Globalizacja, marginalizacja, rozwój  
 8386846909, 9788386846900 [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

GLOBALIZACJA, MARGINALIZACJA, ROZWÓJ

redakcja naukowa

GRZEGORZ W. KO£ODKO

GLOBALIZACJA MARGINALIZACJA ROZWÓJ redakcja naukowa

GRZEGORZ W. KO£ODKO

G³ówny Sponsor Projektu ComputerLand Spó³ka Akcyjna

Wydawnictwo Wy¿szej Szko³y Przedsiêbiorczoœci i Zarz¹dzania im. Leona KoŸmiñskiego Warszawa 2003

© 2003 Wydawnictwo Wy¿szej Szko³y Przedsiêbiorczoœci i Zarz¹dzania im. Leona KoŸmiñskiego w Warszawie Redakcja naukowa:

Grzegorz W. Ko³odko

Centrum Badawcze Transformacji, Integracji i Globalizacji Redakcja i indeks: Alicja Ko³odko Redakcja techniczna, korekta: Anna Czeczko-Durlak Projekt ok³adki: Margita Grabowska

Sponsorzy konferencji:

ISBN 83-86846-90-9

Adres wydawcy: Wy¿sza Szko³a Przedsiêbiorczoœci i Zarz¹dzania im. Leona KoŸmiñskiego w Warszawie 03-301 Warszawa, ul. Jagielloñska 59, tel. (0-22) 519-21-60 Sk³ad i ³amanie: „Atelier” Margita Grabowska & Agnieszka Leœnik Markowska ul. Mickiewicza 52/9, 87-100 Toruñ, tel./fax (0-56) 622 46 88 Druk: Z.P. „Hera”, ul. Golêdzinowska 10, Warszawa, tel. (0-22) 811-93-76

Spis treœci

Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

9

I GLOBALIZACJA, TRANSFORMACJA I WZROST Prof. Grzegorz W. Ko³odko Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych . . . . . . . . . . 15 Prof. László Csaba Transformacja a rozwój . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 69 Prof. D. Mario Nuti Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 107

II WSPIZ & TIGER DISTINGUISHED LECTURE Prof. Douglass C. North [Understanding Economic Change and Economic Growth]

Pojmowanie zmian ekonomicznych i wzrostu gospodarczego . . 137

III WZROST W GOSPODARKACH MNIEJ LUB BARDZIEJ ZGLOBALIZOWANYCH Prof. Nguyuru H. I. Lipumba Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czarna Afryka potrafi unikn¹æ marginalizacji? . . . . . . . . . . 155 Dr. Keith Crane Zbyszko Tabernacki Globalizacja i wzrost gospodarczy we Wspólnocie Niepodleg³ych Pañstw . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 183 Prof. Rodrigo Vergara Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 209

IV JEDEN ŒWIAT – RÓ¯NE DROGI ROZWOJU Prof. Gang Fan Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 239 Dr. Daniel Daianu Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodarczym ubo¿szych pañstw Europy? . . . . . . . 263 Prof. Tadeusz Kowalik Systemowa ró¿norodnoœæ w warunkach globalizacji i integracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 287

V ODRABIANIE ZALEG£OŒCI A ZEWNÊTRZNE CZYNNIKI ROZWOJU Dr. Masahiro Taguchi Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 309 Prof. Michael Karen Prof. Gur Ofer Globalizacja a rola banków zagranicznych w gospodarkach okresu przejœciowego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 327 Prof. George Vojta Wdra¿anie œwiatowych norm w dziedzinie sprawdzonych rozwi¹zañ – sektor prywatny w roli porêczyciela . . . . . . . . . . . 367

GOŒÆ HONOROWY Dr W³odzimierz Cimoszewicz, Minister Spraw Zagranicznych RP Polska a globalizacja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 377

INDEKS . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 389

Wprowadzenie

Globalizacja niejedno ma oblicze. Dlatego te¿ wokó³ tego procesu rodzi siê wiele interpretacji i emocji, pogl¹dów i komentarzy. Jest to naturalne. Globalizacja bowiem ma swoje aspekty nie tylko ekonomiczne – a te w³aœnie w tej ksi¹¿ce interesuj¹ nas najbardziej – ale tak¿e spo³eczne, polityczne i kulturowe. Patrz¹c na ten historyczny i wielow¹tkowy proces przemian – niby ten sam – widzi siê co innego, gdy¿ inny jest sposób postrzegania tej samej rzeczywistoœci. O ile jednym globalizacja kojarzy siê z uniformizacj¹ modelu konsumpcji, co ju¿ wrêcz symbolizuje tzw. macd onaldyzacja, to inni akcentuj¹ podporz¹dkowanie s³abszych regionów i narodów interesom innych potêg, zw³aszcza ponadnarodowym korporacjom osi¹gaj¹cym dochody czêsto wielokroæ przekraczaj¹ce dochód narodowy ca³ych pañstw. W tej pracy wszak¿e o globalizacji dyskutujemy jako o wielkim i z³o¿onym procesie ekonomicznym. Jest ona rozumiana jako historyczny proces liberalizacji i w œlad za tym id¹cej przyspieszonej integracji wczeœniej w du¿ym stopniu w odosobnieniu funkcjonuj¹cych rynków towarów, kapita³u i (w mniejszym stopniu) si³y roboczej w jeden rynek œwiatowy. Gdyby w jêzyku polskim trzeba by³o znaleŸæ jakiœ synonim dla terminu „globalizacja”, to mo¿na by³oby u¿yæ okreœlenia „uœwiatowienie” gospodarki. Tak wiêc w wyniku procesu globalizacji rodz¹ siê elementy jednego œwiatowego organizmu gospodarczego, który po³¹czony jest licznymi wiêzami, z których nie wszystkie od razu rzucaj¹ siê w oczy. Aby je wypatrzyæ, niezbêdna jest nie tylko wnikliwa analiza ekonomiczna, ale tak¿e spojrzenie pod innym k¹tem – antropologicznym, socjologicznym czy nawet filozoficznym. Najwa¿niejsza jednak pozostaje ekonomia – zarówno makroekonomia wspó³czesnej gospodarki œwiatowej, jak i ekonomia polityczna procesu globalizacji, który tej gospodarce nadaje nowy wyraz. Aktualne pozostaje pytanie – jaki? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie powsta³a ta ksi¹¿ka, owoc pracy kilkunastu uczonych z ca³ego œwia~

'~

Wprowadzenie

ta. Trzon tej grupy autorskiej stanowi¹ cz³onkowie Rady Naukowej Centrum Badawczego Globalizacji, Transformacji i Globalizacji TIGER przy Wy¿szej Szkole Przedsiêbiorczoœci i Zarz¹dzania im. Leona KoŸmiñskiego w Warszawie (www.tiger.edu.pl). Praca stawia wiele nowych pytañ i czêsto nowatorskich odpowiedzi, adresuj¹c przy okazji fundamentalne kwestie zwi¹zane z wp³ywem wspó³czesnej ods³ony globalizacji na procesy wzrostu produkcji i rozwoju spo³eczno-gospodarczego. Nie ulega bowiem w¹tpliwoœci, ¿e globalizacja to nie tylko postêp – choæ on wydaje siê braæ górê – ale tak¿e zacofanie. To nie tylko coraz wiêksza obfitoœæ dóbr i rozwój, ale tak¿e marginalizacja ró¿nych grup spo³ecznych czy zawodowych, a tak¿e niekiedy ca³ych regionów. To nie tylko transfer technologii i dóbr kultury, ale równie¿ terroryzmu i patologii spo³ecznych. Tworzeniu siê zatem nowego œwiatowego systemu gospodarczego, który cechuj¹ zarówno nowe typy powi¹zañ technologicznych, finansowych, handlowych i inwestycyjnych, jak i nowe stosunki polityczne i kulturowe – jakiœ czas temu z trudem wyobra¿alne – towarzysz¹ ró¿ne oceny. Za nimi, co oczywiste, id¹ rozmaite interpretacje i zachowania – od euforii niektórych beneficjantów nowego, wy³aniaj¹cego siê uk³adu ekonomicznego po nasilaj¹ce siê w ostatnich latach sentymenty i ruchy antyglobalizacyjne. Dzisiaj jeszcze nie wydaj¹ siê one zagra¿aæ dalszemu postêpowi globalizacji. Jeœli jednak arogancja bogatych wobec biednych, silnych wobec s³abych, rozwiniêtych wobec zacofanych bêdzie trwa³a nadal, jeœli kontynuowana bêdzie ignorancja rzeczywistych Ÿróde³ niezadowolenia wielkich spo³ecznych rzesz i znacznych s³abo ekonomicznie zaawansowanych czêœci gospodarki œwiatowej, to nie mo¿na wykluczyæ, ¿e te sentymenty i ruchy mog¹ siê nasilaæ, a wynikaj¹ce z nich protesty przybraæ bardziej zorganizowan¹ formê. Wówczas te¿ pewne procesy mog¹ wymkn¹æ siê spod kontroli – a wiele z nich ju¿ dzieje siê poza wszelk¹ kontrol¹ polityki – co mo¿e obróciæ siê przeciwko dalszemu postêpowi globalizacji. Nie by³yby to korzystne zmiany, globalizacja bowiem jest dobrym „pomys³em” na przysz³oœæ. Pomys³em w cudzys³owie, bo przecie¿ tak naprawdê to nikt jej nie wymyœli³. Ona sama przysz³a. Wraz z postêpem technologicznym i liberalizacj¹ ekonomiczn¹, wraz ze zmianami kulturowymi i przewartoœciowaniami politycznymi. Przysz³a i ju¿ zostanie, choæ jej ewolucja – tak kierunki, jak i tempo – nie s¹ jednoznacznie przes¹dzone. ~

 ~

Wprowadzenie

Globalizacja przynosi w sumie wiêcej szans ni¿ zagro¿eñ. Ale czy jest to prawd¹ zawsze i wszêdzie? Bynajmniej. S¹ jednostki, grupy, bran¿e, kraje, regiony, dla których wiêcej pojawi³o siê zagro¿eñ ni¿ szans. Na tym tle nie mog¹ nie rodziæ siê sytuacje konfliktogenne. Jeœli nie bêd¹ one rozwi¹zywane w³aœciwymi metodami we w³aœciwym czasie, to zaczn¹ przeradzaæ siê w otwarte konflikty. Ju¿ ich nie brakuje. Ale kto ma koordynowaæ politykê blokuj¹c¹ takie tendencje i sytuacje, skoro w œwiatowej gospodarce nie ma œwiatowego rz¹du? Coraz wyraŸniej przecie¿ widaæ, ¿e wiele jest problemów, które mo¿na sukcesywnie rozwi¹zywaæ tylko poprzez lepsz¹ ni¿ dotychczas koordynacjê dzia³añ na arenie miêdzynarodowej. Globalizacja stwarza nowe, dodatkowe mo¿liwoœci, tak¿e krajom znajduj¹cym siê na relatywnie ni¿szym poziomie rozwoju, w tym krajom przechodz¹cym posocjalistyczn¹ transformacjê. Jednak przynosi ona bez w¹tpienia tak¿e nowe, dodatkowe ryzyko. I o ile saldo wydaje siê dodatnie, to o jego wielkoœci przes¹dza jakoœæ polityki gospodarczej i realizowana strategia rozwoju spo³eczno-gospodarczego. Dlatego te¿ w dalszej globalnej grze ekonomicznej nie bêdzie brakowa³o ani wygranych, ani przegranych. Wygrywa siê lub przegrywa nie dlatego, ¿e jest globalizacja. Ona tylko wprowadza nowe regu³y gry, a jej rezultaty zale¿eæ bêd¹ w g³ównej mierze od kunsztu polityki. Ta zaœ – co jest warunkiem koniecznym, choæ niewystarczaj¹cym – opieraæ musi siê na dobrej teorii ekonomicznej. Mam nadziejê, ¿e ksi¹¿ka wnosi do niej swój skromny wk³ad. Grzegorz W. Ko³odko

~

 ~

I GLOBALIZACJA, TRANSFORMACJA I WZROST

Prof. Grzegorz W. Ko³odko Director of TIGER, WSPiZ Warszawa, Polska

GLOBALIZACJA A ODRABIANIE ZALEG£OŒCI ROZWOJOWYCH

WPROWADZENIE Wierzyæ maj¹ prawo politycy. Ekonomiœci musz¹ wiedzieæ. Poniewa¿ jednak polityk¹ gospodarcz¹ najczêœciej zajmuj¹ siê ekonomiœci, to – jako politycy – wierz¹, choæ s¹ przekonani, ¿e wiedz¹. Wierz¹ wiêc, ¿e œwiat jest tak skonstruowany, i¿ mo¿liwe jest doganianie bogatych przez biednych i zmniejszanie olbrzymich rozpiêtoœci w poziomie rozwoju. A s¹ one rok po roku coraz wiêksze. Prawie po³owa mieszkañców Ziemi ¿yje za mniej ni¿ dwa dolary dziennie, a miliard ludzi – jedna szósta ludzkoœci –  za mniej ni¿ dolar. Wiara, oczywiœcie, mo¿e pomóc, ale decyduj¹ce znaczenie ma wiedza. Co zatem wiemy na temat mo¿liwoœci doganiania krajów wysoko rozwiniêtych przez wy³aniaj¹ce siê i wzglêdnie zacofane gospodarki rynkowe? Jakie rozwi¹zania systemowe i jakie strategie rozwoju sprzyjaæ mog¹ realizacji takiego celu? Co wynika z historycznego doœwiadczenia dla sterowania procesami wzrostu gospodarczego w przysz³oœci? Co jest ju¿ zdeterminowane spuœcizn¹ przesz³oœci i pozostaje jedynie funkcj¹ up³ywaj¹cego czasu, a co stanowi przedmiot wyboru polityki gospodarczej? Oto s¹ pytania, na które warto wci¹¿ poszukiwaæ odpowiedzi. Tym bardziej ¿e te, raz ju¿ udzielone, trac¹ swoj¹ aktualnoœæ wraz ze zmieniaj¹cymi siê uwarunkowaniami rozwoju. ~

# ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Jedn¹ trzeci¹ wieku temu – w roku 1969 – Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) powo³a³a grupê ekspertów, tzw. Komisjê Pearsona, która mia³a zaproponowaæ kierunki dzia³añ sprzyjaj¹ce przyspieszeniu tempa wzrostu krajów mniej rozwiniêtych i niwelowaniu ró¿nic w poziomie ¿ycia. Bardziej wierz¹c ni¿ wiedz¹c jak to osi¹gn¹æ, komisja zaproponowa³a strategie rozwoju, które mia³y jakoby daæ krajom zacofanym – a wiele z nich dopiero wtedy emancypowa³o siê po wiekach kolonializmu – szeœcioprocentowe tempo wzrostu w nastêpnych dekadach. Kraje, które potrafi³yby tak przyspieszyæ swoje tempo wzrostu, g³ówne poprzez ekspansjê eksportow¹, staæ siê mia³y do roku 2000 samodzielnymi partnerami w œwiatowej gospodarce. Min¹³ rok 2000. Okaza³o siê, ¿e przypadki kiedy tak w³aœnie siê sta³o, nale¿¹ nie do regu³y, ale do nielicznych wyj¹tków. ONZ powo³a³a now¹ grupê ekspertów – tym razem pod egid¹ by³ego prezydenta Meksyku, Ernesto Zedillo – której celem mia³o byæ doradzenie, jak prowadziæ politykê s³u¿¹c¹ odrabianiu zaleg³oœci w rozwoju, a w szczególnoœci jak zrealizowaæ ambitne cele nakreœlone przez ONZ podczas tzw. Szczytu Milenijnego, w tym wyci¹gniêcie ze strefy ubóstwa co najmniej pó³ miliarda ludzi do 2015 roku. Komisja Zedillo uwa¿a, ¿e mo¿e to byæ realne na drodze szybkiego wzrostu gospodarczego, o ile tylko kraje bogate zwiêksz¹ swoj¹ pomoc dla krajów biednych do 0,44 procent ich produktu krajowego brutto (PKB) rocznie. Rzecz w tym, ¿e nie zwiêkszaj¹ – choæ powinny – i nadal jest to tylko 0,22 procent. Biednych zatem nie ubywa, rozpiêtoœci w poziomie rozwoju rosn¹, dystanse do odrobienia staj¹ siê coraz wiêksze. Wkrótce te¿ minie rok 2015 i – byæ mo¿e – sytuacja wcale nie bêdzie lepsza ni¿ obecnie. Wygranych bêdzie niewielu, przegranych du¿o wiêcej, a ca³a reszta te¿ niekoniecznie bêdzie zadowolona ze sposobu funkcjonowania globalnej gospodarki i osi¹gniêtego standardu ¿ycia. Czy mo¿e on byæ wy¿szy? Szukaj¹c odpowiedzi na te i inne pytania, rozwa¿my fundamentalne, teoretyczne aspekty oraz praktyczne uwarunkowania odrabiania opóŸnieñ w rozwoju gospodarczym. Po wprowadzeniu – w czêœci drugiej – omówione s¹ dotychczasowe rezultaty wysi³ków w tym zakresie i przebieg realnych procesów spo³eczno-gospodarczych w ostatnich dziesiêcioleciach. W czêœci trzeciej przedstawiony jest opis wspó³czesnej fazy globalizacji oraz analiza jego wp³ywu na kierunki i tempo zmian produkcji. W czêœci czwartej zawarta jest charakterystyka m³odych, niedojrza³ych wci¹¿ instytucjonalnie gospodarek rynkowych, które – integruj¹c siê z uk³adem globalnym – poszukuj¹ ~

$ ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

sposobu na przyspieszenie tempa wzrostu. Skala zró¿nicowania pomiêdzy poszczególnymi krajami i regionami œwiatowej gospodarki oraz jego implikacje dla procesu odrabiania zaleg³oœci stanowi¹ przedmiot debaty w czêœci pi¹tej. Wreszcie w czêœci szóstej omówiona jest polityka reform systemowych oraz przedstawione zosta³y konkluzje co do po¿¹danej strategii rozwoju sprzyjaj¹cej wkraczaniu na œcie¿kê szybkiego i d³ugotrwa³ego wzrostu w wy³aniaj¹cych siê gospodarkach rynkowych.

