Pewniki polityki polskiej. Zarys dogmatyki narodowej [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

W I N C E N T Y

LUTOSŁAWSKI

PEWNIKI POLITYKI POLSKIEJ ZARYS

DOGMATYKI

NARODOWEJ

^

f -f kM .

N A K Ł A D E M WYDAWNICTWA „ H A L S Z K A 44 KSIĘGARNIA M I K O Ł A J A S K I B Y W SZAMOTUŁACH 1926

lioteka Uniwersytecka KUL 11 ■ 11 ■ ■ I I I

*1 0 0 0 6 7 8 7 9 8 * ■■iii ■■u■mu !■■■! i■111 l i l i i I■I■I Illi 11II

W I N C E N T Y

LUTOSŁAWSKI

FEWNIKI POLITYKI POLSKIEJ Z KRÓTKĄ W IA D O M O Ś C IĄ O AUTORZE I Z WSKA­ ZÓW KA M I DLA PRAG N Ą CYCH S Ł U Ż Y Ć SPRAWIE.

N A K Ł A D E M WYDAWNICTWA „ H A L S Z K A " KSIĘGARNIA M I K O Ł A J A S K I B Y W SZAM OTUŁACH 1926

'

m ■ BH P

V

;

. -■- :

'

-

• . ■ •

7 'W n u *& P ł *

agBEf .■m^triitn rirrH■;:■ ■ .--.>*•/■■ ■ • -•• v

» f n k Ti*'*lal-Sf..»Kw-^W vIM iS

'

-: Jm Ł

P iS w ® 3Kp-awMPBW^y^ł.^SRZraSIHfrracv■ « . ; ..:• . - . , ^-'. .: ?•. . \ WKf'1* T\\M .•:^:t:.;< v dknSSSi* - .: •

• ! ? ! . ’ ; * • • . . ■. >■:* v - ,* i . « T W J W i a r

k%¥

% t l j j ( I L ^ j K •« Wz % \\ # T ^ “

ww-,fsvjV?v*tS?2' ■ / *r *rł'.. A

:;>Y

\Mltj r»■ »•w * ->•* .* k i



» . ^ ł/

"> »vr-v^•*•••'

M

iA ił-

PRZEDM OW A DO

DRUGIEGO

WYDANIA

Trzy lata temu wyszły te „Pewniki polityki polskiej" jako N 4 wydawnic­ twa komitetu imienia braci Józefa iMarjana Lutosławskich. Nakład został zu­ pełnie wyczerpanym, i tekst Pewników miał stanowić dodatek do książki: Tajemnica powszechnego dobro­ b y t u , z a r y s p o l s k i e j t e o r j i go­ s p o d a r s t w a n a r o d o w e g o . Lecz nie chcąc znacznej już ceny tej książki zdecydowałem się wydać ponownie P e w n i k i osobno, dodając do nich krótką wiadomość o autorze i wskazówki dla pragnących służyć sprawie. W ten sposób czytelnicy in­ V

4/

v

4

iR Ż E D M Ó W A

DO

DRUGI EOO

W YDANIA

nych pism moich znajdą w tej małej książeczce ich uzupełnienie i zarazem streszczenie tych myśli, które stano%/ wią program oczekiwanej Wielkiej Przemiany, mającej nasze życie pu­ bliczne oczyścić od mętów i skierować naród n a drogę wielkich jego przezna­ czeń. Kto właściwy użytek uczyni z tych tez narodowego życia, ten zasta­ nawiając się nad ich rozmaitem wyra­ żeniem, sam zrobi wysiłek, aby to, co w nich jest istotne i ważne, jeszcze le­ piej i jaśniej wyrazie. Potrzebujemy wielce takiego niezachwianego dekalo­ gu życia narodowego, któryby mógł być powszechnie przez cały naród przyję­ tym, a miało kto zadaje sobie trud: by takie zestawienie prawd i przykazań najważniejszych przeprowadzić. J ak widać z tej broszurki autor od 1916 r. do 1923 r. w ciągu siedmiu lat kilka razy próbował wyrazić w szeregu tez /

V

/

I/

PRZEDM O W A

DO

DRUGI EOO

WYDANIA

5

prawdy żywotne narodu. Porównanie tych prób powinno każdego czytelni­ ka zachęcić do nowej próby, a autor byłby bardzo wdzięczny, gdyby mu te próby nadsyłano. Wybrałby wtedy najudatniejsze dla publikacji w przyszłem wvdaniu tych P e w n i k ó w czyli K/ %/ dogmatyki narodowej. W ten sposób otwiera się konkurs dla wszystkich moich czytelników, a nagrodą w tym konkursie będzie .powszechne uznanie w całym narodzie najlepiej wyrażonych przykazań narodowych. Nieudaną pró­ bą dokonania takiego wyrażenia przy­ kazań aasadniczych jest tak zwane pra­ wo skautowe, oparte na wzorze angiel­ skim. Polacy nie mogą spełnić swego narodowego powołania, oglądając się na obce wzory. Trzeba wykrzesać z %/ */ własnego sumienia narodowego światło, któreby nas oświeciło, i pozwoliło nam być wzorem i przykładem dla innych

6

PRZEDM OW A DO D R U G IE G O WYDANIA

narodów. Szukajmy w dzidach wie­ szczów naszych i proroków natchnie­ nia do tego wielkiego czynu, jakim bę­ dzie uświadomienie powszechne przy­ kazań narodowych obowiązujących ca­ ły naród, i/ Wilno, ul. Jagiellońska 7 m. 2. 4. Kwietnia 1926 r.

W. Lutosławski

I

Prawdy żywotne polskich żołnierzy. (1916). 1. Jest Bóg, świat O? który %J stworzył %/ i nim rządzi, a prowadzi wierne swe sługi do przenikliwej mądrości, cudo­ wnej mocy i szczęśliwości wiekuistej. 2. Na tej drodze najpoważniejszą przeszkodą bywa wszelkie wyuzdanie, czyli podporządkowanie celów ducha pożądaniom rozkoszy cielesnych; nic tak nie zaślepia i nie utrudnia odnale­ zienia właściwego kierunku. 3. Istnieją Boże prawa powszech­ nie znane, których uszanowanie jest koniecznym warunkiem powodzenia trwałego w życiu jednostek i narodów. Kto je lamie, ulega wpływom ducha złego i traci jasność myśli, siłę woli, zdrowie i radość.

8

I. PRAW DY ŻYW OTN E

POLSKICH

ŻOŁNIERZY

4. Zło wynika z winy ludzkiej i z wpływu duchów przeciwnych woli Bo­ że). Ogrom nędzy i cierpienia na zie­ mi jest skutkiem grzechu czyli łama­ nia praw Bożych, a każdy człowiek pokutuje nietylko za własne grzechy, ale za grzechy swych przodków, swego narodu i całej ludzkości. 5. Kto chce ofiarować swe życie zwalczaniu zła, niech ustawicznie prosi Boga o światło, siły i radość, a otrzy­ ma potrzebne mu natchnienia i zwy­ cięży zło naprzód w sobie samym, a następnie w innych. 6. Naród polski goręcej pragnął do­ bra, niż jego sąsiedzi na wschodzie i zachodzie. Padł ofiarą niesłychanej krzywdy, wyrządzonej mu przez des­ potyczne niemieckie rządy Prus, Mo­ skwy i Austrji. Nie potrzebujemy szu­ kać innych przyczyn rozbiorów Polski, jak nikczemność i przewrotność ościen­ nych władców. . 7. Upadek Polski został przygoto­ wany głównie przez pierwszego Niem­ ca, co sobie bezprawnie tron polski

I. PRA W D Y ŻYW O T N E

POLSKICH

ŻOŁNIERZY

9

przywłaszczył po śmierci Sobieskiego, a czteroletnia walka z nim stronników Leszczyńskiego była pierwszą wielką walką o wyzwolenie narodu. 8. Odbudowanie Polski wymaga przedewszystkiem zupełnego zwrolu te­ go, co nam obca chciwość i przewrot­ ność zabrały V % w 1772-m r.,/ z dodatkiem niektórych dawniejt! utraconych %J V •ziem, J jak Śląska, Łużyc i Prus Wschodnich. 9. Wewnątrz odbudowanej Polski skojarzone z nią od pięćciuset lat ludy, jak Litwini, Łotysze, Rusini, będą mia­ ły zupełną swobodę swego własnego rozwoju. 10. Utrzymanie Unji, zawartej w 1386-m r., potwierdzonej w 1413-m, 1501-m i 1569-m r., jest niezbędne za­ równo dla Polski jak i dla Rusi i Lit­ wy. Żaden z tych krajów nie zazna prawdziwej wolności, jeśli wszystkie nie pozostaną w najściślejszym poli­ tycznym związku między sobą. 11. Czechy, Rumunja, Finlandja, Serbja. jeśli pragną prawdziwej niepod­ ległości, mogą ją sobie zabezpieczyć je­

10

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

dynie przez przystąpienie do unji z Polską, Litwą i Rusią, 12. Wolność polityczna dla ludów sąsiadujących z Niemcami jest możli­ wa tylko przez ich zespolenie na wzór Stanów Zjednoczonych Ameryki, a PolO %/ ska dała pierwszy przykład takiego ze­ spolenia w swej Unji z Rusią i Litwą. Upadła po czteroletniej walce konfede­ ratów Rarskich dlatego, że trzy auto­ kratyczne państwa były silniejsze, niż trzy wolne ludy. Im więcej ludów się zjednoczy dla obrony swej wolności przeciw gwałtom niemieckim, tem pe­ wniej zabezpieczą swą wolność. II.

Program polityki narodowej. (1919). 1. Polityka narodowa ma na celu I/ dobro całego narodu, a nie żadnej klasy lub partji w narodzie. 2. Dobro narodu polega na tem, by naród Polski wśród innych naroV dów mógł zająć poważne stanowisko polityczne, ekonomiczne i duchowe.

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

11

któreby go zabezpieczało na przyszłość przed gwałtami sąsiadów i zapewniało mu byt prawdziwie niepodległy, oraz twórczość życia narodowego. 3. Twórczość życia narodowego wyraża się nie tylko w sztuce i literaturze narodowej, ale także we wszystkich urządzeniach społecznych, które po­ winny zapewnić każdemu obywatelowi możność duchowego i umysłowego Roz­ woju, najwyższą swobodę wszelkiej inicjatywy, najlepsze wychowanie dzie­ ci, bezpieczeństwo mienia, łatwość ko­ munikacji z całym światem, i wzmagającą się wytwórczość na wszelkich polach pracy narodowej, w przemyśle, nauce i sztuce narodowej. Wspólność ideałów i dążeń społecznych stanowi najściślejszy łącznik między obywatela­ mi jednego narodu. 4. Ideał polskiego życia różni się od tej rzeczywistości społecznej, którą wi­ dzimy na zachodzie, zarówno j.ak i od despotyzmu wschodniego. Hasło walki klas jest obce duchowi polskiemu, któ­ ry łaknie harm onji i współdziałania tf

i/

/

12

II.

