Ameryka Łacińska we współczesnym świecie [PDF]

  • Commentary
  • 1701975
  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

Wiesław Dobrzycki

AMERYKA W

®

współczesnym swieciew

Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej

Okładkę ł stroną tytułową projektował ANDRZEJ PILICH

WSTĘP

Redaktor WANDA D U R A C Z Y N S K A Redaktor techniczny JADWIGA KAZNOWSKA

Dotacja Ministerstwa Edukacji

Narodowej

© Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej

Warszawa 1989 r. Wydanie I . Nakład 2000+300 egz. Objętość: 21,77 ark. wyd., 26,5 ark. druk Papier offsetowy V k l . 70 g., format 82X104/32. Oddano do składu w styczniu 1989 r. Druk ońezono we wrześniu 1989 r. Wojskowa D r u m i a w Gdyni. Zam. nr 116. W-l

BN

83-11-07711-8

Zasięgu terytorialnego Ameryki Łacińskiej nie sposób precyzyjnie wytyczyć i rozgraniczyć. Obejmuje ona te­ rytoria położone na dwu kontynentach: Ameryki Północ­ nej i Ameryki Południowej. Powszechnie uważa się, iż rzeka Rio Grandę rozdziela Angloamerykę od Latynoameryki. Jeśli jednakże uwzględnimy aspekt cywilizacyjno-historyczny i demograficzny, zauważymy, że i na północ od tej linii obecność żywiołu latynoamerykań- . skiego i wpływy cywilizacji latynoskiej są liczne i trwałe. Ziemie od Teksasu do Kalifornii aż po Los Angeles wcho­ dziły kiedyś w skład imperium hiszpańskiego, a później aż do 1848 r. — państwa meksykańskiego. Z kolei na południe od Rio Grandę Ameryka Łacińska nie w całości jest „łacińska". Istnieją tu bowiem także państwa i te­ rytoria anglojęzyczne (Belize, Gujana, atlantyckie wy­ brzeże Nikaragui) i holenderskojęzyczne (Surinam). Do świata łacińskiego trudno zaliczyć około 30 min Indian zamieszkujących w zwartych skupiskach od Meksyku, poprzez Amerykę Środkową i pas andyjski. CA jak wykreślić dokładnie granice Ameryki Łaciń­ skiej na obszarze Karaibów, gdzie sąsiadują z sobą te­ rytoria i państwa hiszpanojęzyczne, frankofońskie, anglofońskie i holenderskojęzyczne. Mimo tego zróżnicowania, w stosunkach międzynarodowych Ameryka Łacińska tra­ ktowana jest jako jeden z najbardziej zwartych i od­ rębnych regionów. G. Pope Atkins określa Amerykę Łacińską jako pod­ system w globalnym systemie stosunków międzynarodo-

wych wskutek istnienia zespołu państw bliskich geogra­ ficznie, o dużym stopniu wzajemnych powiązań, które mają świadomość identyfikacji (tożsamości) regionalnej i są tak postrzegane przez inne podmioty zewnętrzne. W systemie ONZ za porozumienie regionalne uznawana jest Organizacja Państw Amerykańskich (OPA), a Ame­ ryka Łacińska traktowana jest jako region przy wy­ borze niestałych członków Rady Bezpieczeństwa (zasada słusznej reprezentacji geograficznej). Także na podstawie kryterium geograficzno-gospodarczego Ameryka Łacińska uważana jest za region, o czym świadczy istnienie Ko­ misji Ekonomicznej ONZ dla Ameryki Łacińskiej. W Ameryce Łacińskiej — od Rio Grandę do Ziemi Ognistej — wyraźnie występują takie wyznaczniki re­ gionu, jak przeważająca wspólnota etniczna, językowa, kulturowo-cywilizacyjna, poczucie historycznych więzów, a także wysoki stopień interakcji politycznych oraz in­ stytucjonalizacji stosunków^ Stosunki międzynarodowe w Ameryce Łacińskiej można analizować przy zastosowaniu różnych metod ba­ dawczych. ; Można przedstawić je jako proces ewolucyjny w uję­ ciu regionalnym, a więc głównie poprzez stosunki mię­ dzypaństwowe i multilateralne. Przyniosłoby to w efek­ cie swego rodzaju historię dyplomatyczną Ameryki Ła­ cińskiej. Stosunki w regionie można analizować z punktu widzenia funkcjonalno-problemowego. Ujęcie takie pole­ gałoby na wyselekcjonowaniu problemów o podstawo­ wym znaczeniu dla roli państw i miejsca regionu w globalnym układzie stosunków międzynarodowych, ta­ kich np. jak: system międzyamerykański, spory i kon­ flikty, problemy pokoju, rozbrojenia i denuklearyzacji, integracja-regionalni i zadłużenie zagraniczne. Ale przecież głównymi podmiotami współczesnych stosunków międzynarodowych są suwerenne państwa, których działania ogniskują oba wcześniejsze podejścia. Takie właśnie spojrzenie na stosunki międzynarodowe i wewnętrzne w Ameryce Łacińskiej prezentuję w niniej­ szej książce. Dążyłem przy tym do całościowego, poli­ tologicznego ujęcia problematyki Ameryki Łacińskiej i jej miejsca we współczesnym świecie. 6

Kierowałem się kilkoma przesłankami, które równo­ cześnie informują czytelnika, czego może spodziewać się po tej pracy. W całej książce przewija się teza, iż więk­ szość współczesnych problemów Ameryki Łacińskiej ma swe źródło w przeszłości. Nie można tych problemów zrozumieć bez wskazania ich genezy, narastania, zmien­ ności. Metoda historyczna nieraz wykazała swą przydat­ ność w badaniach politologicznych, zwłaszcza w okresie zmierzchu tak do niedawna modnych metod behawio­ ralnych czy kwantytatywnych. Jest ona także bardziej atrakcyjna dla czytelnika, gdyż plastycznie ukazuje zwią­ zki przyczynowo-skutkowe i dynamikę procesu dziejo­ wego. We wszystkich analizach problemów Ameryki Ła­ cińskiej podstawowe znaczenie przypisuję dwom grupom uwarunkowań: zewnętrznym i wewnętrznym*^ Dążyłem więc do uchwycenia związków między ewolucją systemu stosunków międzynarodowych w ujęciu globalnym a sy­ tuacją państw latynoamerykańskich. We wszystkich roz­ działach książki omawiana jest rola kapitału zagranicz­ nego i korporacji ponadnarodowych oraz ich wpływ na poszczególne państwa latynoamerykańskie. Nie oznacza to, iż dowodzę istnienia bezpośredniego związku między zależnościami ekonomicznymi od zagranicy a zachowa­ niami państw w stosunkach międzynarodowych. Pamiętać trzeba, iż kraj ekonomicznie podporządkowany może de­ monstrować w pewnych okresach duży stopień autonomii i niezależności w polityce zagranicznej (np. Meksyk, Argentyna, Brazylia). Nie ma bowiem prostej ekstrapo­ lacji zależności ekonomicznej na dziedzinę polityki za­ granicznej, choć, oczywiście, trzeba ją sobie zawsze uświa­ damiać i brać pod uwagę. Do uwarunkowań wewnętrznych wpływających na miejsce i rolę państw w stosunkach międzynarodowych zaliczam: a) obiektywne elementy siły poszczególnych państw, ugrupowań subregionalnych lub regionalnych, takich jak: obszar, ludność, zasoby naturalne, poziom rozwoju przemysłowo-technologicznego, potencjał militarny, poziom cywilizacy jno-kulturowy; b) system polityczny państwa, formę organizacji po­ litycznej i dominujące, doktryny ideologiczno-polityczne. 7

Badanie pod tym kątem zmian w polityce zagranicznej takich państw, jak np. Brazylia, Chile, Urugwaj, Argen­ tyna w okresach rządów cywilno-parlam.entarnych i rzą­ dów wojskowych, jest bardzo użyteczne; c) proces podejmowania decyzji w polityce zagra­ nicznej, struktury formalno-biurokratyczne i wewnętrzne grupy nacisku. W przypadku Ameryki Łacińskiej ma to szczególne znaczenie, ze względu na wpływ wojska, partii politycznych, organizacji producentów-, głównych surow­ ców na praktykę polityki zagranicznej.^ Problematyka współzależności między wewnętrzną i zewnętrzną funkcją państwa od dawna interesuje naukę i publicystykę polską. Zgodnie podkreśla się, iż polityka zagraniczna jest przedłużeniem polityki wewnętrznej, re­ alizacją celów państwa w środowisku międzynarodowym. Wiadomo także, iż układy zewnętrzne i polityka zagra­ niczna aktywnie oddziałują na sytuację wewnętrzną państw. Niewiele jednak było dotychczas prób zastoso­ wania teoretycznych wskazówek i postulatów do anali­ zy zachowań konkretnych państw w dłuższym procesie dziejowym. Próbę taką podejmuję więc w niniejszej książce, podkreślając przede wszystkim wzrastającą rolę czynnika międzynarodowego — globalnych oddziaływań i zagrożeń, a zwłaszcza wpływu systemu finansowo-handlowego wysoko rozwiniętych państw kapitalistycz­ nych na możliwości rozwiązywania ekonomiczno-społecznych problemów Ameryki Łacińskiej. Staram się też ukazywać tradycję i specyfikę dyplo­ macji i polityki latynoamerykańskiej, a zwłaszcza przy­ wiązanie do działań prawnomiędzynarodowych oraz wiel­ k i wkład do walki o uznanie takich zasad, jak niein­ terwencja, samostanowienie, równość wszystkich państw, pokojowe rozwiązywanie sporów, rozbrojenie i denuklearyzacja. Z tradycjami i specyfiką latynoamerykańskimi wiąże się szczególnie duża w tym rejonie rola jednostek przy­ wódczych. Na kartach tej książki przewija się cała ple­ jada barwnych postaci, już nieżyjących, jak: Simon Bolivar, Benito Juarez, Lazaro Cardenas, Haya de la Torre, Jose Marti, Farabundo Marti, Augusto C. Sandino, Velasco Ibarra, Juan Domingo Peron, Omar Torrijos, Salvador Allende, Romulo Betancourt; i żyjących, jak: Fidel 8

Castro, Daniel Ortega, Belisario Betancur, Alan Garcia, Raul Anfonsin, Jose Sarney. W książce omawiam politykę zagraniczną państw latynoamerykańskich w integralnym powiązaniu z ich podstawowymi problemami wewnętrznymi. Dotyczy to w zasadzie okresu po drugiej wojnie światowej, jednakże każdorazowo przedstawiam krótką syntezę wcześniej­ szych XX-wiecznych wydarzeń i procesów. Materia książki ujęta jest w czterech rozdziałach. Pierwszy z nich traktuje o trzech wielkich „filarach", które najbardziej — terytorialnie, demograficznie, poli­ tycznie i ekonomicznie — ważą na obliczu Ameryki Ła­ cińskiej, a więc o Meksyku, Brazylii i Argentynie. Po­ zostałe poświęcone są państwom trzech głównych regio­ nów: środkowoamerykańskiego, andyjskiego i karaibskie­ go. Niestety, wskutek rozrastającej się nadmiernie obję­ tości książki nie znalazło się w niej miejsce dla takich państw, jak Boliwia, Paragwaj i Urugwaj. Z tego samego powodu trzeba było z żalem ograniczyć do minimum przypisy, które informują na ogół tylko o źródłach cy­ tatów. Książka ta jest owocem dłuższego pobytu w Ame­ ryce Łacińskiej i wieloletnich studiów źródłowych. Mam nadzieję, że przyczyni się ona do lepszego zrozumienia skomplikowanych problemów Ameryki Łacińskiej, a tym samym współczesnego świata.

Rozdział

I

TRZY FILARY AMERYKI ŁACIŃSKIEJ

1. MEKSYK: ZALEŻNOŚĆ CZY EMANCYPACJA?

1.1. Narodziny współczesnego Meksyku Prezydent Miguel de la Madrid w przemówieniu par­ lamentarnym 1 września 1985 r. uznał, iż głównymi cezurami w nowożytnych dziejach Meksyku były trzy rewolucje: niepodległościowa w latach 1810— —1821; reWolucja liberałów meksykańskich pod wo­ dzą Juareza w połowie X I X wieku, oraz rewolucja zapoczątkowana w 1910 r., która obaliła dyktaturą Porfirio Diaza . Z tych trzech dziejowych przełomów rewolucja ostatnia, toczona w latach 1910—1940, w decydujący sposób przyczyniła się do modernizacji państwa i społeczeństwa meksykańskiego. Wówczas też narodziła się doktryna i praktyka polityki zagranicznej współczesnego Meksyku. Moim zdaniem, można wyróżnić trzy fazy polityki zagra­ nicznej rewolucyjnego Meksyku: fazę idealistyczną, pragmatyczną i ofensywną. Faza idealistyczna (1911—1920) w polityce zagra­ nicznej państwa powstałego w 1911 r. na gruzach dy­ ktatury diazowskiej wiąże się nierozerwalnie z osobą zwycięskiego wodza rewolucji, a następnie prezy­ denta, Francisca I . Madero (1873—1913). Była to po­ stać charyzmatyczna, to.też najczęściej nazywano go „apostołem rewolucji".,,. Istotą jego programu było dą­ żenie do zburzenia dyktatorskiego, zamkniętego sy1

1

M. d e l a M a d r i d H u r t a d o , volución, „Comercio Exterior", Mśxico, s. 845—846.

Independencia y ReSeptiembre de 1985,

11

stemu Porfiriatu, który nie pozwalał dojść do głosu nowym siłom społecznym. Madero dążył do zniesie­ nia władzy absolutnej i niekontrolowanej, osłabienia militaryzmu, zwalczenia korupcji i upokarzającej za­ leżności od zagranicy. Natomiast program reform spo­ łecznych Madero był wyraźnie ograniczony, nie prze­ widujący żadnej ingerencji państwa. Madero chciał stworzyć demokratyczne i praworządne państwo, w którym wszystkie klasy społeczne, a więc i pracujące, będą mogły organizować się, aby walczyć o swe postulaty.J,Zapomniał jednak, iż zupełnie inne szanse w takiej walce będą mieli ci, co panują ekonomicznie, niż ci, którzy nie posiadają nic. Nie ten jest uprzy­ wilejowany, kto jest bogaty — głosił Madero — lecz ten, kto ma świadomośćj^wych praw i korzyści, jakie daje wolność polityczna*. Ten idealizm Madero w trak­ towaniu materii życia społecznego, jak i zaniepokoje­ nie sojuszu oligarchiczno-zagranicznego jego wolnoś­ ciowymi hasłami najpełniej przyczyniły się do klęski w l u t y m 1913 r. pierwszego r z ą d u . rewolucyjnego. Równie idealistyczne, ale zarazem wizjonerskie, a miejscami dalekowzroczne były koncepcje polityki zagranicznej Madero. Uważał on, iż najważniejsze jest zachowanie godności narodowej i jedności, a te mogą kształtować się tylko na bazie demokracji politycznej. „Nasze stosunki z zagranicą charakteryzowały się zawsze nadmierną uległością wobec sąsiedniej repub­ l i k i z Północy bez uświadomienia sobie, że między narodami, tak jak między ludźmi, ustępstwa tworzą precedensy, a wiele precedensów doprowadza do ukonstytuowania się prawa" . Stosunki dobrosąsiedz­ kie osiąga się nie przez serwiłizm, lecz przez wza­ jemne uznanie swych praw. Godność narodowa, mó­ wił Madero, równość między narodami kryją w sobie większą moc niż siła bagnetów, a prawo siły straciło swe znaczenie wraz z postępami cywilizacji. Równocześnie Madero był wielkim admiratorem konstytucyjnych rozwiązań amerykańskich, a w usta­ nowieniu instytucji demokratycznych w swym kraju widział jedną z gwarancji trwałej wzajemnej przyJ

1

F . I . M a d e r o , L a sucesión Pedro, Coahuila 1908, s. 211—212.

12

presidencial

en 1910, San

jaźni. Główną słabość pozycji swego państwa wobec USA widział nie w dysproporcjach sił czy poziomu rozwoju gospodarczego, lecz w dezintegracji społecz­ nej, do jakiej doprowadziła długoletnia dyktatura . Madero uważał, że ideały liberalizmu politycznego zjednoczą naród wokół władzy państwowej, a za gra­ nicą wzbudzą uznanie i szacunek. Niestety, i t y m razem Madero się mylił. Kiedy w czerwcu 1912 r. nałożył on niewielki podatek na zagraniczne towa­ rzystwa eksploatujące ropę meksykańską, Departa­ ment Stanu USA w ultymatywnym tonie zażądał od­ wołania tej decyzji, którą uznał za akt wrogości wo­ bec przedsiębiorstw amerykańskich. To właśnie w ambasadzie USA w Meksyku zawiązany został spisek, który doprowadził do kontrrewolucyjnego przewrotu i zamordowania prezydenta Madero 22 lutego 1913 r. Myśl polityczną Madero — zwłaszcza w stosun­ kach z zagranicą — kontynuował Venustiano Carranza, wódz tzw. ruchu konstytucjonalistycznego. Poko­ nał on zarówno kontrrewolucję gen. Victoriana Huertę, jak i radykalne siły ludowe pod wodzą Francisca (Pancha) V i l l i i Emiliana Zapaty. C^yęnustiano Carranza, jako przywódca konstytu­ cjonalistów (1913—1917), a później prezydent Meksy­ k u (1917—1920), rozwijał wizjonerstwo Madero, nurt idealizmu i wiary w nieuchronne nadejście ery spra­ wiedliwości rządzącej ludzkością, przekonanie wresz­ cie o możliwości ustanowienia braterstwa międzyna­ rodowego. Rewolucję meksykańską traktował jako przykład dla innych narodów latynoamerykańskich, a nawet początek zasadniczej zmiany stosunków między­ narodowych w skali światowej. JW mieście Celaya 16 stycznia 1916 r. mówił: „Już nadszedł czas, aby Ameryka Łacińska zrozumiała, że nasza walka wew­ nętrzna toczy się po to, aby zwyciężyły sprawiedli­ wość i prawo, że będzie ona służyć za przykład l u ­ dom kształtującym swą niezależność, swe instytucje i wolność swych obywateli. Nasza walka będzie po­ czątkiem walki uniwersalnej, rozpocznie erę sprawie­ dliwości i ustanowi zasadę poszanowania, którą na3

* A. C o r d o v a, La ideologia cana, Mexico 1978, s. 251.

de la Revolución

Mexi-

13

rody potężne powinny przestrzegać wobec narodów słabych" \ Wizja Carranzy była o tyle trafna, iż właśnie rewolucję meksykańską można uznać za prekursorkę wielkich narodowych ruchów emancypacyjnych i wol­ nościowych, rozwijających się kilka dziesiątków lat później w Trzecim Swiecie^^W najbardziej syntetycz­ nej formie koncepcję polityki zagranicznej Carranzy zawierała jego doktryna sformułowana 1 września 1918 r. Głosiła ona m.in.: „Wszystkie kraje są równe i powinny wzajemnie skrupulatnie respektować swe instytucje, prawa i niepodległość, żaden kraj nie może ingerować w jakiejkolwiek formie i pod żadnym po­ zorem w wewnętrzne sprawy innego. Wszyscy po­ winni ściśle i bez wyjątków realizować uniwersalną zasadę nieinterwencji Żadna jednostka (cudzoziemiec) nie może pretendować do uzyskania bardziej uprzy­ wilejowanej pozycji niż obywatele danego państwa ani uważać, że status obcokrajowca daje mu prawo do opieki i przywilejów" . Tak sformułowane założenia stawiały przed me­ ksykańską polityką zagraniczną jako cel podstawowy stwarzanie warunków zewnętrznych do realizacji wiel­ kich celów rewolucji. Cele te kodyfikowała nowa konstytucja uchwalona 5 lutego 1917 r., jedna z naj­ bardziej postępowych w ówczesnym świecie. Jej art. 27 głosił, iż nie tylko ziemia i wody należą bezpo­ średnio do narodu meksykańskiego, lecz także wszy­ stkie zasoby naturalne znajdujące się pod ziemią lub wodami terytorialnymi kraju. A dalej: „Deklaruje się zrewidowanie wszystkich kontraktów i koncesji za­ wartych przez rząd począwszy od 1876 r., a których konsekwencją było zagarnięcie ziem, wód i bogactw naturalnych narodu przez osoby prywatne lub spółki; przyznaje się rządowi uprawnienia do ich anulowa­ nia, jeśli stanowią naruszenie interesów publicznych" , 5

6

* Tamże, s. 257. 17n siglo de relaciones internacionales de Mezico (a traves de los mensajes presidenciales), Mexico 1970, s. 284— —285. • Constitución politica de los Estados Unidos Mezicanos, Texto vigente, Mexico 1978, s. 45. 5

14

Postanowienia te wymierzone były przede wszy­ stkim w pozycję obcego kapitału, albowiem zdecydo­ wana większość bogactw naturalnych kraju prze­ chwycona została w ciągu kilkudziesięciu lat przez cu­ dzoziemców. Postanowienia konstytucji meksykań­ skiej z 1917 r. — obowiązującej do dziś — były więc nie tylko radykalne w sensie wewnętrznym, gdyż zrywały, przynajmniej formalnie, z uprzywilejowaną pozycją sił, dzięki którym tak długo utrzymywał się u władzy dyktatorski reżim Diaza, lecz także w po­ równaniu z całym ustawodawstwem anglo-amerykańskim, opierającym się na prawie własności jako „pra­ wie naturalnym" i na prymacie praw indywidualnych nad zbiorowymi. Faza pragmatyczna (1920—1934). W latach dwu­ dziestych koniunktura międzynarodowa niezbyt sprzy­ jała rewolucyjnemu Meksykowi. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Stany Zjednoczone zno­ w u mogły poświęcić więcej uwagi ugruntowaniu swych wpływów w hemisferze zachodniej. W efekcie przyspieszony został proces umacniania dominującej pozycji Stanów Zjednoczonych w Ameryce Łaciń­ skiej i wypierania stamtąd wpływów europejskich. Ówczesna pozycja Meksyku w stosunkach mię­ dzynarodowych była skromna. Kraj borykał się z ogromnymi trudnościami wewnętrznymi i naciskami zewnętrznymi. Rewolucja wprawdzie zwyciężyła, ale daleko było do spokoju i stabilizacji. Prezydent A l varo Obregón (1920—1924) zdawał sobie sprawę, iż siły przeciwne przemianom rewolucyjnym są nadal w Meksyku potężne i cieszą się poparciem zagranicy. 20 lipca 1923 r. zamordowany został legendarny przy­ wódca ludowy Pancho Villa, a w listopadzie tegoż roku wybuchł zbrojny bunt wojskowy, wymierzony przeciwko rządowi Obregona. Niemalże przez trzy lata USA nie uznawały rzą­ du Obregona, gdyż prezydenta Meksyku uważano za niebezpiecznego dla interesów amerykańskich nacjo­ nalistę i r a d y k a ł a . Także konserwatywna opozycja meksykańska liczyła, iż przy pomocy z zewnątrz uda 7

7

W. B a t e s ,

Obregón,

The Bolshevik,

New York, 1922,

s. 18.

15

się obalić rząd i znieść konstytucję z 1917 r. W tych warunkach najważniejszą sprawą było przetrwanie państwa i odbudowanie gospodarki po dziesięciolet­ nich wyniszczających walkach wewnętrznych. Swoisty romantyzm rewolucyjny, który z takim upodobaniem kultywowali Madero i Carranza, musiał więc zostać zastąpiony bardziej pragmatyczną i realną oceną rze­ czywistości. W maju 1921 r. rząd USA wystąpił z propozycją zawarcia z Meksykiem traktatu o przy­ jaźni i handlu. Projekt tego traktatu zawierał jed­ nakże stwierdzenia, które prowadziły do anulowania art. 27 konstytucji meksykańskiej. Prywatny kapitał amerykański, zagrożony przez postanowienia konstytucji 1917 r., wywierał presję na Departament Stanu, aby uznanie rządu Obregona uzależnić od uzyskania gwarancji nienaruszalności amerykańskiego stanu posiadania na południe od Rio Grandę. Wpływy tego kapitału musiały być niemałe, gdyż 2 czerwca 1921 r. Departament Stanu USA ogło­ sił, iż rząd meksykański może być uznany tylko pod warunkiem uprzedniego podpisania tekstu propono­ wanego traktatu. Ostatecznie do podpisania hańbią­ cego traktatu nie doszło, ale prezydent Obregón wie­ dział, że musi ustąpić, że czymś trzeba zapłacić za zapewnienie sobie bezpieczeństwa zewnętrznego. Najpierw rząd meksykański obniżył w 1922 r. i tak niewielkie podatki naftowe. Trzeba zaś wiedzieć, iż Meksyk w tych czasach był potęgą naftową i w 1921 r. zajmował drugie miejsce w świecie, dając 25,2% światowego wydobycia. To wielkie bogactwo opanowane było wówczas niemal w całości przez ka­ pitał zagraniczny. Kapitał amerykański kontrolował 59% produkcji ropy meksykańskiej, brytyjski zaś oko­ ło 34%. Żeby ułagodzić wierzycieli zagranicznych, któ­ rzy nawoływali swe rządy do interwencji zbrojnej, rząd Obregona uznał długi zaciągnięte jeszcze w cza­ sach Porfiriatu, a zwłaszcza w pierwszych latach re­ wolucji. W układzie z 16 lipca 1922 r. ustalono, iż Meksyk spłaci swe długi w ciągu 40 lat, począwszy od 1 stycznia 1928 r. W sierpniu 1923 r. po długich i trudnych roko-

A. S i z o n e n k o , URSS — Mexico. coexistencia pacifica, Moscu 1974, s. 3—4.

16

2 — Ameryk.

waniach delegacje Meksyku i USA uzgodniły tzw. traktaty (konwencje) z Bucareli, które w decydujący sposób przyczyniły się do nawiązania stosunków dy­ plomatycznych między obu krajami. W traktatach tych Amerykanie osiągnęli bowiem to, o co i m cho­ dziło, a mianowicie zgodę rządu meksykańskiego na niestosowanie art. 27 konstytucji z 1917 r. do włas­ ności cudzoziemskiej w Meksyku nabytej przed tą datą. Osobne porozumienie zawarte w Bucareli doty­ czyło odszkodowań w gotówce za wywłaszczone zie­ mie Amerykanów. W wyniku traktatów z Bucareli Obregón poczynił wiele ustępstw na rzecz obcych interesów w Meksyku, w wielu punktach musiał zre­ zygnować z celów sformułowanych przez rewolucję. Uniknął jednak bezpośredniego konfliktu z północ­ nym sąsiadem i uchronił niepodległość narodową. O tym, że prezydent Obregón nie rezygnował z prób prowadzenia bardziej samodzielnej polityki, świadczył 'znamienny fakt nawiązania pod koniec jego kadencji, w listopadzie 1924 r. stosunków dy­ plomatycznych ze Związkiem Radzieckim *. Także w czasach prezydentury Plutarca Eliasa Caliesa (1924—1928) głównym problemem Meksyku było zachowanie i umocnienie niepodległości kraju w konfrontacji z ekspansjonistyczną polityką USA. Pre­ zydent Calles, zwany największym „statystą" rewo­ lucji meksykańskiej, kontynuował pragmatyczny kurs polityki zagranicznej swego poprzednika. Z osobą Cal­ iesa wiąże się proces tzw. instytucjonalizacji rewolucji. Uznał on bowiem, iż nie osoba caudillo — wodza, lecz odpowiednie instytucje i gwarancje prawne powinny być filarem systemu. Zainicjował więc i przygotował powołanie partii, która miała integrować wszystkie siły i odłamy rewolucji meksykańskiej, wyłaniać eli­ ty polityczne i tworzyć mechanizmy formowania ośro­ dków władzy państwowej na wszystkich jej szczeb­ lach. Powołana na zjeździe 1—5 marca 1929 r. Partia Narodowo-Rewolucyjna (Partido Nacional Revolucionario —• PNR) stała się odtąd partią rządzącą w Me8

Medio

siglo

de

17

k,syku i głównym elementem długotrwałej stabili­ zacji politycznej . Pragmatyzm polityki zagranicznej Callesa polegał na tym, iż starał się w praktyce sprawdzać, na ile, w jakim stopniu możliwa jest realizacja narodowych postulatów rewolucji, zapisanych w konstytucji 1917 r., zwłaszcza zaś w jej art. 27, dotyczącym kwestii wła­ dania ziemią i bogactwami naturalnymi kraju. Uwa­ żał się za rzecznika interesów narodowej burżuazji, ale równocześnie robił wszystko, aby zachęcić inwe­ storów zagranicznych do lokowania swych kapitałów w Meksyku, gdyż było to konieczne dla odbudowy gospodarki. Mimo iż wysiłki prezydentów Carranzy i Obregona w celu wprowadzenia w życie zapisów art. 27 kon­ stytucji zakończyły się niepowodzeniem, próbę taką podjął także Calles. 26 grudnia 1925 r. uchwalono nowe prawo naftowe, stanowiące normę wykonawczą wobec art. 27 konstytucji. Głosiło ono m i n . , iż kon­ cesje na eksploatację terenów naftowych nabyte przed 1 maja 1917 r. wymagają potwierdzenia przez obecne władze meksykańskie, a przedsiębiorstwa, które nie wykonają tego postanowienia, tracą wszelkie upraw­ nienia. Zagraniczne kompanie naftowe stanowczo za­ protestowały i zażądały interwencji rządu amerykań­ skiego. Kiedy groźba zbrojnej interwencji USA stała się realna, Meksyk ustąpił. 18 stycznia 1928 r. Kon­ gres meksykański anulował prawo naftowe z 1925 r. Zagraniczne towarzystwa naftowe w Meksyku t r i u m ­ fowały kolejny raz, a główne bogactwo kraju pozo­ stało w rękach obcego kapitału. Nie sprzyjające uwarunkowania zewnętrzne powo­ dowały, iż polityka zagraniczna Meksyku na przeło­ mie lat dwudziestych i trzydziestych zmierzała w kierunku izolacjonizmu, a także swoistego kultu pra9

» 30 marca 1938 r. nazwa partii została zmieniona na: Partido de la Reyolución Mexicana — P R M (Partia Rewo­ lucji Meksykańskiej), natomiast 18 stycznia 1946 r. ustalono nową, do dziś istniejącą nazwę: Partido Revolucionario Institucional — P R I (Partia Rewolucyjno-Instytucjonalna). Naj­ szerszą monografią par«ii jest praca M. O s o r i o Marban a, El Partido de la Revolución Mexicana, Mexico 1970

4

1

18

O

»

wa międzynarodowego. Meksyk uważał, że zamykanie się na wpływy świata zewnętrznego i akcentowanie roli rozwiązań prawnomiędzynarodowych jest najlep­ szą obroną krajów słabych. Wyrazem tego była nie tylko działalność Meksyku w ramach systemu panamerykańskiego, lecz także doktryna Estrady z 27 września 1930 r. głosząca, iż Meksyk będzie po­ wstrzymywał się od uznawania bądź nieuznawania rzą­ dów innych p a ń s t w . W ten sposób Meksyk protesto­ wał przeciw polityce USA, które z aktu uznawania rządów czyniły instrument nacisku na państwa la­ tynoamerykańskie i ingerencji w ich wewnętrzne sprawy. . CFaza ofensywna polityki zagranicznej rewolucyj­ nego Meksyku nastąpiła w latach prezydentury La­ zara Cardenasa (1934—1940). Prezydent Cardenas jest jedną z najwybitniejszych postaci w niepodległych dziejach Meksyku. Z jego imieniem wiąże się doniosła zmiana kierunku rewolucji meksykańskiej, wielkie reformy społeczne i polityczne, umocnienie pozycji kraju na arenie międzynarodowej} Cardenas dokonał rzeczywistego postępu w roz­ wiązywaniu najtrudniejszej kwestii społecznej i ekono­ micznej, a więc sytuacji wsi i chłopstwa w Meksyku. Był pierwszym z prezydentów, który nie tylko de­ klarował, ale i zmierzał do zniesienia systemu latyfundiów i uznania ejidos (pastwiska, lasy i wody we wspólnym użytkowaniu wsi) za podstawę stosunków społecznych i ekonomicznych na wsi. W odróżnieniu od prezydentów Madero, Carranzy, Obregona i Ca­ llesa, którzy przyszłość wsi widzieli w rozwoju śred­ niej indywidualnej własności rolnej, Cardenas dążył do uczynienia ejidos elementem dominującym w rol­ nictwie. W czasach Cardenasa nastąpił rozkwit nie tylko ejidos zwykłych, lecz także kolektywnych (ejidos colectivos), które polegały na wspólnym uprawianiu ziemi. Realizacja reformy rolnej przybrała nie znane do tej pory tempo. Wszystkie rządy rewolucji rae10

w Genaro Estrada (1887—1937) minister spraw zagranicz­ nych Meksyku od 5 lutego 1930 r. do 20 stycznia 1932 r. Secretaria de Relaciones Exteriores, G. Estrada, Diplomdtico V escritor, Mexico 1978, s. 190.

2'

19

ksykańskiej od 1910 do 1934 r. zdołały podzielić mię­ dzy chłopów około 10 min ha ziemi, natomiast Car­ denas w latach 1934—1940 podzielił około 18 min ha. W latach tych bujnie rozwijał się ruch związko­ wy, a robotnicy uzyskali zupełnie nowe możliwości walki o swe prawa. Cardenas wielokrotnie głosił, że stosunki klasowe w społeczeństwie opartym na pry­ watnej własności środków produkcji mają charakter konfliktowy. Walka klas, jak mówił Cardenas, jest niezbędnym motorem postępu ekonomicznego i spo­ łecznego, nie należy jej więc tłumić, ale odpowiednio wykorzystywać. W czasie masowych strajków w 1936 r. w największym ośrodku przemysłowym kraju Monterrey Cardenas mówił, iż państwo nie powinno bać się walki klas, gdyż nie wynika ona z agitacji komunistów, lecz z istnienia słusznych, a nie zaspoko­ jonych potrzeb mas pracujących. Duże zmiany wniósł też Cardenas do meksykań­ skiego systemu politycznego. Stworzył on tzw. prezydencjalizm m e k s y k a ń s k i p o l e g a j ą c y na uformo­ waniu całego koherentnego systemu władzy, w któ­ r y m główną i nadrzędną rolę odgrywa prezydent. Od czasu powołania PNR uważano, iż to partia rządząca jest najwyższym wyrazicielem i gwarantem rewolucji meksykańskiej, a prezydenci, zależni od partii, mają realizować jej program. Cardenas odwrócił tę sy­ tuację — to nie prezydent powinien być zależny od partii, lecz partia od rządu i prezydenta. Partia, wed­ ług Cardenasa, powinna być instrumentem działania prezydenta, niejako społeczną agendą rządu. Nato­ miast tylko konstytucyjny prezydent poprzez swój wybór posiada mandat narodu i tylko on może być najwyższą instancją integrującą społeczeństwo. Równie niekonwencjonalna i dynamiczna była po­ lityka zagraniczna Meksyku w końcu lat trzydzies­ tych. Cardenas bowiem uważał, że nie tylko w poli­ tyce wewnętrznej, lecz także na arenie międzynaro­ dowej Meksyk powinien demonstrować wierność swym zasadom ideowym. Jednak i ówczesne warunki ze1 1

J . C a r p i z o, 1978, s. 240.

20

El presidencialismo

mexica.no, Mexico

wnętrzne sprzyjały emancypacyjnym dążeniom Mek­ syku. W 1933 r. prezydent Franklin Delano Roosevelt proklamował doktrynę „dobrego sąsiedztwa", która zmierzała do konsolidacji hemisfery zachodniej wo­ kół USA. W obliczu narastającej groźby wojny świa­ towej, w Stanach Zjednoczonych uznano, iż trady­ cyjna polityka interwencji wobec państw latynoame­ rykańskich nie może już być skuteczna. Stąd ustęp­ stwa Stanów Zjednoczonych w ramach systemu panamerykańskiego i zaakceptowanie ostatecznie w 1936 r. zasady nieinterwencji i niezaostrzania stosun­ ków z najbliższym sąsiadem — Meksykiem. Także osobiste stosunki między prezydentami USA i Mek­ syku były wówczas przyjazne, gdyż Roosevelt uważał, iż wiele koncepcji Cardenasa jest bliskich jego wizji „nowego ładu" (new deal). Wszystkie rządy rewolucji walczyły o odzyskanie kontroli nad bogactwami naturalnymi kraju. Dopiero jednak w okresie prezydentury Cardenasa nastąpiły w tej dziedzinie większe zmiany. Nie zdołał on unie­ zależnić ekonomiki kraju od obcego kapitału, ale udało, mu się ten wpływ znacznie ograniczyć. /^Najważniejszym i najbardziej spektakularnym ak­ tem było wywłaszczenie zagranicznych monopoli naf­ towych i nacjonalizacja przemysłu naftowego]) W pią­ tek 18 marca 1938 r. o godzinie ósmej wieczorem pre­ zydent Cardenas rozpoczął wygłaszać transmitowane przez radio przemówienie, które wywarło wielkie wra­ żenie w ówczesnym świecie, ogłosił, iż na własność narodu przechodzi całe ruchome i nieruchome mienie należące do zagranicznych przedsiębiorstw naftowych, a ropa naftowa może być eksploatowana tylko przez państwo. Po ogłoszeniu aktu wywłaszczenia Wielka Brytania zerwała stosunki dyplomatyczne z Meksy­ kiem (12 maja 1938 r.). Amerykańskie towarzystwa naftowe i Departament Stanu nalegały na Roosevelta, aby rząd USA również zastosował wobec rządu Car­ denasa „twardą linię". Ostatecznie Stany Zjednoczone nie ogłosiły żadnych sankcji, gdyż obawiały się, iż zbyt brutalne naciski ekonomiczne i polityczne mogą skłonić Meksyk do współpracy z Niemcami faszys21

towskimij Poprzez ekspropriację z 1938 r. Meksyk stał się prekursorem aktów nacjonalizacyjnych dokonywa­ nych po drugiej wojnie światowej w wielu państwach Trzeciego Świata. był za generała apolitycznego, od początku swych rządów wyraźnie skłaniał się do linha dura i stylu myślenia ideologów z Wyższej Szkoły Wojennej, którzy odegra­ l i decydującą rolę w programowaniu rządów wojsko­ wych . Świadczył o t y m już pierwszy tzw. akt i n ­ stytucjonalny z 9 kwietnia 1964 r., nadający prezy­ dentowi władzę prawie dyktatorską, w tym upraw­ nienia do zniesienia na dziesięć lat praw politycz­ nych osobom, które uznane zostaną za przeciwników nowych władz. W „Diario Oficial" z 9 kwietnia 1964 r. opublikowano też listę pierwszych takich 100 osób, a w latach następnych prezydenci korzystali z tego uprawnienia „ponad dwa tysiące r a z y " A k t insty50

5 8

los militares y la politica, Bue­

5 7

Adonde

A. S t e p a n, Brasil: nos Aires 1971, s. 255—256. W. G r a b e n d o r f f , 1979, s. 48. 5 — Ameryka.,

Latinoamerica,

Madrid

65

tucjonalny nr 2 z 27 października 1965 r. ustanawiał m.in. niebezpośredni wybór prezydenta. Rozwiązano wszystkie trzynaście partii politycznych i stworzono system, w którym mogły istnieć tylko: partia rządowa — Sojusz Odrodzenia Narodowego (Alianca Renovadora Nacional — ARENA) oraz partia mająca odgrywać rolę „oficjalnej opozycji" — Brazylijski Ruch Demo­ kratyczny (Movimento Democratico Brasileiro — MDB). Rząd Castello Branco zapoczątkował też radykalny zwrot w polityce ekonomicznej Brazylii. Uczyniono wszystko, aby stworzyć najbardziej sprzyjające wa­ runki do działalności kapitału zagranicznego. Wiele przedsiębiorstw przemysłowych zracjonalizowanych w czasach Goularta oddano w ręce prywatne. Program stopniowej i ograniczonej reformy rolnej Goularta zo­ stał wstrzymany, a nowy „statut ziemski" podkreślał rolę wielkich latyfundiów, choć także zobowiązywał je do modernizacji i większej produktywności. Bra­ zylia stała się znów niezwykle atrakcyjnym partne­ rem dla zagranicznych inwestorów wskutek całego splotu warunków, jak: niskie płace, istnienie wystar­ czającej liczby pracowników kwalifikowanych, zdol­ nych zaspokoić potrzeby zaawansowanych technolo­ gicznie przemysłów, i klimat spokoju politycznego osiągniętego kosztem wielkich represji. W polityce zagranicznej głównym kierunkiem sta­ ło się całkowite zaangażowanie po stronie USA, nie tylko w sprawach latynoamerykańskich, lecz i świa­ towych. Minister spraw zagranicznych Vasco Leifao da Cunha oświadczył, że Brazylia weźmie aktywny udział w wojnie, gdyby konflikt w Azji Południo­ wo-Wschodniej przekształcił się w światowy. „Każda krytyka Stanów Zjednoczonych praktycznie uważana była wówczas za równoznaczną z aktem wywrotowym i zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego" . W maju 1964 r. Brazylia zerwała stosunki dyplo­ matyczne z Kubą i na forum OPA nalegała na za­ stosowanie jak najostrzejszych sankcji wobec rządu Castro. W kwietniu 1965 r. na X Spotkaniu Konsul­ tacyjnym ministrów spraw zagranicznych Brazylia w 5S

5 8

66

A.

S t e p a n,

oełni poparła amerykańską interpretację kryzysu w Republice Dominikańskiej, w wyniku czego sformo­ wano interwencyjne, tzw. międzyamerykańskie siły pokoju, do których dostarczyła 2 tys. żołnierzy i ofi­ cerów. Natomiast na Nadzwyczajnej Konferencji OPA w Rio de Janeiro (17—30 listopada 1965 r.) prezydent Branco podkreślił konieczność utworzenia w ramach organizacji skutecznego mechanizmu podejmowania wspólnych decyzji i akcji, tak jak w Dominikanie. Branco domagał się dostosowania systemu międzyamerykańskiego do obrony przed nowymi, bardziej skomplikowanymi „formami agresji ze strony ruchów wywrotowych i obcych ideologii". Drugi rząd wojskowy gen. da Costy e Silvy rzą­ dził głównie za pomocą tzw. aktu instytucjonalnego nr 5 z 13 grudnia 1968 r., który znosił uprawnienia demokratyczne zawarte jeszcze, choć w bardzo ogra­ niczonym zakresie, w konstytucji z 1967 r. Ponieważ parlament nie okazał się dostatecznie posłuszny, zo­ stał bezterminowo zawieszony, wzmogły się prześla­ dowania przeciwników politycznych, a prasę poddano rygorystycznej cenzurze. Szczyt represyjnej polityki rządów wojskowych przypadł na prezydenturę gen. Garrastazu Mediciego. „Tajne służby, policja bezpieczeństwa i inne siły spe­ cjalne nasiliły systematyczne polowanie na lewicową opozycję. Duchowni, którzy ukazywali biedę społe­ czeństwa brazylijskiego, studenci, intelektualiści i ro­ botnicy byli najpierw pozbawiani praw obywatelskich, a następnie więzieni i poddawani wyrafinowanej, pra­ wie naukowej torturze, która stała się główną metodą postępowania śledczego policji politycznej (...)" . Na drugą połowę lat sześćdziesiątych i pierwszą połowę lat siedemdziesiątych przypada też okres szcze­ gólnie intensywnej realizacji tzw. doktryny bezpie­ czeństwa narodowego. Zrodziła się ona w głównym ośrodku ideologicznym rządów wojskowych — Wyż­ szej Szkole Wojennej (Escola Superior de Guerra — ESG), a jej najwybitniejszym przedstawicielem był gen. Golbery do Couto e Silva. W swym dziele Geopolitica do Brasil dowodził on, iż wewnętrzne ruchy 59

op. cit., s. 274.

*• W.

5

Grabendorff,

op. cit., s. 49.

67

rewolucyjne i guerrilla są dla rządów w Ameryce Łacińskiej znacznie groźniejsze niż możliwość agresji zewnętrznej ., Jeśli więc zagrożenia bezpieczeństwa wewnętrznego są tak wielkie, zachodzi pilna koniecz­ ność planowania strategicznego i ścisłej kontroli wszy­ stkich dziedzin aktywności narodu i stworzenia no­ wego systemu, w którym ponad tradycyjnymi insty­ tucjami władzy politycznej stałaby Narodowa Rada Bezpieczeństwa, decydująca o podstawowych sprawach p a ń s t w a . Nauki do Couto e Silvy legły u podstaw całej koncepcji rządów wojskowych w Brazylii, w y ­ rażanych hasłem Seguranca e Desenvolvimento („Bez­ pieczeństwo i Rozwój") i znalazły gorących zwolen­ ników w elitach wojskowych innych krajów latyno­ amerykańskich, zwłaszcza w Chile, Argentynie, Urug­ waju i Boliwii. Model brazylijski wydawał się tym bardziej atrak­ cyjny, iż na początku lat siedemdziesiątych Brazylia szczyciła się swym „cudem gospodarczym". Wzrost ekonomiczny wyraźnie zarysował się już w 1968 r. i trwał do 1973 r. W tym czasie produkt narodowy brutto (PNB) powiększał się o 10%, a sektor przemy­ słowy o 11%. Stopniowo zmniejszał się też wskaźnik inflacji — z 25% w 1967 r. do 15,4% w 1972 r. i 16,2% w 1973 r. „Masowy napływ kapitałów zagranicznych sprzyjał ożywieniu gospodarczemu, nastąpił dynamiczny wzrost inwestycji, a następnie eksportu (...) Zaczęto reali­ zować projekty inwestycyjne, wymagające zasobów, których skala zdumiewała obserwatorów. Wielu z nich uważało Brazylię za wyłaniającą się potęgę, której 60

61

6 0

„Jest pewne, że współcześnie najbardziej realne nie­ bezpieczeństwo to guerrilla, konflikty lokalne oraz niebezpośrednia agresja komunistyczna, która dyskontuje na swoją korzyść niezadowolenie, frustracje w y w o ł a n e przez głód, bie­ dę i sprawiedliwe aspiracje nacjonalistyczne (...) Ameryka Łacińska stoi teraz wobec wyzwania bardziej realnego niż kiedykolwiek: fali g w a ł t ó w i powstań, co może doprowadzić do utworzenia rządów skłaniających się do ideologii komu­ nistycznej (...)", G. d o C o u t o e S i l v a , Geopolitica do Brasil, Rio de Janeiro 1967, s. 198—199. G. do iC o u t o e S i l v a , Planejamento estrategico, Rio de Janeiro 1955, s. 38—39. 6 1

68

doświadczenia w dziedzinie polityki ekonomicznej po­ winny być wykorzystane przez inne kraje peryfe­ ryjne" . Szczególnie dynamicznie rozwijały się w tych latach przemysły: maszynowy i samochodowy, meta­ lowy, elektryczny, chemiczny, kauczukowo-gumowy, ale duży postęp nastąpił także w budownictwie, gór­ nictwie, hutnictwie, produkcji energii elektrycznej i transporcie. Mniej efektowny, ale też znaczny (śred­ nio 4% rocznie) był rozwój produkcji rolnej. W wyniku tego istotne zmiany nastąpiły w struk­ turze całej ekonomiki brazylijskiej. W latach 1965— —1973 udział przemysłu w tworzeniu dochodu naro­ dowego zwiększył się z 23,7% do 29,2% usług — z 52,9% do 53,9%, a udział rolnictwa zmniejszył się z 23'4% do 16,9%. Kawa, która w latach 1965—1969 da­ wała ponad połowę wszystkich wpływów z eksportu, w 1973 r. stanowiła już tylko 20%. Wielkość eksportu brazylijskiego w latach 1965—1973 powiększyła się czterokrotnie. Ale już w 1973 r. — szczytowym roku brazylijskiego „cudu gospodarczego" — zarysowały się pierwsze ujemne zjawiska. Wtedy to bowiem okazało się, że jeszcze szybciej rósł import, przewyższając eksport o 1862 min dolarów. Zaczęto także dostrze­ gać, iż modernizacja gospodarki zwiększyła zależność technologiczną od zagranicy, co wymagało coraz więk­ szego importu maszyn, części i komponentów pro­ dukcji. Niekontrolowane otwarcie Brazylii przed ka­ pitałem zagranicznym przyniosło wielki wzrost i n ­ westycji obcych i dynamikę produkcji przemysłowej, ale również poważnie ograniczyło autonomię w kiero­ waniu ekonomiką kraju. Spółki i koncerny ponadna­ rodowe zaczęły dominować lub wręcz kontrolować wiele dziedzin gospodarki, jak np. produkcję kauczu­ ku, niektórych rodzajów maszyn i sprzętu elektrycz­ nego, transportowego, tekstyliów czy artykułów prze­ mysłu żywnościowego. Równocześnie rosło zadłużenie kraju. W 1964 r. dług zagraniczny wynosił około 3 mld doi., w 1973 r. już 12 572 min doi., a w 1974 r. — 17 166 min doi. 62

6 2

R. G o n z a l e z Rubi, deudamiento externo (primera Agosto de 1983, s. 720.

Brasil: parte),

La voragine del en„Comercio Exterlor",

69

Wysokie były także koszty społeczne milagre brasileiro („cudu brazylijskiego") i poniosły je głównie masy pracujące. Jak stwierdził gen. Medici, ale już po odejściu od władzy, w latach prosperity „gospo­ darka miała się dobrze, ale lud był biedny" . Postę­ pująca deformacja aparatu produkcyjnego, paupery­ zacja wielkich grup społecznych, koncentracja władzy ekonomicznej i zwiększająca się zależność od zagra­ nicy stanowiły ciemną stronę „cudu brazylijskiego". Koszty lat prosperity były jednak przez parę lat skrzętnie ukrywane. Rządy wojskowe niezmiennie przedstawiały Brazylię jako „wielką potęgę". Całkowite zaangażowanie się po stronie USA spo­ wodowało zahamowanie współpracy Brazylii z Trze­ cim Światem i niechętny stosunek do znów ożywa­ jących różnych koncepcji integracji latynoamerykań­ skiej. W grudniu 1971 r. prezydent Medici złożył w i ­ zytę w Waszyngtonie, która potwierdziła specjalne stosunki między obu państwami. Administracja Nixona traktowała wówczas stosunki z Brazylią prioryte­ towo, głosząc, że taka będzie w przyszłości Ameryka Łacińska, jaka będzie Brazylia. Lata Castello Branco, da Costy e Silvy i Garrastazii Mediciego wyznaczają pierwszy etap rządów woj­ skowych w Brazylii, charakteryzujący się triadą: terror wewnętrzny — spektakularny wzrost gospodarczy — ścisła współpraca z USA. Nowy etap rządów wojskowych rozpoczęła prezy­ dentura Ernesta Geisela. W tym czasie „druga twarz" brazylijskiego „cudu gospodarczego" stawała się co­ raz bardziej widoczna. W 1974 r. po raz pierwszy PNB zmniejszył się: • z 13,9% w 1973 r. do 9,5% w roku następnym i 5,6% w roku 1975. W dwuleciu 1974—1975 deficyt bilansu płatniczego osiągnął 7 mld doi., a dług zagraniczny powiększył się do ponad 21 mld doi. Uważa się na ogół, iż decydujący cios brazylijskiej gospodarce za­ dała OPEC, zwiększając kilkakrotnie ceny ropy naf­ towej. Była to niewątpliwie ważna przyczyna k r y ­ zysu ekonomiki brazylijskiej, jeśli zważyć, że około 63

8 3

70

W. G r a b e n d o r f f,

op. cit., s. 52.

80% ropy naftowej kraj ten musi importować — ale nie jedyna. W 1974 r., głównie wskutek drastycznej zwyżki cen ropy naftowej, wartość importu Brazylii była już czterokrotnie wyższa przy t y m samym poziomie za­ kupów. Negatywne efekty „szoku naftowego" spotę­ gowane zostały wzrastającym protekcjonizmem na rynkach rozwiniętych krajów kapitalistycznych i ich polityką monetarną, co ograniczyło znacznie możliwoś­ ci eksportowe Brazylii. Były jednak i inne powody załamania gospodar­ czego Brazylii, jak wzrastające uzależnienie przemysłu od dostaw technologii, maszyn i części z zagranicy, co powiększało deficyt bilansu płatniczego, oraz zmniejszenie się chłonności rynku wewnętrznego wskutek polityki zamrażania płac i pauperyzacji znacznej części ludności. Aby zahamować negatywne tendencje, rząd mu­ siał poddać drastycznej kontroli import i uzyskać no­ we pożyczki zagraniczne. Tylko w roku 1978 rząd Geisela zaciągnął 11 500 min doi. nowych pożyczek. Prezydent Geisel jako pierwszy musiał przyznać, że kraj wszedł w okres ciężkiego kryzysu gospodar­ czego. Energiczne środki, jakie zastosowano w sferze ekonomiki, łączyły się ze stopniową, ale wyraźną reorientacją Brazylii w polityce zagranicznej. Naj­ większe znaczenie miały zmiany w stosunkach brazylijsko-amerykańskich, widoczne już w latach 1974—• —1976, a nasilające się w czasach administracji Car­ tera. Napięcia ujawniły się najpierw w stosunkach handlowych. Podjęte w 1974 r. w USA decyzje celne pogorszyły warunki dostępu towarów brazylijskich na rynek amerykański. Następnie poważnie obciążyły stosunki wzajemne problemy badań atomowych i denuklearyzacji. W sprawach tych polityka Brazylii, od­ mienna od stanowiska większości państw latynoame­ rykańskich, od dawna wywoływała wiele kontrowersji. Brazylia nie podpisała układu o nierozprzestrzenia­ niu broni jądrowej z 1 lipca 1968 r., a traktat o za­ kazie broni atomowej w Ameryce Łacińskiej (traktat z Tlatelolco) także praktycznie nie obowiązuje Bra-

71

M

z y l i i . Badania atomowe Brazylia prowadziła od 1956 r., kiedy to prezydent Kubitschek powołał Na­ rodową Komisję Energii Atomowej, ale dopiero po 1964 r. nastąpiło ich znaczne przyspieszenie i zinten­ syfikowanie. Początkowo Brazylia w dziedzinie ją­ drowej współpracowała z USA. W 1968 r. podjęto decyzję o budowie pierwszego ośrodka atomowego przy pomocy północnoamerykańskiej korporacji Westinghouse Electric. W 1971 r. powołano Brazylijskie To­ warzystwo Technologii Jądrowej, przekształcone na­ stępnie w 1974 r. w Brazylijskie Towarzystwo J ą ­ drowe (Nuclebras) . W lipcu roku 1974 administracja amerykańska oświadczyła, iż nie może gwarantować pełnych dostaw paliwa do budowanych przez firmę Westinghouse re­ aktorów atomowych w Brazylii. Wówczas to Brazylia zwróciła się do RFN, swego drugiego co do wielkości partnera handlowego (po USA). 26 czerwca 1975 r. ministrowie spraw zagranicznych RFN i Brazylii, Hans Dietrich Genscher i Antonio Azeredo da Silveira, pod­ pisali porozumienie o współpracy w pokojowym wy­ korzystaniu energii atomowej. Brazylia uzyskała do­ stęp do zachodnioniemieckiej technologii, natomiast RFN zamówienie na budowę do 1984 r. czterech elek­ trowni atomowych, a następnie kilku dalszych . No­ we porozumienia o wspólnych badaniach atomowych podpisane zostały w marcu 1978 r. w czasie wizyty prezydenta Geisela w RFN. Umowy brazylijsko-zachodnioniemieckie wzbudzi-, 65

6S

6 4

Brazylia podpisała i ratyfikowała traktat z Tlatelolco, ponieważ jednak nie złożyła wymaganej deklaracji o zrezyg­ nowaniu z w a r u n k ó w zawartych w art. 28, traktat obecnie jej nie obowiązuje. Szerzej na ten temat m.in.: Estudio de todos los aspectos del desarme regional Naciones Unidas, Nueva York 1981; A. G a r c i a R o b i es, El Tratado de Tlatelolco, M ś x i c o 1977. Brazylia złożyła jednak w ONZ oficjalną deklara­ cję, iż zgodnie z normami prawa międzynarodowego nie będzie podejmować działań, które byłyby sprzeczne z celami traktatu z Tlatelolco. Patrz: Estudio Amplio sobre las armas nucleares, Naciones Unidas, Nueva York 1981, s. 146. America Latina: armamentos y desarme Moscu 1982 s. 43—46. * O. Z h i r n o v, P. J a k o v 1 e v, El atomo y la po­ litica, „America Latina", Moscii 1981, nr 3, s. 21—27.

