144 108 15MB
Polish Pages 347, [5] s., [24] s. tabl., [4] s. map złoż. : il. ; 20 cm [194] Year 1996
Opracowanie graficzne serii: Jerzy Kępkiewicz Ilustracja na okładce: Fragment obrazu „Wyjście eskadry portarturskiej w morze 10 sierpnia 1904 r." - malował A. Leo Okładkę wykonał: Michał Bernaciak Redaktor: Barbara Kosiorek-Dulian Redaktor techniczny: Andrzej Wójcik Opracowanie komputerowe map: Stanisław Fiłonowicz Korektor: Eugeniusz Fajt Skład: Marek Nowiszewski © Copyright by Józef Wiesław Dyskant, Warszawa 1996 © Copyright by Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1996 WYDAWNICTWO BELLONA prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich książek Nasz adres: Wydawnictwo Bellona 00-844 Warszawa ul. Grzybowska 77 tel/fax 620-42-71 ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY
ISBN 83-11-08517-X Druk i oprawa: Wojskowa Drukarnia w Gdyni, ul. Św. Piotra 12 tel. (058) 20-15-55 fax (058) 61-55-63 Kostrzyn PAPER offset, kl. III 70 g, 82x104 cm Zam. 0044
Pamięci uczestnika tych walk wiceadmirała Kazimierza Porębskiego oraz innych marynarzy - Polaków
OD AUTORA
Kiedy w czasie drugiej wojny opiumowej (1856-1860) Royal Navy, wspomagana przez nieliczne okręty francuskie, operowała na wodach Zatoki Peczilijskiej (Pohaj) nazywanej „wrotami do Pekinu", przeciw strzegącej tych „wrót" fortecy Taku (Dagu), wykorzystywała jako bazę manewrową położoną u krańca półwyspu Liaotung1 małą zatokę Liishunkou. Mało wiemy jednak, dlaczego marynarze brytyjscy nadali tej prowizorycznej bazie miano portu mitycznego króla angielskich Celtów Artura (V—VI w.n.e.), bohatera wielu średniowiecznych legend. Nazwa „Port Arthur" widniała bowiem na ustawionym przy brzegu zatoki wielkim słupie drewnianym, manifestując światu, że tu właśnie stoją okręty królowej Wiktorii i dotąd sięga jej władztwo 2 . Po kolejnej wojnie, tym razem z Francją (1883-1885), wicekról prowincji Czili (HoKraniec ten, łączący się przesmykiem kincżouskim z nasadą półwyspu Liaotung, nosi nazwę półwyspu kwantuńskiego (Kuantung). Nie byl to jedyny Port Arthur, gdyż istniały również 3 inne porty noszące imię króla Artura: na pohidniowo-wschodnim cyplu Tasmanii (Australia), na zachodnim brzegu Jeziora Górnego (śródlądowy, Kanada) i nad Zatoką Meksykańską (USA). S.D. Klimowski sądzi, że nazwa pochodzi od kmdr. Artliura, dowódcy okrętu brytyjskiego, który zawinął tu w 1858 r. („Gangut" >• 1992, nr 2).
pei) Li llung-czang zwrócił uwagę na to, że samo Taku i pozostałe forty u ujścia Peiho nie uchronią stolicy Chin przed atakiem od strony Morza Żółtego. Przystąpił zatem do rozbudowy baz położonych na dwóch półwyspach oddzielających od niego z północy i południa zatokę Pohaj - Liaotungu (Port Arthur) i Szantungu (Weihaiwei). Sprowadzeni inżynierowie niemieccy zajęli się fortyfikacjami Portu Artura (przy okazji zastąpiono w jego nazwie angielskie „th" niemieckim „t"), samym zaś portem i jego infrastrukturą inżynierowie francuscy. Ponieważ codziennie przy budowie tych obiektów pracowało do 4000 ludzi, z początkiem 1892 r. twierdza i port były gotowe w stanie surowym. Port, rozmieszczony w ujściu małej rzeki Lunhe, z nabrzeżami wyposażonymi w dźwigi parowe i tory kolejowe, miał dwa doki dla remontu i budowy dużych okrętów oraz torpedowców, a także warsztaty i magazyny. Pas umocnień nadbrzeżnych opasywał zarówno port, jak i zatokę Liishunkou, ciągnąc się od tzw. Półwyspu Tygrysiego aż do zatoki Tahe i dzieląc na odcinek zachodni (5 fortów, 32 działa różnego kalibru) i wschodni (3 forty, 32 działa). Słabiej broniona była twierdza od strony lądu. Na długości prawie 100 km w sześciu fortach znajdowały się tylko 52 działa małych kalibrów, a jedyną dogodną drogę lądową (tzw. Droga Mandarynów), biegnącą doliną rzeki Lunhe, osłaniały umocnienia polowe. Mimo tych braków niemieccy budowniczowie Port Artura twierdzili, że aby go zdobyć, ewentualny przeciwnik musiałby dysponować eskadrą złożoną z co najmniej 20 okrętów artyleryjskich z 3-tysięcznym oddziałem desantowym. Przeciwnik taki pojawił się dwa lata później, kiedy wybuchła wojna z Japonią. 24 października 1894 r. wylądowała pod Bitsewo i Huayuankou (120-160 km na płn. wsch. od twierdzy) 2 armia gen. Oyamy (około 30 000 ludzi, 26 dział polowych oraz 33 działa i haubice oblężnicze), która po spędzeniu oddziałów chińskich z przesmyku kincżouskiego (Jinxian), podeszła w początkach listopada pod Port Artur. Stojąca w porcie chińska 1-skadra Północna adm. Tinga odeszła bez walki do Weihaiwei, twierdza zaś pozbawiona pomocy
floty została zdobyta 22 listopada, właśnie od strony lądu 3 , po jednodniowym szturmie, w czasie którego bezlitośni zwycięzcy wymordowali ponad 2000 bezbronnych mieszkańców miasta (straty własne około 400 zabitych i rannych). Wśród szturmujących oddziałów 1 dywizji piechoty znalazł się dowódca jednego z pułków Maresuke Nogi, którego losy splotły się szczególnie z losami Port Artura (o czym dalej). Zdobycie twieidzy przesądziło o postanowieniach simonosekskiego traktatu pokojowego — półwysep Liaotung wraz z Port Arturem i przyległymi wyspami został oddany Japonii. Ostry protest Rosji, poparty przez Niemcy i Francję, spowodował jednak korektę traktatu. Japonia zmuszona do rezygnacji z Liaotungu uznała Rosję za wroga numer 1 i od 1896 r. rozpoczęła przygotowania do nowej wojny. Tymczasem pogorszenie stosunków z Japonią zagrażało zimowaniu (postój zimowy) okrętów rosyjskich w portach japońskich, z czego dotąd korzystały zgodnie z traktatem z 1855 r. Wyłoniła się zatem konieczność znalezienia dla nich w tym rejonie niezamarzającego portu. Wykorzystując zajęcie przez Niemcy zatoki Kiaoczou (półwysep Szantung) i obawiając się, aby go nie ubiegły w tym Wielka Brytania lub Japonia, rząd carski postanowił zająć Port Artur i wystąpił jednocześnie wobec Chin z żądaniem wydzierżawienia półwyspu Liaotung. 11 grudnia 1897 r. zawinęły do zatoki Ltishunkou krążowniki pancerne „Admirał Nachimow" i „Admirał Korniłow" oraz kanonierka „Otważnyj", do Talienwan zaś - krążownik pancerny „Dmitrij Donskoj" z kano4 nierkami „Siwucz" i „Gremjaszczij" . Kilka dni później wpłynęły tam spóźnione okręty Royal Navy, lecz wkrótce okazało się, że była to tylko presja Londynu na podjęcie przez 1 4
.lak widzimy, historia często się powtarza (np. Singapur 1941-1942).
4 II 1898 r. zawinęły do Port Artura także krążowniki pancerno „Riurik" (pod flagą dowódcy ("skadry Oceanu Spokojnego kontradm. I-iodora Dubasowa) oraz „Pamiat' Azowa".
8 Petersburg rokowań w kwestii podziału w Chinach sfer wpływów i pomocy finansowej udzielanej Pekinowi przez obce mocarstwa. Dlatego w styczniu 1898 r., po rozpoczęciu tychże rokowań, okręty brytyjskie opuściły Port Artur, a 21 marca wkroczyły do niego wojska rosyjskie. 27 marca podpisano konwencję, na mocy której Chiny przekazały Rosji w 25-letnią dzierżawę półwysep liaotuński - od linii biegnącej wzdłuż północnego brzegu zatoki Port Adams (Pulandian) do miejscowości Taiping-lin nad Zatoką Koreańską - wraz z bazą Port Artur i portem handlowym Talien oraz przyległymi wyspami i wysepkami. Następnego dnia na wieży sygnałowej Złotej Góry podniesiono rosyjską banderę wojenną, wieczorem zaś wojska chińskie gen. Suną opuściły twierdzę i miasto. Port Artur stał się odtąd główną bazą morską rosyjskiej Eskadry Oceanu Spokojnego. Sześć lat później został oblężony od strony lądu i morza przez Japończyków, którzy po raz drugi w ciągu dziesięciolecia musieli go zdobywać. Tym razem jednak musieli go zdobywać niemal przez 11 miesięcy, choć w armii oblężniczej było wielu oficerów z jej dowódcą gen. Nogi na czele, którym teren ten był dobrze znany z poprzedniego oblężenia. Drugą książką, którą zafascynowany problematyką wojny rosyjsko-japońskiej przeczytałem jako mały chłopiec po Cuszimie Aleksego Nowikowa-Priboja, była trzytomowa powieść Aleksandra Stiepanowa Port Artur w tłumaczeniu Adama Galisa. Poświęcona samej obronie twierdzy i w przeciwieństwie do książki Nowikowa-Priboja będąca połączeniem faktów historycznych z fikcją literacką zawierała też sporo wiadomości o walkach okrętów Eskadry Oceanu Spokojnego oraz o Polakach - obrońcach Port Artura. Autor, choć Rosjanin, z sympatią opisał zwłaszcza trzech z nich: kapitana marynarki^ Kazimierza Porębskiego, dzielnego zastępcę do5
W książce podaję polskie odpowiedniki ówczesnych rosyjskich stopni wojskowych (obszernie piszę o nich we wstępie do Cuszimy 1905). Muszę uzupełnić jednak, że mechanikom okrętowym i inżynierom korpusu budow-
wódcy krążownika „Nowik"; twórcę „portarturskiego" karabinu maszynowego (na zasadzie kartaczownicy), kapitana Ignacego Szmetiłłę oraz krnąbrnego wobec przełożonych, lecz bardzo lubianego przez żołnierzy dowódcę zwiadowców 26 pułku strzelców porucznika Eustachego Jędrzejowskiego. Są to wprawdzie postacie drugoplanowe, ale rzeczywiste, tak jak rzeczywisty był udział w obronie twierdzy wielu Polaków ubranych w carskie mundury. Jak wiemy, w rosyjskich pułkach dalekowschodnich prawie co dziesiąty żołnierz był Polakiem lub pochodzenia polskiego, a w marynarce wojennej co pięćdziesiąty. Byli dobrymi żołnierzami, toteż wielu z nich poległo, a jeszcze więcej zostało rannych. Czy wierzyli, że ich przelana krew posłuży sprawie Ojczyzny, nie wiemy. A że sporo z nich służyło potem w armii i marynarce Polski Odrodzonej, którą wywalczyli, więc może była to cena, którą zapłacili za naukę rzemiosła wojennego? Obrona Port Artura zwróciła uwagę opinii światowej na ten mało znany zakątek Azji; podziwiano zarówno wytrwałość obrońców, jak i desperację napastników, którzy w atakach frontalnych ginęli całymi tysiącami. Doczekała się też wielu opracowań teoretyków wojskowych, pamiętników oraz utworów beletrystycznych, nawet wśród autorów polskich (o czyni w tekście). Ponieważ mnie także temat ten zaintrygował, przedstawiam czytelnikom własny opis tej obrony. Jako marynarz zająłem się przede wszystkim walkami rosyjskiej Eskadry Oceanu Spokojnego zarówno z blokującą Port Artur japońską Połączoną Flotą, jak jej okrętów i oddziałów pieszych . w samej obronie twierdzy. nictwa okrętowego (inżynierów okrętowych) przywrócono stopnie oficerskie wojsk lądowych dopiero 11 VIII 1904 r. Dotąd w korpusach tych obowiązywały stopnie: młodszy inżynier mechanik (młodszy inżynier okrętowy), pomocnik starszego oficera mechanika (brak odpowiednika w korpusie BO), starszy pomocnik inżyniera okrętowego (tylko w korpusie BO), starszy inżynier mechanik (starszy inżynier okrętowy), fiagowy inżynier mechanik (flagowy inżynier okrętowy) oraz Inspektor Działu Mechanicznego (jedynie w Morskim Komitecie Technicznym).
10 Z opracowań źródłowych wykorzystałem dwa podstawowe dokumenty oficjalne: rosyjski — Rusko-japonskaja wojna 1904—1905 godów. Matieriały dla opisanijct diejstwij flota. Wypusk I. Piereczeń wojennych diejstwij flota u Port Artura w Żełtom Marie w 1904 godu. Izdanije koinissii dla opisanija diejstwij flota w wojnu 1904—1905 godów pri Mankom Gienieralnom Sztabie, Sankt Pietierburg 1910 (zawierający chronologię działań Eskadry Oceanu Spokojnego w obronie twierdzy) oraz japoński (w tłumaczeniu niemieckim) - Der japanisch-russische Seekrieg 1904/1905. Amtliche Darstellung des japonischen Admiralstabes, t. I, Die Bekampjung der russischen Seestreitkriifte in Ryojun, Berlin 1911 (gdzie opisane są przygotowania do wojny, atak na Czemulpo i całość działań na morzu pod Port Arturem) oraz t. II, Das Zusammenwirken der Flotte mit dem Landheere und die Operationen gegen des russische Geschwader in Wladiwostok von Kriegsbeginn bis zum Ender des Jahres 1904, Berlin 1911 (gdzie w części I opisano operacje desantowe armii japońskiej w rejonie Port Artura). Uzupełniłem je opracowaniami rosyjskimi, radzieckimi, anglo-amerykańskimi, francuskimi i polskimi oraz informacjami zamieszczonymi w rocznikach czasopism polskich i obcojęzycznych (patrz Bibliografia), co pozwoliło na uzyskanie w miarę obiektywnego obrazu obrony Port Artura. Na zakończenie pragnę wyrazić marynarskie podziękowanie dr. hab. Pawłowi Piotrowi Wieczorkiewiczowi oraz dr. Piotrowi Olendrowi za bezinteresowne udostępnienie materiałów źródłowych, a także dr. Andrzejowi Aksamitowskiemu za pomoc w zbieraniu dokumentacji dotyczącej fortyfikacji portarturskich.
DALEKOWSCHODNI „KOCIOŁ CZAROWNIC"
Prędko okazało się, że przymusowe „otwarcie" Japonii dla świata, które nastąpiło w połowie XIX w.', to przysłowiowe wypuszczenie złośliwego dżinna, zamkniętego w zalakowanej butelce. Niemal z miejsca przystąpiła ona do rywalizacji z białymi mocarstwami o wpływy polityczne i gospodarcze w Azji. Na pierwszy ogień poszło zmurszałe cesarstwo Tsingów. Już w 1872 r. Japonia oderwała od Chin wyspy Riukiu (z Okinawą), dwa lata później próbowała zająć chiński Tajwan, a 26 lutego 1876 r. narzuciła zależnemu od Chin królestwu koreańskiemu traktat kanghuadzki. Traktat ten, likwidując izolację dyplomatyczną Korei, spowodował, że za przykładem japońskim podobne wymuszenia poczyniły w latach 1881-1884 Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Rosja, Niemcy, Włochy i Francja z niepokojem obserwujące tę aktywność Japonii. Uważając Koreę za prawdziwy pomost, po którym mogli wkroczyć do Azji, Japończycy próbowali w 1884 r. dokonać w Seulu zamachu stanu i utworzyć zależny rząd. Choć interweniowały Chiny, jednak dyplomacja japońska wymogła na rządzie Tsingów układ tientsiński (18 kwiet' O sprawie tej pisze dokładniej w: Cuszima 1905, Wydawnictwo MON (obecnie „Bellona"), Warszawa 1989.
12 nia 1885 r.), w którym oba państwa zobowiązując się wycofać swoje wojska z Korci, jednocześnie miały wzajemnie informować się, gdyby zaszła potrzeba ponownego ich tam wysiania. W ten sposób Japonia przynajmniej formalnie uzyskała w Korei równe prawa z Chinami, co wykorzystała w najbliższym czasie. Drugim sąsiadem, z którym Japonia wiodła spory terytorialne, była Rosja. W końcu XVIII w. zaczęła ona kolonizować Kuryle, od 1808 r. Sachalin, a traktatami ajguńskim (28 maja 1858 r.) i pekińskim (11 listopada 1860 r.), uzyskała od Chin Kraj Nadamurski z ujściem Amuru i Kraj Nadmorski, gdzie zbudowano przyszłe wielkie porty — Władywostok i Nikolajewsk na Amurze. Na akweny Sachalinu i Wysp Kurylskich wyprawiali się często rybacy japońscy, dlatego już wiosną 1855 r. podpisano w Shimoda układ rosyjsko-japoński w sprawie granic oraz stosunków dyplomatycznych i handlowych między oboma państwami. Zgodnie z nim rozgraniczono Kuryle (między wyspami Iturup i Urup), natomiast Sachalin pozostawiono we wspólnym władaniu, choć Japończycy pretendowali do jego części południowej. Korekta granic nastąpiła 7 maja 1875 r., kiedy w układzie petersburskim za cenę Wysp Kurylskich zrzekli się oni pozornie swych roszczeń do Sachalinu. Mimo formalnej ugody, dalekowschodnie wody Rosji były nadal naruszane przez flotylle japońskich rybaków i łowców fok. Jednakże do poważnych zatargów między oboma cesarstwami doszło dopiero wskutek rywalizacji o wpływy w Mandżurii i Korei, chociaż oficjalnie w 1888 r. carat odżegnał się od politycznego podporządkowania sobie tej ostatniej. Zdopingowało to Japonię, która upewniwszy się, iż żadne z mocarstw nie wystąpi zbrojnie w obronie Korei, oczekiwała dogodnego momentu. Toteż kiedy w 1893 r. wybuchło tam wielkie antyfeudalne powstanie chłopskie i na prośbę rządu koreańskiego 6 czerwca 1894 r. Chiny wysłały swoje wojska, w rejonie Seulu wylądowały również wojska japońskie pod pretekstem ochrony życia i mienia zamiesz-
13 kałych w Korei swoich obywateli. 20 lipca, po zajęciu stolicy, poseł japoński zażądał od króla natychmiastowej ewakuacji wojsk chińskich, po czym nie zwracając już uwagi na odpowiedź, Japończycy trzy dni później dokonali przewrotu wojskowego i osadzili na tronie koreańskim uległego sobie ojca dotychczasowego króla. Prawie jednocześnie, bo 25 lipca, rozpoczęli wojnę z Chinami, zakończoną grabieżczym traktatem pokojowym w Simonoseki, który podpisano 17 kwietnia 1895 r. Oddawał on Japonii półwysep Liaotung z Port Arturem, Talienem i przybrzeżnymi wyspami, Tajwan 2 oraz Pescadory, uznawał pełną niepodległość wasalnej Korei oraz przyznawał kontrybucję wojenną w wysokości 200 min liangów srebra. Ponadto Chiny otwierały dla handlu japońskiego cztery porty, zezwalały statkom japońskim pływać po Jangtse, Huangpu i kanale Szanghaj—Hangczou, oddawały pod czasową okupację Weihaiwei oraz uwalniały zatrzymanych szpiegów japońskich i współpracujących z nimi renegatów chińskich. Tak ciężkie warunki pokojowe wywołały sprzeciw wielkich mocarstw, zdumionych niemile zachłannością swego azjatyckiego współzawodnika 3 . Szczególnie urażona poczuła się Rosja, która uznała, że usadowienie się Japonii w południowej Mandżurii zagraża jej imperium i doprowadzi ponadto do zajęcia Korei. Wspólnie zatem z Niemcami i Francją złożyła 23 kwietnia w Tokio ostry protest, domagając się przede Po wycofaniu 20 V 1895 r. armii i administracji chińskiej proklamowano demokratyczni] Republikę Tajwanu, która prowadziła wojnę z Japończykami do 21 X 1895 r.; natomiast walki oddziałów partyzanckich trwały tam jeszcze do wiosny 1900 r. Cesarz Wilhelm II ogarnięty obsesją „żółtego niebezpieczeństwa" zamówił u nadwornego malarza Hcrmanna Knacklussa alegoryczny obraz przedstawiający Michała Archanioła nawołującego narody Europy (upostaciowane kobiety-amazonki) do zjednoczenia się do walki z nadciągającym z Dalekiego Wschodu niebezpieczeństwem (postać Buddy wyłaniająca się z płomieni i dymów). Obraz, zatytuowany ..Narody Europy brońcie swoicli świętych praw ". rozpowszechniony prze/ prasę niemiecką i wydawców pocztówek. wykorzystywany byt w wewnętrznych i zewnętrznych celach propagandowych II Rzeszy.
14 wszystkim rezygnacji z półwyspu Liaotung. Ponieważ protestowi towarzyszyła koncentracja trzech flot europejskich na wodach azjatyckich, rząd japoński zrezygnował 8 maja z półwyspu Liaotung w zamian za powiększenie kontrybucji do 230 min liangów (364 min jenów). Japonia zrozumiała teraz, że o Koreę i Mandżurię przyjdzie jej stoczyć z Rosją zaciętą walkę i już od 1896 r. rozpoczęła przygotowania do nowej wojny. Przygotowania podjęła również Rosja, podpisując 3 czerwca 1896 r. w Moskwie tajny układ z Chinami o pomocy wzajemnej, jeśli Japonia napadnie na terytorium któregoś z państw. W razie wojny flota rosyjska mogła zgodnie z układem korzystać z postoju we wszystkich portach chińskich. Następstwem układu była również koncesja na budowę w Mandżurii linii kolejowej do Władywostoku „dla szybkiego transportu wojsk rosyjskich" (8 września 1896 r.), która dla Rosji była również korzystnym rozwiązaniem gospodarczym. Budowana od 1891 r. kolej trans syberyjska, w celu eksploatacji bogactw naturalnych Syberii i opanowania tamtejszych rynków zbytu, została w 1895 r. doprowadzona do Czyty. Zamiast więc prowadzić ją dalej wzdłuż Amuru i Ussuri, skierowano na przełaj przez Mandżurię, znacznie skracając trasę. Budowę tej tzw. Kolei Wschodniochińskiej (Kitajsko-Wostoczna Żeleznaja Doroga - KWŻD) rozpoczęto w 1897 r. (odcinek 1726 km, między stacją kolejową Mandżuria a Suiyang), a już w 1901 r. przejechał tędy pierwszy pociąg. Jak okazało się niebawem, dzięki niej wzrósł bardzo znacznie eksport towarów rosyjskich do Chin, osiągając w 1903 r. wartość 22 min rubli (w 1892 r. tylko 9 min). KWŻD wraz z ogromnym aparatem administracyjnym, własną strażą ochronną i przyległym eksterytorialnym pasem terenu stała się wkrótce „państwem w państwie" niewiele licząc się z porządkami i prawami obowiązującymi w Chinach. Kolejnym sukcesem dyplomatów carskich było podpisanie z Japonią 14 maja i 9 lipca 1896 r. dwóch porozumień
I
.sprawie Korei, dzięki którym Rosja uzyskała prawo utrzymywania tam kontyngentu wojskowego oraz sprawowania nadzoru nad armią i finansami Korei. Otrzymała także od rządu koreańskiego koncesję na eksploatację lasów nad graniczną rzeką Jalu. Sukcesy japońskie i rosyjskie zaniepokoiły pozostałe wielkie mocarstwa, które postanowiły wymóc na osłabionym kolosie chińskim znaczące rekompensaty. Z inicjatywą wystąpiły Niemcy, rozpoczynające dopiero swoją dalekowschodnią ekspansję. Pod pretekstem odwetu za śmierć dwóch misjonarzy niemieckich eskadra kajzerowska wpłynęła 14 listopada 1897 r. do zatoki Kiaoczou (Jiaozhou) na półwyspie Szantung, a wysadzony desant zajął port Tsingtao (OJngdao). 6 marca 1898 r. port ten wraz z 50-kilometrową strefą wokół zatoki został „wydzierżawiony" Niemcom na 99 lat, ponadto zezwolono im na budowę dwóch linii kolejowych i eksploatację kopalni węgla na półwyspie. Rząd rosyjski, nie bacząc, że krok ten pogorszy jego stosunki z Chinami, odpowiedział na to „wydzierżawieniem'' na 25 lat Port Artura wraz z półwyspem Liaotung, a ponadto uzyskał koncesję na budowę linii kolejowej z Harbina do Port Artura tzw. Kolei Południowochińskiej (Jużno-Kitajska Żeleznaja Doroga - JKŻD), stanowiącą południową odnogę KWŻD (odcinek 705 km). Aby ułagodzić oburzoną tym wybiegiem rosyjskim Japonię, podpisano z nią 28 kwietnia 1898 r. nowy układ w sprawie Korei, na mocy którego odwołano z Seulu rosyjskich doradców finansowych i wojskowych oraz zezwolono kapitałowi japońskiemu na szeroką ekspansję handlową i przemysłową. Wielka Brytania, strzegąca zazdrośnie swoich wpływów w Chinach, jako odpowiedź na posunięcia rywali zajęła 3 kwietnia 1898 r. opuszczony przez Japończyków Weihaiwei (Weihai), uzyskując prawa „dzierżawne'' 1 lipca (do czasu opuszczenia przez Rosjan Port Artura) oraz wymogła 9 czerwca odstąpienie na 99 lat leżącego naprzeciw Honkongu półwyspu Kaulung (Jiulong). Prawie jednocześnie, bo 10 kwietvv
16 nia 1898 r., Francja otrzymała w „dzierżawę" na 99 lat zatokę Kuangczou (Guangzhou), na wybrzeżu prowincji Kuangtung. Jednocześnie wielkie mocarstwa podzieliły znaczną część Chin na strefy wpływów. Strefa brytyjska objęła dolinę Jangtse oraz prowincję Kuangtung z Kantonem, rosyjska Mandżurię, niemiecka półwysep Szantung, francuska — prowincję Junnan i wyspę Hajnan, japońska — Koreę i położoną naprzeciw Tajwanu prowincję Fukien. Nie uzyskały natomiast nic Włochy i Stany Zjednoczone. Rząd chiński, wiedząc o przegranej wojnie z Abisynią (1896 r.), pozostawił bez odpowiedzi notę włoską w sprawie „dzierżawy" bazy morskiej w prowincji Czekiang, natomiast Stany Zjednoczone zajęte wojną z Hiszpanią żadnych roszczeń na razie nie wysuwały. Dopiero po usadowieniu się na Hawajach i Filipinach zwróciły uwagę na Chiny, które dla prężnie rozwijającego się przemysłu amerykańskiego mogły stać się wielkim rynkiem zbytu. A że usadowiły się tam już inne mocarstwa, zatem w USA postanowiono rywalizować z nimi na polu ekonomicznym. Celowi temu służyć miała propagowana przez sekretarza stanu Johna Flaya tzw. doktryna otwartych drzwi w Chinach. Hay w drugiej połowie 1899 r. zwrócił się to rządów wielkich mocarstw z propozycją, aby towary eksportowane na rynek chiński traktowane były jednakowo niezależnie od przynależności państwowej wytwórcy oraz nie obciążane żadnymi dodatkowymi cłami 4 i uzyskał na to ich zgodę. Dzięki temu również Stany Zjednoczone mogły aktywnie uczestniczyć w wydarzeniach politycznych Dalekiego Wschodu, który na przełomie XIX i XX w. stał się prawdziwym „wrzącym kotłem czarownic", zagrażającym pokojowi światowemu. Tak bezwzględna grabież terytorium Chin wywołała wzrost 4 Ponadto jednakowe miały być zarówno opłaty okrętowe w portach chińskich leżących w strefach wpływów poszczególnych mocarstw, juk i tuiyty kolejowe na znajdujących się w tychże strefach liniach kolejowych.
17 nastrojów antyimperialistycznych wśród 400-miIionowego narodu chińskiego. Zapoczątkowane w latach 1898-1899 wykpienia lokalne przekształciły się w maju 1900 r. na terenach prowincji Szantung, Szansi, H o p e i i północno-wschodniej Mandżurii w wielkie powstanie ludowe, na którego czele stanęło tajne stowarzyszenie religijne Iho-tiian („pięść w imię sprawiedliwości i zgody"), znane w Europie jako powstanie „bokserów". 14 czerwca oddziały powstańcze zajęły Pekin i pod hasłem „przepędzenia zamorskich diabłów" obiegły dzielnicę dyplomatyczną (w walkach zginął ambasador Niemiec Ketteler i Japonii - Sugijama). W odpowiedzi na to Japonia, Niemcy, Rosja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Francja, Austro-Węgry i Włochy wysłały do Chin wspólny ponad 19-tysięczny korpus ekspedycyjny, a w Taku, u ujścia rzeki Haiho, skąd wiodła najkrótsza droga do Pekinu, stanęła na kotwicach aliancka eskadra interwencyjna (25 okrętów pod dowództwem brytyjskiego wiceadm. E. Seymoura). Jednakże wysadzony desant, który koleją wyruszył ku Pekinowi, został zablokowany w Tientsinie. Aby uzyskać port dogodny do wyładowania wojsk ekspedycyjnych, interwenci zdobyli 17 czerwca fortyfikacje i port w Taku\ co stało się przyczyną wypowiedzenia przez Chiny wojny państwom interwencyjnym cztery dni później. 14 sierpnia po zdobyciu Pekinu rząd chiński przeniósł się do Si-anu, najeźdźcy zaś przystąpili do bezlitosnej pacyfikacji ludności okolicznych prowincji. Działania wojenne ogarnęły również Mandżurię. Wojska rządowe napadły wraz z powstańcami na Harbin i Błagowieszczeńsk, zwalczały żeglugę na Amurze i Ajguniu, niszczyły odcinki KWŻD. Doszło do interwencji wojsk rosyjskich (173 000 żołnierzy), które we wrześniu zajęły Mandżurię. W porcie wojennym Taku wpadły w ich ręce 4 nowe kontrtorpedowce chińskie typu „Hai Hoa" (budowy niemieckiej z 1898-1900, po 280 ton wyporności, prędkości 32 węzły i uzbrojeniu 6 armat 47 mm i 2 wyrzutnie torped 450 mm), które „rozdzielono" jako zdobycz wojenna, między floty: rosyjski) (pod nazwą „Lejticnant Buraków"), niemiecką („Taku"), brytyjską („Taku") i francuską („Takou"). 1'on Artur 1904
18 9 listopada 1900 r. władze carskie zawarły porozumienie z gubernatorem mukdeńskim, na mocy którego wojska rosyjskie przystąpiły do ochrony budowanej KWŻD (aż do jej ukończenia nie wolno było przebywać w tym rejonie wojskom chińskim) i zaczęły nakłaniać rząd chiński do separatystycznego układu w sprawie Mandżurii. Wywołało to protest pozostałych mocarstw i doprowadziło do zerwania rozmów. Jednocześnie toczyły się rokowania pokojowe z interwentami zakończone 7 września 1901 r. podpisaniem poniżającego trak tatu. Chiny musiały zapłacić 450 min liangów kontrybucj (rozłożone na 39 lat z 4-procentowymi odsetkami rocznie" ukarać śmiercią przywódców powstania, zniszczyć fortyfikacj Taku, wyrazić zgodę na stacjonowanie obcych wojsk w dw nastu miejscowościach na trasie Taku—Pekin, wydzielić ek terytorialną dzielnicę dyplomatyczną w Pekinie, wstrzyma' się przez dwa lata od zakupów uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz wystawić pomniki zabitym dwóm dyplomatom. Następstwem zajęcia Mandżurii przez Rosjan było zawarcie 30 stycznia 1902 r. japońsko-brytyjskiego traktatu sojuszniczego, który pozwalał Japonii ustrzec się w czasie rozprawy z Rosją interwencji państw trzecich. Tymczasem Rosja, aby osłabić napięcie polityczne w kotle dalekowschodnim, podpisała 8 kwietnia 1902 r. porozumienie z Chinami, zgadzając się na zwierzchnictwo chińskie nad Mandżurią oraz ewakuację z niej swoich wojsk w ciągu 18 miesięcy (w trzech etapac co 6 miesięcy). O ile jednak pierwszy etap ewakuacji zrealizo wano w terminie, o tyle drugi (do 8 kwietnia 1903 r.) wywoła opory władz carskich. W tym czasie duży wpływ na Mikołaj II miał jego doradca, sekretarz stanu Aleksander Biezob razów, reprezentujący grupę awanturników politycznych za mierzających zbić majątki na eksploatacji bogactw natural nych Korei i Mandżurii (tzw. klika Biezobrazowa) 6 . Za jegi ' W sierpniu 1896 r. Brinier, kupiec rosyjski, uzyskał od rządu koreańs kiego dwudziestoletnią koncesję na wyrąb drzewa z obszaru położonegi w dorzeczu rzek Jalu i Tumen—Uła. Zezwolono mu na budowanie tu własnycl
19 namową car usztywnił stanowisko w sprawie ewakuacji, przedstawiając rządowi chińskiemu wiele dodatkowych żądań, które odrzucone wywołały zwłokę w realizacji planu i zaostrzyły kurs polityki rosyjskiej w sprawach dalekowschodnich. Dotychczasowy jej kierownik, minister finansów Sergiusz Witte, odszedł, car natomiast utworzył 12 sierpnia 1903 r. specjalne namiestnictwo Dalekiego Wschodu z siedzibą w Port Arturze, wyznaczając na stanowisko namiestnika, skoligowanego z rodziną cesarską i powiązanego z Biezobrazowem, wiceadm. Eugeniusza Aleksiejewa. Ten, podlegając bezpośrednio carowi, jednocześnie miał w Petersburgu odrębny organ do koordynacji swoich poczynań z radą ministrów, tzw. Komitet Specjalny do spraw Dalekiego Wschodu, z przyjacielem Biezobrazowa kontradm. Abazą na czele, a w Port Arturze tzw. Radę Specjalną. Na namiestnika i jego organa nałożono zatem obowiązek przygotowania Rosji do wojny z Japonią. W ten sposób sprawy polityki rosyjskiej na Dalekim Wschodzie wymknęły się spod kontroli ministerstwa spraw zagranicznych stając się domeną „kliki Biezobrazowa". Zaostrzeniu sytuacji politycznej na świecie sprzyjał także kryzys ekonomiczny, jaki w latach 1900—1903 ogarnął kraje Europy. W Rosji, która podobnie jak Japonia wkroczyła w latach siedemdziesiątych na tory gospodarki wielkoprzemydróg, założenie stacji radiotelegraficznej, zorganizowanie przedsiębiorstwa armatorskiego itp. W 1902 r. koncesję odkupił od niego Biezobrazow, zakładając tam „Towarzystwo Eksploatacyjne nad rzeką Jalu", zwane także „Kompanią Wschodnioazjarycką". Jej akcjonariuszami stali się wkrótce członkowie dwom carskiego oraz przedstawiciele najwyższych rosyjskich władz państwowych. Biezobrazow niezwłocznie to wykorzystał wprowadzając na teren koncesji wojska rosyjskie dla pełnienia służby ochronno-porządkowej oraz dofinansowując swoje przedsiębiorstwo 2 min rubli „pożyczonymi" z budżetu państwa. Celem „Towarzystwa", jak oficjalnie głoszono, było rozszerzanie przemysłowej i handlowej działalności Rosji w Korei i w Azji Wschodniej, co samo przez się zaostrzyło stosunki z Japonią. Po wybuchu wojny panowało w Rosji powszechne przekonanie, że toczy się o prywatne koncesje leśne w Korei.
20 słowej. przyjął on szczególne rozmiary, gdyż wzmogła go w 1901 r. klęska nieurodzaju (głodowało ponad 30 min ludzi). Objawy niezadowolenia tysięcy bezrobotnych robotników i ałodujących chłopów władze próbowały stłumić represjami, co wywołało wzrost nastrojów rewolucyjnych i przekształcenie się kryzysu ekonomicznego w kryzys polityczny. D walki włączyli się teraz studenci i inteligencja rosyjski domagając się swobód demokratycznych. Coraz większeg znaczenia w tej sytuacji zaczęła nabierać powstała w 1898 r, Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza Rosji (SDPRR). Mi mo rozłamu na bolszewików i mienszewików objęła on wkrótce przywództwo robotników rosyjskich, stawiając jak ostateczny cel swej walki - rewolucję socjalistyczną i dy taturę proletariatu. Mało przenikliwy rząd carski, nie chc wyrazić zgody na jakiekolwiek reformy polityczne i społeczn uznał, iż jedynym sposobem powstrzymania nadciągając rewolucji jest tylko wojna („mała lecz zwycięska"). Przyjęfc stanowisko wpłynęło oczywiście na nieelastyczność carat wobec rozpoczętych ponownie 12 sierpnia 1903 r. rokow, z Japonią w sprawie podziału sfer wpływów w Korei i Mandżurii. Tokio dobrze zorientowane w stanie zbrojeń i ciężkiej sytuacji wewnętrznej Rosji zdecydowane było na jak najszybszy wybuch wojny, car zaś i jego doradcy sądzili, że Japonia nigdy nie ośmieli się napaść pierwsza. Rokowania prowadzono za pośrednictwem namiestnika' Aleksiejewa i ambasadora rosyjskiego w Tokio Romana Rosena. W swej pierwszej nocie Japonia domagała się: uznani „dominujących wpływów w Korei" (faktycznie protektorat nad tym krajem), potwierdzając „szczególne interesy Rosj w przedsięwzięciach kolejowych w Mandżurii"; przestrzega nia w Chinach i Korei zasady „otwartych drzwi"; zgody I przedłużenie koreańskiej linii kolejowej z Seulu do Mandżuri południowej dla połączenia jej z KWŻD oraz z linią kolejow Ingkou-Shanghaiąuan-Taku, a także przestrzegania zasady aby wojska wysyłane „dla stłumienia nieporządków" (prze
Japonię do Korei i przez Rosję do Mandżurii), nie przekraczały liczby do tego koniecznej i były wycofywane natychmiast po wykonaniu zadań. W odpowiedzi przesłanej 3 października Rosja uznawała protektorat japoński nad Koreą zastrzeżeniem, aby jej terytorium nie było wykorzystywane z do celów strategicznych"(!) i nie budowano tam fortyfikacji zaerażających żegludze w Cieśninie Koreańskiej, a także z żądaniem utworzenia strefy neutralnej na północ od 39 równoleżnika. Domagała się jednak zdecydowanie oświadczenia, iż „Mandżuria znajduje się poza strefą zainteresowań japońskich". Tymczasem rządowi mikada (europejska nazwa cesarza japońskiego) zależało szczególnie, aby porozumienie objęło także Mandżurię, tym bardziej że 8 października 1903 r. przypadał ostateczny termin ewakuacji stamtąd wojsk rosyjskich. Jakby dla usztywnienia swego stanowiska, rząd carski, nie bez wpływu „kliki Biezobrazowa", zdecydował jednak Mandżurii nie opuszczać, a co więcej, wysłał do koreańskiego portu Czemulpo (Inchon) okręty wojenne rzekomo dla ochrony swego poselstwa w Seulu. Pociągnięcia te wywołały protesty w Chinach i wzrost antyrosyjskiej propagandy w Japonii oraz wpłynęły negatywnie na jej stanowisko w dalszych rokowaniach. W kolejnej nocie z 31 października usunięto zatem ograniczenie co do wysyłanych do Korei wojsk, odrzucono propozycję niewykorzystywania jej terytorium w celach strategicznych, a zamiast strefy neutralnej zaproponowano utworzenie 50-kilometrowego pasa po obu stronach granicy koreańsko-mandżurskiej, z którego wojska miały być wycofane. Pozostawiono też wszystkie postulaty dotyczące Mandżurii oraz żądania połączenia kolejowego z KWŻD. W odpowiedzi (koniec listopada) rząd carski ustępując w kwestii koreańskiej (z wyjątkiem wykorzystywania tego terytorium do celów strategicznych) zdecydowanie odrzucił sprawy mandżurskie. To spowodowało, że z kolei rząd japoński wzmógł żądania co do ustępstw w Mandżurii, odrzucając sprawę strefy neutralnej
22 (23 grudnia). Wobec tego w nocie z 29 grudnia car, w zamian za utworzenie strefy neutralnej i niewykorzystywanie terytorium Korei do celów strategicznych, zgodził się uznać Mandżurię za „leżącą w obszarze zainteresowań Japonii" oraz respektować tam zasadę „otwartych drzwi" (z wyjątkiem tworzenia „settlementów"7). Było już jednak za późno n; porozumienie, gdyż Japonia mając poparcie Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych (w styczniu 1904 r. sekretarz obron William Taft obiecał udzielić pożyczki amerykańskiej) zdecy dowała się na wojnę. Dlatego jej nota z 13 stycznia 1904 r miała niemal charakter ultimatum. Żądano w niej rezygancji ze strefy neutralnej i demilitaryzacji Korei, wyłączenia jej z obszaru zainteresowań rosyjskich oraz uznania nienaruszalności terytorialnej Mandżurii z Chinami. Nie chcąc dawać przeciwnikowi dogodnego powodu do wojny i uważając, że „czas pracuje dla Rosji", wysłano 3 lutego do Tokio (przez namiestnika w Port Arturze) odpowiedź na notę japońską, powiadamiając o tym następnego dnia Rosena w Tokio i Kurino, ambasadora japońskiego w Petersburgu. Rosja zgadzała się uznać szczególne prawa Japonii w Korei oraz respektować jej układy z Chinami co do Mandżurii, a także zrezygnować ze strefy neutralnej i nie przeciwdziałać połączeniu KWŻD z koleją koreańską. Zdecydowanie odrzucała natomiast żądanie o wyłączeniu Korei ze strefy własnych zainteresowań i podtrzymywała swoje, dotyczące demilitaryzacji terytorium Korei. Lecz pora rokowań według Japonii już minęła. 4 lutego 1904 r. na posiedzeniu tajnej rady cesarskiej (Genró) z udziałem rady ministrów zdecydowano o wojnie z Rosją i jeszcze tej nocy wydano naczelnemu dowództwu rozkazy co do desan-' 7
Inaczej „koncesje", tzn. wydzielone tereny (np. miasta, dzielnice wielkich miast), zarządzane przez administracje wielkich mocarstw, gdzie znajdowały się przedsiębiorstwa przemysłowe, handlowe, banki itp. Z ich terytorium obcy kapitał przedostawał się na rynki chińskie i uzależniał od siebie ekonomikę tego państwa, niezależnie od wywieranego nacisku politycznego.
23 w Czemulpo i napadu na stojące na redzie portarturskiej okręty rosyjskie. Wykonując decyzję rządu Kurino powiadolutego rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych m jł 6 o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Rosją, co formalnie nie oznaczało jeszcze wybuchu wojny i strona rosyjska oczekiwała nadal odpowiedzi na przedłożone trzy dni wcześniej propozycje. Okazało się jednak, że urząd telegraficzny w Nagasaki (tu bowiem doprowadzone były kable podwodne telegrafu z Czifu i Szanghaju, dzięki którym ówczesna Japonia komunikawała się ze światem) przetrzymał depeszę z nowymi propozycjami rosyjskimi przeszło dobę i doręczył ją Rosenowi dopiero 7 lutego. Mógł to być przypadek, ale wszystko wskazuje na to, iż zrobiono to celowo — decyzja o wojnie już zapadła i dalsze rozmowy z Rosją mogły tylko utrudnić realizację japońskiego sposobu jej rozpoczęcia. Zanim jednak rozległy się pierwsze strzały, zapoznajmy się z przebiegiem przygotowań wojennych obu stron.
25
KU ZBROJNEMU ROZSTRZYGNIĘCIU
Głównym celem japońskiego planu wojny było zadanie decydującego ciosu rosyjskiej armii mandżurskiej i rozstrzygnięcie kampanii do czasu nadejścia posiłków z Rosji centralnej'. Cel ten zamierzano osiągnąć przez: zdobycie panowania na Morzu Żółtym drogą niespodziewanego uderzenia na flotę rosyjską w Port Arturze (zniszczenie jej lub zablokowanie) z jednoczesnym zniszczeniem rosyjskich okrętów-stacjonerów w portach koreańskich i chińskich; opanowanie Korei desantami oddziałów 1 armii gen. Tamesudy Kuroki (3 dywizje, 2 brygady rez., 45 000 ludzi) wysadzonymi w Fuzanie, Mozampo (Masan), Czemulpo (Inchon) i Cinampo (Nampho) oraz przekształcenie jej w bazę wypadową do działań w Mandżurii i prowadzenia wojny na morzu; przerzut morzem, pod osłoną okrętów Połączonej Floty, 2 armii gen. Yasukaty Oku (3 dywizje piechoty, 40 000 ludzi) i lądowanie jej na półwyspie Liaotung w rejonie Bitsewo (Xijin), które ubezpieczać miała 1 Według ocen dowództwa japońskiego przerzut jednej dywizji z Rosji centralnej do południowej Mandżurii magistralą transsyberyjska oraz KWŻD i JKZD miał trwać w najbardziej sprzyjających warunkach 30 dni (przepustowość maksymalna tych jednotorowych linii kolejowych 7 — 12 eszelonów na dobę).
przekroczeniu rzeki Jalu 1 armia. Po opanowaniu Port D0 Artura od strony lądu i desantowaniu dalszych trzech armii ruszyć miały one wzdłuż torów JKWŻ wraz z 1 armią ku Laoyangowi, aby powstrzymać nadciągającą rosyjską armię mandżurską. Po utworzeniu wspólnego frontu (3—5 armii) planowano opanowanie Mukdenu, a następnie po rozbiciu głównych sił rosyjskich zajęcie południowej Mandżurii. Do operacji tej przeznaczono 375 000 żołnierzy przy 1140 działach. Jako zadanie pomocnicze planowano opanowanie Sachalinu (samodzielna dywizja piechoty) 2 . Japońskie wojska lądowe (tzw. armia stała) liczyły 1 stycznia 1904 r. 8082 oficerów i 142 663 szeregowych przy 684 działach i 147 ckm 3 . Do tego dochodziło 50 560 oficerów i szeregowych wojsk terytorialnych, których zadaniem była obrona Wysp Japońskich, oraz pospolite ruszenie powoływane na czas wojny. Po przeprowadzonej mobilizacji przeznaczone do działań w Korei i Mandżurii wojska stałe składały się z 13 dywizji piechoty (w tym dywizja gwardii cesarskiej), 2 samodzielnych brygad kawalerii, 2 brygad artylerii oraz samodzielnego batalionu kolejowego4. Podstawowym związkiem organizacyjnym i taktycznym była dywizja piechoty, w której skład wchodziły: 2 brygady piechoty (po 2 pułki każda), pułk kawalerii, pułk artylerii polowej, batalion inżynieryjno-saperski oraz służby tyłowe (batalion taborów, kompania łączności telegraficznej, 6 szpitali polowych, 4 kompanie zaopatrzenia, 7 parków amunicyjnych, rezerwowe konie), co stanowiło etatowo 13 454 oficerów i szeregowych, 800-900 koni i 36 armat 75 mm. Ponieważ żołnierz japoński, przy swojej ogólnej dobrej kondycji fizycznej, był słabej budowy ciała, w okresie wojny dla każdej dywizji mobilizowano do 6000 W trakcie wojny 46-miIionowa Japonia zmobilizowała ogółem 1 185 000 oficerów i żołnierzy. Dla porównania 140-milionowa Rosja utrzymywała pod bronią w okresie pokoju I 080 000 oficerów i żołnierzy. Były dopiero wprowadzane do uzbrojenia w dwóch dywizjach piechoty. Ponadto 6 samodzielnych batalionów piechoty (6000 ludzi) stacjonowało na Formozie (Tajwan).
26 tragarzy-kulisów celem transportu ekwipunku wojskowego.) Formowana w czasie wojny armia była związkiem operacyj-1 nym złożonym z 3—4 dywizji i 2—3 brygad piechoty; w żale-1 żności od rodzaju wykonywanych zadań przydzielano jej I z odwodu naczelnego dowództwa samodzielną brygadę kawa-1 lerii lub brygadę artylerii. Piechota szkolona była przez in-l struktorów niemieckich w duchu zaczepnym, dlatego atak, zakończony szturmem na bagnety, stanowił zasadniczą formę I jej walki; mankamentem było wykonywanie go w kolumnach! szturmowych, co narażało piechurów na znaczne straty. Ata-I kowano jednak z pogardą śmierci, gdyż na wychowanie żołnierza złożyły się pruski dryl oraz kultywowana nadal samu-1 rajska „bushido" 5 wespół z propagandą szowinizmu narodowe-1 go. Kawaleria japońska z kolei traktowana była jako rodzaj dawnej dragonii — po zbliżeniu do przeciwnika spieszała się] i prowadziła walkę ogniową; do szarż na broń białą dochodziło tylko wyjątkowo. Artylerię natomiast szkolono do walki z za-l krytych stanowisk. Należy podkreślić, że japońskie wojska lądo-l we były bardzo dobrze przygotowane do walk w górach; nawet I 37% dział artylerii polowej stanowiły działa górskie, a w walce] wręcz z powodzeniem wykorzystywano przeznaczone do okopy-l wania się łopatki saperskie i kilofy. To „przygotowanie górskie"! miało szczególne znaczenie w późniejszych walkach o Port Artur. Podstawową bronią piechura był pięciostrzałowy karabin! Arisaka wz. 1897 o kalibrze 6,5 mm i donośności 2000 m,j z bagnetem-tasakiem. Kawalerzyści uzbrojeni zostali w te samej karabiny (ze skróconą lufą, bez bagnetu) i szable (kawaleria gwardii również w lance). Artyleria polowa wyposażona była w armatę Arisaka wz. 1898 o kalibrze 75 mm i donośności 4800 ni, szybkostrzelności 3 strzały na minutę i ciągu konnym (6 koni); zmodyfikowana wersja górska miała donośność 4300 m. „Bushido" („droga wojownika") — tradycyjny, feudalno-rycerski japoń-j ski kodeks honorowy, którego głównymi zasadami były: wierność i lojalności wobec przełożonego, odwaga, opanowanie i stawianie honoru ponad ż y c w Kodeks ten przeniosła do armii cesarskiej kadra oficerska wywodząca s i l w większości ze starych klanów samurajskich.
27 Wojskom japońskim w Korei i południowej Mandżurii sprzy•a}y także doświadczenia niedawnej wojny z Chinami, gdyż operacje zaczepne prowadzić miały na tych samych, znanych już sobie terenach. W dodatku wspomagane byłyby przez doskonale tam rozwiniętą agenturę szpiegowsko-wywiadowczą, rekrutującą się z zawodowej kadry oficerskiej6 oraz spośród miejscowej ludności. Port Artur zajmował w planie japońskim szczególną rolę. Stanowił bazę tloty rosyjskiej, którą należało pokonać dla zdobycia panowania na Morzu Żółtym oraz fortecę na tyłach armii walczących w Mandżurii, dla których był stałym elementem zagrożenia, niezależnie od możliwości ciągłego niszczenia wysyłanych tam posiłków lądujących jako desanty na półwyspie Liaotung. W punkcie tym zbiegały się zatem cele wojenne Połączonej Floty i wojsk lądowych. Połączona Flota mogła łatwo zablokować flotę rosyjską w Port Arturze, z wielkim trudem całkowicie ją zniszczyć, ale nie potrafiłaby sama zdobyć twierdzy. Z kolei wojska lądowe, które mogły tego dokonać, musiały być najpierw pod osłoną Połączonej Floty i na zarekwirowanych przez nią jednostkach transportowych przerzucone w rejon Port Artura. Zdobycie go wymagało więc ścisłego współdziałania obu rodzajów sił zbrojnych, tym bardziej że ciężka artyleria okrętowa mogłaby być potem wykorzystywana do likwidacji kolejnych ośrodków oporu twierdzy. Dlatego japoński sztab generalny (szef sztabu marsz. Iwao Oyama), po wysadzeniu pierwszych desantów w południowej Mandżurii i zablokowaniu Port Artura od strony morza, postanowił początkowo odciąć go tylko od Wykorzystując podobieństwo rasowe do Chińczyków i Koreańczyków oficerowie japońscy przedostawali do garnizonów rosyjskich w Mandżurii i Kraju Nadmorskim jako drobni kupcy i sprzedawcy, rzemieślnicy, kuglarze lip., aby pod pozorem prowadzenia działalności usługowej zbierać dane szpiegowskie. Szpiedzy japońscy przedostawali się również w głąb Rosji, dzięki czemu japoński sztab generalny był dobrze zorientowany w możliwościach przewozowych zmobilizowanych rezerw.
28
29
30 Połączoną Flotę (od końca grudnia 1903 r.) podzieloną pod względem organizacyjnym na trzy eskadry. W skład 1 Eskadry (dowódca formalnie - wiceadm. Heiha* chiro Togo, faktycznie dowódca 1 dywizjonu pancerników — kontradm. Tokioki Nashiba, szef sztabu kmdr Hayao Shimamura) wchodziły: 1 dywizjon pancerników — „Mikasa" (flagowy dowódcy Połączonej Floty i 1 Eskadry), „Asahi", „Fuji", „Yashima", „Shikishima", „Hatsuse" (flagowy dowódcy dywizjonu); 3 dywizjon krążowników pancernopokładowych kontradm. Shigeto Dewy - „Chitose" (flagowy), „Takasago", „Kasagi", „Yoshino"; awizo łącznikowe „Tatsuta"; 1 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. Asai — „Shirakumo" (flagowy), „Asashio", „Kasumi", „Akatsuki"; 2 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. por. Ishidy — „Ikazuchi" (flagowy), „Oboro"J „Inazuma" „Akebono"; 3 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. por. Tsuchiyi — „Asagumo" (flagowy), „Shinonome", „Sazanami"; 1 dywizjon torpedowców kmdr. ppor. Sęki — „69" (flagowy), „67", „68", „70" i 14 dywizjon torpedowców kmdr. ppor. Sakurai — „Chidori" (flagowy), „Hayabusa", „Manazuru", „Kasasagi" — łącznie 30 okrętów. Do 2 Eskadry (dowódca wiceadm. Hikonojo Kamimura, szef sztabu kmdr Tomosaburo Kato) weszły: 2 dywizjon krążowników pancernych kontradm. Sotaro Misu — „Izumo" (flagowy dowódcy 2 Eskadry), „Azuma", „Asama", „Yakumo", „Tokiwa", „Iwate" (flagowy dowódcy dywizjonu); 4 dywizjon krążowników pancernopokładowych kontradmJ Sotokichi Uriu — „Naniwa" (flagowy), „Akashi", „Takachiho", „Niitaka"; awizo „Chihaya"; 4 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. por. Nagai — „Hayatori" (flagowy), „Harusame", „Murasame", „Asagiri"; 5 dywizjonów kontrtorpedowców kmdr. por. Mano - „Kagero" (flagowy), „Murakumo", „Yu-J gure", „Shiranui"; 9 dywizjon torpedowców kmdr. pporj Yajimy - „Aotaka" (flagowy), „Hato", „Kari", „Tsubamel i 20 dywizjon torpedowców kmdr. ppor. Arakawy — „62l
31 oflagowy), „63", „64", „65" — łącznie 27 okrętów. Kamimurze podporządkowano również utworzony po mobilizacji zespół okrętów specjalnych. Weszły do niego: kanonierki „Oshima" • Akagi" oraz zarekwirowane z marynarki handlowej 3 krążowniki pomocnicze („Hong Kong Maru", „Kasuga Mam", jsfippon Maru"), 2 pomocnicze stawicze min („Taichu Maru", „Tainan Maru") i 10 baz pływających (mieszkalnych i zaopatrzeniowych) dla dywizjonów kontrtorpedowców i torpedowców („Fukuoka Maru", „Hikosan Maru", „Jinsen Maru'" 0 , „Kinshiu Maru", „Kobe Maru", „Koto Maru", „Miike Maru", „Nikko Maru", „Taro Maru", „Yamaguchi Maru"). 3 Eskadra (dowódca jej i jednocześnie 5 dywizjonu okrętów wiceadm. Shichiro Kataoka, szef sztabu kmdr Nakamura) składała się z: 5 dywizjonu okrętów - pancernik „Chin'En" („Chin Yen"), krążowniki pancernopokładowe „Itsukushima" (flagowy dowódcy 3 Eskadry i 5 dywizjonu), „Hashidate", „Matsushima"; 6 dywizjonu krążowników pancernopokładowych kontradm. Masamichi Togo — „Izumi" (flagowy), „Suma", „Akitsushima", „Chiyoda"; 7 dywizjonu okrętów (obrony wybrzeża i kanonierki) kontradm. Hosoyi — „Fuso" (flagowy), „Heien", „Kaimon", „Banjo", „Chokai", „Atago", „Saien", „Tsukushi", „Maya", „Uji"; awizo „Miyako"; 10 dywizjon torpedowców kmdr. ppor. Odaki - „43" (flagowy), „40", „41", „42"; 11 dywizjon torpedowców kmdr. ppor. Takebe - „73" (flagowy), „72", „74", „75" i 16 dywizjon torpedowców kmdr. ppor.. Wakabayashi - „Shirataka" (flagowy), „71", „39", „66" -łącznie 31 okrętów". Po mobilizacji podporządkowano Kataoce Był jeszcze drugi „Jinsen Maru" (eks-brytyjski „Moray"), który jako brander „ 3 " został użyty w pierwszej operacji zablokowania wejścia do Port Artura 23/24 II 1904 r. Składy Eskadr i dywizjonów podane na dzień 6 II 1904 r. W trakcie działań wojennych nastąpiły w tych składach pewne zmiany (o czym w tekście głównym).
33
32 pływającą bazę dla torpedowców „Toyohashi" oraz transpor12
towiec zaopatrzenia . Pozostałe 66 okrętów cesarskiej marynarki wojennej (okręty obrony wybrzeża, kanonierki, torpedowce oraz jednostki pomocnicze) pozostawały w podporządkowaniu dowódców pięciu okręgów morskich (Yokosuka, Kurę, Sasebo, Maizuru i Murosan) 13 . W przededniu wojny 1 i 2 eskadry bazowały w Sasebo, natomiast 3, składająca się z okrętów starszej budowy, częścią sił patrolowała Cieśninę Koreańską, część zaś stała w Kurę gotowa do konwojowania transportowców z wojskiem. Zamierzona wojna miała być „prowadzona po europejsku". W przeciwieństwie do dotychczasowych wojen z Chińczykami i Koreańczykami, którymi pogardzano nie przestrzegając żadnych praw wojennych (mordowanie jeńców i ludności cywilnej, dobijanie rannych, grabież, gwałty itp.), w wojnie z Rosją chciano zademonstrować światu, że Japonia jest państwem w pełni cywilizowanym i dorównuje we wszystkim „białym" mocarstwom. Wydano szczegółowe instrukcje dotyczące traktowania jeńców (humanitaryzm i poszanowanie godności osobistej, nie stosowanie poza wymogami dyscypliny wojskowej żadnych form przemocy fizycznej, zapewnienie swobody sumienia i wyznania), rannych (szybka i właściwa pomoc lekarska) i poległych (żołnierski pochówek, odsyłanie rzeczy osobistych rodzinom) oraz zakazano wszelkich grabieży — żołnierz japoński miał zachowywać się tak, „aby cesarz nie musiał się za niego wstydzić". Pewien wpływ na takie postępowanie mogło mieć również, poza odgórnym nakazem,]
oprowadzenie zasad „bushido", które samurajowi nakazywajy m.in. okazywać litość i szacunek pokonanemu przeciwnikowi (był nim również inny samuraj). Stąd, jak piszą historycy japońscy, wprowadzenie tych zasad do armii z poboru powszechnego (plebejskiej) wywyższało ją społecznie j uszlachcało; chłop, kupiec czy robotnik czuł się teraz samurajem, a zatem miał postępować szczególnie kurtuazyjnie, aby okazać się godnym „nowej Japonii, która dorównała największym państwom Zachodu" l 4 . W przeciwieństwie do japońskiego, rosyjski plan wojny był pasywny i miał charakter obronny. Właściwie ogólnego planu wojny nie było, zostały natomiast opracowane oddzielne, nie skoordynowane ze sobą, plany działań lądowych i morskich. W działaniach lądowych zamierzano, broniąc Port Artura i Władywostoku, skoncentrować wojska w rejonie Haicheng — - Laoyang — Mukden i tu trwać obronnie przez 6-8 miesięcy (z możliwością cofania się w kierunku Harbina) do czasu nadejścia posiłków z głębi Rosji. Dopiero wtedy przejść do ofensywy — wyprzeć armię japońską z Mandżurii i Korei, a następnie wylądować na Wyspach Japońskich i tam rozbić przeciwnika. Armia rosyjska na Dalekim Wschodzie (Nadamurski Okręg Wojenny, Mandżuria, Kwantuński Rejon Umocniony) liczyła 1 stycznia 1904 r. 3249 oficerów i 94 586 szeregowych, w tym 264 oficerów i 5116 szeregowych wojsk kozackich, 14
L. F r e d e r i c , Życie codzienne w Japonii u progu nowoczesności 0868-1912), Warszawa 1988, s. 244-247. Zastanawia zatem szczególne okrucieństwo żołnierza japońskiego w II wojnie światowej. Jaka była przy12 Według Der japaniseh-ntssische Seekrieg 1904/1905. Amtliche Darstel-ł czyna tego, że naród japoński zaczął darzyć tak wielką pogardą i nienawiścią lungdes japanischen Admiralstabes (dalej ADJA), t. I, Berlin 1911, s. 6 był to ..białego" człowieka — odgórne nakazy połączone z rozwijaniem na wielką „Ariake Maru"; jednak w późniejszych opracowaniach o marynarce japoń- skalę szowinizmu narodowego, wcześniejsze zwycięstwa odniesione nad skiej (patrz Bibliografia) nie ma, w okresie wojny rosyjsko-japońskiej, statku ..białymi" mocarstwami (Rosja - 1905 i\, Niemcy - 1914 r., interwencja w Rosji 1918-1922) czy wzajemne podrywanie sobie autorytetu przez o takiej nazwie. poszczególne „białe" mocarstwa w rozgrywkach polityczno-militarnych na u O systemie bazowania floty japońskiej oraz wyszkoleniu jej załóg patra Dalekim Wschodzie?
Cuszima 1905, s. 27-28.
34
35
przy 132 działach polowych i 16 górskich 15 oraz 8 ckml j f l one jego ducha bojowego. Jedynie dla zmniejszenia strat, z czego do obrony półwyspu Liaotung zamierzano wydzieli! u(jerzenia wykonywane były w łańcuchach tyralierskich za30 000 ludzi i 24 działa polowe (bez artylerii fortecznejl mjast w kolumnach szturmowych. Kawaleria, w początkowej i okrętowej) oraz do obrony Władywostoku 8650 ludzi. Jedno-I faZie walki, używana była do zwiadu, a następnie wspierała stką organizacyjną i wyższym związkiem taktycznym b j | piechotę, atakując bronią białą przeciwnika, oraz prowadziła korpus armijny, składający się z 2 - 3 dywizji piechoty, dywi. pościg. Artyleria nie zajmowała się przygotowaniem ogniozji kawalerii, batalionu saperów i parku balonowego16. w ym ataku, lecz zwalczała artylerię przeciwnika, aby z chwilą W skład dywizji piechoty wchodziły po mobilizacji dwie uderzenia na bagnety przenieść ogień na jego piechotę lub dwupułkowe brygady piechoty, brygada artylerii, pułk kozaJ punkty oporu, które przeszkadzały w prowadzeniu ataku. I tu, cki i służby tyłowe (tabory, szpital polowy) - łącznie 18 000 a by nie „osłabić" ducha bojowego, baterie z reguły strzelały oficerów i szeregowych oraz 48 dział polowych 76 mm, z odkrytych stanowisk. Podstawową bronią piechura i kawaleDywizję kawalerii tworzyły dwie dwupułkowe brygady kawał rzysty (dragoni i kozacy) był pięciostrzałowy karabin Mosina lerii oraz dywizjon artylerii konnej (12 dział 76 mm). wz. 1891, kalibru 7,62 mm o donośności 1920 m, ze składaŻołnierz rosyjski charakteryzował się dobrą kondycją fizy- nym trójgraniastym bagnetem (u kawalerii bagnet był zdejczną, odpornością na trudy i odwagą. Jednak obce mu cele tej mowany i mocowany w jarzmie pochwy szabli). Kawalerzyści wojny, a zapewne i brutalne traktowanie przez przełożonych wyposażeni zostali ponadto w szable (dragońska miała kabłąk (włącznie z biciem po twarzy) pozbawiały tę odwagę o w a ochronny na rękojeści), a kozacy dodatkowo w piki. Podchwalebnej desperacji, która cechowała żołnierza japońskiej stawowym działem w brygadach artylerii była armata polowa go. Piechotę szkolono w duchu zaczepnym, przy czym walkd 76 mm wz. 1900 i 1902, o donośności 8500 m i szybkostrzelrozstrzygać miał, zgodnie z dziewiętnastowieczną tradycją] ności 10 strzałów na minutę; jej wersję górską wprowadzano atak na bagnety; prowadzenie ognia karabinowego służyła dopiero na uzbrojenie (wz. 1904, donośność 4500 m, 6 strzajedynie dla maksymalnego zbliżenia się do przeciwnika i ząjęj łów na minutę). W wojskach używano również dział starszych cia dogodnej pozycji do ataku (odległość 90-100 m). Ugrupoj typów: 87 mm armaty lekkiej wz. 1895 (donośność 6000 m, wanie piechoty dzielono na część bojową, prowadzącą walki 2 strzały na minutę), 152 mm moździerza wz. 1883 (3700 m, ogniową i rozpoczynającą atak na bagnety, oraz rezerw! 4 strzały na minutę), 63,5 mm armaty górskiej wz. 1883 (4260 m, wykonującą zasadnicze uderzenie na bagnety i rozstrzygając! 6 strzałów na minutę) oraz 152 mm armaty ciężkiej wz. 1877 walkę. W tej sytuacji mało uwagi zwracano na koniecznośl (8800 m, strzał na minutę). okopywania się żołnierza i maskowania, uważając, że osłabia w planie działań morskich natomiast zamierzano, bazując I vv Port Arturze, utrzymać bezwzględnie panowanie na Morzu 15 I. Rostunow, htorija mssko-japonskoj wojny 1904-1905gg, MosJŻółtym i w Zatoce Koreańskiej, nie dopuścić do desantów wa 1977, s. 75. Starsze źródła rosyjskie i radzieckie podają liczbę dziat Japońskich na zachodnich wybrzeżach Korei i w ujściu Jalu J 192 do 286 (co prawdopodobnie dotyczy marca 1904 r., już po rozpootfl, j e d n o c z e ś n i e s i ł a m j b a z u j ą c y m i w e W ł a d y w o s t o k u J ^ Ż H w i Ć
' " ^ B y T w mm 4-8 balonów kulistych i wydrążonych, przeznaczonych CU° Wysadzenie desantów W Kraju Nadmorskim i Odprowadzenia zwiadu powietrznego wraz ze sprzętem pomocniczym (wciąga! ^gnąc częsc sił przeciwnika z Morza Żółtego. Na podejki, sprężarki, butle z gazem).
| s c i a c h do Port Artura i Władywostoku planowano postawienie
37
36
instki specjalne i pomocnicze. Wydzielenie zespołu tych zagród minowych. Podczas wykonywania tych zadań zalecan krążowników motywowano tym, że zostały zbudowane specostrożność i unikanie ryzyka, aby możliwie najdłużej za chować istniejący stan posiadania. Zalecenie to wynikał jalnie do prowadzenia wojny krążowniczej na komunikacjach głównie ze szczupłości sił Eskadry Oceanu Spokojnego, któij morskich nieprzyjaciela oraz że odciągną przez to japońskie można było uzupełniać jedynie okrętami przerzucanyrrl krążowniki pancerne z Morza Żółtego, co osłabi siły główne z Morza Bałtyckiego. Licząc łącznie 72 okręty o wypornośj Połączonej Floty na tym akwenie. W skład zespołu portarturskiego (dowódca wiceadm. Oskar standard 222 404 tony i stanie załóg około 17 000 ludJ ustępowała ona Połączonej Flocie nie tylko pod względem Stark), nazwanego „eskadrą bojową", weszły: 1 dywizjon liczebności. W budowie znajdowały się zaledwie 3 kontrtoJ pancerników - „Pietropawłowsk" (flagowy dowódcy Eskadry pedowce o łącznej wyporności 720 ton, montowane w Port i dywizjonu), „Cesariewicz", „Retwizan", „Pobieda"; 2 dywiArturze na slipie dla kontrtorpedowców, a w przebudowie zjon pancerników kontradm. Pawła Espera Uchtomskiego (montaż silnika i wyrzutni torpedowej) stary okręt podwodny - „Piereswiet" (flagowy), „Siewastopol", „Połtawa"; 2 dywizjon krążowników kontradm. Michała Mołasa - krążownik o wyporności 6 ton (tamże). pancerny „Bajan" (flagowy) i pancernopokładowe „Askold"; Eskadra podległa bezpośrednio namiestnikowi Dalekiega Wschodu (okręt flagowy pancernik „Pietropawłowsk", szef „Diana", „Pałłada", „Bojarin", „Nowik"; dywizjon obrony sztabu kmdr Andriej Ebergardt)n, została w kwietniu 1903 U wybrzeża kontradm. Michała Łoszczyńskiego - kanonierki podzielona na dwa zespoły - władywostocki i portarturski. 1 „Bóbr" (flagowy), „Gilak", „Gremjaszczij", „Otważnyj" oraz Zespół władywostocki, nazywany od 20 czerwca 1903 J stawiacze min „Amur", „Jenisiej"; I oddział kontrtorpedow„oddziałem krążowników Eskadry Oceanu Spokojnego" (dm ców kmdr. Mikołaja Matusewicza - „Wnimatielnyj" (flagowódca kmdr Nikołaj Rejcensztejn), składał się z 1 dywizjon^ wy), „Włastnyj", „Wnuszitielnyj", „Wynosliwyj", „Grozokrążowników - krążowniki pancerne „Rossija" (flagowy), woj", „Bditielnyj", „Biezposzczadnyj", „Biezstrasznyj", „Gromoboj", „Riurik" i pancernopokładowy „Bogatyr"; OM „Biezszumnyj", „Bojewoj", „Bojkij", „Burnyj"; II oddział kontr19 działu torpedowców kmdr. por. F. Radena - „201", „202", torpedowców kmdr. por. Gintera - „Razjaszczij" (flagowy), „203", „204", „205", „206", „208", „209", „210", „2111 „Rastoropnyj", „Reszitielnyj", „Sierdityj", „Silnyj", „Skoryj", zespołu kutrów torpedowych („91", „92", „93", „94", „951 „Smiełyj", „Stiereguszczij", „Storożewoj", „Lejtienant Bura„97", „98"; bazowały w Nikołajewsku) i grupy jednostel ków" i krążowniki torpedowe „Gajdamak", „Wsadnik" oraz pomocniczych18 (stawiacz min „Aleut", transportowce „Che« grupa jednostek pomocniczych (stary krążownik szkolny „Zabison", „Jakut", „Kamczadał", lodołamacz „Nadieżnyj") - łącfl jaka', transportowiec „Moskwa", okręty podwodne „Gube" i tynie 3 krążowniki pancerne, 1 krążownik pancernopokładowj pu „Dżewieckij III"). Do zespołu Starka należały również, 10 torpedowców, 7 kutrów torpedowych, stawiacz min, 4 je« wysłane do portów chińskich i koreańskich, okręty-stacjonery - krążownik pancernopokładowy „Wariag" i kanonierka „Ko17
Faktycznie dowodził nią wiceadm. Oskar Stark (Starek), formaW
dowódca 1 dywizjonu pancerników. ls
Jednostki te wraz z torpedowcami tworzyły przedtem tzw. F l o t y l
Syberyjską.
Oba oddziały kontrtorpedowców podzielone były na dywizjony (po okręty), przy czym dywizjonem dowodził najstarszy stopniem dowódca K °ntrtorpedowca "w tym dywizjonie.
39
38
/Taiaowan), przeprowadzono od 23 września do 1 paździerika" przerwano je jednak ze względu na zaostrzenie stosunków z Japonią21. Nie ćwiczono też współdziałania z artylerią nadbrzeżną ani doskonalenia w pływaniu zespołowym, chociaż większość okrętów przybyła na Daleki Wschód w ciągu ]903 r. i takiego doskonalenia wymagała. Wprawdzie służba czynna marynarzy trwała siedem lat (potem 3 lata w rezerwie i 12 lat w pospolitym ruszeniu), jednak system rekrutacji nie sprzyjał procesowi szkolenia, gdyż wielu poborowych pochodziło z położonych daleko od morza gubernii Rosji centralnej. Z kolei oficerowie wychowani w duchu dyscypliny formalnej i blichtru zewnętrznego floty, a do tego nie mający doświadczeń wojennych22, byli słabo przygotowani pod względem taktycznym. Częsta ich rotacja pomiędzy poszczególnymi flotami (zgodna z obowiązującą pragmatyką) spowoMobilizacja handlowego taboru pływającego, przeprowal dowała, iż wielu z nich nie znało akwenu przyszłych działań dzona w sposób raczej przypadkowy (tylko statki znajdujące wojennych. się w portach dalekowschodnich), pozwoliła na rekwizycję i cza-: rter jedynie 19 statków, o pojemności brutto około 40 000 RTp Równie niedoskonały był system bazowania. Na ogromnym spośród nich 2 jednostki przebudowano na okręty szpitalne akwenie dalekowschodnim rosyjska marynarka wojenna miała („Kazań" i „Mongolija"), resztę zaś na transportowce i jednostki tylko dwie bazy - Port Artur i Władywostok23, odległe od pomocnicze. Dwa wielkie statki Floty Ochotniczej „Angara1! siebie o ponad 2200 km 24 , przy czym połączenia morskie (eks-„Moskwa") i „Lena" (eks-„Cherson") przezbrojono na krąl między nimi biegły cieśninami kontrolowanymi przez maryżowniki pomocnicze. narkę japońską. Władywostok, położony nad zatoką Złoty Wiele do życzenia pozostawiał stan wyszkolenia załóg. Ni« miały one odpowiedniej praktyki morskiej, gdyż ze względów W początkach października 1903 r. Rosja miała ostatecznie wycofać oszczędnościowych (węgiel) okręty pływały tylko cztery mieB wojska z Mandżurii, czego, jak wiemy, nie uczyniła; co więcej, wysiała do siące w roku, a przez dalsze osiem pozostawały w tzwł Czemulpo swoje okręty-stacjonery. zbrojnej rezerwie (gotowość 12-godzinna). Zbyt mało prował Uczestnicy ostatniej wojny rosyjsko-tureckiej 1877-1878 byli już dzono ćwiczeń taktycznych i ostrych strzelań (oszczędność w stopniach admiralskich. pocisków), choć czyniono już próby ich prowadzenia na Oprócz nich, także 2 stacje bunkrowe węgla w Korsakowsku i Aleksanddystansie 11 000-13 000 m, dwukrotnie większym niż doB rowsku (Sachalin). zwalały obowiązujące instrukcje. Ostatnie manewry połączoł Może to dziwić, ale z tego powodu, wykorzystując układ z Shimody ne z wysadzeniem ośmiotysięcznego desantu w zatoce Kem (1855 r.), okręty rosyjskie często zachodziły na bunkrowanie węgla, a nawet rejec" (Czemulpo), kanonierka „Mandżur" (Szanghaj), kanoJ nierka „Siwucz" (Ingkou) oraz krążowniki szkolne (kliprJ parowo-żaglowe) „Dżigit" i „Razbojnik" (Dalnij)20. Łącznie w zespole portarturskim było 7 pancerników, 1 krążownik pancerny i 7 pancernopokładowych, 7 kanonierek, 2 krążowJ niki torpedowe i 22 kontrtorpedowce oraz 5 jednostek specjal-l nych i pomocniczych (bez taboru portowego). Dla wzmoc-ij nienia Eskadry Oceanu Spokojnego, osłabionej w 1902 rjl odesłaniem na remont do Kronsztadu 3 pancerników i 4 kraj żowników, wysłano jesienią 1903 r. na Daleki Wschód zespół! kontradm. Andrieja Wireniusa (pancernik „Oslabja", krążow-l niki „Dmitrij Donskoj", „Awrora" i „Ałmaz", 7 kontrtor-l pedowców typu „Brawyj", 4 torpedowce typu „Cikłon"! i 3 transportowce).
21
na zimowanie do portów japońskich (Nagasaki, Hakodate), co ułatwiało penetrację wywiadowi japońskiemu. W Nagasaki znajdował się też rosyjski Dalnij (Talien). formalnie dzierżawiony przez Rosję byl poiłem międzyB szpital morski. narodowym. 20
40 Róg, miał przestronną redę chronioną od strony Morza Japońskiego, ale zamarzającą w okresie zimy, a także duży dok dla remontu pancerników i krążowników (w budowie 2 dalsze). Jako forteca nie był jednak przygotowany do długotrwałej obrony, gdyż otaczające go wyżyny, brzeg Zatoki Ussuryjj skiej i wyspa Russkij nie zostały ufortyfikowane. Garnizon liczył tylko 8650 ludzi (zamiast etatowych 12 000), a z 400 dział tylko 80 nadawało się do walki z okrętami przeciwnika. Cel operacyjny obu przeciwników - Port Artur - usadowio-j ny na południowym krańcu półwyspu Liaotung, około 150 km od wybrzeży Chin, zajmował dogodne położenie dla kontroli zatok Koreańskiej i Peczilijskiej, przez które miały przebiegać trasy japońskich konwojów z wojskami do Korei i Mandżurii. Twierdza i port położone w dolinie płynącej południkowo rzeki Lunhe, wzdłuż której biegły jedyne połączenia drogowe (Droga Mandarynów) i kolejowe (jeden tor JKŻD) z Mandżurią, otoczone były wokół łańcuchami niewysokich gór. Od I wschodu i północnego wschodu zbliżały się do twierdzy! pasma Dagushan i Gór Wilczych, że szczytami Siaogushan, Dagushan oraz Duże i Małe Orle Gniazdo; od północy i północnego zachodu pasmo Panlunshan oraz szereg wysokich szczytów: Góra Narożna, Lisia, Długa, Płaska i Wysoka (203 m n.p.m.); od południa zaś pasmo Laotieszan ze szczytem o tej samej nazwie. Port oddzielony był od Morza Żółtego Półwyspem Tygrysim ze szczytem Biały Wilk (u nasady), którego długie i wąskie zakończenie, tzw. półwysep Ogon Tygrysi, stanowiło prawą stronę kanału wejściowego na redę zewnętrzną. Lewą stronę tworzyły stoki Złotej Góry, u podnóża której znajdował się uskok Urwiska Elektrycznego. To wejście o długości około 900 m było wąskie (300 m) i płytkie; duże okręty mogły przepływać nim tylko dwa razy na dobę w porze przypływu (wysokość 2,6 m), a i to z pomocą holowników. Reda wewnętrzna, dzieląca się na duży basen zachodni i mały wschodni, w którym znajdował się właściwy, port wojenny, była również ciasna i płytka (głębokość w czaj
41 •je przypływu około 8 m, w czasie odpływu do 5 m), natomiast przestronna reda zewnętrzna - całkiem odkryta i niedostatecznie chroniona od strony morza. Bazę oddzielał d położonej na północy Zatoki Liaotuńskiej i jej odgałęzień o (zatoki Gołębia i Luizy) wąski pas lądu (6-15 km), mogła być zatem ostrzeliwana z tych akwenów ogniem pośrednim (od tylu)- W pobliżu niej znajdowały się grupy niewielkich archipelagów i pojedynczych małych wysp, z których wyspy Elliota (Changshanąundao), odległe o 110 km na północny wschód, mogły stanowić dogodną przystań dla floty blokującej Port Artur. Po przejęciu półwyspu Liaotung władze rosyjskie przystąpiły najpierw do rozbudowy sieci kolejowej, której krańcową stacją był Port Artur. Z położonej 40 km przed nim stacji Nangalin pociągnięto odgałęzienie ku miastu Dalnij, z inicjatywy bowiem Towarzystwa KWŻD rozpoczęto w 1899 r. na miejscu dawnej wioski Talien nad zatoką Talien budowę nowoczesnego miasta i portu handlowego, przy czym ,^mszczono" jej chińską nazwę. Przebudowie poddano również miasto Port Artur. Nie była to przebudowa sensu stricto gdyż za rzeką Lunhe i Górą Przepiórczą, na zachód od miasta zwanego odtąd Starym Miastem, wybudowano nowoczesne Nowe Miasto. Do 1904 r. liczba cywilnych mieszkańców Port Artura powiększyła się 12-krotnie (z 4000 do 50 000, z czego 35 000 Chińczyków), liczba przedsiębiorstw przemysłowo-handlowych wzrosła do 2 tysięcy. Rozbudowano również chińskie Stare Miasto (wyodrębniając z niego część północno-wschodnią, tzw. Nowe Miasto chińskie), gdzie ulokowano sztab twierdzy, koszary, magazyny kwatermistrzowskie i port wojenny z dokiem dla okrętów o wyporności do 6000 ton oraz zbiornik wody słodkiej (uregulowane jeziorko górskie); miasto osłaniał dawny chiński mur obronny (gliniano-kamienny) tzw. Ścianka Chińska. W Nowym Mieście znajdował się natomiast port handlowy ze składami, szpital morski, a także większość przedsiębiorstw produkcyjnych i handlowych. Z kolei na
42
43
półwyspie Ogon Tygrysi umieszczono kryty slip dla montażu Zapasy pocisków w dwóch składach amunicyjnych wynosiły po 200-250 na działa kalibru 229, 254 i 280 mm, po 300 na i dokowania kontrtorpedowców. armatę 152 mm i po 1000 na armatę przeciwdesantową 57 mm. W przeciwieństwie do miasta prace nad rozbudową twierNiemal katastrofalna sytuacja zaistniała na froncie lądowym dzy podjęto dopiero w 1901 r. i miały być one realizowane 25 (rozpiętość 22,5 km), dla którego udało się zgromadzić w dwóch etapach . W etapie pierwszym (8 lat), planowano] 280 dział (60 % planowanych) i 32 ckm, z czego na zbudowaprzebicie drugiego wejścia do portu (prawdopodobnie u nasa-1 nych dotąd - forcie, 4 bateriach stałych i 3 węzłach obrony dy Półwyspu Tygrysiego pod Białym Wilkiem), pogłębienie zdołano ustawić zaledwie 8 dział (w budowie znajdowały się redy wewnętrznej oraz rozwój jej infrastruktury (nabrzeża, 4 kolejne forty, bateria stała i „centralna zagroda"). W dwóch mola itp.), a w zakresie prac fortyfikacyjnych unowocześ-j składach amunicyjnych znajdowało się po 300 pocisków na nienie systemu obrony nadbrzeżnej i lądowej. Na uzbrojenie działo 152 i 76 mm, zabrakło natomiast 4000 pocisków dla twierdzy przeznaczono 590 dział i moździerzy oraz 48 ckm, dział 57 mm. Na bateriach działa ustawione były na odkrytych z czego dla obrony nadbrzeżnej (front nadmorski) 124 działa stanowiskach, tylko przy działach 254 i 280 mm ustawiono i moździerze rozmieszczone w 27 bateriach stałych. Obrona daszki przeciwodłamkowe dla obsług. Na Urwisku Elektryczlądowa (front lądowy) natomiast miała otrzymać 466 dział I nym umieszczono silną stację reflektorów, na Złotej Górze i moździerzy oraz 48 ckm ustawionych w 6 fortach, 8 redu26 stację radiotelegrafu (drugą ustawiono potem na Laotieszatach, 6 bateriach stałych i na 9 innych umocnieniach . niu). Garnizon twierdzy i kwantuńskiego rejonu umocnioneJednakże do wybuchu wojny przedsięwzięcia te zrealizowano go 2 7 liczył 23 765 ludzi, w tym 4238 artylerzystów, na w niewielkim stopniu. Dla portu wojennego zakupiono tylko okrętach natomiast znajdowało się około 13 000 marynarzy, tabor pogłębiarek (5 drąg i 9 holowników), który przystąpił do a w jednostkach nadbrzeżnych Eskadry (Jłotskij ekipaż) dalpogłębiania redy wewnętrznej, oraz rozpoczęto wykopy pod szych 4800. Tak więc przed wybuchem wojny Port Artur nie nowy dok dla pancerników (południowa część basenu wschodw pełni był twierdzą i nie zapewniał bezpiecznego bazowania niego). Zgromadzono również 35 000 ton węgla, postawowego paliwa dla okrętów (angielskiego, tzw. cardiffa i chiń-j okrętom Eskadry Oceanu Spokojnego. skiego z kopalń jantajskich). Na froncie nadmorskim (rozWywiad rosyjski nie potrafił też zorganizować w Korei piętość 8,5 km) zbudowano 9 baterii stałych i 12 półstałych i Mandżurii własnej agentury szpiegowskiej, a próby podjęte (prowizorycznych), dla których zgromadzono 119 armat i moź-J już w trakcie wojny zakończyły się niepowodzeniem. Lekdzierży (w tym 10 moździerzy 280 mm, 5 armat 254 mml ceważenie przeciwnika doprowadzało niejednokrotnie do tei 28 — 57 mm), z czego na stanowiskach zdążono ustawić 108.1 go, że w korpuśnych organach wywiadu i kontrwywiadu nie było osób, które potrafiłyby odczytać przejęte dokumenty 23 Plan fortyfikacji opracował płk inż. Konstanty Wieliczko, budownicM pisane alfabetem japońskim lub chińskim. fortecy w Dęblinie (Iwangorod). 2(1 Dane według załączników I, IV i V do książki A. S o r o k i n a, O/>o/w"J| Port Artura 1904 1905, Moskwa 1952, s. 245-246 i 261. Inni autorzyl podają, że twierdza była wyposażona w 542 działa i 48 ckm (poza artylerH okrętów), z czego w dniu wojny na pozycjach znalazło się 315-375 dziali i 38 ckm, a także 35 armat polowych 76 mm.
1 ak nazwano wojska rozmieszczone na półwyspie kwantuńskim w związku z planami budowy fortyfikacji w rejonie Dalnicgo i na przesmyku Kincżou.
WYBUCH WOJNY I BLOKADA MORSKA PORT ARTURA
Oba zespoły, portarturski i władywostocki, zakończyły kam panie 13 listopada 1903 r. i stanęły w dwunastogodzinnej gotowości (tzw. zbrojna rezerwa) - służbę pełniła tylko część kontrtorpedowców (torpedowców) i jednostek pomocniczych oraz tabor portowy 1 . 31 grudnia weszły w skład Eskadry Oceanu Spokojnego, przebazowane z Bałtyku, pancernik „Cesariewicz" i krążownik pancerny „Bajan"; ten ostatni ze względu na odmienne właściwości taktyczno-techniczne od krążowników władywostockich pozostawiono w Port Arturze Na przełomie listopada i grudnia rozpoczął służbę kontrtor pedowiec „Silnyj", wodowano natomiast tego samego typu 2 „Statnyj" . 31 grudnia wyszedł z Władywostoku w trybie alarmowym krążownik pancerny „Gromoboj", który przeprowadził patrol bojowy na wodach północnowschodniej Korei (rejon Genzanu); powrócił 3 stycznia 1904 r. 11 styczni* przybył do Czemulpo krążownik pancemopokładowy ,,Wariag", przywożąc specjalny oddział dla ochrony ambasad) 1
W związku z napiętą sytuacją polityczną dowódcy i sztaby obu zespotóM
pozostały na okrętach flagowych (..Pietropawłowsku" i „Rossiji"). 2
Dobiegały także końca prace wyposażeniowe na ..Strasznym' i ..Strój
nym" (dok w Port Arturze).
vjskiej w Seulu. Zmienił on znajdujące się tam jako r0S stacjonery - krążownik pancemopokładowy „Bojarin" i kanonierkę „Gilak ; tydzień później dołączyła do niego kanonierka „Koriejec". Zaostrzenie stosunków dyplomatycznych z Japonią było powodem, dla którego wiceadm. Aleksiejew zwrócił się do cara z propozycją rozpoczęcia mobilizacji na terenach dalekowschodniej Rosji, lecz uzyskał tylko zgodę na ogłoszenie z dniem 25 stycznia 1904 r. stanu wojennego w twierdzach Port Artur i Władywostok 3 . Mikołaj II, chcąc by to Japończycy rozpoczęli wojnę, nie pozwolił na żadne przedsięwzięcia mogące jego zdaniem sprowokować przeciwnika. Kiedy zaniepokojony namiestnik, którego rosyjski attache morski w Tokio kmdr por. A. Rusin powiadomił, iż w Sasebo stoi jakoby 60 transportowców gotowych do załadunku wojsk, interweniował ponownie 29 stycznia, car polecił nie przeszkadzać ewentualnym desantom japońskim w Korei, o ile nie naruszą one linii 38 równoleżnika. W tej sytuacji Aleksiejew zdecydował się podjąć na własną rękę środki zmniejszające ryzyko niespodziewanego napadu z morza, przede wszystkim na okręty bazujące w Port Arturze, gdyż zatoka Piotra Wielkiego, nad którą leżał Władywostok, pokryta już była lodem. 31 stycznia oba zespoły rozpoczęły kampanię przystępując do prób mechanizmów oraz uzupełnienia zapasów, 1 lutego zaś „eskadra bojowa" wyszła na redę zewnętrzną Port Artura, skąd 3 i 4 lutego przeprowadziła pływanie ćwiczebne po Morzu Żółtym. Po powrocie 4 lutego wieczorem pancerniki i krążowniki zakotwiczyły na redzie zewnętrznej, a kontrtorpedowce i kanonierki weszły do portu. Postój dużych okrętów przed bazą był wynikiem obaw namiestnika o zatarasowanie wąskiego wejścia przez brandery, co spowodowałoby, że
Polecono mu również przygotować do wysiania nad Jaki specjalny oddział dla osłony od strony Korei koncentracji wojsk rosyjskich w południowej Mandżurii.
47
46 Eskadra znalazłaby się w pułapce. Odkryta reda zewnętrzna nie zapewniała jednak bezpieczeństwa postoju, stąd podjęte ad hoc środki ochrony nocą. Przerywano wtedy łączność z lądem, załadowywano armaty i wyrzutnie torpedowe (czuwała przy nich jedna wachta), wygaszano część świateł, a dwa kontrtorpedowce pełniły dyżur w odległości 37 km (20 mil morskich) od kotwicowiska. W ustalonym czasie podchodziły one do redy okazując swoje znaki rozpoznawcze. W razie wykrycia obcych okrętów zamiast przesłać o tym wiadomość ustalonym sygnałem świetlnym 4 , miały (co budzi zdziwienie) zawrócić z maksymalną prędkością do okrętu flagowego i złożyć o tym meldunek dowódcy Eskadry. Kontrtorpedowce chodziły zaciemnione, ale ze światłami pozycyjnymi. W odległości 18,5 km od redy pełniła z kolei dyżur kanonierka, której zadaniem głównym było wsparcie artyleryjskie kontrtorpedowców, choć bez specjalnego rozkazu nie mogła ona użyć swojego uzbrojenia. Ponadto na redzie dyżurowały w gotowości do natychmiastowego odkotwiczenia („były pod parą") dwa krążowniki, a podejścia do redy od wschodu i południa oświetlały reflektorami dwa inne okręty dyżurne. Stojącym okrętom nie zezwolono na postawienie sieci przeciwtorpedowych, gdyż mogłoby to „utrudnić ruchy Eskadry w razie nagłego zejścia z kotwicy" oraz „doprowadzić do niebezpiecznych przypadków zaplątywania sieci w obracające się 5 śruby okrętowe" ani nie założono przed redą zagród bonowych. Stały też częściowo tylko zaciemnione, ze światłami rozpoznawczymi, gdyż dowódca Eskadry obawiał się, aby w ciemnościach „nie doszło do zderzeń" (odległość między zakotwiczonymi okrętami była rzędu 370 m). Okręt flagowy nie miał żadnej łączności z bateriami nadbrzeżnymi, nie
4
Tym bardziej że po wyjściu na pozycję (20 mil morskich od redyl oświetlały reflektorami niebo, meldując w ten sposób o swoim położeniu, j 5
Podobno dowócę pancernika ..Połtawa". który zdążył postawić już sieci
. przeciwtorpedowe, wiceadm. Stark oskarżył o ..sianie paniki".
istalono także sygnału alarmowego dla twierdzy i floty. Środki ochrony redy nie były zatem doskonale, a zagrożenie . eZ pieczeństwa Eskadry spotęgowały jeszcze brak obserwacji ruchów floty przeciwnika oraz postój z całkowicie wygaszonymi kotłami'1. Wieczorem 6 lutego (lub 7 lutego rano) namiestnik otrzymał z ministerstwa spraw zagranicznych wiadomość o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Japonią, przy czym zalecano mu podjęcie pewnych przygotowań wojennych, choć jednocześnie zapewniano, iż wojny nie będzie. Aleksiejew, którego wcześniejsze zabiegi o postawienie wojsk i floty w stan pogotowia już znamy, tym razem jakby stracił głowę. Nie tylko nie powiadomił o tych faktach komendanta twierdzy i dowódcy wojsk kwantuńskiego rejonu umocnionego gen. Anatolija Stessla (Stóssel), ale nawet wiceadm. Starka. Zabronił w gazecie portarturskiej „Nowyj Kraj" publikowania jakichkolwiek wiadomości o napiętej sytuacji politycznej, chociaż wiedział, że Japończycy zamieszkujący półwysep kwantuński przygotowują się pospiesznie do wyjazdu (na statkach brytyjskich). Nie pozwolił też Starkowi odwołać z Czemulpo „Wariaga" i „Koriejca", trzymać wszystkich okrętów na redzie „pod parą" oraz wysłać czterech krążowników na jednoczesny zwiad (parami) rejonu przylądka Szantung (Chengshanjiao) i wysp Clifforda (Vejon-do)7. Ponadto oświadczył mu, że „nigdy nie byliśmy tak daleko od wojny jak dziś", co niekonfliktowego Starka podobno całkiem uspokoiło. Tymczasem wojna, którą niosły na pokładach okręty Połączonej Floty, zbliżała się nieuchronnie ku akwenowi Port W siłowniach okrętowych tego okresu stosowane były powszechnie cylindryczne kotły ogniorurkowe. Ich duża bezwładność cieplna powodowała. 2 e czas zejścia okrętu z kotwicy o własnych siłach (od chwili rozpalenia Pierwszego kotła) sięgał 5 - 6 godzin. Wyraził jednak zgodę, aby wysłać tam 1 krążownik, lecz dopiero 9 - 1 0 lutego (podobno miała to być „Pałłada").
49
48
pierwszy optiścił Sasebo 3 dywizjon krążowników, pięć dywizjonów kontrtorpedowców. 9 i 14 dywizjony torpedowców trzema krążownikami pomocniczymi („Kasuga Maru", z jsjikko Maru", „Kinshiu Maru"), potem siły główne n dywizjon pancerników i 2 dywizjon krążowników pancernych z awizami „Tatsuta" i „Chihaya"), a na końcu zespół Uriu (4 dywizjon krążowników z krążownikiem „Asama" raz trzema transportowcami „Dairen Maru", „Otaru Maru" o i „Heijo Maru", na które załadowano 3 tysiące desantu z 1 armii gen. Kuroki). Jednocześnie opuściła Kurę większość 3 Eskadry, rozpoczynając patrolowanie Cieśniny Koreańskiej, orzy czym część 7 dywizjonu okrętów z 10, 11, 16, 17 i 18 dywizjonami torpedowców przeszła do bazy operacyjnej w zatoce Ozaki (archipelag Cuszima) l 0 . Wieczorem, dla zachowania w tajemnicy rozpoczętej operacji, okręty Połączonej Floty rozpoczęły przechwytywanie statków rosyjskich napotkanych na drodze przejścia; jednocześnie władze japońskie zaaresztowały statki stojące w portach Japonii i Korei Płd. Jeszcze 6 lutego zatrzymano w Nagasaki remontowany tam statek „Manczżurija" (MPKWŻD) oraz statek „Sziłka", w Nagasaki i Jokohamie trzy statki wielorybnicze (m.in. ..Kotik"), w Sasebo - statek „Małajja", a Fusanie - „Muk1 3 dywizjony wraz z dywizjonami kontrtorpedowców pójdą den"; spośród nich zwolniono tylko „Sziłkę", która 10 lutego prosto do Port Artura. Dywizjony kontrtorpedowców, jako dotarła szczęśliwie do Port Artura". 7 lutego rano, u wejścia pierwsze, zaatakują tam pod osłoną nocy (stojące) okręty na Morze Żółte, zatrzymano statek „Rossija", co na okrętach przeciwnika. Następnego dnia rano atak będzie powtórzony przez siły główne Floty. Od skutecznego wykonania tego planu zależy pomyślność lub niedola naszego narodu, niech Tego dnia. ale już po wyjściu Połączonej Floty z Sasebo. ambasador każdy zatem zrobi wszystko co w jego mocy, aby przyczynie japoński w Petersburgu powiadomił rząd rosyjski o zerwaniu stosunków się do powodzenia. Od godz. 9 rano s Flota znajduje się dyplomatycznych. 6 II 1904 r. również opuściły Singapur udając się do w stanie wojny i z tą chwilą rozpoczyna działania" 9 . Jako Jokohamy oba zakupione we Włoszech krążowniki pancerne ..Nisshin"
Artura. Wiadomość o wyjściu w morze 3 lutego okrętów rosyjskich zaniepokoiła rząd i dowództwo japońskie, ale kiedy po powrocie stanęły one na redzie zewnętrznej, uznano to za dogodną okoliczność do rozpoczęcia wojny. Postanowienie 0 niej zapadło wieczorem 4 lutego u cesarza na rozszerzonym posiedzeniu rady starszych (Genro) z udziałem rządu. Następnego dnia ogłoszono mobilizację wojsk, a ambasador Japonii w Petersburgu otrzymał polecenie zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją. Jednocześnie wydano rozkaz dowódcy Połączonej Floty o rozpoczęciu działań bojowych przeciw flocie rosyjskiej i operacji desantowych na wybrzeżu zachodniej Korei. Na odprawie, zarządzonej o godz. 1.00 po północy 6 lutego na pokładzie flagowego „Mikasy", wiceadm. Togo przekazał dowódcom zespołów i okrętów swój pierwszy rozkaz bojowy: „Zamierzam teraz z całą (Połączoną) Flotą skierować się na Morze Żółte i atakować okręty przeciwnika stojące w Port Arturze (Ryojun) i Czemulpo (Jinsen). Dowódcy 4 dywizjonu krążowników kontradm. Uriu z jego dywizjonem (i przydzielonym krążownikiem «Asama») oraz 9 i 14 dywizjonami torpedowców rozkazuję iść do Czemulpo, atakować okręty przeciwnika i osłonić tam lądowanie wojsk. 1, 2,
10
1
* Według tokijskiego (południk Kioto) czasu zimowego, który od ówczdl nie stosowanego czasu rosyjskiego na Dalekim Wschodzie różnił się o godzinę ..in plus", z kolei tokijski czas letni - o 20 minut ,.in plus". * ADJA. t. 1. s. U.