Z

POWROTEM DO PRZYSZ£OŒCI

Przesz³oœæ mamy za sob¹. TeraŸniejszoœæ te¿, bo tak naprawdê to jej nie ma – ka¿dy moment natychmiast mija i jest ju¿ za nami. Pozostaje wiêc tylko przysz³oœæ. I ona jest najwa¿niejsza. Aby wszak¿e racjonalnie formu³owaæ nasze wobec niej oczekiwania, trzeba dobrze zrozumieæ przesz³oœæ. Inaczej nie jest mo¿liwe ani w miarê trafne prognozowanie przysz³ych procesów rozwojowych, ani te¿ – co du¿o wa¿niejsze – ich aktywne formowanie. Spo³eczno-gospodarczy kszta³t przysz³oœci nie jest bowiem tylko funkcj¹ czasu i chaotycznie biegn¹cych procesów rozwojowych, ale przede wszystkim zale¿y od œwiadomie realizowanej strategii rozwoju i polityki wzrostu produkcji oraz podzia³u jej owoców. W toku historii tylko oko³o 30 narodów – licz¹cych w sumie niespe³na miliard mieszkañców, czyli oko³o 15 procent ludzkoœci – potrafi³o osi¹gn¹æ relatywnie wysoki poziom rozwoju, przekraczaj¹cy pu³ap 15 tysiêcy dolarów produktu krajowego brutto (PKB) na mieszkañca (licz¹c w kategoriach parytetu si³y nabywczej – PPP1). Poza Ameryk¹ Pó³nocn¹ i Europ¹ Zachodni¹ do grupy tej zaliczaj¹ siê pañstwa cz³onkowskie OECD

1

„Parytet si³y nabywczej (PPP) eliminuje ró¿nice wystêpuj¹ce w poziomie cen w poszczególnych krajach. PPP szacuje siê poprzez przeliczenie waluty uwzglêdniaj¹ce porównanie rzeczywistych kosztów nabycia reprezentatywnego koszyka dóbr i us³ug pomiêdzy krajami” (OECD 2001, s. 13). Ze wzglêdu na relatywnie wy¿sze (licz¹c w dolarach) koszty utrzymania w USA ni¿ w pozosta³ych pañstwach cz³onkowskich Organizacji Rozwoju Gospodarczego i Wspó³pracy (OECD), których w sumie jest 30, z regu³y PKB liczony w kategoriach PPP jest wy¿szy w porównaniu do PKB szacowanego wed³ug bie¿¹cego kursu rynkowego danej waluty. Na przyk³ad w odniesieniu do Polski OECD szacuje parytet si³y nabywczej z³otego w wysokoœci 1,98 za dolara. Oznacza to,

~

% ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

z regionu Azji i Pacyfiku – Australia, Japonia, Korea Po³udniowa i Nowa Zelandia – a tak¿e Singapur. Poziom ten uda³o siê równie¿ osi¹gn¹æ niektórym pañstwom-eksporterom ropy naftowej z OPEC – Brunei, Kuwejtowi i Katarowi – oraz krajom o specyficznych cechach charakteryzuj¹cych strukturê gospodarki, jak na przyk³ad Wyspom Bahama, Martynice i Tajwanowi, czy te¿ niektórym zamorskim terytoriom pañstw wysoko rozwiniêtych, jak Francuskiej Polinezji czy Nowej Kaledonii. W roku 2001 pu³ap ten osi¹gnê³a równie¿ ma³a, licz¹ca zaledwie dwa miliony mieszkañców S³owenia2 – jedyny jak dotychczas kraj posocjalistyczny. Poœród tej grupy krajów nastêpne bêd¹ Czechy, które ju¿ w roku 2004 powinny przekroczyæ poziom dochodu na mieszkañca w wysokoœci 15 tysiêcy dolarów rocznie3. Na drugim krañcu s¹ kraje, które wci¹¿ nie potrafi¹ wyrwaæ siê z zaklêtego krêgu biedy. Niektóre z nich nie s¹ w stanie nie tylko odrabiaæ olbrzy-

¿e przy œrednim kursie rynkowym, wynosz¹cym w 2000 roku 4,35 z³otego za dolara, za jego równowartoœæ wyra¿on¹ w z³otych mo¿na by³o w Polsce zakupiæ o 2,19 razy wiêcej dóbr i us³ug z reprezentatywnego koszyka ni¿ za tego samego jednego dolara w Stanach Zjednoczonych. W roku 2001 relacja ta spad³a do 2,07 razy, a to ze wzglêdu na aprecjacjê z³otego o 5,9 procent (œredni kurs dolara wyniós³ 4,1 z³otego). Tylko w przypadku szeœciu krajów (Dania, Islandia, Japonia, Norwegia, Szwajcaria i Szwecja) PKB na mieszkañca liczony wed³ug PPP jest ni¿szy ni¿ wed³ug bie¿¹cego kursu. Rzecz charakterystyczna, ¿e poœród krajów europejskich w tej grupie wszystkie wywodz¹ siê spoza obszaru wspólnej waluty euro. S¹ to pañstwa „dro¿sze” w tym znaczeniu, ¿e za dolara wymienionego na ich rodzime waluty mo¿na kupiæ mniej ni¿ w USA, a to w³aœnie ze wzglêdu na zró¿nicowanie cen. Dla nich zatem to USA s¹ „tanie”. W pozosta³ych krajach jest odwrotnie, przy czym ró¿nica ta jest tym wiêksza, im relatywnie mniej rozwiniêta jest dana gospodarka i im mniej ceny wewnêtrzne s¹ dostosowane do cen œwiatowych. Przyk³adowo, w obrêbie OECD najwiêksza dyspersja PKB liczonego wed³ug PPP i bie¿¹cego kursu walutowego wystêpuje w odniesieniu do S³owacji, a najmniejsza w stosunku do Wielkiej Brytanii. W dobie globalizacji – w warunkach postêpuj¹cej liberalizacji i integracji rynków – nale¿y oczekiwaæ dalszej sukcesywnej niwelacji ró¿nic wystêpuj¹cych na tym polu. W USA natomiast PKB liczony zarówno wed³ug kursu bie¿¹cego, jak i PPP jest – z definicji – taki sam i w roku 2002 siêga 37 tysiêcy dolarów na mieszkañca. 2 Wed³ug szacunków waszyngtoñskiego instytutu PlanEcon (od 2002 roku DRI-WEFA, Inc.) s³oweñski PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) wyniós³ w 2001 roku 15.372 dolarów (PlanEcon 2001b). Dla porównania, dla Polski wynosi³ on wed³ug tego samego Ÿród³a 8.137 dolarów. Z kolei OECD szacuje jego wartoœæ o 15 procent wy¿ej, a mianowicie na oko³o 9.400 dolarów. Ró¿nice bior¹ siê z odmiennych za³o¿eñ metodologicznych czynionych przy obliczeniach. 3 Jeœli oprzeæ siê na szacunkach OECD, to w Czechach – zwa¿ywszy na przyrost dochodu narodowego o 3,5 procent w roku 2001 i kolejne oko³o 4 procent w roku 2002 – PKB na mieszkañca (w kategoriach PPP) ju¿ w roku 2002 wynosi³ blisko 14.900 dolarów. Z kolei waszyngtoñski instytut PlanEcon prognozowa³ jego wielkoœæ na ten rok w wysokoœci 13.376 dolarów (PlanEcon 2001b).

~

& ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

miej ró¿nicy dziel¹cej je od krajów wysoko rozwiniêtych, ale wrêcz nadal pogr¹¿aj¹ siê w otch³ani stagnacji i recesji, pozostaj¹c nie tylko gospodarczo, ale tak¿e cywilizacyjnie jeszcze bardziej w tyle. Tak by³o w przesz³oœci, tak dzieje siê w niektórych przypadkach obecnie (Magarinos i Sercovich 2001). Bez w¹tpienia tak te¿ bêdzie w przysz³oœci. Dlaczego? Otó¿ „na poci¹g postêpu w historii potrafi³o zabraæ siê niewiele narodów”. Uda³o siê to tylko tam, gdzie korzystnie splot³y siê naraz trzy okolicznoœci. Po pierwsze, dla postêpu gospodarczego zawsze nieodzowny jest postêp techniczny. Bez rozprzestrzeniania siê nowych technik wytwórczych i wdra¿ania nowych, zmieniaj¹cych sposób produkcji technologii nie ma innowacji, a to one w³aœnie s¹ noœnikiem wzrostu gospodarczego. Oczywiste przy tym jest, ¿e koniecznym, choæ jeszcze niewystarczaj¹cym warunkiem postêpu technicznego jest wysoka jakoœæ kapita³u ludzkiego oraz odpowiedni poziom edukacji i nauki, a tak¿e sprawne rozwi¹zania systemowe w tym zakresie (Kwiatkowski 2001). Po drugie, dla podtrzymywania d³ugotrwa³ych tendencji rozwojowych nieodzowne jest skuteczne reformowanie instytucji stanowi¹cych fundament sprawnej gospodarki rynkowej. Bez tego nawet w warunkach relatywnej wy¿szoœci technologicznej nie ma gwarancji szybkiego wzrostu gospodarczego, nie mo¿e bowiem rozwijaæ siê kreatywna przedsiêbiorczoœæ4. Tym bardziej nie ma na ni¹ szans w krajach technologicznie zacofanych. Bez zdolnoœci przeto do postêpowych reform ekonomicznych trudno liczyæ na szybki wzrost produkcji. Po trzecie, twórcze sprzê¿enie postêpu technologicznego i reform ekonomicznych wymaga politycznej determinacji elit politycznych, które musz¹ byæ zdolne naruszyæ istniej¹c¹ równowagê si³ i utart¹ pozycjê konserwatywnych grup interesów. Tylko wtedy „nowe” mo¿e braæ górê nad „starym”, co jest niezbêdne dla trwa³ego wzrostu wydajnoœci pracy. Obawa przed towarzysz¹cym temu przejœciowym zamieszaniem czêsto para-

4

W czasach dawnych – bo jeszcze na pocz¹tku XVI wieku – tak w³aœnie by³o w Chinach, które wtedy sta³y na technologicznie wy¿szym poziomie ni¿ Europa. Jednak¿e brak stosownych reform i konserwatyzm w³adzy politycznej uniemo¿liwi³ ostre ruszenie do przodu – zw³aszcza póŸniej, w okresie kiedy Europa w XVIII i XIX wieku znakomicie korzysta³a z kolejnych faz rewolucji naukowo-technicznej.

~

' ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

li¿uje w³adzê i wtedy to ona sama – a œciœlej jej wstrzemiêŸliwoœæ w stymulowaniu i wymuszaniu stosownych reform – staje siê czynnikiem hamuj¹cym, a nie inspiruj¹cym postêp ekonomiczny i rozwój spo³eczno-gospodarczy5. Reminiscencje z przesz³oœci – równie¿ te sprzed kilku stuleci – s¹ potrzebne chocia¿by po to, aby uzmys³owiæ sobie i teraz, na pocz¹tku nowego milenium, ¿e historia dzieje siê zawsze. Tak¿e teraz, bo wspó³czeœnie zbiegaj¹ siê trzy wiekopomne procesy: — obecna ods³ona permanentnej globalizacji (Bordo, Eichengreen, Irwin 1999; Frankel 2001; Ko³odko 2001c); — posocjalistyczna transformacja (Blanchard 1997; Lavigne 1999; Ko³odko 1999b i 2000a); — wspó³czesna rewolucja naukowo-techniczna (Raymond 1999; OECD 2000; Payson 2000). W tym te¿ kontekœcie trzeba postrzegaæ, co siê wokó³ nas dzieje, aby znowu siê nie pogubiæ i tym ju¿ razem „wsi¹œæ do poci¹gu dziejowego postêpu”. W przesz³oœci nie wszystkim to siê udawa³o, a dok³adniej – uda³o siê niewielu. Podobnie bêdzie i tym razem: jedni siê zabior¹, inni pozostan¹ na peronie albo i z niego nawet dadz¹ siê zepchn¹æ. Tak zreszt¹ dzieje siê ju¿ od pewnego czasu, tak¿e podczas minionych dwu dekad. Nawi¹zuje do tego miêdzy innymi raport Banku Œwiatowego (World Bank 2002a), wskazuj¹c – obok pañstw bogatych6 – dwie podstawo-

5 Pozytywnym przyk³adem s¹ tutaj zmiany, jakie dokona³y siê w Japonii w II po³owie XIX wieku w ramach reform Meiji, negatywnym zaœ mo¿e byæ przypadek Ukrainy, która nie potrafi³a wykorzystaæ swojej relatywnie lepszej pozycji w zakresie stanu aparatu wytwórczego oraz stoj¹cej do jej dyspozycji techniki i technologii w latach 90. minionego stulecia. Wa¿ne przy tym jest, ¿e takich strat nie mo¿na póŸniej odrobiæ. I tak, ani nie odrabiaj¹ ich wspó³czeœnie Chiny, pomimo swego imponuj¹cego wzrostu gospodarczego, nie odrobi ich te¿ i Ukraina, nawet jeœli potrafi utrzymaæ siê w przysz³oœci na œcie¿ce szybkiego wzrostu, na któr¹ uda³o siê jej wejœæ z pocz¹tkiem bie¿¹cej dekady. Dzieje siê tak dlatego, ¿e stracony bezpowrotnie zosta³ czas, a wspó³czesny (lub przysz³y) wzrost tej straty nie kompensuje, startuje siê bowiem z relatywnie ni¿szego poziomu rozwoju ni¿ mia³oby to miejsce w sytuacji dobrego wykorzystania tamtego czasu, który teraz jest ju¿ tylko mniej czy bardziej odleg³¹ przesz³oœci¹. Przesz³oœci¹, z tego punktu widzenia, jeœli nie zaprzepaszczon¹, to przynajmniej Ÿle wykorzystan¹. 6 Ciekawe, ¿e do grupy krajów bogatych poza pierwotnymi 24 krajami cz³onkowskimi OECD zaliczono nie tylko Hongkong, Tajwan, Koreê Po³udniow¹ i Singapur, ale tak¿e Chile, które ma PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) taki sam jak Polska. W obu przypadkach wynosi on oko³o 26 procent dochodu USA.

~

~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

we grupy krajów. Teraz rzadziej nazywa siê je „krajami rozwijaj¹cymi siê”, a to po prostu dlatego, ¿e czêœæ z nich niestety siê nie rozwija. Zosta³y one okreœlone jako kraje bardziej w³¹czone w globalizacjê (ang. more globalized countries, MGC) i mniej w³¹czone w globalizacjê (ang. less globalized countries, LGC). Kryterium rozró¿nienia jest tutaj udzia³ w miêdzynarodowym podziale pracy mierzony dynamik¹ handlu zagranicznego. Jedna trzecia krajów, w których w latach 80. i 90. relacja obrotów towarowych z zagranic¹ w stosunku do dochodu narodowego wzros³a w najwiêkszym stopniu, zosta³a zakwalifikowana do MGC, podczas gdy pozosta³e dwie trzecie trafi³y do grupy LGC7. Grupa 24 krajów szerszym frontem w³¹czaj¹cych siê w gospodarkê œwiatow¹ (MGC) liczy prawie trzy miliardy mieszkañców. Z kolei 49 pañstw, które w mniejszym stopniu integruj¹ siê poprzez wymianê handlow¹ z uk³adem œwiatowym (LGC), zamieszkuje oko³o 1,1 miliarda ludzi. Ich losy kszta³tuj¹ siê zgo³a odmiennie, a dok³adniej w innych kierunkach biegn¹ zmiany w odniesieniu do poziomu i dynamiki produkcji oraz standardu ¿ycia (tabela 1). Tabela 1. Gospodarki bardziej i mniej w³¹czone w globalizacjê

ród³o:

World Bank 2002a.

