Prezentacje naukowe. Praktyczny poradnik dla studentow, doktorantow i nie tylko
 8301192135, 9788301192136 [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

Prezentacje

naukowe PRAKTYCZNY PORADNIK dla studentów, doktorantów i nie tylko Piotr Wasylczyk

PWN

Prezentacje

naukowe PRAKTYCZNY PORADNIK

Prezentacje

naukowe PRAKTYCZNY PORADNIK dla studentów, doktorantów i nie tylko

Piotr Wasylczyk

0PW N

Projekt okładki i stron tytułowych Lidia Michalak-Mirońska Zdjęcie na okładce nun_cheonyeo/Shutterstock Wydawca Dąbrówka Mirońska Redakcja językowa Olga Gorczyca-Popławska Korekta Zofia Kozik Skład i łamanie Ewa Modlińska Produkcja Mariola Iwona Keppel

Publikacja dofinansowana przez Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego Copyright @ for the Polish edition by Wydawnictwo Naukowe PWN SA Warszawa 2017

ISBN 978-83-01-19213-6

Wydanie I Warszawa 2017 Wydawnictwo Naukowe PWN SA 02-460 Warszawa, ul. Gottlieba Daimlcra 2 tcl. 22 69 54 321; faks 22 69 54 288 infolinia: [email protected] e-mail: [email protected], www.pwn.pl Informacje w sprawie współpracy reklamowej: [email protected] Druk i oprawa: TOTF.M, Inowrocław

Jeśli jesteś trochę podenerwowany, spisałeś już swoje wystąpienie na kartkach, a teraz twoim głównym celem jest nie powiedzieć niczego kontrowersyjnego, niczego, co zapadnie słuchaczom w pamięć, niczego, co może wpędzić cię w kłopoty... po co w łaściwie masz mówić cokolwiek? S eth G odin

SPIS TREŚCI

P o d z ię k o w a n ia .......................................................................

9

1. W stę p , czyli kilka m itó w na te m at p re ze n tacji n a u k o w y c h ..................................................

13

2. Cel, czyli po co mi t o .....................................................

25

3. Plan, czyli p o rzę d ko w an ie w ie d z y .............................

31

4. P rojekt, czyli p o szu kiw an ie fo r m y .............................

43

5. P ierw sze 30 sek u n d , czyli ja k zaczy n ać (i ja k k o ń c z y ć ) ................................................. 101 6. S la jd y i rek w izy ty , czyli d o d a t k i...................................117 7. Przed w id o w n ię, czyli tw o je pięć m i n u t ....................141

8 . P lak aty , czyli p re ze ntacja w dw óch w ym iarach

. . 171

Podsum ow anie, czyli więcej niż s la j d y ................................183 Szybki test tw ojej p re z e n t a c ji.............................................. 187 Literatura (według stosunku przydatności do ceny) . . . 189 Dodatek I .................................................................................. 193 Dodatek I I ................................................................................. 194 Dodatek III..................................................................................195

Podziękowania

Niniejszą książkę mogłem dokończyć tylko dzięki temu, że przez pół roku nie m iałem zajęć o prezentacjach kiedy je prowadziłem, po każdym spotkaniu studenci dostarczali mi tylu nowych pomysłów i insp iracji, że rzucałem się do dopisywania, wycinania, poprawiania i przerabiania. Wiele przykładów, które tu przytaczam, pochodzi z zajęć J a k m ów ić i pisać o nauce na Wydzia­ le Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz warsztatów dla studentów i doktorantów, które odbywały się poza uczelnią.

P o d z ię k o w a n ia

M oi studenci, M ichał Nawrot, Łukasz Zinkiewicz i Mikołaj Rogoż, oraz mój przyjaciel i współpracownik dr Hao Zeng dostarczyli mi wielu ciekawych materiałów - większość prezentacji, które tu omawiam, przedsta­ wia wyniki naszych wspólnych badań. Ponadto Michał był pierwszym czytelnikiem i surowym recenzentem wstępnej wersji książki. Agnieszka Muzińska z Wydzia­ łu Geografii i Studiów Regionalnych UW konsultowała bajkę o lodowcach, a Arieta Suchocka z Wydziału Geo­ logii UW zainspirowała mnie do napisania wierszyka o bruzdnicach. Wiele lat temu Magda Midak pokazała mi podczas fantastycznych zajęcz emisji głosu, że każdy z nas ma możliwości wokalne, o których mu się nawet nie śniło. Dr Agnieszka Szarkowska z Wydziału Lingwistyki Stosowanej UW cierpliwie przejrzała wszystkie wersje manuskryptu i udzieliła mi cennych porad dotyczących teorii komunikacji. Jestem jej szczególnie wdzięczny za spojrzenie na konferencyjne prezentacje z perspektywy nauk humanistycznych. Dr Dąbrówka Mirońska z Wydawnictwa Naukowego PWN wykazała się niezwykłą cierpliwością, prowadząc mnie przez meandry procesu wydawniczego. Jej entu ­ zjazm i pozytywne myślenie o tej książce były dla mnie prawdziwym wsparciem podczas pisania. Z kolei dzięki profesjonalnej redakcji Olgi Gorczycy-Popławskiej mo­ głem szczęśliwie ominąć wszystkie pułapki językowe. Na m oje myślenie o nauce (i nie tylko) największy wpływ wywarli trzej wspaniali mentorzy których miałem

I 10 I

P o d z ię k o w a n ia

szczęście spotkać, oraz trzy rady, które od nich usłysza­ łem . Prof. Czesław Radzewicz z Wydziału Fizyki UW nauczył mnie, że nie da się robić dobrej nauki, nie za­ glądając (dosłownie) do środka - w jego laboratorium nie bałem się rozmontować drogiego lasera, by zajrzeć, co kryje się w obudowie, i zrozumieć, jak działa, aż do najdrobniejszych elementów. Prof. łan Walmsley z uni­ wersytetu w Oksfordzie utwierdził mnie w przekonaniu, że nie warto zajmować się nauką, jeśli nie sprawia nam to prawdziwej frajdy. W końcu prof. Diederik Wiersma z instytutu LENS we Florencji pokazał mi, że prawdziwa nauka to taka, która nie drobi w miejscu, ale odważnie sięga daleko poza horyzont tego, co dziś możliwe1.

1 Więcej na ten temat napisałem w felietonie Three lessons rarely łaughty „Science” 352, 1358 (2016).

1

Wstęp, czyli kilka mitów na temat prezentacji naukowych

W historii nauki przełomowe odkrycia, nowe metody pomiarowe czy oryginalne teorie porządkujące wiedzę należą do rzadkości. Codziennością pracy naukowej, a w konsekwencji również naukowych prezentacji, jest orka na dość jałowej glebie, która może co prawda re­ gularnie wydawać lepsze lub gorsze plony (zależnie od jakości ziarna, umiejętności rolnika oraz wielu czynni­ ków losowych), ale wyorać garnek złota udaje się jedy­ nie nielicznym. Czy zatem jest w ogóle możliwe przed­ stawienie mało spektakularnych wyników w atrakcyjny

I 13 I

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

sposób? Pokazanie drogi, którą do nich doszliśmy, jako ciekaw ej przygody w wymiarze intelektualnym oraz szerszym, ludzkim? Moje doświadczenia pokazują, że tak. I nie chodzi tu wcale o sztuczne nadmuchiwanie swoich dokonań czy prezentowanie ich jako kamieni milowych na drodze postępu. Myślę, że przy pewnym wysiłku i po zdobyciu paru umiejętności można zajmu­ jąco opowiadać o nauce. Jest ona wszak wyjątkowa na tle innych działalności człowieka w tym, że stale przy­ nosi coś nowego, coś, o czym jeszcze wczoraj nikt nie wiedział, a dziś wiem tylko ja. I chcę się z innymi po­ dzielić tą wiedzą tak, by przy całej złożoności współczes­ nej nauki mogli mnie zrozumieć, bym zdołał ich zacie­ kawić, a może nawet zainspirować. A jeśli nie potrafię tego zrobić? Jeśli brak mi zapału, by opowiadać o tym, co robię w laboratorium, klinice, bibliotece czy podczas wykopalisk? Cóż, być może oznacza to, że pora pomy­ śleć o zmianie zajęcia...

Mit 1. Prezentacje dzielą się na „naukowe”, to zn a­ c z y takie, które zaw ierają jak najw ięcej inform acji podanych w su ch ej, nieciekaw ej form ie, i pozo­ sta łe , które mogą być in teresu jące, przejrzyste i w ciąg ające, lecz przez to stają się „nienaukow e” . Jako naukowcy jesteśmy przyzwyczajeni do operowania informacją: Jaki jest współczynnik załamania tego rodzaju szkła? Ilu pacjentom pomogła taka dawka leku? Z które­ go roku pochodzi ta moneta? Informacja ma to do siebie,

I 14 I

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

że nie znosi uproszczeń, niedomówień, domaga się wie­ lu szczegółów2. Kiedy jednak informacje, dane mają stać się treścią przekazu, komunikatu, a w takich kategoriach można (i warto) myśleć o wystąpieniu konferencyjnym, potrzebują tła - gdy bowiem wystąpią w odpowied­ nim kontekście, mogą nabrać znaczenia i mocy: Jakie są współczynniki załamania innych szkieł i co z tego wyni­ ka dla ich zastosowań? Jakimi innymi preparatami pró­ bowano wcześniej leczyć tę chorobę i jakie były efekty? Jakie znamy inne znaleziska z tego okresu? Zbyt często autorzy wystąpień konferencyjnych zakła­ dają, że wszystko to jest oczywiste i niewarte wzmianki. Nie chcą również poświęcać zbyt dużo czasu na nakreśla­ nie tła w obawie, że nie zdążą powiedzieć o wielu innych rzeczach. Efektem takiego braku umiaru są prezentacje, podczas których wykresy i tabele z danymi pojawiają się i znikają tak szybko, że z trudem można zogniskować na nich wzrok, nie mówiąc już o przeczytaniu podpisów osi na wykresach czy zapamiętaniu choćby rzędu wiel­ kości przedstawianych wartości. Dobrze jest zastanowić

2 Charakterystycznym zjawiskiem pokazującym przywiązanie naukowców do informacji jest często słyszany podczas konfe­ rencyjnych wystąpień fragment w stylu: „Tutaj mamy do czynienia z prostym przykładem w dwóch wymiarach. Hmmm... l ak naprawdę są tu trzy wymiary, a właściwie to w ogóle nie można mówić tu 0 wymiarach, więc na razie zapomnijmy o tym ...” . Wydaje się, że naukowiec miał początkowo dobrą intencję, żeby uprościć przekaz, ale w ostatniej chwili precyzyjny umysł nakazał mu podryfować (w sposób, który niesłychanie utrudnia zrozumienie czegokolwiek 1 bardzo rozprasza słuchaczy) w stronę tego „jak jest naprawdę”.

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

się nad tym, jak informacja (Information) może stać się komunikatem (message), kiedy potrzebne są uproszcze­ nia, ograniczenie liczby detali, sformułowanie pytań „po co?” i „kogo to obchodzi?”.

Mit 2 . G łó w n ym celem dobrej prezentacji nauko­ w ej je st przekazanie ja k najw iększej ilości infor­ m acji: liczb , w yk re só w ,ta b e l. Podczas planow ania zaw artości prezentacji zalecam daleko idącą wstrzemięźliwość, jeśli chodzi o ilość in­ formacji. I to niezależnie od czasu przeznaczonego na wystąpienie. Słuchacz, wyrwany z własnych rozmy­ ślań i przeniesiony nagle do tak bliskiego nam (ale nie jemu) świata metod, technik i wyników, nie zdoła przy­ swoić więcej niż kilku (powiedzmy trzech) nowych idei. I to tylko pod warunkiem, że zostaną zaprezento­ wane w zrozumiałej i prostej formie, najlepiej również ciekawej i atrakcyjnej wizualnie. Więcej czasu oznacza jedynie, że będziemy mogli dokładniej pokazać tło, ciekawie połączyć je z innym i, często zaskakującymi motywami.

Mit 3. W iększo ść w ystąpień konferencyjnych je st św ietnie przygotow ana. Uczestniczyłem w wielu konferencjach - małych, gdzie wszyscy uczestnicy znali się z imienia, i wielkich, z dzie­ sięciom a równoległymi sesjam i - i od zawsze miałem

I 16 I

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

dziwne przeczucie, że coś jest nie tak. Choć tematy brzm iały interesująco i mówcy byli światowej sławy specjalistami w swoich dziedzinach, to większość wy­ stąpień okazywała się niezrozumiała (a przynajmniej przedstawiona w sposób, który nie ułatwiał zrozumie­ nia) i nieciekaw a, przez co trudno było dotrwać do końca3. W czasach studenckich byłem skłonny złożyć to na karb własnej niewiedzy i braku doświadczenia. Dziś, z perspektywy dwóch dekad zajm owania się fi­ zyką dośw iadczalną, mogę powiedzieć z przekona­ niem: większość tych wystąpień była po prostu bardzo słaba. Nie mam tu na myśli zawartości naukowej, ale przygotowanie przekazu, który m iał dotrzeć do mnie jako odbiorcy.

Mit 4 . U czestn iczen ie w konferencjach nauko­ w ych pozwala n au czyć się, jak p rzygo to w yw ać i w yg ła sza ć doskonałe prezentacje. Mój przyjaciel, młody fizyk, niedawno stwierdził: „Kie­ dy byłem studentem, liczyłem na to, że na konferencjach naukowych dowiem się, między innymi, jak zrozumia­ le i ciekawie opowiadać o nauce. Szybko przekonałem się jednak, że to nie jest miejsce, gdzie można się tego nauczyć”.

ł Jeśli zacząłeś czytać tę książkę, bo straciłeś właśnie wątek po drugim slajdzie fatalnej prezentacji, możesz zabawić się w konferen­ cyjne bingo, które zamieściłem w Dodatku I.

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

No, chyba że przez podpatryw anie, jak te g o nie robić...

Czy można zdobyć umiejętności potrzebne do przygoto­ wania, a potem wygłoszenia prezentacji konferencyjnej, która będzie zrozumiała, ciekawa oraz inspirująca? Wie­ rzę, że tak, i dlatego od pewnego czasu prowadzę zajęcia i warsztaty, podczas których próbuję uczyć studentów i doktorantów kilku potrzebnych do tego umiejętności. Ze starszymi naukowcami jest nieco trudniej, choćby dlatego że mało kto odważy się powiedzieć im po wy­ stąpieniu, jak niewiele zrozumiał, ponieważ prezentacja była źle przygotowana...

Mit 5. Przygotowywanie prezentacji to strata czasu. Sądzę, że jest co najmniej kilka powodów, wymienio­ nych niżej, dla których warto nauczyć się sztuki prezen­ tacji i posiąść związane z tym um iejętności. Niektóre z nich przydadzą się szczególnie, jeśli zdecydujesz się kontynuować karierę akademicką, inne są bardziej uni­ wersalne - zrobisz z nich świetny użytek w korporacji, gdy zechcesz zaprezentować sprawozdanie kwartalne, i w domu, gdy będziesz opowiadać dziecku na dobranoc bajkę o dodawaniu ułamków. 1. Przez ostatnie 20 lat na całym świecie można obser­ wować, jak nauka - a w szczególności działalność akademicka - staje się jedną z gałęzi biznesu. Uczel­ nie walczą o miejsca w rankingach, by przyciągnąć

I 18 I

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

najlepszych wykładowców i studentów , grupy b a­ dawcze konkurują o pieniądze rozdawane przez roz­ maite instytucje, sami badacze stają w szranki w zma­ ganiach o dobre stanowiska na uczelniach. Można na ten stan rzeczy pomstować, jak to robią niektórzy, ale to niczego nie zmieni. Coraz więcej osób uświadamia sobie, że jak w każdym biznesie, tak i w nauce liczą się marka, renoma, rozpoznawalność na rynku. Pro­ fesjonalnie przygotowane i wygłoszone prezentacje są jednym z podstawowych narzędzi potrzebnych do budowania marki - kraju jako miejsca przyjaznego badaniom, twojej uczelni, wydziału, instytutu, grupy badawczej, wreszcie ciebie samego jako naukowca. 2. Dobra prezentacja to znakomite ćwiczenie z komu­ nikacji. Jak ciekawie opowiedzieć o trudnych zagad­ nieniach? Jak skutecznie nawiązać kontakt ze słu ­ chaczami? Jak zapanować nad stresem? Być może nie będziesz już nigdy w życiu miał4 okazji całkować po konturze, wyliczać odchylenia standardowego ani syntezować barwników, ale z pewnością ze wszyst­ kich umiejętności, które zdobędziesz podczas nauki przygotowywania i wygłaszania prezentacji, zrobisz użytek jeszcze nie raz. Co w ięcej, wiele z nich, na przykład sztuka opanow ania tremy w konfrontacji z wieloosobowym audytorium, umiejętność jasnego 4 W pierwszej wersji książki, by wybrnąć z meandrów polskiej gramatyki, zwracałem się na przemian do czytelnika i czytelnic­ zki. Okazało się jednak, że utrudnia to czytanie, ostatecznie więc wszędzie używam rodzaju męskiego.

I 19 I

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

wyrażania się czy większa pewność siebie, mogą oka­ zać się bardzo przydatne nie tylko w pracy, lecz także w innych dziedzinach życia. 3. Naukowcy żywią się pomysłami - na nowe książki, nowe eksperymenty, nowe metody pomiarowe, urzą­ dzenia, systemy porządkowania wiedzy. Dobre pre­ zentacje umożliwiają skuteczną wymianę idei. Jeśli umiesz jasno i ciekawie opowiadać o tym, czym się zajmujesz, dzielić się wiedzą i pomysłami, zarażać in­ nych swoim entuzjazmem, słuchacze szybko to doce­ nią - wbrew pozorom osób posiadających te umiejęt­ ności jest w naukowej społeczności niewiele. 4. Prezentowanie może być frajdą. Być może trudno ci w to uwierzyć, szczególnie jeśli właśnie wróciłeś z konferencji, gdzie śmiertelnie się nudziłeś, wysłu­ chu jąc kolejnych prelegentów stojących tyłem do widowni i odczytujących monotonnym głosem długaśne teksty z pokracznych slajdów (albo, o zgrozo, z kartki). Jeśli jednak dobrze się przygotujesz i bę­ dziesz miał do pokazania uporządkowane, starannie dobrane i opracowane wyniki podczas przećwiczone­ go wystąpienia, może to być wspaniały element two­ jej naukowej przygody. Ć w i c z e n i e 1. Spróbuj wypisać na kartce,co mógłbyś zyskać, gdybyś nauczył się wymyślać, przygotowywać i wygłaszać świetne prezentacje. Może po drugiej stronie zechcesz też wypisać, co możesz przez to stracić?

I 20 I

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

Według mnie prezentacja naukowa - ta, której słu ­ cham, i ta, którą sam przygotowuję - powinna spełniać trzy kryteria: 1. Powinna być zrozumiała. Cóż z tego, że zobaczę pięk­ ne ilustracje, mnóstwo danych, nawet zaprezento­ wanych przez charyzmatycznego mówcę, jeśli w szó­ stym zdaniu pojawi się skrót, którego znaczenia nie znam, albo tempo przechodzenia od jednego wątku do drugiego uniemożliwi mi śledzenie toku rozumo­ wania? Wielu naukowców, szczególnie zajmujących się popularyzacją nauki, zmaga się z tym, jak wytłu­ maczyć bardzo skomplikowane zagadnienia osobom bez specjalistycznego przygotowania. Wbrew pozo­ rom ta sytuacja wcale tak bardzo nie różni się od tej, kiedy zabierasz się do przygotowywania wystąpienia na specjalistycznej konferencji. Twoi słuchacze znają być może podstawy lepiej niż laicy, ale nie znaczy to, że nie potrzebują klarownego, jasnego, uporządkowa­ nego przekazu. Pomijając już to, że mogą bvć rozpro­ szeni, że każdy z nich wywodzi się z innego środowi­ ska, które być może mówi swoim żargonem, często są specjalistami w bardzo wąskiej dziedzinie i trudno im w kilka minut wdrożyć się w twój temat. Z wielu pre­ zentacji, które widziałem, jedynie 10% było jasnych i przejrzystych, 5% zostało przedstawionych zbyt pro­ sto, a pozostałe pozostawiały pod względem klarow­ ności wiele do życzenia.

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

2. Powinna być ciekawa. Nie ma chyba dwóch osób, które interesują się tym samym. Dotyczy to także na­ ukowców. Wydaje się jednak, że istnieje pewien wspól­ ny mianownik dla nas wszystkich, można podejrze­ wać, że ukształtowany w procesie ewolucji gatunku ludzkiego, obejmujący takie tematy i takie formy ich przedstawiania, które - przynajmniej przez pewien czas - mogą zaciekawić każdego. Wśród tych tematów są zapewne: jak żyć długo i zdrowo, jak być zadowolo­ nym z życia, jak pokonywać rozmaite trudności i prze­ szkody, jak efektywnie komunikować się z innymi rozumieć i być rozumianym. Co do formy, to lubimy słuchać opowieści, najchętniej takich, które przynaj­ mniej w jakimś stopniu dotyczą nas albo tego, kto stoi przed nami (autora), historii o zmaganiach z przeciw­ nościami losu, o podróżach w nieznane. Takie historie opowiadają, między innymi, bajki. Czy można wy­ korzystać tę wiedzę, by tworzyć i prezentować wyniki badań naukowych? Na pierwszy rzut oka nie wygląda to na pomysły przystające do powagi konferencji, se­ minariów czy sympozjów. Ale czy na pewno? Na szczęście nauka, szczególnie ta prawdziwa, któ­ ra nie boi się wyzwań i sięgania w nieznane, jest sta­ łym, niezawodnym źródłem nowych, oryginalnych hi­ storii. To bardzo ułatwia ciekawe opowiadanie o niej. 3. Powinna być inspirująca. To najwyższy poziom umie­ jętności - opowiedzieć historię, która nie tylko zacieka­ wi słuchaczy (zaciekawienie ustaje wraz z końcem pre-

I 22 I

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

zentacji), lecz także sprawi, że coś z niej zapamiętają, że będą chcieli dowiedzieć się więcej, że w jakiś sposób zmieni się ich postrzeganie świata. Jeśli są naukowca­ mi, może przyjdą im do głowy nowe pomysły jeśli stu­ dentami, może zobaczą nowe, nieoczekiwane powiąza­ nia między faktami, o których wiedzieli wcześniej. Czy widziałeś wiele takich prezentacji? Wśród tych, których ja wysłuchałem, było ich może kilka procent.

d> v

Ć w i c z e n i e 2 . Spróbuj sobie przypomnieć pre-

vi

zentację konferencyjną, która cię ostatnio zaciekawi­

ła albo zainspirowała (do dalszych poszukiwań, do roz­ mów na jej temat). Czy potrafisz powiedzieć, dlaczego tak się stało? Czy miała ona jakieś szczególne cechy, na które zwróciłeś uwagę?

Zawsze zdumiewa mnie, jak bardzo różnią się konferen­ cje poświęcone naukom ścisłym (fizyce, chemii, biologii) od tych, na których spotykają się humaniści. I nie mam tu na myśli tylko stroju - światowe sławy fizyki n ie­ rzadko występują w wytartych dżinsach i wyciągniętych swetrach, co jest nie do pomyślenia wśród wygarniturowanych kolegów socjologów, politologów czy filozofów. Prezentacje przedstawicieli nauk ścisłych częściej spra­ wiają wrażenie przygotowanych - po pierwsze, zawiera­ ją, nieraz bardzo złożone, schematy, wykresy czy anima­ cje; a po drugie, są, lepiej lub gorzej, opowiadane, nie zaś odczytywane. Wybitny socjolog czy antropolog wcho-

I 23 I

1.

W s t ę p , c z y li k ilk a m itó w n a te m a t p r e z e n t a c ji n a u k o w y c h

dzi na mównicę i często czyta z kartki, a do tego, jeśli wyświetla prezentację na ekranie, bywa to ten sam tekst, który właśnie wygłasza, czasem przepisany w punktach. Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że armia lu­ dzi na świecie - zarówno naukowców, jak i praktyków zajmuje się badaniem efektywności komunikacji. Nie ro­ bią tego naturalnie w imię polepszenia jakości wystąpień konferencyjnych, ale raczej poszukiwania rozwiązań dla rynku reklamy oraz na potrzeby korporacji, gdzie wydaj­ ny przekaz informacji między pracownikami jest jednym z kluczowych warunków sprawnego funkcjonow ania. Jednak niewiele z tej wiedzy przenika do świata nauko­ wego. Czy doświadczyłeś kiedyś, jak trudno jest skupić się na wyświetlonym na ekranie tekście, który jest jedno­ cześnie odczytywany na głos? Wydaje się, że tak działa nasza percepcja - wbrew pozorom wyświetlanie i czyta­ nie tego samego nie pomaga w przekazie informacji. Jeśli zatem coś mówisz, niech to dotrze do odbiorców jako dźwięki. Mogą być one zilustrowane obrazem, ale nie tym samym tekstem wyświetlonym na ekranie5. Od czego zacząć więc przygotowywanie prezentacji? Zam iast gorączkowego wyszukiwania obrazów, które umieścisz na kolejnych slajdach, proponuję, by najpierw poświęcić chwilę i dobrze zdefiniować cel.

5 Zainteresowany czytelnik może chcieć dowiedzieć się więcej, na przykład o pracach Johna Swellera dotyczących koncepcji Cognitive L o a d oraz o D ual C oding Theory, i innych, konkurencyjnych, teoriach dotyczących przekazu informacji wieloma kanałami.

2

Cel, czyli po co mi to

W trakcie kariery naukowej prezentacje mogą ci towa­ rzyszyć w rozmaitych sytuacjach:

1. Na konferencjach (specjalistycznych, ogólnych, inter­ dyscyplinarnych). Tutaj możesz się spodziewać słu­ chaczy z - większym lub mniejszym - przygotowa­ niem, choć nierzadko twój temat trafi na sesję nie do końca doń dopasowaną. 2. Na konwersatoriach, seminariach, spotkaniach grupy badawczej. Mniejsza widownia, często ci znana i bli-

I 25 I

2.

C e l , c z y li p o c o m i to

sko związana z tematem, pozwala z jednej strony na bardziej nieformalną prezentację, z drugiej na dotarcie do szczegółowych zagadnień.

3. Przy okazji przesłuchań przed komisją rozpatrującą wnioski o finansowanie projektów, grantów badaw­ czych. Tu liczy się efekt - wszystkie chwyty są dozwolo­ ne. Może uznasz, że twój projekt badania ekosystemów łąkowych spotka się z przychylnością recenzentów, jeśli wygłosisz swoją prezentację w wianku z polnych kwia­ tów? Albo przyniesiesz niedokończony jeszcze prototyp lasera, by pokazać, że jesteś ekspertem w optomechanice6? Warto zawsze pamiętać, że wśród członków panelu oceniającego projekty mogą znaleźć się specjaliści z róż­ nych dziedzin, czasem bardzo odległych od twojej. 4. Przy staraniu się o pracę w jednostce naukowej. Jak wyżej. 5. Podczas prezentacji wyników badań, które mogą znaleźć zastosowania poza nauką, najczęściej oso­ bom spoza świata akademickiego: przedstawicielom firm, menedżerom, rzecznikowi patentowemu. Z do­ świadczenia wiem, że zderzenia naukowców z biz6 Zanim zdecydujesz się na niekonwencjonalne metody prezen­ tacji, koniecznie poproś kilka osób, najlepiej w różnym wieku, o radę. Być może coś, co tobie wydaje się ciekawe, zabawne i orygi­ nalne, przez innych nie zostanie tak odebrane. Ostatecznie jednak decyzja należy do ciebie.

I 26 I

2.

C e l , c z y li p o c o m i to

nesem bywają bolesne („Dlaczego nikt nie docenia mojego genialnego odkrycia?”) - nie ma chyba innej drogi niż przejść wiele takich prób i nauczyć się, jak postrzegają rzeczywistość ludzie, którzy na co dzień zajmują się sprzedawaniem produktów albo marzeń.

6. W czasie wydarzeń mających na celu popularyzację nauki (festiwale, pikniki naukowe, prelekcje w szko­ łach). Kto wie, czy to nie najprzyjemniejsze z okazji? Popularyzacja nauki7 - przez wielu badaczy uważana za stratę czasu - może być świetnym polem do testo­ wania oryginalnych pomysłów na prezentacje. Zanim zaczniesz porządkować wyniki badań, planować układ slajdów, dopasowywać kolory czcionek i wybierać najlepsze zdjęcia do prezentacji, zastanów się, jaki jest jej cel. Co chcesz osiągnąć, jakiego efektu spodziewasz się po wielu dniach spędzonych na żmudnej pracy przy komputerze, próbach, poprawkach i dziesięciu godzi­ nach z nogami pod brodą w klasie ekonomicznej w dro­ dze na konferencję. Zakładam przy tym, że wszytko to robisz z w łasnej woli, nie tylko po to, by odfajkow ać kolejny wyjazd - jeśli jest inaczej, możesz mieć kłopoty z motywacją, a przed tobą sporo pracy...Dla porządku podzieliłem przykładowe cele na dwie kategorie.

7 Po angielsku popularyzacja to scientific Communications co dos­ konale pokazuje, o co właściwie chodzi i czego można się nauczyć przy okazji popularyzowania.

I 27 I

2.

C e l , c z y li p o c o m i to

Cele realistyczne (czyli z pewnym, znacząco różnym od zera prawdopodobieństwem możliwe do osiągnięcia przy odpowiednim nakładzie środków): 1. Zaprezentowanie w zrozumiały przejrzysty i przyswa­ jalny sposób maksymalnie trzech (a najlepiej jednego) wyników badań. 2. Pochwalenie się znajomym, jakimi ciekawymi rzecza­ mi się zajmujesz. 3. Zrobienie wrażenia, zaimponowanie dziewczynie/ chłopakowi, która/który będzie na sali. 4. Sprawienie, by słuchacze wyszli ze spotkania z prze­ konaniem , że jesteś świetnym naukowcem , gdyż przedstawiłeś im w zrozumiały i ciekawy sposób sta­ rannie przygotowaną opowieść. 6. S p ra w ien ie, by słu ch a cz e w yszli ze sp o tk a n ia z przekonaniem , że jesteś kom pletnym nudzia­ rzem, gdyż przedstawiłeś chaotycznie zebrane fak­ ty i dane, których dodatkowo było o wiele za dużo. Jako jeden z niewielu celów , ten jest często m ożli­ wy do osiągnięcia już w pierwszych 2 - 3 minutach wystąpienia...

