500 zagadek o języku polskim [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

Andrzej Markowski

zagadek ku polsk

Stf) zagadek o Języku polskim

Andrzej Markowski

w ■A-

1

m

; .V*

mg

-ł-f

o języku polskim

Wiedza Powszechna Warszawa 1975

P r o j e k t s e r y j n e j o k ł a d k i i k a r t y ty tu ł o w e j J O Z E F C Z E S Ł A W B IE N I E K

O k ła d k a i r y s u n k i HELEN A M ATU SZEW SK A

R e d a k to r JA N U S Z S IK O R S K I R e d a k t o r t e c h n ic z n y BARBARA PA RCZEW SK A K o re k to r K R Y STY N A W Y SO CK A

SPIS TREŚCI

PYTA- ODPONIA WIEDZ!

Od a u t o r a ................................................... 1. Co to za g ło sk a ? .................................. 2. Czy wiesz, jak mówisz i jak słyszysz? . 3. Głoska za głoską...*............................... 4. Przycisk, przyśpiew, iloczas................. 5. „Chcę i umię tę rzecz -zrobić” .............. 6. Zamek w z a m k u .................................. 7. Jedna głoska, a zmian tyle..................... 8. To samo czy nie to s a m o ? ................. 9. Czerwony jak........................................... 10. Kto tak m ó w i? ..................................... 11. Do magli szła w k r a w a tc e ................. 12. „Wiadoma rzecz, stolica!” ..................... 13. Czy pan posiada zabezpieczone środki? . 14. Słownikarze i s ło w n ik i* ..................... 15. Czy trzeba to rzeczow nik?................. 16. Biernik: kogo? c o ? ............................... 17. „Otworzyłem 11 drzwi...” ; ................. 18. Bardziej jasny? ...................................... 19. Chcielibylibyśmy...................................... 20. Dudekówna szła z panem Pióro . . . . 21. Przedrostki, przyrostki............................ 22. Kotek, kocica, kocisko........................... 23. Pim, Pekaes, Pafaw ag........................... 24. Podmiot, orzeczenie i inne terminy* . 25. Szukamy p o d m io tu .............................. 26. Na tropie zdań najprostszych.............. 27. Co tu trzeba w sta w ić ? ........................ 28. „Idąc do szkoły padał deszcz” ..............

7 12 13 14 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 34 35 36 37 38 39 40 41

74 77 79 81 84 86 88 91 93 95 99 101 103 106 109 111 114 117 119 122 125 127 130 132 136 138 141 143

PYTA- ODPONIA WIEDZI

29. Mowa, mowa...* ..................................... 42 146 30. Kiedy tak się p is z e ? ........................... 43 148 31. Co to jest e p ite t? .................................. 46 152 32. Kropki, przecinki, p a u z y ..................... 47 155 33. Nusz w b ż u h u ..................................... 48 158 34. Pomówmy o gwarach............................. 49 161 35. Jaka to gw ara?..................................... 50 163 36. Raz na ludowo!........................... : . . 52 166 37. Lech, Czech i R u s ............................... 56 169 38. Gdzie mieszkał W a rs z ? ........................ 57 172 39. Imiona naszych przodków.................... 58 175 40. Co ma bóg do bogactwa? * ................. 59 177 41. Częstochowa = często chowa? . . . . 60 180 42. Rzewny lew ......................................... 61 183 43. Co to jest czech eł?............................... 62 185 44. Dziwny im p o r t...................................... 63 188 45. Coś nie tak!1" ......................................... 64 191 46. Mądrej głowie......................................... 65 194 47. „Idzie tobie kroi zbawiciel1'* .............. 66 196 48. Poznań, Kraków czy...?........................ 67 199 49. Jak pan Pasek powiadał........................ 68 202 50. Wybitni językoznawcy polscy* . . . . 69 206 Nota bibliograficzna............................................... 210

OD AUTORA

Wprawdzie coraz częściej odzywają się głosy piętnu­ jące zepsucie naszej mowy ojczystej, a wszelkie po­ radniki językowe i prace o charakterze poradnikowym cieszą się dużym powodzeniem, ale wszystko to inte­ resuje tylko stosunkowo wąską grupę ludzi. Ogół znie­ chęca niezrozumiała, zawikłana terminologia i „nudna” gramatyka; brak wreszcie czasu na to, by dokładniej zastanowić się nad tym, j a k się mówi. Jeżeli się już interesujemy sprawami językowymi, ograniczamy się właściwie do zagadnień poprawnościowych (jak należy mówić?, jak się powinno pisać?), rzadko zastanawiamy się nad budową języka, zasadami jego funkcjonowa­ nia, zagadkami i niespodziankami kryjącymi się w je­ go historii. Odstrasza nas gramatyka, „gęsiej skórki” dostajemy na dźwięk terminów: dopełnienie, imiesłów, tryb przypuszczający. Spróbujmy tę niechęć przezwy­ ciężyć i poznać wreszcie ten „przedmiot codziennego użytku”, jakim jest język. Zagadki mają charakter popularnonaukowy. Więcej w nich ciekawostek, rzeczy niezwykłych, niż prawdzi­ wej gramatyki. Wprowadzenie wielu terminów oka­ zało się niezbędne, zawsze są one jednak objaśniane. Nie irytujmy się, jeśli jakiś wywód będzie wydawał się sprzeczny z naszym zdrowym rozsądkiem. Prze­ czytajmy najpierw całą odpowiedź, nieraz i odpowie­ dzi sąsiednie, a wtedy dopiero zawyrokujmy, jaka jest prawda. Nie zachęcam też do postawy przeciwnej — bezkrytycznej wiary we wszystko, co tu zostało napi­ sane. Zawsze przecież można zajrzeć do słowników

Zagadki dotyczą zarówno współczesnego języka pol­ skiego i gwar ludowych, jak też historii polszczyzny. Część historyczna jest potraktowana skrótowo (czy­ telnik nie ma przecież odpowiedniego przygotowania) i zawsze ma jakieś odniesienie do współczesności. Za­ pisy gwarowe są uproszczone, pokazują tylko najistot­ niejsze cechy gwar. Zgodnie z tytułem, zagadki dotyczą polszczyzny, ale w wielu wypadkach znajdzie czytelnik porównanie z innymi językami słowiańskimi (np. rosyjskim, cze­ skim), a nawet niesłowiańskimi (np, łaciną, niemiec­ kim, angielskim). Było to konieczne bądź ze względów ściśle językowych (np. przy omawianiu zapożyczeń), bądź po to, by pokazać, jak inne języki rozwiązują zagadnienia gramatyczne. Porównanie takie pozwała ponadto obalić złudne przekonanie, że naturalne jest tylko to, co występuje w naszym języku, zaś w innych językach stosowane są rozwiązania dziwne, że nasz ję­ zyk jest najlepszy, najdoskonalszy. Siedzenie rozwoju wyrazów i ich form pomoże zrozumieć zmienność ję­ zyka, może też unaoczni, że to, co niegdyś było normą, dziś jest przestarzałe i niezrozumiałe, a pewne formy nieregularne stają się znowu z czasem dopuszczalne, poprawne. Opis zjawisk językowych przeplata się w wielu py­ taniach ze wskazówkami normatywnymi, ale kilka za­ ledwie rozdzialików ma charakter wyłącznie popraw­ nościowy. Każde rozstrzygnięcie jest uzasadnione — starałem się więc powiedzieć nie tylko, j a k jest po­ prawnie, ale i d l a c z e g o tak właśnie jest popraw­ nie. Na wiele pytań zawartych w tej książce może odpo­ wiedzieć czytelnik, który ma minimalne tylko (pod­ stawowe) wiadomości z języka polskiego. Są jednak i takie zestawy zagadek (oznaczone w spisie treści gwiazdką), które wymagają od odpowiadającego pew­ nego przygotowania językowego, wiadomości wykr a-

czających poza zakres podstawowy. Można je po pro­ stu pominąć, można też zacząć czytać od odpowiedzi, traktując to jako formą uzupełnienia wiadomości. Za­ gadki trudniejsze są wprowadzone celowo. Stopniowa­ nie trudności będzie bowiem korzystne przy różnego rodzaju kwizach i turniejach, do których Zagadki mo­ gą być przydatne. Mogą one również pomóc uczniom szkół średnich biorących udział w popularnej Olim­ piadzie Języka Polskiego, a nawet studentom filolo­ gii — niepolonistom. A teraz przejdźmy do pytań. Odpowiadanie na nie ma być przede wszystkim rozrywką, jeśli zaś poza tym czytelnik wzbogaci swoją wiedzę o polszczyźnie, będę uważał, że książka spełniła swoje zadanie.

pytania

1.