7

„Kraje bardziej w³¹czone w globalizacjê” – jedna trzecia krajów, których relacja obrotów handlu do PKB pomiêdzy latami 70. i 90. rozwija³a siê najszybciej – to Argentyna, Bangladesz, Brazylia, Chiny, Kolumbia, Kostaryka, Wybrze¿e Koœci S³oniowej, Dominikana, Haiti, Wêgry, Indie, Jamajka, Jordania, Malezja, Mali, Meksyk, Nepal, Nikaragua, Paragwaj, Filipiny, Rwanda, Tajlandia,

~

~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

O ile zatem w roku 1980 PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) w grupie MGC wynosi³ nieca³e pó³tora tysi¹ca dolarów, to w roku 1997 zwiêkszy³ siê do prawie dwu i pó³ tysiêcy, a wiêc podniós³ siê a¿ o oko³o dwie trzecie. W przypadku zaœ grupy LGC poziom ten zwiêkszy³ siê zaledwie o oko³o 200 dolarów, a wiêc wzrós³ jedynie o nieca³e 10 procent. Zwa¿ywszy na proporcje rozwojowe ostatnich piêciu lat ró¿nice te staj¹ siê jeszcze wiêksze. Z jednej strony MGC nadal rozwija³y siê w œrednim rocznym tempie oko³o 5 procent, zwiêkszaj¹c tym samym swój PKB na mieszkañca o kolejne prawie 400 dolarów – do poziomu oko³o 3.100 dolarów w roku 2002 – z drugiej zaœ strony LGC odnotowa³y spadek dochodu narodowego przypadaj¹cego na mieszkañca w sumie o oko³o 6 procent, a wiêc do wysokoœci oko³o 1.900 dolarów w roku 2002. Tak wiêc ró¿nica miêdzy nimi zmieni³a siê z oko³o 500 dolarów na korzyœæ ludnoœci LGC w roku 1980 do oko³o 1.200 dolarów na korzyœæ ludnoœci MGC w roku 2002. S¹ to znacz¹ce ró¿nice jakoœciowe, zmieniaj¹ce oblicze wspó³czesnego œwiata. Tendencje te pokazuj¹, ¿e podczas jednego pokolenia gospodarki z grupy krajów bardziej w³¹czaj¹cych siê w globalizacjê potrafi³y podwoiæ realny dochód na mieszkañca. Niestety, spo³eczeñstwom innych pañstw – mniej partycypuj¹cych w rozwoju miêdzynarodowego handlu – nie zwiêkszy³ siê on, przeciêtnie bior¹c, wcale. Jeœli zaœ nieco skróciæ perspektywê czasow¹ i spojrzeæ na te procesy tylko przez pryzmat dekady lat 90., to o ile w grupie MGC wzrost PKB na mieszkañca wyniós³ a¿ 63 procent8, to w grupie LGC odnotowano spadek o oko³o 10 procent9 (wykres 1).

Urugwaj i Zimbabwe. „Mniej w³¹czone” – to wszystkie pozosta³e kraje rozwijaj¹ce siê, dla których dysponujemy danymi. „Kraje mniej w³¹czone w globalizacjê” to bardzo zró¿nicowana grupa. Zawiera w sobie upad³e pañstwa z niezwykle Ÿle funkcjonuj¹c¹ gospodark¹. W jej sk³ad wchodz¹ równie¿ niektóre by³e republiki Zwi¹zku Radzieckiego, które przechodzi³y trudny proces transformacji w latach 90. Niektóre z gospodarek „mniej w³¹czonych w globalizacjê cechowa³y siê sta³ym poziomem obrotów handlowych i powolnym wzrostem” (World Bank 2002, s. 51). 8 PKB na mieszkañca w tych krajach w kolejnych dekadach koñca ubieg³ego wieku rós³ coraz szybciej: od 1 procenta w latach 60., poprzez 3 procenty w latach 70. i 4 w 80., a¿ do 5 procent œredniorocznie w latach 90. 9 W tym czasie w krajach wysoko rozwiniêtych PKB na mieszkañca zwiêksza³ siê w przeciêtnym tempie 2,2 procent rocznie. Tak wiêc podczas dekady lat 90. wzrós³ on realnie o kolejne z gór¹ 24 procent, przy czym w kraju najbogatszym ze znacz¹cych, du¿ych gospodarek – w Stanach Zjednoczonych – wzrost ten wyniós³ ponad 38 procent (3,3 procent œredniorocznie ogó³em, czyli 2,8 procent na mieszkañca).

~

~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Wykres 1. Wzrost w gospodarce œwiatowej w latach 1991-2000 (roczna stopa wzrostu PKB na mieszkañca w procentach)

5,2

6 5 4 2,2

3 2 1 0 -1 -2

ród³o:

-1,1 Kraje mniej w³¹czone w globalizacjê

Kraje bogate

Kraje bardziej w³¹czone w globalizacjê

Dollar and Kraay 2001.

Nie sposób jednak przy tej okazji nie zauwa¿yæ, ¿e ten ogólny i doœæ korzystny obraz zmian sytuacji jest przede wszystkim wynikiem niebywa³ego w dziejach ludzkoœci postêpu, jaki odnotowa³y dwa kraje. Ale za to jakie! Chodzi tu o Chiny i Indie, które w sumie zamieszkuje ponad 2,3 miliarda ludzi. Z tego tylko wzglêdu ich tempo rozwoju zasadniczo rzutuje na wskaŸniki ca³ej grupy MGC. Wa¿ny i godny podkreœlenia zarazem jest fakt, ¿e w przypadku gospodarek Chin i Indii – choæ krocz¹ one odmiennymi drogami zmian systemowych, a ich sukcesywne w³¹czanie siê do globalnej gospodarki i œwiatowej konkurencji te¿ nie biegnie takimi samymi œcie¿kami – mamy do czynienia z realizacj¹ strategii rozwoju bynajmniej nie opartej na neoliberalnej ortodoksji i klasycznych zaleceniach wynikaj¹cych z tzw. Konsensusu Waszyngtoñskiego10, tak popularnego w ostatnim okresie w ekonomii g³ównego nur-

10 Istotê tej koncepcji polityki gospodarczej przedstawia Williamson (1990 i 1997). Na temat krytyki „Konsensusu Waszyngtoñskiego” zob. North (1997), Stiglitz (1998) oraz Ko³odko (1999 i 2000).

~

!~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

tu, sugerowanej wielu krajom przez grupê G-7 oraz Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Œwiatowy. Zarówno Chiny, jak i Indie reformuj¹ gospodarki swoim w³asnym, nie najszybszym tempem, ale przy tym z du¿¹ konsekwencj¹ i determinacj¹. W obu krajach liberalizacja przep³ywów kapita³owych dokonywana jest stopniowo i z umiarem, a kurs walutowy przez ca³y czas pozostaje skutecznie kontrolowany przez pañstwo. Co wiêcej, polityka pieniê¿na podporz¹dkowana jest ca³okszta³towi polityki pañstwa, dla której bezwzglêdnym priorytetem jest w³aœnie szybki wzrost gospodarczy. Temu te¿ s³u¿y relatywnie wiêksza ni¿ w innych krajach doza interwencjonizmu pañstwowego, zw³aszcza w postaci stosownej polityki przemys³owej i handlowej. I taki sposób kombinacji reform strukturalnych z polityk¹ rozwoju przynosi dobre rezultaty11. W Chinach w dekadzie lat 80. PKB zwiêkszy³ siê o 162 procent, realnie rosn¹c w œredniorocznym tempie 10,1 procent. W latach 90. tempo to by³o jeszcze wiêksze i wynosi³o 10,7 procent rocznie, co da³o w sumie wzrost o kolejne 176 procent. W latach 2000-02 jest ono z kolei nieco ni¿sze i oscyluje wokó³ 7 procent. Tak wiêc w sumie podczas 23 lat – za ¿ycia jednego pokolenia – PKB w Chinach zwiêkszy³ siê o imponuj¹ce 780 procent! Zwa¿ywszy na przyrost naturalny, dochód na jednego mieszkañca wzrós³ w tym samym czasie oczywiœcie na mniejsz¹ skalê, bo o oko³o 575 procent, ale i to jest jednoznaczne z wielkim – i rzadko spotykanym w historii – postêpem w sferze odrabiania zapóŸnieñ w poziomie rozwoju i, w œlad za tym, jakoœciow¹ popraw¹ standardu ¿ycia. Ró¿nice jednak wci¹¿ pozostaj¹ olbrzymie. Warto sobie uzmys³owiæ, ¿e pomimo tego wielkiego skoku – tym razem udanego – chiñski PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) wci¹¿ wynosi marne 12 procent poziomu USA. Z kolei Indie w dekadzie lat 80. rozwija³y siê w œredniorocznym tempie 5,8 procent, a w kolejnym dziesiêcioleciu – 6,0 procent. Przez ostatnie trzy lata – w okresie 2000-02 – PKB realnie rós³ o oko³o 5 procent. Tak wiêc w tym przypadku podczas ca³ego pokolenia, w latach 1980-2002, zwiêkszy³ siê on o 264, a na mieszkañca o oko³o 130 procent, a to ze wzglêdu na du¿o

11

Dodaæ wypada, ¿e podobne spostrze¿enie odnieœæ mo¿na tak¿e do niektórych innych krajów, które poszczyciæ siê mog¹ pozytywnymi efektami w zakresie relatywnie szybkiego tempa wzrostu i odrabiania zaleg³oœci rozwojowych. Przyk³adowo w Azji dotyczy to Wietnamu, a w Afryce – Ugandy.

~

"~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

wiêkszy ni¿ w Chinach przyrost naturalny12. Tak wiêc oceniaj¹c postêp w zakresie niwelowania ró¿nic w poziomie rozwoju pomiêdzy gospodarkami bogatymi a grup¹ MGC, trzeba pamiêtaæ, ¿e wy³¹czenie przed nawias dwu najbardziej zaludnionych krajów œwiata przynios³oby mniej optymistyczny obraz sytuacji. Z trzech miliardów ludzi grupa tych gospodarek topnieje wówczas do 700 milionów, a skala wzrostu ich dochodu nie jest ju¿ a¿ tak imponuj¹ca. Z drugiej strony s¹ i takie kraje, które jak dotychczas nie potrafi¹ sobie daæ rady i nadal tkwi¹ w zapóŸnieniu, bynajmniej go nie odrabiaj¹c. Niektóre z nich jeszcze bardziej grzêzn¹. Niestety, z punktu widzenia osi¹gniêtego poziomu rozwoju (albo – inaczej patrz¹c – wzglêdnego zacofania) do tej ostatniej grupy zaliczaj¹ siê prawie wszystkie gospodarki Europy Œrodkowowschodniej i by³ego Zwi¹zku Radzieckiego przechodz¹ce przez trudny i skomplikowany proces transformacji – od systemu centralnie planowanego do wolnorynkowego. Transformacja ta integralnie ³¹czy siê z sukcesywnym otwieraniem siê na szersze kontakty zewnêtrzne i z czasem pe³n¹ integracj¹ z globaln¹ gospodark¹ (IMF 2000b; Ko³odko 2000c i 2001a). Charakterystyczne jest, ¿e wœród krajów bardziej w³¹czonych do procesu globalizacji z ca³ej, licz¹cej 28 pañstw, grupy gospodarek posocjalistycznych znalaz³y siê tylko Wêgry. Zarówno wszystkie 15 republik poradzieckich, jak i pozosta³e 11 pañstw Europy Œrodkowowschodniej oraz Mongolia cechowa³o siê w minionej dekadzie zbyt ma³¹ dynamik¹ obrotów handlu zagranicznego13, aby wed³ug metody zastosowanej przez Bank Œwiatowy zakwalifikowaæ siê do tej grupy krajów. Oczywiœcie, z samego tego faktu niewiele jeszcze wynika. Du¿o wa¿niejsze jest, ¿e w latach 90. dystans dziel¹cy te kraje od pañstw bardziej rozwiniêtych i zamo¿niejszych spo³eczeñstw jeszcze bardziej siê powiêkszy³.

12 O ile w tym okresie ludnoœæ Chin wzros³a o oko³o 30 procent, to liczba mieszkañców Indii zwiêkszy³a siê a¿ o blisko 50 procent. Jeœli prognozy demograficzne oka¿¹ siê trafne, to do roku 2015 ludnoœæ tych krajów zwiêkszy siê odpowiednio o kolejne 8,5 i 18 procent, siêgaj¹c w Chinach 1,41 miliarda, a w Indiach 1,23 miliarda. W rezultacie co trzeci mieszkaniec Ziemi bêdzie ¿y³ w tych dwu ludnych krajach, a ich poziom rozwoju jeszcze bardziej ni¿ dotychczas rzutowa³ bêdzie na przeciêtne wskaŸniki globalne. 13 Dotyczy to zw³aszcza eksportu, którego niskie tempo wzrostu poci¹ga za sob¹ doœæ typowe dla tego regionu problemy zwi¹zane z wysokim poziomem ujemnego salda handlowego oraz negatywnym bilansem p³atniczym.

~

#~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

O ile podczas 11 lat – od roku 1990 do 2000 – PKB w krajach posocjalistycznych obni¿y³ siê bezwzglêdnie o zatrwa¿aj¹ce 28 procent14, to w siedmiu najbardziej rozwiniêtych gospodarkach œwiata – tzw. grupie G-7 – akurat wzrós³ on o 28 procent. Z kolei w piêtnastce Unii Europejskiej zwiêkszy³ siê on o 24 procent, a w OECD o oko³o 31 procent15. W sposób dramatyczny zatem i tak wielki ju¿ dystans dziel¹cy region krajów posocjalistycznych od najwy¿ej rozwiniêtych pañstw poszerzy³ siê jeszcze bardziej. By³o daleko, jest jeszcze dalej. Jest to o tyle znamienne, ¿e przecie¿ na gruncie ekonomicznym jednym z fundamentalnych argumentów na rzecz posocjalistycznej transformacji ustrojowej by³o – i jest nadal – przekonanie, i¿ przejœcie do gospodarki rynkowej przyczyni siê do wiêkszej efektywnoœci ekonomicznej i rych³o poci¹gnie za sob¹ tempo wzrostu nie tylko wy¿sze ni¿ w czasach centralnego planowania, ale tak¿e wy¿sze ani¿eli w rozwiniêtych gospodarkach rynkowych. Tak siê dotychczas – pomimo up³ywu ju¿ 13 lat transformacji – nie sta³o. Tak siê jednak z czasem staæ mo¿e, choæ – jak pokazuj¹ doœwiadczenia minionych lat – sama transformacja systemu gospodarczego nie jest wystarczaj¹ca. Potrzebna jest jeszcze stosowna strategia rozwoju spo³eczno-gospodarczego.

14

WskaŸnik ten jest zró¿nicowany dla poszczególnych regionów i pañstw. W dziewiêciu gospodarkach Europy Œrodkowowschodniej (Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, £otwa, Polska, S³owacja, S³owenia i Wêgry) wzrost gospodarczy po trzyletnim okresie transformacyjnej recesji rozpocz¹³ siê ju¿ w roku 1993. W rezultacie PKB osi¹gn¹³ w 2000 roku 107 procent wielkoœci z roku 1989. W kolejnych szeœciu krajach Europy Po³udniowowschodniej (Albania, Boœnia-Hercegowina, Bu³garia, Jugos³awia, Macedonia i Rumunia) recesja trwa³a cztery lata, rozpoczynaj¹c siê jeszcze w 1989 roku. Tam te¿ – w rezultacie du¿o g³êbszego za³amania aktywnoœci gospodarczej – poziom PKB w roku 2000 siêgn¹³ zaledwie 73 procent wielkoœci z roku 1989. Natomiast dla 12 gospodarek Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw (WNP) – czyli Armenii, Azerbejd¿anu, Bia³orusi, Gruzji, Kazachstanu, Kirgistanu, Mo³dowy, Rosji, Tad¿ykistanu, Turkmenistanu, Ukrainy i Uzbekistanu – wskaŸnik ten wyniós³ 61 procent, miêdzy innymi i z tej przyczyny, ¿e kraje te, przeciêtnie licz¹c, wróci³y na œcie¿kê wzrostu dopiero w roku 1996 po piêcioletniej recesji w okresie 1991-95 (EBRD 2001). 15 W tej grupie ujête s¹ tak¿e nowe pañstwa cz³onkowskie, które przyst¹pi³y do tej organizacji w latach 90., w tym cztery pañstwa posocjalistyczne (Czechy, Polska, S³owacja i Wêgry). Ich relatywne znaczenie w PKB ca³ego ugrupowania jest jednak tak znikome (odpowiednio 0,5, 1,3, 0,2 i 0,5 procent), ¿e wystêpuj¹ce tam tendencje rozwojowe minimalnie rzutuj¹ na ogólne tempo wzrostu ca³ego OECD. Gdyby nawet pomin¹æ te kraje w obliczeniach, to i tak tempo wzrostu PKB pozosta³ych krajów OECD w dekadzie lat 90. – w zaokr¹gleniu do dziesi¹tej czêœci punktu procentowego – wynosi³oby œredniorocznie oko³o 2,5 procenta.