ły zaniepokojenie zarówno w Ameryce Łacińskiej, jak i USA. Administracja Cartera uznała, że polityka Bra­ zylii zagraża porozumieniom o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, gdyż osiągnięty poziom badań może być wykorzystany w niedalekiej przyszłości nie tylko do celów pokojowych. Rząd Cartera usiłował wpły­ nąć także na RFN, aby wycofała się z niektórych punktów porozumienia, dającego Brazylii szansę opa­ nowania pełnego cyklu paliwowego, co jednakże nie przyniosło żadnych rezultatów. Dużą rolę w pogorszeniu się stosunków brazylijsko-amerykańskich odegrała krytyka łamania praw człowieka przez rządy wojskowe w Brazylii, wielo­ krotnie formułowana przez administrację Cartera, a także zawieszenie pomocy wojskowej USA. Prezydent Geisel zerwał z koncepcją „automatycznego zaanga­ żowania" Brazylii po stronie USA, charakterystyczną dla rządów swych poprzedników od 1964 r. Wszystkie kwestie stosunków z USA miały być obecnie anali­ zowane pod kątem zgodności z interesami brazylij­ skimi. Osłabła także w czasie prezydentury Geisela ak­ tywność Brazylii w OPA, natomiast zwiększyło się zainteresowanie dla stosunków z Trzecim Światem. Szczególnego znaczenia nabrały zwłaszcza stosunki z naftowymi krajami arabskimi, które zaspokajały wów­ czas 90% brazylijskiego zapotrzebowania na ropę naf­ tową. Nowe porozumienia naftowe, jakie zawarł rząd Geisela z Irakiem, Arabią Saudyjską i Iranem, miały swą wagę polityczną, skoro w 1975 r. Brazylia gło­ sowała w ONZ za potępieniem syjonizmu jako formy rasizmu, a następnie oficjalnie uznała Organizację Wyzwolenia Palestyny . Symptomatyczna była także zmiana polityki wobec Afryki. Podjęta przez Itamaraty (brazylijskie MSZ) idea pokrewieństwa etniczno-kulturowego stała się bazą do zbliżenia i bezpośred­ niego dialogu z nowymi państwami Czarnej Afryki. Spotkało się to z życzliwym przyjęciem po drugiej stronie Atlantyku, czemu dał wyraz m.in. prezydent 67

65

e

72

9 7

A. A. C a n c a d o Trindade, cionales del Brasil al nivel unilateral, nales", Julio—Septiembre 1983, s. 416.

Posiciones interna„Estudios Internacio-

73

Senegalu Leopold Senghor, mówiąc w czasie swej wizyty w listopadzie 1977 r., iż „wielorasowe społe­ czeństwo brazylijskie jest żywym przykładem pozy­ tywnego znaczenia metysażu" . Brazylia zajęła także zdecydowane stanowisko wobec rasizmu i kolonia­ lizmu, uważając je za poważną groźbę dla pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego. Minister spraw za­ granicznych Azeredo da Silveira mówił m.in. „Bra­ zylia wskutek swego powołania historycznego i swych tradycji politycznych nie jest obojętna wobec tych węzłowych problemów i potwierdza stanowczą soli­ darność z aspiracjami do wolności i godności ludzkiej narodów A f r y k i Południowej" . Brazylia była pierw­ szym niesocjalistycznym krajem, który uznał rząd L u ­ dowego Ruchu Wyzwolenia Angoli — MPLA (listo­ pad 1975 r.). Rząd Geisela potępił politykę apartheidu w RPA, okupację Namibii i uznał Organizację Ludu Afryki Południowo-Zachodniej (SWAPO). Zbliżenie do krajów Czarnej A f r y k i oznaczało tak­ że, iż musi zmienić się stosunek Brazylii do idei po­ wołania Paktu Południowego Atlantyku. Była ona szczególnie żywa w początkowym okresie rządów woj­ skowych, kiedy to uważano, że oś Brazylia — Portu­ galia — RPA, przy udziale Argentyny i Urugwaju, może gwarantować trwałość układów politycznych po obu stronach południowego Atlantyku i militarną kon­ trolę tego obszaru. We wrześniu 1976 r. Azeredo da Silveira oświadczył, iż Brazylia nie widzi żadnych możliwości ustanowienia systemu bezpieczeństwa zbio­ rowego na obszarze południowego Atlantyku, głównie z uwagi na „niepożądaną obecność Republiki Połud­ niowej A f r y k i " . Główne motywy ekspansji afrykańskiej Brazylii tkwiły jednak w ekonomii. Brazylia dostrzegła na tym kontynencie spore możliwości dla swego eksportu, a także importu ważnych surowców, jak ropa naf­ towa, fosfaty, miedź, uran. Produkty przemysłu bra­ zylijskiego okazały się wysoce konkurencyjne na r y n 68

m

1 8

„Resenha de Politica Exterior do Brasil", X — X I I

1977,

0 9

„Resenha de Politica Exterior do Brasil", I V — V I

1977,

s. 85.

ku afrykańskim, były często znacznie lepiej przysto­ sowane do warunków klimatycznych, a także do mo­ żliwości ich obsługi i użytkowania niż sprzęt wysoko rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Stąd też w latach 1972—1980 eksport Brazylii do krajów A f r y k i zwiększył się ponad 12 razy — z 90,4 min doi. do 1 154 min doi. W tym czasie import z tego konty­ nentu wzrósł 7,3 razy — ze 153 min doi. do 1 120 min., doi. Jeśli chodzi o politykę latynoamerykańską, naj­ ważniejszą inicjatywą dyplomacji w czasach prezy­ dentury Geisela było sformułowanie w marcu 1977 r. idei Paktu Amazońskiego, jako projektu współpracy wielostronnej w dorzeczu Amazonki między Brazylią, Boliwią, Peru, Ekwadorem, Kolumbią, Wenezuelą, Gu­ janą i Surinamem. Pakt Amazoński, podpisany w lipcu 1978 r., przewidywał koordynację działań i współpracę w zakresie eksploatacji i ochrony bogactw naturalnych Amazonii, obejmującej 5,5 min k m . / W marcu 1979 r. stanowisko prezydenta objął gen. Joao Baptista Figueiredo. Dalsze pogarszanie się sy­ tuacji gospodarczej spowodowało narastanie niezado­ wolenia społecznego, co zręcznie dyskontował rosnący w siłę opozycyjny Brazylijski Ruch Demokratyczny (MDB). W tej sytuacji Figueiredo zdecydował się na stopniową liberalizację życia politycznego kraju. Naj­ pierw opublikowano dekret o amnestii dla skazanych za przestępstwa polityczne i możliwości powrotu do kraju działaczy opozycyjnych i przywódców lewicy (wrócili wówczas m.in. Luis Carlos Prestes i Leonel Brizola). Następnie rozszerzono ramy działania związ­ ków zawodowych i umożliwiono wyłonienie się syste­ mu wielopartyjnego. Dwie dotychczas istniejące par­ tie: ARENA i MDB, zostały rozwiązane, a na ich miejsce powołano: oficjalną Partię Demokratyczno-Społeczną (Partido Democratico Social — PDS) oraz opozycyjną Partię Demokratycznego Ruchu Brazy­ lijskiego (Partido Movimento Democratico Brasileiro — PMDB). Powstały wówczas także inne partie, jak Partia Ludowa (Partido Popular — PP), Brazylijska Partia Pracy (Partido Trabalhista Brasileiro — PTB), Partia Pracujących (Partidos dos Trabalhadores — 2

S. 38.

74

75

PT) oraz Demokratyczna Partia Pracujących (Partido Democratico Trabalhisto — PDT). W pierwszych dwóch latach rządów Figueiredo nastąpiło też ożywienie ekonomiki brazylijskiej, a tem­ po wzrostu wynosiło rocznie ponad 6%. Koszty jed­ nak znów okazały się ogromne: zadłużenie kraju wzro­ sło w 1980 r. do prawie 54 mld doi., a inflacja sięg­ nęła 110%. Rząd zastosował wówczas drastyczne me­ tody monetarne i fiskalne, które doprowadziły do nie­ wielkiego zmniejszenia inflacji (95%), ograniczenia importu (o 3,8%) i znacznego wzrostu eksportu (o 15,7%,. Dało to pozytywne saldo w handlu zagra­ nicznym i dużą nadwyżkę w wysokości 1,2 mld doi. Surowa polityka monetarna, ograniczenie inwe­ stycji i importu, a zwłaszcza konieczność spłaty dłu­ gów i wzrastająca stopa oprocentowania doprowadziły znów do zmniejszenia tempa wzrostu. W 1981 r. w y ­ nosił on 1,9%, a w latach następnych (1982—1983) według jednych źródeł był on zerowy , a według i n ­ nych nawet ujemny (od 2 do 4%) . Dla podtrzymania gospodarki konieczne więc były dalsze pożyczki za­ graniczne. W 1982 r. uzyskano w ten sposób 21 900 min doi., wskutek czego dług wzrósł do 83 300 min;, w roku 1983 zadłużenie osiągnęło ponad 90 mld, a w roku 1984 — około 100 mld doi. W 1982 r. rozpoczęła się też dramatyczna walka Brazylii z MFW i bankami światowymi. W paździer­ niku tego roku rząd Figueiredo stwierdził, że musi wynegocjować warunki spłaty długów, a jednocześnie uzyskać nowe krótkotrwałe pożyczki. 7 stycznia 1983 r. Brazylia przesłała MFW „wykaz intencji", określają­ cych główne kierunki polityki ekonomicznej, a m.in. wydatne zmniejszenie deficytu sektora publicznego, zamrożenie płac realnych, zredukowanie subsydiowa­ nia artykułów konsumpcyjnych, zmniejszenie inwe­ stycji i stała dewaluacja cruzeiro. 28 lutego 1983 r. MFW zaaprobował koncepcje rządu brazylijskiego 70

11

70

R. G o n z a l e z R u b i , Brasil: La vordgine del endeudamiento externo (segunda parte), „Comercio Exterior", Septiembre de 1983, s. 833. „Financial Times", 23 V I I I 1983. 7 1

76

i przyznał na początek 5 400 m i n doi. Zobowiązania rządu wobec MFW wzbudziły gwałtowną krytykę związków zawodowych i niektórych partii, wskazu­ jących na ogromne koszty socjalne takiej polityki, które muszą ponosić przede wszystkim masy pracu­ jące. Skomplikowana sytuacja ekonomiczno-społeczna Brazylii musiała wpłynąć także na jej politykę za­ graniczną. Jeszcze raz wówczas dyplomacja brazylij­ ska wykazała zdolność do elastyczności i pragmatyz­ mu, a MSZ, poza swymi zwykłymi funkcjami, bez­ pośrednio uczestniczyło w planowaniu zewnętrznej ekspansji gospodarki brazylijskiej. Istotne zmiany nastąpiły na tradycyjnie prioryte­ towym kierunku brazylijskiej polityki, a mianowicie w stosunkach z USA. Administracja prezydenta Rea­ gana od początku swej pierwszej kadencji czyniła wiele starań, aby poprawić stosunki z Brazylią, które uległy ochłodzeniu w czasach prezydentury Cartera. Jego kampania na rzecz praw człowieka została przez nową administrację ostro potępiona. Waszyngton przy­ rzekł zrewidować swój stosunek do atomowej polity­ k i Brazylii. W 1981 r. wizytę w Brazylii złożyli: zastępca se­ kretarza stanu do spraw międzyamerykańskich Tho­ mas Enders, przewodniczący rezerw federalnych Paul Volcker oraz wiceprezydent George Bush. Wszyscy oni zapewniali o nowym nastawieniu administracji amerykańskiej do Brazylii, mimo to nie doszło do przywrócenia „specjalnych" stosunków, istniejących między obu krajami w kilku poprzednich okresach. Okazało się, iż różnice są znacznie głębsze i kry­ ją się m.in. w odmiennej „wizji świata", w innej ocenie istoty kryzysu ówczesnego etapu stosunków międzynarodowych. Rząd Reagana rozpatrywał świat wyłącznie pod kątem sprzeczności Wschód — Zachód, które celowo zaostrzały i pogłębiały. USA chciały więc skłonić Brazylię do aktywnego udziału w walce ze Związkiem Radzieckim, systemem socjalistycznym i komunizmem. Jak pisze Albert Fishlow, Brazylia jest ważna dla Stanów Zjednoczonych nie tyle z uwa-

77

gi na swą wielkość i potencjał, ile przede wszystkim „jako przyszły sojusznik przeciw Kubie i Związkowi Radzieckiemu" . Brazylia, potrzebująca szerokiej współpracy mię­ dzynarodowej dla rozwiązania problemów ekonomicz­ no-finansowych i energetycznych, nie mogła jednak pozwolić sobie na zamknięcie swej polityki wyłącznie w ramach narzuconych jej przez administrację Rea­ gana. Toteż nie negując wagi stosunków Wschód — Zachód, w praktyce większą uwagę poświęcała stosun­ kom Północ — Południe, uważając, że właśnie na tej linii kryzys będzie się pogłębiał, wymaga to więc pod­ jęcia szybkich działań społeczności międzynarodowej. W ostatnich latach rządów Figueiredo rozbieżnoś­ ci brazylijsko-amerykańskie nieco się zmniejszyły. Figueiredo wprawdzie do końca ostro krytykował po­ litykę finansową Waszyngtonu wobec Brazylii i nie zgadzał się z polityką Reagana w Ameryce Środko­ wej, ale większe zrozumienie USA dla polityki ją­ drowej Brazylii i podpisane na początku 1984 r. po­ rozumienie między USA i Brazylią o wspólnej pro­ dukcji wielu typów broni — poprawiły stosunki mię­ dzy obu krajami. ,2

2.5. Nowy rozdział dziejów politycznych Za początek bezpośrednich zmian w systemie poli­ tycznym Brazylii, otwierających drogę do rządów cy­ wilnych, należy uznać wybory z 15 listopada 1982 r. Były to pierwsze po dwudziestu dwu latach (od 1960 r.) wybory bezpośrednie, w których m.in. w y ­ brano nowych gubernatorów stanów brazylijskich. Przyniosły one poważne zmiany w układzie sił po­ litycznych kraju. Partie opozycyjne bowiem zdołały zwyciężyć w 10 najbardziej rozwiniętych stanach (PMDB w 9 stanach oraz PDT — w jednym stanie), natomiast kandydaci oficjalnej PDS otrzymali stano7 2

of the 918.

78

A. F i s h 1 o w, The United States and Brasil: the Case Missing Relationship, „Foreign Affairs", 1982, nr 2, s.

wiska gubernatorów w 13 uboższych i mniej zalud­ nionych stanach. Kandydaci opozycji do parlamentu zdobyli w tych wyborach w sumie 8 min głosów więcej, jednak wskutek właściwości brazylijskiego sy­ stemu wyborczego rządowa PDS zdołała zachować przewagę w parlamencie oraz Kolegium Elektorskim, które miało wybrać przyszłego prezydenta. Do Ko­ legium tego wchodzi, poza federalnymi deputowany­ mi i senatorami, 138 reprezentantów regionalnych le­ gislatyw i każdy z 23 stanów brazylijskiej federacji ma tę samą liczbę przedstawicieli — po sześciu. Oznacza to, że regiony wiejskie, zdominowane przez PDS, ważą tyle samo, co znacznie bardziej rozwinięte regiony przemysłowe, z wielokrotnie liczniejszą lud­ nością. Zachowanie przewagi w Kolegium Elektorskim utwierdziło wojskowych w przekonaniu, że będą mo­ gli skutecznie sterować przejęciem władzy przez no­ wą ekipę i zdołają przeforsować kandydata PDS. Spo­ śród możliwych kandydatów opozycji w przyszłych wyborach najgroźniejszy dla rządowego establishmen­ tu wydawał się Leonel Brizola — od wyborów listo­ padowych 1982 r. gubernator Rio de Janeiro. Ten bliski współpracownik prezydenta Goularta, przeby­ wający od 1964 r. 15 lat na emigracji, gdzie był ostrym krytykiem rządów wojskowych (wrócił w 1979 r.), uważany był przez armię za niebezpiecznego, lewicującego populistę. Brizola miałby jednak szansę tylko przy wyborach bezpośrednich. Doprowadzenie do takich właśnie wyborów pre­ zydenckich stało się głównym celem opozycji i uzys­ kało ogromne poparcie w społeczeństwie. Pokojowe manifestacje pod hasłem diretas ia gromadziły m i ­ liony Brazylijeżyków, domagających się powszechnego głosowania. Wymagałoby to jednak uchwalenia od­ powiedniej poprawki do konstytucji i taki też wnio­ sek opozycja złożyła w parlamencie. Głosowanie nad wnioskiem 26 kwietnia 1984 r. potwierdziło wzrost jej wpływów, gdyż zgromadziła ona 298 głosów, za­ brakło jednak 22 głosów do wymaganej większości dwóch trzecich. Po ogłoszeniu wyniku Brizola stwierdził, iż nie 79

będzie ubiegał się o kandydowanie w wyborach niebezpośrednich. Sprawy przybrały więc korzystny ob­ rót dla ustępującego rządu, jednak wkrótce okazało się, że niełatwo jest uzgodnić kandydata PDS na sta­ nowisko prezydenta. Faworytem ustępującego prezy­ denta Figueiredo był pułkownik rezerwy Mario A n dreazza, ale ambicje prezydenckie miał także Aureliano Chaves, ówczesny wiceprezydent, a także kilku i n ­ nych polityków. Ostatecznie jednak mandat PDS zdo­ był Paulo Salim Maluf, 53-letni prawicowy polityk, właściciel ogromnej fortuny. Nie był on politykiem popularnym w społeczeństwie, ale przy wyborach niebezpośrednich nie miało to większego znaczenia. Jako zwolennik kontynuowania podstawowych koncepcji społeczno-politycznych rządów dotychczasowych miał on całkowite poparcie armii i prawicy społecznej. Jego przeciwnikiem został gubernator Minas Gerais, kandydat PMDB, a właściwie koalicji opozycyj­ nej występującej pod nazwą Sojusz Demokratyczny — Tancredo Neves. Zdobył on wielką popularność nie wskutek swego programu, który nie obiecywał wiele, ale dlatego, że był kandydatem opozycji i uosabiał nadzieje społeczne na zmiany i reformy. Mimo oczy­ wistej przewagi nad nielubianym Malufem, widoki Nevesa na wybór były początkowo niewielkie z uwa­ gi na układ sił w Kolegium Elektorskim. W sierpniu 1984 r. sytuacja jednak się zmieniła. Oto bowiem 47 deputowanych, członków rządowej PDS, z Aureliano Chavesem i Jose Sarneyem na czele, a później jeszcze kilkunastu innych, oświadczyło, że zrywa ze swą dotychczasową partią i zamierza popierać kan­ dydata opozycji. Od tej pory szanse Nevesa ciągle wzrastały, co potwierdziły wybory w Kolegium Elek­ torskim. 15 stycznia 1985 r. Tancredo Neves wybrany został na prezydenta Brazylii 480 głosami za, przy 180 oddanych na Paula Malufa (26 głosów wstrzy­ mujących się). Wkrótce jednak okazało się, że prezydent elekt jest poważnie chory. Od 15 marca do 12 kwietnia Neves przeszedł siedem operacji i 22 kwietnia, po 39 dniach pobytu w szpitalu, zmarł. Śmierć Tancreda Nevesa, „ojca nowej Republiki", 80

jak powszechnie go nazywano, skomplikowała znacz­ nie sytuację polityczną w Brazylii. Jose Samey, który został nowym prezydentem Brazylii, nie miał popu­ larności Nevesa i dla wielu sił politycznych w kraju był postacią kontrowersyjną. Sarney był przewodni­ czącym zwalczającej Nevesa PDS i zwolennikiem rządów wojskowych niemal przez cały czas ich trwa­ nia. Dopiero w sierpniu 1984 r., a więc na parę mie­ sięcy przed wyborami prezydenckimi, zerwał ze swą partią — na znak protestu przeciwko desygnowaniu przez PDS Malufa na swego kandydata — i przeszedł do obozu Nevesa. Uważano, iż 54-letniemu Jose Sarneyowi, który poza polityką aktywnie zajmuje się także malarstwem i literaturą (jest członkiem Bra­ zylijskiej Akademii Literatury), szczególnie trudno będzie porozumieć się z partiami lewicy, a także r u ­ chem związkowym. Jose Sarney po objęciu władzy nie dokonał żad­ nych zmian w gabinecie mianowanym przez swego poprzednika i przyrzekł realizować reformy ekono­ miczne, społeczne i polityczne, zapowiedziane przez Tancredo Nevesa. Mimo euforii z powodu zakończenia 21-letnich rządów wojskowych rząd Sarneya postanowił proces demokratyzacji rozszerzać stopniowo i w sposób kon­ trolowany. Najpierw, 15 listopada 1985 r., przepro­ wadzono wybory municypalne w celu wyłonienia bur­ mistrzów, w t y m także w największych stolicach stanowych, które przez reżim wojskowy uważane były za „strefy bezpieczeństwa narodowego". Były to pierw­ sze od 21 lat wybory demokratyczne przy udziale 18 min uprawnionych do głosowania. Kandydatów na burmistrzów wystawiło 30 partii, w t y m Brazy­ lijska Partia Komunistyczna. Zdecydowane zwycięstwo odniósł w wyborach rządowy Sojusz Demokratyczny, a więc koalicja rzą­ dzącej Partii Demokratycznego Ruchu Brazylijskiego oraz stowarzyszonej z nią Partii Frontu Liberalnego (Partido Frente Liberał — PFL). Przedstawiciele koa­ licji rządowej zdobyli władzę w 18 stolicach stano­ wych (na 23), ale w dwóch najważniejszych ośrod­ kach przegrali. W Sao Paulo bowiem burmistrzem 6 — Ameryka..

81

został kandydat ugrupowań prawicowych, były prezy­ dent Janio Quadros, a w Rio — przedstawiciel partii socjaldemokratycznej Saturnino Braga. Dokładnie rok później, 15 listopada 1986 r., odbyły się w Brazylii wybory parlamentarne, w których po raz pierwszy prawo głosu uzyskali analfabeci, co zwiększyło o około 20 m i n liczbę wyborców. I znów zwycięstwo kan­ dydatów koalicji rządowej było imponujące. Wygrała ona wyścig do 23 rządów stanowych i uzyskała 77% mandatów w Kongresie Narodowym. Znaczenie Kongresu Narodowego jest szczególne •—i ma on bowiem opracować nową konstytucję, która ustali m.in. system rządów w Brazylii, decydując, czy będzie to system prezydencki, parlamentarny czy mieszany. Ma też zadecydować o długości mandatu obecnego prezydenta Sarneya. Jak wiadomo, został on wybrany w wyborach pośrednich na stanowisko wiceprezydenta, a po śmierci prezydenta-elekta Nevesa zajął jego miejsce. Gdyby zachowano w t y m względzie prawodawstwo z okresu rządów wojsko­ wych, kadencja Sarneya byłaby sześcioletnia. Sam prezydent najczęściej opowiada się za kadencją pię­ cioletnią, ale wielu polityków uważa, iż powinna to być kadencja czteroletnia, a najlepiej byłoby, gdyby obecny szef państwa ustąpił jak najszybciej. Popularność prezydenta Sarneya w końcu 1987 r. gwałtownie się zmniejszyła. Główną tego przyczyną była komplikująca się po raz kolejny sytuacja go­ spodarcza kraju. Niewątpliwie najgorsze miesiące prze­ żył rząd Sarneya na początku, a więc w drugiej po­ łowie 1985 r. Trudności finansowe były wówczas tak duże, iż Brazylia ogłosiła 140-dniowe zawieszenie spłat rat kapitałowych swego zadłużenia, choć nadal spłacano odsetki. W grudniu 1985 r. Brazylia od­ rzuciła propozycje i recepty MFW i postanowiła za­ stosować własną strategię uzdrawiania gospodarki. Wyrazem tego był ogłoszony 28 lutego 1986 r. przez prezydenta Sarneya tzw. plan cruzado, mający na ce­ lu zahamowanie inflacji, ożywienie rynku wewnętrz­ nego i zwiększenie stopy wzrostu gospodarczego. Wprowadzono nową monetę, cruzado, której jedna jednostka miała wartość tysiąca starych cruzeiros. 82

„Plan cruzado" szybko zaczął przynosić widoczne rezultaty. Inflacja wynosząca 400% w l u t y m 1986 r. spadła do 4,6% w sierpniu. Zamrożenie cen 1500 pod­ stawowych artykułów spowodowało, że ludzie mogli kupić znacznie więcej za swoje pieniądze. Nastąpił wzrost popytu na rynku wewnętrznym — o około 30%. Miliony Brazylijczyków przypinało sobie wów­ czas znaczki informujące, iż są — w imieniu prezy­ denta — społecznymi kontrolerami cen. Popularność samego prezydenta Sarneya sięgnęła szczytu — około 90% Brazylijczyków chwaliło jego politykę. Był to jednak sukces krótkotrwały, rynek bowiem zaczął się załamywać. Producenci wielu towarów głosili, iż za­ mrożone ceny przynoszą i m straty, zmniejszali więc ich podaż na rynek. Producenci wołowiny zagrozili wręcz bojkotem rynku wewnętrznego. Nabycie arty­ kułów żywnościowych, a zwłaszcza mięsa i mleka, stawało się coraz trudniejsze, nawet po wielogodzin­ nym oczekiwaniu. Pierwszą modyfikację „planu cruzado" wprowadził prezydent Sarney już we wrześniu 1986 r. Był to tzw. plan cruzadinho („małe cruzado"), który wpro­ wadził m.in. nowe podatki na artykuły luksusowe (do których zaliczono m.in. zagraniczne podróże lotnicze). Dwa miesiące później nastąpił praktyczny początek odwrotu od „planu cruzado", gdyż zniesiono zamro­ żenie większości cen, zdewaluowano też po raz pierw­ szy nową monetę. Mimo wzrostu napięć wewnętrznych Brazylia w ostatnich latach wypracowywała poważne nadwyżki w handlu zagranicznym. W 1984 r. w y ­ nosiła ona 13 mld doi., w 1985 r. — 12,5 mld i w 1986 r. — 9,5 mld. Nie wystarczyło to jednak, aby wywiązać się z gigantycznych płatności, rosnących także wskutek zwyżki stopy procentowej. 20 lutego 1987 r. Brazylia podjęła dramatyczną decyzję o zawieszeniu na 90 dni spłaty odsetek od kwoty 70 mld doi., jaką winna jest zagranicznym bankom prywatnym. Równocześnie nastąpiła nowa reorientacja bra­ zylijskiej strategii gospodarczej, lansowana głównie prze*z ministra finansów Luisa Carlosa Bressera Pe­ reirę. Przewiduje ona zmniejszenie zbyt wyśrubowa­ li

83

nego, przekraczającego realne możliwości kraju tempa rozwoju gospodarczego, zwłaszcza zaś inwestycji, ogra­ niczenie wydatków państwa i nowe podwyżki cen. Wielka gra Brazylii o pokonanie kryzysu finan­ sowego trwa: jest to też gra o przyszłość, o spełnienie rzeczywiście wielkich potencjalnych możliwości tego ogromnego kraju. *

* i

*

Brazylia, niemal kraj-kontynent, przytłaczała czę­ sto swych sąsiadów wielkością. Dynamizm terytorial­ ny, odrębny w X I X wieku system polityczny, specy­ fika etniczno-kulturowa wyróżniały ten kraj w Ame­ ryce Łacińskiej. Poczucie pewnej odrębności stanowiło podstawową przyczynę innego podejścia Brazylii do takich problemów, jak jedność latynoamerykańska czy stosunek do USA. Realia społeczno-gospodarcze spowodowały jed­ nak, że Brazylia dziś mocno odczuwa swą tożsamość z Ameryką Łacińską i widzi potrzebę wspólnej walki o bardziej sprawiedliwy ład ekonomiczny na świecie. Jej dyplomacja jest jednym z najbardziej fachowych instrumentów realizacji celów państwa w całym re­ gionie zarówno w przeszłości, jak i obecnie. Elastyczność brazylijskiej dyplomaGji spowodo­ wała, że nawet w okresie rządów wojskowych, kiedy w stosunkach wewnętrznych obowiązywała skrajnie antykomunistyczna i wroga wszelkim ruchom postę­ powym doktryna bezpieczeństwa narodowego, M i n i ­ sterstwo Spraw Zagranicznych z dużym pragmatyz­ mem podchodziło, przynajmniej od 1974 r., do współ­ pracy z różnymi regionami świata. Wielka ekspansja handlu zagranicznego Brazylii wiąże się bezpośrednio z tą właśnie polityką.

3. ARGENTYNA — MIĘDZY EUROPĄ A LATYNOAMERYKĄ 3.1.

Elementy stałe i zmienne

Od początku niepodległości (1816 r.) Argentyna sta­ rała się iść własnymi drogami. Może więc dlatego przy pierwszym spojrzeniu polityka zagraniczna tego kraju wydaje się niekoherentna, pełna niekonsekwencji i sprzeczności. Argentyna, przywiązując zawsze nadmierną wagę do geopolityki, związków politycznych i gospodarczych szukała na ogół nie na swoim kontynencie. Nie była Argentyna entuzjastką bolivarowskich idei jedności latynoamerykańskiej, ale też nie zgadzała się z for­ sowanym przez USA panamerykanizmem. Kierując się w swojej historii raczej ku Europie, toczyła jed­ nakże z tąż Europą wielokrotnie ostre spory, a miała też starcia zbrojne. Kiedy w czasie drugiej wojny światowej państwa latynoamerykańskie szybko stały się uczestnikami koalicji antyhitlerowskiej, Argen­ tyna broniła swej neutralności w sposób wielce po­ dejrzany, co utrudniło jej później znalezienie swego miejsca w powojennym układzie stosunków między­ narodowych.. Wskutek zmniejszenia się roli tradycyj­ nych europejskich sojuszników, Argentyna w niektó­ rych okresach dążyła do bliższych związków z USA, a równocześnie coraz popadała w konflikt z północno­ amerykańskim mocarstwem. Kiedy nie mówiło się jeszcze o Trzecim Świecie, Argentyna szermowała swoją tercera posición, ale później bardziej formalnie niż rzeczywiście utrzymywała z nim stosunki. Przy tym wszystkim można jednak wyróżnić pew­ ne bardziej stałe elementy w argentyńskiej polityce zagranicznej. Pierwszym z nich było preferowanie przez cały wiek X I X i dużą część wieku X X polityki globalizmu zamiast związków i sojuszy regionalnych. W Argen­ tynie zawsze silne było poczucie narodowej misji i wielkości, które miało zresztą wiele uzasadnień. Ogromne terytorium (2 776 tys. km ), żyzne ziemie położone w różnych strefach klimatycznych, ko2

85

rzystne położenie geograficzne, które zmniejszało nie­ bezpieczeństwo zagrożenia zewnętrznego, wreszcie stały postęp ekonomiczny aż do 1930 r. pozwalały Argentynie w sposób otwarty patrzeć na świat. Była więc ona odmienna od większości krajów latynoame­ rykańskich, które nękane kryzysami politycznymi i ekonomicznymi, walczące przede wszystkim o zacho­ wanie swej narodowej i terytorialnej niezależności, przechodziły od euforii jednościowolatynoamerykańskiej do zamykania się w izolacjonizmie. Lansowanemu przez USA hasłu „Ameryka dla Amerykanów" (a więc dla USA), Argentyna przeciwstawiała koncepcję „Ameryka — dla ludzkości" , co oznaczało m.in., że chce ona zachować prawo do swobodnego wybierania swoich partnerów politycznych i gospodarczych. Drugą dominującą tendencją było dążenie do eko­ nomicznych, kulturalnych, a często i politycznych związków z Europą. Juan Bautista Alberdi i Domingo Faustino Sarmiento, dwaj najwięksi pisarze politycz­ n i w historii Argentyny, głosili chwałę masowej emi­ gracji europejskiej. Argentyna w pierwszej połowie X I X wieku poza ośrodkami miejskimi była niemal ludnościową pustynią. Toteż nawet wtedy, gdy inne kraje latynoamerykańskie obawiały się prób rekon-. kwisty europejskiej, Argentyna podkreślała swój od­ mienny stosunek do starego kontynentu. Poczucie narodowej niezależności i wielkości naj­ częściej demonstrowało się w dziejach kraju poprzez spory, konflikty i rywalizację z USA o wpływy w Ameryce Łacińskiej — i był to kolejny stały nurt argentyńskiej polityki zagranicznej. Doktryna Monroe szczególnie surowych krytyków znajdowała zawsze w Argentynie. Alberdi nazywał ją „doktryną egoizmu USA". Państwa hispanoamerykańskie — głosił — po­ winny wspomagać się poprzez umowy handlowe i traktaty z Europą, aby bronić się przed Stanami Zjed­ noczonymi i Brazylią. Podobne poglądy wypowiadali w X I X wieku wybitni intelektualiści i politycy ar73

7 4

Sformułował ją po raz pierwszy przedstawiciel Argen­ tyny na I Kongresie Panamerykańskim w 1889 r. R. S a e n z P e n a , International American Conference 1880—1890, Washin­ gton 1890, vol. I, s. 323—324.

86

gentyńscy, jak choćby Bernardo de Irigoyen czy Er­ nesto Quesada, uważający, że idea współpracy międzyamerykańskiej służy przede wszystkim USA. Inną wyraźną cechą argentyńskiej polityki zagra­ nicznej była jej relatywnie mniejsza aktywność w środowisku latynoamerykańskim. Stale wprawdzie występował motyw rywalizacji z Brazylią i USA o wpływy w Ameryce Łacińskiej, jednakże w praktyce aż do drugiej wojny światowej waga stosunków z państwami latynoamerykańskimi była niezbyt duża. Latynoamerykańskie koncepcje Bolivara i wysiłki jego kontynuatorów nie cieszyły się zbyt wielkim uznaniem Argentyny, która proponowała swoją wer­ sję jedności hispanoamerykańskiej, podkreślając, że musi się w niej znaleźć miejsce także dla Hiszpanii. Argentyna nie wzięła udziału w dwóch pierwszych kongresach hispanoamerykańskich: w Panamie w 1826 r. i Limie w 1847 r. Odmówiła także przystą­ pienia do traktatu kontynentalnego, podpisanego w 1856 r. przez Chile, Peru, Ekwador, a następnie Bo­ liwię i Nikaraguę — stwierdzając, iż utrwalenie po­ koju w Ameryce Łacińskiej lepiej służą umowy dwu­ stronne niż traktat wielostronny, który może być ro­ zumiany jako chęć izolowania się republik latyno­ amerykańskich . Inne spojrzenie na argentyńską politykę zagra­ niczną proponuje Edward S. M i l e n k y . Uważa on, iż niezależnie od różnych kierunków można wyróżnić w niej dwie generalne tendencje: klasyczno-liberalną oraz państwowo-nacj onalistyczną. W aspekcie historycznym koncepcja klasyczno-li­ beralną łączyła się z priorytetem dla eksportu arty­ kułów rolnych i relatywnie wolnym handlem, który warunkował narodową pomyślność aż do wielkiej de­ presji w latach trzydziestych X X wieku. Koncepcja ta była na ogół przeciwna interwencji państwa w sprawy ekonomii i faworyzowała zagraniczny kapitał. ,4

75

74

Sistema Interamericano a traves de tratados, convenciones y otros documentos, vol. I : Asuntos Juridico-Politicos. Compilación anotada por F. V. Garcia-Amador, Washington 1981, s. 10—12. E . S. M i l e n k y , Argentina's Foreign Policies, Westview Press Boulder, Colorado 1978. 7 5

87

„Generalnie, klasyczno-liberalna pozycja polegała na przekonaniu, że Argentyna może lepiej kierować swoi­ mi zagranicznymi i wewnętrznymi stosunkami eko­ nomicznymi poprzez przyjęcie fiskalnych narzędzi z zaawansowanych przemysłowo krajów" oraz nawią­ zywanie w polityce zagranicznej do tradycji wiążą­ cych Argentynę ze światem zachodnim . Natomiast koncepcja państwowo-nacjonalistyczna jest według Milenky'ego produktem czasów nowszych, po pierwszej wojnie światowej. Identyfikuje ona A r ­ gentynę jako kraj przede wszystkim latynoamerykań­ ski, a później niezaangażowany i „trzecioświatowy". Podkreśla, że dominacja wielkich mocarstw imperia­ listycznych skazywała Argentynę na rolę dostarczy­ ciela surowców oraz wskazuje na konieczność szyb­ szego rozwoju przemysłowego, także jako symbolu wyzwolenia się z kolonialnych stosunków ekonomicz­ nych, oraz kontroli nad zagranicznym kapitałem. 76

3.2. Emancypacja i zależność Argentyna zawsze żyła z handlu zagranicznego. Jed­ nakże to, co produkowała, nie było specjalnie atrak­ cyjne dla innych krajów Ameryki Łacińskiej, a zwła­ szcza dla USA, które również miały rozwiniętą go­ spodarkę rolno-handlową — odpowiadało natomiast na zapotrzebowanie Europy. Najdłuższe i najszersze, choć nie zawsze przy­ jazne i pokojowe stosunki miała Argentyna z Wielką Brytanią. „Złoty wiek" w stosunkach argentyńsko-brytyjskich, który trwał do 1914 r., został zakłócony na krótko najpierw w 1833 r., gdy Brytyjczycy w y ­ lądowali na Malwinach i ogłosili przyłączenie wysp do swych posiadłości kolonialnych, a następnie w 1902 r., kiedy to Wielka Brytania wspólnie z Niem­ cami i Włochami zablokowała porty Wenezueli, usi­ łując w ten sposób zmusić ją do spłaty długów za­ granicznych. Argentyna potępiła akcję państw euro­ pejskich, a minister spraw zagranicznych Luis Maria '« Tamże, 88

s. 4.

Drago ogłosił wówczas swoją doktrynę, iż zadłużenie jakiegoś państwa nie może być w żadnym przypadku powodem do interwencji zbrojnej . Inaczej układały się/stosunki Argentyny ze Sta­ nami Zjednoczonymi. Od "początku niepodległości A r ­ gentyna z niepokojem obserwowała rozszerzanie się wpływów USA na kontynencie południowoamerykań­ skimJMimo to aż do lat siedemdziesiątych X I X wieku wymiana handlowa, wprawdzie zawsze niezbyt duża, rozwijała się pomyślnie. Później jednak rynek ame­ rykański, na którym pojawił się nadmiar produktów rolnych, zaczął być coraz bardziej chroniony barie­ rami celnymi i coraz trudniej dostępny dla artykułów argentyńskich./Tlównocześnie ze'wzrostem potęgi go­ spodarczej i wzmożeniem ostrej rywalizacji z kapita­ łem brytyjskim USA rozpoczęły w latach osiemdzie­ siątych wielką ofensywę w Ameryce Łacińskiej, po­ sługując się głównie orężem panamerykanizmu. Wów­ czas to w praktyce największy opór planom USA w Ameryce Łacińskiej stawiała właśnie Argentyna, naj­ mniej uzależniona od kapitałów amerykańskich "1 Jak mówił prezydent R. Saenz Pena w Kongresie Naro­ dowym 12 października 1912 r., Argentyna może za­ akceptować panamerykanizm tylko wtedy, gdy ozna­ czać on będzie bezwarunkowy szacunek dla nieza­ wisłości narodowej i nie będzie ograniczać wolnego wyboru partnerów politycznych i gospodarczych. Po­ lityka argentyńska nie chce być szczególnie amery­ kańska ani wyłącznie europejska — mówił Saenz Pena — „mamy bowiem poczucie wspólnoty i solidar­ ności z wielką rodziną ludzką" 7] [Argentyna osiągnęła w tynTczasie znaczna samo­ dzielność w stosunkach międzyamerykańskichj ale jej zależność od kapitału międzynarodowego, głównie bry77

79

7 7

I. F a b e l a , Las doctrinas Monroe y Drago, Mexico 1957, s; 195—204. Historię konfliktów argentyńsko-amerykańskich na kon­ ferencjach panamerykańskich począwszy od 1889 r. przedsta­ wia m.in. E . R a m i r e z N o v o a , La farsa del panamericanismo y la unidad indoamericana, Buenos Aires 1955; t e n ż e , La politica yanąui en America Latina, L i m a 1962—1963, 2 vol., ™ R. S a e n z P e n a , Escritos y discursos, Buenos Aires 1914—1915, t. I I , s. 263—264. 7 8

89

tyjskiego, była nadal duża. T. Mc Gann krótko cha­ rakteryzuje ten okres słowami: „bogactwo i zależność", natomiast H.S. Ferns twierdzi, iż przed pierwszą wojną światową Argentyna była nieoficjalnie częścią Impe­ rium Brytyjskiego, a pod względem znaczenia dla eko­ nomiki Wielkiej Brytanii mogła być porównywana t y l ­ ko z Australią czy Kanadą °. Wraz z zakończeniem pierwszej wojny światowej odchodziła bezpowrotnie dla Argentyny belle epoąue. W ekonomice i polityce światowej zachodziły zasad­ nicze zmiany, ale argentyńska oligarchia ziemsko-handlowa wierzyła, że wszystko będzie jak dawniej. Europocentryczny układ stosunków światowych, na który dotychczas orientowała się Argentyna, został po­ ważnie naruszony, a relacje cen na rynkach światowych kształtowały się dla niej niekorzystnie. Także model stosunków społecznych i państwa rządzonego przez wielkich ganaderos (hodowców bydła) i ściśle powiąza­ ną z kapitałem międzynarodowym burżuazję stawał się coraz bardziej anachroniczny. W 1880 r. Banco Inter­ nacional Baring, największy bank w Argentynie, ogło­ sił upadłość. Wywołało to wielki kryzys i oburzenie społeczne. Pierwszymi na wielką skalę manifestacjami anty­ rządowymi kierowała powstała w 1881 r. Obywatelska Unia Radykalna (Unión Civica Radical — UCR). W 1912 r. ustanowiono powszechne prawo wyborcze. W wyborach kwietniowych 1916 r. zwyciężył po raz pierwszy kandydat UCR, Hipolito Irigoyen, który pod­ jął próbę zmodyfikowania polityki argentyńskiej. Zdo­ łał on stworzyć opozycję antyoligarchiczną, złożoną z różnych, bardzo niespójnych sił społecznych, a więc tych grup posiadaczy ziemskich i sfer handlowych, któ­ re pozostawały poza układami rządowymi; warstwy średniej, często „korzystającej z owoców wzrostu eko­ nomicznego, ale cierpiącej wskutek swej marginalnej pozycji w życiu politycznym kraju"; małych i średnich 8

8 0

T. M c G a n n , Argentina, Estados Unidos y el sistema interamericano 1889—1914, Buenos Aires 1927, s. 459; H . S. Ferns, Gran Bretańa y Argentina en el siglo XIX, Bue­ nos Aires 1968, s. 485.

90

estancieros (farmerów); chłopów domagających się re­ formy rolnej; robotników rolnych i miejskich. Rady­ kalizm uosabiany przez Irigoyena prezentował się jako wielki ruch narodowy, występujący przeciwko porząd­ kom stworzonym i podtrzymywanym przez oligarchię, a także przeciwko zależności od zagranicy i penetracji imperialistycznej . Zwycięstwo wyborcze UCR stanowiło niewątpliwy postęp. Oznaczało bowiem dojście do głosu nowych sił społecznych, większy ich udział w życiu politycznym. Rychło jednak okazało się, iż ruch ten nie jest zdolny do wyjścia poza ogólne hasła nacjonalistyczno-radykalne i nie zmierza do zasadniczych przekształceń struk­ tur społeczno-ekonomicznych . Również w polityce za­ granicznej ruch radykałów więcej zapowiadał zasadni­ czych zmian, niż rzeczywiście wprowadził. Prezydent Irigoyen oparł się naciskom USA i podtrzymywał neu­ tralność Argentyny w czasie pierwszej wojny świato­ wej. W Lidze Narodów delegacja argentyńska wystę­ powała przeciwko umieszczaniu wzmianki o doktrynie Monroe w Pakcie Ligi. £^4__grjLdnia_i920-r-. Argentyna wycofała się z Ligi Narodów, protestując przeciwko niedopuszczeniu Nie­ miec do tej organizacji oraz głosząc, że jest ona zdominowana przez ówczesne wielkie mocarstwa^ I r i ­ goyen jako przeciwnik systemu panamerykańskiego nie wyraził też zgody na podpisanie paktu Brianda — Kelloga w 1928 r., uważając go za instrument polityki USA'.] Próbował natomiast ożywić latyno­ amerykańską politykę Argentyny. Antyimperialistyczna frazeologia Irigoyena nie oznaczała, iż wydał on wojnę kapitałowi zagranicznemu. Zarówno kapitał bry­ tyjski, jak i amerykański nadal umacniały swe pozycje 8l

82

8 1

R.

P u i g g r o s,

El Irigoyenismo,

Buenos Aires

1965,

s. 244. 8 2

M.in. stosunek do ruchu robotniczego, bezwzględne stłumienie wielkich strajków kolejarzy, a zwłaszcza krwawe represje wobec chłopów w Patagonii w czasie rozruchów 1921— —1922 w y k a z a ł y ograniczoność klasową programu ruchu I r i ­ goyena. J . A. R a m o s, Revolución y contrarrevolución en Argentina, Buenos Aires 1965, t. I I , s. 242—243.

91

83

w Argentynie . Radykałowie próbowali tylko poddać je narodowej kontroli oraz ograniczyć rywalizację brytyjsko-amerykańską w swym kraju. W 1922 r. powstało państwowe przedsiębiorstwo Yacimientos Petroliferos Fiscales, a w czasie swej drugiej kadencji (1928—1930) Irigoyen zmniejszył o około 100 tys. ha tereny nale­ żące do przedsiębiorstw Royal Dutch Shell i Standard Oil. Nawiązane zostały też w tych latach pierwsze kon­ takty handlowe ze Związkiem Radzieckim. jest. jedną z głównych _sił poHtyczn^ch_kraju, a fenomen peronizmu wywołuje ciągłe spory i skrajne często opinie. * Peronizm < jest bowiem ruchem wyjątkowo wielo­ znacznym"! niemal każdy może w nim znaleźć argu­ menty na poparcie swoich tez °\ Dla jednych jest więc Peron dobroczyńcą mas ludowych i największym prze­ ciwnikiem imperializmu w Ameryce Łacińskiej , dla innych zaś najbardziej wyrafinowanym konserwatystą w historii Argentyny^] Doktryna narodowo-justycjalistyczna Perona była — jak uważa Kapłan — „niekoherentnym konglomeratem ideologicznym, w k t ó r y m krzyżowały się elementy średniowiecznej filozofii tomistycznej, hiszpańskiego falangizmu, zasad Weljarz State, pseudomarksizmu reinterpretowanego przez apo­ stołów z tradycyjnej lewicy nawróconych na nową ewangelię nacjonalistyczno-populistyczną. Do tego trze­ ba dodać afirmację «trzeciej pozycji» w polityce mię05

9 4

Historyk włoski Giovanni Pissuti pisze: ,yCo to jest peronizm? Dla jednych był to przede wszystkim Peron. Dla innych — latynoamerykańska wersja faszyzmu, forma chrześ­ cijańskiego socjalizmu, formuła nacjonalistyczno-społeczna, dy­ ktatura demagogiczna, prezydencjonalizm plebiscytowy, demo­ kracja robotnicza, socjalizm państwowy, dyktatura dobrobytu, narodowy kapitalizm, kolektywizm niemarksistowski, dyktatu­ ra mas, forma bonapartyzmu (d la Napoleon III) lub neobismarkizmu, lub, w końcu, oryginalna wersja latynoamery­ kańskiego populizmu. Każda z tych interpretacji wyraża praw­ dopodobnie część prawdy, lecz rzeczywistość była i jest o wiele bardziej złożona". Cyt. za: Argentina: Por ąue de ayer explica lo de hoy, „Nuvea Frontera", Bogota, Abril 1—7 1976, s. 9—10. R. O 1 i v e r e s, El imperialismo Yanąui en America, Buenos Aires 1952, s. 475—519. 9 5

7 — Ameryka..

97

dzynarodowej, a więc teorię równoczesnej wrogości wobec zachodniego kapitalizmu i komunizmu radziec­ kiego" » . Inną ocenę peronizmu proponuje Atilio A. Borón " . Wyróżnia on „peronizm socjalny" i „peronizm poli­ tyczny". Spojrzenie socjologiczne na peronizm poka­ zuje, iż był to ruch cieszący się masowym poparciem społecznym, formą ekspresji dążeń klas średnich i niż­ szych, w t y m proletariatu przemysłowego. Powodowa­ ło to, iż peronizm wyrażał, przynajmniej w pierwszym okresie, protest ludowy przeciwko eksploatacji pań­ stwa oligarchiczno-burżuazyjnego. Nadzieje i dążenia mas miał zrealizować „peTOriizm^r^tyjczny", a więc „wieloklasowy sojusz, W którym frakcje burżuazji przechwyciły i zachowały hegemonię" i który zdołał skierować ruch mas w nurt kontrolowanych przez państwo organizacji korporacyjnych i syndykalnych. Jeśli więc szeroka baza społeczna peronizmu była zde­ cydowanie antykapitalistyczna, rewindykacyjna, ak­ centująca coraz ostrzejszą walkę klasową, to w swym kształcie politycznym wyrażał on interesy przede wszystkim pewnych odłamów burżuazji. Specyfika i koloryt peronizmu polegały też na połączeniu swois­ tego „bonapartyzmu" czy „cezaryzmu" z mocno zako­ rzenionym w latynoamerykańskiej tradycji kultem wielkiego caudillo, którego wpływ na masy zastępuje często program. Peron, który sam był postacią chary­ zmatyczną, miał jeszcze i to szczęście, że znalazł ge­ nialnego pomocnika w osobie żony, Evy Duarte. [Podstawą strategii peronistycznej zarówno w po­ lityce wewnętrznej, jak i zagranicznej była tzw. tercera posición. JNa zgromadzeniu przedstawicieli prze­ mysłu i handlu 27 listopada 1946 r. Peron mówił, że „kapitalizm pełen chwały w wieku X V I I I , w swym okresie konstruktywnym, dobiega obecnie swego kre­ su", a system socjalistyczny, który określał jako „państawowy absolutyzm", jest także niewłaściwą propo6

7

zycją dla Argentyny. „Wydaje się więc, że trzecia kon­ cepcja jest rozwiązaniem najlepszym, gdyż unika się w ten sposób absolutyzmu państwowego, a równocześ­ nie powrotu do krańcowego indywidualizmu rządów poprzednich. Byłoby to więc zrównoważone połączenie sił, które istnieją w państwie współczesnym, dla unik­ nięcia walki między n i m i i prób wzajemnego wyeli­ minowania (...gadaniem państwa jest harmonijne po­ łączenie sił kapitału i pracy, aby tworzyć lepszą przy­ szłość z pożytkiem dla tych trzech sił i bez dyskry­ minowania żadnej z nich^ . Trzecia droga Perona nie oznaczała więc dążeń do zasadniczej zmiany stosunków społeczno-ekonomicznych/jMiała być tylko pewnym przegrupowaniem sił społecznych, trzymanych w ryzach przez państwo, w celu zmodernizowania i utrwalania istniejącego już ustrojuJ Peronowska trzecia pozycja w stosunkach między­ narodowych, wyrastająca z jego generalnych kon­ cepcji ideologicznych, była próbą zastosowania- podob­ nego stylu myślenia do sterowania polityką zagranicz­ ną. Tu również rewolucyjna retoryka, ale i niekon­ wencjonalne posunięcia łączyły się z mistyfikacją. £Był więc Peron namiętnym krytykiem imperializ­ mu, zwłaszcza północnoamerykańskiego, rzecznikiem pełnego odzyskania suwerenności narodowej nad swy­ mi zasobami i zmniejszenia zależności od obcego ka­ pitału. Jest wiele rzeczy, które chciałbym osiągnąć — mówił Peron — ale jedna jest najważniejsza: „aby Argentyną rządzili Argentyńczycy^)". Nic więc dziw­ nego, że na Wall Street nie oceniano Perona dobrze, natomiast bardziej doświadczony kapitał i dyplomacja brytyjska zachowały spokój. MA czasie swej pierwszej kadencji Peron przepro­ wadził przede wszystkim nacjonalizację kolei żelaz­ nych, które znajdowały się w rękach brytyjskich. Na­ stępnie znacjonalizował Bank Centralny, przedsiębior98

1

7

8 6

M. K a p ł a n , op. cit., s. 23. A. A. B o r ó n , El Peronismo y las luchas antiimperialistas en la Argentina, (w:) No intervención, autodeterminación y democracia en America Latina, pod red. P. Gonzalez Casanovą, Mexico 1983, s. 125—140. 8 7

98

8 8

L . T. R i c h m o n d , La Tercera Posición y otros sistemas comparados, Buenos Aires 1950, s. 112—113. Inne wy­ powiedzi J . D. Perona na ten temat w. El Peronismo, Bue­ nos Aires 1969, s. 252—289. R. O 1 i v e r e s, op. cit., s. 480. 8 8

99

stwa telefonów, liczne przedsiębiorstwa komunalne, rozbudował państwową flotę handlową, co uniezależ­ niało w dużym stopniu handel od' przedsiębiorstw za­ granicznych. Utworzył Argentyński Instytut Popiera­ nia Handlu (Insiiiuto Argentino de Promoción del Intercumbio — IAPI), dzięki któremu zwiększył i n ­ terwencję państwa w dziedzinie handlu zagranicznego, zwłaszcza produktami rolnymi.) Posunięcia te nie przyniosły jednak zasadniczych zmian w pozycji obcych kapitałów w Argentynie. Po k i l k u latach, po wyczerpaniu się rezerw dewizowych zgromadzonych w czasie wojny, zakończeniu koniunk­ tury powojennej i pogorszeniu się sytuacji ekono­ micznej, Peron zaczął znów szukać bliższych kontak­ tów z inwestorami zagranicznymi. W marcu 1950 r. po wizycie w USA ministra gospodarki Ramona~Cereijo Argentyna uzyskała znaczne kredyty z Banku Eksportowo-Importowego, a po wizycie w 1953 r. misji USA w Argentynie z bratem prezydenta Miltonem Eisen­ howerem na czele — inwestorzy amerykańscy otrzy­ mali dogodne warunki do szybkiej ekspansji na rynku argentyńskim. Kapłan oskarża wręcz Perona o roz­ trwonienie zasobów finansowych państwa, a Borón wskazuje, że koleje zostały znacjonalizowane poprzez wykupienie ich za cenę trzy razy wyższą, niż wyno­ siła rzeczywista wartość inwestycji brytyjskich w tej dziedzinie. „Inwestorzy brytyjscy, kierowani inteli­ gentnie przez dyplomację brytyjską, zdołali skłonić rząd argentyński, aby kupił koleje żelazne, które chcie­ l i oni sprzedać już od długiego czasu, gdyż zyski z nich zmniejszały się systematycznie w ostatnich dzie­ sięciu lub piętnastu latach, tabor kolejowy był coraz bardziej przestarzały i przywrócenie rentowności w y ­ magało znacznych nakładów" ° . |W stosunkach zagranicznych Peron starał się na­ wiązać do tradycji względnej samodzielności!) Argen­ tyna nie przystąpiła do porozumień z Brettoń Woods i do MFW, j ł _ w .1946 r. wznowiła stosunki ze Związ­ kiem Radzieckim. W tymże roku odmówiła podporząd­ kowania się uchwale Zgromadzenia Ogólnego NZ, do10

^

100

A. A. B o r ó n , op. cit,

s. 135—136.

tyczącej zerwania stosunków z frankistowską Hiszpanią.j 'Traktat z Rio de Janeiro z 1947 r. (TIAR), pierWszy traktat zimnej wojny, ratyfikowała dopiero 28 czerwca 1950 r. Na X Konferencji Państw Ame­ rykańskich w Caracas w 1954 r. tylko Argentyna i Meksyk wstrzymały się od głosu w sprawie tzw. de­ klaracji antykomunistycznej wymierzonej przeciwko Gwatemali. Peron zmierzał też do ożywienia latynoamerykań­ skiej polityki Argentyny. Myślał więc o stworzeniu pod przewodnictwem swego kraju wspólnego frontu politycznego Ameryki Południowej, wspólnego rynku, jednego centralnego banku i jednej wspólnej waluty. / ^ M j | 3 _ r _ A r g e n t y n a zawarła traktaty z Chile, Parag­ wajem, Ekwadorem i Boliwią, które miały z czasem doprowadzić do ścisłej unii ekonomicznej. Mimo stałego potępiania imperializmu północno­ amerykańskiego, właśnie w czasach peronowskich do­ szło do normalizacji, a nawet współpracy z U S A j Już w końcu 1946 r. nowy ambasador USA w Buenos Aires, George Messersmith, zaczął pracować nad po­ prawą stosunków. Od stycznia 1947 r., kiedy na sta­ nowisku sekretarza stanu Jamesa Byrnesa zastąpił George Marshall, polityka USA wobec peronistowskiej Argentyny zaczęła się wyraźnie zmieniać. Zade­ cydowała obawa, że kraj ten wskutek wrogości USA może zacząć zbliżać się do państw socjalistycznych lub utrudniać tworzenie zimnowojennego bloku w Ame­ ryce Łacińskiej pod przywództwem Waszyngtonu. Jednak podkreśla J. C. Puig, „w kluczowych spra­ wach zimnej wojny Argentyna była po stronie Stanów Zjednoczonych. W rozmowie z ambasadorem Bruce w 1948 r. Peron stwierdził z całą stanowczością, że nie zająłby neutralnej pozycji w przypadku konfliktu m i ę ­ dzy Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radziec­ k i m " . Także w ONZ Argentyna w tych latach gło­ sowała raczej zgodnie z intencjami amerykańskimi. m

1 0 1

J . C . P u i g , op. cit., s. 200.