PROGRAM

POLITYKI

N A RO D O W EJ

klas. Hasło walk religijnych, które się zaczęły czterysta lat temu w Niemczech a trwają jeszcze w krajach łacińskich, jest również przeciwne polskiemu du­ chowi, który ma tradycje tolerancji, i szacunku cudzych przekonań. Za­ równo hasło dziedziczności dy nas tycznej, właściwe przeważnie Niemcom, jak i hasła zbyt krańcowego radykalizmu francuskiego, ciągle zmieniającego rzą­ dy i naczelników państwa, są równie obce polskiemu duchowi, który zapa­ miętale trzymał się wolnej elekcji kró­ la, lecz nie dopuszczał, by ktoś przez naród wybrany za naczelnika państwa mógł być bez winy własnej usunięty z najwyższego urzędu.

5. Ideał polski wymaga, by na czele rządów w narodzie mieć ludzi naj­ mędrszych i najlepszych, dając im dwżvą swobodę umiejętnego działania, co wymaga daleko większej stałości rzą­ du, niż posiadają łacińskie narody, ale też większe) wolności obywatelskiej, niż m ają Niemcy. .

II.

PfcOGRAM

POLITYKI

NAfcODÓWEJ

6. Głośna i gwakowna propaganda połączona z przekupstwem, praktyko­ wana przy wyborach politycznych na zachodzie, jest wstrętna duchowi pol­ skiemu, bo na tej drodze wybranyjni bywają nie najlepsi i najmędrsi, ale najzręczniejsi i najprzebieglejsi agita­ torzy, oszukujący lud fałszywemi obiet­ nicami, a szukający nie dobra narodu, tylko zadowolenia własnej ambicji lub chciwości. 7. Aby skupić w sejmie najlepszych i najmędrszych obywateli, trzeba ogra­ niczyć posłów i nie naśladować Za­ chodu pod względem ogromneji liczeb­ ności parlamentów. Ludzi rozumiejących dobrze potrzeby narodu, umieją­ cych poważnie radzić o sposobach sku­ tecznych zaspokojenia tych potrzeb ma­ terjalnych i duchowych, niema w ża­ dnym narodzie kilkuset, tylko najwyżej kilkudziesięciu. Tych trzeba wyszuki­ wać, licząc się z tem, że sami się niej będą wysuwali naprzód, bo ludzie pra­ wdziwej zasługi są skromni, a godność osobista nie pozwala iiij^-^^narzucać.

14

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

Zachód cierpi na tyran ję pewnego ty­ pu karjerowiczów w rodzaju Caillaux. Polska koniecznie musi uniknąć takich przedstawicieli zarówno w sejmie swym. jak i na wyższych urzędach państwo­ wych. 8. Wybory bezpośrednie, wprowa dzone powszechnie na Zachodzie i bez­ myślnie naśladowane przez nowo po­ wstające państwa środkowej Europy, nie (lały nigdzie zad awalni aj ący ch wy­ ników, a wszędzie doprowadziły do wy­ boru wielu ambitnych, chciwych władzy lub zysków ludzi, którzy nadają ton współczesnym parlamentom pod. utajonem hasłem panowania niekompeten­ cji, (culte de rincompetence). Ogól oby­ wateli nie ma możności oceny i spraw­ dzenia wartości robionych mu przez kandydatów oświadczeń. Nadto, gdy każdy obywTatel wybiera posła, a sta­ nowisko posła jest bardzo pożądane przez ludzi chciwych władzy lub zysku, to zakrada się łatwo do wyborów prze­ kupstwo, bo większość obywateli nie może należeć do najlepszych i naj­ /

i/

i/

II

7

^

O

i/

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

15

mędrszych w narodzie. Poseł wydający na sw ój wybór dużo pieniędzy czy to własnych, czy cudzych, usiłuje odzyskać część lub całość tych wydatków*, bądź przez pozyskanie wpływowych stanowisk, bądź przez osiągnięcie intrat­ nych koncesji, bądź przez protegowa­ nie na ważne urzędy ludzi niekompe­ tentnych, którzy mu przy wyborach pomogli. Wybory stają się interesem prowadzonym często z wielką niesumiennością i bez żadnego względu na dobro narodu. Większość tak wybra­ nych posłów nie jest w stanie nawet pojąć, co to jest dobro narodu. Oni go nie znają, lecz rozumieją tylko własną korzyść osobistą, która prawie nigdzie nie może się pogodzić z dobrem narodu. 9. Aby uniknąć tych wad zachod niego parlamentaryzmu, trzeba zastąpić czteroprzymiotnikowe wybory dwustopniowymi. Ogół obywateli nie mo­ że bezpośrednio wybrać dobrego po­ sła, lecz w każdej gminie może z po­ śród sobie dobrze znanych sąsiadów z łatwością wybrać rzetelnego wyborcę, v

/

JL

%/

v

JL

%/

%/

%/

le

li.

PfcÓGRAM

POLITYKI

NARODOWEJ

cieszącego się zaufaniem współobywa­ teli. Wyborcy każdego powiatu mogą zjechać się i obrać kandydata na po­ sła z tego powiatu, nie krępując się pochodzeniem ani miejscem zamieszka­ nia takiego kandydata, lecz wybierając zacnego i mądrego Polaka skądkolwiek bądź, nawet z emigracji, jeżeli ten kan­ dydat zobowiąże się przedstawiać dany powiat. Nie każdy powiat posiada zac­ nego i mądrego człowieka, któregoby warto posłać do sejmu. 10. Ostateczny wybór posła powi­ nien być dokonany przez kandydatów na zjazdach powiatowych, zebranych w stolicy województwa, po dyskusji i naradzie, w której z całą swobodą wy­ powiedzieć się mogą ci, co m ają jakie­ kolwiek zarzuty przeciw któremukolwiek z kandydatów. 11. Przy wyborze posła na sejm na­ leży się kierować następującemi wzglę­ dami: a) Ludzie, mający dużo potrzeb osobistych i żyjący zbytkownie, na po­ słów nie nadają się.

II.. PROGRAM POLITYKI

NARODOWEJ

17

b) Ludzie, którzy żyli tylko dla sie­ bie i nie mają wyraźnych zasług na­ rodowych w służbie obywatelskiej, yV " «I 1, nie zasługują na to, by w sejmie przed­ stawiać naród. c) Od posła wymagamy koniecznie pewnego stopnia wykształcenia: znajo­ mości dziejów ojczystych i historji po­ litycznej Europy, przynajmniej ostat­ nich stuleci, lub wybitnego uzdolnię% j o */ nia wykazanego na polu jakiegoś za­ wodu, bądź w przemyśle lub handlu, bądź w prawie lub administracji, bądź w sztuce lub nauce, bądź w Kościele, bądź w jakiejkolwiek służbie społecz­ nej. Dobr3r lekarz, wybitny kaznodzieja, uczciwy prawnik, przemysłowiec, co zwiększył narodową wytwórczość, rol­ nik, co się przyczynił wzorowem gospo­ darstwem do podniesienia rolnictwa, wreszcie uczony lub artysta, który po­ mnożył spuściznę duchową narodu, mogą być dobrymi posłami. Tylko w bardzo wyjątkowych wypadkach samo­ uk bez wykształcenia wyższego może dzięki jakiemuś wrodzonemu uzdolniePewniki Polityki Polskiej.

2

18

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

niu i mądrości życiowej być pożąda­ nym na posła, jeśli dowiódł rzetelną pracą społeczną w gminie lub powie­ cie wyjątkowych zalet charakteru i in­ teligencji. Ale to, że ktoś jest robotni­ kiem, lub włościaninem nie jest ty­ tułem do stanowiska posła, bo posłów ma obierać naród i mają oni przed­ stawiać naród, nie żadną poszczególną klasę społeczną. Poseł w sejmie ma dbać o dobro narodu, a nie swojej klasy, ani nawet swego powiatu. Dobro narodu wymaga wielu ofiar ze strony jednostek, a nawet całych klas narodu. d) Przekupstwo przy wyborach bądź prawyborców, bądź posłów po­ winno być bardzo surowo karane w osobach zarówno przekupujących jak i przekupionych. Każda korzyść materjalna komukolwiek za pomoc w wybo­ rach zapewniona powinna być uważa­ ną za przekupstwo i sejm przy spraw­ dzaniu mandatów powinien szczególniej przestrzegać wyborów. Wyv o .czystości %/ «/ %j bory przeprowadzone za pomocą ko­ sztownej agitacji powinny być unie waż-

II.

PROGRAM

POLITYKI

NARODOW EJ

19

niane. W ybór posła jest uroczystym' aktem obywatelskim, który powinien być wykonany zgodnie z sumieniem wyborców, spokojnie i poważnie, bez działania wpływów postronnych, Zwy­ czaje zachodnie gorączkowej agitacji wyborczej, sztucznego działania na pod­ nieconą opinję powinny być w Polsce potępione. Trzeba wymagać od kandy­ datów poselskich pozytywnego progra­ mu działania t\Vórczego, a odmawiać zaufania tym, co głównie obmawiają przeciwników i gwałtownie na nich na­ padają. Polski duch wymaga spokojne­ go i rzeczowego postępowania w spra­ wach publicznych, bez osobistych przyczepek i napaści, bez obmowy i po twarzy. 12. Polski sejm powinien w imię dobra narodu dążyć do jednomyślności, więc unikać sztucznego wyzyskiwania przypadkowej większości w sprawach ważnych, które obchodzą nie tylko je­ dno pokolenie. Trzeba znacznej wię­ kszości dla takich ważnych postano­ wień i możliwie najdalej idących u||

U

I ¥

V

9*

20

ii.

program

Po l i t y k i

narodow ej

stępstw dla mniejszości, aby w sej­ mie zapanowało dążenie pojednawcze. Często można pogodzić nieprzejedna­ nych na pozór przeciwników, szukając wspólnego gruntu, na którymby się spotkać mogli w imię dobra powszech­ nego. Gdy jednak zachodzi jakaś róż­ nica zdań nieprzejednana, mniejszość powinna ulec decyzji większości, ale za­ chować swobodę dalszej obrony swych przekonań wobec opinji ogółu. 13. Sprawy, które wymagają szcze gólnej wiedzy, powinny być powierzone rzeczoznawcom zawodowym, więc n. p. kwestje rolne wyćwiczonym i fachowo wykształconym rolnikom, kwestje są­ downicze prawnikom, liygjena publicz­ na lekarzom, kwestje wychowT ania wy­ chowawcom i nauczycielom, polityka zagraniczna ludziom, co znają stosunki krajów, z którymi mamy do czynienia. Na czele poselstwa polskiego w każdym kraju powinien być człowiek dobrze i oddawna z tym krajem obeznany i/ W %/ i wladający doskonale językiem kraju, w którym Polskę przedstawia. Stanowis­

II.

