Pamie̜tniki Jakóba Gieysztora z lat 1857-1865 [1] [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

AMITNIKI ^ÓBA (jlEYSZlORA

mm

mmm-mw:mmmi:

Iiiiif«»i||,

^Ucx^4^Uv%^

PAMITNIKI JAKÓBA GIEYSZTORA.

Jakób Gieysztor Prezes Wydziau zarzdzajcego prowincjami Litwy.

PAItII£T]VIKI

JAKÓBA GIEYSZTOM z lat 1867



1865.

POPRZEDZONE WSPOMNIENIAMI OSOBISTEMI prof.

TADEUSZA KORZONA ORAZ

OPATKZONE PEZEDMOWA

T O

M

I

PRZYPISAMI.

I.

WILNO. Bibljoteka Pamitników. 1913. Nakadem To w. Udz. „Kur jer Litewski".

Druk Józefa Zawadzkiego

w

Wilnie.

PRZEDMOWA. materiaów, dotyczcych Do szeregu wspomnie szóstem siódmem dziepolskiego w spoeczestwa ycia sicioleciu wieku XIX, przybywa waki, pierwszorzdny i

i

z lat 1857 do 1865.

gos: pamitniki Jakóba Gieysztora

Na baczn uwag zasuguj one

przyczyn wieloraprzedewszystkiem z przyczyn chronologicznych, sama epoka, której dotycz, tak w gruncie rzeczy blizka, a tak jednoczenie przebytem przez naród dowiadczeprzykuwa ku niem odlega, powszechn a sobie uwag; z przyczyn gieo graficzny eh pamitniki bowiem treci swoj cakowicie obejmuj terytorium zapozamierzche wczorajsze Litwy, której dzieje znane przez historjognafj nasz gruntownie; równie zakres przedmiotu czyni je znaczcymi w stopniu wysokim, wszak obracaj si Oine w zakresie stosunków albo mao dotd znanych, jak sprawa reformy wociaskiej w gub. litewskich, albo nieznanych zgoa, jak organizacja litewska z r. 1863. Ta ostatnia sprawa z natury swojej ^konspiracyjna nieuchwytna w caoksztacie przez adnego z pamitnikarzy nie wtajemniczonych w jej wewntrzne arkana, a o r. 1863 piszcych, przedstawiona nie bya by nie moga, w szczegóach za potrcana bya tylko ubocznie, o ile z



kich:

wyton





i

s

i









i

i





—6— z dziejami obrotów wojennych tej lub owej Stwierdzi tu naley, i typem przepowstaczej. partji pamitz r. 1863 na Litwie wspomnie waajcym z dowojennym, niki o charakterze partyzanckim, si mogo zarysowa czeniem obrazu tego, co najsilniej obrazu cierpie i przej na wygnaniu i w pamici, tuaczce. Pamitniki Gieysztora róni si zasadniczo od tego typu wspomnie: nie szukajmy tu marszruty ruchów partyzanckich, opisu potyczek; pod tym wzgldem daj pamitniki niezmiernie mao. Natomiast zawieraj one materja obfity innego rodzaju: krel po raz pierwszy w sposób dokadny powstainie i rozwój organizacji obywatelskiej, organizacji „biaych" na Litwie; onie Rzdu centralokazuj te starcia, te prdy, jakie si dostrzec; daway po raz pierwszy nego litewskiego omawiaj, w ogólnych zarysach cile, skad osobisty organizacji. Ustalaj, jako pewnik, twierdzenie o lunym nader zwizku operacji partyzanckich z zarzdzeniami wadzy powstaczej centralnej, t. zw. Wydziau, której kierownikami byli w znacznej czci dawni przedstawiciele „biaych", wyznawcy hase pracy organicznej, powolnej, od pocztku nie majcy najmniejszej wiary w powodzenie ruchu zbrojnego i tej wiary nie mogcy udzieli nikomu. Byli wprawdzie „czerwiecy" na Litwie grupujcy si przed powstaniem i przed zlaniem si z organizacj biaych dokoa „Komitetu ruchu". Atoli, sam „biaym", nie znal Gieysztor hliej „czerwonych", to te szczegóów, dotyczcych ich dziaa przygotowawczych nie znajdujemy w pamitnikach. Zreszt

si wizaa

s







w

i

bdc



sam ukad spoeczny uwiadomionych kulturalnie warstw spoeczestwa polskiego na Litwie sprawia, i punkt cikoci przyszej organizacji powstaczej znale si tutaj musia po stronie ywioów przewanie ziemia-

w organizacji biaych. Wreszcie osoba jego, stanowisko, jakie zajmowa Gieysztor wród opisywanych wypadków, nadaj pamitnikowi jego znaczenie wyjtkowe. Jako czowiek, skupia

skich,

on w swym charakterze wiele rysów znamiennych: posiada niewtpliw trzewo sdu, kojarzc si z zapaem uczucia; przejmuje si gorco sprawami, któ-

chocia wywouje to przejpogldach, to jednak wanie ta okoliczno czyni z pamitników dokuacz niezawsze bezstronny, lecz zato tryskajcy ment yciem. Jako wybitny dziaacz, bierze Gieysztor udzia w sprawach reformy wociaskiej, póniej wedug wasnego wiadectwa jest jednym z inicjatorów organizarych cie

a

jest uczestnikiem,

si

nieraz zbytni

namitno w



m

za„biaych" na Litwie, wchodzi do niej jako zajmuje staufania, nakoniec— po wybuchu powstania nowisko prezesa „Wydziau zarzdzajcego prowincjami Litwy", przeksztaconego na „Wydzia wykonawczy" w ten sposób do swego aresztowania stoi w centrum akcji cywilnej Rzdu powstaczego na Litwie, poznaje j te z odwrotnej strony póniej na ledztwie cji



—a

i

sadowem

w

i

kwalifikacje



S

wizieniu. do uznania

jak

to,

sdzimy, dostateczne

wyjtkowego

znaczenia

dla

historji pamitników Jakóba Gieysztora, zwaszcza, jeeli si zway, wszyscy czonkowie organizacji Centralnej wileskiej, wspókoledzy Gieysztora, zeszli ju do grobu, a aden z nich pamitników o swej dziaal-

e

noci, o

ile



wiemy,

nie

zostawi.

Uwaamy za rzecz konieczn, aby obraz czowieka, który z pamitników

czytelnik

mia

do

mawia,

i

bdzie przedaiemy na tem miejscu rys ycia Jakóba

Gieysztora, oraz tych

wpywów,

które na powstanie jego

pogldów uczu oddziaa musiay. Posugujemy si w znacznej mierze nie ogaszanemi ustpami jego wspomnie notat rkopimiennych, które zawdziczamy askawej uprzejmoci ony . p. Jakóba Gieysztora, p. Heleny z Eysymontów Gieysztoroi

i

wej oraz syna

jego, p.

Stanisawa Gieysztora.

Przyszed na wiat Jakób Gieysztor ^) w Medekszach pow. kowieskiego, d. 6 (18) kwietnia r. 1827, jako syn Stanisawa i Leokadii z Zawiszów, a jako potomek nie nazbyt zamonej, lecz znanej rodziny szlacheckiej na Litwie.

Oto jak o

tach gienealogicznych:

w

staci

Od

mówi

niej

„adnej

w

swych nota-

istotnie historycznej

po-

rodzie Gieysztorów (herbu Gieysztor) nie byo.

kilkuset lat

jednake wspomina si ona na

Litwie.

Brat mego dziada Dominik by posem na wielkim sejo skarb i mie, na którym razem z Korsakiem, wpisa si pierwszego dnia (t. j. 29 kwietnia wojsko

woa

i

1791) na list mieszczan warszawskich.

W

czasie powstania Kociuszki by Dominik w deputacji centralnej W. X. Litewskiego, w wydziale bezipieozestwa. Dziad r.

mój Jakób w pow. kowieskim w r. 1794 by komisarzem cywilno-wojskowym. Ojciec Stanisaw, prezes s-

dów

by

em

ziemskich,

w

czynny

r.

jako 1831.

czonek komitetu kowieskiego Z rodziny wic ojca odziedziczy-

dobrze zasuone imi". Natomiast urok otacza nazwisko matki. „Wszystkie rody Zawiszów, cho nie maj do tego prawa, chtnie pocztek swój wyprowadzaj od Zawiszy Czarnego, owego rycerza bez trwogi, mogcego za wzór mioci tylko czyste

i

rozgony



suy

witoci

danego sowa. I rodzina Zawiszów z przydomkiem Dowgiao, herbu Zadora (do której nalemoja matka) chtnie siga do tego przodka, lecz kraju

i

aa nie

brak

jej

imion". Oto

sztora

1)

stytucie

niezaprzeczonych

bowiem

(po matce)

a

penych

znaczenia

brat stryjeczny dziada Jakóba GieyPiotr Zawisza

Jakób GMeysztor,

w

by pukownikiem

za

w

In-

pierwszych latach pobytu

wzi

Wdleskim, przy Sakramencie bierzmowania

imiona Kazimierz-Stanisaw; std uywa niekiedy imion „Jakób KaTsimierz Gieysztor" i w ten siposób lub ami „J. K. G " podpisywa niektóre pisma swoje. Co sowni nazwiska „Gieysztor" to pozostawalimy (przez y), jak najczciej spotykamy w notatkach w



rcznych

Gieysztora.

dwuch inicja-

do

j a

pi-

tak s

n

o-

9



czasów powstania Kociuszki, a póniej wysany by do Archangielska, brat za rodzony dziada Jan umar skutkiem ran w kampanii Kociuszkowskiej odniesionych. Sam dziad Ignacy Zawisza, marszaek kowieski, mia zosta na cae ycie pod sob r. 1794 zabitego konia kalek. Wybrany by on posem na sejm r. 1812, w roku za 1826 w przeddzie lubu swej córki a matki Gieysztora Leokadii zosta (w zwizku z procesem dekabrystów) niespodzianie uwiziony, trzymany w wiWarszawie, wreszcie, gdy wrózieniu w Petersburgu roku ci (r. 1829) ju córki swej przy yciu nie zasta. 1831 po raz drugi wywieziony do Woronea powróci i

i

W

w

par

lat

umar w

i

Wilnie

r.

1833.

Brat stryjeczny

matki Benedykt zgin pod Owsianiszkami r. 1831, brat rodzony Edmund, a take drugi stryjeczny Leon jej zmarli na emigracji.

Tak mniej wicej mówi o najbliszej rodzinie po matce Jakób Gieysztor. Te tradycje rodzinne, wród których wzrasta, wywiera musiay swój wpyw na jego usposobienie ustalay do pewnego stopnia ojcu

i

i

idealistycznie sentymentalny

pogld na

charakter

i

za-

dania szlachty polskiej, nie pozbawiony atoli nuty ca-

kiem zdrowej. ...„Uwaam szlachectwo jako chorgiew walki..." „Nie zbytnie zamiowanie przeszoci zarzuca nam mona bdzie mówi póniej lecz brak jej znajomoci, a przytem chepienie si tem, co nie nasz jest zasug. Nie w tem zo, kto unosi si nad piknem szlachetnem yciem swych dziadów, lecz spoczywa na laurach, przez nich zdobytych. Zadaniem naszem poprawia nie przeszo, lecz nas samych. Kto ceni pami ojców, ten ich dug spaca". Jako niemowl dwuletnie, straci Jakób Gieysztor

mczestwa

i



e

i

e

matk, a wlad za ni modszego brata Leokadjusza. Po mierci matki znajdowa si pod opiek babki Anny Gieysztorowej, z domu Gseckiej, która towarzyszya ojcu Jakóba przy jego przeniesieniu si z Medeksz (gdzie wszystko przypominao mu strat ony) do i



10

Bejna (w pow. kowieskim) rozpocz nauk czytania.

W par

tu,

i

pod okiem babki, wnuk

ju

po powstaniu z r. 1831 ojciec wraz z synem przeniós si do Koncewa nad Wilj (o kilka wiorst od Kowna), babka za zamieszkaa w Kownie. Majc rok siódmy, straci Jakób O. ojca (w styczlat

póniej,

i

1834) czowieka pomimo popdliwoci charakteniu zamieszka wówczas przy niewtpliwie prawego, ru rozpocz systematyczn nauk pod babce w Kownie r.





i

kierunkiem inauczyciela.

Mie byy

dni,

spdzone

w

ofi-

w

Kownie pod okiem gorco kochajcej babki; bdzie je Gieysztor póniej kochanej do najszczliwszych chwil swego dziecistwa zalicza. Miay si one jednak skoczy niebawem: jako zupeny ^bez ojca bez matki ^wzity zosta J. G. pod sierota, opiek przez prawnego opiekuna, swojego stryja rodzonego Stefana Gieysztora z Zabieliszek pod Kiejdanami, oenionego z Józef Oskierczank, których spotkamy parokrotnie w pamitnikach. Z decyzji stryja rok cay do szkó przygotowywa si w Pytnikach (w pow. Trockim) w domu wuja swego Francisfzka Orwida, oenionego z siostr ojca Jakóba Gieysztora Teres, wespó z modszymi dziemi p.p. Orwidostwa, a swojem ciotecznem rodzestwem. r. 1836 chopiec oddany zosta cynie P.P. Benedyktynek i





i

W

szkoy

do picioklasowej Trzyletni pobyt

w

szlacheckiej

szkoach kiejdaskich

w Kiejdanach. upyn naogó

wrae: nauka szkolna, zacnego nauczyciela Rosjanina Lewkiewa, stosunki z modzie szkoln starsz modsz, z poród której wiksz z czasem mieli gra rol: Aleksander Gintowt Szymon Kozowski, póniejsi arcybiskupi mohylewscy, oraz Aleksander Bereniewicz O, przyjemnie, lecz bez silniejszych

pobyt na

stancji u





i

i

1)

Gintowt

Kaz m i

li

e r

z,

-

Dziewiatowski Aleksander

nrodz. 1821

r.

wywicony

ny na biskupa helenopolitaskiego

i

1846 r. prekonizowasufragana pockiego r.

11

odwiedziny krewnych, mieszkajcych w najbliszym ssiedztwie Kiejdan, Stefanostwa Gieysztorów w Zabieliszkach i babki TekU Ignacowej Zawiszyny^), mieszkajcej z najstarsz córk Emilj w Ignacogrodzie; wsizystko to nosio charakter miej, lecz zwykej, szarej przecitnoci i, aczkolwiek bogich, naogó nie nie pozbawione momentów jasnych zarysowao si silniej w pamici dorastajcego chopca. Inaczej byo w Wilnie, dokd odwieziony zosta Gieysztor w padzierniku r. 1839 na nauk do utworzokujawsko-kaliski;

biskup



i

w

roku poprzednim (ze szkoy innego typu) Insty„Przyjechalimy do Wilna wieczorem, swych notatach Gieysztor tak opisuje przed witem pierwsze wraenia z miasta, w którym tyle chwil penych penych grozy mia przey z czasem ^nazanadziei jutrz, majc cay dzie wolny, biegaem po Wilnie bez

nego

tutu szlacheckiego.



w



i

przewodnika, dopytujc si o synn katedr, gdzie zabawiem przez chwil, pieszc do Ostrej Bramy. Wilno, wieo po mierci S^zymona Konarskiego, o któ-



1877;

administratorem djecezji pockiej

by

od

r.

1876 do 1883.

Zosta arcybiskupem mohylewskim 3 (15) marca po mierci Antoniego Fijakowskiego, prekondzowany 1 (13) maja t. r.

zmar w

Duderbofie 14 sierpnia 1889

r.

Kozowski Szymon Marcin, tropolita moliylewski

i

arcybiskup

me-

pisarz kocielny, ur. 28 padziernika

r., wywic. 22 grudnia 1844 r. prekonizowany na bisk. ucko-ytomierskie 3 marca 1883 r., na arcybiskupstwo mohylewskie, jako nastpca Gintowta przeniesiony 2 grudnia 1891 r paljusz otrzyma 15 marca 1892 r. Zmar 14 listopada 1899 r.

1819

w

Petersburgu.

w

Bere nie icz ur. 1823 r., zm. 1902 r. 1875 (po mierci biskupa Woonczewskiego) administrator djecezjd mudzkiej po omiu latach rzdów wyniesiony na

od

Aleksander

r.

biskupstwo kujawsko-kaliskie we 1)

nionego

Babka Jakóba— T ekla

wyej Ignacego Zawiszy (Dowgiay

bya równie

h.

wymie-

Zadora) z

domu

Zawiszanka, córka Jana Zawiszy Kiegajy h. i Teresy witorzeckiej. Zm. r. 1859. O Ign. Zawiszy— przypisach do „pamitników".

abd) w

Wocawku.

Zawiszy na, ona

12



cho dziecko syszaem, wielki miao urok dla mnie. Mode serce silnie zabio na widok Ora Pogoni na kawitej Bramie... Mury Uniwerplicy w. Kazimierza sytetu, góra Zamkowa, cho oszpecona budk telegraficzn—wszystko to mówio do wyobrani modzieczej... rej

i

i

Wilno stao si dla mnie jakby miejscem rodzinnem../' Wstpi Jakób Gieysztor w r. 1839 do ki. III Instytutu Wileskiego (a wic do tej samej, z której by

spdzi w Instytucie lat pi. wyszed w Kiejdanach) Zakad ten w sposób nastpujcy na podstawie wasnego i

dowiadczenia charakteryzuje:

„Czsto syszaem runek,

bardzo

zarzuty,

e

Instytut

wychowywa modzie prón mae wyksztacenie. Jest w tem i

mia zy

kie-

zepsut, dajc wiele prawdy,

lecz o wiele mniej, ni gosz... Instytut szlachecki, zakad zamknity, tylko dla bogatych przystpny ju w zaoeniu swem mia za cel zbieranie mietanki prowincji, która czciej acniejby si do szumowin porówna mo-

wyga. Urzdzenie... byo co do materjalnych potrzeb gód bez zarzutu. Dzieci miay wszelkie wygody, stó dobry, odzie przyzwoit; przywileje nadane zakadowi, sama nazwa szlacheckiego ju go wyróniaa, francusku \), niektóre przedmioty, wykadano po wszystko to pochlebiao prónoci rodziców; oddawali tedy synków, ju doskonale popsutych, do tego wanie zakadu, sdzc, to jest najodpowiedniejsze ich stanowisku. Gówna wic wina bya rodziców, którzy dawali ze pocztki, a wymagali od Instytutu, ozego niei



e



mielimy dowody pobaliwoci wygód". Co do kierunku samego zakadu zepsucia modziey, to sdzi G., i modzie ta nie bya w gruncie rzeczy gorsz od modziey szkó innych. „Znaem inne szkoy—mówi poznaem równie Instytut nie widz jednokrotnie





i

Naogó jzykiem wykadowym by jzyk rosyjski; polski wykadany by tylko pierwszym roku pobytu Instytucie, póniej nauk teg'o przedmiotu zniesiono. 1)

jzyk G.

w

i

i



w

13

wielkiej

rónicy.

Próno

to

zapewne bya gówna wada

z ni, jak wspomniaem, po z domu paniczykowie przybyw^ali wikszej czci tu jeszcze si troch z niej otrzsali. Gdzie tyle lat by nauczycielem Aleksander Zdanowicz, dusz oddany krajowi modziey, tam bardzo le

wychowaców

lecz

Instytutu,

wypieszczeni

m

ca by ciel

i

i

nie

mogo''.

Znany pedagog Aleksander Zdanowicz O, nauczyhistorji, oraz powszechn czci otoczony, aciny i

kapelan Instytutu, Dominikanin, ks. Filip Mokrzecki -), to byy dwie jednostki, poród personelu nauczycielskiego

przewany, najgortszy wierajce. Poza tem byli cieli

wpyw ludzie

mode umysy wyzacni, jak wród nauczyna

—np. nauczyciel matematyki, spowinowaG. przez on swoj Poosk z domu (wnuczk

Polaków,

cony z J. Gseckiej (Andrzej Kalinowski, zrazu nauczyciel, póniej inspektor, a wreszcie ju po ukoczeniu Instytutu przez dyrektor; tak te wród Rosjan Jakóba Gieysztora,



np. Diesnickij, nauczyciel z nich

gbiej



i

pocign

umia.

jzyka ku

rosyjskiego, lecz

aden

swych

sobie uczniów

nie



By J. G. w Instytucie zwaszcza od klasy pitej ukoczyt poczynajc, jednym z najlepszych uczniów instytut z medalem srebrnym w r. 1844. i

1)

w

Zdanowicz Aleksander nr. — by nauczycielem w Instytucie

1808

r.,

zni. 1868 r

Wilnie

Szlacheckim przez cay czas istnienia jego; autor wielu znanych podrczników szkolnych, zwaszcza z zakresu historji polskiej i powszechnej. 2) Ks. Filip Mokrzecki, Dominikanin, kaznodzieja katedralny, by kapelanem i nauczycielem religji w Instytucie w cigu lat piciu (1839—44), t. j. przez cay czas pobytu

Jakóba Gieysztora

w

Instytucie. (której

wodu kasaty klasztorów

Za wygaszanie kaza

z

midzy innemi

uleg

r.

1844

po-

i wileski klasztor Dominikanów) a zwaszcza na skutek kazania mianego w kociele Dominikaskim przy okazja odnowienia figury w. Jacka na Pohulance, pozbawiony zosta przez rzd stanowiska kaznodziei katedralnego oraz usunity ze stanowiska kapelana w Instytucie. Gieysztor w swych notatach mówi o nim z najwyszem uwielbieniem.



14

W

pierwszych latach istniemia Instytutu wikszo do wojska, ^byo to niemal staregu, otrzymanie bowiem szlif oficerskich w cigu szeciu miesicy, co stanowio przywilej koczcych modzieców zbyt dla poczynajcych Instytut, wielk byo pont! Lecz wpyw takich ludzi, jak Zda-



wychowaców sza

jego

— —



y

nowicz, ks. Mokrzecki, musia robi swoje. Rozmowy z tymi nielicznymi wyjtkaraii z iporód kolegów, którzy

do uniwersytetów

szli

yciu modziey



o

penem czarownego

uniwersyteckiej,

narskiego, która bynajmniej

si

uroku sprawa Ko-

—wreszcie

zakoczya w

nie

d.

15

na Pohulance wileskiej, lecz w swych rozgazieniach, obawach, nadziejach cigna si przez dugie jeszcze lata ^musiay radykalnie zmienia pogld modziey nawet Instytuckiej na przysz karjer lutego 1839

r.





i

dziaalno.

To

Adam

Giedgowd,

innych studentów

spraw

ku ze czas

w

przecie

Bronisaw

Medekszai,

— dorpatczan

Konarskiego

^)

i

Zaleski, Franciszek

Bolesaw Oskierka aresztowamych

i

tylu

w zwiz-

wizionych wanie wów-

Wilnie, niejednego mieli krewniaka

czy znajo-

mego wród wychowaców Instytutu, w innym kierunku, nie wycznie do komendy wojskowej zapalali upodobania modzaey. I oto w r. 1844, w którym matur Instytuck otrzyma Gieysztor, staa si po raz i







niezwyka: z 24 maturzystów (18-U; Polaków i szeciu Rosjan) 12 postanowio do Uniwersytetu, 4-ch pozostao w domu, do wojska za wstpio tylko omiu, w tej liczbie byo piciu Rosjan. Gieysztor ipod wpywem maturzysty z lat poprzednich Tadeusza Czudowskiego ^), który ksztaci si w Petersburgu, cudownemi barwy tamtejsze ycie modziepierwszy

rzecz

i



a

y



polskiej

i

malowa,

—wybra

ten

wanie

a wraz z inim dziewiciu innych kolegów

burga si udao. Z poród tych poniej ^)

tników.

O

nich szczegóowsze dane

w

uniwersytet,

te do

w

Peters-

pamitnikach

przypisach do

pami-



15

znajdziemy imiona: Mikoaja Giedrojcia, pierwszego najzdolniejszego ucznia w klasie, który by te jednym z najbliszych Gieysztora przyjació; tKazimierza Szetkiewicza, Wadysawa Chlewiskiego, Fabjana Kurkowskiego, Henryka Woowicza. Z innych wychowaców z Instytutu, którzy wczeniej lub póniej go ukoczyli którymi los zetkn Gieysztora w latach 1857 65, w „pamitnikach" spotykamy: Tadeusza Czudowskiego, i



Wacawa

Peliksz,

Kornela

Bolesawa

Przybylskiego,

witorzeckiego, Zygmunta Czechowicza, Józefa

Kali-

nowskiego, Mieczysawa Siesickiego, Jerzego Laskarysa, Wincentego Rudomin, Adama Medeksz, Bolesawa Oskierk, Cezarego Orwida, Konstantego 0'Rourke'a, Witolda Giedrojcia, Jarosawa hr. Kossakowskiego, Bolesawa i Józefa Gieysztorów. Konrada Chmielewskiego, Dominika Bociarskiego i wielu, wielu innych ^). Dziaalno ich losy póniejsze nieraz tragiczne, wiadczy mog pomimo wszystko o charakterze tej szkoy, z



i





której wyszli.

W — bez

jesieni

ga,

r.

1844

uda si

cile okrelonego

Gieysztor do Petersbur-

planu studjów.

Zamiowa-

wiedzy czystej, jako jedynego celu, zarówno on, jak towarzysze jego szkolni nie posiada. Nauk, wyksztacenie rozumia jedynie jako rodek dla tem wydatniejszej pracy spoecznej; marzy nawet przez czas pewien o medycynie, w której widzia najlepszy bodaj nia do



rodek zblienia si do

ludu,

wpywania

na

w

mu pomocy.

Ostatecznie jednak dopiero dowiedzia si, uniwersytet nie posiada

e

karskiego, ter

— do

wojskowy

akademii

za

wstpowa

nie

ze



i

niesienia

Petersburgu

wydziau

wzgldu na

chcia

i

jej

le-

charak-

powici si

studiom prawnym. 1)

ników.

O

nich szczegóowsze dane

w

przypisach do pamit-

16

Pomimo nccych opowieci Czudowskiego, ycie

modziey

—w

na Uniwersytecie Petersburskim nie przedstawiao si dodobie przybycia Gieysztora polskiej



datnio.

e

byy to czasy nieprzeniknioNie zapominajmy, nych mroków, jakie legy nad spoeczestwem polskiem bya po przemijajcych byskach nocy listopadowej; to era rzdów Paskiewiczowskich w Królestwie, kiedy rdze ycia narodowego znalaz si poza granicami kraju na emigracji, szczelnie odseparowany od ycia krajowego; pozostaa tylko modzie, lub stare niedobitki,

e

lub wreszcie

ogó

oportunistyczny,

yjcy wycznie

dniem dzisiejszym, bez troski o duchowe jutro, w najlepszym razie zdobywajcy si na „cyganeri warszawsk"; zrzadka tylko podniecany echami z zewntrz, z poza kraju dochodzcemi. Powszechna jaowo ducha, apatja starszeosawione baagulstwo woyskie, lk bardziej nastpstwami wzmoona jeszcze go pokolenia, procesu Konarskiego to by dominujcy nastrój stari





nastrój z natury bujnie pieszego pokolenia polskiego monicy si w masie nie mówi tu o wyjtkach dziey polskiej na Uniwersytecie Petersburskim. tak wzmiank „Po przybyciu do uniwersytetu znajdujemy notatach Q.: znalazem polsk modzie niemieckie zwyprzejt obyczajami dorpackiemi, skromnych rozmiarach". czaje burszów, fukserje, cho Odda si te i Gieysztor z zapaem modego „fuksa" pohulanw pierwszym roku pobytu Petersburgu





— —

w

w



w

kom, koczcym si nieraz kótni, a dla bahego powodu pojedynkiem nawet. Stopniowo jednak, pod wpywem

i

wieo

przybyych zastpów modziey, dokonywaa si

zmiana na

lepsze.

„Ju

po roku

bya

wielka rónica, drugi

ycia wyraniej cechowa postp, a w trzecim nowy prd silnie pochwyci cae nasze polskie koo". Na zmian t, jak si zdaje, musia midzy innemi oddziaa przybyy na Uniwersytet do Petersburga rok

r.

1845, po

ukoczeniu gimnazjum

w

ytomierzu, rówie-



17



Jakóba Gieysztora, nieco od niego modszy,

nik prawie

Zygmunt Sierakowski.

Dwa nie

kierunki

modziey:

w

zaczy wówczas kiekowa

jeden indywidualny

dcy

(e

o-

tak go nazwie-

my), do odrodzenia duszy wasnej, a przez ni duszy zbiorowej, skrystalizowa si, znalaz swój wyraz najrozgonym swojego czasu utworze Antoniego lepszy Sowy (Edwarda eligowskiego) ^) p. t. „Jordan", którego myl zasadnicza, acz mao przejrzysta okrelona, da udoskonalenie wewntrzne winzdaniu, si streci no pierwsz trosk nasz, reszta sama si znajdzie. nie odrywajc si zasadniczo od pierwszeDrugi nosi charakter bardziej spoeczny, rago, szed dalej, dykalny, gorcy, spiskowy. Do reprezentantów pierwszego nalea Gieysztor, wyrazicielem drugiego by Sierakowski. Lecz posuchajmy sów jego, któremi opowiada o tej epoce modzieczej, co wykua ywot jego cay, o stosunkach swych ówczesnych z Sierakowskim. Jeeli sowach tych, krelonych z oddalenia lat kilkudziesiciu, poprzez mnogie cierpienia wasne, poprzez pami póniejszej roli Sierakowskiego dosyszymy pewnej nuty przesadnej idealizacji chwil i stosunków niepowrotnie minionych, to jak sdz, ogólnym zarysie obraz ten musimy uzna za wierny. „Na gruncie petersburskim, tak mówi Gieysztor o przybyciu Sierakowskiego: „ukazaa si (r. 1845. Red.)

w

i

e

w

by





w



w





promienna, zapaem, poezj tryskajca posta Zygmunta Sierakowskiego. Kto go zna wówczas, ten nie zarzuci mi, przesadzam, zwc go jednym z wybraców Paskich, którzy nietylko prac, nietylko poczuciem obowizku gorcem sercem pracuj na niwie ojczystej, lecz i wyszym polotem ducha pocigajc bratnie umy-

e

i

sy, unosz je czsto w najpoetyczniejsze sfery. My stalimy si jakby kierownikami opinji ówczesnej modzie1)

,B.

P

O Edw. eligowskim ."

— w przypisach

Pamitniki Gieysztora. Tom

I.

do pamitników. 2



18



czsto jakby przeciwnikami. Ja, do siwego wosa zachowujc, jak mówi, dusz zapaleca, nie mogem by obojtny na sowa takiego wybraca Paskiego, lecz inne byy nieraz moje pojcia o naszem zadaniu. Wychowany równie (jak Sierakowski) na poezji Adama, a jeszcze bardziej Zygmunta Krasiskiego, przy wrcej krwi zachowaem tak zwany chopski rozsdek; „Jorna mój sposób wiidzenia. dan" Sowy te wiele Nie spisków, nie form, ale dojrzaego zrozumienia posan-

y,

a

i

wpyn

nictwa

obowizków wasnych byo nam

i

tworzy

potrzeba. Nie

rwa

si do zewntrznej walki, ale przedewszystkiem, idc za tradycj Zana, wewntrznie si odrodzi. Modzie dzielia si midzy nami. Bya chwila w czwartym roku pobytu mego na Uniwersytecie, em chcia porzuci Petersburg, wtpic, czy si nie myl; lecz gos sumienia dojrzalszej modziey, któr szaswoj drog... Spotykay mi nowaem, kaza mi dotkliwe zarzuty od zwolenników Zygmunta (jak jemu nie brako przeciwników ród moich), ale my z sob ylimy zawsze, jak bracia; po caych nocach dysput czsto tylko we dwuch, niigdy 'nie rozeszlimy si bez serdecznego, bratniego ucisku. Mog sd pochwali, em go zawsze pokona, gdy szo o potrzeb przechowania gbokiej wiary w masach lub o nieprzyjcie form spiskospisków, nie

i

i

i

wych, czy

te

o

wyszo

powolnej a dobrowolnej po-

prawy wad kolegów... Zygmunt zgadza si, modli, obiecywa postpowa powolniej... Natomiast on mnie, chccego by zawsze rozsdnym, nieraz porywa w kraj marze uniesie. Ja go kochaem ceniem wierz, e on nigdy we mnie nie zwtpi". „Co do pogldów spoecznych, to wogóle bylimy przy gorcym patryjotyzmie i

i

i

i

i

w

zasadach demokratycznych umiarkowanymi, lud

by

dla nas celem, ale przez podniesienie jego, a nie przez

niszczenie tradycji:

polsk i

polski lud"

„jeden tylko jeden cud, z szlacht

powtarza Zygmunt Sierakowski,

synowie najmoniejszych rodzin".

jak

19

Oto jeszcze

par obrazków

pamitnych

lat

gównie czylimy si my,

Li-

z tych

uniwersyteckich.