Cele nierealistyczne (czyli takie, co do których możesz się łudzić, iż należą do pierwszej kategorii, ale w praktyce jest zupełnie inaczej): 1. Zaprezentowanie w zrozumiały przejrzysty i przyswa­ jalny sposób więcej niż trzech wyników badań.

I 28 I

2.

C e l , c z y li p o c o m i to

2. Przyciągnięcie i utrzymanie dłużej niż przez pięć mi­ nut uwagi widowni, która nie wie, jakie jest pytanie, na które szukasz odpowiedzi w swoich badaniach. 3. Przedstawienie w spójny i strawny sposób więcej niż trzech wątków jakiejkolwiek opowieści. 4. Spraw ienie, by słuchacze po tygodniu pam iętali więcej niż trzy jakiekolwiek wiadomości (messages) z prezentacji. 5. Sprawienie, bez specjalnych zabiegów, by słuchacze zapamiętali jakąkolw iek liczbę występującą w pre­ zentacji z dokładnością do więcej niż jednej cyfry po przecinku. 6. Sprawienie, by słuchacze docenili twoją katorżniczą pracę w laboratorium na przestrzeni ostatnich trzech lat dzięki wyświetleniu 82 wykresów przedstawiają­ cych niezliczone punkty pomiarowe i dopasowane do nich krzywe. 7. Przekonanie słuchaczy o swojej biegłości w matema­ tyce przez wyświetlenie równania zajmującego sześć linijek wypełniających szczelnie cały slajd zapisany czcionką o rozmiarze 12 pkt8. Jak wynika z tej przykładowej listy, liczba celów moż­ liwych do osiągnięcia nie jest wcale długa. Warto, byś miał to w pamięci od pierwszych chwil, gdy zaczynasz zastanawiać się nad tym, co jest możliwe i na czym ci 8 Choć muszę w tym miejscu przyznać, że nie jestem pewien, jak sprawy się mają wśród matematyków

I 29 I

2.

C e l , c z y li p o c o m i to

zależy. Pozwoli ci to nie tylko właściwie ukierunkować wysiłki (czas spędzony na podpisywaniu osi 82 wykre­ sów można spożytkować znacznie lepiej), lecz także uniknąć wielu rozczarowań.

3

Plan, czyli porządkowanie wiedzy

Zwłaszcza w naukach przyrodniczych studenci i dokto­ ranci dołączający do grup badawczych najczęściej muszą się odnaleźć w projektach realizowanych już od jakie­ goś czasu. Przydziela się im zadania, do których wyko­ nania muszą nauczyć się wielu nowych rzeczy (technik, języka), i oczekuje się od nich sprawnego dostarczania wyników. Taka sytuacja nie sprzyja spojrzeniu na swoje badania w szerszym kontekście, postrzeganiu ich jako fragmentu większej układanki - często po prostu nie ma na to czasu. Kiedy pytam doktorantów, czym się zajmu-

I 31 I

3.

P la n , c z y li p o rz ą d k o w a n ie w ie d z y

ją, najczęściej słyszę: „Badam, jak niesłyszący czytają na­ pisy do programów telewizyjnych” albo „Buduję układ do pomiaru dyspersji w światłowodach fotonicznych” .

vn

)

Ć w icze n ie

3 . Wyobraź sobie, że pytam cię,

czym się zajmujesz. Spróbuj przygotować odpo­

wiedź w maksymalnie 12 zdaniach. Nie zaczynaj od szczegółów. Najpierw nakreśl kontekst, tło swoich badań i aktualny stan wiedzy - przeznacz na to nawet połowę wszystkich zdań. Dopiero po tym wstępie przedstaw py­ tanie, na które starasz się odpowiedzieć w swojej pracy, powiedz, jaką drogą zamierzasz dojść do odpowiedzi i co planujesz w przyszłości - tej bliskiej i dalszej.

Oto odpowiedź, w 11 zdaniach, jaką mógłbyś na takie pytanie usłyszeć ode mnie. R ob o ty zm ie n iły nasze ży cie - spawają karoserie sam o­ chodow e, sortują tow ary w m agazynach, pom ału uczą się c h o d z ić na d w ó ch nogach [tło]. Znakomita większość z nich jest zbudow ana ze sztyw nych elem entów po łą­ czo nych stawami. Takie rozwiązanie sprawdza się dobrze w fabrycznej hali, gorzej w bliskim kontakcie z człowiekiem albo tam, gd zie trzeba działa ć w nieznanym środowisku

[stan wiedzy]. W ie le żyw ych organizm ów nie ma sztyw ­ nych szkieletów, ale m iękkie ciała. I w łaśnie podpatrując je, pom ału zaczyn am y projektować i b u d o w ać roboty nie z prętów, rurek i zaw iasów, ale z m iękkich, elastycznych m ateriałów [woja dziedzina']. O d niedaw na znam y mate-

I 32 I

3.

P la n , c z y li p o rz ą d k o w a n ie

w ie d z y

riały - ciekłokrystaliczne elastom ery - które m ogą zm ie­ niać kształt, kiedy ośw ietlam y je wiązką lasera. W naszym laboratorium próbujem y z nich bu dow ać roboty, na przy­ kład naturalnej w ielkości gąsienicę albo nartnika [m oje pytanie]. G ąsienica d łu g o ści półtora centym etra kroczy oświetlana wiązką lasera, może też przeciskać się przez wą­ skie szczeliny i przemieszczać ładunki. Robot nartnik natu­ ralnej wielkości pływa, choć daleko mu jeszcze do szybko­ ści i gracji dzikiego kuzyna [co już się udało]. W przyszłości ch ce m y zbu do w ać roboty pływ ające i kroczące mniejsze od ziaren piasku. M am y już opanowaną technologię druku 3D, która to umożliwi [plany na przyszłość].

Taka króciutka opow iastka z tłem , pytaniem i wizją przyszłości to tzw. p itc h . Niezależnie od tego, czy zo­ staniesz w nauce, czy wybierzesz pracę w korporacji, na pewno przyda ci się umiejętność formułowania tego typu zwięzłych wypowiedzi. Inwestorzy nie mają czasu wysłuchiwać półgodzinnych prezentacji - może się oka­ zać, że będziesz musiał przekonująco przedstawić swój pomysł w dwie minuty. Jeśli uda ci się wydobyć to, co na­ prawdę istotne, i ułożyć to w dobrą opowieść - wygrałeś.

I> vn

Ć w i c z e n i e 4 . Teraz wyobraź sobie, że masz opo-

) wiedzieć w kilku zdaniach, czym się zajmujesz,

uczniom pierwszej klasy szkoły podstawowej.

To ćwiczenie, które często robimy podczas zajęć ze stu­ dentami, bardzo dobrze pokazuje, co oznacza przygoto-

I 33 I

3.

P la n , c z y li p o rz ą d k o w a n ie w ie d z y

wanie prezentacji. O ile kilka zdań, lepszych bądź gor­ szych, na temat swoich badań studenci zazwyczaj mają gotowych i potrafią wygłosić prawie bez namysłu, o tyle opowiedzenie tego samego dzieciom nie jest już dla nich takie proste. Jak uniknąć trudnych słów? Z jakimi zjawi­ skami z życia codziennego porównać to, z czym mam do czynienia w laboratorium? A może przydałby się rekwi­ zyt, żeby lepiej zademonstrować niektóre idee? Być może nigdy nie będziesz miał okazji opowiedzieć pierwszokla­ sistom o nauce, ale podobne pytania mogą zainspirować cię do poszukiwania nowych pomysłów na przygotowa­ nie zrozumiałych i ciekawych prezentacji naukowych. Kilkuzdaniową zajmującą i zrozumiałą dla niespecjalistów prezentację swoich aktualnych poczynań nauko­ wych warto mieć przygotowaną - nigdy nie wiadomo, czy za pół godziny nie przyjedzie do twojego laborato­ rium telewizja, bo akurat trwa sezon ogórkowy i komuś, z braku innych pomysłów, przyszło do głowy nakręcić materiał o naukowcach.

Plan służy uporządkowaniu informacji i przygotowaniu ich do dalszej obróbki, której finalnym produktem bę­ dzie prezentacja. Na tym etapie zdecydowanie polecam pracować na kartce, nie na komputerze, który jeszcze długo pozostanie wyłączony.

I 34 I

CEL: PO CO PRZYG O TO W UJE TĘ PR E ZEN T A C JĘ? CO CHCĘ O S IĄ G N Ą Ć ? CO P LA N U JĘ W PR ZYS ZŁO Ś C I B L IS K IE J I D A L S Z E J

J A K IE S Ą PERSPEKTYWY. M A R Z E N IA

jAKiŁ-SŁoyyA. o g g ^

o

J A K I E J E S T M O JE PYTA N IE 'A KOGO TO M O ŻE IN T E R E S O W A Ć '"6 DLACZEGO S IĘ TYM Z A J M U J Ę

*11 s ię J A K Z A M IE R Z A M PO SZU KIW AĆ O D PO W IED ZI

»55

J A K IE S Ą ZAG AD KI. W Y Z W A N IA

P Y T A N IA POBOCZNE P Y T A N IA DODATKOW E

Rysunek 1. Schemat do wstępnego porządkowania ma­ teriału prezentacji. Po wypisaniu na górze celu zaczyna­ my od środka, po czym przemieszczamy się od godziny drugiej zgodnie z ruchem wskazówek zegara.

3.

P la n , c z y li p o rz ą d k o w a n ie w ie d z y

Szczególnie jeśli nie masz dużego doświadczenia w prezentacjach i dopiero uczysz się konstruowania do­ brych historii, może ci pomóc poniższy schemat, który pozwala zapanować nad prezentowanym materiałem. Przygotowałem go na zajęcia dla doktorantów i pod­ czas kolejnych spotkań uczestnicy mogli go wypełniać pomysłami, które przychodziły im do głowy. Wszystko na wielkich arkuszach papieru, co miało przy okazji od­ zwyczaić ich od ściubienia malutkimi literkami w rogu kartki. Think big, zachęcałem co tydzień, co miało także znaczenie dosłowne, kiedy każdy z nich pracował nad swoim planem na arkuszu kartonu 100 x 70 cm, który zapełniał, pisząc grubymi markerami. Na samej górze umieść cel prezentacji. Dobrze jest przynajm niej raz go sobie uświadomić, a potem mieć stale przed oczami. Na bardzo ogólnym poziomie celami mogą być na przykład: 1. Podzielenie się wynikami badań (wiedzą, informacja­ mi). Gdyby to był jedyny cel prezentacji, uczestnictwo w konferencjach byłoby właściwie stratą czasu, wystar­ czyłoby bowiem umieścić wykresy i tabele w internecie albo opublikować w książce czy czasopiśmie, gdzie każdy mógłby je obejrzeć. 2. Zrobienie wrażenia (na kolegach/koleżankach, komi­ sji przyznającej granty). 3. Zaprezentowanie się od najlepszej (naukowej) strony przed komisją konkursową w szrankach o wymarzo­ ne stanowisko adiunkta.

I 36 I

3.

P la n , c z y li p o rz ą d k o w a n ie

w ie d z y

4. Opowiedzenie licealistom, dlaczego fajnie być fizy­ kiem, biologiem, socjologiem. Poza tym możliwe są również inne cele, jak również kil­ ka celów jednocześnie, na przykład wyżej wymienione w najróżniejszych kombinacjach. Centralne pole na schemacie to moje pytanie. Sfor­ mułowanie go okazuje się wcale niełatwe, wymaga się­ gnięcia do przyszłości, często takiej, która na razie jawi się jako zupełnie nieosiągalna. Przykładowe pytania, które znalazły się ostatnio na kartkach studentów: ■ C z y i ja k m ożna zb u d o w ać la se r w ytw arzający ultra­ krótkie im pulsy światła, który m ieści się w kieszeni i nie przestaje działać, nawet jeśli spadnie na pod łogę? ■ C z y m ożliw e jest, że d o roku 2 0 3 0 Korea Południow a i P ó łn ocn a staną się jednym państw em ? ■ J a k p ra c u je m ó z g tłu m a c z a p o d c z a s tłu m a c z e n ia sym ultanicznego? ■ C z y i w jak i s p o s ó b k sz ta łt zia re n piasku z e b ra n e g o w różnych czę ścia ch lodow ca pozw ala stwierdzić, jak szybko lo d o w ie c się przem ieszczał?

Następnie musisz się zastanowić, kogo może interesować twoje pytanie, a w szczególności odpowiedź, którą (być może) kiedyś znajdziesz. Można zajmować się nauką z cie­ kawości, z pragnienia rozwiązania zagadek wszechświata, uporządkowania elementów kosmicznej układanki. Albo z miłości do równań, jak w przypadku jednego z moich

I 37 I

O PO W IED ZIEĆ IN N Y M STU D EN TO M . CO BEDE R O BIŁ N A L IC E N C JA C IE PO TRZEBN Y UKŁAD OPTYCZNY (PRO W AD ZEN IE W IĄ Z K I LA S ER A ) V ^ D O NAPĘDU I S T ER O W A N IA ^ UDA SX ę ROBOT 15 MM. SPRÓBOWAĆ 5 MM POTEM Z A POMOCĄ FOTO!

(

A

J T O G R A F n 100 M IKRONÓW

MOŻNA ZBUDOWAĆ IENICĘ NAPĘR 0 B 0 T A 6/15 DZANEGO I STEROWANEGO

T A < lCH

S Ą ELEM EN TY Z LC E. \ KTÓRE Z M IE N IA J Ą y

k szta łt

-

m ię ś n ie

ŚWIATŁEM?

r

o r ie n t a c j ą

LC E. ŻEB Y UDAWAĆ KRO CZEN IE? N %

p r z y g o t o w a n ie w a r s t w y

O R IE N T U JĄ C E J PR ZEZ M A SK I

(

J A K WYKONAĆ T A K Ą STRU KTU R Ę. N . JA K A M U S I BYĆ O R IE N T A C JA M OLEKUŁ? ' y



A1 Rysunek 2 . Przykładowy szkic porządkujący informacje o projekcie z mikrorobotyki prowadzonym w naszym laboratorium. LCE

(LiquidCrystalElastom er)

to ciekło­

krystaliczny elastomer - materiał, który zmienia kształt pod wpływem światła.

# 0 .0 ^ ^

ROBIĘ

ROBIĘ

ROBIĘ

—t- i-------------

W CIĄŻ ROBIĘ

JESZCZE TROCHĘ °V

-----------1----------- 1------ 1----*

START

TŁO M O JE PYTANIE PO CO TO ROBIĘ KOSO TO OBCHODZI

M P

KONIEC

CO ZROBIŁEM I JAK

CO M I WYSZŁO CO Z TESO WYNIKA PLANY I MARZENIA !----3 KONIEC

START

Rysunek 3 . Życie młodego naukowca na przykładzie dok­ toranta (na górze: całość obejmuje zwykle kilka lat) oraz układ dobrej prezentacji (na dole: zazwyczaj kilkadziesiąt minut). Jak widać, podczas prezentowania potrzebna jest radykalna zmiana proporcji - robienie (badań, pomia­ rów, wykopalisk), które zajmuje większość czasu w życiu, musi ustąpić miejsca wstępowi i podsumowaniu.

3.

P la n , c z y li p o rz ą d k o w a n ie w ie d z y

kolegów ze studiów. W każdej sytuacji warto jednak od czasu do czasu zadać sobie pytanie, czy ktoś oprócz mnie doceni wyniki mojej pracy. Jest to o tyle istotne, że słucha­ czy interesują te kwestie, które ich dotyczą i które mogą mieć (mniej lub bardziej bezpośredni) wpływ na ich życie. Kolejne kroki to odpowiedzi na pytania: 1. Jak brzmią pytania poboczne, które będę musiał zadać sobie na kolejnych etapach prowadzących do znale­ zienia odpowiedzi na pytanie centralne? Czy układają się w spójną całość? 2. Jakich metod użyć, by odpowiedzieć na moje pyta­ nia? Które metody wybrałem i dlaczego? Którą drogą zamierzam iść i jakie techniki, jakie obliczenia czy po­ miary zamierzam wykorzystać? 3. Jakie są wyniki moich badań? Jakie obszary już prze­ badano, a jakie pozostają jeszcze do eksploracji? Gdzie dokonano ciekawego odkrycia, a które tropy prowadziły donikąd? 4. Jakie są wnioski z tych wyników? Co pokazują wstęp­ ne rezultaty badań? Jak przejrzyście uporządkować otrzymane informacje? 5. Co zamierzam zrobić dalej? Jakie mam plany na naj­ bliższą przyszłość, a jakie na dalszą? Na tym etapie nie musisz się przejmować, czy uda ci się ubrać myśli w okrągłe zdania - chodzi o zebranie mate­ riału, który będzie można poddać dalszej obróbce.

I 40 I

3.

P la n , c z y li p o rz ą d k o w a n ie

w ie d z y

Odpowiedzi udzielone na kolejne pytania pozwalają zatoczyć pełne koło na pokazanym schemacie. Czy masz wrażenie, że koło zatoczyła też twoja opowieść? Czy po jej wysłuchaniu słuchacze zdołają ułożyć sobie w głowie odpowiedź na pytanie postaw ione na początku? Czy będą wiedzieli, dlaczego jest ono ważne? I którędy pro­ wadzi droga do odpowiedzi na nie? Jednym z ważnych i trudnych zagadnień, z którymi musimy się zmierzyć przy obmyślaniu prezentacji, jest zmiana proporcji między różnymi etapami życia naukow­ ca a tym, jak rozłożyć akcenty podczas wystąpienia. W górnej części rysunku 3. pokazałem, jak wygląda typowy przebieg doktoratu czy projektu badawczego, szczególnie z punktu widzenia młodego naukowca - na początku wdraża się on w zadania, po czym większość czasu spędza na, mniej lub bardziej pasjonującej, pracy nad swoją częścią badań: przygotowuje próbki, buduje aparaturę, programuje, uruchamia symulacje, zbiera dane. Pod koniec dochodzi do etapu opracowania wyników, po czym projekt albo jego część się kończy, na przykład uzyskaniem stopnia doktora czy opublikowaniem ar­ tykułu. Zrozumiałe jest, że przy takich proporcjach to, co pozostaje w pamięci, to dnie (i noce) spędzone w la­ boratorium, na badaniach terenowych, wykopaliskach czy w bibliotece. Jeśli jednak myślisz o zaprezentowaniu swoich dokonań, musisz odrzucić pokusę wypełnienia większej części wystąpienia opisem tej fazy. Często była ona fascynującą przygodą dla ciebie (pobieranie pró­ bek osadów z dna Zatoki Admiralicji na Szetlandach),

I 41 |

3.

P la n , c z y li p o rz ą d k o w a n ie w ie d z y

ale niekoniecznie okaże się tym samym dla słuchaczy. Mimo że zajęła większość czasu, teraz zostanie drama­ tycznie skrócona albo wręcz pominięta. Podobnie warto postąpić z przedstawianiem listy albo zdjęć współpracowników - to sympatyczny gest, który podkreśla zaangażowanie w projekt wielu osób, jednak pamiętaj, że obecni na sali najprawdopodobniej nie znają tych ludzi. Nie namawiam do usuwania listy współpracowników, jeśli uznasz, że chcesz ją pokazać, ale niech znajdzie się ona na pobocznym miejscu. Znakomitą większość dobrej prezentacji powinny za­ jąć: wprowadzenie, zawierające między innymi jasno postawione pytanie badawcze wraz z uzasadnieniem podjęcia prób szukania nań odpowiedzi, oraz wnioski i ewentualnie plany na przyszłość. Pokazywanie niezli­ czonych wyników pośrednich, tysięcy punktów pomia­ rowych, wykresów, tabel, zamiast należytego omówienia, po co zebrano te dane i co właściwie z nich wynika, było zmorą wielu prezentacji, których w życiu wysłuchałem. Kiedy twój schemat będzie już na ukończeniu, możesz popatrzeć na niego jako na całość i zastanowić się, czy tak postawione pytanie i poszukiwania odpowiedzi na nie wyglądają jak fascynująca przygoda intelektualna. Czy możliwe jest, że inni doktoranci, którym o tym opo­ wiesz, pomyślą: „O kurczę! Ależ ciekawe rzeczy on robi! Szkoda, że ja się tym nie zajm uję...”. Jeśli tak, to jesteś na dobrej drodze do świetnej prezentacji - przed tobą kolejny etap.

4

Projekt, czyli poszukiwanie formy

Czy jest jakś wspólna cecha dobrych prezentacji? Ja ­ kiś magiczny składnik, który sprawia, że słuchamy ich z uwagą, nie możemy się doczekać, co będzie za chwi­ lę, zapominamy o upływie czasu, a potem opowiadamy o nich znajom ym („Żałujcie, że nie byliście”) i długo jeszcze wspominamy przy różnych okazjach? Tak. Każ­ da z nich była wymyślona, zaprojektowana, a dopiero potem starannie wykonana i przećwiczona. Nie chcę konkurować z podręcznikami uczącymi obsługi Power­ pointa - jest ich wiele i na pewno każdy znajdzie coś

I 43 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

dla siebie - chciałbym raczej opowiedzieć o tych pierw­ szych etapach, często niedocenianych, a jeszcze częściej całkiem pomijanych. Jak zwykle wygląda proces przygo­ towywania prezentacji na konferencję czy seminarium? Otwieramy foldery z rysunkami, wykresami, tabelami, często przygotowywanymi przy okazji pisania publika­ cji, przeklejamy je na kolejne slajdy, dodajemy tytuły, logotypy uczelni, instytutu i sponsorów, listę osób, któ­ rym chcemy podziękować i... gotowe. Słyszałem, jak kie­ dyś doktoranci przechwalali się, że prezentacje zaczynają przygotowywać dopiero w samolocie, w drodze na kon­ ferencję. Można i tak - wylądujesz i kolejne wystąpienie, na którym trudno wysiedzieć, będzie gotowe... Zanim zabierzemy się do wymyślania, szkicowania i projektowania, trzeba bardzo dokładnie poznać wa­ runki brzegowe.

4.1. Warunki brzegowe Od kiedy pamiętam, na nasze cotygodniowe seminarium przychodzi prof. R., który wie wszystko. Nie jest przy tym złośliwy, każdego mówcę traktuje z szacunkiem, ale z pytań, które czasem zadaje, można się zorientować, że nie ma zagadnień, o których by nie słyszał, co więcej, rozumie je doskonale i wszystkie ma świetnie przemy­ ślane. Czy w takiej sytuacji możliwe jest zainteresowa­ nie go czymkolwiek w obrębie omawianej dyscypliny? W dodatku na sali są też studenci, także ci ze studiów

I 44 |

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie f o r m y

licencjackich, którzy dopiero zaczynają naukową przy­ godę. Czy można przygotować prezentację, która będzie zrozumiała, ciekawa i inspirująca zarówno dla wszyst­ kowiedzącego profesora, jak i dla nich? Wierzę, że jest to możliwe, ale by w ogóle o tym myśleć, trzeba uświado­ mić sobie, jak ważne podczas przygotowywania prezen­ tacji jest myślenie o słuchaczach.

4.1.1. W id o w n ia Nie miałby chyba sensu konkurs na Najlepszą Prezen­ tację Świata. Ani nawet na Najlepszą Prezentację Świata z Fizyki. Wystąpienie, które byłoby świetnie przyjęte na specjalistycznym seminarium, mogłoby się okazać nie­ wypałem na konferencji dla nauczycieli z liceów czy spo­ tkaniu studenckiego koła naukowego. Każdy, kto przy­ gotowuje jakiekolw iek wystąpienie publiczne, w tym także prezentację naukową, od samego początku, przez wszystkie etapy pracy, musi pamiętać o odbiorcach, do których będzie mówił. Kim są? Jaką już mają wiedzę? Co ich interesuje? Czego chcą się dowiedzieć? To pyta­ nia podstawowe. Są i mniej oczywiste: Czy mają jakieś uprzedzenia? Czy są zmęczeni? Ilu ich będzie? Przyjrzyjmy się tej ostatniej kwestii. Zupełnie inaczej wygląda (czy raczej może wyglądać) kontakt z dziesię­ cioma, a inaczej z pięciuset słuchaczami. Przy małym audytorium można sobie pozwolić na zadawanie pytań skierowanych do sali i liczyć na odpowiedzi, przy znacz-

I 45 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

nie większym okazuje się to, choćby ze względów tech­ nicznych, nierealne. Kilka razy zdarzyło mi się opowia­ dać o fizyce uczniom liceum. Okazuje się, że zupełnie inaczej zachowują się, gdy w sali jest nauczyciel, a ina­ czej, gdy zostają sami - wtedy mają odwagę wdawać się ze mną w rozmowę, mogę liczyć na ich odpowiedzi, pomysły, myśleć o włączeniu do projektu prezentacji in­ terakcji z widownią (co zawsze daje świetne, ożywcze efekty). W znakomitej większości prezentacji, których słucha­ łem , mówcy przeceniali wiedzę słuchaczy. Nie chodzi 0 to, by na specjalistycznym seminarium optycznym za­ czynać prezentację od podstaw działania lasera, ale na pewno nie zaszkodzi każdy temat wprowadzać stopnio­ wo, od prostych koncepcji, by powoli - upewniając się (przez kontakt z widownią), że tempo jest odpowiednie - przechodzić do bardziej szczegółowych zagadnień. Jednym z najtrudniejszych wyzwań, przed jakimi sta­ je autor prezentacji, jest dostosowanie poziomu wystą­ pienia do zasobu posiadanej przez widownię wiedzy. Nierzadko na konferencjach siedzą obok siebie studenci, doktoranci i profesorowie, często z różnych instytutów 1 wydziałów. Jak poprowadzić tok rozumowania, by nie zgubił się w nim student chemii i nie nudził profesor bio­ logii, gdy mówimy o fizyce? Równać w dół i ryzykować, że część publiczności uzna cię za ignoranta, który pobież­ nie przedstawił temat, czy po szybkim wstępie przejść do szczegółowych zagadnień, dostępnych jedynie dla specja­ listów? Z moich doświadczeń wynika, że najwybitniejsi

I 46 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

naukowcy potrafią mówić (i najczęściej mówią) o swoich badaniach bardzo prosto. Mogą to robić właśnie dlatego, że doskonale zrozumieli, co w ich dziedzinie jest ważne, a co mniej istotne, i poruszają się w jej obszarze z gracją, bez potrzeby sięgania po specjalistyczne słownictwo i za­ wiłe konstrukcje myślowe. Praktyczna rada, którą pozostawiam do przemyślenia, jest taka: są uczeni (nieliczni), którzy słyszeli o wszyst­ kim i znakomitą większość zagadnień mają doskonale przem yślaną. Ale nawet oni nie słyszeli o wszystkim we wszystkich możliwych ujęciach. Jeśli przedstawisz proste koncepty w oryginalny, świeży sposób, jeśli bę­ dziesz umiał pokazać nieoczywiste powiązania między nimi, uporządkować i zestawić je inaczej, niż się to robi w podręcznikach, będą ci wdzięczni zarówno studenci, którzy nie pogubią się w drugiej minucie prezentacji, jak i profesor, gdyż nareszcie nie będzie się nudził.

4 .1 .2 . C z a s Do rzadkości należą konferencje, na których ostatnia pre­ zentacja w sesji kończy się zgodnie z planem. Większość mówców dość swobodnie traktuje wyznaczony im czas i przeciąga swoje wystąpienia. Zawsze wygląda to niepro­ fesjonalnie, świadczy o nieprzygotowaniu i jest zwyczaj­ nym brakiem szacunku dla słuchaczy, podobnie jak na przykład spóźnianie się. Unikaj tego, zwłaszcza jeśli twoją prezentację zaplanowano tuż przed obiadem.

I 47 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

Jeśli zaczynasz z opóźnieniem , bo przed tobą kilka osób zapomniało o ograniczeniach czasowych, możesz rozważyć skrócenie swojego wystąpienia - zapewniam, że słuchacze będą ci wdzięczni. Nie może to jednak polegać na pominięciu części opowieści, szybkim prze­ skoczeniu paru slajdów z kom entarzem „O tym nie powiem”. Oznacza to raczej, że nie będziesz wchodził w poszczególne tematy tak głęboko, jak planowałeś, być może pominiesz jakąś anegdotę, której brak nie zakłóci spójności całej prezentacji. Złudzeniem jest przekonanie, że im więcej masz czasu, tym więcej przekażesz. Zwykle działa to tak, że m niej się dyscyplinujesz, m niej czasu poświęcasz na przedstawienie naprawdę ważnych kwestii i przemyśle­ nie, jak klarownie je zaprezentować. Nawet niespecjalistów zainteresujesz podczas 20-minutowego wystąpie­ nia, jeśli przygotowałeś dobrą opowieść i z charyzmą przedstawiasz ją słuchaczom. W trakcie 45 minut oka­ zuje się to już prawie niemożliwe. Co więc zrobić, jeśli pewnego dnia otrzymasz zaproszenie od organizatorów konferencji, by wygłosić wykład plenarny, i z przeraże­ niem stwierdzasz, że przeznaczono nań trzy kwadranse? Zakładając, że nie odkryłeś właśnie żywych bakterii na Marsie albo leku na chorobę Alzheimera, jedynym wyj­ ściem jest podzielenie długiej prezentacji na części, na przykład 15-minutowe. W każdej z nich zaplanuj frag­ ment swobodniejszy, rozrywkowy, podczas którego mo­ żesz opowiedzieć na przykład historię z życia naukow­ ca (byleby związaną z tematem, spójną, najlepiej choć

I 48 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie f o r m y

trochę zabawną albo zaskakującą), oraz część poważ­ niejszą. Dobrze jest też zmieniać media - po kilku minu­ tach mówienia pokazać fragment filmu, potem rekwizyt, znów coś opowiedzieć, potem zilustrować to slajdami... Poszczególne części warto oddzielić przerywnikami, na przykład takimi, które wymagają od słuchaczy zmiany roli - niech na chwilę staną się m ówcam i. Możesz na przykład zaproponować, żeby przez minutę porozma­ wiali z sąsiadem o tym, co właśnie usłyszeli, pomyśleć o szybkiej ankiecie, którą potem omówisz. Jeśli na wi­ downi zasiada szacowne profesorskie grono, nie martw się - profesorowie też lubią się czasem zabawić, zamiast z grzeczności udawać zainteresowanie9. Oprócz czasu przydzielonego na wystąpienie pewne znaczenie może też mieć pora dnia. Dowiedz się, czy bę­ dziesz wygłaszał prezentację z rana, czy też wieczorem. Na pewno powinieneś stale obserwować słuchaczy i ich reakcje - czy są ożywieni, czy raczej senni, czy słuchają z uwagą (nie zawsze łatwo odróżnić prawdziwą od uda­ wanej), czy większość zajęła się już swoimi sprawami. Nigdy nie jest za późno, by zareagować i próbować do­ stroić się do widowni - przyspieszyć, zwolnić, podsumo­ wać coś szybciej, niż planowałeś.

