Ko Chang 1941 [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

HISTORYCZNE

BITWY

JÓZEF WIESŁAW DYSKANT

KO CHANG 1941

Dom Wydawniczy Bellona Warszawa 1999

5

WSTĘP Wobec zaawansowanych zmagań wojennych na Atlantyku, Morzu Śródziemnym i wodach zachodnioeuropejskich, wobec podbojów faszystowskich w Europie, a po podpisaniu paktu trzech mocarstw (27 września 1940 r.) spodziewanego wybu­ chu wojny na Dalekim Wschodzie, uszedł powszechnej uwagi lokalny, syjamsko-francuski, konflikt zbrojny zakończony zwycięską dla Marinę Nationale bitwą morską pod Ko Chang. Co więcej, nawet dziś zwykłemu Francuzowi bitwa ta jest mało znana, marynarka francuska zaś wspomina ją jakby z pewnym zażenowaniem. Stoczyła ją bowiem ta część Marinę Nationale, która podporządkowała się uzależnionemu od Niemców i kolaborującemu z Włochami oraz Japończykami rządowi Vichy. W tym ostatnim wypadku współpraca ta została wymuszona przez militarystyczną Japonię, która w czer­ wcu 1940 r. przystąpiła do rugowania mocarstw europejskich z ich kolonialnych posiadłości w Azji Południowo-Wschodniej. Francuskiej administracji w Indochinach, która z napastliwymi poczynaniami soldateski japońskiej zetknęła się już latem 1937 r., po wybuchu tzw. konfliktu w Chinach, obce były zapewne — tak istotne w Europie — niuanse polityki zagranicznej III Republiki rozdartej wewnętrznie po klęsce poniesionej w wojnie z Niemcami. Tu, na miejscu, chodziło

o zachowanie francuskiego stanu posiadania bez oglądania się na opcję polityczną, sprawujących władzę tam, w Paryżu czy Londynie. Dlatego zlekceważono dalekowschodnią odmianę operacji „Catapult"1, czyli żądanie wiceadm. Percy'ego Nob­ le^, dowódcy brytyjskiego Zespołu Floty w Chinach, aby stacjonujące w Sajgonie okręty francuskie przeszły do Sin­ gapuru lub portów na Oceanie Indyjskim, gdyż przyjęcie i wykonanie go oznaczało „natychmiastową utratę Indochin". Noble, który na pokładzie krążownika pomocniczego „Kanimbla" przybył 28 czerwca 1940 r. do Sajgonu, aby spotkać się z władzami administracyjnymi i wojskowymi Unii, szybko pojął, że w obecnej sytuacji, kiedy japońska infiltracja militarna na Półwyspie stała się faktem, flota francuska musi pozostać na miejscu. Według kmdr. por. Jouana, szefa sztabu wiceadm. Decoux, miał on oświadczyć: „Nie jest to pora na wypłynięcie z portów, bo nieprzyjaciel jest już w Indochinach". Istotnie, po upadku Francji słabe garnizony indochińskie stanęły oko w oko z co najmniej 50 000 armią japońską prowadzącą działania tuż za granicą indochińską w prowincji Kuangsi, a teoretycznie nawet z całą ponadmilionową tzw. Armią Ekspedycyjną walczącą w Chinach. Dowództwo japoń­ skie bowiem, nie czekając na podpisanie rozejmu francusko-niemieckiego, już 19 czerwca zażądało od gubernatora Unii Indochińskiej, gen. Georges'a Catroux, przerwania dostaw wojennych dla Czang Kaj-szeka przez zamknięcie granicy z Chinami oraz kolei junnańskiej2. Catroux, a potem jego 1

„Catapult" — kryptonim akcji zbrojnej Royal Navy przeciw podległej rządowi Vichy Marinę Nationale przeprowadzonej na początku lipca 1940 r. w celu przeszkodzenia Niemcom w zagarnięciu jej okrętów. Choć dowódcom francuskim zaproponowano (zamiennie) dalszą wspólną walkę z Niemcami i Włochami, internowanie w portach brytyjskich lub przejście do portów we Francuskich Indiach Zachodnich pod opiekę USA, doszło do tragicznych w skutkach starć zbrojnych w Mers el-Kebir i Dakarze. 2 Przez Tonkin przebiegała tzw. junnańska linia kolejowa, jedna z głównych dróg zaopatrzenia w broń i materiały wojenne dla walczącej z agresorem japońskim armii chińskiej.

6 następca wiceadm. Decoux, aby nie ryzykować starcia zbroj­ nego, przystąpili do negocjacji. Ich efektem było podpisanie 30 sierpnia układu japońsko-francuskiego, w którym za uznanie „dominującej roli Japonii na Dalekim Wschodzie" obiecano Francuzom respektowanie „suwerenności Francji w Indochinach". Zaraz też wymuszono na Vichy dwa układy woj­ skowe (z 4 i 22 września), na mocy których wprowadzono do Tonkinu liczący 6000 ludzi garnizon japoński, przekazano do jego dyspozycji trzy lotniska oraz udostępniono do transportu 25 000 armii japońskiej tereny na północ od Rzeki Czerwonej wraz z infrastrukturą kolejowo-drogową i portem w Hajfongu. Zanim układy te wprowadzono w życie, 22 września doszło do incydentu zbrojnego w Langson, w wyniku którego Tonkin znalazł się we władaniu armii japońskiej; jej oddziały wkro­ czyły tam oficjalnie 4 października 1940 roku. Ugodziło to dotkliwie w wielkomocarstwową dumę Francji oraz już po raz drugi uwłaczyło honorowi „pierwszej armii świata", za jaką chciała uchodzić ówczesna armia francuska. Zrodzona chęć odwetu za doznane upokorzenia wydała się możliwa do zaspokojenia w nowym konflikcie zbrojnym z sąsiadem Unii Indochińskiej — Syjamem, jedynym niepod­ ległym państwem Azji Południowo-Wschodniej. Syjam za­ chował dotąd suwerenność za cenę wymuszonych ustępstw terytorialnych na rzecz Francji i Wielkiej Brytanii i teraz, po klęsce Francji w Europie, zamierzał choć w części odzyskać utracone ziemie, tym bardziej że nie był już słabym militarnie, dziewiętnastowiecznym państwem. Rozpętana przez rząd marsz. Luanga Pibulsonggrama nagonka antyeuropejska, pro­ wadzona, przy cichym wsparciu dyplomacji japońskiej, pod hasłami zjednoczenia wszystkich Taj ów3 oraz naprawy krzywd doznanych od Europejczyków, zakończyła się w drugiej połowie lat trzydziestych przystąpieniem do realizacji wiel3

Tajowie (Thai) — ogólna nazwa grupy ludów mówiących językiem tajskim, zamieszkujących tereny Syjamu, Birmy, Laosu, Wietnamu i Chin Południowych.

7 kiego programu zbrojeń. Syjam bowiem nie tylko zmienił swoją oficjalną nazwę na Prathet Thai (Państwo Taj ów), ale także zwrócił się o pomoc wojskową do Japonii i Włoch, które, chcąc wyrugować wpływy brytyjskie i francuskie z tej części Azji, udzieliły mu dogodnych kredytów na zakup broni i sprzętu. Do rywalizacji z nimi przystąpiły również Stany Zjednoczone, deklarując wojskową pomoc lotniczą. Pospiesz­ nie rozbudowane siły zbrojne miały stać się „ultima ratio regum"4 Syjamu w jego dążeniach rewindykacyjnych. 6 września 1940 r. premier marsz. Pibulsonggram zażądał korekty zachodniej granicy Indochin, domagając się, w za­ mian za traktat o nieagresji, oddania dwóch części Laosu położonych na zachodnim brzegu Mekongu oraz północno-zachodniej części Kambodży. Wiceadm. Decoux, który domyślał się, kto stoi za tak agresywną postawą Syjamu, odrzucił żądania marszałka. 15 października doszło więc do pierwszego incydentu granicznego, a 5 stycznia 1941 r. po serii kolejnych utarczek rozpoczęła się syjamska ofensywa, której efektem było zdobycie części ziem kambodżańskich. Planując przeciwuderzenie, dowództwo francuskie domagało się wsparcia floty od strony Zatoki Syjamskiej. Sformowana doraźnie z bazujących w Indochinach okrętów tzw. Grupa Specjalna nr 7 kmdr. Regisa M. D. Berengera uderzyła rankiem 17 stycznia 1941 r. na kotwicowisko Ko Chang, rozbijając stojący tam zespół floty syjamskiej. Zwycięstwo pod Ko Chang wpłynęło znacznie na poprawę sytuacji operacyjnej wojsk francuskich, ale narzucona pod groźbą interwencji zbrojnej mediacja japońska zmusiła rząd Vichy do ustępstw terytorialnych na rzecz Syjamu. W prezentowanej książce przedstawiłem opis geograficzno- wojsko wy Indochin, zarys działań militarnych na Dalekim Wschodzie po wybuchu II wojny światowej, przygotowania Ostateczny argument królów (łac.) — napis umieszczany od połowy XVII w. na odlewanych z brązu lufach armatnich; oznacza wymuszanie posłuszeństwa lub zdobyczy siłą (w tym wypadku ogniem armatnim).

8 wojenne obu stron konfliktu i jego przebieg, ze szczególnym uwzględnieniem działań na morzu, a także kolejne fazy bitwy pod Ko Chang i jej wpływ na zakończenie konfliktu z Syja­ mem. Książkę napisałem na podstawie materiałów udostęp­ nionych przez Służbę Historyczną Francuskiej Marynarki Wojennej i jej ówczesnego szefa kontradm. Jeana Kesslera, którym składam marynarskie podziękowanie. Nad jej częścią wstępną pracowałem, uczestnicząc w wiś­ lanym „Flisie '97". Krajobrazy obserwowane podczas żeglugi po wodach Nogatu, Szkarpawy, Wisły Królewieckiej i dolnej Wisły, pośród porosłych trzciną i karłowatą wierzbą terenów depresji żuławskiej, kojarzyły mi się z opisywanymi w tekście deltami rzek indochińskich — Czerwonej i Mekongu, co niewątpliwie wywarło pewien wpływ na plastykę przekazy­ wanego czytelnikom obrazu.

INDOCHINY A EKSPANSJA JAPOŃSKA W AZJI POŁUDNIOWO-WSCHODNIEJ Utworzona w 1887 r. posiadłość zamorska Francji, zwana Unią Indochińską i zarządzana przez gubernatora gene­ ralnego1, obejmowała kolonię Kochinchina oraz cztery pro­ tektoraty — Tonkin, Annam, Kambodżę i Laos (włączony w jej skład w 1893 r.). Zajmowała ona całą wschodnią część Półwyspu Indochińskiego, rozciągającego się od chiń­ skiego Tybetu oraz prowincji Junnan, Kuangsi i Kwangtung na północy aż do brytyjskiego Singapuru na południu (Półwysep Malajski jest jego częścią składową). W części środkowej Półwyspu leżał niepodległy Syjam, w zachodniej zaś brytyjska wówczas Birma. W 1900 r. pod administrację Unii włączono również terytorium Kuangczouwan, które Francja uzyskała w 99-letnią dzierżawę od cesarstwa chiń­ skiego (enklawa ta położona była na półwyspie Leicżou, naprzeciw wyspy Hajnan). Centrum administracyjnym Unii, a jednocześnie stolicą protektoratu Tonkin, było leżące nad Rzeką Czerwoną Hanoi (w 1938 r. ponad 100 000 1

Zarządzał on Unią w imieniu Republiki Francuskiej, rezydując w centrum administracyjnym Unii — Hanoi. Pełnił funkcje analogiczne do prefekta departamentu (województwa) we Francji, a ponadto był stałym przed­ stawicielem ministra do spraw kolonii, w imieniu którego wydawał zarządzenia polityczne, administracyjne i finansowe.

10 mieszkańców). Łączna powierzchnia Unii liczyła ponad 738 850 km2 (w tym 850 km2 Kuangczouwan) i zamiesz­ kiwało na niej około 22 314 000 osób (w 1939 r.; w tym 250 000 w Kuangczouwan), przy czym średnia gęstość zaludnienia wynosiła 32 mieszkańców na 1 km2. Ludność ta była niejednolita pod względem narodowościowym. Najlicz­ niejszą grupę stanowili Annamici (15 970 000), następnie Khmerzy (Kambodżanie; 2 452 000), mniejszości plemienne (Chamowie, Moisowie, Meosi, Khasi i Yaosi; łącznie 1 245 000), Tajowie (grupa laotańska; 1 150 000), cudzozie­ mcy azjatyccy (460 000, w tym Chińczycy 450 000) oraz Europejczycy, w przeważającej większości Francuzi (36 500). Enklawę Kuangczouwan zamieszkiwała ludność chińska — Laisowie z Hajnanu (130 000) i Kantończycy (120 000). To zróżnicowanie narodowościowe, przy znikomej liczbie ludności rasy białej, świadczy dobitnie o kruchych pod­ stawach władztwa francuskiego w Indochinach — przy słabych miejscowych siłach wojskowych Unia Indochińska mogła istnieć jedynie dzięki wsparciu silnej armii i floty metropolii. Również jako obszar geograficzno-klimatyczny była Unia krainą dość różnorodną. Poczynając od północy, łańcuchy górskie i płaskowyże Tonkinu i Laosu, stanowiące przedłużenie chińskiej Wyżyny Junnańsko-Kuejcżouskiej (Tam Dao, Fan Si Pan, Sip Song Chau Thai, Tran Ninh), o szczytach sięgających 2431-3142 m n.p.m., przechodziły w góry Kordyliery Annamickiej (obecnie Góry Annamskie), która biegła wzdłuż wybrzeża Morza Południowochińskiego tysiąckilometrowym łańcuchem (szczyty około 2300 m n.p.m.) aż do nizinnej Kochinchiny; w części północnej i środkowej wzdłuż grzbietów Kordyliery wytyczono linię graniczną między Annamem a Laosem. Kolejne nadbrzeżne grzbiety górskie niejako zamykały Unię od zachodu — były to Góry Kardamonowe (obecnie Pnom Kravanh; najwyższe szczyty do 1700 m n.p.m.) i Łańcuch Słonia (Pnom Damrey; szczyty około 1000 m n.p.m.), oddzielające Kambodżę od Zatoki

11 Syjamskiej. Poza obszarem gór i wyżyn, zajmującym 70% powierzchni kraju, resztę stanowiły niemal depresyjne, na wpół zabagnione niziny. Od strony Morza Południowochińskiego były to żyzne doliny skupione w rejonie delt Rzeki Czerwonej (Song Koi; obszar około 15 000 km2) i Song Ca na północy oraz Mekongu i Donnai (ponad 50 000 km2) na południu. Obszary te były naj gęściej zaludnione (ponad 420 mieszkańców na 1 km2). Z drugiej strony gór znajdował się wielki obszar nizin wewnęt­ rznych południowego Laosu i Kambodży, o skąpej szacie roślinnej i słabym zaludnieniu (do 6 mieszkańców na 1 km2 w Laosie i do 30 na 1 km2 w Kambodży), który od Syjamu oddzielała bądź rzeka Mekong (Laos), bądź pasmo Dangkrek (obecnie Phanom Dang Raek) o wzniesieniach ponad 500 m n.p.m. (Kambodża). Klimat Indochin jest zróżnicowany w zależności od położe­ nia poszczególnych krajów względem równika — od zwrot­ nikowego kontynentalnego do równikowego wilgotnego włącz­ nie, przy czym leżą one w strefie regularnie wiejących monsunów (tzw. klimat monsunowy), decydujących o po­ wstawaniu pory suchej i deszczowej. Monsun południowo-zachodni, wiejący od kwietnia-^naja do października—listopada, przynosi porę deszczową (jej apogeum przypada na lipiecsierpień), monsun północno-wschodni zaś, wiejący od października-listopada do kwietnia-maja, przynosi porę suchą. W czasie monsunów na rzekach indochińskich występują wysokie lub niskie stany wód, szczególnie w Kambodży i Kochinchinie (na Mekongu i jego dopływach oraz na rzece Donnai różnice stanu wód sięgają średnio 5-10 m), co stwarza zagrożenia powodziowe, wzmagane jeszcze przez pływy morskie sięgające ponad 300 km w górę rzek. W związku z tym na indochińskich rzekach budowano obwałowania ochronne, choć na dolnym Mekongu występowało zjawisko swoistej, naturalnej regulacji poziomu wód. Okołorównikowe położenie Indochin powodowało, że średnie temperatury zimy i lata niewiele się różniły (grudzień-styczeń 25-27°C,

12 maj-czerwiec 28—32°C); jedynie w górach Laosu i Tonkinu różnice były wyraźniej zauważalne (styczeń 14—17°C, maj 23°C). Te sprzyjające warunki klimatyczne, przy 80% liczbie ludności mieszkającej na wsi (i w większości zajmującej się rolnictwem), sprawiły, że Unia Indochińska stała się zapleczem rolniczym oraz surowcowym dla metropolii i sąsiadów azjatyckich. Podstawą jej gospodarki była produkcja i eksport ryżu. W latach 1932—1936 Unia zajmowała trzecie miejsce w świe­ cie, produkując rocznie ponad 6 min ton ryżu, z czego połowę wytwarzała Kochinchina, nazywana „wielką plantacją ryżu". Ze względu na duże spożycie miejscowe eksportowano jedynie 25—30% zbiorów, przy czym portem wywozowym był podsajgoński Cholon, znany jako „stolica ryżu". Na eksport i użytek własny uprawiano również kukurydzę, trzcinę cukrową, kawę, herbatę, pieprz, kardamon, maniok, pataty, soję, fasolę, orzeszki ziemne, banany i ananasy oraz rośliny przemysłowe (bawełna, juta, tytoń) i drzewa kamforowe, hebanowe i palisandrowe oraz kauczukowiec. Rozwinięta też była hodowla zwierząt (trzoda chlewna, bawoły, słonie), rybołówstwo morskie i rzeczne (w Kambodży i Tonkinie) oraz warzelnictwo soli (142 000 t o n — 14 miejsce w świecie w 1938 r.). Górnictwo węgla (antracyt) i rud (żelaza, cynku, cyny, chromu, wolframu, antymonu, srebra, ołowiu) oraz związany z tym przemysł wydobywczy rozwinięte były w Tonkinie, przy czym węgiel i rudy eksportowano przez port w Hajfongu. Ponadto we wszystkich krajach Unii rozwinięte było przetwórstwo ryżu oraz przemysł włókienniczy i drzewny. Wśród mieszkańców Indochin dominowali wyznawcy bud­ dyzmu (ponad 80% populacji); pozostali to mahometanie, hinduiści, konfucjoniści, taoiści, chrześcijanie, animiści, a na­ wet kaodaiści (około 2 min). Ci ostatni to wyznawcy stworzo­ nej w 1926 r. religii synkretycznej, zawierającej elementy taoizmu, buddyzmu i chrześcijaństwa. Jednostką monetarną Unii był wprowadzony do obiegu w 1919 r. piastr (indochiński dolar srebrny) równy 100 centom.

13

Każdy z krajów składowych Unii zachowywał formalnie swoją odrębność administracyjną2. Tonkin (Bac Bo) terytorialnie zajmował północną część Unii (116 000 km2; 8,5 min mieszkańców, w tym 7,5 min Annamitów i około 300 000 Tajów) i oficjalnie był oddzielnym królestwem, oderwanym od Annamu, w którym panowała dynastia Nguyen. Dlatego w imieniu nieistniejącego w rzeczy­ wistości króla zarządzał nim gubernator francuski w randze wicekróla. Owo bezpośrednie podporządkowanie Tonkinu gubernatorowi generalnemu wynikało niewątpliwie ze znacze­ nia wojskowo-gospodarczego tej prowincji. Przebiegała tędy słynna tranzytowa junnańska linia kolejowa (859 km długości), łącząca zaplecze Chin (prowincja Junnan) z Zatoką Tonkińską (port Hajfong). Jej 394-kilometrowy odcinek indochiński (Hajfong—Hanoi—Vietri—Lao Cai) stał się od sierpnia 1937 r. „solą w oku" dowództwa cesarskiej Armii Ekspedycyjnej w Chinach, gdyż tędy, poza zasięgiem lotnictwa japońskiego, płynęły dostawy uzbrojenia i zaopatrzenia zakupionego przez władze czangkajszekowskie dla własnych wojsk. Znaczenie gospodarcze Tonkinu wynikało, jak wspomniano wyżej, ze znajdujących się tu bogactw naturalnych oraz rozwiniętego przemysłu wydobywczego. Największym miastem Tonkinu i jego centrum administracyjnym było Hanoi, a portem morskim Hajfong (około 100 000 mieszkańców w 1938 r.). Annam (Trung Bo), który zajmował wschodnią część 2 terytorium Unii (150 000 km ; 5,12 min ludności, w tym ponad 90% Annamitów) był cesarstwem. Oficjalnie władzę sprawował cesarz Bao Dai, pełniący również funkcję przywód­ cy religijnego (jego małżonkę Nam Phuong znano w Europie jako działaczkę oświatową). Premierem rządu, a jednocześnie Oficjalnie każdy kraj Unii nosił nazwę prowincji. Na czele kolonialnej administracji francuskiej stali: w Kochinchinie — szef prowincji, w Laosie — komisarz rządowy, w pozostałych prowincjach — przedstawiciel Francji (wyższy rezydent). W swojej pracy używam terminu „gubernator prowincji" Przez analogię do „gubernatora generalnego Unii".

14 doradcą cesarza w sprawach politycznych i administracyjnych był z urzędu gubernator francuski (gubernator prowincji Annam). Annam był krajem rolniczym, nastawionym głównie na uprawę ryżu i roślin przemysłowych oraz hodowlę zwierząt. W systemie wojskowo-administracyjnym Unii odgrywał dość szczególną rolę, łącząc jej tereny północne z południowymi. Przez jego terytorium biegły bowiem dwa najważniejsze szlaki komunikacyjne Indochin — „droga kolonialna nr 1" (kołowa) oraz główna magistrala kolejowa, tzw. Transindochinois, stanowiące niejako kręgosłupy układu połączeń drogowych i kolejowych Unii. Ponadto dobrze rozwinięta linia brzegowa (archipelagi przybrzeżnych wysepek, małe zatoki) stwarzała dogodne warunki do rozśrodkowanego bazowania zespołów i pojedynczych okrętów wojennych. Stolicą i centrum administracyjnym Annamu było Hue (100 000 mieszkańców w 1938 r.)3, a głównym portem morskim rozbudowywany dopiero Tourane (obecnie Da Nang). Laos, trzeci z protektoratów, położony w części zachodniej Unii (232 000 km2; 944 000 ludności, głównie Tajów z grupy Lao), był formalnie królestwem z centrum administracyjnym w Vientiane. W rzeczywistości władza króla Sisavang Wonga obejmowała tylko północno-zachodnie tereny Laosu — tzw. królestwo Luang Prabang (stolica Luang Prabang, 5000 miesz­ kańców), a pozostałą częścią kraju zarządzał francuski gubernator prowincji Laos4. Zachodnią granicę protektoratu stanowił ponad 1500-kilometrowy środkowy odcinek rzeki Mekong, oddzielający 3

Hue, położone nad tzw. Rzeką Perfum, nazywano „małym Pekinem", gdyż pałac Bao Daia zbudowany był na podobieństwo pekińskiego „miasta zakazanego", na jego dworze zaś zachowano ceremoniał chińskiego dworu cesarskiego w Pekinie. 4 Wobec braku dokumentów źródłowych trudno wyjaśnić, dlaczego w za­ wartej w 1917 r. umowie z królem Monivongiem (?) Francuzi ograniczyli jego władzę tylko do królestwa Luang Prabang, włączając w swoje bezpo­ średnie administrowanie tzw. królestwo Vientiane. Być może wynikło to z przeszłości historycznej Laosu, gdyż względy gospodarczo-wojskowe nie mogły być raczej brane pod uwagę.

15 go od Birmy i Syjamu. Na lewym brzegu Mekongu leżały też obie stolice protektoratu — Luang Prabang (siedziba królów laotańskich) i Vientiane, będące jednocześnie portami rzecznymi. Na prawym brzegu Mekongu leżały tylko, wklinowując się niejako w terytorium Syjamu, dwie małe prowincje laotańskie — Sayabury (na północy) i Bassac (na południu), stanowiące przedmiot sporu syjamsko-francuskiego. Podstawą gospodarki Laosu było rolnictwo (w tym uprawa ryżu i maku lekarskiego), hodowla zwierząt (w tym słoni) oraz leśnictwo (lasy obejmowały około 60% powierzchni kraju). Laos był jedyną krainą Unii pozbawioną linii kolejowych, a Luang Prabang z Vientiane łączyła „droga kolonialna nr 13", która biegła dalej lewym brzegiem Mekongu aż do Sajgonu w Kochinchinie. W swoim dolnym biegu Mekong płynął przez królestwo Kambodży (176 000 km2, 3,2 min ludności, z czego 80% Khmerów i około 7% Tajów), położone w południowo-zachodniej części Unii, nad Zatoką Syjamską (zachodnia część Morza Poludniowochińskiego). Formalnie władzę spra­ wował tam król Manivong przy pomocy rady ministrów i rady protektoratu, na czele których stał gubernator francuski. Stolicą Kambodży był Pnom Penh (100 000 mieszkańców w 1939 r.), położony u zbiegu Mekongu i Tonie Sap. Obszar kraju, otoczony zewsząd łańcuchami górskimi i wyżynami — Górami Kardamonowymi i Słonia (od zachodu i południowego za­ chodu), Dangkrek (od północy) i Kordylierą Annamicką (od wschodu i południowego wschodu), przypominał ogromną nieckę pokrytą lasami (ponad 50% powierzchni), sawanną (ponad 30%) oraz polami uprawnymi (zaledwie około 13%). Podstawą gospodarki było rolnictwo (w tym ryż, kukurydza, i rośliny przemysłowe), hodowla zwierząt, leśnictwo oraz rybołówstwo morskie (porty rybackie Kampot i Phu Quoc) i rzeczne (port w Pnom Penh); to ostatnie rozwinięte szcze­ gólnie w tzw. regionie jezior (Region des Lacs — obecnie jez. Tonie Sap, należące do najobfitszych w rybę zbiorników świata). Jedyna linia kolejowa łączyła stolicę protektoratu

16 Pnom Penh ze stolicą... Syjamu, Bangkokiem, co stanowiło swego rodzaju osobliwość. Północno-zachodnie prowincje Kambodży — Battambang, Sisophon i Siemreap, stały się niebawem przyczyną konfliktu z Syjamem, tym bardziej że uprzednio stanowiły część jego terytorium. Ujście Mekongu znajdowało się na terenach Kochinchiny (Nam Bo), kolonii zarządzanej przez gubernatora francuskiego (64 000 km2; 4,3 min mieszkańców, w tym 84% Annamitów). Kochinchina, położona na południowym, wcinającym się w Morze Południowochińskie, cyplu Półwyspu Indochińskiego, stanowiła płaską równinę aluwialną, pociętą przez rozgałęzione delty dwóch rzek — Mekongu (od zachodu) i Donnai (od wschodu). Jej bagienne, gęsto zaludnione tereny były „jednym, wielkim ryżowiskiem", ryż zaś podstawą gospodarki. Stolicą kolonii, a jednocześnie największym portem handlowym całej Unii, był Sajgon, leżący 80 km w głębi lądu, nad rzeką o tej samej nazwie. Wraz z Cholonem (ongiś chińskim przedmieś­ ciem Sajgonu) stanowił wielką aglomerację portową i miejską (roczne obroty rzędu 8 min ton) nazywaną z pewną przesadą „stolicą gospodarczą" Unii. W części północnej kolonii zbiegały się końcowe odcinki linii kolejowych i „dróg kolonial­ nych", w części południowej, pociętej (rozkawałkowanej) rozgałęzioną deltą Mekongu oraz siecią kanałów (naturalnych i sztucznych), istniała tylko komunikacja wodna. Odległa około 500 km od Hanoi kolonia francuska Kuang2 czouwan (850 km , 250 000 mieszkańców, centrum adminis­ tracyjne Fort Bayard), podległa gubernatorowi generalnemu Unii, obejmowała pas wybrzeża szerokości 15—20 km we wschodniej części chińskiego półwyspu Leicżou oraz cztery przybrzeżne wyspy (dwie duże — Donghaidao i Haozhandao). Był to obszar tranzytowy między Indochinami a Hongkongiem oraz baza wysunięta floty francuskiej. Z enklawą tą istniała jedynie regularna komunikacja drogą morską. Przy kultywowaniu sztucznej odrębności każdego z krajów składowych czynnikiem spajającym Unię w administracyjną

17

całość był system (układ) połączeń komunikacyjnych — drogo­ wych, kolejowych i wodnych. Podstawą lądowego układu komunikacyjnego Unii Indochińskiej były dwie magistrale (drogowa i kolejowa), łączące jej północ (Hanoi) z południem (Sajgon), poprowadzone wschodnim skrajem Kordyliery Annamickiej, niemal brzegiem Morza Południowochińskiego. Główną kołową magistralą drogową, zwaną oficjalnie „drogą kolonialną nr 1" (R 1), była stara annamska „Droga Mandaryńska" Langson-Hanoi-Hue-Sajgon długości około 2600 km5, którą naprawiono i przebudowano, przystosowując do transportu samochodowego (jezdnie asfaltowe i brukowane). Z obu miast końcowych oraz miast etapowych biegły promieniście lub równoleżnikowo drogi boczne, łącząc magistralę główną z inny­ mi miastami i centrami administracyjno-gospodarczymi Unii. Zamykała je po stronie zachodniej Kordyliery wspomniana już, biegnąca również z północy na południe, wzdłuż Mekongu, „droga kolonialna nr 13" (R 13), która łączyła Luang Prabang z Vientiane i dalej przez Savannakhet, Pakse, Stung Treng i Kratie z Sajgonem. Ten układ dróg, przypominający niemal siatkę kartograficzną, był rozrzedzony na krańcach ze względu na prawie nieistniejącą sieć drożną północno-zachodniego Laosu i południowo-zachodniej Kambodży. Do ważnych „dróg kolonia­ lnych" należały (od północy): R 4 (Hanoi-Lao Cai), dublująca tonkiński odcinek kolei junnańskiej; R 7 (Luang Prabang—Phou Koun-Phu Dien nad Zatoką Tonkińską); R 12 (Thakhek nad Mekongiem-Vinh nad Zatoką Tonkińską); R 8 (Savannakhet nad Mekongiem-Quang Tri-Hue); R 14 (Hue-Sąjgon) równoległa do R 1; R 19 (Stung Treng nad Mekongiem-Quinhon nad Morzem Południowochińskim) i R 23 (Pakse nad Mekongiem-Saravane—Hue), oraz trzy inne, nienumerowane, w Kam­ bodży: Sajgon-Kompong Cham-Siemreap-Sisophon-granica „Droga Mandaryńska" była przeznaczona wyłącznie do ruchu pieszego (konnego?), gdyż wiodła przez liczne przełęcze, pod którymi nie drążono tuneli, natomiast trzeba było wspinać się po wykutych w skale schodach (np. n a przełęcz zwaną „Wrotami Annamu" wiodło 900 schodów). 2

— KoChang 1941

18 syjamska („północna droga kolonialna"); Sajgon—Pnom Penh—Pursat—Battambang-Sisophon-granica syjamska („połu­ dniowa droga kolonialna") i Ream (nad Zatoką Syjamską)-Kampot-Pnom Penh i dalej do połączenia z „północną drogą kolonialną" („zachodnia droga kolonialna"). W przeciwieństwie do dobrze rozwiniętego systemu dróg kołowych Unii (w 1938 r. łącznie około 30 000 km, w tym ponad 10 000 km stanowiły drogi bite „kolonialne") komunika­ cja kolejowa była słabo rozwinięta (w 1936 r. łącznie tylko 2684 km). Główną kolejową magistralą komunikacyjną Unii była jednotorowa (z mijankami) linia Hanoi—Hue—Sajgon, tzw. Transindochinois. Biegła ona tuż obok „drogi kolonialnej nr 1" (miejscami w odległości kilkudziesięciu metrów) i na dobrą sprawę mogła być uważana (wraz z odgałęzieniami bocznymi) za całą sieć kolejową Indochin. Jej północne odgałęzienia: Hanoi—Lao Cai i Hanoi-Hajfong, stanowiły (jak wiemy) tonkiński odcinek kolei junnańskiej, a Hanoi—Langson—Nachan połączenie z chińską prowincją Kwangtung. Odgałęzienia południowe biegły z Phon Rang do Dalat (uzdrowisko górskie) oraz z Sajgonu do Mytho i Loc Ninh. Poza siecią Transindochinois pozostawało tylko odrębne połączenie kolejowe w Kambodży, łączące Pnom Penh z pun­ ktem granicznym Poipet (około 200 km długości) i stanowiące wschodni odcinek magistrali kolejowej Bangkok—Singapur. Tory tego odcinka biegły niemal tuż obok „południowej drogi kolonialnej"6. Bezsprzecznie najdłuższe były wodne połączenia 6

Być może zamierzano przedłużyć tę linię do Sajgonu, ale w okresie administracji francuskiej projektu nie zrealizowano, a po 1954 r. i powstaniu niepodległych państw indochińskich całkiem zarzucono (?). Dane o liniach kolejowych, drogach i połączeniach wodnych przytoczono według informacji zamieszczonych w: „Morze" 1936 nr 5, „Morze" 1938 nr 6 i 7, „Morze i Kolonie" 1939 nr 7 oraz La Marinę Francaise en Indochine 1939-1955, t. I, Paris 1991 (zbiór dokumentów), s. 5-24 (dalej jako La Marinę..?). W publikacjach powojennych, dotyczących tamtego okresu, dane te są nieco zmienione. Np. S. Z a p o 1 s k i, Wojna partyzancka w Wietnamie 1946-1954, Warszawa 1976, s. 42-43 podaje, że w 1939 r. łączna długość linii kolejowych

19 komunikacyjne Unii — morskie i śródlądowe. Sprzyjała temu dobrze rozwinięta linia brzegowa oraz sieć rzek i kanałów. Przedstawię tę sprawę bardziej szczegółowo ze względu na rolę, jaką odgrywały w konflikcie z Japonią i Syjamem. Rozciągająca się między dwiema zatokami Morza Południowochińskiego — Tonkińską (na północy) i Syjamską (na południu), linia brzegowa liczyła ponad 2500 km długości. Obie te wielkie zatoki (Tonkińską ograniczały od wschodu półwysep Leicżou i wyspa Hajnan, Syjamską zaś od południa Półwysep Malajski) miały duże znaczenie operacyjne, nato­ miast małe zatoki wraz z otaczającymi je wysepkami, licznie występujące wzdłuż linii wybrzeża, znaczenie taktyczne, przede wszystkim jako miejsca bazowania eskadr i zespołów okrętów. Dwie z nich — Along i mniejsza Fai Tsilong — znajdowały się w Zatoce Tonkińskiej, na północny wschód od Hąjfongu, oddzielone od pełnego morza wyspami Kersaint (Dao Vinh Thuc), Ke Bao (Dao Cai Bau), la Table (Dao Tra Ban) i Gac Ba (Dao Cat Ba). Kolejne zatoki — Thuan An (rejon Hue), Hai Van, Tourane wraz z portem o tejże nazwie (Mui Da Nang), Cua Dai, Quinhon, Xuan Dai (Kua Be, Tuy Hoa), Wan Fong (Hon Khoi) z małym portem Dayot (Van Gia), Nha Trang, Camranh (Ba Ngoi), Phan Rang, Phan Ri 7 i Phan Tiet — znajdowały się na wybrzeżu Annamu . Na wybrzeżu Kochinchiny, w zatoce Canh Rai (u wejścia na rzekę Sajgon), utworzono główną bazę marynarki francuskiej, nazywaną od osłaniającego ją od południa półwyspu Saint Jacąues i małego portu o tej samej nazwie — Cap Saint Jacąues (O Cap) lub „portem wojennym Sajgonu". Dostęp do Unii wynosiła 2997 km, a dróg 27 500 km, z czego 19 000 km o nawierzchni utwardzonej i 5000 km o nawierzchni asfaltowej. Według niego drogi kolonialne miały oznaczenia RC, natomiast inne drogi bite RP. 7 Niektóre z nich dowiodły swej przydatności jeszcze przed I wojną światową. Np. zatoki Camranh, Wan Fong i Kua Be były miejscem postoju (13.04-14.05.1905 r.) rosyjskiej II Eskadry Oceanu Spokojnego, płynącej pod Cuszimę, by stoczyć bój z japońską Połączoną Flotą.

20 niej osłaniała grupa wysp Poulo Condore (Con Dao), położona około 180 km na południe, oraz wysp Poulo Cecir (Cu Lao Thu), leżąca około 200 km na wschód. Następnymi zatokami (już od strony Zatoki Syjamskiej) były — Cua Lon, osłaniana przez wyspę Poulo Obi (Hon Khoai), Rach Gia z sąsiadującą z nią Cai Duong8, Ream (Koheła, Kompong Tram), oddzielona od pełnego morza dużą wyspą Phu Quoc, Wyspami Piratów (Hon Minh Hoa), Hon Rai i Milieu (Hon Nang) oraz flankowana przez Poulo Panjang (Dao Thaó Chu), Poulo Dama i Poulo Vai (Hon Wai). Ostatnią zatoką w rejonie granicy z Syjamem była Kompong Som, osłaniana (od północy) wyspami Ko Kong (Kas Kong), Ko Rong, Sam Lem i Hon Tang (Kas Tang). Przy tak bogatej linii brzegowej brakowało jednak znaczą­ cych portów, gdyż poza trzema — Hajfong, Tourane (w rozbudowie) i Sajgon-Cholon, pozostałe były wyłącznie ma­ łymi portami lub przystaniami rybackimi. Dlatego całość regularnych międzynarodowych połączeń morskich (pasażer­ skich i towarowych) zbiegała się w Sajgonie; były to połącze­ nia z Bangkokiem, Singapurem, Hongkongiem, Kantonem, Szanghajem i Jokohamą oraz z portami metropolii, przede wszystkim z Marsylią. Jedynie Hajfong od połowy lat trzy­ dziestych uruchomił (przez Fort Bayard) połączenie z Hong­ kongiem i Kantonem. Z Sajgonu biegły także połączenia lokalne (wewnętrzne) do Hajfongu (Hanoi i Tourane), z Hajfongu zaś do Tourane9. Ponieważ statki morskie docierały 8

Na wielu mapach oznaczana wyłącznie jako zatoka Rach Gia. Przy nazwach geograficznych na pierwszym miejscu podaje nazwy francuskie lub lokalne, annamickie i kambodżańskie (wg map z 1939 i 1940 r.), a następnie nazwy wg Atlasu Świata, Warszawa 1962. W wielu wypadkach nie są one już aktualne, gdyż po 1945 r. państwa Półwyspu Indochińskiego kilkakrotnie zmieniały nazewnictwo geograficzne, np. Tajlandia trzykrotnie, a Kambodża podobno aż sześciokrotnie. 9 Czas podróży statkiem pasażerskim wynosił wówczas: z Sajgonu do Singapuru lub Bangkoku — 2 dni, Szanghaju — 7 dni, Jokohamy — 11 dni, Marsylii — 26 dni (przez Kanał Sueski). Rejs do Hanoi (przez Hajfong) trwał 5 dni. Źródło: K o z e n n a , Atlas geograficzny, wyd. VI, Warszawa [1930].

21 ówczas w górę Rzeki Czerwonej do Hanoi (175 km), a w górę Mekongu do Kratie (około 700 km), Pnom Penh i Hanoi mogły uważać się również za porty morskie. Przystępując do omówienia śródlądowej sieci wodnej, można stwierdzić, że poprzez zlewiska dwóch dużych rzek — Rzeki Czerwonej, na północy, i Mekongu, na południu, oddziaływała ona zdecydowanie nie tylko na rozwój komunikacyjny, ale również na rozwój gospodarczy Unii. Rzeka Czerwona (Song Koi), wypływająca z prowincji Junnan (jako Hong Ha; długość około 1200 km, powierzchnia dorzecza 120 000 km2), wraz ze swoimi głównymi dopływami — Rzeką Jasną (Song Chai; lewostronna) i Rzeką Czarną (Song Bó; prawostronna), oraz rozgałęzioną deltą wypełniała niemal całe terytorium Tonkinu. Sama delta, stanowiąca wielkie pole ryżowe (14 700 km2 powierzchni), przypominała nieregularny trójkąt o wierzchołku w miejscowości Vietri (tu uchodziły Rzeka Jasna i Rzeka Czarna) i podstawie utworzonej przez brzeg Zatoki Tonkińskiej (od zatoki Along do miasta Phat Diem). Do obszaru delty wpływała ponadto od północy rzeka Thai Binh ze swoimi licznymi dopływami, od południa zaś rzeka Song Do, stanowiąca dopływ prawego ramienia Rzeki Czerwonej, Cua Dai; dodatkowo wszystkie te cieki wodne połączone były ze sobą kanałami. Do zatoki uchodziło zatem aż jedenaście ramion (tzw. cua) Rzeki Czerwonej i Thai Binh, z których najważniejsze to: Cua Balat (wiodące do Hanoi) oraz Cua Cam i Cua Nam Trieu, wiodące do Hajfongu (przy czym z Cua Nam Trieu trzeba było płynąć do Cua Cam „przekopem" przez półwysep Dinh Vu). Z Hajfongu do Hanoi wiodła droga przez rzekę Thai Binh, a następnie kanałami „Szybkim" (des Rapides; północny) lub „Bambusowym" (południowy). Łącznie na obszarze delty wykopano 450 km kanałów10. Ponieważ ujścia Cua Cam i Cua Nam Trieu były w

Z a p o l s k i (op. cit., s. 35) szacuje łączną długość kanałów w rejonie delty na ponad 900 km. Rzeki Annamu (poza m.in. graniczną z Tonkinem deltą Song Ma z Song Chu, uważaną za przedłużenie delty tonkińskiej;

23

22 wciąż zamulane, utrzymywano na nich specjalny zespół pogłębiarek. Wysokie stany wód, sięgające 5-10 m i powodu­ jące powodzie, występowały w okresie czerwiec-październik. Dla ochrony przed nimi większość cieków delty była ob­ wałowana oraz uregulowana tamami i groblami. Znacznie większe znaczenie miała dla Unii rzeka Mekong, wypływająca z Wyżyny Tybetańskiej jako Dza-czhu (długość około 4500 km, powierzchnia dorzecza 810 000 km2). W swo­ im środkowym biegu (56,3% długości w 1940 r.) była rzeką graniczną między Birmą a Indochinami oraz Indochinami a Syjamem; ogółem ponad 1500 km jej biegu znajdowało się na obszarze Laosu, około 800 km na obszarze Kambodży, a ostatnie 220 km na obszarze Kochinchiny. Mekong był ważną arterią komunikacyjną, choć o ograniczonych moż­ liwościach żeglugowych — na styku granic Laosu i Kambodży znajdowały się znane wodospady Khone, które podobnie jak słynne niegdyś „porohy" dnieprzańskie stanowiły poważną przeszkodę nawigacyjną. Ciągnąc się na długości 15 km tworzyły terasę, dzielącą w sposób naturalny środkowy i dolny bieg rzeki (różnica między górnym i dolnym poziomem lustra wody sięgała 15 m) 11 . Pod Pnom Penh znajdowała się kolejna niespodzianka nawigacyjna, zwana Les Quatre Bras („cztery ramiona"); Mekong tworzył tu splot czterech odnóg, bieg­ nących w różnych kierunkach. Wpływał tu właściwy Mekong (z północnego wschodu) i jego prawy dopływ Tonie Sap (z powierzchnia ok. 9000 km2), jako rzeki górskie, uchodziły do Morza Południowochińskiego przeważnie wąskimi fiordami. Do wyjątków należała Song Huong, której ujście pod Hue tworzyło lagunę Thuan An. 11 W rejonie wodospadów Mekong tworzył rozlewisko z dwiema wyspami — Khong (północną) i Khone (południową), które stały się również przyczyną sporu z Syjamem (patrz załącznik 2). Stanowiąc przeszkodę dla żeglugi, zmuszały marynarkę francuską do tworzenia odrębnych zespołów okrętów dla działań na górnym i środkowym Mekongu (np. Flotylla Górnego Mekongu). Podobno w porze deszczowej, kiedy poziom wód wzrastał o kilkanaście m (najwyższy przybór w okresie sierpień-październik) można było żeglować aż do Yientiane (około 1600 km od ujścia), La Marinę..., s. 14.

północnego zachodu), wypływały zaś tzw. Mekong „stary" i Mekong „późniejszy", czyli Bassac (oba na południowy wschód). Szczególną i nieco osobliwą rolę odgrywał Tonie Sap (Je8° górny odcinek zwano Stung Sreng), który łączył się z Mekongiem przez system jezior (Region des Lacs), położo­ nych w wydłużonej rozpadlinie (około 140 na 30 km) ciągnącej się z północnego zachodu na południowy wschód. Były to jeziora Duże (Grand Lac), Małe (Petit Lac) i Veal Phok („łąka błota"), które po przeprowadzeniu pewnych prac regulacyjnych złączono w jezioro Tonie Sap. W porze suszy rzeka Tonie Sap płynęła poprzez jeziora ku Mekongowi; głębokość wód nie przekraczała wtedy 2 m, a zwały błota na Veal Phok utrudniały żeglugę nawet barkom i łodziom rybackim. Sytuacja zmieniała się radykalnie w porze deszczowej. Powierzchnia jezior powiększała się nawet czterokrotnie (zalew okolicznych łąk i lasów), ich głębokość wzrastała do 12—13 m, sam Tonie Sap zmieniał zaś kierunek, płynąc od Mekongu w górę do źródeł. Zjawisko to, znane w przyrodzie jako „odwrócenie biegu wód", umożliwiało statkom morskim (do pojemności brutto 5000 RT) dopływanie nie tylko do Pnom Penh, ale również do Pursat, Battambang, Siemreap i Kompong Thom, miast położonych poza Mekongiem i jeziorami. Miało to istotne znaczenie ze względu na odbywające się w tym czasie zbiory ryżu i odłowy ryb, gdyż ułatwiało transport tych produktów do portów Unii i na eksport12. Znacznie większe znaczenie miało jednak „odwrócenie biegu wód" dla Kochinchiny. Od czerwca każdego roku jeziora stawały się ogromnym zbior­ nikiem retencyjnym, gromadzącym nadmiar wód Mekongu. Dzięki temu jego ujściowe ramiona — Mekong „stary" i Bassac, nie rozlewały, co chroniło Kochinchinę przed klęską powodzi i zapewniało obfite zbiory ryżu. Pod koniec paź­ dziernika Tonie Sap zawracał znów ku Mekongowi, a po­ stępująca susza przywracała stan sprzed pory deszczowej (w 12

Z tej okazji corocznie urządzano w Pnom Penh obchody święta ludowego, podobnego do europejskich „dożynek".

24 rejonie jezior stacjonował zawsze jeden z francuskich okrętów hydrograficznych). Oba ramiona Mekongu (połączone ze sobą dwiema odnogami) uchodziły do Morza Południowochińskiego rozgałęzionymi ujściami (cua): Bassac dwoma (Cua Dinh an i Cua Bassac), płynący zaś na wschód od niego Mekong „stary" sześcioma (Cua Tieu, Cua Dai, Cua Balai, Cua Ham luong, Cua Co chien i Cua Cung hau), ale żegluga statków pełnomorskich możliwa była tylko na Cua Tieu (port wej­ ściowy Mytho) oraz obu ujściach Bassacu, zbiegających się w rejonie portu wejściowego Cantho. Delta Mekongu zajmowała południowo-wschodnią część Kochinchiny, podczas gdy w części północno-wschodniej dominowała rozgałęziona delta wypływającej z Kordyliery Annamickiej rzeki Donnai, żeglownej do wodospadów Trian (około 180 km od ujścia). Po przyjęciu prawostronnych dopływów Song Be i Song Sajgon wpływała ona do Morza Południowochińskiego (zatoka Canh Rai) pięcioma ujściami, z których dwa — „rzeka" Sajgon i Cua Soirap, długości około 70 km, były dostępne dla statków pełnomorskich. Cua Soirap przyjmowała dodatkowo z prawej rzekę Grand Vaico, powstałą z Vaico zachodniego i Vaico wschodniego (Song Vam Ca Dong), której prawa odnoga łączyła się pod Mytho z Cua Tieu. Dzięki temu delty Mekongu i Donnai tworzyły całość, zwaną deltą kochinchińską, o powierzchni 56 000-57 000 km2, 2 z czego około 40 000 km należało do delty Mekongu, a około 2 10 000 km do delty Donnai. Obszary obu delt, poprzecinane naturalnymi (tzw. rach) i sztucznymi (tzw. arroyo) kanałami żeglugowymi, których łączna długość sięgała 4000 km, tworzyły wielkie pola ryżowe Kochinchiny; pozostałe ponad 2 5300 km to tzw. Równina Trzcin, obszar nieużytków odległy ponad 50 km na zachód od Sajgonu (między Mekongiem „starym" a Vaico wschodnim), zalewana w porze deszczowej warstwą wód dochodzącą do trzech metrów13. Przez „rzekę" 13

W niektórych przed- i powojennych publikacjach błędnie podaje się powierzchnię „delty kochinchińskiej" jako powierzchnię całej Kochinchiny

25 Sajgon docierały do Sajgonu statki morskie o pojemności brutto do 20 tys. RT, a połączenie z Cholonem zapewniały mu dwa sztuczne kanały (dawny chiński i „oboczny" francuski), wpadają­ ce do Soirap. Cały układ wodny Unii (przede wszystkim Kochinchiny i Tonkinu), obejmujący ujścia rzek wraz z ich połączeniami wewnętrznymi (starorzecza i kanały sztuczne), stanowił również, zwłaszcza w porze suchej, podstawę systemu nawadniającego pól ryżowych, a uprawa ryżu, jak wiemy, była głównym źródłem dochodów Unii. To dzięki bogatym zbiorom wysokogatunkowego ryżu bilans gospodarki Indochin był zawsze dodatni (np. w 1933 r. eksport zamykał się kwotą 41,6 min dolarów, import natomiast 35,6 min dolarów USA). O ryż indochiński ubiegały się nie tylko Holandia, Szwajcaria czy USA, ale również Chiny i Japonia. I właśnie, biorąc pod uwagę zarówno ekonomikę, jak i położenie geograficzno-wojskowe Indochin, Unią zaintere­ sowała się przede wszystkim Japonia, uboga w surowce mineralne i mająca kłopoty aprowizacyjne. Choć w 1937 r. zajmowała ona w produkcji ryżu drugie miejsce w świecie, tuż za nią były Indochiny, na szóstym miejscu zaś Syjam14. Poza tym japoński przemysł zbrojeniowy potrzebował indochińskiej cyny, ołowiu i metali z grupy chromowców, a stra­ tegom wojskowym marzyły się indochińskie bazy lotnicze i morskie, tak wydatnie skracające drogę do kauczukodajnych (w 1954 r. weszła w skład Wietnamu Płd.). Zresztą łączną powierzchnię 2 Kochinchiny ocenia się na 63 300-64 700 km , co częściowo można tłumaczyć przyrostem powierzchni delty w rejonie zamulonych ujść Mekongu i Donnai (podobno do 80-100 m.b. w ciągu roku). Wg Zapolskiego (op. cit., s. 34) łączna długość kanałów w delcie wynosiła tylko 2400 km, choć mogła się powiększać w porze deszczowej. W delcie Donnai, która pozbawiona była takiego zbiornika retencyjnego jak Mekong („region jezior"), trzeba było sypać wały przeciwpowodziowe. Mały rocznik statystyczny (MRS), Warszawa 1939, s. 85. Ponadto Unia zajmowała czwarte miejsce na świecie w produkcji kauczuku i trzecie miejsce w produkcji pieprzu ziarnistego. W 1938 r. wydobyto też w Tonkinie 2,5 min ton węgla (antracyt) i 72 000 ton rud żelaza (Zap o 1 s k i, op. cit., s. 29).

26 brytyjskich Malajów i roponośnych Indii Holenderskich. Dopóki jednak na straży Indochin stała Francja i związane z nią mocarstwa anglosaskie, a armia cesarska uwikłała się w wojnę z Chinami, Japonia mogła liczyć jedynie na szczęś­ liwy zbieg okoliczności i szykować się skrycie do nowych podbojów. Jeszcze wiosną 1937 r. powołano Towarzystwo Badań Naukowych nad Polityką Państwową, mające opracować plany utworzenia „strefy współdobrobytu Wielkiej Azji Wscho­ dniej", na czele której stanęłaby Japonia. Niejako zapowiedzią tego była deklaracja rządu cesarskiego z 3 listopada 1938 r. „o budowie nowego ładu w Azji Wschodniej", który miał zastąpić amerykańską „doktrynę otwartych drzwi", czyli równych praw dla wszystkich mocarstw w stosunkach poli­ tycznych i gospodarczo-handlowych z Chinami, jednostronnym podporządkowaniem Chin dominacji japońskiej. Początkowo, wobec klęsk na froncie i kłopotów wewnętrznych (ucieczka wicepremiera Wang Czing-weia), rząd kuomintangowski gotów był układać się z agresorem, ale warunki, jakie postawił 22 grudnia 1938 r. premier książę Konoe, zamiar ten oddaliły na czas nieokreślony15. Ponieważ „białe mocarstwa" takiej współ­ pracy nie zamierzały podjąć, Japonia samowolnie kontynuo­ wała wprowadzanie „nowego ładu" w Chinach, co wywołało kolejne zadrażnienia ze Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Francją (dokładniej w rozdziale następnym), ale do ewentualnego konfliktu zbrojnego nie doszło, gdyż w Europie wybuchła II wojna światowa. Japonia stała się teraz uważnym obserwatorem tych zmagań. Tu, na Dalekim Wschodzie, osłabiały one jej przeciwników, a jednocześnie umacniały 15

Pokój miał być zawarty na następujących warunkach: uznanie przez Chiny Mandżukuo; podpisanie wzajemnego porozumienia „o obronie przed komunizmem" ze zgodą na stacjonowanie wojsk japońskich na terytorium Chin i utworzenie stref antykomunistycznych w Mongolii Wewnętrznej; współpraca ekonomiczna oparta na bogactwach naturalnych i potencjale ludzkim Chin Północnych i Mongolii Wewnętrznej. Historia dyplomacji, t. III, 1914-1939, Warszawa 1973, s. 740-742.

27

nlany ewentualnego sojuszu z państwami „osi", z którymi związana była już wcześniej tzw. paktem antykominternowskim . Szczęśliwy zbieg okoliczności nastąpił wiosną 1940 r. wraz z ofensywą wojsk hitlerowskich w zachodniej Europie. Upadek Holandii i Francji oraz zagrożenie Wielkiej Brytanii inwazją niemiecką stworzyło Japonii niepowtarzalną okazję do nowych podbojów — zdawało się, iż posiadłości ko­ lonialne państw europejskich stoją przed nią otworem. Pierwszym obiektem ekspansji stała się Unia Indochińska, która w planach strategicznych dowództwa japońskiego miała być odskocznią do dalszych działań w południowo-zachodniej części Pacyfiku. Najpierw jednak do akcji przystąpili politycy. 29 czerwca 1940 r. minister spraw zagranicznych Japonii, Arita, oświadczył, że podstawą polityki cesarstwa jest utwo­ rzenie „wielkiej wschodnioazjatyckiej strefy współdobrobytu". Zdaniem Arity kraje wschodnioazjatyckie i kraje „mórz południowych"(?), połączone ścisłymi więzami geograficzno-historycznymi, kulturowymi, rasowymi i ekonomicznymi, winny pomagać sobie i nawzajem zaopatrywać się w surowce i artykuły. Dzięki temu, unikając wojen i umacniając pokój (!), osiągną „współdobrobyt". Dlatego winny połączyć się w, jedną strefę współistnienia i współdobrobytu, zapewniając swoją trwałość państwową". Zamysły te potwierdził utworzony 22 lipca nowy rząd księcia Konoe, którego minister spraw zagranicznych, Matsuoka, wyjaśnił 1 sierpnia, że projektowana „strefa współdobrobytu" obejmie oprócz Japonii, Mandżukuo 16

Układ skierowany przeciw Międzynarodówce Komunistycznej (Komintern) i jej agenturom, zawarty między Niemcami i Japonią 25 XI 1936 r. na 5 lat. W latach 1937-1939 przystąpiły do niego Włochy, Węgry, Mandżukuo i Hiszpania, a po wybuchu II wojny światowej Bułgaria, Dania, Finlandia, Rumunia, Chorwacja, Słowacja i Chiny (projapoński rząd w Nankinie). 25 XI 1941 r. przedłużony o dalsze 5 lat. Stał się podstawą późniejszych sojuszów wojskowych państw „osi".

29

28 i Chin również Holenderskie Indie Wschodnie, Indochiny oraz „inne kraje mórz południowych". W strefie tej rząd japoński ustanowić miał system „samozaopatrzenia" w żywność oraz niezbędne surowce. Już nazajutrz Matsuoka wprowadził zapo­ wiedziany zamiar w czyn, próbując w dość specyficzny sposób nakłonić rząd Vichy do zgody na włączenie Indochin w „strefę współdobrobytu". Nie poprzestając na wymuszonej kontroli (w północnym Tonkinie) tranzytu paliw i sprzętu dla walczących armii Czang Kaj-szeka, Japonia powiadomiła Francję o planach poprowadzenia działań wojennych przeciw Chinom (uparcie odmawiającym dołączenia do japońskiej „strefy współdobrobytu") poprzez tereny Unii. Aby uniknąć ewentualnej odmowy, Matsuoka uprzedził Francuzów, że dowództwo armii cesarskiej na pewno jej nie uwzględni. 3 sierpnia Vichy poinformowało Waszyngton17 o tym swoistym ultimatum, ale prezydent Roosevelt, spodziewając się zwycięs­ twa państw „osi" nad Wielką Brytanią w Europie, wolał uniknąć konfliktu z Japonią i dwukrotnie odmówił swej interwencji i pomocy (6 i 18 sierpnia). W tej sytuacji 30 sierpnia 1940 r. doszło do podpisania układu międzypaństwo­ wego, w którym Japonia przyrzekła respektowanie praw Francji na Dalekim Wschodzie, zwłaszcza zaś „zachowanie jej suwe­ renności nad wszystkimi terytoriami Unii Indochińskiej". W zamian rząd marsz. Petaina uznał dominującą rolę Japonii na Dalekim Wschodzie oraz wyraził zgodę na „ułatwienia wojskowe, umożliwiające uregulowanie konfliktu z gen. Czang Kaj-szekiem, szczególnie w Tonkinie". Układ ten, bezlitośnie obnażający słabość Francji na Dalekim Wschodzie, stał się podstawą do kolejnych porozumień wojskowych i gospodar17

Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Wielką Brytanią rząd Vichy utrzymywał je z USA jako państwem neutralnym, ajednocześnie proalianckim i antyfaszystowskim. Stąd te informacje o naciskach państw „osi" i ubieganie się o wsparcie dyplomatyczne lub wojskowe. Także rząd brytyjski korzystał z pośrednictwa Waszyngtonu przy załatwianiu spraw natury wojskowej z francuskimi władzami kolonialnymi.

czych wymuszanych przez Japonię w ciągu najbliższych dni, tygodni i miesięcy18. Wobec zrozumiałej niechęci „białych" mocarstw do japoń­ skich planów utworzenia „wielkiej wschodnioazjatyckiej strefy współdobrobytu" gwarantem ich realizacji mogły być wszel­ kiego rodzaju ruchy niepodległościowe oraz opozycja (legalna i nielegalna) działająca pośród społeczności zamieszkujących azjatyckie posiadłości kolonialne („więzi rasowe"). Dlatego wywiad cesarski zwrócił baczną uwagę na antykolonialne organizacje opozycyjne, uważając, że poprą one Japonię, która walczyć też będzie o ich wolność z „białymi koloniza­ torami" pod nośnym hasłem „Azja dla Azjatów". Tu, w Unii, opozycja antyfrancuska była dość zróżnicowana, składała się bowiem z ugrupowań nacjonalistycznych, komu­ nistów z założonej w 1930 r. Komunistycznej Partii Indochin oraz stowarzyszeń religijno-politycznych. Ugrupowania na­ cjonalistyczne można było podzielić na dwie kategorie: na starą opozycję, która wywodziła się z dziewiętnastowiecznych rodzin arystokratycznych oraz urzędniczych i zamierzała przywrócić w Indochinach władzę cesarską (jej przywódca Pham Doi Chau przebywał na emigracji w Japonii, a przywód­ ca krajowy, książę Cuong De, uważany był za japońskiego kandydata na tron annamski), i na opozycję młodą, składającą się z kadr administracji, szkolnictwa i służby zdrowia, ludzi wykształconych na uczelniach zachodnioeuropejskich, wśród której dominowały bądź wpływy japońskie (Liga Odbudowy Wietnamu — Vietnam Phu Quoc Don Minh), bądź chińskie (Wietnamska Partia Narodowa — Vietnam Quoc Dong Dang). Z kolei komuniści Ho Szi Mina (właściwe nazwisko Nguyen Ai Quoc) łączyli dążenia niepodległościowe ze zmianami gospodarczo-społecznymi, a stowarzyszenia religijno-polityczne — kaodaiści (około 2 min wyznawców) i Hoa Hao (ponad Omówiono je dokładniej w następnych rozdziałach książki. La Marinę..., - 63—65; Historia polityczna Dalekiego Wschodu od końca XVI w. do 1945 r. (red. E. M. Żuków), Warszawa 1981, s. 477-479. s

30 1 min wyznawców)19 — z przekształceniem Unii w jakiś rodzaj państwa wyznaniowego. Wszystkie organizacje opozy­ cyjne, z wyjątkiem komunistów, traktowały Japończyków jako współplemieńców i sojuszników w walce z Francuzami, co nie wróżyło dobrze ich dalszemu władaniu Unią. Jedynie komuniści uważali Japończyków za takich samych najeźdźców jak Francuzi, co zapewniło im sympatię mniejszości chińskiej. Ta bowiem, zachowując neutralność wobec administracji francuskiej, darzyła Japończyków nienawiścią z racji napaści na kuomintangowskie Chiny.

DALEKOWSCHODNIA ODMIANA II WOJNY ŚWIATOWEJ Choć formalnie II wojna światowa rozpoczęła się 1 września 1939 r., tu, na Dalekim Wschodzie, działania zbrojne, wywo­ łane potęgującym się konfliktem chińsko-japońskim, trwały już od przeszło dwóch lat i objęły swoim zasięgiem część wschodnią subkontynentu chińskiego wraz z okalającymi go morzami. Ten konflikt lokalny, a ściślej niewypowiedziana wojna między dwoma wielkimi państwami', z wolna prze­ kształcał się w konflikt ogólnoświatowy ze względu na obecność w Chinach tzw. białych mocarstw, tj. Wielkiej Brytanii, Francji i USA. Znajdowały się tu ich kolonialne posiadłości i enklawy miejskie (koncesje), w których stac­ jonowały garnizony wojskowe i zespoły flot wojennych, strzegąc partykularnych interesów polityczno-gospodarczych, powiązanych z na wpół rabunkową eksploatacją rynków chińskich (handel, górnictwo, operacje finansowe, różne formy pomocy wojskowej, misje religijne itp.). Tym bardziej że agresor japoński nie skrywał swoich celów politycznych

Stowarzyszenie utworzone w 1939 r. w Hoa Hao (zach. Kochinchina); prezentowało rodzaj zreformowanego buddyzmu i prowadziło działalność wśród ludności wiejskiej. La Marinę..., s. 22—23; Z a p o l s k i , op. cit., s. 60-64, 80-81 i 87-89. 19

O ile Japonia ze swoimi posiadłościami zamorskimi miała wszelkie cechy przypisywane mocarstwu (w sensie dwudziestowiecznych pojęć o poten­ cjale gospodarczym, wojskowym i geograficzno-demograficznym), o tyle Chiny z powodu słabości ekonomicznej i militarnej mogły być uważane jedynie za „wielkie państwo" (terytorium, ludność).