„W twini,

rony

i

uniwersytecie .niewielka

innej

bya

ilo modziey

natury: byli to po

Modzie z Kowikszej czci nie jak

z Rusi.

my, synowie obywateli, lecz dzieci urzdników, mniej niezalenych materialnie, zawczasu marzyli o posadach chlebie powszednim. Nam studja byy przygotowaniem do suby krajowi ojczynie, nie do dopicia wyszych posad. Znalimy kilku akademików, t. j. studentów Akademii; midzy tymi odznacza si zdolnociami Jan Baliski O, dzi znakomity psychiatra. Lecz Zygmunt rozszerzy koo stosunków naszych; przed nim, przez krewuczniami rónych braci czylimy si z oficerami nych zakadów wojskowych, teraz wyszukiwalimy zdolnych, dzielnych modzieców. Tak poznalimy Edi

i

i

i

i

munda Róyckiego

^),

który

wówczas po

polsku prawie

1) Baliski Jan, gony psychjatra, syn Michaa, znanego historyka; wnuk po matce Andrzeja niadeckiego, ur. w Wilnie 1827 r., zm. w Petersburgu 11 marca 1902 r. By studentem akademji wojskowo-lekarskiej w latach 1842 do 1846; adjunktem akademji zosta w r. 1856, profesorem r. 1860. Zmar 11 marca 1902 r. Por. protoku Cesarsk. Tow. lekarsk. w Wilnie z d. 2 kwietnia 1902 r. -) Róycki Edmund, ur. 1828 r., syn Karola, jeneraa wojsk polskich z r. 1831; dzieckiem bdc, wywieziony Rosji, tu si wychowywa, kultury polskiej nie znajc. w Ksztaci si w korpusie paziów, nastpnie powicfi si kar jerze wojskowej, peni (od r. 1848) na Kaukazie, r. 1851 uda si do Petersburga do akademji wojskowej, skd, jako kapitan sztabu gównego, wróci na Kaukaz. r. 1861— w epoce manifestacji przeniós si do wojsk, konsy stu jacy cli na Woyniu, niebawem jednak wzi dymisj (w randze pu-

gb

sub



W

kownika), w r. 1863 przystpi do dz^iaa powstaczych jako czonek Komitetu prowincjonalnego Rusi, uwaany (podobnie jak Sierakowski na Litwie) przez yw^ioy, prce do wybuchu na Woyniu, za przyszego wodza. Zasyn jako dowódca „jazdy woyskiej"; po powstaniu by urzdnikiem Kraków. T-wa wz. ubezp. Zmar r. 1893. Por. „Ksiga pamit-



20



Miaem zachowany na pamitk wierszyk koIgnacego Zenowicza „Dosy smutku", piewany na jednem zgromadzeniu, potem zosta on podpisany przez wszystkici dany mi na pamitk. Otó Róycki te si podpisa: „Edmj^nd syn Kapola Ryyck\'\ Ogie Zygmunta oywia modzie... Có, gdy tchnienie „wiosny lunad Newy brzegi. Jeden dów" z Zachodu dotafro cho opisz dzie z tych dni zachwytu, gdy mode serca unosi zapa wielki i kaza zapomina o rzeczywistoci. „W czasie wit Wielkanocnych zebrao si u mnie liczne grono modziey uniwersyteckiej, lecz nie brako ludzi starszych, wojskowych, znanych z charakteru przewanie zimnego. Rozpoczynajc nasz uczt, stanlimy wkoo, bo Zygmunt tak chcia, zanucilimy nie

umia.

legi

i

a

i

w poowie

piewu, jakby jednym elektryczraeni, upadlimy na kolana, a po skoczeniu hymnu... nie byo ani jednego suchego oka... piewów wicej nie byo, ale czulimy, byli jakby hymn... Lecz

nym prdem

emy

wszyscy skuci jednym acuchem mioci dla kraju... Póniej nigdy ju podobna/ chwila zachwytu ogólnego si nie powtórzya. Zygmunt nieraz si sam unosi, porywa niektórych, lecz wielu w tem przesadzao, bo zachwyt nie przychodzi na zawoanie. Dzi po latach 25-ciu, gdy to pisz,

nie

nie

aden moe,

z nas bez wzruszenia o dla jednych jest

tej

ona jakby

chwili

wspom-

osod w

cier-

innych moe wyrzutem sumienia". Gieysztor Za czasów uniwersyteckich najbliej o ile z notat jego wyrozumie mona z dawnymi i modszymi kolegami z Instytutu; z nich zwaszcza Tadeusz wymieniani. Czudowski Mikoaj Giedroj najczciej Z poród innych styka si bliej oprócz Sierakowskiego z Bonifacym Krupskim, Bolesawem Swid, Alepieniu, dla



i





y

s

ksandrem Oskierk, Konstantym Gieczewiczem, kowa" opracowana...

Lwów 1904, t.

str. 347;

III, str. 226.

Waca-

przez Józefa Biay m-Choodeckiegoi oraz Wal. Przy borowski „Dzieje 1863 roku",

21

Przybylskim — wszyscy oni wspomnie! bd — w pamitnikach. ej Co do kolegów—Rosjan, to naogó nie utrzymywaa modzie polska poza przyjaznemi stosunkami koleeto skiemi serdecznych, bardziej zaytych stosunków, — z naszej winy, jak stwierdza Gieysztor, — bo oni chtnie

wem

ni-

„i

do nas si garnli". Jedynie paru wymienia Gieysztor, jako swych bliszych znajomych, a wic Zwoncowa (uroniewol wzitedzonego z matki Polki, a ojca Turka, ochrzczonego), który pisywa wiersze go tumaczy na rosyjski niektóre utwory Mickiewicza; Kotomkina, Polewoja, syna znanego historyka, FiHpowa, skazanego póniej za spraw pohtyczn na Syberj;

w

w wacu

i

i

z

koa

arystokracji

spotyka si czciej

z

Mordwinowem,

Trubeckojem. Bobrynskimi, ksitami Golicynem „Moe za wiele z naszej strony mówi byo obojtnoci niechci do czenia si z kolegami Rosjanami, cho te moe to ocalio nasz gieneracj od wpywu, rozkadajcego wspóczesn nam modzie rosyjsk. My i





i

bowiem, pomimo demokratycznych zasad, bylimy ludmi, szanujcymi tradycj, kochajcymi przeszo, cho nie chccymi podziela jej przesdów. Wikszo przytyltem bya religijna bardzo moralna doprawdy ko z promienistymi Zana mona chyba byo modzie petersbursk porówna. Inaczej myleli czuli w wikszoci swojej nasi koledzy Rosjanie". Coroczne przyjazdy z pónocnej stolicy do kraju przyjazdy uciliwe, bo odbywane komi lub drog morsk (na Ryg), miay niewtpliwy swój urok, lecz nie pozbawione byy przykroci. Stosunek do stryja i opiekuna, Stefana Gieysztora z Zabieliszek, poprawny, lecz i

i



i









i

naogó mao serdeczny, ochód teraz jeszcze bardziej ze wzgldu na nieporozumienia w zakresie rachunków pieninych; pierwszy zawód miosny sta si na czas duszy dolegliw udrk; apatja bezwad starszego pokona Litwie jaskrawo odbijay od gorczkowego ttna ycia modziey Petersburgu usposabiay zniei

lenia



w

i

22

chcajco, kraju

Niezawsze jednak echa, z

pesymistycznie...

New, byy odgosem

nad

dolatujce

— biernoci

ogólnej...

Oto nadszed tragiczny rok 1846, rok rzezi Galicyjskiej, rok chybionej w zarodku akcji powstaczej, a wraz z ni gonej na Litwie sprawy emisariusza Jana Reera oraz zesanych wraz z nim Apollina Hofmeistra, wielu innych ^). Bronisawa Zaleskiego Byy to sprawy namitnie omawiane przez modzie, i

budzce uczucia najrozmaitsze, jce ustali pogld na stosunki

warto

kraju wogóle, a na

jednoczenie pozwala-

ai

spoeczno-poliityczne

robót spiskowych

w

w

szcze-

gólnoci. Przygotowyway jednoczenie umysy do wypadków, jakich widowni miaa by caa niemal Europa i

ziemie polskie

y w latach „Wobec sztor:

r.

1848



i

do tych, które odegra si mia-

60-tych.

wypadków

wielkich

znalazem

do

energji,

1848

aby

r.

stan

— notuje

Gieydo walki z go-

rtsz czci modziey. Wszyscy bylimy wypadki polityczne

i

u nas

w

gotowi nie ycie nawet, co póniej do

sk

pewni,

e

si odezw, wszyscy bylimy

ofierze; jestem przekonany,

e

ci

kocioa nie chodzili, bo im to Polprzypominao, wówczas stanliby do broni. Lecz

jecha do kraiu organizowa, chcieliby pochoby idc wbrew woli ojców, inni pieszyh, by sucha walczy, jak szeregowce". Opuszczaa tedy gremjalnie modzie r. 1848 uniwersytet, pieszya do kraju. Wówczas to wyjecha z Petersburga Zygmunt Sierakowski chcc si przedosta

jedni chcieli

rusza

miasy,

i

i,

Jan Reer,

niefortunny wysannik emigracyjny z r. na grunt cakiem na Litw^ie nieodpowiedni, zosta aresztowany i skazany na kar 1500 kijów i zesanie do kopalni w Pietrowsbu na Syberji. Po powrocie z wygnania, ju chory na suchoty zmar w drodze, wracajc z kuracji, w Czstochowie r. 1859. Por. A. Giller Historja powstania, t. IV, str. 66. O Hofmeistrze i Zaleskim, ob. niej w przypisach do pamitników. 1)

1846, trafii



23

przez granic austriack, zosta aresztowany, co miao go niebawem zaprowadzi do batalionów liniowych do Akademii Orenburgu, a stamtd iako oficera sztabu gównego ku wietnei, iak si zdawoiskowei

w





i

wao,

karierze woiskowei.

Jakób Gieysztor

ukoczy mia wanie w

roku tym

swe studia prawnicze: pozostay mu ieszcze tylko egzamina kandydackie; nie zdawa ich, otrzyma urlop na wyiazd do kraiu tersburg

okolic



za

— do

i

opuci

uniwersytet

na dugie

lata.

swych ojczystych

— na zawsze, Pe-

Wróci

w

nadniewiask

stron kieidaskich, lecz



nie byo. Udziau adnych pow^anieiszych wypadków w gonym zwizku modziey na Litwie, utworzonym

przez braci Franciszka fatalne

te

skutki iego

i

Aleksandra Dalewskich, nie bra, szczliwie go omi-

wykrycia



ny. Ze wzgldu na Litwie

wypadków

mao i

ze

znany przebieg ówczesnych na

wzgldu na

charakterystyczne

zachowanie si Gieysztora, przyszego stronnika „biaych", przeciwników zbroinego powstania w r. 63, przytaczamy tu iego wspomnienia o latach 1848 49 na

— —

Litwie

„Jeszcze

bdc w uniwersytecie,

lewskich, Franciszka

i

Aleksandra



gimnazium wileskiego czyli koo chcali do pracy, ale wobec rzyszenie przeszo r.

1849

byem

nym

w

poznaem oni,

siebie

wypadków

spisek.

z Franciszkiem

Pewnego

r.

braci

Da-

po ukoczeniu

modzie,

za-

1848 to stowa-

dnia,

na

wiosn

Ganem, towarzyszem szkol-

Dalewskich, a nauczycielem synów stryia mojego, Kieidanach, tam spotkalimy Danowskiego. Widziaem go raz Wilnie u Dalewskich, teraz on mi wrczy kartk, polecaic, bym Kowieskim rozpocz powstanie, drug mia do Bronisawa Lutkiewicza z podobnem poleceniem do Rosieskiego powiatu. Mówi nam, wszystko jest gotowe, ludzie powani bior spisku udzia, celem za wybuchu miao zrobienie dywersji,, aby Rosia nie posza do Wgier. Wspomina o bytnoci



w

w

w

e

e

w

by



24

Mierosawskiego

Gan zbyt ulega

wymysy. Widzc, e wraeniu, powiedziaem mu, by wraca

w

Wilnie

t.

i

p.

do Zabieliszek (majtku mego stryja), a sam doczekaem oddaem mu wprost na mocie powrotu Danowskiego i

obie kartki.

Na

proby

jego

i

groby odpowiedziaem

w

stanowczo: „gdy dwuch wyjdzie

cign

za

do

pole, ja

wpywu, bym móg sob masy, ani widz monoci

mam

lecz ani

waniejszego dzi

w

kraju zrobi".



bd

liczy,

trzeci,

e

po-

cokolwiek po-

Rozstalimy si moc-



moj odmow, ja za nieszczno poirytowani, on ciem, które krajowi grozio. Popieszyem do Zabieliszek zaraz wysaem Gana do Wilna, by z Franciszkiem Dalewskim si rozmówi, z Edwardem eligowskim. Byo ju za potrzebie póno. Franciszek, jak to czsto bywa z kierownikami, i

w

i



wirem wypadków. Zaczy si pocignity sdy. Przybyo ofiar krajowi, okazaa si moc charakteru dwuch braci Dalewskich. Zacny Danowski

zosta

areszty

i

wspomnia ani o mnie, ani o Gani ja ocalaem, cho cay rok cigle byem w .niepokoju, bo niemio gin, nie podzielajc nawet przekona ^)... Zaraz w Kiejdanach dowiedziaem si, e, z powodu nie

i

niedyskrecji jednego z oficjalistów Czapskiego,

gono

w

ju mówiono

Wilnie naznaczonem na o powstaniu, Wielkanoc. To samo powiedzia jenera Jewrieinow Karolowi Zabielle w Opitookach. Dalewscy, jak i Danowski poszli na Sybir. Rodzina, wieo pozbawiona ojca, stracia jedyn pomoc synach dorosych, nie lkajcych si pracy umiejcych pracowa. Wogóle cae to

w

i

i)FlorDan Danowski

(1822—1903).

Zesany po

r.

Nerczyskich r. 1858 powróci do kraju, lecz po r. 1863 znowu poszed na osiedlenie do Tomska; wróci r. 1878 i zamieszka u pp. Alfredostwa Romerów w Karolinowie, gdzie przemieszkiwa do mieroi. Por. „Tyg. Ilustr." 1912Nr. 29 str. 602. Lutkiewicz Bronisa w— zasdzony na w wojsku, jako prosty onierz. O braciach Dalewskich — w przypisach do pamitników. 1848 do kopalni

a

sub



25

sprzysienie, przedsiwzite przez ludzi zacnych, byo niewczesne zamkno epok ofiar tajemnego spi-

do

i

i

skowania".

zreszt w yciu Litwy caej by rok zamkniciem epoki „tajemnego spiskowania". w I w yciu Gieysztora po epoce gorczkowej modoci Petersburgu, rozpoczynaj si dugie lata powolnej, orNietylko

1848

—49

ganicznej dziaalnoci prywatnej

Po przybyciu do sach,

kraju,

—w

kraju.

po rozejrzeniu si

wypado sprzeda posiadoci

w

intere-

odziedziczone po

ojcu (Medeksze, Bejnacie), by obj majtek po dziadzie Ignacym Zawiszy, Ignacogród, w którym mieszkaa od pó wieku p. Ignacowa Zawiszyna. Nie chcia bowiem Jakób Gieysztor, by jedyna pozostaa przy yciu babka rodzona (p. Gieysztorowa bowiem, pod której niegdy zmara ju dawno, r. 1837) by opiek w obcych rkach widziaa swoje gniazdo ojczyste, które jednocze-





byo

miejscem urodzenia jego matki. Utrzyma si przy fundum Ignacoprzy majtku ojcowskim grodzkim nie sposób byo. Ignacogród bowiem, skutkiem dawnego wygnania dziada, nastpnie po jego mierskutkiem mao intensywnej, pozbawionej mskieci go oka gospodarki mocno by zrujnowany. Odda si tedy Gieysztor pracy na roli, chocia fachowych kwalifikacji tym kierunku nie posiada. „Nie nie

za

i

i









w



gospodarzem wzorowym, w ogólnie przyjtym, bom pienidzy zbiera nie umia, lecz majtek mój si polepsza, intrata wzrastaa, jakote warto majtku, bo gospodarzyem, rachujc si z jutrem. Oprócz znacznych wydatków na bibljotek ycie otwartym domem, cho skromne (ani mebli bowiem, ani powozu nie sprawiem), mimo opinji stratnego, nic sobie w tym wzgldzie nie mam do wyrzucenia". Jeeli wprowadzenie systemu

byem

mówi

znaczeniu tego

o sobie

sowa wówczas

i

i

wielopolnego gospodarstwa, podnoszenie wydajnoci zie-

20



miao znaczenie przedezabudowanie majtku, wszystkiem osobiste, to dziaalno w innycli kierunkaci nie pozbawiona bya szerszego znaczenia spoecznego. Wspomniana tu biblioteka, gromadzona znacznym kosztem w Ignacogrodzie w budynku, wzniesionym w przyprzez Ignacego Zawisz z napisem „nauce" szoci miaa uratowa od zagady niejeden zabytek szacowny urosa do rozmiarów powanego ksigozbioru, chocia powstaa ze szczupej biblioteki Zawiszyskiej. Oto jak o pocztkach swej namitnoci zbieracza mi,



i

Gieysztor we wstpie do wydanego w wiepóniej le lat (1882 r.) pierwszego katalogu antykwarktórym majc lat 13 nabyem skiego: „Od roku 1849,

ksiek mówi

w

dwa tomy Niemcewicza

i

Kronik

Bielskiego,

zaczy

miao

powiem, by to jedyny zbytek, na który sobie pozwalaem. Ksigozbiór z kadym rokiem wzrasta; w Petersburgu przewanie rozwin si dzia nowy, lecz od zamieszkania na wsi, w cigu lat antykwarjuszów wileskich 15-tu, za porednictwem Kinkulkinów poczciwego Zorucha niejedna rzadka ksibroszur, ka wzbogacia mój zbiór. Przeszo 5000 dzie obok sporego archiwum, byo, jak na szczup fortun szlacheck zbiorem ndemaym". Zainicjowa te Gieysztor pierwsz w okolicach Kiejdaskich czytelni, „w lat za kilka cay prawie po-

si moje

zbiory.

i

i



wiat

by

do tego wcignity", widocznie inicjatywa od-

potrzebie chwili. Krzewi wród wocian swozasady wstrzemiliwoci i przystpi wraz z nimi do gorliwie przez ówczesne duchowiestwo na Litwie mudzi propagowanego wród ludu towarzystwa wstrzemiliwoci. Wogóle, stosunki z wocianami byy pa-

powiadaa

ich

i



tryjarchalne (r.

1851) ze

matki

Tekl

i

naogó przyjazne. Oeni si Gieysztor rodzon ciotk, najmodsz siostr swej

sw (ur.

1820

r.)

i

mia

z tego

maestwa

synów: Stanisawa, Kazimierza, Tadeusza, Ja«a

i

piciu Witol-

da oraz córk Leokadi -). Najstarszego syna trzymali do chrztu wocianie Ignacogrodcy. Sam Gieysztor niemal w kadej chacie mia dzieci chrzestnych (co zresz-

t mogo by

spowodowane pewnem wyrachowamiem

materjalnem ze strony wocian). Sprawa uregulowania stosunków wociaskich, dojna rzewajca coraz bardziej na Litwie, musiaa porzdek dzienny Ignacogrodzie. Oto jak niezmierpracy spoecznej przedstawia Gieynie donios

wej

w

i

ga

t

sztor.

„ycie na wsi

nie

byo atwe;

trzeba

byo

ama

si

przesdami, z zastarzaemi zwyczajami to zwolna, aby nie zrazi ssiadów, by nie zej w opinji na dziwaka powoli zyskiwa wpyw. Po przyjedzie wic na wie do Ignacogrodu skajej sowaem daremszczyzny, daniny; paszczyzna wszystkie nastpstwa na razie, do czasu zostaway. Nie obeszo si tak bez artów niechci ssiadów, lecz krótko to trwao; niepostrzeenie pozyskaem pewien wpyw, nawet mio".

z

i

i

i

i

i

„Szedem omackiem, czsto we mnie dawny szlachcic si odzywa niecierpliwia ta, jak mi si zdawao, gupota nieufno chopa; pomimo to kroczyem swoj drog: oddzieliem grunta wociaskie, staraem si skania ich do przechodzenia na czynsz". i

i

Jako

istotnie,

ku pocztkowi ery reform wociaII cay lud swój Ignacogro-

w

skich cesarza Aleksandra

Stanisaw

ur. 16 stycznia 1853 r., obecnie wacigub. kowieskiej; Kazimierz ur. 6 (18) wrzenia 1853 r., zmar r. 1909; Tadeusz, lekarz ur. 10 (22) padziernika 1855 r.; Jan ur. 23 lutego 1859 r., zmar 10 (22) stycznia 1862 r.; Witold ur. 2 (14) czei-wca 1860 r., zm. 20 pawiziedziernika (2 listopada) 1864 r., podczas pobytu ojca 1)

ciel

maj. Zacisze

w

w

niu;

Leokadja

ur. 20

kwietnia

(2

maja) 1862

r.

— dzie Gieysztor



28

pierwszy



w

okolicach Kiejdaskich



oczynszowal. Praktycznie, na gruncie Ignacogrodzkim by to ostatkierunku uregulowani etap dziaalnoci Gieysztora nia spraw wociaskich. Teoretycznie by on wyznawc

w

dalej

sigajcych

zasad. Oto co

w

mówi

tym wzgldzie

w Uniwersytecie darowaniu ziemi wocianom, uwaajc to za krok bdny, sprowadzajcy „Przeciwny jeszcze

sprawiedliwego poczucia obowizków, lud z drogi zawsze widziaem i w sumieniu swem czuem, oni musz tQ ziemi posi na wasno i my jestemy naley, i na obowizani im to uatwi". Jeeli gruncie wasnym nie móg, nie chcia, czy nie umia Gieysztor zasady tej urzeczywistni, jednoczenie przyzna trzeba, i w sowach tych brzmi gos ten sam, który odnajdziemy poniej na kartkach pamitnika przy omawianiu spraw wociaskich w r. 1858, oraz w broszurze, wydanej nieco póniej p. t. „Gos szlachcica", kiedy niedwuznacznie jasno wypowie si za koniecznoci przyznania ziemi na wasno ludnoci chopskiej. Naogó sennie wloky si na Litu^ie ostatnie lata panowania cesarza Mikoaja I. Jedynie sejmiki szlacheckie, pozostao czasów dawnych, cho co lat trzy si zgromadzajce dla wyboru marszaków, dla ukadania pewnych dezyderatów lub roztrzsania kwestji gospodarczych, daway zamoniejszej szlachcie z caej gubernji z sob si zapoznawa porozumiewa. Bywa na nich Gieysztor, poznawa ludzi dawa si sam poznawa. Poza tem wszake „wszyscy jakby w letargicznem upieniu spoczywali". „Kraj y, jak yje zwierz instynktowo, zaspokajajc potrzeby materjalne, nie mylc o jutrze dla ducha, a nawet o jutrze dla ciaa". Nawet wojna Krymska nie wywoaa wród obywatelstwa na Litwie wikszego wraenia. Dopiero od wstpienia na tron nowego cesarza Aleksandra II nieco ywszy ruch poj zapanowa. Na sejmikach wyborczych z r. 1855 w Kownie przerwa mil-

e aowa





i

mono

i

i



e

29

Edward Romer, niedawno

czenie

wrócony

wygna-

z

otoczony aureol patriotyzmu, rozumu i powicenia, „na Ictórego wedug slow Gieysztora wszyscy patrzalimy, jak na Mojesza, co nas przez pustyni przeprowadzi'*. On to przeprowadzi spraw podania adresu w sprawie jzyka polskiego na Litwie. nia

^),





wszake nie byo... Pomimo to wieci o modego cesarza nie przestaway budzi Zaczli wraca pojedynczo wygnacy z gbi

Odpowiedzi dobroci serca nadziei.

Rosji

si rozgrzewaa...

Syberji, atmosfera

i

W

takich

warunkach nadszed rok

1857,

pamitny

w

sposób urzdowy do wypadkach z tego roku

przez poruszenie po raz pierwszy

a

sprawy wociaskiej. O roku 1865, o swoim gorcym w nich udziale, opowie nam najlepiej sam Gieysztor w poniej ogoszonych wspomnieniach.

bdziemy te

Nie

zaznaczymy

tylko,

szczegóowo

tu

i

czy

to

ich przedstawiali;

na zjazdach

szlacheckich,

wociaskiej powiconych, lub na stanowisku czonka Zarzdu Gubernjalnego do spraw wociaskich,

sprawie

czy jako

m

zaufania Organizacji Obywatelskiej,

ganizacji „biaych",



— or-

czy wreszcie jako jeden z kie-

rowników organizacji powstaczej, jako prezes „Wydziau zarzdzajcego prowincjami Litwy", a póniej jako wizie stanu, oczekujcy na wyrok potpiajcy, bdzie, pomimo usterek bdów, posiada jedn cenn zalet. Czsto moe da si unie temperamentowi zanadto, jak na powanego stanu, bdzie si kierowa mglistem uczuciem; moe zbyt niepohamowane o ludziach wygosi sdy; czsto apodyktycznie ludziom narzuci swe zdanie, wierzc z pewn doz jednostronnoci w swoj nieomylno; moe nieraz sobie pracom przez siebie prowadzonym, przesadne, nieodpowiadajce rzeczywistej doniosoci, przypisze znaczenie, w



i

i

ma —

i



1) i

w

O Edw. Romerze

przypisach.



mowa

jest

niej

w

pamitmikach

30

niewtplitern wszystkiem wszake bdzie niezmiennie wie szczery, a przytem bdzie posiada charakterystyczwznioso uczucia, która nawet sentymentalnemu mistycyzmowi odbiera wszelk nut faszyw. Takim pozostanie do koca, nie zamie, nie zmieni roboty cikie, na które poszed go nawet wygnanie i

n

i

w

r.

1865.

Jakim by ten okres w yciu Gieysztora, czytelnik si nie dowie z pamitników, domyla si jeno moe... I my te niewiele o tych latach powiedzie moemy. Tyle tylko wiemy, i znalaz si w r. 1865 na Wschodzie Syberyjskim w Usolu, o mil kilka od Irkucka, skazany na 12 lat robót cikich. Oto jak opisuje pobyt w Usolu obecny tam wraz z

Jakóbem Gieysztorem, yjcy obecnie „Z pocztku bylimy zakuci w kajdany dziennie na roboty

osad brudnej

soli

d-r Jan i

wida:

chodzilimy co-

w

(t.

warzelniach soli ju to obijajc zw. „okootka"), albo te wynoszc

mona byo j w

(„oczystka"). Robota nie bya cika i cigu 4 5 godzin wykona, ale trzeba byo



si pilnowa, nóg nie popali, od czego bronilimy si sandaami. Stopniowo zyskiwahmy wicej ulg: np. kajdany mona byo nakada tylko przy wyjciu z koszar; na robot mona byo najmowa silniejszych kolegów. Nastpnie uywano nas do robót tylko niekiedy, wreszcie zupenie tego zaniechano, pozwalajc najmowa mieszkanie na wsi, bez prawa jednak wychodzenia poza ogrodzenie wioski". Taki tryb ycia, jak d-r Jan wida, jak 250 300 towarzyszy niedoli, pdzi równie musia Jakób Giersztor, pociech znajdujc w towarzystwie dawnych kolegów swoich, czy to z lat szkolnych, czy te z wypadków r. 1863, których nie zabrako w Usolu. Sodzi te sobie cikie chwile przenoszeniem swej duszy utsknionej „do tych pagórków lenych, do tych zielonych", by

w gorcym

a



kotle





k

wród wiem,

upyno mu dziecistwo. Wówczas bow Usolu, jak wiadczy napis na pierwszym

których r.

1866,



31





zacz rkopisu pamitników wspomnienia z lat swoich dziecinnych... zeszycie

W

spisywa

wysano

Gieysztora „na zaludnienie" do midzy innemi, dla zdobycia rodków do ycia, rozpocz handel obuwiem. R. 1870 (25 lipca) wyjecha z Irkucka do Wiatki, stamtd (w kocu wrzenia) do Sobodska, lecz r. 1871 powrócony zoprzez Petersburg, grudniu sta do Wiatki. R. 1872 Wilno do Suwak, tu bowiem mieszKowno r.

1868

Irkucka, gdzie Gieysztor,



w

pody

i

kaa ona, oddajc si

z

caem

zaparciem si

siebie,

w

warunkach nader trudnych, wychowaniu dzieci. Ignacogród by ju w obcych rkach, a dzi jest wasnoci spadkobierców p. Stoypina, gonego premjera rosyjskiego. Naleao myle o jak najpieszniejszem zapewnieniu

1873

rodków

dla siebie

przyby do Warszawy

rodziny.

i

i

tu

W

styczniu

tedy

w

War-

otrzyma posad

szawskiem Towarzystwie ubezpiecze od Ognia. Pracowa nastpnie czas jaki w redakcji „Gazety Polskiej",

w

Stowarzyszeniu „Merkury",

by w cigu

lat

dwuch

radc dyrekcji gównej T-wa Kredytowego Ziemskiego; oddawa si pracy pimienniczej, bdc wspópracownikiem paru publikacji naukowych liczne ogaszajc pisma w wydaniach osobnych. R. 1877 (13 listopada) zawar w Suwakach powtórne zwizki maeskie z Helen z Eysymontów (córk Ryz gub. Suwalskiej

i

szarda

i

Anieli z

nów Ryszarda

i

Abamowiczów) Adama ^).

i

mia

z

ni dwuch

sy-

Jedynym majtkiem, pozostaym z lat dawnych, byo teraz to, co niegdy gromadzi Gieysztor z zamiowania: Ksigozbiór ignacogrodzki, ocalony podczas burzy kra-

1) Ryszard ur. 28 grudnia 1880 r. w Warszawie, zmar jako student Akadem j i handlowej w Lipsku 7 marca 1901 r. w Warszaw^ie. Dusza wiele obiecujca, uwielbiany przez kolegów, którzy nawet zebrali ku uczczeniu jego pamici fundusz wydawniczy i ogosili par tomów wydawnictw; ur

Adam

4

padziernika

1889

r.

— 32

najbliszego ssiada Szymona Syrucia. Z ksigozbioru tego r. 1882 utworzy Gieysztor pod firm

jowej przez

swego syna Stanisawa znan w swoim czasie ksigarni antykwarsk w Warszawie. „Ksigarnia Gieysztora pod uczonego, a uczynnego znawcy mionika pimiennictwa staa si instytucj pomocy naukowej dla wszystkich pracowników ku ocaleniu zabytków przeszoci dla

rk

i

potomnych. Nie o zysk Gieysztorowi chodzio, lecz o to aby pamitki od zagady uchroni dla badaczy dostpnemi uczyni. Zgaszajcy si do niego byli zducen, poniemieni, kiedy pacii im wdwójnasób tyle bya rzecz warta. I odwrotnie, nikomu z osób prywatnych nie sprzeda rkopisu lub ksiki, dopóki nie jedynie,

i

dan

wa

powzi

wiadomoci,

Jagielloska, nie

Muzeum

e

instytucje publiczne (Bibljoteka

Czartoryskich

poszukuj. Im zawsze

suyo

i

t.

d.)

tej

ksiki

pierwszestwo, cho-

ciaby zbieracz prywatny lub zakad zagraniczny (np. British Museum) dawa o wiele wysz cen". Wiele te szacownych zabytków Gieysztorowi zawdzicza wydobycie na jaw lub ocalenie, a wic on to ogosi drukiem nieznane dotd utwory Marcjana Kobiernickiego, poety z XVI w., Hiieronima Morsztyna (z XVII

za niezmiernie cenny egzemplarz Mszau gnienieskiego" (r. 1506), „Historji o zburzeniu pastwa Trojaskiego" (z r. 1597) inne. Zasugi Jakóba Gieysztora na polu antykwarstwa trwae, a zamyka je chlubnie cay szereg (16) katalogów antykwarskich, bez których trudno jest si dzisiaj obej wikszej bibljotece. Zmar Jakób Gieysztor w Warszawie d. 3 (15) listopada 1897 r., pochowany na cmentarzu Powzkowwieku), ocali

i

s

skim.

^)

1) Podajemy tu spis czasopism z r. 1897, w których odszukalimy dusze lub krótsze wzmianki pomiertne o Jakó-

bie Gieysztorze: „Biesiada literacka" Nr. 49 (nekr. z portr. podpisany „Towarzysz"); „Dziennik dla wszystkich" Nr. Nr. 265 266 (przemowa nad grobem ad w. Leszczyskiego),— 267 wiersz Karola Hoffmana, powicony pamici J. K. G.); „Gazeta



Z3



Pisma Jakóba Gieysztora, drukiem ogoszone,

stpujce

na-

:

„Gos

szlachcica do swych wspóbraci o wolnoci równoci (ma by: wasnoci) kmiecej". (Dzieko to pi1)

i

s

sane

w

z winy

Pozna,

ne).

spónione zostao w druku nie pod okiem jego byo wytoczokomisie ksigarni Jana Konstantego u-

czerwcu 1858 autora,

paskiego;

w

ile

e

r.

nie

1859. 8-vo, str. 193.

yciorys Ignacego Zawiszy (t 1833) w „Kurjerze Wileskim" z r. 1861; str. 51, 61, 69, 79, 80. str. 42. 3) „Listy z nad Niewiay" tame 4) „Rkopis nadesany z Syberji" wyd. przez J. I. 2)

i

Kraszewskiego. 1873.

„Po dziesiciu latach". (Lwów, nakadem ksiGubrynowicza Schmidta 1875, 8-vo, str. 74. garni 5)

i

„Listy" (1876). „Rozbitek"; „Gos Litwina" (1877). 1876 przez „Rozbitka". 8) „Adam Medeksza 1820 Lwów nakadem drukarni „Gazety Narodowej", 1877, 6) 7)

8-vo,



str. 33.

„Wycieczka nad Niewia" ustp z pamitnika, drukowany w „Upominku Wileskim", pimie zbiorowem, powiconem J. I. Kraszewskiemu; Wilno, nak. 9)

i

druk Zawadzkiego, 1879,

str.



16

32.



Polska" Nr. 263 (wzmianka kron.), 268 (nekr. podp. „Post."); „Gazeta Warszawska" Nr. 304; „Gos" Nr. 47; „Kraj" Nr. 47 dziau artyst. (nekr. podp. „g."); „Kurjer Codzienny" Nr. Nr. 317 i 320; „Kurjer Niedzielny" (nekr. z przytocz, przemówienia p. Winnickieg"o i z portr., podp. „S. D."); „Kurjer Poranny" z 19 listopada 1892 r.; „Kurjer Warszawski" Nr. 320 (obszerniejsze wspomnienie pióra p. W. R. Korotyskiego) „Sowo" Nr. 263; „Tygodnik Ilustrowany" Nr. 47 (nekr. z portr., podp. „W. G"); „Wdrowiec" Nr. 47 (nekr. z portr., podpisany „Br. Korw."); „Wiek" Nr. Nr. 263—265 (obszerniejszy nekrol.),—268 (wzmianka p. W. R. o zbiorach antykwarskich); „Zorza" Nr. 48 (nekrol. z portr. przez M. Brzeziskiego). Prócz tego yciorys ;

Jakóba Gieysztora, pióra Wielka Encykl. Ilustr. „B. P."

p.

Stanisawa Gieysztora, podaa

Pamitniki Gieysztora. Tom

I.

3

34

„Aleksander Chmielewski, 1814—1882" (Prawd We Lwowie, nakadem „Gazety Narodowej",

10)

a prac).

1883, 8-vo, str. 24.

Nasze „Credo"...

11)

Prac

i

owiat.

Lipsk, E.

.

Kasprowicz, 1883, 8-vo, str. 8. 12) Litwa przed rokiem 1863, we Lwowie, drukiem drukarni ludowej pod zarzdem St. Boylego, i nakadem 1888, 4-to, str. 42 (podpis: „Litwin"); wyd. powt. „Wydawnictwie materiaów do historji powstania 1863 64". 13) „Trzeci maj 1791", nakadem autora, odczyt dla moich synów" (podp. „Litwin") bez daty; po 3-m maja 1891 z drukarni ludowej we Lwowie pod zarzdem St. Baylego, 8-vo, str. 56. 14. „Kilka listów testament Tadeusza Kociuszki, wyda J. K. Q.; czysty dochód przeznaczony na pomnik Kociuszki, Kraków, nakad druk L. Anczyca Spó-

w



:

;

i

i

ki p. z. J.

W.