9 Zawsze możesz też odmówić wygłoszenia prezentacji - nudzenie słuchaczy jest po prostu nieetyczne. Choć lubię opowiadać o nauce, odmówiłem, kiedy niedawno zaproszono mnie, bym wygłosił wykład dla licealistów, i okazało się, że m u s i on trwać półtorej godziny Oczywiste było dla mnie, że nie uda mi się ich zainteresować przez więcej niż połowę tego czasu.

I 49 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

4 .1 .3 . M ie jsce Na etapie planowania prezentacji warto też zwrócić uwa­ gę na miejsce, w którym będziesz ją wygłaszać. Inaczej mówi się do dwudziestu osób skupionych w małej salce, a inaczej do tych samych dwudziestu, z których osiem­ naście zajęło m iejsca w ostatnich rzędach na wielkiej auli. Pomijając słyszalność (z nagłośnieniem lub bez), pozostaje kwestia nawiązania z nimi kontaktu, choćby wzrokowego. Na kształt twojej prezentacji może wpłynąć również to, czy będziesz miał możliwość swobodnego poruszania się na scenie, czy też organizatorzy zaplano­ wali mówienie zza pulpitu. W tym drugim przypadku zalecałbym, byś próbował przekonać ich, żeby dali ci większą swobodę. To, jak wygląda sala, będzie też istot­ ne, jeśli zdecydujesz się przygotować rekwizyty czy po­ kazy towarzyszące prezentacji. Muszą być one widoczne z ostatniego rzędu, co oznacza, że w dużej sali nie warto pokazywać niczego mniejszego niż piłka futbolowa. Je­ śli przyjdzie ci mówić przed licznym audytorium, odpo­ wiednio bardziej wyraziste powinny być też twoje gesty.

4 .2 . W yłącz komputer, weź kartkę i ołówek Kto pam ięta czasy slajdów wyświetlanych z rzutnika, pisanych i rysowanych pracowicie na folii (kiedy stu­ diowałem, nowinką było pojawienie się kilku kolorów

I 50 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

flamastrów), ten może docenić fantastyczne możliwo­ ści oferowane przez choćby najprostsze programy do tworzenia prezentacji. Z drugiej strony ja rozszyfrowuję nazwę popularnego PowerPointa jako: ten program ma moc (power) sprawić, że twoja prezentacja będzie poraż­ ką10. Może przejąć od ciebie dowodzenie, kiedy będziesz ją wymyślać, przygotowywać i wygłaszać, a to oznacza, że przegrałeś11. Używaj go więc świadomie i mądrze, a je­ śli właśnie dowiedziałeś się, że przyjęto twoje zgłoszenie na konferencję marzeń, to wyłącz komputer i przygotuj sobie kartkę i ołówek. Dużą część dzieciństwa spędziłem przy (a na początku pod) desce kreślarskiej mojej mamy. Dziś w pracowniach projektowych nie ma już desek kreślarskich, rajzbretów i rulonów kalki - są myszki, rysiki, tablety i ekrany. Nie mam wątpliwości, że wiele fantastycznych projektów i realizacji nigdy by nie pow stało, gdyby na różnych etapach pracy - w izualizacji, obliczeń wytrzymałości konstrukcji, przygotowania dokum entacji wykonaw­ czej - architekci nie mogli posługiwać się komputerami. Jednak najlepsze projekty nie zaczynają się przy ekranie komputera. Zaczynają się od szkiców. A szkice, wziąw­ szy pod uwagę ludzką fizjologię (mam na myśli głównie 10 Zjawisko znane w literaturze tematu jako D eath by PowerPoint. 11 Nie inaczej jest z innymi programami, na przykład popularnym ostatnio Prezi, który ma jeszcze tę właściwość, że przygotowane w nim prezentacje przyprawiają niektórych, w tym mnie, o zawroty głowy. 1 to wcale nie dlatego, że są tak świetne...

£ .b . fan

AóUxftyv»y jit łr

Ąilłr ba*toce>

aw

a(i)

P< 1 °,

ty ć '

*

dx>(rm .Ka.

fa li ctoeMJ* Kuik C ii Akufc* / « **

l X t < M - x ka ) l * c ,

Ul L~A.„ W*!

* + \X

au l

O ZU .*H U .

k fa * tc r s

(~

d ro h ce .

krat*,^ /* ^

^yAiU G' j?*S 05 a V / fH sho^i^eęe

UjU2 ~

*_

a ju u u ty ^ ^ o^dfdz^M 4z

oucj

Okno zuf&a miĄ +yjr***' ps ~~*^dr aU o tJ

0 »*^V

+ p^W ICW , ffc t o^o/ie^

Rysunek 5 . Szkic do prezentacji o zakończonym projekcie naukowym na seminarium optyczne. W ramkach pomysły na slajdy (w większości

t So —

ostatecznie niewykorzystane).

_ ± ^ 1 \ \lc-

Planowałem zacząć od pokazania, jak wygląda struktura, która napędza

flagellum

u pływających bakterii,

| Lt*rWa- &t>P

by potem powiedzieć, że przyroda bardzo rzadko wykorzystuje ruch obrotowy (a nasza cywilizacja przeciwnie, prawie wszędzie).

r

3

&»Wft.lA\*'

Do opozycji „ruch obrotowy a posuwisto-zwrotny” chciałem odwołać się później, przy omawianiu konstrukcji autokorelatora "7

z wirującym elementem, który zbudowaliśmy podczas trwania projektu.

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

latach. Czas limitowany luźno, typowo 3 0 -5 0 minut, sala dobrze mi znana, zwykle przychodzi 2 0 -4 0 osób. Jako że w tym projekcie współpracowaliśmy z cztere­ ma firmami (nazwijmy je A, B, C, D) i o każdej chciałem powiedzieć kilka słów, by słuchacze mieli ogólny ogląd, jakiej „wagi” to byli partnerzy i w czym się specjalizo­ wali, a zajmowaliśmy się trzema tematami badawczymi (X, Y, Z), przyszło mi do głowy że mogę zaplanować to tak: 1. O projekcie ogólnie (skąd wziął się pomysł, jaki był cel, jak długo projekt trwał, jakimi dysponowaliśmy pieniędzmi, jakie miał logo) 2. Firma A 3. Temat X (cel szczegółowy, co zrobiliśm y w trakcie projektu, co z tego wyszło) 4. Firma B 5. Temat Y (jak wyżej) 6. Firmy C i D (tu zaprezentowałem dwie, bo akurat jed­ na była mała i mniej znacząca) 7. Temat Z (jak wyżej) 8. Podsumowanie (głównie moje refleksje o tego typu przedsięwzięciach, bo był to pierwszy taki projekt na naszej uczelni i jeden z niewielu w Polsce). Wiadomości, które chciałem, by zostały w pamięci słu­ chaczy (take hom e message): 1. Udało się po raz pierwszy zrealizować duży projekt z udziałem kilku firm z Unii Europejskiej.

I 58 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

2. Są to spore pieniądze i ciekawa przygoda. 3. Jest to też solidna nauka, opracowaliśmy kilka ukła­ dów eksperymentalnych, wyniki da się opublikować, a tematy dalej rozwijać. Nie liczyłem na to, że ktoś zapamięta, jakie to były firmy lub jakie właściwie układy optyczne zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy. Jeśli będzie chciał się dowiedzieć, może sprawdzić na stronie projektu albo przyjść do mnie i zapytać. Już na etapie szkicow ania wymyśliłem, że opow ia­ danie o każdym z partnerów projektu zilustruję tylko dwoma slajdam i: na pierwszym umieszczę logo firmy i zdjęcie typowego produktu z jej katalogu (na przy­ kład lasera), a na drugim - zdjęcie siedziby firmy (każdą z nich odwiedziłem podczas trwania projektu i każda wyglądała zupełnie inaczej - od nowoczesnego biurowca w Szkocji po garaż na przedmieściach Barcelony). Na szkicu zapisałem też kilka anegdotek, by ich nie zapomnieć i móc wpleść w opowiadanie. Na przykład o tym, jak podczas spotkania w instytu cji finansują­ cej badania project officer powiedział, że za przyznane nam pieniądze możemy kupić choćby i ferrari zamiast aparatury pomiarowej, jeśli tylko dostarczymy na czas oczekiwane wyniki badań. Oraz co wtedy pomyślałem o reakcji na taką wieść naszej uniwersyteckiej admini­ stracji - narysowałem nawet szkic do humorystycznego obrazka, którego ostatecznie nie zrobiłem, i tej anegdoty w ogóle nie wykorzystałem.

I 59 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

2. Seminarium w nowo utworzonym uczelnianym instytucie zajm ującym się z m ateriałam i i nowymi technologiam i M iesiąc przed prezentacją wiedziałem, że będę m iał 4 5 -6 0 minut (bez ścisłego limitu), na sali zwykle bywa 3 0 -4 0 osób, od studentów do profesorów, reprezentują­ cych duży przekrój zainteresowań: od materiałów cera­ micznych przez nanotechnologie do technik i procesów na pograniczu fizyki i chemii. Sali nie znałem, wiedzia­ łem tylko, że jest duża, ze wznoszącymi się rzędami krzeseł. Założyłem, że opowiem przekrojowo, co zrobiliśmy przez ostatnie pięć lat i nad czym pracujemy obecnie w naszej grupie. Celem niejawnym (co nie znaczy, że trzymałem go w tajemnicy) było takie zareklamowanie mojej grupy badawczej, by przyciągnąć potencjalnych kandydatów na doktorantów. Naturalna była struktura liniowa - po kolei opowia­ dałem o naszych pomysłach oraz ich realizacji, starając się przy tym, żeby każdy z nich przedstawić w bardzo prosty sposób. Jeśli mówiłem o gradientowych pokry­ ciach antyrefleksyjnych, to zaczynałem od warstwy antyodblaskow ej na okularach i obiektyw ach fotogra­ ficznych. Jeśli o dyfrakcyjnych filtrach barw nych, na początek pokazywałem , jak w ogóle można je zrobić, bazując na różnych zjawiskach fizycznych (absorpcji, interferencji, dyfrakcji), potem mówiłem o strukturach dyfrakcyjnych na skrzydłach motyli, a dopiero później

I 60 I

^ r-€0 (7) p o rv do Pćta m a v w \ ę -

^

Q

toToj ...

To It .

T

S&tGMAT- lA c t-A tl/fę J h M JR )

T=OTVUTOS^A~ Tott> Co t>Ar S ię

2B

rv , * 0Hy,ty © r^ v

o lid

CA co w e) ( " * » ,* + * U A S to c le -,

®

°^ r-85.)''

rfrc#A*>u>tu rzPtiei^

\

^ ** * ‘A u U iilę

ą

O AAMTWraat. ^ * w a c * - *•*>** 'U X — * " « « ' e ^TiOkAm * (t>e~A ( CZĄiTTciUj rs. .

& Lł g \ * fef&IIF$S eep.

V

^

\ \ < h l« łw c 4 N/«:F z 6CJ —^ dOEOT+—~ Frcfif

^

^

Rysunek 6. Szkic do prezentacji o mikrorobotach w in­ stytucie naukowym. Gwiazdkami zaznaczyłem miejsca, w których chciałem odnieść się do naszych opublikowa­ nych wyników.

I W ✓ rV- * *\

Rysunek 7. Pierwszy slajd z prezentacji o fotolitografii i mikrorobotach. Zamiast zwyczajowego tytułu, da­ nych autora i tym podobnych ozdobników zaczynam od efektownej ilustracji - robot na włosie, mniejszy niż najmniejsze znane chodzące zwierzę. [Fotografia z mi­ kroskopu elektronowego, Hao Zeng].

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

przechodziłem do naszego pom ysłu, jego wykonania i wyników. Postanowiłem zacząć od mocnego akcentu i, kiedy widzowie zajęli już miejsca, z czarnego tła wyłonił się mikrorobot sfotografowany na włosie. Pierwsze zdanie brzmiało mniej więcej tak: „To jest włos. To jest włos chiński, mojego przyjaciela Hao. A na tym włosie siedzi robot, który chodzi, jeśli oświetlamy go wiązką światła, dwa razy mniejszy niż najmniejsze znane zwierzę, które może poruszać się po suchym podłożu. Chciałbym za­ prosić Państwa na wyprawę, w czasie której opowiem o tym, jakim i technikam i takiego robota zrobiliśmy, z jakich materiałów i co on potrafi”. Powiedziałem wprost, jaka będzie struktura m ojej prezentacji - powiedzmy, że przedstawiłem plan. Lecz nie w postaci punktów wyświetlonych na drugim slaj­ dzie (standardowo na pierwszym znajdowałyby się ty­ tuł, moje nazwisko, logo itp.), ale w formie zaproszenia do wspólnej drogi przez kolejne części mojego wystą­ pienia (nie mówiłem wcale, jakie one będą). Gdybym uznał za stosowne, mógłbym jeszcze ostatnie zdanie zacząć od słów: „Nazywam się Piotr Wasylczyk, jestem adiunktem na Wydziale Fizyki UW i chciałbym zaprosić Państwa...”, co dopełniłoby części prezentacyjnej,gdyby była potrzebna (tu akurat nie była, bo przedstawił mnie już prowadzący). Kiedy skończyłem wstęp, padł zabawny komentarz (jak się potem okazało, od dyrektora goszczącego mnie instytutu): „Nie znam żadnego Chińczyka blondyna,

I 63 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

a ten włos jest jasny12” - i musiałem się gimnastykować, jak z tego zgrabnie wybrnąć. W tym miejscu chciałbym jeszcze wspomnieć o nakładzie pracy potrzebnym do przygotowania dobrej prezentacji. Kiedy zaczęliśmy myśleć o fotografii mikrorobota, natu­ ralne było, że trzeba go ująć na tle, które pozwoli zorien­ tować się, jak jest duży (a raczej: jak mały). W skali kil­ kudziesięciu mikronów oczywistym wyborem był włos. Zrobienie zdjęcia, które pokazuję na s. 62, zajęło trzy dni - najpierw trzeba było za pomocą mikromanipulatorów, pracując pod mikroskopem optycznym, podnieść robota z podłoża, potem posadzić na włosie, włożyć włos z robotem do napylarki, by pokryć go warstwą złota, po czym przenieść do mikroskopu elektronowego. Ustawić preparat w mikroskopie, znaleźć odpowiednie warunki ekspozycji, następnie obrobić zdjęcie w programie gra­ ficznym i pokolorować. Tego nie da się zrobić szybko, w przerwie przed wystąpieniem. Czy to zmarnowany czas? Odpowiedź pozostawiam tobie. Z pewnością takie zdjęcie albo rysunek można wielokrotnie wykorzystać - w prezentacjach, artykułach naukowych (dobre cza­ sopisma proponują, by wraz z manuskryptem artykułu przesłać grafikę, która mogłaby się znaleźć na okładce), doniesieniach medialnych, jeśli zależy ci na rozpowszech­ nianiu wyników badań wśród szerokiej publiczności. 12 Naturalnie zdjęcie z mikroskopu elektronowego - oryginalnie zarejestrowane w odcieniach szarości - jest pokolorowane w kom­ puterze, o czym pytający świetnie wiedział.

I 64 |

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie f o r m y

Dalej, w punktach, mój plan był mniej więcej taki: 1. Fotolitografia jako technika - jakie ma możliwości i ograniczenia (fotografie zrobionych przez nas ele­ mentów - udanych i nieudanych). 2. Trzy przykłady struktur optycznych: dyfrakcyjne filtry barwne, gradientowe pokrycia antyrefleksyjne i struk­ tury z asymetryczną transmisją - nieopatrznie obie­ całem, że o nich opowiem, i napisałem to w stresz­ czeniu wysłanym do organizatorów, więc nie bardzo mogłem się wycofać. Potem żałowałem, bo żeby choć pokrótce opowiedzieć o każdym przykładzie, musia­ łem przedłużyć całość do 60 minut, co już było na granicy wytrzymałości widowni. 3. C iekłokrystaliczne elastom ery (LCE) - co to jest (wzory strukturalne dla chemików), do czego może być użyte, technologia wytwarzania, przykłady prostych struktur w skali m ilim etrow ej (rysunki i zdjęcia). 4. Jak połączyć fotolitografię w skali mikrometrowej z LCE - nasze wyniki (zdjęcia). 5. Mikromięsień z LCE, mikrorobot (zdjęcia i filmy). Zwróć uwagę, że choć zdecydowanie odradzam prezen­ towanie jakichkolwiek slajdów z numerowanymi (bądź nie) listami, przy planowaniu prezentacji używam ich bardzo często. To, co dobre dla ciebie w notatkach, nie­ koniecznie sprawdza się jako ilustracja czy dodatek do wystąpienia przed publicznością.

I 65 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

Take hom e message: 1. W naszym laboratorium dysponujemy technologią druku 3D z mikronową rozdzielczością. 2. Mamy opracowaną technikę wytwarzania materiałów zmieniających kształt pod wpływem światła. 3. Umiemy z nich wytwarzać ruszające się struktury, w tym roboty w skali milimetrów i mikrometrów. 4. Dodatkowy cel niejawny, dla studentów: jesteśmy faj­ ną grupą, która robi ciekawe rzeczy, w dodatku udaje się je publikować w dobrych czasopismach (stąd na slajdach podsumowujących kolejne przykłady znala­ zły się tytuły naszych publikacji).

3. Prezentacja w liceum, w klasie o profilu fizycznym Czas: 45 minut, ściśle ograniczony (dzwonkiem), sala: typowa lekcyjna, słuchacze: jedna klasa. Tak to wyglą­ dało, kiedy umawiałem się z moją dawną nauczycielką z liceum, że przyjdę opowiedzieć coś ciekawego o fizy­ ce. Na miejscu okazało się, że nie jedna klasa, ale sześć i nie w sali lekcyjnej, tylko gimnastycznej... Oczywistym wyzwaniem w tym wypadku jest zainte­ resowanie uczniów. Jak powiedział ostatnio jeden z mo­ ich doktorantów: „Gdy planujesz jakikolwiek wykład dla młodych ludzi - czy to uczniów, czy studentów - musisz mieć świadomość, że przez 45 minut konkurujesz o uwa­ gę ze 150 znajomymi na Facebooku”.

I 66 I

- C o T O C7ETT T lP Y lć A ?

\ l

3€bkJosrtd M(AĄ - Vo u a b & y jic jA C" S&ci/AJbĄ c&ZOUA -

T O H IA e r c # * u

- j to*Jcę~ - ZL&rcfie,4- 2 6 f. H & y fA u ictu e 20. ooo LOU6/T01>€ ? e t z e - ^ ^ 2 .Z H U ! b ili ĄA/£~~~

— A/c

Ć w i c z e n i e 1 3 . Napisz wierszyk o swoich bada­ niach. Najlepiej osiem sylab w wersie, musi być

zachowana poprawna forma gramatyczna, rytm i rymy

I 85 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

(w dowolnym układzie). Co do sensu - pozostawiam to do twojej decyzji. Pew ien m ło d y polin o log18 Taki w gło w ie snuł m onolog: A c h , bruzdnico! Pokaż lico! Ileż będę grzeb ał w glebie, Nim w Karpatach znajdę cie b ie?

Pisanie wierszyków o badaniach i przedstawianie swoich prac naukowych w formie bajek ma dwa cele. Pierwszym z nich jest odczarowanie pracy naukowej jako czegoś niesłychanie poważnego. Drugim - zobaczenie, że moż­ na o nauce opowiadać w innej formie, i oderwanie się od schematu, który tyle razy słyszałeś na konferencjach. Być może wielu naukowców ma za sobą wykłady czy warsztaty gdzie uczyli się, jak przygotować dobre prezen­ tacje. Może nawet w duchu zgodzili się z prowadzącym co do przedstawianych idei, podobały im się pomysły, które tam zobaczyli. Mimo to ich wystąpienia na konfe­ rencjach i seminariach ani trochę się nie zmieniły - trzy­ mają się wzorców, schematów, form, szablonów, które tyle razy widzieli i których sami używali. Czasem zdaje mi się, że najtrudniej jest przełamać formę pierwszy raz - krótka rymowanka może ci w tym pomóc, szczegól18 Jak się dowiedziałem od jednej ze studentek, tak nazywa się ba­ dacz pyłków roślin i mikroorganizmów, które dawno temu zamieniły się w skały.

I 86 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

nie jeśli pośmiejesz się z niej z koleżankami i kolegami z grupy. Spojrzenie na badania naukowe (w szczególno­ ści własne) w zupełnie inny sposób może być też źró­ dłem nowych inspiracji. / '|\

Ć w i c z e n i e 1 4 . (Dla odważnych). Opowiedz

vn

o swoich badaniach w ciągu maksymalnie dwóch

)

minut, nie używając słów (mówionych ani pisanych), na przykład pantomimą.

Raczej nie zachęcam do przygotowywania wystąpień kon­ ferencyjnych w formie bajki czy trzynastozgłoskowca. Jest to możliwe i z pewnością nie przeszłoby niezauważone, ale wymagałoby ogromnych nakładów pracy i perfekcyjnego przedstawienia. Namawiam za to gorąco do ćwiczenia nie­ słychanie przydatnej umiejętności, jaką jest upraszczanie.

4 .5 . Upraszczanie

db

vn)

Ć w i c z e n i e 1 5 . Spróbuj napisać w jednym zdaniu (ostatecznie może być w dwóch), czym się zaj­

mujesz, jaki jest temat twoich badań. Postaraj się być jak najbardziej precyzyjny, użyj specjalistycznego słownictwa, jeśli jest potrzebne, by dotrzeć do sedna sprawy.

Moje zdanie opisujące zagadnienie, którym zajmowałem się w czasie doktoratu i jeszcze przez kilka lat potem , brzmi tak:

I 87 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

Dla specjalisty Próbujem y u żyć filtrow ania s p e k tra ln e g o w grubych (to zn a czy takich, które mają ograniczone, w porów na­ niu z szerokością w idm ow ą pól w ejściow ych, pasmo przetwarzania) kryształach nieliniow ych w procesie su­ m ow ania często ści I i II typu d o pom iarów fem tosekund o w ych im pulsów laserow ych za pom ocą, o d p o w ie d ­ nio, techniki bram kow ania o p ty czn e g o z rozdzieleniem często ści i interferom etrii spektralnej, bez konieczności użycia dodatkow ych zew nętrznych filtrów spektralnych.

Myślę, że na świecie jest około 100 osób, które zdołały­ by to zdanie zrozumieć, również w tym sensie, że umia­ łyby (d)ocenić, dlaczego te badania są ciekawe, oraz jakie mogą być ich rezultaty i - w konsekwencji - zastosowa­ nia. Nawet gdybym jednak trafił na jedną z nich i chciał jej opowiedzieć, czym się obecnie zajmuję, nie zaczął­ bym od takiego informacyjnego pocisku. Próbowałbym pamiętać, że taki ktoś ma w głowie wiele innych rze­ czy, które go aktualnie zajmują, i potrzebuje łagodnego wprowadzenia do tematu, zanim przejdziemy do takiego poziomu szczegółowości.

vt njJ

Ć w i c z e n i e 1 6 . Spróbuj teraz przepisać swoje zdanie z poprzedniego ćwiczenia, kierując je kolejno

do osób, które są coraz dalej od wąskiego kręgu wtajemni­ czonych. Możesz rozwinąć je do kilku zdań, ale postaraj się zachować ograniczoną długość tekstu (na przykład 50 słów).

I 88 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie f o r m y

W moim wypadku są to, kolejno: - optyk, to znaczy fizyk, specjalista od optyki, ale nie od pomiarów impulsów femtosekundowych, na przy­ kład zajmujący się spektroskopią zimnych cząsteczek; - fizyk, ale nie optyk, czyli na przykład specjalista od struktury kryształów półprzewodnikowych; - biolog, to znaczy naukow iec z obszaru nauk ści­ słych, ale nie z mojej dziedziny nauki; - historyk, czyli naukowiec, ale spoza nauk ścisłych (jeśli jesteś socjologiem, to tutaj możesz podstawić che­ mika, jeśli chemikiem - lingwistę); - ciocia, która nie zalicza się do żadnej z powyższych grup; - pięciolatka, na której m iejscu mogę sobie łatwo wyobrazić moją córkę, bo ma akurat tyle lat. Moje zdania brzmią następująco:

Dla optyka O dkryliśm y, że p o d czas generacji sum y często ści w d o ­ statecznie gru bych kryształach nieliniow ych m ogą one d z ia ła ć jako filtry s p e k tra ln e , i teraz próbujem y użyć te g o zjawiska, by u p ro ścić techniki pom iaru fem tose­ kund o w ych im pulsów laserow ych.

Dla fizyka, ale nie optyka W ła ś c iw o ś c i p r o c e s ó w n ie lin o w y c h w k ry s z ta ła c h używ a się d o pom iaru ultrakrótkich im pulsów lasero­ w ych - zw ykle kryształ jest bardzo cienki. Odkryliśm y,

I 89 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

że użycie gru bego kryształu pozw ala znacznie upro­ ś c ić u k ła d p o m ia ro w y - nie ma p o tr z e b y u żyw an ia spektrom etru.

Dla biologa Fem tosekundow e im pulsy laserow e to najkrótsze zjawi­ ska, jakie m ożem y w ytw arzać - bardzo w ażne jest, by um ieć je m ierzyć. U żyw am y gru bych kryształów nie­ liniow ych - c h o ć d o ty ch czas w szy scy sądzili, że muszą b y ć cienkie - by zn a cząco u p ro ścić układ d o pomiaru im pulsów .

Dla historyka L a se ry m o g ą w y tw a rz a ć n ie z w y k le k ró tk ie im p u ls y światła i przez w iele lat liczne gru py badaw cze na św ię­ cie p ró b ow ały znaleźć niezaw odne m eto dy pomiaru takich im pulsów . W łaśnie w ynaleźliśm y now y sposób, k tó ry p o z w a la te g o d o k o n a ć , w d o d a tk u w p ro sty m układzie pom iarow ym .

Dla cioci Bardzo krótkie im pulsy światła z lasera są stosowane, m iędzy innymi, w operacjach okulistycznych. Takie im ­ pulsy trudno się wytwarza, ale równie trudno jest prze­ konać się, że są one tak krótkie, jak ch ce m y. Pracuje­ m y nad nową techniką pom iaru im pulsów laserowych, która pozw oli zm ie ścić c a ły układ pom iarow y w małym pudełku.

I 90 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

Dla pięciolatki Popatrz, tu mam latarkę. M o że sz ją w łą c zy ć i w yłączyć. A teraz spróbuj, na jaki najkrótszy czas uda ci się ją w łą ­ c z y ć . W n a szym la b o ra to riu m p ró b u je m y z o b a c z y ć , jak krótki jest taki bardzo krótki błysk światła.

Widać tu kilka prawidłowości. W miarę upraszczania za­ nika specjalistyczne słownictwo, staramy się coraz bar­ dziej uciekać do potocznych sformułowań, odwołujemy się do codziennych doświadczeń. Pojawia się też moty­ wacja, „usprawiedliwienie” - dlaczego właściwie to jest ciekawe, dlaczego się tym tematem zajmujemy. Znika ono znów w tłum aczeniu dla dzieci - one są ciekawe wszystkiego i nie potrzebują takich wyjaśnień. Z dzieć­ mi świetnie działają pokazy, rekwizyty, uwielbiają one wyzwania - dlaczego zatem nie użyć tych elementów w prezentacjach dla dorosłej widowni? Ć w i c z e n i e 17. Znajdź biologa (ciocię,pięciolatka) i przeczytaj mu zdania adresowane do niego. Spytaj, czy były zrozumiałe, ciekawe, a jeśli nie, to w których m iejscach i dlaczego. Poprawiaj tekst aż do skutku.

Jeśli masz świadomość, do jakiej widowni będziesz się zwracać, możesz dobrać język, którym się posłużysz. W większości wypadków prezentujący mają tenden­ cję do przeceniania możliwości słuchaczy, jeśli chodzi

I 91 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

o przyswojenie skondensowanej porcji informacji. Nie zachęcam do lania wody, lecz do zadbania, by przynaj­ mniej większość uczestników mogła się odnaleźć w two­ jej opowieści i zdołała coś z niej zapamiętać, wziąć dla siebie. Jedną z kwestii blisko związanych z upraszczaniem jest eliminowanie. Jak powiedział mi pewien dzien­ nikarz naukowy od kilkunastu lat pracujący w BBC, w opowiadaniu o nauce nawet ważniejsze od wyboru tego, co powiedzieć, są dobre decyzje dotyczące tego, co pominąć. Dotyczy to nie tylko komunikacji na po­ ziom ie popularnonaukow ym , lecz także tej przezna­ czonej dla innych badaczy. Bardzo często dobre pre­ zentacje tracą tem po (a przez to i uwagę słuchaczy), dlatego, że autorzy nie mogą się powstrzymać przed podaniem wielu detali, które w żaden sposób nie słu­ żą jasności wywodu, a których i tak nikt nie zdoła zapamiętać.

