500 zagadek o ochronie środowiska człowieka [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

S. Frejlak, J. Werner owa

zag ad ek o ochronie środow iska czło w ieka Ą ŁT' 2

BV

1 4 # . i# ? * v v 2 W m p i , r v

nr w . n ^'r# pr a «r ii4A-i«fr ,-r 'S i

\ \ i *- /*

iflM I r*> ■ B i r# m

rŁKŁ*/ ■ ■

M

B

^

M M V

j

zagadek o o c h r p n is ś r o d o w i s k a

człowieka

1947

1977

Sylwester Frej lak J adwiga Wem e rowu

zagadek o o c h ro n ie ś r o d o w is k a c z ło w ie k a

I

Yiedzii Powszechna W a r s z a w a 1977

K o n c e p c ja g r a f ic z n a o k ła d k i i k a r ty ty tu ło w e j s e rii J O Z E F C Z E S Ł A W B IE N IE K O k ła d k a to m u J U L IU S Z P U C H A L S K I P rz e ry w n ik i J U L IU S Z P U C H A L S K I R y su n k i SY LW ESTER F R E JL A K ADAM W ERKA

R e d a k to r EW A TU RY N R e d a k t o r t e c h n ic z n y BA RBARA PA RCZEW SK A K o re k to r IW O N A W ID E R A

P R IN T E D IN P O L A N I ) PW „ W ie d z a P o w s z e c h n a ” — W a r s z a w a 1'77 W y d a ­ n ie I. N a k ł a d 30 300 e g z. O b ję to ś ć 12,3 a r k . w y d ., 17,25 a r k . d r u k . P a p i e r d r u k . s a l., k l. IV , 70 g. 80X100. O d d a n o d o s k ł a d a n i a w c z e r w c u 1976 r. D r u k u k o ń c z o ­ n o w m a j u 1977 r. Z a k ł a d y G r a f . w K a to w ic a c h , u l . A r m ii C z e rw o n e j 133 Z a m . 1725/3/76 — F-30 C e n a zł 30,—

S P IS TREŚCI

PYTAN IA

3. Działo się to w ............................................ 2. O chrona środow iska — ochroną c z ł o w i e k a ..................................................... 3. S k arb y flory i f a u n y ............................. 4. P rzyroda p rac u je s k u t e c z n i e ................ 5. W obronie la s ó w ......................................... 6. L ite ra p r a w a ............................................. 7. Czy znasz te s y m b o l e ? ............................ 8. „M iłe złego p o c z ą tk i................................. 9. N ie tylko z ło to ............................................. 10. Czy św iatu grozi g łó d ? ............................ 11. Z k ro n ik i tu r y s t y c z n e j ............................ 12. C hw ała im w s z y s t k i m ............................. 13. Boli nic tego, kogo b i j ą ......................... 14. Ścieżkam i p ark ó w narodow ych . . . . 15. J a k ocalono ż u b r a ? ................................. 16. N iebieskie z ł o t o ......................................... 17. U w aga! N ie b e z p ie c z e ń s tw o !................ 18. Dziesięć cudów n a t u r y ............................ 19. Dlaczego w ę d r u j ą ? ..................................... 20. Czy dym je st g r o ź n y ? ............................ 21. P o g o to w ie ..................................................... 22. Siady utraconego b o g a c t w a ................ 23. Co znaczą te te r m in y ? ............................ 24. .Jest nas coraz w ię c e j................................. 25. W ielkie tragedie ś w i a t a ......................... 26. E n dem it czy r e l i k t ? ................................. 27. W szystko o prom ieniotw órczości . . . 28. Co kom u d o l e g a ? .....................................

O D PO W IE D Z I

12

146

14 16 13 20 23 26 28 33 36 39 42 46 49 52 55 58 59 61 66 b8 72 74 75 78 80 82 S5

149 150 154 155 156 150 155 166 168 171 173 179 181 188 190 190 194 197 200 201 203 205 207 209 213 218 220

29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. 37. 38. 39. 40. 41. 42. 43. 44. 45. 46. 47. 48. 49. 50.

Tlen — p ierw iastek poszukiw any . . . 86 M yśliw ski d e k a l o g ..................................... 88 Choroby X X w i r k u ................................. 91 P r z y b y s z e ..................................................... 95 S k arb y w s z e c h o c e a n u ............................. 98 P ieniądze u k ry te w odpadach . . . . 102 T ajem nicze s k r ó t y .................................... 105 Ach, ten h a ł a s ! ......................................... 106 N asi s p r z y m ie r z e ń c y ................................ 108 T ak ie sobie p o w ie d z o n k a ........................ 110 S piżarnia N e p tu n a ..................................... 112 S pójrzm y praw dzie w o c z y .................... 115 G r z y b o b r a n i e ............................................. 120 K ierunek: K o s m o s ! ......................................123 Nowy s ta tu t L O P ..................................... 125 P iórem o c h r o n i a r z a ................................. 128 A rchitekci k r a j o b r a z u ............................ 132 W yniszczyć łatw o - ocalić tru d n o . . 134 O strzem s a t y r y ......................................... 136 J a k donosi p r a s a ......................................... 138 Z biegiem W i s ł y ..................................... 140 Od A do Z ................................................. 142

L ek tu ra u z u p e łn ia ją c a ..................................... S k o r o w id z .............................................................

223 225 228 228 230 231 230 241 242 247 247 248 248 251 253 254 255 258 263 263 263 266 367 270

Podjęcie się opracow ania aktualnego, a jednocześnie lak niezw ykle w ażnego tem atu , ja k im je st ochrona środow iska człow ieka, nie zostało spow odow ane ani lekkom yślnością — w iedzieliśm y bowiem , ja k ie n a s trę ­ czy trudności, ani zarozum iałością — zdaw aliśm y sobie spraw ę, że nie stw orzym y dzieła bez zarzutu. D ecydując się n a ułożenie 500 zagadek z zak resu sozologii, niew ątpliw ie społecznic potrzebnych, p o stan o ­ w iliśm y akcentow ać jed y n ie niektóre problem y, ilu ­ stru ją c je p rzy k ład am i zjaw isk w yw oływ anych d ziała l­ nością człow ieka nie tylko ujem nych, ale rów nież tych, k tó re m a ją na celu przeciw działanie d eg ra d acji śro ­ dow iska życia. C złow iek bow iem to w y ją kow a istota, k tó ra niszczy sw oje w łasne siedlisko pow odując zm iany szkodliw e, niekiedy n a w e t uniem ożliw iające dalsze istn ienie określonych g atunków roślin i zw ierząt, w p ły ­ w a rów nież ujem nie n a egzystencję obecnej populacji iudzkiej i następnych pokoleń. Jednocześnie potrafi po­ dejm ow ać działanie m a jąc e na celu zm niejszenie w y ­ rządzanych szkód. W arto pam iętać, że szkodliw e sk u tk i nierozw ażnej działalności człow ieka są długotrw ałe, a ich n a stę p ­ stw a w y stęp u ją niezw ykle szybko. P rzyw rócenie n ato ­ m iast utraconych walorów* środow iska je st procesem w ielokrotnie dłuższym i nie zaw sze w pełni możliwym do zrealizow ania. Bezsporne w y d aje się stw ierdzenie, że osiągnięcia n au k i i tech n ik i stw a rz a ją nieograniczo­ ne praw dopodobieństw o w yw oływ ania w k ró tk im cza­ sie daleko idących zm ian w* licznych dziedzinach życia. W zw iązku z tym niektóre prezentow ane przez nas

problem y m ogą zdezaktualizow ać się lu b przyjąć inną postać. P rosim y w ięc C zytelnika, aby korzy stając z n i­ niejszej p racy pam iętał, że przytaczan e w n iej dane, zw łaszcza statystyczn e, pochodzą przew ażnie z la t 1970 —1975. S ukcesyw ne, w m ia rę upływ u czasu stw ie rd z a ­ nie ew en tu aln y ch pozytyw nych d la zachow ania środo­ w iska życia postępów tech n ik i pow inno saty sfak c jo ­ now ać i napełniać otuchą. W arto zastanow ić się nad w y jątk iem z książki B ios­ fera: „Jest w p ro st ironią, że po okresie niecałego poko­ lenia cd roku 1948, kiedy to S zw ajcar P au l H erm an n M u ller otrzym ał nagrodę N obla za stw ierdzenie o w a­ dobójczego działania DDT (odkrytego w 1874 r. przez N iem ca O th m a ra Zeidlera), w iele k ra jó w w ydaje p ra w ­ ne zakazy używ ania tego insek ty cy d u do jakichkolw iek celów. J e s t to najlep szą ilu stra c ją , w ja k niew ielkim stopniu człow iek m oże przew idzieć sw e poczynania w k raczające w biosferę. J a k do tej pory, człow iek uży­ w a biosfery jako la b o ra to riu m dośw iadczalnego, n ie­ ste ty je d n ak często z bardzo niekorzystnym dla siebie w y n ikiem ostatecznym .” * P rzytoczony fra g m en t ilu s tru je d obitnie zaw rotne tem p o zm ian w gospodarce człow ieka oraz jego w pływ na cało k ształt w aru n k ó w i zasobów naszej planety. Na szczęście człow iek zaczyna dostrzegać u je m n e re ­ z u lta ty sw ojej działalności. P ragniem y zw rócić uw agę, że specjaln ie szybkie po­ stęp y m yśli ludzkiej w sp raw ach zw iązanych z ochro n ą śro d o w iska człow ieka są stosunkow o niedaw ne. S y g ­ nałem . który zapoczątkow ał pow szechne za in te re so w a­ nie tym problem em , był ogłoszony w 1969 r. R ap o rt ów czesnego S e k re ta rz a G eneralnego ONZ U T h an ta. Z w racał on uw agę opinii św iatow ej n a zagrożenie atm o sfery, wód, gleby, ra b u n k o w ą gospodarkę zaso­ bam i n a tu ra ln y m i oraz n a przeludnienie niektóry ch teren ó w i zw iązane z tym niebezpieczeństw o dla istn ie ­ * B i o s f e r a , z b ió r a r t y k u ł ó w z „ S c ie n tif ie A m e r i c a n " , B ib lio ­ t e k a Problemów, PWN urs.

n ia ludzkości. B ył to m om ent przełom ow y. U czeni re ­ p rezen tu jący różne specjalności podjęli badania, zaczęli podsum ow yw ać k o n sekw encje rozm aitych działań czło­ w ieka. P róbow ali też znaleźć środki zaradcze. W '972 r. g ru p a naukow ców re p rez en tu jący c h dyscypliny ścisłe i h u m anistyczne obradow ała w Rzym ie nad ew e n tu al­ ną przyszłością Ziem i. W yprow adzone w nioski nie były optym istyczne. O św iadczenie uczestników ow ej k o n ­ feren cji, znane pow szechnie ja k o R a p o rt R zym ski, w każdym razie odegrało w licznych dziedzinach techniki rolę bodźca stym ulu jąceg o podjęcie decyzji m ogących w p ły nąć n a zapew nienie pom yślnej egzystencji m iesz­ k ańcom naszej plan ety . W październiku 1974 r. odbyło się k olejn e spotkanie tych uczonych pośw ięcone p ro ­ blem ow i: „C yw ilizacja n a rozdrożu”. K ażdy człow iek pow inien zdaw ać sobie spraw ę, że Z iem ia je st w spólną ojczyzną w szystkich ludzi i że każde działanie w jed n y m je j punkcie u ja w n ia się. i to często bardzo w yraźnie, po krótszym lu b dłuższym czasie na innych, niek ied y bardzo odległych obszarach. P rzy kładów ta k ie j w spółzależności zjaw isk nie b rak w niniejszej książce, k tó rą dedykujem y m łodzieży. Ż y­ czym y jej, aby p o tra fiła chronić n a tu ra ln e w alory śro­ do w iska życia, rozum iejąc, że w ten sposób chroni człow ieka. AUTORZY

pytania

1.

D ZIA ŁO SIĘ TO W . ..

Rozm aite w ażne w ydarzenia ja k kam ienie m ilow e z n a ­ czą d rogę h isto rii ludzkości. Te, k tó re tu p rzed staw ia­ m y, w iążą się z w ielow iekow ą tra d y c ją w alki o och ro ­ nę n atu ra ln y ch skarbów naszej Ziem i, w ostatn ich la tac h ukształto w an ą w now ą dyscyplinę w iedzy — sozologię, o p artą na ściśle naukow ych zasadach, słu żą­ cą obronie człow ieka przed nieu stan n ie p o stępującą de­ w astac ją jego biotopu. P rzy taczam y fra g m en t k ro n ik i, w k tó re j zostały odno­ tow ane w ażne w ydarzenia z dziejów ochrony p rzy ro ­ dy. Do C zytelników należy podanie (w ybranej z załą­ czonego w ykazu) nazw y p ań stw a lub m iasta, w których m ia ły one m iejsce.

..Już nasi przodkow ie w czasach w spólnoty p ie r­ w o tn ej otaczali opieką s ta re drzew a, głazy n a rz u to ­ we, w yw ierzyska, ja sk in ie i pojedyncze skały. P rz y ­ pisyw ano im m agiczne w łaściw ości. W edług bow iem w ierzeń religijnych były one siedliskiem złych albo dobrych mocy nadprzyrodzonych, uosobieniem bóstw i duchów opiekuńczych, od któ ry ch zależeć m iał los człow ieka. In n e obiekty w iązano z w ydarzeniam i politycznym i, m ilita rn y m i lu b obrzędam i k u ltu ro ­ w ym i. Do czasów w spółczesnych p rze trw a ły nazw y: „dąb Jag iełły ” w Puszczy Białow ieskiej, „diabelski k am ień ” koto M irachow a n a Pom orzu, „źródło m i­ łości” w K arkonoszach i w iele innych. W średniow ieczu p o ja w iają się gospodarcze m o ty ­ w y ochrony przyrody. W ... (1) ju ż w 1535 r. w y ­ dano pierw sze zarządzenie o ochronie p taków po­ żytecznych, a w 1671 r. k ró l C h ry stian pan u jący w ów czas w ... (2) zakazał w y cin an ia lasów n a po­ łu d n iu tego k ra ju . Jeszcze w cześniej były podejm o­ w an e różne decyzje w sp raw ie ochrony zw ierzyny łow nej. W Polsce odpow iednie dokum enty ogłosili: B olesław C hrobry, W ładysław Jagiełło, Z ygm unt S ta ry i in. Z ygm unt III n ak azu je m .in. objęcie o ch ro n ą tu ra . N iestety, nie ocaliło królew sk ie po­ lecenie tego rzadkiego ju ż w ów czas ssaka. O sta tn ia sam ica padła w 1627 r. w Puszczy Ja k to ro w sk iej koło ... (3). W X V III stu leciu zaczynają się k sz tałto ­ w ać now oczesne idee ochrony przyrody. Ju ż w

1805 r. p ow staje pierw szy rez erw a t torfow iskow y utw orzony w ... (4) d la potrzeb b adań naukow ych. A leksander H um boldt, geograf i podróżnik niem iec­ k i w ęd ru ją cy po ... (5), w spraw ozdaniu ogłoszonym w 1813 r. o pisuje jako „pom nik przy ro d y ” drzew o „Zarr.ang" — najw iększe i n a jsta rsz e w ty m k ra ju . Po I w ojnie św iatow ej zagadnienia ochrony p rzy ­ ro dy są w prow adzane w n iektórych k ra ja c h do p rogram ów szkolnych i akadem ickich. P ioniersk ą ro lę w tym zakresie o degrała P olska, zajm u jąca też jedno z przodujących m iejsc n a polu m iędzynaro ­ dow ej ochrony przyrody. N a V Zjeździe M iędzyna­ rodow ej U nii B iologicznej w 1927 r. w ... (6) nasza d elegacja zgłosiła ponow nie w niosek o utw orzenie m iędzynarodow ej organizacji ochrony przyrody, k tó ra pow stała jako B iuro O chrony P rzyrody. W 1948 r. utw orzono M iędzynarodow ą U nię O chrony P rzyrody i je j Z asobów . W Polsce, ju ż w 1919 r., w ... (7) zostaje pow ołana T ym czasow a K om isja O chrony P rzyrody, przekształcona po k ilk u latach działaln ści w P ań stw o w ą R adę O chrony P rzyrody. Je j pracam i ponad 40 la t k ierow ał prof. d r W ła­ dy sław S zafer. D nia 10 m a rc a 1934 r. z inicjaty w y PRD P została uchw alona pierw sza polska u staw a o ochronie przyrody. W 1953 r. pow stał Z akład O chrony P rzy ro d y PAN z siedzibą w ... (8). O statn ie la ta przynoszą w iele w ażnych inicjatyw w sk ali św iatow ej. D nia 26 m aja 19(59 r. S e k re ta rz G en eraln y ONZ U T h a n t p rzed ­ staw ił zgodnie z rezolucją X X III sesji Z grom adzenia Ogólnego w ... (9) sły n n y R aport „Człowiek i jego środow isko” opracow any na podstaw ie w nikliw ych analiz naukow ców i ekonom istów . UNESCO n astęp n ie proklam o w ała m iędzynarodow y program ..Człowiek i B iosfera”. T ej problem atyce była pośw ięcona k onferencja m iędzynarodow a w ... (10) zorganizow ana w czerw cu 1972 r. przez Z gro­ m adzenie Ogólne ONZ i UNESCO.” a. D ania: b. G am m elm osen; c. G enew a; d. K rakó w ; e. Nowy Jo rk ; 1'. Sochaczew ; g. Sztokholm ; h. W ar­ szaw a: i. W enezuela; j. Zurych.

OCHRONA ŚRODOW ISKA — OCHRONĄ CZŁOW IEKA

Zdolność ab strakcyjnego m yślenia i życie społeczne d ały człow iekow i ta k ą przew agę nad przyrodą, że jego in g e re n cja w zachodzące w niej procesy w yw oływ ała i w yw ołuje coraz w iększe, coraz głębsze, coraz trw a l­ sze zm iany. D ziałalność ta w ciąż p rzy b iera n a sile i znaczeniu w ra z z law inow ym w zrostem liczebności g atu n k u H om o sapiens i potęgującym się rozw ojem tech n iki. G dy bezw zględna gospodarka ludzka dop ro ­ w ad ziła do k atastro faln y c h zm ian w atm osferze, w o ­ dach, glebie, zasobach roślinności i zw ierzostanie, o k a­ zało się, że w iększość tych zm ian godzi w łaśn ie w człow ieka. Człow iek oderw any od środow iska p rzy ­ rodniczego, żyjący w zurbanizow anym otoczeniu zatraca w rodzoną odporność n a w iele czynników od d ziału ją­ cych ujem nie, podlega licznym chorobom cyw ilizacyj­ nym i w ted y okazuje się, że jego zadziw iająco w ielkie zdolności ad a p tacy jn e n ie s ą nieograniczone. W osta tn ic h la tac h pojęto w pełni, że ochrona n a tu ra l­ nego środow iska m a w łaśn ie n a celu w szechstro n n ą ochronę ludzkości, zapew nienie je j zdrow ia psychicz­ nego i fizycznego. Dopiero je d n ak gdy w szyscy zro ­ zum ieją, że Z iem ia w raz ze sw ym i sw oistym i form am i życia je st unik aln y m zjaw isk iem wre W szechśw iecie (p rzy najm niej n a tych jego obszarach, k tó re specjaliści d ostępnym i im m etodam i p o trafią badać), że w szyscy ludzie n a niej tw orzą jed n ą rodzinę i w spólnym i siłam i m uszą zgodnie regulow ać w a ru n k i życiow e, w ted y istn ieniu ludzkości p rzestan ie zagrażać unicestw ienie. P rzy taczam y tu dziesięć k ró tk ic h zdań dotyczących środow iska człow ieka. Poszczególne w yrazy zostały w nich pom ieszane, toteż rolą C zytelnika będzie sen­ sow ne ich ułożenie. D la u ła tw ien ia w yraz rozpoczy­ n ający zdanie um ieszczam y n a pierw szym m iejscu.

1. Człow iek n atu ra ln eg o u trac ił od b rak u pew nych w yczuw ania pokarm ow ych zdolności o d erw an j w rodzone składników środow iska. 2. H ałas ro ztarg n ien ie co p rzekraczający pow oduje norm y w zrost lub n erw ic zm ęczenie p obu d li-

wości prow adzi psychoz w ydajności dopuszczal­ ne do p racy p o w sta w a n ia obniżenia. 3. K on tak ty p rzy ro d ą p rzy w ra ca ją z m ieszkańcom rów now agę fizyczną zdrow ie psychiczną sp ra w ­ ność i m iast. 4. M im o nic może do się w pełni niepospolitych rad y k aln ie biotopu zdolności zm ienionego ad a p ­ tacyjnych człow iek przystosow ać. 5. M otoryzacja zanieczyszczenia rozw iązała szy b ­ k ie j atm o sfery za ko m u n ik acji k atastro faln e g o problem cenę. 6. P o dstaw ą zm iana je st życia sił i w aru n k ó w f i ­ zycznych odprężenia codziennego psychicznego regeneracji. 7. P ostęp zaw ałów dobrobyt n ie zdrow ia kom fort k r a je p rzo d u ją se rc a uprzem ysłow ione w ch o ­ roby w rzodow ej zapew niają now otw orów licz­ bie i techniczny przy p ad k ó w życiowy. 8. P ro d u k ty środki m ia st k tó re za w ierają źle spo­ żyw ców n a zdrow ie k o nserw ujące do czasem ro zm aite lub u szlachetniające d o starczane ży w ­ nościowe w p ły w ają często. 9. Śm iecie od ju ż średniow iecza to odpadki z a ­ gadnienie są środow iska sa n ita rn y m obecnie na się człow ieka problem em i czoło ochrony w y ­ suw a inne m iast. 10 . Zagęszczenie poczucia w m iastach ag resyw n o ­

ści alkoholizm u gigantach zagrożenia w en ery cz­ nych nark o m an ii prow adzi do ludności w zrostu gruźlicy chorób.