Gadowskiego, 1894, 8-vo,

i

str. 45.

15) „Do starszego pokolenia Ostatnie twin" (1894); 8-vo, str. 14.

„Partja".

16)

si:

— „Li-

sowo"

Z zabytków pimiennictwa Gieysztor drukiem ogo„Marcyana Kobiernickiego, nieznanego pisarza z

XVI w.

Historja o czterech

kubowi

Strusiowi..."

modziecach

Warszawa, 1886

(ze

treny

i

p.

Ja-

wstpem wy-

dawcy).

KATALOGI ANTYKWARSKIE. Ksigarnia

Stanisawa

Gieysztora.

Dzia

Anty-

kwarski.

Katalog ksigozbioru Ignacogrodzkiego. Warszawa. ksigarni St. Gieysztora 1882; str. 197+ nlb. 2; (oprócz sowa wstpnego z opisem powstania zbiorów antykwarskich, zawiera 3461 N-rów, nalecych do dziau polskiego i obcego). 1.

Nakadem

2.

Katalog

ksigozbioru

Ignacogrodzkiego

Warszawa. Nakad, jak wyej. Druk

(c.

d.).

Instytutu guchonie-



35

mych

ociemniaych 1883; str. 120, zawiera opis kilku Nr 3562 5763). rzadszych ksiek i



i

„Katalog

3.

(jak

map

atlasów,

wyej). 1884;

str.

i

dziel

gieograficznych

30 (N-ra 295+54),

wyczerpanych (jak wy4. Katalog dziel dawnych map. 9481; atl. ej) 1885; str. VIII+195 (Nr 5764 Nr 296—330). wyczerpanych (j. w.) 5. Katalog dziel dawnych 119 (Nr. 9482—12168). 1887; str. VIII 6. Katalog dziel dawnych i wyczerpanych (j. w.) 1888; str. IV+143 (12169—15133, oraz 238 N-ra katai



i

i

+

logów).

wyczerpanych Katalog zbiorowy dziel dawnych do Nr 11787 (j. w.) 1890; str. 160. Dodatek do katalogu (j. w.); 1890; str. 23.

7.

od Nr

i

1

7.

Katalog dziel dawnych i wyczerpanych (m. dr. nakl. jak wyej; druk J. Sikorskiego pod zarzdem i A. Saladyckiego, Warecka Nr str. 14) 1892; 66 (Nr 15157(?)— 16782). 9. I. Dzia obcy; II. Katalog dziel z cen znion; III. Katalog tytuów (j. w. adr. ksigarni Al. Jerozolim8.

i

+44. 10. Katalog dziel dawnych wyczerpanych (j. w.) 1893; str. (4)+66+nlb. 2; (Nr 17112(?) 8535). 11. Katalog dzie dawnych wyczerpanych (j. w.) 1894; str. (2)+76+nlb. 2; Nr. 18536—20077). 12. I katalog dzie dawnych, II katalog tytuów kart, III Rozmaitoci; Lwów. I Zwizkowa drukarnia 1894; str. 64; (zawiera NrNr 770 rkopisów oraz Nr 157 innych). 13. Katalog dzie dawnych wyczerpanych (m. dr. nakl. i. w. druk Józefa Sikorskiego); 1895; str, (2) 118 skie 78) 1893; str. (4)

i



i

i

i

i

+

(Nr 20078—22491).

Katalog dzie dawnych

wyczerpanych (j. w.) 2; (Nr 22492—24035, oraz c. d. tytuów oryginalnych (ob. kat. Nr 9). 15. Katalog oddzielnych tomów tytuów kart dziel dawnych wyczerpanych (j. w.) 1896; str. (2) +53+ 14.

1895;

i

(2)+84+nlb.

str.

i

i



36



tu wiadomo o dzieku Hieronima Morsztyszalonego modzieca" statecznego „Zwierciado na: kat. Nr 14). (ob. 1—871 tytuów d. c. oraz N-ra wyczerpanych w.) (j. 16. Katalog dzie dawnych 1896; str. (2)+69+nlb. 1; (Nr 24036—25410). nlb.

Mamy

i

i

i

O powstaniu pamitników Gieysztora posiadamy nastpujc wasnorczn notatk: „Na wygnaniu spisaem

do czasów uniwersyteckich bardzo obszernie; prócz tego w Usolu, Irkucku i Wiatce pisaWarszawie od ozasu do czasu te noem dziennik. tatki. Z tych kartek wicej pisanych pod wraeniem lata dziecinne

W

daby si pozna charakter stosunki moje... wyrane pismo jest najwikszym utrudzeniem do chwili

i

ytkowania moich

nie-

spo-

notatek".

Obejmowa miay pamitniki caoksztat ycia Jawedug ipnej notatki wasnorcznej, kóba Gieysztora skada si miay z nastpujcych szeciu czci: i,

Cz

a

do skoczenia Instynapisana r. 1866 w Usolu istnieje tutu (do r. 1844) w poprawnej kopji. nietylko w oryginale, lecz

Cz Cz Cz

Lata

I.

dziecinne





i

II.



Czasy uniwersyteckie 1844 48. stan Litwy ycie na wsi

III.

i

w

latach

1848—57.

IV.

Okres reform wociaskich, era przed-

powstaniowa, powstanie samo oraz wiezienie Gieysztora i jego proces 1857 65, V. Wygnanie 1865—72. VI. Powrót do kraju ostatniia epoka ycia (od r. 1873), epoka, zdaniem autora, „bodaj najcisza,, bo dawniej podtrzymywaa wiara, si walczy o to, co byo najwitsze na ziemi, a wic cierpienie miao swój urok. Tu walka z drobiazgowoci, egoizmem i widok skrzywienia narodowego ducha". Z caej tej zamierzonej pracy wykoczona zostaa jeszcze Usolu (z przeznaczeniem dla dzieci, nie do dru-

Cz Cz



i



e

i

w

— 37

ku)



cz cz I;

zostaa; co do

II te w znacznej mierze opracowana czci III, V VI— to posiadamy z lat i



odnonych wiele notat lunych, skrótów, raptularzy, nosz one atoli w wikszoci charakter czysto osobisty, prywatny

i

niewykoczony.

Natomiast najwaniejsza bez adnej kwestji, przez do ogoszenia drukiem przeautora za takow uznana najgortsze w yciu obejmujca czQ IV, znaczona jest Gieysztora lata i dziaalno jego, cile ze sprawami ogólnemi zwizan, któr wanie w tomach niniejszych „Biblioteki Pamitników" dajemy. Wedug wasnorcznego przypisku autora, dodanego do przedmowy, t poprzedzajcej, skrelona ona bya jeszcze na wygnaniu. Bez wtpienia' wszake, bya ona wówczas tylko naszkicowana, tylko zanotowana w gównych momentach zwrotnych. Póniej, po powrocie autora do kraju w dalszym i

cz



cigu bya opracowywana, wielokrotnie .przerabiana przepisywana pod okiem pod kierunkiem samego auto-

i

i

o tem cay stos notat, raptularzy, skrópozostaych w spucinie rkopimiennej tów autora. Ostateczna redakcja spisana zostaa z notat robionych uprzednio, ju pod koniec ycia autora, po roku 1890 posiada wasnorczne jego poprawki dopiski. Redakcja ta, jako sporzdzona przez autora z zamiarem ogoszenia drukiem, przytem pod jego osobistym kierunkiem, ma wagQ i znaczenie oryginau, i ona to posuya za podstaw do wydawnictwa naszego ^). ra.

wiadczy i

kopji,

i

1)

g*inacj jest

i

Tekst zawiera stron liczbo wany eh 196 (z rodku: po str. 42 oznaczona jest str.

w

dwiema rkami przez

p.

bdn

Filomen Kiersnowsk

pa-

pisany

50), i

p.

y-

chowskiego i stanowi wasno syna, ,p. Stan. Gieysztora. Muzeum narodowe w Rapperswylu posiada równie rkopisu pamitników Gieysztora. Zasig^nlimy informacji na miejscu i przytaczamy wyjtek z askawie nadesanej nam urzdowej odpowiedzi z d. 11 lipca 1910 r. p. Wadysawa Kyszew-

cz

38

Tekst ten ogaszamy w caoci i bez zmian zasadniowdzie tylko wprowadzajc pewne zmiany góry stwierdzamy, i z wielu pogldami Z stylowe. czych, tu

i

si nie zgadzamy; podajemy je wszakwiadectwo uczestnika wypadków, jako materjal

autora bynajmniej

e jako

Ustpy, które wypado z przyczyn od pomin, zaznaczamy kropkami, zajmujcemi tyle mniej wicej miejsca, ileby zajmowao dla

historyka.

niezalenych

redakcji

ich

wydrukowanie.

atwiejszej

Od

orjentacji,

podzia

tuy tyche, dostosowane do

W

wprowadzamy

siebie

na

rozdziay,

tylko,

dla

oraz ty-

ich treci.

dodatkach do pamitników umieszczone zostay

ustpy ze spucizny rkopimiennej Gieysztora, które do bliszego wyjanienia treci pamitników. Zwaszcza, jak sdzimy, dokumentem ciekawym

mog posuy

s

barwnie skrelone piórem naocznego wiadka chaniektórych wybitnych osobistoci, z któstosunki. rymi Gieysztora blisze zwaszcza biograficznych, to Co do przypisów one wynikiem pracy wielu osób, które askawie nie odmówiy nam swej pomocy na odezwy nasze czy to listowe, czy te w pismach umieszczone nie pozostay guchemi. Zdajemy sobie dokadnie spraw z tego, i przypisy te, czsto notowane z pamici, niezawsze w nalerakterystyki

czyy





s

i

skdego,

szem

pomocnika bibljotekarza:

zoony

pamitnik Pamitnik ów

jest

„Istotnie

Gieysztora,

w

archiwum naobejmujcy lata

kopj; sprawdzilimy boznajdujcych si u nas w niewielkiej liczbie; pisany jest pamitnik ów jedn rk, i, jak przypuszcza naley, jest odpisem, dokonanym dla zbierajcego wszelkie materjay z r* 63 d-ra Artura Woyskiego. Tak przynajmniej wnosi mona z sygnowania tytulacji. Jak drog odpis zosta uskuteczniony ,^nic pewnego donie nie moemy; do archiwum naszego przywdrowa naj1827—1861,

str. 73.

wiem charakter pisma

pewniej

cznie

z

jest

z listów Gieysztora,

papierami po

Woyskim".

— —

39



s

pozbawioZyty sposób sprawdzone, z pewnoci nie one przegrzesz i Rozumiemy, bdów. ne licznych ciwko metodycznoci, gdy jako gromadzone przypadkowo, milcz nieraz o ludziach znaczn odegrywajcych w epoce lat 60-tych rol, rozwodzc si szerzej nad osobami, mniej wybitnemi. Ogaszamy je wszake bez wahania najprzód dlatego, i przypisy nawet takie, da blisze pojcie o wymienionych osojakie s, bach, które czytelnik nietylko z imienia, ale i „z wieku i wyksztacenia na ich podstaz urzdu", z pochodzenia wie bliej pozna moe. Prócz tego traktujemy je jako powinien wywoa materja historyczny, który moe ulec kontroli. A wreszcie podajemy je do dyskusj

mog

i

i

i

wiadomoci

publicznej

dlatego,

i

w

i

epoka, której

dotycz

oczach naszych niemal zapada w przepa pamitniki nieliczne ju niestety przeszoci. Dzisiaj jeszcze osoby, które bray udzia w wypadkach, opisanych przez pamitniki, dzieci,

ich

yj—

yj

-najblisi

przynajmniej ich przyjaciele, ich

krewni. Dzisiaj

mona

jeszcze ja-

zasign, lecz jutro —jutro praca moe by ju spóniona. Sdzilimy przeto, i skorzysta skwapliwie naley ze sposobnoci, poda w

kich szczegóów

o nich

i

moliwie najwicej szczegóów, chociaby faktycznych, które mog z czasem si przy-

przypiskach,

suchych,

i

da

do historycznej rekonstrukcji epoki. Nie chcc zbyt czstemi odsyaczami przeadowytekstu, u dou stron podajemy jedynie objanienia samego autora oraz te wyjanienia nasze, wyranie jako redakcyjne zaznaczone, które uwaalimy za najbardziej niezbdne. Wszystkie inne wyjanienia, luniejszym zwizku z tekstem pozostajce zebralimy w przypisach na kocu kadego tomu, z przytoczeniem stron, do których si one odnosz i z powoaniem si na ródo, skd dana informacja pochodzi. Prócz tego na kocu drugiego tomu znajdzie czytelnik schemat organizacji powstaczej na Litwie tak jak si on wedug pamitników Gieysztora przedstawia,

wa



w

40

Z

pewnemi tylko uzupenieniami, oraz indeks osób wy-

mienionych w ipamitnikach, wraz z wykazem tych wszystkich, którzy wiadomoci, wspomnienia swoje lub

askawi nam nadesa. Wszystkim im wyraamy na tem miejscu gorc szczer nasz wdziczno, zaznaczajc, i zwaszcza wiele szczegóów uzyskalimy dziki uprzejmoci p.p. Augusta Krckiego, Henryka Mocickiego, Wadysawa fotografie byli



i

Zahorskiego, a szczególniej p. Michaa Brensztejna, który uprzejmie udziela nam swoich wzorowo i systema-

sporzdzonych

tycznie

mudzi

i

dotyczcych przeszoci

notat,

wogóle gubernji kowieskiej.

P. Helenie z

Eysymontów Gieysztorowej, onie

pamitników, oraz synowi

auto-

Stanisawowi Gieysztorowi, którzy ze wszelk gotowoci zawsze udzielali

ra

nam czy

notat,

to

bdcych w

wyjanie szczegóów

ich posiadaniu,

biograficznych

lub

czy

fotografii,

to



najgortsz wdziczno za uatwiea nawet, jako wacicielom rkopisu, za umoli-

winnimy te nie,

p.

wienie

nam

jak



pracy.

Dla bliszej charakterystyki Jakóba Gieysztora, jako czowieka, umieszczamy poniej na czele pamitników wizank cennych wspomnie osobistych, askawie nam nadesanych przez znakomitego dziejopisa naszego prof. Tadeusza Korzona. Gos prof. Korzona, iako wspóuczestnika niektórych

nikach

i

wypadków opisanych w pamit-

jako uczonego pierwszorzdnej

miary

i

jako

czowieka wreszcie, blisze z Gieysztorem przez dugi lat szereg utrzymujcego stosunki, wiele cennych za-



wiera wskazówek.

ZE

STOSUNKÓW OSOBISTYCH.

Gieysztora na wiosn 1861 roku, gdy zjecha: na stay pobyt do Kowna, jako czonek Urzdu Gubernjalnego do spraw Wociaskich. Dawniej wiedziaem tylko ze syszenia, by niezwykle wyksztaconym ziemianinem, wacicielem Ignacogrodu nad Nie-

Poznaem Jakóba

e

wia

i

bibljoteki, która

kosztowaa duo pienidzy

su z uszczerbkiem dla gospodarstwa rolnego.

lat kil-

yciu spoecznem w pracy okoo podniesienia dobrobytu owiaty na

ku bra czynny udzia ganicznej

Od

cza-

i

w

i

i

orLi-

Przy zapocztkowaniu przez szlacht gubernji kowieskiej wielkiego dziea wyzwolenia wocian z poddastwa zosta delegowanym w 1857 r. do narad z innemi gubernjami, powoanemi w reskrypcie cesarza Aleksandra II. Wystpi z projektem dobrowolnego ze strony wacicieli oddzielenia „susznej iloci" ziemi, jako twie.

wocianom, albo na dziedzictwo, albo dzieraw; ale pozyska tylko trzeci gosów. Chocia dozna wówczas zaszczytnej poraki, nie utraci zaufania. Po zamkniciu przecie u ziemian szacunku warsztatu pracy,

cz

w

i

wietniej pracy

manifestem z d. 19 lutego Gieysztor wszed do urzdu gubernjalnego z wyboru marszaków powiatowych gu1861

r.,

redakcyjnej

wyzwoleczym

i

bernjalnego.

Urzd

w

skadzie swoim czterech ziemian, oprócz dwuch urzdników prezydujcego gubernatora. ten liczy

i

42

drugiego wybraca marszaków (byJ nim Kleofas Dymsza) oraz ksicia Ireneusza Ogiskiego byego marszaka Kletego Burb, mianowanych przez Cesarza. Sekretarzem, prowadzcym protoku i operat wycigu 8-iu miesicy, do chwili konawczy, byem ja

mianowicie:

i

w

wic mogem oceni porównawczo warto

aresztu;

urzdowania wszystkich czonków. Czonkowie koronni (prokurator prezes izby dóbr pastwowych) poprzestawali na funkcji dozorczej, na obserwacji z punktu widzenia rzdowego, uczszczajc na posiedzenia dwa razy w tygodniu, wieczorami. Czyngówna z natury rzeczy przypadaa ziemianom; i

no

wyznaczon w ustawie pac po 2000 rubli rocznie. Zrzek si tej pacy, przekazujc na kancelari, ksi Ogiski, ale przyjeda ze swego Retowa na kilka godzin tylko dwa razy, kiedy si toczya kwestja zniesienia, czy przeksztacenia jego rzdu dominialnego, zakrawajcego na pastwo w pastwie. Burba przyjeda czciej pac pobiera, lecz wicei cenionem byo mieli

te

oni

i

iego zdanie

wytrawne

w

sprawach rolniczych

w

i

prawe

w

kwestiach spoecznych, ni pilno pracy. Z fortuny by zaliczany do magnatów. Stale przebywali Kownie tylko Dymsza i Gieysztor, obadwai gorliwi i na posiedzeniach wymowni. Gieysztor sprowadzi rodzin synów do wynaitego na termin roczny mieszkania: wic nie opuszcza posiedze, chyba wypado mu poiecha na dni kilka do Wilna poczt, bo droga e-

w



on

i

e



lazna ieszcze nie

bya wykoczona.

Ogoszenie manifestu wocianom wprowadzenie nowych urzdze w myl Ustawy, a pod kierunkiem Wydziau Ziemskiego w Ministerium Spraw Wewntrznych, odbywao si spokoinie bez zaburze. eby dobra ludzi odpowiednich na stanowiska komisarzy mieiscowych, czyli t. zw. poredników poiednawczych (mirowyie posredniki) byli sprowadzeni marszakowie ze wszystkich i

Na wspólnei z nimi naradzie uoono list ziemian (okoo 50 cznie z zastpcami), posiadaicych powiatów.

-

43

wyksztacenie uniwersyteckie, lub dobre atestacje ze suby pastwowej. Podlegali oni zatwierdzeniu gubernatora jeneralnego czterech gubernji

pónocno

-

zachod-

nich.

Poza

tak dziaalnoci urzdow,

zatrudnia si

w

koach szlaGieysztor spraw, od lat kilku obmylan zaoenia Towarzystwa Rolniczego checkich Litwy



lub chociaby Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego na wzór tych, jakie istniay w Królestwie Polskiem kongresowem. Odbyway si zjazdy w Wilnie, któremi zainteresowa si ekonomista-angloman Rajnold hr. Ty zen haiuz tak dalece, e, otworzywszy zardzewiae podwoje swojego niezamieszkaego paacu, zaprasza przyjezdnych ziemian do siebie na narady finansowe. Tymczasem obok pracy legalnej spoeczno-ekonomicznej powsta ruch polityczny, rewolucyjny (wedug poj ówczesnych rzdu rosyjskiego). Manifestacje patryjotyczne Warszawy znajdoway sympatyczne odczucie na Litwie. Po pogrzebie polegych 27 lutego n. st., ko-

aob

przywdziay narodow. Ale o piewaniu co Polsk" podczas naboestwa w kocioach nikt nie mia pomyle. Alici pod koniec marca zjechali z Parya Mierosawczycy, zwizani przysig, czy so-

biety

„Boe,

wem

e

honoru,

wywoaj piew taki w w. Stanisawa, 8 maja.

Wilnie,

w

ka-

tedrze w dzie Dowiedziaem si o tym zamiarze od przejedajcych przez Kowno byych kolegów moich uniwersyteckich, braci Limanowskich, lecz nie wierzyem w powodzenie, nie opowiadaem nikomu do Wilna nie wybieraem si: wic fakt nastpny opisz ju nie sowami uczestnika, lecz wedug opowiada sprawdzonych. Na kilka dni przed powyej oznaczon dat zebrali si w Wilnie wszyscy sprzysieni w liczbie 14-tu. Naji

wybitniejsz si umysow pomidzy nimi dykt Dybowski, póniejszy profesor dwuch tetów

i

wielkich

ju patentowany

zasug naukowych doktór medycyny.

zoolog,

Zajli

by

Beneuniwersy-

wówczas

w

hotelu

44

— rozpoczli

agitacj przez wcale nie odbyway si w miesztajone przed policj. Jednoczenie kaniu prywatnem narady ziemian, w których uczestniczy Gieysztor. Poszed on chtnie w towarzystwie dru-

Poznaskim

cztery pokoje

i

sejmikowanie cakiem jawne, a

eby

nie

poniewa mniema,

e

dopuci

do wyko„dranienie rzdu nie na czasie", kiedy si dokony-

giego ziemianina na sejmik,

nania planu,

prz^^najmniej

demonstracjami byo wa bardzo wany dla kraju wybór poredników i bya w toku sprawa Towarzystwa Kredytowego. Wiem, usta mu mówi zawsze potoczycie i z ogniem; drgay i rysy twarzy oywiay si zapaem: a jednak wyprawa ta zakoczya si porak, bo suchacze utrzy-

e

e

mali

kilku jeszcze, Dybowski argumentom syszanym, kamogli ze wzgldu na zobowizanie.

swoje postanowienie.

chocia

przyznali

cofn si

nie

i

suszno

W

tedrze tedy podczas mszy, celebrowanej przez biskupa,

kilkanacie gosów, przy towarzyszeniu organów, opanowanych przez modego Tyszkiewicza, piewao nieskadnie, bez naleytego przygotowania, z wypisanego na arkuszach tekstu, hymn „Boe, co Polsk"; ale gdy przy wyjciu jeden ze piewaków zosta aresztowany przez policmajstra, 300 dam ruszyo zaraz do gubernazawiatora generalnego; zrobi si rozruch na miecie domieni o tem ziemianie, wypadli na ulic „zostawiwszy nawet laski", eby ratowa aresztowanych. Nie uratowali ich od zesania do gubernji pónocnych. Po powrocie do Kowna Gieysztor zasta podobn agitacj z podobnym skutkiem: zrazu nieskadny piew zacz si w kociele farnym, a potem wyksztaci si rozpowszechni na wszystkie kocioy. Wytworzyo si stronnictwo ruchu, pochopne do urzdzania nowych demonstracji braterstwa Litwy z Koron. Ziemianie trzymali si od nich zdaa, o ile mona byo, ale uchyla si zawsze nie mieli. Podczas przygotowa do wielkiej procesji za Niemen na pamitk Unji Horodelskiej 12-go sierpnia narada walna odbya si w mieszkaniu Gieyi

i



45

Przed zgromadzeniem

sztora.

do

licznem,

z

20

—30

osób zJoonem, stan Romuald Kuakowski, kapitan od zawiadomi, inynierów, zawiadujcy eglug rzeczn, zwierzchno jego dla uniemoebnienia projektu kazaa mu rozsun most ywowy na Niemnie. Domaga si zaniechania i odwoania procesji, zapowiadajc w i

e

e

rozkaz na supie przed musi, a iprzecie przez wod mostem, ale posuszinym bystr nie przejd ksia i tum bez cudu. rozdranieniu,

przybije

ten

by

gbok

,\

powzito^ tene Kuakowski dopilnowa wysunicia Nazajutrz rodkowych yew, ale gdy si ukazay krzy, cho-

Mimo

takich perswazji, decyzji stanowczej nie

rgwie

i

feretrony, czyli otarzyki, niesione przez

mo-

kaza kozakom macha nahajami dla odstraszenia panien, witecznie strojodepchn z wynych, rzuci si na niego pain kapitan razem oburzenia, poczem pozwoli, albo przynajmniej dzie pci

obojej, a policmajster

i

wsun

odsunite ywy. Znaprzeszkodzi flisakom zgromadzenie wczorajsze od Gieysztolazo si te cae ra, z nim samym i z marszakiem gubernjalnym Dowgirdem. Nieobecny tam marszaek powiatowy Ludwik yliski nadjecha ze wsi wczas, aby uzupeni reprezentacj szlachty. Szo trzech ksiy august janó w w kapach; zbiega si caa ludno chrzecijaska Kowna: a wic wszystkie stany przecigay ku nzece niegdy granicznej przed starszyzn rzdow rosyjsk, zebrana wysoko podmurowanem wybrzeu. Jednoczenie zbliyy si do otwartego nurtu trzy parafje zaniemeskie procesjonalnie; pozdrawiay one kowiesk gromad pochylaniem chorgwi, dopóki flisacy nie przynie

n

wrócili

drogi

przez

most.

Nastpnie poczone rzesze

poszy do odlegego o dwie blizko mile Pitku, gdzie asystoway powiceniu nowego kocioa. Pomidzy pielgrzymami szed oficer andarmerji w mundurze swoim; zachowywa si grzecznie mówi po polsku. i

naliczy tysicy w tych rzeszach? Nie wiem. Nie wiedziaa te wacicielka Pitku fundatorka kaplicy. Ile

i

46

(pani Gawrosk Pusowsk Stanisawow), poniewa nie zdo-

prezesowa Godlewska z córkami

póniejsz

i

ay dostarczy dostatecznego poywienia z przygotowanyci zawczasu rondli, kotów pómisków. Udaa si ta demonstracja historyczna o tyle, nie przeszkodzia jej sia wojskowa dziki litociwemu seri

e

cu wice-gubernatora Koreckiego, ale spowodowaa znaczne i dotkliwe szczerby w ukadzie zwierzchniej warstwy

spoeczestwa kowieskiego. Niezwocznie telegramem gubernator generalny Nazimow wezwa do Wilna obu marszaków. Tego wieczora naradzano si u Dowgirda, jak naley tumaczy si z uczestnictwa w procesji, eby zmniejszy moliwie odpowiedzialno osobist; nie zapierajc si uczu narodowych. Wyjechali na/zajutrz nie wrócili ju na stanowiska swoje: Dowgird osoni si pobonoci dosta tylko dymisj; yliski za zosta uwiziony w cytadeli, poniewa owiadczy krótko wyranie, przyjecha umylnie na obchód unji Litwy z Polsk. Na tyme odwachu w cytadeli osadzony zoi

i

e

i

sta inynier Kuakowski. Wice-gubernator Korecki dosta dymisj, a gubernator Chomiiski, który wówczas znajdowa si na urlopie, zosta przeniesiony na posad gubernatorsk do Woogdy. Na jego miejsce przy-

by we wrzeniu ju

nie Polak, leaz Rosjanin niemieckie-

go pochodzenia, marynarz, kontr-admira Krieger. Gono wyrzeka genera dywizji, przygotowane dwa szwadrony uanów nie byy uyte do szary na demonstrantów, uzyska translokacj do Kurska dla szefa sztabu swojego, pukownika Jana Sawickiego (póniejszego d-ra med. Stelli). Ten zreszt by le zanotowany ju dawniej za udzia w bankiecie, wydanym na cze Syrokomli^ który wtedy wanie napisa „mazurka na rozwizanie Towarzystwa Rolniczego" by odstawiony pod eskort dwuch andarmów do cytadeli Wileskiej. Przemykay si te coraz czciej przez Kowno podobne ekspedycje winiów z miast Królestwa Polskiego t. d.

e

i

i

i

47



Wobec zadranionych stosunków z wadzami rzdowemi poszed na marne doskonay statut Towarzystwa Kredytowego, opracowany na zjedzie wileskim pod przewodnictwem zaproszonych z Warszawy znakomiAleksandra Kobutoci, Antoniego Wrotnowskiego i

kowskiego. Gieysztor pozosta nietknitym na stanowisku czonka urzdu guberni alnego wociaskiego, który prowadzi swoj prac pomylnie, wród spokoju w sferze sto-

woci

zarobi na podzikowania z dworami pimienne, ale te ustne dyrektora wydziau Ziemskiego w minister jum spraw wewntrznych, Soowjowa. Dygnitarz ten izawita do Kowna podczas inspekcyjnego swego objazdu wielu gubernji. By podejmowany obiadem w hotelu Europejskim przez czonków

sunków

i

nietylko

Urzdu

gubernj alnego oraz kilku

Opowiadano mi (bo ziemiaskiego grona,

da

nie

mog),

Burb brzkna cony

rk

e

w

chwili

szyba,

nieznan

poredników

z okolicy.

byem przypuszczony do wic naocznego wiadectwa

nie

i

tego

skawznoszenia toastu przez

wpad

przez okno

—niewtpliwie

jakiego

kamie rzumodzieca

ze stronnictwa ruchu.

Stronnictwo to nie zawieszao jeszcze dziaalnoci swojej demonstracyjnej, dopóki nie

przysza

wiadomo

kocioów w Warszawie. powstrzymane zostay piewy

o zamkniioiu sprofanowanych

Zgodnie z Koroniarizami Wilnie i w Kownie i na caej Litwie, a zato zaczy si tworzy organizacje tajemne, zmierzajce do przy-

w

gotowa powstaczych ornych. Nie braem w nich udziau, gdy zostaem aresztowany listopadzie 1861 roku i skazany w 1862 r. na wygnanie. Dowiedziaem

w

si

o

wybuchu powstania zbrojnego na granicy

Azji,

w

do Królestwa Polskiego mogem przyjecha w 1867 r., a w Warszawie zamieszka w 1869 r. cigu tych omiu lat dochodziy mi tylko niewyrane echa o losach Gieysztora: wszed do dalekim

Orenburgu;

W

organizacji

Biaych;

e

e

w

czasie

powstania

przyj

48



urzd komisarza rzdu narodowego na Litw; skazany na cikie roboty w sta uwiziony i

praw

z pozbawieniem

zatem

stanu, a

z

jtku. Z czasem wszake ujrzaem go wolnego, ale posiwiaego i zuboaego.

e

zo-

Syberji

konfiskat ma-

w

W

Warszawie poufnej roz-

mowie jednake odnalazem dawnego kowieskiego Gieysztora, nie pokonanego cierpieniami, niezomnego duchowo. Mona si o tem przekona z broszury wydanej bezimiennie p. t. „Po dziesiciu latach" (Lwów, nakadem Schmidta. 1875, 8-vo, str. 74). ksigarni Gubrynowicza Gieysztor w 1874 na dzie 15 maja, speniaPisa i

j

jc

obietnic,

wyrzeczon przez

w maem

nych

12- tu

podwórku szpitalnem

winiów polityczw przewidywaniu

w

wdrówki. Po powrocie rozglda si stow prdach umysowych ispoeczesunkach klasowych stwa, docieka przyczyny iniezmiernego nieszczcia, powica swoje pismo „Litwie swojej rodzinnej... z wiel^Polski jako Polak, chrzecijakiej wspólnej ojczyzny do Jaczowiek". Cofa si w przeszo nin dailekiej

i



a

myl

i

gieów, rozwaa najbhsze przedpowstacze dzieje odkrywa uchybienia. Do najiszkodliwszych zalicza niedostateczno wyzwolenia wocian bez uwaszczenia. „Czemu nie odezwa si gos sumienia narodowego, streszczajcy tak atwo sowo dziejów: Bracia, wobec ofiar bdziemy równi, koczmy z ludem naszym wieko-

i

wy

rozrachunek; za

ti;

wasno .

.

.

.

wszyscymy

bene nati

et

possessiona-

ma na ziemi, a razem z nami j obroni" (s. 32). Ceni jednake „iprac organicz-

prac

stuleci,

za pot

krwawy .

n, spokojn, przynoszc korzy konywao Towarzystwo Rolnicze w

niech lud

.

krajowi",

jak wy-

Królestwie Polskiem

szlachta na Litwie, ubolewa' nad nieopatrznem, przedwczesnem, pochwyceniem za bro, nad zapdem modziey. „Na Litwie do chwili wybuchu tylko organizacja biaa bya siln; czynnoci jej coraz sii rozszerza-

i

do

y; wiedziaa, czego chce: dla niej wic wybuch by wikszem nieszczciem (s. 36). „Komitet ruchu w

najsta-

— nowczej

wiszake

chwili

rce wadz

rosyjskich"

49

cticial (s.

37).

sam siebie wyda w Przyznawa Gieysztor

zasugi tak Andrzejowi Zamojskiemiu jak Wielopolskiemu, lecz odmawia im obu przymiotów stanu. „Nikt w caej Polsce nie jest bez winy... dojrzaymi, Nigdzie przewodnicy narodu nie byli pojmujcymi swe obowizki, by, nie wyksztaconymi szczdzc osób swoich, rzuci si pod koa tej lepej machiny, pchajcej naród do zguby, by kraj tylko ocawielkie

zalety

i

ma

do

i

W

li".

sowach tych czu gos wasnego

sumienia, nie-

dopowiedziany akt samooskarenia. Przechodzc atoli do chwiH wspóczesnej, nie poddaje si Gieysztor bynajmniej pesymizmowi, zaleca przechowanie zasady niepodlegoci narodowej, „niegaszenie witego uczucia mioci kraju" skada nastpn deklaracj: „Nie przesdzamy wic ani granic, ani przyszej formy rzdu, ani nawet postaci w jakiej Polska znowu si zjawi wród ludów Europy, lecz wierzymy, bo, mimo wielu bdów narodu, widzimy postp" (s. 50). I zwraca stanowisk, do si nastpnie do wszystkich stanów uczonych, mczyzn kobiet, do poetów, artystów obdzielajc ich moraami, wypowiadajc „wszystko, co stanowi gówn tre zadania narodowego", „Wróceni na ziemi ojczyst, nie zapomnielimy niczego chcielibymy t pami przela w mode umysy serca. Widzielimy bezuyteczno spisków, widzielimy, najwzniolejsze uczucie powicenie nic nie zdziaay bez wytrwaej pracy... Tak, uczciwo i praca, ogrzane tchnieniem mioci wiary, to nasze jedyne haso!" i

i

i

i

i

yw

i

e

i

i

73).

(s.

ma



Jeeli jedyne to bezwartociowe dla stanu, któryby chcia zdoby niepodlego narodow: otwieraoby wstp do królestwa niebieskiego, nie do ziemskich obozów.

Tymczasem ex-dziedzic Ignacogrodu musia strzygn naglce zadanie: chleba powszedniego dla bie,

dla

„B.

ony

P ".

i

rozsie-

dla dzieci.

Pamitniiki Gieysztora.

Tom

I.