32 i militarnych (pod hasłem „Azja dla Azjatów"), co więcej, zachowywał się wręcz prowokująco, usiłując rozpoznać moż­ liwości i stopień zaangażowania swoich potencjalnych przeciw­ ników w sprawy dalekowschodnie2. Tymczasem „białe" mocar­ stwa, wobec zagrożenia wojną w Europie ze strony dwu pozostałych głównych partnerów paktu antykominternowskiego, Niemiec i Włoch, oraz wywołanej tym konieczności wycofania wojsk z Dalekiego Wschodu, próbowały spacyfikować plany Japonii za pomocą lokalnych układów dyp­ lomatycznych (drobne ustępstwa kosztem Chin) oraz gestów militarnych; lecz była to tylko gra na zwłokę, gra opóźniająca to, co nadchodziło nieuchronnie. Być może zatem mają rację niektórzy historycy, uważając, że II wojna światowa rozpoczęła się kilka lat wcześniej właśnie tu, na Dalekim Wschodzie3. Do konfliktu chińskiego włączył się również ZSRR, moty­ wując to oficjalnie zagrożeniem granic dalekowschodnich ze strony wojsk japońskich (tzw. Armia Kwantuńska) stacjonu­ jących na terenach utworzonego w 1932 r. państwa Mandżukuo (oderwana od Chin Mandżuria), przekształconego w 1934 r. w niemal operetkowe, lecz tylko pod względem dyplomatycz­ nym, cesarstwo Mandżudigo z cesarzem Pu I na czele. Nieoficjalnie jednak ZSRR, szermując hasłami interna2

Typowym przykładem takiego rozpoznania była sprawa prowokacyjnego zatopienia kanonierki „Panay". 12 XII 1937 r., podczas ewakuacji Nankinu, została ona zbombardowana wraz z 2 eskortowanymi zbiornikowcami przez lotnictwo japońskie. Zaatakowało ono również 3 kanonierki i 2 statki brytyjskie (jeden zniszczony, drugi uszkodzony). Oba państwa wystąpiły z ostrym protestem, przy czym USA oprócz oficjalnych przeprosin zażądały odszkodowania (2,214 min dolarów) w terminie dwunastodniowym, grożąc konsekwencjami polityczno-wojskowymi. Japończycy zapłacili, zwlekając z wypłatą odszkodowania do ostatniej chwili, przeprosili także oficjalnie Amerykanów i Brytyjczyków za te incydenty. 3 Historycy amerykańscy przyjmują datę 18 IX 1931 r. za początek II wojny światowej na Dalekim Wschodzie; ich zdaniem napad na Pearl Harbor 7 XII 1941 r. rozszerzył tylko jej skalę i zasięg. Z historyków polskich skłania się ku takiemu datowaniu Andrzej Bartnicki (A. B a r t n i c k i , Konflikty kolonialne 1869-1939, Warszawa 1971).

33 jonalistycznymi (pomoc napadniętemu narodowi chińskiemu, walka z międzynarodowym faszyzmem i militaryzmem), zmierzał do osiągnięcia własnych totalitarnych celów — dą­ żenie do hegemonii w Azji przez wyparcie z niej tzw. mocarstw kolonialnych. Po uzależnieniu gospodarczym i poli­ tycznym Republiki Mongolskiej ZSRR zwrócił uwagę na Chiny, popierając na przemian komunistów Mao Tse-tunga i nacjonalistów Czang Kaj-szeka (partia Kuomintangu); przy czym wiara w Kuomintang wynikała z jego internacjonalistycznych początków. Twórcą tej partii był bowiem Sun Jat-sen, cieszący się w ZSRR opinią lewicowego rewoluc­ jonisty, człowieka, który obalił cesarstwo chińskie. Po kon­ flikcie zbrojnym z militarystami mandżurskimi Czang Sue-lianga o zachowanie zarządzania i wpływów politycznych na KWŻD4 (październik—grudzień 1929 r.), który wydawało się ugruntowywał wpływy rosyjskie w Mandżurii, zostali Rosjanie niespodzianie wymanewrowani z niej przez agresję japońską rozpoczętą 18 września 1931 r. Co więcej, zmuszono ich do odsprzedania praw do KWŻD (1935 r.), wskutek czego stosunki między obydwoma mocarstwami zaostrzyły się jesz­ cze bardziej. Chęć odwetu motywowano w ZSRR również przegraną wojną w 1904-1905 r. oraz doznanymi krzywdami w czasie interwencji japońskiej w Kraju Nadamurskim i Przy­ morskim w latach 1917-1922; stąd zapewne dodatkowe dążenia do ingerencji w konflikt japońsko-chiński. Kitąjskaja Wostocznaja Żeleznaja Doroga (ros.) — Kolej wschodniochińska zbudowana przez Rosję w latach 1897-1902. Stanowiąc odnogę magistrali transsyberyjskiej, na odcinku 2500 km przebiegała przez Mandżurię, co znacznie skracało połączenie Rosji centralnej z Władywostokiem. W 1924 r. stała się zarządzanym wspólnie radziecko-chińskim przedsiębiorstwem trans­ portowym. W czerwcu 1929 r. wobec dążeń władz chińskich do całkowitego przejęcia KWŻD doszło do konfliktu zbrojnego z ZSRR, zakończonego Podpisaniem 22 XII 1929 r. układu, który przywracał status quo antę na kolei, "o utworzeniu Mandżukuo i prowokacjach japońskich na KWŻD odsprzedano ją Mandżurii za 140 min jenów. Zob: Konflikt na KWŻD, Chabarowsk 1989 (passim). ~- KoChang 1941

34 Francja, jedno z trzech „białych" mocarstw, mogła bronić swoich „szczególnych interesów" w Chinach jedynie przy pomocy marynarki wojennej. Użyte tu zespoły okrętów nosiły oficjalną nazwę Sił Morskich Dalekiego Wschodu (FNEO), a ich główne zadania sprowadzały się do obrony posiadłości kolonialnych w Azji Południowo-Wschodniej, wspomnianych „szczególnych interesów" w republice chińskiej oraz ochrony morskich szlaków komunikacyjnych między metropolią a Dalekim Wschodem, na wodach Oceanu Indyjskiego i zachodniego Pacyfiku (od cieśniny Malakka do Wysp Kurylskich). Dowódcy FNEO podlegały: 5 dywizjon krążowników (krążownik ciężki „Suffren" i lekki „Lamotte Picąuet"), grupa eskortowców (tzw. awiza kolonialne — 4 okręty), rzeczna Flotylla Jangtse, stacja marynarki rzeki Sikiang, tzw. Marynarka Indochińska, stacja marynarki Oceanu Indyjskiego, Marynarka Dżibuti, Marynarka Madagaskaru oraz (co stanowiło pewien ewenement) stacjonujące w Chinach szczupłe siły wojsk lądowych — 16 pułk piechoty kolonialnej (sztab, 4 bataliony, kompania łączności radiowej), kompanie saperów i samochodów pancernych, a także mieszana grupa artylerii kolonialnej —rozmieszczone garnizonami w Tientsinie, Szanghaju, Kantonie i Hankou. Rzeczna Flotylla Jangtse (3 kanonierki) stacjonowała w Czungkingu i Szanghaju, a stacja marynarki rzeki Sikiang mieściła się w Kantonie (w 1938 r. — 1 kanonierka). Rozszerzenie zadań dowódcy FNEO na obszar Chin kontynental­ nych wynikło stąd, że w Kantonie, Szanghaju, Hankou i Tientsinie znajdowały się koncesje francuskie (wydzielone dzielnice miast), Francja współzarządzała koncesjami międzynarodowymi w Amoy i Szanghaju oraz linią kolejową Pekin-Szanghaiquan, a także, na mocy porozumienia z Watykanem, sprawowała opiekę nad misjami katolickimi. Wobec rozległości chińskiego TDW oraz różnych prowokacji agresora wspomniany wyżej zakres zadań przerastał jednak możliwości FNEO. Japonia, poza uciążliwą dla „białych" mocarstw blokadą wybrzeży chińskich (od września 1937 r.) oraz krótkotrwałym konfliktem dyplomatycznym z Francją o Wyspy Paracelskie

35 (lipiec 1938 r.), nie zdecydowała się na razie na ostrzejsze posunięcia antyeuropejskie. Dopiero konflikt sudecki i układ monachijski (30 września 1938 r.), ujawniające słabość Wielkiej Brytanii i Francji, ośmieliły Japończyków. 12 października 1938 r. uderzyli oni na położony na tyłach brytyjskiego Hongkongu port w Kantonie i opanowali go po dziesięciodniowych walkach, przecinając tym samym dostawy zaopatrzenia dla armii chińskiej, kierowane dotychczas linią kolejową Kaulung-Kanton. W styczniu 1939 r. zmusili dowó­ dztwa flot alianckich (amerykańskie, brytyjskie i francuskie), aby wycofały swoje okręty z arterii rzecznej Jangtse do Szanghaju5, a przez zajęcie wyspy Hajnan (10-15 lutego) zablokowali dostęp do Zatoki Tonkińskiej i północnych prowincji Unii Indochińskiej. Wobec zbrojeń Syjamu, w któ­ rych współuczestniczyła Japonia, zajęcie przez nią Hajnanu ujmowało w kleszcze tę posiadłość Francji, zagrażając stanowi jej posiadania w Azji Południowo-Wschodniej. 31 marca Japończycy zaanektowali archipelag Spratly (Nanshaąindao); założone tam bazy lotnicze i morskie blokowały od północy cieśninę Malakka, przerywając brytyjskie linie komunikacyjne łączące Singapur z Hongkongiem (i innymi portami Chin) oraz Filipinami. Następnie, kontynuując blokadę wybrzeży chińskich, podjęli (12-18 maja) nieudaną, ze względu na zbrojne przeciwdziałanie aliantów, próbę opanowania wyspy Kulangsu w zatoce Amoy (znajdowała się tu koncesja między­ narodowa — amerykańsko-brytyjsko-francusko-japońska), za­ jęli porty Suatou (21 czerwca) i Fuczou (27 czerwca), zablokowali port Ningpo (druga połowa lipca) oraz koncesję brytyjską i francuską w Tientsinie (14 czerwca). Do Szanghaju przeszły wtedy, eskortowane przez 3 niszczyciele japońskie i eskadrę wodnosamolotów, 2 kanonierki amerykańskie „Luzon" i „Monocacy" oraz kanonierka francuska „Francis Garnier". Po 3 IX 1939 r. wycofano do Hongkongu 13 kanonierek brytyjskich, a 20 XI 1939 r. drugą kanonierkę francuską „Doudart de Lagree". J. W. D y s k a n t, Konflikty i zbrojenia morskie 1918-1939, Gdańsk 1983, s. 423.

36 Ta „ofensywa" japońska zaniepokoiła „białe" mocarstwa. Wobec blokady strategiczno-operacyjnej Hongkongu (jego okrążenia) najdalej wysuniętym ku Japonii bastionem alianckim stawał się Singapur, wielka baza morska i lotnicza, której oficjalne uroczyste otwarcie, z udziałem krążowników amery­ kańskich, nastąpiło 14 lutego 1938 r.6 Singapur miał być bazą dla brytyjskiej Floty Wschodniej (Eastern Fleet), składającej się z 15 pancerników, 3 eskadr krążowników i 3 flotylli niszczycieli. Ale że planowano dopiero jej utworzenie, w 1939 r. stacjonowała w nim część tzw. Zespołu Floty w Chinach, którego pozostałe jednostki bazowały w Hongkongu (łącznie: lotniskowiec, 5 krą­ żowników ciężkich i 1 lekki, monitor, 11 niszczycieli, 15 okrętów podwodnych, 6 ścigaczy torpedowych, stawiacz min i 9 trałowców oraz jednostki pomocnicze). Zdaniem prasy i polityków twierdza singapurska z dwoma wielkimi dokami okrętowymi (suchy i pływający), stocznią, podziemnymi zbiorni­ kami paliw, składami zaopatrzenia, koszarami, 13 bateriami artylerii nadbrzeżnej (5 armat 381 mm — 2 baterie; 6 armat 234 mm — 2 baterie; 18 armat 152 mm — 9 baterii) i przeciwlotni­ czej oraz bazą lotniczą w pobliskim Seletar (3 lotniska i wodowisko dla wodnosamolotów), którą budowano przeszło 15 lat i na którą wydano ponad 60 min funtów sterlingów, była nie do zdobycia7. Przewidywano, że przy 6-miesięcznym stanie 6

Były tó „Trenton", „Memphis" i „Milwaukee", a ich wizyta miała świadczyć o zacieśnieniu amerykańsko-brytyjskich stosunków wojskowych. Singapur, zwany pompatycznie „Gibraltarem Dalekiego Wschodu" (wyspa, miasto i kilkanaście przyległych małych wysp), zajmował powierzchnię 581 km2, zamieszkiwaną przez ok. 550 000 ludzi (w tym 407 000 Chińczyków, 68 000 Malajów oraz 75 000 Hindusów i Europejczyków). Garnizon twierdzy (stały) składać się miał z około 20 000 żołnierzy. 7 Przynajmniej od strony morza, gdyż od strony lądu miała ją chronić bezdrożna i bagnista malajska dżungla oraz cieśnina Johore. Po wybuchu wojny na Dalekim Wschodzie okazało się, że baterie nadbrzeżne nie były przystosowane do prowadzenia ognia w kierunku lądu i 15 11 1942 r., po 16 dniach oblężenia, twierdza została zdobyta, właśnie od strony... lądu, nie oddawszy ani jednego strzału w kierunku morza. Inna sprawa, że broniące jej oddziały malajskie, hinduskie i australijskie wraz z nieudolnym dowództwem brytyjskim nie wykazały się wysokim duchem bojowym.

37 zapasów będzie mogła bronić się samodzielnie przez 90 dni (we wrześniu 1939 r. przedłużono ten okres do 180 dni), wiążąc znaczne siły przeciwnika, które rozgromi ostatecznie nadesłana odsiecz. Jednak wojskowi nieoficjalnie nie w tym czasie podzielali tej euforii. Dowództwo brytyjskie wiedziało, że gdyby doszło do wojny z Japonią, zabraknie w Singapurze nie tylko okrętów, lecz także samolotów i żołnierzy. Tym bardziej że na mocy tajnych porozumień z Holandią (1937 r.) flota i lotnictwo brytyjskie miały współdziałać w obronie Holenderskich Indii Wschodnich. Tymczasem, zgodnie z kalkulacjami sztabów, aby utrzymać same tylko Malaje (z Singapurem), przy nieobecności większych sił Royal Navy8, potrzeba było 22 eskadr lotniczych — łącznie 336 samolotów bojowych (w 1940 r. było ich tylko 88). Holandia z kolei miała w Indiach 144 samoloty bojowe oraz eskadrę okrętów (2 krążowniki lekkie, 4 niszczyciele, 4 okręty podwodne, 2 stawiacze min, 4 trałowce, kanonierka, 3 okręty szkolne i specjalne). Dalekowschodnich posiadłości brytyjskich należało zatem bronić wspólnie z sojuszniczą Francją w ramach tzw. azjatyckiego trójkąta bezpieczeństwa, obejmującego swoim zasięgiem Hongkong, Unię Indochińską i Singapur (z Malajami i Borneo Północnym). Sprawę tę omawiano podczas brytyjsko-francuskiej narady przedstawicieli sił morskich, lądowych i lotniczych, która odbyła się w czerwcu 1939 r. w Singapurze. Obie delegacje, którym przewodzili: brytyjskiej — wiceadm. Percy Noble, dowódca Zespołu Floty w Chinach, i gen. W. Dobbie, dowódca Do czasu utworzenia Eastern Fleet miały ją zastępować połączone siły marynarki australijskiej, dywizjonu nowozelandzkiego, Zespołu Floty w Chi­ nach, eskadry wschodnioindyjskiej i eskadry południowoafrykańskiej (łącznie w 1939 r. — lotniskowiec i transportowiec wodnosamolotów,. monitor, 8 krążowników ciężkich i 9 lekkich, 14 niszczycieli, 15 okrętów podwodnych, 19 kanonierek, stawiacz min, 9 trałowców i jednostki pomocnicze). Wydaje S1 ?, że taka koncentracja była możliwa jedynie w czasie pokoju, choć ogołacała wody terytorialne dominiów. L. N. I w a n o w , Morskaja politika ' diplomatija impierialisticzeskich dierżaw mieżdu pierwoj i wtoroj mirowymi Wojnami, Moskwa 1964, s. 412-413.

38 wojsk brytyjskich na Malajach (jednocześnie komendant twierdzy singapurskiej), francuskiej — gen. Martin, dowódca wojsk francuskich w Indochinach, i wiceadm. Jean Decoux, dowódca Sił Morskich Dalekiego Wschodu (FNEO)9, wyraziły „poważne obawy o niedostateczną ilość sił morskich, lądowych i lotniczych na wypadek wojny z Japonią [w azjatyckim trójkącie bezpieczeństwa —JWD]". W czasie narady ustalono, że Singapur będzie wspólną bazą morską obu flot („a jeśli będzie trzeba" to również amerykańskiej), Indochiny zaś staną się bazą i obszarem tworzenia „dalekowschodniej armii lądowej". Podobno Francuzi wobec wcześniejszej brytyjskiej zapowiedzi zbudowania Eastern Fleet (z bazą w Singapurze), której koszty wystawienia pokrywała w 64% Wielka Brytania, a w 36% dominia brytyjskie, zobowiązali się wystawić stutysięczną armię indochińską, dla której uzbrojenie miała produkować nowa miejscowa fabryka broni i amunicji; ponadto zapowiedzieli zbudowanie w Indochinach wielkiej fabryki samolotów i silników lotniczych (produkcja 150 maszyn i 400 silników już w pierwszym roku istnienia), a także ufor­ tyfikowanie wybrzeży między zatoką Camranh a Cap Saint Jacąues. Postanowiono też doraźnie wzmocnić obronę Sin­ gapuru, wysyłając tam 2 brygady piechoty z czołgami i ar­ tylerią polową (w lipcu zmieniono tę decyzję — 1 brygada piechoty, ale za to 4 eskadry lotnictwa bombowego)10. Były 9

W 1939 r. francuska Marinę Nationale dzieliła się na: Siły Pełnego Morza (Les Forces de Haute Mer), składające się z eskadr atlantyckiej (baza Brest) i śródziemnomorskiej (Tulon) oraz dywizji szkolnej (Tulon); 3 rejony obrony wybrzeża — „Wschód", „Zachód" i „Południe"; Siły Morskie Dalekiego Wschodu (Forces Navales d'Extreme-Orient — FNEO), Zespół Marynarki w Koloniach (Francuska Afryka Zachodnia, Antyle, Oceania) i Zespół Marynarki „Levant". 10 Na realizację tych przedsięwzięć Wielka Brytania zamierzała wydatkować 12 min funtów sterlingów rocznie, a Francja 150 min franków (nie podano, w jakim czasie). J. M. B u t l e r , Grand Strategy. September 1939-June 1941 (tłum. ros.), Moskwa 1959, s. 310-332; E. Czerw, Azjatycki trójkąt bezpieczeństwa, „Morze i Kolonie" 1939, nr 8.

39

to jednak ustalenia długofalowe, które niebawem, po wybuchu wojny w Europie, odłożono na czas bliżej nieokreślony, a po upadku Francji anulowano. Japonia, zaskoczona układem radziecko-niemieckim z 23 sierpnia 1939 r. i klęską Armii Kwantuńskiej w walkach z wojskami radziecko-mongolskimi nad Chałchyn-goł (16 września podpisano zawieszenie broni) oraz zajęta przygoto­ waniami do tzw. pierwszej bitwy o Czangsza (m. w prowincji Hunan; 23 września—10 października), nie zamierzała włączać się do nowego konfliktu rozpętanego przez „wiarołomnego" sojusznika niemieckiego. Dlatego 4 września podjęto w Tokio decyzję o nieingerencji w wojnę w Europie, tłumacząc ją „skoncentrowaniem wysiłków na zakończeniu działań wojen­ nych w Chinach"". W rzeczywistości zaś, odkładając uderzenie na Syberię, przystąpiono do opracowywania planów operacyj­ nych związanych z ekspansją w kierunku południowym („marsz na Południe"), czemu zdawało się sprzyjać zaan­ gażowanie Wielkiej Brytanii i Francji w rozpalającą się wojnę morską na Morzu Północnym i Atlantyku. Połączona Flota kontynuowała blokadę wybrzeża chińskiego, a operacje desan­ towe ograniczyły się (być może również ze względu na załamanie ofensywy i odwrót spod Czangsza) do zajęcia Wangmun pod Kantonem (11 września) i Shekki pod Macao (8 października). Natomiast duża operacja desantowa w zatoce Dincżou (rejon Cisza—Pakhoi), którą przeprowadzono w dniach 15-16 listopada 1939 r., miała na celu sparaliżowanie dróg dowozu uzbrojenia i sprzętu dla armii chińskiej przez północne Indochiny. Wysadzony desant (łącznie 2 dywizje piechoty Butler sądzi, że była to zakamuflowana „przyjacielska rada", udzielona mocarstwom alianckim przez Japonię, w której dano im do zrozumienia, aby jak najszybciej wycofały się z obszarów Chin zajętych przez armię japońską. Być może dlatego 5 IX 1939 r. odblokowano koncesję brytyjską w Tientsinie (jako pretekstu użyto wyjaśnienia, że Anglicy wydali władzom japońskim czterech ukrywających się tam „terrorystów chińskich"). B u t l e r , op. cit., s. 305.

40 i brygada piechoty morskiej) zamierzał opanować linię kole­ jową (Hanoi)-Langson-Nanning (prowincja Kwangtung), a na­ stępnie szosę łączącą Tonkin (przez Nanning) z prowincją Junnan. Wprawdzie 24 listopada cesarska 5 DP zdobyła Nanning, ale dalszy ruch wojsk japońskich wzdłuż szosy Nanning-Kunming (prowincja Junnan) został 8 grudnia za­ trzymany przez chińską 46 armię, która następnie odbiła Nanning. Zacięte walki w tym rejonie przeciągnęły się do czerwca 1940 r. i ostatecznie Nanning pozostał w rękach japońskich. W ten sposób 5 DP znalazła się tuż nad granicą północną Unii Indochińskiej, zajmując pozycje (mniej więcej) wzdłuż linii kolejowej Langson-Nanning. Tymczasem po 1 września 1939 r. marynarka brytyjska, francuska i holenderska (oficjalnie od 10 maja 1940 r.) rozpoczęły na wodach dalekowschodnich specyficzną odmianę II wojny światowej, którą Francuzi nazwali z pewną ironią „wojną bez przeciwnika". Istotnie, okrętów Kriegsmarine na tych wodach nie było, a japońskiej Połączonej Floty, z racji ogłoszonej neutralności, nie można było nazwać „przeciw­ nikiem". Zespoły japońskie i alianckie pływały zatem niemal obok siebie, realizując własne zadania operacyjne (25 paź­ dziernika 1939 r. zauważono japoński okręt podwodny u wej­ ścia do zatoki Camranh). Rozmach „wojny bez przeciwnika" był niezbyt duży z racji stopniowego wycofywania sprzętu i ludzi do metropolii, na front europejski. 30 września 1939 r. w związku z potrzebami operacyjnymi wyłączono z pod­ porządkowania dowódcy FNEO (stan załóg 1924 ludzi, w tym 120 oficerów oraz 295 marynarzy-Annamitów) Marynarkę Indochińską, Marynarki Madagaskaru i Dżibuti oraz stację marynarki Oceanu Indyjskiego. Wycofywane na wody euro­ pejskie okręty zastąpiono dziesięcioma zmobilizowanymi statkami handlowymi (2 krążowniki pomocnicze: „Aramis" i „Athos II", 2 patrolowce pomocnicze: „Armand Rousseau" i „Directeur generał Picanon", 2 pomocnicze stawiacze min-trałowce: „Beryl" i „Jean Riąuier", oraz 4 trałowce pomoc-

41 nicze: „Jean Dupuis", „Paul Bert", „De Lanessan" i „Capitaine Coulon"), które włączono do wspólnej z marynarką brytyjską służby patrolowej i konwojowej na wodach zachodniego Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego. Zgodnie z sojuszniczym podziałem zadań FNEO ochraniała morskie linie komunikacyjne na obszarze między Hongkongiem a 5 równoleżnikiem szerokości geograficznej północnej (Hongkong-Indochiny-Singapur), ponadto nadzorowała i kontrolowała żeglugę handlową na liniach łączących Unię z Dżibuti (Somali Francuskie), z Nową Kaledonią i z Oceanią Francuską oraz w strefie stumilowej wzdłuż brzegów indochińskich. Niezależnie od tego pełniła dozór w rejonie portów Indii Holenderskich — Padang (zachodnia Sumatra) i Tjilatjap (południowa Jawa) — gdzie schroniły się i zostały internowane statki niemieckie. Eskortowała także do Colombo i Dżibuti transportowce z indochińskimi wojskami kolonialnymi wysyłanymi do metropolii. Do końca 1939 r. garnizony wojskowe Unii opuściło 16 000 żołnierzy; w zamian w okresie listopad 1939 r.-styczeń 1940 r. ewakuowano z Chin do Sajgonu 1700 żołnierzy (w połowie Brytyjczycy). Pozostały tam jeszcze niewielkie siły sojusznicze w Pekinie-Tientsinie (400 żołnierzy brytyjskich i francuskich), w Szanghaju (1300 żołnierzy) oraz w Hankou (30 żołnierzy francuskich). Do ochrony koncesji alianckich pozostawiono też nieliczne kanonierki rzeczne obu państw: w Hankou znajdowała się francuska „Doudart de Lagree" (18 grudnia przeszła jednak do Szanghaju, gdzie w styczniu 1940 r. została rozbrojona), w Szanghaju — francuska „Francis Garnier" i brytyjska ,,Peterer, w Kantonie — brytyjskie „Cicala", „Moth" i „Tarantu­ la", a w Czungkingu, tymczasowej stolicy Chin kuomintangowskich (poza linią frontu), brytyjskie „Gannet", „Falcon" i „Sandpiper" oraz francuska „Balny". Pozostałych dwanaście kanonierek brytyjskich przeszło we wrześniu-październiku do Hongkongu; skierowano tam również francuską „Argus" jako okręt zabezpie­ czenia łączności między dowództwami brytyjskiego Zespołu Floty w Chinach (Hongkong) a FNEO (Sajgon).

42 20 listopada krążownik ciężki „Suffren" z FNEO pod­ porządkowano dowódcy brytyjskiej Eskadry Wschodnioindyjskiej i użyto do pościgu za niemieckim rajderem, pancernikiem „kieszonkowym" „Admirał Graf Spee", który zapędził się na wody wschodnioafrykańskie. „Suffren" patrolował następnie Zatokę Bengalską i wody indonezyjskie, eskortował z Freemantle do Indii transporty wojsk australijskich i nowozelan­ dzkich, aby w maju 1940 r. przejść wraz z konwojem do Aleksandrii i walczyć dalej na Morzu Śródziemnym. W okresie październik—grudzień na wody metropolii odeszły również awiza kolonialne „Savorgnan de Brazza" i „Rigault de Genouilly", okręt podwodny „Espoir" oraz w marcu 1940 r. zbiornikowiec „Loing". Służbę patrolową (Zatoki Tonkińska i Syjamska, cieśnina Malakka, Morze Jawajskie) pełniły natomiast stale krążownik „Lamotte Picąuet", awiza „Amiral Charner" i „Tahure" oraz krążownik pomocniczy „Aramis"12, ale wymierne rezultaty uzyskali alianci dopiero w pierwszym kwartale 1940 roku. Zaczęło się od konfliktu dyplomatycznego, kiedy to 21 stycznia okręt brytyjski zatrzymał na wodach Honsiu (koło przylądka Najima) statek japoński „Asama Maru", z którego pokładu zabrano 21 specjalistów niemieckich. W lutym „Lamotte Picąuet" wraz z krążownikiem brytyjskim „Durban" wzięły udział w pościgu za statkiem niemieckim „Rendsturg" (vel „Rendsburg"), który, korzystając z nieuwagi Holendrów, uciekł z Batawii. W marcu okręty brytyjskie zatrzymały na wodach Sachalinu dwa statki radzieckie „Majakowskij" i „Sielenga", wiozące kontrabandę niemiecką, i doprowadziły je do zatoki Mirs pod Hongkongiem. Stąd, obsadzone przez fran­ cuskie załogi pryzowe z „Lamotte Picąuet" i „Aramisa", zostały 1—2 kwietnia sprowadzone do Sajgonu. 14 marca w czasie eskorty transportowca „Kontoum" doznał uszkodzenia 12 Do 7 V 1940 r. cztery największe okręty francuskie („Suffren", „Lamotte Picąuet", „Amiral Charner" i „Aramis") przebywały na patrolach łącznie 125 dni. La Marinę..., s. 106.

43 kotła głównego eskortowiec „Tahure" (stanął do remontu), a jego podopieczny następnego dnia wszedł na mieliznę pod Tourane; ściągnął go z niej 18 marca „Amiral Charner". Wiadomość o agresji Niemiec na Danię i Norwegię m kwietnia 1940 r.) sprawiła, iż przymusowo internowano statki tych państw, znajdujące się w Hongkongu oraz w por­ tach indochińskich i malajskich, a cztery statki norweskie zatrzymano na pełnym morzu (trzy przez „Lamotte Picąuet", a jeden przez „Amiral Charner") i doprowadzono do Sajgonu. W czasie patrolu po Zatoce Syjamskiej „Charner" zatrzymał także japoński kuter rybacki poławiający na kambodżańskich wodach terytorialnych. Wzmocniono też dozór portu Padang (początkowo „Suffren", potem „Aramis"), w którym znaj­ dowało się jedenaście internowanych statków niemieckich szykujących się, jak zaobserwowano, do wyjścia w morze. Niewykluczone, że niemieckie załogi wiedziały już coś o nowej napaści Wehrmachtu na Holandię, Belgię i Francję, która nastąpiła 10 maja, stąd zamiar ucieczki do portów japońskich13. Istotnie, 11 maja wszystkie 19 (11 znajdowało się w Padangu, a 8 w innych portach) zostały zarekwirowane przez władze holenderskie; tylko jeden „Werdenfels" usiłował zbiec z Padangu (?), ale zawrócił go okręt brytyjski, a inny dokonał samozatopienia w porcie (łącznie przejęto brutto 110 tys. RT). Tego też dnia zniesiono patrolowanie rejonów portów internowania. W dniach 22-24 maja „Lamotte Picąuet", „Aramis", „Ami­ ral Charner" i „Tahure" wzięły udział w akcji poszukiwania zbiornikowca duńskiego, który w efekcie został doprowadzony do Sajgonu. Następnie te same jednostki u wejścia na Zatokę Syjamską urządziły zasadzkę na niemieckiego rajdera, krążow­ nik pomocniczy „Atlantis" (?), który jednak nie pojawił się 15 IV rząd japoński wydał oświadczenie o „konieczności zachowania status quo [w] Indiach Holenderskich", spodziewając się, być może, zajęcia h przez Brytyjczyków lub Amerykanów (utraciłby przez to jednego z głównych dostawców ropy naftowej). lc

44 w tym rejonie. W czasie tego pływania „Aramis" zatrzymał trzy statki japońskie i trzy norweskie. Rozszerzenie agresji niemieckiej w Europie wywołało dalszą redukcję garnizonów brytyjskich i francuskich w Chinach. Z Hongkongu odpłynęła do Singapuru i Colombo większość jednostek brytyjskiego Zespołu Floty w Chinach, a także kanonierki rzeczne „Aphis", „Cricket", „Gnat" i „Ladybird", z Kantonu zaś — kanonierki „Scorpion" (do Singapuru) oraz „Seamew" i „Robin" (do Hongkongu)14. Z kolei Francuzi przerzucili kanonierkę „Argus" do Kantonu, do osłony swojej koncesji. Nie udał się natomiast przerzut kanonierki „Balny" z Czungkingu do koncesji w Szanghaju. „Balny", który w końcu maja dotarł do portu w Iczangu, został tam za­ trzymany przez rozpoczynającą się ofensywę japońską i po zdobyciu miasta przez oddziały 11 korpusu gen. K. Enbu (12 czerwca) cofnięty do Czungkingu. Niemal błyskawiczna kapitulacja Holandii i Belgii oraz klęska wojsk francusko-brytyjskich w bitwie o Flandrię, zakończona ewakuacją Dunkierki (26 maja-4 czerwca), za­ skoczyły władze kolonialne tych państw, a jednocześnie ożywiły ambicje imperialne Japonii. Wobec wystąpienia zbrojnego Włoch (10 czerwca) i rozpoczęcia przez Niemcy przygotowań do inwazji na Wyspy Brytyjskie klęska aliantów wydawała się niemal kwestią dni. Dlatego, nie czekając na rozstrzygnięcia militarne, rząd japoński przystąpił do szantażu polityczno-wojskowego w stosunku do swoich dalekowschod­ nich rywali. Jeszcze 15 maja, w dniu kapitulacji Holandii, zażądano od gubernatora Indii Holenderskich rozszerzenia 14

Pod koniec 1940 r. część kanonierek rzecznych przeszła Kanałem Sueskim do Aleksandrii, gdzie została wcielona do tzw. eskadry przybrzeżnej (Inshore Sąuadron) i wzięła udział w walkach o Tobruk (1941—1942 r.), ponosząc pewne straty (zatonęły „Ladybird" i „Gnat"). Na przełomie 1939/1940 r. dotarły z Wielkiej Brytanii do Singapuru i już tam pozostały, przeznaczone dla Chin, kanonierki rzeczne „Dragonfly" i „Grasshopper" (zatopione przez lotnictwo japońskie podczas oblężenia tej twierdzy).

45 wymiany handlowej z Japonią i szczególnego jej uprzywile­ jowania przy zakupie surowców strategicznych, a przede wszystkim ropy naftowej. Dzięki niej bowiem mogła prowadzić działania wojenne zarówno Połączona Flota, jak i armia lądowa, która na ogromnym obszarze chińskiego TDW w coraz większym stopniu korzystała z transportu samochodowego. Poszukując korzystnego wyjścia z konfliktu w Chinach, przed planowanym „marszem na Południe", rząd i dowództwo japońskie doszły do wniosku, iż wobec nieuniknionej klęski Francji w Europie i zachwiania pozycji Wielkiej Brytanii realne stało się wymuszenie na kolonialnych władzach tych państw zamknięcia lądowych dróg zaopatrzeniowych armii chińskiej, przechodzących przez Indochiny —junnańska linia kolejowa, i przez Birmę — tzw. Droga birmańska15. Ponieważ poza granicami Tonkinu kolej junnańska była bombardowana przez lotnictwo japońskie już od 30 grudnia 1939 r. (np. podczas bombardowania 1 lutego 1940 r. zginęło 100 pasaże­ rów, w tym 5 Francuzów), natomiast „Droga birmańska" znajdowała się poza jego zasięgiem, ponadto w rejonie północnej granicy Unii prowadziła działania japońska 5 DP, przeto Indochiny wydawały się łatwiejsze do szantażowania niż odległa Birma. Dlatego już 19 czerwca, w dwa dni po prośbie nowych władz francuskich o rozejm z Niemcami, rząd japoński zwrócił się do gubernatora Unii, gen. Georges'a Catroux, z żądaniem przerwania pomocy dla Chin poprzez zamknięcie indochińskiego odcinka kolei junnańskiej dla dostaw wojskowych. Wykonanie powyższego miała kontro­ lować przysłana do Tonkinu specjalna misja japońska. PonieUruchomiona w styczniu 1939 r. „Droga birmańska" składała się z linii kolejowej Rangun-Mandalay—Lashio (przez Birmę) oraz drogi kołowej Lashio-Kunming i dalej do Czungkingu (tymczasowa stolica Czang Kaj-szeka) — łączna długość 3379 km, najwyższe wzniesienie 2833 m. W 1939 r. zbudowano również oboczną linię kolejową Lashio-Kunming długości 964 km (podczas gdy ten odcinek drogi kołowej, ze względu na liczne serpentyny, wynosił 1143 km). W ciągu 1939 r. „Drogą birmańską" przewieziono około 22 000 ton sprzętu brytyjskiego i amerykańskiego.

46 waż na stacjach kolejowych protektoratu znajdowało się podobno 75 000 ton amerykańskiego sprzętu wojskowego, przeznaczonego dla Czang Kaj-szeka, gen. Catroux, licząc na poparcie rządu USA, nie spełnił żądania Japończyków. Lecz Amerykanie nie chcieli zatargu z Japonią, a że w dodatku 22 czerwca Francja podpisała w Compiegne zawieszenie broni z Niemcami (24 czerwca w Rzymie również z Włochami), musiał ustąpić. 29 czerwca przybyła zatem do Hanoi misja nadzorcza gen. Nishihary, przy czym posterunki kontrolne ustawiono również w Hajfongu, Hagiangu, Lao Cai, Cao Bangu, Langsonie i Fort Bayard. 10 lipca Nishihara, który zorientował się już w sytuacji polityczno-wojskowej Tonkinu, zaproponował przekazanie unieruchomionego odcinka kolei junnańskiej w użytkowanie armii japońskiej (wraz z kilkoma przyległymi lotniskami) w zamian za... gwarancje nienaruszal­ ności terytorialnej Unii. Zbiegło się to w czasie z zamiarem unieruchomienia „Drogi birmańskiej", czego zażądał am­ basador Japonii w Londynie. Rząd brytyjski, po konsultacjach z Waszyngtonem i wobec rozpoczynającej się powietrznej „bitwy o Anglię", ustąpił i 18 lipca 1940 r. zamknął Drogę na 3 miesiące. Protestującemu ambasadorowi Chin oświadczono, że „Droga byłaby i tak zła [nieprzejezdna]", bowiem termin jej zamknięcia „zbiega się w czasie z porą deszczową [!]". Znękany żądaniami japońskimi gen. Catroux (zresztą zwolen­ nik de Gaulle'a) odszedł 20 lipca ze stanowiska gubernatora generalnego Unii, przekazując je, wraz z piętrzącymi się kłopotami, wiceadm. Decoux, dowódcy FNEO. Tymczasem klęska aliantów w Europie osłabiła dynamikę działań ich flot na wodach dalekowschodnich. Zgodnie z rozejmem w Compiegne FNEO wycofała się z działań, a marynarki brytyjska i holenderska ograniczyły zakresy patrolowania, aby 16 nie drażnić strony japońskiej . Nowa sytuacja polityczno-

47 -wojskowa wpłynęła też na zmianę struktury Marinę Nationale. W odniesieniu do Azji Południowo-Wschodniej polegała ona na rozwiązaniu 8 sierpnia 1940 r. FNEO oraz podziale dotychczasowego TDW na teatry Oceanu Indyjskiego i Dale­ kiego Wschodu. Z byłych okrętów FNEO utworzono dwa zespoły — „Sił morskich przydzielonych dla Indochin" (krążownik lekki „Lamotte Picquet" i pomocniczy „Aramis", 3 awiza: „Amiral Charner", „Tahure" i „Marne", 5 kanonierek rzecznych: „Commandant Bourdais", „Avalanche", „Vigilante", „Mytho" i „Tourane") z bazą główną w Sajgonie, podporządkowany dowódcy Marynarki Indochińskiej kontradm. Julesowi Terraux, oraz „Kanonierek rzecznych w Chi­ nach" (4 kanonierki: „Francis Garnier", „Doudart de Lagree", „Balny" i „Argus") z bazą lądową w Hanoi (Rzeka Czerwona), dowodzony przez kmdr. por. Lahalle'a (?). Razem z bazującą w Sajgonie słabą Marynarką Indochińską (9 pomocniczych patrolowców, stawiaczy min i trałowców) miały one bronić wód terytorialnych Unii, a także zabezpieczać własną żeglugę w stumilowym pasie wód przybrzeżnych oraz połączenia morskie z Afryką Wschodnią i Oceanią. Z chwilą rozwiązania FNEO zaprzestał pełnienia obowiązków jej dowódcy wiceadm. Decoux — z oficera morskiego, stając się jako gubernator generalny przywódcą politycznym i wojskowym Unii. Decoux, niewątpliwie zręczniejszy polityk od Catroux, wykorzystał utworzenie nowego rządu francuskiego w Vichy i zdał się na rokowania dyplomatyczne z Japończykami. Efektem ich był podpisany 30 sierpnia (wspomniany w po­ przednim rozdziale) układ międzypaństwowy utrwalający panowanie francuskie w Indochinach. Ale jeszcze tego samego dnia gen. Nishihara przekazał wiceadmirałowi żądanie udo­ stępnienia armii japońskiej (tzw. kantońskiej — od miejsca jej te

16

W końcu lipca armia japońska wysadziła dwa desanty na wybrzeżu] chińskim. 22 VII w rejonie na północny wschód od Fuczou (Santu?), 28 VII zaś demonstracyjny desant w rejonie Hongkongu (Makung-Suabue?). Desanty

po spustoszeniu wybrzeża zostały wycofane. Z kolei we wrześniu Japończycy zażądali od gubernatora Indii Holenderskich dostaw 3 min ton ro Py naftowej (corocznie, przez 5 lat), ale ten nie uląkł się gróźb i wyraził z godę tylko na 1,5 min ton w ciągu pół roku.

48 dyslokacji), w terminie do 2 września, terenów wokół kolei junnańskiej jako strefy operacyjnej. Zagroził przy tym, że w razie odmowy oddziały japońskie wkroczą 5 września do Tonkinu. Decoux, zdecydowany raczej na rokowania, odrzucił żądania Nishihary i 2 września ogłosił w Tonkinie mobilizację rezerwistów annamickich. Zmobilizowano ich co najmniej 37 00017, co ostudziło zapędy Japończyków, bo choć odwołali komisje kontrolne z Hajfongu i Hagiangu oraz ewakuowali swoich obywateli, przystali na negocjacje. Rozpoczęły się one 3 września w Hanoi i już następnego dnia podpisano dokument roboczy, tzw. zasady porozumienia z 4 września, który stanowił zarys przyszłej umowy wojskowej. Zgodnie z owymi zasadami władze francuskie udostępniły armii japońskiej obszar Tonkinu na północ i północny wschód od Rzeki Czerwonej, który określono umownie jako „strefę operacyjną". Nie przewidywano prowadzenia tam operacji wojskowych przeciw armii czangkajszekowskiej, ale raczej transporty (przerzuty) wojsk japońskich do Chin junnańską linią kolejową (Hajfong-Gia Lam-Lao Cai). Rejon Hanoi, stolicy Unii, został ze strefy wyłączony, a jej południową granicę poprowadzono od Lao Cai (wzdłuż linii kolejowej) do Yenbai, a następnie na wschód od niej, przez Tuyen Quang, Thai Nguyen (w dokumencie omyłkowo — Thai Noyen) i Kep (w dokumencie Kop) do Hajfongu. Poza odcinkiem junnańskim zezwolono Japończykom na korzystanie z odcinka kolejowego Transindochinois Gia Lam—Langson oraz dróg kołowych Hajfong-Gia Lam—Yenbai i Gia Lam—Langson (w drodze wyjątku i każdorazowo za zgodą władz francuskich także drogi Gia Lam-Thai Nguyen-Tuyen Quang-Hagiang). Na port wyładunkowy wojsk japońskich przybywających do Tonkinu wybrano Hajfong, do którego wojska te wpływały na pokładach transportowców. Eskortujące je okręty wojenne musiały pozostawać w odległości 3 mil morskich od linii 17

Tak należy wnioskować z części wstępnej zasad porozumienia z 4 IX 1940 r. (patrz tekst zasadniczy).

49

latarni morskich Doson-Appowan; w Hajfongu mógł stacjonow ać co najwyżej jeden okręt japoński do klasy „niszczyciel" włącznie. O nadejściu każdego konwoju z wojskiem władze francuskie miały być powiadamiane 80 godzin wcześniej. Na terenach Tonkinu mogło przebywać jednocześnie najwyżej 25 000 żołnierzy japońskich (co miało stanowić 2/3 stanu zmobilizowanych rezerwistów tonkińskich), przy czym władzę administracyjną i wojskową nadal sprawowali Francuzi, decydu­ jąc o częstotliwości transportów i ich marszrutach oraz pośredni­ cząc w kontaktach z miejscową ludnością. Japończykom udostępniono też trzy lotniska polowe, Phutho, Vinh Yen i Lao Cai, które miał ochraniać niewielki kontyngent ich wojsk, władze francuskie zaś ustalały tzw. zakazaną strefę lotów oraz zasady ruchu lotniczego nad strefą operacyjną. O każdym locie samolotu poza strefą Francuzów powiadamiano z 80-godzinnym wyprze­ dzeniem. Strona japońska ponosiła wszystkie koszty pobytu i transportu swoich wojsk oraz spłacała odszkodowania za powstałe szkody o charakterze państwowym i prywatnym. Choć do czasu ratyfikacji tych postanowień i wejścia ich w życie Japończycy zobowiązali się nie naruszać terytorium i wód przybrzeżnych Unii, już 6 września samodzielny batalion z 5 DP naruszył granicę, podchodząc pod Dong Dang. 19 września Japończycy wystosowali kolejne ultimatum, żądając powiększenia limitów wojsk (do 32 000 ludzi), co spowodo­ wało wznowienie negocjacji. W ich wyniku 22 września podpisano umowę o współpracy wojskowej (w Hanoi podpisał ją gen. Martin, w Hajfongu gen. Nishihara), precyzującą i rozwijającą zasady porozumienia z 4 września. Przy zachowaniu niektórych poprzednich ustaleń umowa dotyczyła korzystania z lotnisk i stacjonowania garnizonów japońskich w Tonkinie, przewozów wojsk japońskich przez jego terytorium do granicy i od granicy chińskiej oraz terminu wkroczenia tam tych wojsk. W odróżnieniu od wcześniejszego porozumienia obecnie zaproponowano Japończykom udostęp­ nienie lotnisk w Gia Lam oraz Lao Cai lub Phu Lang Thuong, KoChang 1941

50 ale ci zrezygnowali z lotniska Lao Cai, zatrzymali zaś Phu Lang Thuong oraz Phutho (wszystkie trzy w rejonie Hanoi), skąd bombardowali „Drogę birmańską". Stale garnizony wojsk japońskich (lotniczy personel latający i naziemny, straż ochro­ ny lotnisk, transport i ochrona zaopatrzenia dla lotnisk i oddzia­ łów walczących na terytorium Chin w pobliżu granicy Unii, obsługa punktu tranzytowego w Hajfongu i szpitala ewakuacyj­ nego w tym rejonie itp.) miały nie przekraczać 6000 ludzi zakwaterowanych w pobliżu lotnisk i innych miejsc stacjono­ wania, z wyjątkiem Hanoi. Do stolicy zabroniono wstępu wojskowym japońskim (poza oficerami załatwiającymi sprawy służbowe); kwatery opłacało naczelne dowództwo armii cesar­ skiej. Hajfong pozostał punktem załadunku i wyładunku wojsk. Mógł w nim stacjonować tylko jeden okręt japoński (niszczy­ ciel), natomiast inne okręty Połączonej Floty musiały pozosta­ wać w odległości 6 mil morskich od linii Doson—Appowan (poprzednio 3 mile morskie). Przewozy oddziałów japońskich przez Tonkin odbywały się zgodnie z ustaleniami z 4 września, przy czym nadal obowiązywał kontyngent 25-tysięczny'8. Datę wkroczenia pierwszych oddziałów japońskich ustalono na 22 września, godzina 22.00., zastrzeżono jednak, że do czasu zawarcia szczegółowych postanowień w tej sprawie (warunki techniczne wyokrętowania i dalszego przewozu wojsk) żaden transportowiec nie wpłynie do Hajfongu, ani żaden żołnierz nie opuści pokładu. Podobnie miało być z transportami wojsk opuszczającymi granice Chin, które kierowano do Hajfongu, by tam załadować je na statki. Zastrzeżenia te, mające świadczyć o suwerenności Unii, formalnie przedstawił gen. Nishiharze kmdr. por. Jouan i o godz. 15.00 umowa została podpisana. Faktycznie jednak japońska armia kantońska zlekceważyła te ustalenia i jeszcze tego samego dnia pokazała Francuzom, kto sprawuje rządy w Indochinach. Doszło wówczas do tzw. incydentu langsońskiego. 18

Teksty obu porozumień wojskowych wg La Marinę..., s. 73—78, przebieg negocjacji: ibidem, s. 63-65.

51

pierwszym związkiem taktycznym przerzucanym z Junnanu Jo Hajfongu była 5 DP gen. Nakamury. Kiedy jednak Jouan wraz z przedstawicielem Nishihary, płk. Koika, powieźli specjalnym samolotem tekst porozumienia do Nakamury, okazało się, iż 5 DP, niezadowolona podobno z ustalonych przez Francuzów limitów, przekroczyła zbrojnie granicę tonkińską. Przy silnym wsparciu lotniczym uderzyła na posterunek graniczny Dong Dang, który zniszczyła, po czym, przemieszczając się wzdłuż północnego odcinka Transindochinois, zaatakowała pechowy już dla Francuzów Langson (patrz następny rozdział), broniony przez bataliony Legii Cudzoziemskiej, spieszonych marynarzy (?) i strzelców ton­ kińskich (nazywanych „Tho", gdyż służyli w nich w większości mężczyźni tej narodowości). Zginął wówczas dowódca gar­ nizonu francuskiego, bataliony „Tho" poszły w rozsypkę, ale legioniści i marynarze stawili zacięty opór. Obrońców wspo­ mogło lotnictwo, które dowódca wojsk powietrznych Unii, płk Deveze, skierował przeciw napastnikom. Gen. Martin, dowódca wojsk francuskich w Indochinach, obawiając się zerwania dopiero co podpisanej umowy, zabronił jednak bombardowań, ograniczając działania do lotów rozpoznawczych i osłony powietrznej. Mimo to doszło do kilku pojedynków lotniczych, w czasie których Francuzi stracili dwa myśliwsko-łącznikowe samoloty Potez 25 TOE (w tym 25 września maszynę mjr. Schertzera), a kilka innych maszyn zostało zniszczonych i uszkodzonych w czasie japońskiego nalotu na lotnisko langsońskie. Japończycy stracili jeden myśliwiec Ki 27, zestrzelony przez chor. Tivoliera. Ponieważ gen. Nishihara „gdzieś się zawieruszył" i nie było z kim pertraktować, Francuzi zamknęli port w Hajfongu, a baterie nadbrzeżne w Doson i Appowan rozpoczęły ostrzeliwanie transportowców japońskich. Wieczorem 25 września skapitulował Langson, nazajutrz zaś desant japoński, wysadzony z transportowców, wylądował pod Doson i zajął zbombardowany przez lotnictwo Hajfong. W pięciodniowych walkach obie strony poniosły

52 prawdopodobnie znaczne straty, przy czym Francuzi mieli około 800 zabitych oraz co najmniej dwukrotnie więcej rannych i wziętych do niewoli. Z wysłanym dla zażegnania konfliktu przedstawicielem japońskiej kwatery głównej, gen. Chio (Tyo?), zawarto dodat­ kowe porozumienie, na mocy którego walki miały zostać przerwane, lecz ponownie dowódca 5 DP nie chciał go respektować. Dopiero interwencja ambasadora francuskiego w Tokio u cesarza Hirohito i osobisty rozkaz cesarza przesłany dowódcy armii japońskiej w Kantonie wstrzymały walki i utemperowały Nakamurę. Odpowiedzialnością za incydent obarczono armię kantońską, potępiając jej „niesubordynację", Francuzom zaś zwrócono zdobyte przez nią miejscowości i posterunki oraz wydano jeńców. Niejako ubocznym epizodem incydentu, o charakterze niemal humorystycznym, było ostrzelanie 24 września wpływającego na rzekę Sajgon awiza „Marne". Artylerzyści francuscy z baterii nadbrzeżnej w rejonie Cap St. Jacąues wzięli go bowiem za krążownik japoński i otworzyli ogień. Zanim się jednak wstrzelali (jeden z pocisków przeleciał między kominami „Marne"), okręt został rozpoznany i ogień przerwano. Dowódca baterii ostrzał ten tłumaczył jako „salut honorowy dla bandery japońskiej", chcąc rzekomą nadgorliwością wykpić się od odpowiedzialności za swoją pomyłkę. Obie strony starały się bowiem zlokalizować konflikt zbrojny wyłącznie do terenów Tonkinu; stąd na pozostałych terenach Unii utrzymywanie niemal kurtuazyjnych stosunków. Załagodzony „incydent" oznaczał jednak dla Unii utratę Tonkinu, w którym bez przeszkód zaczęła „współgospodarzyć" armia japońska. Pierwsze jej oddziały wkroczyły tam oficjalnie (przez port w Hajfongu) 4 października 1940 r.19 19

Zamieszczana niekiedy w publikacjach wiadomość, jakoby Japończycy zrzucili również desant powietrzny na Hanoi, nie ma potwierdzenia w oficjal­ nych źródłach. Francuzi zatuszowali późniejsze zestrzelenie (20 X) przez st. sierż. pil. Williama Laboussiere'a japońskiego bombowca Ki 21. Ch. S h o r e s ,

53 .Incydent langsoński" miał również pewne reperkusje międzynarodowe. Już w dniach 25-26 września USA udzieliły Chinom (zagrożonym teraz z rejonu Tonkinu) kredyńi w wy­ sokości 25 min dolarów na zakup uzbrojenia oraz wprowadziły embargo na wywóz do Japonii żelaza i stali. Obiecały też ofiarom agresji japońskiej" ułatwić otrzymywanie pożyczek finansowych i dostaw materiałów wojennych, co rząd Vichy, mając na uwadze dozbrojenie Unii, przyjął z zadowoleniem. Z „incydentem" zbiegło się też w czasie podpisanie (27 września) w Berlinie tzw. paktu trójstronnego (Pakt Trzech). Kiedy po klęsce aliantów w Europie rząd ks. Konoe wznowił tajne rozmowy z Niemcami w sprawie sojuszu wojskowego, rozszerzono zawarty 22 maja 1939 r. w Berlinie niemiecko-włoski Pakt Stalowy, dokooptowując doń Japonię. W zawar­ tym na dziesięć lat zmodyfikowanym pakcie Niemcy i Włochy uznały przywództwo Japonii „w ustanowieniu nowego po­ rządku w Wielkiej Azji Wschodniej" (art. 2), ta zaś uznała przywództwo Niemiec i Włoch „w ustanowieniu nowego porządku w Europie" (art. 1). Sygnatariusze zobowiązali się do wzajemnej pomocy „środkami politycznymi, gospodarczymi i wojskowymi" (art. 3) w przypadku ataku na któregoś z nich przez „mocarstwo nie biorące obecnie udziału w wojnie w Europie lub w konflikcie chińsko-japońskim [USA i ZSRR — JWD], choć układ miał nie zmieniać „stosunków poli­ tycznych istniejących między każdą z układających się stron" (art. 5)20. Podpisanie paktu było w odczuciu Japonii wejściem B. Cu 11, Y. ł z a w a , Krwawa jatka, Warszawa 1997, s. 19. Pozostałości 5 DP (ponad 2000 żołnierzy) po bitwie o południową Kuangsi opuściły Lungchin i Pinghsiang i wzdłuż drogi Nanning—Langson przedostały się 26 X do Indochin. Następnie całą 5 DP przewieziono do Hajfongu, gdzie po załadunku na statki odpłynęła 17 XI do Szanghaju. Hsu Long-hsuan, Chang Ming-kai, History ofthe sino-japanese war 1937—1945, Taipei 1972, s. 317. 20 Art. 5, zamieszczony na żądanie Japonii, umożliwił jej później podpisanie Paktu o nieagresji z ZSRR (13 IV 1941 r.) oraz nieangażowanie się po stronie Niemiec w wojnie z ZSRR, a zatem pełną realizację własnych planów wojennych w rejonie Pacyfiku. Pakt uzupełnił układ dodatkowy z 11 XII 1941 r.

54 w skład „Wielkiej Trójcy decydującej o losach Świata", stąd wielkomocarstwowe tony prasy japońskiej i rojenia o utwo­ rzeniu „Wielkiej Azji Wschodniej", do której oprócz Japonii i jej satelitów weszłyby Indochiny, Syjam, Birma, Malaje i Oceania („od Holenderskich Indii Wschodnich do Nowej Gwinei i Nowej Kaledonii"), a w przyszłości nawet Australia, Nowa Zelandia, Indie Brytyjskie oraz Syberia. Na ten akces Japonii Stany Zjednoczone odpowiedziały wycofaniem swoich kapitałów z tamtejszych banków oraz dodatkowymi nakładami na rozbudowę baz wojskowych na Filipinach i wyspie Guam, Wielka Brytania zaś zapowiedziała otwarcie od 18 października „Drogi birmańskiej". Natomiast dla Francuzów z Unii Indochińskiej Japonia stała się, teraz już oficjalnie, trzecim agresorem (po Niemcach i Włochach). Stąd wzrost nastrojów patriotycznych, które niebawem znalazły ujście w konflikcie z Syjamem. Bezceremonialne poczynania Japonii w Indochinach pod­ kopały prestiż vichystowskiej Francji nie tylko wśród ludów Unii, ale i wśród jej najbliższych sąsiadów. Jednym z nich było królestwo Syjamu, którego kosztem powstała w XIX w. Unia Indochińska. Osłabienie Francji stwarzało zatem szanse na odzyskanie utraconych ziem. Pretekstem stała się sprawa ratyfikacji syjamsko-francuskiego układu o nieagresji. Wiosną 1940 r. Syjam, być może w związku z wojną w Europie, rozpoczął rozmowy z Francją, Wielką Brytanią i Japonią na temat zawarcia takich układów; w przypadku Francji miało to być rozszerzenie traktatu o przyjaźni, handlu i żegludze z 7 grudnia 1937 r. Prowadzone negocjacje zakończyły się 12 czerwca 1940 r. podpisaniem przez Syjam aż trzech (!) układów o nieagresji — z Japonią, Wielką Brytanią i Francją. o wspólnym prowadzeniu wojny przeciw USA i Wielkiej Brytanii oraz konwencja wojskowa z 18 I 1942 r. wyznaczająca granicę między oboma TDW na 70" długości geograficznej wschodniej (Ocean Indyjski). Między XI 1940 a VI 1941 r. do paktu przystąpiły jeszcze Węgry, Rumunia, Słowacja, Bułgaria, Jugosławia (anulowała akces po 2 dniach) i Chorwacja.

55 2 tej okazji przebywała w Sajgonie syjamska delegacja rządowa z ówczesnym ministrem marynarki kmdr. Luang Prom Wiraphanem, którą podejmowano uroczystym obiadem na pokładzie awiza „Amiral Charner". Wobec zmienionej sytuacji w Europie Syjam ratyfikował jednak tylko układy z Japonią i Wielką Brytanią (2 lipca), Francuzom natomiast oświadczono, że ratyfikacja może nastąpić dopiero po wyra­ żeniu przez nich zgody na pewne korekty terytorialne. W prze­ słanej 6 września pierwszej nocie miały to być dwa terytoria usytuowane na prawym brzegu Mekongu (prowincje Laosu?), w kolejnych notach domagano się również części Kambodży. Tak więc rozpalający się konflikt z Syjamem wynikał z prze­ szłości kolonialnej Francji. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że niepoślednią rolę w jego sprowokowaniu odegrała Japonia. Miała ona przemożny wpływ na poczynania Syjamu, gdyż jej instruktorzy szkolili armię i marynarkę syjamską, a ponadto królestwo mogło stać się pomocnikiem Japonii przy utrzymywaniu w ryzach osłabionej Unii Indochińskiej.

57

PRZESZŁOŚĆ I TERAŹNIEJSZOŚĆ Syjam zetknął się z Europejczykami dopiero w okresie wielkich odkryć geograficznych. Były to przede wszystkim doraźne kontakty handlowe z Portugalczykami (1516 r.), Hiszpanami (1598 r.), Holendrami (1608 r.) i Anglikami (1612 r.). Zbiegły się one w czasie z walkami o wyzwolenie spod dominacji birmańskiej i stosunkowo szybko przekształciły w kontakty dyplomatyczne. Dzięki nim Syjam podjął próby europeizacji, które zakończyły się niepowodzeniem, gdyż reprezentujący państwa Europy awanturnicy polityczni dbali wyłącznie o oso­ biste interesy i traktowali tubylców niczym niewolników. Najpóźniej, bo za króla Ludwika XIV, i nieco przez przypadek nawiązała kontakty dyplomatyczne i handlowe z Syjamem Francja. Stało się to za przyczyną Greka Phaulkona (Konstan­ tyn Gerakis), pierwszego ministra króla Syjamu, Phra Naraia (1656-1688). Ten były angielski marynarz, znany jako Chao Phraya Vichayen, dzięki sprytowi i szczęściu w ciągu pięciu lat został drugim po królu człowiekiem w Syjamie, człowiekiem, którego władza i bogactwo kłuły w oczy arystokrację dworską. Jemu to właśnie Narai, obawiający się uzależnienia państwa od Holendrów, powierzył nawiązanie kontaktów z Francuzami. Phaulkon uczynił to poprzez misjonarzy jezuickich i we

wrześniu 1685 r. przybyło do Lavao (obecnie Lopburi), ówczesnej stolicy Syjamu, pierwsze poselstwo francuskie. W składzie drugiego, przybyłego w 1687 r., znalazł się oficer marynarki francuskiej, hrabia Claude de Forbin-Gardanne, którego Phra Narai mianował admirałem (w zasadzie nieist-. niejącej) floty syjamskiej, głównodowodzącym wojsk oraz gubernatorem miasta i prowincji stołecznej'. Nadzieje na partnerską współpracę obu państw prędko się jednak rozwiały. W 1688 r. zmarł król Narai, podczas przewrotu pałacowego zamordowano Phaulkona, a nowy władca, Phetracha, wygnał cudzoziemców z kraju. Odtąd przez ponad 150 lat Syjam pozostał poza infiltracją europejską, tocząc walki z separatys­ tami tajskimi i najeźdźcami birmańskimi. W 1782 r. po przepędzeniu Birmańczyków i zjednoczeniu kraju dowódca wojsk, Chakri, utworzył jako Rama I nową dynastię i przeniósł stolicę państwa do Bangkoku. W tym czasie misjonarze francuscy, wykorzystując wojnę domową w sąsiadującym z Syjamem Wietnamie (Annamie), próbowali w zamian za pomoc wojskową uzależnić ten kraj od Francji. Tytularny biskup Kochinchiny, Pigneau de Behaine, który obiecał pretendentowi do tronu, Nguyen Anhowi, pomoc militarną z Francji, w 1787 r. przywiózł go do Paryża i w jego imieniu zawarł układ z Ludwikiem XVI. Kiedy jednak w przededniu rewolucji król nie kwapił się z wypełnieniem zobowiązań, biskup zebrał w indyjskim Pondichery oddział ochotników i na dwóch okrętach przybył w 1789 r. do Sajgonu. Pomoc nielicznych francuskich artylerzystów i inżynierów wojskowych oraz wsparcie militarne Służył następnie we francuskiej marynarce królewskiej, początkowo na okrętach kaperskich (najbliższy współpracownik J. Barta), i walcząc z Ang­ likami, Hiszpanami, Holendrami oraz Portugalczykami odniósł wiele sukcesów (w 1707 r. awansowany na kontradmirała). Niesłusznie obwiniony przez Ludwika XIV o niepowodzenie wyprawy ks. Jakuba Edwarda do Szkocji w marcu 1708 r. (dowodził flotą desantową) podał się do dymisji. Zmarł w 1733 r. w wieku 77 lat.

58 Syjamu pozwoliły Nguyen Anhowi zjednoczyć cały Wietnam i jako Gia Long ogłosić się cesarzem (1802—1820). Lecz okres pomyślności francuskich misjonarzy (na przełomie XVIII i XIX w. było w Wietnamie około 200 000 chrześcijan) skończył się wraz z jego śmiercią. Wówczas bowiem Wiet­ nam zerwał kontakty z Europejczykami i rozpoczął prze­ śladowania religijne, co stało się w przyszłości jedną z przy­ czyn zbrojnej interwencji francuskiej. „CZAS ADMIRAŁÓW"

W połowie XIX w. Syjam znalazł się ponownie w orbicie zainteresowań ówczesnych „białych" mocarstw. Był to okres, kiedy starały się one metodami „per fas et nefas"2 narzucić swoje wpływy niepodległym dotąd Chinom i Japonii, których (szczerze mówiąc) ze względu na położenie geograficzne oraz potencjał wojskowy i ekonomiczny (z reguły przestarzały i na wpół feudalny) nie można było podbić i zamienić w kolonie. Na wodach dalekowschodnich pojawiły się zatem eskadry okrętów brytyjskich, amerykańskich i francuskich, aby, niejako pod groźbą armat, zmusić oba państwa do nawiązania stosun­ ków dyplomatycznych, a potem gospodarczych i kulturalnych. „Białe" mocarstwa, zajęte podbojami w innych regionach świata, zdały się tu na inicjatywę swoich kupców, misjonarzy i marynarzy. Tworzone faktorie handlowe, placówki misyjne i przystanie okrętowe (najczęściej w dogodnych zatokach) stawały się ich forpocztami na ziemiach chińskich i japońskich. Zespoły okrętów wojennych, bazujące w doraźnie przygoto­ wanych przystaniach, miały strzec interesów handlowych kupców i osłaniać działalność misyjną. Nastał więc, jak dowcipnie zauważyli historycy francuscy, „czas admirałów", kiedy ci ostatni pod pozorem sprawowania tej ochrony ingerowali w sprawy wewnętrzne miejscowych administracji 2

Per fas et nefas (łac.) — godziwymi i niegodziwymi (sposobami); nie przebierając w środkach.