CO TO ZA GŁOSKA?

Zanim przejdziemy do rozstrzygania wielu zagadnień związanych z tak skomplikowanymi tworami języka, jak wyrazy i zdania, zatrzymajmy się na chwilę na poziomie nieco niższym. Zacznijmy od głoski — tego najmniejszego elementu językowego. Najmniejszy nie zawsze jednak znaczy — najłatwiejszy. Można się o tym przekonać próbując odpowiedzieć na poniższe pytania.

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8.

Jaka jest różnica między głoską a literą? Co różni samogłoski od spółgłosek? Jaką głoskę najtrudniej wymówić? Kiedy tak naprawdę wymiawiamy ę i ap. Jakiej samogłosce ustnej odpowiada ą? Które głoski dziecko wymawia najwcześniej? ...a które dopiero w 3—6 roku życia? Przy wymowie których spółgłosek wargi biorą czynny udział? 9. Które spółgłoski nazywamy syczącymi, a które szumiącymi? 10. Czy istnieją takie głoski, których polszczyzna nie zna?

Pytanie na pozór retoryczne, A jednak... Czy napraw­ dę każdy zdaje sobie sprawę, jak bardzo skompliko­ wany jest proces mówienia, ile narządów organizmu ludzkiego, ile mięśni jest w tym procesie zaangażowa­ nych?! Podobnie jest ze słyszeniem. Czy wystarczy, by fala głosowa doszła do ucha, żeby usłyszeć i zrozu­ mieć? Spróbujmy odpowiedzieć na te i podobne py­ tania.

1. Jakie procesy muszą zajść, by doszedł do skut­ ku najprostszy nawet akt mowy? 2. Jaką rolę odgrywają wiązadła głosowe w proce­ sie mówienia? 3. Kiedy mówimy „przez nos”? 4. Jaka jest rola języka w wymawianiu głosek? 5. Które części jamy ustnej są bierne, a które czynne w czasie artykulacji głosek? 6. W jaki sposób wargi pomagają wymawiać sa­ mogłoski? 7. Jakie znaczenie mają zęby dla procesu mó­ wienia? 8. Do czego służy małżowina uszna? 9. Jak działa błona bębenkowa? 10. Cóż to są: młoteczek, kowadełko, strzemiączko?

3 . GŁOSKA ZA GŁOSKĄ...

Na podstawie poniższych rysunków rentgenogramów (zdjęć rentgenowskich wykonanych podczas artykula­ cji głosek) spróbujmy określić, jakie głoski są wy­ mawiane. Nie będzie to proste. Dla ułatwienia dodaj­ my więc, że wszystkie głoski artykułowane poniżej są dźwięczne (z wyjątkiem ostatniej), a całość tworzy dwa połączone spójnikiem wyrazy. Pierwszy rysunek pokazuje narządy mowy w stanie spoczynku.

4.

PRZYCISK, PRZYŚPIEW, ILOCZAS

Są to elementy języka, których wprawdzie często nie zapisujemy, ale które odgrywają nieraz olbrzymią rolę w całości wypowiedzi. Od tego, jak wyraz czy zdanie zaakcentujemy, z jaką intonacją je wypowiemy, może zależeć wiele. Dobrze byłoby więc sobie dokładniej uzmysłowić, jakie przy tym zachodzą zjawiska. Po­ mocne będzie w tym poniższe 10 pytań. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

Co to jest przyśpiew? Co to jest iloczas? Czy mamy w języku polskim samogłoski długie? Jaki typ akcentu mamy w polszczyźnie? Gdzie pada akcent w języku polskim? Jak wymawiać poprawnie formy: chodziliśmy, robiliście, chcielibyśmy? Jaki akcent mają wyrazy: muzyka, matematyka, poetyka? Jak poprawnie zaakcentować wyrazy: kapitan, atmosfera? Czy poprawne jest akcentowanie wyrazów na pierwszej sylabie, np. gospodarczy, polityczny, kulturalny? Czy istnieje akcent zdaniowy?

5.

„CHCĘ I UMIĘ TĘ RZECZ ZROBIĆ'

Wymowa poszczególnych wyrazów i ich form jest tą dziedziną językoznawstwa, która najbardziej ,.rzuca się w uszy”, jest ona bowiem najbardziej dostępna obserwacji. Z drugiej znów strony ze złymi przyzwy­ czajeniami wymawianiowymi walczyć jest najtrudniej. Nawyki te trwają bowiem od wczesnego dzieciństwa i są głęboko zakorzenione wr świadomości mówiących. Spróbujmy rozstrzygnąć, które z podanych niżej spo­ sobów wymawiania są poprawne, które natomiast na­ leży zwalczać.

1. Czy staranna wymowa ę na końcu wyrazów jest poprawna? 2. Czy poprawma jest forma umię? Skąd się ona wzięła? 3. Czy obowiązuje mówienie ł w taki sposób, jak to robią aktorzy? 4. Czy poprawna jest wymowa japko, ziarko? 5. Jak należy wymawiać wyraz sześćset? 6. Czy można mówić lyst, łypał 7. Czy dopuszczalne są formy renkie, nogie? 8. Czy można mówić czeba? 9. Czy można mówić mniasto, psiwo, bjały? 10. Czy w formach wanna, panna, inny trzeba wy­ mawiać jedną czy dwie głoski n?

2 — 500 z a g . o ję z . p o ls k im

17

To połączenie tylko pozornie nie ma sensu. Jeśli przypomnimy sobie, że występują w nim dwa wyrazy-homonimy, pierwszy znaczący: 'rodzaj zamknięcia drzwi’, drugi zaś — 'typ budowli, często obronnej’, zrozumiemy znaczenie całości. Domyślamy się już, że homonimy to dwa takie wyrazy lub ich formy, które brzmią jednakowo, często mają jednakową pisownię, znaczą jednak co innego, często należą nawet do róż­ nych części mowy. Przyczyny homonimii są różne: zbieżność form odmiany lub postaci słowotwórczych, różne pochodzenie przy przypadkowej tożsamości brzmienia (np. wyraz polski i zapożyczony). Ale nie bawmy się zanadto w teorię, spróbujmy po prostu po­ dać dwa zupełnie różne znaczenia poniższych wyrazów i form gramatycznych.

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

kadź pal koło bal muł pensja przypadek zasada przeszły przestać

7.

JEDNA GŁOSKA, A ZMIAN TYLE.

Bywają takie wypadki, że zmiana jednej głoski po­ woduje całkowitą zmianę sensu wyrazu. Zdarza się też nieraz, że użytkownicy języka mylą dwa takie po­ dobne do siebie wyrazy, stosując jeden z nich tam, gdzie powinno się użyć drugiego. Czy potrafimy do­ brze uchwycić różnicę między 10 poniższymi parami wyrazów i wyobrazić sobie sytuację, w której mogą być one błędnie użyte?