PROGRAM

POLITYKI

NARODOW EJ

21

ko ministra spraw zagranicznych po­ winno być wyjątkowo stałe, bo Polska ma bardzo niewielu ludzi dobrze obe­ znanych z rządami obcymi i powinna sformułowawszy ogólny program w Sejmie powierzyć jego wykonanie naj­ więcej kompetentnemu znawcy stosun­ ków międzynarodowych. 14. Zasadniczym dogmatem polity^ ki zewnętrznej Polski na wieki całe po­ winien być dogmat utrzymania dawnej U nji z Litwą, Łotwą, Prusami i Rusią i rozszerzenia jej naprzód na Rumunję i Czechy, potem na Jugosławię, Estonję, i Finlandję aż powstanie unja ludów Środkowej Europy, wykluczają­ ca Niemców i Moskali, oraz uniemożebniająca Niemcom opanowanie ziem dawnego caratu. Z wszystkimi ludami dawnej Rzeczypospolitej porozumienie jest konieczne i godzi się ponieść znacz­ ne ofiary, aby je doprowadzić do skut­ ku. Polacy m ają wobec tych ludów obowiązki wynikające z tradycji histo­ rycznych i z uprzywilejowanego poło­ żenia Polski w środku między nimi. Po-

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

żądanem jest równouprawnienie tych ludów z Polakami na całym obszarze Polski, przy wzajemnem uznaniu praw Polaków w Rumunji, Czechach, na Lit­ wie i Ukrainie. 15. Sojusz Polski z ludami Srodkowej Europy, od Finlandji do Grecji, stwarza federację, liczącą około 120 miljonów mieszkańców i oddzielającą Mo­ skali od Niemców. Ani Moskale ani Niemcy nie powinni być dopuszczani do tej federacji obejmującej Finnów, Estów, Łotyszy, Litwinów, Białorusów, Rusinów, Czechów, Słowaków, Serbów, Chorwatów, Słoweńców, Rumunów, Greków, a może Węgrów i Bułgarów. Ta federacja środkowo-europejska po­ winna być w stałym i nierozerwalnym sojuszu z zachodnią federacją złożoną z Anglji, Francji, Włoch, Hiszpanji i Portugal j i. Sojusz tych dwóch federacji przy ich równouprawnieniu zabezpie­ czy Europę przed zaborczemi wojnami. Aby ideał Unji był powszechnie zrozu­ mianym i uznanym, szerzyć i/ ^ / '• trzeba m *% v szczegółową wiedzę o korzyściach, któ­ I/

MS

\

i',

~

7

• ,

/

\

4



V

1

II.

PROGRAM

POLITYKI

NARODOW EJ

23

re dla obu ludów wvniklv z dawnejtl Unji Polski z Litwą. Unja ta zabez­ pieczyła niepodległość obu krajów na kilka stuleci, a szersza unja obejmująca inne ludy miedzy morzem Cżarnem a Bałtykiem jest koniecznym warunkiem odbudowania Polski po spustoszeniu jej przez wojnę. 16. Zdolności wrodzone każdego w Polsce urodzonego dziecka ma ją wiel­ ką wartość dla życia narodu. Trzeba zatem zdolnym dzieciom ułatwić naj­ wyższe wykształcenie niezależnie od warunków materjalnych bytu ich rodzi­ ców. Warto użyć znaczne środki spo­ łeczne na zapewnienie oświaty elemen­ tarnej wszystkim, a średniej i wyższej tym, co zdolności po temu okażą. 17. Podstawą powszechnego dobro­ bytu jest prze wyżka wywozu zapewnia­ jąca kredyt zagranicą. Więc trzeba ograniczać potrzeby przedmiotów spro­ wadzanych z zagranicy i poprzestawać, o ile można, na produktach krajowych, a dążyć do zwiększenia produkcji ta­ kich przedmiotów, które są potrzebne **

t/

ą j

24

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

w obcych krajach. Dla Polski takie dą­ żenie wyrazi się przedewszystkieni w intensywnem rolnictwie i wzmożeniu produkcji rolnej, co najlepiej zostanie uskutecznionem j rzez organizacje zawo­ dowe rolnicze, działające samodzielnie na pożytek ogółu pod kontrolą sejmu, a zwal czające szał rzekomej reformy rolnej, która zmniejszając ogólną pro­ dukcję, naraża kraj na ruinę. 18. Rząd Polski nie powinien ogra niczać inicjatywy poszczególnych oby­ wateli więcej, niż to jest koniecznie potrzebnem dla dobra ogółu. Co nie jest wyraźnie zabronioneni przez prawo ogłoszone powszechnie, to będzie uważa­ ne za dozwolone. Ale jeżeli czyn jakie­ gokolwiek obywatela przynosi szkodę ogółowi, to powinien być karany, choć­ by nie był przewidziany przez prawo. W osądzeniu wartości społecznej czy­ nów prawo sformułowane i spisane nie może być jedyną miarą; powinien ist­ nieć urząd, baczący na nieprzewidziane zbrodnie, przynoszące krzywdę naro­ dowi i oskarżający winowajców przed

II.

PROGRAM

POLITYKI

NARODOVf EJ

25

osobnym trybunałem, złożonym z praw­ ników, mających obywatelskie poczucie i sądzących według sumienia. Solidar­ ność obywateli w narodzie wymaga, by nawet takie czyny, które nikomu wr szczególności wyraźnie szkody nie przy­ noszą, ale narodowi szkodzą, mogły być z całą surowością sprawiedliwości ka­ rane, w sposób najskuteczniej odstrę­ czający od ich naśladowania. Tu należy np. wyraźnie zły, szkodliwy i gorszący użytek, robiony ze znacznego mienia dziedzicznego, którego posiadanie zobo­ wiązuje do służby narodowej. Także nieuczciwe sposoby robienia majątku, nawet jeżeli nie naruszają przepisów prawnych istniejących, powinny ulegać karze, aż do konfiskaty całego źle na­ bytego mienia na skarb narodowy. Wogóle każdy obywatel ma odpowiadać za swe czyny, za użytek robiony ze zdolności i mienia, gdy zostanie wezwa­ ny przez najwyższy sąd bezpieczeństwa narodowego. Na sędziów tego sądu po­ winni być wT ybierani przez sejm praw­ nicy y znaniT z obywatelskiej y V ofiarnejv V

V

V

4/

/

O

/

20

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

działalności, niezależnie od wpływów politycznych, a dla większej powagi są­ du będzie wymaganą jednomyślność trzech sędziów, aby wyrok stał się pra­ womocnym. 19. Wszystkie ludy zamieszkujące Polskę, powinny mieć nieograniczoną swobodę własnej narodowej organiza­ cji wewnątrz państwa, i tych samych praw powinniśmy się domagać dla Po­ laków zamieszkałych w sąsiednich pań­ stwach. Ponieważ niepodobna wytknąć granicy terytor jalnej między ludami R-tej, gdyż na znacznej przestrzeni żyje ludność mieszana, i nie można żądać, bv wszyscy Polacy wynieśli się z Rusi, a Rusini z powiatów, gdzie Polacy ma­ ją większość, trzeba koniecznie stwo­ rzyć takie warunki, aby Rusini w Polsce, a Polacy na Rusi czuli się u siebie nie zagrożeni pod żadnym względem w swoim narodowym rozwoju. Współży­ cie kilku ludów w jednym kraju jest szkołą czynnej miłości bliźniego, wza­ jemnej tolerancji i pomocy. Żadnem prawem ani przymusem nie przerobiI/

I/

I/

^

II.

PROGRAM

POLITYKI

27

NARODOW EJ

mv Rusinów, Łotyszy lub Litwinów na Polaków. Aie możemy ich wszystkich %/ pojednać pomiędzy sobą jako wolnych obywateli Polskiej Rzeczypospolitej i ustalić wśród nich przekonanie, że w Polsce każdy lud ma największą swo­ bodę swego narodowego rozwoju. To wymaga wielkiej wzajemnej wyrozu­ miałości, opartej na przeświadczeniu, że ludy, które dojdą do pełnej swojej świa­ domości narodowej, mają wartość i znaczenie doniosłe nie tylko dla samych i/ siebie, ale dla sąsiadów. Tak samo jak człowiek, w którym się obudziło po­ czucie obywatelskich obowiązków, nie może być samolubem, podobnie lud, który zostaje narodem, nie może być na stale wrogiem innych narodów, gdyż O %/ • ' O i , i/ świadomość narodowa prowadzi naród do spełnienia powołania wr ludzkości, do służby innym narodom. Polacy mają powołanie do takiej służby ludom, które ich otaczają, Litwinom, Łoty­ szom. Białorusom, Rusinom, Czechom, Słowakom. Rumunom, aby w każdym %/ z tych ludów rozwinąć taką świado­ 4/

/

V

v

_ _ _

c/

t!

/

*

*

1

,

4

/

28

II.

PROGRAM

POLITYKI

N A RO D O W EJ

mość narodową, która przyświecała ofiarnvm czynom najzacniejszy cli Polaków. Bratnia miłość jest możliwa tyl­ ko między narodami, a trudną i krót­ kotrwała między ludami zaborczymi. 20. Moskale i Niemcy są dotąd lu­ dami zaborczymi, które dążą do zlania się w jedno potężne zaborcze państwo. Bozbiory Polski stworzyły naturalny sojusz trzech niemieckich rządów za­ borczych. W ojna i rewolucja nie uni­ cestwiły związku Niemców z Moskalami. Będą oni dążyć do panowania nad Polską i ludami Polskiej B-tej. Zada­ niem Polski jest obudzić w tych ludach zaufanie, że jedynie polski rząd, pol­ skie wojsko, polska przedsiębiorczość handlowa i przemysłowa mogą je ochronić przed niewolą niemiecką. W al­ ki orężne, jakie mieliśmy na samym początku naszego bytu państwowego z Czechami i Businami, były pośrednio przez Niemców przygotowane. Krzy­ wdy, doznane przez naród pobratym­ czy, ogromną korzyść przynoszą poli­ tyce niemjeęko-mosUiewskiej, a boha­ 4/

*

V

4/

©

O

IV

%/

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

20

terskie wybaczenie łych krzywd w imię ideału U nji byłoby śmiertelnym ciosem dla polityki niemieckiej, tryumfem po­ lityki Jagiellońskiej Unji. Ruskiemu lu­ dowi zawdzięczamy tylu wielkich obrońców Polski, że barbarzyńskie okru­ cieństwa tego ludu, popełnione na na­ szych niewiastach i dzieciach, musimy poczytywać za objaw przemijającego szału obudzonego podstępnie przez Niemców. 21. Stosunek nasz do Rusi będzie probierzem stosunków do innych lu­ dów R-tej. Położenie jest tak ciężkie, że tylko śmiałym bohaterskim wysiłkiem ducha, godnym najświetniejszych tradycji polskich, możemy i Ruś i Pol­ skę uratować. Ten wysiłek ducha, to jest poświęcenie Polaków, znających ruski język i obyczaj, w celu uświado­ mienia Rusinów o wielkich niebezpie­ czeństwach, jakie grożą nie tylko im, ale , całej cywilizacji zachodniej, jeśli nie połączą się najściślej z Polakami dla jej obroiiy przeciw Żydom, Niem­ com i Moskalom. Wystarczy prawdy v

/

4/

V

-

v

% /

30

II.