~

$~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

WSPÓ£CZESNA

1

FAZA GLOBALIZACJI

Globalizacja to historyczny proces liberalizacji i integracji dotychczas funkcjonuj¹cych w pewnej mierze w odosobnieniu rynków towarów, kapita³u i si³y roboczej w jeden rynek œwiatowy. W „pewnej mierze”, gdy¿ nawet na pozór ca³kowicie od siebie oddzielone, narodowe czy regionalne organizmy gospodarcze s¹ jakoœ bezpoœrednio lub poœrednio powi¹zane, a przep³ywy strumieni ekonomicznych i finansowych pomiêdzy nimi zawsze maj¹ miejsce, choæby na ograniczon¹ skalê. W odniesieniu do poszczególnych rynków liberalizacja i postêpuj¹ca w œlad za ni¹ integracja maj¹ przy tym ró¿ny zakres i intensywnoœæ. Inaczej jest w przypadku rynku dóbr, inaczej zaœ w odniesieniu do us³ug, z których wiele, ze wzglêdu na swoj¹ specyficzn¹ formê, nie mo¿e byæ przedmiotem transakcji na rynku œwiatowym, poniewa¿ musz¹ zostaæ skonsumowane na miejscu, w chwili œwiadczenia. Inaczej jest w przypadku przep³ywów kapita³owych, które kieruj¹ siê innymi regu³ami ni¿ prosty transfer towarów. Inaczej wreszcie jest w odniesieniu do si³y roboczej, której miêdzynarodowe transfery s¹ jak dotychczas w najmniejszym stopniu zliberalizowane, nie tylko ze wzglêdów ekonomicznych, ale tak¿e kulturowych i stricte politycznych, choæ oficjalnie – poza ekstremistycznymi ruchami politycznymi w rodzaju partii Haidera w Austrii czy Le Pena we Francji – nie jest to g³oœno przyznawane16. Oczywiœcie, zakres integracji rynków by³ ró¿ny w ró¿nych historycznych fazach procesu globalizacji (Frankel 2001). Ró¿ne s¹ przy tym podzia³y

16

Dla ilustracji mo¿na tu przytoczyæ przyk³ady z ró¿nych zak¹tków œwiatowej gospodarki – od wrêcz wrogiego traktowania azjatyckich imigrantów w Australii i ekspediowania ich w rejon wysp po³udniowego Pacyfiku, poprzez wydalanie si³¹ nielegalnych przybyszów z Hongkongu z powrotem do Chin, czy te¿ wprowadzanie rygorystycznych ograniczeñ wizowych dla obywateli WNP podró¿uj¹cych do „bratnich” do niedawna krajów Europy Œrodkowowschodniej, a¿ po twarde limity imigracyjne dla mieszkañców Ameryki Œrodkowej usi³uj¹cych przedostaæ siê do Ameryki Pó³nocnej. Oczywiœcie, ograniczenia te s¹ daleko mniejsze – a niekiedy ¿adne lub wrêcz zastêpowane zachêtami materialnymi – w przypadku wysoko wykwalifikowanej, deficytowej si³y roboczej, na któr¹ wystêpuje du¿y popyt w krajach rozwiniêtych. Tak by³o, przyk³adowo, w okresie boomu tzw. nowej gospodarki w USA, kiedy to wprowadzano szereg u³atwieñ s³u¿¹cych przyci¹ganiu fachowców z zakresu konstrukcji i obs³ugi komputerów oraz Internetu, wykszta³conych gdzie indziej, zw³aszcza w Indiach i Chinach, ale tak¿e w niektórych krajach posocjalistycznej transformacji.

~

%~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

globalizacji na poszczególne okresy. Wydaje siê, ¿e mo¿na nawet mówiæ o jej permanentnym charakterze, gdy¿ globalizacja – a wiêc zakres zliberalizowania i zintegrowania poszczególnych rynków produktów oraz rynków regionalnych – pog³êbia siê ca³y czas, aczkolwiek dokonuje siê to z ró¿nym natê¿eniem i d³ugimi nieraz przerwami czy wrêcz cofaniem ko³a historii, zw³aszcza w latach 1914-45. W toku tak rozumianej permanentnej globalizacji wyodrêbniæ mo¿na trzy szczególne, ekspansywne fazy (Ko³odko 2001b i 2001c): — globalizacjê okresu wielkich odkryæ geograficznych (XVI i pierwsza po³owa XVII wieku); — globalizacjê okresu wielkich odkryæ naukowo-technicznych (druga po³owa XVIII i XIX wiek); — globalizacjê okresu wielkich odkryæ wirtualnych (ostatnie æwieræwiecze). Z kolei Bank Œwiatowy wyodrêbnia trzy inne fazy globalizacji. Wed³ug tego ujêcia pierwsza faza to lata 1870-1914, druga to okres 1950-80 i trzecia to lata wspó³czesne, po roku 1980 (World Bank 2002a). Podzia³ ten budzi jednak powa¿ne w¹tpliwoœci z dwu powodów. Po pierwsze, pomija ca³kowicie wczeœniejsze – sprzed roku 1870 – nasilenia miêdzynarodowych powi¹zañ ekonomicznych, a tak¿e interakcjê pomiêdzy wielu regionalnymi i narodowymi rynkami oraz wynikaj¹ce z tego zmiany jakoœciowe, które – w myœl przyjêtej definicji – kwalifikuj¹ siê jako przejaw wczesnej globalizacji. Po drugie, nie sposób uznaæ lat 1950-80 za „drug¹ fazê globalizacji”, gdy¿ – co sk¹din¹d raport Banku Œwiatowego sam podkreœla – polega³a ona na integracji rynków krajów wysoko rozwiniêtego kapitalizmu, czyli Ameryki Pó³nocnej, Europy Zachodniej i Japonii. To du¿o, ale du¿o za ma³o, aby uznaæ ten obszar za „globaln¹ gospodarkê”17. Poza ramami tamtych procesów integracyjnych pozostawa³y przecie¿ olbrzymie obszary globu – zarówno ten „drugi œwiat”, czyli socjalistyczna gospodarka centralnie planowana, jak i ten „trzeci œwiat”, czyli kraje rozwijaj¹ce siê.

17

Ta grupa wysoko rozwiniêtych krajów – choæ zamieszkiwana jedynie przez 15 procent ludnoœci œwiata – wytwarza 57 procent globalnego dochodu, a jej udzia³ w œwiatowym eksporcie dóbr i us³ug wynosi ponad 75 procent. Jednak¿e pomimo swego decyduj¹cego wp³ywu na globaln¹ gospodarkê bynajmniej nie jest to jeszcze ca³y œwiat.

~

&~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Mo¿na wyró¿niæ szeœæ charakterystycznych cech wspó³czesnej fazy globalizacji. Po pierwsze, wskutek znacz¹cej redukcji barier celnych18 szybko – prawie dwukrotnie szybciej ni¿ produkcja – rosn¹ obroty œwiatowego handlu. O ile w latach 1965-99 globalny, œwiatowy PKB rós³ w przeciêtnym tempie 3,3 procent, to wartoœæ eksportu (a wiêc w kontekœcie ca³ego œwiata tak¿e importu) zwiêksza³a siê o 5,9 procent19. Najszybciej przy tym rozwija³ siê handel zagraniczny krajów w³aœnie z grupy MGC – na przyk³ad w grupie gospodarek Azji Wschodniej i regionu Pacyfiku o 10,1 procent œredniorocznie, choæ i w przypadku niektórych gospodarek zaliczanych do grupy LGC jego dynamika jest wy¿sza ani¿eli dochodu narodowego (World Bank 2000c). W rezultacie w trakcie trzech ostatnich dekad udzia³ tych krajów w œwiatowym handlu zwiêkszy³ siê z 19 procent w roku 1971 do oko³o 30 procent w roku 200120. Co wiêcej, korzystnie zmienia siê struktura eksportu. O ile w roku 1980 tylko 20 procent eksportu krajów mniej zaawansowanych stanowi³y przetworzone artyku³y przemys³owe, to obecnie wskaŸnik ten przekracza ju¿ 80 procent (IMF 2000a). Po drugie, abstrahuj¹c od przejœciowych zaburzeñ wywo³anych seri¹ kryzysów finansowych z prze³omu ostatnich dziesiêcioleci, systematycznie zwiêkszaj¹ siê strumienie przep³ywu kapita³u. Trzy dekady temu transfer kapita³u z krajów bogatych do mniej zaawansowanych wyniós³ nieca³e 28 miliardów dolarów, a w roku 1997 – rekordowym jak dotychczas – by³ 11 razy wiêkszy i siêgn¹³ 306 miliardów dolarów21.

18 Podczas ostatnich kilkunastu lat – od po³owy dekady lat 80. – taryfy celne zosta³y zredukowane o oko³o 10 procent w gospodarkach LGC i o oko³o 33 procent w przypadku MGC. 19 Tej d³ugofalowej tendencji nie przekreœla stagnacja wolumenu obrotów œwiatowego handlu w latach 2001-02, która jest zjawiskiem przejœciowym, podobnie jak przyhamowanie tempa wzrostu w latach 2000-01. Œwiatowa Organizacja Handlu (WTO) szacuje, ¿e obroty globalnego handlu spad³y w roku 2001 o oko³o 1 procent i o tyle mniej wiêcej zwiêkszy³y siê w roku 2002, wracaj¹c do poziomu ju¿ osi¹gniêtego w roku 2000. 20 Warto podkreœliæ, ¿e poœród 20 pañstw z relatywnie najwy¿sz¹ – przekraczaj¹c¹ 50 procent –  relacj¹ wartoœci obrotów handlu zagranicznego do PKB znajduj¹ siê zaledwie cztery kraje wysoko rozwiniête, a mianowicie: Belgia, Irlandia, Luksemburg i Singapur. W grupie tej s¹ te¿ trzy pañstwa posocjalistyczne: Czechy, Estonia i S³owacja. 21 Z punktu widzenia przep³ywu kapita³u – zw³aszcza inwestycji bezpoœrednich – swoj¹ specyfikê maj¹ posocjalistyczne gospodarki, które w latach 1990-2001 oficjalnie zaabsorbowa³y ich ponad 150 miliardów dolarów, z czego najwiêcej, bo a¿ prawie 60 miliardów, Polska. W tym te¿ okresie sama bezpoœrednio zainwestowa³a za granic¹ – g³ównie w s¹siednich republikach poradzieckich – niespe³na 600 milionów dolarów, a wiêc sto razy mniej. Podobne proporcje mo¿na dostrzec

~

'~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

W szczególnoœci eksplozji dozna³y przep³ywy prywatnego kapita³u portfelowego – ze œladowej wielkoœci 10 milionów dolarów w roku 1970 do rekordowej sumy 103 miliardów dolarów w roku 1996 (World Bank 2002a). Po trzecie – migracje ludnoœci. Aczkolwiek wspó³czesna wêdrówka ludów nie jest tak znacz¹ca jak w okresie 1870-1910, kiedy to a¿ oko³o 10 procent ludnoœci œwiata na sta³e zmieni³o miejsce swego pobytu, to jednak dokonuje siê ona na ekonomicznie znacz¹c¹ skalê. I tak w minionym bez ma³a czterdziestoleciu – od roku 1965 – liczba pracowników, którzy znaleŸli zatrudnienie poza krajem swego urodzenia, prawie siê podwoi³a. Ciekawe przy tym jest to, ¿e najwiêcej migracji dokonuje siê pomiêdzy krajami mniej zaawansowanymi w rozwoju, a nie z nich do krajów bogatych. Po czwarte – rozprzestrzenianie siê nowych technologii, a zw³aszcza promieniowanie wokó³ rewolucji naukowo-technicznej zwi¹zanej z technikami komputerowymi i Internetem (ang. information and computer technologies – ICT). Na naszych oczach rodzi siê i rozwija gospodarka oparta na wiedzy (KoŸmiñski 2002), co ma tak¿e swoje powa¿ne implikacje dla krajów szukaj¹cych sposobów na doganianie pañstw wy¿ej rozwiniêtych. Postêp ten dotyczy przy tym nie tylko „twardych” technologii wytwarzania, ale równie¿ nowych metod zarz¹dzania i marketingu, co znakomicie podnosi wydajnoœæ pracy, a tym samym tempo wzrostu produkcji. Po pi¹te, niezbywalnym elementem wspó³czesnej fazy globalizacji jest posocjalistyczna transformacja systemowa. Bez w³¹czenia tego olbrzymiego obszaru œwiata, zamieszka³ego przez ponad czwart¹ czêœæ ludzkoœci, z istoty rzeczy nie mo¿na by mówiæ o globalizacji. Z jednej strony dzia³a ona jako katalizator procesu przechodzenia do gospodarki rynkowej w by³ych krajach o gospodarce centralnie planowanej, z drugiej zaœ transformacja dope³nia proces globalizacji, czyni¹c go kompletnym. Globalna gospodarka

w innych (poza Rosj¹) krajach regionu. Natomiast wœród innego typu wy³aniaj¹cych siê rynków s¹ kraje, które ju¿ niekiedy same wiêcej inwestuj¹ za granic¹ ni¿ z niej otrzymuj¹, na przyk³ad Hongkong czy Korea Po³udniowa. W przypadku zaœ posocjalistycznych, wy³aniaj¹cych siê rynków, ze wzglêdu na brak kapita³ów, transfer inwestycji bezpoœrednich jest w zasadzie jednokierunkowy – p³yn¹ one do tych krajów. Oczywiœcie z wyj¹tkami, zw³aszcza gdy ma miejsce wywóz i ucieczka kapita³u, jak na przyk³ad w Rosji w latach 90., czy te¿ w przypadku oszukañczych piramid finansowych w Albanii w latach 1996-98.

~

! ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

to globalny rynek (Hutton i Giddens 2000; Ko³odko 2002c) i jako taki mo¿e on mieæ tylko i wy³¹cznie charakter kapitalistyczny. W³¹czenie siê do jej g³ównego nurtu krajów Europy Œrodkowowschodniej, WNP, Chin i Indochin22 wymaga zatem ich uprzedniego przekszta³cenia w otwarte i zliberalizowane gospodarki rynkowe, a wiêc w³aœnie transformacji. Po szóste wreszcie, radykalnym przekszta³ceniom struktur i instytucji finansowych oraz gospodarczych towarzysz¹ daleko id¹ce zmiany kulturowe i polityczne. Dziêki wiêkszemu ni¿ w przesz³oœci otwarciu na przep³yw nie tylko ludzi, ale przede wszystkim idei – tak¿e wskutek eksplozji Internetu, który nie poddaje siê biurokratycznej i politycznej kontroli – œwiat zaiste siê skurczy³ i w coraz wiêkszym stopniu staje siê „globaln¹ wiosk¹”. Zarazem poszerzy³ siê on na wielk¹ skalê poprzez stworzenie nowych, olbrzymich przestrzeni wirtualnych, w których jak w tyglu kot³uj¹ siê rozmaite nurty kulturowe, z jednej strony, i rodz¹ siê nowe formy aktywnoœci gospodarczej – z drugiej (Ko³odko 2001e, Zacher 2001). Tak zdefiniowana i scharakteryzowana globalizacja wydaje siê procesem nieodwracalnym. Ale czy tak doprawdy jest? Z punktu widzenie niebywa³ego przyspieszenia informacji i potanienia transportu oraz komunikacji – tak. Nie da siê w ¿aden sposób cofn¹æ postêpu technologicznego i eksplozji kompleksu ICT, co faktycznie w ci¹gu jednego pokolenia – na naszych oczach – zmieni³o oblicze œwiata. Na jakie? Otó¿ niejednorodne, gdy¿ globalizacja poci¹ga za sob¹ nie tylko pozytywne zmiany. Utrzymywanie, a na niektórych obszarach narastanie nierównoœci spo³ecznych (Dollar 2001), kryzysy finansowe i ich rozprzestrzenianie siê na inne fragmenty gospodarki œwiatowej (w tym tak¿e na gospodarki o w miarê zdrowych fundamentach i silnych instytucjach), zamieranie w wielu krajach o ma³o konkurencyjnych przemys³ach tradycyjnych ga³êzi wytwórczoœci i, w œlad za tym, narastanie bezrobocia oraz biedy – to tylko niektóre z cieni globalizacji. Rzuca ona ich wiêcej, nie tylko na p³aszczyŸnie ekonomicznej i spo³ecznej, ale tak¿e politycznej i nawet mili-

22

Oczywiœcie, do krajów posocjalistycznych trzeba tak¿e zaliczyæ Mongoliê, której te spostrze¿enia i uogólnienia równie¿ dotycz¹, chocia¿ najczêœciej pomijana jest ona w przytaczanych danych statystycznych ze wzglêdu na swoje nieistotne znaczenie w gospodarce œwiatowej.