»Kasuga'.
Według źródeł japońskich zatrzymania nastąpiły między 6 a 10 II. ••Manczżurija". statek Towarzystwa KWŻD, wcielony został do służby we "ocie japońskiej jako krążownik pomocniczy ..Manshu". ..Mukden" jako transportowiec ..Hoten Maru". a ..Kotik" jako statek ratowniczy ..Hokuyo Maru".
50 uznano za dobry omen (odprowadzony przez awizo ..Tatsuta'1 do Sasebo), po południu zaś statek „Arguń" (odprowadzony do Sasebo przez awizo „Chihaya"). W Cieśninie Koreańskiej wpadł w ręce japońskie płynący z Władywostoku statek „Jekatierinosław", którego okręt OW „Fuso" odprowadził do Fusanu 12 . Wszystkie zespoły ł i 2 eskadry zeszły się około godz. ]J na północ od Single Channel (Memul-hehjóp). Stąd Togo wysłał 3 dywizjon krążowników Dewy na dalekie rozpoznanie w rejon archipelagu Jamesa Halla (Pengjóng-Do), a o god^ 16.30 odłączył się od sił głównych i skierował do Czemulpo zespół Uriu (z oboma dywizjonami torpedowców); siły główne natomiast o 17.00 obrały kurs na Port Artur. W tym czasie doszło też w skutek zderzeń do pierwszych, nieznacznych strat. Krążownik pomocniczy „Nikko Maru" najechał na kontrtorpedowiec „Akebono" uszkadzając go (wzięty na hol), a prowadzący zespół Uriu krążownik „Takachiho" staranował wynurzającego się wieloryba, który mocno krwawiąc skrył się pod wodę. Ponieważ „Takachiho" odniósł tylko nieznaczne uszkodzenia, był to kolejny dobry omen (wieloryb w mniemaniu załóg uosabiać miał Rosję). Kiedy 8 lutego w godzinach popołudniowych zespół Uril znalazł się na podejściach do Czemulpo, dołączył do niego stacjoner japoński krążownik „Chiyoda", który redę portuj opuścił skrycie o północy. Jego dowódca kmdr Murakami złożył admirałowi meldunek o sytuacji w porcie. Poza oboma stacjonerami rosyjskimi znajdowały się też krążowniki - brl tyjski „Talbot", francuski „Pascal" i włoski „Etna", kanonie! ka amerykańska „Vicksburg", koreański statek uzbrój OM „Yobu" oraz statek amerykański „Zaffiro" i rosyjski „Sur gari". Czemulpo było portem neutralnym, gdyż rząd korę ski jeszcze 16 stycznia wydał oświadczenie o zachow, 12
„Rossija" (..Saisho Maru") i ..Jekatierinoslaw" („Karasaki Maru") stały wcielone do floty japońskiej jako jednostki pomocnicze (transportów
rzez Koreę neutralności w wypadku konfliktu rosyjskojapońskiego. Lekceważąc powyższe oświadczenie Uriu skierował się o 14.15 ku leżącej w głębi wąskiej zatoki redzie portowej, aby najpierw wysadzić oddziały desantowe. Kiedy transportowce, prowadzone przez „Chiyodę" i ubezpieczane przez pozostałe krążowniki oraz 9 dywizjon torpedowców podeszły do wejścia zatoki, natknęły się niespodziewanie około 15.55 na „Koriejca", wysłanego do Port Artura z depeszami ambasadora rosyjskiego w Seulu. „Koriejec" oddał honory flagowemu „Naniwie" ale drogę przegrodził mu „Niitaka", a torpedowce zachodząc z obu burt zmusiły do zawrócenia. Wystrzeliły podobno przy tym trzy niecelne torpedy (kaliber 380 mm) 1 3 , na co kanonierka odpowiedziała dwoma strzałami z armat 37 mm i uszła do Czemulpo. W czasie tych manewrów torpedowiec „Tsubame" doznał awarii maszyn i wpadł na skałę. Uriu, zorientowawszy się, że okręty rosyjskie nie przeszkodzą jego desantowi, wysłał około 17.30 na redę swoje trzy transportowce i osłaniając je krążownikami ..Naniwa", „Niitaka" i „Akashi" oraz czterema torpedowcami 14 dywizjonu (które stanęły po dwa naprzeciw Rosjan, kierując na nich wyrzutnie torpedowe) rozpoczął wyładunek ludzi i sprzętu. Załogi „Wariaga" i „Koriejca" pozostały więc w alarmie bojowym oczekując w każdej chwili ataku japońskiego, same jednak nie zaatakowały transportowców. Jedynie dowódca zespołu kmdr Wsiewołod Rudniew złożył na ręce starszego na redzie kmdr. Lewisa Bayly'ego (dowódca HMS ,,Talbot') protest przeciwko „bezprawnym działaniom eskadADJA (t. I, s. II), nie potwierdza danych o strzelaniu tych torped; mówią o nich tylko źródła rosyjskie i anglosaskie. Według nich dwie pierwsze odpalił torpedowiec ..Kari" z odległości 300 m i przeszły one około 10 m za Ill ; l l -Koriejca". trzecia zaś z innego już torpedowca zatonęła około rn przed burtą kanonierki. Niecelne torpedy świadczyłyby o złym wyszkoleniu torpedystów japońskich, gdyż trudno sądzić, aby strzelanie nimi tuż za ru fą ..Koriejca" miało na celu tylko ..sterroryzowanie go" i zmuszenie do Pośpieszenia odwrotu (względy ekonomiczne).
53
52 ry japońskiej na redzie portu państwa neutralnego". Bayly przeprowadził niezwłocznie rozmowę z kontradm. Unii, który zapewnił go, że Japończycy nie będą nikogo atakować. Siły główne wiceadm. Togo z kolei, po dołączeniu rankiem! 8 lutego 3 zespołu Dewy, osiągnęły po południu rejon wyspy Round (81 km na płd. wsch. od Port Artura). Stąd o godzi 18.00 przystąpiono do właściwej operacji przeciw flocie ro-l syjskiej wysyłając do ataku na redę portarturską 1, 2 i 3 dywizjony kontrtorpedowców (łącznie 10 okrętów, gdyż uszkodzony Akebono" nie wziął w nim udziału), a na redę Dalmegoj - 4 i 5 dywizjony (8 okrętów). Pancerniki i krążowniki j natomiast skierowały się ku wyspom Elliota, skąd rano 9 lutego miały uderzyć na osłabioną eskadrę rosyjską. Wobec odejścia kontrtorpedowców po ataku w rejon Czemulpo (dla uniknięcia ewentualnych pomyłek) stopień tego osłabienia Togo mógł znać dopiero po przeprowadzeniu zwiadu kotwieowiska przez krążowniki Dewy (kontrtorpedowce nie miai ły radiostacji)l4. Wysłanie ośmiu kontrtorpedowców na redd Dalniego było poważnym błędem wiceadmirała. Wynikł on z nierozważnej ekonomii sił (10 kontrtorpedowców przeciw 16 okrętom rosyjskim w Port Arturze i aż 8 przeciw 2 staryrrt krążownikom w Dalnim) oraz złej pracy wywiadu japońskiego, który nie dostrzegł (lub nie zdążył powiadomić 1 ogoU że „Dżigit" i „Razbojnik" przeszły 6 lub 7 lutego do Port Artura, gdzie wykorzystano je jako brandwachty . Szansę nil spodziewany sukces japoński zmalały przez to do połowy Akj był to dopiero początek wojny i obie strony popełniały błędy. Tymczasem siły główne Eskadry Oceanu Spokojnego stały na redzie zewnętrznej Port Artura, a oddział jej krążowników na zalewie Złoty Róg, oddzielonym od Morza Japońskiego 14
Być może liczył również na doniesienia agenturalne, gdyż w •
Arturze i Dalnim znajdowały się statki brytyjskie z uchodźcami japońskimi gotowe do wypłynięcia. " » Inaczej czata wodna - okręt dyżurny pełniący służbę ochronno-obsej wacyjną u wejścia do portu (dawniej przeznaczony do niszczenia brandoroW
złudzonymi zatokami Amurską i Ussuryjską. Zgodnie z zarządzeniem dowódcy Eskadry (z marca 1903 r.) 8 lutego przemalowano krążowniki z barw pokojowych (białe kadłuby i nadbudówki, żółte z czarnymi obwódkami kominy) na wojenne ochronne (zielonkawo-oliwkowe). Być może w tymże czasie lub wcześniej podobne malowanie przeszły pancerniki, krążowniki i kanonierki zespołu portarturskiego "\ Wieczorem 8 lutego 16 okrętów kotwiczyło nadal na redzie zewnętrznej, na południowy wschód od wejścia do portu. Stały w trzech liniach (naprzemiennie); najdalej wysuniętą na południe stanowiły (od zachodu) krążowniki „Bajan", „Diana", „Pałłada" i „Askold". W środkowej stały pancerniki „Piereswiet", „Retwizan", „Pobieda", „Cesariewicz", a w północnej także pancerniki „Pietropawlowsk", „Połtawa", i „Siewastopol". W lewo od okrętu flagowego, u wejścia stanęły krążowniki „Bojarin" i „Nowik" (lewa strona), z prawej strony wyjścia, jako bandwachta, kotwiczył „Dżigit". Obok niego stanęła kanonierka „Gilak", która po zakończeniu patrolowania w dziesięciomilowej strefie wokół redy oczekiwała na zmianę przez kanonierkę „Bóbr". Przed linią południową zakotwiczenia stał krążownik pomocniczy „Angara" oraz prawdopodobnie w lewo od niego (u nasady Półwyspu Tygrysiego) statek brytyjski „Columbia", z konsulem japońskim z Czifu, na który w ciągu dnia okrętowano Japończyków " W Cuszimie 1905, s. 48 -49, podałem za Mc C u l 1 y m (The Mc Cully Report, Annapolis 1977, passim), że eksperymentalne malowanie ochronne okrętów I Eskadry Oceanu Spokojnego zaczęto stosować dopiero w okresie oblężenia Port Artura, aby jak najlepiej przystosować je do otaczającego taenu. R. M i e l n i k o w („Riurik" był pierwym, Leningrad 1989. s. 159) twierdzi jednak, iż duże okręty malowano ochronnie w okresie manewrów już od marca 1903 r. Kontrtorpedowcom zespołu portarturskiego przemalowano Początkowo kadłuby i nadbudówki na czarno (z białych), z pozostawieniem z °łtych kominów, natomiast torpedowcom zespołu wladywostockiego pok| yio białe kadłuby i nadbudówki cynamonowymi (ciemnobrązowymi) nieregularnymi plamami i pasami.
55
54 opuszczających Port Artur". Z portu wyszły udając się na dwudziestomilową linię dozoru kontrtorpedowce „Biezstrasz-1 nyj" i „Rastoropnyj", natomiast „Bóbr", który miał je wesprzeć (zmieniając „Gilaka"), doznał awarii maszyn i w kon-J sekwencji pozostał w porcie. Dyżurnymi na redzie były „Askold" i ..Diana", a oświetlały ją reflektorami „Retwizan'' (część zachodnią) i „Pałłada" (część wschodnią). ,,Pałłada" była ponadto dodatkowo oświetlona, gdyż bunkrowała węgiel na jutrzejszy rejs rozpoznawczy; węgiel uzupełniała również „Pobieda". Na wszystkich okrętach paliły się światła rozpoznawcze i kotwiczne, nie wygaszono też latarni wejściowych '• do portu. Ten ryzykowny sposób postoju największych okrętów Es-j kadry wywołał więcej niepokoju w dalekim Petersburgu niż I w samym Port Arturze. Komendant bazy morskiej w Kronstadzie wiceadm. Stiepan Makarow, kiedy dowiedział się o nim, skierował 8 lutego do ministra marynarki wiceadm. Fiodora Awiełana specjalne pismo, w którym ostrzegał, iż; Japończycy wykorzystają to, atakując stojące okręty torpedowcami (a nawet okrętowymi kutrami torpedowymi). W zakończeniu stwierdził z goryczą, że okręty zespołu portarturskiego zostaną i tak wycofane na redę wewnętrzną po pierwszymi nocnym ataku torpedowym, „za który przyjdzie drogo zapłacić". Awiełan skierował to pismo do akt uważając, że Makarow uległ „niepotrzebnej panice" l 8 . O karygodnym bra-j ku rozeznania w sytuacji politycznej i operacyjnej świadczy zakończenie (około godz. 23) odprawy dowódców zespołów 17
Ustawienie okrętów na redzie według S o r o k i n a (op. cii., s. 43 -44)J które uważam za najbardziej wiarygodne (sądząc po późniejszych trafieniach] torpedami). O stojącej w pobliżu ..Columbii" wspomina jedynie Mc C u 11 y (op. cii., s. 49). natomiast ADJA (t. I. s. 33) podaje o napotkaniu tego statki! rankiem 9 II przez zespól Togo. ls
Podobny meldunek miał złożyć wieczorem 7 11 ministrowi wojny gen.
Kuropatkinowi szef sztabu głównego gen. W. Sacharow (późniejszy ministeli wojny).
j okrętów na flagowym „Pietropawłowsku". Żegnając ich szef sztabu morskiego namiestnika kontradm. Wilhelm Witgeft (Witthóli) uspokajał autorytatywnie, że Japończycy ..nie ośmielą się napaść" na stojące na redzie okręty, a nawet, że wojny nie będzie". Kiedy to mówił, kontrtorpedowce japońskie znajdowały się już na podejściach do redy.
PEARL HARBOR 1904 ROKU Noc była ciemna, bezksiężycowa i nieco mglista, aby zatem nie utracić kontaktu ze sobą przy wygaszonych światłach rozpoznawczych i nawigacyjnych (z wyjątkiem rufowych), szły one dywizjonami w szyku torowym. Prowadził 1 dywizjon kmdr. Asai, który jako najstarszy stopniem dowodził całym atakiem. Około godz. 21.50'" dostrzeżono z lewej blask skierowanych w górę świateł reflektorów; były to „Biezstrasznyj" i „Rastoropnyj", które tak sygnalizowały bazie swoje wyjście na pozycję. Asai wyminął je z prawa, jednocześnie nakazując zmniejszenie prędkości i wygaszenie świateł rufowych. Manewrem tym zdezorganizował dotychczasowy szyk, gdyż w zupełnych ciemnościach zawiódł słynny „koci wzrok" sygnalistów japońskich. Bo choć 1 dywizjon zachował swoją zwartość, to w 2 dywizjonie rozpędzony „Oboro" uderzył dziobem w poprzedzający go flagowy „Ikazuchi" kmdr. por. Ishidy doznając uszkodzenia stewy dziobowej. Oba okręty wyszły z szyku, dlatego następny „Inazuma", nie widząc ich, zawrócił ruszając na poszukiwania. Z kolei 3 dywizjon kmdr. por. Tsuchiji, któremu nagle znikł z pola widzenia dywizjon Ishidy, zwiększył prędkość sądząc, ze odstał, przez co ostatni z jego szyku „Sazanami" odpadł w ciemnościach. „Ikazuchi" nie mając uszkodzeń zdołał dołączyć do 1 dywizjonu, natoOdta.d czasy poszczególnych wydarzeń podaję zgodnie z ówcześnie obowiązującym czasem rosyjskim.
56 miast „Inazuma" i „Oboro" dołączyły do okrętów Tsuchiji, choć „Oboro" rozwijający po zderzeniu zaledwie 8 węzłów szybko pozostał w tyle. Kmdr. Asai przyszło zatem prze-i prowadzić atak oddzielnymi grupami i chaotycznie. Paradoksem natomiast było, że wraz z Japończykami zbliżyły się do redy oba wracające z rozpoznania, dla złożenia meldunku okrętowi flagowemu, kontrtorpedowce rosyjskie. Jako pierwszy uderzył dywizjon kmdr. Asai oraz ciągnący tuż za nim samotny „Ikazuchi". Orientując się na światła latarni morskiej Laotieszanu oraz reflektorów „Retwizana" i „Pałłady" niszczyciele zbliżyły się na odległość 700 m do okrętów rosyjskich i po zwrocie w lewo przeszły wzdłuż redy. W czasie ataku, przeprowadzonego między 23.28 a 23.38, „Shirakumo", „Asashio", „Kasumi", „Akatsuki" i „Ikazuchi" wystrzeliły 9 torped, uzyskując o 23.30 trafienie w „Retwizana" (prawdopodobnie „Shirakumo") i o 23.35 w „Cesariewicza", który po wybuchu na „Retwizanie" zapalił reflektory (prawdopodobnie „Asashio" lub „Kasumi"). 3 dywizjon (wraz z „Inazumą") atakował z odległości 400 m, między godz. 23.39 a 23.45. „Asagumo", „Shinonome" i „Inazuma" wystrzeliły łącznie 5 torped, trafiając o 23.45 „Pałładę" (prawdopodobnie „Shinonome" lub „Asagumo"). Atak japoński zaskoczył dowództwo i okręty Eskadry* w pierwszych minutach sądzono, że wykonały go własne kontrtorpedowce w ramach ćwiczeń nocnych, a trafienie „Retwizana" było wynikiem nieostrożnego obchodzenia się z torpedą. Dopiero meldunki z „Cesariewicza" i „Pałłady" uświadomiły, że to wojna. Odchodzące okręty japońskie ostrzeliwano chaotycznie i tylko przypadkiem uzyskano trafienia w „Shirakumo" i „Akatsuki". „Rastoropnyj" i „Biezstrasznyj", które podeszły do burty „Pietropawłowska" z meldunkiem, że na morzu obcych okrętów nie zauważyły, Stark, po wyłajaniu ich dowódców, odesłał do portu obawiając się] aby nie zatopiły ich strzelające zawzięcie własne okręty. Sam zaś nakazał przerwanie ognia, wysłanie kutrów i szalup dla
57 pomocy uszkodzonym okrętom oraz podnoszenie pary w kotłach i wysianie w pościg krążowników „Nowik" i „Bojarin". Tymczasem storpedowane okręty pospiesznie rozprowadzały ruch. „Retwizan", trafiony w dziób z lewej burty (poniżej linii wodnej), przyjął około 2 tysięcy ton wody i miał przechył 1 1". ^Cesariewiez" z kolei otrzymał trafienie w rufę (lewa burta, poniżej linii wodnej), miał przechył do 18", a przed wywróceniem uchroniło go samozatopienie przedziałów po prawej burcie. „Pałładę" również trafiono w lewą burtę (w okolicach trzeciego komina, na wysokości linii wodnej), ale w zapełnioną węglem zasobnie, co uchroniło ją od przechyłu. Na okrętach było 15 zabitych i rannych, przy czym 5 z nich utonęło skacząc w popłochu za burtę. W czasie kiedy po zejściu z kotwic okręty kierowały się do portu, do redy zbliżył się 25 minut po północy samotny „Sazanami", wystrzelił niecelną torpedę do „Połtawy" 1 uszedł ścigany rozgorzałą na nowo kanonadą. Kiedy ucichła, około godz. 0.45 zaatakował ostatni z kontrtorpedowców 2 dywizjonu „Oboro" strzelając torpedę do „Bajana", ale bez powodzenia. Dopiero teraz ruszył na wycofującymi się Japończykami „Nowik", natomiast Stark wezwał na redę 11 własnych kontrtorpedowców, które razem z krążownikami „Askold" i „Bojarin" przystąpiły do jej ochrony, pełniąc służbę dozorową. Przy wprowadzaniu do portu uszkodzonych okrętów nastąpił odpływ; osiadły zatem na płyciznach kanału wejściowego. „Retwizan", już po jego przejściu, ale u samego wejścia (niemal je zatarasował), a „Cesariewicz" w połowie kanału. Z konieczności trzeba było zatem osadzić „Pałładę" przed wejściem do kanału na przybrzeżnej płyciźnie. Ściągnięto ją i wprowadzono do portu razem z „Cesariewiczem" już 10 lutego, „Retwizana" natomiast udało się wprowadzić dopiero 9 marca. Wbrew oczekiwaniom Togo atak na redę portarturską zakończył się zatem jedynie sukcesem taktycznym. Z wystrzelo-
59
58 nych 16 torped kalibru 45/ mm trafiły 3 (18.7%) : ", uszkadzając krążownik pancernopokładowy i dwa najnowsze pancerniki. Wprawdzie remont ich obu miał z powodu braku odpowiedniego doku trwać kilka miesięcy, to jednak flota rosyjska została tylko osłabiona zachowując swoją zdolność bojową, o czym głównodowodzący japoński przekonał się już rano. Natomiast nie przyniósł żadnych rezultatów atak na stojące] rzekomo w zatoce Talien okręty rosyjskie. 4 i 5 dywizjony kontrtorpedowców podeszły do zatoki od strony wyspy Południowa Szanszantao, aby około godz. 21 wpłynąć na jej wody. Wbrew oczekiwaniom na redzie Dalniego stały jedynie dwa statki neutralne, w tym wypełniony uchodźcami japońskimi z Kwantungu, brytyjski „Foochow". Dowódca 4 dywizjonu, kmdr por. Nagai, wziął go początkowo za stawiacz min i zamierzał zaatakować 2 ', lecz oświetlenie statku umożliwiające określenie jego przynależności oraz trwożliwe i ostrzegawcze okrzyki rodaków zapobiegły wystrzeleniu torped. 4 dywizjon przeszukał następnie zachodnią część zatoki, a 5 wschodnią, po czym kontrtorpedowce odeszły w rejon wyspy Round, docierając po południu 10 lutego na kot-! wicowisko pod Czemulpo; tam podążyły również kontrtor-j pedowce atakujące redę Port Artura. Ponieważ wiceadm. Togo nie znał wyniku ich ataku, wysłał] przed swoim uderzeniem na redę portarturską dywizjon krążo20
Być może trafień było więcej, gdyż po ataku wyłowiono kilka nie zdetonowanych torped - okazało się wtedy, iż wystrzelono je nie usuwając: (pewnie w pośpiechu) zawleczek zabezpieczających zapalniki kontaktowe (zderzaki inercyjne). Spowodowało to ..nieuzbrojenie się" torped w wodzie, przez co po uderzeniach w burty nie mogły eksplodować. 21 Poszukiwanie w zatoce Talien rosyjskich stawiaczy min było pewnid wynikiem informacji dostarczonych przez wywiad japoński, który wiedział o zamierzonym zaminowaniu przez Rosjan samej zatoki oraz podejść do niej.] Operację tę przeprowadzono dopiero 9 II i w dniach następnych (dokładniej w tekście).
ników Dewy dla przeprowadzenia zwiadu. Okoto godz. 8 napotkały one idący z Port Artura wspomniany statek brytyjski Columbia", z którego pokładu konsul Mizuno poinformował rjewę o rezultatach ataku nocnego. Po podejściu na odległość 7000 m od redy Dewa odszukał tkwiące na mieliznach okręty i złożył głównodowodzącemu meldunek drogą radiową. Następnie widząc, że Rosjanie podnoszą kotwice (5 pancerników, 5 krążowników i 15 kontrtorpedowców) zawrócił do swoich sił głównych. Po drodze krążowniki zatrzymały zdążający do Port Artura transportowiec rosyjski „Manczżurija" (z amunicją oraz parkiem balonowym dla twierdzy)", natomiast drugi „Ninguta" zdołał ujść. Stark za odchodzącymi Japończykami wysłał krążownik „Bojarin", który o 10.35 natknął się na siły główne Połączonej Floty. Otworzył do nich ogień, zapewne aby zaalarmować swoich, ku którym zawrócił. Togo z dywizjonem pancerników, dywizjonem krążowników pancernych Kamimury (bez ,,Asamy") oraz dywizjonem Dewy podszedł do redy około 10.55 i z odległości 8500 m otworzył ogień do Rosjan. Na flagowym „Mikasa", aby zmobilizować załogi, podniesiono sygnał „Zwycięstwo lub klęska zależą od tej pierwszej bitwy - niech każdy wykona swój obowiązek". Stark, którego okręty zeszły już z kotwic, ruszył ku nim w szyku czołowym mając kontrtorpedowce na prawym skrzydle, aby o 11.14 przejść w szyk torowy (5 pancerników, 5 krążowników). Togo sformował również długą kolumnę torową, co utrudniło mu manewrowanie (6 pancerników, 9 krążowników) 23 , a ponieważ bitwa toczyła się na kontrkursach, wybór celów był całkiem przypadkowy. Obaj przeciwnicy szybko uzyskali trafienia, przy czym, choć zaw
~ Wcielony do floty japońskiej 14 II 1904 r. jako krążownik pomocniczy -Kanto". Był to drugi statek rosyjski o tej nazwie. 23 Przy dywizjonie pancerników Togo znajdowało się również awizo ''icznikowe „Tatsuta ". które jednak nie brało udziału w walce (tylko 2 armaty 120 mm).
61
60 skoczeni, Rosjanie strzelali celniej, a kiedy o 11.30 włączyło się do walki 5 baterii nadbrzeżnych (łącznie 10 haubic 280 mm, 5 armat 254 mm i 1 0 - 1 5 2 mm) oraz 3 stojące na mieliznach uszkodzone nocą okręty, szybko uzyskali przewagę ogniową. Togo, zasypany gradem pocisków, musiał rozdzielić swój ogień (na cele morskie i lądowe), a następnie zawrócił na południe, przy czym krążownikom Dewy kazał już o 11.37 opuścić strefę ognia. Podobno obawiał się ataku kontrtorpedowców rosyjskich, ale w rozgardiaszu bitewnym Stark jakby zupełnie o nich zapomniał. Za to krążowniki rosyjskie aktywnie włączyły się do walki skracając dystans do 3200-3500 m, a „Nowik" wystrzelił nawet niecelną torpedę do „Iwate". Walkę przerwano o 11.45, kiedy Japończycy opuścili akwen redy odchodząc w rejon Czemułpo. Stark ich nie ścigał, nie chcąc wychodzić spod przykrycia własnych baterii nadbrzeżnych ani nie wysłał za nimi kontrtorpedowców. Tak więc i druga próba zniszczenia eskadry portarturskiej, tym razem ogniem ciężkiej artylerii okrętowej, zakończyła się niepowodzeniem. Tym bardziej że Japończycy uzyskali tylko 11 trafień 24 , podczas kiedy Rosjanie aż 38, zadając okrętom japońskim wiele uszkodzeń (rozbite pomosty bojowe, kominy, nadbudówki, radiostacje, maszty i burty), przy czym ostatni w szyku krążownik pancemopokładowy „Takasago" doznał poważnego przebicia prawej burty na linii wodnej (pocisk 305 mm). Od trafień ustrzegły się jedynie „Asahi" i „Yashima". Po stronie rosyjskiej uszkodzeń doznały „Pobieda", „Pietropawłowsk", „Połtawa", „Bajan", „Askold" i „Diana" a „Nowik", podobnie jak „Takasago", przebicia lewej burty na linii wodnej (pocisk 203 mm). Kilkanaście pocisków japońskich spadło też na Nowe Miasto i port (było około 10 rannych) oraz na baterie nadbrzeżne. Łącznie na okrętach i bateriach Rosjanie mieli 15 zabitych i 80 rannych, Japończycy natomiast 3 zabitych i 69 rannych. 24
Tak podaje większość źródeł, jedynie R os tu no w (op. cit., s. 122)
twierdzi, że było 29 trafień.
Oba ataki Połączonej Floty na Port Artur nie spełniły zatem oczekiwań wiceadm. Togo. Sukcesem natomiast zakończyła ię bitwa pod Czemułpo. s
BITWA, KTÓRA PRZESZŁA DO LEGENDY 9 lutego o godz. 8.30, po zakończeniu lądowania, transportowce i okręty Uriu opuściły redę Czemułpo; natomiast wysadzony desant po zajęciu portu większość swych sił skierował do Seulu, opanowując go jeszcze tego samego dnia. O 9.30 kmdr Rudniew otrzymał ultimatum japońskie o rozpoczęciu działań wojennych 23 z wezwaniem, aby oba jego okręty do południa opuściły redę portową, gdyż inaczej zostaną zaatakowane na kotwicowisku o godz. 16. Jednocześnie kontradm. Uriu uprzedził o swoim zamierzonym ataku dowódców okrętów państw trzecich, wyrażając życzenie, aby do godz. 16 wyszli z portu. Choć jego ultimatum stanowiło wyraźne naruszenie norm prawa międzynarodowego, dowódca HMS „Talbot" jako starszy na redzie ograniczył się tylko do zarządzenia odprawy dowódców wszystkich stojących tam jednostek (dowódca USS „Vicksburg" kmdr por. W. Marshall odmówił w niej udziału), na której oświadczono Rudniewowi, że jeśli nie opuści ze swymi okrętami redy, to pozostali zmuszeni będą to uczynić o 14.00 ze względów bezpieczeństwa. Propozycję Rudniewa, aby krążowniki państw neutralnych, jako wyraz protestu przeciw naruszeniu prawa międzynarodowego, eskortowały okręty rosyjskie do granicy koreańskich wód terytorialnych, wobec sprzeciwu starszego na reWedlug raportu Rudniewa (w: Morskije srażenija russkogo ffora - pod red. W.G. O p p o k o w a. Moskwa 1994. s. 489 - 510). Otrzymał je w sposób dość skomplikowany, poprzez konsula rosyjskiego w Czemułpo. któremu z kolei przekazał to wypowiedzenie konsul japoński. Dowódcom pozostałych okrętów wiadomość o wybuchu wojny przekazał Uriu bezpośrednio na Pokłady.
62 dzie (formalnie sojusznika japońskiego), odrzucono, choć oficjalnie dowódcy krążowników złożyli na ręce Uriu swój protest w powyższej sprawie. Rudniew powrócił na „Warid ga" i tu na radzie wojennej oficerów postanowiono wyjść w morze, aby przebić się do Port Artura; w wypadku niepowodzenia postanowiono okręt zatopić. Podobną decyzję podjęto na „Koriejcu" - obie decyzje załogi przyjęły okrzykami entuzjazmu. W czasie przygotowań do bitwy na kanonierce, która miała pomocniczy napęd żaglowy, zrąbano wysokie stengi i gafle masztów, aby utrudnić celowanie artylerzystom japońskim. O godz. 11.20, przy dźwiękach orkiestr, oba okręty rosyjskie zeszły z kotwic i żegnane gromkim ,,hura" zebranych na burtach marynarzy francuskich, angielskich, włoskich i amerykańskich (na krążowniku „Elba" orkiestra grała hymn rosyjski), wyruszyły do nierównej walki w obronie honoru żołnierskiego. Zespół Uriu przewyższał zespół Rudniewa nie tylko liczba okrętów i dział artylerii głównej (4 armaty 203 mm, 38 - 152 mm i 16 - 120 mm wobec 2 - 2 0 3 i 13 - 152 mm), ale i prędkością (18-21 węzłów wobec 13-17), ponadto blokował mu wyjście na otwarte morze, a znajdując się poza wąskim torem wodnym i wyspą Yodolmi miał możliwość manewru, czego praktycznie był pozbawiony zespół Rudniewa. Uriu dysponował też siedmioma torpedowcami, które mógł wykorzystać do ataku torpedowego. W czasie bitwy przy flagowej „Naniwie" znajdował się jednak tylko 1 dywizl jon torpedowców, gdyż trzy torpedowce 9 dywizjonu bunlfl rowały węgiel i wodę 2 6 , a czwarty „Hato" wraz z awizJ „Chihaya" pełnił dozór u wejścia do zatoki Czemulpo oJ strony morza. Uriu, widząc wychodzących Rosjan, podniósł podobno nJ rejach „Naniwy" sygnał: „Proponuję poddać się bez walki'1 26
Wątpliwe jest, by uszkodzony 8 II na skale podwodnej ..Tsubame" mógł być użyty w tym ataku.
63 | Rudniew zignorował go i o godz. I 1.45, kiedy odległość a e zrnalała do 8300 m, krążownik „Asama rozpoczął ostrza) armat 203 mm. Siedem minut później podjął walkę czołowy z ..Wariag" („Koriejec" podążał za nim w odległości 180 m) ; na nim zespól japoński ześrodkował cały ogień, podczas gdy artyleria „Wariaga" ostrzeliwała „Asamę" i „Chiyodę", dwa najbliższe krążowniki w szyku przeciwnika (Uriu podzielił swój zespół na trzy grupy po dwa krążowniki). Przez 55 minut pociski okrętów japońskich demolowały „Wariaga" (łącznie wystrzeliły 276 kalibru 2 0 3 - 120 mm). Utracił wtedy przeszło połowę swojej, umieszczonej na pokładzie bez osłon pancernych, artylerii (5 armat 152 mm, 7 - 7 5 mm i 10 małokalibrowych); miał 32 zabitych, 86 ciężko rannych i 105 lżej (m.in. sam Rudniew był ranny w głowę i kontuzjowany) 27 oraz 5 wielkich przestrzelili na- i poniżej linii wodnej, rozbity pomost bojowy, dalmierze, fokmaszt i trzeci komin, doznał uszkodzenia układu sterowego i ogarnięty był pożarem. Sam wystrzelił 1105 pocisków (z tego 425 kalibru 152 mm) uszkadzając „Asamę" i „Chiyodę". Wobec poniesionych strat krążownik, osłaniany przez „Koriejca", który właściwie dopiero teraz wszedł do walki, zawrócił do portu. Zanim o 12.45 na trawersie Yodolmi przerwano bitwę, „Koriejec", który wystrzelił 52 pociski (z tego 49 kalibru 2 0 3 - 152 mm), zdołał jeszcze trafić w krążownik „Takachiho" i prawdopodobnie 2S trafić w uszkodzony przez „Wariaga" jeden z torpedowców , :7 Tak według raportu Rudniewa. Późniejsze źródła radzieckie podają 31 zabitych, 91 ciężko- i 100 lekkorannych. Mc Cu 1 ly (op. cii., passim) podaje inne dane — 50 zabitych i 55 rannych. 24 ciężko rannych pozostawiono w szpitalu w Czemulpo. gdzie 10 zmarło.
's Tak według danych rosyjskich opartych na informacjach konsula rosyjskiego w Czemulpo. Pawłowa. który stwierdził, że zatopiono jeden z torpedowców, a jeden z uszkodzonych krążowników zatonął w drodze do Sasebo (na remont). Źródła japońskie nie potwierdzają ani zatopienia tego torpedowca, gdyż w czasie tej bitwy nie przeprowadzono ataku torpedowego (być może Rosjanie uznali za zatopiony uszkodzony 8 II ..Tsubame"?). ani zatonięcia krążownika.
64 sam nie doznając przy tym żadnych strat. Oba okręty zakotwiczyły ponownie na redzie - Rudniew łudził się bowiem, że ugasi pożary, usunie uszkodzenia armat i po opatrzeniu rannych wyjdzie w morze. Ale przegląd krążownika rozwiał te nadzieje, gdyż wody stale przybywało i wzrastał przechył na lewą burtę. Zdecydowano zatem zniszczyć okręty, aby nie dostały się przeciwnikowi. O 15.55 po wprowadzeniu w głąb zatoki wysadzono w powietrze „Koriejca". Natomiast z wysadzenia ,,Wariaga" zrezygnowano na prośbę dowódcy „TalJ bota", który obawiał się, aby wybuch nie spowodował uszkodzeń na stojących w porcie okrętach. Otwarto zatem kingstony (zawory denne) i dzielny krążownik o 18.10 spoczął na dnie, przewróciwszy się na lewą burtę. O godz. 20.00 zatonął zaś, podpalony wcześniej, transportowiec „Sungari"29. Marynarzy rosyjskich przyjęły na swoje pokłady okręty: brytyjski,] francuski i włoski, podczas gdy amerykańskie odmówiły! pomocy, motywując to „ścisłym" przestrzeganiem neutralna! sci
30
Zajmując Czemulpo w zasadzie bez większych strat (pozJ uszkodzonymi okrętami było 30 zabitych i ponad 200 rani nych), flota japońska zapewniła sobie dogodny port do wyłai dunku oddziałów 1 armii gen. Kurokiego. Zniszczenie obl okrętów-stacjonerów przyniosło jednak rządowi carskiemu wymierną korzyść, gdyż postawa ich załóg w tej bitwie, pełna poczucia obowiązku i poświęcenia dla Ojczyzny oraz świadł 29
Przy opisie tej bitwy czas japoński różni się od rosyjskiego tylko o 30 minut (ADJA, t. I. s. 17-21), ..Wariag" i „Sungari" zostały w sierpniu l 9 0 5 ł wydobyte przez Japończyków i po remoncie wcielone w skład ich floty jaki „Soya" i „Matsu". * Unii zażądał ich wydania jako jeńców wojennych, lecz sympatyzując! z Rosjanami dowódcy krążowników alianckich (nie bez nacisku swoich załóg) odmówili. Japończycy podali, że oba okręty zostały zatopione wral z załogami: tak więc o rzeczywistym przebiegu bitwy i losach załóg Rudnica mógł powiadomić główny sztab morski i namiestnika dopiero 18 II, pfl przybyciu krążownika ..Pascal" (gdzie był zaokrętowany) do Szanghaju.
Namiestnik Dalekiego Wschodu, głównodowodzący rosyjskimi siłami lądowymi i morskimi - wiceadm. Eugeniusz Aleksiejew
Dowódca Eskadry Oceanu Spotoj wiceadm. Oskar Stark
Dowódca kwantuńskiego rejonu umocnionego gen. Ijtn. Anatol Stessel
Dowódca storpedowanego pancernika „Retwizan" kmdr Edward Szczęsnowicz
Wieczorem 8 lutego 1904 r. okręty Eskadry stały na niebronionej redJ zewnętrznej - na zdjęciu 3 pancerniki typu „Siewastopol"
Uszkodzone torpedami pancerniki rosyjskie remontowano za pomocą kesonów - holowanie kesonu dla „Cesariewicza"
Nazajutrz Eskadra wraz z bateriami nadbrzeżnymi stoczyła bitwę z si - stawiane nocą „fałszywe ognie"
Wiceadm. Stiepan Makarow, nowy Komendant twierdzy portarturskiej dowódca Eskadry Oceanu Spokój- gen. Ijtn. Konstanty Smirnow nego
Kmdr por. Takeo Hirose, ojciec du- Kontradm. Wilhelm Witgeft, tragichowy przyszłych japońskich ,,ka- czny dowódca eskadry portarturmi każe" skiej
Gfówny cel branderów japońskich - jedyne wejście do Port Artura (widok z redy zewnętrznej; z prawej - Złota Góra, z lewej - Półwysep Tygrysi, w dali - Góra Przepiórcza)
Po nocnej walce z japońskimi branderami 27 marca - kontrtorpedowiec „Silnyj" na skałach pod Złotą Górą, obok na wpół zatopiony jeden z nich (prawdopodobnie „Chiyo Maru")
65 j determinacji, została wykorzystana w celach propaganie lowych dla skupienia społeczeństwa wokół monarchy i wzmożenia nastrojów nacjonalistycznych 31 .
DALSZE STRATY ROSYJSKIE I PIERWSZA PRÓBA ZABLOKOWANIA WEJŚCIA DO PORT ARTURA Wobec przewagi Połączonej Floty zdecydowano bronić Dalniego oraz półwyspu kwantuńskiego z jego dogodnymi do desantowania wojsk zatokami, zagrodami minowymi. Wprawdzie ich postawienie zaplanowano jeszcze przed wybuchem wojny, kiedy stanowiłyby część pozycji artyleryjsko-minowych, które flota rosyjska mogła wykorzystać do odpierania ataków przeciwnika: teraz musiały spełniać funkcję jedynie zapór osłonowych. Do realizacji planu operacji minowych eskadra portarturska dysponowała wystarczającymi siłami, włącznie z dwoma stawiaczami min typu „Amur" (po 450 min) oraz kontrtorpedowcami typów „Burnyj" i „Sokół" (po 20 min) 32 , a także stosownymi zapasami min 3 3 . Jednakże nieudolność niektórych dowódców i słabe wyszkolenie załóg doprowadziły do kolejnych bolesnych strat. Minowanie zatoki Talien rozpoczęto rankiem 9 lutego - przeszedł tam pod osłoną krążownika „Bojarin", stawiacz min „Jenisiej", który w ciągu dnia postawił 100 min u wejścia do zatoki. Następnego dnia już na jej wodach postawił dalZatogi za ich dzielną postawę w czasie bitwy zostały odznaczone krzyżami Św. Jerzego, a kmdr Rudniew zaliczony do świty cesarskiej (jako fiegel-adiutant) i mianowany dowódcą nowo budowanego pancernika „Andriej Pierwozwannyj". Ponadto do stawiania min przystosowane byty 3 pancerniki typu „PietTOpawłowsk" (po 50 min), pancernik „Retwizan" (45 min), krążownik -Wariag (22 miny) i 2 kanonierki typu ..Gremjaszczij" (po 20 min). Były to miny kotwiczne galwaniczno-uderzeniowe i galwaniczne o ładunku wybuchowym 3 2 - 5 7 kG piroksyliny. 5
- P o r t Artur 1904
66 szych 220 min, a przed południem 11 lutego kolejnych 80. Kiedy po południu zamierzano kontynuować tę operacjęj z pokładu stawiacza min zauważono na powierzchni morza własną minę, zerwaną prawdopodobnie z kotwicy lub z niej wyluzowaną wskutek niesprawności dźwigni hamującej. Dowódca „Jenisieja" kmdr por. Włodzimierz Stiepanow chciał ją zniszczyć, lecz w czasie manewru rozstrzeliwania miny, kiedy zatrzymano okręt, został on zniesiony przez lokalny prąd zatokowy wprost na nią. Wybuchła pod dziobem, wywołując detonację około 50 pozostałych min znajdujących się na torach komory dziobowej. „Jenisiej" zatonął w ciągu 15 minut, w odległości 2 km na zachód od wysp Szanszantao, wraz z 95 członkami załogi i dowódcą, który zgodnie z tradycją odmówił opuszczenia okrętu idąc wraz z nim na dno34. Tragedia „Jenisieja" stała się przyczyną kolejnej kompromitującej straty. Przekazaną bowiem z Dalniego wiadomość o jego zniszczeniu uznano w Port Arturze za wynik ataku torpedowców japońskich i jeszcze tego samego dnia wysłano w ten rejon „Bojarina" oraz sześć kontrtorpedowców. Pech sprawił, że koło wyspy Południowa Szanszantao „Bojarin" wszedł w ciemnościach na minę postawioną przez „Jenisieja". Wybuch spowodował zwalenie masztów oraz zalanie kotłowni - krążownik osiadł w wodzie aż po iluminatory burtowe, choć bez przechyłów i trymu. Zamiast przystąpić do akcji ratowniczej, ogarnięty paniką jego dowódca kmdr por. Saryczew rozkazał opuścić okręt - załogę wzięły na pokłady kontrtorpedowce powracając z nią do Port Artura (5 zaginionych). Następnego dnia w rejon katastrofy wyszły kontrtorpedowce „Wnimatielnyj" i „Skoryj" - „Bojarin" nadal nie tonął, więc aby nie zdryfował w morze, gdzie mogliby go opanować
67 Japończycy, jeden z kontrtorpedowców odpalił podobno dwie torpedy- Lecz chybił, a krążownik zniosło na mieliznę koło wyspy Południowa Szanszantao. Niemal natychmiast przysłano tu ekipę ratowniczą (na statku „Sibiriak" i kontrtorpedowcach „Grozowoj" i „Wynosliwyj"), która porzucony okręt uszczelniła i ustawiła na kotwicy. 13 lutego, kiedy ekipa powróciła do Dalniego po załogę „Bojarina" i holowniki dla ściągnięcia krążownika z mielizny, rozszalał się sztorm połączony z zamiecią śnieżną. Zerwał on pechowy krążownik z kotwicy i uniósł gdzieś w morze. Była to przykra niespodzianka dla jednostek ratowniczych i załogi okrętu, które 14 lutego znalazły się w miejscu zakotwiczenia. Przeprowadzone śledztwo wykazało, że „Bojarin" został przez sztorm wpędzony na własne pole minowe i tam zatonął. Saryczewa za przedwczesne porzucenie okrętu oddano pod sąd35. Operację minowania kontynuował teraz stawiacz min „Amur". 16 lutego postawił on (pod osłoną „Gilaka", „Gajdamaka" i 2 kontrtorpedowców) 121 min w zatokach Deep (Siaoiowan) i Kerr (Daiowan), dwa dni później dalszych 119 w zatoce Talien i 20 lutego 60 min między wyspami Szanszantao. Kolejne 20 min ustawiono 23 lutego w zatoce Dziesięciu Okrętów; łącznie w lutym Rosjanie wystawili na wodach przybrzeżnych półwyspu kwantuńskiego 720 min. Siły główne Eskadry przeszły teraz do basenu wewnętrznego, na redzie zaś pozostały, poza „Retwizanem", pełniące dozór dyżurne krążowniki, kontrtorpedowce i kanonierki. Wykorzystując sztormową pogodę krążowniki Dewy oraz 4 i 5 dywizjony kontrtorpedowców w ciągu trzech kolejnych nocy (między 12 a 15 lutego) dokonały niespodziewanych napadów, atakując je torpedami; próbowały także zniszczyć „Retwizana", lecz nie odniosły żadnych sukcesów. Ciężkie
34
Ten pseudoheroiczny postępek wyniki być może z załamania psychicznego. Stiepanow był bowiem projektodawcą stawiaczy min typu „Amur", twórcą automatycznego systemu minowania oraz jednym z najzdolniejszych oficerów-minerów floty rosyjskiej. Tymczasem nieuwzględnienie dryfu wywołanego prądem w zatoce Talien dyskwalifikowało go jako dowódcę okrętu.
Do „strat" floty rosyjskiej należy zaliczyć też internowanie 30 III przez władze chińskie w Szanghaju kanonierki-stacjonera „Mandżur" (blokowanej °d 19 II przez trzy krążowniki 6 dywizjonu - „Izumi", „Suma" i „Akitsushima") oraz zablokowaną w Ingkou kanonierkę-stacjoner „Siwucz".
68 warunki atmosferyczne oraz złe manewrowanie dowódców okrętów rosyjskich doprowadziły jednak do kilku kolizji w których uszkodzone zostały kontrtorpedowce „Stiereguszczij", „Bojewoj", „Rastoropnyj" i „Skoryj". Ponieważ blokada japońska sprowadzała się na razie do wysyłanych okresowo w rejon twierdzy zespołów okrętów, nie była ona na tyle szczelna, aby całkowicie ograniczyć żeglugę handlową. Do Port Artura nadal wpływały statki z portów chińskich oraz utrzymywano żeglugę kabotażową z Dalnim (m.in. 10 lutego przyszły z zaopatrzeniem statki „Sziłka" i „Eduard Bari"). Doszło przy tym do pomyłkowych ostrzelań przez baterie nadbrzeżne czterech statków brytyjskich i chińskich, wychodzących i wchodzących do portu, które wzięto za japońskie torpedowce. Zatrzymywano także liczne chińskie dżonki rybackie, podejrzewając je o prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz Japończyków. Opuszczenie redy zewnętrznej przez Eskadrę ułatwiało wiceadm. Togo całkowite jej zablokowanie przez zatopienie w wejściu portowym kilku specjalnie przystosowanych jednostek transportowych (wypełnionych cementem, kamieniami i materiałami łatwo palnymi) 3fl zwanych branderami . Decyzję o przeprowadzeniu takiej operacji podjął 18 lutego, przeznaczając do niej pięć zarekwirowanych statków handlowych o pojemności brutto 1162-2942 RT i prędkości 11-13 węzłów, obsadzonych przez 77 ochotników pod dowództwem kmdr. por. Arimy, dowódcy brandera „1" („Tenshin Maru"). Operacja miała być połączona z jednoczesnym atakiem japońskich sił głównych na eskadrę rosyjską i twierdzę; poza branderami wiceadm. Togo wyznaczył do niej 6 pancerników, 6 krążowników pancernych i 4 pancernopokładowe, transportowiec, 2 awiza oraz 20 kontrtorpedowców i torpedowców. 1(1
W XV-XVIII w. był to niewielki okręt żaglowy wypełniony materiałami łatwo palnymi, który podpalony wypuszczano z wiatrem (lub prądem) na flotę nieprzyjaciela dla jej spalenia. Współcześnie to statek przeznaczony do zatopienia na torze wodnym w celu zagrodzenia wejścia do portu.
69 Zespól branderów osiągnął południowy cypel Laotieszanu po północy; tu oczekiwał go kontrtorpedowicc „Akatsuki" (Z 1 dywizjonu), aby poprowadzić ku wejściu portowemu, wzdłuż Półwyspu Tygrysiego37. Dowódca idącego w szpicy 5 dywizjonu kontrtorpedowców kmdr. por. Mano pozostawił więc brandery pod osłoną 9 i 14 dywizjonów torpedowców, a sam z marszu o godz. 2.45 zaatakował „Retwizana" oraz dyżurujące u wejścia kontrtorpedowce „Storożewoj" i „Stiereguszczij". Rosjanie bronili się zawzięcie i dywizjon musiał się wycofać, tym bardziej że doszło do kolizji „Murakumo" z „Yugiri", w której ten ostatni doznał uszkodzenia maszyny sterowej. Mano związał jednak walką rosyjskie okręty dozorowe umożliwiając podejście branderom. Czuwały natomiast rosyjskie baterie nadbrzeżne. Oślepione przez reflektory i ostrzelane ogniem artyleryjskim brandery „ 1 " (wpadł na podwodną skałę), „4" („Buyo Maru") i „5" („Bushu Maru") zatonęły u nasady Półwyspu Tygrysiego około 5 km od wejścia portowego. Dotarły do niego natomiast około 4.15 brandery „2" („Hokoku Maru", dowódca kmdr ppor. Hirose) i „3" („Jinsen Maru"), lecz teraz otworzyły ogień „Retwizan" i bateria nr 15 (Urwisko Elektryczne). „Hokoku Maru", płonący i z uszkodzonym sterem, wyrzucił się na brzeg w lewo od wejścia do kanału portowego - Hirose wysadził go w powietrze (do wraku wystrzelił torpedę torpedowiec „Manazuru"). Ostatni „Jinsen Maru" również nie dotarł do kanału; ciężko postrzelany zatonął na wschód od wejścia, naprzeciw Złotej Góry. Torpedowce japońskie uratowały z zatopionych branderów 67 rozbitków (w tym wielu ciężko rannych). Zarówno próba zablokowania wejścia, jak i zatopienia „Retwizana" torpedami zakończyły się więc całkowitym fiaskiem38. Rano, kiedy kontrtorpedowce japońskie odpłynęły Kilka godzin wcześniej przeszły tamtędy kontrtorpedowce ,,Rastoropnyj" ..Razjaszczij". wysiane na rozpoznanie północno-zachodnich wód półwyspu kwantuńskiego (nocowały w Zatoce Gołębiej). 1
Dowódca „Retwizana", Polak kmdr Edward Szczęsnowicz (Szczensnowicz) został za tę akcję odznaczony orderem Św. Jerzego IV".
70 w rejon zatoki Talien. do redy podeszły krążowniki DewyWysłano przeciw nim zespół krążowników kontradm. MołasaJ („Bajan". „Askold", „Nowik") wraz z dwoma kontrtorpedowcami umożliwiając bezpieczny powrót z Zatoki Gołębiej kontrtorpedowcom „Rastoropnyj" i „Razjaszczij". Wiceadm. Stark uznał akcję zablokowania wejścia i zaktywizowanie działań Połączonej Floty jako wstęp do operacji desantowej, zmierzającej do opanowania twierdzy. Aby jej przeciwdziałać, zarządził patrolowanie wód przybrzeżnych Kwantungu przez zespoły kontrtorpedowców pod osłoną czterech sprawnych jeszcze krążowników (stać miały w porcie w gotowości do natychmiastowego wyjścia) oraz przydzielił do dyspozycji komendanta twierdzy portarturskiej zbiorczy batalion okrętowy (192 ludzi i 4 działa desantowe39), zwożony każdego wieczora na ląd (rozpoczynając od 24 lutego)40. Tej samej nocy wysłano w morze 2 zespoły kontrtorpedowców: kmdr. Matusewicza („Wynosliwyj", „Wnimatielnyj", „Włastnyj" i „Grozowoj") dla rozpoznania południowowschodniego wybrzeża półwyspu i kmdr por. Liwena („Bditielnyj", „Lejtienant Buraków", „Biezstrasznyj" i „Wnuszitielnyj") - wybrzeża północnozachodniego. Zespół Matusewicza powrócił o świcie i wsparł „Retwizana" oraz okręty dozoru redy w kolejnej bitwie z kontrtorpedowcami japońskimi. Nocą bowiem rozpoznawały wody przybrzeżne półwyspu (Zatoka Gołębia, reda portarturska i zatoka Talien) również trzy dywizjony kontrtorpedowców japońskich, osłaniane przez dywizjon krążowników Dewy. Do redy podszedł około godz. w
Od polowy XIX w., wszelkie wystąpienia zbrojne w posiadłościach zamorskich wielkich mocarstw i państwach zależnych tłumione były przez oddziały desantowe tworzone doraźnie z załóg stacjonujących tam okrętów. Wsparcie na lądzie zapewniała im artyleria małokalibrowa o trakcji kołowej, tzw. działa desantowe. We flocie carskiej były to armaty kał. 63.5 mm o szybkostrzelności 5 strz./min (pocisk zespolony 4 kG) i zasięgu 2800 m (działa Baranowskiego). 40 Odwołano go dopiero w nocy z 18 na 19 marca.
71 j 30. 25 lutego. 4 dywizjon kmdr. por. Nagai i zaatakował sześć pełniących dyżur u wejścia kontrtorpedowców rosyjskich. Do walki włączyły się zaraz baterie nadbrzeżne oraz Retwizan", do którego Japończycy wystrzelili cztery niecelne torpedy. Nadciągający zespół Matusewicza ostatecznie odpędził napastników, powróciły też dwa kontrtorpedowce kmdr. por. Liwena. Jego zespół natknął się bowiem w ciemnościach na 1 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. Asai - w czasie krótkiej potyczki odłączyły się kontrtorpedowce „Biezstrasznyj" i „Wnuszitielnyj" i schroniły w Zatoce Gołębiej. Kiedy rankiem próbowały przejść do Port Artura, drogę przegrodziły im krążowniki Dewy... Powiadomiony o sytuacji Stark wysłał około godz. 9 na pomoc kontrtorpedowcom zespół krążowników Mołasa; podeszły one do południowego cypla Laotieszanu, dzięki czemu „Biezstrasznyj" mógł przedrzeć się na redę, za to spóźniony „Wnuszitielnyj" zawrócić musiał do zatoki. Mołas nie zdążył już podjąć żadnej akcji, gdyż do redy zbliżyły się japońskie siły główne; schronił się zatem pod osłonę baterii nadbrzeżnych i „Retwizana". Oba zespoły pancerne Togo otworzyły ogień o godz. 10.43 z odległości 15 000 m i pięćdziesiąt minut ostrzeliwały okręty rosyjskie, baterie i port uzyskując szereg trafień, w których wyniku Rosjanie stracili 4 zabitych i 81 rannych, uszkodzenia zaś odniosły wszystkie trzy krążowniki Mołasa. W tym czasie Dewa rozprawił się z „Wnuszitielnym", który mając zniszczony kocioł i postrzelany kadłub (1 zabity) wyrzucił się na brzeg. Załoga lądem dotarła do twierdzy, wrak zaś został rozstrzelany przez „Yoshino". Jeszcze przez trzy dni Połączona Flota pozostawała na wodach Kwantungu, po czym powróciła do bazy manewrowej w szkierach koreańskich. Poniesione straty spowodowały, że eskadra portarturska nie podjęła walki o panowanie na Morzu Żółtym. Aby odciągnąć stąd część sił japońskich, trzeba było zagrozić liniom komunikacyjnym przeciwnika między wyspami macierzystymi a Koreą albo jego żegludze handlowej na Morzu Japońskim i wo-
72 dach przybrzeżnych. Realizacja tych zadań przypadła władyjl wostockiemu zespołowi krążowników41. Niejako pod osłoną działań prowadzonych przez Eskadrę! rozwijano obronę lądową twierdzy portarturskiej. W ramach mobilizacji formował się na obszarze półwyspu kwantuńskiego 3 wschodniosyberyjski korpus strzelców. W jego skład weszła 4 wschodniosyberyjska dywizja strzelców gen. Aleksandra Foka oraz, rozwijana na bazie 7 brygady strzeleckiej. 7 wschodniosyberyjska dywizja strzelców gen. Romana Kondratienki. Nie był to jednak klasyczny korpus armijny, gdyż z powodu braku koni zrezygnowano z tworzenia korpuśnej dywizji kawalerii; miała ją zastąpić w bardzo ograniczonym zakresie sotnia wierchnieudińskiego pułku kozaków oraz kompania kawalerii ochotniczej 10 pułku strzelców. Zgodnie z rozkazem komendanta kwantuńskiego rejonu umocnionego (jednocześnie p.o. dowódcy 3 korpusu) gen. Stessla, 4 dywizja rozśrodkowana była w obronie przeciwdesantowej wzdłuż wybrzeża półwyspu, z wyjątkiem zatok Gołębiej i Luizy, których wybrzeża obsadzała jedna z brygad 7 dywizji. Druga jej brygada oraz dywizyjne brygady artylerii, kompania saperów, a także pododdziały kawalerii stały w twierdzy jako odwód korpusu. 41
Już w dniach 9 - 1 4 II dokonał on wypadu pod brzegi Honsiu i północnej Korei zatapiając transportowiec „Nagonoura M a r u " (11 II). Wypad powtórzono od 24 II do i III docierając pod Genzan i choć me przyniósł on wymiernych efektów, to jednak zaniepokoił dowództwo japońskie. 6 III, odesłany spod Port Artura zespół wiceadm. Kamimury (5 krążowników pancernych i 2 pancernopokładowe, 4 torpedowce) podszedł pod Władywostok. W odwecie wystrzeli! on około 200 pocisków na miasto i port (z odległości 8300-11 100 ra). większość spadła jednak na pokryte lodem rozległe akweny Cieśniny Bosfor Wschodni i zatoki Złoty Róg. dlatego straty rosyjskie były nikłe (1 zabity. 5 rannych). Za oddalającym się przeciwnikiem ruszyły krążowniki władywosiockie, ale pościg przerwano na skutek zapadającej nocy i fałszywych informacji o postawieniu m i n przez okręty japońskie. Zespół Kamimury (powiększony o 2 krążowniki pancernopokładowe i 2 dywizjony torpedowców), bazując w zatoce Ozaki archipelagu cuszimskiego, rozpoczął w maju 1904 r. ochronę własnej żeglugi i komunikacji na Morzu Japońskim.
73 przvstąpioflo też do pospiesznej rozbudowy umocnień od trony Udu. Pracami kierował gen. Kondratienko. a niezbędne do fortyfikacji materiały uzyskano z magazynów kolejowych JCWŻD (szyny, podkłady) oraz składnic marynarki (płyty pancerne). Oprócz robotników chińskich wzięli w nich udział również żołnierze, których po dwóch tygodniach luzowano na pozycjach i na następne dwa wysyłano do prac. W bezpośrednich działaniach bojowych brała udział jedynie kwantuńska artyleria forteczna gen. Wasyla Biełego (2 bataliony), której baterie nadbrzeżne zaczęły ściśle współpracować z okrętami Eskadry w zwalczaniu floty japońskiej. W czasie walk nocnych w coraz większym stopniu wykorzystywała ona baterie reflektorów (o średnicy 900-1200 mm) zarówno do oświetlania redy zewnętrznej oraz podejść do kanału wejściowego, jak i oślepiania przeciwnika podczas bezpośredniego starcia (np. „wpędzanie" dowódców branderów na przybrzeżne płycizny).
75
DĄŻENIA DO ZNIWELOWANIA PRZEWAGI FLOTY JAPOŃSKIEJ WOBEC ROZBIEŻNYCH POGLĄDÓW OPERACYJNYCH WICEADM. MAKAROWA I NAMIESTNIKA
Pierwsze porażki na morzu wywołały wśród załóg Eskadry Oceanu Spokojnego kryzys zaufania do namiestnika i wiceadm. Starka, których uważano za głównych tego winowajców. Podnieść morale załóg i przywrócić gotowość bojową okrętom mógł teraz tylko dowódca znający dobrze problemy współczesnej wojny morskiej i cieszący się autorytetem wśród rzesz marynarskich. W Petersburgu rozważano na to stanowisko kandydatury szefa głównego sztabu morskiego kontradm. Zinowija Rożestwieńskiego, zaufanego cara i kół dworskich oraz komendanta bazy kronsztadzkiej wiceadm. Stiepana Makarowa, uważanego w zbiurokratyzowanym ministerstwie marynarki za „niespokojnego ducha". Zwyciężył Makarow, bohater wojny rosyjsko-tureckiej 1877-1878 i dowódca sił morskich na Dalekim Wschodzie w latach 1895-1896. Uzdolniony, energiczny i pracowity, dzięki swej popularności wśród marynarzy (był synem chorążego marynarki), gwarantował szybkie przywrócenie gotowości bojowej eskadrze portarturskiej. Wyznaczony 14 lutego na jej dowódcę, już trzy dni później wyruszył z Petersburga transsyberyjską linią kolejową zabierając ze sobą członków sztabu, grupę inżynierów okrętowców, 252 wykwalifikowanych robotników stoczniowych oraz kilkanaście wagonów z częściami zamiennymi i materiałami d°
remontu uszkodzonych okrętów. Makarow. przedstawiciel tzw. młodej szkoły, preferującej w wojnie morskiej siły lekkie (krążowniki pancernopokładowe i torpedowce), jeszcze w drodze zażądał od ministerstwa marynarki spiesznego zbudowania i przerzucenia koleją na Daleki Wschód 30 kutrów torpedowych oraz rozmontowanych na sekcje 8 torpedowców typu „Cikłon", których zamierzał użyć do działań nocnych i służby rozpoznawczej1, a także przysłania tu zatrzymanego w Dżibuti zespołu Wireniusa. Zażądał również, i to w ostrej formie, wydania drukiem 500 egzemplarzy swej pracy Rozważania nad zagadnieniami taktyki morskiej i niezwłocznego przekazania 200 z nich (wraz z rocznikami Jane's Fighting Ships) na okręty Eskadry Oceanu Spokojnego. Po przeprowadzeniu w Mukdenie uciążliwych rozmów z namiestnikiem, którego usiłował przekonać do swoich nowatorskich inicjatyw, przybył 8 marca do Port Artura i podniósł flagę na krążowniku pancernopokładowym „Askold", co było ówcześnie prawdziwym ewenementem. Natomiast sztab Eskadry (nowy szef sztabu kontradm. Michał Mołas) pozostał na pancerniku „Pietropawłowsk". Makarow nie tracił czasu. Wprost z dworca udał się do portu i doków dla zorientowania się w stanie remontowanych (po uszkodzeniach w nocy z 8 na 9 lutego) oraz budowanych okrętów (montaż kontrtorpedowców typu „Sokół"). Chcąc zachęcić stoczniowców do przyśpieszenia robót kazał ich zakwaterować w koszarach Eskadry i przyjąć na wyżywienie okrętowe. Potem, na przechodzącym próby odbiorcze „Strasznym", popłynął na „Retwizana", którego przygotowano do zejścia z mielizny, aby następnie z pokładu kontrtorpedowca dokonać przeglądu pozostałych okrętów. W końcu na „Pietropawłowsku" przejął obowiązki dowódcy Eskadry od ustępującego Starka. Wieczorem ściągnięto z mielizny i wprowadzo10 takich kutrów (35 t wyporności. 20 węzłów. 1 wyrzutnia torped) zbudowano w 1905 r. i wystano koleją do Wladywostoku. Torpedowców lypu ..Cikłon" (150 t wyporności. 29 węzłów. 2 wyrzutnie torped) nie wysłano, gdyż uznano. że są bardziej przydatne na Bałtyku.
76 no do portu „Retwizana", co na okrętach przyjęto za dobry omen. Oba uszkodzone pancerniki, z braku odpowiedniego doku, miały być remontowane za pomocą kesonów 2 , przy czym „Cesariewicz" (wraz z „Pałładą) powinien być gotowy do działań w połowie kwietnia, a „Retwizan" dziesięć dni później. Dziewiątego marca doszło do spotkania Makarowa z dowództwem twierdzy, na którym uzgadniano zasady współpracy między armią a flotą. Uznano, że najsłabszym miejscem w systemie obrony twierdzy (od strony morza) jest krańcowy cypel półwyspu kwantuńskiego Laotieszan, pozbawiony umocnień i baterii nadbrzeżnych. Umożliwiało to pancernikom japońskim ostrzał, ogniem przeniesionym, wewnętrznych basenów portowych. Do czasu zbudowania baterii (co najmniej miesiąc) zdecydowano umieścić na szczycie Laotieszanu wynośny artyleryjski punkt kierowania ogniem, utrzymujący z okrętami łączność telefoniczną. W czasie spotkania doszło do kontrowersji w sprawie roli Port Artura i Eskadry w działaniach wojennych. Makarow uważał, że winien być bazą morską dla Eskadry i zabezpieczać jej postój, Stessel natomiast, że tylko twierdzą, której winna bronić Eskadra, jeśli już istnieje. Ponieważ obaj dowódcy podporządkowani byli namiestnikowi na zasadach równorzędności, taka różnica poglądów źle wróżyła losom wojennym Port Artura. Jedyną wymierną korzyścią narady było ustalenie zasad współpracy okrętów z artylerią nadbrzeżną. Wiceadm. Makarow należał jednak do ludzi upartych i jeszcze tego dnia opracował dla Eskadry tzw. program aktywnej obrony. Najbliższym jej zadaniem było niedopuszczenie do wysadzenia desantu japońskiego na półwyspie kwantuńskim (przy wykorzystaniu zagród minowych), kolejnym - stopniowe rozszerzanie swego akwenu operacyjnego przez działania sił lek2
Skrzynie stalowe lub żelbetowe stosowane przy naprawie kadłubów okrętowych, kiedy nie ma możliwości wydokowania okrętu. Po zatopieniu ich i dociśnięciu do burty wypompowywano wodę odsłaniając zniszczone miejsca dla naprawy.
77 (krążowników i.kontrtorpedowców), a po wprowadzeniu jo linii uszkodzonych pancerników - uderzenie na siły główne połączonej Floty. Działania sił lekkich miały także stanowić stałe zagrożenie liniom komunikacyjnym przeciwnika na Morzu Żółtym. Jednocześnie władywostocki zespół krążowników miał zaktywizować swoje działania przeciw jego komunikacjom na Morzu Japońskim, aby odciągnąć część sił Połączonej Floty spod Port Artura. W tym celu Makarow wyznaczył na dowódcę „Samodzielnego oddziału krążowników Eskadry Oceanu Spokojnego" (taką nazwę miał nosić od 9 marca) swego drugieg0 zastępcę (młodszego flagmana) kontradm. Karła Iessena, który koleją wschodniochińską (przez Harbin) dotarł 17 marca do Władywostoku3. Z kolei w celu zorientowania się w zamiarach japońskich co do spodziewanej operacji desantowej postanowił przeprowadzić rozpoznanie akwenów wysp przyległych do północno-wschodnich brzegów Liaotungu, gdzie mogły znajdować się zespoły japońskich transportowców z oddziałami desantowymi na pokładach.
ZATOPIENIE KONTRTORPEDOWCA „STIEREGUSZCZIJ" I PIERWSZE WYJŚCIE ESKADRY W MORZE Po wprowadzeniu „Retwizana", stanowiącego dotąd (choć przypadkowo) bezpośrednią osłonę wejścia do bazy, Makarow natychmiast przystąpił do organizacji systemu jego aktywnej obrony. Już 9 marca zatopiono w lewo od wejścia, aby utrudnić podejście branderom, statki „Hajlar" i „Harbin", natomiast w prawo od nich rozciągnięto aż do płycizn Złotej Góry ruchomą zagrodę bonową (zewnętrzną) - dyżurowały przy niej stale dwa kontrtorpedowce. Drugą, mniejszą, stałą zagrodę bonową rozwinięto w samym kanale (z wąskim przejściem pośrodku toru wodnego) - jako brandwachta pełDoiychczasowy dowódca zespołu kmdr Mikołaj Rejcensztejn powrócił '7 "I do Port Artura na stanowisko dowódcy 2 dywizjonu krążowników.
78 niły tu dyżur dwie kanonierki i stary krążownik szkolny. System uzupełniały - ciągle już rozwijana sieć nadbrzeżnych posterunków obserwacyjnych oraz sieć stacji reflektorowych; zamierzano także postawić dodatkowe pola minowe u brzegów najważniejszych rejonów półwyspu kwantuńskiego. Realizując przedsięwzięcia obrony przeciwdesantowej półwyspu, Makarow nakazał nocne patrolowanie wód przybrzeżnych zespołami kontrtorpedowców. Nocą z 8 na 9 marca rozpoznawały akwen na południe od Laotieszanu kontrtorpedowce „Smiełyj" i „Rastoropnyj", a w nocy z 9 na 10 marca, wobec zauważonych ruchów floty japońskiej, wysłano w morze dwa zespoły okrętów. Togo bowiem, wobec doniesień o przyjeździe Makarowa i planowanej operacji desantowej kolejnych oddziałów 1 armii w Cinampo (Nampho) 4 , postanowił dokonać wypadu na wody Kwantungu „dla umocnienia ducha bojowego załóg i rozpoznania walką". Podobno, znając poglądy nowego dowódcy Eskadry na prowadzenie działań bojowych 5 , spodziewał się w każdej chwili ataku okrętów rosyjskich na własne komunikacje morskie; stąd decyzja 0 jego udaremnieniu. Do wypadu wyznaczył 4 dywizjon krążowników kontradm. Uriu, 3 dywizjon krążowników Dewy (bez „Kasagi" i „Yoshino"), ale w zamian wzmocniony krążownikiem pancernym „Tokiwa") oraz 1 i 3 dywizjony kontrtorpedowców, ubezpieczane przez 2 awiza łącznikowe 1 transportowiec; dywizjon pancerników zaś miał zbombardować port i twierdzę. Nocą 9 marca japońskie siły lekkie podeszły do brzegów półwyspu. 4
W dniach 10-29 III 1904 r. wylądowały tam dywizja gwardii i 2 dywizja piechoty (łącznie 18 000 ludzi) pod osłoną 7 dywizjonu okrętów kontradm. Hosoyi (3 Eskadra) oraz 20 dywizjonu torpedowców (2 Eskadra). 5 W Japonii książkę M a k a r o w a . Rozważania nad zagadnieniami taktyki morskiej wydano już w 1898 r. i Togo był jednym z pierwszych jej czytelników. W czasie wojny z Rosją miał ją ponoć przy sobie i w trakcie walk nanosił na marginesach krytyczne uwagi, niejako polemizując z autorem.
79 Tymczasem po godz. 19 wyszedł z bazy jako pierwszy p ó ł kmdr. por. F. Bossego (kontrtorpedowce „Reszitielnyj" zes i .,Stiereguszczij")f'. Miał on przejść w rejon wysp Elliota poszukując po drodze japońskich transportowców i krążowników z zaokrętowanym desantem i atakować je torpedami, unikać natomiast starć z kontrtorpedowcami i torpedowcami. Kiedy około godz. 21 Bossę zbliżył się do zatoki Talien spotrzegł duży okręt japoński, który przyjął za brander. Podjął zaraz decyzję o ataku, ale wtedy natknął się na co najmniej dziesięć torpedowców, które ruszyły za nim w pogoń 7 . Zgubił je dopiero między wyspami Szanszantao, stracił jednak na to sporo czasu. Kontrtorpedowce popłynęły teraz ku wyspom Elliota, choć wiadomo było, iż nie dotrą tam przed wschodem księżyca, którego światło dekonspirowalo skrytość podejścia. Bossę chciał więc wracać, tym bardziej że podejrzewał, iż koncentracja japońskich sił lekkich pod twierdzą jest zapowiedzią spodziewanej operacji zablokowania wejścia do portu; należało niezwłocznie złożyć o tym meldunek Makarowowi. Po północy, kiedy 1 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. Asai został wykryty przez Rosjan w odległości kilku mil od redy, wyszedł na rozpoznanie drugi zespół kontrtorpedowców kmdr. Matusewicza ( „Wynosliwyj", „Wnimatielnyj", „Włastnyj", „Biezstrasznyj"). Około 3.20 natknął się na okręty japońskie, na południe od Laotieszanu. Asai zawrócił na zachód, ale Matusewicz poszedł za nim i o 3.37 z odległości 200 m otworzył ogień. Walka, która zamieniła się w wiele zaciekłych pojedynków, trwała do 4.20 i przyniosła Rosjanom sukces. „Asashio" został trafiony ośmiokrotnie (1 zabity, 3 rannych) i miał uszkodzoną maszynę parową, a „Kasumi" Mc C u l l y (op. cii., s. 71) podaje, wbrew źródłom rosyjskim, jakoby w jego skład weszły też ..Silnyj'" i .,Razjaszczij'\ które wkrótce zawróciły (awarie mechanizmów?). Tak według źródeł rosyjskich, gdyż ADJA (t. I, passim) tego nie potwierdza. Mogły to być jednak kontrtorpedowce 1 i 3 dywizjonów przemieszczające się ku redzie portarturskiej wzdłuż wybrzeża półwyspu.
81
80
dziesięciokrotnie (1 zabity, 3 rannych). Najbardziej poszkodowany był „Akatsuki". do którego torpedę wystrzelił „WłastJ nyj" trafiając w prawą burtę (zniszczony kocioł i główne przewody parowe, 4 zabitych, 2 rannych). Kontrtorpedowiec na pewien czas utracił ruch, ale zdołał dołączyć do swoich. Asai wycofał się pod osłonę pancerników Togo i około godz. 7, eskortowany przez awizo „Tatsuta", odszedł na remont do bazy manewrowej. Zespół Matusewicza powrócił po godz. 8 do Port Artura, mając nieznaczne uszkodzenia na „Wynosliwym" (przebite burty) i „Włastnym" (maszyna sterowa) oraz 2 zabitych i 22 rannych (w tym lekko dowódca zespołu). Sukces ten, choć nieznaczny, podniósł jednak Eskadrę na duchu, jako pierwsze zwycięstwo nad Japończykami na morzu. Lecz odwet japoński nastąpił natychmiast. Zespół Bossego nie napotkawszy już okrętów przeciwnika zawrócił około godz. 3 ku Port Arturowi. Po trzech godzinach marszu pod osłoną porannej mgły, kiedy okazało się, że „Stiereguszczij" nie może rozwinąć prędkości ponad 16 węzłów, dostrzeżono sylwetki czterech okrętów. Był to 3 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. por Tsuchiyi. Nocą próbował on przeprowadzić atak na „Retwizana". Ten jednak był już w porcie, a „Otważnyj" i „Gilak" przepędziły napastników, tym bardziej że do walki włączyły się baterie nadbrzeżne. Tsuchiya zatem zrzucił na redzie kilkanaście bójek zaopatrzonych w latarnie nawigacyjne, które niesione prądem imitowały w ciemnościach płynące okręty. Ten nowy, jednocześnie naiwny i perfidny, środek walki miał „spowodować zbyteczny rozchód nieprzyjacielskich pocisków". Istotnie baterie rosyjskie „dały się nabrać" oddając 8 około dziesięciu wystrzałów . 8
Odtąd owe „fałszywe ognie" stosowano często nocą pod Port Arturem. Bójki i tratewki ze stojakami, na których wieszano latarnie, łączono niejednokrotnie linami imitując okręty idące w szyku torowym. Czasem taki ..łańcuch świateł'" holował torpedowiec, co jeszcze bardziej uwierzytelniało ruch „tych jednostek".
Bossę chciał obejść kontrtorpedowce przeciwnika, ale po wykonaniu pętli został przez nie doścignięty. O godz. 6 czołowy „Akebono" otworzył ogień do znajdującego się w przodzie „Reszitielnego", a drugi w szyku „Sazanami" cło .,Stiereguszczego". Salwa japońska uszkodziła na „Reszitielnym" główny rurociąg parowy i kontuzjowała Bossego; okręt otoczył się kłębami pary, lecz ruchu nie utracił szybko oddalając się ku redzie9. „Akebono" przerwał jego ostrzał i zaatakował pozostającego z tyłu „Stiereguszczego", do którego zbliżyły się też pozostałe kontrtorpedowce 3 dywizjonu10. Mimo zaciekłej obrony (uszkodzony „Akebono" musiał wyjść z szyku) „Stiereguszczij", po zniszczeniu o godz. 6.40 dwóch kotłów, utracił ruch i został zdemolowany pociskami japońskimi. Walkę przerwano około 7.10, kiedy całkiem zamilkły jego armaty; ze zwalonym masztem, kominami i postrzelanymi na linii wodnej burtami był już teraz pływającym wrakiem. Na pomoc wyszły mu, po meldunku Bossego, który około godz. 8 dotarł do portu, krążowniki „Bajan" i „Nowik" z Makarowem na pokładzie. Tymczasem o godz. 8.10 „Sazanami", który wyłowił dwóch rozbitków rosyjskich, wziął „Stiereguszczego", jako pryz, na hol. Lecz wciąż wdzierająca się przez przestrzeliny do kadłuba okrętu woda spowodowała pęknięcie holu już po kilkunastu minutach ruchu. Dlatego wobec zbliżania się „Nowika" i „Bajana" oraz ostrzału przez baterie nadbrzeżne, Japończycy ewakuowali kontrtorpedowiec (wraz z 2 wziętymi Widząc tę walkę jedna z baterii nadbrzeżnych oddała podobno 3 wystrzały. a potem z nieznanych przyczyn zamilkła. Niektóre opracowania rosyjskie i radzieckie podają, że 3 dywizjon wsparły walce jakieś dwa ..krążowniki torpedowe", zapominając, że Japończycy takich okrętów nie mieli. Pewnie uznano za nie właśnie ..Tokiwę" i ..Chitos e . które teoretycznie mogły przegrodzić drogę ..Stiereguszczemu". Inna •prawa, że zbliżyły się one do redy już po godz. 8.00. w
6
- Prał Artur li)()4
82 do niewoli marynarzami załogi maszynowej)". Dobić go miał „Usugunto", ale wobec zawiązującej się już walki krążowników Makarowa z częścią 3 dywizjonu krążowników Dewy i z podchodzącym do redy 4 dywizjonem krążowników Uriu, odwołano go. Opuszczony przez żywych „Stiereguszczij'' ( n a jego pokładzie leżały ciała ponad 45 oficerów i marynarzy) zatonął po 9.20, w odległości 7 mil na południowy wschód od latarni Laotieszan. Straty japońskie były niewielkie (1 zabity, 7 rannych), choć „Akebono" został trafiony aż 7 razy, a „Sazanami" 8 razy; lekkie uszkodzenia odniósł też „Shinonome". Po zatonięciu „Stiereguszczego" Makarow, widząc nadciągające japońskie siły główne, schronił się wraz z krążownikami w basenie wewnętrznym. Togo, pozostawiając na redzie dwa krążowniki Dewy („Chitose" i „Tokiwa"), podszedł do południowego cypla Laotieszania, aby pod osłoną jego szczytów, krążąc w rejonie latarni morskiej, zbombardować port wewnętrzny ogniem przeniesionym. Swoje pancerniki podzielił na dwa zespoły. Zespół pierwszy („Hatsuse", „Shikishima", „Yashima") prowadził ostrzał od 9.08 do 11.30, z odległości 13 000-15 400 m, " 25 III 1904 r. w gazecie „Nowoje Wremia" pojawił się artykuł o zatopieniu „Stiereguszczego". Autor, powołując się na brytyjski „Times" (a ten podobno na „doniesienia japońskie"), podał, jakoby kontrtorpedowiec został zatopiony w czasie holowania przez dwóch marynarzy-drenażystów. którzy zamknięci w maszynowni otworzyli kingstony i ginąc wraz z okrętem pozbawili Japończyków „zdobyczy". Powtórzona przez prasę rosyjską ta wersja wydarzeń stworzyła mit o dwóch „nieznanych bohaterach", którzy woleli umrzeć, niż poddać się wrogowi. Pokutuje on po dziś dzień w wielu oficjalnych opracowaniach radzieckich, mimo że już w 1910 r. komisja specjalna wyznaczona przez szefa morskiego sztabu generalnego, po konsultacjach z japońskim ministerstwem marynarki, udowodniła, że ..Stiereguszczij" zatonął wskutek licznych przebić obu burt (dwaj wzięci do niewoli na pokładzie marynarze - palacz Aleksiej Osinin i drenażysta Wasilij Nowikow, choć teoretycznie mogli otworzyć kingstony z górnego pokładu, zostali przed holowaniem przewiezieni na „Sazanami"). W 1911 r. w Petersburgu załodze kontrtorpedowca wystawiono pomnik. N. A f o n i n , „Stiereguszczif', „Gangut" r. 1992, nr 4.
83 jfugi zespół („Mikasa", ..Asahi'\ „Fuji") od 11.50 do 12.46. Ogień korygowały oba krążowniki Dewy stojące poza zasiewem baterii nadbrzeżnych (około 15 000 m), na wprost wejścia portowego. Nie była to korekta zbyt dokładna, tym bardziej że szybko zorientowany w sytuacji Makarow kazał swoim okrętom skryć się poza Półwysep Tygrysi i Złotą Górę. Mimo więc wystrzelania 154 pocisków 305 mm na port, miasto i baterie nadbrzeżne, straty rosyjskie były nikłe (łącznie 7 zabitych i 26 rannych), przy czym nieznaczne uszkodzenia odniosły „Retwizan", „Siewastopol" i „Askold" oraz holowniki „Siłacz" i statek „Kazań". W tym czasie krążowniki Uriu przeszły w rejon zatoki Talien, gdzie zniszczyły ogniem artylerii latarnię morską oraz rosyjską stację sygnałową na wyspie Południowa Szanszantao. Około godz. 14 okręty japońskie zawróciły do bazy. Makarow uznał to bombardowanie za „poniżające dla floty i twierdzy" i postanowił przyspieszyć prace nad ustawieniem baterii i stacji sygnałowej na Laotieszanie. Jednocześnie zamierzano przygotować oba uszkodzone i stojące w porcie pancerniki do strzelań ogniem przeniesionym oraz postawić na akwenie Laotieszanu zagrodę minową. Mimo trudności, niezmordowany Makarow postanowił nazajutrz, wraz z porannym przypływem, wyprowadzić Eskadrę w morze, wykonać ćwiczebne pływanie połączone z rozpoznaniem wysp przybrzeżnych i wejść do portu z wieczornym przypływem, po 12 godzinach ruchu. Ponieważ Eskadra nigdy jeszcze nie zdołała opuścić portu w ciągu jednego przypływu (4 godziny), zmobilizowano do pomoc cały tabor portowy, a niezależnie od tego każdy okręt miał przejść o własnych siłach przez kanał wejściowy. Jednocześnie jeszcze wieczorem 10 marca okrętowe kutry torpedowe przetrałowały redę zewnętrzną. Wbrew pesymistom to niełatwe organizacyjnie przedsięwzięcie udało się nadspodziewanie. W ciągu 2 godzin i 20 minut wyszło na redę 5 pancerników (z „Pietropawłowskiem" pod flagą Makarowa i „Piereswietem" pod flagą Uchtom-
85
84 skiego), 4 krążowniki (z „Bąjanem" pod flagą Mołasa), 1 2 krążowniki torpedowe i, z powodu niesprawności maszyn, tylko 7 kontrtorpedowców („Wnimatielnyj", „Bditielnyj", „Biezstrasznyj", „Grozowoj", „Sierdityj", „Smiełyj" i „Rastoropnyj"). Zły stan techniczny tych ostatnich zaskoczył całkiem Makarowa, tym bardziej że z redy musiał odesłać jeszcze „Grozowego", a już z pełnego morza ,,Rastoropnego" ' 2 . Po ponownym przetrałowaniu redy (wyłowiono podobno jedną minę) Eskadra popłynęła wzdłuż półwyspu, przy czym pancerniki szły w kolumnie torowej, mając po obu burtach w szykach torowych krążowniki torpedowe i kontrtorpedowce, a na trawersach oraz z przodu i z tyłu, w odległości 9300 m, krążowniki jako jednostki rozpoznawcze. Ponieważ okrętów japońskich nie napotkano, Makarow zajął się ćwiczeniem ewolucji taktycznych (zwroty, zmiany szyków), aby po godz. 16 powrócić na redę zewnętrzną i w ciągu dwóch godzin znaleźć się znów w porcie. To udane wyjście znakomicie poprawiło samopoczucie załóg Eskadry; wielu uwierzyło, że wiceadmirał może poprowadzić ich do zwycięstwa. Dwunastego marca stawiacz min „Amur", osłaniany przez „Bajana" i 5 kontrtorpedowców, postawił w odległości 3700-5500 m na południe od Laotieszanu, w rejonie niedawnego manewrowania pancerników japońskich, łachę minową (20 min). KONTROWERSJE MIĘDZY NAMIESTNIKIEM A MAKAROWEM CO DO BOJOWEGO WYKORZYSTANIA ESKADRY Z pierwszego wyjścia Eskadry w morze Makarow sporządził raport dla namiestnika, w którym oprócz szczegółów technicznych i taktycznych przedstawił swój pogląd na najbliższe 12
11 III 1904 r. w siużbie znajdowały się oficjalnie 22 kontrtorpedowce oraz
jeden w budowie (..Statnyj").
operacje morskie. Sugerował w nim stopniową aktywizację działań Eskadry, od rozszerzenia jej rejonu operacyjnego aż do stoczenia bitwy generalnej z Połączoną Flotą, choć tę ostatnią uważał jeszcze za przedwczesną ze względu na rozpoczęty dopiero remont uszkodzonych okrętów13, niedostatki w wyszkoleniu taktycznym Eskadry oraz zły stan techniczny kontrtorpedowców. Pancerniki rosyjskie nie potrafiły pływać w kolumnach torowych z prędkościami ponad 14 węzJów (szyk ulegał rozerwaniu)14, zużywały też znaczne ilości paliwa (do 20 ton węgla na dobę w czasie postoju). Wyjście ujawniło też nieudolność wielu dowódców okrętów oraz oficerów komendy portu wojennego, co zdaniem Makarowa w znaczący sposób mogło wpłynąć na przyszłe działania bojowe. Namiestnik zgodził się z poglądem co do nierealności bkwy generalnej o panowanie na Morzu Żółtym, lecz sprzeciwił się wszelkim próbom zaktywizowania działań Eskadry, z wyjątkiem operacji przeciwdesantowej na wodach Liaotungu. Jego zdaniem winna ona czekać na ofensywę rosyjską w Korei oraz wzmocnienie przez formowaną na Bałtyku nową eskadrę - wcześniejsze starcia z flotą japońską uznał za niebezpieczne dla stanu posiadania sił własnych. Ale Makarow, którego Togo, porównując z innymi admirałami rosyjskimi, nazwał „dostojnym (okazałym) żurawiem pośród (chudych) wiejskich kogutów", kontynuował podnoszenie gotowości bojowej Eskadry. Wykorzystując nieobecność namiestnika15 zajął się praktycznym szkoleniem 13
Dopiero 30 III. po załataniu wyrwy potorpedowej na „Retwizanie'', przystąpiono do remontu pomieszczeń wewnętrznych, natomiast 6 IV. używając przebudowanego kesonu z ..Retwizana", udało się wypompować wodę z zalanych pomieszczeń „Cesariewicza". Remont obu miał trwać jeszcze 2 miesiące. Prędkość maksymalna ówczesnych pancerników 16-19 węzłów. Przebywał on w Mukdenie, gdzie formalnie kierował mobilizacją i rozwinięciem operacyjnym armii mandżurskiej oraz koordynował (?) współdziałanie armii i floty. Nowy dowódca rosyjskiej armii mandżurskiej gen. Aleksiej Kuropatkin (były minister wojny) przybył do Mukdenu dopiero 27 III 1904 r.
86 załóg okrętów zgodnie z nowo opracowanymi instrukcjami i wytycznymi, zabezpieczeniem miejsca postoju (pogłębianie" kanału wejściowego, rozbudowa baterii nadbrzeżnych i zagród minowych itd.), remontem uszkodzonych okrętów i rozbudową portowych środków remontowych (nowy dok dla pancerników), powiększeniem sił torpedowych (remonty i budowa nowych kontrtorpedowców) oraz zmianami kadrowymi Wobec wiadomości o planowanej operacji desantowej pod Ingkou 1 6 (nad Zatoką Liaotuńską) zdecydował się nawet na użycie Eskadry przeciw japońskim transportowcom; postawił w stan gotowości do natychmiastowego powrotu z Władywostoku krążowniki kontradm. Iessena oraz nasilił nocne patrolowanie wód oblewających półwysep przez grupy i zespoły kontrtorpedowców. Już 13 marca wprowadzono (zapewne pierwszą w świecie?) Instrukcję o środkach i sposobach walki z okrętami podwodnymi. Każdy okręt Eskadry otrzymał ich schematy w położeniu nawodnym i pod peryskopem, wyznaczono specjalną służbę obserwacyjną (rozszerzoną potem na posterunki nadbrzeżne), do wykrytych celów podwodnych nakazano otwierać ogień, przy czym kontrtorpedowce i okrętowe kutry torpedowe miały je również taranować. Choć aktualnie przedsięwzięcia te można było uznać za przedwczesne l 7 , jeszcze tego samego dnia cztery kontrtorpedowce i sześć kutrów okrętowych przeprowadziło poszukiwania japońskich okrętów podwodnych na redzie zewnętrznej. Kolejną była Instrukcja 16 Była to celowa dezinformacja wywiadu japońskiego dla osłony Bitsewo nad Zatoką Koreańską (po drugiej stronie półwyspu), właściwego miejsca planowanego desantu. 17
W tym czasie okręty podwodne były raczej ,.bronią psychologiczną", którą straszyły się obie strony, bo Rosjanie użyli ich pojedynczo w służbie patrolowej dopiero od maja 1905 r. (rejon Władywostoku). Japończycy zaś wcielili do służby w okresie sierpień-październik 1905 r. W Port Arturze znajdowały się wtedy (o czym dalej w tekście) tylko trzy małe okręty podwodne (czwarty w budowie).
87 kontrtorpedowców w czasie prowadzeniu rozpoznania iri • v czasie ataku torpedowego. 14 marca wcielone zostały do -łużbv zmontowane w Port Arturze kontrtorpedowce „Straszl V j " i „Strojnyj". Trzeci z nich, gotowy już do prób odbior.,Statnyj", pozostawiono w stanie nieczynnym jako cZ y C h pływający magazyn części zamiennych" dla kontrtorpedowców typu ,,Sokół". Przyśpieszono wymianę mechanizmów na Burnym" i „Bojkim" (typ „Bujnyj"). 17 marca Makarow dla zorientowania się w specyfice eksploatacji tych okrętów wyszedł w morze na ,,Bojewym" (próba maszyn); spostrzeżenia wykorzystał na przeprowadzonej następnego dnia odprawie z dowódcami kontrtorpedowców. Omawiano tam m.in. sprawę aktywizacji ich działań nocnych w świetle wspomnianej Instrukcji. Podjął wtedy decyzję o wymianie części kadry dowódczej obu oddziałów kontrtorpedowców. Najważniejszą jednak była wprowadzona 17 marca Instrukcja w sprawie wyjścia w morze i prowadzenia bitwy. Napisana na wzór regulaminu walki określała przyszłą bitwę Eskadry jako kompleksowe oddziaływanie na przeciwnika ogniem artylerii i broni torpedowej zespołów pancerników i krążowników, uszykowanych w kolumnach torowych, oraz grup kontrtorpedowców w szykach czołowych. W czasie marszu do bitwy krążowniki prowadziły rozpoznanie na czterech głównych kierunkach (N, S, E, W) w zasięgu sygnałów optycznych lub radiotelegrafu. Po wykryciu przeciwnika wracały do sił głównych tworząc drugą kolumnę torową (za pancernikami); teraz ich zadaniem głównym było uchwycenie czoła lub tyłu kolumny przeciwnika przez obejście („wzięcie w dwa ognie"). Kontrtorpedowce płynęły w dwóch grupach po obu trawersach pancerników (w odległości mili); w czasie bitwy przechodziły na stronę przeciwną do nieprzyjaciela, oczekując na sygnał do ataku torpedowego. Rolę awiza łącznikowego odgrywał, utrzymując się przy okręcie flagowym, jeden z krążowników torpedowych. Instrukcja zawierała również szczegóły dotyczące dowodzenia, prowadzenia walki, manewrowania,
88 wykorzystania broni torpedowej, postępowania z uszkodzeniami i rannymi (w skład Eskadry wchodzić miał okręt szpitalny 18 ) oraz... podnoszenia morale załóg. Uzupełniała ją tabela sygnałów bojowych, a niejako dopełnieniem była ostatnia Instrukcja o kierowaniu ogniem artylerii w czasie bitwy. Zawierała ona zasady prowadzenia ognia salwami z dużych odległości, kierowanego centralnie, na bazie obserwacji upadku pocisków (specjalni obserwatorzy na okrętach). 20 marca ustalono też zasady organizacyjne i techniczne prowadzenia ostrzału ogniem przeniesionym (przez Laotieszan). Do walki z pancernikami japońskimi na tym kierunku wyznaczone zostały „Retwizan" i „Pobieda", na których dla zwiększenia kąta podniesienia luf wywołano sztuczne przechyły; strzelaniem kierować miał dowódca „Retwizana" kmdr Szczęsnowicz ",. Inicjatywy Makarowa 2 0 wywoływały zaniepokojenie Aleksiejewa, który przez zwykłe wygodnictwo obawiał się wszelkich nowości. Sytuację zaogniły różnego rodzaju donosy - działalność wiceadmirała przedstawiano w nich jako „podrywanie autorytetu namiestnika". Celowało w tym zwłaszcza dowództwo kwantuńskiego rejonu umocnionego z gen. Stesslem na czele, który obawiał się przeforsowania projektu Makarowa o podporządkowaniu twierdzy dowódcy Eskadry. Dalsze komplikacje na szczeblu dowódczym wywołało objęcie przez gen. Konstantego Smirnowa stanowiska komen18
Na okręt szpitalny Eskadry zmobilizowano 28 II 1904 r. w Towarzystwie Żeglugowym K W Ż D s/s „Mongolija", statek towarowo-pasażerski (byl wymalowany na biało z czerwonymi krzyżami na burtach i kominie). 19 Według źródeł rosyjskich był on, wraz z oficerem artyleryjskim „Retwizana" kpt. mar. Kazimierzem Ketlińskim, inicjatorem tego przedsięwzięcia. 20 Ponadto 13 III 1904 r. wydał dwa rozkazy dotyczące zachowania tajemnicy wojskowej na okrętach i w jednostkach nadbrzeżnych Eskadry, co przy ówczesnej niefrasobliwości wtadz rosyjskich w tych sprawach było prawdziwym ewenementem.
89 Jaiita twierdzy (17 marca). Formalnie podlegać miał gen. Stesslowi, ale ten nie zamierzał wypuszczać władzy z rąk. Srnirnow znalazł się więc całkiem na uboczu wojskowej struktury organizacyjnej Kwantungu, pełniąc niejako funkcję doradcy i powiększając jeszcze zamieszanie dowódczo-decyzyjne21. Na szczęście działo się to przy całkowitej bezczynności floty japońskiej, która w tym czasie „przeprowadzała się" do swojej nowej bazy manewrowej w ujściu rzeki Pingjang (Phjóng-jang) i na akwen archipelagu Jamesa Halla (Pengjong-Do). Od Port Artura dzieliło ją teraz 324-330 km.