PROGRAM

POLITYKI

N ARODOW EJ

dziejowe przedstawić i udowodnić, że­ by pozyskać dla ideału Unji Jagielloń­ skiej wszystkich uczciwych Rusinów. 22. Podobną akcję na korzyść ha­ seł Unji Jagiellońskiej należy rozwinąć na Litwie i Białorusi, a także w Cze­ chach i Rumunji. Sąsiadom naszym należy zapewnić jak najlepsze warunki w Polsce dla ich przedsiębiorczości handlowej i przemysłowej, a także za­ rządzić wymianę czasową profesorów między uniwersytetami polskimi, a cze­ skimi i rumuńskimi, również jak ułat­ wić studja Czechom i Rumunom na Wszechnicy Jagiellońskiej, zaliczając nawzajem Polakom półrocza akademic­ kie spędzone na stud jach w Czechach i Buinunji. 23. Na to, aby wyzyskać wszystkie środki, mające silniej zjednoczyć ludy Polskiej B-tej. potrzebna jest odrębna instytucja Wychowania Narodowego i Unji ludów, niezależna od partji i prą­ dów politycznych, a także od Sejmu i Bządu. Trzeba postawić na czele tej instytucji człowieka niezależnego, ma­

II.

PROGRAM

POLITYKI

NARODOW EJ

31

jącego duże zasługi narodowe i goto­ wego do poświęcenia wszystkich sił i całego życia sprawie Unji Ludów. 24. Żydzi w Polsce są cudzoziem­ cami. o ile nie chcą być Polakami. Żydowskie pochodzenie przeszkodą istot­ ną być nie powinno, by kogoś, kto chce być Polakiem, uznać za Polaka. Lecz nie możemy Żydom w Polsce takich samych praw narodowej ich or­ ganizacji przyznać jak od wieków osiadłym w Polsce ludom. Rusini i Litwini innego kraju nie ma ją, jak ten, któ­ ry zamieszkują. Żydzi mają swą ojczy­ znę w Palestynie, do której powinni wracać według możności, a Polska dała im tylko czasowy przytułek. Więc nie możemy uznać w Polsce Żydów jako narodu mającego prawo do swej na­ rodowej organizacji, bo taka organiza­ cja Żvdów w Polsce służyłaby nieuchronnie polityce niemieckiej nam wro­ giej. Tylko tych Żydów, co się czują Polakami i żyją jak Polacy, możemy uważać za naszych prawdziwych współ­ obywateli. %/

tl

i /

v

v

32

III. PROGRAM ORGAN IZACJI PRACY N ARODOW EJ

25. Warunki bytu Niemców w Pol­ sce powinny zależeć od układów okreś­ lających położenie Polaków w krajach niemieckich. O ile ci Polacy będą mieli prawo do \vłasnej narodowej organiza­ cji, to możemy takież prawa przyznać Niemcom w “Polsce. III.

;

,

Program organizacji pracy narodowej. Chcąc zabezpieczyć z trudem od­ zyskaną niepodległość narodową przed zewnętrznym najazdem zarówno jak wewnętrzną anarchją, musimy stwo­ rzyć potężny ruch, ogarniający wszyst­ kich Polaków, pracujących w jakimkolwiekbądż zakresie pracy narodowej. Chodzi nam w szczególności o cele na­ stępujące: * ; 1. Trzeba obudzić * # . #' we Wszystkich %/ obywatelach Rzeczypospolitej poszano­ wanie dla prawa, ładu i porządku, aby zabezpieczyć Wolność zarówno jedno­ stek, jak i wszelkich grup, służących swoją pracą narodowi. Potępiamy ter­

■II. PROGRAM O RG A N IZA CJI PRACY N A RO D O W EJ

33

ror, gwałt, podstępy kłamliwych agitatorów, warcholstwo, oszczersitwa przeciwników politycznych, sprzedawa­ nie i kupowanie mandatów7 posel­ skich, wyzyskiwanie stanowisk urzędowvch lub mandatów dla interesów o%J sobistych. 2. Pragniemy łączności i współ­ działania tych, co pracują fizycznie i tych,/ •co pracują Życie ka». u » umysłowo. «/ «/ żdej fabryki wymaga umiejętnego kie­ runku ludzi fachowo wykształconych. Podobnie życie narodu wymaga kierunku inteligencji narodowej. Agitato­ rzy, którzy budzą w ciemnym ludzie nienawiść i nieufność do inteligencji, chcą lud tylko opanować dla swoich osobistych korzyści. Wyższe wykształcenie jest dla kierownika spraw pu­ blicznych konieczne,/ z tem tylko za1/ strzeżeniem, że samo wykształcenie bez zacności) charakteru nie wystarcza. Lecz 1/ wykształcenie umysłowe charakteru nie pogarsza, tylko zabezpiecza ludzi zac­ nych przed podstępami1 samolubów chciwych władzy i zysków. Natomiast i/

/

/

4

/

4

/

1

/

4

4

% /

Program Polityki Polskiej.

V

V

3

34

III. PROGRAM OROAN IZACJI PRACY N A R O D O W E J

najzacniejsi ludzie bez wykształcenia, i umysłowego uzdolnienia bywają oszu­ kiwani przez sprytnych i pomysłowych łotrów. Pracownikiem jest zarówno ten, co uprawia ziemię, lub pracuje w fa­ bryce, jak i ten, co sprawuje urząd pań­ stwowy, leczy chorych, naucza w szko­ łach. Ludzie pracy powinni się wza­ jemnie szanować, a wspólnemi siłami zwalczać darmozjadów, fuszerów, próż­ niaków, oszustów, oszczerców7, złodziei, którzy pracę cudzą wyzyskują. 3. Pragniemy polskiego rozwiąza nia kwestji społecznej nie przez walkę klas, lecz przez umożliwienie wszyst­ kim pracownikom zdobycia pewnego zapasu mienia, który jest warunkiem prawdziwej wolności. Pożądanem jest, aby człowiek pracujący w jakimkolwiek warsztacie rolnym lub przemysłowymi mógł zarobić więcej, niż wymagają naj­ pilniejsze jego potrzeby i odłożyć coś na starość lub na przypadek choroby. Kapitał nie może dawać zysków bez pracy, a praca nie daje znacznych za­ robków bez kapitału. Im więcej bę-

III. PROORAM ORGANIZACJI PRACY N ARODOW EJ

35

cizie kapitalistów, tern trudniejszy bę­ dzie wyzysk pracy przez kapitał. Ale wyzysk jest możliwy nietylko ze stro­ ny kapitału. Każde bezrobocie podyk­ towane przez wpływy agitacji między­ narodówki, a nie przez istotne potrzeby ekonomiczne, wstrzymuje postęp ku po­ wszechnemu dobrobytowi. Powszechny dobrobyt najrychlej osiągniemy przez wytężoną pracę wszystkich pracowni­ ków, przy największych wysiłkach, aby zapobiegać starciom między pracą a kapitałem. Porozumienie jest łatwe i korzystniejsze dla obu stron, niż bez­ robocia lub ruina przedsiębiorstw, da­ jących zarobek robotnikom, a zyski ka­ pitalistom. Przy wspólnej zgodzie i wytrwałej pracy zarówno kapitalistów jak robotników, każdy robotnik może zostać kapitalistą. Już dziś niewielu jest robotników nieposiadających żadnego mienia. Kto umie zdobyć sobie znaczne mienie, ten także innych wzbogaca, na. wet jeśliby tego nie pragnął, bo musi szukać pracowników, aby zapewnić so­ bie zyski. Im więcej rośnie kapitał w 3*

36

111. P R O G R A M



--------— --- ---

ORGAN IZACJI PfcACY N A R O D O W E ] —

--- ----------------- —

— — —



jakim kraju, tern więcej leż rosną za­ robki. Tam, gdzie niema kapitału, nie może być wysokich zarobków. Więc budzenie zazdrości i nienawiści wzglę­ dem kapitału wśród robotników szkodzi najwięcej samym robotnikom. Gdyby kapitał nie dawał zysku, to nie mógłby wzrastać i zapanowałaby powszechna nędza, jak w bolszewji. 4. Aby zapewnić narodowi, mądre prawodawstwo, trzeba wybierać do Sej­ mu i Senatu ludzi mądrych, rozum­ nych, wykształconych, zacnych i zasłużonych na polu pracy narodowej. Nie ufajmy obietnicom ludzi, o których cha­ rakterze osobistym nic nie wiemy i którzy nie mogą się wykazać istotnemi za­ sługami. Komu raz dowiedziono nie­ uczciwych szach erek, ten powinien na zawsze mieć imiemożebniony dostęp do ciał prawodawczych. Potrzebujemy ko­ niecznie uczciwego Sejmu, mądrego Se­ natu i rozumnego rządu. 5. Ministerstwa Skarbu, Spraw Za­ granicznych, Spraw Wojskowych, po­ winny być niezależne od partji i od i/

/

I/



V

i/

I I. PROGRAM ORGANIZACJI PRACY N ARODOW EJ

37

walk partyjnych. Na tych przynajmniej stanowiskach potrzebujemy ludzi zna­ jących się na rzeczy i zasługujących na powszechny szacunek. Chodzi tu o byt ekonomiczny i polityczny narodu. więc trzeba stałego programu w poli­ tyce zagranicznej i w polityce finanso­ we}. Ludzi umiejących taki program opracować i wykonać jest bardzo ma­ ło, a przynależność do partji, mających chwilową większość w Sejmie, nie sta­ nowi kwalifikacji dla kierowania naj­ ważniejszymi wydziałami rządu. 6. Żądamy ustalenia waluty i sza­ nowania przez państwo, zgodnie z kon­ stytucją, własności prywatnej. Potępia­ my drukowanie bez ograniczeń bank­ notów, lekkomyślne szafowanie gro­ szem. publicznym dla dogodzenia inte­ resom lub ambicjom jednostek, niepo­ trzebne przesilenia rządowe, wywoła­ ne arbitralnie kaprysem bądź jednostki bądź nawet partji’. Takie kaprysy wzmagają drożyznę I zbyt wiele nas wszystkich kosztują. Podatki powinny przynajmniej odpowiadać stopie, którą 4/

%/

JT

«/

38

III. PROGRAM ORGANIZACJI PRACY N ARODOW EJ

opłacaliśmy najeźdźcom, aby dług pań­ stwowy nie wzrastał nieograniczenie. 7. W polityce zagranicznej żądamy bezwzględnej wierności sojuszom, wy­ konania traktatów i *dotrzymywania zo­ bowiązań. Najbliższym sojusznikiem, Polski jest i stale pozostać musi Fran­ cja, bo stałym naszym odwiecznym wrogiem są Niemcy. Ideał unji ludów, przyświecający Jagiellonom, należy roz­ szerzyć w pierwszej lin ji na Rumunję, która z biegiem czasu nieuchronnie ze­ spoli się z Węgrami i Słowakami. Da­ wna unja z Litwą, Rusią, Łotwą powin­ na być wznowiona i utrzymana. Tylko w bardzo ścisłym związku z tymi luda­ m i Polska może obronić swą niezależ­ ność od Niemców i Moskali. Nawza­ jem wszystkie te ludy potrzebują Pol­ ski, aby zachować swoją niepodległość i zabezpieczyć prawdziwą wolność swoim obywatelom. Unja ludów jest jednem z naczelnych haseł dziejów Pol­ ski'. • • •; i, 8. W alki partyjne osłabiają naród. Więc organizacja pracy narodowej nie U