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

polisa — pelisa adaptować — adoptować kompania — kampania rzewnie — żywnie przydział — przedział status — statut ułamek — ułomek głoska — zgłoska podstawny ■— postawny podawać — poddawać

Kilka słów o wyrazach bliskoznacznych i jednoznacz­ nych, a więc zjawisku zwanym w językoznawstwie synonimią. Wyrazy jednoznaczne to takie dwa słowa, które można wymienić w każdym tekście, a tekst ten nie zmieni wcale znaczenia. Wyrazy bliskoznaczne są natomiast wymienialne w pewnej tylko, mniejszej lub większej liczbie tekstów; w innych połączeniach wy­ razowych jednego bliskoznacznika nie można zastąpić drugim, ponieważ całość albo straciłaby sens, albo zmieniłaby znaczenie. Istnienie synonimów jest na ogół rzeczą pożyteczną, nie trzeba bowiem w dłuższym tekście używać wciąż tego samego wyrazu, można go zastąpić innym, znaczącym mniej więcej to samo. Pomijamy tu już inne, skromniejsze korzyści: co zro­ biliby np. układacze haseł do krzyżówek, gdyby nie było synonimów? Spróbujmy określić, czy podane niżej pary wyrazów są synonimami.1

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

tabletka — pastylka śmigłowiec — helikopter kary — czarny trampki — tenisówki ulewa — pompa kajet — zeszyt nasuwać — bić przeto — więc owocny — owocowy motor — silnik

Związki frazeologiczne, nad którymi teraz przez chwil­ ką sią pogłowimy, to takie połączenia wyrazów, które w całości znaczą co innego niż suma ich składników branych z osobna. Jakże często ich używamy! Gdy mó­ wimy „czarna rozpacz”, nie chodzi nam wcale o jej barwą (!), lecz o nasilenie. Zwrot „spiec raka” nie ma znowu nic wspólnego ani z pieczeniem, ani z rakiem. O kimś, kto nie grzeszy mądrością powiemy, że „głupi jak but”, choć o inteligencji tej części garderoby trud­ no cokolwiek wyrokować. A teraz pytania: spróbujmy uzupełnić poniższe wyrazy tak, by całość tworzyła związek frazeologiczny. 1. lekki jak ... 2. silny jak ... 3. podobni do siebie jak ... 4. potępić w ... 5. zalać ... 6. smalić ... 7. przeczytać od 8. ... spode łba 9. panna 10. iść po linii ...

Wiadomo, że nieco inaczej wysławiamy się, będąc w sytuacji oficjalnej, niż w gronie dawnych kolegów szkolnych czy bliskiej rodziny. Słownictwo środowi­ skowe i zawodowe w pewnych sytuacjach jest często używane, nieraz nawet niezbędne, ale niekiedy uży­ wamy słów wywodzących się z określonych środowisk tylko przez snobizm, ulegając panującej modzie. Dla jakiego środowiska charakterystyczne jest więc uży­ wanie podanych niżej wyrazów i zwrotów?

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8.

lufa, belfer, odwalić, waksy doliniarz, dola, opylić, pajęczarz skoki, słuchy, basior, jucha ogon, epizod, wejście, krowienta enpel, maska pegaz, oskrzydlić, spieszyć rozpylacz, pseudo, akcja, rozwałka zasobnik, przestój, kooperacja, suwnica docisnąć do dechy, lewy kurs, kicha nawala, wy­ ciągnąć setkę 9. dać zmianę, przetrenować się, złapać drugi od­ dech, spalony 10. chata, spodzień, magnet, wapniak

Są takie wyrazy, które używane przez ludzi wykształ­ conych z pewnego rejonu Polski, bywają niezrozumiałe lub źle rozumiane przez mieszkańców innej dzielnicy kraju. Te odrębności słownikowe (w mniejszym stop­ niu fonetyczne i gramatyczne) w mowie inteligencji różnych regionów Polski nazywamy regionalizmami. Jeszcze 60 lat temu „Królewiacy”, „Galicjanie”, „Po­ znaniacy”, a także „Kresowiacy" wytykali sobie wza­ jemnie regionalizmy, nazywając je nieco pogardliwie „prowincjonalizmami”. Czasami namiętności rozogniały dyskutantów do tego stopnia, że swój sposób mówienia chcieli uznać za lepszy, jedynie poprawny. Tymcza­ sem regionalizmy nie są błędami językowymi, w więk­ szości są równouprawnione, bo znajdują oparcie w po­ wszechnym użyciu warstw wykształconych danego re­ gionu kraju. Dziś namiętności wygasają, może dlatego, że prasa, ra­ dio i telewizja ujednolicają język prawie całkowicie. Niejako więc „na pożegnanie” regionalizmom spróbuj­ my określić, z jakich dzielnic kraju pochodzi poniż­ szych 10 wyrazów oraz form i co one znaczą:1

1. cumelek 2. astra 3. flaszka 4. chlebuś, kawusia 5. sklep 6. świętojanki 7. miałki 8. tytka 9. cóś 10.

schaboszczak

12'•

„WIADOMA RZECZ, STOLICA!1'

Na pograniczu gwar ludowych, słownictwa specjalne­ go i języka ogólnego wytworzyły się gwary miejskie. Posługiwali się nimi dawniej robotnicy, służba i liczny lumpenprołetariat wywodzący się ze wsi. Ale myliłby się ten, kto by sądził, że gwary miejskie są tylko zlep­ kiem różnych elementów. Stworzony został nowy typ mowy, tak charakterystycznej dla dawnego folkloru Warszawy, Krakowa, Łodzi czy Poznania. Gwara war­ szawska, zwana też „wiechem” (od pseudonimu zna­ nego pisarza tą gwarą się posługującego), jest znana najpowszechniej. Spróbujmy więc w poniższym frag­ mencie pisanym tą gwarą (z felietonu S. Wiecheckiego-Wiecha Facet z pitką ze zbioru Przez lufcik, Warsza­ wa 1972) odnaleźć 10 cech dla niej charakterystycznych: „Lubię aleganeki lokal — marmury, nerony, frote­ rowane podłogi, fajansowe żerandole i do tego je­ szcze buteleczka jasnego piwa, i dlatego najwięcej w Teatrze Wielkiem spodoba mnie sie w bufecie. Jest tak przyjemnie, że czasem faktycznie nie chce sie iść na sale. Ale cóż, trzeci dzwonek, służba za­ gania publikie i po chwili już siedziem na miej­ scach. W zeszłe niedziele byłem właśnie z Gienią na operze pod tytułem Don Kichot. Gienia troszkie sie nacięła, bo uwielbia śpiew, a tam nie śpiewali, tylko cały przebieg odbywał się na migi, pod muzykie. Po mojemu, bardzo słusznie, bo po co artyści mają sobie gardła zrywać, kiedy i tak nie można z tego nic zrozumieć.”

Moda, moda... Wciska się do wszystkich dziedzin ży­ cia. Jakże mógłby obronić się przed nią język? Toteż i w mowie pojawiają się pewne wyrazy, wyrażenia i zwroty używane zbyt często i nie bardzo sensownie. Walka z tymi modnymi wyrazami jest tym trudniej­ sza, że są one tak powszechnie stosowane, iż mało kto spostrzega niewłaściwość ich użycia w danym frag­ mencie wypowiedzi. Ciekawe, kto odnajdzie w poniż­ szej notatce prasowej 10 wyrazów użytych niezgodnie z ich ogólnie przyjętym znaczeniem, a także potrafi uzasadnić, dlaczego są one źle użyte:

„W ostatnich dniach zaobserwować można poważne zmiany pogody wróżące zimę. Akcentują to nasi ko­ respondenci z wielu punktów kraju. Szerokie grono rolników jest zaniepokojone tym faktem, gdyż wie­ lu z nich nie zdołało zabezpieczyć pełnej ilości pa­ szy dla zwierząt hodowlanych. Nie lepiej przedsta­ wia się sytuacja na odcinku zaopatrzenia w węgiel. Wskutek opieszałości władz szczebla gromadzkiego dopiero połowa rolników kupiła wystarczającą ilość opału. Nieco mniejsze kłopoty posiadają mieszkań­ cy miast, ale i oni, jeśli pogoda nie ulegnie popra­ wie, nie zdążą na czas przygotować się do zimy.”