3.4. Trzy dekady kryzysu Ć-Począwszy od jrpadku drugiego rządu Perona we wrześniu 19oo r.j Argentyna żyła w stanie ciągłego, mniejszego lub większego, kryzysu, który dotknął za­ równo życie społeczne, ekonomiczne, jak i polityczne. Remedium szukano najczęściej w rządach wojskowych, które jednakże pozostawiały po sobie jeszcze większy chaos i straty. Tak zwana revolución libertadora generała Eduar­ da Lonardiego (wrzesień—listopad 1955) i Pedra E. Aramburu (listopad 1955 — kwiecień 1958) była w y ­ razem uformowania się nowej koalicji prawicy burżuazyjnej, zaniepokojonej od dawna eksperymentami społecznymi Perona i jego demagogią robotniczo-antyimperialistyczną. Głównym programem „pozytywnym" tych rządów było zniszczenie peronizmu jako ruchu politycznego, przy czym rzecznik twardej linii w rzą­ dzie, wiceprezydent admirał Rojas, rozumiał to jako eliminację fizyczną, głównie peronistowskich działaczy związkowych. Zdenacjonalizowano Bank Centralny, zli­ kwidowano I A P I (jako symbol peronowskiej inter­ wencji w sprawy eksportu artykułów rolnych), zrefor­ mowano ustawodawstwo fiskalne na rzecz wielkiego kapitału. Rządy wojskowe drastycznie też zmieniły orientację w polityce zagranicznej. Porzucono całko­ wicie frazeologię „trzeciej pozycji" Perona i jego p r ó ­ by pewnej niezależności na rzecz bezwarunkowego za­ angażowania się po stronie USA. Osłabła natomiast lub zerwana została współpraca z państwami latynoame­ rykańskimi. Revolución libertadora zakończyła się w początkach 1958 r . l k i e d y to w wyniku wyborów 23 l u ­ tego 1958 r. do władzy doszedł Ar turo Frondizi, jBył on kandydatem Obywatelskiej Unii Radykalno^Nieprzejednanej (Unión Civica Radical Intransigente — UCRI), która podobnie jak partia jego konkurenta w wyborach, Ricarda Balbina: Obywatelska Radykalna Unia Narodu (Unión Civica Radical del Pueblo — UCRP) była efektem rozłamu w starej partii radyka­ łów argentyńskich — Obywatelskiej Unii Radykalnej. Frondizi wygrał, gdyż przed wyborami zawarł dwa tajne i raczej wykluczające się układy. Z jednej strony 102

doszedł do porozumienia z przebywającym na emi­ gracji Peronem i za poparcie jego zwolenników (partia peronistowska była wówczas zakazana i nie brała udziału w wyborach) przyrzekł złagodzić postępowa­ nie wobec peronistów i stopniowo przygotować wa­ runki do wznowienia działalności politycznej przez ich ruch. Z drugiej zaś strony Frondizi zagwarantował si­ łom zbrojnym kontynuowanie głównych kierunków revolución libertadora, zwłaszcza zaś jeśli chodzi o sto­ sunek do ruchu peronistowskiego. „W sprzeczności obu tych zobowiązań tkwiła istotna przyczyna wewnętrz­ nych słabości, które miały objawić się w czasach rzą­ dów Frondiziego" . Powracał więc on często do wzo­ rowanej na Peronie retoryki anty imperialistycznej, ale równocześnie w czasach jego prezydentury kapitał amerykański uzyskał wielkie koncesje w przemyśle naftowym, samochodowym, w handlu i finansach. Mówił o potrzebie wyzwolenia się spod zależności eko­ nomicznej, ale przyjął też opiekę i zalecenia Banku Światowego. Był bowiem Frondizi zwolennikiem tzw. desarrollismo, a więc neoliberalnych mechanizmów, za pomocą których próbowano przenieść wzorce wysoko rozwiniętych krajów kapitalistycznych do Ameryki Łacińskiej. ć_Mimo wszystkich swych niekonsekwencji i sprze­ czności prezydentura Frondiziego zaznaczyła się w po­ lityce wewnętrznej poszukiwaniem rozwiązań liberalno-demokratycznych, a w polityce zagranicznej wie­ loma próbami samodzielności"] W czasach Frondiziego sytuacja była jednak zdecy­ dowanie inna niż w pierwszym powojennym okresie peronistowskim.] Argentyna przeszła już z orbity bry­ tyjskiej w sferę wpływów północnoamerykańskich. sprawach podstawowych polityka zagraniczna Frondiziego była więc zgodna z linią USA, co nie wykluczało konfliktów i sporów w konkretnych spra­ wach,.! Istotne różnice wystąpiły w latach 1961—1962 w związku z problemem Kuby.l Frondizi uważał, że stosunki między rządem Fidela Castro i rządami Eisenhowera czy Kennedy'ego są przejawem konflik102

1 0 8

M. K a p ł a n , op. cit., s. 54.

103

tu bilateralnego, międzypaństwowego (nie zaś ideolo­ gicznego,), który może być rozwiązany w drodze me­ diacji. ^Zaproponował też pośrednictwo Argentyny w tej sprawie, co nie zostało przyjęte przez USA, które nie dążyły do mediacji, lecz izolowania Kuby w Ame­ ryce Łacińskiej. Na V I I I Konferencji Konsultacyjnej państw amerykańskich w Punta del Este (22—31 sty­ cznia 1962 r.) Argentyna wstrzymała się też od głosu przy uchwalaniu rezolucji o, wykluczenie,-Kuby z systemu międzyamerykańskiegoT) Szczególnie duże znaczenie"~przywiązywał Frondi­ zi do swej polityki latynoamerykańskiej. Już jako prezydent-elekt złożył w kwietniu 1958 r. wizyty w Urugwaju, Brazylii, Chile i Peru. W czasie jego ka­ dencji doszło do znacznego zbliżenia z Brazylią, co było dużą niespodzianką z uwagi na tradycyjną r y ­ walizację między obu krajami. W Argentynie oba­ wiano się ekspansjonistycznych tendencji Brazylii i podkreślano, że w X I X i X X wieku znacznie powięk­ szyła ona swoje terytorium kosztem sąsiadów, w t y m i Argentyny. W X I X wieku Argentyna znalazła się w sferze wpływów kapitału brytyjskiego i europejskie­ go, podczas gdy Brazylia uważana była na ogół za sojusznika USA. Różnice te powiększały się jeszcze po drugiej wojnie światowej, gdy USA postawiły na umacnianie związków z Brazylią, a do Argentyny od­ nosiły się nieufnie, zresztą z wzajemnością. Wyda­ wało się więc, że kiedy prezydenci Frondizi i Quadros podpisali 21 kwietnia 1961 r. układ o przyjaźni i konsultacji — którego art. 1 zapowiadał „stałe kon­ sultacje we wszystkich wspólnych sprawach" i zo­ bowiązywał do „koordynacji działań na kontynencie i na arenie międzynarodowej" — porozumienie mię­ dzy obu państwami uzyskało mocne podstawy. Nie­ długo jednak potem obaj prezydenci zostali zmuszeni do opuszczenia swych stanowisk, a stosunki brazylijsko-argentyńskie potoczyły się utartym szlakiem. (JPo obaleniu 28 marca 1962 r. prezydenta Frondi­ ziego przez generałów i po krótkiej prezydenturze Jose Maria Guido, całkowicie zależnego od wojsko103

ios . T r i a s , op. cit., s. 117. v

104

wych, w wyborach 7 lipca 1963 r. zwyciężył Arturo Umberto lilia, kandydat UCRP. Próbował on nawią­ zywać w pewnym stopniu do polityki Frondiziego, zwłaszcza w środowisku latynoamerykańskim. Anulo­ wał dawne umowy zawarte z zagranicznymi przed­ siębiorstwami naftowymi i nie zgodził się na udział Argentyny w tzw. siłach międzyamerykańskich, i n ­ terweniujących w 1965 r. w Republice Dominikań­ skiej."] Dzięki staraniom dyplomacji argentyńskiej w cza­ sach prezydentury l i l i i doszło do rozpatrzenia skargi w sprawie odzyskania suwerenności nad archipela­ giem malwińskim i uchwalenia rezolucji 2065 (XX) Zgromadzenia Ogólnego NZ, wzywającej do zakoń­ czenia sporu w drodze bezpośrednich negocjacji. (Prezydent l i l i a ; obalony został przez wojsko 28 czerwca 196.6 r. i władzę objął gen. Juan Carlos Ongania^ź Zapowiadał on trwanie rządów wojskowych przez dziesięciolecia, a także przeprowadzenie tzw. rewolucji argentyńskiej. Okazało się jednak, że trzy kolejne rządy wojskowe zdołały utrzymać się przez siedem lat, a „rewolucja" miała głównie polegać na tym, „aby bogaci stawali się coraz bardziej bogaci po to, aby ewentualnie później nieco z tego mieli także biedna" . (W polityce zagranicznej rządy Onganii zaznaczyły się całkowitym podporządkowaniem USA. Argentyna poparła w 1967 r. agresję amerykańską na Wietnam i wysłała tam swoją misję wojskową. Na I I I kon­ ferencji Nadzwyczajnej Państw Amerykańskich w Buenos Aires (15—27 lutego 1967 r.) delegacja A r ­ gentyny wystąpiła z wnioskiem w sprawie zinsty­ tucjonalizowania i rozszerzenia uprawnień Międzyamerykańskiej Rady Obrony. Rządy gen. Onganii doprowadziły do ogromnego zaostrzenia się konfliktów społecznychJW maju 1969 r. w Cordobie miały miejsce wielkie strajki i masowe demonstracje (cordobazo), które wojsko stłumiło bru­ talnie, stosując krwawe represje. Po tych wydarze­ niach ożywiła się działalność partyzantki wiejskiej i miejskiej, zwłaszcza zaś Montoneros i Rewolucyjne5

lM

1 M

W. G r a b e n d o r f f ,

op. cit., s. 34.

105

go Wojska Ludu (Ejercito Revolucionario Popular — ERP). W końcu maja 1970 r. porwany został przez Montoneros, a następnie osądzony i stracony „ w imieniu ludu" były prezydent gen. Pedro E. Aramburu. Niepowodzenia rządów Onganii- spowodowały, iż został on zastąpiony 8 czerwca 1970 r, przez gen. Roberta Marcela_Lęyingstona, a następnie—23__marca 1971 r. przez gen. Alejandra Agustina Lanusse. Pró-, bowali oni rządzić bardziej liberalnymi metodami. W polityce zagranicznej usiłowali wprowadzić pewne zmiany, nawiązując m.in. stosunki dyplomatyczne z Chińską Republiką Ludową. Rządy wojskowe stawały się jednak coraz bardziej niepopularne, a konflikty społeczne coraz większe. W tej sytuacji znów pojawił sięJako ratunek peronizm. W wyborach 11 marca 1973 r. zwyciężył kandydalrperonistowskiego Sprawiedliwego Frontu Wyzwo­ lenia (Frente Justicialista de Liberación — FREJULI) Hector Campora. Trzy miesiące później (20 czerwca 1973 r.) do kraju powrócił Peron. Na lotnisku powi­ tało go około 2 min zwolenników^ ]a w starciach mię­ dzy prawicą i lewicą ruchu peronistowskiego zginęło około 200 osób. Hector Campora zrezygnował z pre­ zydentury, którą przejściowo objął Raul Lastrini. W nowych wyborach 23 września 1973 r. zwyciężyła zdecydowanie para: Juan Domingo Peron — Maria Estęla Martinez de Peron, otrzymując 69% głosów. /yi . czasie swych krótkich rządów Peron wrócił do wielu koncepcji z okresu powojennego. Nawiązał po­ nownie stosunki z Kubą (zerwane w końcu 1962 r.), ustanowił stosunki z NRD, K R L D , Demokratyczną Republiką Wietnamu., Argentyna wstąpiła do ruchu państw niezaangażowanych i rozszerzyła współpracę handlową z państwami socjalistycznymi. Jednocześnie Peron starał się utrzymać także do­ bre stosunki z USA,^które jego powrót przyjęły ze spokojem, uważając," że obecnie „i Peron jest inny niż dawniej, i Argentyna nie ta sama" . Aktywną działalność rozwinął rząd Perona w środowisku la7

105

1 0 5

A. A. B o r ó n , G. S e l s e r , Las relaciones argentino-norteamericanas dajo la administración Carter, „Cuadernos Semestrales", Mexico 1979, nr 6, s. 228.

106

tynoamerykańskim. 19 listopada 1973 r. podpisany został układ z Urugwajem, likwidujący stary spór o wody terytorialne La Plata, a z Chile — traktat o komplementarności ekonomicznej. cWrócił też Peron do dawnej frazeologii, głosząc tezę o utrzymaniu rów­ nego dystansu między dwoma blokami i „dwoma imperializmami"J Pp_.śmierci Perona (1 lipca 1974 r.) niemal dwuletnie rządy Marii Esteli Peron przyniosły upadek ekonomii, ogólny chaos i korupcję oraz ogrom­ ny wzrost gwałtów i terroru. W tych warunkach tak­ że polityka zagraniczna straciła swą dynamikę, którą nadał jej Peron. 24 marca 1976 r. junta wojskowa z gen. Jorge Rafaelem Videlą na czele pozbawiła Marię Estelę Peron prezydentury i osadziła w areszcie domowym. Rozpoczął się w ten sposób nowy cykl rządów wojs­ kowych, szczególnie represyjnych, nawet jak na w y ­ jątkowo bogate doświadczenia argentyńskie. Znamien­ nym rysem ostatniego półwiecza historii politycznej Argentyny była bowiem ciągle nasilająca się inge­ rencja sił militarnych. Od 1952 r. nie było szefa pań­ stwa, który by utrzymał się przy władzy przez cały konstytucyjny okres. Także w kontekście całej Ame­ r y k i Łacińskiej, charakteryzującej się przecież nasi­ leniem interwencji wojska w sprawy polityki, A r ­ gentyna zajmuje wysoką pozycję. Według obliczeń Edgarda R. Catterberga Argentyna plasuje się pod t y m względem na drugim miejscu w okresie 1961— —1970 i trzecim w latach 1970—1975 . Niewielkie zrozumienie dla reguł demokracji par­ lamentarnej, jakie wykazywała armia argentyńska, Catterberg tłumaczy głównie czynnikami historycz­ no-społecznymi. Trzon zawodowy wojska był trady­ cyjnie szkolony d wychowywany według modelu pru­ skiego. W dużej mierze instruktorzy niemieccy szko­ l i l i kadrę argentyńską, która następnie doskonaliła 106

m

Przykładowo dla okresu 1961—1970 punktacja jest na­ stępująca: Brazylia — 25, Argentyna — 23, Boliwia — 22, Ekwador — 21, Paragwaj — 20, Peru — 19, Wenezuela — 12, Kolumbia — 10, Chile — 5, Urugwaj — 4. E . R. Catter­ b e r g , El regimen democratico y los militares: el caso Argen­ tina, (w:) Politica y desarrollo en America Latina, pod red. J . Thesinga, Bonn — Buenos Aires 1976, s. 166—167.

107

się w akademiach niemieckich. Po ukończeniu szkoły oficer pierwsze piętnaście lat służby spędzał zwykle w garnizonie położonym w miejscowościach odległych od większych miast. Zycie w specyficznych warunkach kształtowało jego mentalność. Uformowany przy uży­ ciu autorytarnych technik był skłonny uznawać je za najlepsze także dla całego społeczeństwa. Względne wyizolowanie zawodowych wojskowych sprzyjało też ugruntowaniu przekonania o przynależności do grupy reprezentującej wyższe wartości moralne niż anar­ chiczne społeczeństwo (zwane pogardliwie civilacos). Zamach stanu w 1976 r. nie napotkał w społe­ czeństwie, zmęczonym chaosem i pogarszającą się sy­ tuacją ekonomiczną, większego protestu. Także siły lewicowe łączyły początkowo z nowymi władzami pe­ wne nadzieje na wyjście z kryzysu ekonomicznego i polepszenie warunków życia mas ludowych, ale szyb­ ko przeszły na pozycję zwalczania dyktatury wojsko­ wej . Nowe władze zadeklarowały przynależność A r ­ gentyny do „cywilizacji zachodniej i chrześcijańskiej", a także rozpoczęcie „procesu reorganizacji narodowej". W dziedzinie ekonomiki miało to oznaczać przede wszystkim prowadzenie polityki opartej na koncep­ cjach monetarystycznych tzw. szkoły chicagowskiej oraz na ścisłych związkach z międzynarodowym ka­ pitałem i korporacjami ponadnarodowymi. Martinez de Hoz, minister ekonomii w rządzie gen. Videli, okre­ ślał Argentynę jako kraj rozwinięty, któremu tylko niestabilność polityczna i błędy w polityce gospodar­ czej nie pozwoliły jeszcze osiągnąć poziomu Australii czy Kanady. Argentyna jest „za bogata i za biedna, aby być Trzecim Światem" — pisano w „Buenos A i ­ res Herald" . Pomimo prozachodnich deklaracji stosunki argentyńsko-amerykańskie były napięte i konfliktowe. Dyktatorsko-represyjna polityka rządów Videli uznana została przez administrację Cartera za przypadek ja­ skrawego naruszania „praw człowieka". Także zinten107

108

1 M

G . A r n e d o A l v a r e z , Secretario General del Par­ tido Comunista de Argentina, Argentina y el mundo actual, „America Latina", Moscu 1978, nr 2, s. 5—24. * E . S. M i l e n k y , op. cit., s. 4.

syfikowanie prac nad wykorzystaniem energii atomo­ wej — mimo sprzeciwów USA — spowodowało wzrost napięcia. Już jednak w końcu 1978 r. rozpoczął się proces łagodzenia wzajemnych stosunków, zwłaszcza na polu współpracy gospodarczej. Został on przejścio­ wo zahamowany po udziale Argentyny w prawicowym zamachu stanu gen. Garcii Mezy w lipcu 1980 r. w Boliwii oraz odmowie Argentyny przyłączenia się do amerykańskiego embarga na dostawy zbóż do Związ­ k u Radzieckiego od końca 1979 r. Ten ostatni fakt tłumaczył gen. Videla względami wyłącznie pragma­ tycznymi i handlowymi, a więc koniecznością znale­ zienia rynku, który by zapewnił zbyt argentyńskich surowców rolnych w dłuższym okresie. £Ńowy etap stosunków argentyńsko-amerykańskich rozpoczął się za prezydentury Reagana. Polityka Car­ tera wobec Argentyny uznana została za błędną. Jed­ nym z głównych motywów tej zmiany były geopoli­ tyczne i strategiczne walory Argentyny. Propozycja stworzenia Dowództwa Południowego Atlantyku, sfor­ mułowana już w 1975 r. przez prezydenta Forda, na­ brała dla Reagana nowego znaczenia, zwłaszcza wo­ bec rozwoju sytuacji w Afryce Południowej. Powsta­ nie dowództwa czy też Paktu Południowego Atlan­ t y k u (SATO) nie mogło się odbyć bez udziału Argen­ tyny. Dla Zachodu Argentyna przedstawiała także wielką wartość jako kraj posiadający poważne rezer­ w y ropy naftowej^(w t y m na obszarze Patagonii) oraz producent żywności. Symptomem nowych relacji było pełne poparcie, jakie junta argentyńska udzieliła po­ lityce administracji Reagana w Ameryce Środkowej, zwłaszcza w Salwadorze, dokąd wysłano doradców argentyńskich — specjalistów od zwalczania ludowej partyzantki. Współpracy junty argentyńskiej z administracją Reagana poważny cios zadała wojna o Falklandy-Malwiny, w której USA znalazły się po stronie b r y t y j ­ skiej. „The Economist" w obszernym artykule wyka­ zywał, że w działaniach Wielkiej Brytanii było wiele improwizacji i gdyby nie otrzymała logistycznej i ma­ teriałowej pomocy Pentagonu, wojna mogłaby mieć nieco inny przebieg, a na pewno nie zakończyłaby się

w

108

109

tuk efektownym zwycięstwem dla rządu Margaret Thatcher . Prezydent gen. Leopoldo Galtieri po klęsce malwińskiej stwierdził: „Nie ma wątpliwości, że czuliśmy się bardzo związani z Ameryką Północną i Europą Zachodnią.- Dlatego uważamy, że zostaliśmy zdradzeni" . Gorzka lekcja malwińska udowodniła — pisze Tomassini — że „naturalna harmonia interesów między Ameryką Łacińską a USA jest frazesem, który raz jeszcze okazał się bez p o k r y c i a " . Wojna u w i ­ doczniła też ścisły związek między tzw. doktryną bez­ pieczeństwa narodowego a brakiem bezpieczeństwa zewnętrznego. Wojna, która miała podreperować sytuację rzą­ dów militarnych, okazała się w rzeczywistości jedną z głównych przyczyn ich upadku. 109

IW

m

3.5. Trudna droga do demokracji W wyborach 30 października 1983 r. zwyciężył Raul Alfonsin — kandydat Obywatelskiej Unii Radykalnej — uważany za polityka centrolewicowego i nawiązu­ jącego w swoim programie do koncepcji Hipolita I r i ­ goyena. Poparło go 53% głosujących. Jego rywal, Italo Luder, kandydat peronistycznej Partii Sprawiedliwości (Partido Justicialista — PI), otrzymał 39%, pozostałe 8% padło na innych dziesięciu kandydatów. Po siedmiu latach dyktatury Alfonsin otrzymał w spadku „naród rozdarty, zrujnowany przemysł, ogro­ mne zadłużenie, chwiejny pieniądz, bezrobocie, bie­ dę. Rezultaty brutalności i terroru były równie w y ­ mowne: 10 tys. ofiar śmiertelnych, 30 tys. desapare188

America's Falklands War, „The Economist", 3—9 I I I 1984, s. 23—25. C . J . M o n e t a, E l conflicto de las islas Malvinas: su papel en la politica exterior argentina y en el contexto mun­ dial, „Estudios Internacionales", Octubre—Diciembre 1982, s. 377. L . T o m a s s i n i , Hacia un sistema latinoamericano de seguridad regional, „Estudios Internacionales", Octubre— —Diciembre 1982, s. 540. 1 1 8

1 1 1

110

cidos (zaginionych) i 400 tys. uchodźców" — pisano w „Le Monde" ^ . Pierwsza grupa problemów, jakie stanęły przed rządem Alfonsina, miała charakter polityczno-społecz­ ny. „Brudna wojna" spowodowała głębokie rany spo­ łeczne, a jej rezultaty były boleśnie odczuwane przez społeczeństwo. Dziewięciu członków dawnych rządów wojsko­ wych, W t y m trzech ostatnich prezydentów i wielu innych wojskowych zostało aresztowanych, aby od­ powiedzieć zarówno za gwałcenie praw człowieka, jak i sprawy związane z wojną malwińska. Powołana przez prezydenta Komisja Narodowa do Spraw Zaginionych (Comisión Nacional sobre Desaparecidos) pod przewodnictwem znanego pisarza Er­ nesta Sabato, po dziewięciu miesiącach pracy wręczyła Alfonsinowi w końcu września 1984 r. opracowanie objętości 50 tys. stron, zawierające dokumentację w sprawie 8 961 osób. Desaparecidos było jednak znacz­ nie więcej i później odkrywano nowe miejsca tajnych tortur i zbiorowe mogiły ofiar terroru " . 13 grudnia 1983 r. rozpoczął się pierwszy w dzie­ jach Ameryki Łacińskiej proces, przeciwko byłym przywódcom wojskowym kraju, wytoczony przez no­ we władze cywilne. Po dwu latach trwania procesu wyrok ogłoszony został 9 grudnia 1985 r. Na karę dożywotniego więzienia skazani zostali dwaj byli pre­ zydenci — gen. Jorge Videla i adm. Emilio Massera. Obaj zostali ponadto zdegradowani. Wyrok 17 lat więzienia i degradacja — to kara dla gen. Roberta Violi. Na 8 lat i 4,5 roku więzienia oraz zdegradowa­ nie skazani zostali adm. Armando Lambruschind i gen. Orlando Agosti. Rok później, 2 grudnia 1986 r., tenże Trybunał Federalny w Buenos Aires wydał wyrok w innym wielkim procesie przeciwko wojskowym. Głów­ ny oskarżony, gen. Ramon Camps, który w latach 1976—1978 był szefem policji w prowincji Buenos Aires, skazany został na 25 lat więzienia. 3

1 1 2

Cyt. za: Despues de la aventura militar, „Nueva F r o n tera", 7—13 Noviembre 1983, s. 7—13. "» „El Tiempo", 27 I X 1984.

111

W 1986 r. ogłoszony został raport Komisji Narodo­ wej do Spraw Zaginionych stwierdzający, że prze­ stępstwa popełnione w czasie dyktatury wojskowej 1976—1983 były najstraszniejszym' dramatem, jaki przeżyła Argentyna w całej swej historii. Całkowite rozliczenie się z t y m okresem było wielkim testem odwagi i determinacji rządu prezydenta Alfonsina. Musiał on brać pod uwagę żądania społeczne, ale tak­ że nie zapominać o pozycji i interesach sił zbrojnych Kiedy więc minęła fala największych procesów, pre­ zydent uznał, że nadszedł czas zabliźnienia ran i zli­ kwidowania podziałów narodowych oraz niepogłębiania izolacji armii w społeczeństwie. Wniósł więc do Kongresu Narodowego projekt ustawy o przedawnie­ niu przestępstw z tytułu gwałcenia praw człowieka w czasie dyktatury wojskowej. 24 grudnia 1986 r. ustawa zwana Punlo finał została uchwalona i usta­ lono, że do 22 lutego 1987 r. należy zakończyć docho­ dzenia. Rząd liczył, iż w ciągu tych ustawowych 60 dni dochodzenia obejmą jeszcze około 150 wojsko­ wych, tymczasem liczba ta powiększyła się do 450 spraw. Na ławie oskarżonych zasiedli znów dwaj byli prezydenci: gen. Fortunato Galtieri i gen. Reinaldo Bignone. Pierwszy z nich oskarżony został o popełnie­ nie przestępstw w czasie, gdy stał na czele I I kor­ pusu armii z siedzibą w Rosario; drugi zaś o zabój­ stwo w 1977 r. dwóch żołnierzy — członków partii komunistycznej (był on wówczas dyrektorem wojsko­ wych zakładów karnych). Amnestią z tytułu ustawy Punto finał nie objęto stu kilkudziesięciu wojskowych, w t y m wielu ofice­ rów marynarki. Potem nastąpiła cała seria buntów wojskowych. Najpierw rebelię rozpoczął 14 pułk wojsk powietrznodesantowych, stacjonujący w mieś­ cie Cordoba. Po dwóch dniach posłuszeństwo rządo­ w i wypowiedziała szkoła piechoty Campo de Mayo usytuowana około 30 k m od stolicy. 21 kwietnia bunt podniosły dwie dalsze jednostki wojskowe w miejsco­ wościach Salta i Tucman. Były to ciężkie dni dla Argentyny. Nader zręczne i odważne rozwiązanie tych kryzysów przez prezydenta umocniły jego auto­ rytet i popularność w społeczeństwie.

Katastrofalna sytuacja ekonomiczno-finansową państwa wyznacza drugą grupę problemów, z który­ m i od początku kadencji boryka się rząd Alfonsina. Najbardziej zaś dramatyczna jest sprawa zadłużenia. Prezydent Alfonsin od początku zajmuje w tej spra­ wie jasne i niekonwencjonalne stanowisko. Będąc jeszcze kandydatem na stanowisko prezydenta stwier­ dził: „Nie możemy zaakceptować płacenia długów za cenę głodu naszego narodu. Nie zamierzamy jednak ogłaszać jednostronnego moratorium. Będziemy płacić, jeśli będziemy mogli, i chcemy płacić. Kraje uprze­ mysłowione muszą jednak otworzyć swe rynki. Był­ bym zadowolony, gdyby wybitni eksperci handlu światowego wyjaśnili mi, w jaki sposób możemy pła­ cić, jeśli nie możemy eksportować" . Podobne opinie wypowiadał wielokrotnie już jako prezydent, m.in. w przemówieniu parlamentarnym 2 maja 1984 r. Po długich rokowaniach Argentyna osiągnęła w końcu września 1984 r. porozumienie z MFW w spra­ wie pożyczki 1 400 min doi. na realizację programu stabilizacji ekonomicznej. Sprawą zasadniczą jednak, której Argentyna jest jednym z głównych orędowni­ ków, jest walka o reformę międzynarodowego syste­ mu finansowego i ekonomicznego. Alfonsin, podobnie jak prezydent Kolumbii Betancur, uważa, że wszy­ stkie kraje Ameryki Łacińskiej muszą wypracować wspólną strategię w tej sprawie. Swe stanowisko do­ tyczące praktyk protekcjonistycznych krajów rozwi­ niętych i zwiększenia stopy procentowej przez banki światowe rozwinął w czasie spotkania z prezydentem Reaganem 23 września 1984 r. i w przemówieniu na X X X I X sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ dnia na­ stępnego. W t y m ostatnim wystąpieniu Alfonsin po­ wiedział też, iż zostały zapomniane wskazania Dekad Rozwoju ONZ o przekazywaniu przez kraje rozwi­ nięte jednego procenta swego produktu narodowego na rzecz krajów rozwijających się. „Paradoksalnie, zobowiązania te zostały obecnie odwrócone. Mamy dziś kraje na drodze rozwoju, które muszą dokonywać transferu części swego produktu narodowego na rzecz U4

1 1 4

112

„The New York Times", 23 X 1983.

8 — Ameryk

113

krajów rozwiniętych. I to nie w wysokości jednego procenta rocznie, lecz trzech lub czasami więcej" \ Argentyna zadłużona na ponad, 50 mld doi. sa­ mych odsetek musi płacić ponad 4,5 mld doi. rocznie. Spłata rat kredytowych i odsetek przekracza jej mo­ żliwości. Stąd też nieustająca, trudna' walka z MFW i bankami zagranicznymi. Wielokrotnie udawało się wynegocjować odroczenie płatności i uzyskiwać różne kredyty, jednakże dopiero w kwietniu 1987 r. osiąg­ nięto znaczniejsze porozumienie o refinansowaniu około 30 m l d doi. (zadłużenia i rozłożeniu spłat na 19 lat z 7-letnim okresem karencji. Zaufanie banków zagranicznych do Argentyny wynika głównie z uznania dla strategii gospodarczej realizowanej przez rząd Alfonsina. Zasadnicze zna­ czenie miało ogłoszenie 14 czerwca 1985 r. tzw. planu Austral — programu uzdrowienia i stabilizacji go­ spodarki. Jego celem było okiełznanie inflacji wyno­ szącej około 1000% wprowadzenie kontroli cen i płac, zreformowanie sektora państwowego poprzez cięcia budżetowe i jego racjonalizację ekonomiczną. Wpro­ wadzono nową jednostkę monetarną — austral, o wartości 1000 starych pesos. Większą uwagę zaczęto przywiązywać do aktywizacji oddalonych od centrum regionów i prowincji, zdominowanych dotychczas przez Buenos Aires. Prezydent przeforsował m i n . ustawę o przeniesieniu w ciągu najbliższych lat stolicy kraju do Viedmy, niewielkiego obecnie miasta na po­ graniczu słabo rozwiniętej Patagonii. Ekonomii ar­ gentyńskiej wciąż daleko do uzdrowienia, jednakże wskaźnik wzrostu dochodu narodowego w wysokości 5,7% osiągnięty w 1986 r. napawa pewnym optymiz­ mem. Nowej dynamiki nabrała też polityka zagraniczna. Ważnym jej obszarem pozostają, jak zawsze, stosun­ k i z USA. W przemówieniu inaugurującym objęcie władzy Alfonsin stwierdził, że historycznie biorąc były to stosunki „trudne i asymetryczne". Główną obawę, jaką żywimy — mówił — „jest sposób, w jaki interesy narodowe Stanów Zjednoczonych ciążą na sytuacji wewnętrznej krajów latynoamerykańsu

"5 „El Tiempo", 25 I X 1984.

114

kich". Niezbędne jest więc, „aby Stany Zjednoczone zmodyfikowały swą politykę w Ameryce Środkowej" zgodnie z zasadą nieinterwencji i dostrzegały także negatywne aspekty swej ekspansji ekonomicznej . Zarówno Stanom Zjednoczonym, jak i Argentynie zależy na poprawie wzajemnych stosunków, jednakże przeszłość oraz zasadnicze różnice poglądów w wielu sprawach ekonomicznych i politycznych powodują, że­ nię i est to łatwe do osiągnięcia. /Specyfiką obecnej polityki zagranicznej Argenty­ ny jest też mocne akcentowanie swej tożsamości z krajami rozwijającymi się i ruchem niezaangażowanych. W programowym przemówieniu w parlamencie 1 maja 1984 r. mówił prezydent Alfonsin: „Jesteśmy niezaangażowani (...) Nasza historia i nasze położenie geograficzne związały nas z Zachodem. Lecz nikt nie traktuje tego jako przynależność do określonego blo­ k u " . Argentyna przestała więc uważać się za bo­ gaty kraj Zachodu, natomiast większą wagę zaczęła przywiązywać do - naturalnych związków i interesów łączących ją z Trzecim Światem. Argentyna działa w tzw. Grupie Sześciu (Grecja, Szwecja, Argentyna, Meksyk, Indie, Tanzania), która zdobyła duży prestiż międzynarodowy swymi inicjatywami na rzecz roz­ brojenia i pokoju we współczesnym świecie. Argentyna dąży obecnie do zacieśnienia współ­ pracy i solidarności latynoamerykańskiej^ W gazecie „La Prensa" napisano wprawdzie, iż to, co mówi A l ­ fonsin na ten temat, to slogany w starym stylu i „czy­ sta poezja" , wydaje się jednak, że działalność A r ­ gentyny w środowisku latynoamerykańskim wyraźnie się zaktywizowała./^Już w ciągu kilku pierwszych mie­ sięcy rządu Alfonsina podpisano m.in.: 1) amerykań­ ską konwencję praw człowieka (pakt z San Jose); 2) konwencję o współpracy z Nikaraguą; 3) porozu­ mienie handlowo-finansowe z Kubą; 4) kilka umów gospodarczych z Meksykiem (w czasie wizyty w B u 116

117

118

u

« Programa del gobierno presentada antę el Congreso National, Buenos Aires 1983, s. 46—47. „La Prensa", Buenos Aires, 2 V 1984. na Wypowiedź Iglesiasa Ruco-Alpiste. „La Prensa", 6 V 1984. 1 1 7

115

enos Aires prezydenta Miguela de la Madrid, 2—5 kwietnia 1984 r.); 5) porozumienie z CEPAL w spra­ wie współpracy dotyczącej problemów rozwoju Ame­ r y k i Łacińskiej. Dzięki zgodnej woli prezydentów Alfonsina i Sar­ neya dynamicznie rozwija się współpraca obu naj­ większych państw Ameryki Południowej. Coraz licz­ niejsze cząstkowe porozumienia umożliwiły podpisanie na spotkaniach w Buenos Aires w lipcu 1986 r. i Bra­ silii w grudniu 1986 r. dokumentów o zapoczątkowa­ niu integracji gospodarki obu krajów. Do porozumie­ nia tego przyłączył się też Urugwaj. Jeśli porozumie­ nie trzech państw zacznie rzeczywiście funkcjonować, może stać się ono początkiem utworzenia latynoskiego wspólnego rynku. Obecna współpraca argentyńsko-brazylijska ma także duże znaczenie polityczne. Pre­ zydenci obu krajów zaproponowali bowiem demilitaryzację południowego Atlantyku i przekształcenie go w strefę wolną od broni jądrowej, j Z dwóch prestiżowych i skomplikowanych kwestii terytorialnych Argentyny, jedna po blisko stuletnim sporze została rozwiązana, a mianowicie sprawa ka­ nału Beagle. Stary historyczny spór z Chile o wyspy położone w kanale Beagle i wody terytorialne omal nie doprowadził w 1979 r. do wojny. Mediacja pa­ pieża Jana Pawła I I spowodowała, iż oba kraje roz­ poczęły negocjacje w tej sprawie, które trwały pięć lat. W październiku 1984 r. spór został zakończony podpisaniem układu. Nie rozwiązana zostaje kwestia Malwinów. Odzys­ kanie suwerenności nad wyspami malwińskimi jest nadal wielkim problemem narodowym. We wszyst­ kich oświadczeniach oficjalnych stwierdza się jednak, iż Argentyna będzie dążyć do odzyskania wysp w sposób pokojowy, w drodze negocjacji. Napięcie wokół Malwinów zwiększyło się, gdy 29 października 1986 r. rząd brytyjski ustanowił tzw. strefę ochrony połowów w promieniu 200 mil morskich wokół wysp oraz w ramach tego obszaru węższą, 150-milową strefę za­ strzeżonych połowów, na które trzeba uzyskać spec­ jalną licencję brytyjską. Dotyczy to także polskich statków rybackich, które tradycyjnie łowią w t y m reŁ

116

jonie. Argentyna zaprotestowała przeciwko tej decyzji, którą uznano za akt zmierzający do zatwierdzenia za wszelką cenę „nielegalnej okupacji wysp". Zgro­ madzenie Ogólne NZ po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku lat uchwaliło 23 listopada 1986 r. rezolucję, wzywającą do pokojowego rozwiązania sporu o Malwiny-Falklandy i powrotu wysp do Argentyny (116 głosów za, 4 — przeciw, 34 — wstrzymujące się). Jeśli chodzi o stosunki z krajami socjalistycz­ nymi, prezydent Alfonsin stwierdził m.in.: „Sytuacja stworzona przez panujący na Zachodzie protekcjo­ nizm przyczyniła się do tego, że Związek Radziecki przekształcił się w ostatnich czasach w głównego na­ bywcę naszej produkcji zbożowej, co też dało nam wybitnie korzystny bilans handlowy w wymianie z t y m krajem" . Kraje socjalistyczne dzięki właści­ wościom swych rynków będą nadal ważnym partne­ rem handlowym Argentyny, a współpraca będzie od­ bywać się „na zasadach wzajemnych korzyści i sza­ cunku" — stwierdził Alfonsin. Prezydent Argentyny złożył też pierwszą w dziejach stosunków z ZSRR wizytę w t y m kraju jako głowa p a ń s t w a (13—17 paź­ dziernika 1986 r.). Po rozmowach Alfonsina z M i ­ chaiłem Gorbaczowem podpisano wiele porozumień, m.in. o zakupie przez ZSRR argentyńskiego zboża w wysokości 4,5 min ton rocznie aż do 1990 r.

w t y m do utworzenia legalnej partii politycznej (art. 6). Komisja Pokoju w imieniu rządu (Porozumienie było ratyfikowane przez prezydenta) zadeklarowała wolę wniesienia do Kongresu w krótkim czasie proje­ któw ustaw o reformie politycznej, gwarancjach dla opozycji, powszechnych wyborach alkaldów (burmi­ strzów), reformie wyborczej, dostępie różnych sił do środków informacji oraz przyśpieszeniu wprowadzenia w życie rzeczywistej reformy rolnej (art. 8 ) . W lipcu i sierpniu 1984 r. podobne porozumienia pokojowe podpisane zostały z M-19 i EPL: natomiast 21

« Texto 1984.

218

del

acuerdo de paz,

„El Tiempo", Bogota, 2 I V

ELN nie wyraziło zgody na zawieszenie broni i przer­ wanie walki. Drugim filarem „strategii pokoju" było „otwarcie demokratyczne" (aperlura democratico), a więc refor­ my polityczne i społeczne. Zgodnie z porozumieniem z Uriby na jesieni 1984 r. rozpoczęła działalność legal­ na organizacja polityczna — partia, wyrażająca głów­ nie interesy FARC, ale popierana także przez K P K i inne siły lewicowe, pod nazwą Związek Patriotyczny (Union Patriotica — UP). Opracowany został „statut opozycji", określający prawa, obowiązki i odpowiedzialność opozycji „w ra­ mach państwa prawa i politycznego systemu kolum­ bijskiego" . Po raz pierwszy sformułowano zasady finansowania działalności partii politycznych w zależ­ ności od liczby głosów zdobytych w wyborach prezy­ denckich i parlamentarnych; zasady tworzenia i lega­ lizacji nowych partii politycznych, prawo dostępu do środków masowego przekazu, zwłaszcza w okresie kam­ panii wyborczych. Trzecim filarem strategii Betancura była polityka zagraniczna obliczona, podobnie jak w dziedzinie we­ wnętrznej, na popieranie pokojowych rozwiązań w sto­ sunkach międzynarodowych. Już w pierwszym przemówieniu w dniu objęcia tanowiska 7 sierpnia 1982 r. Betancur wywołał duże rażenie, gdy ogłosił, że Kolumbia będzie starała się o przyjęcie do ruchu państw niezaangażowanych jako pełnoprawny członek. W t y m samym wystąpieniu pro­ ponował zwołanie spotkania na szczycie wszystkich prezydentów latynoamerykańskich w celu ustalenia nowej koncepcji systemu międzyamerykańskiego, który po konflikcie malwińskim wymaga zasadniczych zmian. Również w sierpniu prezydent Betancur oświadczył w wywiadzie dla tygodnika „Newsweek", iż Kolumbia nie chce być satelitą Stanów Z j e d n o c z o n y c h R a d y ­ kalna zmiana nastąpiła w stosunku Kolumbii do kon22

2 8

S. R. S a n t a m a r i a , G. S i l v a L u j a n, Proceso politico in Colombia. Del Frente Nacional a la apertura democratica, Bogota 1984, s. 76. „Newsweek", 23 V I I I 1982. Por. też: D. K a 1 i e c h a s, Kolombija pośle wyborów, „Łatinskaja Amierika", 1933, nr 8. 3 8

219

fliktów środkowoamerykańskich. Od początku 1983 r. Kolumbia jest jednym z głównych aktorów Grupy z Contadory, szukającej cierpliwie dróg ustanowienia pokoju w Ameryce Środkowej. Istotną zmianę w polityce zagranicznej Kolumbii wprowadziło wstąpienie w marcu 1983 r. na prawach pełnego członka do ruchu państw niezaangażowanych. Świadczyło o tym między innymi przemówienie mini­ stra Rodriga Lloredo Caicedy na V I I Konferencji kra­ jów niezaangażowanych w marcu 1983 r. w New Delhi, w którym skrytykował politykę presji militarnej USA w Ameryce Środkowej, wyraził solidarność z walką Palestyńczyków o własne państwo narodowe, potępił Izrael za masakrę w obozach Sabra i Szatila, całkowi­ cie opowiedział się za stanowiskiem Argentyny w sprawie wysp m a l w i ń s k i c h . Kolumbia przyjęta zo­ stała do ruchu państw niezaangażowanych dzięki po­ parciu państw latynoamerykańskich, w t y m także K u ­ by i Nikaragui, które w styczniu 1983 r. na spotkaniu przygotowawczym w Managui przed V I I Konferencją i na samym spotkaniu na szczycie w New Delhi pod­ kreślały pozytywne zmiany w Kolumbii. Przystąpienie Kolumbii do ruchu państw niezaan­ gażowanych, oznaczające potwierdzenie związków z Trzecim Światem i możliwość prowadzenia aktywniej­ szej polityki zagranicznej, wywołało jednak w Ko­ lumbii zróżnicowane reakcje. Obok wyrażania popar­ cia przez główne siły polityczne kraju, między innymi przez Partię Liberalną, rozlegały się też głosy — zwłaszcza prasy i lobby kawowego — wskazujące na możliwość negatywnych skutków tej decyzji, m.in. pogorszenia warunków dostępu na r y n k i UŚA i EWG. W czasach Betancura wydatnie poprawiły się sto­ sunki Kolumbii z Nikaraguą. Spór o archipelag San Andres został wyciszony i Kolumbia nie myśli już o militaryzacji tych wysp. W prasie zaprzestano atako­ wania rewolucji sandinowskiej i rządu w Managui. W 1983 r. w czasie głosowania nad kandydaturami Dominikany i Nikaragui na niestałego członka Rady 24

8 4

F. C o r r e d o r , Colombia: la democratización del regimen y sus obstaculos, „Nueva Sociedad", San Josś, 1983, nr 12, s. 141—151.

220

Bezpieczeństwa Kolumbia poparła w drugim głosowa­ niu Nikaraguę, która została wybrana. Stosunki dy­ plomatyczne z Kubą nie zostały dotychczas oficjalnie wznowione, do czego przyczynia się, jak się wydaje, w głównej mierze presja sił militarnych w Kolumbii. Stosunki te można jednak określić jako wzajemnie ży­ czliwe. Dążenie do prowadzenia bardziej niezależnej po­ l i t y k i zagranicznej, tak wyraźne w czasie prezydentury Betancura, nie oznaczało generalnej zmiany tradycyj­ nych sojuszy czy orientacji ideowo-politycznej. Ko­ lumbia mocno związana była nadal z USA i światem zachodnim nie tylko politycznie, ale i ekonomicznie. Mimo dużego postępu w dywersyfikacji stosunków handlowych od początku lat siedemdziesiątych USA pozostały nadal głównym partnerem handlowym, głó­ wnym rynkiem, podstawowym źródłem kredytów i inwestycji zagranicznych. Północnoamerykański kon­ cern Exxon zainwestował w latach osiemdziesiątych 3 mld doi. w budowę wielkiego zagłębia węglowego El Cerrejon na półwyspie Guajira. Zagłębie to, posia­ dające złoża obliczone na 3 mld ton, począwszy od 1986 r. przekształciło się w eksportera, który dzięki wysokiej jakości surowca i konkurencyjnym cenom wypierał węgiel polski i południowoafrykański z nie­ których rynków światowych. Mimo relatywnie mniejszego zadłużenia (wówczas około 11 mld doi., w końcu 1987 r. około 14 mld) Ko­ lumbia była bardzo aktywna w poszukiwaniu rozwią­ zania problemów finansowych państw latynoamery­ kańskich. Kolumbia została też organizatorem i gospodarzem konferencji ministrów spraw zagranicznych i mini­ strów finansów jedenastu państw latynoamerykań­ skich: Argentyny, Boliwii, Brazylii, Chile, Dominika­ ny, Ekwadoru, Kolumbii, Meksyku, Peru, Urugwaju i Wenezueli, która obradowała 21—22 czerwca 1984 r. Na otwarciu konferencji w Cartagenie prezydent Be­ tancur ujawnił między innymi, iż niektóre wielkie banki zagraniczne zagroziły Kolumbii ostrymi san­ kcjami finansowymi, jeśli udzieli gościny temu spot­ kaniu. Szeroko upowszechniane obawy, że konferencja 221

w Cartagenie zademonstruje radykalizację pozycji Ameryki Łacińskiej i przyniesie wielkie szkody mię­ dzynarodowemu systemowi finansowemu, nie po­ twierdziły się. Uczestnicy konferencji podkreślali przede wszystkim, iż nie zamierzają tworzyć „klubu dłużników" ani przygotowywać zbiorowego morato­ rium. Sytuacja była jednak dramatyczna. Zadłużenie regionu wynosiło wówczas 350 mld doi. i było trzy razy większe od wartości rocznego eksportu całej Ameryki Łacińskiej. Każdy punkt wzrostu oprocen­ towania pożyczek oznaczał dla Ameryki Łacińskiej dodatkowy odpływ dewiz w wysokości 2 mld 500 min doi. Obszerny komunikat Porozumienia z Cartageny zawierał 24 konkretne propozycje uzdrowienia sytua­ cji finansowej Ameryki Łacińskiej i poprawienia sto­ sunków między dłużnikami i wierzycielami, m.in. postulat natychmiastowego zmniejszenia oprocento­ wania kredytów na rynkach międzynarodowych . Aktywna jak nigdy dotąd polityka zagraniczna zwiększyła rolę Kolumbii w stosunkach międzynaro­ dowych, zwłaszcza zaś jej prestiż w Ameryce Łaciń­ skiej. Natomiast w polityce wewnętrznej „strategia pokoju" Betancura dała wyniki o wiele mniejsze, niż zapowiadało się to po pierwszej połowie jego kadencji. Po podpisaniu porozumień z trzema organizacjami partyzanckimi osiągnięto pewien postęp na drodze ich realizacji, ale też zaczęły mnożyć się trudności. W lipcu 1985 r. Kongres uchwalił ustawę o powszechnym w y ­ borze burmistrzów (przedtem byli mianowani). Oży­ wioną działalność rozwijał Związek Patriotyczny, któ­ ry w wyborach parlamentarnych w marcu 1986 r. uzyskał ponad 300 tys. głosów (ponad 5%). Nastąpił postęp — postulowany w Porozumieniu pokoju — w dziedzinie upowszechnienia oświaty i ochrony zdro­ wia. Natomiast nie zrealizowano sprawy najważniej­ szej, ale i najtrudniejszej — reformy rolnej. „Jak można zmieniać stosunki własnościowe na wsi — po­ wiedział w jednym z wywiadów dyrektor kolumbij­ skiego Instytutu Agrarnego — jeśli zdecydowana wię­ kszość członków Kongresu to wielcy posiadacze ziem­ scy i ludzie z nimi związani". 2S

« „El Tiempo", 28 V I 1984.