Przeciętny student wysłuchuje w ciągu swojego pobytu na uczelni tylu nudnych wykładów, że po jakimś cza­ sie dochodzi do wniosku, iż taka jest natura edukacji akademickiej. Że po prostu musi być tak, że przychodzi ktoś, kto wie lepiej, wyciąga notatki albo włącza projek­ tor i przez kolejne dwie godziny monotonnym głosem

I 92 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie f o r m y

wypowiada przypadkowo wybrane fragmenty informa­ cji. Ja akurat miałem szczęście studiować na wydziale, gdzie przynajm niej część zajęć wychodziła poza ten schemat. Jak nie nudzić? Niektórym przychodzi to natu­ ralnie i potrafią, opowiadając nawet najbanalniejszą hi­ storię, trzymać słuchaczy w napięciu od pierwszego do ostatniego zdania. Jeśli, jak ja, nie należysz do tej grupy, możesz spróbować zastosować kilka elementów, które zwykle pomagają uczynić prezentację ciekawą, przynaj­ mniej dla części widowni.

Ję z y k Czasem mam wrażenie, że naukowy żargon jest używany po to, by ukryć niewiedzę, luki w rozumowaniu, a naj­ częściej ogólną miałkość całego wystąpienia. W każdej sy­ tuacji, którą znam i którą potrafię sobie wyobrazić (poza konkursem na znajomość trudnych słów19), użycie języka potocznego może tylko pomóc. Pamiętaj, że skróty w sty­ lu aTPO czy ESPT, oczywiste dla ciebie, gdyż używasz ich na co dzień, nie zostaną przyswojone przez większość słu-

19 Na jednej z cyklicznych konferencji moi znajomi lingwiści organizują konkurs, w którym wygrywa ten, kto umieści (z sensem) w swojej prezentacji najbardziej niezrozumiałe słowo, a najlepiej, by nikt na widowni nie znał jego znaczenia. W innym znanym mi konkursie wygrywa ten, kto najzgrabniej przemyci w prezentacji słowo „ogórek” (gherkin ). Wymaga to pewnej ekwilibrystyki na konferencji o przekładzie audiowizualnym...

I 93 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

chaczy, którzy nigdy wcześniej o nich nie słyszeli, nawet jeśli wyjaśnisz ich znaczenie na pierwszym slajdzie. War­ to takie językowe pułapki zidentyfikować i przetłumaczyć na prosty język na potrzeby prezentacji - na przykład mó­ wić o „przeciwciałach” i „przeniesieniu protonu” . Jeśli potrzebne jest dalsze rozróżnienie, może to być „szybkie przeniesienie” i „wolne przeniesienie” itd.

P rzykład y i analogie Naukowcy często myślą liczbami, co nie oznacza, że są one najlepsze w komunikacji. Zamiast mówić, że robot ma 50 mikrometrów, lepiej powiedzieć, iż ma połowę średnicy ludzkiego włosa, a jeszcze lepiej pokazać zdjęcie, na przy­ kład robota umieszczonego na włosie. Nawet najbardziej złożone procesy można rozłożyć na proste elementy, do których da się znaleźć analogie z życia codziennego. Wy­ maga to czasu i namysłu, podobnie jak przygotowanie zrozumiałych i atrakcyjnych wizualnie schematów rysun­ kowych, ale wierzę, że jest to czas dobrze zainwestowany.

Humor, anegdoty Wydaje mi się, że niewielu ludzi wyobraża sobie naukow­ ca jako osobę wesołą, z ponadprzeciętnym poczuciem humoru. Może ona co najwyżej śmiać się szaleńczo albo histerycznie w chwili przełomowego odkrycia, ale niewiele ponad to. Użycie elementów humorystycznych, szczególnie w formie prawdziwych anegdotek z pracy w laboratorium

I 94 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

albo z konferencji naukowych, jest świetnym sposobem podtrzymania uwagi słuchaczy. To strategia często stoso­ wana przez doświadczonych mówców: 5 -8 minut treści (często bardzo poważnych), po czym przerwa na rozluźnie­ nie, na przykład w postaci anegdoty wprowadzającej do następnej części. Odradzam za to opowiadanie typowych dowcipów - można zupełnie nie trafić w gust słuchaczy...

4 .6 . Streszczenie, czyli abstrakt Z przygotowaniem prezentacji przeznaczonych na konfe­ rencje naukowe, a takie stanowią znakomitą większość, nieodłącznie wiąże się jeszcze jedna aktywność twórcza - przygotowanie streszczenia, zwanego też abstraktem. Ć w i c z e n i e 1 8 . Przejrzyj abstrakty, które wysła-

d> v n ; łeś w przeszłości na konferencje. Jeśli nie masz swo­ ich, zajrzyj do książki abstraktów konferencji, na której byłeś, albo takiej, na której nie byłeś, a bardzo chciałbyś kiedyś się znaleźć. Czy potrafisz wyróżnić części abstrak­ tu? Czy po jego przeczytaniu wiesz, jakie było pytanie badawcze, na które autorzy poszukiwali odpowiedzi? Czy ten abstrakt zachęcił cię do wysłuchania prezentacji, któ­ rą streszczał? Dlaczego?

Warto uświadomić sobie, że abstrakt pełni dwie funkcje, na pierwszy rzut oka trudne do pogodzenia. Po pierwsze, najprawdopodobniej przeczytają go członkowie komite-

I 95 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

tu naukowego konferencji, którzy będą rekomendować przyjęcie lub nieprzyjęcie twojej prezentacji. Na dobre konferencje jest zwykle więcej chętnych niż miejsc i to, jak wypadnie twój abstrakt wśród dziesiątków lub se­ tek innych, będzie decydujące. Po drugie, ukaże się on zapewne w książce abstraktów lub podobnych materia­ łach konferencyjnych i oprócz tytułu będzie wskazówką dla uczestników, czego mogą się spodziewać po twoim wystąpieniu, więc może przesądzić o tym, czy uznają, że warto poświęcić czas na wysłuchanie właśnie ciebie. Wydaje mi się, że aby sprostać obu tym zadaniom (przejście selekcji oraz przyciągnięcie słuchaczy), dobry abstrakt musi się w jakiś sposób wyróżniać. Musi mieć coś, co sprawi, że czytelnik zatrzyma się nad nim chwilę dłużej. Może to być język, styl, ilustracja z dobrym pod­ pisem (jeśli tylko dopuszczono taką formę, koniecznie przygotuj starannie przemyślany rysunek bądź piękną fotografię; pamiętaj jednak, że jeśli konferencji nie orga­ nizuje saudyjski Uniwersytet Króla Abdullaha, to wydruk w książce abstraktów będzie najpewniej czarno-biały i marnej jakości, wybierz więc kontrastowe obrazy). Pisaniu abstraktów w kontekście przygotowywania ar­ tykułów naukowych zamierzam poświęcić cały rozdział innej książki20, więc tutaj dam tylko trzy wskazówki. 1. Zadbaj o to, by twój abstrakt choć w minimalnym stopniu wyróżniał się spośród pozostałych. Pomyśl 20 l ak, tak, to nie pomyłka. Możliwe, że wkrótce ukaże się druga część tej miniserii, tym razem o artykułach naukowych.

I 96 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie f o r m y

nad arsenałem środków, z których możesz wybierać. Może zechcesz napisać abstrakt w jednym zdaniu wielokrotnie złożonym? A może w swobodnym, li­ terackim stylu21? 2. Koniecznie używaj prostego języka, bez wyszukanych zwrotów i trudnych słów (szczególnie jeśli nie piszesz po polsku), wyeliminuj specjalistyczne terminy i nieobjaśnione skróty. Najlepiej, by tekst (a przynajmniej jego znacząca część) był zrozumiały dla laików, na­ wet jeśli jedzieszz nim na specjalistyczną konferencję. Jednocześnie unikaj trywializowania i nadmiernego upraszczania. 3. Niezłym pomysłem jest podzielenie abstraktu na dwie części. Pierwsza będzie zawierać opis badań, na przy­ kład w klasycznej formule: a) ogląd dziedziny, b) py­ tanie badawcze, c) jasno wyróżniony twój oryginalny wkład, d) zastosowane metody badawcze, e) główne wnioski, f) konsekwencje rezultatów twoich prac i co z nich wynika. W drugiej części warto napisać wprost, co zamierzasz powiedzieć podczas swojego wystąpie­ nia (co nie znaczy, że musisz zdradzać wszystko, czym chcesz zaskoczyć słuchaczy). Poniżej przykładowy abstrakt, z wyróżnionymi częścia­ mi, na niewielką fińską konferencję. Limit długości wy­ znaczono na 150 słów (jest 119), ilustracje nie były do21 Przykład tak napisanego abstraktu, użytego na plakacie, choć równie dobrze mógłby być pierwszą częścią streszczenia wysłanego na konferencję, pokazuję w rozdziale o plakatach.

I 97 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

zwolone. Angielski tytuł (Bioinspired soft (smali) robots) brzmiał dużo lepiej niż polskie tłumaczenie. I n s p ir o w a n e n a t u r ą , m ię k k ie (i m a łe ) r o b o ty Liczne zw ierzęta w ykorzystują deform acje m iękkiego ciała d o poruszania się, rów nież w trudno dostępnym terenie [a]. Je d n y m z w yzw ań robotyki jest stworzenie zdalnie zasilanych i sterow anych m echanizm ów , które naśladow ałyby taki sp osób poruszania się w naturalnej skali (m ilim etrów i mniejszej) [ a, £]. W ostatnich latach rozw inęliśm y techniki w ytw arzania na po trzeb y nrikrorobotyki syn tetyczn ych mięśni z ciekłokrystalicznych elastom erów (LC E ) [c]. O d p o w ie d n ia orientacja czą ­ steczek cie k łe g o kryształu w m iniaturow ym elem encie w ykonaw czym determ inuje jego deform acje (skracanie, zginanie, w ybrzuszanie) w yw o łan e ośw ietleniem wiązką lasera [od-Z kolei dzięki dw ufotonow ej fo to lito g ra fi m o ­ żem y drukow ać z elastom erów trójw ym iarow e struktury z subm ikronow ą ro zdzielczo ścią [d\. W mojej prezentacji opow iem krótko, jak unikalne p o ­ łą cze nie ty ch d w ó ch te ch n o lo g ii pozw ala w ytw arzać m iniaturow e elem enty w yko naw cze [krótko, czyli nie

będę zbyt długo nudził o szczegółach technicznych], po czym zadem onstruję kilka, inspirow anych naturą, mikrorobotów w skali m ili- i m ikrom etrów , m iędzy innymi kroczącą gąsienicę zasilaną św iatłem .

I 98 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

W nioski (e) i konsekwencje (f) przeniosłem do części drugiej, w której streszczam to, co zamierzam powie­ dzieć (ale niezbyt szczegółowo, by wywołać zaciekawie­ nie potencjalnych słuchaczy na przykład piszę, że będzie kilka robotów, w tym gąsienica). I jeszcze jeden przykład, tym razem na konferencję okulograficzną. O k u lo g ra f ic z n e b a d a n ie p r o c e s u c z y ta n ia w y r a z ó w le k s y k a ln y c h i g ram a ty czn y c h w p o ls k ic h n a p is a c h film o w y c h Proces czytania w yrazów gram atyczn ych i leksykalnych w tekstach pisanych został dobrze zbadany w p 'zyp ad ku języka angielskiego, natom iast brakuje danych okulograficzn ych dla języków słow iańskich [a, b ]. Podczas czytania w zrok zatrzym uje się w o ko ło 85% na słow ach leksykalnych, a słow a gram atyczne zatrzymują wzrok zaledw ie w o koło 35%. Je d n ą z przyczyn te g o zjawiska jest fakt, że słow a gram atyczne w języku angielskim są krótkie, jednosylabow e, a praw dopodobień stw o fiksacji na słow ie wzrasta wraz z jeg o dłu g o ścią [b]. W referacie przedstaw im y m eto do lo gię i wyniki okulograficzn ego badania procesu czytania w yrazów lek­ sykalnych i gram atyczn ych w polskich napisach film o ­ w ych. Zaprezentujem y analizę obszarów zainteresowań o zn a czo n ych na napisach [ c, d\. W stę p n e wyniki p o ­ tw ierdzają zależności uzyskane w badaniach nad c z y ­ taniem tekstów drukow anych, jednak wskazują również

I 99 I

4 . P r o je k t , c z y li p o s z u k iw a n ie fo rm y

na specyfikę czytania w kontekście d yn am iczn ie zm ie­ niających się scen film o w ych [e].

Czasem możesz pominąć w streszczeniu fragment o wy­ nikach i wnioskach i może to dobrze zadziałać - jako zaproszenie do wysłuchania prezentacji, podczas której je przedstawisz.

5

Pierwsze 30 sekund, czyli jak zaczynać (i jak kończyć)

W itam Państwa! Na początku ch cia łb y m p o d zięko w ać organizatorom konferencji, a szczeg óln ie profesorow i W ażniackiem u i d o ce n tow i N adętem u, za zaproszenie. Je st mi bardzo m iło, że m ogę dziś Państwu o p o w ied zie ć o badaniach nad krąplikiem bezw odnym , które prow adzim y w Kate­ drze Zaglądania w G łą b na W y d ziale Badań Istotnych Uniw ersytetu w Czaganoga.

I 101 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

Najpierw c h cia łb y m przedstaw ić plan mojej prezen­ ta c ji. Z a c z n ę o d p o c z ą tk u , p o te m w śro d k u p o w ie m o tym , o czym m ów i się w środku, a na końcu zakcńczę zakończeniem . A tutaj na ekranie w idzą Państw o plan mojej prezentacji w punktach.

Brzmi znajomo? W takim stylu zaczynała się większość prezentacji, których w życiu uczestniczyłem. Na podsta­ wie tego materiału mogę dziś stwierdzić, że jest to - z du­ żym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością - sygnał, by bez żalu wyjść z sali albo zająć się swoimi sprawami. Przyjrzyjmy się bliżej tej wypowiedzi. O witaniu napiszę jeszcze szerzej przy okazji kon­ ferencyjnego savoir-vivre’u - na konferencji czy sem i­ narium jesteśmy gośćmi, niestosowne jest więc użycie formy grzecznościowej zarezerwowanej dla gospodarzy. Następujące podziękowania są wygłaszane w niewłaści­ wym m om encie i do niewłaściwych odbiorców - słu­ chacze zebrali się tu, by wysłuchać prezentacji, a nie być świadkami deklaracji wdzięczności prelegenta. Jeśli zależy mu, by podziękować za zaproszenie, może to zro­ bić podczas rozmowy z gospodarzami albo - jeśli chce, aby odbyło się to publicznie - podczas konferencyjnego obiadu. Temat prezentacji jest wszystkim znany, bo mo­ gli go przeczytać w drukowanych materiałach, i można sądzić, iż stawili się w tej sali o danej godzinie dlatego, że uznali go za interesujący Równie często spotykanym wa­ riantem wprowadzenia jest tekst: „Dziś wygłoszę prezen-

I 102 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

tację pod tytułem Badania krąplika bezwodnego przy p o ­ mocy tomografii terahercowej - rola przeniesienia protonu w przemianie fazow ej typu ir \ przy czym tytuł widnieje jednocześnie wyświetlony na ekranie. Jednostka, z której pochodzi prelegent, jest z pewnością wymieniona w dru­ kowanym spisie prezentacji. Nazwa katedry nikomu nic nie powie (podobnie jak nazwiska współpracowników) i z pewnością nikt jej nie zapamięta. Czy znasz powieść albo opowiadanie, w którym au­ tor w pierwszych zadaniach przedstawia się czytelnikom i zapowiada, co będzie dalej? D z ie ń dobry, w ita m W as. N a z y w a m się L e w is C a ro ll (a tak napraw dę C harles Lutw idge Dodgson), jestem w ykła d o w cą m atem atyki na uniw ersytecie w O ksfor­ dzie i na następnych stronach książki, którą w łaśnie za­ czyn a cie czytać, o pow iem W am o przygodach Alicji. Na początku spotka ona białeg o królika, zacznie g o g o ­ nić, a potem w padnie d o bardzo głębokiej studni i znaj­ dzie się w czarodziejskiej krainie. Po w yp iciu tajem ni­ czej m ikstury stanie się bardzo mała, po czym znajdzie ciasteczko, dzięki którem u się pow iększy i prawie utonie w jeziorze w łasnych łez...

Owszem, autorzy czasem stosują zabiegi formalne, pole­ gające na przykład na tym, że na początku rozdziału, tuż pod tytułem, dodają ministreszczenie: „Rozdział trzeci, w którym pojawia się tajemniczy mężczyzna w sztrukso­ wym garniturze, a bohaterowie po raz kolejny muszą się

I 103 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

rozdzielić”. Jest to jednak starannie przemyślany chwyt, który pobudza wyobraźnię czytelnika i zaprasza go do dalszej przygody. Jeśli potrafisz zastosować podobny zabieg w swojej prezentacji - śmiało! Pokazanie na początku planu prezentacji wcale nie pomaga słuchaczom. Raczej ich dekoncentruje, jest stra­ tą czasu i utrudnia bądź wręcz uniemożliwia zbudowa­ nie ciekawej opowieści. Powieści, bajki, opowiadania, poza nielicznymi wyjątkami, nie mają spisu treści. A jeśli nawet tam jest, czy kiedykolwiek do niego zaglądałeś? Spisy treści mają za to podręczniki akademickie - w zna­ komitej większości zajmujące czołowe miejsca na listach najnudniejszych publikacji wszech czasów.

5.1. Co ma TED do papieża, czyli pierwsze zdanie Każdy, kto poważnie myśli o przygotowywaniu świetnych prezentacji naukowych, oprócz przeczytania tej książki, musi poznać TED-a. Technology, Entertainment, Design - zakres tematów podejmowanych podczas konferencji przyciągających tysiące widzów daleko wykracza poza te trzy dziedziny Organizowane od 1984 roku, początkowo w Stanach Zjednoczonych, a obecnie na całym świecie, dają nie więcej niż 18 minut najlepszym mówcom, wi­ zjonerom, działaczom społecznym, ekologicznym, inży­ nierom i artystom, by opowiedzieli o tym, co ich zajmuje. Prezentacje udostępnione przez organizatorów w interne-

I 104 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

cie (www.ted.com) są dostępne dla wszystkich. Najpopu­ larniejsze, jak Your body language shapes who you are pro­ fesor Amy Cuddy z Harvard Business School, obejrzano kilka milionów razy Pod koniec 2012 roku całkowita licz­ ba wyświetleń prezentacji TED-a przekroczyła miliard. TED nie tylko przyczynił się do rozpropagowania wie­ lu idei w globalnej skali, lecz także zmienił sposób my­ ślenia o prezentacjach, wyznaczył nowe standardy. Talk like TED, Ho w to design TED worthy presentation slides czy ostatnio wydana TED Talks: The O fficial TED Guide to Public Speaking to kilka książek prezentujących nowy rodzaj kanonu prezentacji, które można usłyszeć na TED-zie i który, jak mi się zadaje, może być inspiracją dla naukowców przygotowujących wystąpienia konferencyj­ ne. Tam nikt nie zaczyna od dziękowania organizatorom za zaproszenie i przedstawienia planu wystąpienia...

VIIJ t j

Ć w i c z e n i e 1 9 . Zapisz na kartce pierwsze dwa, trzy zdania z dziesięciu prezentacji TED-a (przy­

padkowo wybranych albo tych, które najbardziej ci się spodobały). Czy potrafisz zidentyfikować, jakiego rodzaju są to zdania, jaki był pomysł autora na rozpoczęcie pre­ zentacji? Czy są to pytania, osobiste historie, a może (współczesne) bajki?

Jeszcze jednym przykładem , w jaki sposób zaczynać, są... dokumenty papieskie. Tradycyjnie tytuły encyklik czy adhortacji publikowanych przez papieży są pierw­ szymi słowami właściwego tekstu. Adhortacja apostol-

I 105 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

ska Franciszka R adość M iłości (Amoris Laetitia) zaczyna się od zdania: „Radość miłości przeżywana w rodzinach jest także radością Kościoła”. Wyobraź sobie, że jesteś papieżem i zabierasz się do pisania. Nie możesz zacząć od: „W mojej adhortacji chciałbym napisać o radości...” ani „Nazywam się Franciszek, od trzech lat jestem papie­ żem i piszę do Was o przeżywaniu radości...” . Pierwsze słowa (zwykle dwa-trzy) muszą od razu trafiać w sedno. Tak samo pierwsze słowa czy pierwsze zdania prezentacji muszą dotyczyć istoty rzeczy, pytania, które sobie postawi­ łeś, odnosić się do najciekawszego wyniku, jaki uzyskałeś, być trzęsieniem ziemi, które ma szansę przykuć uwagę słu­ chaczy i stworzyć fundament do budowania dalszej części wystąpienia. Myślę, że wiele osób spóźnia się na semina­ ria czy prelekcje, bo spodziewa się, że i tak początek bę­ dzie do niczego i można go sobie darować. Jeśli zaczniesz od podziękowań, planu i tym podobnych banałów , stracisz szansę na nawiązanie mocnej więzi z widownią i będziesz musiał włożyć sporo energii, żeby to nadrobić.

Zaczynanie od pytania ■ C z y w idzieliście kiedyś lo do w ie c? ■ C z y w iecie, że pew ien gatunek m ałp m oże w yd ać dźw ięk tak donośny, że sły ch a ć g o z pięciu kilom etrów ? ■ C z y m yśleliście kiedyś, c o by było, g d y b y śm y umieli tw o rzyć zdalnie sterow ane roboty w ielkości mrówek? A lb o jeszcze mniejsze, w ielkości bakterii?

I 106 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

Jedna ze studentek zarzuciła mi, że nie można zaczynać tak jak w ostatnim z przykładów, bo jest to nieprawda. Miała na myśli to, że takich robotów jeszcze nie umiemy produkować. Zdania pytające ze swej natury nie pod­ legają ocenie co do prawdziwości lub jej braku. Tutaj celem pytania jest zainspirowanie słuchaczy, skierowa­ nie ich wyobraźni daleko poza horyzont tego, co jest obecnie możliwe. Owszem, takich robotów jeszcze nie umiemy tworzyć, ale w mojej prezentacji pokazuję nowy materiał oraz to, jak wytwarzać z niego mikroskopijne elementy. Przy okazji opowiem uczciwie o wszystkich ograniczeniach technologii, którą opracowaliśmy. Ale jednocześnie chcę dać słuchaczom już na początku szan­ sę sięgnięcia w przyszłość. I to nie taką za rok czy dwa, ale za 20 albo 50 lat, bo wierzę, że wokół takich inspira­ cji powstaje prawdziwa nauka.

Zaczynanie od interakcji z widow nią ■ Kto z W as nie używ ał dziś internetu? ■ W y o b ra źcie sobie m iasto przyszłości. ■ C z y m ogą po d n ie ść rękę te osoby, które kiedyś m iały robione badanie rezonansem m agnetycznym ?

W ten sposób zaczyna się wiele prezentacji, szczególnie popularnonaukowych. Pytania skierowane do słuchaczy, miniankiety i tym podobne zabiegi znakomicie przyku­ wają uwagę widowni i mogą być doskonałym punktem wyjścia twojej opowieści. Miej jednak świadomość, że

I 107 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

odpowiedzi, które usłyszysz, mogą być różne od tych, których się spodziewałeś. A to z kolei może cię zbić z tropu i, jeśli nie wykażesz się refleksem, sprawić, że po­ czątek okaże się trudny. Można, na przykład, zwrócić się z pytaniem do słuchaczy, po czym po krótkiej chwili, by mogli się zastanowić nad odpowiedzią, kontynuować: „Kiedy zapytałem o to kilkoro moich znajomych, odpo­ wiedzieli...”. Przy czym zdecydowanie polecam napraw­ dę zapytać znajomych, a nie zmyślać. Razi mnie za to rozwinięcie pytania w stylu: „Na pewno większość z was tak” albo „Założę się, że nie” - słuchaczy należy trakto­ wać z szacunkiem.

Zaczynan ie od osobistej historii, własnego dośw iad czenia, anegdoty ■ K ie d y p ie rw s z y raz p rz y s z e d łe m d o la b o ra to riu m , prom otor doktoratu da ł mi d o odw irow ania 4 2 0 pró­ bek. Zajęło mi to trzy tygodnie, p o 14 godzin dziennie. ■ Kiedy m iałem 10 lat, w yobrażałem sobie, że fizy cy ro­ bią dw ie rzeczy: budują bardzo skom plikow aną apara­ turę z m nóstw em pokręteł oraz urucham iają program y do sym ulacji, które podają w ynik po w ielu dniach o b li­ czeń. Po 2 0 latach okazało się, że to prawda.

Jesteśm y ew olucyjnie predysponowani do słuchania opowieści, a najciekawsze z nich to te, które wydarzyły się naprawdę i dotyczą konkretnych osób, na przykład tej, która właśnie stoi przed nami.

I 108 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

Kiedyś po zajęciach studentka poprosiła mnie, bym wraz z nią obejrzał prezentację, którą właśnie przygoto­ wywała na seminarium. Wiedziała już sporo o tym, jak wygląda dobre wystąpienie, ale po wysłuchaniu całości miałem wrażenie, że brakuje dobrego początku. Spyta­ łem ją, dlaczego właściwie zajmuje się tym tematem, moim zdaniem bardzo ciekawym: jakie procesy fizyczne zachodzą na poziomie komórkowym, kiedy coś zapa­ miętujemy Zaczęła opowiadać o tym z różnych perspek­ tyw, kiedy nagle przypomniała sobie historię z konfe­ rencji biologów zajmujących się mózgiem. Przypadkiem trafił tam pewien profesor fizyki, który po prezentacji dotyczącej pam ięci, wygłoszonej przez jednego z wy­ bitnych specjalistów, zapytał, jak te procesy wyglądają z punktu widzenia fizyka - kiedy właściwie zmienia się budowa mózgu, gdy uczymy się czegoś nowego? Jego niewinne pytanie doprowadziło ostatecznie do dość nieprzyjemnej konfrontacji między dwoma uczonymi. Oto dobry materiał na początek prezentacji - prawdzi­ wa anegdota, bardzo ściśle związana z tematem, poka­ zująca nowy punkt widzenia (biologia widziana oczami fizyka), inspirująca do postaw ienia ciekawych pytań. Trudno o lepszy wstęp do opowiadania o plastyczności synaptycznej. Pamiętaj jednak, że jeśli zdecydujesz się użyć w swo­ im wystąpieniu takiej lub podobnej historyjki, czeka cię trudne zadanie: trzeba będzie ją bardzo sprawnie (ję ­ zykowo, literacko) opowiedzieć, najwyżej w kilku zda­ niach, w dodatku tak, by dla słuchaczy od razu było

I 109 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

jasne, jaki ma ona związek z tematem prezentacji i jej dalszym ciągiem. Jeśli nie masz do tego talentu i/lub do­ statecznej wprawy, koniecznie przećwicz ten fragment wystąpienia przed przyjazną widownią.

Zaczynanie od ciszy Cisza jest jednym z narzędzi, którymi można się posłu­ giwać podczas prezentacji. To wyższy poziom wtajem­ niczenia, ale czasem może zadziałać doskonale. Jeśli po zapowiedzeniu wystąpienia przez prowadzącego staniesz naprzeciw widowni i, pozostając z nią w kontakcie wzro­ kowym, pomilczysz przez kilka sekund, z pewnością przy­ kuje to uwagę większości osób na sali. Momenty ciszy warto też świadomie wykorzystać później, na przykład by oddzielić od siebie kolejne części wystąpienia i zwrócić uwagę słuchaczy, że zaczynasz kolejny wątek. Powiedzmy, że przygotowałeś film, którego chcesz użyć na samym początku, tak jak ja zdecydowałem się poka­ zać jako pierwszy slajd zdjęcie robota na włosie. Najlepiej, gdyby sala mogła być prawie całkiem zaciemniona, ekran czarny i wtedy, kiedy już uznasz za stosowne, włączasz film. Nie psuj efektu wstępem: „Dzień dobry na początku chciałbym pokazać Państwu film, na którym zarejestro­ wano pod mikroskopem polaryzacyjnym nowy typ prze­ miany fazowej”. Najlepiej nie mów nic. Jeśli koniecznie musisz zwrócić uwagę widowni, możesz jedynie powie­ dzieć: „Na początek film” . Jeśli na ekranie przesuwają się tylko barwne plamy i nie wiadomo, co on właściwie

I 110 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

przedstawia - tym lepiej. Niech widzowie patrzą i niech zadziała ich wyobraźnia - to świetny początek. Co do­ kładnie jest na filmie, jaką techniką został zarejestrowa­ ny, o tym powiesz w swoim czasie. Może w pierwszych zdaniach, a może zdecydujesz się potrzymać słuchaczy w niepewności? Taki film nie powinien oczy wiście trwać zbyt długo, żeby zaciekawienie nie przeszło w znudzenie i irytację. Ile? Dziesięć sekund ruchomych obrazów jest w stanie zainteresować każdego - najlepiej sprawdź pod­ czas próby z przyjazną widownią. Ć w i c z e n i e 2 0 . Zorganizuj ze znajomymi kon-

f jy kurs na najlepsze i najgorsze pierwsze zdanie pre­ vn zentacji konferencyjnej. Moim faworytem w tej drugiej kategorii pozostaje niezmiennie: „Przepraszam Państwa, ale nie miałem czasu przygotować się do dzisiejszej prezentacji”.

W podręcznikach pisania scenariuszy, które przeczytałem, wiele uwagi poświęcono budowaniu napięcia. Do języka potocznego weszła już, przypisywana Alfredowi Hitchcoc­ kowi, fraza, którą można tam zwykle znaleźć: „Film po­ winien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie stopniowo rośnie”. Czy ta i podobne rady serwowane po­ czątkującym scenarzystom mogą mieć zastosowanie przy tworzeniu i wygłaszaniu prezentacji naukowych? Na następnej stronie pokazuję na szkicu, jak chciałem, by wyglądało napięcie w funkcji czasu podczas mojej pre­ zentacji o mikrorobotach. Zaczynam mocnym akcentem

Im I

Rysunek 11. Projektowane napięcie na widowni pod­ czas prezentacji o mikrorobotach. Po mocnym wstępie następuje kilka części dotyczących kolejnych pomy­ słów na mikrostruktury, po czym kulminacja w posta­ ci demonstracji kroczącego robota (powtórzone zdjęcie z pierwszego slajdu i film) i czas na wybrzmienie (plany na przyszłość bliższą i dalszą). Ważne, by nie pozwolić napięciu opaść do zera, na przykład przedłużając ponad miarę którąś z części.