59 cesarskich. Dochodziło zatem do zatargów zbrojnych, które przekształcały się często w działania wojenne prowadzone przez okręty i oddziały desantowe interwentów. Te lokalne wojny niejednokrotnie kończyły się oderwaniem miast, wysp, a nawet zewnętrznych prowincji Chin (i czasami Japonii ze względu na jej wyspiarskie położenie i ścisłą izolację od cudzoziemców), które następnie „białe" mocarstwa otrzymywały w kilkudziesię­ cioletnią „dzierżawę" (z reguły 99-100 lat). Wykorzystywano również dążenia odśrodkowe wśród władców wasalnych Chin, wchodząc z nimi w układy, a następnie dokonując zbrojnych aneksji. Dzięki takim metodom Francja, kosztem cesarstwa chińskiego i później królestwa syjamskiego, stworzyła na Półwyspie Indochińskim własne imperium kolonialne. Francja nie wzięła wprawdzie udziału w I wojnie opiu­ mowej (1839—1842 r.) 3 , ale zazdroszcząc niejako sukcesu Wielkiej Brytanii, wymogła 24 października 1844 r. podobne brytyjskim przywileje (eksterytorialne koncesje handlowe w pięciu portach chińskich, wgląd w chińską politykę ceł, zgoda na prowadzenie działalności misyjnej przez Kościół katolicki) na drodze dyplomatycznej (tzw. konwencja w Whampoa). Starania ambasadora Theodosa de Lagrene wsparła jednak eskadra kmdr. Jeana Cecille'a (prawdo­ podobnie 1 fregata i 4 korwety żaglowe), która wpłynęła na wody chińskie, zapuszczając się nawet pod stolicę wasalnego względem Chin Annamu — Hue. Tenże Cecille, już jako kontradmirał, próbował w lipcu 1846 r. (razem 3

Wojna brytyjsko-chińska spowodowana zakazem importu opium z Indii Brytyjskich do Chin, a bezpośrednio spaleniem przez władze chińskie zapasów tego narkotyku w składach kupców brytyjskich w Kantonie. Rząd królowej Wiktorii uznał to za naruszenie interesów państwowych i wysłał do Chin swoje wojska i flotę wojenną. Po zdobyciu Kantonu, Tinghai, Amoy, Ningpo i Szanghaju Brytyjczycy dotarli do Nankinu, gdzie 29 VIII 1842 r. podpisano traktat pokojowy. Chiny przekazały Wielkiej Brytanii wyspę Hongkong, otworzyły pięć portów dla handlu europejskiego (Amoy, Fuczou, •kanton, Ningpo i Szanghaj), zniosły zakaz importu opium oraz zgodziły się na ingerencję brytyjską we własną politykę celną.

60 z zespołem floty amerykańskiej) przełamać izolacjonizm japoński, demonstrując zbrojnie w Kagoshimie, a następnego roku jego dwie korwety (pod dowództwem kmdr. Lapierre'a) weszły do annamskiej zatoki Tourane, rzekomo w celu rokowań (?), i ostrzelały miasto Da Nang (zabijając około 200 mieszkańców), podczas kiedy pozostałe okręty eskadry demonstrowały pod Hue. W czasie II wojny opiumowej (1856-1858) eskadrę Cecille'a zastąpiła nowoczesna eskadra kontradm. Charles'a Rigaulta de Genouilly'ego (13 okrętów, w tym 8 z napędem parowym). We wrześniu 1856 r. dwie fregaty francuskie (pod dowództ­ wem kmdr. Le Lieura) ostrzelały wprawdzie Da Nang, ale oficjalnie Francja przystąpiła do wojny z Chinami, po stronie brytyjskiej, dopiero w kwietniu 1857 r. po zabójstwie francus­ kiego misjonarza, ojca Chapdelaine'a. Chiny od 1851 r. ogarnięte były wojną domową (powstanie tajpingów4), stąd wymuszanie na nich przywilejów ekonomicznych wydawało się rzeczą łatwą, tym bardziej że oba mocarstwa zakończyły już wojnę z Rosją (tzw. wojna krymska 1853-1856). Jednak w związku z wybuchem powstania sipajów (żołnierze hinduscy w służbie brytyjskiej) w Indiach Wielka Brytania mogła prowadzić działania wojenne wyłącznie przy użyciu floty. Stąd życzliwe przyjęcie pomocy francuskiej, szczególnie że kontradm. Rigault de Genouilly miał na trzech transportowcach zaokrętowany oddział desantowy liczący 1300 żołnierzy. Połączona eskadra kontradmirałów Michaela Seymoura i Ch. Rigaulta de Genouilly'ego (wraz z oddziałem desantowym) 4

Wielkie antyfeudalne powstanie chłopskie w Chinach (1850-1864), skierowane przeciw mandżurskiej dynastii Tsingów, którego celem było utworzenie utopijnego imperium Wielkiego Pokoju (Tajping Tienkuo). Po­ wstańcy pod wodzą Hung Siu-kuana wyruszyli z prowincji Kuangsi na północ i w 1853 r. zdobyli Nankin, który stał się ich stolicą. Nieudane wyprawy na Pekin (1853 r.) i Szanghaj (1860 r.) wywołały rozdżwięki między przywódcami powstania, które nasiliły się po interwencji brytyjsko-francuskiej. Utrata Nankinu wiosną 1864 r. była główną przyczyną upadku powstania, choć walki pojedynczych oddziałów wygasły ostatecznie dopiero w 1866 r.

61 28 grudnia 1857 r. zaatakowała Kanton, a wysadzony desant, którym dowodził osobiście Rigault de Genouilly, 30 grudnia zdobył port i miasto (okupacja aliantów trwała do 1861 r.). Ponieważ Chińczycy odrzucili propozycję rokowań, obaj admirałowie postanowili uderzyć na Pekin, stolicę cesarstwa, od strony morza. Pod koniec kwietnia 1858 r. ich połączone siły (21 okrętów) oraz mieszana brygada desantowa (5800 ludzi na kilku transportowcach) stanęły pod twierdzą Taku (Dagu), u wejścia na rzekę Peiho (Haihe). Szturm umocnień, rozpoczęty 20 maja, zakończył się wieczorem zdobyciem twierdzy przez wysadzony desant (straty — 90 zabitych i rannych). 25 maja trzy okręty alianckie z oddziałem desantowym opanowały Tientsin, a następnie wpłynęły na prowadzący do Pekinu tzw. Kanał Cesarski. W tej sytuacji rząd chiński, korzystając z pośrednictwa Rosji i USA, przy­ stąpił pospiesznie do rokowań. Obaj pośrednicy wymusili przy okazji korzystne dla siebie traktaty (Rosja — 26 maja i 13 czerwca 1858 r. — uzyskała zgodę na aneksję ziem na lewym brzegu Amuru, aż do ujścia Ussuri, oraz klauzulę „najwyższego uprzywilejowania" w kontaktach dwustronnych; USA — 18 czerwca — podobną klauzulę). Właściwe traktaty pokojowe podpisano w Tientsinie — 26 (z Wielką Brytanią) i 27 czerwca 1858 r. (z Francją). Chiny wyraziły zgodę na udostępnienie Europejczykom dalszych jedenastu portów (m.in. Chaohou, Chekiang, Kiukiang, Kiangchau, Nankin, Niuchang, Tamsui i Thenchow) oraz na swobodny wwóz opium (jako „leku zagranicznego"), a także otwarcie ambasad obu państw w Pekinie (brytyjskiej na stałe, francuskiej — okresowo). Ponieważ władze Annamu również dopuściły się prze­ śladowań misjonarzy i nawróconych na katolicyzm współ­ rodaków, Francja zdecydowała się i tam interweniować zbrojnie. Dlatego niemal zaraz po podpisaniu traktatu tientsińskiego eskadrę Rigaulta de Genouilly'ego (z 500 żołnierzami desantu) wysłano do zatoki Tourane. 31 sierpnia 1858 r. Francuzi zdobyli Da Nang, ale że cesarz annamski Tu Duc nie

62 zamierzał pertraktować, a opór stawiany przez jego oddziały i ludność (jak również epidemia cholery) przeszkodziły w zdobyciu Hue, kontradm. Rigault de Genouilly postanowił uderzyć na Sajgon, z uwagi na jego znaczenie gospodarcze. W połowie lutego 1859 r. okręty francuskie przystąpiły do bombardowania miasta, a 17 lutego zajął je oddział desantowy. Dalsze działania zostały jednak wstrzymane w związku z wybuchem wojny włosko-francusko-austriackiej (kwie­ cień-lipiec 1859 r.). Jeszcze przed jej zakończeniem Brytyjczycy rozpoczęli III wojnę opiumową (1859—1860), wyprawiając się ponownie na Tientsin. Eskadra kontradm. Jamesa Hope'a (17 okrętów i 5 transportowców z 1100 żołnierzami piechoty morskiej), która miała rzekomo tworzyć honorową eskortę ambasadorów obu mocarstw udających się na dwór cesarski do Pekinu (ambasador francuski płynął na pokładzie fregaty „Du Chayla", towarzyszyła jej druga fregata francuska „Norzagaray"), stanęła 20 czerwca 1859 r. pod Taku, u wejścia na Peiho. Ponieważ Chińczycy nie wyrazili zgody na taką „intronizację" am­ basadorów, interwenci postanowili wedrzeć się do Pekinu siłą i nocą z 24 na 25 czerwca zaatakowali fortyfikacje Taku. Lecz tu spotkała ich niespodzianka. W ciągu minionego roku system fortyfikacyjny twierdzy został zmodyfikowany i zasi­ lony licznymi bateriami, których ogień zatopił teraz trzy kanonierki brytyjskie, a następne trzy ciężko uszkodził; zadał też ciężkie straty wysadzonemu desantowi (451 zabitych i rannych, w tym 16 Francuzów; ranny został również kontradm. Hope). W tej sytuacji interwenci zrezygnowali z intromisji ambasadorów i zawrócili do Szanghaju. Klęska pod Taku odbiła się w świecie głośnym echem, w Wielkiej Brytanii i Francji wywołała zaś pragnienie odwetu. W listopadzie 1859 r. obaj alianci przystąpili do tworzenia specjalnych korpusów ekspedycyjnych. Brytyjski, gen. Jamesa Granta, sformowany w Indiach (12 000 żołnierzy, w większości Sikhów), wylądował w Hongkongu na początku marca 1860 r.

63 Natomiast formowany we Francji korpus gen. Charles'a Cousin-Montaubana (7000 żołnierzy na 11 transportowcach), eskortowany przez cztery fregaty kontradm. Augusta Proteta, dotarł na wody chińskie dopiero pod koniec kwietnia. Ściąg­ nięto tam z Indochin również zespół kontradm. Franciszka Page'a (fregata, 3 kanonierki, 200-osobowy oddział desan­ towy), który przedtem nakazał ewakuację Da Nang, skupiając całość sił francuskich w Sajgonie (dowódca kmdr d'Aries). Nieobecność Page'a wykorzystali Annamici — w marcu 1860 r. naczelny dowódca ich wojsk, Nguyen Tri Phuong, rozpoczął długotrwałe oblężenie Sajgonu. Tymczasem 8 marca 1860 r. interwenci wysłali ultimatum do rządu chińskiego, domagaj ącsię w ciągu miesiąca „pełnego zadośćuczynienia" za... afront pod Taku. Ponieważ Chińczycy odrzucili je 8 kwietnia, interwenci przenieśli swoją bazę operacyjną na archipelag Chushan (Zhoushanąundao) i rozpo­ częli w kwietniu przygotowania do uderzenia na Taku i marszu na Pekin. Nowym dowódcą floty francuskiej w Chinach został wiceadm. Leonard Charner. 9 czerwca zespół kontradm. Proteta zajął Czifu (półwysep Szantung), a 1 sierpnia połączona eskadra interwentów (70 okrętów, 21 000 żołnierzy i maryna­ rzy) stanęła pod Taku. Wysadzony 20 dni później desant (rejon Pehtang) opanował twierdzę i następnego dnia zajął Tientsin. Po podciągnięciu odwodów armia brytyjsko-francuska ruszyła na Pekin i 21 września 1860 r. rozbiła pod Palikao 60-tysięczną armię mandżursko-mongolską. Cesarz wraz z dworem uciekł ze stolicy, do której 6—7 października wkroczyli interwenci. Rabunek i dewastacja Pekinu (w tym pałaców cesarskich) trwały do 24—25 października, kiedy to podpisano traktaty pokojowe z obydwoma mocarstwami. Chiny musiały zapłacić •m po 8 min liangów srebra kontrybucji, wyrazić zgodę na stałą akredytację ambasadorów „białych" mocarstw w Pekinie °raz przywrócenie działania misji katolickich (ze zwrotem ich mienia), otworzyć Tientsin dla handlu zagranicznego, odstąpić

64 Brytyjczykom położony naprzeciw Hongkongu półwysep Kaulung i zalegalizować wywóz chińskiej siły roboczej (kulisów) do prac zagranicą. Traktaty pekińskie zakończyły III wojnę opiumową, nie oznaczały jednak końca ingerencji aliantów w sprawy chińskie. Ich wojska pozostały na terenach Chin, wspierając władze cesarskie w walce z tajpingami. Podczas gdy Brytyjczycy zajęli się przede wszystkim reorganizacją armii i tworzeniem floty chińskiej (7 kanonierek parowych, dowódca kmdr Sherard Osborn), a także przy­ wracaniem żeglugi na Jangtsekiangu, Francuzi powrócili znów do sprawy indochińskiej. Adm. Charner, pozostawiwszy na wodach chińskich zespół kontradm. Proteta, wyruszył z siłami głównymi i oddziałami desantowymi na pomoc oblężonemu przez wojska annamskie Sajgonowi. Tam 25 lutego 1861 r. doszło do walk, zakończonych przełamaniem blokady miasta i portu. Następnie Francuzi rozpoczęli przygotowania do opanowania arterii Mekongu, które prowadził następca od­ wołanego Charnera, kontradm. Ludwik Adolf Bonard, tworząc flotyllę kanonierek rzecznych. Dzięki nim Francuzi wpłynęli w głąb regionu Nam Bo (Kochinchina), aż do granic Kam­ bodży, która była wówczas kondominium annamsko-syjamskim. Bonard ze swoimi najbliższymi pomocnikami, kmdr. Francisem Garnierem i kmdr. por. Ernestem Doudartem de Lagree, odniósł kilka sukcesów w operacjach amfibijnych w delcie Mekongu i tym samym zmusił cesarza Annamu, Tu Duca, do podpisania 5 lipca 1862 r. w Saj gonie traktatu, oddającego Francuzom we władanie Kochinchinę (trzy prowin­ cje— Bień Hoa, Gia Dinh i Vinh Toung) wraz z archipelagiem Poulo Condore. Ponadto cesarz wypłacił im srebrem 4 min dolarów (tzw. meksykańskich) kontrybucji oraz zezwolił na korzystanie z trzech portów annamskich i na swobodną żeglugę po Mekongu. W tym czasie w Chinach alianci wraz z wojskami cesarskimi rozpoczęli wielką ofensywę przeciw tajpingom i stopniowo wypierali ich z opanowanych miast nadbrzeżnych; 17 maja

65 1862 r. podczas szturmu portu Ningpo (na południe od Szanghaju) poległ kontradm. Protet. Ostatecznie po zdobyciu w lipcu 1864 r. stolicy tajpingów Tiencingu (tak nazwali oni Nankin) powstanie upadło. Część oddziałów powstańczych, które przeszły do północnego Annamu, wzięto na żołd cesarza Tu Duca (tzw. czarne chorągwie, dowódca Liu Jung-fu) i skierowano później do walk z Francuzami. Dotychczasowe koszty kampanii indochińskiej (podobno 140 min franków) zraziły do niej Napoleona III. Jednak wskutek nalegań admirałów Rigoulta de Genouilly'ego i Bonarda (wspieranych przez ministra marynarki Justina Chasseloup-Laubata) zaaprobował w końcu aneksję Kochinchiny. Wykorzystał to jej gubernator wiceadm. La Grandiere. W imie­ niu Tu Duca i króla Kambodży, Norodoma I, rozpoczął rokowania z Syjamem co do podziału jej terytorium. Choć w sierpniu 1856 r. Francja zawarła traktat gwarantujący Syjamowi stabilność jego granic (za przywilej eksterytorialności jej obywateli) kmdr Doudart de Langree udał się do Bangkoku, aby „prośbą i groźbą" zmusić króla Ramę IV do nowej cesji. W 1863 r., mimo niechęci Norodoma I (został internowany), podpisano w Udon traktat o protektoracie francuskim nad Kambodżą. Nie całą, gdyż jej trzy północno-zachodnie prowincje — Battambang, Sisophon i Siemreap — pozostały na razie we władaniu Syjamu. W czerwcu 1867 r. Francuzi przyłączyli jeszcze trzy stykające się z Kambodżą i Kochinchina prowincje południowego Annamu (Vinh Long, Soc Trang i Chau Doc), po czym przez pięć lat zajmowali się urządzaniem zdobytych ziem, co sprowadzało się do działal­ ności administracyjno-eksploracyjnej. W tym czasie Garnier i Doudart de Lagree zorganizowali kilka wypraw badawczych, w czasie których dotarli do ruin świątyni Angkor Wat oraz na górny Mekong. Lecz przegrana wojna z Prusami (1870-1871) i utworzenie III Republiki znów ożywiły francuskie aspiracje kolonialne. W Indochinach przybrały one charakter penetracji Północnych ziem Annamu i pogranicza chińsko-annamskiego. S

— K o Chang 1941

66 Wobec nieżeglowności górnego Mekongu, a zatem braku dostępu tą drogą do południowych Chin, wojskowi i kupcy francuscy zainteresowali się Rzeką Czerwoną, płynącą przez północny region Annamu, Tonkin (Bac Bo), i mającą swe źródła w chińskiej prowincji Junnan. Do Tonkinu wyruszyły na razie prywatne ekspedycje kupieckie, gdyż marynarka francuska zapuszczała się na Zatokę Tonkińską jedynie za piratami (jako pierwsza wpłynęła w ujście Rzeki Czerwonej w 1872 r. w pościgu za nimi fregata parowa „Bourayne" kpt. mar. Victora Senesa). Oficjalnie na Rzece Czerwonej okręty francuskie pojawiły się w 1873 r., wspierając wyprawę kupca-awanturnika Jeana Dupuisa, który zamierzał wymusić na władzach annamskich zezwolenie na swobodną żeglugę po jej wodach. Nowy gubernator Kochinchiny, kontradm. Mes Dupre, wysłał mu w sukurs zespół okrętów kmdr. Francisa Garniera (2 kanonierki parowe, oddział desantowy), który w listopadzie wpłynął na wody delty Rzeki Czerwonej. Ponieważ Annamici nadal nie wyrażali zgody na swobodę żeglugi, Garnier z 212-osobowym desantem zaatakował bronione przez 7-tysięczny garnizon Hanoi, które zdobył po krótkiej walce. Następnie wysłał jedną z kanonierek w celu demonstracji w górę rzeki, a sam z drugą i oddziałem desantowym uderzył na inną twierdzę delty, Nam Dinh, i zdobył ją 11 grudnia. Wobec interwencji francuskiej Tu Duc zwrócił się o pomoc do Chin, a jednocześnie skierował przeciw Garnierowi oddziały „czarnych chorągwi". W walce z nimi zginął Garnier, w związku z czym Francuzi opuścili deltę Rzeki Czerwonej. Mimo zwycięstwa Tu Duc, obawiając się działań od­ wetowych, zgodził się na negocjacje, w wyniku których 15 maja 1874 r. podpisano w Sajgonie nowy traktat francusko-annamski. Francja gwarantowała w nim Annamowi „niepod­ ległość i suwerenność" oraz udzielanie pomocy i poparcia dla utrzymania „porządku i spokoju" w państwie; ponadto miała chronić go przed napadem z zewnątrz (Chiny?) i zwalczać piractwo u jego wybrzeży. W zamian Annam, w którym osiadł

67 rezydent francuski w randze ambasadora, miał „uzgadniać" i Paryżem swoją politykę zagraniczną, otworzyć Hanoi i dwa porty Zatoki Tonkińskiej (Hajfong i Quinhon) dla handlu francuskiego, zezwolić na swobodną żeglugę po Rzece Czerwonej (do granicy z prowincją Junnan) oraz na osadnictwo cudzoziemców, którzy bez ograniczeń mogli prowadzić działalność handlową i przemysłową (finansowane przez założony w 1875 r. Bank Indochiński). Zezwalał także na swobodne działanie misji i gwarantował prawa Kościołowi katolickiemu. Chiny, które uważały Tu Duca za swego wasala, nie uznały traktatu. Zresztą niechętnie podporządkował mu się sam Tu Duc. Od 1876 r. zaczął znów wysyłać do Pekinu coroczną daninę lenną, aby w 1879 r. zażądać od Chin pomocy wojskowej. Po 1880 r. wkroczyły do Tonkinu wojska chińskie, co stanowiło poważne na­ ruszenie postanowień traktatu i zapowiedź interwencji fran­ cuskiej. Dając do zrozumienia, że sytuacja polityczno-woj­ skowa uległa zmianie, rozpoczęto prześladowania wyzna­ wców katolicyzmu (wymordowano około 20 000 ludzi). Francja zajęta sprawami europejskimi (przygotowania antyniemieckie) i afrykańskimi (zabór Tunezji w 1881 r.) zdała się na rokowania dyplomatyczne z Chinami. Jednocześnie rząd francuski, aby uświadomić Pekinowi, że z Tonkinu nie zrezygnuje, wysłał tam w kwietniu 1882 r. ekspedycję karną pod dowództwem kmdr. Henri Riviere'a (4 krążowniki nieopancerzone, 11 kanonierek, transportowiec z 700-osobowym desantem). Riviere na czele oddziału desantowego (przy wsparciu 3 kanonierek) zdobył 25 kwietnia Hanoi, ale jego dalsze natarcie w górę Rzeki Czerwonej zostało zatrzymane przez „czarne chorągwie" w Son Tai (32 km na północny zachód od miasta). Kiedy 19 maja w czasie jednej z prób przerwania blokady zginął Riviere (wraz z 34 żołnierzami), Francuzi wycofali ekspedycję do Sajgonu. W takiej sytuacji po koniec kwietnia 1883 r. przystąpiono we Francji do organizacji nowej wielkiej wyprawy indochińskiej (dowódca

68 kontradm. Amadeusz Courbet), w lipcu zaś nowy władca Annamu, Hiep Hoa Nguyen (Tu Duc zmarł 17 lipca), zażądał wycofania wojsk francuskich z Tonkinu3. Courbet ze swoją eskadrą (łącznie z jednostkami znajdującymi się na wodach chińskich — 29 okrętów)6 oraz korpusem desantowym (4000 ludzi) przybył 13 lipca do Sajgonu, aby stąd, po reorganizacji sił, 18 sierpnia zaatakować Hue. Jego zespół (2 krążowniki pancerne, 1 pancernopokładowy, 3 kanonierki, 2 transportowce) przez trzy dni ostrzeliwał forty i baterie nadbrzeżne u wejścia na Rzekę Perfum, a następnie wysadzony 20 sierpnia desant (1650 żołnierzy i marynarzy) zdobył twierdzę i miasto. Załamany tymi wydarzeniami Hiep Hoa 25 sierpnia 1883 r. podpisał z Francuzami układ w Hue (tzw. układ Harmanda), na mocy którego przyznał im prawo utrzymywania w Annamie garnizonów wojskowych oraz kontroli miejscowej administracji, policji i finansów. W Tonkinie jednak nadal walczyły oddziały „czarnych chorągwi", wspierane przez regularne oddziały wojsk chiń­ skich; co więcej, rząd pekiński oświadczył 16 listopada, że interwencja Courbeta stanowi naruszenie pokoju między Chinami a Francją. Niejako w odpowiedzi Courbet, który większość swych sił skoncentrował w Hongkongu, rozpoczął 5

Opracowano na podstawie: J. G o z d a w a - G o ł ę b i o w s k i , Od wojny krymskiej do bałkańskiej, Gdańsk 1985, s. 70-79, 255-256; Historia polityczna Dalekiego Wschodu..., s. 69-118, 164-168; L e f e b v r e G, P o u t h a s Ch., B a u m o n t M., Historia Francji, t. II, Warszawa 1969, s. 282, 342, 403-406; P. P. W i e c z o r k i e w i c z , Historia wojen morskich. Wiek pary, Londyn 1995, s. 17-21, 140-146, 258-260; Historia dyplomacji, t. II, s. 206-210; Historia powszechna, t. VI, Warszawa 1970, s. 580-581 oraz wydawnictw encyklopedycznych. 6 Były to: 5 krążowników pancernych (wówczas „okrętów pancernych") — „Bayard" (flagowy), „Turerme", „La Galissonniere", „Atalante" i „Triomphante", 10 krążowników nieopancerzonych — „Duguay Trouin", „Villars", „D'Estaing", „Laperouse", „Magon", „Primauguet", „Roland", „Chateaurenault", „Kerguelen" i „Duchaffault", 7 kanonierek — „Vipere", „Lynx", „Comete", „Sagittaire", „Jaguar", „Aspic" i „Sanę"', 4 torpedowce — „44", „45", „46" i „50", oraz 3 transportowce — ,,Chateau-Yquem"(?), „Annamite" i „Tonkin".

69 blokadę wybrzeży annamskich, a następnie uderzył na Tonkin. Prowadząc działania wzdłuż biegu Rzeki Czerwonej, zdobył 17 grudnia Son Tai i zepchnął oddziały przeciwnika ku granicy chińskiej. Pekin, obawiając się wtargnięcia Francuzów do prowincji Junnan i Kuangsi, zdecydował się na rokowania (ze strony francuskiej brał w nich udział kmdr por. Francois Fournier), w wyniku których 11 maja 1884 r. zawarto w Tientsinie porozumienie międzypaństwowe. Chiny w zamian za uznanie nietykalności swojej granicy z Tonkinem oraz zrzeczenie się wszelkiego rodzaju kontrybucji gwarantowały wycofanie własnych wojsk z Tonkinu, uznanie traktatów zawartych między Francją a Annamem oraz otwarcie granicy chińsko-tonkińskiej dla handlu europejskiego. Obie strony nie zamierzały jednak tego porozumienia prze­ strzegać. Francuzi już 6 czerwca wymogli na Hiep Hoa nowy traktat, sankcjonujący oficjalnie protektorat francuski nad cesarstwem (zniesienie zwierzchniej władzy Chin, wprowadze­ nie garnizonów francuskich do wybranych twierdz annamskich, zobowiązanie do obrony Annamu przed napaścią jakiegokol­ wiek państwa trzeciego, zgoda na pobór podatków w Tonkinie przez Francuzów). W odpowiedzi Chińczycy wstrzymali ewa­ kuację wojsk z Tonkinu, co stało się przyczyną szeregu incydentów zbrojnych, z których incydent w nadgranicznym Bac Le (koniec czerwca 1884 r.) rząd Mesa Ferry'ego, „twórcy francuskiego imperium kolonialnego", uznał za „casus belli" i 12 lipca wystosował ultimatum do rządu chińskiego, domaga­ jąc się odszkodowania w wysokości 250 min franków jako „zastawu dla ułatwienia negocjacji w sprawie wycofania wojsk chińskich z Tonkinu"7. Ponieważ Pekin odrzucił ultimatum, 21 sierpnia zostały zerwane stosunki dyplomatyczne między oby­ dwoma państwami. Dwa dni później rozpoczęły się działania Historia dyplomacji, s. 210; W i e c z o r k i e w i c z , op. cit., s. 260. Natomiast autorzy Historii politycznej Dalekiego Wschodu... (s. 166) podają, że miało to być „zadośćuczynienie za incydent langsoński" (?) i wynosiło 80 min franków.

70 wojenne, choć na razie żadna ze stron formalnie nie wypowie­ działa wojny. Chińska marynarka wojenna, którą właściwie zaczęto two­ rzyć dopiero po zakończeniu powstania tajpingów, składała się z dwóch odrębnych organizacyjnie Flot: Północnej (Peiyang), z bazami w Weihaiwei, Czifu i Ingkou, i Południowej (Nanyang). Ta druga, w związku ze złożoną strukturą za­ rządzania Chin Południowych (luźno związanych z władzami centralnymi), podzielona została na trzy samodzielne Floty: Południową, podległą dowódcy Południowego OW (bazy Wusung, Ningpo, Hanczou i Nankin; główne zadanie — obrona wybrzeży prowincji Kiangsu oraz ochrona żeglugi na Jangtse), oraz podległe gubernatorom prowincji: Fukien (bazy Fuczou, Amoy i Suatou; główne zadanie — obrona wybrzeży prowincji Czekiang i Fukien oraz wyspy Tajwan) i Kwangtung (baza w Kantonie; główne zadania — ochrona żeglugi w ujściu Sikiangu i służba celna w Kantonie). Z tymi trzema flotami przyszło walczyć eskadrze, mianowanego wiceadmirałem, Courbeta, przy czym w całości z Flotą Fukieńską (krążownik, 8 kanonierek, 2 uzbrojone transportowce, 7 kutrów z torpedami wytykowymi, kilkanaście uzbrojonych dżonek). Okręty chiń­ skie były różnej budowy (angielskiej, niemieckiej, francuskiej i własnej) i o różnym uzbrojeniu, starsze od francuskich, a do wielokalibrowej artylerii brakowało zapasowej amunicji. Odwetem za incydent w Bac Le i niejako „środkiem na przywołanie Chińczyków do porządku" miał być dyscyp­ linujący atak na port Kilung (Jilong) na wyspie Formoza (obecnie Tajwan). 5 sierpnia 1884 r., po godz. 7, wydzielony do tej akcji zespół kontradm. Sebastiana Lespesa (2 krążowniki, kanonierka) uderzył na stare forty i baterie nadbrzeżne Kilungu. Choć zaskoczeni artylerzyści chińscy uzyskali szereg trafień, ogień okrętów francuskich zniszczył umocnienia portowe i wywołał wiele pożarów w mieście. Wysadzony o godz. 10 desant (200 marynarzy) uderzył na port i stację węglową, spotkał się jednak z twardym oporem oddziałów chińskich

71 (3000 żołnierzy). Walki przeciągnęły się do następnego dnia i zakończyły się porażką Francuzów, którzy wycofali się na okręty i odpłynęli. Błąd podwładnego musiał naprawić sam Courbet, zbierający od połowy lipca siły główne (6 krążow­ ników, 4 kanonierki, 2 torpedowce) pod Fuczou, w którym stała cała Flota Fukieńską adm. Chang Bei-longa. Dojścia do bazy, położonej nad rzeką Min (około 40 km od jej ujścia), broniły trzy forty oraz baterie nadbrzeżne, roz­ mieszczone w rejonach zwężenia rzeki (ciaśniny Mingan i Kimpai). Courbet, który od 5 sierpnia zaczął wprowadzać okręty na rzekę, ustawił 4 krążowniki, 3 kanonierki i 2 tor­ pedowce na jej zakręcie (naprzeciw arsenału w Fuczou i wyspy Loshing), pośrodku floty adm. Changa. W dole rzeki ubez­ pieczał go krążownik, a u jej ujścia krążownik i kanonierka. Na Min znajdowały się również (w charakterze obserwatorów) 4 okręty brytyjskie i 2 amerykańskie. Wobec ograniczonej szerokości nurtu, dochodzącej w rejonie Fuczou do 1200 m, obie walczące strony pozbawione były możliwości manew­ rowania i o zwycięstwie przesądzić miała artyleria okrętowa, strzelająca z zakotwiczonych jednostek. Francuzi dysponowali (tylko okręty w Fuczou) 58 armatami (5 kalibru 190 mm, 47 — 140 mm i 6 — 100 mm), natomiast Chińczycy 44 (2 kalibru 250 mm, 1 — 190 mm, 17 — 160 mm, 8 —120 mm i 16 czterdziestofuntowymi, ładowanymi od przodu). Courbet, który po otrzymaniu rozkazu o „przedsięwzięciu środków odwetowych za ataki w Tonkinie" podobno 22 sierpnia uprzedził o swoich zamiarach władze chińskie, planował uderzenie na okręty Changa 23 sierpnia. Istotnie starcie rozpoczęło się około 13.45, kiedy do kanonierki „Lynx" zbliżył się rzekomo chiński kuter z torpedą wytykową. 8 Zaatakowały wtedy francuskie torpedowce — „46" zatopił Wbrew twierdzeniom niektórych autorów nie miały one torped parogazowych, lecz wytykowe. Obydwa należały do III serii typu „Thornycroft 27 metres", zbudowanej w latach 1878-1880 przez stocznię La Seyne (11 okrętów —„24"-„25", „33"-„36", „43"-„46" i „50"). Wyporność 32-35 ton,

72

73

krążownik „Yang Wu", „45" kanonierkę „Fu Sheng", a pozo­ stałe jednostki otworzyły z odległości 300-500 m huraganowy ogień do okrętów i dżonek chińskich. Choć bitwa toczyła się jeszcze co najmniej godzinę, rozstrzygnięcie jej nastąpiło w pierwszych siedmiu minutach. Chińczycy stracili 10 okrętów (dwa z nich później wydobyto i wyremontowano) i co najmniej 12 dżonek oraz 521 zabitych i 150 rannych (także wielu zaginionych); Francuzi tylko 6 zabitych i 27 rannych. Kiedy pozostałe okręty chińskie (z różnymi uszkodzeniami) wycofały się w górę rzeki, jednostki Courbeta zbombardowały arsenał oraz okoliczne baterie. Ponieważ forty i baterie nadbrzeżne obu ciaśnin zostały już zaalarmowane, Francuzi musieli siłą przebijać się na Morze Wschodniochińskie. W dniach 25-26 sierpnia opanowali Mingan, 27—29 sierpnia Kimpai (ponosząc łączne straty: 10 zabitych i 48 rannych), by następnego dnia zakotwiczyć już na otwartym morzu, przy brzegach wyspy Matsu; stąd odesłano uszkod/ony krążownik „La Galissonniere" w celu naprawy do Hongkongu. 26 sierpnia rząd chiński ogłosił stan wojny z Francją, na co Courbet odpowiedział ponownym atakiem na Kilung. Prze­ prowadził go 2 września nieudolny Lespes, który w walce z odbudowanymi już bateriami nadbrzeżnymi doznał kolejnej porażki. Dopiero wyprawa zorganizowana 29 września przeciw północnej Formozie (jednoczesne uderzenie Courbeta na Kilung i Lespesa na ujście Tamsui) zakończyła się sukcesem. 8 października, po zaciętych walkach, desanty francuskie opanowały obydwa rejony (poniesione straty: 17 zabitych, 49 rannych), lecz na tym wyczerpał się impet ofensywy Courbeta — z 1600-osobowym desantem żołnierzy i marynarzy nie mógł on myśleć o podboju Formozy i dlatego 30 października ograniczył się do jej blokady. W tym czasie jego eskadra (przemianowana już na Eskadrę Dalekiego Wschodu) została powiększona do 35 okrętów bojowych z 267 armatami.

Zimową przerwę w walkach przeznaczył wiceadmirał na okresowe remonty okrętów w stoczni w Hongkongu, gdzie doszło do antyfrancuskich wystąpień chińskich robotników. Poparte przez mieszkańców miasta przerodziły się one w ot­ warty bunt z trudem stłumiony przez władze brytyjskie. Wobec zniszczenia Floty Fukieńskiej rząd chiński skierował do walki z Francuzami dywizjon adm. Wu, z Floty Południowej (5 krążowników, 2 kanonierki)9, zamierzając przebazować go do Fuczou. Kiedy jednak dywizjon wpłynął (na przełomie stycznia i lutego 1885 r.) do Shipu (zatoka Sanmen, na południe od Ningpo), wiadomość o tym dotarła do Courbeta. 13 lutego wiceadmirał z 5 krążownikami i 2 kanonierkami podszedł do zatoki Sanmen, którą adm. Wu opuścił w popłochu, pozo­ stawiając jednak w Shipu krążownik „Yu Yuan" i kanonierkę „Teng Ch'ing". Courbet w obawie, że drobne wyspy i płycizny oraz rozmieszczone na tychże wyspach baterie artylerii narażą go na zbędne straty, postanowił zaatakować okręty chińskie torpedami. 15 lutego, nad ranem, wysłano zatem na redę Shipu dwa kutry parowe, wyposażone doraźnie w prymitywne urzą­ dzenia odpalające. Gęsta mgła przedświtu oraz gwałtowny ogień baterii nadbrzeżnych spowodowały, że obydwa kutry wystrzeliły swoje torpedy do krążownika, zatapiając go, nato­ miast kanonierka zatonęła rozstrzelana omyłkowo przez własne baterie nadbrzeżne (Francuzi mieli 1 zabitego). Następnie Courbet ruszył w pościg za zespołem Wu, który schronił się w ujściu Jangtse, pospiesznie ufortyfikowanym i przegrodzonym zaporą z zatopionych (wypełnionych kamieniami) dżonek. Choć Francuzom udało się zniszczyć część fortyfikacji, zagrody jednak nie sforsowali mimo trzykrotnie ponawianych prób (1, 2 i 13 marca). 25 lutego 1885 r. rząd francuski zarządził blokadę południowo-wschodnich wybrzeży Chin, co stanowiło swoiste uderzenie w ekonomikę cesarstwa. Za kontrabandę uznano bowiem ryż, przewożony na północ kraju zarówno

18 węzłów, 1 torpeda wytykowa (tylko „33"—„36" i „50" miały po 2 wyrzutnie torped parogazowych wbudowane w dziób), załoga 9-10 ludzi.

Gozdawa-Gołębiowski (op. cit., s. 267-268) uważa, że zespół ten był wydzielony z Floty Północnej, a dowodził nim adm. Tseng Kuo-cziian.

74

75

przez statki chińskie, jak neutralne („blokada ryżowa"). Ogra­ niczenie dostaw tego podstawowego produktu żywnościowego zagroziło egzystencji milionów Chińczyków z północy, co niewątpliwie „zmiękczyło" stanowisko cesarskiego rządu. Wy­ wołało jednak niezadowolenie Brytyjczyków i trudności z ba­ zowaniem okrętów francuskich w Hongkongu. Poszukując nowej bazy manewrowej, Courbet uderzył 29 marca na położony w Cieśninie Tajwańskiej archipelag Peskadory, z jego głównym portem Makung (Penghu). Wysa­ dzone desanty wspierane ogniem artylerii okrętowej, zajęły go w ciągu trzech dni, przy niewielkich stratach własnych (3 zabitych, 7 rannych wobec 300-400 zabitych i rannych Chińczyków). Sukces ten zbiegł się w czasie z porażką wojsk francuskich pod Langson w Tonkinie, gdzie 28 marca oddział gen. Francois Negriera, który dokonał wypadu na terytorium Chin, został zmuszony do odwrotu, a następnie rozbity przez wojska gen. Fenga10. Stało się to przyczyną upadku rządu premiera Ferry'ego, choć trwały już, dzięki mediacji brytyj­ skiej, rokowania pokojowe. 4 kwietnia nastąpiło zawieszenie broni, 21 kwietnia Francuzi ewakuowali Kilung, a 9 czerwca 1885 r. podpisano w Tientsinie francusko-chiński układ pokojowy. W zamian za zwrot Peskadorów Chiny rezygnowały ostatecznie ze zwierzchnictwa nad Tonkinem i Annamem i uznawały protektorat francuski nad obiema prowincjami. Zobowiązywały się również do otwarcia granicy z Tonkinem dla handlu europejskiego, a także do powierzenia inżynierom francuskim budowy linii kolejowych w prowincjach Junnan i Kuangsi („o ile rząd chiński miałby zamiar je budować"). Tak więc dzięki zwycięstwom floty wojennej, mimo porażek

wojsk lądowych w Tonkinie, Francja odniosła kolejny sukces w budowie imperium kolonialnego. Uznany za bo­ hatera narodowego wiceadm. Courbet nie doczekał jednak owoców swoich zwycięstw. Chory na żółtą febrę i wy­ czerpany trudami działań wojennych zmarł na pokładzie flagowego „Bayarda" 11 czerwca 1885 r., dwa dni po podpisaniu traktatu pokojowego. Zgoda Chin nie oznaczała zgody samych Annamitów. Mimo zawartych wcześniej traktatów nowy cesarz Annamu (od 31 lipca 1884 r.), dwunastoletni Ham (Nham) Nghi, kazał swoim oddziałom uderzyć 5 lipca 1885 r. na Hue, w którym zainstalował się nowo mianowany gubernator generalny Indochin, gen. de Courcy. Atak nie powiódł się, wywołał jednak fale zbrojnego oporu przeciw Francuzom. Choć walki w Annamie zakończyły się w 1886 r., pacyfikacja Tonkinu ciągnęła się jeszcze przez długie lata, angażując 35-tysięczną armię okupacyjną (w tym 15 000 żołnierzy francuskich), której oprócz partyzantów, dokuczały również choroby tropikalne". W 1887 r., kiedy ustały walki w Annamie, a jego młodociany cesarz został internowany w Algierii, ogłoszono utworzenie francuskiej Unii Indochińskiej. Nie był to jeszcze kres pod­ bojów francuskich ani też koniec rozwoju terytorialnego Unii. Nad środkowym Mekongiem leżały dwa królestwa laotańskie — Luang Prabang i Vientiane. Na ich terenach prowadził prace badawcze były podoficer francuskiej piechoty morskiej, August Pavie. On to właśnie w latach 1890-1893 dokonał bezkrwawego podboju — „podboju serc", jak piszą z emfazą historycy III Republiki — gdyż nakłonił obu władców do

'" Wg La Marinę... (s. 3) wojska francuskie zajęły Langson 13 II 1885 r. i urządzały stąd wypady w głąb prowincji Kuangsi i Junnan. W czasie kiedy oddział płk. Briere de 1'lsle wysłano na odsiecz oblężonemu w Tuyen Quang płk. Domine, gen. Negrier na czele brygady uderzył na Hoa. Podczas walki został ciężko ranny, a jego zastępca, płk Herbinger, nakazał odwrót, który zmienił się w paniczną ucieczkę oddziałów kolonialnych.

" Tę trudną sytuację wykorzystała zainteresowana Birmą Wielka Brytania, zaniepokojona zawartym 15 I 1885 r. w Paryżu układem francusko-birmańskim (wymiana ambasadorów, klauzula największego uprzywilejowania). Brytyj­ czycy, obawiając się, aby Francuzi nie zaanektowali Górnej Birmy, która była wasalem Chin, dokonali w drugiej połowie 1885 r. jej podboju (m.in. przy pomocy flotylli rzecznej na Irawadi) i ogłosili 1 I 1886 r. włączenie Birmy do imperium brytyjskiego.

76 przyjęcia protektoratu francuskiego. W efekcie doszło jednak do konfliktu z Syjamem, którego wojska na mocy wzajemnego porozumienia od 1885 r. stacjonowały na terenach Laosu. Rząd króla Ramy V wykazał zaniepokojenie poczynaniami Paviego, tym bardziej że Francuzi wysłali do Bangkoku dla „ochrony interesów" swoich obywateli, kanonierkę „Lutin", na Zatokę Syjamską zaś część eskadry Dalekiego Wschodu kontradm. Edgara Humanna (okręt flagowy „Triomphante"), postawił zatem w stan pogotowia nieliczną flotę wojenną12 oraz załogi fortów w rejonie ujścia rzeki Menam (Paknam), które osłaniały przegradzające jej nurt zagrody minową i bonową. Wobec tej 12

W 1893 r. flota wojenna Syjamu składała się ze świeżo wcielonego do służby (stocznia brytyjska Leith) jachtu królewskiego (krążownik pancernopokladowy) „Maha Chakrkri" (r.b. 1892, 2500 ton, 4— 120 mm), baterii pływającej „Siam Mongkut" (r.b. 1870, 950 ton, 8 — 102 mm), 4 kanonierek — „Mongkut Rajakumarn" (eks hiszp. „Filipinas", r.b. 1887, zakupiony 1891 r., 700 ton, 2 — 120 mm), „Ran Ruk" (r.b. 1879, 700 ton, 4 — 120 mm), „Regent" (r.b. 1868, 660 ton, 8 armat nieznanego kalibru) i „Maha Phichaiathep" (r.b. 1867, 580 ton, 1 armata 70 funt.), oraz torpedowca (r.b. przed 1890, 45 ton) i 2 transportowców; ogółem około 6500 ton wyporności i 900-1000 marynarzy. W planach znajdowała się budowa (stocznia brytyjska Hongkong) 3 kanonierek typu „Muratha" (zwodowane 1898—1901 r., 530 ton, 1 — 120 mm, załoga 83 ludzi). Podobno dowódcą i organizatorem tej floty był oficer duński Andreas du Plessis de Richelieu [?]. C o n w a y ' s, AU the world's Fighting Ships 1860-1905, London 1979, s. 420-421; J. M e i s t e r , Koh Chang. Nieznana bitwa, „Okręty wojenne" 1997, nr 18, s. 18. Zdaniem Malinowskiego (J. M a l i n o w s k i , Tajlandzkie okrąty pancerne typu „Sri Ayuthia", „Okręty wojenne" 1997, nr 18, s. 15) Syjam zamówił we Francji w 1862 r. korwetę parowo-żaglową „Thoon Kramon" i 4 kanonierki „Yong Yot", „Nirben", „Han Hak Sukru" i „Maida", które wcielono w skład floty. C o n w a y ' s tego nie potwierdza. Natomiast R. Battista la Racine {La Marina Thailandese tradizione e modernita, „Rivista Marittima" 1994, nr 4) podaje, że w 1893 r. flota syjamska składała się z krążownika „Makut Rachakumar" (eks hiszp., 700 ton, 8 armat), jachtu królewskiego „Maha Chakry" (3000 ton, 14 armat), dawnego jachtu królewskiego „Ubon Burathit" (500-600 ton, bez uzbrojenia), okrętu szkolnego „Thoon Kramon" (1000 ton, 6 armat), baterii pływającej „Siam Mongkut" (salutacyjna), kanonierki „6", transportowców „Akharete Rattanat", „Suriya Monton", „Apollo", „Chamroen" i „8" (100-600 ton, bez uzbrojenia) oraz 11 barek parowych („40"—„50").

77 milczącej próby sił rozpoczęte w Bangkoku negocjacje z władza­ mi Unii utknęły wkrótce w martwym punkcie. Do akcji wkroczyła więc ponownie francuska marynarka wojenna. Zespół kmdr. por. Victora Bory'ego (kanonierki „Inconstant" i „Comete", transportowiec „J. B. Say"; łącznie 5 armat 140 mm i 3 — 100 mm) wdarł się 13 lipca 1893 r. na rzekę Menam. Po walce z załogą fortów (co najmniej 17 armat) sforsował obie zagrody, a następnie zaatakował stojące na kotwicach okręty syjamskie (uzbrojone w około 35 armat), uszkadzając cztery z nich (wyrzuciły się na brzeg) i tracąc w walce „J. B. Say" oraz 3 zabitych i 2 rannych marynarzy (straty syjamskie — 64 zabitych i rannych). Po dołączeniu kanonierki „Lutin" okręty francuskie zakotwiczyły naprzeciw pałacu królewskiego i od 26 lipca do 5 sierpnia blokowały żeglugę i handel na rzece, grożąc jednocześnie zbombar­ dowaniem pałacu'3. Syjam musiał więc wznowić rokowania, które zakończyły się podpisaniem 3 października 1893 r. traktatu granicznego. Nie zaakceptował wprawdzie protektoratu francuskiego nad Laosem, ale uznał Mekong za rzekę graniczną z Unią, zrzekając się de facto na rzecz Francuzów terenów położonych na lewym brzegu rzeki, czyli... Laosu. Musiał również wyrazić zgodę na demilitaryzację przyległej do Mekongu strefy przy­ granicznej (mogła tam stacjonować jedynie policja syjamska). Traktat stał się niejako podstawą kolejnego porozumienia, zawartego dwa miesiące później. Tym razem z Wielką Brytanią, która zamierzała uczynić z królestwa państwo buforowe między „swoją" Birmą a Unią i była zaniepokojona takim postępującym „rozbiorem" ziem syjamskich. Porozumienie z Francją, pod­ pisane 4 grudnia 1893 r., zapewniało wprawdzie Syjamowi 13

Francuzi zajęli również wyspę Si Chang (60 km na płd. od Bangkoku), która była stacją rozładunkową dla Bangkoku (zwrócili ją w 1907 r. po podpisaniu traktatu), oraz półwysep Laem Singh w estuarium Chanthaburi (30 km na płd. od bazy Chanthaburi), gdzie urządzili obóz jeniecki. Tajlandia. Odkrywaj świat, Warszawa 1997, s. 117-118 i 121-122.

78 niepodległość, ale zamieniało go w państwo półkolonialne. Dzieliło bowiem królestwo na strefy wpływów. Jego tereny położone na wschód od rzeki Menam stanowić miały strefę francuską, na zachód od niej —brytyjską (niezawisłość Syjamu i podział strefy, z pewną ich korektą — mapa ł — potwierdziły oba mocarstwa w układzie z 15 stycznia 1896 r.). PRATHET THAI, CZYLI „PAŃSTWO TAJÓW"

Zagrożony podbojami brytyjskimi (od zachodu i południa) i francuskimi (od wschodu i północy) i zdany wyłącznie na własne siły Syjam nie mógł ustawicznie liczyć na sprzyjające okoliczności w rozgrywkach między mocarstwami oraz za­ spokajać ich kolonialnych apetytów kosztem własnych teryto­ riów pogranicznych. Niezbędna stała się modernizacja państwa, z budową nowoczesnych sił zbrojnych włącznie. Rozpoczął ją w drugiej połowie XIX w. król Rama IV (Maha Mongkut), a kontynuował Rama V (Czulalongkorn), obaj z dynastii Ramadhibadi. Pod kierunkiem sprowadzonych z Europy specjalistów stworzono sieć szkół, z uniwersytetem w Bang­ koku włącznie (oficjalnie otwarty w 1917 r.), przystąpiono do budowy linii kolejowych i telegraficznych oraz likwidacji niewolnictwa. W 1885 r. powstała pierwsza szkoła wojskowa, a w 1887 r. ministerstwo obrony i ministerstwo marynarki wojennej (samą marynarkę formowano już od 1862 r.). Rozwiązano wojska lokalne feudałów i utworzono regularną armię i policję, obie podporządkowane władzom centralnym. W latach 1904—1905 ogłoszono obowiązek powszechnej służby wojskowej, planując utworzenie 10 dywizji piechoty (choć samą ustawę wydano dopiero w 1917 r.), natomiast w 1911 r. przystąpiono do formowania lotnictwa. Wskutek oporu feuda­ łów i zacofania kulturowego społeczeństwa reformy jednak przeciągały się w czasie i przyszło czynić dalsze ustępstwa na rzecz możnych sąsiadów. 29 maja 1904 r. podpisano z Fran­ cuzami kolejny traktat, uznający ich protektorat nad Laosem

79

i Luang Prabangiem, a 23 marca 1907 r. przekazano im trzy prowincje kambodżańskie — Battambang, Siemreap i Sisophon, uzyskane w 1863 r. ze wspólnej aneksji Kambodży, w zamian za zrzeczenie się przez Francję przywileju eksterytorialności dla jej obywateli. Z kolei za rezygnację z tego samego przywileju Wielka Brytania uzyskała w traktacie zawartym 10 marca 1909 r. w Bangkoku cztery sułtanaty położone na pograniczu Malajów Brytyjskich — Kedah, Kelantan, Perlis i Trengganu. Lecz były to już ostatnie ustępstwa terytorialne Syjamu na rzecz kolonizatorów14. Swego rodzaju nobilitacją lub świadectwem, że Syjam stał się już państwem na modłę europejską, był jego udział w I wojnie światowej po stronie ententy. 22 lipca 1917 r. wypowiedział on wojnę państwom centralnym, zajmując jednocześnie 9 statków niemieckich stojących w portach Zatoki Syjamskiej. Do Europy, na front francusko-niemiecki, wysłano liczący 3000 żołnierzy korpus transportowy oraz grupę 108 ludzi z królewskiego korpusu lotniczego. 95 z nich otrzymało licencję pilota bojowego i wzięło udział w walkach powietrznych (23 nadano wysokie francuskie odznaczenia za uzyskane sukcesy bojowe). Nie zadzierzgnięto jednak z Francuzami więzów wojennej przyjaźni, co skwapliwie wykorzystali Brytyjczycy, starając się uzależnić Syjam gospodarczo. Poza inwestycjami prze­ mysłowymi i rolniczymi, które w latach trzydziestych się­ gnęły 80% wartości wszystkich inwestycji zagranicznych (m.in. rozbudowa stoczni państwowej w Bangkoku), od­ sprzedali Syjamowi znaczną ilość broni i sprzętu z demobilu wojennego (w tym samoloty i okręty) oraz umożliwili budowę kilku okrętów w stoczniach brytyjskich. Z kolei propagowanie wzorców brytyjskiego parlamentaryzmu doprowadziło, być może, do „bezkrwawej rewolucji" latem 1932 r., a w kon­ sekwencji do zastąpienia w Syjamie monarchii absolutnej Wg Bartnickiego Wielka Brytania i Francja ustaliły ponownie zasięgi stref wpływów w Syjamie w ramach układu o „entente cordiale" z 8 IV 1904 r. B a r t n i c k i , op. cit., s. 361.

80 monarchią konstytucyjną (10 grudnia 1932 r.). Spiskowcy (64 wyższych urzędników, 33 oficerów armii, 18 oficerów marynarki wojennej), na czele których stanął profesor prawa międzynarodo­ wego Pridhi Panomiong (Panomhong), zmusili króla Ramę VII (Prajadhipok)15 do zdymisjonowania sprawujących władzę urzędników dworskich, rozpisania wyborów parlamentarnych oraz nadania krajowi konstytucji (24 czerwca 1932 r.). Odtąd władzę ustawodawczą sprawować miał król i parlament (w połowie mianowany przez króla, w połowie wybierany co 4 lata), wykonawczą zaś król i rada państwa (do 24 członków, z których przewodniczącego i 14 członków wybierał parlament, a pozostałych mianował król). Jednak w 70-osobowym parla­ mencie spiskowcy nie uzyskali większości, toteż w 1933 r. doszło z inicjatywy wojskowych do nowego przewrotu. Teraz władzę przejęła armia, której „silnym człowiekiem" został gen. Luang Pibulsonggram. W 1934 r. objął on tekę ministra obrony, aby w 1938 r. zostać premierem i marszałkiem wojsk lądowych. W tym okresie siły zbrojne stawały się z wolna hegemonem politycznym w państwie, czemu zresztą sprzyjała abdykacja Ramy VII (2 marca 1935 r.) i niepełnoletniość jego następcy — siostrzeńca, dziewięcioletniego Ananda Mahidola (uczył się i studiował w Szwajcarii). W 1938 r. wśród 78 posłów parlamentu 53 było oficerami; podobnie w składającej się z 21 osób radzie państwa było 11 oficerów. Rządy wojskowych ożywiły ekonomikę państwa. Wzorem innych dyktatorów marsz. Pibulsonggram rozpoczął sanację gospodarki syjamskiej od nakręcania spirali zbrojeń. Zbrojenia te uzasadniano zamiarem zjednoczenia wszystkich ludów tajskich (zamieszkiwały również tereny Birmy, Indochin i Chin) pod berłem króla Ramy VIII oraz zapowiedzią naprawienia krzywd doznanych od Europejczyków. Dlatego w listopadzie 1936 r. królestwo wypowiedziało wszystkie 15

Król Rama VII otrzymał wiadomość o przewrocie, kiedy przebywał na polu golfowym nadmorskiego kurortu Hua Hin (ok. 200 km na płd. od Bangkoku), ale podobno nie przerwał gry. Tajlandia..., s. 101.

Wyżsi dowódcy francuscy z okresu konfliktu z Syjamem: Gen. Mordant, dowódca wojsk Płk (od 1941 r. gen.) Sylvestre lądowych Unii i późniejszy Tavera, dowódca lotnictwa Unii emisariusz gen. de Gaulle'a

Ćwiczenia francuskiej piechoty kolonialnej

Msza żałobna na pokładzie „Lamotte Picquet" 5 lipca 1939 r., po zatonięciu okrętu podwodnego „Phenix"

Produkowany w Syjamie samolot wielozadaniowy typu „Boripatr" (zdjęcie z 1930 r.)

SJTT nĆZnT?0 t o r P e d o w c a ..Chumphon" (Monfalcone, styczeń ihrJr'L7,o P H °^ n i C Z ą c y syjamskiej komisji odbiorczej (?) kmdr por Phra Chakra i dowódca torpedowca por. mar. ks. Kunchitpo Abhakorn

Syjamski pancernik obrony wybrzeża „Dhonburi" w czasie wyposażeniowych w stoczni Kawasaki (Kobe, Japonia)

^ S WIv f o k Ł 0 t ^ l f e 6 n i e i^ol n a b u d o w a n y c h w Monfalcone W okrętach syjamskich 21 marca 1937 r.

(Triest,

81

Patrolowiec syjamski (torpedowiec przybrzeżny) „Khlongyai"

Marynarski pododdział desantowy na straży toro* Transindochinois w reje"'" Sajgonu

układy zawarte z wielkimi mocarstwami i sąsiadami, aby je renegocjować jako równorzędny oraz niezależny ekonomicznie i prawnie partner. Na ten wzrost nastrojów szowinistycznych i militarystycznych miała znaczący wpływ ekspansja japońska w Azji Wschodniej i głoszone w związku z nią antyeuropejskie hasła. Syjam zwrócił się o pomoc wojskową do Japonii i Włoch, a te, chcąc wyrugować z tego rejonu świata wpływy francuskie i brytyjskie, udzieliły mu dogodnych kredytów na zakup broni i sprzętu (łącznie z budową okrętów we własnych stoczniach). Do rywalizacji z nimi przystąpiły również USA, deklarując wojskową pomoc lotniczą. Niejako zwiastunem końca półkolonialnej zależności Syjamu od obcych mocarstw oraz zapowiedzią nowej, odrodzonej państwowości stał się dekret o zmianie nazwy królestwa. 24 czerwca 1939 r., w siódmą rocznicę nadania konstytucji, przyjęło ono nazwę „Prathet Thai" — „Państwo Tajów", lub „Muong Thai" — „Kraj Ludzi Wolnych" („thai" oznacza również „wolny"). Owo „Państwo Tajów", położone pośrodku Półwyspu Indochińskiego, przypomina swoim kształtem głowę słonia (część północna), z długą trąbą (część południowa), której zakoń­ czenie stanowi nasada Półwyspu Malajskiego. W 1940 r. jego 2 powierzchnię, wynoszącą 518 162 km (94% powierzchni Francji), zamieszkiwało 15 296 000 ludzi, przy średniej gęstości zaludnienia 28 mieszkańców na 1 km2. Stolicą królestwa był Bangkok (obecnie Krung Thep), położony w rozgałęzionej i pociętej kanałami delcie rzeki Menam Chao Phraya i z tej przyczyny zwany „Wenecją Wschodu", który w 1929 r. liczył 694 697 mieszkańców, posługujących się na co dzień ponad 600 000 różnego rodzaju łodzi i promów komunikacyjnych. Od północnego wschodu Syjam graniczył z Unią Indochińską, od północnego zachodu z Birmą (do 1937 r. wchodziła w skład Indii Brytyjskich), a od południa z Malajami Brytyjskimi. Pod względem geograficzno-administracyjnym dzielono go wówczas na cztery krainy (regiony): wschodnią (wyżyna Khorat, niezbyt urodzajna, położona 6

— KoChang 1941

82 między Mekongiem a Menamem Pa Sak, lewym dopływem Menamu Chao Phraya), północną (Góry Północnosyjamskie i biegnący południkowo łańcuch Tanen Taunggyi między Menam Pa Sak a granicą birmańską, z najwyższym szczytem Syjamu Doi Inthanon — 2576 m n.p.m.), środkową (tzw. Syjam właściwy; żyzna dolina i delta Menamu Chao Phraya, leżąca między granicą kambodżańską i birmańską oraz Zatoką Syjamską) oraz południową (górzysty, mocno za­ lesiony przesmyk Kra i północna część Półwyspu Malajskiego). Natomiast administracyjnie podzielony był na 18 departamentów (monthon)16. Syjam to kraj o klimacie tropikalnym, monsunowym. Monsun południowo-zachodni przynosi porę deszczową (maj-październik), monsun północno-wschodni — porę suchą (listopaoMuty), między nimi zaś występuje pora przejściowa — gorąca i sucha (marzec-^naj). Ma to znaczący wpływ zarówno na szatę roślinną Syjamu, jak i na jego gospodarkę, w której wobec słabo roz­ winiętego przemysłu dominowało i dominuje rolnictwo (pracuje w nim ponad 80% ludności). Królestwo znane było ze swego ryżu, podobno najlepszego w świecie (uprawiano 50 gatunków), i zaj­ mowało 6 miejsce na liście jego największych producentów (4,78 min ton w 1937 r.). Ponadto w Syjamie uprawiano na eksport rośliny kauczukodajne, orzechy kokosowe, tytoń, pieprz i bawełnę oraz dla potrzeb wewnętrznych kukurydzę, trzcinę cukrową, owoce południowe i herbatę. Na skalę przemysłową uprawiano również drzewo tekowe i hebanowe. Drugą dziedziną, z której słynęło rolnictwo syjamskie, była hodowla bydła domowego (5 462 000 szt. w 1935 r.), przydatnych przy uprawie ryżu bawołów wodnych (5 154 000 szt. w 1935 r.), a także słoni roboczych (w 1935 r. 10 632 szt.), w tym tzw. odmiany białej, uznawanej za świętą (biały słoń obok czerwonego ptaka Garudy był drugim herbem królestwa). Zajmowano się też rybołówstwem. 16 Obecnie podzielony jest na 5 regionów: środkowy (centralny) z Bang­ kokiem, północny (Lanathai), północno-wschodni (Pak Isan), południowo-wschodni i południowy, oraz na 71 prowincji (czangwad).

83 Mimo znacznego wydobycia rud metali i kopalin (cyna, rudy ołowiu, żelaza, miedzi, molibdenu, wolframu i cynku oraz złoto i kamienie szlachetne — rubiny, szafiry i cyrkony) eksportowano jedynie cynę, wolfram i szafiry. Również przemysł syjamski był słabo rozwinięty, co więcej, skupiony został w Bangkoku i jego okolicach. Znajdowały się tam: stocznia państwowa budująca małe okręty wojenne (ścigacze torpedowe, okręty ochrony rybołówstwa), zakłady mechanicz­ ne, zakłady przemysłu włókienniczego i ceramicznego, wy­ twórnie biżuterii i wyrobów artystycznych oraz 80 łuszczarni ryżu. Importowano natomiast przede wszystkim tkaniny baweł­ niane, produkty spożywcze (prócz ryżu), tytoń oraz maszyny i wyroby metalowe, przy czym od strony finansowej dochód z eksportu (w latach 1935-1936) przewyższał 1,45 raza koszty importu. Mimo zbilansowanego budżetu (dochody 9,185 min funtów sterlingów, wydatki 9,18 min funtów sterlingów. w 1936/1937 r.) dług państwowy sięgał 8,023 min funtów sterlingów. Ożywione kontakty handlowe utrzymywano zwła­ szcza z Wielką Brytanią, Indiami Brytyjskimi, Francją, Niem­ cami oraz Japonią. Jednostką monetarną Syjamu był, wprowa­ dzony do obiegu w 1928 r., srebrny baht, równy 100 satangom. Początkowo oparty był na parytecie złota (1 baht — 0,66567 g), jednak ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny nie pozwolił na bimetalizm waluty syjamskiej. 11 bahtów stanowiło rów­ nowartość brytyjskiego funta sterlinga (1938 r.). Sieć komunikacyjna królestwa była słabo rozwinięta. W 1936 r. łączna długość linii kolejowych wynosiła 3160 km, przy czym najważniejsza była magistrala międzynarodowa Chiang Mai-Bangkok-Singapur, biegnąca wschodnim wy­ brzeżem Półwyspu Malajskiego. Dróg bitych było ponad 2330 km, ale do ruchu samochodowego nadawało się tylko około 300 km. W tej sytuacji istotną rolę odgrywały drogi wodne, 2 zwłaszcza dorzecza Menamu (około 150 000 km ). Ta naj­ większa rzeka Syjamu (właściwie Menam Chao Phraya, długości około 1200 km) płynie południkowo przez Nizinę

84 Menamską, przyjmując najważniejsze dopływy Ping i Yom (prawe) oraz Pa Sak (lewy) i uchodząc do Zatoki Syjamskiej dwoma ramionami — Chao Phraya (główne) i Tha Chin (prawe). Wraz z wpadającą do Zatoki rzeką Bang Pakong Menam utworzył rozległą i rozgałęzioną deltę, pociętą kana­ łami żeglownymi (khlongi) i nawadniającymi; największe z nich, łączące wszystkie trzy nurty, to Samrong, Raphiphat, Naraphirom, Phra Phimon i Khut. Menam żeglowny jest w dolnym biegu na odcinku 400 km, a w porze deszczowej do 750 km w górę rzeki (m. Uttaradit). W delcie położony jest Bangkok, a samo ujście (wejście na rzekę) osłaniały fortyfika­ cje Paknamu. Od wschodu ograniczała obszar delty rzeka Bang Pakong, od zachodu zaś rzeka Meklong, której prawy dopływ, Kwae Noi (Kwai), stał się znany w czasie drugiej wojny światowej17. Niejako granicznymi rzekami królestwa były Mekong (od północnego wschodu) oraz Thanlwin z le­ wym dopływem Moi (od zachodu). Pewne znaczenie komuni­ kacyjne miał również prawy dopływ Mekongu, Nam Moun, płynący równoleżnikowo przez wyżynę Khorat. Sieć komuni­ kacyjną Syjamu uzupełniały połączenia lotnicze realizowane przez utworzoną w 1931 r. (?) państwową linię lotniczą „Thai". Dysponowała ona 15 lotniskami krajowymi, z których największe, główny port lotniczy Don Muang, położone jest pod Bangkokiem. Bangkok był również głównym portem morskim Syjamu, do którego w 1935 r. zawinęło 1145 statków (łączna pojemność 1 492 240 BRT). Przez Bangkok przechodziło 80% eksportu i 90% importu syjamskiego, choć warunki obsługi statków 17 W latach 1942-1944 jeńcy alianccy zbudowali liczącą 415 km strategicz­ ną linię kolejową Syjam-Birma (Bangkok-Moulmein), która przebiegała przez dolinę rzeki Kwai. Głównym jej elementem był most pod Kanchanaburi (120 km na zachód od Bangkoku), przerzucony u zbiegu Kwae Noi i jej dopływu Kwae Yoi. Zniszczony 13 II 1945 r. przez lotnictwo USA został ponownie odbudowany przez Japończyków. Przy budowie tej linii zginęło 16 000 jeńców. Most, znany z książki Pierre'a Boulle'a Most na rzece Kwai i filmu pod tym samym tytułem, stanowi obecnie atrakcję turystyczną.