Ze słownikami spotykamy się na co dzień i nie ma już chyba potrzeby przekonywać kogokolwiek o ich uży­ teczności. Najczęściej sięgamy po słowniki dwujęzycz­ ne, by sprawdzić znaczenie wyrazów obcych, ażeby poszukać obcojęzycznych odpowiedników słów pol­ skich. Wiemy jednak o tym, że istnieją słowniki jednojęzyczne, nie mniej użyteczne. O obu typach słow­ ników i wielu innych ciekawych zagadnieniach trak­ tują poniższe pytania. Spróbujmy odpowiedzieć:

1. Co to są mammotrepty? 2. Kto napisał Thesaurus polono-latino-graecus wydany w Krakowie w roku 1621? 3. Kto jest autorem pierwszego Słownika języka polskiego? 4. Kiedy wyszedł najnowszy słownik języka pol­ skiego? 5. Jaki słownik objaśnia pochodzenie wyrazów? 6. Gdzie najłatwiej znaleźć znaczenie słowa fru­ stracja? 7. Gdzie sprawdzić, czy mówimy poprawnie? 8. Gdzie sprawdzić najlepiej pisownię wyrazów? 9. Gdzie można sprawdzić, z jakiej gwary pocho­ dzi wyraz użyty w stylizowanym utworze lite­ rackim? 10. Co to są słowniki autorów?

Podział wyrazów na części mowy? Cóż to za pro­ blem — spyta ten i ów spośród czytelników. Przecież wiadomo, że przy pomocy odpowiednich pytań można ustalić, co jest rzeczownikiem, co czasownikiem, co je­ szcze inną częścią mowy. Zgoda, ale taki sprawdzian nie jest „dobry na wszystko”. Wymykają się mu nie­ odmienne części mowy, a także wszystkie wyrazy nie­ typowe. Wszelkie podziały jakiejś ciągłej rzeczywisto­ ści mają bowiem to do siebie, że wprawdzie dużo ele­ mentów daje się bez trudu dopasować do sporządzo­ nych rubryk, jest jednak sporo takich, które bądź pa­ sują do kilku działów, bądź do żadnego. I wtedy two­ rzy się rubrykę „inne”. Na szczęście nie musimy jej tworzyć przy podziale wyrazów na części mowy, choć z pozoru podane niżej wyrazy najwygodniej byłoby w niej umieścić. Spróbujmy się jednak zastanowić nad tym, do jakiej części mowy można każdy z nich za­ liczyć:

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10 .

trzeba można rad posiwiały widzimisię tak chyłkiem półtrzecia powinien że

Czyżby ktokolwiek z nas miał trudności z odmianą rzeczowników i przymiotników? Przecież to rzecz naj­ prostsza z możliwych w gramatyce! A jednak... Cza­ sem w potoku słów „wymknie się” nam taka forma, że słuchający popatrzy zdziwiony — jak on mówi? I wówczas zaczynamy się namyślać, czy dopełniacz od rzeczownika książę brzmi księcia czy książęcia, czy piosenkarz śpiewając „pamiętasz saniami jechaliśmy miła” nie popełnia błędu? Chyba więc warto zastano­ wić się nad tym, jak brzmi:

1. 2. 3. 4. 5. 6. 1. 8. 9. 10.

miejscownik 1. poj. rzeczownika oddział mianownik 1. poj. rzeczownika Hiszpanie dopełniacz 1. poj. rzeczownika tapczan miejscownik 1. poj. rzeczownika dom celownik 1. mn. rzeczownika przyjaciel ' dopełniacz 1. poj. rzeczownika siemię miejscownik 1. poj. rzeczownika hrabia narzędnik 1. mn. rzeczownika liść narzędnik 1. mn. wyrażenia dobre dziecko miejscownik 1. poj. nazwy Zakopane

Liczebników mamy kilka rodzajów. Oprócz najczęściej używanych liczebników głównych i porządkowych są jeszcze liczebniki zbiorowe (np. czworo), mnożne (np. poczwórny), wielokrotne (np. czterokrotny), wielorakie (np. czworaki), ułamkowe (np. cztery piąte) i nieokreś­ lone (np. kilka). Już sama ta mnogość form liczebni­ ków przyprawić może o ból głowy. A kiedy jeszcze spróbujemy je odmieniać i łączyć w związki składnio­ we... Mimo to spróbujmy odpowiedzieć na poniższe pytania: 1. Czy jeden ma liczbę mnogą? 2. Czy powiedzenie dwoma kobietami jest po­ prawne? 3. Kiedy używamy formy dwa, kiedy dwaj, a kie­ dy dwie? 4. Kiedy mówimy czworo zawodników, a kiedy czterech zawodników? 5. Jak odczytać zdanie: „Pukałem do 5 drzwi”? 6. ... a jak napis „Sklep z 1001 drobiazgów”? 7. „Przyszły 24 osoby” czy też „Przyszło 24 osoby”? 8. 6 i pół godzin czy też 6 i pół godziny? 9. Czy poprawne jest połączenie wiele ludzi? 10. Czy można powiedzieć „Kawałek mydła leżało”?'

18,

BARDZIEJ JASNY?

Jedną z cech charakterystycznych przymiotników i zbliżonych do nich imiesłowów przymiotnikowych jest to, że przy pomocy pewnych ich form można wskazywać na intensywność cechy określanej przez dany przymiotnik. Mowa tu oczywiście o stopniowa­ niu. Nie przysparza ono większych kłopotów, ale nie­ raz musimy się zastanowić, by odpowiedzieć na pyta­ nie, jak brzmi stopień wyższy jakiegoś rzadziej uży­ wanego przymiotnika lub imiesłowu. Czy i tak jest w podanych niżej przykładach? Jak stopniują się te wyrazy?

1. 2. 3. 4. 5,

6.

t. 8. 9. 10.

Czasowników używamy często. Niemal każde nasze wypowiedzenie zawiera czasownik. Co więcej, jest to część mowy najważniejsza — jeśli chodzi o zdanie — bo mówiąca o czynnościach i stanach podmiotu. Wy­ dawać się by mogło, że to, co często używane, jest używane poprawnie. Stosowanie czasowników tej re­ gule przeczy. Nie zawsze jesteśmy przekonani o tym, która z dwu form jest poprawniejsza, a im się dłużej namyślamy, tym mniej jesteśmy pewni. To jednak je­ szcze pół biedy. O wiele gorzej, że nieraz w ogóle nie zdajemy sobie sprawy z tego, iż używamy formy nie­ poprawnej. Może poniższe pytania zmuszą nas do za­ stanowienia, może pomogą rozwiać wątpliwości. Która z form czasownika jest więc poprawniejsza łub jedy­ nie poprawna i dlaczego?