3.

SK A RB Y FLORY i FAUNY

Człow iek doprow adził do całkow itego w y niszczenia w iele g atu n k ó w zw ierząt i roślin. W te j chw ili n a li­ ście zagrożonych zw ierząt zn a jd u je się oOO gatunków kręgow ców i bezkręgow ców . Ja k ie ż to środki m ożna przedsięw ziąć w celu ich ocalenia od ostatecznej zgu­ by? P rzed e w szystkim prócz za p rzestan ia tępienia n a ­ leży podjąć hodow lę g atu n k ó w koniecznych do o k re ­ ślonych w ażnych celów , np. naukow o-badaw czych. W iele tysięcy m a łp łow ionych w sw ej ojczyźnie p rze­ płaca życiem dośw iadczenia fizjologów , psychologów, farm aceu tó w i innych specjalistów . N a św ięcie istn ieje pew na liczba zoo, k tó re za p ew n iają w łaściw e w aru n k i rza d k im ju ż ptakom i ssakom i przez długie la ta u trz y ­ m u ją je przy życiu, niekiedy doprow adzając naw et do m nożenia się ich w niew oli. W ten sposób ogrody zoo­ logiczne p rzyczyniają się co p raw d a do zachow ania określonego g atu n k u , nie za stą p i to je d n ak jego istn ie­ n ia w n a tu ra ln y m środow isku geograficznym . O czyw iście pow yższe uw agi dotyczą rów nież roślin. N a Sycylii w połowie naszego stu lec ia (1953 r.) rosło ju ż zaledw ie 20 egzem plarzy m iejscow ej jodły .4 bies nebrodensis, w yjątkow o odpornej n a suszę; dopiero rozm nożenie je j w szkółkach i tro sk liw a opiek a pozw a­ la ją m ieć nadzieję nie ty lk o n a u trzym anie przy życiu n iew ielkiej liczby drzew , ale n a odrodzenie tego g a ­ tu n k u we w łaściw ym dlań biotopie. P o d ajem y dziesięć „p o rtretó w ” przedstaw icieli zagro­ żonych g atunków oraz w ykaz ich nazw . Z adaniem C zytelnika będzie pow iązanie nazw z ry su n k am i i po­ d an ie istotnych in fo rm acji biologicznych o każdym z ty ch organizm ów .

N azwy a. b. c. (1. c.

orzeł m ałpojad w clw itschia B ainessa cedr libański albatros S tellcra ostnica

i.

m ilu

g. żółw olbrzym i li. różanecznik żółty i. nosorożec ja w a jsk i j. koń P rzew alskiego

2 — 500 z a g a d e k o o c h r o n i e ś r o d o w is k a

17

4

PRZYRODA PR A C U JE SK U TECZN IE

K ażdy słyszał o w u lk an a ch i ch ę tn ie pow ołuje się na niszczycielską działalność W ezuw iusza. Rzadziej w sp o ­ m ina się w ybuch K ra k atau , w u lk an u znajdującego się na m ałej w yspie o tej sam ej nazw ie, położonej m iędzy Ja w ą a S u m atrą . W spom niana k a ta stro fa m iała m iejsce 27. V III. 1883 r. Potęgę tego w ybuchu ilu s tru ją zapiski specjalistów : „T ow arzyszący m u h u k słychać było w prom ieniu 4000 km , m etrow ej średnicy bloki sk aln e s p a ­ dały w odległości ponad 20 km od k ra te ru , odłam y w iel­ kości pięści ludzkiej d w u k ro tn ie dalej. J a k w y n ik a z ob­ liczeń, ok. 8 km 3* m a te ria łu skalnego w yleciało w po­ w ietrze, w tym połow a w yspy i część d na m orskiego w prom ieniu 3 km . W m iejscu, gdzie w znosiły się stożki wrulkanów, pow stało m orze do 300 m głębokości. T ru d n o sobie w yobrazić działanie owego w strzą su na wody oceanu. P o w stała fa la w ysokości 38 m, k tó ra ru n ę ła n a brzegi okolicznych w ysp. N a Ja w ie i S u ­ m atrze zm yła ona z lądu ok. 38 tys. ludzi, w yrządziła ponadto olbrzym ie szkody m a teria ln e. S tru m ien ie go­ rąc ej la w y i rozżarzonego popiołu pokryły 30-m etrow ą w arstw ą pozostałe nad lu stre m w ody frag m en ty w yspy K ra k atau , stery lizu jąc je d okładnie”. Ł atw o pojąć, że biologow ie byli niezm iernie ciekaw i, kiedy w n a tu ra ln y sposób odtw orzy się n a zniszczonej w yspie flo ra i fauna, w ja k ie j kolejności organizm y będą zasiedlały te te re n y i ja k ie czynniki b ęd ą m iały w pływ n a tę ponow ną inw azję isto t żyw ych. Z ilu stru je te problem y rozw iązanie poniższych zagadek. 1. Po ilu la tac h w yjałow ioną w yspę K ra k a ta u po­ k ry w a ła już w pełni rozw inięta dżungla? a. po 15 latach, b. po 35 la tac h , c. po 50 latach 2. Ile g atu n k ó w ow adów żyło już na K ra k a ta u w 50 la t po w ybuchu w u lk an u ? a. 370, b. 720. c. 819 3. W yspę K ra k a ta u dzieli od Ja w y i S u m a try ok. 40 km p rzestrzeni w ód O ceanu Indyjskiego. Dlaczego w ięc od czasu w y b u ch u w u lk an u nie zam ieszkały n a niej a n i żaby, ani ropuchy?

4. Ile gatunków ptak ó w osiadłych reprezentow ało aw ifau n ę K ra k a ta u po 50 la tac h od p am iętn ej k atastro fy ? a. 30, b. 50, c. 67 5. D laczego jeszcze po 50 latach od w ybuchu w u l­ kanu w śród osiadłych tam kręgow ców zabrakło przedstaw icieli ich tio fau n y słodkow odnej? 6. Po w ybuchu w u lk an u , w okresie pierw szych 25 lat, nie stw ierdzono na K ra k a ta u ani je d n e ­ go przed staw iciela ssaków . J a k a była przyczyna b rak u tych zw ierząt na w yspie? 7. Uczony, k tó ry odw iedził K ra k a ta u w niespełna rok po w ybuchu w u lk an u , znalazł tam zaledw ie k ilk a drobnych okazów pew nej rośliny. Do j a ­ kiej g ru p y botanicznej roślina ta należała? a. m chów, b. paproci, c. tra w 8. O becnie, a w ięc po p raw ie 100 latach od n i­ szczycielskiego w ybuchu, szata ro ślin n a w yspy odtw orzyła się n iem al całkow icie. O koło 60°/'o stan o w ią rośliny przenoszone przez w ia tr lub wodę. Ja k ie czynniki spow odow ały p rzedosta­ n ie się n a w yspę pozostałych 40% roślin? 9. Ja k ą drogą — n ie licząc in te rw e n c ji człow ieka — m ogły dotrzeć na w yspę K ra k a ta u żyjące tam obecnie d robne gryzonie? 10 10. D nia 23. I. 1973 r. n a stą p ił dość siln y i nieocze­ kiw an y w ybuch nieczynnego od tysięcy la t w u l­ k an u H elgafell n a w yspie H eim aey sąsiad u jącej z Islandią. I tu rów nież law a oraz gorący po­ piół o te m p e ra tu rz e ponad 1300°C zniszczyły żyw e organizm y (ludzi na szczęście ew ak u o w a­ no). Dlaczego przyrodnicy przypuszczają, że z ja ­ w isko n atu ra ln eg o o d tw arzan ia się życia będzie m iało tu inny przebieg niż n a K ra k atau ?

5.

W O BRONIE LASÓW

Rola zadrzew ień w k rajo b raz ie je s t niezw ykle w ażna. L asy łagodzą k lim a t o słabiając siłę w iatrów , zw ięk­ szając w ilgotność p ow ietrza i grom adząc wodę w głę­ bi-?. c h ro n ią ją przed stepow ieniem i erozją, stw a rz a ją k o rzystne w aru n k i życiowe dla licznych g atunków ro ­ ślin i zw ierząt. D ostarczają ponadto surow ców p rze­ m ysłow ych, energetycznych, m a te ria łu budulcow ego i leków , a tak że pożyw ienia. S ą rów nież n atu ra ln y m reg e n erato rem czystego pow ietrza w zbogaconego w tlen. W każdym w ięc k ra ju pow inny one zajm ow ać co n a j­ m niej 30°/o pow ierzchni. P olska m a (dane z 1975 r.) 27,3*/o, czyli 8550,8 tys. h a teren ó w zalesionych. U zys­ k u je się z nich rocznie ok. 24,2 m in m 1*3 d rew n a. Poza lasam i w ażn ą rolę sp e łn ia ją zadrzew ienia przyw odne, śródpolne, osiedlow e, przydrożne, parkow e, przy zak ła­ dow e i rekultyw acyjne. A le o lasy w Polsce d ba się za m ało. N iezorganizow an a tu ry sty k a sta je się często pow odem niszczenia, zaśm iecania, a nierzadko rów nież pożarów zadrzew ień. L asy w ycina się w celu w prow adzenia u p ra w polow ych i zabudow y w zw iązku z budow ą zbiorników w odnych, dróg i szlaków kom unikacyjnych, rurociągów , lin ii w y ­ sokiego napięcia itp. S ą to oczyw iście potrzeby u za­ sadnione, nato m iast budzi zastrzeżenia przekazyw anie lasów pod zabudow ę m ieszkalną i przem ysłow ą. W zagadkach pośw ięconych p roblem atyce zadrzew ień zajm ujem y się planow aniem przestrzen n y m w leśnic­ tw ie. K ażde z dziesięciu zdań podzieliliśm y na dw ie czę­ ści. k tó re n astęp n ie pom ieszano. P roponujem y C zytel­ nikow i ich uporządkow anie oraz uzupełnienie b ra k u ­ jący m i w yrazam i, k tó re podajem y niżej. A. budow le; Ii. g atu n k i; C. leśnictw o; I). m e lio ra­ cje; E. drzew a pom nikow e; F. pow ierzchnie; G. r e ­ zerw aty; II. tablice in form acyjne; I. w nętrze lasu; .1. zgodny.

1. ...dysponuje licznym i śro d k am i i sposobam i, k tó re pozw alają n a h arm o n ijn e zespolenie lasu z całością k rajo b raz u kulturalnego,

2. Podział p rze strzen n y lasu pow inien un ik ać sza­ blonow ego ro zcinania m asyw u leśnego na geo­ m etryczne... 3. P rzebieg g ran icy lasu... 4. ...leśne nie pow inny niw eczyć roli lasu w gos­ podarce w odnej k rajo b raz u i 5. ...leśne są nieodłącznym składnikiem k ra jo b ra ­ zów 6............ w lasach — żyw e dokum enty św iadczące o istn ien iu w przeszłości puszcz n a tych te re ­ nach — 7. Należy otoczyć opieką rza d k ie w danym reg io ­ nie geobotanicznym ... drzew i krzew ów , 8. N ie należy zadrzew iać w lasach polan i łąk — 9. W szelkie ... w znoszone przez człow ieka w la ­ sach 10. Pow ażnym zeszpeceniem lasów są liczne ........ um ieszczane p rzy drogach i gran icach lasu; ich a. uzdrow isk i teren ó w tró w turystycznych.

rek rea cy jn y c h

oraz ce n ­

b. d a ją nam one rów nież możność p odkreślen ia i u w y puklenia sw oistego, n atu raln eg o pięk n a la ­ su w krajobrazie. c. liczbę należy ograniczyć do niezbędnego m in i­ m um . d. są one n a tu ra ln ą ostoją św iatłolubnej flory i fau ­ ny oraz ożyw iają i uro zm aicają ciem ne...

t- pow inien być... z m orfologią terenu. f-

niem ile k o n tra stu ją c e z n a tu ra ln y m ch arakterem drzew ostanów .

g. w yw ołują im ponujące w rażen ia wzrokowe, s ą też ostoją w ielu organizm ów oraz źródłem cen­ nego m a te ria łu nasiennego. h. pozbaw iać go n atu ra ln y ch źródeł wilgoci. i.

k tó re w sk u te k nie przem y ślan ej gospodarki u le­ gły w yniszczeniu oraz okazy pięknym pokrojem , b a rw ą i k ształtem liści, kw iatów lub owoców przyczyniające się do urozm aicenia kompleksów leśnych.

j.

pow inny m ieć w ygląd dostosow any d.. k ra jo b ra ­ zu leśnego.

6

LITERA PRAW A

W zakresie ochrony środow iska w ydano już w iele a k ­ tów zakazu i nakazu, niem n iej są jeszcze dziedziny w ym agające precyzyjnego określenia sta n u praw nego. Z licznych u staw i rozporządzeń w y b raliśm y niektó re i poniżej p rze d staw ia m y ich nazw y w pełnym b rzm ie­ niu. Z ad anie polega n a u sta le n iu , k tó re z oznaczonych lite ­ ram i a—j w y jątk ó w lu b om ów ień ilu s tru ją tre ść w y ­ m ienionych w p u n k ta ch 1—10 dokum entów .

1. U staw a z dn ia 7 m arca 1932 r. o rybołów stw ie (Dz. U. n r 35, poz. 357) 2. R ozporządzenie M in istra R olnictw a i Reform R olnych z d n ia 5 w rześnia 1947 r. o ochronie ry b i rak ó w n a w odach o tw arty c h (Dz. U. n r 61, poz. 375) 3. U staw a z dn ia 7 k w ietn ia 1949 r. o ochronie przyrody (Dz. U. n r 25, poz. 180) 4. R ozporządzenie M in istra L eśnictw a z dn ia 4 li­ sto p ad a 1952 r . w spraw ie w prow adzenia g a tu n ­ kow ej ochrony zw ierząt (Dz. U. n r 45, poz. 307) 5. R ozporządzenie M inistra L eśnictw a i P rzem y ­ słu D rzew nego z dn ia 28 lutego 1957 r. w s p ra ­ w ie w prow adzenia gatu n k o w ej ochrony roślin (Dz. U. n r 15, poz. 78) 6. U staw a z dn ia 17 czerw ca 1959 r. o hodowli, ochronie zw ierząt łow nych i p raw ie łow ieckim (Dz. U. n r 36, poz. 226)7 7. U staw a z d n ia 24 października 1974 r. — p ra ­ w o w odne (Dz. U. n r 38, poz. 230)

8. U staw a z d n ia 21 k w ietn ia 1966 r. c ochronie pow ietrza atm osferycznego przed zanieczyszcze­ niam i (Dz. U. n r 14, poz. 87) 9. R ozporządzenie R ady M inistrów F R L z d n ia 13 w rześnia 1966 r. w sp raw ie u stalen ia d o ­ puszczalnych stężeń obcych su b stan cji w p o ­ w ietrzu atm osferycznym (Dz. U. n r 42, poz. 235) 10. R ozporządzenie M in istra R oinictw a z dnia 1 w rześnia 1967 r. w spraw ie ochrony niek tó ry ch g atunków ry b roślinożernych (Dz. U. n r 37, poz. 196)

a. A rt. 1. „O chrona przy ro d y (...) (...) oznacza za­ chow anie, resty tu o w an ie i w łaściw e uży tk o w a­ nie: 1) zasobów przyrody, 2) tw orów przy rody żyw ej i nieożyw ionej, tak poszczególnych okazów’ i ich skupień, ja k i zbio­ row isk n a określonych obszarach oraz gatunków ro ślin i zw ierząt, k tó ry ch ochrona leży w in te ­ resie publicznym ze w zględów naukow ych, historyczno-pam iątkow ych, zdrow otnych i społecz­ nych o raz ze w zględu n a sw oiste cechy k r a j­ o b ra z u ’. b. A rt. 3. „(...) w ojew ódzki k o n serw ato r przyro d y m oże po zasięgnięciu opinii w ojew ódzkiego ko­ m itetu ochrony przy ro d y lu b Z akładu (In sty tu tu ) O chrony P rz y ro d y P olskiej A kadem ii N auk u dzielać zezw oleń n a zbieranie i przenoszenie lub przesyłanie ro ślin chronionych d la celów nauk o ­ w ych. dydaktycznych i hodow lanych". c. A rt. 84. „Z akłady i osoby fizyczne, k tó re odpro ­ w adzają do wód ścieki bez p o średnictw a ko m u ­ nalnych urządzeń kanalizacyjnych, obow iązane

;>ą budow ać i eksploatow ać urządzenia zabezpie­ czające w ody przed zanieczyszczeniem ”. d. A rt. 84. „...karany będzie (...). kto zanieczyszcza w ody w sto p n iu szkodliw ym d la ry b o łó w stw a” . c. A rt. 3. „Nic w olno dokonyw ać połow u ryb, k tó re nie osiągnęły ustanow ionych dla nich w ym iarów ochronnych, ja k rów nież połowu ry b w u stan o ­ w ionym dla nich ok resie ochronnym ". f. A rt. 1. ..Nic w olno dokonyw ać połow u n a stę p u ­ jących g atu n k ó w (...) (...) a m u r biały, tołpyga biała, tołpyga p s tr a ”. «. A rt. 3. „Z a b ra n ia się niszczenia m row isk w la ­ sa ch ”. h. A rt. 52. „K to p odbiera ja ja , w y b iera p isk lęta lub też niszczy gniazda ptaków łow nych (...) (...) p o d ­ lega karze...”. i.

A rty k u ły ustaw y o k reśla ją szereg środkowy p rze­ w ażnie o ch a rak te rz e ad m in istrą cy jn o -p raw n y m , służących do zabezpieczenia czystości tego w aż­ nego dla życia na Ziem i czynnika, a m.in. obo­ w iązek: — budow y, in stalo w an ia i ek sp lo atacji odpow ied­ nich urządzeń oczyszczających przez zakłady przem ysłow e, — w ykonyw ania pomiarów' stężenia sub stan cji em itow anych, a p ow stających w rezultacie przebiegu procesu technologicznego. — w łaściw ej lokalizacji obiektów przem ysło­ w ych. — odpow iedniego rozm ieszczenia h ałd i w ysy­ pisk, a tak że ich u żytkow ania i eksploatacji.

j. A rty k u ły tego a k tu praw nego o k reśla ją m.in. do­ puszczalne ilości opadu pyłów w k ilogram ach na h e k ta r pow ierzchni.

7.

CZY ZNASZ TE SYMBOLE?

M otyw y roślinne i zw ierzęce w y stę p u ją nie tylko w a rc h ite k tu rz e i sztuce. S potykam y je n a znaczkach pocz­ tow ych i filum enach, w sym bolice herbów państw , m iast, organizacji oraz zakładów produkcyjnych. .Je­ leń np. zn a jd u je się w h erbie Łom ży i Je le n ie j Góry, lew — K łodzka i K rosna, ry b a — G dyni, w ół — Leszna W ielkopolskiego, a kozioł w sp arły n a krzew ie w in o ­ rośli — L ublina. Ja sk ó łk a je st znakiem M ody P olskiej, k o rm o ra n — O lsztyńskich Z akładów O pon Sam ocho­ dow ych. Zielony liść klo n u um ieszczają początkujący kierow cy n a szybach sam ochodów . Często stosow ane są ja k o sym bole w izerunki sow y, niedźw iedzia, pszczo­ ły, k w iato sta n u słonecznika i liścia koniczyny. W za gadkach p rzedstaw iam y dziesięć gatunków roślin i zw ierząt objęty ch w Polsce ochroną gatu n k o w ą; ozna­ czyliśm y je kolejnym i liczbam i od 1 do 10. S ą one sym bolam i m iast, organizacji i in sty tu cji, odznak oraz p ark ów narodow ych; oznaczyliśm y je lite ra m i a—j. Z adaniem C zytelnika je st d obranie w łaściw ej nazw y (stow arzyszeń, m iejscow ości itp.) do każdego z w ym ie­ nionych organizm ów . 6

1. dziew ięćsił popłocholistny

a. B rygada KBW

2. kozica

b. Gniezno

3. m ew a śm ieszka

c. G órska O dznaka Turystyczna

4. niedźw iedź b r u ­ n atn y

d. G órskie O chotnicze Pogotowie R atunkowe

5. orzeł przedni

c. K am pinoski P ark N arodow y

6. szaro tk a alp ejsk a

f. L iga O chrony rody

K arpacka

P rz y ­

7. sosna kosodrzew

R. P olskie T ow arzystw o Botaniczne

8. loś

h. Przem yśl

9. w ąż E skulapa

i. Sopot

10. żubr

F arm acji j. W ydział A kadem ii M edycznej

...lecz koniec żałosny”. Z d anie to, pochodzące z b ajk i S. Jachow icza, sp raw d za się obecnie w w ielu sy tu a ­ cjach ekologicznych, gdy n iew inna zdaw ałoby się zm ia­ n a w n a tu ra ln y m środow isku spow odow ała w n a stę p ­ stw ie groźne sk u tk i. O czyw iście w każdym p rzy p ad k u w in ien je s t i był człowiek, n aw e t jeśli nic bezpośrednio p rzesiedlił określony organizm na now e te re n y , to p rzy n a jm n ie j u ła tw ił sforsow anie n a tu ra ln y c h granic m iędzy, ju ż nie tylko o „m iedzę” leżącym i obszaram i (jeżeli tą m iedzą były w ysokie łańcu ch y górskie łu b szero kie rzeki), lecz rów nież n a in n e k o n ty n en ty . J e d ­ n ak długie linie kolejow e, szybkie sta tk i m orsk ie, w reszcie sam oloty um ożliw iają czasam i ro ślinn y m i zw ierzęcym w ędrow com przedostanie się przez w szel­ kie b a rie ry n a tu ra ln e . T acy przybysze —■ początkow o n a w e t m ile w idziani — p o trafili niekiedy zadom ow ić się n a do b re n a now ych te re n ac h , a zanim człow iek zo rientow ał się w sk ali p ow stałych zaburzeń w sk u tek ich działalności, p o trafili zakłócić rów now agę m iejsco ­ w ych biotopów . U dzielam y głosu dziesięciu tak im istotom , z k tó ry ch k aż d a w trzech w ypow iedziach rozrzuconych bezładnie p rze d staw i się C zytelnikow i. Jego zadaniem będzie roz­ szyfrow anie, co to za organizm y oraz skąd i dokąd w ędrow ały. P od ajem y rów nież ich nazw y: b ru d n ica n iep ark a, k ra b w ełnistoszczypcy (w ełnistoręki), kró lik dziki, m oczarka, m yksom atozy w irus, p iż­ m ak, szpak, hiacy n t w odny, zaraza ziem niaczana, żó łtlica drobnokw iatow a. A oto ich w 3'pow iedzi:

1. Je stem eu razjaty ck im g atu n k iem m otyla nocnego. Złoża ja j um ieszczam n a pniach i ok ry w am włos­ k am i odw łoka. 2. N ie da się u k ry ć, że jestem gryzoniem ; prócz po­ w szechnie znanej form y udom ow ionej w y stęp u ję rów nież w sta n ic dzikim .