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

- zdjęciem robota na włosie i krótką informacją o nim. Potem cofam się do technologii laserowego druku 3D i przedstawiam kolejne przykłady struktur optycznych, które wykonaliśmy - w ramach każdego przykładu buduję miniopowiadanie. Potem kolejny raz się cofam, tym razem do materiałów zmiennokształtnych, podaję kilka przykła­ dów ich zastosowań, po czym przechodzę do kulmina­ cji, mówiąc, że połączenie techniki druku w mikroskali i owych materiałów pozwoliło zbudować najmniejszego na świecie chodzącego robota. Na koniec daję chwilę na wybrzmienie-pokazuję dość długi (mniej więcej dwumi­ nutowy) film z chodzącym robocikiem, zapętlony tak, że wyświetla się również w czasie zadawania pytań z sali. Pierwsze 30 sekund warto starannie przećwiczyć - mogą one zdecydować o tym, czy uda ci się nawiązać dobry kontakt ze słuchaczami i przyciągnąć ich uwagę. Polecam wręcz nauczenie się na pamięć kilku wstępnych zdań. Warto też pamiętać, że podczas tych pierwszych chwil widownia przyzwyczaja się do głosu prelegenta - szcze­ gólnie osoby, które słyszą go po raz pierwszy. Jest to jesz­ cze ważniejsze, jeśli mówimy w języku obcym.

5.2. Pierwszy slajd Rozmyślając o pierwszych zdaniach swojej prezentacji, możesz zastanowić się nad tym, jak jeszcze je wzmocnić za pomocą obrazów, rekwizytów itp. Spróbuj popatrzeć

I 113 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

na to w ten sposób: jeśli zdecydujesz się pokazać jakiś slajd, to ma on być właśnie uzupełnieniem, podkreśleniem tego, co powiesz. Jeśli będzie rozpraszał czy w inny sposób osła­ biał przekaz, lepiej z niego zrezygnować. Samymi słowami też można wiele osiągnąć. Możesz też zdecydować się na inne podejście i zbudować wokół szczególnie spektakular­ nego zdjęcia, filmu albo rysunku wstęp do prezentacji, tak jak zrobiłem to w drugim przykładzie z rozdziału 4. Ć w i c z e n i e 2 1 . Popatrz na swoje pytanie, które vf nj;

umieściłeś w centrum wykresu z rysunku 1. Możesz

przeczytać je na głos. Wokół niego napisz (narysuj, wklej obrazki) wszystko, co przychodzi ci do głowy, kiedy je sły­ szysz. Mogą to być nawet takie słowa czy obrazy, których związku z tematem nie potrafisz w tej chwili wytłumaczyć.

Przy okazji porządkowania myśli na wykresie z sek­ toram i i umieszczonym w centrum pytaniem zachę­ cam w pewnym momencie do wpisywania, rysowania wszystkich skojarzeń, które przychodzą do głowy. Na tym etapie potrzebna jest jak największa ilość surowego materiału, na którym będziesz mógł potem pracować.

5.3. Ja k kończyć Niedawno pewien emerytowany lekarz pediatra opowia­ dał mi, jaką radę usłyszał kiedyś na szkoleniu z prezentacji. Otóż w połowie wystąpienia (niezależnie od tego, ile ma

I 114 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

ono trwać) należy zacząć zdanie od: „Podsumowując...”, dzięki czemu słuchacze, w nadziei na rychłe zakończenie, zostaną wyrwani z konferencyjnej śpiączki. Po trzech mi­ nutach należy zabieg powtórzyć i tak już do końca. Dobre zakończenie jest równie ważne jak dobry początek. Jest całkiem możliwe, że słuchacze z twojej prezentacji najlepiej zapamiętają właśnie to, co usłyszeli na koniec. Przy planowaniu zakończenia możesz wykorzystać, w różnych proporcjach, kilka elementów.

1. Podsumowanie lub streszczenie tego, o czym wła­ śnie kończysz opowiadać. Możesz wyobrazić sobie, że tuż przed końcem na salę wszedł słuchacz, na które­ go zdaniu bardzo ci zależy. Czy potrafisz przedstawić swoje pytanie, drogę do odpowiedzi na nie i własne osiągnięcia w skondensow anej formie, tak by wie­ dział, o czym mówiłeś? W dodatku tak, by nie znu­ dzić tym wszystkich, którzy słuchali cię od początku? Jak się zapewne domyślasz, zdecydowanie odradzam ilustrow anie tej części slajdem z podsumowaniem w punktach - musisz po prostu dobrze to powiedzieć, w nie więcej niż kilku zdaniach. Przy takim podsumo­ waniu można zatoczyć koło, wrócić do pytania wyj­ ściowego, czasem niezłe może być powtórzenie pierw­ szego slajdu, od którego zacząłeś swoją opowieść. 2. Take home message. To trochę co innego niż pod­ sumowanie - tutaj próbujemy zebrać najważniejsze

I 115 I

5 . P ie r w s z e 3 0 s e k u n d , c z y li ja k z a c z y n a ć ( i ja k k o ń c z y ć )

punkty i przedstawić je tak, by zapadły w pamięć słu­ chaczy. Zwykle będą to cele, które udało się (lub jesz­ cze nie) osiągnąć. Znów odradzam slajd z listą - jeśli chcesz, możesz punkty wyliczyć na palcach (byle nie więcej niż jednej ręki).

3. Plany, marzenia i wizje przyszłości. Według mnie to najciekawszy składnik zakończenia. Możesz zostawić słuchaczy w przeświadczeniu, że właśnie dowiedzie­ li się o twoich osiągnięciach, które na zawsze zmie­ nią ich życie. Ale możesz też położyć nacisk na to, co dopiero przed tobą (i nimi) - co zamierzasz zro­ bić w przyszłości bliższej (za trzy miesiące) i dalszej (za dwa lata), jakie pomysły przyszły ci do głowy, kie­ dy mierzyłeś się ze swoim problemem badawczym, w których kierunkach chciałbyś go jeszcze rozwinąć. Podobnie jak kilku pierwszych, tak i kilku ostatnich zdań warto nauczyć się na pamięć albo przynajmniej mieć je bardzo dobrze przemyślane i przećwiczone, tak by mogły stanowić mocne, efektowne podsumowanie prezentacji. Planując zakończenie, trzeba także pamiętać, by nie rozmyć punktu kulminacyjnego, do którego prowadziłeś słuchaczy podczas całego wystąpienia. Trzeba przewi­ dzieć czas, by ostatnie zdania, spektakularne zdjęcie czy najciekawszy wykres mogły wybrzmieć w ich głowach, by mogli sobie uświadomić ich piękno, wartość i konse­ kwencje. Dlatego czasem możesz w ogóle zrezygnować z zakończenia w klasycznym tego słowa znaczeniu.

6

Slajdy i rekwizyty, czyli dodatki

Być może trudno ci wyobrazić sobie dobrą prezentację bez slajdów. Jeśli jednak obejrzałeś nieco nagrań z archi­ wum TED-a, wiesz już, że to możliwe. Ja traktuję slajdy towarzyszące prezentacji jako jeden z dostępnych rekwi­ zytów. Możesz przynieść na swoje wystąpienie wypre­ parowany mózg (jak neurobiolog Jill Bolte Taylor na TED-zie), możesz przygotować dwumetrowy model ko­ m órki, możesz pokazać zdjęcia, filmy czy wykresy na ekranie. Ale nie musisz - wszystko zależy od tego, czy uznasz, że są ci potrzebne. Pamiętaj jednak, że żadne,

I 117 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

choćby najw spanialsze slajdy i rekwizyty nie zmienią słabej prezentacji w dobrą. Słuchając wystąpień konferencyjnych, często odno­ szę wrażenie, że to nie autor prezentacji jest moim prze­ wodnikiem po historii, którą opowiada, ale jego slajdy. On jedynie podąża za nimi, a słuchacze za nim... Jestem przekonany, że znakomita większość slajdów nie została przygotowana jako uzupełnienie, rekwizyt towarzyszący dobrze przemyślanej prezentacji, lecz jako ściągawka dla autora, który w przeciwnym razie nie wiedziałby, co chce powiedzieć i w jakiej kolejności. Jeśli rzeczywiście nie je­ steś w stanie zapamiętać scenariusza, który przygotowa­ łeś, szczególnie na długie wystąpienie, a bardzo ci zależy, by na przykład wymienić osiem podobnych przykładów w takiej, a nie innej kolejności - przygotuj notatki na kartce. Masz dwie możliwości: użyć dużych liter, byś wi­ dział je z daleka, kiedy położysz kartkę w dogodnym miej­ scu, albo spisać je na małej fiszce mieszczącej się w dło­ ni - takie notatki możesz wyjąć z kieszeni i, przy pewnej wprawie, zerkać na nie w miarę potrzeby bez zwracania uwagi widowni. Moim zdaniem zawsze wygląda to lepiej niż pozwolenie, by prowadziły cię twoje slajdy

6.1. Slajdy Jeśli po nam yśle uznasz, że wyświetlone na ekranie slajdy będą dobrym uzupełnieniem twojej prezentacji (uzupełnieniem właśnie, a nie treścią przewodnią), pora

I 118 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

zacząć ich przygotowywanie. Omówienie kilku najważ­ niejszych zagadnień technicznych zam ieściłem nieco dalej. Na początek chciałbym zatrzymać się przy kilku ogólnych kwestiach.

6.1.1. Po co ten slajd ? Podobnie jak przed przygotowaniami oraz w ich trakcie warto zastanawiać się stale nad celem prezentacji jako całości, tak samo warto przyjrzeć się krytycznie jej po­ szczególnym częściom, w tym slajdom. Po co właściwie pokazuję te dane? A te osiem wykresów? Może w tym miejscu wcale nie są potrzebne?

d vnb

Ć w i c z e n i e 2 2 . Jeśli masz jakąś swoją starą pre-

) zentację (ostatecznie możesz użyć cudzej), spróbuj

przejrzeć ją krytycznie i przy każdym ze slajdów odpo­ wiedzieć na pytanie: „W jakim celu go tutaj umieściłem? Czemu miał służyć?”.

Slajdy, które towarzyszą prezentacjom naukowym, moż­ na z grubsza podzielić na trzy kategorie:

1. Inform acyjne,czyli takie, na których są przedstawione dane, informacje. Tutaj wartościowe są tylko takie, na których informacje, zaprezentowane na przykład w for­ mie graficznej, tworzą wartość dodaną w stosunku do twojej wypowiedzi. Najczęściej takie slajdy zawierają

I 119 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

wykresy (tabele sprawdzają się jedynie w wyjątkowych okolicznościach i tylko jeśli nie mają zbyt wielu wier­ szy i kolumn). Pokazywanie rzędów liczb z wieloma cyframi po przecinku mija się z celem. 2. Ilustracyjne, czyli takie, na których są przedstawione obrazy, animacje, filmy, w myśl zasady „jeden obraz jest wart więcej niż tysiąc słów ” . Jeśli opowiadasz o złożonym układzie pomiarowym i postanowiłeś opisać bieg wiązek laserowych między kolejnymi ele­ mentami, dobry schemat bardzo to ułatwi. Najczęściej takie slajdy zawierają rysunki bądź fotografie. Możesz o nich myśleć jak o slajdach z podróży - towarzyszą historii, którą opowiadasz, uzupełniają obraz, jaki powstaje w głowach słuchaczy na bazie twoich słów, czasem pomagają zrozumieć złożone koncepty.

3. Zbędne, czyli takie, które po krytycznym oglądzie nie dadzą się zakwalifikować do żadnej z dwóch wcze­ śniejszych kategorii. Dobrym przykładem jest, zwykle drugi w kolejności, slajd ze spisem treści prezenta­ cji oraz ostatni, z tekstem „Dziękuję za uwagę” albo „Proszę o pytania”. Możesz je bez żalu usunąć. Ćwiczenie

t j

2 3 . Spróbuj przerobić którąś ze

swoich prezentacji tak, by na żadnym slajdzie nie

było ani jednego słowa tekstu (możesz zrobić wyjątek dla podpisów osi na wykresach). Obejrzyj ją, najlepiej na du­ żym ekranie, po kilku dniach. Czy potrafisz ułożyć sobie

I 120 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

w głowie historię, którą mógłbyś opowiedzieć, ilustrując ją takim slajdami?

W idziałem niedawno, skądinąd św ietną, prezentację, w której autorka rozprawiała się z m itam i na temat szczepionek. Kolejne antyszczepionkowe przesądy przed­ stawiła w punktach, każdy z nich zilustrowała jednym slajdem (bardzo dobry układ). Jeden z mitów, znany sze­ roko nawet osobom, które specjalnie nie interesują się tym tematem, głosi, że niektóre szczepionki zwiększają szansę zachorowania na autyzm. Zdjęcie, które pojawi­ ło się na slajdzie ilustrującym ten punkt, przedstawia­ ło niewyraźny obraz dziecka za wzorzystą szybą. Postać była jakby podzielona na fragmenty - jest to rodzaj ikonicznego przedstawienia autyzmu, zdjęcie autorka skopiowała z internetu. Pomijając potencjalne proble­ my z prawami do jego wykorzystania, co ono właściwie ilustrowało? Jest to pewne nawiązanie do tego, o czym mowa (autyzmu), ale nie przybliżało słuchaczy do ja­ kiejkolwiek idei, którą trudno wyrazić słowami. Równie dobrze można by użyć fotografii greckiej amfory, któ­ ra kojarzy się ze słowem „mit”, albo ręki ze strzykaw­ ką do ilustracji słowa „szczepionka” - te ilustracje nie wnoszą nic ponad to, co można powiedzieć słowami. W tym miejscu prezentacji wspomniano między inny­ mi o źródle mitu mówiącego, że szczepionki mogą po­ wodować autyzm - wszystko zaczęło się od publikacji w 1998 r. artykułu w prestiżowym czasopiśmie nauko­ wym „Lancet”, w którym przedstawiono wyniki badań,

I 121 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

jak się potem okazało, sfałszowane. Doskonałą ilustracją byłaby tutaj pierwsza strona owego artykułu - słucha­ cze (a byli to młodzi naukowcy) mogliby zobaczyć, jaki miał on tytuł, ilu autorów, z jakich instytucji. Taka ilu­ stracja tworzyłaby rzeczywistą wartość dodaną do treści prezentacji. Być może nawet zbyt ciekawą, rozpraszają­ cą, co też należałoby przewidzieć podczas planowania wystąpienia.

6 .1 .2 . Je d e n slajd - je d n a in fo rm acja Jeśli choć częściowo przekonałem cię, że dobra prezen­ tacja nie może zawierać zbyt wielu informacji oraz że slajdy należy traktować jedynie jako dodatek do wystą­ pienia, nie zdziwisz się, gdy przeczytasz kolejną radę: na jednym slajdzie zasadniczo powinna znajdować się jedna informacja. To znaczy: jeden wykres, jedna foto­ grafia, jeden schemat urządzenia, jedna mapa, jeden ry­ sunek. W niektórych sytuacjach, na przykład kiedy cho­ dzi o pokazanie różnic, choćby na zdjęciach lotniczych zrobionych przed powodzią i po niej, wskazane będzie pokazanie ich obok siebie, ale nadal będzie to jedna in­ formacja brzmiąca: te dwa obrazy różnią się tu, tu i tu. Czasem warto wrócić do jakiejś ilustracji. Może ona być w tym celu umieszczona w prezentacji w kilku miej­ scach i pojawić się w stosownych momentach - należy to tak zaplanować, by nie musieć nerwowo przewijać slajdów do przodu i do tyłu.

I 122 I

Za pom ocą fotolitografii m ożem y drukować proste struktury dyfrakcyjne - siatki fazowe

Odstęp i wysokość słupków wpływają na barwę transm itowanego światła

1 I " ■■■■■■■a ■■■■■■■■ ■ ■■■■■■ ■■■■■■' ■■■■■■■ ■









1 0 1.1 1.1 1 2 U

B

.

&









1A 1.5 1 5 1.7 1 5 1 5 2 0 2 1 < 2 2 2 * 5 2 5

W yło ko« słupków (|im)

fo to g ra fii w i w ic llc p rrcth o ó ^ cy m fO im itr jodougo poi* SO*SO )im

Rysunek 12. Slajd po odszumianiu (usunięciu logotypu grupy badawczej) i dostosowaniu do zasady „jeden slajd - jedna informacja” (schemat struktury dyfrak­ cyjnej, barwne zdjęcie filtrów i wykresy porównujące wyniki pomiarów z symulacjami zostały rozdzielone na trzy oddzielne slajdy) oraz do schematu teza-dowód22 tytuły mają postać zdań.

22 O formułowaniu tytułów i zawartości slajdów według schematu teza-dowód piszę w rozdziale 6.1.4.

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

Na rysunku 12. pokazałem przykład slajdu przeła­ dowanego informacjami: zdjęcie z mikroskopu elektro­ nowego (a nawet dwa połączone zdjęcia: plan ogólny i zbliżenie), obok rysunek, dalej kolorow a fotografia z mikroskopu optycznego, a na koniec jeszcze dwa wy­ kresy i odnośnik do publikacji. Taki zalew informacji, nawet jeśli ilustracje są pokazywane (odsłaniane) po ko­ lei, tworzy niepotrzebny zamęt. W dodatku, ze względu na niewielką ilość miejsca na jednym slajdzie, muszą one być bardzo małe, co nie sprzyja czytelności. W popra­ wionej wersji rozdzieliłem ten slajd na trzy: pierwszy ze zdjęciem i schematycznym przekrojem (tak wygląda struktura, którą zrobiliśmy), drugi z kolorową fotografią w przechodzącym świetle białym (tak ona działa - m oże przepuszczać różne barwy światła) i trzeci z wykresami (dw om a obok siebie: to, co otrzymaliśmy z modelu m ate­ matycznego, zgadza się z wynikami pom iarów ) i odnośni­ kiem do publikacji (tu można znaleźć więcej informacji).

6 .1 .3 . Usuń szum - o zd o b n iki, logo Na prezentację naukową można patrzeć jako na pewien rodzaj interakcji mówcy ze słuchaczami. Albo inaczej, jako na proces, który opisuje język teorii komunikacji. Specjaliści z tej ostatniej dziedziny powiedzieliby zapew­ ne, że do efektywnej komunikacji potrzebny jest kanał o odpowiedniej przepustowości oraz komunikat popraw­ nie sformułowany (zakodowany) w języku zrozumiałym

I 124 I

Rysunek 13. Pierwszy slajd z mojej prezentacji przed odszumianiem i po nim. Zdjęcie barwnych filtrów dy­ frakcyjnych (przetworzone komputerowo przez jednego z doktorantów) wyłaniające się z białego tła jest na tyle atrakcyjne wizualnie, że wraz z dobrym wprowadzeniem (opowiadaniem) z powodzeniem może się obyć bez wąt­ pliwych ozdobników w postaci tytułu, danych autora, listy uczestników projektu i logotypów sponsorów.

Rysunek 14. Przykłady slajdów ilustracyjnych (mikrosko­ pijne narzędzia do pęsety optycznej, łuski na skrzydle motyla

InachisIo

(rusałka pawik) - brak jakichkolwiek

elementów zaszumiających (tytułów, podpisów itp.). Drugiego zdjęcia nie zrobiłem ja, więc w rogu informa­ cja o autorce, choć być może lepiej byłoby jej nazwisko umieścić na końcu lub tylko wspomnieć w wystąpieniu.

Rysunek 15. Ilustracja z niepotrzebnymi dodatkami: ty­ tułem (w założeniu zabawnym przez grę słów), koloro­ wymi marginesami i logo grupy badawczej. Po szybkim oczyszczeniu znakomity slajd ilustracyjny.

Rysunek 16. Przykłady prostych slajdów informacyj­ nych - pojedynczy, wyraźny wykres wypełnia całą po­ wierzchnię. Podpisy osi oraz liczby są czytelne z dużej odległości, nie potrzeba nawet tytułu. Dodatkowe linie pomagają zwrócić uwagę na istotne elementy - co wła­ ściwie wynika z tych danych. Na przykład to, że wybie­ ramy dwie długości fali, jedną z dużą, a drugą z małą transmisją (na górze), albo że w okolicy 1,1 pm funkcja przestaje rosnąć (na dole).

Rysunek 17. Przykład bardziej złożonego slajdu infor­ macyjnego.

Pomiary rozdzielonej w czasie fluorescen-

cji - umieszczenie wielu linii na jednym wykresie jest uzasadnione, gdyż chodzi o pokazanie niewielkich róż­ nic między nimi - te różnice są zestawione na małym wykresie w rogu. W tym miejscu prezentacji kilka razy nawiązywałem do przedstawianych wykresów na prze­ mian i uznałem, że to lepsze niż kilkukrotne przełączanie dwóch slajdów. Tytuł ma formę zdania oznajmującego.

Rysunek 18. Przykład slajdu (z prezentacji o pomiarach czasu) zagraconego do granic możliwości - ozdobne pa­ ski zajmują blisko 30% powierzchni. Na jednym slajdzie mamy, oprócz pasków: tytuł, dwa wykresy z podpisami i zdjęcie zwijanej miarki. Slajd po przeróbce ma tylko wykresy (wciąż bardzo dużo informacji) - miarkę oczy­ wiście trzeba było przynieść w kieszeni, a nie pokazy­ wać na zdjęciu.

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

dla odbiorcy. Nieodłącznym zjawiskiem towarzyszącym przesyłaniu informacji jest szum. Warto mieć tego świa­ domość i eliminować go różnymi sposobami. Stosun­ kowo łatwo możesz to zrobić, jeśli spojrzysz krytycz­ nie na swoją prezentację - czy na pewno potrzebne są ozdobne paski, wzorzyste tło, logo instytucji na każdym slajdzie23? Jeśli martwisz się, że twoje slajdy po usunięciu ozdob­ nego tła i umieszczeniu na każdym jednego elementu staną się nieciekawe, zbyt ascetyczne, pamiętaj, że to wy­ stąpienie jest najważniejsze, nie ilustracje - one są tylko dodatkiem.

6 .1 .4 . U d o w o d n ij mi to (sla jd e m ) Na koniec przyjrzyjmy się tytułom (nagłówkom) slaj­ dów. Najczęściej są to równoważniki zdań, właściwie nic niemówiące o tym, co się znajduje poniżej, albo odwrot­ nie - wyjaśniające to, co absolutnie oczywiste: Dyspersja m odow a, Wyniki próby klinicznej, Plan prezentacji. Podobnie jak w przypadku tytułu prezentacji możesz spróbować zmienić styl nagłówków i przeformułowaćje w zdania. Zmierzona dyspersja m odow a zależy od śred­ nicy rdzenia, Próba kliniczna wykazuje m ałą skuteczność 11 Podobno niektóre instytucje naukowe zmuszają studentów i pra­ cowników do wykorzystywania gotowych szablonów prezentacji. Zdaje się, że jest to jeden z przykładów potwierdzających regułę - im mniej prawdziwej nauki, tym więcej tego typu pomysłów.

I 131 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

szczepionki. Oczywiście zdania muszą być krótkie, nie mogą zajm ow ać więcej niż dwie lin ijk i, pisane dość dużą czcionką. Możesz o nich pomyśleć w ten sposób: czy gdyby ktoś spóźniony wszedł na salę, kiedy wyświe­ tlam ten slajd, zorientowałby się, o czym mowa, patrząc jedynie na tytuł i pozostałą zawartość? Ciekawym pomysłem, podpatrzonym w książce The Craft ofScientific Presentations, jest myślenie o nagłówkach w taki sposób: w tytule slajdu umieszczam pewną tezę (assertion), a jego zawartość jest materiałem, na podstawie którego mogę tę tezę udowodnić (evidence). Na rysunku obok pokazuję przykład mojego slajdu przed tym zabiegiem i po jego zastosowaniu. Użyłem go też w przykładach na rysunkach 12 i 17. Przygotowując, a następnie wyświetlając slajdy pod­ czas prezentacji, warto jeszcze pamiętać o jednym - ob­ razy bardzo silnie przykuwają uwagę i są groźną konku­ rencją dla mówcy. Najczęściej slajd pojawia się na ekranie w dość przypadkowym momencie i pozostaje tam tak długo, aż musi ustąpić miejsca następnemu. Spróbuj za­ stosować inną strategię: jeśli podczas prezentacji zaczy­ nasz mówić o trzecim micie na temat szczepień i przy­ mierzasz się do jego krytycznej analizy, nie wyświetlaj od razu zdjęcia z wykresem, którym chcesz zilustrować swoje słowa. Zacznij mówić, m ając czarne tło za ple­ cami, a slajd z wykresem pokaż dopiero, gdy dojdziesz do momentu, kiedy będzie ci potrzebny. Gdy skończysz om awiać wykres, niech zniknie z ekranu. Najprościej oddzielić kolejne slajdy swego rodzaju przekładkami

I 132 I

C ltK L O K R Y S IA U C ć N L Ł L A S IO M Ł R Y W

M IK R O S K A L I

5T

IB^SIIIIIIIKS IBIIIIIIISIIIC

iiuiiriisii: iBiEiirmii: in im is c K

b b i s lbi b : b: es i bi bj ss j s i ei łt

It f l l l l l l l l '

« 2 » -*0 M M I a l C r A K l M o t O W

Umicmy już pożenić technologię LCŁ i lotolitogrdlię Laserowy 30

cs^simmi; mimiisiiBi iBiBiB s b i s i i : ibiiibibłmc isibibziikib: 6.1. if:s:s:t > is n u sfl Bi t't ll^ SB B B SE B I

Rysunek 19. Slajd po odszumianiu - dzięki usunięciu logotypu grupy badawczej można było powiększyć zdjęcia. Tytuł został zmodyfikowany tak, by miał formę zdania.

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

- slajdami zawierającymi tylko czarne tło. Podobnie na początku - jeśli masz mocne zdjęcie, którym postanowi­ łeś zacząć, nie wyświetlaj go 10 minut przed prezentacją, bo słuchaczom zdąży się opatrzyć, a nawet znudzić, jesz­ cze zanim zaczniesz mówić. Niech pojawi się ono w do­ brze zaplanowanym momencie - wtedy może wspaniale uzupełnić i wzmocnić twoje pierwsze 30 sekund.

6 .1 .5. K w e s tie te c h n ic z n e Ten temat jest nieźle opisany w wielu książkach24, więc zamieszczę tu tylko garść podstawowych uwag. 1. N ajlepiej sprawdzają się prezentacje w kolorach zimnych - na przykład niebieskim , szarym. Barw ciepłych, jak pomarańczowy, należy unikać, przynaj­ mniej w dużych ilościach. 2. W krótkich tekstach (jedno słowo, proste zdanie po­ dzielone na dwie czy trzy linijki) zdecydowanie lepiej sprawdzają się czcionki bezszeryfowe, na przykład Arial, Calibri. Zakładam , że tylko takie teksty wy­ stępują na slajdach towarzyszących prezentacjom dłuższe, poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami (jak 24 Na przykład W. Węglarz, A. Żarowska-Mazur, PowerPoint2010. Praktyczny kurs, PWN, 201 2 ; C Atkinson, B eyond Bullet Points. M a­ gia ukryta w M icrosoft PowerPoint, przeł. Dominika Kurek, Helion, 2 0 1 2 ; T. Negrino, PowerPoint. Tw orzenie prezentacji, przeł. Alina Sikora-Godlewska, Helion, 2005.

I 134 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

fragmenty tablic z hieroglifami, które właśnie odczy­ tałeś) są tam nie na miejscu. Litery i cyfry muszą być wyraźnie widoczne, w kolorze kontrastowym do tła (jeśli zdecydujesz się na granatowe tło, teksty powin­ ny być białe, a nie czarne czy niebieskie). Wszystkie teksty na slajdzie muszą być widoczne z końca sali. 3. Wykresy wyświetlane na slajdach różnią się od przy­ gotowywanych pod kątem prezentacji w publikacjach. Widzowie będą je oglądać przez krótki czas, który im wyznaczysz. Muszą być zatem przejrzyste, a to zazwy­ czaj znaczy, że będą zawierać o wiele mniej, za to lepiej uporządkowanych, informacji (jak na rysunku 16). Jak się zresztą zwykle okazuje, większość danych, któ­ re próbujemy zmieścić na slajdach, jest zupełnie nie­ potrzebna - nie ułatwiają zrozumienia, a jedynie roz­ praszają słuchaczy. Temat przygotowywania dobrych wykresów poruszono w wielu książkach, gdyż są one (szczególnie te pokazujące wzrost sprzedaży) uwielbia­ ne w świecie korporacyjnym. Polecam w szczególności stronę internetową Stephanie Evergreen (stephanieevergreen.com25) i jej książkę Presenting D ata Effectively: Communicating Your Findings for M aximum Impact. 4. Rysunki i zdjęcia mogą stanow ić świetną oprawę wystąpienia naukowego. Muszą być starannie przy­ gotowane - jeśli kiedykolwiek tworzyłeś prezentację, to wiesz, że zajmuje to nieskończenie wiele czasu 25 Świetny jest na przykład formularz do sprawdzania wykresów, dostępny na http://stephanieevergreen.com/dataviz-checklist/.