NOWE ATAKI POŁĄCZONEJ FLOTY I DRUGA PRÓBA ZABLOKOWANIA WEJŚCIA DO PORT ARTURA Okręty japońskie pojawiły się już nocą z 21 na 22 marca 2 2 . Były to 4 i 5 dywizjony kontrtorpedowców idące w awangardzie sił głównych; Togo bowiem zamierzał ponownie ostrzelać port i twierdzę przez Laotieszan. 4 dywizjon zbliżył się do redy około północy, aby dziewięć minut później zostać wykrytym przez reflektory i ostrzelanym przez baterie nadbrzeżne. Doszło do potyczki z okrętami dozorowymi (kanonierki „Bóbr" i „Otważnyj", kontrtorpedowce „Grozowoj" i „Bditielnyj"), do których „Hayatori" wystrzelił niecelną torpedę, 1 Smirnow. były zastępca komendanta twierdzy warszawskiej i absolwent dwóch akademii wojskowych, mógł jako specjalista mieć istotny wpływ na obronność twierdzy portarturskiej. Całą swoją energię skierował jednak na poniżającą rywalizację ze Stesslem wtrącając się do wszystkich jego rozporządzeń. Na półwyspie Kwantung działała również rosyjska administracja cywilna, której gubernatorem i komisarzem cywilnym był ppłk Wierszynin. Stessel jednak nie chciał jej wykorzystać do współpracy w obronie twierdzy ograniczając brutalnie wszelkie uprawnienia Wierszynina. którego uważał za -szkodliwego wolnomyśliciela".
Wcześniej jeszcze, bo 16 III rano. podszedł w rejon redy 3 dywizjon krążowników Dewy, ale gęsta mgła udaremniła rozpoznanie. ADJA, 1.1, s. S1.
91
90 a „Harusame" został nieznacznie uszkodzony. Około 0.30 Japończycy wycofali się do Zatoki Gołębiej. Na odgłos walki na „Bóbr" przybył Makarow, ale kolejny atak 5 dywizjonu nastąpił dopiero po piętnastominutowej wymianie ognia. Oba dywizjony dołączyły po godz. 8.00 do swoich pancerników, podczas gdy Makarow, nie zwracając uwagi na odpływ, zaczął o 6.30 wyprowadzać Eskadrę na redę, aby wraz z bateriami nadbrzeżnymi przyjąć bitwę. Do nadejścia 1 dywizjonu pancerników i 3 dywizjonu krążowników japońskich opuściły port cztery krążowniki (w tym „Askold" z Makarowem), 2 krążowniki torpedowe i 12 kontrtorpedowców. Na widok wychodzących Rosjan Togo wezwał drogą radiową 2 dywizjon krążowników Kamimury, odsyłając do ostrzału przez Laotieszan „Fuji" i „Yashimę", posiadające największe kąty podniesienia luf artylerii głównej. Wywiad japoński doniósł chyba o minach postawionych pod Laotieszanem, gdyż oba pancerniki manewrowały tym razem między latarnią laotieszańską a Zatoką Gołębią, otwierając ogień między 9.30 a 9.45 z odległości ponad 15 000 m. Niespodziewanie dla nich odpowiedziała artyleria „Retwizana" i „Pobiedy" uzyskując szereg nakryć, a nawet trafienie w „Fuji" 2 3 . Zmusiło to je do 24 wielokrotnej zmiany kursów i osłabiło celność ognia . Toteż mimo wystrzelenia około łOO pocisków 305 mm na port i 108 na baterie i miasto straty rosyjskie były niewielkie (9 zabitych, 11 rannych oraz uszkodzenie prawej armaty 305 mm wieży dziobowej „Siewastopola"). Rosjanie, choć wystrzelili tylko 13 pocisków 305 mm i 16 - 254 mm zmusili Japończyków do 25 przerwania ognia (o 11.00) , reszty dokonało wyjście na redę pięciu pancerników rosyjskich (na „Pietropawłowsk" prze23
Japończycy nie potwierdzili tego trafienia.
24
Strzelanie pancerników japońskich korygowały stojące naprzeciw wejś-
cia krążowniki Dewy, rosyjskich natomiast punkt obserwacyjny na Laotieszanie (telefonicznie). 25
Podobno kilka wystrzałów oddala też z działa 152 mm nowo budowana
na stokach Laotieszanu bateria nadbrzeżna nr 76 (2 działa 152 mm).
niósł swoją flagę Makarow). Około 11.30 gotów by) on do bitwy - otworzył nawet ogień do krążowników Dewy - lecz skonsternowany niepowodzeniem Togo odpłynął do bazy manewrowej. Efektem nieudanego wypadu było podjęcie kolejnej decyzji o zablokowaniu wejścia do Port Artura oraz codzienne wysyłanie kontrtorpedowców i torpedowców w rejon redy zewnętrznej dla obserwacji ruchów floty rosyjskiej. Makarow za owo strzelanie odznaczył krzyżami św. Jerzego 10 artylerzystów z obu pancerników oraz sygnalistę z Laotieszanu, sam natomiast został zganiony przez ministra marynarki Awiełana, który uznał je za „wyrzucanie pocisków na darmo" 2 6 . Eskadra po raz trzeci wyszła w morze 26 marca w składzie 22 jednostek (5 pancerników, 4 krążowniki, 2 krążowniki torpedowe i aż 11 kontrtorpedowców 27 ). Celem wyjścia było ćwiczenie ewolucji taktycznych oraz rozpoznanie, leżących na południe od Port Artura w połowie cieśniny Peczili (Bohaihaixia), wysp Miaotao (Miaodaoąundao). W ich rejonie zatrzymano i skontrolowano cztery statki brytyjskie oraz mały statek japoński „Tonegawa Maru" (656 BRT) z dżonką na holu. Na dżonce znaleziono dwie miny morskie, części do radiotelegrafu oraz wiele szyfrowanych depesz w języku japońskim. Statek i dżonkę, po zdjęciu załóg (10 Japończyków i 11 Chińczyków), zatopił ogniem armat 120 mm 2(1
Uzasadniał to zbyt dużym teoretycznie ich rozrzutem na odległościach ponad 10 wiorst (10 700 m), nie biorąc pod uwagę uzyskanych efektów taktycznych. Przeciw temu zakazowi zaprotestowało nie tylko dowództwo Eskadry, lecz również dowództwo... rejonu kwantuńskiego i twierdzy, choć baterie nadbrzeżne do strzelań na duże odległości nie miały pocisków przeciwpancernych, żeliwne zaś były bezskuteczne wobec opancerzenia pancerników. W związku z tym Makarow przekazał na baterie u wejścia do Portu 50 takich pocisków kal. 254 mm (morskich) oraz wystąpił do Awiełana 0 przydział dalszych 1000. 2 Były to ..Wnimatielnyj". ..Bojewoj". „Grozowoj". „Storożewoj'. „Reszitielnyj". „Silnyj", ..Smiełyj". ..Sierdityj". ..Strasznyj". ..Skoryj" i ..Rastoropnyj".
93
92 krążownik „Nowik" 2 *. W drodze powrotnej, w czasie zmiany prędkości, doszło z winy dowódcy „Siewastopola ' kmdr. N. Czernyszewa do zderzenia z „Piereswietem", który wbił się w rufę matelota uszkadzając mu prawą śrubę. Wypadek omówiono zaraz po wejściu do portu w obecności wszystkich dowódców zespołów i okrętów, w jego następstwie nowym dowódcą „Siewastopola" został kmdr por. Mikołaj Essen, dowódca „Nowika". Lecz tej nocy nie dane było Makarowowi odpocząć. Około 2.15 zbliżyła się bowiem do redy grupa statków, osłaniana przez torpedowce 9 dywizjonu (wzmocnionego przez „Kasasagi" i „Manazaru" z 14 dywizjonu). Były to brandery „Chiyo Maru" („1"), „Fukui Maru" („2"), „Yahiko Maru" („3") i „Yoneyama Maru" („4"), jednostki o pojemności 2692 - 2944 BRT i prędkości 10-12 węzłów, z załogami liczącymi 42 ludzi, próbujące po raz drugi zablokować wejście do portu. Operacja, którą dowodził kmdr por. Arima (dowódca „1"), zaplanowana była już na 24 marca, ale gęsta mgła zmusiła wysłane jednostki do powrotu. Baterie nadbrzeżne i okręty dozoru otworzyły o 2.30, z odległości 3500 m, ogień do idących w szpicy torpedowców 9 dywizjonu. Cofnęły się one oświetlając branderom drogę na tor wejściowy swoimi reflektorami. Jednakże silniejsze reflektory stacji rosyjskich zdezorientowały sterników japońskich umożliwiając bateriom skuteczny ostrzał. Makarow, który przybył na kanonierkę „Bóbr", skierował przeciw branderom oba dyżurne kontrtorpedowce - „Silnyj" i „Reszitielnyj". Uszkodzony pociskami brander „ 1 " skręcił w prawo i został wpędzony przez reflektory na skały pod Złotą Górą. Pośpieszył za nim uszkodzony torpedą „Silnego" brander „2", który podobno przypadkowy ryk syreny parowej tego kontrtorpedowca
przyjął za sygnał Arimy do zwrotu w prawo; zatonął on po lewej burcie swego poprzednika. Podobnie postąpił uszkodzony pociskami brander „ 3 " , który spoczął na płyciźnie w lewo od „Fukui Maru". Natomiast storpedowany przez „Reszitiela o " brander „4", którego sternikiem był dawny pilot portarne turski. zawrócił w lewo ku półwyspowi Ogon Tygrysi, tonąc po lewej stronie toru wejściowego (przy wraku „Hokoku Maru") i zmniejszając jego szerokość o około 30 m 2 9 . Ostrzeliwując się z dział (każdy brander uzbrojony był w 2 działa rewolwerowe 37 mm Hotchkissa) załogi branderów przystąpiły do ewakuacji, podczas kiedy z drugiej strony podchodziły już szalupy z ochotnikami rosyjskimi, aby gasić i rozbrajać pułapki minowe 3 0 . Do szalup z rozbitkami zbliżyły się też torpedowce 9 dywizjonu. Po godz. 3 natknął się na nie „Silnyj". Między nim a „Aotaka" i „Tsubame" doszło do kilkunastominutowego zaciętego boju z odległości 200 m, w którym „Aotaka" po wystrzeleniu niecelnej torpedy trafił pociskiem w maszynownię „Silnego". Uszkodzony został kocioł główny i zniszczone główne przewody parowe, zginęła cała wachta maszynowa (7 ludzi wraz z oficerem mechanikiem). Kontrtorpedowiec, otoczony kłębami pary, wyrzucił się na brzeg pod Złotą Górą (miał ponadto 13 rannych, w tym dowódcę okrętu). Od 5.20 pod redę zaczęły podchodzić ubezpieczające operację trzy dywizjony kontrtorpedowców, 3 dywizjon krążowników Dewy oraz około 6.30 pancerniki Togo, powiadomionego, jakoby „Yoneyama Maru" zabloko2t> ADJA, t. I. s. 8 9 - 9 3 ; Mc Cu 11 y (op. cit.. s. 74-76). Podobno brander »1" został storpedowany przez okrętowy kuter torpedowy z ..Połtawy" ( L e b i e d i e w. op. cit.. s. 63). choć większość źródeł rosyjskich niesłusznie przypisuje to trafienie „Silnemu". Jo
2S
W wielu opracowaniach podaje się jego nazwę jako ..Hanyen Maru" vel
.,Kanyu Maru", ale w tym czasie japońska marynarka handlowa me miata statku o takich nazwach. Przejętych depesz podobno nikt w Port Arturze nie potrafił odczytać (!).
Wśród ochotników znalazł się ppor. mar. Jerzy Piłsudski z ..CesariewiHa . który za tę akcję został później odznaczony orderem Sw. Anny IV" ( L e b i e d i e w, op. cit.. s. 64). Z branderów zdemontowano też działa rewolwerowe 37 mm, które ustawiono na kilku kontrlorpedowcach typu -Sokół" (m.in. na ..Strasznym").
95
94 wal tor wejściowy. Wbrew oczekiwaniom z portu wyszły „Bajan", „Nowik" i „Askold", które otworzyły ogień do krążowników Dewy, podczas kiedy Makarow na widok japońskich sił głównych zaczął wyprowadzać resztę Eskadry (4 pancerniki, „Diana", 2 krążowniki torpedowe i 13 kontrtorpedowców), aby pod osłoną baterii nadbrzeżnych przyjąć bitwę 31 . Kiedy o godz. 9 ruszył w szyku bojowym ku 1 dywizjonowi pancerników Togo, ten widząc gotowość Rosjan do walki ściągnął swoje dywizjony i około 10 zawrócił do bazy manewrowej. Druga próba zablokowania wejścia do Port Artura zakończyła się ponownie niepowodzeniem; oprócz straconych branderów Japończycy mieli 4 zabitych i 12 rannych spośród ich załóg. Zginął również trafiony pociskiem rosyjskim dowódca brandera „2", po raz drugi już biorący udział w takiej operacji, kmdr ppor. Takeo Hirose, uznany w Japonii za bohatera narodowego 3 2 . Makarow powrócił na redę, po której przetrałowaniu okręty stanęły na kotwicach pod osłoną około dziesięciu kutrów okrętowych, tworzących tzw. sieć ochrony przeciw okrętom podwodnym. Po ściągnięciu z płycizny 31
Mc C u 11 y (op. cit., s. 76) sugeruje, jakoby Makarow celowo wyprowadził
Eskadrę, aby udowodnić Togo bezskuteczność przeprowadzonej przez brandery operacji. 32 W kabinie nawigacyjnej jego brandera znaleziono deskę, na której Hirose napisał (po rosyjsku) list zaadresowany „do czcigodnych marynarzy rosyjskich" zapowiadając swoje wizyty na branderach aż do skutku (ADJA, t. I, s. 93). Według niektórych źródeł rosyjskich „list" ten zawierał też bądź pozdrowienia dla Makarowa. bądź propozycję poddania się skierowaną do namiestnika. Hirose byl attache morskim Japonii w Petersburgu w latach 1897-1901. Zafascynowany determinacją załóg branderów (zgłosiło się do nich ponad 1000 ochotników z całej Połączonej Floty) Władysław Reymont napisał opowiadanie Pro Patria. Bohaterem jest Hirose (tu „Hirosze"), a treścią druga operacja zablokowania wejścia. Niestety nasz wielki pisarz, poza przesadnym i pompatycznym pseudopatriotyzmem, którym tchnie całe opowiadanie, wykazał się zupełną nieznajomością realiów wojennomorskich i marynarskich, a nawet wydarzeń zachodzących pod Port Arturem.
uszkodzonego ,,Silnego", którego holownik ..Siłacz" odprowadzi) na czterotygodniowy remont w doku. Eskadra powróciła do basenu wewnętrznego. Na wiadomość o jej postoju redzie3"1, Togo wysłał dla przeprowadzenia ataku dywizjon na Icontrtorpedowców. Kiedy 28 marca po godz. 3 zbliżył się on (jo redy, został przepędzony ogniem okrętów dyżurnych („Bóbr" i „Otważnyj") i baterii nadbrzeżnych' 4 .
SPRAWA „NACZELNEGO DOWÓDCY W PORT ARTURZE" I DALSZE PRZEDSIĘWZIĘCIA OBRONNE Nieoczekiwana kilkunastodniowa przerwa operacyjna w działaniach na morzu pozwoliła Makarowowi kontynuować prace nad podnoszeniem gotowości bojowej Eskadry. Doprowadziła też do zadrażnień z namiestnikiem i dowództwem twierdzy w sprawach organizacyjnych. 27 marca sztab Eskadry powiększył się o w. ks. Kiryła Władymirowicza, stryjecznego brata cara, jako szefa oddziału wojennomorskiego (operacyjnego) i płk. A. Agapiejewa, szefa oddziału wojskowego (współdziałanie z wojskami lądowymi). Wielki książę, choć we flocie służył od lat najmłodszych (miał stopień kmdr. por.), specjalnych zdolności nie wykazał. Zasłynął natomiast jako niepoprawny birbant i hulaka, ściągający na organizowane przez siebie pijatyki większość oficerów z eskadr, w których przebywał, zakłócając przez to tok życia i służby. Makarow przyjął tę nominację jako dopust boży i zemstę namiestnika, choć po cichu liczył, że książę pomoże mu przeforsować 31 Choć nie mówią o tym źródła, należy przypuszczać, że Togo utrzymywał pod Port Arturem statek wyposażony w radiotelegraf, który wiadomości otrzymane od agentów na terenie twierdzy (za pomocą sygnalizacji optycznej), przekazywał na ..Mikasę". 34
L e b i e d i e w {op. cit., s. 65). ADJA (t. I, passim) nic o tym nie podaje. Podobno po raz pierwszy w tej wojnie reda oświetlona została rakietami wystrzelonymi z baterii i punktów obserwacyjnych.
97
96 niektóre projekty bezpośrednio u cara. z pominięciem ministerstwa marynarki. Z wielkim księciem przybył też z Mukdenu Aleksiejew, aby przy okazji ..utemperować" Makarowa za jego nadmierną samodzielność, utrzymywanie bezpośrednich kontaktów z carem i ministrem Awiełanem (posyłał im kopie swoich meldunków do namiestnika) oraz przeprowadzone zmiany personalne. Makarow zmienił bowiem bez jego zgody nie tylko Czernyszewa i kilkunastu dowódców kontrtorpedowców, lecz także komendanta portu wojennego Port Artur kontradm. N. Grewego (zastąpił go dowódca „Cesariewicza" kmdr Iwan Grigorowicz) 35 , co Aleksiejew uznał za podrywanie swego autorytetu. Tymczasem wiceadmirał zagroził dymisją, którą zamierzał wraz z uzasadnieniem przesłać carowi, i namiestnik musiał ustąpić. Co więcej, wyraził zgodę na projekt Makarowa o podporządkowaniu twierdzy dowódcy Eskadry (wyznaczenie tzw. naczelnego dowódcy w Port Arturze), choć tu kierowały nim względy osobiste. Chciał bowiem na jego szefa sztabu wyznaczyć kogoś zaufanego, a jednocześnie ograniczyć wpływy swego rywala Kuropatkina. Plany te sparaliżował jednak Stessel, człowiek bliski Kuropatkinowi, i car beztrosko podporządkował Eskadrę oraz twierdzę nowemu dowódcy armii mandżurskiej urzędującemu w Mukdenie, co tylko pogłębiło chaos rozkazodawczy. Spory kompetencyjne nie osłabiły aktywności Makarowa. Zajął się teraz umacnianiem obronności redy zewnętrznej. Transportowiec „Angara" ustawił 2 kwietnia wielką zagrodę bonową, ciągnącą się od nasady półwyspu Ogon Tygrysi do 35
Bezpośrednią przyczyną zwolnienia Grewego była nieudolnie przeprowadzona akcja ratownicza transportowca ,,Jewropa", który uszkodzony nieznacznie w czasie zderzenia z barkasem parowym zatoną! w basenie wewnętrznym portu „na oczach catej Eskadry". Zatwierdzenie Grigorowicza na stanowisku wraz z awansem na kontradm. nastąpiło 10 IV 1904 r.: razem z nim awansowany został dowódca I oddziału kontrtorpedowców kmdr Mikołaj Matusewicz wyznaczony na komendanta kwantuńskiej kadry floty (nadbrzeżnego oddziału załogowego).
nłvcizny Urwiska Elektrycznego. Przed nią, w lewo i w prawo od toru wejściowego, stawiacz min „Amur" wraz z kompanią minową (saperów) twierdzy, kierowaną przez gen. Kondratienkę, ustawili od 5 do 10 kwietnia dwie zagrody z min aalwanicznych, odpalanych z brzegu 36 . 9 kwietnia na granicy toru wejściowego zatopiono też statki „Sziłka" i ..Eduard g a ii", praktycznie blokując branderom przejście wzdłuż Półwyspu Tygrysiego. Jakby na potwierdzenie tego zderzył się z jednym z zatopionych, już następnego dnia, powracający do portu „Amur", który doznał przebicia lewej burty (na linii wodnej). Jednocześnie na stokach góry Biały Wilk. wzdłuż której brandery przemykały się ku wejściu, przystąpiono do budowy baterii nr 40 (ustawiono tu zdjęte z „Angary" 4 armaty 120 mm) 3 7 . 9 kwietnia rozpoczęto też próby z wykorzystaniem do rozpoznania powietrznego latawca z fotoaparatem (projekt kpt. mar. Michała Szreibera) oraz balonu kulistego na uwięzi (projekt kpt. mar. Michała Ławrowa) z pokładu krążownika torpedowego „Wsadnik". Wszystkie te przedsięwzięcia odbywały się w czasie prawosławnych świąt wielkanocnych, które wielki książę „uczcił" trzydniowym bankietem, spraszając nań większość oficerów Eskadry. Makarow zmilczał, ograniczył jednak zwolnienia na ląd, a w ostatni dzień świąteczny, 11 kwietnia, wyprowadził całą Eskadrę po raz piąty w morze (5 pancerników, 4 krążowniki, 2 krążowniki torpedowe i 13 kontrtorpedowców) dla ćwiczenia „ewolucji", a poniekąd i dla otrzeźwienia. Okrętów japońskich nie napotkano, tylko „Nowik" przeprowadził kontrolę statku handlowego. Po powrocie na redę wiceadmirał otrzymał dane z wywiadu o gromadzeniu japońskich transportowców na akwenie wysp Elliota w celu dokonania desantu na Kondratienko. który ukończył akademię wojsk inżynieryjnych, uczynił to na prośbę Makarowa. Brak jest danych o liczbie postawionych min. Budowę zakończono w maju 1904 r. Prawdopodobnie wokół niej rozbudowano redutę 4 (..Biały Wilk"). ' - P o r t Artur l')04
99
98 półwysep kwantuński; dlatego następnego dnia zamierzał wysłać kontrtorpedowce dla rozpoznania wód archipelagu. Nie wiedział jednak, że Togo dla ułatwienia osłony tego desantu poczynił starania o przeniesienie tam bazy manewrowej Połączonej Floty, którą 11 kwietnia zasiliły zakupione we Włoszech krążowniki pancerne ,,Nisshin" i „Kasuga". Z posunięciami japońskimi zbiegły się w czasie rosyjskie - Kondratienko, na wniosek Makarowa i przy poparciu Smirnowa, rozpoczął fortyfikowanie przesmyku kincżouskiego (48 km na północny wschód od twierdzy) - „wrót" do półwyspu kwantuńskiego.
ZATOPIENIE KONTRTORPEDOWCA „STRASZNYJ" I PANCERNIKA „PIETROPAWŁOWSK" - ŚMIERĆ WICEADM. MAKAROWA Zbliżający się termin lądowania 2 armii na półwyspie Liaotung, wobec niepowodzenia obu operacji zablokowania branderami floty rosyjskiej w Port Arturze, zmusił wiceadm. Togo do kolejnej akcji blokadowej. Miało nią być postawienie zagrody minowej na redzie zewnętrznej, między zatopionymi wcześniej branderami a brzegiem. Do operacji wyznaczono zespół pod dowództwem kmdr. por. Ody (pomocniczy stawiacz min „Koryu", 4 i 5 dywizjony kontrtorpedowców, 14 dywizjon torpedowców), osłaniany przez 2 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. por. Ishidy. Ponieważ pierwszy termin stawiania (7 kwietnia) udaremniła sztormowa pogoda, postanowiono powtórzyć ją nocą z 12 na 13 kwietnia. Rankiem miały ponadto podejść do redy siły główne, aby sprowokować Rosjan do bitwy i wywabić na pole minowe (?)'. Przypadkowo plan Togo zbiegł się w czasie z zamierzonym przez Makarowa wyjściem eskadry portarturskiej dla przeprowadzenia kolejnych ćwiczeń w manewrowaniu albo nawet dla zwalczania transportów 2 armii, o których już wiedziano. Dla ich po-
szukiwania i atakowania torpedami wysłano w rejon wysp Elliota (nocne rozpoznanie) dwa zespoły kontrtorpedowców po cztery okręty: z I oddziału („Bojewoj", „Grozowoj", Wynosliwyj", „Biezszumnyj"; dowódca kmdr por. Jelisiej e w) i II oddziału („Storożewoj", „Rastoropnyj". „Strasznyj", „Smiełyj"; kmdr por. Bubnow). 12 kwietnia o godz. 18.30 opuściły one redę w oddzielnych kolumnach torowych. Noc była bezwietrzna, za to pochmurna i mglista, co umożliwiało zespołowi minowemu Ody skryte podejście do redy około godz. 22.40. Większość z 30 min postawiono w odległości 5 mil na wschód od wejścia (rejon Lutin Rock). Światła rozpoznawcze i sylwetki okrętów japońskich zauważono na krążowniku „Diana", który wraz z kanonierkami „Gilak" i „Bóbr", kontrtorpedowcami „Sierdityj" i „Reszitielnyj" oraz krążownikiem „Razbojnik" pełnił dyżur na redzie. Powiadomiono o tym Makarowa, który nocował na „Dianie"; ten podobno uznał je za własne wysłane kontrtorpedowce i nie kazał otwierać ognia 3 8 . Tymczasem około godz. 22 oba zespoły podchodziły w rejon wysp Elliota. Kiedy o 22.15 wygaszono w związku z tym na okrętach światła nawigacyjne, w ciemności odłączyły się dwa końcowe kontrtorpedowce zespołu Bubnowa - „Strasznyj" i „Smiełyj". Początkowo szły razem, ale potem „Strasznyj", wcielony do służby 17 lutego 1904 r. i dowodzony przez kmdr. por. Jurasowskiego przybyłego do Port Artura dopiero w marcu, odstał we mgle i zawrócił. Pech sprawił, że około godz. 2 w nocy 13 kwietnia natrafił on na osłaniający operację minowania dywizjon Ishidy, który wziął za własne kontrtorpedowce dołączając jako końcowy do ich szyku torowego. Kiedy o wschodzie słońca (godz. 4.50) podniósł swoje flagi 38
S. S i e m a n o w, Makarow, Moskwa 1972. s. 274. Wiceadmirał podobno uważał, że mogły one wcześniej zawrócić z powodu awarii mechanizmów 'ub innych przyczyn. Z kolei M i e 1 n i k o w (op. cit., s. 247). powołując się na relację zastępcy dowódcy ..Diany", twierdzi, że Makarow kazał, aby "azajutrz przetrałować ten akwen.
100 rozpoznawcze, został zaatakowany przez okręty japońskie W bitwie, która toczyła się na dystansie 1000- 1200 m, utraci} wszystkich oficerów, 3/4 załogi i wskutek ciężkich uszkodzeń (m.in. pocisk trafił w załadowany aparat torpedowy wywołując eksplozję torpedy) zaczął tonąć; Japończycy mieli tylko 4 rannych na „Ikazuchi". Śpieszący mu na pomoc „Smiełyj" został odegnany, ruszył więc ku redzie, gdzie jego dowódca zameldował o bitwie Makarowowi. Na pomoc wypłynął krążownik pancerny „Bajan" oraz oba dyżurne kontrtorpedowce. Przepędziły one okręty japońskie, lecz z wody podjęto już tylko 5 rozbitków, gdyż „Strasznyj" zatonął o godz. 6.15, w odległości 20 km od redy. W tym czasie do redy zbliżyły się od wschodu pozostałe powracające z rozpoznania kontrtorpedowce rosyjskie. Między nimi a zespołem Ishidy doszło do krótkiej wymiany ognia, po czym odszedł on pod przykrycie własnych krążowników. Od południa nadciągnął bowiem o 6.20 3 dywizjon krążowników Dewy (wzmocniony krążownikami pancernymi „Asama" i „Tokiwa"), który z odległości 8000 m otworzył ogień do „Bajana". Ten strzelając zawrócił ku Port Arturowi, natomiast zorientowany już w sytuacji Makarow skierował mu na pomoc „Dianę", a sam z pokładu „Pietropawłowska" (na który przeszedł o godz. 6) poczynił spieszne przygotowania do wyjścia w morze sił głównych Eskadry. Wobec narastających lawinowo wydarzeń nie myślano już o przetrałowaniu podejrzanych akwenów redy, za co niebawem przyszło drogo zapłacić. „Pietropawłowsk" wraz z „Askoldem" i „Nowikiem" ruszyły ku „Bajanowi", osłaniając niejako wyjście dalszych okrętów rosyjskich na redę. Za Makarowem pociągnęło też siedem kontrtorpedowców Jelisiejewa i Bubnowa. Po sformowaniu szyku torowego, do którego dołączyły „Połtawa" i „Bajan", głównodowodzący rosyjski uderzył o godz. 8 na „pieski" zespołu Dewy (tak w Port Arturze nazywano japońskie krążowniki zwiadowcze), wyłaniające się z pasa mgły-
101 pewa, mając przed sobą niemal całą eskadrę przeciwnika, gdyż w tym czasie na redę wychodziły jej kolejne okręty, cofnął się ku swoim siłom głównym. Ścigając go Rosjanie otworzyli ogień z odległości 6500 m, ale potyczka została przerwana już o 8.15, kiedy do walczących zbliżył się Togo sześcioma pancernikami oraz krążownikami pancernymi z Kasuga" i „Nisshin" (włączone formalnie do 5 dywizjonu okrętów Kataoki). Wobec przewagi japońskiej Makarow, oddalony już 25 mil morskich od Port Artura i pozbawiony wsparcia artylerii nadbrzeżnych, zawrócił. Sytuacja jego poprawiła się, gdyż po drodze dołączyły „Piereswiet" i „Pobieda", a na redę wyszły jeszcze „Siewastopol", dwa krążowniki torpedowe i kolejne cztery kontrtorpedowce. Zdecydował zatem przyjąć, wespół z bateriami nadbrzeżnymi, bitwę z nadciągającymi Japończykami, ale Togo zbliżywszy się na odległość 10 mil wstrzymał dalszy ruch swoich okrętów rezygnując z walki. Widząc to Makarow kazał kontrtorpedowcom wchodzić do portu, do którego zbliżał się dwoma kolumnami - pancerników i krążowników. Kiedy prowadzący pierwszą kolumnę „Pietropawłowsk" znalazł się około 3 mil od Złotej Góry, wszedł o godz. 9.39 dziobem na postawioną w nocy minę japońską. Po jej wybuchu zdetonowały kolejno komora amunicyjna wieży dziobowej armat 305 mm i 15—18 min znajdujących się w komorze minowej oraz prawdopodobnie główne kotły parowe (9.43). Przesądziło to o losach pancernika, który w ciągu dwóch minut zatonął wraz z wiceadm. Makarowem, jego sztabem i przeważającą większością załogi (łącznie 30 oficerów oraz 632 podoficerów i marynarzy, a także znajdujący się na pokładzie słynny malarz-batalista Bazyli Wiereszczagin); zdołano uratować tylko 7 oficerów • 72 marynarzy z w. ks. Kiryłem Władymirowiczem 39 . Warto w
S. S i e m a n o w , Admirał Makarow, Moskwa 1971, s. 104-106. Wynika stąd, że ogólna liczba zaokrętowanych na „Pietropawłowsku" jako okręcie flagowym wyniosła 742 ludzi. Inni autorzy zmniejszyli niesłusznie
102 dodać, że wśród ofiar znalazł się główny mechanik pancernika, Polak inż. Antoni Perkowski. Na okrętach Eskadry, gdzie załogi nie były powiadomione o nocnym zaminowaniu redy przez Japończyków, zagładę okrętu flagowego przypisano japońskim okrętom podwodnym. Prawie jednocześnie więc z podjęciem akcji ratowniczej rozpoczęła się chaotyczna strzelanina do pływających tu i ówdzie szczątków pancernika, które uznano za peryskopy, oraz bezpośrednio w wodę. Panikę spotęgowało jeszcze wejście na minę, trzy minuty po „Pietropawłowsku", czwartej w szyku ,,Pobiedy". Pancernik nabrał ponad 500 ton wody (przechył 5° na prawą burtę), lecz, że kolejne eksplozje nie nastąpiły gdyż mina zdetonowała w zasobni węglowej, o własnych siłach dotarł do wejścia portowego. Reszta okrętów skierowała się tam bezładnie, porzucając szyk. W końcu jednak udało się kontradm. Uchtomskiemu (na pancerniku „Piereswiet") przejąć dowodzenie i opanować rozgardiasz, a następnie wprowadzić Eskadrę do przystani. Wydarzenia te, zachodzące na oczach Japończyków, sparaliżowały jakby ich wolę walki. Togo bowiem nie rozwinął sukcesu, zadawalając się rolą biernego obserwatora. Trudno stwierdzić dlaczego, być może obawiał się rosyjskich pól minowych i baterii nadbrzeżnych, a może nawet własnych min? Nie przeszkodził więc wejściu okrętów do Port Artura ani też nie ostrzelał samego kotwicowiska w basenie zachodnim i około godz. 15 wycofał się w rejon własnej bazy manewrowej (archipelag Halla). Usilne przeszukiwanie miejsca tragedii „Pietropawłowska" doprowadziło do znalezienia tylko płaszcza Makarowa (przez „Gajliczbę ofiar o około 100 osób. biorąc pod uwagę etatowy stan załogi na pancernikach typu „Połtawa" (650-652 ludzi), co jest błędne (patrz S. S u 1 i g a. Korabli 1 Tichookieanskoj Eskadry. „Morskoj Istoriczeskij Sbornik'' r. 1991, nr 2). W.ks. Kirył Władymirowicz kontuzjowany i podobno lekko ranny odjechał do Petersburga na leczenie, kończąc swój ..staż w I Eskadrze Oceanu Spokojnego.
103 damaka"). sam wiceadmirał, według oświadczenia uratowanego sygnalisty Boczkowa, zginął już w czasie wybuchu miny 4 ". Togo o śmierci Makarowa dowiedział się 14 kwietnia, jednocześnie z Aleksiejewem. Wyprzedził go jednak, gdyż już nazajutrz był pod Port Arturem wraz z 1 dywizjonem pancerników (dołączyły do niego krążowniki pancerne „Nisshin' i ,.Kasuga"), 3 dywizjonem krążowników Dewy, 2, 4 i 5 dywizjonami kontrtorpedowców oraz 9 dywizjonem torpedowców. O godz. 4 Dewa wraz z kontrtorpedowcami przeprowadził rozpoznanie redy, a kiedy wbrew oczekiwaniom Rosjanie nie wyszli w morze, o godz. 8, podszedł Togo z okrętami pancernymi. O 9.25 „Nisshin" i „Kasuga" osłaniane przez 9 dywizjon torpedowców, rozpoczęły ostrzał twierdzy poprzez Laotieszan. Korygował ogień krążownik „Takasago" wyposażony w silną stację radiotelegraficzną i krążący naprzeciw wejścia portowego. Mimo wystrzelenia 185 pocisków kalibru 254-203 mm, wyrządzone szkody były nieznaczne (12 zabitych i rannych). Walkę podjęły bateria nadbrzeżna oraz strzelające ogniem przeniesionym pancerniki, nie uzyskały jednak trafień. O godz. 13 flota japońska wycofała się do swojej bazy. Następnego dnia przybył z Mukdenu Aleksiejew i objął dowodzenie Eskadrą; swoją flagę podniósł na niesprawnym „Siewastopolu". Śmierć Makarowa stanowiła ogromną stratę dla całej floty rosyjskiej. W ciągu 36 dni swego dowodzenia 41 potrafił przekształcić eskadrę portarturską w sprawny instrument walki, a jej załogi natchnąć prawdziwym duchem bojowym. Docenił to nawet przeciwnik, który z niepokojem obserwował częste wyjścia w morze rosyjskich sił głównych (łącznie 40 W 1911 r. nurkowie japońscy spenetrowali wrak pancernika: leżał on na głębokości około 36 m. rozłamany na dwie części. Wydobyte szczątki marynarzy pochowano na cmentarzu wojskowym Port Artura. Wśród nich nie odnaleziono jednak zwłok Makarowa. 41 Dziwnym trafem okres ten wyznaczyły zatopienia dwóch kontrtorpedowców typu „Sokół" - ..Stiereguszczego'' (10 III) i „Strasznego" (13 IV).
105
104 6 razy) oraz ożywioną działalność sił lekkich: zagrażało to poważnie planom japońskich operacji desantowych na kontynent i wstrzymywało ofensywę w Mandżurii. Togo musiał skoncentrować całość Połączonej Floty pod Port Arturem, nitj decydując się na bardziej skuteczne przeciwdziałanie akcjom zespołu władywostockiego. Teraz, po śmierci Makarowa, zatopieniu „Pietropawłowska" i uszkodzeniu „Pobiedy", eskadra rosyjska nie mogła prowadzić działań ofensywnych (dysponowała 4 względnie sprawnymi okrętami pancernymi przeciw 14 japońskim). Co więcej, dowodzący nią namiestnik ani myślał kontynuować prac rozpoczętych przez Makarowa, co ponownie osłabiło wolę walki wśród załóg. Inicjatywa operacyjna przeszła całkowicie w ręce Togo. Był on w stanie nie tylko zapewnić osłonę transportowcom z oddziałami 2 armii „ e n Oku, ale przystąpić do bliskiej blokady Port Artura przenosząc swoją bazę manewrową na wyspy Elliota (około 130 km od twierdzy) oraz wysłać eskadrę Kamimury do walki z krążownikami kontradm. Karła Iessena 42 . W tej sytuacji przewagę japońską mogło zniwelować jedynie zastosowanie broni minowej, lecz była to broń obosieczna wobec dywersyjnych zrzutów min z kontrtorpedowców i torpedowców Połączonej Floty, a nawet ze zwykłych dżonek rybackich. 22 kwietnia podczas stawiania min na akwenie Laotieszanu przez grupę minową kpt. mar. Ostełeckiego (parowiec „Kwantun", kutry portowe „ 1 " i „2") przedwczesna detonacja jednej z nich spowodowała śmierć 18 ludzi i zatopienia kutra „ 1 " (?), a 25 kwietnia wyleciał na minie statek Nonni" (płynący z Dalniego do Port Artura). Ponadto w czasie trałowania akwenu, na którym zatonął „Pietropawłowsk", wyłowiono i zniszczono 4 miny (14 kwietnia) i 6 - 7 dalszych (27 kwietnia). « Niektórzy historycy radzieccy (np. Siemanow, Sorokin), kierując się zasadami dialektyki marksistowskiej, uważają, iż Makarow musiał zginąć, gdyż dla'zwycięstwa rewolucji socjalistycznej niezbędny był krach militarny zacofa ne*o imperium carów. Żyjący Makarow zaś był w stanie zmienić losy wojny.
ZAWRÓCENIE ZESPOŁU KONTRADM. WIRENIUSA DO LIBAWY ^Samodzielny oddział okrętów dla Oceanu Spokojnego", czyli zespół kontradm. Andrieja Wireniusa (pancernik ,,Oslabja", krążowniki ,,Dmitrij Donskoj", „Awrora" i „Ałmaz", kontrtorpedowce „Biedowyj", „Biezupriocznyj", „Blestiaszczij", „Bodryj", „Brawyj", „Bujnyj" i „Bystryj", torpedowce „212", „213", „221" i „222", transportowce „Saratow", „Orioł" i „Smoleńsk"), który w sierpniu 1903 r. grupami zaczął opuszczać Kronsztad, z powodu licznych uszkodzeń kontrtorpedowców znalazł się w trzecim dniu wojny dopiero w Dżibuti (Somali francuskie). 15 lutego Wirenius otrzymał więc rozkaz powrotu do Rosji i trzy dni później, wobec ogłoszenia neutralności przez Francję, opuścił Dżibuti. Torpedowce kazano mu pozostawić w Pireusie i Bizercie (po rozbrojeniu), do których wyruszył po podzieleniu swego zespołu na dwie grupy; pierwszą tworzyły krążownik „Dmitrij Donskoj" oraz kontrtorpedowce „Bodryj", „Bystryj", „Biedowyj" i torpedowiec „213", drugą - pozostałe okręty. Ponieważ obie grupy przystąpiły po drodze do kontroli statków państw neutralnych w poszukiwaniu kontrabandy wojennej, doszło do wielu zatrzymań. Wywoływało to protesty Wielkiej Brytanii i Francji w Petersburgu, wskutek których statki zwolniono. Druga grupa okrętów Wireniusa, po wyjściu z Port Saidu w pierwszych dniach marca, została rozproszona przez silny sztorm, w czasie którego zatonął torpedowiec „221" (9 marca) oraz uszkodzony został kontrtorpedowiec „Bujnyj", ale pozostałe jednostki dotarły na wody kreteńskie, gromadzące się po dwóch dniach w zatoce Suda (Chania). Pozostawiono tu następne trzy torpedowce, a zespół, grupkami okrętów, ruszył w dalszą drogę osiągając 3 kwietnia Cherbourg; uszkodzony ..Bujnyj" dla remontu rozbitego dziobu zadokowano w Algerze43. Do Libawy okręty rosyjskie dotarły 18-23 kwietnia, 43
Do Kronsztadu przybył 23 V 1904 r.
107
106 gdzie zespół Wireniusa został rozformowany, a jego jednostki 1 przeszły do Kronsztadu. Tak więc pośpiech, z jakim wcielono do służby dziewięć kontrtorpedowców typu „Bujnyj", i wynikłe z niego ich liczne awarie (pomijając wadliwe rozwiązania konstrukcyjne) udaremniły zasilenie Eskadry Oceanu Spokojnego jeszcze przed wybuchem wojny z Japonią 44 . Okręty byłego zespołu wejść miały teraz w skład nowej eskadry, którą Flota Bałtycka przygotowywała do wysłania na Daleki Wschód; w połowie kwietnia Mikołaj II podjął bowiem kolejne decyzje w sprawie organizacji i dowodzenia flotą wojenną. Zgodnie z nimi 30 kwietnia 1904 r. formowana eskadra otrzymała nazwę II Eskadry Oceanu Spokojnego, podczas gdy dotychczasowa Eskadra Oceanu Spokojnego, bazująca w Port Arturze i Władywostoku - I Eskadry; obie tworzyć miały Flotę Oceanu Spokojnego. Dowódców eskadr wyznaczono 2 maja - dowódcą I mianowano wiceadm. Piotra Biezobrazowa, dowódcą II - szefa głównego sztabu morskiego kontradm. Zinowija Rożestwieńskiego. Obowiązki dowódcy Floty pełnił początkowo sam Aleksiejew, aby po trzech tygodniach przekazać je wiceadm. Mikołajowi Skrydłowowi. Biezobrazow i Skrydłow nie dotarli jednak do Port Artura, gdyż już 15 maja odcięte zostały jego połączenia z Mandżurią i Rosją; z konieczności zatem na swoje stanowiska dowodzenia wybrali Władywostok. Przedsięwzięcia te zbiegły się w czasie z przeprowadzanymi w Port Arturze zarządzeniami reorganizacyjnymi namiestnika, które w sposób znaczący wpłynęły na działania eskadry rosyjskiej. Aleksiejew uważając, że jest ona zbyt słaba wobec Połączonej Floty, zrezygnował z wszelkich działań ofensywnych i ukierunkował całość wysiłków na działania obronne, 44
Dwa kontrtorpedowce tego typu „Burnyj" i ..Bojkij". które w październiku 1902 r. wyszły z zespołem kontradm. Sztakelberga na Daleki Wschód, dotarły do Port Artura dopiero 27 V 1903 r. (przy czym ..Bojkij" na holu krążownika ..Bojarin"). Tam stanęły do długiego remontu i w akcjach bojowych wzięły udział dopiero od kwietnia 1904 r.
W których twierdza miała bronić floty, ta zaś twierdzy. Wzmocniono zatem siły ochrony redy zewnętrznej oraz przepracowano system obrony przeciwminowej. Okręty pozostałe w linii otrzymywały nowy podział organizacyjny na: zespół pancerników (dowódca kontradm. Uchtomski), zespół krążowników (kmdr Rejcensztejn), oddział ruchomej obrony wybrzeża (kanonierki i krążowniki torpedowe; kontradm. Łoszczyński) oraz dwa oddziały kontrtorpedowców. Sformowano również stały zespół trałowy redy zewnętrznej, w składzie statków „Nowik" i „Inkou" oraz osiem barek samobieżnych (kpt. mar. Modest Iwanów), do którego okresami przydzielano krążowniki torpedowe „Wsadnik" i „Gajdamak"4-1. Pozostałe okręty i jednostki pomocnicze podporządkowano komendantowi portu wojennego. Jednocześnie Aleksiejew polecił przekazać z okrętów na umocnienia lądowe twierdzy 26 armat morskich oraz 16 ckm wraz z amunicją.
ROZPOCZĘCIE JAPOŃSKIEJ OFENSYWY LĄDOWEJ I TRZECIA PRÓBA ZABLOKOWANIA PORT ARTURA OD STRONY MORZA 1 armia gen. Kurokiego dotarła 23 kwietnia do granicznej rzeki Jalu rozpoczynając realizację głównego celu tej wojny - wyparcia wojsk rosyjskich z Mandżurii. Najkrótsza droga do Mukdenu wiodła przez dolny bieg Jalu, nad którym rozwinięty był w obronie (między stokami Sahotsi i Tiurenczenem) słaby tzw. oddział wschodni gen. M. Zasulicza. Miał on nie tyle bronić rzeki, ile wykonać demonstrację zbrojną, utrudniając Kurokiemu jej sforsowanie (nie było żadnych brodów), aby potem wycofać się unikając strat. Tymczasem 26 kwietnia oddziały japońskie zajęły nocą wyspy na rzece przystępując Początkowo składał się z krążowników torpedowych ..Wsadnik' i „Gaj•wmak" oraz czterech kutrów parowych, ale posiadały one podobno zbyt duże
burzenia.
108 do budowy mostów polowych, a 1 maja wykonały główne uderzenie na Tiurenczen, wiążąc obrońców od czoła (poprzez Jalu) i wychodząc na ich tyły (przez niewielki dopływ Eiho). Tiurenczen padł po trzech godzinach walk; Rosjanie pozostawili swoje pozycje, przy czym ich okrążonym odwodom udało się przerwać za cenę porzuconych dział. Straty zwycięzców wyniosły 1036 ludzi, pokonanych - około 2190 ludzi i 21 dział. W bitwie tej wspierał oddziały Kurokiego doraźnie utworzony zespół kmdr. por. Nakagawy (kanonierki „Maya" i „Uji", torpedowce „68" i „69", 4 uzbrojone kutry parowe), który wpłynął w ujście Jalu i wiązał ogniem artylerii prawe skrzydło obrony rosyjskiej. Zwycięstwo pod Tiurenczenem, poza znaczeniem moralnym, zagroziło także komunikacjom lądowym rosyjskiej armii mandżurskiej i umożliwiło desantowanie armii gen. Oku. W celu zabezpieczenia jej od strony morza Togo przystąpił do ścisłej blokady Port Artura, przenosząc bazę manewrową swojej floty na akwen wysp Elliota (130 km od twierdzy). Jednocześnie, aby upewnić się, że okręty rosyjskie nie zaatakują transportowców z wojskiem, wiceadmirał podjął decyzję o kolejnej, trzeciej już operacji zablokowania wejścia do Port Artura za pomocą branderów. Wyznaczono do niej dwanaście statków (o pojemności brutto 1734 - 2979 RT, z załogami 14-24 ludzi każdy), które osłaniać miały 1 dywizjon pancerników, 3 dywizjon krążowników (wzmocniony krążownikami pancernymi „Asama" i „Yakumo"), cztery dywizjony kontrtorpedowców (2, 3, 4, 5), cztery dywizjony torpedowców (9, 10, 14, 16) oraz kanonierki „Akagi" i „Chokai". Dowodził operacją kmdr por. Hayashi (na branderze „1" - „Shibata Maru"). Przygotowano ją staranniej niż poprzednie, przeprowadzając nocą z 27 na 28 kwietnia rozpoznanie redy przez uczestników operacji zaokrętowanych na pokładach dywizjonu kontrtorpedowców. Doszło przy tym do wymiany ognia z rosyjskimi bateriami nadbrzeżnymi oraz strażującymi u wejścia trzema kanonierkami i trzema kontrtor-
109 pedowcami. Tym razem nocą z 2 na 3 maja strzegły wejścia (przy zatopionych wcześniej wrakach) kanonierki „Otważnyj" (z kontradm. Łoszczyńskim), „Gilak" i „Gremjaszczij" oraz kontrtorpedowce „Skoryj", „Sierdłtyl" i „Biezszumnyj", a przy zagrodzie bonowej dyżurowało 8 okrętowych kutrów torpedowych i uzbrojonych. Jednakże od początku zaczął Japończyków prześladować pech. Morze było wzburzone i trzeba było z powodu awarii kotła pozostawić brander „6" („Fusan Maru"). A kiedy pozostałych jedenaście opuściło siły główne, aby pod osłoną kontrtorpedowców i torpedowców ruszyć ku Port Arturowi, około godz. 21 rozszalał się sztorm rozpraszając płynące w szykach jednostki. W tej sytuacji Hayashi postanowił przerwać operację uznając, że sztorm uniemożliwi mu dowodzenie i utrudni ratowanie ludzi z zatapianych branderów. Udało mu się zawrócić jednak tylko brandery „2" („Kokura Maru") i „8" („Nagato Maru"), pozostałych osiem kontynuowało marsz, docierając po północy 3 maja na redę. Podejście branderów poprzedziły idące w awangardzie torpedowce „Chidori", „Hayabusa", „70" i ,,67", ale ostrzelane przez baterie nadbrzeżne i kanonierki wycofały się, przy czym trzykrotnie trafiony torpedowiec „67" (miał 2 rannych) musiał być wzięty na hol przez „70". Z kolei o godz. 1 zbliżył się do zagrody bonowej brander „4" („Mikawa Maru"), ale choć pociągnął za sobą linę z bonami, nie zdołał jej przerwać. Został za to oświetlony reflektorami i rozstrzelany huraganowym ogniem artylerii. Obrońcy zorientowali się już, że to kolejny atak branderów, a na „Otważnyj" przybył sam namiestnik, aby osobiście pokierować walką, tym bardziej że podchodziły już następne. Brander „10" („Sakura Maru") podpłynął ku prawej stronie wejścia - tam trafiony pociskami eksplodował i zatonął; idący za nim „5" („Totomi Maru") zatopiony został po dojściu do zagrody bonowej. Zmagając się z wysoką falą nadciągnęły teraz w kolumnie brandery „9" („Otaru Maru"), „11" („Sagami Maru"), „7" („Edo Maru")
10 i ,,12" („Aikoku Maru"). Choć z determinacją usiłowały przedostać się na tor wejściowy, szybko zostały zniszczone ogniem dobrze wstrzelanej artylerii rosyjskiej. „Otaru Maru" zatonął koło wraku statku „Bari", „Sagami Maru" wyrzucił się na brzeg przy Urwisku Elektrycznym, „Edo Maru" podchodząc do zagrody otworzył zawory denne, a „Aikoku Maru" wpadł na minę rosyjską u wejścia na redę. Na ratunek ich załogom pospieszyły torpedowce 9 i 14 dywizjonów. Trzem z nich („Hayabusa", „Chidori" i „41") udało się zdjąć rozbitków z branderów „4", „5", „7", i „12" i przewieźć na „Asamę", natomiast trzem następnym nie powiodło się - „Aotaka" trafiony w maszynownię i prawą burtę poniżej linii wodnej (miał 1 zabitego) musiał być wzięty na hol przez „Kari" i „Hato". Ostatni z branderów - „ 3 " („Asagao Maru"), który zbliżył się do wejścia od strony Półwyspu Tygrysiego, utknął na mieliźnie i zniszczony został ogniem artylerii około 3.30 46 . Podobno słysząc odgłosy walki kmdr por. Hayashi (na „Shibata Maru") zawrócił, ale jego brander nie wziął już udziału w ataku, gdyż 5 mil od zatoki Biały Wilk doznał awarii steru. W operacji tej, poza 8 branderami, Japończycy stracili 74 ludzi z ich załóg, a 17 dostało się do niewoli rosyjskiej. Uratowano 67 oficerów i marynarzy (w tym 24 ciężko rannych); ponadto na torpedowcach, z których „67" i „Aotaka" zostały poważnie uszkodzone, było 2 zabitych i 3 rannych 47 . Mimo ofiarności załóg branderów, operacja zakończyła się zupełnym fiaskiem, gdyż żaden z nich nie zatonął na torze wejściowym, przez co wejście do Port Artura pozostało 46
Grupa ochotników rosyjskich (11 ludzi) wdarła się nań, aby unieszkodliwić zostawioną przez załogę pułapkę minową (tzw. maszyna piekielna), ale wybuch nastąpi! w czasie przecinania przewodów elektrycznych. 47
ADJA. t. I. s. 125. Oficerowie i marynarze z załóg branderów byli ochotnikami z 3 dywizjonu Dewy. dowodzący zaś operacją Hayashi był dowódcą kanonierki „ C h o k a i " . Według danych rosyjskich wzięto do niewoli 2 oficerów i 30 marynarzy.
odkryte. Lecz że Aleksiejew nie zdecydował się na wysłanie Eskadry w morze, Togo uznał, iż przyniosła ona sukces j meldunek o tym wysłał do kwatery głównej w Tokio. Desantowanie 2 armii mogło się zatem rozpocząć; Rosjanie przez najbliższe dni ograniczyli się tylko do zniszczenia wystających z wody nadbudówek, kominów i masztów zatopionych branderów celem poprawienia widoczności na redzie oraz do trałowania samej redy 4 8 . 48 Działania podjął natomiast zespół czterech krążowników władywostockich. który wraz z torpedowcami „205"' i „206" dokonał od 23 do 27 IV, pod dowództwem kontradm. Iessena, kolejnego wypadu na komunikacje japońskie. Okręty rosyjskie podeszły pod duży port koreański Genzan (Wonsan), zatapiając na jego akwenie 3 transportowce przeciwnika - „Goyo Maru", „Nakamura Maru" i ,.Kinshiu Maru". W tym samym czasie zespół Kamimury, który podszedł już pod Władywostok, zawrócił do Genzanu, lecz do spotkania przeciwników nie doszło, gdyż oba zespoły rozminęły się we mgle i szalejącym sztormie.
113 wicach, aby następnie rozpocząć przeładunek ludzi i sprzętu a szalupy okrętowe i sampany (po 50 ludzi); zestawione nich pociągi holownicze pociągnęły parowe kutry ku zbudoz wanym przy brzegu ruchomym pomostom (z sampanów pokrytych deskami). Do tej operacji Połączona Flota wydzieliła ponad 90 kutrów z 660 ludźmi obsługi 2 . Dzięki dobrej organizacji rozładunku do końca dnia wyokrętowano 9500 żołnierzy (z 3 dywizji piechoty), tracąc tylko transportowiec „Kaga Maru" (brutto 6301 RT), który wpadł na skałę podwodną3. Następnego dnia II rzut desantu (11 statków) wysadził resztę oddziałów 3 dywizji; 7 maja III rzut (19 statków) rozpoczął wyładunek armijnej kwatery głównej oraz 4 dywizji piechoty, 9 maja 19 statków IV rzutu - 1 brygadę kawalerii, 1 brygadę artylerii oraz oddziały armijne. Po ośmiu dniach desantowania na brzegu znalazło się 12 pułków piechoty, 6 pułków jazdy i 216 dział (około 45 000 ludzi) 4 . Desant odbywał się bez przeciwdziałania ze strony rosyjskiej. Znajdujące się w tym rejonie oddziały 4 dywizji strzelców wycofał gen. Fok ku przesmykowi kincżouskiemu. Z kolei gen. Kuropatkin wysłał tam oddział gen. Zykowa (7 batalionów piechoty), lecz zakazał mu wdawać się w jakiekolwiek „rozstrzygające starcie". n
POCZĄTEK BLOKADY LĄDOWEJ TWIERDZY I JEJ WPŁYW NA DZIAŁALNOŚĆ OBU FLOT
Rankiem 5 maja rozpoczęło się w rejonie Bitsewo (Xinjin), w zatokach Kinczan i Yentoa, lądowanie pierwszych oddziałów 2 armii. Poprzedził je 7 dywizjon okrętów kontradm. Hosoyi (pancernik obrony wybrzeża „Fuso", 6 kanonierek), wzmocniony dwoma krążownikami pomocniczymi i dwoma torpedowcami (z 20 dywizjonu), który z tzw. korpusem desantowym floty na pokładach1 uchwycił miejsce lądowania spędzając rosyjskie posterunki obserwacyjne. Lądowanie osłaniał oraz stanowił eskortę transportowców zespół okrętów 3 Eskadry wiceadm. Kataoki, składający się z 5 (bez „Kasugi") i 6 dywizjonów krążowników (bez „Izumi") - pancernik „Chin'En", krążownik pancerny „Nisshin", sześć krążowników pancernopokładowych oraz awizo „Miyako", wzmocniony dwoma krążownikami pomocniczymi i piętnastoma torpedowcami (z 2, 6, 12, i 21 dywizjonów). Po ostrzale miejsca lądowania przez torpedowce, do wybrzeża zbliżył się na 30 transportowcach I rzut desantu. Stanęły one na kot1 Sformowany na czas operacji desantowej (dowódca kmdr Nomoto) składał się z 2 oddziałów liniowych (6 kompanii) oraz pododdziałów pionierów, sanitarnego, zaopatrzenia, amunicyjnego i artyleryjskiego (1 działo 75 mm i 1 - 47 mm), łącznie 26 oficerów i 1016 marynarzy. ADJA. t. I. s. 18- 19.
: Operację desantowania opisuję nieco dokładniej, aby zorientować czytelnika w ówczesnych metodach i środkach desantowania wojsk; właściwe okręty desantowe pojawiły się dopiero pod koniec I wojny światowej. 3
Dowództwo 2 armii znajdowało się na krążowniku pomocniczym ..Yawata Maru". 4
Działania lądowe rozpoczęli Japończycy według schematu niedawnej wojny z Chinami (1894-1895). Również wtedy 1 armia marsz. Yamagaty wylądowała w Korei (m.in. w Czemulpo) i po rozbiciu wojsk chińskich przekroczyła rzekę Jalu (u jej ujścia) kierując się na Haiczen i Ingkou. Z kolei 2 armia gen. Oyamy wylądowała pod Bitsewo oraz w zatoce Yentoa i przez przesmyk kincżouski uderzyła na Port Artur. Gdyby Rosjanie przestudiowali działania wojny chińskiej i mniej lekceważyli przeciwnika, mogliby zatrzymać go na linii Jalu lub przynajmniej nie dopuścić do lądowania armii Oku w zatoce Yentoa.
14 Żadnych działań nie podjęła też flota rosyjska, choć tu przyczyny były inne. 5 maja, na wiadomość o desancie Oku, namiestnik spiesznie opuścił Port Artur, wyznaczając na dowódcę Eskadry kontradm. Wilhelma Witgefta, któremu nakazał: nie podejmować żadnych działań całą Eskadrą ograniczając się do krążowników i kontrtorpedowców (lecz bez zbędnego ryzyka); stale ochraniać redę zewnętrzną zabezpieczając swobodne wyjście okrętom; udzielać wszechstronnej pomocy dowództwu 3 korpusu w obronie twierdzy oraz jak najszybciej wprowadzić do służby uszkodzone pancerniki. Witgeft, nie uważając się za „prawdziwego dowódcę floty", postanowił dowodzić kolegialnie - wszystkie decyzje podejmowano na zebraniach dowódców zespołów i dużych okrętów przez głosowanie. Ponieważ jednak tylko nieliczni z nich prezentowali ofensywny makarowowski duch walki, a większość „zaraziła się" aleksiejewską pasywnością, Eskadra nie przejawiała już nadmiernej bojowości. Przekonał się o tym namiestnik nazajutrz 6 maja, kiedy swoim telegramem (wysłanym z drogi do Mukdenu) polecił Witgeftowi wysłać przeciw flocie desantowej pod Bitsewo 1 0 - 1 2 najsilniejszych kontrtorpedowców pod osłoną krążowników i pancernika „Piereswiet". Zebranie dowódców Eskadry odrzuciło bowiem jego polecenie, motywując to ogólną „niewiarą w powodzenie tej akcji" 5 , a kiedy nie chciał temu uwierzyć, podjęło 7 maja decyzję o wysłaniu kontrtorpedowców, ale tylko do...zatoki Talien, gdyby Japończykom przyszło wysadzać tam nowy desant 6 . Z pełnym za to zaangażowaniem podporządkowano 5
S o r o k i n , op. cit., s. 71. Niektóre wysuwane argumenty brzmiały
wręcz anegdotycznie (zbyt wielka odległość, duże ryzyko utraty kontrtorpedowców. widne księżycowe noce), inne były bardziej rzeczowe (zły stan techniczny mechanizmów, znaczne niebezpieczeństwo minowe, blokada japońska itp.). 6
Tamże. W rzeczywistości wysłano do Dalniego tylko motorowy kuter
torpedowy „Awoś" (dowódca kpt. mar. M. Roszczakowski). do nocnych ataków na okręty przeciwnika: 3 dalsze kutry okrętowe wysiano tam dopiero 20 maja.
jc dowództwu kwantuńskiego rejonu umocnionego wierząc prawie święcie, że przez aktywne włączenie się w system lądowej obrony twierdzy Eskadra ..obroni swoje okręty oraz wypełni obowiązek wobec cara i ojczyzny". 8 maja. na spotkaniu z władzami wojskowymi kontradmirałowie Witgeft, Łoszczyński i Grigorowicz, uznali w pełni zwierzchnictwo Stessla jako „naczelnego dowódcy w Port Arturze", a ten przedstawił im ni mniej ni więcej tylko plan rozbrojenia Eskadry. Uważając obronę lądową twierdzy za zadanie priorytetowe wojny, domagał się w tym planie, aby na okrętach pozostawiono jedynie artylerię ciężką (armaty 305 i 254 mm), ale przystosowaną wyłącznie do strzelania ogniem przeniesionym a armaty kalibru 203, 152, 120 i 75 mm winny być zdjęte (wraz z obsługami) i ustawione na projektowanych bateriach fortecznych. Artylerię małokalibrową (47 i 37 mm) i okrętową broń maszynową (wraz z obsługami) zamierzał ustawić między fortami, bateriami i umocnieniami polowymi celem bezpośredniego zwalczania siły żywej przeciwnika. Ponadto okręty miały przekazać twierdzy swoje reflektory z przeznaczeniem do odpierania ataków nocnych. Kontradmirałowie mimo pewnych wahań nie zaprotestowali, choć plan Stessela niszczył to wszystko co rozwijał i czego bronił Makarow i co chciał zachować Aleksiejew. Rozpoczęło się więc systematyczne rozbrajanie okrętów. Do połowy czerwca zdjęto z nich 166 armat (25 - 152 mm, 50 - 75 mm, 91 małokalibrowych), które ustawiono na fortach nr I, II i III, bateriach „Wielkiego Orlego Gniazda" i „Kurhanowej", węźle obrony nr 3, redutach 1 i 2 oraz bateriach nadbrzeżnych Złotej Góry i zatok wybrzeża zachodniego półwyspu kwantuńskiego. s
Tymczasem nie niepokojona armia Oku przemieszczała się zwolna ku Port Arturowi, spychając rosyjskie oddziały osłonowe w stronę ufortyfikowanego przesmyka pod Kincżou. Oku obawiał się o swoje tyły (ubezpieczała je od północy tylko 1 brygada kawalerii) narażone na ataki armii mandżurskiej Kuropatkina, ale ten po bitwie pod Tiurenczenem ściągał
117
116 wszystkie siły w rejon Laoyangu, by bronić Mukdenu przed nadciągającą 1 armią Kurokiego. Dlatego chciał, aby armia Oku szła nadal ku twierdzy i została wciągnięta w jej oblężenie, co tym samym osłabiłoby ofensywę japońską w Mandżurii. 10 maja dotarł do Port Artura ostatni transport kolejowy, a pięć dni później, po zajęciu południowego cypla półwyspu Liaotung przez oddziały Oku, został on całkowicie odcięty od połączeń z Mandżurią i Rosją i zablokowany od strony lądu. Ośmielona sukcesem wojsk lądowych zaktywizowała znów swoje działanie Połączona Flota. Lecz wbrew oczekiwaniom Togo spotkały ją dotkliwe porażki, tak jakby, wobec bierności Witgefta, los chciał dopomóc flocie rosyjskiej. ROSYJSKIE AKCJE MINOWE I „CZARNE DNI" POŁĄCZONEJ FLOTY Aby zbliżyć miejsca nowych desantów do twierdzy portarturskiej Japończycy rozpoczęli penetrację wód północnowschodniego Kwantungu, zwłaszcza w rejonie dogodnej do lądowań zatoki Talien. Akweny te zostały wcześniej już zaminowane przez Rosjan, ale wywiad japoński wiedział tylko o Tałienwanie. Najbliższą przesmyku kincżouskiego była zatoka Kerr, do której rozpoznania wód jednostki 3 Eskadry przystąpiły rankiem 12 maja (4 dywizjony torpedowców, osłaniane przez krążownik „Itsukushima" i awizo „Miyako"). Trzy miny udało się zniszczyć 2 dywizjonowi torpedowców, lecz 21 dywizjon miał mniej szczęścia - wszedł na minę torpedowiec „48" i zatonął w ciągu siedmiu minut, mając 7 zabitych i 9 rannych. Kolejna tragedia w tej zatoce nastąpiła dwa dni później, podczas wysadzania desantu z pokładów zespołu okrętów (6 krążowników i kanonierek, 8 kontrtorpedowców i torpedowców). Broniący wybrzeża oddział rosyjski (350 ludzi, dwa działa polowe) otworzył ogień do lądujących
i zmusi! ich do odwrotu. Okręty japońskie ostrzelały brzeg j opuściły zatokę - w czasie schodzenia z kotwicy awizo ^Miyako" wpadło na minę i zatonęło w ciągu 23 minut (2 zabitych)7, natomiast kontrtorpedowiec „Akatsuki'" został trafiony pociskiem z działa rosyjskiego. „Czarnym dniem" dla Połączonej Floty okazał się 15 maja, kiedy na minach rosyjskich zatonęły pancerniki „Hatsuse" i „Yashima", wskutek zaś błędów nawigacyjnych krążownik pancernopokładowy „Yoshino" i awizo „Tatsuta". Inicjatorem i wykonawcą operacji eliminującej oba pancerniki był dowódca „Amura" kmdr por. Fiodor Iwanów. Zauważył on, iż blokujące redę okręty japońskie chodzą szablonowo ustalonym kursem, odległym o 19 500-20 500 m od Złotej Góry. Zamierzał więc postawić w poprzek tego kursu zagrodę minową, ale Witgeft nie wyrażał zgody obawiając się komplikacji międzynarodowych (zagroda poza wodami terytorialnymi zagrażała rzekomo żegludze państw trzecich). W końcu zgodził się na odległość 15 000 m, więc Iwanów musiał czekać, aż mgła umożliwi mu skryte postawienie zagrody w ciągu dnia. Kiedy 14 maja około godz. 14 zespół kontradm. Dewy (pancernik „Fuji", krążownik „Chitose" - flagowy, „Yoshino", „Kasuga" i „Yakumo") zszedł z linii blokadowej, a mgła poranna zgęstniała, „Amur" pod eskortą sześciu kontrtorpedowców wyszedł w morze. Zagrodę z 50 min, długą na około 1850 m, z odstępem 15-30 m między minami, postawiono jednak w odległości 20 000 m na południe od wejścia do portu, gdyż Iwanów uznał, że tamtędy właśnie muszą przechodzić okręty japońskie. Podobno na korpusach stawianych min pisano kredą nazwiska poległych w katastrofie „Pietropawłowska", wierząc że to przyniesie sukces. Po powrocie Witgeft mocno niezadowolony z samowoli Iwa7
Nocą 15 V grupa Rosjan na chińskiej dżonce wpłynęła do zatoki Kerr usuwając japońskie oznakowania przetrałowanego toru wodnego oraz dokonując oględzin wraku „Miyako". Podobno rozpoznano go jako krążownik a". Mc C u i 1 y. op. cit., s. 9 7 - 9 8 .
118 nowa zamierzał go pozbawić dowodzenia ..Amurem'', ale wobec wypadków w dniu następnym musiał zmienić zdanie8 Tymczasem zmierzający ku wyspom Elliota zespół Dewy dostał się w strefę gęstej mgły. Okresami zmniejszano więc lub zwiększano prędkość marszową, a że okręty szły w szyku torowym, doszło do kolizji. Około 40 minut po północy 15 maja, płynący tuż za krążownikiem „Yoshino" krążownik pancerny „Kasuga", który odstał we mgle, przyśpieszył w czasie wykonywanego zwrotu i wbił się z lewej burty w rufę swego matelota. „Yoshino" zatonął w ciągu kilku minut wraz z dowódcą kmdr. Saheki i 318 członkami załogi. „Kasudze" z mocno uszkodzonym dziobem, pod osłoną krążownika „Yakumo" udało się jednak dotrzeć do bazy manewrowej, skąd wyruszył do Port Artura zmiennik Dewy kontradm. Nashiba. Jego zespół (pancerniki „Hatsuse" - flagowy, ,,Shikishima" i „Yashima", krążownik pancernopokładowy „Kasagi" i awizo „Tatsuta") podszedł do redy ustalonym już kursem około godz. 9. W 55 minut później czołowy „Hatsuse" wszedł rufą na jedną z min Iwanowa; Nashiba natychmiast kazał okrętom zmienić kurs, ale o 10.10 końcowy „Yashima" uderzył w czasie zwrotu w drugą minę. Wybuchła panika i podobnie jak Rosjanie 13 kwietnia, tak teraz Japończyczy, sądząc, że to atak okrętów podwodnych, chaotycznie ostrzelali otaczający ich akwen9. Z pomocą podszedł krążący w rejonie Laotieszana zespół kontradm. Togo (krążowniki pancernopokładowe „Akashi", „Akitsushima" - flagowy, „Chijoda", „Suma" i „Takasago", kanonierki „Akagi", „Oshima" i „Uji", torpedowce „Chidori" i „Hayabusa"). Nashiba kazał więc krążownikom „Kasagi" i „Takasago" holować uszkodzone pancers
Za zatopienie pancerników japońskich Iwanów został awansowany do stopnia komandora i odznaczony orderem Śvv. Jerzego IV". 9 ADJA (t. 1, s. 141) podaje, jakoby w tym czasie stacja radiotelegrafu na Złotej Górze wysyłała mylące telegramy do wyimaginowanych okrętów podwodnych, stwarzając tym wrażenie, że kierowała ich atakiem.
119 njki, lecz w czasie podawania holu przez „Kasagi" „Hatsuse" o 11.33 wszedł ponownie na minę i zatonął w ciągu dwóch minut wraz z 493 ludźmi załogi. Nashibę wraz z pozostałymi 215 rozbitkami wyłowiło awizo „Tatsuta". Wydarzenia na redzie były doskonale widoczne ze Złotej Góry, skąd powiadomiono o nich Witgefta. Ale kontradmirał wbrew namowom Łoszczyńskiego, aby na ogarniętego paniką przeciwnika uderzyć znajdującymi się w gotowości pancernikami „Poltawa" i „Piereswiet", 3 krążownikami i szesnastoma kontrtorpedowcami, dał się namówić jedynie na kontrtorpedowce. Z opóźnieniem, bo dopiero o 12.15, wyszły one na redę osłaniane przez „Nowika". Osiem kontrtorpedowców II oddziału pod dowództwem kmdr. por. Bubnowa uderzyło o 13.30 na uchodzących Japończyków od północy, osiem innych z I oddziału kmdr. por. Jelisiejewa od południa. Atak ten został jednak z łatwością odparty przez okręty zespołu Togo młodszego. Wraz z „Kasagi" otworzyły one z odległości 6500 m ogień zaporowy, zmuszając Rosjan do odwrotu (godz. 16.30). Uszkodzony „Yashima" wraz z „Takasago" (na który przeszła część załogi pancernika), „Shikishimą" i „Tatsuta" doszedł w rejon Encounter Rock i o 16.41 zakotwiczył w odległości 5 mil na północny wschód od niej. Przechył na „Yashimie" ciągle wzrastał i po godz. 17, po pośpiesznej ewakuacji reszty załogi, pancernik przewrócił się i zatonął. Okręty Nashiby zawróciły ku wyspom Elliota, ale kontradmirała pech jeszcze nie opuścił. We mgle awizo „Tatsuta", na którym się znajdował, weszło o 18.18 na skały wyspy Korul() kuto i choć nie zatonęło, na długo wyszło ze służby .
Sztafetę niepowodzeń kontynuował zespół Togo młodszego. 16 maja wysłano go na zatokę Liaotung, aby współdziałał z maszerującymi na Laoyang armiami japońskimi; jego kanonierki przeszły do zatoki Kincżou, dla wsparcia natarcia 10 Ściągnięto je w sierpniu 1904 r. i wyremontowano w Yokosuce. przy okazji przezbrajając.
120 2 armii gen. Oku. 17 maja o 2.30, w czasie odkotwiczania p0 nocnym postoju, w gęstej mgle kanonierka „Akagi" staranowała kanonierkę „Oshima" - co prawda cała załoga została uratowana, lecz okręt zatonął. Tego samego dnia pełniący służbę dozorową kontrtorpedowiec „Akatsuki" z 1 dywizjonu wpadł o godz. 21.22 na minę rosyjską 8 mil na południe od Laotieszanu i zatonął wraz z dowódcą kpt. mar. Suetsugu oraz 22 członkami załogi. Tak więc w ciągu sześciu dni Połączona Flota straciła 7 okrętów (2 pancerniki, krążownik, 2 kanonierki, kontrtorpedowiec i torpedowiec), a trzy dalsze zostały uszkodzone (krążownik pancerny, 2 kanonierki). Były to straty równoważne stratom w przegranej ówcześnie bitwie morskiej i gdyby żył Makarow niewątpliwie właśnie teraz pokusiłby się 0 zdobycie panowania na Morzu Żółtym. Jednakże Eskadrą dowodził kontradm. Witgeft, który ani o tym pomyślał", choć w tym okresie straty rosyjskie były nieznaczne. Jedynie prowadzący aktywną działalność bojową władywostocki zespół krążowników doznał poważnego uszczerbku 12 . 15 maja krążownik pancernopokładowy „Bogatyr", z kontradm. Iessenem na pokładzie, wpadł we mgle na skały przylądka Briuss (zatoka Amurska), z których ściągnięto go pod koniec miesiąca B . W eskadrze portarturskiej natomiast, gdzie aktywne były tylko siły minowo-trałowe i torpedowe, 21 maja w czasie prac trałowych na redzie wszedł rufą na minę doznając poważnych uszkodzeń kadłuba i śrub kontrtorpedo" Co prawda Togo ukrywa! zatonięcie „Yashimy", ale sprawę ujawniła prasa brytyjska. 12 Aby utrudnić mu wyjście w morze nocą z 28 na 29 IV awizo „Chihaya" 1 1 dywizjon kontrtorpedowców postawiły u wejścia do Zatoki Amurskiej i cieśniny Bosfor Wschodni zagrodę minową (75 min). 13
Mi el n i k o w, op. tir., s. 167- 168. W pobliżu miejsca awarii założono na lądzie obóz umocniony, wyposażony w armaty zdjęte z krążownika (dla odciążenia). U wejścia do zatoki dozorowały torpedowce. Po ściągnięciu okrętu remontowano go w doku władywostockim od 20 VI 1904 r. aż do lipca 1905 r.
121 wiec ..Biezszumnyj '. Stawianie min przez „Amur" 14 maja nie było akcją jednorazową; do końca maja wychodził on pod eskortą kontrtorpedowców jeszcze kilkakrotnie na minowanie zatok półwyspu kwantuńskiego (Tahe, Melanhe, Gołębia). Każde wyjście poprzedzało rozpoznanie akwenu, wykonywane przez „Nowika" i zespół kontrtorpedowców, gdyż często napotykano patrolujące zespoły sił lekkich przeciwnika, z którymi dochodziło do walk (np. 18 maja z 4 i 5 dywizjonami kontrtorpedowców oraz I, 10, i 16 dywizjonami torpedowców jednocześnie). Aby ustrzec się takich interwencji, sięgnięto w drugiej połowie maja do metody opracowanej w 1885 r. na Morzu Czarnym - stawiania min z tzw. tratwy minowej, trudnej do wykrycia w warunkach słabej widoczności. Był to zespół dwóch barkasów (parowego i wiosłowego), połączonych wspólnym pokładem, wyposażony w dźwig zastrzałowy, z którego można było postawić jednorazowo 12-14 min 1 4 . Z tratw minowych postawiono 15 min w zatoce Inczendzy (18 maja) oraz 10 w zatoce Melanhe i 20 w Zatoce Gołębiej (20 maja).
BITWA POD KINCŻOU I EWAKUACJA DALNIEGO Ku przesmykowi kincżouskiemu dywizje Oku ruszyły 15 maja. Następnego dnia natknęły się w strefie osłony na dwa niewielkie oddziały z 5 pułku strzelców, które po kilkugodzinnej walce cofnęły się do miasta Kincżou. Właściwa pozycja obronna Rosjan została zbudowana 5 km na południe od niego, na usytuowanych pośrodku czterokilometrowego przesmyku wzgórzach Nanszan. Ich stoki opadały ku zatokom Kincżou (lewe skrzydło) i Gand (Hueneza, prawe) i były narażone na ostrzał z morza. Pozycję tworzyły 2-3 rzędy okopów wzmocnionych 8 redutami i 13 bateriami artylerii; przed nią ustawiono 4 - 5 rzędów zasieków oraz wykonano Rozmiary tego zespołu: 11 x7,6x 1,5 m; prędkość 3-4 węzły.
122 84 t'ug a s y minowe odpalane elektrycznie. Miasta i przesmyku broniły oddziały 4 dywizji strzelców w sile 17 760 ludzi przy 54 działach polowych i 77 fortecznych oraz 10 ckm. dowodzone przez gen. Foka. Do bezpośredniej obrony pozycji nanszańskiej przydzielił on, podporządkowany mu 5 pułk strzelców płk. Mikołaja Tretiakowa (3800 ludzi) z 65 działami i 10 ckm, pozostałe 14 000 ludzi przeznaczając do rezerwy, która zajęła stanowiska w rejonie stacji kolejowej Nangalin (10-12 km od Nanszanu)15. Fokowi podlegał również zespół okrętów kmdr. por. Szeltingi (kanonierka ,,Bobr", kontrtorpedowce „Bojkij" i „Burnyj"), który 25 maja przeszedł do Dalniego z zadaniem wspierania obrony rosyjskiej od strony zatoki Gand. Witgeft, obawiając się ataku Połączonej Floty, nie wyraził zgody na więcej okrętów, a tymczasem Togo, po niedawnych bolesnych doświadczeniach, nie zamierzał wysyłać żadnych jednostek do zaminowanej zatoki Talien. Choć przesmyk nazwano „wrotami do Portu Artura", Kuropatkin nie chciał zrozumieć jego znaczenia, nakazując Stesslowi po „wydaniu" przeciwnikowi boju „wycofać wojska w skład garnizonu twierdzy" oraz zdjąć z pozycji i wywieźć działa, aby nie stały się „nową zdobyczą japońską". Telegram głównodowodzącego przesądził o postawie gen. Foka, który już nie myślał o obronie przesmyku. Oku skierował do szturmu 4, 1, i 3 dywizje piechoty oraz brygadę artylerii (35 000 ludzi, 198 dział, 48 ckm), ubezpieczając się od północy 5 dywizją i brygadą kawalerii. Atakujących wspierać miał od strony zatoki Kincżou zespół okrętów kmdr. por. Nishiyamy - kanonierki „Tsukushi", „Heien" K\„Akagi" i „Chokai" oraz 1 dywizjon torpedowców •3 Z okrętów Eskadry \vysłano na pozycję nanszańską 3 baterie armat małokalibrowych (37 lub 47 m m ) oraz 2 armaty 152 mm wraz z obsługami•Wzięły one udział w walce, choć jednej armaty 152 mm nie zdążono ustawić na betonowej podstawie. «• Tzw. kanonierka pancerna. Był to stary chiński krążownik pancerny Ping Yiian". zdobyty w lutym 1895 r. w Weihaiwei.
123 („69", „6/", ..68", ..70"). Nad ranem 26 maja 4 dywizja wyparła Rosjan z Kincżou, a około godz. 5 artyleria japońska rozpoczęła huraganowy ostrzał pozycji nanszańskiej. do którego włączyły się o 6.30 kanonierki Nishiyamy. Pod jego osłoną dywizje japońskie uderzyły na Rosjan, ze szczególną zaciętością atakując lewe skrzydło. Artyleria rosyjska, nie zamaskowana i stojąca na odkrytych stanowiskach, prawie całkowicie zamilkła już po godz. 11.00; część dział została zniszczona, większość natomiast rozchodowała zapas amunicji (średnio po 150 pocisków na działo). Sukces odniesiono natomiast na prawym skrzydle, odrzucając nacierającą 3 dywizję dzięki artyleryjskiemu wsparciu zespołu Szeltingi, który o godz. 10.00 wpłynął na zatokę Gand. Jednak po półtoragodzinnym ostrzale i on rozchodował amunicję i odpłynął do Dalniego. Ponowne ataki na lewe skrzydło rosyjskie, wspierane przez kanonierki japońskie, rozpoczęły się o godz. 14.00, przy czym część oddziałów 4 dywizji próbowała obejść je w bród, po wodach zatoki. Płk Tretiakow pozbawiony artylerii prosił Foka o posiłki, jednak poza baterią konną 75 mm nic więcej nie otrzymał. Postawa dowódcy 4 dywizji strzelców była o tyle karygodną, że nastąpiło przesilenie bitwy i wobec dużych strat oraz braku amunicji Oku zamierzał powstrzymać natarcie; ale Fok myślał już tylko o wycofaniu swojej dywizji do twierdzy. Nie doczekawszy się pomocy, lewe skrzydło Rosjan zaczęło po godz. 18 cofać się, pociągając za sobą prawe. Widząc to oddziały 4 dywizji strzelców, pozostawiwszy nie broniony Dalnij, zaczęły w pośpiechu odchodzić -początkowo na linię polowych umocnień nangalińskich, aby w końcu zatrzymać się aż na linii Gór Wilczych, około 8 km od twierdzy. Droga do niej stanęła zatem otworem przed Japończykami. Dopiero rozsądny Kondratienko namówił Stessla, aby przy wsparciu jego 7 dywizji strzelców Fok zajął pozycję osłonową na przedpolach tzw. Gór Zielonych, ciągnącą się na przestrzeni 23 km, od zatoki Inczenzy na północy do zatoki Sihau na południu, odległą od Port Artura o 16-20
24
125
km. Bitwa o przesmyk zakończyła się więc klęską Rosjan, choć stracili oni tylko 1403 zabitych i rannych (w tym 28 oficerów) 1 7 , podczas gdy Japończycy 4203 (w tym 133 oficerów). Ponadto została dwukrotnie trafiona kanonierka „Chokai" - zginął jej dowódca kmdr por. Hayashi, było też dalszych 2 zabitych i 9 rannych. Podczas kiedy oddziały Oku zaczęły umacniać się na zajętych pozycjach, zespół Nishiyamy opuścił o 19.40 zatokę Kincżou odchodząc do bazy manewrowej na wyspach Elliota. Ciemności nocne oraz mglista pogoda nie pozwoliły, aby bitwa nanszańska znalazła swój ciąg dalszy na morzu. Witgeft wysłał bowiem przeciw dokuczliwym kanonierkom 10 kontrtorpedowców pod dowództwem kmdr. por. Jelisiejewa (na „Wnimatelnym"). O godz. 23.00 zespół opuścił port i wzdłuż brzegów Laotieszanu udał się w rejon wyspy Murchison - obaj przeciwnicy, nic o sobie nie wiedząc, minęli się prawdopodobnie około północy na wysokości Zatoki Gołębiej. Po godz. 1, już 27 maja, Jelisiejew podszedł w kolumnie torowej do południowego brzegu Murchison, zamierzając rozpocząć poszukiwania, gdy nagle na czołowym „Wnimatielnym" dostrzeżono w ciemnościach załamujące się fale. Mimo „całej wstecz" kontrtorpedowiec wpadł na skałę podwodną, uprzedzając na szczęście następnego w szyku „Wynosiiwego". Próby ściągnięcia z rafy z pomocą holu nie powiodły się (nastąpił odpływ) i „Wnimatielnyj", rozbijany falą przybojową, został po zdjęciu załogi zniszczony torpedą „Wynosliwego". Nie napotkawszy już kanonierek, kontrtorpedowce Jelisiejewa powróciły do Port Artura około godz. 8 I S . W ciągu tego dnia wróciły tu też, opuszczając akwen Dalniego „Bóbr", „Bojkij" 17 18
Ponadto 68 dział i 10 ckm pozostawionych na pozycjach.
Zespół Nishiyamy dotarł do wysp Elłiota 27 V około 18. Wrak „Wnimatielnego" został odnaleziony 8 VI 1904 r. przez torpedowiec ,.42" w czasie wypadu 6 dywizjonu krążowników i 10 dywizjonu torpedowców na zatokę Liaotung. Japończycy podnieśli na rufie swoją banderę i po uszczelnieniu kadłuba ściągnęli z rafy. aby odholować do remontu (kanonierki pomocnicze „Kagawa Mam" i ..Manda Mani"). Zatonął w czasie holowania 15 VI.
i ..Burnyj oraz cztery okrętowe kutry torpedowe; nadszedł bowiem rozkaz jego ewakuacji, co było bezpośrednim następstwem klęski pod Kincżou. Ten dobrze wyposażony port przeładunkowy został opuszczony w pośpiechu 27 maja, przez co prawie wszystkie nabrzeża, mola, urządzenia przeładunkowe oraz suchy dok wpadły nie uszkodzone w ręce Japończyków. Przed wejściem do doku zatopiono wprawdzie statek „Nagadan" (eks - „Carrick Castle"). ale został on podniesiony już po kilku tygodniach. Nie zdołano zniszczyć elektrowni i warsztatów kolejowych, ewakuować ponad 100 magazynów portowych, pozostawiono też ponad 400 wagonów i mnóstwo wagoników kolei wąskotorowej oraz znaczne zapasy węgla. Choć wszystkie duże statki przeszły do Port Artura, lecz porzucono podobno około 50 różnych mniejszych jednostek (kutry, krypy itd.) i y . Dowództwo kwantuńskiego rejonu umocnionego sprawiło przeciwnikowi tak kosztowny „prezent" przez swoje karygodne niedbalstwo, gdyż rozkazy o zniszczeniu portu wydano dopiero po opuszczeniu przesmyku kincżouskiego. W efekcie Dalnij, przemianowany na Dairen, prawie natychmiast stał się japońskim portem przeładunkowym oraz bazą dla dywizjonów kontrtorpedowców i torpedowców; prowadzono też w nim remonty bieżące i awaryjne okrętów Połączonej Floty. Stał się również miejscem formowania 3 armii gen. Maresuke Nogi. Z klęską pod Kincżou zbiegło się w czasie ogłoszenie 26 maja całkowitej blokady morskiej półwyspu kwantuńskiego (od linii Pulandian - Bitsewo, na północy). Statkom państw neutralnych, które chciałyby pływać do Port Artura, zagrożono „najsurowszymi konsekwencjami". Blokada sprowadzała się faktycznie do rejonu Port Artura, gdzie rozwinięto dwie linie blokadowe. Na pierwszej linii tzw. wewnętrznej Do Port Artura ewakuowano też ponad 600 rosyjskich mieszkańców miasta, w tym około 200 kobiet i dzieci.
127
126 (w odległości około 20 000-25 000 m) dozorowały między Zatoką Gołębią a Zatokę Sihau 1-3 dywizjony kontrtoN pedowców (torpedowców) w grupach po cztery okręty. Wspierał je dywizjon krążowników pancernopokładowych, pływający w odległości 9000-10 000 m od poprzedniej, na tzw. zewnętrznej linii blokady. Dywizjon ten zwykle wspomagały cztery krążowniki pancerne, pływające dalej w morzu. Na wschodni kraniec blokady wysyłano też kanonierki i sporadycznie 5 dywizjon okrętów dla ustrzeżenia się przed nagłym atakiem na Dairen. Nie była ona jednak zbyt szczelna, gdyż okręty rosyjskie, pływając po wodach przybrzeżnych, docierały prawie bez przeszkód nawet do zatoki Kincżou. Stanowiła natomiast istotną przeszkodę dla pełnomorskiej żeglugi handlowej rosyjskiej i międzynarodowej. Zabezpieczyła też spokojne desantowanie jednostek 4 armii gen. Michitsury Nożu, której trzon - 10 dywizja piechoty - wylądowała pod Nantoshi (rejon Dagushanu, 80 km na zachód od ujścia Jalu) już 19 maja; jej desant osłaniał 7 dywizjon okrętów kontradm. Hosoyi.
KONTROWERSJE CO DO DALSZYCH DZIAŁAŃ ESKADRY WOBEC ROZPOCZYNAJĄCEGO SIĘ OBLĘŻENIA TWIERDZY W związku z nową sytuacją operacyjną (oddanie Kincżou i Dalniego, blokada Kwantungu, desanty japońskie) kontradm. Witgeft zwołał 27 maja kolejną radę wojenną Eskadry celem podjęcia decyzji co do jej dalszych działań. Większością głosów postanowiono jednak, że pozostanie ona w Port Arturze i będzie brać udział w jego obronie, w morze zaś wyjdzie tylko wobec upadku twierdzy, aby przedrzeć się do Władywostoku. Musiałaby wtedy stoczyć bitwę z Połączoną Flotą, narażona na zniszczenie, gdyż jej okręty zostały osłabione przekazaniem twierdzy części armat wraz z obsługa-
mi2". Zdecydowano też o utworzeniu tzw. desantu morskiego (oddział 4000 marynarzy), przeznaczonego w wypadku wdarcia się Japończyków do twierdzy, do obsadzenia linii umocnień polowych zbudowanych wokół starego miasta chińskiego, gdzie skupione zostały stanowiska dowodzenia twierdzy, koszary, magazyny, port wojenny z dokiem i baterie nadbrzeżne („centralna zagroda"). Dowództwo Eskadry musiało zająć też stanowisko wobec bliskiej perspektywy oblężenia twierdzy, choć po zajęciu Dalniego (28 maja - 1 czerwca) gen. Oku powstrzymał ruch swoich oddziałów. Oczekiwał on kontrataku garnizonu portarturskiego, a także obawiał się o własne tyły. Do japońskiej kwatery głównej dotarły bowiem wiadomości o przygotowaniu przez Kuropatkina specjalnego korpusu, idącego na odsiecz Port Arturowi. W tej sytuacji zdecydowano przeciw niemu skierować 2 armię, pozostawiając w rejonie Dalniego tylko 1 dywizję piechoty. Teraz stać się miała ona jądrem tworzonej do działań przeciw twierdzy 3 armii. Jej dowództwo z gen. Nogi oraz pierwsze rzuty 11 dywizji piechoty wylądowały w zatoce Kerr 29 maja, natomiast okręty Połączonej Floty rozpoczęły trałowanie zatoki Talien, aby jak najszybciej móc wykorzystać Dalnij do desantowania kolejnych oddziałów armijnych. Widząc chwilową słabość sił japońskich na półwyspie, Kondratienko namawiał Stessla, aby przejść do działań manewrowych, które skutecznie zakłóciłyby desantowanie kolejnych dyy^izji przeciwnika. Jednakże ogarnięty paniką Stessel wyolbrzymiał jego siły, powoływał się przy tym na rozkaz Kuropatkina nakazujący wycofanie wojsk do twierdzy. Co więcej, jakby zapominając, że dysponuje bądź co bądź znacznymi siłami lądowymi, zażądał 4 czerwca od Witgefta, aby „na pół rozbrojona" Eskadra :
" Za wyjściem Eskadry w morze głosowali tylko kmdr Szczęsnowicz (działania na komunikacjach przeciwnika) i kmdr por. Essen (połączenie z władywostockim zespołem krążowników).
i 28 podjęła aktywne działania przeciw flocie japońskiej .,w obronie powierzonego nam rejonu'" [umocnionego - J.W.D.], Witgeft, zobligowany postanowieniami swojej rady co do udziału Eskadry w lądowej obronie twierdzy, odwołał się do Aleksiejewa. Ten zaś telegraficznie „pouczył" Stessla, że za okręty odpowiada Witgeft, że twierdza winna być do ostatniej chwili schronieniem dla Eskadry i żeby nie uważał, iż ,,dla ratowania twierdzy może złożyć ofiarę z Eskadry". Jego zdaniem mogła ona wyjść w morze tylko celem przerwania się do Władywostoku, a i to po zakończeniu remontów uszkodzonych okrętów 2 1 . Podczas kiedy pancerniki i krążowniki stały w porcie, nie próżnowały siły lekkie. 27 maja, w związku z opuszczeniem Dalniego, „Amur" postawił w zatoce Tahe zagrodę minową (49 min). „Czarne dni" Połączonej Floty przekonały i wiceadm. Togo 2 2 do niezwykłej skuteczności broni minowej. Zabezpieczając się zatem przed ewentualnymi atakami okrętów rosyjskich na zespoły desantowe rozpoczął on, wykorzystując Dalnij jako bazę sił minowo-trałowych, nocne akcje minowania redy portarturskiej. Miny stawiały szybkie kontrtorpedowce i torpedowce, a w ciągu dnia zrzucały je często krążące na tym akwenie rybackie i towarowe dżonki chińskie. Choć Rosjanie od czasu do czasu kontrolowali ich żeglugę, 23 trudno było określić, czy to „swój Chińczyk czy obcy" . Dlatego niemal codziennie prowadzono kilkugodzinne trałowanie redy, nie tylko przez stały zespół trałowy kpt. mar. Iwanowa (tzw. karawana trałowa), lecz również przez doraźnie tworzone zespoły kutrów okrętowych i portowych. Przyjęło się też, aby duże okręty wychodzące w morze poprzedzały 21
S o r o k i n , op. cii., s. 88-89. Z dniem 6 VI 1904 r. został awansowany do stopnia admirała. 23 29 V ..Nowik'" i ..Gajdamak" oraz 2 kontrtorpedowce zaatakowały około 30 dżonek chińskich przepływających w pobliżu redy pod eskorta czterech torpedowców japońskich. 22
129 2-3 grupy kontrtorpedowców z postawionymi trałami holującymi (parnymi). Od 20 maja do 15 czerwca wytrałowano lub zniszczono 73 miny japońskie, tracąc na jednej z nich 4 czerwca samobieżną barkę trałową „15". Trałowania osłaniały dyżurne kanonierki, krążowniki torpedowe i kontrtorpedowce, gdyż coraz częściej trałujące jednostki atakowane były przez zespoły japońskich sił lekkich. Rosjanie kontynuowali też minowanie akwenów zatok z tratw minowych (8 czerwca - zatoka Lunwatan, 9 min; 15 czerwca - Zatoka Gołębia). Wobec priorytetu działań minowo-trałowych pozostałe działania (patrolowanie wód Kwantungu, ostrzał pozycji lądowych przeciwnika) Eskadra prowadziła sporadycznie. Nocą z 2 na 3 czerwca zespół siedmiu kontrtorpedowców przeprowadził rozpoznanie zatok Gołębiej i Inczenzy, w czasie którego doznał uszkodzenia mechanizmów „Grozowoj"; 3 czerwca trzy kontrtorpedowce dokonały wypadu na akwen Dalniego, połączonego z ostrzałem tego rejonu, a w nocy z 10 na 11 czerwca w czasie wypadu do zatoki Luizy doszło do zderzenia kontrtorpedowców „Reszitielnyj" i „Smiełyj" - na szczęście oba dotarły do Port Artura. Kontrtorpedowce obu stron starły się ze sobą na redzie portarturskiej w nocy z 6 na 7 czerwca i z 7 na 8 czerwca; do walki włączyły się krążownik „Diana" i baterie nadbrzeżne 24 . Z kolei nocą z 9 na 10 czerwca doszło do potyczki między kontrtorpedowcami „Skoryj", „Strojnyj", „Smiełyj" i „Reszitielnyj" a 2 dywizjonem kontrtorpedowców kmdr. por. Ishidy w rejonie wyspy Cape (Laopiandao). Nocą wysyłano też okrętowe kutry torpedowe na „polowania" do zatok Tahe i Talien (13 i 15 czerwca). Wypady sił torpedowych wspierał wprost nie zastąpiony „Nowik". Niewątpliwym sukcesem służby remontowej Eskadry, kierowanej przez gen. Mikołaja Kutiejnikowa, było zakończenie napraw uszkodzonych okrętów: 16 maja (?) 4 ~ L e b i e d i e w . op. cii., s. 142-144: ADJA (t. I. passim) o nich nie wspomina.
131
130 - „Pałłady". 7 czerwca - „Cesariewicza", 8 czerwca - ,,Re. twizana" i 10 czerwca „Pobiedy". Można było zatem już teraz zmierzyć się z Połączoną Flotą. Rozpoczęto też próby z nowym trałem holującym i z latawcami kpt. mar. Szreibera, użytymi do rozpoznania na morzu. Aby udowodnić Japończykom, że ich blokada Kwantungu jest mało skuteczna, wysłano 15 czerwca do Ingkou, z depeszami do namiestnika, kontrtorpedowiec „Lejtienant Buraków", który rozwijając prędkość ponad 32 węzły z powodzeniem wykonał zadanie, powracając 17 czerwca do Port Artura23.