3. Byłem przyczyną n ajw ięk szej w E uropie eksplczji ekologicznej bieżącego stulecia. A w szak jestem tak m ały, że dopiero m ikroskop elektronow y pozw ala w y k ry ć m ą obecność. 4. Je ste m pospolitym , śred n ie j w ielkości p ta k iem , cie­ szącym się w Polsce dużą sym patią, a n aw e t opie­ ką w okresie lęgowym . 5. Podobno m oi przodkow ie cdbyli z A zji W schodniej do E uropy podróż w zbiorniku w ody m orskiej słu ­ żącej n a sta tk u ja k o b alast. 6. Je stem pasożytem w ażn ej rośliny okopow ej pocho­ dzenia am erykańskiego. 7. L udzie z w łasn ej w oli przew ieźli m nie przez A tla n ­ tyk, nie p rzew id u jąc je d n ak , że zam iast korzyści m aterialn y ch czekają ich pow ażne straty . 8. M oją polską nazw ę zapożyczono od ozdobnej ro śli­ ny cebulkow ej, hodow anej dla pięknych kw iatów ro zw ijających się w iosną. Dodano do niej ponadto o kreślenie m ego środow iska życiowego. 9. M oją obecność w E uropie zanotow ano po raz p ie r­ w szy n a teren ach Szkocji w 1342 r. 10. P raw dziw e ze m n ie ziółko, nie tylko dosłow nie, ale i w przenośni.

a. N ie należy stosow ać do m nie k ry terió w an tre p o m orficznych — zim uję coraz częściej w m iastach n ie z w dzięczności z a sym patię, ja k ą d arzą m nie ludzie; k ie ru je m n ą łatw ość zdobyw ania tu poży­ w ienia. b. W języku polskim m oja nazw a rodzajow a m a ten sam źródłosłów , co w ielk ie podm okle te re n y za­ ro śn ięte sw oistą roślinnością.

c. W połowie ubiegłego w ieku p rzedostałam się w ciele żyw iciela przez k a n a ł m orski i d o p ro w a­ dziłam do zniszczenia z górą 20% u p raw rośliny okopow ej, w k tó re j pasożytuję. Nic dziw nego, że ludność tej w yspy cierp iała głód z mego powodu. d. Mogę w spółzaw odniczyć z m oczarką k a n a d y jsk ą o pierw sze m iejsce w szybkości opanow yw ania n o ­ wych terenów . Nic w ty m dziwnego, że m ów ią o m nie „zielona p lag a”. Nowre osobniki pow stają bow iem n ie tylko z nasion, m nożą się rów nież w e ­ getatyw nie, w klim acie rów nikow ym cały ro k bez przerw y. e. Z ab ijają m nie ju ż pierw sze przym rozki, jednak w n astępnym roku — z nasion, k tó re przezim ow ały w y ra sta m oje potom stw o, zajm u jąc m iejsce. /. którego m ogłyby korzystać m iejscow e rośliny. f. W yspę, n a k tó re j w yrządziłem nieobliczalne s tra ty w hodow li pew nego ssaka, oddziela od k o n ty n en tu k anał, ale nie stan o w ił on d la m nie przeszkody. g. Moim pożyw ieniem są liście. N ie jestem w ybredn a, ch ętnie zżeram ulistn ien ie rozm aitych gatunków drzew : ow ocowych, dębów , lip, topól, grabów i in. h. P rzy n adaw aniu mi nazw y zoologowie w y k o rz y ­ sta li podobieństw o okry w y sk ó rn ej m oich p rze d ­ nich odnóży do sierści. i. T ru d n o uw ierzyć, że tak bezbronne zw ierzęta, do k tó ry ch należę, zdołały opanow ać 2/3 k o n ty n en tu od czasu osiedlenia na nim m oich dzikich przo d ­ ków. Spow odow ały one zubożenie p astw isk i zm n iej­ szenie szans m iejscow ych dzikich zw ierząt, a także sprow adzonych tu hodow lanych ssaków . j. W ciągu pół w iek u sta łe m się z g atu n k u rodem /. zachodniej półkuli dość pospolitym m ieszkańcem północnej E urazji.

3il

A. Z biorow a

działalność m oich w spółbraci niszcz> roślinność pow odując tym erozję gleby, k tó re j m a k ro stru k tu rę dodatkow o ru jn u ją nasze nory.

Ił. Pochodzę z k o n ty n e n tu szczycącego się najw iększą pod w zględem dorzecza i zasobów w ody rzeką św iata. Do E uropy nie zostałam zaw leczona, prze­ w ieziono m n ie jako gościa do pew nego ogrodu b o ­ tanicznego, skąd w k ró tce rozprzestrzeniłam się k atastro faln ie szeroko. C. W ypuszczono m nie n a sw obodę w Czechach, zdo­ łałem je d n a k rozprzestrzenić się i opanow ać wody śródlądow e zach odniej i środkow ej E uropy. Nic m uszę dodaw ać, że byłem przyczyną w ielu szkód w tym środow isku. I). W nazw ie gatu n k o w ej upam iętniono w ielki k raj położony na północy półkuli zachodniej, który jo • m oją ojczyzną. E. 10 roślin m acierzystych w idealnych w aru n k ach m oże w ciągu 8 m iesięcy okresu w egetacyjnego w yprodukow ać 655 360 osobników potom nych. Na opanow anych przeze m nie obszarach w szystkie w ody śródlądow e, n aw e t w ielkie rzeki, pokryw am zw arty m kożuchem u tru d n ia ją c życie rybom o ra / innym zw ierzętom w odnym i stanow iąc tru d n ą do pokonania przeszkodę d la żeglugi. r . W nazw ie g atu n k o w ej zoologowie uw idocznili b a r ­ w ę m oich skrzydeł oraz zew nętrzne różnice m ię ­ dzy sam cem i sam icą. Cl. Jestem antropofilem , m am w ysoki w skaźnik m noż-

ności, odznaczam się dużą łatw ością w przystoso­ w aniu do now ych w-arunków. T e cechy pozwolił> mi n a opanow anie rozległych teren ó w n a kilku k o ntynentach, dokąd ludzie sam i, z wdasnej woli, m nie przyw ieźli.

H. Należę do grzybów pasożytniczych w ystępujący ch głów nie w tk a n k ac h roślin lądow ych. I. P ew ien gryzoń w yrządził nieobliczalne szkody m a ­ te rialn e na całym k o ntynencie — okazałem się w tedy niezw ykle pom ocny w jego niszczeniu. J. Sam ica mego g a tu n k u w ciągu sezonu sk ła d a w słonaw ych ujściach rzek około m iliona jaj. T a w y­ soka m nożność i b ra k n atu ra ln y ch w rogów s p ra ­ w iły. że stałem się szkodnikiem na tym now ym kontynencie.

9.

N IE TYLKO ZŁOTO...

Złoto jest bogactw em n a tu ra ln y m budzącym od w ieków sp ecjalne zain tereso w an ie człow ieka. P olska p rak ty c z­ nie nie ma złóż tego p ie rw ia stk a . Możemy natom iast pochw alić się „czarnym złotem ” — w ęglem lu b „żół­ tym — sia rk ą i jeszcze k ilkom a innym i skarbam i. Nimi w łaśnie zajm ujem y się w niniejszych zagadkach. Poniżej p rezentujem y podstaw ow e surow ce m in eraln e w y stępujące w Polsce i niektóre rejony ich eksp lo a­ tacji. Z ostały one um iejscow ione na m apce i oznaczone sym bolam i oraz liczbam i od I do 10. a ich opisy — oczyw iście fragm entaryczne — kolejnym i literam i, od a do j. N a te j podstaw ie należy zidentyfikow ać uw zględnione w zagadkach kopaliny, a następnie zw ięźle scharakteryzow ać ich rozm ieszczenie i zasoby złóż.

6

3 —

'O z a g a d e k o o c h r o n i e ś r o d o w is k a

33

a. Podstaw ow y p ro d u k t eksp o rtu do licznych k r a ­ jów , w ek sploatacji jego złóż zajm u jem y 5 m iej­ sce n a świecie. b. D w a w ielkie zagłębia tego m ateriału energe­ tycznego pow stały po II w ojnie św iatow ej. S u ­ row iec ten jest w ydobyw any rów nież w okoli­ cach Żarów , Legnicy, Z gierza i w k ’Iku jeszcze rejonach k raju . c. C enny surow iec energetyczny i przem ysłow y poszukiw any — zw łaszcza w ostatnich latach — na ry n k ach św iatow ych. Nasze zasoby są ogra­ niczone i w zw iązku z tym im p o rtu jem y go z ZSRR. d. Z w ykle tow arzyszy ropie naftow ej. Z P o d k a r­ pacia jest dostarczany za pomocą specjalnych urządzeń do szeregu m iast, m iędzy innym i do stolicy k raju . e. Złoża tego surow ca w praw dzie w y stę p u ją w Polsce, ale ilość cennego p ie rw ia stk a w nich zaw artego je st niew ielka w porów naniu ze zło­ żam i posiadanym i przez in n e p ań stw a. W zw iąz­ k u z tym im p o rtu jem y ow ego surow ca 7,5 raza w ięcej w porów naniu z eksp lo atacją rodzim ych zasobów. B ezpośredni przerób kopaliny p row a­ dzi na terenie k ra ju 26 zakładów p ro d u k cy j­ nych, m iędzy innym i w pobliżu K rakow a i w W arszawie. f. R udy tego cennego pierw iastk a, w y korzystyw a­ nego m.in. przez przem ysł elektroniczny, w y­ dobyw am y w znacznych ilościach w okolicach B olesław ca i L ubina oraz w kilku innych m ie j­ scach. R. W Z agłębiu G órnośląskim w ydobyw am y rudy dw óch m etali różniących się znacznie ciężarem atom ow ym (65,38 i 207,21). W ystępują one często w tych isamych złożach.

h. W produkcji surow ca, z którego u zy sk u je się m .in. w ażny k w as stosow any w technologii przem ysłow ej, zajm ujem y trzecie m iejsce na ś wiecie. i.

P olska m a pew ne zasoby chlorku stosow anego jako naw óz m in eraln y . O dkryto go niedaw no w okolicach K łodaw y.

j. Z w iązek ten je s t używ any w licznych gałęziach gospodarki, m.in. w przem yśle spożyw czym . W Polsce istn ieją dw a ośrodki jego w ydobycia, jed en z nich znany je st od średniow iecza.

W zrost liczby ludności na św iecie w iąże się z koniecz­ nością stałego zw iększania zasobów żywności. P ro b le ­ m em tym za jm u ją się liczne organizacje m iędzynaro ­ dowe, zakłady naukow o-badaw cze i stacje dośw iadczal­ ne w ielu k rajó w . M echanizacja u p raw y roślin oraz hodow li, rozw ój naukow ych m etod p ro d u k cji środków w yżyw ienia i poszukiw anie dalszych terenów dla po­ trzeb gospodarki rolno-hodow lanej pozw alają p rzy ­ puszczać, że św iat może obronić się przed nieu stan n ie grożącym w idm em głodu. Czy je d n ak w pełni i na jak długo? P roblem y, k tó re przedstaw iam y Czytelnikow i w form ie pytań, obejm u ją n ie k tó re zagadnienia zw ią­ zane z pro d u k cją żyw ności oraz w yżyw ieniem obecnej i przyszłych populacji ludzkich. Z adanie C zytelnika polega n a w y b ran iu jed n ej z trzech odpow iedzi na każde z podanych p y ta ń i uzasadnieniu swego w yboru.

1. J a k i p rocent energii słonecznej docierającej do pow ierzchni Ziem i je st w yko rzy sty w an y przez rośliny sam ożyw ne, zdolne do przeprow adzan ia procesu fotosyntezy? a. 0,1—2% b. 20—27,5% c. 75—100%2 2. Czy i w jak i sposób człow iek może zwiększyć p ro cen t kum ulacji energii słonecznej w ro śli­ nach (oczywiście w postaci energii chem icznej)? a. nie, gdyż człow iek nie m a w pływ u na p rz e ­ bieg procesów fizjologicznych roślin b. tak, przez zw iększenie obszarów rolniczych, lasów , sadów itp. c. praw dopodobnie nie, gdyż przy obecnym po­ ziom ie w iedzy o fotosyntezie nic pew nego na ten te m a t nie m ożna pow iedzieć

3. Ilu m ieszkańców m ogłaby w yżyw ić Ziem ia bez w ystąp ien ia na niej dalszych zakłóceń w e w za­ jem nych stosunkach m iędzy biosferą a liczbą ludzi? a. 8—12 mld b. 12—20 m ld c. 20—50 m ld 1. P odstaw ow ym i sk ład n ik am i budulcow ym i po­ żyw ienia człow ieka, um ożliw iającym i sy stem a­ tyczny i praw idłow y rozw ój jego organizm u, są: a. w ęglow odany i tłuszcze b. w itam iny c. białka 5. W iadomo, że w w ielu k ra ja c h ryż jest głów ­ nym pożyw ieniem ludności. Ja k ie m aksym alnie w ysokie plony te j rośliny osiąga się ak tu aln ie z i m 2 pola? a. 350 g; b. 1000 g; c. 1500 g 6. Ś rednią roczną prod u k cję niektórych arty k u łó w żyw nościow ych (wg danych ONZ z 1973 r.) w k ra ja c h rozw iniętych w przeliczeniu na 1 m iesz­ k ań c a przed staw ia poniższa tabela: zboża w kg 635

mięso w kg

81

m leko w kg 275

Ja k przed staw ia się analogiczna prod u k cja w k ra ja c h ro zw ijających się? a. zboża — niższa; m ięso — niższa; m leko — niższa b. zboża — niższa; m ięso — w yższa; m leko — niższa c. zboża — niższa; mięso — niższa; m leko — w yższa

7. J a k i obszar pow ierzchni naszej p la n ety je st z a ­ ję ty pod u p raw ę roślin pokarm ow ych? a. 0,5 m ld ha b. 1,2 m ld ha c. 2,5 m ld ha 8. Ja k ie próby pow inien podjąć człow iek w zw iąz­ ku z law inow ym przyrostem n a tu ra ln y m na św ieci e? a. ograniczenia dalszego p rzyrostu ludności na zasadzie przym usow ej lub dobrow olnej s te ­ rylizacji b. zm niejszenia ra c ji pokarm ow ych p rzy p a d a­ jących na poszczególne jed n o stk i c. w ykorzystania zasobów pokarm ow ych m órz 9- Z czym w iążą się badania n ad ew entualnym uzyskaniem w przyszłości now ego pro d u k tu spożywczego? a. z lab o ra to ry jn ą hodow lą grzybów !>. z udom ow ieniem now ych g atunków ssaków c. podjęciem hodow li glonów planktonow ych 10. J a k nazyw a się m iędzynarodow a agenda ONZ zajm u jąca się problem am i w yżyw ienia lu d n o ­ ści? a. FAO b. M iędzynarodow y Czerw ony K rzyż c. UNRRA

W dobie rozw oju tu ry sty k i p ow staje obiektyw na po­ trze b a rozw ijania św iadom ości społecznej tu ry stó w i w d ra ża n ia odpow iednich naw yków k u ltu ra ln eg o za­ chow ania się w lesie, n a łące, w górach czy nad morzem. Z agadnienie ochrony przed dew astacją obiektów p rzy­ rodniczych je st niezw ykle istotne, jeśli zw aży się, że np. T atrz ań sk i P a rk N arodow y zw iedza w okresie se­ zonu ponad 2,5 m in osób. N otuje się w ów czas codzien­ nie tylko w D olinie K ościeliskiej ok. ]ó tys. zw iedza­ jących. P ro p o n u jem y C zytelnikow i uw ażne przeczytanie fra g ­ m en tu te k stu z k ro n ik i p ew nej g ru p y tury stó w , k tó ­ rzy spędzali czas w jed n y m z p ark ó w narodow ych i w ra że n ia z w ędró w k i u trw a lili w form ie pam iętn ik a. Ich postępow anie nie zawsze było słuszne. Z anoto w a­ liśm y aż dziesięć w ykroczeń. P rosim y o ich odszukanie w tekście, a następ n ie określenie, ja k pow inni zacho­ w ać się autorzy spraw ozdania w każdej z przed staw io ­ nych sytuacji.

,,W o sta tn ią sobotę czerw ca w ybraliśm y się na d w u ­ dniow ą w ycieczkę do najpiękniejszego — naszym zdaniem — p ark u narodow ego. P od tab licą in fo r­ m acyjną, u staw ioną na g ranicy p a rk u i w y jaśn ia­ jącą, że w kraczam y n a te re n szczególnej ochrony, zatrzym aliśm y się na chw ilę. I oto z oburzeniem zobaczyliśm y tuż obok kilk a potłuczonych b u te ­ lek, m nóstw o papierów i puszki po konserw ach. A przecież n ie m al w zasięgu ręk i znajdow ał się kosz na odpadki. K o m en tu jąc ów dow ód zanieczyszcze­ nia te re n u przez niechlujnych wycieczkow iczów poszliśm y dalej, aby nie w idzieć śm ietniska. W k ró t­ ce na p n iu i gałęziach młodego drzew a d ostrze­ gliśm y pełznące w górę liczne gąsienice. O garnęło n as przerażenie. Tu, w sercu puszczy, takie ognisko szkodników . W praw dzie nie zauw ażyliśm y śladów szkód spow odow anych żerow aniem — ale w jakim że innym celu la rw y w ędrow ałyby w k ie ru n k u liści? Szybko zabraliśm y się do p racy i po godzinie ro śli­ na była w olna od intruzów , któ ry ch zniszczyliśm y sta ran n ie.