/

t/

v

'

III. PROGRAM ORGAN IZACJI PRACY N A RO D O W EJ

39

będzie sił tracić na bezpłodne dyskusje z przeciwnikami. Jesteśmy przekonani, że, o ile my nasze własne zadanie speł­ nimy, będziemy z każdej partji przy­ ciągać do siebie ludzi dobrej woli. Wie­ rzymy, że w każdej partji mogą ist­ nieć ludzie uczciwi. Każda partja, gdy­ by się wyłącznie składała z ludzi uczci­ wych, mogłaby się przyczynić do dobra narodu. Natomiast należy piętnować nieuczciwość i nadużycia, nawet się zdarzy, że te nadużycia są popeł­ niane przez członków naszej partji. So^

lidarność partyjna, która zamyka oczy wobec zbrodni, jesl zbrodnią narodową. 9. Położenie obecne Polski wymaga zjednoczonych wysiłków wszys k chPoU• «/ V fc/ laków, unji ścisłej z ludami, które da­ wniej stanowiły naszą Rzeczpospolitę, harmonji społecznej, opartej na współ­ działaniu wszystkich obywateli dla pod­ niesienia powszechnego dobrobytu, o-światy i cywilizacji w naszym kraju, jeśli nie chcemy znów utracić niepod­ ległości z trudem zdobytej. Tymczasem widzimy niestałość naszych rządów,

40

III. PROGRAM ORGAN IZACJI PRACY N ARODOW EJ

zbyt częste przesilenia, ciągle ostre wal­ ki między partjami i jednostkami, gwałty i napady w celu zerwania ze­ brań publicznych, skandaliczne nadu­ życia posłów i wysokich urzędników, brak ofiarności na rzecz państwa, brak zaufania do nas zagranicą, brak bez­ pieczeństwa mienia, czci i życia w kra­ ju. Spadek waluty i rosnąca ustawicz­ nie drożyzna uniemożliwiają życie eko­ nomiczne normalne, a przewrotowa agi­ tacja za moskiewskie pieniądze dąży do wprowadzenia u nas takich rządów żydowskich, jakie widzimy w Moskwie. Partje ludowe i robotnicze coraz to więcej się uzależniają świadomie lub nieświadomie od międzynarodowego żydowskiego socjalizmu i w działaniu swem pomijają dobro Polski, dbając wyłącznie o interes partyjny. Na naj­ wyższe stanowiska dzięki wpływom partyjnym bywają nominowani lu­ dzie niekompetentni, a czasem nawet wprost nieuczciwi. Skarb Państwa słu­ ży na wiele bardzo ryzykownych przed­ sięwzięć pod hasłami na pozór wzniosv

7

u

!!I. PROGRAM ORGAN IZACJI PRACY N A RO D O W EJ

41

łemi, jak osadnictwo wojskowe > refor­ ma rolna i odbudowa kraju, — a brak jest funduszy na dobre przedstawiciel­ stwo Polski zagranicą, na umożliwienie porządnej pracy naukowej, na dosta­ teczne uposażenie sądownictwa i poli­ cji, bez których nie może być w kraju ładu ani porządku, sprawiedliwości ani wolności. 10. W tych warunkach jedynym ratunkiem może być nowy obywatela V •/ typ %/ i %/ Polaka, gotowego zawsze do poświę­ ceń za ojczyznę, chętnie opłacającego podatki państwowe, ale także zupełnie świadomego praw’, jakie nadaje obywa­ telstwo w cywilizowanem państwie. Trzeba, żeby każdy obywatel rozumiał sprawy społeczne i polityczne lak, aby niem ożna było bałamucić tłumów fałszywemi obietnicami i przewrotnymi argumentami. To wymaga koniecznie ścisłego zespolenia inteligencji pracu­ jącej z pracownikami mniej wykształ­ conymi, zajętymi w fabrykach i na roli. Cześć dla pracy narodowej powinna łączyć wszystkich prawdziwych Pola­ V

ll

V

4/

V

42

nr. PROGRAM ORGAN IZACJI PRACY N A R O D O W E J

ków w jasnem poczuciu powołania ca­ łego narodu. Naszym celem jest, aby Polska stała się wzorem harm ónji spo­ łecznej i współdziałania zgodnego wszy­ stkich obywateli dla wzrostu takiej po­ tęgi państwa, któraby nas zabezpieczyła od ponownej utraty niepodległości. Chcemy, aby każdy obywatel m iał swobodę wszelkiej inicjatywy w przemyśle i handlu i nie był na każdym kroku, hamowany w swych ruchach przez uciążliwe a bezowocne i bezduszne prze­ pisy administracyjne. Chcemy mieć Sejm złożony z ludzi zacnych i m ą­ drych, w którym wyraźna i stanówcza większość stałaby na straży dobra narodowego wbrew interesom czysto partyjnym lub intrygom chciwych zy­ sku jednostek. Wtedy będziemy też 1

4/

v

» ł

U

1

7

walutę umożliwiającą kalkulację przed­ siębiorstw, slopniowe zmniejszenie dro­ żyzny, zarobku dla -v •/ - łatwość dobrego O wszystkich ludzi pracy, trwały, rząd, złożony z ludzi kompetentnych i ucz^ ciwych. Rozkwitnie polski przemysł i

IV.

NACZELNE

HASŁA

43

handel bez uszczerbku dla polskiego rolnictwa, a polska nauka i szluka oświeci i wzbogaci duchowo nasze ży­ cie narodowe.

1.1

IV. Naczelne hasła.

i

(1923). 1. Solidaryzm czyli unja społeczna klas, a w szczególności pogodzenie ka­ pitału z pracą. 2. Unja polityczna ludów na wzór U nji Jagiellońskiej za wyłączeniem Niemców, Żydów i Moskali, dopóki się nie wyrzekną ambicji panowania nad światem. 3. Unja wyznań chrześcijańskich w Kościele powszechnym, zgodność wia­ ry z wiedzą, nauki z religją. 4. Braterstwo czynne między tymi, co pracują fizycznie, a tymi, co pra­ cują umysłowo i ducliow^o. 5. W ybór do sejmu i senatu tylko ludzi wykształconych, zacnych i zasłu­ żonych w służbie narodowej.

44

IV.

NACZELNE

HASŁA

6. Znaczne ograniczenie liczby li­ czestników ciał prawodawczych, mini­ strów, urzędów i urzędników. Nad­ mierna ilość uniemożebnia wysoką jar r 7. Rząd powinni stanowić Polacy zasłużeni, dla których dobro Polski bezwzględnie stoi ponad interesem oso­ bistym lub interesem jakiejkolwiek partjL 8. Państwo narodowre nie może bvć demokratycznem, lecz musi raczej być opartem na prawdziwej arystokracji ducha. 9. Życie narodowe powinno jedno­ czyć wszystkich bez wyjątku Polaków na zasadzie wspólnej świadomości na­ rodowej, przy zupełnym zaniku współ­ zawodnictwa i walki partji, sekt* sta­ nów, lub zawodów. 10. Każda czynność publiczna wy­ maga pewnego uzdolnienia, a kto bez takiego uzdolnienia porywa się na ja­ kieś zadanie — krzywdzi naród i sam sobie najgorzej szkodzi.

lv.

S ia ć z e ln e

H a s ła

45

11. Prawdziwa polityka narodowa powinna być wyrazem woli Bożej, więc nie powierzajmy kierunku polityką na­ rodową tym, którzy są pozbawieni wia­ ry religijnej. 12. Uzdolnienie wrodzone i charak­ ter moralny są na kierowniczych stano­ wiskach daleko ważniejsze, niż wy­ kształcenie i doświadczenie zawodowe. 13. Próżność, ambicja, chciwość, nieudolność, i nieuczciwość powinny ludzi na zawsze wykluczać ze służby publicznej. 14. Jeśli samo urodzenie nie ma być 4/ źródłem praw i przywilejów dla ludzi najwięcej rasowych, to tem nar dziej nie może nadawać prawr ludziom naj­ pospolitszym, zwyrodniałym i tępym umysłowo lub moralnie. 15. Prawa polityczne powinny za­ leżeć od zasług i od pełnienia obowiąz­ ków obywatelskich przez jednostki i grupy społeczne. Bezpieczniej dla pań­ stwa jest przyznawać prawra zorganizo­ wanym grupom niż jednostkom.

iv .

Na c z e l n e

hasła

Powyższy program polityki naro­ dowej, napisany pod świeżem wraże­ niem powrotu do pozornie wolnej Pol­ ski z wieloletniej tułaczki na obcżyźnie, pozostaje słusznym dziś po przeszło siedmiu latach bezecnych działań różnych pseudopolityków, którzy Polskę prowadzą do ruiny. Wyrzekliśmy się dobrowolnie takich ośrodkówT polsko­ ści, jak Dynaburg, Mińsk, Żytomierz i Kamieniec, gdy po zwycięstwie pod Warszawą łatwo było je odzyskać, gdy­ byśmy wówczas mieli prawdziwie na­ rodowy rząd i politykę godną wielkie­ go narodu. Gdyby wszyscy Polacy uznali jednomyślnie i w życie wprowa­ dzili powyższy program, to jeszcze wszystkie błędy popełnione dotąd możnaby naprawić i Polska stałaby się potęgą, wiodącą ludzkość ku Króle­ stwu Bożemu. 4/

*-

Szamotuły-Zamek, 8. kwrietnia 1926. W. Lutosławski .