NIEUDANA PRÓBA ODBLOKOWANIA TWIERDZY - BITWA POD WAFANGOU Obawy japońskiej kwatery głównej były uzasadnione, bowiem za pośrednictwem cara Aleksiejew 5 czerwca wymógł na Kuropatkinie wysłanie wojsk na odsiecz Port Arturowi (choć, jak wiemy, szło mu przede wszystkim o Eskadrę). Kuropatkin zajęty gromadzeniem wojsk w rejonie Laoyangu wolał widzieć 2 armię japońską pod Port Arturem, a nie w Mandżurii, stąd jego wyraźna niechęć do tego przedsięwzięcia. Wysłane wojska bowiem to zarówno rozproszenie sił własnych, jak i ściągnięcie stamtąd, sobie na kark, nowych dywizji japońskich. Zwlekał zatem, a następnie wbrew poleceniom namiestnika 26 wysłał na pomoc twierdzy 1 korpus syberyjski gen. Sztakelberga (35 000 ludzi, 98 dział). Polecił mu wprawdzie opanować przesmyk kincżouski i dalej nacierać na twierdzę, lecz jednocześnie unikać bitwy „z przeważającymi siłami" przeciwnika, a rezerw użyć tylko w ostateczności. Co więcej, 25
14 VI przedarł się też z Czifu do Port Artura na dżonce chińskiej oficer ordynansowy Aleksiejewa ks. Urusow. 26 Sugerował on. aby oddział deblokadowy liczył co najmniej 4 dywizje piechoty wraz z odpowiednią liczbą kawalerii i artylerii (co najmniej 50 000 ludzi).
w razie zwycięstwa, ostrożnie posuwać się naprzód, mając na uwadze możliwość odcięcia od sił głównych przez armię Kurokiego oraz gromadzącą się pod Dagushanem armię Nożu. Idąc wzdłuż torów JKŻD Sztakelberg dotarł do stacji kolejowej Wafangou (85 km w linii prostej od przesmyku), kiedy jego awangarda zetknęła się 13 czerwca z nadciągającą od Kincżou armią Oku. Generał postanowił stoczyć z Japończykami bitwę obronną na pośpiesznie przygotowanej pozycji (odcinek 12 km), położonej 5 km na południe od Wafangou. Z powodu braku danych wywiadowczych sądził on, że przyjdzie mu walczyć tylko z dwoma dywizjami Oku i brygadą kawalerii, tymczasem Oku zaatakował całą armią (bez 1 dywizji, ponad 50 000 ludzi, 216 dział). Jego 5 dywizja piechoty miała związać Rosjan od czoła, 3 dywizja piechoty i 1 brygada kawalerii uderzyć mocno na ich lewe skrzydło, aby wyciągnąć z odwodu rezerwy, a nie rozpoznana przez wywiad rosyjski 4 dywizja piechoty obejść prawe skrzydło i odciąć korpusowi drogę odwrotu. Bitwa rozpoczęła się 14 czerwca przy upale dochodzącym podobno do 40°C. Lewe skrzydło Rosjan (1 dywizja strzelców) cofnęło się początkowo, ale po czterogodzinnej walce przywrócono położenie i do końca dnia obie strony prowadziły wymianę ognia, przy czym ustawiona na odkrytych stanowiskach artyleria rosyjska poniosła znaczne, straty. Nadal nic nie wiedząc o 4 dywizji piechoty Sztakelberg zamierzał rano przejść do natarcia swoim lewym skrzydłem, wzmocnionym częścią rezerw. Na tym tle doszło do kontrowersji między nim a szefem sztabu, w konsekwencji czego dowódca 1 dywizji strzelców gen. A. Gerngross miał nacierać (według własnego uznania) w porozumieniu z dowódcą rezerw gen. A. Głasko. Rankiem 15 czerwca, uprzedzając natarcie rosyjskie, gen. Oku zaatakował po przygotowaniu artyleryjskim centrum i prawe skrzydło korpusu, a 4 dywizja piechoty rozpoczęła manewr obejścia -jedną brygadą spychając z pozycji 9 dywizję strzelców drugą zaś zajmując Wafangou i odcinając 9 dywizji strzelców drogę odwrotu. Dywizja
133 o więcej, rozkaz w tej sprawie (nr 177) opublikował 20 czerwca w gazecie portarturskiej „Nowy Kraj". Wiadomość wywołała sensację wśród garnizonu twierdzy, a jednocześnie ułatwiła pracę wywiadowi japońskiemu, dzięki czemu Togo podjął stosowne przygotowania do bitwy. Odpadł zatem element zaskoczenia - jeden z podstawowych warunków sukcesu. c
Kolejnym było sprawne opuszczenie portu i redy. Od czasów Makarowa Eskadra nie wychodziła bowiem w morze, a trzy duże jej okręty (w tym flagowy pancernik „Cesariewicz"), remontowane po uszkodzeniach pierwszego dnia wojny, nie miały doświadczeń w pływaniu zespołowym. Co do niebezpieczeństwa minowego na redzie, to dzięki jej prawie codziennym trałowaniom (od 16 do 22 czerwca zniszczono dalszych 14 min japońskich) zostało ono zminimalizowane, przejścia zaś przez własne pola minowe utrzymywane były w ciągłej gotowości28. Jego dalszemu zmniejszeniu służyło też nocne patrolowanie redy przez okręty dyżurne i przepędzanie zespołów sił lekkich przeciwnika, podejrzewanych o skryte stawianie min. Trzecim warunkiem sukcesu było pomyślne stoczenie bitwy z Połączoną Flotą, choć i tu prognozy były raczej optymistyczne. Po „czarnych dniach" tamtej, wobec nieobecności eskadry Kamimury i wprowadzeniu do służby wyremontowanych własnych pancerników, Witgeft miał lekką przewagę w ciężkich okrętach artyleryjskich (Togo wyrzucił się na brzeg (po remoncie przebudowany na krążownik pomocniczy). Następnie uszły pościgowi okrętów Kamimury uprowadzając do Władywostoku zatrzymany z kontrabandą statek brytyjski „Allanton". W tym samym czasie (14-21 VI) torpedowce ..203", „205" i „206" dokonały wypadu na wody Hokkaido niszcząc kilka żaglowych statków handlowych i rybackich oraz uprowadzając 1 szkuner. M i e l n i k o w (op. cit.. s. 168-169) i ADJA (t. II, s. 198-205) - oba te źródła nie wymieniają wśród zatopionych transportowców ..Taiwan Maru". ADJA zaś dodatkowo przemilcza 18 haubic 280 mm na „Hitachi Maru". '* Już 13 VI zapoznano z nimi nawigatorów zespołów i dużych okrętów, którzy zaokrętowani na „Bojewym dokonali zwiadu nawigacyjnego.
135
134 dysponował tylko 4 pancernikami, które mógłby wzmocnić 2 krążownikami pancernymi „Nisshin" i „Kasuga"). Eskadra, poza bezpośrednimi przygotowaniami do bitwy, prowadziła swoją codzienną działalność bojową29, z pewnym jednak ograniczeniem operacji minowych na skutek poważnego uszkodzenia stawiacza min „Amur". 16 czerwca wszedł on w rejonie Zatoki Gołębiej na skałę podwodną i do czasu zakończenia remontu przeznaczono go na bazę sił trałowych30. Jego rolę przejął, pośpiesznie przebudowany ze statku handlowego, pomocniczy stawiacz min „Bogatyr". 20 czerwca, eskortowany przez kontrtorpedowce „Silnyj" i „Strojnyj", wystawił on zagrodę minową (30 min) w zatoce Dziesięciu Okrętów31. W bardzo ograniczonym zakresie ze względu na blokadę japońską prowadzono też działania przeciw żegludze handlowej (m.in. 16 czerwca kontrtorpedowiec „Burnyj" zatrzymał dla kontroli statek norweski „HeimdaH"). Eskadra nie wypłynęła jednak 20 czerwca. Przyczyną była podobno nagła choroba dowódcy „Pobiedy" kmdr. Zacarennego i związane z nią przesunięcia wśród dowódców okrętów 32 oraz sprawa zwrotu okrętom artylerii średnio- i mało33 kalibrowej, przekazanej na fortyfikacje twierdzy . Kolejny 29
Termin ten pojawił się w latach międzywojennych dla oznaczenia wykonywanych przez flotę wielu stałych i doraźnych zadań zaczepnych lub obronnych, a także przedsięwzięć zabezpieczających w celu stworzenia dogodnych warunków do działań jej sił głównych w przydzielonej strefie operacyjnej (szerzej o tym w tekście). 30 W połowie lipca cztery z jego pięciu armat 75 mm ustawiono na lądzie (być może była to bateria nr 57). 31 W niektórych opracowaniach nazwano ją zatoką Ośmiu Okrętów. 32 Czasowym dowódcą .,Pobiedy" został kmdr Sarnawski z „Pałłady", a czasowym dowódcą ..Pallady" kmdr Iwanów z ..Amura '. 33 M.in. „Pobieda" miała tylko 3 armaty 152 mm (z 11) i 14 - 75 mm (z 20). „Piereswiet" pozbawiony był dziobowej armaty 152 mm, a ,.Diana' i ,,Pałlada" kilkunastu armat 75 mm. Natomiast naprawiono i zamontowano w dziobowej wieży artylerii głównej na „Siewastopolu" uszkodzoną 22 IH armatę 305 mm (nie była ona jednak w pełni sprawna).
termin ustalono zatem na 23 czerwca. W noc poprzedzającą wysłano na podejścia do redy, aby zapobiec jej niespodzianemu zaminowaniu, zespół siedmiu kontrtorpedowców pod dowództwem kmdr. por. Jelisiejewa (na „Biedowym"). Nad ranem natknął się on na japońskie kontrtorpedowce, wspierane przez dwie kanonierki pomocnicze. W walce „Biedowyj" trafiony został w maszynownię i sterówkę (2 rannych, w tym dowódca zespołu), inny z kontrtorpedowców otrzymał trafienie w rufę14. Po wycofaniu się Rosjan, w rejonie redy pozostał 1 dywizjon kontrtorpedowców kmdr. Asai; być może to on właśnie postawił miny wytrałowane później przez zespół Szeltingi. Okręty Witgefta zaczęły opuszczać port o godz. 4.30 - najpierw „Nowik" i zespół trałowy, potem „Diana" i „Askold" oraz kontrtorpedowce, następnie ruszyły pancerniki. Asai, którego kontrtorpedowce nie miały radiostacji, meldunek o wyjściu Rosjan przesłał przez „Shirakumo" na krążownik „Yakumo" (stał koło Encounter Rock), a ten z kolei radiotelegrafem na „Mikasę". Dzięki temu o godz. 8, kiedy cała Eskadra zakotwiczyła na redzie35, z bazy manewrowej na wyspach Elliota wypłynęły pierwsze okręty eskadry Togo. Miał on w swojej dyspozycji 4 pancerniki, 8 krążowników pancernopokładowych (3, 5 i 6 dywizjon), awizo, 11 kontrtorpedowców (2, 3 i 5 dywizjon) i 12 torpedowców (1, 16 i 20 dywizjon). Dalszych 7 krążowników (4 pancerne i 3 pancernopokładowe), stary pancernik „Chin'En", 7 kontrtorpedowców (1 i 4 dywizjon) oraz 23 torpedowce (2, 6, 10, 12, 14 i 21 dywizjon) znajdowało się już pod Port Arturem pełniąc służbę blokadową i patrolową. Teraz obserwowały one wychodzą34
Prawdopodobnie był to ..Włastnyj" (nie włączony przez to w skład zespołu kontrtorpedowców towarzyszących Eskadrze), o którym Ł e b i e d i e w (op. cir.. s. 169) podaje, że wrócił z morza z powodu uszkodzenia maszyn głównych. M Z wyjątkiem ..Pałłady". która przy wyjściu weszła na mieliznę i zeszła z niej o godz. 9.
136 cych Rosjan, ale nie podejmowały żadnych działań oczekując na podejście własnych sił głównych. Po opuszczeniu portu Eskadra zakotwiczyła, gdyż z Hagowego „Cesariewicza" (p.o. szefa sztabu kontradm. Matusewicz) dostrzeżono 2 miny. Zespół trałowy kmdr. por. Szeltingi3fl przystąpił więc do ich wyławiania i niszczenia. Prace, w czasie których zdetonowano 11 min oraz oznakowano przetrałowany tor, przeciągnęły się do godz. 14. Dopiero teraz Eskadra, z zespołem Szeltingi na czele, ruszyła w drogę z prędkością 4 węzłów. Za trałowcami płynęły krążowniki „Diana" i „Askold", potem 6 pancerników („Połtawa", „Siewastopol", „Piereswiet", „Pobieda", „Retwizan", „Cesariewicz"), kolumnę zamykały „Bajan" i „Pałłada". „Nowik", oba krążowniki torpedowe oraz 6 kontrtorpedowców („Bojkij", „Burnyj", „Buraków", „Wynosliwyj", „Grozowoj" i „Biezstrasznyj") znajdowały się na lewym skrzydle szyku Eskadry, w odległości około 1850 m. Nieoczekiwanie o godz. 14.30 1 i 4 dywizjon kontrtorpedowców japońskich oraz 14 dywizjon torpedowców uderzyły na zespół trałowy. Lecz bez powodzenia, gdyż „Nowik" z „Wsadnikiem" i „Gajdamakiem" oraz kontrtorpedowcami, przy wsparciu „Diany" i „Askolda", zmusiły je do odwrotu po piętnastominutowej walce. Odeszły pod osłonę „Chin'Ena" i „Matsushimy". O 16.40 Witgeft zwolnił zespół Szeltingi odsyłając do bazy 37 , sam zaś zwiększył prędkość i ruszył kursem południowowschodnim; sądził bowiem, że wobec rozproszenia Połączonej Floty ujdzie nocą daleko w głąb Morza Żółtego 38 . 36
Składał się z karawany trałowej Iwanowa (6 barek samobieżnych .,4', „12". „14". „23", „24", „25", 2 barkasy parowe „Dalianwan 1" i „Dalianwan 2". 2 parowce „Nowik" i „Inkou") oraz 6 kontrtorpedowców: „Silnyj', „Strojnyj", „Storożewoj", „Skoryj", „Sierdityj" i „Rastoropnyj"; wszystkie jednostki zgrupowane parami z postawionymi trałami holującymi. 37 Wyszły mu naprzeciw „Otważnyj" i „Gremjaszczij", które o 19.00 doprowadziły go bezpiecznie do portu. L e b i e d i e w , op. cit.. s. 168-169. Mc Cu 1 ly (op. cit., s. 110- 111) podaje, jakoby obie kanonierki szły razem z Eskadrą i zawróciły wraz z Szeltingą. 3S Zachód słońca nastąpił o 19.15 (czas rosyjski).
137 Tymczasem już po przejściu 37 km, około godz. 18.00 przegrodziły mu drogę siły główne adm. Togo (4 pancerniki, 4 krążowniki pancerne i 8 pancernopokładowych, około 30 kontrtorpedowców i torpedowców)' 9 . Od 18.30 obaj przeciwnicy płynęli kursami równoległymi (odległość 12 000 m), starając się zająć najdogodniejsze pozycje do walki, po czym po dwudziestu minutach, zupełnie niespodziewanie dla przeciwnika i własnych załóg, kontradm. Witgeft zawrócił ku Port Arturowi rozwijając maksymalną prędkość. Uznał podobno przewagę japońską, zwłaszcza w siłach lekkich za przytłaczającą i zrezygnował z walki. Za odchodzącymi Togo rzucił w pościg 9 dywizjonów torpedowych (14 kontrtorpedowców i 20 torpedowców), które od godz. 20.30 do 3.22 24 czerwca przeprowadziły 8 ataków. Rozpoczął je 14 dywizjon torpedowców, a dziesięć minut po nim 5 dywizjon kontrtorpedowców - strzelając torpedy do osiągającej już redę Eskadry. Mimo małych odległości (1000-1800 m) i słabego ognia rosyjskiej artylerii przeciwtorpedowej (większość dział małokalibrowych pozostała na fortyfikacjach twierdzy), ataki te były słabo skoordynowane i zupełnie nieskuteczne, mimo wystrzelenia 38 torped 4 0 . Co więcej, jedna z torped, prawdopodobnie 5 dywizjonu, trafiła w dziób torpedowiec „Chidori" 4 1 - z wielkim trymem, pod osłoną bliźniaczego „Manazuru" dopłynął jednak do bazy. Trzeci z torpedowców „Kasasagi" został trafiony pociskiem 37 mm, a czwarty „Hayabusa" zgubił się w ciemnościach i po północy przyłączył do 1 dywizjonu kontrtorpedowców. Godzinę później trzeci nieskuteczny atak na kotwiczące już 3S Ponadto zespół w składzie: pancernik „Chin 'En", 3 krążowniki pancernopokładowe. awizo „Yaeyama" i ponad 20 torpedowców, wysłano ku redzie portarturskiej, być może dla odcięcia Witgeftowi drogi odwrotu (?). ""' Nazajutrz Rosjanie wyłowili 10 nie zdetonowanych toiped. W i l s o n . op. cit., s. 268. 41
ADJA (t. I, s. 151) podaje, że torpedę wystrzelił „jakiś" kontrtorpedowiec rosyjski.
139
138 okręty rosyjskie wykonał 3 dywizjon kontrtorpedowców. W tym czasie wszedł dziobem na minę (prawa burta) pancernik „Siewastopol"; zdetonowała na wysokości komory amunicyjnej, ale poniżej linii wodnej, dzięki czemu wdzierająca się woda udaremniła pożar. Początkowo detonację wzięto za trafienie torpedą, ale po opanowaniu paniki energiczny Essen zdołał o własnych siłach dojść do zatoki Biały Wilk. Kolejne ataki skierowane były również przeciw uszkodzonemu pancernikowi, lecz straty przyniosły tylko Japończykom. Atak 16 dywizjonu zakończył się trafieniem w torpedowiec „66"; przeprowadzony już po północy wspólny atak 1 dywizjonu kontrtorpedowców, 20 dywizjonu torpedowców i „Hayabusy" - ciężkim uszkodzeniem kontrtorpedowca „Shirakumo" (pożar, 3 zabitych) oraz torpedowca „64" (5 rannych), które dotarły jednak do bazy. W odparciu ostatnich dwóch ataków (12 dywizjon torpedowców i 4 dywizjon kontrtorpedowców) wzięły również udział baterie nadbrzeżne. O świcie 24 czerwca, wraz z przypływem, Eskadra weszła do portu, a o 7.30 holowniki wprowadziły tam uszkodzony „Siewastopol". Próba przerwania Eskadry do Władywostoku zakończyła się więc całkowitym niepowodzeniem. Winę za to wziął na siebie kontradm. Witgeft, który w meldunku przesłanym 27 czerwca Alesiejewowi usprawiedliwiał owo niepowodzenie „brakiem praktyki w pływaniu zespołowym i słabym wyszkoleniem bojowym załóg". Uznał ponadto, że Eskadra winna przede wszystkim starać się przeczekać do nadejścia posiłków z Rosji (II Eskadra Rożestwieńskiego), gdyż każda dalsza samodzielna akcja może „tylko doprowadzić do jej utraty". Jednakże pierwsze od 13 kwietnia wyjście Eskadry w morze miało podobno wpływ na operacje japońskie w Mandżurii. 24 czerwca kwatera główna w Tokio uznała je za zagrożenie dla transportów zaopatrzenia swoich armii drogą morską i przesunęła termin laoyańskiej operacji zaczepnej 42 . 4
- Sprzed pory deszczowej na okres po jej zakończeniu. S o r o k i n . op. cit, s. 92. 24 VI ostatni w tym miesiącu transport zaopatrzenia dla armii Oku by! eskortowany przez 6 dywizjon krążowników kontradm. Togo.
WALKI O KUINSAN I ZAMIAR KONDRATIENKI ODBICIA DALNIEGO Znajdująca się w rękach rosyjskich góra Kuinsan przeszkadzała planom przeniesienia bazy manewrowej Połączonej Floty do Dalniego. Położona na przedpolu Gór Zielonych dominowała ona nad otoczeniem umożliwiając skuteczny ostrzał tego portu oraz doskonały wgląd w tyły 3 armii. 15 czerwca Nogi miał już do dyspozycji l i i i dywizje piechoty wraz z organicznymi oddziałami artylerii, kawalerii i saperów (łącznie 30 000 ludzi), zajmujących 18-20 km odcinek frontu w poprzek półwyspu kwantuńskiego, od góry Anshizan nad zatoką Inczenzy do góry Daishizan nad zatoką Sihau. Sztab 3 armii postanowił zatem opanować Kuinsan i rejon góry siłami 11 dywizji piechoty. Wbrew przypuszczeniom Rosjanie nie ufortyfikowali Kuinsanu, a obsadzili jedynie kompanią strzelców z 2 działami górskimi 63,5 mm, natomiast cała rosyjska tzw. pozycja przednia (od zatoki Inczenzy do Sihau) zajmowana była przez oddziały 4 i 7 dywizji strzelców (9 batalionów), wzmocnione drużynami ochotniczymi oraz 38 działami i 8 ckm. Ich odwody (6 batalionów, 32 działa) stacjonowały w Górach Wilczych; całością sił dowodził gen. Fok. Rankiem 26 czerwca, po przygotowaniu artyleryjskim, 11 dywizja piechoty uderzyła na prawe skrzydło rosyjskie bronione przez 3 bataliony i 5 drużyn ochotniczych, zepchnęła je i wdarła się na stoki Kuinsanu. Natarcie jej wsparły z zatoki Siaobindao 2 kanonierki pomocnicze 4 3 oraz 4 kontrtorpedowce (2 dywizjon) i 11 torpedowców (6, 10 i 21 dywizjon). Na pomoc obrońcom kontradm. Witgeft wysłał do zatoki Sihau zespół okrętów kontradm. Łoszczyńskiego („Nowik", kanonierki „Otważnyj", „Gremjaszczij" i „Bóbr", 14 kontrtor43 Były to zmobilizowane do służby blokadowej statki kabotażowe (w 1904 r. - 11 jednostek o pojemności brutto 248-623 RT). uzbrojone w I -2 armaty 7 5 - 3 7 mm i broń maszynową.
141
140 pedowców)44. który przegna) okręty japońskie i sam zaczai ostrzeliwać pozycje 11 dywizji. Zespól o godz. 16.00 odszedł do Port Artura, po rozchodowaniu amunicji i wobec podejścia 6 dywizjonu krążowników Togo młodszego oraz 4 dywizjonu kontrtorpedowców i 16 dywizjonu torpedowców. Doszło przy tym do starcia, w którym Łoszczyńskiego wsparły wychodząc na redę krążowniki „Diana" i „Pałłada". W tym czasie 43 pułk piechoty z 11 dywizji wybił obrońców Kuinsanu i zajął górę; na wiadomość o tym Fok wycofał swoje siły poza rzekę Lunwanhe opuszczając Góry Zielone. Zbulwersowany tym Kodratienko, którego stosunki z Fokiem zaostrzyły się po bitwie pod Kincżou, obawiając się o swoje oddziały uprosił Witgefta, aby nazajutrz wysłał ponownie okręty dla ich wsparcia, gdyż sądził, iż Nogi kontynuować będzie ofensywę. 27 czerwca przeszedł więc za trałami do zatoki Lunwantan (zniszczono na przejściu 7 min) zespół Łoszczyńskiego (kanonierkę „Bóbr" zastąpiła „Gilak", wycofano też kontrtorpedowiec „Skoryj"), który do godz. 20 ostrzeliwał nowe pozycje japońskie. Zespół powracając do portu wdał się w walkę z 12 dywizjonem torpedowców i zadał mu pewne straty - pociskami rosyjskimi trafione zostały torpedowiec „50" (1 ranny), „51" (2 rannych) i „52" (1 ranny). W czasie wycofywania się do bazy uszkodzony „51" wpadł w porannej mgle 28 czerwca na podwodną skałę koło wyspy Południowa Szanszantao i po przełamaniu się zatonął (1 zabity, 13 zaginionych, w tym dowódca kpt. mar. Kendo). Ponieważ Nogi przerwał natarcie ograniczając się do umocnienia góry Kuinsan, Kondratienko zdołał nakłonić Stessla do odebrania utraconych pozycji. Lecz przygotowania przeciągnęły się i kontrofensywę można było rozpocząć dopiero 3 lipca. W ciągu dwóch dni atakujący z powodzeniem 26 pułk 44 Przejście do zatoki odbyło się za tratami, holowanymi przez część kontrtorpedowców i kutry okrętowe (zniszczono 6 min). Po południu do zatoki udat się na „Bditielnym" Witgeft. by osobiście kierować ostrzałem.
strzelców (osobiście dowodzony przez Kondratienkę) odbił tzvv. Wielkie Wzgórze i Górę Semaforową, wypierając Japończyków z Gór Zielonych. Wspierał go zespół kontradm. Łoszczyńskiego („Nowik", 3 kanonierki, „Gajdamak" i 13 kontrtorpedowców), który 3 i 4 lipca dwukrotnie przechodził za trałami do zatoki Lunwantan (zniszczono 11 min)45. Dokuczliwy zespół został 3 lipca zaatakowany przez 3 dywizjon kontrtorpedowców, a kiedy atak nie przyniósł rezultatów, w nocy z 4 na 5 lipca kanonierki „Kaimon", „Heien" oraz pomocnicze stawiacze min „Uwajima Maru 6" i „Ehimo Mam" postawiły miny w rejonie jego działań (zatoki Lunwantan i Sihau). Mimo wsparcia Eskadry, ataki rosyjskie na Kuinsan zakończyły się niepowodzeniem. Rozpoczął je nocą z 3 na 4 lipca oddział zbiorczy płk. Sawickiego z 4 dywizji strzelców. Góry, u której wierzchołka Japończycy zbudowali redutę, broniło 7 batalionów piechoty. Choć Sawicki dotarł na 400-1000 kroków od szczytu, a Fok zapewnił mu tym razem wsparcie artyleryjskie z 30 dział, nie udało się wyprzeć obrońców. Po kilkunastu godzinach walk, wobec rozpoczynającej się ulewy, przerwano atak. Wykorzystując związanie sił japońskich wokół Kuinsanu, Kondratienko postanowił rozwinąć powodzenie swego 26 pułku strzelców i przedostać się na tyły 3 armii, a jeśli sytuacja nadal sprzyjałaby mu - zaatakować Dalnij. Nie dowierzając już Fokowi chciał zamienić jego pułki swoimi i przy wsparciu artylerii obu dywizji, z jednoczesnym atakiem zespołu floty na Dalnij (pancernik, 4 krążowniki), rozpocząć ofensywę. Fok jednak kategorycznie odmówił współpracy (choć zamiana oddziałów obu dywizji nastąpiła), a niemal przerażony Stessel, obawiając się kontrofensywy japońskiej, zakazał Kondratience „jakiejkolwiek ofensywy na Dalnij". Z kolei Witgeft ograniczył się tylko do ponownego wysłania 45
4 VII nastąpiły w jego składzie pewne zmiany (..Gilak" zamiast ..Bobra" i „Wsadnik" zamiast „Gajdamaka" oraz tylko 8 kontrtorpedowców).
142 do zatoki Lunwantan zespołu Łoszczyńskiego (tym razem „Nowik", 4 kanonierki i 8 kontrtorpedowców). Co więcej. wiadomość o zamierzonym natarciu na Dalnij przedostała się do przeciwnika. Nocą z 4 na 5 lipca Japończycy niespodziewanie uderzyli na lewe skrzydło nacierającego już 26 pułku strzelców, paraliżując to natarcie i zmuszając Rosjan do odwrotu na pozycje wyjściowe 46 . Zespól Łoszczyńskiego natomiast został zaatakowany przez 5 dywizjon okrętów wiceadm. Kataoki i wycofał się (kanonierka „Bóbr" doznała uszkodzenia armaty 229 mm). Ostatecznie więc po walkach 3-5 lipca Rosjanie utracili Kuinsan, choć zachowali pozycje w Górach Zielonych, przy czym zginęło lub dostało się do niewoli 636 ludzi. Straty japońskie ocenia się na 300-450 zabitych, zatonęła także 5 lipca na minie rosyjskiej, w rejonie wyspy Południowa Szanszantao, kanonierka „Kaimon", powracająca z nocnego minowania zatoki Lunwantan (22 zabitych, w tym dowódca kmdr por. Takahashi) 4 7 .
KWESTIA DOWODZENIA OBRONĄ TWIERDZY I DALSZYCH LOSÓW ESKADRY Ostrożność czy nawet zdecydowana pasywność działań gen. Stessla mogła wynikać też z jego niejasnej roli jako dowódcy kwantuńskiego rejonu umocnionego i związanych z tym zamiarów personalnych Kuropatkina. Bitwa pod Kincżou i przesunięcie linii frontu w rejon Gór Zielonych praktycznie ograniczyły sam rejon umocniony do rozmiarów twierdzy portar-
143 turskiej z jej przedpolami obronnymi. Dostrzegło to dowództwo armii mandżurskiej i Kuropatkin postanowił na czele obrony twierdzy postawić gen Smirnowa 4x , a Stessla przenieść do Mukdenu, do swojej dyspozycji. Ponieważ po zniszczeniu kabla telegraficznego w Kincżou łączność z Mukdenem utrzymywano przez Ingkou, do którego sporadycznie docierały przerywając blokadę wynajęte dżonki chińskie oraz dwukrotnie „Lejtienant Buraków", a także przez specjalnych wysłanników Kuropatkina wysyłanych drogą lądową (w maj u-wrześniu 5 oficerów, w tym Polak, chorąży ks. Radziwiłł) przekazanie tej decyzji nastąpiło dopiero 14 czerwca (powtórzone 3 dni później). Rozkaz Kuropatkina był podobno zaskoczeniem dla Stessela, który, jak się wydaje, „upodobał sobie" Port Artur, gdzie osiadł z całą rodziną. Dlatego zwlekał z jego wykonaniem (nie przesyłając kopii telegramów Smirnowowi i Witgeftowi), aby następnie za poradą najbliższego otoczenia, zwłaszcza gen. Foka, po otrzymanym 3 lipca ponagleniu, napisać list osobisty do Kuropatkina. W sposób czołobitny i przesadny przedstawił w nim siebie jako niemal męża opatrznościowego Port Artura i ojca żołnierzy, którego odwołanie wprost zdemoralizuje obrońców i spowoduje upadek twierdzy 49 . Ponieważ rosyjski głównodowodzący list ten otrzymał w okresie przygotowań do bitwy pod Laoyangiem, pozostawił go bez odpowiedzi, ale też i pozostawił Stessela na stanowisku, z opłakanymi skutkami dla dalszych losów twierdzy. 48 Podobno Smirnow przez znajomych sobie oficerów w sztabie Kuropatkina zwrócił jego uwagę na tę sprawę już po bitwie pod Kincżou. K u 1 i c z k i n , op. cii, s. 177. 49
46
O „ z a m a s k o w a n e j " zdradzie Foka pisze S. K u 1 i c z ki n (Kondratienko, Moskwa 1989, s. 181), a M . S t i e p a n o w (w powieści Port Artur, Moskwa 1950, t. 1, s. 480-481, 488-489, 494-495 i 503) wręcz oskarża go o przekazanie wiadomości dotyczących zamierzonej ofensywy Kondratienki agentowi wywiadu japońskiego. 47 Siły trałowe Eskadry w okresie walk o Kuinsan i Góry Zielone zniszczyły 36 min japońskich.
Tamże, s. 181. Co sądził naprawdę o obrońcach twierdzy, wspomina korespondent wojenny E. Nożyn, któremu Stessel oświadczył: „Z żołnierzem rosyjskim, tą swołoczą, trzeba się umieć obchodzić. On niczego nie rozumie prócz pięści i wódki. Pięścią i wódką można z nim cuda czynić. Cały ten humanitaryzm, te szkoły, które wprowadzili u nas w armii tylko go deprawują. A nie ma niczego gorszego od piśmiennego żołnierza [...]". S o r o k i n . op. cit.. s. 226. List Stessla zamieszcza S t i e p a n o w {op. cit.. t. 1, s. 447-449), choć nie wiadomo, czy nie jest to tylko wersja literacka.
144 Witgeft otrzymał jednak kopię telegramu Kuropatkina i wVsło-ł do Mukdenu swoją opinię o Stesslu. oskarżając a0 o ,,niesłychany upadek ducha". Niestety sam nie przerastał adwersarza ani duchem, ani operatywnością. 3 lipca i jemu dostarczono telegram, lecz od namiestnika, w którym nakazywał „uzupełnić zapasy, zapewnić bezpieczne wyjście z portu i po wybraniu najkorzystniejszego momentu wyjść z Bskadrą w morze i w miarę możności unikając walki, płynąć do Wladywostoku wybierając drogę według uznania". Choć tego dnia obradowała na pokładzie „Cesariewicza" rozszerzona rada wojenna Eskadry (z udziałem dowództwa twierdzy), Witgeft nie przedstawił zebranym telegramu Aleksiejewa, ale zapytał wprost Stessla, czego oczekuje on od dowodzonej przez niego floty. Ten, jak przewidywano, zażądał maksymalnego jej udziału w lądowej obronie twierdzy, cała więc dyskusja sprowadziła się do spraw technicznych50, a wyjście Eskadry miało nastąpić tylko w wypadku bezpośredniego zagrożenia postoju okrętów przez oblegających. Jedynie Kondratienko wykazał właściwy pogląd na rolę operacyjną Eskadry, oświadczając, że bardziej przyczyni się ona do oswobodzenia Port Artura walcząc z flotą japońską na morzu niż broniąc bezpośrednio twierdzy. O postanowieniach rady Witgeft nie powiadomił Aleksiejewa, za to 12 lipca w odpowiedzi na jego telegram wysunął wiele przyczyn utrudniających jego zdaniem wyjście Eskadry, pisząc w zakończeniu, iż widzi tylko następującą alternatywę - albo ma ona wraz z załogą twierdzy trwać do końca w oczekiwaniu na odsiecz, albo „zginąć, gdyż dogodny moment na przejście do Władywostoku może nastąpić tylko wtedy, kiedy śmierć jednako czyhać będzie z przodu i z tyłu". Na taki żałosny wywód namiestnik oświadczył, że to osobisty rozkaz cara i należy go omówić na 5
" Np. podjęto decyzję o nierozbrajaniu dalej okrętów (z artylerii), udział ś Eskadry w obronie twierdzy sprowadzić się miał do tworzonych doraźnie z załóg oddziałów desantowych wspieranych ogniem artylerii okrętowej. za
Na minach tych zatonął 13 kwietnia flagowy pancernik „Pietropawłowsk" wraz z wiceadm. Makarowem - na zdjęciu zwożenie do portu rozbitków z „Pietropawłowska", obok uszkodzony pancernik „Pobieda"
Desantowanie oddziałów japońskich w maju pod Bitsewo
Doraźnie zorganizowane przez Rosjan siły trałowe rozpoczęły pod osłoną krążownika „Nowik" wyławianie postawionych min japońskich (rys. ówczesny)
Dowódcą oblężniczej 3 armii japoń- Po śmierci kontradm. Witgefta skiej został gen. Maresuke Nogi 10 sierpnia, dowodzenie eskadrą portarturską przejął kontradm. Paweł Uchtomski (na „Piereswietie")
Najszybszy okręt wojny rosyjsko-japońskiej kontrtorpedowiec „Lejtienant Buraków" z powodzeniem forsował blokadę japońską
Dowódcą zespołu krążowników Jeden z najwybitniejszych oficeportarturskich został dzielny kontr- rów Eskadry kpt. mar. Kazimierz adm. Mikołaj Rejcensztejn Porębski, zastępca dowódcy krążownika „Nowik" (późniejszy wiceadm. PMW i Szef KMW)
10 sierpnia eskadra portarturska podjęła drugą próbę przerwania się do Władywostoku, w efekcie której doszło do bitwy na Morzu Żółtym. Na zdjęciu salwa burtowa pancernika „Shikishima"
Jeden z okrętów, które przerwały się przez blokadę japońską- „Askold", flagowy krążownik kontradm. Rejcensztejna (model wykonany przez Autora, skala 1:1000)
Okrętowe kutry torpedowe obu stron walczących działały na wodach przybrzeżnych Kwantungu - na zdjęciu strzał torpedą z jednego z kutrów rosyjskich
Obaj przeciwnicy zamierzali użyć w walkach niedoskonałych jeszcze okrętów podwodnych - na zdjęciu budowany w Port Arturze przez Michała Naletowa „Portarturiec"
16 sierpnia gen. Nogi zaproponował Rosjanom poddanie twierdzy - parlamentariuszem był mjr Jamaoka (rys. ówczesny)
145
Jeden z nielicznych samochodów portarturskich; stoi z tyłu kpt. mar. Mikołaj Podgórski, twórca wielu doraźnych środków walki (tzw. wynalazków portarturskich)
specjalnej radzie wojennej Eskadry. Odbyła się ona 17 lipca i sprowadziła znów do wyszukiwania wszelakich powodów wstrzymujących okręty w bazie (zbyt mała prędkość marszowa, duża liczba torpedowców japońskich, twierdza jeszcze się broni, więc wyjście okrętów przyśpieszy jej upadek itp.). Rozeźlony Aleksiejew, który miał rozeznanie w planach Kuropatkina i niewątpliwie lepiej pojmował rolę i znaczenie Eskadry dla dalszych losów wojny niż grupa jego nieudolnych podwładnych, stracił cierpliwość i 30 lipca kategorycznie nakazał Witgeftowi wyjść w morze, motywując to niekorzystną sytuacją operacyjną armii i floty51 oraz uświadamiając mu, że Eskadra po połączeniu z zespołem władywostockim będzie mogła skutecznie działać na morskich komunikacjach przeciwnika osłabiając przez to ofensywę japońską w Mandżurii.
LIPCOWE DZIAŁANIA FLOT NA AKWENIE KWANTUNGU
Tak ówczesny rysownik wyobrażał sobie bombardowanie Port Artura z japońskich balonów obserwacyjnych (w rzeczywistości nie miało ono I miejsca)
W okresie przerwy operacyjnej (do 26 lipca) wzmogły aktywność siły lekkie obu przeciwników. Połączona Flota, poza atakami na dyżurne okręty rosyjskie i operacjami minowymi, współdziałała od strony Zatoki Liaotuńskiej z maszerującymi na Ingkou i Laoyang (wzdłuż torów JKŻD) jednostkami 2 armii oraz doskonaliła system blokady morskiej Kwantungu. Blokada ograniczyła znacznie żeglugę handlową. O ile w ciągu maja (do jej wprowadzenia) wpłynęło do Port Artura 9-10 statków, nie licząc dżonek z żywnością, pocztą itp., o tyle do 26 lipca dotarły tu zaledwie 2-3 statki. Armatorzy obawiali 1 Według jego szacunków II Eskadra płynąca z Bałtyku mogła dotrzeć z odsieczą nie wcześniej niż w grudniu 1904 r.. a do tego czasu Port Artur miał skapitulować: realnie oceniał też. że Kuropatkin dopiero we wrześniu przejdzie do działań zaczepnych w Mandżurii, choć nie wiadomo, czy z pomyślnym skutkiem.
1(1
- Port Artur 1904
146 się nie tylko okrętów japońskich, lecz również min, licznie stawianych przez obie strony walczące. Rosjanie z kolei wzmocnili ochronę wejścia do portu przez tzw. pułapkę. Niezależnie od dyżurujących po obu jego stronach kontrtorpedowców lub kanonierek oraz baterii nadbrzeżnych, ustawiano teraz okręty między zatopionymi wrakami (lewa strona) i branderami (prawa strona) i one właśnie tworzyły „pułapkę". Dla sprowokowania ataku za dnia stawał w wejściu jakiś duży okręt (zwykle krążownik), po zmroku zaś zajmowały stanowiska w „pułapce" wyznaczone okręty - krążowniki, kontrtorpedowce lub kanonierki, które brały zbliżających się napastników w ogień krzyżowy52. Upalne kwantuńskie lato utrudniało działania okrętom. Ulewne deszcze i gęste mgły ograniczały niekiedy widoczność do 200-300 m, a pasma mgieł zasnuwające szczyty i doliny gór przeszkadzały w prowadzeniu nawigacji terrestycznej. Niemal codziennie trałowano redę i przejścia do zatok Tahe, Lunwantan i Sihau (od 6 do 25 lipca zniszczono 37 min) 53 walcząc z atakującymi japońskimi dywizjonami torpedowymi, które z kolei nocą starały się zaminować przetrałowane akweny. Minowania kontynuowali też Rosjanie - pomocniczy stawiacz min „Bogatyr" postawił 9 i 11 lipca kolejne zagrody w zatokach Luizy i Lunwantan. Prowadzono też z powodzeniem prace nad urządzeniem do stawiania min z kontrtorpedowców. Ich zespoły dokonywały wypadów w rejon Zatoki Liaotuńskiej, kontrolując żeglugę handlową. 16 lipca „Rastoropnyj" 52
Japończycy kilkakrotnie strzelali torpedy trafiając we wraki statków, co było przyczyną fałszywych doniesień o zadanych Rosjanom stratach. Podobno w początkach sierpnia, kiedy rozszyfrowali te „pułapkę", zaniechali bezpośrednich ataków na stojące w wejściu okręty. Mc C u l l y , op. ciL, s. 135. 53 W pracach tych wyróżnili się też Polacy lub oficerowie pochodzenia polskiego, dowódcy jednostek trałowych: kpt. mar. Mikołaj Podgórski oraz por. por. mar. Jerzy Łątkiewicz (późniejszy kmdr PMW), Piotr Zaleski, Wiktor Butkiewicz i Aleksander Szejkowski.
147 zatopił torpedą koło wyspy Iron (Siaolunszandao) statek brytyjski „Hipsang" (1040 BRT). z którego w czasie kontroli został ostrzelany z pistoletów (załogę zabrano do Port Artura), a 22 lipca ,,Strojnyj" i „Smiełyj" skontrolowały w rejonie Zatoki Gołębiej statek niemiecki „Chifu"54. 5 lipca rozpoczęto prace remontowe na uszkodzonym przez minę pancerniku „Siewastopol" (przy pomocy kesonu), a 15 lipca wprowadzono do służby po próbach odbiorczych kontrtorpedowiec „Statnyj", ostatni z montowanych w Port Arturze okrętów typu „Sokół". Kondratienko, który przystąpił do rozbudowy nowej linii obronnej, tzw. pozycji na przełęczach (rejon Gór Zielonych), domagał się przede wszystkim osłony jej prawego skrzydła, narażonego na ataki nie tylko oddziałów 3 armii, lecz również zespołów Połączonej Floty. Na jego prośbę kontradm. Witgeft wysłał rano 9 lipca silny zespół okrętów kmdr. Rejcensztejna (pancernik „Połtawa", krążowniki „Bajan", „Diana", „Pałłada" i „Nowik", kanonierki „Gremjaszczij" i „Otważnyj" oraz 11 kontrtorpedowców), który za trałami przeszedł do zatoki Tahe. Kiedy po zakotwiczeniu „Nowik" i kanonierki rozpoczęły bombardowanie pozycji japońskich, zostały o 11.20 zaatakowane przez pełniące służbę blokadową krążowniki „Akashi" i „Akitsushima" (z 6 dywizjonu) oraz 1 dywizjon kontrtorpedowców i 16 dywizjon torpedowców. W czasie starcia nieznacznych uszkodzeń doznał kontrtorpedowiec „Asashio" (2 rannych). Natomiast krążowniki „Hashidate" i ,,Itsukushima" (z 5 dywizjonu), uzbrojone w działa 320 mm, rozpoczęły z odległości 8300 m ostrzał rosyjskich sił głównych. Podobno chciały je sprowokować do pościgu i wciągnąć 55 na własne pole minowe , ale okręty Rejcensztejna pozostały Zupełnie wyjątkowo wysłano 19 VII na redę statek portowy „Sibirak", aby zatrzymał przepływającą dżonkę chińską (wiozła części do stacji radiotelegraficzej). " Tak sądzi Mc C u l l y (op. cii, s. 121-122). Według niego zamiast krążowników .,Akashi" i ..Akitsushima" były tam ..Kasagi" i ..Chitose" (z 3 dywizjonu krążowników).
148
149
na kotwicach i skończyło się tylko na wymianie ognia, po której o 16.15 powróciły bez strat do Port Artura. Kolejny ostrzał pozycji japońskich z wód zatoki Tahe przeprowadzono 13 lipca. Wysłano tam jedenaście kontrtorpedowców, a że zbiegło się to w czasie z trałowaniem redy, doszło do walki z 5 dywizjonem kontrtorpedowców i 20 dywizjonem torpedowców, odpędzonymi przez „Pałładę" oraz kanonierkę „Bóbr" 5 6 .
nął trafienia, choć w czasie udzielania pomocy ,.Burakowowi" wystrzelona doń torpeda eksplodowała na brzegu uszkadzając mu śrubę napędową'17. W ciągu dnia przyszedł do zatoki zespół kontradm. Łoszczyńskiego („Nowik", „Gremjaszczij", ..Gilak", „Wsadnik", 10 kontrtorpedowców i 3 barkasy portowe), który przeholował „Grozowego" i „Bojewogo" do Port Artura"8, nurkowie zaś rozpoczęli uszczelnianie kadłuba „Burakowa".
Nocne wypady sił torpedowych obu stron przerodziły się teraz w przemyślne pułapki, w które usiłowano nawzajem się wciągać. Zespoły, biorące udział w tych polowaniach, liczyły już po kilkanaście jednostek różnych kategorii (kanonierki, kontrtorpedowce i torpedowce, okrętowe kutry torpedowe) i działały według pewnych schematów. Albo wysyłane ,,na wabia" pojedyncze okręty lub małe ich grupy naprowadzały przeciwnika na ukryty w jakiejś zatoczce duży zespół okrętów czy pod ogień baterii nadbrzeżnych, albo oba zespoły rozmyślnie wdawały się w walkę, aby pod jej osłoną wprowadzić do ataku małe i niemal niewidoczne w ciemnościach okrętowe kutry torpedowe. Bitwa stoczona nocą z 23 na 24 lipca w zatoce Tahe przebiegła według schematu drugiego. Znajdujące się tu kontrtorpedowce rosyjskie „Bojewoj", „Lejtienant Buraków" i „Grozowoj" zostały od strony morza zaatakowane przez 14 dywizjon torpedowców, wsparty kanonierkami pomocniczymi „Manda Maru" i „Yosidagawa Maru"- Po związaniu Rosjan walką podeszły od strony brzegu okrętowe kutry torpedowe z pancerników „Mikasa" i „Fuji" i o godz. 1.30-1.35 z odległości 400 m odpaliły 4 torpedy. „Buraków" trafiony w śródokręcie został odholowany do brzegu przez „Grozowego", gdzie zatonął na głębokości 3 m. Natomiast „Bojewoj", gdzie torpeda zdetonowała w kotłowni dziobowej, utrzymał się na wodzie. Tylko „Grozowoj" unik-
Japończycy prowadzili też ścisłe kontrole dżonek chińskich, wykorzystywanych przez załogę twierdzy do przesyłania meldunków oraz przerzutu łączników do portów Chin i Mandżurii. 22 lipca w czasie kontroli dżonki, na której znajdowali się wysłannicy z listami do Aleksiejewa i Kuropatkina, został ostrzelany przez baterie nadbrzeżne i uszkodzony kontrtorpedowiec „Kasumi" (3 rannych).
5
L e b i e d i e w , op. cit., s. 2 0 2 - 2 0 3 ; ADJA. t. I. s. 170. Mc C u l l y (cp. cit., s. 123) mylnie podaje, że było to 14 VII.
Nie ustawał w swej działalności również zespół władywostocki 59 . W trakcie wypadów na wody japońskie zatopił dotąd 57
L e b i e d i e w , op. cit., s. 2 1 7 - 2 1 8 . Podobno w czasie tej bitwy Japończycy wystrzelili 10 torped. Z kolei Mc C u l l y (op. cit., s. 126) stwierdza, że kontrtorpedowce rosyjskie stały tam na kotwicach ubezpieczając prawe skrzydło pozycji rosyjskich, choć nie wyklucza, że mogły one starać się naprowadzić okręty japońskie pod ogień własnych baterii; mgła jednak uniemożliwiła strzelanie tym ostatnim. 58 Ze względu na znaczne uszkodzenia, „Bojewogo" nie udało się wyremontować przed upadkiem twierdzy. 39 Jego szósty wypad, pod dowództwem wiceadm. Piotra Biezobrazowa, od 28 VI do 3 VII wykonano niemal całością sił (3 krążowniki pancerne, krążownik pomocniczy ,.Lena" i 8 toipedowców) znów na wody Genzanu. Zniszczono tu statek kabotażowy „Koun Maru" (brutto 316 RT) i szkuner, tracąc 30 VI torpedowiec ,,204", który po awarii steru został pochopnie samozatopiony, po czym ..Lena" i torpedowce zawróciły do Władywostoku, krążowniki zaś popłynęły do Cieśniny Koreańskiej. Tam zatrzymały i uprowadziły płynący z kontrabandą statek brytyjski „Cheltenham". a następnie unikając pościgu zespołu Kamimury powróciły do bazy. Swego najdłuższego (16 dni) i najefektowniejszego wypadu dokonały krążowniki władywostockie od 17 VII do 1 VIII wychodząc pod dowództwem kontradm. Iessena przez cieśninę Tsugaru na Ocean Spokojny i docierając wzdłuż Honsiu w rejon
150
151
łącznie 8 statków i 8 szkunerów japońskich oraz 2 statki państw neutralnych, a 4 statki i szkuner uprowadził jako pryzy, zakłócając dość poważnie żeglugę handlową na tych akwenach. Niestety, choć zmusił przeciwnika do utrzymywania w Cieśninie Koreańskiej specjalnego zespołu okrętów wiceadm. Kamimury dla ochrony linii komunikacyjnych między Wyspami a kontynentem, to jednak nie osłabił przez to japońskiej blokady Port Artura.
ŚWIĘTO CHRYZANTEM - PRZEŁAMANIE OSTATNICH POZYCJI OSŁONOWYCH TWIERDZY W GÓRACH ZIELONYCH I WILCZYCH Gen. Nogi, którego armię wzmocniła 9 dywizja piechoty i dwie brygady rezerwowe, wznowił działania wojenne 26 lipca, w dniu uroczyście obchodzonego w Japonii „Święta Chryzantem". Celem natarcia była rosyjska pozycja osłonowa „na przełęczach", ponad 22-kilometrowym odcinku obronnym, ciągnącym się od Szuantaigou (nad zatoką Inczenzy), przez górę Jupiłazę (Liszan) 60 , przełęcz Szuiganzy (tzw. Duża Przełęcz) i Góry Zielone do zatoki Lunwantan. Obsadzały ją oddziały 4 (lewe skrzydło) i 7 dywizji strzelców (prawe), w sile około 16 000 ludzi przy 70 działach i 30 ckm. Pozycję tę pośpiesznie budowano od początków lipca, lecz poza umocnieniami poloOsaki. W czasie tego rejsu (łącznie 3068 mil morskich) zatopiono transportowiec „ Takashima Maru" (brutto 319 RT) i 4 szkunery oraz 2 statki z kontrabandą - brytyjski ..Knight Commander" (brutto 4306 RT) i niemiecki .,Tea" (brutto 1613 RT), a także uprowadzono jako pryzy 2 inne - niemiecki „Arabia" i brytyjski „Calchas", powracając tą samą drogą do Wladywostoku. Kamimura, który sądził, że celem tego wypadu jest przedarcie się zespołu Iessena do Port Artura, daremnie oczekiwał na krążowniki rosyjskie koło półwyspu Szantung. W tym okresie zespół stracił drugi swój toipedowiec „208". który zatonął na minie japońskiej w rejonie wyspy Skryplewa (Zatoka Ussuryjska) 23 VII. W)
Trojnoj Pik (ros.) - Potrójny Szczyt (378 m n.p.m.).
wymi (okopy, ukrycia dla stanowisk artylerii i składów amunicji itp.) nic więcej nie wykonano; rozpoczęto też budowę redut na Jupiłazie, Dużej Przełęczy, Górze Semaforowej oraz zachodnim brzegu zatoki Lunwantan. 26 lipca o godz. 6 oddziały 9 dywizji piechoty uderzyły na Jupiłazę i Dużą Przełęcz pod osłoną większości artylerii armijnej (180 dział i 72 ckm), opanowując przełęcz w godzinach popołudniowych. W wyłom wprowadzono 11 dywizję piechoty, która próbowała obejść z lewa i uchwycić pozycje 7 dywizji strzelców w Górach Zielonych; na swoim prawym skrzydle Nogi ograniczył się tylko do ostrzału artyleryjskiego. Wziął w nim również udział utworzony 24 lipca oddział specjalny okrętów, tzw. Zespół „Saien" kmdr. por. Tajimy (dowódca „Saien") 6 1 , przeznaczony do działań w Zatoce Liaotuńskiej 62 . Po stronie rosyjskiej prawe skrzydło wojsk własnych wsparł zespół kmdr. Rejcensztejna 63 (krążowniki „Bajan", „Askold", „Pałłada", „Nowik" i „Wsadnik", kanonierki „Otważnyj", „Gilak" i „Gremjaszczij", 11 kontrtorpedowców), który za trałami karawany trałowej przeszedł rankiem do zatoki Tahe (zniszczono 4 miny). W czasie przejścia był atakowany przez 2 i 3 dywizjony kontrtorpedowców. Krążowniki rozpoczęły ostrzał nacierających oddziałów Nogiego, „Nowik" zaś z kanonierkami i kontrtorpedowcami, po odpędzeniu kontrtorpedowców przeciwnika, zaatakowały o godz. 11 stawiające miny w rejonie zatoki Lunwantan (?) dwie kanonierki pomocnicze. Minowanie zerwano, a uszkodzona „Yoshidagawa Maru" (2 za'' Tzw. kanonierka pancerna. Był to stary chiński krążownik pancernopokładowy. „Chi Yiian", zdobyty przez Japończyków w lutym 1895 r. w Weihaiwei. 62
Początkowo składał się on z kanonierek „Saien". „Heien" i „Akagi". kanonierek pomocniczych „Ehimo Maru" i „Kagawa Maru" oraz torpedowców „50" i „52". M
Z dniem 25 VII 1904 r. mianowany kontradmirałem, lecz wiadomość o tym nie dotarła jeszcze do Port Artura.
152 bitych, 5 rannych) została odholowana przez „Uwajima Mani 6" do Dairenu. Adm. Togo, podobno na nalegania gen. Nogi, ściągnął po południu na akwen Tahe 5 i 6 dywizjony krążowników oraz kilka dywizjonów torpedowych, co zmusiło Rejcensztejna do przerwania ostrzału i odejścia z zatoki. Około godz. 17 doszło do walki „Bajana" i kanonierek z 5 dywizjonem Kataoki, w czasie której „Bajan" trafił pociskiem w rufę „Matshushimy"64. Krążowniki Togo młodszego nie zdążyły już włączyć się do walki i widząc odchodzących Rosjan zawróciły. W czasie zwrotu, o godz. 17.32, wpadł na minę na południowy wschód od zatoki Lunwantan krążownik „Chiyoda" (dziób, prawa burta; 7 zabitych, 27 rannych). Utrzymał się jednak na wodzie i pod eskortą „Akitsushimy" odszedł na remont do Dairenu, podczas gdy okręty rosyjskie około 18.30 bez przeszkód powróciły do portu. Sukcesem rosyjskim zakończyły się też walki na lądzie. Mimo ulewnego deszczu Kondratienko do godz. 20 wyparł przeciwnika z Dużej Przełęczy oraz powstrzymał jego ataki na swoje lewe skrzydło w Górach Zielonych; tu bez wątpienia dzięki efektywnemu wsparciu okrętów Rejcensztejna65. Japończycy wznowili natarcie 27 lipca o godz. 5 huraganowym ogniem artylerii. Pod jego osłoną wdarli się na Dużą Przełęcz i stoki Jupiłazy. Ich ataki na Góry Zielone zostały powstrzymane dzięki wsparciu zespołu Rejcensztejna (wzmocnionego przez pancernik „Retwizan", krążownik torpedowy „Gajdamak" i 2 kontrtorpedowce), który od godz. 11 do 15 ostrzeliwał nacierające oddziały 11 dywizji piechoty z wód zatoki Tahe. Adm. Togo skierował przeciwko Rejcensztejnowi początkowo 1, 2 i 3 dywizjony kontrtorpedowców, a następnie 5 i 6 dywizjony krążowników, lecz ten przerwał 64
Mc C u l l y , op. cit., s. 128. ADJA (t. I) nie potwierdza tego trafienia. Z kolei S o r o k i n (op. ciL, s. 94) podaje, że trafionym krążownikiem był „Itsukushima". 65 Mc C u l l y (op. cit., s. 126-127) ocenia, że okręty wystrzeliły co najmniej 3000 pocisków (średnio po 600 na godz.).
153 ostrza! dopiero o godz. 15.00, kiedy do zatoki zbliżyły się 4 pancerniki japońskie wraz z krążownikami pancernymi „Nisshin" i „Kasuga". Te ostatnie wdały się w wymianę ognia z osłaniającymi odejście zespołu rosyjskiego „Retwizanem' i „Bajanem", w czasie której „Kasuga" trafił podobno pociskiem w „Bajana", a „Nisshin" w „Retwizana"; z kolei „Retwizan" zestrzelił na „Nisshinie" gafel masztu wraz z banderą66. Choć Rosjanie powracali przetralowanym przez karawanę trałową torem wodnym (wytrałowano 6 min)67, około godz. 18 u samego wejścia do portu wszedł na minę krążownik pancerny „Bajan" (część dziobowa, prawa burta); na szczęście z pięciostopniowym przechyłem zawinął o własnych siłach do bazy. Nie był to jednak koniec walk na lądzie, gdyż około godz. 22, w ciemnościach nocnych 11 dywizja piechoty uderzyła na wzgórza 93 i 113, dominujące nad biegnącą na tyłach Gór Zielonych doliną rzeki Lunwanhe. Atak przeprowadzono skrycie obrzucając stanowiska rosyjskie granatami ręcznymi. Ten nowy środek walki użyty po raz pierwszy pod Port Arturem w zmasowanej skali wywołał panikę wśród przemęczonych walką dzienną obrońców, dzięki czemu napastnicy opanowali oba wzgórza. Ustawione na nich zespoły cekaemów przestrzel i wały wzdłuż całą dolinę rzeki utrudniając Rosjanom podciąganie rezerw. Gen. Fok, obawiając się zapewne, aby przeprowadzony wzdłuż rzeki atak japoński nie odciął oddziałów jego dywizji od twierdzy, pozostawił Jupiłazę i samowolnie rozpoczął odwrót na Góry Wilcze. Wymusił w ten sposób na zdezorientowanym Stesslu, który za odwrót Foka zaczął obwiniać Kondratienkę, wydanie rozkazu o „oczyszczeniu pozycji na przełęczach". KondraADJA. t. I, s. 117. Źródła rosyjskie podają, iż obie strony nie uzyskały trafień, natomiast Mc C u l l y (op. cit.. s. 129), że 2 pociski japońskie eksplodowały bardzo blisko burt ..Retwizana". 17 W czasie tego trałowania mina wybuchła u burty barki samobieżnej ..14". ale udało się ją wprowadzić do portu. Od 26 VII do 2 VIII Rosjanie zniszczyli 18 min.
154
155
tienko ani myślał mu się podporządkować i ściągnąwszy rezerwy ze wschodniego krańca tej pozycji (Góra Semaforowa) rozpoczął serię kontrataków. Trwały one do południa 28 lipca, ale mimo wsparcia artyleryjskiego sześciu kontrtorpedowców kpt. mar. Maksimowa (flagowy „Biezstrasznyj") od strony zatoki Tahe zakończyły się niepowodzeniem i zdesperowany Kondratienko musiał opuścić Góry Zielone. Maksimowowi, zaatakowanemu przez 2 dywizjon kontrtorpedowców i 14 dywizjon torpedowców, udało się jednak bez strat przedrzeć do Port Artura. Odległe o 7-8 km od twierdzy Góry Wilcze, ciągnące się 18 km łukiem między zatoką Dziesięciu Okrętów a szczytami Dagushan i Siaogushan nie zostały ufortyfikowane. Co więcej, całe ich przedpole aż do Gór Zielonych porastały zarośla gaolianu (1,5-2 m wysokości), co umożliwiało przeciwnikowi skryte podejście. Dopiero wieczorem 28 lipca przystąpiono do jego wycinania i kopania okopów. W prawo od szczytu 179 (Góra Poworotna) obsadził pozycję 14 pułk z 4 dywizji strzelców wzmocniony drużyną ochotniczą68 i 32 armatami; w lewo od niego znajdowały się oddziały 2 brygady z 4 dywizji strzelców z trzema drużynami ochotniczymi, lecz tylko ośmioma armatami, dywizja Kondratienki natomiast w rejonie Dagushanu i Siaogushanu. Wieczorem 29 lipca oddziały Nogiego, wykorzystując gaolian, podeszły pod pozycje rosyjskie na 300-400 kroków i następnego dnia rano, po huraganowym ostrzale artyleryjskim, uderzyły na Poworotna i stanowiska 14 pułku strzelców. Po trzech godzinach walki Japończycy zajęli górę oraz przerwali się w centrum wywołując panikę wśród oddziałów 4 dywizji strzelców, które spiesznie zaczęły cofać się ku twierdzy. Nogi próbował wedrzeć się do niej za plecami uciekających, lecz nieoczekiwanie zaatakował go z prawej z oddziałami 2 brygady gen. Nadiein i przy wsparciu M
Tworzone spośród rosyjskiej ludności cywilnej
etatowo po 500 ochotników.
Kwantungu liczyły
4 brygady artylerii płk. Irmana powstrzymał pościg japoński. Paniczny odwrót 4 dywizji strzelców zmusił do odwrotu 7 dywizję strzelców - część jej oddziałów Kondratienko zatrzymał jednak na górach Dagushan i Siaogushan, gdzie wspólnie z sześcioma bateriami artylerii fortecznej powstrzymał ataki przeciwnika. W czasie pięciodniowych walk Rosjanie stracili 1840 zabitych i rannych (w tym 39 oficerów) oraz 84 jeńców, Japończycy zaś co najmniej 6000 (w tym około 2500 rannych). Wycofanie się 30 lipca wojsk rosyjskich w obręb fortyfikacji twierdzy oznaczało rozpoczęcie jej ścisłej blokady od strony lądu. Dowództwo kwantuńskiego rejonu umocnionego uważało, że poprawiło to położenie własnych oddziałów ochranianych przez silnie rozbudowane umocnienia obronne, które wraz z artylerią forteczną wzmocnioną przez artylerię okrętową będą mogły „odeprzeć i zniszczyć przeciwnika". Zupełnie niespodziewanie dowódcą lądowej obrony twierdzy został gen. Roman Kondratienko. Początkowo Stessel, nie bez „rady" Foka, zamierzał udzielić dymisji krnąbrnemu generałowi i dowódcą mianować swego zausznika, ale musiał ustąpić wobec zdecydowanego sprzeciwu Smirnowa i Witgefta, którzy przerażeni perspektywą rychłej kapitulacji twierdzy chcieli nawet wysłać do Czifu jeden z kontrtorpedowców, aby 69 o wszystkim powiadomić telegraficznie cara . Gen. Fok z kolei został dowódcą całości rezerw twierdzy. W czasie walk o Góry Wilcze wysłał Witgeft 30 lipca do zatoki Tahe zespół dziewięciu kontrtorpedowców kmdr. por. Krynickiego (flagowy „Silnyj"), z basenów portowych zaś ostrzelały atakujących Japończyków ogniem przeniesionym pancerniki „Retwizan" (2 pociski 305 mm), „Pobieda" (2 - 305 mm) i „Piereswiet" (7 - 254 mm). Kiedy nazajutrz w Podobno w sprawę Kondratienki wciągnięto nawet sprytną i bardzo apodyktyczną żonę Stessla, Wierę. która mężowi „przemówiła do rozumu": bowiem powszechnie wiadomo było. iż generał jest zdecydowanym pantoflarzem. S t i e p a n o w. op. cii., t. I. s. 536.
156 wysłano do zatoki Dziesięciu Okrętów kontrtorpedowce ..Storożewoj' , ..Reszitielnyj ' i ,,Razjaszczij", zostały one w rejonie Zatoki Gołębiej zaatakowane przez 5 dywizjon kontrtorpedowców i 10 dywizjon torpedowców i zawrócone. 1 sierpnia wymienione trzy pancerniki ostrzelały ponownie ogniem przeniesionym pozycje japońskie na podejściach do Dagushanu i Siaogushanu (łącznie 4 pociski 305 mm i 4 - 254 mm), a pomocniczy stawiacz min „Bogatyr", eskortowany przez kanonierkę „Bóbr" i 16 kontrtorpedowców, postawił pod ogniem 5 dywizjonu krążowników zagrodę minową (20 min), u wejścia do zatoki Lunwantan. W tych dniach Eskadra zasiliła też lądową obronę twierdzy wysyłając sformowane z załóg okrętowych cztery oddziały desantowe oraz kilkanaście armat 37 mm wraz z amunicją i obsługami. Poniosła przy tym kolejną stratę. 30 lipca, wobec wyjścia przeciwnika na brzegi zatoki Tahe, wysadzono w powietrze znajdujący się tam kontrtorpedowiec „Lejtienant Buraków", uszkodzony sześć dni wcześniej torpedą japońską, na którym prowadzono prace awaryjno-ratownicze.
DWIE BITWY, KTÓRE PRZESĄDZIŁY O LOSACH I ESKADRY OCEANU SPOKOJNEGO I PIERWSZY SZTURM TWIERDZY
Garnizon portarturski składał się z 4 (13, 14, 15 i 16 pułki strzelców) i 7 dywizji strzelców (25, 26, 27 i 28 pułki strzelców), 5 pułku strzelców (z 2 dywizji strzelców), 4 i 7 brygad artylerii, dwóch batalionów saperów, kompanii minowej, kompanii telegraficznej, sotni kozaków, 3 i 7 batalionów rezerwowych, batalionu ochotniczego (3 drużyny, pododdział kawalerii), 36. kompanii ochrony kolei oraz 3 batalionów kwantuńskiej artylerii fortecznej i liczył według stanu na 30 lipca 665 oficerów, 256 urzędników wojskowych 1 oraz 41 780 podoficerów i szeregowych . Ponadto na okrętach znajdowało się 451 oficerów, 147 chorążych (konduktorów) oraz 9400 marynarzy, a dalszych 86 oficerów i 4800 marynarzy w kwantuńskiej kadrze floty - łącznie 684 oficerów i chorążych oraz 14 200 podoficerów i marynarzy2. Tak więc razem obrońców Port Artura było ponad 57 000, podczas 1
S o r o k i n. op. cit., s. 96 - 97 i 261 oraz Mc C u 11 y, op. cit., s. 259 - 261 (wg niego na 8 V było 33 940 oficerów i żołnierzy). Z tego 30 362 piechoty, 6551 artylerii, 1138 wojsk inżynieryjnych, 190 kawalerii oraz 4204 pozostałych (sztaby, łączność, ochrona kolei itp.): ponadto wspomnianych 256 urzędników wojskowych. : Mc C u l l y . op. cit., s. 261. W twierdzy pełniło też służbę porządkową 300 żandarmów i 220 policjantów.
158 kiedy liczba jego mieszkańców spadła do około 16 000 ludzi, w tym co najmniej 14 000 Chińczyków. W uzbrojeniu wojsk i twierdzy znajdowało się 646 dział i 62 ckm, z czego 350 dział i 57 ckm fortecznych, 186 armat i 5 ckm okrętowych, 67 armat polowych i 43 stare działa forteczne pozostałe po Chińczykach 3 , przy czym zapas amunicji wynosił 274 558 pocisków (średnio po 425 na działo). W twierdzy znajdowało się też 4472 koni pociągowych, a żywności i furażu starczało średnio na 123 dni 4 . Obrona twierdzy podzielona została pod względem operacyjnym na dwa fronty: nadmorski i lądowy, o łącznej długości 29 km. Zadaniem frontu nadmorskiego (9 km), na którym znalazły się 22 stałe baterie artylerii nadbrzeżnej (123 działa i 5 ckm), była osłona okrętów Eskadry stojących w basenie wewnętrznym oraz twierdzy i miasta od ataków artyleryjskich ze strony morza. Podzielony był on na dwa odcinki: zachodni (wzdłuż półwyspów Tygrysiego i Ogona Tygrysa, do reduty 4), obsadzony przez 3 kompanie piechoty, oraz wschodni (od Złotej Góry do baterii nr 22), obsadzony przez 4 kompanie. Właściwe fortyfikacje twierdzy, tworzące front lądowy, obejmowały w końcu lipca 1904 r. 5 fortów stałych, 3 węzły obrony (z dwóch dalszych: nr 2 był w budowie, nr 1 planowany do budowy) i 5 samodzielnych baterii stałych rozrzuconych na całej jego długości. Przed, między i za fortyfikacjami 3
S o r o k i n , op. cit., s. 95-96 i 261. Z tego 5 kalibru 254 mm. 12-229 mm, 95 - 152 mm i 534 kalibru 120, 75, 57. 47 i 37 mm. Natomiast według Mc C u 11 y {op. cit., s. 267-276). i co moim zdaniem jest bardziej wiarogodne, dział ciężkich było 125, w tym 14 haubic 280 mm, 5 armat 254 mm, 1 armata 240 mm, 11 armat 229 mm, 9 haubic 210 mm, 1 armata 203 mm oraz 76 armat i 8 haubic 152 mm. 4 S o r o k i n , op. cit., s. 263. W magazynach fortecznych znajdowało się 5470 ton mąki. 812,5 tony sucharów, 127,5 tony kasz, 91,4 tony cukru oraz 5554 tony makuchów, owsa i jęczmienia. Za to mięsa starczało tylko na 20 dni. więc jako rezerwę mięsną zamierzano wykorzystać konie pociągowe (4472 szt.).
159 0 charakterze stałym ustawiono lub zbudowano szereg baterii 1 punktów ogniowych dla prowadzenia ognia skrzyżowanego oraz umocnień polowych i okopów chronionych przez linie drutów kolczastych, wilcze doły oraz ziemne fugasy minowe; łącznie na froncie lądowym zgromadzono 514 dział i 47 ckm. Na tyłach fortyfikacji głównej linii obrony znajdowała się, spełniająca funkcję cytadeli, wspomniana centralna linia obronna („centralna zagroda"), oparta lewym skrzydłem o brzegi rzeki Lunhe. Cały front lądowy podzielono na trzy odcinki obrony, również nazwane umownie frontami. Najdłuższy (8 km) był tzw. front wschodni (dowódca gen. W. Gorbatowski), ciągnący się od Góry Krzyżowej (Krestowa), przez fort nr I, baterie „A" i „B", fort nr II, reduty 1 i 2, fort nr III i węzeł obrony nr 3 do rzeki Lunhe, przy czym od baterii „A" do węzła obrony nr 3 linia frontu biegła wzdłuż starych fortyfikacji chińskich (tzw. Ścianka Chińska). Obsadzały go 22 kompanie piechoty z 10 działami polowymi jako ruchomym odwodem artyleryjskim. Sąsiadujący z nim front północny (dowódca płk W. Siemionow), o długości 5,3 km, biegł od rzeki Luhne wzdłuż fortu nr IV, baterii „W" i „ G " , węzła obrony nr 4, fortu nr V i reduty 5 do Góry Gołębiej. Jego umocnienia obsadzało 28 kompanii piechoty (z 20 działami polowymi). Najsłabszy był front zachodni (dowódca płk W. Irman), o długości 6,7 km, ciągnący się od Góry Gołębiej wzdłuż baterii „ D " , reduty 3 i węzła obrony nr 5 do reduty 4 5 (Biały Wilk) - obsadziło go 16 kompanii piechoty . Na skrzydłach głównej linii obrony, górach Siaogushan i Dagushan (skrzydło wschodnie) oraz grzbiecie Panlunshan i górach Narożnej (Ugłowaja) i Wysokiej (skrzydło zachodnie) zbudo5 Według S o r o k i n a (op. cit., s. 102-103) front lądowy organizacyjnie rozdzielono na dwa odcinki: 1 (dowodzony przez gen. Gorbatowskiego) grupował fronty wschodni i północny. 2 (gen. Cierpicki) obejmował front zachodni oraz oddziały na Laotieszanie i brzegach Zatoki Gołębiej (5 kompanii, 3 ochotnicze oddziały piesze i 1 konny. 2 działa polowe).
160 wano umocnienia polowe, które obsadziły: oddział daguszański (12 kompanii, 3 pododdziały ochotnicze, 8 dział) oraz oddział Gór Narożnych (20 kompanii, 4 pododdziały ochotnicze, 18 dział). Przed linią fortyfikacji głównych, wzdłuż rzeki Lunhe (dolina Szuishin), wysunięto reduty Świątynną (Kumirnenska), Wo- j dociągową (Wodoprowodna) i Skalistą. Na tyłach linii umoc- i nień poszczególnych frontów ustawiono baterie sztyletowe dla likwidowania włamań. Na odcinku frontu wschodniego były to baterie Smoka, Duże i Małe Orle Gniazdo, Zaredutowa i Kurhanowa oraz na odcinku frontu północnego - Cmentarna (Kładbiszczenska) i Gołębia. Fortyfikacje twierdzy były nadal rozbudowywane przez bataliony robocze złożone z ochotników rosyjskich i Chińczyków. W odwodzie garnizonu twierdzy (tzw. główna rezerwa) znajdowało się 29 kompanii piechoty, sotnia kozaków oraz 9 dział polowych i 10 ckm. Mankamentem systemu fortyfikacyjnego Port Artura była zbyt mała liczba umocnień typu stałego pozbawionych przy tym kamuflażu terenowego, usytuowanie ich w jedną linię obronną, brak dobrych dróg dla wewnętrznego manewru wojskami i artylerią, brak środków obserwacji powietrznej (aerostaty na uwięzi), a także niedoskonała łączność telefoniczna (tylko po powierzchni) narażona na łatwe przerwanie w czasie ostrzałów 6 artyleryjskich . Ponadto 3/4 ogólnej liczby dział stanowiła artyleria lekka, a z posiadanych 125 dział ciężkich tylko 39 dział było nowoczesnych, które mogły podejmować pojedynki z bateriami artylerii oblężniczej. Dlatego dla usprawnienia kierowania ogniem całą artylerię podzielono na 12 sektorów i 3 samodzielne grupy ogniowe; ich dowódców podporządkowano dowódcom frontów, a tych z kolei dowódcy artylerii twierdzy7. Ponadto 6 Aby zaradzić temu, utworzono tzw. lotną pocztę rowerową (57 cywilów i 12 żołnierzy) dla utrzymywania łączności między pozycjami obronnymi a sztabem twierdzy. 7
Był nim gen. Biely. któremu w sprawy dowodzenia miesza! się często gen. Nikitin, dawny szef artylerii polowej rejonu kwantuńskiego. Podobnie jak Stessel nie opuścił on twierdzy, wyznaczony na dowódcę artylerii mobilizowanego 3 wschodnio.syberyjskiego korpusu strzelców.
161 dla ześrodkowania ognia na spodziewanych kierunkach ataków japońskich sektory połączono w pięć rejonów artyleryjskich. Jednocześnie w trosce o dobre współdziałanie piechoty i artylerii dowódcy baterii frontu lądowego podlegać mieli dowódcom fortów i węzłów obrony. Tak więc niedostatki systemu fortyfikacyjnego twierdzy zrekompensować miał jej garnizon; na szczęście składał się on w większości z żołnierzy służby czynnej w wieku do 30 lat, o dobrym stanie zdrowia 1 wysokim duchu bojowym. Zabrzmi to paradoksalnie, ale oblegający twierdzę byli słabsi liczebnie od jej obrońców. 30 lipca 3 armia japońska miała 48 000 oficerów i żołnierzy, a jej park artyleryjski składał się z 386 dział (w tym 198 oblężniczych) 8 . Organizacyjnie tworzyły ją 3 dywizje piechoty (1, 9 i 11), 2 rezerwowe brygady piechoty (1 i 4), 2 brygada artylerii polowej, 3 pułki artylerii oblężniczej i pułk artylerii ciężkiej, grupa artylerii morskiej1', samodzielny pułk oblężniczy oraz park balonowy. Pozycje japońskie znajdowały się w odległości 6 - 8 km od linii głównych fortyfikacji portarturskich, przy czym 11 dywizja piechoty (dowódca gen. Tsuchiya)'zajmowała odcinek od zatoki Tahe do torów kolejowych JKŻD, 9 dywizja piechoty (gen. Oshima) od torów kolejowych przez stoki Gór Wilczych do tzw. Drogi Mandarynów, a 1 dywizja piechoty (gen. Matsumura) od tej Drogi do Zatoki Luizy. Obie brygady rezerwowe i 2 brygada artylerii tworzące odwód stacjonowały poza Górami Wilczymi. Żołnierz dywizji kad* W różnych opracowaniach liczba dział 3 armii na 30 VII 1904 r. podawana jest od 384 do ponad 400 (w tym oblężniczych 198 — 204, z czego 46 haubic i 96 moździerzy). * Przewieziona morzem do Dairenu na przełomie czerwca-lipca i podporządkowana dowódcy artylerii oblężniczej gen. Toyoshimie. składała się z trzech baterii armat morskich (1 — 6x 120 mm. 2 — 16x76 mm i 3 - 4 x 7 6 mm), kolumny amunicyjnej, oddziału sanitarnego, kolumny prowiantowej, drużyny saperów i drużyny łączności i liczyła 1050 ludzi (w tym 20 oficerów) pod dowództwem kmdr. por. Kuroi. Potem prawdopodobnie przekształcona W brygadę. ADJA, t. II, I. 8 1 - 8 8 . 11 - Pan Artur 1904
163
162 rowych 3 armii, przygotowany do walk w rejonie górskim, odznaczał się bitnością i duchem bojowym wynikającymi z szowinizmu narodowego i szintoizmu oraz chęci rywalizacji z białym żołnierzem10. Gorzej było w brygadach rezerwowych, zwłaszcza w 4, gdzie służyli rezerwiści wywodzący się z regionów przemysłowych Japonii, którzy zetknęli się z ideologią socjaldemokratyczną. Uznając bowiem cele wojny za obce ich interesom proletariackim, rozkazy wykonywali tylko z obawy przed konsekwencjami dyscyplinarnymi. Dowództwo 3 armii (szef sztabu gen. Ichichi), ulegając naciskom kwatery głównej w Tokio, zamierzało opanować twierdzę nagłym szturmem wdzierając się do niej na odcinku frontu wschodniego między baterią „B" a fortem nr III, skąd było najbliżej do miasta i portu". Jednakże skuteczne przeprowadzenie szturmu było niemożliwe bez likwidacji oddziału daguszańskiego, zagrażającego z lewego skrzydła natarciu japońskiemu. Dlatego gen. Nogi postanowił opanować najpierw góry Dagushan i Siaogushan, tym bardziej że dominowały one nad otoczeniem umożliwiając wgląd w pozycje przeciwnika i korektę ognia własnej artylerii. Lipcowe walki armii japońskich w Mandżurii również przyniosły im sukces. 2 armia gen. Oku (42 000 ludzi, 222 działa) po bitwie pod Dashiczao (23-24 lipca) zmusiła grupę południową rosyjskiej armii mandżurskiej gen. Zarubajewa (42 000 ludzi, 106 dział) do cofnięcia się na pozycję pod Hajczenem. Ku niej zdążały też 4 armia gen. Nożu (26 000 ludzi, 72 działa) i 1 armia gen. Kuroki (46 000 ludzi, 108 dział). Nożu wyparł 2 korpus rosyjski spod Simuczenu (30-31 lipca), a Kuroki rozbił 31 lipca 10 korpus, lewe skrzydło 10
Wydaje mi się, że nienawiść rasową zaczęło kultywować na skalę
masową dopiero po I wojnie światowej, a szczególnie po konferencji waszyngtońskiej (luty 1922). " Na tym kierunku uderzenia znajdowało się Stare Miasto chińskie, stanowisko dowodzenia twierdzy, składy i magazyny wojskowe, jezioro wody słodkiej oraz port wojenny.
grupy wschodniej gen. Kellera (26 000 ludzi, 100 dział) pod Jushulinem, zbliżając się na 35 km do Laoyangu. W tej sytuacji Kuropatkin rozkazał 2 sieipnia opuścić pozycję hajczeńską, ściągając wszystkie siły dla obsadzenia umocnień pod Laoyangiem. Odwrót rosyjski przesądził o losach Ingkou, do którego już 25 lipca weszły oddziały japońskie. Przeciw okrętom rosyjskim (kanonierka „Siwucz", 3 statki uzbrojone, barkas parowy), bazującym w tzw. Rosyjskiej Stacji na rzece Laohe, skierowano zespół kmdr. por. Nishiyamy (kanonierki „Tsukushi", „Atago", „Uji" i 12 dywizjon torpedowców). Rosjanie wycofali się około 75 km w górę rzeki i tam 2 sierpnia pod wsią Sanczahe zatopili swoje jednostki za pomocą materiałów wybuchowych. Zajęcie Ingkou umożliwiło zaopatrywanie armii japońskich przez Zatokę Liaotuńską i arterię Laohe, natomiast Rosjan pozbawiło łączności z Mukdenem przez stację miejscowego radiotelegrafu12.
UTRATA DAGUSHANU I SIAOGUSHANU Bezpośrednie natarcie na oba szczyty poprzedziła zaskakująca dla oblężonych „niespodzianka". Marynarze z grupy artylerii morskiej 3 armii ustawili 4 - 6 sierpnia na wzgórzu pod Gokoshizan (rejon Drogi Mandarynów) 2 armaty 120 mm (z 1 baterii). W niedzielę 7 sierpnia o godz. 11.35 otworzyły one ogień na Stare Miasto, basen wewnętrzny, Złotą Górę i kanał wejściowy. I choć w jednej z armat już przy pierwszym wystrzale rozerwała się lufa, z drugiej w ciągu 3,5 godziny (z przerwami ostrzał trwał do godz. 20) wystrzelono 80 pocisków, trafiając m.in. w wieżę dowodzenia flagowego „Cesariewicza". Zginął marynarz-radiotelegrafista, a lekkie rany odnieśli kontradm. Witgeft i jego oficer flagowy; łączne 12
Od 3 VIII łączność tę utrzymywano przez stację radiotelegraficzną w Czifu.
164 skutki tego pierwszego od strony lądu ostrzału miasta i Eskadry to 3 zabitych i 20 rannych". Baterie rosyjskie odpowiedziały ogniem, usiłowały bowiem „wymacać" dokuczliwą armatę, ale o godz. 15.00 włączyła się japońska artyleria polowa rozpoczynając artyleryjskie przygotowanie natarcia. Pod jego osłoną oddziały 10 brygady szturmujące Dagushan i 22 brygady - Siaogushan, zajęły stanowiska wyjściowe. Atak na Dagushan rozpoczął się o 19.00. Broniące góry cztery kompanie pułku strzelców wsparte własnymi sześcioma działami oraz ogniem przeniesionym pancerników „Retwizan", „Pobieda" i „Piereswiet", stawiły twardy opór, a ulewny deszcz przerwał walkę. 8 sierpnia o 4.00 oddziały 1 dywizji piechoty uderzyły na Górę Narożną dezorientując dowództwo rosyjskie, które przyjęło ten atak za właściwe natarcie i tam skierowało odwody. Tymczasem około godz. 11 ponownie zaatakowano Dagushan. Pomocy obrońcom udzieliła tym razem Eskadra. Do zatoki Tahe przeszedł za trałami (zniszczono 11 min) zespół kmdr. por. Krynickiego („Nowik", „Bóbr" i 16 kontrtorpedowców), który ogniem armatnim powstrzymał szturmujących. Do walki włączyły się też strzelając ogniem przeniesionym wymienione trzy pancerniki; obrońców Dagushanu wsparły również pododdziały marynarskie utworzone z załóg okrętowych. Ustawiona pod Gokoshizan armata 120 mm kontynuowała ostrzał miasta i portu ogniem niekorygowanym trafiając jednym ze 100 pocisków w portowe składy olejowe; pożar z trudem ugasiły okrętowe sekcje przeciwpożarowe i holownik ratowniczy „Siłacz". Po godz. 13 zespół Krynickiego, zaatakowany przez 5 dywizjon okrętów i 4 dywizjon kontrtorpedowców, zmuszony został do wycofania się do portu. 13
Mc C u l l y , op. tir., s. 136-137. Natomiast S t i e p a n o w (op. cit., t. II, s. 5 - 7 ) podaje, że pociski spadły też na procesję przed cerkwią garnizonową na placu Suworowa (Cyrkowym), gdyż w tę niedzielę odbywały się uroczyste modły o uwolnienie twierdzy ..od oblężenia". Podobno było około 20 zabitych, w czasie zaś panicznej ucieczki stratowano dalszych 15 osób. a wiele poturbowano (wśród nich miał być sam Stessel z małżonką).
165 Wysłany za odchodzącymi 2 dywizjon kontrtorpedowców został odpędzony przez baterie nadbrzeżne. Kiedy okręty rosyjskie opuściły Tahe, baterie japońskie ponownie ostrzelały obie góry, a o 19.45 10 brygada uderzyła na Dagushan. Smirnow. uważając nadal ataki na Narożną za właściwe natarcie japońskie, odmówił Kondratience posiłków i po zaciętych walkach na bagnety obrońcy Dagushanu po północy 9 sierpnia wycofali się do twierdzy. Rozwijając powodzenie cztery bataliony 22 brygady uderzyły jeszcze przed północą na Siaogushan, ale Rosjanie odparli ten atak. W ciemnościach Japończycy wciągnęli na Dagushan artylerię polową ostrzeliwując obrońców Siaogushanu ogniem flankowym. Walki wznowiono nad ranem 9 sierpnia obrzucając okopy rosyjskie granatami ręcznymi. Nacierających powstrzymywały ogniem przeniesionym pancerniki „Połtawa", „Piereswiet", „Pobieda" i „Retwizan", ale gen. Tsuchiya wprowadzał w bój wciąż nowe kompanie. Rano przeszedł znów za trałami do zatoki Tahe (zniszczono łącznie 4 miny) zespół okrętów kontradm. Łoszczyńskiego („Nowik", 4 kanonierki „Otważnyj", „Gremiaszczij", „Gilak", „Bóbr" i 7 kontrtorpedowców), ale wkrótce musiał przerwać ostrzał zajętego Dagushanu, gdyż zaatakował go 5 dywizjon okrętów i 1 dywizjon kontrtorpedowców. Odwrót osłaniał „Nowik"; między nim a flagowym „Itsukushima" doszło do walki, w której Japończycy ponieśli straty (14 zabitych, 15 rannych). W tym czasie dobiegły końca walki o Siaogushan - wobec przewagi przeciwnika pozbawieni wsparcia jego obrońcy wycofali się do twierdzy. W czasie trzydniowych walk o obie góry Rosjanie utracili 450 ludzi, Japończycy natomiast 1280. Kiedy okazało się, że ataki japońskie na Narożną to tylko demonstracja, Smirnow zamierzał odzyskać utracone szczyty. Wysłano nawet o 16.40 do zatoki Tahe zespół Krynickiego (8 kontrtorpedowców), ale do natarcia rosyjskiego nie doszło, Krynicki zaś został zmuszony do odwrotu przez 5 dywizjon okrętów. Eskadra poniosła kolejne straty z przyczyny dokuczliwej
167
166 armaty 120 mm. Wstrzelani już artylerzyści morscy trafili dwa razy w „Piereswieta" i aż siedem w „Retwizana" (w tym raz poniżej linii wodnej). Choć uszkodzony pancernik przyjął prawie 500 ton wody, przebicie szybko załatano14. DRUGA PRÓBA PRZEBICIA SIĘ ESKADRY DO WŁADYWOSTOKU I BITWA NA MORZU ŻÓŁTYM Wprowadzenie ścisłej blokady twierdzy niewiele wpłynęło na działalność bojową Eskadry. Nadal prowadziła ona prace trałowe na redzie zewnętrznej i przejściu do zatoki Tahe, stawiała z kontrtorpedowców własne miny na podejściach do redy15 i ostrzeliwała pozycje przeciwnika ogniem przeniesionym swoich pancerników („Retwizan", „Piereswiet", „Pobieda"). Spośród jej okrętów wycofano ze służby, po zdemontowaniu uzbrojenia, krążowniki szkolne „Dżigit" i „Razbojnik", a „Zabijakę" przekształcono w pływający hulk. Zakończono przebudowę statku „Kazań" na okręt szpitalny, 4 sierpnia wprowadzono na remont do suchego doku krążownik pancerny „Bajan", a cztery dni później ukończono remont „Siewastopola"16. W stoczni zmontowano przywieziony koleją jeszcze w marcu (w 9 segmentach) okręt podwodny „Pietr Koszka" (20 ton) oraz kontynuowano budowę okrętu podwodnego „Portarturiec" (25 ton), według planów samouka, technika kolejowego Michała Naletowa (z silnikiem benzynowym zdemontowanym z kutra okrętowego). Trwały też prace przy 14
L e b i e d i e w, op. cit., s. 244. Rannym miał zostać dowódca pancernika i kilku marynarzy. Natomiast ADJA (t. II. s. 88) podaje tylko o jednym trafieniu w ..Retwizana'' (być może chodzi o część podwodną?) i o zatopieniu jakiegoś statku handlowego (brutto 3000 RT). 15
Od 3 do 7 VIII zniszczono łącznie 19 min, a 5 kontrtoipedowców
„Reszitielnyj", „Biezszumnyj". „Brawyj", ..Razjaszczij" i „Storożcwoj" postawiło od 4 do 6 VIII 28 min. "' Nadal miał niesprawną prawą armatę 305 mm w wieży dziobowej.
btidowie nowego suchego doku u podnóża Złotej Góry (175x25 m). Monotonię codziennej działalności bojowej przerwał 7 sierpnia wspomniany nagły ostrzał od strony lądu basenów wewnętrznych twierdzy. Uświadomił on dowództwu i załogom Eskadry, że bezpieczny zda się postój w porcie już się zakończył. Tego dnia kontradm. Witgeft otrzymał też depeszę od namiestnika z kategorycznym żądaniem opuszczenia Port Artura pod groźbą nie tylko odpowiedzialności karnej, lecz także zapowiedzi „piętna hańby, które spadnie na banderę św. Andrzeja, jeśli Eskadra zostanie zatopiona w porcie". Witgeft, którego bardziej od tej depeszy przekonała odniesiona rana, zwołał 8 sierpnia na flagowym „Cesariewiczu" radę wojenną. Powiadomił obecnych o rozkazie Aleksiejewa i zarządził wyjście okrętów do Władywostoku na godz. 6.00 rano 10 sierpnia, nakazując uzupełnienie zapasów węgla i zaopatrzenia17. Nie przedstawił jednak planu operacji stwierdzając enigmatycznie, że posługiwać się będzie instrukcjami opracowanymi przez Makarowa i dodał, że zdaje się całkiem na inicjatywę dowódców okrętów18; zezwolił też dowódcy uszkodzonego „Retwizana" na powrót do portu, 0 ile załatana przestrzelina zacznie przeciekać w czasie ruchu okrętu. Choć wszyscy zebrani oczekiwali od dawna na tę decyzję, przeważająca większość dowódców opowiedziała się przeciw wyjściu do Władywostoku, co z góry już nie wróżyło powodzenia. W operacji miały wziąć udział siły główne Eskadry 6 pancerników („Cesariewicz", „Retwizan", „Pobieda", „Pie17
Nie zdążono już zamontować na okrętach artylerii przekazanej na ląd (o czym dokładniej w tekście). 18
„Kto może niech się przerywa, na nikogo nie czeka i nikogo nie ratuje. W przypadku niemożności okręty wyrzucać na brzeg, topić lub wysadzać 1 ratować załogi: jeśli jest możliwość internowania w neutralnych portach to internować; w żadnym wypadku nie wracać do Port Artura - tylko okręt uszkodzony w jego rejonie chcąc nie chcąc może zawrócić". S o r o k i n . op. cit., s. 1 1 1 .
168 reswiet", „SiewastopoF7, „Połtawa"), 4 krążowniki (.,Askold", „Diana", „Pałłada", „Nowik"), 8 kontrtorpedowców („Wynosliwyj, „Włastnyj", ..Grozowoj'", „Bojkij", „Biezszumnyj", „Biezstrasznyj", „Biezposzczadnyj". „Burnyj") i okręt szpitalny „Mongolija". Ponadto wraz z nimi miał wyjść kontrtorpedowiec „Reszitielnyj", aby przedrzeć się do Czifu 1 stamtąd telegraficznie powiadomić namiestnika o rozpoczęciu operacji, a następnie poprosić Chińczyków o internowanie. 10 sierpnia, we wtorek, po otwarciu o 4.30 zagrody bonowej, na redę zewnętrzną wyszła karawana trałowa (4 szalandy, 2 parowce) i 6 kontrtorpedowców II oddziału. Pod osłoną kanonierek „Otważnyj", „Gremjaszczij" i „Bóbr" oraz kontrtorpedowców „Biezszumnyj", „Reszitielnyj" i „Statnyj" przetrałowały one tor wodny od wejścia aż do zatoki Biały Wilk; zaczęły nań wypływać wytypowane do operacji przebijania się okręty. 1 dywizjon kontrtorpedowców japońskich, który chciał zbliżyć się do formującego się zespołu celem dokładniejszego rozpoznania, został odpędzony przez „Nowika" i kontrtorpedowce osłony. Po utworzeniu szyku torowego, o godz. 8.30 okręty Witgefta ruszyły z prędkością 4 - 5 węzłów za trałami karawany trałowej i kontrtorpedowców ku Laotieszanowi. W eterze trwała ożywiona wymiana depesz między japońskimi zespołami blokadowymi, zakłócana przez okrętowe i brzegowe (Złota Góra, Laotieszan) stacje radiotelegraficzne, ale o godz. 9.35 Witgeft nakazał przerwać zagłuszanie. Prawdopodobnie uznał je za bezcelowe, gdyż podnosząca się poranna mgła zaczęła ujawniać na horyzoncie liczne sylwetki okrętów japońskich. Zrozumiałe stało się więc, że podobnie jak 23 czerwca do Władywostoku przyjdzie się przebijać silą. Togo w związku z zamknięciem pierścienia oblężenia przez 3 armię i ostrzałem portu wewnętrznego od strony lądu wzmógł obserwację ruchów I Eskadry. Na wodach okalających Port Artur, od Laotieszanu do wysp Elliota, miał on
169 1 dywizjon pancerników, 3, 5 i 6 dywizjony krążowników, 1, 2, 3, 4 i 5 dywizjony kontrtorpedowców oraz 1, 2, 6, 10, 14, 16, 20 i 21 dywizjony torpedowców. Łącznie stanowiło to 5 pancerników, 4 krążowniki pancerne, 9 krążowników pancernopokładowych, a wizo łącznikowe oraz 49 kontrtorpedowców i torpedowców, nie licząc już Zespołu „Saien" (6 kanonierek, 2 torpedowce) i krążownika „Itsukushima", podporządkowanych operacyjnie gen. Nogi dla wspierania jego oddziałów od strony morza. Toteż kiedy od godz. 6.10 zaczął otrzymywać meldunki o wyjściu I Eskadry, zorientował się w jej zamiarach i zaczął ściągać wszystkie posiadane siły w rejon na południe od Encounter Rock, aby zagrodzić drogę Witgeftowi i zmusić go do bitwy generalnej. Po półgodzinnym marszu Witgeft podniósł sygnał nakazujący Eskadrze przygotowanie się do bitwy oraz następny, że car „życzy sobie, aby popłynęła ona do Władywostoku". 0 godz. 10.30, 6 mil za Laotieszanem, kontradmirał zwolnił karawanę trałową, która pod osłoną 3 kanonierek i 9 kontrtorpedowców II oddziału zawróciła do Port Artura; sam położył się na kurs 135° i z prędkością 10 węzłów ruszył w kierunku południowo-wschodnim. Prowadził „Nowik" (dowódca kmdr por. Maksymilian Szulc), za nim płynął flagowy „Cesariewicz" z Witgeftem i Matusewiczem (kmdr Mikołaj Iwanów), potem „Retwizan" (kmdr Edward Szczęsnowicz), „Pobieda" (kmdr W. Zacarienny), „Piereswiet" z dowódcą zespołu pancerników kontradm. Uchtomskim (kmdr Wasilij Bojsman), „Siewastopol" (kmdr por. Mikołaj Essen) i „Połtawa" (kmdr Iwan Uspienski). Za pancernikami szły krążowniki kontradm. Rejcensztejna — flagowy „Askold" (kmdr Konstanty Grammatczikow), „Pałłada" (kmdr W. Sarnawski) i „Diana" (kmdr por. Aleksander Liwen). Kolumnę zamykały kontrtorpedowce 1 oddziału: „Wynosliwyj " (kmdr por. Eugeniusz Jelisiejew), „Włastnyj" (kpt. mar. A. Kowalewski), „Grozowoj" (kpt. mar. Aleksander Browcyn), „Bojkij" (kpt. mar. I. Podjapolski), „Biezszumnyj" (kpt. mar. Andriej Maksimów), „Bież-
170 strasznyj" (kpt. mar. Piotr Truchaczew). „Biezposzczadnyj" (kpt. mar. Dymitr Michajłow) i „Bumyj" (kpt. mar. N. Tyrkow). W znacznej odległości za nimi płynął dopiero okręt szpitalny „Mongolija" (kpt.ż.w. Izmael Ochotski, 5 lekarzy, 30 pielęgniarek) pod banderą Czerwonego Krzyża. Szyk Eskadry rozciągnął się prawie na 2 mile z powodu różnego rodzaju awarii na okrętach. „Cesariewicz" miał kłopoty z urządzeniem sterowym, „Siewastopol" z maszynami głównymi, „Retwizan" z wczorajszym przebiciem burty w części podwodnej. Wkrótce zaczęły odstawać „Siewastopol" i „Połtawa", przez co Eskadra rozpadła się jakby na dwa zespoły. Co więcej, idące za nimi krążowniki musiały często stopować, żeby uniknąć zderzeń. Kłopoty z utrzymaniem nakazanej prędkości, która w tej operacji była czynnikiem decydującym o powodzeniu, zdawały się już z góry przesądzać o przegranej rosyjskiej. Trzeba tu dodać, że okręty rosyjskie były również „niedozbrojone"; na pancernikach brakowało 4 armat 152 mm i 8-75 mm, na krążownikach zaś 6 armat 152 mm i 10-75 mm, nie licząc już 65 armat 47 i 37 mm - pozostawiono je wraz z obsługami na fortyfikacjach twierdzy. Ponadto nadal była niesprawna armata 305 mm w wieży dziobowej ,Siewastopola". W miarę oddalania się od twierdzy zagęszczał się wokół Eskadry pierścień okrętów japońskich. Kiedy początkowo w zasięgu wzroku towarzyszyły jej tylko 1 dywizjon kontrtorpedowców (idący niejako w jej szpicy) i 2 dywizjon kontrtorpedowców (po lewej jej stronie) to już od godz. 11.30 zauważono nadciągający od północnego wschodu 1 dywizjon pancerników, a od południowego zachodu, w odległości 13 000 m, 3 dywizjon krążowników Dewy (flagowy „Yakumo", „Kasagi", „Takasago" i „Chitose") z towarzyszącymi mu 3 dywizjonem kontrtorpedowców i 14 dywizjonem torpedowców. Przed godz. 12 stał się widoczny na północy (odległość 15 000 m) dywizjon okrętów kontradm. Yamady (na razie tylko flagowy ,,Hashidate" i „Matsushima") wraz
kk.