222

Prezydent Kolumbii ma na mocy konstytucji sze­ rokie uprawnienia, ale równocześnie niezwykle silnie jest uzależniony od partyjnych układów liberalno-konserwatywnych, stąd rzeczywista swoboda jego poczy­ nań jest ograniczona. Polityka porozumienia z guerrilla ostro atakowana była przez • skrajną prawicę, a tajne organizacje anty­ komunistyczne wznieciły falę porwań i zabójstw na tle politycznym. Nie zanikła głęboka nieufność między wojskiem i policją a guerrilla, co prowadziło do lo­ kalnych walk i wzajemnych oskarżeń. W czerwcu 1985 r. M-19 i EPL zerwały porozumienia z rządem i wznowiły akcje zbrojne. Po zabójstwie 1 maja 1984 r. ministra sprawiedliwości Rodriga Lary Bonilli rozgo­ rzała prawdziwa wojna między państwem a przemyt­ nikami narkotyków (tzw. narcotraficantes). Przemyt narkotyków to w Kolumbii olbrzymi problem społe­ czny, polityczny i ekonomiczny. Mafia* kolumbijska uchodzi za najpotężniejszą w Ameryce Łacińskiej, dysponuje miliardami dolarów. Na początku 1985 r. szefowie mafii zaproponowali na spotkaniu z proku­ ratorem generalnym i byłym prezydentem Lopezem Michelsenem, że spłacą długi Kolumbii, jeśli zaprze­ stanie się realizacji układu z USA o ekstradycji do tego kraju aresztowanych przemytników kolumbij­ skich. Układ z USA był jednak nadal realizowany, co wywołało nową falę violencii. W ostatnich dwóch latach kadencji Betancura nie­ zbyt korzystnie kształtowała się sytuacja gospodarcza kraju. Cena kawy, podstawowego produktu eksporto­ wego Kolumbii, na rynkach światowych była niska. Kolumbia musiała przyjąć wiele zaleceń MFW i wpro­ wadzić duże oszczędności w sferze wydatków socjal­ nych. Utrzymywało się wysokie bezrobocie, w grani­ cach 14—15%, a nędza mas ludowych wzmagała prze­ stępstwa kryminalne. Bogota zdobyła sobie opinię najniebezpieczniejszego miasta świata. Do tego doszły klęski żywiołowe i wydarzenia „czarnego listopada" 1985 r., które negatywnie wpłynęły na ocenę rządów Betancura. Najpierw 6—7 listopada 1985 r. oddział M-19 zajął Pałac Sprawiedliwości w Bogocie, położony naprzeciw gmachu parlamentu i obok pałacu prezy223

denckiego. Na osobisty rozkaz Betancura wojsko i po­ licja przypuściły szturm przy użyciu czołgów i cięż­ kiego sprzętu i Pałac zdobyły, ale zginęło 98 osób, w tym prezes Sądu Najwyższego A. Reyes Echandia i 12 sędziów. Następnie 14—15 listopada wybuchł wulkan Nevado del Ruiz, który zniszczył miasto Armero i spowodował śmierć 25 tys. osób. Była to tragedia w y ­ wołana przez siły natury, ale władze administracyjne zostały oskarżone o nieudolność w działaniu przed i po wybuchu. W tej sytuacji zarówno w wyborach parlamentar­ nych 12 marca 1986 r., jak i w wyborach prezyden­ ckich 25 maja wielki triumf odniosła Partia Liberalna, a jej przedstawiciel, 64-letni inżynier Virgilio Barco, objął 7 sierpnia 1986 r. urząd prezydenta. Nowy pre­ zydent wprowadził już jedną' istotną zmianę, która oznacza prawdziwe, a nie formalne zakończenie syste­ mu Frontu Narodowego. Od 1974 r. obie partie — L i ­ beralna i Konserwatywna — szły do wyborów oddziel­ nie, ale niezależnie od tego, kto wygrał, przestrzegały mniej więcej równości w podziale stanowisk rządo­ wych i parlamentarnych. W rządzie konserwatysty Betancura połowa stanowisk ministerialnych należała do liberałów. Barco zerwał z tą tradycją i utworzył rząd złożony wyłącznie z przedstawicieli swej partii, bez udziału konserwatystów, którzy w tej sytuacji przeszli do oficjalnej opozycji. Pierwsze lata kadencji Virgilio Barco przyniosły pewien postęp gospodarczy w Kolumbii. Dzięki zwyżce cen kawy tylko w 1986 r. zanotowano około 500 m i n doi. dodatkowych wpływów; zwiększyło się wydobycie ropy naftowej, ożywił się przemysł tekstylny. W poli­ tyce zagranicznej rząd Barco kontynuował wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązywania konfliktów środko­ woamerykańskich. Kolumbia opowiada się za zrefor­ mowaniem Organizacji P a ń s t w Amerykańskich i przy­ jęciem do niej wszystkich państw amerykańskich bez względu na ideologie i systemy polityczne. Zmniejszyło się natomiast zainteresowanie Kolumbii uczestnictwem w ruchu państw niezaangażowanych. *

224

*

*

Kolumbia ma wszelkie warunki, aby odgrywać istotną rolę w stosunkach międzynarodowych. Posiada znaczne terytorium i potencjał ludnościowy, wielkie zasoby energetyczne, nieźle rozwiniętą infrastrukturę przemysłową i komunikacyjną. Kolumbia jest jedy­ nym krajem południowoamerykańskim mającym do­ stęp do obu oceanów: Atlantyku i Pacyfiku. Położona na szlaku biegnącym z Ameryki Północnej na połu­ dnie stanowi naturalną bramę do Ameryki Południo­ we! ' Jednakże sam prezydent Alfonso López Michel­ sen (1974—1978) nazwał Kolumbię „Tybetem Ameryki Południowej", podkreślając w ten sposób nie tylko jej górzyste położenie, ale i słaby związek z polityką światową. Dla Kolumbii bowiem przez cały okres nie­ podległości najważniejsze były zawsze sprawy grani­ czne oraz terytorialne i one stanowiły główny prze­ dmiot jej aktywności międzynarodowej. W wieku X I X i X X Kolumbia toczyła spory graniczne, a czasami i wojny z Ekwadorem, Peru, Wenezuelą, Brazylią, a także z Nikaraguą. Obawa przed dekompozycją terytorialną, spowo­ dowana głównie oderwaniem Panamy, wytworzyła długą tradycję międzynarodowoprawnego podejścia do polityki zagranicznej, ciągłego odwoływania się do norm i zasad prawa międzynarodowego, szukania w nim obrony przed siłami zewnętrznymi. Jest to zre­ sztą specyfika nie tylko Kolumbii, ale i wielu innych państw latynoamerykańskich, mających poczucie za­ grożenia w różnych okresach historii swej niepodle­ głości. Pierwszą więc cechą kolumbijskiej polityki zagra­ nicznej była jej pasywność, koncentrowanie się na sprawach utrzymania całości własnego terytorium i uznawania prawa międzynarodowego za główny czyn­ nik regulowania stosunków ze światem. Drugą zasadniczą cechą kolumbijskiej polityki za­ granicznej była ścisła współpraca i uznanie dominacji Stanów Zjednoczonych w zachodniej hemisferze. K o ­ lumbia była na ogół najbardziej oddanym i stałym sojusznikiem USA w całej Ameryce Łacińskiej, choć po oderwaniu Panamy w 1903 r. stosunki między nimi na pewien czas pogorszyły się. Nie oznacza to oczy15 — Ameryka..

225

wiście, iż w myśli politycznej Kolumbii nie można zna­ leźć akcentów antyimperialistycznych czy też potępie­ nia agresywnej polityki "USA. W 1906 r. pisał wielki polityk i dyplomata kolumbijski Rafael Uribe Uribe: „Prawdziwe wyjaśnienie postawy rządu amerykańskie­ go t k w i w deformacji i degeneracji doktryny Monroe — w sensie imperialistycznym. Z koncepcji zwyczajnej obrony przed kolonizacją europejską doktryna ta prze­ rodziła się w instrument dominacji politycznej i pro­ tektoratu nad republikami hispanoamerykańskimi" . Specyficzne dla Kolumbii jest to, iż polityka za­ graniczna nie wywołuje na ogół kontrowersji wśród głównych sił politycznych kraju. W czasie rządów konserwatywnego prezydenta Betancura nawet w kwestii przystąpienia Kolumbii do ruchu państw nie­ zaangażowanych, która wywołała wiele kontrowersji, opinia obu partii była zgodna. W Kolumbii decydujący głos w sprawach polityki zagranicznej ma prezydent. On określa jej program i charakter w czasie swej kadencji. Tradycyjnie dużą rolę w polityce i dyplomacji odgrywają także różne grupy nacisku, z których najpotężniejsze jest lobby ka­ wowe. Federación Nacional de Cafeteros (FEDECAFE) jest korporacją prywatną, powstałą w 1927 r., ale o podstawowym znaczeniu dla ekonomiki kraju, a jej wpływy są tak duże, iż określa się ją jako „państwo w państwie". Wielki wpływ na politykę zagraniczną Kolumbii mają siły zbrojne. W kraju, który przez cały okres powojenny rządzony jest, z krótkimi przerwami, na mocy stanu wyjątkowego lub Narodowego Statutu Bezpieczeństwa, siły zbrojne przyzwyczaiły się do swej wyjątkowej pozycji w państwie. Pierwszego bardziej istotnego zwrotu w polityce kolumbijskiej próbował dokonać prezydent Alfonso López Michelsen, którego administracja jest prawdzi­ w y m ewenementem w długim szeregu rządów libera­ łów kolumbijskich. Kolejny znacznie głębszy przełom dokonał się w latach kadencji Belisaria Betancura. Polityka pokoju i „otwarcia demokratycznego" prezy2e

denta Betancura, który dążył do zakończenia istnieją­ cej w kraju od trzydziestu kilku lat faktycznej wojny domowej, wsparta została istotną reorientacją w poli­ tyce zagranicznej. ' Polityka ta nie zmieniła się w istotny sposób po ukształtowaniu się w 1986 r. wyłącznie liberalnego rządu prezydenta Virgilia Barco, choć wydaje się nieco mniej dynamiczną, skoncentrowaną głownie na pro­ blemach ekonomicznych. Zauważyć również trzeba, iż Kolumbia utrzymuje dobre stosunki z krajami socja­ listycznymi, w ' t y m z Polską. Rola Kolumbii jest szczególnie ważna w dwóch sprawach: poszukiwania pokoju w Ameryce Środko­ wej w drodze negocjacji i rozwiązań politycznych oraz w wysiłkach zmierzających do zmiany stosunków między zadłużonymi państwami latynoamerykańskimi a wysoko rozwiniętymi państwami zachodnimi. 2. KRAJ NA RÓWNIKU

2.1. Wielki i mały Ekwador Spór ekwadorsko-peruwiański o wielkie obszary Ama­ zonii należy do najstarszych i najbardziej skompliko­ wanych w całej Ameryce Łacińskiej — sięga bowiem czasów przed uzyskaniem niepodległości. 29 sierpnia 1563 r. Hiszpania utworzyła w Quito Królewską Audiencję, która obejmowała terytorium nie­ co ponad 1 m i n k m i na północy granice jej sięgały po port Buenaventura oraz prowincje Pasto, Popayan i Cali (tereny dzisiejszej Kolumbii), na południu zaś aż do rzek Marańon, Napo i Amazonka (obecnie tereny Peru i Brazylii) . Od pierwszych dni po uzyskaniu niepodległości Ek­ wador i Peru wszczęły ostry spór graniczny o wielkie obszary Amazonii. Historia tego sporu obfituje w liczne traktaty, porozumienia i protokoły, podpisywane, a na­ stępnie nie respektowane bądź negowane przez oba kra2

27

2 7

376.

J . A1 v a r a d o P i o , La Presidencia de Quito. Memoria historicojuridica de los origenes de la Nacionalidad Ecuatoriana y de su defensa territorial, Quito 1938—1939.

226

15*

2 8

R.

Uribe

Uribe,

Obras

selectas,

Bogota 1979,

s.

227

je. W ciągłe mediacje i arbitraże, usiłujące pogodzić zwaśnione strony, zaangażowane były wielokrotnie Hiszpania oraz Brazylia, Argentyna, Kolumbia i USA . W najostrzejszą fazę konflikt graniczny wszedł w lipcu 1941 r., kiedy Peru rozpoczęło działania zbrojne i zajęło bez większych przeszkód część wschodnią pro­ wincji nadamazońskich, pozostających jeszcze pod pa­ nowaniem Ekwadoru. W październiku 1941 r. kraje mediacyjne (Brazylia, Argentyna, USA) zdołały dopro­ wadzić do ustanowienia neutralnej strefy między w o j ­ skami obu państw, a w listopadzie swe usługi media­ cyjne zaproponowało także Chile. Naciski USA, aby załatwić spór ekwadorsko-peruwiański, były wówczas szczególnie energiczne. W sytuacji, gdy sprawą najważ­ niejszą było umocnienie solidarności kontynentalnej wobec państw osi, zwołano trzecie spotkanie konsulta­ cyjne ministrów spraw zagranicznych państw amery­ kańskich w Rio de Janeiro (15—28 stycznia 1942 r.), na którym m.in. dyskutowano tez kwestię ekwadorsko-peruwiańską. 29 stycznia 1942 r. Peru i Ekwador podpisały w Rio de Janeiro protokół pokoju, przyjaźni i granic, k t ó ­ r y — według oficjalnego źródła peruwiańskiego — zmniejszał terytorium Ekwadoru: o 200 tys. k m w stosunku do linii zawartej w protokole Pedemonte — Mosąuera z 1830 r.; o 70 tys. k m w stosunku do linii proponowanej w traktacie Garcia — Herrera z 1890 r.; o 56 tys. k m w stosunku do linii proponowanej w arbitrażu króla Hiszpanii z 1910 r. Protokół z Rio de Janeiro w art. V postanawiał również, iż szczegółowego wytyczenia granicy ekwadorsko-peruwiańskiej w terenie dokona komisja pod nadzorem USA, Argentyny, Brazylii i Chile, które też miały być gwarantami realizacji całego protokołu. Ekwador stracił wielkie obszary nie tylko na rzecz Peru, ale także Kolumbii i Brazylii. Już po oddzieleniu od Wielkiej Kolumbii w 1830 r. Ekwador zmniejszył się o około 300 tys. k m (w sto28

2

2

2

2 9

2

28 Szerzej na ten! temat: W. D o b r z y c k i , Stosunki za­ graniczne Ekwadoru w warunkach przemian wewnętrznych, „Sprawy Międzynarodowe", 1987, n r 1. 2» El Protocolo de Rio de Janeiro ante la historia, L i m a 1942.

228

sunku do granic dawmej Audiencji Quito), a w wyniku traktatów ekwadorsko-kolumbijskich: z 5 listopada 1904 r (traktat Andrade — Betancourt), z 13 maja 1910 r. (traktat Peralta — Uribe) i 25 lipca 1916 r. (traktat Muńoz — Suarez) — o dalszych 176 tys. k m . Natomiast na rzecz Brazylii, na mocy traktatu z 6 maja 1904 r. (traktat Tobar — Rio Branco) Ekwador zmniejszył się o 73 tys. k m . O ile jednak granice z K o ­ lumbią i Brazylią nie były później kwestionowane, o tyle strata Amazonii na granicy z Peru wywoływała za­ wsze w Ekwadorze wzburzenie. Spór został oficjalnie wznowiony 1 kwietnia 1949 r., kiedy to Ekwador zwrócił się do Peru z propozycją po­ wołania komisji mieszanej dla rewizji niektórych szcze­ gółowych ustaleń protokołu z Rio. Ekwador argumen­ tował że prace komisji demarkacyjnej, przewidzianej protokołem z Rio, przyniosły nowe fakty, dawniej nie znane. W lutym 1947 r. bowiem- rząd Ekwadoru otrzymał wyniki badań fotogrametrycznych — dokona­ nych przez siły powietrzne USA na zlecenie komisji demarkacyjnej — wielkich obszarów dżungli amazoń­ skiej, które z powodu swego trudnego klimatu nie były wcześniej bliżej rozpoznane. A r t . V I I I , ustęp b. proto­ kołu -z Rio głosił, iż granica między obu państwami b ę ­ dzie wytyczona między działami wodnymi rzek Santia­ go i Zamora, do których zaliczano m.in. rzekę Cenepa. Otóż po otrzymaniu materiałów fotogrametrycznych Ekwador stwierdził, iż rzeka Cenepa tworzy osobny, własny dział wodny, który rozciąga się o 190 k m da­ lej, niż wcześniej sądzono i łączy się z rzeką Marańon,) bezpośrednio wpadającą do Amazonki. Nadzieje na odzyskanie dostępu do Amazonki od­ żyły wówczas w Ekwadorze znów z wielką siłą. W sierpniu 1951 r.- prezydent Ekwadoru Galo Plaża L a ­ sso ogłosił, że odkrycia w rejonie rzeki Cenepa po­ twierdzają prawo jego kraju do uzyskania dostępu do Amazonki poprzez rzekę Marańon. Tezę o nieważności całego protokołu z Rio sfor­ mułował jednak dopiero prezydent Jose Maria Velasco Ibarra. 1 września 1960 r. w mowie inaugurują­ cej objęcie władzy stwierdził, iż protokół z Rio był kontraktem zawartym „z pistoletem przystawionym do 2

2

229

piersi" i jest nieważny od samego początku, zgodnie z normami prawa panamerykańskiego, które nie uzna­ je zmian terytorialnych dokonanych przy użyciu siły . W odpowiedzi na wielką ofensywę dyplomatyczną rozpętaną wówczas przez Ekwador i Peru, ministrowie spraw zagranicznych krajów gwarantujących realiza­ cję protokołu z Rio ogłosili 7 grudnia 1960 r. dekla­ rację mówiącą, iż jednostronne stanowisko nie jest wystarczające, aby uznać traktat graniczny za nieważ­ ny. Tylko zgodna wola obu stron mogłaby zmodyfiko­ wać jego postanowienia lub skierować sprawę do t r y ­ bunału międzynarodowego. Dlatego też protokół z Rio „jest ważny i powinien być przestrzegany" . Ekwador podtrzymywał jednak swoje argumenty, natomiast Peru uważało, że nie istnieje żaden spór terytorialny z Ekwadorem, gdyż wszystkie kwestie za­ łatwione zostały ostatecznie w protokole z Rio w 1942 r. Opisanie całej kampanii propagandowej, wzajem­ nych oskarżeń i oświadczeń, szczegółowych interpre­ tacji historyczno-geograficznych, a także pojednaw­ czych deklaracji i okresów poprawy stosunków między obu krajami — przekracza ramy tej pracy. Warto jed­ nak podkreślić, iż temperaturę sporu znakomicie pod­ niosło odkrycie w początkach lat siedemdziesiątych na tych obszarach Amazonii znacznych zasobów ropy naf­ towej. W styczniu 1981. r. zatarg graniczny doprowadził do pięciodniowej wojny między Ekwadorem i Peru. 1 l u ­ tego 1981 r. interwencja OPA i działania czterech p a ń s t w — gwarantów protokołu z Rio zdołały skłonić oba kraje do zaprzestania działań zbrojnych . W lutym 30

31

32

8 0

J. P e r e z C o n c h a , Ensayo histórico-critico de las relaciones diplomaticas de Ecuador eon los estados limitrojes, t. 1, Guayaquil 1969, s. 477—478. R. G a r c i a V e l a s c o , El territorio de Ecuador en el siglo XX, Quito 1981, s. 177. B. M a r t i n o v , V. S u d a r e v , Litigios territoriales en America Latina (segundo articulo), „America Latina", Moscu 1982, nr 10, s. 27. Całość dokumentacji ekwadorskiej doty­ czącej 5-dniowej wojny przedstawia publikacja: Republica de Ecuador. Informe ąue presenta El Ministro de Relaciones Exteriores, t. 1, Quito, Agosto 1981, s. 334. 3 1

8 8

230

1981 r. w czasie wizyty prezydenta Ekwadoru Osvalda Hurtado w Brazylii prezydent Figueiredo wyraził zro­ zumienie dla argumentów ekwadorskich dotyczących sporu granicznego z Peru, choć nie zmienił zdania co do ważności protokołu z Rio. Ekwador nadal ma więc nadzieję, że problem gra­ nicy z Peru i uzyskania dostępu do Amazonii uznany zostanie za otwartą kwestię międzynarodową. W Ekwa­ dorze wskazuje się, iż w przemówieniu w ONZ 18 grudnia 1984 r. przedstawicielka USA, Jeane Kirkpatrick, wymieniła wśród istniejących sporów na konty­ nencie amerykańskim sprawę granicy peruwiańsko-ekwadorskiej. Ambasador peruwiański w ONZ Picardo Luna ostro protestował przeciw temu wystąpieniu, pod­ kreślając, że „Peru nie ma sporu z żadnym ze swych pięciu sąsiadów" . W Ekwadorze uważa się również, iż sukcesem dy­ plomacji tego kraju było umieszczenie w oficjalnym komunikacie po spotkaniu prezydenta Leona Febresa Cordero z Janem Pawłem I I 29 stycznia 1985 r. frag­ mentu, który mówi o istnieniu kontrowersji między krajami latynoamerykańskimi i wzywa do ich prze­ zwyciężania „środkami pokojowymi na bazie ewentu­ alnych i wzajemnych koncesji, bez szkody dla praw krajów" . 33

34

2.2. Kakao, banany i nafta Na początku X X wieku Ekwador posiadał około 1,5 min mieszkańców, był krajem całkowicie rolniczym, a główny artykuł eksportowy stanowiło kakao, które da­ wało 75% wszystkich wpływów. W 1905 r. wartość ca­ łego eksportu ekwadorskiego wynosiła 10 m i n doi. Krajem rządziła oligarchia rolno-handlowa, sprzymiew

N. Z u n i g a, La verdad geografica de nuestro limites, „El Comercio", Quito, 3 I I 1985. Entrevista entre Su Santidad Juan Pablo II y el Presidente Leon Febres Cordero, materiał ekwadorskiego MSZ. Także komuniści ekwadorscy podkreślają nieważność proto­ kołu z Rio de Janeiro oraz opowiadają się za korektą granicy z Peru. Los comunistas por la nulidad del Protocolo, „El Pueblo", Guayaąuil 29 I — 4 I I 1982. 8 4

231

rzona z kapitałem zagraniczym. Ten układ stosunków pozostawał nie zagrożony aż do lat dwudziestych, kie­ dy to pogłębiający się kryzys ekonomiczny wywołał bunty społeczne. W listopadzie 1922 r. po raz pierwszy na większą skalę doszło do masowych wystąpień ulicz­ nych i strajków, kierowanych przez tworzące się związ­ k i zawodowe. Później przyszła tzw. rewolucja lipcowa 1925 r., a więc ruch młodych oficerów inspirowanych przez intelektualistów z warstw średnich, którzy próbowali zmodernizować i zdemokratyzować przestarzałe struk­ tury polityczne. Rewolucja lipcowa rychło jednak, bo już w 1926 r., zakończyła się, a stare siły oligarchiczno-burżuazyjne znów uzyskały przewagę, niwecząc zapo­ czątkowany zaledwie proces reform. Kryzys z przełomu lat dwudziestych i trzydzies­ tych pogorszył znacznie i tak przecież nędzne warunki życia szerokich mas ludowych. Burzyły się jedak nie tylko masy ludowe; przeciw­ ko rządom oligarchii protestowały też coraz gwałtow­ niej warstwy średnie, a także reformatorzy z szere­ gów drobnej burżuazji. Przejawem głębokiej destabili­ zacji politycznej stały się następujące jeden po dru­ gim zamachy stanu i upadki rządów. W latach trzy­ dziestych prezydenci zmieniali się 17 razy, a tylko w jednym 1932 r. w Ekwadorze sprawowało władzę pię­ ciu kolejnych prezydentów. Dopiero w 1948 r. kryzys polityczny" w kraju zo­ stał przełamany. Jeśli bowiem od 1925 r. do 1948 r., a więc w ciągu 23 lat, rządy zmieniały się 23 razy, to między 1948 r. a 1960 r. było tylko 3 prezydentów i każdy z nich sprawował władzę przez pełną konstytu­ cyjną kadencję. Pierwszy z tej trójki, prezydent Galo Płaza L a ­ sso (1948—1952) prowadził politykę zbliżenia i ścisłej współpracy z USA, co najpełniej wyrażał układ woj­ skowy między obu krajami zawarty w czasie jego ka­ dencji. Natomiast w latach 1952—1956 i 1960—1961, w czasach trzeciej i czwartej prezydentury Jose Marii Velasco Ibarry, stosunki ekwadorsko-amerykańskie by­ ły napięte. W 1952 r. Ekwador wraz z Chile i Peru wysunął 232

żądanie suwerenności nad 200-milowym morzem terytorialnym. W tymże roku rozpoczęła się tzw. w o j ­ na tuńczykowa, gdy Ekwador zajął pierwszy amery­ kański statek rybacki łowiący w tej strefie. W następ­ nych latach Ekwador rekwirował coraz więcej statków i armatorzy amerykańscy musieli płacić duże sumy za ich wykupowanie. Dopiero w 1963 r. — po objęciu władzy w Ekwadorze przez proamerykańska juntę wojskową (1963—1966) — zawarto tajne porozumienie pozwalające rybakom USA łowić w spornej strefie. „Wojna tuńczykowa" wznowiona została w latach 1968—1972, a więc w czasach ostatniej, piątej prezyden­ tury Velasco Ibarry. W 1968 r. Ekwador zarekwirował 6 amerykańskich statków rybackich, łowiących w 200-milowej strefie, na co USA zareagowały zawieszeniem pomocy wojskowej. Jednakże w 1970 r. Ekwador zajął dalszych 12 statków tego kraju, co oczywiście wzmogło napięcia we wzajemnych stosunkach. W styczniu 1971 r. Ekwador osiągnął znaczny sukces w „wojnie tuńczykowej", gdyż wszystkie państwa członkowskie OPA (poza USA) poparły jego stanowisko w sporze z USA 3 . W czasie ostatniej prezydentury Ibarry rząd Ek­ wadoru wyraźnie dążył do uzyskania większej nieza­ leżności od USA i kapitału zagranicznego w swej poli­ tyce zagranicznej. Kiedy jednak 16 lutego 1972 r. gen. Guillermo Rodriguez Lara dokonał zamachu sta­ nu i obalił rząd Ibarry, wydawało się, że polityka ek­ wadorska wróci do dawnych proamerykańskich wzo­ rów. Stało się jednak inaczej. Przejmując władzę prezydencką gen. Rodriguez za­ powiedział, że rząd jego będzie miał charakter „nacjo­ nalistyczny, wojskowy i rewolucyjny", co niczego jesz­ cze nie przesądzało. Najbliższa przyszłość pokazała jed­ nak, iż nacjonalizm akcentowany przez Larę oznaczał podjęcie kolejnej próby wydobycia Ekwadoru z za­ klętego kręgu mechanicznego angażowania się po stro5

3 5

Trzecia Konferencja Prawa Morza, ustanawiając 12-milowe morze terytorialne i 200-milową strefę ekonomiczną p a ń s t w morskich oraz objęcie w 1976 r. w ł a d z y w Ekwado­ rze przez szukającą zbliżenia z U S A juntę w o j s k o w ą — za­ kończyły „wojnę tuńczykowa".

233

nie USA i wielkiego kapitału zagranicznego. Rodriguez Lara zanegował też porządki panujące w OPA, która zamiast działać w celu rozwiązywania problemów Ame­ r y k i Łacińskiej, przekształciła się w instrument poli­ t y k i USA. Na otwarciu X V spotkania konsultacyjnego ministrów spraw zagranicznych państw amerykańskich w Quito w listopadzie 1974 r. prezydent Ekwadoru m ó ­ wił o potrzebie tworzenia jedności latynoamerykańskiej i zgłosił wniosek o zniesienie wszelkich sankcji ekono­ micznych i politycznych wobec Kuby, uchwalonych na I X spotkaniu konsultacyjnym w Waszyngtonie w l i p ­ cu 1964 r. Wniosek ten poparło 12 państw członkow­ skich OPA, zabrakło jednak 2 głosów do uznania go za obowiązujący. Rząd Rodrigueza Lary przede wszystkim jednak podjął ostrą walkę z kompaniami północnoamerykań­ skimi o uzyskanie kontroli nad wielkim bogactwem kraju — ropą naftową. Lata rządów Rodrigueza stanowiły czas przełomu dla Ekwadoru. Na początku lat siedemdziesiątych koń­ czył się właśnie okres dominacji w ekonomice ekwa­ dorskiej upraw bananowch, które od lat pięćdziesią­ tych były głównym artykułem eksportowym kraju, i zaczynała się era ropy naftowej. Była ona wydobywa­ na w Ekwadorze od wielu lat, jednakże w ilościach nie wpływających w istotny sposób na gospodarkę kra­ j u . Dopiero w 1968 r. odkryto na wschodnich obsza­ rach wielkie złoża, które w sposób radykalny zmieni­ ły sytuację Ekwadoru. Złoża te miały na początku lat siedemdziesiątych udokumentowane zasoby obliczane na 1 400 min baryłek i 5 mld baryłek zasobów prawdo­ podobnych. Odkryto także wielkie zasoby gazu, obli­ czane na 240 mld stóp kubicznych. Wydobycie i eksport ropy ekwadorskiej opanowa­ ne były wówczas głównie przez dwie firmy północno­ amerykańskie: Texaco Petroleum Company oraz Ecuadorian Gulf Oil Company. Rząd gen. Rodrigueza po­ stanowił zmienić tę sytuację i ograniczyć rolę korpora­ cji amerykańskich. W 1972 r. utworzone zostało p a ń ­ stwowe przedsiębiorstwo Corporation Estatal Petrolera Ecuatoriana (CEPE), które wykupiło po 25% stanu po­ siadania dwóch największych korporacji USA. Następ234

nie poddano rewizji wszystkie kontrakty naftowe za­ warte przez poprzednie władze z firmami zagranicz­ nymi. Zmniejszono ponadto koncesje dla tych firm z 40 na 20 lat i ograniczono do około 400 tys. ha tereny, na których mogły prowadzić poszukiwania i eksploata­ cję. Przywrócono w ten sposób państwu około 4 min ha terenów dawniej przydzielonych cudzoziemcom. Rząd Rodrigueza zbudował też państwową rafinerię ropy oraz 500-kilometrowy rurociąg, transportujący ropę do portu Esmeralda, a także powiększył znacznie państwową flotę handlową wyspecjalizowaną w prze­ wozie ropy do zagranicznych kontrahentów. Dzięki t y m zabiegom państwo ekwadorskie uzyskało panowa­ nie nad 62,5% wydobycia i przetwórstwa ropy; 37,5% produkcji pozostało nadal w rękach kapitału obcego. W listopadzie 1973 r. Ekwador został członkiem OPEC, a następnie jednym z promotorów powołania Latynoamerykańskiej Organizacji Energetycznej (OLADI). We wrześniu 1973 r. rząd Ekwadoru podpi­ sał z Rumunią porozumienie o współpracy ekonomiczno-przemysłowej i technicznej, dotyczące głównie współdziałania w rozwoju przemysłu naftowego. Wszy­ stkie te posunięcia spowodowały, że stosunki między rządem Rodrigueza a korporacjami północnoamerykań­ skimi i rządem USA były konfliktowe i napięte. Ropa zaczęła jednak odgrywać coraz większą rolę w gospo­ darce ekwadorskiej. W lipcu 1972 r. cena baryłki ropy wynosiła 2,65 doi., ale w końcu 1977 r. już 13,90 doi. W 1973 r. eksport ropy stanowił 53% całego eksportu ek­ wadorskiego i przyniósł 283 min doi.; w 1974 r. dane te wynosiły 62% i 696 min doi.; w 1975 r. — 60% i 587 min doi.; w 1976 r. — 59% i 739 m i n doi.; natomiast w 1977 r. 49% i 666 min doi. 36. w ciągu więc tych pię­ ciu lat Ekwador uzyskał niemal 3 mld doi. z tytułu eks­ portu ropy naftowej. Stopa wzrostu gospodarczego w latach 1971—1978 była dwukrotnie wyższa niż w. latach sześćdziesiątych i osiągnęła około 10% rocznie; w ciągu tych ośmiu lat podwoił się także PNB. 8

« Junta Acuerdo de Cartagena, Evaluación de la cion de Bolivia y Ecuador en el proceso de integración regional, mat. powielony, Quito 1979, s. 162—163.

situasub-

235

Duże znaczenie dla ekonomiki ekwadorskiej miała w latach siedemdziesiątych nie tylko eksploatacja ropy naftowej i gazu, ale także specjalne, preferencyjne traktowanie tego kraju w ramach Paktu Andyjskiego. Wśród państw ugrupowania andyjskiego Ekwador ' i Boliwia należały do krajów najuboższych i najsła­ biej rozwiniętych. Produkt narodowy brutto (PNB) Ekwadoru stanowił w 1970 r. (przed okresem nafto­ wym) zaledwie 6,6% PNB całego ugrupowania. Dochód narodowy Ekwadoru wynosił 600 doi. na głowę lud­ ności, podczas gdy w całym ugrupowaniu — 938 doi. Eksport ekwadorski w tymże 1970 r. miał wartość 235 min doi. i reprezentował zaledwie 4,7% całego eksportu państw Paktu Andyjskiego. Dlatego też państwa an­ dyjskie przyjęły szereg postanowień w celu w y r ó w ­ nywania poziomów rozwoju gospodarczego. Polega­ ły one w przypadku Ekwadoru i Boliwii na zmniejsza­ niu ich zobowiązań z tytułu integracji subregionalnej i zastosowaniu różnorodnych bodźców, sprzyjających modernizacji gospodarki, m.in. poprzez zmniejsze­ nie stawek celnych dla produktów tych krajów, co mia­ ło stymulować i ułatwiać ich eksport. O specjalnym traktowaniu Boliwii i Ekwadoru w ramach Paktu A n ­ dyjskiego mówił rozdział X I I I (art. 91—108) porozumie­ nia z Cartageny zawartego 26 maja 1969 r . Posta­ nowienia te, przynajmniej jeśli chodzi o Ekwador, da­ ły pozytywne rezultaty, gdyż wartość eksportu arty­ kułów przemysłowych tego kraju do państw Paktu A n ­ dyjskiego Wzrosła w latach 1970—1977 aż dwadzieś­ cia razy. Zmniejszyła się też różnica w dochodzie na głowę ludności, gdyż w 1978 r. wynosił on w Ekwa­ dorze 934 doi., a w całym ugrupowaniu 1138 doi. 3 7

2.3. Przemiany demokratyczne 17 stycznia 1976 r. gen. Rodriguez Lara zrezygnował z urzędu prezydenta i władzę objęła 3-osobowa junta wojskowa, złożona z generałów: Guillerma Durana A r 8 7

J. M a r i o Eastman, El Pacto Andino, Textos jundamentales, Bogota 1982, s. 113—119.

236

ayer y

hoy.

centalesa, Alfreda Povedy Burbano i Luisa Leora Fran­ co. Rządy junty przyniosły pogorszenie sytuacji eko­ nomicznej kraju, pogłębienie zależności ' od kapitału zagranicznego i wybuch gwałtownych zamieszek w miastach wskutek znacznego obniżania się poziomu ży­ cia. W warunkach narastającego kryzysu junta wojsko­ wa ogłosiła tzw. plan rekonstrukcji prawnej państwa, zakładający stopniowy powrót do rządów cywilnych. Ważnym wydarzeniem na tej drodze do przywrócenia rządów parlamentarnych było referendum narodowe 15 stycznia 1978 r., w k t ó r y m społeczeństwo miało w y ­ powiedzieć się, czy optuje za zreformowaniem konsty­ tucji z 1945 r., czy też za przedstawionym równocześnie projektem nowej ustawy zasadniczej. Zdecydowana większość Ekwadorczyków wypowiedziała się za nową konstytucją. 16 lipca 1978 r. odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich, a 29 kwietnia 1979 r. druga, w której zwyciężył Jaime Roldos Aguilera, przedstawiciel Zgru­ powania Sił Ludowych (Concentración de Fuerzas Popidares — CFP). Rządy 39-letniego Roldosa trwały niecałe 2 lata — od 10 sierpnia 1979 r. do 24 maja 1981 r., kiedy zginął w katastrofie samolotowej. Spa­ dek cen ropy naftowej, kawy i kakao, głównych produktów eksportowych kraju, znacznie skompliko­ wał realizację 5-letniego planu rozwoju, opracowa­ nego przez ekipę Roldosa. Zdołał on jednak wcielić w życie niektóre z haseł swego programu wyborczego, m.in. wprowadził 40-godzinny tydzień pracy oraz pod­ niósł płacę minimalną. Rząd Roldosa działał jednakże w warunkach pogłębiającej się polaryzacji sił i ostrej walki politycznej. Groźba nowego zamachu stanu cią­ gle była aktualna, a program prezydenta zwalczany był przez całą koalicję sił prawicowo-burżuazyjnych. Prze­ ciwnikiem nowego kursu politycznego okazał się tak­ że jeden z najbardziej wpływowych polityków, Assad Bucaram, przewodniczący parlamentu i przewodniczą­ cy CFP, a więc partii, która wysunęła kandydaturę Roldosa. Konflikt nasilił się do tego stopnia, że prezy­ dent Roldos zerwał z CFP, założył własną partię: Na­ ród, Przemiany i Demokracja (Pueblo, Cambio y De237

mocracia — PCD) i dzięki poparciu innych sił po­ litycznych, a m.in. chadeckiej Demokracji Ludowej (Democracia Popular — DP) zdołał zachować władze. Po śmierci Roldosa najwyższe stanowisko objął do­ tychczasowy wiceprezydent Osvaldo Hurtado Larrea, natomiast nowym wiceprezydentem został Leon Roldos Aguilera, brat poprzedniego szefa państwa. Wkrótce okazało się, że nie jest to zgodny duet. Niemal przez cały czas rządów nowej ekipy trwał konflikt między prezydentem i wiceprezydentem. Leon Roldos zarzu­ cał prezydentowi, że próbuje pomniejszyć rezultaty rządów jego brata, że zdradził jego program i prowadzi zgubną politykę ekonomiczną, zwiększając interwencjo­ nizm państwowy w sprawy gospodarki i nie dość sta­ nowczo broni praw terytorialnych Ekwadoru w sporze z Peru. Rząd Hurtado kontynuował realizację planu.5-letniego, jednakże pogarszające się rezultaty handlu zagranicznego zmusiły go do wprowadzenia rygory­ stycznego kursu oszczędnościowego, m.in. cofnięcia subsydiów państwowych na produkcję niektórych ar­ tykułów żywnościowych, co wywołało niepokoje spo­ łeczne i falę strajków. W polityce zagranicznej Hurtado próbował umac­ niać kurs niezaangażowania i niezależności. Luis Valencia Rodriguez, ówczesny szef dyplomacji ekwador­ skiej, uważał, że najważniejszą cechą polityki zagra­ nicznej Ekwadoru w czasach Hurtado była obrona uni­ wersalnych zasad prawa międzynarodowego . Prezy­ dent Hurtado, obawiając się, że konflikty środkowo-amerykańskie mogą dotrzeć aż do Ekwadoru, przei cały czas swego urzędowania krytykował politykę ad­ ministracji Reagana i opowiadał się za negocjacjami i politycznym rozwiązaniem sprzeczności na t y m ob­ szarze. Najważniejszym jednak efektem rządów Hurtado było umocnienie cywilnych struktur politycznych kra­ j u i mechanizmów demokracji parlamentarnej. Kampania wyborcza 1983—1984 w Ekwadorze była wyjątkowo zacięta i bezwzględna. W wyborach wzię38

8 8

L . V a l e n c i a R o d r i g u e z , Ecuador: voz y opinion en el mundo. Ministerio de Relaciones Ezteriores 1984, s. 17—18.

238

ło udział 16 partii politycznych, ale główna walka ro­ zegrała się między kandydatem ugrupowań konserwatywno-burżuazyjnych, występujących pod nazwą Frontu Odbudowy Narodowej — inżynierem Leonem Febresem Cordero a kandydatem partii socjaldemokra­ tycznej pod nazwą Lewica Demokratyczna — adwoka­ tem Rodrigem Borją. Dopiero w drugiej turze wyborów 7 maja 1984 r. wygrał Leon Febres Cordero, uzyskując 52,08% gło­ sów, gdy Rodrigo Borja zgromadził ich 47,92%. Nato­ miast w Kongresie sytuacja ukształtowała się odmien­ nie: partie centrolewicowe, popierające Borję, zdołały uzyskać większość — 42 miejsca (na ogólną ich liczbę 71). Nowy prezydent musiał więc od początku liczyć się z Kongresem, który znajdował się pod kontrolą opozycji. Najpoważniejszym jednak problemem rządu Cor­ dero była sytuacja gospodarcza kraju. W ostatnich la­ tach wskutek spadku cen ropy naftowej oraz artyku­ łów rolnictwa tropikalnego szybko powiększało się za­ dłużenie Ekwadoru, które w 1984 r. wynosiło ponad 7 mld doi. Inflacja w 1983 r. wynosiła 63%. bezrobocie — 9%, a częściowe bezrobocie — 45%. W 1983 r. zmniej­ szył się także PNB o 3,3% w stosunku do roku poprzed­ niego. Wprawdzie, jak podkreślał Hurtado na zakoń­ czenie swej kadencji, wydobycie ropy naftowej, utrzy­ mujące się przez dłuższy czas na poziomie 210 tys. baryłek dziennie, wzrosło do 260 tys. w 1983 r., ale nie zrekompensowało to zniżki cen na rynkach świato­ wych. Wszystkie te wskaźniki świadczyły, iż Ekwador przeżywał' kryzys ekonomiczny, nie tak wprawdzie głęboki jak inne państwa latynoamerykańskie, ale też możliwości manewru jego gospodarki nie są wielkie. Cordero już w czasie kampanii wyborczej ostro krytykował nadmierną, jego zdaniem, interwencję p a ń ­ stwa w sprawy gospodarki i głosił konieczność zwięk­ szenia roli kapitału prywatnego —• krajowego i zagra­ nicznego. Koncepcje te potwierdził również w Kon­ gresie Narodowym 10 sierpnia 1984 r., w dniu prze­ jęcia władzy prezydenckiej. Zapowiadał wówczas przede wszystkim „otwarcie bram dla kapitału zagranicznego" 239

i stworzenia w Ekwadorze „atmosfery zaufania i gwa­ rancji" dla obcych inwestorów . Nowy prezydent Ekwadoru energicznie zaczął też wprowadzać mechanizmy i rozwiązania rynkowe do ekonomiki, likwidować stopniowo kontrolę cen i do­ tacje do wielu artykułów. Zwyżka cen żywności, ben­ zyny i usług pogorszyła warunki życia, przeciwko cze­ mu protestowały związki zawodowe, które po fali straj­ ków lokalnych i regionalnych wezwały do strajku ge­ neralnego. Koncepcje Cordero wywoływały także pro­ test dużej części Kongresu. Opozycja centrolewicowa protestowała m.in. prze­ ciw polityce wobec inwestorów i kapitału zagranicz­ nego. Rząd ekwadorski podpisał m.in. umowę z inwes­ torami północnoamerykańskimi, która znosi w prakty­ ce ograniczenia dla obcego kapitału zawarte w decy­ zji 24 Paktu Andyjskiego. Minister przemysłu i hand­ lu Javier Neira, broniąc tej umowy, podkreślał, że Ekwador poszedł może nieco dalej, ale inne kraje Paktu Andyjskiego przygotowują się do tego samego. O słuszności przypuszczenia świadczyłoby choćby spot­ kanie 15 lutego 1985 r. na granicy ekwadorsko-kolumbijskiej w Rumichaca prezydentów Cordero i Betan­ cura. We wspólnym komunikacie podkreślili oni „swe zainteresowanie zrewidowaniem decyzji 24 i jej norm uzupełniających po to, aby stworzyć właściwe warun­ k i do inwestycji zagranicznych" . Rząd prezydenta Cordero bronił polityki otwarcia wobec kapitału obcego, eksponując swój sukces, jakim było pozytywne zakończenie renegocjacji w sprawie zadłużenia zagranicznego. Spłata 4 630 m i n doi., ma­ jąca nastąpić w latach 1985—1989, została przełożona na okres 12 lat, z 3-letnią karencją do 1988 r. i bez dodatkowych kosztów oprocentowania. Dzięki temu gospodarka Ekwadoru przez kilka lat zwolniona była od spłat kapitałowych w wysokości 925 min doi. rocz­ nie. Kraj mógł więc przeznaczyć tylko 28% wpływów z eksportu na spłatę pozostałych kredytów i ich ob­ sługę, a nie 70%, jak to wynikało z poprzedniego b i ­ 39

40

es Mensaje del ingeniero Febres Cordero sidencia, „El Comercio", 12 V I I I 1984. 4

240

» „El Siglo", Bogota, 16 I I 1985.

al asumir

lansu płatniczego. Innym faktem pozytywnym było od­ krycie w 1982 r. w górach Nacubija bogatych złóż złota, negatywnym zaś ciągły w ostatnich latach spa­ dek cen ropy naftowej. W marcu 1986 r. minister spraw zagranicznych Edgar Teran oświadczył, że z każ­ dym spadkiem ceny baryłki ropy naftowej o dolara Ekwador traci 60 min doi. W polityce zagranicznej rząd Febresa Cordero pod­ kreśla swą otwartość i pragmatyzm; dążenie do utrzy­ mania przyjaznych stosunków ze wszystkimi państ­ wami i respektowanie norm, regulujących stosunki międzynarodowe. „Panowanie prawa w stosunkach międzynarodowych, respektowanie niezależności i i n ­ tegralności państw, ścisłe przestrzeganie zasady nieuzna­ wania zdobyczy terytorialnych w wyniku użycia siły, pokojowe rozwiązywanie sporów, nieinterwencja i rów­ ność prawa państw stanowią fundamentalną bazę dla porozumienia i stałej zgody między narodami" — m ó ­ wił prezydent Cordero w czasie obejmowania urzędu . Szczególną wagę prezydent Ekwadoru przywiązy­ wał do stosunków z USA. W końcu czerwca 1984 r., jeszcze jako prezydent-elekt, udał się z wizytą do USA i ponownie, już jako urzędujący szef państwa, rozma­ wiał z przedstawicielami administracji USA w kwietniu 1985 r. Rząd Cordero osłabił więzi z OPEC i ruchem państw niezaangażowanych, uważając je za zbyt lewi­ cowe. Nie zamierzał jednak zrywać kontaktów i współ­ pracy z tymi rządami, o czym świadczyła jego oficjal­ na wizyta na Kubie w kwietniu 1985 r. Aktywne poparcie Ekwadoru dla latynoamerykań­ skich inicjatyw politycznego rozwiązywania kryzysu środkowoamerykańskiego zostało jednak przez rząd Cordero wyraźnie zmniejszone. W październiku 1985 r. Ekwador zerwał stosunki dyplomatyczne z Nikaraguą, oświadczył też, iż ostatecznie nie weźmie udziału w pracach tzw. Grupy Poparcia Contadory (Brazylia, A r ­ gentyna, Urugwaj, Peru), co początkowo deklarował. 4 l

*

pre­

41

*

*

Mensaje del ingeniero..., cyt. wyd.

18 — Ameryka...

241

Ekwador na tle nękanych gwałtownymi sprzecz­ nościami państw latynoamerykańskich odznacza się re­ latywnie większym spokojem wewnętrznym (m.in. brak w zasadzie guerrilli), choć nierówności społeczne nie są tu wcale mniejsze. W połowie lat siedemdziesiątych Ekwador przeszedł krótki okres ożywienia i rozwoju gospodarczego, w y ­ nikający głównie z boomu naftowego. Lata te przynios­ ły jednak równocześnie pogłębienie zależności od tech­ nologii zagranicznej i importu artykułów konsumpcyj­ nych. Wielki napływ dewiz i poprawa sytuacji finan­ sowej państwa nie zostały wykorzystane do moderni­ zacji infrastruktury ekonomicznej czy łagodzenia na­ rastających konfliktów społecznych. Konserwatywny rząd L . Febresa Cordero uważał, iż wszystkie stare i nowe problemy Ekwadoru (zwłasz­ cza zadłużenie) można będzie rozwiązać poprzez stwo­ rzenie korzystniejszych warunków rodzimemu i ob­ cemu kapitałowi oraz stymulowanie mechanizmów gos­ podarki rynkowej. Znacznie mniejsze zmiany ekipa prezydenta Febresa Cordero wprowadziła do polityki zagranicznej. Osłabły wprawdzie w niej akcenty „trzecioświatowe" i głoszenie solidarności latynoamerykań­ skiej wobec korporacji ponadnarodowych i polityki banków światowych — co wynikało z lansowanej przez prezydenta wewnętrznej strategii gospodarczej — jed­ nakże Ekwador nadal zdecydowanie podkreślał przy­ wiązanie do norm prawa międzynarodowego, pokojo­ wego współistnienia i wolnej od dyskryminacji ideolo­ gicznej współpracy międzynarodowej.

3. DZIEDZICTWO INKÓW 2

Peru — to ponad 1 200 tys. k m terytorium, trzeci co do obszaru kraj w Ameryce Południowej. Położony w centrum zachodniego wybrzeża Pacyfiku, oparty na kręgosłupie andyjskim, przylega także do tropikalnej strefy Amazonki. Jest to więc kraj równocześnie pa­ cyficzny, andyjski i amazoński, co odzwierciedlają trzy główne regiony kraju o odmiennych stosunkach społeczno-ekonomicznych. Nadmorska costa zainteresowa242

a zawsze była związkami handlowymi ze światem; środkowa sierra opanowana została przez wielkie latyfundia ziemskie; tropikalna selva, słabo związana z resztą kraju, ma wielkie enklawy stosunków przedkapitalistycznych. Peru ma aż pięciu sąsiadów: Chile, Boliwię, Brazy­ lię Kolumbię i Ekwador, co okazało się liczbą wystar­ czającą, aby problemy terytorialne zdominowały poli­ tykę zagraniczną państwa w X I X wieku i w dużej czę­ ści wieku obecnego. _ ., , . , Największą rolę w Ameryce Łacińskiej odgry­ wało Peru w epokach dawniejszych: od czasów preko­ lumbijskich do połowy wieku X I X . Od końca lat sześćdziesiątych X I X wieku widać wyraźnie zmniejszanie się pozycji i znaczenia tego pań­ stwa. Przyczyniły się db tego trzy główne czynniki: pogłębiający się brak stabilizacji politycznej w kraju; uwikłanie w długotrwałe spory z sąsiadami, zagraża­ jące czasami samej niepodległości narodowej (szczegól­ nie wojna między Peru i Boliwią a Chile 1879—1883, tzw. wojna Pacyfiku); uzależnienie ekonomiki kraju od kapitału zagranicznego. Wielka wojna Pacyfiku miała wielorakie konsek­ wencje: osłabiła Peru i Boliwię, które zajęte odtąd za­ biegami o utrzymanie integralności terytorialnej zmniejszyły wydatnie swą rolę w regionie; natomiast Chile stało się główną siłą na latynoamerykańskim wybrzeżu Pacyfiku; umocnił także swe wpływy kapi­ tał brytyjski. Mimo zakończenia wojny z Chile sytuacja w Peru nie ustabilizowała się — wciąż wybuchały bunty i woj­ ny domowe, w t y m wyniszczające walki między l i ­ berałami i konserwatystami. Dopiero w czasie pierwszej wojny światowej na­ stała korzystna koniunktura na surowce peruwiań­ skie, co spowodowało, że produkcja miedzi podwoiła się, a wydobycie ropy naftowej wzrosło pięciokrotnie, stawiając Peru na drugim miejscu, po Meksyku, w Ameryce Łacińskiej. Natomiast dyplomacja peruwiańska zajęta była głównie zabiegami w celu uregulowania skompli­ kowanych problemów granicznych. 24 marca 1922 r. n

IG

243

Peru podpisało traktat, w którym uznawało prawo Ko­ lumbii do Leticji, a Ekwadoru do ziem między C a ą u e ta i Putumayo. Także dzięki mediacji USA doszło w Limie 3 czerwca 1929 r. do podpisania traktatu mię­ dzy Peru i Chile, na mocy którego część ziem stra­ conych w czasie wojny Pacyfiku, a mianowicie Tacna, wracała do Peru, ale Arica pozostawała przy Chi­ le. Spór o Tacnę i Aricę posłużył później — w cza­ sie konferencji teherańskiej 27 listopada 1943 r. — prezydentowi Rooseveltowi do egzemplifikacji tezy, że tego typu „małe zagrożenia pokoju" mogą być łatwo likwidowane także w przyszłości, jeżeli uzna się spec­ jalną odpowiedzialność i uprawnienia wielkich mo­ carstw we współczesnym świecie.

3.1. APRA i wojsko Alana Garcii — obecnego prezydenta Peru — i jego polityki nie można zrozumieć bez dziejów APRA, tej zaś nie można pojąć bez poznania osobowości jej t w ó r ­ cy: Victora Raula Haya de la Torre. Postać to wielce skomplikowana, kontrowersyjna i trudna do jedno­ znacznej charakterystyki. Był charyzmatycznym przy­ wódcą ludowym, ale pod koniec życia mieszkał w w y ­ twornym pałacu. Przewodził najbardziej liczącej się partii w nowożytnych dziejach kraju, ale nigdy nie został prezydentem (choć trzykrotnie stawał do w y ­ borów: w 1931 r., 1962 r. i 1963 r.). Znienawidzony przez koła wojskowe, właśnie w czasach, rządów w o j ­ skowych osiągnął najwyższe oficjalne stanowisko — przewodniczącego Zgromadzenia Konstytucyjnego w latach 1978—1979. Walczył z imperializmem i rodzi­ mą oligarchią, ale wielokrotnie potrafił wchodzić w sojusze z klasami panującymi i siłami prawicowymi, a ustępstwa wobec kapitału zagranicznego nazywał „antyimperializmem konstruktywnym". Takim był Haya de la Torre i takim też był ruch, który stworzył i któremu do końca życia (1979 r.) przewodził: Amery­ kański Rewolucyjny Sojusz Ludowy (Alianza Popular Revolucionaria Americana — APRA). Nie ma więc 244

jednej prawdy o Haya de la Torre i niemożliwa jest też jednoznaczna ocena APRA. Partia przechodziła głębokie transformacje i zaskakujące meandry swej l i ­ n i i politycznej; wchodziła w sojusz z siłami', które w innych czasach gwałtownie zwalczała. Można więc po­ kazać tylko ewolucję partii i jej wpływ na losy kraJ U

' APRA założona została w maju 1924 r w Mek­ syku przez wygnanego z Peru lewicowego działacza stu­ denckiego Haya de la Torre. Pierwsza deklaracja pro­ gramowa partii była zwarta i lakoniczna. Głosiła ona, iż celem APRA jest: 1) walka z imperializmem północnoamerykańskim, 2) dążenie do jedności politycznej Ameryki Ła­ cińskiej, . . . . 3) nacjonalizacja zagranicznej własności ziemi i przemysłu. 4) umiędzynarodowienie Kanału Panamskiego, 5) solidarność z wszystkimi uciskanymi ludami świata . Z programu widać wyraźnie, iż Haya de la Torre tworzył APRA jako ruch ponadnarodowy, latynoame­ rykański. W pierwszych latach istnienia zdobył on też sobie pewną popularność w takich krajach jak: Me­ ksyk, Argentyna, Kuba, Boliwia. Jednakże od począt­ ku APRA rozwijał się głównie w Peru, a od końca lat dwudziestych stał się wyłącznie partią peruwiańską. W 1928 r. od APRA oderwała się grupa działaczy z Jose Carlosem Mariategui — założycielem Socjalistycz­ nej Partii Peru (Partido Socialista del Peru — PSC), która od 1930 r. zmieniła nazwę na Peruwiańską Par­ tię Komunistyczną (Partido Comunista Peruana — PCS). W tymże 1928 r. obaj ideolodzy opublikowali swoje podstawowe prace: Haya de la Torre — Antyimperializm i APRA, a Mariategui — Siedem esejów interpretujących rzeczywistość peruwiańską. Okazało się wówczas, iż ich autorzy reprezentowali dwie od­ mienne koncepcje państwa i narodu peruwiańskiego i jego miejsca w świecie. Haya de la Torre dowodził, iż rozwój Indoamery42

4 2

A. L u i s S a n c h e z, Haya de la Torre Santiago de Chile 1955, s. 54—56.

y el

APRA,

245

k i przebiegał w zupełnie inny sposób niż narodów europejskich. W Indoameryce ustanowiony został naj­ pierw „feudalizm kolonialny", który uniemożliwił roz­ wój burżuazji i ideologii liberalnych. Uzyskanie nie­ podległości nie oznaczało likwidacji feudalizmu, lecz utrwalenie tego sposobu produkcji, obok którego po­ jawiła się rodzima burżuazja handlowa stowarzyszona i podległa kapitałowi zagranicznemu. Kiedy kapitał brytyjski został zastąpiony przez amerykański, ukształ­ tował się w Ameryce Łacińskiej model neokolonialny. Kapitał imperialistyczny, wiążący się z feudalizzem, zahamował i zniekształcił rozwój narodów latyno­ amerykańskich. Dlatego też — mówił Haya de la To­ rre — „nie można oddzielić walki przeciw imperializ­ mowi zagranicznemu od • walki przeciw f eudalizmowi kolonialnemu w Indoameryce". Eksploatacja uprawiana przez koalicję feudalno-imperialistyczną dotyczy chło­ pów, robotników, klas średnich i słabej burżuazji, ma więc charakter prawdziwie narodowy. „Pierwszą kon­ sekwencją wzrastającego panowania ekonomicznego imperializmu północnoamerykańskiego w naszych kra­ jach jest narastający problem wolności narodowej" — głosił Haya de la T o r r e . Aby osiągnąć sukces w antyimperialistycznej i antyfeudalnej walce o wyzwole­ nie narodowe powinni połączyć się' wszyscy eksploato­ wani bez różnicy klas. Przewodzić w takim dążeniu do utworzenia „państwa antyimperialistycznego" mo­ że tylko partia ogólnonarodowa, organ sojuszu i po­ rozumienia klas. Haya de la Torre odrzucał'możliwość tworzenia robotniczej partii klasowej, gdyż rozwój I n doameryki i Peru w szczególności spowodował, iż pro­ letariat jest tu słaby i nieliczny. Należy więc dążyć do rewolucji narodowej, która zidesie zależność od zagranicy, co wymaga poparcia wszystkich wyzyski­ wanych klas. Głównym ogniwem takiej narodowej par­ t i i nie może być proletariat, który w Peru nie ma je­ szcze świadomości narodowej i klasowej. Rolę lidera może natomiast odgrywać w Peru według Haya de la i3

4 3

J . C o 11 e r, Peru: estado oligarąuico y reformismo militar, (w:) America Latina: historia de medio siglo t 1 Mexico 1982, s. 380—381.