4

w 50

poSusznie broni Koronianzy przed pretensjami osiedlonych w Warszawie i na prowincji gorcem sowem". Litwinów swojem „serdecznem otrzyma w zaoonej Wiszak ju dnia 1 maja 1873 r. niedawno instytucji, w Warszawskiem Towarzystwie Ubezpiecze od ognia, posad inspektora, a waciwie urzdnika do szczególnych polece, które zasadzay si na dawnych jego stosunkach z ziemianami litewskimi, moliwych do zuytkowania w interesach Towarzystwa. i

dejrzeniami

i

Pac

pierwotn 600 rublow podwyszano mu stopnio4-ch do 1200, dalej za posun si byo poniewa do pracy w biurze nie by uzdolzawiadczy przede mn yczliwy mu szcze-

wo w cigu

lat

niepodobna, niony, jak

szanujcy go osobicie dyrektor. Dogadzano mu tylko w powtarzajcych si niejednokrotnie daniach zapomóg 25-rubliwych, albo poyczek umarzalnych ratami np. 300 rubli. Drczy go wci niedostatek, zwaszcza gdy po mierci pierwszej ony, Tekli z Zawiszów (zm. 1877) zawar drugie maestwo, zalubiajc Helen z Eysymontów, która powia mu dwuch synów ^). Mia Gieysztor inne jeszcze ródo dochodów przyjemniejsze od ubezpiecze ogniowych zajcie cennym ksigozbiorze swoim, uratowanym z lat dawnych. Zaoy antykwarni pod firm syna swego Stanisawa. Sprzedawa nagromadzone od lat modzierze

i

i



czych druki i biae kruki; nabywa te w celu odprzeday z zarobkiem. tym zawodzie orientowa si do-

W

skonale

zyska

i

wysok powag

u handlarzy. Jego katalogi

tak u publicznoci, jak najwiaroantykwarskie

godniejszym doradc dla bibliotekarzy

^)

W

alitach

go T-wa Gieysztor

s

i

wybawiaj

Kasy Przezornoci pracowników poda daty urodzenia: swoj d. 6

ich

rzeczone-

kwiemianowicie: Stanisawa 1853, Kazimierza 1854, Tadeusza 1855, Leokadji 1862, Eyszarda 1881 i Adama 1889. Nekrologj z portretem (wymienitym) poda Tygodnik Zilustrowany 1897 r. 20 listopada, Nr 47. tnia 1827

r.

i

dzieci,

(18)

51

w



maj

do czynienia z posiadaczami starych ksiek, cenicymi je na setki rubli. Ale jakim doradc byl Gieysztor dla siebie samego? Jak wychodzi na swoich rachunkach ksigarsko-antyZ

kopotu

razach, kiedy

kwarskich? poruszenia serca Nie wietnie dlatego zapewne, zacieray mu zbyt czsto rachub liczbow. Wniosku-



e

z osobistych dowiadcze. Dowiedziawszy si, e opracowuj rodowody Sobieskich, ofiaruje mi do uytku

j

bezpatnie wspania (z pozoru) pieczciami wszystkich sami

gienealogj z podpiministrów Rzpltej z i 1788 ^). Albo, syszc zachwyty moje nad mapami r. Perthees'a gieografa JKMci Stanisawa Augusta, zapyta: czy mam województwo Sandomierskie? Nie miaem: wic ofiarowa mi je w darze. Prtzyjem, lecz w ksigach handlowych Gieysztor musiaby wpisa zero przy tytule bardzo rzadkiego i kosztownego towaru. Zdawaoby si, musia mie jakie dochody z pism swoich, ogaszanych drukiem, poczynajc od roku 1859 (w Poznaniu „Gos szlachcica o wolnoci i równoci kmiecej"), oprócz wspópracownictwa Encyklopedii Rolniczej w Sowniku gieograficznym jest sporo broszur wyliczonych w Wielkiej Encyklopedji ilustrowanej (tom XXV, str. 11). Có, kiedy wszystkie wychodziy bezimiennie, za granic, przewanie we Lwowie z Drukarni Ludowej! Niektóre bywydane nakadem teje drukarni, lub ksigarzy Gubrynowicza Szmidta, inne wytoczone nakadem autora. Roztoczy Gieysztor mnóstwo wiadomoci historycznych wiele rad poytecznych, ale, jako anonim, czy móg zyska wzito na targowisku wydawniczem, do czego potrzebny jest duy odbyt ksigarniach sortymentowych sawa u szerokiej publicznoci? Zarobi sobie na wdziczno licznych czytelników

e

w

i

y

i

i

w

i

1)

Zuytkowaem t

Sobieskiego" tom

I. str.

gienealogj

556

i

tablica

w

Nr

„DoM 7.

i

Niedoli Jana

52

odwitnych, pracujc

w

blizko

— wier

wieku, od

r.

1874 do

bezpatnych Warszawskiego ale ta publiczno ksiDobroczynnoci, Towarzystwa ek nie kupuje i stawy autorów gosi nie jest zdolna. Zreszt broszury wszystkie nie przechodziy przez gra-

mierci,

sekcji

czytelni

nic, jako niecenzurowane. doTak oto nie osign widocznego powodzenia statków pieninych Gieysztor w zakresie wytwórczoci owiatowej, któr uprawia gorliwie po klsce politycznej. Mimo to na portrecie, zamieszczonym przy wspomTygodniku Ilustrowanym, wyglda nieniu pomiertnem janiej od kadego miliardera amerykaon pogodniej skiego, bo w sumieniu swem czu i w odezwach do modego pokolenia miao wypowiada zadowolenie swoje ze spenionej powinnoci. Doznawa te przy kadem zetkniciu z rodakami czci gbokiej sympatii serdecznej ten duch szlachetny, cakowicie narodowi na suoddany. i

w

i

i

b

Tadeusz Korzon. 13. IV.

1913.

Warszawa.



OD AUTORA. Miaem zamiar skreli sziczegóowy pamitnik mego ycia; zostaby on pamitk dla dzieci, a przytem, do dziejów najak sdz, byby poytecznym maler

jem

szej prowincji. Niewielu

dawao si yciu

bowiem

ludzi tak

ca

dusz odmyli byo wol-

publicznemu, tak wszystkie swoje

dziecistwa do jednego kierowao celu, nych od osobistych widoków, marzyo tylko o szczciu róne smutne swej ojczyzny. Dziisiaj moje zajcia przejcia, po powrocie do kraju, nie dozwalaj uskuteczpamitnika ni powzitego zamiaru. Pierwsza lata dziecinne, naipisana w Usolu, na wygnaniu, jeli po mojej mierci uzinaj pozostali za uyteczne, moe by ogoszon, nastpne nie wiem ju czy wykocz. Tymczasem spotykaem moje nazwisko w zjadliwych broszurach, krelonych piórem wrogów w niektórych naszych pismach. Wzmianka tam o mnie o osobach mi blizkich, a take zbyt mylny sd o znanych wypadkach, mi tembardziej bra pióro do rki. Nie zapowiada bezstronnego opowiadania beznamitnych sdów o wypadkach. piersi, nie byem obojtnym widzem, nie mog wic by bezstronnym sdzi. To pewna, cae ycie szanujc kade gbokie przekonanie, choby wrcz mi przeciwne, od

ii

cz

i

i

i

ka

myl

i

yem ca

i

e

byem

tylko

zawzitym wrogiem obudy

meleonów, którzy tak si dzi

w

i

naszym kraju

tych

ka-

rozplenili.

54



kady sumiennie ze swego punktu widzenia rzeczy spisze pamitnik, nic nie ukrywajc, a zoy si materia bogaty; przyjdzie czas, znajdzie si pisarz, miujcy prawd i ojczyzn, wybierze z tyci notat jakby cegieki do piknego gmaciu iistorji jednej z walk polNiech

skicli.

Piszc bez adnej

prosz, by

tajemnicy,

uywano

ogldnie tego materjau,

Nie oszczdzam nikogo, a wyjawiajc niejedtajemnic, chciaem, by kady wiedzia, jak nieogldnie czsto potpiano tych, którzy byli koniecznemi

n

obdu

ca

gorczki obejmujcej ojczyzn. Postpujc zawsze drog, któr mi wskazywao moje poczucie obowizku, pisz jakby apoogj swoich politycznych przekona, lecz inajozej by nie moe. Jestem bowiem przekonany, w yciu politycznem ^a moich czasów, niewielu ludzi byo tak jasno pojmujcych swój cel tak wytrwale dcych do niego; pomimo ofiarami

iinnych

ii

e

i

wic

caej szczeroci, nie politycznych, bo jeli

dów

mog wykazywa bdziem,

to

i

mych

b-

do dzisiejszej

si myl, gdy nic si nie zmienio w mych zasadach owszem, stay si one trwalszemi, bo sprawdzone nieszczciami i krwawem dowiadczeniem. chwili

s

;

Ten okres pamitników zaczynam od

1)

Syberji

nych

z

Ta

w

cz

pamitników napisana

Warszawie, wygnania.

w

latach 1873

i

jest

r.

1857

^).

po powrocie

74 z notat

z

wasnorcz-



ROZDZIA

I.

DOOKOA SPRAWY WOCIASKIEJ. Rok 1857—1860.



Zjazd czerwcowy w Kownie r. 1857. Prace komitetu redakcyjnego. Uchway powzite na zjedzie, a dotyczce usamowolnienia ludu. Uznanie ze strony cesarza. Wybory do Komitetu wociaskiego. Uwagi nad charakterem szlachty. Skad Komitetu i stronnictwa w onie tego.—Wyjazd za granic i pobyt w Homburgu. Broszura Jej charakterystyka i znaczenie. p. t. „Gos szlachcica". Kilka uwag o pobycie za granic. Cesarz Aleksander II w Wilnie. Nastrój spoeczestwa. Bal i album. Stanowisko W. Syrokomli.— Sejmiki Kowieskie z r. 1858. Sprawy r. 1859, 1860. Projekt utworzenia Towarzystwa Rolniczego i zjazd w Wilnie. Projekt wrczenia adresu cesarzowi w r. 1860. adresu. Zachowanie si Domejki. Franciszek Dalewski i projekt organizacji kra-











— —



— — — Tre











jowej.

W

1857

r.

otrzymaem wezwainie od marszaka

Dowgirda (który jako marszaek powiatowy kowieski zastpowa gubernjalnego), aibym przyby do Kowna, jako jeden z obywateli wpywowych znajcych potrzeby kraju. Jadc wstpiem do Kiejdan do Marjana Czapskiego, tam spotkaem Adama Medeksz, powiei

i

dziano mi, szej chwili

e

tu idzie o

kwesti

wociask.

W

pierw-

powiedziaem: „To sprawa, mojem zdaniem.

— prosta, trzeba tylko

n

56



znie poddastwo,

a za dobrowol-

umow

urzdzi stosuniki wiejskie". Obaj to pochwaLecz tego jeszcze dnia po zastanowieniu gbszem,

lili ^).

Dla wyjanienia treci niniejszego rozdziau „pamitsi w obowizku na tem miejscu przypomnie waniejsze momenta rozwijajcej si wówczas sprawy wociaskiej. Gdy nieprzychylne i wrogie stanowisko szlachty rosyjskiej wobec zamierzonej przez cesarza Aleksandra II nadto wyrareformy stosunków wociaskich stao si ne, gen.-gubernator wileski Nazimow, widzc si z monarch w Brzeciu Lit. (maj 1856 r.) przedstawi, i szlachta gu1)

ników", czujemy

a



bernji litewskich, która

wystpowaa ju

chopa w usamowolnienia przygotowan.

jest do tej

dawniej z inicjatyreformy wicej od ro-

Podczas zjazdu w Moskwie przedstaszlachty i dygnitarzy z caego pastwa (wrzesie r. 1856) sfery rzdzce przekonay si o susznoci sów Nazimowa, który otrzyma polecenie wyzyskania w widokach rzdu nastroju szlachty powierzonych sobie trzech gubernji. syjskiej

wicieli



Jako

po powrocie do Wilna Nazimow rozpocz objazd po informujc marszaków o zamierzonej reformie. Nastpnie w cigu lata 1857 r. odbyway si zjazdy, których uczestnicy rozpatrywali prawida inwentarzowe, dotyczce powinnici wociaskich, lecz jednoczenie mieli aiaradza si „niie krpujc si dawnemi przepisami" „nad polepszeniem bytu wocian w dobrach prywatnych". Wynikiem tych narad, nie pozbawionych ostrych star, które na gruncie kowieskim przedstawi Gieysztor w pamitnikach, byy uchway zjazdów trzech gub. litewskich co do zniesienia poddastwa, lecz bez ziemi. Uchway te zostay spisane w formie adresu do Cesarza i we wrzeniu r. 1857 wrczone osobicie przez Nazdmowa. Stanowiy one podstaw znakomitego reskryptu z d. 20 listopada r. 1857 (datowanego z Carskiego Sioa) i wywoay uznanie ze strony Cesarza, jako dajce pocztek reformie wociaskiej w Rosji. Reskrypt z 20 listopada 1857 r. by, jak wiadomo, pierwszym krokiem oficjalnym na drodze ku tej reformie. Co do ram, w jakich si toczyy dyskusje ówczesne w sprawach wociaskich, to zaznaczy naley, i uchway o zniesieniu poddastwa (bez uwaszczenia) zapaday niemal jednogonie. Inaczej si rzecz miaa z wykupem ziemi przez wocian na bezwarunkow ich wasno. Sprawa ta tylko nielicznych miaa wród obywatelstwa zwolenników. Gieysztor, jak si okazuje nietylko z pamitników (do niejasno w tem miejscu wystylizowanych) lecz i innych pism kraju,





57



Stanowczo sam potpiem w mojem przekonaniu ten zasadzie by on najlogiczniejprosty na pozór projekt. sprawiedliwym nawet, lecz gdym przypomnia, szym Królestwie ^), po uwolnieniu wocian w co si stao zakadania folwarków, która opagorczce 1807 r., o tej nowaa obywateli, o uciskaniu miejscowej ludnoci, o tym braku poczucia obowizków wzgldem kraju wogowach naszej szlachty, przerazia mi cian w piersi u nas rzd nawet zmuszony bdzie pój i ta myl, dalej, wemie inicjiatyw uwaszczenia, i szlachta jedn jeszcze, to najwiksz doda win do grzechów przeszoci przeszoci, któr krwi i mieniem okupi powinrozum kazay mi odrazu stanowczo na. Sumienie wic rzuci cile prawn podstaw dobrowolnej umowy, a sprawiedliw: aby sami waciprzyj równie ciele, jakby koem prawodawczem, na korzy

W

i

w

i

i

e

i



i

wit

i

bdc

jego

— by

zrazu

za

wydzieleniem ziiemi pod gospodarstwa czynszowych; póniej po re-



wociaskie—^^na warunkach

— za

uwaszczeniem drog przez sam szlacht postanowionej odprzeday ziemi, co uwaa za jedynie pomylne rozwizanie sprawy (por. dodatki do pani.)W. Pr^yborowski (Z. L. S.)- Historja dwuch lat (1861— skrypcie

62)

t.

z 20

listopada

I.

Br. Zaleski. Zniesienie

T-wa

hist. lit.

w Paryu

poddastwa na Litwie (Rocznik

1867.

A. A. KopHHJiOBTj. KpecTBaHCKaa pe(j[)opMa (Petersb. 1905). J. Gieysztor.

Litwa przed rokiem

1863

(Lwów

1888).

(Red). nie w Królestwie, lecz w Ksistwie Warktórem wocianie, na mocy artykuu czwartego ustawy konstytucyjinej, oraz na mocy dekretu ksicego z d. 21 grudnia 1807 r. obdarowani zostali wolnoci osobist. Atoli, dajc wolno wocianom ustawa, jak wiadomo, nie zabezpieczaa ich praw do ziemi, któr uprawiali, zmuszajc ich przez to samo do zawierania umów dobrowolnych z dzie1)

Waciwie

szawskiem,

w

To dawao tym ostatnim powód do wyzyskiwania swego pooenia na niekorzy ludnoci wociaskiej, której wprawdzie dziedzic ,ywstrzyma nie by mocen", lecz mia prawo j z jej siedzib rugowa.

dzicami, jako posiadaczami ziemi.

(Red.).

5S

czci

ludu

swej

wasnoci si

do wyprzeday.

zrzekli

cz

ziemi w w pocztku tylko, by dzi wocianie zajmuj, raz na zawsze uznan bya za nalec do drobnej uprawy, któr to ziemi my oddajemy jako warsztat dla naszego ludu, biorc za ni dobrowoln umow oznaczony czynsz. Naturalnie,

Mianowicie chciaem

tym

obszarze, jaki

wszelkie przytem zamiany, wyplenienie szachownic i t. p. wobec ukazu byyby dozwolone. Zdawao mi si,

e

1846

r.

bdzie jasnem

dla wszystkich obywateli,

e

rzd

na powtórzenie si u nas naduy, jakie byy szlachta to pojmie ^). Stao si inaczej. Królestwie opowiadania. do Wrómy Zjazd w Kownie by liczny, wymieni ^nazwiska zebranych obywateli, bo to fakt dla prowincji doniosy. nie zezwoli

w

i

Marszaek gubernjalny Adolf Czapski, przez cay czas w Kownie si oie pokaza. Marszakami powiatowymi za byli: kowieskim Józef Dowgird, rosieskim obrad

Hieronim Przeciiszewski, wikomierskim Onufry Kossko, poniewieskim Karol Bystram, nowo - aleksandrowskim szaAntoni Piotuch, telszewskim Kazimierz Pisudzki welskim Tytuis Ooirski. Delegowiani z Kowna: Benedykt hr. Tyszkiewicz, Walery Janczewski, Jakób Gieysztor, Adam Medeksza, Szymon Syru, Zygmunt Oruewski; z Wikomierza: Edward hr. Czapski, b. marsz. i

Medard Kocz; z Nowo-Aleksandrowska Edward Romer, Rajnold hr. Tyzenhauiz, Er. Ledóchowski; z Poniewiea: baron Klopman, Micha Wereszczyski, Lud. bar. Ropp, W. Bogdanowicz; z Rosie: Ireneusz

Fel. Siesicki,

ks.

Ogiski, Jan Gruewski, Adolf Przeciszewski, Fran-

1) Autor ma tu na myli ukaz z d. 26 maja (Tczerwca) 1846, dotyczcy wocian w dobrach prywatnych Królestwa Polskieg*o. Ukaz ten nie pozwala samowolnie rugowa wocian zajmowanych gruntów, powstrzymywa uszczuplanie obszaru gruntów wociaskich i znosi t. zw. darmochy, nie oparte inp, tytuach prawnych. Byo to dowodem dnoci rzdowej do zapohieenia na przyszo naduyciom dziedziców wobec

wocian

i

pozyskania sobie tych ostatnich.

(Red.)-

59



Giedgowd; z Szawel: Klety Burba, Wilhelm ban Ropp, Gab. Chrapowicki; z Telsz: Kleofas Dymsza, prezydent Giedgowd, Tytus Gadon, baron van der Rekke. Pierwszego dnia prezy dujcy zaproponowa, by obrano Ciszek

Józef Dowgird,

marszaek szlachty powiatu, póniej

g-ubernji kowieskiej.

bdzie i wskazówki do roztrzsania ich na sesjach. Marszakowie wic porozumiawszy si ze swojem obywatelstwem (oprócz bowiem delegowanych byo wielu innych), wezwaU z kowieskiego Gieysztora, z wikomierskiego Czapskiego, z nowo-aleksandrowskiego Tykomitet redakcyjny, który przygotuje projekty

móg dawa

i

z poniiewdeskiego Klopmana, z rosie-skiego Giedgowda, z szawelskiego Chrapowickiego, z telszew-

zenhauza, skiego

Dymsz. Gdy

list przeczytano,

po Tyzenhauzie najmodszym z

ja,

który tu

byem

caego zgromadzenia,

owiadczyem, e z mi chci wezm udzia w tak wielkiej witej sprawie, lecz sdz, e zgodnie z yczeniem wszystkich wybranych, pod jednym

prosiem o gos

i

i

tylko warunkiem,

by prezy dencj komitetu

obj

czo-

60

ju w caej Litwie. Wszyscy powstali, a ja wymieniem Edwarda Romera. Ogólny szczery zapa powiek znany

wita

to

nazwisko, chocia zupenie co innego

byo

przy-

gotowane. Mianowicie umówili si marszakowie, by

za-

prosi na przewodniczcego ks. Ireneufsza Ogiskiego. Ja nic o tem nie wiedziaem, Romer za tak by popularny, nikomu am na myl me przyszo (innej podawa kandynie bya moliw. Zolidatury, któraby zresKt teraz we jzyki powtarzay, jakoby pod koniec przemówienia, gdym wspomnia o „ogólnie znanym szanowanym obypierwszy powsta, by razem z innymi watelu", tego dnia z Kowna wyprosi Romera, to pewna,

e

i

i

ksi

e

jecha.

Adam Medeksza. Odczytano, (uasamprzód piismo ministra. Byo w niem powiedziane gucho: „marszakowie gubernjalni maj prawo wezwa koo marszaków obywateli znanych poda projekt ze wiata dobrego gospodarowania rzdowi urzdzenia bytu wocian, niczem si ne kri

i

i

61

pujc".

Na

kich piersi

pierwszej

wic

sesji

wyrwa si odgos

:

ogólnie

wolno,

wszyst-

ze

zniesie-

poddastwa.

Marsz. Bystram jeden z najzacniejszych obywateli, a niezaprzeczenie najwybitniejszy z jenera-guówczesnego kola marszaków, oznajmi, bernator Nazimow odskoczy od ndego, gdy mu to sowo „wolno" powiiedziia, bo to sowo „swoboda" nie powin-

nie

e

by

Niic to nie pomogo. Kilku z delegogorcych przemowach, cytujc sowa reskryptu „niczem si nie krpujc" dao, aby wnet zniesienie ani jeden w Kownie nie poddastwa byo uchwalone odway si poda gosu wbrew sumieniu, potrzebie hi-

no

wanych

wymawiane.

w

i

Adolf Czapski,

marszaek szlachty gubernji kowieskiej. storycznej

i

oczekiwaniu od tylu wieków. Nawet znany Kossko razem z innymi przyj

z ucisku ludu marsz.

uchwa. Wyborem

obywateli na zjazd niezawsze kierowaa

wiate rachowa si

opinja o ich musieli

osobiste stosunki

mioci dla ludu, marszakowie ludmi wpywowymi, a wasne niema odegryway rol w wyborze. i

z

i

Jednomylna wic uchwaa uwolnienia ludu tem

wicej zasuguje

cile mówic, bya

na uznanie, e, za ni, jeli nie naj-

lepsza, to niezaprzeczenie sza obywateli.

cz

najwpywow-



62



Prawie ws^zystkich delegowanych znaem z sejmiw ków, Tyzenhauza za pierwszy raz tu widziaem, pierwszej godzinie starlimy si, bo gdym w poufnej rozmowie, >zdaje sii do Medekszy, ^powiedzia „e sumienie szlachty kae jej znie poddastwo", Tyzenhauz podchwyci: „tu powinna by mowa o rozumie rachunku, o korzyciach ekonomicznych, a nie o uczuciach". Ja na to ze zwyk sobie ywoci odparem: „Polak przedewszystkiem ma si rzdzi isumieniem, biada zgromadzeniu, które o tem zapomina". chocia nieraz ostro Tyzenhauz poda mi wzajemny szacunek chwil na nigdy ani si, cieralimy zmniejszyy si. nie pewna szczera Kleofas Dymsza, wychowamiec Dorpatu, znany mi z Pogi, sipotkawszy mi, pierwszego dnia odezwa tu jeste; my tylko bdziesi: „Jak si ciesz, i

i

rk—

i

zayo

i

e

my obrocami

wobec tych starszych obywateli, bo cokolwiekbymy zrobili dla wocian, zawsze to bdzie za mao". Nic nie odpowiedziaem na t fanfarobyo zrobi to, comy mogli nad, bo sdziem, ludu,

e do

i

powinni.

Po zebraniu si komitetu redakcyjnego, jasne byo, przewódc prawie dyktatorem naszym bdzie Romer. e Wytrawny rozum, znane uczucie partyjotyzmu daway mu przewag nad wszystkimi. Tyzenhauz, niepospolita gowa, wierzy mu; ludzie dobrej woli, a sabi, lepo szli za nim, a postawienie janiejsze kwestji ugrupowao te koo niego ludzi zej wiary interesu. Zaczy si silne i

starcia,

prowadzone z

zimn krwi,

jednej

z drugiej z

strony z

wytrawnoci

i

gorczk modziecz unoszc

pewn wprawdzie swych zasad, lecz niepewn swej dojrzaoci sdu rozumu. komitecie redakcyjnym wniosek mój co do oddzielenia ziemi dla maej kultury popar jeden tylko Giedgowd dwa gosy przeciw szeciu! zgromadzeniu moglimy liczy napewno na: Janczewskiego, Syrucia, Gruewskiego Zygmunta, Ledóchowskiego Franciszka, Gruewskiego Jana, Bogdanosi,

i

W

W



63

wicza,



marszaków na Górskiego Piwogóle do 14-u gosów na 35. Najzacniejsi

Burb, Gadona;

sudzkiego,

z

i

jak Kocz, Medeksza, Bystram, szli lepo za któiry tu pierwszy zada oios, z rki Romerem, Edw. szlachty wychodzcej reformie. Burba, Janczewski, Gruewscy, Giedgowd chcieli, bym podawa kontrprojekt, któryby mniejszo podpisaa, lecz ja si na to nie zgodziem. Uwaaem bowiem za ubliajce dla szlachty polnawet tak konieczskiej, by w Petersburgu wiedziano, ludzie,

e

Edward

Czapski.

sprawiedliwych ustpstw nie chce swemu ludowi udzieli. Przytem, oponujcy gównie robili nacisk, to jeszcze nie czas trzeba, by rzd da pierwej to, co od niego zaley, wolno, a my potem swoj wasnoci roz-

nych

i

e

;



rzdzimy, jak nam obowizek kae. Zatem musia upa drugi wniosek Gieysztora, któryby pozyska ogóln sympatj po przyjciu pierwszego, a który brzmia na pozór dziko: „by pozosta ziemi móg tylko nai

do

bywa

szlachcic miejscowy".

Podajcy wniosek dobrze

— wiedzia,

e

wówczas

64



nikt z Rosji nie przyjedzie ziemi u

nas nabywa, a grozi straszny napyw niemiecki naszej gubernji, i chodzio o zachowanie prawa wasnoci. Jednake drobniejsze podawane wnioski zgromadzenie przyjo, jako to: darowanie wocianom wszelkich nalenoci, inwentarza i t. p. Delegowani tu postpili nawet bardzo samowolnie, lecz oprócz znanych ze zego obejcia si z ludem obywateli, nikt tego im nie mia za ze. Projektowana zmiana systemu podiatkowiamia, wiielkiej te Edward ulega dyskusji, przytem nadmiieoi musz, Czapski, jak w tej, tak i w innych kwestjach, okaza si dziwnie chwiejnym i ulegajcym ostatecznemu wraeniu, a bardziej dbajcym o to, co powiedz. Niektórym z nas przykre byo zakoczenie ostateczne przyjtego projektu „by za punkt wyjcia przyj ustaw kurlandz-

e

k" ^),

lecz

wikszo

Wstp

przemoga.

wykazujcy rónic midzy zwyczajami a wielkorosyjskiej, a

wic potrzeb

do

zawiy, a

naszej ludnoci

innych praw, przy

rozwizaoiu kwestji ekonomicznych, napisa E.

Romer. Przy redagowaniu owego ustpu, gdy delegowany Klopman chcia doda: „z synowskiem uczuciem dla ojca", zaprotestowaem. Mogoby by z tego przykre starcie, lecz

Romer

zimn krwi popar mi, wychodzc

z

e

powana,

z tej

gdy nie bdzie zasady, to czczych sów, bo o naszych uczuciach niema tu mowy; o kurlandzk ustaw to spraw uagodzio. Podobnie byo zajcie z Roppami, ale to byli ludzie zacni; przytem, jako Niemcy, mieli wzgldn suszno, wychodzc rzecz

lepiej,

i

i

z innej zasady, jedynie interesu obywateli, bez

nasz przeszo

na polityczn

i

plemiennym ludem. Par tygodni przeszo przy pracy

1)

Autor

ma

25 sierpnia 1817

dzie której

osobist,

r.

tu na

myli

t.

zw.

w miem

towarzy-

„ustaw Kurlandzk"

wydan

z d.

na gubernj kurlandzk, na zasatam ludnoci wiejskiej

przyznano bez posiadania ziemi.

ale

wzgldu

stosunek nasz z jedno-

wolno (Red.).

65

stwie,

poznaem,

dalekowidzca,

a wic

w cy

szlachta nasza zacna, lecz zbyt nie-

idzie

zawsze lepo za przywódcami, ca-

rzecz, jakimi ci

innych i

i

e

byo nawet

kilku innych nie

bd.

W

guberniach wileskiej

i

Domejko, Chodko Ignachciao nawet rychego zniesienia

gorzej.

Edward Romer

(1860).

poddastwa. Nie przeszkodzio to- jednak szlachcie wileskiej Domejk na nastpnych wyborach powoa znowu na marszaka gubernjalnego. Chciaa, by ten prawdziwy reprezentant szlachty, pod rzdem rosyjskim, jak okry szlacht tendencj przeciwludow, tak te wypar si w kocu witej przeszoci kraju. Urok wróconej wolnoci by wielki, wszyscymy si cie„B. P." Pamitniki Gieysztora. Tom I. 5

hab

sw

i

66

e



nam dano rozpocz t wielk reform. Cesarz gono te oznajmi, „e szlachta litewska daa inicjatyw"-Hi tak byo w istocie. Trzeba tylko byo wicej prawdziwej mioci kraju, bymy si wznieli nad egoizm szyli,

to

kasty, a lepszy los zgotowalibymy ojczynie. Nie brako jednake nawet midzy delegowanymi ludzi, którzy, wie-

dzc

o tem,

e

wolno uchwalon

bdzie, korzystali z bogatych za pienidze. Tak

czasu i uwalniali wocian zrobi Edward Czapski w Wiumach;

yj jeszcze

ludzie,

którzy o tem wiedz; mnie mówi Bbnowski, geometra, który sam tego by wiadkiem, a potem inni powtarzali.

Na pocztku 1858 r. odbyy si wybory do komitetu wociaskiego. Rzd bowiem wyda reskrypt, w którym kaza wydzieli grunta do uytkowania wocianom, a osady (siedziby) sprzedawa ^). Wydanie reskryptu 1) Mowa tu o reskrypcie z d. 20 listopada 1857 r. Oddajc suszno dobrym chciom szlachty trzech gubernji (wchodzcych w skad genera-gubernatorstwa wileskiego), w sprawie zainic jcwanego przez ni zniesienia podda-

stwa, rozkazuje reskrypt

utworzy

w

kadej

tych gugubernjom komisj centraln dla wypracowania projektów reformy. Jednoczenie okrela gówne zasady, których w tej pracy trzyma si naleao. Otó zasady te (rozwinite w doziemia zostaje nadatku min. spr. wewn.) polegay na tem, dal wasnoci jej ówczesnych posiadaczy (obywateli), ale

bernji komitet, a póniej

teu

e

s

z

jedn wspóln wszystkim trzem

e

na wasno ich zagrody (t. j. zabudowania i ogrody warzywne), a oprócz tego pozostawi pewn ilo ziemi, potrzebn dla zapewnienia im bytu i opaty podatków rzdowych; za t ziemi wocianie obowizani byli do pewnych wiadcze (w czynszu czy robocinie) na rzecz waciciela. Otó zaznaczy tu naley, i przymusowe wyprzedanie zagród uwaane byo przez wielu za „wywracajce wszystkie stosunki ekonomiczne kraju", i wywoao na Litwie wród wikszych posiadaczy rolnych jak najgorsze wraenie, zagrody bowiem stanowiy najlepsz ci

obowizani

odprzeda wocianom

bez nich nadziay wociana wartoci i nieatwo mogyby znale dzierawc, a to w dogodne warunki stawiaby musiao posiadaczy zagrody, — wocian wobec dziedziców. Prócz tego uwa-

czstk uposae wociaskich, skie traciy



67





W

naszym powiecie wszyscy doja chciaem wydzielenia gruntu pod brze wiedzieli!, mogoby to uchroni drobn upraw, teraz spostrzegli, ziemi, stawrajcej w czstek wyprzeday od przymusowej otworzyo oczy

wielu.

e

e

Stanisaw Chominski, gubernator kowieski.

dziwne stosunki waciciela z wocianami. Zawsze miaem zachowanie midzy szlacht, teraz osdzili, ja najlepiej t rzecz widziaem.

e

i w

wielu wypadkach zagrody, a zwaszcza ogrody, z pozostaej ziemi ornej, a przymusow przedewszystkiem z niechci patrzano na wyprzeda, jako na podkopanie zasady wasnoci. Por. Br. Zaleski. Zniesienie poddastwa na Litwie (Rocznik T-wa hi-

ano, nie

dadz si cile wyodrbni

storyczno-literackiego

w Paryu

ow

za

r.

1867).

(Red.).

68



W

naszych guberniach wyjtkowo, poniewa miaa by póniej centralna komisja w Wilnie, wybierano z powiatu tylko po jednym czonku na reprezentanta i jednego zastpc, oprócz tego po dwnch czonków na guberni wyznaczonych byo od rzdu, a prezydowa w koKownie porozumiemitecie marszaek guberni alny. walimy si z Dowgirdem, aby obra Burb Janczewskiego, jako ludzi wpywowych i zacnych. Co do nmie,

W

i

„mog by

powiedziaem:

rzd wyznaczy,

Szawlach, lub

Bylimy

pewni,

bierze, znani

trzecim, jeli

e

szlachta

bowiem

byli z

to ja

wejd

Burb obior w jako zastpca".

iednogonie tych ludzi wyrozsdku. zasug, zacnoci i

Obai na ziazd nie przybyli, a ziazd by bardzo liczny, szlacht bez wyitku, posiadaic gdy wezwano rang lub nie i bez wzgldu na ilo posiadanych dusz

ca

(tak liczono, iak wiadomo, maitek w Rosii). Jakie byo moie zdziwienie, gdy pod koniec pierwszei sesii na owiadczenie Dowgirda „wypada nam prosi Burb i Janczewskiego" guche zalego milczenie. Po sesji, atwo doszedem wtku, prawie wszyscy pTagnM, abym a zoszlachty zacofanei sta wybrany, lecz znaczna chciaa mi doda p. Aleksandra Downarowicza ^), obywatela niedawno do powiatu przybyego, ale zbyt dbae-

cz

i

materialny klasy obywatelskiei. Burbie gównie zarzucano, e, maic oozynszowanych iu cian, bdzie za zniesieniem paszczyzny. Janczewskiego ogólnie szanowano, lecz poniewa chciano mnie obra,,

go

o

interes

wo-

wic dodawano

mi Downarowicza, obai z Janczewskim pewnei czci szlachty niiebezpiiecznil Nieprzybycie Burby i Janczewskiego byo intrygantom na rk. Lecz ia doskonale znaem wikszo naszej szlachty poczciwe iei uczucia. Gdy wic nazaiutrz zno-

bylimy

dla

i

1) Oryginalny i wielce charakterystyczny zdarzy si gdy szlachty zawoaa: „P. Downarowicza!" stary Ludw. Jankowski w gos si odezwa: „O, to le by musi, gdy

fakt,

cz

szlachta prosi Downarowicza, widocznie testament swój spisuje".