171 z 2, 10 i 21 dywizjonami torpedowców i nieco bardziej na wschód od niego awizo ,.Yaeyama': z 4 dywizjonem kontrtorpedowców (przyłączył się zaraz do niej 2 dywizjon kontrtorpedowców). Po godz. 12.00 widać było w odległości około 20 000 m od wschodu 6 dywizjon krążowników Togo młodszego (flagowy „Akashi", „Suma", „Akitsushima", bez „Izumi"). To powolne okrążanie Eskadry od północy, wschodu i południa świadczyło, że adm. Togo chciał wykorzystać zastosowany już 23 czerwca schemat działań - zostawiał nieblokowaną drogę do Port Artura, aby zmusić Witgefta do zawrócenia bez walki. Zdesperowany Witgeft nie zamierzał jednak cofać się. O godz. 12.08 ogłosił zatem alarm bojowy, odesłał prowadzącego „Nowika" do zespołu krążowników (zajął on miejsce za „Askoldem"), a następnie zwiększył prędkość marszową do 13 węzłów. Pogoda była słoneczna z lekką mgiełką, skutecznie przeganianą przez słaby południowo-wschodni wiatr (1"B). Eskadra znajdowała się ponad 40 km od Port Artura (w linii prostej), poza zasięgiem swoich, tak dokuczliwych dla Japończyków, baterii nadbrzeżnych. Podobno decydując się na bitwę w rejonie na południe od skały Encounter adm. Togo miał to właśnie na uwadze.
Pierwsza faza bitwy - walka manewrowa sił głównych
Na razie do rozpoczynającego się na tym akwenie starcia zdążył ściągnąć 5 pancerników, 3 krążowniki pancerne i 8 pancernopokładowych oraz 18 kontrtorpedowców i 15 torpedowców. Podobnie jak w Eskadrze, różna była wartość bojowa tych okrętów, ale o sukcesie miał decydować pojedynek sił głównych. Tu zaś pod względem technicznym przeważali Japończycy, choć ustępowali liczbą pancerników. Ich okręty pancerne były nowoczesne o zbliżonych parametrach
172 taktyczno-technicznych i rozwijały większe prędkości, co ułatwiało manewrowanie w walce. Nadciągający z północnego wschodu kursem 225" dywizjon adm. Togo składał się z 4 pancerników i 2 krążowników pancernych. Prowadził flagowy Połączonej Floty „Mikasa", za którym płynęły pancerniki „Asahi", „Fuji" i „Shikishima" (flagowy dowódcy dywizjonu kontradm. Nashiby); kolumnę torową zamykały najnowsze krążowniki pancerne „Kasuga" i „Nisshin" (flagowy dowódcy 3 eskadry wiceadm. Kataoki). Mogły one przeciwstawić 23 armatom artylerii głównej Eskadry (15 kalibru 305 mm i 8-254 mm), tyleż samo armat ciężkich (16-305 mm, 1 -254 mm, 6-203 mm), miały za to przewagę w artylerii średniego kalibru (80 armat 152 mm przeciw 66-152 mm rosyjskim). O godz. 12.30 na okrętach dywizjonu Togo podniesiono bandery bojowe, ale admirał zwlekał z rozpoczęciem bitwy, być może oczekując na podejście „Asamy" ". Zmienił kurs na południowy, którym przeszedł przed dziobami okrętów rosyjskich w odległości 13 900 m, a następnie powrócił znów na kurs 225". „Asama" jednak nie nadchodził, za to do 5 dywizjonu dołączył w tym czasie ,,Chin'En". Witgeft, aby wyminąć Togo, skręcił o 45" w lewo i podobno wtedy dojrzano w wodzie jakieś przedmioty, które przyjęto za miny zrzucone 20 z torpedowców japońskich . Okręty rosyjskie wykonały zatem szereg bezładnych manewrów, aby opuścić niebezpieczną strefę. Długość kolumny Eskadry uległa również skróceniu, gdyż Jelisiejew widząc zbliżające ku jej ogonowi krążowniki Dewy przeszedł swoimi kontrtorpedowcami na lewą stronę " Podobno Togo, aby utrzymać Rosjan w przeświadczeniu, że pancernik ,.Yashima" nie zatonął 15 V, włączył do 1 dywizjonu pancerników krążownik pancerny „Asama" (również dwukominowy). Nie zdążył on jednak wziąć udziału w 1 fazie bitwy, gdyż bunkrował węgiel na wyspach Elliota; Mc C u 11 y. op. cii., s. 140. 20
Ponieważ ADJA (t. I, passim) nie potwierdza tego ..minowania", należy sądzić, że na okrętach Eskadry panowała swoista ..obsesja minowa".
173 zespołu krążowników Rejcensztejna. O 12.38 Togo. który pozostał na kontrkursie, nie chcąc, aby przeciwnik umknął mu w bok, wykonał jednoczesny zwrot w lewo całym dywizjonem i o 12.48 ponowny jednoczesny zwrot w lewo. Mając teraz prowadzącym ,,Nisshin" z wiceadm. Kataoką położył się na kurs równoległy do Rosjan i o 12.502' otworzył z odległości ponad 15 000 m ogień salwowy do ..Cesarewicza". Rosjanie odpowiedzieli po zmniejszeniu odległości, celując w okręt prowadzący. Togo, realizując swój zamiar uchwycenia czoła przeciwnika przez manewr „dostawienia kreski dużego T" 2 2 , rozwinął prędkość ponad 16 węzłów wyostrzając bardziej na północny wschód, gdy nieoczekiwanie dla niego Witgeft uchylił się o 45" w prawo rozmijając na kontrkursie. Głównodowodzący japoński sądził, że Rosjanie chcą się przemknąć za rufami jego okrętów, tymczasem sygnaliści „Cesariewicza" znów dostrzegli podejrzany akwen z minami zagrodowymi, a do tego „Pobieda" doznała awarii maszyn i Eskadra musiała zmniejszyć prędkość. Togo więc, po ostrzelaniu krążowników Rejcensztejna, zawrócił około 13.15 jednocześnie o 180° w prawo i mając teraz czołowym „Mikasę" usiłował ponownie uchwycić czoło kolumny Witgefta. W tym czasie nastąpiło przegrupowanie w szyku rosyjskim. Idące dotąd za pancernikami Uchtomskiego krążowniki, których prędkość 21
Źródła rosyjskie podają czas otwarcia ognia między 12.20 a 12.30, źródła anglosaskie o 12.50, a ADJA, (t. I, s. 183) o 13.15. Ponieważ czas letni tokijski różnił się od rosyjskiego o około 20 minut ,.in plus", sądzę, że bitwę rozpoczęto około 12.50-12.55. Potwierdzają to niejako W. K r e s t i a n i n o w i S. M o ł o d c o w (Krejsier „Askolcf. Sankt Pietersburg 1993. s. 90) podając, iż czas zapisany w dzienniku wachtowym ..Askolda" różnił się o 20 minut ..in plus" od czasu oficjalnego (dalej resztę zdarzeń podaję według czasu rosyjskiego). Źródła anglosaskie podają również, iż ogień otwarto z odległości 12 6 0 0 - 14 400 m. Najbardziej wiarygodna ADJA (t. I, s. 183) żadnej odległości nie podaje, ale z zamieszczonego tam szkicu (skala) wynika, że odległość ta sięgała 10 kbl. (ok. 18 000 m). 22
Ten manewr taktyczny stosowany przez adm. Togo opisałem szczegółowo w Cuszimie 1905. s. 153-154.
174 ograniczała ślamazarna ,.Poltawa'', ucierpiały wskutek ostrzału japońskiego. Najpoważniejsze uszkodzenia odniósł ,,Askold" trafiony dwukrotnie, między 13.09 a 13.12 pociskami „Shikishimy" (?); miał uszkodzony pierwszy komin oraz zniszczony pierwszy kocioł i część pomieszczeń rufowych, a także 3 zabitych i 7 rannych. Powstałe pożary szybko ugaszono dzięki temu, iż wszystkie zbędne rzeczy drewniane (łącznie z szalunkami) okręty pozostawiły w Port Arturze. Ostrzelany Rejcensztejn zwiększył więc prędkość i obchodząc w lewo swoje pancerniki skrył się za nimi tworząc drugą równoległą kolumnę torową, przy czym ,,Askold" zajął miejsce na lewym trawersie „Cesariewicza". Za krążownikami pośpieszyły kontrtorpedowce plasując się z lewa ich kolumny. „Askold" próbował przy tym ostrzelać okręty przeciwnika, ale po odpaleniu czterech pocisków 152 mm przerwał ogień ze względu na odległość (niedoloty). Ponieważ obaj przeciwnicy szli teraz kursami zbieżnymi i Togo przez zwrot w prawo mógł uchwycić czoło Eskadry, Witgeft o 13.25 wykonał zwrot w lewo kładąc się na kurs NE 62°. Rozpędzony Togo wyostrzył w prawo chcąc zbliżyć się do Eskadry, ale Rosjanie zwiększyli prędkość do 14 węzłów odchodząc kontrkursem. W czasie tych manewrów, które wyprowadziły admirała na tyły szyku Witgefta, jego „Mikasa" niemal przez kwadrans znajdowała się na trawersie i pod ogniem pancerników rosyjskich. Została wtedy trzykrotnie trafiona (m.in. w grotmaszt i rufowy pokład bateryjny) i miała 8 zabitych i 5 rannych. Trafienia odniosły też „Nisshin" (dwukrotnie; 2 zabitych, 13 rannych) i „Asahi" (1 ranny). Ponieważ odległość ciągle rosła, na kilkanaście minut przerwano walkę. Togo zaczął teraz odrabiać błędy swego manewrowania. Zawrócił na północ, a potem ostro na południowy wschód, wznawiając bitwę o 13.45. Witgeft jednak szybko oddalał się, a co więcej, zmienił kurs na południowo-wschodni i o godz. 14.30 pierwsza faza bitwy dobiegła końca. Głównodowodzący rosyjski mógł uważać się za zwycięzcę (nieznaczne uszkodzenia odniosły jeszcze „Cesariewicz",
175 ..Poltawa i ..Patłada ). dzięki bowiem jego manewrom, po części wymuszonym, flota japońska pozostała w tyle i droga do Władywostoku stanęła otworem. Wprawdzie Cieśninę Koreańską blokowały krążowniki Kamimury, ale nie był to groźny przeciwnik. Groźniejszy był Togo, który upokorzony i jednocześnie pragnący naprawy popełnionych błędów rozpoczął pościg. Zapewne postanowił zrezygnować już z manewru „dostawienia kreski dużego T" i po dopadnięciu Witgefta szukać rozstrzygnięcia w pojedynku artyleryjskim na kursach równoległych. Gdyby więc Eskadra dysponowała prędkością większą od pancerników japońskich, Witgeft mógłby udaremnić zamiary Togo. Tymczasem, po zebraniu z okrętów danych o uszkodzeniach, zwołał on po godz. 15 odprawę oficerów swego sztabu. Omówiono na niej dalsze prowadzenie działań mając na uwadze rozwijający się pościg japoński. O 15.20 bowiem kontradm. Dewa, którego dywizjon forsując maszyny doszedł od północnego zachodu do ugrupowania rosyjskiego, zaatakował krążowniki Rejcensztejna. Adm. Togo obawiał się podobno, iż dysponując znaczną prędkością mogą one samodzielnie popłynąć do Władywostoku. Na swoje nieszczęście Dewa ostrzelany został przez „Połtawę", która odstała z powodu usterek w maszynowni. Jej pocisk 305 mm zdetonował na śródokręciu flagowego „Yakumo" zabijając i raniąc 22 ludzi, co spowodowało, iż Dewa przerwał atak i cofnął się ku swoim pancernikom. Być może biorąc pod uwagę efekt tej potyczki większość oficerów sztabu opowiedziała się za dalszym marszem w szyku czołowym, przez co ścigający Togo znalazłby się w dość kłopotliwej sytuacji, narażony na jednoczesny ostrzał z wszystkich wież rufowych lub, w przypadku przegonienia Rosjan, z wież dziobowych Eskadry. Nie mógłby zatem wykorzystać efektywnie ani ognia swojej artylerii, ani swej przewagi prędkości, nie mówiąc już o manewrowaniu bojowym; chyba że zdecydowałby się na swego rodzaju abordaż każdego kolejnego pancernika, poczynając od skrzydłowych. Witgeftowi taki
176 wariant walki wydał się dziwaczny (przypominał nieco stoczoną 10 lat wcześniej japońsko-chińską bitwę u ujścia Jalu), choć na pewno zaskoczyłby nim przeciwnika. Nie dysponując odpowiednią prędkością właśnie w narzuceniu Japończykom swej inicjatywy mógłby wyrównać szansę. Odrzucił go jednak i postanowił walczyć w szyku torowym do nastania zmroku, w ciemnościach zaś zmylić nieprzyjaciela i oderwać od niego wykonując postawione zadanie. Oddawał przez to ponownie inicjatywę adm. Togo, nie podjął też żadnych kroków, aby utrudnić mu pościg, choć taka możliwość istniała. Byłby nią atak torpedowy 8 okrętów Jelisiejewa, które osłaniane przez krążowniki uderzyłyby znienacka na 1 dywizjon pancerników japońskich23. Jednakże w przekazanych po godz. 15 sygnałach (semaforem, wzdłuż linii okrętów) Witgeft nakazał tylko, aby w ciemności kontrtorpedowce „trzymały się swoich pancerników", Eskadra prowadziła ogień do japońskiego okrętu flagowego oraz naśladowała manewry ,,Cesariewicza", a krążowniki nie świeciły nocą reflektorami. O 16.05, jakby po głębszym namyśle, Witgeft zezwolił Rejcensztejnowi wykorzystać prędkość jego krążowników i „w czasie bitwy działać według uznania". Nie zmieniając ani kursu, ani szyku Witgeft kazał rozwinąć 15 węzłów, ale że końcowe okręty zaczęły odpadać, prędkość zmniejszono do 12. Dzięki temu Togo idący z prędkością 16-17 węzłów zaczął doganiać Rosjan. Kwadrans przed 17.00 na okrętach Eskadry rozpoczęto wydawanie kolacji dla załóg, ale już po kilku minutach trzeba było posiłek przerwać, gdyż doszło do wznowienia walki.
23
Podobno w czasie tej odprawy „Wynosliwyj" wezwano pod burtę „Cesariewicza" i spytano Jelisiejewa. czy może zaatakować pancerniki Togo torpedami. Jelisiejew wyrazi! gotowość, prosił tylko o podanie ich aktualnego położenia. Lecz konkretnego rozkazu nie otrzymał i kazano mu wracać na swoje miejsce w szyku (lewy trawers „Askolda"). K r e s t i a n i n o w i M o ł o d c o w. op. cii., s. 94.
177 Druga faza bitwy - bój artyleryjski sił głównych na kursach równoległych. Przerwanie się krążowników przez blokadę japońską
Kiedy Eskadra w dwóch kolumnach torowych, odległych o 1850 m, uchodziła w kierunku brzegów koreańskich, ciągnące za nią zespoły japońskie otrzymały pewne wzmocnienie. Do dywizjonu pancerników dołączył jako siódmy krążownik pancerny „Yakumo", a do 5 dywizjonu okrętów krążownik pancernopokładowy „Izumi"; na akwen bitwy nadpłynął też krążownik pancerny „Asama" oraz 12 torpedowców 1, 6 i 16 dywizjonów. W tej fazie bitwy adm. Togo miał więc 5 pancerników, 4 krążowniki pancerne i 9 pancernopokładowych oraz 45 kontrtorpedowców i torpedowców. O godz. 16.4524 dywizjon jego pancerników płynął na południe od Eskadry kursem zbieżnym do niej, mając tuż z prawej krążowniki Dewy, a za nimi krążowniki Togo młodszego. Dywizjon Yamady nadciągał, z trudem nadążając (przeciętna prędkość 10,5 węzła), od północy. Tuż przed rozpoczęciem walki odłączył od niego „Izumi", próbując dojść do 6 dywizjonu, z którego, z powodu awarii maszyn, odpadł już „Suma". Większość dywizjonów torpedowych płynęła również na południe od szyku Eskadry. Było to o tyle niekorzystne dla Rosjan, że okręty japońskie znalazły się na tle skłaniającego się już ku zachodowi słońca, które oślepiało celowniczych na pancernikach Witgefta. Bitwę wznowiono przed godz. 17.00, w odległości około 83 km na północ od przylądka Szantung, po co najmniej 75 kilometrowym pościgu. Jako pierwsza otworzyła ogień końcowa „Połtawa", kiedy pancerniki Togo zbliżyły się na odległość 7000 m. Japoń24
W II fazie bitwy czas japoński różnił się od rosyjskiego początkowo o około godziny „in plus", aby pod koniec zrównać się prawie z czasem rosyjskim.
178 czycy zaraz odpowiedzieli, przy czym wybór celów by) na razie przypadkowy i zmieniał się zależnie od przesuwania do przodu, dysponujących większą prędkością, ich pancerników. „Mikasa" ostrzelała najpierw „Piereswieta", a potem „Retwizana" i „Cesariewicza", „Asahi" - „Połtawę", a potem „Siewastopola" i „Cesariewicza", „Fuji" z „Shikishimą" - „Połtawę", „Siewastopola", „Piereswieta", „Retwizana" i „Cesariewicza", „Kasuga" - „Siewastopola", „Nisshin" - „Połtawę" i „Piereswieta", „Yakumo" zaś - swego niedawnego przeciwnika „Połtawę", a że nie uzyskał żadnych trafień, wyszedł z szyku zmniejszając dystans o 500 m, aby dać swoim kanonierom lepsze szansę. Początkowo ogień japoński był mało dokładny, a wiele „przelotów" eksplodowało między liniami pancerników i krążowników rosyjskich. Rejcensztejn obawiając się o własne krążowniki uchylił się zatem w lewo („wszystkie jednocześnie") i po zwiększeniu odstępu do 3700 m popłynął dalej równolegle do pancerników. Witgeft zaś, aby poprawić sobie warunki walki, zawrócił 22,5" w lewo powiększając prędkość do 15 węzłów, ale musiał ją zmniejszyć, gdyż oba końcowe „Połtawa" i „Siewastopol" zaczęły prędko odstawać. Tuż po 17.00 do ogona kolumny Togo podszedł „Asama"; z niewiadomych jednak przyczyn nie dołączył do niej, kierując się ku płynącemu od północy 5 dywizjonowi okrętów. Ogień rosyjski skoncentrowany został przede wszystkim na „Mikasie" i „Nisshinie", przy czym artylerzyści rosyjscy nie ustępowali w celności japońskim, choć wydawało się, że to ci ostatni mają więcej trafień, co wynikało z odmienności stosowanej amunicji. Prawdopodobnie w tej bitwie po raz pierwszy Togo użył pocisków artylerii głównej wypełnionych szimozą, które przy wybuchu wydzielały gęste kłęby czarnego lub brązowo-zielonego dymu, podczas kiedy rosyjskie zawierające piroksylinę dawały tylko niewielki i słabo widoczny kłąb dymu jasnozielonkawego 25 . a
O właściwościach szimozy oraz różnicach fizyko-chemicznych i technicznych między pociskami japońskimi i rosyjskimi pisałem szczegółowo
w Cuszimie 1905, s. 169-172.
179 Przez prawie godzinę bitwa toczyła się na kursach równoległych, bez widocznej przewagi którejś ze stron, z maksymalnym natężeniem ognia, przy czym najwięcej trafień uzyskano między 17.05 a 17.45. Na „Piereswietie" zostały w odstępach kilku minut zniszczone, na wysokości marsów, stengi groti fokmasztu wraz z rejami, olinowaniem, anteną radiotelegrafu oraz światłami sygnalizacyjnymi (co w pewnym stopniu zaważyło na dalszym przebiegu bitwy) oraz uszkodzona wieża dziobowa artylerii 254 mm. Najbardziej ostrzeliwana „Połtawa" otrzymała trafienie pociskiem 203 mm (?) pod linią wodną, co wywołało trym na rufę, a w lewoburtowej rufowej wieży 152 mm urwało lufę jednej z armat. Pozostałe pancerniki rosyjskie miały na razie nieznaczne uszkodzenia (najmniej „Retwizan"). Na „Mikasie" natomiast uszkodzona została armata rufowej wieży 305 mm, było 25 zabitych (w tym 11 oficerów), a wśród ciężko rannych znalazł się dowódca okrętu kmdr Ichichi oraz sześciu oficerów sztabu adm. Togo (w tym członek rodziny cesarskiej kmdr ppor. ks. Hiroyasu); na flagowym 3 eskadry „Nisshinie" wśród pięciu zabitych oficerów sztabu znalazł się flagowy mechanik tej eskadry inż. Saito. Pozostałe okręty (z wyjątkiem „Fuji") miały większe lub mniejsze uszkodzenia, przy czym „Asahi" i „Shikishimą" doznały awarii wież artylerii głównej. W tej sytuacji adm. Togo myślał już nawet o przerwaniu bitwy, kiedy o godz. 17.37 doszło do znamiennego zdarzenia, które całkiem odmieniło jej losy. Kontradm. Witgeft obserwował biernie bitwę z dolnego pomostu głównego stanowiska bojowego usytuowanego przy fokmaszcie „Cesariewicza". Zrezygnował z wysłania kontrtorpedowców Jelisiejewa do ataku torpedowego, choć podobno była taka możliwość, a „Mikasa" jakby zapobiegawczo ostrzelał dwa z nich widoczne spoza szyku Eskadry. Na sugestie szefa sztabu oraz dowódcy okrętu, aby przeszedł do kopuły pancernej wieży dowodzenia lub choćby na górny pomost, gdzie padało mniej odłamków, odparł, że „wszystko
[80
jedno gdzie się umiera"; kazał tylko przynieść sobie z kabiny zdjęcie zmarłej żony i trwał bezmyślnie oczekując przeznaczenia. Nie pomyślał jednak o wyznaczeniu następcy, a co gorsza, trzymał przy sobie szefa sztabu wraz z oficerami oraz dowódcę okrętu, jakby chciał zabrać ich z sobą w zaświaty. To prowokowanie najgorszego zakończyło się o 17.37, kiedy pocisk 305 mm uderzył w podstawę fokmasztu, zabijając lub raniąc wszystkich 19 oficerów i sygnalistów znajdujących się na pomoście. Zginął Witgeft rozerwany eksplozją (pozostała z niego tylko noga), 2 oficerów sztabu i kilku marynarzy, ciężko ranny został szef sztabu kontradm. Matusewicz oraz pozostali oficerowie i marynarze (w tym flagowy artylerzysta, Polak, kpt. mar. Kazimierz Kietliński), kontuzjowany natomiast dowódca pancernika kmdr Iwanów. On zatem przejął dowodzenie Eskadrą, chroniąc się przezornie do wieży dowodzenia; aby nie wywołać paniki wśród załóg nie kazał podnosić sygnału o śmierci admirała. Lecz nie był to koniec nieszczęść „Cesariewicza". O 17.45 drugi pocisk 305 mm zdetonował na dachu wieży dowodzenia, zasypując jej wnętrze, przez zbyt szeroką szczelinę obserwacyjną, odłamkami 2 6 . Zginęli lub zostali ranni znajdujący się tam oficerowie i marynarze (Iwanowa raniło w rękę), uszkodzone zaś urządzenie sterowe i przyrządy kierowania ogniem. Ponieważ ster zaklinowało wychylony w lewo (podobno na koło sterowe upadł zabity sternik) pancernik gwałtownie przechylił się na burtę, a następnie wyprostował wykonując zwrot w lewo. W tym czasie zespół Togo idąc zbieżnie do Rosjan zmniejszył dystans do 4000 m, więc na okrętach Eskadry przyjęto, iż Witgeft zaczyna go powiększać; dlatego krążowniki Rejcensztejna zawróciły w lewo, za „Cesariewiczem" zaś poszły „Retwizan" i „Pobieda". Pozostałe pancerniki nie zdążyły, gdyż 2ft
Mc C u l l y (op. cit.. s. 142) twierdzi natomiast, że byl to rykoszet - pocisk uderzy! w wodę i rozpadł się. Po odbiciu jego większa część uderzyła w szczelinę obserwacyjną wieży dowodzenia rozpryskując się i niszcząc odłamkami ludzi oraz urządzenia sterowe i łączności.
181 nieoczekiwanie okręt flagowy zatoczył koło zbliżając się niebezpiecznie do „Piereswieta" i „Siewastopola"; oba, aby uniknąć zderzenia, zawróciły ostro w lewo i „Cesariewicz" przeszedł między nimi na prawą stronę zdezorganizowanego już całkiem szyku (tylko ostatnia „Połtawa" szła jeszcze starym kursem), gdzie zastopował. Na Eskadrze zorientowano się już, że okręt flagowy doznał awarii, więc Rejcensztejn powrócił na poprzedni kurs. pancerniki natomiast manewrowały wokół „Cesariewicza", chroniąc go podobno przed atakiem japońskich sił lekkich, co jednak nie nastąpiło, gdyż adm. Togo, wykorzystując zamieszanie przeciwnika, zawrócił o 45" w lewo, aby przeciąć mu kurs i wzmógł ześrodkowany ostrzał. Artylerzyści japońscy byli przy tym w lepszej sytuacji taktycznej niż rosyjscy, którym chylące się ku zachodowi słońce świeciło wprost w oczy. Szczególnie ucierpiały „Cesariewicz" i „Piereswiet", który o 18.12 został trafiony pociskiem 305 mm w wieżę dowodzenia - odłamki zabiły przez szczelinę obserwacyjną dwóch oficerów, ciężko zraniły dowódcę okrętu kmdr. Bojsmana (mimo to pozostał przez 20 godzin na pomoście) oraz rozbiły urządzenia nawigacyjne. Inny pocisk zniszczył mu trzeci komin, uszkadzając kotły trzeciej kotłowni, tak że prędkość pancernika spadła do 6 węzłów. Nastąpił kryzys bitwy. Mogła go przełamać jedynie jakaś ryzykowna decyzja i tę podjął kmdr Szczęsnowicz, który około 18.15 ruszył „cała naprzód" ku zespołowi Togo. Dowódca „Retwizana", oceniając szansę swego uszkodzonego pancernika na dotarcie do Władywostoku za zbyt nikłe, postanowił poświęcić go dla ratowania Eskadry. Za cel swego desperackiego ataku wybrał „Mikasę" podobno zamierzając ją staranować - dzięki tej szarży ściągnął na siebie ogień całego 1 dywizjonu. Ruszyła za nim „Pobieda", ale wobec huraganu ognia japońskiego prędko zawróciła. „Retwizan" o 18.30 zbliżył się do „Mikasy na 2700-3100 m, kiedy został trafiony pociskiem, którego odłamek ranił Szczęsnowicza, Togo zaś odszedł w prawo powiększając dystans do 4000 m. Ów odskok
182 (a pośrednio i rana) uświadomiły Szczęsnowiczowi bezskuteczność tarami, toteż zawrócił ku siłom głównym Eskadry. Te zaś, pod osłoną tej szarży ,,Retwizana'\ odtwarzały swoją gotowość bojową. Po 40 minutach postoju ruszył znów „Cesariewicz", którym sterowano z położonego pod pokładem tzw. posterunku centralnego, a dowodzenie przejął zastępca dowódcy okrętu kmdr por. Dymitr Szumów. Podniósł on sygnał: „Admirał przekazuje dowodzenie", z którym podszedł do kontradm. Uchtomskiego na „Piereswietie", a następnie zajął za nim miejsce w reorganizowanym szyku. Lecz teraz zaczęły się kłopoty, gdyż z powodu zniszczenia masztów oraz urządzeń łączności Uchtomski nie mógł przekazać Eskadrze żadnego rozkazu. Koniec końców o 18.45 podniósł sygnał „Iść za mną", wywieszając go wzdłuż burt na poręczach pomostu bojowego, ale flagi były słabo widoczne z powodu ścielących się nad wodą dymów armatnich; poszły więc za nim tylko „Pobieda" i „Cesariewicz". Uchtomski, wobec strat i uszkodzeń na okrętach, podjął decyzję o powrocie do Port Artura i zawrócił na północ. Tymczasem do zdezorientowanych pancerników zbliżył się „Retwizan", a następnie na czele zespołu krążowników ,,Askold". Szczęsnowicz nie widząc podniesionego sygnału na „Piereswietie" doszedł do wniosku, że Uchtomski nie żyje lub został ranny. A że miał już wobec wczorajszego uszkodzenia kadłuba wcześniejszą zgodę Witgefta na zawrócenie z drogi, podjął również decyzję o powrocie do twierdzy. Popłynął więc kursem północno-zachodnim pociągając za sobą „Siewastopola" i „Połtawę". Nadpływający Rejcensztejn też nie dostrzegł sygnału Uchtomskiego, a ponieważ miał na rejach „Askolda" podniesiony sygnał: „Krążowniki. Iść za mną", postanowił jako trzeci z kolei (wg starszeństwa) flagman Eskadry przejąć dowodzenie nią. Opuścił zatem górny zestaw flag kodowych pozostawiając tylko „Iść za mną" i próbował pociągnąć za sobą również pancerniki - jedynie on zamierzał wykonać rozkaz namiestnika o przebijaniu się do Wladywo-
183 stoku. „Askold" przeszedł więc wzdłuż ich rozproszonej grupy zwalniając nawet prędkość, ale żaden z pancerników nie odrepetował sygnału, nawet kiedy krążownik wysunął się na ich czoło. Doszło wtedy do krótkiego pojedynku ogniowego między nim a ,Asamą", który o 18.50 zbliżył się od południowego zachodu; w jego wyniku „Asama" wycofał się ku 5 dywizjonowi okrętów 2 7 . Rejcensztejn, wobec bezskuteczności swoich starań, zdecydował przedzierać się tylko z krążownikami i kontrtorpedowcami. Z kolei adm. Togo, który o godz. 19 ruszył z 1 dywizjonem na północ, udało się wreszcie, choć tylko formalnie, wykonać manewr „przekreślenia dużego T", przecinając planowany kurs Eskadry. Formalnie, gdyż w tym czasie szła ona rozrzucona, w szyku przypominającym „czołowy", na północ, prowadząc ogień z wież rufowych. Togo wykonał zatem zwrot o 45° w lewo, aby o 19.40 już w szyku czołowym („wszystkie razem") uchwycić czoło Eskadry. Zawiódł się jednak, gdyż Rosjanie zdecydowani na odwrót poszli kursem północno-zachodnim, wystawiając na ogień japoński swoje rufy. Nie wiedząc jeszcze o tym, a obawiając się, aby w zapadających ciemnościach (zachód słońca nastąpił około 19.11) nie zawrócili oni na południe, admirał skierował tam towarzyszący mu dotąd 3 dywizjon krążowników, do którego dołączył Dewa na „Yakumo", a sam o 19.50 przerwał bitwę, aby o 20.02 zawrócić na południowy wschód. Ku cofającej się Eskadrze ściągnął też „Asamę" z 5 dywizjonem okrętów (od północy), 6 dywizjon krążowników (od zachodu) oraz „Yaeyamę" z dywizjonami torpedowymi. Rejcensztejn, który dobrze widział krążowniki japońskie na tle horyzontu, postanowił przebić się między nadciągającym z zachodu Togo młodszym 28 a zbliżają:7
Według dziennika okrętowego .Askolda" ( K r e s ti a n i no w i M o lo d c o w, op. cit., s. 98) na trafionej ,,Asamie" wybuchł pożar, ale ADJA (t. 1. passim) nie potwierdza tego. 2S „Suma'", który miał awarię kotła (prędkość spadła do 10 węzłów), płynął oddzielnie od reszty dywizjonu, do którego około 17.40 dołączył „Izumi".
184 cym od wschodu Dewą. O 19 przeszedł więc przed dziobami swoich, płynących w dwóch kolumnach pancerników (przy czym „Diana" omal nie zderzyła się z „Piereswietem", przez co odstała od zespołu) i ruszył z 20-węzłową prędkością na południe, ostrzelany na odchodnym przez 5 dywizjon okrętów i „Kasugę". Poszły za nim samorzutnie kontrtorpedowce „Burnyj", „Biezstrasznyj", „Biezposzczadnyj" i „Biezszumnyj". Z krążowników japońskich najgroźniejszy był „Yakumo", który w pościgu oderwał się od swego dywizjonu. Toteż jego pierwszego zaatakował „Askold", podejmując lewą burtą pojedynek ogniowy, w czasie którego został pięciokrotnie trafiony. Dopisało mu jednak szczęście, gdyż jeden z jego pocisków wywołał pożar na pomoście dziobowym japończyka, zmuszając do cofnięcia się ku swoim. „Askold" wyminął go i otworzył ogień z prawej burty do przecinających mu drogę krążowników 6 dywizjonu, starając się mimo następnych pięciu trafień, utrzymać prędkość rzędu 20 węzłów, gwarantującą wymanewrowanie pościgu przeciwnika29. Prędkość ta stała się jednak przyczyną rozpadu zespołu, gdyż utrzymał ją tylko „Nowik"; natomiast „Pałłada" i „Diana" rozwijające maksymalnie 17 węzłów pozostały w tyle. Małoduszny Sarnawski na „Pałładzie" pośpiesznie dołączył do idącego na końcu zespołu pancerników „Cesariewicza", natomiast Liwen na „Dianie" uczynił to po krótkiej walce z krążownikami 3 dywizjonu; jego okręt został kilkakrotnie trafiony i miał 5 zabitych i 12 rannych. Widząc to i wobec zmasowanego ognia japońskiego, Szulc na „Nowiku" chciał również zawrócić do pancerników; pozostał jednak przy „Askoldzie" na skutek zdecydowanego sprzeciwu swego zastępcy kpt. mar. Kazimierza Porębskiego, późniejszego wiceadmirała Polskiej 2 9
K r e s t i a n i n o w i M o l o d c o w (op. cit., s. 100) podają, że „Askold" rozwinął wtedy 132 obroty na minutę (śrub okrętowych), a więc o 4 obroty na minutę więcej niż podczas prób w 1901 r. Osiągnął wtedy przy wyporności normalnej (6000 t) prędkość 23,83 węzła.
185 Marynarki Wojennej30. „Nowik", choć trafiony pociskiem z „Yakumo" w pomost bojowy, skutecznie wsparł „Askolda" w walce z 6 dywizjonem (uszkodzenie „Sumy") oraz z „Yaeyamą" i 5 dywizjonem kontrtorpedowców, które o 19.30 wystrzeliły do obu okrętów, szczęśliwie wymanewrowane 4 torpedy. Po uszkodzeniu jednego z nich przez „Askolda", oba krążowniki przerwały dziesięć minut później pierścień blokady japońskiej, choć jeszcze do 20.20 prowadziły ogień do ścigającego ich 6 dywizjonu kontradm. Togo młodszego". Było to ostatnie starcie dzienne obu przeciwników. W trakcie jego trwania doszło również około 19.30 do potyczki między cofającymi się pancernikami Uchtomskiego a 5 dywizjonem okrętów Yamady, podczas której został dwukrotnie trafiony pancernik „Chin'En" (miał 7 rannych). Adm. Togo, biorąc pod uwagę doznane przez swoje pancerniki uszkodzenia, nie prześladował odchodzących sił głównych Eskadry. Do walki z nimi skierował dywizjony torpedowe, sam zaś ruszył ku Cieśninie Koreańskiej, aby tam oczekiwać na Eskadrę, „jeśli będzie próbowała kontynuować przerywanie się". W ciemnościach przedostały się jeszcze przez blokadę japońską wspomniane 4 kontrtorpedowce oraz kontrtorpedowiec „Grozowoj", który odłączył się od swoich pancerników już po rozpoczęciu ataków torpedowych.
30
Zajście to opisał szczegółowo, choć w formie zbeletryzowanej. S t i e p a n ó w (op. cit., t. II, s. 79) błędnie podając imię Porębskiego jako Konstanty. 31
Rejcensztejnowi zarzucono, że zamiast przebijać się. winien pozostać przy pancernikach, aby chronić je przed atakami torpedowców. Było to zgodne z ówczesną taktyką boju morskiego, niezgodne jednak z wcześniejszymi rozkazami namiestnika, Witgefta i poleceniem cara. Niezależnie od tego Rejcensztejn. dzięki swojej akcji, odciągnął część japońskich krążowników i torpedowców od własnych pancerników, umożliwiając im tym samym nieco bezpieczniejszy odwrót.
186 Trzecia faza bitwy - odwrót sił głównych Eskadry do Port Artura i walka nocna z japońskimi zespołami torpedowymi Na uchodzącą w rozproszeniu Eskadrę uderzyło 5 dywizjonów kontrtorpedowców (18 okrętów) i 8 dywizjonów torpedowców (31 okrętów). Zapewne na okrętach japońskich szwankowała łączność i panował rozgardiasz pobitewny, którego nie przezwyciężył sztab adm. Togo znajdujący się na mocno postrzelanej „Mikasie" (która według Wilsona ,,wyglądała z zewnątrz jak ruina"). Stąd poza przekazaniem rozkazu nikt nie zajął się koordynacją tych ataków, prowadzonych chaotycznie i bez jakiejkolwiek myśli przewodniej. Przy słabym przygotowaniu do działań nocnych przyniosły one jedynie straty napastnikom atakującym rozciągniętą na kilkanaście mil Eskadrę. Na jej czele znalazł się „Retwizan", który mimo dwóch podwodnych przebić kadłuba (trzecie było z 9 sierpnia) zdołał rozwinąć prędkość 10-12 węzłów, pozostawiając w tyle trzymające się razem „Piereswiet" (przez podwodną przestrzelinę przyjął 160 ton wody), „Pobiedę" (najmniej uszkodzeń) i „Połtawę"; podobno wobec zniszczenia przyrządów nawigacyjnych sterowano orientując się na Gwiazdę Polarną. Towarzyszyły im 3 kontrtorpedowce Jelisiejewa. Za nimi dopiero płynęły pojedynczo „Cesariewicz", „Siewastopol", „Pałlada" i „Diana". Ataki rozpoczął około 20.20 3 2 4 dywizjon kontrtorpedowców, a w dziesięć minut później 20 i 21 dywizjony torpedowców. Forsując maszyny kontrtorpedowiec „Murasame" doznał awarii pompy zasilającej, „Asagiri" zaś, który wdał się w walkę z okrętami rosyjskimi, został dwukrotnie trafiony - miał uszkodzone 2 kotły i 9 zabitych. Torpedowce natomiast pogubiły się w ciemnościach (wzmogło się falowanie) i atakowały w pojedynkę, przy czym „65" (z 20 dywizjonu) i „49" 3
- Wobec braku danych rosyjskich ataki torpedowe według czasu japońskiego (prawdopodobnie różnica od 0 do 20 minut). ADJA. t. I. s. 192-201-
187 (z 2!) nie odnalazły przeciwnika. Rosjanie bowiem wygasili wszystkie światła pozycyjne i nie zapalali reflektorów, „Mongoliję" zaś, która zgodnie z konwencją genewską niosła wszytkie światła i dodatkowo dla uniknięcia przypadkowych ataków miała poodkrywane iluminatory, odesłał Uchtomski daleko od pancerników, aby nie ujawniała ich położenia. Kilkanaście minut po godz. 21 do atakujących dołączyły 1 i 6 dywizjony torpedowców oraz 1 dywizjon kontrtorpedowców, lecz i one nie uzyskały powodzenia. Znów „zagubiły się" torpedowce „68" i „69" (z 1 dywizjonu) oraz „57" i „59" (z 6), kontrtorpedowce natomiast strzelały swoje torpedy niecelnie, przy czym „Shirakumo" wystrzelił jedną do... idącej z prędkością około 15 węzłów „Mongoliji". W tym czasie odstały od Eskadry nie zauważone przez atakujących, poważnie uszkodzony „Cesariewicz" (nabrał prawie 150 ton wody) i nieznacznie uszkodzona „Diana". Pojedynczo skierowały się one na południe, przy czym „Diana" natknęła się na 6 japońskich torpedowców, ale 8 wystrzelonych torped zdołała wymanewrować. Po godz. 22 wyszły do ataku 2 i 16 dywizjony torpedowców oraz 2 i 5 kontrtorpedowców. Pechowy okazał się 2 dywizjon torpedowców, gdzie najpierw doszło do zderzenia torpedowca „46" z „37" (uszkodzony „46" odszedł do Dairenu), tuż po północy zaś atakujący prawdopodobnie „Retwizana" torpedowiec „38" został trafiony... japońską torpedą. Ciężko uszkodzony (utracił ruch; 1 zabity, 9 rannych) został wzięty na hole przez torpedowce „37" i „39", aby pod osłoną „ 7 1 " (oba ostatnie z 16 dywizjonu) wyruszyć za poprzednikiem. 2 dywizjon kontrtorpedowców, który o 23.42 zaatakował trzy pancerniki Uchtomskiego, nie odniósł powodzenia. Podobnie było z 5 dywizjonem, wycofanym z pościgu za „Askoldem", „Nowikiem" i pięcioma kontrtorpedowcami rosyjskimi (jakoby wystrzelił do nich już 4 torpedy), który całą mocą maszyn doszedł około godz. 23 pancerniki Uchtomskiego. Także atakujący około północy 10 dywizjon torpedowców trafień nie miał, jak i atakujące jeszcze po północy
188 pojedyncze kontrtorpedowce 4 i 5 dywizjonu oraz torpedowce z dywizjonów 16. 20 i 21. Jako ostatni, bo około godz. 3, już 11 sierpnia, podjął ataki 3 dywizjon kontrtorpedowców, ale jedynym jego sukcesem było udzielenie pomocy uszkodzonemu „Asagiri" (z 4 dywizjonu). Ataki przerwano około godz. 5, już po podejściu okrętów rosyjskich w rejon redy zewnętrznej - z wystrzelonych 3 3 - 3 6 torped trafiła tylko jedna w... 33 torpedowiec „ 3 8 " . Jako pierwszy zbliżył się do redy „Włastnyj" z żądaniem Uchtomskiego, aby karawana trałowa wyszła na spotkanie okrętom i przeprowadziła je do portu. Wykonując rozkaz dokonała trałowania kontrolnego pod ochroną „Wsadnika", kontrtorpedowców „Skoryj", „Silnyj" i „Strojnyj" oraz kanonierek „Bóbr" i „Gremjaszczij". Dopiero po nim na redzie zakotwiczyły „Mongolija" (na którą zaczęto przewozić rannych z okrętów), 5 pancerników, „Pałłada" oraz „Wynosliwyj", „Włastnyj" i „Bojkij". Po południu wpłynęły one do basenu zachodniego rozpoczynając usuwanie uszkodzeń. Dowodzenie Eskadrą objął czasowo kontradm. Uchtomski.
Wyniki bitwy i ich wpływ na dalszy przebieg działań Bitwa na Morzu Żółtym (pod Szantungiem), gdzie obaj przeciwnicy nie utracili w bezpośrednim starciu żadnego okrętu, zakończyła się pod względem operacyjnym klęską Rosjan. Nie zrealizowali oni swego zasadniczego celu - przedarcia się do Władywostoku, a internowanie części sił Eskadry w portach neutralnych osłabiło ją na tyle, że nie przejawiające inicjatywy dowództwo rosyjskie zrezygnowało całkowicie
189 z walki o panowanie na morzu. Eskadra przestała istnieć jako zorganizowany zespół operacyjny i reszta jej stała się tylko „dodatkiem" do twierdzy, której przekazywano już bez ograniczeń ludzi, armaty oraz uzbrojenie minowo-torpedowe. W konsekwencji po 10 sierpnia Połączona Flota zawładnęła niepodzielnie wodami Dalekiego Wschodu, co stało się jedną z głównych przyczyn, które zdecydowały o wynikach wojny. Pod względem taktycznym natomiast Rosjanie okazali się równorzędnym przeciwnikiem, a może nieco przewyższali Japończyków. Przede wszystkim strzelali lepiej od nich i to na odległościach przeszło trzykrotnie większych niż stosowane dotąd we flocie rosyjskiej (7500-8500 m, zamiast 1850 — -2800 m), a „Mikasa" tylko dzięki dobremu opancerzeniu zachował jaką taką gotowość bojową. Japońskie pancerniki 1 krążowniki pancerne (bez „Asamy") wystrzeliły łącznie około 5000 pocisków kalibru 3 0 5 - 152 mm, uzyskując 8 6 - 9 3 trafienia (około 2%), rosyjskie pancerniki natomiast 3400 pocisków tych kalibrów uzyskując 3 2 - 4 1 trafień (około 1%); przy uwzględnieniu stosownych proporcji (stosunek wystrzelonych pocisków do trafień) można zatem w przybliżeniu uznać, że obaj przeciwnicy strzelali z jednakim skutkiem 34 . Najwięcej ucierpiały oba okręty flagowe: „Mikasa" 22 trafienia pociskami dużego kalibru (uszkodzone m.in. 2 armaty 305 mm, a zatem 50% artylerii głównej), 31 zabitych i 94 rannych oraz „Cesariewicz" - 15 trafień (uszkodzony ster, przyjął 150 ton wody), 13 zabitych i 50 rannych. Łącznie straty japońskie w tej bitwie wyniosły 69 zabitych (w tym 10 na kontrtorpedowcach i torpedowcach) i 142 rannych M
33
Nie licząc owych 4 torped wystrzelonych do „Askolda" wediug ADJA (tamże) kontrtorpedowce wystrzeliły 12-13 torped, a torpedowce 2 1 - 2 3 . J. G o z d a w a-G ol ęb i o w s k i {Od wojny kn niskiej do bałkańskiej, Gdańsk 1985, s. 385) podaje, jakoby jedna torpeda trafiła również w ..Połtawę", ale nie zdetonowała; źródła rosyjskie tego nie potwierdzają.
H. W. W i l s o n (Les flottes de guerre au combat. t. I. Paris 1929. s. 279). który nie przytacza jednak liczby trafień w okręty rosyjskie pisząc błędnie, że skuteczność strzelań japońskich wyniosła 5 - 6 %. Tymczasem Mc C u l l y (op. cit., s. 145—149) wylicza dokładnie te trafienia (plus ustalenia własne dotyczące okrętów internowanych i ..Nowika'"); wynika z nich tylko około 2 % skuteczność tvch strzelań.
190 (w tym 9 jak wyżej). Rosjanie stracili natomiast 74 zabitych i 394 rannych" 1 . Choć obie strony zastosowały w bitwie taktykę liniową, tocząc walkę na kursach równoległych, przy czym adm. Togo próbował dwukrotnie zastosować manewr „przekreślenia dużego T", to jednak Eskadra manewrowała lepiej i gdyby nie kłopoty z prędkością, zdołałaby umknąć prześladowcom, zwłaszcza po pierwszej fazie bitwy. Błędy adm. Togo zostały omówione już wcześniej; tu tylko należy podkreślić pewne załamanie psychiczne głównodowodzącego japońskiego, którego przyczyną był zapewne obraz poniesionych strat na okrętach i nieskuteczność własnych wysiłków. Bitwę przerwał zatem nie dlatego, że zwyciężył Rosjan, ale że nie mógł ich zwyciężyć i z determinacją, wynikającą z poczucia obowiązku, odszedł ku Cieśninie Koreańskiej, aby tam po raz kolejny zagrodzić im drogę jako raczej nie pokonanemu przeciwnikowi. Umożliwił przez to części okrętów rosyjskich „wykonanie" zadania operacyjnego - formalnie przedarły się one przez blokadę japońską i tylko odniesione uszkodzenia uniemożliwiły im przejście do Władywostoku (pojedynczo ?), co było możliwe choćby wokół Wysp Japońskich (patrz „Nowik"). Gdyby zatem Witgeft opracował realny plan bitwy, gdyby operacji przerywania się do Władywostoku nie zmienił w jakąś szaleńczą ucieczkę, której ściśle podporządkował swoje działania oddając inicjatywę przeciwnikowi, lecz starał się przekształcić ją w normalną bitwę morską, w której przedarcie się do Władywostoku uzależnione byłoby od pokonania przeciwnika, gdyby 35
Są to dane oficjalne ( W i l s o n , op. cit., s. 281), przy czym błędnie zsumował on rannych japońskich. Natomiast Mc C u l l y (op. cit., s. 145) ocenia straty rosyjskie na 69 zabitych i 429 rannych. Źródła rosyjskie zamieszczają jedynie dane wyrywkowe dla niektórych okrętów i zespołu Uchtomskiego (38 zabitych. 307 rannych). Według Wilsona na pancernikach japońskich potrzeba było 48 godzin wytężonej pracy załóg, aby prowizorycznie usunąć odniesione uszkodzenia.
191 choć opracował jedynie system dowodzenia w bitwie (sama sprawę jego przekazywania) wynik jej byłby zupełnie inny: pomijam tu osobiste postępowanie Witgefta, który przez karygodną bezmyślność i upadek ducha naraził swój sztab na unicestwienie. Gdyby... Tym bardziej że przewaga japońskich sił lekkich okazała się iluzoryczna. Togo użył ich bowiem jako kordonu blokadowego do wyłapywania przerywających się w pojedynkę okrętów rosyjskich, ale i tu zawiodły one jego oczekiwania. Przecenił też rolę swoich i obcych zespołów torpedowych. Swoich - bo mimo zmasowania okrętów nie uzyskały żadnych efektów i przeciwnika - bo kontrtorpedowców Jelisiejewa nie użyto w ogóle do ataku torpedowego (źródła rosyjskie jako jedną z przyczyn opuszczenia akwenu bitwy przez japońskie siły główne wymieniają obawy adm. Togo o ten wyczekiwany atak). Choć praktycznie w czasie bitwy Eskadra nie utraciła żadnego okrętu, została jednak znacznie osłabiona, gdyż dziesięć z nich nie wróciło już do Port Artura. Na flagowym „Cesariewiczu", który pozostał w tyle płynąc zaledwie z prędkością 4 węzłów z powodu uszkodzeń (przebicie pod linią wodną, zniszczony fokmaszt, tylny komin i urządzenie sterowe), korzystając z ciemności nocnych i mgły dokonano niezbędnych napraw. Zwołana ad hoc rada wojenna po przeprowadzeniu przeglądu pancernika zdecydowała skierować go do najbliższego portu neutralnego, niemieckiego Tsingtao, odległego o 170 mil. „Cesariewicz" przebył je z prędkością 11 węzłów, docierając tam 11 sierpnia około godz. 21. Ponieważ prace remontowe wymagały co najmniej miesiąca, okręt został cztery dni później internowany przez Niemców. Los jego podzieliły 3 kontrtorpedowce Jelisiejewa, które w bitwie nie odniosły żadnych uszkodzeń. „Biezszumnyj"', który miał kłopot z maszynami, zawinął do Tsingtao już o godz. 17.00 11 sierpnia. Idące razem „Biezstrasznyj" i „Biezposzczadnyj", które dotarły rano 11 sierpnia do szkierów koreańskich pod Czemulpo, zawróciły i uchodząc pościgowi
192
193
weszły do Tsingtao w południe dnia następnego; wszystkie trzy internowano 15 sierpnia. Nie powiodło się natomiast kontrtorpedowcowi „Burnyj". 11 sierpnia o godz. 2.08 wszedł on we mgle na skały przylądka Szantung, na wschód od Weihaiwei. Ponieważ próba zejścia nie udała się, kpt. mar. Tyrkow, po zwiezieniu załogi na ląd, wysadził okręt w powietrze. Rosjanie dotarli pieszo do bazy brytyjskiej w Weihaiwei, skąd na pokładzie kanonierki „Humber" przewieziono ich do Hongkongu.
Szanghaj, dokąd ..Askold' dolar) 12 sierpnia po południu, rozpoczynając przyspieszone prace remontowe. Tymczasem 20 sierpnia ujście Jangtse zostało zablokowane przez zespół kontradm. Uriu (krążowniki „Tokiwa", „Naniwa" i „Niitaka"', torpedowce „Hibari" i „Uzura''). Wprawdzie Rejcensztejn zdecydowany był po zakończeniu napraw przebijać się siłą do Władywostoku, jednak rząd carski obawiając się zaostrzenia stosunków dyplomatycznych z Chinami wyraził 24 sierpnia zgodę na internowanie „Askolda".
Nie dotarł też do Władywostoku żaden z 3 krążowników Rejcensztejna, choć uszkodzony „Askold" (niesprawne 2 kotły i połowa artylerii głównej, zniszczone 2 kominy, 2 przebicia podwodne, przez które okręt przyjął około 100 ton wody,
Niedomagania siłowni „Nowika" nie wynikły z bitwy, w której został trafiony trzema pociskami (2 zabitych, 1 ranny), lecz z ostatniej trzymiesięcznej działalności bojowej. Krążownik ubezpieczając wypady kontrtorpedowców i trałowania redy portarturskiej znajdował się ciągle w czterdziestominutowej gotowości i nie miał możności przeglądu mechanizmów. Kiedy po nocnym doraźnym remoncie rankiem 11 sierpnia napotkał krążownik „Diana" z kontrtorpedowcem „Grozowoj", Szulc powiadomił ich dowódców, że płynie uzupełnić węgiel do Tsingtao, po czym okręty rozeszły się. „Nowik" zawinął tam około 17.30 i przystąpił do bunkrowania. W ciągu dziesięciu godzin załadowano tylko 250 ton węgla i jeszcze w ciemnościach okręt ruszył ku południowym krańcom Kiusiu, gdyż Szulc obrał drogę do Władywostoku wokół wschodnich brzegów Wysp Japońskich. Zmagając się z awariami mechanizmów i przepałami węgla dotarł „Nowik" rano 20 sierpnia do Korsakowska (Sachalin Południowy); stąd po zabunkrowaniu Szułc zamierzał przez cieśninę La Perouse'a popłynąć do portu przeznaczenia. O godz. 16.00 załadunek przerwano i krążownik odkotwiczył wychodząc na spotkanie zbliżających się okrętów przeciwnika.
11 zabitych i 48 rannych) wraz z towarzyszącym mu „Nowikiem" przedarły się przez blokadę japońską płynąc ku Cieśninie Koreańskiej. Po północy 11 sierpnia wskutek nieporozumienia oba okręty rozdzieliły się 3 6 , a o świcie „Askold" został doścignięty przez 6 dywizjon krążowników (bez „Sumy", który miał awarię kotła i został odesłany do głównodowodzącego japońskiego z meldunkiem o podjętym pościgu). Rejcensztejn rozwinął prędkość 17-18 węzłów łatwo odrywając się od Japończyków, choć prześladowali go jeszcze do 10.25. Ten pościg być może spowodował, że kontradmirał odrzucił sugestie dowódcy krążownika kmdr. Grammatczikowa, aby zawinąć do naprawy uszkodzeń do Tsingtao, choć motywował to brakiem doku remontowego w tym porcie. Wybrano zatem 36
Około godz. 1, kiedy „Askold" zmuszony był zmniejszyć prędkość do 12 węzłów (znaczne zużycie wody kotłowej), na ..Nowiku" wzrosło zasolenie wody w kotłach i przegrzały się pompy skroplinowe. Szulc poprosił zatem światłem Rejcensztejna o zmniejszenie prędkości, co na „Askoldzie" zrozumiano jako prośbę o jej zwiększenie (była silna mgła). Ponieważ przed bitwą kontradmirał zabronił w nocy odpowiadać światłem na otrzymywane sygnały i sądząc, że ..Nowik" zamierza wykorzystać swoją znaczną prędkość dla samodzielnego przedzierania się do Władywostoku. pogodził się z jego inicjatywą. Tymczasem ..Nowik" zastopował maszyny i przystąpił do usuwania awarii.
Japończyków, czyhających w rejonie Cieśniny Koreańskiej na krążowniki Rejcensztejna, o rejsie ..Nowika" powiadomił napotkany przez niego 16 sierpnia statek brytyjski „Celtic"; wiceadm. Kamimura skierował więc do cieśniny Tsugaru dwa szybkie krążowniki ..Chitose " i „Tsushima". Kiedy trzy dni
194 później ..Nowik" zauważony został przez posterunek z latarni morskiej na wyspie Kunashir. przeszły one do cieśniny La Perouse'a - „Chitose" krążył u jej wejścia, a „Tsushima" (dowódca kmdr por. Takeo Sendo) wpłynął w głąb zatoki Aniwa i tu natknął się na krążownik rosyjski. Bitwa rozpoczęła się o 17.15, przy czym „Tsushima" (6 armat 152 mm, ciężar salwy burtowej 210 kG) miał przewagę nad „Nowikiem" (6 armat 120 mm, ciężar salwy burtowej 88 kG). W ciągu czterdziestopięciominutowej walki został on dziesięciokrotnie trafiony (2 zabitych, 17 rannych, z których 2 zmarło), przez trzy podwodne przebicia przyjął ponad 250 ton wody, miał uszkodzone urządzenie sterowe oraz połowę kotłów. O 18.20 powrócił zatem na redę Korsakowska próbując usunąć uszkodzenia, aby nocą przedrzeć się na Morze Japońskie. „Tsushima", z podwodnym przebiciem i przechyłem na lewą burtę, odszedł w rejon przylądka Aniwa i przez radiotelegraf wezwał na pomoc „Chitose". Ponieważ uszkodzeń nie udało się naprawić, a wyjście z zatoki zablokował przeciwnik, Szulc, po zwiezieniu załogi na ląd zatopił krążownik o godz, 23.30 w rejonie przylądka Endum, na głębokości 9 m. Nazajutrz wpłynął do zatoki „Chitose" i ponad godzinę rozstrzeliwał z odległości 8500 m wystający z wody wrak „Nowika", a następnie zbombardował Korsakowsk (około 100 pocisków), uszkadzając cerkiew i wiele domów. Po południu krążowniki japońskie odeszły do Hakodate 3 7 . Nieznacznie uszkodzony krążownik „Diana" (przebicie poniżej linii wodnej, 10 zabitych, 17 rannych) napotkał nocą
195 10 sierpnia kontrtorpedowiec ..Grozowoj". Kpi. mar. Browcyn chciał płynąć do Władywostoku po zabunkrowaniu węgla w Tsingtao. ale dowódca ..Diany" kmdr por. Liwen byt przeświadczony, że tam może oczekiwać już pogoń japońska. Oba okręty ruszyły więc ku Szanghajowi. W drodze rada wojenna krążownika uznała, że najdogodniejszym dla niego miejscem remontu będzie port sojuszniczej Francji; „najbliższy" okazał się Sajgon. „Diana" dotarła tam 24 sierpnia przepływając 2400 mil morskich, a zatem odległość dwukrotnie większą niż do Władywostoku. Świadczyło to dobrze o stanie technicznym krążownika, choć wystawiło nie najlepsze świadectwo jego dowództwu. Remontowi i rzekomym przygotowaniom do planowanego przejścia przeszkodziła interwencja rządu japońskiego. Na jego kategoryczne żądanie Francuzi internowali „Dianę" 9 września. Z krążownika zdjęto, rzekomo za „naruszenie dyscypliny i krytykę rozkazów wyższych przełożonych", zastępcę dowódcy okrętu (kmdr por. Włodzimierz Siemienow) i 6 innych oficerów, którzy ... ochotniczo zgłosili się na II Eskadrę Oceanu Spokojnego, aby wziąć udział w dalszych walkach z Połączoną Flotą. „Grozowoj" odłączył się od „Diany" na wysokości Szanghaju, do którego zawinął 13 sierpnia. Tu, podobnie jak „Askold", został po jedenastu dniach internowany przez Chińczyków.
NA SPOTKANIE SIŁOM GŁÓWNYM ESKADRY BITWA W CIEŚNINIE KOREAŃSKIEJ (MORZE URUSAN38)
37
Większość załogi ..Nowika" (7 oficerów. 264 marynarzy) pod dowództwem zastępcy Szuica kpt. mar. Kazimierza Porębskiego przeszła do Aleksandrowska (ponad 530 km), stamtąd zaś na transportowcu ..Tunguz" popłynęła do Nikołajewska na Amurze, potem na statku „Cesariewicz" do Chabarowska. ska.d koleją do Władywostoku. Pozostała część (2 oficerów. 28 marynarzy i 14 rannych) po zdemontowaniu /. krążownika armat wraz z amunicja i pozostałego wyposażenia została podporządkowana gubernatorowi Sachalina ..dla wzmocnienia obrony wyspy '.
Przerywanie się okrętów Witgefta zamierzał wesprzeć Aleksiejew zespołem krążowników władywostockich wysłanych naprzeciw Eskadrze. Jednakże na przeszkodzie zgrania w cza3
* Tak Japończycy nazwali położoną na południowy wschód od Fusanu pótnocno-wschodnią część Cieśniny Koreańskiej, na styku z Morzem Japońskim.
196 sie wyjścia obu zespołów stanęły zarówno brak bezpośredniej łączności z Wladywostokiem. jak i konieczność zachowania tajemnicy. Wprawdzie namiestnik wymógł na dowódcy Eskadry skierowanie kontrtorpedowca „Reszitielnyj ' do stacji telegraficznej w Czifu z wiadomością o wyjściu okrętów, ale sceptyk Grigorowicz, którego Witgeft wyznaczył na swego następcę w Port Arturze, mając w pamięci niesławny powrót Eskadry 23 czerwca, posłał go dopiero wieczorem. W konsekwencji wiadomość otrzymał Aleksiejew następnego dnia już po bitwie pod Szantungiem i nie znając jej wyniku przekazał rozkaz SkrydłowowP J . Ten zaś nakazał dowódcy zespołu kontradm. Iessenowi dojść tylko do równoleżnika Fusanu (wcześnie rano) i krążyć tu do godz. 16, oczekując na okręty Witgefta, a następnie wracać do Władywostoku. W razie napotkania krążowników Kamimury miał je, unikając walki, pociągnąć za sobą na północ, czym ułatwiłby przejście Witgeftowi. Polecenie Skrydłowa nie były zbyt przemyślane, gdyż Iessenowi trudno było uniknąć walki mając prędkość zespołową mniejszą o 2 - 3 węzły od Kamimury, a podejście rankiem do Cieśniny narażało go na walkę z całym rozwiniętym tu dozorem japońskim, podczas kiedy po południu lub wieczorem łatwo mógłby w ciemnościach oderwać się od nieprzyjaciela. „Rossija" (flagowy), „Gromoboj" i „Riurik" prowadziły przegląd mechanizmów, dlatego dopiero 12 sierpnia o godz. 5 mogły opuścić port i ruszyć ku Cuszimie. Za dnia szły szykiem czołowym (odstęp 3600-9000 m), nocą zaś w kolumnie torowej. Nad ranem 14 sierpnia Iessen osiągnął wysokość Fusanu i o 4.30 skierował się ku zachodowi. Okrętów Witgefta niestety nie dostrzegł, nie zauważył też krążowników Kamimury, z którymi około godz. 1 wyminął się w ciemnościach. Japończycy też go na razie nie spostrzegli. w
..Eskadra wyszła w morze, walczy z nieprzyjacielem. Wyślijcie krążowniki do Cieśniny Koreańskiej".
197 Kamimura z 2 dywizjonem krążowników pancernych (swoją Hagę podniósł na „Izumo ). 4 dywizjonem krążowników pancernopoktadowych kontradm. Uriu oraz 9, 15. 17. 18 i 19 dywizjonami torpedowców bazował na wodach archipelagu Cuszima. Rano 1 1 sierpnia otrzymał telegram głównodowodzącego o stoczonej bitwie pod Szantungiem i o przerwaniu się części okrętów rosyjskich ku Władywostokowi. Opuścił więc zatokę Ozaki, wysyłając Uriu do Cieśniny Koreańskiej, a sam skierował się ku wyspie Cjuelpart. Następnego dnia ,,Iwate" natknął się na 6 dywizjon krążowników Togo młodszego poszukujący trzech krążowników Rejcensztejna, który odszedł na południowy wschód. Kamimura zaś, po otrzymaniu wieczorem wiadomości o „Nowiku" bunkrującym węgiel w Kiaoczou, zawrócił ku Cieśninie Koreańskiej, gdyż sądził, że krążowniki rosyjskie tamtędy ruszą ku Władywostokowi i płynącemu im na pomoc zespołowi Iessena. Skierował zatem okręty Uriu do służby dozorowej postanawiając sam rozprawić się z dokuczliwymi krążownikami Iessena. Dlatego nocą z 13 na 14 sierpnia krążowniki pancerne i awizo „Chihaya" znalazły się na Morzu Urusan, podczas gdy dywizjon Uriu, w skład którego weszły dwa najnowsze krążowniki japońskie „Niitaka" (w służbie od 27 stycznia 1904 r.) i „Tsushima" (w służbie od 14 lutego), rozwinięty był w dozorze w obrębie Cieśniny Koreańskiej. Na północ od Kaminoshimy pełniły dozór krążowniki ..Naniwa" (flagowy) i ,,Takachiho", a na południe od Shimonoshimy - „Niitaka" i „Tsushima". Linia dozorowania wzmocniona była 9 i 19 dywizjonami torpedowców. Kamimura około godz. 4 wykonał zwrot na południowy zachód i w kwadrans potem dostrzegł nikłe światło jakiejś jednostki, którą przyjęto za statek handlowy4(). Idąc za nim, "' Było to niedokładnie zaciemnione światło na jednym /. krążowników Iessena. P. D. B y k ó w . Russko-japonskaja wojna 1904- 1905 gg. Diejslwija na inorie. Moskwa 1942. s. 57.
198
199
o 4.37" rozpoznano krążowniki władywostockie; Rosjanie dostrzegli obce okręty trzy minuty później. W chwili wykrycia Iessen znajdował się 42 mile od Fusanu i 36 mil od Kaminoshimy, oddalony o 8 mil od przeciwnika i szedł z prędkością 13 węzłów. Podobno łudził się. że to okręty Witgefta, a następnie mając odciętą drogę na północ, zawrócił o 4.55 na wschód, ku otwartemu morzu. Kamimura, rozwijający prędkość 16 węzłów, kazał podnieść bandery bojowe, a potem położył się na kurs równoległy i wezwał przez radiotelegraf dywizjon Uriu. Prowadził flagowy wiceadmirała „Izumo", za nim szły „Azuma", „Tokiwa" i „Iwate" (flagowy dowódcy dywizjonu kontradm. Misu). Na czele szyku rosyjskiego, gdzie podniesiono również bandery bojowe, płynął flagowy Iessena „Rossija" (dowódca kmdr A. Andriejew), a za nim „Gromoboj" (kmdr N. Dabicz) i „Riurik" (kmdr Eugeniusz Trusow). O 5.10, kiedy odległość zmalała do 8400 m, Japończycy otworzyli ogień. Rosjanie odpowiedzieli prawie natychmiast, zwiększając prędkość do 15 węzłów. Już z początkiem bitwy ich położenie nie było najlepsze z powodu liczebnej i jakościowej przewagi Japończyków. W pojedynku artyleryjskim na kursach równoległych o sukcesie decydowała liczba armat skierowanych na burtę i ciężar ich salwy. Artyleria główna krążowników Kamimury rozmieszczona była w dziobowych i i rufowych wieżach pancernych obracających się na obie burty, natomiast krążowników Iessena w nieruchomych kazamatach lewej i prawej burty, opancerzonych tylko z góry i od czoła. Mógł zatem Kamimura wprowadzić do walki wszystkie swoje armaty 203 mm (16), podczas kiedy Iessen tylko ich połowę (6). Wspierało je 27 armat 152 mm, przeciw rosyjskim 22 - 152 mm i 6 - 120 mm, przy czym łączny ciężar japońskiej salwy burtowej przewyższał dwukrot-
41
Czas zdarzeń podany przez AD.IA
początku bitwy o 12 minut od czasu pokrywa.
(t.
II. s. 2 3 0 - 2 5 3 ) różni
rosyjskiego,
się na
a pod koniec z nim się
nit- ciężar rosyjskiej (3175 kG przeciw 1581 kG). a do tego armaty japońskie wystrzeliwały w ciągu minuty 10 362 kG ładunku wybuchowego, podczas gdy rosyjskie tylko 2702 kG. Wobec tak oczywistej przewagi Iessen mógł liczyć tylko na męstwo swoich załóg i łut szczęścia. ..Izumo", po ostrzelaniu „Riurika", zwiększył prędkość do 19 węzłów odrywając się chwilowo od zespołu (podobno na 9000-10 000 m), co spowodowało mimowolny rozdział celów - „Azuma" związał się walką z „Rossiją", „Tokiwa" z ,.Gromobojem", a ..Iwate" z „Riurikiem". Kiedy Kamimura skierował się na południowy wschód, aby skrócić dystans i wprowadzić do walki artylerię 152 mm, „Rossija" nagle zmniejszyła prędkość o 5 węzłów trafiona pociskiem w trzeci komin - odłamki uszkodziły jeden z kotłów i spadło ciśnienie pary. Wywołało to zamieszanie w szyku rosyjskim, gdyż aby uniknąć zderzeń z czołowym matelotem, „Gromoboj" wyszedł w lewo, a „Riurik" w prawo od niego. Wykorzystał to przeciwnik - wzmógł ogień wywołując pożar na dziobie „Riurika" (ciężko ranny został zastępca dowódcy kmdr por. Mikołaj Chłodowski). Niedługo potem kolejny pocisk uszkodził lewą armatę 203 mm i przez zbyt szeroką szczelinę obserwacyjną (305 mm) zasypał odłamkami wieżę dowodzenia. Ciężko ranni zostali dowódca „Riurika" i nawigator, a dwóch marynarzy poniosło śmierć. Kiedy Trusow po opatrunku pozostał na stanowisku, okazało się, że okręt nie słucha steru, gdyż uszkodzona została również hydraulika mechanizmu sterowania. Ponieważ Trusow stracił wkrótce przytomność, dowodzenie przejął oficer torpedowy kpt. mar. N. Zeniłow sterując okrętem z pomieszczenia maszyny sterowej na rufie. O 5.38 Iessen wykonał zwrot o 20" w prawo, gdyż do walczących podszedł krążownik „Naniwa ' i z odległości 7000 m zaczął strzelać do „Rossiji". Mając nadal mniejszą prędkość od obu pozostałych swoich okrętów, zwłaszcza od z trudem sterującego „Riurika", Iessen kazał im zwolnić i wstąpi! z „Rossija" w szyk; odpędził też
201
200
kilkoma wystrzałami ..Naniwę . Kiedy około godz. 6 krążowniki Kami mury wyszły zbyt daleko do przodu. lessen zawrócił ostro na północny zachód, aby za ich rufami przedrzeć się ku Władywostokowi. Kamimura wzmógł więc ostrzał i końcowy „Riurik" niejako przykrywający ten zwrot, został znów trafiony kilkoma pociskami, tym razem w rufę. Została unieruchomiona maszyna sterowa i zalane wodą jej pomieszczenie. Ster ustawiono zatem ..na zero'' próbując sterować maszynami głównymi, lecz okręt nie trzymał kursu, a że chwilowo prędkość spadła do 3 - 4 węzłów, odstał od zespołu i o 6.28 zawiadomił o awarii steru. Kolejne trafienie zaklinowało ster w położeniu na prawą burtę i „Riurik" zawrócił ku przeciwnikowi zbliżając się na 5400 m. Kamimura skupił na nim ogień swej artylerii. Przez około dziesięć przebić na linii wodnej zostały zalane rufowe komory amunicyjne i powstał trym, utrudniając strzelanie znajdującym się tam bateriom. Donoszenie pocisków z komór dziobowych zostało wkrótce przerwane nieszczęśliwym trafieniem w dziób, w czasie załadunku prawej armaty 203 mm - eksplozja amunicji wywołała groźny pożar, a z 22 ludzi obsługi ocalało 4. Na domiar złego z ruchu trzeba było wyłączyć dwa uszkodzone kotły. Lecz czujny lessen dojrzał trudne położenie okrętu i o 6.43 zawrócił mu na pomoc. Mimo uszkodzeń, „Riurik" bronił się dzielnie. Po 6.45 jego pocisk 203 mm trafił w lewoburtową kazamatę armat 152 mm na „Iwate", przebił strop pancerny i zdetonował wewnątrz wywołując eksplozję zgromadzonej amunicji. W potwornym wybuchu zniszczone zostały trzy armaty 152 mm i jedna 76 mm, naruszona konstrukcja burty i pokładu, śmierć poniosło 40 ludzi, a 37 zostało rannych. Jak się potem okazało, był to najbardziej efektywny strzał tej wojny na morzu 4 2 . Płonący „Iwate" wyszedł na pewien czas z szyku. Jakby w odwecie „Izutno" około godz. 7 trafił dwoma pociskami 203 mm J:
AD.IA, t. II, s. 235; W i ] s o n. op. cii, s. 293.
w dziób „Rossiji
wywołujajc silny pożar, zasnuwajacy dy-
mem wieżę dowodzenia (zginą) zastępca dowódcy okrętu kmdr por. A. Berliński). „Rossija" nie pozostał dłużny - pocisk 203 mm z jego baterii rufowej zapalił nadbudówkę dziobową „Izumo". Kryzys w szyku rosyjskim wydawał się zażegnany, gdyż „Riurik" zwiększył nieoczekiwanie prędkość i ruszył naprzeciw swemu zespołowi. lessen chcąc go pociągnąć za sobą wykonał o 7.22 zwrot na północny zachód, lecz krążownik zaczął mocno odstawać i wkrótce został doścignięty przez Kamimurę, który z odległości 3800-5300 m zasypał go wprost pociskami. „Riurik" odpowiadał coraz słabiej (miał podobno sprawne już tylko 2 - 3 armaty), zatem lessen, po raz trzeci, zawrócił mu na pomoc 4 3 . Przez kwadrans trwała gwałtowna wymiana ognia z krążownikami japońskimi, przy czym „Riurik" wystrzelił nawet niecelną torpedę do dymiącego „Iwate" 4 4 . Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej dla Rosjan, kiedy do walki włączył się około godz. 8 zespół Uriu (o 7.50 do „Naniwy" dołączył „Takachiho"). Utrzymywał się on na skrzydle szyku rosyjskiego ściągając na siebie część ognia i sporadycznie odstrzeliwując. Widząc, że w czasie walki „Riurik" nie naprawi uszkodzeń, lessen postanowił odejść od niego, pociągając za sobą okręty przeciwnika. O 8.25 zawrócił zatem na północny wschód i północ, ku Władywostokowi, i rozwinął prędkość 17 węzłów. Kamimura podążył za nim i choć pozostawił przy „Riuriku" „Naniwę" i „Takachiho", lessen miał nadzieję, iż Trusow poradzi sobie z oboma japończykami. Bitwa toczyła się nadal, przy czym coraz więcej armat rosyjskich, zwłaszcza 43 Według meldunku namiestnika (Lietopis wojny s Japonijej dalej LWsJ), 1. I. s. 438) lessen podniósł o godz. 8.00 sygnał „Iść do Wladywostoku". który ..Riurik podobno odrepetowal. zwiększając nawet prędkość (duża lala przed dziobem). 4J W i l s o n (op. cii., s. 291) sądzi, że gdyby Kamimura użył 18 wyrzutni toiped 457 mm na swoich krążownikach, mógłby uzyskać lepsze efekty wałki przy znacznej oszczędności amunicji.
202 na dymiącej „Rossiji", doznawało uszkodzeń. W końcu kiedy dystans ogniowy spadł do 5500-6400 m. Andriejew otworzył ogień z ośmiu armat 75 mm, wystrzeliwując ponad 1000 pocisków 45 . Zbyt duże szczeliny obserwacyjne wież dowodzenia przyniosły z kolei straty na „Gromoboju". Odłamki, które wpadły do niej o 9.05. wybiły lub poraniły całą obsługę wieży - ciężko ranny został dowódca okrętu kmdr Dabicz. ale po opatrunku wrócił na stanowisko. O 9.30 nastąpiło zamieszanie w szyku japońskim, gdyż „Azuma" doznał awarii maszyn i został wyminięty przez „Tokiwę". Po uporządkowaniu szyku Kamimura ostrzelał oba krążowniki rosyjskie huraganowym ogniem zadając dalsze uszkodzenia. ,,Rossija" mógł strzelać już tylko z jednej armaty 203 mm i trzech - 152 mm, miał przebite trzy kominy, niesprawne trzy kotły oraz zniszczone aparaty torpedowe - łącznie 36 trafień (z tego 11 w części podwodnej); „Gromoboj" zaś 25 trafień (6 podwodnych), a kmdr Dabicz został powtórnie ranny. Broniły się jednak zawzięcie zadając straty przeciwnikowi („Izumo" ponad 20 trafień, „Iwate" -. 23, „Azuma" - 10, „Tokiwa" kilka), ale niesprawne armaty i kończąca się amunicja osłabiły ich ogień. Kamimura wzmógł zatem ostrzał, aby około godz. 10 nagle go przerwać - „Izumo" miał już tylko 50 pocisków 203 mm i 150-152 mm. Podobnie było na pozostałych krążownikach, więc o 10.05 wiceadmirał zdecydował przerwać walkę i zawrócił ku odległemu około 30 mil na południe „Riurikowi". Na decyzję tę wpłynął nie tylko twardy opór rosyjski i znaczne zużycie amunicji, lecz także przewidywana walka z przebijającymi się przez Cieśninę Koreańską okrętami Witgefta. Iessen wyszedł zatem z opresji obronną ręką, a był to chyba najwyższy czas, gdyż z powodu licznych przebić części podwodnej obu krążowników należało zmniejszyć prędkość do 14 węzłów. 45
Według M i e l n i k o w a (op. cii., s. 185) oba krążowniki wystrzeliły
1436 pocisków 75 mm.
203 Nie ziściły się jednak jego nadzieje co do ..Kumka", który mógłby szukać ratunku u brzegów Korei. Krążownik miał już rozbite cztery kotły, zalany przedział maszyny sterowej i mocno postrzelam burty. Z trymem na rufę i z przechyłem 8" na lewą burtę posuwał się z prędkością 8-12 węzłów kursem północnym, zataczając szereg pętli. Dowodzenie po śmierci Zeniłowa przejął oficer artylerii kpt. mar. Konstanty Iwanów, próbując z ocalałych armat odegnać zbliżających się japończyków. „Naniwa" otworzył ogień o 8.42 z odległości 6800 m, a cztery minuty potem „Takachiho" z odległości 6300 m. Niemal bezkarnie demolowały one z rzadka odpowiadającego „Riurika", który uzyskał jedno trafienie w „Naniwę" (2 zabitych, 4 rannych) i jedno w „Takachiho" (13 rannych). Uriu, któremu to rozstrzeliwanie przeciwnika przypominało być może niedawną bitwę z „Wariagiem", skrócił dystans do 3900-4000 m. Ranny Iwanów chciał to wykorzystać usiłując desperacko staranować „Naniwę"; wystrzelił też niecelną torpedę w „Takachiho". Japończycy powiększyli więc dystans do 5200 m i manewrowali za rufą „Riurika", aby uniknąć wszelkich niespodzianek. Jeden z ich pocisków zdetonował torpedę w prawej wyrzutni rufowej, wywołując znaczny przeciek wody, inny rozerwał się w feralnej szczelinie obserwacyjnej wieży dowodzenia zabijając ciężko rannego kmdr. Trusowa i po raz drugi raniąc Iwanowa (lekko). O 10.05 „Riurik" oddał ostatni wystrzał z armaty rufowej 152 mm i zamilkł. Widząc zbliżające się nowe okręty japońskie Iwanów zwołał pospiesznie radę wojenną - siedmiu ocalałych oficerów podjęło decyzję o zatopieniu krążownika. Otwarto kingstony i wypuszczono parę z ocalałych kotłów, załoga zaś rozpoczęła ewakuację na środkach podręcznych. Widząc to Uriu, do którego podchodził już krążownik „Niitaka" oraz torpedowce „Hato" i „Kamome", przerwał ogień i przystąpił do akcji ratunkowej. „Riurik" zwalił się na lewą burtę i o 10.42 zatonął. O 11.30 do ratujących dołączył krążownik ..Tsushima" z torpedowcami „Aotaka", „Kari" i „Tsubame",
204 tak że kiedy nadszedł zespól Kami mury. wydobyto już większość rozbitków. Łącznie było ich 626 (16 oficerów, pop, 72 chorążych i podoficerów. 537 marynarzy), z czego 238 rannych (dwóch z nich zmarło), zginęło zatem i utonęło 195 ludzi""'. Na pozostałych dwóch krążownikach lessena zabitych było 140 (5 oficerów), i rannych 319 ludzi (12 oficerów)"17. Natomiast łączne straty japońskie wyniosły: na krążownikach Kamimury 42 zabitych (2 oficerów) i 65 rannych (5 oficerów), na obu krążownikach Uriu 2 zabitych i 17 rannych (2 oficerów). Japończycy wystrzelili 958 pocisków 203 mm i 4528 - 152 mm uzyskując 210 trafień, podczas kiedy Rosjanie ponad 2000 obu kalibrów uzyskując 56 trafień 48 . Wysokie straty ludzkie spowodowane były usterkami konstrukcyjnymi krążowników rosyjskich - brakiem osłon pancernych na armatach oraz szybów amunicyjnych, a w związku z tym składowaniem amunicji na stanowiskach. Trzy godziny po bitwie oba krążowniki lessena zastopowały - wydano obiad dla załóg, zaczopowano przebicia burt oraz uporządkowano okręty, wieczorem zaś pochowano poległych w morzu 4 9 . Do Władywostoku krążowniki powróciły 16 sierpnia. Z przejętych depesz wiedziano o zatopieniu „Riurika", brakowało jednak szczegółów tej walkP". ,,Rossija" i „Gromoboj"
46
AD.1A, t. II. s. 254: M i e l n i k o w (op. cii., s. 188 i 202). biorąc do obliczeń stan wyjściowy załogi na 14 VIII 1904 r. - 821 oficerów i marynarzy. Dane te różnią się nieco w szczegółach od innych źródeł np. W i 1 s o n (op. cii., s. 292) podaje 192 zabitych i 625 uratowanych (w tym 239 rannych). 47
ADJA, t. II. s. 2 4 8 o r a z W i 1 s o n. op. cii., s. 2 9 2 .
A!i
W i 1 s o n. op. cii., s. 2 9 3 . M i e l n i k o w (op. vii., s. 185) p o d a j e t y l k o dane dla ..Rossiji" i ..Gromoboja" - 326 pocisków 203 mm. 1499 - 152 mm i 1436 - 75 mm.
205 stanęły do prawie trzymiesięcznego remontu, w czasie którego powiększono również liczbę armat 152 mm o sześć na każdym (w zamian armat 75 mm), ustawiając je w maskach pancernych. Dokonano też częściowej wymiany załóg, łącznie z dowódcami okrętów (Dabicz był ciężko ranny, Andriejew doznał rozstroju nerwowego). Praktycznie więc władywostocki zespół krążowników przerwał swoją aktywną działalność i był to chyba istotny, bo operacyjny sukces Kamimury (poza zwycięstwem taktycznym), choć okupiony pewnymi stratam i " . Wyjście zespołu, słuszne w założeniach, okazało się w skutkach doniosłym błędem namiestnika.
UPROWADZENIE KONTRTORPEDOWCA „RESZITIELNYJ" Dziesiątym okrętem, który nie wrócił do Port Artura, był kontrtorpedowiec „Reszitielnyj" (dowódca kpt. mar. Michał Roszczakowski). Zmyliwszy ścigające go kontrtorpedowce „Asashio" i „Kasumi" zawinął on 11 sierpnia o godz. 4.00 do Czifu. Zgodnie z rozkazem kontradm. Grigorowicza okręt miał być tam po przesłaniu meldunku do namiestnika internowany, tym bardziej że w czasie pościgu doznał awarii maszyn. Podczas kiedy konsul rosyjski uzgadniał tę sprawę z władzami chińskimi, Roszczakowski przekazał komentantowi portu wojennego zamki do armat, broń ręczną załogi i zapalniki uderzeniowe torped oraz opuścił banderę. Tymczasem wywiad japoński powiadomił adm. Togo o schronieniu się „Reszitielnego" w Czifu, skierowano tam zatem oba poszukujące go kontrtorpedowce 1 dywizjonu. Jego nowy dowódca kmdr Fujimoto wpłynął wieczorem do portu dla
49
Oprócz kmdr. por. Berlińskiego, zastępcy dowódcy ..Rossiji". którego ciało przewieziono do Władywostoku. * Ujawnił je dwa miesiące potem zwolniony z niewoli pop okrętowy Aleksiej Okoniecznikow oraz personel medyczny „Riurika" (zgodnie z postanowieniami konwencji genewskiej z 1864 r.).
" Trzy najbardziej uszkodzone krążowniki „Iwate", „lzumo" i „A/unia" stanęły w Sascbo do remontu. Z dywizjonu Uriu, wzmocnionego najmniej uszkodzonym „Tokiwa,", wydzielono dwa zespoły okrętów do pościgu za ..Askoldem" i ..Nowikiem".
206 dokonania „osobistego" zwiadu. Według niego na „Reszitielnym" nie było żadnych oznak rozbrojenia, załoga znajdowała się na pokładzie, a ponadto okręt bunkrował węgiel. Fujimoto postanowił zatem „strzec" chińskiej neutralności i 12 sierpnia 0 3.00 (na godzinę przed upływem dobowego terminu pobytu okrętów strony wojującej w porcie neutralnym) wysłał pod dowództwem por. mar. Terashimy na uśpiony „Reszitielnyj" dziesięcioosobowy zbrojny desant. Terashima zażądał od Roszczakowskiego, aby w ciągu godziny opuścił port grożąc surowymi konsekwencjami. Roszczakowski, który po wpłynięciu Japończyków do Czifu przygotował już okręt do wysadzenia w powietrze, próbował wyjaśnić jego sytuację prawną, ale Japończyk nie chciał tego słuchać. Doszło więc do kłótni, w trakcie której uderzony w twarz Terashima postrzelił Roszczakowskiego w prawe biodro, po czym obaj przeciwnicy, walcząc, wypadli za burtę. Japończyk wydostał się na pokład 1 kazał swoim ludziom opanować okręt. Roszczakowski, któremu nie pozwoliła na to rana, krzykiem wezwał rozbudzoną załogę do stawiania oporu i podpalenia lontów. Pozbawieni broni Rosjanie ulegli jednak napastnikom, tym bardziej że spodziewając się wybuchów skakali za burtę płynąc do stojących na kotwicowisku statków, podczas gdy Terashimę wzmocniła szalupa z „Kasumi" z dalszymi dziesięcioma uzbrojonymi marynarzami. O 3.35 Japończycy podnieśli na „Reszitielnym" swoją banderę, po czym spenetrowali okręt i wzięli do niewoli palacza Zwirbulisa. Prawie natychmiast wybuchła dziobowa komora amunicyjna zdetonowana przez minera Wałowicza, który zginął wraz z jednym z napastników, natomiast Terashima i drugi Japończyk zostali ciężko ranni. Udało się jednak ugasić pożar i ,,Reszitielnyj" z dużym trymem na dziób zosta! przez „Asashio" wzięty na hol i uprowadzony do Dairenu . 52
Po kilkumiesięcznym remoncie i przezbrojcniu wcielony do Połączonej Floty jako ..Akatsuki" (II). Wziął udział w bitwie pod Cuszimą, taranując i zatapiając w nocy z 27 na 28 V 1905 r. ...własny torpedowiec ..69" (ironia losu 1 ).
207 Jego załogę (5 rannych. ] kontuzjowany) uratowały okoliczne siatki; podobno Japończycy strzelali do pływających Rosjan z karabinów. Prace remontowe na okrętach, które powróciły do Port Artura, prowadzono w basenach wewnętrznych, pod ostrzałem baterii oblężniczych. w tym słynnej już grupy artylerii morskiej kmdr. por. Kuroi. Do 14 sierpnia ustawiła ona na pozycjach w rejonie Drogi Mandarynów już wszystkie swoje armaty (dalsze 5 - 120 mm i 1 8 - 7 6 mm) Ostrzał nękający (od 7 do 14 sierpnia około 500 pocisków 120 mm) nie przyniósł jednak dużych strat (18 sierpnia trafienia odniosły ,,Połtawa", „Piereswiet" i „Angara"), choć dla ich uniknięcia kontrtorpedowce wyprowadzono na redę zewnętrzną, którą codziennie trałowano. Walkę z bateriami przeciwnika prowadziła artyleria ciężka pancerników. Miny nadal stanowiły główne zagrożenie dla okrętów obu stron. 17 sierpnia wszedł na jedną z nich w zatoce Lunwantan i podobno zatonął duży okręt japoński, który Rosjanie uznali za krążownik 53 . Zdopingowani tym sukcesem wysłali nocą z 17 na 18 sierpnia w rejon wyspy Cape kontrtorpedowiec „Skoryj", który postawił tam 14 min. Lecz już nazajutrz losy się odmieniły. Do Zatoki Gołębiej, po przybyły tam z żywnością statek francuski „Georges", wyszedł zespół ośmiu kontrtorpedowców kmdr. por. Jelisiejewa (na „Wynosliwym"). Po dojściu na miejsce musiały jednak przeprowadzić najpierw rozpoznanie położenia prawego skrzydła wojsk japońskich nad tą zatoką; „Georges" wyruszył więc ku Port Arturowi osłaniany na razie przez ,,Włastnego" (miał on awarię maszyny parowej i Jelisiejew odesłał go z powrotem). Na ich spotkanie wypłynęła kanonierka ,,Gremjaszczij", ale prawie zaraz po odkotwiczeniu (3 mile na południe od kanału wejściowego do portu) wpadła na minę 33 Japończycy nie potwierdzili tego zatopienia. Mogła to hyc kanonierka pomocnicza „Otagawa Marti", która zatonęła na minie rosyjskiej na wschód od Port Artura, ale 8 VIII 1904 r.. lub transportowiec ..Chusa Mani" (eks„Tencer"), który zatonął w sierpniu 1904 r. w rejonie Port Artura.
208
japońską i zatonęła (załogę uratowano). S/s ..Georges" został jednak doścignięty przez zespół Jeiisiejewa i pod jego eskortą doprowadzony na redę.
PIERWSZY SZTURM TWIERDZY Przygotowania do niego poprzedziły dezinformujące Rosjan działania na lewym skrzydle ich obrony. 13 sierpnia 0 godz. 20.30 1 dywizja piechoty gen. Matsumury, wzmocniona 1 brygadą rezerwową, 2 brygadą artylerii polowej 1 3 bateriami artylerii oblężniczej, uderzyła na znajdujące się na przedpolach Panlunshanu szczyty górskie (sopki) Sierotka, Przednia, Trzygłowa i Boczna oraz półwysep między zatokami Luizy i Gołębią, bronione zaledwie przez 6 pododdziałów ochotniczych i 3 kompanie strzeleckie (w odwodzie 2 kompanie kwantuńskiej kadry floty). Po dwudniowych zaciętych walkach Matsumura opanował te szczyty i część półwyspu, lecz dalszy ruch jego pułków został powstrzymany kontratakiem odwodów Kondratienki na Trzygłowa. Choć nie przyniósł on Rosjanom sukcesu, gen. Nogi nie rozwinął powodzenia mając na uwadze dotychczasowe straty i planowany szturm. Przede wszystkim jednak z pewnym wyrachowaniem, niewątpliwie z obawy o dalsze straty swej armii, wysłał do Rosjan 16 sierpnia mjr. Jamaokę z propozycją, aby dla „uniknięcia zbędnego przelewu krwi" poddali twierdzę, obiecując swobodne wyjście „kobietom, dzieciom, duchownym i cudzoziemcom". Termin udzielenia odpowiedzi ustalił na 17 sierpnia godz. 10, co strona rosyjska uznała za ultimatum i zdecydowanie odrzuciła, uważając, że propozycja ..uwłacza czci i dostojeństwu armii rosyjskiej i nie odpowiada aktualnemu położeniu twierdzy'". Nie wyrażono też zgody na wcześniejszą ewakuację rodzin, aby rozłąka nie osłabiła ducha
209
walki obrońców54. W tej sytuacji Nogi wyznaczył szturm na wczesny ranek 18 sierpnia, ale ulewny deszcz i jego skutki (błoto utrudniające przemieszczanie się wojsk) spowodowały przesunięcie terminu realizacji o jeden dzień. Szturm rozpoczął się 19 sierpnia o godz. 4.30. Pod osłoną ognia 370 dział, ustawionych między zatokami Tahe i Luizy, dwie brygady piechoty uderzyły na lewe skrzydło obrony rosyjskiej - góry Narożną (Ugłową) i Długą, a dwie inne na leżące pośrodku linii obrony reduty Wodociągową i Świątynną. Prawe skrzydło obrony, zwłaszcza odcinek między fortami nr II i III, na który miało być skierowane główne uderzenie japońskie, było na razie tylko ostrzeliwane zmasowanym ogniem artylerii - gen. Nogi chciał „oczyścić" drogę swoim kolumnom szturmowym. Atak na reduty Świątynną i Wodociągową, znajdujące się na przedpolach frontu północnego, 54 Propozycje te podpisał również adm. Togo jako dowódca floty blokującej Port Artur. S i e p a n o w (O/J. cit., t. II, s. 114- 117) podaje, jakoby Nogi dołączył do nich czek na 10 000 dolarów USA dla żony Stessla. Wiery, aby przeznaczyła je na cele charytatywne. Generałowa uznała to za swoistą zapłatę „za poddanie twierdzy" i odesłała z oświadczeniem, że na powyższe cele potrzeba jej co najmniej „1000 razy więcej''. Według szacunków Stiepanowa w twierdzy było około 300 kobiet (większość jako pielęgniarki w szpitalach), ponad 50 dzieci. 20 duchownych i 10-20 cudzoziemców (poza Chińczykami). Mc C u l l y (op. cit., s. 166-169) podaje, że 14 VIII gen. Smirnow kazał mu (był attache morskim USA w stopniu kmdr. ppor.) oraz dwom niemieckim attaches morskim (kmdr Hopman i kpt. mar. von Gilgenheim) i attache francuskiemu (kmdr por. de Cuverville) opuścić twierdzę. Wypłynęli trzema dżonkami z Zatoki Gołębiej. Dżonka, na której płynął (z 2 Rosjankami i dzieckiem), została pod Czifu zaatakowana przez dwie dżonki pirackie i tylko dzięki sowitemu opłaceniu załogi (być może była w zmowie z piratami?) zdołał ujść aż do Szanghaiquanu (na terenie Chin Północnych). Dżonka, na której płynął Francuz i jeden z Niemców, okazała się być piracką. Jej pasażerowie zostali zamordowani, samą zaś dżonke zatopił krążownik japoński. Dżonkę z kmdr. Hopmanem. który został wezwany do Berlina przez Wilhelma II (o czym wiedział adm. Togo), eskortowały do Tsingtao okręty japońskie (być może był to zespół płynący do Szanghaju dla zablokowania ..Askolda"?).