D o tarliśm y do puszczańskiej rzeczki. T u zdecydo­ w aliśm y się rozbić nam ioty. O słuszności w yboru p rzekonała nas bliskość w ody do picia i ślady obo­ zow iska. K toś tu już niedaw no przed nam i biw a­ kow ał. J a k to zw ykle byw a podczas w ędrów ek, koleżanki zajęły się przygotow aniem w spólnego posiłku, a ko­ ledzy grom adzeniem c h ru stu na w ieczorne ognisko. T uż po zachodzie słońca zapłonął stos suchych g a­ łęzi. D aleko w las płynęły piosenki, snuły się w spom ­ nienia z poprzednich w y p ra w krajoznaw czych i plany następnych. Długo w nocy siedzieliśm y przy ogniu. R anek w sta ł ciepły, choć nieco m glisty. Po śn ia d a­ niu urządziliśm y przechadzkę znakow aną ścieżką do k ilk u setletn ie j lipy. N a jej potężnym p n iu w id ­ niał zielony p ro sto k ąt z godłem państw ow ym i n a ­ pisem : „pom nik przyrody — praw em chroniony”. Z achw yceni byliśm y zdrow otnością drzew a, g ru b o ­ ścią gałęzi, ale przede w szystkim ogrom em korony w y strzelającej ponad inne. Z oburzeniem jednak stw ierdziliśm y, że w ysoko n a p n iu ktoś bliżej n ie­ określony w yrył ostrym narzędziem sw oje inicjały i datę. Rozum iem y, że w spiął się podobnie jak my, aby z góry spojrzeć na okolicę. Ale kaleczyć d rze­ wo... W racając w k ieru n k u obozow iska zauw aży ­ liśm y gniazdo. W gęstw inie krzew ów , w śród roz­ w idlonych gałęzi czworo p isk ląt dom agało się głośno pożyw ienia. P oniew aż w pobliżu nie było w idać ro ­ dziców. postanow iliśm y nak arm ić m aleństw a. Nasze pró by były je d n a k bezskuteczne. Młode p ta k i nie reagow ały na podaw ane im ow ady. Może nie um iały jeszcze przyjm ow ać pożyw ienia? Może przestraszy ły się nas, chociaż nic chcieliśm y przecież zrobić im nic złego? Z resztą zabaw iliśm y przy gnieździe za­ ledw ie k w adrans, a odchodząc osłoniliśm y je po­ now nie, aby było jak n ajm n ie j widoczne. N azbie­ raliśm y rów nież przepysznych borów ek. A w okół dojrzew ało ich tyle, że m iejscam i krzew in k i — ob­ ciążone nadm iernie — chyliły się ku ziemi. Z n a­ leźliśm y też sporo grzybów . K tóż oparłby się p rzy ­ jem ności pierw szego grzybo b ran ia? Je d n a k naw et połow y naszych zbiorów nic byliśm y w sta n ie w y ­ korzystać do przygotow ania posiłku, zw łaszcza że przedtem porządnie nasyciliśm y się borów kam i. Ż ałow aliśm y zebranych grzybów , k tó re m usieliśm y z konieczności pozostaw ić w lesie. U łożyliśm y je na ścieżce. Może zn a jd ą się chętni i sk o rzy stają z n a ­ szego upom inku. Nie był to je d n a k koniec naszych turystycznych

przeżyć. Po obiedzie w yruszyliśm y w drogę pow ro­ tn ą decydując się n a skrócenie trasy . Z m apy w y ­ n ikało niezbicie, że d u k t leśny okrąża sp o rą p artię lasu, a w ęd ru jąc n a p rzełaj m ożna zyskać co n a j­ m niej godzinę i szybciej znaleźć się na sta cji kole­ jow ej. Dzięki tem u nie m usieliśm y się spieszyć. Taka w ędrów ka po bezdrożach m a zresztą sw oisty urok i w y rab ia o rien tację w terenie. Pod koniec m arszu zabłądziliśm y je d n ak i dłuższą chw ilę szukaliśm y dalszej drogi. A przecież rozporządzaliśm y dobrą m apą i przew odnikiem . A le nie przejęliśm y się tym wcale. To też je st przecież przygoda. Z resztą dzięki tem u znaleźliśm y okazję do jeszcze jednego gestu wobec przyrody. W śród tra w m iędzy drzew am i za­ uw ażyliśm y potężne w nyki zastaw ione przez k łu ­ sow ników najp raw d o p o d o b n iej n a sarny. Ciężkie żelazne kleszcze były je d n ak tak dziw nie sk o n stru o ­ w ane, że nie w iedzieliśm y, ja k je unieszkodliw ić. P ostanow iliśm y zaw iadom ić o spotkanych p u ła p ­ kach leśniczego. N iestety, tu szczęście nam nie do­ pisało. Leśniczy w yjechał do rodziny i m iał w rócić dopiero następnego dnia. Z decydow aliśm y się n a ­ pisać do niego i d okładnie określić m iejsce plano­ w anego przestępstw a. Jeszcze w pociągu rozm aw ia­ liśm y o te j spraw ie. L ist z załączonym szkicem te re n u w ysłaliśm y zaraz po pow rocie do domu. W łaściw ie to dobrze się stało, że nie zlikw idow a­ liśm y w nyków . Leśniczy odszuka je bez tru d u , a może przy okazji znajdzie jakieś ślady u ła tw iając e zidentyfikow anie kłusow ników . C iekaw e tylko, czy podziękuje nam za inform ację?”

0•

Ju ż w X IX w. przy ro d n icy polscy podjęli in ic ja ty ­ w ę ochrony przyrody ojczystej, a n iek tó re nazw iska trw a le zw iązały się z tą ideą. D ziałalność ich znacz­ nie p rzyspieszyła p o w stanie szeregu w yspecjalizow a­ nych in sty tu cji, stow arzyszeń, w ydanie aktów p ra w ­ nych i — przede w szystkim — w zrost społecznej św iadom ości. W łaśnie działaczom n a polu ochrony zabytków i zasobów n a tu ra ln y c h pośw ięcam y kolejne zagadki o w ym ow nym ty tu le „C hw ała im w szystk im ”. W ybór dziesięciu nazw isk sp raw ił nam niem ałą tr u d ­ ność. N ie zaw sze zasługi m ogą być określone w w a r­ tościach w y m iernych — p rac a licznych pokoleń spo­ łeczników i uczonych złożyła się n a cało k ształt o siąg ­ nięć; w ielu z nich pozostało bezim iennym i e n tu z ja ­ stam i, działalność innych m ia ła c h a ra k te r regionaln y lub nie stanow iła podm iotu ich głów nych zain te re so ­ w ań, była n a m arg in esie specjalności lu b w iązała się z k ró tk im zaledw ie okresem ich życia. Z ad aniem C zytelnika je st pow iązanie nazw isk z w i­ zeru n kam i działaczy oraz w y b ó r określen ia c h a ra k te ­ ryzującego zasługi każdego z nich n a polu ochrony przyrody. 12*4567890

1. S tan isław Staszic 2. Eugeniusz Ja n o ta 2. W alery Eliasz R adzikow ski 4. M arian R aciborski 5. J a n G w alb e rt P aw likow ski 6. Józef Paczoski 7. A leksander Janow ski 8. A dam Wodziczko 9. W ładysław S zafer 10. W alery G oetel

B. P o p u lary za to r pięk n a T a tr i zw olennik ich ochrony. C. N adal nazw ę i zarysow ał k sz ta łt now ej dyscy­ pliny naukow ej — sozologii — zajm u jącej się k o relacją form i zasad w spółżycia człow ieka ze środow iskiem . D. T w órca planistycznego k ie ru n k u ochrony przy­ rody.

E. W ybitny o rg an iz ato r i tw órca now oczesnych podstaw ochrony przyrody w Polsce. F. Je d en z in icjatorów pierw szej polskiej ustaw y o ochronie zw ierząt górskich — św istak a i ko­ zicy. G. P re k u rso r idei ochrony przyrody w Polsce. II. In icjato r biocenolycznego przyrody.

k ie ru n k u

ochrony

I. T w órca konserw atorskiego przyrody.

k ieru n k u

ochrony

.1. P opulary zato r tu ry sty k i, w spółzałożyciel P ols­ kiego T ow arzystw a K rajoznaw czego, k tó re po­ łożyło w ielkie zasługi w szerzeniu idei ochrony przyrody w naszym społeczeństw ie.

W daw nych czasach, gdy gospodarka ro ln a była je ­ szcze pry m ity w n a, gdy u p raw ian o rolę głów nie z m y ­ ślą o indyw idualnych potrzebach, określone g atu n k i roślin hodow ano n a niezbyt w ielkich zagonach, toteż sąsiadow ały z innym i g atu n k am i. W yspecjalizow ane szkodniki nie m iały w ięc możliw ości rozm nożenia się na ta k w ielk ą skalę, ja k to się stało z chw ilą, gdy opłacalne sta ły się m o n o k u ltu ry zajm u jące olbrzym ie p rzestrzenie. W tak ich w aru n k ac h organizm y żyjące na określonej roślinie m nożyły się m asow o i zagrażały całym upraw om . W połow ie X IX w. z odsieczą agronom om przybyła chem ia, p ro d u k u jąc nowe, coraz bardziej tru ją ce sub­ stan cje. W śród nich głów ne m iejsce zajęły p re p a ra ty grzybo- i owadobójcze. Owe trucizny były niestety toksyczne nie d la jednego tylko g a tu n k u czy rodzaju szkodników bądź pasożytów , ale rów nież dla w iększości ow adów w ogóle, a w dalszej kolejności dla innych zw ierząt ro ślin o - i ow adożernych lu b drapieżnych, czy­ li różnych ogniw łańcuchów troficznych. Na podstaw ie k ażdej z podanych niżej in form acji n a ­ leży stw ierdzić, w ja k i sposób dany fungicyd lu b in ­ sektycyd szkodzi organizm om pożytecznym lu b chro­ nionym przez człow ieka, i k ró tk o um otyw ow ać sw oją opinię. 1. Chem iczne środki ow adobójcze p rzenikają do kom órek rozm aitym i drogam i: przez pow ierz­ chnię ciała, przez przew ód pokarm ow y, przez drogi oddechow e. K tóre z nich są najgroźniejsze d la życia ow adów drapieżnych? 2. Je d en z chem icznych środków grzybobójczych stosuje się pow szechnie przeciw zarazie ziem ­ niaczanej. Ja k ie zagrożenie stw a rz a to dla zm ierzchnicy tru p ie j głów ki, bardzo u nas rz a d ­ kiego chronionego m otyla? 3. O pylanie koron drzew DDT w celu w ytępienia ow adów szkodników żyw iących się liśćm i d«-

prow adziło na pew nych teren ach U SA do zgu­ by p rzytłaczającą w iększość — ponad trzy czw arte ogólnej liczby — drozdów T u rd u s m i(jratorius. J a k pow iązać te dw a fak ty , jeśli głów nym pożyw ieniem w spom nianych ptaków są dżdżownice? 4. L arw y kom arów m alarycznych w ytępiono w je ­ ziorze C lear L akę w K alifornii opry sk u jąc DDT pow ierzchnię wód przybrzeżnych. P o pew nym czasie w yginęły na tym jeziorze perkozy, d aw ­ niej dość pospolite. J a k a była przyczyna śm ier­ telności owych ptaków , skoro w iem y, że żyw ią iię one rybam i, a nic larw am i kom arów ? 5. Słodyszek rzcpakow iec to szkodnik pow odujący olbrzym ie stra ty w upraw ach rzepaku. W celu ocalenia plonów sto su je się o p ryskiw anie tej w artościow ej rośliny oleistej insektycydam i. Czy zabieg ten w iąże się, a jeżeli tak , to w jak i sposób, z ginięciem w ielu rojów pszczelich po­ łożonych w pobliżu upraw ? 6. W pew nym rejo n ie K olum bii B ry ty jsk iej po k ilk a k ro tn y m o p ry sk iw an iu lasów środkam i ow adobójczym i w pobliskich rzekach p raw ie cał­ kow icie w yginęły łososie. J a k i zw iązek zachodzi m iędzy przytoczonym i fak tam i? 7. J a k wiadom o, k ró lik i są klęsk ą A ustralii, nic w ięc dziwnego, że próbow ano w szelkich sposo­ bów w ytęp ien ia tych gryzoni. Je d e n z nich, n ie­ stety. doprow adził do zguby w iele m iejscow ych roślinożernych torbaczy. Ja k im sposobem po­ służyli się m iejscow i farm erzy? 8 8. W alka chem iczna w y d an a w USA m rów ce a r ­ gentyńskiej rzeczyw iście w znacznym stopniu zli­ kw idow ała szkody pow odow ane przez tego o w a­ da. Po pew nym czasie zaobserw ow ano jed n ak

ginięcie w ielu drobnych kręgow ców stałociep l­ nych, głów nie ptaków . N ależy w yjaśnić zw iązek przyczynow y m iędzy tym i faktam i. 9. W latach sześćdziesiątych naszego w ieku w USA stw ierdzono, że liczba łom ignatów białogłow ych zm niejsza się w niepokojącym tem pie. A w szak nie stosow ano tam żadnych zabiegów w ym ie­ rzonych przeciw jego zw ykłej zdobyczy: rybom i dużym skorupiakom , lecz przeciw ko kom arom . J a k w ytłum aczyć w ięc przyczynę tego groźnego zjaw iska? 10. DDT stosow any jako środek ow adobójczy w sa­ dach owocowych zab ija rów nież pożytecznego ośćca korów kow ego. K tóry to groźny szkodnik jabłoni w konsekw encji rozm naża się k a ta s tro ­ falnie?

P a rk i narodow e m a ją ponad stu le tn ią tra d y c ję licząc od d aty pow stania p ro je k tu pierw szego takiego obiek­ tu n a św iecie w górnym biegu rzek i Yellowstone. W Polsce istn ieje 13 p ark ó w narodow ych (zaznaczono je n a kon tu ro w ej m apie Polski). Ł ączna ich pow ierzch­ n ia o bejm u je 116 259 ha. Te, k tó re są przedm iotem zagadek, ponum erow ano od 1 do 10. W tabeli zebrano n iek tó re inform acje dotyczące ich utw orzenia, po­ w ierzchni i w y b ran y ch cech charak tery sty czn y ch . Do­ łączono rów nież schem atyczne m apki tych obiektów z zaznaczonym i szczegółam i: szczytam i, jezioram i, rze­ kam i, ew en tu aln ie m iejscow ościam i albo ogólnie zn a­ nym i zab y tk am i arc h ite k tu ry . Z ad anie polega n a u sta le n iu n a podstaw ie m apki Pol­ ski, w spom nianych planów (A—J) i in form acji za w ar­ tych w ta b eli (a—j), k tó re p a rk i narodow e uw zględ­ niono w zagadkach. D odatkow o należy podać inne ch arak te ry sty cz n e szczegóły ich topografii, budow y geo­ logicznej, flory, fau n y , gospodarki itp.

9

p a rk i narodowe uwzględnione w zagadkach

O

pozostałe p a rk i narodowe 4

4 — 500 z a g a d e k o o c h r o n i e ś r o d o w is k a

19

Rok utw orzenia

P ow ierz­ chnia (w ha)

a

1947

5 069

fra g m en t puszczy n a niżu środko­ w oeuropejskim

b

1950

6 044

gołoborza k w a rcytowe

c

1954

2 421

złocień Z aw adz­ kiego

d

1954

20 927

e

1956

1 572

„M aczuga H erk u le sa”

f

1957

5 212

Jezioro G óreckie

g

1959

34 310

k ra jo b ra z prad o liny W isły

h

1960

4 808

i

1966

18 076

j

1973

5 726

Sym bol

i

Cechy ch arakterystyczn e

skrzelopływ ka bagienna

u rw iste ściany klifu ruchom e w ydm y połoniny

j

Ż u b r to n ajp o p u larn iejszy ssak w Polsce, nie każdy jed n ak zdaje sobie sp raw ę z d ram atycznego przebiegu jego historii. W 1900 r. żyło jeszcze n a w olności w B iałow ieży 727 i n a K aukazie 1000 osobników . W 1921 r. w pierw szym ośrodku nie było już an i jednego, a w k rótce w yginęły rów nież w drugim . N ieliczne sz tu ­ k i — ogółem ok. 40 — przebyw-ały jeszcze w zw ie­ rzyńcach m agnackich i w ogrodach zoologicznych. W 1923 r. pow stało M iędzynarodow e T ow arzystw o O chro­ ny Ż ubra. P ierw szą jego czynnością było p rzeprow a­ dzenie w nikliw ej, szczegółowej w ery fik ac ji sta n u tego w ym ierającego gatu n k u o raz u stalen ie rodow odu k aż­ dego osobnika. W 1929 r. w arszaw skie zoo zakupiło w Szw ecji 1 b u h aja i 2 krow y i przekazało do Puszczy B iałow ieskiej, poznańskie zoo przysłało tam też p arę żubrów . N ad tw orzącym się stad em przejęli sp e cja lis­ tyczną opiekę zoologowie: o k reślili obszar rezerw atu , norm y żyw ieniow e, k ie ru n k i i zakres b adań oraz ob­ serw acji. N a tu ra ln y pokarm (liście, m łode gałązki, k o ­ ra, ru n o leśne, opadłe owoce i in.), puszczańskie po­ w ietrze, rozległy teren um ożliw iający w jego g ra n i­ cach sw obodne p o ru szan ie się przyniosły pożądane w yniki: kondycja żubrów p opraw iła się, krow y praw ie co rok rodziły zdrow e potom stw o i pom yślnie je w y­ chow yw ały. Po k ilk u latach m ożna było przenieść część żubrów do innych ośrodków hodow lanych. W 1938 r. żyło w Polsce już 35 tych ssaków . Po II w ojnie św ia­ tow ej nasz stan posiadania w yrażał się liczbą 45 żu ­ brów . W 1945 r. P olska zajm ow ała pierw sze m iejsce n a św ięcie pod w zględem liczby żubrów . U nas z n a j­ dow ał się ich rodzim y teren — Puszcza B iałow ieska. Od 1945 r. m y w ydajem y K sięgi Rodow odow e Żubrów . O calenie życia g atu n k u w w aru n k ac h rezerw atow ych nie zadow alało w spółczesnych zoologów, p ragnęli obdziczyć to zw ierzę p rzy w ra ca jąc m u sw obodę. W 1953 r. w ypuszczono w Białow ieży n a w olność 3 sztuki, k ilk a ­ k ro tn ie dołączano do nich następne, ponadto -rodziły się młode, po 18 la tac h żyło już n a sw obodzie 195 osobników . Dopiero te ra z m ożna pow iedzieć, że g atun ek ten został uratow any. Stw ierdzono to oficjalnie w N ai­ robi w 1963 r. podczas zjazdu M iędzynarodow ej Unii O chrony P rzyrody i je j Zasobów, w y rażając doc. dr Jan o w i Ż abińskiem u — pionierow i tej w ieloletniej,

tru d n ej akcji — uznanie za ocalenie g a tu n k u Bison bonasus. O becnie (31.X II. 1975) żyje w Polsce 530 żubrów . Sądzim y, że C zytelnikow i nie spraw i w ielkiego tru d u udzielenie odpow iedzi n a poniższe p y ta n ia zw iązane z żu b ram i i ich '.najnowszą historią.

1. W 1923 r. na M iędzynarodow ym Zjeździć Zoo­ logów w P aryżu polski podróżnik i uczony Jan Sztolcm an w y stąpił z apelem o utw orzenie M ię­ dzynarodow ego T ow arzystw a O chrony Ż u b ra (M.T.O.Ż.). Dlaczego nie p otraktow ano tego ap e­ lu ja k o czczy frazes, lecz uznano za re a ln ą p ro ­ pozycję? 2 . „Ż ubr pow inien ja d ać to, co jego k rew niacy —

bydło dom ow e”, rozum ow ała na przełom ie X IX w. straż leśna, pod k tó rej dozorem znajdow ała się zw ierzyna łow na w Puszczy B iałow ieskiej. W ystaw iano w ięc w lasach w ielkie stogi siana, by zw ierzęta w zim ie nie głodow ały. Dlaczego więc żu b ry były słabow ite, nieodporne, dręczy­ ły je choroby i pasożyty, liczebność przychów ku była m inim alna, śm iertelność cieląt natom iast bardzo w ysoka, gdyż żubrzycc m iew ały bardzo m ało m leka? 3. Dlaczego do rezerw ató w żubrow ych (naw et tych w puszczy) dostarcza się reg u larn ie tra n sp o rty świeżo ściętych ulislnionych gałęzi? 1. Ze sia d a żubrów n a K aukazie ocalał jedyny osobnik — b uhaj K aukasus, po k tó ry m zostało potom stw o spłodzone z sam icam i rodem z B ia­ łowieży. W jak im celu obecnie hoduje się osob­ no egzem plarze pochodzące z tej linii i dlaczego w łaśnie w Bieszczadach? 5 5. Dlaczego w pierw szych la tac h po w ypuszczeniu na sw obodę żu b ry w Białow ieży trzym ały się

w pobliżu sw ego daw nego rezerw atu, nadal chętnie k orzystały z w ykład an y ch obficie g a­ łęzi i paszy treściw ej, a dopiero po dłuższym czasie zaczęły odchodzić dalej, a naw et w ęd ro ­ w ały okresow o n a te re n BSRR? 6. J a k ie znaczenie m a tw orzenie w E uropie, a n a ­ w et na innych k o n ty n e n tac h w ielu ośrodków rozm nożeniow ych żubrów ? T. W jak im celu tw orzono w olne stad a żubrów ? 8. K tó rą d atę i dlaczego tę w łaśnie należy uznać ja k o podstaw ow ą dla re sty tu c ji g atu n k u Bison bonasus? 9. W jak im celu prow adzi się i w ydaje Rodowodowe Żubrów ?

K sięgi

10. O czym św iadczą odk ry te w grotach południo­ w ej F ra n c ji i H iszpanii w izerunki żubrów — nieraz z nam alow anym i tkw iącym i w nich strz a ­ łam i — w ykonane przez ludzi epoki lodow ej?