69

wu Dowgird zagait sesj zapyta, kogo daj, odezway si prawie jednogonie okrzyki: „Gieysztora". Zabrai

em

do

dobrze i dojak powiadaj, i, przytem zjadliwie, przedstawiem stan interesu: „Powiat, zapraszajc mi, sam nie wie, co robi, bo, gdy nie chce Burby, który jest zwolennikiem oczynszowania, jake moe zaprasza mnie, który dzii wobec reskryptu, pod ziemi, nie widz ju innej rady, tylko wsiami, odprzeda, jak dla poratowania podkopanej za-

wówczas gos lecz

bitnie,

ca

bdc

dla politycznego interesu kraju. A sady wasnoci, tak niedowiadczonego wzywaj, uchygdy mnie modego biajc ludziom prawdziwej zasugi, niewiele to mi zachca do pracy publicznej, bo okazuje si, jak ogó nie umie ceni zacnej pracy caego ywota na polu usug obywatelkocu powiedziaem „ja obstaj, by pp. Burb i kich". Janczewskiego jako nieobecnych, zaproszono jednogonie, a poniewa niewiadomo, czy oni przyjm, lub mog te by obrani w innych powiatach, wic na nas obecnych trzeba wotowa; ja si nie uchylam od kandydatury, owszem sam si pod wota poddaj, i wiem, i

i

W

e

zostan obrany, to dlatego tylko, em jeszcze zgodne z wol ogóza mody moe moje zasady nie u, lecz zarzutów memu charakterowi nie obawiam si, zapraszam te p. Downarowiicza pod wota, aby si przekona, jiak prawdziwa szlachta kowieskiego powiatu zna ludzi umie ich ocenia. P. Downarowicz najsolenniej si wymawia, przeprasza owiadczy, nie mia jeli nie

s

i

i

i

e

i

adnego zamiaru

by

delegatem

i

stanowczo si usuwa.

Prawie wszyscy, z wyjtkiem Akków, którzy wyszli z sali sesyjinej, mnie zapraszali. kocu, gdy Burb Janczewskiego zapisano bez wotów, zgodziem si by mnie podano, a na czwartego Wadysawa Szwojnickiego. Zaraz te przysza wiadomo, Janczewski obrany w Szawlach; zosta wic czonkiem Burba, a ja zastpc. Gdyby nie obawy Dowgirda, a raczej innych, gbiej w rzecz wgldajcych, bardzoby atwo byo przez gubernatora kowieskiego Chomiskiego wyrobi wyznaczenie

W

i

i

e



70



Burby od rzdu ale to nie wchodzMo w plany ludzii, kierujcych spraw. Od rzdu wyznaczono ks. Ireneusza Ogiskiego d b. marszaka Feliksa Siesickiego, obu ludzi przeciwnych rozwizaniu kwestji, w duchu prawdziwie narodowym. Rozszerzyem si nad wyborami, bo one charakteryzuj nasz szlacht. Ja si nie taiem z tern, ozego chciawówczas i dziesita em, a wicej jak pewno, ;

cz

e

powiatu nde

pojmowaa potrzeby uwaszczenia,

a jednak

Franciszek Ledóchowski.

obieraa

wierzya zupenie

mi z entuzjazmem. Bo to szlachta polska! w mój patryjotyzm, miaem jej sympatj, a wic zapomniaa, i powinna bya obiera na swych

ona, mylcych. Zaznaczy musz, e nasz powiat kowieski, ju w 1794 wyrónia si patryjotyzmem i ofiarnoci, pomimo, e by siedliskiem domu Kossakowskich, tych przywódców Targowicy na Litwie. r. 1831 pod dowództwem Maurycego

przedstawioieli ludzi tak, jak

i

tu

W

Prozora

modzie

komitet, którego

zajmowa.

W

nasza

licznie

dusz by mój

kwestji

wysza do ojciec,

wociaskiej

w

powstania, a

czynnie si

te

czerwcu czterech

delegowanych kowieskich byo za oddzieleniem ziemi, a Medeksza tylko uleg wpywowi Romera, obecnie Burba ja bylimy obaj za uwaszczeniem. i

i

71

Z tak szlacht jednak

mio

mona byo

zrobi wszystko,

kraju j oywiaa! Na adnych powiatowych bo sejmikach nie zrobiono nam zarzutu za darowanie inwentarza i remanentów. Wikszo obrano ludzi ze zjazdu

12

mn trzymali, wybór

tu byJa

wiksz. Gdyby od rzdu

osób, a u nas tak jak

skiej, witebskiej

i

w

Rosji, a

mohylewskiej gub.,

nawet

byo

inny byl

w mi-

po dwuch z

to w Kownie kwest ja wociaska zostaaby rozwizan najpomylniej. Za naszym przykadem poszaby caa Litwa, dalibymy inicjatyw Rosji. Trudno dzi obliczy wszystkie nastpstwa, lecz te byyby wielkie, dziejowe. Proszono wprawdzie jenera-

równym gosem,

powiatu z

gubernatora o przedstawienie do ministra, aby dopuszczono i u nas po dwuch z powiatu, lecz ks. Ogiski wyranie by temu przeciwny, a i Edward Romer przytem nie zwolennicy obstawa, minister za nie wiedzia, rzdu wcale nie byli obrocami interesów przedstawiciele

e

i

ludu.

Ja pierwszych ju dni postawiem kwesti wykupu caej ziemi wociaskiej za pomoc instytucji wasnej,

rzd nie przyjdzie nam z pomoc— poyczk. Odmorzdu straszono nas, a wic obaw bankructwa ogólnego; gdyby bya pewno pomocy rzdu, wykup-

jeli

w

i

by u nas przeszed. Burba, ja, Ledóchowski, Giedgowd, Gruewski, Janczewski, Gad on bylimy za wykupem, siedmiu wic z 14 wybranych czonków. Przeciwnicy

wyranego

z interesu

Ropp. Ten

e

gdyby

byli:

Ogiski,

Siesicki,

Grothus,

czek zacny, wyranie wypowiedzia, Polakiem, ani chwiliby si nie waha z na-

ostatni,

by

mi gosowa. Tu doda trzeba Dymsz; ten pan jednak tyle zapewne dbaby o opinj, gdyby wiedzia, do czego wikszo si przechyli, to onby zawsze twierdzi: „co i

e

zrobi dla wocian, bdzie za mao", lecz w gruncie bya to osobisto pusta egoistyczna. Dowgird Pomarnacki dwa zera; Pomarnacki w stanowczej chwili gosowa z nami ledwo jednym gosem upado uwaszczenie. Kocz calem sercem i przekonaniem z inami si czy, ale on wierzy w Romera, jak w bóstwo, a Romer sta jak opoka przy dobrowolnem oczynszowaniu. Za Roi

i



i

merem

poszliby

jeliby

byo

Kocz,

cztery czy

Dowgird, Dymsza i najwicej gosów przeciwnych; ale

pi

73

przeciwnikiem uwaszczenia. Zacny i Adam Medeksza, z którym czwszystkie moje przedstawienia i na widywaem, sto si lepszym Polakiem zaklcia mówi: „Có ty chcesz Milutin pragn oddania ziemi, od Romera!" To nawet, a z nim i caa te partja moskiewskich liberaów, nam

Romer by

stale

szczerze mi przyjazny

by

e

Medard

Kocz.

i

za popdem, który sama Moskwa". Trzeba byo gbokiego przewiadczenia o prawdzie przekona witej dla nas wszystkich sprawy, by walczy z Romerem, sw drog, choby pod zarzutem chci zasuenia si rzdowi, Dla pewnych ludzi doskona byo obron egoizmu, kry si za patryjotyzmem ludzi ju dowiadczonych. Kocz par razy ze zami mówi mi: „wy modsi sercem przeczuwacie praw-

szkodzio. Mówiono: „nie sztuka

daje



i



74



d", lecz zawsze w kocu gosowa z wikszoci! Mnie zimnej krwi, Burbie i brako dowiadczenia, wpywu miesice przeclioJanczewskiemu— energii. Tygodnie dziy, bo nieatwo byo nas zwalczy; uleglimy w kotak projekta kowieskie byy liberalniej size od cu, cho i

i

i

innych. Czas najdogodniejszy stracono, dzi, szlachta polska nie

sprawy, któraby moe caej sowiaszczyzny.

Starcia

w

rzd

nas uprze-

umiaa stan na czele wielkiej bya pocztkiem nowej ery dla

Komitecie

le

wpyny

na stan mojego

musiaem wyjecha za grazdrowia, nic. Niewiele jednak wody mi pomogy; ca dusz byem w kraju, a trawiony gorczk chwyciem za pióro w cigu kilku tygodni pobytu w Homburgu pobienie nai

z porady lekarzy

i

pisaem broszur :„Gos szlachcica o wolnoci lipcu 1858 r. ci kmiecej". Pisaem w czerwcu i

szych dniach sierpnia

w

i

i

wasno-

w

pierw-

oddaem upaskiemu; ledwo

jed-

wysza

broszura z druku. Piszc nadzwyczaj niewyranie i popiesznie, rkopis arkuszami przesydo znajomych w Akwisgranie, którzy najbdniej przepisywali. Zjawia si wic ksieczka, która moe za wzór niepoprawnoci i omyek. Jednake miaa ona wówczas pewn zasug i dzi jeszcze warto na ni zwróci uwag, bo by to gos z pod serca caej zacnej czci szlachty, a najlepszym na to dowodem, na Litwie, wszystko, co szlachetne, najsympatyczniej przyjo zdanie autora. Ciekawa te i dziwna rzecz, jak wanie przez si uczucia, przewidziao si smutne nastpstwa le pojtego interesu szlachty. Widziaem przed sob morze krwi ez z wasnej naszej winy! Ostrzega-

nak

1859

r.

aem

suy

e

i

em:

„nie ofiary

ycia,— lecz

speinienia

obowizku

kraj

nasz wymaga", stawiem te program dziaania: Towarzystwo Rolnicze, szkóki, Towarzystwo Kredytowe, sowem tego, co w latach nastpnych przeprowadzono, tam dotknem. Jestem pewny, dzieci nasze, czytajc kiedy

e



75

„Gos" cho pobieny, zobacz, jak nie obca inicjatywasne litewskie serce zdrowy chopski rozum dyktoway, co robi, robionoby dobrze, gdyby nie wyrachowany egoizm niektórych sza zapaleców. Tu te ten

wa, lecz

i

i

i

jawnie wypowiedziaem,

bd

e nie idzie nam o zerwanie bd

Rosj, e, pomimo ran wieych, my pierwsi razem dla odroszczerze, otwarcie, by podajemy co

dzenia

.

jej

.

z

i

rk

sowiaszczyzny

.

Egoizm szlachty rozkrwawiy rany .

.

pchn

do zguby.

Winy

—nie

e

wobec Polacy powinni pamita, szczcia przyszych pokole, kade osobiste przeladowanie u nas si zapomni. Z chlub, nie jako literacki

wite sowa

obowizku we wymieniam t mowskazywaniu narodowi drogi prostej, j nie prac, lecz okrzyk ^zbolaej kochajcej kmj piersi! utwór,

ale

jak

poczucia



Broszura

ci

stylu,

poprawiona z

ta,

moe

bdów

^praktyczniejsze

druku i niedbaozawieraa rady od wielu

innych pism z tego czasu. Gorce sowa do Cesarza, pewna wiara w Jego posannictwo, te ciekawe, bo kto zna moj przeszo do tej chwili póniejsze moje ycie, ten o patryjotyzmie nie wtpi



ca

i

Dziwna rzecz, jak na mnie najmniejszego nie zrobia wraenia podró za granic; cigle zajty myl o uwaszczeniu ludu,

o.

W

mao

Berlinie

izwriacaem uwagi na

udaem si

o

to,

co

mi

otacza-

porad lekarsk do Schon-

e

gdy si dowiedzia wcale nie grywam, wyprawi mi do Homburga. Tam mi si udao wynaj obszerny, ale skromny pokój u lekarza, którego towarzystwo w cigu kilku tygodni zupenie mi wystarczao. Napróno zacny wiaty lekarz chcia mi wprowadzi w koo polskie, przynosi zaproszenia od hr. Kisielewowej, nikogo nie poznaem a po wodach i przechadzce pisaem swoj broszur lub bawiem si z dziemi doktora, które te szczerze do mnie si przywizay. Musz zaznaczy. leina

i

ten

i

76

ew i

Berlinie

w

hotelu Wiktoria

bezinteresowno rzdcy,

w

podziwiaem uczynno

za

czasie

bytnoci

w Hom-

burgu szczera serdeczno lekarza i jego rodziny, akuratno, uczciwo, a nawet bezinteresowno suby mie zostawia wraenie. O ile poznaem sam i dowiedziaem sd z rozmowy z lekarzem, ludno Niemiec nadreskich naley do najpracowitszej w Europie. My zwykle sdzimy o Niemcach z najgorszych okazów, a mianowicie z Prusaków.

Wracajc zwiedziem tylko Poznaskie, lecz tam, nie majc adnych listów polecajcych, nie bdc atwym do robienia znajomoci, gównie tylko zbliyem si z ludem. Gniezno, Kruszwic, Inowrocaw zwiedziem z najtym chopkiem, rozpytujc o stosunki miejscowe. i

W

obczynie tylko freski Kaulbacha katedra w Kolonji silne zrobiy na. mMie wraenie. Chwalone za brzegi Renu, przyznaj nic mi nie zachwyciy. Wogóle ja sam i

podróowa

mog

i nie umiem. Cae dnie sp> rku, zamiast zwiedzania osobliHomburgu za zupenie unikaem ludzi, nikogo woci. literalnie nie majc ze znajomych nie chcc zblienia. Jedynem rano zajciem si byo z fizjognomji zgadywa, jakiej kto narodowoci; a tam w Homburgu rozmaito wielka, doszedem te do wielkiej biegoci. Mnie za brano powszechnie za Anglika, z powodu, nigdy do nikogo sowa nie przemówi, a publicznych zabaw inne uni^kaem. Wzite pienidze na kupno zegarka, sprawunki, uyem na ksiki, których spory zrobiem nabytek, a wejcie w stosunki stae z upaskim, cieszyo mi jako korzy z podróy. Jak dzi, tak wtenczas choroba miaa siedlisko w charakterze, w draliwoci, z jak mi obchodz ogólne troski i wialki spóczesine. Jedynem na to lekarstwem mog by czynno, obudzona energj, przekonanie, nigdy mi jestem uyteczny. Najlepszy na to dowód, si nie zabrako do pracy. Mogem cae tygodnie, prawie nie sypia, znosi wszelk przykro, byle sza robota.

jeden

dzaem

z

W

nie

ksik w

i

em

ii

i

i

e e



11



byle wew^ntrzne zadowolenie byo ze speJmonego obowizku. Siy opuszczaj, materja bierze gór, gdy rzu-

y yciem zwykem

bezczynno, musz

w

cony

zwie-

lecz rzcem. Organizm mój elazny, zdrowie niezwyka te draLiwo i potrzeba cigego zajcia pracowa si, cigej gorczkowej czynnoci, mog za dwuch, lecz wegetowa ^za nic! To pomimo wewntrznych bólów smutków, robio mi najczciej w towarzytwie podanym, udzio wiat, kazao meznajcym blizko sdzi mi za szczliwego, bardzo swobod-

rzadkie,

y

i

i



i

umysu czowieka. Wróciem z zagranicy

nego

przed samym balem, dawanym Wilnie przez szlacht cesarzowi Aleksandrowi II, 1858 r. Próno si wypiera, nie znaem ani jednego czowieka, któryby wówczas nie pokada nadziei dobro cesarza, i w mojej broszurze to widoczna, a có w postpowaniu szlachty na balu! Ja jednake na bal nie

w

w

w

pojechaem Lecz nic tak nie otwiera oczu, jak faszywe pojcie rzeczy w logicznem nastpstwie do ostatecznoci: takiem byo wystpienie A. E. Odyca .

.

.

.

a

Adam

by

w

promotorem albumu na

Wilnie.

Artyku Kirkora

i

Kirkor,

pamitk

bytnoci cesarza samo jego wystpienie, ni-

kogo nie dziwio. Malinowski, czek uczony, lecz te nie cieszcy si opinj, niewielu zgorszy. Chodko, ulubiony pisarz, nieporównany malarz „Obrazów Litewskich",

wystpieniem w sprawie wociaskiej by skompromitowany; ale imi A. E. Odyca otacza urok pamici Adama, a sam wiersz jego, daleko przeszed

wieem

wszelkie pochlebstwa

Na Odyca sypny si, mojem zdaniem, niezasuone obelgi, bo on by tylko najwybitniejszym przedstawicielem ogólnego kierunku. Ja,

pod wraeniem otrzymanego z Wilna albumu, nazaczem broszur, której ce«

pisaem gorcy wierszyk

i

— lem

b

78

byo wykaza potrzeb choby nowych

ofiar,

potrze-

nawet krwi .

.

.

trzeba

i

czenie!

.

wytrwaoci pozasuone spotkao znisz-

Nie! nie krwi, lecz pracy,

kilkanacie arkuszy

Odyca

Wiersz

przyprowadzi do równowagi

umysy

zbyt rozgorczkowane nadziejami, pomimo sów^ cesarza: „point de reveries". Jeden tylko Syrokomla nie

adn

da si pocign

namow,

cho troch

póniej przez niego wierszyk napisany, jake dobrze okrela t a

epok. Sachar moroz!

Ju kwitn

drzewa,

I

sowik piewa, wszdzie ycie,

I

wy

I

e



mylicie wiosna ju?

atwowiernicy!

^).

Z Syrokomla te gównie zbliya mnie moja broby on za granic w tym samym czasie, wiedzia

szura;

od upaskiego o niej, a wspólny nasz znajomy przywióz mi kilka pierwszych arkuszy. Syrokomla podziela

moje pogldy, ubolewa nad wydaniem niestarannem i chcia, abym w Wilnie zrobi drug edycj. Lecz to byo niepodobiestwem. Cenzuraby wiele wyrzucia, a po byt-

noci

cesarza, ja

sam

nie

mogem

niektórych rzeczy zo-

Nie podajemy na tern miejscu caoci utworu, zaznai by on drukowany w wydawnictwie „Noworocznik litewski na rok 1904", wydany staraniem stronnictwa rok pierwszy demokratyczno - narodowego na Litwie w Wilnie, nak. Stanis. Nowickiego. Odbito w Drukarni W. (Red.). L. Anczyca i spóki w Krakowie. 1)

czamy

tylko,







79

Stawi, tembardziej przy usuniciu ustpów je objaniabytnoci w Wilnie widywa jcych. Od 1859 r. za pokocha. szczerze mi który ^em Syrokoml,

kad

Sejmiki kowieskie 1858 r. odbyy si piknie, cicho, inny ju widocznem byo, i hulanek;

e

zgodnie, bez kart

duch

wion. Obrano

zoony

komitet

z gubernjalnego

marszaka czonków: Benedykta Tyszkiewicza, Ad. Merozdzielania skadek dla dekszy mnie, do zbierania wracajcych z emigracji. Delegowani z powiatów wczei

i

i

roztrzsah wszystkie podane projekta, a byo ich sporo. Ja przez swój powiat byem wybrany na sdziego powiatowego, lecz tylko dla formy, bo chciaem by zastpc, aby utrzyma czowieka, w którego uczciwo wierzyem na zastpc nawet rzd mnie nie zatwierdzi. przy pracy pen si piersi oddychao. ycia byo niej

i

do

i

Z pocztkiem 1859

r.

w

Petersburgu kolega mój uni-

wersytecki, Ohryzko,

zacz wydawa „Sowo";

nych moich kolegów

i

dawprzyjació czynny wzili w tem z

udzia: eligowski, Sierakowski, Spasowicz, Kalinowski i ja te otrzymaem wezwanie przesaem korespondeni

umieszczon zdaje si w Nr 11. Lecz „Sowo",, rokujce tyle nadziei, zostao zamknite Ohryzko z zobowizania si wzgldem przedpacicieli wietnie si wywiza, wydajc „Yolumina Legum". Marszakowie w 1859 r. wybrali mi na dyrektora gimnazjum eskiego w Kownie, lecz Nazimow nie zatwierdzi. Prawd powiedzie, wybór czowieka lat 32 liczcego nie by waciwym, lecz wiadczy to, jak mi wówczas szlachta ceoia. Broszura wieo wydana jednaa serca poczciwe. Ze zwróconych emigrantów Maurycy Prozor, naczelnik z powstania w 1831 r., opowiada

cj

.

o sejmikach

80

w

niem mego ojca, a sprawy emigracyjne psuy, jak np. dwuci braci Przecikrwi niemao inam szewskich. 1860 r. gdy nasi delegowani udali si do PeBronisaw Zaleski chcia tersburga, byta chwila, tam sprowadzi, lecz list Aleksandra Oskierki nie zasta mi o udzdale

W

e

mi w

mi

e

domu. Potem si rozmylono. To pewna, ja riie zupenie zgodnie z naszymi reprezencielesn nie gosowabym. Nie mówic o naszych wstecznikach, to Konstanty Oieczewicz Al. Oskierka byli zawsze umiarkowasi, a Bron. Zaleskiemu nigdy wybaczy nie mog, da prawo liercenowi do wpisania nazwisk naszych delegatów midzy zwolennikami rózeg.

i

mógbym tam tantami. Za kar

i

i

e

i

w

Na wyborach

jak u nas, widziaa

Misku — szlachta

nietylko, podobnie

potrzeb Towarzystwa Rolniczego,

lecz i wydelegowaa z poród siebie kilku obywateli do napisania projektu ustawy. Towarzystwo Rolnicze istniejce w Królestwie miao u nas rozgos, a potrzeb po-

dobnej instytucji

wszyscymy gboko

odczuwali.

Z

ra-

doci

otrzymaem od marszaka gub. Dowgirda urzdowe wezwanie, bym popieszy do Wilna, jako delegowany z gub. kowieskiej z E. Romerem do uoenia projektu ustawy. Chwilowo te z Kowna uczestniczy w pracy

i

Marjan

hr.

Czapski.

To wic, o czem marzyem w Homburgu, wcielao si w czyn. Z Wilna byli: Szyszko Józef, Jasieski Rudolf, Romer Seweryn; z Miska: Krupski Bonifacy Karpoi

wicz Juljan

Antoni Jeleski nie przyby); z Grodna: Ludwik Piekowski, na sekretarza wezwalimy Karola Falewicza, oprócz nas delegowanych liczne koo ob^^wateli si zebrao. Ustawa Tow. Rolniczego w Królestwie

(trzeci

bya nam

gówn wskazówk w

pracy; projekt

rycho zosta napisany i przyjty. Dla przeprowadzenia go, t. j. dla starania si o zatwierdzenie, wybrany Jan

81

Tyszkiewicz,

Szyszko

J6z.,

marsz,

Romer Seweryn

mu

dodani

wileski; i

do

rady:

ja.

uzyska sankcji rzoskarano Tyszkiewicza o zaniedbanie potrzebnych stara, musz dla wiadectwa prawdzie powiedzie,

Poniewa

.du

projekt ten nigdy nie

i

e

te

narzekania

nie

cz winy

byy

uzasadnione,

a

przynajmniej

na doradców spada. Tyszkiewicz, czowiek mody, niedowiadczony, ale peen najlepszych musi wyjecha chci, owiadczy nam zaraz, za granic, a poniewa to ju pocztek maja, wic wtpi, czy w Petersburgu cokolwiek zrobi. Zostawiono to do jego uznania. Szyszko Romer nie nalegali. Bylimy potem 15 maja u Bystramów, tam wszczto rozmow o ustawie, i nikt, oprócz mnie, nie nalega na Tyszkiemoe wicza; ja sam t tylko uczyniem mu ulwag, byoby lepiej zaraz si tem zaj. Po powrocie dopiero na wie do domu, po gbszem zastanowieniu jeszcze raz postanowiem nalega usilniej na Tyszkiewicza i napisaem do niego list, lecz ten ju go nie zasta na wsi, i przesano mu go za granic. Tyszkiewicz mówi mi potem, gdyby by wczeniej list otrzyma, zdecydowaby si, wbrew innym radom, pój za moj prob, bo on mi znaczna

i

e

i

e

e

wówczas wierzy

i

szczerze

by

przyjazny.

Win wic

dodanych mu do porady, byo lekcewaenie zobowizania. Ja sam powinienem by obstawa usilniej ju w Wilnie, a pewno szlachtaby mi popara, lecz zdawao si wszystkim, pod jesie acniej si to da urzdzi, na wakacje bowiem rozjedaj isi wszyscy ludzi starszych

e

dygnitarze z Petersburga.

Kiedy ju ustawa Tow. Rolniczego bya napisana oddana Tyszkiewiczowi, na zgromadzeniu u niego podano wniosek, aby zawiza take Tow. Kredytowe. Przyznaj, byem na razie przeciwny wnioskowi, gosowaem za niepodnoszeniem tej kwestji, leoz zostaem i

w

mniejszoci. Powodem mojej opozycji bya znajomo naszego charakteru; sdziem, rzucajc si do wszystkiego, nic nie zrobimy; chciaem, by pierwej uzyskano

e

„B- P."

Pamitniki Gieysztora. Tom

I.

6

82

Bdc

zatwierdzenie Tow. Rolniczego.

konsekwentnym,

pnzyjem wyboru

do komitetu redakcyjnego ustawy. Wchodzili do niego: Szyszko Józef, Sidorowicz Jan, apicki Jul., Romer Sew., Jeleski Miecz., Minejko Wad. potem przyby i Oskierka Aleksander, który wraz z Juljanem apickim najsumienniej zaj si t prac. Po wydrukowaniu projektu, posano go silnej krytyce, a prawie do Warszawy, gdzie uleg zupenie zosta zmieniony na zjedzie póniejszym.

pomimo wezwania,

nie

do

Tymczasem opónienie

iz podaniem projektu wzbudzio czy Tow. Rolnicze zostanie zatwierdzone. Jednoczenie obywatele, zebrani na zjedzie w Wilniestosowno wystpienia w 1858 r. czuli a wobec reform, które Ce-

wtpliwo, nie,

ca

;

sarz

rozpoczyna si zdawa, uwaalimy,

e

potrzeba,

wystpia ze swojemi Wilnie wic jeszcze, gdy ju byo wiadaniami. dome, e Cesarz pod jesie, jadc do Warszawy w

aby nasza

1860

wa tem

r.

szlachta,

W

jawnie raz

tam zawita,

nowy

bal,

wrczy

a jenera-gubernator zaprojektopostanowiono, owszem da go, lecz przyadres. Marsz. Dowgird pod sowem hoi

noru zobowiza si adres ten poda. Byo nas czterech, którzy ten projekt podjlimy od marsz. Dowgirda otrzymalimy przyrzeczenie: Romer Edw., Med., Oadon Lubomir i ja. Romer wyjecha za granic, wic i

Kocz

my

pozostali

mielimy projekta przygotowa.

Marszakiem kow. w 1858 r. zosta obrany Ludwik yliski, pukownik inynierów, czowiek w powiecie nieznany, lecz o nim miaem bardzo dobr opinj przez swych krewnych z Trockiego. Ten w pocztkach 1860 r., pod wraeniem ipism zagramcznych, wystpi przeciw hucznym zabawom a caem swojem postpowaniem okaza si zacnym czowiekiem najlepszym Polakiem. Obecnie yliski napisa urzdowe wezwanie po polsku do wszystkich obywateli powiatu. .

.

.

.

.

i

83

aby przybyli do Kowna, a potem do Wilna dla dania

wrczenia adresu. Inni marszakowie te szlacht zapraszali. Po przybyciu szlachty do Kowna, gdy powróci! E. Romer, jednogonie przyjto najprzód moj redakcj adresu w naszem kóku, a potem pozyska

balu N.

Panu

i

dla

i

adres bez

wyjtku

ogólne uznanie, nawet ludzi tak umiar-

kowanych, jak Benedykt Tyszkiewicz, który owiadczy.

Ludwik yliski, marszaek pow. kowieskiego.

e

go podpisze. Gubernator Chomiski te go czyta zupenie podziela uczucia form adresu. Jak wszystkie moje papiery, tak i ten projekt zagin, lecz sdz, moe si da jeszcze odnale, a warto, bo to pisano w 1860 r. przed rozpoczciem demonstracji i doskonale cechuje nasze usposobienie. Zaczynalimy od tego, nie wtpic, i Cesarz, i

i

e

e

— objedajc



84

prowincje, (pragnie wiedzie o ich potrzebach,

a wielka wociaska reforma, za jego wol rozpoczta, oywia monarch; jasno wskazuje nam, jaka nasz naród, szlachta licechujc wic, otwartoci z

dno

tewska popiesza przedstawi swe potrzeby: Jzyk narodu to najwikszy dar nieba, rozwija go



i

przechowywa

ski,

pomimo

ci, a

25

jest

obowizkiem

sumienia.

Jzyk

pol-

przeladowania, wysoko si wykszta-

lat

utwory naszej

komitsze zapewniaj

literatury

nam

niezaprzeczenie najzna-

miejsce

ród ludów sowia-

skich, a pozyskay uznanie i caej Europy. Nie obawa wic zagady jzyka, lecz poczucie wasnego obowizku, którym kae nam prosi Cesarza, aby ten jzyk,

w

ucz

wpajaj najwitsze dla czowieka uczucia nie by nadal ze szkó wyczonym. Przytem, nauka wykadana w obcym jzyku tamuje rozwój umysowy, nie przynosi danych dla pastwa korzyci; prosimy wic, by jzyk polski by wykadowym w naszych szkoach. Za tern te idzie konieczno powj-ócenia uniwersytetu w Wilnie. Ley to w interesie pastwa caego, bo dzi modzie, nie majca dostatecznych rodków dla szukania gdzje dalej owiaty, musi poprzestawa na szkoach rednich, a nastpstwem tego jest brak wiatych dobrych urzdników. Jawne a gone sdownictwo z uwzgldnieniem pomatki

dzieci

pacierza

i





i

trzeb

i

zwyczajów

prowincji,

Monarcha, który obecnie

dowód wysokiej dbaoci

o

w w

narzeczu miejscowem. sprawie syryjskiej da

wiar

wit,

zniesie wszelkie przepisy, niezgodne z

wej tolerancji

W

kocu

i

równouprawnienia wyzna.

adresu wyrazilimy

em

dzisiejszego Cesarza

nic,

które ojcom

sander

zapewne te duchem prawdzi-

doyjemy

pewno,

e

pod ber-

ziszczenia tych obiet-

naszym askawie izapewni Cesarz Alek-

I.

e

Oprócz tego zakoczenia, jasno wskazujcego, chcemy by poczeni z braci nasz z nad Wisy^ wszystko, o co prosilimy, byo umiarkowane, koniecz-



85

moe mie nam tego za ze, jeli ipostpowym. Nawet i sam prawdziwie jest czowiekiem z Królestwem Polskiem, pod objaw choi poczenia si jednym zarzdem, gdy i tam, jak na Litwie panuje tenne

i

aden

Rosjanin nie

e

monarcia, gdy niema w Polsce oddzielnego wojska, za zbrodni? sejmu, skarbu, czy mona byo

uwaa

Aleksander Domejko,

marszaek szlachty gub. wileskiej.