85 były utrudnione. Ze względu na pasmo piaszczystych ławic u wejścia na Chao Phraya (średnia głębokość 4,5 m) statki rozładowywano na dwie wielkie lichtugi na redzie wyspy Si Chang (53 km na południowy wschód od wejścia na rzekę), gdzie znajdowało się 7 pomostów. Port w Bangkoku z kolei, w którym głębokość basenów sięgała 8,2-8,7 m, miał 43 pomosty rozładunkowe oraz suchy dok dla statków do 109 m długości (do portu mogły wpływać statki o maks. długości 137 m). Drugim po Bangkoku, ze względu na znaczenie, był Phuket nad Morzem Andamańskim, port wysyłkowy (a raczej rozległe kotwi co wisko) wydobywanej na wyspie Phuket i w jej rejonie cyny oraz produkowanego tu kauczuku. Ponadto Syjam posiadał kilkadziesiąt małych portów i przystani rybackich nieprzystosowanych do przyjmowania statków morskich. Roz­ wojowi systemu portowo-stoczniowego nie sprzyjała słabość syjamskiej marynarki handlowej. W 1939 r. liczyła ona tylko 14 statków o pojemności brutto 9186 RT i niewiele powięk­ szyła się od czasu I wojny światowej18. Ludność Syjamu, choć o przeszło 6 min mniej liczna od ludności Unii Indochińskiej, była bardziej jednolita pod względem narodowościowym, gdyż około 92% populacji stanowili Tajowie (tzw. właściwi)19. Pozostałe 8% to przede wszystkim Chińczycy, Hindusi i Malajowie oraz Khmerzy; istniała też kilkudziesięciotysięczna grupa mniejszości et­ nicznych — prymitywnych plemion górskich Akha, Lahu, Lisu, Hmong (Meo), Karen i Yao. Cementowaniu spójności narodowej służyła także wspólnota religijna. Ponad 90% społeczeństwa wyznawało buddyzm (hinajana), około 5% 18

W 1900 r. Syjam miał zaledwie 5 statków (brutto 1729 RT), a w 1914 r. — 11 statków (brutto 12 360 RT).' " Zwani także Thai Noi (Syjamczycy Południowi). W 1929 r. na 11 408 584 mieszkańców Syjamu 10 493 304 stanowili Tajowie Noi, 445 274 Chińczycy, 379 618 Hindusi i Malajczycy, 60 668 Khmerzy, 27 505 Birmańczycy (Szanowie), 1920 Europejczycy i 295 Japończycy (Ultima Thule, t. IX, Warszawa 1938, s. 644-645). Warto dodać, że w 1937 r. w Syjamie mieszkało także 200 Polaków. „Rocznik Morski i Kolonialny 1938", Warszawa 1938, s. 298.

86 było muzułmanami (mieszkańcy przesmyku Kra i Półwyspu Malajskiego), pozostali zaś to wyznawcy braminizmu, hin­ duizmu, animizmu i chrześcijanie. Uważano powszechnie, że Syjamczyk to człowiek o łagod­ nym i pogodnym usposobieniu, gościnny, cierpliwy i praco­ wity, a przy tym zamiłowany rolnik. Z tych przyczyn handel w królestwie znalazł się w rękach Chińczyków i Hindusów, przemysł zaś w rękach Chińczyków oraz nielicznych jeszcze Europejczyków i Amerykanów. Wydawało się więc, że żołnierz syjamski, który po dość pobieżnym wykształceniu ogólnym20 został wcielony do armii, lotnictwa i marynarki nie będzie dysponował zbyt wysokimi walorami bojowymi. Tym bardziej że niemal od 50 lat Syjam nie brał udziału w żadnym konflikcie zbrojnym. W 1933 r. wojska lądowe Syjamu liczyły łącznie 26 419 żołnierzy (w tym 1933 oficerów) i składały się z 21 batalionów piechoty, 12 szwadronów kawalerii, 9 grup artylerii (przeliczeniowo 11 dywizjonów) oraz 2 batalionów inżynieryjnych. Znowelizowana w 1937 r. z inicjatywy gen. Pibulsonggrama ustawa o służbie wojskowej wprowadzała 25-letni powszechny obowiązek wojskowy (od 21 do 46 roku życia) i zgodnie z nią poborowy po odbyciu dwuletniej służby zasadniczej prze­ chodził do rezerwy, z której powoływany był na ćwiczenia oraz do służby czynnej w wypadku mobilizacji. W nowym planie mobilizacyjnym zamierzano wystawić 2 korpusy armijne — każdy składający się z 2 dywizji piechoty, pułku kawalerii oraz batalionu saperów (łącznie około 72 000 ludzi), które razem z jednostkami zabezpieczenia tyłowego i obrony wewnętrznej (w tym OPL) oraz ze zmilitaryzowaną policją tworzyłyby 100-tysięczną armię. Wydatki na marynarkę wojen­ ną i lotnictwo opóźniły nieco realizację tych zamierzeń, toteż w 1940 r. wojska lądowe składały się dopiero z 49 batalionów 20

W 1933 r. było w Syjamie zaledwie 250 szkół rządowych o poziomie gimnazjalnym (43 037 uczniów) oraz 6081 szkółek elementarnych (695 954 uczniów).

87 piechoty, 5 pułków kawalerii, 15 pułków artylerii, 2 pułków czołgów, dywizjonu artylerii przeciwlotniczej oraz jednostek zabezpieczenia tyłowego i liczyły około 48 000-50 000 żołnierzy21. Syjamskie siły lotnicze (od kwietnia 1937 r. Królewskie Syjamskie Siły Powietrzne, od 24 czerwca 1939 r. Królewskie Tajlandzkie Siły Powietrzne) wyposażone były w sprzęt zakupio­ ny zagranicą oraz produkowany na licencji w kraju. Kiedy w 1927 r. nie udało się uruchomić produkcji własnych samolo­ tów (wielozadaniowe typu Boripatr-Paribat)22\ w marcu 1930 r. zakupiono w Wielkiej Brytanii 20 Avro 504 N do celów szkoleniowych (dalszych 50 wyprodukowano w kraju w ramach licencji) i rozpoczęto poszukiwania dostawców maszyn bojo­ wych. Ostatecznie wybrano firmy amerykańskie — Curtiss-Wright Corporation Airplane Division i Chance Vought Aircraft Incorporated — i zamówiono w nich myśliwce typu Hawk II i III, które mogły służyć jako lekkie bombowce nurkujące, oraz samoloty wielozadaniowe typu Corsair, pełniące funkcję bombo­ wców, samolotów szturmowych i rozpoznawczych. W 1933 r. syjamskie lotnictwo składało się z 4 dywizjonów myśliwskich i obserwacyjnych (w dwóch skrzydłach), a stan 21 Wobec braku danych o stanach etatowych syjamskich jednostek wojsk lądowych przyjąłem, dla przybliżonych obliczeń, dostępne etaty z armii europejskich okresu międzywojennego. I tak: batalion piechoty — 750 ludzi, pułk kawalerii — 1200 ludzi, pułk artylerii — 288 ludzi, pułk czołgów — 250 ludzi, dywizjon artylerii przeciwlotniczej — 144 ludzi; wszystko wartości średnie. Wg Meistera w 1939 r. armia syjamska liczyła 26 500 ludzi, a po mobilizacji w listopadzie 1940 r. około 50 00 oficerów i szeregowych. Meister, op. cit., s. 19. 22

Zbudowano zaledwie kilka maszyn. P. T a r a s, Tajlandia. 80 lat historii lotnictwa wojskowego, „AERO-Technika Lotnicza" 1993, nr 11-12. Jego zdaniem w 1917 r. wysłano na kursy lotnicze do Francji 95 pilotów, zaś dalszych 70 na kursy specjalistyczne (myśliwskie, bombowe, rozpoznawcze). Piloci syjamscy nie zdążyli wziąć udziału w wojnie, służyli za to do sierpnia 1919 r, w składzie francuskiej armii okupacyjnej w Niemczech. Zdaniem autorów Krwawej jatki Królewskie Syjamskie Siły Powietrzne utworzono w październiku 1936 r. S h o r e s, C u 11, I z a w a, op. cit., s. 13.

88 personelu latającego i naziemnego wynosił 2584 ludzi (w tym 98 oficerów). Od września 1934 r. rozpoczęły się dostawy zakupionego sprzętu, uruchomiono również produkcję licen­ cyjną. Dzięki temu w 1936 r. utworzono dwa nowe myśliwskie skrzydła lotnicze, zamówiono też w trzeciej firmie amerykań­ skiej, The Glenn L. Martin Company (dostawa w 1938 r.), serię samolotów bombowo-rozpoznawczych typu B10 Martin 139 W. Ten wzrost sił lotniczych spowodował, że wyodręb­ niono je ze składu wojsk lądowych. W kwietniu 1937 r. utworzono Królewskie Syjamskie Siły Powietrzne, które przyjęły strukturę organizacyjną lotnictwa anglosaskiego (dy­ wizjony, skrzydła, grupy), a od brytyjskiego RAF oznaczenia stopni oraz wzór i kolor umundurowania (szaroniebieski). W tym samym roku wcielono też do służby dalszych 50 samolotów Corsair i 25 Hawk III zbudowanych w kraju, co umożliwiło zorganizowanie 1—3 kwietnia 1938 r. na lotnisku Don Muang wielkiej parady lotniczej; wzięło w niej udział ponad 120 samolotów. W latach 1938—1939 zakupiono 12 myśliwców Curtiss Hawk 75 N oraz 5 samolotów łącz­ nikowych Fairchild Model 24 J, opracowano też i zbudowano 10 samolotów Corsair w wersji szkolnej (silniki o małej mocy). Do wybuchu konfliktu z Francją Amerykanie dostar­ czyli jeszcze 10 łącznikowych Fairchild 24 W, ale wobec protestów rządu Vichy i zastrzeżeń do projapońskiej polityki zagranicznej Syjamu odmówili dostawy zakupionych już w czerwcu 1940 r. w firmie North American Aviation Incorporated 10 lekkich bombowców NA 68 i 6 myśliwców NA 50A (najnowszego typu Mitchell), które przekazali włas­ 23 nemu lotnictwu {A 27) . Wstrzymanie dostaw przez Amery­ kanów sprawiło, że Syjam przyjął ofertę japońską i w paź­ dzierniku 1940 r. zakupił 24 samoloty myśliwsko-bombowe 23 Były one już wysłane do Syjamu, ale statki zatrzymano w portach Filipin i Hawajów. Wg Meistera w 1941 r. lotnictwo syjamskie miało osiągnąć 400 maszyn, a ponadto w grudniu 1941 r. Japończycy podobno dostarczyli Syjamowi 93 samoloty (!). M e i s t e r , op. cit., s. 19.

89 (lekkie bombowce armii) Mitsubishi Ki-30 oraz 6 bombowych (ciężkie bombowce armii) Mitsubishi Ki-21 Ib. Samoloty te, pilotowane przez personel japoński, przeleciały z Japonii na lotnisko Don Muang na przełomie listopada i grudnia (trasą Formoza—Kanton—Hajnan), wzbudzając duże zainteresowanie swoimi osiągami i tempem przerzutu. Z 24 maszyn Ki-30 sformowano pospiesznie 2 dywizjony myśliwskie, które pod kryptonimami 1 i 2 „Pibul Sonkham" (?) włączono do 66 skrzydła myśliwskiego — bazowały w Don Muang i były szkolone przez instruktorów japońskich24. Według stanu na 31 grudnia 1940 r. królewskie siły powietrzne (dowódca gen. Luang Vejayantragsrit) składały się z 2 grup bojowych podzielonych na 6 skrzydeł (jedno myśliwskie i 5 mieszanych) i obejmujących 16 dywizjonów (8 myśliwskich, 3 szturmowe, 1 bombowy i 4 obserwacyjne) — łącznie 174 samoloty bojowe; ponadto posiadały co najmniej 80 maszyn szkolnych i treningowych25. W związku z wybuchem konfliktu dywizjony te przebazowano z głębi kraju (lotniska Chiang Mai, Phitsamulok, Lopburi, Prachuab Kirikhan, Surat Thani, Hat Yai) na lotniska w pobliżu granicy z Unią. 1 Grupa Lotnicza swoim 73 skrzydłem mieszanym (32 dywizjon obserwacyjny i 50 dywizjon bombowy) bazowała w Ubon, a jej 35 skrzydło mieszane rozlokowane było 24 Taras sądzi, że obecność pilotów-instruktorów japońskich posłużyła wywiadowi francuskiemu do stwierdzenia, że w lotnictwie syjamskim służyli japońscy ochotnicy. T a r a s , op. cit., s. 27. 25 Podsumowanie wg Tarasa (op. cit., s. 26-27), który określa też liczbę syjamskich maszyn nieco mniej precyzyjnie, pisząc: „około 200 samolotów". C. D'Abzac-Epezy stwierdza, że syjamskie lotnictwo miało 250 maszyn, a Meister oraz Mordal piszą o 120 samolotach treningowych i 150 samolotach bojowych — łącznie 270. Nie wiemy jednak, czy nie wliczyli oni 16 zamówionych w USA bombowców i myśliwców, NA 68 i NA 50A, których do Syjamu nie dostarczono. C. d'A b z a c - E p a z y , Le prix de la suwie: 1'Armee de l'Air d'/ndochine de septembre 1940 a mars 1945, „Revue Historique des Armes" 1994, nr 194, s. 80; M e i s t e r , op. cit., s. 19; J. Mordal, Histoires de la Flotte Francaise de combat, Casablanca 1959, s. 21.

90 w Udon Thani (34 dywizjon obserwacyjny) i w Nakhon Phanom (70 dywizjon myśliwski). Z kolei 2 Grupa Lotnicza swoim 66 skrzydłem myśliwskim (1 i 2 dywizjony „Pibul Sonkham" oraz 60 dywizjon myśliwski) bazowała w Don Muang, 74 skrzydłem mieszanym (71 i 72 dywizjony myśliw­ skie oraz 44 dywizjon obserwacyjny) w Chanthaburi, 75 skrzydłem mieszanym w Prachinburi (80 dywizjon myśliwski i 35 dywizjon szturmowy) i Sisaket (73 dywizjon myśliwski) oraz 40 skrzydłem mieszanym w Khorat (43 dywizjon sztur­ mowy), w Ubon (41 dywizjon szturmowy) i w Surin (42 dywizjon obserwacyjny). Dywizjony myśliwskie wyposażone były w samoloty Mitsubishi Ki-30 (432 km/h, 2 km 7,7 mm, 300-400 kg bomb) oraz Curtiss Hawk III (500 km/h, 1 nkm 12,7 mm i 1 km 7,62 mm) i Curtiss Hawk 75 N (505 km/h, 2 działa 20 mm, 2 km 7,7 mm, bomby), dywizjony szturmowe i obserwacyjne dysponowały samolotami wielozadaniowymi Chance Vought V 93 SA Corsair i V 93 S Corsair (264 km/h, 2 km 7,7 mm, 240 kg bomb), a dywizjon bombowy samolotami Martin 139 WS (346 km/h, 5 km 7,7 mm, 1500-2000 kg bomb) i Mitsubishi Ki-21 Ib (432 km/h, 8 km 7,7 mm, 750-1000 kg bomb). Lotnictwo syjamskie przewyższało lotnictwo Unii Indochińskiej swoją liczebnością (2,5 raza) oraz osiągami taktyczno-technicznymi niektórych typów sa­ molotów (szczególnie myśliwskich). W 1933 r. syjamskie siły morskie (Królewska Syjamska Marynarka Wojenna) składały się z kontrtorpedowca, 6 małych starych torpedowców, 6 kanonierek (w tym dwie nowe pancerne), 5 ścigaczy torpedowych oraz 8—10 jednostek pomocniczych i szkolnych (łączna wyporność około 12 000 ton), a stan ich załóg oraz personel jednostek nadbrzeżnych liczył 4800 oficerów i marynarzy. Było to raczej przypadkowe zbiorowisko okrętów zakupionych częściowo z demobilu brytyjskiego oraz japońskiego i przydatnych bardziej do celów szkoleniowych niż operacyjnych. To, że Syjam wznowił budowę floty wojennej po kryzysie 1893 r., było zasługą brata

91 króla Ramy V, księcia Chumphona Ketudomsuka (1880-1923), absolwenta brytyjskiej szkoły morskiej w Dartmouth (od 1917 r. admirała), którego nazwano później „ojcem [syjamskiej] marynarki wojennej"26. Dopiero po 1932 r. rozpoczęto planową rozbudowę floty, opracowując tzw. program 1934, nazwany przez polskiego komentatora „Prze­ glądu Morskiego" (grudzień 1938 r.) „proporcjonalnie naj­ większym, w stosunku do terytorium i zaludnienia, pro­ gramem morskim świata [!]". Do realizacji tego programu przystąpiono na przełomie 1934 i 1935 r. z inicjatywy ministra obrony gen. Pibulsonggrama i do roku 1938 systematycznie poszerzano zakres przedsięwzięć, zamawiając okręty nie tylko w stoczniach włoskich i japońskich, ale również u siebie w stoczni w Bangkoku, choć jeszcze według planów włoskich i brytyj­ skich. Na sfinansowanie budowy tych jednostek przeznaczano corocznie około 30% budżetu państwowego. Razem zamó­ wiono 33 jednostki, z tego w stoczniach Japonii 2 okręty pancerne typu „Sri Ayudhya" (vel „Sri Ayuthia"), 4 okręty podwodne typu „Sinsamudar", 2 eskortowce typu „Tachin" (jako kanonierki szkolne), 5 patrolowców typu „Kantan" (jako torpedowce przybrzeżne), 2 transportowce i zbiornikowiec paliwa; we Włoszech 9 torpedowców typu „Phuket" i 2 stawiacze min typu „Bangrachan"27; w Wielkiej Brytanii 3 ścigacze torpedowe i w stoczni w Bangkoku 3 okręty ochrony rybołówstwa. 31 z nich, o łącznej wyporności (pełna) 17 538 26

Imię księcia, „Chumphon", nadano jednemu z torpedowców zbudowa­ nych w 1937 r. we Włoszech. Jego pierwszym dowódcą byt prawdopodobnie syn księcia Chumphona, por. mar. ks. Kunchitpol Abhakorn. Ba11ista la Racine, op. cit., s. 88 i 94. ~7 Zamówienia we Włoszech poprzedziła wizyta króla Ramy VII w Rzymie (wiosna 1934 r.) oraz udział krążownika lekkiego „Quarto" w ceremonii koronacyjnej Ramy VIII (Bangkok 1935 r.). W 1937 r. został zawarty włosko-syjamski traktat o przyjaźni, handlu i żegludze, a w 1939 r. gościły w Bangkoku krążowniki lekkie „Duca d'Aosta" i „Eugenio di Savoia" (podczaspodróży dookoła świata). B a 11i s ta la Raci ne, op. cit., s. 88 i 92.

92 ton, wcielono do służby przed konfliktem z Francją (bez dwóch patrolowców). Najwartościowszymi pod względem bojowym i konstru­ kcyjnym były niewątpliwie obydwa okręty pancerne28 typu „Sri Ayudhya". Zgodnie z założeniami miały one działać na wodach przybrzeżnych jako pływające baterie obrony wybrzeża, wspierane przez zespoły torpedowców. „Dhonburi" i „Sri Ayudhya" zamówiono w japońskiej stoczni Kawasaki (Kobe), a ich konstruktorem był podobno wiceadm. Hiraga Yuzuru. Stępki pod obydwa okręty położono w 1936 r.; „Sri Ayudhya" zwodowany został 31 lipca 1937 r., „Dhon­ buri" zaś 31 stycznia 1938 r. Przy wymiarach głównych 76,5x14,43x4,17 m miały one wyporność pełną 2265 ton (standardowa 2015 ton) i uzbrojenie składające się z 4 armat 203 mm, w dwóch podwójnych wieżach pancernych (dziób i rufa), 4 armat 76 mm pi, ustawionych pojedynczo po obu burtach w rejonie śródokręcia, oraz 4 armat 20 mm pi, rozmieszczonych również pojedynczo na głównym i za­ pasowym stanowisku dowodzenia. Opancerzenie linii wodnej każdego z nich wynosiło 63 mm, pokładu pancernego 38 mm, wieży dowodzenia 102 mm oraz wież artylerii głównej 120 mm i uzyskano je między innymi poprzez zmniejszenie ciężaru instalacji napędowej dzięki zastoso­ waniu spalinowych silników wysokoprężnych. Zakupione w Niemczech silniki typu MAN o mocy 2600 KM (po dwa na każdym okręcie) zapewniały im prędkość maksymalną 28

Niemcy sklasyfikowali je jako „kanonierki pancerne", Anglicy jako „okręty obrony wybrzeża", a Francuzi jako „pancerniki obrony wybrzeża". Ponieważ postanowienia II traktatu londyńskiego z 1936 r. określały tylko maksymalną wyporność pancerników obrony wybrzeża (8000 ton), nie podając wyporności minimalnej, i kaliber ich artylerii głównej (między 204 a 356 mm), a maksymalną wyporność kanonierek ograniczały do 2000 ton i ich artylerię główną do kalibru 155 mm, uznałem pancerne okręty syjamskie (wyporność 2265 ton, artyleria główna 203 mm) za (małe) pancerniki obrony wybrzeża. Nazwę „monitor" ze względu na odmienne rozwiązania konstruk­ cyjne i zadania taktyczne odrzuciłem.

93

15,5 węzła oraz zasięg 5800 mil morskich przy 12 węzłach. Załogi liczyły po 155 ludzi (w tym 11 oficerów)29. „Sri Ayudhya" rozpoczął służbę 16 czerwca 1938 r., „Dhonburi" 5 sierpnia 1938 r. Wspierające je 9 torpedowców typu „Phuket" zamówiono we Włoszech, w stoczni Cantieri Navali Riuniti delFAdriatico w Trieście-Monfalcone (w latach 1933-1936 zbudowano tam polskie transatlantyki „Piłsudski" i „Batory"). Te małe okręty torpedowe zaliczono do podklasy torpedowców tylko ze względu na postanowienia II traktatu londyńskiego z 1936 r., według których kontrtorpedowcem (torpedowcem) był okręt o wyporno­ ści od 101 do 3000 ton, uzbrojony w artylerię główną kalibru do 155 mm i wyrzutnie torpedowe. Tymczasem budowane torpedo­ wce syjamskie miały wyporność standardową 318 ton (pełna 470 ton) przy wymiarach głównych 66,75+68,0x6,4x2,13 m, rasowe sylwetki okrętów tej podklasy (dwa maszty, szeroki pojedynczy komin, wysoki pokład dziobowy z uskokiem na śródokręciu) i uzbrojone były w 3 armaty uniwersalne 76 mm, rozstawione pojedynczo na dziobie, śródokręciu (za kominem) i rufie, 2 pojedyncze armaty 20 mm pi oraz 6 wyrzutni torpedowych 456 mm w czterech zespołach (2 podwójne, ustawione szeregowo na śródokręciu i 2 pojedyncze, ustawione po obu burtach za uskokiem pokładu dziobowego). Z uwagi na ograniczoną 29

Można doszukiwać się pewnych analogii w rozwiązaniach konstrukcyj­ nych (zainstalowanie dużej mocy bojowej w małym gabarytowo kadłubie) trzech niemieckich okrętów pancernych typu „Deutschland" (r.b. 1931—1934; wyporność — 10 000 ton, faktyczna 11 700+12 100 ton; wymiary główne — 186+188x20,7+21,7x5,8 m; silniki spalinowe MAN — 56 800 KM; prędkość — 26,0+28,5 węzła; uzbrojenie — 6 armat 280 mm w dwóch wieżach na dziobie i rufie, 8 armat 150 mm rozstawionych pojedynczo, 6 armat 105 mm pi, 8 armat 37 mm pi, 10+12 armat 20 mm pi, 8 wtr 533 mm, 2 wodnosamoloty; opancerzenie burt 60+80 mm, pokładu 40+45 mm, artylerii głównej 140 mm; załoga — 1150 ludzi). Ze względu na duży zasięg pływania (19 000+21 500 mil morskich) jednostki te przeznaczone były do zwalczania żeglugi handlowej W. Brytanii. Z uwagi na wyporność równą krążownikom ciężkim i uzbrojenie odpowiadające pancernikom sprzed I wojny światowej nazywano je z pewnym przekąsem „pancernikami kieszonkowymi".

94 stateczność nadawały się przede wszystkim do służby na wodach zamkniętych i przybrzeżnych, przy czym, jak się wkrótce okazało, konstrukcja ich kadłubów była zbyt słaba w stosunku do mocy zainstalowanych siłowni napędowych. Dwa zespoły turbin parowych (2 śruby) o łącznej mocy 9000 KM pozwalały na osiągnięcie prędkości 31 węzłów, choć w czasie prób odbiorczych dwa pierwsze okręty tej serii „Phuket" i „Trat", uzyskały 32,34 i 32,5 węzła przy przeciążeniu turbin do 10 000 KM. Torpedowce „Phuket" i „Trat" wodowano we wrześniu-październiku 1935 r., „Pattani" i „Surasdra" w październiku—listopadzie 1936 r., a „Chanthaburi", „Chonburi", „Chumphon", „Rayong" i „Songhkla" w styczniu-lutym 1937 r.; do służby weszły w latach 1936-1937. W tejże stoczni zbudowano również dwa stawiacze min — „Bangrachan" i „Nhongarhai". Zwodowane w 1936 r. miały wyporność standardową 368 ton (pełna 408 ton) przy wymiarach głównych 50,0x7,69x2,2 m, a dwa silniki spalinowe Burmeistra i Waina o łącznej mocy 540 KM zapewniały im prędkość 13 węzłów. Uznane jednocześnie za stawiacze i poławiacze min (duże trałowce) zabierały po 142 miny; uzbrojenia dopełniały 2 armaty uniwersalne 76 mm, ustawione pojedynczo na dziobie i rufie, oraz 2 sprzężone armaty 20 mm pi. Budowę okrętów w Trieście-Monfalcone nadzorowała komi­ sja syjamska, której przewodniczył kmdr por. Phra Chakra. Uroczyste podniesienie bander na drugiej grupie torpedowców (7 jednostek) i stawiaczach min odbyło się 21 marca 1937 r. Przybyło wtedy do Triestu na okręcie macierzystym okrętów podwodnych „Angthong" (eks jacht królewski „Maha Chakri") około 770 marynarzy syjamskich (w tym 72 oficerów); były to przede wszystkim załogi dla torpedowców (po 70 ludzi na okręt) i stawiaczy min (po 55 ludzi). Przebudowa jachtu królewskiego na pływającą bazę okrętów podwodnych łączyła się ściśle z budową w stoczni Mitsubishi w Kobe dywizjonu tych okrętów (4 jednostki typu „Sin-

95 samudar"). Przeznaczone do działań na wodach przybrzeżnych miały wyporność nawodną 370 ton (podwodna 430 ton), prędkość 14,5 (nawodna) i 8 węzłów (podwodna) oraz uzbrojone były w 5 wyrzutni torpedowych 533 mm (4 dzio­ bowe, 1 rufowa), armatę 76 mm i 1 nkm. Wodowane w okresie maj-^mdzień 1936 r., zostały wcielone do służby w 1938 r. Jako pierwsze jednostki tej klasy we flocie syjamskiej przyjęte zostały z pewnymi obawami (bezpieczeństwo załóg), co podobno asystent francuskiego attache morskiego skwitował pogardliwym zapisem w swoim meldunku: „były niezdolne do zanurzania się, nawet gdyby obsadzały je japońskie załogi instruktorskie". W Japonii (stocznia Urąga) zbudowano też 2 eskortowce typu „Tachin", które miały być jednocześnie kanonierkami szkolnymi oraz okrętami minowymi. Zwodowane w lip­ cu—listopadzie 1936 r., weszły do służby w czerwcu 1937 r. Przy wyporności standardowej 1400 ton (pełna 2000 ton) i wymiarach 82,0x10,36x3,14 m uzbrojone były w 4 armaty 120 mm, 2 armaty 20 mm pi, 4 wtr 456 mm oraz 20 min, a dwie maszyny parowe o mocy 2500 KM zapewniały im prędkość ledwie 14 węzłów, zamiast projektowanych 17 (załoga 155 ludzi). Z kolei w stoczni Ishikawajima zamówiono 5 patrolowców typu „Kantan", sklasyfikowanych jednocześnie jako torpedowce przybrzeżne; z nieznanych jednak przyczyn zbudowano tylko 3 („Kantan", „Khlongyai" i „Takbai"). Zwodowane 26 marca 1937 r. i wcielone w skład floty w 1938 r. posiadały wyporność standardową 110 ton (pełna 135 ton) oraz wymiary 40H-42,0X4,59X 1,52 m. Turbiny parowe o mocy 1000 KM pozwalały rozwinąć prędkość 18 węzłów (planowana 19 węzłów). Uzbrojone były w armatę 76 mm i 2 armaty 20 30 mm pi oraz 2 wtr 456 mm, a załoga liczyła 31 ludzi . Stocznie w Hakodate i Harimie zbudowały 3 jednostki pomocnicze z „Programu 1934" — zbiornikowiec paliwa „Sumui" (wod. 18 kwietnia 1936 r., wyporność 1854 tony, 311

Czwarty z nich „Sattahip" zbudowano w stoczni w Bangkoku dopiero w latach 1956-1958, przy czym zrezygnowano z jednej armaty 20 mm pi.

96 silniki spalinowe 2141 KM, 12 węzłów, bez uzbrojenia, załoga 40 ludzi)3' oraz 2 transportowce „Pangan" i „Sichang" (wod. 10 listopada 1937 r., wyporność 650 ton, silniki spalinowe, 16 węzłów, bez uzbrojenia). W 1935 r. w stoczni Thornycrofta w Wielkiej Brytanii 1 zamówiono 3 ścigacze torpedowe (typ „Thornycroft 55 stóp"). Oznaczone numerami taktycznymi „6"—„8", miały wyporność 16 j ton i silniki spalinowe o mocy 950 KM, dzięki którym rozwijały i prędkość 40 węzłów. Uzbrojone były w 2 wtr 456 mm oraz 2 nkm pi (załoga 5 ludzi). Ostatnimi jednostkami „Programu 1934" były 3 okręty ochrony rybołówstwa typu „Sarasindhu", I zbudowane w latach 1936-1937 w stoczni w Bangkoku („Sarasin­ dhu", „Thiew Uthok" i „Travane Vari"), które przy wyporności 50 ton rozwijały prędkość 9 węzłów (moc silnika 150 KM) I i uzbrojone były w armatę 37 mm (według innych danych kalibru 20 mm). Wykorzystywano je jako małe patrolowce. Kolejny plan rozbudowy floty syjamskiej — „Program 1938", powstał jako kontynuacja poprzedniego, lecz w prze­ ciwieństwie do niego pozbawiony był głębszej myśli operacyj- i nej. Można przypuszczać, że szło w nim raczej o dokończenie nie zrealizowanych uprzednio przedsięwzięć (patrolowce), powiększenie stanu posiadania (ścigacze torpedowe) i poprawę walorów bojowych (nowe typy okrętów podwodnych i eskor- 1 towców). Choć liczba planowanych do budowy jednostek była 2,5 razy mniejsza niż w programie poprzednim (13 wobec 33), I co wynikło pewnie z braku kredytów budżetowych, znalazła I się w nim tak spektakularna pozycja jak budowa 2 krążow-1 ników lekkich. Sprawiało to wrażenie, jakby twórcy „Pro-1 gramu" chcieli zaimponować, a nawet zagrozić swoim sąsia-1 dom—kolonialnym posiadłościom Wielkiej Brytanii i Francji. Być może udana budowa torpedowców i stawiaczy min wel Włoszech zachęciła do zamówienia obu krążowników, którym j nadano nazwy „Taksin" i „Naresuan", również w Cantieri "Nava\i Riuniti óe\V Mriatko (Triest-Monfalcone). Sylwetkę 31

Podobno planowano budowę drugiego zbiorriiKowca oTfiffiwt „Sas&s

97 oraz rozwiązania wewnętrzne zapożyczono od włoskich krą­ żowników lekkich typu „Duca d'Aosta", zrezygnowano jednak z drugiego komina (przy grotmaszcie), aparaty torpedowe przeniesiono z pokładu głównego do specjalnych nisz (wnęk) w obu burtach na wysokości wieży „A" oraz pomniejszono artylerię główną o jedną wieżę podwójną na dziobie. Przy wymiarach głównych 153,8x14,47x5,25 m krążowniki miały posiadać wyporność standardową 4268 ton (według innych danych 4300, a nawet 5500 ton) i uzbrojenie składające się z 6 armat 152 mm w trzech podwójnych wieżach, 6 armat 76 mm pi ustawionych pojedynczo po obu burtach w rejonie śródokręcia, 8 nkm 13,2 mm pi (rozstawionych pojedynczo) oraz 6 wtr 533 mm (2 aparaty po 3 rury). Opancerzenie linii wodnej miało sięgać 60 mm, pokładu pancernego 20-35 mm, a artylerii głównej prawdopodobnie 90 mm. Dwa zespoły turbin parowych o mocy 60 000 KM (według innych danych 45 000 KM) miały zapewnić prędkość 30 węzłów. Każdy miał być wyposażony w 2 wodnosamoloty zwiadowcze, startujące z usytuowanej na śródokręciu katapulty (między kominem a grotmasztem); załogi liczyć miały po 580 ludzi. „Naresuan", którego stępkę położono 28 czerwca 1939 r., został zwodowany 6 sierpnia 1941 r., a „Taksin" (założony 23 września 1939 r.) dopiero 28 maja 1942 r. Po wybuchu wojny na Dalekim Wschodzie przerwano prace wyposażeniowe na obydwu jednostkach, by w początkach 1942 r. zarekwirować 32 je z przeznaczeniem do służby w Regia Marina . Ponieważ 52

Postanowiono przebudować je na szybkie transportowce floty do przewozu wojsk do północnej Afryki. Przebudowę rozpoczęto 6 VIII 1942 r. i jednocześnie zmieniono nazwy krążowników na „Etna" (eks-„Taksin") i „Vesuvio" (eks-„Naresuan"). Podczas przebudowy zniesiono grotmaszt, katapultę i uzbrojenie torpedowe oraz zmieniono uzbrojenie artyleryjskie na 6 armat uniwersalnych 135 mm, 10 armat 65 mm pi i 20 armat 20 mm pi; transport wojsk miał się odbywać w 4 ładowniach (po 2 na dziobie i rufie) 3 o łącznej kubaturze 609 m . Prace przerwano 10 IX 1943 r. po kapitulacji Włoch, a okręty przejęli Niemcy, którzy wiosną 1945 r. zatopili obydwie nieukończone jednostki. Po wojnie skreślono je z listy floty (27 III 1947 r.) 7 — KoChang 1941

98 koszty budowy krążowników stanowiły podobno równowartość całego eksportu Syjamu w roku 1938 (spłacano je ryżem wysyłanym do Japonii, z którą obroty handlowe w latach 1934—1938 wzrosły pięciokrotnie), na pozostałe okręty za­ brakło pieniędzy. Nie zamówiono więc w stoczniach japoń­ skich ani kolejnych 4 okrętów podwodnych po 600 ton wyporności nawodnej, ani 2 eskortowców po 580 ton (uzbrojenie główne 1 armata 120 mm), ani nawet nie wykona­ nych w „Programie 1934" 2 patrolowców typu „Kantan". Jedynie 3 ścigacze torpedowe typu „Thornycroft 55 stóp", budowane dotąd w stoczniach brytyjskich, zostały w ramach licencji wykonane w stoczni w Bangkoku do grudnia 1941 r. (numery taktyczne „9"—„11"). A zatem zamiast planowanego powiększenia floty o dalsze 12 500 ton (łącznie z pozostałymi okrętami ponad 38 000 ton) wzrosła ona tylko o 48 ton; praktycznie więc żaden (?) okręt z „Programu 1938" nie wszedł do służby przed wybuchem konfliktu z Francją33. W październiku 1940 r. królewska marynarka spod znaku „trairangi"34 posiadała 37 okrętów bojowych i specjalnych oraz 10 jednostek pomocniczych o wyporności (pełna) ponad 25 750 ton, a także personel składający się prawdopodobnie z 352 oficerów oraz 4726 podoficerów i marynarzy (w tym ponad 2500 ludzi w załogach okrętowych)35. Wprawdzie 34 okręty i jednostki i po wydobyciu pocięto na złom. S. B r e y e r, Syjamskie krążowniki budowane we Włoszech w latach 1938-1943, „Okręty wojenne" 1992, nr 4-6; C o n w a y ' s , AU the world's Fighting Ships 1922-1946, London 1992, s. 298 i 410. Battista la Racine, (op. cit., s. 91—92) włącza z kolei oba krążowniki do „Programu 1934". 33 Przytaczam dość ścisłe dane okrętów syjamskich z „Programu 1934" z uwagi na swego rodzaju egzotykę tej floty dla czytelnika polskiego. 34 Nazwę „trairanga" nosi flaga z narodowymi barwami Syjamu (pasy czerwony-biały-niebieski-biały-czerwony); bandera wojenna ma jeszcze po­ środku (na pasach) czerwone koło z białym słoniem. 35 Dane dotyczące personelu (poza załogami okrętów) pochodzą z pierwszej połowy 1941 r. To samo dotyczy władz naczelnych marynarki syjamskiej. Jane's Fighting Ships 1941, London 1941. Z kolei Meister (op. cit., s. 19) uważa, że po mobilizacji w 1940 r. personel syjamskiej marynarki wojennej liczył 10 000 ludzi (załogi okrętów, artyleria nadbrzeżna, piechota morska ?).

99 pomocnicze były najnowszej konstrukcji, nie gwarantowało to jednak sukcesu w nadciągającym konflikcie. Bo choć marynarka syjamska dysponowała dobrym materiałem ludzkim, wywodzą­ cym się w większości ze środowisk obytych z morzem (rybacy, marynarze żeglugi morskiej i rzecznej), pośpiech, z jakim ją rozbudowywano, przy braku własnych tradycji i doświadczeń wojennomorskich, stał się przyczyną niedoszkolenia specjalis­ tycznego marynarzy i taktyczno-operacyjnego oficerów. Próbo­ wano temu zaradzić, zatrudniając instruktorów japońskich i kształ­ cąc oficerów we włoskich akademiach morskich, ale na uzyskanie znaczących wyników trzeba było czasu. Mało uwagi zwracano zwłaszcza na przygotowanie do strzelań uzbrojenia torpedowego i artyleryjskiego (poza konserwacją) oraz ich obsług. Nie przeprowadzono wymaganych strzelań kontrolnych dla 468 torped kalibru 456 mm zakupionych w Danii36, z armat kalibru 203 mm na wcielonym do służby „Dhonburi" strzelano tylko dwukrotnie, zużywając łącznie 10 (!) pocisków, a z 76-milimetrowych armat przeciwlotniczych obu pancerników nie strzelano nigdy do celów powietrznych ze względu na brak dalmierzy plot oraz pocisków zespolonych. Podobnie było z artylerią 76 mm na torpedowcach, które nie posiadały central kierowania ogniem. Niedoszkolenie załóg było przyczyną różnych wypadków, szczególnie dokuczliwych na eskortowcach typu „Tachin", które doznały uszkodzeń i strat w ludziach. Stąd nieufność do nowego sprzętu i lęk przed pływaniem na okrętach podwod­ nych w zanurzeniu. Gotowość bojową jednostek osłabiało zwyczajowe nocowanie oficerów na lądzie (np. na obu pancernikach, gdzie z etatowych 11 oficerów na każdym po 5 miało pozostawać na okrętach, niejednokrotnie nie było 36

Brak danych dotyczących stanu zapasów bojowych floty syjamskiej w 1940-194 J r. Pewne wnioski można wyciągnąć z raportu wywiadu wojskowego USA z listopada 1945 r., wg którego w magazynach i składach tej floty znajdowało się wówczas 151 torped 456 mm, 3 torpedy 533 mm, 455 morskich min kontaktowych, 189 bomb głębinowych i 395 pocisków 203 mm. M e i s t e r , op. cit., s. 23.

100 żadnego, gdyż schodzili na ląd z powodu „panującego na nich gorąca"). Niedostatki te attache morski USA tłumaczył wzgar­ dliwie „lenistwem charakterystycznym dla Syjamczyków, [które] objawiało się na wszelkie możliwe sposoby". Większość okrętów stacjonowała w Menam pod Bang­ kokiem (obecnie Samut Prakan, w ujściu Chao Phraya), głównej bazie floty, pozostałe w bazach wysuniętych (pomoc­ niczych) Sattahip i Chanthaburi. Do tymczasowego bazowania przygotowano też kilka (?) kotwicowisk wśród licznych wysp i wysepek Zatoki Syjamskiej (największe Ko Chang). Bazę w Menam modernizowano (forty Phra Chulachorn Klao, Phra Paradeng i Pi Sua Smuth), a nowa baza w Sattahip znajdowała się jeszcze w budowie. Na razie mogło tam stacjonować 6 dużych okrętów (do 100 m długości), a baza paliwowa na wysepce Raet (Ko Praet ?) mieściła 5000 ton ropy i 1000 ton benzyny. Dowódcą królewskiej marynarki wojennej był kmdr inż. Phya Vicharn Chakrakich, a szefem sztabu morskiego — kontradm. Luang Sindhu. SD marynarki syjamskiej znaj­ dowało się w Bangkoku. Tak więc po 47 latach pokojowych stosunków z Unią Indochińską miała nastąpić ponowna próba sił...

PRZYGOTOWANIA FRANCUSKIE I WYBUCH KONFLIKTU Czy Unia Indochińską mogła prowadzić wojnę z Syjamem bez pomocy metropolii? Jeśli porównamy jej siły zbrojne z siłami przeciwnika, dojdziemy do wniosku, że mogła liczyć na sukces jedynie przy prowadzeniu operacji obronnych, i to zaledwie w czasie 3—6 miesięcy. Podkreślić też trzeba, że skuteczność tej obrony zależała przede wszystkim od szybko zużywającego się wyposażenia oraz zaopatrzenia walczących wojsk (samoloty, czołgi, artyleria, amunicja i paliwo) oraz natężenia akcji przeciwnika. W ramach operacji zaczepnych Unia była w stanie, również z przyczyn logistycznych, przeprowadzić 1—2 operacje o znaczeniu lokalnym, przy czym zbiegiem okoliczności (stolica Syjamu, Bangkok, znajdowała się w odległości około 220 km od granicy kambodżańskiej) operacja lokalna przeprowadzona na kierunku bangkockim mogła przekształcić się w sukces operacyjno-strategiczny, jeśli zakończyłaby się zdobyciem stolicy przeciwnika. Do prowadzenia operacji bardziej czasochłonnych i o większym natężeniu działań konieczna była pomoc metropolii, tymczasem od lipca 1940 r. wobec przeciwdziałania Royal Navy kontakty z nią były utrudnione i w zasadzie ograniczały się do sporadycznych konwojów do Dżibuti i Diego Suarez w Afryce Wschodniej. Z tego powodu na pomoc z Francji nie można

102 było liczyć. Co więcej, tuż przed samym konfliktem sytuacja polityczna Unii pogorszyła się jeszcze wskutek agresywnych poczynań Japonii w Tonkinie. Z przewidywanych działań przeciwsyjamskich trzeba było zatem wyłączyć część wojsk lądowych i lotnictwa, co raczej wykluczało skuteczność jakiejkolwiek operacji zaczepnej i z góry przesądzało o oddaniu inicjatywy operacyjnej przeciwnikowi. W tej sytuacji wiele zależało od morale armii indochińskiej oraz sprawności dowodzenia jej władz naczelnych. W jak każdej armii kolonialnej, składającej się z białej kadry oficerskiej (i częściowo podoficerskiej) oraz miej­ scowego kontyngentu szeregowych, decydujący wpływ na morale miała pozycja metropolii na arenie międzynarodowej. Klęska Francji i dywersyjna, panazjatycka polityka Japonii obniżyły znacznie owo (raczej sztuczne) morale nawet wśród francuskiej kadry dowódczej, podzielonej teraz na zwolen­ ników de Gaulle'a i Petaina. Kadrę można było scalić, odwołując się do europejskiej idei kolonialnej (wyższość białego człowieka, zwycięstwa nad Syjamem przy tworzeniu francuskiej Unii Indochińskiej), a szeregowych Annamitów, Khmerów i Lao zachęcić do walki, odwołując się do tradycji ich odwiecznych wojen z syjamskim hegemonizmem. Na czele struktury wojskowej Unii stał gubernator generalny, któremu podlegał „Wyższy dowódca wojskowy Unii" (Commandant superieur des Troupes) oraz tzw. Rada Obrony, podejmująca decyzje natury wojskowej (zatwierdzane następ­ nie przez Komitet Konsultacyjny Obrony Kolonii w Paryżu). Wyższemu dowódcy wojskowemu podlegali z kolei dowódcy trzech rodzajów sił zbrojnych — wojsk lądowych, lotnictwa i marynarki wojennej. Raczej przypadkiem większość wyż­ szych władz administracyjnych i wojskowych została wymie­ niona jeszcze przed wybuchem wojny światowej. Nowy gubernator generalny, gen. Georges Catroux, objął obowiązki 30 sierpnia 1939 r. Jego poprzednik, M. Brevie, zanim je przekazał, zdołał jeszcze przeforsować swoją koncepcję roz-

103 działu wysp w południowo-wschodniej części Zatoki Sy­ jamskiej między Kochinchinę i Kambodżę (tzw. linia Breviego). Zgodnie z nią do Kochinchiny przyłączono dużą kambodżańską wyspę Phu Quoc (znajdowało się tu lotnisko wojskowe Duong Dong) oraz kilkanaście małych (w tym Wyspy Piratów), położonych w Zatoce Kohela, motywując to koniecznością poprawy warunków obronności Kochinchiny od strony morza1. Wyżsi oficerowie marynarki — dowódca FNEO wiceadm. Jean Decoux (zmienił wiceadm. J. Le Bigota) oraz dowódca Marynarki Indochińskiej kontradm. Jules Terraux (zmienił kontradm. Petita) — objęli stanowiska 12 maja 1939 r. Także wiosną 1939 r. „Wyższym dowódcą wojskowym Unii" został gen. Martin, a płk Deveze — dowódcą lotnictwa. Zmieniono również dowódców wojsk w niektórych prowincjach (na czas wojny dowódcy związków taktycznych) oraz dowódców jednostek wojskowych (m.in. dowódcami wojsk w Tonkinie i Kochinchinie zostali generałowie Sabattier i Deredinger, dowódcą brygady w Hajfongu gen. Alessandri, dowódcą odcinka granicznego w Tonkinie gen. Mennerat). Wojska lądowe Unii (L'armee de Terre dTndochine) według etatu mobilizacyjnego składały się z 2 dywizji piechoty (tonkińska i kochinchińska) i 2 samodzielnych brygad piechoty („Hajfong" i „Sajgon" ?), co stanowiło łącznie 55 000 żoł­ nierzy, a wraz z oddziałami i pododdziałami artylerii, broni pancernej i tyłowymi około 65 000. Tymczasem latem 1940 r. wojska te liczyły około 50 000 ludzi, co było wynikiem skierowania w roku ubiegłym 16 000 żołnierzy z garnizonów indochińskich do metropolii. Wprawdzie 2 września zmobili­ zowano w Tonkinie prawdopodobnie 37 000-40 000 rezer­ wistów annamickich, lecz po podpisaniu układów z Japoń­ czykami większość z nich zwolniono do domów; zresztą ' Podział ten stał się przyczyną późniejszych konfliktów zbrojnych między niepodległymi już Kambodżą i Wietnamem. A. K o w a l c z y k , Kambodża 75-95, Warszawa 1996, s. 5.

104 brakowało dla nich broni i amunicji. Jak się wydaje, to właśnie problem uzbrojenia rzutował głównie na niemożność realizacji planów mobilizacyjnych. Zgodnie z etatem francuska dywizja piechoty (3 pułki piechoty, stan 17 800 ludzi) poza ręczną bronią strzelecką (kb samopowtarzalny Berthier 8 mm z magazynkiem 5-strzałowym i nasadzanym nożowym bag­ netem) i maszynową (rkm Chauchat 8 mm z magazynkiem 20-strzałowym, ckm Hotchkiss 8 mm, taśmowy) powinna dysponować 243 granatnikami 45 mm oraz 60 moździerzami 81 mm. Dla jej artylerii organicznej (2 pułki artylerii, dywizjon artylerii ppanc) przewidywano 65 dział 75 i 155 mm, 8 dział 45 mm i 52 działa 25 mm ppanc, a transport kołowy miał składać się z 1434 (dywizja typu „A") lub 474 (dywizja typu „B") pojazdów samochodowych. Z kolei pułk piechoty winien posiadać 111 rkm, 50 ckm, 81 granatników, 20 moździerzy oraz 12 dział 25 mm ppanc. Niestety, tego rodzaju wyposażenie w broń towarzyszącą i artylerię organiczną było w jednostkach indochińskich raczej nieosiągalne. Stąd okresowa rezygnacja (?) ze struktury organizacyjnej w postaci związków taktycz­ nych na rzecz struktury pułkowej, gdzie przynajmniej wypo­ sażenie w broń maszynową i towarzyszącą zbliżone było do stanów etatowych obowiązujących w metropolii. W 1940 r. francuska armia indochińska składała się zatem z 5 pułków piechoty kolonialnej (1 i 4 pułki strzelców tonkińskich, pułk strzelców annamskich oraz prawdopodobnie 9 i 11 pp), 5 pułku Legii Cudzoziemskiej, pułku artylerii polowej, 4 kompanii czołgów lekkich oraz oddziałów i pod­ oddziałów saperskich i zabezpieczenia tyłowego. Jednostki te, słabo wyposażone w transport kołowy, były wyraźnie niedozbrojone w artylerię organiczną, gdyż cały park artyleryjski wojsk lądowych liczył około 100 armat z niewielkim zapasem amunicji. Najwartościowsze z nich 20-24 armaty polowe 75 mm oraz 2 armaty 120 mm znalazły się w pułku artylerii polowej, pozostałe zaś, przenoszone na mułach stare armaty górskie (sprzed I wojny światowej) kalibru 65, 80 i 105 mm,

105 poprzydzielano pułkom piechoty. Także w kompaniach czoł­ gów liczba sprzętu daleko odbiegała od stanów etatowych (łącznie w 4 kompaniach 30 czołgów typu Renault — zamiast 80 etatowych). W jednostkach indochińskich służyło 12 000 Europejczyków (głównie jako kadra oficerska i podoficerska), z których 5000 znalazło się w uważanym za elitarny 5 pułku Legii Cudzoziemskiej. Resztę armii stanowili miejscowi poborowi, zaciągani na trzy lata, w większości Annamici (późniejsi Wietnamczycy), znani w Unii jako silni, wytrzymali pracownicy rolni. Niestety, jako żołnierze w służbie francuskiej nie przejawiali wysokich walorów bojowych ani ducha za­ czepnego (częste dezercje), choć podobno dobrze radzili sobie podczas walk w dżungli2. Siły powietrzne Unii, zwane pompatycznie „indochińska armią powietrzną" (L'armee de l'Air d'Indochine), miały latem 1940 r. tylko 98 maszyn, wchodzących w skład 4 grup lotniczych (po 2 eskadry), z załogami i personelem naziemnym liczącym około 3000 ludzi (w tym 2000 Annamitów). Lotnic­ two kołowe stacjonowało w 5 bazach: Tong i Bach Mai (Tonkin), Tourane (Annam) oraz Bienhoa i Tan Son Nhut (Kochinchina), lotnictwo pływakowe zaś (łodzie latające i wodnosamoloty) w Vachay (Tonkin) i Cat Lai (Kochinchina). Ponadto na terenach Unii znajdowało się co najmniej 16 innych lotnisk polowych i wodowisk, z których trzy — Phutho, Gia Lam i Phu Lang Thuong, udostępniono już Japończykom; pozostałe to Soctrang, Duong Dang i Thu Dan Mot (Kochin­ china), Cao Bang, Langson, Vinh Yen i Lao Cai (Tonkin), Nha Trang (Annam) oraz Kompong Cam, Kompong Tham, Kompong Trach [?], Pachentong i Siemreap (Kambodża). 2

Do armii werbowano również mężczyzn z mniejszości narodowych (np. Tho, Moi, Meo). Z a p o l s k i , op. cit., s. 76, 82—85; M e i s t e r , op. cit., s. 19; La Marina..., s. 70; Encyklopedia II wojny światowej, Warszawa 1975, s. 188; J. O r z e c h o w s k i , Dowodzenie i sztaby, t. III, Warszawa 1980, s. 256-265; Idem, t. IV, Warszawa 1986, s. 72-77, 142-143, Historia II wojny światowej, t. II, Warszawa 1977, s. 538-541.

106 Sprzęt latający był w większości przestarzały i nadający się raczej do celów szkoleniowych. W skład indochińskich sił powietrznych wchodziło lotnictwo łącznikowo-obserwacyjne, bombowe, myśliwskie oraz morskie (łodzie latające i wodnosamoloty). 4 eskadry łącznikowo-obserwacyjne nr nr 1/41, 1/42, 1/595 i 1/596 sformowane zostały z 60 starych dwupłatowców Potez 25 TOE (prędkość 220 km/h; 1 km 7,5 mm), a 2 eskadry bombowe — nr II/41 (4 bombowce Farman 221) i nr 11/42 (6 bombowców Potez 542) — z maszyn wyprodukowanych na początku lat trzy­ dziestych. Najnowszymi samolotami lotnictwa Unii były myśliwce Morane-Saulnier MS 406 Cl (prędkość 483 km/h), które całkiem przypadkowo znalazły się w jego składzie. Wobec zupełnego braku samolotów myśliwskich we wrześniu 1939 r. zarekwirowano 17 maszyn z przechodzącego tranzytem przez Sajgon transportu myśliwców dla armii czangkajszekowskiej i utworzono z nich 2 eskadry — 11/595 i II/5963. Był to cenny nabytek, choć samoloty były niekompletnie uzbrojone (tylko w 2 km 7,5 mm, gdyż zabrakło dla nich po 1 armacie automatycznej 20 mm). Łodzie latające — 8 Loire 130 C (prędkość 226 km/h; 2 km 7,5 mm; 2 bomby a 75 kg) oraz wodnosamoloty Potez 452 (prędkość 217 km/h; 1 km 7,5 mm lub bez uzbrojenia) i jeden Gourdou 832 Hy (prędkość 195 km/h; 1 km 7,5 mm) — podzielone były na sekcje 4 i przeznaczone do służby rozpoznawczej . Podległa dowódcy lotnictwa obrona przeciwlotnicza Unii (DCA — La Defense Contr'Aerienne) składała się z 27 baterii artylerii przeciwlotniczej (łącznie 108—120 armat i nkm) oraz 3

Francuska eskadra myśliwska (escadrille) składała się etatowo (etat dla metropolii) z 12 maszyn (4 klucze) plus maszyna dowódcy eskadry; tu trzeba było zadowolić się 8-9 maszynami w eskadrze. 4 Zespół ten nazywano niekiedy 1 eskadrą CBS (Commandement des bases du Sud — dowództwo baz Południa). Jeden Potez 452 i jeden Gourdou 832 zostały w październiku 1940 r. włączone do oddziału wodnosamolotów kpt. mar. Gaxotte'a.

107 licznych posterunków OPL rozwiniętych wzdłuż granicy chińskiej i kambodżańskiej (?); jej personel liczył 2050 oficerów i szeregowych. Pierwsze doświadczenia wojny w Eu­ ropie wskazywały jednak, że są to siły zupełnie niewystar­ czające do obrony powietrznej Indochin5. Siedzibą dowództwa lotnictwa (stanowisko dowodzenia) był, podobnie jak i dowó­ dztwa wojsk lądowych, Sajgon. Marynarka wojenna Unii (La Marinę en Indochine — LMI, Marinę Indochine) znajdowała się w szczególnej sytuacji ze względu na potrójną podległość organizacyjną — ministrowi marynarki, gubernatorowi generalnemu Unii (przez wyższego dowódcę wojskowego Unii) oraz dowódcy FNEO. Podległość ta obowiązywała również w okresie wojny, kiedy to dowódca LMI (stanowisko dowodzenia — Sajgon) zarządzał sprawami zaopat­ rzenia, eksploatacji oraz remontów okrętów i sprzętu morskiego (magazyny, arsenały i stocznie) w zakresie niezbędnym do obrony Unii w imieniu ministra marynarki; współdziałał w spra­ wach dotyczących komunikacji morskich z dowódcą FNEO'a; w kwestiach tzw. operacji kombinowanych (wodno-lądowych) oraz obrony zewnętrznej Unii współpracował z gubernatorem generalnym. Zakres tej ostatniej, czyli obrony zewnętrznej Unii, obejmował służbę patrolową i rozpoznawczą na wodach przy­ brzeżnych, nadzór, wytyczanie i pogłębianie torów wodnych, stawianie zagród minowych i wykonywanie planowanych zniszczeń, współdziałanie z przedsiębiorstwami gospodarki wodnej przy obronie rzek, nadzór i rozpoznanie wybrzeży (instalacje nadbrzeżne itp.), kierowanie systemem oznakowania i urządzeń nawigacyjnych brzegowych (latarnie morskie, boje świetlne i sygnałowe itp.) oraz nadzór nad przestrzeganiem przepisów żeglugowych (policja wodna). Do realizacji powyższych zadań Marynarka Indochińska posiadała, zgodnie z etatem mobilizacyjnym, 2 awiza morskie (jedno w służbie, jedno w rezerwie), 4 artyleryjskie kanonierki 5

W 1942 r. jako uzupełnienie systemu OPL utworzono tzw. obronę powietrzną terytorium Unii (DAT) — szczegółowiej o tym w „Posłowiu".

108 rzeczne i kanonierkę OPL, 3 okręty hydrograficzne, zbior­ nikowiec paliwa oraz barkę uzbrojoną i wodnosamolot (dowód­ cy LMI), a stan załóg okrętów i jednostek nadbrzeżnych (w tym artylerii nadbrzeżnej ?) wynosił 45 oficerów oraz 766 podoficerów i marynarzy (w tym 375 Annamitów)6. Jej strefa operacyjna obejmowała wody Indochin, Zatok Syjamskiej i Tonkińskiej oraz Kuangczouwan, bazami głównymi były Sajgon (Cap Saint Jacąues) i Hajfong (zatoka Along), bazami pomocniczymi Port Dayot i Poulo Condore, stacjami (punktami bazowania) okrętów podwodnych Sajgon i Camranh (pomoc­ nicza), a bazą wodnosamolotów Cat Lai. W Sajgonie znajdował się arsenał morski wraz z warsztatami remontowymi oraz stocznią marynarki (zbudowano w niej kanonierki rzeczne „Mytho" i „Tourane"), a także prywatna stocznia i zakład remontowy dla statków handlowych. Stan etatowy LMI wskazywał jednak, że zakres nałożo­ nych zadań operacyjnych przerastał jej możliwości. Dlatego zasilenie jej jesienią 1939 r. zarekwirowanymi jednostkami pomocniczymi, a w sierpniu 1940 r. częścią sił rozfor­ mowanej FNEO znacznie poprawiło sytuację, chociaż okręty były stare (awiza morskie, pomocnicze trałowce-stawiacze min i patrolowce) lub przestarzałe (pozostałe jednostki). Najwartościowszym z nich był krążownik lekki „Lamotte Picquet", prawie nieopancerzony i o prędkości zredukowanej do 24—27 węzłów ze względu na zły stan techniczny głównych kotłów parowych (dane taktyczno-techniczne okrę­ tów — załącznik 1). 6 W wrześniu 1939 r. w służbie znajdowały się: awizo morskie „Marne", kanonierki rzeczne „Avalanche", „Commandant Bourdais", „Vigilante", „Mytho" i „Tourane" oraz okręty hydrograficzne „Laperouse", „Octant" i „Astrolabe". O pozostałych okrętach (wg stanu etatowego) brak informacji. La Marinę..., s. 43, 51 i 57. Brak również danych o systemie artylerii nadbrzeżnej, choć wiadomo, że taki istniał (baterie nadbrzeżne w Doson, Appowan, Cap St Jacques, Binh Khanh, Nha Cu i Tagne oraz 2 inne, ustawione jesienią 1940 r. — patrz tekst główny) i podlegał dowódcy LMI. J. M o r d a l , Marinę Indochine, Paris 1953, s. 19.

109 Marynarka Unii nie posiadała okrętów podwodnych, być może, z przyczyny tragedii okrętu podwodnego „Phenix" i wynikającej z tej tragedii obawy przed użyciem tego typu jednostek na słabo zbadanych pod względem hydrograficznym i hydronawigacyjnym wodach przybrzeżnych Indochin. „Phenix" wraz z bliźniaczym „L'Espoir" tworzyły grupę okrętów podwodnych (sekcja) przydzieloną do FNEO w listopadzie 1938 r. (typ „Redoutable", r.b. 1930, wyporność 1379/2068 ton, prędkość 17/10 węzłów, uzbrojenie — 9 wt 550 mm i 2 wt 400 mm, 1 armata 100 mm, 2 nkm 13,2 mm, załoga 61 ludzi)7. Oba okręty wypłynęły z Sajgonu 13 czerwca 1939 r. w trzytygodniowy rejs szkoleniowy połączony z wizytami kurtuazyjnymi w Hongkongu i Cavite (Manila). Rejs poprze­ dziły czterodniowe ćwiczenia w rejonie zatoki Camranh (strzelania torpedowe do krążownika „Lamotte Picquet"), w związku z czym stan załogi „Phenix" powiększony został o 10 ludzi. 15 czerwca, po wykryciu krążownika u wejścia do zatoki, oba okręty o 10.26 zanurzyły się, aby wykonać atak torpedami ćwiczebnymi. „L'Espoir" po odpaleniu torped wynurzył się o 11.25, natomiast „Phenix" (dowódca kmdr ppor. Gilbert Bouchacourt) nie odpalił torped i nie wypłynął. Ponieważ czas mijał, znajdujący się na pokładzie krążownika dowódca FNEO, wiceadm. Decoux, przerwał ćwiczenia i za­ rządził poszukiwania, do których włączono lotnictwo morskie. W zaobserwowanym miejscu zanurzenia jednostki (około 13 km od wejścia do Camranh) wodnosamolot z „Lamotte Picquet" dostrzegł ogromną plamę rozlanego paliwa, co świadczyło o uszkodzeniu kadłuba okrętu. Prawdopodobnie zatonął on natychmiast na głębokości 105—120 m, gdyż nie zdążył wypuścić boi ratunkowej z telefonem i nie podjął prób ratownictwa indywidualnego (w aparatach tlenowych). Ponie7

Nie mylić z typem „Phenix" (13 okrętów, wyp. 1056/1252 ton, prędkość 18/9 węzłów, uzbr. 10 wtr 550 mm, 1 armata 40 mm pi, 1 — 20 mm pi, załoga 45 ludzi), planowanym do budowy w latach 1939-1940, ale skreślonym z planu ze względu na wybuch wojny.