U tarło się porów nyw anie rozm aitych cennych d la nas obiektów ze zlotem , je d n ak znacznie od niego cen n iej­ szym sk arb em je st w oda, k tó re j obecność um ożliw ia życie n a Ziem i. J e s t bow iem ona w ew n ętrzn y m śro ­ dow iskiem każdego organizm u. W ciele człow ieka np. p rzy p ad a n a n ią 50—80% ogólnego ciężaru. Ju ż sto ­ sunkow o niew ielkie u b y tk i w ody zakłócają norm alne funkcjonow anie naszego organizm u, a całkow ity b rak jej w ciągu k ilk u dni doprow adza człow ieka do śm ierci. W oda je st rów nież niezbędna d la ro ślin i zw ierząt. G ospodarow anie zasobam i w ody do celów bytow ych, ag ro - i zootechnicznych oraz przem ysłow ych s ta je się coraz w ażniejszym — ju ż nie tylko narodow ym , ale ogólnoludzkim — problem em , gdyż bez jego globalnego ro zw iązania niem ożliw e je st zapew nienie człow iekowi pom yślnej egzystencji. W ydaw ałoby się, że b ra k wody nie pow inien zagrażać Ziemi, w szak n iep rzeb ran e jej zasoby za w ierają m orza i oceany. N iestety, ow e olbrzy­ m ie zasoby w szechoceanu nie m ogą ze w zględu na za­ solenie zaspokoić w ym agań bardzo w ielu istot, a także w ciąż w zrastających p otrzeb zw iązanych z gospodarką człow ieka. Do tych celów służą w ody k ontynentaln e, k tó ry ch zasoby są rozłożone nierów nom iernie i w w ie­ lu m iejscach ju ż nie w y starczają. P rosim y C zytelnika, aby zastanow ił się przez chw ilę n ad przytoczonym i niżej danym i i odpow iedział na za­ w a rte w treści pytania. 1. O pady w Polsce ro zk ła d ają się nierów nom ier­ nie, poczynając od 501) m m do 700 mm i wdęcej. J a k i % pow ierzchni P olski w przeciętnym ro ­ ku ma: a. 500 m m opadów : 9%, 16% czy 41%? b. 500—600 m m : 16%, 31% czy 45%? c. 600—700 m m : 10%, 19% czy 23%? d. pow yżej 700 m m : 16%, 29% czy 60%? 2. K tóre z w ym ienionych tu la t były w Polsce k a ­ ta stro fa ln e pod w zględem suszy? a. 1951, b. 1959, c. 1969

3. H y d ro sfera to całość wód w ystępujących na Ziem i niezależnie od ich sta n u skupienia. Ja k w iadom o, w iększość — ok. 80% — przypada na m orza i oceany. P ozostała ilość to w ody n a ­ ziem ne, podziem ne i nadziem ne. Ile wody (w min k m 1) w iążą lodowce: a. 10, b. 25, c. 50, a ile za w ierają je j rzeki i jeziora w szystkich kontynentów : d. 0,5, e. 1, f. 5? 4. W ody k o n ty n e n taln e są przegrzew ane i zan ie­ czyszczane przez odpady i ścieki. P rzyczyną tych ujem nych zjaw isk m ogą być zakłady e n e r­ getyczne, kopalnie lub inne gałęzie przem ysłu, np. m etalow y, chem iczny, spożywczy itd.. a także gospodarka kom unalna. K tóro z w ym ienionych źródeł sp rz y ja ją głów nie: a. p rzegrzaniu wód? b. ich zasoleniu? c. nadm iarow i su b stan cji organicznych i roz­ w ojow i drobnoustrojów ? 5. Zanieczyszczenie wód śródlądow ych uniem ożli­ w ia ich w ykorzystanie głów nie do celów: a. konsum pcyjnych b. u trzy m an ia czystości osobistej c. agrotechnicznych d. przem ysłow ych 6. K tó ry z czynników biologicznych jest lepszym w skaźnikiem czystości wód rzecznych? a. rozw ój glonów b. obecność ry b w ęd ru ją cy ch tam z m órz na tarło 7 7. N a zasobność w ód śródlądow ych składa się: a. ilość opadów' b. topnienie lodów i śniegów w dorzeczach rzek

c. w ezbrania pow odziow e d. odpływ w ody do mórz. K tórego z w ym ienionych czynników nic bierze się pod uw agę przy sporządzaniu b ilansu w od­ nego określonego zlew iska? 8. S pływ ające rzekam i ścieki i odpady pro d u k ­ cyjne oraz działalność żeglugi w p ły w ają n a po­ gorszenie się czystości w ód m órz i oceanów. K tó re z w ym ienionych m órz osiągnęło (1976 r.) najw yższy stopień degradacji? a. M orze K araib sk ie b. B ałtyk c. M orze Śródziem ne 9. o b ec n y nied o statek w ody i grożący dalszy jego w zrost mogą doprow adzić ludzkość do zguby — groźba ta pobudza rozm aite p ań stw a do w alki z tym niebezpiecznym zjaw iskiem . W których k raja ch ju ż podjęto lu b zaprojektow ano re a li­ zację: a. budow y zapór zatrzy m u jący n górskie wody polodowcowe w celu w y k o rzy stan ia energii w ielkiego sp a d k u wód? b. kom pleksow ego uporządkow ania w yniszczo­ nych na sk u tek n ieprzem yślanej gospodarki terenów pew nego dorzecza? 1'). N aw et pod pu sty n n y m i obszaram i zn a jd u ją się niekiedy zbiorniki wody słodkiej, k tó re przy o d ­ pow iednim ujęciu m ożna w ykorzystać. O lbrzy ­ mi zbiornik w ody słodkiej o d k ry to m.in. pod piaskam i pustyni: a. A takam a. b. Gobi, c. S ah ara

W w yniku postępującej technizacji życia p rzybyw a co­ ra z w ięcej niebezpieczeństw nie znanych naszym dzia­ dom i pradziadom , przede w szystkim różnorodnych trucizn w chodzących w skład p roduktów spożywczych, barw ników , lakierów , sztucznych tw orzyw , leków , p e­ stycydów , dym ów , ścieków fabrycznych. B ardzo w iele tak ich groźnych su b stan cji w prow adzono dc uży tk u po zbyt k ró tk im — ja k się później okazało — okresie p ró b na żyw ych organizm ach. DDT przez długie la ta był najczęściej stosow anym środkiem ow adobójczym , zanim przekonano się, że rozkłada się bardzo w olno i grom adzi w glebie, tk a n k ac h roślin, zw ierząt oraz ludzi, i to nie tylko w m iejscach, gdzie był użyty, ale na całej k uli ziem skiej, od A rk ty k i po A n tark ty d ę , roznoszony przez w ody śródlądow e i oceaniczne. Rów ­ nież m a teria ły rad io ak ty w n e, przeróżne gazy, su b sta n ­ cje sta łe oraz ciekłe zagrażają naszem u zdrow iu i życiu, toteż ich obecność w otoczeniu słusznie sy gnalizu ją odpow iednie sym bole. P rzed staw iam y dziesięć tak ich znaków , a w ięc zale­ dw ie skrom ną część w y b ra n ą z m iędzynarodow ego w ykazu w ydanego w 1972 r. w USA. P rosim y o ich rozszyfrow anie oraz k ró tk ie sc h arak te ry z o w an ie n ie­ bezpieczeństw a, jakim grozi bliższy k o n ta k t z każdą z tych substancji.

? Łm 0 I ;

£

*t

s

Q& *

®*ł 6

3

77

7

8

9

10

P rzed staw iam y C zytelnikow i p a rk i narodow e różnych k o ntynentów . N ie uw zględniliśm y jed y n ie obiektów europejskich. W ta b eli zestaw iono n iek tó re dane do­ tyczące. w ybranych parków narodow ych, a m ianow icie: położenie, pow ierzchnię i d a tę ich utw orzenia. In fo r­ m acje te opatrzono k o lejnym i n um eram i, n iek tó re ch a­ rak te ry sty cz n e szczegóły w yróżniające ow e obiekty spośród innych oznaczono m ałym i literam i (od a do j), ich nazw y zaś dużym i lite ra m i (od A do J). P rosim y o zebranie w całość podanych inform acji.

C zę ść ś w i a t a

K ra j

1

A m e ry k a P ó łn o c n a

U SA

9

A u s t r a lia

A u s t r a lia ( s ta n W ik to r ia )

3

A u s t r a lia ( T a s m a n ia )

4

A fry k a

P o w ie r z ­ c h n ia (w h a )

K ok u tw o ­ rz e n ia

899 248

1872

371

1837

A u s t r a lia ( s ta n T a s m a n ia )

16 808

1916

Z a i r — R w a n tla — U ganda

809 000

1925

A z ja

ZSRR

599 600

1932

0

A z ja

J a p o n ia

94 8!4

1934

0

A m e ry k a P o łu d n io w a

E kw ador

739 000

1937

A fry k a

T a n z a n ia

1 152 550

1949

9

A u s t r a lia ( O c e a n ia )

N ow a Z e la n d ia

183 000

1952

19

A m e ry k a Ś ro d k o w a

G w a t e m a la

950 000

1955

! s

;

!

!

a. S tacja naukow a im . K arola D arw ina prow adzi b ad an ia nad u n ik a ln ą fau n ą w ysp. b. J e s t to n ajsta rsz y p a rk narodow y na świecie. c. W ścisłych rezerw atach pogranicznych tego p a r­ ku narodow ego żyje goryl górski. . A ntonina L eńkow a E. W łodzim ierz M ichajłow F. H enryk S an d n er G. W ładysław S zafer II. A lek san d er Tuszko I. U T nant J. A dam W odziczko

K ra jo b raz w spółczesny ukształto w ał się pod w pływ em w ielow iekow ej działalności gospodarczej człow ieka — często spontanicznej i nie kiero w an ej żadnym i p ra w a ­ mi czy plan am i — w y n ik ając ej w yłącznie z potrzeb in dyw idualnych. D opiero po II w ojnie św iatow ej w Polsce i w innych k ra ja c h św ia ta podjęto stu d ia nad opracow aniem planów u rząd zan ia teren ó w d la p otrzeb rolnictw a, przem ysłu, leśnictw a, gospodarki w odnej, tran sp o rtu , k u ltu ry i ośw iaty, zdrow ia, w ypoczynku itd. W naszym k ra ju w 1946 r. został w y dany pierw szy d e k re t o zagospodarow aniu przestrzennym , a w 1961 r. uchw alono odpow iednią u staw ę. T en w ażny a k t p raw n y przyspieszył znacznie podjęte prace, um ożliw ił ścisłe określenie terenów in te n sy w n ej gospodarki i obszarów zasługujących n a zachow anie w stanie niezm ienionym , a przede w szystkim u ła tw ił sform ułow anie celów i za­ dań ochrony przyrody w p lanow aniu przestrzennym . Z licznych zagadnień a rc h ite k tu ry k rajo b raz u w y b ra liś­ m y dziesięć term inów i tyleż określeń, k tó re w y d ają się szczególnie w ażne i u jm u ją w najogólniejszych z a ry ­ sach problem y te j dziedziny działalności człow ieka. Z ad anie polega n a d o b ran iu do każdego term in u w ła ­ ściwego określenia i uzupełnieniu dodatkow ym i in fo r­ m acjam i.

1. k rajo b raz

2. region k rajobrazow y 3. k ra jo b ra z roślinny 4. k rajo b raz antropogeniczny 5. s tre fa zurbanizow ana 6. a rc h ite k tu ra krajobrazu 7. resty tu cja krajo b razu 8. planow anie p rzestrzenne 9. stre fa chronionego k rajo b raz u 10. park krajobrazow y

a. całokształt roślinności ch arak te ry sty cz n ej dla danego te re n u z uw zględnieniem je j sk ład u g a­ tunkow ego. s tru k tu r y w iekow ej, u k ład u prze­ strzennego itp. b. dyscyplina przyrodniczo-techniczna się planow aniem przestrzennym c. typow y w idok stanow iący środow iska geograficznego

zajm ująca

zew nętrzny

w yraz

d. teren o określonych w alorach przyrodniczych, rek rea cy jn y c h i zdrow otnych o b ję ty ochroną 0. o bszar zagospodarow any p rzestrzennie z o g ran i­ czeniem oddziaływ ania człow ieka w zakresie przem ysłow ym , aglom eracyjnym itp. f. obszar o podobnych środow iskow ych

do siebie w łaściw ościach

«. zapew nienie racjonalnego ładu w p rzestrzeni ca­ łego k ra ju w in teresie obecnego i przyszłych po­ koleń b. od tw arzan ie zniszczonych przyrodniczego

w alorów

środow iska

1. obszar w ielkom iejski lub przem ysłow y, u którym tw ory sztuczne dom inują nad elem entam i środo­ w iska przyrodniczego j.

teren zniekształcony gospodarką człowieka

L ista w ytępionych zw ierząt je st bardzo długa. Ż adne zabiegi podejm ow ane przez człow ieka ani zachodzące n iep rzerw an ie procesy ew olucyjne n ie m ogą przyw rócić ich istnienia. D zięki ty m o sta tn im m ogą pow staw ać now e g atu n k i, zaw sze je d n a k różniące się pew nym i cecham i od sw ych poprzedników . N iestety, n a naszej planecie zw ierzęta giną n ad a l (w 1973 r. ogłoszono w y ­ kaz 800 g atunków n iem al całkow icie w ytępionych k r ę ­ gow ców i bezkręgow ców ). Do za b ija n ia zw ie rząt nie zaw sze zm usza człow ieka głód. W ielu g atu n k o m zagraża nie m yśliw y, lecz np. ag ro - i zootechnicy. Z m ien iają oni bow iem n a tu ra ln e środow isko w tym stopniu, że istn ien ie pew nych organizm ów s ta je się niem ożliw e, szczególnie gdy ich siedlisko o b ejm u je niew ielki teren . N iekiedy do tego dzieła zniszczenia p rzy k ład ali ręk ę badacze i kolekcjonerzy, a zwłaszcza hand larze. W k a ż ­ dym razie sp iritu s m o ve n s to zaw sze człow iek — ty le że sposoby ek sterm in a cji byw ały różne. O prócz w y tę ­ pionych doszczętnie są i ta k ie g atu n k i, uznaw ane do n ied aw na za w ym arłe, któ ry ch przedstaw iciele — ja k się okazało — żyją w ograniczonej liczbie w jakim ś za k ątk u św iata do dziś. Nie ro k u je to je d n a k w ielkiej nadziei n a re sty tu c ję g atu n k u , skoro środow isko ży ­ ciowe tych zw ierząt zostało zniszczone. P rzy taczam y dziesięć p rzykładów p ta k ó w i ssaków , z k tórych jed n e w ytępiono całkow icie, in n e przeżyły w n iew ielkiej liczbie osobników . Z podanych k ilk u globalnie u ję ty ch przyczyn należy w y b rać głów ną, b ę­ dącą przysłow iow ym „gw oździem do tru m n y ” każdego z gatunków : zm iana środow iska, tępienie w celach spożywczych, tępienie dla innych celów, w prow adzanie now ych ga­ tu n k ó w drapieżników bądź konkurentów , tępienie jak o szkodnika.

W ykaz zw ierząt 1. alk a olbrzym ia, czyli bezskrzydła 2. d ro n t dodo

1. kanguroszczur 5. k row a m orska 6. kw agga 7. m oa 8. tu r 9. w ilk falklan d zk i 10 . w ilk w orkow aty

Nie tylko publicyści — d ziennikarze, poeci, pisarze zespalają z przyro d n ik am i sw e siły tw órcze w w alce o ochronę n atu ra ln eg o środow iska. N iezw ykle w ym ow ­ ne są rów nież w ypow iedzi saty ry k ó w , k tó rzy g raficz­ nie p rez en tu ją ak tu aln y sta n zagrożenia przyrody i p ro ­ te stu ją w ten sposób przeciw je j dalszej dew astacji. Z k ilk u dzienników i m agazynów w y braliśm y dziesięć ry su nków satyrycznych tem atycznie zw iązanych z p ro ­ b lem atyką ochrony środow iska. K ażdy z rysunków jesl dziełem innego au to ra — prosim y o podanie jego n a ­ zwiska. K arol F erster, Jerzy F lisak, Z bigniew J u jk a , Szy­ m on K obyliński, W acław M azow iecki, G w idon M i­ klaszew ski, Józef M odzelew ski, Józef O lejarka. L u ­ cjan Szalecki, Zbigniew’ Ziomecki.

D nia 19 gru d n ia 1975 r. w „Ż yciu W arszaw y” u k azała się obszerna n o ta tk a rela cjo n u jąc a osiągnięcia n a polu ochrony środow iska w o sta tn im pięcioleciu. Rozpoczy­ n a się ona słow am i: „O chrona środow iska je st w Polsce in te g ra ln ą częścią społeczno-gospodarczej polityki p ań ­ stw a. Z w łaszcza la ta 1971—1975 o bfitow ały w p rze d ­ sięw zięcia o w ielkim d la ń znaczeniu”. Z podanych przez nas przykładów , o p arty c h na p rzy ­ toczonej w yżej in form acji p rasow ej, C zytelnik w inien w y b rać te, k tó re rzeczyw iście m iały m iejsce w e w spo­ m n ianych latach. 1. P od jęto uchw ałę o ochronie g ru n tó w rolnych i leśnych. a. tak , b. nie 2. W eszło w życie „praw o budo w lan e” zalecające, aby już p rzy opracow aniu pro jek tó w budow y obiektów przew idyw ać ich ew e n tu aln ą u ciąż li­ w ość d la m ieszkańców najbliższego rejonu. a. tak, b. nie 3. O biekty, któ ry ch u żytkow anie może w pływ ać ujem nie n a środow isko, należy przekazyw ać do ek sp lo atacji łącznie z urządzeniam i zabezpiecza­ jącym i. a. tak, b. nie 4. W ykonaw ców in w esty cji zobow iązano do ta k ie ­ go organizow ania budow y, aby nie n aru szała o na sta n u gleby i roślinności, tak że innych trw ałych elem entów środow iska, tak ich jak : a. rośliny u p raw n e, b. drzew ostany 5 5. Now e „praw o w odne” zaostrzyło ry g o ry zw ią­ zane z ochroną w ód przed zniszczeniem , zale­ ca ją c oczyszczanie ścieków a. kom unalnych, b. przem ysłow ych

6. W latach 1971—1975 n a ochronę środow iska w y ­ datkow ano w sk a li całego k ra ju a. 13 m ld zł, b. 17,2 m ld zł 7. W la tac h 1971—1975 n a ochronę p ow ietrza przed zanieczyszczeniem przeznaczono w P olsce łącz­ nie a. 2,7 m ld zł. b. 5 m ld zł 8. Z abiegi o o ch ro n ę żyw ych zasobów B ałtyku na forum m iędzynarodow ym podjęto z inicjaty w y a. D anii, b. Polski 9. Do prow adzenia w spólnych bad ań i koordyn acji narodow ych program ów ochrony B a łty k u zobo­ w iązały się a. D ania, b. F in lan d ia, c. NRD, d. P olska, c. RFN, f. Szw ecja, g. ZSR R 10. P o lsk a i C zechosłow acja (jako pierw sze w skali św iatow ej) za w arły w 1974 r. um ow ę a. o ochronie wód granicznych b. o czystości pow ietrza.

W ładze państw ow e P R L pow ołały w 1946 r. K om itet R egulacji i M odernizacji D róg W odnych, k tó ry o p ra ­ cow ał p erspektyw iczny p ro je k t całkow itej przebudow y oraz rozbudow y system u przeciw pow odziow ego, żeglu­ gowego i energetycznego sieci rzecznej. N iezw ykle tru d n e do rozw iązania zagadnienie stanow iła regulacja W isły w y m ag ająca znacznych nakładów in w esty cy j­ nych. W okresie m inionych la t ten w ielki szlak kom un ik a cy jn o -tran sp o rto w y częściow o uregulow ano i za­ gospodarow ano. N ad W isłą pow stały liczne obiekty przem ysłow e, kopalnie, hu ty , hydroelek tro w n ie itp. P lan o w an a je st dalsza budow a now ych stopni w od­ nych, zapór, zbiorników reten cy jn y ch , k an ałó w i za k ła­ dów przem ysłow ych, a także — co szczególnie należy podkreślić — po d jęta zostanie a d a p ta c ja rejo n u W isły d la celów rekreacyjnych. N a załączonym szkicu liczbam i od 1 do 10 zaznaczono n iek tó re ośrodki przem ysłow e, re k re a c y jn e itp. zw ią­ zane z W isłą, podano rów nież w y b ra n e inform acje ich dotyczące. Z adanie polega n a zid en ty fik o w an iu obiek­ tów i d o b ran iu w łaściw ych o kreśleń oznaczonych lite ­ ram i od a do j.

a. sztuczny zbiornik w odny o najw iększej w Polsce pow ierzchni b. k an ał w ybudow any w 1963 r. ułatw ia i p rzysp ie­ sza tra n sp o rt surow ców c. znany od d aw na region turysty czn y i uzdrow isko d. w la ta c h osiem dziesiątych zakończone zostaną prace n a szlaku w odnym łączącym ZSRR z k r a ­ jam i zachodniej E uropy e. w rejonie tego m iasta, nie posiadającego jeszcze w łasn ej oczyszczalni ścieków , do W isły o d p ro ­ w adzane je st co roku ponad 3 m in m s ścieków

f. w m iejscow ym kom binacie celulozow o-papierni­ czym zastosow ano zam k n ięty obieg w ody w y k o ­ rzystyw anej dla celów produkcji K- w tym rejonie pow stał pierw szy z planow anych stopni w odnych h. w ielka m iędzynarodow a m ag istrala łącząca B ał­ tyk z M orzem Ś ródziem nym i. cechą k rajo b raz u są kan ały odw adniające j. w Z akładach Syntezy C hem icznej opracow ano m etodę d o tlen ian ia wód Wisły

50

OD A DO Z

„Od A do Z ” — ta k się zw ykle m ów i o określonym zagadnieniu, gdy już w szechstronnie zostało opracow a­ ne lu b w yjaśnione. Oto i autorzy niniejszego tom iku rea lizu ją o statnie ogniwo zaplanow anego abecadła ochrony środow iska. W iele in teresujących problem ów , często niezw ykle w ażnych, m ogliśm y jedynie zasygna­ lizować, n iek tó re zaś nie zostały naw et 'wspom niane z b rak u m iejsca, liczba ich bow iem zw iększa się nie­ ustannie. W ostatnich la tac h społeczeństw o zaczyna zw racać coraz baczniejszą uw agę n a w z ra sta ją c e tem po d eg rad acji przyrody, m nożą się publikacje, artyk u ły , prace naukow e n a ten tem at. Coraz częściej p o ja w iają się now e sform ułow ania, definicje, term in y —• używ ane w lite ra tu rz e fachow ej, p o p u larnonaukow ej, prasie, inform acjach radiow ych i telew izyjnych. P rzed staw iam y zaledw ie dziesięć tak ich w yrazów i przy k ażdym z nich trzy o k reślen ia, z k tó ry ch jedno je st w łaściw e. W ybór pozostaw iam y C zytelnikow i.