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

o

AUTORZE

47

Wincenty Lutosławski, perwszy syn Franciszka L. i żony jego Marji ze Szczygielskich, urodził się w Warszawie 6 Ozerwca 1863 r. około 2-giej pp., wychowywał się w rodzinnym muj^tku Drozdowie pod Łomżą do końca 1876 r., potem 1877—81 w gimnazjum niemieckiem w Mitawie, następnie 1881—82 trzy półrocza w pc| technice Ryskiej na wydziale chemicznym, 1883—88 w uniwersytecie Dorpackim, gdzie w 1885 otrzymał stopień kandydata chemji na wydziale fizyko* matematycznym, a w 1886 stopień kandydata filozofji na wydziale .' historyczno -filozoficznym, zaś w Listopadzie 1887 r. stopień magistra filozofji. Dnia . 3 Maja 1885 ukończył druk rozprawy p. t.: „ D a s ,G es e t z; d e r B e s c h l e . u n i g u n g d e r Ester* b i l d u n g , B e i t r ą g z u r c h e m ó s c h e n D y n a m i k , Halle a/S. FI jtzsche Buchdruckerei 1885, (str. 12 in 4°). dowodzącej na podstawie licznych doświadczeń cudzych, że siła che­ miczna jest proporcjonalną odległości od równowagi che* micznej. Nastąpiły i rychło inne prace ściśle naukowe w pis­ mach perjodycznych jak R o m a n i a , (t. XV, p. 513—533, Paris 1886), Z e i t s c h r i f t fur Volkerpsychologie u n d S p r a c h w i s $ e n s c h a f t (t. XV II, p. 215—220, Leipzig 1887), I n t e r n a t i o n a l e Z e i t s c h r i f t fur allge* m e i n e S p r a ę h w i s s e n s c h a f t (t. II. p. 393, Leipzig 1887), R e v i s t a d e E s p a n a (Madrid, Oct. 1887, p. 321— 339), J a h r e s b e r i c h t ii b e r d i e F o r t s c h r i t t e d e r A 11 e r t u m s w i s s e n s c h a f t (t. XI., p. 7— 17, Berlin 1888) -r . i pierwsza, książka; E r h a l t u n g und Untergang d e r S t a a t $ . v e r f a s s u n g e n n a c h Pl a t o , A r i s t o t e l e s un.d M a c h i ą v e 11 i, (Breslau ,W . Koebner, 1888, str. VIII.

dr* 140),;'.

. Qłównymi nauczycielami W . L. prócz ojca rodzonego, któ­ remu najwięcej zawdzięcza, byli: Oscar Rumpe, Wilhelm Ost­ wald, : Gustaw Bunge, Artur v. Oettingen, Johannes Lemberg.

48

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

Carl Schmidt, Andreas Lindstedt, Waldemar Masinę, Baudouin de Courtenay, Gustav reichmuller, Gaston Paris. Studja w Dorpacie przerwał na rok 1883—4 dla zwiedzenia Szwajcarji, Włoch, Francji, Niemiec i Austrji, a później znów na rok 1885—6 w celu studjów romańskich pod kierunkiem Gastona Paris w ecole des hautes ćtudes w Paryżu i wy­ cieczki do Anglji, Portugalji i Hiszpaniji; także na pół roku w r. 1887 dla podróży naukowej do Włoch, Hiszpanji, Por­ tugalji i Paryża. Rok 1888—89 spędził w Moskwie, pracu­ jąc naukowo w muzeum Rumiancowa nad niewydanymi ręko­ pisami Giordano Bruno. Przez rok 1889—90 pracował w British Museum nad przygotowaniem wykładów o psycho* logji, logice i nowszej filozofji, które miał w uniwersytecie Kazańskim 1890—93, i nad dziełem o l o g i c e P l a t o n a , którego cz. I a wyszła nakł. Akadem ji, (Kraków 1891, str. 69) część II a, nakł. Kasy Mianowskiego (Warsz. 1892, str. IV—[—60). Rok 1893—94 pracował W . L. znów w Londynie po kilkom i esaęcznej podróży po Hiszpanji, Portugalji i Sta­ nach Zjednoczonych Ameryki. Rok 1894—95 spędził w rodzin­ nym majątku Drozdowie., a r. 1895—98 w Hiszpanji, pracując nad ukończeniem dzieła o logice Platona i S e e l e n m a c h t W Październiku 1898 w Helsingforsie otrzymał stopnie licenc* jata i doktora filozofji za rozprawę o indywidualizmie, poczem zimę spędził w Finlandjj, Szwecji, Danji i Niemczech. W r. 1895 rozpoczął współpracownictwo w Wielkiej Encyklopedji ilustrowanej, której dostarczył artykułów C z a s , C z y t e l n i a , D e i z m , D e t e r m i n i z m , D j a l e k t y k a . W 1897 dał do 8-go wyd. U e b e r w e g a Historji filozofji sprawozdanie o filozofji polskiej, hiszpańskiej i rosyjskiej i wydał dzieło: T h e O r i g i n a n d G r o w t h o f PI a t o‘s L o g i c , wi t h a n a cc o u n t of P l a t o ‘ s s t y l e a n d of the c h r o n o l o g y of his writings, London, New York and Bombay, Longmans Green and Co. str. XV III —|— 547). Wyniki badań

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

40

w tem dziele wyrażone, zyskały powszechne uznanie wśród znawców Platona. O d 1898 r. zaczęły się ukazywać arty­ kuły W. L. w pismach polskich, jak Ateneum, Bibljoteka War* szawska, Przełom, Prawda, Kraj (1896), Przegląd Pedago­ giczny (od 1897) Głos (1899), PrzegUd Tygodniowy (1899). Rozprawa doktorska U e b c r d i e G r u n d v o r a u s s e t z u n g e n u n d C o n s e q u e n z e n d e r i n d i v i d u a 1i s t i sc h e n Weltanschauung (Helsingfors 1898, str. 88), i dzieło Seel eni macht , A b r i s s ei ner z e i t g e m a s s e n W e l t ­ a n s c h a u u n g (Leipzig, Engelmann, 1899, str. XV I -j- 301) były pierwszą próbą wyrażenia syntetycznego poglądu na świat. Platona dotyczyły dzieła polskie: O p ie r w s z y c h t r z e c h t e t r a l o g j a c h d z i e ł P 1a to n a (Krak. Akademja, 1896 str. 165) i P l a t o n j a k o t w ó r c a i d e a l i z m u (Warsz. Wemde 1899, str. 95) oraz wiele artykułów w fachowych pismach angielskich, niemieckich i francuskich. Z tej epoki bardzo ważnym jest artykuł: U n p e u p l e i n d iv i d u a 1 i s t e, wydany pod pseudonimem H e n r i E r a m i w B i b 1 j o t h e q u e U n i v e r s e 11 e (Lausanne Dec. 1895 str. 3— 20), gtfyż tu po raz pierwszy występuje W . L. przed obcymi czytelni­ kami z poglądem na wielkie powołanie polskiego narodu. Epokę piętnastoletnią pracy teoretycznej czysto naukowej (1885—19.00) zamyka dzieło: Z d z i e d z i n y m y ś l i (Kraków 1900), wydane w odbitce jako W s t ę p d o f i l o z o f j i. Streszczenie poglądu na świat, z jakim autor rozpoczynał swą działalność w Krakowie, zawiera krótki artykuł L a g e n e s e de 1‘ e l e u t h ć r i s m e , drukowany w B u 11e t i n de 1‘ A c a d e a n i e d e s S c i e n c e s , (Cracovie 1900). Wów­ czas też wyszła broszura, zawierająca ostrą krytykę Przy­ byszewskiego p. t. B a ń k i m y d l a n e , p o g l ą d k r y t y c z ­ ny n a t ak z w a n y s a t a n i z m n a g i c h a p i j a n y c h d u s z (Kraków 1899, str. 32) i Ź r ó d ł a p e s y m i z m u (Kra­ ków 1899, str. 30.) Specjalne prace naukowe były dalej po* Pewniki Polityki Polskiej.

4

60

k ró tk a

w iA d o m ó s c

o

A u to R źe

tnieszczane w ciągu dziesięciolecia 1889—99 w A r c h i v f u r G e s c h i c h t e d e r P h i l o s o p h i e (t. II., p. 526—71, t. III. p. 394—417, Berlin 1889—1890) B u r s i a n s J a h r e s b e r i c h t (Berlin 1890—91), R e v u e d e m e t a p h y s i q u e e t d e m o r a l e (Paris 1893), T h e J o u r n a l o f s p e c u l a t i v e p h i l o s o p h y (t. X X II. New York 1893) S c h o o l J o u r ­ n a l (t. L., Chicago 1895), I n t e r n a t i o n a l Journal o f e t h i c s (t. V. Phihdelphia 1895), T h e M o n i s t (t. VI., Chicago 1896), K a n t s t u d i e n (t. I, Leipzig 1896), B o l e t i n de l a I n s t i t u c i o n de l i b r ę e n s e n a n z a (t. XX. Madrid 1896), C l a s s i c a l r e v i e w (London 1897) Zeitschrift fur Philosophie und philosophi* sc he K r i t i k (t. CXII, p. 34-42, Leipzig 1898, t. C X IV . p. 64—77, Leipzig 1899) E o s (t. VI. str. 134—139, Lwów 1900). | ,1 Pierwsze 15 lat działalności publicznej po ukończeniu studjów chemji na wydziale fizyko-matematycznym i filozofji na wydziale historyko - filologicznym (1885 — 1900), dzielą się na trzy okresy. — O d roku 1885 — 1890, praca ściśle naukowa, w wielkich bibljotekach Zachodu, głó­ wnie w Paryżu i Londynie, liczne podróże i stopniowe doj­ rzewanie poglądu ma świat, opartego na odkryciu własnej jaźni, dokonanem w Dorpacie na wiosnę 1885-go r., a dającem bezwzględną pewność nieśmiertelności, nigdy już później ani na chwilę nie zachwianą. Potem 1890—93, trzy lata wy­ kładów w Uniwersytecie Kazańskim, obejmujących psychologję, logikę i historję filozofji XlX-go wieku. Wykłady te pomogły uporządkować zebrany poprzednio materjał myślowy. Śmierć ojca w końcu 1891-go r., dając niezależność majątkową obudziła postanowienie opuszczenia Kazania i skupienia wszyst­ kich sił na ukończeniu prac o Platonie. Nastąpiło siedmio­ lecie 1893— 1900 podróży zagranicą i pracy naukowej, której wynikiem były liczne rozprawy w wyżej wymienionych pismach

KRÓTKA

»

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

51

i dojrzewanie poglądu ma świat, z którym W . L. wrócił do działalności nauczycielskiej, w Krakowie, gdzie osiadł na jesieni 1899, a wykładał jako docent prywatny przez 1900 r. od 19 stycznia do 28 listopada. Zaczęła się też wówczas działalność społeczna i narodowa, co tak dalece pochłonęło wszystkie siły, że udział w międzynarodowej pracy naukowej, wyrażający się do onego czasu we współpracownictwie w licz­ nych czasopismach obcych, na długo został zaniechany. Pro* gram pierwszy t ej działalności zawierały artykuły o wycho­ waniu narodowem, które wychodziły w C z a s i e i zostały wydane w odbitce (Kraków 1900), a także na końcu 2-go tomu W y k ł a d ó w J a g i e l l o ń s k i c h . Zamierzone dalsze 4 tomy tych wykładów zostały później zaniechane. Wyszedł t. I. p. t. W y k ł a d y W s t ę p n e (Kraków 1901 str. LxxV II *-[- 182), i t. I I . p. t. P o p r z e d n i c y P i a t o n a (Krak. 1912, str. X xxU -j- 256 -j- 48), Po nie całym roku wykła­ dów, wskutek sporu z wydziałem filozoficznym o prawo wykładania filozofji narodowej, a także wskutek jaw­ nego wyznawania prawa Po liki do niepodległości, wykłady zostały zawieszone przez rząd austrjacki; wtedy W . L. ha­ bilitował się w Lozannie i Genewie i od 8 Listop. 1901' wykła­ dał filozof ję narodową polską w Lozannie, a jednocześnie filozofję Platona w Genewie. Do 1900 r. W . L. nie brał udziału w żadnej działalności społecznej. Zarówno w gim­ nazjum Mitawskiem jak na politechnice Rygskiej i na uni­ wersytecie Dorpaddm mało obcował z kolegami, gdyż po­ chłaniał go nienasycony głód wiedzy. Po ukończeniu dwóch wydziałów uniwersytetu Dorpackiego, przez 15 lat praco­ wał wyłącznie naukowo, a jedyną pracą jego społeczną było wychowanie domowe czterech młodszych braci Marjana, Jana, Kazimierza i Józefa, prowadzone przez dwanaście lat 1884—1896, z pomocą licznych przez W . L. . dobieranych nauczycieli Polaków i cudzoziemców, od 1885 r. w rodzinnym ma-