I 135 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

w odpowiednio wysokiej rozdzielczości, dostosowa­ ne do warunków, w jakich będą użyte. Na przykład cienkie czarne linie na białym tle mogą w niektórych warunkach (rodzaj rzutnika, oświetlenie sali) być zu­ pełnie niewidoczne. Takie rzeczy trzeba sprawdzić podczas prób. Warto się upewnić, że prezentowane przez ciebie materiały nie są chronione prawem au­ torskim i zamieścić ich źródło (szczegółowe przepisy regulujące wykorzystanie materiałów audiowizual­ nych na potrzeby prezentacji naukowych różnie regu­ lują przepisy w różnych krajach26). Jeśli nie slajdy, to co? Zachęcam do eksperymentowa­ nia i w tej dziedzinie. W niektórych wypadkach świet­ nie sprawdzi się na przykład tablica, na której będziesz rysował ilustracje potrzebne w trakcie wystąpienia kto bywał na dobrych wykładach prowadzonych w ten sposób, na pewno pamięta ich urok, dziś należą już do rzadkości27. Rysowanie na tablicy pozwala na utrzyma26 w Polsce obecnie obowiązuje Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: D z.U 2016, poz. 666), przy czym bardzo wielu terminów i pojęć, które się w niej pojawiają (na przykład „fragmenty większych utworów”) niezdefinio­ wane) precyzyjnie, co daje pole do dość swobodnych interpretacji. 27 Kto chciałby doświadczyć magii rysowania na żywo, powi­ nien koniecznie obejrzeć archiwalne programy Piórkiem i węglem prof. Wiktora Zina oraz wystąpienie Patti Dobrowolski Draw your futurę z TEDx-a, (http://tedxtalks.ted.com/video/TEDxRainier-Patti-Dobrowolski-D). W tym ostatnim warto też zwrócić uwagę na niecodzienne użycie rekwizytem (nie widać ich w nagraniu, ale Patti mówi e> nich w dziewiątej minucie).

I 136 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

nie właściwego tempa, uniemożliwia mówcy zbytnie rozpędzanie się. Trzeba to oczywiście dobrze przygoto­ wać i przećwiczyć, byś był pewien, że potrafisz naryso­ wać czytelny schemat kłębuszków nerkowych czy wykres funkcji, o której zmierzasz opowiedzieć. Rysunki należy też dobrze rozmieścić na dostępnej powierzchni. Koniecz­ nie upewnij się wcześniej, że będziesz miał do dyspozycji tablicę - wydaje się, że jest ona dziś rzadziej spotykana w salach konferencyjnych niż projektory komputerowe. Wypróbowane pisaki powinieneś przynieść ze sobą, naj­ lepiej nie więcej niż dwa, maksymalnie trzy kolory.

6.2. Rekwizyty We wstępie do prezentacji o przesyłaniu zakodowanych informacji dzięki wykorzystaniu mechaniki kwantowej na jednym z pierwszych slajdów jako ciekawostkę autor pokazał scytale - starożytne urządzenie do szyfrowania składające się z drewnianego wałka, na który nawijano długą taśmę (zapewne ze skóry). Po nawinięciu zapisy­ wano na taśmie tekst wiadomości, po czym odwijano ją z wałka i litery na taśmie występowały wtedy w przy­ padkowej kolejności. By odczytać tak zakodowaną wia­ domość, odbiorca musiał mieć podobny wałek, nawinąć nań otrzymaną taśmę, a litery znów układały się w słowa. O ile lepsze, zamiast długiego opowiadania i niewy­ raźnych zdjęć na ekranie, byłoby rozdanie widzom mode­ lu scytale (choćby z rolki po papierze toaletowym i paska

I 137 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

papieru). Trudno o lepszy pomysł na ciekawe, intrygują­ ce rozpoczęcie. Jeśli chcesz zobaczyć przykład oszałamiającego pokazu z użyciem rekwizytów, polecam ostatnie trzy minuty wystąpienia Raffaello D’Andrea z TED-a w Vancouver w lutym 2016 roku28. Rekwizyty rzadko spotyka się na konferencjach i se­ minariach naukowych - kojarzą się raczej z wykładami popularyzatorskimi. Ja traktuję pokaz slajdów jako jeden z rekwizytów i zachęcam do podobnego podejścia. Do­ bry rekwizyt może być wspaniałym dodatkiem do pre­ zentacji, powinien jednak spełniać kilka warunków: 1. Musi być jak najprostszy, aby nie było potrzeby wyja­ śniania widzom przez kwadrans, co właściwie chcesz pokazać i co w ten sposób zilustrować. Na początku jednej z prezentacji o mikrorobotach zacząłem od pytania: „Z czym kojarzy się wam słowo »robot«?”, po czym dodałem: „A co by było, gdybyśmy umieli projektować i wytwarzać roboty wielkości ziaren pia­ sku?”, w tym samym czasie wysypując sobie na rękę piasek z probówki, którą wyjąłem z kieszeni. 2. Musi być niezawodny - im bardziej złożony rekwi­ zyt, tym większa szansa, że w decydującym momencie coś pójdzie nie tak - zatnie się mechanizm, nie bę28 https://www.ted.com/talks/raffaello_d_andrea_meet_the_dazzling_flying_machines_of_the_future.

I 138 I

6 . S la jd y i r e k w iz y t y , c z y li d o d a tk i

dzie kontaktować zasilanie. Możliwości jest naprawdę dużo. W jednej z prezentacji o strukturach fotonicznych zam ierzałem pom alować sobie dłoń (w ręka­ wiczce) niebieską farbą w sprayu. Próbowałem dwa dni, potem dzień przed wystąpieniem i wszystko było w porządku. Ale w trakcie prezentacji przez zaschnię­ tą dyszę wyleciało kilka kropel farby i... nic ponad to. 3. Musisz mieć pewność, że opanowałeś do perfekcji jego użycie. Jeśli wysypujesz na rękę piasek z pro­ bów ki, co potem z nim zrobisz? A gdzie schowasz probówkę? Gdzie odłożysz pomalowaną rękawiczkę - będzie brudzić wszystko, czego dotknie. Jedyna rada: próbować, próbować i jeszcze raz próbować. Dobre prezentacje mają to od siebie, że z pozoru wyglądają tak naturalnie, jakby wcale nie były przygotowywa­ ne. Ale to tylko złudzenie - taki efekt możesz osią­ gnąć jedynie po starannych przygotowaniach i wielu próbach.

7

Przed widownią, czyli twoje pięć minut

Prezentacje najczęściej przygotowuje się po to, żeby je... zaprezentować. Każda przemyślana i zaplanowana opowieść potrzebuje kogoś, kto zmieni ją w przedsta­ wienie. Brzmi to może trochę zbyt rozrywkowo, ale tak właśnie jest - wygłaszając swoją prezentację, zostaniesz na dwadzieścia minut gwiazdą przedstawienia (show, perform ance). Będzie to zapewne monolog jednego ak­ tora, więc od ciebie, od twojego przygotowania, twoich gestów, charyzmy, głosu, stroju zależy, jak odbiorą i za­ pamiętają całość widzowie.

I 141 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

7.1. Trening FameLab to międzynarodowy konkurs, w którym uczest­ nicy mają na scenie, przed publicznością, opowiedzieć coś ciekawego o nauce. W trzy minuty. Bez slajdów (można używać rekwizytów, ale tylko takich, które uczestnik sam da radę wnieść na scenę tuż przed wy­ stępem). Czas jest odmierzany na wielkim zegarze i po upływie 180 sekund rozlega się przeraźliwy dźwięk sy­ reny. Przy tak ograniczonym czasie nie sposób obejść się bez przygotowań i prób. Choćby po to, by sprawdzić, ile właściwie zajmuje to, co chcesz powiedzieć. Jeśli okaże się, że zostaje pięć sekund lub mniej (a większość wy­ stąpień kończy się tuż przed upływem regulaminowego czasu), pojawia się dodatkowa presja - jeśli cokolwiek pójdzie nie tak - zająkniesz się, stracisz wątek, nie uda się jakiś pokaz - musisz wybrnąć z tego natychmiast, w przeciwnym razie nie zdążysz z zakończeniem. Spraw­ dza się tu zasada stosowana w muzyce i tańcu, szczegól­ nie zespołowym: jeśli popełnisz błąd, musisz iść dalej, najlepiej tak, jakby nic się nie stało. W warunkach wystąpienia konferencyjnego czy semina­ ryjnego zapewne rzadko będziesz pod tak dużą presją, choć na poważnych konferencjach zdarza się, że prowa­ dzący sesję zdecydowanie przerywa po upływie zaplano­ wanego czasu. Niemniej, przynajmniej do czasu nabrania znaczącego doświadczenia, próby są potrzebne. Nieko­ niecznie trzeba po wielokroć powtarzać 45-minutowe

I 142 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

wystąpienie - to zresztą grozi wpadnięciem w pułapkę znudzenia i rutyny. W skrajnym przypadku może ono za­ cząć brzmieć jak wyuczone na pamięć albo odczytywane z kartki, co jest prostą drogą do prezentacyjnej katastro­ fy. Na tym polega jeden z paradoksów prób - próbujemy po to, żeby przed publicznością wypaść tak, jakbyśmy prezentowali nasze wystąpienie pierwszy raz w życiu. Jeśli chcesz nauczyć się przygotowywać i przedstawiać dobre prezentacje, musisz po prostu... je przygotowywać i przedstawiać. Wykorzystuj różne okazje - spotkania gru­ py badawczej, seminaria w wąskim gronie znajomych na­ ukowców, wykłady popularnonaukowe. Naturalnie każde takie wystąpienie będzie wymagało czasu (zwykle sporo) na przygotowanie, przećwiczenie i wreszcie samą prezen­ tację, ale jest to czas dobrze zainwestowany. Prezentacje przed mniej liczną widownią pozwolą ci nabrać pewności siebie, będziesz też mógł poeksperymentować z nowymi pomysłami, choćby zaczerpniętymi z tej książki. Rzadko się zdarza, że prezentacje wygłasza więcej niż jedna osoba, choć jestem w stanie sobie wyobrazić, że na przykład przedstawienie kontrowersyjnego tema­ tu w formie dialogu mogłoby być bardzo ciekawe. Wi­ działem prezentację (półgodzinną), gdzie dwoje mów­ ców zmieniało się co kilka minut i taki zabieg, jeśli jest dobrze przygotowany, działa bardzo ożywczo. Zwykle jednak mamy do czynienia z przedstawieniem jednego aktora. Co nie znaczy, że przygotowując swoje wystąpie­ nie, powinieneś pracować w samotności. Wsparcie przy­ da ci się na wszystkich etapach: opracowania koncepcji

I 143 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

prezentacji, selekcji materiału (tutaj możesz zorganizo­ wać burzę mózgów ze współpracownikami), decydowa­ nia o kolejności prezentowanych zagadnień, a wreszcie przygotowań do wystąpienia przed publicznością. Przed ważnymi wystąpieniami dobrze przeprowadzić próbę (czasem nawet dwie, tak robimy w naszej grupie na przykład przed przesłuchaniami decydującymi o przyzna­ niu grantów), najlepiej przed przyjazną, ale jednocześnie krytyczną widownią. Jeśli uda ci się namówić paru zna­ jomych, by zechcieli posłuchać, jak opowiadasz o swoich badaniach, koniecznie skorzystaj z takiej okazji. Ja mam to szczęście, że w sąsiednich pokojach prawie zawsze jest kilku studentów, których mogę poprosić, żeby przez kwa­ drans mnie posłuchali. Ważne, by słuchacze nie bali się powiedzieć, co robisz źle, gdzie nie tłumaczysz dość jasno, że nie patrzysz na widownię, za szybko zmieniasz slajdy. Szczególnie uważnie słuchaj tych, którzy mają zastrzeże­ nia, wątpliwości. Na końcu książki umieściłem przykład ankiety, którą możesz wydrukować i rozdać słuchaczom, by mogli w uporządkowanej formie przedstawić ci swoje uwagi. Jeśli nie będą to specjaliści w twojej dziedzinie, to jeszcze lepiej. Kiedy opanujesz sztukę prezentacji, będziesz mówił jasno, ciekawie i zrozumiale nawet do laików. Jeśli chcesz pracować nad gestykulacją, poruszaniem się, kontaktem z widownią, nagraj swoje wystąpienie (najlepiej mówiąc do widowni, ale ostatecznie może być przy pustej sali) i je obejrzyj, na początek bez dźwięku. Jest duża szansa, że dostrzeżesz wiele szczegółów, o któ­ rych nie miałeś pojęcia - ja na przykład zobaczyłem, że

I 144 |

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

mam zwyczaj zamykać oczy w trakcie mówienia, cza­ sem na dłuższą chwilę, co wygląda dziwnie i jest gestem, który może być różnie odbierany.

7.2. W sali Rzadko się zdarza, że na kon ferencji występujemy w znanym nam m iejscu (w końcu konferencje są tak ­ że po to, by gdzieś w yjechać). Trzeba więc poświęcić chwilę na jego poznanie, żeby potem uniknąć przykrych niespodzianek. Ja staram się jak najwcześniej zobaczyć salę, w której będę mówił, choćby przez chwilę, a po­ tem jeszcze przyjść do niej, najlepiej kiedy jest pusta. Mogę wtedy przyjrzeć się, jak są ustawione miejsca dla słuchaczy, jak wygląda przestrzeń dla mówcy, na jakim tle będę występował (żeby to zobaczyć, siadam na wi­ downi w pierwszym, środkowym i ostatnim rzędzie). Je­ śli to możliwe, sprawdzam, jak działają mikrofony gdzie są włączniki światła i jak się je uruchamia (w nowocze­ snych salach wykładowych czasem wykracza to daleko poza zwykłe naciśnięcie guzika i ma postać dotykowego ekranu z wielopoziomowym menu), czy jest tam zegar. Podłączam swój komputer albo nagrywam prezentację z przenośnej pamięci29 na sprzęt znajdujący się w sali,

29 Można również myśleć o kopii zapasowej nagranej w chmurze, ale połączenia sieciowe, szczególnie w nieznanych miejscach, bywają zawodne.

I 145 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

sprawdzam, jak działa rzutnik, jak są odwzorowane kolory Patrzę, czy będę mógł coś narysować na tab li­ cy (co czasem robię, na przykład gdy odpowiadam na pytania albo w trakcie mówienia uznam, że mogę coś lepiej wytłumaczyć szybkim szkicem). Jeśli nie mogę tego wszystkiego zrobić dzień wcześniej (na co należy nalegać u organizatorów), próbuję przed rozpoczęciem sesji. Wy­ stąpienie bez możliwości przygotowania się na miejscu to ostateczność - wtedy warto przynajmniej ogarnąć salę wzrokiem z kilku miejsc i przyjrzeć się, jak sobie radzą z techniką (rzutnikiem, światłem) poprzedni mówcy. Jeśli tw oją prezentację zaplanow ano tak, że m o­ żesz przyjść na salę bezpośrednio przed rozpoczęciem (na przykład jako pierwszą w sesji), skorzystaj z tej okazji. Nie tylko będziesz mógł spokojnie przygotować i przetestować sprzęt, lecz także przez kilka minut przyj­ rzysz się gromadzącej się publiczności, być może uda ci się zamienić kilka słów z paroma osobami. To pomoże ci się zorientować, jak są nastawione - może wcale nie mają ochoty tu być, a może wręcz przeciwnie, spodzie­ wają się niezwykłych wrażeń. To wszystko możesz wy­ korzystać podczas swojej prezentacji, by nawiązać lepszy kontakt z widownią. Jeśli chodzi o kwestie techniczne, chciałbym wspo­ mnieć o kilku rzeczach30.

30 Tutaj na przykładzie M icrosoft Office PowerPoint 2007.

I 146 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

1. Aby w PowerPoincie uruchomić prezentację od pierw­ szego slajdu, wystarczy nacisnąć klawisz F5 (nie trze­ ba szukać myszką malutkiej ikonki), a od aktualnie wyświetlanego slajdu Shift + F5. 2. W trakcie prezentacji naciśnięcie klawisza B sprawia, że wyświetla się czarny ekran, a W - biały W przy­ ciemnionej sali wyświetlanie białego ekranu oślepi wi­ dzów, zwykle lepszy jest czarny. Powrót do prezentacji następuje po naciśnięciu dowolnego klawisza. 3. Warto poznać i przećwiczyć opcję Użyj widoku pre­ zen tera w zakładce Pokaz slajd ów . Umożliwia ona pracę na dwóch ekranach: na jednym z nich (pro­ jektorze widocznym dla publiczności) wyświetla się aktualny slajd, a na drugim (widocznym dla ciebie na ekranie komputera) widzisz kilka następnych slaj­ dów (ja zwykle ustawiam ich wielkość tak, by mie­ ściły się dwa następne), czas od wyświetlenia aktual­ nego slajdu, zegar, ewentualnie notatki, choć akurat w przypadku notatek zdecydowanie polecam kartkę. Konfiguracja tej opcji zajmuje kilka chwil, więc trze­ ba sobie zarezerwować ten czas przed wystąpieniem. Podłączenie rzutnika, przełączenie na Rozszerz pul­ pit, ustawienie Wybierz ten ekran ja ko główny (głów­ ny jest ekran, który widzisz na swoim komputerze; ten, na którym wyświetlasz slajdy dla widowni, jest pomocniczy). 4. Warto zainwestować w jeden gadżet - pilot. Ja mam taki, którym mogę zm ieniać slajdy (trzeba to prze-

I 147 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

trenować, by przełączać je bez patrzenia na klawisze pilota), użyć wbudowanego wskaźnika laserowego (co robię tylko w ostateczności), wygasić ekran (blank, analogicznie do klawisza B). Poza tym pilot pokazuje mi na malutkim wyświetlaczu stan naładowania bate­ rii (ważne) i siłę sygnału radiowego z modułu tkwiące­ go w komputerze (dzięki czemu mogę sprawdzić, czy pilot zadziała w każdym miejscu na sali, w którym za­ mierzam go użyć). Dodatkowo mogę ustawić wibracje na pięć minut i dwie minuty przed końcem zadanego czasu (choć nigdy jeszcze nie użyłem tej funkcji). 5. Nie pamiętam czasów, kiedy zaczęto używać pierw­ szych wskaźników laserowych, ale pamiętam, kiedy pojaw iły się pierwsze zielone wskaźniki laserowe (wcześniej były tylko czerwone). Wskaźnik ma kilka wad: może nie zadziałać, bardzo skutecznie obrazuje na ekranie drżenie rąk mówiącego i, być może najgor­ sze, nie zapewnia fizycznego kontaktu między mów­ cą a treścią na ekranie. Jeśli to możliwe, wolę używać ręki albo zwykłego wskaźnika, który jest niejako jej przedłużeniem. Jeśli to niemożliwe (ogromny ekran cztery metry nad podłogą), staram się ograniczyć la­ serowe wskazywanie do minimum. 6. O zegarze już wspominałem. To bardzo ważne, byś w trakcie prezentacji (często w przyciemnionej sali) mógł sprawdzić, ile zostało ci czasu, i nie podwijał przy tym szerokim gestem mankietu koszuli. Licz na siebie - św ietnie sprawdza się zegarek typu budzik ustawiony w widocznym miejscu.

I 148 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

7.3. Mowa ciała, strój Je śli zm ierzyć kąt, jaki tw orzy w w idoku z przodu linia sym etrii twojej g ło w y z pionem , to jest on stale na tym nagraniu różny od zera. Zw ykle kiedy jesteśm y zrelak­ sowani, ten kąt nie jest rów ny zeru. Je śli jesteś bardzo pew ny siebie, w rę cz arogancki, m oże w yn osić nawet 3 0 stopni. W C h in ach nigdy nie w idziałem profesora w ygłaszają­ c e g o w ykład z kątem różnym od zera.

Taki kom entarz dostałem od jednego z moich przyja­ ciół (tego samego, który poświęcił swój włos na bieżnię dla mikrorobota), kiedy jakiś czas temu nagrałem jeden z moich krótkich wykładów na wideo i przesłałem kilku osobom z prośbą o krytyczne uwagi. W różnych okolicznościach słyszałem o tym, jakoby naukowcy zbadali, ile procent komunikatu, takiego jak prezentacja konferencyjna, dociera do nas przez tekst, ale ile przez inne kanały, na przykład mowę ciała. Pod­ chodzę do tych rewelacji z rezerwą31, niemniej nie ulega 31 Jak się wydaje, większość z nich ma źródło w błędnej interpre­ tacji wyników badań nad komunikacją opublikowanych w latach 60. X X w. przez profesora Alberta Mehrabiana z University of Califomia w Los Angles (UCLA). Kolejni autorzy kopiują te informacje bez zrozumienia czy choćby sprawdzenia źródeł. Swego czasu studenci na Wydziale Fizyki UW zażądali (skutecznie) zmiany wykładowcy, który próbował serwować im na zajęciach owe „naukowe” dane dotyczące komunikacji.

I 149 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

wątpliwości, że słuchacze odbierają pozawerbalne sygna­ ły wysyłane przez mówców. a

Ć w i c z e n i e 2 4 . Przygotuj krótkie wystąpienie, na przykład jednominutową reklamę, zajawke ma­

jącą przekonać jak najwięcej osób do przyjścia na twoje wystąpienie podczas konferencji z dwunastoma równole­ głymi sesjami. Następnie zaprezentuj je przed jakąkol­ wiek widownią (namów chociaż trzy osoby - do pustej sali mówi się trochę inaczej) i nagraj swoje wystąpienie kamerą umieszczoną na statywie na widowni, tam gdzie mógłby siedzieć jeden ze słuchaczy (albo nieco wyżej). Obejrzyj nagranie, najpierw bez głosu.

Są ludzie, którzy potrafią mówić przez pół godziny, nie od­ rywając ani na chwilę stóp od podłogi - stoją jak zamuro­ wani i wygląda to naturalnie. Inni, jak ja, przemieszczają się w dostępnym obszarze, i to też może wypaść dobrze. Swobodna postawa stojąca, z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała, jest neutralna dla widzów, choć dla wielu osób z pozycji mówcy wydaje się nienaturalna. Warto ją ćwiczyć - przed lustrem lub choćby na przystanku w oczeki­ waniu na tramwaj - by zapamiętało ją ciało. Może się przy­ dać, kiedy w czasie prezentacji nie będziesz wiedział, co ze sobą zrobić, albo nagle zorientujesz się, że musisz się szybko przywołać do porządku w kwestii gestykulacji czy postawy. Przenoszeniem ciężaru z nogi na nogę można dyskret­ nie zaznaczać kolejne części wystąpienia, choć w dużej sali i przy słabym świetle będzie to niezbyt widoczne.

I 150 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

W takim wypadku można przechodzić raz na jedną, raz na drugą stronę przestrzeni, w obrębie której się porusza­ my (na przykład stawać na lewo i na prawo od ekranu, jeśli jest dość miejsca). To pomoże widzom zorientować się, że skończyła się jedna część i zaczyna kolejna. Poniżej omawiam kilka gestów, których należy zdecy­ dowanie unikać. 1. Zbyt długie patrzenie w podłogę, na boki albo ponad głowami słuchaczy, patrzenie na slajdy (szczególnie połączone z czytaniem umieszczonego na nich tekstu). Należy starać się utrzymywać kontakt wzrokowy z wi­ downią. Najlepiej od czasu do czasu przenosić wzrok na słuchaczy w różnych miejscach sali - zbyt długie patrzenie na jednego uczestnika może być dla niego krępujące. Jeśli na sali są osoby co do których podejrze­ wasz, że mogą nie zgadzać się z tym, o czym mówisz, albo na których uwadze szczególnie ci zależy, można spoglądać na nie nieco częściej niż na pozostałych. 2. Trzymanie rąk w kieszeniach. Jeśli na swoim nagra­ niu zobaczysz, że masz kłopot z opanowaniem rąk, możesz na początek spróbować trzym ać w nich pi­ lota, ewentualnie ołówek. Kiedy nabierzesz większej wprawy, ręce bardzo ci się przydadzą, na przykład do wyliczania na palcach punktów („po pierwsze, po drugie...”), do gestykulacji wzmacniającej słowa, do wskazywania ważnych miejsc na ekranie. 3. Poprawianie włosów, zakładanie kosmyków za ucho, oblizywanie ust, bawienie się - rzeczywistym lub wy-

I 151 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

obrażonym - pierścionkiem. Szczególnie u kobiet te gesty mogą być odczytane w kontekście erotycznym - należy pracować nad tym, żeby się ich oduczyć. Słuchacze bardzo szybko zorientują się, czy twoja po­ stawa, w połączeniu z mimiką i głosem, wyraża zapał, entuzjazm, zainteresowanie tematem, o którym opowia­ dasz - wszystkie te elementy są zaraźliwe, dzięki czemu lubimy słuchać dobrych prezentacji, choćby nawet nie były blisko związane z tym, czym się zajmujemy Warto też pamiętać o mowie ciała słuchaczy - obserwując ich, masz szansę zorientować się, czy podążają za tobą. Może mówisz za cicho? Może za szybko? Może wprowadziłeś naraz zbyt wiele nowych wątków? Krótkie spojrzenie na salę pozwoli ci się zorientować, jak wygląda kontakt między tobą a audytorium . Pam iętaj, że bez dobrego kontaktu nie ma skutecznego przepływu informacji. Nie jestem specjalistą od kreowania wizerunku za po­ mocą stroju - jeśli uznasz, że potrzebujesz kogoś takie­ go, z pewnością znajdziesz wielu profesjonalistów, więc podsuwam tu tylko kilka rad. 1. Lepiej ubrać się trochę zbyt oficjalnie (być nieco overdressed) niż zbyt swobodnie. Formalny strój można nieco stonować, na przykład zdejmując krawat, ma­ rynarkę, rozpinając guzik pod szyją czy nawet wy­ puszczając koszulę ze spodni. W drugą stronę jest to zwykle niemożliwe.

I 152 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

2. Należy unikać ubrań w krzykliwych kolorach (pomarań­ czowe, jaskrawozielone) oraz wzorzystych materiałów i dużych ozdób, na przykład naszyjników, broszek. Sła­ bo wyglądają też koszulki z nadrukiem grzyba i śmiesz­ nym tekstem na prezentacji dla mykologów - grzyb na koszulce rozprasza, odwraca uwagę od treści wystąpie­ nia, a tekstu i tak nie da się przeczytać z widowni32. 3. W sytuacjach szczególnie poważnych (ogólnoświatowa konferencja, na widowni trzech potencjalnych pracoi/lub grantodawców) warto mieć pod ręką zapasowy strój (co najm niej koszulę i spodnie/spódnicę), na przykład na wypadek zalania się sokiem z czarnych po­ rzeczek na pięć minut przed rozpoczęciem wystąpienia.

7.4. Konferencyjny savoir-vivre Dobrze na początek uświadomić sobie, jakiego rodza­ ju sytuacją społeczną jest konferencja czy seminarium. Po pierwsze, to organizatorzy zapraszają nas do wy­ stąpienia. Oznacza to, że na konferencji, prelekcji, se­ m inarium , konw ersatorium jesteśm y gośćmi, co ma wielorakie konsekwencje. Po drugie, w czasie samej se­ sji konferencyjnej najczęściej jest obecny gospodarz lo­ kalny, tzn. przewodniczący sesji (chairperson) albo inny

32 Ostatnim przykładem, który widziałem na koszulce, był niesporczak (o ile pamiętam, bez tekstu) towarzyszący prezentacji o... niesporczakach.

I 153 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

prowadzący spotkanie, który odpowiada za jego przebieg: zapowiada mówców, czasem krótko ich przedstawia, sygnalizuje upływ czasu, moderuje dyskusje w trakcie wystąpień i po nich, dba o komfort zarówno mówców, jak i słuchaczy. Poniżej kilka uwag na tem at konferencyjnego savoir-vivre’u, wszystkie oparte na moich obserwacjach z ostatnich lat. Są to drobiazgi, ale potrafią popsuć wra­ żenie, nawet jeśli prezentacja jest świetnie przygotowana i przedstawiona. 1. „Witam państwa!” Nieszczęsne słowo „w itam ” rozpanoszyło się w ję­ zyku całkiem niedawno, mniej więcej w tym samym czasie, kiedy upowszechniła się poczta elektroniczna. Ma ono jasne pierwotne znaczenie - oznacza przywi­ tanie gości przez gospodarza. Jest więc nie na miejscu na przykład w listach (również tych elektronicznych), bo adresat zwykle czyta list u siebie (przy biurku, na kanapie), może więc poczuć się co najmniej dziwnie, jeśli przemawia do niego ktoś, kto uważa się za go­ spodarza. Podobnie podczas konferencji - jesteśmy tam gośćmi, a nie gospodarzami. To do tych ostat­ nich należy witanie zebranych, na przykład w pierw­ szym dniu obrad czy na początku sesji. Jeśli chcesz koniecznie rozpocząć od formuły grzecznościowej, może to być „Dzień dobry”, „Dobry wieczór”, „Ladies and Gentlemen” . Ja swego czasu lubiłem zaczy­ nać od „Panie i Panowie”, w którym podoba mi się nieco starośw iecka nutka; należy tylko koniecznie

I 154 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

2.

3.

4.

5.

sprawdzić, czy na sali rzeczywiście są przedstawicie­ le obu płci - samo „Panowie” ma już nieco inne za­ barwienie. Można brnąć dalej w tę stronę i wymienić honorowych gości, jeśli wiemy, że są wśród słuchaczy: „Szanowna Pani Prezydent, Panie Rektorze, Panie i Pa­ nowie” - w każdym przypadku trzeba od razu, prawie bez pauzy, przejść do pierwszego zdania prezentacji. „O tej części nie powiem, przewinę tylko szybko slajdy”. Co słyszą uczestnicy? ,Jesteście za słabi, żeby to szyb­ ko pojąć”. Ewentualnie: „Źle zaplanowałem wystą­ pienie. Przygotowałem tę prezentację na inną konfe­ rencję, na której miałem więcej czasu, a dziś nie zdążę ze wszystkim” . „Dziękuję za uwagę, proszę o pytania” . Przebiegiem i czasem sesji zarządza przewodniczący, chairman. To on udziela mówcy głosu na czas wystą­ pienia i do niego należy decyzja, co będzie działo się po jego zakończeniu. Bardzo niezręcznie jest znaleźć się w sytuacji, kiedy po naszym zachęceniu do zada­ wania pytań usłyszymy od przewodniczącego, że py­ tań jednak nie będzie, bo na przykład nie ma już na nie czasu. ,Ja k już mówiłem w czasie mojej prezentacji...” . Tak czasem zaczynają się odpowiedzi na pytania z sali. Co słyszą uczestnicy? „A więc nie słuchał Pan, co przed chwilą mówiłem”. „Ile mam jeszcze czasu?” . Ostentacyjne patrzenie na zegarek.