110 waż Francuzi nie mieli sprzętu ratowniczego typu „dzwon podwodny" do użycia na takich głębokościach (dopuszczalne zanurzenie okrętów typu „Redoutable" wynosiło 75 m), nie wypłynął też żaden szczątek z wyposażenia okrętu, po­ szukiwania przerwano w południe 17 czerwca z przeświad­ czeniem, że katastrofa nastąpiła jeszcze w czasie manewru zanurzania (zderzenie z przeszkodą podwodną ?) i okręt z rozdartym poszyciem (kadłub sztywny ?) opadł na dno, gdzie został zmiażdżony wraz z 71 -osobową załogą. Wkrótce liczbę ofiar zmniejszono, gdyż okazało się, że w Sajgonie pozostawiono jednego z podoficerów (?), który miał dokonać zakupu zaopatrzenia. 5 lipca w miejscu katastrofy odbył się apel poległych, w czasie którego, po mszy żałobnej, „Lamotte Picąuet" oddał pożegnalny salut artyleryjski, „L'Espoir" zaś zrzucił wieniec kwiatów8. Wobec słabości indochińskich sił zbrojnych wiceadm. Decoux podjął poprzez Vichy starania o uzyskanie pomocy z zewnątrz, tym bardziej że atmosfera ku temu wydawała się być sprzyjająca. Incydent langsoński i „usadowienie się" Japończyków w Tonkinie, a zaraz potem podpisanie paktu berlińskiego, zaniepokoiły bowiem rząd USA, który, obawiając się dalszych tego następstw, zaczął rozważać ewentualność dostaw sprzętu wojskowego dla Unii. 1 października 1940 r. rozpoczęto zatem w Waszyngtonie negocjacje, przy czym Francuzi, mając na uwadze wrześniowe żądania syjamskie, domagali się również wstrzymania amerykańskich dostaw 8

Pierwsza połowa 1939 r. była pechowa dla okrętów podwodnych wielkich mocarstw. 2 lutego zatonął w cieśninie Bungo, po zderzeniu z bliźniaczym „I 60", japoński OP „I 63", a 23 maja w czasie prób odbiorczych w rejonie Portland amerykański „Sąualus" oraz 1 czerwca w Zatoce Liverpoolskiej brytyjski „Thetis" (oba podniesiono w 1939 i 1940 r.). Amerykanie, którzy użyli do ratowania załogi „Squalusa" podwodnego dzwonu ratunkowego (okręt zatonął na głębokości 73 m), wydobyli 30 ludzi (z 56 tam obecnych). Warto dodać, że po upadku republiki hiszpańskiej zostały zatopione 31 marca 1939 r. przez własne załogi republikańskie OOP „B 1" i „B 2" (w Kartagenie) oraz „B 3" i „B 4" (w Portmanie).

111 materiałów wojennych dla Syjamu oraz zamrożenia udzielonej mu pomocy finansowej. Sami zaś chcieli przede wszystkim zakupić sprzęt lotniczy i OPL (w tym 20 myśliwców i 32 bombowce lub 26 bombowców Glenn Martin i 26 myśliwców Potez 63 oraz 120 armat pi), a także uzyskać zgodę Amery­ kanów na swobodny przerzut do Indochin 4 batalionów strzelców senegalskich z Dżibuti i 3 batalionów żuawów z Afryki Północnej. Ponieważ Waszyngton, nie chcąc zadrażniać stosunków z Japonią, zwlekał z decyzjami, wiceadm. Decoux starał się doraźnie wzmocnić lotnictwo, które po incydencie langsońskim liczyło tylko około 90 maszyn. W październiku utworzono więc oddział wodnosamolotów LMI (Section d'Hydravions de la Marinę — SHM), wcielając do niego 2 łodzie latające i 6 wodnosamolotów zdjętych z okrętów (2 Loire 130, 2 Potez 452 i 2 Gourdou 832 Hy) lub przejętych z lotnictwa Unii (1 Potez 452 i 1 Gourdou 832 Hy). Dowódcą oddziału został kpt. mar. Gaxotte, a jego personel latający składał się z 5 oficerów i 13 podoficerów (pilotów i nawigatorów). Bazujący w Cat Lai (delta rzeki Sajgon) oddział otrzymał zadanie pat­ rolowania wód strefy przyfrontowej — Zatoki Syjamskiej i podejść do Sajgonu (Cap Saint Jacques). Decoux podjął również działania mające na celu powiększenie liczby okrętów LMI. W ich efekcie 16 października przybyło do Sajgonu awizo kolonialne „Dumont d'Urville", ściągnięte z wód Nowej Kaledonii, a w pierwszej połowie tego miesiąca awizo „Marne" i patrolowiec pomocniczy „Capitaine Coulon" przeholowały z Hongkongu do Hajfongu kanonierkę rzeczną „Argus"; druga kanonierka „Doudart de Lagree" została przeholowana z Szanghaju do Hajfongu w okresie póź­ niejszym (listopad-grudzień 1940 r. ?). Wiadomo było, że wiceadm. Decoux lekceważył armię syjamską, a po trosze i samego marsz. Pibulsonggrama, którego uważał za operetkowego dyktatora. Wypowiadał się

112 podobno, że jeśli zechce, to „po czerwonym dywanie" wkroczy do Bangkoku i dostarczy Republice Francuskiej nową kolonię na Dalekim Wschodzie. Sądzić należy, że wypowiedzi te służyć miały uspokojeniu otoczenia, a może nawet dodaniu jemu i sobie animuszu. Bo przecież marynarka syjamska silniejsza była od LMI, łatwo więc wywalczyłaby panowanie na wodach Zatoki Syjamskiej, a wobec obecności Japończyków w Tonkinie i niewiedzy co do ich dalszych poczynań (interwencja polityczna lub wojskowa) trudno byłoby przedsięwziąć przeciw Syjamowi jakieś wielkie operacje zaczepne. Pozostawały zatem działania obronne w pasie granicznym, aby po wykrwawieniu przeciwnika wyrzucić go poza granice Unii, a może nawet zdecydować się (jeśli wystarczyłoby sił i środków) na jakąś lokalną ofensywę. Tak więc w działaniach na lądzie przyszło zdać się na inicjatywę syjamską i dopiero wtedy przeciwdziałać. Wydaje się, że na ówczesnej 2400-kilometrowej granicy syjamsko-indochińskiej było dość miejsca do wykonania ataku w dowolnym kierunku operacyjnym (mapa 1). Kiedy jednak weźmiemy pod uwagę warunki geofizyczne tego TDW (góry, przeszkody wodne, sieć drożna, dżungla), stwierdzimy, że bardziej korzystny do przeprowadzenia ofensywy był kierunek kambodżański niż laotański. Laos był niejako chroniony przed uderzeniem syjamskim przez naturalną barierę obronną, jaką stanowiła wąska dolina środkowego Mekongu. Dla Unii zatem Mekong stanowił przede wszystkim linię obronną i arterię komunikacyjną, dla Syjamu zaś wielką przeszkodę na drodze ruchu wojsk. Ponieważ wiadomo było, że Francuzi zgrupują swoje oddziały poza rzeką (wschodni brzeg), Syjamczycy mogli liczyć na szybki lokalny sukces, zajmując, po sfor­ sowaniu pasm Dai Laungu (wysokość około 2000 m n.p.m.) i północno-wschodniego odcinka łańcucha Dangkreku (wyso­ kość około 500 m n.p.m.), obie sporne prowincje przylegające wąskimi pasami terytorium do zachodniego brzegu Mekongu — Sayabury (55 km) i Bassac (35-45 km). Dalej impet ich uderzenia powstrzymałaby rzeka. Bo choć mogliby przedostać

113 się na nią jej zachodnim dopływem Se Moun (Nam Moun), nie mieli do tego odpowiednich środków pływających. Ponadto na Mekongu działałaby francuska flotylla rzeczna (została sformowana w listopadzie 1940 r. — o czym dalej), a spływ w dół rzeki, wobec kończącej się pory deszczowej, udarem­ niłyby wyłaniające się z opadających wód wodospady Khone. Z kolei działania w górę rzeki mogły zakończyć się swego rodzaju sukcesem operacyjnym w przypadku zdobycia leżącej nad Mekongiem stolicy Laosu — Vientiane. Perspektywa o tyle kusząca, że wojska przeznaczone do tego uderzenia można było szybko zgrupować, korzystając z linii kolejowej Bangkok-Khorat-Nong Khai (położony naprzeciw Vientiane, na zachodnim brzegu rzeki). Teraz wystarczyło tylko sforsować rzekę i zdobyć Vientiane, aby następnie, rozwijając powodze­ nie wzdłuż północnego odcinka „drogi kolonialnej nr 13", zająć z marszu starą stolicę królów laotańskich, Luang Prabang. Stąd zaś uderzyć na odległe zaledwie około 400 km (w linii prostej) Hanoi i tam podpisać upokarzający dla Francuzów traktat pokojowy. Sukces niemal strategiczny, gdyby nie... Gdyby nie to, że w Luang Prabang kończyła się sieć drogowa Laosu dogodna dla ruchu wojsk, przed którymi wyrosłaby teraz wyżyna Tran Ninh (średnia wysokość 1200 m n.p.m.) z masywami górskimi Phu Bia (maksymalna wysokość 2820 m n.p.m.), Phu Lai Leng (2711 m n.p.m.) i Phu Lai (2257 m n.p.m.) oddzielającymi Laos od delty Rzeki Czer­ wonej i Hanoi (w części południowej łączyły się one z pasmem Kordyliery Annamickiej). Forsowanie takiej przeszkody jedy­ nie po ścieżkach górskich nie wchodziło w rachubę, tym bardziej że Syjamczycy mieliby przeciw sobie nie tylko wojska Unii, lecz również zamieszkujące tu i tradycyjnie im wrogie plemiona górskie — Khasów, Meosów i Muongów9. Ponadto dowództwo syjamskie musiało liczyć się z reakcją 9 Jako ewentualną drogę można by było wykorzystać dolinę wschodniego dopływu Mekongu — Nam Ou (Hou), ta jednak po 120 km skręcała na północny zachód ku Chinom.

8 — KoChang 1941

114 „gospodarującej" w Tonkinie armii japońskiej, której taka „wizyta" mogła się nie podobać10. Tak więc spodziewany sukces strategiczny ograniczyłby się do lokalnego sukcesu taktycznego (zdobycie obydwu stolic laotańskich), nie przesą­ dzającego ostatecznie o zwycięstwie. Istniała też możliwość sforsowania Kordyliery Annamickiej na południe od zamierzonego głównego kierunku operacyjnego (Hanoi), wykorzystując jako kierunek pomocniczy miasto Vinh położone w ryżowej delcie rzeki Song Ca. Traktując Vientiane i „drogę kolonialną nr 13" jako podstawy wyjściowe do tej ofensywy, należało uderzać na Vinh bądź z Phou Koun — „drogą kolonialną nr 7" (dłuższa, na północ od Vientiane), bądź z Thakhek — „drogą kolonialną nr 12" (krótsza, na południe od Vientiane). Po opanowaniu portowego Vinhu można było nacierać na Hanoi wzdłuż nadbrzeżnej „drogi kolonialnej nr 1" i linii kolejowej „Transindochinois", licząc się zarówno z tym, że będą one cały czas ostrzeliwane z wód Zatoki Tonkińskiej przez okręty francuskie, jak i ze wspo­ mnianą reakcją japońską. Aby uniknąć tej ostatniej, można było jeszcze wybrać inny pomocniczy kierunek operacyjny — Hue. Do uderzenia na starą stolicę cesarzy Annamu należało, nacierając z Vientiane wzdłuż środkowego odcinka „drogi kolonialnej nr 13", opanować leżący nad Mekongiem Savannakhet i stąd forsować Kordylierę Annamicką „drogą kolonialną nr 8", na Quang Tri—Hue. Albo też pomaszerować dalej na południe do Sedone i przebyć Kordylierę „drogą kolonialną nr 23", prowadzącą bezpośrednio przez Saravane do Hue". Jednak zdobycie Hue, miasta jedynie o znaczeniu

115 symbolicznym czy kultowym, nie miało żadnego znaczenia operacyjnego. Co więcej, stojąc tu, armia syjamska byłaby ostrzeliwana przez okręty z Morza Południowochińskiego, mając rozciągnięte i zagrożone atakami linie zaopatrzenia. Biorąc powyższe pod uwagę, dowództwo francuskie mogło raczej nie oczekiwać poważniejszej akcji syjamskiej w Laosie (poza zajęciem nie bronionych Bassac i Sayabury) i skoncen­ trować całą uwagę na kierunku kambodżańskim. Samo pewnie też nie planowało w Laosie żadnej operacji o charakterze zaczepnym12. Nie osłaniany przez Mekong kierunek kambodżański wyda­ wał się o wiele korzystniejszy do przeprowadzenia operacji zaczepnej. Wprawdzie od strony północnej napastnicy mieliby do sforsowania pasmo Dangkreku (średnio 525 m n.p.m.), a od zachodu północny odcinek Gór Kardamonowych (średnia wys. 1000 m n.p.m.), lecz prawdziwe trudności wystąpiłyby dopiero po ich przejściu — na drodze atakujących wojsk wyrastała bowiem dżungla, w większości zabagniona, na obszarze której nie było wówczas żadnych dróg umożliwiają­ cych przemarsz większych oddziałów. Nacierający przez wzgórza Dangkreku mogliby liczyć na jakiś sukces operacyjny dopiero po dotarciu do „północnej drogi kolonialnej", choć sukcesem byłoby już samo dojście do tej drogi13. Prowadziła ona bowiem do Kompong Cham nad Mekongiem i dalej aż do Sajgonu w Kochinchinie. Wcześniej jednak, bo w Phum Kley, odchodziła od niej odnoga wiodąca bezpośrednio ku Pnom Penh i po niej zapewne zostałoby wykonane główne uderzenie na miasto. Teoretycznie do stolicy Kambodży można było dotrzeć również drogą wodną, spływając w dół Mekongu ze

10

Nawet gdyby Japończycy chcieli nawiązać łączność z Syjamem przez północny Laos, musieliby zbudować odpowiednią sieć drogową i kolejową, a zatem narazić się nie tylko na wydatki finansowe, ale i rozliczne kłopoty natury technicznej. " Prowadząc działania wzdłuż nadrzecznej „drogi kolonialnej nr 13", wojska syjamskie musiały liczyć się z ostrzałem kanonierek francuskich z lustra Mekongu.

12

Obie strony mogły przerzucać przez Mekong małe grupy dywersyjne do prowadzenia działań sabotażowych w pasie przygranicznym, choć byłyby to działania o niewielkim znaczeniu wojskowym. 13 Warto nadmienić, że w rejonie „północnej drogi kolonialnej" (na północ od Siemreap) znajdowała się porosła dżunglą stara stolica Khmerów, Angkor, z zespołem świątynnym Angkor Wat odkrytym przez Francuzów w 1860 r.

116 wspomnianego Kompong Cham, bądź też, rezygnując z marszu przez dżunglę do „północnej drogi kolonialnej", uderzyć (po zajęciu spornej prowincji laotańskiej Bassac) bezpośrednio na port rzeczny Stung Treng, który leżał poniżej wodospadów Khone. Z Kompong Cham i Stung Treng, po załadowaniu wojsk na statki, istniała możliwość kontynuowania natarcia drogą wodną. Ponieważ jednak Syjamczycy nie mieli sprzętu do transportu wojsk, a ponadto należało liczyć się z uderzeniem obecnej na Mekongu francuskiej flotylli rzecznej, atak Mekongiem na Pnom Penh należało uważać za możliwy, choć nierealny. Uderzenie przez Góry Kardamonowe gwarantowało sukces dopiero po dojściu do „południowej drogi kolonialnej" oraz linii kolejowej, prowadzących do Pnom Penh. Ponieważ atak na stolicę możliwy był dopiero po przedostaniu się na obie drogi kolonialne (i linię kolejową), forsowanie Dangkreku i Gór Kardamonowych należało raczej wykluczyć, gdyż narażało wojska syjamskie na niepotrzebny wysiłek organiza­ cyjny i fizyczny oraz dość znaczne straty marszowe. Poza tym istniała znacznie dogodniejsza do ofensywy i wygodniejsza dla ruchu wojsk arteria wlotowa do Kambodży. Stanowił ją rejon pogranicznej miejscowości Poipet (obecnie Paoy Pet) — dochodziły tu bowiem wiodące w głąb Kambodży obie drogi kolonialne (zbiegały się w oddalonej około 30 km od Poipet miejscowości Sisophon), tędy też przebiegała linia kolejowa Bangkok—Pnom Penh. Zamiast więc kierować wojska na łańcuchy górskie, wygodniej było nacierać po dogodnych szosach, transportując koleją broń pancerną, amunicję i zaopat­ rzenie. Dlatego po rozważeniu różnych możliwości dowództwo francuskie spodziewało się głównego uderzenia wojsk syjam­ skich właśnie z kierunku Poipet. Samo również planowało poprowadzenie ewentualnego ataku na Bangkok tą arterią. Można zatem stwierdzić, oczywiście z pewną przesadą, że w Poipet zbiegły się cele operacyjne obu przeciwników. Francuzi liczyli się również z możliwością morskiej operacji desantowej w południowo-zachodniej Kambodży. Desanty

117 wysadzone w zatokach Kompong Som lub Ream (Kompong Tram) mogły następnie, wykorzystując odgałęzienie „połu­ dniowej drogi kolonialnej" (tzw. zachodnia droga kolonialna), uderzyć przez Kampot na Pnom Penh (około 140 km od Ream). Bardziej prawdopodobny wydawał się być desant wysadzony w zatoce Kompong Som, gdyż wejście do zatoki Ream flankowała wyspa Phu Quoc, na której znajdowało się lotnisko wojskowe Duong Dong. Ataku z tego kierunku na Sajgon raczej nie oczekiwano, gdyż desant musiałby sforsować około 275-kilometrowy ciąg przeszkód terenowych — ryżo­ wiska rejonu Long Xuyen, oba ujściowe ramiona Mekongu oraz osławioną Równinę Trzcin — na których wytraciłby większość ludzi i sprzętu. Zatoka Kompong Som leżała ponadto w odległości około 295 km (160 mil morskich) od Sattahip, co wymagało około 20 godzin ruchu przeciętnego konwoju desantowego. Jednak po głębszej analizie można było dojść do wniosku, że duża operacja desantowa nie wchodziła w grę, gdyż flota syjamska nie miała żadnych pływających środków desantowych i musiałaby korzystać z rekwirowanego lub wyczarterowanego taboru marynarki handlowej. Tymczasem, aby zdobyć Pnom Penh od strony morza, należało wysadzić na ląd 1,5—2 dywizji piechoty. Jak wykazały doświadczenia japońskie z wojny w Chinach, do przewiezienia dywizji piechoty z pododdziałami zabezpiecze­ nia potrzeba było co najmniej 16 transportowców (średnia pojemność każdego brutto 5000 RT, łącznie 80 000 RT), podczas gdy cala flota handlowa Syjamu liczyła wówczas 14 statków różnej wielkości i przeznaczenia (razem brutto 9186 RT). Nawet gdyby dołączyć do nich 7 małych transportowców marynarki wojennej (łącznie 3710 ton), z których tylko 2 były nowoczesne („Pangan" i „Sichang", r.b. 1937), a pozostałe pochodziły z lat 1902-1903 i tylko „Chang" posiadał dzielność morską, to i tak dywizję piechoty trzeba by było przewozić w 3-4 rzutach. Rozciągnęłoby to operację desantową w czasie i pozbawiło ją elementu zaskoczenia, a tym samym umożliwiło

118 dowództwu francuskiemu zaatakowanie konwojów z desantem zarówno przez okręty LMI, jak i lotnictwo i zniszczenie ich jeszcze na podejściach do lądowania. Dlatego bardziej praw­ dopodobny był mały desant taktyczny, nawet o charakterze dywersyjnym (1—3 bataliony piechoty), przewieziony częś­ ciowo na okrętach wojennych (np. eskortowcach typu „Tachin"), który współdziałałby z oddziałami wojsk lądowych nacierającymi (po obu drogach kolonialnych) na Pnom Penh, uderzając na przykład na tyły jego obrońców. Z powyższych względów rejon obydwu zatok postanowiono zabezpieczyć przed niespodziewanym lądowaniem, ustawiając nowe baterie nadbrzeżne, choć wystąpiły trudności z wyposażeniem ar­ tyleryjskim. Uznając konflikt z Syjamem za priorytetowy, dowódca LMI, kontradm. Terraux, dokonał podziału posiadanych sił pomiędzy bazę tonkińską w Hąjfongu i bazę kochinchińską w Sajgonie (Cap Saint Jacąues). Do bazy tonkińskiej przy­ dzielono 4 kanonierki rzeczne („Argus", „Doudart de Lagree", „Balny" i „Francis Garnier")14, 6 pomocniczych patrolowców i stawiaczy min-trałowców oraz personel lądowy — 31 oficerów oraz 483 podoficerów i marynarzy (w tym 216 Annamitów), natomiast do kochinchińskiej krążownik lekki „Lamotte Picąuet", 4 eskortowce (2 awiza kolonialne i 2 mor­ skie), 5 kanonierek rzecznych, 5 pomocniczych patrolowców i stawiaczy min-trałowców oraz personel lądowy — 21 oficerów oraz 1534 podoficerów i marynarzy (w tym 823 Annamitów). Z jednostek bazy kochinchińskiej postanowiono sformować 3 zespoły okrętów przeznaczonych do działań na morzu i wodach śródlądowych w spodziewanym konflikcie. 5 listopada utworzono zespół rozpoznawczy Zatoki Syjamskiej, z bazą w Ream, który miał obserwować ruchy floty syjamskiej oraz kambodżańskie i kochinchińskie wody przybrzeżne. 14

Dwie ostatnie pozostawały jeszcze na Jangtse — „Balny" w Czungkingu, a „Francis Garnier" w Szanghaju — choć większość ich załóg ewakuowano do Hąjfongu.

119 W jego skład weszły 2 patrolowce pomocnicze — „Beryl" i „Armand Rousseau", oraz 3 pomocnicze stawiacze min-trałowce „Laperouse", „Astrolabe" i „Gouverneur de Lanessan". Do zespołu przydzielono również 2 łodzie latające Loire 130 z oddziału wodnosamolotów Gaxotte'a; funkcję bazy pływającej dla tych jednostek (remonty, zaopatrzenie, stacja odbiorczo-przekaźnikowa) pełniły na zmianę patrolowce „Be­ ryl" (450 ton, 2 ckm 8 mm, dowódca kpt. mar. Delort) i „Armand Rousseau" (800 ton, 2 — 75 mm, 2 km 8 mm, bg, dowódca kpt. mar. du Boucheron). Na patrolowanie wybrzeży (od Ream do Bangkoku) obydwie łodzie wylatywały na­ przemiennie i w ciągu listopada wykonały łącznie 28 rozpoznań w czasie 80 godzin lotu. Dwa pozostałe zespoły utworzone zostały do bezpośredniego zwalczania floty i armii syjamskiej. Do działań na środkowym i górnym Mekongu przeznaczona była (wsparcie wojsk własnych, niszczenie sił pływających i lądowych przeciwnika) Flotylla Górnego Mekongu. W jej skład wchodziło 5 kanonierek rzecznych — „Vigilante", „Avalanche", „Commandant Bourdais", „Mytho" i „Tourane", które zamierzano przerzucić z Mytho do Vientiane, wykorzys­ tując kończącą się już porę deszczową15. Do bezpośredniej walki z zespołami floty syjamskiej utworzono 19 listopada tzw. Grupę Specjalną nr 7; miała ona również współdziałać z wojskami własnymi operującymi na wybrzeżach Zatoki Syjamskiej. W skład jej weszły najsilniejsze okręty LMI — krążownik lekki „Lamotte Picąuet", 2 awiza kolonialne „Dumont d'Urville" i „Amiral Charner" oraz 2 awiza morskie „Tahure" i „Marne", a miejscem jej skrytego bazowania miała być zatoka Camranh. Zarządzenie o formowaniu Grupy Specjalnej wydano prawdopodobnie już po skoncentrowaniu ls

Brak wiadomości o użyciu ich na środkowym Mekongu, wnioskować zatem należy, że pozostały one w Mytho albo też przeszły do Pnom Penh i patrolowały Mekong tylko na obszarze Kambodży (do wodospadów Khone ?), przy czym „Avalanche" i „Commandant Bourdais" zostały użyte do tłumienia powstania w delcie Mekongu.

120 okrętów w tej zatoce, gdyż pozostały w niej do 23 listopada, ćwicząc manewrowanie zespołowe i łączność optyczną oraz wykonując pierwsze strzelania do tarcz. Okrętem flagowym Grupy Specjalnej został krążownik „Lamotte Picquet", zaś jego dowódca, kmdr Berenger, był jednocześnie dowódcą Grupy. Marie Daniel Regis Berenger, późniejszy bohater konfliktu, urodzony 25 września 1888 r. w Chamaret (dep. Dróme), po ukończeniu gimnazjum wstąpił (1 października 1906 r.) do Ecole Navale w Tulonie. Ukończył ją po dwóch latach w stopniu aspiranta 2 klasy, aby po rocznej praktyce na krążowniku szkolnym „Duguay Trouin" zostać podporucz­ nikiem marynarki. W 1912 r. po dwuletnim pływaniu na pancerniku „Justice" awansowany na porucznika marynarki objął stanowisko zastępcy dowódcy kontrtorpedowca „Frondę" w tzw. dywizji indochińskiej. Było to jego pierwsze zetknięcie z Dalekim Wschodem, na który jeszcze dwukrotnie powracał i gdzie dane mu było odnieść największe sukcesy bojowe i chwalebnie zakończyć służbę czynną w Marinę Nationale. W czasie pierwszej wojny światowej walczył na Morzu Śródziemnym, początkowo jako zastępca dowódcy kontrtor­ pedowca „Protet", następnie jako oficer nawigacyjny (?) pancernika „Patrie" w tzw. eskadrze dardanelskiej, aby zakoń­ czyć wojnę jako dowódca okrętu specjalnego (stawiacz sieci zagrodowych ?) „Polypheme" oraz oficer balonowy na okręcie lotniczym (stary krążownik pancerny) „Pothuau". Za przygo­ towanie tymczasowej bazy w Zatoce Argostoli (w. Kefalinia) nagrodzony 7 czerwca 1916 r. listem pochwalnym ministra marynarki, a za swoje osiągnięcia wojenne awansowany na kapitana marynarki oraz odznaczony krzyżem kawalerskim Legii Honorowej i serbskim medalem „Za zasługi wojenne". Po wojnie nastąpił interesujący okres w życiu Berengera, okres, w którym wyszły na jaw jego wielorakie uzdolnienia. Zainteresowania aeronautyką balonową spowodowały, że w 1919 r. został komendantem centrum balonowego (Brest),

121 a w 1921 r., po rocznym kursie w szkole aerostatycznej w Rochefort (gdzie zdobył uprawnienia pilota sterowców i obserwatora balonów na uwięzi), komendantem jednostki sterowców w Pierrefou. Ponieważ jednak aerostaty były już raczej przeżytkiem, w lutym 1923 r. po zdobyciu uprawnień pilota samolotowego objął stanowisko komendanta doświad­ czalnego ośrodka lotnictwa morskiego w Cherbourgu, a w 1925 r. — zastępcy komendanta centrum lotniczego w Palyvestre, by rok później awansować na stopień koman­ dora podporucznika. W latach 1927—1928 zajmował się szkoleniem specjalistów morskich, pływając na okrętach szkolnych „Marseillaise" i „Ernest Renan", a w 1929 r. powrócił na Daleki Wschód, gdzie przez dwa lata dowodził awizo morskim „Marne" (FNEO). Tam awansował na koman­ dora porucznika i w 1931 r. przeniesiony został na nowo zbudowany okręt doświadczalny „Jules Verne" (ostatecznie okręt ten przekształcono w bazę pływającą dla okrętów podwodnych); tego roku odznaczono go też krzyżem oficers­ kim Legii Honorowej. Po rocznym dowodzeniu kontrtorpedowcem „Tonkinois" w 1934 r. został szefem sztabu Lotnictwa Morskiego, a w 1935 r. słuchaczem Wyższej Szkoły Wojennej. Następnie rozpoczął działalność polityczną [!] jako doradca i specjalista w komisji morskiej Izby Deputowanych (1936-1937), z której odszedł w 1938 r. (już w stopniu komandora) do Eskadry Śródziemnomorskiej na stanowisko dowódcy krążownika ciężkiego „Tourville". Wiosną 1940 r. przybył na Daleki Wschód po raz trzeci jako dowódca okrętu flagowego FNEO, krążownika lekkiego „Lamotte Picąuet", i jemu właśnie, oficerowi o tak bogatym doświadczeniu bojowym i służbowym, powierzono zaszczyt­ ne, choć prawie niemożliwe do realizacji, zadanie ratowania 16 francuskich Indochin . 16

Na podstawie wyciągu z przebiegu służby wiceadm. Berengera, udostęp­ nionego mi w 1995 r. przez Służbę Historyczną Francuskiej Marynarki Wojennej.

122 Podczas przygotowań do odparcia przewidywanego uderze­ nia Syjamczyków zwrócono uwagę również na minowanie wód terytorialnych Unii, choć znajdujący się w składnicach zapas min morskich (kotwicznych) był niewielki. Brak danych o planowanych zagrodach minowych, ale że przedsięwzięcia takie podjęto, świadczy sprawa zagrody minowej w zatoce Along (180 min). Wobec „wyjaśnienia" czy też „uregulowania" stosunków z Japończykami w Tonkinie postanowiono zlik­ widować tę zagrodę, a znajdujące się tam miny użyć przeciw Syjamowi. Trałowanie przeprowadziły w dniach 6-27 listopada 4 pomocnicze stawiacze min-trałowce „Captaine Coulon", „Octant", „Paul Bert" i „Jean Dupuis", wspomagane przez patrolowiec pomocniczy-trałowiec (lekki) „Directeur generał Picanon". Nie wiadomo, czy i gdzie miny te ponownie ustawiono (tym bardziej że 19 min nie odnaleziono). Należy wątpić, czy Syjam, decydując się rewindykować zbrojnie sporne terytoria, chciał oficjalnie wypowiadać wojnę Francji lub tylko Unii Indochińskiej. Raczej, idąc za przy­ kładem Japonii stosującej politykę faktów dokonanych, za­ mierzał przekształcić zatarg polityczny w lokalny konflikt zbrojny na wzór konfliktu japońsko-chińskiego, który rozprze­ strzeniał się, choć obydwa państwa nie były formalnie w stanie 17 wojny . Już 15 października doszło do pierwszego incydentu granicznego, po którym 20 października rząd syjamski rozpo­ czął mobilizację rezerwistów (zmobilizowano podobno około 24 000 ludzi), koncentrując jednocześnie wojska na granicy indochińskiej. W pasie przygranicznym pojawiły się także pododdziały dywersyjnej partyzantki (Francuzi nazwali ją 17 Dopiero 9 XII 1941 r. Czang Kąj-szek wypowiedział ją jednostronnie Japonii, a i tak uczynił to bardziej ze względów politycznych niż wojskowych, gdyż w ten sposób Chiny stawały się sojusznikiem USA i W. Brytanii, a lokalny front chiński zmieniał się w jeden z frontów II wojny światowej. Dostawy uzbrojenia i sprzętu odbywały się teraz na zasadach międzysojuszniczych (nie wyłącznie przez zakupy), ale w zamian armia chińska musiała działać według planów alianckich, co wkrótce nastąpiło (walki w Birmie).

123 „guerillą"), które wywoływały drobne incydenty graniczne. Do najpoważniejszego z nich, wywołanego już przez regularne siły zbrojne, doszło właśnie w... Poipet, położonym przy linii kolejowej Bangkok-Pnom Penh i niemal u zbiegu obu kambodżańskich dróg kolonialnych. Nocą z 23 na 24 listopada, korzystając z tego, że posterunki francuskie strzegły tylko linii kolejowej i węzła drogowego, saperzy syjamscy usiłowali przerzucić przez graniczną rzekę Camtung (Samroung) most pontonowy i uchwycić Poipet od południowego wschodu. Zostali jednak odrzuceni przez zaalarmowany oddział strzelców kolonialnych, przy czym wymiana ognia z broni maszynowej trwała całą noc. Incydent w Poipet stał się właściwie począt­ kiem konfliktu, który od 24 listopada przybrał już charakter działań zbrojnych18. Potwierdził on przypuszczenia dowództwa francuskiego, że właśnie stąd ruszy ofensywa syjamska, i sprawił, iż w założeniach opracowywanych przez nie planów działań główną uwagę skierowano na ten kierunek operacyjny. Niemal jednocześnie z incydentem w Poipet rozpoczęło działania bojowe lotnictwo syjamskie, które dzięki 2,5-krotnej przewadze liczebnej szybko zdobyło panowanie w powietrzu, chociaż wyniki pierwszych walk nie były imponujące. 28 listopada nad lotniskiem Nakhon Phanom doszło do pierwszego „pojedynku powietrznego", w którym starły się 2 francuskie Morane MS 406 Cl z 11/595 lub 11/596 eskadry myśliwskiej oraz 3 samoloty syjamskie — 2 myśliwskie Hawk III ze stacjonującego tu 70 dywizjonu myśliwskiego oraz Vought V 93S Corsair prawdopodobnie z 34 dywizjonu obserwacyj­ nego z Udon Thani; skończyło się tylko na wymianie ognia. Następnie przez ponad tydzień wielozadaniowe samoloty 18 Brak materiałów źródłowych dotyczących tego konfliktu, a ponadto nieliczne dane (poza działaniami morskimi i częściowo lotniczymi) roz­ proszone są w różnych opracowaniach anglo-, franko- i włoskojęzycznych. Na pewno istnieją opracowania syjamskie, ale brak o nich wiadomości, gdyż hermetyczność języka tajskiego, a zwłaszcza jego alfabetu, uniemożliwia wgląd w tamtejszą bibliografię.

124 Corsair, osłaniane przez myśliwce Hawk III i Hawk 75N, bombardowały przygraniczne miasta laotańskie i kambodżańskie — Vientiane, Thakhek, Savannakhet, Pakse, Stung Treng, Siemreap, Sisophon i Battambang (naloty tłumaczono atakami na stanowiska artylerii francuskiej), czemu nie mogła przeciw­ działać słaba francuska OPL'9. W tej sytuacji nowy dowódca lotnictwa Unii, płk Sylvestre Tavera (od 27 listopada), przestawił się na działania nocne, wysyłając obie eskadry bombowe do odwetowych nalotów na miasta Non Sang, Ubon i Sisaket. Działania lotnicze obu stron, nieskoordynowane z działaniami innych rodzajów sił zbrojnych, miały raczej znaczenie psychologiczne, niemniej stanowiły zapowiedź przygotowywanej ofensywy syjamskich wojsk lądowych, przy czym najbardziej prawdopodobnym rejonem ich działania wydawała się północno-zachodnia Kambodża, a kierunkiem operacyjnym Pnom Penh. Kolejnym kłopotem francuskiej administracji Unii stały się listopadowe zamieszki w Kochinchinie. Z inspiracji komunis­ tów indochińskich od 22 listopada zamieszki przerodziły się w powstanie chłopskie, które ogarnęło deltę Mekongu, a przede wszystkim okręgi Mytho i Cao Lanh, gdzie na zajętych przez powstańców terenach przystąpiono do tworzenia władz „ludo­ wych". Ponieważ wybuch powstania zbiegł się w czasie z syjamskimi prowokacjami granicznymi w Kambodży i prze­ mieszczaniem wojsk w zagrożony rejon, władze Unii przy­ stąpiły do jego bezwzględnej pacyfikacji, kierując do walki z buntownikami wszystkie niezaangażowane oddziały wojska i żandarmerii. Wśród nich znalazły się również marynarskie

125 oddziały desantowe wydzielone z „Lamotte Picąueta", „Amiral Charnera" i „Dumont d'Urville'a", które wspierały 2 sekcje ckm (na samochodach) oraz z lustra „starego" Mekongu kanonierki rzeczne „Avalanche" i „Commandant Bourdais". Powstanie stłumiono w pierwszej dekadzie grudnia — aresz­ towano wówczas około 6000 jego uczestników, z których kilku skazano na śmierć (w tym dwóch sekretarzy generalnych Komunistycznej Partii Indochin, Ha Goi Tapa i Nguyen Van Cu, oraz jednego z jej założycieli Le Hong Phonga), wielu zaś uwięziono lub osadzono w obozach pracy20. W dniach 28 listopada—1 grudnia przeprowadzono również akcję policyjną prawdopodobnie przeciw grupie dywersantów syjamskich (?) przerzuconych morzem w rejon południowego „cypla" granicy syjamsko-kambodżańskiej (okolice Ko Kong-Obyam ?). Od­ dział wyznaczony do tej akcji został przewieziony z Ream na pokładzie patrolowca „Beryl", który następnie zakotwiczył na własnych wodach terytorialnych i tu oczekiwał na powrót żołnierzy. 1 grudnia został on zaatakowany przez 3 syjamskie myśliwce Hawk 75N, prawdopodobnie z 71 lub 72 dywizjonu myśliwskiego z Chanthaburi, które zrzuciły nań 14 bomb. Trafień nie uzyskały, za to „Beryl" zestrzelił jeden samolot.

19

T a r a s , op. cit., s. 27; D ' A b z a c - E p e z y, op. cit., s. 80. Natomiast Mordal (Marinę..., s. 22) podaje, jakoby bombardowania rozpoczęły się dopiero 15 XII i miary charakter „wet za wet". Najpierw 3 samoloty syjamskie zbombardowały Cheomksan (Kambodża), więc tej samej nocy w odwecie Francuzi zrzucili bomby na Ubon. Nazajutrz Syjam oskarżył Francję o terror lotniczy i zbombardował Saravane, więc Francuzi ripostowali, atakując z powietrza Lakhon, Mouk (Monk) i Kemmarat (Koumarat).

La Marinę..., s. 121; Z a p o l s k i , op. cit, s. 87 i 128.

127

W PRZEDEDNIU BITWY Lotnictwo Unii nadal urządzało nocne wyprawy bombowe, rozszerzając ich zasięg na deltę Menamu (Chao Phraya) i rejon stolicy. Do 15 grudnia 1940 r., kiedy to nastąpiła ponad dwutygodniowa przerwa w walkach powietrznych, dokonało ono nalotów na Sakhon Nakhon i Udon oraz Aranyaprathet, Watthanę i Prachinburi. 9 grudnia, w czasie bombardowania Nakhon Phanom przez francuską 11/42 eskadrę bombową, myśliwce syjamskie (lub Yought Corsair'y z 42 dywizjonu obserwacyjnego) zestrzeliły podobno 1—2 bombowe Potezy 542 (zestrzały niepotwierdzone przez Francuzów); w tym samym czasie samoloty Corsair zaatakowały lotniska francus­ kie. Następnego dnia z kolei, podczas bombardowania Vientiane przez lotników z 34 dywizjonu obserwacyjnego, został trafiony i zapalił się samolot por. Sanita Nuanmanniego. Pilot, choć ciężko poparzony, doprowadził maszynę na lotnisko macierzyste w Udon Thani; pośmiertnie uznany został za bohatera narodowego. 12 grudnia francuskie myśliwce Morane-Saulnier zestrzeliły syjamskiego Hawka III (z 70 dywizjonu myśliwskiego), pilotowanego przez ppor. Juana Suksena (Sukserma), a 13 grudnia, w czasie ataku na lotnisko Ubon, zniszczyły na ziemi myśliwiec Hawk 75N por. Pana Suvanovskiema (być może z 70 dywizjonu myśliwskiego). 15 grudnia

Syjamczycy użyli po raz pierwszy i ostatni w tym okresie walk swego 50 dywizjonu bombowego. Samoloty Martin 139 WS, startujące z Ubon, dokonały wówczas odwetowego bombardowania laotańskiego miasta Xiengkhoang. Mimo przeciwdziałania syjamskiej OPL francuskie samoloty rozpo­ znawcze pojawiły się również nad Bangkokiem. Pułkownik Tavera wnioskował, aby obrzucić miasto bombami zapalają­ cymi, ale takich bomb Francuzi nie posiadali1. Podczas przerwy w walkach lotnictwo francuskie starało się zreorganizować swoje szczupłe siły, Syjamczycy natomiast zamierzali zakoń­ czyć szkolenie w obu dywizjonach „Pibul Sonkham", wypo­ sażonych w lekkie bombowce Mitsubishi Ki-30; być może na części tych maszyn latali jeszcze piloci japońscy. Wydzielone z SHM i bazujące w Ream łodzie latające przeprowadziły w grudniu 25 rozpoznań północnego rejonu Zatoki Syjamskiej (łącznie 65 godzin lotu); dzięki temu dowództwo francuskie wiedziało, że siły główne floty przeciw­ nika przeszły z ujścia Menamu do jeszcze nie w pełni gotowej bazy w Sattahip. Spodziewano się, biorąc pod uwagę dane wywiadowcze, desantów syjamskich w zatokach Kompong Som lub Ream (Kohela), z których mogłyby uderzyć od południa, wzdłuż drogi kolonialnej Ream-Kampot—Pnom Penh, na stolicę Kambodży Pnom Penh. Utwierdzały dowództwo francuskie w tym przypuszczeniu zaobserwowane przerzuty wojsk drogą morską z Chanthaburi do Klonggay (Khlongyai) — łącznie około 15 małych konwojów, każdy w składzie transportowca i 1—2 okrętów eskorty. Poza tym prowadzone niemal codziennie rozpoznanie lotnicze pozwoliło dostrzec, że również flota syjamska zaczęła się przemieszczać w rejon 1 Opis działań lotnictwa obu stron wg: T a r a s , op. cit., s. 27, M e i s t e r, op. cit., s. 20 oraz S h o r e s , Cull, ł z a w a , op. cit, s. 23. Zdaniem tych ostatnich Suksena zestrzeli! kpt. Michel na Loire 130 z 1 eskadry CBS. Z kolei Meister sugeruje, że bomby zapalające miał produkować arsenał w Sajgonie (?), lecz konflikt zakończył się jeszcze przed rozpoczęciem ich produkcji.

128 granicy indochińskiej, na kotwicowiska archipelagu Chang (około 40 km na północny zachód od samej granicy), co potwierdzali również rybacy kambodżańscy. W tej sytuacji zaczęto pospiesznie organizować obronę rejonu i podejść do obu zagrożonych zatok i między 14 listopada a 5 grudnia ustawiono dwie baterie nadbrzeżne — w Kep (2 armaty 138 mm) i w Hatien (4 armaty 90 mm) — oraz przydzielono do ich obsługi łącznie 99 ludzi2. Jednocześnie dowództwo francuskie doszło do wniosku, że najlepszym sposobem udaremnienia planowanej przez Syjamczyków operacji desantowej byłby nieoczekiwany atak Gru­ py Specjalnej nr 7 na zgromadzone w rejonie Chanthaburi-Ko Chang okręty syjamskie i pod tym kątem kontradm. Terraux rozpoczął stosowne przygotowania. 18 grudnia okręty Berengera zawinęły więc do zatoki Camranh, aby z dala od zgiełkliwego Sajgonu przećwiczyć pływanie zespołowe i strzelania grupowe (tzw. szkoły ognia). Koman­ dor Berenger starał się zgrać piątkę swoich okrętów o róż­ nych własnościach taktyczno-technicznych (tylko dwa były jednego typu) w jeden pełnowartościowy zespół taktyczny, choć zdawał sobie sprawę z piętrzących się przed nim trudności. Ta różnorodność wyporności, uzbrojenia, prędko­ ści i innych właściwości manewrowych przekreślała bowiem z góry jakiś klasyczny pojedynek artyleryjski w stylu dawnych flot liniowych. Preferowała natomiast działania manewrowe małymi grupami; trudno jednak było pięć okrętów tak podzielić na grupy i tak nimi manewrować, aby pokonać oba syjamskie pancerniki obrony wybrzeża, osłania­ ne przez 9 torpedowców. Tym bardziej że podejścia do nich strzec mogły 4 okręty podwodne, a być może i pola minowe. Na razie jednak ćwiczono owo manewrowanie i strzelania artyleryjskie, aby na święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok powrócić do Cap Saint Jacques. 2 Armaty pochodziły, być może, z rozbrojonych krążowników pomoc­ niczych „Athos II" (XI 1940 r.) i „Aramis" (1 XII 1940 r.).

Zestrzelony syjamski wielozadaniowy Vought 93S „Corsair" (?) Załoga bombowca „Farman 221" przygotowuje się do nocnego bombardowania

Drużyna strzelców tonkińskich

Krążownik lekki „Lamotte Picguet", okręt flagowy dowódcy Grupy Specjalnej nr;

Awizo kolonialne (eskortowiec) „Amiral Charner"

Awizo morskie (kanonierka) „Marne"

Awizo kolonialne (eskortowiec) „Dumont d'Urville"

-Lamotte Picquet" tuż przed bitwą, w małej gali banderowej (zdjęcie wyko­ nane z „Loire 130" przez por. mar. Plainemaisona ?)

Awizo morskie (kanonierka) „Tahure"

I

Obecny na kotwicowisku Ko Chang, tuż przed bitwą, mały patrolowiec „Thiew Uthok" (rys. schematyczny)

Syjamski pancernik obrony wybrzeża typu „Sri Ayudhya"

Torpedowiec syjamski „Trat"

Płonący torpedowiec syjamski, prawdopodobnie „Trat" (zdjęcie wykonane z pokładu „Lamotte Picquet")

129 Flota syjamska miała w tym czasie realizować następujące zadania bojowe: poszukiwać i niszczyć, we współdziałaniu z lotnictwem, mniejsze zespoły floty francuskiej, zachowując jednocześnie w odwodzie większość swego potencjału bojo­ wego; ochraniać własne linie komunikacyjne oraz wysyłane konwoje; udaremniać Francuzom wysadzanie desantów, a także przez swoją obecność w Zatoce Syjamskiej podtrzymywać morale własnej ludności. Jednak do stycznia 1941 r., przeby­ wając w trójkącie Sattahip-Chanthaburi-Ko Chang, ograni­ czała się jedynie do eskorty wspomnianych konwojów i ocze­ kiwała biernie na działania przeciwnika. W grudniu wydzielono z jej składu 2 zespoły bojowe (poszukująco-uderzeniowe ?), które stacjonowały na przemian w Sattahip i na kotwicowisku Ko Chang. Pierwszy zespół (dowódca kmdr Luang Sangwon Yutthakit) składał się z pancernika obrony wybrzeża „Sri Ayudhya", torpedowców „Trat", „Phuket" i „Surasdra", 2 ok­ rętów podwodnych i patrolowca, drugi natomiast (dowodził nim były minister marynarki kmdr Luang Prom Wiraphan) z pancernika obrony wybrzeża „Dhonburi", torpedowców „Songhkla", „Chonburi" i „Rayong", stawiacza min „Nhongarhai" i patrolowca „Thiew Uthok". Oba miały prawdopodob­ nie zwalczać mniejsze zespoły francuskie we współdziałaniu 3 z przydzielonym lotnictwem armijnym . Pozostałe okręty floty tworzyły tzw. siły obrony wybrzeża, których zadaniem była ochrona Menam i stolicy przed atakiem ze strony morza; bazowały one w ujściu Menam i Sattahip. Tę ostatnią, jako bazę wysuniętą, w dalszym ciągu rozbudowywano, ustawiając baterie artylerii nadbrzeżnej (6 armat 203 mm) i przeciwlot­ niczej (12 armat 75 mm) oraz kompletując garnizon (1200 żołnierzy piechoty morskiej, 50 ckm). Inny charakter miało kotwicowisko (a raczej zespół kotwicowisk) Ko Chang. 3

Mimo iż Meister (op. cit., s. 19) sugeruje, że syjamska MW posiadała ok. 20 przestarzałych samolotów, lotnictwo morskie sensu stricto zostało utwo­ rzone dopiero ok. 1948 r. A. J o ń c a , Lotnictwo morskie, Warszawa 1969, s. 205. 9 — Ko Chang 1941

130 Archipelag Chang, położony we wschodniej części Zatoki Syjamskiej w pobliżu granicy z Kambodżą, składał się z dwóch dużych (Chang i Kut) oraz ponad 20 mniejszych wysp (nie licząc drobnych wysepek i mogotów4) i oddzielony był od lądu stałego obszarem wodnym pełnym mielizn i nieoznakowanych płycizn. Największe z nich znajdowały się w zatoce Kongkang (między Ko Chang a brzegiem syjamskim i kambodżańskim), nad którą leżał mały port Laem Ngop oraz przystań Laem Sok. Samo kotwicowisko, w skład którego wchodziło kilka dogodnych przystani, zajmowało akwen między wyspami Chang, Kra i Klum (od zachodu), Bidang i Chan (od południa) oraz Mazee Vai (franc. nazwa Ile du Pic), Mazee Lek (franc. Le Chameau) i Ngam (od północnego wschodu). Na wyspach nie było baterii nadbrzeżnych, znajdowały się na nich jedynie składy i magazyny z zaopatrzeniem. Zapewne przeświadczenie, że płycizny udarem­ nią Francuzom dostęp do kotwicowiska, było jedną z przyczyn, iż jego ochrona w sensie zabezpieczenia artyłeryjsko-minowego nie istniała. Jedynie na wysepce Nouk (?), położonej około 5 km na zachód od Ko Chang, znajdował się posterunek obserwacyj­ ny, a na południe od wyspy Kut rozwinięty był dozór okrętowy (od 16 stycznia miał pełnić go torpedowiec „Rayong"). Sattahip i Ko Chang, a zwłaszcza Ko Chang, można było wykorzystać jako miejsce bazowania zespołu rozpoznawczego, jeśli taki byłby utworzony. Przy zaangażowaniu większości lotnictwa na froncie kambodżańskim dowództwo syjamskie mogłoby użyć tu, wzorem Francuzów, zarówno wyposażonych w radiostacje patrolowców pomocniczych, jak też posiadają­ cych duże zasięgi pływania eskortowców typu „Tachin" (10 000 mil przy 12 węzłach) lub okrętów podwodnych typu „Sinsamudar" (3000 mil przy 10 węzłach). Z powodzeniem mogłyby one patrolować wody południowo-zachodniej Kochinchiny, a nawet dokonywać wypadów w rejon Sajgonu (okręty 4 Mogot (geolog.) — formacja wapienna w kształcie góry-stożka, wyras­ tająca wprost z równiny lub morza, wewnątrz której znajdują się z reguły wymyte przez wodę morską lub wody gruntowe jaskinie przepływowe.

131 podwodne), by śledzić ruchy floty francuskiej i realizować swoje zadanie główne. Tymczasem w dziedzinie rozpoznania przeciwnika dowództwo marynarki królewskiej okazało kary­ godną bezmyślność albo nieporadność — własnego rozpo­ znania nie prowadzono, zdając się wyłącznie na rozpoznanie armijne. O ile rozpoznanie bliskie prowadzone przez siły powietrzne było w miarę dokładne, o tyle dalekie (operacyjne), wykorzystujące wywiad agenturalny, dostarczało więcej do­ mysłów niż faktów. Za te mało wiarygodne dane przyszło wkrótce drogo zapłacić. Wiceadm. Decoux, nie lekceważąc już żądań marsz. Pibulsonggrama, gdyż zrozumiał, kto stoi za jego agresywną postawą, liczył na prowadzone w Waszyngtonie negocjacje w sprawie dostaw uzbrojenia amerykańskiego dla Unii. Ponieważ rząd Vichy żywił podobne nadzieje, odrzucono japońską ofertę mediacji zgłoszoną 2 grudnia 1940 r. Ale że dostaw amerykańskich na razie nie było, 11 grudnia przekazano do Ream, na dozbrojenie bazujących tam patrolowców pomoc­ niczych z zespołu rozpoznawczego Zatoki Syjamskiej, cztery podwójne zestawy przeciwlotniczych nkm 13,2 mm. Zdjęto je z wycofanych do Tonkinu kanonierek rzecznych „Argus" i „Doudart de Lagree". Należy sądzić, że jeszcze w grudniu (prawdopodobnie pod koniec miesiąca) gen. Martin opracował dwa plany (warianty) działań przeciw Syjamowi — zaczepny i obronny. Ten ostatni dotyczył zapewne rozwinięcia wojsk w pasie granicznym, po obu stronach linii kolejowej Bangkok-Poipet-Pnom Penh oraz szosy Bangkok—Poipet-Sisophon (tu rozdzielała się na dwie drogi kolonialne: Sisophon-Siemreap—Sajgon i Sisophon-Battambang-Pnom Penh), aby udaremnić ewentualną ofensywę syjamską na stolicę Kambodży. Z kolei planowana na 16 stycznia operacja zaczepna mogła być poprowadzona wzdłuż tejże szosy i linii kolejowej przez Poipet i Aranyaprathet na Prachinburi, a może nawet na Bangkok, przy czym od strony Zatoki Syjamskiej z wojskami lądowymi miały współdziałać

132 okręty Marynarki Indochińskiej, uderzając na bazę morską Sattahip5. Akcja tych ostatnich mogła doprowadzić nie tylko do zniszczenia znajdujących się tam okrętów przeciwnika i przerwania dostaw wojsk drogą morską do Kambodży, lecz także bezpośrednio zagrozić stolicy Syjamu, odległej od morza (w linii prostej) o maksymalny zasięg armat 155 mm krążow­ nika „Lamotte Picąuet"6. Tym bardziej że forty osłaniające wejście na rzekę Menam znajdowały się w trakcie modernizacji — fort Pi Sua Smuth miał jeszcze stare armaty 203 mm, a forty Phra Paradeng i Phra Chulachorn Klao po zdemon­ towaniu starej artylerii oczekiwały na ustawienie nowej. Wiceadm. Decoux wybrał wariant zaczepny, choć do jego realizacji brakowało sił. Ze względu na antyjapońską gotowość w Tonkinie oraz pacyfikację Kochinchiny (dobiegała końca) do bezpośrednich działań w Kambodży zgromadzono podobno jedynie 14 batalionów piechoty (w tym batalion Legii Cudzo­ ziemskiej) i 4 grupy artylerii polowej (łącznie około 14 000 ludzi i 40—50 dział, przeważnie górskich), pozbawionych wsparcia lotniczego. Tymczasem przeprowadzenie operacji stanęło pod znakiem zapytania z powodu rozpoczętej 5 stycznia 1941 r. ofensywy syjamskiej w Kambodży oraz zmiany na stanowisku głów­ nodowodzącego wojsk lądowych Unii; ustępował gen. Martin, a jego obowiązki przyjmował gen. Mordant (miał przybyć do Sajgonu dopiero 15 stycznia). Zgodnie z przewidywaniami wojska syjamskie (podobno była to pierwsza armia) wsparte czołgami uderzyły z rejonu Poipet wzdłuż „południowej drogi kolonialnej" (Sisophon—Pnom Penh) na Battambang, praw5

Jak już wspomniałem, brak jest źródeł dotyczących przebiegu działań na lądzie, poza wzmiankami rozproszonymi w różnojęzycznych opracowaniach. Pewne wnioski można jednak wysnuć z analizy topograficznej rejonów walk oraz przygotowań LMI do ataku na Ko Chang, przy założeniu, że działania na morzu wynikły z uzgodnień z dowództwem wojsk lądowych. 6 Miasto położone jest w odległości 20-25 km od brzegów Zatoki (wzdłuż ujścia Menamu), gdy tymczasem zasięg armat 155 mm krążownika przy kącie podniesienia luf 35° i ciężarze pocisku 56,5 kg wynosił 21,6 km.

133 dopodobnie ubezpieczając ten główny kierunek natarcia ude­ rzeniem pomocniczym przez Sisophon na Siemreap (wzdłuż „północnej drogi kolonialnej")7. Działania wojsk lądowych wspierało lotnictwo, które już od 4 stycznia prowadziło walki z lotnictwem Unii i dokonywało sporadycznych ataków bombowych na przygraniczne miasta laotańskie i kambodżańskie. Kiedy samoloty Corsair z 32 dywizjonu obserwacyjnego (prawdopodobnie) zbombardowały Savannakhet, w odwecie francuska 11/42 eskadra bombowa zaatakowała Ubon. 5 stycz­ nia piloci syjamscy odnieśli znaczący sukces. Ich wielo­ zadaniowe Chance Vought V 93S (z 32 dywizjonu obser­ wacyjnego) lub V 93 SA (z 41 dywizjonu szturmowego) w czasie ataku na Savannakhet zestrzeliły startujące z małego lotniska polowego pod miastem (?) 2 myśliwce Morane-Saulnier MS 406 C78 i być może kilka łącznikowo-obserwacyjnych Potez 25 TOE (Francuzi nie potwierdzili tych ostatnich zestrzałów). Do akcji wprowadzono też lekkie bombowce Mitsubishi Ki-30, które dokonywały nalotów na 7

Tak wynika z relacji wiceadm. Berengera (B e r e n g e r, Le combat naval de Koh Chang, „La Revue Maritime" 1977, nr 330), który jednak podaje błędnie, że ofensywa syjamska nastąpiła w grudniu 1940 r. Także Mordal (Marinę..., s. 22); wg niego 8 I wiceadm. Decoux powiadomił japońskiego wiceministra wojny gen. Anami o agresji Syjamu, prosząc o interwencję. Prośba pozostała bez odpowiedzi. Z kolei Meister (op. cit., s. 20) twierdzi, że planowana na 16 1 1941 r. zaczepna operacja francuska i prowadzona na tym samym kierunku ofensywa syjamska wynikły z tego, iż „zarówno francuscy, jak i tajlandzcy oficerowie studiowali w tych samych francuskich uczelniach wojskowych". Zdecydowały jednak warunki topograficzne — wobec łań­ cuchów górskich i bezdroży wyżyn porosłych wszechobecną dżunglą oraz zabagnionej doliny rzeki Tonie Sap i Nam Mong strony wałczące mogły prowadzić działania wyłącznie wzdłuż obu dróg kolonialnych oraz linii kolejowej, tym bardziej że łączyły one obydwie stolice — Bangkok (po stronie syjamskiej) i Pnom Penh oraz dalej Sajgon (po stronie Unii). Potwierdziły to zresztą działania wojenne prowadzone w latach 1946-1954 (interwencja francuska) i 1977—1979 (wojna wietnamsko-kambodżańska). 8

Taras (op. cit., s. 27) podaje, że zestrzału tego dokonały samoloty Corsair, natomiast Meister (op. cit., s. 20), że Hawki 75N.

134 miasta kambodżańskie. Do największej bitwy powietrznej doszło 10 stycznia nad lotniskiem Siemreap (niekiedy nie­ właściwie nazywanym Nakorn Wat, być może ze względu na ruiny pobliskiej Angkor Wat), w rejonie przypuszczalnej koncentracji wojsk francuskich. Na stojącą tu 11/41 eskadrę bombowców uderzyło dziewięć Ki-30, które po zniszczeniu jednego Farmana 221 zostały z kolei zaatakowane przez 4 myśliwce Morane-Saulnier MS 406 Cl z 11/595. Chor. Tivolier zestrzelił jeden syjamski bombowiec (drugi zestrze­ lony prawdopodobnie przez st. sierż. Laboussiere'a), ale wówczas do walki włączyły się dwa Hawki 75N, które podobno zestrzeliły dwa myśliwce francuskie oraz uszkodziły i zmusiły do lądowania myśliwiec MS 406 Cl st. sierż. Laboussiere'a. Ofensywa syjamska w Kambodży oraz zmiana głów­ nodowodzącego wojsk lądowych Unii zakłóciły realizację planów francuskich. Pewnie jeszcze przed odejściem gen. Martina dokonano korekty zamierzonej operacji zaczepnej (uderzenie w skrzydło nacierającego przeciwnika i odcięcie go od granicy państwowej) i zażądano od kontradm. Terraux, by akcję swoich okrętów przeprowadził w czasie planowane­ go przeciwuderzenia. Terraux, który 11 stycznia wysłał szyfrowany telegram do adm. Darlana w Vichy, aby ten wyraził zgodę na zaatakowanie Sattahip (zgodnie z pierwotną wersją planu), wobec zmienionej sytuacji operacyjnej po­ stanowił wspólnie z kmdr. Berengerem dokonać korekty dotychczasowych ustaleń. Rankiem 13 stycznia, pod pozorem przeprowadzenia in­ spekcji jednostek nadbrzeżnych (miał w niej uczestniczyć również gubernator generalny), kontradmirał wraz z zastępcą szefa sztabu LMI, kmdr. ppor. Mourralem, wyruszył z Sajgonu do Camranh, gdzie od 7 stycznia znów stały okręty Grupy Specjalnej nr 7, dokonując ostatecznego „szlifu przedbitewnego". Aby wprowadzić w błąd wywiad przeciwnika, tę ponad 400-kilometrową podróż odbyli samochodem i dotarli

135 do przystani Ba Ngoi dopiero około godz. 18. Zaraz też doszło do spotkania z Berengerem i ustalenia planu działań dla Grupy. Następnie odesłano „Tahure" i „Marne" do Cap Saint Jacąues, aby uzupełniły zapasy bojowe9, gdyż wieczorem dnia następnego postanowiono zebrać całą Grupę w którejś z zatok wysp Poulo Condore. Terraux zgodził się też, żeby „Lamotte Picąuet" zabrał na akcję swój wodnosamolot rozpoznawczy oraz żeby rozpoznanie lotnicze było prowadzone do ostatniej chwili, by przedwcześnie nie alarmować Syjamczyków (w styczniu oba wodnosamoloty z Ream wylatały łącznie 57 godzin). Około godz. 22 podpisał wreszcie rozkaz operacyjny (o poniższej treści) i wręczył go Berengerowi: „Camranh, 13 stycznia 1941 r. Marynarka Wojenna w Indochinach Ściśle tajne Sztab Główny nr 17 EM 3 Rozkaz operacyjny Zadanie Grupy Specjalnej obejmuje 4 warianty (wypadki): 1. Bombardowanie z zaskoczenia w ciągu dnia Sattahip, następnie prowadzenie poszukiwań wzdłuż wybrzeża syjamskiego w kie­ runku południowo-wschodnim i w przypadku napotkania — zni­ szczenie wszelkich sił morskich nieprzyjaciela. 2. Poszukiwanie i niszczenie sił syjamskich między Sattahip a granicą Kambodży. 3. Demonstracja obecności na wysokości Chanthaburi oraz Ko Chang i Ko Kut. Otwierać ogień do wszystkich za­ uważonych celów. 4. Zadanie odwołane. Powrót Grupy Specjalnej do Sajgonu z pozostawieniem jednego awiza dla dozoru między Cap Saint Jacąues a Poulo Condore. Kontradmirał Terraux Dowódca Marynarki w Indochinach" 14 stycznia przybył do Camranh gubernator generalny, który wstępnie zaakceptował zarządzenia kontradm. Terraux; 9 „Marne" już wcześniej wypłynął na spotkanie przybywającego z Francji statku, który miał być przez niego eskortowany do Sajgonu.