Czy zdrowa

kazaaby

skorzysta z tego zacnego, szczerego odezwania si do monarchy, w którego dobre chci wierzono? Po kilkunastu latach, z najzimniejsz krwi powtarzam, by to z naszej strony krok konieczny, pikny wzywamy na sd historji system ówczesnego rosyjskiego rzdu zato, nie umia ipolityka nie

raczej

i

e

— w

interesie

dobrze zrozumianym

wiaszczyzny korzysta z

O



86

adresie

i

sprawiedliwym So-

chwili.

tej

Nazimow wiedzia, nadeszo do Kowna



rozporzdzenie, by szlachta nie przybywaa, ^balu nie bdzie. Lecz my od projektu podania adresu, nie odst-

powalimy;

za

oi

byli:

pojecha Dowgird z koem marszaków, yliski, wikom. -^ Kocz, kowieski

— Piotuch,



— H. Przeciszewski, ponie— wies. Fehcjan Karp', szawel. — Szemiot, — Czapnowoaleks.

rosie.

telsz.

w

przyjecha. Wówczas Wilnie odegraa si pierwsza scena tego smutnego dramatu, którego jednym z gównych aktorów by Domejko. ski Adolf, lecz ten nie

Wyej

wspomniaem,

jak ten pan, z szlacheckiej

i

obroca przywileprzesdów szlachty, przeciwnym by nawet uwolnieniu wocian, co nie przeszkodzio do obrania znanej z poczciwoci rodziny, stró

i

jów, a raczej

go ponownie gubernjalnym marszakiem. Doda naley, Wilnie, jakby przewidujc chw^il, szlachta na sejmikach 1858 r. upowania swego marszaka,w razie potrzeby, do udawania si jej imieniu do monarchy. Otó Wilnie, oprócz szczupego grona nas przybyych z Kowna, nikogo z innych gubernji nie byo. Nawet szlachty wileskiej niezbyt si wiele zjechao; a poniewa adnej jeszcze organizacji kraj nie mia, wszystko zaleWilnie od koa marszaków. O adresie, naturalnie, wiedziano, zacniejsza obywateli podzielaa koniecztego wystpienia, jako spenienia obowizku, choby rzd odrzuci nasze przedstawienia. Nie brako takich, którzy, jak nasz zacny marszaek yliski, mówili, potrzeba tego kroku dla Europy. Ja byem innego zdania; wystpienia tego wymagao przedewszystkiem sumienie

wan

ew

w

w

ao

w

cz

no

i

i

e

narodowe trzebowa ycia,

Kraj po-

czemu wic

nie

próbowa

tej

natural-

porozumienia si z rzdem, byle otwarcie, na jego popodstawach poszanowania godnoci narodu trzeb? nej drogi

i

Marszakowie wilescy

powiedzieli,

e

tu

przewa-



87



jako upowaniony od gubernji, oni przeciwko adresowi nie maj. Jeden tyl/ko marenergj stan razem szaek trocki Lud. Jeleski z z koem kowieskiem. Domejko na wieczorze u siebie zwleka, traktamenta trway do póna; nakoniec nasz poczciwy yliski otwarcie wypowiedzia: „My tu przynie

za

ma gos Domejko, nic

ca

na bal lodami nas nie ostudz". Cho o 11-ej w nocy odszukano nareszce sekretarza szlachty wileskiej z upowanieniem od gubernji dla marszaka, odczytano adres. Domejko na wszystko si zgodzi, uzna rzecz za bardzo dobrze wyoon. Lecz z jego podszeptu oby-

bylimy

nie

i

watel Kaz. Piasecki,,

pierwszy

jtków

dawny

by maowany

za udzia

skarb nie zaj.

filareta

dwa poda

dodatki*

o niekonifskowaTiie nadal

ma-

w

To

powstaniu 1831 r., których jeszcze byo jedno nic, bo raczej naleao wy-

maga

zupenego zniesienia konfiskaty, lecz to znowu nie byo na dobie. Drugim wnioskiem, zbyt niezrcznym

i

ubliajcym szlachcie, by projekt zmia^n w akcyzie. Obu,rzyli si prawie wszyscy, projekta dodatkowe cofnito. Domejko da sowo publicznie, e adres poda; nazajutrz

za

by

o 10-ej ma u Dowgirda dla ostatecznego porozumienia si. gruncie dopi on swego, bo ju by prawie dzie, znuenie wielkie, i szlachta nieogld;nie dozwo-

W

odbya si na cztery oczy, gdy uchwalono ostatecznej redakcji adresu. Tu sprawiedliwo kae mi wspomnie o nastpujcym fakcie. Ody konieczn potrzeb adresu przedstawiem, marsz. Tukao powiedzia, i nie przesdza tej kwestii, nadmienia jednak, nawet ród koa marszaków kowieskich ludzie innego zdania. tej chwili powsta lia,

by

dzi

nie

ta sesja jutrzejsza

e

s

Karp, marsz, poniewieski

W

i

powiedzia: „Zapewine

to

o

mnie tu mowa, ja za, panie marszaku, nie prosz o tajemnic! w samej rzeczy, osobicie, jako Karp, jestem zdania, to do niczego nie doprowadzi, ale my marsza-

e

jestemy

kowiie,

wiatów; dany,

i

nie dyktatorami, ale reprezentantami po-

wol za mego

ja innego

powiatu jest, aby adres by pozdania tu nie podaj". Karp zawsze byl



88



takim. Uczciwy, nieobudny, jedyny cztowiek z przeciwnego obozu, którego kady uszanowa musia. Marszakowie yliski Jeleski na tej sesji najusilniej popierali i

my

Romerem, jako ludzie nie majcy urzdoweadres; go charakteru, trzymalimy si wicej na stronie. Nazajutrz,

z

gdymy

przyszli do Dowgirda,

opowiedzia nam,

e

Domejko zgadza si tylko na prob o uniwersytet, a o lUic wicej prosi nie bdzie. Szukamy Domejki, nigdzie go niema. Nasi w kocu na sam tylko uniwersytet si godz, ale trzeba zredagowa, trzeba si z Domejk rozmówi, marszaek za gubernji wileskiej zgin jak kamfora, a tu nazajutrz cesarz ma przyby. Wieczorem otrzymujemy wszyscy przybyli z Kowna, to jest koo marszaków ja z Romerem, zaproszenie do gubernatora Chomiskiego. Wyej wzmiankowaem, i

i

e

on o adresie wiedzia, myl jego podziela, a niezaby to czek uczciwy, kochajcy kraj, cho widzcy jedyne moebne szczcie instytucjach lepszych, pod berem rosyjskiem. Gubernator zwróci gównie jakby do Romera do mnie, zaipowiadajc, na obiedzie u Nazimowa marsz. Domejko pod sowem zarczy gen.-gubernatorowi, adresu adnego nie bdzie, „a wic panowie, gdy miejscowy reprezentant szlachty usuwa si, czy waciwem byoby podanie adresu choby o jeden uniwersytet Wilnie przez marszaka kowieskiego". Doda te, nic zdronego naszych projektach nie widzi, lecz trzeba je zostawi do innego czasu, a teraz uwolni Dowgirda od zobowizania. Bez chwili przeczenie

w

mow

e

i

e

w

e

w

nawet namysu odpowiedzia Romer, mniej wicej w t myl: „Znajc zacne obywatelskie uczucia gubernatora Chomiskiego, nie wtpimy o szczeroci jego rady zui

e

penie zgadzamy si, wobec postpowania p. Domejki, niepodobna dzi poda adresu, lecz dodajemy: Rzd wielki

bd

koju

i

bya

chcc przyj szczerego gosu jedyna droga dla zapewnienia spo-

kraju

;

popenia,

szlachty, bo to

szczcia

szczere, otwarte

nie

i

my j

postpowanie

wybralimy.

Rzd

szlachty, od tej

odtrca

wic

chwili



89

my

odpowiedzialnoci za nastpstwa nie przyjmujemy. Spenilimy swój obowizek, duch za narodu yje i jakby prawdziwe byy te sowa bdzie". (Zacne



i

y

prorocze).

Cesarz nazajutrz przyjecha szlachty cie,

em

i

w

czasie prezentacji

owiadczy marszakom: z niej

„Powiedzcie szlachniezadowolony, niech wie ona Europa, i

i

e to nie Polska". Sowa te cesarza dowodziy, e cesarz dobrze wiedzia, jaki

by

pierwotny adres, a jednoczenie

Adres o uniwersytet nie budziy róne uczucia. zosta przyjty, a jak sdz, uniwersytet na czas jaki narodowiby wystarczy. .

.

.

d

Po powrocie

z uniwersytetu

sdziem,

e

jest

wy-

tknity cel jaki, do którego ludzie mylcy w kraju, potem z bólem serca przekonaem si o bezczynnoci zupenej.

Na sejmikach zawizaem

stosunki z zacniejszymi

obywatelami swojej gubernji, a nie zrywajc zwizku z towarzyszami uniwersytetu, byem pewny, e, gdy jainstytucj rzd nam dozwoli, ycie narodu wejdzie na regularn dla pracy organicznej drog. wieo wrócony z Syberji Franciszek Dalewski odwiedzi mi na wsi. Ten zacny czowiek, yjcy tylko dla kraju, w jednej chwili spostrzeg te brak kierunku, a widzc moje gbokie przejcie si potrzeb pracy powolnej a wytrwaej nad rozwojem narodu, nalega na zawizanie si w koo, majce pewne wytknite cele. zupenoci podzielaem jego przekonanie, potrzeb organicznej pracy, lecz mówiem, zawizanie Towarzystwa Rolniczego, lub Kredytowego bdzie tem ogniwem, które prowincj poczy dozwoli nam w stosunki z Rusi i Koron. Tak te do czasu zostao. Dopiero, gdy cesarz adresu nie przyj, a jasnem byo dla nas, dawny system dalej ma

k

W

e

ca

wej

i

e

by

prowadzony rycho nie mona si spodziewa zatwierdzenia adnej instytucji, postanowiem ja dziaa. Tego samego dnia uoyem i

i

90

Dalewskim plan dziaania.

By

on bardzo prosty. Kada gubernia miaa mie na pocztek na czele po dwuch ludzi wpywowyci z grona obywateli, którzyby z sob cigle si komunikowali, kierujc opinj, a kadym powiecie wybra po dwuch dobrych znajomych, ci kraju wszystko, co uyteczne. Powinni oni szerzyliby Wilnie i co pewien czas zjeda si te na modzie wyksztacone klasy ludnoci. Celem gównym z Fr.

w

w

wpywa

w

i

byo

szerzenie

zdrowych poj, mianowicie: poczucia po-

trzeby najrychlejszego

i

najkorzystniejszego dla ludzi roz-

wizania kwestji wociaskiej, przeprowadzenie instytucji: Tow. Rolniczego, Tow. Kredytowego, zaprowadzenie szkóek towarzystwa wstrzemiliwoci, przytem powstrzymywanie od spisków wszelkich niewczesnych wyskoków. Na gub. kowiesk uprosiem Kocz, który z chci si zgodzi mi dopomaga, o ile mu si wystarczy. Romer wprawdzie udziau nie odmówi, ale nie przywprost na siebie zobowizania. Chodzio ju tylko o to, by da pocztek, skupi modzie, dopomóc, o ile si starczy, do zawizania jakiej instytucji zainteresowa kraj. i

i

j

i

Do Wilna mia przyjecha na mieszkanie Antoni Jezamony, majcy posiadoci w kilku gubernjach, a najlepszemi przejty uczuciami; dom jego mógby by domem familijnym, w którym zbieraliby si ludzie dobrej woli. To byyby tylko pocztki, zaczynalimy w kilku, liczc na to, e gdy ogó si zainteresuje, to póniej rozwin si wybory, organizujc od dou do

leski, obywatel

góry, teraz

za

sami mielimy jaki czas naznacza sobie

pomocników.

Jenera Racz,

w

swojej niby historji

powstania na

Litwie, przypisuje dziaania na Litwie kierunkom

t

ksi-

Czartoryskich, których penomocnikiem mia by na Litwie hr. Starzeski. Starzeski za mia sobie obra (?) za powiemika

w

Wilnie Aleks. Oskierk. To, oo tu

podaj

pisz, jest we wszystkich szczegóach prawdziwe. 1861 r., Wilnie dopiero Aleks. Oskierka zamieszka i

dalej

w

w

91

a Starzeski pierwszy raz

tego

si zjawia

w

drugie]

poowie

1861 roku.

Inicjatywa chodzi od



wic

gównie po-

organizacji na Litwie

Fr. Dalewskiego,

wprowadzenie

za

jej

w

ycie do mnie. czasie, kiedy w KróTak si skoczy 1860 r. lestwie ju zaczynay si demonstracje, modzie w uniwersytetach burzya si, szlachta podolska podaa swój adres, a kowieska równie czua potrzeb wylada jawi otwarcie swoje dnoci. Bylimy pewni, dzie reforma wociaska wejdzie w ycie. Towarzystwa si zawi, kraj, oddawna spragniony rozumnej pracy, wejdzie na drog prawdziwego postpu. Rok 1861 inn wkrótce da posta wszystkiemu; rok to wi.elki poezj obdem.

W

e

i

Na zakoczenie parokrotnie

niniejszego

rozdziau

wspomn, i

gubernator Chomiski, osobicie znany cesarzowi,

wymieniony

jen.

peen wojsk rosyjskich, wiary w potg Rosji, czowiek prawy, obywatel swój kraj kochajcy, po wypadkach kowieskich prosi

mi

do

widz

e

otwarcie

siebie,

Wiedzia dzi jego

kraju.

on,

e

ja!

mówilimy nie

bezskuteczno,

o

pooeniu

chc

powstania, bo klski, jakie spro-

wadzi zacieni wizy naszej wspólnoci z Rosj, lecz wiedzia, gdy ono wybuchnie, dla mnie nie bdzie wyboru. Prosi on, abym wczenie go zawiadomi, aby si móg wycofa. Przeniesiono go wkrótce do Woogdy, sdz, na wasne yczenie. Nie byo midzy nami serdecznoci, lecz by wzajemny szacunek. Chomiski Karp byli to ludzie przekona, nie lepi sualcy egoici. i

e

e

i

i



ROZDZIA „YCIE

II.

CA PIERSI".

Rok

1861-szy.

do spraw wociaskich.i—Echa wypadków warszawskich. — Zjazd obywateli kowieskich w sprawie T-wa Kredy to wego.^Projekt aoby narodowej.

Zarzd gubernjalny

—Próba zaradzenia opakane—„Porednicy" do spraw wociaskich. —Dwukrotna bytno w Wilnie.— Pocztek demonstracji w Wilnie.—Kóne pogldy na nie. — piewy w Katedrze areszty maja). —Demonstracje w Kownie. Ich wpyw.— Zgromadzenie „poredników" kowieskich.— Rozruchy wiejskie po manifecie z 19 lutego 1861 — Zjazd 'Ostateczny w Wilnae w sprawie T-wa Kredytowego (lipiec 1861).— Znaczenie tych zjazdów. —Rocznica Unji Lubelskiej uroczysty obchód w Kownie. —W witobrociu sierpnia).— Krwawe zajcie w Wilnie 6 sierpnia. — Chybiony Pobyt Syrokbmli

mu

w

Kownie.

stanowi jego interesów-

(8

i

r.

(6

i

projekt wystpienia marszaków w sprawie demonstracji. Niedojcie do skutku tego.— Zajcie z ks. Ireneuszem Ogiskim. Zebranie redniku u yliskiego. Represje. Prace w Zarzdzie gubernjalnym do spraw wociaskich.





w

Inne sprawy

r.

1861.

Na skutek rozkazu Cesarza, w pierwszych dniach r. 1861, marszakowie zebrali si w gubernjalnych miastach, dla obioru dwuch czonków komitetu do spraw wociaskich od obywateli, dwuch za innych mianowa sam rzd. Taki zarzd gubernjalny mia si stycznia



93



skada du:

czonków z z prezydujcego gubernatora, gubernjalnego marszaka, prezesa izby dóbr i

stwa, prokuratora

i

ile

pa-

czterech obywateli. Ci ostatni mieli

sobie przyznane po 2000 rubli na koszta przejazdu

obowizani, o

urz-

ich interesa osobiste

pozwalay,

i

byli

bywa

na sesjach. Zarzd gubernjalny mia bardzo obszerne prawa, ostatecznie bowiem decydowa we wszystkich kwestiach bez apelacji i tylko komunikowa postanowienia swoje jak jenera-gubernatorowi, tak te ministrowi spraw wewntrznych, który, jeli co znalaz niezupe-

zgodnego z duchem ustawy, zwraca na to uwag Zarzdu, nie kasujc jednak zapadego ju postanowienia.

nie

Konstanty Gieczewicz.

W

styczniu Zarzd si zebra, lecz byy to czynnoci tymczasowe, przygotowawcze. Kownie przez rzd, a jak gosio prawo, z woli Cesarza, mianowani: Ks. Ire-

W

b. gubernjalny marszaek Klety Burba. marszakowie jednogonie powoali mnie; na drugiego za czonka podawa marszaek yliski Walerego Janczewskiego, lecz poniewa Janczewski sam nie chcia obaj bylibymy z jednego powiatu, pad wic wybór na Kleofasa Dymsz, krewnego Dowgirda, czowieka niezaprzeczenie zdolnego, o którym wspomniaem ju wyej. Wilnie byo do yczenia, aby powoano Gieczewicza Giedrojcia, lecz obaj odmówili. Zosta zapro-

neusz Ogiski

Od

szlachty

i

W

i

i





94

szony Tyzenhauz i nadspodziewanie moje Aleksander obj Oskierka, który niedawno wróci z Petersburga z podziau bratem powiecie wilejskim. Przymajtek z bycie Al. Oskierki do Wilna byo nam na rk: on, Antoni Jeleski i Dalewski tworzyli ognisko dziaa naszych i

w

w

Wilnie,

dokd

Tymczasem

ja

czsto dojedaem. wzrastaa;

agitacja cigle

w

powietrzu jakby przeczucie burzy; modzie z uniwersytetów wysyaa delegowanych do Warszawy, na czas zgromadzenia dorocznego Towarzystwa Rolniczego. Z Wilna pojecha tam M. Jeleski, bez adnego upowanienia, bo jeszcze nie byo staej organizacji, a zreszt cho si on zawsze narzuca, nigdy nie mia u szlachty zachowania. Niewielu wprawdzie wiedziao o przeszoci tego Pana

byo

z uniwersytetu, kich

lecz

zarozumiao

zraay. Z Kowna chciaem

i

arogancja wszyst-

pojecha; Chomiski przyrzek nakoniec powiedzia mi otwarcie, wiedzc o gotujcych si zamieszkach w Warszawie, nie chcia, bym si tam uda, uwaa bowiem moj bytno w Zarzdzie za poyteczn, a w Warszawie napewno skompromitowabym si, teraz zreszt ju za póno, przy zych drogach przybybym po zamkniciu posiedze Tow. Rolniczego, bo kolei wówczas jeszcze nie byo. Chocia nieobecny na zgromadzeniu T-wa Rolniczego, podany z powiatu sejneskiego (gub. suwalskiej), zostaem przyjty na czonka Towarzystwa. Dowgird, po porozumieniu si z Chomiskim, rozesa wezwanie do ludzi znanych ze wiata z kadego powiatu, aby przybyli do Kowna dla obrad nad projektem Towarzystwa Kredytowego. Wracajc z Kowna do domu, w Kiejdanach u prof. Berkmana, oenionego z Dalewsk, odczytaem w „Gazecie Polskiej" pierwsze zawiadomienie o wypadkach warszawskich. Opisywa wraenia nie bd. Gdyby synowie nasi mi

da

ja

paszport, lecz zwleka,

e

95

wnuki, podobnej doyli chwili, naszych piersiach. si dziao i

wówczas

to

pojm, co

w

w aobie, a pie wieszcza wcielona w ycie caej masy ludnoci, bez rónicy pochodzenia wiary! Wszyscy mieli jakby przeczucie jakiego szczcia, którem tylko wybrani ju bez ciaa uomnego mog dugo bezkarnie si cieszy, bo jak zaradzi, aby uczucie nie przeszo w sza, a obudzona fantazja nie wywoaa wstrNaród cay

i

tu

do powolnej pracy?!

ca

dusz Czytajc opisy wypadków warszawskich, bolaem, nie by na zgromadzeniu. Wobec krwi przelanej na ulicach Warszawy, w piersi Litwina nicby nie powstrzymao gosu dajcego uwaszczenia, uwicenia wielkiej chwili poruszenia narodowego, reform spoeczn, rozwizaniem zadania, zostawianego nam przez konstytucj 3 Maja przeszo. Nigdy nie mog ponie znalaz jak si wówczas ani jeden szlachcic-waj, ciciel, przejty tem uczuciem potrzeb chwili. Zacny Karol Ruprecht mxówi mi potem, i on to pojmowa, lecz, sam nie wacicielem, nie móg inicjatywy. Wobec ofiar, wobec ówczesnego nastroju kraju, bezzwoczne uwaszczenie stawio Towarzystwo, jako reprezentacj narodu, jako sterownika wielkiej reformy. Byby to krok zapewne rewolucyjny, lecz jakie kiedy zgromadzenie miao wicej praw do ukonstytuowania si w reprezentacj narodu? Waciciele byli tam prawie wszyscy, inne klasy narodu, wobec wielkiej ofiary cht-

em

i

ca

i

i

wzi

bdc

nieby

usuchay

tej

majc bya mie jej

nowej konwencji, która, nie

krwioerczoci dawniejszej, energj patryjotyzm.

powinna

i

sie

Zjazd w Kownie obywateli, delegowanych w Towarzystwa Kredytowego, by bardzo na

intere-

dobie.

Wtedy wanie, wskutek wypadków warszawskich, jak w caym kraju, tak te w Kownie, zjawia si aoba. i

Nasze niewiasty skwapliwie pochwTciy

t myl

poetycz-

96

n — okrycia kirem caego narodu, któremu od stu ne barwy

lat in-

przystao nosi. Lecz inne zrodzio si pydemonstracji? tanie, czy te i mczyni wezm udzia Gortsi nie czekali narad przybyli na posiedzenie w awielu inobie. Marszaek yliski, Medeksza, Korzon nam inny strój nie przystoi. nych byo tego zdania, Jednake gosy rozsdku gbszego pojcia obowizi

nie

w

i

i

e

i

i

ków przemogy, przykad te pewnego

pana, który ina-

si ubiera do nas, a inaczej idc do gubernatora, wiele dopomóg. Wobec odkrywajcych si poytecznych czej

Tadeusz Korzon. czynnoci, czy te godzio si naraa ludzi energicznych prawych, na usunicie od suby publicznej, a takie woenie aoby byoby konieczne nastpstwo. Wszyscy

i

m-

wic, oprócz Korzona, przyjlimy uchwa, aby czyni nie kadli aoby, lecz Korzon nareszcie uleg przedstawieniom starszych swych kolegów, a byo to i

bardzo w por. Tad. Korzon skoczy moskiewski uniwersytet i by jaki czas nauczycielem gimnazjum Kownie, po otwarciu za zarzdu wociaskiego zosta jego sekretarzem, zajmowa wic posad bardzo wan*

w

97

Gdymy wieczorem poszli do gubernatora na sesj Zarzdu, Chomiski, dobrze poinformowany przez Dowucisn moj rk,

girda o naszych naradach, serdecznie

widzc,

e wszyscy zjawiU si bez aoby. Po ukoczonej

odczyta nam pismo, w którera jenera-gubernator Nazimow rozporzdza, aby zjawiajcych si oznak wspóczucia Królestwu, a mianowicie aoby, nie cierpiano urzdników, omielajcych si j przywdziewa, bezzwocznie wydalano z posad.

za

sesji,

i

W

tyme

czasie serdeczny nasz

lirnik

wioskowy,

zapragn odwiedzi skpan we krwi Warszaw. Gdy przyby do Kowna zamieszka w ndznym hotelu na rynku, zaraz te zjawi si u mnie. Spdzilimy wieczór na serdecznej pogawdce; lecz ja zapragnem cichego naszego piewaka uczci w Kownie, miecie Adama, uroi

czystem przyjciem. Zajto si czynnie przyjciem w sali tak zwanego maego paacu, dalimy mu obiad. Groi

liczne, ale dobrane: dwuch marszaków: Dowyliski, Burba, Djonizy Skaryski, Adam Medek-

no niezbyt gird sza, ski,

i

syn, Korzon, d-r KociakowChmielewscy, ojciec Jan i Adolf Sawiccy, Adolf Popawski, Apolinary i

Statkowski, Romuald Kuakowski, Dymsza, Billewicz Hipolit, Szapiro razem do dwudziestu osób. Muzyka nas

gdym wprowadzi naszego ulubionego, a skromnego poet. Nie lubi on wprawdzie wystawnoci, ale gdy widzia, jak go serdecznie witaj, i jego serce

powitaa,

wzruszyo si a

wymowny

kiedy wzniesiono toast za jego zdrowie, Djonizy Skaryski krótko lecz zwile wyi

razi nasze uczucia, Syrokomla wypowiedzia ten wierszyk, który miao mona umieci obok toastu Po-

w

znaniu.

W Kownie, gdzie Adam, pie polsk wylewa. Gdzie ze

sów

Zuchway

pomie piewa

wieszczych, tryska

lirnik

coby jeszcze

zoty,

StaroHtewsk piosnk wajdeloty; „B- P."

Pamitniki Gieysztora. Tom

I.

7

— Lecz, bracia moi,

w

98



uroczystej porze,

Zuchwalstwo nawet koniecznem

Dzi uroczysto! Bo po

Jutrznia

dniach wielu

Niemen

z

by moe!

si rozarza,

po latach wielu,

i

Wilj id do otarza,

A my

ucztujemy na srebrnem weselu, Puhar braterski gdy bierzem do rki. Trzeba koniecznie cho sabej piosenki. Syszycie hymny z ponad brzegów Wisy, dni szczliwe, Co rzekom Litwy Tam pierwsze krwawe strumienie wytrysy. Aby uyni obumar niw. Jak z ran Chrystusa ziemia upragniona Przyjmuje cudu wielkiego nasiona. Dajcie by wrók litewskiej piosence. krwi tej czstka na Litw spynie, Nas nie odepchn naszych braci rce Od wspólnej pracy od plonów niwa.

wró

e

i

i

Po krwawych trudach, jak ecy wieczorem, Dzie nasz zakoczym bratnim rozhoworem.

Tymczasem idc na to wite niwo, duch Ojców cnotliwy chrobry, Podajmy, bracia, prawic yczliw Wznoszc jutrzniany toast na dzie dobry, Po starowiecku czc dwa imiona: Niech yje Litwa niech yje Korona!

Budzc

i



Po improwizacji Syrokomli nikt z nas nie zabra gowszyscy bylimy wzruszeni, w niemym ucisku skoczya si biesiada. Lecz ju nazajutrz uderzy pierwszy grom. Przyszedem do Syrokomli, z którym by tylko ksigarz wi-

su

;



99



e

leski Kinkulkin z wiadomoci,

Towarzystwo RolS^^okomla zaskoczy ju dyktujc wsta chwili cz pisa, lecz po zebranych „Nas sów: mi wiersz, zaczynajcy si od wielu razem..." By to powszechnie póniej znany mazur na rozwizanie Towarzystwa Rolniczego. nicze

rozwizane! Na

stole

lea

papier,

i

mi

Jako

w

pamitk, zachowywaem

poowie napisany

z innemi papierami

jego

w

rk;

1863

ten wierszyk

zniszczono mi go razem

r.

tego obiadu byo ju podpukownika, do

Jednake nastpstwem sienie

Jana Sawickiego,

przenie-

drugiego

korpusu.

Syrokomla, po powrocie do Wilna, czsto ju choroa stan jego interesów by bardzo opakany. Znajc grunt szlachty poczciwy, postanowiem zaj si skadk, by ycie jego nie byo tak zalene od wyzysku ksigarzy; napisaem odezw, w której przypominajc skon dzi serdeczny Acerna w szpitalu, zapytywaem, czy poeta, który opiewa mier Klonowicza, sam skoczy ndzy, niepokojc si o los rodziny, a dopiero po mierci wzniesiemy mu pomnik... Udawaem si tylko do bliszych mi osób, choby z innych gubernji. ludzie, którzy dobrze wiedz, ostatnim roku ycia Kondratowicz nie cierpia ju niedostatku. On, zdaje mi si, o tej pomocy nie wiedzia: udzielao si jej onie przez Franciszka Dalewskiego. Bywaem czsto w Wilnie zawsze SyrokomJ odwiedzaem, pogldy jego na spraw byy rozsdne zacne, lecz stan zdrowia coraz si pogarsza. Od niektórych pienidze poprzychodziy ju po mierci poety weszy do funduszu na wydawnictwo dzie jego. Dziwna to rzecz, jak Spasowicz, przez swoje uprzedzenie do szlachty w yciorysie Syrokomli nic o tem nie wspomina, chocia jako kolega Oskierki mój, dobrze o tem móg wiedzie. Szlachta dawniej, pomimo swych wad, nigdy nie okazywana si obojtn na odezw szczer o pomoc dla czowieka zasuonego.

wa,

i

w

S

ew

i

i

i

i

__ 100



Lecz wracam do kwestji wociaskiej. Kwestja ta

oddan w rce obywateli. Zarzdy gubernjalju ustanowione, szJo teraz o poredników. Wybór ich by spraw najwaniejsz: od osób bowiem zaley czsto cay kierunek reformy. Rzd naznaczy im po pótora tysica rubli pensji, mogli przytem mieszka na wsi, nie opuszcza swoich majtków go-

by

miafa ne byy

i

spodarki. Nic

pragno

wic

dziwnego,

e wielu obywateli szczerze

tych posad, a marszakowie wszdzie

yczliwych

sobie przeprowadzi.

Walery Janczewski z gubernji kowieskiej,

wybór

by

W

on

starali

litewskiej

i

si

czci

córk.

bardzo dobry. Powiaty

podzielono na okrgi.

W Kownie obrani:

Hryncewicz. Pusowski

1)

Stanisaw Pusowski, zastpc

mody

czowiek, eks-wojskowy, obywatelstwu, zamony, towarzyski, mia zwolenników. Ja go uwaaem za czowieka prónego, który mimowoli przypomina mi to, com niegdy sysza z opowiada o Zabielle Ignacym. 2) Medeksza Adam, dusza poetyczna, czowiek zdolny, najlepszych chci, dowiedzionego patryjotyzmu, okaza si czyn-

pragn da si pozna

do



101



nym, a nawet praktycznym. Zastpc Konstanty Szwojnicki, z rodziny znanej z poczciwoci, byty sdzia poniewieski. 3) Walery Janczewski, brat Cyprjana, opiewanego przez Mickiewicza (w III czci „Dziadów"). Walery skoczy! medycyn w Wilnie, chocia z zamonej na Kaukazie. Mao rodziny, potem zmuszony by} jest ludzi, wicej powiem, nie znam nawet drugiego czowieka, któryby tak ogólnie by kochany. Ja mówiem,

suy

e

go kocham jak brata, a szanuj, jak ojca; na kadych sejmikach powiat go zaprasza na marszaka, mia on tylko

Szymon Syru. jedn córk,

a majtek dobry, lecz zawsze si usuwa od urzdu, przyjcie wic przeze urzdu uwaalimy za wielk zasug. Zastpc te zosta czowiek wielkiej zacnoci, niepospolitego rozsdku, Zygmunt Gruewski.

w naszej

pewno nigdzie w kraju, tak wysoko zasuenie w opinji ogóu postawionych. Czwartym by Jan Kudrewicz, najbliszy mój ssiad, który od dziecistwa dawa dowody bezinteresownoci prawoci. Zastpc zgodzi si by Szymon Syru, z którym mi te blizkie czyy stosunki.

Nietylko nie

byo dwuch

gubernji, lecz

ludzi

i

i

i

102

Syru nie

i

suy w

mia

wojsku rosyjskiem,

wiele zalet, drugim

kraj

kocha serdecz-

zastpc by

Juljan Szuksz-

niedawno przybyy

ta,

5-ym

by

z kijowskiego uniwersytetu. Francuzowicz, bardzo powaany

Konstanty

obywatel, tego

zastpc Wadysaw Szwojnicki, jeden wiaty czowiek. Trudno

z najlepszych gospodarzy

lepszego wyboru.

W

i

powiecie wikomierskim:

Karol

1)

marszaek poniewieski, ogólnie bardzo ceniony. 2) pukownik Konst. Komar. 3) b. energiczny Ignacy Wieliczko. 4) Zacny Tadeusz Butler. 5) PukowBystram,

b.

nik inynierów, mój kolega, acz starszy z instytutu, Bro-

nisaw Pomarnacki. 6) Edward Maecki ward Czapski; temu cho raz si udao publicznej.

gdy

W

i

w kocu 7) Edwej do suby

powiecie nowo-aleksandrowskim:

1)

Nie-

sprawy Konarskiego, Pawe Bohdanowicz. 2) Na Litw znany Edward Romer. 3) Z komitetu wyej wspomniany Franciszek Ledóchowski. 4) Józef Pisani, 5) Wiktor Komorowski, 6) Adam Bobrowprosty

onierz

ze

ca

1) Kazimierz Rutkowski, w powiecie poniewieskim: baron Ludwik Ropp, 2) hr. Hugo Kajzerling (bo marszaek Jasieski si zrzek), 3) Józef Kordzikowski, jeden ze wiatlejszych i lubionych obywateli, tego by zastpc ceniony bardzo Bolesaw Czerniewski, 4) Kazimierz Weporeszczyski, 5) Piotr Puzyna, 6) Karol Landsberg. wiecie rosieskim: 1) Wadysaw Mikszewiioz, towarzysz Bronisawa Zaleskiego, 2) Karol Billewicz, 3) Wadysaw Trzaskowski, 4) Zenon Bohdanowicz, 5) Edward Straszewicz, 6) Konstanty Przeciszewski. powiecie szawelskim: 1) Adolf Erdman, 2) Józef Jagmin, 3) zacny Ignacy Witkiewicz, 4) hr. Karol Kajzerling, 5) Kleofas ski, 1)

W

W

Hryncewicz,

W

powiecie

6) Juljan Jeleski, 7) Feliks Chomiski. Józef Huszcza, bardzo telszewskim: 1)

zacna osobisto, 2) Seweryn Gross, 3) Antoni Wsawski, 4) Tytus Gadon, 5) Antoni Gadon, 6) Jarosaw Swirtun.

Znaczna wikszo bya ludzi charakteru ych, troch sabych, a ledwo moe kilku wcale i

i

wiatnie za-

103

wej

Sugiwao

do tego koa,

majcego rozwizywa

kwestj najwaniejsz, wiekowy nasz stosunek z woci. Byem w Wilnie na pocztku kontraktów, zjazd by liczny. Spotkalimy tu ks. Eug. Lubomirskiego, który przywióz ze sob co naksztat programatu od p. Andrzeja Zamoyskiego. Lecz gównie kierowaa nami myl rozwoju wewntrznego, zaatwienie interesu z woci. Obudzony jednak patryjotyzm znacznie dopomaga w pracy. Kady prawie wezwany z chci przyrzek swój udzia, co prawda, czsto na przyrzeczeniu si koczyo. Drugi raz pojechalimy do Wilna z Dowgirdem 5 mai

Nazimow przyj go najuprzejmiej dla mnie by bardzo grzecznym. Dowiedziaem si jednak, po dwa razy odzywa si do ministra anskoja o moim wyborze do Zarzdu. Lecz wedle ukazu Cesarskiego, sam wybór ju by dostateczny i nie potrzeba byo adnego zatwier-

ja.

i

e

dzenia.

Dowgird sam si te wygada, e, chwalc mi przed Nazimowem, swoj zepsut francuszczyzn powiedzia: un peu rouge". Przyjechalimy wanie do Wilna na pocztek dziekilku modszych lujowego dramatu. Powiedziano mi, „c'est vrai qu'il est

e

dzi

przybyych

sowem

honoru,

a mianowicie

z

Warszawy, zwizanych

Wilnie Katedrze

rozpocz demonstracj, w dniu . Stanisawa za-

z zagranicy

maj w

chc

w

i

piewa hymn „Boe co

Polsk". Bywali oni u Zwierzdowskiego, kapitana jeneralnego sztabu, który nalea do Koa, przez Franciszka Dalewskiego Wilnie zorganizowanego. Zwierzdowski, mówic z nami, zgadza si, piewy niewczesne, lecz przyznaj si, zafwszem wtpi, czy energicznie przeciw nim wystpowa. Widzc, niebezpieczestwo si zblia, a zawsze wierzc zacne serca instynkt zdrowy modziey, poszedem do miesz-

w

e

s

e

w

i

w

kania przybyych. Mieszkali oni domu Miillera. Znalazem tam ze dwadziecia osób, prawie wszystkich mi nie-

By midzy

znanych. Jeleskiego

i

jego

nimi jednak przeze mnie widziany u

krewny Dybowski Benedykt, który ju

— — ukoczy! uniwersytet,

a

104



mia wkrótce

obj

katedr

w

Szkole Gównej. Chocia wic ogólnie nieznany, uwaaotwartoci wystpi, przedstaza obowizek, z

ca

em

wiajc, jakie gotuj nieszczcia krajowi. Dzi bowiem najwaniejsza jest kwestja ekonomiczno-pomówiem lityczna: nowy ukad stosunków z wocianami musi przedewszystkiem przej. Demonstracjami za przeszkodz powolnej pracy, oburz sfery rzdowe tak, gdy rzd daje nam dzi zupen moc dziaania, to nastpnie



e

Wodzimierz Nazimow, g'en.-giiber.

wileski.

urzdy obcymi, ci wprowadz rozdzia z ludem mogoby sta si za lat kilka, wszelka dzi gorczkowa dziaalno na lat kilkadziesit odoy moe. Mówiem, spieraem si gorco, nasuchaem si te tam do przykrych epitetów, ogóowi szlachty mnie samemu dawanych. Lecz w kocu prawda przemoga. Dybowski a za nim inni si odezwali, e zaprawd mniej potrzeba odwagi, aby pój do kocioa tam z tumem razem piewa, ni tu znanemu w kraju ród nieznanych tak si naraa". Ale dodali, e s zwizani sowem jak-

osadzi i

to,

co

i

i

i

i

i



e

105



moe niewczesn jest ta demonstracja kolwiek widz, jednak odstpi od niej nie mog. Nic wic ani ja, ani Franciszek Dalewski poradzi nie moglimy. Gdyby ju studenci z uniwersytetów powrócili na wakacje, tobymy próbowali sami naszych nieproszonych mentorów po i

domach przyaresztowa,

lecz teraz nie

do

mielimy na

to

siy, bo organizacja jeszcze zbyt bya nierozwiniród blizkich nam zreszt podejrzewalimy, utajeni zwolennicy tej zapewne dla wszystkich sympata,

e

i

tycznej demonstracji.