246

Torre, klasa średnia, najbardziej zdolna do stworze­ nia programu ogólnonarodowego **. Odmienną interpretację rzeczywistości peruwiań­ skiej prezentował Mariategui, najwybitniejszy ideolog lewicy inspirowanej teorią marksistowską. Żył tylko 35 łat (1895—1930), ale jego wpływ na myśl polityczną Peru był ogromny. , Mariategui nie zgadzał się z tezą twórcy APRA, iż wykorzenienie przeżytków rodzimego feudalizmu i zagranicznego imperializmu zmieni w zasadniczy spo­ sób sytuację Peru. Uważał, że kwestią zasadniczą jest walka z kapitalizmem jako ustrojem, który przyznał Peru rolę zwykłej kolonii" i ukształtował system eks­ ploatacji mas l u d o w y c h " . Kwestią podstawową jest więc wytyczenie perspektywy przejścia do socjalizmu, a nie tylko przeprowadzenie rewolucji nacjonalistycz­ nej, która — jak pokazuje to choćby przykład Mek-, syku faworyzowałaby głównie burżuazję. Mimo iż proletariat peruwiański jest dopiero na pierwszym eta­ pie swego rozwoju, co przyznawał także Mariategui, niemożliwe jest łączenie jego interesów z burżuazja w ramach jednej partii. Julio Cotler stwierdza więc: „Pod­ czas gdy Haya postulował współpracę klas pod na­ cjonalistycznym sztandarem, w jednej partii, rozwija­ jącej antyimperialistyczną i antyoligarchiezną walkę, która stworzyłaby możliwość powołania państwa za­ pewniającego porozumienie klas, Mariategui chciał ukształtować front' klasowy, prowadzący poprzez rewo­ lucję demokratyczno-ludową do socjalizmu, a to zada­ nie mogła spełnić tylko partia klasowa" . Kiedy w 1930 r., po siedmioletnim wychodźstwie, wrócił do Peru Haya de la Torre, kraj pogrążony był w głębokim kryzysie, którego skutki najbardziej odczu­ wały masy ludowe, ale także dotkliwie dotykały war­ stwy średnie i drobną burżuazję narodową. Haya de la Torre rzucił wówczas hasło: „tylko APRA może ura46

4 1

V. R. H a y a

de

la

Torre,

Treinta

aprismo, Mexico 1956, s. 12—15. J . C . M a r i a t e g u i , Siete ensayos de de la realidad peruana, Barcelona 1976, s. 14—17. J . C o t l e r , op. cit, s. 383. 4 5

anos

del

interpretación

4 6

247

tować Peru" i uznał, iż nastał sprzyjający moment do walki o władzę. W wyborach prezydenckich 1931 r. APRA zgłosił kandydaturę swego przywódcy i choć nie uzyskał on wówczas większości, zdołał szeroko rozpowszechnić swoje koncepcje. Na początku lat trzydziestych sytua­ cja polityczna w Peru uległa silnej polaryzacji — z jed­ nej strony nasiliły się bunty lokalne i powstania l u ­ dowe kierowane najczęściej przez APRA; z drugiej zaś następowała integracja sił oligarchiczno-burżuazyjnych wokół wojska, najpewniejszej ostoi istnieją­ cego porządku. Kraj cały podzielił się wówczas na dwie partie: „aprystowską i antyaprystowską, którą kiero­ wało wojsko". Największe ze zbrojnych powstań kiero­ wanych przez APRA miało miejsce w lipcu 1932 r. w Trujillo, rodzimej miejscowości Haya de la Torre. Przez wiele dni zwolennicy APRA toczyli tu krwawe w a l k i z oddziałami wojska. Kiedy przejściowo po­ wstańcy zdobyli władzę w mieście, doszło do samosą­ dów i licznych zabójstw oficerów i żołnierzy, co na­ stępnie zwycięskie wojsko krwawo pomściło na miesz­ kańcach. Wszystkie te wydarzenia spowodowały, iż naro­ dził się głęboki konflikt między APRA i armią, k t ó ­ r y miał stać się główną osią życia politycznego kraju w najbliższych kilku dekadach. Najważniejsze źródła tego konfliktu kryły się, oczywiście, w afiliacjach ideowo-instytucjonalnych kadry oficerskiej z oligarchiczno-burżuazyjnym państwem. Wojsko miało jednakże i własne porachunki z APRA i jego przywódcą, który domagał się wręcz likwidacji armii i wielokrotnie p r ó ­ bował wywoływać bunty w jej szeregach. Stąd też siły zbrojne nie dowierzały APRA i o^dnosiły się do niego wrogo nawet wówczas, gdy zawierał sojusze z kla­ sami panującymi. Wyraźne stępienie nacjonalistyczno-społecznego radykalizmu APRA nastąpiło w drugiej połowie lat pięćdziesiątych — w czasach prezydentury Manuela Prado Ugarteche (1956—1962). APRA i jego przywód­ ca wychodzili wówczas z podziemia po ośmioletnim okresie brutalnych represji w latach rządów gen. Ma­ nuela Apolinaria Odrii (1948—1956). Kres zimnej w o j 248

my wymagał innych, mniej represyjnych metod rządze­ nia i w tych nowych warunkach zarówno APRA, jak i reformistyczne skrzydło oligarchiczno-burżuazyjne dostrzegały możliwość i pożytki wzajemnego porozu­ mienia. „Reguły nowej gry polegały na tym, iż APRA zaniecha postulatów i metod radykalnych, przekształ­ cając się w legalną opozycję, natomiast grupy panu­ jące zobowiążą się prowadzić politykę redystrybucyj­ ną i socjalną na korzyść sektorów ludowych społeczeń­ stwa" . Tym, co umacniało sojusz, było przekonanie o konieczności postawienia skutecznej tamy rewolu­ cyjnym nastrojom i wpływom komunistycznym. W 1962 r. Haya de la Torre stanął do wyborów prezydenckich obok pięciu innych kandydatów i w y ­ bory te wygrał. Władzy jednakże nie objął, gdyż do­ wódcy wojskowi nie zmienili swego zdania o APRA. Wybory ogłoszono za nieważne, a na czele państwa stanęła trzyosobowa junta wojskowa z gen. Ricardem Perezem Godoyem na czele. Rok później odbyły się no­ we wybory, do których także stanął Haya de la To­ rre, ale zwycięzcą w nich został popierany przez w o j ­ skowych architekt Fernando Belaunde Terry, przy­ wódca powstałej w 1956 r. A k c j i Ludowej (Acción Popular — AP). Mimo iż początkowo popierało go wojsko, Belaunde Terry nie dotrwał na swym stanowisku do końca ka­ dencji, gdyż tuż przed jej zakończeniem został obalo­ ny w 1968 r. przez siły zbrojne. Powody klęski cy­ wilnego rządu Belaunde Terry'ego były wielorakie, ale znaczenie zasadnicze miały: nasilające się wciąż uza­ leżnianie kraju od zagranicy, nieskuteczność dotych­ czasowych sposobów rozwiązywania podstawowych kwestii społecznych oraz obawa wojska przed możli­ w y m sukcesem APRA w wyborach przewidzianych na czerwiec 1969 r. Szczególnie dotkliwa dla sprawy niezależności na­ rodowej była stale wzrastająca w całym okresie po­ wojennym aż do 1968 r. penetracja kapitału północ­ noamerykańskiego. W latach 1950—1965 bezpośrednie inwestycje amerykańskie w górnictwie peruwiańskim wzrosły o 379% (podczas gdy w Chile o 45%); w rybo47

47

Tamże,

s. 393.

249

łówstwie i przetwórstwie, przemyśle i bankach — o 180% (podczas gdy w całej Ameryce Łacińskiej o 111%). W 1960 r. 36% aktywów bankowych Peru należało do kapitału USA, a w 1966 r . już 62%. Symbolem eko­ nomicznej dominacji USA w Peru była firma Interna­ tional Petroleum Company (IPC), która od 1924 r. eks­ ploatowała wielkie tereny naftowe na prawdziwie neokolonialnych warunkach. Otóż Belaunde Terry zobowiązał się, iż w ciągu trzech pierwszych miesięcy swej prezydentury rozwią­ że problem IPC. Wydawało się wówczas, iż rząd jego będzie próbował nawiązać do nielicznych w powojen­ nych dziejach Peru wysiłków emancypacyjnych. Ta­ kich choćby, jak dekret z 12 sierpnia 1947 r. prezy­ denta Jose Luisa Bustamante Rivero o rozciągnięciu panowania Peru w 200-milowej strefie morskiej, prze­ ciw czemu protestowały Stany Zjednoczone. Tenże prezydent Bustamante zażądał także opuszczenia przez Amerykanów bazy w Talara, ustanowionej w latach drugiej wojny światowej. W sierpniu 1952 r. Chile, Ekwador i Peru podpisały deklarację z Santiago o usta­ nowieniu morza narodowego w 200-milowej strefie. Na początku lat sześćdziesiątych pewien rozgłos' zdobyła sobie „doktryna Prado", nawołująca do stworzenia swe­ go rodzaju bloku latynoamerykańskiego w ramach sy­ stemu zachodniego. Na konferencjach międzyamerykariskich w San Jose i Punta del Este w latach 1961— —1962 peruwiański minister spraw zagranicznych Raul Porras Barrenechea, nie popierając rewolucyjnej Kuby, bronił jednak zasady wolności wyboru systemu poli­ tycznego przez każdy kraj i nieinterwencji. Prezydent Belaunde Terry, mimo swoich za­ powiedzi, nie zdołał kontynuować tych emancypacyj­ nych tradycji. Kompania naftowa IPC znalazła obroń­ cę swych interesów w rządzie amerykańskim, który zaczął nalegać na Peru, aby złagodziło swe żądania. So­ jusz zaś i dobre stosunki z USA miały dla rządu Be­ launde Terry'ego znaczenie podstawowe. Na początku lat sześćdziesiątych prezydent Ekwadoru Velasco Ibarra wznowił bowiem publicznie spór graniczny z Peru, domagając się unieważnienia traktatu z Rio z 1942 r. Głównym gwarantem tego traktatu były Stany Zjed250

noczone i rząd peruwiański liczył na ponowne ich po­ parcie dla dokonanych w 1942 r. zmian terytorialnych. Spowodowało to, iż stanowisko peruwiańskie wobec IPC stawało się coraz bardziej ustępliwe. Równocześnie nowe dziedziny gospodarki dostawa­ ły się pod kontrolę zagraniczną, a zadłużenie zewnę­ trzne wzrosło pięciokrotnie. Rozbudowane inwestycje komunikacyjne w strefie amazońskiej i niekorzystne relacje cen na surowce peruwiańskie spowodowały kryzys gospodarczy, wielką inflację i dewaluację w 1967 r. waluty peruwiańskiej o 47%. W lipcu 1968 r. rząd Belaunde Terry'ego podpisał nowe porozumienie z koncernem IPC na takich warunkach, iż uznane zo­ stało ono przez opinię publiczną za zdradę interesów narodowych. 3 października 1968 r. przed świtem wojskowi wkroczyli do sypialni prezydenta i zakomunikowali mu, iż został pozbawiony władzy. Rozpoczęła się „re­ wolucja w mundurach".

3.2. W latach peruwiańskiej

rewolucji

Nie była to rewolucja zmierzająca do zasadniczych przekształceń stosunków produkcji i form panowania klasowego. Był to natomiast ruch kierowany przez nie­ liczną grupę ludzi w mundurach, inicjujących „rewo­ lucję odgórną" czy też, jak mawiano później, rewolu­ cję sin pueblo (bez ludu), choć dla ludu. Rewolucja peruwiańska naruszyła ugruntowane przekonanie, iż wojskowy zamach stanu w Ameryce Ł a ­ cińskiej musi oznaczać zwrot w kierunku prawicowo-represyjnym. W Peru stało się inaczej, gdyż w 1968 r. zapoczątkowano radykalne przemiany we wzajemnie warunkujących się i uzupełniających sferach polityki wewnętrznej i zagranicznej o charakterze nacjonalistyczno-lewicowym. Była to niewątpliwie rewolucja au­ torytarna, ale nie represyjna. Nie zlikwidowano partii politycznych, ale poważnie ograniczono możliwości ich działania; parlament do 1976 r. praktycznie nie funk­ cjonował, ale prasa, przynajmniej do 1974 r., cieszyła się znaczną swobodą w krytykowaniu polityki rządu 251

wojskowego; nie było fizycznych prześladowań prze­ ciwników politycznych ani tortur, choć niewygodnych polityków deportowano z kraju. Nawet Abraham L o wenthal nazwał w „Foreign Affairs" rząd wojskowy w . Peru „relatywnie nierepresyjnym" . Nasuwa się więc pytanie, dlaczego w Peru przy­ wódcy wojskowi, stojący dotąd na straży klas uprzy­ wilejowanych, w dużej mierze oderwali się od tej tra­ dycji? Odpowiedź nie może być jednoznaczna. War­ to jednakże zwrócić uwagę, iż od końca lat czterdzies­ tych do korpusu oficerskiego Peru coraz szerzej za­ częli napływać przedstawiciele warstw średnich. Byli oni niewątpliwie bardziej świadomi rzeczywistych pro­ blemów kraju i potrzeb szerokich mas narodu. Ta no­ wa kadra zdobyła na ogół wykształcenie w Centrum Wyższych Studiów Wojskowych (Centro de Altos Es­ tudios Militares — CAEM), które stało się ośrodkiem promującym myśl o koniecznej przebudowie państwa i społeczeństwa peruwiańskiego. Absolwentami CAEM byli m.in. przywódca pierw­ szej fazy rewolucji peruwiańskiej (1968—1975), wywo­ dzący się z dolnych warstw średnich, gen. Juan Valesco Alvarado i jego najbliżsi współpracownicy. Jaką więc rewolucję chcieli robić w Peru ludzie w mundurach? „Przeprowadzamy rewolucję po to, aby Peru przestało być krajem zależnym i nierozwinięt y m (...) Zainicjowaliśmy ją i kontynuujemy w pokoju. Wierzymy, iż możliwe jest doprowadzenie jej do końca bez rozlewu k r w i " — mówił gen. Velasco 19 listopa­ da 1970 r. Według gen. Velasco niekapitalistyczna i niekomu­ nistyczna rewolucja peruwiańska była przede wszyst­ kim rewolucją nacjonalistyczną, gdyż zmierzała do od­ zyskania godności i niezależności narodowej, tłumio­ nych dotychczas przez wielki kapitał i imperializm. Miała to być także rewolucja humanistyczna, oparta na solidarystycznej katolickiej moralności i budowaniu „społecznej demokracji pełnego współuczestnictwa". 48

4 9

4 8

A. F . L o w e n t h a l , Peru's Ambigous Revolution, „Fo­ reign Affairs", 1974, July, s. 799. Discursos pronunciados por el General de División Don Juan Velasco Alvarado, Lirna 1970, s. 5.

Pierwszym aktem Rewolucyjnego Rządu Sił Zbrojnych (Gobierno Revolucionario de las Fuerzas Armadas — GRFA) był dekret z 9 października 1968 r. o wywłaszczeniu kompleksu wydobywczo-przemysłowego amerykańskiego koncernu IPC, obejmującego w strefie La Brea i Parińas, położonej blisko granicy z Ekwadorem, około 166 tys. ha. Nacjonalizacja ropy i przemysłu naftowego zapoczątkowała groźny konflikt ze Stanami Zjednoczonymi. Departament Stanu USA domagał się od rządu peruwiańskiego wypłacenia od­ szkodowania w kwocie 142 min doi., grożąc, iż w prze­ ciwnym razie zastosuje postanowienia tzw. poprawki Hickenloopera do ustawy o pomocy dla zagranicy. Po­ prawka ta przewiduje, że jeżeli w ciągu sześciu miesię­ cy od daty nacjonalizacji nie zostaną przeprowadzone rokowania w sprawie wypłacenia odpowiedniego w y ­ nagrodzenia, wówczas rząd Stanów Zjednoczonych zo­ bowiązany jest wstrzymać świadczenia z tytułu pomo­ cy dla zagranicy. Gen. Velasco odmówił wypłacenia odszkodowania i jakichkolwiek na ten temat rokowań. Oświadczył natomiast, iż koncern IPC winien jest Pe­ ru dokładnie 690 524 283 doi. z tytułu niepłaconych podatków . Napięcie w stosunkach peruwiańsko-amerykańskich wzrosło jeszcze w wyniku incydentów zbrojnych u wybrzeży Peru. 14 lutego 1969 r. ścigacze peruwiań­ skiej marynarki wojennej ostrzelały kilka a m e r y k a ń ­ skich jednostek rybackich oraz zatrzymały i uprowa­ dziły trawler „Mariner", k t ó r y zwolniono po zapłace­ niu przez kapitana kary w wysokości 2 tys. doi. We­ dług komunikatu władz peruwiańskich statek USA znajdował się w odległości 40 km od brzegu, a więc na peruwiańskich wodach terytorialnych, których zasięg ustalono na 200 m i l . Na początku maja 1969 r. za­ trzymano inny statek USA „Western King", który zwolniono po pobraniu grzywny w wysokości 15 tys. doi. 7 maja 1969 r. rzecznik Departamentu Stanu po­ dał do wiadomości, iż rząd USA, w związku z aktami sekwestrowania statków rybackich, wstrzymał pomoc wojskową dla Peru. W odpowiedzi minister spraw za50

19

252

5 0

N. C e r e s o 11, Peru o el nacimiento tinoamericana, Buenos Aires 1971, s. 183—184.

del

sistema

la-

253

granicznych, gen. Edgardo Mercado Jarrin, oświad­ czył, że uważa za niepożądaną zapowiedzianą wcześniej wizytę w Peru wiceprezydenta Nelsona Rockefellera, a przebywające w Peru stałe misje wojskowe USA muszą opuścić kraj, gdyż dalsze ich utrzymywanie jest bezprzedmiotowe. Innym posunięciem GRFA o podstawowym zna­ czeniu zarówno dla stosunków wewnętrznych, jak i polityki zagranicznej była ogłoszona 25 czerwca 1969 r. ustawa o reformie rolnej, jedna z najbardziej rady­ kalnych w Ameryce Łacińskiej. Nieśmiałe projekty reformy rolnej formułowano już wprawdzie w latach 1956, 1962 i 1965, ale żaden z nich nie został zrealizo­ wany, co doprowadziło do buntów Indian i pojawienia się w 1965 r. chłopskiej guerrilli. Ustawa o reformie rolnej z 1969 r. ograniczała obszar posiadłości prywat­ nych w strefie przybrzeżnej, gdzie znajdowały się wiel­ kie plantacje trzciny cukrowej, do 150 ha. W prowin­ cjach andyjskich obszar prywatnych gospodarstw usta­ lono na 15—55 ha na ziemiach nawodnionych bądź dwukrotnie więcej na nienawodnionych. Już w drugiej połowie sierpnia 1969 r. komisarze państwowi przeka­ zali robotnikom rolnym i chłopom wielką plantację trzciny cukrowej, należącą do nowojorskiej firmy W. R. Grace Company, oraz plantacje: Casagrande (oko­ ło 33 tys. ha), własność spółki zachodnioniemieckiej; Laredo (ponad 7 tys. ha), posiadłość rodziny Rockefe­ llerów oraz plantacje Tuman, Pomalea, Paramonga i Talambo. W ciągu dwunastu lat rządów wojskowych podzielono około 9 min ha, które otrzymało około 400 tys. chłopów.. Drugą, równoległą dziedziną, w której dokonywała się peruwiańska rewolucja, była polityka zagraniczna. Tutaj najpełniej przejawiał się jej nacjonalistyczno-emancypacyjny charakter. „Nierównowaga strukturalna, stałe źródło słabości naszego kraju, ma aspekt podwój­ ny: wewnętrzny i zewnętrzny" — mówił minister spraw zagranicznych Mercado Jarrin na spotkaniu z korpusem dyplomatycznym 11 maja 1970 r . Reali5 1

si Conjerencia pronunciado por el Ministro de Relacio­ nes Exteriores del Peru, General de Division Edgardo Mer­ cado Jarrin, L i m a 1970, s. 11.

254

zaeja tych planów nie była jednak łatwa. Peru co naj­ mniej od lat trzydziestych niezwykle silnie było uza­ leżnione od USA i wielkiego kapitału zagraniczne­ go. Akty nacjonalizacyjne, zdecydowana obrona 200-milowego morza narodowego i retoryka antyimperialistyczna od początku stworzyły poważne napięcia w stosunkach z USA. Wydawało, się nawet, iż zostaną zerwane stosunki dyplomatyczne, a USA zastosują ost­ re sankcje wobec buntującego się Peru. ' Ostatecznie tak się nie stało, gdyż obie strony dą­ żyły do złagodzenia konfliktu. Administracja prezy­ denta Nixona zachowała wiele dystansu i spokoju wo­ bec polityki wojskowych peruwiańskich i me uruchomi­ ła zbyt drastycznych środków. Uznano, że nadrzędne muszą być interesy strategiczne USA w tej części Pa­ cyfiku, których nie można by realizować bez Peru; samą zaś rewolucję zaczęto traktować po pewnym czasie jako niekomunistyczny ruch reformatorsko-nacjonalistyczny. Także Peru nie mogło obejść się bez rynku USA i inwestycji kapitału zagranicznego. Rząd Velasco znacjonalizował więc jeszcze Cerro de Pasco, amerykańską korporację miedziową, drugi po IPC sym­ bol obcej dominacji w Peru, ale równocześnie rozwijał wielką kampanię na rzecz przyciągnięcia do kraju no­ wych kapitałów, tylko na bardziej godnych warunkach. Stąd też w latach 1969—1973 Peru podpisało 17 no­ wych wielkich kontraktów z korporacjami ponadnaro­ dowymi. Stosunki z USA w czasach Velasca Alvarado ustaliły się więc ostatecznie na poziomie chłodnego dystansu i powściągliwości. Wiele starań w tych latach zaczęła natomiast prze­ jawiać dyplomacja peruwiańska w celu reorientacji i dywersyfikacji stosunków zagranicznych. Peru przede wszystkim zaznaczyło swą obecność w Ameryce Łacińskiej i Trzecim Świecie. Rząd wojsko­ w y stał się wielkim rzecznikiem integracji latynoame­ rykańskiej, przywiązując szczególną wagę do budowa­ nego wówczas Paktu Andyjskiego. W lipcu 1972 r. no­ w y minister spraw zagranicznych Peru, gen. Miguel Angel de la Flor, złożył wizytę na Kubie, w czasie której podpisano dokument o wznowieniu stosunków dyplomatycznych. Peru było inicjatorem i organiza255

torem spotkania państw latynoamerykańskich w 150-lecie bitwy pod Ayacucho. W deklaracji z 8 grudnia 1974 r., podpisanej przez Boliwię, Chile, Kolumbię, Ekwador, Panamę, Peru i Wenezuelę, podkreślano wspólnotę historycznych i współczesnych losów latyno­ amerykańskich i wolę umacniania pokoju i rozbrojenia w skali regionalnej i globalnej. Rząd gen. Velasco wznowił także 1 lutego 1969 r. stosunki dyplomatyczne i handlowe z ZSRR oraz zin­ tensyfikował współpracę z krajami socjalistycznymi. ZSRR aktywnie popierał antyimperialistyczne i spo­ łeczne cele rewolucji peruwiańskiej, udzielił też Peru pomocy ekonomicznej, zwłaszcza przy budowie wielkie­ go kompleksu hydroelektrycznego De Olmos, a także dokonał sprzedaży kredytowej pewnej ilości sprzętu wojskowego. Polska i Peru współdziałały w połowie i przetwór­ stwie ryb w wyniku powołania wspólnego przedsię­ biorstwa. Kiedy prezydent Velasco wygłaszał swe prze­ mówienie powitalne na V Konferencji ministrów spraw zagranicznych ruchu państw niezaangażo­ wanych, która obradowała w Limie w sierpniu 1975 r., władza jego wydawała się silna i ustalona. Jednakże parę dni później, 30 sierpnia 1975 r., został nagle za­ stąpiony przez gen. Francisca Moralesa Bermudeza Cerruttiego. Dla obserwatorów sceny peruwiańskiej nie było to jednak zaskoczeniem. W połowie lat siedem­ dziesiątych widać było już wyraźnie, iż rewolucja pe­ ruwiańska straciła swą dynamikę, a w kraju narasta­ ją znów zjawiska kryzysowe. Reforma rolna nie zlik­ widowała głodu ziemi, a tworzone w jej wyniku koo­ peratywy rolne, nie wsparte odpowiednimi kredytami i maszynami, okazały się mało wydajne i pogorszyły sytuację na rynku żywnościowym. Spadkowi cen na rynkach światowych głównych artykułów eksporto­ wych Peru: miedzi, cynku, ołowiu, mączki rybnej, to­ warzyszył wzrost cen importowanych artykułów prze­ mysłowych. Pogłębiający się ujemny bilans handlowy zmuszał do coraz bardziej forsownego zadłużania się za grani­ cą. Poszukiwania nowych złóż ropy naftowej pochła-

niały wielkie sumy, a efekty były mierne. Wsku­ tek czynników ekologicznych drastycznie zmalały po­ łowy, zwłaszcza zaś anchovety, stanowiące główne źródło wpływów dewizowych. Dewaluacja sola i pod­ wyżki cen artykułów konsumpcyjnych spowodowały wzrost napięć społecznych. W wielu departamentach wybuchały bunty chłopów niezadowolonych z tempa reformy rolnej, a na uczelniach trwały zamieszki i protesty studentów przeciw ustawie o uniwersytetach, ograniczającej autonomię szkół wyższych W takich warunkach obejmował władzą gen. Morales Bermudez. Do ideologii rewolucji peruwiańskiej nie wprowadził on żadnycn zmian, t y m samym po­ twierdzając priorytet celów zawartych w dotychczaso­ wych głównych dokumentach programowych: Planie Inka oraz Podstawach ideologicznych Rewolucji Peru­ wiańskiej. W praktyce druga faza rewolucji peruwiańskiej miała już jednak zgoła inne oblicze. Zahamowano ro­ zwój sektora własności społecznej, wprowadzając r ó ­ wnocześnie mechanizmy ułatwiające ponowną prywa­ tyzację zakładów. Otwarto znów szeroko drzwi dla kapitału i inwestycji zagranicznych. Rząd gen. Mora­ lesa, szukając nowych pożyczek, przyjął zalecenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego: wprowa­ dził drastyczne oszczędności i zmniejszył wydatnie sektor państwowy w gospodarce. W czerwcu 1978 r. kolejne podwyżki cen artykułów żywnościowych w y ­ wołały gwałtowne strajki, krwawe starcia z policją i wprowadzenie stanu wyjątkowego. Nie tylko jednak uwarunkowania wewnętrzne spowodowały odchodze­ nie od początkowych założeń GRFA, ale także n a j bliższe otoczenie międzynarodowe działało na rzecz stępienia radykalizmu przemian peruwiańskich. Dru­ ga połowa lat siedemdziesiątych to apogeum prawi­ cowych rządów wojskowych w Ameryce Łacińskiej, które zmierzały do powołania antykomunistycznego „świętego Przymierza". W Boliwii od 1971 r. istniała prawicowa dyktatura gen. Hugo Banzera Suareza; w Chile od 1973 r. rządził gen. Augusto Pinochet Ugarte; w Argentynie w 1976 r. gen. Jorge Videla dokonał zamachu stanu, likwidując prezydenturę Marii Esteli

256

17 — Ameryka

r

257

Peron; w Brazylii od 1964 r. utrzymywała się władza kolejnych ekip wojskowych. W 1978 r. po wieloletniej przerwie odbyły się w y ­ bory do Zgromadzenia Konstytucyjnego, które wygrał APRA, a jego szef Haya de la Torre został przewo­ dniczącym Zgromadzenia. Sędziwy przywódca zmarł jednak w roku następnym, co spowodowało wielkie zamieszanie w szeregach partii. W wyborach powsze­ chnych 18 maja 1980 r. triumfowała więc Akcja L u ­ dowa, a jej przedstawiciel Fernando Belaunde Terry objął znów władzę prezydencką. Jego rządy nie roz­ wiązały żadnego z istotnych problemów Peru, odwro­ tnie — gospodarka nadal staczała się po równi pochy­ łej, a sprzeczności i konflikty społeczne były coraz groźniejsze. W czasie jego prezydentury miały miejsce starcia zbrojne z Ekwadorem (22 stycznia — 2 lutego 1981 r.) na tle starego sporu granicznego, co na długo zajęło dyplomację obu krajów, uzasadniających wza­ jemne prawa do spornego t e r y t o r i u m . 52

3.3. Powrót do źródeł Alan Garcia Perez wzrastał w atmosferze legendy Haya de la Torre, a z APRA związał się już w wieku lat jedenastu . Kiedy urodził się 23 maja 1949 r., jego ojciec znajdował się w więzieniu za działalność aprystowską. Ojca swego — nauczyciela szkolnego i przyjaciela Haya de la Torre — poznał dopiero pięć lat później, kiedy wyszedł on z więzienia. Mając lat dwanaście Alan Garcia po raz pierwszy zobaczył Haya de la Torre na obozie młodzieży APRA, gdzie wygło­ sił przed n i m przemówienie w imieniu kolegów. Stu­ diował później prawo na Uniwersytecie San Marcos w Limie, gdzie wyróżnił się jako gorący agitator par53

58

Ministry of Foreign Affairs of Peru, The Peruvian Ecuadorian Border Incident in the Cordillera del Condor, Lima 1981, s., 108; Discursos y actividades del Seńor Ministro de Relaciones Exteriores del Peru Dr Javier Arias Stella. Lima 1982,w s. 50. R. R o e 11, Peru: The Message from Garcia, „Foreign

tyjny. Często wówczas spotykał się z przywódcą APRA, który był zachwycony inteligencją i zapałem młodego działacza. Po ukończeniu studiów Haya de la Torre ułatwił mu otrzymanie stypendium na dalsze studia w ma­ dryckim Uniwersytecie Complutense. Następnie poje^ chał do Paryża, aby studiować prawo i socjologię na Sorbonie. Nie otrzymał już jednak stypendium i nie miał środków do życia. Wówczas, jak sam mówi, aby zabić głód chodził często do Biblioteki Narodowej i studiował życiorys Napoleona . Z pewnym Meksyka­ ninem wędrował też po stacjach metra, grając na g i ­ tarze i recytując poematy Cesara Vallejo. W 1978 r. powrócił on do Peru i został parlamentarnym sekre­ tarzem szefa APRA. Z 85-letnim wówczas Haya de la Torre dyskutował nie tylko o polityce, ale śpiewał mu też pieśni i ballady rewolucji meksykańskiej i uczył go grać na gitarze. Po śmierci Haya de la Torre rozgorzała w APRA walka o przywództwo i schedę po historycznym lide­ rze. Zwycięsko wyszedł z niej właśnie Alan Garcia, zostając w 1979 r. deputowanym do parlamentu, a w 1982 r. sekretarzem generalnym partii. 14 kwietnia 1985 r. w wyborach powszechnych zdobył 45,74% od­ danych głosów, podczas gdy jego główny rywal, kan­ dydat Zjednoczonej Lewicy (Iząuierda Unida — IU), burmistrz Limy Alfonso Barrantes, tylko 21,26%. Po­ nieważ żaden z kandydatów nie otrzymał powyżej 50% głosów, miało dojść do drugiej tury wyborów, jednakże Barrantes wycofał się,. wobec czego prezy­ dentem Peru ogłoszono Alana Garcię. Miał wówczas 35 lat, a w ciągu 3-letniego kierowania APRA osią­ gnął to, czego nie udało się Haya de la Torre przez lat ponad sześćdziesiąt. Wiceprezydentem został 85-let n i znany pisarz Luis Alberto Sanchez. Zrozumieć obecnego prezydenta Peru nie sposób więc bez przypomnienia pełnej wiraży historii APRA. Alan Garcia wydaje się wracać do ludowych i antyimperialistycznych źródeł Sojuszu, oczyścić chce ten ruch z pamięci o związkach w pewnych okresach z oligarchią i prawicą społeczną, a także z wzorowanego M

Affair-s", 1985/86, Winter, s. 279.

258

M

17*

Habla Alan

Garcia,

„El Tiempo", Bogota, 28 IV 1985. 259

na faszyzmie włoskim stylu propagandy politycznej w czasach swego poprzednika. Zrozumieć dzisiejszego Peru nie można jednak także bez wskazania na wysiłki reformistycznych rzą­ dów Manuela Prado i Belaunde Terry'ego, próbują­ cych zaszczepić w Peru mechanizmy parlamentarnej demokracji burżuazyjnej. Przede wszystkim zaś wska­ zać trzeba na wagę przemian dokonanych w latach peruwiańskiej rewolucji. Formalnie biorąc, zakończy­ ła się ona niepowodzeniem, co podkreślone zostało przez spektakularny fakt, iż wojskowi musieli oddać władzę politykowi, którego wcześniej siłą obalili. Okres rewolucji peruwiańskiej zdołał jednak zmienić w istotny sposób charakter i rolę sił zbrojnych. To właśnie wojskowi próbowali po raz pierwszy w dzie­ jach kraju urzeczywistniać cele bliskie pierwszym programom APRA. Bez tradycji rządów cywilnych, ale i rewolucji „w generalskim mundurze" mógłby jeszcze nie nadejść w Peru czas Alana Garcii. Obecny prezydent Peru podkreśla, iż walkę z i m ­ perializmem uważa za jeden ze swych podstawowych celów. Imperializm dzisiejszy, jak mówi, jest już je­ dnak z gruntu inny niż dawniej. Najpierw był to i m ­ perializm konkwistadorski, grabiący surowce krajów latynoamerykańskich. Po drugiej wojnie światowej imperializm, mający swoją główną ostoję w Stanach Zjednoczonych, eksploatował poprzez swe przedsię­ biorstwa i filie działające w krajach regionu. „Jeszcze później wyłonił się imperializm korporacji ponadna­ rodowych i imperializm finansowy, który w ostatnich latach przekształcił się w imperializm-poborcę, gnę­ biącego kraje biedne" . Alan Garcia uważa się także za rewolucjonistę, z t y m że rewolucjonistą jest dla niego ten, kto walczy o integrację latynoamerykańską, o zrozumienie, że dziś żadne państwo regionu nie może samo spłacić swych długów i rozwiązać narodowych problemów bez solidarnego frontu latynoskiego. „Jeśli nie damy w y ­ miaru kontynentalnego problemom, które wydają się tylko narodowe, nie dojdziemy do korzeni kwestii la­ tynoamerykańskiej ''. 55

55

Kluczowe znaczenie dla strategii Garcii ma zmie­ rzanie do solidarnego przeciwstawiania się państw latynoamerykańskich „imperializmowi finansowemu". 23 września 1985 r. mówił na forum Narodów Zjedno­ czonych: „Zadłużenie rodzi konflikt między biednym Południem i naszym amerykańskim kontynentem a przemysłową, imperialistyczną i finansową Północą (...) Jako głowa państwa jestem odpowiedzialny przed narodem, który jest dla mnie pierwszym wierzycie­ lem. Rząd Peru wybrany był przez naród, a nie przez jakiś kartel finansowy po to, aby zaspokoić jego ape­ tyty. Coraz bardziej dramatyczny staje się wybór: za­ dłużenie albo demokracja" . Dlatego też Garcia od początku zapowiadał, iż Peru będzie spłacało swe za­ dłużenie, ale na miarę swych możliwości i nie kosztem dalszego' pogłębiania nędzy narodu. Kiedy w 1985 r. Garcia obejmował swój urząd, zadłużenie Peru wynosiło 14 mld doi. W tymże roku kraj ten powinien spłacić, tytułem zaległych i bieżą­ cych należności — około 5 mld doi., a więc około 170% całego rocznego eksportu, dającego około 3 mld doi. Oczywiste było, iż niemożliwe jest wywiązanie się z takich zobowiązań. Nowy prezydent oświadczył więc, iż Peru przeznaczać będzie na spłatę zadłużenia tylko 10% swych dochodów z eksportu. Od tamtej pory rząd peruwiański konsekwentnie trzyma się tego po­ stanowienia, co przyniosło już korzystne efekty go­ spodarcze. Szczególnie gwałtownie zaatakował Garcia też politykę Międzynarodowego Funduszu Walutowe­ go. Prezydent uważa, iż MFW w istotny sposób przy­ czynił się do pogłębienia kryzysu w Ameryce Łaciń­ skiej, a jego zalecenia wobec Peru są nieludzkie i antynarodowe. W kwietniu 1986 r. wybuchł otwarty konflikt z MFW, kiedy Peru ogłosiło, że nie może spłacić 184 min zalegającej raty i przeznacza na ten cel tylko 35 m i n doi. Wówczas MFW ogłosił Peru „niepożądanym (inelegible,) tzn. nie uprawnionym do otrzymywania nowych kredytów. W kwietniu 1986 r. prezydent polecił zamknąć biuro MFW w Limie, a jego funkcjonariusze opuścili kraj. Szczegółową anali­ zę stosunków Peru z MFW przedstawił premier Luis R. R o e 11, op. cit., s. 283. 58

5 8

Tamże.

261 260

57

Alva Castro na forum parlamentu p e r u w i a ń s k i e g o . Alan Garcia uznał, iż konflikt z MFW będzie dla jego rządu bezpieczniejszy niż wprowadzenie restrykcji w sferze socjalnej, których m.in. domagał się MFW. Sytuacja ekonomiczna i społeczna w Peru w t y m cza­ sie należała do najtrudniejszych w całej Ameryce Łacińskiej (po Haiti i Boliwii). Bezrobocie całkowite lub częściowe obejmowało około 50—60% ludności w wieku produkcyjnym. Mimo pewnych wysiłków re­ dystrybucji dochodów czynionych przez poprzednie rządy, nadal około 2% społeczeństwa przywłaszczało sobie około 60% bogactw, podczas gdy -38% najbie­ dniejszej ludności dysponowało tylko 2% dochodu. Inflacja wynosiła około 180%. PNB w 1985 r. spadł do poziomu 1965 r. W tej sytuacji nowy rząd wprowadził drastyczne środki — zdewaluowano o 12% nową jednostkę mo­ netarną kraju i n t i , na pewien czas zablokowano konta w walutach obcych, znacznie obniżono bankową stopę procentową. Ceny podstawowych produktów zo­ stały zamrożone, najniższe zaś zarobki podwyższono 0 50%, a płace nauczycieli o 22%. Równocześnie za­ częto wprowadzać surowe oszczędności w wydatkach. Wypracowane oszczędności rząd zaczął kierować m.in. do najuboższych regionów kraju. Tam właśnie swe główne siedziby miała terrorystyczna organizacja partyzancka „Świetlisty Szlak" (Sendero Luminoso). Nazwa organizacji zaczerpnięta została z hasła zdo­ biącego czasopismo wydawane na początku lat sześć­ dziesiątych na Uniwersytecie Areąuipa: „Po świetli­ stym szlaku myśli towarzysza Jose Carlosa Mariate­ gui" (Por el sendero luminoso del pensamiento del camarada Jose Carlos Mariategui). Obecnie komuniści 1 lewica peruwiańska protestują przeciwko naduży­ waniu imienia Mariategui przez terrorystów. 5 8

5 7

Przemówienia w Izbie Reprezentantów z 9 V I I I i 27 V I I I 1986 r. oraz informacja pisemna przesiana Senatowi Republiki, (w:) Alva Castro, Inelegibilidad, un desafio para acción conjunta, L i m a 1986, s. 80. Nowa jednostka monetarna inti (słońce w jez. keczua) wprowadzona została 1 I I 1984: 1 inti miało wartość 1000 dawnych soli. 5 8

262

Na Uniwersytecie Areąuipa studiował Abimael Guzman Reynoso, który po ukończeniu uczelni został profesorem Uniwersytetu Ayacucho. Na t y m właśnie uniwersytecie w połowie lat sześćdziesiątych powstała organizacja Sendero Luminoso, inspirowana początko­ wo ideami Marksa i Mariategui, jednakże szybko opa­ nowana przez wyznawców koncepcji maoistowskich i anarchistyczno-terrorystycznych. Za absolutnego wodza organizacji uważany jest od 1970 r. Abimael Guzman — towarzysz Gonzalo". Szczególne nasilenie akcji senderystów, głoszących program zniszczenia burzuazyjnego państwa, nastąpiło w latach ostatniej prezy­ dentury Belaunde Terry'ego. Atmosfera strachu i ter­ roru zapanowała wówczas co najmniej w kilku pro­ wincjach peruwiańskich: Ayacucho, Apurimac, Huancarelica, i utrzymuje się do dziś. Rząd Garcii zamierza zwalczać senderystów nie tyle przez akcje o charakterze policyjnym, ile przez działania pozytywne, a więc poprawę sytuacji najbie­ dniejszych i realizację różnych programów rozwojo­ wych. Strategii tej wielki cios zadały wydarzenia, ja­ kie rozegrały się w Limie w okresie X V I I Zjazdu Mię­ dzynarodówki Socjalistycznej. Wówczas to w czasie tłumienia buntu w trzech stołecznych więzieniach po­ licja i wojsko dokonały masakry około 300 więźniów, w t y m wielu już po poddaniu się siłom porządko­ w y m . Zaszkodziło to bardzo w opinii międzynarodowej rządowi Garcii; stworzyło też niebezpieczne napięcia między jego administracją a wojskiem. Największe znaczenie dla stabilizacji politycznej w Peru będą miały w y n i k i gospodarki. Początkowo były one nieco lepsze niż się spodziewano. Wydatnie zmniejszyła się inflacja, a PNB w 1986 r. wzrósł o 8,5% w porównaniu ze średnią 3,4% dla całego re­ gionu. Jest to jednakże początek drogi, a główne za­ grożenia ekonomiki peruwiańskiej nie zanikły, ale na­ wet wyraźnie się nasiliły. W przezwyciężeniu tych zagrożeń wielką rolę przypisuje się w Peru aktywnej polityce zagranicz­ nej. Zgodnie z filozofią polityczną Garcii głoszącego, iż problemy narodowe państw latynoamerykań­ skich mogą być dziś rozwiązywane, jeśli nada i m 263

się wymiar kontynentalny, dyplomacja peruwiańska stara się tworzyć wspólny front dłużników wobec f i ­ nansowych centrów świata zachodniego. Wiele kon­ kretnych propozycji w tej dziedzinie złożyło Peru na spotkaniu w grudniu 1985 r. 11 państw latynoamery­ kańskich — sygnatariuszy porozumienia z Cartageny. 12—14 listopada 1986 r. odbyła się w Limie narada •35 zadłużonych krajów Ameryki Łacińskiej, A f r y k i i Azji, mająca na celu rozważenie nowych sposobów rozwiązywania problemów finansowych tych krajów. W lutym 1986 r. Garcia wystąpił z inicjatywą utwo­ rzenia instytucji pod nazwą Latynoamerykański Fun­ dusz Walutowy, który mógłby ograniczyć rolę MFW w regionie. Utworzenie takiego funduszu zależy je­ dnak m.in. od postawy Argentyny i Brazylii i ich zgody na przystąpienie do tzw. Andyjskiego Fundu­ szu Rezerwy, skupiającego dotychczas Wenezuelę, Ko­ lumbię, Peru, Ekwador i Boliwię. W marcu 1986 r. prezydent Peru odbył też podróż do Argentyny, ale rozmowy z prezydentem Alfonsinem nie przyniosły konkretnych rezultatów w tej dziedzinie. Alan Garcia był najbardziej zdecydowanym prze­ ciwnikiem środkowoamerykańskiej polityki admini­ stracji Reagana. Starania w Kongresie USA o przy­ znanie dalszych funduszy dla contrasów nikaraguań­ skich określał Garcia jako „bezwstydne" i oświadczył, iż Peru zerwie stosunki dyplomatyczne „z każdym mocarstwem", które dokona napaści na Nikaraguę. Wyrazy poparcia dla rewolucji nikaraguańskiej złożył też osobiście w styczniu 1987 r., kiedy jako jedyny z prezydentów południowoamerykańskich uczestniczył w Managui w uroczystości proklamowania nowej kon­ stytucji Nikaragui. Peru jest też najbardziej akty­ wnym członkiem tzw. Grupy P o p a r ń a . #

*

*

Peru — dawne imperium Inków, stało się naj­ mocniejszą ostoją korony hiszpańskiej w Ameryce Południowej. Później, od uzyskania niepodległości aż do połowy wieku X I X , Peru przodowało w promowa­ niu wielkiej bolivarowskiej idei federacji latynoame264

rykańskiej. Bolesny cios rozwojowi Peru zadała wojna Pacyfiku, w wyniku której wydatnie zmniejszała się rola tego państwa w regionie. Osłabione Peru stało się terenem niemal półkolonialnej eksploatacji przez obce kapitały, zwłaszcza brytyjski i amerykański. W latach dwudziestych obecnego wieku wyrosła w Peru APRA, wielka partia, która potrafiła dość ra­ dykalnie zmieniać swe programy i strategię działania, ale zawsze była jedną z głównych sił politycznych kraju. Peru przeżyło w latach 1968—1978 okres wielkich transformacji wewnętrznych przeprowadzanych pod kierunkiem armii. Wojskowi peruwiańscy próbowali zreformować struktury społeczno-ekonomiczne, zmo­ dernizować państwo, zwiększyć jego dynamikę w po­ lityce zagranicznej. Eksperyment peruwiański powiódł się w ograniczonym tylko stopniu. W latach osiem­ dziesiątych kryzys ekonomiczno-finansowy i społeczny przybrał w Peru niezwykle głęboki charakter — i W takich warunkach objął władzę prezydencką repre­ zentant APRA Alan Garcia. Rząd Alana Garcii określany jest często w Peru jako rząd ostatniej szansy. Gdyby strategia socjalde­ mokratycznego prezydenta (ale w specyficznym wyda­ niu peruwiańskim) nie powiodła się — może dojść do rozwiązań ekstremalnych. Ścisłe wiązanie strategii we­ wnętrznej z celami zewnętrznymi powoduje, iż poli­ tyka zagraniczna Peru nabrała dynamiki, jakiej nie miała w swych dziejach. Toteż rola Peru w regionie wyraźnie wzrosła, a jego działania na rzecz wzmoc­ nienia tożsamości latynoamerykańskiej i demokraty­ zacji stosunków międzynarodowych są coraz bardziej istotne. 4. CHILE — DEMOKRACJA I DYKTATURA

4.1. Odmienności i podobieństwa Najpierw zwraca uwagę niezwykły kształt Chile — długi, wąski pasek ziemi, ciągnący się przez pół kon­ tynentu południowoamerykańskiego na przestrzeni 265

4 tys. km. Chile jest też jednym z najbardziej morskich krajów świata. Sąsiednia Boliwia nie ma w ogóle do­ stępu do morza, natomiast Chile zajmuje 11 miejsce na świecie (między Chinami i Kanadą), jeśli chodzi o długość wybrzeża morskiego. Gdy zaś weźmiemy pod uwagę 200-milową strefę panowania ekonomicznego, obszar morski Chile wynosi 3,5 min km . Do Chile na­ leży około 3000 wysp na Pacyfiku, w strefie Ziemi Ognistej i Antarktyki. Kształt terytorialny Chile bar­ dzo oddziałał na jego losy i politykę. To położone na „końcu świata" terytorium zawsze cieszyło się wię­ kszą samodzielnością niż inne posiadłości kolonialne Hiszpanii. Do siedziby wicekrólów hiszpańskich w L i ­ mie lub Buenos Aires podróżowało się miesiącami przez bezdroża gór łub tropikalną selvę; równie ucią­ żliwa i długa była droga morska z Europy, prowadzą­ ca przez zasadzki przylądka Horn. Chile, podobnie jak Brazylia, jest jednym z nie­ licznych państw na kontynencie, które po uzyskaniu niepodległości znacznie powiększyło swe terytorium. Chile to kraj andyjski, jednakże w odróżnieniu od Boliwii, Peru czy Ekwadoru zdecydowanie dominują tu Metysi czy ludność pochodzenia europejskiego. Emigracja ta wniosła duży wkład w rozwój Chile, a jednym z najwybitniejszych jej przedstawicieli był Polak Ignacy Domeyko, który położył podwaliny pod rozwój górnictwa i geologii w t y m kraju. Odmiennością chilijską był znacznie bardziej usta­ bilizowany niż w innych państwach regionu rozwój polityczny i gospodarczy. Wprawdzie i tu, jak w całej Ameryce Łacińskiej, rywalizowali ze sobą przez cały wiek X I X konserwatyści i liberałowie, ale w formach o wiele łagodniejszych, nie rujnujących państwa i gospodarki. Postęp ekonomiczny Chile ściśle związany był z umocnieniem się instytucji państwa i bogatymi tradycjami myśli politycznej. Wyróżnia ponadto Chile długa tradycja parlamentarna i bogactwo życia poli­ tycznego, artykułowanego przez liczne partie. Parla­ ment wzorowany na rozwiązaniach brytyjskich ode­ grał w Chile znacznie większą rolę niż w innych p a ń ­ stwach latynoamerykańskich. Bardziej kontrowersyjną sprawą jest ocena roli wojska w dziejach Chile. Nie2

266

którzy historycy twierdzą, iż Chile niczym w tej dzie­ dzinie nie różni się od większości państw latynoame­ rykańskich z ich ciągłymi zamachami stanu, dyktatu­ rami, słabością władzy c y w i l n e j . Wydaje się jednak, iż słuszniejsza jest teza gło­ sząca, że rozwój historyczny Chile był bardziej kon­ trolowany przez władze cywilne, uporządkowany i stabilny niż w innych państwach latynoamerykańskich. Wynikało to z większej dojrzałości i skuteczności stru­ ktur instytucjonalnych i prawnych, umacnianych sku­ tecznie już od lat trzydziestych X I X wieku. Państwo w Chile znacznie sprawniej i lepiej niż w innych kra­ jach regionu zapewniało ochronę interesów klas pa­ nujących ekonomicznie, a więc oligarchii ziemskiej, a później burżuazji. Nie było tu więc tak częstej po­ trzeby uruchamiania represyjnych sił militarnych w obronie interesów klas uprzywilejowanych . Mimo kilkakrotnych, doraźnych interwencji wojska (1851, 1891, 1924) mocno też zakorzeniło się w chilijskiej kulturze politycznej przekonanie o wyższości legalnych konstytucyjnych rozwiązań. Wszystkie przytoczone odmienności rozwoju pań­ stwowości chilijskiej uzupełnić trzeba przynajmniej jednym typowym zjawiskiem, nie wyróżniającym tego kraju spośród latynoamerykańskiego środowiska. Zjawiskiem t y m było wczesne uzależnienie kraju od kapitału zagranicznego, który zdominował podstawo­ we dziedziny gospodarki narodowej . Najpierw usa­ dowił się w Chile kapitał brytyjski, uzyskując kontro­ lę nad wydobyciem i eksportem saletry. W końcu X I X wieku zaczęła się w Chile ekspansja kapitału amerykańskiego. W latach 1900—1914 Ame­ rykanie opanowali kopalnictwo miedzi, czerpiąc z tego wielkie zyski. Inwestując na początek 40 min doi., a następnie 800 min za pomocą kapitalizacji zysków, w ciągu pięćdziesięciu lat przedsiębiorstwa amerykańskie 59

60

61

5 9

B. E 1 g u e t a, A. R. C h e l e n , Brere historia de medio siglo en Chile, (w:) America Latina: historia de medio siglo, t. 2, cyt. wyd., s. 262. A. R. P o 11 o n i, Las Fuerzas Armadas de Chile en la vida nacional, Santiago de Chile 1972. J . P e t r a s, Politica y fuerzas sociales en el desarrollo chileno, Buenos Aires 1971, s. 15—42. 6 0

6 1

267

wywiozły z Chile 3 951 min doi. Ale i później firmy amerykańskie robiły złote interesy w Chile. „Według obliczeń opartych na źródłach amerykańskich, w la­ tach 1950—1967 zainwestowanych zostało w gospo­ darce chilijskiej netto 286 min doi., transfer zysków do Stanów Zjednoczonych wynosił 1 201 m i n doi." " . System zależności gospodarki chilijskiej od wiel­ kiego kapitału międzynarodowego najbardziej rady­ kalnie zanegował na początku lat siedemdziesiątych sojusz sił lewicy, występujący pod nazwą Jedność Ludowa. 2

4.2. Rzqdy Jedności Ludowej 4 września 1970 r. w Chile odbyły się wybory prezy­ denckie, do których stanęli: kandydat lewicy —• koa­ licji kilku partii zwanej Jedność Ludowa (Unidad Po­ pular — UP) Salvador Allende Gossens; kandydat ugrupowań prawicowych, Jorge Alessandri Rodriguez, oraz reprezentant rządzącej wówczas Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, Radomir Tomic. Kandydat UP, Salvador Allende — lekarz z w y ­ kształcenia, obecny był w życiu politycznym Chile już w latach dwudziestych; w 1938 r. pełnił funkcję ministra zdrowia w rządzie Frontu Ludowego prezy­ denta Pedro Aguirre Cerda, a w sumie przez lat trzy­ dzieści zasiadał w chilijskim parlamencie . Wielo­ krotnie także próbował Allende zdobyć drogą wybo­ rów najwyższe stanowisko w państwie, ale do 1970 r. bezskutecznie: w wyborach prezydenckich 1952 r. uzy­ skał zaledwie 5,5% głosów, w 1958 r. — 29%, w 1964 r. — 38%- W wyborach 1970 r. Salvador Allende otrzymał 3~B,3% głosów, a jego główny konkurent, Jorge Allessandri — 34,9%, natomiast Radomir Tomic — 27,8%. W takiej sytuacji konstytucja Chile prze­ widywała, iż ostatecznego wyboru na prezydenta do­ konuje Kongres spośród dwu kandydatów, którzy uzy­ skali najwięcej głosów. 63

Korzystając ze swych uprawnień, 24 października 1970 r. Kongres wybrał na prezydenta Salvadora Alle­ nde (135 głosów — za, 35 — przeciw). Przyczyn zwycię­ stwa wyborczego kandydata Jedności Ludowej było wiele. Jedną z nich było to, iż zdołała ona wypracować już w okresie kampanii wyborczej program głębokich transformacji państwa i społeczeństwa chilijskiego.-W programie t y m UP odwoływała się zarówno do chło­ pów i robotników, tradycyjnie upośledzonych w całej Ameryce Łacińskiej, jak i do warstw śreanich oraz drobnej burżuazji narodowej. Odpowiedzialnością za kryzys gospodarczy i biedę mas ludowych UP obar­ czała wielką burżuazję, strukturalnie związaną z ka­ pitałem zagranicznym. Apelowała więc da tych wszy­ stkich, którzy nie stoją po stronie władzy i interesów reakcji narodowej i zagranicznej. W sferze politycznej głównym celem rządu Je­ dności Ludowej miało być stworzenie systemu dają­ cego gwarancję praw demokratycznych i ustanowienie „nowego Państwa, w k t ó r y m pracujący, cały lud, b ę ­ dą mieli rzeczywisty udział w sprawowaniu władzy". W sferze ekonomicznej UP zapowiadała stopniowe zastępowanie struktur kapitalistycznych i „likwidowa­ nie władzy monopolistycznego kapitału narodowego i zagranicznego oraz latyfundystów po to, aby rozpo­ cząć budowę socjalizmu". W sferze polityki zagranicznej program rządu l u ­ dowego głosił m.in. promowanie „silnego poczucia latynoamerykańskiego i antyimperialistycznego po­ przez politykę określaną bardziej przez lud niż kan­ celarię (tzn. zawodową dyplomację — W.D.)" . Pro­ gram ten Salvador Allende znacznie rozbudował i skonkretyzował po objęciu władzy prezydenckiej. W maju 1971 r., przedstawiając swe pierwsze orędzie na forum parlamentu, mówił, że Rosja w 1917 r. wybrała „jedną z form budowy społeczeństwa socjalistycznego, którą była dyktatura proletariatu (...) Tak jak Rosja wówczas, Chile dziś stoi wobec konieczności zainicjo­ wania w nowy sposób kreowania społeczeństwa so64

8 2

M. C h m a r a , Klasy społeczne i partie polityczne Rebubliki Chile 1964—1973, Warszawa 1978, s. 17. J . Ł a w r i e c k i , Salvador Allende, K r a k ó w 1976. 6 8

64

Programa de Gobierno de la Unidad Popular, (w:) J . S o s a , Conciencia y proyecto nacional en Chile (1891—1973), Mexico 1981.