I 155 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

O to, ile masz czasu na prezentację (w tym: czy prze­ widziano potem pytania), warto dyskretnie spytać przewodniczącego sesji, najlepiej tuż przed wystąpie­ niem, bo może się to zmienić w ostatniej chwili, na przykład ze względu na opóźnienie. Zegarek należy mieć, ale nie na ręku (a jeśli nie ma innej możliwości, to zerkać na niego tak, by nikt z sali tego nie zauwa­ żył), tylko zlokalizować zegar na ścianie albo umie­ ścić swój w dogodnym miejscu, żeby móc odczytać czas z dużej odległości.

7.5. Radzenie sobie ze stresem Jedno z moich niedawnych wystąpień (to akurat miało charakter popularnonaukowy) postanowiłem okrasić kil­ koma pokazami. Do zilustrowania fragmentu o powsta­ waniu kolorów w wyniku interferencji światła doskona­ le nadają się bańki mydlane. Żeby nie zalać całej sceny płynem do mycia naczyń, kupiłem w sklepie z zabawka­ mi poręczny zestaw do puszczania baniek, składający się z podłużnego, wąskiego naczynia (wyobraź sobie półme­ trowej długości probówkę) i wąskiej pętli umocowanej do zakręcanego korka. W czasie prób przed prezentacją bańki wyszły znakomicie, dzięki mojemu zestawowi nie musia­ łem się szamotać z dużymi naczyniami i pokaz wyglądał bardzo naturalnie. Nie przewidziałem jednego - podczas występu na scenie przed dwustuosobową widownią tak trzęsły mi się ręce, że kiedy już puściłem kilka efektow-

I 156 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

nych baniek, za nic nie mogłem trafić z powrotem po­ dłużną pętlą, którą trzymałem w jednej ręce, do wąskiego naczynia, które miałem w drugiej. Na szczęście w końcu wcelowałem i, zdaje się, tym razem udało mi się wybrnąć z sytuacji w miarę gładko. Po ponad 2 0 latach pracy naukowej (licząc od po­ czątku studiów) i dziesiątkach konferencji oswoiłem się nieco z występowaniem przed publicznością. Gdy sta­ ję przed widownią, wiem, że mam im do opowiedzenia dobrą historię - dobrą naukowo, merytorycznie, opartą na solidnej metodologii i oryginalnych wynikach - i że potrafię ją podać w jasn ej, przystępnej i ciekawej for­ mie. Staram się zawsze zakładać, że słuchacze są do mnie życzliwie nastawieni - dają mi szansę. Wierzę, że jeśli się postaram, włożę odpowiednio dużo pracy w przy­ gotowanie wystąpienia i zaprezentowanie go na scenie, prawie na pewno ich nie zawiodę. Cieszę się, że mogę im opowiedzieć o czymś, o czym jeszcze nie wiedzą podzielić się z nimi tym, co odkryłem, co mi się udało, o czym być może, oprócz moich najbliższych współpra­ cowników, nie wie jeszcze nikt na świecie” . Jeśli to moż­ liwe, staram się na widowni odnaleźć wzrokiem kogoś znajomego, o kim wiem, że dobrze mi życzy. Zwykle około dwóch trzecich studentów na moich warsztatach z prezentacji przyznaje się do tego, że bardzo

33 Jeśli to tylko możliwe, staram się opowiadać o własnych bada­ niach. Jak mawiał mój promotor: „Trudno jest osiągnąć wysoką jasność, świecąc światłem odbitym”.

I 157 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

stresują ich publiczne wystąpienia, w tym konieczność wygłoszenia prezentacji na konferencji czy seminarium. Kiedy pytam studentów, czego konkretnie boją się przed swoimi wystąpieniami i podczas nich, najczęściej wy­ mieniają trzy obawy:

1. „Że się zatnę, nie będę w iedział, co powiedzieć”. Wyłączając ekstremalne przypadki wystąpień, które musisz zaplanować co do sekundy, zacięcie, zgubienie wątku nie jest niczym strasznym. Możesz mieć przy­ gotowane notatki z planem prezentacji, do których zajrzysz, a ostatecznie nawet chwila ciszy, której bę­ dziesz potrzebował, by zebrać myśli, nie jest jeszcze katastrofą. Tym, czego zdecydowanie należy unikać w takich wypadkach, jest przepraszanie. „Przepra­ szam, zapomniałem, co chciałem dalej powiedzieć” - takie wtrącenie jeszcze bardziej rozprasza słuchaczy i brzmi nieprofesjonalnie34. Należy bez żadnych do­ datkowych wstawek iść dalej - przy pewnej wprawie może się okazać, że widownia nawet nie zorientowała się, iż przerwa nie była w tym miejscu zamierzona. Aby się wdrożyć w wystąpienie, polecam nauczyć się

54 Jeśli miałbym wytypować jedno zachowanie, które jest zabro­ nione podczas prezentacji, byłoby to właśnie przepraszanie: za nie­ staranne przygotowanie materiałów, za spóźnienie, że mikrofon źle działa, kawa podczas przerwy była niedobra itd. Kluczowe jest, by słuchacze byli przekonani, że panujesz nad sytuacją, cokolwiek się wydarzy. Naturalnie nie wolno się spóźnić i trzeba się dobrze przygotować, a na pozostałe niedociągnięcia nie masz wpływu.

I 158 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

pierwszych dwóch czy trzech zdań prezentacji na pa­ mięć - kiedy nabierzesz tempa, znajdziesz rytm słów i gestów, na pewno uda ci się gładko dojść do końca.

2. „Że okaże się, iż wiem za mało na temat, o którym mówię”. Nieraz słuchałem prezentacji, w których już po chwili było wiadomo, że mówca nie jest najwy­ bitniejszym ekspertem w swojej dziedzinie i/lub nie ma do zaprezentowania solidnych, naukowych wy­ ników. Próby maskowania niewiedzy za pomocą za­ wiłych konstrukcji myślowych i językowych, specja­ listycznego słownictwa czy żargonu są nieskuteczne i żałosne. Nikt nie oczekuje że student na pierwszym roku studiów doktoranckich dorówna wiedzą profe­ sorom. Oczywiście trzeba włożyć jak najwięcej pracy w solidne przygotowanie merytoryczne35 - upewnić się co do faktów (czy dobrze pam iętasz nazwę tej struktury skalnej, czy znasz poprawną wymowę spe­ cjalistycznych słów w obcym języku), zorientować się w tematach, które mogą być blisko twojej dziedziny (jeśli zajmujesz się właściwościami nowego betonu, z którego robi się osłony reaktorów jądrowych, do­ brze jest dowiedzieć się, choćby w zarysie, jak działa elektrownia, znać trochę danych statystycznych: gdzie jest największy na świecie reaktor, jakie konstrukcje 35 Od pierwszych zdań tej książki milcząco zakładałem, że twoja prezentacja ma solidne podstawy naukowe. Że przygotowując ją, jesteś przekonany, iż masz do pokazania rzetelne, metodologicznie poprawne, spójne wyniki.

I 159 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

są planowane w przyszłości), można spróbować an­ tycypować pytania (przy reaktorach z dużym praw­ dopodobieństwem będą dotyczyć bezpieczeństwa i zagrożeń ekologicznych, choć to zależy również od tego, kto będzie na widowni). Na pocieszenie powiem ci, że naukowcy są jednak najczęściej kulturalnymi ludźmi - jeszcze nigdy nie byłem świadkiem (ani nie słyszałem), żeby ktoś ze słuchaczy próbował ośmie­ szyć autora prezentacji, który wykazał się niewiedzą, czy w inny sposób się nad nim znęcać (werbalnie)36. W najgorszym razie kończy się na złośliwych uśmiesz­ kach i przewracaniu oczami, głównie w pierwszych rzędach.

3. „Że ktoś zada mi pytanie, na które nie będę znał od­ powiedzi”. To akurat może się przytrafić zarówno w trakcie prezentacji (jeśli taka jest formuła spotka­ nia, co zdarza się na przykład na sem inariach czy małych konferencjach, gdzie większość uczestników dobrze się zna), jak i po niej, w czasie przewidzianym na pytania. Możesz się pocieszyć, że powyższe stwier­ dzenie dotyczy każdego bez wyjątku. W takiej sytuacji powinieneś po prostu przyznać się do niewiedzy, naj­ lepiej bez dodatkowych tłumaczeń czy prób usprawie­ dliwiania się. Kilka rad, jak wybrnąć z różnych pytań, szczególnie jeśli pytającemu wcale nie chodzi o uzy­ skanie odpowiedzi, znajdziesz w rozdziale 7.7. 36 Tzw. roast.

I 160 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

Z prostych zabiegów, które możesz wypróbować przed konferencyjnym wystąpieniem, polecam: 1. Wyobrażanie sobie (wizualizację) siebie na scenie przed widownią. 2. Wyćwiczenie głębokich, coraz dłuższych oddechów przeponowych, które pozwalają w krótkim czasie ob­ niżyć napięcie mięśni i spowolnić nieco rytm serca. Podobnie działa dość szybki spacer, trwający choćby minutę lub dwie, szczególnie na świeżym powietrzu. 3. Wypisanie na kartce sytuacji, których najbardziej się obawiasz, i przyjrzenie się im z dystansem. 4. Nauczenie się pierwszych kilku zdań wystąpienia na pamięć i ich wielokrotne przećwiczenie na głos, co pozwoli ci nabrać tempa na początku. 5. Jednym z ciekawych, badanych od niedawna zjawisk jest dwukierunkowe sprzężenie między tym, jak się czujemy, a postawą ciała. Naturalne i zrozumiałe jest, że ktoś, kto jest pewny siebie, stoi wyprostowany, z podniesioną głową, a ktoś, kto właśnie zdobył złoty medal na olimpiadzie, wyciąga ręce w geście zwycię­ stwa. Okazuje się jednak, że działa to także w drugą stronę: wydaje się, że sprzężenie hormonalne sprawia, iż przyjmując pozę zwycięzcy, czujemy się pewniej. Polecam prezentację Your body language shapes who you are Amy Cuddy z TED-a jako zaczyn do przemy­ śleń i ewentualnego przetestowania takich zabiegów na sobie.

I 161 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

Zapewne żadna z tych metod nie gwarantuje natychmia­ stowego pozbycia się konferencyjnej tremy ale po jakimś czasie, stosując konsekwentnie te, które działają na cie­ bie najlepiej, zobaczysz efekty.

7.6. Głos Wyobraź sobie, że wybierasz kilkoro znajomych i propo­ nujesz im: „Chodźcie, zaśpiewamy coś razem” . Zapewne możesz przewidzieć ich reakcje. Jedną z najczęstszych by­ łoby pewnie coś w rodzaju: „Nie umiem, nie mam słu­ chu”. Wydaje się jednak, że podobnie jak na poziomie przekazu i komunikacji jesteśmy ewolucyjnie przystoso­ wani do słuchania opowieści, tak samo jesteśmy ewo­ lucyjnie przystosowani do śpiewania, które od wieków towarzyszyło ludziom przy pracy, zabawie, w radości i żałobie. Masz słuch lepszy, niż ci się wydaje - w ciągu sekundy rozpoznasz przez telefon, czy bliska osoba jest smutna, czy wesoła, z intonacji głosu, właśnie ze słuchu. I jako dziecko nauczyłeś się, tylko ze słuchu, języka, któ­ ry był wtedy dla ciebie obcy. Ja m iałem to szczęście, że kilka lat temu trafiłem na warsztaty z emisji głosu dla nauczycieli akademickich, podczas których działy się rzeczy niezwykłe. Dziesięć nieznających się wcześniej osób, w znakomitej większo­ ści wygłaszających zdania typu: „Nie śpiewam, nie mam głosu ani słuchu, a poza tym się wstydzę”, po dwóch

I 162 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

miesiącach śpiewało, ryczało, mruczało, piało i zawodzi­ ło, solo i chóralnie, wydobywając dźwięki, o których nie miały pojęcia, że w ogóle mieszczą się w jakiejkolwiek skali ich możliwości - głośności, wysokości, barwy. Trener głosu Roger Love37 wyróżnia pięć właściwo­ ści (cech) głosu: głośność, m elodyjność, ton, wyso­ kość i tempo (volume, melody, tonę, pitch, pace). Podczas prezentacji naukowych zaleca mówić niskim głosem o umiarkowanej melodyjności. Szczególną uwagę warto zwrócić na unikanie mówienia na jednym tonie, bardzo rozpowszechnionego na konferencjach naukowych. Jest to jedna z niezawodnych metod wprowadzania słucha­ czy w stan odrętwienia, a przy pewnej wprawie i wspo­ maganiu niewydolną wentylacją sali, nawet ich uśpie­ nia. W szczególności warto się uczyć, jak różnicować głośność, melodyjność i wysokość głosu oraz prędkość mówienia w zależności od audytorium, zarówno przygo­ towując się do wystąpienia, jak i w jego trakcie. Jeśli pracujesz głosem , żaden podręcznik, a już na pewno nie ten, nie zastąpi zajęć z profesjonalnym tre­ nerem emisji. Jeśli chcesz uczynić z głosu narzędzie, nad którym zapanujesz, które sprawi, że twoje prezentacje będą świetne również wokalnie, potrzebujesz treningu. Wymienię jedynie podstawowe umiejętności, od któ­ rych warto zacząć:

37 Polecam wiele świetnych ćwiczeń dostępnych na stronie inter­ netowej www.rogerlove.com. Już samo słuchanie Rogera jest bardzo inspirującym doświadczeniem.

I 163 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

1. O ddychanie. Niewiele rzeczy rozprasza słuchaczy bardziej niż m ówca, który walczy o oddech - nie potrafiąc zsynchronizować rytmu zdań z wentylacją, kończy frazy tak, jakby zaraz m iało zabraknąć mu powietrza. W dodatku wszelkie głośne wdechy są wzmacniane przez mikrofon, przez co stają się jesz­ cze bardziej uciążliwe. Warto poznać i wypróbować kilka ćwiczeń, które nie tylko pozwolą zapanować nad oddechem, lecz także pomogą opanować stres. Jeśli nie możesz popracować z trenerem głosu, spró­ buj chociaż znaleźć i wykorzystać opis ćwiczeń od­ dychania przeponowego38. 2. Rozgrzewka aparatu mowy. Jeśli masz wolną minutę przed wystąpieniem, możesz porobić miny do lustra (ostatecznie może też być bez lustra). Nadymanie po­ liczków, wystawianie języka, „malowanie” językiem po podniebieniu (to podobno jedyne miejsce, gdzie można się samemu połaskotać), zwijanie języka w rur­ kę, głośne parskanie, dotykanie twarzy opuszkami palców - wszystko to przygotuje cię do wzmożonego wysiłku głosowego, jakim jest publiczne wystąpienie. Niezłe jest robienie min wyrażających radość, smutek, złość w maksymalnym natężeniu, każdej przez trzy se­ kundy, po czym rozluźnienie mięśni twarzy.

38 Na przykład w książce Breatheology: The Art o f Coriscious Breathing autorstwa wielokrotnego rekordzisty w nurkowaniu na bezdechu Stiga Avalla Severinsena.

I 164 |

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

3. Mówienie wolno i niskim głosem . Nie wiem, czy ma to podłoże kulturowe, czy inne, ale wydaje się, że z większą uwagą słuchamy komunikatów wypo­ wiadanych właśnie w ten sposób. Kiedy nauczysz się rozluźniać aparat mowy (konieczne ćwiczenia z na­ uczycielem, przynajmniej raz, by załapać, o co cho­ dzi), będziesz mógł (bądź mogła, szczególnie dotyczy to kobiet) łatwo obniżyć tonację głosu, na przykład mówiąc kilka razy: „bing bong, king kong, ding dong” (świetne ćwiczenie z płyty dołączonej do książ­ ki Presentation skills fo r scientists). By mówić wolniej, potrzeba dwóch rzeczy: treningu (przed lustrem, na­ grywania się na dyktafon lub kamerę) i dobrze za­ planowanego wystąpienia, dopasowanego do czasu, którym będziesz dysponować. 4. Wyeliminowanie wstawek typu „eee” „yyy”. Związane częściowo z głosem, a częściowo z nawykami mowy wypełnianie przestrzeni między słowami krótszym bądź dłuższym „yyy” lub „eee” psuje każdą wypo­ wiedź. Jeśli usłyszysz je na swoich nagraniach, masz nad czym pracować. Pauzy podczas mówienia nie są niczym nienaturalnym, można je kreatywnie wyko­ rzystać, „wypełniacze” - eliminować.

5. Ćwiczenia z dykcji. Na przykład dwa poniższe: pierw­ sze zaczerpnięte z książki Presentation skills for scien­ tists, a drugie mojego pomysłu.

I 165 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

Ć w i c z e n i e 2 5 . Powiedz „tak” na różne sposovny by, z różną intencją, operując jedynie głosem: cie­ pło, z sympatią, kojąco, z wahaniem, jak ekspert, z zanie­ pokojeniem, jak szef, z entuzjazmem, jak „nie”. Możesz wypisać listę dziesięciu sposobów, wybrać jeden i pozwo­ lić znajomym, którzy cię słuchają, zgadywać, jaka była twoja intencja.

(ib V

Ć w i c z e n i e 2 6 . Wybierz fragment dowolnego

VJ

podręcznika akademickiego - im nudniejszy tym le­

piej (w ostateczności może być książka, którą właśnie czy­ tasz). Przeczytaj go na głos, tak jakby to była: bajka dla dzieci, ważna wiadomość

(bearkingnew s)

w serwisie tele­

wizyjnym, orędzie do narodu, radiowa transmisja meczu.

7.7. Pytania z sali Kiedy jeszcze studiowałem i dopiero zaczynałem gromadzić swoje konferencyjne doświadczenia, byłem przekonany, że pytania padające z sali po wystąpieniach są powodowane niezaspokojoną ciekawością słuchaczy zainspirowanych tym, co właśnie usłyszeli. Dziś jestem przekonany, iż rzecz ma się zgoła inaczej - znakomita większość pytań, które padają w takich okolicznościach, nie służy uzyskaniu od­ powiedzi, a raczej jest popisem pytającego, jego mikroprezentacją, przed której wygłoszeniem nie może się po­ wstrzymać. No cóż, skromność nie jest często spotykaną wśród naukowców cechą i trzeba się z tym pogodzić.

I 166 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

Jak reagować na pytania i komentarze, szczególnie te prow okacyjne: „To nic nowego, w 1985 roku wraz ze Smithem obserwowaliśmy już ten efekt”, „Czy zna Pani moje publikacje, w których mierzyłem tę poprawkę z bardzo dużą dokładnością?” . Warstwa naukowa jest tu jedną kwestią - nikt nie zna wszystkich publikacji i wszystkich wyników (często zresztą nie do końca związanych z tematem). Zupełnie czym innym jest jednak umiejętność wybrnięcia z kla­ są z takiej sytuacji. Pytania padają zwykle na koniec, więc z całego wystąpienia słuchacze mogą je zapamiętać najlepiej. Naczelna zasada brzmi: w żadnym wypadku nie na­ leży wdawać się w dyskusję. Jeśli widzisz, że pytający dąży do dłuższej wymiany zdań (i nie doczekasz się po­ mocy ze strony osoby prowadzącej sesję, która powinna w porę interweniować), powinieneś uciąć sprawę, najle­ piej propozycją kontynuacji po zakończeniu sesji, w bez­ pośredniej rozmowie. W dużych salach bardzo często widzowie mogą nie usłyszeć pytania. Warto je powtórzyć (zakładam , że prelegenta wszyscy słyszą dobrze), ewentualnie przeformułować (na przykład jeśli zawiera specjalistyczne zwroty, skróty, których mogą nie zrozumieć wszyscy słu­ chacze): „Padło pytanie o czułość metody pomiarowej, którą omawiałem”. Ma to jeszcze tę zaletę, że zyskujesz cenne sekundy na zebranie myśli i przygotowanie od­ powiedzi (bądź złośliwej riposty, jeśli akurat na taką się zdecydowałeś).

I 167 I

7. P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

W przypadku pytań typu „Czy...” należy raczej unikać odpowiedzi ograniczonych do „Tak” bądź „Nie”. Najle­ piej na bazie pytania stworzyć minihistoryjkę. - C z y słyszała pani o naszych w cześniejszych pracach? - Efekt X po raz pierw szy zaobserw ow ano pod koniec X IX w ie k u , le c z nie to w arzyszyły tem u zadowalające w yjaśnienia teoretyczne. W latach 30. X X w ieku poja­ w iły się pierw sze prace Now aka i Johnsona, a następ­ nie, p o u d o s k o n a le n iu te c h n ik i p o m ia ro w e j, Sm itha i Kowalskiego. O ile w iem , dotąd żadna z teorii nie wyja­ śnia w szystkich o bserw ow anych anom alii [wiem sporo

na ten temat]. B a rd z o c h ę tn ie d o w ie m się p o d c z a s przerw y o innych pracach, które m o g ły um knąć mojej uw adze [uprzejmie ucinam dyskusję w tym miejscu].

Z drugiej strony należy dbać o to, by odpowiedź na py­ tanie nie była zbyt długa - wystarczy od czterech do sze­ ściu zdań. Im pytanie bardziej szczegółowe, tym odpo­ wiedź powinna być krótsza, bo być może tylko pytający jest w stanie ją zrozumieć i docenić. Jeśli pytanie jest na poziomie ogólnym, dotyczy szerokiego tematu (na przy­ kład kontrow ersji związanych z naszymi badaniam i) i uznamy, że odpowiedź może być ciekawa dla szersze­ go grona słuchaczy, można pozwolić sobie na dłuższy wywód, ale na pewno nie należy przekraczać pół minu­ ty (w wyjątkowych wypadkach minuty). Choćby po to, by dać szansę innym pytającym. Na dłuższą dyskusję można zainteresowanych zaprosić po zakończeniu sesji.

I 168 I

7 . P rz e d w id o w n ią , c z y li t w o je p ię ć m in u t

Jeśli rozmówca mimo wszystko dąży do konfrontacji, nie pozostaje nic innego, jak uciec się wprost do pomocy przewodniczącego sesji czy gospodarza spotkania: - Pani przew odnicząca, jeśli pani pozw oli, w olałbym te ra z nie k o n ty n u o w a ć te j d y sk u s ji. B a rd z o c h ę tn ie p o zn a m w ię c e j s z c z e g ó łó w p o z a k o ń c z e n iu sesji, b y ć m oże w w ęższym gronie słuchaczy.

Jeśli pytanie wykracza poza naszą wiedzę, najlepiej od razu się do tego przyznać. Nie warto się przy tvm uspra­ wiedliwiać, bo robi to złe wrażenie. - C z y w ie pan, jaka jest stała dielektryczna tego m ate­ riału, który badacie? - Nie, w tej chw ili te g o nie w iem . B y ć m oże w dalszej kolejności b ęd ziem y ją próbow ali w yzn aczyć.

Szczególnie nieprofesjonalnie brzmią tłumaczenia: „Nie m iałem dość czasu, żeby sprawdzić...”, „Nie m iałem pieniędzy w projekcie, żeby dokończyć...”, „Akurat nie mam żadnego doktoranta, żeby dokładnie zmierzyć..-”.

8

Plakaty, czyli prezentacja w dwóch wymiarach

Oprócz prezentacji ustnych drugą najczęściej spotykaną formą prezentowania wyników badań naukowych pod­ czas konferencji są plakaty (postery). Stworzenie dobre­ go plakatu wymaga często takiego samego nakładu pra­ cy, jak przygotowanie wystąpienia przed publicznością. Wiele rad i pomysłów, które opisałem wcześniej, można zastosow ać i w tym wypadku. Dobry plakat musi być najpierw wymyślony, potem zaprojektowany - na tym etapie najlepiej sprawdzają się kartka (dobrze jest wziąć jak największą, co najmniej formatu A3) i ołówek albo

I 171 I

ce u ta crh £ ).+

€tyfL^VU:^

Rysunek 20. Szkic plakatu o mikrorobocie nartniku na kon­ ferencję o ciekłokrystalicznych elastomerach oraz finalny plakat. Na szkicu jest zaznaczony między innymi podział zadań między autorów (M.R., M.N., P.W, każdy dostał swo­ ją kopię) oraz kilka zdań pierwszej wersji wprowadzenia.

W ostatecznej wersji niektóre elementy zmieniły miejsce, ale koncepcja prowadzenia widza jest bardzo podobna. Podsumowanie w formie „CJood news, bad news”.

8 . P la k a t y , c z y li p r e z e n t a c ja w d w ó c h w y m ia r a c h

flamastry. Nie musisz być świetnym rysownikiem - cho­ dzi o zebranie pomysłów i uporządkowanie materiału (tym razem głównie graficznego) tak, byś mógł ogarnąć go jednym spojrzeniem. Z prezentacjami w formie plakatów wiąże się pewien paradoks, nad którym warto się zastanowić. Z jednej strony, tak jak w przypadku slajdów , plakat ma być uzupełnieniem wystąpienia, tłem, które sobie przygotu­ jesz, by lepiej opowiedzieć o swoich badaniach słucha­ czom, którzy do ciebie podejdą podczas sesji plakatowej. Z drugiej strony dobrze by było, gdyby mógł on „mówić sam za siebie”, tzn. przedstawiać twoją opowieść rów­ nież wtedy, gdy ciebie akurat przy nim nie ma. Wywa­ żenie tych dwóch ról plakatu wymaga namysłu już na etapie projektowania i potem, kiedy szkice zmieniają się w finalny produkt. Możesz na początek pomyśleć o swo­ im plakacie jak o ilustrowanym abstrakcie i zastosować wiele rad, o których napisałem przy okazji przygotowy­ wania streszczeń prezentacji. Jak wiadomo prawdziwy podręcznik dla naukowców nie może się obejść bez równań, pora więc na pierwszy (i jedyny) wzór matematyczny w tej książce. Opisuje on prawo plakatu i wygląda tak: p ---------------------------------------A + liczba słów na plakacie

gdzie P jest prawdopodobieństwem, że ktokolwiek zain­ teresuje się twoim plakatem, A zaś to pewna stała, zwy­ kle z przedziału 1-100, której dokładna wartość zależy od rozmaitych okoliczności towarzyszących sesji plaka-

I 174 I

8 . P la k a t y , c z y li p r e z e n t a c ja w d w ó c h

w y m ia r a c h

towej, jak późna pora czy bliskość obiadu. Naturalnie jest to prawdopodobieństwo maksymalne, przy założe­ niu że włożysz w wykonanie plakatu dostatecznie dużo serca i pracy. Podobnie jak w przypadku slajdów, do wykonania plakatów najlepiej użyć zimnych palet: szarości, odcieni niebieskiego, zielonego. Można eksperymentować z in­ nymi kolorami, ale wymaga to dużego wyczucia. Należy unikać małych czcionek, pstrokatego tła i niepotrzeb­ nych ozdobników (szlaczków, kolorowych marginesów itp.). Wątpliwym pomysłem jest używanie jako tła po­ większonego na cały plakat zdjęcia lub innej grafiki wprowadza to zamęt. Mówiąc ogólnie, podczas projek­ towania plakatu uważaj, by nie dać się zbytnio ponieść kreatywności - w znakomitej większości wypadków nie wyjdzie ci to na dobre. Dobrze sprawdza się pogrupowanie materiału (podob­ nie jak na wykresie z rozdziału o szkicowaniu prezenta­ cji), a następnie umieszczenie poszczególnych fragmen­ tów na kolejnych panelach, wyróżnionych kolorem tła i/ lub ramkami. Mogą to więc być kolejno: 1. Tytuł ze wstępem (najwyżej cztery-pięć zdań). Potrak­ tuj tę część jak reklamę, pomyśl, że chcesz przyciągnąć uwagę „klienta”. 2. Stan wiedzy. Jeśli nie zmieścisz tej części razem z tytu­ łem, może ona się znaleźć w następnym panelu. Ale znów - nie może to być więcej niż kilka zdań, najle­ piej ilustrowanych zdjęciem albo rysunkiem.

I 175 I

8 . P la k a t y , c z y li p r e z e n t a c ja w d w ó c h w y m ia r a c h

3. Cel pracy To, co chcesz osiągnąć, dlaczego to jest cieka­ we; jedno lub dwa zdania, ewentualnie zilustrowane. 4. Metody i wyniki. Najlepiej przedstawić je w postaci schematów i wykresów, im mniej tekstu, tym lepiej. Pamiętaj o starannym doborze materiału, tak by po­ kazać tylko to, co najważniejsze. Być może będziesz musiał skompilować dziesięć wykresów z publikacji do jednego, na którym znajdzie się sama esencja tego, co zrobiłeś. Jeśli twój plakat nie opowiada głównie o unikalnej metodzie pomiarowej, musisz oprzeć się pokusie pokazywania wielu wyników pośrednich. 5. Podsumowanie, wnioski, plany na przyszłość. Znów: kilka zdań. Na samym dole możesz umieścić odnośniki do artyku­ łów, podziękowania dla współpracowników i sponso­ rów - pamiętaj, to są tylko dodatki i powinny się znaleźć na mało eksponowanym miejscu. Na rysunku 20. pytanie i stan wiedzy zostały zawarte we wstępie (bardzo krótkim, jedynie trzyzdaniowym). Pozwoliliśmy sobie tutaj na dość swobodny język, by nie wystraszyć czytelnika. Mikroroboty wiodą ciężki żywot w nieprzyjaznym otoczeniu: na suchym lądzie muszą zmagać się z siłami przyczepności, pod wodą ich głównym wrogiem jest lepkość cieczy. Wydaje się, że powierzchnia wody mogłaby być dla nich miłym miej­ scem do mieszkania. Calowej długości robot nartnik może poruszać się, zasilany energią ze światła pochłanianego przez

I 176 I

8 . P la k a t y , c z y li p r e z e n t a c ja w d w ó c h

w y m ia r a c h

mięsień z LCES9, choć wciąż daleko mu do piękna i gracji ru­ chów kuzynów urodzonych na wolności.