~

! ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

tarnej. Skrajnym przyk³adem mo¿e tu byæ zagro¿enie miêdzynarodowym terroryzmem, który notabene mo¿e byæ postrzegany jako prywatyzacja wojen i konfliktów militarnych, czy te¿ wymkniêcie siê œwiatowego handlu broni¹ spod kurateli tradycyjnych mocarstw i kontrolowanych przez nie organizacji miêdzynarodowych, jak chocia¿by ONZ czy WTO. Dlatego te¿ z góry nie mo¿na wykluczyæ cofniêcia siê ju¿ osi¹gniêtego stopnia zaawansowania globalizacji. Podobne przypadki zdarza³y siê w historii, choæby po roku 1914, aczkolwiek tu¿ przedtem wydawa³o siê, ¿e oto ówczesna faza globalizacji utorowa³a sobie ju¿ nieodwo³alnie drogê. Tak wiêc o ile postêpu technologicznego zahamowaæ siê nie da, to dalsz¹ liberalizacjê handlu i przep³ywów kapita³owych – a tak¿e, co wa¿ne, mo¿liwoœci coraz mniej skrêpowanej migracji si³y roboczej – zatrzymaæ mo¿na. Zagro¿enie nawrotem fali protekcjonizmu nie jest iluzoryczne i a priori takiego niebezpieczeñstwa nie mo¿na wykluczyæ23. Oznacza³oby to automatycznie przyhamowanie globalizacji – z wszystkimi tego skutkami, tak¿e w postaci utraty szans, jakie stwarza ona wielu narodom na odrabianie zaleg³oœci w poziomie rozwoju. Nadal przy tym patrzymy na gospodarkê œwiatow¹ przez pryzmat krajów, na które siê ona dzieli. Nie tylko z powodu dostêpnoœci odpowiednio zagregowanych danych statystycznych – a st¹d i mo¿liwoœci dokonywania odpowiednich analiz porównawczych – ale nade wszystko ze wzglêdu na dominacjê tradycyjnego sposobu myœlenia. I chocia¿ lepiej by³oby od teraz mówiæ ju¿ nie o krajach i gospodarkach narodowych, ale o ró¿nych regionach coraz bardziej zintegrowanej gospodarki œwiatowej, to przez d³ugi jeszcze czas królowaæ bêdzie takie w³aœnie tradycyjne, „narodowe” podejœcie. Dodatkowo nak³ada siê na nie postrzeganie globalnej gospodarki w wyraŸnym podziale na gospodarki dojrza³e ustrojowo i dopiero „wy³aniaj¹ce siê rynki”.

23

W pewnym sensie to zagro¿enie ca³y czas jest faktem. Nawet Bank Œwiatowy uwa¿a, ¿e wed³ug powœci¹gliwych szacunków praktyki protekcjonistyczne uprawiane tylko przez kraje bogate kosztuj¹ kraje ubo¿sze a¿ oko³o 100 miliardów dolarów rocznie, czyli dwukrotnie wiêcej ni¿ wartoœæ pomocy zagranicznej, któr¹ otrzymuj¹ (World Bank 2002a).

~

!

~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

WY£ANIAJ¥CE

1

SIÊ RYNKI

Pojêcie „wy³aniaj¹cego siê” albo – jak chc¹ inni – „wschodz¹cego” rynku (ang. emerging markets) nie jest ostre. Inaczej przy tym odczytuje siê je tam, gdzie siê zrodzi³o, czyli w bogatych krajach wysoko rozwiniêtego kapitalizmu (Mobius 1996; Garten 1998; Gilpin 2001), inaczej natomiast w krajach, do których bezpoœrednio siê odnosi. Jest to grupa zarazem i liczna, i niejednorodna – z wyraŸnym trzonem i rozmytymi brzegami. £atwiej jednoznacznie okreœliæ, co nie jest tzw. wy³aniaj¹cym siê rynkiem, ni¿ co nim jest. Mo¿na by powiedzieæ, ¿e z pewnoœci¹ „wy³aniaj¹cym siê” rynkiem – z definicji – nie s¹ ani te wysoko rozwiniête gospodarki rynkowe, które ju¿ dawno powsta³y jako dojrza³e instytucjonalnie organizmy, ani te¿ te kraje, które w zasadzie jeszcze nawet nie poczê³y siê rozwijaæ jako gospodarki rynkowe. Poza t¹ grup¹ znajduj¹ siê zatem wszystkie pañstwa bogate i zarazem w pe³ni instytucjonalnie dojrza³e. Obejmuje ona stare (poza Turcj¹) pañstwa cz³onkowskie OECD oraz kilka krajów, które w ostatnich dekadach osi¹gnê³y wysoki poziom rozwoju, w³¹czaj¹c siê przy okazji szerokim frontem do œwiatowego obiegu gospodarczego i liberalizuj¹c regulacjê swoich organizmów gospodarczych. Do dyskusji pozostaje kwestia, czy ka¿dy kraj relatywnie bogaty wy³¹czyæ mo¿na od razu przed nawias „wschodz¹cych” rynków. A mo¿e te¿ – ze wzglêdu na specyficzny charakter systemu ekonomicznego, a wiêc niepe³n¹ wci¹¿ dojrza³oœæ instytucji rynkowych, w tym ograniczenia w swobodnej konkurencji i liberalnej deregulacji – w grupie tej nadal trzeba postrzegaæ niektóre arabskie kraje zasobne w ropê naftow¹ i wy³¹cznie z tej przyczyny ciesz¹ce siê relatywnie wysokim poziomem rozwoju? Czy zaiste na przyk³ad Katar albo Zjednoczone Emiraty Arabskie, z PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) odpowiednio w wysokoœci oko³o 19 i 17 tysiêcy dolarów, s¹ bardziej dojrza³ymi gospodarkami rynkowymi – ju¿ „wy³onionymi” – czy te¿ dziêki szczêœliwemu zrz¹dzeniu losu w postaci wartoœciowych zasobów naturalnych s¹ po prostu krajami bogatszymi ni¿ na przyk³ad Chile albo Wêgry? Wydaje siê przeto, ¿e po tej stronie spektrum o kwalifikacji – kto jest, a kto nie jest rozwiniêtym rynkiem – decydowaæ powinna nie tyle zamo¿noœæ, ile dojrza³oœæ rynkowych instytucji. ~

!! ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Na przeciwleg³ym biegunie listy krajów, które z pewnoœci¹ nie mog¹ byæ zaliczane do „wy³aniaj¹cych siê” rynków, znajduj¹ siê cztery typy gospodarek. Pierwsza – w zwi¹zku z posocjalistyczn¹ transformacj¹ zupe³nie ju¿ schy³kowa – to ortodoksyjne pañstwa socjalistyczne, jak Korea Pó³nocna i Kuba. Druga – to pañstwa na w³asne, polityczne ¿yczenie lub wskutek stosowanych wobec nich miêdzynarodowych sankcji w du¿ym stopniu odizolowane od szerszych zwi¹zków zewnêtrznych z gospodark¹ œwiatow¹, jak Myanmar, Irak czy Libia. Trzecia – to pañstwa upadaj¹ce, z niefunkcjonalnymi instytucjami, wskutek czego nie tylko nie bêd¹ce w stanie uczestniczyæ w globalnym obiegu gospodarczym, ale nie potrafi¹ce same sob¹ rz¹dziæ, jak na przyk³ad Afganistan i Boœnia-Hercegowina, czy te¿ sporo pañstw afrykañskich, jak Erytrea, Kongo (dawny Zair), Sierra Leone czy Rwanda. Wreszcie czwarta grupa – i ona jest najwa¿niejsza jako potencjalna, kolejna fala „wy³aniaj¹cych siê” rynków – to kraje, które powoli dochodz¹ do takiej fazy reform strukturalnych, liberalizacji i otwarcia, ¿e wkrótce tak¿e wobec nich mo¿e nast¹piæ jakoœciowa zmiana z punktu widzenia korzystania ze swobodnych globalnych przep³ywów kapita³owych i miêdzynarodowego wolnego handlu. Do tej grupy mo¿na zakwalifikowaæ niektóre opóŸnione w transformacji kraje posocjalistyczne, jak Turkmenistan czy Uzbekistan, a tak¿e stoj¹ce w obliczu g³êbszych reform ekonomicznych i politycznych pañstwa dawnego „trzeciego œwiata”, jak Algieria czy Iran, oraz kraje wychodz¹ce z zamêtu wojen domowych i militarnych konfliktów etnicznych, jak niedawno Gwatemala i Jemen, czy te¿ ostatnio – miejmy nadziejê –  Angola i Wschodni Timor. Niestety, we wspó³czesnym œwiecie zachodz¹ te¿ procesy przeciwstawne. Gospodarki, które – wydawa³o siê – ju¿ by³y w fazie „wy³aniania siê” ich rynków, mog¹ cofn¹æ siê w tym procesie. Dotyczy to przede wszystkim pañstw wik³aj¹cych siê – niekiedy doœæ niespodziewanie – w destrukcyjne konflikty polityczne i militarne na pod³o¿u najczêœciej etnicznym, ale nie tylko. Jako przyk³ady mo¿na tu podaæ chocia¿by Kirgistan i Nepal w Azji, Madagaskar i Zimbabwe w Afryce czy te¿ Haiti i Kolumbiê w Ameryce. Tak wiêc generalnie bior¹c, o tym czy coœ jest, czy te¿ nie „wy³aniaj¹cym siê” rynkiem decyduje dojrza³oœæ instytucji, czyli regu³ rynkowej gry ekonomicznej – prawa i kultury – oraz organizacji wymuszaj¹cych stosowanie siê do tych regu³. Z jednej strony mo¿na jeszcze nie zas³ugiwaæ na to, aby ~

!" ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

zostaæ uznanym za „wschodz¹cy rynek”, z drugiej zaœ mo¿na byæ rynkiem, który dawno ju¿ temu dostatecznie siê rozwin¹³ od strony instytucjonalnej. Mo¿liwe wszak jest i takie podejœcie metodologiczne, ¿e oto wszystkie kraje, których systemy gospodarcze nie mog¹ byæ wci¹¿ uznane za w pe³ni dojrza³e, traktowane bêd¹ jako „wy³aniaj¹ce siê” rynki. Wtedy by³yby nimi nie tylko Chiny, ale i Irak, nie tylko Polska, ale i Bia³oruœ, nie tylko Po³udniowa Afryka, ale i Libia, nie tylko Meksyk, ale i Kuba. Jest to przeto bardziej sprawa konwencji przyjêtej podczas klasyfikacji ni¿ ostrych podzia³ów merytorycznych. Nie to zreszt¹ jest najwa¿niejsze i nie ma koniecznoœci sprzeczaæ siê, czy Singapur i S³owenia to wci¹¿ jeszcze „wy³aniaj¹ce siê” rynki, jak chc¹ tego globalni inwestorzy24, albo o to czy Pakistan i Kazachstan to ju¿ rynki „wy³aniaj¹ce siê”, aczkolwiek nie tak szybko, jak chcia³yby tego transnarodowe korporacje i rz¹dy najbardziej rozwiniêtych gospodarek. Istotne jest, jak interpretowaæ kategoriê „wy³aniaj¹ce siê rynki” i jakie to ma teoretyczne, a nade wszystko pragmatyczne implikacje. Czy z faktu, ¿e jest siê rynkiem „wschodz¹cym”, wynika coœ dla rozwoju spo³eczno-gospodarczego, a zw³aszcza dla perspektyw przyspieszenia tempa wzrostu, co nas tutaj najbardziej interesuje. Otó¿ tego miêdzy innymi dotycz¹ dwie interpretacje kategorii „wy³aniaj¹cy siê rynek” – przedmiotowa i podmiotowa. Z punktu widzenia krajów rozwiniêtych (instytucjonalnie) i bogatych (materialnie) „wy³aniaj¹ce siê” rynki s¹ traktowane przedmiotowo. Jest to dla nich kolejny segment poszerzaj¹cego siê obszaru gospodarki globalnej. „Wy³aniaj¹c siê” otwiera siê ona na ich penetracjê poprzez umo¿liwienie lokowania tam z zyskiem wolnych kapita³ów i sprzeda¿ swoich towarów, a tak¿e pozyskiwania zasobów, w tym relatywnie taniej si³y roboczej. W ten sposób „wy³ania siê” – i globalizuje – dodatkowy popyt, którego zaspokajanie staje siê teraz ju¿ mo¿liwe, znikaj¹ bowiem wczeœniejsze bariery polityczne, ekonomiczne i finansowe w dostêpie do tych regionów œwiata.

24

W analizach miêdzynarodowych niektóre kraje s¹ zaliczane czasami do dwu kategorii naraz. Przyk³adowo Hongkong, Korea Po³udniowa, Singapur i Tajwan s¹ od kilku lat traktowane przez Bank Œwiatowy i Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy jako kraje rozwiniête (ang. advanced economies), podczas gdy banki inwestycyjne zaliczaj¹ je nadal w poczet wy³aniaj¹cych siê rynków.

~

!# ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Przy takim podejœciu nie tyle troska o spo³eczno-gospodarczy rozwój „wy³aniaj¹cego siê” rynku jest wa¿na, ile chêæ poszerzenia w³asnych mo¿liwoœci ekspansji i pomna¿anie bogactwa krajów ju¿ zamo¿nych. Rozwój natomiast ma tylko o tyle znaczenie, o ile sprzyja dalszej ekspansji na konkretny rynek zbytu. Innymi s³owy, przy takim przedmiotowym podejœciu szybkie tempo wzrostu gospodarczego „wy³aniaj¹cego siê” rynku nie jest samoistnym, nadrzêdnym celem, ale tylko instrumentalnie traktowanym œrodkiem do realizacji celów innych, silniejszych podmiotów w globalnej grze gospodarczej – zarówno wysoko gospodarczo rozwiniêtych pañstw, jak i wielkich korporacji transnarodowych. Z kolei „wy³aniaj¹ce siê” rynki – które, jak wiemy sk¹din¹d, same nie wpad³y na pomys³, aby tak siê nazwaæ – widz¹ sprawê g³êboko odmiennie. Z ich punktu widzenia rzecz nie w tym, ¿e oto wy³ania siê na ich rodzimym podwórku dodatkowe miejsce zbytu dla kapita³ów i towarów pochodz¹cych z innych, bogatszych i bardziej zaawansowanych w rozwoju krajów, ale w tym, i¿ szybko dojrzewaj¹ ich w³asne systemy ekonomiczne, co prowadzi do wy³onienia siê pe³nowartoœciowych gospodarek rynkowych. Przy takim ujêciu rzecz polega zatem nie na tym, ¿e oto dla innych pojawia siê nowy rynek zbytu, lecz na rodzeniu siê nowego, rynkowego systemu gospodarczego – zliberalizowanego instytucjonalnie i sukcesywnie, z korzyœci¹ dla siebie, otwieraj¹cego siê na coraz szersze kontakty zewnêtrzne. System ten powinien zapewniæ wy¿szy poziom efektywnoœci i szybsze tempo wzrostu produkcji, a w konsekwencji tak¿e wy¿szy standard ¿ycia spo³eczeñstwom krajów okreœlanych jako „wy³aniaj¹ce siê rynki”. Chodzi zatem bardziej o wy³anianie siê gospodarek rynkowych, a nie rynków jako takich. A to jest istotne rozró¿nienie, tu bowiem celem jest szybki wzrost, a œrodkiem doñ prowadz¹cym – tworzenie silnej instytucjonalnie i otwartej gospodarki rynkowej. Z samego jednak faktu, ¿e jakiœ kraj mo¿na zakwalifikowaæ do grupy wy³aniaj¹cych siê rynków, bynajmniej nie wynika jeszcze, i¿ jest to gospodarka rozwijaj¹ca siê. Aby tak siê dzia³o, spe³nionych musi byæ wiele warunków.