136 wstrzymał się jednak z ostateczną decyzją do czasu powrotu do Sajgonu. Miał ją tam podjąć po zorientowaniu się w sytuacji na froncie oraz po zasięgnięciu opinii naczelnego dowódcy wojsk lądowych, gen. Mordanta (który następnego dnia obejmował obowiązki), i dowódcy wojsk w Kochinchinie, gen. Deredingera. Kiedy obaj admirałowie odlecieli do Sajgonu, pozostałe okręty Berengera — „Lamotte Picąuet" i oba awiza kolonialne, opuściły w południe Camranh i skierowały się do Zatoki Południowo-Zachodniej wysp Poulo Condore, gdzie miały już na nie czekać obydwa awiza morskie. Nocą skierował się tam również krążownik, który uprzednio odłączył się od zespołu, by pobrać paliwo i wodnosamolot. Rankiem 15 stycznia Terraux otrzymał z Vichy telegraficz­ ną zgodę na atak na Sattahip, z tym tylko zastrzeżeniem, aby Decoux również tę decyzję zaakceptował. Kontradmirał zabrał więc z sobą depeszę i razem z szefem sztabu, kmdr. Commentrym pojechał do pałacu gubernatora. Ten miał już wyrobiony pogląd na sprawę, gdyż wcześniej odbył rozmowę z gen. Mordantem. Naczelny dowódca żądał, aby ewentualny atak na bazy floty syjamskiej zgrać z rozpoczynającym się nazajutrz uderzeniem na Yang Dang Koum, w lewe skrzydło nacierających na Battambang oddziałów przeciwnika. Być może gen. Mordant sądził, że rozwijając powodzenie dotrze do bazy morskiej w Chanthaburi, a nawet zajmie ją z marszu (od podstaw wyjściowych było do niej około 120 km), dlatego wolał, aby marynarka zamiast ostrzeliwać Sattahip wsparła go w tym natarciu od strony morza, dzięki czemu ująłby armię syjamską w kleszcze. Terraux, uważając, że wariant drugi jego rozkazu mógł być przystosowany do tego rodzaju zadania, poparł generała. Wobec oporów gubernatora (zapew­ ne z uwagi, że przyjdzie atakować cel, na który Vichy nie wyraziło zgody) rozgorzała dyskusja. Do „wymiatania" floty syjamskiej z akwenu między Sattahip a granicą Kambodży przekonał gubernatora kmdr Commentry, argumentując, że

137 w ramach tego zadania istnieje możliwość zarówno zbombar­ dowania Sattahip (życzenie Vichy), jak i wsparcia ogniem uderzenia na Chanthaburi (życzenie gen. Mordanta)10. Kontradm. Terraux uznał to za zgodę na wariant drugi swego rozkazu i pospiesznie wysłał telegram do Berengera: „Marynarka — Sajgon. Do dowódcy 7 Grupy Nr 206. Wykonać natychmiast wariant 2, powtarzam 2, przewidziany w moim rozkazie z 13 stycznia. 10.43, 15.1"" Radiostacja krążownika odebrała telegram w czasie, kiedy „Lamotte Picąuet", po powrocie z Cap Saint Jacąues, kotwiczył w Zatoce Południowo-Zachodniej wysp Poulo Condore. Po zapoznaniu się z treścią rozkazu Berenger wezwał na odprawę dowódców okrętów12. Podobnie jak u gubernatora zauważono trzy możliwości realizacji zadania: atak na bazę Sattahip, bitwę z przypadkowo napotkanym zespołem przeciwnika między Sattahip a Ko Chang oraz atak na kotwicowisko Ko Chang. Właściwy cel ataku miał być jednak wybrany dopiero nazajutrz po otrzymaniu ostatnich danych z rozpoznania lotniczego. O ile dwie pierwsze możliwości raczej nie kom­ plikowały wykonawstwa, o tyle atak na Ko Chang wymagał przygotowań wstępnych z racji rozległości i specyfiki topo­ graficznej kotwicowiska. Po ich omówieniu Berenger podzielił 10

Jest to domysł autora, gdyż w dostępnych źródłach nie odnotowano treści wypowiedzi szefa sztabu. Za ewentualnym uderzeniem na Chanthaburi przemawiał również fakt, że stamtąd wychodziły konwoje transportujące wojska w rejon granicy kambodżańskiej, istniała zatem możliwość ich zniszczenia; pokrywałoby się to ściśle z wariantem drugim rozkazu operacyj­ nego dowódcy LMI z 13 I 1941 r. " Czas podano wg południka Greenwich (GMT); wg czasu sajgońskiego była godz. 17.43 Czas lokalny różnił się od używanego w dokumentach Grupy o 7 godzin. 12 Dowódcami pozostałych okrętów Grupy byli: „Dumont d'Urville" — kmdr por. de Quievrecourt, „Amiral Charner" — kmdr por. Le Calvez, „Tahure" — kmdr ppor. Mercadier i „Marne" — kmdr ppor. Marc.

138 Grupę na trzy sekcje, uwzględniając właściwości taktyczno-techniczne okrętów (patrz załącznik 1). Sekcję „Dumont d'Urville" (dowódca kmdr por. de Quievrecourt) tworzyły awiza kolonialne „Dumont d'Urville" i „Amiral Charner", sekcję „Tahure" (dowódca kmdr ppor. Mercadier) awiza morskie „Tahure" i „Marne", a trzecią krążownik „Lamotte Picąuet". Sekcje miały walczyć samodzielnie, ale jednocześnie wspierać się wzajemnie przy wykonywaniu rozkazów dowódcy Grupy. Omówiono też sprawy zabezpieczenia nawigacyjnego na przejściu morzem i w rejonie kotwicowiska, gdyż wybrzeża syjamskie były słabo zbadane pod względem hydrograficznym (liczne płycizny, nieznane głębokości torów wodnych itp.); podejrzewano też obecność pól minowych, choć zwiad lotniczy tego nie potwierdzał. W czasie przejścia obowiązywała cisza radiowa, a łączność utrzymywano: za dnia — semaforem i kodem flagowym, a w nocy — ratierem (rufowe światło torowe) i wyjątkowo migaczem. Na zakończenie ustalono trasę przejścia, kursy, prędkości i szyk marszowy, po czym rozpoczęto ostatnie przygotowania do wyjścia w morze. Pobieranie paliwa i zapasów przez okręty Grupy w dniach 14—15 stycznia w Cap Saint Jacąues zmyliło wywiad syjamski, który, przegapiwszy ich odejście na wody Poulo Condore, był przekonany, że pozostały one w rejonie zatoki Ganh Rai. Dlatego powiadomione o tym dowództwo marynarki królew­ skiej nie podjęło żadnych kroków zabezpieczających własne okręty przed niespodziewanym napadem. Grupa Specjalna nr 7 opuściła Zatokę Południowo-Zachod­ nią o godz. 21 z takim wyliczeniem, aby, idąc z prędkością 13,5 węzła (maksymalna prędkość eskortowców), znaleźć się w rejonie miejsca ataku we wczesnych godzinach 17 stycznia 3 (otrzymał on oznaczenie „Dnia J")' . Według najświeższych 13 Wiceadm. Berenger w relacji z 20 X 1956 r. podaje, że aby być rankiem 17 I na południe od Ko Chang, płynęli z prędk. 16 węzłów. Nie jest to chyba dokładne, gdyż średnia arytmetyczna przejścia z Poulo Condore do Ko Chang wynosi 13,5 węzła.

139 danych z rozpoznania lotniczego, pracującego na rzecz Grupy Berengera, okręty syjamskie zgrupowane zostały na redzie Sattahip oraz kotwicowisku Ko Chang; komandor musiał więc wybrać obiekt ataku już w czasie przejścia morzem. Dlatego wieczorem tego dnia wysłano do Ream specjalny samolot z wytycznymi dla stacjonujących tam dwóch wodnosamolotów oraz patrolowca „Beryl" co do ostatecznego rozpoznania obiektów ataku, gdyż Berenger nie mógł uderzać na ślepo. Jego okręty szły zaciemnione w szyku torowym („Lamotte Picąuet", „Dumont d'Urville", „Amiral Charner", „Tahure", „Marne"), przypuszczalnie kursem 266CSW, przy czym pro­ wadzący okręt flagowy „myszkował" w prawo i w lewo od kursu, aby na czas dostrzec wszelkie niepożądane statki i okręty. Lecz że obrana trasa omijała najbardziej uczęszczane szlaki żeglugowe (Bangkok-Singapur oraz Bangkok-Sajgon i dalej porty chińskie lub filipińskie), morze było puste i nikogo nie napotkano. 16 stycznia o godz. 4, nie dochodząc do południka 102°E, okręty zawróciły na kurs około 308°NW, a osiem godzin później wyostrzyły bardziej na północ (kurs 317°NW?). Nadal utrzymywały szyk torowy i nadal nikogo nie napotkały. Około godz. 16 minęły z prawej bezludną wyspę Poulo Vai, po czym o 20.00 wykonały przypuszczalnie zwrot na kurs 332° NW (?). W tym czasie pozostająca na nasłuchu radiostacja krążownika odebrała zaszyfrowany mel­ dunek o wynikach najświeższego rozpoznania lotniczego. Przeprowadziły go po południu oba bazujące w Ream wodnosamoloty z oddziału kpt. mar. Gaxotte'a. O godz. 14.45 por. mar. Plainemaison spenetrował kotwicowisko Ko Chang i wykrył stojące tam 4 okręty — 1 duży, prawdopodobnie pancernik obrony wybrzeża, i 3 mniejsze, zapewne torpedowce. Miały one rozwieszone tenty i sieci przeciwtorpedowe. Dalsze, bardziej szczegółowe rozpoznanie udaremnił silny ogień artylerii przeciwlotniczej okrętów14. Drugi pilot por. mar. 14 Wg relacji Berengera na kotwicowisku znajdowały się podobno: pancernik OW, 4 torpedowce, 2 okręty podwodne, 2 okręty lekkie (?),

141

140 Nougarede dokonał rozpoznania Sattahip. Niestety i tu artyleria przeciwlotnicza okrętów oraz nieudany atak Hawka III z 71 lub 72 dywizjonu myśliwskiego nie pozwoliły na dokładne rozpoznanie redy — stało tam kilkanaście jednostek, a wśród nich pancernik obrony wybrzeża, 4 torpedowce, 2 okręty podwodne, 2 eskortowce i 3 patrolowce. Po otrzymaniu tych danych Berenger wezwał szefa sztabu zespołu, kpt. mar. Lelievre'a, aby wspólnie powziąć decyzję dotyczącą wyboru obiektu ataku, gdyż jednoczesne uderzenie na obydwa miejsca bazowania nie było możliwe. Ponieważ omijanie uczęszczanych szlaków żeglugowych wydłużyło trasę Grupy z ponad 340 mil morskich (najkrótszą drogą) do co najmniej 445,5 mili (wody Ko Chang), Berenger nie mógł przed świtem 17 stycznia dotrzeć do Sattahip, a w ciągu dnia uderzać na tę bazę nie chciał. Przed sobą miałby bowiem przeważającego liczebnie przeciwnika (do tego z okrętami podwodnymi i lotnictwem), za sobą zaś jego drugi zespół na akwenie Ko Chang. W tej sytuacji zdecydował się uderzyć o świcie na to kotwicowisko. Ponieważ okręty szły w zaciemnieniu i obowiązywała cisza radiowa, rozkaz do bitwy przekazano o 20.50 ratierem rufowym krążownika na następnego w szyku matelota, ten zaś na kolejnego (aż do ostatniego). Rozkaz brzmiał następująco: „Nr 50. Atakuję rano okręty na kotwicowisku na płd. od Ko Chang — stop — Mapy 2307 i 2308 — stop — Ujawnienie się na płd.zach. od Ko Kra o świcie — stop — Rozdzielam [Grupę —JWD] dla szybkiego zajęcia sektorów ostrzału, przydzielonych następująco: sekcja «Tahure»—«Marne» między Ko Chang i Ko Kra, sekcja «Dumont d'Urville»—«Amiral Charner» między Ko Kra i Ko Klum, «Lamotte Picquet» między Ko Klum i wysep­ kami Ko Chan — stop — Otwarcie ognia kiedy pozwoli na to widoczność — stop — Oznaczenie celów nastąpi na miejscu w miarę możliwości — stop — Rozwiązanie [szyku — JWD] 3 patrolowce i 2 statki handlowe. Jest to jakieś nieporozumienie, gdyż jednostki te stały na redzie Sattahip.

na sygnał — stop — Odłączenie awizo na płd.zach. [od kotwicowiska — JWD]"'5. Jak wiemy Berenger, aby zapewnić sobie swobodę manewro­ wania i zablokować kotwicowisko, podzielił Grupę na trzy samodzielne sekcje. Miały one po zablokowaniu wyjść z kotwi­ cowiska (między wyspami Chang i Kra — umowna pozycja C 1 na rozrysowanym [później?] schemacie bitwy, sekcja „Tahure"; między Kra i Klum — umowna pozycja B 1, sekcja „Dumont d'Urville"; między Klum i Chan, będące jednocześnie drogą ewentualnej ucieczki na południowy wschód — umowna pozycja A 1, jego krążownik) przyprzeć przeciwnika do przybrzeżnych płycizn i zniszczyć ogniem artylerii oraz torpeda­ mi „Lamotte Picquet'a". Istniała wprawdzie druga, północno-wschodnia, droga odwrotu (przez cieśninę Chang), ale jej nie miał Berenger czym zablokować, a poza tym była niebezpieczna pod względem nawigacyjnym dla jego, mających znaczne zanurzenia, okrętów. Zgodnie z decyzją komandora o godz. 22 okręty wykonały zwrot na północ, aby o godz. 0.00, już 17 stycznia, położyć się prawdopodobnie na kurs 14°NE, przybliżający je do kotwicowiska Ko Chang. Decyzja o wymianie zespołów syjamskich na kotwicowisku Ko Chang zapadła prawdopodobnie 14 stycznia. Dwa dni później przybył tu zespół kmdr. Prom Wiraphana, aby zluzować powracający wieczorem tego dnia do Sattahip zespół kmdr. Sangwon Yutthakita. Nie wszystkie jednak okręty zdołały odejść przed świtem 17 stycznia, gdyż w rejonie kotwicowiska pozostały jeszcze, jak wykazał 15

La Marinę..., s. 111. Porównaj również J. W. D y s k a n t, Bitwa pod Ko Chang, Gdańsk 1971, s. 30. Z kolei J. Mordal (Histoires..., s. 164) podaje, iż przekazany sygnał brzmiał: „Atakujemy Ko Chang o świcie, w warunkach ustalonych [wcześniej — JWD]", gdyż wg niego podział organizacyjny i przydział celów nastąpił już w czasie odprawy dowódców okrętów, jeszcze przed opuszczeniem Poulo Condore.

142 przebieg wydarzeń, pancernik obrony wybrzeża „Sri Ayudhya" (stał w przystani Ko Lun, na wschód od południowego cypla Ko Chang) i torpedowiec „Trat" (stał w przystani Ko Ngam) oraz w Laem Ngop transportowiec „Chang", który przywiózł tu oddział piechoty morskiej (być może pod eskortą torpedowca „Trat"). „Dhonburi", „Nhongarhai" i „Thiew Uthok" stanęły w przystani Maw Nai (francuska nazwa La Mangue), a torpedowce „Songhkla" i „Chonburi" w zatoce Ko Chang (przy południowym cyplu wyspy). Torpedowce, które wygasiły kotły, mogły mieć maszyny gotowe do ruchu w ciągu półtorej godziny, a pozostałe okręty wyposażone w silniki spalinowe wejść do akcji w ciągu kilkunastu minut. Wszystkie jednostki podobno postawiły tenty, a niektóre rozwiesiły sieci przeciwtorpedowe. Ponieważ pole widzenia od strony Zatoki Syjamskiej miały przesłonięte przez wyspy Kra, Klum i Bidang, a także były czasowo pozbawione możliwości manewrowania, co w razie niespodziewanego napadu zapowiadało porażkę, dowódca zespołu rozwinął daleki dozór kotwicowiska w rejonie na południe od wyspy Kut (ponad 45 km od Ko Chang), wysyłając tam o godz. 20 torpedowiec „Rayong" (numer taktyczny „23"). Mógł on też zluzować torpedowiec „Trat" z zespołu Yutthakita, który powrócił na kotwicowisko i wziął udział w bitwie. Gdyby „Rayong" zdołał wykryć idący z prędkością 13,5 węzła zespół francuski, Wiraphan miałby prawie dwie godziny na przygo­ towanie się do walki, przy czym dwa—trzy torpedowce (łącznie z „Tratem") na kotwicowisku i czwarty „Rayong" na tyłach Francuzów gotowe do prowadzenia ataków torpedo­ wych. Jednak dowódca torpedowca z karygodną bezmyślnoś­ cią już 16 stycznia o godz. 22 przerwał patrolowanie podejść do Ko Chang (a może miał na to zgodę?) i stanął na noc w zatoczce Klong Pron (wyspa Kut), aby nazajutrz przystąpić do służby. Wskutek tego przegapił okręty Berengera, które około godz. 4 minęły Ko Kut i kursem około 43°NE zmierzały ku kotwicowisku.

143 Z lewej na horyzoncie sygnaliści dostrzegli światła topowe dwóch statków handlowych zmierzających w stronę Singapuru, ale znaczna odległość i gęstniejąca mgła przedświtu stanowiły dostateczne zabezpieczenie przed ewentualnym zdemaskowa­ niem; kursu zatem nie zmieniano. Wiódł on zresztą wprost na Ko Kra, wyspę przesłaniającą kotwicowisko od strony Zatoki Syjamskiej i wskutek tego skrywającą podejście okrętów francuskich. Ponieważ „Lamotte Picąuet" z powodu awarii katapulty startowej nie zabrał swego wodnosamolotu rozpo­ znawczego (na co, jak wiemy, uzyskał 13 stycznia zgodę kontradm. Terraux, gdyż maszynę trzeba było wyłączyć z oddziału wodnosamolotów Gaxotte'a), ostatnie przedbitewne rozpoznanie kotwicowiska przeprowadzić miał o świcie 17 stycznia por. mar. Plainemaison. Lecz jego wynik niewiele już mógłby zmienić w kalkulacjach Berengera. Bitwa, do której Francuzi byli w pełni przygotowani, a której Syjamczycy w ogóle się nie spodziewali, była już tylko sprawą najbliższych dwóch godzin. Za oparami porannych mgieł wyspa Chang16 rysowała się jak groźne memento...

16

Druga co do wielkości wyspa Syjamu (po Phuket); długość 30 km, szerokość 8 km (średnia). Górzysta (szczyty do 800 m n.p.m.), porosła dżunglą, lokalne rzeczki tworzą wiele wodospadów, liczne piaszczyste plaże. Najważniejsze miejscowości: Salak Phet (nad mała zatoką tej samej nazwy) i Khlong Phrab (Khlong Phao).

„LE JOUR «J»" — BITWA NA KOTW1COWISKU KO CHANG O godz. 5.30 na okrętach Grupy ogłoszono alarm bojowy oraz podniesiono bandery małej gali flagowej. Świtało (wschód słońca o 6.43), ale na południowym zachodzie widać było jeszcze księżyc (zaszedł o 6.00). W rejonie kotwicowiska panował zupełny sztil, morze było niemal gładkie jak lustro, a wyspy archipelagu tonęły w szybko opadającej, porannej mgle. O 5.45 „Lamotte Picąuet" podniósł sygnał: „Swobodne manewrowanie. Wykonać otrzymane rozkazy", po czym zwiększył prędkość do 19 węzłów i położył się na kurs NE 85°. Zaraz też od okrętów grupy odłączyła się sekcja „Tahure", kierując ku Ko Chang, natomiast sekcja „Dumont d'Urville", która zmniejszyła prędkość do 12 węzłów, po­ płynęła za krążownikiem aż pod Ko Kra. Berenger po zwiększeniu prędkości omal nie staranował jakiejś łodzi rybackiej, która nagle wyłoniła się z mgły. Ta mała dżonka I pozostała na akwenie bitwy, łowiąc spokojnie ryby. Niemal jednocześnie radiostacja okrętu, pozostająca tylko na na- 1 słuchu, odebrała na fali średniej 675 m sygnał wywoławczy j od lotnika wysłanego na ostatnie przedbitewne rozpoznanie. Był to por. mar. Plainemaison, który na Loire 130 o świcie wystartował z Ream.

145 Nie widząc zespołu Berengera, Plainemaison nadleciał nad kotwicowisko od strony Ko Klum około godz. 6.05, kiedy na okrętach syjamskich odegrano pobudkę i rozpoczęła się gimnastyka poranna. Przy wschodnim brzegu małej zatoczki Slukpet (Salak Phet) dostrzegł stojące pod tentami 3 lub 4 torpedowce, a na południowy wschód od nich, przy wysepce Ngam, 2 duże okręty bez tentów, które mogły być pancer­ nikami obrony wybrzeża. Sam również został odkryty i ostrze­ lany z armat przeciwlotniczych 76 i 20 mm. Unikając nieprzyjacielskiego ognia oddalił się w kierunku północnym, a następnie zawrócił nad kotwicowisko, przelatując obok szczytu 463, aby upewnić się co do rozpoznanych jednostek (przelotne pasma mgły) i zrzucić na nie swoje dwie 75-kilogramowe bomby. Został jednak odpędzony skutecznym ogniem zaporowym (podobno z „Songhkli" i „Dhonburi") i jego pospiesznie zrzucone bomby zdetonowały w wodach cieśniny między Ko Chang a Ko Ngam. W ferworze walki Plainemaison nie myślał o złożeniu meldunku i dopiero teraz przekazał przez radio wyniki rozpoznania, które radiostacja krążownika odebrała o 6.25, już w trakcie rozpoczynającej się bitwy. Przelatując nad krążownikiem, sfotografował go, a na­ stępnie z fantazją pokiwał skrzydłami obsługom artylerii przeciwlotniczej, skupionym wokół wymierzonych w łódź latającą luf armat i enkaemów. Kmdr Berenger miał mu za złe, że wywołując syjamską kanonadę, zaalarmował przeciwnika i udaremnił Francuzom zaskoczenie go na kotwicowisku. Tym bardziej że okręty Grupy były już dobrze widoczne na tle przestworu nieba Zatoki Syjamskiej. Z drugiej strony jednak błyski salw armatnich i serie pocisków świetlnych zdemaskowały miejsca postoju prawie niewidocznych w cieniu wyspy Chang okrętów przeciwnika. Umożliwiło to Grupie Specjalnej określenie celów i otwarcie ognia na... błyski syjamskich wystrzałów.

10 — Ko Chang 1941

146 PIERWSZA FAZA BITWY 1 — ZNISZCZENIE TORPEDOWCÓW SYJAMSKICH

Atak wodnosamolotu Plainemaisona na krótko tylko za­ absorbował artylerzystów przeciwnika, gdyż właśnie dostrzegli oni sekcję „Dumont d'Urville'a" i o 6.14 otworzyli do niej ogień. Z posterunku na Ko Klum wystrzelono rakiety alarmowe i jednocześnie o 6.15 torpedowce ostrzelały sekcję „Tahure". Ale okręty Berengera osiągnęły już pozycje wyjściowe do bitwy (punkty C 1, B 1, A 1 — mapa 3) i eskortowiec „Dumont d'Urville" jako pierwszy odpowiedział ogniem, celując w roz­ błyskujące w mrokach przedświtu armaty torpedowców. Nie było to jednak strzelanie skuteczne, gdyż jeszcze trzecia salwa okrętu de Quievrecourta trafiła w budynki magazynów sprzętu hydrograficznego na Ko Ngam. Lecz już od 6.16 widoczność poprawiała się z minuty na minutę, z minuty na minutę rozpalała się też walka. O 6.19 wystrzelił swój pierwszy 155-milimetrowy pocisk „Lamotte Picąuet", o 6.23 rozpoczął kanonadę drugi okręt sekcji de Quievrecourta „Amiral Charner", strzelając „z przerwami do ukazujących się błysków", a dwie minuty później włączyły się do bitwy oba awiza sekcji „Tahure". 0 6.20 Berenger wysłał zaszyfrowany meldunek radiowy do dowództwa marynarki o rozpoczęciu bitwy, ale nie został on odebrany. Następnie, przekonany, że przy słabej widoczno­ ści celów skuteczniejsza będzie salwa torpedowa, odpalił wiązkę trzech torped z lewego aparatu dziobowego, z nastawą odległości na 10 000 m i zanurzenia na 2,5 m, do nierozpoz­ nanej ciemnej sylwety nieco na wschód od kotwicowiska. 1

Opis bitwy (z podziałem na fazy) wg wyciągu z raportu operacyjnego kmdr. Berengera z 25 I 1941 r., meldunku nr 3 oddziału II LMI z 18 IV 1941 r. oraz meldunków operacyjnych sztabu LMI ze stycznia 1941 r. (w: La Marinę..., s. 111—118 i 123), a także wg Mordala (Marinę..., s. 31^42), który wykorzystał syjamską relację z bitwy zamieszczoną w „The Bangkok Times" 12 VII 1941 r. Wykorzystałem również swoje wcześniejsze ustalenia zamieszczone w Bitwie pod Ko Chang na s. 31-61.

147 Potem zaczął ostrzeliwać z dwóch lewoburtowych armat 75 mm nieznany torpedowiec, stojący w odległości około 1850 m od pozostałych, którego o 6.25 rozpoznano po białym numerze burtowym „11" jako „Trata". Tożsamość okrętu potwierdził zresztą meldunek odebrany przez ra­ diostację „Lamotte Picąuet", w którym torpedowiec otwartym tekstem powiadamiał dowódcę swego zespołu o walce z krążownikiem francuskim. Była to znamienna godzina, gdyż właśnie wtedy telemetryści Berengera dostrzegli wy­ buchy pierwszych własnych pocisków na torpedowcach syjamskich, a także podejście do rejonu bitwy pancernika „Dhonburi" — z „Lamotte Picąuet" zauważono go podobno w prześwicie między mogotami rejonu Mazee Lek z „Amiral Charnera" natomiast znikającego za Mazee Vai (z mapy 3 wynika, że mógł to być również uszkodzony już i uchodzący „Sri Ayudhya"). Znajdujący się na „Dhonburi" dowódca zespołu, kmdr Luang Prom Wiraphan (jednocześnie dowódca pancernika), przed zejściem z kotwicy odesłał stojący obok stawiacz min „Nhongarhai" i mały patrolowiec „Thiew Uthok" w głąb zatoki Kongkang, sam zaś zamierzał ruszyć na pomoc swoim torpedowcom. Kiedy próbował przedostać się do nich przejściem między Mazee Vai a Ko Ngam, zauważył, być może, zbliżający się (uszkodzony?) „Sri Ayudhya", gdyż zawrócił na północny wschód. Kmdr Berenger zdążył już wypalić do pancernika z pier­ wszej wieży dziobowej, kiedy o 6.30 dostrzegł w lewo za rufą trzy wysokie słupy eksplodujących torped, wystrzelonych 10 minut wcześniej. Dwa brudnożółte, jakby uderzyły w piaszczysto-błotnisty brzeg jakiejś wysepki, i trzeci biały, jaki zwykle powstaje przy trafieniu podwodnym w kadłub okrętu. Nie mógł to być torpedowiec, gdyż nastawa torped przewyż­ szała jego maksymalne zanurzenie o około 50 cm. A zatem pancernik obrony wybrzeża? Ponieważ jednak „Dhonburi", do którego niemal przed chwilą strzelano i który znikał właśnie za Mazee Lek, był przeszło 5 mil od miejsca wybuchu, na

148 pomoście bojowym krążownika uwierzono w niedawno ode­ brany meldunek lotniczy Plainemaisona, że na kotwicowisku znajduje się drugi pancernik syjamski, „Sri Ayudhya". Podczas kiedy nieco zdezorientowany i zaniepokojony Berenger przeniósł znów ogień armatni na „Trata", z komina którego wydobywały się kłęby dymu, świadczące, że przygo­ towywał maszyny do ruchu, aby zejść z kotwicy, sekcja „Tahure" dołączyła do sekcji „Dumont d'Urville", wchodząc w jej ślad torowy. Omal nie doszło wtedy do tragicznej pomyłki, gdyż w trakcie tego manewru awiza kmdr. por. Mercadiera znalazły się między eskortowcami de Quievrecourta a torpedowcami syjamskimi. Kiedy bowiem o 6.32 „Lamotte Picąuet" wypłynął spoza Ko Bidang, wziął rozbły­ ski ich wystrzałów (na czarnozielonym tle wyspy) za syjams­ ką baterię nadbrzeżną. Artyleria krążownika otrzymała już rozkaz otwarcia ognia, na szczęście jednak II oficer artylerii, kpt. mar. Remignon, zdążył właściwie rozpoznać cele. Tym­ czasem obie sekcje eskortowców rozpoczęły walkę z dwoma torpedowcami, rozpoznanymi już po numerach burtowych „33" i „32" jako „Songhkla" i „Chonburi". Zgodnie z podziałem celów („od prawego") „Dumont d'Urville" i „Amirał Charner" strzelały z odległości 5000 m do „Songhkli", a „Tahure" i „Marne" z dystansu 8000 m, zbliżając się w toku walki na 3000, a nawet 2600 m do oddalonego od niego o 300 m „Chonburi". Ponieważ przeciw dziewięciu syjamskim armatom 76 mm na torpedowcach prowadziło ogień 8 armat 155 mm, 8 — 138 mm, 3 — 100 mm i 2 — 75 mm na okrętach francuskich (z jednej burty) los torpedowców rozstrzygnął się w ciągu kilkunastu minut. „Lamotte Picąuet" przerwał ostrzał płoną­ cego „Trata", w którego trafił co najmniej pięcioma pociskami 155 mm, już o 6.35 i zawrócił w lewo na kurs NE 50°. Berenger pozostawił dobicie torpedowców swoim eskortowcom, aby samemu z prędkością 22 węzłów wyruszyć na poszukiwanie pancernika „Dhonburi".

149 Dostrzegł go o 6.39 (z pozycji A 3) w prześwicie między Mazee Vai i Mazee Lek i minutę później otworzył ogień z dystansu 9000 m, ale pancernik, idąc w kierunku północnym, znikł za Mazee Lek. Pojawił się ponownie o 6.43, tym razem w odległości 12 100 m, więc między 6.45 a 6.48 i 6.51 a 6.54, kiedy oba okręty po zwrocie, kolejno na południowy zachód prowadziły ze sobą pojedynek artyleryjski wykorzystując prześwity między wyspami i mogotami położonymi na wschód od Mazee Lek. „Dhonburi" strzelał z obu wież 203 mm salwami dobrymi w kierunku, lecz z niedolotami do 1000 m. „Lamotte Picąuet" również strzelał salwami, uzyskując nawet częste nakrycia celu, ale skuteczność ognia była niewielka ze względu na częste przerywanie go spowodowane topografią akwenu bitwy — wysokie wyspy i mogoty zakrywały pancer­ nik przed dalmierzystami francuskimi. Podczas tej „zabawy w chowanego" eskortowce obu sekcji, które od 6.40 utraciły kontakt wzrokowy z okrętem flagowym, dokonały swoistej „egzekucji" torpedowców przeciwnika. Załogi syjamskie wykazywały w obliczu klęski najwyższe męstwo, ale nie mogło ono zastąpić wyraźnych braków wyszkoleniowych. Kiedy granat francuski rozerwał się na torpedowcu „Songhkla", tuż za kominem, obok armaty 76 mm nr 2, zamilkła ona tylko na chwilę. Przez świetliki ze znajdującej się pod nią maszynowni ktoś dostrzegł wybitą obsługę i zaraz na pokład wybiegło kilku marynarzy-mechaników, by nadal prowadzić ogień. Z kolei na torpedowcu „Chonburi" ciężko ranny sygnalista, z urwanymi przez granat nogami, zachęcał swoich kolegów do walki, zanim 2 skonał z upływu krwi . O 6.48 torpedowce przestały strzelać i rozpoczęły ewakuację załóg na brzeg pobliskiej Ko Chang; odbywała się ona na ocalałych szalupach okrętowych i wpław. Francuzi również przerwali ogień, być może na czas tej ewakuacji, po kilku minutach jednak otworzyli go ponownie, celując w płonące 2

Wg relacji z „The Bangkok Times" z 12 VII 1941 r. (w: M o r d al, Marinę..., s. 33—34).

151

150 kadłuby torpedowców. Nie udzielili też rozbitkom żadnej pomocy3. Ciężko postrzelany „Songhkla", który już o 6.45 zaczął chylić się na burtę, przewrócił się do góry stępką i o 6.53 zatonął. „Chonburi" natomiast około 6.50 został trafiony, podobno ostatnim pociskiem francuskim, w na wpół opróżniony rufowy zbiornik mazutu. Płonące paliwo rozbryzgnęło się po pokładzie, wywołując nowe ogniska pożarów. W kłębach płomieni i gęstego czarnego dymu torpedowiec zatonął, pogrążając się rufą, o 6.55. Brak dokładnych danych o ciężko uszkodzonym i płonącym torpedowcu „Trat" pozostawionym również przez sekcję „Dumont d'Urville", która jeszcze przed zatonięciem „Chonburi", wyminęła go zdążając na połączenie z Berengerem. Można jedynie przypuszczać, że albo sztrandował się około godz. 7 na połu­ dniowo-wschodnim cyplu Ko Chang lub na brzegu Ko Ngam, albo też zdołał podnieść parę w kotłach, aby o własnych siłach przejść jeszcze na płycizny zatoki Kongkang i tam zatonąć. Niedoszkolenie artylerzystów syjamskich było główną przy­ czyną zupełnego braku trafień w okręty francuskie i utraty torpedowców. Z nieznanych też powodów żaden z nich nie użył przeciw Francuzom swoich torped (łącznie 18 wyrzutni 456 mm) — czyżby nie były one załadowane do wyrzutni? Znając niedoszkolenie syjamskich służb broni podwodnej, można również domniemywać, że nie mając aktualnych atestów na torpedy dowódcy torpedowców woleli ich nie strzelać (lub też mieli zakaz strzelania). Eskortowce francuskie przeszły teraz na pozycje C 3 i B 3, aby włączyć się do kolejnej fazy bitwy, przy czym sekcja de Quievrecourta dotarła tam wcześniej zaalarmowana pojedynkiem okrętu flagowego z pancernikiem obrony wybrzeża „Dhonburi". 3

Zapewne takiej akcji nie przewidywano, gdyż Berenger ani w raporcie, ani w późniejszej relacji nic o przygotowaniach do ewentualnego ratowania rozbitków nie wspomina. Bitwa miała mieć charakter napadu ogniowego (zadanie strat przeciwnikowi ogniem artylerii i odejście z maksymalną prędkością) i tak też została przeprowadzona.

DRUGA FAZA BITWY — WALKA Z PANCERNIKIEM OBRONY WYBRZEŻA „DHONBURI"

Właściwie rozpoczął ją już o 6.39 „Lamotte Picąuet", kiedy otworzył ogień do dostrzeżonego w prześwicie między Mazee Vai a Mazee Lek pancernika; teraz po zatopieniu torpedowców stała się odrębną fazą bitwy, do której włączyła się również sekcja eskortowców „Dumont d'Urville". Podczas jej trwania 4 armatom 203 mm (pocisk burzący 113,5 kg lub przeciwpan­ cerny 110 kg, który podobno z odległości 5500 m mógł przebić 160-milimetrowy pancerz) i 4 — 76 mm pancernika syjamskiego przeciwstawili Francuzi 8 armat 155 mm (pocisk 57 kg) i 6 — 138 mm (pocisk 38 kg). O 6.54 po przerwaniu pojedynku artyleryjskiego „Dhonburi", płynąc w kierunku południowo-zachodnim, skrył się za wyspami. Kmdr Prom Wiraphan prawdopodobnie nadal zamierzał przedo­ stać się do swoich torpedowców, niewykluczone też, że mógł spodziewać się powrotu z dozoru zaalarmowanego kanonadą torpedowca „Rayong". Sytuacja taktyczna pancernika była na tyle korzystna, że „Lamotte Picąuet" wysunął się daleko do przodu i mógł prowadzić ogień tylko z wież rufowych. Ponadto wpłynął w strefę niebezpiecznych płycizn. Dlatego Berenger o 6.54 zawrócił w prawo i popłynął w kierunku zachodnim na spotkanie swoich eskortowców; chciał też uzyskać od nich wiadomości o rezultatach boju z torpedowcami oraz wesprzeć je w przypadku ataku pancernika. Między 6.57 a 7.00 doszło zatem do kolejnej wymiany ognia, gdyż „Dhonburi" wypłynął spoza Mazee Lek. Minuty te przesądziły o rezultatach tej fazy bitwy. Wschodzące słońce oślepiało celowniczych syjamskich, ułatwiając z kolei celowanie francuskim. Dlatego prawdopo­ dobnie o 6.59, po uzyskaniu nakrycia pancernika z obu wież rufowych 155 mm, trafili oni pociskiem przeciwpancernym w stanowisko dowodzenia „Dhonburi"4. W wyniku eksplozji 4

Trudno ściśle ustalić czas trafienia pocisku w SD „Dhonburi" i śmierci kmdr. Prom Wiraphana. Mordal (Marinę..., s. 37-38) podaje, że było to na

152 zginęła jego obsada wraz z kmdr. Prom Wiraphanem, uszkodzeniu uległo również urządzenie sterowe. Należy raczej wątpić, czy pocisk 155 mm przebił 120-milimetrowy pancerz wieży dowodzenia; trafił on zatem bądź w prześwit szczeliny obserwacyjnej tej wieży (na zdjęciach okrętu są one dość znacznych rozmiarów), bądź też kmdr Prom Wiraphan znajdował się na wynośnym punkcie dowodzenia (odkryty pomost ponad wieżą). Śmierć dowódcy zespołu i okrętu (dowodzenie nim przejął I oficer artylerii) zdezorganizowała kierowanie walką po stronie syjamskiej. Prom Wiraphan miał zapewne jakąś wizję rozegrania bitwy lub myślał o jakiejś koordynacji działań jednostek swego zespołu z pancernikiem „Sri Ayudhya" z zespołu kmdr. Sangwon Yutthakita, a być może i z własnym lotnictwem. Teraz wszystko się rozprzęgło i akcja okrętów Berengera zaczęła przypominać swoistą wybijankę dostrzeżonych w rejonie kotwicowiska jednostek przeciwnika. Kiedy płonący i sterowany ręcznie z zapasowego rufowego stanowiska dowodzenia „Dhonburi" skrył się za Mazee Vai, Berenger dostrzegł swoje awiza na pozycji B 3 (podobno była to sekcja „Tahure") oraz uzyskał wgląd w akwen kotwicowis­ ka, na którym nie dojrzał już torpedowców, co utwierdziło go w przekonaniu, że zostały zatopione. Krążownik, po ominięciu Ko Chan, zbliżył się teraz od południa do Ko Bidang i swoich eskortowców, które z kolei, opływając Ko Bidang od północy, zauważyły zbliżającego się „Dhonburi". Była godz. 7.12. W minutę później sekcja „Dumont d'Urville" rozpoczęła ostrzał pancernika, a o godz. 7.15 przeszła na ogień ciągły. „Dhonburi" przyjął walkę z awizami de Quievrecourta i uchwy­ cił zaraz w „duże widły" eskortowiec „Amiral Charner", przy początku drugiej fazy bitwy (6.45 ?), Berenger natomiast (La Marinę..., s. 113), że podjął wymianę ognia po zwrocie na SW, wykonanym o 6.54 (z mapy 3 wynika, że była to 6.58). Przy założeniu, że w „Dhonburi" trafiły już pierwsze pociski pierwszej salwy, mogła to być zatem godz. 6.59-7.00 (i tak przyjąłem).

153 czym trzecia jego salwa upadła około 100 m od burty Francuza. Zanim jednak doszło do trafień, przeciwnicy roz­ minęli się — awiza weszły w cień Ko Chan, a „Dhonburi" zawrócił ku Mazee Vai. Berenger dostrzegł tę walkę i, aby osłonić eskortowce, zwiększył prędkość do 27 węzłów, opłynął Ko Bidang od zachodu i po zwrocie na północny wschód o 7.22 ostrzelał płonący pancernik ogniem salwowym. Dwa pociski 155 mm trafiły „Dhonburi" w rufę, unieruchamiając drugą wieżę armat 203 mm; pancernik bronił się już tylko z wieży dziobowej 203 mm i z przechyłem na prawą burtę zawrócił, aby skryć się za wyspami. Berenger wykonał zwrot w prawo i po wyminięciu od południa wysepki Chan, skierował się na północny wschód. Trzeba przyznać, że w tej fazie bitwy „Dhonburi" znajdował się w korzystniejszej sytuacji taktycznej niż Francuzi, od których oddzielał go nie tylko łańcuch wysepek, ale również pas płycizn. Mógł bowiem, wykorzystując przewagę kalibru swojej artylerii głównej, narzucić wymianę ognia na dużym dystansie, a tym samym osłabiać skuteczność ognia okrętów Berengera. Podczas tego strzelania krążył tam i z powrotem u wejścia na zatokę Kongkang, poza wyspami Babuig (?), Mazee Vai, Mazee Lek, Mav Nai i Pragami Nua, ukazując się sporadycznie w prześwitach między nimi. Wiedział, że tylko wtedy mógł być ostrzeliwany przez Francuzów, którzy z kolei zmuszeni byli wykonywać wiele zbędnych manewrów (przy­ spieszać, zwalniać lub stopować, aby uchwycić go w takim prześwicie), co powodowało forsowanie siłowni okrętowych i utrudniało prowadzenie ognia (np. „Lamotte Picąuet" otwierał i przerywał go dwunastokrotnie). Sam, jak należy sądzić, strzelał też tylko przez owe prześwity, nie troszcząc się o dokładność ognia, albo może ze względu na słabe wy­ szkolenie artylerzystów, nie umiejąc strzelać efektywnie. Na okrętach Grupy takie prowadzenie bitwy określono sarkas­ tycznie jako „zabawę w chowanego", ale przyznać trzeba, że strzelały one dużo skuteczniej, choć miały ograniczone moż-

152 zginęła jego obsada wraz z kmdr. Prom Wiraphanem, uszkodzeniu uległo również urządzenie sterowe. Należy raczej wątpić, czy pocisk 155 mm przebił 120-milimetrowy pancerz wieży dowodzenia; trafił on zatem bądź w prześwit szczeliny obserwacyjnej tej wieży (na zdjęciach okrętu są one dość znacznych rozmiarów), bądź też kmdr Prom Wiraphan znajdował się na wynośnym punkcie dowodzenia (odkryty pomost ponad wieżą). Śmierć dowódcy zespołu i okrętu (dowodzenie nim przejął I oficer artylerii) zdezorganizowała kierowanie walką po stronie syjamskiej. Prom Wiraphan mia' zapewne jakąś wizję rozegrania bitwy lub myślał o jakiej' koordynacji działań jednostek swego zespołu z pancernikie „Sri Ayudhya" z zespołu kmdr. Sangwon Yutthakita, a by' może i z własnym lotnictwem. Teraz wszystko się rozprzęgł i akcja okrętów Berengera zaczęła przypominać swoist wybijankę dostrzeżonych w rejonie kotwicowiska jednostek przeciwnika. Kiedy płonący i sterowany ręcznie z zapasowego rufowego stanowiska dowodzenia „Dhonburi" skrył się za Mazee Vai, Berenger dostrzegł swoje awiza na pozycji B 3 (podobno była to sekcja „Tahure") oraz uzyskał wgląd w akwen kotwicowis­ ka, na którym nie dojrzał już torpedowców, co utwierdziło go w przekonaniu, że zostały zatopione. Krążownik, po ominięciu Ko Chan, zbliżył się teraz od południa do Ko Bidang i swoich eskortowców, które z kolei, opływając Ko Bidang od północy, zauważyły zbliżającego się „Dhonburi". Była godz. 7.12. W minutę później sekcja „Dumont d'Urville" rozpoczęła ostrzał pancernika, a o godz. 7.15 przeszła na ogień ciągły. „Dhonburi" przyjął walkę z awizami de Quievrecourta i uchwy­ cił zaraz w „duże widły" eskortowiec „Amirał Charner", przy początku drugiej fazy bitwy (6.45 ?), Berenger natomiast (La Marinę..., s. 113), że podjął wymianę ognia po zwrocie na SW, wykonanym o 6.54 (z mapy 3 wynika, że była to 6.58). Przy założeniu, że w „Dhonburi" trafiły już pierwsze pociski pierwszej salwy, mogła to być zatem godz. 6.59-7.00 (i tak przyjąłem).

153 czym trzecia jego salwa upadła około 100 m od burty Francuza. Zanim jednak doszło do trafień, przeciwnicy roz­ minęli się — awiza weszły w cień Ko Chan, a „Dhonburi" zawrócił ku Mazee Vai. Berenger dostrzegł tę walkę i, aby osłonić eskortowce, zwiększył prędkość do 27 węzłów, opłynął Ko Bidang od zachodu i po zwrocie na północny wschód o 7.22 ostrzelał płonący pancernik ogniem salwowym. Dwa pociski 155 mm trafiły „Dhonburi" w rufę, unieruchamiając drugą wieżę armat 203 mm; pancernik bronił się już tylko z wieży dziobowej 203 mm i z przechyłem na prawą burtę zawrócił, aby skryć się za wyspami. Berenger wykonał zwrot w prawo i po wyminięciu od południa wysepki Chan, skierował się na północny wschód. Trzeba przyznać, że w tej fazie bitwy „Dhonburi" znajdował się w korzystniejszej sytuacji taktycznej niż Francuzi, od których oddzielał go nie tylko łańcuch wysepek, ale również pas płycizn. Mógł bowiem, wykorzystując przewagę kalibru swojej artylerii głównej, narzucić wymianę ognia na dużym dystansie, a tym samym osłabiać skuteczność ognia okrętów Berengera. Podczas tego strzelania krążył tam i z powrotem u wejścia na zatokę Kongkang, poza wyspami Babuig (?), Mazee Vai, Mazee Lek, Mav Nai i Pragami Nua, ukazując się sporadycznie w prześwitach między nimi. Wiedział, że tylko wtedy mógł być ostrzeliwany przez Francuzów, którzy z kolei zmuszeni byli wykonywać wiele zbędnych manewrów (przy­ spieszać, zwalniać lub stopować, aby uchwycić go w takim prześwicie), co powodowało forsowanie siłowni okrętowych i utrudniało prowadzenie ognia (np. „Lamotte Picąuet" otwierał i przerywał go dwunastokrotnie). Sam, jak należy sądzić, strzelał też tylko przez owe prześwity, nie troszcząc się o dokładność ognia, albo może ze względu na słabe wy­ szkolenie artylerzystów, nie umiejąc strzelać efektywnie. Na okrętach Grupy takie prowadzenie bitwy określono sarkas­ tycznie jako „zabawę w chowanego", ale przyznać trzeba, że strzelały one dużo skuteczniej, choć miały ograniczone moż-

154 liwości manewrowe — ze względu na zanurzenia kadłubów (4,50 na eskortowcach i 5,20 na „Lamotte Picąuet") musiały poruszać się w pasie wód o głębokości 5—10 metrów. Toteż kiedy po 7.27 „Dhonburi" ukazał się między Pragami Nua a Mazee Lek, został uchwycony w „małe widły" przez I oficera artylerii krążownika, kpt. mar. Thuilliera, i w ciągu ośmiominutowego ostrzału kilkakrot­ nie trafiony, m.in. w wieżę dziobową armat 203 mm. Wprawdzie zniszczone zostało zasilanie elektryczne wie­ ży, ale obracana ręcznie nadal prowadziła ogień, oddając przeciętnie co dwie minuty jedną salwę. Pancernik, na którym widoczne były trzy ogniska pożaru (punkt kierowa­ nia ogniem, stanowisko dowodzenia, pomieszczenia podpokładowe na śródokręciu), trym na rufę i przechył na prawą burtę, sprawiał wrażenie, jakby lada chwila miał się przewrócić do góry stępką. Widząc to, kmdr Berenger kazał wezwać na pomost trębacza, aby odegrał „Rigaudon", tradycyjny w marynarce francuskiej sygnał obwiesz­ czający zatopienie okrętu przeciwnika. Ale „Dhonburi" nie zamierzał jeszcze tonąć, lecz po zwrocie, ustawiwszy się czołem do „Lamotte Picąuet" ostrzeliwał go z wieży dziobowej. Ponieważ krążownik podszedł już do manew­ rujących eskortowców obu sekcji, o 7.35 Berenger pod­ niósł sygnał: „Iść za mną", zamierzał bowiem dobić przeciwnika ogniem całej Grupy Specjalnej. Sekcja „Dumont d'Urville" nie mogła jednak dołączyć do zespołu z powodu nieoznaczonych płycizn, o których kmdr por. de Quievrecourt o 7.40 ostrzegł sygnałem świetlnym okręt flagowy, oraz prędkości 27 węzłów, którą ten rozwinął. Berenger zawrócił więc w prawo, wszedł jednak lewą częścią denną krążownika w szlam płycizny; pod ogniem „Dhonburi" przedarł się przez nią, forsując lewą śrubę napędową, i o 7.48, po zwrocie w prawo, położył na kurs SW 230°. Komandor przekonany, że płycizny udaremnią mu pościg i dobicie uszkodzonego pancernika, o 7.50

155 nakazał eskortowcom, by wycofały się z walki. Sam natomiast, nie przerywając ognia, próbował zatopić prze­ ciwnika kolejną salwą trzech torped wystrzelonych z pra­ wego aparatu torpedowego (nastawa głębokości 2,5 m), lecz rezultatów jej nie zdołano zaobserwować. Ostatnie minuty walki upłynęły na obustronnym ostrzale, podczas którego coraz lepiej strzelający „Dhonburi" około 7.55 uzyskał nakrycie — trzy jego salwy (każda po 2 pociski 203 mm) zdetonowały podobno w odległości 50 m na prawym trawersie pomostu bojowego krążownika, ponadto jeden pocisk upadł około 100 m za jego rufą. Artylerzyści kpt. mar. Thuilliera uzyskali, być może, dalsze trafienia, lecz przeciw­ nicy rozminęli się już ostatecznie i pancernik odszedł kursem północno-wschodnim poza łańcuch wysepek na wschód od Mazee Vai. Spodziewając się ataków lotniczych i związanego z tym ryzyka utraty własnych okrętów na płyciznach, Berenger o godz. 8 przerwał bitwę (pozycja A 4), a 5 minut później podniósł sygnał: „Kurs 270", oznaczający odejście z akwenu bitwy. Lecz dopiero po upływie 25 minut rozgorączkowane walką załogi eskortowców ruszyły na zachód, ku otwartym wodom zatoki. Ogłoszony odbój alarmu bojowego pozwolił ocenić rozmiary strat własnych. Widoczne były one jedynie na „Lamotte Picąuet". Od wstrząsów wywołanych ogniem artylerii głównej popękały rurociągi wodne systemu pożarowego i woda zalała niektóre pomieszczenia okrętowe na wysokość kilkunastu centymetrów5. 5

Zniszczeniu uległ podobno mundur galowy Berengera — wypadł on z pękniętej szafy na zalaną 10-centymetrową warstwą wody podłogę kabiny komandora. Zniszczone zostało też wyposażenie sanitarne i bytowe pomiesz­ czeń. Szczególnie „dokuczliwa" okazała się wieża nr 2, z której dymy prochowe przedostały się na SD krążownika. Zabrudziły one również białą czapkę Berengera. Wynika stąd, że był on najbardziej „poszkodowanym" Francuzem w bitwie („oto cena zwycięstwa"!).

154 liwości manewrowe — ze względu na zanurzenia kadłubów (4,50 na eskortowcach i 5,20 na „Lamotte Picąuet") musiały poruszać się w pasie wód o głębokości 5—10 metrów. Toteż kiedy po 7.27 „Dhonburi" ukazał się między Pragami Nua a Mazee Lek, został uchwycony w „małe widły" przez I oficera artylerii krążownika, kpt. mar. Thuilliera, i w ciągu ośmiominutowego ostrzału kilkakrot­ nie trafiony, m.in. w wieżę dziobową armat 203 mm. Wprawdzie zniszczone zostało zasilanie elektryczne wie­ ży, ale obracana ręcznie nadal prowadziła ogień, oddając przeciętnie co dwie minuty jedną salwę. Pancernik, na którym widoczne były trzy ogniska pożaru (punkt kierowa­ nia ogniem, stanowisko dowodzenia, pomieszczenia podpokładowe na śródokręciu), trym na rufę i przechył na prawą burtę, sprawiał wrażenie, jakby lada chwila miał się przewrócić do góry stępką. Widząc to, kmdr Berenger kazał wezwać na pomost trębacza, aby odegrał „Rigaudon", tradycyjny w marynarce francuskiej sygnał obwiesz­ czający zatopienie okrętu przeciwnika. Ale „Dhonburi" nie zamierzał jeszcze tonąć, lecz po zwrocie, ustawiwszy się czołem do „Lamotte Picąuet" ostrzeliwał go z wieży dziobowej. Ponieważ krążownik podszedł już do manew­ rujących eskortowców obu sekcji, o 7.35 Berenger pod­ niósł sygnał: „Iść za mną", zamierzał bowiem dobić przeciwnika ogniem całej Grupy Specjalnej. Sekcja „Dumont d'Urville" nie mogła jednak dołączyć do zespołu z powodu nieoznaczonych płycizn, o których kmdr por. de Quievrecourt o 7.40 ostrzegł sygnałem świetlnym okręt flagowy, oraz prędkości 27 węzłów, którą ten rozwinął. Berenger zawrócił więc w prawo, wszedł jednak lewą częścią denną krążownika w szlam płycizny; pod ogniem „Dhonburi" przedarł się przez nią, forsując lewą śrubę napędową, i o 7.48, po zwrocie w prawo, położył na kurs SW 230°. Komandor przekonany, że płycizny udaremnią mu pościg i dobicie uszkodzonego pancernika, o 7.50

155 nakazał eskortowcom, by wycofały się z walki. Sam natomiast, nie przerywając ognia, próbował zatopić prze­ ciwnika kolejną salwą trzech torped wystrzelonych z pra­ wego aparatu torpedowego (nastawa głębokości 2,5 m), lecz rezultatów jej nie zdołano zaobserwować. Ostatnie minuty walki upłynęły na obustronnym ostrzale, podczas którego coraz lepiej strzelający „Dhonburi" około 7.55 uzyskał nakrycie — trzy jego salwy (każda po 2 pociski 203 mm) zdetonowały podobno w odległości 50 m na prawym trawersie pomostu bojowego krążownika, ponadto jeden pocisk upadł około 100 m za jego rufą. Artylerzyści kpt. mar. Thuilliera uzyskali, być może, dalsze trafienia, lecz przeciw­ nicy rozminęli się już ostatecznie i pancernik odszedł kursem północno-wschodnim poza łańcuch wysepek na wschód od Mazee Vai. Spodziewając się ataków lotniczych i związanego z tym ryzyka utraty własnych okrętów na płyciznach, Berenger o godz. 8 przerwał bitwę (pozycja A 4), a 5 minut później podniósł sygnał: „Kurs 270", oznaczający odejście z akwenu bitwy. Lecz dopiero po upływie 25 minut rozgorączkowane walką załogi eskortowców ruszyły na zachód, ku otwartym wodom zatoki. Ogłoszony odbój alarmu bojowego pozwolił ocenić rozmiary strat własnych. Widoczne były one jedynie na „Lamotte Picąuet". Od wstrząsów wywołanych ogniem artylerii głównej popękały rurociągi wodne systemu pożarowego i woda zalała niektóre pomieszczenia okrętowe na wysokość kilkunastu centymetrów5. 5

Zniszczeniu uległ podobno mundur galowy Berengera — wypadł on z pękniętej szafy na zalaną 10-centymetrową warstwą wody podłogę kabiny komandora. Zniszczone zostało też wyposażenie sanitarne i bytowe pomiesz­ czeń. Szczególnie „dokuczliwa" okazała się wieża nr 2, z której dymy prochowe przedostały się na SD krążownika. Zabrudziły one również białą czapkę Berengera. Wynika stąd, że był on najbardziej „poszkodowanym" Francuzem w bitwie („oto cena zwycięstwa"!).

156 TRZECIA FAZA BITWY — ATAKI LOTNICTWA SYJAMSKIEGO

O 8.45 jednostki francuskie zawróciły na południowy zachód, kursem mniej więcej prostopadłym do wybrzeży syjamskich, gdyż kmdr Berenger chciał ,jak najszybciej zniknąć z oczu przeciwnika, aby utrzymać go w niepewności co do dalszych naszych zamiarów". Jeszcze przez godzinę Francuzi widzieli wysoki słup gęstego dymu wznoszący się spoza wyspy Mazee Vai; był to płonący „Dhonburi". Na okrętach ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Zespół eskortowców prowadzony był przez kmdr. por. de Quievrecourta, dowódcę „Dumont d'Urville'a". Narzucił on prędkość zaledwie 13 węzłów, gdyż na jego okręcie pękł jeden z cylindrów głównego silnika napędowego. Obawiając się ponadto okrętów podwodnych przeciwnika, de Quievrecourt sformował szyk skośny, ułatwiający manewrowanie zarówno przy odpieraniu ataku podwodnego, jak i lotniczego. Z tych samych przyczyn „Lamotte Picquet" płynął z prędkością 25 węzłów, poza szykiem eskortowców, w zasięgu obustronnej widoczności. Zapewne dlatego, jako pojedynczy dużych rozmiarów obiekt, został wybrany przez syjamskich pilotów za główny cel ich ataków. Admiralicja syjamska powiadomiona o bitwie próbowała skierować na pomoc Wiraphanowi okręty z bazy w Sattahip i samoloty z bazy w Chanthaburi. Zawiodła jednak łączność 6 radiowa i baza w Chanthaburi dowiedziała się o wszystkim dopiero o 8.25, i to przez... telefon cywilnej centrali telefonicz­ nej, która rozpoczęła pracę dziesięć minut wcześniej. I dopiero 6

Jak wiemy, stacjonowało tam 74 mieszane skrzydło lotnicze (2 dywizjony myśliwskie, dywizjon obserwacyjny) wyposażone w myśliwce Hawk III i wielozadaniowe samoloty Corsair. Wysłanie w pościg za okrętami francus­ kimi tylko 6-7 samolotów świadczyć by mogło (pomijając karygodną beztroskę), że baza nie znajdowała się w gotowości bojowej bądź, że samoloty przechodziły jakieś przeglądy eksploatacyjne.

157 teraz za odchodzącymi okrętami Grupy Specjalnej ruszyło w pościg lotnictwo. Pierwszy samolot, który o 8.35 pojawił się nad akwenem bitwy, omal nie zatopił płonącego „Dhon­ buri", biorąc go za okręt przeciwnika — na szczęście jego bomby były niecelne. Następne 5-6 atakujących przeważnie pojedynczo maszyn, które dostrzegły już Francuzów, w silnym ogniu ich artylerii przeciwlotniczej mogło liczyć tylko na przypadkowe trafienia. Naloty na krążownik rozpoczęły się w rejonie na zachód od Ko Kut o 8.50, kiedy dwupłatowy Yought 93S Corsair znurkował od strony słońca, zrzucając dwie bomby — pie­ rwsza zdetonowała 5 m (?) od śródokręcia lewej burty, druga za rufą. Takim samym atakiem popisał się drugi pilot, ale tym razem obie bomby spadły około 200 m za rufą okrętu. Podobno dopiero teraz odpowiedziały ogniem przeciwlotnicze armaty 75 mm krążownika oraz jego enkaemy. Kolejna para maszyn zaatakowała „Lamotte Picąuet" po godz. 9 i, być może, zrzuciła w czasie dolotu jedną bombę na eskortowce; wybuchła ona około 500 m na lewym trawersie „Amiral Charnera". Na sam krążownik obie maszyny uderzyły o 9.12, znów „spod słońca", lecz tym razem zawzięcie strzelająca artyleria przeciwlotnicza udaremniła im atak z lotu nurkowego. Zrzut bomb był zatem niedokładny — jedna z nich spadła ponad 1000 m od burty okrętu. Równie nieudany był atak pojedynczego samolotu (piątego) o godz. 9.28 — pilot, usiłujący zrzucić bomby z lotu poziomego i z wysokości 3000 m, został przepędzony ogniem siedemdziesiątekpiątek. Być może ta sama lub inna (szósta) maszyna wykonała o 9.40 z lotu nurkowego nalot na „Dumont d'Urville'a" i „Amiral Cha­ rnera"; przyjęta ogniem armat 37 mm i przeciwlotniczej broni maszynowej eskortowców zawróciła, aby w drugim nalocie z lotu półnurkowego pozbyć się obu bomb, które spadły podobno aż 5000 m za rufami manewrujących okrętów. Po tym, jak się okazało ostatnim, ataku samoloty

158 zawróciły, a okręty Grupy Specjalnej nr 7 kontynuowały powrotny rejs do Sajgonu. Owo starcie powietrzno-morskie, które można uznać za trzecią, końcową, fazę bitwy pod Ko Chang, nie przyniosło obu walczącym stronom żadnych strat. EPILOG BITWY I PODSUMOWANIE STRAT

Około godz. 9 płonący „Dhonburi" został odnaleziony przez stawiacz min „Nhongarhai" i patrolowiec „Thiew Uthok", które bezskutecznie próbowały udzielić mu pomocy. Udało się to dopiero załodze transportowca „Chang". Po wyokrętowaniu piechoty morskiej „Chang" wypłynął z Laem Ngop, ale kiedy usłyszał odgłosy bitwy i zobaczył własny pancernik w kłębach dymu, skierował się w jego stronę. Jeszcze przed południem zdołał wziąć go na hol, zamierzając doprowadzić do Laem Ngop. „Dhonburi" ledwie trzymał się na wodzie, gdyż dla wyrównania przechyłów i trymu zatopiono przeciwległe prze­ działy wodoszczelne na dziobie i lewej burcie, a gromadząca się przy gaszeniu pożarów woda dodatkowo powiększyła zanurzenie. Ogień nadal czynił spustoszenia — spłonęła siłow­ nia pomocnicza z generatorami prądu (zginęło 8 ludzi), wybu­ chem groziły zbiorniki paliwa i komory amunicyjne, które w końcu trzeba było zatopić. Okręt pozbawiony napięcia i oświetlenia utracił zdolność poruszania się, a że wody wciąż przybywało, o 13.40 ewakuowano pozostałą przy życiu załogę. Sam zaś pancernik po trzech godzinach daremnych usiłowań utrzymania się na powierzchni przewrócił się na prawą burtę i zatonął na płyciźnie zatoki Kongkang, na południowy zachód od latarni Laem Ngop. Uszkodzony prawdopodobnie torpedą (?) pancernik „Sri Ayudhya" zapewne nie wziął udziału w drugiej fazie bitwy. Po doraźnym załataniu wyrwy w kadłubie lub zatopieniu przedziałów po przeciwnej burcie odszedł o własnych siłach (?) ku cieśninie Chang, by szukać schronienia w którejś z przybrzeżnych zatoczek lub małych portów. Po przejściu

159 cieśniny dotarł aż do estuarium rzeki Chanthaburi i tam osadził się na przybrzeżnej ławicy7. Torpedowiec „Rayong", który przystąpił rano do pełnienia służby patrolowej i nie słyszał odgłosów toczącej się na północ od niego bitwy, został powiadomiony o niej po godz. 8 (radiem?). Wtedy pospiesznie opuścił dozór koło Ko Kut i odszedł w głąb archipelagu Chang, dzięki czemu uniknął spotkania z okrętami Berengera, które prawdopodobnie nie wiedziały o jego obecności w tym rejonie bądź zaabsorbowane walką z lotnictwem (kiedy nie prowadzono dokładnej obser­ wacji nawodnej) nie dostrzegły go. Bitwa pod Ko Chang była typową bitwą artyleryjską, w której o sukcesie zadecydował ogień armat okrętowych naprowadza­ nych na cel za pomocą dalmierzy optycznych; używany od jesieni 1939 r. w walkach na wodach Europy i Atlantyku sprzęt radiolokacyjny (radary nawigacyjne i artyleryjskie) nie znalazł bowiem jeszcze zastosowania na Dalekim Wschodzie. Choć obie strony użyły lotnictwa, nie przekształciła się ona w bitwę powietrzno-morską, gdyż nie doszło do współdziałania samolo­ tów z okrętami. Wprawdzie Francuzi użyli jednej łodzi latającej do ostatniego rozpoznania kotwicowiska, ale działała ona poza Grupą Specjalną, a atak jej pilota na okręty syjamskie wynikł raczej z brawury, niż z konieczności. Z kolei naloty pilotów syjamskich były spóźnione i nieskoordynowane z akcją okrętów własnych. Francuzi strzelali też torpedy, uzyskując 1—2 trafienia, podczas gdy torpedowce syjamskie broni torpedowej nie użyły. W tej 105-minutowej bitwie „Lamotte Picąuet" wystrzelił 450 pocisków 155 mm, 263 pociski 75 mm oraz 6 torped 550 mm, „Dumont d'Urville" — 255 pocisków 138 mm, „Amiral Charner" — 169 pocisków 138 mm, „Tahure" — 85 pocisków 138 mm i „Marne" — 55 pocisków 100 mm oraz łącznie co najmniej kilkanaście tysięcy pocisków 37 mm i 13,2 mm przy odpieraniu ataków lotniczych; ponadto pilot Loire 130 zrzucił 2 bomby a 75 7

Widzieli go tam 19 stycznia rybacy kambodżańscy. Z kolei Meister (op. cit., s. 23) podaje, że 18 stycznia wykrył go tam francuski wodnosamolot.