I-I - Port Aniu IWH
21
210 nie przyniósł sukcesu, choć Japończycy zajęli wieś Shuishin i część okopów na wschodnich stokach Panlunshan. Podobnie było na przedpolach frontu zachodniego, gdzie ataki na Narożną (od godz. 9 przebywał tam Kondratienko) zakończyły się niepowodzeniem; w odparciu ich uczestniczyły cztery kompanie marynarskie z kadry floty. Była to jakby zapowiedź, że do walki z Japończykami na szańcach portarturskich aktywnie włączy się Eskadra. 19 sierpnia na radzie wojennej dowódców zespołów i okrętów zdecydowano bowiem, wobec niemożności przerwania się do Władywostoku x \ iż ciężkie okręty artyleryjskie należy przygotować do walk na kotwicy oraz do ostrzału pozycji przeciwnika od strony morza ogniem przeniesionym; jednocześnie kontrtorpedowce miały (wraz z pomocniczymi stawiaczami min) być użyte do minowania tras okrętów blokujących twierdzę, niezależnie od prowadzenia rozpoznania i ataków torpedowych na okręty przeciwnika, choć Eskadra posiadała ich już tylko trzynaście (czternastym był ciężko uszkodzony 27 lipca „Bojewoj"). Twierdza miała otrzymać wszystkie armaty lekkich i średnich kalibrów wraz z amunicją i obsługami oraz kilka oddziałów desantowych sformowanych z załóg okrętowych (na okrętach pozostawały tylko załogi szkieletowe). O postanowieniach rady Uchtomski wysłał meldunek do Aleksiejewa na s/s „Georges", który tej nocy pod osłoną „Storożewego" odpłynął do Czifu (I)56. Jeszcze tego samego dnia pancerniki i „Bóbr" rozpoczęły ostrzał baterii japońskich ogniem przeniesionym - w czasie tego pojedynku trafione zostały pojedynczymi pociskami (120 mm ?) ,,Połtawa'" oraz „Pałłada" i „Bojewoj". Także natarcia japońskie od strony Zatoki Gołębiej wsparły okręty Zespołu „Saien" kmdr. por. Tajimy. 53
Projekt kmdr. Szczęsnowicza, aby przerywać się tam pojedynczymi
okrętami odrzucono. Proponował on również, aby pancerniki osadzić na mieliznach i użyć jako pływających baterii. " Został jednak zatrzymany przez okręty japońskie jako pryz i wcielony w skład Połączonej Floty (jednostka pomocnicza ..Kotetsu Mani").
20 sierpnia, po zaciekłych walkach, oddziały 1 dywizji piechoty wyparły Rosjan z Góry Narożnej i Panlunshanu. Wycofali się oni na Górę Wysoką, broniąc się skutecznie przed kolejnymi atakami przeciwnika, a kontratakując odbili część umocnień na Panlunshanie. Niepowodzeniem natomiast zakończyły się ataki japońskie na Górę Dywizjonową i Redutę Wodociągową (ponad 500 zabitych). Ponieważ pozycje rosyjskie na froncie wschodnim były nadal tylko ostrzeliwane, gen. Biełyj, oczekując tu kolejnych ataków przeciwnika, ograniczył ostrzał własnych baterii, aby nie ujawniać ich stanowisk i oszczędzić amunicję. Strzelały za to ogniem przeniesionym pancerniki i kanonierka „Bóbr". Nocą z 20 na 21 sierpnia na wiadomość o rzekomym desancie japońskim na Laotieszan, wysadzonym z chińskich dżonek, wysłano tam zespół kmdr. por. Jelisiejewa (kontrtorpedowce „Wynosliwyj", „Włastnyj", „Bojkij", „Silnyj", „Razjaszczij", „Skoryj"). Właściwy szturm rozpoczął się o 4.00 rano 21 sierpnia jednoczesnymi atakami na Redutę Świątynną (2 brygada piechoty z 1 dywizji piechoty), fort nr II oraz reduty 1 i 2 (6 brygada piechoty z 9 dywizji piechoty), a także na znajdujący się między fortem nr II a baterią ,,B" tzw. bastion Kuropatkina (22 brygada piechoty z 11 dywizji piechoty). Choć przeprowadzone zostały przy wykorzystaniu przeszkód terenowych i na silnie uszkodzone ostrzałem umocnienia rosyjskie, nie przyniosły sukcesu atakującym, mimo kilkakrotnie ponawianych w ciągu dnia natarć. Krytyczna sytuacja zaistniała na bastionie Kuropatkina, przejściowo zajętym przez nieprzyjaciela; jednak jego załoga pod dowództwem sierż. Litasowa (wszyscy oficerowie zginęli w walce), wsparta przez załogę baterii Dużego Orlego Gniazda, wyparła go stamtąd. Na pomoc obrońcom wysłano z okrętów 5 batalion desantowy kmdr. por. Lebiediewa (15 oficerów, 1246 marynarzy), zasilony ochotnikami z pancerników i kanonierek (łącznie 7 kompanii - 21 oficerów, 2246 marynarzy). Cztery kompanie wysłano na atakowany odcinek między fortami nr II i III.
212 pozostałe trzy jako rezerwowe obsadziły Ściankę Chińską. Obrońców wsparła także artyleria pancerników stojących w basenie wewnętrznym oraz zespołu Jelisiejewa (kontrtorpedowce „Wynosliwyj", „Włastnyj", „Bditielnyj", „Bojkij", „Silnyj", „Strojnyj", „Razjaszczij"), który ostrzelał baterie japońskie z wód zatoki Tahe 5 7 . Z okrętów i magazynów portowych przekazano dowództwu twierdzy 120 armat kalibru 37-152 mm wraz z obsługami dla wzmocnienia artylerii fortecznej. Nocą z 21 na 22 sierpnia wysłano też „Skorego" dla postawienia min w rejonie wyspy Cape; natknął się on jednak na okręty blokadowe i powrócił nie wykonawszy zadania. Ponieważ na froncie zachodnim ataki japońskie ograniczyły się tylko do nieudanego uderzenia rezerwowej 1 brygady piechoty na Górę Długą (Dlinnaja) i tzw. Martwą Głowę (Miortwaja Gotowa), Smirnow i Kondratienko „rozszyfrowali" kierunek głównego uderzenia japońskiego. Nocą zatem przerzucono na front wschodni część wojsk z frontu zachodniego, uzupełniając lub luzując wyczerpane w walkach oddziały. Jednocześnie w wydanym rozkazie zagrożono sądem polowym każdemu, kto dopuści się „choć najmniejszego odstąpienia z zajmowanych pozycji". Nogi również wzmocnił swoje siły na froncie wschodnim przerzucając tu rezerwową 4 brygadę piechoty, choć nie wiedział, że Rosjanie przejrzeli już jego zamiary. Dlatego 22 sierpnia rozpoczął walki od manewru dezinformującego - ataków rezerwowej 1 brygady piechoty na góry Długą i Dywizjonową oraz „Martwą Głowę", sądząc, że Rosjanie tam właśnie skierują odwody. Ataki te łatwo odparły dwie kompanie kadry floty pod dowództwem kmdr. por. Cimmermana, choć jakby na pociechę pozostawiono w rękach napastników pozbawioną wszelkiego znaczenia „Martwą Głowę". Zamiast wyczekiwanych rezerw, marynarzy wsparło sześć 57
Miały przejść tam również kanonierki ..Otważnyj". ..Gilak" i ..Bóbr . ale zabrakło dla nich trałów, więc pozostały na redzie.
213 armat morskich 152 mm z pobliskiego, rozbudowywanego fortu nr V. Do decydujących walk doszło natomiast na froncie wschodnim. Po niepowodzeniu nocnego uderzenia 22 pułku piechoty (22 brygada piechoty z 11 dywizji piechoty) na baterię „ B " i fort nr III, które Rosjanie odparli w walce na bagnety, około godz. 9, po czterogodzinnym ostrzale, 6 i 22 brygady piechoty, wsparte przez rezerwową 4 brygadę piechoty, uderzyły na reduty 1 i 2 oraz umocnienia polowe między fortami nr II i III. Kondratienko wspomógł obrońców kompaniami desantowymi kmdr. por. Lebiediewa; ostrzał prowadziły też pancerniki oraz krążownik „Pałłada". Niektóre atakowane obiekty przechodziły kilkakrotnie z rąk do rąk (np. reduta 1-4 razy), a że straty bezustannie rosły, wywołało to obustronny kryzys bitwy. Po południu gen. Nogi rozkazał przerwać ataki na obie reduty dla reorganizacji szturmu i podciągnięcia odwodów; z kolei gen. Gorbatowski, który objął dowodzenie frontem północnym i wschodnim, około godz. 14 wycofał ze zrujnowanych redut ich załogi poza Ściankę Chińską i zażądał posiłków. Obawiał się bowiem, iż przeciwnik ostrzeliwujący bezustannie reduty ogniem artylerii może, po zniszczeniu ich obrońców, wedrzeć się do miasta nagłym uderzeniem przez nie bronioną w tym rejonie Ściankę Chińską. Jednakże przybycie posiłków opóźniło się wobec sprzeciwu gen. Foka, dowodzącego rezerwami twierdzy, który uważał, że Gorbatowski może bronić redut posiadanymi siłami. Z opóźnieniem przekazano też rozkaz Nogiego o przerwaniu szturmu. Toteż kiedy dowódcy atakujących 7 i 35 pułków piechoty (6 brygada piechoty z 9 dywizji piechoty) zorientowali się, że reduty są opuszczone przez Rosjan, zajęli je prawie bez walki. W ten sposób wklinowali się w obronę rosyjską między fortami nr II i nr III, choć jej nie przerwali, gdyż Rosjanie utrzymywali Ściankę Chińską. Był to istotny sukces japoński, który całkiem nieoczekiwanie wpłynął na obniżenie morale najwyższego dowództwa rosyjskiego w Port Arturze. Na zwołanej
214 w pośpiechu o godz. \9 przez gen. Stessla radzie wojennej zaczęto bowiem omawiać, zamiast sposobów usprawnienia obrony, ..problemy niedostatków twierdzy utrudniających jej obronę". Pod nieobecność Kondratienki, przebywającego na pierwszej linii, sporządzono stosowny dokument, zawierający aż 15 punktów58, który wysłano telegraficznie (przez Czifu) do namiestnika. Ten przesłał go do ministerstwa wojny, gdzie wywołał niemałe wrażenie, a nawet podejrzenia o kapitulanckie nastroje u Stessla i jego otoczenia. Pod koniec dnia ustały walki - obie strony zajęły się wymianą lub uzupełnieniem oddziałów pierwszorzutowych oraz naprawą umocnień. Znaczne straty poniosły zwłaszcza marynarskie kompanie desantowe Lebiediewa, które utraciły 149 zabitych (w tym 3 oficerów) i 230 rannych (5 oficerów); poległ przy tym dzielny Lebiediew. Doszło również do starć na redzie zewnętrznej, kiedy karawanę trałową zaatakowały 3 kontrtorpedowce; w ich odparciu wzięły udział kontrtorpedowce „Bojkij", „Statnyj" i „Storożewoj". Nocą z 22 na 23 sierpnia torpedowce japońskie atakowały też pełniące dozór kanonierki „Gilak" 1 „Otważnyj", które wraz z bateriami nadbrzeżnymi przepędziły napastników. Ponieważ 23 sierpnia Japończycy nie prowadzili szturmu, * Do niedostatków twierdzy zaliczono m.in.: nieukończenie wielu dzieł fortyfikacjnych: zbyt bliskie miasta i portu usytuowanie fortyfikacji (możliwość ostrzału przez baterie polowe); zbyt wiele szczytów, dolin i martwych przestrzeni umożliwiających przeciwnikowi skryty manewr wojskami: uszeregowanie dziel fortyfikacjnych w jedną nieglęboką linię, co ułatwia przeciwnikowi jej przerwanie: brak maskowania umocnień: ustawienie baterii frontu lądowego na odkrytych stanowiskach ogniowych: zbyt mata liczba dział do prowadzenia strzelań ogniem stromotorowym: zbyt duża różnorodność kalibrów dział: brak balonów obserwacyjnych dla korekty własnego ognia i rozpoznania baterii npla; brak fortecznej linii kolejowej i niezbędnych dróg gruntowych co utrudniało łączność między fortami oraz dostawy zaopatrzenia dla nich: niepewne połączenia telefoniczne i brak radiotelegrafu: zbyt szczupłe siły dla obrony 20 km frontu lądowego i 9 km frontu nadmorskiego (tylko 2 dywizje piechoty).
kontradm. Uchtomski na prośbę Kondratienki wysłał do zatoki Talie pancernik „Siewastopol i 9 kontrtorpedowców59, aby ostrzeliwały baterie polowe przeciwnika. Ostrzał poprzedziło trałowanie przejścia i rozpoznanie ogniem, przeprowadzone przez 4 kontnorpedowce, stanowisk artylerii japońskiej, po którym ..Siewastopol" rozpoczął ich bombardowanie (7 pocisków 305 mm i 60 - 152 min), podobno skutecznie dławiąc. Bombardowanie przerwano, kiedy do zatoki podeszły krążowniki pancerne „Nisshin" i „Kasuga" wraz z kilkoma kanonierkami i kontrtorpedowcami. Doszło do wymiany ognia, po której pancernik zawrócił do portu. I tym razem prześladował go pech, gdyż wpadł na japońską minę. Choć uszkodzony, dotarł o własnych siłach do basenu wewnętrznego stając do kilkutygodniowego remontu. Jak się okazało, ,,Siewastopol" stoczył walkę z bateriami 76 mm grupy artylerii morskiej kmdr. por. Kuroi. Wobec pancernika okazały się bezsilne, choć podobno uzyskały jedno trafienie w kontrtorpedowiec. Dzień ten okazał się również pechowy dla Zespołu „Saien". W rejonie Zatoki Gołębiej kanonierka pomocnicza „Ehimo Maru" weszła na rosyjską minę i została uszkodzona (m.in. straciła śrubę napędową; 3 rannych). Ponowny szturm japoński rozpoczął się o godz. 23.30 i było to już apogeum. Tym razem gen. Nogi postanowił uderzyć z zajętych redut 1 i 2 na Ściankę Chińską, przełamać jej obronę, zdobyć baterię Zaredutową, Dużego Orlego Gniazda i Skalistego Grzbietu i wyjść na tyły fortu nr III. Stamtąd łatwo już mógł pomaszerować doliną rzeki Lunhe na nie bronione Nowe Miasto bądź po sforsowaniu słabych umocnień cytadeli (..centralnej zagrody") opanować Stare Miasto (z jego wojskową infrastrukturą) oraz port wojenny. Przewidując taką możliwość ataku Kondratienko zgromadził na odcinku między fortami nr II i nr III odwód w sile 3 i pół Byty to ..Wynosliwyj". ..Włastnyj". ..Strojnyj". „Skoryj", ..Razjaszczij", ..Smielyj". ..Stalnyj". ..Storożewoj" i ..Rasloropnyj".
216 batalionu, zastąpił też wyczerpane walkami kompanie desantowe Lebiediewa zbiorczym batalionem kadry floty i kompanią desantową z kanonierek. Mimo to szturm zaskoczył Rosjan, gdyż nastąpił znienacka, bez przygotowania artyleryjskiego. Na wysokości redut 1 i 2 trwały właśnie prace saperskie przy uszkodzonej w ostatnich walkach Ściance Chińskiej; saperów osłaniała kompania strzelców, która z kolei oczekiwała na zmianę. Zamiast zmiany podeszły w ciemnościach 3 bataliony 7 pułku piechoty (?) i z odległości 50—70 m uderzyły na bagnety jednocześnie zasypując Rosjan granatami ręcznymi. Kompania strzelców i saperzy zostali błyskawicznie rozbici i kolumny szturmowe po przedarciu się przez Ściankę uderzyły na Zaredutową niemal wybijając jej załogę i wdarły się na tyły fortu nr III, który rozpoczął obronę okrężną. W świetle dziesiątek rozbłysłych nagle rakiet przenikały przez wyłom kolejne kolumny szturmowe — Nogi skierował tu bowiem 6, 10 i 18 brygady piechoty oraz 4 rezerwową brygadę piechoty. W ciągu godziny w dolinie (niecce) między bateriami Zaredutową a Dużego Orlego Gniazda znalazło się około 10 000 żołnierzy z 7, 12, 35, 36 i 43 pułków piechoty oraz prawdopodobnie z 9 rezerwowego pułku piechoty, z trudem powstrzymywanych przez marynarską kompanię desantową, oraz 2 kompanie strzelców wspierane przez pobliskie baterie. Dopiero teraz otworzyła huraganowy ogień artyleria japońska potęgując ogólne zamieszanie bitewne. Na szczęście dla obrońców na baterii Małego Orlego Gniazda znajdowali się generałowie Kondratienko i Bieły, którzy szybko opanowali panikę 1 ' 0 i przygotowali kontruderzenie. Podczas kiedy Kondratienko ściągał w rejon włamania wszystkie posiadane siły (od Foka z ogólnych rezerw twierdzy otrzymał tylko dwie kompanie), Bieły zreorganizował system 611
Kiedy wiadomość o tym dotarła do Stessla, ten w porozumieniu z opornym Fokiem zamierzał podobno użyć większości rezerw do obrony stanowiska dowodzenia twierdzy.
217 ognia artylerii fortecznej przeznaczając część dział do ostrzału skrzydeł i tyłów tego rejonu. Po godz. 0.30 zgromadzona w wyłomie piechota japońska została nagle, z odległości 300-400 m, oślepiona światłem reflektorów i rozbita zmasowanym ogniem cekaemów i dział (przede wszystkim baterii „B"). Następnie na Japończyków uderzyły rezerwy rosyjskie, w tym kompanie marynarskie, które wyrzuciły ich w walkach na bagnety poza Ściankę Chińską. Wycofujące się w panice przez zrujnowane reduty 1 i 2 oddziały zostały ostrzelane przez własne odwody, które wzięły je za atakujących Rosjan; w ciemnościach doszło do bratobójczych walk ogniowych. Tak piorunująca porażka osłabiła ducha walki wśród oddziałów Nogiego. Uderzył on bowiem tej nocy po raz drugi, ale szturm załamał się nie tylko wobec twardego oporu Rosjan, lecz i wskutek buntu 8 rezerwowego pułku piechoty (4 rezerwowa brygada piechoty). Po otrzymaniu rozkazu do walki pułk odmówił wyjścia z okopów mimo strzelania z rewolwerów do opornych. Nogi otoczył zbuntowanych wiernymi sobie pułkami i wymusił pójście do ataku, ale został on łatwo odparty przez obrońców 61 . W tej sytuacji generał rozkazał około godz. 16 przerwać szturm i umocnić się na zajętych pozycjach (Góra Narożna, reduty Panlunshan oraz 1 i 2), zrozumiał bowiem, że poniósł klęskę. Port Artura nie można było zdobyć „z marszu", bez przygotowania, bez przeprowadzenia prac oblężniczo-inżynieryjnych i bez silnej artylerii oblężniczej, a to oznaczało, iż zdobywanie go potrwa jeszcze co najmniej kilka tygodni. Pierwszy szturm twierdzy zakończył się więc znacznym sukcesem rosyjskim - taktycznym, bo rozbito atakującego przeciwnika udaremniając zdobycie twierdzy i operacyjnym, gdyż 3 armia przykuta niejako do Port Artura nie mogła 61 W następnych dniach prowodyrów buntu rozstrzelano, a resztę pułku po dwutygodniowych karnych ćwiczeniach rozdzielono grupkami po innych pułkach.
218 odejść na front mandżurski. Do tego poniosła trzykrotnie większe straty i do niej. zamiast tam, musiały być skierowane nowo zmobilizowane oddziały. Oszacowano je na ponad 15 000 zabitych i rannych (prawie 1/3 stanu ewidencyjnego armii), przy czym najbardziej poszkodowana była 9 dywizja piechoty. W jej 6 brygadzie pozostało w linii około 400 ludzi (z ponad 5000), z czego w 7 pułku tylko 214 (z ponad 2500). Podobnie było w 18 brygadzie piechoty, której 36 pułk miał po szturmach już tylko 240 ludzi. Straty rosyjskie wyniosły ponad 5000 ludzi, w tym rannych 69 oficerów i 3466 szeregowych''2; zmalały przez to stany ewidencyjne obu dywizji, które po szturmie wynosiły: 4 dywizja strzelców - 145 oficerów i 9419 szeregowych; 7 dywizja strzelców - 150 oficerów i 11 169 szeregowych, a w artylerii polowej pozostało po 150 pocisków na działo. W czasie walk znaczny udział wniosła po obu stronach artyleria okrętowa. Rosyjska strzelająca ogniem przeniesionym wystrzeliła od 12 do 25 sierpnia samych tylko pocisków dużych kalibrów ponad 850 (m.in. „Retwizan" 293, „Pobieda" 191, „Piereswiet" 132, „Pałłada" 180). Z kolei japońska grupa artylerii morskiej wystrzeliła od 19 do 24 sierpnia ponad 3000 pocisków 120 mm i ponad 10 000 kalibru 76 mm (tracąc spośród obsług 4 zabitych i 37 rannych). Sukces rosyjski osłabiła nieco utrata kontrtorpedowca „Wynosliwyj". Po południu 24 sierpnia, kiedy karawana trałowa pod osłoną „Otważnego" i trzech kontrtorpedowców oczyszczała z min redę zewnętrzną, wszedł na jedną z nich i został uszkodzony kontrtorpedowiec „Razjaszczij". Śpieszący na pomoc „Wynosliwyj" miał pecha, gdyż kolejna mina zdetonowała na wysokości jego kotłowni. W wyniku połączonej eksplozji kontrtorpedowiec zatonął w ciągu dwóch minut na południe od portowego toru wejściowego. Zginął dowódca okrętu kpt. mar. P. Richter oraz 10 marynarzy; „Razjaszczij" został odholowany do portu przez „Rastoropnego". "2 W tym czasie w szpitalach portarturskich znajdowało się 132 oficerów i 5661 szeregowych.
219 Niektórzy historycy rosyjscy uważają, że fiasko pierwszego szturmu twierdzy ocaliło Kuropatkina od pogromu pod Laoyaneiem. Po jego zakończeniu, 26 sierpnia 1. 2 i 4 armie japońskie pod ogólnym dowództwem marsz. Iwao Oyamy (108 (XX) ludzi, 484 działa) rozpoczęły atak na laoyański rejon umocniony, osłaniany z tylu rzeką Taitsehe (przerzuconych 7 mostów), którego broniła rosyjska armia mandżurska (148 000 ludzi, 673 działa). Błędem Kuropatkina było jednak obsadzenie trzech rozbudowanych pozycji (wysuniętej, o długości 75 km. przedniej 22 km i głównej 15 km, o łącznej głębokości 21 - 2 6 km) tylko 2/5 posiadanych sił (3/5 trzymał w rezerwie). Dzięki temu atakujące koncentrycznie armie japońskie miały na wszystkich odcinkach przewagę liczebną. Ponadto pasywnie usposobiony głównodowodzący rosyjski obawiał się odcięcia od dróg odwrotowych na Mukden (linia JKŻD), co przy zamiarach Oyamy okrążenia i zniszczenia Rosjan przesądzało z góry o nietrwałości ich obrony. Dlatego już po dwudniowych walkach armia rosyjska cofnęła się na pozycję przednią, przy czym obie strony wzmocniły swe siły (Rosjanie do 160 000 ludzi, Japończycy do 130 000), choć Oyama pozbawił się w ten sposób swoich odwodów. 30 sierpnia wznowiono bitwę, przy czym Oyama realizując zamiar okrążenia Rosjan przerzucił przez Taitsehe, na lewe ich skrzydło część 1 armii Kurokiego (23 000 piechoty, 600 kawalerii, 60 dział), przeciw której obawiający się o drogi odwrotowe Kuropatkin skierował aż 57 000 piechoty, 5000 kawalerii i 352 działa. Manewr ten spowodował przesunięcie ciężaru obrony na kierunek mukdeński, dlatego mimo odparcia ataków japońskich, po dwóch dniach walk, Kuropatkin „skrócił front obrony" wycofując się na silnie ufortyfikowaną pozycję główną (3 linie umocnień - łącznie 12 fortów, 17 innych dzieł fortyfikacyjnych. 263 działa). Tu od 1 do 3 września stoczono decydujące boje, choć Kuropatkin wszystkie wysiłki skierował na lewe skrzydło chcąc wypchnąć Kurokiego poza Taitsehe. Ten jednak nacierał z powodzeniem, mimo że porosły gaolianem teren walk (do 3 m wysokości) utrudniał działania, zwłaszcza
120 kontratakującym Rosjanom, gdzie doszło do wielu bratobójczych starć. Wobec sprzecznych meldunków o sytuacji operacyjnej na lewym skrzydle i obaw, że Kuroki odetnie go od linii JKŻD, Kuropatkin zaniechał wprowadzenia swoich silnych rezerw i rano 3 września wydał rozkaz porzucenia pozycji głównej i odwrotu na Mukden. aby tam „zebrać się, ukompletować i pójść naprzód". Bitwa zakończyła się więc klęską Rosjan, choć straty japońskie wyniosły 600 oficerów i 23 493 szeregowych (zabitych i rannych), podczas gdy rosyjskie 541 oficerów i 16 493 szeregowych. 4 września Japończycy zajęli Laoyang wraz z porzuconymi w popłochu składami broni, amunicji i żywności oraz, co zabrzmi humorystycznie, z 45 gołębiami pocztowymi, do utrzymywania łączności z Port Arturem (na szczęście dla Rosjan, jakiś ciura wypuścił je na wolność; trzy doleciały do Port Artura). Laoyang uświadomił Aleksiejewowi, iż odtąd Port Artur zdany jest wyłącznie na własne siły, Oyamie zaś, że bez „uwiązanej" u Port Artura armii Nogiego nie potrafi okrążyć i zniszczyć Rosjan. Względy operacyjno-strategiczne nakazywały więc jak najszybsze zdobycie twierdzy.
POCZĄTEK WOJNY POZYCYJNEJ - DRUGI, TRZECI I CZWARTY SZTURM TWIERDZY
Już 25 sierpnia ponad 2000 saperów japońskich przystąpiło do kopania transzei - rowów komunikacyjnych, umożliwiających szturmującym bezpieczne podejście pod rosyjskie budowle fortyfikacyjne. Pierwsza linia równoległa (paralela) powstała naprzeciw odcinka łączącego forty nr II i nr III w odległości 500-1000 m od istniejących umocnień. Poprowadzono od niej przykopy (aprosze) do redut 1 i 2, aby stąd rozpocząć kopanie chodników minerskich pod osłaniające oba forty kojce stokowe (półkaponiery) 2 i 3 dla założenia min podziemnych (piece minowe). Rozpoczynała się tak niebezpiecz1 na dla obrońców „walka minerska" . Skalisty grunt ograniczał jednak tempo tych prac do 10 m na dobę. Nogi przeor1
Przykopy (aprosze. sapy) były to rowy komunikacyjne, których zygzakowaty przebieg zabezpieczał przed ostrzałem z twierdzy. Przykopy łączono tzw. linią równoległą (paralela) - rowem umożliwiającym komunikację między przykopami, przeznaczonym do przerzucania lub gromadzenia oddziałów szturmowych dla wykonywania ataków lub odpierania wypadów obrońców (wycieczek). Chodniki minerskie zwano też często galeriami minerskimi. Wybuchy min podziemnych niszczyły z reguły dzieła fortyfikacyjne, dlatego aby udaremnić przeciwnikowi podejście pod nie. obrońcy kopali tzw. chodniki kontrminowe organizując w nich zasadzki lub zakładając własne miny dla niszczenia chodników minerskich atakującego.
ganizowal swoją armię z polowej w oblężniczą. Z początkiem września wcielono do niej 15 000 - 16 000 uzupełnień oraz z odwodów naczelnego dowództwa 2 kompanie saperów. Dla usprawnienia dostaw niezbędnego w walce minerskiej sprzętu i materiałów rozbudowano transport kolejowy. Wzdłuż dawnej drogi górskiej Dairen-Port Artur położono na odcinku Dairen-Czalingtse tory kolei polowej, aby stamtąd pociągnąć aż do samych pozycji tory kolejek wąskotorowych dla dowozu ludzi, amunicji i sprzętu. Baterie artylerii połączono bezpośrednią siecią telefoniczną z punktami obserwacyjnymi i sztabami dywizji oraz armii: rozpoczęto przygotowywanie betonowych stanowisk dla ciężkich haubic oblężniczych kalibru 280 mm, których pierwszy transport przybył do Dairenu 13 września. Również adm. Togo wspomógł artylerię oblężniczą przekazując z okrętów 2 armaty 152 mm i 1 2 - 4 7 mm. W połowie września transzeje japońskie znajdowały się w odległości 70 m od redut Świątynnej i Wodociągowej, 200 m od półkaponiery 3 i 250 od fortu nr II. Rosjanie tymczasem przystąpili do odbudowy zniszczonych niedawnym szturmem fortyfikacji oraz odtwarzania potencjału artylerii fortecznej. Załatano wyrwy w Ściance Chińskiej i w umocnieniach polowych, poprawiono ochronę przeciwodłamkową i przeciwkulową pozycji (daszki stalowe, worki z piaskiem), wykonano nowe działobitnie, nowe rzędy zagród z drutu, a także fugasów i wilczych dołów. Rozpoczęto też prace inżynieryjne przy drugiej linii obrony, przebiegającej na tyłach pozycji głównej, między węzłem obrony nr 3 a baterią „B". Na budowane i naprawiane umocnienia Eskadra przekazywała wciąż nowe armaty wraz z obsługami i amunicją. Dzięki temu artyleria forteczna, która w sierpniowych walkach utraciła 49 armat i 13 ckm (wystrzelono 64 625 pocisków wszystkich kalibrów), wzrosła we wrześniu do 652 luf, choć liczba ckm zmalała do 53; wzrósł również zapas amunicji do 251 428 pocisków. Umożliwiło to wystawienie dziesię-
c i u n o w y c h baterii p o z y c y j n y c h ( a r m a t y k a l i b r u 4 / . 7 5 . 1 2 0 i 152 mm) oraz uzupełnienie baterii istniejących. Gen. Bieły dokonał też pewnej restrukturyzacji artylerii przydzielając każdemu frontowi obrony jej oddzielne dowództwo; poprawiło to organizację kierowania ogniem i sprzyjało bardziej skutecznej walce z artylerią przeciwnika 2 . Wobec ograniczonej liczby przydatnej do odpierania szturmów artylerii stromotorowej, przystąpiono w warsztatach artyleryjskich twierdzy do produkcji własnego pomysłu moździerzy i miotaczy min. Część z nich stanowiły zdjęte z okrętowych kutrów parowych aparaty torpedowe kalibru 225 mm strzelające torpedami o skróconej długości (bez silników napędowych) i ciężarze 75 kG, część dziewiętnastowieczne gładkolufowe wykonane z brązu działa chińskie, którym skrócono lufy i osadzono pod dużym kątem na podstawach drewnianych (pociski 8 kG); moździerze te strzelały też granatami oświetlającymi. Właściwe (w dzisiejszym znaczeniu) tzw. portarturskie miotacze min, pomysłu por. mar. Własiewa, wykonane zostały z luf armat 47 mm ustawionych na lawetach kołowych lub stojakach. Strzelały one pociskami żelaznymi o ciężarze 6 kG, w kształcie ściętego stożka, wyposażonymi w części górnej w zapalnik uderzeniowy, w części dolnej zaś w stabilizator z brzechwami. Na znaczną skalę rozwinięto też produkcję granatów ręcznych projektu kpt. mar. Mikołaja Podgórskiego (Polak ?). Wykorzystano tu łuski od pocisków 47 i 37 mm, które po napełnieniu piroksyliną lub prochem wyposażano w krótki lont Bickforda 3 ; wkrótce dzienna produkcja tych granatów doszła do 300 sztuk. Aby w jakiś sposób uzupełnić braki w broni maszyno:
Dowódcą artylerii frontu wschodniego został pik B. Mechmandarow. północnego kpt. W. Żiirawski i zachodniego pptk N. Romanowski. Gen. Bieły pozostawił sobie bezpośrednie dowodzenie bateriami frontu nadmorskiego. Zasięg rzutu - 25 m. Rosjanie przejęli len wynalazek od Japończyków. gdzie przed każdym szturmem piechur otrzymywał 3 granaty ręc/ne jako broń do walki na bliską odległość.
225
224 wej. kpt. 26 pułku piechoty. Polak. Ignacy Szmetiłło. skonstruował tzw. portarturski karabin maszynowy. Wykorzystując zgromadzony w magazynach znaczny zapas karabinów Manlichera ('?), Szmetiłło ustawiał je w specjalnych obejmach (po 5 i więcej) na podobieństwo siedemnastowiecznych ..organek śmierci", wyposażonych w mechanizm jednoczesnego odpalania i przeładowania; dzięki temu jeden żołnierz mógł strzelać ogniem salwowym z kilku-kilkunastu karabinów. Prowadzone przez Japończyków prace sapersko-minerskie zaniepokoiły Kondratienkę. Kazał zatem kopać własne chodniki i transzeje na przedpolach Ścianki Chińskiej, aby powstrzymać na tym kierunku ruchy przeciwnika oraz prowadzić nieprzerwanie rozpoznanie przedpola. Jedną z takich metod były nocne wypady ochotników („wycieczki"), rozpoczęte 6 września wypadem z bastionu Kuropatkina. Początkowo stanowiąc zaskoczenie dla saperów japońskich przynosiły wymierne sukcesy (zniszczenie pewnych odcinków transzei), potem dochodziło do strat; w konsekwencji krótkowzroczny w ocenach Stessel zakazał ich przeprowadzania. W tym czasie doszło w Rosji do znamiennego wydarzenia, 0 którym wieści dotarły do Port Artura z pewnym opóźnieniem, przewiezione dżonką przez oficera ze sztabu Kuropatkina. 12 sierpnia urodził się, a 24 został ochrzczony carewicz Aleksiej Mikołajewicz, długo wyczekiwany następca Mikołaja II 4 . Z tej okazji, dla zjednania dla tronu armii 1 społeczeństwa, car zdecydował się na nadanie ograniczonych 5 swobód demokratycznych (manifest z 24 sierpnia 1904 r.) . 4
Dotąd następcą tronu byl młodszy brat cara w. ks. Micha! Aleksandrowicz (dekret z 11 VII 1899 r.). 5 M.in. zniesienie kar cielesnych dla chłopstwa, mniejszości narodowych oraz żołnierzy i marynarzy, likwidacja zadłużeń chłopstwa i szlachty z tytułu nadziatu ziemią, wzięcie na utrzymanie rządowe sierot po poległych w wojnie z Japonią, całkowita amnestia za przestępstwa drobne i częściowe złagodzenie wyroków za przestępstwa ciężkie, darowanie kar pieniężnych i odsetek długów. Ponadto w sprawach wojskowych: zniesiono obowiązek opłat za
Wydano też 25 sierpnia rozkaz specjalny do wojsk na Dalekim Wschodzie, z którego dla obrońców Port Artura najbardziej znaczące było, poza zniesieniem kar cielesnych6, zaliczenie każdego miesiąca pobytu w oblężonej twierdzy za jeden rok służby wojskowej (od 14 maja do końca oblężenia). Awansowano także i odznaczono wielu, zwłaszcza wyższych dowódców. Między innymi Stessel został mianowany generałem-adiutantem cesarza (z miesięczną pensją 2500 rubli w złocie) oraz otrzymał order Św. Jerzego III °, kmdr Dabicz dowódca „Rossiji" i płk Siemionow dowódca 26 pułku piechoty zostali fligel-adiutantami (przybocznymi) cesarskimi, kontradm. Iessena zaś zaliczono do świty cesarza. Nominalnego dowódcę I Eskadry wiceadm. Biezobrazowa odznaczono orderem Św. Włodzimierza II", Kondratienkę orderem Św. Włodzimierza III", a Smirnowa i Biełego orderem Św. Stanisława I". Odznaczenia stały się okazją uroczystych modłów „za cara i ojczyznę". W imieniu wyróżnionych gen. Stessel wysłał uniżony telegram, w którym obiecywał carowi podwojenie wysiłków w obronie twierdzy. Większość oficerów garnizonu uhonorowania te przyjęła jednak z ironią, uważając, że otrzymali je ci, którym się nie należały, tym bardziej iż 3 września mianowano generałem-lejtnantem „za wyróżnienie się w bitwach z Japończykami", nieudolnego gen. Foka7. Mimo odroczenie służby wojskowej dla Żydów, umorzono dochodzenia w sprawie strat w mieniu wojskowym osobom prywatnym, szkołom itd.. darowano już orzeczone odszkodowania finansowe, uwolniono od odpowiedzialności karnej żołnierzy, którzy zawarli związki małżeńskie wbrew przepisom wojskowym, darowano winę dezerterom oraz uchylającym się od służby wojskowej, o ile ujawnią się w ciągu roku od dnia urodzin cesarzewicza (dla Finów tylko 3 miesiące!). W 1906 r. Kuropatkin w pracy Rezultaty wojny. Sprawozdanie Kuropatkina napisał, że jedną z przyczyn klęski rosyjskiej było zniesienie kar cielesnych, czemu był przeciwny. Dodał jednak, że w jego armii, od czasu do czasu, bito żołnierzy ..wyciorami karabinów". 9 IX dotarła z kolei depesza Kuropatkina, wysłana jeszcze przed bitwą pod Laoyangiem, w której zapewniał obrońców twierdzy, że śpieszy im z pomocą. Kiedy po czasie wieści o klęsce dotarły do Port Artura, nie uwierzono w nią. 15 - Port Artur 1904
226 wysokiego ducha bojowego, sytuacja bytowa obrońców pogarszała się zwolna, na razie z przyczyny bezmyślności władz. Dotyczyło to zwłaszcza ludności cywilnej, w przeważającej większości chińskiej. Stessel uważając wszystkich Chińczyków za szpiegów japońskich zlikwidował dostawy taniej żywności (mięso, owoce, tłuszcze, ryż), które mimo blokady dowożone były dżonkami z Czifu do Zatoki Gołębiej. Spowodowało to zwyżkę cen, która dotknęła również garnizon rosyjski, zwłaszcza najniżej uposażonych szeregowców8. W okresie poprzedzającym drugi szturm twierdzy obie floty usuwały skutki bitwy pod Szantungiem i w Cieśninie Koreańskiej remontując okręty i wprowadzając nowe do służby. Adm. Togo wobec uszkodzeń pancerników swego dywizjonu oraz osłabienia zespołu władywostockiego rozformował czasowo w początkach września 2 dywizjon krążowników pancernych, wcielając „Asamę" i „Iwate" do 1 dywizjonu, „Tokiwę" zaś do dywizjonu Dewy. Dewa otrzymał też nowy krążownik pancernopokładowy „Otowa", na którym 6 września podniesiono banderę (dowódca kmdr Arima). Do 3 dywizjonu powrócił 12 września po usunięciu uszkodzeń „Chitose"; w zamian Dewa miał odesłać pozostałe krążowniki do zwalczania kontrabandy w zatoce Peczilijskiej. Do bezpośredniej kontroli dżonek zawijających do Zatoki Gołębiej skierowano torpedowiec „37" i kanonierkę pomocniczą „Miyoshima Maru", blokadę morską miało natomiast pełnić 5 dywizjonów kontrtorpedowców oraz 10, 14, 16 i 20 dywizjony torpedowców. Do 1 dywizjonu pancerników powróciła też formalnie „Tatsuta" zmieniając „Yaeyamę" wysłaną na remont do Sasebo. Miny zbierały nadal ofiary. 3 września kontrtorpedowce „Hayatori" i „Murasame" z 4 dywizjonu weszły na pole minowe, postawione poprzedniej nocy przez kontrtorpedowiec „Skoryj" między wyspami Cape i zatoką Lunwantan.
227 Dwie mile na południe od niej poderwał się i zatonął w ciągu kilku minut ,.Hayatori" (zginęło 20 ludzi załogi), a „Murasame" z trudem wymanewrował następną minę. Kolejną stratę poniósł Zespół „Saien", działający na prawym skrzydle 3 armii. Dołączona do niego kanonierka pancerna ,,Heien" (eks-chiński pancernik obrony wybrzeża „Ping Yiian") zderzyła się rankiem 18 września z dryfującą miną, 1,5 mili na zachód od wyspy Iron. Po eksplozji okręt zatonął w ciągu 4-5 minut wraz z dowódcą kmdr. por. Asabą i 197 ludźmi załogi (14 uratowano)9. Adm. Togo nakazał zatem trałowanie akwenów blokadowych; do prac tych ściągnięto z Cieśniny Koreańskiej 9 dywizjon torpedowców oraz z dużych okrętów kutry parowe. W Port Arturze natomiast z remontami dużych okrętów uporano się do połowy września (z wyjątkiem uszkodzonego na minie „Siewastopola"); do służby wrócił także krążownik ,,Bajan". Wzrosły zatem nadzieje namiestnika na powtórne wyjście Eskadry w morze, choć nie myślał już ojej przerywaniu się do Władywostoku. Nalegał jednak na Uchtomskiego, aby przez działania morskie i zadawanie strat przeciwnikowi ułatwił sytuację operacyjną nadciągającej z Bałtyku II Eskadrze. Ten jednak uparcie twierdził, że wyjście jest niemożliwe, okręty potrzebne są w twierdzy do ostrzału lądowych pozycji japońskich, ich załogi zaś na oddziały desantowe, co w końcu rozsierdziło Aleksiejewa. 5 września zdjął zatem Uchtomskiego ze stanowiska, wyznaczając w zamian (jako p.o. dowódcy) kmdr. Roberta Wirena, dowódcę krążownika pancernego ,,Bajan", którego awansowano na kontradmirała. Jednocześnie dokonał reorganizacji Eskadry, zapewne aby pogodzić potrzeby własne i twierdzy, dzieląc ją na trzy samodzielne zespoły: oddział pancerników i krążowników I rangi, na którego czele postawił Wirena (okręt flagowy „Retwizan"), oddział obrony morskiej i minowej kontradm. Łoszczyńskiego (okręt flagowy
s
S o r o k i n (op. cit., s. 226) podaje, że żołd szeregowca wynosił rocznie 5 rubli 22 kopiejki (ok. 44 kopiejek miesięcznie), tak że brakło im na tytoń, herbatę i cukier.
Z nie znanych przyczyn zatonęła też 20 VIII 1904 r. jednostka pomocnicza ..Akononura Maru'" (Cieśnina Koreańska).
229
228 ..Otważnyj" oraz port wojenny z portowym taborem pływającym (kontradm. Grigorowicz). W zamyśle Aleksiejewa zespół Wirena (5 pancerników, 2 krążowniki) był predysponowany do prowadzenia operacji morskich, podczas kiedy kontrtorpedowce Łoszczyńskiego prowadziłyby zwiad i stawiały miny, kanonierki ostrzeliwały pozycje japońskie, siły trałowe zaś zapewniały bezpieczeństwo redy i torów wodnych. Lecz i Wiren zawiódł oczekiwania namiestnika. W przedstawionym 15 września meldunku donosił, że jeśli jego oddział będzie bronił twierdzy, wtedy ona wytrwa, co przyniesie znaczącą korzyść II Eskadrze, która sama nie potrafi walczyć z Połączoną Flotą. A ponadto obecność jego oddziału w Port Arturze zmusza adm. Togo do utrzymywania tu znacznych sił, co „ułatwia operacje władywostockiemu oddziałowi okrętów" 10 . Wydaje się, że ten meldunek uświadomił wreszcie Aleksiejewowi bezsilność jego starań, gdyż podobno nie nalegał więcej na wyjście w morze sił głównych eskadry. W tej sytuacji najaktywniejszą działalność prowadził oddział obrony morskiej i przeciwminowej kontradm. Łoszczyńskiego. Jego 3 kanonierki pełniły nieprzerwanie dyżury u wejścia do portu, ochraniając samo wejście i trałowanie redy oraz odpierając wraz z bateriami nadbrzeżnymi ataki japońskich zespołów torpedowych. Karawana trałowa zniszczyła w tym okresie 21 min, tracąc 3 września na minie barkę samobieżną „23". Z kolei kontrtorpedowce wychodziły trzykrotnie na 10
S o r o k i n, op. cit., s. 156. „Samodzielny oddział krążowników I Eskadry Oceanu Spokojnego" (od 25 V 1904 r.) pozostał poza nowym podziałem, stwarzając formalnemu dowódcy I Eskadry wiceadm. Piotrowi Biezobrazowowi, który przebywał we Władywostoku, pozory dowodzenia nią. Jego 3 krążowniki prowadziły przebudowę i prace remontowe, natomiast pomocnicze awiza (transportowce) „Tunguz ', „Jakut" i „Kamczadał' pod eskortą krążownika pomocniczego „Lena" (eks-..Chersoń") ochraniały łowiska na Morzu Ochockim. W połowie sierpnia awiza odesłano do Nikolajewska na Amurze, natomiast „Lena" (dowódca kmdr por. A. Berliński) wypłynęła na Pacyfik dla zwalczania kontrabandy. Z powodu awarii mechanizmów krążownik zawinął do San Francisco, gdzie 11 IX 1904 r. został internowany.
stawianie min. ..Skoryj' nocą z 2 na 3 września postawił ich 16 w rejonie między wyspą Cape a zatoką Lunwantan", następnych 16 zaś w nocy z 7 na 8 września 20 mil na wschód od wejścia do portu „Sierdityj", przy czym było to drugie wyjście; poprzedniej bowiem nocy natknął się na 3 kontrtorpedowce japońskie i musiał zawrócić. Nocą z 15 na 16 września „Rastoropnyj" przeprowadził rozpoznanie Zatoki Peczilijskiej, skąd powrócił z pryzem - trzymasztowym szkunerem japońskim; cztery inne podejrzane dżonki zatrzymał od 30 sierpnia do 5 września „Otważnyj". Powodzeniem zakończyła się również przeprowadzona 14 września akcja przeciw japońskim kutrom okrętowym trałującym zagrodę lub stawiającym własne miny w rejonie Półwyspu Tygrysiego. Ostrzelane przez kanonierki, zostały następnie zaatakowane przez dwa okrętowe kutry torpedowe, które jeden z nich wzięły abordażem, natomiast uszkodzony drugi został pochwycony przez „Storożewego" (trzeci zdołał ujść). Działania oddziału pancerników i krążowników ograniczyły się jedynie do prowadzenia pojedynków ogniowych z bateriami oblężniczymi kmdr. por. Kuroi, które po omacku ostrzeliwały miasto i port 12 uzyskując przypadkowe trafienia . Do prowadzenia ognia przeniesionego użyto również kanonierkę „Bóbr". Średnio w ciągu tygodnia okręty rosyjskie wystrzeliwały do 250 pocisków 305-152 mm; ogień korygowany był przez wysunięte posterunki obserwacyjne. Trzykrotnie też załogi okrętowe jako kompanie desantowe wzięły udział w walkach na froncie zachodnim (27 i 31 sierpnia oraz 1 września).
11
Według L e b i e d i e w a (op. cit., s. 283) na jedną z tych min miał wejść krążownik typu „Tsushima" („Otowa"?). ale o własnych siłach odszedł do Dairenu (?). Twierdzi też. jakoby 10 IX zatonął na minie w rejonie zatoki Lunwantan mały (numerowany) torpedowiec japoński (tamie. s. 288). 12
4 I X wzmocniono ją czterema armatami morskimi 120 mm (obsługa 114 ludzi). ADJA, t. II. s. 114.
230 DRUGI SZTURM TWIERDZY Zwycięstwo pod Laoyangiem i wiadomości o rychłym wypłynięciu z Bałtyku II Eskadry Oceanu Spokojnego spowodowały, że kwatera główna w Tokio wzmogła naciski na dowódcę 3 armii, by przyśpieszył zdobycie Port Artura. Uzasadniano, że jego upadek to nie tylko zniszczenie I Eskadry, ale i pozbawienie przeciwnika dogodnej bazy, co ułatwi Połączonej Flocie zdobycie panowania na morzu. Gen. Nogi zatem, po wcieleniu uzupełnień i posiłków, zdecydował o ponownym szturmie. Tym razem zamierzał włamać się w głąb obrony rosyjskiej przez wysunięte pozycje frontu północnego i zachodniego, które zdaniem wywiadu japońskiego były słabo bronione. Na froncie północnym wybrano do ataku, oddalone od japońskich paraleli już tylko o 40-70 m, reduty Wodociągową i Świątynną; zdobycie ich umożliwiało wyjście na tyły rosyjskich głównych umocnień frontu wschodniego. Na froncie zachodnim uderzenie miało nastąpić na góry Długą i Wysoką (203 m n.p.m.), dominujące nad Nowym Miastem i basenami wewnętrznymi portu. Opanowanie tych gór, zwłaszcza Wysokiej, pozwoliłoby korygować ogień baterii oblężniczych, a szczególnie ostrzał stojących tu okrętów Eskadry. Wybierając ten kierunek natarcia gen. Nogi pozbywał się wreszcie marzeń o powtórzeniu wydarzeń sprzed lat dziesięciu, kiedy to Port Artur armia japońska wzięła nagłym szturmem. Ale też żołnierz rosyjski różnił się co nieco od chińskiego... Tak więc drugi szturm sprowadzał się do dwóch uderzeń na dwa oddalone od siebie o 4 - 5 km w linii prostej rejony obrony, przy związaniu ogniem artylerii umocnień frontu wschodniego. Na Wodociągową uderzyć miała 9 dywizja, na Świątynną oraz obie góry 1 dywizja wzmocniona 1 brygadą rezerwową. Piechotę wspierała ogniem organiczna artyleria dywizyjna, baterie artylerii oblężniczej i grupa artylerii morskiej kmdr.
231 por. Kuroi'\ a na prawym skrzydle również okręty Zespołu „Saien". Istotnie, dane rozpoznania japońskiego były właściwe, ponieważ na obu frontach siły rosyjskie były co najmniej trzy razy słabsze od japońskich, przy czym rozrzucone zostały wąskim kordonem na pospiesznie wykonanych pozycjach polowych14. Ponadto punkty oporu będące dziełami fortyfikacyjnymi (reduty, umocnione szczyty gór) obsadzone zostały nielicznymi załogami stałymi, często słabszymi liczebnie od oddziałów rozwiniętych w łączących te dzieła transzejach. Dopiero w miarę przenikania w głąb obrona gęstniała; oba fronty posiadały też w rezerwie dość silne odwody używane do likwidacji włamań oraz wymiany wyczerpanych walką załóg dzieł fortyfikacyjnych. W krytycznych wypadkach gen. Kondratienko mógł użyć również odwodów z rezerw twierdzy oraz zwiezionych z okrętów marynarskich kompanii desantowych bądź też oddziałów ściągniętych z nie atakowanych odcinków frontu wschodniego. Taki sposób obrony wymagał daleko posuniętej centralizacji dowodzenia, niełatwej w warunkach portarturskich, z powodu ambicjonalnej rywalizacji między dowództwem twierdzy i Eskadry oraz poszczególnymi generałami. W Port Arturze wytworzył się bowiem swoisty styl dowodzenia. Formalnie, na zewnątrz kierował obroną gen. Stessel, śląc do cara „wiernopoddańcze" meldunki o jej przebiegu. Wyparł on całkiem w cień komendanta twierdzy gen. Smirnowa, który z kolei udzielał się na forum rad wojennych oraz próbował (bez powodzenia) dowodzić w polu. Gen. Fok, dowódca 4 dywizji strzelców i rezerw twierdzy " 16 IX włączono do niej przekazane z okrętów 2 armaty 152 mm jako ..lądowy dywizjon okrętowej artylerii ciężkiej'' (12 grupa artylerii); dowódca kpt. mar. Takemitsu (41 ludzi obsługi). Tamże, s. 116. 14
Front północny - 16 kompanii piechoty, 12 samodzielnych plutonów i 3 drużyny ochotnicze; w odwodzie 2 kompanie (w tym marynarska). Front zachodni - 16 kompanii (w tym 2 marynarskie) i 2 drużyny ochotnicze: w odwodzie 10 kompanii (w tym 7 marynarskich).
232 był zwolna przesuwany na stanowisko doradcy gen. Stessla, choć przy osobowości tego ostatniego mógł być bardziej jego zausznikiem. Niejako na uboczu działało dowództwo Eskadry, a raczej to co z niego pozostało: trzy formalnie niezależne organy, reprezentowane przez kontradmirałów Wirena, Łoszczyńskiego i Gfigorowicza. Ich zaangażowanie w obronę twierdzy wynikało z zasad współdziałania z armią, a po trosze i z dobrej woli, choć wymuszonej koniecznością. Współdziałania tego nie ułatwiała jednak arogancja gen. Stessla, toteż kontakty z nim kończyły się często scysjami źle wpływającymi na przebieg tej współpracy. W tak powikłanej sytuacji rozkazodawczej działalność Kondratienki można uznać niemal za zrządzenie Opatrzności. Utalentowany teoretyk i praktyk w dziedzinie fortyfikacji, przy swojej niezwykłej pracowitości i uporze oraz umiejętności pozyskiwania żołnierza, Kondratienko stawał się, powoli, lecz nieuchronnie, człowiekiem niezbędnym Port Arturowi. Prawdę mówiąc już od września faktycznie kierował obroną twierdzy, choć w sprawy dowodzenia wtrącali mu się Stessel i Smirnow; prędko jednak rezygnowali z tego w sytuacjach krańcowych 15 zdając się na jego decyzje operacyjne i taktyczne . On też bezpośrednio porozumiewał się z urażonymi admirałami i łagodząc zadrażnienia uzyskiwał dla odpierania szturmów artylerię okrętową i marynarskie kompanie desantowe. Niemały też wpływ na samopoczucie obrońców wywierały ciągłe wizyty generała na pozycjach, wysłuchiwanie ich uwag i spostrzeżeń co do prowadzonych walk oraz umiejętne wspieranie walczących odwodami. Z kolei pomocą i podporą Kondratienki stał się w tym okresie dowódca artylerii fortecznej gen. Bieły - na tych dwóch ludziach zdawała się spoczywać obrona Port Artura. Obiektywnie mówiąc nie był to dobry system dowodzenia, a przeładowanie obowiązkami gen. Kon15
Być może wynikło to i z wygodnictwa obu generałów (zwłaszcza Stessla), którzy niejako „uwalniali się" od odpowiedzialności za niepowodzenia mogąc później Kondratienkę traktować jako ..chłopca do bicia".
233 dratienki (czego nie odmawiał) i kreowanie go na człowieka nie zastąpionego mogło przy nieszczęśliwym zbiegu okoliczności zakończyć się dla twierdzy poważnymi konsekwencjami. Rozpoczęty 19 września drugi szturm twierdzy poprzedziło przygotowanie artyleryjskie realizowane w dwóch etapach. 0 8.30 (czas japoński) 7 baterii kmdr. por. Kuroi (2 armaty 152 mm, 8 - 1 2 0 mm i 1 0 - 7 6 mm) zaczęło ostrzeliwać pozycje frontu wschodniego, aby wprowadzić w błąd obrońców co do kierunków właściwego ataku; ogólne przygotowanie natomiast, połączone z ostrzałem całości fortyfikacji rosyjskich, nastąpiło o godz. 13.00 (czasu japońskiego). Baterie Kuroi przeniosły wtedy część ognia na reduty Wodociągową 1 Świątynną, przy czym do bombardowania umocnień rosyjskich włączyły się japońskie baterie oblężnicze oraz organiczna dywizyjna artyleria polowa16. Na ich ogień odpowiedziały baterie: ,,B", Zaredutowa, Małego Orlego Gniazda i fortu nr III. Kondratienko, nie widząc kolumn szturmowych przeciwnika przed pozycjami frontu wschodniego, udał się do fortu nr III (styk frontu wschodniego z północnym), zlecając Biełemu kontynuowanie pojedynku artyleryjskiego. Na redutę Wodociągową bronioną zale*dwie przez 3 plutony (z prawej 3 inne zajmowały okopy łączące ją z budowaną redutą Skalistą, z lewej zaś okopy łączące z redutą Świątynną obsadzało 5 plutonów i drużyna ochotnicza) spadło w ciągu 6 godzin ponad 1000 pocisków, przy czym podciągnięte armaty górskie strzelały ogniem na wprost z odległości 60-70 m. Ostrzał zniszczył prawie wszystkie umocnienia ziemne, 2 działa i ckm, przerwał łączność telefoniczną i zmniejszył garnizon reduty do około 100 ludzi. O 17.30 na 16
Według danych rosyjskich pozycje frontu północnego ostrzeliwało, poza bateriami Kuroi. 40 dział polowych kal. 120, 100 i 76 mm i 48 górskich 76 mm, frontu zachodniego zaś 30 dział oblężniczych (haubice i moździerze kal. 150. 120 i 90 mm) i 68 polowych. ADJA (op. cit., t. II, passim) podaje dane dotyczące tylko artylerii morskiej Kuroi.
235
234 redutę uderzyły 3 bataliony piechoty wspomagane ogniem 4 dział i 24 ckm. Zasypane granatami ręcznymi pododdziały 26 pułku strzelców dowodzone przez por. Dłuskiego (Polak ?), broniły się dzielnie, lecz po zniszczeniu drugiego ckm kolumna szturmowa wdarła się w głąb reduty. Wtedy 30 ocalałych obrońców z sierż. Biriukowem na czele, po zaciętej walce na bagnety wyparło z niej napastników. Wysłane przez Kondratienkę 2 kompanie odwodowe kontratakowały, ale nie udało im sję wyrzucić przeciwnika z okopów wokół reduty. W ciągu nocy obie strony przeprowadziły wiele ataków, przy czym obrońców wsparły jeszcze 2 kompanie strzelców i kompania straży granicznej ppłk. P. Butusowa. Na ranem zabrakło granatów i amunicji karabinowej, a w dyspozycji Butusowa pozostało już tylko 11 ludzi. W tej sytuacji, w związku z zaciętymi walkami o redutę Świątynną oraz góry Długą i Wysoką, 20 września o godz. 5.00 Kondratienko kazał mu opuścić Wodociągową, która wraz z sąsiadującą redutą Skalistą została zajęta przez 9 dywizję piechoty. Walki o redutę Świątynną rozpoczęły się już 19 września o 16.00. Broniły jej bezpośrednio kompania strzelców, z lewej zaś, w okopach ciągnących się do rzeki Lunhe, znajdowało się półtorej kompanii strzelców i 2 drużyny ochotnicze. Uderzyły tu od zachodu bataliony 1 dywizji piechoty, które do godz. 3.30 20 września przeprowadziły pięć ataków, lecz bez powodzenia. Redutę poddano więc przeszło trzygodzinnemu ostrzałowi, po którym uderzyły na nią ponad 2 bataliony piechoty szturmując od czoła i skrzydeł. 5 0 - 6 0 ocalałych obrońców, dowodzonych przez poruczników Dunina i Okuniewa, na próżno starało się powstrzymać to natarcie. A że brakło już odwodów przerzucanych na front zachodni, Kondratienko około godz. 10 wycofał resztę obrońców z reduty, którą Japończycy zajęli o 11.50. Tymczasem na froncie zachodnim 1 dywizja piechoty atakowała pozycje rosyjskie trzema kolumnami szturmowymi - lewą, wspomnianą wyżej redutę Świątynną, środkową,
w kierunku góry Długiej i prawą, w kierunku góry Wysokiej. Długiej broniło 5 kompanii strzeleckich i 5 kompania marynarska z kadry floty oraz drużyna ochotnicza, obsadzających pojedynczy pas transzei i wspieranych przez własne 2 armaty 152 mm, 7 dział małokalibrowych i 2 ckm 1 7 . Po ogólnym ostrzale artyleryjskim, w czasie którego uszkodzone zostało działo i oba ckm, 19 września około 17.30 Długą zaatakowała kolumna szturmowa w sile 4 batalionów opanowując do 18.45 część okopów. Po zaciętym kontrataku Rosjanie odzyskali jednak utracone pozycje i nie oddali ich w czasie kolejnego ataku około godz. 22, choć szturmujący zalegli 70-80 m przed okopami. W nocy próbowali oni małymi grupkami przeniknąć w głąb obrony rosyjskiej, ale powstrzymani zostali ogniem karabinowym i granatami. 20 września o 5.00 rano Długą przez pół godziny ostrzeliwała intensywnie artyleria oblężnicza, po czym nastąpił kolejny szturm, odparty dzięki wzmocnieniu obrońców odwodową kompanią strzelecką przysłaną przez Kondratienkę. O godz. 15 podjęły ostrzał Długiej ogniem „skrzyżowanym" baterie japońskie wciągnięte na „Martwą Głowę" i Górę Siodłową, a wsparło je 5 baterii kmdr. por. Kuroi. Huragan pocisków zniszczył niemal całkiem umocnienia polowe oraz zadał znaczne straty obrońcom. Około godz. 16 piechota japońska ruszyła ponownie do szturmu - rozpoczęła się zaciekła walka na granaty, bagnety i kolby. Wobec uchwycenia przez przeciwnika prawego skrzydła obrony, wdarcia się na szczyt góry oraz wielkiej liczby zabitych i rannych (w kompaniach pozostało po 10-12 ludzi), Kondratienko, koncentrujący całość wysiłku obronnego na Wysokiej, kazał garnizonowi Długiej opuścić pozycje i cofnąć się ku Górze Płaskiej. Odwrót osłaniała resztka własnej artylerii oraz 5 kompania kadry floty i pluton 6 kom-
13
Przed obejściem od wschodu (20 IX Japończycy zajęli redutę Świątynną) osłaniały ja. umocnienia polowe Góry Dywizjonowej, obsadzone przez 6 kompanii strzeleckich i drużynę ochotniczą z 3 ckm i 4 działami górskimi.
236 panii kadry. W tym boju zginęli wszyscy artylerzyści por. Kołmakowskiego i większość marynarzy; tylko 46 z nich. z por. mar. Siedlnickim, przebiło się przez pierścień okrążenia. Po godz. 17 Długą obsadziły oddziały 1 dywizji piechoty. Inaczej potoczyły się walki o Wysoką, szturmowaną przez drugi pułk tejże dywizji, ale też inne było znaczenie tej góry, którą gen. Kondratienko uznał za klucz do Port Artura18. Umocnienia jej składające się z kilku schronów bojowych oraz dwóch linii okopów, przed którymi znajdowały się zasieki z drutu19, obsadzały 3 kompanie strzelców i 6 kompania kadry floty z 4 ckm; w rejonie szczytu ustawiono 2 baterie artylerii (dwie armaty 152 mm, 2 działa polowe 76 mm i 3 małokalibrowe). Obroną góry dowodził kpt. Stępniewski (Stempniewski). 19 września, po ostrzale artyleryjskim, w czasie którego zniszczone zostały 3 schrony bojowe, działo oraz ckm, około godz. 18 uderzyły na Wysoką 4 bataliony 1 dywizji piechoty. Szturm rozpoczął się pół godziny po ataku na Długą, z doliny między oboma górami, tak że kolumna szturmowa dostała się jednocześnie pod ogień obsadzającej południowy stok Długiej 5 kompanii kadry floty i poniosła znaczne straty. Dlatego dotarła tylko do zasieków przed pierwszą linią okopów i zaległa, w nocy zaś wycofała się na pozycje wyjściowe, pozostawiając grupki żołnierzy dla wykonania przejść w zasiekach drutowych. Nazajutrz o 5.00 rano Wysoką, podobnie jak Długą, ostrzelano ogniem artylerii oblężniczej, po czym nastąpił atak piechoty przerwany około godz. 9 wobec silnego oporu rosyjskiego, tym bardziej że 18
Wysoka (203 m n.p.m.) położona była około 3 km na północny zachód od Nowego Miasta; szczyt jej dzieliła rozpadlina (ok. 100 m szeroka) na dwa oddzielne wierzchołki: północno-wschodni i południowo-zachodni. Wysunięta nieco poza linię właściwych fortyfikacji uszła początkowo uwadze obu stron. Kondratienko zdołał jednak przekonać Stessla i Smirnowa co do jej roli i od maja przystąpiono do sypania umocnień polowych. 19 W większości był to drut zwykły gładki; kolczastego używano już, choć w niewielkim stopniu.
237 Kondratienko wzmocnił Stępniewskiego odwodową kompanią strzelecką. Górę poddano teraz intensywnemu ostrzałowi z dział, do którego po południu włączyły się 2 kanonierki z Zespołu „Saien" kmdr. por. Tajimy; na żądanie dowódcy 1 dywizji piechoty wpłynęły one do Zatoki Gołębiej20. Wkrótce Wysoką ostrzeliwała tylko „Akagi", gdyż Tajima na ,.Saien" ruszył na poszukiwanie zaginionej ,,Heien'\ Wysoka utonęła podobno w kłębach wznoszonego pociskami dymu i kurzu, Stępniewski zaś prosił o posiłki. Do fortu nr IV (w pobliżu stanowiska dowodzenia frontu zachodniego) przybył więc Kondratienko wraz z trzema kompaniami odwodowymi i dwoma aparatami-miotaczami torped kpt. mar. Podgórskiego, które niezwłocznie wysłano na Wysoką wraz z rozkazem utrzymywania góry „do ostatniego żołnierza". Tymczasem dowódca 1 dywizji piechoty gen. Matsumura, rozgrzany wzięciem Długiej, rozpoczął o godz. 19 szturm Wysokiej. Zwarta kolumna oddziałów rezerwowej 1 brygady piechoty (około 2000 ludzi), na czele której stanęli oficerowie z dobytymi szablami, pod flagami z czerwonym słońcem, ruszyła na zbocza góry, rozbłyskując krwawo bagnetami w świetle zachodu. Wrażenie było podobno wstrząsające, ale zaraz kolumnę tę ostrzelała szrapnelami artyleria rosyjska, a kpt. mar. Podgórski zdetonował niemal w jej środku torpedę 225 mm, rozpraszając całkiem zwarty szyk japoński. Mimo znacznych strat, Matsumura uderzył po raz drugi i około 2 w nocy 21 września udało mu się przerwać przez pierwszą linię okopów rosyjskich. Kolejny atak około 6.30 doprowadził do przerwania drugiej linii okopów i zdobycia jednego z uszkodzonych schronów bojowych. Lecz był to to już kres możliwości japońskich. Straciwszy wszystkich oficerów, odcięci ogniem artylerii rosyjskiej od własnych tyłów i poZespół ,,Saien" pełnił w tym czasie służbę blokadową w południowej części zatoki Liaotung. Z powodu sztormowej pogody kanonierki stały w ..cieniu" wysp Milne i Murchison. nic nie wiedząc o losach zatopionej '8 IX na minie kanonierki ..Heien".
239
238 zbawieni przez to wsparcia, atakujący zostali wyparci poza pierwszą linię okopów i prawie całkiem zniszczeni granatami ręcznymi; utrzymali się tylko w zdobytym schronie bojowym u szczytu góry. Matsumura ostrzelał ją znów huraganowym ogniem artylerii oblężniczej, strzelającej również z już zajętej góry Długiej. Strzelały ponadto kanonierki „Akagi" i „Saien", które kontradm. Hosoya, dowódca 7 dywizjonu okrętów, przydzielił na stałe do 1 dywizji piechoty wraz z torpedowcami „37" i „45" dla osłony (poszukiwania „Heien" prowadziła teraz kanonierka pomocnicza „Mukogawa Maru"). Kanonada zniszczyła jedną z armat 152 mm oraz zadała znaczne straty obrońcom. Stany kompanii spadły do 19-37 ludzi, garnizon zaś góry zmalał do około 150 ludzi, mimo to udało im się odeprzeć kolejny atak. Kondratienko zorientowawszy się, iż nastąpił kryzys bitwy, przybył na Wysoką, gdzie wieczorem, pod osłoną dymów bojowych, przeprowadził wymianę garnizonu góry i ewakuację rannych. Nowym dowódcą obrony został sztabskpt. Syczew. Zaraz też nastąpił kolejny atak japoński odparty z powodzeniem przez nowych obrońców. Generał odjechał dopiero późną nocą dopilnowując dowozu granatów, amunicji, worków z piaskiem na szańce; podobno przydzielił też Syczewowi 2 ckm i działo. Około południa 22 września doniesiono mu, że na podejściach do Wysokiej (w martwym polu dział obrońców i artylerii fortecznej) Matsumura gromadzi nową kolumnę szturmową (co najmniej 3 bataliony piechoty), zapewne do wieczornego ataku. Kondratienko zdjął zatem z Liaotieszanu pluton dział polowych 76 mm i pod dowództwem sztabskpt. Jasieńskiego (Polak ?) przerzucił go w okolice węzła obrony nr 5. Do rejonu zgrupowania japońskiego działa przeszły zamaskowane na furgony z sianem (do furgonów takich obie strony zazwyczaj nie otwierały ognia) i około 18.30 z odległości 4000 m Jasieński ostrzelał szrapnelami zgrupowanych na małej przestrzeni Japończyków. Podobno w ciągu 5,5 minut zdetonowało wśród zaskoczonych piechurów 51 pocisków 76 mm zmusza-
jąc ich do panicznej ucieczki. Reszty zniszczenia dokonały baterie forteczne strzelając do rozpierzchłych kompanii i plutonów. Matsumura. nie mając już rezerw, zrezygnował tego dnia ze szturmu - tak więc na Wysokiej Japończycy utrzymali się tylko we wspomnianym schronie bojowym u jej szczytu. Usunął ich stamtąd nad ranem 23 września kpt. mar. Podgórski, który z dwoma marynarzami podczołgał się pod rozbity schron i obrzucił go petardami piroksylinowymi; uciekających żołnierzy zlikwidował garnizon góry. Wobec znacznych strat w walkach o Wysoką (5000-6000 zabitych i rannych, w tym podobno dowódca 1 brygady piechoty gen. Jammato, a wraz ze stratami na Długiej oraz Wodociągowej i Świątynnej do 7500 ludzi) gen. Nogi przerwał 23 września o świcie drugi szturm twierdzy. Wprawdzie zdobył trzy z czterech zaplanowanych obiektów ataku, ale nie włamał się w linię głównych umocnień Port Artura. Mógł jednak od Wodociągowej i Świątynnej podciągnąć linię transzei pod fort nr III i węzeł obrony nr 3, z Długiej zaś ostrzeliwać widoczną część basenu wewnętrznego (rejon wejścia do portu oraz na zachód od półwyspu Ogon Tygrysi). Jeszcze tego dnia zbudowano tam tzw. morski punkt obserwacyjny, którego dowódcy kmdr. ppor. Iwamurze ze sztabu adm. Togo podporządkowano bezpośrednio baterię armat 152 mm (2) oraz 2 baterie armat 120 mm (6) z grupy artylerii kmdr. por. Kuroi21. Straty rosyjskie wyniosły 256 zabitych i 947 rannych. Podczas drugiego szturmu, działania obu flot były ograniczone. Po stronie japońskiej użyto tylko w walkach o Wysoką dwóch kanonierek z Zespołu „Saien", po stronie rosyjskiej zaś strzelały ogniem przeniesionym pancerniki „Połtawa", „Piereswiet" i „Retwizan" oraz kanonierka „Bóbr", lecz była to tylko wymiana ognia z bateriami oblężniczymi przeciwnika. Natomiast na redzie zewnętrznej bezskuteczne poszukiwania 21
ADJA. t. I, s. 231: ADJA, t. II, s. 121.
241
240 min prowadziła karawana trałowa, za to 22 września zatonął na minie rosyjskiej (?) na wschód od Port Artura transportowiec japoński „Senshu Maru". Adm. Togo uzyskał również potwierdzenie o zatopieniu kanonierki „Heien", kiedy tego dnia „Mukogawa Maru" odnalazła jej szalupę z czterema rozbitkami.
TRZECI SZTURM TWIERDZY
22
Kmdr ppor. Iwamura rozpoczął ostrzeliwanie Starego Miasta oraz widocznego z Długiej wewnętrznego basenu portowego już 28 września o godz. 10.00 trafiając w kominy i burty stojących tam pancerników „Siewastopol" i „Pobieda", które wraz z „Piereswietem" podjęły wymianę ognia. Odtąd już codziennie znajdujące sie w tym rejonie portu okręty i statki narażone były na pociski z armat Iwamury, który od 29 września do 4 października uszkodził ponownie „Pobiedę" i „Siewastopol" oraz trafił pojedynczymi pociskami w „Piereswiet" i transportowiec szpitalny „Angara"; trafienia ustały, kiedy okręty przeszły do wschodniej części basenu wewnętrznego. Zanim to nastąpiło, 1 października twierdza i port zostały niespodziewanie ostrzelane z przydzielonych 3 armii przez naczelne dowództwo 6 ciężkich haubic Kruppa kalibru 280 mm (ciężar pocisku 320 kG, ładunek szimozy 80 kG) 23 ustawionych pośrodku Gór Wilczych (między wsiami Daba22 Historiografia japońska (np. AD JA, t. II. s. 108-111) działań 26 X - 1 XI nie uważa za szturm ogólny, lecz za walki o znaczeniu lokalnym. 23 Byty budowane w Japonii na licencji niemieckiej jako model ,,Osaka" (ciężar instalacji 23 tony. maksymalny zasięg 9000 m). J. M a c d o n a l d {Wielkie bitwy w historii Warszawa 1994. s. 126-127) twierdzi, iż zostały one przeciągnięte z Dairenu trakcją pieszą (po 300 ludzi na haubicę), gdyż kolej polowa nie posiadała lor dla ich transportu. Według niego pocisk burzący 280 mm miał ciężar 500 funtów (około 227 kG). Z kolei według L e b i e d i e w a (op. cit., s. 305-306) ostrzał nastąpił 2 X.
liczżuan, Li-er i Luntou) wzdłuż polowej linii kolejowej z Dairenu. Prowadząc ogień według namiarów Iwamury ich obsługi trafiły dziewięciokrotnie w pancernik ,,Piereswiet" uszkadzając go powtórnie oraz zatopiły pogłębiarkę portową. Pociski haubic wystrzeliwane salwą (bateria składała się z 2 haubic prowadzących ogień na tej samej nastawie celownika) okazały się szczególnie niebezpieczne dla umocnień fortecznych, których stropy według obliczeń wytrzymać miały co najwyżej ostrzał z dział kalibru 150-203 mm. Pocisk, który trafił w fort nr III, przebił warstwę ziemi i podwójny betonowy sufit schronu bojowego, gdzie zdetonował zabijając lub raniąc około 100 żołnierzy. Podobnie było z fortem nr II, na który spadło 8 pocisków - miał on zniszczone ziemno-betonowe przedpiersie oraz przebity żelazo-betonowy strop kazamaty bojowej; pojedyncze pociski trafiły też w baterię „B" i Zaredutową, powodując dalsze straty w ludziach. W twierdzy przyjęto ten ostrzał bez nadmiernych emocji, bo choć dowództwo rosyjskie zrozumiało, że posiadane umocnienia są praktycznie bezbronne wobec pocisków 280 mm 24 , żołnierze sądzili, że są one pociskami 305 mm wystrzelonymi z pancerników, z którymi mieli już wcześniej do czynienia. Łącznie gen. Nogi otrzymał 18 takich haubic; kolejnych 12 ustawiono na betonowych stanowiskach ogniowych w Górach Wilczych do 26 października, 6 następnych zaś dostarczonych w grudniu już nie montowano. Ostrzał ten wywołał jednak u Kondratienki pewne refleksje, w których wyniku podobno napisał 2 października list do Stessla. Sugerował, aby ten, mając na uwadze trudną sytuację twierdzy (brak szans odsieczy, zagrożenie okrętów Eskadry 24 Według przybliżonych obliczeń mogła przed nimi ochronić 427-ccntymetrowa warstwa betonu plus 213-centymetrowa warstwa ziemi. Stessel zlekceważył te obawy twierdząc, że haubice mają ograniczoną liczbę wystrzałów ze względu na szybkie zużycie luf (nie stosowano ówcześnie wkładek wymiennych w lufach dział). S t i e p a n o w. op. cit., t. II. s. 275-278.
1 6 - Port Artur 1904
243
242 itp.), poinformował o niej cara, a co więcej, przedstawił mu propozycję wszczęcia rokowań pokojowych z Japonią „póki nie jest za późno'7, tzn. kiedy Port Artur jest jeszcze w rękach rosyjskich, istnieje I Eskadra, a Oyama uwikłał się w ciężkie walki w Mandżurii. Inaczej przyjdzie zawrzeć pokój ,,na poniżających Rosję warunkach". Stessel odrzucił jednak te sugestie ganiąc Kondratienkę za niewiarę „w potęgę armii rosyjskiej" i rzekomy upadek ducha. Nie było to jednak prawdą, gdyż spośród wszystkich dowódców w twierdzy właśnie Kondratienko miał najwyższe morale. Była to raczej próba „zabawienia się" w trzeźwo myślącego polityka, gdyż jako zwolennik dewizy „garnizon twierdzy nie poddaje się, lecz ginie wraz z nią" generał pozostał ślepo oddanym sprawie żołnierzem. Prędko wziął się w garść i kiedy nocą z 4 na 5 października cztery kompanie japońskie zajęły wysuniętą na przedpole frontu wschodniego Górę Sygnałową, wyparł je stamtąd nazajutrz śmiałym kontratakiem. Jakby też rehabilitując się za wytknięte mu wątpliwości wydał 8 października rozkaz nr 35, w którym wyjaśnił żołnierzom garnizonu, iż uporczywa obrona twierdzy to nie tylko obowiązek wynikający z przysięgi, lecz także uznanie dla jej ogromnego znaczenia militarnego i państwowego oraz ze względu na znaczne zainteresowanie opinii światowej. Podkreślił szczególną osobliwość mentalności japońskiej - pogardę i okrucieństwo dla poddającego się przeciwnika, powołując się na doświadczenia obrony Port Artura sprzed lat dziesięciu i walki o Górę Sygnałową (podobno po jej odzyskaniu znaleziono podobijanych rannych rosyjskich). Jednakże nie strach wpływał na wolę walki obrońców, lecz raczej chęć odwetu, choć znów pogorszyły się ich warunki bytu. Chleba wprawdzie nie brakowało, gdyż wydawano go po 3 funty dziennie, za to drastycznie ograniczono ilość mięsa do 30 dkg koniny tygodniowo, tytoń zaś przestał pojawiać się w sprzedaży. Niedobór witamin sprzyjał szerzeniu się szkorbutu i kurzej ślepoty (chorych trzeba było wieczorami wyco-
fywać z pozycji), a brak dobrej wody pitnej po utracie reduty Wodociągowej wywołał wiele przypadków zachorowań na dyzenterię i tyfus (kopano studnie polowe) ~. W dużo lepszej sytuacji wyżywieniowej znajdowały się załogi okrętów i kompanie desantowe, gdyż niedobory świeżego mięsa i warzyw zastępowano tu konserwami i suszem, a racje chleba wzmacniano sucharami. Ponadto jednostki nadbrzeżne marynarki (np. kwantuńska kadra floty, komenda portu wojennego) prowadziły własne gospodarstwa rolno-hodowlane, dzięki czemu w małym stopniu odczuły brak mięsa i słoniny. W najgorszej sytuacji przyszło żyć miejscowej ludności chińskiej, która musiała jeść psie i ośle mięso, a zamiast ryżu kaszę z gaolianu (sorgo) i czumizy. Niedobory te łatwo można było wyrównać świeżą rybą, ale Stessel podejrzewając rybaków chińskich o szpiegostwo na rzecz Japonii, w bezmyślnej nadgorliwości zabronił połowów, a łodzie i dżonki kazał zniszczyć. Rzekoma walka ze szpiegostwem stała się też przyczyną likwidacji gazety „Nowy Kraj". Stessel, wykorzystując niewątpliwie fakt, iż jeden z pocisków 280 mm zburzył budynek drukarni tej gazety, oskarżył ją o ujawnianie tajemnic wojskowych i kazał zamknąć, odcinając własne wojska od jedy26 nego źródła dopływu informacji . W październiku saperzy 3 armii wzmogli tempo prac inżynieryjnych podciągając aprosze i paralele do fortyfikacji frontu wschodniego. Znaleźli się oni prawie 60 m od węzła obrony nr 3, około 15 m od okopu osłaniającego fosę fortu nr III, doszli do korony stoku bojowego fortu nr II i zasieków drutowych przed bastionem Kuropatkina oraz około 35 m od B W październiku straty bojowe wyniosły 87 oficerów i 3407 szeregowych (zabitych, rannych i zaginionych), podczas gdy na w/w choroby zmarło 51 oficerów i 2432 szeregowych. S o r o k i n (op. cii, s. 180). 26
Po wojnie w czasie składania zeznań procesowych Stessel oświadczył, iż gazetę zamknął za namową swoich doradców, gdyż ..sam jej nigdy nie czytał". Tamże. s. 178.
245
244 okopu osłaniającego baterię ..B". Prace te ujawniły zamiar Nogiego - zaatakowanie pozycji rosyjskich na całej prawie długości frontu wschodniego twierdzy, od węzła obrony nr 3 do baterii ,,B". Z podciągniętych paraleli można było już kopać galerie minowe i próbować minami podziemnymi zniszczyć wymienione dzieła fortyfikacyjne. Piechota japońskia przygotowując sobie podstawy wyjściowe do szturmu próbowała nagłymi wypadami opanować rosyjskie punkty oporu wysunięte na przedpole frontu. Doszło wówczas do wspomnianych walk o Górę Sygnałową (4-5 października), okop osłaniający fosę fortu nr III (9 października), nasyp kolejowy przed węzłem obrony nr 3 (12 października) i półkaponierę 3 na przedpolu fortu nr El (16 października). W walkach wzięły udział oddziały 1 i 9 dywizji piechoty, wspierane przez baterie brygady artylerii morskiej; zakończyły się one połowicznym sukcesem, gdyż wskutek zaciętych kontrataków marynarskich kompanii desantowych Japończycy utrzymali tylko nasyp kolejowy i część półkaponiery. Zgodnie z przewidywaniami zaczęli też kopać dwie galerie minowe do fortu nr II, co załoga fortu wykryła w czasie „wycieczki" przeprowadzonej nocą z 20 na 21 października pod dowództwem płk. inż. Siergieja Raszewskiego (jeden z najbliższych współpracowników Kondratienki). Po rozpędzeniu saperów i powrocie do fortu, Raszewski przystąpił do kopania galerii przeciwminowej dla założenia fugasu. Ponieważ grunt był skalisty, Japończycy trzy dni później zorientowali się w sytuacji i przerwali prace, usiłując zlokalizować położenie tej miny. Nieprzerwanie działała natomiast japońska artyleria oblężnicza, pod której osłoną prowadzono prace inżynieryjne. Szczególnie dokuczliwe dla Rosjan były baterie haubic 280 mm i baterie artylerii morskiej kmdr. por. Kuroi, wzmocnione po 10 października drugą baterią 152 mm (dwie armaty), których ogień korygował punkt obserwacyjny Iwamury. Ostrzałowi poddano miasto, fortyfikacje, port wraz z warsztatami i magazynami oraz stojące w basenach i pełniące dyżur w kanale
wejściowym okręty. Różne było natężenie tego ognia (np. 8 października baterie wystrzeliły w ciągu pół godziny ponad 160 pocisków), ale efekty były nikłe (tylko pojedyncze trafienia); ostrzał zatem miał raczej na obrońców i mieszkańców twierdzy oddziaływać psychologicznie. Od 3 do 5 października uzykano po jednym trafieniu w pancernik „Pobieda" i kontrtorpedowce „Bojkij" i „Skoryj" oraz czterokrotnie w „Poltawę" (jeden z pocisków przebił dwa pokłady nie rozrywając się). W obawie przed dalszymi trafieniami część kontrtorpedowców oraz pancernik „Retwizan" wypłynęły 8 października na redę, skąd powróciły po zakończeniu ostrzału. Wyjście „Retwizana" przyjął adm. Togo za próbę przerwania blokady, przerzucił więc w rejon Encounter Rock swój 1 dywizjon pancerników (bez remontowanej po uszkodzeniach z 10 sierpnia „Mikasy"), a wieczorem wysłał do ataku torpedowego 12, 14, 15 dywizjony torpedowców. Tymczasem „Retwizan" powrócił już do portu i stanął u podnóża Góry Przepiórczej (rejon ujścia Lunhe), a napastników odpędziły „Otważnyj" i „Gilak" wsparte przez baterie nadbrzeżne. Artylerzyści Eskadry próbowali zwalczać dokuczliwe baterie ogniem przeniesionym27. Od 29 września do 7 października prowadziły go najbardziej poszkodowane pancerniki „Piereswiet" i „Pobieda", choć z miernymi wynikami (tylko 6 zabitych i rannych w bateriach Kuroi). Dlatego baterie japońskie mogły wstrzeliwać się coraz skuteczniej, zadając Eskadrze kolejne uszkodzenia. Przez tydzień, do 15 października, trzykrotnie uzyskały trafienia w krążownik „Bajan" (uszkodzona prawa maszyna parowa), dwukrotnie w pancerniki „Siewastopol" i „Piereswiet" oraz krążownik „Pałłada", po jednym trafieniu w pancerniki „Połtawa" i „Retwizan" oraz w stawiacz min „Amur". Małe okręty unikały trafień wychodząc w czasie bombardowań na redę zewnętrzną, duże :7
Być może ogień ten był korygowany z dwóch posiadanych balonów obserwacyjnych, lecz była to korekta niedokładna z braku łączności telefonicznej z balonami (tylko za pomocą zestawów flagowych).
247
246 ograniczały się do przechodzenia w rejon Góry Przepiórczej lub do basenu wschodniego, co jednak nie zawsze chroniło przed trafieniem. Ostrzał odwetowy ogniem przeniesionym przez .,Piereswieta", „Pobiedę", „Retwizana" i „Bajana" nadal był nieskuteczny (tylko 1 trafienie w tzw. baterię E 120 mm). 16 października okazał się szczególnie pechowy dla „Bajana", który został trafiony aż pięciokrotnie; jego dowódca kmdr por. Iwanów wyprowadził więc okręt na redę zewnętrzną, co zaalarmowało znów adm. Togo. Dla przechwycenia krążownika rosyjskiego wysłał on w rejon wyspy Round krążowniki pancerne „Iwate" i „Asama", ale „Bajan" wszedł już do portu, na redzie zaś stały tylko kanonierki i kontrtorpedowce. Kiedy następnego dnia trafiony został „Siewastopol", rosyjskie baterie nadbrzeżne i forteczne przez trzy noce (17/18, 18/19 i 20/21 października) ostrzeliwały baterie japońskie. Jednakże nie osiągnęły widocznych skutków, gdyż do 24 października „Retwizana" i „Siewastopola" trafiono jeszcze dwukrotnie, a „Piereswieta" „Połtawę", „Pobiedę" oraz „Bajana" i „Pałładę" po razie28. Kiedy Port Artur walcząc przygotowywał się do odparcia trzeciego szturmu, w dalekiej Mandżurii od 5 do 17 października toczyła się nad rzeką Szahe bitwa, której wynik przesądził już ostatecznie o jego losach. Naciskany przez dwór carski gen. Kuropatkin zrozumiał wreszcie, że wycofanie się do Mukdenu to ostateczna rezygnacja z jakiejkolwiek pomocy dla oblężonej twierdzy (o ile jeszcze o takiej pomocy myślał). Dysponując zatem przewagą liczebną (213 000 ludzi i 758 dział przeciw 170 000 ludzi i 648 dział) opracował plan operacji zaczepnej przeciw armiom marsz. Oyamy. Lecz jak zawsze przesadnie ostrożny w dysponowaniu odwodami, zamiast pokusić się o okrążenie i rozbicie Japończyków w łuku Szahe (prawy dopływ Taitsehe). postanowił wypchnąć ich 28
Wątpliwe jest czy przy tak licznych trafieniach okręty rosyjskie pod-
dawano naprawom: zapewne ograniczały się one tylko do prowizorycznego latania przebić.
tylko poza Taitsehe. Główne uderzenie na japońskie prawe skrzydło z jednoczesnym jego okrążeniem wykonywało zgrupowanie wschodnie gen. Sztakelberga (86 batalionów, 50 sotni, 198 dział) w kierunku Banjapusy i Bensihu. W tym czasie zgrupowanie zachodnie gen. Bilderlinga (77 batalionów, 56 sotni, 222 działa), ubezpieczone przed obejściem z prawego skrzydła przez korpus gen. Sobolewa (24 bataliony, 6 sotni, 96 dział), winno wyjść nad Szahe i prowadząc demonstrację wzdłuż linii kolejowej Mukden-Laoyang związać centrum i lewe skrzydło japońskie. Odwód armijny (56 batalionów, 20 sotni, 228 dział) rozmieszczony był w tyle między oboma zgrupowaniami, ochraniając ich skrzydła wewnętrzne. W ten sposób zadanie główne wykonywało 35 % wszystkich sił, pomocnicze 32 %, a pozostałe 33 % nie brało udziału w walce, co z góry udaremniło sukces operacyjny. Podobno Oyama nie spodziewał się ofensywy Kuropatkina, choć uwzględniał przewagę liczebną jego wojsk. Rozwinięte między górną Taitsehe (z prawej) a jej największym dopływem Hunhe, ostatnim przed ujściem do rzeki Laohe (z lewej), armie japońskie miały w centrum 4 armię gen. Nożu (2 dywizje i rezerwowe 3 brygady piechoty), na atakowanym prawym skrzydle 1 armię gen. Kuroki (3 dywizje piechoty i rezerwowy pułk piechoty), a na lewym 2 armię gen. Oku (3 dywizje piechoty). Skrzydła frontu ubezpieczała kawaleria - 1 brygada gen. Akiyamy (lewe) i 2 brygada gen. Kanina (prawe); przed prawe skrzydło wysunięta była do rejonu Banjapusy rezerwowa brygada piechoty gwardii cesarskiej gen. Umesawy. Odwód frontu (3 rezerwowe brygady piechoty, artyleria ciężka) znajdował się w rejonie Laoyangu. Oyama zamierzał początkowo stoczyć z nacierającymi Rosjanami bitwę obronną na przygotowanych pozycjach, osłabić ich i wykonać kontruderzenie; widząc jednak ślamazarność działań Kuropatkina postanowił przejąć inicjatywę i uderzyć samemu. Tak więc rozwijająca się bitwa rozpadła się na dwie odrębne - pierwszą, w której ofensywę prowadzili Rosjanie
249
248 (5-10 października) i drugą, kiedy ofensywę przejęli Japończycy (10-17 października). Zgrupowanie Sztakelberga atakując w terenie górzystym osiągnęło wieczorem 6 października rejon Banjapusy i zagroziło okrążeniem i rozbiciem brygadzie Umesawy, podczas gdy nacierający na jego lewym skrzydle oddział gen. Rennenkampfa podszedł pod Bensihu. Jednocześnie demonstrujące natarcie zgrupowanie Bilderlinga dotarło tego dnia nad Szahe i przystąpiło do budowy umocnień. 7 października Sztakelberg nie atakował, ograniczając się tylko, zgodnie z rozkazem Kuropatkina, do rozpoznania pozycji Umesawy, dzięki czemu brygada tamtego uszła nocą pod Bensihu. Sztakelberg dogonił ją następnego dnia, lecz 9 października nie zaatakował, gdyż Kuropatkin kazał mu rozpoznawać pozycje główne Kurokiego oraz przygotowywać własne pozycje wyjściowe „do ataku i okrążenia prawego skrzydła" (japońskiego). Zaprzepaszczono w ten sposób szansę na zniszczenie Umesawy, ponieważ Kuroki wysłał mu na pomoc swoją 12 dywizję piechoty, a Oyama skierował przeciw Rennenkampfowi kawalerię Kanina. Podczas kiedy Sztakelberg z Rennenkampfem uwikłali się w walkę o sopkę Jelenią (Lautouaza) i podejścia do Bensihu, Bilderling nie widząc przeciwdziałania japońskiego zdecydował się nacierać dalej - przekroczył więc Szahe 1 doszedł 10 października do jej lewego dopływu Szilihe (zamykał od południa łuk Szahe), gdzie zatrzymał natarcie. Tak zakończyła się ofensywa rosyjska, w której wyniku spędzono tylko słabe oddziały osłonowe przeciwnika na jego pozycję główną. Tego dnia uderzył z kolei Oyama. Pozostawiając Kurokiego, jak sądził, z przeważającymi siłami Rosjan, uderzył 2 armią na ich prawe skrzydło, nic nie wiedząc o osłaniającym to skrzydło korpusie Sobolewa, aby je okrążyć i zniszczyć. Jednocześnie 4 armia związać miała wojska rosyjskie od czoła. 11-12 października rozpoczęły się więc zaciekłe walki na prawym i lewym skrzydle obu przeciwników. Sztakelberg
walczył o przełęcze w rejonie Bensihu-Czengouling i Tiuminling (wschodni i zachodni) oraz o sopkę Jelenią29 z Kurokim, Bilderlig natomiast, zmuszony do opuszczenia pozycji nad Szilihe, z Nożu - o pasmo sopek nad Szahe, z wysuniętą w przód od rzeki sopką Dwurożną (utracił ją 12 października). Walki toczyły się również w przestrzeni między oboma zgrupowaniami rosyjskimi, gdyż Nożu zaatakował obwód armijny. Z kolei wykonujący główne uderzenie Oku zepchnął Rosjan aż do Ludiutunga, gdzie wstrzymał natarcie obawiając się bocznego uderzenia wykrytego dopiero teraz korpusu Sobolewa. Ten jednak zgodnie z rozkazem Kuropatkina zachował całkowitą bierność, choć doszczelnił obronę rosyjską między Tatai a rzeką Hunhe uniemożliwiając Japończykom obejście prawego skrzydła. Oyama zrezygnował więc z jego okrążenia, włamał się za to 14 października w głąb centrum rosyjskiego zagrażając jego przerwaniem. Niepowodzenia na lewym skrzydle w walkach o przełęcze i na prawym, zagrożonym obejściem spowodowały, że Kuropatkin przeszedł do obrony. Oyama również nie czując się na siłach wstrzymał natarcie, choć 16-17 października doszło jeszcze do zaciętych walk o górujące nad doliną Szahe sopki Nowgorodzką i Putiłowską, zajęte początkowo przez oddział gen. Jamady (5 batalionów, 30 dział). Na ich odbicie skierował Kuropatkin znaczne siły pod dowództwem gen. P. Putiłowa (25 batalionów). Po całonocnych starciach na bagnety, które przeciągnęły się na 17 października, Putiłow tracąc około 3000 zabitych i rannych zajął obie sopki. Ten sukces taktyczny nie zmienił jednak przebiegu operacji, która zakończyła się niepowodzeniem Rosjan; nie tylko nie wyparli oni Japończyków poza Taitsehe, lecz ustąpili im całą dolinę Szahe. Wzdłuż jej brzegów obaj przeciwnicy przystąpili do budowy umocnień przechodząc na odcinku 60 km do wojny pozycyjnej. Straty :
'' Rosjan wspierało w walkach tylko 38 armat (ze 198 w zgrupowaniu Sztakelberga).
250 rosyjskie wyniosły 41 473 żołnierzy (w tym 4870 zabitych), japońskie około 20 000 żołnierzy (w tym 3951 zabitych). Aktywne działania w Mandżurii ustały teraz aż do połowy stycznia 1905 r. („siedzenie nad Szahe") - Port Artur pozostał zatem sam w obliczu przeciwnika, pozbawiony wszelkiej pomocy z zewnątrz 30 . W omawianym okresie obie floty prowadziły dość ożywioną działalność bojową. Po stronie japońskiej sprowadzała się ona do blokady oraz sporadycznego minowania wód Kwantungu przez kontrtorpedowce i torpedowce. Po stronie rosyjskiej, poza omówionym już ostrzeliwaniem baterii japońskich, do systematycznego trałowania redy zewnętrznej (od 25 września do 31 października zniszczono 32 miny) oraz sporadycznego stawiania min na akwenach dozoru japońskiego, prowadzenia rozpoznania oraz ochrony kanału wejściowego i samego wejścia do portu - zadania te wykonywały zaangażowane niemal bez przerw 3 kanonierki i nieliczne kontrtorpedowce. Miny stawiały „Sierdityj" -jego pierwsza próba nocą z 5 na 6 października została udaremniona przez sztormową pogodę, „Strojnyj" - który nocą z 10 na 11 października postawił między zatokami Gołębią i Luizy 16 min a z 16 na 17 października na akwenie Laotieszana dalszych 18 oraz „Silnyj", „Sierdityj", „Strojnyj", „Statnyj", „Storożewoj", „Włastnyj", „Smiełyj", „Rastoropnyj" i „Bditielnyj" - całym zespołem pod dowództwem kmdr. por. Krynickiego postawiły one 11 października u wejścia do zatoki Lunwantan 20 min (w tym 9 atrap) 3 1 . Minowanie to 30
W październiku odwołany zosta! zresztą do Petersburga jedyny chyba orędownik odsieczy dla Port Artura wiceadm. Aleksiejew, który obowiązki namiestnika i głównodowodzącego wojskami rosyjskimi na Dalekim Wschodzie przekazał gen. Kuropatkinowi. Nieudolność Kuropatkina. która już wywołała upadek morale rosyjskiej armii mandżurskiej, stanowiła zły prognostyk dla losów twierdzy. 11
Świadczyć to może o występującym już braku min w składnicach, jak też o rozpoczętym już stosowaniu min okrętowych w walkach na lądzie (zrzuty min z pochylni na stokach górskich, fugasy w galeriach przeciwminowych) - o czym dalej w tekście.