~

!$ ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

ZRÓ¯NICOWANIE POZIOMÓW I NIWELOWANIE DYSTANSU

1

ROZWOJU

Jak rozumieæ zatem odrabianie zaleg³oœci w rozwoju? Na czym ma ono polegaæ i kto wobec kogo ma niwelowaæ istniej¹ce ró¿nice? Czy chodzi o to, aby Kanada dogoni³a USA, a Europa Wschodnia Zachodni¹, czy te¿ mo¿e i o to, ¿e Afryka ma doœcign¹æ Azjê Po³udniowo-Wschodni¹? I Europê te¿? Jakie zatem s¹ uwarunkowania i implikacje tego¿ „doganiania”? Aby odpowiedzieæ na te pytania, warto sobie wpierw uzmys³owiæ punkt startu, w którym znalaz³a siê gospodarka œwiatowa na pocz¹tku XXI wieku. Ró¿ne jej regiony znajduj¹ siê na jak¿e ró¿nych szczeblach rozwoju. W dotychczasowej historii jedne gospodarki radzi³y sobie lepiej, inne gorzej. Podczas kilku ostatnich dekad niektóre kraje odnotowa³y niebagatelny wzrost, inne drepcz¹ w miejscu albo wrêcz cofaj¹ siê w poziomie gospodarczym. W rezultacie wystêpuje olbrzymie zró¿nicowanie poziomu rozwoju poszczególnych krajów i regionów, a tym samym mamy do czynienia z wielkim dystansem, jaki niwelowaæ musz¹ kraje gospodarczo mniej zaawansowane. Nie powinno przy tym ulegaæ w¹tpliwoœci, ¿e w wiêkszoœci przypadków dystans ten jest nie odrobienia. Ale nie powinno te¿ wzbudzaæ w¹tpliwoœci i to, ¿e dla niektórych wy³aniaj¹cych siê gospodarek rynkowych – w tym dla kilku pañstw posocjalistycznych – dogonienie krajów wysoko rozwiniêtych le¿y w zasiêgu ich mo¿liwoœci (Ko³odko 2001d i 2002b). Potencjalne niwelowanie dystansów rozwojowych trzeba przy tym postrzegaæ na wielu p³aszczyznach. Nie chodzi przecie¿ o doganianie przez Sierra Leone poziomu PKB Luksemburczyków, którzy przez tydzieñ roboczy wytwarzaj¹ w ujêciu wartoœciowym tyle, co mieszkañcy Sierra Leone przez dwa lata. Nie chodzi te¿ o to, aby USA zosta³o przeœcigniête przez Honduras, ale o to, aby ten i inne kraje Ameryki Œrodkowej i Karaibów rozwija³y siê szybciej ni¿ bogaty s¹siad z pó³nocy, wyrywaj¹c siê z czasem z krêgu zacofania i biedy. Podobnie mo¿na tê kwestiê widzieæ w odniesieniu do Ukrainy i Niemiec, Wietnamu i Japonii, Filipin i Malezji, Sudanu i Egiptu czy te¿ Papui-Nowej Gwinei i Australii. Dalej, niwelowanie ró¿nic nale¿y widzieæ nie tylko, a nawet nie przede wszystkim w wymiarze globalnym, lecz regionalnym. Wpierw goniæ trzeba ~

!% ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

bliskich s¹siadów, którym ju¿ uda³o siê osi¹gn¹æ relatywnie wy¿szy poziom rozwoju. W otoczeniu ka¿dego kraju znajduj¹ siê inne, wy¿ej rozwiniête gospodarki i zmniejszanie dystansu rozwojowego wobec nich powinno byæ jednym ze strategicznych celów polityki gospodarczej. Zw³aszcza jeœli s¹ to pañstwa le¿¹ce obok siebie, jak na przyk³ad Haiti i du¿o lepiej sobie radz¹ca Dominikana25, Kostaryka, która rozwija siê znacznie szybciej ni¿ s¹siednia Nikaragua, Uganda, która radzi sobie o wiele lepiej ni¿ Tanzania, czy te¿ Tajlandia, która znakomicie zdystansowa³a Laos. Te i wiele podobnych przypadków dowodzi, ¿e obecne ró¿nice wystêpuj¹ce w poziomie rozwoju s¹ nie tylko funkcj¹ pozycji geograficznej czy stoj¹cych do dyspozycji poszczególnych krajów zasobów naturalnych, ale najczêœciej jest to nastêpstwo wydolnoœci systemu gospodarczego i jakoœci realizowanej w poszczególnych krajach polityki rozwoju26. Obserwacjê tê mo¿na odnieœæ tak¿e do pañstw posocjalistycznych, poœród których wczeœniej wystêpuj¹ce zró¿nicowanie poziomów rozwoju zmieni³o siê podczas pierwszych kilkunastu lat transformacji wielokierunkowo, a to ze wzglêdu na ró¿n¹ g³êbokoœæ i d³ugotrwa³oœæ transformacyjnej recesji (Ko³odko 2000a; Blejer i Skreb 2001; EBRD 2002). I tak, jeœli Polska chce siê wyemancypowaæ, to musi wpierw goniæ Czechy i Wêgry27, a Uzbekistan z kolei winien wpierw dorównaæ poziomem rozwoju Kazachstanowi i Rosji28, aby potem zmierzaæ jeszcze dalej. Jest wszak politycznie i psychologicznie zrozumia³e, ¿e na przyk³ad Turkmenistan zapatrzony jest przede wszystkim w niedalek¹ i kulturowo blisk¹ mu Turcjê, Wêgry w s¹siedni¹ Austriê, Estonia w Finlandiê, Polska w Niemcy, a Macedonia w Grecjê. Dystanse do odrobienia w ka¿dym z tych

25

Chocia¿ Dominikana i Haiti dziel¹ miêdzy siebie tê sam¹ wyspê, to w tym pierwszym kraju PKB wzrós³ w latach 90. o 82, w drugim zaœ spad³ o 11 procent (ECLAC 2001). 26 W d³ugiej perspektywie czasowej system gospodarczy jest tak¿e nastêpstwem prowadzonej polityki, aczkolwiek w krótkim okresie mo¿e byæ dla jej skutecznoœci powa¿nym ograniczeniem. To zreszt¹ jest jedn¹ z istotnych cech odró¿niaj¹cych rynki wschodz¹ce od dojrza³ych. 27 PlanEcon (2001b) wycenia PKB (w ujêciu PPP, w cenach roku 2000) na mieszkañca Polski, Wêgier i Czech na rok 2002 odpowiednio w wysokoœci oko³o 8.300, 11.800 i 13.400 dolarów. Z kolei Bank Œwiatowy ocenia wêgierski i czeski dochód odpowiednio o 32 i 53 procent wy¿ej ni¿ polski. 28 PlanEcon (2001a) szacuje PKB na mieszkañca (w ujêciu PPP, w cenach roku 1995) w tych trzech krajach w roku 2002 odpowiednio na oko³o 2.700 oraz 3.550 i 5.625 dolarów.

~

!& ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

przypadków s¹ ró¿ne. Najmniejszy w odniesieniu do Turkmenistanu, którego PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) wynosi oko³o 50 procent poziomu tureckiego. Stosowny wskaŸnik dla Wêgier i Austrii to 45 procent, przy porównaniu Estonii i Finlandii wynosi on 37 procent, a dla Polski i Niemiec 35 procent. Najgorzej natomiast jest w przypadku Macedonii i Grecji, gdzie relacja ta siêga zaledwie 24 procent29. Dodajmy, ¿e nie chodzi nam w tych rozwa¿aniach o wyrównywanie poziomu w obrêbie ju¿ wysoko rozwiniêtych gospodarek, co sk¹din¹d te¿ jest interesuj¹cym zagadnieniem. Aby dorównaæ USA wielkoœci¹ PKB na mieszkañca (w ujêciu PPP), w Kanadzie musia³by on zwiêkszyæ siê o 25 procent. Tymczasem w ostatnich latach tempo wzrostu utrzymuje siê w obu krajach na zbli¿onym poziomie, przede wszystkim ze wzglêdu na silnie sprzê¿one z sob¹ fazy cyklu koniunkturalnego. Aby z kolei Korea Po³udniowa dorówna³a Japonii, PKB na g³owê musia³by zwiêkszyæ siê o 62 procent. Jeœli Nowa Zelandia chce osi¹gn¹æ jego wielkoœæ tak¹ sam¹, jaka przypada na jednego Australijczyka, to jej PKB musi skoczyæ w górê o 35 procent30. Aby Austria osi¹gnê³a poziom Szwajcarii, dochód per capita musi powiêkszyæ siê z kolei o 17 procent, a dla Portugalczyków porównuj¹cych siê z Hiszpanami stosowny przyrost musia³by wynieœæ ju¿ tylko 12 procent. Dodaæ warto, ¿e zredukowanie nawet do zera dystansu w odniesieniu do wielkoœci dochodu na mieszkañca bynajmniej nie oznacza jeszcze zniwelowania ró¿nic w standardzie ¿ycia, gdy¿ ten jest funkcj¹ nie tylko bie¿¹cego strumienia dochodów, ale tak¿e nagromadzonych – niekiedy przez wieki – zasobów31. Widaæ to na przyk³adzie chocia¿by Finlandii

29

Przytoczone wskaŸniki dla par krajów: Turkmenistan-Turcja oraz Macedonia-Grecja (dane dotycz¹ roku 2000) nale¿y potraktowaæ z niezbêdn¹ ostro¿noœci¹, s¹ to bowiem relacje PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) oszacowane nieco innymi metodami – przez OECD dla Grecji (16 tysiêcy dolarów) i Turcji (6.800 dolarów) (OECD 2001) oraz przez PlanEcon dla Macedonii (3.900 dolarów) (PlanEcon 2001b) i Turkmenistanu (3.400 dolarów) (PanEcon 2001a). 30 Tak siê jednak sk³ada, ¿e w ostatnich kilkunastu latach gospodarka Australii rozwija siê szybciej i jeszcze bardziej dystansuje siê wobec Nowej Zelandii, œrednie roczne bowiem tempo wzrostu PKB w tym pierwszym kraju wynios³o w latach 1990-2002 a¿ 4,2 procent, a w tym drugim tylko 3,0 procent. 31 Wartoœæ rzeczywistej konsumpcji zale¿y zarówno od bie¿¹cych dochodów, jak i stopnia korzystania z nagromadzonego maj¹tku konsumpcyjnego. Dodaæ te¿ trzeba, ¿e standard ¿ycia jest pojêciem daleko szerszym ni¿ konsumpcja – nawet w ujêciu tzw. konsumpcji realnej (Pohorille 1982)

~

!' ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

i s¹siedniej Szwecji, która przez wieki by³a krajem zamo¿niejszym, w jakiejœ mierze tak¿e dziêki eksploatacji swego wschodniego s¹siada. Obecnie –  dopiero od prze³omu ostatnich dekad – Finlandia cieszy siê poziomem PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) w wysokoœci 105 procent przeciêtnej dla wszystkich krajów OECD, podczas gdy w Szwecji wskaŸnik ten wynosi 103 procent (w kwotach bezwzglêdnych by³o to w roku 2000 odpowiednio oko³o 24.900 i 24.400 dolarów). Jeszcze wyraŸniej rysuje siê skuteczny proces nadrabiania zaleg³oœci rozwojowych w przypadku Irlandii, której uda³o siê przekroczyæ brytyjski poziom PKB na mieszkañca (odpowiednio 25.060 i 24.390 dolarów wed³ug bie¿¹cych kursów oraz 28.500 i 23.900 wed³ug PPP). Jednak¿e pod wzglêdem poziomu konsumpcji Irlandia nadal pozostaje wyraŸnie w tyle. Ró¿nice te wci¹¿ s¹ widoczne – wystarczy tylko pojechaæ z Londynu do Dublina, aby przekonaæ siê, ¿e to nie Irlandia, a w³aœnie Wielka Brytania przez stulecia w³ada³a œwiatowym imperium, nad którym nie zachodzi³o s³oñce. Spuœcizna tamtego okresu – zarówno dla regionalnych proporcji podzia³u bogactwa i dochodów, jak i dla sposobu funkcjonowania globalnej gospodarki – do dziœ jest zauwa¿alna. Tak wiêc przeciêtny poziom dochodu narodowego we wspó³czesnym œwiecie jest niezwykle zró¿nicowany, co ilustruj¹ poni¿sze dane. Z jednej strony zawieraj¹ one ranking 70 krajów o dochodzie na mieszkañca szacowanym wed³ug parytetu si³y nabywczej, nie mniejszym ni¿ szeœæ tysiêcy (co odpowiada mniej wiêcej jednej szóstej obecnego poziomu USA), z drugiej zaœ strony – 20 najbiedniejszych pañstw œwiata. Poœród tych pierwszych znajduje siê jedynie 12 z 32 (licz¹c tak¿e Chiny i Indochiny) posocjalistycz-

– i zale¿y od wielu innych czynników, miêdzy innymi ogólnego poziomu oœwiaty i kultury, stanu zdrowotnoœci, bezpieczeñstwa publicznego i stanu œrodowiska naturalnego. Prób¹ mierzenia takiego standardu s¹ „wskaŸniki rozwoju spo³ecznego” (Human Development Index – HDI) szacowane przez Agencjê ONZ ds. Rozwoju (UNDP 2001). Warto podkreœliæ, ¿e z punktu widzenia zró¿nicowania HDI dystans dziel¹cy posocjalistyczne, wy³aniaj¹ce siê gospodarki rynkowe od krajów bogatych jest wyraŸnie mniejszy ani¿eli w przypadku porównywania wielkoœci PKB na jednego mieszkañca (Ko³odko 1999a i 2000a). O ile wœród 50 krajów o najwy¿szym poziomie dochodu na mieszkañca (wed³ug PPP) znajduj¹ siê tylko cztery kraje posocjalistyczne (S³owenia, Czechy, Wêgry i S³owacja), to wœród pierwszej piêædziesi¹tki uszeregowanej pod k¹tem wielkoœci HDI jest ich o cztery wiêcej (Polska, Estonia, Chorwacja i Litwa).

~

" ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Tabela 2. Kraje z najwy¿szym i najni¿szym poziomem PKB na mieszkañca wg PPP (USA = 100)

ród³o: World Bank posocjalistyczne).

2002b

i

Economist

~

2001

" ~

(wyt³uszczon¹

czcionk¹

–

gospodarki

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

nych gospodarek Europy i Azji. Poœród tych drugich natomiast z grupy krajów posocjalistycznych znalaz³ siê tylko Tad¿ykistan – najbiedniejszy ze wszystkich krajów przechodz¹cych ustrojow¹ transformacjê32. Zmniejszanie istniej¹cych ró¿nic rozwojowych wymaga przeto wysokiego – wyraŸnie wy¿szego ni¿ w krajach bogatych – tempa wzrostu produkcji. To oczywiste. Warto jednak uzmys³owiæ sobie bli¿ej, jakie powinno byæ zró¿nicowanie tego tempa, aby odczuwalnie zniwelowaæ wystêpuj¹ce ró¿nice i przynajmniej w niektórych przypadkach z czasem zupe³nie zamkn¹æ istniej¹ce luki. O odrabianiu zaleg³oœci w poziomie rozwoju mo¿na mówiæ, kiedy wzrost gospodarczy ma równoczeœnie trzy cechy, a mianowicie jest: — szybki, — d³ugotrwa³y, — endogeniczny. Kiedy mamy zatem do czynienia z „szybkim wzrostem”? Otó¿ i to jest pojêciem wzglêdnym, gdy¿ takie samo tempo wzrostu w jednym przypadku – w odniesieniu do okreœlonego kraju lub okresu – mo¿e byæ potraktowane jako szybkie, w innym zaœ jest ono wolne. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e na przyk³ad œrednioroczny wzrost PKB w latach 90. w USA o 3,3 procent to wzrost bardzo szybki33. W tym samym czasie PKB s¹siedniego Meksyku zwiêksza³ siê w zbli¿onym tempie i jest to wzrost wolny, gdy¿ nie tylko nie sprzyja³ niwelowaniu wczeœniej ju¿ nawarstwionego dystansu, ale wskutek relatywnie s³abszej dynamiki w ujêciu per capita spowodowa³ jeszcze wiêksze ni¿ uprzednio zró¿nicowanie poziomu dochodów34. O ile w dziesiêciole-

32

PlanEcon prognozowa³ PKB (w ujêciu PPP) przypadaj¹cy na jednego mieszkañca Tad¿ykistanu w roku 2002 na 1.028 dolarów, podczas gdy wed³ug bie¿¹cego kursu walutowego wynosi on tylko 204 dolary (PlanEcon (2001a). O ile relacja PKB na mieszkañca najbogatszego cz³onka Unii Europejskiej – Luksemburga – i najbiedniejszej gospodarki WNP – Tad¿ykistanu – wynosi w kategoriach PPP 42:1, to liczona wed³ug bie¿¹cego kursu walutowego siêga a¿ 243:1. 33 Na obszarze euro PKB rós³ w tym czasie w rocznym tempie wynosz¹cym tylko 1,8 procent, zwiêkszaj¹c tym samym – zamiast niwelowaæ – dystans dziel¹cy te 12 rozwiniêtych gospodarek od USA. 34 PKB na mieszkañca Meksyku (w ujêciu PPP) wynosi oko³o 25 procent amerykañskiego poziomu, przy czym nierównomiernoœæ podzia³u dochodów jest tam du¿o wiêksza ni¿ w USA. Wspó³czynnik Giniego w tych krajach wynosi odpowiednio 53,1 i 40,8. O ile skrajne decyle i kwintyle ludnoœci uzyskuj¹ w Meksyku odpowiednio 1,3 i 41,7 oraz 3,5 i 57,4 procent wszystkich dochodów, to w USA wskaŸniki te wynosz¹ odpowiednio 1,8 i 30,5 oraz 5,2 i 46,4 procent (World Bank 2002b).