Na kolejnych panelach pokazaliśmy: strukturę cząste­ czek użytych w polimerowym mięśniu robota (dla che­ mików), sposób przygotowania folii z elastomeru (kolej­ ne fazy i zdjęcie gotowej folii), zdjęcie żywego nartnika i obok naszego robocika, kilka klatek z filmu pokazują­ cego ruchy nóg mikrorobota podczas pływania, wykre­ sy zmierzonych prędkości i podsumowanie. Tym razem przyszło mi do głowy, że można dać je w punktach: „do­ bre wiadomości” - co się udało , „złe wiadomości” - co się nie udało; całe podsumowanie ma jedynie 87 słów. W przypadku plakatu ważniejszy nawet niż przy pre­ zentacji ustnej jest dobry tytuł. Bardzo często to on decy­ duje, że osoba przechadzająca się wśród setek posterów zatrzyma się właśnie przy tobie. Mają tu zastosowanie wszystkie rady, o których wspominałem przy okazji wy­ myślania tytułów prezentacji. Podobnie jak podczas tworzenia prezentacji także i tu przygotowanie zdjęć, wykresów, grafik zajmuje bardzo dużo czasu - nie masz szans zrobić tego w jeden wieczór. My, przygotowując plakat o robocie nartniku, musieli­ śmy między innymi narysować trójwymiarowy model

39 Zasadniczo w streszczeniach i wstępach należy unikać skrótów, ale tutaj, na konferencji poświęconej tylko ciekłokrystalicznym elastomerom (LCE), mogliśmy pozwolić sobie na odstępstwo od tej reguły

I 177 I

8 . P la k a t y , c z y li p r e z e n t a c ja w d w ó c h w y m ia r a c h

robota w programie CAD (jeden dzień), sfotografować gotowego robota na wodzie (trzy godziny: rozstawienie sprzętu, próbne zdjęcia, obróbka fotografii w kompute­ rze), stworzyć modele cząsteczek (kilka godzin40). Jako że prezentowane prace mają zwykle kilku autorów, w przy­ padku plakatu dobrze sprawdza się podział zadań: jed­ na osoba może opracować wykresy, inna - przygotować zdjęcia, kolejna - napisać wstęp. Oczywiście konieczny jest koordynator, który zbierze wszystko w całość (i bę­ dzie pilnow ał, by każda część była przygotowana na czas). W naszym przypadku cykl pracy nad plakatem wyglądał mniej więcej tak: 1. Sformułowanie pytania, celu badań, w tym przygo­ towanie pierwszej wersji tytułu i wprowadzenia, po­ dział zadań (wszyscy autorzy). 2. Przygotowanie rysunków i fotografii (każdy z autorów według przydziału). 3. Zebranie rysunków i przygotowanie podpisów do nich (koordynator). 4. Porządkowanie materiału, pierwsza wersja plakatu z rozmieszczeniem elementów (koordynator z jednym ze współautorów). 5. Szlifowanie tekstu wprowadzenia i podsumowania, cyzelowanie grafiki (jak wyżej). 6. Korekta, wpatrywanie się (wszyscy autorzy indywidu­ alnie) i drukowanie. 40 Dzięki uprzejmości Piotra Kasprzyckiego.

I 178 I

8 . P la k a t y , c z y li p r e z e n t a c ja w d w ó c h

w y m ia r a c h

Ważnym momentem w przygotowywaniu plakatu jest wpatrywanie się. Kiedy już uznasz, że projekt jest skoń­ czony, popatrz na niego, najpierw na ekranie kompute­ ra, potem na małym wydruku (na przykład formatu A4). Z pewnością zauważysz jeszcze wiele szczegółów, które wymagają poprawy: literówki w tekście, przesunięcie ele­ mentów, nierówne odstępy między nimi. Kiedy już wpro­ wadzisz wszystkie poprawki, następnym krokiem jest... dalsze wpatrywanie się, na przykład następnego dnia. Prawie na pewno zauważysz jeszcze coś, co umknęło twojej uwadze. Dobrze, jeśli na projekt rzuci okiem także ktoś inny, świeże spojrzenie jest niezwykle przydatne, po­ nieważ dzięki niemu można wychwycić pozostałe błędy. Na kon feren cji, podczas której pokazywaliśmy nasz plakat o robocie nartniku, organizatorzy przygotowali konkurs na najlepszy poster. Pierwszą jego częścią była poster booster session, w trakcie której autorzy plakatów mieli minutę na zareklamowanie swoich dzieł - co za znakomite ćwiczenie z prezentowania! Większość osób po prostu przekleiła na kolejne slajdy PowerPointa frag­ menty swojego plakatu i z mniejszym lub większym wdziękiem po kolei je omawiała. Gdybym miał przygo­ tować takie wystąpienie, najpierw, jak zresztą radzę w tej książce, zastanowiłbym się, jaki jest jego cel. Tutaj wyda­ je się to jasne: zareklamować swój plakat tak, by przycią­ gnąć uwagę widowni i jury, a dzięki temu wygrać kon­ kurs. Jak to osiągnąć? Zainteresować kogoś można, na przykład uchylając tylko rąbka tajemnicy, zamiast po-

I 179 I

8 . P la k a t y , c z y li p r e z e n t a c ja w d w ó c h w y m ia r a c h

dawać od razu wszystko na tacy. Jeśli mamy pokazywać slajdy, to nie tabele, wykresy, ale wielkie zdjęcie żywego nartnika, tym bardziej że obcokrajowcy niemówiący na co dzień po angielsku mogą nie wiedzieć, co to jest water strider. W kilku zdaniach powiedzieć o nartnikach, wy­ brać ciekawe fakty (na przykład że choć są badane przez biologów od dawna, ciągle ukazuje się wiele publikacji na temat ich życia społecznego), po czym zakończyć: „Używając sztucznych mięśni, próbowaliśmy zbudować pierwszego na świecie robota nartnika naturalnej wiel­ kości. Na ile się to udało, możecie zobaczyć na naszym plakacie”. Ć w i c z e n i e 2 7 . Przygotuj jednominutową pre-

VIV zentację reklamującą twój plakat. Wykorzystaj

co najwyżej jeden slajd z jednym elementem (zdjęciem, wykresem, mapą).

Wydaje się, że przyszłością są e-postery - już dziś po­ jawiają się na niektórych konferencjach. Wyświetlane na dużych, zapewne niedługo również dotykowych, monitorach nie tylko znakomicie upraszczają logistykę (drukowanie, transport tub z papierowymi plakatami), lecz także otwierają zupełnie nowe możliwości: umiesz­ czania animacji, interaktywnych rysunków i wykresów, które pozwalają budować struktury o wielu poziomach szczegółowości. Jedno mogę polecić już dziś - umiar. Z pewnością w wielu przypadkach jeden film czy jedna animacja umieszona na takim plakacie umożliwią prze-

I 180 I

8 . P la k a t y , c z y li p r e z e n t a c ja w d w ó c h

w y m ia r a c h

kazanie większej ilości informacji niż najlepsze rysunki, ale już widzę oczami wyobraźni e-postery mieniące się feerią kolorów i ruchomymi ozdobnikami.

Podsumowanie, czyli więcej niż slajdy

Być może wiele z moich rad wydało ci się zbyt radykal­ nych. Jak to?! Nie pokazywać na pierwszym slajdzie tytułu i nazwiska autora, a na drugim planu prezenta­ cji w punktach? Układać bajki zamiast wklejać więcej wykresów? W ogóle nie przygotowywać slajdów? Wielu studentów i doktorantów, którzy uczestniczyli w moich warsztatach, mówi: „To świetne pomysły, ale mój pro­ motor nigdy nie pozwoli przedstawić prezentacji, któ­ ra nie będzie miała tytułu i logo uczelni na pierwszym, a planu na drugim slajdzie” . Z pewnością nie warto

I 183 I

P o d s u m o w a n ie , c z y li w ię c e j n iż s la jd y

prowokować konfliktów na tym tle. Dobra wiadomość jest taka, że to ty pewnego dnia zostaniesz promotorem i będziesz mógł inaczej traktować swoich studentów41. Znakom itą większość pomysłów przedstawionych w tej książce przećwiczyłem podczas swoich prezentacji albo widziałem u innych. Nawet jeśli nie zdecydujesz się na duże zmiany, a spodobały ci się niektóre idee, zacznij je wypróbowywać - może niektóre w twoim przypadku zadziałają, a inne zupełnie nie. Tak czy inaczej wierzę, że można odczarować nudne konferencje i nie żałować spędzonego na nich czasu, a wręcz przeciwnie - dać się wciągnąć w zrozumiałe, ciekawe opowieści naukowe i czerpać z nich inspiracje na przyszłość. Umiejętności, do których ćwiczenia tutaj zachęcałem, przydadzą ci się też przy pisaniu artykułów naukowych czy wniosków o granty. Wyobraź sobie recenzenta, któ­ ry właśnie dostał do przeczytania 150 takich wniosków po 30 stron każdy. Bierze pierwszy do ręki i zaczyna od jednostronicowego streszczenia, by wyrobić sobie ogólne zdanie o proponowanych działaniach: „W naszych bada­ niach zamierzamy wykorzystać niskoszumną spektro­ skopię FTIR do badania właściwości optycznych stopów o zaw artości niklu między 1 i 1 ,5 % ...” . Bierze drugi: 41 Uważam, że warto przynajmniej spytać promotora, dlaczego uważa, że twoja prezentacja powinna wyglądać tak, a nie inaczej. Czy są jakieś naukowe, merytoryczne powody, by przygotować i wygłosić ją właśnie w taki sposób? Jeśli jedyną odpowiedzią będzie: „Bo wszyscy tak robią od zawsze”, może ci to dać sporo do myślenia...

I 184 |

P o d s u m o w a n ie , c z y li w ię c e j n iż s la jd y

„Proponowany projekt obejmuje systematyczne badania wpływu wybranych czynników na trwałość diod lase­ rowych typu VCSEL...” . Bierze trzeci... Co to? Najpierw przedstawione tło, aktualny stan wiedzy, dalej jasno po­ stawione pytanie i drogi, które prowadzą do znalezienia odpowiedzi. Perspektywy na przyszłość, wizje, co zrobić w następnej kolejności. Wszystko napisane zrozumiałym językiem, bez skrótów i żargonu. Pamiętaj, że wbrew temu, co może ci się wydawać, recenzent bardzo rzadko jest specjalistą w wąskiej dzie­ dzinie, którą się zajmujesz albo właśnie chcesz się za­ jąć - nigdy nie wiadomo, na kogo trafisz, ale z dużym prawdopodobieństwem będzie ci wdzięczny za przed­ stawienie tematu w szerszym kontekście i stopniowe wprowadzenie do bardziej skomplikowanych koncepcji. Jeśli przypadkiem trafisz na eksperta, na pewno doceni głębokie zrozumienie tematu na tle dyscypliny naukowej i precyzję wywodu.

Na zajęciach z prezentacji często słyszę od studentów: „Ale pan zajmuje się takimi ciekawymi rzeczami - mikrorobotami chodzącymi po włosie albo pływającymi jak nartniki - o tym bardzo łatwo ciekawie opowiedzieć, nie tak jak o moich wynikach...”. No cóż, z pewnością niektóre zagadnienia są bardziej nośne niż inne. Wydaje się, że z zainteresowaniem słuchamy o tematach należą-

I 185 I

P o d s u m o w a n ie , c z y li w ię c e j n iż s la jd y

cych do jednej z trzech grup: takich, którymi się przej­ mujemy, gdyż mają bezpośredni wpływ na nasze życie (diagnostyka i terapia, ochrona środowiska naturalnego); takich, które wzbudzają emocje (ochrona zwierząt, te­ maty dotyczące dzieci); i wreszcie takich, które pobudza­ ją naszą wyobraźnię (loty kosmiczne, miasta przyszło­ ści). Niewykluczone, że zastanawiając się, jak ciekawie i inspirująco opowiedzieć o tym, czym się zajmujesz, dojdziesz do wniosku, że zupełnie cię to już nie inte­ resuje i nie widzisz sensu kontynuowania swojej pracy. Ja, zachęcany przez promotora i mentora w jednej oso­ bie, zm ieniłem do tej pory obszar m oich zaintereso­ wań naukowych dwukrotnie. Nigdy nie jest za późno, by od przyszłego roku dołączyć do grupy zajmującej się badaniami nad diagnozowaniem chorób u dzieci marsjańskich osadników, gdzie być może odnajdziesz swoje miejsce w nauce - jedynie na jakiś czas albo już na za­ wsze. Ostatecznie pamiętaj, że warto zajmować się na­ uką tylko wtedy, gdy sprawia ci to prawdziwą frajdę. Czego ci serdecznie życzę

Szybki test twojej prezentacji (do wielokrotnego użycia na wszystkich etapach przygotowań) 1. Czy wiesz, jakie jest twoje pytanie i dlaczego jest ono ważne?

2. 3.

4.

5.

6. 7.

8. 9.

10. 11.

Czy prezentacja jest zbudowana wokół tego pytania i poszuki­ wania odpowiedzi na nie? Czy nie zamierzasz powiedzieć zbyt wiele? Czy zmieścisz się w przydzielonym czasie? Czy zaczynasz od mocnego akcentu? Czy masz dobrze przemy­ ślane pierwsze trzy zdania i ewentualnie towarzyszący im slajd albo pokaz? Czy myślisz o swojej prezentacji w prostym języku? Czy przygo­ towałeś wystąpienie bez specjalistycznego słownictwa (albo, jeśli uznasz je za konieczne, dobrze je wytłumaczyłeś)? Czy każdą nową ideę wprowadzasz najpierw ogólnie, a dopiero potem przechodzisz do detali? Czy prowadzisz słuchaczy w zrozumiały sposób od jednego punktu opowieści do następnego? Czy dobrze przem yślałeś i przećw iczyłeś zakończenie? Czy masz jasno sprecyzowaną wiadomość do zabrania? Czy potra­ fisz ją zapisać (dla siebie, nie na slajdzie!) w trzech zdaniach? A w jednym? Czy slajdy mają odpowiednią kolorystykę, napisy są dobrze wi­ doczne, a wykresy czytelne? Czy zapisałeś ostateczną wersję prezentacji w łatwo dostępnym m iejscu w kom puterze oraz kopię na zewnętrznym nośniku pamięci? Czy masz naładowane baterie w komputerze i pilocie? Czy sprawdziłeś, gdzie będziesz wygłaszał prezentację, jak wy­ gląda sala, jak działają nagłośnienie, światło, projektor?

Literatura (w e d łu g stosu nku p rzy d a tn o ści do c e n y )

1. Matt Carter, Designing Science Presentations: A Visual G uide to Figures, PapersySlidesy Postersyan d M orey Academie Press, 2013. Najlepsza wśród kilkunastu książek o prezentacjach naukowych, jaką przeczytałem. Bardzo dobra struktura, mnóstwo przykładów. 2. Michael Alley, The C raft o f Scientific Presentations: Critical Steps to Succeed an d Critical Errors to Avoidy Springer-Verlag, 2 013. Bardzo dużo tekstu, sporo ciekawych spostrzeżeń i pomysłów. 3. Nancy D uarte, s lid e :o lo g y : T h e A rt a n d S cien ce o f C rea tin g G reat Presentations: The Art an d Science o f Presentation Designy 0 ’R eilly M edia, 2 0 0 8 (polskie wydanie: Slajd:ologia. N a u k a i sztuka tworzenia genialnych prezentacji, Onepress, 2011). Szko­ da, że sam nie wpadłem na ten tytuł... Ze słonecznej Kalifornii, napisana przez właścicielkę firmy przygotowującej prezentacje między innymi dla wiceprezydenta USA Ala Gore’a. 4. Agata i Jerzy Rzędowscy M istrzowskie prezentacje, Helion, 2010. Świetny, zwięzły podręcznik, jedyny godny polecenia, jaki znam po polsku. Choć adresowany do nieco innego kręgu czytelników, w za­ skakująco wielu miejscach doszliśmy do podobnych wniosków. 5. James Schofield, Presentation Skills in 7 Simple Stepsy HarperCollins Publisher, 2014. Dużo pożytecznych, dobrze uporząd­ kowanych informacji, między innymi jak radzić sobie z prezen­ tacyjnym stresem.

I 189 I

L it e r a t u r a

(w e d łu g s to s u n k u p r z y d a t n o ś c i d o c e n y )

6. Edward Zanders, Lindsay Macleod, Presentation Skills for Scien-

7.

8.

9.

10.

1 1.

12.

13.

tists. A Practical G uide with DVD-ROM, Cambridge University Press, 2010. Niewielka książeczka z płytą. Wiele użytecznych ćwiczeń, bez lania wody, jak w wielu innych publikacjach. Theo Theobald, D euelop your presentation skills, Kogan Page, 2011. Jak wyżej, solidna porcja wiedzy i ciekawych spostrzeżeń. Amanda Vickers, Steve Bavister, Presenting (z serii „Teach Yourself”), Hodder Education, 2007. Choć wybór przykładów wska­ zuje na to, że autorzy pisali z myślą o odbiorcach ze świata korporacji, dużo cennych wskazówek może być przydatnych również przy tworzeniu prezentacji naukowych. Garr Reynolds, Presentation Zen: Simple Ideas on Presentation Design an d Delivery> New Riders, 2011. Zanim zaczniesz myśleć o prezentacjach, zacznij od ćwiczeń zen. Garr Reynolds, Presentation Zen Design: Simple Design Principles an d Techniąues to Enhance Your Presentations, New Riders, 2013. Sequel udanej pierwszej części, już nie tak dobry Scott Morgan, Speaking abou t Science: A M anuał For Creating C lear Presentations, Cambridge University Press, 2006. Jeśli nie znajdziesz nic innego, może być na początek. Stephanie Evergreen, Presenting D ata Effectively: Com tm nicating Your Findings fo r M aximum Im pact, SAGĘ Publications Inc, 2 0 1 3. Jedna z dwóch książek na tej liście, której nie czytałem, ale sądząc po zawartości profesjonalnej i bardzo dobrze przemyślanej strony internetowej oraz błoga autorki, przypuszczam, że jest świetna. Roger E. Jones, Storytelling P ocketbook, Management Pocketbooks, 2012. Istotnie mieści się w kieszeni, ale to chyba jej je­ dyna zaleta.

Książki o TED -zie 1. Carmine Galio, T alk L ike TED: The 9 Public Speaking Secrets o f the W orld’s Top Minds, Macmillan, 2014. Trochę ciekawych wiadomości o TED-zie, szczegółowe omówienie niektórych pre­ zentacji i wspólnego dla nich stylu prezentowania.

I 190 I

L it e r a t u r a

(w e d łu g s to s u n k u p r z y d a t n o ś c i d o c e n y )

2. Jeremey Donovan, TED J a k w ygłosić m ow ę życia, Helion, 2015. Pierwsza przetłumaczona na polski publikacja w całości poświę­ cona wystąpieniom w stylu TED-a. 3. Akash Karia, H o w to Design TED -W orthy Presentation Slides: Presentation Design Principles front the Best TED Talks Paperback, CreateSpace independent Publishing Platform, 2015. Można so­ bie bez żalu darować. 4. Akash Karia, TED Talks Storytelling: 23 Storytelling Techniąues front the Best TED Talks> CreateSpace Independent Publishing Platform, 2 0 15. J ak wyżej. 5. C hris A nd erson, TED T alks: T h e o ffic ia l TED g u id e to p u b lic s p e a k in g y H ead line, 2 0 1 6 . D ługo oczekiw ana książka współtwórcy TED-a. Nie czytałem, więc poza klasyfikacją.

Dodatek I Na konferencyjne bingo natknąłem się, gdy kończyłem pisanie tej książki, na stronie www.janinadaily.com dzięki uprzejmości Janiny mogę je tu zamieścić. Jeśli aku­ rat jesteś na konferencji, zaznacz właściwe kwadraty. Je­ śli nie jesteś na konferencji, zaznacz właściwe kwadraty, wspominając ostatnią konferencję, na której byłeś. Jeśli trzy twoje zaznaczenia ułożą się w jednej linii (pozio­ mej, pionowej albo na przekątnej) - wygrałeś!

K o n fe re n c y jn e B in g o C z ło w ie k -a k a d e m ik p rz yg o to w a ł 180 s la jd ó w na 15 m in u t p re z e n ta c ji. 2 m in u ty p rzed k o ń ce m je s t ju ż n a trz e c im . J e s t s z c z e rz e z d z iw io n y , i e nie z d ą ż y ł.

C z ło w ie k -a k a d e m ik c z y ta z k a rtk i. W p e w n ym m o m e n cie s k le ja ją m u s ię s tro n y i tw o rz y zd a n ie zu p e łn ie b ez s e n s u . N ikt n ie z a u w a ż a .

C zło w ie k -a k a d e m ik u ru c h a m ia p re ze n ta cję . Na ś c ia n ie p ojaw ia s ię z d ję c ie je g o kota p rz e b ra n e g o za re k in a .

C z ło w ie k -a k a d e m ik za d a je p yta n ie d w a ra zy d łu ż s z e od „A n n y K a re n in y ” . D ru g i cz ło w ie k a k a d e m ik o d p o w iad a m u je d n y m zd a n ie m .

C z ło w ie k -a k a d e m ik z a p o m n ia ł w y łą c z y ć te le fo n . P o c a łe j s a li n ie s ie s ię d źw ię k e le k tro n ic z n e j w e r s ji „C a lifo rn ia kin g b e d ” R ih a n n y .

C zło w ie k -a k a d e m ik w s ta w ił 86 zd ań na je d e n s la jd . W s z y s tk ie p ie c zo ło w ic ie c z y ta . G d y s ię p o m yli, co fa s ię i c z y ta zd a n ie je s z c z e ra z.

C z ło w ie k -a k a d e m ik w c h o d z i na s e s ję , a na ta le rz u m a p ira m id ę C h e o p s a z c ia s te k . W s z y s tk im n ao k o ło tłu m a cz y , że z w ró c iło m u s ię ju ż 7 0% o p łaty k o n fe re n c y jn e j.

C z ło w ie k -a k a d e m ik d a je w y ra z s w o je j p o g a rd zie dla ła c iń s k ie g o sk ró tu „ e t a l. ". W ym ie n ia w s z y s t k ic h 92 a u to ró w a rty k u łu .

W s a m y m śro d ku c z y je jś p re n tacji czło w ie k -a k a d e m ik k o n s p ira c y jn y m sze p te m in 'o rm u jo s ą s ia d a , że on b y to z ro b ił lepiej.

I 193 I

L ite r a tu r a

D o d a t e k II

Dodatek II Po co uczyć się fizyki? Odpowiedzi uczniów z jednego warszawskiego i jednego trójmiejskiego liceum (klasy o profilu matematyczno-fizycznym). ■ Ż e b y obalać teorie. ■ Ż e b y zo sta ć drugim Teslą. ■ By zro zum ieć otaczającą nas rzeczyw istość. ■ Bo fizyka jest fajna. ■ A b y d o w ie d zie ć się w ięcej o otaczającym nas świecie. ■ Ż e b y b y ć dobrym inżynierem i b u d o w ać bezpieczne m osty, budynki i maszyny. ■ Ż e b y ć w ic z y ć um ysł, lo giczne m yślenie. ■ Ż e b y zd a ć m aturę i iść na studia. ■ Ż e b y ułatw ić ży cie i u d o w o dn ić, że Bóg nie istnieje. ■ By zro zum ieć świat, a c o za tym idzie, poznać Boga, J e g o zam ysły i d o c e n ić J e g o dzieło. ■ A b y pozn ać przy czy n y zjawisk. ■ Bo rozwija zd o ln o ść myślenia. ■ G d y ż o so b y po fizy ce znajdują lepiej płatną pracę. ■ M am a mi kazała. ■ Ż e b y w ied zieć, jak działają mięśnie. ■ C h c ę zderzać hadrony. ■ A b y m ó c w ym yślać now e w ynalazki ułatw iające i polepszające życie. ■ A b y nie tylko w ied zieć, lecz także rozum ieć. ■ Bo jest ciekawa. ■ Bo jest ciekaw sza niż polski.

I 194 I

Dodatek lii Tabela oceny prezentacji dla tw ojej widowni podczas próbnych wystąpień. Zaznacz swoją ocenę w odpowiednim miejscu na kropkowanej skali (1-8) lub odpowiedz krótko na py­ tanie (9-10). 1 . C z y z r o z u m ia łe ś , ja k ie b y ło

Z u p e łn ie n ie

T a k , d o s k o n a le

p y t a n ie (p ro b le m b a d a w c z y ), n a k t ó r e p o s z u k u ję o d p o w ie d z i? 2 . J a k o c e n ia s z z r o z u m ia ło ś ć m o je j

Z u p e łn ie

C a łk o w ic ie

p r e z e n t a c ji n a p o z io m ie ję z y k a .

n ie z r o z u m ia ła

z r o z u m ia ła

k tó re g o u ż y w a m ? 3 . J a k o c e n ia s z z ro z u m ia ło ś ć m o je j

Z u p e łn ie

p re z e n t a c ji, je ś li ch o d z i o p ro w a d z e n ie

m ę tn a

D o s k o n a le k la r o w n a

w y w o d u , w p r o w a d z a n ie n o w y c h k o n c e p c ji, ja s n o ś ć m y ś li? 4 . J a k o c e n ia s z t o w a r z y s z ą c e

N ie p o t r z e b n e

Ś w ie t n e

m o je m u w y s t ą p ie n iu s la jd y ja k o u z u p e łn ie n ie t e g o , co m ó w iłe m ? 5 . J a k o c e n ia s z t o w a r z y s z ą c e

F a ta ln e

P e r fe k c y jn e

m o je m u w y s t ą p ie n iu s la jd y , je ś li c h o d z i o ic h ja k o ś ć ? 6 . C z y p o t r a f iłb y ś / - ła b y ś w 2 - 3

N a p e w n o n ie

T a k , z ła t w o ś c ią

z d a n ia c h s t r e ś c ić n a jw a ż n ie js z e w n io s k i z m o ic h b a d a ń ? 7 . J a k o c e n ia s z t e m p o m o je j

Z a s z y b k ie

Z a w o ln e

p r e z e n t a c ji? 8 . C z y m o ja p r e z e n t a c ja

Z u p e łn ie

z a in s p ir o w a ła c ię d o n o w y c h

n ie in s p ir u ją c a

p r z e m y ś le ń ? C z y c h c ia łb y ś d o w ie d z ie ć s ię w ię c e j n a t e n t e m a t ? 9 . C o c i s ię n a jb a r d z ie j p o d o b a ło w m o je j p r e z e n t a c ji? 1 0 . C o ci s ię n a jb a r d z ie j n ie p o d o b a ło w m o je j p r e z e n t a c ji?

I 195 I

B a rd zo in s p ir u ją c a

Jak opowiadać o badaniach naukowych w sposób zrozumiały, ciekawy i inspirujący? Czy można wygłosić świetną prezentacją bez slajdów? Jak zapanować nad konferencyjną tremą?

A u t o r w s w o b o d n e j fo rm ie p r o w a d z i c z y te ln ik a p r z e z p r o c e s p ro je k t o w a n ia , t w o r z e n ia i w y s ła s z a n ia p re z e n t a c ji - o d p ie r w s z y c h s z k ic ó w o łó w k ie m n a k a rtc e p o k o n fe r e n c y jn ą s c e n ą . P ro p o n u je w ie le n ie o c z y w is t y c h r o z w ią z a ń , a w s z y s t k o p o t o , b y o d c z a r o w a ć n ie ­ z ro z u m ia łe , n u d n e w y s tą p ie n ia . Po p r z e c z y t a n iu te j k s ią ż k i t w o je p re z e n t a c je n a u k o w e ju ż n is d y n ie b ą d ą ta k ie ja k d o t ą d . “ K s ią ż k a z a w ie r a w ie le p ra k t y c z n y c h ć w ic z e ń . P r o w a d z i c z y te ln ik a k ro k p o k ro k u o d s e le k c ji m a te ria łu , p r z e z w y b ó r s tru k tu r y o p o w ia d a n ia , a ż d o ć w ic z e ń u ła t w ia ją c y c h e fe k ty w n ą p r a c ą z s ło s e m i cia łe m n a s c e n ie :: P o k a z u je , ja k z n ie c z y t e ln y c h s la jd ó w z r o b ić ś w ie t n e ilu s tra c je d o w y s tą p ie n ia . ■ P o d a je p r a k t y c z n e w s k a z ó w k i, k ie d y i ja k u ż y w a ć r e k w iz y t ó w . “ Z a w ie r a k o n fe r e n c y jn y s a vo ir-viv re w p is u łc e . a O s o b n y r o z d z ia ł p o ś w ią c o n o p r z y s o t o w y w a n iu p la k a t ó w k o n fe re n c y jn y c h .

fot. Agnieszka Szarkowska

K s ią ż k a je s t a d r e s o w a n a d o s t u d e n tó w , d o k t o r a n t ó w i n a u k o w c ó w , k tó rz y c h c ą w z r o z u ­ m iały, c ie k a w y i in s p iru ją c y s p o s ó b p r e z e n t o w a ć w y n ik i s w o ic h b a d a ń n a k o n fe r e n c ja c h , s y m p o z ja c h c z y s e m in a ria c h .

.K o n k r e t n y , z a b a w n y , z d o s k o n a ły m i p r z y k ła d a m i. P rz y g o to w a n y z m yślą o n a u k o w c a c h , p r z y d a sią k a ż d e m u " . Irena Cieślińska (Dyrektor Programowy, Centrum Nauki Kopernik) D r h a b . P io tr W a s y lc z y k A d iu n k t n a W y d z ia le F iz y k i U n iw e rs y te tu Wars z a w s k ie s o o r a z v is itin s le c t u r e r n a U n iv e rs ity C o lle s e L o n d o n . S ty p e n d y s t a F u n d a c ji n a R z e c z N a u ki P o ls k ie j i fin a lis ta p o ls k ie j e d y c ji k o n k u rs u F am ę L a b w 2 0 1 6 ro k u . w w w .w a s y lc z y k .c o m

p a t r o n i w y d a n ia --------------------------------------------------------------

0PW N

.A u t o r w b a r w n y s p o s ó b p o k a z u je n a u k o w co m , c o m ogą zyskać, a c o s t r a c ić , w z a le ż n o ś c i o d teg o , c o i ja k z a p r e z e n t u ją " .

pap Nau kaw Polsce

C __ y

VW «AiulL».pO