1. dokonuję — dokonywam 2. kłamę — kłamię

3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

mielesz — mielisz chwieli się — chwiali się krzyknęli — krzykli rósł — rosną! wziąść — wziąć będę pisał — będę pisać przyszedłem — przyszłem miąć — mnąc

Ach, te nazwiska! Każdy z nas wie, ile kłopotów spra­ wiają one w codziennym używaniu. Dobrze, jeśli ten, o kim mówimy, nosi nazwisko zakończone na -ski, -cki. Wtedy wiemy przynajmniej, jak jego nazwisko odmieniać. (Przy okazji rozwiejmy dość częste jeszcze mniemanie, że tylko te nazwiska są typowe, „praw­ dziwie” polskie, a nawet szlacheckie. Równie polskie są wszystkie pozostałe — i mnóstwo innych — cyto­ wane poniżej nazwiska. A jeśli chodzi o szlacheckość, to znakomita większość nazwisk na -ski, -cki została utworzona od miejsc, w których przodkowie nasi m i e s z k a l i , nie zaś od nazwy ich posiadłości; np. Markowski — 'pochodzący z Marek’, ale nie: 'właści­ ciel Marek’; Wolicki — 'pochodzący z osady Wola’, nie: ’właścieiel Woli*; Zaleski — ’mieszkający za lasem’ itp.) Cóż jednak robić, gdy trzeba powiedzieć o panu no­ szącym np. nazwisko Marzec? Mówić o panu Marcu, Marzecu czy może o panu Marzec? A gdy rozmawia­ my o kobietach! Któż nie zastanawia się nad tym, czy dama serca się nie obraza, gdy nazwać ją np. Walczakówną. Ale czy panna Walczak brzmiałoby lepiej? Za­ stanówmy się przez chwilę, jak wybrnąć z takich kło­ potów. Jak więc należy mówić:

1. Szedłem dziś z panem Pióro z panem Piórą z panem Piórem? 2. Przyglądałem się Grudniowi Grudzieniowi panu Grudzień? 3. Widziałem niedawno Skopka Skopeka pana Skopek?4 4. Spotkałem Stasia Meeha Stasia Mcha Stasia Mech?

5. Czytałem książkę Adama Grzymała-Siedleckiego Adama Grzymały-Siedleckiego? 6. Najmłodszą uczestniczką kolonii była Szewczykówna Szewczyk? 7. Wszyscy współczuliśmy wdowie po Janie — Marii Matysikowej Marii Matysik? 8. Bardzo przyjemnie rozmawiało się nam z panią Hulewicz panią Hulewiczową panią Hulewiczówną? 9. Nie znaliśmy zupełnie Kasi Poręba Kasi Poręby Kasi Porębiny Kasi Porębianki? 10. Na pierwszej zmianie w sztafecie biegła Ciepły Ciepła Ciepłowa?

3 — 500 z a g . o ję z . p o ls k im

33

O większości słów naszego języka można powiedzieć, że powstały one od wyrazów innych. Można się domy­ ślić, że rzeczownik zdrobniały kotek powstał od wy­ razu kot, wyraz śpiewak od czasownika śpiewać, a bie­ lutki od biały. Poniżej podane są do rozważenia wy­ razy nieco trudniejsze, proszę więc troszeczkę się zastanowić przed odpowiedzią na pytanie, od jakich wyrazów pochodzą słowa podane niżej.

1. 2. 3. 4. 5.

wychowanek podnóżek narożnik napad drukarnia

6. 7. 8. 9. 10.

kawiarnia nosorożec mydło wysokościowiec błocko

Każdy wyraz, w którym wyróżnić możemy rdzeń i przyrostek, ma oprócz swojego indywidualnego zna­ czenia (sygnalizowanego przez rdzeń) również znacze­ nie ogólne. To znaczenie ogólne, właściwe całej grupie wyrazów, wnoszą przyrostki. Tak więc wyraz kocisko zaklasyfikować można do ogólniejszej grupy nazw zgrubiałych, a wyraz głupiec do nazw nosicieli cech. Spróbujmy zaliczyć nazwy podane z lewej strony do klas podanych po stronie prawej.

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

wyraz: palenie szarość pływak szatkownica stolarz Ślązak kwiaciarnia kotek studentka nauczycielstwo

to

nazwa: a) miejsca b) wykonawcy czynności c) zbiorowa d) czynności e) żeńska f) narzędzia g) cechy h) zawodu i) zdrobniała j) mieszkańca

Szybkie tempo dzisiejszego życia znajduje odbicie' także w języku. Dowodem tego liczne skróty i skró­ towce używane zamiast wyrazów bądź nazw wielowyrazowych, a także pewne skrótowe formacje słowo­ twórcze (np. z przyrostkiem -owy). Nie będziemy się tu zamęczać próbując rozwiązać rozmaite skróty, jak choćby WOPiSW (Wiadomości o . Polsce i świeciewspółczesnym), PUPiK (Przedsiębiorstwo Upowszech­ niania Prasy i Książki), czy DUP (Dyrekcja Uzdrowisk Polskich — nazwa już nie istniejąca). Zajmijmy się problemami bardziej teoretycznymi.

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9.

Jak utworzono skrót PIM? Jak -— skrót PKS? ...a jak — Pafawag? Co to są hybrydy językowe? Jak akcentować skrótowce? Czy poprawny jest związek biegi przełajowe7 Czemu razi powiedzenie upiór dzienny? Jak powstał wyraz przegubowiec? Jak jest poprawniej: „PKO zgromadziło oszczęd­ ności” czy „PKO zgromadziła oszczędności”? 10. Czy poprawne jest powiedzenie „Kupiłem tc» w Cedecie”?

Większość terminów składniowych wymienionych po­ niżej była zapewne przedmiotem rozważań w szkole. Ale lata płyną, a nie odświeżane wiadomości są po­ woli zapominane. Abyśmy przeto nie mieli trudności z odpowiedziami na dalsze pytania składniowe, spró­ bujmy najpierw przypomnieć sobie kilka terminów podstawowych. Co to jest:

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

wypowiedzenie zdanie równoważnik zdania związek zgody związek rządu związek przynależności związek główny w zdaniu zdanie rozwinięte wskaźnik zespolenia zdanie złożone

Podmiot to, oprócz orzeczenia, główna część zdania. Mo?na by więc przypuszczać, że nie będzie trudności z odnalezieniem go w jakimkolwiek zdaniu. Tymcza­ sem sprawa nie jest tak prosta, o czym świadczą choć­ by poniższe zdania. Spróbujmy wskazać, które wyrazy są w nich podmiotami.

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

Grzmiało już dobrą chwilę. Od wschodu wraz z armią szło nowe. Utworzono nowy komitet organizacyjny. Pięć kobiet porządkowało teren przed teatrem. Pomimo naszych wysiłków wody ciągle przyby­ wało. Pływać jest przyjemnie. Przed wojną bywało się na rozmaitych przyję­ ciach. Przyszliśmy zbyt późno, by dostać obiad. W tym zdaniu o jest przyimkiem. „Wczoraj" nie znaczy „przed wiekami”.

Każde zdanie rozwinięte składa się z pewnej konstruk­ cji podstawowej i wyrazów tę konstrukcję rozwijają­ cych. Ta podstawowa konstrukcja (nieprecyzyjnie mo­ żna ją nazwać zdaniem prostym nierozwiniętym) musi mieć jednak sens, być skończoną jednostką wypowie­ dzeniową; nie zawsze wystarcza więc sam związek podmiot-orzeczenie, nieraz konieczne są dopełnienia. Pamiętając o tym, spróbujmy poniższe 10 zdań upro­ ścić tak, by pozostały same tylko konstrukcje podsta­ wowe.