251 przeprowadzone za dnia odbyło się pod ogniem baterii kmdr. por. Kuroi oraz ataków 1 i 4 dywizjonów kontrtorpedowców. Ataki te były bezskuteczne, co więcej, na rosyjską minę wszedł w rejonie zatoki Sihau kontrtorpedowiec „Harusame" z 4 dywizjonu; uszkodzony (7 rannych) został odholowany przez „Murasame" do Dairenu. W czasie wyjść na rozpoznania kontrtorpedowce rosyjskie często określały dewiację oraz przeprowadzały próby maszyn, co świadczyłoby, że nadal miały kłopoty z układem napędowym. 3 października doszło w związku z taką próbą do wypadku na „Storożewym", gdzie fala zmyła z pokładu dwóch marynarzy; odnalazł ich wysłany na poszukiwania statek „Sibiriak" na skale Lutin Rock, dokąd szczęśliwie dopłynęli. Nocą z 5 na 6 października „Silnyj" rozpoznawał rejon wysp Miaotao, a z 11 na 12 października „Storożewoj" zatoki Gołębią i Luizy. Z kolei kontrolą dżonek przepływających w pobliżu redy zajmowały się kutry okrętowe i barkasy portowe (np. 4 października aresztowały one dżonkę chińską). Dokuczliwa blokada spowodowała, że do Port Artura docierały tylko pojedyncze statki obcych bander i to nie zawsze pomyślnie, czego przykładem jest niemiecki „Fuhei". Wiózł on kilka tysięcy pocisków artyleryjskich i 1600 ton żywności, ale kapitan zamiast podejść statkiem do wschodniego cypla Laotieszanu, gdzie był oczekiwany, pojawił się 12 października u wejścia do Zatoki Gołębiej. Podane światłem sygnały artylerzyści rosyjscy przyjęli jako „znaki szpiegowskie" i ostrzelali statek. „Fuhei" uszedł więc ku wyspom Miaotao, gdzie zatrzymał go pełniący blokadę torpedowiec „Shirakata" i uprowadził jako pryz. Wobec przedłużającego się remontu „Mikasy" (do początków listopada) adm. Togo zaokrętowany był na starym pancerniku obrony wybrzeża „Fuso" 3 2 . W drugim półroczu 1904 r. 32 Sklasyfikowany jako okręt obrony wybrzeża; rok budowy 1877, wyporność 3717 t, prędkość 13 węzłów. Przebudowany (zdjęto maszty i ożaglowanie) i przezbrojony w 1899-1900 r. (miał 2 armaty 152 mm. 4- 120 mm. 11 - 47 mm i 3 wyrzutnie torped 457 mm).
252 jego Połączona Flota została nieznacznie wzmocniona - do służby wprowadzono bowiem 7 dużych torpedowców typu „Aotaka" (ulepszony typ „Hayabusa", 152 ton, 29 węzłów, 1 -57 mm, 2-42 mm, 3 wyrzutnie torped 380 mm), z których sformowano 15 („Hibari", „Uzura", „Sagi", „Hashitaka") i 19 („Kamome", „Otori", „Kiji") dywizjony torpedowców. Ponadto 24 października zwodowano krążownik pancernopokładowy ,,Tone" (4113 ton, 23 węzły, 2 armaty 152 mm, 10 - 120 mm, 3 wyrzutnie torped 457 mm, pokład pancerny 76 mm) oraz uchwalono „program wojenny 1904" przewidujący budowę 32 kontrtorpedowców typu „Asakaze" (381 ton, 29 węzłów, 6 armat 76 mm, 2 wyrzutnie torped 457 mm), z których 10 pierwszych zamówiono na rok 190533. Kiedy do Tokio doszły wiadomości o wyjściu 15 października z Libawy rosyjskiej II Eskadry Oceanu Spokojnego, która, jak sądzono, mogła już w połowie stycznia 1905 r. pojawić się na Morzu Żółtym, szef morskiego sztabu generalnego adm. Sukeyuki Ito podjął decyzję o wycofaniu części okrętów spod Port Artura. Miały być one poddane przeglądom i remontom okresowym na stoczniach krajowych, aby móc z powodzeniem zmierzyć 34 się z nowymi okrętami przeciwnika . Dotyczyło to zwłaszcza pancerników i krążowników, gdyż kanonierki oraz kontrtor33
Budowę tej serii zakończono dopiero w 1909 r. Również „Tonę" wszedł do służby dopiero 15 V 1910 r., po modernizacji konstrukcji kadłuba. 34 „Samodzielny oddział krążowników" we Władywostoku nie stanowił już dla Japończyków żadnego zagrożenia, choć jego dowódcę, kontradm. lessena wyznaczono formalnie 16 X dowódcą I Eskadry. 13 X wszedł na rafę w zatoce Posjet i doznał uszkodzeń krążownik „Gromoboj" (remont trwał do 22 II 1905 r.), a że sprawnym była tylko „Rossija" dowództwo twierdzy obawiało się ataku japońskiego na Władywostok. Pewne nadzieje wiązano z okrętami podwodnymi, z których pierwszy ,.Foriel" (17/18 t. 2 wyrzutnie torped 450 mm) przybył tam koleją transsyberyjską 12 X, ale sześć następnych dopiero w grudniu 1904 r. (4 po 142/177 t. 4 wyrzutnie torped 380 mm i 2 po 113/124 t, 2 wyrzutnie torped 380-450 mm). Mc C u l l y (op. cii, s. 195) podaje też, jakoby 3 X zatonął torpedowiec „202" po kolizji z „201 koło wyspy Popowa, czego nie potwierdzają źródła rosyjskie.
253 pedowce i torpedowce remontowały warsztaty portowe (z dokiem) w Dairenie. Do pierwszej grupy wysyłanych wytypowano pancernik „Asahi" oraz krążowniki „Akitsushima" i ,,Takasago". Zanim jednak odeszły do Sasebo „Asahi", wszedł 26 października na południowy wschód od Port Artura na dryfującą minę rosyjską (lewa burta, poniżej linii wodnej) i uszkodzony, został odholowany do bazy na wyspach Elliota; remont pancernika zakończył się dopiero w kwietniu 1905 r. Podczas kiedy okrętom japońskim zagrażały miny, I Eskadra poniosła kolejne straty zadane przez Iwamurę i jego artylerzystów. 25 października pociski haubic 280 mm oraz armat 152 i 120 mm spowodowały dalsze uszkodzenia krążowników „Bajan" i „Pałłada", zatopiły stary krążownik szkolny „Zabijaka" oraz wywołały pożar portowych składów zaopatrzenia. 27 i 28 października kolejne trafienia miały pancerniki „Siewastopol", „Retwizan" i „Pobieda" oraz krążowniki „Bajan" i „Pałłada", a 29 października spłonął po trafieniu statek KWŻD „Nowik" (służył jako pływający skład min i amunicji) oraz zostały zatopione 3 barki samobieżne z karawany trałowej. Następnego dnia dwa pociski 280 mm ugodziły w transportowiec szpitalny „Angara" (leżało na nim 200 rannych); ciężko uszkodzony zdołał wyrzucić się na mieliznę. Rosyjskie baterie nadbrzeżne i forteczne odpowiedziały ogniem uzyskując również trafienia. Na baterie haubic 280 mm i baterie Kuroi spadło 24 października około 180 pocisków (11 zabitych), 25 października ponad 360 (13 zabitych i rannych), a nazajutrz 219 pocisków. Wobec spodziewanego szturmu dowództwo twierdzy, być może zamierzając zwalczać przeciwnika od strony morza, przeprowadziło 25 października rozpoznanie jego baterii nadbrzeżnych w rejonie zatoki Tahe. Popłynęli tam na pokładzie „Sierditego" generałowie Smirnow i Kondratienko oraz kontradm. Wiren. Zwiad pośrednio ubezpieczały kontrtorpedowce, które wobec ostrzału portu wyszły na redę. Wspomniany już wzmożony ostrzał portu wojennego i for-
255
254 tyfikacji rozpoczął się rankiem 26 października; poprzedniego dnia bowiem gen. Nogi wydał rozkazy do nowego (trzeciego) szturmu. Zgodnie z nimi artyleria oblężnicza miała w ciągu czterech dni zmiękczać obronę rosyjską, tak aby 30 października można było rozpocząć ogólny atak na odcinku od węzła obrony nr 3 do baterii ,,B". Jednocześnie saperzy, dla ułatwienia ataku piechocie, mieli wypełnić ziemią oraz wiązkami słomy i gaolianu głęboką na 6-10 m fosę, leżącego na kierunku głównego natarcia fortu nr III 3 5 . Podobno terminu szturmu nie wybrano przypadkowo - gen. Nogi chciał przez zajęcie Port Artura lub choćby tylko fortyfikacji jego frontu wschodniego, uczcić przypadającą 3 listopada 56 rocznicę urodzin cesarza Mutsuhito. Szturm przeprowadzały oddziały 1 dywizji piechoty z włączoną w jej skład rezerwową 1 brygadą piechoty oraz 9 i 11 dywizje piechoty wspierane przez swoją artylerię organiczną (pułk artylerii polowej, 2 pułki artylerii górskiej), z których sformowano siedem kolumn szturmowych, każda w sile co najmniej pułku piechoty. Jedna kolumna (1 dywizja piechoty) miała uderzyć na węzeł obrony nr 3 i dalej na baterię Laperowską, dwie kolumny (9 dywizja piechoty) na fort nr III i półkaponierę 2, a dalej na baterię Dużego Orlego Gniazda, trzy kolumny (11 dywizja piechoty) na fort nr II i dalej na baterię Dużego Orlego Gniazda, na bastion Kuropatkina i dalej na baterię Małego Orlego Gniazda oraz na baterię „B" i dalej na baterię Zaliterną; jedna kolumna pozostawała w rezerwie. Niezależnie od nich działania osłonowe na skrzydłach prowadzić miały oddziały 11 dywizji piechoty (przeciw węzłowi obrony nr 2 i baterii „A") oraz 1 dywizji piechoty (przeciw ciągnącym się od Panlunshanu fortyfikacjom frontu północnego). Ogółem pozycje rosyj35
R o s t u n o w [op. cit., s. 230) twierdzi, jakoby obrońcy fortu przez
wejście podziemne usuwali zrzucane wiązki, czego Japończycy nie zauważyli dziwiąc się, że fosy nie udaje się zapełnić.
skiego frontu wschodniego atakować miało 21 000-25 000 ludzi wspieranych przez blisko 400 dział i moździerzy36. Fortyfikacji rosyjskich broniło, według stanu na 23 października, 20 221 oficerów i szeregowych (plus około 1600 jako odwód ogólny), przy czym w rejonie zamierzonego szturmu japońskiego tylko 8000 wchodzących organizacyjnie w skład frontu wschodniego twierdzy. W tym czasie podzielony był on na dwie części, a te z kolei na odcinki bojowe. W części pierwszej (dowodził nią ppłk Naumienko, dowódca 28 pułku strzelców) znajdowały się m.in. bateria „B", bastion Kuropatkina i fort nr II, w części drugiej (ppłk Gandurin, dowódca 13 pułku strzelców) - fort nr III, baterie Dużego i Małego Orlego Gniazda, węzeł obrony nr 3 i półkaponiera 2. Objętych szturmem obiektów broniło zatem 31 kompanii strzeleckich i marynarskich oraz drużyna ochotnicza (z tego tylko 5 kompanii w części pierwszej), których wspierać miał odwód frontu (10 kompanii). Podczas kiedy organiczna artyleria dywizyjna otrzymała rozkaz bezpośredniego wspomagania własnej piechoty, ostrzał fortyfikacji i portu prowadzić miały: 2 brygada artylerii (3 pułki artylerii polowej), 3 samodzielne pułki artylerii oblężniczej, pułk artylerii ciężkiej, brygada artylerii morskiej kmdr. por. Kuroi oraz 12 haubic 280 mm - razem ponad 280 armat, haubic i moździerzy kalibru 75-280 mm. Bombardowanie rozpoczęte o godz. 11 przy opadającej mgle, przyniosło w ciągu siedmiu godzin- znaczne straty obrońcom, największe podobno od początków obrony twierdzy. Zniszczonych i uszkodzonych zostało wiele odcinków okopów strzeleckich, przedpiersi fortów oraz dział; było wielu zabitych i rannych. W niektórych kompaniach stany liczebne zmalały do 32-41 ludzi, bezpowrotnie utracono 6 armat kalibru 6 S o r o k i n (op. cii., s. 171) szacuje atakujących na 50 000 ludzi, ale liczy tu chyba stany etatowe tych trzech dywizji, a nie wyłącznie kolumny szturmowe i wydzielone oddziały skrzydłowe.
256 57-152 mm i 3 ckm. Szczególnie ucierpiał ostrzeliwany pociskami 280 mm fort nr II. gdzie jeden z nich rozbił szyję fortu oraz kazamatę bojową niszcząc 3 ckm wraz z obsługami. Widząc skutki ostrzału piechota japońska wdarła się wieczorem do okopów otaczających węzeł obrony nr 3 i fort nr III, które utrzymała mimo kontrataków rosyjskich. Następnego dnia bombardowano szczególnie fort nr II, gdzie stan garnizonu zmalał do połowy, przedpiersia były rozbite, a betonowe kazamaty poprzebijane w wielu miejscach. Lecz tu właśnie obrona rosyjska odniosła sukces niszcząc podciągniętą do przedpiersia fortu japońską galerię minową. Zdetonowany ładunek był jednak zbyt silny, gdyż uszkodził róg kaponiery; w nocy z 27 na 28 października wdarła się więc tamtędy do wnętrza fortu piechota japońska. W ciemnościach rozgorzała zacięta walka na granaty, bagnety, kilofy i łopaty, po której przeciwnika wyrzucono z fortu, a wyrwę wypełniono workami z piaskiem. Kiedy nad ranem Japończycy powtórnie próbowali zająć kaponierę, detonując ładunek wybuchowy w pobliżu wyrwy, czuwający obrońcy udaremnili wypad. Od rana 28 października artyleria japońska kontynuowała ostrzał koncentrując go na fortach nr II i III, przy czym włączyło się do niego 6 kolejnych haubic 280 mm. Pod osłoną tego ognia piechurzy 9 dywizji piechoty zdołali wykopać i obsadzić transzeję u podstawy przedpiersia fortu nr III, a podjęty nocą kontratak rosyjski nie zdołał ich stamtąd usunąć. W tej sytuacji gen. Stessel, za namową gen. Foka, obawiając się utraty fortów kazał je przygotować do wysadzenia w powietrze wraz z węzłem obrony nr 3 i baterią Kurhanową. 29 października zaminowano więc częściowo fort nr III, ale akcję przerwano wskutek sprzeciwu i interwencji komendanta fortu nr II por. Frołowa, któremu udało się przekonać sztab twierdzy, iż minowanie deprymuje obrońców, osłabia ich morale i pozbawia ducha walki37. W tym dniu artyleria oblężnicza " Pośród obrońców rozeszła się w związku z tym pogłoska, że Stessel z Fokiem zrobili to celowo, zamierzając poddać twierdzę.
Dowódca lądowej obrony twierdzy, Jego nieudolny następca i rzeczbohater Port Artura gen. Ijtn. Ro- nik jak najszybszej kapitulacji twieman Kondratienko rdzy gen. Ijtn. Aleksander Fok
Dowódca samodzielnego oddziału Dowódca samodzielnego oddziału Pancerników i krążowników kontr- obrony morskiej i minowej kontradm. Robert Wiren adm. Michał Łoszczyński
Marynarskie kompanie desantowe przed wymarszem na pozycje
Portarturski „miotacz torped" (skrócony aparat torpedowy 225 mm) używany do zwalczania piechoty w transzejach
Umieszczony na zdobytej Wysokiej punkt kierowania ogniem kmdr. ppor. Iwamury umożliwił bateriom haubic 280 mm bezpośredni ostrzał okrętów rosyjskich ukrytych w basenach wewnętrznych portu
Krążownik pancerny „Bajan" pod ogniem baterii japońskich
Najdzielniejszy okręt eskadry portarturskiej pancernik „Siewastopol"...
Zatopiony pociskami 280 mm 6 grudnia pancernik „Retwizan"
Walka wręcz w galerii minowej jednego z fortów (rys. ówczesny)
-i jego dowódca mdr por. Mikołaj Essen k
257
Miniaturka bandery pancernika „Mikasa", kawałek klepki z jego pokładu (drewno tekowe) oraz wykonany z niej model pocisku 305 mm -ofiarowane Autorowi przez kontradm. Yoichi Hiramę z Imperiał Japanese Navy
Dowódca Połączonej Floty adm. Heihachiro Togo - znaczek Poczty Japońskiej z 1937 r.
strzelała szczególnie skutecznie, tak że wieczorem większość artylerii fortecznej nie była podobno w stanie prowadzić ognia do saperów japońskich wykonujących podejścia do atakowanych umocnień; kilkanaście pocisków spadło też na fort nr V oraz baterię „D", wywołując tam pożar składu amunicji. Rosjanom udało się tylko wymacać jedną z baterii 76 mm Kuroi (5 rannych). Właściwy szturm nastąpił 30 października, kiedy Rosjanie usuwali jeszcze uszkodzenia po wczorajszym ostrzale. O godz. 7 artyleria oblężnicza rozpoczęła przygotowanie ogniowe, dołączyła do niej artyleria dywizyjna ostrzeliwując poszczególne atakowane odcinki. Tego dnia działa oblężnicze wystrzeliły ponad 20 000 pocisków (w tym 1800 - 280 mm), a działa polowe kilka tysięcy szrapneli. Na ogień japoński odpowiedziała rosyjska artyleria forteczna oraz armaty „Retwizana" „Pobiedy" i „Bajana". Kiedy o 13.00 kanonada osiągnęła apogeum, ruszyła do szturmu piechota. Jej kolumny, w szykach kompanijnych, uderzyły niemal jednocześnie na wybrane obiekty ataków. Obrońcy odpowiedzieli ogniem dział, cekaemów i karabinów; rozgorzały zaciekłe walki. Kolumna szturmowa 1 dywizji piechoty, zajmująca okopy przed węzłem obrony nr 3, usiłowała wedrzeć się tam przez fosę zewnętrzną (szerokość 7 - 1 4 m, głębokość 6 - 9 m), ale dostała się pod ostrzał z kazamat skarpy i kontrskarpy (grubość przedpiersi 6 - 2 0 m) i zmuszona do odwrotu. Powtórny atak zakończył się wycofaniem zdziesiątkowanych kompanii pod ogniem armat z pobliskiego fortu nr III. Jego załoga odparła również z powodzeniem ataki prawej kolumny 9 dywizji piechoty, która daremnie usiłowała sforsować fosę zewnętrzną (szerokość 14 m), ze względu na ostrzał obrońców i zbyt krótkie drabiny szturmowe. Część atakujących kompanii dostała się też pod ogień odwodu frontu rozmieszczonego wzdłuż Ścianki Chińskiej i musiała zaleć, mogąc wycofać się dopiero po zapadnięciu zmroku 3 8 . Nie Na węźle obrony nr 3 znajdowały się 3 armaty 152 mm, 5 - 8 7 mm. 3 - 7 6 mm, 2 - 63.5 mm, 6 mkal i 2 ckm. w forcie nr III - 5 armat 152 mm. 11 - 87 mm. 2 - 7 6 mm. 1 - 63,5 mm, 23 mkal i 4 ckm. a w forcie nr II zaledwie 6 - 8 7 mm. 2 - 7 6 mm. 8 - 9 mkal i 2 - 4 ckm. 17
- Purt Artur 1904
258 powiodło się też początkowo lewej kolumnie 9 dywizji piechoty, która uderzyła na obsadzoną zaledwie przez drużynę ochotniczą, półkaponierę 2, wspieraną ogniem baterii Zaredutowej i Dużego Orlego Gniazda. Dowódca kolumny gen. Ichinobe opanował jednak panikę swoich kompanii i uderzył powtórnie zdobywając po krwawym starciu półkaponierę. Sukcesem również, zdawało się, iż zakończy, atak prawej kolumny 11 dywizji piechoty na fort nr II. Wdarła się już ona przez fosę (szerokość 10 m, głębokość 5-6 m) na przedpiersie fortu (grubość 12 m) i wywiesiła flagi narodowe, ale po kilkunastu minutach zaciętej walki na bagnety, została przez obrońców zrzucona do fosy. Kilka kompanii tej kolumny próbowało też przedostać się między umocnieniami na tyły fortu, lecz kiedy jedna z nich weszła na pole minowe (fugasy), pozostałe wycofały się, zdziesiątkowane ogniem odwodów spoza Ścianki Chińskiej. Nie udał się także atak środkowej kolumny 11 dywizji piechoty na bastion Kuropatkina, obsadzony przez 224 ludzi z 6 działami mkal i 2 ckm. W czasie przygotowania artyleryjskiego ten mały garnizon poniósł znaczne straty (około 50 % stanu osobowego, 3 działa, 2 ckm), ale stawił atakującym twardy opór. Wsparty przez odwodową kompanię strzelców i baterię ,,B" odrzucił ostatecznie napastników, choć walki trwały do godz. 2.00 po północy. Porażkę poniosła również lewoskrzydłowa kolumna, która uderzyła na baterię ,,B", kierując się na okopy między nią a bastionem Kuropatkina. Większość kompanii ostrzelana ze skrzydła przez armaty baterii poniosła znaczne straty i zaległa przed przedpiersiami stanowisk, ta część zaś, która przedostała się w głąb stanowisk, została wybita w walce na bagnety. Obrońcy uderzyli wtedy na gros zaległej kolumny zmuszając ją do wycofania się ze znacznymi stratami. Atakujące kolumny wspierała tylko organiczna artyleria polowa, gdyż oblężnicza przerwała ogień już o 15.35, aby nie razić własnych oddziałów. Walki prowadzone do późnych godzin nocnych nie przyniosły więc napastnikom spodziewanych sukcesów.
259 Trzydziestego pierwszego października gen. Nogi usiłował już tylko opanować prawie rozbity przez pociski 280 mm fort nr II, gdyż tu właśnie zaistniała możliwość włamania się vv głąb fortyfikacji twierdzy. O godz. 17.00 zaatakowała go kolumna szturmowa 11 dywizji piechoty, która przez uszkodzoną szyję wdarła się do wnętrza fortu. Mimo wzmocnienia jej godzinę później przez drugą kolumnę szturmową, obrońcy walczyli zaciekle i ostatecznie po północy 1 listopada, wspólnie z marynarskimi kompaniami desantowymi, wyparli napastników. Kolejny, trzeci, szturm nie przyniósł więc sukcesu dowódcy 3 armii, który podobno już 31 października o godz. 20 zrezygnował z dalszych ataków, zadawalając się jedynie zdobyciem półkaponiery 2; nazwano ją pompatycznie „szańcem Ichinobe". Do niepowodzenia szturmu przyczyniło się przede wszystkim rozproszenie sił i środków na zbyt szerokim froncie walki, niedocenianie obrońców, którzy wbrew oczekiwaniom japońskim stawili twardy opór oraz zbyt duże straty własne napastników (co najmniej 5000 zabitych i rannych). Straty rosyjskie w zabitych i rannych wyniosły łącznie 55 oficerów (w tym 8 zabitych) oraz 2010 podoficerów i szeregowych. Jednak w przesłanym carowi 2 listopada meldunku, zakończonym prośbą o szybką odsiecz i o wiadomości co do zamiarów Kuropatkina39, Stessel celowo zawyżył te straty przedstawiając sytuację garnizonu twierdzy jako krytyczną. Według niego stany etatowe w pułkach zmalały do jednego batalionu i amunicja artyleryjska kończyła się, choć faktycznie od 1 sierpnia pułki straciły średnio po 400-500 ludzi, a pocisków różnych kalibrów było jeszcze 231 562 sztuki. Być może chciał w ten sposób zmusić cara do szybkiej interwencji u Kuropatkina; jednak niektórzy historycy rosyjscy sądzą, iż raczej przygotowywał go już do ewentualnej kapitulacji twierTymczasem w rozkazie 776 z 31 X skierowanym do garnizonu twierdzy Stessel podawał, że ..według otrzymanych wiadomości armia Kuropatkina idzie zwycięsko naprzód".
261
260 dzy40. Jakkolwiek było, odparcie szturmu stało się kolejnym sukcesem Kondratienki, który znów okazał się lepszym taktykiem od Nogiego. Niejako wyrazem rozczarowania tego ostatniego z wyników szturmu, a może zemsty za jego fiasko, był wzmożony ostrzał artyleryjski miasta i portu, który rozpoczął się 31 października po godz. 15. Tego dnia wskutek licznych trafień w zabudowania, Stare Miasto płonęło zasnuwając dymami fortyfikacje i baseny portowe. Trafione zostały też pojedynczymi pociskami pancerniki „Połtawa" i „Pobieda", krążownik „Pałłada", kanonierka „Bóbr", barka amunicyjna oraz kilka statków KWŻD, z których „Girin" zatonął. Z kolei kontrtorpedowce, aby uniknąć trafień, wyszły na redę zewnętrzną. Bombardowanie kontynuowano 1 listopada; na miasto 1 port pomknęły znów „pociągi ekspresowe", jak ironicznie zaczęto nazywać hałaśliwie rozdzierające niebo pociski 280 mm, spowijając je tumanami wzniecanego wybuchami kurzu. Tym razem trafiony został „Bóbr", a z coraz mniej licznych statków handlowych zatonął „Cicikar". Na ogień baterii oblężniczych odpowiedział „Retwizan", ale brak jest danych o wynikach jego strzelania. 2 listopada rozpoczął się od udanego trafienia w jeden z budynków składnicy min i materiałów wybuchowych - w czasie eksplozji zginęło 30 ludzi. Trafień w okręty jednak nie było, za to Eskadra mogła odnotować wymierny sukces, gdyż na południowy zachód od Laotieszanu wszedł tego dnia nad ranem na minę rosyjską kontrtorpedowiec „Oboro", który z dwoma innymi okrętami 2 dywizjonu pełnił tam służbę blokadową. Z uszkodzonym kadłubem (1 ranny) został przez „Akebono" odholowany do zatoki Sihau. Bombardowanie ustało dopiero wieczorem 3 listopada, a jego ostatnim akordem był pożar chińskiej olejarni, w której spłonęły 24 tony oleju jadalnego, zasnuwając Stare Miasto tłustym obłokiem dymu. Ostrzał nie wpłynął jednak 40
Np. S o r o k i n . op. ciL, s. 174.
ujemnie na morale obrońców, którzy złośliwie żartowali, że Nogi tymi salwami uczcił nie urodziny cesarza Mutsuhito, lecz dziesięciolecie wstąpienia na tron Mikołaja II (2 listopada 1894 r.) 41 . Gen. Nogi pozostało zatem szukać sukcesu w wojnie minowej.
CZWARTY SZTURM TWIERDZY Zakończony sukcesem rosyjskim trzeci szturm twierdzy przyniósł Kondratience w uznaniu dotychczasowych zasług awans na generała lejtnanta oraz order Św. Jerzego 3" (4 listopada); tym samym orderem oraz jednocześnie orderem Św. Anny 1 ° odznaczony został również gen. Fok42. Obaj zdawali sobie sprawę z niezwykle trudnego położenia twierdzy, lecz postąpili całkiem odmiennie. Kiedy Kondratienko zajął się bezzwłocznie inżynieryjną rozbudową drugiej i trzeciej linii obrony (przygotowywanymi na wypadek utraty fortów nr III i II), mobilizacją rezerw marynarskich oraz produkcją nowych środków walki, Fok przystąpił do moralnego... rozbrajania obrońców. 3 listopada sporządził bowiem coś w rodzaju aktualnej oceny operacyjnej Port Artura, którą w formie notatki służbowej przesłał generałom i sztabom poszczególnych frontów. Po omówieniu sytuacji ogólnej zajął się w niej na wpół filozoficznymi rozważaniami na temat ograniczonych 41
Według ADJA (t. II, s. 143) podobno kmdr por. Kuroi oddał jednak 3 XI jako salut urodzinowy 101 wystrzałów ostrą amunicją z podległych baterii; wystrzelono ją na port, wywołując pożar magazynów i składów. 42
Ponadto orderami Św. Jerzego, Ks. Włodzimierza, Św. Anny i Św. Stanisława (różnych stopni) oraz złotymi szablami z napisem ,,Za dzielność" odznaczeni zostali generałowie Smirnow. Nikitin. Bieły, Gorbatowski. Nadiein, Sawicki i Irman oraz 32 oficerów garnizonu twierdzy (wśród nich Polacy - płk Adam Dunin z 5 pułku strzelców, ppłk Kazimierz Tyszkiewicz z 14 pułku strzelców, sztabskpt. Stanisław Różański z 15 pułku strzelców i por. Ignacy Jacewicz z 13 pułku strzelców).
263
262 możliwości obronnych każdej fortecy. Porównując oblężoną twierdzę (w domyśle: Port Artur) do „zgangrenowanegó organizmu, który wcześniej czy później musi umrzeć", nawoływał, aby „każdy jej komendant rozważał tę możliwość już od pierwszego dnia oblężenia, podobnie jak czyni to lekarz wezwany do beznadziejnie chorego". Ponieważ zawoalowane sugestie Foka znalazły pozytywny oddźwięk wśród części oficerów, Kondratienko złożył pisemny protest na ręce Stessla domagając się ograniczenia „literackiej" działalności jego doradcy. Stesseł zawiódł jednak oczekiwania generała, a co więcej, w połowie listopada zdecydował przerwać prace na drugiej i trzeciej linii obrony motywując to koniecznością prowadzenia wzmożonych robót na pierwszej linii, przygotowania kwater zimowych dla wojsk i ludności (rozpoczęły się opady śniegu) oraz dla zapewnienia wypoczynku przemęczonym żołnierzom, których na pierwszej linii było coraz mniej. Istotnie, w 25 szpitalach portarturskich leżało ponad 7000 rannych i chorych, których wciąż przybywało, gdyż w dniach szturmów przyjmowano po 800-900 pacjentów. Choć na szpitale adaptowano wszelkiego rodzaju budynki, wciąż brakło miejsc, gdyż obfite żniwo zbierały również krwawa dyzenteria, tyfus i szkorbut. W rehabilitacji rannych przodował szpital morski, kierowany sprężyście przez Polaka, asesora kolegialnego dr. med. Floriana Hlaskę, odznaczonego za tę działalność orderem Św. Anny 3" (z Mieczami). Dotychczasowe kłopoty z szybkim dowozem rannych do szpitali rozwiązano wykorzystując do tego rowery (nosze umieszczano między 2 połączonymi rowerami). Wobec występującego już braku mięsa zapasy konserw skierowano do szpitali (po pół puszki na pacjenta przez 5 dni tygodnia, a w dwa pozostałe po 12,5 dkg koniny). Oddziały na pozycjach musiały odtąd żywić się końskim lub oślim mięsem wydzielanym dość oszczędnie (4 razy w tygodniu po 12,5 dkg), bo choć w twierdzy było jeszcze 3932 konie,
używano ich powszechnie do transportu amunicji i zaopatrzenia43. Mimo narastających utrudnień bytowych i chłodów jesiennych, obrońcy prowadzili aktywną wojnę minową, artyleria forteczna zaś zwalczała baterie i siłę żywą nieprzyjaciela, przy czym każda jej bateria miała z góry przydzielone cele. Transzeje japońskie znajdowały się już tak blisko, że przeciwników oddzielały od siebie tylko fosy lub przedpiersia. 14 i 15 listopada wysadzono dwie kontrminy w sektorze obrony fortu nr II niszcząc obie galerie japońskie. Jednakże wybuch drugiej odsłonił tylną ścianę kaponiery i wejścia do galerii kontrminowej umożliwiając saperom przeciwnika niepostrzeżone przeniknięcie do niej i po umocnieniu się zbudowanie przejścia przez fosę. Przerwano natomiast budowę galerii kontrminowej z węzła obrony nr 3, kiedy okazało się, iż Japończycy przygotowali już swoją galerię minową do wysadzenia (zdetonowali ją 17 listopada); zasypano ją zatem wraz z kaponierą i zalano cementem. Niestrudzony w pomysłach kpt. mar. Podgórski przystosował do zwalczania saperów i japońskich oddziałów szturmowych w transzejach, okrętowe miny kuliste o ciężarze 32, 160 i 250 kG, napełnianych w 2/3 piroksyliną, a w 1/3 złomem i kamieniami, z zapłonem lontowym. Zrzut następował ze specjalnych koryt drewnianych o długości do 20 m, ustawianych na stokach przedpiersi; wybuch miny raził podmuchem eksplozji i odłamkami. Pierwszego zrzutu dokonano 10 listopada z przedpiersia fortu nr III odnosząc znaczący sukces, kolejny zrzut sześciu min ze stoków Wysokiej 22 listopada doprowadził do popłochu, a następnie przepędzenia pracującego w transzejach przeciwnika przez marynarskie kompanie desantowe. Japońskie oddziały inżynieryjne zbudo43
Odtąd powszechnym zwyczajem stało się zabijanie koni dla nakarmienia żołnierzy w czasie szturmów. Natomiast oficerowie na pozycjach dostawali po pól puszki konserw mięsnych dziennie. Coraz powszechniej też wykorzystywano zdobyczne w czasie szturmów konserwy japońskie. Ceny mięsa w wolnej sprzedaży wzrosły do 23 rubli za pud.
264 wały jednak sieć transzei wokół Wysokiej dochodząc aż do okopów rosyjskich, zawładnęły fosami fortów nr II i III i ich przeciwskarpami oraz dotarły aproszami, podciągniętymi z redut 1 i 2 oraz szańca Ichinobe, na odległość około 100 m od Ścianki Chińskiej i około 15 m od okopów strzeleckich baterii ,,B". Krytyczna sytuacja zaistniała 20 listopada po zdetonowaniu miny japońskiej w galerii pod przedpiersiem fortu nr II - piechota przeciwnika opanowała bastiony i kaponiery flankujące fort, spychając obrońców w głąb zabudowań. Dopiero atak 4 batalionu morskiego kpt. mar. Chmielewa, przeprowadzony trzy dni potem, wyrzucił przeciwnika z opanowanych bastionów. Dla ochrony swoich saperów 3 armia utworzyła specjalne pododdziały ochronne, użyła też tresowanych małych psów, które szczekaniem ostrzegały o obecności przeciwnika. Od 4 do 17 listopada wiele baterii oblężniczych podciągnięto do linii frontu dla strzelania ogniem na wprost, m.in. 8 baterii artylerii morskiej kmdr. por. Kuroi (2 baterie 152 mm, 3 baterie 120 mm i 3 baterie 76 mm - łącznie 4 armaty 152 mm, 6-120 mm i 13-76 mm). W przeciwieństwie do japońskiej artyleria rosyjska strzelała już rzadko, brakło zwłaszcza pocisków 152 mm. Niewybuchy japońskich pocisków 280 mm zbierano, wykonywano nowe tuleje dystansowe i wystrzeliwano z własnych moździerzy tego kalibru. Pomijając te trudności działa baterii ,,B", Zaredutowej i Małego Orlego Gniazda potrafiły 17 listopada zniszczyć japońskie aprosze podciągnięte do przedpiersi fortu nr III i Ścianki Chińskiej. Sztormowa pogoda utrudniała działania blokadowe flocie japońskiej; rosyjska ograniczyła je bowiem do sporadycznych wyjść w morze (próby maszyn, przewóz depesz do Czifu, akcje dywersyjne) i na redę zewnętrzną, przy czym te ostatnie były często wymuszane służbą dozorową lub ostrzałem basenów portowych. Stojące w nich duże okręty, ze zredukowanymi załogami, odnosiły wciąż uszkodze-
265 nia44, gdyż baterie oblężnicze strzelały coraz celniej, choć nadal „na ślepo7'. W dniach 6, 8, 11, 12. 15, 23 i 24 listopada zostały ponownie trafione „Pobieda" (dwukrotnie), „Pałłada" (trzykrotnie), „Otważnyj", „Retwizan" (dziewięciokrotnie, w tym 24 listopada siedmioma pociskami 152 mm) oraz ,,Siewastopol" i „Połtawa". Ze statków handlowych trafiony został 9 listopada opuszczony przez załogę norweski „Sentis" („Centis"), a 22 listopada, w czasie gaszenia pożaru olejarni portowej, holownik „Siłacz". Wymianę ognia z bateriami podejmowały najczęściej „Bajan", „Siewastopol", „Połtawa", „Retwizan" i „Pobieda". Z powodu strat w jednostkach karawany trałowej zaniechano niemal trałowania redy zewnętrznej (tylko 3 razy, zniszczona 1 mina), co zemściło się już 11 listopada. Tego dnia dla uniknięcia ostrzału kontrtorpedowce przeszły do zatoki Biały Wilk - w czasie przejścia wszedł na minę „Bditielnyj", holujący „Sierditego" i oba zostały uszkodzone. 13 listopada okazał się iście feralnym dniem - „Strojnyj", wychodzący podczas ostrzału na redę, wpadł na minę i zatonął na płyciźnie Tygrysiego Ogona. „Silnyj", który zdjął z niego załogę, sam z kolei zderzył się z miną; uszkodzonego wprowadził do portu statek ratowniczy „Sibiriak". Nazajutrz przywrócono więc trałowanie redy; prowadziło je odtąd 6-8 okrętowych kutrów parowych oraz łodzie wiosłowe, stąd nikłe wyniki (łącznie 3 miny). 14 listopada ze względu na znaczne zużycie mechanizmów wycofano ze służby dozorowej kanonierkę „Gilak"; postawiono ją w porcie i rozbrojono, przekazując armaty dla baterii fortecznych. Odtąd zreorganizowano służbę dozoru redy kierując jedyną kanonierkę „Otważnyj", wspomaganą okresowo przez kontrtorpedowiec „Włastnyj", do zatoki Biały Wilk, natomiast samego wejścia strzegło 6-7 sprawnych jeszcze kontrtorpedowców. Łączność z Kuropat44 Od 28 IX do 5 XI 1904 r. w okręty i statki stojące w basenie wewnętrznym twierdzy trafiło 38 pocisków 280 mm i 67 mniejszych kalibrów. Na okrętach Eskadry pozostały tylko: załoga maszynowo-kotłowa, minerzy i część artylerzystów oraz dowódca, zastępca i oficer-mechanik.
267
266 kinem utrzymywano przez telegraf w Czifu, dokąd przewoziły depesze kontrtorpedowce lub dżonki. Konieczność ta spowodowała utratę kolejnego kontrtorpedowca. Ponieważ wyznaczony do tej operacji „Sierdityj" trzykrotnie zawrócił po napotkaniu okrętów blokadowych, a potem został uszkodzony, wysłano z depeszami nocą 15 listopada „Rastoropnego" (dowódca kpt. mar. Plen). Oprócz depesz zamierzano także zakupić środki opatrunkowe dla twierdzy, tymczasem po przyjściu do Czifu władze chińskie obłożyły okręt aresztem. Co więcej, powiadomiony o tym adm. Togo wysłał tam 1 dywizjon kontrtorpedowców. W tej sytuacji kpt. mar. Plen, obawiając się powtórzenia sprawy „Reszitielnego", 16 listopada na redzie wysadził kontrtorpedowiec w powietrze i dywizjon japoński powrócił z niczym. Z akcji dywersyjnych warto wymienić wypad okrętowego kutra torpedowego z „Retwizana" nocą z 3 na 4 listopada. Wysłano go pod dowództwem por. mar. Waleriana Dmitriewa do zatoki Tonkau, aby zaatakował stojący tam pancernik „Chin' En". Na podejściu do zatoki Lunwantan Dmitriew natknął się prawdopodobnie na uszkodzonego poprzedniej nocy na minie „Oboro" i holujące go kontrtorpedowce, wystrzelił więc do niego torpedę 225 mm uzyskując podobno trafienie, po czym uszedł nie45
ścigany . Straty dotknęły również Połączoną Flotę. Rano 6 listopada kanonierka „Atago", patrolująca w pogoni za kontrabandą akwen północnej grupy wysp Miaotao, wpadła na skałę podwodną i zatonęła po zejściu załogi do szalup. Tę uratował znajdujący się w pobliżu kontrtorpedowiec „Usugumo" z 3 dywizjonu. Z kolei w południe 23 listopada zdążający 43
Tak należy wnioskować, gdyż ADJA (t. I, s. 234) o tego rodzaju ataku nie wspomina, natomiast źródła rosyjskie (np. S o r o k i n , op. cit., s. 175-176) podają, że ataku dokonano na duży czterokominowy torpedowiec. Tymczasem w Połączonej Flocie nie było czterokominowych torpedowców, podczas gdy ..Oboro" był czterokominowym kontrtorpedowcem (typ ..Ikazuchi").
w ten rejon torpedowiec „66" z 16 dywizjonu wpadł na akwenie Laotieszanu na minę rosyjską (2 zabitych, ciężko ranny dowódca). Z rozerwaną częścią dziobową został jednak pomyślnie przeholowany do zatoki Sihau przez kontrtorpedowiec „Shiranui" z 5 dywizjonu. Za sukces japoński należy za to uznać przechwycenie 19 listopada przez awizo „Tatsuta" płynącego do twierdzy z ładunkiem żywności (a może też amunicji?) statku niemieckiego ,,Veteran". Zaniepokojeni Rosjanie wysłali trzy dni później na jego bezowocne poszukiwania zespół kontrtorpedowców („Skoryj", „Statnyj", „Storożewoj", „Smiełyj" i „Włastnyj"). Siedemnastego listopada dotarły znów do Tokio wiadomości, jakoby okręty rosyjskiej II Eskadry Oceanu Spokojnego wpłynęły już na Ocean Indyjski. Kwatera główna, sądząc iż z początkiem stycznia 1905 r. mogą one znaleźć się w rejonie Formozy (Tajwan)46, zażądała od głównodowodzącego marsz. Oyamy, aby jak najszybciej zdobył Port Artur. Oyama wstrzymał zatem ofensywę w Mandżurii kierując wszystkie zmobilizowane nadwyżki do 3 armii. Wysłał tam przede wszystkim nowo sformowaną w Japonii 7 dywizję piechoty gen. Osako (19 listopada wylądowała w Dairenie), oraz 3 kompanie saperów, a także uzupełnił stany etatowe jednostek, dzięki czemu siły 3 armii wzrosły przed samym szturmem do 100 000 ludzi. Wysłał też do pomocy w pracach sztabowych generałów Fukushimę i Kodamę. Do sztabu Nogiego skierowano również przedstawicieli Połączonej Floty z kmdr. por. Tsushiyą na czele - adm. Togo, który z końcem listopada chciał zwinąć blokadę Port Artura, domagał się przyśpieszenia zdo46 Tkwiła w tym znaczna przesada, gdyż w tym czasie zespół kontradm. Felkerzama po opuszczeniu Krety zbliżał się dopiero do Kanału Sueskiego (Port Said). siły główne wiceadm. Rożestwieńskiego opuściły Dakar, kierując się ku Gabonowi, natomiast zespół uzupełniający kmdr. Dobrotworskiego po opuszczeniu Libawy podchodził do cieśnin duńskich. Gdyby utrzymano lo tempo marszu, wtedy z początkiem stycznia 1905 r. II Eskadra Oceanu Spokojnego mogła co najwyżej osiągnąć wody Indii Holenderskich (Indonezja).
269
268 bycia Wysokiej. Z niej właśnie mógł rozprawić się z uszkodzonymi, ale wciąż jeszcze istniejącymi pięcioma pancernikami i dwoma krążownikami I Eskadry. Zamierzał też przeprowadzić rozpoznanie wód i wybrzeży Morza Południowochińskiego kierując tam zespół okrętów. W tej sytuacji naciskany zewsząd gen. Nogi musiał wyrzec się mozolnego wkopywania w głąb fortyfikacji rosyjskich i jak najśpieszniej przystąpić do ich szturmu. Jego termin wyznaczono na 26 listopada, zamieszczając w wydanym do armii rozkazie bojowym przesłane przez cesarza życzenia sukcesu, „aby wzmocnić ducha bojowego oddziałów".
Pierwszy etap szturmu atak na wybrane pozycje frontu wschodniego
Celem szturmu były jak poprzednio główne dzieła fortyfikacyjne frontu wschodniego: węzeł obrony nr 3, forty nr III i II, bastion Kuropatkina i bateria ,,B". Do ataku na nie wyznaczono 1, 9 i 11 dywizje piechoty oraz 26 pułk 7 dywizji piechoty, wspieranych przez artylerię organiczną dywizji, ześrodkowaną prawie w całości w rejonie wsi Shuishin z zadaniem bezpośredniego ostrzału lewego skrzydła obrony, oraz oblężniczą; łącznie w szturmie miało wziąć udział około 50 000 żołnierzy. Gen. Nogi przygotował obrońcom również pewną niespodziankę w postaci oddziału specjalnego gen. Nakamury, dowódcy 2 brygady piechoty. Oddział ten złożony z 3000 ochotników zajął 25 listopada stanowiska koło Shuishin, w dolinie dość wąskiej w tym miejscu rzeki Lunhe. Zadaniem jego było przejść skrycie nocą Lunhe i uchwyciwszy lewe skrzydło frontu wschodniego zaatakować znienacka od strony twierdzy baterię Kurhanową. Następnie, po umocnieniu się w niej, uderzyć i opanować węzeł obrony nr 3, po czym w miarę rozwoju sytuacji atakować sąsiednie dzieła fortyfikacyjne. Atak oddziału miał być skorelowany z działa-
niami innych kolumn szturmowych atakujących pozycje frontu wschodniego od czoła i dla zachowania skrytości odbywać wyłącznie na bagnety47. Było to pewne novum w stosowanej przez Japończyków taktyce walk o umocnienia twierdzy, które dotąd odbywały się według utrwalonego niemal schematu. Oddziały szturmowe grupowano w aproszach lub paralelach podciągniętych pod atakowane dzieła fortyfikacyjne (w listopadzie również w opanowanych wcześniej kaponierach tychże dzieł), skąd szeregami lub w kolumnach kompanijnych uderzały na nie starając się przez przedpiersia dostać do wnętrza umocnień. Ich załogi zwalczały te ataki zmasowanych ogniem karabinowym, granatami ręcznymi lub kontratakami na bagnety, co przy zwartych szykach napastników przynosiło im znaczne straty. Siły atakujących przewyższały siły obrońców prawie trzykrotnie, gdyż przed czwartym szturmem na pozycjach znajdowało się 17 919 żołnierzy, z czego na umocnieniach frontu wschodniego zaledwie 5717, co formalnie stanowiło równowartość 61 niepełnych kompanii. W odwodzie frontu znajdowało się 722 żołnierzy i marynarzy (9 kompanii), a w odwodzie twierdzy już tylko 1851 marynarzy (w batalionie marynarskim i kompaniach desantowych). Gen. Kondratienko przybył w rejon fortu nr II wieczorem 25 listopada, po otrzymaniu doniesienia o przerwaniu przez Japończyków prac w galeriach minowych; dla niego był to sygnał o nowym szturmie. Ale dopiero rankiem następnego dnia otworzyła około godz. 8 ogień japońska artyleria polowa i oblężniczą, do której o 9.30 dołączyły baterie morskiej 47
ADJA, t. II, s. 136. W wydanym rozkazie Nakamura podał, że nikt z oddziału już nie wróci (co miało uświadomić desperację ataku), kazał oficerom wyznaczyć zastępców, zabronił prowadzenia ognia aż do chwili opanowania baterii (tylko walka bagnetem) oraz zagroził rozstrzelaniem każdemu, kto bez uzasadnionej przyczyny cofnie się, opuści miejsce w szyku lub padnie na ziemię; skrót według R o s t u n o w a (op. cit., s. 237). który ocenia siły oddziału na 2600 ludzi.
270 brygady artylerii, koncentrując ostrzał, zgodnie z przewidywaniami Kondratienki. na pozycjach frontu wschodniego. 0 godz. 12.00 nad fortem nr II uniósł się słup ognia i dymu - to saperzy przeciwnika zdetonowali minę pod przedpiersiem fortu. Był to niejako sygnał do ogólnego szturmu. Zaraz też ześrodkowane w paralelach i zewnętrznej kaponierze kompanie 11 dywizji piechoty wdarły się w kłębach wzniesionego wybuchem pyłu do fosy, a następnie na przedpiersie. Japończycy nacierali szeregami (ścieśniona tyraliera), przy czym pierwszy szereg, który znalazł się na jego koronie, został natychmiast zmieciony kartaczami strzelających na wprost dział przeciwszturmowych. Lecz że za nim sunęły następne, rozpoczęła się więc zacięta palba karabinowa szybko przechodząc w walkę wręcz na bagnety, kolby i łopatki saperskie. Jednocześnie część atakujących wyszła fosą na tyły fortu 1 próbowała przez szyję dostać się do wnętrza. Ponieważ jednak obrońcy wykazali wielką desperację i ten atak załamał się. Jeszcze trzykrotnie kolumny szturmowe 11 dywizji próbowały wedrzeć się do fortu, przy czym najbardziej dramatyczny był atak o godz. 14, kiedy na czele napastników stanął ze sztandarem w rękach dowódca dywizji gen. Tsuchiya. Ale i ten atak był daremny, sam Tsuchiya zaś został ciężko ranny (zastąpił go dowódca 10 brygady piechoty gen. Yamanaka). Walki ustały ostatecznie około godz. 17, fosa fortu była podobno przepełniona zabitymi i rannymi żołnierzami 11 dywizji. Podobnie zaciekłe boje nastąpiły na baterii ,,B", atakowanej przez kompanie 22 brygady z 11 dywizji piechoty. Początkowo ich żołnierze zdobyli z marszu okopy zewnętrzne baterii, ale wobec ostrzału z węzła obrony nr 2 i Ścianki Chińskiej oraz oporu załogi musieli je opuścić. Powtórny atak doprowadził jednak do wdarcia się na baterię, gdzie rozgorzała walka wręcz w sensie dosłownym, gdyż walczono nawet na pięści. Kiedy sytuacja stała się krytyczna, powiadomiony Kondratienko skierował tam o godz. 15 pięć plutonów marynarskich; granatami odcięli oni napastników od pomocy
271 z zewnątrz, a następnie zniszczyli w walce na bagnety. Obie strony poniosły przy tym znaczne straty, tak że 22 brygada piechoty musiała przerwać dalsze ataki i wrócić na pozycje wyjściowe. Wobec zaangażowania większości sił 11 dywizji piechoty w walkach o fort nr II i baterię ,,B" zupełnie nie udał się jej atak na bastion Kuropatkina. Został on łatwo odparty przez obrońców, mimo że aprosze japońskie znajdowały się od niego o 40-50 m i kompanie przeciwnika nacierały z prawdziwą pogardą śmierci. Kolumny szturmowe 9 dywizji piechoty zaatakowały fort nr III również o godz. 12. Był on silnie już uszkodzony ostrzałem artyleryjskim (ukrycia, przedpiersia, trawersy i naroża skarp), toteż dowódcy 9 dywizji wydał się łatwy do zdobycia. Prawa kolumna, która wdarła się do fosy od czoła, usiłowała z niej wspiąć się na przedpiersie, ostrzelana jednak przez załogę fortu oraz z półkaponiery 3, a także zza Ścianki Chińskiej zaległa. Nie pomogło wspieranie jej nowymi kompaniami; rozpełzły się one tylko po fosie, ogarniając właściwy fort ze wszystkich stron. Podjęte przed godz. 14 próby wdarcia się na korony przedpiersi zakończyły się dalszymi stratami, zwłaszcza kiedy obrońcy obrzucili stłoczonych w fosie żołnierzy granatami ręcznymi. Mimo to rozpoczęto o 15.00 gwałtowny szturm na przedpiersia i obwałowania boczne, zakończony wtargnięciem części atakujących przez jedno z obwałowań na podwórzec przed działobitnią armat 152 mm. Obrońcy stawili jednak zacięty opór, wybijając ogniem karabinowym i granatami wszystkich napastników. Tymczasem kolumna lewa, atakująca od strony zdobytych wcześniej redut 1 i 2, aby związać walką ewentualną odsiecz dla fortu, usiłowała uderzyć na baterię Zaredutową (4 armaty 152 mm) i baterię Dużego Orlego Gniazda przez Ściankę Chińską, ale została powstrzymana przez jej obrońców. Walki ustały około godz. 17 nie przynosząc 9 dywizji piechoty żadnych sukcesów, choć obrońcy fortu nr III mieli wielu zabitych i rannych (z trzech kompanii broniących górnej części fortu pozo-
272 stało 27 ludzi), a z powodu ubytku oficerów dowodzenia! kompaniami przejęli chorążowie i podoficerowie. Dowódca I 9 dywizji piechoty zarządził ponowny szturm o godz. 22 wyznaczając jednak nowe cele ataków, przy czym obie kolurn-1 ny zostały wzmocnione kompaniami 26 pułku 7 dywizji pie- I choty. Kolumna prawa, cofnięta spod fortu nr III, miała uderzyć I na pólkaponierę 3, lewa, wychodząc jej naprzeciw - na baterię I Zaredutową. Jednak i ten atak przyniósł tylko krwawe straty I i wycofanie kolumn szturmowych na pozycje wyjściowe48. Nie powiodły się też ataki 1 dywizji piechoty na węzeł I obrony nr 3. Pierwszy, rozpoczęty o godz. 12, z zajętych I wcześniej okopów zewnętrznych doprowadził wprawdzie do I wdarcia się szturmujących na obwałowania wewnętrzne węz- I ła, ale zostali z niego spędzeni granatami obrońców oraz I ogniem karabinowym z sąsiednich szańców. Choć kolumnę wzmocniono następnie kompaniami rezerwowymi, wobec znacznych strat nie była ona w stanie opanować obwałowania. I Nowy atak, który rozpoczął się o 16.30, doprowadził do krótkotrwałego sukcesu. Część napastników przedostała się przez szyję w obwałowaniu na podwórzec fortowy, ale już po pół godzinie została zniszczona, reszta kolumny zaś wobec utraty wszystkich prawie oficerów oraz zmasowanego ognia cekaemów i kb z fortu nr III i Ścianki Chińskiej wycofała około godz. 18 na pozycje wyjściowe. Dowódca 1 dywizji piechoty mógł liczyć już tylko na specjalną kolumnę szturmową - rozkazał zatem, aby nocą uderzyła ona na położoną 49 obok węzła obrony nr 3 baterię Kurhanową . Tak więc około godz. 18 bitwa na fortyfikacjach frontu wschodniego przybrała dla Rosjan pomyślny obrót. 48
ADJA (t. II, s. 133-135). przy czym o tym ostatnim ataku zaledwie wspomina, podczas kiedy źródła rosyjskie w ogóle go nie wymieniają. Według S o r o k i n a (op. cii., s. 184) fort nr III atakowały aż 4 kolumny szturmowe. 49 ADJA (t. II. s. 133), gdzie bardzo krótko opisane są jej działania. Tymczasem, jak wynika dalej (s. 135-137). był to oddział specjalny gen.
273 Kiedy do sztabu 3 armii dotarły meldunki o załamaniu ataków, gen. Nogi rozkazał uderzyć Nakamurze na baterię Kurhanową, łudząc się jeszcze, że tędy przedostanie się w głąb obrony rosyjskiej. Zaraz też skierowała na nią ogień większość artylerii japońskiej. Bateria broniona przez 4 kompanie strzelców i kompanię marynarską oraz 16 dział i cekaem. ostrzeliwana przez 2,5 godziny, poniosła znaczne straty -zniszczone zostały schrony bojowe i część dział, byli zabici i ranni. Pod osłoną tego ognia około godz. 18 ruszyła trzema oddziałami kolumna szturmowa Nakamury, kierując się ku Lunhe. Maszerując w zupełnych ciemnościach, gdyż księżyc jeszcze nie wzeszedł, znalazła się o 19.50 na tyłach węzła obrony nr 3. Została wtedy przypadkowo oświetlona przez reflektor z baterii Cmentarnej 5 0 i ostrzelana z niej oraz z baterii „W" i z fortu nr IV. Ochotnicy Nakamury, nie odpowiadając doszli nie zauważeni do Kurhanowej, na której ogłoszono właśnie alarm. Lecz zanim jej załoga, ukrywająca się przed pociskami artylerii oblężniczej, zdążyła zająć stanowiska, Japończycy sforsowali zagrodę z drutu kolczastego, przez którą przepuszczony był prąd o wysokim napięciu 51 i wdarli się przez przedpiersie do baterii. Wprawdzie jeden z celowniczych raniony, padając odpalił załadowane kartaczami działo wprost w tłum nacierających, przybywało ich coraz więcej spychając obrońców z umocnień. Rozgorzała zaciekła Nakamury, pozostający w bezpośredniej dyspozycji gen. Nogi, którego atak opisałem w tekście zasadniczym. To, iż dowódca 1 dywizji piechoty zaI chował wobec Nakamury jakieś uprawnienia rozkazodawcze mogło wynikać ' stąd. że był on dowódcą 2 brygady piechoty wchodzącej w skład 1 dywizji piechoty. 50 Według ADJA (t. II. s. 145) reflektor ten zniszczyła bateria nr I (152 mm) z morskiej brygady artylerii kmdr. por. Kuroi.
" Pomysł wykorzystania prądu elektrycznego w zaporach drutowych | podsunął Kondratience kpt. mar. Korotkow. oficer torpedowy z „Piereswieta . Zapora pod baterią Kurhanową była jedną z pierwszych, na których j takie próby przeprowadzano. ADJA (t. II. s. 136) podaje też, że ochotnicy Nakamury weszli na jakieś pole ..min ziemnych" (fugasy?).
I X - Port Artur 1904
275
274 waika wręcz na bagnety i granaty, do której włączyły się strzelające na wprost nieliczne ocalałe działa. Gęsty dym prochowy okrył baterię, tak że widoczność spadła podobno do 30 cm. Z beznadziejnej sytuacji wybawiło obrońców niespodziewane wsparcie marynarzy z dwóch kompanii morskich walczących przy Ściance Chińskiej, którzy przedostali się przez obwałowanie baterii; wspólnie z nimi wyrzucono ochotników Nakamury poza przedpiersie zewnętrzne. Powiadomiony o nowym ataku japońskim Kondratienko wysłał niezwłocznie na Kurhanową trzy kompanie desantowe z „Pobiedy", „Piereswieta" i „Bajana" (500 ludzi), które podeszły pod baterię od strony węzła obrony nr 3. W tym czasie rozgorączkowany Nakamura zreorganizował swoje siły i powtórnie zaatakował Kurhanową. W ciemnościach nie zauważył nadchodzącej odsieczy rosyjskiej, która z marszu uderzyła na bagnety na lewe skrzydło i tył kompanijnych kolumn szturmowych. Pod tym uderzeniem, ostrzeliwani z prawej z baterii Cmentarnej i od czoła z Kurhanowej, ochotnicy japońscy wpadli w panikę rozpraszając się; w ciemnościach sądzili podobno, iż uderzył na nich co najmniej pułk piechoty. Gen. Nakamura został ciężko ranny i uniesiony z placu boju. Płk Watanabe, który przejął po nim dowodzenie, zebrawszy resztki oddziałów próbował stawiać opór, po północy jednak wydał rozkaz odwrotu. Rankiem 27 listopada odnaleziono w rejonie baterii zwłoki 37 oficerów i 743 żołnierzy Nakamury; 150 z nich zostało porażonych prądem na zasiekach z drutu kolczastego. Ten nocny atak zakończył pierwszy etap czwartego szturmu twierdzy. Japończycy stracili w nim, przez jeden dzień około 4500 zabitych i rannych, włącznie z dowódcą 11 dywizji piechoty (nowym jej dowódcą został gen. Samejima). Nawet baterie morskiej brygady artylerii, które na zmianę prowadziły ogień do umocnień rosyjskich i okrętów w basenach portowych (uzyskały trafienie w krążownik „Pałłada"), miały 5 zabitych i 9 rannych, gdyż w trakcie szturmu zostały
ostrzelane przez pancerniki „Piereswiet", „Połtawa", ,.Retwizan" i „Siewastopol". Straty rosyjskie nie były mniejsze, adyż samych zabitych oszacowano na około 1500, a niektóre kompanie strzeleckie przestały istnieć (np. z 3 kompanii 25 pułku strzelców pozostał tylko ranny dowódca i 3 żołnierzy). Marynarskie kompanie desantowe utraciły 417 zabitych i rannych. Niemniej jednak załamanie szturmu było kolejnym sukcesem KondratienkP2. Gen. Nogi nie mogąc zdobyć twierdzy zdecydował zatem całość wysiłku bojowego 3 armii skierować na zdobycie Wysokiej. Z niej bowiem mógł choć w części zrealizować żądania kwatery głównej - zniszczyć resztę okrętów rosyjskich pozbawiając zbliżającą się II Eskadrę Oceanu Spokojnego ewentualnego powiększenia jej potencjału. Toteż już 27 listopada o godz. 6 wydał rozkaz zaatakowania tej góry.
Drugi etap szturmu - zdobycie Wysokiej
Wysoka oraz położone wokół niej szczyty Fałszywej (z lewej), Płaskiej i Dywizjonowej (z prawej) stanowiąc pozycje wysunięte frontu zachodniego wchodziły w skład 1 oddziału tego frontu. Tworzyły one oddzielny system obronny obsadzony przez 3480 strzelców (dalszych 155 w odwodzie), podległy dowódcy 1 oddziału płk. Tretiakowowi (dowódca 5 pułku strzelców). Każda z gór miała własne umocnienia polowe i własny garnizon, przy czym specjalnie ufortyfikowano Wysoką ze względu na jej znaczenie operacyjne i Płaską, która flankowała Wysoką z prawej. Rozbudowane po wrześniowym szturmie fortyfikacje Wysokiej składały się z opasującej wokół oba szczyty podwójnej linii pogłębionych okopów 13
M a c d o n a l d (np. tir., s. 126) szacuje straty japońskie 26 XI (po 15 godzinach walki) na 10 000 zabitych i rannych; być może więc straty rzeczywiste były dwukrotnie wyższe od zamieszczonych wyżej danych oficjalnych.
277
276 (pas dolny i górny), z licznymi trawersami i daszkami strzeleckimi lub parapetami. Dostęp do nich zagradzały z zewnątrz zasieki z drutu kolczastego, wilcze doły, druciane sieci i inne przeszkody. Na lewym szczycie zbudowano kamienno-drewnianą redutę otoczoną fosą (ponad 2 m głębokości) z baterią dział małokalibrowych (47 mm?), na prawym natomiast ustawiono oszańcowaną dwudziałową baterię i 8 ckm33, z fosą i okopem; oba umocnienia połączone były specjalną transzeją. Na przeciwstoku znajdowały się 43 schrony bojowe, przy czym część z nich stanowiły wyrwane za pomocą materiałów wybuchowych pieczary skalne. Wysoka miała własną pompownię wody słodkiej, co ułatwiało obrońcom eksploatację sprzętu i warunki bytu. Garnizon jej (dowódca kpt. Stępniewski) składał się z 5 niepełnych kompanii strzeleckich (około 500 ludzi). Na Płaskiej z kolei zbudowano 4 umocnienia polowe, z wykutą w skale tzw. redutą Kamieniołomową z 2 działami polowymi i 2 ckm, opasane podwójną linią okopów oraz zasiekami z drutu kolczastego i wilczymi dołami. Jej garnizon stanowiło 5 kompanii strzeleckich oraz drużyna ochotnicza (łącznie około 800 ludzi). Choć obie góry dominując nad otoczeniem dawały Rosjanom znaczną przewagę, jednak niwelowała ją zbyt duża liczba tzw. martwych pól ostrzału (urwiste stoki, jary, wyschłe strumienie), co udaremniało prowadzenie skutecznego ognia z pobliskich fortów i baterii. Dzięki tym martwym polom udało się też saperom japońskim doprowadzić swoje aprosze i paralele na odległość 90-120 m od pierwszych umocnień rosyjskich na Wysokiej. Gen. Nogi skierował do szturmu na Wysoką 4 pułki 1 dywizji piechoty wzmocnione 38 pułkiem piechoty rezerwy z 4 rezerwowej brygady piechoty oraz dwoma batalionami 26 pułku z 7 dywizji piechoty, co stanowiło przynajmniej 14 000 żoł53
Według Mc C u l i y (op. cii., s. 273) były to armaty kal. 120 mm,
według R o s t u n o w a (op. cii,, s. 238) armaty kal. 152 mm. a według So r o k i na (op. cii., s. 188) armaty morskie kał. 152 mm.
nierzy, zapewniając atakującym pięciokrotną przewagę. Po ostrzale artyleryjskim mieli oni uderzyć jednocześnie na Wysoką i Płaską, kierując jednak główny wysiłek na tę ostatnią. Nogi sądził bowiem, że zdobycie Płaskiej spowoduje opuszczenie Góry Dywizjonowej przez Rosjan, co umożliwi mu uchwycenie w kleszcze Wysokiej - atak na nią od czoła, z prawego skrzydła i z tyłu. Dwudziestego siódmego listopada o godz. 9.00 rozpoczęło się artyleryjskie przygotowanie szturmu. Wysoką i Płaską ostrzeliwały 4 haubice 280 mm, 3 baterie haubic polowych 120 mm, 3 baterie ciężkich moździerzy 150 mm oraz cała artyleria polowa 1 dywizji piechoty. Szturm ten nie zaskoczył jednak Kondratienki, bowiem już wcześniej posterunki obserwacyjne powiadomiły go o ruchach wojsk w rejonie Zatoki Gołębiej. Wysłał zatem na front zachodni kilka kompanii rezerwowych (około 500 ludzi), składających się z ozdrowieńców, kancelistów, woźniców itp. oraz wzmocnił go nowymi dostawami granatów ręcznych i amunicji. W ciągu ośmiu godzin ostrzału spadło tylko na Wysoką prawie 800 pocisków 280 mm, około 300 - 152 mm i ponad 1000 mniejszych kalibrów. Rozbite zostały 22 schrony bojowe i część przedpiersi redut, zasypane w wielu miejscach transzeje, było wielu zabitych i rannych. Kolumny szturmowe 1 dywizji piechoty ruszyły jednocześnie na obie góry o godz. 17; wsparła je artyleria polowa oraz 3 baterie brygady Kuroi (4 armaty 152 mm i 4-76 mm), podczas kiedy pozostałe ostrzeliwały pozycje frontu wschodniego i port. Po opuszczeniu paralel atakujący znaleźli się jednak na odkrytych stokach wzgórz, narażeni zarówno na ogień obrońców, jak i na ostrzał boczny, gdyż obie szturmowane góry nawzajem się flankowały. Toteż choć niektóre kompanie japońskie za cenę wielkich strat, po sforsowaniu strefy zasieków wdarły się do dolnego pasa okopów, szybko z nich zostały wyparte. Obrońcy rozpoczęli bowiem o godz. 21 serię kontrataków, odrzucając napastników około północy
279
278 na pozycje wyjściowe. W nocy naprawiano uszkodzenia, uzupełniano zapasy amunicji i wzmacniano garnizony obu gór. W ciągu następnych trzech dni ataki prowadzono niemal nieprzerwanie. Po każdorazowym ostrzale artyleryjskim, do którego 30 listopada włączyły się kanonierki Zespołu „Saien" i który niszczył naprawiane ustawicznie umocnienia, piechota japońska nacierała z pogardą śmierci nie zważając na straty. Sytuacja obrońców pogarszała się z godziny na godzinę. 28 listopada o godz. 8 dwie kolumny szturmowe uderzyły na Wysoką, jedna na Płaską. Mimo wsparcia plutonu artylerii polowej z rejonu Zatoki Gołębiej, komendant Wysokiej kpt. Stępniewski musiał wzywać pomocy. Płk Tretiakow skierował tam kompanię z góry Dywizjonowej, lecz niewiele to pomogło. Przeciwnik po dwóch kolejnych atakach opanował okopy wokół szczytowych redut, a późnym wieczorem zajął redutę na prawym szczycie i część reduty na lewym. Kondratienko, który przybył na miejsce walki, zażądał od gen. Stessla wprowadzenia do akcji odwodów twierdzy, ale ten wykpił się pompatycznym telegramem, „aby Tretiakow bronił Wysokiej jak Bajazyt" 54 . Generał ściągnął więc na Wysoką zebranych naprędce pięć kompanii nieliniowych, które wzmocnił kompanią marynarską oraz kompanią 5 pułku strzelców i po nocnym kontrataku wyparł przeciwnika z zajętych pozycji; choć samych rannych było około 400. Sukcesem zakończyły się też walki o Płaską. 29 listopada na Wysoką spadło ponad tysiąc pocisków 280 mm - zdaniem naocznych świadków przypominała ona „dyszący płomieniami wulkan". Wykorzystując tę nawałę ognia około godz. 16 kolumny japońskie sforsowały znienacka linię okopów i powtórnie wdarły się do obu redut. Tretiakow poderwał więc swój nieliczny odwód, wzmocniony 57 marynarzami i ruszył do kontrataku; jednocześnie uderzył na bagnety nowy komendant Wysokiej (po poległym Stępniewskim) kpt. 54
Stessel miał zapewne na myśli księcia Bajazyta. brata sułtana Murada IV. zamordowanego z jego rozkazu w 1635 r. Podobno stawił on siepaczom suttańskim zacięty opór, zabijając czterech, a kilku raniąc.
Biełozierow, na czele grupy obrońców. Po zacieklej walce wręcz, w której poległa połowa kontratakujących, a Biełozierow został ciężko ranny, przeciwnik został zmuszony do odwrotu. Straty, jakie poniosła w dotychczasowych walkach 1 dywizja piechoty, były tak znaczne, że gen. Nogi wycofał ją na tyły, wprowadzając 30 listopada do walki 7 dywizję piechoty. Również Kondratienko wzmocnił garnizon Wysokiej czterema kompaniami ozdrowieńców oraz trzema kompaniami marynarskimi; kazał także nakarmić żołnierzy ponadprzydziałową koniną, aby mieli siły do walki. Rozpoczęty o 6.00 rano atak japoński doprowadził jednak po trzech godzinach do zajęcia reduty na lewym szczycie; niezmordowany Tretiakow usunął ich stamtąd po zaciętym godzinnym boju na bagnety i granaty ręczne. Ponieważ kolumny szturmowe 7 dywizji piechoty nadal atakowały, gen. Kondratienko zasilił obrońców dwiema kompaniami ściągniętymi z umocnień frontu północnego i odrzucił napastników na pozycje wyjściowe. Kiedy o godz. 15 nastąpił kolejny atak, zdesperowany Kondratienko zwrócił się znów do Stessla o przysłanie odwodów twierdzy, lecz w zamian otrzymał tylko zgodę na wycofanie garnizonu z Dywizjonowej, choć i ta góra mogła być zaatakowana w każdej chwili. Zabrał więc stamtąd jedną kompanię, drużynę ochotniczą z węzła obrony nr 4 oraz kompanię zbiorczą marynarzy z okrętów - ich wspólny kontratak spędził Japończyków, podchodzących już do obu szczytów, do transzei u podnóża góry. Około godz. 2 w nocy, 1 grudnia, ataki 7 dywizji piechoty ustały i ranny płk Tretiakow mógł z dumą zameldować, że Wysoką utrzymał, gdyż kolejny atak japoński na nią, planowany na godz. 14 został kilka godzin wcześniej odwołany. Podobnie było z Płaską, która mimo zniszczonych umocnień i znacznych strat osobowych pozostała w rękach rosyjskich". 1 grudnia po południu ucichło zatem na 55
Łącznie straty rosyjskie w walkach o Wysoką i Płaską od 27 XI do 1 XII wyniosły około 2500 zabitych i rannych (R o s t u n o w. op. tir., s. 240): straty japońskie około 7000 zabitych i rannych (ADJA. t. II. s. 141).
280 froncie zachodnim, tylko artyleria z rzadka ostrzeliwała obie góry (podobno co 5 minut detonował pocisk 280 mm). Był to jednak spokój złudny, gdyż pod osłoną ognia artylerii gen. Nogi zgromadził w transzejach pod Wysoką wszystkich saperów 3 armii. Między 1 a 5 grudnia wykopali oni na stokach góry trzy ciągi aproszów, umożliwiających piechocie w miarę bezpieczne podejście pod oba obsadzone przez Rosjan wierzchołki (w tym jeden ciąg kryty ku prawemu z nich), zakończone paralelami szturmowymi. Jednocześnie artyleria oblężnicza wzmogła jej ostrzał roznosząc niemal całkowicie umocnienia rosyjskie (np. z 43 schronów bojowych ocalały 2). Do decydującego szturmu 5 grudnia wyznaczono trzy pułki piechoty, z których 27 i 28 atakowały Wysoką, a 26 pułk Płaską - łącznie co najmniej 8000 ludzi pod dowództwem gen. Saito. W czasie tej „przerwy operacyjnej" Kondratienko wymienił garnizony na obu górach, przy czym w ich skład weszły dwie kompanie marynarskie z kadry floty i marynarze z morskiej kompanii balonowej; powtórnie ranny płk Tretiakow zastąpiony został przez ppłk. Sejfulina. Artyleryjski ostrzał Wysokiej rozpoczął się o godz. 7.00, a po godzinie szturmujący wydostali się z paraleli przystępując do „krwawego" forsowania zapór z drutu kolczastego. Kondratienko, który przybył do sztabu 5 pułku strzelców, próbował osobiście kierować obroną góry, tym bardziej że żołnierze 7 dywizji piechoty atakowali z furią, nie zwracając uwagi na straty. Górując liczebnością opanowali w końcu resztki reduty na prawym wierzchołku, powstrzymano ich jednak w połowie siodła między wierzchołkami. Wzmogła więc ogień artyleria japońska i Wysoka pogrążyła się w kłębach dymu i pyłu, przy czym obronę utrudniała jeszcze zamieć śnieżna. Ponieważ nowy komendant Wysokiej ppłk Butusow żądał pomocy, gen. Kondratienko polecił posłać dwie kompanie strzelców i 100 000 nabojów kb z frontu wschodniego, dwie następne ściągnął z frontu północnego; prosił też dowództwo twierdzy o dwie kompanie marynarskie z jej odwodów. Wznowienie
281 szturmu nastąpiło o godz. 14, kiedy jeszcze wysłane na pomoc kompanie nie dotarły na Wysoką; wchodziły więc do walki częściami. Około godz. 16 padli wszyscy oficerowie (w tym nowi komendanci góry kpt. Iwaszczenko i ppłk Pokrowski) oraz większość obrońców, zabrakło amunicji i granatów. Ostatni komendant Wysokiej inż. mech. Łosiew o 16.30 przesłał ostatni meldunek, iż Japończycy dotarli już do okopów na lewym wierzchołku, a następnie rozgorzała krwawa walka wręcz na bagnety, kolby i pięści. Mimo zaciętości obrońców, lewy wierzchołek i siodło zostały ostatecznie utracone o 17.30. Kondratienko na wiadomość o tym nie mógł podobno wstrzymać łez, oświadczając otaczającym go oficerom, że to „początek końca twierdzy". Zaraz jednak przystąpił do organizowania nocnego kontrataku ściągając ochotników z węzła obrony nr 4, kompanię desantową z „Bajana", kilka zebranych naprędce plutonów oraz resztki obrońców góry. Ten oddział zbiorczy (około 1000 ludzi) pod dowództwem płk. Irmana wyruszył po godz. 20 trzema grupami ku obu wierzchołkom i siodłu góry. W ciemnościach prawa grupa uderzyła na prawy wierzchołek opanowując go po walce na bagnety, nie udał się natomiast kontratak dwóm pozostałym na lewy i siodło. Wysoką w tym czasie obsadzało ponad 3000 Japończyków z cekaemami, których ogień powstrzymał nacierających. Irman zażądał wsparcia, ale Kondratienko nie miał już nic dosłownie do wysłania poza gońcem, który po godz. 22 wyruszył z rozkazem o przerwaniu kontrataku i wycofaniu oddziału Irmana na główną linię obrony frontu zachodniego. Tamże w ciągu nocy wycofano oddziały obsadzające góry Płaską, Dywizjonową, Fałszywą oraz Panlunshan; z kolei 7 dywizja piechoty zajęła ostatecznie Wysoką rankiem 6 grudnia, a po południu Płaską. Po dziewięciodniowych walkach Kondratienko przegrał bitwę o pozycje wysunięte frontu zachodniego, zadając jednak przeciwnikowi poważne straty. W bojach o Wysoką i Płaską Japończycy mieli łącznie 10 000-12 000 zabitych i rannych, Rosjanie natomiast około 4500,
282 w tym 1404 marynarzy"*. Po stronie rosyjskiej najbardziej wykrwawił się 5 pułk strzelców (572 zabitych i rannych), a po japońskiej 7 dywizja piechoty (około 6000); wśród poległych znalazł się drugi (w tej wojnie) syn gen. Nogiego, który zginął w czasie jednego z ataków"17. W czasie walk o Wysoką I Eskadra Oceanu Spokojnego zachowywała się biernie, odpowiadając jedynie ogniem, kiedy baterie kmdr. por. Kuroi ostrzeliwały baseny portowe („Połtawa", „Siewastopol", „Retwizan", „Pobieda" i „Bajan''). Od 2 do 4 grudnia obie baterie 152 mm trafiły łącznie sześcioma pociskami w „Połtawę", dziesięcioma w „Retwizana" i jednym w „Pobiedę". W tym też czasie okrętowe kutry parowe przeprowadziły czterokrotnie trałowanie redy, niszcząc jedną minę (3 grudnia). W przeciwieństwie do rosyjskiej Połączona Flota usiłowała wspomóc 3 armię w szturmach na Wysoką. Podobno już 25 listopada dowódca Zespołu „Saien" kmdr por. Tajima otrzymał rozkazy w tej sprawie, ale swój rozproszony zespół zdołał zebrać dopiero cztery dni później58. Tajima zamierzał bombardować Wysoką z wód Zatoki Gołębiej, do której próbował wejść wraz z „Saien", „Akagi" i „Koryo Maru" w południe 30 listopada. Czołowy „Akagi" * S o r o k i n , op. cit., s. 194; Ro s t u no w, op. cii., s. 241. Natomiast według M c d o n a l d a {op. cit., s. 128) w tychże walkach Rosjanie stracili 4000 ludzi, Japończycy natomiast ponad 8000, co łącznie ze stratami na froncie wschodnim 26 XI - 10 000 ludzi (s. 126), stanowi ponad 18 000 zabitych i rannych. Na Wysoką spadło ogółem 4000 pocisków 280 mm. 57 Podobno na wiadomość o tym gen. Nogi chciał dokonać „seppuku", ale odwiodła go od tego zamiaru osobista (listowna?, telegraficzna?) interwencja cesarza Mutsushito ( M a c d o n a l d , op. cit.. s. 129). Według innych źródeł depresja generała wynikła z bardzo wysokich strat poniesionych przez 3 armię. 58 ADJA, t. II, s. 72-7'4. Krążownik pomocniczy ..Yobo" znajdował się w rejonie wysp Miaotao. kanonierka pancerna ..Saien" i pomocnicza ..Koryo Maru" - w rejonie zatoki Luizy, kanonierka „Akagi" i kanonierka pomocnicza (właściwie uzbrojony transportowiec) ..Takasago Maru" (w ADJA błędnie „Takasaki Maru") oraz 2 okrętowe kutry parowe w Daireme.
283 został wiedy ostrzelany przez baterię rosyjską, przy czym jeden z pocisków rozerwał się tuż przed dziobem raniąc dwóch ludzi. Natomiast ,,Saien" o 13.24 wszedł na minę (prawa burta, kotłownia dziobowa) i zatonął w ciągu trzech minut wraz z kmdr. por. Tajima i 38 ludźmi załogi; pozostałych 196 uratowały obie kanonierki. Od 16.07 ,.Akagi" rozpoczął ostrzał Wysokiej, ale utrata najsilniejszego okrętu zespołu („Saien" miał 2 armaty 210 mm i 1-152 mm, podczas kiedy „Akagi" tylko 4-120 mm, a reszta okrętów armaty małokalibrowe) pozbawiła ten ostrzał efektywności. I to stało się chyba główną przyczyną rozwiązania Zespołu „Saien" (3-4 grudnia), którego okręty po upadku Wysokiej wycofano do Dairenu. Tymczasem okręty rosyjskie znalazły się w śmiertelnej pułapce. Bowiem już w południe 5 grudnia, w czasie ostatnich walk o Wysoką, Japończycy zorganizowali tam doraźny punkt obserwacji i kierowania ogniem. O godz. 13 dwie haubice 280 mm rozpoczęły ostrzał „Piereswieta", dwie inne „Połtawy", stojących w basenie pod Górą Przepiórczą. W ciągu pół godziny trafiło w nią sześć pocisków, z których jeden przebił lewą burtę i zdetonował w komorze amunicyjnej pocisków 47 mm. Wybuchł pożar, który szybko rozprzestrzeniając się, mimo wysiłków załogi i holownika ratowniczego „Siłacz", spowodował eksplozję rufowej komory amunicyjnej pocisków 305 mm. Naruszyła one grodzie wodoszczelne okrętu i „Połtawa" z dużym trymem na rufę zatonęła do wysokości pokładu górnego jako pierwsza ofiara utraconej Wysokiej. Ogień korygowany otworzyły również obie baterie 152 mm kmdr. por. Kuroi uzyskując po jednym trafieniu w „Pobiedę" i „Retwizana", na którym odłamkiem został lekko ranny kontradm. Wiren. Wydarzenia te stanowiły dla I Eskadry i jej dowództwa groźne memento.
285
ZAGŁADA ESKADRY I UPADEK TWIERDZY
W powstałej sytuacji należało natychmiast wyprowadzić okręty na redę zewnętrzną, aby stamtąd próbować przedostać się do portów chińskich lub podjąć ostatnią walkę z Połączoną Flotą, mimo że w drugiej połowie listopada okręty przekazały artylerii fortecznej znaczną ilość amunicji średnich kalibrów. Niestety kontradm. Wiren nie zdecydował się na to, choć podobno jeszcze w październiku postanowił zatopić okręty u wejścia do portu. Teraz zdał się biernie na wyroki losu potwierdzając swoją postawą słuszność krążącego w twierdzy złośliwego kalamburu o nim: „U Japończyków - Togo, a u nas nikogo". A Japończycy nie próżnowali. Rozbudowany na Wysokiej punkt obserwacji i kierowania ogniem rozpoczął od 6 grudnia systematyczny ostrzał basenów portowych. Jeszcze tego samego dnia spadło na nie kilkaset pocisków, w tym około 500 „kuferków" 280 mm, zadając Eskadrze dotkliwą stratę. Trafiony 13-14 pociskami 280 mm, z których jeden zdetonował w kotłowni, a dwa poniżej linii wodnej (lewa burta) i 6 - 152 mm zatonął około godz. 16 flagowiec Wirena „Retwizan", a „Piereswiet" i „Pobieda" po zainkasowaniu „tylko" po pięć pocisków 280 mm stanęły w ogniu. Widząc nieuchronny koniec kmdr. por. Essen, którego „Siewastopol" dzięki bezustannym zmianom miejsca postoju uniknął uszko-
dzeń, choć wraz z „Bajanem" ostrzeliwał pozycje japońskie, poprosił Wirena o zgodę na wyjście z portu, ale jej nie uzyskał. Inni dowódcy okrętów nawet nie próbowali, toteż spośród ponad 300 pocisków 280 mm, które 7 grudnia zdetonowały w basenach. 23 trafiły w „Piereswieta", 21 w „Pobiedę" (miał 4 zabitych i 29 rannych), a 10 w „Pałładę"' i „Bajana", gdzie wywołały pożary; „Piereswiet", „Pobieda" i „Pałłada" zatonęły. Następnego dnia strzelano z mniejszym skutkiem, ale też celów było mniej. Mimo to zatopiony został „Gilak", natomiast trafione „ Bajan" i zadokowany „Amur"; ten ostatni wywrócił się na lewą ścianę doku. Essen, który w ciągu dnia próbował zwalczać baterie japońskie, zażądał tym razem od Wirena zgody na wyjście i otrzymał ją wreszcie, choć w formie świadczącej o załamaniu admirała („Róbcie co uważacie"). Wieczorem wyszedł zatem z „Siewastopolem" na przetrałowaną 6 grudnia redę, wybierając na miejsce postoju osłonioną skalistym grzbietem Półwyspu Tygrysiego oraz działami reduty 4, zatokę Białego Wilka (około 2,5 km na południe od wejścia do portu). Po przetrałowaniu nocą przez kutry okrętowe toru wodnego do niej oraz wód samej zatoki dotarł tam rano 9 grudnia, stając na kotwicy i rozwieszając sieci przeciwtorpedowe. Ochronę postoju zabezpieczały baterie Półwyspu Tygrysiego oraz pełniąca tam dozór kanonierka „Otważnyj" (stanął tam również holownik ratowniczy „Siłacz"). Co noc natomiast dozorowało między wejściem do portu a zatoką siedem pozostałych kontrtorpedowców Eskadry. W porcie tymczasem dopełni! się tragiczny los „Bajana", który po trafieniu dziesięcioma pociskami 280 mm i ponad trzygodzinnym pożarze zatonął wieczorem. Ze względu na płytkość basenów wszystkie okręty osiadły na dnie, wystawiając żałośnie z wody swoje maszty, kominy ' L e b i e d i e w . op. ci/., s. 357. Natomiast ADJA (t. I. s. 241 i t. II. s. 151) podaje, iż ..Pałłada" zatonęła 8 lub 9 XII. 11 XII obejrzał dokładnie zatopione okręty (przez przyrządy optyczne?) ze szczytu Wysokiej oficer sztabu III eskadry kpt. mar. Ijuin. który sporządził o tym meldunek dla adm. Togo.
286 i nadbudówki. W tej sytuacji Wiren wydał w późnych godzinach wieczornych 9 grudnia swój ostatni rozkaz bojowy nakazując podległym okrętom gwoli formalności (choć zabrzmiało to wręcz tragikomicznie) „opuszczenie bander i zakończenie kampanii", z wyjątkiem „Siewastopola" i „Bajana" (co świadczyło, że o jego zatopieniu jeszcze nie wiedział). Ranni mieli być przekazani do lazaretów na lądzie, pozostałe załogi (poza artylerzystami, minerami i maszynistami, których odesłano do prac w miasteczku minowym), po pobraniu karabinów, amunicji i płaszczy zimowych, zostać przeformowane w marynarskie kompanie desantowe. Obsadziły one pozycje frontu wschodniego (bateria ,,B", fort nr III, Ścianka Chińska), podczas kiedy dziewięć przerzedzonych w walkach kompanii kwantuńskiej kadry floty przeniesiono do reduty Tahe i na Laotieszan. Po upadku Wysokiej i zatopieniu większości Eskadry działania wojenne zwolniły tempa. Gen. Nogi pod wrażeniem poniesionych strat zrezygnował ze szturmów decydując się wyłącznie na wojnę minową; zamierzał kolejno zdobywać poszczególne dzieła fortyfikacyjne głównej linii obrony. Od 5 grudnia nieprzerwanie jego saperzy kopali galerie minowe pod forty nr II (2 galerie), nr III (5 galerii), węzeł obrony nr 3 (3 galerie) oraz baterię ,,B", bastion Kuropatkina i Ściankę Chińską (po jednej). Galerie te pociągnięto od paraleli znajdujących się 2 0 - 3 5 m od pozycji rosyjskich, choć obrońcy podjęli wszelkie starania, aby osłabić tempo tych prac (zrzuty min kulistych, ostrzał kartaczami, wypady grenadierskie). Starali się też kopać własne kontrgalerie, ale brakowało już ludzi, narzędzi i oszalowania, a nawet chęci do tego, gdyż przemęczonych żołnierzy ogarniała apatia i zniechęcenie. Nastrojom tym podlegał podobno, od czasu do czasu, nawet Kondratienko, u którego lekarze stwierdzili początki szkorbutu. Szeroki posłuch znalazły więc różnego rodzaju pogłoski o nadciągającej odsieczy wzbudzając szaleńcze nadzieje, które szybko nikły pod nękającym ogniem artylerii oblężniczej.
287 Ostrzeliwała ona teraz również dzielnice mieszkalne miasta uzyskując trafienia w szpitale, przepełnione także chorymi na tyfus, szkorbut i kurzą ślepotę. Ponieważ Kuropatkin nie potrafił udzielić oblężonym żadnej pomocy, odwołano się do czynników irracjonalnych. Namalowaną w Kijowie ikonę Matki Boskiej przewieziono do Petersburga, gdzie synod prawosławny uznat ją za „Matkę Boską Port Arturską", a sam obraz za cudowny. Zapanowało przekonanie, że tylko Ona może ocalić Port Artur, a dorobiona ad hoc opowieść głosiła, że to Matka Boska domagała się sama przewiezienia tam Jej wizerunku. Ikona dotarła więc koleją transsyberyjską do Władywostoku, gdzie przez kilka tygodni trwały poszukiwania odpowiedniego statku oraz ochotnika gotowego przewieźć obraz do oblężonej twierdzy. Został nim w końcu rotmistrz gwardii w st. spocz. N. Fiodorow, który na wynajętym statku norweskim opuścił z końcem listopada Władywostok. Z niewiadomych przyczyn statek nie dotarł jednak do celu, a Fiodorow oświadczył, że „nie było jej [ikonie -J.W.D.] sądzone trafić do Port Artura, gdyż nieznana jest wola boża" 2 . Nie tylko ikona nie dotarła do oblężonych, także inne statki wysłane w tym okresie z Władywostoku nie dopłynęły tam z powodu blokady, sztormowej pogody i nieszczęśliwych zdarzeń. Brytyjski „Carlisle" (z amunicją i żywnością) utracił w sztormie śrubę napędową i po trzymiesięcznych poszukiwaniach odnaleziony został aż w Manili. Zaczarterowany przez Rosjan „Peitang" (być może norweski) po tygodniu zawrócił do Władywostoku, a kiedy ponownie wypłynął 30 listopada, po upływie miesiąca dotarł do Tsingtao, gdzie zastała go kapitulacja twierdzy. Potlobnie stało się z trzecim statkiem (armaty, amunicja, żywność), który za2 J. T o m a 1 s k a. Ikona Matki Boskiej Port-Arturskiej. ..Dyskusja" 1991. nr 3/26. Ikona jest przechowywana w Akademii Teologicznej w Moskwie. Statkiem, na którym wysiano ikonę z Władywostoku. mógł być „Peitang" (patrz tekst zasadniczy).
289
288 wrócił na wiadomość o jej upadku. Jedynym statkiem, który 12 grudnia dotarł do Port Artura, był brytyjski .King Arthur" (z żywnością); tydzień później udało mu się opuścić twierdzę.
OSTATNIA BITWA I ESKADRY OCEANU SPOKOJNEGO Dziewiątego grudnia było mglisto, dlatego obserwatorzy z Wysokiej nie zauważyli nieobecności „Siewastopola" w porcie ostrzeliwując miejsce jego wczorajszego postoju (podobno ponad 300 pocisków 152-280 mm); ostrzał przerwano koło południa. Nie wiemy dokładnie, czy Essen zamierzał przedostać się do portów chińskich, jeśli tak, to z pewnością chciał 3 przeczekać do nocy i wtedy próbować . Kiedy adm. Togo doniesiono o wyjściu pancernika, wysłał dla obserwacji go: w rejon zatoki - krążowniki pancerne „Nisshin" i „Kasuga" z dywizjonem kontrtorpedowców, do cieśniny Peczili krążownik „Chiyoda", a pod Czifu 1 dywizjon kontrtorpedowców; ścieśnił również linię dozoru krążowników. Ponadto ściągnięte z Dairenu 2 pomocnicze stawiacze min postawiły nocą miny u wejścia do portu, aby udaremnić „Siewastopolowi" ewentualny powrót, a jednocześnie utrudnić wyjście innym okrętom. 10 grudnia rozpoczęła się zatem blokada morska pancernika, którego jeszcze tej nocy zaatakowały torpedami 9 i 15 dywizjony torpedowców. Choć były to duże torpedowce (po 152 tony) i atakowały w ciemnościach, zadanie było trudne, gdyż rozszalała się zamieć śnieżna, a mróz pokrył lodem kadłuby i nadbudówki utrudniając rozwijanie pełnej prędkości. 9 dywizjon kmdr. por. Kawase wyruszył do ataku w trójkę (czwarty „Tsubame" stał w remoncie) około godz. 20, 3
Tak twierdzi S o r o k i n (op. cii., s. 196). Natomiast R o s t u no w (op. cit., s. 243) podaje, że Wiren zabroni) Essenowi przerywania blokady. S t i e p a n o w {op. cit., t. II. s. 552-554) przypuszcza, izl w czasie postoju w zatoce „Siewastopol" montował swoje armaty ściągnięte z umocnień fortecznych szykując się do przerwania blokady.
docierając po trzech godzinach w rejon zatoki Białego Wilka. Wprawdzie wykryły go reflektory ze Złotej Góry i Półwyspu Tygrysiego, ale ułatwiły mu jednocześnie zlokalizowanie miejsca postoju pancernika. O 23.05 prowadzący „Aotaka" zdołał wystrzelić do niego torpedy, ale znaczna odległość, sztormowa fala i zagrożenie zmasowanym ostrzałem baterii nadbrzeżnych udaremniły sukces. Następne w szyku „Kari" i „Hato" atakowały też bez powodzenia, aby następnie zawrócić do zatoki Sihau. Również atak trzyokrętowego 15 dywizjonu kmdr. por. Kąsamy zakończył się fiaskiem. Kasama atakował parami - jego para („Hibari" i „Sagi") dotarła do Białego Wilka o godz. 0.40, ale oślepiona reflektorami baterii nabrzeżnych nie odnalazła pancernika i zawróciła z niczym. Samotny ,,Uzura" (druga umowna para) atakował o 3.15, lecz także celu nie wykrył. Baterie rosyjskie ognia nie otwierały, być może ze względu na „nijakość" ataków i ograniczenia w zużyciu amunicji. Ta noc zakończyła się jednak sukcesem Rosjan, gdyż na jedną z min rosyjskich wpadł, 11 mil na południe od Encounter Rock, krążownik pancernopokładowy „Akashi". Utrzymał się jednak na wodzie i po założeniu plastra, „doszczelnionego" szybko postępującym oblodzeniem kadłuba, został wzięty na hole przez „Itsukushimę" i „Hashidate", które 14 grudnia doprowadziły go do Dairenu (remont trwał aż do kwietnia 1905 r.). Siłami skierowanymi przeciw „Siewastopolowi" dowodził kmdr Imai (dowódca „Chin' En"); podlegało mu 10 dywizjonów torpedowców, 2 pomocnicze stawiacze min4 oraz 3 okrętowe kutry torpedowe z „Mikasy", „Fuji" i „Fuso". Nocą z 11 na 12 grudnia wysłał on do ataku ponownie 15 dywizjon (do którego dołączył torpedowiec „Kamome") i oba stawiacze min; od strony morza osłaniał je 1 dywizjon kontrtorpedowców. Jeszcze za dnia kmdr. ppor. Kasama dokonał rozpo4 Były one uzbrojone w jedną wyrzutnię torped. Czasy ataków podaję według czasu tokijskiego (południk Kioto).
290 znania miejsca postoju pancernika, aby po północy rozpocząć atak. O godz. 0.45 flagowy „Hibari" wystrzelił swoje dwie torpedy, a „Sagi" jedną, natomiast „Uzura" i „Kamome" oślepione reflektorami i ostrzelane zawróciły - wszystkie bez strat powróciły do zatoki Sihau. Stawiacze min „ 1 " i „2" podeszły do miejsca postoju o 1.30 - przyjęte ogniem artylerii i broni maszynowej wystrzeliły swoje torpedy celując w śródokręcie „Siewastopola" i uszły do zatoki Sihau. Ponieważ żadna z torped nie trafiła, Imai zorganizował następnej nocy atak w dwóch grupach. W pierwszej atakowały 20 dywizjon torpfedowców oraz oba kutry torpedowe pod osłoną 10 dywizjonu, a w drugiej - 14 dywizjon torpedowców. 20 dywizjon, klucząc między światłami reflektorów ostrzeliwujących go baterii nabrzeżnych, zbliżył się do kotwicowiska o 2.22 po północy 13 grudnia. Kmdr ppor. Arakawa na flagowym „62" dostrzegł w odległości 1500 m nieznany statek na kotwicy, co go zmyliło (był to wspomniany „King Arthur", który o świcie wpłynął do portu). Dał zatem o tym znać (światłem) swoim torpedowcom, ale w tym czasie został trafiony przez wstrzelanego już „Siewastopola"; pocisk, prawdopodobnie przeciwpancerny, uderzył z lewej w nadbudówkę pomostu i nie wybuchając przebił następnie prawą burtę na linii wodnej; z powodu silnego przecieku „62" zawrócił. Pośpieszył mu z pomocą, po wystrzelaniu swoich torped, następny w szyku „64". Został jednak trafiony w grodź maszynowni i na pewien czas utracił ruch. Z kolei trzeci „63", został jeszcze o 2.02 ostrzelany z odległości 500 m, manewrując utracił kontakt z pozostałymi; zrezygnował zatem z ataku i odszedł do zatoki Sihau. Ostatni „65" dostrzegł o 2.50 unieruchomione „62" i „64"; po wystrzeleniu torped wziął więc „64" na hol. Natomiast Arakawa, na rozbitym pomoście „62", który miał coraz większy trym na dziób, wycofał się wolno na pełne morze. Zapalił jednak światła sygnałowe, aby naprowadzić na cel atakujące kutry torpedowe. Podeszły one w rejon kotwicowiska już o 2.20, ale natknęły się na jeden z kontrtor-
291
pedowców rosyjskich i zawróciły. Ponownie podeszły o 4.00 i mimo ostrzału „Siewastopola" i „Otważnego", kolejno wystrzeliły swoje torpedy. Kuter z „Mikasy" został jednak trafiony w grodź maszynowni (3 rannych), odłamki zasypały również kuter z „Fuso", ale oba zdołały dotrzeć do zatoki Sihau. Całkowitym niepowodzeniem zakończył się natomiast atak 14 dywizjonu, który podszedł do kotwicowiska o 3.30. Oświetlony reflektorami i ostrzelany przez okręty rosyjskie i baterie nabrzeżne musiał wycofać się. Tak więc ataki japońskie tej nocy, uznane przez Rosjan za najbardziej zawzięte, przyniosły im sukces, gdyż żadna z wystrzelonych torped nie trafiła. Sukces rosyjski powiększyło jeszcze zatopienie krążownika pancernopokładowego „Takasago". W czasie służby blokadowej, tuż po północy 13 grudnia, wpadł on, w rejonie na wschód od wysp Miaotao, na minę postawioną latem przez kontrtorpedowiec „Sierdityj", dowodzony przez kpt. mar. Aleksandra Kołczaka5. Po nieudanej akcji ratowniczej podjętej przez towarzyszący mu krążownik „Otowa", przewrócił się na lewą burtę i o 1.23 zatonął wraz z 274 członkami załogi (uratowano 162, z których 6 zmarło). W związku z meldunkami o nieuszkodzeniu „Siewastopola", Imai wysłał następnej nocy do ataku 10 dywizjon torpedowców kmdr. ppor. Odaki oraz zbiorczy dywizjon kpt. mar. Miyamoto, składający się z dwóch torpedowców 12 dywizjonu („52" i „53") oraz torpedowca „58" z 6 dywizjonu (pozostałe remontowano w Dairenie). Rosjanie tymczasem 5 Przyszły dyktator Syberii w latach 1918-1920 adm. Aleksander Kołczak przybył do Port Artura w końcu marca 1904 r. jako ochotnik po trzyletniej ekspedycji polarnej, w czasie której nabawił się reumatyzmu stawów. Jako kpt. mar. służył na „Askoldzie" i ,,Amurze"', potem od 4 V do 15 XI dowodził ,,Sierditym". a następnie wystawioną z „Retwizana" baterią nadbrzeżną. Odznaczony orderem Św. Anny 4° i złotą szablą z napisem ,,Za męstwo". Ranny, po ostrym ataku reumatyzmu skierowany po 28 XI do szpitala, w którym przebywał do kwietnia 1905 r. Zwolniony z niewoli jako chory, powrócił do Rosji, gdzie został szefem oddziału w morskim sztabie generalnym.