1. an tro p o fit a. szczególnie w ażny sk ła d n ik pożyw ienia czło­ w ieka b. roślina zw iązana z gospodarką człow ieka e. ro ślina w y tw arza jąc a w itam iny 2. defoliacja a. opadanie liści z drzew n a sk u tek b ra k u azo­ tu w glebie b. przyspieszanie w zrostu i dojrzew ania w arzyw w w yniku o k ry w an ia te re n u u p raw y folią c. usuw anie ulistn ien ia ro ślin stosow ane np. p rzy przesadzaniu starszych drzew w okresie w egetacji 3. ekosystem a. system in te n sy w n ej gospodarki rolno-nodow lanej

b. dział ekonom ii za jm u jący się system em ochrony zbiorow isk przed d eg rad acją c. część biosfery (np. staw ) o b ejm ująca zarów no środow isko abiotyczne, ja k i żyjące w nim organizm y 4. euro ty p a. osobnik należący do pierw otnego plem ienia zam ieszkującego południow ą E uropę b. organizm zdolny do znoszenia bez szkody dużych w ah ań czynników otoczenia c. g atu n ek św iecącej ryby głębinow ej żyjącej w A tla n ty k u i o b jętej ochroną gatunkow ą 5. ostaniec a. gatunek, k tó ry u trzy m ał się przy życiu mim o znacznej zm iany w aru n k ó w siedliska b. odosobnione w zniesienie pozostałe n a rów n i­ nie, dzięki odporności tw orzących je skał; inaczej: g óra-św iadek c. o sta tn i osobnik w ym ierającego g atu n k u 6. pestycydy a. środki stosow ane przeciw chorobom ep ide­ m icznym (łac. pestis — m orow e pow ietrze) b. przyrządy do usuw ania pestek z owoców przy m asow ej produkcji przetw orów c. ogólna nazw a środków chem icznych grzybo-, chw asto-, roztoczo-, ow ado- i gryzoniobój­ czych 7 7. piroliza a. nazw a w iru sa niszczącego zaw iązki gruszy (P irus) b. proces ro zk ład u osadów organicznych w m o­ rzach c. rozkład su b stan cji organicznych pod d aw a­ nych działaniu w ysokich te m p e ra tu r (1000°C) stosow any przy likw idacji odpadów m iej­ skich jako proces nie zanieczyszczający a t­ m osfery

8. refugium a. obszar, na k tórym określone lokalne w arun k i p ozw alają bytow ać pew nym organizm om , podczas gdy na są siadujących te re n ac h w a ­ ru n k i te zm ieniły się w sposób uniem ożli­ w iający życie b. w czesnow iosenny pojaw ow ocników rz a d ­ kich grzybów kapeluszow ych c. żałobny utw ór m uzyczny o p arty na m o ty ­ w ach przyrodniczych 9. stenotyp a. ssak mezozoiczny o donośnym , stentorow ym glosie b. organizm nie znoszący w iększych zm ian w a­ runków' ch arak tery sty czn y ch dla jego sied­ liska e. osobnik opuszczający w łaściw e dlań siedli­ sko w sk u te k in w azji innych organizm ów k o nkurency jnych 10. zaraza oliw na

a. rozkład oliw y w yw ołany działaniem bak terii b. inw azja grzybów pasożytniczych na p la n ta ­ cje drzew oliw kow ych c. zanieczyszczenie piór ptak ó w lub sierści ssa ­ ków m orskich ro p ą nafto w ą czy sm aram i

o d p o w ie d z i

1

D ZIA ŁO SIĘ TO W ..

1 — j. P ierw sze zarządzenie o ochronie pożytecz­ nych ptak ó w śpiew ających w y dano w Z urychu (S zw aj­ caria) w 1535 r. N ie tylko je d n a k m otyw y gospodarcze k iero w ały p raw odaw cam i, jeśli w ow ym dokum encie z n a jd u ją się i ta k ie słow a uzasad n iające ich d e­ cyzję: „żc sw ym m iłym śpiew em ra d u ją one se rc a lu ­ dzkie”.

2 — a. P obudki gospodarcze kiero w ały k rólem D anii C h ry stian em V, gdy w 1671 r . w ydał zakaz w ycinan ia drzew w lasach. 3 — f. Z arządzenie z 1597 r. Z ygm unta I II W azy ogłoszone w ziem i sochaczew skiej pow iada: „S kazu je­ m y, aby poddani w si pom ienionej tam gdzie turow ie b y w ają i p astw isk a sw oje abo stan o w isk a m ają, b y d ła sw ego nie ganiali, a tra w n a pożytek sw ój nie kosili ani obracali (...) (...) żeby turow ie, zw ierz nasz, m ieli sw e d aw ne sta n o w isk a”. M im o ochrony p ra w n e j tu r w y m arł w X V II w. n a ziem iach polskich, k tó re były niegdyś jego ostoją. W 1627 r. w Puszczy Ja k to ro w sk iej koło S ochaczew a p ad ła o sta tn ia k row a zab ita przez k łusow nika. W o sta tn ic h la tac h postaw iono tam p a­ m iątkow y głaz z okolicznościow ym napisem . 4 — b. w 1805 r. p o w staje pierw szy duń sk i re z e r­ w at torfow iskow y G am m elm osen, obiekt o szczegól­ nych w artościach dla nauki. R ezerw at G am m elm osen specjalnym d ek re tem k rólew skim został u znany za te ­ ren b ad a ń naukow ych „dla obecnego i przyszłych po­ k o leń”. P ierw szym fo rm aln y m rezerw atem w Polsce b ył fra g m en t lasu podolskiego zw any „P am iątk ą P ie n ia ck ą”, k tó ry po pokonaniu licznych trudności objęto ochroną w 1890 r.5* 5 — i. A lek san d er H um boldt odbył w latach 1799— — 1804 podróż po W enezueli i w sp raw ozdaniu ogło­ szonym w 1819 r. nazw ał po raz pierw szy w spom niane w zagadce drzew o pom nikiem przyrody, porów nując n ajsta rsz y okaz w tym k ra ju ze sły n n y m olbrzym em , tzw. sm okow cem , czyli drzew em sm oczym (Dracena draco), rosnącym n a W yspach K an ary jsk ich w okolicy O rotaw y. N azw a ta p rzy jęła się dość szybko i do dziś je st używ ana.

6 — c. P ierw szą m y śl utw o rzen ia m iędzynarodow ej o rganizacji o b ejm u jącej cało k ształt problem ów ochrony przy rody rzu cił w 1910 r. S zw ajcar, P aw eł S arasin. P olscy naukow cy (M ichał S iedlecki i W ładysław S za­ fer) w y stąp ili w 1927 r. z podobną propozycją na V Z jeździe M iędzynarodow ej U nii Biologicznej w G e­ new ie. W 1929 r . pow stało M iędzynarodow e B iuro O chrony P rzy ro d y z siedzibą w B rukseli. O trzym ało ono osobow ość p raw n ą w 1934 r. i działało do II w ojny św iatow ej. In icjaty w ę resty tu o w a n ia te j lu b pow ołania zbliżonej organizacji p o d jęto n a M iędzynarodow ym Zjeździe O chrony P rzy ro d y w 1947 r. w B run n en (Szw ajcaria). W 1948 r. zw ołano w F o n tain e b le au M ię­ dzynarodow y K ongres O chrony P rzyrody, n a któ ry m utw orzono M iędzynarodow ą U nię O chrony P rzyro d y (w 1956 r. n a kongresie w E dynburgu p rzy jęto obecnie obow iązującą nazw ę: M iędzynarodow a U nia O chrony P rzyrody i je j Zasobów ). N ależy do niej ok. 300 in sty ­ tu cji i stow arzyszeń z ponad 70 k ra jó w oraz k ilk a p ań stw (np. S zw ajcaria, H olandia, Belgia, RFN) i o rg a­ nizacji m iędzynarodow ych. U nia działa poprzez liczne k o m itety i kom isje (K om isja O chrony G atu n k ó w W y­ m ierających. K om isja E dukacji, K om isja Ekologiczna, K om isja P ark ó w N arodow ych, K om itet P raw niczy, K o­ m itet D oradczy d la A fry k i itp.). V II Ś w iatow y K ongres M iędzynarodow ej U nii O chrony P rzyrody i je j Z asobów odbył się w 1960 r. w W ar­ szaw ie. 7 — h. W 1919 r. p ow stała w W arszaw ie, przy ów ­ czesnym M inisterstw ie W yznań R eligijnych i O św iece­ n ia Publicznego, T ym czasow a K om isja O chrony P rz y ­ rody, przekształcona w 1926 r. w P aństw ow ą Radę O chrony P rzyrody. J e s t ona organem doradczym i o pi­ niodaw czym , podległym obecnie M inistrow i L eśnictw a i P rzem ysłu D rzew nego. PR O P pow ołuje R ada M ini­ stró w n a okres 5 la t. C złonkam i je j (w liczbie 30) są w ybitni naukow cy, przedstaw iciele zainteresow anych in sty tu cji, działacze społeczni. Do podstaw ow ych zadań PR O P należy w nioskow anie i opiniow anie projektów ak tó w praw nych, decyzji gospodarczych i personalnych zw iązanych z ochroną przyrody. P rzedstaw icielem fa ­ chow ym M in istra L eśnictw a i P rzem ysłu Drzew nego je st N aczelny K o n serw ato r P rzyrody, k tó ry podlega r e ­ so rto w em u D yrektorow i D ep a rtam e n tu O chrony P rz y ­ rody. 8 8 — d. Z akład O chrony P rzy ro d y PAN utw orzono w 1953 r. i um iejscow iono w K rakow ie — m ieście o

bogatych trad y c jac h ochroniarskich. W 1957 r. — ró w ­ nież w K rakow ie — pow ołano K om itet O chrony P rz y ­ rody i je j Zasobów . W n astęp n y ch la tac h pow staw ały dalsze w yspecjalizow ane placów ki. P rzy Prezydium P olskiej A kadem ii N au k w W arszaw ie p ow stał K om itet N aukow y „Człowiek i środow isko”. W 1970 r. utw orzo­ no zespół rządow y do sp raw ochrony środow iska pod nazw ą: P olski K om itet O chrony Środow iska. Od 1972 r. fu n k cjonuje M inisterstw o G ospodarki T erenow ej i Ochrony Ś rodow iska *. 9 — e. R a p o rt „Człowiek i jego środow isko” został sporządzony zgodnie z rezolucją X X III sesji Z grom a­ dzenia Ogólnego ONZ w N ow ym Jo rk u . D ata owego w ażnego d o kum entu opublikow anego 26 m a ja 1969 r. przeszła do h isto rii ochrony przyrody. R aport stw ie r­ dza, że po ra z pierw szy w dziejach ludzkości pojaw ił się k ryzys o zasięgu ogólnośw iatow ym , dotyczący sto­ su n k u człow ieka do sw ojego środow iska. P rzyczynam i tego k ry zy su są: eksplozja dem ograficzna, nie opan o ­ w ana w w ielu k ra ja c h m ig racja ludności do m iast i zw iązana z tym u rb an iz ac ja niektórych regionów , sk u tk i te ch n iz ac ji p rzem ysłu pow odujące liczne zakłó­ cenia w biotopie człow ieka, zm niejszanie się pow ierz­ chni gruntów ' upraw nych, w y m ieran ie niek tó ry ch g a­ tunków roślin i zw ierząt, chem izacja środow iska i inne. 10 — g. K onferencja ta o d b y ła się w dniach 5—16 czerw ca 1972 r. w Sztokholm ie. D elegacje z całego św iata radziły nad podstaw ow ym i zagadnieniam i u ję ­ tym i w R aporcie S e k re ta rz a G eneralnego ONZ U T h an ta. P rzedm iotem szczególnego zainteresow an ia były globalne zagrożenia środow iska: prom ieniow anie jonizujące, nadm ierne stosow anie pestycydów (a w śród nich DDT), zanieczyszczenia m órz ro p ą n afto w ą i je j pochodnym i, zm niejszanie się zasobów czystej w ody, rozszerzanie się obszarów zagrożonych suszą itp. K on­ feren cja pow ołała liczne kom isje m iędzynarodow a, k tó ­ ry ch zadaniem stało się określen ie stopnia zanieczysz­ czenia różnych regionów św iata szkodliw ym i su b sta n ­ cjam i, an aliza w pływ u czynników ujem nie od d ziału ją­ cych, a n astęp n ie m ożliw ie szybkie znalezienie sposobów lik w idacji istniejących zagrożeń lu b p rzy n ajm n iej ich ograniczenie. * O b e c n ie : M in is t e r s tw o A d m in is tr a c ji. w e j i O c h r o n y Ś r o d o w is k a .

G o sp o d a rk i

T e re n o ­

o c h r o n a ś r o d o w is k a



ochroną

CZŁOW IEKA

1. Człow iek oderw any od n atu raln eg o środow iska u tracił w rodzone zdolności w yczuw ania b ra k u pew nych sk ładników pokarm ow ych. 2. H ałas przek raczający dopuszczalne n orm y po­ w oduje zm ęczenie, roztargnienie, w zrost pobudliw ości, co prow adzi do obniżenia w ydajności pracy, pow staw a­ nia psychoz lu b nerw ic. 3. K o n tak ty z p rzyrodą p rzy w ra ca ją m ieszkańcom m iast zdrow ie, rów now agę psychiczną i spraw ność f i ­ zyczną. 4. Mimo niepospolitych zdolności adaptacyjn y ch człow iek nie m oże w pełni przystosow ać się do ra d y ­ k aln ie zm ienionego biotopu. 5. M otoryzacja rozw iązała problem szybkiej ko­ m unikacji za cenę k atastro faln e g o zanieczyszczenia a t­ m osfery. 6. P o d staw ą reg e n eracji sił fizycznych i odprężenia psychicznego je st zm iana w aru n k ó w codziennego ży ­ cia. 7. P ostęp techniczny, dobrobyt, ko m fo rt życiowy nie zapew n iają zdrow ia, k ra je uprzem ysłow ione p rzo­ d u ją w liczbie zaw ałów serca, przy p ad k ó w choroby w rzodow ej i now otw orów . 8. P ro d u k ty żyw nościow e dostarczane do m ia st za­ w iera ją często rozm aite środki kon serw u jące lub uszla­ ch etn iające, k tó re czasem źle w p ły w ają n a zdrow ie spożywców. 9. Śm iecie i inne od p ad k i ju ż od średniow iecza są problem om sa n ita rn y m m iast; obecnie to zagadnienie w ysuw a się na czoło ochrony środow iska człowieka. 10 10. Zagęszczenie ludności w m iastach-gigantach prow adzi do w zrostu agresyw ności, poczucia zagroże­ nia, alkoholizm u, narkom anii, chorób w enerycznych, gruźlicy.

1 — d. A lbatros S te lle ra (D iom edea albatrus), w iel­ k i p ta k z rzędu rurkonosych, p rzypom inający w y g lą­ dem dużą m ew ę, żyje n a o tw arty m oceanie. T ak św iet­ nie p o trafi w ykorzystyw ać siłę w iatru , że przez długi czas (kilka godzin) może unosić się nad falam i — to zn iżając się nad doliną fali, to w znosząc nad je j grzbie­ tem — nie poruszając p raw ie w cale skrzydłam i. P rz e ­ niesiony n a ląd rad zi sobie gorzej, m a bow iem słabe m ięśnie piersiow e i m ały g rzebień n a m ostku. U noszenie się n a d falam i u ła tw ia ją m u n ato m ia st specjaln e u rzą­ dzenia w ścięgnach m ięśni skrzydłow ych, gdyż w ielkie skrzydła, do 3,5 m rozpiętości, m ogą bardzo długo trw ać w sta n ie ro zp o starty m , p raw ie bez w ysiłku ze strony p tak a. M usi on jedynie drobnym i ru ch a m i korygow ać k ą t n achylenia ich płaszczyzn nośnych, aby ja k n ajekonom iczniej w ykorzystać w iatr. Z daw ać by się mo­ gło, że ptak la ta ją c y w pojedynkę, sp o ty k an y na ró ż­ nych odległościach od w ybrzeży nie pow inien być n a­ rażony na zagładę. A je d n a k alb atro s S tellera je st p raw ie doszczętnie w ytępiony. P ta k te n bow iem m a p iękne pióra, m odne ongiś ja k o ozdoba kobiecych k a ­ peluszy. W okresie rozm nażania alb atro sy zjaw iały się gro m adnie n a pew nych w yspach (W yspy T ro b rian d a, Bonin). W ślad za nim i p rzy b y w ały sta tk i japońskich h an d larzy , by bezbronne, nie ta k ła tw o m ogące po d er­ w ać się w pow ietrze p ta k i zabijać d la ich piór po p ro ­ stu uderzeniem k ija . Ze w zględu n a kolizje z ruchem sam olotow ym tępiono rów nież alb atro sy w pobliżu baz lotniczych. Pod koniec ubiegłego i w pierw szych latach obecnego w ieku los tego g a tu n k u został przesądzony. W 1965 r. ju ż zaledw ie 63 p ta k i gnieździły się na rodzi­ m ych teren ach . P oniew aż m nożność ich je st znikom a (sam ica sk ład a zaw sze jedno jajo , w y siadyw anie trw a długo, do tego niedołężne p isk lęta w ym ag ają długiej opieki), nad zieja na odtw orzenie tego g a tu n k u je s t nie­ w ielka. 2 — c. C edr libański (C edrus libani) to drzew o o w sp an iale rozłożystej koronie, szczególnie pięknych szyszkach, jajow atych, ja k b y toczonych, kryjących oskrzydlone nasiona. Jego h isto ria je s t długa i n ie ­ zw ykle burzliw a. Ju ż 3000 la t przed naszą e rą k ró l D aw id m ieszkał w pałacu z d rew n a cedrow ego, później rów nież cenionego jako szlachetny budulec w k raja ch