1. Mały Jurek przeczytał ciekawą książkę. 2. Kasia szczerze zazdrości Joli powodzenia w ży­ ciu. 3. Mała, zieloniutka żabka od dłuższej chwili ska­ kała na łące. 4. Od dłuższego czasu mdli mnie po zjedzeniu po­ siłku. 5. Każde dziecko musi się uczyć w szkole. 6. Kazik chciałby dostać na gwiazdkę dużego misia. 7. Grzywczyk jest najlepszym pracownikiem tego wydziału produkcyjnego. 8. Niespodziewanie dla większości z nas, w jednej chwili rozwidniło się. 9. Ten mały Roberts jest żądny sławy za wszelką cenę. 10. W tym biegu Malinowski był czwarty na mecie.

Zadanie nie będzie zbyt skomplikowane. Chodzi o to, aby w puste miejsca wstawić odpowiednie wyrazy, które połączą dwa zdania w jedno zdanie złożone. Żeby utrudnić nieco zadanie, podpowiemy, że nie za­ wsze tylko jeden spójnik będzie łączyć zdania w lo­ giczną całość.

1. Był to chłopiec skromny... wykazywał duże zdol­ ności. 2. Janek wiedział... Zosia go lubi. 3. Mam podać wódkę... przynieść wino. 4. W południe był wielki upał... wszyscy odpoczy­ wali. 5. Dziwiło ją... u Janka taki zapał. 6. Widziałem człowieka... połykał ogień. 7. Wypraszał wszystkich z pokoju... chciał zostać sam. 8. Postanowił rozejść się z żoną... zaczęła go zdra­ dzać. 9. Domyślił się... od niego chciała. 10. Córeczka chciała iść do kina., wstąpić na lody.

Każde z poniższych zdań zawiera jakiś błąd składnio­ wy, wykroczenie przeciw obowiązującym w tym dziale gramatyki normom. Naszym zadaniem będzie odnale­ zienie błędów, określenie, na czym one polegają, a tak­ że takie przekształcenie zdań, by były one poprawne. 1. Sympatia Marka dla pani Majewskiej widoczna była na każdym kroku. 2. Na kopalni pracuję już od siedmiu lat. 3. W wypadku przemoczenia trzeba z nóg zdjąć buty i porządnie je wytrzeć. 4. Jeżeli dziecko coś przeskrobie, trzeba go ko­ niecznie ukarać. 5. Przyjeżdżając w piątek, pogoda była dość dobra. 6. Ktokolwiek by nie przyszedł, był witany z ra­ dością. 7. Uparcie bronił ją przed zakusami Piotra. 8. Czy można dosypać cukier do cukiernicy? 9. Była tego wieczoru nadzwyczaj piękną. 10. Zemsta i zaślepienie kierowało jego postępowa­ niem.

Język ogólnopolski ma dwie odmiany różniące się słownictwem i składnią: język mówiony i język pisa­ ny. Pierwszej odmiany używamy w codziennych roz­ mowach z rodziną, znajomymi, przygodnie spotkanymi ludźmi, w czasie publicznych wystąpień. Druga odpiiana charakterystyczna jest dla książek i czasopism, częściowo radia i telewizji. Zajmijmy się najpierw ję­ zykiem mówionym. Jest on naszym codziennym na­ rzędziem, posługujemy się nim w miarę sprawnie, czy jednak zawsze dokładnie zdajemy sobie sprawę z tego, j a k mówimy i dlaczego tak a nie inaczej formułu­ jemy swoje myśli? Może 10 poniższych pytań pozwoli nieco spraw wyjaśnić.

1. Jaką funkcję pełnią w mowie potocznej powtó­ rzenia? 2. Skąd biorą się w mowie wstawki typu: „panie, tego”? 3. Na czym polega „głośne myślenie"? 4. Czy w mowie potocznej spotyka się wiele rów­ noważników zdań? 5. Jakie zdania przeważają w języku mówionym? 6. Czy dla mowy charakterystyczne jest używanie imiesłowów? 7. Jak się tworzy pytania w mówionej odmianie języka? 8. Co to są anakoluty? 9. Jakie inne środki — poza mową — odgrywają rolę w rozmowie? 10. Czy język mówiony jest jednolity?

To, że w polszczyźnie pisanej istnieje kilka różnych stylów, nie ulega wątpliwości. Inaczej piszemy wnio­ sek o przydział mieszkania, inaczej napisana jest no­ tatka prasowa, a jeszcze inaczej opowiadanie czy po­ wieść. Spróbujmy odgadnąć, jakie odmiany stylowe reprezentują poniższe fragmenty, a także wskażmy cechy charakterystyczne tych stylów. 1. „Abonent obowiązany jest uregulować rachunek w ciągu 7 dni po jego doręczeniu. Zgłoszenie za­ strzeżeń co do wysokości opłaty nie zwalnia abo­ nenta od uiszczenia jej w ustalonym terminie.. Nie zapłacenie [!] rachunku w terminie spowo­ duje wyłączenie telefonu z sieci. Za ponowne włączenie telefonu do sieci pobrana będzie opła­ ta 50 zł.” 2. „W odpowiedzi na Wasze pismo z dnia 17. III br. zawiadamiamy, że sprawa Nr 274/72/KS jest w dalszym ciągu przedmiotem rozpatrywania odpowiedniej komisji. O decyzji powiadomimy natychmiast po zakończeniu rozpatrywania oma­ wianego zagadnienia, najpóźniej zaś do dnia 1. X br. W załączeniu przesyłamy sprawozdanie z dotychczasowego przebiegu prac nad w/w za­ gadnieniem.” 3. „Wnioski z przedstawionych obserwacji dowo­ dzą, że nabycie przez formy aorystyczne znacze­ nia trybu warunkowego, dokonane jeszcze w cza­ sach prasłowiańskich, pozostawiło do dziś ślady w systemie składni polskiej.”4 4. „Ewolucyjny rozwój świata organicznego: Po­

wstanie życia. Z dziejów poglądów na powsta­ nie życia na Ziemi.

Od samego zarania dziejów myśli naukowej ludzkość poszukiwała odpowiedzi na pytanie, skąd się wzięły wszystkie żyjące na świecie ro­ śliny, zwierzęta, a także jak powstał człowiek.” 5. „Widzimy więc, że obaj kronikarze łączą decy­ zję chrztu Mieszka I ze sprawcami sypialni mał­ żeńskiej. Thietmar jednak twierdzi, że DobrawTa odstąpiła od ówczesnego zwyczaju chrześcijań­ skiego {...] i darząc księcia pieszczotami zdobyła nań tak wielki wpływ, iż zgodził się wyrzec dla niej pogaństwa.” 6. „Wojna i pokój według słynnej epopei Tołstoja rozpoczęła w Londynie podbój małego ekranu. Po 2 łatach prac zakończono już 20-odcinkowy serial dla TV. Powstał on kosztem 600 tys. fun­ tów, które zainwestowały wspólnie brytyjska BBC i amerykańska firma "Tirne-Life**.” 7. „Trwa batalia o jakość spółdzielczych wyrobów. Nie ma miejsca dla brakorobów w warszawskich spółdzielniach pracy! Pod takim hasłem stołecz­ ni spółdzielcy walczą o lepszą jakość swoich wyrobów. Dokładniejsza kontrola i ostrzejsze sankcje w stosunku do producentów bubli już w ubiegłym roku przyniosły pewne rezultaty.” 8. „Czy tylko młodzież rozleniwia telewizja? Starsi też już niechętnie pchają się na stadion na atrak­ cyjne imprezy. Tak, jak młodzi — machną ręką, zostaną w domu i jak młodzi rozsiądą się wy­ godnie w fotelu przed ekranem, na którym Lubański strzela bramkę albo Szordykowski fini­ szuje.” 9. „W trzecim salonie, dokąd wszedł z hrabiną Wo­ kulski, znajdował się bufet tudzież mnóstwo większych i mniejszych stolików, przy których dwójkami, nawet czwórkami siedzieli zaproszeni.