~

"

~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

ciu 1992-2001 PKB ogó³em rós³ w Meksyku œredniorocznie o 3,2 procent, to w przeliczeniu na jednego mieszkañca tempo wzrostu wynosi³o ju¿ tylko 1,5 procent. W rezultacie dystans pomiêdzy tymi dwiema gospodarkami zwiêkszy³ siê jeszcze bardziej. Warto zaznaczyæ, ¿e z punktu widzenia dyspersji stóp wzrostu i doganiania krajów rozwiniêtych podstawowa ró¿nica miêdzy gospodarkami wy³aniaj¹cymi siê z „trzeciego” i „drugiego”, posocjalistycznego œwiata dotyczy tego w³aœnie aspektu. Wystarczy porównaæ Ameryk¹ £aciñsk¹ i Karaiby z Europ¹ Œrodkowowschodni¹ i WNP. Otó¿ w warunkach regionu posocjalistycznej Eurazji wzrost produkcji jest to¿samy z jej proporcjonalnym zwiêkszaniem siê w przeliczeniu na jednego mieszkañca, gdy¿ iloœæ ludnoœci w zasadzie siê nie zmienia. Natomiast w wy³aniaj¹cych siê gospodarkach rynkowych Ameryki mieszkañców przybywa szybko. W skrajnych przypadkach rozpiêtoœæ pomiêdzy stop¹ wzrostu PKB ogó³em i w przeliczeniu na jednego mieszkañca przekracza nawet dwa punkty. W Paragwaju wynios³a ona w minionej dekadzie 2,6 punktu (odpowiednio 1,7 i -0,9 procent), a w Ekwadorze i Wenezueli 2,1 punktu (odpowiednio 2,0 i -0,1 oraz 2,4 i 0,3 procent). O ile w ca³ej Ameryce £aciñskiej i na Karaibach PKB rós³ przeciêtnie rocznie o 2,9 procent, to na jednego latynoskiego i karaibskiego mieszkañca zwiêksza³ siê on ju¿ tylko o 1,2 procent, a wiêc poni¿ej progu spo³ecznej odczuwalnoœci. Co gorsza, a¿ w piêciu krajach regionu (Ekwador, Jamajka, Haiti, Kuba i Paragwaj) poziom produkcji w przeliczeniu na mieszkañca w roku 2001 by³ mniejszy ni¿ 11 lat wczeœniej, choæ tylko w dwu z tych krajów (Haiti i Kuba) odnotowano spadek produkcji ogó³em (ECLAC 2002). Za wzrost szybki mo¿na uznaæ zatem takie jego tempo, które jest jakoœciowo wy¿sze w przeliczeniu na jednego mieszkañca ni¿ w krajach wysoko rozwiniêtych. Termin „jakoœciowo” implikowaæ w tym kontekœcie musi odczuwalne, wraz z up³ywem czasu, zmniejszanie ró¿nic w poziomie rozwoju. Zwa¿ywszy na wielkoœæ tego zró¿nicowania w punkcie startu, mo¿na przyj¹æ, ¿e szybkie tempo wzrostu to co najmniej dwukrotnie wiêcej ni¿ w rozwiniêtych gospodarkach. Podczas ostatnich 35 lat wynosi³o ono w tej grupie pañstw 3,2 procent, a w przeliczeniu na jednego mieszkañca 2,4 procent œrednio – rocznie. Tak wiêc za szybki wzrost mo¿na uznaæ tempo zwiêkszania siê PKB o co najmniej 5 procent rocznie na mieszkañca. Przy takim tempie wielkoœæ PKB podwaja siê co oko³o 14 lat, a wiêc podczas ¿ycia jednego pokolenia roœnie czterokrotnie. Wówczas,nawet jeœli star~

"! ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

tuje siê z niskiego poziomu, poci¹ga to za sob¹ jakoœciowe zmiany na lepsze i zasadnicze odrabianie dystansu rozwojowego staje siê realne. Jest to o tyle wa¿ne, ¿e, z wyj¹tkiem krajów posocjalistycznych, gospodarki mniej zaawansowane – zarówno z grupy MGC, jak i LGC – charakteryzuj¹ siê szybszym tempem wzrostu ludnoœci ni¿ kraje bogate. W latach 1995-2000 a¿ 17 spoœród 20 krajów o najmniejszym przyroœcie naturalnym – w istocie negatywnym – to kraje posocjalistyczne. Wed³ug prognoz demograficznych ONZ tendencja ta utrzymuje siê tak¿e w szeœcioleciu 2000-05, kiedy to w pierwszej dwudziestce krajów, w której bezwzglêdnie spada liczba ludnoœci – od -0,1 œredniorocznie w Czechach, Polsce i S³owenii do -1,0 i -1,1 odpowiednio w Bu³garii i Estonii – znalaz³o siê 16 krajów Europy Œrodkowowschodniej i WNP. W tych wiêc przypadkach mo¿na uto¿samiaæ ogóln¹ stopê wzrostu ze wzrostem na mieszkañca. Niestety, na przeciwleg³ym krañcu znajduje siê wiele zacofanych i najbiedniejszych krajów, w tym dwie gospodarki posocjalistyczne, które utraci³y wiele ze swego dochodu narodowego w wyniku lokalnych konfliktów – Boœnia-Hercegowina i Kambod¿a. Roczna stopa przyrostu naturalnego w tej grupie oscyluje od 2,8 procent w Kambod¿y, poprzez 3,2 w Mauretanii i Czadzie, a¿ do 8,5 procent w Rwandzie (tabela 3). Jeœli przeto za „szybki wzrost” mo¿na by konwencjonalnie uznaæ stopê wzrostu realnej wielkoœci PKB na mieszkañca w wysokoœci 5,0 procent rocznie, to powstaje kolejne pytanie: co nale¿y rozumieæ przez „d³ugotrwa³y wzrost”? Równie¿ na zasadzie konwencji mo¿na przyj¹æ, ¿e d³ugotrwa³y wzrost jest to taki przebieg procesu reprodukcji makroekonomicznej, który rozci¹ga siê przez okres co najmniej kilkunastoletni, umo¿liwiaj¹c podwajanie poziomu dochodu narodowego na mieszkañca mniej wiêcej co pó³ pokolenia. Przy takim kryterium za wzrost d³ugotrwa³y bezwzglêdnie uznaæ nale¿y ekspansjê gospodarcz¹ Chin podczas ostatnich 25 lat czy te¿ zdolnoœæ podwojenia PKB przez Irlandiê w dekadzie lat 90. i kontynuacjê tempa wzrostu w wysokoœci oko³o 5 procent rocznie w pocz¹tkowych latach bie¿¹cej dekady35.

35 MFW prognozuje, ¿e w roku 2003 Irlandia nadal bêdzie najszybciej rozwijaj¹cym siê krajem w gronie bogatych pañstw i jej PKB zwiêkszy siê o kolejne 6,2 procent (IMF 2002).

~

"" ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Tabela 3. Kraje o najszybszym i najwolniejszym wzroœcie liczby ludnoœci, 2000-05 (œrednie, roczne tempo wzrostu w procentach)

ród³o: World Bank posocjalistyczne).

2002b

i

Economist

2001

(wyt³uszczon¹

czcionk¹

–

gospodarki

Z pewnoœci¹ te¿ œredni, roczny wzrost PKB na mieszkañca Korei Po³udniowej o 6,4 procent w latach 1965-2002 to wzrost i szybki, i d³ugotrwa³y, ale – te¿ z pewnoœci¹ – nie mo¿na tak potraktowaæ wzrostu w Polsce podczas ostatniej dekady36. Chocia¿ PKB wzrós³ w latach 1994-97 – w trakcie

36 W Polsce – wskutek reform okresu poprzedzaj¹cego systemow¹ transformacjê – recesja trwa³a najkrócej z wszystkich pañstw regionu, bo tylko trzy lata, od po³owy 1989 do po³owy 1992 roku.

~

"# ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

implementacji programu znanego jako „Strategia dla Polski” (Ko³odko i Nuti 1997) – a¿ o 28 procent, zwiêkszaj¹c siê w przeliczeniu na jednego mieszkañca te¿ w œrednim tempie rocznym 6,4 procent, to ten okres prosperity trwa³ zbyt krótko, gdy¿ zosta³ przedwczeœnie przerwany wskutek b³êdnej polityki gospodarczej, zw³aszcza finansowej, realizowanej od 1998 roku. W rezultacie w latach 2001-02 gospodarka zosta³a sprowadzona bez ma³a do stagnacji, z mizernym wzrostem oko³o 1 procent rocznie. Tym samym dystans wobec krajów rozwiniêtych ponownie pocz¹³ siê zwiêkszaæ, miast sukcesywnie ulegaæ redukcji, co sk¹din¹d wci¹¿ jeszcze jest mo¿liwe (Ko³odko 2002a). Problem w tym, ¿e doprawdy niewiele gospodarek potrafi utrzymaæ siê na d³u¿ej na œcie¿ce szybkiego wzrostu. Spoœród 20 krajów, które w dekadzie lat 80. rozwija³y siê najszybciej, odnotowuj¹c tempo wzrostu PKB od 4,5 do ponad 10 procent œredniorocznie, w dekadzie lat 90. jedynie osiem z nich potrafi³o znaleŸæ siê powtórnie w tej¿e pierwszej dwudziestce37. Te osiem krajów o najszybciej rosn¹cej produkcji to: Chiny, Wietnam, Singapur, Malezja, Indie, Tajwan, Oman i Po³udniowa Korea, przy czym pierwsze piêæ z nich w latach 90. rozwija³o siê jeszcze szybciej ni¿ w 80. Zastanawiaj¹ce, a nawet frapuj¹ce jest przy tym to, ¿e w zasadzie wszystkie prowadzi³y politykê doœæ odleg³¹ od sugerowanej przez „Konsensus Waszyngtoñski” i monetarn¹ ortodoksjê przyœwiecaj¹c¹ Miêdzynarodowemu Funduszowi Walutowemu – przy proponowanych przezeñ programach dostosowañ strukturalnych. Dodaæ trzeba, ¿e na drugim krañcu sytuacja by³a nie tylko bardzo z³a, ale w tych sekwencjach czasowych jeszcze dodatkowo siê pogorszy³a. O ile w dekadzie lat 80. ujemny œrednioroczny wskaŸnik wzrostu gospodarczego odnotowa³o 11 pañstw – od -6,8 procent w Iraku do -0,1 procent w Mozam-

Od 10 lat zatem trwa faza wzrostu gospodarczego, choæ w dwu kwarta³ach z prze³omu lat 2001/02 (w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku) w œladowym wymiarze, a mianowicie tylko o 0,3 procent. 37 Bywaj¹ te¿ i takie przypadki jak Burundi, który to kraj ze œredniorocznym tempem wzrostu 4,4 procent w latach 80. znalaz³ siê w pierwszej dwudziestce najszybciej rozwijaj¹cych siê gospodarek, aby ze wzglêdu na zgubny konflikt etniczny i militarny w nastêpnej dekadzie – z ujemnym tempem wzrostu -2,9 procent œredniorocznie – znaleŸæ siê w grupie 20 krajów rozwijaj¹cych siê najwolniej, a dok³adniej – cofaj¹cych siê w rozwoju.

~

"$ ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

biku i Nigrze – to w dekadzie lat 90. pañstw takich by³o ju¿ dwa razy wiêcej, bo a¿ 22. A przyczyni³a siê do tego posocjalistyczna transformacja, która intencjonalnie mia³a prowadziæ wrêcz do przyspieszenia tempa wzrostu gospodarczego. Okaza³o siê, ¿e jeszcze nie w tej fazie, gdy¿ w latach 90. a¿ w 16 gospodarkach posocjalistycznych mieliœmy do czynienia z ujemnym œredniorocznym tempem wzrostu PKB i w roku 2002 tylko siedem38 spoœród 28 pañstw posocjalistycznych przekroczy³o poziom PKB z 1989 roku. Wreszcie trzecia cecha wzrostu niezbêdna do odrabiania zaleg³oœci rozwojowych to jego endogenicznoœæ. Jest ona nieodzowna w tym sensie, ¿e tylko w wypadku wbudowania w jedn¹ fazê szybkiego wzrostu wewnêtrznych przes³anek jego kontynuacji w fazie nastêpnej wzrost mo¿e mieæ charakter samopodtrzymuj¹cy siê. Mechanizm endogenicznego wzrostu wi¹¿e siê przeto œciœle z siln¹, instytucjonaln¹ podbudow¹ rynku oraz wysok¹ sk³onnoœci¹ do oszczêdzania i inwestowania, co w sumie zapewniaæ powinno odpowiednio wysoki poziom akumulacji wewnêtrznej i wysok¹ efektywnoœæ alokacji kapita³u. Przeciêtny poziom PKB na mieszkañca (wed³ug PPP) w krajach OECD w roku 2003 zbli¿a siê do 25 tysiêcy dolarów. Pamiêtaj¹c, co zosta³o powiedziane na temat doganiania poziomu dochodu bardziej rozwiniêtych s¹siadów, tê wielkoœæ mo¿na zatem potraktowaæ jako dalekosiê¿ny cel, do którego winny zmierzaæ kraje o œrednim poziomie rozwoju, w tym tak¿e relatywnie mniej zaawansowane pañstwa cz³onkowskie OECD, jak Czechy, Grecja, Korea Po³udniowa, Meksyk, Polska, Portugalia, S³owacja, Turcja i Wêgry. Ca³y czas trzeba przy tym zdawaæ sobie sprawê, ¿e dochód na mieszkañca w licz¹cym 30 krajów i oko³o miliarda 160 milionów ludnoœci OECD dorównuje jedynie dwóm trzecim poziomu USA, za którymi daleko z ty³u, przez pokolenia jeszcze pozostawaæ bêd¹ wy³aniaj¹ce siê rynki, w tym tak¿e wszystkie gospodarki posocjalistyczne. Z kolei kraje znajduj¹ce siê na ni¿szym poziomie rozwoju powinny mierzyæ ku sukcesywnemu niwelowaniu dystansu dziel¹cego je od grupy pañstw bezpoœrednio je pod tym wzglêdem wyprzedzaj¹cych.

38

W kolejnoœci przekraczania tego pu³apu by³y to: Polska, S³owenia, Albania, Wêgry, S³owacja, Czechy i Uzbekistan (EBRD 2002). Nastêpne najprawdopodobniej bêd¹: Estonia i Chorwacja oko³o roku 2005.

~

"% ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Z punktu widzenia osi¹gniêtego poziomu rozwoju Bank Œwiatowy –  podobnie jak i inne organizacje miêdzynarodowe – wyodrêbnia w swych szacunkach trzy grupy gospodarek: o dochodach niskich (ang. low income), œrednich (middle income) – przy czym w jej ramach wyodrêbnione s¹ dwie podgrupy, a mianowicie o dochodach nisko-œrednich (lower middle income) i wysoko-œrednich (upper middle income) – oraz wysokich (high income). Zarazem w statystykach tych kraje z dwu ni¿szych grup dochodowych ujmowane s¹ w szeœciu regionach geograficznych. Gospodarki posocjalistyczne uwzglêdnione s¹ w grupie „Europa i Azja Œrodkowa” (tabela 4). Tabela 4. Ludnoœæ i poziom dochodu w gospodarce œwiatowej w 2000 roku

ród³o:

World Bank 2002b.