E uropy, A fry k i i A zji i z tego pow odu n ad m iern ie ek s­ ploatow anego przez stulecia. D zisiaj n ajw ięk sze sk u ­ pienie tych roślin liczy 400 drzew , w tym liczne okazy pom nikow e m a ją ok. 1000 la t. L as ten, ro sn ący n a w y ­ sokości 1920 m n.p.m . w pobliżu w ioski B e ch a rrć u stóp L ibanu, je st otoczony m u rem chroniącym zabytkow y d rzew ostan przed kozam i. O calał on rów nież i z innego powodu. P rzez długi czas był uw ażany za św ięty, a więc n iety k aln y . C edr je st godłem państw ow ym repu b lik i L ibanu. 3 — j. K oń P rzcw alskiego (E ąuus przew alskii) jeden z przodków konia dom ow ego. W epoce lodow ej koń ten żył jeszcze w E uropie, co uw idocznili ów cześni artyści w m alow idłach i ry ta c h n askalnych. W tedy w ystępo­ w ał bardzo licznie, stan o w ił też p o n ętn ą zdobycz ze w zględu na pokaźne rozm iary i życie stad n e. O becnie w sta n ie dzikim żyje n iew ielka liczba koni P rzew alskiego, i to jed y n ie w M ongolii. Są one hodow ane w ogrodach zoologicznych, w śród k tó ry ch pierw sze m iejsce za jm u je zoo w P radze. 4 — f. M ilu (E laphurus dauidianus), czyli je leń D a­ w ida, piękny ssa k k opytny pochodzący z w ilgotnych nizin środkow ych i północnych C hin. N a sw obodzie nie sp o tyka się go od la t, a pierw szym E uropejczykiem , k tó ry zobaczył tego ssa k a w zw ierzyńcu cesarzy ch iń ­ skich, był m nich, ojciec D aw id. O pisał on szczegółowo to zw ierzę w 1865 r., w k ró tce przesłał też k ilk a okazów do P ary ża. W 25 la t później sprow adzono niew ielką liczbę tych je len i do A nglii, gdzie w p ry w a tn y m zw ie­ rzy ń cu zaaklim atyzow ały się doskonale i m nożyły n o r­ m alnie. Było to szczęśliw e zdarzenie d la tego g atu n k u , w krótce bow iem podczas w ielkiej powodzi zw ierzyniec cesarski uległ częściow em u zniszczeniu. R eszta ży ją­ cych w A zji m ilu p a d ła o fiarą w ygłodzonej ludności w 1900 r. podczas p o w stania bokserów . S tadko rozm no­ żone w A nglii po dziś dzień d o starcza te pięk n e jelenie do ogrodów zoologicznych całego św iata, gdzie m ożna je jeszcze zobaczyć. 5* 5 — i. Nosorożec ja w a jsk i (Rhinoceros sondaicus) je st n ajm niejszym przedstaw icielem rodziny nosoroż­ ców, a ponadto n ajm n ie j licznym . M iejscow a ludność tępi go w celu zdobycia rogu, u tw o ru skórnego n a ko­ ści czołow ej, k tó ry jakoby m a w łaściw ości lecznicze oraz pobudzające seksualnie. P rzy stosunkow o słabej m nożności (sam ica rodzi jedno młode, po bardzo d łu ­ giej, ponad 17-m iesięcznej ciąży) i sporo czasu trw a ją -

cej opiece n ad m łodym liczba tych ssaków zm niejsza się k a ta stro fa ln ie z ro k u n a rok. O becnie ogranicza się do d w udziestu k ilk u osobników , a te re n y ich zasięgu rozciągające się daw niej od B engalu przez Półw ysep Indochiński po Jaw ę, sk u rczy ły się do rezerw atu UdjUng K ulon n a zachodnim w ybrzeżu Jaw y. , zostaje pochłonięta przez rośliny zdolne do foto­ syntezy. W arto w iedzieć, że w ciągu jednego ro k u ro ­ ślinność Ziem i w iąże w zw iązkach organicznych 150 mld ton w ęgla pochodzącego z d w u tlen k u w ęgla i 25 mld ton w odoru z wody, przy czym u w alnia 400 m ld ton tlenu. 2 — b . Człow iek je st w sta n ic spraw ić, aby ro ślin ­ ność pochłaniała w ięcej energii słonecznej; osiągnąć to m ożna zw iększając zielone pokrycie Ziem i. R ealny je st rów nież p ro je k t w yhodow ania roślin sam ożyw nych m ających bogatszą zaw artość chlorofilu w k o m ó r­ kach pędów . D zięki tym zabiegom znacznie zw iększy­ łab y się biologiczna p roduktyw ność Ziemi. 3 — a. Ekonom iści u w ażają, że jednym z w ażnych w arunków zapew niających żyw ność obecnem u i p rzy ­

szłym pokoleniom je st do b ra organizacja produkcji ro l­ nej i zastosow anie w szystkich osiągnięć n au k i oraz techniki. Ziem ia, ja k sądzą specjaliści, m ogłaby w yży­ wić 8—12 m ld ludzi. 4 — c. P odstaw ow ym m ateriałem budulcow ym ko­ m órek są białka, zw iązki o złożonej budow ie, zaw ie­ rające w sw ym składzie w ęgiel, w odór, tlen, azot i inne p ierw iastki. W ęglow odany i tłuszcze są przed e w szy st­ kim m ateriałam i energetycznym i, nato m iast w itam iny należą do grupy zw iązków koordynujących przebieg pew nych procesów w organizm ie, w zm agających od­ porność, w pływ ających na w zrost i rozw ój osobniczy. Obok innych k la sy fik acji białek w yróżnić należy p ro ­ sty podział na pełnow artościow e i niepełnow artościow e. P ierw sza gru p a zaw iera w szystkie niezbędne d la po­ trzeb organizm u sk ład n ik i zw ane am inokw asam i, n ato ­ m iast białka niepełnow artościow e tego k om pletu nie m ają, a zatem n ie m ogą zapew nić organizm ow i p raw i­ dłow ych elem entów budulcow ych. P rz y k ład am i pro­ d u k tó w zaw ierających pełnow artościow e b ia łk a są: mleko, ser, ja ja, m ięso, drożdże. W iększość białek ro ­ ślinnych i zw ierzęcych należy do grupy białek niepełnow artościow ych. R acjonalne żyw ienie polega m.in. n a d ostarczaniu kom órkom różnorodnych substan cji w w y starczającej ilości.5* 5 — c. N a w ielkich obszarach tropikalnych i su b ­ tro p ik aln y ch plony ryżu nie przek raczają 350—400 g n a 1 m 2 pow ierzchni pro d u k cy jn ej, co po przeliczeniu w ynosi 3,5 tony z 1 ha. W ostatnich latach rolnicy i naukow cy w M eksyku i n a Filipinach dokonali je d ­ n ak historycznego przełom u w p rodukcji now ych, w y ­ sokopiennych odm ian te j rośliny. N ajb ard ziej znana je st w ysokow ydajna odm iana IR-8, w yhodow ana przez N o rm ana B orlaugha — la u re a ta nagrody N obla z 1970 r. W ym ieniona odm iana m a k ró tk ie i sztyw ne źdźbło, n a naw ożenie m in e raln e reaguje dużym przyrostem plonu, dojrzew a w okresie 120 dni od chw ili siew u przy znacznie zredukow anej rea k cji na długość dnia. S tw arza to m ożliw ość uzyskiw ania trzech zbiorów w ciągu każdego roku, zw łaszcza przy optym alnych sto ­ su n k ach w odnych i racjo n aln y m stosow aniu nawozów. Na polach M iędzynarodow ego In sty tu tu Badaw czego n a F ilipinach — przy trzy k ro tn y ch zbiorach ryżu w ciągu każdego ro k u — uzyskuje się 15 ton z 1 ha, a w ięc trzy k ro tn ie w ięcej niż w ynosi śred n ia plonu n a jb a r­ dziej urodzajnego zboża w USA, a siedm iokrotnie w ię­ cej niż przeciętne plony zbóż w Polsce.

6 — c. W k ra ja c h rozw ijający ch się roczna pro d u k ­ cja w ym ienionych w zagadce arty k u łó w spożywczych w przeliczeniu na 1 m ieszkańca przed staw ia się n a s tę ­ p ująco (wg danych ONZ n a dzień 31.XII. 1973 r.): zboże — 214 kg, m ięso — 58 kg, m leko — 320 kg. J a k w y n ik a z zestaw ienia, p ro d u k cja rolno-hodow lan a w ty ch k ra ja c h k sz ta łtu je się znacznie poniżej p rze­ ciętn ej św iatow ej. Je d y n ie ilość m leka zaw ierającego w ysokow artościow e b iałk a je st nieco wyższa. S ta ty ­ sty k a ONZ ilu stru je rów nież dysproporcje ogólnej p ro ­ d u k cji podstaw ow ych arty k u łó w żyw nościow ych. Roz­ w in ięte państw a kapitalistyczne, obejm ujące 19% lu d ­ ności św iata, p ro d u k u ją 34% ilości zbóż, ok. 50% m ięsa i tyle sam o m leka. E uropejskie k ra je so cjalisty ­ czne z azjaty ck ą częścią ZSRR, obejm ujące 10% lu d ­ ność: Ziem i, p ro d u k u ją 20% zbóż i m ięsa o raz 30% m leka. W p ań stw ach rozw ijających się, których ludność stanow i 49% populacji św iatow ej, w ytw arza się ty lko 29% zbóż, 17% m ięsa i 20% m leka. D yspro­ p o rcje te pogłębiają się w zw iązku z w ysokim p rzy ­ rostem ludności w tych k ra ja c h . P ro d u k c ja żyw ności w przeliczeniu n a 1 m ieszkańca w te j g ru p ie u trzy m u ­ je się w ostatnim dziesięcioleciu n a niezm ienionym poziomie. W państw ach socjalistycznych produk cja zbóż n a 1 m ieszkańca w ciągu ostatn ich la t w zrosła o ok. 30%, podobny w zrost w ykazała p ro d u k cja mięsa, a m leka — pow iększyła się o 20%. 7 — b. P ow ierzchnia ziem i u p raw n ej n a naszej p la ­ necie w ynosi ok. 1,2 m ld ha. N iestety, w zrost areału rolnego w w ielu p aństw ach je st ograniczony w a ru n ­ k am i n atu ra ln y m i, a w niek tó ry ch k ra ja c h w ysoko uprzem ysłow ionych i przeludnionych w ykazuje naw et ten d encje zniżkow e. W prow adzenie u p raw na teren y poieśne je s t m ożliw e tylko w niew ielkim zakresie, n a ­ to m iast pozyskiw anie d la tych celów nieużytków oraz rek u lty w a cja obszarów poprzem ysłow ych je st n ie­ zw ykle kosztow na i w ym aga długotrw ałych zabiegów agrotechnicznych. Szczególną trudność sp ra w ia ją : czę­ sto w ystępujący deficyt w ody w glebie i zw iązane z ty m koszty n aw ad n ian ia pól, zm iana stopnia zasole­ nia g runtów i u trzy m an ie rów now agi biologicznej ze­ społu m ikroorganizm ów glebowych. 8 8 — c. Zasoby m órz są prak ty czn ie w yko rzy sty ­ w ane tylko w m inim alnym stopniu. Je d y n ie w ody pół­ nocnego A tla n ty k u i P acy fik u są eksploatow ane znacz­ nie intensyw niej, i to tylko w niektórych strefach. S k ro m n y je st rów nież aso rty m en t g atunków przezna-

czonych do konsum pcji. O granicza się on do kilkud zie­ sięciu gatunków ryb, nielicznych m ięczaków i sk o ru ­ piaków . O becnie duże nadzieje w iąże się z połow am i k ry la antarktycznego. 9 — c. N iezw ykle cenną in icjaty w ę podjęli n a ­ ukow cy w celu rato w a n ia ludzkości przed klęską gło­ du. W. B ry tan ia, Japonia, H olandia, USA, ZSRR. B el­ gia, D ania, Szw ecja i F ra n c ja k o n ty n u u ją dośw iadczalne hodow le glonów, k tó re są źródłem białek, w ęglow oda­ nów , tłuszczów , soli m in e raln y c h i w itam in — często w znacznie w iększej ilości grom adzonych w ich k o m ó r­ k ach niż w tk a n k ac h dotychczas u p raw ianych roślin pokarm ow ych. G lony d ają rów nież znacznie w iększy p rzy rost m asy organicznej, a ich u p ra w a nie w ym aga żadnych zabiegów poza naw ożeniem m ineralnym . J e d ­ nym z glonów budzącym szczególne nadzieje ekonom i­ stów. specjalistów racjonalnego żyw ienia i sztuki k u ­ lin a rn e j je st chlorella (C hlorella sp.), w ystęp u jąca m a­ sowo w zbiornikach słodkow odnych. 1 k g mączki uzyskanej z w ysuszonych glonów d aje 5300 kalorii, podczas gdy 1 kg m ąk i pszennej tylko 3980 kalorii. M ąka glonow a w p o ró w n a n iu z pszenną lub ży tn ią zaw iera znacznie w ięcej tłuszczów i białek. Można rów nież regulow ać skład chem iczny tych organizm ów zm ieniając w aru n k i upraw y. Z apew nienie np. in te n ­ syw nego ośw ietlenia i optym alnych ilości soli azoto­ w ych pow oduje w zro st zaw artości b iałk a w kom órkach do 80% suchej m asy. P rzy ograniczonym ośw ietleniu i zw iększonej ilości soli potasow o-fosforow ych w zrasta p ro cent tłuszczu. 10 — a. W yspecjalizow aną agendą ONZ zajm u jącą się problem am i w yżyw ienia ludności św ia ta je st po­ w sta ła w 1945 r., z siedzibą w Rzym ie, M iędzynarodo­ w a O rganizacja do S p raw W yżyw ienia i R olnictw a — FA O (Food and A g ricu ltu re O rganization). Z adaniem jej je st p opieranie rozw oju gospodarki rolnej i p o d ­ noszenie poziom u w yżyw ienia ludności n a całym św ię­ cie, w szczególności w k ra ja c h rozw ijających się.

11.

Z K RO N IK I TU RY STY CZN EJ

1. Zanieczyszczanie terenów rek rea cy jn y c h je st — n iestety — bardzo pow szechne. Szczególnie podm iejsk ie lasy i p ark i p rze d staw ia ją nierzadko w ysypiska śmieci.

Podstaw ow ym obow iązkiem tu ry stó w je st u kryw an ie w szelkich odpadków lub zabieranie ich ze sobą. W o pi­ sanym w ypadku grupa, m ająca do dyspozycji w iele godzin czasu, zachow ała się niew łaściw ie. T uryści w in ­ ni zatrzym ać się, pozbierać b u telki, papiery i puszki i w rzucić je do kosza znajdującego się obok. 2. B ardzo w skazane i godne poparcia je st zw rac a­ nie uw agi turystom h ałasu jący m w lesie, łam iącym gałęzie lub zryw ającym rośliny, k tó re zw ykle szybko w iędną i najczęściej są porzucane przed końcem w y ­ cieczki. T uryści jed n ak popełnili inny, pow ażny błąd Z n ajd u jąc się na teren ie p ark u narodow ego zniszczyli w iele larw , które niekoniecznie m usiały być szkodni­ kam i. A jeśli n a w e t tak, to przecież w rezerw atach i p ark a ch narodow ych nie w olno ingerow ać w e w za­ jem n e zależności m iędzy organizm am i, w ynosić zw ie­ rząt, w prow adzać now ych gatunków , zm niejszać ich po p u lacji itp. T ym i problem am i za jm u ją się dyrekcje parków narodow ych, ich ra d y naukow e, s tra ż leśna i odpow iednie placów ki badaw cze. W danym przy p ad ­ k u tu ry ści pow inni za p am iętać m iejsce, w którym znaleźli larw y , i poinform ow ać o tym nadleśnictw o lub d y rekcję p a rk u narodow ego. 3. B iw akow anie na terenie p a rk u narodow ego lub rezerw atu, naw et jeśli ktoś przed tem obozow ał n a tym m iejscu, je st zabronione. W obrębie obszarów chronionych wolno rozbijać nam ioty w yłącznie na wy.znaczonych przez k o m p eten tn e w ładze kem pingach, oznaczonych odpow iednim i tablicam i. 4. P alen ie ognisk na te re n ie o b jęty m ochroną jest niedopuszczalne. 5. W lasach obow iązuje cisza. Ś piew anie piosenek, k tó re „płynęły daleko” płoszy zw ierzęta leśne i jest oznaką b ra k u kultury. 6. P om niki przyrody są obiektam i szczególnej ochrony. W ycinanie inicjałów , d a t i innych napisów lub rysunków na ich pow ierzchni je s t przestępstw em i oznaką w andalizm u. T uryści słusznie w yrażali sw oje oburzenie. N atom iast ich błędem było w spinanie się n a drzew o w celu oglądania okolicy. To rów nież dow ód nieposzanow ania skarbów n atu ry . 7 7. W w ypadku dostrzeżenia gniazda z p isklętam i tu ry ści mogli jedynie obserw ow ać przez chw ilę, i to

w znacznej od niego odległości ew en tu aln y p rzy lo t ro ­ dziców. P róby zag ląd an ia do gniazda, karm ien ia p ta ­ ków itp. są karygodne. Z darza się, że w w yniku inge­ ren cji człow ieka p isk lęta są porzucane przez dorosłe ptaki, co je autom atycznie skazuje n a śm ierć głodową. Z w ierzęta w okresie w ychow yw ania potom stw a w ym a­ g ają bezw zględnej ciszy i spokoju. 8. Z bieranie grzybów , borów ek i innych płodów na terenach objętych ochroną je st niedopuszczalne. D odatkow ym pow ażnym w ykroczeniem było zebran ie tak ich ilości owocników . k tó re przew yższały możliwość ich spożycia. 9. P odjęcie decyzji skrócenia sobie drogi w p ark u narodow ym było k olejnym przekroczeniem przepisów 0 poruszaniu się na te ren ie objętym ochroną. T uryści mogą w ędrow ać w yłącznie w yznaczonym i i odpow ied­ nio oznakow anym i szlakam i. Schodzenie z dróg po­ w oduje niszczenie roślin i płoszenie zw ierząt. 10. K łusow nictw o je st plagą naszych lasów , łąk, pól i wód, z k tó rą w alczą w ładze adm in istracy jn e 1 członkow ie S traży O chrony P rzyrody. W w ypadku znalezienia w nyków , sideł czy innych przedm iotów służących u p raw ian iu kłusow nictw a należało je b ez­ w zględnie unieszkodliw ić lu b zabezpieczyć przed ew en­ tualnością pochw ycenia zw ierzęcia, a n astęp n ie znisz­ czyć lub przekazać w ładzom opiekującym się danym terenem . N iezbędne było rów nież dokładne poinform o­ w anie odpow iednich w ładz o m iejscu znalezienia o m a­ w ianych przedm iotów , i to natychm iast, a nie w kilka dni później.

12.

CHW AŁA IM WSZYSTKIM

1 — a — G. S tan isław Staszic (1775—1826). U ro d n i się w P ile. S tudiow ał fizykę oraz n auki przyrodnicze, ale in teresow ały go rów nież filozofia, ekonom ia i h i­ sto ria. W iele podróżow ał. Ja k o m ąż sianu, społecznik i uczony odegrał w h istorii naszego k ra ju pierw szo­ rzędną rolę. W 1815 r. w ydał w iekopom ne dzieło O ziem iorództw ie K a rpatów i in n ych gór i rów nin Pol­

ski będące w ynikiem w ieloletnich b adań naukow ych. P o d k reśla w nim potrzebę ochrony przyrody ojczystej: „Z d aje m i się n a północy u n as w Polsce spostrzegać w n iektórych zw ierzętach zbliżającą się pew ną zm ia­ nę. P ew n e z nich g atu n k i zaczynają znacznie um niejszać się, ginąć, niknąć i podobno nasze pokolenia już w i­ dzieć będą ja k zupełnie zaginą rysie, łosie, jelenie i żubry, a z gadów' pew ny g atu n ek w ielkich wężów...” W ypow iedź w skazuje n a dalekow zroczność Staszica, a także n a tro sk ę o zachow anie najcenniejszych s k a r­ bów n a tu ry . Tego w ybitnego uczonego m ożna w pełr.i uznać za p re k u rso ra idei ochrony przyrody. 2 — d — F. E ugeniusz Ja n o ta (1823- 1878). Filolog i przyrodnik, jed en z pionierów ochrony sk arb ó w n a ­ tu ry w X IX w., a u to r licznych prac naukow ych o ch a­ rak te rz e fizjograficznym i zoologicznym oraz przew o d ­ ników krajoznaw czych. Był w spółzałożycielem G ali­ cyjskiego T ow arzystw a O chrony Z w ierząt, Polskiego T ow arzystw a T atrzańskiego i P olskiego T ow arzystw a P rz y rodników im . M. K o pernika oraz w raz z M aksy­ m ilianem Siłą-N ow ickim w spółtw órcą te k stu pierw szej w Polsce u sta w y o ochronie zw ierząt tatrzańsk ich (św istaka i kozicy) — uchw alonej w 1868 r. przez Sejm K rajo w y G alicyjski w e Lw owie. W spółpracow ał ró w ­ nież z W incentym Polem — w ybitnym działaczem na polu ochrony przyrody. 3 — g — B. W alery Eliasz R adzikow ski (1841—1905). U rodzony w K rakow ie, stu d io w ał m a larstw o w swoim rodzinnym m ieście, a także w Niem czech, F ra n cji i W łoszech. Od młodzieńczych la t interesow ał się czyn­ nie tu ry sty k ą oraz ta tern ictw em . Jego obrazy b y ły od­ biciem piękna przyrody gór. W ydał Ilu stro w a n y prze­ w o d n ik do T atr, P ienin i Szczaw nic (1870 r.) c-zdobicny w łasnym i ry su n k am i, k tó ry doczekał się w ielu w ydań i budził zainteresow anie w ycieczkam i górskim i. T em a­ tem jego licznych ro zp raw i arty k u łó w były zwłaszcza problem y T a tr i P o d tatrz a. P rzy jaźn ił się z E. Ja n o tą. J. I. K raszew skim , M. Siłą-N ow ickim i J. G. P aw lik o w ­ skim , z którym i organizow ał w spólne w ypraw y tu r y ­ styczne. K ilka w ycieczek odb^ł z T ytusem C h ału b iń ­ sk im — w y b itn y m lekarzem , społecznikiem i ta te rn i­ kiem . Zdobył n iem al w szystkie w jego czasach zw iedzane szczyty T a tr. Sw ym szczerym um iłow aniem gór w cią­ gał do ta te rn ic tw a w ielu ludzi, k tó rzy kontynuow ali rozpoczęte przez W. E. R adzikow skiego dzieło pozna­ w an ia T a tr i popularyzow ania ich w sp an iałe j przyrody.