Kilku służących roznosiło potrawy i wina, a dy­ rygowała nimi panna Izabela, widocznie zastę­ pując gospodynię.” 10. „W opowiadaniu o Zapale wypróbowała pi­ sarka formy narracji, którymi najchętniej po­ sługiwać się będzie w portretach i studiach psy­ chologicznych. Relacja narratora, kreślącego syl­ wetkę postaci i opisującego jej otoczenie, rychło ustępuje miejsca słowom i myślom bohatera.”

Czytając utwory ulubionego pisarza często chwalimy jego styl. Zdania w jego utworach toczą się gładko, dialogi nie rażą sztucznością. Opisy są barwne, żywe, plastyczne. I rzadko kiedy zastanawiamy się, jakich to środków artystycznych musiał autor użyć, aby osią­ gnąć tak znakomity efekt. Spróbujmy „rozszyfrować” niektóre terminy z zakresu stylistyki. Może poniższe figury stylistyczne potrafimy później odnaleźć w po­ wieściach i poezji swoich ulubieńców. Coż więc to jest: L 2. 3. 45.

metafora animizacja epitet peryfraza onomatopeja

6. 7. 8. 9. 10.

pytanie retoryczne okres powtórzenie szyk przestawny apostrofa

32 * KROPKI, PRZECINKI, PAUZY Wszystkim nam (przyznajmy ze wstydem) interpunk­ cja sprawia dość duże kłopoty. Częste są wypadki, kiedy — aby uniknąć zbyt wielu przecinków (one bo­ wiem są zwykle przyczyną wahań i rozterek)1— pisze­ my zdania krótkie, nierozbudowane; gdzie postawić kropkę, na ogół jednak wiemy. A może nie taki diabeł straszny? Spróbujmy się wspólnie zabawić odpowia­ dając na poniższe pytania. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 3. 9. 10.

Kiedy stawiamy kropkę po cyfrze? „.a kiedy po skrótach? Jaki znak interpunkcyjny poprzedza wyliczenie? Jaki znak nazywamy pauzą? Ile kropek liczy wielokropek? Co znaczy pytajnik w nawiasie? Jakie zdania oddzielamy przecinkami? Kiedy stawiamy przecinek przed i? ..a kiedy nie stawiamy go przed że? Czy oddzielamy przecinkami wyraz niestety?

Ileż nerwów, a nieraz i łez, kosztowała nas w szkole nauka ortografii! I choć w końcu opanowaliśmy pi­ sownię, to jednak uczenie się jej tak nam obrzydziło, „gramatykę”, że nie chcieliśmy się już dalej uczyć ani o głoskach, ani o wyrazach. Potem często, acz niesłusz­ nie, utożsamia się naukę o języku (prawdziwą grama­ tykę) z nauką ortografii (pisowni). Tymczasem ortogra­ fia jest dyscypliną pomocniczą, usługową w stosunku do gramatyki, zaś sama nauka o języku to zupełnie coinnego, o czym czytelnicy tej książki już się zapewne przekonali. Ale i ortografia (a przynajmniej pewne jej zasady) może być interesująca. Spróbujmy odpo­ wiedzieć na kilka pytań dotyczących pisowni. 1. Piszemy znad ale spod, choć oba wyrazy mają analogiczną budowę — dlaczego? 2. Dlaczego piszemy łopatka ale gromadka, choć w obu wyrazach wymawiamy jednakowo gło­ skę t? 3. Dlaczego piszemy król a nie krul? 4. Dlaczego piszemy druh, choć z zasady na końcu wyrazu piszemy ćh, nie h? 5. Jaka jest obowiązująca pisownia: sharmonizowany, czy zharmonizowany? 6. Jak piszemy: w ogóle, wogóle, czy wogle? 7. Barburka czy Barbórka? 8. Kiedy piszemy nie palący, a kiedy niepalący> 9. Kiedy piszemy na raz, a kiedy naraz? 10. Czy wolno pisać nie przyjaciel?

Wiemy wszyscy, że oprócz języka ogólnego istnieją na terenie naszego kraju takie odmiany polszczyzny, którymi posługują się w codziennych kontaktach mie­ szkańcy wsi. Są to gwary. Poświęcimy im teraz trochę uwagi. Zanim spóbujemy zlokalizować próbki tekstów gwarowych (co będzie tematem następnych 10 pytań), odpowiedzmy na ogólne pytania dotyczące gwar. Być może wiadomości z tego rozdziału przydadzą się w roz­ dziale następnym.

1. Na czym polega odrębność gwar w porównaniu z językiem ogólnym? 2. Czy gwary są gorszą odmianą polszczyzny? 3. Co to jest dialekt, a co — gwara? 4. Na czym polega mazurzenie? 5. Czy gwary mają te same samogłoski co język ogólny? 6. Jak wymawia się w gwarach wyrazy zaczyna­ jące się od samogłoski? 7. Co osobliwego jest w gwarowej odmianie cza­ sowników? 8. O czym świadczą gwarowe formy „psy zjedli”, „chłopaki przyszły”? 9. Jak w gwarach bywa nazywana ścieżka? 10. Jakie są gwarowe nazwy kartofli?

4 — 500 z a g . o ję z . p o ls k im

49

Po uwagach ogólnych na temat gwar spróbujmy te­ raz odgadnąć, z jakich gwar pochodzą poniższe teksty. Teksty zostały podane w formie graficznej jak naj­ bardziej podobnej do grafii tekstów ogólnopolskich. Zapłaciliśmy za to o wiele mniejszą wiernością w sto­ sunku do rzeczywistego brzmienia tych fragmentów (wszystkie fragmenty zostały wzięte z pracy St. Ur­ bańczyka Zarys dialektologii polskiej). Dla ułatwienia na załączonej mapce przedstawiono rejony, z których teksty pochodzą (numer tekstu odpo­ wiada rzymskiej cyfrze na mapce). Jak więc nazywają się gwary, z których wzięto te fragmenty? 1. „Na jednim poduyrżim beł jeden parżpk. Do tegue prziszła każdęn n&c jedna muyra, a gue muyrziła. Łot tegue łon bół chuyri a słabi, ledłie mok jió a st&jeć.” 2. „Ftedyi puosłali guo do zamku, dzie tam źli duchowie pszychodzili. Tam mieli piniondze. A łon poszet jych puozabijać. Jednygo zabiuł, cuo mioł klucze, dzie łyni mieli te piniondze." 3. „Wozilim zboże do Bydgoszczy furm^nkum. Ji to była ftynczas tako zło drogo, kuźawa, ji my pszyjechalim na drugi dziń. Ci drudzy pszyje­ chali pszut, amy trochę puźni.” 4. „Jeke lnu gatunki? Bzi&łi jed&n, ksitnie bzioło i jasny mo ksiat. Łoni muzią, ze bziałi ziększy ruośnie, a tSn niebzieski średniej. I konopsie sieją do tych prowoskuf, ale jus niedużo.”5 5. „Było to jesce pszed wojnu. Wybrałom jo sie s kapustu do mjasta. Zajizdzum na bazor, staje s furu ji cekum na ludzi. A mojo kapusta była ładno.”