Jednake

s

i

w

Wilnie

najczynniej

wszdzie wpywalimy, aby ludno modzie nie braa w piewach udziau; zasuga tu gówna Fr. Dalewskiego. Otacza go wielki urok w miecie, a ca dusz i

pojmowa

on zo, jakie z tego wyniknie. Nazajutrz nie poszlimy do kocioa;

prawie, nie

mia odwagi

aden

z nas

by ród naraajcych si, by pa-

raliowa gorce

patrze na smutny serca wybuchy Zebralimy si rano u Aleksandra Oskierki, tam nas zasta Wincenty Rudomina, popiesznie wracajcy z katedry; ten w krótkich sowach opowiedzia, co si stao. Zaczto piewa w czasie podniesienia tem przei

koniec.

i

i

szkodzono solennemu naboestwu, a gosy piewajcych byy bardzo nieliczne. Przy wyjciu z kocioa zaczy si areszty. Jakoby kobiety lud za niemi ruszy do paacu gen.-gubernatora upomina si o uwolnienie uwizionych. Ju wojsko si zbiera, ju maj si ponowi sceny warszawskie. Tu wanie na skal odbya si jakby próba tego, co si w lat dwa sta miao. Wszyscy bez wyjtku, jak bylimy u Oskierki, zostawiajc nawet laski, ruszylimy na ulic, mówic: „Naszym byo obowizkiem nie dopuci do demonstracji udziau w niej nie bra, lecz, gdy si krew ma przela, to szlachta powinna by na czele ludu". Popieszylimy ku paacowi, lecz poczciwy Nazimow nie myla o powtórzeniu scen warszawskich strzela nie kaza. Poredników wszystkich jenera-gubernator zatwierdzi; lecz niewczesnym aresztem modziey, tak oburzy i

ma

i

i



106



ludno, e ju nic demonstracji w Wilnie powstrzyma mogo. nastpn niedziel ju nie dziesitki, lecz cae tumy pieway. tem kóku pierwszyci manife-

W

nie

stantów

W

by sawny

Politowski,

póniej Orzeszko, byli Limanowscy, Staniszewski, Zylwerowicz, wikszo si

i

wymkna, ucierpieli Limanowscy, Staniszewski ZylweBya to ju zapewne sprawka Mierosawskiego. i

rowicz.

Trudno byo na Litwie powstrzyma religijny, lecz

popd patryjotycznoobowizek nakazywa, o ile mona, nie do-

Jan

hr.

Tyszkiewicz,

marsz. pow. wile.

z

on.

manifestacji, które musiay przypomiludziom rozsdnym niebezpieczestwo bawienia si z ogniem. Litwa bowiem odczua gboko sowa pieni, rka a gdy j powtórzyy tumy, zabiy gorcej serca

puszcza do tych

na

i

Opisywa wrae-

zacza szuka miecza... si doznawao wobec modlitwy tysiców, wierzyo w przyktó si poway... Czuo si ycie

mimowoli ju nie,

jakiego

szo

gboko, gnioto



jednak piersi straszne przeczucie, co potem bdzie... Lecz kto si o to pyta wówczas? Naj-



107



gortszymi okazywali si ludzie puci, próni, chtni oklasków, popularnoci. Wilno mylao tylko o demonstracjach, szykanowano poczciwego Nazimowa. Jan Tyszkiewicz zosta usunity z marszalkostwa, szlachta zrobia mu owacj, a on z rzemielnikami si brata podda si zupenie kierunkowi zapalonych. Na sejmii

kach w Wilnie najgorcej przemawiali ludzie, których daremnie szukalibymy potem w powstaniu. Tyszkiekosztem zyska chwilow popularno: wicz maym wówczas jednak widok starca w upanie, towarzysza niewoli Romera Zawiiszy, Karola Wagnera, poruszy niejednego, lecz woigóle bawiono si tylko!.. Po powrocie moim do Kowna, wkrótce tam przyby Antoni Jeleski, byo to w sobot; nazajutrz powiedziano mi, urzdzaj pierwsze piewy u Pana Jezusa marszaek yliski tam bdzie. Rano wic niedziel idc do niego z Jeleskim, wstpilimy po drodze do prezesa Chmielewskiego Lubomira Gadona, obaj owiadczyli, podzielaj moje zdanie o niewczesnoci demonstracji, lecz i

i

e

i

w

e

i

równie,

jak

ja,

gdy yliski pójdzie

i

oni

bd

w ko-

ciele.

godzin tumaczyem najgodniejszemu, lecz upartemu czowiekowi, jakie nastpstwa gro nam z tych piewów, on, jak kiedy by zwolennikiem adresu

Napróno

przez

wzgld

powiedz za Kowna zosta

„co na to

granic", tak i teraz za innemi miastami gdy godzina naznaczona zbliya si, powiedzia: „da-

mówi, i

z

e

wstyd

dla

em sowo i musz". Zdziwi si niepomau, gdym rzek: „W takim razie ja z Chmielewskim Gadonem te i

i

i

pójdziemy, bo on, marszaek, jest dzi naszym

przywódc

opuszcza go nie moemy". Dodaem, e, jak we woeniu aoby, tak teraz i nadal i zawsze ci, co go wyzywaj na sowo, opuszcz w niebezpieczestwie. Antoniemu Jeleskiemu zaleciem, by wraca do domu, jemu bowiem przypisywanoby urzdzenie piewów, jako przybyemu z Wilina, prosiem, aby oznajmi o skutku rozmowy prezesowi Chmielewskiemu Lubomirowi Gadonowi. Jai

i

i

i



108



ko w

kociele byo tylko nas czterech z ludzi powaniejszych wiekiem i stanowiskiem; ci za, w których domu próby si odbyway, którzy yliskiego na sowo wyzwah, nie zjawili si. Uklklimy w czasie piewów, lecz sami nie piewahmy. Od tego dnia, nie byo sposobu po-

wstrzyma prdu

elektrycznego, trzeba

si byo

raczej

aby on przeszed do mas, do ludu. Dopomóg nam bardzo Mikoaj Akielewdcz, („chop z Marjampola").

tylko stara,

Akielewicz

w

czasie przejazdu cesarza

uoy jak

li-

Mikoaj Akielewicz. kantat. Naogó wziwszy by to czowiek gorcej duszy szczerego patryjotyzmu Pierwszy raz poznaem Akielewicza w bardzo uroczystej dla niego chwili. farze kowieskiej odbywao si naboestwo za polegych, potem panie nasze zbieray skadk. Kady z nas dawa, ile móg, czasem wicej jak móg. Wtem jeden mody czowiek, mówic, nie ma pienidzy, zdejmuje zegarek obrczk z palca te kadzie na tac. By to Akielewicz, obrczk wykupilimy, jako pamitk po matce jego, zmusilimy, by od nas jako ju podwójn pamitk przyj. Zegarek miano wy-

tewsk

i

W

i

e

i

i

i

1U9

puci

na loterj; lecz Korewa Onufry z Poniewieyka, zakupi wszystkie bilety, by najstarszemu synowi ten najpikniejszy, wedle sów jego, zegarek podarowa Ten syn, to pierwsza ofiara powstania na .

Litwie!

.

.



Wpyw piewu, obudzonego ducha narodu, oczyci biurach chtna, bezatmosfer karty, pijatyka zniky. interesowna pomoc dla kadego; otrzsano si z przekupstwa, tej zarazy na Litwie tak rozpo-

W

:

wszechnionej.

Z emigracji wróci przed dwoma laty Maurycy Proojców naszych, Medekszy mojego, czu nas przebywa; nie móg on mówi bez uniesienia

zor, przyjaciel

sto

i

uznawa ich wyszo nad tamt epok, wicej bowiem ducha, powicenia, wicej obowizków, wicej wiata jest wszdzie. On, naczelnik naszego powstania w 1831 r., bogosawi ze zami nasz prac wraca do Francji z wiar w ryche o teraniejszych czasach,

i

lepsze

jutro...

Demonstracje szy swoj kolej. Ci, którzy pierwej ochoczo si do nich brali, czasem ju wtpili, lecz, „gdy nie umielimy gra, musimy tacowa, jak graj". Tak powiedziaem Dowgirdowi, idc na aobne naboestwo, na które i on popieszy. Lecz jeszcze tego byo za mao, kierownikom ruchu. Wrómy do opowiadania. pocztku 1861 roku umieciem „Kurjerze" yciorys Ignacego Zawiszy. Chciaem podawa z kolei, obrazki znanych zacnych ludzi na Litwie. M. Romera, St. Sotana, Karola Prozora, Cyprjana Janczewskiego. Nie przysano mi proszonych materiaów, a jeszcze wicej przyczyni si do zaniechania projektu, ogrom pracy

W

w

i

w

Zarzdzie

i

Organizacji.

Po powrocie z Wilna, gdy zatwierdzono poredników, jenera Chomiski zgodzi si wezwa ich wszyst-



110



w

kich do Kowna dla ogólnego porozumienia si. Tylko jednej naszej gubernji mogli porednicy, przed przystpieniem do czynnoci, jako ludzie, od których przekona,

pogldów wej

sii z

energji przyszo kraju miaa zalee, piersob porozumie. Oprócz czterdziestu czterech i

my trzej czonkowie Komitetu: poredników bylimy Burba; Dymsza ja. Po zebraniu si Chomiski przemówi do nas, lecz wnet zasza przykra scena. i

i

Trzeba wiedzie, tego 1861)

e

do

ogoszenie manifestu

ludzie zej woli szerzyli

pogoski

naduy

ze strony

nie

(z d. 19 lu-

w wielu miejscach wywoao zaburzenia. Róni

brako te

i

baamucce wocian, obywateH. Midzy in-

nemi zaburzeniami, nieszczcie to spotkao nasz okolic. Czapscy oddawna byli znani, jako obywatele, najgorzej obchodzcy si z ludem; stary z ucisku wocian; pan Edward z Kanobery ^) te pdzi na paszczyzn od niedzieli do niedzieli. Proszony i przestrzegany przez ssiadów, dowodzi, ma do tego prawo, gdy inwentarz sze mu dni naznaczy. Lud zacz si burzy, nie sucha; wpyw Kanoberskiej woci le oddziaa na ssiednie majtki. Chocia nie tak otwarte, lecz wszdzie byo nieposuszestwo. Gdy przybyem do Ignacogrodu, powiedziano mi, wocianie nie przychodz na stróostwo nocne, czyli dla penienia suby, t. zw. ponocny. U mnie lud ju by oczynszowany, obowizany by tylko w cenie potrconej w czynszu kolejno stróowa sprzta po 2 morgi oziminy. Nietylko wocianie, lecz jeden szlachcic, dzierawicy chat, nie przyszed. Zaleciem, aby rzdca nic im nie mówi, ale mocno to mi poruszyo. Przytem, jak zwykle w takich razach bywa, aden z wocian ani z moich, ani z obcych na oczy mi si nie pokaza, gdy poprzednio, skoro tylko wracaem z Kowna, kadodziennie miaem odwiedzajcych wieniaków, którzy wiedzc, jak zajmowaem posad, ufajc mi, przychoi

syn

e

e

i

i

i

1)

Edward

hr.

Czapski;

siedztwiie Ignacogrodu.

— Kanobera w

najbliszym s(Red.).

111

na porad ze wszystkich stron, nawet z innych powiatów. Otó na zebraniu gubernator Chomiski przemówi, u smutne wypadki, tak czste w gubernji wileskiej,

dzili

e

i

w eby

panas si zjawiaj, a nawet, zwracajc si do mnie, „i pan nów tak chwalonej miejscowoci, trzeba wic, odparem: tam si uda". Na to ja, ze umierzanie, „Czy to naley do moich obowizków

zwyk ywoci



choby prosz

bym

z

uyciem siy bom

o dymisj,

wocian?

zbrojnej, ja

prosty szlachcic,

Jeli tak, to nie hrabia,

katowa". Przytem dodaem: „p. Czapski sam winien, bo na przedstawienia ssiadów, ucisku ludu nie zaniecha". Chomiski odpar „Pan nie ma koniecznej potrzebny jecha tam. Proponowaem, liczc na wpywy Pana u ludu". Z kolei zwróci si do Kudrewicza, nowonaznaczonego w tej miejscowoci porednika, lecz ten odmówi, podobnie oskarajc Czapskiego. Czapskiego pooenie byo bardzo draliwe, bo on by tu obecnym, jako porednik powiatu Wikomierskiego. Pukownik Konstanty Komar, nada inny zwrot rozmowie, dodajc artem: p. Gieysztora nie moemy ani uwolni od obowizku, ani porucza mu wyjazdu z Kowna, bo jest tu czynnym. Wnosz, czy nie lepiej prosi innego czonka, np. ks. Ogiskiego, który nam oczu jeszcze nie pokaza? Wszyscy si rozemieli zagadzio si przykre wraenie. Lecz nie tak atwo poszo w Kanobery; tam nadcigny wojska ze sprawnikiem; wocian katowano, w rezultacie okazao si, lud mia za sob suszno, bo w inwentarzu nawet byo tylko p dni paszczynianych! Sprowadzenie wojska podziaao na okoliczn ludno; wszdzie zaczto spenia powinnoci. Ja, po powrocie na wie, dowiedziaem si, stró nocny ju znolud nasz

:

i

i

i

e

i

i

i

e

wu

przychodzi. Jak pierwej, tak

i

nie

mówiem,

zapowiedziaem,

lecz szlachcicowi

teraz

wocianom

nic

e

od

przyszego roku nie ma u mnie dzierawy cho byo to jeszcze 10 miesicy do koca roku, nie cofnem sowa: musia ustpi. i

— Musz objani

nie

112



swoje sowa, wypowiedziane publicz-

— o hrabiach. W Wilnie odznacza

si Józef

hr.

Tyszkiewicz, któ-

Nazimowa, jedzi umierza te t. zw. bunty, mundur wprawdzie przykrywa go, lecz lud wieto hr. Tyszkiewicz! Z drugiej strony, dzia dobrze, marszaek szlachty Domejko dowodzi, innej rady niema ja raz byem u Domejki, gdy na now wypraw mia Tyszkiewicz si uda. Zwróci si wic on do mnie, proszc o rad. Ja na to powiedziaem: „Gdy zdaniem p. ry, jako adjutant

e

e

i

marszaka

uatwi

e inaczej by nie moe,

jest,

z mniejszem

wzie,

to

jed

okruciestwem

byo

pan". Nie

i

a pan

raz

moesz

to

si ju do tego

to rozgrzeszenie, lecz^

gdy spoeczestwo potrzebuje kary mierci katów, naju krwi zbryzgani? Tego có szuka nowych, gdy panicza bawi mundur atwe zwycistwo nad tumem bezbronnych. Niektórzy twierdzili wówczas, z niego bdzie dzielny partyzant; czas okaza, i odwaga wystarczaa tylko na walk z naszym ludem w obronie paszczyzny... Jednake, w czasie demonstracji p. hr. Józef by czynnym ich uczestnikiem, jeszcze go nieraz spoti

s

i

e

i

i

i

kamy...

Wracam do zebrania. Kilka dni toczyy si rozprawy. Czytalimy ustaw, aby j jednostajnie tumaczy, porozumielimy si, jak mamy wszyscy dziaa. Nam, czonkom Zarzdu, pozwolono w razach waniejszyh zatrzymywa nawet pisma poredników do komitetu, dopóki si nie porozumiemy. Ten zjazd by bardzo zbawienny. gronie poredników byli ludzkie sabi, moe li nawet^ a jednak wszyscy u nas dziaali jednostajnie, pod wpywem opinji. Przyjte zasady kadego krpoway. Wród poredników byli Niemcy: baron Ropp hr. Kajzerlingowie, przyby te baron Grothus, który zasiada w kouskara si na wybory mitecie 1858 r. Ten przede w Poniewieu systematyczn jakoby przeciwko Niemcom niech. Lecz sam przyzna mi wnet suszno, gdym

W

i

i

i

mn

i

mu

powiedzia, czy nie oni sami temu winni, gdy, miesz-

113

cz

si z Polakami nie mówi od lat wielu, nie Poniewiea z w 1858 r. obu nawet po polsku? Jednak Niemców do komitetu wysiano, cho ci tylko czstk mapowiecie stanowi. Rozmowa bya szczera; o przyszoci, o nastpstwach moebnych. Zgadza si Grothus, zapewni, oni nic nie straciliby na zmianie politycznej urzdnikami, najlepszymi w ninowi porednicy razie potrzeby usun si czem nam nie przeszkodz, a dozwol miejscowym ludziom dziaa stanowczo. Niekajc

tu

i

w

e e

i

bd

w

i

zaprzeczenie byli to ludzie rozumni, a nawet

zacni, oso-

i

bliwie Ropp.

Grothus

w

szczerej

rozmowie dotkn bardzo delirzdu, mówic, od roz-

e

katnie naszych stosunków do

bioru kraju szlachta polska nie

umiaa postpowa

z

rz-

stawi nam za przykad szlacht niemieck w prowincjach nadbatyckich. „My mamy prawie wszystko; rzdzimy nawet Rosj, a panowie po kadem mówi, powstaniu tracicie reszt przywilejów". Na to odpowiedziaem: „Panie baronie, nam to wanie zawdziczacie swoje dotychczasowe wyjtkowe pooenie". „Jak to by moe?" „Najpewniej, bo gdyby nasza szlachta pogodzia si z losem zechciaa zosta szlacht rosyjsk, to wówczas, panie baronie, wasze przywileje nie potrwayby roku". Baron si rozemia odrzek: „Panowie jestecie narodem szlachetnym, ale zalepieni w swoim patryjotyzmie, sdzicie, cie potrzebni nietylko mam, ale i caemu wiatu!" Na tem si skoczya rozmowa. Baron kurlandzki nie doy dzisiejszych czasów, moeby moje sowa nie wyday si dzi dowodem zalepienia. To pewna, nic si nie zmienio

dem

i

e





i

i



i

e-

e

w

przekonaniu mojem

Oprócz poredników na zjazd przybyli inni obywaa mianowicie ci, którzy mieU w powiatach przeprowadza przyjty, lub wprowadzajcy si nasz program organizacji. Zjazdy poredników miay by zjazdami obyi

tele,

„B. P."

Pamitniki Gieysztora. Tom

I.

8

114 wateli. Organizacja,

zawizana

W

w Wilnie, pocztkowo mu-

kadej gubernji wzywalimy ludzi siaa dziaa z góry. znanych, którzy od siebie w powiatach zapraszali innych dopiero wówczas miay si zbiera zgromadzenia szlachty. Gdy zjazdy wejd w ycie, wówczas organizacja przeprowadzi si jak naley. Powiat obierze swoich delegowanych, ci delegowanych od gubernji, a gubernjalni i

Zarzd

prowincjonalny. Czynno ta wymagaa czasu roku 1862 mona powiedzie, si Litwa i

e

w kocu

ledwo

Lecz osoby

zorganizowana ostatecznie.

czynno za sza

mniejszej wagi,

nie wybrani, ale

jte

n

i

kraj

wezwani z góry,

byy

rzecz

tu

cigle, bo ludzie,

cho

szerzyli zasady przy-

si pokrywa sieci szkóek, duch postpu wio-

na ogó. Na zjedzie by te towarzysz mój z uniwerPosytetu Teodor Jasieski, bardzo pragnem, aby on niewieskim powiecie wzi si do pracy. Lecz tu przekonaem si, to czowiek, który tylko wiele mówi. Gdym jedmu przedstawi projekt, bardzo go pochwali, organizacji nie chcia, mówic z tajemninak udziau „Nie mam czasu, jestem zwizany..." Ja na czoci: „Poniewa nasza czynno jest samym to odparem: pocztku, a gównie ode mnie zaley inicjatywa kierunek, to niech mi wskae, co robi, a ja si z chci do jego roboty przycz. Lecz, jeli moj robot uwaa, jak mówi, za najpraktyczniejsz, czemu sam pracowa z nami nie chce?" Nic nie pomogo. Jasieski by jednym ze zwoblizkich ludzi d-ra Piotra Smuglewicza, jak lenników

w

e

wzi

w





w

i

i

Adolf Erdman,

w

Woowicz

naszej robocie, ani

czy. Co

robili

za, niezbyt To pewna,

te

kim

ani

w

potem,

inni

;

w

aden z tych panów ani powstaniu nie uczestni-

nie mog; pogosek nie chc. powtarza pochlebnych, Krymczasie wojny Wgierskiej

byli, ja

dla nich

e

skiej, ani

i

i

potem

wyjani

i

owoców

roboty pana Piotra nigdzie

widziaem, cho tajemniczo zawsze mia wielk. Przytem to fakt, e, gdy w kilka lat po powrocie nanie

móg

Szetkiewiczowi poyczonych za mojem porednie-

szym

z Petersburga, jeszcze nie

odda

kilkuset rubli,

115

twem,

to

krocie!

potem, jakoby, wedle jego

Co si

z nim stao

i

wasnych sów, mia

z jego funduszem, nie

wiem.

W Petersburgu wpyw jego na modzie nie by korzystny, bo nie godzi, lecz

W

jtrzy umysy.

zebra si bardzo liczny zjazd w Wilnie; szo o ostateczne wygotowanie projektu Towarzystwa Kredytowego. Podany przez wyznaczon Komisj po wylipcu

Aleksander KJobukowski.

drukowaniu przesano do Warszawy, skd prosilimy o rad pomoc. Jako Warszawa wysaa nam dwuch wiatych ludzi: mecenasa Antoniego Wrotnowskiego obywatela Aleksandra Kobukowskiego. Chcielimy, aby zjazd obywateli by liczny, by oswoi ich z yciem pui

i

jekt

Z Kowna przybyo

gór

trzydzieci osób. Prowileski prawie zupenie zosta zmieniony. Nasi go-

blicznem.

z





116

swojem nietylko wiasympatycznem obejciem, osobliwie Kobuodrazu oni we mnie w kowski. Zbliyem si z nimi, kowieskich obywatelach, mieli najgorliwszych pomocnipraktyczni naukowo wyków. Widzielimy, jak oni ksztaceni, trzeba byo wic zawsze zgodzi si z nimi, a raczej nauczyciele, ujli nas

cie,

tem,

ale

i

i

i

s

a

miesznym by upór

i

niektórych naszych redaktorów

projektu, a osobliwie p. apickiego, cie

bronicego zawzi-

Gdy przytem Kowno gosowao zawsze, nasz zgodno nie trwona czcze gawdy. rozprawach, naturalnie,

swej pracy.

jak jeden czowiek, podziwiano nienie czasu,

do

i

W

w

wielka liczba osób braa udzia. Tu, jak pierwej wociaskiej póniej na zjazdach, odznacza si niezrównan Rajnold Tyzenhauz. Ci, co syszeli znakomitszych mówców za granic, powtarzali,

kwestji

i

wymow

e

on wszdzie pozyskaby rozgos. Bya to niezwyczajna potga logiki, wymowa pynna', gos doniosy, a przedewszystkiem umys krytyczny, niezrównany. On jeden

móg

wietnie prowadzi dyskusj z Wrotnowskim. Na

Litwie nie mielimy oprócz niego nikogo wicej ze zdolnych mówców. Na pamitk naszym nauczycielom dali-

my

album Wileskie Wilczyskiego z naszemi podpisami, pobralimy ich fotografie a oni niektórych z nas. Wogóle, jak mówili, wywieli bardzo mie wspomnienie z Wilna. Ustawa za kredytowa, przyjta przez nasze zgromadzenie, zasuya na pochwa ekonomistów, tak znakomitych jak Woowski. Có, gdy ona, jak ustawa rolnicza, nigdy zatwierdzenia nie otrzymaa! Takie zjazdy rozprawy, nadzwyczaj byy korzystne dla rozwoju prowincji, bo si wane kwestje ekonomiczne poruszay, nie bya to prosta zabawka, schlebianie uczuciom patryjotycznym, ale i korzy prawdziwa. Ludzie i

i

i

wiatli ze wszystkich gubernji mogli si

Byy te

inne zgromadzenia, które

poznawa

.

w

.

usiowalimy po-

czy z celami bardziej trwaemi. Tak np. na wiosn odbyy si

.

Kownie sejmiczki przedwyborcze

;

t.

r.

wszyst-

kich delegowanych przeprowadzilimy jak najlepszych.





117

W Czasie tego zjazdu

chciano da obiad dla yliskiego, zaprojektowaem, by pienidze na ten cel zebrane, obróci na lepszy uytek, a mianowiciema pomoc uczcej si modziey do rozporzdzenia marszaka yliskiego. Zebralimy 400 rs., te byy u mnie zlokowane 200 rs. wzito przed wybuchem, wedle rozporzdzenia marszalecz ja

i

ka, drugie

za

200 dopiero po

mogem wrczy

moim powrocie

z Syberji

zacnemu yliskiemu, by nimi rozrzswego uznania.

dzi wedle woli powiatu

i

Antoni Wrotnowski.

Zblia si dzie belskiej.

wany w

dziejach

:

rocznica Unji Lu-

W caej Polsce ten dzie miano uroczycie obcho-

W Kownie,

pooonem na granicy dzisiejszej KoroLitwy, cho nie cile historycznie (bo z obu stron Litwa), chciano uczci wietnie t wielk dziejow chwil. Sza demonstracji by caym rozwoju, bawiono si upajano pozorami swobody... Wobec tak wanej, a jeszcze dopiero przeprowadzajcej si kwestji wociaskiej, dzi.

ny

i

w

i

mimo caej

sympatii do tych

objawów piknych

i

schle-

biajcych uczuciu, chciao mi si powstrzyma ludzi czynnych od wspóudziau, prosiem na wszystko, aby mar-

— szakowie

i

porednicy

118

— adnych obchodów

nie naleeli do

i demonstracji i aby jak najmniej wów, jak najmniej dranienia.

byo zewntrznych

obja-

A tu wanie o co innego chodzio. Idc tedy za gosem przekonania, wbrew wasnemu sercu, po wielkiej nawet wewntrznej walce, wyjechaem z Kowna, przyznaj jednak nawet, w tym dniu bdc w kociele w witobrociu, prawie gniewaem si na siebie, em nie razem z innymi... I w samej rzeczy bya to uroczysto moe jedyna. Tysice ludu w procesji tam napowrót, to wojsko rozstpujce si oddajce honory, ten tryumf jakby prawdy nad si... to nad naszym Niemnem! Nikt jednak, ani pósówkiem mi nie wymówi, em tam nie by, kady poj uszanowa gbokie przekonanie, bo o obawie mowy tu nie byo adnej. Oprócz marszaków, Adama Medekszy wielu obywateli z ssiedztwa, a wszystkich mieszkaców miasta, by Wadysaw Komar z Bejsagow jesieni koniecznie y, na którego to tak podziaao, i

i

i

i

i

i

e

chcia

ni

urzdzi procesj od siebie do Szydowa mnie na Opisywa kowieskiej uroczystoci, nie i

zaprasza...

bdc na niej, nie mog, pewno

znajdzie

si

kto, co z ser-

ywej pamici zobrazuje ten wielki dzie, to wito, którego ja nie byem wiadkiem. Jednym z czynniejszych by inynier Romuald Kuakowski, który te ucierca

i

z

e

pia najwicej. Tu tylko powiem, gubernator Chomiski nie by obecnym w Kownie, a zastpowa go czowiek prawy, Rosjanin Koreckij, który póniej musia asystowa i na pierwszej egzekucji Korewy. Po powrocie z domu do za obowizek swój uwaaem by u niego, w dowód uznania szacunku to wbrew mojemu zwyczajowi,

Kowna

i

i

bo u nikogo z Rosjan nie bywaem, u kolegów moich erwego i Biegiczewa ledwo raz do roku, a u Skworcowa nigdy moja noga nie postaa ^). ^)

andarmerji w gub. mianowany gubernatorem na bardzo ujemn opinj ksicia Suworowa

Skworcow

kowieskiej,

w

by

naczelnikiem

czasie powstania

grodzieskim i na tem stanowisku sobie zasuy.

— Po

wszdzie



kowieskiej

demonstracji

rady, jak

119

mogo by

nie

pociga

lud

hymn w

i

innej

litewskim

jzyku rozpowszechnia, by wiedzieli, o co idzie. Zaraz te w moich stronach odby si uroczysty obchód. dzie Przemienienia Paskiego w witobrociu zebrao si omiu ksiy mnóstwo ludu. Z Surwiliszek Opitook przynosz zwykle otarzyki. Gdy dano zna, e idzie procesja z Opitook, na jej spotkanie wyszed ksidz z tumem ludu z witobrocia spotka procesj chwili spotkania pod moim dbem ignacogrodzkim. z nim wrócono zapiewano hymn: „Boe co Polsk" do kocioa. By to pocztek jeszcze naboestwa. Set-

W

i

i

i

W

i

ki

egzemplarzy litewskich

Po naboestwie przed otarzem

kilku

hymnów

ksiy wyszo

rozrzucono ludowi.

uklko

z zakrystji,

zaintonowao ton sam hymn, z tysicy piersi ludu w kocióku na cmentarzu popyna modlitwa do Boga!.. Najzimniejszy czowiek poruszy si! bez ez trudno byo sucha tej wzniosej proby narodu tak zawsze penego nadziei zapau! Od tego dnia zwykle w kociele piewano ten hymn, piewano go w domach! czsto naduywano tej modlitwy, lecz w wielu rodzimach ona bya szczer, serdeczn. I mój drobny Ja ju j nuci... po

i

litewsku i

i

i

i

W

zajcie.

tym

czasie

Tam

od

monstracje

w.

w

Wilnie

Stanisawa

odbyway si

miao (t.

j.

miejsce

krwawe

od 8 maja) de-

nieprzerwanie. Sztrafy

i

sdy

Wielu z serca, wielu z mody brao w nich udzia. Tak na srebrnem weselu u Koczy zaledwie jeden mczyzna by nie w czamarce. Panie te

nie

przeszkadzay.

stroiy si

w

komtusiki,

czapeczki

-

konfederatki.

wa Tyszkiewiczowa, Mieczysawowa Jeleska

pa—licznie czyli si

z

i

Janowiele

wyglday w tym stroju, a mowie najgortszymi. U Tyszkiewicza byem

S-ty Jan po usuniciu go od urzdowania

i

ich

na po demon-

któr mu szlachta na poegnanie urzdzia. mi byo, czowiek ten, dobrych chci, zosta usunity za rzeczy bahe, co tem bardziej uderzao, stracji,

al

e

e

i

120

nowoobrany marszaek, Aleksander Wakowicz, nie zosta zatwierdzony. By to czas, w którym wanie trzeba byo przedewszystkiem ludzi powicenia rozsdku u steru, a grzechem byo traoi ich dla chwiloi

wego uniesienia. Otó w Wilnie 6 sierpnia (ist. st.) urzdzono wielk demonstracj, idc na spotkanie, jakoby majcej przyby procesji z Kowna. Nazimow i

uy

e

pierwszy raz siy. Rosjanie (zapewniaj jednak, byo trupów. Zaprzecza napewno nie moemy, jed-

nie

nak

to fakt,

e

poraniono wielu: oburzenie

byo

ogólne.

Przybylimy do Wilna z marszakiem Dowgirdem, Zygmuntem Gruewskim Kocz, by radzi, co robi. Zebrali si inni gubernjalni marszakowie. Po raz pierwszy przyby tu Wiktor Starzeski wieo zamianowany zastpc grodzieskiego marszaka gubernjalnego. Mona byo odrazu widzie w tym czowieku odznaczenia si i przewodniczeniia. I. móg teraz si wyróni. Modzie narzekaa na obywateli, i wobec naduy rzdu tak obojtnie si znajduj. Ja zaproponowaem, by marszakowie gubernjalni z powodu ostatniego wypadku piewów wystpili z przedstawieniem, e to, co si dzieje, nie jest adnym buntem, lecz objawem uczu ogólnych. Jest to rezultat zamknicia dróg jawnych. Naleao przypomnie, e ju w 1860 r. chcielimy Najjaniejszemu Panu szczerze i

i

ch

i

wyjani

nasze

ucziucia,

prosi

o

rozwój

naturalny,

autonomj tych iprowincji. Wracajc normalne ycie wstrzymanoby go od demonstracji. Dzi, wobec objawów uczucia, którem si rzdzi nasza modzie niewiasty, trudno .nam by obojtnymi dlatego raz jeszcze prosimy N. Pana o uwzgldnienie susznych o

krajowi,

i

i

potrzeb prowincji naszej. Obecni ten projekt pochwalili,

a

Starzeski

pocztkowo go popar. Lecz Domejko

krwi powiedzia: „ale, koleko, to, co poprowadzi nas na wygnanie". „Tak, odparem, „pójdziecie moe gdzie do Kaugi, czy dalej, lecz otoczeni czci ogóln, skd niebawem wrócicie; ale z najzimniejsz radzisz,



— szlachta nie straci uroku

gdy na waszem ofiary;

tak

i

121



nadal

miejscu zostan

kierowa bdzie opinj, inni, znów gotowi do

cierpieniami

niewielkiemi

jednostek

uspo-

koimy kraj, a tymczasem przeprowadzimy reform wociask, a to gównym dzi obowizkiem szlachty". Gdy aden z marszaków nie popar stanowczo mego wniosku, trudno nam byo przeprowadzi go wikStarzeski nie mia szoci. Gdyby cho jeden... ale ochoty przejechania si... pewny by, e mniejszym i

Wiktor

hr.

marsz, szlachty

Starzeski,

g^ub.

grodzieskiej.

kosztem pozyska popularno! Szlachta wic nic nie potak wzburzona modzie stanowia. Skutkiem tego ju jej wprawdzie powaniejsza zostaa oddzielia si. z przy nas, lecz przy Franciszku Dalewskim komitet ruchu. ZwierzZwierzdowskim utworzya nowy dowski przedtem obstawa, by w kole obywateli, oprócz oficer delegowany, Franciszka Dalewskiego zasiada miaoby to charakter jakby przygotowania do walki; nie wnosiem na to zgodzi si ja nie mogem, a wic nawet do zgromadzenia. Moeby zadowolio Zwierzdow-

Cz

i

cz

i

i

i

— skiego

mi si



jego osobiste wezwanie do naszego koa, tak zdaje, byl to czek bowiem ambitny, lecz jednak i

napewno

przesdzam.

nie

odmow marszaków nie

122

e

dziwi si,

widzc

taki

naraenia

za

kadym

razie

z ich strony

gorca modzie zwtpia

egoizm,

tak bo ja

Zawsze

si.