4 — e — I . M arian R aciborski (1863—1917). S tu d io ­ w ał w Politechnice L w ow skiej i w U niw ersytecie J a ­ giellońskim , a następ n ie w N iem czech. Po uzyskaniu ty tu łu dok to ra n au k przyrodniczych w yjechał na Jaw ę, gdzie pośw ięcił się b adaniom florystycznym . P o pow ro­ cie w 1900 r. do k r a ju pełnił obow iązki p rofesora i k ie­ ro w nika k ated ry b o tan ik i kolejno w A kadem ii Rolni­ czej w D ublanach, U n iw ersy tecie L w ow skim i U n iw er­ sytecie Jagiellońskim , z k tó ry m zw iązał się do końca życia. D ziałalność nau k o w a M. Raciborskiego obejm o­ w ała w iele dziedzin b otaniki. P o d jął m .in. opracow y­ w anie w ielotom ow ego dzieła Flora polska. W zakresie ochrony przyrody położył w ielkie zasługi, zwłaszcza dla p opularyzacji ow ych zagadnień w środow isku a k a ­ dem ickim i nauczycielskim . Z in icjaty w y tego uczone­ go P olskie T ow arzystw o P rzyrodników im. M. K op ern i­ k a opracow ało w latach 1906— 1907 kw estio n ariu sz d o ty ­ czący in w en tary zacji zab y tk ó w przyrody, a następnie rozesłało go po całej Polsce. W yniki spisu zostały o p u ­ blikow ane przez M. R aciborskiego w p racy O chrony godne drzew a i zbiorow iska roślin w y d an e j w 1910 r. w e Lw owie. Jeszcze w cześniej ogłosił dru k iem Z a b ytk i p rzyro d y (1900 r.); rozp raw a ta była pierw szą p róbą zdefiniow ania pojęcia ujęteg o w ty tu le dzieła. N apisał on: „Z abytkam i przyrody nazyw am y te przedm ioty n a tu ry m a rtw e j lub żyw ej, k tó re b udzą ciekaw ość rza d ­ kością p o ja w ian ia się a zarazem , pow ażne w iekiem , są św iadkam i czasów ubiegłych, niekiedy zgoła k lim ató w m inionych i ja k o cenne okazy dem o n stracy jn e zasłu g u ­ ją n a uw agę i opiekę. D oliczam y do nich m iejsca pięk­ nością położenia niezw ykłe. M ogą to być skały, w odo­ spady. jeziora, rzad k ie zw ierzęta, olbrzym ie lu b rza d ­ kie d rze w a lu b n a w e t skupienia od zw ykłych odm ienne roślin, ja k resztk i stepów , halów , lejki gipsowe, to rfo ­ w iska’\ W ielką zasługą M. R aciborskiego było rów nież w y ­ kształcenie licznych zastępów działaczy ochrony p rz y ­ rody, którzy k o n ty n u o w ali dzieło swego m istrza (m.in. A. W odziczko, W. Szafer). 5* 5 — b — A. J a n G w alb ert P aw likow ski (1860—1939). Z w ykształcenia p raw n ik , ekonom ista rolnik, polonista, człow iek niezw ykłej w iedzy, zdolności i rozległych za­ interesow ań. B ył w y b itn y m ta tern ik iem , zdobyw cą k ilk u szczytów, m.in. słynnego M nicha nad M orskim O kiem . G łębokie przyw iązanie i um iłow anie gór, k tó re nie w ygasło do ko ń ca życia, decydow ało o jego d zia­ łalności n a polu ochrony przyrody. W rozpraw ie K u l­ tura a natura, opublikow anej w czasopiśm ie „L am us”

w 1913 r., rozw ija a k tu a ln ą do dziś m yśl o w spółzależ­ ności cyw ilizacji i środow iska przyrodniczego. W ażniej­ sze rozpraw y z zakresu ochrony środow iska zostały zebrane w zbiorze zatytułow anym O lice ziem i, w y d a­ nym w 1938 r. P onadto J. G. P aw likow ski był w spół­ założycielem S ekcji O chrony T a tr w ram a ch T ow arzy­ stw a T atrzańskiego i Ligi O chrony P rzyrody, w iceprze­ w odniczącym P aństw ow ej R ady O chrony P rzyrody (do 1935 r.), głów nym au to rem te k stu ustaw y o ochronie przy rody z 1934 r., pierw szym red a k to re m „W ierchów ” (1923—1934). N ajw ażniejszą p racą J. G. Paw likow skiego było przygotow anie podstaw p raw n y ch ochrony przy­ rody w Polsce. Za zasługi położone w te j dziedzinie o trzym ał w 1935 r. O rd er O drodzenia Polski. 6 — h — II. Józef Paczoski (1864—1942). Ś w iatow ej sław y botanik, tw órca fitosocjologii, w yodrębnił biocenotykę jako oddzielną dyscyplinę naukow ą oraz zde­ finiow ał znaczenie rów now agi w biocenozie, o k reślając rów nież negatyw ne sk u tk i je j zakłócania. Był w y b it­ nym znaw cą stepow ej roślinności południow o-w schod­ niej E uropy, b ad ał też pierw o tn e zbiorow iska leśne. W 1923 r. został d yrektorem te re n u chronionego w P u ­ szczy B iałow ieskiej, jeszcze przed p raw n y m uznaniem P ark u , i k ierow ał nim do 1927 r. W tym okresie k o n ­ ty n u o w ał intensyw ne b ad a n ia flo ry i fauny. P race J. Paczoskiego zainicjow ały biocenotyczny kieru n ek ochrony przyrody, k tó ry rozw ijał się szczególnie po­ m yślnie w la tac h 1925— 1945. O kreślał on zasady gos­ podarczo-ochronnej działalności człow ieka, za p ew n ia ją­ cej u trzy m y w an ie rów now agi biologicznej w n a tu ra l­ nych zespołach zw anych biocenozam i lub fizjocenozam i. 7* 7 — j — J . A lek san d er Janow ski (1866—1944). Nie m iał żadnych tytułów ani godności naukow ych, był u rzęd nikiem kolejow ym w Sosnowcu, a n astęp n ie w W arszaw ie. D rogą sam ouctw a zdobył rozległą w iedzę w dziedzinie geografii, etn o g rafii i krajoznaw stw a. C h a ra k te r pracy sprzyjał jego w ędrów kom po k raju . O rganizow ał wycieczki, obozy, biw aki — zaw sze pod hasłem : „przez poznanie k ra ju do jego ukoch an ia” . O sobisty urok, um iejętność w spółżycia z ludźm i i w ie­ dza przyciągały do A. Janow skiego młodzież, k tó rej pośw ięcał w iele czasu. Chęć trw ałego zw iązania ruchu turystycznego i n ad an ia m u ram organizacyjnych do­ prow adziła do u tw orzenia w 1905 r. Polskiego T ow a­ rzy stw a K rajoznaw czego, w k tórym w ielokrotnie pełnił fu n k cje prezesa i w iceprezesa. W ydaw ał czasopism o „Z iem ia”, publikow ał liczne ro zp raw y i a rty k u ły z dzie-

dżiny k rajo zn aw stw a i etnografii, p rzew odaiki pc Polsce i książki, z k tó ry ch N asza O jczyzna — a k tu aln a do dziś — zaw iera p ro g ra m zbliżenia człow ieka do przyrody, zrozum ienia potrzeb je j poznaw ania i ochro­ ny n atu ra ln y ch w artości. 8 — c — 1>. A dam W odziczko (1887—1948). Był uczniem M. R aciborskiego. S pecjalizow ał się w bo ta­ nice. Od 1920 r. działał czynnie w T ym czasow ej K o­ m isji O chrony P rzy ro d y przekształconej następ n ie w P ań stw ow ą R adę O chrony P rzyrody. Na stanow isk u profesora A kadem ii Rolniczej w Bydgoszczy, a n astęp ­ nie U n iw ersy tetu P oznańskiego rozw ijał i upow szech­ niał ideę ochrony przyrody. Z organizow ał Zakład O chrony P rzyrody i U praw y K ra jo b raz u (1946 r.) oraz S em inarium Biocenotyki i O chrony P rzyrody w U n i­ w ersytecie P oznańskim , utw orzył rów nież w 1947 r. pierw szą w Polsce K ate d rę O chrony P rzyrody w U ni­ w ersytecie im. M. K o pernika w T oruniu. W ydał blisko 200 prac. Szczególnie troszczył się A. W odziczko o zie­ leń P oznania i jego najbliższej okolicy. Od 1922 r. po­ św ięcił w iele tru d u tw orzeniu rezerw ató w przyrody i P ark ó w N arodow ych: W ielkopolskiego, a po 1945 r. rów nież W olińskiego i Słow ińskiego, jed n ak dopiero po śm ierci uczonego uzyskały one sta tu s praw ny. „T rzeba chory k rajo b raz uzdrow ić i odnowić... U zdro­ w ienie k rajo b raz u je st rów nocześnie w arunkiem uzdro­ w ienia człow ieka...” n ap isał A. Wodziczko w w ydan ej w 1946 r. i k ilk a k ro tn ie w znaw ianej rozpraw ie Na straży przyrody. Słow a te w sk azu ją na poglądy au to ra w yb iegające znacznie w przyszłość i w yprzedzające w spółczesnych o k ilk a dziesiątków łat. A. Wodziczko ostrzegał, że gospodarcza działalność może nieo d w racal­ nie zniszczyć rów now agę w n atu ra ln y ch składnik ach k rajo b raz u i doprow adzić do jego degradacji jako ca­ łości biologicznej. T en planistyczny k ie ru n e k ochrony przyrody rozw inął się dopiero w ostatnich la tac h . 9 — f — E. W ładysław S zafer (1886—1970). U rodzo­ ny w Sosnowcu, ukończył gim nazjum w Rzeszowie, a n astęp n ie studiow ał w W iedniu botan ik ę u sław nego sy stem a ty k a R. W ettsteina. P racę naukow ą rozpoczął pod kieru n k iem M. Raciborskiego w U niw ersytecie L w ow skim . M ając 31 la t objął K ate d rę S ystem aty k i i G eografii Roślin U n iw ersy tetu Jagiellońskiego i p ro ­ w adził ją przez 43 la ta, ro zw ijając w szechstronną dzia­ łalność o rganizacyjną, dydaktyczną i naukow ą. W 1953 r. o b jął kierow nictw o Z akładu O chrony P rzyrody PAN i In s ty tu tu B otaniki PA N . Od pow stania Tymczasowej- 12

12 — 500 z a g a d e k o o c h r o n i e ś r o d o w is k a

177

K om isji O chrony P rzy ro d y (1920 r.), następ n ie P a ń ­ stw o w ej R ady O chrony P rzy ro d y do 1949 r . piastow ał u rząd je j przew odniczącego. Był w spółzałożycielem Ligi O chrony P rzyrody, inicjato rem tw orzenia P ark ó w N arodow ych: B iałow ieskiego, P ienińskiego, Ś w iętokrzy ­ skiego, T atrzańskiego, Babiogórskiego, K arkonoskiego, Bieszczadzkiego i in. W spółdziałał w tym za k resie z J. G. P aw likow skim , A. Jan o w sk im , A. W odziczką, W. G oetlem . Inicjow ał b ad a n ia naukow e w p ark a ch n a ­ rodow ych i rezerw atach . P isał: „S tw arz ają c p a rk i n a ­ rodow e fu n d u jem y n ajtrw a lsz e i najbogatsze la b o ra ­ to ria naukow e. W artość dzisiejszych i przyszłych badań naukow ych w p ark a ch narodow ych zw iększa się, gdy w okół p rzyroda ulega albo zupełnej zagładzie, albo daleko idącym zm ianom ...” W. S zafer był rzecznikiem n iem al w szystkich ak c ji ochrony przyrody w k ra ju i w ielu in icjaty w m iędzynarodow ych. Szczególną tr o ­ sk ą otaczał sędziw e drzew a, aleje, pom nikow e skały i in n e zabytki przyrody nieożyw ionej, w alcząc n ie s tru ­ dzenie c ich zabezpieczenie p raw n e. P ozostaw ił bogatą spuściznę literacką, p o p ularnonaukow ą i w iele rozpraw n aukow ych — łącznie ok. 400 publikacji. W yrazem u zn ania d la działalności WT. S zafera było pow ołanie go n a członka PAN, n ad an ie m u licznych odznaczeń p ol­ skich i m iędzynarodow ych, godności dok to ra honoris causa kilku uczelni naszych i zagranicznych, hono ro ­ w ego członkostw a licznych to w arzy stw naukow ych i akadem ii n a u k w ielu k ra jó w św iata (m .in. M iędzy­ narodow ej Unii O chrony P rzy ro d y i je j Zasobów). 10 10 — i — C. W alery G oetel (1889—1972). U rodził się w m iejscow ości S ucha na P od k arp aciu . T ru d n e w aru n k i dom ow e, przedw czesna śm ierć rodziców i ciężka p raca zarobkow a nie przeszkodziły m u w ukończeniu studiów . D ziałalność naukow ą rozpoczął w 1911 r. ogłaszając w czasopiśm ie „K osm os” pracę o u tw orach retyckich T a tr. U m iłow anym od d zieciństw a górom pośw ięcił w iększość b adań naukow ych z zak resu geologii. D rugim n u rtem działalności W. G oetla była ochrona przyrody, w szczególności przyrody nieożyw ionej — zasobów n a ­ tu raln y ch , pom nikow ych u tw orów skalnych, śladów działalności lodow ców itp. obiektów . W la tac h d w u ­ dziestych w raz z A. Janow skim i W. S zaferem tw orzył zręby organizacyjne Ligi O chrony P rzyrody. W spólnie z innym i uczonym i zabiegał o utw orzenie T a trz a ń sk ie ­ go, P ienińskiego i O jcow skiego P a rk u N arodow ego. Ja k o k ierow nik K ate d ry Geologii O gólnej w A kadem ii G órniczo-H utniczej i w ieloletni re k to r te j krakow sk iej uczelni rozw ijał m yśl naukow ą w śród studentów , w p a-

ja ją c w ich um ysły idee ochrony przyrody, k tó ry m po­ został w ie rn y przez całe życie. Z ponad 450 jego p u b li­ k ac ji znaczna część za jm u je się problem am i ochrony i rac jo n aln e j ek sploatacji zasobów n atu ra ln y ch , a w szczególności złóż m ineralnych. N adał nazw ę sozologii now ej specjalności zajm u jącej się ochroną przyrody. O bok znakom itych osiągnięć na polu naukow ym , uho­ norow anych pow ołaniem W. G oetla na członka PAN, w ielu r a d naukow ych i kom itetów oraz in sty tu tó w r e ­ sortow ych, był też w y b itn y m p o pularyzatorem i o rga­ nizatorem , np. pierw szego po II w ojnie św iatow ej S e­ m in ariu m O chrony Z asobów P rzyrody w AGH. A u to ­ r y te t naukow y W. G oetla został doceniony rów nież poza g ranicam i P olski. R ealizacja w ielu m iędzyn aro ­ dow ych program ów w zakresie ochrony środow iska je st w ynikiem działalności tego uczonego. Z a zasługi dla n a u k i polskiej W. G oetel otrzym ał liczne najw yższe w yróżnienia i odznaczenia k rajo w e oraz zagraniczne, a m .in. d o k to rat honoris causa k ilk u uczelni, O rd er S zta n d aru P ra cy I K lasy, K rzyż K om andorski z G w iaz­ d ą O rderu O drodzenia Polski, był rów nież w 1959 r. lau re ate m m iędzynarodow ej nagrody im . v an T ienhcvena, za „osiągnięcia n a polu tw orzenia p ark ó w n a ro ­ dow ych” .

BOLI N IE TEGO, KOGO B IJĄ

1. D la drapieżnych ow adów n ajb ard zie j szkodliw e są in sektycydy działające przez przew ód pokarm ow y. Z w ierzęta te bow iem z ja d a ją zdobycz z a tru tą w szelki­ mi substan cjam i ow adobójczym i. 2. L arw y zm ierzchnicy tru p ie j głów ki (A cherontia atropos) z jad a ją liście ziem niaków w ra z z trucizną, co p raw d a w ym ierzoną przeciw pasożytniczem u grzybko­ wi, zarazie ziem niaczanej (P h ytophtora infestans), ale szkodzi ona też ow adom pow odując ich ginięcie. 3. DDT spłukiw any z liści drzew do gleby działa tru ją co rów nież n a organizm y zw ierzęce tam żyjące, a w ięc i n a dżdżow nice. D rozdy z g a tu n k u T u rd u s m igratorius, k tó re żyw ią się przew ażnie tym i p ierście­ nicam i, z a tru w a ją się i giną. J a k w idać, k ilk a ogniw łańcucha troficznego padać może ofiarą środków oava-

dobójczych, m im o że nie przeciw nim skierow ane.

zostały

one

bezpośrednio

4. L arw y kom arów m alarycznych oraz in n e drobne zw ierzęta planktonow e po w chłonięciu DDT w y k azy ­ w ały w łaściw ości toksyczne. K olejno staw ało się to sam o z następnym i ogniw am i łańcucha pokarm ow ego — d robnym i rybkam i, d rapieżnym i ow adam i w odnym i, a w reszcie ry b am i stanow iącym i pożyw ienie perkozów , dla któ ry ch ja k w iadom o DDT je st także trujący. 5. Pszczoły zbierające p yłek i n e k ta r z rze p ak u po­ b ie ra ją jednocześnie środki ow adobójcze zastosow ane przeciw ko słodyszkow i rzepakow cow i (M eligethes aenus). K arm ione takim pożyw ieniem larw y, a także m atk i po pew nym czasie giną. 6. Ś ro d k i ow adobójcze zm yw ane przez rosę i desz­ cze z liści drzew przedostaw ały się do gleby, a z niej do pobliskich rzek, nic w ięc dziwnego, że szczególnie w rażliw e n a czystość w ody łososie licznie ginęły w za­ nieczyszczonych rzekach K olum bii. 7. F arm erzy a u stra lijsc y w y k ład ali królikom za­ tru te przynęty — były one rów nież zgubne i d la ro ­ ślinożernych torbaczy. 8. M rów ki służą jako po k arm w ielu drobnym k r ę ­ gowcom ow adożernym , z k tó ry ch w iększość stanow ią p tak i. Nic w ięc dziwnego, że przy prow adzeniu w alki chem icznej z m rów ką arg e n ty ń sk ą (Irid o m y rm e x h u m ilis) stopniow o w ym ierały te gatunki, k tó re bądź spożyw ały najw iększe ilości tych ow adów , bądź były sp ecjalnie w rażliw e n a truciznę, zastosow aną do tę p ie­ n ia m rów ek. 9. Ł om ignat białogłow y (H aliaetus leucocephalus) ginie n a sk u te k zw alczania m usty k ó w i kom arów przez op ry skiw anie przybrzeżnej roślinności tru ją cy m i su b ­ stan cjam i, k tó re n astęp n ie przed o stają się do w ody i z a tru w a ją koiejno poszczególne ogniw a łańcucha tr o ­ ficznego, by w końcu zabić te potężne ptak i drapieżne. 10 10. DDT stosow any w sad ach owocowych zabija ośćca korów kow ego (A phelin u s m ali), k tó ry je st głów ­ nym w rogiem baw ełnicy korów ki (Eriosom a lanigerum ), toteż po w ytępieniu, a co n ajm n ie j pow ażnym zm n iej­ szeniu liczby tych pasożytniczych błonków ek baw^ełnica znów rozm naża się, w yrządzając istotne szkody w sadach jabłoniow ych.

14.

ś c ie ż k a m i p a r k ó w n a r o d o w y c h

1 — a — I. Białow ieski P a rk N arodow y (istnieje od 1921 r., uznany o ficjalnie w 1932 r., zatw ierdzony na mocy ustaw y w 1947 r., pow. 5069 ha). J e s t to n a js ta r­ szy p a rk narodow y w Polsce. O bejm uje nie zniekształ­ cone gospodarką frag m en ty puszczy niżow ej, typow ej dla środkow ej E uropy, leżące w w idłach N arew ki i jej dopływ u — H w oźny. N a polodow cow ych glebach w y ­ kształciły się zróżnicow ane zespoły leśne, w których skład w chodzi 26 g atu n k ó w rodzim ych drzew , a także 900 g atunków krzew ów i roślin zielnych. Rosną tu też liczne rośliny niższe — paprotniki, m szaki, porosty i grzyby. Puszcza B iałow ieska sły n ęła niegdyś z boga­ tej fauny, zwłaszcza zw ierzyny łow nej. D zisiaj liczba ssaków w ynosi ok. 50 g atunków ; m.in. w y stę p u ją tu: żubr, łoś, ry ś i ta rp a n — ten o sta tn i oraz część żubrów w sp ecjalnych rez erw a tac h . P rzyrodnicy w yróżnili tu ponad 225 g atunków ptaków , z któ ry ch w arto w ym ie­ nić bociana czarnego, żuraw ia, krótkoszpona, czyli gadożera, k ru k a , bataliona. M uzeum parkow e zaw iera bogate zbiory przyrodnicze oraz in te resu ją ce zabytki daw nego b artn ictw a. Z akład B adania Ssaków PAN w Białow ieży oraz inne placów ki naukow e prow adzą 'u liczne obserw acje i b ad an ia z zakresu fitosocjologii. sy stem atyki, ekologii, genetyki, upraw y lasu itp. Z u w a ­ gi na szczególną w artość przyrodniczą Puszczy B iało­ w ieskiej stanow i ona rez erw a t ścisły, w którym tu ry ­ sty k ę znacznie ograniczono, zw iedzać zaś te re n park u narodow ego w olno w yłącznie pod opieką przew od n i­ ków. 2 — j — C. Bieszczadzki P a r k N arodow y (utw orzo­ ny w 1973 r., pow. 5726 ha). O bejm uje tereny położone v nadl. S tuposiany i L utow iska. Do najcenniejszych fragm entów należą połoniny w paśm ie szczytów Sze­ rokiego W ierchu, T am icy , Halicza, Rozsypańca, K rze­ m ienia, Bukow ego B e rd a oraz odległa nieco od głów ­ nego rejo n u ochrony P ołonina C aryńska. Bieszczady są unikalnym obiektem ze w zględów naukow ych i tu ry ­ stycznych. Na obszarze tym z n a jd u ją się — jedyne w granicach naszego k ra ju — stanow iska rzadkich w schodniokarpackich gatunków flory i fauny, endem i­ czne zespoły roślinne i zbiorow iska zw ierząt pow iązane z niezw ykle pięknym k rajobrazem . D odatkow ą w arto ść