268 269

cjalistycznego poprzez własną drogę rewolucyjną, dro­ gę pluralistyczną, przewidywaną przez klasyków marksizmu, ale nigdy dotąd nie skonkretyzowaną (...) Chile jest dziś pierwszym narodem na ziemi, zmierza­ jącym do zastosowania odmiennego modelu przejścia do społeczeństwa socjalistycznego" . Nowość, orygi­ nalność modelu chilijskiego, proponowanego przez Allende, miała polegać najpierw na legalnym — po­ przez drogę wyborczą — zdobyciu władzy politycznej, a następnie na pokojowym i ewolucyjnym przekształ­ caniu struktur państwowo-instytucjonalnych, aby zdolne były one do wprowadzenia w życie podstawo­ wych zasad socjalizmu " . Chilijska droga do socjalizmu zaczęła się więc od wzmocnienia instytucji liberalno-demokratycznych, po­ zostawiając rządowi ludowemu prowadzenie walki ideologicznej o rewolucyjne przekształcenia społeczne i ekonomiczne. Jednakże warunki do prowadzenia ta­ kiej walki ideologicznej były korzystne wówczas ra­ czej dla przeciwników rządów Jedności Ludowej. Mieli oni m.in. przewagę w parlamencie, a także w dyspo­ nowaniu środkami masowej informacji. Przykładowo można wskazać, iż dzienniki rządowe miały łączny nakład 312 tys. egzemplarzy, natomiast dzienniki opo­ zycyjne — 541 tys.; 51 stacji radiowych popierało rząd, ale 71 rozgłośni upowszechniało poglądy przeciwne rządowi. Podstawowe znaczenie dla pokojowej drogi do socjalizmu w Chile miały przekształcenia gospodarki narodowej. Według koncepcji rządu ludowego miała ona opierać się na trzech formach własności: społe­ cznej, prywatnej i mieszanej. Sektor własności spo­ łecznej odgrywał rolę kluczową, gdyż miał dominować w sferze wydobywania i przetwórstwa bogactw natu­ ralnych kraju, w bankowości, handlu zagranicznym. Tworzono go w drodze legalnych, zgodnych z prawem 65

6

8 6

G. A r r i a g a d a , La transformación social: reforma o revolución El gobierno de Allende en Chile, (w:) Politica y desarrollo en America Latina, cyt. wyd., s. 43—44. " C . I r r i b a r e n , G. O j e d a - E b e r t, Chile 1973: Pucz Pinocheta i reżim dyktatury wojskowej, (w:) Zamachy stanu, przewroty, rewolucje. Ameryka Łacińska w XX w., pod red. T. Łepkowskiego, Warszawa 1983, s. 211.

270

działań, a m.in. poprzez wykorzystanie dekretów z 30 sierpnia 1932 r., z 27 lutego 1945 r. i 27 stycznia 1968 r., dających w określonej sytuacji prezydentowi republiki prawo do ekspropriacji przedsiębiorstw o strategicznym znaczeniu dla kraju. Na podstawie tych praw przejęto już w 1971 r. na rzecz sektora wła­ sności społecznej 149 przedsiębiorstw, a m.in. Cobre El Salvador Minera Exotica, Minera El Teniente, Mi­ nera Andina. W październiku 1972 r. liczba przeję­ tych przedsiębiorstw przekroczyła trzysta. Stopniowe rozszerzanie sektora własności społecznej było drogą do ewolucyjnego przekształcania kapitalistycznej eko­ nomii chilijskiej w socjalistyczną. W trzyletnim okre­ sie rządów Allende około 30% przedsiębiorstw prze­ mysłowych kraju znalazło się w obrębie sektora wła­ sności społecznej . Równie doniosłe przemiany dokonywały się w t y m czasie na Wsi chilijskiej. Do końca 1972 r. rząd Allende rozparcelował 3 432 majątki ziemskie, a zreformowany sektor wiejski objął 35% całej ziemi rolniczej . Kluczowe znaczenie dla przemian ekonomii chilij­ skiej w latach rządów Jedności Ludowej miały akty nacjonalizacji bogactw naturalnych kraju: miedzi, r u ­ dy żelaza, saletry. Były one dotychczas eksploatowane w głównej mierze przez kompanie zagraniczne, a zwłaszcza północnoamerykańskie koncerny Anacunda i Kennecott. Nacjonalizacja wielkich przedsiębiorstw amerykańskich nastąpiła bez odszkodowania, gdyż stwierdzono, że zaniżane i nie płacone przez nie po­ datki i tak wielokrotnie przewyższały wartość ich mienia. Prowadziło to do konfliktu nowego państwa z wszechwładnym do tej pory w Chile obcym kapita­ łem. Warunki do osiągania przez Chile „pełnej nieza­ leżności politycznej i ekonomicznej" — co zapowiadał program rządu Jedności Ludowej — ód początku były niełatwe. Politykę zagraniczną, jak pisał Clodomiro fi7

68

w

A. S a 1 g o D., Alcances y limitaciones de la politica economica del Gobierno Popular de Chile, „Nueva Sociedad", 1974, nr 7—8, s. 73—87. A. G a ł k i n a , La lucha por la reforma agraria, (w:) Revolución y ccmtrarevólución en Chile, Moscu 1980, t. 1, s. 72—95. 8 8

271

Almeyda, uznano więc za jeden z ważnych instrume­ ntów, które miały ułatwić „realizację wewnętrznych przemian zmierzających w kierunku socjalizmu" \ Odmienność ustrojowo-polityczna Chile miała szanse przetrwania tylko przy respektowaniu istniejących w Ameryce Łacińskiej realiów, zaakceptowaniu równo­ uprawnienia państw niezależnie od ich opcji ideowopplitycznych. Koncepcję tę wyrażała doktryna plura­ lizmu politycznego, lansowana przez prezydenta Alle­ nde i rząd Jedności Ludowej. J u ż program ruchu Allende z grudnia 1969 r. za­ wierał stwierdzenie, że Chile „będzie utrzymywało stosunki ze wszystkimi krajami świata, niezależnie od ich systemu ideologicznego i ustroju politycznego, zgodnie z zasadą poszanowania prawa do samostano­ wienia i z interesami narodowymi Chile". To ogólne stwierdzenie zostało rozwinięte 7 listopada 1970 r. przez Allende w orędziu do narodu, głoszącym, że istniejący pluralizm polityczny w dziedzinie stosunków między­ narodowych, reprezentowany przez państwa o różnych systemach społecznych, nie powinien przeszkadzać w rozwoju dobrych stosunków międzypaństwowych, opartych na niemieszaniu się w wewnętrzne sprawy drugiej strony oraz na poszanowaniu prawa każdego narodu do wyboru własnej drogi rozwoju. 24 lipca 1971 r. w argentyńskim mieście Salta odbyło się spot­ kanie prezydenta Argentyny gen. Alejandra Agustina Lanusse i prezydenta Salvadora Allende, w wyniku którego podpisano dokument zwany deklaracją saltańską. Głosiła ona, że różnice polityczne i ideologi­ czne, istniejące w Ameryce Łacińskiej, nie powinny stanowić przeszkody w rozwoju współpracy między państwami. Argentyna i Chile stwierdzały też, iż oba kraje pragną kontynuować tradycję przyjaźni i współ­ pracy, nie mieszając się w sprawy wewnętrzne i drogi rozwoju drugiej strony . Zasady deklaracji z Salty zc stały potwierdzone i 6I

70

rozwinięte w deklaracji chilijsko-kubańskiej w gru­ dniu 1971 r. po 25-dniowej wizycie Fidela Castro w Chile oraz deklaracjach: chilijsko-peruwiańskiej (wrzesień 1971 r.), chilijsko-ekwadorskiej (sierpień 1971 r.) i chilijsko-kolumbijskiej (maj 1971 r.). Dy­ plomacja chilijska walczyła więc uparcie o uznanie koncepcji pluralizmu politycznego przez system międzyamerykański i ograniczenie dominacji USA w Or­ ganizacji Państw Amerykańskich. Jedną z możliwości wzmocnienia solidarnego fron­ t u latynoamerykańskiego wobec USA widział Allende w promowaniu procesów integracyjnych w Ameryce Łacińskiej. Stąd też w latach rządów Jedności Ludo­ wej Chile przywiązywało dużą wagę do działalności Paktu Andyjskiego. Chile wznowiło także stosunki dy­ plomatyczne z Kubą (zerwane w 1964 r.), ustanowiło oficjalne stosunki z ChRL i DRW, a także zintensy­ fikowało współpracę z wszystkimi europejskimi pań­ stwami socjalistycznymi. Analizując podstawowe cechy polityki zagrani­ cznej Chile w latach rządów ludowych Irenę Zea stwierdza: „Rzeczywiście, budowa socjalizmu w Chile zakładała przeciwstawienie się formom zależności na­ rzuconym przez system kapitalistyczny i stałe osła­ bianie związków z kapitalizmem międzynarodowym (...) Dlatego też rząd Salvadora Allende wszedł w konflikt najpierw z kompaniami północnoamerykań­ skimi. Konflikt ten rozciągnął się na całość stosunków dwustronnych z USA, co doprowadziło do tragicznego finału" . Walka o obalenie rządu Allende rozpoczęła się od pierwszych dni jego istnienia i prowadzona była na kilku płaszczyznach równocześnie. Główne starcie rozegrało się w dziedzinie eko­ nomii. Wzrost produkcji i dochodu narodowego, wy­ noszący w 1971 r. 8,5% załamał się jednak już w roku następnym. Spowodowane to było przez wiele czyn­ ników, m.in. przez błędne decyzje o zbyt dużych 71

9

« C. A l m e y d a , Salvador Allende y las relaciones exteriores de Chile, „Araucaria de Chile", 1978, nr 2, s. 3—16. E . N o w o r y t a, Sytuacja rewolucyjna w Chile 1970— —1973, Warszawa 1976, s. 138—139 (praca doktorska w maszy­ nopisie).

I . Z e a, El Gobierno de la Unidad Popular en las Na­ ciones Unidas. Teoria y praxis internacional del Gobierno de Salvador Allende, M ś x i c o 1974, s. 70.

272

U —

7 0

7 1

Ameryka...

273

podwyżkach płac, ale także przez obniżkę cen miedzi na rynkach światowych^ a przynosiła ona 83% wpły­ wów dewizowych. Ucieczka prywatnych kapitałów zagranicznych i zablokowanie przez USA pożyczek i pomocy pogłębiło trudności finansowe. Szybko rosła inflacja: od 22% w 1971 r. do około 300% w 1973 r. Podwyżki płac i rozbudowana polityka socjalna państwa znacznie zwię­ kszyły siłę nabywczą ludności — zaczęło się więc ma­ sowe wykupywanie towarów i spekulacyjne ich ukry­ wanie przez prywatnych przedsiębiorców, którzy nie zgadzali się z kontrolowanymi przez państwo cenami wielu produktów. Nie w pełni określona i niekonsekwentna polityka rządu wobec sektora prywatnego, a także pogłębianie się walki klasowej spowodowały, iż duża część śre­ dnich i małych przedsiębiorstw zaczęła przechodzić na stronę opozycji. Związki zawodowe, pozostające pod wpływem Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, orga­ nizowały antyrządowe akcje w zakładach pracy i coraz bardziej masowe strajki. Zainicjowany w październiku 1973 r. strajk właścicieli ciężarówek rozszerzył się na posiadaczy prywatnych sklepów, dużą część urzędni­ ków, lekarzy, adwokatów. Opozycja świadomie zmierzała do stworzenia atmosfery chaosu, anarchii, pogłębiania braku pod­ stawowych produktów, co miało doprowadzić do pow­ szechnych protestów i upadku rządu Allende. Drugą płaszczyzną walki opozycji z rządem Allende była sfera polityczno-instytucjonalna. Wyko­ rzystując swą przewagę w parlamencie, opozycja zmierzała do sparaliżowania pracy aparatu państwo­ wego. Nieustannie oskarżano rząd o nielegalne, sprze­ czne z prawem działania, a nawet usiłowano postawić w stan oskarżenia samego prezydenta republiki, za­ rzucając mu nieszanowanie konstytucji. Taktyka „par­ lamentarnego zamachu stanu" nie powiodła się, m.in. wskutek szerokiego poparcia społeczeństwa dla' rządu Jedności Ludowej. Świadectwem tego utrzymującego się mimo wielkich trudności gospodarczych poparcia były wybory municypalne w kwietniu 1971 r., w któ­ rych Jedność Ludowa otrzymała 49% głosów, oraz 274

wybory parlamentarne w marcu 1973 r . , ' w których kandydaci koalicji rządowej otrzymali 44% głosów (a więc więcej niż w 1970 r.). Najwymowniejszym przy­ kładem tej taktyki było podjęcie 22 sierpnia 1973 r. przez Izbę Deputowanych uchwały głoszącej, iż rząd Jedności Ludowej jest niekonstytucyjny. Trzecią płaszczyzną walki z rządem Jedności L u ­ dowej były działania administracji i służb specjalnych USA. Richard R. Fagen w czasopiśmie „Foreign Affa­ irs" opisał, w jaki sposób USA próbowały nie do puścić do wybrania przez Kongres Allende na prezy­ denta, po t y m jak w wyborach wrześniowych 1970 r. uzyskał więcej głosów niż Allessandri. Pisze on m.in., iż 27 czerwca 1970 r. zebrał się w Białym Domu pod przewodnictwem Henry Kissingera tzw. Komitet 40, który opracował plan przeciwdziałania kampanii Allende, a 18 września upoważnił CIA do wydania 400 tys. doi. na łapówki dla kongresmenów chilijskich, aby głosowali na Alessandriego . Dlaczego rządzone przez Jedność Ludową Chile, usytuowane tysiące kilometrów na południe, liczące mniej niż 5% ludności i wytwarzające zaledwie uła­ mek procenta produktu narodowego USA, uznane zo­ stało za stanowiące groźne niebezpieczeństwo dla inte­ resów Stanów Zjednoczonych? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba, jak uważał Fagen, szczegółowo prze­ śledzić 150 lat stosowania doktryny Monroe, równozna­ czne z dążeniem do ustanowienia północnoamerykań­ skiej hegemonii w zachodniej hemisferze. Niezbędne byłoby dalej przestudiowanie „krótkiego kursu" (a short course) globalizmu amerykańskiej polityki za­ granicznej, ideologii antykomunizmu i zimnej wojny, a także zwrócenie uwagi na wzrastającą rolę służb, zajmujących się problemami bezpieczeństwa narodo­ wego. Wszystko to jednak stwarzało jedynie ramy, w których rozegrały się stosunki amerykańskc-chilijskie w tych latach. Jednym z konkretnych powodów wro­ gości wobec rządów Allende było uznanie, iż stanowi on zagrożenie dla ekonomicznych interesów USA. Jak r

n

T 2

R. R. F a g e n , The United States and Chile: Roots and Branches, „Foreign Affairs", JShuary 1975, s. 297—299. 18'

275

zwraca uwagę Fagen, prezydent Nixon był wówczas pod wrażeniem raportu Rockefellera, proponującego twardą linię wobec wszystkich sił, które mogłyby za­ grozić amerykańskiemu kapitałowi i inwestycjom w Ameryce Łacińskiej. Także przedstawiciele wielkiego bussinessu naciskali na administrację Nixona, by za­ stosowała radykalne środki przeciw rządowi Allen­ de. Zagrożenie dla pozycji kapitału amerykańskiego w Chile, tak mocno akcentowane przez administrację Nixona, nie było jednak głównym powodem działań wywrotowych wobec rządu Allende. Kissinger w oświadczeniu z 16 września 1970 r., a więc jeszcze przed ogłoszeniem Allende prezydentem, przestrzegał, iż jeśli pozwoli się na ustanowienie komunistycznego rządu w Chile, komunizm uzyska większe szanse zdo­ bycia^ władzy w Peru, Argentynie i BoLwii. „Myślę — mówił Kissinger — iż nie powinniśmy się łudzić, że przejęcie władzy w Chile przez Allende ni^ stworzy wielu problemów dla nas, dla proamerykańskich sił demokratycznych, a także dla całej zachodniej hemisfery" Tym, co ideologom amerykańskim wydawało się najgroźniejsze, to udowodnienie, iż możliwa jest „wy­ borcza droga do marksistowskiego zwycięstwa". Oba­ wiano się, iż sukces „chilijskiej drogi do socjalizmu" może wzmocnić lewicę nie tylko w Ameryce Łaciń­ skiej, ale także w Europie Zachodniej, gdzie konce­ pcje Allende bliskie były komunistom włoskim i fran­ cuskim. Dowody ingerencji USA w wewnętrzi.e sprawy Chile w czasach rządów ludowych zawierają dwie pu­ blikacje, będące owocem przesłuchań przed Podkomi­ tetem do Spraw Międzyamerykańskich Komitetu Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów oraz prze­ słuchań przed Komitetem Specjalnym Senatu pracu­ jącym pod kierunkiem senatora Franka Churcha *. 7

7

"J. Grigulevich, El imperialismo norteamerica.no contra el pueblo chileno, (w:) Revolución... cyt wyd s 191— —219. Hearings before the Subcommitte on Inter-American Affairs of the Committe on Foreign Affairs Hou.se of Representatwes, Washington 1975; Hearings before Select Co74

276

CIA współdziałała w przygotowaniu zabójstwa 22 października 1970 r. dowódcy armii chilijskiej gen. Rene Schneidera, który uważany był za zwolennika rozwiązań konstytucyjnych. „Komitet 40", nadzorują­ cy tajne akcje USA wymierzone w rząd Allende, sta­ le wspierał finansowo opozycję chilijską — pół miliona dolarów otrzymały biura Partii Chrześcijańsko-Demo­ kratycznej i Partii Narodowej (Partido Nacional PN) główne czasopismo zwalczające rząd ludo­ w y „El Mercurio" obdarowane zostało przez CIA kwo­ tą półtora miliona dolarów. ,„ , , Kiedy zaś walka z rządem Allende prowadzona na różnych płaszczyznach nie rokowała nadziei na rychły jego upadek, rozpoczęto przygotowania do oba­ lenia go siłą. Wówczas to nasiliły się powiązania kon­ spiracyjne między służbami specjalnymi USA a częścią kadry oficerskiej armii chilijskiej. Trzeba zaś pamię­ tać iż od pierwszych lat powojennych upawszechnian o w chilijskich siłach zbrojnych ideologię kapitali­ styczną, a oficerom kształconym w północnoamery­ kańskich szkołach wojskowych wpajano przekonania anty marksistowskie, charakterystyczne dla zimnej wojny, i koncepcje „kontynentalnej solidarności wobec wywrotowych akcji komunistycznych". Już w czerwcu nastąpił nieudany bunt wojskowy, po którym niemal otwarcie nasilono przygotowania do zamachu. Prezydent Allende do końca jednak wie­ rzył w wierność armii legalnym władzom państwa i konstytucji. 25 sierpnia 1973 r. prezydent udzielił dymisji do­ wódcy armii gen. Carlosowi Pratsowi i na jego miejsce powołał gen. Augusta Pinocheta. To właśnie on sta­ nął na czele niezwykle krwawego wojskowego zama­ chu, który zniweczył demokrację chilijską. a

4.3. Dyktatura „Jeśli zakres i bezwzględność kontrrewolucji jest mia­ rą zasięgu procesu rewolucyjnego, to zaciekłość i fammittee to Study Governmental Operations with Respect to Inteligence Activities of the United States Senate, Washington 1976.

277

natyzm terroru, dochodzącego momentami do granic szaleństwa, junty faszystowskiej w Chile wskazują niewątpliwie, jak głęboka i mocno osadzona w swojej bazie społecznej była rewolucja chilijska" . Podstawowe znaczenie dla zwycięstwa kontrrewo­ lucji miało przyciągnięcie przez wielką burżuazję na swoją stronę dużej części drobnomieszczaństwa i śre­ dnich posiadaczy. Mimo iż rewolucja chilijska doko­ nywała się na gruncie reguł demokracji parlamentar­ nej, wielka burżuazja zdołała w toku walki poiityczno-propagandowej z rządem ludowym wpoić rzeszom mieszczaństwa, prywatnym przedsiębiorcom, handlo­ wcom, pracownikom sfery usług, faszyzującym siłom w armii — strach przed „totalitaryzmem komunisty­ cznym". Od pierwszych godzin kontrrewolucja Pinocheta była niezwykle krwawa. Represje, tortury, ekstermi­ nacja fizyczna przybrały masowy charakter. W obo­ zach koncentracyjnych, często pod gołym niebem, zamknięto dziesiątki tysięcy osób; w sumie około m i ­ liona Chilijczyków zostało karnie wysiedlonych bądź uciekło przed zemstą reżimu. Podstawą strategii dyktatury wojskowej w sferze gospodarki stało się od początku promowanie całko­ wicie wolnorynkowych mechanizmów, według recept chicagowskiej szkoły Miltona Friedmana. Najbardziej skorzystał na t y m wielki kapitał zagraniczny, przed którym Chile stanęło otworem. Wprawdzie junta woj­ skowa utrzymała w mocy nacjonalizację przedsię­ biorstw eksploatujących podstawowe bogactwa natu­ ralne kraju, ale przyznała ich dawnym właścicielom nadzwyczaj hojne odszkodowania w wysokości 481 min doi., z czego 380 min doi. otrzymały dawne kon­ sorcja miedziowe. Uznano także „krzywdy" północno­ amerykańskiego koncernu ITT na kwotę 100 min doi. Cały sektor społeczny stworzony przez rząd ludowy został zlikwidowany i oddany w ręce prywatne. Do­ konano także reprywatyzacji banków i większości przedsiębiorstw państwowych, nawet tych powstałych jeszcze przed 1970 r. Cofnięto proces reformy rolnej, zwracając dużą część ziemi wielkim latyfuńdystom! 73

7 3

278

M. C h m a r a , op. cit., s. 265.

W latach 1974—1978 oddano dawnym właścicielom 294 przedsiębiorstwa przemysłowe, a 200 innych sprze­ dano po niskich cenach. W sumie do 1980 r. sektor prywatny odzyskał od państwa przedsiębiorstwa prze­ mysłowe o wartości półtora miliarda d o l a r ó w . W 1974 r. wydano Statut inwestorów zagrani­ cznych, który znosił wszelkie ograniczenia w zakresie eksportu zysków i wywozu kapitału. Odżyły więc sta­ re koncerny północnoamerykańskie, eksploatujące od dziesiątków lat surowce chilijskie. Przybyli tez nowi inwestorzy zagraniczni, liczący na łatwe i duze zyski. Miedzy 1974 r. a 1981 r. firmy północnoamerykańska zainwestowały w Chile: Anaconda Cooper Mining 1 500 min doi" Utah de Chile and Getty Mining Inc. — także 1 500 min; Exxon Minerals Corp. — 1 200 min- natomiast kanadyjskie korporacje Falconbridge Superior Oil oraz Rio Algodon Limited — po 500 min dolarów. Wyraźnie osłabła pozycja państwa w przemyśle naftowym, w którym korporacje zagraniczne miały coraz więcej do powiedzenia. Firmom północnoamery­ kańskim junta wojskowa udzieliła koncesji na poszu­ kiwania naftowe na obszarze 9 min ha. Szczególnie korzystne dla inwestorów zagranicznych stały się też operacje bankowe: jeśli w 1974 r. istniał w Chile, t y l ­ ko jeden bank zagraniczny, to w 1980 r. było ich już dziewiętnaście. Następował proces umacniania sojuszu narodowej, chilijskiej oligarchii finansowej z koncer­ nami zagranicznymi. Ogromny napływ kapitałów zagranicznych, oży­ wienie inwestycyjne, dywersyfikacja eksportu spowo­ dowały, że junta chilijska zaczęła głosić tezę o „cudzie gospodarczym". Podawano więc, iż stopa wzrostu go­ spodarczego w drugiej połowie lat siedemdziesiątych wynosiła 7% rocznie. Inflacja zmniejszyła się z po­ nad 300% w 1973 r. do około 15% w 1980 r. W w y ­ niku redukcji administracji państwowej i radykalnego ograniczenia programów socjalnych — zmniejszony został deficyt budżetowy. Osłabło uzależnienie gospo76

7 8

I. S h e r e m e t i e v , M. N i k i t i n, Chile: el fracaso del modelo „económico", „America Latina", Moscii 1983, nr 12, s. 18—19.

279

darki chilijskiej od eksportu miedzi — w 1973 r. da­ wał on ponad 80% wpływów dewizowych, a w 1980 r. już tylko 50%; wzrósł natomiast eksport molibdenu, żelaza, srebra, drewna oraz owoców i warzyw. Wygląd wielkich miast chilijskich wydawał się po­ twierdzeniem prosperity. Przybywało nowoczesnych gmachów, mieszczących siedziby banków i korporacji przemysłowych. Sklepy pełne były najbardziej luksu­ sowych towarów, a ulice samochodów z całego świata zachodniego. Stopniowo jednak zaczęły się ujawniać wszystkie negatywne strony modelu gospodarczego przyjętego przez juntą chilijską. Najdotkliwiej wystąpiły one w dwu zwłaszcza dziedzinach: poziomie życia ludności i uzależnieniu kraju od obcego kapitału. Zniesienie ceł importowych i otwarcie granic dla kapitału zagrani­ cznego spowodowało spadek produkcji przemysłu kra­ jowego. Wiele przedsiębiorstw nie wytrzymujących zagranicznej konkurencji zbankrutowało. W stanie ruiny znalazło się wiele działów chilijskiego przemy­ słu. Do upadku przemysłu krajowego przyczyniło się również wycofanie się Chile w 1976 r. z Paktu Andyj­ skiego, co pozbawiło rodzimych producentów poten­ cjalnego rynku zbytu, Uczącego 65 min konsumentów. Następował także proces koncentracji kapitału. Wyłoniło się kilka potężnych grup przemysłowych, m.in. Cruzat-Larrain, Vial, Matte. Przyjęły one wię­ kszość dotkniętych bankructwem przedsiębiorstw. Po­ cząwszy od 1977 r. systematycznie rósł deficyt bilansu handlowego. Zadłużenie zagraniczne osiągnęło w 1982 r. 18 mld doi., a więc w stosunku do hczby l u ­ dności było jednym z najwyższych w Ameryce Łaciń­ skiej. Ograniczenie wydatków w sektorze państwowym i liczne bankructwa przedsiębiorstw prywatnych przy­ czyniły się do wzrostu bezrobocia — do 20—30% ca­ łej ludności w wieku produkcyjnym. Polityka zamra­ żania płac spowodowała wielki spadek siły nabywczej ludności, zwłaszcza że niekontrolowane ceny artyku­ łów konsumpcyjnych wzrosły w latach 1975—1982 niemal 22 razy. Powiększyło się także rozwarstwienie społeczne: dziewięć dziesiątych ludności otrzymywa280

ło dwie piąte dochodu narodowego, natomiast jedna dziesiąta uprzywilejowanych zagarniała trzy piąte do­ chodu. Burżuazja chilijska, zwłaszcza ta związana z kor­ poracjami zagranicznymi, demonstrowała zadowolenie i optymizm, a dzielnice willowe i rezydencje bogaczy w Santiago stawały się coraz bardziej okazałe. Rosły jednak także w tempie nigdy do tej pory w Chile nie spotykanym dzielnice biedoty i nędzy. Ocenia się, iż co najmniej 20% społeczeństwa chilijskiego żyje w s k r a j n e j nędzy.

Recesja gospodarcza wystąpiła już w 1981 r., a od 1982 r. zaczął się kryzys gospodarczy. Znaczne po­ gorszenie się warunków życia społeczeństwa nasiliło masowe kontestacje i ożywiło opozycję wobec rządów junty, przytłumioną do tej pory przez bezwzględny terror . Tuż po zamachu stanu w 1973 r. junta roz­ wiązała partię lewicowe; wprowadzono też zakaz ja­ kiejkolwiek działalności politycznej. Po paru latach nieoficjalnie zaczęto jednak tolerować pewne przejawy działalności niektórych partii, w tym chrześcijańsko-demokratycznej. Najsroższy terror w kraju szalał w latach 1973—1977. W tymże 1977 r. rozwiązano bu­ dzącą powszechny strach policję polityczną DINA i choć na jej miejsce powołano inną formację policyjną — Narodowy Ośrodek Informacji (Centro Nacional de Informaciones — CNI), uznano to za pierwszy objaw łagodzenia systemu. Junta po kilku latach zaczęła szukać dróg zalega­ lizowania swej dyktatorskiej władzy. Świadczyło o tym referendum z 11 września 1980 r., dotyczące pro­ jektu nowej konstytucji. W jego wyniku projekt został przyjęty po uzyskaniu 67,5% głosów. Przewidywał on, iż po upływie pół roku od daty referendum, a więc od 11 marca 19811 r., rozpocznie się okres przejściowy trwający 8 lat, to znaczy do 11 marca 1989 r. W okre­ sie t y m miały być zachowane dotychczasowe struktury władzy, a jednocześnie stopniowo miała wchodzić w życie nowa konstytucja. Funkcję prezydenta zachował gen. Pinochet, ale przestał być członkiem junty rządzą77

7 7

O. M i 11 as. Hacia donde va Chile, „America Latina", Moscu, 1984, nr 3, s. 14—20.

281

cej. Po upływie okresu przejściowego junta rządząca ma wysunąć jednego kandydata na stanowisko prezy­ denta. Kandydatura ta ma być poddana pod referendum i jeśli zostanie przyjęta, nowy prezydent rozpisze po­ wszechne wybory do obu izb parlamentu. Gdyby zaś kandydatura wysunięta przez juntę została w refe­ rendum odrzucona, rząd rozpisze w ciągu jednego roku wybory prezydenckie i parlamentarne. Prezydent sprawujący władzę w okresie przejściowym może ubiegać się o urząd szefa państwa po upływie tego okresu. Mandat szefa państwa ma trwać sześć lat i nie będzie mógł być odnowiony. 5 października 1988 r. w Chile odbyło się refe­ rendum, w którym jedynym kandydatem na prezy­ denta był Pinochet. Za jego kandydaturą głosowało 44%, przeciw — 53% (pozostałe głosy nieważne). Re­ ferendum wypadło w okresie, gdy gospodarka chilijska wyszła już z zapaści lat 1981—1982 i w kilku dziedzi­ nach (eksport, budownictwo, zmniejszenie bezrobocia) notuje znaczne sukcesy. Także 15-letnia propaganda i atmosfera strachu zrobiły swoje. Większość Chilijczyków głosowała jednak przeciw dyktaturze, a zje­ dnoczenie 16 partii opozycyjnych zapowiada, że roz­ poczyna się decydujący bój .o powrót demokracji w Chile. Także Kościół katolicki, wielokrotnie wcześniej protestujący przeciw naruszaniu praw człowieka w Chile, znalazł się od 1983 r. w ostrym konfUkcie z rządem. 20 grudnia 1983 r. Konferencja Episkopatu opublikowała dokument będący ciężkim oskarżeniem rządu. Biskupi stwierdzili m.in., iż „poniżenie godno­ ści ludzkiej, niesprawiedliwa przemoc, stosowana wo­ bec niektórych zatrzymanych, spekulacja i nędza" są sprzeczne z chrześcijańskim systemem wartości. Pod patronatem Kościoła i dzięki osobistym zabiegom kardynała Juana Francisca Fresno doszło do sformu­ łowania i podpisania przez 11 partii centrowych i umiarkowanej prawicy dokumentu nazwanego Poro­ zumienie narodowe w celu przejścia do pełnej demo­ kracji (Acuerdo nacional para la transición a ła plena democracia). Dokument ten zawiera obszerny program odbudowy parlamentarnej demokracji burżuazyjnej 282

i przywrócenia wolności obywatelskich. Jednakże i to wezwanie do wszczęcia poważnego dialogu narodo­ wego zostało przez juntę odrzucone. Niepowodzenie wszystkich prób zreformowania re­ żimu chilijskiego i przejścia do rządów cywilnych spo­ wodowało, że coraz większy rezonans wywołuje dzia­ łalność Frontu Patriotycznego im. Manuela Rodrigueza (Frente Patriotico Manuel Rodriguez — FPMR) . Powszechnie uważa się, iż jest to zbrojne ramię K o ­ munistycznej Partii Chile i Ruchu Lewicy Rewolu­ cyjnej (Movimiento de Iząuierda Revolucionaria — MIR), jednakże sami kierownicy Frontu głoszą, iż nie są związani z żadną p a r t i ą . Ta partyzancka organi­ zacja, utworzona 14 grudnia 1983 r , dąży do obalenia dyktatury Pinocheta drogą terrorystyczno-zbrojną. Zamach z 7 września 1986 r., z którego Pinochet uszedł z życiem, był jak dotychczas najgłośniejszą akcją par­ tyzantów. Także na arenie międzynarodowej junta chilijska nie zdołała dotychczas przezwyciężyć izolacji. Jedna z pierwszych decyzji junty po zamachu stanu było wydalenie z Chile dyplomatów Kuby i KRLD, nato­ miast pozostałe kraje socjalistyczne: ZSRR, Polska, NRD, Czechosłowacja, Węgry, Bułgaria, Jugosławia', Demokratyczna Republika Wietnamu także zerwały stosunki dyplomatyczne z nowym reżimem i wycofały swych przedstawicieli z Santiago. Jednakże nie tylko państwa socjalistyczne, jak pisze Heraldo Muńoz, ale i kraje o najróżniejszej orientacji — od Zambii do Belgii — natychmiast zerwały stosunki z rządem chi­ lijskim lub obniżyły status swych reprezentacji w Santiago . 7S

79

80

W czerwcu 1974 r. przybył do Santiago minister spraw zagranicznych Meksyku Emilio Rabasa, aby 7 8

Manuel Rodriguez był przywódcą ludowej partyzantki walczącej z Hiszpanami na początku X I X wieku, w latach Kształtowania się państwa chilijskiego. » Habla El Frente Patriotico Manuel Rodriguez Gran­ ma", 13 I V 1986. H. M u ń o z , Las relaciones exteriores del gobierno miMar chileno, (w:) Entre la autonomia y la subordinación. Po19U f' P s latinoamericanos, Buenos Aires 7

8 8

e

e r i o r

d

e

l o s

aise

283

zabrać 72 osoby, które w ucieczce przed represjami schroniły się w ambasadzie jego kraju. Wkrótce też, 26 listopada 1974 r., Meksyk zerwał stosunki dyplo­ matyczne z Chile. W 1975 r. stosunki dyplomatyczne z Chile zerwała Wielka Brytania z powodu torturo­ wania przez policję chilijską angielskiej lekarki Sheili Cassidy. Natomiast rządy Francji, Chin i Izraela nie przyłączyły się do międzynarodowego bojkotu junty chilijskiej i nie zerwały z nią stosunków dyplomaty­ cznych. Stosunków dyplomatycznych z Chile nie zer­ wała także Rumunia. Bliska od początku współpraca z Izraelem i poparcie Pinocheta przez to państwo wpłynęły jednak na zdecydowane pogorszenie się sto­ sunków Chile z krajami arabskimi. Podobnie zanikły niemal stosunki z krajami afrykańskimi wskutek ser­ decznych więzów między juntą chilijską a rządem RPA. Kiedy w czasie jednego z wywiadów dziennikarz prasy zachodniej zapytał chilijskiego dyktatora, czy nie martwi go, że wskutek bojkotu międzynarodowego nie może wyjeżdżać za granicę, Pinochet odpowiedział, iż to go wcale nie martwi, gdyż nie lubi podróżować, a poza t y m zawsze może pojechać do RPA. Podstawą polityki zagranicznej Chile po zamachu stanu stał się walczący antykomunizm. Był on tak skrajny, iż junta zaczęła oskarżać cały Zachód, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, o „miękkie i błędne stano­ wisko wobec komunizmu". Junta zdecydowanie potę­ piała też rozwijający się wówczas proces odprężenia w stosunkach Wschód — Zachód głosząc, że polityka detente jest dywersyjną bronią komunizmu międzyna­ rodowego . Najlepsze więc stosunki miał nowy reżim Chile z państwami, w których panowały prawicowe reżimy wojskowe. Wyznawanie wspólnej doktryny bezpieczeństwa narodowego zbliżyło Chile zwłaszcza z Brazylią, ale w latach siedemdziesiątych w Ameryce Łacińskiej było znacznie więcej rządów sprzyjających juncie, a więc w Argentynie, Boliwii, Urugwaju, Pa­ ragwaju, Salwadorze, Nikaragui, Gwatemali, Hondu­ rasie. Junta chilijska szczególnie gorliwie popierała ko81

8 1

M. W i 1 h e 1 m y, Hacia un analisis de la politica ex terior chilena contemporanea, „Estudios Internacionales", San­ tiago de Chile, Octubre—Diciembre 1979, s. 467.

284

lejne reżimy represyjne w Salwadorze; natomiast m i ­ mo wielu pokrewieństw ideowych stosunki z rządami wojskowymi w Argentynie po 1976 r. były bardziej skomplikowane, gdyż mącił je spór o kanał Beagle. W większości państw świata Chile Pinocheta było izolowane politycznie, ale w środowisku finansowym świata zachodniego i wielkiego kapitału międzynaro­ dowego cieszyło się popularnością i dobrą opinią. Spo­ wodował to model ekonomiczny przyjęty przez juntę chilijską, opierający się na stworzeniu maksymalnych ułatwień dla penetracji kraju przez zagraniczny kapi­ tał. Łatwość, z^jaką Chile uzyskiwało kredyty zagra­ niczne — przynajmniej do 1982 r. — w pełni po­ twierdzała dobre notowania w bankach ponadnarodo­ wych. Rząd wojskowy uznał więc, iż dźwignie eko­ nomiczne mogą stać się najskuteczniejszym sposobem przezwyciężenia izolacji politycznej. Kapitał prywatny, koncerny i przedsiębiorstwa miały odegrać decydującą rolę w ułatwianiu działań dyplomacji chilijskiej na arenie międzynarodowej. Zaczęto więc inspirować tworzenie izb współpracy handlowej z poszczególnymi państwami. W latach 1973—1981 izby takie promo­ wały współpracę między Chile a Egiptem, Kanadą, Hiszpanią, Francją, Japonią, RPA, Izraelem, Koreą Południową, Brazylią i Peru. Chilijskie MSZ podejmowało także bezpośrednie próby przełamania izolacji politycznej. Minister spraw zagranicznych Hernan Cubillos Sallato złożył we wrześniu 1979 r. wizyty w Wielkiej Brytanii, Hisz­ panii, Francji i RFN. Najlepiej został przyjęty w Pa­ ryżu, gdzie m.in. podpisano porozjumienie o sprzedaży chilijskim siłom zbrojnym 16 samolotów „Mirage 50". Wizyta Cubillosa wywołała we Francji liczne protesty i oburzenie wielu środowisk i polityków. W demon­ stracji przed gmachem francuskiego MSZ wziął wów­ czas udział przywódca socjalistów Francois Mitterrand. 22 marca 1980 r. w 11-dniową podróż — pierwszą od zamachu w 1973 r. — do krajów Azji Południowo-Wschodniej wyruszył gen. Pinochet. Głównym pun­ ktem tej podróży miała być oficjalna wizyta na F i l i ­ pinach, w czasie której miano podpisać kilka dwu­ stronnych porozumień i odbyć uroczystość wręczenia 285

Pinochetowi dyplomu doktora honoris causa Uniwer­ sytetu w Manili. J u ż w pierwszym etapie podróży, na wyspie Fidżi, powitały Pinocheta demonstracje pro­ testacyjne. Tu też szef chilijskiej junty dowiedział się, iż prezydent Filipin, Ferdinand Marcos, wbrew po­ przednim uzgodnieniom, nie może go przyjąć w Manili „ze względu na nie cierpiące zwłoki zajęcia poza sto­ licą". W tej sytuacji dyktator Chile przerwał podróż i wrócił do Santiago. Dla pozycji międzynarodowej wojskowego rządu w Chile znaczenie niezwykle istotne miały zawsze stosun­ k i z USA. Aż do 1976 r. rozwijały się one pomyślnie. Administracjom republikańskim Nixona i Forda od­ powiadała przede wszystkim polityka ekonomiczna junty, dająca wielkie korzyści kapitałowi amerykań­ skiemu. W latach 1974—1980 30% wszystkich inwe­ stycji zagranicznych w Chile było pochodzenia półno­ cnoamerykańskiego. Od połowy 1976 r. stosunki te zaczęły się jednak pogarszać. W czerwcu 1976 r. Senat i Izba Reprezentantów Kongresu USA uchwaliły za­ wieszenie sprzedaży broni do Chile i zmniejszenie po­ mocy ekonomicznej do wysokości 27,5 m i n doi. do czasu, aż rząd wojskowy poczyni widoczne postępy w przestrzeganiu praw człowieka. We wrześniu 1976 r. miało miejsce wydarzenie, które zaostrzyło jeszcze te stosunki. Otóż na ulicach Waszyngtonu zastrzelony został były minister spraw zagranicznych w rządzie Allende — Orlando Letelier. Śledztwo przyniosło nie­ zbite dowody udziału w zamachu trzech wysokich funkcjonariuszy chilijskich, w t y m szefa policji bez­ pieczeństwa (DINA) gen. Manuela Contrerasa i czte­ rech uchodźców kubańskich, którzy byli bezpośredni­ mi wykonawcami. Sąd Najwyższy w Santiago odrzucił jednak wniosek o ekstradycję do USA odpowiedzial­ nych za zbrodnię funkcjonariuszy chilijskich. Stosunki chilijsko-amerykańskie wyraźnie, się po­ gorszyły w czasach prezydentury Cartera. Chile zna­ lazło się wówczas na indeksie jako kraj, gdzie w najjaskrawszy sposób gwałcono prawa człowieka. Dykta­ tor chilijski jednak także krytykował politykę prezy­ denta Cartera. W przemówieniu z okazji 6 rocznicy istnienia rządu wojskowego Pinochet oskarżył Stany 286

Zjednoczone o to, że usiłują eksportować swój własny model polityczny do innych krajów; stosują doktrynę obrony praw człowieka w formie selektywnej; nie od­ grywają w sposób należyty roli lidera światowego anty komunizmu. Objęcie władzy przez Margaret Thatcher w Wiel­ kiej Brytanii i Ronalda Reagana w USA poprawiło na pewien czas międzynarodową pozycję reżimu chilij­ skiego. Stosunki dyplomatyczne z Wielką Brytanią zostały wznowione w styczniu 1980 r., natomiast z USA nastąpiło wyraźne zbliżenie. W lutym 1981 r. administracja Reagana zniosła zakaz wprowadzony w czasach Cartera przyznawania kredytów na finansowanie eksportu amerykańskiego do Chile; wystosowała także zaproszenie do marynarki chilijskiej, aby znów wzięła udział we wspólnych ma­ newrach „Unitas". W czerwcu 1981 r. oficjalną" wizytę w Waszyngtonie złożył minister spraw zagranicznych Chile Rene Rojas. Później nastąpiła cała seria wizyt polityków północnoamerykańskich w Santiago. Gościli tu m.in. Jeane Kirkpatrick, senator James Baker i zastępca sekretarza stanu Thomas Enders, który stwierdził „nadzwyczaj dobry stan stosunków między obu państwami". Rząd Pinocheta prezentowany był wówczas amerykańskiej opinii publicznej jako bardzo efektywna zapora przed rozprzestrzenianiem się ko­ munizmu na południowym stożku kontynentu połu­ dniowoamerykańskiego . Jednak utrzymywanie się terroru politycznego w Chile, uwięzienie głównych przywódców związkowych, wygnanie z kraju także wielu polityków umiarkowa­ nych, jak np. przewodniczącego Chilijskie] Komisji Praw Człowieka stawały się coraz bardziej niewygo­ dne dla Departamentu Stanu USA. Administracja pre­ zydenta Reagana przez długi czas nie ujawniała swoich zastrzeżeń wobec polityki Pinocheta licząc, że drogą „dyskretnej (albo cichej) dyplomacji" uda się wpłynąć skutecznie na chilijską juntę. Nadzieje te jednak nie spełniły się i kiedy wskutek narastającego od 1982 r. 82

M

J . M. I n s u 1 z a, L a politica de la administración Re­ agan hacia America Latina: un primer balance, „Foro Inter­ nacional", 1983, nr 1, s. 163—165.

287

kryzysu w Chile zwiększyło się niezadowolenie społe­ czne i opozycja wobec dyktatury — pojawiły się nowe akcenty w polityce USA wobec tego kraju. W sierpniu 1983 r. po kolejnym, czwartym „Na­ rodowym Dniu Protestu", który policja chilijska wy­ jątkowo brutalnie stłumiła, rzecznik Departamentu Stanu wyraził ubolewanie „z powodu rozlewu k r w i w Chile" oraz ponowił poparcie rządu USA dla „rze­ czywistego procesu przejścia do demokracji". W lutym 1985 r. zastępca sekretarza do spraw międzyamerykańskich Langhorne Motley złożył wizytę w Santiago, co według komunikatu chilijskiego MSZ — „otworzy­ ło nowe możliwości współpracy między obu krajami". Jednak zastępca amerykańskiego sekretarza stanu Elliot Abrams oświadczył w t y m samym czasie, iż Stany Zjednoczone bardziej są zainteresowane „do­ brymi stosunkami z narodem chilijskim niż z rządem Pinocheta" . , Na czym to ma polegać, zaczął demonstrować no­ w y ambasador USA w Santiago, Harry Barnes, który objął swe stanowisko w listopadzie 1985 r. Otóż roz­ począł on rozmowy z działaczami opozycyjnego Soju­ szu Demokratycznego; z przywódcą chadecji Valdesem; jako jedyny ambasador wziął udział w forum dyskutującym bardzo krytyczny wobec Pinocheta ra­ port na temat praw człowieka w Chile. Na dwuzna­ czność polityki USA wobec junty wskazuje jednak m i n . opowiedzenie się w międzynarodowych insty­ tucjach finansowych, takich jak Międzyamerykański Bank Rozwoju i Bank Światowy, za przyznaniem po­ życzek i kredytów dla Chile. Z kolei w marcu 1986 r. przedstawiciel USA na forum ONZ w Genewie przed­ stawił rezolucję potępiającą łamanie praw człowieka w Chile. Dotychczasowe posunięcia administracji Reagana nie uczyniły większej szkody obecnym władzom w Santiago, jednakże są ostrzeżeniem, że Stany Zjedno­ czone mogą bardziej energicznie opowiedzieć się za innymi siłami w Chile, gdyby pozycja junty wojsko­ wej nadal ulegała osłabieniu. 83

» „El Tiempo", Bogota, 22 I I 1985.

288

Rozwój historyczny Chile miał wiele odrębności w stosunku do swych andyjskich sąsiadów. Mimo ty­ powych dla całej Latynoameryki walk między kon­ serwatystami i liberałami w Chile już w latach trzy­ dziestych X I X wieku zaczęło się umacniać scentrali­ zowane państwo. Duży napływ ludności pochodzenia europejskiego, bogactwa naturalne kraju i długie okresy spokoju wewnętrznego legły u podstaw rela­ tywnie szybszego rozwoju gospodarczego Chile. Już w ubiegłym wieku kształtowały się też w t y m państwie instytucjonalne formy życia politycznego i mechani­ zmy demokracji parlamentarno-burżuazyjnej. Armia chilijska znacznie rzadziej ingerowała w sprawy pań­ stwa niż jest to w tradycji kontynentu. Natomiast Chile było zawsze typowym krajem latynoamerykańskim pod względem uzależnienia od wielkiego kapitału zagranicznego,, który w decydujący sposób wpłynął na strukturalne deformacje narodowej ekonomiki. Także skala problemów społecznych: bez­ robocia, nędzy wsi, niesprawiedliwego podziału docho­ du narodowego, nie była w Chile mniejsza niż w po­ zostałych państwach regionu. Zwycięstwo wyborcze lewicowej koalicji w 1970 r. zapoczątkowało eksperyment polityczny o znaczeniu daleko wykraczającym poza Amerykę Łacińską. Rządy ludowe w Chile zmierzały do stopniowych, ewolucyj­ nych, ale zasadniczych przekształceń w sferze ekono­ miki, życia społecznego i polityki zagranicznej. Poko­ jowa droga do socjalizmu, respektująca wszelkie re­ guły parlamentarnej demokracji, zakończyła się klęską w 1973 r. w wyniku niezwykle krwawego przewrotu wojskowego. Zamach stanu pod wodzą gen. Pinocheta udowodnił raz jeszcze, iż burżuazja i wielki kapitał gotowe są do najbardziej reakcyjnej dyktatury, jeśli tylko zagrożone jest ich panowanie klasowe. Po piętnastu latach rządów wojskowych w Chile panuje głęboki kryzys ekonomiczny, zaostrzyły się konflikty wewnętrzne, a opór społeczeństwa chilij­ skiego wobec dyktatury jest silniejszy, bardziej maso­ wy niż kiedykolwiek. 19 — A m e r j k a .

289

Rozdział

IV

W KARAIBSKIM KRĘGU

dla dziejów wszystkich państw Ameryki Łacińskiej K Jednakże nawet na t y m tle Wenezuela wyróżnia się wyjątkowo bogatą kolekcją przedstawicieli tego rodza­ j u przywódców, do których można zaliczyć choćby Jose Antonia Paeza, Antonia Guzmana Blanco, Juana V i cente Gomeza czy ostatniego z tej kolekcji — gen. Marcosa Pereza Jimeneza . Cykliczność okresów anarchii i stabilizacji, nietrwałość instytucjonalnego ładu uniemożliwiały Wene­ zueli prowadzenie koherentnej, stałej i aktywnej po­ l i t y k i zagranicznej. Największe komplikacje nastąpiły w latach dykta­ tury Cipriana Castro Ruiza (1899—1908). Był to czas chaosu, buntów i walk wewnętrznych oraz interwencji zagranicznych. Mimo słabości wewnętrznej kraju Ca­ stro po raz pierwszy tak zdecydowanie wzniósł hasła nacjonalistyczne i próbował przeciwstawić się domi­ nacji zagranicznej. Ponieważ zaś Wenezuela nie mogła wywiązać się ze swych płatności i zaspokoić żądań cudzoziemców, raz po raz wybuchały konflikty dyplo­ matyczne i zbrojne. W 1895 r. wznowiony został kon­ flikt dotyczący granicy między Wenezuelą i kolonią brytyjską w Gujanie. W Stanach Zjednoczonych uzna­ no to za dobrą okazję do zademonstrowania siły i przy­ pomnienia doktryny Monroe. Wzniecono wielką kam­ panię propagandową, nawołującą do wojny z Anglią, jeśli ta nie zgodzi się na arbitraż USA w sprawie gra­ nic Wenezueli. Ostatecznie Anglia ustąpiła, co zostało uznane za dowód nowych możliwości Stanów Zjedno­ czonych na kontynencie południowoamerykańskim . Znacznie groźniejszy przebieg miał konflikt w latach 1900—1903. Najpierw Niemcy w 1900 r. przed­ stawiły rządowi wenezuelskiemu cały wachlarz rekla­ macji w sprawie szkód poniesionych przez obywateli niemieckich w tym kraju oraz zaległych długów i we2

t. BOGACTWO I DŁUGI

1.1. Caudillos a polityka zagraniczna Wenezuela — mała Wenecja, jak uważali pierwsi od­ krywcy nadmorskich obszarów nowego lądu, wskutek swego położenia geograficznego zawsze była bliżej Europy niż inne regiony Ameryki Łacińskiej. Łupili więc brzegi wenezuelskie korsarze i piraci francuscy, holenderscy, angielscy, ale łatwiej też docierały tu wieści z Europy i Ameryki Północnej. Tak było z ideami Wielkiej Rewolucji Francuskiej, które w Wenezueli znalazły wielu gorących zwolenników i stąd promie­ niowały na inne obszary. Caracas stało się jednym ź pierwszych i głównych ognisk rewolucji niepodległo­ ściowej w Hispanoameryce. Wenezuela — to ziemia rodzinna Simona Bolivara, największego bohatera Ameryki Południowej. Wenezuela uzyskała niepodległość w 1819 r., a w dwa lata później weszła w skład kierowanej przez Bolivara Wielkiej Kolumbii. Istniała wówczas szansa, iż na gruzach imperium hiszpańskiego zbudowane zo­ stanie silne państwo, o wielkich perspektywach roz­ woju. Tak się nie stało, gdyż tendencje separatysty­ czne, anarchia i ambicje osobiste różnych caudillos osłabiały nowe państwo. Wielka Kolumbia przestała istnieć już w 1830 r. i Wenezuela rozpoczęła samo­ dzielny byt. Sprawy młodego państwa nie układały się jednak pomyślnie. Feudalizm ekonomiczny i polity­ czno-wojskowy lokalnych wodzów rozdzierały kraj. Caudillo — to postać niezmiernie charakterystyczna 290

3

1

W. H . B e e z l e y , Caudilismo. An Interpretatwe Note, „Journal of Inter-American Studies", 1969, nr 3, s. 345—352. Paez rządził w latach 1819—1848 oraz 1861—1863. Guz­ man Blanco — 1870—1890 (bezpośrednio bądź za pomocą swoich ludzi); Gomez dominował w życiu kraju w latach 1908—1935; Perez Jimenez był dyktatorem w latach 1952—1958. L. Pastusiak, Dyplomacja Stanów Zjednoczonych XVIII—XIX w., Warszawa 1978, s. 626—627. 2

S

291

zwały do natychmiastowego ich uregulowania. Wkrótce podobne żądania przedstawiła Wielka Brytania, ale pretensje do Wenezueli miały także Włochy. Wszystkie te trzy państwa zdecydowały się na ukaranie opornego kraju i wysłały swe floty wojenne. 9 grudnia 1902 r. zaatakowano wenezuelski port La Guiara, 13 stycznia 1903 r. — Puerto Cabelło, ą cztery dni później obce okręty wpłynęły na jezioro Maracaibo i ogniem arma­ tnim próbowały zniszczyć twierdzę San Carlos. Atak na Wenezuelę wywołał wielkie wrażenie w Ameryce Łacińskiej. Wówczas to (w końcu 1902 r.) argentyński minister spraw zagranicznych Luis Maria Drago zwrócił się da sekretarza stanu USA z obszer­ nym listem potępiającym tę interwencję i proponują­ cym ustanowienie środków, które zapobiegłyby w przyszłości gwałceniu integralności i niepodległości jakiegokolwiek państwa latynoamerykańskiego. Stany Zjednoczone nie miały nic przeciw zmusza­ niu opornych dłużników do płacenia, ale bardzo były niezadowolone z wojskowej obecności państw euro­ pejskich na obszarze, który zaczęły uważać za swoją strefę wpływów. Wysłały więc także flotę wojenną na Karaiby i zażądały przyjęcia swego arbitrażu. Mocar­ stwa europejskie zgodziły się i konflikt został roz­ wiązany przy pośrednictwie USA i ich gwarancji. Blo­ kada morska Wenezueli została zniesiona, ale kraj mu­ siał zgodzić się na bardzo ciężkie warunki spłat dłu­ gów, m.in. na oddanie wierzycielom części wpływów z ceł . Pierwszoplanowa pozycja USA w Wenezueli usta­ lona została w latach rządów Gomeza. Już w 1909 r. podpisał on tzw. traktat Buchanan — Gomez, w pełni zaspokajający interesy kapitału amerykańskiego. W latach jego władzy dokonały się wielkie zmiany w eko­ nomice Wenezueli. Kraj do tej pory całkowicie r o l ­ niczy, eksportujący głównie kawę i kakao, stawał się powoli górni czo-surowcowy. Ekonomika na pół feu­ dalna coraz skuteczniej wypierana była przez gospo­ darkę kapitalistyczną typu zależnego, włączoną w t r y ­ by neokolonialnych mechanizmów. Główne od tego 4

4

J . M. S i s o M a r t i n e z , Historia de Wenezuela, Mexico 1954, s. 635.