161

160 kg. Co do okrętów syjamskich wiadomo tylko, że „Dhonburi" wystrzelił około 200 pocisków 203 mm (?), a drugi pancernik i torpedowce przypuszczalnie po kilkanaście-kilkadziesiąt pocisków 203 i 76 mm i, być może, kilkaset pocisków 20 mm. Natomiast samoloty syjamskie zrzuciły co najmniej 12 bomb nieznanego wagomiaru (być może 60 lub 75 kg), przy czym piloci meldowali o licznych trafieniach w okręty francuskie. Warto dodać, że prowadzenie skutecznego ognia utrudniała szczególna topografia akwenu bitwy — liczne wysepki i mogoty, stanowiące naturalne „tarcze ochronne", a wraz z płyciznami przeszkody nawigacyjne dla manewrujących okrętów. Bitwa zakończyła się klęską floty syjamskiej, która utraciła 3 torpedowce — zatopione zostały „Chonburi" („32") i „Songhkla" („33"), a ciężko uszkodzony „Trat" („11") zatonął na płyciźnie (?). Ciężko uszkodzone zostały również pancerniki obrony wybrzeża „Dhonburi" i „Sri Ayudhya" (torpedą), przy czym „Dhonburi" przewrócił się na płyciźnie, a „Sri Ayudhya" osiadł na ławicy w ujściu rzeki; latem 1941 r. podjęto starania, aby je wydobyć i wyremontować. Co do strat ludzkich to według syjamskich danych oficjalnych w bitwie zginęło 36 ludzi (20 na „Dhonburi", w tym dowódca zespołu; 14 na „Songhkli" i 2 na „Chonburi"), podczas gdy Francuzi szacują je na około 280 zabitych i zaginionych. Wnioski takie wynikały z wiadomości prasowych przeciwnika (dziennik „The Bangkok Times" z 12 lipca 1941 r.), według których z „Dhonburi" i trzech torpedowców 8 uratowano łącznie 82 rozbitków . Okręty francuskie nie miały żadnych strat w ludziach; co więcej — nie zostały trafione żadnym pociskiem, choć na pokładzie „Lamotte Picąuet" znale­ ziono odłamki pocisków 203 mm, co chyba nie wymaga 8

Załogi „Dhonburi" i 3 torpedowców (stany etatowe) wynosiły 155+3x70, co dawało razem 365 ludzi. Po odjęciu uratowanych rozbitków (365 — 82) straty wyniosłyby 283 zabitych i zaginionych. Brak danych o stratach na „Sri Ayudhya". Meister (op. cit., s. 22—23) sądzi, że załogi bojowe okrętów syjamskich były liczniejsze od etatowych (np. torpedowce po 98 ludzi zamiast po 70), stąd i straty mogły być wyższe.

komentarza. Bitwa stanowiła zatem duży sukces taktyczny Francuzów, który, jak się wkrótce okazało, wywarł znaczny wpływ na rozstrzygnięcie konfliktu. W porównaniu z innymi bitwami morskimi II wojny światowej Ko Chang należy do niewielkich liczbowo, ale dobrze zaplanowanych i przeprowadzonych. Systema­ tycznie prowadzone rozpoznanie ruchów floty przeciwnika pozwoli­ ło wybrać najdogodniejszą porę do ataku, a dobre wyszkolenie załóg umożliwiło samodzielne działanie poszczególnym sekcjom bojowym, wzajemne wspieranie się w walce oraz skuteczne prowadzenie ognia, przy czym artylerzyści francuscy byli znacznie lepiej wyszkoleni od swoich syjamskich kolegów. Ponadto intensy­ wne ćwiczenia zespołowe pozwoliły przetrenować prawie wszystkie przypadki, które mogły zdarzyć się w czasie walki, a zachowanie całej operacji w tajemnicy i skryte przejście morzem w rejon ataku dopełniło reszty. Z kolei głównymi przyczynami porażki syjamskiej były: niewłaściwa dyslokacja stojących na kotwicach okrętów i brak ubezpieczenia tego postoju przed niespodziewanym napadem (wszystkie lub część torpedowców stała z wygaszonymi kotłami), co nie tylko uniemożliwiło im współdziałanie w czasie walki, ale nawet manewrowanie lub ucieczkę; niemal zupełny brak dozoru podejść do własnych baz i kotwicowisk (sposób, w jaki pełnił służbę patrolową torpedowiec „Rayong", nie mógł być nawet „bliskim" rozpoznaniem przedpola kotwicowiska) oraz brak rozeznania w zamiarach przeciwnika (wywiad marynarki twierdził, że okręty francuskie stoją w Sajgonie); bardzo słabe wyszkolenie załóg okrętowych, zwłaszcza artylerzystów (i torpedystów?) oraz niewy­ korzystanie okrętów podwodnych do prowadzenia „dalekiego" rozpoznania wód przeciwnika bądź blokady jego portów i baz. Zawiodła również organizacja pomocy dla walczącego na kotwicowisku zespołu Prom Wiraphana, nie udało się bowiem skierować tam tych okrętów z zespołu Sangwon Yutthakita, które powróciły do Sattahip 16 stycznia. Torpedowce „Phuket" i „Surasdra", patrolowiec i 2 okręty podwodne, wzmocnione przydzielonym eskortowcem „Tachin", albo w ogóle nie zdążyły opuścić bazy, albo zaraz po wyjściu zostały zawrócone (okręty podwodne?). 11 — Ko Chang 1941

163

CZY NA PEWNO ZAKOŃCZENIE KONFLIKTU? Okręty Grupy Specjalnej nr 7, żegnane na horyzoncie dyme z płonącego „Dhonburi", o godz. 9.55 wykonały zwrot i kurse 180° ruszyły na południe. Do godz. 16. zakończono pobitewne sprzątanie pokładów i pomieszczeń, aby następnie położyć się prawdopodobnie na kurs 150°SE. Nadal zachowywano ciszę radiową, choć włączone na odbiór radiostacje odbierały hałaśliwe komunikaty Radia Bangkok. Na okrętach praw­ dopodobnie nie zrozumiano ich, ale wśród personelu Radia Sajgon byli znający język tajski, którzy komunikaty te przetłumaczyli. Ich treść, przekazana sztabowi Marynarki Indochińskiej, zaniepokoiła kontradm. Terraux — z relacji rozgorączkowanych spikerów wynikało bowiem, że „Francuzi uciekli z wielkimi uszkodzeniami" i że „okręty ich zostały zmasakrowane". Niewątpliwie do takich stwierdzeń przy­ czyniło się oświadczenie dowództwa lotnictwa królewskiego, które bezkrytycznie zawierzyło meldunkom swoich pilotów. Tymczasem „zmasakrowane okręty" Berengera o północy zmieniły kurs na około 135°SE, aby w południe 18 stycznia, po kolejnych zmianach kursu na 170° i 120°SE (jak wynika z mapy 2), znaleźć się w rejonie wyspy Poulo Obi, około 25 mil na południe od przylądka Camau (Cau Mau), najdalej wysuniętego w morze punktu Kochinchiny.

Jakby zdopingowane komunikatami radiowymi lotnictwo syjamskie uderzyło tego dnia na Ream, bazę zespołu rozpo­ znawczego Zatoki Syjamskiej. Złośliwie można stwierdzić, że po to, aby „powtórzyć sukces", choć naprawdę było to bombardowanie odwetowe. 6 samolotów obrzuciło bombami stojące tam patrolowce pomocnicze „Beryl" i „Armand Rousseau" (czy kotwiczyły tam wtedy obydwa wodnosamoloty zwiadowcze, nie wiadomo), lecz znów nie uzyskały trafień. Odłamek bomby zabił tylko jednego marynarza francuskiego. Berenger, niezagrożony już przez lotników syjamskich, zmienił kurs przypuszczalnie na 30°NE, a po 8 godzinach na 60°NE, aby po północy, czyli już 19 stycznia, znaleźć się na redzie Cap Saint Jacąues. Okręty stanęły tu na krótki postój i prawdopodobnie dopiero teraz komandor mógł zameldować o przebiegu bitwy i jej skutkach przedstawicielowi sztabu Marynarki. Być może wtedy, znając już wynik walki i komunikaty Radia Bangkok, zdecydowano o uroczystym powitaniu Grupy Specjalnej nr 7 w Sajgonie. Po przyjęciu pilota1 o godz. 4.38 okręty wpłynęły na rzekę Sajgon, aby o godz. 9 zacumować przy bulwarze Charnera w porcie sajgońskim. Oprócz dowództwa Marynarki Indochińskiej z kompanią honorową oczekiwała na nie spora grupa dziennikarzy oraz tłum gapiów, chcących obejrzeć uszkodzenia, o których tak wiele mówiło Radio Bangkok. Po złożeniu meldunku przez 1

Nieuregulowane (grząskie) i wąskie ramiona delty rzeki Sajgon wymagały znających ich hydrologię pilotów rzecznych. Szczególnie dokuczliwy był odcinek rzeki przed samym portem, gdyż skręcała tam ona pod ostrym kątem, uniemożliwiając dużym okrętom (długość 100 m i więcej) wykonywanie zwrotów. Stosowano wtedy, wykorzystując zjawisko przypływu i odpływu, manewr metodą tzw. punktu „A". Okręt zmierzający do portu podchodził do zakrętu rzeki, wbijał swój dziób w jej prawy brzeg (to był ten umowny punkt „A"), ustawiał się rufą w stronę prądu i czekał na odpływ. Łączna siła prądu i wód odpływowych odrzucała rufę w dół rzeki i okręt, po uwolnieniu dziobu, wpływał do portu. Z kolei okręt wychodzący wbijał dziób w lewy brzeg i ustawiał rufą w stronę wód przypływu. Przypływ (silniejszy od prądu rzeki) odrzucał rufę w górę rzeki i okręt po uwolnieniu dziobu kierował się w stronę morza. M o r d a 1, Marinę..., s. 48-49.

164 kmdr. Berengera i oficjalnym powitaniu okrętów przez kontradm. Terraux na jednostki wpuszczono zaciekawionych dziennikarzy. Podobno rozpoznano wśród nich wyższego oficera wywiadu japońskiego, którego nie bez złośliwej radości oprowadzono po „zmasakrowanych" okrętach. Dla czwartej w świecie marynarki francuskiej bitwa pod Ko Chang stanowiła poważny sukces prestiżowy i moralny. Po upadku metropolii, wewnętrznym rozbiciu organizacyjnym francuskich sił zbrojnych, starciach z Royal Navy i poniesionych stratach oraz poniżających ustępstwach na rzecz Japonii zwycięs­ two nad flotą syjamską przywracało Marinę Nationale, choć w części, dobre imię i stwarzało nadzieje na lepszą przyszłość. Poza tym była to, jak się okazało, jedyna w II wojnie światowej bitwa morska wygrana przez Francuzów samodzielnie, bez współdziałania z aliantami. Dlatego na komandora Berengera posypały się zaszczyty. 26 stycznia 1941 r. odznaczono go krzyżem komandorskim Legii Honorowej, 26 marca awansował na kontradmirała, 18 kwietnia został wyróżniony w rozkazie ministra marynarki adm. Darlana „za doskonałe przygotowanie swego okrętu i swojej Grupy do operacji morskich zakończonych zwycięstwem pod Ko Chang", a 1 maja objął stanowisko dowódcy Marynarki Indochińskiej po kontradm. Terraux, który odszedł na emeryturę2. Podobnie, choć w węższym zakresie, uhonorowano dowódcę lotnictwa Unii. Według danych oficjal­ nych do 26 stycznia 1941 r. lotnictwo Unii straciło tylko 3 samoloty — bombowiec Farman 221 i 2 myśliwce Morane MS406 C7(Syjamczycy twierdzili, że co najmniej 9—10 maszyn), podczas gdy lotnictwo przeciwnika około 20 samolotów (w tym jeden Vought Corsair rozbity i zdobyty przez Francuzów; Syjamczycy straty własne oceniali na 5-6 maszyn). Za powyższ sukcesy płk. Taverę awansowano na stopień generała brygady. Zapewne wyróżnienia, które spłynęły na Berengera, złagodzi­ ły mu w pewnym stopniu dalsze przykre wydarzenia związane 2 Wg wyciągu z teczki personalnej wiceadm. M.D.R. Berengera (sporzą­ dzony 6 VII 1995 r.).

165 z konfliktem. Bo choć jego Grupa pokonała flotę syjamską na morzu, a. lotnictwo Tavery mężnie zmagało się z lotnictwem królewskim, sytuacja wojsk lądowych na froncie kambodżańskim, gdzie cele operacyjne przeciwników zbiegły się podobno w czasie, była od 16 stycznia zła. Wtedy to właśnie nowy wyższy dowódca wojskowy w Indochinach, gen. Mordant, przystąpił do realizacji zatwierdzonego planu ofensywnego, wykonując uderzenie odciążające na lewe skrzydło wojsk syjamskich ugrupowanych do natarcia na Battambang, wzdłuż linii kolejowej i „południowej drogi kolonialnej", prawdopodob­ nie w celu odcięcia ich od granicy państwowej. Mieszana brygada, której trzon stanowił batalion 5 pułku Legii Cudzoziemskiej, ruszyła, obchodząc Sisophon od pół­ nocy, w kierunku na Yang Dang Koum (Phom Yeang Dangkum), ale natrafiła tam na umocnioną pozycję przeciw­ nika. Natarcie pozbawione wsparcia artylerii ciężkiej i broni pancernej załamało się. Wówczas do kontrofensywy przystąpili Syjamczycy, chociaż przygotowani byli raczej do marszu na Battambang. Zmienili zatem kierunek swego, wspartego czołgami, przeciwuderzenia i odrzucili Francuzów pod Sisop­ hon. I choć ruchy czołgów powstrzymali walczący desperacko legioniści (przy użyciu granatników i granatów ręcznych), gen. Mordant zrezygnował z ofensywy i wycofał oddziały w rejon Sisophonu, gdzie obsadziły rozbudowane pospiesznie pod miastem pozycje obronne (umocnienia polowe). Syjam­ czycy nie kontynuowali natarcia (a nawet podobno wycofali się spod Sisophonu), niemniej jednak wobec bierności przeciw­ nika, która pozwalała im zachować inicjatywę operacyjną, mogli bez przeszkód maszerować na Battambang i dalej na Pnom Penh. Dlatego spragnione sukcesów Radio Bangkok (zwłaszcza po świeżej klęsce pod Ko Chang) nadało triumfalny komunikat o „zwycięstwie na lądzie", tym bardziej praw­ dopodobny, że kontakt bojowy z przeciwnikiem (starcia wysuniętych patroli) uzyskano dopiero po kilku dniach. Berengera rozczarował zapewne fakt, że akcja okrętów Grupy

166 Specjalnej, która miała być zsynchronizowana z ofensywą na lądzie, okazała się operacją odizolowaną i, choć zakończyła się błyskotliwym sukcesem, nie przyniosła rozstrzygnięcia na froncie kambodżańskim. Ów „sukces morski" Berengera ważył pewnie więcej w opinii rządu i dowództwa japońskiego niż syjamski „sukces lądowy". Dlatego postanowiły one wystąpić w obronie interesów swego potencjalnego sojusznika i ponownie zgłosiły gotowość mediacji. Rząd Vichy, dla którego mediacja japońska był przysłowiową , jazdą na tygrysie", zgodził się na nią dopiero 22 stycznia, kiedy zawiodły ostatecznie rachuby na wsparcie brytyjskie i pomoc USA. Wiceadm. Decoux wysłał bowiem do dowództwa wojsk brytyjskich w Singapurze byłego szefa sztabu FNEO, kmdr. Jouan'a, aby przeprowadził wstępne ustalenia co do uzyskania ewentualnej pomocy wojskowej w wojnie przeciw Syjamowi (samoloty?, artyleria?). Misja ta mocno zaniepokoiła Japoń­ czyków, a że Wielka Brytania była zaangażowana w walki na Atlantyku i w Afryce Północnej, więc aby ich nie drażnić, nie wyraziła nawet dyplomatycznego zainteresowania konfliktem. Podobnie postąpiły Stany Zjednoczone. Unikając konfliktu z Japonią, ograniczyły się jedynie do formalnego protestu wobec rządu syjamskiego, zgłoszonego 11 stycznia 1941 r., oraz wyraziły zgodę na zakup przez Vichy ciężarówek i 67 samolotów (23 Curtiss 75 A i AA Curtiss SB C4), które przerzucić miał do Indochin bazujący na Martynice lotniskowiec „Bearn". Dostawom tym sprzeciwiła się jednak niemiecka komisja rozbrojeniowa w Wiesbaden3, zapewne nie bez sugestii Japonii czującej się teraz, po podpisaniu paktu trójstronnego, pełnoprawnym sojusz­ nikiem Niemiec, a więc traktującej Francję jako pokonanego przeciwnika; choć tu, na Dalekim Wschodzie, zachowywała 3 Powołana do kontroli przestrzegania warunków zawieszenia broni między rządami III Rzeszy i Vichy. Podobno jednak wyraziła zgodę pod koniec listopada 1941 r., lecz dostawa nie mogła już być zrealizowana. W marcu 1941 r. przybyło z Francji do obsługi tych maszyn 120 ochotników. D ' A b z a c - E p e z y , op. cit., s. 81.

167 jeszcze pozory współpracy. Namacalnym środkiem jej nacisku stała się Połączona Flota, której zespoły koncentrowano z wolna na indochińskich wodach terytorialnych, formalnie ich nie naru­ szając. Rozpoczął tę koncentrację krążownik lekki „Natori", który wpłynął do Sajgonu jako... miejsce prowadzenia rokowań francusko-syjamskich. Należy sądzić, że jego sajgoński postój ubezpieczało co najmniej kilka niszczycieli zakotwiczonych w Cap Saint Jacąues lub w zatoce Canh Rai4. Na pokładzie tego właśnie krążownika wysłannicy obu stron walczących podpisali 31 stycznia 1941 r. zawieszenie broni. Fakt ten nie oznaczał jednak pokojowego rozstrzygnięcia konfliktu, gdyż wiadomo było, że Francja po Ko Chang nie ulegnie dobrowolnie żądaniom Syjamu. Dlatego kolejnym mającym ją zmiękczyć argumentem była „Operacja «S»" — demonstracyjny rajd 7 dywizjonu krążowników po wodach Indochin i Zatoce Syjamskiej. Te cztery zbudowane w latach 1931-1936 krążowniki lekkie typu „Mogami" („Kumano" — fla­ gowy, „Suzuya", „Mikuma", „Mogami"), uzbrojone w 15 armat 155 mm (w 5 wieżach potrójnych), zostały na przełomie 1939/1940 r. przezbrojone w 10 armat 203 mm (w 5 wieżach podwójnych) i po modernizacji przeklasyfikowane na krążowniki ciężkie. Teraz, niemal „spod igły", opuściły 23 stycznia Kurę i zawinęły do Samah (zatoka Julinkan) na Hajnanie, skąd 6 lutego popłynęły z „wizytami" do Bangkoku (10 lutego) i Sajgonu (13 lutego), demonstrując swoje rasowe sylwetki ciężkich okrętów artyleryjskich i moc bojową5. Do Samah powróciły 18 lutego i zakończyły operację 29 marca w Kurę. 4

„Natori" był okrętem flagowym 5 eskadry niszczycieli (III Flota wiceadm. Takahashi), w skład której wchodziły 5 i 22 dywizjony niszczycieli (w VII 1941 r. — 12 niszczycieli typu „Mutsuki" i „Kamikaze", w XII 1941 r. — 8). Z. F1 i s o w s k i, Burza nad Pacyfikiem, t. I, Warszawa 1994, s. 484. 5 Wyporność 13 516-13 636 ton, prędkość 34,73-35,5 węzła, uzbrojenie 10 armat 203 mm, 8— 127 mm pi, 8 — 25 mmpl, 4 wkmpl, 12 wtrólOmm, 3 w.sam. Opancerzenie: Iw — 100+140 mm, pp — 35+40 mm, wd — 100 mm, pag — 14+25 mm; załoga 850 ludzi. G. Bu k a ł a , Krążowniki, które zmieniły kly (Krążowniki typu „Mogami"), „Morza statki i okręty" 1996, nr 3 i 1997, nr 1.

168 Władze francuskie, nie lekceważąc owych „pancernych aluzji japońskich" (okręty zespołu Berengera utrzymywano w stałej gotowości bojowej), nadal nie były skłonne ustępować wobec żądań syjamskich. Nawet jeśli ich rzecznikiem stał się już rząd japoński. Dlatego ponownie odrzuciły warunki pokojowe, które 24 lutego zgłosił w imieniu rządu syjamskiego minister spraw zagranicznych Japonii, Matsuoka. Przewidując wznowienie działań zbrojnych, gubernator, wiceadm. Decoux, rozpoczął stosowne przygotowania. Z ochotników utworzono do służby na froncie kambodżańskim kompanię strzelców morskich (139 ludzi), z Diego Suarez (Madagaskar) ściągnięto grupę okrętów podwodnych, która 6 marca przybyła do Sajgonu (okręty podwodne „Monge" i „Pegase", okręt-baza zbiornikowiec „Lot"), z Francji przybyło do służby w lotnic­ twie i obronie przeciwlotniczej 120 ochotników (20 oficerów i 100 podoficerów). Lecz ze względu na kolejne naciski Japonii działań wojen­ nych nie wznowiono. Sekcja wodnosamolotów kpt. mar. Gaxotte'a, która w dniach 1—12 marca wykonała 9 patroli bojowych wzdłuż brzegów Kochinchiny, wykryła znów kon­ centrację floty japońskiej w rejonie Cap Saint Jacąues6. Jednocześnie wezwanemu do japońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych ambasadorowi Vichy w Tokio zagrożono wypowiedzeniem układu z 30 sierpnia 1940 r., co praktycznie stanowiło zakamuflowaną zapowiedź ataku armii cesarskiej na Indochiny. W tej sytuacji marszałek Petain przyjął 11 marca żądania syjamskie, co pozwoliło na rozpoczęcie w To­ kio, niejako pod okiem japońskim, negocjacji pokojowych. W kwietniu, wobec osłabienia napięcia na granicy z Syjamem, odwołano pogotowie okrętów Berengera, rozwiązano Flotyllę 6

Mogły to być 5 eskadra niszczycieli z III Floty lub 2 i 4 eskadry niszczycieli z bazującej w Samah na Hajnanie II Floty (łącznie 2 krążowniki lekkie i 28 niszczycieli wg stanu z VII 1941 r.). Niewykluczone, że mogły tam być również 4 i 5 dywizjony krążowników tej Floty (7 krążowników ciężkich). F1 i s o w s k i, op. cit., s. 484-485.

169 Górnego Mekongu i ochotniczą kompanię strzelców morskich, zwrócono armatorom cywilnym 3 trałowce pomocnicze („Jean Dupuis", „Capitaine Coulon" i „Gouverneur de Lanessan"), a zbiornikowiec „Lot" odesłano do Francji. Jednocześnie pomocnicze stawiacze min (byłe okręty hydrograficzne) „Astrolabe" i „Octant" wytrałowały postawioną przed wejściem do zatoki Camranh zagrodę minową złożoną z 90 min kotwicznych (dwóch min nie odnaleziono). Traktat pokojowy między zwaśnionymi państwami pod­ pisano w Tokio 9 maja 1941 r. O tym, że odbyło się to pod presją Japonii, świadczy nie tylko miejsce obrad i parafowania traktatu, ale także zaznaczenie w jego tekście o mediacji japońskiej, a nawet uwzględnienie japońskiego systemu dato­ wania (dzień 9 piątego miesiąca 16 roku Siowa jako od­ powiednik 9 maja 1941 roku). Dwuosobowej delegacji fran­ cuskiej przewodniczył ambasador Vichy w Tokio, Charles Henry, czteroosobowej delegacji syjamskiej natomiast współ­ przewodniczyli książę Varnvaidyakara, doradca premiera i ministra spraw zagranicznych Syjamu, oraz minister pełno­ mocny Syjamu w Tokio, Phya Sri Sena7. Traktat pokojowy sporządzony w trzech egzemplarzach, każdy w odrębnym języku (francuskim, japońskim i tajskim), składał się z 12 artykułów i 3 aneksów (patrz załącznik 2). Omówiono w nim postanowienia terytorialne i sposób wyty­ czenia nowej granicy, utworzenie stref zdemilitaryzowanych, sprawę nadawania (zachowania) obywatelstwa na przejmowa­ nych terenach, wymiany ludności oraz transferu majątku ruchomego i nieruchomości, odszkodowań finansowych pań­ stwowych i prywatnych, sposobu rozstrzygania nieporozumień interpretacyjnych, a także odniesienia postanowień podpisane­ go traktatu do innych, zawartych wcześniej, francusko-syjamskich traktatów i porozumień. Ewenementem były postano­ wienia dotyczące grobów królów Luang Prabang, które 7 25 IV 1941 r. na tron kambodżański wstąpił ks. Norodom Sihanouk (król Kambodży Manivong zmarł 23 IV 1941 r.).

171

170 pozostały po drugiej, teraz syjamskiej, stronie Mekongu. Ratyfikacja traktatu oraz wymiana dokumentów ratyfikacyj­ nych miała się odbyć po dwóch miesiącach w Tokio, przy czym stronie francuskiej, ze względu na utrudnione przez wojnę w Europie kontakty między Hanoi a Vichy, zezwolono, aby jedynie pisemnie poświadczyła ratyfikację, a właściwy dokument dostarczyła, „skoro to tylko będzie możliwe". Postanowienia terytorialne zawierał art. 2. Francja traciła na rzecz Syjamu dwie położone nad Mekongiem prowincje (en­ klawy) laotańskie — Sayabury i Bassac (z wyspą Khone na Mekongu), oraz prowincje kambodżańskie — Battambang (z północno-zachodnim akwenem jeziora Grand Lac), północną część Siemreap (około 2/3 jej terenu) i północno-wschodnią Kompong Thom (około 1/3 jej terenu); stanowiło to łącznie obszar o powierzchni ponad 69 000 km2, zamieszkany przez 335 000 ludności (przeważnie Taj ów). Nową granicę wytyczyć miała w ciągu roku od ratyfikacji traktatu specjalna komisja delimitacyjna (art. 4). Niejako pewną rekompensatą dla Fran­ cuzów było postanowienie o demilitaryzacji przekazanych prowin­ cji kambodżańskich (Syjam mógł tam utrzymywać tylko siły policyjne oraz nieuzbrojone samoloty wojskowe na lotniskach, ale nie mógł budować żadnych fortyfikacji; art. 5 i 6) oraz to, że Syjam wypłaci im jednorazowo 6 min piastrów indochińskich (art. 9) jako odszkodowanie za pozostawione na przekazanych terenach zakłady przemysłowe i urządzenia techniczne (rozłożone na 6 rat rocznych). Ratyfikując w lipcu traktat pokojowy, wiceadm. Decoux oświadczył podobno: „Musimy ustąpić przed siłą. Nie tą Syjamu, który nie mógł nas zwyciężyć, ale tą Japonii, która bez skrupułów kroczy naprzód szlakiem wiodącym ku morzom południa", co zabrzmiało jak ponura wróżba, która przybrała realny kształt już w ciągu najbliższych dni. Wymuszony przez Japonię pokój obniżył ponadto bardzo poważnie prestiż Francji wśród ludów Unii Indochińskiej, szczególnie Annamitów, którzy od stuleci toczyli z Syjamem zwycięskie wojny. Odtąd każdy konflikt z Syjamem podlegać miał mediacji Japonii, przy

czym rząd Vichy zobowiązał się (podobno jeszcze 11 marca), że nie zawrze żadnego układu z Syjamem ze szkodą dla jej interesów. Za mediację japońską trzeba było zapłacić. O ile Syjam na razie wykpił się dostawami ryżu, o tyle osłabiona w Europie Francja musiała tu, w Indochinach, stracić o wiele więcej. Japonia domagała się jakoby nie tylko monopolu na ryż indochiński, ale odstąpienia bazy lotniczej w rejonie Sajgonu. Dobrze poinformowana Inteligence Service donosiła, że Japoń­ czycy żądają również bazy morskiej w Camranh oraz że planują zawarcie układu wojskowego z Syjamem o wspólnych działaniach przeciw Indiom Holenderskim* lub brytyjskim Malajom. Ponie­ waż, zdaniem dowództwa brytyjskiego, skuteczna obrona Sin­ gapuru (którego od Sajgonu dzieliło 1200 km) zależała ściśle od utrzymania Malajów oraz baz morskich w Batawii (Dżakarta na Jawie) i w Camranh (Indochiny), usadowienie się w tej ostatniej Japończyków było pierwszym krokiem do likwidacji bazy singapurskiej. Lecz ani Wielka Brytania, ani USA (które 16 kwietnia rozpoczęły w Waszyngtonie tajne negocjacje z Japonią „dla usunięcia konfliktów między obu państwami w Azji Wschodniej") nie zamierzały przeciwdziałać zajęciu Indochin Południowych. USA obca była walka o stare imperia kolonialne państw europejskich, a Wielka Brytania, która walczyła już z Niemcami i Włochami, nie spieszyła się do zmagań z trzecim przeciwnikiem; stąd jej działania o charakterze obronnym. A zatem 9 samotny w obliczu agresora rząd Vichy , nie chcąc przez zdecydowany opór utracić Indochin, musiał pójść na ustępstwa. 8

17 VI 1941 r. Holendrzy zdecydowanie odrzucili żądania japońskie ze stycznia tego roku (koncesje na wydobycie ropy naftowej, prawo połowu ryb na wodach indonezyjskich i budowy tam własnych stacji rybackich, prawo uruchomienia własnej żeglugi przybrzeżnej dla obsługi wież wiertniczych i stacji rybackich, dostawa surowców strategicznych). F1 i s o w s k i, op. cit., s. 58-59. 9 27—28 V 1941 r. podpisano w Paryżu układ z Niemcami, udostępniając im bazy lotnicze w Syrii, Afryce Płn. i Dakarze oraz zezwolono na dostawy sprzętu samochodowego dla Afrika-Korps (poprzez Tunis). B u 11 e r, op. cit., s. 407.

172 Zresztą Japończycy, licząc się jeszcze z opinią światową, stwarzali pozory, że ich akcja podboju ziem Unii odbywa się na drodze dyplomatycznej. Zmiękczeniu stanowiska władz francuskich służyć miały lokalne porozumienia ekonomiczne, a mieszane spółki przemysłowe i handlowe pozwalały łudzić się, że zarządzanie gospodarką indochińską odbywa się w zgodnej współpracy. Zostały one zastąpione podpisanym 6 maja tzw. porozumieniem o ekonomice i stabilizacji, dzięki któremu Japonia stała się głównym i prawie jedynym partnerem handlowym Unii Indochińskiej. Być może na podstawie owego porozumienia armia japońska zarekwirowała 25 maja znaj­ dujące się na stacjach kolei junnańskiej 75 000 ton sprzętu amerykańskiego dla Chin, nie zwracając uwagi na to, że w ten sposób pogarsza stosunki z Waszyngtonem. W miesiąc później, 26 czerwca, sugerując gubernatorowi generalnemu ewentualny odwetowy atak chiński na Tonkin, Japończycy zawarli z nim układ o wzajemnej pomocy; układ miał powstrzymać dostawy amerykańskie dla Czang Kaj-szeka oraz zmusić Syjam do zachowania neutralności (?)10. Tymczasem kontradm. Terraux, a od 1 maja kontradm. Berenger, prowadzili „głośną" demobilizację sił Marinę Indochine (zgodnie z postanowieniami rozbrojeniowymi) i jedno­ cześnie „cichą" mobilizację na wypadek agresji japońskiej w Kochinchinie, choć, prawdę mówiąc, możliwości obrony były niewielkie. Awizo „Dumont d'Urville", które w eskorcie zbiornikowca „Lot" opuściło Sajgon jeszcze w kwietniu, zostało zatrzymane w Diego Suarez i 19 maja wyłączone ze składu Marynarki Indochińskiej (odesłano je do Francji). 111

J. P i e k a ł k i e wic z, Kalendarium wydarzeń II wojny światowej, Warszawa 1996, s. 544; B u t l e r , op. cii., s. 458-460; A. Wolny, Wojna na Pacyfiku. Agresja japońska w latach 1931-1945, Warszawa 1971, s. 74-75. Wolny twierdzi, jakoby Syjam prowadził rokowania z USA i W. Brytanią co do ewentualnej wspólnej akcji (antyjapońskiej?). Zmuszenie go do neutralności było podobno możliwe tylko przez wprowadzenie wojsk japońskich do południowych Indochin (!). La Marinę... nic o takim układzie nie wspomina.

173 W maju postawiono do rezerwy bazujące w Hajfongu kanonierki rzeczne „Argus", „Doudart de Lagree" i „Balny", a 10 czerwca zwrócono armatorowi prywatnemu trałowiec pomoc­ niczy „Paul Bert". Wystąpiły też zakłócenia z dystrybucją paliw płynnych, a że marynarka pobierała je tylko z własnych składów, ograniczono ich wydawanie dla okrętów i sprzętu brzegowego. Z kolei francuskie statki handlowe, które zaopat­ rywały się w paliwo w porcie Maniła, odczuły pierwsze restrykcje ze strony władz amerykańskich. W czerwcu okręty holenderskie zatrzymały też statki „Louis P. Dreyfus" i „Compiegne", obsługujące linię Sajgon-porty Madagaskaru, które zwolniono dopiero na przełomie lipca i sierpnia (prawdopodob­ nie po konfiskacie ładunku). Pod koniec czerwca przystąpiono do tworzenia, w ramach wspólnego francusko-syjamskiego nadzoru nad północno-zachodnim akwenem jeziora Grand Lac, niewielkiego od­ działu marynarskiego, zwanego „Policją i Nadzorem Wielkich Jezior" (!), który w lipcu uzyskał ostateczny kształt or­ ganizacyjny. Dowodził nim wyższy dowódca Regionu Jezior, który postanowieniem gubernatora Kambodży był jednocze­ śnie szefem żandarmerii i gwardii krajowej (zastąpiła dawną brygadę żandarmerii Regionu Jezior) oraz szefem straży celnej. Z tego powodu dysponował on dwiema łodziami motorowymi i szybkim kutrem patrolowym. Niejako pod osłoną tego formowania 11 lipca przerzucono z Hajfongu do Sajgonu kanonierki rzeczne „Mytho" i „Tourane" (trzecia „Vigilante" pozostała w Tonkinie), które 18 lipca wcielono do tzw. Grupy Kanonierek w Kochinchinie, składającej się dotąd z kanonierek rzecznych „Avalanche" i „Commandant Bourdais". Grupę tę, utworzoną być może do walki z przewidywanymi desantami japońskimi w południo­ wych Indochinach, włączono pod koniec lipca, kiedy okazało się, że rząd Vichy nie zamierza walczyć z Japończykami, do „Policji i Nadzoru Wielkich Jezior". Miały tam, w okresie trwającego już przyboru wód na Tonie Sap, pełnić służbę

174 graniczną. Teraz, kiedy napięcie antyjapońskie zmalało, za­ mierzano na jeziora skierować również patrolowiec pomoc­ niczy „Picanon", a nawet eskortowce „Marne" i „Tahure", niewątpliwie w celu sprawdzenia przydatności okrętów pełno­ morskich na tym akwenie. Port w Pnom Penh odgrywać miał rolę bazy głównej (tyłowej) dla jednostek „Policji i Nadzoru Wielkich Jezior" do stycznia 1942 r., kiedy ze względu na znaczny już spadek poziomu wód okręty musiały opuścić ten akwen. Do tego czasu miała już być zbudowana baza stała w Pnom Krom (14 km od Siemreap) z basenem dla okrętów i budynkami koszarowymi dla załóg, a także z dwiema koszarkami-embarkaderami, które miały kotwiczyć na stałe w rejonie linii granicznej na Grand Lac (pierwsza w ujściu rzeki Siemreap, druga pod Ko Rich przy przeciwległym brzegu jeziora). Koszta związane z utworzeniem tej policyjnej flotylli (zwanej również w skrócie „Policją Wielkich Jezior"), które wyniosły około 100 000 piastrów, poniosła Kambodża. 29 lipca 1941 r. zostało podpisane w Vichy porozumienie japońsko-francuskie „o wspólnej obronie Indochin Francus­ kich"". Tę przykrą „siurprizę" sprawił obu admirałom ich szef, adm. Jean F. Darlan, minister marynarki, a od 9 lutego tego roku również wicepremier, minister spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych oraz zastępca i następca marsz. Petaina, który był głównym negocjatorem porozumienia ze strony francuskiej. Postanowienie o zajęciu południowych Indochin zapadło, kiedy Japonia zdecydowała się na wojnę z USA i Wielką Brytanią. Nastąpiło to 2 lipca na posiedzeniu rządu z udziałem cesarza i najwyższych dowódców wojskowych, a wyznaczo11

Składało się ono z 3-punktowego protokołu ogólnego, który miał być uszczegółowiony później (nastąpiło to 9 XII 1941 r.), oraz 2 listów wymienionych między głównymi negocjatorami — adm. Darlanem i am­ basadorem Japonii w Vichy, Kato. W liście Darlana wymienione są z nazwy udostępnione bazy lotnicze i morskie oraz podane orientacyjne koszta pobytu wojsk japońskich. La Marinę..., s. 83—87.

175 nym terminem rozpoczęcia działań był 1 grudnia 1941 r. Do tego czasu zamierzano m.in. zmobilizować 1 min żołnierzy, odwołać statki handlowe na wody macierzyste, sformować nową flotę powietrzną (lotnictwo morskie) oraz zbudować kilkadziesiąt okrętów wojennych (w tym 6 lotniskowców typu „Unryu") o łącznym tonażu 180 000 ton. Lecz aby uderzyć na brytyjskie Malaje, amerykańskie Filipiny i Indie Holenderskie, trzeba było mieć bazy w Annamie i Kochinchinie. Dlatego już 14 lipca ambasador Japonii w Vichy, Kato, otrzymał polecenie złożenia marsz. Petainowi propozycji dotyczącej „wspólnej obrony Indochin", co uzasadniano zagrożeniem suwerenności francuskiej w Unii oraz pozycji Japonii w Azji Południowo-Wschodniej przez rzekomą koncentrację wojsk brytyjskich w Birmie. Pomoc japońska miała polegać na wysłaniu do Indochin Południowych wojsk lądowych, lotnictwa i marynarki wojennej, które działałyby z udostępnionych im baz lotniczych i morskich. 19 lipca Vichy poprzez ambasadora USA we Francji, adm. Leahy, powiadomiło o tym Waszyngton, pomocy się jednak nie doczekało. Za to nazajutrz Japończycy postawili ultimatum („niezależnie, jaka będzie decyzja władz francus­ kich, rząd japoński jest zdecydowany plan swój wykonać"), na które należało odpowiedzieć do 22 lipca do godz. 6.00. I Vichy, nie mając żadnego sojusznika, wyraziło zgodę. Dopiero dwa dni później prezydent Roosevelt ostrzegł am­ basadora Nomurę, że zajęcie Indochin spowoduje sankcje gospodarcze ze strony USA, podczas gdy ich „neutralizacja" i wycofanie wojsk pozwoli na zaopatrzenie Japonii w niezbęd­ ne surowce i żywność. W odpowiedzi nowy minister spraw zagranicznych, adm. Toyoda, oświadczył, że „okupacja Indo­ chin realizowana będzie pokojowo w celu wspólnej obrony tego kraju", co podobno rozwścieczyło Roosevelta i spowodo­ wało przerwanie rozmów japońsko-amerykańskich. Wywołało również kroki odwetowe w postaci restrykcji ekonomicznych — zamrożenia kapitałów japońskich w USA, wstrzymania dostaw benzyny lotniczej i ropy naftowej oraz stali i złomu,

176 a także zamknięcia Kanału Panamskiego dla statków japońs­ kich i zakaz ich załadunku i rozładunku w portach amerykańs­ kich. Również Wielka Brytania przejęła kapitały japońskie w swoich posiadłościach kolonialnych, zerwała układ handlowy z 1911 r. oraz układ japońsko-birmański z 1937 r.; w sierpniu, kiedy Iran został zajęty przez wojska brytyjskie i radzieckie, anulowano też kontrakt z Japonią na dostawy ropy irańskiej. Restrykcje wprowadziła także Holandia. W tej sytuacji oficjalne podpisanie porozumienia w Vichy (29 lipca) było zwykłą formalnością. Japończykom udostęp­ niono bazy morskie w Camranh i Sajgonie oraz bazy lotnicze w Siemreap, Pnom Penh, Tourane, Nha Trang, Bienhoa, Sajgonie (Tan Son Nhut), Soctrang i Kompong Trach (?), przy czym strona francuska domagała się za ich użytkowanie rocznej opłaty w wysokości 23 min piastrów indochińskich (albo po 4,5 min piastrów miesięcznie); Francuzi zastrzegli też, że nie wezmą udziału w żadnych działaniach ofensywnych, ograniczając się wyłącznie do obrony terytorium Unii. Poro­ zumienie usankcjonowało niejako stan faktyczny, gdyż rozkazy o wysłaniu wojsk do południowych Indochin wydano już 22 lipca, po akceptacji przez Vichy japońskiego ultimatum. Od strony morza miały być zajęte: baza lotnicza Nha Trang, w pobliżu której znajdowała się baza morska Camranh, oraz Sajgon (baza morska Cap Saint Jacąues), w pobliżu którego znajdowały się bazy lotnicze Bienhoa, Sajgon-Tan Son Nhut i Soctrang; pozostałe bazy lotnicze zamierzano zająć z powiet­ rza. Przeznaczone do okupacji oddziały wojsk lądowych, zespoły marynarki wojennej i lotnictwo zgrupowano na wyspie Hajnan. Po załadowaniu żołnierzy w bazie Samah transpor­ towce, eskortowane przez krążowniki i niszczyciele, wyszły w morze 25 lipca — 28 lipca osiągnęły Nha Trang i 31 lipca Sajgon. W osłonie transportowców płynących do Sajgonu znajdował się znany nam 7 dywizjon krążowników ciężkich, który 7 sierpnia powrócił do Japonii. Wojska francuskie nie przeciwdziałały lądowaniu — już od 27 lipca pozostawały

Pancernik obrony wybrzeża „Dhonburi" w całej krasie bojowej

Stawiacz min „Nongarhai" próbował bezskutecznie udzielić pomocy płonącemu „Dhonburi"

Transportowiec „Chang", który odholował płonący pancernik „Dhonburi" na płycizny zatoki Kongkang

...okręty podwodne typu „Sinsamudar", dowództwo marynarki syjamskiej nie umiało wykorzystać ich do rozpoznania portów i miejsc bazowania floty francuskiej

Posiadając okręty o dużym zasięgu pływania np. eskortowce typu „Tachin" i...

Japoński krążownik lekki „Natori", na którego pokładzie podpisano w Sajgonie 31 stycznia 1941 r. francusko-syjamskie zawieszenie broni

Strzelec tonkiński (znaczek Unii Indochińskiej z 1941 r.)

Kmdr Berenger po dekoracji krzyżem komandorskim Legii Honorowej, której dokonał gubernator generalny Unii wiceadm. Decoux (z prawej)

Pomnik „wojny indochińskiej" w Bangkoku (znaczek Tajlandii z 1943 r.)

Kanonierka rzeczna „Tourane" (bliźniacza „Mytho") z utworzonej w 1941 r. granicznej flotylli „Policji i Nadzoru Wielkich Jezior"

177 w koszarach, lotnictwo otrzymało zakaz lotów, a okręty zakaz opuszczania kotwicowisk. Do współpracy z lądującymi Japoń­ czykami utworzono specjalny sztab łącznikowy (był w nim również oficer Marynarki Indochińskiej)12. Obsadzając Indochiny Południowe armia i marynarka japoń­ ska zajęły podstawy wyjściowe do wojny na Dalekim Wscho­ dzie. Tak więc lokalny konflikt francusko-syjamski dzięki „mediacji" Japonii z wolna przekształcał się w konflikt światowy.

12

Te pierwsze lądowania z morza i powietrza miały charakter niemal symboliczny (np. bazy lotnicze Bienhoa, Tan Son Nhut i Tourane zajęto dopiero na początku grudnia 1941 r., a Siemreap, Pnom Penh, Soctrang i Kompong Tham dopiero w 1943 r.; D' A b z a c - E p e z y , op. cit., s. 86; La Marinę... s. 85 i 125), gdyż Japończycy obawiali się reakcji USA, nie chcąc wywołać przedwcześnie konfliktu zbrojnego oraz zerwać prowadzonych w Waszyngtonie rozmów. Lądowania wojsk przeznaczonych do operacji malajskiej i okupacji Syjamu rozpoczęły się dopiero jesienią 1941 r. 12 — Ko Chang 1941

179

POSŁOWIE W niedzielę 7 grudnia 1941 r. o godz. 7.55 (czasu ha­ wajskiego) napadem japońskiego lotnictwa morskiego na bazę amerykańskiej Floty Pacyfiku w Pearl Harbor rozpoczęła się, niejako oficjalnie, druga wojna światowa na Dalekim Wschodzie'. Tu, w rejonie Półwyspu Indochińskiego, był już poniedziałek 8 grudnia i godzina pierwsza po północy (czasu sajgońskiego), a od przedwczoraj obserwowano oży­ wione ruchy japońskiej Połączonej Floty, eskortującej liczne konwoje zmierzające w głąb Zatoki Syjamskiej. Operacjami kierowało rozwinięte w Sajgonie dowództwo cesarskiej Grupy Armii „Południe" z marsz. Hisaichim Terauchi na czele. W Kambodży, Kochinchinie i południowym Annamie znalazły się siły główne 15 i 25 armii polowej, 3 armii lotniczej oraz 22 flotylli powietrznej (z 11 Floty), a w Saj­ gonie i zatoce Camranh część okrętów Południowego (2 Flota) i Malajskiego Związku Operacyjnego — łącznie około 75 000 żołnierzy, 564 samoloty oraz 80-90 okrętów i transportowców (w tym 2 okręty liniowe i 8 krążowników ciężkich). Zadaniem tego zgrupowania było opanowanie Malajów Brytyjskich (operacja „C") oraz zajęcie Syjamu, 1

Ponieważ na ten temat istnieje już obszerna literatura, ograniczę się wyłącznie do spraw związanych z Unią Indochińską i Syjamem.

przez terytorium którego zamierzano uderzyć na brytyjską Birmę. Opanowanie Malajów, wraz z twierdzą Singapur, powierzo­ no 25 armii polowej gen. Tomoyukiego Yamashity (dywizja gwardii cesarskiej, 5 i 18 DP, 4 pułki czołgów, 11 dywizjonów artylerii, 60 armat pi), której dywizja piechoty gwardii przejść miała z Kambodży w rejon przesmyku Kra (przez Bangkok), aby po połączeniu się z desantami obu pozostałych dywizji, wysadzonymi na południe od przesmyku w Bandon, Nakhon, Songkhla (Singore), Pattani i Kota Baharu (już na terenie Malajów), uderzyć na Singapur wzdłuż linii kolejowej z Bang­ koku. Zająć południowy Syjam, a następnie zaatakować Birmę od południa i wschodu, miała 15 armia gen. Shojino Iidy (33 i 55 DP). Jedna z jej dywizji wieczorem 7 grudnia przekroczyła granicę Unii (po osi Battambang—Bangkok), aby opanować rejon ujścia Menamu jako podstawę wyjściową do marszu na Bangkok, a następnie przez granicę birmańską na bazę brytyjską w Moulmein (Mawlamyine), podczas gdy druga desantować się miała w Prachuap i Chumphon, na północ od przesmyku Kra, zdobyć bazę lotniczą w Victoria Point (Bayint Naung) i dopiero wtedy pomaszerować na Moulmein2. Lądowanie oddziałów 15 i 25 armii nastąpiło w godzinach rannych 8 grudnia. Samą operacją desantową kierował wiceadm. Jizaburo Ozawa (na krążowniku ciężkim „Chokai"), wsparcie i osłonę bliską zapewniał zespół wiceadm. Takeo Kurity (4 krążowniki ciężkie z 7 eskadry, 5 niszczycieli) oraz 12 okrętów podwodnych, a osłonę operacyjną zespół wiceadm. 2

Łącznie front lądowania desantów wyniósł około 750 km. Według Kampanii wojny na Tichom Okieanie. Matierialy komissii po izuczeniju stratiegiczeskich bombardirowok awiacii Sojedinionnych Sztatow, Moskwa 1956, s. 57, zadania te miały być wykonywane siłami jednej dywizji piechoty 15 A; druga dywizja uderzyć miała na wschodnią Birmę z południowych Chin dopiero w dniu X+40 (X-7 XII 1941 r.). Załadunek oddziałów obu armii odbywał się również w Samah (wyspa Hajnan), Kantonie i portach Formozy.

180 Nobutake Kondo (2 okręty liniowe, 4' krążowniki ciężkie, 4-6 niszczycieli). Choć z Syjamem zawarto tajny układ o zgodzie na lądowanie i przemarsz wojsk przez jego terytorium, wiadomości o tym widocznie nie dotarły do wszystkich oddziałów, gdyż w miejscach lądowania doszło do kilku­ godzinnych walk, przy czym prawdopodobnie 70 dywizjon myśliwski (z 35 skrzydła mieszanego), stacjonujący na lotnis­ kach rejonu Nakhon Phanom, stracił w walkach powietrznych z Japończykami prawie 1/3 stanu maszyn. Również przed południem demonstrującą nad Bangkokiem formację japońską (9 bombowców Mitsubishi Ki-30, pod osłoną 11 myśliwców Nakajima Ki 27) zaatakowały 3 myśliwce Hawk III (podobno z 43 dywizjonu myśliwskiego w Prachinburi); dzielni piloci syjamscy zginęli w walce3. W dniach 9—12 grudnia Japończycy zajęli Bangkok, skąd następnie pomaszerowali na Birmę i Malaje. Natomiast samoloty 22 flotylli powietrznej, startujące z podsajgońskich lotnisk Tan Son Nhut (grupa „Genzan"), Bienhoa (grupa „Mihoro") i prawdopodobnie Soctrang (grupa „Kanoya"), zatopiły 10 grudnia w rejonie Kuantan brytyjskie pancerniki „Prince of Wales" i „Repulse", eliminując Royal Navy z akwenu Morza Południowochińskiego i uzyskując w ten sposób drugi po Pearl Harbor znaczący sukces operacyj­ ny. Tak więc francuskie Indochiny (południowe) zostały skutecznie wykorzystane przez Japonię jako podstawa wyj­ ściowa do jej operacji wojskowych w Azji Południowo- Wschodniej. Wojna na Dalekim Wschodzie nabrała od razu rozmachu strategicznego. 9 grudnia wypowiedział ją Japonii (oraz Niemcom i Włochom) marsz. Czang Kąj-szek, legalizując 3

S h o r e s , Cu 11, ł z a w a , op. cit., s. 59, 72. Nie jest to pewnie zbyt dokładne, gdyż w Prachinburi bazował 80 dywizjon myśliwski, a 43 dywizjon był dywizjonem szturmowym z bazy Khorat (Nakhon Ratchasima). Podobno komandosi brytyjscy dokonali 8 XII wypadu na terytorium Syjamu; opanowali lotnisko na Ko Phuket (utrzymali je 2 dni) oraz zajęli port rybacki Tonkah (?), gdzie schroniły się 3 statki włoskie (Włosi zdążyli je zatopić). Ibidem, s. 67.

181 niejako czteroletni stan faktyczny, a dwa dni później wy­ powiedziały ją sobie nawzajem Niemcy z Włochami i USA. Jednocześnie wszyscy trzej agresorzy podpisali porozumienie o prowadzeniu wojny z USA i Wielką Brytanią „aż do zwycięskiego końca", zastrzegając przy tym, że bez wcze­ śniejszego wzajemnego uzgodnienia nie zawrą z nimi „ża­ dnego rozejmu". Również 9 grudnia wojnę Japonii wy­ powiedział Francuski Komitet Narodowy („Wolna Francja") gen. de Gaulle'a, a rząd Vichy ogłosił tego dnia swoją neutralność. Jednak mimo tej deklaracji Japonia wciągnęła Unię Indochińską do wojny, wymuszając na jej władzach administracyjnych podpisanie 9 grudnia w Hanoi umowy wojskowej, uzupełniającej porozumienie o wspólnej obronie Indochin z 29 lipca 1941 r. Umowa, którą podpisali wiceadm. Decoux oraz gen. Tyo (z dowództwa GA „Południe") i kmdr Horiuchi (z morskiego sztabu generalnego), składała się z założeń generalnych oraz dyspozycji szczegółowych (11 rozdziałów), obejmujących za­ sady współpracy w zakresie OPL, obrony wybrzeża (utworzono 2 strefy ufortyfikowane Camranh-Doson i Cap St Jacques), żeglugi morskiej i powietrznej, użycia środków transportowych, komunikacji, służby medycznej, remontów sprzętu (w tym zużycie materiałów), walki z dywersją oraz cenzury informacji. Ustalono, że w Indochinach Południowych, które stanowiły podstawę operacyjną do działań na Malajach i w Indiach Holenderskich, będzie stacjonowała armia japońska, natomiast w Północnych — armia kolonialna Unii (dopuszczano obu­ stronne wyjątki), osłaniająca tyły wojsk japońskich (!). Tam też miało być przeniesione lotnictwo Unii, a na opuszczone lotniska francuskie miały zostać przebazowane japońskie siły lotnicze; zakazano lotów lotnictwu Unii stacjonującemu jeszcze w Indochinach Południowych, wprowadzono znaki identyfika­ cyjne dla samolotów oraz zasady koordynacji działań sił lotniczych obu stron w OPL Indochin Północnych. Japończy­ kom udostępniono mapy terenowe i hydrograficzne oraz usługi

183

182 pilotowe dla zapewnienia żeglugi na wodach przybrzeżnych i wewnętrznych przy jednoczesnym zakazie wyjścia w morze statków handlowych i okrętów wojennych „do czasu wy­ klarowania się sytuacji na morzu". Natomiast żegluga śród­ lądowa miała odbywać się bez przeszkód, z wyjątkiem pływa­ nia nocą. Wygaszanie lub zapalanie latarni morskich odbywać się miało zgodnie z wytycznymi dowództwa japońskiego. Władze Unii wydzielić miały na stałe 6000 łóżek szpitalnych (w rejonie Sajgon-Dalat-Tourane) i kolejnych 13 000 do czasu rozwinięcia japońskich szpitali polowych. Wprowadzono kontrolę łączności telegraficznej i telefonicznej, cenzurę prasy, widowisk i korespondencji pocztowej oraz radiowej łączności wewnętrznej i zewnętrznej. Wszystkie te przedsięwzięcia były o tyle korzystne dla Unii, że po wypowiedzeniu wojny przez Czang Kaj-szeka jej tereny zostały zagrożone uderzeniem wojsk chińskich — na Tonkin i Laos (przez północno-wschod­ nią Birmę). Niezależnie od tego terytoria Unii znalazły się w strefie działań marynarki wojennej USA oraz lotnictwa bombowego dalekiego zasięgu (stacjonującego w Chinach), choć dało się to odczuć dopiero w drugiej połowie 1942 r.4 W podobnej sytuacji polityczno-wojskowej znalazł się Syjam po podpisaniu 21 grudnia 1941 r. układu o współpracy wojskowej i politycznej z Japonią. Usankcjonował on już nie przemarsz, ale pobyt wojsk japońskich na terytorium królestwa wraz z podobnymi, jak dla Unii, konsekwencjami. Poza tym zmuszono rząd syjamski do wypowiedzenia wojny USA i Wielkiej Brytanii, co nastąpiło 25 stycznia 1942 r., choć w wypadku USA nie miało ono podobno charakteru formal­ nego. Ambasador Syjamu w Waszyngtonie, książę Seni Pramat, nie dostarczył oficjalnego tekstu wypowiedzenia (czy też odmówił doręczenia), co więcej, przystąpił skrycie do tworze4

Pierwsze straty flota handlowa Unii poniosła już w grudniu 1941 r. Zatrzymany w Manili statek „Marechal Joffre" został 14 grudnia wcielony do US Navy jako transportowiec wojsk „Rochambeau", a drugi, „Si Kiang", został tam zniszczony 24 grudnia w czasie nalotu japońskiego.

nia organizacji „Wolnych Tajów". Seni Pramat okazał się przedstawicielem tej części społeczeństwa królestwa, która wrogo odniosła się do współpracy z Japonią mimo czynionych przez nią prób pozyskania go (18 października 1943 r. przekazała Syjamowi okupowane sułtanaty malajskie — Kedah, Kelantan, Perlis i Trengganu). Podział ten utrzymywał się do końca wojny nawet wśród jednostek wojskowych (zwłaszcza lotniczych5). Te filojapońskie zgrupowano zatem w północnej części kraju, w pobliżu granicy chińskiej i bir­ mańskiej; jednostki lotnicze prowadziły nawet walki powiet­ rzne z dywizjonami stacjonującej w Chinach Południowych amerykańskiej 14 armii lotniczej6, tracąc w nich kilka maszyn. Układ z 21 grudnia stworzył szanse obu ciężko uszkodzonym pod Ko Chang pancernikom obrony wybrzeża na remont w stoczniach japońskich. Zarówno „Dhonburi" (przewrócił się i zatonął na płyciźnie pod Laem Ngop), jak i „Sri Ayudhya" (osadzony na ławicy w estuarium Chanthaburi) zostały jeszcze latem spławione na wodę, przy czym ten drugi przeholowano do Menam, skąd miał być skierowany na remont generalny do Japonii. Ostatecznie jednak zrezygnowano z tego zamiaru i po naprawie w stoczni w Bangkoku (pod kierunkiem inżynierów japońskich) ponownie wcielono go do służby. Mniej szczęścia miał „Dhonburi", który po spławieniu wywrócił się w czasie holowania i zatonął. Został jednak wydobyty przez Japoń5

Wg Tarasa (op. cit., s. 28) działalność antyjapońska w lotnictwie syjamskim polegała na ukrywaniu i przerzutach zestrzelonych pilotów alianckich i agentów wywiadu oraz prowadzeniu własnej działalności wywiadowczej i dywersyjnej. 6 Sformowana przez amerykańskiego doradcę lotniczego przy Czang Kaj-szeku, płk. (od 1942 r. gen.) Claire'a L. Chennaulta, latem 1941 r. w rejonie Kunmingu (Junnanfu) jako myśliwska Amerykańska Grupa Ochotnicza (AVG). W lipcu 1942 r. po uzupełnieniu w samoloty bombowe i pododdziały art. plot przeformowana w Chińską Lotniczą Grupę Operacyjną (CATF), a na początku 1943 r. w 14 armię lotniczą USA. Z rejonu południowych Chin wspierała wojska chińskie walczące w Birmie oraz bombardowała Syjam i północne Indochiny.

184 czyków i po częściowej naprawie wcielony do służby jako hulk-okręt szkolny oraz po zakotwiczeniu na stałe w przystani Bangua jako siedziba dowództwa floty. Przystąpiono również do remontu niszczyciela „Trat", ale prace remontowe przeciąg­ nęły się aż do końca wojny. Paradoksalne jest to, że neutralna Unia Indochińska, na której terenach do 9 marca 1945 r. stacjonowało średnio do 50 000 żołnierzy (w większości jednostki szkolne i zabez­ pieczenia tyłowego), szereg dywizjonów lotnictwa OPL i szkolnego (w 1944 r. bazowały na czterech lotniskach Kochinchiny, czterech Tonkinu, dwóch Annamu i pięciu Kambodży)7, a w Cap St Jacques, Camranh i Hajfongu okręty Połączonej Floty, znalazła się w gorszej sytuacji wojskowo-politycznej niż formalnie walczący z aliantami i zagrożony ich atakami z rejonu Birmy i Malajów Syjam. Złożyły się na to trzy czynniki, czy też uwarunkowania. Po pierwsze — dostępność wód oraz wybrzeży Unii dla lotnictwa i flot alianckich od strony morza, a Tonkinu i północnego Annamu dla ataków lotnictwa amerykańskiego (CATF, potem 14 armia lotnicza) z lotnisk w prowincji Junnan (od sierpnia 1942 r.), po drugie — rabunkowa polityka gospodarcza Japonii, traktującej zasoby ekonomiczne i wojskowe Unii jako niemal nieograniczony rezerwuar zaopatrzeniowy dla własnych wojsk, po trzecie — podziemny ruch narodowowyzwoleńczy Annamitów na rzecz utworzenia niepodległego Wietnamu. Ruch ten popierały nieoficjalnie władze japońskie, wykorzys­ tując go do szantażowania buntujących się przeciw ich restrykcjom francuskich władz Unii. Owe restrykcje japońskie i dążenia niepodległościowe Wietnamczyków osiągnęły apo­ geum w marcu 1945 r., kiedy doszło do likwidacji władztwa Francji w Indochinach. 7

Były to: Bienhoa, Soctrang, Tan Son Nhut i Thu Dan Mot w Kochinchinie; Cao Bang, Gia Lam, Langson i Phutho w Tonkinie; Nha Trang i Tourane w Annamie; Kompong Cham, Kompong Tham, Phu Quoc, Siemreap i Pachentong w Kambodży. D ' A b z a c - E p e z y, op. cit., s. 83.

185 Prowadzone z rozmachem japońskie operacje desantowe na Pacyfiku wymagały dużej liczby statków do transportu wojsk i zaopatrzenia. Dlatego zaraz po wybuchu wojny na Dalekim Wschodzie Japończycy zwrócili uwagę na 29 statków francus­ kich (pojemność brutto 131 000 RT), które pozostały w portach indochińskich, i już w połowie stycznia 1942 r. rząd japoński zażądał wydania 10 największych z nich do dyspozycji cesarskiej marynarki handlowej. Ostatecznie po rozmowach z Vichy 10 kwietnia postanowiono dokonać angarii8 11 statków (4 pasażerskie, 4 frachtowce, 3 kabotażowce) o łącznej pojemności brutto 86 000 RT9. Cztery z nich zarekwirowano w portach japońskich 28-29 kwietnia, pozostałe w portach indochińskich między 29 kwietnia a 3 czerwca. Były to „Aramis" (nowa japońska nazwa „Teia Maru"), „D'Artagnan" („Teiko Maru"), „Leconte de Lisie" („Teiritsu Maru"), „Bernardin de Saint Pierre" („Teibi Maru"). „Ville de Verdun" („Teison Maru"), „Cap Varella" („Teisa Maru"), „Bougainville" („Teifu Maru"), „Persee" („Teikoku Maru"), „Kindia" („Teikin Maru"), „Gouverneur General Varenne" („Teiren Maru") i „Tai Seun Hong" („Teishun Maru"). Pływające pod japońską banderą i z japońskimi załogami (rząd Vichy nie wyraził zgody na załogi francuskie) zostały wszystkie znisz­ czone w okresie od 26 sierpnia 1942 do 11 sierpnia 1945 r. przez amerykańskie okręty podwodne (6 statków), lotnictwo (2 statki) i miny (3 statki). Z pozostałych 18 statków do 9 marca 1945 r. zostało zniszczonych 11, a 2 dalsze utracono w wypadkach losowych (tajfun, zderzenie). Do strat tych przyczynił się w pewnym stopniu fakt, że włączano je w skład konwojów japońskich, chociaż dowództwo LMI organizowało 8 Angaria — rekwizycja środków transportowych państwa trzeciego (neutralnego) w celu wykorzystania przez siebie, zwiększenia skuteczności własnej blokady albo osłabienia tego państwa. Za rekwirowane statki wypłaca się odszkodowanie. 9 La Marinę..., s. 133 i 216. Ze zliczenia ich pojemności jednostkowych wynika brutto 87 500 RT.

186 również własne niewielkie konwoje przybrzeżne do przerzutów zaopatrzenia z Kochinchiny do Tonkinu i Kuangczouwan. Nie było to jednak pływanie bezpieczne, gdyż Amerykanie nie respektowali na tych wodach bandery francuskiej (np. okręt podwodny „Bowfin" zatopił nocą z 26 na 27 listopada 1943 r., w rejonie przylądka Varella, frachtowiec „Gouverneur General van Vollenhoven" oraz eskortujący go patrolowiec pomocniczy „Beryl"10, a inny okręt podwodny, „Flasher", w tym samym rejonie zatopił nocą z 29 na 30 kwietnia 1944 r. uczestnika bitwy pod Ko Chang, awizo „Tahure", i eskortowany przez niego frachtowiec „Songgiang"). Częste ataki amerykańskich okrętów w tym rejonie (kilkanaście mil na północ od Cap Varella) sprawiły, że nazwano go „niebezpieczną głębią". Ponadto okręty podwodne USA postawiły w okresie od 29 października 1942 do 8 maja 1945 r. na wodach indochińskich 200 min; zatonęły na nich 3 frachtowce Unii („Canton", „Gouverneur General Pasąuier" i „Francis Garnier") oraz holownik. W przeciwieństwie do okrętów podwodnych, które w Zatoce Tonkińskiej pojawiły się już 16 grudnia 1941 r. (zatopienie transportowca „Atsutasan Maru" przez USS „Swordfish"), lotnictwo amerykańskie (CATF — China Air Task Force, potem 14 armia lotnicza) rozpoczęło naloty na Tonkin dopiero od 9 sierpnia 1942 r. Atakowało ono zwłaszcza rejon Hanoi-Hajfong, rozszerzając działania na Zatokę Tonkińską, zachodni akwen Morza Południowochińskiego oraz środkowy Annam (do wysokości Tourane). Nalotów dokonywano przede wszystkim na lotniska, składy paliw oraz statki i okręty, niezależnie od ich przynależności państwowej. Do końca grudnia 1944 r. bombowce gen. Chennaulta zatopiły statek pasażerski Unii „Khaidinh", frachtowce „Ping Sang" i „Kaiping" oraz pogłębiarkę, a także 2 okręty LMI — trałowiec 10

Ponieważ w dokumentach amerykańskich brak wiadomości o tym storpedowaniu, La Marinę... (s. 143) sugeruje, że „Beryl" mógł wpaść na dryfującą minę. Mordal (Marinę..., s. 59) podaje też trzecią możliwość — sztorm. Z załogi „Beryla" nikt nie ocalał.