293
292 zreorganizowali obronę kotwicowiska. Pancernik i kanonierkę cofnięto rufami bardziej w głąb zatoki, co zmniejszyło płaszczyznę rażenia torpedami, choć ogień mogły prowadzić tylko armaty dziobowe (na „Siewastopolu" 2-305 mm i 4- 152 mm, na „Otważnym" 1-229 mm i 2-75 mm). Po obu stronach wejścia do zatoki ustawiono dwie baterie - tzw. sygnałową (2-47 mm, zdjęte z „Otważnego") i polową (prawdopodobnie 3-76 mm), wyznaczając ponadto do bezpośredniego odpierania ataków baterię nadbrzeżną „Biały Wilk" (2-152 mm). Rozciągnięto tuż u wejścia zagrodę bonową, wyposażoną w ładunki wybuchowe, a siedem kontrtorpedowcow co noc urządzało przy niej „pułapkę" na atakujących. 10 dywizjon wyszedł z zatoki Sihau 30 minut po północy 14 grudnia, w szalejącej zamieci śnieżnej i przy wysokiej fali, która mocno dała się we znaki torpedowcom rozpraszając je w ciemnościach. Do kotwicowiska podeszły tylko „43" (flagowy) i „41"; natknęły się jednak na linię kontrtorpedowcow rosyjskich i cofnęły. Odaki, nie mogąc w zamieci określić położenia pancernika, krążył aż do świtu, aby go zlokalizować, a potem zaatakował podchodząc do kotwicowiska od południa. Lecz widniało już tak szybko, że ostrzelany gwałtownym ogniem rosyjskiej artylerii okrętowej i nadbrzeżnej odszedł do zatoki Sihau. Dwa pozostałe torpedowce 10 dywizjonu „42" i „40", które zagubiły się przed świtem, nie mogąc odnaleźć kotwicowiska, zrezygnowały z ataku. Okręty zbiorczego dywizjonu Miyamoty, które miały tylko po 54 tony wyporności, opuściły Sihau dopiero o godz. 2.00, oczekując na zmianę pogody. Po półgodzinie flagowy „52" oderwał się od pozostałych i orientując na reflektor ze Złotej Góry podszedł do kotwicowiska od strony Laotieszanu. Musiał jednak przedtem wyminąć trzy kontrtorpedowce rosyjskie, tak że dopiero o 4.06 zlokalizował pancernik i ruszył do ataku. Ale zaraz zawrócił, gdyż jego torpedyści nie zdołali uruchomić zamarzniętych aparatów, a kiedy ponownie zaatakował, zła widoczność celu udaremniła osiągnięcie trafień. Idący za nim
.,58" podszedł do kotwicowiska przed godz. 4 i po rozpoznaniu celu wystrzelił swoje torpedy również niecelnie, aby powrócić do zatoki Sihau prawie jednocześnie z „52". Pechowy okazał się trzeci z kolei „53" (dowódca kpt. mar. Nagata), który przedostał się w głąb zatoki między pancernikiem a brzegiem. Tam został ostrzelany przez „Siewastopola", a także być może przez baterię polową, i w czasie przerywania się przez zagrodę bonową wyleciał w powietrze bądź też wpadł na dryfującą minę i zatonął wraz z 17-osobową załogą. Kolejna noc zakończyła się zatem znaczącym sukcesem rosyjskim i nieznacznym japońskim, gdyż w sieci przeciwtorpedowej pancernika ugrzęzły dwie torpedy. Jedna przełamała się i zatonęła, druga zdetonowała w części dziobowej sieci wywołując nieznaczny przeciek w rejonie dziobowej wyrzutni torpedowej „Siewastopola"6. Na wiadomość o tym kmdr Imai wyznaczył 23 torpedowce z 2, 6, 9, 10, 12, 14, 15, 16 i 21 dywizjonów oraz kuter torpedowy z „Fuji", sądząc, że w zmasowanym ataku nocnym z 14 na 15 grudnia „dobiją" one wreszcie pancernik. Kierować atakiem miał dowódca 15 dywizjonu kmdr ppor. Kasama. Jako pierwszy zaatakował, osłabiony wczorajszą akcją, 6 dywizjon, który podszedł do kotwicowiska po 23.30. Noc zapowiadała się księżycowa, co ułatwiało zarówno rozpoznanie celu, jak i demaskowało atakujących. Dwie pierwsze torpedy wystrzelił o 23.55 flagowy „56", choć pocisk rosyjski uszkodził mu śrubę napędową; następny „58" uczynił to z trudem, gdyż zasypany pociskami miał ponad 20 przebić i 3 rannych; nieuszkodzony pozostał tylko „52". Okrętowy kuter torpedowy z „Fuji" nie mógł atakować wraz z 6 dywizjonem, gdyż doznał w drodze uszkodzenia aparatu torpedowego. Jego dowódca wycofał się więc na pełne morze, aby dołączyć do 6
ADJA (t. I, s. 258), choć mogło się zdarzyć wcześniej lub później, gdyż to samo źródło (s. 266) podaje datę z 11 na 12 XII (?), a na s. 268, że nocą z 14 na 15 XII. Z kolei L e b i e d i e w (op. cit., s. 363) twierdzi, że wybuch nastąpił z 14 na 15 grudnia i uszkodzona została rufa.
295
294 15 dywizjonu, który na czele grupy 20 torpedowców zbliżył się około 1.40 do kotwicowiska. Siedem minut później wystrzelił torpedy flagowy ,,Hibari", a następnie „Sagi", „Uzuma" i „Kamome". Tuż za nim atakowały torpedowce „45", „37", „46" i „49" ze zbiorczego dywizjonu kmdr. ppor. Jingojiego, którego „49" doznał przebicia pociskiem prawej burty, a następnie 10 dywizjon wzmocniony torpedowcem „39" z 16 dywizjonu. Torpedy, odpalane z dystansu 360-900 m, ugrzęzły jednak w sieciach przeciwtorpedowych lub zdetonowały na skalistym brzegu. Ataki spotykały się z przeciwdziałaniem artylerii rosyjskiej oraz kontrtorpedowców „Storożewoj", „Smiełyj" i „Sierdityj", które atakujących przyjęły swoimi torpedami. „43", „40", „41" z 10 dywizjonu i „39" wyszły bez szwanku, natomiast „42" uchylając się od torped został kilkakrotnie trafiony pociskami rosyjskimi - miał zniszczony kocioł parowy, rozbity dziób i pomost dowodzenia oraz 8 zabitych (w tym dowódca okrętu kpt. mar. Nakabari). Ponieważ utracił ruch, pomocy próbował udzielić mu torpedowiec „40" - zdjął on ocalałą załogę i wziął okręt na hol. Sam jednak został trafiony (1 zabity) i z uszkodzonym urządzeniem sterowym i zerwanym holem musiał porzucić na wpół zatopionego „42". Dobił go torpedą „Sierdityj", choć podobno torpedę strzelał również okrętowy kuter torpedowy z „Pobiedy", który wziął udział w walce7. Z czterech torpedowców 14 dywizjonu atakujących z kolei „Siewastopol" uszkodzony został tylko „Hayabusa" (trafienie w pomost dowodzenia), lecz najmniej szczęścia miał ostatni, 9 dywizjon, którego dobrze wstrzelani Rosjanie przyjęli gęstym ogniem, choć księżyc przesłoniły już chmury. Pierwszy wystrzelił torpedy flagowy „Aotaka" o godz. 2.15; zaraz jednak został trafiony w kotłownię dziobową (2 zabitych) oraz dwu7
Rosjanie twierdzą, że zatopili 4 torpedowce - 2 torpedami wymienio-
nych okrętów, jeden pociskami ..Otważnego" i jeden przez artylerię nadbrzeżną, lecz nie potwierdzają tego źródła japońskie. ADJA. t. I, s. 267-268: L e b i e d i e w. op. cii., s. 363 - 364.
krotnie w nadbudówki (4 rannych) i częściowo utracił ruch. Następny „Tsubame" trafiony kilkakrotnie (1 zabity, 6 rannych) miał zniszczoną maszynę sterową, zalane pomieszczenia siłowni oraz uszkodzoną lewą maszynę parową, w konsekwencji czego zastopował. „Kari", uchylając się przed padającymi wokół pociskami, zderzył się z „Aotaka" - miał przebitą lewą burtę, „Aotaka" zaś zgnieciony dziób. Jeszcze nie uszkodzony „Hato" usiłował obu udzielić pomocy, kiedy na szczęście podpłynął „Kamome" z 15 dywizjonu. Około godz. 4 wziął on na hol unieruchomionego „Tsubame", a „Aotaka" z trymem na dziób i „Kari" z przechyłem na lewą burtę wspomagane były przez „Hato" - owa żałosna karawana dotarła jednak do zatoki Sihau, mimo iż wyruszył za nią w pościg „Sierdityj". Samotny kuter torpedowy z „Fuji" zaatakował o 3.30. Po wystrzeleniu torpedy otworzył podobno jeszcze ogień z armaty 42 mm, do któregoś z kontrtorpedowców rosyjskich, a potem uszedł do Sihau, dokąd też doszły pozostałe torpedowce. Nocna bitwa z „Siewastopolem" zakończyła się więc porażką Japończyków. Zatopiony został torpedowiec „42", a poważnie uszkodzone „Tsubame", „Aotaka", „Kari" i „58", było 12 zabitych i 13 rannych. W sieci przeciwtorpedowej „Siewastopola" ugrzęzły cztery torpedy, z których jedna zdetonowała. Fiasko ataków nocnych na pancernik zostało niejako zrekompensowane sukcesem artylerii oblężniczej, która 15 grudnia „wymacała" i zatopiła pociskami 280 mm chroniący się w jednym z basenów portowych krążownik torpedowy „Wsadnik". Zdesperowany już Imai po licznych uszkodzeniach swoich okrętów torpedowych wyznaczył do kolejnego nocnego ataku z 15 na 16 grudnia 2, 14 i 21 dywizjony torpedowców. W dotychczasowych walkach odniosły one nieznaczne straty. 2 dywizjon kmdr. ppor. Jingoji opuścił zatokę Sihau 45 minut po północy („45", „37", „46" i 49" z 21 dywizjonu). Kiedy około godz. 3 podszedł od strony południowej do kotwicowiska, rozszalała się śnieżyca. Torpedowiec „45" zagubił się
297
296 w niej i zawrócił, „37" dostrzegł światła reflektorów i w tamtym kierunku wystrzelił torpedy, ,,46" ostrzelany przez artylerię rosyjską i trafiony w kotłownię dziobową (3 zabitych) zmuszony został do odwrotu, a „49", kiedy nie dostrzegł celu, powrócił o 3.40 i wystrzelił torpedy orientując się na reflektor z Laotieszanu. Okręty 21 dywizjonu były remontowane w Dairenie, dlatego jego dowódca kpt. mar. Ezoe wypłynął tylko na torpedowcu „44" zamierzając dołączyć do swego „49" i atakować wraz z 2 dywizjonem. Nie zdążył jednak, dlatego uderzył w pojedynkę o 3.55 strzelając mimo zamieci torpedy do „Siewastopola"; znalazł się jednak pod ogniem pancernika (zginął Ezoe; 1 ranny). Pięć minut potem do kotwicowiska zbliżył się 14 dywizjon, któremu los pozwolił osiągnąć największy sukces spośród wszystkich ataków nocnych. Widząc poprzez śnieg światło reflektora z baterii „Białego Wilka" torpedowce przeszły od południa wzdłuż brzegu, atakując pancernik od dziobu i z obu burt. Flagowy „Chidori" wystrzelił pierwszą torpedę do holownika „Siłacz", a dwie następne z odległości 70 m do blokującego dostęp kontrtorpedowca „Storożewoj", trafiając go jedną z nich w stewę dziobową. Z powiększającym się trymem na dziób „Storożewoj" wytrwał do końca ataku, a następnie sztrandował się8. Kolejne w szyku „Hayabusa" i „Kasasagi" zbliżyły się prawie na 100 m do pancernika strzelając sześć torped, ostatni zaś „Manazuru" wystrzelił po jednej torpedzie do „Siewastopola", „Otważnego" i „Siłacza", po czym stoczył walkę z jednym z kontrtorpedowców rosyjskich, w której został trafiony pociskiem w dziób. Dwie z torped przesądziły o losach „Siewastopola" uderzając w rufę pancernika. Eksplozje zniszczyły przedział sterowy oraz część kabin oficerskich, a wdzierająca się woda spowodowała znaczny trym; z pozostałych torped dwie ugrzęzły w sieciach „Siewastopola" i „Otważ-
nego" a inne zdetonowały na skałach wybrzeża. Podczas kiedy torpedowce japońskie wycofywały się do Sihau. trwała walka o żywotność pancernika, zakończona osadzeniem go rufą na przybrzeżnej płyciznie. Wprawdzie załatano wyrwy w burtach i przetrałowano tor wodny do Port Artura (zniszczona 1 mina), ale sztormowa pogoda i obawa przed atakiem sił głównych Połączonej Floty (3 pancerniki i 2 krążowniki pancerne stały na kotwicowisku wysp Elliota) w czasie holowania zdecydowały o pozostawieniu pancernika w zatoce Biały Wilk. Niestety tu nie był w stanie naprawić swoich uszkodzeń, pozostawiono go więc jako pływającą baterię artyleryjską. Na wiadomość o uszkodzeniach „Siewastopola" adm. Togo wstrzymał 16 grudnia o godz. 13.20 dalsze ataki uważając, że pozbawiony ruchu pancernik nie stanowi już żadnego zagrożenia. W związku z powyższym odesłano dwanaście uszkodzonych torpedowców do remontu w Dairenie, pozostawiając w gotowości do ataków tylko dywizjony 6 i 15. W tej ostatniej, stoczonej w ciągu sześciu nocy, bitwie obu flot, w której Japończycy użyli 30 torpedowców, 2 pomocniczych stawiaczy min i 3 okrętowych kutrów torpedowych, sukces taktyczny odnieśli Rosjanie. Zatopili 2 torpedowce, ciężko uszkodzili 5, a nieznacznie 7 dalszych i kuter torpedowy (zabitych 35, rannych 17); ponadto w działaniach blokadowych zatonął krążownik, a drugi został uszkodzony. Japończycy odnieśli jednak sukces operacyjny. Co prawda ze 9 132 wystrzelonych torped trafiły skutecznie tylko trzy, z tego dwie w „Siewastopol", ale tsafienia te pozbawiły go możliwości przerwania blokady i internowania w porcie neutralnym; praktycznie został więc dla Rosji stracony.
9
8
Z brzegu ściągnięty 17 XII i wprowadzony do basenu zachodniego Port
Artura, lecz już nie remontowany.
ADJA. t. l , i . 251-265 (ze zliczenia). Z kolei W i 1 s o n (op. c/r., s. 296) podaje, że torpedowce japońskie wystrzeliły 98 torped, a S o r o k i n (op. cit., s. 198). że 180 torped.
299
298 ŚMIERĆ GEN. KONDRATIENKI. „DOWODZENIE" GEN. FOKA REALIZACJĄ PLANU KAPITULACJI Podczas kiedy dobiegała kresu epopeja „Siewastopola", nastąpiło kolejne wydarzenie, decydujące o losach twierdzy. Rano 15 grudnia, w zajętej przez siebie części galerii na przeciwskarpie fortu nr II, Japończycy podpalili bele wojłoku nasyconego substancjami chemicznymi. Wytworzony gaz zmusił garnizon rosyjski do opuszczenia całej galerii. W tej krytycznej sytuacji bosman Kornienko (z „Piereswieta") na czele ochotników z 26 pułku strzelców zaatakował przeciwnika granatami ręcznymi i wyparł stamtąd. Powiadomiony o tym Kondratienko przybył około godz. 20 do fortu wraz z dowódcą II odcinka frontu wschodniego ppłk. Jewgienijem Naumienko i grupą oficerów-saperów. Generał udekorował dzielnego bosmana, a następnie obszedł kazamaty i galerie orientując się w prowadzonych przez Japończyków pracach minowych. W czasie tej inspekcji artyleria oblężnicza ostrzelała fort pociskami 280 mm 10 . Jeden z nich wpadł o godz. 21 przez uszkodzony sufit kazamaty do pomieszczenia, w którym Kondratienko omawiał wyniki przeglądu, i zdetonował. Wraz z generałem zginęli ppłk Naumienko, inżynierowie płk Raszewski, kpt. Zedgenidze i por. Sienkiewicz (Polak?), sztabskapitanowie Trikowski i Sawicki oraz dwóch chorążych; siedmiu innych oficerów (w tym komendant fortu por. Frołow) zostało rannych. Śmierć Kondratienki, człowieka, który był „duszą obrony twierdzy", wstrząsnęła morale jej garnizonu. „Zginął Roman Isidorowicz, teraz i nam przyjdzie zginąć" - mówili żołnierze11. Podobnie jak śmierć wiceadm. Makarowa była
zwiastunem zagłady Eskadry, tak śmierć Kondratienki przesądziła o upadku Port Artura. Dwa dni potem, w czasie jego pogrzebu, na który mimo walk przybyły tłumy żołnierzy i mieszkańców, pogrzebano niejako ostatnie nadzieje na pomyślne zakończenie oblężenia. Na miejsce poległego generała Stessel wyznaczył nazajutrz nowego dowódcę lądowej obrony twierdzy gen. Foka. Przeraziło to gen. Smirnowa, który oświadczył wręcz współpracownikom, że teraz „szybko staną się świadkami poddania fortów Japończykom". Istotnie, jeśli gen. Stessel zamierzał kapitulować, mógł to uczynić jedynie po utracie głównych umocnień pierwszej linii obrony, a najlepszym wykonawcą tego planu był właśnie gen. Fok. Pierwszym jego zarządzeniem było zredukowanie o połowę garnizonów fortów i węzłów obrony oraz załóg baterii stałych pod pozorem „zmniejszenia niepotrzebnych strat". Ta fałszywa litość doprowadziła w rzeczywistości do osłabienia obrony fortów, które zostały stosunkowo łatwo zdobyte przez przeciwnika. Pierwszym z nich był na wpół zburzony fort nr II, którego 275-osobowy garnizon zmniejszono o 135 ludzi. 18 grudnia o godz. 13.11 saperzy japońscy zdetonowali trzy ładunki pod jego przedpiersiem - przez powstałą wyrwę ruszyły kolumny szturmowe 11 dywizji piechoty, jednocześnie fort oraz sąsiednie umocnienia ostrzelała artyleria oblężnicza. Pierwszą falę atakujących skoszono ogniem dwóch ocalałych cekaemów, druga zginęła podobno po kolejnym, opóźnionym wybuchu fugasa minowego (?), trzecią natomiast, która wdarła się już na dziedziniec fortu, zmuszono do wycofania ogniem artylerii przeciwszturmowej. Fort znalazł się teraz pod huraganowym ostrzałem dział przeciwnika, dlatego gen. Fok, obserwujący przebieg bitwy z bastionu Kuropatkina, po otrzymaniu zgody Stessla
10
W historiografii rosyjskiej przypuszcza się powszechnie, że o tej inspekcji Kondratienki wywiad japoński został powiadomiony, stąd nieoczekiwany ostrzał fortu. S t i e p a n o w (op. cit., t. II. s. 562) oskarża wręcz Foka o przekazanie tej wiadomości, choć brak na to dowodów. 1
' Późną jesienią doszło do osłabienia dyscypliny w niektórych oddziałach, niewątpliwie związane z ciężką sytuacją militarną twierdzy. Z poważ*
niejszych wypadków to odmowa pójścia do ataku kompanii 27 pułku strzelców pod komendą melubianego dowódcy oraz odmowa przyjęcia odznaczeń (krzyż Św. Jerzego) przez jedną z kompanii, kiedy zamiast obiecanych przez Stessla 10 otrzymała lylko 2. S o r o k i n , op. cit., s. 226.
301
300
kazał gen. Gorbatowskiemu, dowódcy frontu wschodniego, opuścić go. Gorbatowski sprzeciwił się i wysłał na pomoc garnizonowi marynarską kompanię desantową (dowódca por. mar. Witgeft, syn poległego kontradmirała), lecz z jej 108 ludzi na fort dotarło tylko 30. Ponieważ nowy komendant fortu kpt. Kwatc miał już tylko 20 żołnierzy, Gorbatowski wysłał kompanię strzelecką, lecz przez ogień artyleryjski przedostało się zaledwie dwudziestu. Ta garstka obrońców zdołała, mimo ataków japońskich, utrzymać fort do zapadnięcia zmroku, kiedy pozbawiony rezerw Gorbatowski kazał go opuścić po wysadzeniu w powietrze resztek umocnień. Jego 21 obrońców odeszło po godz. 23, po zdetonowaniu założonych w kazamatach min, do bastionu Kuropatkina. W walkach o fort nr II Japończycy stracili co najmniej 500 zabitych i rannych, Rosjanie zaś około 200 (w tym z kompanii Witgefta 101). Artyleria oblężnicza, ostrzeliwująca codziennie pozycje frontu wschodniego, prowadziła też sporadycznie ogień na zatokę Białego Wilka i niektóre umocnienia fortu zachodniego, położone w rejonie Wysokiej. 17 grudnia ostrzelała fort nr V, wywołując eksplozję składu amunicyjnego (500 pocisków 152 mm); sam fort oraz okopy na pobliskiej Górze Pośredniej zaatakowane zostały sześć dni później. Chociaż garnizon fortu uporał się z Japończykami (zginęło ich co najmniej 30), to jednak udało im się zająć samą Pośrednią, ale z tego kierunku już nie nacierali. Ostrzał załogi Białego Wilka doprowadził 22 grudnia do dwukrotnego trafienia kanonierki „Otważnyj", co wywołało odwetowe bombardowanie przez „Siewastopola" baterii japońskich (23 i 24 grudnia). 19 grudnia, po rozładunku (przywiózł około 820 ton mąki, konserwy mięsne) opuścił port brytyjski „King Arthur", dla którego przetrałowano specjalnie przejście przez redę zewnętrzną niszcząc jedną minę. Trałowano także przejścia do zatoki Białego Wilka; poza tym dwukrotnie grupy ochotników wychodziły nocą na kutrach i szalupach wyposażonych w torpedy samobieżne dla poszukiwania okrętów blokadowych (20 i 23 grudnia), lecz akcje te nie przyniosły efektów.
Natomiast Połączona Flota, poza utrzymywaniem blokady (21 grudnia kontrtorpedowiec „Asagiri" zatrzymał uchodzącego ,.King Arthura"12) nie prowadziła aktywnych działań, przygotowując się do walki z nadciągającą II Eskadrą Oceanu Spokojnego. Adm. Togo, zapewne dla określenia niezbędnego zapasu czasu do tych przygotowań jak i pogłosek o utworzeniu przez Rosjan baz manewrowych dla eskadry Rożestwieńskiego na wodach południowowschodniej Azji, postanowił przeprowadzić ich rozpoznanie. Już 13 grudnia opuściły Sasebo krążowniki pomocnicze „Hongkong Maru" i „Nippon Marii", które 22 grudnia przybyły do Singapuru. Następnie przez cieśninę Sunda dotarły do Teluk Betung (Sumatra), aby stamtąd dokonać trzydniowego wypadu na Ocean Indyjski i 29 grudnia powrócić do Dżakarty (Jawa). Z kolei przez cieśninę Makassar dotarły do Labuanu (Borneo) i dalej do Kamput (Kambodża). Po przeprowadzeniu szczegółowego rozpoznania Zatoki Syjamskiej, przeszły 8 stycznia do wyspy Kondor, skąd powróciły do Sasebo 18 stycznia 1905 r. Podobne rozpoznanie, tym razem wybrzeży środkowych Chin (prowincja Fukien) i północnych Filipin, przeprowadził krążownik pancefnopokładowy „Niitaka", który 15 grudnia opuścił Yokosukę. Spenetrował on zatoki Hangzhou i Fuzhou docierając 26-27 grudnia do zatok Amoy i Suatou, aby stamtąd przez Hongkong osiągnąć cypel północny wyspy Luzon (Filipiny) i po opłynięciu Tajwanu powrócić 31 grudnia do Bako (archipelag Goto). Zwiad ten wydał się widać niewystarczający, gdyż „Niitaka" wyruszył ponownie 3 stycznia 1905 r. na wody Filipin. Opłynął on wybrzeża zachodniego Luzonu (wchodząc nawet do Zatoki Manilskiej), a następnie wschodnie wybrzeża Tajwanu, zawijając do Sasebo 11 stycznia. Wyniki tych rozpoznań uspokoiły japoński morski sztab generalny, który już od 17 grudnia skierował część okrętów pancernych do portów macierzystych na remonty i przezbrojenia („Yakumo", „Fuji"). 12
ADJA (t. I. s. 245 i 267) omyłkowo podaje jego nazwę jako ,.King Alfred".
303
302 OSTATNIE WALKI Po upadku fortu nr II ustały na dziesięć dni walki na froncie wschodnim. Tylko saperzy japońscy kopali galerie minowe pod węzeł obrony nr 3 i fort nr III, artyleria oblężnicza zaś ostrzeliwała bezustannie fortyfikacje, baseny portowe i zatokę Białego Wilka, skąd odpowiadały jej armaty „Siewastopola". W czasie tej wymiany ognia pancernik został 25-26 grudnia dziesięciokrotnie trafiony pociskami 152 mm. Mniej szczęścia miała na wpół rozbrojona kanonierka „Bóbr", która zatonęła w porcie 26 grudnia trafiona kilkoma pociskami 280 mm. Tego dnia saperzy 3 armii zdetonowali fugas minowy pod przedpiersiem węzła obrony nr 3, ale zbyt słaby ładunek nie spowodował żadnych szkód. Znacznie silniejszy był fugas założony nocą z 27 na 28 grudnia pod przedpiersiem fortu nr III, składający się z 12 ładunków dynamitu o łącznej wadze ponad 6 ton. Ładunki te zdetonowano 28 grudnia o godz. 9.04, po zmasowanym ostrzale artyleryjskim fortu13. Nad fortem uniósł się słup dymu, ziemi i odłamków skalnych; od wstrząsu zwaliła się część umocnień ziemnych, kazamat i koszar, w przedniej kaponierze zaś wybuchł pożar. Większość z 240-osobowego garnizonu fortu (w tym 58 marynarzy) poległa, część doznała zatrucia wytworzonymi przez eksplozję gazami. W przedpiersiu powstały dwa wyłomy o średnicy 10-15 m, przez które wdarły się oddziały 9 dywizji piechoty spychając nielicznych obrońców na bateryjną linię obrony. Komendant fortu kpt. Bułgakow zwrócił się o pomoc do gen. Gorbatowskiego, ale otrzymał tylko kompanię desantową z „Retwizana" wraz z rozkazem wyparcia Japończyków z przedpiersia. Zacięta walka trwała do godz. 17, kiedy rozpoczął się kolejny atak japoński - wprowadzony do walki nowy pułk 9 dywizji 13
R o s t u n o w . op. cit., s. 246. Natomiast S o r o k i n {op. ci/., s. 205)
podaje, iż dwie godziny wcześniej Japończycy zdetonowali część ładunków, a_le cala siła eksplozji poszła w głąb galerii minowej nie czyniąc żadnego wyłomu w przedpiersiu fortu.
piechoty opanował linię baterii, resztki obrońców zaś wycofały się do znajdujących w tyle fortu koszar. Wśród nich wyróżnił się w walce podoficer maszynowy z krążownika „Bajan", Wasilij Babuszkin (czterokrotnie odznaczony orderem Św. Jerzego za męstwo), który w czasie obrony baterii odniósł 18 ran od odłamków wybuchających pocisków14. Kpt. Bułgakow zamierzał po zapadnięciu zmroku kontratakować, prosił więc znów o posiłki i wsparcie artyleryjskie, ale Gorbatowski mógł posłać tylko pół kompanii marynarzy z „Siewastopola", która z trudem przebiła się do prawie okrążonych koszar. Monitowany o pomoc gen. Stessel wydał o godz. 22.30 rozkaz ewakuacji fortu. Po północy jego obrońcy, podpaliwszy koszary, odeszli więc na drugą linię obrony. W walkach o fort Japończycy stracili ponad 1000 zabitych i rannych, przy czym część z nich w czasie detonacji ładunków. Utrata fortu nr III zaostrzyła położenie twierdzy, które^gen. Fok uznał za „beznadziejne". Choć węzeł obrony nr 3 udaremniał Japończykom włamanie się w głąb obrony na tym kierunku, gen. Stessel uznał, iż nadeszła odpowiednia chwila, aby sprawę kapitulacji rozważyć na zebranej pośpiesznie 29 grudnia radzie wojennej. Spośród 22 jej uczestników, 19 wypowiedziało się za dalszą obroną Port Artura („do ostateczności"), a gen. Bieły oświadczył, że amunicji ma jeszcze na odparcie „dwóch szturmów generalnych". Za kapitulacją, 14 Po kapitulacji uznany przez Japończyków za inwalidę, z ledwie zaleczonymi ranami, odpłynął w kwietniu 1905 r. do Singapuru. Tam konsul rosyjski zlecił mu odszukanie zespołu okrętów kontradm. Niebogatowa, płynącego na połączenie z II Eskadrą Oceanu Spokojnego (stała na wodach Indochin). Babuszkin na wynajętym kutrze odnalazł 5 maja (po 3 dobach poszukiwań) Niebogatowa, przekazał mu dane o miejscu postoju i na własną prośbę został zaokrętowany na pancerniku „Nikołaj I" jako podoficer maszynowy. Poważnie zachorował (otworzyły mu się rany), choć w czasie bitwy cuszimskiej (27-28 V) pełnił wachtę w maszynowni. Na wiadomość o poddaniu „Nikołaja I" chciał zatopić pancernik przez otwarcie kingstonów, ale przeszkodziła mu zdemoralizowana załoga. Jego postawa w tej bitwie to jakby probierz morale marynarzy I i II Eskadry Oceanu Spokojnego.
304 choć w zawoalowanej formie, opowiedział się tylko szef sztabu kwantuńskiego rejonu umocnionego płk Rejs (..twierdza miała ochraniać stojącą tu flotę, teraz kiedy floty nie ma odpada konieczność jej obrony" itp.). Sam Fok nie poparł Rejsa, choć dalszą obronę uzależnił od utrzymania Ścianki Chińskiej oraz posiadania zapasów żywności; oświadczył jednak, że „twierdza prędzej czy później padnie, ponieważ odsieczy nie będzie". Stessel, widząc brak poparcia dla swego planu i rozbieżności między Rejsem a Fokiem, oświadczył oficerom, że „póki to możliwe, trzeba się bronić" i zamknął obrady. Jednakże jeszcze tego samego dnia, za namową Foka, sporządził pierwszy z meldunków dla cara (o czym dalej w tekście), w którym napisał kłamliwie, że po zdobyciu fortu nr III „Japończycy stali się panami całego frontu północno- wschodniego", że „twierdza może się bronić jeszcze tylko kilka dni, gdyż brakuje amunicji, a szkorbut zwala garnizon z nóg" i że pod bronią ma już „tylko 10 tysięcy ludzi, w tym większość chorych'". Tymczasem na pozycjach czołowych Port Artura znajdowało się 12 180 ludzi (plus 383 marynarzy w tzw. rezerwie komendanta), w bateriach nadbrzeżnych i polowych około 5000 ludzi, w oddziałach inżynieryjnych co najmniej 500, a w innych jednostkach nieliniowych ponad 1000 (nie licząc rannych, chorych i ozdrowieńców). Przez następne dwa dni artyleria japońska ostrzeliwała pozycje rosyjskie i Stare Miasto, a 31 grudnia o godz. 9 saperzy zdetonowali dwa ładunki w galeriach minowych pod przedpiersiem węzła obrony nr 3. Wybuchy uszkodziły je tylko, ale zaraz węzeł ostrzelany został pociskami 280 mm. Jeden z nich przebił strop kazamaty, w której znajdowała się większość załogi, i zdetonował wśród składowanych tu 2000 granatów. Siła wybuchu zniszczyła część czołową kazamaty - pod jej gruzami zginął komendant węzła sztabskpt. Striedow wraz z prawie wszystkimi swoimi żołnierzami. Do wnętrza umocnienia wdarły się oddziały 1 dywizji piechoty, okrążając resztę obrońców (około 100 ludzi, z czego większość rannych
305 i kontuzjowanych) w koszarach podziemnych. Po krótkiej walce Japończycy około południa opanowali węzeł obrony, a następnie podciągnąwszy tu artylerię polową i cekaemy otworzyli ogień na baterię Kurhanową i Ściankę Chińską, którą zaatakowali z fortu nr III. Gen. Gorbatowski, który początkowo zasilił obsadę Kurhanowej drużyną ochotniczą i musiał ją stamtąd wycofać na rozkaz Foka („ludzie są zbyt cenni, a my ich bezmyślnie gubimy"), zwrócił się więc 0 zgodę na wzmocnienie obrońców Ścianki Chińskiej. Ale płk Rejs, powołując się na rozkaz Foka, kazał mu ją opuścić na odcinku Duże Orle Gniazdo-Skalisty Grzbiet i odejść na drugą linię obrony. Chcąc nie chcąc oddziały frontu wschodniego wycofały się na linię: bateria Kurhanowa - góry Włodzimierzowska i Mitrofanowska - Duże Orle Gniazdo-odcinek Ścianki Chińskiej za fortem nr II-bastion Kuropatkina. Kiedy zaskoczony gen. Smirow dopytywał Foka, dlaczego wycofał wojska z pierwszej linii obrony, ten oświadczył mu, iż domagał się tego... Gorbatowski, a Stessel wyraził zgodę. 1 stycznia 1905 r. o 6.00 rano dwa pułki 9 dywizji piechoty zajęły Ściankę Chińską i ruszyły na baterię Zaredutową. Ataki wsparła artyleria oblężnicza ostrzeliwując Duże Orle Gniazdo oraz góry Bezimienną, Mitrofanowska i Laperowską. Spod Zaredutowej japońskie kolumny szturmowe uderzyły znienacka na Duże Orle Gniazdo. Jego 70-osobowa załoga odparła pierwszy atak tracąc 64 ludzi. Gorbatowski wysłał im na pomoc dwie kompanie 14 pułku strzelców, tuż przed drugim atakiem na fortyfikację. Dzięki temu udało się odbić kolejne trzy ataki japońskie. Piąty, który nastąpił o godz. 13, poprzedzony został ostrzałem pociskami 152 nim", a kiedy i on został odparty, ostrzał rozpoczęły haubice 280 mm. Gor13 Prawdopodobnie strzelały obie baterie 152 mm morskiej brygady artylerii kmdr. por. Kuroi. Łącznie w ciągu 149 dni działań jej baterie wystrzeliły około 5000 pocisków 152 mm, 17 000 - 120 mm i 23 500 - 76 mm. Poniesione straty to 3 uszkodzone armaty 152 mm (z 7). 4-120 mm (z 12) i 6-76 mm (z 25) oraz 56 zabitych i 289 rannych. ADJA, t. II, s. 154.
306
batowski wysłał teraz swój ostatni odwód - kompanię marynarzy, atakujących zaś wsparły oddziały 1 dywizji piechoty, które po godz. 15, po zaciętej walce wręcz zmusiły kilkunastu pozostałych przy życiu obrońców do wycofania się na Górę Mitrofanowską. Górujące nad Starym Miastem i tyłami frontu wschodniego Duże Orle Gniazdo zostało zajęte przez Japończyków, którzy po zmroku przerwali swoje ataki. W przeciwieństwie do 3 armii ustały działania floty japońskiej. 28 grudnia adm. Togo odpłynął wraz z „Mikasą" do Kurę, pozostawiając na swych wodach Kwantungu samodzielny zespół okrętów wiceadm. Kataoki (flagowy „Itsukushima") dla współdziałania z 3 armią i osłony konwojów z wojskami na front mandżurski (7 krążowników pancernopokładowych i 3 pomocnicze, 3 dywizjony kontrtorpedowców i torpedowców, 9 transportowców). Z dniem 1 stycznia 1905 r. zniesiono blokadę morską Kwantungu, co oznaczało koniec kampanii dla większości sił Połączonej Floty.
KAPITULACJA TWIERDZY Po utracie Dużego Orlego gniazda gen. Fok zameldował o 15.50 Stesselowi, że nie potrafi utrzymać pozycji frontu wschodniego ani bronić się na drugiej i trzeciej linii obrony, sugerując „póki nie za późno" kapitulację. Dla uwierzytelnienia swoich stwierdzeń postanowił wycofać wojska z pierwszej linii obrony: Małego Orlego Gniazda, bastionu Kuropatkina, baterii „B" oraz części Ścianki Chińskiej, wydając bezpośrednio rozkazy nowemu dowódcy II odcinka frontu ppłk. Lebiedzińskiemu (Polak?). Lebiedziński powiadomił o tym gen. Gorbatowskiego, który zabronił wycofywania, co doprowadziło do scysji z Fokiem. Ten powołując się na rozkazy Stessla zagroził Gorbatowskiemu konsekwencjami sądu doraźnego i ostatecznie nocą z 1 na 2 stycznia Rosjanie opuścili pierwszą linię obrony. Trudno ściśle określić, czy Fok
307 wykonywał rozkazy Stessla, czy też działał samowolnie, lekceważąc postanowienie rady wojennej z 29 grudnia i wymuszając aprobatę chwiejnego głównodowodzącego. Należy jednak zgodzić się z historykami rosyjskimi, że obaj działali wspólnie na rzecz przyśpieszenia kapitulacji twierdzy dopuszczając się tym samym oczywistej zdrady „świętej mateczki Rosji". Czy kierowali się przy tym bezinteresownym humanitaryzmem, jak twierdzili, mając na uwadze tylko „uratowanie od śmierci tysięcy bohaterskich oficerów i żołnierzy"?16 Powołanie się na „uniknięcie niepotrzebnych ofiar" było głównym argumentem w liście z propozycjami kapitulacji, wysłanym przez Stessla do gen. Nogiego, który już przed godz. 17 powiózł ku Iihiom japońskim parlamentariusz chór. Malczenko. Świadomy konsekwencji tego czynu, zgodnie bowiem z art. 64 regulaminu dla komendantów twierdz z 1901 r. musiał stanąć przed sądem za sam fakt poddania Port Artura, Stessel przesłał na ręce cara trzy telegraficzne meldunki (datowane 28, 29 grudnia 1904 r. i 1 stycznia 1905 r.), stopniując w nich opis dramatycznej sytuacji twierdzy, tak aby usprawiedliwić fakt jej kapitulacji. W ostatnim, w którym podjął tę decyzję, pisał: „Najjaśniejszy Panie, przebacz nam. Zrobiliśmy wszystko co w możliwościach ludzkich. Sądź nas, ale osądź miłościwie, gdyż prawie 11 miesięcy nieprzerwanej walki wyczerpało nasze siły" l7 . Podobno o poddaniu twierdzy kontradm. Wiren dowiedział się wcześniej od samego Stessla; oficjalnie powiadomił go o tym płk Rejs 1 stycznia 1905 r. wysyłając paiiamentariusza " Czy też wzięli za przedwczesną kapitulację od rządu (wywiadu?) japońskiego 5 000 000 dolarów gratyfikacji - jak sądzi S t i e p a n o w (op. cit., s. 595). Rozprawa sądowa tego nie potwierdziła. 17 LWsJ, t. II. s. 772. Dwa pierwsze wysłano na lodzi żaglowej (dowódca kmdr. por. Jelisiejew). która 30 XII dotarta do Czifu. ostatni na jednym z kontrtorpedowców. które wieczorem 1 I 1905 r. przerwały blokadę japońską (o czym w tekście głównym).
309
308 do sztabu 3 armii. Dowództwo twierdzy zezwalało mu .,robić z okrętami co uważa za stosowne". Dlatego na doraźnie zebranej radzie wojennej Wiren rozkazał przystąpić do wysadzania zatopionych wcześniej w porcie okrętów, a jednocześnie wszystkie sprawne kontrtorpedowce oraz kilka okrętowych kutrów parowych miało podjąć próby przerwania się do portów chińskich. Szczególną uwagę zwrócono na kontrtorpedowiec „Statnyj", który miał wywieźć z twierdzy tajne dokumenty, sztandary pułkowe, odznaczenia honorowe (srebrne) pułków i okrętów oraz inne pamiątki wojskowe i kosztowności cerkiewne. Wymienione okręty i kutry opuściły po godz. 21.30 redę zewnętrzną, kierując się do Czifu i niemieckiego Tsingtao. Noc była pochmurna, wiał silny wiatr i Japończycy wzmocnili służbę dozorową. Mimo to idący w pojedynkę „Statnyj", choć trzykrotnie natknął się na okręty japońskie, z powodzeniem dotarł 2 stycznia do Czifu. Po przekazaniu cennego ładunku konsulowi rosyjskiemu, został internowany przez władze chińskie. Tam też rankiem dotarły i były internowane kontrtorpedowce „Skoryj", „Sierdityj" i „Włastnyj", kuter parowy namiestnika „Olga" oraz trzy okrętowe kutry torpedowe (z „Retwizana", „Cesariewicza" i „Pobiedy"). W Tsingtao natomiast schroniły się wieczorem 2 stycznia kontrtorpedowce „Bojkij" i „Smiełyj" oraz statek „Pintan" z 800 uchodźcami z Port Artura; oba kontrtorpedowce internowali Niemcy dwa dni później. Internowania były koniecznością, gdyż Czifu zostało zablokowane przez krążownik „Akitsushima", 1 dywizjon kontrtorpedowców i 15 dywizjon torpedowców, a Tsingtao przez krążownik „Chiyoda", awizo „Tatsuta" i 5 dywizjon kontrtorpedowców. Zatapianie okrętów oraz niszczenie składów odbywało się pośpiesznie i dlatego nie bardzo dokładnie, przy czym jako ładunków wybuchowych na okrętach użyto głowic torpedowych. Zdetonowano je na zatopionych pancernikach „Retwizan", „Pobieda", „Piereswiet" i „Połtawa", krążownikach „Bajan", Pałłada" i „Zabijaka", krążowniku torpedowym
„Wsadnik" i kanonierce „Gilak" oraz uszkodzonych kontrtorpedowcach „Bojewoj", „Silnyj", „Bditielnyj", „Storożewoj", „Razjaszczij" i stawiaczu min „Amur" (remontowany w doku). Zatopiono ponadto w basenach portowych stary krążownik „Dżigit", krążownik torpedowy „Gajdamak", transportowce „Angara" i „Jermak" oraz" 4 okręty podwodne. Dla zatarasowania wejścia do portu zatopiono na torze wejściowym krążownik szkolny „Razbojnik", holownik ratowniczy „Siłacz", kilkanaście pogłębiarek, holownik „Artur" i 9 innych jednostek portowych, a być może i dźwig pływający18. W zatoce Biały Wilk zatopione zostały pancernik „Siewastopol", którego „Siłacz" ściągnął z brzegu i odholował na 50-metrową głębię, i kanonierka „Otważnyj". Wysadzono w powietrze składy min i torped w miasteczku minowym, warsztaty portowe, część armat i amunicji na stanowiskach, a także część składów prochu i amunicji w miasteczku artyleryjskim (łącznie 253 działa i 765 056 pocisków różnych kalibrów oraz 2 250 000 nabojów kb). Zgodę na rozmowy kapitulacyjne wyraził gen. Nogi 2 stycznia o godz. 9.00; rozpoczęły się w cztery godziny później. Podobno stanowiły one zaskoczenie dla sztabu 3 armii, który możliwości obronne oblężonych oceniał na jeszcze 6-8 tygodni. Ośmioosobowa delegacja rosyjska, której przewodniczył płk Wiktor Rejs (pełnomocnikiem sił morskich był kmdr Edward Szczęsnowicz), spotkała się w budynku szpitala polowego w Shuishinie z pięcioosobową delegacją japońską (prze18
ADJA, t. I, s. 275 (według późniejszych ustaleń japońskich dźwig zatopiono w zachodnim basenie wewnętrznym). Natomiast L e b i e d i e w {op. cit., s. 379) podaje, jakoby w wejściu zatopione byty również ,,Dżigit" 1 „Jermak"; mogły tu też zostać zatopione statki „Inkou" i ..Sibirak". Z kolei według ADJA (t. II, s. 162-163) na akwenie Port Artura odnaleziono zatopione 4 pancerniki, 5 krążowników (w tym 3 szkolne), stawiacz min, 2 kanonierki. 7 kontrtorpedowców (w tym 2 krążowniki torpedowe), transportowiec, 18 różnych statków, 12 pogłębiarek. kilkanaście dżonek. Spośród porzuconych 35 jednostek handlowych i portowych 18 nadawało się' do natychmiastowej eksploatacji, a 17 po przeprowadzeniu remontów.
311
310 wodniczący gen. Ichichi szef sztabu 3 armii: pełnomocnik sil morskich kmdr por. Iwamura). Rejs miał domagać się honorowego wyjścia garnizonu z bronią w ręku, a w ostateczności przyjąć takie warunki, „aby nie były dla nas poniżające"'. Tymczasem Ichichi, powołując się na rozkazy otrzymane z Tokio, honorowe wyjście zdecydowanie odrzucił i delegacja rosyjska musiała przystać na warunki japońskie. Akt kapitulacji podpisany o godz. 19 składał się z 11 punktów (plus 12-punktowy harmonogram przekazania twierdzy). Zgodnie z nimi zamiast wyjścia z bronią wszyscy żołnierze (marynarze), ochotnicy i urzędnicy wojskowi szli do niewoli, z tym że oficerom pozostawiano broń białą i rzeczy osobiste. Przejmowanie twierdzy, portu i miasta rozpocząć się miało w południe 3 stycznia i trwać do 5 stycznia godz. 9. Fortyfikacje, okręty, broń, zapasy i pieniądze przechodziły w ręce japońskie w takim stanie, w jakim były w godzinie kapitulacji. Oficerów, którzy podpiszą zobowiązania, że nie będą dalej walczyć z Japonią, zwalniano do domów. Rozbrojeni żołnierze (marynarze) mieli pod dowództwem swoich oficerów zebrać się na punktach zbornych i stamtąd zostać przewiezieni do obozów jenieckich w Japonii. Rosjanie przekazywali wziętych jeńców japońskich (było ich 76); ranni i chorzy rosyjscy mieli być leczeni w szpitalach przeciwnika. Kapitulacja wchodziła w życie z chwilą podpisania. Port Artur skapitulował, choć nie wyczerpał do końca swoich możliwości obronnych. Wytworzył się jakby pewien ciąg zdarzeń losowych - utrata Wysokiej doprowadziła bowiem do zniszczenia I Eskadry, śmierć Kondratienki natomiast do kapitulacji. O tym, że kalkulacje sztabu 3 armii nie były dalekie od prawdy, świadczą ilości zdobytych zapasów, broni i amunicji oraz liczba kapitułującego garnizonu twierdzy. Mąki starczało jeszcze na 27 dni walki, kaszy na 23 dni, cukru na 40, sucharów na 21, suszu warzywnego na 88; ponadto w twierdzy było jeszcze 2944 koni stanowiących rezerwę mięsną (dla których owsa, jęczmienia i makuch było na
34 dni) 1 9 . Dysponowała jeszcze 610 działami różnych kalibrów z 207 855 pociskami oraz 9 ckm. amunicji karabinowej zaś było łącznie około 4 500 000 nabojów (część z dział i amunicji zdążono zniszczyć). Kapitulujący garnizon liczył 754 oficerów (w tym 7 generałów i 4 admirałów) oraz 32 400 żołnierzy i marynarzy (w tym 5809 rannych i chorych), a spośród 59 dzieł fortyfikacyjnych utracono zaledwie 20. Być może zatem Port Artur mógłby bronić się jeszcze co najmniej miesiąc, co prawda bez szans na odsiecz Kuropatkina, ale za to z niewielką szansą na dopłynięcie II Eskadry Oceanu Spokojnego, dla której stałby się bazą. Port Artur nie został jednak zdobyty, co boleśnie odczuł gen. Nogi. W swoim meldunku do ministra wojny dał temu wyraz pisząc: „Jedyne uczucie, jakie dręczy mnie obecnie, to żal i wstyd, że właśnie ja wytraciłem tak wiele ludzkich istnień, materiałów wojennych i czasu na to niedokończone przedsięwzięcie [zdobycie twierdzy - J.W.D.]'. Istotnie w czasie walk 0 półwysep Kwantung jego 3 armia straciła 51 330-53 480 zabitych i rannych, dalszych 5367 zaś straciła 2 armia gen. Oku. Ponadto Połączona Flota miała w walkach z I Eskadrą Oceanu Spokojnego 1796 zabitych i utopionych oraz co najmniej 689 rannych i 49 wziętych do niewoli, a także zatopionych na akwenie Kwantungu 19 okrętów bojowych i pomocniczych (2 pancerniki, 2 krążowniki, 7 kanonierek, 2 kontrtorpedowce, 4 torpedowce i 2 transportowce) oraz 17 branderów 1 przynajmniej 25 jednostek uszkodzonych20. Z kolei obrońcy " Niezależnie od tego w magazynach portu wojennego Japończycy przejęli 434 tony mąki. 775 ton sucharów. 46 ton cukru. 1.9 tony masła i 1.7 tony kaszy ( S o r o k i n , op. cir., s. 263). Ponadto jako zdobycz wojenną przejęli 357 dział. 133 799 pocisków. 35 252 kb i 579 pistoletów z 2 260 000 nabojów. 1891 szabel. 60 torped i 671 wagonów kolejowych (..Tygodnik [Ilustrowany" r. 1905. nr 3, s. 56). 20
Straty japońskie zliczone przeze mnie według danych oficjalnych. Pokrywają się one z danymi G o z d a wy-G oł ę b i o w s k i e g o {op. cit., s. 392). który oszacował je na 57 780 zabitych i rannych. Natomiast wszyst-
313
312 stracili (według raportu naczelnego chirurga 3 Korpusu Syberyjskiego B. Gubbeneta) 10 700 ludzi, w tym 5393 zabitych, 2433 zmarłych z ran i 1508 z chorób oraz 1087 zaginionych; do tego należy doliczyć 1607 zmarłych w szpitalach w ciągu miesiąca po kapitulacji i 350 zmarłych w obozach jenieckich. Liczbę rannych szacuje się na ponad 14 000 (przy czym wielu 2 - 3 krotnie). Niezależnie od nich w I Eskadrze (wraz z krążownikami władywostockimi i kompaniami desantowymi) było 2939 zabitych i utopionych (z których 1121 w działaniach na morzu) oraz 4805 rannych21. Do strat poniesionych przez I Eskadrę należy włączyć jeszcze wydobyte w okresie czerwiec 1905 - kwiecień 1906 r. 4 pancerniki, 2 krążowniki, 2 krążowniki torpedowe, kontrtorpedowiec, okręt szpitalny oraz 8 statków handlowych. Po remontach stoczniowych weszły one w latach 1906-1910 do służby pod banderą japońską jako „Hizen" (eks-„Retwizan"), „Sagami" (eks„Piereswiet"), „Suwo" (eks-„Pobieda"), „Tango" (eks-„Połtawa"), „Aso" (eks-„Bajan"), „Tsugaru" (eks-„Pałłada"), „Anegawa" (eks-„Angara"), „Makigumo" (eks-,,Wsadm'k"), „Shikinami" (eks-„Gąjdamak") i „Fumitsuki" (eks-„Silnyj"), powiększając wyporność Połączonej Floty o 79 170 ton. Wydobyte statki przekazano marynarce handlowej lub przekształcono w okręty szkolne. Były to „Shirachi" (eks-„Siłacz"), „Kichiriu Maru" (eks-„Girin"), „Yuminari Maru" (eks-„Cicikar"), „Ikuta Maru" (eks-„Ninguta"), „Yuragawa" (eks-„Bureja"), „Nikigawa" (eks-„Zeja"), „Amakusa Maru" (ekskie źródła rosyjskie i radzieckie zawyżają je (co nie dziwi) do 100 000-110 000 ludzi, a S o r o k i n (op. cit., s. 223 i 263-264) straty personelu Połączonej Floty szacuje na 5000 ludzi (w tym około 2000 zabitych 1 utopionych), 20 zatopionych okrętów (plus około 20 branderów) oraz co najmniej 21 uszkodzonych. 21
S o r o k i n , op. cit., s. 223-224. Mc C u l l y (op. cit., s. 261) podaje, że 2 I 1905 r. było w linii 19 480 oficerów i szeregowych, w szpitalach 13 720, personelu marynarskiego 6437 oraz 3645 rosyjskich mieszkańców miasta. Zginęło lub zaginęło 12 660 oficerów i szeregowych.
„Amur") i „Kasado Maru" (eks-„Kazań) o łącznej pojemności brutto 14 741 RT. Wraz z wydobytymi w Czemulpo - krążownikiem „Wariag" (japoński „Soya") i transportowcem „Sungari" („Matsue"), w Korsakowsku - krążownikiem „Nowik" („Suzuja"), w Dalnim - transportowcem „Nagadan" („Hagara Maru") oraz pochwyconym w Czifu „Reszitielnym" („Akatsuki II") stanowiło to łącznie 4 pancerniki, 2 krążowniki, 2 krążowniki torpedowe, 2 kontrtorpedowce i okręt szpitalny (razem 89 530 ton) oraz 10 statków (razem brutto 15 340 RT). Tak więc I Eskadra Oceanu Spokojnego nie tylko utraciła większość okrętów, ale też częściowo „odrodziła się" pod banderą Wschodzącego Słońca, co brzmi jak kiepski żart. Niejako podsumowaniem przestępczej działalności gen. Stessla było wezwanie wojsk japońskich przeciw własnym żołnierzom, buntującym się na wiadomość o kapitulacji oraz jego pośpieszny wyjazd do Rosji (wraz z całym dobytkiem), gdzie z płk. Rejsem miał złożyć „bezpośredni raport jego cesarskiej mości o wszystkich okolicznościach obrony Port Artura" (Nogi przydzielił mu specjalny pociąg)22. Oprócz niego opuścił twierdzę kontradm. Uchtomski oraz 441 oficerów armii i floty, którzy podpisali deklarację o „niebraniu dalszego udziału w tej wojnie". Gen. Smirnow wraz z kontradm. Wirenem i resztą kapitulującego garnizonu zostali pociągami przewiezieni do Dairenu, a stamtąd statkami do Japonii. 15 stycznia 1905 r. nowym komendantem twierdzy i bazy Ryojun został wiceadm. Shibayama; w ten sposób Japończycy zrealizowali marzenie wiceadm. Makarowa, aby na jej czele stał dowódca morski. Dla uczczenia swego sukcesu wystawili 22 Lenin w specjalnie napisanym artykule Upadek Port Artura uznał kapitulację twierdzy za „prolog do kapitulacji caratu" i że „przybliża ona moment nowej wielkiej wojny - wojny narodu przeciw samodzierżawiu, wojny proletariatu o wolność". Trzeba przyznać, że dobrze znał sytuację społeczno-gospodarczą w Rosji, gdyż już 22 I 1905 r., po „krwawej niedzieli" w Petersburgu, wybuchła pierwsza rewolucja rosyjska, ta której chciał uniknąć carat wszczynając wojnę z Japonią.
315
314
oni na Górze Przepiórczej pamiątkowy obelisk w kształcie pagody. Ponieważ kapitulacja Port Artura uwolniła do działań w Mandżurii ponad 80-tysięczną ostrzelaną armię Nogiego (wyposażoną w artylerię ciężką), która w ciągu miesiąca mogła znaleźć się nad Szaho, gen. Kuropatkin na wiadomość o tym zorganizował rajd oddziału konnego gen. Miszczenki (około 7500 ludzi, 22 działa) na Ingkou. Celem rajdu było zajęcie Ingkou, ewentualnego portu lądowania 3 armii oraz długotrwałe uszkodzenie linii kolejowej Dairen - Dashiczao-Laoyang, po której mogły pójść jej transporty, a także podniesienie morale armii mandżurskiej i „ucieszenie ojczulka-cara". Miszczenko wyruszył 9 stycznia, aby trzy dni później uderzyć na Ingkou, lecz atak został odparty przez Japończyków i oddział po przejściu około 270 km w ciągu ośmiu dni (stracono 408 ludzi i 158 koni) zawrócił do swoich. Straty zadane przeciwnikowi były nieznaczne (m.in. zniszczono 2 pociągi i zerwano linie telegraficze), a uszkodzone tory naprawili saperzy japońscy w ciągu sześciu godzin. Po nich właśnie, gdyż port w Ingkou zamarzł, dołączyła w połowie lutego 3 armia do wojsk Oyamy, przy czym jej 11 dywizja piechoty stała się ośrodkiem formowania nowej 5 armii gen. Kawamury. Obie te armie wzięły następnie udział w bitwie pod Mukdenem (19 lutego-10 marca 1905 r.), która przesądziła o losach tej wojny i przekreśliła karierę Kuropatkina jako głównodowodzącego rosyjskiego w Mandżurii. Wiceadm. Rożestwieński wiadomość o zniszczeniu I Eskadry Oceanu Spokojnego otrzymał 29 grudnia na postoju przy wyspie St. Marie (Madagaskar), a o upadku twierdzy 6 stycznia 1905 r. w czasie przejścia do Nossi Be, wyznaczonego miejsca koncentracji II Eskadry Oceanu Spokojnego. Wieści te wstrząsnęły załogami, które zwątpiły w sens i celowość wyprawy. Sam Rożestwieński postanowił jak najszybciej zebrać płynące oddzielnie zespoły okrętów, aby już 10 stycznia opuścić wody Madagaskaru. Sądził, że w ciągu
pięciu tygodni dotrze do Władywostoku bez specjalnych przeszkód, gdyż adm. Togo będzie musiał co najmniej dwa miesiące remontować swoje okręty w stoczniach japońskich. Przygotowania do drogi zdezorientowane załogi przyjęły jako zapowiedź powrotu do kraju. Jednakże władze w Petersburgu, dla których upadek Port Artura był swoistym szokiem, sprawiły II Eskadrze niespodziankę, zatrzymując ją w Nossi Be. Zgodnie z nowymi zadaniami miała ona teraz, jako samodzielny zespół operacyjny, w pojedynkę pokonać Połączoną Flotę. Dlatego należało ją wzmocnić, a że wzmocnienia płynęły z Rosji, musiała na nie zaczekać. Co więcej, jej bazą dalekowschodnią stawał się siłą rzeczy nie przygotowany do tej roli Władywostok; tam więc skierowano koleją transsyberyjską większość zaopatrzenia oraz przystąpiono do rozbudowy fortyfikacji. We Władywostoku dowiedziano się o kapitulacji Port Artura 4 stycznia. Od 20 grudnia port oraz przyległe zatoki - Amurską i Ussuryjską, pokrywał lód o grubości do 75 cm, więc lodołamacz „Nadieżnyj" pracował bezustannie, aby utrzymać w gotowości wąski tor wejściowy. Jako że zlodzenie trwać miało aż do marca, w dowództwie twierdzy obawiano się, aby Japończycy nie zaatakowali miasta po lodzie. Sprzyjały obawom rozpuszczane przez wywiad japoński pogłoski, że armia Nogiego ruszy tu właśnie, a nie do Mandżurii. Zespół krążowników, który po 2 stycznia 1905 r. nazwano „Oddziałem krążowników na Oceanie Spokojnym" (dowódca kontradm. Karł Iessen)23, praktycznie nie istniał (wszystkie 3 były remontowane lub przezbrajane), ale, że w grudniu zaczęły przybywać koleją z Morza Bałtyckiego pierwsze okręty podwodne, do ich obsługi doraźnie przydzielono 4 torpedowce (jako holowniki i jednostki ratownicze). Do tego 5 stycznia adm. Togo wprowadził daleką blokadę Władywo23
W związku ze zniszczeniem I Eskadry Oceanu Spokojnego odwołano 7 I 1905 r. ze stanowiska dowódcy Floty Oceanu Spokojnego wiceadm. Mikołaja Skrydlowa.
317
316 stoku, kierując w rejon cieśniny Tsugaru zespól kontradm. Misu (krążowniki pancerne ,,Azuma" i ,,Asama", 2 okręty obrony wybrzeża, 4 dywizjon torpedowców). W tych okolicznościach zatem, kiedy nawet sprawa bazy dla II Eskadry stanęła pod znakiem zapytania, kontynuowanie jej wyprawy nosiło wszelkie znamiona awanturnictwa; znalazło to wkrótce potwierdzenie na wodach Cuszimy (27-28 maja 1905 r.). Port Artur jako twierdza morska i lądowa bronił się 329 dni, z tego 237 dni po odcięciu połączeń lądowych z Mandżurią i 136 dni w warunkach ścisłej blokady. W tym dość krótkim czasie wypracowano wiele założeń organizacyjno-technicznych co do użycia wojsk lądowych i floty wojennej oraz uzyskano cenne doświadczenia w zakresie planowania obrony na szczeblu operacyjnym i taktycznym, budowy fortyfikacji, wykorzystania artylerii oblężniczej i broni minowej (morskiej i lądowej), a także wprowadzono do uzbrojenia nowe środki walki. Oblężenie wykazało dobitnie, że każda twierdza, która jest również bazą morską, musi być w jednakim stopniu przygotowana do obrony od strony lądu i morza; stąd konieczność budowania baterii nadbrzeżnych dla okrężnego prowadzenia ognia (obrotowe wieże pancerne) 2 4 . Twierdza taka winna mieć fortyfikacje typu stałego (węzły obrony, forty, baterie), przy czym lądowy zewnętrzny pas obrony (przedni skraj) musi być wysunięty 12-15 km na przedpole, aby udaremnić dalekonośnej artylerii oblężniczej bezpośredni ostrzał miejsc postoju okrętów, stanowisk dowodzenia, składów techniczno-materiałowych itp. Aby zwiększyć głębokość jej obrony, należało wynieść umocnione rubieże i punkty oporu poza główny pas umocnień. W większym niż dotąd stopniu powinno się zadbać o załogi dzieł fortyfikacyjnych budując dla nich ukrycia o znacznej grubości ścian ze względu na wciąż rosnący kaliber ciężkiej artylerii oblężniczej. Dzieła te 24
Wniosków tych nie uwzględniono jednak przy budowie i obronie
innych baz morskich zarówno w I (np. Tsingtao), jak i w II wojnie światowej (np. Singapur).
winny być zewnętrznie przystosowane do terenu (zamaskowane); dotyczyło to również samodzielnych baterii artylerii, których ogień starano się scentralizować, ich stanowiska dowodzenia przenieść poza baterię, a punkty kierowania ogniem urządzać na wysuniętych do przodu wzgórzach. Dla ułatwienia manewru wojskami i sprzętem twierdza winna dysponować odpowiednią siecią dróg rokadowych i dofrontowych, a jej sieć łączności telefonicznej przebiegać pod ziemią. Przyjęto, iż oblężona od strony morza i lądu twierdza może bronić się z powodzeniem tylko w ścisłym współdziałaniu jej garnizonu z flotą, ale bez pomocy z zewnątrz skazana jest prędzej czy później na upadek. Dla ułatwienia obrońcom współdziałania niezbędne było zatem podporządkowanie sił lądowych i morskich jednemu dowódcy. Nie było tego w Port Arturze, choć I Eskadra Oceanu Spokojnego po bitwie na Morzu Żółtym i rezygnacji z przebijania się do Władywostoku aktywnie wspomagała swego lądowego partnera. Z okrętów przekazano mu 284 armaty wraz z obsługami, zbudowano i przekazano po wyposażeniu 15 różnych umocnień fortyfikacyjnych, prowadzono systematyczny ostrzał lądowych umocnień przeciwnika i jego skrzydeł (z rejonu portu i redy) korygując ogień z posterunków na lądzie lub do określonej powierzchni (86 razy stojąc na kotwicy i 32 razy w ruchu). Na nie znaną dotąd skalę zastosowano morskie miny kotwiczne, choć była to broń obosieczna. Japończycy użyli ich dla zablokowania okrętów rosyjskich w bazie portarturskiej - wystawili około 1300 min, na których zatonęło 6 okrętów bojowych oraz uszkodzonych zostało 8 kolejnych. Rosjanie natomiast użyli ich w celu utrudnienia ruchu okrętom blokadowym i w obronie przeciwdesantowej - na wystawionych 1442 minach zatonęło 12 okrę25 tów bojowych, a 7 innych zostało uszkodzonych . Niebez^ Natomiast J. C i e ś l a i J. M a l t o w s k i (Morska broń minowa, Warszawa 1969, s. 10) podają przesadnie, że Rosjanie postawili ogółem 4235 min. z czego w rejonie Port Artura i Władywostoku aż 4113; Japończycy natomiast 2130 min.
pieczeństwo minowe spowodowało, że Rosjanie przystąpili do organizacji systemu obrony przeciwminowej redy zewnętrznej. Głównym jego elementem był specjalny oddział trałowy (tzw. karawana trałowa) z zadaniem zabezpieczenia wyjścia całej Eskadrze lub zespołom jej okrętów z Port Artura (zniszczył on 450 min oraz wyłowił ponad 50 torped); opracowano też pierwsze trały podcinające. Konieczność ochrony redy i dostępów do bazy od strony morza, do czego poza wydzielonymi grupami oraz zespołami sił lekkich i minowotrałowych, użyto też baterii nadbrzeżnych i zagród minowych przy jednoczesnym prowadzeniu rozpoznania podejść, przyczyniła się do wytworzenia tzw. codziennej działalności bojowej floty, czyli systematycznego wykonywania przedsięwzięć zabezpieczających działania jej sił w części przybrzeżnej strefy operacyjnej. Szkoda jednak, że mimo iż I Eskadra miała 4 okręty podwodne („Portarturiec" miał być gotowy w grudniu), nie użyto ich do ataków na okręty blokadowe; nawet przy braku sukcesów taktycznych dałoby to znakomity efekt psychologiczny. Załogi unieruchomionych okrętów wzięły też udział jako kompanie desantowe w walkach na lądzie, choć ewenementem było użycie w nich wyrzutni torped 225 mm jako miotaczy min oraz min okrętowych zrzucanych jako bomby burzące do transzei przeciwnika. Z nowych środków walki, których pełny rozwój nastąpił w okresie I wojny światowej, użyto w Port Arturze na znaczną skalę doraźnie skonstruowanych miotaczy min i granatów ręcznych, a także zasieków z drutu kolczastego (w tym pod wysokim napięciem), elektrycznie odpalanych zagród minowych (fugasów) i ciężkich karabinów maszynowych.
POSŁOWIE
Kiedy ucichły wydarzenia rewolucji 1905 r., w Petersburgu 10 grudnia 1907 r. rozpoczął się proces winowajców upadku Port Artura. Przed sądem, jakby zgodnie z telegraficznym życzeniem Stessla z 1 stycznia 1905 r, stanęli generałowie: Anatol Stessel, Aleksander Fok, Włodzimierz Smirnow oraz płk Wiktor Rejs. Stessla oskarżono o następujące przestępstwa wojskowe: przedwczesne poddanie twierdzy nie wywołane okolicznościami obrony; niezgodne z prawdą meldunki o stanie twierdzy składane carowi, umyślne przedstawiające jej beznadziejne położenie; dopuszczenie do kolportażu pism gen. Foka podrywających autorytet niektórych dowódców i osłabiających wolę walki; samowolne pozostanie w Port Arturze wbrew rozkazowi o przeniesieniu do armii Kuropatkina oraz samowolne porzucenie kapitulującego garnizonu udającego się do niewoli japońskiej i wyjazd do Rosji. Pozostałych oskarżonych, jako podwładnych Stessla, zwolniono z zarzutu przestępstw, sądząc tylko za uchybienia służbowe i nieudolność. Po przeszło dwumiesięcznej rozprawie, na którą powołano 125 świadków, a sam Stessel ośmieszył się twierdząc uporczywie, że walczył nie tylko z Japończykami, ale również z komendantem twierdzy, komendantem portu, dowódcą Eskadry, a nawet z gazetą „Nowy Kraj", 20 lutego
320 1908 r. ogłoszono wyrok. Generał lejtenant w stanie spoczynku Anatol Michajłowicz Stessel został uznany za winnego przedwczesnej kapitulacji Port Artura „bez wykorzystania wszystkich możliwości dla przedłużenia jego obrony" i skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie. Biorąc jednak pod uwagę, iż pod jego dowództwem twierdza portarturska „wytrzymała nie spotykane dotąd w historii wojen jedenastomiesięczne oblężenie, zadziwiając cały świat bohaterstwem swych obrońców" sąd prosił cara o zamianę kary śmierci na 10 lat twierdzy. I car „sądząc miłościwie" wyraził zgodę na tę zamianę, a po półrocznym pobycie w twierdzy pietropawłowskiej skazańca wypuszczono „w związku z pogorszeniem stanu zdrowia"1. Trzech pozostałych oskarżonych przeniesiono tylko w stan spoczynku z zachowaniem praw emerytalnych. Zgodnie z postanowieniami traktatu pokojowego w Portsmouth (5 września 1905 r.) Japonia przejęła dzierżawiony przez Rosję półwysep Kwantung z Port Arturem (Ryojun) i Dalnim (Dairen) oraz południowy odcinek kolei wschodniochińskiej (KWŻD), tzw. Kolej Południowochińską (JKŻD), łączącą Port Artur z Czangczunem (Hsingking). Na terenie Kwantungu utworzono gubernatorstwo wojskowe, któremu podporządkowano zarówno stacjonujące tu oddziały wojskowe, jak i oddziały strzegące Kolei Południowochińskiej; siły te zaczęto potocznie nazywać Armią Kwantuńską. W narzuconym Chinom 25 maja 1915 r. traktacie polityczno-gospodarczym („21 żądań") Japonia domagała się przedłużenia dzierżawy Ryojuna, Dairenu i JKŻD na dalsze 99 lat i powtórzyła to żądanie w podpisanym 6 lutego 1922 r. układzie 1 Łaska carska wynikła pewnie stąd. że biorąc na siebie całą winę Stessel nie ujawnił rzeczywistych winowajców klęski - swoich przełożonych, przestarzałych struktur organizacyjnych armii i ministerstwa wojny, korupcji wśród budowniczych twierdzy, wadliwego systemu szkolenia wojsk, niehumanitarnych metod wychowawczych i dyscyplinarnych itp. Zmarł w 1915 r., podobno w niesławie.
321 dziewięciu państw (Waszyngton) ani myśląc ustępować z tych terenów. W rozpoczętym w 1931 r. przez Armię Kwantuńską podboju Chin, Ryojun i Dairen stały się bazami morskimi utworzonej do działań na wodach chińskich tzw. 3 Floty (4 krążowniki, 9 niszczycieli, 10 kanonierek morskich i rzecznych), której okrętem flagowym został stary krążownik pancerny „Izumo", uczestnik wojny lat 1904—19052. Klęska w tej wojnie „legła na Rosję-jak oświadczył Józef Stalin — czarnym piętnem. Nasz naród wierzył i czekał, że nastąpi dzień, w którym Japonia będzie rozbita, a piętno zlikwidowane". Tym więc należy chyba tłumaczyć, że podpisując w Jałcie 11 lutego 1945 r. tajny, trzypunktowy układ z USA i Wielką Brytanią Stalin zobowiązał się przystąpić do wojny z Japonią 2—3 miesiące po kapitulacji Niemiec, za cenę „przywrócenia dzierżawy Port Artura jako bazy wojennomorskiej ZSRR oraz umiędzynarodowienia portu Dairen z zagwarantowaniem pierwszeństwa interesów ZSRR w tym porcie (p. 2 b.), zwrócenia południowego Sachalinu i sąsiadujących z nim wysp (p. 2 a.), wspólnej z Chinami eksploatacji KWŻD i JKŻD (p. 2 c.) i przekazania Wysp Kurylskich (p. 3)", a więc oddania wszystkich utraconych w wojnie 1904—1905 posiadłości dalekowschodnich. W dniu zrzutu drugiej amerykańskiej bomby atomowej na Nagasaki 9 sierpnia 1945 i\, wojska trzech frontów radzieckich (1 500 000 żołnierzy, 26 137 dział i moździerzy, 5556 czołgów i około 3500 samolotów), wspierane przez Flotę Oceanu Spokojnego (2 krążowniki, 13 niszczycieli, 78 okrętów podwodnych, 19 okrętów dozorowych, 19 okrętów desantowych, 62 stawiacze min i trałowce, 204 ścigacze torpedowe, 49 ścigaczy okrętów podwodnych i 1549 samolotów i wodnosamolotów) oraz rzeczną Flotyllę Amurską (8 monitorów, : Oficjalnie od I IX 1921 r. okręt obrony wybrzeża 1 klasy, a w latach 1923-1931 okręt szkolny. W 1924 częściowo przezbrojony (9180 t. 16 węzłów, 4 - 203 mm, 8 - 1 5 2 mm, 2 80 mm pl).
322 13 kanonierek, 7 stawiaczy min i 48 trałowców. 52 kutry pancerne, 5 baterii pływających OPL, 70 wodnosamolotów) uderzyły na Mandżurię. Koreę, Sachalin Południowy i Kuryle. Terenów tych broniła Armia Kwantuńska z podporządkowanymi jej wojskami frontu koreańskiego (łącznie 443 000 żołnierzy, 5350 dział i moździerzy, 1155 czołgów i dział pancernych, około 1800 samolotów) oraz marionetkowe wojska mandżurskie, mongolskie i prowincji Suijiian (około 438 000 żołnierzy) wspierane przez mandżurską flotyllę sungaryjską (4 monitory, 3 kanonierki, 40 kutrów uzbrojonych, 110 okrętów desantowych). Przewaga Rosjan oraz podjęte 14 sierpnia przez aliantów rozmowy kapitulacyjne z Japonią spowodowały, że zajęcie obu portów nastąpiło już po zawieszeniu broni 22 i 23 sierpnia przez desanty powietrzne (Port Artur - 10 samolotów transportowych z 204 spadochroniarzami) oraz czołówki 6 armii pancernej, które przyjęły kapitulację garnizonów japońskich. Desant powietrzny Floty Oceanu Spokojnego wylądował dopiero 25 sierpnia, przejmując urządzenia portowe Dairenu (90 marynarzy na 7 łodziach latających typu Catalina) i Ryojunu (135 marynarzy na 10 Catalinach). Oficjalnie Port Artur stał się znów rosyjskim portem wojennym z dniem 1 października 1945 r., po przebazowaniu tu z Władywostoku części okrętów Floty Oceanu Spokojnego. Po podpisaniu 14 lutego 1950 r. układu o pomocy wzajemnej, przyjaźni i współpracy Port Artur został z kolei wspólnym radziecko-chińskim portem wojennym, aby z dniem 31 maja 1955 r. przejść ostatecznie jako Liishun we władanie prawowitego właściciela - Chińskiej Republiki Ludowej. Powrócił do niej również cały półwysep kwantuński (Luda) wraz z Dalnim jako Dalianem. Po 61 latach zamknęło się więc koło burzliwej historii Port Artura.
ZAŁĄCZNIKI
325
324 ZAŁĄCZNIK 1 GŁÓWNE DANE TAKTYCZNO-TECHNICZNE OKRĘTÓW ROSYJSKIEJ I ESKADRY
I POMOCNICZYCH JEDNOSTEK PŁYWAJĄCYCH OCEANU SPOKOJNEGO
326
327
328
329
330
331
332
333
B. Władywostocki (od 25 V 1904 r. - samodzielny Oceanu Spokojnego
oddział krążowników oddział krążowników I Eskadry Floty - Władywostok)
334
335
337
336
Wspomina o tym tylko Mc C u 11 y. op. cit., s. 195 i 292. UWAGA Nie wykazano statków rosyjskich przedsiębiorstw żeglugowych nie zarekwirowanych przez Eskadrę, choć czasem wykorzystywanych do celów wojskowych, a także jednostek portowych. Wykaz skrótów: D - Dania F - Francja Fin - Finlandia N - Niemcy No - Norwegia R - Rosja US - Stany Zjednoczone WB - Wielka Brytania pb - pancerz burtowy pp - pancerz pokładowy pag - pancerz artylerii głównej km - karabin maszynowy wt - wyrzutnia torpedowa n - prędkość nawodna p - prędkość podwodna el - silnik elektryczny
Opracowano na podstawie: C o n w a y ' s, Ali the worid 'i Fightutg Ships 1860-1905, London 1979. S.P. M o s i e j e w, Spisek korabliej nisskogo parowogo i bronienosnogo flota s 1861 po 1917 god, Moskwa 1948. S.W. S u 1 i ga. Korabli nissko-japonskoj wojny, Moskwa 1993. S.W. S u 1 i g a. Korabli Pierwoj Tichookieanskoj Eskadry, „Morskoj lstoriczieskij Sbornik" 1991. nr 2. S.W. S u 1 i g a. Minonoscy Pierwoj Tichookieanskoj Eskadry. ..Morskoj Istoriczieskij Sbornik" 1990. nr I.
338 ZAŁĄCZNIK 2 GŁÓWNE DANE TAKTYCZNO-TECHNICZNE JAPOŃSKICH ZATOPIONYCH NA WODACH KWANTUNGU I MORZA
339 OKRĘTÓW I POMOCNICZYCH JEDNOSTEK PŁYWAJĄCYCH ŻÓŁTEGO W OKRESIE OBLĘŻENIA PORT ARTURA*
340
Podstawowe dane taktyczno-techniczne okrętów japońskiej J.W. D y s k a n t . Cuszima 1905, Warszawa 1989. s. 264-273.
341
Połączonej
Floty w:
Ponadto od 24 lutego do 3 maja zatonęło w rejonie wejścia do Port Artura 17 branderów: „Aikoku Maru" (1773 RT). „Asagao Maru" (2464 RT), „Bushu Maru" (1240 RT), ..Buyo Maru" (1162 RT). ..Chiyo Maru" (2708 RT), „Edo Maru" (1734 RT), „Fukui Maru" (2944 RT), „Hokoku Maru" (2698 RT), „Jinsen Maru" I (2312 RT). „Mikawa Maru" (1968 RT), „Otaru Maru" (2547 RT). „Sagami Maru" (1927 RT). „Sakura Maru" (2979 RT), „Tenshin Maru" (2942 RT), „Tolomi Maru" (1953 RT), „Yahiko Maru" (2692 RT) i „Yoneyama Maru" (2693 RT). Z innych przyczyn uległy zniszczeniu od 26 marca do 22 września na Morzu Żółtym 4 statki towarowe (transportowce): „Tonegawa Maru" (656 RT), „Kaga Maru" (6301 RT). ..Chusa Maru" (2846 RT) i „Senhu Maru" (1570 RT).
UWAGA Nie wykazano statków japońskich zatopionych poza akwenem Morza Żółtego przez dywizjon krążowników władywostockich oraz z przyczyn losowych.
Wykaz skrótów: Ch - Chiny J - Japonia WB - Wielka Brytania N - Niemcy pb - pancerz burtowy pp - pancerz pokładowy sd - stanowisko dowodzenia pag - pancerz artylerii głównej wt - wyrzutnia torpedowa km - karabin maszynowy Opracowano na podstawie: C o n w a y ' s, AU the world's Fighting Ships 1860- 1.905, London 1979; H. J e n t s c h u r a, D. J u n g . P. M i c k e 1. Warships of the Imperiał Japanese Navy 1869-1945. London 1977; .1. W a 11 s, B.G. G o r d o n . The imperiał Japanese Navy, London 1971.
343
BIBLIOGRAFIA
Opracowania B a r e h a t o w M J . , F u n k e W.W.. Isiorija russko-japonskoj wojny, 1. I - V, Sankt Pieterburg 1907-1909 B y k ó w P.D., Russko-japnnskaja wojna 1904-1905 gg. Diejstwija na morie, Moskwa 1942. C h w o s t o w W.M., Historia dyplomacji, t. II, Warszawa 1973. C o n w a y ' s, Ali the worU's Fighiing Ships 1860-1905. London 1979. Der japanisch-russische Seekrieg 1904/1905. Amlliche Damellung des japanischen Admiralstabes, t. I - I I , Berlin 1911. G a d k ę , oberst, Japans Krieg und Sieg, Berlin (b.d.). G o z d a w a - G o l ę b i o w s k i Jan, Od wojny krymskiej do bałkańskiej, Gdańsk 1985 lllustrirowannaja chronika
russko-japonskoj wojny (Priłożenije k gazetie
„Rus"), Sankt Pieterburg 1905. Isiorija russko-japonskoj wojny 1904-1905 gg. pod red. LI. R o s t u n o w a, Moskwa 1977. lstorija wojennomorskogo isskusstwa. t. III, Moskwa 1953. Istorija wojennomorskogo isskusstwa, pod red. S.J. Z a c h a r o w a Moskwa 1969. J e g o r i e w W.E.. Opieracii władywostokskich krejsierow w russko-japonskoju wojmi 1904-1905 gg. Moskwa-Leningrad 1939. J e n t s c h u r a H.. J u n g D., M i c k e 1 P.. Warships ofthe Imperia/ Japanese Navy 1869-1945. London 1977. K 1 u c i n a Petr. H y n e k Vladimir. Yalecne ludę (2). Praha 1986.
Kodansha Encyclopedia of Japan, t. VIII. Tokyo 1983.
K o s i a r z Edmund, Bitwy Morskie, Gdańsk 1973. K o s t i en k o W.I1.. Na ..Orle" w Cuszimie, Leningrad 1955 (11 wyd. Leningrad 1968). Krasnoznamiennyj Tichookieanskij Flot. p o d r e d . S.J. Z a c h a r o w a , M o s kwa 1981. K r e s l i a n i n o w W.J.. M o t o d c o w S.W.. Krejsicr „Askold", Sankt Pieterburg 1993. K u 1 i c z k i n Siergiej, Komlratienko, Moskwa 1989. L e b i e d i e w, Ijtn., Piereczeń wojennych diejstwij flota u Port Artura w 1904 godu, Sankt Pieterburg [1905]. l.ietopis wojny s Japonijej, t. I —II, Sankt Pieterburg 1904-1905. M c d o n a 1 d John, Wielkie bitwy historii. Warszawa 1994. M i e 1 n i k o w R.M., „Riurik" hyl pierwym, Leningrad 1989. M i t c h e i I Donald, A hislory of nastań and soriet sea power, t. 1, London 1974. Mc C u 11 y Newton, The Mc Cully Reporl, Annapolis 1977. M o i s i e j c w S.P., Spisok korablej russkogo parowogo i hronienosnogo flota (s 1861 po 1917 g), Moskwa 1948. Morskije srażenija russkogo flota, pod red. W.G. O p p o k o w a . Moskwa 1994. OI d e r o g g e G.B., Modesl Iwanów, Moskwa 1969. O l e n d e r P., Wojna japońsko-chińska na morzu 1894-1895 (rozprawa doktorska. Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, 1995; maszynopis). P o n o m a r i e w LI., Geroi „Wariaga", Moskwa 1954. P o t t e r E . , N i m i t z Ch., R o h w e r J., Seemacht. Miinchen 1974. S i c ni a n o w S.N., Admirał Makarow. Moskwa 1971. S i e m a n o w S.N., Makarow, Moskwa 1972. S o r o k i n A.I.. Gieroiczeskaja oborana Port Artura. 1904—1905 gg, Moskwa 1955. S o r o k i n A.I.. Oborana Port Artura, Moskwa 1952. Sowictskaja Wojennaja Enciklopiedija, t. VIII, Moskwa 1980. St i e p a n o w A., Port Artur, t. I
II, M o s k w a 1950.
S t r o k ó w A.A., lstorija wojennogo isskusstwa, Moskwa 1967. Tajny ni.xsko-japon.ikqj wojny. Dokumienty, pod red. J.W. D i c r e w i a n k o, Moskwa 1993. The Japan Biographical Encyclopedia and Who 's Who. Tokyo 1958. The Russian-Japanese War. Fttlly lllustrated. nr 9, July. Tokyo 1905. T o ni b I i n B r o o k s Barbara. Iligh Notm at Chemulpo, US Naval Proceeding nr 8, August 1969. To ni i t e n V.N.. Warships ofthe Imperiał Russian Naw. t. 1. San Francisco 1968.
344
345
W a r n e r Denis and Peggy. The tide ai sunrise. A hislnry oj ilie russo-japanese war 1904-1905. Norwich 1975. W a [ t s A.J.. G o r d o n B.G.. The imperiał Japanese Navy, London 197]. W i e c z o r k i e w i c z P.P., Historia wojen morskich. Wiek pary. Londyn 1995. W i 1 s o n H.W., Les floltes de guerre au combat. 1. I. Paris 1929.
Periodyki „Gangut" 1991, 1992, 1993. „Modielist - Konstruktor" 1982-1986. „Morskoj Istoriczeskij Sbornik" 1990, 1991. 1992. „Nauticus" 1905. „Nawal" 1991, 1992. „Taschenbuch der Kriegsflotten" 1904, 1905, 1906. „Tiechnika Molodieżi" 1982- 1986. „Tygodnik Illustrowany" 1904, 1905.
SPIS ILUSTRACJI
Panorama Port Artura - reda wewnętrzna, część wschodnia (z lewej Złota Góra, na wprost - półwysep Ogon Tygrysi, z prawej - Półwysep Tygrysi) Panorama Port Artura - reda wewnętrzna, część zachodnia (w dali na wprost - Laotieszan) Namiestnik Dalekiego Wschodu, głównodowodzący rosyjskimi siłami lądowymi i morskimi - wiceadm. Eugeniusz Aleksiejew Dowódca kwantuńskiego rejonu umocnionego gen. Ijln. Anatol Stessel Dowódca Eskadry Oceanu Spokojnego wiceadm. Oskar Stark Dowódca storpedowanego pancernika „Retwizan" kmdr Edward Szczęsnowicz Wieczorem 8 lutego 1904 r. okręty Eskadry stały na niebronionej redzie zewnętrznej - na zdjęciu 3 pancerniki typu „Siewastopol" Nazajutrz Eskadra wraz z bateriami nadbrzeżnymi stoczyła bitwę z siłami głównymi wiceadm. Togo - widok na akwen bitwy z baterii na Złotej Górze (rys. ówczesny) Uszkodzone torpedami pancerniki rosyjskie remontowano za pomocą kesonów - holowanie kesonu dla „Cesariewicza" Japońskie fortele wojenne - stawiane nocą „fałszywe ognie" Wiceadm. Stiepan Makarow. nowy dowódca Eskadry Oceanu Spokojnego Komendant twierdzy portarturskiej gen. ljtn. Konstanty Smirnow Kmdr por. Takeo Hirose. ojciec duchowy przyszłych japońskich ..kamikaze" Kontradm. Wilhelm Witgeft. tragiczny dowódca eskadry portarturskiej Główny cel branderów japońskich - jedyne wejście do Port Artura (widok z redy zewnętrznej: z prawej - Złota Góra, z lewej - Półwysep Tygrysi, w dali - Góra Przepiórcza)
346 Ho nocnej walce z japońskimi branderami 21 marca - kontrtorpedowiec „Silnyj" na skałach pod Złotą Górą. obok na wpoi zatopiony jeden z nich (prawdopodobnie ..Chiyo Maru ') Wobec fiaska zablokowania wejścia za pomocą branderów kontrlorpedowce i torpedowce japońskie rozpoczęły minowanie redy zewnętrznej (rys. ówczesny) Na minach tych zatonął 13 kwietnia flagowy pancernik ..Pielropawłowsk" wraz z wiceadm. Makarowem - na zdjęciu zwożenie do portu rozbitków z „Pietropawłowska", obok uszkodzony pancernik ..Pobieda ' Desantowanie oddziałów japońskich w maju pod Bitsewo Doraźnie zorganizowane przez Rosjan siły trałowe rozpoczęły pod osłoną krążownika ..Nowik" wyławianie postawionych min japońskich (rys. ówczesny) Najszybszy okręt wojny rosyjsko-japońskiej kontrtorpedowiec ..Lejtienant Buraków" z powodzeniem forsował blokadę japońską Dowódcą oblężniczej 3 armii japońskiej został gen. Maresuke Nogi Po śmierci kontradni. Witgefta 10 sierpnia, dowodzenie eskadrą portarturską przejął konlradm. Paweł Uchtomski (na „Piereswietie") Dowódcą zespołu krążowników portarturskich został dzielny kontradni. Mikołaj Rejcensztejn Jeden z najwybitniejszych oficerów Eskadry kpt. mar. Kazimierz Porębski, zastępca dowódcy krążownika „Nowik'' (późniejszy wiceadm. PMW i Szef KMW) 10 sierpnia eskadra portarturską podjęła drugą próbę przerwania się do Władywostoku, w efekcie której doszło do bitwy na Morzu Żółtym. Na zdjęciu salwa burtowa pancernika „Shikishima" Jeden z okrętów, które przerwały się przez blokadę japońską - „Askold". flagowy krążownik kontradm. Rejcensztejna (model wykonany przez Autora, skala 1:1000) Okrętowe kutry torpedowe obu stron walczących działały na wodach przybrzeżnych Kwanlungu - na zdjęciu strzał torpedą z jednego z kutrów rosyjskich Obaj przeciwnicy zamierzali użyć w walkach niedoskonałych jeszcze okrętów podwodnych - na zdjęciu budowany w Port Arturze przez Michała Naletowa „Portarturiec" 16 sierpnia gen. Nogi zaproponował Rosjanom poddanie twierdzy - parlamentariuszem był mjr Jamaoka (rys. ówczesny) Jeden z nielicznych samochodów portarturskich: stoi z tyłu kpt. mar. Mikołaj Podgórski, twórca wielu doraźnych środków walki (tzw. wynalazków portarturskich) Tak ówczesny rysownik wyobrażał sobie bombardowanie Port Artura z japońskich balonów obserwacyjnych (w rzeczywistości nie miało ono miejsca)
347 Dowódca lądowej obrony twierdzy, Kondralienko Jego nieudolny następca i rzecznik Ijln. Aleksander Fok Dowódca samodzielnego oddziału Robert Wiren Dowódca samodzielnego oddziału
bohater Port Artura gen. Ijln. Roman jak najszybszej kapitulacji twierdzy gen. pancerników i krążowników kontradm. obrony morskiej i minowej kontradm.
Michał Leszczyński Ostrzeliwana szrapnelami japońska kolumna szturmowa forsuje zaporę z drutu kolczastego (rys. ówczesny) Marynarskie kompanie desantowe przed wymarszem na pozycje Portarturski ..miotacz torped" (skrócony aparat toipedowy 225 mm) używany do zwalczania piechoty w transzejach Ostatnia walka o lewy wierzchołek Góry Wysokiej 5 grudnia (rys. ówczesny) Umieszczony na zdobytej Wysokiej punkt kierowania ogniem kmdr. ppor. Iwamury umożliwił bateriom haubic 280 mm bezpośredni ostrzał okrętów rosyjskich ukrytych w basenach wewnętrznych portu Krążownik pancerny „Bąjan" pod ogniem baterii japońskich Zatopiony pociskami 280 mm 6 grudnia pancernik : ,Retwizan" Walka wręcz w galerii minowej jednego z fortów (rys. ówczesny) Najdzielniejszy okręt eskadry portarturskiej pancernik „Siewastopol"... ...i jego dowódca kmdr por. Mikołaj Essen Miniaturka bandery pancernika „Mikasa", kawałek klepki z jego pokładu (drewno tekowe) oraz wykonany z niej model pocisku 305 mm ofiarowane Autorowi przez kontradm. Yoichi Hiramę z Imperiał Japanese Navy Dowódca Połączonej Floty adm. Heihachiro Togo - znaczek Poczty Japońskiej z 1937 r.
SPIS TREŚCI
Od autora Dalekowschodni ..kocioł czarownic" Ku zbrojnemu rozstrzygnięciu Wybuch wojny i blokada morska Port Artura Pearl Harbor 1904 roku Bitwa, która przeszła do legendy Dalsze straty rosyjskie i pierwsza próba zablokowania wejścia do Port Artura Dążenia do zniwelowania przewagi floty japońskiej wobec rozbieżnych poglądów operacyjnych wiceadm. Makarowa i namiestnika Zatopienie kontrtorpedowca „Stiereguszczij" i pierwsze wyjście Eskadry w morze Kontrowersje między namiestnikiem a Makarowem co do bojowego wykorzystania Eskadry Nowe ataki Połączonej Floty i druga próba zablokowania wejścia do Port Artura Sprawa „naczelnego dowódcy w Port Arturze" i dalsze przedsięwzięcia obronne Zatopienie kontrtorpedowca ..Strasznyj" i pancernika „Pietropawlowsk" - śmierć wiceadm. Makarowa Zawrócenie zespołu kontradm. Wireniusa do Libawy Rozpoczęcie japońskiej ofensywy lądowej i trzecia próba zablokowania Port Artura od strony morza Początek blokady lądowej twierdzy i jej wpływ na działalność obu flot Rosyjskie akcje minowe i „czarne dni" Połączonej Floty Bitwa pod Kincżou i ewakuacja Dalniego Kontrowersje co do dalszych działań Eskadry wobec rozpoczynającego się oblężenia twierdzy
5 11 24 44 55 61 65 74 77 84 89 95 98 105 107 112 116 121 126
Nieudana próba odblokowania twierdzy - bitwa pod Wafangou . Pierwsza próba przejścia Eskadry do Władywostoku Walki o Kuinsan i zamiar Kondraticnki odbicia Dalniego . . . . Kwestia dowodzenia obrona, twierdzy i dalszych losów Eskadr)' . Lipcowe działania flot na akwenie Kwantungu Święto Chryzantem - przełamanie ostatnich pozycji osłonowych twierdzy w Górach Zielonych i Wilczych Dwie bitwy, które przesądziły o losach I Eskadry Oceanu Spokojnego i pierwszy szturm twierdzy Utrata Dagushanu i Siaogushanu Druga próba przebicia się Eskadry do Władywostoku i bitwa na Morzu Żółtym Pierwsza faza bitwy - wałka manewrowa sił głównych . . . Druga faza bitwy - bój artyleryjski sił głównych na kursach równoległych. Przerwanie się krążowników przez blokadę
130 132 139 142 145
japońską Trzecia faza bitwy — odwrót sił głównych Eskadry do Port Artura i walka nocna z japońskimi zespołami torpedowymi . Wyniki bitwy i ich wpływ na dalszy przebieg działań . . . . Na spotkanie siłom głównym Eskadry - bitwa w Cies'ninie Koreańskiej (Morze Urusan) Uprowadzenie kontrtorpedowca „Reszitielnyj" Pierwszy szturm twierdzy Początek wojny pozycyjnej - drugi, trzeci i czwarty szturm twierdzy . Drugi szturm twierdzy Trzeci szturm twierdzy Czwarty szturm twierdzy Pierwszy etap szturmu - atak na wybrane pozycje frontu wschodniego Drugi etap szturmu — zdobycie Wysokiej Zagłada Eskadry i upadek twierdzy Ostatnia bitwa I Eskadry Oceanu Spokojnego Śmierć Kondratienki. „Dowodzenie" gen. Foka realizacją planu kapitulacji Ostatnie walki Kapitulacja twierdzy Posłowie Załączniki Bibliografia Spis ilustracji Spis map
177
150 157 J63 166 171
186 188 195 205 208 221 230 240 261 268 275 284 288 298 302 306 319 323 342 345 348