6. „Tero to kożdy gospodoż bogocz: nazbijoł pijąchuf i tero tylko siedzi f chałpie pot piecym. i rachuje mary i nie wi, kaj je schować pszet złodziejamy, bo zakopać f sadzie ni może.” 7. „Buogienki to dawnymi casami u n&s bywały,, całą noc nier&s pierały chusty f tyk stawak pajńskik. To nieras całą noc słychadź było jak prały. A po tyk wsiąk, kaj te wody wienkse som to tys pierały te smaty.” 8. .„Prali sie s£ćka, a dzifki ino takiego rade miały co b£ł bitnik i drugiemu sie nie uchylał, ba seł na niego, jako hrom. Ale co ty wiys kiejś smarkać? Kozy za łogon chytałeś, kie ja sie juz zynył. Ono to ta tagwej było, jako ci gadam.”' 9. „Toch był małym synkiem, miałech kosa drew­ nianą i sigech ziele na pszykopie, a pan jechał w bryczce, a padał mi »a co ty je?«. A ja m a rnuwię: »a figlltrz-«, a pan mi mówi »a pora­ dzisz ty mi dziś oszydzić?*.” 10. „Spraszali jedny drugich, pumagali końmi i misili ziemli, walkuwali chaty pszeź dzień dń wjeczora. Jag zawalkuwali skunczyli to wtenczasiim kulacji dawali. Guspodaż zapruwadzał mu­ zyki i hulali f tyj chaci.”

Gwara chłopska bywa często używana w utworach li­ terackich. Najczęściej autor stosuje ją wówczas, gdy opisując życie na wsi chce osiągnąć jak największy realizm. Mogą być też inne, głębsze przyczyny stoso­ wania gwary. Zdarza się również (aczkolwiek rzadko), że. język ludu jest tylko ozdobnikiem urozmaicającym tekst. Poniżej mamy 10 fragmentów utworów literackich, w których używana jest gwara. Zostali też wymienieni autorzy oraz tytuły utworów, z których urywki po­ chodzą. Połączmy fragmenty tekstów z ich autorami i spróbujmy wskazać, z jakiej to gwary czerpał pisarz przy pisaniu danego utworu.

1. „Ano uciecha była [...] ogromna, bo się ten kogut nijak nie dał chycić, a jak go już stryk Matus bardzo przyparł, tak on »frrruu« i wio na drze­ wo [...]. Siadł na gałęzi, wysoko, wrzeszczy »To, to, to, to — tak!« Jeno mu się pióra trzęsły w ogonie. Dopiero siemieniatki, co ostały u stryjny na podołku, jak zasłyszały to kogutowe wo­ łanie poczęły się drzeć wniebogłosy: *-kokoko — kowiaak!« i trzepotały się okrutnie.” 2. „Na jej pogrobie, jak się rzekło, ostała się ru­ dera. W niej to Rakoczy osiadł i zamieszkał. I rozgazdował się na dobre. Z odziomków sta­ rych jedli nalezionych w potoku narznął gnatków, naszczypał giętkich tylin i uplótł wrota, które przymocował do odrzwi zawiasami łycznych korzeni, wyprutych z ziemi w gąszczu i oparzonych w dymie nad ogniskiem [...].”3 3. „Ale Jasiek już nie wytrzymał. Chwycił ją za rękę, ścisnął, przybliża jej oczy do oczu. — Kaś beła? Gadaj! Szarpnęła się Maryna [...], ale po-

tern ręką w jego ręce wolno zostawi i mówi ła­ godnie: Puść mie, Jasicku, co ci sie stało? coz mi tak zastempujes jak zbój, a przecie wiem, ze mnie rad mas. No to ci powiem, kak beła. Bełak w doma buty przebuć, bo mie gnietły tć nowe.” 4. „Myślałech, żeś w śniegach uwięzła — szepnął przekąśliwie. — Hale można to przyśpieszyć na taką wieję, po omacku szłam całkiem, bo tak ciepie śniegiem, że oczów nie można ozewrzeć, a takie zaspy na drogach, taki mąt, że i na dwa kroki nie rozezna przed się [...] odpowiadała Ja­ gna otrzepując się ze śniegu.” 5. „Karlik zaufał tamtej istocie co do niego z mro­ ku przemawia [...]. Postąpił w kierunku świa­ tła [...]. — O ty mizeroku! — zabiadolił nad nim tamten głos. — Dyć ty taki jeszcze mały śpik, że to ledwie od ziemi widać... Co ty tu robisz?... Pódźże bliżej! Pódż! Przeca ci głowa nie ukręca. ... o chudzioku mizeracki [...] Podjedz se kapka — zachęcała go dobrotliwie — a potem se le­ gniesz [...] A od jutra pojedziesz ze mną na targ do Katowic. Bydziesz mi pomogać, wiesz?” 6. „— Już ciebie, niebożę, niedługo oczy moje będą oglądały; już ja ci nie będę ni chustów prała, ni jeść gotowała. Pójdziesz ty, nieboraku, na kraj świata. A Rzepa się zdziwił. — Czyś ty się ko­ bieto — rzeknie — blekotu najadła, czy cie ta giez ukąsił? — Ni ja się blekotu najadłam, ni mnie giez ukąsił, jeno tu pisarz był i mówił, że tobie już łiijak od wojska się nie wykręcić... Oj! pójdziesz, pójdziesz na kraj świata!” 7. „Anu wychodzi; taj cóż, że wychodzi? Idzie so­ bie do drugiego pokoju, żeby pogadać o tym co hadwokaty brechali (szczekali). Potem powraca. Wszyscy wstają... a najstarszy z sądu jewo prewoschodzitelstwo z papieru głośno czyta: »Isk

(powództwo) Jasiuka Harbara za sprawiedliwy przyznać, dziadźce jego Pawlukowi Harbarze grunt i siedzibę odebrać i Jasiukowi oddać*.” 8. „Oj, Basia mię lubuje i tak powiadała, Ze nie chce tego drągala, Bryndasa górala, Którego jego macocha za męża obrała. Tylkoć to ociec stary zapewne mu słowa Zechce dotrzymać, bo to juz dawna umowa Między nimi stanęła. Ach oto juz płyną Górale i Bryndasa zaręcą z dziewcyną. Ja się zabiję, Janku, jeśli ją postradam.” 9. „[...] ino na wsi jesce dusa Co się z fantazyją rusa [...] jakby kiedy co do czego, myśmy wi się nie od tego; ino kto by nas chcioł użyć, kosy wisom nad boiskiem [...] Wi§z pon to my tu gotowi, my som swoi, my som zdrowi.” 10. „Podej mamusi gałązków, podej; napolemy ogień. — Jedna zapałka zgasła, druga też [...]. Nie chce się polić — rzekła Łucja, a Zosia powtó­ rzyła to samo, skacząc na jednej nodze. — Nie skokej, bo się obalisz na kolibkę i dziecko mi obudzisz. Zobacz lepi, czy ta w piekarniku nie ma drzazgów.” A a) b) c) d) e) f)

oto źródła cytowanych fragmentów: Wojciech Bogusławski — Krakowiacy i Górale Adolf Dygasiński — Beldonek Eliza Orzeszkowa — Niziny Henryk Sienkiewicz — Szkice węglem Władysław Orkan — W Roztokach Kazimierz Przerwa-Tetmajer — Na skalnym Pod­ halu

g) h) i) j)

Władysław Reymont — Chłopi. Stanisław Wyspiański — Wesele Maria Dąbrowska — Ludzie stamtąd Gustaw Morcinek — Narodziny serca.

To, że język polski należy do grupy języków słowiań­ skich, wiemy wszyscy. Wypada więc dokładniej po­ znać najdawniejszą historię Słowian, historię, która znalazła również odbicie w ich języku. Zmiany tego języka, jego stopniowe różnicowanie się są nieraz ważkimi materiałami pozwalającymi prześledzić dzieje naszych przodków. Spróbujmy odtworzyć kilka fak­ tów z tych dziejów.

1. Gdzie znajdowała się pierwotna siedziba Sło­ wian? 2. Co skłoniło Słowian do pierwszych wędrówek i kiedy one nastąpiły? 3. Jaki obszar zajmowali Słowianie około VIII w. n.e.?