4*

52

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTÓRŻE-

jątku Drozdowie. Siedmiolecie 1900—1907 stanowi zupełny zwrot ku działalności społecznej w kraju i zagranicą. W . L. zakłada różne towarzystwa i instytucje: w r. 1901 semi­ narjum filozofji narodowej w Krakowie, w 1902 r. Wszech­ nicę Mickiewicza w Szwajcarji, w 1902 Eleuterję, w 1903 r. Ełeusis i Ognisko polskie Wszechnicy Mickiewicza w Lon­ dynie. Wykłada w 1901—2 r. na uniwersytetach w Lozanie i Genewie, w 1904—6 r. w U n i v e r s i t y C o l l e g e w Lon­ dynie. W Lutym 1904 r. wybrał się do Egiptu, Palestyny, Damaszku, Grecji i Konstantynopola, skąd wrócił w Maju 1904 r. Latem 1900, 1902 i 1905 r. bawił w Kosowie w zakładzie Dra T amaw sicego i wywarł znaczny wpływ na rozwój zakładu, a szczególniej dał inicjatywę postów, które przedtem nie były nigdzie w Polsce praktykowane. Zimę 1905—6 r. spędził w Dalmacji, Sycyłji, Tunisie, Algerji, Marocco i Hiszpan ji. Na wiosnę 1906 r. wykładał jeszcze ostatni kurs literatury polskiej w Uniwersytecie Londyńskim, a potem latem robił doświadczenia psychofizyczne w Bretanji i w Pireneach. Na jesień 1906 r. wrócił do Krakowa i prowadził przez zionę 1906—1907 r. w Krakowie pierwsze kursa robotnicze w Seminarjum filozofji narodowej w Kra­ kowie, opisane w t. II—IV Eleusis, czasopisma Elsów. Kursa te, polegające na nowej metodzie wychowawcze/, oparte} na ćwiczeniach psychofizycznych, a wielce przyspieszającej rozwój duchowy i umysłowy, stały się wzorem dla późniejszych kur­ sów robotniczych, prowadzonych przez elsów w Krakowie. W nich spożytkował też doświadczenia zebrane w ciągu dwu­ nastoletniego kierowania wychowaniem młodszych braci. W tem siedmioleciu 1900— 1907 zupełnie zostało zaniechane współpracownictwo w zawodowych czasopismach naukowych za­ granicznych, które do 1900 r. dużo czasu pochłaniało. Nato­ miast wydał w . r. 1903 pierwsze wydanie krytyczne Sło­ wackiego Genezis z Duchaj i t. I. Eleusis, czasopisma elsów

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

53

którego dalsze tomy II.—VI., wydawane samodzielnie przez elsów, też zawierają liczne artykuły W . L. Przez siediem lat 1898—1905 cierpiał na perjodyczną prostrację na którą leczyli go bez skutku tacy znakomici lekarze, jak Binnswanger, Erb, Flechsig, Forel, Lombroso. Dopiero dzięki ćwiczeniom psychofizycznym, przeprowadzonym w Kosowie i później w Dalmacji na jesieni 1905 r. choroba została pokonana. W 1906 r. otrzymał W . L. zaproszenie cło wygłoszenia óśmiu wykładów o Polsce w Lowell Institute w Bostonie. Do wykładów tych przygotowywał się W . L. w Anglji przez kilka miesięcy, latem 1907 r., a wygłosił je W *Paźdz. i Listop. 1907 r. Potem udał się do Texasu, dla odwiedzenia Czę­ stochowy amerykańskiej i sąsiadujących z nią kolonji polskich. Zimę 1907—8 r. spędzając w Kalifomji miał wykłady o Pol­ sce i to psychologji woli w Los Angeles, w Stanford University i w University of Callfornia w Berkeley. Wracając z Kalifornji na wiosnę 1908 r. wykładał w Sacramento (w »ynagodze żydowskiej), Reno (University of Nevada) Salt Lake City (University of Utah), Boulder (University of Colorado), Lincoln (University of Nebrasca) Madison (University of Wisconsin), Chicago (University of Chicago) South Bent (Notre Danie University) Ann Arbor (University of Michigan) — a także w wielu lecznicach, od St. Helena w Kalifornji do (Battle Crcek *w Michigan, wszędzie zalecając opisane później w Rozwoju Potęgi Woli ćwiczenia psychofizyczne, którym swe własne uzdrowienie z ciężkiej perjodycznej niemocy przy­ pisywał. Na doniosłość tych kwiczeń i ich skuteczność zwrócił powszechną uwagę William James w sławnym wykładzie T h e E n e r g i e s o f m e n , wygłoszonym 28 grudnia 1906 r. w Columbia University, jako mowa przy otwarciu zjazdu A m e ­ r i c a n P h i l o s o p h i c a l A s s o c i a t i o n . Wykład ten zna­ komitego psychologa był drukowany w Vol XVI P h i l o s o p h i ę ą I R ę v j ę w za Styczeń 1907 r, j choć James nie wy-

54

KROTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

imienia nazwiska W. L. to przytacza liczne ustępy z jego! listów określając autora jako „an extraordinarily gifted man, both morally and intellectually". Wykład ten był przedrukowany w S c i e n c e z 1 Maroa 1907, a później streszczony- w A m e ­ r i c a n M a g a z i n e za Paźdz. 1907 pod tytułem T h e pow e r s o f m e n i w tej formie przedrukowany w pośmiert­ nym tomie M e m o r i e s a n d S t u d i e s , New York 1911, p. 227—264. Ten wykład wzbudził powszechne zaciekawie­ nie wśród psychologów co do osoby wzmiankowanego w nim przyjaciela i wywołał liczne zapytania, przez James‘a skierowane do W. L., a często prowadzące do wykładów w różnych' miej­ scach o polskiej psychofizyce czyli metapsychice. Nadto w Sta­ nach Zjednoczonych W. L. miał wiele wykładów wśród roda­ ków i zakładał liczne bractwa wstrzemięźliwości, szczególniej T-wo 3-go Maja w Chicago i T-wo Ducha Narodowego w Detroit. Podróż do Ameryki w 1907 r. i pobyt tam aż do lata 1908 r., przy tak licznych i tak rozmaitych wykładach w różnych środowiskach znacznie wzbogaciły doświadczenie ży­ ciowe W. L., ale zarazem wzmogły tęsknotę do stałego pobytu w kraju. O d jesieni 1908 r. W . L. osiadł w (Warszawie gdzie rozpoczął 22 Listop. swą działalność w stolicy wykła­ dem o Darwinie i Słowackim, a następnie miał wykłady 0 Królu Duchu, o sile woli, o małżeństwie i o filozofji T e ligji. Gdy zaś wskutek jednoczesnych napaści duchowieństwa oraz sfer antyreligijnych pierwotnie znaczne powodzenie wy­ kładów się wyczerpało, W . L. w Kwietniu 1910 r. War­ szawę opuścił. Pobyt w Warszawie zaznaczył się licznemi wydawnictwami: R o z w ó j p o t ę g i w o l i p r z e z p s y c h o f i ­ zyczne ćwiczenia (str. X x x lX -}- 191, Gebethner 1 Wolff, 1909, 2e wyd. 1910), — D a r w i n f S ł o w a c k i , (str. 25, Gebethner i Wolff 1909) — L o s y j a ź n i u S ł o ­ w a c k i e g o (str. 21, Gebethner i Sp., Kraków 1909) — R e| i g j a w ż y c i u n a r o d o w e m (str. 48, Gębethner i Wolff,

KRÓTKA Vm W







W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

55

a

1909). -t- J a k t a n i o p o d r ó ż o w a ć ? I. W ę d r ó w k i ib e r y j s k i .e, (str. 137, Bibl. dzieł wyborowych, 1909) — N i e ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y i w o l n o ś ć w o l i (str. 288, Arct 1909) — L u d z k o ś ć o d r o d z o n a , w i z j e p r z y s z ­ ł o ś c i , (str.. X LV II1 -f- 276 Gebethner i Wolff, 1910) — Iskierki Warszawskie (str. XVI -j- 251, Sadowski 1911) — N a d r o d z e k u w i e l k i e j p r z e m i a n i e (str. XVIII 342, Gebethner i Wclff, 1912). Jednocześnie W. L. ogłasza 1907— 1910 szereg artykułów o polskim poglądzie na świat w piśmie E a s t a n d W e s t , wychodzącem w Bombay, w miesięczniku H o c h i a n d (1910— 1913) wychodzą­ cym w Monachjum i w kwartalniku Q u e s t , wychodzącym w Londynie (1910), prócz zawsze Icznych artykułów w pismach polskich, jak: Tygodnik Ilustrowany, Świat, , Praca, Prąd, etc. Na wiosnę 1910 r. odbyły się wykłady pod tytułem: P r z y s z ł y G r u n w a l d w Krakowie, Lwowie i wielu innych miastach. W tych wykładach, podobnie jak w dziele Ludzkość odrodzona W . L. zapowiadał przyszłą wojnę i klęskę Niemców. Lato 1910 r. spędził W. L. w Kosowie, poczem udał się do Hiszpanji, pra­ cował przez zimę 1910— 1911 r. w Paryżu i Londynie, a od Stycznia 1911 miał wykłady w Mutnalite Maintenon (Bd. Montparnasse) o psychologji woli. Na wiosnę 1911 r. miał wykłady publiczne we Lwowie, urządzone p zez Tow. filozoficzne. Lato 1911 r. spędził w Żyrardowie, pracując nad dziełem V o 1o n t e e t L i b e r t ć, któ& wyszło u Alcana w Paryżu. Późną jesienią 1911 r. założył kuźnicę w Tlemcenie w Algerji dla ćwiczeń psychofizycznych i .rok 1912 rozpo­ czął w Beni Ounif, blisko oazy Figuig na krańcach Sahary. Latem 1912 r. zwinął kuźnicę w Tlemcen i po długich poszukiwaniach przeniósł się w 1913 r. do Chateau Barby, blisko ruin Faucigny nad Contamine sur Arve w Sabaudji. Tutaj znalazł miły odpoczynek po Jatach ustawicznego ruęhu