W

wielk

tu

uwaaem omyk,

i

o szlachcie,

wszelkiego osobistego

by pocztek

rozdziau

i

utworzenia komitetu ruchu. tym czasie kilku uczniów z gimnazjum kowieskiego za demonstracj usunito ze szkó. Nazimow przyby do Kowna, a jednoczenie i ks. Ogiski, który jako kurator szkó mia obowizek, a jako czowiek wielce wpywowy i majcy zachowanie u dworu, móg jeden t modzie ratowa. Ogiski mia te wasny interes w komitecie. Z jego woli rozkazu iprzy wieziono wanie do oddania w rekruty modego chopa z Retowa, na mocy tak zwanego „wyroku'* gminy. Wyrok ten by przez Ogiskiego powiadczony. Lecz teraz ju,

W

i

wedle nowych praw, tylko wyrok gminy, zatwierdzony przez porednika,

by wany.

Prokurator

wic erwe

sprawa odesana zostaa do Zarzdu Gubernjalnego. Zarzd telegrafowa, potem wysa sztafet do Bohdanowicza, poredoika miejscowego, lecz zaprotestowa,

i

jakoby go nigdzie nie znaleziono! Mody za czowiek, którego chciaa gmina odda w rekruty by wanie wonic u Bohdanowicza, a win jego byo namawianie

wocian,

Wo

now

ustaw przyjli. bowiem Ogiskiego podaa prob, e jest dobrze urzdzona wdziczna swemu panu, nie chce wic adnych zmjan by

i i

by zostawiono dawne urzdzenie ksicia - pana, jak by dotd wójtem gminy. Zarzd zwaywszy, ta przeszo par tysicy ludu liczy, d proba ma wszelkie pozory prawdy, fakt ten przytem wiadczy o dobrym stosumku pana z ludem, przesa prob do prosi,

wo

i



e

ministerjum dla przedstawienia N. Panu.

e

Otó

ten

mo-

dy wocianin tumaczy ludowi, nic nie traci, wychodzc z pod opieki ksicia! Postanowienie za gminy

— ogosio

go

123

szkodliwego

za

— dla

woci.

Ks.

Ogiski

chcia, by Zarzd, polegajc na jego gowie, zatwierdzi postanowienie gminy i wyda rozporzdzenie o

w rekruty... Gdy zeszlimy si na zwracajc si do nunie, rzek: i Ogiski wsta sesj, „Ja id do jeneraa Nazimowa broni modziey naszej, z dobrym skutkiem, panu za zlemam nadziej, oddaniu wocianina

e

i

cam obron mego ja

interesu".

odparem:— „Nie wtpi,

Byo

e

to

do

Wasza

zrcznie, lecz

Ksica Mo,

jako kurator, przez nas obrany, ocali nasze dzieci, tu

za my

poczekamy do Jego powrotu". Ogiski wkrótce nadszed, w samej rzeczy Nazimow zgodzi si na powrócenie uczniów do szkó. Gdy wniesiono z kolei spraw Ksicia Ogiskiego, i

e

tak dugo si mitr przemówi, tumaczc, wocianie, a zapewne p. Bohdanowicz zatwierdzi to

ten

i

któr zabraem na jego sowo moemy usun. Ja pierwszy gos w tej treci: „co do mnie nie mog nie polega na sowie tak znanego, jak ks. Ogiski, obywatela, gdy tu idzie tylko o dopilnowanie formy prawa z chci si przychylam do ksicia". Wszyscy te czonkowie postanowienie gminy, jest to prosta formalno,

i,

da

jednogonie moje kiego

izdanie

e

poparli.

erwe

(prokurator),

widz ca nieprawno postpowania, odezwa si, e poniewa on na

pojwszy

dobrze,

i

ja

tasali

przy poborze publicznie zaprotestowa przeciwko przyjciu wocianina, na mocy nieprawnej uchway gminy, to, jaikkolwiek jest tu w roli czonka, a ^nie prokuratora, nie protestuje, ale nie podpisze rezolucji, tak, jakby nie by przytomnym na sesji. Kwestia tak postawiona, gdy przytem nieznalezienie Bohdanowicza, byo bardzo wtpliwem obudzia skrupuy gubernatora Krygiera. I on te, pozwalajc na przeprowadzenie sprawy, chcia si sam usun. Z kolei Biegiczew odezwa si: „Nie, panowie, albo podpisujmy wszyscy, lub ja si cofn. Naturalnie, gdyby wszyscy trzej czonkowie od rzdu usunli si, ani myle nie mona byo o przeprowai

i



i

— — postanowienia

dzeniu

z



124

podpisem marszaka

i

trzech

Dymszy mojego, bo ksi Ogiski zawsze musiaby si powstrzyma. Ogiski wic poj draliwo pooenia cofn wniosek. Cliopi odjecliali, lecz, jak ogólne podanie niesie, owego modego czowieka nigdy ju ani w Retowie, ani nigdzie indziej nie nas obywateli, Burby,

i

i

spotykano, o ile prawdziwa to pogoska, nie wiem, byy to bowiem czasy zbyt draliwe wypadki tak si toczyy, sprawdzi nie mogem; a gdy idzie o ks. Irenego i

e

Ogiskiego, wszystko jest prawdopodobne. Do rednika, na wity Ludwik (25 sierpnia), tumnie zebrali si gocie. Zacny yliski zasugiwa zawsze na uznanie, a teraz tem bardziej, bo ju zaczynano si niepokoi czy ujdzie na sucho demonstracja kowieska. Gdy po obiedzie bUsze kóko mskie zebrao si w ogrodzie, wszcza si rozprawa o biecych wypadkach. Ja milczaem. Nie mog zaprzeczy, ju wówczas

widoczny

miaem wpyw. Wierzono

mi,

zaczynaem

kierowa opinj, pytano wic, co pocz,

coraz bardziej

co robi.

„Po tem, cocie panowie ju

em

jedno

ca

i

zrobili, odezwarozpisa okólniki na Litw, by szlachta nie wnosia podatków do kas

si,

za rat

zaraz

pozostaje,

wrzeniow,

lecz je

przechowaa

i

wrczya

lu-

dziom posiadajcym ogólne zaufanie na potrzeby kraju". myl, artuj. ,yNie, na serjo", powtarzam, jestemy na 'tej drodze, na wiosn musimy powsta, bo po demonstracjach warszawskich, a take

e

Zebrani, zdziwieni,

e



kowieskiej, wileskiej i gotujcej si w Horodle, tylko o wziciu za bro mowa moe". Ale czy usucha kraj? co zrobi, kto rzecze, jeli rozporzdzenie nasze skutku nie wemie?" „Wówczas powtórzy isurowo



by

zalecenie pod

„Ukara".

Znajc

grob".

— —„A

— „Jak?"—„A

tak,

w

nieposuszestwa". spali gumna, spichlerz itp."

mnie, wszyscy sdzili,

razie

e

to ironja, a

jednak ja bo chopowsta-

mówiem powanie, lecz co prawda z ironj; cia niepodobna byo myle o prawdziwem

— jednak

to

niu,

kto



125

wyszed raz na

drog

ruchu,

bdzie

ju konsekwentnym i wemie na siebie konieczne nastpstwa, a wic terroryzm, a zanim i zgub kraju! Ju przedtem nie jeden zastanawia si nad tern, co dalej bdzie, lecz brn, raz wszedszy w ten wir dei



monstracyjny.

Wkrótce te poczy si surowsze przeladowania Wilnie wydalimy rozporzdzenie, aby piewów.

W

mona

zaniechano piewów patryjotycznych, a natomiast, obok staropolskiej pieini „Bóg nasz ucieczk", „Anio Paski" czciej rozlega si kocioach, jakby przeczuciem krwi i nowych ofiar... o

ile

w

Nasi marszakowie: Dowgird i yliski otrzymali wezwanie do komisji ledczej w Wilnie. Dowgird, zastraszony,

tumaczy przypadkiem swoj obecno

procesji

Inaczej

i,

jak zawsze,

w

czasie

okaza si czowiekiem sabym.

ca godnoci odpowiamogem nie wzi udziau w wiel-

postpi yliski,

ten z

da: ,Jako Polak nie kim obchodzie uroczystego narodowego wita!'' Tu ju si okazao, jak czowiek czujcy sw godno, nic nie traci, bo

obaj

jednakowo

byli

ukarani

—^usunici

od

obowizków. O pikniejszem zakoczeniu suby Dowgird marzy nie móg, dopi celu swych marze, zosta powiatowym a potem gubernjalnym marszakiem, a gdy czasy coraz byy draliwsze, w razie wyborów, mui,

siaby ustpi energiczniejszym, rzd go usun, doliczajc go do ofiar sprawy narodowej. Jednak Dowgird by mocno tem rozdraniony. yliski za przyj usunicie najobojtniej, a przez powiat kowieski zawsze by uwaany za waciwego marszaka. Wkrótce potem odbyy si w Kownie rewizje wskutek których midzy innymi aresztowany zosta Tadeusz Korzon, wówczas zapalony modzieniec, jeden z najkracowszych, nasz sekretarz w Zarzdzie wociaskim. Jego proces przecign si kilka miesicy, wysano go ju w 1862 r. Wszyscy egnalimy wyjedaj-



126



cego do Orenburga, jak ofiar, w samej rzeczy za di a niego stao si to prawdziwem szczciem, bo ocalio

go od niechybnej zguby w 1863 r. Z usuniciem obu marszaków kowieskich (gupowiatowego) caa czymno obywatelska hernjalnego spada na mnie. Powiatowi marszakowie z kolei zrzekali si marszakostwa gubernjalnego; przyj wreszcie obywatele uwaali za Karp. Lecz Karp, wiedzc, niewaciwe to przyjcie urzdu, nigdy nie mieszka w Kownie, tylko chwilowo zjawia si dla podpisania papierów, w Zarzdzie za wociaskim w siprawach obypowiecie watelskich zupenie udziau nie bra. i

e

i

W

kowieskim yliskiego zastpowa Siatkowski, sdzia rosieskim marszaek Hieronim Przecipowiatu. szewski te si usun, miejsce jego zaj Adam Plater. Zmiana to bya bardzo niekorzystna. Przeciszewski, o.

W

którym wyej ju pisaem, by egoist, to pewna, lecz czowiekiem uczciwym intryg wszelk si brzydzi; w Platerze za trudno byo wynale stron dodatni. zarzdzie Ogiski zaledwo par razy do roku si zjawia, Burba dojeda czciej; a skoro by jaki waniejszy interes, poleci mi zawiadamia go sztafet. przytem wyZacny ten czowiek tak by delikatny, móg na mmie, bym na wszelkie skadki w jego imieniu i

W

e

pi

razy tyle, ile sam od siebie dawa przynajmniej z ofiarowaem. „Nie do, mówi twej pracy, ale jeszcze za wszystkich pacisz!" moje byy istocie, wydatki znaczne; od wrzenia 1861 do mego uwizienia dom mój by cigle miejscem zebra. Chocia czsto wyjedaem z Kowna, gocie przybywali, a zebrania liczne co miesic, w czasie zjazdu poredników, niemao kosztoway. zarzdzie robota sza dobrze, po^rednicy wszyscy postpowali sumiennie. Nasz Zarzd nic sobie nie ma do wyrzucenia. Mielimy wprawdzie wiele smutnych spraw, które sdzilimy, wbrew nawet przekonaniu, lecz inaczej dziaa nie moglimy. Mówi tu o usuwaniu wocian z

W

W

a

127

chat. Ja,

w

podajc

w

projekt

1858

r.

daem,

by za podsta-

w „nadziale" ziemi, wzito dawne inweoitarze, a za podstaw ludnoci „skazk" z 1848 roku; lecz inaczej si Przy ostatnim popisie (skazka) rzd dozwoli uwalnia wocian. Bardzo wielu obywateli z tego pozwoprzylenia skorzystao, uwalniajc ludno z caych wsi pisujc j do miasteczek. Tak postpowa p. Adolf Czapstao.

i

ski,

a jako

wpywowy

obywatel wielu

te za sob

po-

cign. Osobliwie odznaczyy si w tem powiaty mudzkie; w kowieskim powiecie mao byo podobnych wypadków. Zaraz potem zaczto znosi wsie, zakada folwarki lub chaty, szlachcie oddawa w dzieraw. Nastpnie ukaz cesarski rozkaza wocianom oddawa tylko ziemi, która bya w ich wadaniu w dniu podpisania manifestu (t. Byo to niesuszne, ale

19 litego (3 marca)

j.

1861

r.).

có móg Zarzd na to poradzi? Ile to razy otrzymujemy prob z krwaw skarg, e pan usun z ojcowizny, lecz ju w teje probie sam wocianin dodaje, e zosta przez pana w skazce uwolniony do takiej to gminy przypisany, a nastpnie wypdzony, a jedno drugie ,przed wydaniem manifestu! Prob wic, jako nieprawn, po sprawdzeniu jej dla formy przez porednika, uchylalimy. I my, obywatele i czonkowie od rzdu, jak gubernator, nieraz ubolewalimy, musimy odrzuca podobn prob i i

i

e

e

nie

woci,

moemy lecz

zaradzi tej krzyczcej niesprawiedliwobec litery prawa pisalimy postanowienie.

Te nasze postanowienia szy do jenera-gubernatora, a potem do ministra. Chocia wedle ustawy, to, coby zapado na posiedzeniu Zarzdu, miao moc prawa, jednak, w niektórych razach, minister zwraca nasz uwag, jelimy podug jego zdania postpili nieprawnie, to zaleca na przyszo stosowa si do jego rozporzdze. Otó setki byy prób o wypdzeniu z chat,

i

wszystkie bardzo

wyrane

nister nic

nam

zgodne z

wyranem

i

nikt ani gubernator ani mi-

byy wol ce-

nie mówili, bo nasze postanowienia

brzmieniem ma-nifestu, z

128

Oskara wic poredników lub Zarzdu o usunie mona bez zej wiary. My nie

sarza!

wocian

wanie

bylimy izb ustawodawcz, lecz tylko instytucj wykonawcz. Musielimy nieraz postpowa wbrew interesowi obywateli, idc zgodnie z ustaw, tu za cierwocianie, wskutek zapewine przebiegej chciwoci wyranej litery prawa. Bardzo moemy t drog wielu z nas wiedziao dobrze, ziemi oswobodzi, lecz nie kady chcia korzysta z pozwolenia, bo to nie zgadzao si z sumieniem obowizkami wzgldem kraju, by lud oiasz miejscowy od wieków osiady z osad dziedzicznych wyprawia. Porednicy nasi zapewne nie mieli te ochoty szkodzi spóobywatelom, lecz to pewna, ogóln zasad postpowania, której si trzymali, bya cisa sprawiedlich, o ile mona, pozyskania ufnoci wocian, i nawet moe wicej dbano o tych, ni o krzyki szlachty. Lecz szlachcie jeden tylko z poredników narazi si, by to Kazimierz Wereszczyski, on si te sam pieli

niektórych panów, lecz

i

e

i

e

wo

i

i

usun.

Po usuniciu przez rzd marszaków kowieskich

w

listopadzie

by

zjazd

w

Wilnie, na

którym postanowio-

zaj

si organizacj obywatelsk, aby wobec szerzcego si ruchu rzdowych przeladowa, moga ona skupi ludzi dobrej woli. Wówczas nietylko Domejko Gieczewicz, Szyszko, Tukao, lecz nawet zbliy si do nas. Z Kowna do czasu miaem ja przyjeda w zastpstwie marszaka gubernjalnego, organizacja w Kownie niezaprzeczenie najlepiej si rozszeno energiczniej

i

i

i

rzaa.

W samem miecie najczynniejszym by niedawno skoczy ród kolegów mia tam

Chmielewski, wersytet, i

W

teraz

zachowa

z

dr.

Konrad

moskiewski

wielki

wpyw,

uni-

który

sprawy skutkiem. „czerwonych" (tak si ju za-

najlepiszym

naszej gubernji partja

on

dla

czynaa nazywa) najsabiej bya przedstawion,

i

przy-



129

— e

natomiast pisa to naley gównie temu, kowieska bya najgorliwsz, najskorsz do

szlachta wszelkiej

pracy narodowej. tych czasach poznaem krewnych moich Gieysztorów z Królestwa, z których Zenon, bardzo bogaty serdecznie do mnie przylgnJ. czowiek, zdawao si kogo w Kownie wezwa wyborach gawda o bya Gdy na marszaka gubernjalnego, Zenon nalega, bym si od tego obowizku nie usuwa. To mnie si wydao nawet miesznem. Nie co do wieku, ani wpywu, bo na to szlachta mniej zwraca uwagi, lecz ja nie miaem prawie funduszu, bo majtek mój w tych latach ostatnich moono on da nadweryem. Zenon stawi kwestj tak, powicenie, 6000 rb. rocznie, bo, gdy moja jest praca niech jego bdzie udzia. O tem mi par razy mówi, naturalnie, nigdy na podobn propozycj bym si nie nastpnym roku, gdym si zapozna z zgodzi. od niego syszaem propop. Janem Zawisz, podobne zycje, czynione mi przez p. Stanisawa Dowgia. nic wicej! Ja, gdyby obu przemawiaa próno

W

e

i

e

i

i

W

i



W

byy wybory w

1862

r.,

sambym

poda

sii

i

koniecz-

chciabym zosta kowieskim marszakiem powiatoBdc nim bowiem, mógbym pozosta nadal czonkiem Zarzdu, a wic 2000 rs. pensji zostayby przy mnie, nie

wym. a

miabym

legalniejsz

podstaw do

roboty, bo mi nie

sub

chodzio o tytu, ale o rzecz publiczn. Marszakiem gubernjalnym zawsze zostaby obrany czowiek dobrej woli, a jeliby mu zabrako w chwili stanowczej odwagi chci naraenia si, tobym skoni go i do usunicia si na ten czas, a ja, jako powiatowy kowieski, a wic z urzdu zastpujcy go, mógbym sam dziaa. Nigdy ambicji nie miaem, miao to mówi, i

lecz

gdybym wiedzia,

e mog by

uytecznym, po-

trafibym zawsze dosta si do wadzy, by celu dopi. Brak jedynie uznania od osób blizkih, zawsze mi bola, lecz nigdy nie zraa do roboty. „B-

P" Pamitniki

Gieysztora.

Tom

I.

9



130



Miaem te doskonaego doradc

by

nim Djonizy Skaryski, wspólnik

Aleksocie.

By

on

za spraw 1846 bardzo jasnym

wymow, mio dobra publicznego, by dla mnie bardzo poyteczny.

wpywa

Jeli wiele to

tem

bardziej

spotyka,

rzy

i

wielu

razach:

Domu Zlece w

wysyany

umysem

z Syberji, a z

w

r.,

czy

stosunek

wróci wielk z nim

na rozwój czowieka czytanie, z ludmi, im si ich wicej

znajomoci

to zdolnych, niepospolitych,

tem wiksza ko-

Towarzystwo Djonizego Skaryskiego, Tyzenhauza, Marjana Czapskiego, Adama Medekszy innych, kadego w swoim rodzaju, lecz i wielu ludizi nietuzinkowych, wielk dla rozwoju mojego byo pomoc. Przed odjazdem Edwarda eligowskiego za granic, z nim si widziaem u Medekszy on pisywa do mnie o tem, co znalaz za granic. Potem zbliyem si z Bronisawem Zaleskim, o którym dawno wiele syszaem, lecz osobicie go nie zonaem. Zenon Gieysztor przywióz te do mnie z zagranicy list Kalinki, wzywajcy do wspóudziau w pracy narodowej. ?ycie wic wrzao, a gdy troch ucichy demonstracje, zdawao si, dla ducha.

i

e moe

zwolna wejdziemy na

tor pracy,

powolnej a ro-

zumnej.

W

czasie wit Boego Naju drugi, w rzeczach wprost dotyczcych rodziny, miaem jakby wieszczy sen. Pierwszy raz byo to w 1855 r. w czasie Wielkiejnocy.

Zapisuj

tu

rodzenia 1861

r.

dziwny

fakt.

po raz

Wyjedajc

pierwszego dnia wieczorem z domu, zostarodzin. nocy w Szetejniach ni si mi, mój Sta, starszy z dwuch chopaków, których ju miaem, dosta nagle krupu; przeraony zasn ju

wiem zdrow

e

nie

mogem,

ca

a gdy rano

W

wszed sucy, prosz rycho

o konie. Ten zdziwiony pyta, czy inie pojad z Syruciem (gospodarzem) do stryja. Po chwili wychodz do sali ubrany. Zacna Tekla Syruciówna czeka ju na her-

131

bat dziwi si, widzc minie mocno zmienionym. Opowiadam jej sen mówi, e nieraz mi si zdarzao, e sen co do sowa si sprawdza. Ona perswaduje, artuje, caa rodzina. Syszymy dzwoa tymczasem zbiera si neczki (w tym roku, jak czasem u nas si zdarza, w marcu jeszcze jedzilimy przez lasy w saneczkach). Ja sza chwil to moje konie, lecz Syru wybiega dz, Linkowony z wchodzi mocno zmieniony z kartk mej ca (tam bowiem ten rok mieszkalimy). ona mi pisze, Sta zachorowa na krup, dano mu lekarstwo, jest i

i

i

e

i

e

ju

lepiej,

lecz prosi,

bym wraca,

a konie

wysa

po

lekarza Launego. Wszyscy byli bardzo zdziwieni, ja dziki Bogu, dzieci wyzdrowiao. zaraz wyjechaem i,

w nocy

przed wigilj Boego Narodzenia miaem okropny sen, tak, e z gonym paczem zerwaem sli, co te on obudzio. Pyta, co mi jest; na ona te nie nalega. Na trzeci dzie razie nie chc mówi wit, gdy z kilku osobami z rodziny siedzielimy wie-

Otó

i

teraz

i

i

za biegaa po pokoju, a za starszymi moja pieszczotka Ja, dopiero liczcy trzeci rok, te popiesza w tem upada. Kto podbieg, dziecku sd nic nie stao, ale mi si w oczach zy zakrciy. Co to jest? pytaj i ja im wtedy mówi, mi si wanie czorem, dziatw^a

trzema,

i

e

e

wkrótce stracimy Jasia. Pomimo rónych perswazji, wszyscy jednak bylimy poruszeni.

nio,

Tak si koczy ten 1861 rok, .pamitny w dziejach w yciu mojem jeden z czynniej szych, moe te najszczliwszy! si ca piersi, a cho czasem smutne przeczucie ciskao serce, to jednak widok pracy, rozwijajcej si dobrej woli wikszoci, wzrastajcego Polski, a i

yo

dobrobytu ludu, pokrzepia, a nadzieja

wstpowaa

do ludzi starych, którzy zwykle wielbi wycznie przeszo, a jednak nie mogli nie sympatyzowa z nami, ale co waniejsza, wasne sumienie rozum mówiy nam, jestemy na dobrej drodze. Spokoju, wytrwaoci! a lepsze jutro zawieci... duszy. Nietylko

i

wiadectwa

e



ROZDZIA

III.

PRACA NA GRUNCIE MANIFESTU 1861



1862

(stycze

Z D.

19

LUTEGO

— maj).

—Urzdzenie stosunków wociaZalesiu. —Urok „uszlachcenia". sprawa woOdrzucona propozycja.—Ireny ks. Ogiski — Sprawa wocian Ignaooci w Retowie (marzec grodzkich. — Soowjew w Kownie. — Z ycia klubu kowieskiego. —Przykra sprawa z wocianami (koniec kwieBolesny pocztek roku. skich

w

ajwiszkach

i

w

i

1862).,

p. *^*

tnia,

pocztek maja 1862)— Z ycia rodzinnego.— Zakoczenie sprawy p. *,*.



Jak zwykle zaczem ten rok z ssiadami. Posi smutne wraenie snu, lecz na nieszczcie rycho si mia on sprawdzi. Gdy 6-go w nocy, wracalimy z od Podoleci

woli zataro

on

niezwyke wiato w pokojach, jako ju w sieni spotkay mi ciotki, oznajmiajc o chorobie Jasia wysaniu koni po doktora. Nie idc do dziecka padem na kanap, byem pewny sprawdzenia si snu. Przyjecha d-r Józef Kociakowski, byo to zapalenie mózgu. Nastpny dzie mogem przeby z rodzin, lecz 8-go mia by zjazd w Kownie. Wiedziaem wprawdzie,, nic tam niema wanego, lecz jeH ja raz nie przybd, zaczn si inni tumaczy chorob, niemonoci t. p.. kiego,

uderzyo

mi

i

e

i

i

133

Obowizek kaza opuci cierpicego synka, ukochane dzieci, adne bowiem tak do mnie nie lgno, tak pieszczotami swemi drogiemi si nie stao. Gdym go egna, jakby przeczuwajc rozdzia na wieki, chwyci mi rczkami za szyj, dugo tak trzyma, a potem z kolei podajc do ucaowania to rczki, to nóki, szepta bez koca osabionym gosem: „Jeszcze jeszcze, jeszcze..."

lecz

rczk,

jeszcze

nók,

Wyrwaem

jake czsto sysz

i

si prawie nieprzytomny, dzi te sowa, widz to dziw-

nie urocze dzieci...

Na zjedzie Medeksza, Skaryski kilku innych wiedziao o mojem nieszczciu, lecz ogó nic nie podejrzewa, byem oywiony, zajty spraw publiczn. Zjazd si skoczy; popieszam do domu. Nie dojedajc do abunowa, siedliska Zabieów, spotykam zacnego ssiada Szymona Syrucia... sam jego widok mi powiei

do

dzia...

Znalazem dzieci lece ród krzewów przyjazna

rka otoczya woni

i

kwiatów;

i

yciem rolinnem

roz-

kadajce si ciako anioka. Padem na kolana, znowu dugo caowaem te zimne ju rczki, zy w oczach nie byo, lecz gdym powsta, tylko lady krwi na jego rczkach zostay. Kilka dni trzymaem ciako w domu, lecz gdy ju nie mogo by duej wtpliwoci, wziem na rce trumienk zawiozem do Opitook. Po naboestwie i

sam zdjem z katafalku trumienk sam j zaniosem do grobów rodzinnych. Od dwustu lat prawie spoczywaj tu prochy przodków mych po matce, tu zoono jej zwoki brata mego drobnego Leokadka. Na trumnie matki mojej postawiem trumienk Jasia. Wród tych grobów, i

i

i

pierwszy raz

zakaem gono,

lej

byo mi

na sercu:

zdao mi si, e duch matki tych anioków nade mn czuwa, wlewa spokój, zadowolenie ze spenienia obowizku. Z trudnoci oderwano mi od

czuem si ród

swoich,

drogich prochów, jakbym przeczuwa,

i

e

nie tu miejsce

moich strudzonych koci. O, mój Jasieczku! jake mi czsto dzi stajesz przed oczyma! dla

i

134

Wkrótce po mierci Jasda umar Adamek, syin wójta Tomasza Rybaczewskiego, od kilku lat bdcy przy pokojach, dostat on szkarlatyny, matka si upara, by zabra go do wsi, przezibi si i nie byo ju -nadziei uratowania dziecka. Dobry to, zacny by chopak i nadzwyczaj te do mnie przywizany. Gdy matka, widzc go dogorywajcego, lamentowaa, wyrzekaa, odezwa si: „Uspokój si, matko, có mi tu czekao? a tam bdzie mi dobrze; patrz jak Pan cierpliwie znosi strat Jasia, a przed nim byo „pastwo" (sposób wyraania si ludu). Gdym go odwiedza ez nie mogem wstrzyma, jake i

mi

ten

chopak

caowa

serdecznie. Ojciec jego

cem chrzestnym mego Stacha;

maem

do chrztu

dzieci

;

ja

lecz nie

w

byo

oj-

trzy-

tak dobrego malca,

Adamek, drugiego tak uczciwego czowieka, ojciec Tomasz Rybaczewski.

jak

by

kadej chacie

jak jego

i

Wówczas to zaczy si rwa te wite wzy, któdziatw z tym ludem... sdziem, na wieki zcz Wnet po Nowym Roku u mnie pierwszego w powiecie wprowadzono w ycie ustaw, przez ogoszenie hstu nadawczego. Wocianie wsi ajwiszek mieli sobie wypo 7; dzielon ziemi w iloci po 25 dziesicin. Zalesia za chat pen szlachta pacia po sto rubli; oni sami przechodzc w pierwszym roku na czynsz wnosili po 80, teraz od dwuch lat oznaczyem cen 66 rubli. Jeliby za zgodzili si na wykup z poyczk rzdow, oddawaem

m

re,



za 700 rubli chat. Jeden tylko Sagatis chcia za

naby,

lecz

t cen

pacc gotówk. Moeby jego przykad ale ja nie mogem na te warunki si

nych zachci,

i

in-

zgo-

dzi. Chocia bowiem gwatownych zmian w kraju nie pragnem, gdyby one jednak nastay, nie bybym w monoci zwróci wzitych pienidzy, a wocianie uwaa-

si za oszukanych. Trzeba czasu na czynszu.

liby

dopiero,

mnie, przyszli

i

poprzesta do

policji, wocianie si nie gdy poszed miarowski (rzdca) ode oznajmili porednikowi Kudrewiczowi,

Na wezwanie porednika zjawili,

wic byo

i

e



135

adnej umowy urzdowej

oni

pacili regularnie,

chobym

— nie

chc;

czynsz

pac

mi

i

bd

nawet podwyszy,

porednictwa obawiaj si, a tem bardziej podpisów. Ustawa wic z urzdu bya wprowadzona jak prawie wszdzde. Obawa przed zarzdem skarbowym zdzierstwem, jakie widzieli w majtkach rzdowych, bya wielk; przytem kryy róne pogoski. Wocianie dotd u mnie nie znali innych ciarów, oprócz podatków,

lecz wszelkiego

i

które

w poowie

pacili gospodarze, a

w

poowie

ja;

ad-

nych skarbowych powinnoci nie penili, a takie zawsze pienidzmi ja zaatwiaem. Tu musz opisa fakt bardzo ciekawy, malujcy charakter ludu litewskiego cenia

i

sprawiedliwo

teorji uszlach-

caego narodu.

mi

e

niektówieci, Jeszcze przed rokiem, doszy rzy z moich wocian staraj si sobie wyrobi szlachectwo. tym celu jedzili do Poniewiea, gdzie jaki oszust przyrzek im zaj si tym interesem i nawet ju niewielki datek na pocztek. Po szczegóowem zbadaniu okazao si, to caa a bardzo liczna rodzina Ry-

W

wzi

e

baczewskich, osób (mskich dusz) gór 30. Od pierwszej, tak zwanej skazki (popisu) w 1795 r. ta rodzina zostaa wniesion w spisy ludnoci ignacogrodzkiej, jako poddani. Usziachcenie kilku osób byo bardzo atwe, lecz kilkudziesiciu, wsi caej, byo rzecz niemoliw, nawet przy

znacznych kosztach. Przytem, teraz tylko interesem obywatela mogy by podobne uszlachcenia, lud za traciby na tem. Jeliby oni byli szlacht, to traciliby pi«wo do ziemi, która zostaaby do mojego dowolnego rozporzdzenia. Przywoaem wójta Tomasza, potem innych, tumaczyem im niedorzeczno ich projektu. Otwarcie wójtowi samemu nakoniec powiedziaem: „Daj Boe zmiany, to ziemi mie bdziecie mój herb, moje szlachectwo z wami podziel". Odesaem ich potem do ksiy, któi

i

rym

ufali,

i

przekonali

si wreszcie,

e

tylko ich

wasny

dobrze zrozumiany interes moj rad kierowa. Lecz przekonaem si te, jaki ma urok to sowo, ta pamitka



136





„szlachectwo". Ci, co wadali chadawnych czasów tami, zrzekliby si ich, aby tylko by wolnymi, a wolnoci prawdziwej bez szlachectwa nie rozumieli Z chwil wic powstania uszlachcenie caego ludu u nas, wikszeby zrobio wraenie, ni oddanie ziemi, a có, gdyby to razem poczono! Wielk to win ludzi dziaajcych, przodowników narodu, gdy nie umiej skorzysta choby z istocie, czy nie to satak zwanych przesdów mas. z

!

mo

W



wszystkich uszlachci, jak

có, gdy

mowa,

lud tylko

inaczej

nie od jednego

t form

znie

szlachectwo? a

wolnoci dawnej Polski pojgo udz. Podobne zdania

za sdzi, e wocianina syszaem, mianowicie

z dóbr

rzdowych. Uszlachcenie by to wielki na Litwie bodziec dla ludu, lecz to teoretykom, wychowanym na zagraniczPrzyznaj si najwobec rónych, bardzo szkodliwych objawów samowoli, to ja, oddajc ziemi swoim wocianom z polecenia Rzdu Narodowego, razombym ich proprio motu do herbu swego przypuci. Musiabym tak postpi zgodnie z przyrzenych mrzonkach, szczerzej,

nie

gdybym by

podobao

si.

w czasie powstania na wsi,

i

i

czeniem im danem, z wasnem gbokiem przekonaniem, to u nas bya jedyna waciwa droga równouprawi

e

nienia.

mnie osobicie wogóle by nieszczlizarazem by rokiem najczynniejszym, rokiem pracy, najwicej wrócym nadziei. Gdy marszaków w Kownie nie byo, wszystko skupio si koo mnie, trzeba byo pracowa w Zarzdzie, a zarazem przeprowadza organizacj ciera si z partj ruchu. Wówczas to z zagranicy Chmielewskiemu Konradowi mnie proponowano wejcie do organizacji rewolucyjnej, groc, w razie odmowy, opublikowaniem nas w gazetach, jako ludzi szkodliwych sprawie narodowej na Litwie. Naturalnie, Konrad, do którego zgoszono si, mnie nie pytajc nawet, odpowiedzia, mog drukowa, co si im podoba, my za pra