187 pomocniczy „Picanon"" i okręt hydrograficzny „Astrolabe"; uszkodziły też co najmniej 10 okrętów i statków (m.in. kanonierki rzeczne „Vigilante" i „Commandant Bourdais" oraz uczestnika bitwy pod Ko Chang, awizo „Marne"). Niszczyły też permanentnie północne odcinki kolei „Transindochinois", wskutek czego dowództwo japońskie i władze Unii zmuszone zostały do zastąpienia transportów kolejowych transportem morskim. Między portami Kochinchiny i Tonkinu uruchomiono zatem, jak wspomniano, system małych kon­ wojów eskortowanych przez okręty LMI. Samoloty 14 armii zrzuciły też 40 min na redę Hajfongu, ustępując miejsca w akcjach minowania samolotom z 462 grupy taktycznej XX Dowództwa Bombowców, które od 25 stycznia do 29 marca 1945 r. postawiły 309 min u wejść do Camranh, Cap St. Jacąues i zatoki Ganh Rai oraz w ujściu Mekongu12. Dokuczliwość lotnictwa amerykańskiego wymusiła niejako współpracę sił lotniczych Unii z lotnictwem japońskim w obro­ nie Tonkinu. Tym bardziej, że Francuzi nie mieli ani od­ powiedniej liczby myśliwców, ani silnej artylerii przeciwlot­ niczej, aby zapewnić osłonę powietrzną północnym Indochinom. Z Japończykami ustalono przede wszystkim zasięg obu stref operacyjnych, które rozdzielała Rzeka Czerwona. Rejon na północ od niej (lewy brzeg) dozorowany był przez myśliwce japońskie, natomiast na południe (prawy brzeg) przez samoloty francuskie bazujące w Tong (na zachód od Hanoi). Francuzi rozwinęli też wzdłuż granicy chińskiej i wybrzeża tonkińskiego, jako uzupełnienie systemu OPL, tzw. Obronę Powietrzną Terytorium (Defense Aerienne du Territoire — DAT). Obejmowała ona sieć „czat powietrznych" " Wydobyty w lipcu 1944 r., zatonął ponownie 3 X w czasie sztormu; był wówczas holowany do Hajfongu. 12 Japończycy postawili na wodach indochińskich tylko 4 pola minowe: dwa u wejścia do zatoki Camranh w okresie X-XII 1941 r. (po 240 min) i dwa w maju 1945 r. na południe od Poulo Cecir de Mer (łącznie 30 min). La Marinę..., s. 207.

188 (700 posterunków obserwacyjnych — co 10 km — zaopat­ rzonych w telefony alarmowe) oraz systemy gromadzenia i przekazywania informacji, organizacji pościgu powietrznego i zwalczania samolotów npla przez artylerię przeciwlotniczą. Do DAT włączono również obronę bierną i walkę z pożarami. Koordynacją działań OPL z DAT zajmował się dowódca sił powietrznych Unii, który organizował również współpracę z japońskim lotnictwem i OPL. Mimo dobrej pracy „czat powietrznych" i systemu przeka­ zywania informacji uzyskiwane efekty nie zachwycały. Lot­ nictwu Unii brakowało przede wszystkim myśliwców do prowadzenia skutecznych pościgów za amerykańskimi bom­ bowcami Mitchell B 25J o prędkości rzędu 440 km/h i osła­ niającymi je myśliwcami Tomahawk P 40A rozwijającymi prędkość 540 km/h. Nieliczne Morane-Saulnier MS 406 Cl o prędkości 483 km/h szybko się wykruszały wskutek strat bojowych i zużycia eksploatacyjnego, dlatego z braku lepszych samolotów wzmocniono je Po tezami 25 TOE, dysponującymi prędkością zaledwie 220 km/h, które przeklasyfikowano z maszyn łącznikowo-obserwacyjnych na myśliwskie. Z tych właśnie powodów zestrzeleń było niewiele. Dziwić jednak może fakt, że i straty własne w czasie walk powietrznych nie były wysokie. Według danych za rok 1942 Amerykanie zestrzelili 2 Potezy, a francuska OPL Curtissa P 40. Bardziej bolesne było jednak „omyłkowe" zestrzelenie przez Japoń­ czyków 3 samolotów Morane-Saulnier w czasie lotu pat­ rolowego na południe od Rzeki Czerwonej (wrzesień 1942 r.), mimo że o tym locie zostali powiadomieni. Wypadek ten zakłócił współpracę francusko-japońską, a rozdżwięki te pogłębiły jeszcze kłopoty z brakiem części zapasowych do samolotów francuskich13, sprawa zamordowania zestrzelonego pilota amerykańskiego, którego niebacznie przekazano wła13

Na przykład, kiedy w styczniu 1943 r. gen. Tavera wystąpił do władz japońskich o zakup i dostawę części zamiennych do Potezów i Moranów, otrzymał je dopiero 5 XII 1943 r. D ' A b z a c - E p e z y, op. cit., s. 84.

189 dzom japońskim, oraz ucieczka samolotem do Czungkingu dowódcy 1/596 eskadry myśliwskiej, kpt. Pierre Pouyade'a14. Utrzymywano ją jednak, gdyż w 1943 r. Amerykanie przy­ stąpili do bombardowań miast Unii (np. w czasie nalotów przeprowadzonych 10 i 12 grudnia 1943 r. zginęło 500, a rannych zostało 732 mieszkańców Hanoi; z kolei w bombar­ dowanym od 8 do 12 lipca Hajfongu zginęło 2 marynarzy francuskich oraz 50 annamskich mieszkańców miasta, a ponad 100 zostało rannych). Zwycięska w konflikcie z Syjamem LMI znalazła się jakby w ślepym zaułku — wroga Japończykom, musiała razem z nimi walczyć z Amerykanami, choć formalnie była neutralna w konflikcie obu tych mocarstw. Co więcej, wobec obu ujawniła swą słabość techniczną. Brakowało jej lotnictwa organicznego i uzbrojenia przeciwlotniczego oraz broni pod­ wodnej do walki z lotnictwem i okrętami podwodnymi USA, a postępujące zużycie eksploatacyjne okrętów zmuszało ją do szukania pomocy remontowej w stoczniach japońskich prze­ ciążonych budową i remontami jednostek własnych. Z tego powodu flagowy okręt LMJ „Lamotte Picąuet", wymagający remontu głównych kotłów parowych, pozostał na długie miesiące w Sajgonie. Od sierpnia 1942 r. zaczęło też brakować paliw płynnych (mazut, ropa napędowa), jako że ich dostawy do czasu uruchomienia zniszczonych rafinerii indonezyjskich wymuszała Połączona Flota (np. w styczniu 1942 r. wydano jej ze składów sajgońskich 4000 ton paliwa; latem 1942 r. 15 wysłano też stamtąd 10 000 ton paliwa do bazy w Dakarze ). 14

Gen. Pouyade w wywiadzie udzielonym w 1977 r. oświadczył, że jego ucieczka do Chin była protestem przeciw współpracy francusko-japońskiej. Pilotem jednego ze strąconych we wrześniu 1942 r. przez Japończyków myśliwców Morane był przyjaciel Pouyade'a, chor. Bassager. D ' A b z a c E p e z y, op. cit., s. 82-84. 15 Przewiózł je zbiornikowiec „Nivóse", który opuścił Sajgon 1 VI 1942 r. i na odcinku 2000 mil eskortowany był przez awizo „Amiral Charner". Następnie wzdłuż zachodnich i południowych brzegów Australii przedostał się na południowy Pacyfik, a stamtąd wokół Hornu na południowy Atlantyk.

190 Również latem, a ściślej 11 lipca 1942 r., nastąpiło oficjalne przejęcie przez Syjam przyznanych mu tokijskim traktatem pokojowym terenów Laosu i Kambodży. W związku z tym na Grand Lac rozpoczęła działalność flotylla graniczna „Policji i Nadzoru Wielkich Jezior" (kanonierki rzeczne „Avalanche", „Commandant Bourdais", „Mytho" i „Tourane")16. Do eskorty statków w uruchomionym między Saj gonem a portami Tonkinu systemie konwojowym przydzielono awiza „Marne" i „Tahure" oraz okręt podwodny „Pegase"; w pierwszym kwartale 1942 r. przeprowadziły one łącznie 34 statki. W listopadzie tego roku siły eskortowe powiększono o awizo „Amiral Charner", patrolowiec „Beryl" oraz okręty hydrograficzne „Laperouse" i „Armand Rousseau" (zarek­ wirowany 19 listopada) — w 1942 r. przebyły one w kon­ wojach 83 000 mil morskich. Przystąpiono też do uzbrajania statków handlowych Unii (każdy) w armatę do walki z okrę­ tami podwodnymi oraz w 2 ckm 8 mm pi; pierwsze 4 armaty 75 mm wraz z obsługami-zdjęto z unieruchomionego „Lamotte Picąuet". W grudniu 1942 r. wyłączono z LMI, ze względu na powstałą w Tonkinie strefę frontową, tzw. Marynarkę Tonkińską, której dowódcą został kmdr Commentry (od 24 grudnia). Na razie przydzielono jej 56 dywizjon trałowy („Beryl", „Astrolabe" i „Picanon"), jeden z dwóch sformowanych 10 grudnia dywizjonów przeznaczonych do zwalczania min stawianych przez alianckie samoloty i okręty podwodne na wodach indochińskich; drugi, 57 dywizjon („Capitaine Coulon", „Paul Bert" i „Crayssac"), skierowano do Saj gonu. Do Dakaru przybył 5 sierpnia, przepływając 16 000 mil. Być może w ten sposób ocalono to paliwo przed rekwizycją japońską. 16 15 X 1941 r. została rozwiązana Grupa Kanonierek Rzecznych w Chinach (z bazą w Tonkinie). Kanonierki „Francis Garnier", „Argus", „Doudart de Lagree" i „Balny" wycofano do rezerwy, a „Vigilante" postawiono do remontu. W grudniu 1941 r. odesłano na Madagaskar okręt podwodny „Monge", pozostawiając drugi, „Pegase", w Sąjgonie.

191 W lipcu 1943 r. w następstwie nalotów amerykańskiej 14 armii lotniczej żeglugę skrócono do odcinka Saj gon—Tourane, skąd po rozładunku statków przewożone produkty żywnoś­ ciowe wysyłano do Tonkinu koleją lub dżonkami (na kanały delty Rzeki Czerwonej); łączność z Fort Bayard (Kuangczouwan) utrzymywał statek „Jean Dupuis". Do Tourane przeniesiono teraz SD dowódcy LMI (podporządkowując mu pozostały tabor marynarki handlowej) oraz wodnosamoloty SHM, które osłaniały żeglugę między Tourane a zatoką Quinhon, podczas gdy na odcinku Saj gon—Tourane służbę konwojową pełniły „Amiral Charner", „Tahure", „Marne", „Armand Rousseau" i „Beryl" (z rozformowanego 56 dywiz­ jonu trałowego); w 1943 r. przebyły one łącznie 152 000 mil morskich. Cztery inne jednostki (kanonierka „Commandant Bourdais", patrolowce pomocnicze Astrolabe", „Crayssac" i „Frezouls"'7) skierowano do walki z szerzącą się nową plagą wojenną — piractwem. Zwalczane z całą bezwzględnością na wodach chińskich przez Japończyków przeniosło się po 7 grudnia 1941 r. na Zatokę Tonkińską, zajmując się na wielką skalę kontrabandą. Ciągłe niedobory marynarzy, tak potrzebnych w pododdzia­ łach obrony wybrzeża (wzdłuż lądowej i morskiej granicy Tonkinu), OPL oraz służbie konwojowej, uzupełniano poprzez wcielanie do służby Annamitów. I tak: kiedy 12 marca 1942 r. było ich 961 (na stan ogólny 2598 ludzi), to 25 maja 1943 r. już 1640, a 5 października 1943 r. 1974 (na 3575 ludzi). Z kolei, aby powiększyć kontyngent marynarzy francuskich, z dniem 1 stycznia 1944 r. wycofano do drugiej rezerwy (stan konserwacji) krążownik „Lamotte Picąuet", okręt podwodny „Pegase" i kanonierkę rzeczną „Francis Garnier". Rozwiązano także graniczną flotyllę „Policji i Nadzoru Wielkich Jezior", 17

„Directeur generał Crayssac" i „Directeur generał Frezouls" były okrętami straży celnej. „Crayssac" został zarekwirowany w grudniu 1942 r. do utworzonej grupy trałowej (56 i 57 dywizjon), a „Frezouls" zarekwirowany dopiero 1 IX 1943 r. został od razu skierowany do zwalczania piractwa.

193

192 zastępując ją (w ramach dozoru granicy) żandarmerią francuską i policją lokalną (tzw. gwardia kambodżańska). Uzyskano w ten sposób około 600 oficerów i marynarzy, tak że 14 marca 1944 r. LMI liczyła 3475 ludzi (w tym 1904 Annamitów); straty, jakie poniosła w okresie kwiecień 1940-1 marca 1944 r., wyniosły 79 ludzi (w tym 11 oficerów). W 1944 r. ze względu na potęgujące się ataki lotnictwa i okrętów podwodnych USA żegluga odbywała się już tylko na odcinku Sajgon-zatoka Quinhon, a w lipcu z powodu coraz gorszego stanu technicznego statków i ponoszonych strat prawie ustała. Spośród okrętów eskorty wycofano też najwar­ tościowszą jednostkę LMI, awizo „Amiral Charner", obawiając się zniszczenia jej przez alianckie okręty podwodne. Wydarzenia zachodzące latem 1944 r. w Europie wpłynęły w znaczący sposób na pogorszenie sytuacji politycznej Fran­ cuzów w Indochinach. Na wiadomość o internowaniu przez Niemców Petaina i większości władz Vichy w Sigmaringen rząd tokijski wydał 25 sierpnia oświadczenie, że uznaje Unię Indochińską za „prowincję autonomiczną cesarstwa japońs­ kiego". W tej sytuacji wiceadm. Decoux, choć otrzymał podobno od ustępującego Petaina „nieograniczone upraw­ nienia", niewiele mógł uczynić na drodze dyplomatycznej. Zrobił to za niego nowo utworzony Rząd Tymczasowy Republiki Francuskiej (de Gaulle'a), ogłaszając, że „Indochiny stanowią nadal część imperium Francji" (30 sierpnia). Ożywiły się też tajne kontakty gen. Mordanta z metropolią18, co nie uszło uwagi wywiadu japońskiego. W grudniu 1944 r. armia cesarska odniosła ostatni już sukces operacyjno-strategiczny, finalizując trwającą od kwietnia operację „Ichi-go"; zbieżne uderzenia wojsk z Tonkinu i z rejonu Kantonu doprowadziły do opanowania ostatniego odcinka (Henjang-Kiukong) magis18

W początkach 1943 r. gen. Mordant nawiązał (?) kontakt z Komitetem Narodowym Wolnej Francji w Algierze i otrzymał zadanie kierowania antyjapońską akcją zbrojną w Unii. Następnie gen. de Gaulle mianował go delegatem generalnym Republiki Francuskiej w Indochinach.

trali kolejowej Pekin-Hanoi—Singapur. Dzięki temu uzyskano lądowe połączenie frontu południowoazjatyckiego z metropolią (przez Mandżukuo i Koreę), bardziej bezpieczne od szlaków morskich zdominowanych całkowicie przez flotę USA. A w Unii Indochińskiej, w obliczu rozpalającej się w Tonkinie walki partyzantki wietnamskiej (Viet Minh) oraz wyraź­ nie już wrogiej postawy dowództwa japońskiego, oczekiwano na najgorsze. Od lipca bowiem partyzantka wietnamska przeszła do antyjapońskich akcji zaczepnych — opanowała 5 górskich prowincji — a od 22 grudnia rozpoczęło się scalanie jej oddziałów w tzw. Armię Wyzwolenia Wietnamu. Ponieważ akcjami Viet Minhu zainteresowały się dowództwa czangkajszekowskie i amerykańskie (możliwość współpracy), władze japońskie próbowały spacyfikować te działania, obie­ cując nacjonalistom wietnamskim utworzenie własnego pańs­ twa. A że to wszystko zagrażało dominacji francuskiej w Unii, wiceadm. Decoux wraz z gen. Mordantem opracował w stycz­ niu 1945 r. plan działań obronnych. Całość sił zbrojnych podzielono (zależnie od obszarów stacjonowania i planowane­ go działania) na dwa okręgi dywizyjne (skadrowane dowództ­ wa dywizji piechoty „Tonkin" gen. Sabattiera i „Kochinchina— Kambodża" gen. Deleuca) i jeden brygadowy (skadrowane dowództwo brygady piechoty „Annam-Wielkie Jeziora"), którym podporządkowano wszystkie jednostki lądowe, lotnicze, marynarki wojennej, a nawet żandarmerię (policję)19. W ten sposób „Marynarka Tonkińska" (kanonierka rzeczna „Commandant Bourdais", patrolowce „Crayssac" i „Frezouls") została podporządkowana dowódcy DP „Tonkin". W wypadku uderzenia japońskiego gen. Sabattier miał po stawieniu oporu 19

Głównym powodem skadrowania były niskie stany osobowe tych jednostek grupujących wyłącznie Francuzów i Europejczyków. Tubylcom ze względu na ruch narodowowyzwoleńczy i „antykolonialną" (czytaj — anty­ europejską) politykę władz japońskich coraz mniej już ufano. 1 I 1945 r. utworzono w Sajgonie kompanię marynarską (100 ludzi), która wraz z woj­ skami lądowymi miała ochraniać „żywotne centra sektora Sajgon". 13 — KoChang 1941

194 wyprowadzić maksymalną liczbę żołnierzy do chińskiego Junnanu, natomiast obaj pozostali dowódcy przejść do działań partyzanckich. Uważano, że opór zbrojny („zbrojna manifes­ tacja") będzie konieczny jako główny argument uzasadniający prawa Francji do Indochin. W trakcie tych przygotowań dowództwo francuskie otrzymało zupełnie nieoczekiwany cios od lotnictwa USA. Jego siła świadczyła, że druga wojna światowa w całej swej grozie stanęła u wrót Półwyspu Indochińskiego. Kiedy wojska amerykańskie, wspierane przez 3 flotę adm. Halseya, dokonały desantu na zajęty jeszcze przez Japoń­ czyków Luzon, wchodzący w skład 3 loty zespół lotniskowców wiceadm. Mc Caina („Task Force 38") — 12 lotniskowców z 850 samolotami na pokładach — dokonał w dniach 10-12 stycznia 1945 r. niszczącego wypadu na Morze Południowochińskie. Po zbombardowaniu Szanghaju, Kantonu, Hongkongu i portów Hajnanu lotniskowce Mc Caina podeszły rankiem 12 stycznia pod Camranh i wykonały 1465 nalotów na miasta portowe Annamu i Kochinchiny oraz przeprowadziły „wymia­ tanie" akwenu morskiego między Sajgonem a Tourane (od­ cinek około 800 km). W efekcie zniszczyły niemal doszczętnie bazę marynarki w Camranh, zestrzeliły 47 samolotów oraz zatopiły krążownik lekki „Kashii" i 44 statki japońskie (łącznie brutto około 234 000 RT), tracąc w wyniku przeciwdziałania przeciwnika 61 maszyn. W porównaniu z japońskimi straty francuskie były nieznaczne, ale bardzo dotkliwe z racji nielicznego już taboru pływającego. Stojący w Thanh Tuy Ha pod Sajgonem (rozwidlenie rzeki Donnai) ze zredukowaną załogą (około 70 ludzi na pokładzie, około 180 na brzegu w pododdziałach obsługi) i OPL (4 nkm 13,2 mm na okręcie oraz 1 armata 100 mm i 1 armata 75 mm, a także 2 ckm 8 mm w baterii pi w rejonie okrętu), krążownik „Lamotte Picąuet" został dwukrotnie zaatakowany przez 15 bombowców amery­ kańskich, które zrzuciły łącznie 20 ciężkich bomb, trafiając pięciokrotnie. Płonący okręt przewrócił się na prawą burtę

195 i zatonął (zginął jeden oficer, a 3 innych i 3 marynarzy zostało rannych). Osłaniające go 4 myśliwce japońskie zostały prze­ pędzone przez myśliwce USA. W porcie sajgońskim zatonął ponadto trałowiec pomocniczy „Octant" i frachtowiec „Taipooseck", spłonął frachtowiec „Albert Saurrat" oraz ciężko uszkodzony został frachtowiec „Jean Dupuis". W lutym kontynuowano jednak przygotowania antyjapońskie. Utwo­ rzono tzw. Marynarkę w Kochinchinie (dowódca kmdr por. Tourette), grupującą małe okręty (kanonierki rzeczne „Avalanche", „Mytho" i „Tourane", pomocnicze patrolowce i trałowce „Laperouse", „Armand Rousseau", „Paul Bert" i „Capitaine Coulon") oraz jednostki obrony wybrzeża, którą podporząd­ kowano lądowemu dowódcy DP „Kochinchina-Kambodża". Dowódcy LMI wiceadm. (od 29 lipca 1943 r.) Berengerowi pozostawiono już tylko dowodzenie dwiema jednostkami morskimi („Amiral Charner" i „Marne") oraz nadzór i kiero­ wanie marynarką handlową (przez kmdr. Jouana), składającą się aż z... trzech frachtowców (plus remontowany „Jean Dupuis"). Kiedy tak mozolnie zaleczano rany, nadszedł marzec, a wraz z nim niespodziewany koniec władztwa francuskiego w Unii Indochińskiej. Wobec przegranej kampanii na Filipinach dowództwo japońskie, licząc się z przeniesieniem działań wojennych na wyspy Indonezji, Malaje i do Indochin, zażądało 9 marca 1945 r. od gubernatora generalnego, wiceadm. Decoux, przekazania pełni władzy nad wojskami oraz organami ad­ ministracyjnymi Unii. Kiedy Decoux odrzucił to „kolejne ultimatum" (termin upływał o godz. 21.00), został aresz­ towany. Aresztowano również wiceadm. Berengera, kilku generałów (m.in. Mordanta i Ayme'a) i co najmniej ki­ lkunastu wyższych oficerów armii i marynarki, aby zaraz potem podstępnie uderzyć na zdezorientowane garnizony francuskie oraz bazy lotnicze i morskie. Ten nagły i zma­ sowany atak (w Indochinach stacjonowała wówczas 70-tysięczna armia japońska) sprawił, że po 2-3 dniach walk

196 prawie wszystkie jednostki skapitulowały, niszcząc część posiadanego sprzętu oraz większość okrętów wojennych i statków handlowych. Z jednostek LMI 11 zostało zatopio­ nych lub zniszczonych przez własne załogi (w tym ostatni uczestnicy bitwy pod Ko Chang — „Amiral Charner" i „Mar­ ne" — 10 marca w Mytho i Cantho), a 2 pomocnicze opanowali Japończycy („Armand Rousseau" i „Valereux"); zniszczono też 5 statków handlowych (w tym 2 remon­ towane)20. Sukcesem natomiast zakończyła się próba wy­ prowadzenia części wojsk z Tonkinu. Tzw. zgrupowanie tonkińskie gen. gen. Sabattiera i Alessandriego (2 bataliony 5 pp Legii Cudzoziemskiej, 2 bataliony 4 pp kolonialnej, batalion 1 pułku strzelców tonkińskich, pododdział zmotory­ zowany 9 pp kolonialnej oraz spieszone załogi 1/42 i 1/595 eskadr lotniczych21) po przeszło dwumiesięcznych walkach odwrotowych i co najmniej 1200-1400 km marszu w nie­ zwykle ciężkich warunkach (podobno każdy żołnierz schudł o 7-12 kg) dotarło 24 maja do Junnanu (łącznie 5692 ludzi, w tym 329 oficerów i 3223 Annamitów). Wraz z pododdzia­ łami, które przedostały się z Laosu, w Chinach znalazło się ponad 6000 żołnierzy Unii (około 10% stanu osobowego). Udała się też ewakuacja dowództwa „Marynarki Tonkińs­ kiej". Kmdr Commentry wraz ze sztabem, zaokrętowani na pokładach patrolowców „Frezouls" i „Crayssac", zdołali 10 marca przedostać się do kuomintangowskiego portu Phong20 Według niepełnych danych w walkach z Japończykami w dniach 9-11 III 1945 r. zginęło ok. 2000 żołnierzy (w tym 250 oficerów). Natomiast w jednostkach marynarki poległo 3 oficerów oraz 31 podoficerów i marynarzy; ponadto 11 oficerów marynarki zamordowała w czasie przesłuchań żandar­ meria japońska. Dane nie precyzują, czy liczby te dotyczą tylko Europej­ czyków, czy też i Annamitów. Ponad 600 marynarzy osadzono w obozach jenieckich w Kochinchinie. M e i s t e r, op. cit., s. 23; La Marinę..., s. 148-149. 21 Łącznie 19 samolotów Potez 25, 1 sanitarny Potez 29 i 3 bombowe Potez 542; stan załóg 17 oficerów i 96 podoficerów. Tylko 2 samoloty Potez 25 przeleciały do Kunmingu w Chinach, pozostałe zniszczono. D ' A b zac - E p e z y , op. cit., s. 88 i 91.

197 seng (łącznie z załogami obu okrętów — 6 oficerów oraz 83 podoficerów i marynarzy, w tym 16 Annamitów). Natomiast gros wojsk unijnych (tubylcy) bądź rozproszyła się po dżun­ gli, tworząc małe oddziały partyzanckie, bądź znalazła się w japońskich obozach jenieckich (przede wszystkim biali). Po obaleniu administracji francuskiej Japończycy prokla­ mowali 11 marca 1945 r. niepodległość Wietnamu, oczywiście w ramach „Wielkiej Wschodnioazjatyckiej Strefy Współdobrobytu". Początkowo tylko Annamu, do którego po unieważ­ nieniu kolejnych traktatów o protektoratach francuskich dołą­ czyły Tonkin i Kochinchina. Na czele nowego państwa wietnamskiego stanął cesarz Annamu, Bao Dai. Ten cios kładący kres panowaniu francuskiemu w Indochinach starał się osłabić rząd Wolnej Francji gen. de Gaulle'a, zapowiadając 24 marca przekształcenie Unii Indochińskiej w państwo federacyjne, wchodzące w skład tzw. Unii Francuskiej, która miała zastąpić dawne francuskie imperium kolonialne. Ale wydarzenia związane z zakończeniem wojny w Europie, a następnie na Dalekim Wschodzie, obróciły wniwecz te dążenia de Gaulle'a. Postanowieniem konferencji poczdamskiej Wietnam (w związku ze spodziewaną kapitulacją stacjonują­ cych tu wojsk japońskich) miał być podzielony, wzdłuż 16 równoleżnika, na część północną, zajętą przez Chińczyków, i część południową, zajętą przez Brytyjczyków. Co więcej, USA nie chciały restytuowania rządów francuskich w Indo­ chinach, lecz domagały się utworzenia tam państw narodowych zarządzanych przez władze miejscowe. Kiedy w sierpniu 1945 r. nastąpiło załamanie militarne Japonii, Viet Minh wywołał powszechne antyjapońskie powstanie zbrojne, które w połowie miesiąca ogarnęło cały kraj. 25 sierpnia abdykował Bao Dai, stając się doradcą nowo powstałego rządu Demokratycznej Republiki Wietnamu, której formalne utworzenie proklamował 2 września w Hanoi premier Ho Chi Minh. Z kolei 12 października powstał w Vientiane rząd Pathet Lao, który ogłosił niepodległość Laosu. Na Półwysep wkroczyły też

198 wojska czangkajszekowskie i brytyjskie, aby rozbroić armię japońską. Wydarzenia te „wykluczały Francję z Indochin" i w związku z tym jej powrót na te ziemie stał się zagadnieniem międzynarodowym. Tylko dzięki życzliwej postawie i pomocy Wielkiej Brytanii udało się de Gaulle'owi wprowadzić pod koniec 1945 r. do południowych Indochin jednostki francus­ kiego korpusu ekspedycyjnego gen. Filipa Leclerca i rozpocząć interwencję zbrojną na rzecz przywrócenia władztwa Francji nad Półwyspem. Interwencja ta nie jest już jednak tematem mojej książki, a zainteresowanych nią Czytelników odsyłam do pracy Bogusława Brodeckiego wydanej w serii „Historyczne Bitwy" w 1989 r. (wznowionej w 1998 r.)22. Na zakończenie muszę choć w skrócie przedstawić dalsze losy bohaterów bitwy pod Ko Chang, uczestniczących w niej okrętów oraz samej wyspy Chang. Wiceadm. Berenger, który rozsławił Marinę Nationale tym jedynym odniesionym przez nią zwycięstwem morskim w drugiej wojnie światowej, został w swojej ojczyźnie potraktowany niemal jak wróg, ponieważ służył w tej części marynarki francuskiej, która, uznając ciągłość III Republiki, pozostała w podporządkowaniu adm. Darlana i rządu Vichy. Nie pomógł nawet fakt, że Syjam jako sojusznik Japonii wypowiedział aliantom wojnę. Dlatego 25 września 1945 r., a zatem niemal zaraz po uwolnieniu z niewoli japońskiej, Berengera zwolniono ze służby czynnej, aby pół roku później, 15 marca 1946 r., przenieść w stan spoczynku. Zmarł w zapomnieniu 23 sierpnia 1971 r. w St. Laurent du Papę (departament Ardeche). Choć, być może, wygrana pod Ko Chang uchroniła go przed losem, jaki spotkał jego przełożonego, gubernatora generalnego Unii, wiceadm. Jeana Decoux. Ten kontrowersyjny polityk w mundurze marynars­ kim, który w warunkach najwyższych trudności polityczno-wojskowych, pozbawiony jakiejkolwiek pomocy ze strony metropolii (oraz aliantów), próbował utrzymać władztwo 22

B . B r o d e c k i , Dien Bień Phu 1954, Warszawa 1989, s. 240, 3 mapy, 41 ilustracji (wydanie II, Warszawa 1998, s. 208, 3 mapy, 35 ilustracji).

199 francuskie w Indochinach, został oskarżony przez dobrze poinformowanego gen. de Gaulle'a o kolaborację z Japoń­ czykami i „niebronienie przed nimi interesów francuskich tak długo, jak to było możliwe". Dlatego po uwolnieniu z niewoli i powrocie do Francji został bez wyroku uwięziony; w końcu jednak Sąd Najwyższy Republiki w lutym 1949 r. uwolnił go, wbrew oskarżeniom gen. de Gaulle'a, od zarzutów o zdradę stanu i zaniedbanie obowiązków gubernatorskich. Z pięciu okrętów francuskich biorących udział w bitwie wojna oszczędziła tylko awizo „Dumont d'Urville". Jak pamiętamy, odeszło ono latem 1941 r. na Madagaskar, a stamtąd następnego roku do sił morskich Francuskiej Afryki Równikowej kontradm. Collineta. W połowie września 1942 r. eskortowiec wziął udział w ratowaniu rozbitków z zatopionej przez U-boota brytyjskiej „Laconii", aby podczas operacji „Torch" (lądowanie aliantów w Afryce Północnej w listopadzie 1942 r.) i podporządkowaniu się Komitetowi Narodowemu Wolnej Francji już w składzie Floty „Wolnych Francuzów" walczyć na Morzu Śródziemnym (złomowany w 1958 r.). Sytuacja uczestniczących w bitwie okrętów syjamskich była szczęśliwsza, gdyż po koczangskiej próbie los jakby je oszczędzał. Jak zresztą całą flotę syjamską, która nie an­ gażowała się w walkach i nie była wykorzystana przez Japończyków, toteż doznała tylko jednostkowych strat ze 23 strony lotnictwa alianckiego . Ustrzegły się tych ataków oba pancerniki obrony wybrzeża oraz remontowany „Trat". Dzięki temu „Dhonburi" w roli hulka szkolnego i okrętu sztabowego dotrwał aż do roku 1967, w którym został złomowany. Jego pomost bojowy z fokmasztem oraz dziobową wieżę artylerii 23

1 VI 1945 r. został zbombardowany przez samoloty brytyjskie lub amerykańskie i ciężko uszkodzony w Zatoce Syjamskiej (?) eskortowiec „Tachin", który po wojnie wycofano ze służby. Z kolei związany z konfliktem japoński krążownik lekki „Natori" (na którym podpisano w Sajgonie zawieszenie broni) został 18 VIII 1944 r. zatopiony torpedami amerykańskiego okrętu podwodnego „Hardhead" na wschód od wyspy Samar.

200 głównej zachowano i ustawiono na dziedzińcu akademii marynarki wojennej w Paknam. Natomiast bliźniaczy „Sri Ayudhya" pozostał w służbie do początków lipca 1951 r.24 Doszło wówczas do puczu wojskowego (z inspiracji oficerów marynarki) przeciw premierowi, marsz. Pibulsonggramowi, który ponownie znalazł się u władzy. 3 lipca 1951 r., w porcie Bangkok, podczas uroczystego przekazania Syjamowi przez US Navy pogłębiarki „Manhattan", desant marynarski upro­ wadził z jej pokładu premiera i uwięził na pancerniku. Następnie okręt został obrzucony bombami przez samoloty rządowe oraz ostrzelany ogniem artyleryjskim z lądu. Pożar, wywołany trafieniem bomby w maszynownię, którego gaszenie utrudniał ostrzał armatni, strawił pancernik (zatonął w miejscu postoju na Chao Phraya), a uwolniony premier, wraz z załogą, wpław dopłynął do brzegu. Wraz z pancernikiem zatopiony został patrolowiec „Khamronsin" oraz uszkodzone torpedowce „Phuket" i „Trat", który dopiero wszedł do służby po długo­ trwałym remoncie25. „Trat" wycofano ze służby w 1976 r. Po latach wyspa Chang, rejon krwawych zmagań francusko-syjamskich, stała się urokliwym, reklamowanym przez agen­ cje, biura podróży oraz przewodniki turystyczne, miejscem wypoczynku dla własnych i międzynarodowych turystów. Na wyspę, która jest narodowym parkiem marynistycznym, można dopłynąć poprzez płycizny cieśniny Chang i przyległej do niej zatoki Kongkang łodziami motorowymi z portu Laem Ngop oraz wyczarterowanymi stateczkami z miasta Trat. Z Laem Ngop można popłynąć także na inne wyspy archipelagu Chang (Kut, Kadat vel Kradat, Mak, Rad), przy czym rejs taki 24 Data zatopienia „Sri Ayudhya" jest różna w różnych źródłach (np. 30 VI, 30 IX, początek listopada itp.). Przyjąłem datę 3 VII 1951 r. za Conway' s AU the world's... 1922-1946, s. 410. 25 Meister (op. cit., s. 23) twierdzi, że po ponownym remoncie jego uzbrojenie składało się już tylko z armaty 76 mm (dziób) i 2 armat 20 mm pi. Nie widać tego jednak na zachowanych zdjęciach zamieszczanych w kalendarzach marynarki wojennej.

201 trwa od 30 do 180 minut. Można też wynajmować łodzie rybackie. Na plażach Ko Chang — Sai Khao, Kai Bae, Khlong Phao vel Khlong Phrab oraz na wysepce Vai (Wai) — znajdują się domki letniskowe i miejsca noclegowe. Biura podróży, gwarantujące uroki owych plaż, zastrzegają jednak, że po sztormach bywają one zanieczyszczone. W każdym kiosku z pamiątkami można kupić kolorowe pocztówki z na­ pisem: / love Koh Chang, gdzie czasem „love" zastąpione zostało małym czerwonym serduszkiem26. I tak siłą rzeczy nasuwają się smętne refleksje, jak to w ciągu niecałych 60 lat zmienił się świat... 1 stycznia 1946 r. Syjam podpisał traktat pokojowy z USA i Wielką Brytanią, na mocy którego musiał zrzec się wszystkich zajętych w czasie wojny (dzięki pomocy japońskiej) terytoriów na Półwyspie Indochińskim i Malajskim. Dlatego w latach 1946-1947 zwrócił zajęte prowincje Laosu i Kambodży. Nie przejęła ich jednak Unia Indochińska, ani tym bardziej Francja, lecz nowo powstałe monarchie konstytucyjne Kambodży i Laosu. Tak więc zbrojny konflikt francusko-syjamski nie przyniósł korzyści żadnej z walczących stron.

Tajlandia. Odkrywaj świat, s. 116-123.

202 Załącznik 1

NIEKTÓRE DANE TAKTYCZNO-TECHNICZNE W BITWIE POD KO CHANG

OKRĘTÓW UCZESTNICZĄCYCH 17 STYCZNIA 1941 ROKU

205

204 Objaśnienia do załącznika 1 * Stany załóg mogły być pomniejszone o personel latający i obsługi zdjętych z pokładów wodnosamolotów (w.sam.). Wykaz skrótów: F — Francja J — Japonia W — Włochy Iw — linia wodna wd — wieża dowodzenia pp — pokład pancerny pag — pancerz artylerii głównej nkm — najcięższy karabin maszynowy wt — wyrzutnia torpedowa pi — przeciwlotniczy (a,e) Opracowano na podstawie: Conway's, AU the world's Fighting Ships 1922-1946, London 1992; La Marinę Francaise en Indochine 1939-1955, t. I, Paris 1991; J. M a l i n o w s k i , Tajlandzkie okręty pancerne typu „Sri Ayudhia ", „Okręty wojenne" 1977, nr 18.

Załącznik 2 TRAKTAT POKOJU MIĘDZY FRANCJĄ I TAJLANDIĄ1 Szef Państwa Francuskiego i Jego Królewska Mość król Tajlandii, po wyrażeniu zgody na mediację rządu Japonii celem zakończenia konfliktu zbrojnego zaistniałego na granicy Indochin Francuskich i Tajlandii; uznając konieczność po­ prawienia obecnej granicy Indochin Francuskich i Tajlandii dla zapobieżenia nawrotowi konfliktu na tej granicy i porozu­ mienia się co do środków zachowania spokoju w strefie granicznej; pragnąc przywrócić całkowicie tradycyjne stosunki przyjaźni między Francją a Tajlandią — zdecydowali się zawrzeć ten traktat i wyznaczyli na swoich pełnomocników, a mianowicie: Szef Państwa Francuskiego: — Pana Charles'a Arsena HENRY'ego, ambasadora nad­ zwyczajnego i pełnomocnego Francji w Japonii, — Pana Renę ROBINa, honorowego gubernatora Francji w koloniach, oraz Jego Królewska Mość król Tajlandii: — Jego Wysokość księcia VARNVAIDYAKARę, doradcę prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa Spraw Za­ granicznych, — PHYA SRI SENę, delegata nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego Jego Królewskiej Mości króla Tajlandii w Japonii, — Pana Pułkownika PHRA SILPA SASTRAKOMa, szefa sztabu generalnego Tajlandii, — NAI VANICH PANAMANDę, dyrektora departamentu handlu, którzy po przedstawieniu swoich pełnomocnictw znaleźli dobrą i zgodną formę porozumienia w poniższych artykułach: ' Tłumaczenia dokonał kpt.ż.w. Czesław Frontczak, któremu składam marynarskie podziękowanie.

206 Artykuł 1 Stosunki przyjacielskie między Francją a Tajlandią są przywracane na podstawie „traktatu o przyjaźni", handlu i żegludze z 7 grudnia 1937 r. Wskutek powyższego bezpo­ średnie negocjacje dyplomatyczne rozpoczną się w Bangkoku w jak najbliższym terminie, aby zlikwidować wszystkie sprawy niezałatwione z powodu trwania konfliktu. Artykuł 2 Granica między Indochinami Francuskimi a Tajlandią będzie poprawiona tak, jak następuje: A zatem od północy granica przebiega rzeką Mekong od punktu styku granic Indochin Francuskich, Tajlandii i Birmy aż do punktu, w którym Mekong przecina piętnasty równoleż­ nik szerokości geograficznej północnej (mapa służby geogra­ ficznej Indochin, skala 1:1 500 000)2. Na całym tym odcinku granicę stanowić będzie linia biegnąca środkiem głównego toru żeglugowego. Jednakże musimy wyraźnie zaznaczyć, że wyspa Khong pozostanie terytorium Indochin Francuskich, podczas gdy wyspa Khone będzie przyznana Tajlandii. Na­ stępnie granica przebiegać będzie ku zachodowi piętnastym równoleżnikiem, a potem ku południowi wzdłuż południka, który przechodzi przez punkt u zbiegu krańca Grand Lac [północno-zachodnia część jeziora Tonie Sap—JWD] i obec­ nych granic prowincji Siemreap i Battambang (ujście Stung Kombot). Dla całego tego odcinka Komisja Delimitacyjna, 2

Musiała to być bardzo niedokładna mapa albo w udostępnionym mi przez Służbę Historyczną Francuskiej Marynarki Wojennej w Paryżu tekście traktatu są błędy, gdyż nową granicę poprowadzono nie wzdłuż równoleżnika 15° N (odcinając „kawał" terytorium Syjamu), ale mniej więcej wzdłuż równoleżnika 13°40'N (świadczą o tym choćby obydwie wymienione wyspy na Mekongu). Wiadomo, że w okresie międzywojennym armia i marynarka francuska używały map zorientowanych wg południka zerowego przechodzącego przez zachodnie dzielnice Paryża (różnica między południkiem Greenwich o 2°20' in minus). Być może były zatem jakieś mapy, gdzie oś równika przesunięto o 1°20'-1°30' in plus (?).

207 przewidziana w artykule 4, starać się będzie, jeśli to możliwe, dostosować granicę państwową do [terenowych] linii natural­ nych lub granic administracyjnych o charakterze zbliżonym do linii granicznej wytyczonej powyżej, aby w miarę moż­ liwości uniknąć późniejszych trudności w praktyce [przy jej wytyczaniu w terenie — JWD]. Na Grand Lac granica będzie wytyczona przez łuk koła o promieniu 20 km, przylegający do punktu styku Grand Lac z obecnymi granicami prowincji Siemreap i Battambang (ujście Stung Kombot) i punktu styku Grand Lac z obecną granicą prowincji Battambang i Pursat (ujście Stung Dontri). Na całym obszarze Grand Lac żegluga i rybołówstwo będą swobodne, podległe obu wysokim układającym się stronom, pod warunkiem zachowania stałych urządzeń połowowych zainstalowanych wzdłuż brzegów. Zrozumiałe, że w tym celu wysokie układające się strony opracują w jak najkrótszym czasie wspólne przepisy dla policji porządkowej, żeglugi i rybołówstwa na wodach Grand Lac. Poczynając od ujścia Stung Dontri, nowa granica przebiegać będzie w kierunku południowo-zachodnim obecnymi granicami prowincji Bat­ tambang i Pursat aż do punktu ich styku z obecną granicą Indochin Francuskich i Tajlandii (Khao Kouo), tak jak ona przebiega, bez zmian, aż do morza. Artykuł 3 Tereny położone między obecną granicą indochińsko-tajlandzką a nową linią graniczną, określoną w artykule 2, będą opuszczone i przekazane stosownie do ustaleń przewi­ dzianych w protokole dodatkowym do podpisanego traktatu (aneks I) 3 . Artykuł 4 Prace nad wytyczeniem granicy Indochin Francuskich z Tajlandią, takiej jak określona została w artykule 2, będą wykonywane, zarówno w tym, co dotyczy części lądowej, jak

209

208 i rzecznej, przez Komisję Delimitacyjną, utworzoną w następ­ nym tygodniu po ratyfikacji obecnego traktatu, która zakoń­ czy swe prace w ciągu jednego roku. Utworzenie i zakres działania wspomnianej Komisji będą objęte dodatkowym protokołem dołączonym do obecnego traktatu (aneks II)3. Artykuł 5 Tereny odstąpione będą włączone do Tajlandii pod na­ stępującymi warunkami: 1. Będą zdemilitaryzowane na całym swoim obszarze z wyjątkiem terenów przyległych do Mekongu, stanowiących dawniej część francuskiego Laosu. 2. W tym, co dotyczy przepisów prawnych [?], osadnictwa i działalności gospodarczej, poddani francuscy (posiadający obywatelstwo, podlegli administracji Francji i znajdujący się pod jej opieką) korzystać będą na całym obszarze tych terenów z traktowania takiego jak to, z którego korzystają mieszkańcy (krajowcy) Tajlandii. Co do poddanych francuskich to postanowiono, że prawa nabyte, wynikające z nadziału gruntów i dzierżaw (koncesji) oraz pisemnych zezwoleń na pobyt, otrzymanych po 11 marca 1941 r., będą przestrzegane na całym obszarze przekazanych terenów. 3. Rząd Tajlandii gwarantuje pełne poszanowanie dla grobów królewskich, znajdujących się na prawym brzegu Mekongu, naprzeciw Luang Prabang, i zapewni wszelkie ułatwienia rodzinie królów Luang Prabang i urzędnikom dworu co do konserwacji i odwiedzania tych grobów. Artykuł 6 W okolicznościach przewidzianych w protokole uzupełnień 3 do obecnego traktatu (aneks III) następujące zasady dotyczyć będą strefy zdemilitaryzowanej ustanowionej w p. 1 poprzed­ niego artykułu: 3

W udostępnionym mi tekście traktatu brak tych aneksów.

1. W strefie zdemilitaryzowanej Tajlandia nie będzie mogła utrzymywać innych sił wojskowych niż siły policyjne niezbędne dla zachowania bezpieczeństwa i porządku publicznego. Jednak Tajlandia zastrzega sobie prawo doraźnego wzmocnienia swoich sił policyjnych, w stosownym wymiarze, kiedy zajdzie koniecz­ ność prowadzenia przez policję operacji „nadzwyczajnych". Zastrzega sobie również prawo wysyłania ze swego terytorium, poprzez strefę zdemilitaryzowaną, transportów wojsk i materia­ łów wojennych, które wymagane będą przy operacjach policyj­ nych w okręgach sąsiadujących lub w operacjach wojennych przeciw państwom trzecim. Na koniec, Tajlandia jest upoważnio­ na do utrzymywania na stałe, w strefie zdemilitaryzowanej, nieuzbrojonych samolotów wojskowych. 2. W strefie zdemilitaryzowanej nie będą mogły istnieć żadne fortyfikacje ani urządzenia wojskowe, lotniska wyłącznie wojskowe ani składy uzbrojenia, amunicji czy materiałów wojennych, z wyjątkiem składów materiałów użytku bieżącego i paliwa do nieuzbrojonych samolotów wojskowych. Różno­ rodne budowle koszarowe dla sił policyjnych będą mogły zachować urządzenia obronne potrzebne normalnie do zapew­ nienia ich bezpieczeństwa. Artykuł 7 Wysokie układające się strony zgadzają się, aby znieść strefy zdemilitaryzowane, znajdujące się po obu stronach Mekongu, na tej części biegu rzeki, gdzie stanowi ona granicę między francuskim Laosem a Tajlandią. Artykuł 8 Skoro tylko przekazanie władzy na terenach odstąpionych Tajlandii nastąpi ostatecznie, poddani francuscy osiedleni na tych terenach nabędą pełnych praw obywateli Tajlandii. Jednocześnie w ciągu roku po ostatecznym przekazaniu władzy poddani francuscy będą mogli wybrać obywatelstwo francus­ kie. Ten wybór dokonany będzie w sposób następujący: 14 — Ko Chang 1941

210 1. W tym, co dotyczy obywateli francuskich — przez złożenie oświadczenia przed uprawnionym organem władz administracyjnych, 2. W tym, co dotyczy osób podległych oraz znajdujących się pod opieką administracji francuskiej — przez wyjazd (przeniesienie się) do miejsc na terytorium francuskim. Żadna przeszkoda nie będzie stawiana przez Tajlandię co do przyczyny wyjazdu lub ewentualnego powrotu tych osób (podległych oraz znajdujących się pod opieką administracji francuskiej). W szczególności będą one mogły przed wyjazdem rozporządzać swobodnie swoimi dobrami (majętnościami) ruchomymi i nieruchomymi. Będą mogły zabrać ze sobą lub przewieźć, zwolnione od opłat celnych, dobra ruchome wszel­ kiego rodzaju, bydło, płody rolne, pieniądze (bilon i banknoty). We wszystkich przypadkach mogą one zachować na terenach wcielonych do Tajlandii własne nieruchomości. Artykuł 9 Francja i Tajlandia są zgodne co do ostatecznego zrzeczenia się wszystkich kolejnych roszczeń finansowych „państwo-^państwu", wynikających z przekazania terytoriów przewi­ dzianych w artykule 2, za cenę wypłacenia Francji przez Tajlandię jednorazowo sumy 6 milionów piastrów indochińskich. Płatność tej sumy będzie rozłożona na równe transze i wypłacana przez 6 lat od ratyfikacji obecnego traktatu. Aby zapewnić realizację postanowień zawartych w poprzednim ustępie, a także wyrównać wszystkie kwestie pieniężne i ure­ gulować transfer walorów, co zostanie dokonane po odstąpieniu terenów, o których mowa w obecnym traktacie, uprawnione władze administracyjne Indochin Francuskich i Tajlandii rozpoczną rokowania w jak najkrótszym terminie. Artykuł 10 Każde nieporozumienie, mogące z nagła wyniknąć między dwoma wysokimi układającymi się stronami z przyczyny inter-

211 pretacji czy zastosowania przepisów (rozporządzeń) obecnego traktatu, będzie rozstrzygane polubownie na drodze dyplomatycz­ nej. Jeśli nieporozumienie nie będzie mogło być w ten sposób rozstrzygnięte, zostanie poddane mediacji rządu Japonii. Artykuł 11 Wszystkie postanowienia traktatów, umów i porozumień istniejących między Francją a Tajlandią, które nie są sprzeczne z postanowieniami obecnego traktatu, są aktualne i pozostają w mocy prawnej. Artykuł 12 Obecny traktat zostanie ratyfikowany i dokumenty ratyfika­ cyjne będą wymienione w Tokio po dwóch miesiącach od daty zatwierdzenia. Rząd francuski może w danym terminie zastąpić dokument ratyfikacyjny przez urzędowe zawiadomie­ nie pisemne o ratyfikacji; w tym wypadku rząd francuski prześle dokument ratyfikacyjny rządowi Tajlandii, skoro tylko będzie to możliwe. Obecny traktat wejdzie w życie z dniem wymiany dokumentów ratyfikacyjnych. Na dowód czego Pełnomocnicy wzajemnie podpisali (każdy z osobna) obecny traktat i przyłożyli swoje pieczęcie. Sporządzono w 3 egzemplarzach, w języku francuskim, japońskim i tajskim, w Tokio dziewiątego maja tysiąc dzie­ więćset czterdziestego pierwszego roku, odpowiadającego dziewiątemu dniu piątego miesiąca szesnastego roku panowa­ nia Siowa i dziewiątemu dniu ery buddyjskiej. Podpisano: HENRY ROBIN VARNVAIDYAKARA PHYA SRI SENA PHRA SILPA SASTRAKOM NAI YANICH PANAMANDA

213

BIBLIOGRAFIA a. Źródła (wydane drukiem) B e r e n g e r , viceadm., Le combat naval de Koh Chang, „La Revue Maritime" 1977, nr 330 (relacja spisana 20 X 1956 r.). B e r e n g e r Marie Daniel Regis, Przebieg służby (wyciąg z teczki personalnej) sporządzony 6 VII 1995 r. przez Service Historiąue de la Marinę, Paris. La Marinę Francaise en Indochine 1939-1955,1.1, Septembre 1939—Aout 1945. Materiały i dokumenty (red. kmdr Michel Jacąues), Service Historiąue de la Marinę, Paris (b.d.). Notki informacyjne o rozbudowie syjamskiej marynarki wojen­ nej, „Przegląd Morski" 1935, nr 9; 1936 nr 2; 1937 nr 3, 4 i 5; 1938 nr 2, 5 i 12. b. Artykuły i opracowania A b z a c - E p e z y Claude d', Le prix de la sumie: l 'Armee de U Air dlndochine de septembre 1940 a mars 1945, „Revue Historiąue des Armes" 1994, nr 194. B a t t i s t a la R a c i n e Renato, La Marina Thailandese tradizione e modernita, „Rivista Marittima" 1994, nr 10. B r e y e r Siegfried, Syjamskie krążowniki budowane we Wło­ szech w latach 1938-1943, „Okręty wojenne" 1992, nr 4-6. B r o d e c k i Bogusław, Dien Bień Phu 1954, Warszawa 1989.

B u t l e r J. R. M., Grand Strategy. September 1939-June 1941 (tłum. ros.), Moskwa 1959. B u 11 e r J. R. M., G w y e r J. M. A., Grand Strategy. June 1941-August 1942 (tłum. ros.), Moskwa 1967. C z e r w Edward, Azjatycki trójka} bezpieczeństwa, „Morze i Kolonie" 1939, nr 8. C z e r w Edward, Indochiny — wczoraj i dziś, „Morze" 1938, nr 6 i 7. C z e r w Edward, Na pokładzie „Lamotte Picąuet", „Morze i Kolonie" 1939, nr 4. Druga wojna światowa. Informator 1939—1945 (red. Tadeusz Rawski), Warszawa 1962. D y s k a n t Józef Wiesław, Bitwa pod Ko Chang, Gdańsk 1971. D y s k a n t Józef Wiesław, Nieznana bitwa morska II wojny światowej, „Żołnierz Polski" 1971, nr 33. D y s k a n t Józef Wiesław, Zabawa w chowanego, „Morze" 1970, nr 1. F 1 i s o w s k i Zbigniew, Burza nad Pacyfikiem, t. I, Wa­ rszawa 1994. Historia dyplomacji, t. II, 1871-1914, Warszawa 1973. Historia polityczna Dalekiego Wschodu od końca XVI w. do 1945 r. (red. E. M. Żuków), Warszawa 1981. Historia powszechna, t. VI, Warszawa 1970, t. VII, Warszawa 1972. I w a n o w L. M., Morskaja politika i diplomatija impierialisticzeskich dierżaw mieżdu pierwej i wtoroj mirowymi wojnami, Moskwa 1964. I w a n o w a L. I., B ł a g o o b r a z o w W . A., Tailand (mapa fizyczna i gospodarcza z opisem geograficznym), Moskwa 1971. K o w a l c z y k Andrzej, Kambodża 75—95, Warszawa 1996. L e f e b v r e Georges, P o u t h a s Charles, B a u m o n t Maurice, Historia Francji, t. II Warszawa 1969. M a l i n o w s k i Jarosław, Tajlandzkie okręty pancerne typu „Sri Ayuthia", „Okręty wojenne" 1997, nr 18.

i

214 M e i s t e r Jurg, Koh Chang. Nieznana bitwa, „Okręty wojen­ ne" 1997, nr 18. M i r s k i j G. I., Armija ipolitika w stranach Azii iAfriki, Mo­ skwa 1970. M o r d a 1 Jacąues, Histoires de la Flotte Francaise de combat, Casablanca 1959. M o r d a 1 Jacąues, Marinę Indochine, Paris 1953. P e r t e k Jerzy, Dramat w zatoce Cam Ranh, „Morze" 1964, nr 6. P e r t e k Jerzy, Francuska flota wojenna 1939—1947, „Przegląd Morski" 1947, nr 3. P i e k a ł k i e w i c z Janusz, Kalendarium wydarzeń II wojny światowej, Warszawa 1996. R o h w e r Jurgen, H u m m e l c h e n Gerhard, Chronology of the war at sea 1939-1945, London 1992. S h o r e s Christopher, C u 11 Brian, ł z a w a Yasuzo, Krwawa jatka. t. I: Od marszu ku wojnie do upadku Singapuru, Warszawa 1997. T a r a s Piotr, Tajlandia. 80 lat historii lotnictwa wojskowego, „AERO-Technika Lotnicza" 1993, nr 11-12. W i e c z o r k i e w i c z Paweł Piotr, Historia wojen morskich. Wiek pary, Londyn 1995. W o l n y Antoni, Wojna na Pacyfiku. Agresja japońska w la­ tach 1931-1945, Warszawa 1971. Z a p o 1 s k i Stanisław, Wojna partyzancka w Wietnamie 1946-1954, Warszawa 1976. c. Periodyki i encyklopedie C o n w a y ' s , Ali the world's Fighting Ships 1860-1905, London 1979, i 1922-1946, London 1992. Encyklopedia II wojny światowej, Warszawa 1975. Mała Encyklopedia Wojskowa, t. I Warszawa 1967 i t. III, Warszawa 1971. Mały rocznik statystyczny 1939, Warszawa 1939 (reprint 1989).

1938 i 1941/1942, Munchen-Berlin 1941.

'

217

WYKAZ ILUSTRACJI

Dzień „J" — bitwa na kotwicowisku Ko Chang 17 stycznia 1941 r. (rys. współczesny A. Werki) Port wojenny Sajgonu — wydzielony dla potrzeb marynarki francuskiej rejon portu sajgońskiego Konflikt z Japonią o Wyspy Paracelskie (lipiec 1938 r.) — awizo „Marne" i wodnosamolot na kotwicowisku w. Patte, na której zbudowano latarnię morską „Czas admirałów" — desant z okrętów eskadry kontradm. Amadeusza Courbeta zdobywa Hue 20 sierpnia 1883 r. (rys. ówczesny) Dwaj admirałowie, którzy chcieli utrzymać władztwo francus­ kie w Indochinach: wiceadm. Jean Decoux, gubernator generalny Unii Komandor (a od 1941 r. kontradm. i od 1943 r. wiceadm.) Regis Berenger, dowódca Grupy Specjalnej nr 7, a następnie Marynarki Indochińskiej Wyżsi dowódcy francuscy z okresu konfliktu z Syjamem: gen Mordant, dowódca wojsk Unii i późniejszy emisariusz gen, de Gaulle'a Płk (od 1941 r. gen.) Sylvestre Tavera, dowódca lotnictwa Unii Ćwiczenia francuskiej piechoty kolonialnej

Msza żałobna na pokładzie „Lamotte Picquet" 5 lipca 1939 r., po zatonięciu okrętu podwodnego „Phenix" Krążownik lekki „Lamotte Picąuet" i dedykacja dowódcy FNEO wiceadm. J. le Bigota dla czytelników polskiego miesięcznika „Morze" Produkowany w Syjamie samolot wielozadaniowy typu „Boripatr" (zdjęcie z 1930 r.) Syjamski pancernik obrony wybrzeża „Dhonburi" w czasie prac wyposażeniowych w stoczni Kawasaki (Kobe, Japonia) Na trapie zwodowanego torpedowca „Chumphon" (Monfalcone, styczeń 1937 r.) — przewodniczący syjamskiej komisji odbiorczej (?) kmdr por. Phra Chakra i dowódca torpedowca por. mar. ks. Kunchitpol Abhakorn Uroczyste podniesienie bander na budowanych w Monfalcone (Triest, Włochy) okrętach syjamskich 21 marca 1937 r. Patrolowiec syjamski (torpedowiec przybrzeżny) „Khlongyai" Marynarski pododdział desantowy na straży torów Transindochinois w rejonie Sajgonu Łódź latająca „Loire 130" w locie patrolowym nad deltą kochinchińską Uszkodzony myśliwiec syjamski („Hawk III" lub „Hawk 75N"), zdobyty przez Francuzów w styczniu 1941 r. (?) Załoga bombowca „Farman 221" przygotowuje się do nocnego bombardowania Drużyna strzelców tonkińskich Zestrzelony syjamski wielozadaniowy Vought 93S „Corsair" (?) Krążownik lekki „Lamotte Picąuet", okręt flagowy dowódcy Grupy Specjalnej nr 7 Awizo kolonialne (eskortowiec) „Amiral Charner" Awizo kolonialne (eskortowiec) „Dumont d'Urville" Awizo morskie (kanonierka) „Tahure" Awizo morskie (kanonierka) „Marne" „Lamotte Picąuet" tuż przed bitwą, w małej gali banderowej (zdjęcie wykonane z „Loire 130" przez por. mar. Płainemaisona ?)

218 Syjamski pancernik obrony wybrzeża typu „Sri Ayudhya" Torpedowiec syjamski „Trat" Obecny na kotwicowisku Ko Chang, tuż przed bitwą, mały patrolowiec „Thiew Uthok" (rys. schematyczny) Płonący torpedowiec syjamski, prawdopodobnie „Trat" (zdjęcie wykonane z pokładu „Lamotte Picąuet" Szkice akwenu bitwy wykonane z pokładu „Lamotte Picąuefa" (prawdopodobnie przez kpt. mar. Lelievre'a, szefa sztabu Grupy): Godz. 6.43 — zza Mazee Lek wypływa „Dhonburi" (z prawej); widoczna mała dżonka rybacka, przypadkowy świadek bitwy (z lewej) Godz. 7.00 — widoczny pożar na trafionym w wieżę do­ wodzenia „Dhonburi" (z prawej) oraz zbliżające się awiza sekcji „Tahure" (z lewej) Godz. 7.14 — „Dhonburi" znów znikł za wyspami; na akwenie bitwy pozostała „nieustraszona" dżonka rybacka Godz. 7.27 — „Dhonburi" uchwycony w „małe widły" przez artylerzystów krążownika chroni się za Mazee Lek; dżonka rybacka nadal poławia Pancernik obrony wybrzeża „Dhonburi" w całej krasie bojowej Stawiacz min „Nongarhai" próbował bezskutecznie udzielić pomocy płonącemu „Dhonburi" Schemat bitwy pod Ko Chang — rysunek szefa sterników eskortowca „Amiral Charner", zamieszczony w dzienniku działań bojowych tego okrętu Transportowiec „Chang", który odholował płonący pancernik „Dhonburi" na płycizny zatoki Kongkang Posiadając okręty o dużym zasięgu pływania np. eskortowce typu „Tachin" i... ...okręty podwodne typu „Sinsamudar", dowództwo marynarki syjamskiej nie umiało wykorzystać ich do rozpoznania portów i miejsc bazowania floty francuskiej Japoński krążownik lekki „Natori", na którego pokładzie podpisano w Sajgonie 31 stycznia 1941 r. francuskosyjamskie zawieszenie broni

219 Kmdr Berenger po dekoracji krzyżem komandorskim Legii Honorowej, której dokonał gubernator generalny Unii wiceadm. Decoux (z prawej) Kanonierka rzeczna „Tourane" (bliźniacza „Mytho") z utwo­ rzonej w 1941 r. granicznej flotylli „Policji i Nadzoru Wielkich Jezior" Strzelec tonkiński (znaczek Unii Indochińskiej z 1941 r.) Pomnik „wojny indochińskiej" w Bangkoku (znaczek Tajlandii z 1943 r.) Dziś Ko Chang reklamowana jest przez biura podróży jako „druga perła Tajlandii" (po Ko Phuket) i prawie nikt nie pamięta, że na jej wodach rozegrał się krwawy dramat

WYKAZ MAP 1. Unia Indochińska w okresie incydentu langsońskiego i pierwszego etapu konfliktu z Syjamem (wrzesień-grudzień 1940 r.) 2. Działania zbrojne w drugim okresie konfliktu syjamskofrancuskiego (styczeń 1941 r.) 3. Bitwa na kotwicowisku Ko Chang 17 stycznia 1941 r.

SPIS TREŚCI Wstęp Indochiny a ekspansja japońska w Azji Południowo-Wschodniej Dalekowschodnia odmiana II wojny światowej Przeszłość i teraźniejszość „Czas admirałów" Prathet Thai, czyli „Państwo Tajów" Przygotowania francuskie i wybuch konfliktu W przededniu bitwy „Le jour «J»" — bitwa na kotwicowisku Ko Chang Pierwsza faza bitwy — zniszczenie torpedowców syjam­ skich Druga faza bitwy — walka z pancernikiem obrony wybrzeża „Dhonburi" Trzecia faza bitwy — ataki lotnictwa syjamskiego Epilog bitwy i podsumowanie strat Czy na pewno zakończenie konfliktu? Posłowie Załącznik 1 Załącznik 2 Bibliografia Wykaz ilustracji Wykaz map

4 .. 9 31 56 58 78 101 126 144 146 151 156 158 162 178 202 205 212 216 220