292

czasu bogactwo kraju, ropa naftowa, zostaje opano­ wane przez kapitał zagraniczny: amerykański i brytyj sko-holenderski. Znaczenie wenezuelskiej ropy naftowej niepomier­ nie wzrosło w latach drugiej wojny światowej — była ona niezbędna dla walczących armii alianckich. Sto­ sunki dyplomatyczne z państwami osi Wenezuela zer­ wała w grudniu 1941 r., natomiast wojnę t y m pań­ stwom wypowiedziała dopiero 24 lutego 1945 r. Nie­ mal cała ropa wenezuelska była przerabiana w rafi­ neriach na wyspach antylskich: Curacao, Aruba oraz Trynidad i Tobago. W warunkach wojny było to nie­ zwykle uciążliwe, gdyż niemieckie okręty podwodne początkowo swobodnie operowały przy brzegach we­ nezuelskich. 14 lutego 1942 r. siedem tankowców po wyjściu z jeziora Maracaibo na pełne morze zostało storpedowanych przez Niemców. Dopiero ustanowienie silnych konwojów umożliwiło przerabianie wenezuel­ skiej ropy na wyspach . ^ U d z i a ł Wenezueli w koalicji antyhitlerowskiej wzmocnił pozycję sił demokratycznych w kraju, a i sama dyktatura gen. Isaiaca Mediny Angarity nieco zelżała. 29 lipca 1941 r. oficjalnie została zarejestro­ wana przez władze stołecznego Dystryktu Federalnego partia pod nazwą Akcja Demokratyczna (Aceton De­ mocratico, — AD), której przywódcą był mieszczańsko-lewicowy działacz Romulo Betancourt, a formalnym przewodniczącym pisarz Romulo Gallegos . Ta właśnie partia stała się odtąd główną siłą opozycyjną wobec dyktatury, nawołującą do daleko idących reform poli­ tycznych i społecznych. Pierwszy program partii wzy­ wał do zmiany prawa wyborczego, ustanowienia re­ prezentatywnego rządu, wprowadzenia reform socjal­ nych, zrewidowania stosunków z zagranicznymi inwe­ storami i redystrybucji dochodów poprzez zwiększenie podatków od najbogatszych. Napięcie społeczne wzrosło w 1944 r., kiedy to dyktator Medina rozwiązał centralę związkową pod na5

6

6

E . L i e u w e n , Petroleum in Wenezuela, a History, Ber­ keley 1954, s. 72. *A. S t a m b o u l i , Crisis politica." Wenezuela 1945—1958, Caracas 1980, s. 169.

293

zwą Narodowa Konwencja Robotnicza (Convencion Obrera Nacional) i wszystkie 93 związki zawodowe do niej należące. Nastroje buntownicze zaczęły także kiełko­ wać w armii, co doprowadziło do utworzenia w listopa­ dzie 1944 r. przez młodych oficerów konspiracyjnego Związku Patriotyczno-Wojskowego (Union Militar Patńótica — UMP). Jednym z członków UMP był mjr Marcos Perez Jimenez, późniejszy dyktator , AD i UMP zawarły przymierze w celu obalenia dyktatury. Wieczorem 17 października 1945 r. odbył się w Caracas wielki wiec ludowy zwołany przez AD, a kilka godzin później, wczesnym rankiem dnia nastę­ pnego, młodzi oficerowie na czele swych oddziałów zdobyli Szkołę Wojskową i zaatakowali budynki rządo­ we. Walki, do których włączyła się ludność cywilna, wybuchły w całym mieście. 18 października wieczorem dyktatura Mediny upadła i władzę objęła 7-osobowa Rewolucyjna Junta Rządowa (Junta Revolucionaria de Gobierno — JRG), złożona z przedstawicieli AD i UMP z Romulo Betancourtem na czele. Wydarzenia październikowe 1945 r. (zwane w We­ nezueli rewolucją) zapoczątkowały kilkuletnie rządy populistyczne, realizujące w sferze wewnętrznej cele reformistyczne i . demokratyczne, w polityce zagrani­ cznej zaś — nacjonalistyczne i emancypacyjne. Junta dążyła przede wszystkim do zapoczątkowania zasadni­ czej przebudowy systemu politycznego kraju i stwo­ rzenia instytucjonalno-prawnych podstaw nowego ła­ du. Miało temu służyć opracowanie nowej konstytucji. Najpierw trzeba było jednakże wybrać Zgromadzenie Konstytucyjne, co dokonało się 27 października 1946 r. W czasie kampanii przed wyborami pojawiła się nowa partia, o programie społeczno-chrześcijańskim, która miała stać się odtąd drugą obok AD wielką siłą poli­ tyczną kraju. Została ona zarejestrowana 13 stycznia 1946 r. pod nazwą Komitet dla Organizacji Niezale­ żnej Polityki Wyborczej (Comite de Organización Poli­ tica Electoral Independiente — COPEI), na czele z Ra­ faelem Calderą Rodriguezem. 7

7

R. J . V e 1 a s q u e z, Aspectos de la evolución politica en Wenezuela en el ultimo medio siglo, (w:) Wenezuela mo­ derna, Caracas 1976, s. 62.

294

Nową konstytucję ogłoszono 5 lipca 1947 r., a 14 grudnia tegoż roku odbyły się wybory powszechne. Wygrał je kandydat AD, pisarz Romulo Gallegos, przed Calderą i reprezentantem legalnie już wówczas dzia­ łającej Komunistycznej Partii Wenezueli (Partido Comunista de Venezuela — PCV) Gustavem Machado . 15 lutego 1948 r. został zaprzysiężony nowy rząd z prezydentem Gallegosem na czele, a Rewolucyjna Junta Rządowa została rozwiązana. W ciągu 28 mie­ sięcy jej istnienia dokonały się w Wenezueli istotne zmiany: wprowadzono pełną swobodę działania dla partii, rozbudował się i okrzepł ruch związkowy, zaini­ cjowano pierwsze reformy socjalne. Dwa tygodnie po zwycięstwie rewolucji paździer­ nikowej 1945 r. Betancourt mówił: „Obrana społe­ czeństwa jest naszym głównym zadaniem. Nie będzie­ my budować ostentacyjnych drapaczy chmur, lecz chcemy mężczyznom, kobietom i dzieciom dać lepiej jeść, obniżyć czynsze i koszty utrzymania, poprawić służby publiczne i budować więcej s z k ó ł " . Ostatni dwaj dyktatorzy, gen. López Contreras Eleazar i gen. Medina Angarita, otrzymali nakaz zwrócenia do skar­ bu państwa po 4 min doi. każdy (decyzja sądu z 16 i 18 marca 1946 r.). Junta wiele uczyniła w celu przywrócenia narodo­ w i chociaż części zysków z eksploatacji ropy naftowej, przywłaszczanych dotąd głównie przez kapitał obcy. 31 grudnia 1945 r. nałożono nadzwyczajny podatek w wysokości 27 m i n doi. na zagraniczne towarzystwa naftowe. Następnie zaczęto .realizować tzw. zasadę fifty-fifty (50% zysków dla kompanii naftowych i 50% dla rządu). Aby przeciwstawić się dyktaturze amery­ kańskich i europejskich firm przewozowych powołano, wspólnie z Kolumbią i Ekwadorem, Wielkokolumbijską Flotę Handlową (Flota Mercante Grancolombiana). Polityka junty i rządu Gallegosa budziła jednak coraz większy opór sił reakcyjnych i kapitału zagrani­ cznego. 24 listopada 1948 r. w wyniku wojskowego zamachu stanu upadł rząd prezydenta Gallegosa. Przy8

9

• Komuniści uzyskali w tych wyborach 1 miejsce w Se­ nacie i 3 w Izbie Deputowanych. ' E . L i e u w e n , Wenezuela, Buenos Aires 1964, s. 98.

295

czyny i mechanizmy tego zamachu Demetrio Boersner ocenia jednoznacznie: „Prawicowa konspiracja, wspie­ rana przez ponadnarodowe kompanie naftowe, dykta­ tury oligarchiczne i proimperialistyczne Ameryki Ła­ cińskiej oraz siły zbrojne Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem swych służb specjalnych •— obaliła rząd ludowy i znów poddała kraj dominacji elit we­ wnętrznych połączonych z neokolonialnymi siłami ze­ wnętrznymi" . Władzę w Wenezueli objęła junta woj­ skowa na czele z płk. Carlosem Delgado Chalbaudem, ale od początku jedną z głównych ról odgrywał w niej Perez Jimenez. To właśnie on, po sfałszowanych w y ­ borach 2 grudnia 1952 r., został ogłoszony prezyden­ tem tymczasowym, a 17 stycznia 1953 r. — prezyden­ tem konstytucyjnym. Nastały w Wenezueli lata ponu­ rej, bardziej bezwzględnej niż kiedykolwiek, dyktatury. Nie tylko komuniści i działacze związkowi byli wię­ zieni i torturowani, ale także masowo prześladowano członków AD, która została rozwiązana. Tylko w la­ tach 1951—1952 zesłano do Obozu koncentracyjnego Isla Guasina, położonego w tropikalnym rejonie rzeki Orinoko, ponad 4 tys. członków A D ; większość z nich tam zmarła. W czasach Jimeneza przywrócono i wy­ datnie powiększono uprawnienia zagranicznych kom­ panii naftowych, a w polityce zagranicznej obowiązy­ wał całkowicie kurs zimnowojenny i proamerykański. l0

1.2. Doktryna Betancourta Dyktator Perez Jimenez lubował się w budowaniu wspaniałych gmachów w stolicy kraju, które robiły wrażenie na turystach, ale narodowi pogrążonemu w biedzie i strachu były obojętne. Wzniesiono wtedy m.in. Centrum Bolivara, które miało być repliką no­ wojorskiego Rockefeller Center; Szkołę Wojskową — „najbardziej luksusowy i kosztowny ośrodek szkolenia oficerów na świecie", oraz superluksusowy hotel na szczycie Monte Avila, połączony koleją linową ze 1 0

D. B o e r s n e r , Wenezuela, (w:) Teoria y practica la politica ezterior latinoamericana, Bogota 1983, s. 402.

296

de

11

s t o l i c ą • Specjalnie bliskie stosunki łączyły Pereza jimeneza z dyktatorem Dominikany Rafaelem Leoni­ dasem Trujillo, hiszpańskim caudillo Francisco Franco i sekretarzem stanu USA Johnem Fosterem Dullesem. W 1954 r. prezydent Eisenhower wręczył gen. Jimenezowi Order Zasługi. W kraju rosła jednak opozycja przeciw dyktaturze, zwłaszcza w środowiskach naj­ bardziej upośledzonych — wśród klasy robotniczej, bezrolnych chłopów, a także części inteligencji. W 1952 r. dyktator polecił zamknąć Uniwersytet Cen­ tralny w Caracas, ale mimo to w 1955 r. uformował się narodowy Front Uniwersytecki przeciw dyktatu­ rze. W maju 1957 r. Kościół wenezuelski po raz pier­ wszy opowiedział się otwarcie przeciw rządom Jime­ neza. Na wiosnę 1957 r., kiedy było oczywiste, że Perez Jimenez szykuje się do przedłużenia swej władzy, przywódcy AD, COPEI, Unii Republikańsko-Demokratycznej (Unión Republicana Democratica — URD) i komunistów zawarli porozumienie o wspólnej walce z reżimem, powołując Juntę Patriotyczną. Decydujące wydarzenia rozegrały się w styczniu 1958 r. 1 stycznia samoloty wojskowe z bazy Maracay pojawiły się nad Caracas, zrzucając bomby; 21 stycznia na wezwanie Junty Patriotycznej wybuchł strajk generalny, a 22 stycznia zbuntowała się marynarka z kontradmirałem Wolfgangiem Larrazabalem Ugueto na czele. 23 sty­ cznia 1958 r. z pospiesznie zabranymi pieniędzmi p a ń ­ stwowymi uciekł do Republiki Dominikańskiej dykta­ tor Perez Jimenez. \ S*$ Władzę objęła_.5^osobowa junta z Larrazabalem na czele. Szef nowej junty był bardzo popularny w spo­ łeczeństwie i wydawało się, iż on wygra wybory pre­ zydenckie 7 grudnia 1958 r. Tak się jednak nie stało, gdyż triumfował w nich kandydat A D Romulo Betancourt. Był to polityk równie wybitny, co kontrower­ syjny, niepoddający się jednoznacznym ocenom. Kiedy został wybrany na prezydenta miał 50 lat, ale już od bez mała trzydziestu lat odgrywał znaczną rolę w poli­ tyce wenezuelskiej. Tak jak przywódcę peruwiańskiej APRA, Victora Raula Haya de la Torre, wielokrotnie 11

E. L i e u w e n ,

Venezuela...,

cyt.

wyd.,

s.

121.

297

wydalono go z kraju, ale jego wpływy ciągle rosły » Za młodu należał do zwolenników skrajnej lewicy, a niektórzy autorzy wenezuelscy utrzymują, że „był wśród fundatorów i organizatorów Komunistycznej Partii Kostaryki" Później przeszedł na pozycje antykomunistyczne, ale zdobył także sławę jednego z najwybitniejszych polityków nowej liberalno-demokratycznej fali w Ameryce Łacińskiej (obok Alberta Llerasa Camargo z Kolumbii i Jose Figueresa Ferrary z Kostaryki). Z wielką atencją witał go w Białym Do­ mu w 1963 r. prezydent Kennedy: „Reprezentuje Pan to wszystko, co podziwiamy u przywódcy politycznego (...). Chcemy, aby Stany Zjednoczone identyfikowały się z takimi przywódcami jak Pan, nie tylko w We­ nezueli, w Kostaryce, w Kolumbii, ale w całej hemisferze" . Już w przemówieniu do narodu 13 lutego 1959 r„ w dniu objęcia władzy i zaprzysiężenia w Kongresie, Betancourt zawarł pierwsze zręby swej polityki zagra­ nicznej. Mówił wówczas, iż Wenezuela domagać się będzie od Organizacji Państw Amerykańskich podjęcia odpowiednich kroków w celu likwidacji reżimów dy­ ktatorskich na kontynencie. Później gwałtowna filipika przeciw dyktatorom rozległa się 5 lipca 1959 r. z prezydenckiego pałacu Miraflores. W tych i innych wystąpieniach prezydent Wenezueli rozwijał koncep­ cję, którą nazwano doktryną Betancourta. Uważał on, iż w Ameryce Łacińskiej obowiązuje zasada zawarta w art. 3, ustęp d, Karty OPA, która głosi: „Solidar­ ność państw amerykańskich i wysokie cele, którym ona ma służyć, wymagają politycznego zorganizowa­ nia tych państw na podstawie rzeczywistego stosowa­ nia demokracji opartej na przedstawicielstwie ludno­ ści" . Każde więc państwo, które nie praktykuje „demokracji reprezentatywnej", które ma rząd pochow

15

1 2

Romulo Betancourt został zmuszony do uchodźstwa: w 1929 r. przez dyktatora Gomeza; w 1938 r. przez dykta­ tora Lopeza Contrerasa i w 1949 przez juntę wojskową. J . P o r t i l l o , Venezuela — Cuba. Relaciones Diplomaticas 1902—1980, Caracas 1981, s. 28. M Tamże, s. 30. Zbiór statutów i regulaminów organizacji międzynaro­ dowych, Warszawa 1973, t. 3, s. 23. 1 3

15

298

dzący nie z wyborów, lecz powstały w wyniku zama­ chu stanu, przewrotu lub rewolucji — gwałci literę i ducha Karty OPA i powinno być ukarane. Kierując się tą doktryną Wenezuela zerwała stosunki dyploma­ tyczne z Brazylią, Argentyną, Boliwią, Gwatemalą, Panamą i Republiką Dominikańską. Główny atak prezydenta Wenezueli kierował się przeciw dyktaturze, będącej najpełniejszym zaprzecze­ niem demokracji reprezentatywnej, a więc rządom generalissimusa Rafaela Leonidasa Molina Trujillo w Dominikanie. Betancourta i Trujillo dzieliły nie tylko przeciwstawne poglądy polityczne, ale i „śmiertelna nienawiść osobista" . J u ż w latach 1945—1948 Trujillo k i u ł spiski przeciw kierowanej przez Betancourta juncie, a przywódca wenezuelski ze swej strony wie­ lokrotnie denuncjował przed światem tyranię domini­ kańską. Kiedy po upadku rządu Gallegosa Betancourt musiał uchodzić z kraju i osiedlił się na Kubie, tajni agenci Trujillo dwukrotnie zorganizowali zamach na jego życie. W 1958 r. w Ciudad Trujillo (Santo Domin­ go) znalazł pierwsze schronienie obalony dyktator We­ nezueli Perez Jimenez, stąd kilkakrotnie podejmował próby ponownego przechwycenia rządów w Caracas. W Wenezueli natomiast zawsze mogli liczyć na pomoc uchodźcy polityczni z Dominikany i wszyscy, którzy walczyli z karaibskim tyranem. W czerwcu 1959 r. rząd Dominikany oskarżył Wenezuelę o wysłanie, po­ przez Kubę, zbrojnej grupy, która usiłowała wtargnąć na terytorium jego kraju. Rząd wenezuelski odrzucił te oskarżenia i potępił raz jeszcze gwałcenie praw człowieka w Dominikanie i rozwijaną tam kampanie nienawiści wobec prezydenta Wenezueli. W tej zacie­ kłej walce z dyktatorem dominikańskim Betancourt otrzymał poparcie nowego rewolucyjnego rządu Kuby i Fidela Castro osobiście, na co z niepokojem patrzono w Waszyngtonie. 24 czerwca 1960 r. prezydent Betancourt udawał się w towarzystwie m. in. szefa swej kancelarii woj­ skowej na uroczystości Święta Wojska. W pewnym momencie w jego samochodzie wybuchła bomba. W 16

1 6

D. B o e r s n e r , Venezuela biante, Caracas 1980, s. 66.

y El Caribe: presencia

cam-

299

wypadku zginęły dwie osoby, ale prezydent poza po­ parzeniami nie odniósł większych obrażeń i jeszcze tego dnia wygłosił radiowe przemówienie do narodu. Późniejsze śledztwo, przeprowadzone przy udziale ko­ misji OPA, wykazało udział w zamachu agentów do­ minikańskich. Po rozpatrzeniu skargi Wenezueli V I Spotkanie Konsultacyjne ministrów spraw zagrani­ cznych państw amerykańskich w San Jose (16—21 sierpnia 1960 r.) uznało za udowodnioną winę dykta­ tora Trujillo i postanowiło zastosować art. 7 i 8 trak­ tatu z Rio, a więc zerwać z nim stosunki dyplomaty­ czne i wprowadzić sankcje ekonomiczne. Dopiero wte­ dy Stany Zjednoczone opuściły swego pupila w Santo Domingo, którego wspierały bez zastrzeżeń przez lat trzydzieści. Ośmieliło to opozycję dominikańską i 31 maja 1961, r. dokonano skutecznego zamachu na dy­ ktatora. 27 stycznia 1962 r. stosunki dyplomatyczne między Wenezuelą i Dominikaną zostały ponownie nawiązane. Znacznie bardziej skomplikowane były stosunki wenezuelsko-kubańskie. Początkowo rozwijały się one pomyślnie. W pierwszych miesiącach 1958 r. — po upadku dyktatury Jimeneza, a przed obaleniem Fulgencia Batisty na Kubie — rewolucyjny Rucli 26 L i p ­ ca Fidela Castro cieszył się dużą popularnością w spo­ łeczeństwie wenezuelskim. Na głównych placach Ca­ racas, Maracaibo, Valencii i innych miast wenezuel­ skich zbierano pieniądze na rzecz rewolucji kubańskiej (akcja ,,Bolivary dla Sierra Maestra"), powstawały ko­ mitety poparcia rewolucji. 23 stycznia 1959 r., dokła­ dnie w dniu pierwszej rocznicy obalenia dyktatury Jimeneza, przybył do Caracas entuzjastycznie witany przywódca zwycięskiej rewolucji kubańskiej Fidel Ca­ stro i wygłosił przemówienie na wielkim wiecu ludo­ w y m w stolicy Wenezueli. Betancourt podobno już wówczas czuł niechęć do Fidela Castro i nie chciał się z nim spotkać, planując na czas jego pobytu wyjazd w głąb kraju, ale został zobowiązany przez kierownictwo swej partii do roz­ mowy z gościem k u b a ń s k i m . Półtoragodzinne spot­ kanie obu przywódców odbyło się 29 stycznia 1959 r., » J. P o r t i l l o , op. cit., s. 39. 17

300

a dokładniejsze relacje z jego przebiegu pochodzą tylko od Betancourta, który twierdzi, że negatywnie odpowiedział na prośbę Castro o pomoc finansową lub w dostawach ropy naftowej . W marcu 1959 r. prze­ bywał z wizytą w Caracas minister spraw zagrani­ cznych Kuby Raul Roa, a w czerwcu tegoż roku pre­ zydent Osvaldo Dorticos Torrado. Począwszy jednak od połowy 1959 r. stosunki wenezuelsko-kubańskie stawały się coraz chłodniejsze, aż doszło do zupełnego zerwania i wzajemnych ataków. Przyczyny tego zwrotu były wielorakie. Dr Ignacio Luis Arcaya, w 1959 r. minister spraw zagrani­ cznych w rządzie Betancourta, sądzi, iż niemałą rolę odegrały względy osobiste, subiektywne. Do końca 1958 r. Betancourt uważał się za jedynego prawdzi­ wego przedstawiciela rewolucji południowoamerykań­ skiej, najpopularniejszego człowieka w regionie. „Miał wszystko. Partię lewicy do swej dyspozycji. Był przy­ jacielem Allende. Protektorem socjalistów kubańskich. Sprawdzonym sojusznikiem postępowych sił Latynoameryki" . I oto od stycznia 1959 r. tylko Fidel Ca­ stro jest na ustach wszystkich, on jest bohaterem Ame­ r y k i Łacińskiej, a Betancourt zostaje jakby zapomnia­ ny, schodzi na drugi plan. Nieporównanie ważniejsze niż animozje osobiste były, oczywiście, zasadniczo różne koncepcje polity­ czne. Szybko bowiem zarysowała się rywalizacja ideo­ logiczna między zmierzającą' do przekształceń typu socjalistycznego rewolucją kubańską a reformizmem burżuazyjnym Betancourta — jako alternatywnymi modelami rozwoju dla Ameryki Łacińskiej. Betancourt po dojściu do władzy za głównego swego przeciwnika zaczął uważać rewolucyjną lewicę wenezuelską. Swoją partię socjaldemokratyczną Acción Democrdtica, kie­ rował coraz bardziej na prawo, co wywołało rozłam w jej szeregach. W 1960 r. od A D oderwało się lewe skrzydło, tworząc Ruch Lewicy Rewolucyjnej (Movimiento de Iząuierda Revolucionaria — MIR). Pod 18

19

t 9

Informacje uzyskane od Betancourta na temat spot­ kania podaje: H. T h o m a s , Cuba, Barcelona — Mexico 1973, t. 3, s. 1402. Relacja Luisa Arcaya w: J . P o r t i l l o , op. cit., s. 29. 1 8

301

wpływem rewolucji kubańskiej ożywił się wenezuel­ ski ruch komunistyczny, atakujący rząd Betancourta za coraz bliższy związek z wielką burżuazja. 11 listopada 1961 r. Wenezuela zerwała stosunki dyplomatyczne z Kubą, uzasadniając to jej „gwałto­ wnymi i nieuzasadnionymi atakami na porządek poli­ tyczny i instytucjonalny Wenezueli". Na V I I I Konfe­ rencji Konsultacyjnej ministrów spraw zagranicznych państw amerykańskich w Punta del Este w styczniu 1962 r. Wenezuela głosowała za usunięciem Kuby z OPA. Później, m.in. w grudniu 1963 r., władze wene­ zuelskie oskarżyły Fidela Castro o wspieranie anty­ rządowej partyzantki. Pod koniec kadencji Betancourta nastąpiło dalsze wzmocnienie prawicowych tendencji w jego rządzie. Komunistyczna Partia Wenezueli oraz Ruch Lewicy Rewolucyjnej zostały zdelegalizowane, a ich członkowie masowo aresztowani. W przededniu nowych wyborów prezydenckich w więzieniach znaj­ dowało się około 5 tys. osób, w t y m wielu deputowa­ nych i senatorów. Terror stosowany przez władzę spo­ wodował wzrost akcji zbrojnych guerrilli wenezuel­ skiej, a m.in. Sił Zbrojnych Wyzwolenia Narodowego (Fuerzas Armadas de Liberación Nacional — FALN), stanowiących zbrojne ramię wenezuelskiej skrajnej le­ wicy. Komunistyczna Partia Wenezueli od listopada 1965 r. potępiała zbrojną drogę walki o przemiany społeczno-polityczne w kraju. 1 grudnia 1963 r. odbyły się wybory prezydenckie, które wygrał kandydat Akcji Demokratycznej Raul Leoni, a 11 marca 1964 r. został zaprzysiężony jako nowy szef państwa. Było to pierwsze w historii nie­ podległej Wenezueli legalne przejęcie władzy po zakoń­ czeniu normalnej kadencji poprzedniego prezydenta. W latach kadencji prezydenta Leoniego zaczął się zmierzch doktryny Betancourta. Nowy prezydent ofi­ cjalnie potwierdzał ważność doktryny, ale w praktyce szukał nowych dróg dla wenezuelskiej polityki zagra­ nicznej . Jego rząd wznowił stosunki dyplomatyczne 20

8 0

J . D. M a r t z, La politica exterior venezolana y el papel de los partidos politicos, ~ 1985, s. 58; F . C a s t r o , La cancelación de la deuda P~ y el nuevo orden economico internacional, L a F ~ ' s. 210. 6 1

22*

338

dziś takie — mówił Fidel Castro — że Ameryka Ła­ cińska jest nadal wielkim źródłem finansowania kra­ jów wysokouprzemysłowionych. „W wyniku oprocen­ towania i spłaty kredytów w 1984 r. Ameryka Łaciń­ ska zapłaciła 37 300 min doi., prawie o 3 m l d doi. więcej niż w 1983 r. i otrzymała poprzez pożyczki i inwestycje 10 600 min. Czysty transfer zasobów finan­ sowych z Ameryki Łacińskiej za granicę wzrósł w 1984 r. do 26 700 min doi. Tylko w dwóch latach, 1983 i 1984, przekazane czyste zasoby finansowe z Ameryki Łacińskiej za granicę w wyniku oprocentowania i spłaty kredytów wzrosły do 56 700 min dolarów. T y m sposobem nierozwinięte kraje Ameryki Łacińskiej f i ­ nansują wspólnie ekonomig_i_ rozwój najbogatszych przemysłowych krajów świata imponuiącymi kwotami" Ameryka Łacińska absolutnie nie może spłacić swych długów, a utrzymywanie dotychczasowego me­ chanizmu drenażu regionu jest największym zagroże­ niem procesu demokratyzacji i może spowodować wielkie zaburzenia społeczne i polityczne. Zadłużenie Ameryki Łacińskiej powinno być anulowane, a świa­ towy system finansowy i handlowy radykalnie zmie­ niony. Tylko wówczas kraje Trzeciego Świata będą mogły rozwiązać swe nabrzmiałe problemy, co będzie z korzyścią dla całego świata.

Zwycięstwo rewolucji kubańskiej w 1959 r. miało zasadnicze znaczenie nie tylko dla Karaibów, ale i dla całej Ameryki Łacińskiej. Obaliło bowiem tezę o fata­ lizmie geograficznym, głoszącą, iż w bezpośrednim są­ siedztwie z USA nie są możliwe rewolucyjne prze­ miany polityczne i społeczne. Ustanowienie władzy ludowej na Kubie ożywiło w latach sześćdziesiątych nadzieje lewicy społecznej w Ameryce Środkowej i na Karaibach, przyspieszyło rozwój postępowych ruchów partyzanckich, zwłaszcza w Nikaragui i Gwatemali, a później w Salwadorze. Polityka socjalistycznej Kuby ułatwiła też w latach siedemdziesiątych sytuację ist6 2

340

F. C a s t r o ,

La cancelación...,

cyt. wyd., s. 101

niejących wówczas w regionie postępowych rządów: Grenady, Jamajki, a także Gujany i Surinamu. Rola Kuby w regionie wynika przede wszystkim z przykładu, jaki stanowią jej osiągnięcia społeczne i gospodarcze. Na Kubie zlikwidowano całkowicie plagi gnębiące w większej lub mniejszej mierze wszystkie kraje regionu: bezrobocie, głód, skrajne nierówności w podziale dochodu narodowego, analfabetyzm. Minione ćwierćwiecze wykazało, iż w walce o utrwalenie rewolucyjnych przemian najpewniejszym sojusznikiem Kuby stał się Związek Radziecki i inne państwa socjalistyczne, udzielające jej wszechstronnej pomocy i poparcia. Specyficzną cechą polityki zagranicznej Kuby jest też niezwykle mocno występujący w niej nurt antyimperialistyczny i solidarnościowy z walką wielu kra­ jów Trzeciego Świata o emancypację, o nowy ład eko­ nomiczny, wreszcie o realizację koncepcji niezaangażowania, rozumianej jako dążenie do ustanowienia no­ wych, bardziej sprawiedliwych stosunków na świecie. Aktywność i położenie geograficzne spowodowały, iż Kuba odgrywa dziś znaczną rolę w trzech odrębnych środowiskach międzynarodowych: we wspólnocie państw socjalistycznych, ruchu państw niezaangażo­ wanych i środowisku latynoamerykańskim. Jest też Kuba jednym z nielicznych przykładów państw, któ­ rych rola w stosunkach międzynarodowych zdecydo­ wanie przewyższa ich potencjał ekonomiczny i m i l i ­ tarny.

3. KARAIBSKA MOZAIKA Karaiby przez całe wieki pełniły funkcję swego ro­ dzaju łącznika między metropolią hiszpańską a jej ko­ loniami w Ameryce. Przez Morze Karaibskie płynęły statki ze złotem, srebrem i innymi bogactwami Nowe­ go Świata; t u też Hiszpania, doceniając znaczenie stra­ tegiczne regionu, ustanowiła przyczółki swego ogrom­ nego imperium kolonialnego. Z tych samych jednak powodów Karaibami interesowały się także inne p a ń 341

stwa — zwłaszcza te, które posiadały silną flotę, a więc Wielka Brytania i Francja, a później Stany Zje­ dnoczone. Historia Karaibów jest klasycznym przykładem wyścigu mocarstw kolonialnych o ustanowienie stref wpływów, w czasach zaś nowożytnych — funkcjono­ wania mechanizmów neokolonialnych. Rozproszenie średnich i małych terytoriów na ogromnym obszarze, słaba komunikacja i łączność między nimi, niski po­ ziom rozwoju ekonomicznego, zróżnicowanie etniczne ułatwiały poddanie regionu Morza Karaibskiego pa­ nowaniu państw europejskich i USA, a także domina­ cji kapitału zagranicznego. Po drugiej wojnie światowej nasiliły się tendencje emancypacyjne w regionie, zwłaszcza w latach sześć­ dziesiątych, kiedy zwyciężyła rewolucja na Kubie. Dążenia do samodzielności narodowej i politycznej krajów karaibskich natrafiały na duży opór zaintere­ sowanych mocarstw zachodnich. 63

3.1. Karaiby anglofońskie Niepodległe dziś. w większości Karaiby anglofońskie mają wyraźną specyfikę, wynikającą z wielowiekowej kolonialnej zależności od Wielkiej Brytanii, która ukształtowała wspólnotę językową, specyficzne mecha­ nizmy życia politycznego, wzorce cywilizacyjne i k u l ­ turowe. Równocześnie jednak są to kraje zróżnicowa­ ne zarówno pod względem wielkości obszaru i zalu­ dnienia, jak i poziomu rozwoju gospodarczego i infra6 3

Geograficznie biorąc region Morza Karaibskiego obej­ muje następujące grupy terytoriów: a) Wielkie Antyle (Kuba, Haiti, Jamajka, Puerto Rico); b) Wyspy Bahama, wyspy Turks i Caicos; c) Małe Antyle: Wyspy Dziewicze (amer.), Wyspy Dziewicze (bryt.), St. Christopher (Kitts) — Nevis — Anguilla, Antigua, Montserrat, Dominika, St. Lucia, St. Vincent, Gre­ nada, Martynika, Gwadelupa, Barbados; d) Trynidad i Toba­ go; e) Antyle Holenderskie (Aruba, Bonaire, Curacao); f) pań­ stwa kontynentalne (Surinam, Gujana, Wenezuela). Do szeroko rozumianego regionu karaibskiego zalicza się także leżące nad Morzem Karaibskim państwa Ameryki Środkowej: Belize, Honduras, Nikaragua, Kostaryka, Panama.

struktury przemysłowej oraz wysokości osiąganego dochodu narodowego *. Anglojęzyczne wyspy karaibskie należały do naj­ dłużej utrzymujących się reliktów epoki kolonialnej. W odpowiedzi na narastające po drugiej wojnie świa­ towej żądania emancypacyjne Brytyjczycy podejmo­ wali kolejne próby zreformowania swego systemu ko­ lonialnego. Już 14 marca 1945 r. brytyjski minister do spraw kolonii oświadczył, iż celem rządu jest ustano­ wienie w rejonie Karaibów federacji, która miałaby doprowadzić „do pełnego wewnętrznego samorządu w łonie brytyjskiej Wspólnoty N a r o d ó w " . Pierwsza konferencja z udziałem przedstawicieli brytyjskich kolonii w tzw. Indiach Zachodnich, która odbyła się we wrześniu 1947 r. w Montego Bay na Jamajce, za­ leciła też niezwłoczne podjęcie kroków w celu ustano­ wienia między koloniami brytyjskimi w t y m rejonie bezpośrednich powiązań w dziedzinie rolnictwa, han­ dlu i taryf celnych. Na podstawie rekomendacji z Montego Bay utworzono w 1951 r. Regionalną K o m i ­ sję Ekonomiczną, obejmującą Brytyjskie Indie Zacho­ dnie, Brytyjską Gujanę i Brytyjski Honduras (Belize). Federacja Indii Zachodnich, złożona z 10 teryto­ riów kolonialnych, ukształtowała się ostatecznie w styczniu 1958 r. Miała ona służyć zacieśnianiu więzi regionalnych i współpracy ekonomicznej między kolo­ niami brytyjskimi, które — choć położone w jednym regionie — dzieliły często wielkie odległości. W prak­ tyce chodziło przede wszystkim o zmodernizowanie administracji brytyjskiej na tych obszarach, a także zmniejszenie jej wydatków na utrzymanie najbiedniej­ szych wysp przez przerzucenie dużej części kosztów na trzy najbogatsze posiadłości: Jamajkę, Trynidad i Tobago oraz Barbados. Wywołało to jednak sprzeciw rosnących w siłę miejscowych ruchów politycznych i burżuazji narodowej. W 1962 r. Jamajka oraz T r y n i ­ dad i Tobago uzyskały niepodległość i wystąpiły osta6

63

6 4

2

Dla przykładu: Jamajka ma 10 962 k m i 2,2 min lud­ ności, a St. Vincent — 389 k m i 122 tys. ludności; Barba­ dos osiąga 3 040 doi. rocznie na głowę, a St. Vincent — 350 doi. Zob. Documents on International Relations in the Canbbean, Trynidad — Puerto Rico 1970. s. 260—261. 2

6 5

343 342

tecznie z federacji, która — pozbawiona dwóch głó­ wnych filarów — przestała istnieć. Po rozpadzie Fe­ deracji Indii Zachodnich dyplomacja brytyjska podjęła wysiłki, aby utworzyć nowe ugrupowanie pod nazwą Federacja Terytoriów Karaibów Wschodnich, które jednak, mimo uzgodnienia statutu, praktycznie nie za­ częło funkcjonować. W latach sześćdziesiątych sprawą kolonialnych po­ siadłości brytyjskich na Karaibach zajmował się wie­ lokrotnie Komitet Dekolonizacyjny ONZ. 7 maja 1964 r. przedstawiciel Trynidadu i Tobago wystąpił w czasie obrad Komitetu z żądaniem pełnej niepodległości dla terytoriów Indii Zachodnich. 16 października 1964 r. Podkomitet I I I Komitetu Dekolonizacyjnego podjął uchwałę wskazującą na konieczność niezwłocznego przyznania niepodległości Wyspom Zawietrznym, Na­ wietrznym oraz Barbadosowi. Wreszcie 16 grudnia 1965 r. Zgromadzenie Ogólne NZ uchwaliło rezolucję nr 2069 w sprawie przyznania niepodległości zależnym od Wielkiej Brytanii wyspom karaibskim . Wzrost nastrojów antykolonialnych w latach sześć­ dziesiątych wywarł niewątpliwy wpływ na ewolucję sytuacji na Karaibach. W marcu 1965 r. brytyjskie Ministerstwo Kolonii ustaliło zasady ustrojowe „państw stowarzyszonych" z Wielką Brytanią. W koń­ cu lutego 1967 r. status taki otrzymały: Antigua, Do­ minika, Saint Lucia, Grenada oraz Saint Christo­ pher (St. Kitts) — Nevis — Anguilla. Terytoria te uzyskały pełną autonomię wewnętrzną, natomiast Wielka Brytania zachowała swe dotychczasowe upraw­ nienia w zakresie spraw zagranicznych i obrony. Brytyjczycy uważali, iż przyznanie statusu państw stowarzyszonych zaspokoi aspiracje niepodległościowe krajów regionu i zamierzali rozciągnąć go na pozostałe małe terytoria karaibskie. Spotkało się to jednak z ostrą krytyką zarówno Komitetu Dekolonizacyjnego, jak i państw afroazjatyckich i latynoamerykańskich. Główny etap dekolonizacji brytyjskich posiadłości na Karaibach dokonał się dopiero w latach siedemdzie­ siątych i na początku lat osiemdziesiątych. 30 listopada 1966 r. niepodległość "zyskał Barbados; 10 lipca 1973 r. 68

•« „Zbiór Dokumentów", 1965,

344

nr 12, s. 1206—1208.

— Bahamy; 7 lutego 1974 r. — Grenada; 3 listopada 1978 r. — Dominika; 22 lutego 1979 r. — Saint Lucia; 27 października 1979 r. — Saint Vinccnt i Gre­ nadyny; 1 października 1981 r. — Antigua i Barbuda, a 19 września 1983 r. — Saint Christopher i Nevis. 4 lipca 1981 r. na terenie Karaibów anglofońskich po­ wstało nowe ugrupowanie integracyjne — Organizacja Państw Karaibów Wschodnich (OECS), w skład której weszły: Antigua, Dominika, Grenada, Montserrat, Saint Christopher — Nevis — Anguilla, Saint Vincent i Grenadyny oraz Saint Lucia. Tą właśnie organizacją posłużyły się później Stany Zjednoczone w celu choćby częściowego usprawiedliwienia brutalnej inwazji na Grenadę w październiku 1983 r. Waszyngton bowiem ogłosił, iż premier Dominiki, Eugenia Charles, zwró­ ciła się do USA w imieniu sześciu członków OECS z prośbą o dokonanie inwazji na Grenadę, której rewo­ lucja miała zagrażać krajom regionu. Anglojęzyczne Karaiby mają pewne osiągnięcia w działalności na rzecz integracji gospodarczej. 15 gru­ dnia 1965 r. utworzono Karaibskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu (CARIFTA), skupiające najpierw trzy ówczesne kolonie: Antiguę, Barbados i Gujanę Bry­ tyjską, a następnie rozszerzone przez przyjęcie dal­ szych, jak Dominika, Grenada, Jamajka, Montserrat, Saint Christopher — Nevis — Anguilla, Saint Lucia, Saint Vincent, Trynidad i Tobago oraz Belize. W ra­ mach tego ugrupowania, zmierzającego do integracji ekonomicznej krajów regionu karaibskiego, 1 maja 1968 r. podpisany został układ w sprawie zniesienia we wzajemnych obrotach taryf celnych, a w 1969 r. roz­ począł działalność wspólny Karaibski Bank Rozwoju. CARIFTA przestało istnieć w 1973 r. 4 sierpnia tegoż roku w Chaguaramas obok Port of Spain cztery państwa: Trynidad i Tobago, Barbados, Gujana i Ja­ majka, podpisały traktat o utworzeniu Wspólnoty Ka­ raibskiej (CARICOM), do której przystąpiło następnie pozostałych osiem państw, należących uprzednio do P4m ' - trzynastym członkiem 10R9 y Wyspy Bahama, a od listopada ct j i . obserwatora otrzymały Surinam i Haiti, btały Sekretariat ugrupowania, które łącznie obejmuje F T A

W

l i p c u

1 9 8 3

r

z o s t a ł

r

s

t a t u s

345

2

270 tys. km i ponad 5 min mieszkańców, mieści się w Georgetown, stolicy Gujany. Łączny dochód narodo­ w y krajów CARICOM wynosi około 10 mld doi. ro­ cznie, a wpływy z eksportu, wypracowane głównie w wyniku wywozu ropy naftowej z Trynidadu i Tobago, boksytów z Jamajki i Gujany oraz w znacznie mniej­ szym stopniu — owoców cytrusowych z pozostałych krajów, sięgają 6 mld doi. CARICOM przez wiele lat nie wykazywała wię­ kszej aktywności, utrudniały ją bowiem polityczne i gospodarcze rozbieżności między państwami członkow­ skimi. Różnice potencjałów ekonomicznych i poziomów rozwoju w ramach CARICOM są znaczne. Natomiast podziały polityczne w łonie ugrupowania wystąpiły zwłaszcza w okresie rządów Michaela Manleya na Ja­ majce i Maurice'a Bishopa na Grenadzie; także Gujana zajmowała często odrębne stanowisko polityczne. P r ó ­ bą ożywienia CARICOM była konferencja ministrów spraw zagranicznych ugrupowania, która odbyła się w pierwszej połowie listopada 1981 r. w stolicy Grenady, Saint Georges. W przyjętej wówczas uchwale postulo­ wano podjęcie nowych inicjatyw integracyjnych w dziedzinie rolnictwa, energetyki, rybołówstwa i tury­ styki oraz wyrażono zaniepokojenie nasilającą się działalnością obcych najemników w Ameryce Środko­ wej i na Karaibach. W listopadzie 1982 r. w uzdrowi­ sku Ocho Rios na Jamajce odbył się trzeci szczyt kra­ jów CARICOM. Dyskutowano na nim sprawy gospo­ darcze (handlu regionalnego, transportu morskiego i powietrznego), polityczne (propozycję ogłoszenia K a ­ raibów „strefą pokoju"), sprawy graniczne (skargi Gu­ jany przeciwko Wenezueli oraz Belize przeciwko Gwa­ temali), kulturalne (reorganizacji Uniwersytetu Indii Zachodnich w Trynidadzie). Aktywizacji gospodarczej Karaibów służyć miała konferencja w Pointe-a-Pitre, zwołana w lutym 1981 r. z udziałem przedstawicieli państw EWG i 19 niepo­ dległych krajów regionu, związanych ze Wspólnotą na mocy konwencji z Lome. Na konferencji rozważano potrzeby i możliwości wspólnego finansowania przez państwa EWG projektów rozwojowych w regionie Morza Karaibskiego. Sprawom t y m poświęcone było 346

kolejne spotkanie na szczycie przywódców krajów CARICOM w lipcu 1983 r. w Port of Spain, na którym miała miejsce burzliwa dyskusja wokół „planu karaib­ skiego" Reagana. Ten 6-punktowy plan, przedstawio­ ny przez Reagana 24 lutego 1982 r., zawierał program pomocy gospodarczej, która miałaby mocniej związać kraje tego regionu z USA. Karaibski plan Reagana obliczony został raczej na zastraszenie takich państw, jak Kuba i Nikaragua, które wyłączone zostały z pla­ nu, niż na rzeczywiste rozwiązywanie problemów eko­ nomicznych Ameryki Środkowej i Karaibów. Wśród anglojęzycznych państw karaibskich naj­ większe znaczenie ma Jamajka. Położenie między Kubą (150 km od jej wybrzeży) a Ameryką Środkową okre­ śla strategiczne walory wyspy i jej znaczenie dla Sta­ nów Zjednoczonych. Wspierając kampanię destabili­ zacji postępowych rządów Michaela Manleya, która w październiku 1980 r. doprowadziła do władzy Edwarda Seagę, USA chciały uczynić z Jamajki okno wysta­ wowe zachodniego systemu gospodarki rynkowej i zająć pozycję, utrzymywaną tam tradycyjnie przez Wielką Brytanię. Właśnie z tradycji walki z kolonializmem b r y t y j ­ skim wyrosły dwie główne siły polityczne współcze­ snej Jamajki: utworzona w 1944 r. Partia Pracy Ja­ majki (Jamaica Lahour Party — JLP) i zorganizowana w 1938 r. Ludowa Partia Narodowa (People's National Party — PNP). W pierwszych wyborach powszechnych w 1944 r. zwyciężyła JLP, kierowana przez Alexandrą Bustamante. Mimo iż programy obu partii były zbli­ żone, już wówczas w PNP znacznie większą rolę niż w Partii Pracy zaczęli odgrywać przedstawiciele warstw średnich spośród ludności kolorowej, a nawet działacze organizacji robotniczych. Akcentująca bar­ dziej zdecydowanie żądania samodzielności Jamajki PNP, kierowana przez Michaela Manleya, zwyciężyła w wyborach 1955 r. Kiedy jednak Jamajka uzyskała w 1962 r. niepodległość, władzę zdobyła ponownie partia Bustamente, która sprawowała ją aż do 1972 r. W końcu lat sześćdziesiątych pogłębił się proces dyterencjacji obu głównych partii Jamajki. Drobna bur­ żuazja, odgrywająca przez wiele lat istotną rolę w 347

JLP, zdominowana została przez rodzimą oligarchię i proimperialistyczną część burżuazji. Partia Pracy Ja­ majki stała się, wbrew swej nazwie, partią prawicową i konserwatywną. Natomiast w PNP zaczęły coraz mo­ cniej zaznaczać się tendencje antyimperialistyczne i demokratyczne, forsowane przez radykalnie usposobio­ nych przedstawicieli miejskich warstw średnich, część drobnej burżuazji narodowej, a także robotników i chłopów. Ośmiolecie, w którym sprawowała władzę PNP (1972—1980), przyniosło też zasadnicze zmiany w rozwoju wewnętrznym i polityce zagranicznej Jamajki. Przywódca PNP i dwukrotny premier, Michael Manley, prowadził politykę postępowych, prosocjalistycznych przeobrażeń. Znacjonalizowano niektóre gałęzie przemysłu, rozpoczęto reformę rolną, ustanowiono płacę minimalną, wprowadzono bezpłatne nauczanie, prowadzono szeroką akcję likwidacji analfabetyzmu, ustanowiono równość praw kobiet i mężczyzn, rozsze­ rzono powszechną opiekę lekarską. Rząd premiera Manleya dążył do zwiększenia udziału sektora państwowego w gospodarce, co stało się przyczyną masowego odpływu kapitałów prywa­ tnych za granicę. Postępową politykę Manleya, zwła­ szcza w czasie jego pierwszej kadencji (1972—1976), popierała komunistyczna Liga Wyzwolenia Robotni­ k ó w (WLL) utworzona w 1974 r. i przekształcona w grudniu 1980 r. w Partię Robotniczą Jamajki (Workers' Party of Jamaica — WPJ). W polityce zagranicznej rząd Manleya dążył prze­ de wszystkim do zacieśnienia stosunków z Kubą i r u ­ chem państw niezaangażowanych, w ramach którego Jamajka stała się aktywnym uczestnikiem walki o no­ w y międzynarodowy ład ekonomiczny. Zbyt ambitny jak na możliwości gospodarcze Jamajki program so­ cjalny, a także gwałtowna zwyżka cen ropy naftowej (w całości sprowadzanej), ucieczka kapitałów i spadek cen eksportowanych przez J a m a j k ę surowców spowo­ dowały jednak w drugiej połowie lat siedemdziesiątych gwałtowny i głęboki kryzys gospodarczy. Równocze­ śnie rząd Manleya zerwał rokowania z Międzynarodo­ w y m Funduszem Walutowym, nie chcąc zgodzić się na warunki, które niweczyłyby dotychczasową polity348

kę socjalną rządu. W tej sytuacji wybory parlamen­ tarne, które odbyły się w październiku 1980 r., przy­ niosły zwycięstwo Partii Pracy Edwarda Seagi. Pierwszym posunięciem nowego premiera było żą­ danie odwołania z Jamajki ambasadora Kuby Ulissesa Estrady . Seaga zapowiedział radykalną zmianę poli­ t y k i gospodarczej w kierunku tzw. polityki wolnoryn­ kowej i rozwoju prywatnej inicjatywy, podjął też ne­ gocjacje z MFW na temat kredytów dla Jamajki. Z największym wsparciem dla rządu Seagi pospieszyła administracja prezydenta Reagana. Jamajka miała stać się przykładem skuteczności pomocy USA. Prezydent Reagan zwrócił się osobiście do byłego prezesa Chase Manhattan Bank, Davida Rockefellera, aby zmobilizo­ wał prywatne banki i koncerny do inwestowania na Jamajce. Pomocy Jamajce pod rządami Seagi udzieliła też Karaibska Grupa do Spraw Współpracy i Rozwoju Ekonomicznego (Caribbean Group for Cooperation and Economic Development), działająca pod egidą Banku Światowego. r,T

Zarówno jednak pierwszy, jak i drugi (od grudnia 1983 r.) rząd Seagi nie odniósł sukcesów, przeciwnie — sytuacja na Jamajce znacznie się pogorszyła i kraj przeżywa ostry kryzys ekonomiczny. Bezrobocie na wyspie przekracza 20%, co przy drastycznie ograni­ czonym programie socjalnym rządu doprowadziło do pogorszenia warunków życia biedniejszej części społe­ czeństwa. Niekorzystne ceny boksytów na rynkach światowych wpłynęły na spadek wydobycia tego su­ rowca i pogłębienie nierównowagi bilansu płatniczego. Z kolei jednak spadek cen importowanej ropy nafto­ wej przynosi oszczędności około 100 min doi. rocznie. Duże znaczenie ma także dla Jamajki zawarta w sty­ czniu 1986 r. długoletnia umowa gospodarcza z ZSRR, który będzie kupował t u do 1990 r. 1 min ton boksy­ tów rocznie i niektóre produkty rolnictwa tropikalne­ go. W zasadniczy sposób zmieniła się polityka zagra­ niczna Jamajki. Kraj ten pozostał wprawdzie w ruchu niezaangażowanych, ale znajduje się obecnie na kon" Oficjalnie Jamajka zerwała stosunki dyplomatyczne Kubą rok później — 29 października 1981 r.

z

349

serwatywnym jego skrzydle. Premier Edward Seaga był zawsze zdecydowanym przeciwnikiem Grenady pod rządami partii Nowy Ruch Jewel i Maurice'a Bishopa, domagając się na forum OPA i CARICOM zastosowania wobec niej ostrych sankcji. W inwazji na Grenadę wziął udział oddział żołnierzy z Jamajki. W warunkach pogłębiającego się kryzysu powoli odzyskuje dawną popularność PNP i jej przywódca Michael Manley. Uwidoczniły to wybory lokalne w lipcu 1986 r., w czasie których opozycyjna PNP uzy­ skała 57% głosów, a rządząca LJP — 43%. Grenada. Ta mała wyspa (344 km , około 150 tys. mieszkańców) od paru lat odgrywa w regionie Karai­ bów szczególną rolę. Tu właśnie 13 marca 1979 r. miał miejsce przewrót polityczny, w którego wyniku obalono dyktatorskie rządy Erica Gairy'ego, przywó­ dcy Zjednoczonej Partii Pracy Grenady (Grenada Uni­ ted Labour Party — GULP). Przewrót marcowy prze­ prowadzony został przez partię Nowy Ruch Jewel , a jej przywódca, 35-letni wówczas adWokat Maurice Bishop, objął stanowisko premiera. Kilkuletnie rządy Bishopa' i jego partii przyniosły postępowe zmiany w życiu Grenady. Nie ograniczając zbytnio prywatnej przedsiębiorczości, rozszerzono sektor państwowy, zmniejszono bezrobocie, wprowadzono wiele świadczeń i uprawnień socjalnych . W polityce zagranicznej za najważniejszy cel uznano walkę z imperializmem, ko­ lonializmem i neokoionializmem oraz rasizmem. Na konferencji Organizacji Państw Amerykańskich w koń­ cu 1979 r. Grenada wystąpiła z wnioskiem o ogłosze­ nie Karaibów „strefą pokoju", a w następnych latach 2

68

69

8 8

Nowy Ruch Jewel (New Jewel Movement — NJM) powstał w marcu 1973 r. w wyniku zjednoczenia dwóch r u ­ c h ó w : Jewel (Joint Endeavour for Welfare, Education and Liberation — Wspólny Ruch na Rzecz Dobrobytu, Oświaty i Wyzwolenia) z Unisonem Whitemanem na czele oraz M A P (Movement for Asamblies of the People — Ruch Zgroma­ dzeń Ludowych) Maurice'a Bishopa. Przywódcą nowej partii został Bishop. Przed wyborami grudniowymi w 1976 r. partia utworzyła koalicję z Narodową Partią Grenady (Grenada Na­ tional Party — GNP), tworząc Sojusz Ludowy. * A. F e t i s o w, Grenada: hacia transformaciones soció-económicas progresistas, „America Latina", Moscii, 1981, nr 1—2, s. 76—88. 8

350

aktywnie działała w ruchu państw niezaangażowanych. Szczególnie bliską współpracę utrzymywała Grenada z Kubą, przy pomocy której (a także firmy b r y t y j ­ skiej) budowała między innymi lotnisko cywilne, nie­ zbędne dla ożywienia turystyki zagranicznej. W koń­ cu maja 1983 r. Bishop przebywał w Waszyngtonie na zaproszenie czarnych kongresmenów, ale mimo starań nie udało mu się przeprowadzić rozmów z przedstawi­ cielami administracji. We wrześniu i październiku doszło do konfliktów wewnątrz kierownictwa Nowego Ruchu Jewel. W ich wyniku Bishop znalazł się w areszcie domowym, a następnie — w nie wyjaśnionych jeszcze do końca okolicznościach — 19 października 1983 r. z g i n ą ł . Stany Zjednoczone od dawna czekały na okazję do i n ­ terwencji na wyspie. Pod mało oryginalnym prete­ kstem (eksploatowanym już przez ponad sto lat) — ochrony życia własnych obywateli przebywających na wyspie — dokonały począwszy od 24 października 1983 r. inwazji na Grenadę. Akcja ta była sprzeczna zarówno z Kartą Narodów Zjednoczonych, jak i trak­ tatem z Rio de Janeiro z 1947 r. i K a r t ą OPA z 1948 r. Spotkała się też z powszechnym potępieniem na świe­ cie, zwłaszcza zaś w Ameryce Łacińskiej. Nawet pre­ mier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher ostro za­ reagowała na zajęcie państwa, które formalnie jest członkiem Commonweolthu. Najpełniejsza analiza wydarzeń na Grenadzie oraz ocena polityki USA zawarta jest w dwóch deklaracjach Komunistycznej Partii Kuby i rządu Kuby z 20 i 25 października 1983 r . . Późniejsze wydarzenia na Grenadzie wskazują, że Stany Zjednoczone zamierzają mocno usadowić się na wyspie nie tylko pod wzglę­ dem politycznym, ale i militarnym, dążąc między i n ­ nymi do utworzenia tzw. sił regionalnych, które mo­ głyby pełnić funkcje represyjne w regionie Karaibów. 70

71

70 4 grudnia 1986 r. 14 wojskowych i p o l i t y k ó w grenadyjskich zostało skazanych przez sąd na karę śmierci za udział w zabójstwie Bishopa. Wśród skazanych byli m.in.: Bernard Coard, były wicepremier w rządzie Bishopa, oraz gen. Hudson Austin, b y ł y naczelny dowódca armii. „Granma", 30 X 1983.