56

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

1907—1913; ostatnim czynem społecznym w kraju był udział W . L. w sejmie elsów w Żółkowie w 1912 r., ha *którym zaznaczył się konflikt między ojcem elsów, a jego dziećmi, który doprowadził do upadku Elmsis i wystąpienia z bractwa jego założyciela. Po tych burzach nastąpiło siedmiolecie bło­ giego spokoju w kuźnicy nad Arwą, (1913— 1920) w warun­ kach idealnych dla pracy i skupienia ducha. Przez te 7 lat przeszło 50 osób, przeważnie polskiej narodowości, korzystało z osobistego kierunku W. L. i z warunków życia osobliwych w kuźnicy. W . L. wykładał metafizykę i filozofję historji w Genewskim uniwersytecie 1912—1916, dojeżdżając dwa razy na tydzień z Barby. W 1917 r. na wiosnę W . 'L. 'jeździł do Medjolanu i Florencji, a spędził dłuższy czas w Nervi blisko Oenui. Gdy j enerał Archinard zaczął organizować woj­ sko polskie, wezwał W . L. jako swego doradcę w 1917 V. i od tego czasu W. L. kilkakrotnie jeździł do 'Paryża, pisał dla wojska polskiego broszunki wydawane po polsku i po francusku, i miewał wykłady dla oficerów i żołnierzy. Od Stycznia 1919 r. wykładał metafizykę na Sorbonie w Pa­ ryżu i pracował w biurze prac kongresowych przy kon­ ferencji pokoju w Paryżu, redagując po angielsku i francu­ sku objektywne sprawozdania dotyczące różnych zagadnień po­ lityki narodowej. Powołany na katedrę filozofji, w Uniwer­ sytecie Wileńskim, rozpoczął na jesieni 1919 r. wykłady i wykładał 1919—1926 metafizykę, historję filozofji, filozofję historji, psycholog^ i filozofję religji, teorję mistycyzmu i mesjanizmu, teorję poznania i metody pracy naukowej, pro­ wadząc zarazem seminarjum filozoficzne. Przed inwazją bol­ szewicką, wrócił w Czerwcu 1920 r. do Barby, aby tam zwinąć kuźnicę i spędził całe I ato w Barby, aż do późnej jesieni, odwiedzany przez uczni swoich i przyjaciół. Dopiero w Listopadzie 1920 r. opuścił ostatecznie Barby przewożąc ęałą swą bogatą bibljotękę do W.|ną, gdzie po

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

57

długich i uciążliwych staraniach dopiero w Styczniu 1922 r. zajął stałe mieszkanie przy ul. Jagiellońskiej 7 m. 2 j w mieszkaniu tem umieścił swoją bibljotekę i archiwum kores­ pondencji wieloletniej z uczniami i przyjaciółmi. W Styczniu 1921 r. streścił swój kurs metafizyki w sześciu dwugodzin­ nych wykładach na Uniwersytecie Poznańskim. W Styczniu 1923 r. miał 20 wykładów, streszczających metafizykę w auli Uniwersytetu Warszawskiego. Ten sam kurs metafizyki był powtórzony w Sierpniu i Wrześniu 1922 r. w lecznicy Dra Tarnawskiego w Kosowie dla pacjentów i publiczności z miasta, na jesieni 1923 r. w uniwersytecie Lwowskim, ^w Sierp, i Wrześ. 1924 r. w Sielcu, majątku państwa Unrugów pod Żninem, na wiosnę 1926 r. w Teatrze Reduty w Wilnie dla zespołu. Podczas siedmiolecia pobytu w Barby (1913— 1920) wyszła po włosku praca P s i c o f i s i c a i n t e g r a l e (str. 20, pismo P s i ch e , 1915), po francusku trzy obszerniejsze rozprawy Ć o n s c i e n c e n a t i o n a 1e, P o l i t i q u e n a t i o n a l e , E t a t national w piśmie Polonia, Paris 1916—7 — i nowe wydanie pierwszego wykładu w L o w e l l I n s t i t u t e (dru­ kowanego przedtem w Berkeley, Całifomia w 1908 r.) T h e P o i i s h n a t i o n , Paris 1917. Nadto bardzo liczne artykuły w pismach francuskich, angielskich, włoskich, amerykańskich 0 Wojnie wszechświatowej, w których W . L. od początku głosił pewność zwycięstwa Francji. Posyłał też artykuły polskie podobnej treści do pism polskich w Kijowie, Peters­ burgu i Moskwie. Siedmiolecie wykładów w Wilnie (1919— 1926) dało jako najdorzalszy owoc przemyślaną w szczegó­ łach i wielokrotnie wykładaną metafizykę, której kilka roz­ działów tylko ukazało się w druku, mianowicie Z a s a d y 1 m e t o d y m e t a f i z y k i (Nowy Przegląd literatury i sztu­ ki, Paźdz. 1920, rocznik I, t. II., N 4, str. 82—98) T e o r j a ł n a ( ę r j i (Nowy Przegl. Liter. \ sztuk} Czerw. 1921, ręc

58

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

nik II t. II N. 6, 366—408, I d e a l i z m i pan teizm (Przegl. Współczesny N 21 sir. 34—46, Kraków, Stycz. 1924) S p i r y t u a l i z m j a k o p o g l ą d n a ś w i a t (Przegląd War­ szawski N 39, str. 310— 324, Warsz. Grudz. 1924) i po* angielsku A t h e o r y o f p e r s o n a l i t y (Mind, a quai terly Review of Psychology and Philosophy, vol X X X I, N 121, str. 53—68, Stycz. 1922). W ciągu pobytu w Wilnie wyszły też dwa dzieła napisane w Barby: W o j n a W s z e c h ś w i a t o w a , j e j o d ­ ległe przyczyny i skutki, Lwów, Altenberg, 1920 (str. XX —j— 273 — nowe wydanie streszczone nakł. Bibl. domu polskiego t. 34, Warsz. 1925, str. 120) i P r a c a n a r o d o w a program pol i t yki polskiej, Wilno, Nakł. Księgami stowarz. nauczycielstwa polskiego, 1922. Wyszło też nowe znacznie powiększone 3e wydanie R o z w o j u P o t ę g i W o l i Wilno, Księg. stowarz. nauczycielstwa polskiego, 1923, i 3e wyd. dzieła N i e ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y , Z a r y s m e t a ­ f i z y k i p o l s k i e j , Warszawa, Arct, 1925 (str. XVI 400). Cztery broszury komitetu im. braci Józefa i Marjana Luto­ sławskich, założonego w 1920 r. dla walki z bolszewizmem: I. B o i s z e w i z m i P o l s k a , Wilno 1920 (str. X -{- ,54) II. B ą d ź m y l u d ź m i , doświadczenia robotnika w Ame­ ryce, godne uwagi przedsiębiorców i robotników na całym świecie a szczególniej w Polsce, Warsz. 1921. I I I . P a ń s t w o n a r o ­ d o w e , Wilno 1922. IV. Pewniki polityki polskiej, Wilno 1923. W 1923-25 W. L. miał liczne wykłady publiczne w Warszawie, Wilnie Krakowie, Poznaniu, Lwowie, Kaliszu, Białymstoku, Piotrkowie, Częstochowie, Radomiu, Kielcach, Lubinie, Sosnowcu, Zgierzu, Łodzi, Tarnowskich Górach, Katowicach, Cieszynie, Bielsku, Byd­ goszczy, Toruniu, Gnieźnie, Grudziądzu, Chełmnie, Gdańsku, Pucku, Jarocinie, Wrześni, Ostrowie, Lesznie, Inowrocławiu, Płocku, Krotoszynie, Śremie, Tczewie, Kościerzynie, Starogar­ dzie, Brodnicy, Chełmży, Szamotułach, Swięcianach, Lidzie, No­ wogródku, Równem, Stąnisławowię, Kołomyi, Kosowię, Stryju,

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

59

Samborze, Worochde. Odbył pieszą wędrówkę po Wschod­ nich Karpatach w 1923 r. a lato 1924 r. spędził nad mo­ rzem polskiem w Jastarni. W tych licznych wędrówkach po kraju poznał wiele osób i okoliczności żyda narodowego powojennego. W tysiącach rozmów z ludźrri wszystkich stanów ustawicznie powracał do uwydatnienia potrzeby k u ź n i c y w y c h o w a n i a n a r o d o w e g o , całkiem niezależnej od pań* stwa, i znalazł w idu odpowiednich współpracowników dla tego przedsięwzięcia, lecz dotąd od nikogo nie otrzymał żadnych środków na ten cel, ani ziemi, ani budynków, lani kapitałów. Na to, żeby tę pracę rozpocząć, potrzebaby mieć stosowne pomieszczenie i zupełnie pewny dochód 10 030 do­ larów rocznie, jak było zapowiedlziane w o s t a t n i e ni s ł o w i e Nieśmiertelności D u s z y w Lipcu 1925 r. Stwo­ rzenie takiej szkoły, o jakiej mowa na str. 139 T a j e m n i c y P owszechnego Dobrobytu wymagałoby środków daleko większych, przypuszczalnie około miljona do­ larów, co jest wskazaną normą na str. 224 dzieła 'angiel­ skiego T h e World of Soul s. Te środki potrzebne istnieją napewno, a tylko dotąd nie zostały dane do roz­ porządzenia osobie, któraby umiała je spożytkować na stwo­ rzenie K u ź n i c y W y c h o w a n i a N a r o d o w e g o . Może to dzieło pobudzi ludzi bogatych, których prawo własności jest tu w tak stanowczy i przekonywujący sposób bronione, do wystarczających na ten cel ofiar. Gdy to nastąpi, W . >L. bez wahania opuśti swe wysokie stanowisko państwowe, osią­ dzie z uczniami swymi na wsi, a najchętniej w górach daleko od zgiełku i dysharmonji miast, przeniesie do tego przybytku bogatą swą, przez całe życie uzbieraną bibljotekę, i poświęci* resztę życia swego wychowaniu ludzi nowych, ucząc ich takiej intensywności pracy i takiej skuteczności wy­ siłku, jakiej dotąd nieliczne tylko wzory i przykłady się trafiały. Nadzieję taką ogromnie wzmogło poznąnje w Stycz*

60

KRÓTKA

W IADOM OŚĆ

O

AUTORZE

niu i Marcu 1926 r. dwóch pierwszorzędnych genjuszy wy­ chowawczych, Juljusza Osterwy i Józefa Stemlera, którzy sa­ morzutnie wcielają w życie wiele myśli, dotąd przez W . L. poczytywanych jako jego własny g!os wołającego na puszczy. Okazuje się, że oni czerpią swe natchnienia z tego samego źródła, z wieszczej literatury mesjanizmu. W . L. jest pier­ wszym Polakiem, co te żywotne prawdy narodu polskiego usiłował wyrazić w ich naturalnym stosunku do powszech­ nego rozwoju myi'li ludzkiej, i uprzystępnić obcym ludom przez pisma i wykłady. Najważniejszym z tych misjonarskich wysiłków, aby polską myśl rozpowszechnić, prócz wielu wy­ kładów w Stanach Zjednoczonych Ameryki, były liczne usiło­ wania W. L. współpracownictwa w czasopismach wydawanych po angielsku w Indjach. Zaczęły się one w 1907