351

Z innych małych państw anglojęzycznych duże znaczenie ma Trynidad i Tobago z uwagi na wydoby­ cie i przetwórstwo ropy naftowej. Na wyspach mocną pozycję mają koncerny amerykańskie, zwłaszcza Texaco OH Company i Texaco Corporation. Rząd T r y n i ­ dadu i Tobago stara się jednak występować w intere­ sie biednych państw regionu, podkreślając, że ponoszą one główne koszty kryzysu. Stanowisko takie zapre­ zentował minister spraw zagranicznych Basil Ince w przemówieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ 29 września 1982 r. Trynidad i Tobago utrzymują do­ bre stosunki z Kubą, co potwierdziła wizyta, jaką zło­ żył w Port of Spain w listopadzie 1983 r. kubański minister handlu zagranicznego Ricardo Cabrisas Ruiz. Trynidad i Tobago był jednym z nielicznych krajów karaibskich, które nie poparły amerykańskiej inwazji na Grenadę w 1983 r. Warto także zwrócić uwagę na Dominikę, gdzie po kryzysie politycznym w maju—czerwcu 1979 r. oraz ustąpieniu przywódcy rządzącej Partii Pracy Dominiki Dominica Labour Party — DLP), premiera Patricka Johna, w wyniku wyborów 21 lipca 1980 r. zwycięstwo odniosła konserwatywna Partia Wolności Dominiki (Dominica Freedom Party — DFP). Polityka przywód­ czyni partii, Mary Eugenii Charles, która objęła stano­ wisko premiera, stawia Dominikę wśród najbardziej preamerykańskich państw regionu.

Surinam, jeden z najmniej chyba znanych krajów świa­ ta, w ostatnich latach zaczął pojawiać się w informa­ cjach agencji i prasy światowej. Od czasu uzyskania niepodległości kraj ten przeżył kilka mniej lub bar­ dziej gwałtownych zmian ekip rządzących i orientacji politycznych, kryzysów i wstrząsów społecznych. Tak­ że obecna sytuacja kraju daleka jest od unormowania. Czynnikiem destabilizującym jest między innymi silne zróżnicowanie rasowe ludności Surinamu. Kraj za­ mieszkuje około 30,2% Kreoli, 37% Hindusów, 15% Indonezyjczyków, 12,8% Murzynów i Indian, 5% Chiń-

czyków, Arabów, Europejczyków i innych. Holendrzy, którzy rządzili tu przez ponad 300 lat (od 1667 r.), pogłębiali i wywoływali podziały między różnymi gru­ pami etnicznymi, traktując to jako jeden z elementów umacniających ich panowanie. Surinam posiada wielkie złoża boksytów, których jest czwartym eksporterem w skali światowej. Są one eksploatowane głównie przez korporacje holender­ skie (Dutch Billiton) i USA (Suralco). Lasy, pokrywa­ jące 90% terytorium kraju, są domeną działania przed­ siębiorstwa holenderskiego Brunzell. W roku 1956 Holandia przyznała Surinamowi (wów­ czas jeszcze zwany Gujaną Holenderską) autonomię wewnętrzną, pozostawiając sobie kontrolę nad spra­ wami obrony, polityki zagranicznej i handlu zagra­ nicznego. 25 listopada 1975 r. Surinam otrzymał nie­ podległość, a na czele państwa stanęli dr Johan Eerrier (prezydent) i Henck Arron (premier). Ich rządy doprowadziły do głębokiego kryzysu ekonomicz­ nego i społecznego. Ponad 35% ludności pozostawało bez pracy, biurokracja i korupcja rozrosły się do nie­ zwykłych rozmiarów — w administracji państwowej pracowało 40 tys. osób, podczas gdy w przemyśle bo­ ksytów tylko 6 tys. osób. W ciągu kilku lat wyemigro­ wało z kraju, głównie do Holandii, około 1/3 ludności (150 tys. osób). Opozycyjna Postępowa Partia Reform (Voruitstrevende Hervomings Partij — VHP) wezwa­ ła do obalenia rządu Arrona, faworyzującego Kreoli, i ustanowienia rządu koalicyjnego, uwzględniającego reprezentację innych grup etnicznych. Niezadowolona była także armia, w której duże wpływy uzyskała or­ ganizacja związkowa, złożona głównie z żołnierzy i podoficerów. 25 lutego 1980 r. doszło do przewrotu. Władzę objęła Narodowa Rada Wojskowa złożona z siedmiu sierżantów. 15 marca 1980 r. utworzono rząd, na któ­ rego czele stanął Henk Chin-a-Sen. Nowe władze za­ deklarowały, iż będą dążyć do odbudowy ekonomi­ cznej kraju, do sprawiedliwszej partycypacji w życiu publicznym wszystkich grup etnicznych i do niezaangażowania w polityce zagranicznej. Już po kilku mie­ siącach, w sierpniu 1981 r., w łonie Narodowej Rady

352

23 —

3.2. Państwa kontynentalne

Ameryka.

353

Wojskowej doszło do ostrej konfrontacji. Jej przewod­ niczący Bedressein Sithal został usunięty, a jego miej­ sce zajął płk Desi Bouterse. Rada połączyła też stano­ wiska prezydenta i premiera, powierzając je Henkowi Chin-a-Senowi. Umocnienie pozycji Chin-a-Sena uwa­ żano za sukces elementów prozachodnich, zmierzających do zacieśnienia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak po pewnym czasie Bouterse postanowił w y ­ eliminować Chin-a-Sena. 4 lutego 1982 r. wojskowi udzielili mu dymisji, powierzając stanowisko t y m ­ czasowego prezydenta Fredowi Ramdatowi Misierowi. 11 marca 1982 r. miała miejsce w Surinamie pró­ ba przewrotu wojskowego, kierowana przez sierżanta Wilfreda Hawkera, w czasie której zginęło około 40 osób. Przyspieszyło to dojście do głosu widocznych już przedtem, lewicowych tendencji w polityce Bouterse. Stworzono tzw. Front Rewolucyjny — szeroką koalicję organizacji politycznych i społecznych, rozpoczęto rea­ lizację reformy rolnej i ambitnego programu socjalne­ go, zapowiedziano weryfikację uprawnień przedsię­ biorstw zagranicznych. Nastąpiło wyraźne zbliżenie z Kubą, Nikaraguą, Grenadą i Libią, pogorszyły się na­ tomiast stosunki z USA i Holandią. W połowie 1982 r. w kraju zaczęło narastać na­ pięcie. Opozycja polityczna zarzucała płk. Bouterse autorytarny styl rządów i nieprzestrzeganie swobód demokratycznych i parlamentarnych. Wizytę w Suri­ namie premiera Grenady Bishopa w październiku 1982 r. opozycja wykorzystała do zorganizowania manife­ stacji antyrządowych. 8 grudnia 1982 r. władzę prze­ jęła armia z płk. Bouterse na czele, ogłaszając, iż za­ pobiegło to próbie przewrotu, przygotowywanego przez powiązaną z kapitałem zagranicznym prawicową opo­ zycję. Wydarzenia w Surinamie spotkały się z gwał­ towną reakcją USA, a Holandia zawiesiła pomoc udzielaną temu krajowi na mocy traktatu o współ­ pracy z 1975 r. Od 1986 r. największym zagrożeniem władz w Paramaribo jest partyzantka dowodzona przez Ronny'ego Brunswijka, byłego członka osobistej ochrony płk. Bouterse. Zbuntował się on przeciw-swemu przełożo­ nemu i uciekł do dżungli, gdzie zebrał, głównie spo-

śród tzw. Bushnegroes (Murzynów z dżungli), liczący kilkaset osób oddział zbrojny, który zadał dotkliwe klęski armii rządowej. Partyzantka Brunswijka popie­ rana i finansowana jest głównie przez przywódców opozycji surinamskiej, przebywającej w Holandii. W tej sytuacji Bouterse dokonał kolejnego zwrotu w me­ todach sprawowania władzy, próbując poprzez pewne reformy demokratyczne umocnić pozycję rządu. 30 września 1987 r. odbyło się w Surinamie referendum na temat nowej konstytucji, przewidującej utworzenie Zgromadzenia Narodowego. Wybory odbyły się 25 l i ­ stopada 1987 r., a Zgromadzenie Narodowe po ukon­ stytuowaniu się powołało na stanowisko prezydenta Ramsewaka Shankara, a na wiceprezydenta, a jedno­ cześnie premiera — Hencka Arrona. Jednak zarówno sytuacja gospodarcza kraju, jak i pozycja nowych władz (Bouterse pozostał dowódcą armii i główną osobistością w państwie) jest nadal bardzo trudna. Gujana przez wiele lat prowadziła aktywną polity­ kę niezaangażowania. Głównym zjawiskiem w polity­ ce wewnętrznej, rzutującej pośrednio na orientację w polityce zagranicznej, jest rywalizacja dwóch partii: Ludowej Partii Postępowej (People's Progressive Party — PPP) i Ludowego Kongresu Narodowego (People's National Congress — PNC). Ludowa Partia Postępowa, o orientacji komuni­ stycznej, popularna zwłaszcza wśród ludności pocho­ dzenia hinduskiego, ale mająca duże wpływy także wśród robotników i chłopów, trzykrotnie (w latach 1953, 1957 i 1961) zwyciężała w wyborach do Zgro­ madzenia Narodowego, a jej przywódca, dr Cheddi Bharat Jagan, sprawował funkcję premiera. Od 1964 r. u władzy pozostaje nieprzerwanie Ludowy Kongres Narodowy — partia skupiająca głównie ludność mu­ rzyńską, o tendencjach lewicowych, jednak realizo­ wanych niekonsekwentnie i często ograniczanych. Po­ czątkowo rząd na czele z prezydentem Lindenem Forbesem Burnhamem prowadził politykę zbliżenia z w y ­ soko rozwiniętymi państwami kapitalistycznymi, je­ dnak od początku lat siedemdziesiątych zaczął ewolu­ ować w kierunku antyimperialistycznym. Przeprowa23>

354

355

dzono wówczas nacjonalizację kopalni boksytów i przemysłu cukrowniczego; w rolnictwie popierano spółdzielcze formy gospodarowania. W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych Gujana działała w ruchu państw niezaangażowanych i była członkiem jego Biura Koordynacyjnego. W 1972 r. Burnham zainicjował i zorganizował pierwsze spotka­ nie państw karaibskich o tendencjach antyimperialistycznych i antykolonialnych, tzw. Carifesta. Gujana popierała walkę narodowowyzwoleńczą w Afryce Po­ łudniowej i blisko współpracowała z Kubą. W końcu lat siedemdziesiątych w polityce rządu Burnhama zaczęły jednak występować pewne oznaki zahamowania postępowych tendencji. Wiązało się to między innymi z ostrym kryzysem ekonomicznym w wyniku wzrostu cen ropy naftowej i obniżenia cen na boksyty. W 1979 r. wszedł w życie nowy kodeks inwe­ stycyjny, który zwiększył wydatnie możliwości działa­ nia prywatnego kapitału zagranicznego w Gujanie. Na jego podstawie podpisano z korporacjami francuskimi i zachodnioniemieckimi porozumienie w sprawie eks­ ploatacji złóż uranu, a z towarzystwami kanadyjskimi i amerykańskimi — w sprawie poszukiwania ropy na­ ftowej. W niektórych sprawach nastąpiło zbliżenie z USA (na przykład w kwestii afgańskiej), a także z ChRL, która zwiększyła pomoc dla Gujany i zbudowała tam kilka fabryk. W 1982 r. Gujana otrzymała poprzez CARICOM od Trynidadu i Tobago pomoc w wysokości 70 m i n doi. Stale napięte są stosunki z Wenezuelą na tle ciągnącego się od kilkudziesięciu lat sporu grani­ cznego o obszary nad rzeką Esseąuibo, obejmujące niemal 2/3 terytorium Gujany. 6 sierpnia 1985 r. zmarł na atak serca Forbes Burnham, polityk, który przez 21 lat sprawował auto­ kratyczną władzę w państwie. W wyborach powsze­ chnych 9 grudnia 1985 r. partia Burnhama — Ludowy Kongres Narodowy — odniosła jednak znów zdecydo­ wane zwycięstwo. Na czele państwa stanął nowy przywódca partii — Hugh Desmound Hoyte, który ogłosił 10-letni program uzdrowienia gospodarki, prze­ widujący m.in. większe zachęty dla inwestorów za­ granicznych. Nowemu rządowi udało się także roz356

szerzyć współpracę z Brazylią i poprawić nieco sto­ sunki z Wenezuelą. Umowa z Wenezuelą zapewnia m.in. dostawę z tego kraju 10 tys. baryłek rooy dziennie za 500 tys. ton gujańskich boksytów rocznie.

3.3. Haiti i Dominikana Haiti, pierwsze niepodległe państwo w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach (1804 r.), uważane jest też za najbiedniejszy kraj w tej strefie świata. Dramatyczny rozdział dziejów Haiti rozpoczął się z chwilą usunięcia, w wyniku wojskowego zamachu stanu 14 czerwca 1957 r., tymczasowego prezydenta Daniela Fignole i objęcia rządów przez Francois D u valiera. Rząd Duvaliera otrzymał od początku znaczną pomoc ekonomiczną, militarną i poparcie polityczne USA, co pozwoliło mu na stłumienie ruchów opozy­ cyjnych. Po nieudanej próbie przewrotu w sierpniu 1958 r. Duvalier nasilił represje i terror, posługując się bojówkami „Ochotników Bezpieczeństwa Narodo­ wego" (Tontons Macoutes). W latach prezydentury Johna Kennedy'ego rząd Duvaliera nie cieszył się poparciem USA, które wola­ łyby polityka bardziej umiarkowanego. Stosunki mię­ dzy obu krajami zostały praktycznie zawieszone. Na­ pięte były też na początku lat sześćdziesiątych stosunki z sąsiednią Dominikaną. W czasach prezydentury L y n ­ dona Johnsona doszło do ponownego zbliżenia amerykańsko-haitańskiego. W krytycznym dla reżimu haitańskiego momencie, kiedy w kwietniu 1971 r. zmarł stary dyktator, a fun­ kcję dożywotniego prezydenta objął jego syn Jean-Claude Duvalier, USA ponownie pospieszyły mu z pomocą. Początkowo wydawało się, że nowy prezydent będzie musiał rozpocząć liberalizację systemu. Sam Jean-Claude Duvalier, licząc na dalszy napływ zagra­ nicznych kapitałów, ogłosił, że dokona „rewolucji eko­ nomicznej" . Szybko jednak wrócił do wypróbowa­ nych metod ojca, umacniając jeszcze bardziej pozycję n

P

i

n„K " ? ' e r r e -Charles, Tamże, s. 22—23. Tekst raportu z Santa F e w: America Central Caribe. Contradicciones y perspectivas, Bogota 1934, s. —180. 7 9

y el 133— 24 — Ameryka..,

368

EWOLUCJA I GŁÓWNE PROBLEMY STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH W AMERYCE ŁACIŃSKIEJ (Podsumowanie)

też stosunków ze światem zewnętrznym, stanowiącym główne niebezpieczeństwo dla świeżej i słabej jeszcze niepodległości państw regionu. (— Funkcjonowanie hispanoamerykańskiego ukła­ du regionalnego miało być oparte na skodyfikowanych zasadach prawnych?^ Wypracowano też wtedy szereg konkretnych zasad pokojowego rozwiązywania sporów i zapewniania bezpieczeństwa regionalnego . I— Dążenie do tego, aby silna, zjednoczona i repu­ blikańska Hispanoameryka stała się elementem rów­ nowagi światowej i siłą zdolną do przeciwstawiania się ekspansji kolonialnej i monarchicznej wówczas Europy^ Dlatego też Bolivar planował, że w Panamie mogłaby powstać stolica swego rodzaju systemu uni­ wersalnego — „Tylko tu pewnego dnia mogłaby po­ wstać stolica świata" — gdyż Przesmyk Panamski znaj­ duje się w równej odległości od Europy i A z j i . LJednocześnie w tym pierwszym okresie uwidoczni­ ły się także silne tendencje do dezintegracji, sporów i konfliktów, wynikających przede wszystkim z ró­ żnych pozostałości epoki kolonialnej] Pojawiło się też zjawisko tzw. caudillismo. Jeden caudillo nie do­ wierzał drugiemu, wzajemnie posądzając się o chęć utrwalenia władzy osobistej. Tłumaczy to w niema­ łym stopniu kruchość różnych związków i konfe­ deracji latynoamerykańskich (np. Wielkiej Kolumbii czy Konfederacji Peruwiańsko-Boliwijskiej). 2

1. GŁÓWNE OKRESY ROZWOJU STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH W AMERYCE ŁACIŃSKIEJ !W ciągu niemal dwu wieków niepodległości zmieniało się miejsce Ameryki Łacińskiej w świecie] ewoluowa­ ły też formy i główne tendencje oddziaływań wewnątrzregionalnych. ^Wydaje się więc, iż w history­ cznym rozwoju stosunków międzynarodowych w Ame­ ryce Łacińskiej można wyróżnić kilka podstawowych stadiów czy też okresów. A. Okres kształtowania się państw latynoamerykań­ skich (1810—1840) W okresie tym najbardziej charakterystycznym zjawiskiem były próby stworzenia regionalnego ładu politycznego"^ na płaszczyźnie solidarności H jedności hispanoamerykańskiej. Koncepcje te, opracowane głów­ nie przez Simona Bolivara, a które — choćby czę­ ściowo — próbował wcielić w życie Kongres Panam­ ski w 1826 r., zakładały: — Powstanie związku regionalnego państw hispanoamerykańskich w formie federacji, konfederacji lub systemu wiecznych (stałych) sojuszów . — Stopniowe zbliżanie i szeroką integrację w wyniku umacniania się tożsamości kulturowo-cywilizacyjnej i politycznej Hispanoameryki.] Główny na­ cisk położono na uzgadnianie polityki zagranicznej czy 1

1

A. v o n K l a v e r e n , Los antecedentes historicos del Sistema lnteramerica.no, (w:) A. R o d r i g u e z D i a z , An­ tecedentes, balance y perspectivas del Sistema Interamericano, Santiago de Chile 1977, s. 18—55.

370

3

r . Okres umacniania niepodległości i dominacji mocarstw europejskich (1840—1880)J Zapoczątkowana w poprzednim okresie dominacja B

* Na Konferencji Panamskiej w 1826 r. uchwalono m-m. traktat o unii, lidze i stałej Konfederacji, który w art. 16 głosił: „Strony umawiające się uroczyście zobowiązują się łagodzić przyjacielsko między sobą wszystkie różnice, które istnieją lub które mogą powstać między nimi; w przypadku niezakończenia sporu poddadzą go ocenie Zgromadzenia, któ­ rego decyzja nie będzie obligatoryjna, chyba że wcześniej pań­ stwa te zgodzą się na taki charakter orzeczenia". F . C u e v a s C a n c i n o, Del Congreso de Panamd a la Conferencia de Caracas, Caracas 1955, t. 1, s. 220—223. Szerzej na ten temat: T. Ł e p k o w s k i . Simon Bolivar, Warszawa 1983; W. D o b r z y c k i , Myśl polityczna Si­ mona Bolivara, „Studia Nauk Politycznych", 1986, nr 6, s. 145—166. 3

371

mocarstw europejskich (głównie Anglii i Francji), które zajęły miejsce Hiszpanii, została utrwalona. CWielkie zasoby surowcowe, obfitość i taniość siły roboczej, ale też znaczny już rozwój techniki, zwłaszcza w przemy­ śle wydobywczym, transporcie kolejowym i morskim w wielu krajach Ameryki Łacińskiej oraz słabość wewnętrzna państw stwarzały obcemu kapitałowi nie­ zwykle korzystne warunkiT] Trwająca wówczas ostra walka między potęgami kapitalistycznymi o ostateczny podział wpływów toczyła się również w Ameryce Ła­ cińskiej. Liczne w t y m okresie wojny w t y m regionie w dużej mierze były wynikiem rywalizacji mocarstw i wielkiego kapitału, miały na celu zdobycie nowych rynków, wymuszenie spłat długów i odszkodowań, ochronę praw cudzoziemców . W t y m okresie nasiliła się też rywalizacja wewnątrzregionalna. John Child pisze, iż w myśli laty­ noamerykańskiej żywotne było przez długi czas rozu­ mienie stosunków międzynarodowych jako walki o władzę między narodami, w której silniejsi dążyli do zdominowania i podporządkowania sobie słabszych'. Zwolennicy XIX-wiecznych teorii pozytywistycznych w Ameryce Łacińskiej głosili, iż państwa — tak jak organizmy żywe — rodzą się, żyją i umierają, stale muszą walczyć bez pardonu i bezwzględnie o prze­ trwanie. O K t y m okresie pojawiły się też pierwsze doktryny i koncepcje emancypacji latynoamerykańskiej. W 1856 r. przywódca Meksyku Benito Juarez sformuło­ wał myśl (doktryna Juareza), że dla zachowania po­ koju między narodami konieczne jest wzajemne po­ szanowanie swoich praw, a więc odrębności, oraz pra­ wa każdego narodu do ustanowienia takiego porządku, jaki uważa za właściwy . Duży wpływ na kształtowanie się myśli prawno4

15

4

Wśród tych wojen należy wymienić m.in.: wojnę r.merykańsko-meksykańską 1847—1848; interwencję francuską w Meksyku 1862—1867; wojnę między Paragwajem oraz Argen­ tyną, Brazylią i Urugwajem 1865—1870; tzw. wojnę Pacyfiku między Chile a Boliwią i Peru 1879—1883. J . C h i l d , Geopolitical Thinking in Latin America, „Latin America Research Review", 1979, nr 2. R. R o e d e r , Juarez y su Mexico, Mexico 1972, s. 1102. 5

6

372

międzynarodowej w Ameryce Łacińskiej oraz na prak­ tykę polityczną wielu krajów wywarła doktryna Carlosa Calvo (1822—1906) . Jej twórca w sposób nowatorski sformułował zasadę nieingerencji jednego państwa w sprawy drugiego oraz zasadę równości wobec prawa cudzoziemców i obywateli danego kraju. 7

j C . Okres dominacji systemu panamerykańskiego 'TISSO—1930) -Pierwszym źródłem ukształtowanej w końcu X I X wieku koncepcji panamerykanizmu była doktryna Monroerpoktryna ta pozostawała niejako w uśpieniu przez kilka dziesiątków lat ijdopiero w latach osiem­ dziesiątych i dziewięćdziesiątych X I X wieku stała się użyteczna dla USA. Kiedy zainicjowano ruch panamerykański w końcu lat osiemdziesiątych, dysproporcja między siłami i potencjałami obu Ameryk była już tak duża, iż tylko państwa południowego stożka Ameryki Południowej, a zwłaszcza Argentyna, zachowały je­ szcze pełną autonomię w stosunku do USA, wykorzy­ stując swe oddalenie geograficzne i historyczne zwią­ zki z Europą. Panamerykanizm, jako główny mecha­ nizm regulujący stosunki międzynarodowe w regionie Ameryki Łacińskiej, trwał od lat dziewięćdziesiątych X I X wieku do lat trzydziestych wieku X X j Główne cechy teorii i praktyki funkcjonowania modelu panamerykańskiego można sformułować na­ stępująco: — Był to przejaw XIX-wiecznej koncepcji stref wpływów, dominacji wielkiego mocarstwa na określo­ nym obszarze geograficznym. (^Panowanie" U S \ w Ameryce Łacińskiej w płaszczyźnie politycznej (gdyż w płaszczyźnie ekonomicznej trwała jeszcze ostra r y ­ walizacja amerykańsko-angielska) uznane zostało m i l ­ cząco przez ówczesne wielkie potęgi^ Także organi­ zacja o charakterze uniwersalnym, Liga Narodów, w art. 21 swego Paktu stwierdziła, iż „zobowiązania międzynarodowe, takie jak traktaty w sprawie sądo7

C . S e p u l v e d a , Los fuentes del derecho internacional Americano, Mexico 1975, s. 78—79; A. G a r c i a R o b i e s, La clausula Calvo ante el derecho internacional, Mexico 1939, s. 59.

373

wnictwa rozjemczego, oraz porozumienia obejmujące pewną liczbę państw, jak doktryna Monroe, zapewnia­ jące utrzymanie pokoju, nie są uważane za sprzeczne z postanowieniami niniejszego Paktu" . Zauważyć jednak trzeba, iż nigdy nie było zbio­ rowego „porozumienia obejmującego pewną liczbę państw" latynoamerykańskich, uznających doktrynę Monroe. —QBył to model w wysokim stopniu przymusowy wobec państw latynoamerykańskich. Po wojnie amerykańsko-hiszpańskiej 1898 r. i podporządkowaniu sobie Kuby i całej Ameryki Środkowej, USA zaczęły odgrywać, zgodnie z doktryną Theodora Roosevelta, rolę .międzynarodowego policjanta w Ameryce Łaciń­ skiej ."/"Kiedy zaś polityka „grubej pałki" uzupełniona została tzw. dyplomacją dolarową w pełni zaistniały mechanizmy zmuszające państwa latynoamerykańskie do posłuszeństwa wobec USA — choć formalnie bio­ rąc, decyzje i uchwały Unii Panamerykańskiej podej­ mowane były dobrowolnie7\ — W okresie t y m ukształtowała się i umocniła za­ leżność Ameryki Łacińskiej od centrów świata kapi­ talistycznego. (Panamerykanizm stworzył polityczne ramy dla ekspansji i dominacji kapitału zagranicznego na t y m kontynencie^ i na trwałe ustalił peryferyjne miejsce Ameryki Łacińskiej w światowym systemie gospodarki kapitalistycznej, czego konsekwencje trwa­ ją aż do czasów oftecnych. — Panamerykanizm pełnił funkcję dezintegracyjną wobec państw latynoamerykańskich. Dawniejsze bolivarowskie idee jedności Ameryki hiszpańskiej czy też późniejsze koncepcje tzw. latynoamerykanizmu zostały podporządkowane tezie o jedności panamery­ kańskiej, której istotę wyznaczały interesy polityczne głównego mocarstwa systemu. — Mimo asymetrii stosunków politycznych i eko­ nomicznych w okresie panamerykańskim przetrwały elementy tożsamości latynoamerykańskiej. Świadczyła o t y m długa walka większości państw regionu o uzna8

8

Pakt Ligi Narodów, (w:) Prawo międzynarodowe i hi­ storia dyplomatyczna. Wybór dokumentów, Warszawa 1958, t. 2, s. 37.

374

nie takich zasad stosunków międzynarodowych, które odzwierciedlają ich narodowe i regionalne interesy, jak zasada pełnej suwerenności państwa na swoim te­ rytorium, równości praw cudzoziemców i krajowców, nieściągania długów zagranicznych siłą, zasada niein­ terwencji. fp. Okres panamerykanizmu zmodyfikowanego (miądzyamerykańskiego) (1930—1959—1960) ^Panamerykanizm zmodyfikowany określał stosun­ k i międzynarodowe w Ameryce Łacińskiej od lat trzydziestych do lat sześćdziesiątych X X wieku, j W latach trzydziestych nastąpiły istotne przewar­ tościowania w latynoamerykańskiej polityce USA, co w decydujący sposób wpłynęło na funkcjonowanie re­ gionalnego systemu panamerykańskiego. Zmiany te wynikały głównie z uwarunkowań zewnętrznych, z potrzeby konsolidacji hemisfery zachodniej pod przy­ wództwem USA wobec groźby faszyzmu i wojriy. Od tego czasu system ten został w znacznym stopniu zmo­ dyfikowany i nazywany jest międzyamerykańskim. Do głównych wyznaczników tego okresu zaliczyć mo­ żna: rv — [jJzyskanie przez państwa latynoamerykańskie większej autonomii w ramach systemu, co wiązało się najpierw z potrzebami bezpieczeństwa USA-iw wa­ runkach narastającego napięcia światowego. [Polityka „grubego kija" i „dyplomacji kanonierek" nie była już skuteczna, gdyż sytuacja wymagała innych instru­ mentów działania, zapewniających bardziej autenty­ czny sojusz amerykańskiej jhemisfery. LWaga państw latynoamerykańskich wzrosła także w okresie tworze­ nia się systemu uniwersalnego ONZ, gdyż stanowiły one najliczniejszą grupę^ — [Oficjalne przyjęcie i wprowadzenie do syste­ mu międzyamerykańskiego tych zasad stosunków mię­ dzynarodowych, o które bezskutecznie większość państw latynoamerykańskich walczyła w poprzednim okresie. Przełomem była V I I Konferencja Państw Amerykańskich w Montevideo w 1933 r., na której uznano zasadę nieinterwencji, a także Konferencja w Sprawie Utrzymania Pokoju, odbyta w Buenos 375

V Aires w 1936 r., która przyjęła deklarację solidarności, zawierającą trzy inne zasady: nieuznawania wyników terytorialnych podbojów; nielegalności ściągania dłu­ gów przy użyciu siły; pokojowego rozwiązywania sporów^między państwami amerykańskimi] ( P e ł n y zapis zasad działania systemu międzyamerykańskiego zawiera^deklaracja z Ćhapultepec z marca 1945 r. (art. 5) oraz Karta ^OPA z kwietnia 1948 r., zwłaszcza a r t : 6, 9, 12, 15, 16, 17 . — Utrzymanie koncepcji Ameryki Łacińskiej jako wydzielonej, określonej geograficznie strefy wpływów, co sugeruje art. 4 traktatu międzyamerykańskiego o pomocy wzajemnej z Rio de Janeiro (Tratado Interamericano de Asistencia Reciproca — TIAR) z 2 września 1947 r. (artykuł ten został zmodyfikowany w protokole reform TIAR z lipca 1975 r. — znacznie zawężono strefę geograficzną, do której stosuje się traktat). — Ukształtowanie się systemu bezpieczeństwa zbiorowego opartego na lansowanej przez USA w la­ tach zimnej wojny koncepcji wewnętrznego i zewnę­ trznego zagrożenia Ameryki Łacińskiej przez siły le­ wicowe, i ale w którym zawarto także liczne porozu­ mienia ^dotyczące pokojowego załatwiania sporów. —LPojawienie się konfliktu kompetencji między • organizacją regionalną (OPA) a organizacją uniwer­ salną (ONZ) w stosowaniu środków przymusu. W Karcie NZ wyraźnie zastrzega się (art. 52 i 53), że wszelkie środki przymusu mogą być stosowane przez organizacje regionalne tylko z upoważnienia Rady Bezpieczeństwa^ Natomiast Ł S A usiłowały narzucić inną interpretację, a mianowicie, że wprawdzie art. 52.-j 53 tylko Radzie Bezpieczeństwa przyznają prawo' "~do zlecania użycia środków przymusu, ale podjęcie ta­ kiej decyzji może być zawsze uniemożliwione przez weto któregoś z jej stałych członków. Żeby więc zape­ wnić skuteczność działania organizacji regionalnej na­ leży stosować art. 51 tejże Karty NZ, który uprawnia 9

• Deklaracja z Ćhapultepec, (w:) „Zbiór Dokumentów", 1946, nr 2, s. 43—46; Karta Organizacji Państw Amerykań­ skich, (w:) Prawo międzynarodowe..., cyt. wyd., t. 3, s. 288— —305.

376

do „indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, zanim Rada Bezpieczeństwa nie podejmie środków konie­ cznych dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa". Takie działania nie wymagają zgody Rady Bezpieczeństwa, ale tylko „zawiadomienia o środkach zastosowanych celem wykonania prawa do samoobrony". Tak rozumiały też Stany Zjednoczone relację między OPA i ONZ, których „współpraca ma poziom horyzontalny, co oznacza, że gdy Narody Zje­ dnoczone uprawiają działalność o zasięgu światowym, to OPA działa autonomicznie w ramach określonej strefy regionalnej'! . 10

2. PRZESŁANKI PROCESU RESTRUKTURALIZACJI ŁADU POLITYCZNEGO W AMERYCE ŁACIŃSKIEJ Zaznaczyły się one wyraźnie od końca lat sześćdzie­ siątych i trwają do czasu obecnego, o czym świadczy: —r_Podpisanie 14 lutego 1967 r. traktatu o zakazie broni jądrowej w Ameryce Łacińskiej (traktat z Tla­ telolco) ;Qx> wołano również stałą organizację regiona­ lną czuwającą nad przestrzeganiem traktatu pod :~a'zwą Organismo para la Proscripción de las Armas Nucleares en la America Latina — OPĄNAL, z sie­ dzibą w Meksyku, skupiającą 22 państwa~\ Traktat z Tlatelolco jest największym osiągnięciem jedności la­ tynoamerykańskiej i wyrazem możliwości uzgadniania podstawowych problemów politycznych w skali regio­ nu^ Traktat ten ma równocześnie znaczenie światowe w podwójnym znaczeniu: a) bezpośrednim, gdyż po­ przez swój protokół I I , podpisany i ratyfikowany przez Stany Zjednoczone, ZSRR, Wielką Brytanię, Francję i Chiny, udowodnił, iż możliwe jest współ­ działanie między wszystkimi mocarstwami atomowy­ mi, b) pośrednim, gdyż stanowi liczący się wkład do nierozprzestrzeniania broni jądrowej i rozbrojenia w skali światowej. Stanowi też wzór dla opracowania i wprowadzenia w życie podobnych porozumień w 10

Ch. G. F e n w i c k, La organización Americanos, Buenos Aires 1967, s. 463.

dc

los

Estados

377

Afryce, Azji, Środkowym Wschodzie i innych regio­ nach świata . — Kryzys zmodyfikowanego modelu panamery­ kańskiego (międzyamerykańskiego). W porównaniu z okresem poprzednim, kiedy określał on dominujące tendencje stosunków międzynarodowych w regionie, iego znaczenie i wpływ wyraźnie się zmniejszyły. "Spadek znaczenia OPA, głównej organizacji systemu międzyamerykańskiego, wiązać należy bezpośrednio z dwoma faktami: a) wykluczeniem Kuby, pod naci­ skiem USA, z Organizacji P a ń s t w Amerykańskich na V I I I Spotkaniu Konsultacyjnym w Punta del Este 31 stycznia 1962 r., b) wyrażeniem, wprawdzie ex post, zgody OPA na interwencję zbrojną tzw. sił międzyamerykańskioh w Dominikanie w 1965 r. Minęło niewiele lat od tych wydarzeń, gdy zaczęła sobie torować drogę w Ameryce Łacińskiej koncepcja uznania pluralizmu politycznego na kontynencie. Szczególnie aktywnie propagował ją chilijski rząd Frontu Ludowego Salvadora Allende.' Także rządy wojskowe Peru i Ekwadoru w latach 1972—1974 pró­ bowały uzyskać w OPA zniesienie sankcji wobec Ku-i by, uchwalonych w 1964 r., jednakże bez powodzenia^ Wprawdzie w 1974 r. deklaracja ministrów spraw za­ granicznych państw latynoamerykańskich i sekretarza stanu USA Henry Kissingera głosiła, iż każde pań­ stwo amerykańskie ma prawo do wyboru, bez inge­ rencji zewnętrznych, swego systemu politycznego, nie wpłynęło to jednak na zmianę charakteru OPA. ["Kryzys ujawnia się najdobitniej w obojętności i indolencji tej organizacji wobec podstawowych pro­ blemów Ameryki Łacińskiej^ jak kryzys środkowo­ amerykański, wojna o Malwiny-Falklandy i sprawa zadłużenia. Wojna o Malwiny-Falklandy spowodowała głęboką erozję systemu bezpieczeństwa zbiorowego w Ameryce Łacińskiej, opartego na postanowieniach traktatu z Rio i Karcie OPA. ( g ł ó w n y m gwarantem tego systemu była dotychczas potęga militarna USA. W wojnie malwińskiej jednak USA związały się poli­ tycznie z państwem pozakontynentalnym, pozostają11

;

" A. G a r c i a xico 1967.

378

R o b i e s,

El Tratado

de Tlatelolco,

Me-

cym w stanie wojny z państwem latynoamerykańskim — członkiem OPA i TIAR. LW październiku 1983 r. USA dokonały inwazji na Grenadę — także członka OPA, co było pogwałceniem artykułów 14—15 i 16 20 Karty OPA. Uświadomiło to państwom latynoamery­ kańskim, iż w gruncie rzeczy USA występują w pod­ wójnej roli: głównego gwaranta systemu i potencjal­ nego agresora wobec innych państw tego systemu] Jak pisze Juan Gabriel Tokatlian,£wiele rządów latynoame­ rykańskich zrozumiało wówczas, iż nie można traktować OPA jako przejawu „harmonii naturalnych interesów" obu Ameryk i forum do szerszej dyskusji nad pro­ blemami regionalnymi.) Luciano Tomassini podkreśla natomiast, iż wojna o Malwiny wykazała konieczność ustanowienia nowego mechanizmu bezpieczeństwa zbio­ rowego, bez udziału USA . — JW latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych nastąpiła głęboka ideologizacja polityki zagranicznej USAQa w czasach administracji Reagana postrzegano głownie pod kątem konfliktu Wschód — Zachód, yiększyła się obecność militarna USA w Ameryce icińskiej i na Karaibach. Polityka z pozycji siły ad­ ministracji amerykańskiej stanowi przeszkodę w po­ litycznym, pokojowyrn rozwiązywaniu konfliktów środkowoamerykańskich] —CÓd połowy lat siedemdziesiątych Amerykę Ła­ cińską dotknął największy w jej dziejach kryzys eko­ nomiczny, którego najostrzejszym przejawem jest ogromne zadłużenie państw regionu) Toteż działanie w celu ustanowienia nowego międzynarodowego ładu ekonomicznego staje się jedną z głównych płaszczyzn uzgadniania polityki zagranicznej państw latynoame­ rykańskich, określa coraz wyraźniej ich postawę w organizacjach międzynarodowych i stosunek do w y ­ soko rozwiniętych państw kapitalistycznych. L l r z y największe i najbogatsze państwa Ameryki Łacińskiej są równocześnie głównymi dłużnikami świa­ towymi. Brazylia jest winna zagranicznym wierzycie12

t

m,.J,* ó - , l i a n , La OEA: Repensando su crisis, «vT™ ?" ' , ' . 1975, nr 1, s. 5 - 1 2 ; L . T o m a s s i n i , Haciaun sistema latinoamericano de seguridad regional, „Es­ tudios Internacionales", Octubre—Diciembre 1982, s. 533—541. J

G

S

T

o

k

a

t

e d a d

379

lom 113 mld doi., Meksyk — 105 mld doi., Argentyna — 54 mld doi. Cała Ameryka Łacińska_qbarczona jest długiem w wysokości około 410 mld dok] . Państwa latynoamerykańskie były zadłużone — choć oczywiście nie w takiej skali jak obecnie — nie­ mal od początku swej niepodległości. W książce tej można znaleźć liczne przykłady, jak potęgi zagrani­ czne wykorzystywały zadłużenie Latynoameryki do ugruntowania t u swej dominacji, stosując całą gamę środków — od szantażu i inspirowania zamachów stanu do interwencji zbrojnej włącznie. Ale widzieć trzeba także przyczyny wewnętrzne narastającego od dawna kryzysu zadłużeniowego, a mianowicie: korup­ cję, malwersacje i marnotrawstwo wielu elit rzą­ dzących; niewłaściwą strategię gospodarowania, nie­ efektywne inwestycje i wydatki konsumpcyjne; utrzy­ mywanie anachronicznych struktur ekonomicznych i niechęć do przeprowadzania niezbędnych reform spo­ łecznych. Dopiero jednak skumulowanie się, począ­ wszy od końca lat siedemdziesiątych, negatywnych skutków całego splotu niekorzystnych uwarunkowań zewnętrznych doprowadziło do jakościowo nowej, gor­ szej niż kiedykolwiek sytuacji regionu. Oto bowiem w t y m samym czasie nastąpiło znaczne pogorszenie warunków wymiany handlowej Latynoameryki (terms of trade) oraz znaczny wzrost oprocentowania i ogra­ niczenie źródeł kredytowania. Pogorszenie warunków wymiany to niekorzystne relacje między cenami artykułów surowcowych a do­ brami wysoko przetworzonymi oraz protekcjonizm (bariery celne) utrudniający dostęp produktów laty­ noamerykańskich na r y n k i wysoko rozwiniętych państw Zachodu. W połowie lat osiemdziesiątych Ame­ ryka Łacińska musiała eksportować o około 30% wię­ cej produktów niż w roku 1980, aby otrzymać tę samą ilość dewiz. Wzrost stopy oprocentowania o jeden punkt ozna­ czał dodatkowy odpływ dewiz (2—4 mld doi. rocznie) z Ameryki Łacińskiej. Wreszcie nastąpił drastyczny spadek wpływu nowych kredytów. Jeszcze w 1981 r. Ameryka Łacińska otrzymała około 38 mld doi. kre­ dytów, ale w latach następnych już tylko po około 380

9—10 mld doi. rocznie. W t y m samym czasie przeka­ zywała za granicę z tytułu obsługi zadłużenia około 36—38 mld doi. rocznie. Ameryka Łacińska przekształ­ ciła się więc w eksportera netto kapitałów do wysoko rozwiniętych i bogatych państw Zachodu. Prezydent Argentyny Alfonsin mówił w 1987 r.: „W ciągu osta­ tnich pięciu lat Ameryka Łacińska przesłała na Północ (...) ekwiwalent dwóch planów Marshalla — to nie może dłużej t r w a ć " . W tej sytuacji Latynoameryka podjęła dramaty­ czną walkę o osłabienie pętli zadłużenia. Główne państwa regionu, forsując za wszelką cenę eksport, osiągnęły poważne nadwyżki w wymianie handlowej z zagranicą. Sama Brazylia osiąga rocznie 6—10 mld doL nadwyżek w bilansie handlowym. W 1986 r. cały region uzyskał 23 mld doi. nadwyżek w handlu zagra­ nicznym. Kilka lat zaciskania pasa, oszczędności bu­ dżetowych, zmniejszania importu do niebezpiecznych dla przyszłości rozmiarów nie poprawiły jednak wia­ rygodności kredytowej regionu, przeciwnie — zadłu­ żenie ciągle rośnie. Jak rozsupłać ten węzeł gordyjski? Pomysłów i \ koncepcji jest wiele, ale żadne z nich nie okazały się . dotychczas skuteczne. Świat wysoko rozwinięty proponuje Ameryce Ła- i cińskiej strategię Międzynarodowego Funduszu Walu­ towego, która polega z grubsza na przyjęciu dalszych wyrzeczeń i oszczędności, zamrożeniu płac, drasty- / cznym ograniczeniu importu i wydatnym zwiększeniu eksportu, zmniejszeniu lub zaniechaniu subsydiów państwa do artykułów konsumpcyjnych, drastycznym ograniczeniu wydatków na cele socjalne. Dla biednej i wycieńczonej Ameryki Łacińskiej jest to jednak k u - j racja drakońska, której może nie przetrzymać, z czego j coraz lepiej zdają sobie sprawę rządy wielu państw. Plany „okazjonalne", jak np. plan Bakera, czy ró­ żnorodne manewry, jak częściowe refinansowanie bądź przełożenie spłat jakiemuś państwu, przynoszą j chwilową ulgę, ale niczego nie rozwiązują. Inne recepty zgłaszają lub stosują państwa bądź! 13

" .,Ex'celsior", Mexico, 12 X I 1987.

381

politycy latynoamerykańscy. Prezydent Peru Alan Garcia ograniczył spłaty zadłużenia do 10% wpływów eksportowych. Państwa Grupy z Cartageny (11 naj­ bardziej zadłużonych państw regionu) reprezentują koncepcję ugodową: apelują o zmniejszenie stopy oprocentowania, prolongatę terminów płatności, znie­ sienie posunięć protekcjonistycznych, zwiększenie kre­ dytów — co pozwoliłoby i m lepiej wywiązać się z zo­ bowiązań płatniczych. Wiele państw regionu preferuje natomiast indywidualne negocjowanie zadłużenia, co przynosi i m różne ulgi i nowe kredyty, ale owocuje też nowymi pomysłami, jak handel długami na giełdach światowych i zamienianie części zadłużenia na nie­ zwykle korzystne dla sponsorów zagranicznych inwe­ stycje w krajach-dłużnikach. Najbardziej radykalne koncepcje prezentuje od dawna przywódca Kuby Fidel Castro, który twierdzi, że zadłużenie Ameryki Łacińskiej jest praktycznie niespłacalne i powinno być w dużej części lub w całości umorzone — z uwagi na racje moralne i interesy globalne ludzkości. — W wymiarze regionalnym najbardziej charakte­ rystycznym zjawiskiem ostatniej dekady jest prze­ chodzenie od rządów wojskowych i dyktatorskich do rządów cywilno-parlamentarnych. Zmiany takie doko­ nały się w: Ekwadorze, Peru, Boliwii, Argentynie, Brazylii, Urugwaju, Nikaragui, Hondurasie, Salwado­ rze, Gwatemali, Haiti. W Surinamie, gdzie także usta­ nowiono w 1987 r. władzę cywilną, stosunki między wojskiem a rządem nadal są niejasne. Upadek dyktatur i przekazywanie władzy ekipom cywilnym dokonywało się, moim zdaniem, według k i l ­ ku głównych wariantów: a) rewolucyjno-zbrojnego (Nikaragua, Grenada w 1979 r.); b) ewolucyjnego (Ekwador, Peru, Brazylia); c) wymuszonego (Argen­ tyna, Urugwaj, Haiti); d) wyborczego (Salwador, Hon­ duras, Gwatemala). Kryzys dyktatur w Ameryce Łacińskiej spowodo­ wany został przede wszystkim krachem ich strategii gospodarczej i w y r a ź n y m zużyciem się represyjnych metod rozwiązywania konfliktów i problemów społe­ cznych. Czy możemy więc mówić o przełomie w no­ wożytnych dziejach Ameryki Łacińskiej, o zwycię382

stwie tendencji demokratycznych? Wydaje się, iż na tak kategoryczne stwierdzenia jest za wcześnie. Wojskowi wrócili do koszar, ale nadal stanowią nienaruszoną, najlepiej zorganizowaną grupę społe­ czną. Bacznie obserwują poczynania rządów cywilnych i gotowi są w przypadku wzrostu napięć znowu siłą przejąć władzę. Proces demokratyzacji ujawnia też całą głębię nierówności społecznych; zwiększając możliwości uja­ wniania interesów mas ludowych prowadzi także do polaryzacji klasowych interesów- Jak w tej sytuacji zachowa się armia? Przykład choćby Kolumbii poka­ zuje różne oblicza i niebezpieczeństwa procesu re­ form. Jorge Nef, wybitny kanadyjski badacz rzeczy­ wistości latynoamerykańskiej, w całej serii artykułów udowadnia wręcz, iż dopóki nie zmieni się miejsce armii w systemie politycznym państw regionu i do­ póki nie zostaną przeprowadzone głębokie reformy społeczne, dopóty mówienie o „redemokratyzacji w Ameryce Łacińskiej jest niebezpieczną iluzją" . 14

3. STOSUNKI ZE STANAMI ZJEDNOCZONYMI I EUROPĄ ZACHODNIĄ CAmeryka Łacińska jako całość była zawsze szczególnie podatna na oddziaływania sił pożaregionalnych. Miały one na ogół negatywny wpływ na stopień osiągania tożsamości latynoamerykańskiej i niezależności poli­ tycznej regiraUT7 Zależność Ameryki Łacińskiej od centrów świata~kapitalistycznego, istniejąca od etapu wczesnej industrializacji, zdecydowała o określonym miejscu regionu w międzynarodowym podziale pracy. W aspekcie politycznym zmiany w systemie glo­ balnym odbijały się bezpośrednio na sytuacji regionu i jego podporządkowaniu kolejno wielkim centrom władzy politycznej: Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Sta1 4

J . N e f , The Illusion of Redemocratization in Latin America, „International View Points", Toronto, 2 I I I 1987; t e n ż e , Politica! Democracy in Latin America: An Exploration tnto the Naturę of Two Political Projects, (w:) Latin American Prospects for the 1980 $, Toronto 1987, s. 161—181.

383

nom Zjednoczonym. Największy wpływ na pozycję międzynarodową Ameryki Łacińskiej w X X wieku miały Stany Zjednoczone, stąd też stosunkom między obu Amerykami należy poświęcić specjalną uwagę. uJeszcze w latach dwudziestych „Stany Zjednoczo­ ne były w Ameryce Południowej mocarstwem ,4o j ~ nującym, choć nie panującym. Ich wpływ był znaczny, ale nie wyłączny. Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Włochy także miały .tu ważne interesy i zobowiąza­ nia: handlowe, finansowe, kulturalne i militarne" . Ugruntowanie hegemonii USA w Ameryce Ła­ cińskiej dokonało się w czasie drugiej wojny świato­ wej.^ Zamknięcie rynków europejskich wskutek bloka­ dy "morskiej spowodowało, iż państwa latynoamery­ kańskie, poza Argentyną — zostały uzależnione całko­ wicie od rynku północnoamerykańskiego. [Po zakoń­ czeniu wojny zależność ekonomiczna regionu od USA jeszcze się pogłębiła. W sytuacji gdy ekonomika wię­ kszości państw walczących była zniszczona, rynek północnoamerykański pozostawał praktycznie jedynym atrakcyjnym i dostępnym dla państw Ameryki Łacińskiejj /Również w sensie politycznym lata drugiej wojny światowej przyniosły pogłębienie zależności regionu od USA. Począwszy od I Spotkania Konsultacyjnego m i ­ nistrów spraw zagranicznych państw amerykańskich w Panamie we wrześniu—październiku 1939 r. USA zmie­ rzały do stworzenia systemu bezpieczeństwa zbiorowe­ go zachodniej hemisfery pod swoim wyłącznym kiero­ wnictwem. Służyła temu cała sieć powiązań instytu­ cjonalnych, powstałych w ramach systemu panamery­ kańskiego. Jeśli jeszcze w 1939 r. istniały w 15 kra­ jach Ameryki Łacińskiej zagraniczne misje wojskowe, to w 1941 r. wszystkie one zostały wyeliminowane, pozostały zaś tylko forsownie rozbudowywane misje USA. Później Stany Zjednoczone postanowiły nadać charakter stały porozumieniom zawartym z państwami Ameryki Łacińskiej w latach wojnyA Z tego ducha narodził się traktat międzyamerykański pomocy wzam

L

15

13

A. F . L o v/ e n t h a 1, Ronald Reagan y Latinoamerica: enfrentamiento eon la hegemonia declinante, „Foro Interna­ cional", Mexico, Julio—Septiembre 1983, nr 1, s. 42.

384

jemnej z 1947 r>, stanowiący w istocie pierwszy wie­ lostronny pakt zimnej wojny.cjjr 1948 r. zaś pod egidą USA powołano Organizację Państw Amerykańskich, którą od początku USA uważały bardziej za instru­ ment ugruntowania swych wpływów niż organizm współpracy regionalnejj Szczyt dominacji USA w Ameryce Łacińskiej na­ stąpił w latach pięćdziesiątych. Zniknął wówczas na pewien czas z Ameryki Łacińskiej kapitał niemiecki, a kapitały innych państw europejskich zostały także niemal zupełnie wyparte przez amerykański. Przodu­ jącą pozycję zajmowały USA w eksporcie i imporcie, m.in. dostarczały one państwom latynoamerykań­ skim całość sprzętu wojskowego i uzbrojenia. W szyb­ kim tempie rósł w całym regionie wpływ kulturowo-cywilizacyjny USA. CStopniowo jednak zaczęły się zmieniać wskaźniki obecności i hegemonii USA w Ameryce Łacińskiej. W miarę rozwoju i modernizacji ekonomiki latynoame­ rykańskiej następowała dywersyfikacja stosunków regionu ze światem. Rosła w regionie obecność państw spoza hemisfery amerykańskiej, a zmniejszała się re­ latywnie, pozycja USA. Kryzys hegemonii USA w Ameryce Łacińskiej zarysował się szczególnie wyraźnie w czasach admini­ stracji prezydenta Cartera. Polityka obrony pra-w człowieka przyczyniła się do ochłodzenia stosunków-jz represyjnymi reżimami wojskowymi w Brazylii, Uru­ gwaju, Chile, Argentynie.