Tak wiêc dystans, który maj¹ do odrobienia wobec pañstw bogatych kraje œrednio i mniej zaawansowane, zaiste jest ogromny. W wielu, a nawet w wiêkszoœci przypadków zlikwidowanie istniej¹cych luk jest, realistycznie patrz¹c, niemo¿liwe – przynajmniej w daj¹cej siê przewidzieæ przysz³oœci. ~

"& ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Nie w tym wieku. A co bêdzie potem – zobaczymy. Na razie chodzi o to – powtórzmy – aby gospodarki biedniejsze rozwija³y siê szybciej od bogatszych. Rzecz zatem nie w tym, aby dogoniæ, lecz by skutecznie goniæ i byæ coraz bli¿ej, a nie dalej. Zw³aszcza ¿e kraje bogate te¿ bynajmniej nie zamierzaj¹ staæ w miejscu. Jeœli przyj¹æ, ¿e w nastêpnych dekadach ich PKB na mieszkañca bêdzie zwiêksza³ siê w podobnym tempie jak podczas ostatnich 35 lat, to za dwa pokolenia osi¹gnie on (w ujêciu PPP) poziom oko³o 90 tysiêcy dolarów. Jeœli z kolei za³o¿yæ, ¿e kraje mniej zaawansowane bêd¹ w stanie utrzymaæ wysokie tempo wzrostu, czyli œredniorocznie oko³o 5 procent, to wiêkszoœæ z nich nadal bêdzie pozostawaæ w tyle. Niektóre wci¹¿ bardzo daleko, co ilustruje tabela 5. Tabela 5. Wyrównywanie poziomów rozwoju gospodarczego w pierwszej po³owie XXI wieku *

**

* **

PKB per capita w danym roku, przy za³o¿eniu przeciêtnego tempa wzrostu od roku 2001 w wysokoœci 2,4 procent w krajach o wysokich dochodach oraz 5,0 procent w pozosta³ych gospodarkach. Europa Œrodkowowschodnia i WNP.

ród³o:

Obliczenia w³asne.

~

"' ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Ale przecie¿ wiadomo, ¿e wiele krajów – zarówno z grupy MGC, a zw³aszcza spoœród niektórych marginalizowanych gospodarek grupy LGC – nie potrafi wykrzesaæ z siebie takiej dynamiki. Bêdzie to tak¿e dotyczy³o tych krajów posocjalistycznych, których mniej fortunne po³o¿enie geograficzne zbiegaæ siê bêdzie z ich niefortunn¹ polityk¹ gospodarcz¹ oraz instytucjonaln¹ s³aboœci¹ wy³aniaj¹cego siê rynku. Niektóre kraje zatem nie tylko nie potrafi³y uzyskaæ wysokiej dynamiki rozwojowej w przesz³oœci, ale nie bêd¹ w stanie dokonaæ tego tak¿e w przysz³oœci. W niedawnej przesz³oœci uda³o siê wiekowe opóŸnienia odrobiæ tylko kilku gospodarkom. Mo¿na do nich zaliczyæ zw³aszcza Koreê Po³udniow¹, której PKB na mieszkañca w porównaniu do bogatych Stanów Zjednoczonych wynosi obecnie oko³o 50 procent, Singapur (70 procent), Hongkong (71), Irlandiê (72) czy Finlandiê (71), gdzie œledzie na s³odko z kartoflami s¹ narodow¹ potraw¹ nie dlatego, ¿e wszyscy za nimi przepadaj¹, ale z tej przyczyny, i¿ jeszcze w latach 50. wielu Finów na niewiele wiêcej by³o staæ. Sporo wskazuje na to, ¿e do doganiania gospodarek bardziej rozwiniêtych zerwa³o siê tak¿e wiele innych krajów. Dotyczy to wspomnianej ju¿ Kostaryki w Ameryce Œrodkowej i Dominikany na Karaibach oraz Chile (wzrost PKB w dekadzie lat 90. o 86 procent) w Ameryce Po³udniowej. W Afryce z kolei doœæ dobrze radzi³y sobie w tym samym czasie Uganda i Wybrze¿e Koœci S³oniowej (wzrost w latach 90. o 44 procent) oraz Egipt (54 procent), a tak¿e Ghana, gdzie odsetek ludnoœci ¿yj¹cej w biedzie spad³ w tym okresie z 53 do 43 procent39. W Azji – obok Chin, Wietnamu i Indii – nie sposób pomin¹æ Malezjê, która dziêki swej nieortodoksyjnej strategii podwoi³a dochód w poprzedniej dekadzie, jak i Bangladesz, który w latach 90. odnotowa³ wzrost dochodu narodowego o 58 procent. S¹ te¿ przes³anki, aby w odniesieniu do krajów posocjalistycznych spodziewaæ siê kontynuacji szybkiego wzrostu, miêdzy innymi w Azerbejd¿anie, Estonii, £otwie i Kazachstanie, a na gruncie europejskim w Albanii, na Wêgrzech i w S³owenii. Tak¿e niektóre inne gospodarki, w tym

39 Sk¹din¹d osi¹gniêto to przy doœæ niskim tempie wzrostu, bo tylko 2,0 procent na osobê w latach 1983-2001.

~

# ~

ród³o:

PKB w roku 2002 – PlanEcon 2001a i 2002b, scenariusze wzrostu – szacunki autora (PKB dla roku 2002 – ceny sta³e w USD 2000).

Tabela 6. PKB na mieszkañca w danym roku przy za³o¿eniu rocznej stopy wzrostu 3, 4 i 5 procent

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

~

# ~

1

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

zw³aszcza kraje integruj¹ce siê z Uni¹ Europejsk¹, mog¹ – choæ bynajmniej nie musz¹ – wkroczyæ na œcie¿kê szybkiego i d³ugotrwa³ego, bo podtrzymywanego endogenicznym mechanizmem rozszerzonej reprodukcji makroekonomicznej, wzrostu. Trudno oczekiwaæ, aby wszystkie kraje tej grupy potrafi³y przez pokolenie czy dwa rozwijaæ swoj¹ produkcjê w tempie uznanym tu umownie za szybkie, ale wiele wskazuje na to, ¿e ich dynamika gospodarcza bêdzie wy¿sza ani¿eli w krajach bogatych, w tym w Unii Europejskiej (Ko³odko 2001d i 2002b). Alternatywne œcie¿ki wzrostu o ponadprzeciêtnym tempie podczas bie¿¹cego pó³wiecza przedstawia tabela 6. Dystans, jaki maj¹ do odrobienia gospodarki posocjalistyczne w stosunku do krajów bogatych, jest w wielu przypadkach olbrzymi. Aby Kazachstan doszed³ do obecnego poziomu USA, jego PKB musia³by rosn¹æ do roku 2050 w przeciêtnym tempie oko³o 5 procent rocznie. Nie wydaje siê to prawdopodobne, choæ potencja³ do szybkiego wzrostu przez kilkanaœcie lat i w tym kraju istnieje. W odniesieniu zaœ do biednej Albanii czy Gruzji – z PKB na mieszkañca w roku 2002 (wed³ug PPP) w wysokoœci oko³o 2.300 dolarów – nawet dwa pokolenia takiego tempa wzrostu nie dadz¹ im jeszcze obecnego poziomu dochodu pañstw bogatych. Dorównywaæ zatem trzeba s¹siadom. Albania potrzebuje a¿ 48 lat, ze œrednim rocznym wzrostem 4 procent, aby osi¹gn¹æ obecny poziom dochodu mieszkañca S³owenii, a Gruzja w roku 2025 – po 23 latach wzrostu o 5 procent œredniorocznie – nie dorówna jeszcze poziomowi dochodu, który wtedy ju¿ bêdzie mia³a Chorwacja, nawet jeœli ta ostatnia w tym samym okresie rozwijaæ bêdzie siê tylko w przeciêtnym tempie 3 procent rocznie. W przypadku gospodarek posocjalistycznych dorównanie obecnemu poziomowi krajów bogatych – czyli osi¹gniêcie PKB na mieszkañca w wysokoœci 27 tysiêcy dolarów – wymaga³oby wzrostu jego aktualnej wielkoœci od 1,7 razy w S³owenii do ponad 26 razy w przypadku Tad¿ykistanu (wykres 2). Nawet jeœli to siê kiedyœ stanie, to kraje bogate bêd¹ wtedy jeszcze bogatsze i pogoñ za ruchomym celem bêdzie musia³a trwaæ nadal, najprawdopodobniej bez koñca (Ko³odko 2000b). Przytoczone wspó³czynniki pokazuj¹, ile razy musi zwiêkszyæ siê PKB danego kraju, aby osi¹gn¹æ poziom krajów bogatych, tj. oko³o 27 tysiêcy USD na mieszkañca. ~

#

~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

Wykres 2. Doganianie krajów wysoko rozwiniêtych przez gospodarki posocjalistyczne 26,3

Tad¿ykistan

12,9

Mo³dowa Gruzja

11,8

Albania

11,8

Azerbejd¿an

10,6

Kirgistan

10,5

Uzbekistan

10,0

Boœnia-Hercegowina

10,0 9,2

Ukraina Armenia

8,1

Jugos³awia

8,0 7,6

Kazachstan Turkmenistan

6,8

Macedonia

6,8 6,4

Litwa Bu³garia

4,8

Rosja

4,8 4,4

Rumunia

3,9

Bia³oruœ £otwa

3,4

Polska

3,3

S³owacja

2,5

Estonia

2,5

Chorwacja

2,3

Wêgry

2,3

Czechy

2,0

S³owenia

1,7 0,0

ród³o:

5,0

10,0

15,0

Szacunki autora.

~

#! ~

20,0

25,0

30,0

1

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Teraz – w XXI wieku – szanse na doganianie krajów wy¿ej rozwiniêtych, choæ nierówne, ma doprawdy wiele wy³aniaj¹cych siê gospodarek rynkowych. S¹ one wynikiem wspó³czesnej fazy globalizacji, która – jak wiemy –  przynosi z sob¹ równie¿ liczne zagro¿enia. Staraj¹c siê umkn¹æ przed nimi, szanse te mo¿e wykorzystaæ wiele wy³aniaj¹cych siê gospodarek rynkowych: Argentyna i Ukraina, Brazylia i Rosja, Chile i Polska, Nigeria i Pakistan, Iran i Tajlandia, Kostaryka i Malezja, Meksyk i Chorwacja, Tunezja i Sri Lanka. Niektóre z nich za pó³ wieku zaliczaæ bêd¹ siê do krajów o wysokim dochodzie, inne zaœ mog¹ spaœæ nawet do grupy krajów o dochodach niskich. Pora przeto odpowiedzieæ na pytanie: od czego to bêdzie zale¿eæ?

DETERMINANTY

SZYBKIEGO TEMPA WZROSTU

Wiele jest znanych i oczywistych czynników wzrostu, jednak¿e wspó³czesna faza globalizacji wnosi do teorii i polityki ekonomicznej pewne nowe elementy. W szczególnoœci – zw³aszcza w przypadku krajów bardziej w³¹czonych w proces globalizacji – zwiêksza siê znaczenie otoczenia zewnêtrznego w stosunku do rynku krajowego. Popyt na wytwarzane w jakimœ kraju towary oraz poda¿ stoj¹cego do jego dyspozycji kapita³u w rosn¹cym stopniu uzale¿nione s¹ od tendencji wystêpuj¹cych w innych czêœciach œwiata i w ca³ej gospodarce globalnej. Gospodarka narodowa mo¿e rosn¹æ w d³ugim okresie jedynie wówczas, gdy zwiêksza siê zarówno efektywny popyt, jak i realna poda¿. Dynamika tych dwu strumieni rozstrzyga zatem o ogólnej dynamice gospodarczej, przy czym globalizacja zmienia tradycyjne proporcje komponentów wewnêtrznych i zewnêtrznych w ich strukturze, roœnie bowiem znaczenie tych drugich. Oznacza to, ¿e sukces w sferze szybkiego tempa wzrostu gospodarczego odnosiæ mog¹ jedynie te kraje, które z jednej strony potrafi¹ w miarê bezinflacyjnie stymulowaæ przyrost w³asnego popytu i w warunkach otwierania siê oraz rosn¹cej konkurencyjnoœci miêdzynarodowej korzystaæ z popytu cudzego, a z drugiej strony maj¹ zdolnoœæ formowania nie tylko w³asnego kapita³u, ale tak¿e przyci¹gania cudzych oszczêdnoœci i obracania ich w d³ugoterminowy kapita³ powiêkszaj¹cy ich w³asne moce wytwórcze. ~

#" ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Gdy bli¿ej przyjrzeæ siê Ÿród³om osi¹gniêæ tych kilkunastu raptem, wy³aniaj¹cych siê gospodarek rynkowych, które w minionych dekadach odnios³y sukces w odrabianiu zaleg³oœci rozwojowych, dostrzec mo¿na, ¿e ma on dwoje rodziców – makroekonomiczn¹ stabilizacjê oraz troskê o jakoœæ kapita³u ludzkiego. Bez tego nie mo¿e byæ mowy, tak¿e w przysz³oœci, o odrabianiu zaleg³oœci. Tylko i wy³¹cznie kraje, które potrafi¹ zadbaæ zarazem o jedno i drugie, bêd¹ mia³y szanse na d³ugotrwa³y i szybki wzrost. To jednak nie wystarczy. Dla d³ugofalowego rozwoju spo³ecznego i szybkiego wzrostu gospodarczego podstawowe znaczenie ma szeœæ czynników: — jakoœæ kapita³u ludzkiego, — zasoby kapita³u finansowego i rzeczowego, — dojrza³oœæ instytucji, — rozmiar rynków, — jakoœæ polityki, — po³o¿enie geopolityczne. Splot tych czynników zadecyduje o tym, komu w nastêpnych latach uda siê doganianie krajów bogatych, a kto nadal pozostawaæ bêdzie w tyle. Rola kapita³u ludzkiego roœnie w obecnej fazie liberalizacji i integracji, a to dlatego, ¿e dokonuje siê ona w czasie kolejnej, burzliwej rewolucji naukowo-technicznej zwi¹zanej z rozprzestrzenianiem siê ICT i rozbudow¹ segmentów gospodarki opartej na wiedzy. Z tej te¿ przyczyny wysoki poziom edukacji na wszystkich szczeblach oraz relatywnie du¿y udzia³ nak³adów na badania i rozwój w coraz wiêkszej mierze stymulowaæ bêd¹ tempo wzrostu. Problem w tym, ¿e globalizacja (z definicji) poci¹ga za sob¹ równie¿ „wêdrówki ludów” – tak¿e tych bardziej wykszta³conych. Wówczas czêsto zamiast z kszta³ceniem mamy do czynienia z drena¿em mózgów. Daje siê to odczuæ w wielu wy³aniaj¹cych siê gospodarkach rynkowych, równie¿ w krajach posocjalistycznych, z których do bardziej rozwiniêtych krajów odp³ywa g³ównie wykszta³cona si³a robocza. W ten sposób zmniejsza siê relatywnie konkurencyjnoœæ i zdolnoœci rozwojowe krajów, w których zdoby³a ona wykszta³cenie. Ten aspekt globalizacji ogranicza zatem szanse na odrabianie zaleg³oœci. ~

## ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Zarazem trwaj¹ na wielk¹ skalê „wêdrówki ludów” o niskim statusie edukacyjnym. Niewykwalifikowana si³a robocza szuka sobie innego – lepszego miejsca w globalnej wiosce, przyczyniaj¹c siê nie tylko do poprawy w³asnej pozycji materialnej, ale przy okazji tak¿e w swoisty sposób do redukcji ró¿nic rozwojowych. Otó¿ zmieniaj¹c bilanse na regionalnych i lokalnych rynkach si³y roboczej, przep³ywy takie przyczyniaj¹ siê do relatywnie wy¿szego poziomu p³ac w krajach, sk¹d ludzie wyje¿d¿aj¹ (spada poda¿ niewykwalifikowanej si³y roboczej, wiêc przeciêtne p³ace id¹ w górê) oraz do relatywnie ni¿szych p³ac w krajach, do których przyje¿d¿aj¹ (roœnie poda¿ nisko wykwalifikowanych pracowników, spadaj¹ wiêc p³ace przeciêtne)40. Wspó³czeœnie zale¿noœci te daj¹ siê wyraŸnie zaobserwowaæ na przyk³ad pomiêdzy Meksykiem i USA, Ukrain¹ i Polsk¹, Wietnamem i Tajlandi¹, Indonezj¹ i Australi¹, Mozambikiem i Afryk¹ Po³udniow¹ czy te¿ Boliwi¹ i Chile. Skoro wiêc odp³yw si³y roboczej – zw³aszcza wykwalifikowanej – nie sprzyja osi¹ganiu wysokiego tempa wzrostu, trzeba temu staraæ siê przeciwdzia³aæ. Nie jest to proste w liberalizuj¹cym siê œwiecie, a najlepiej czyniæ to przerywaj¹c b³êdne ko³o niskiego tempa wzrostu i odp³ywu ludnoœci. Ludzie wyje¿d¿aj¹ z rodzimego kraju nie tyle dlatego, ¿e dochód tam jest niski, ale dlatego, i¿ nie widz¹ realnej perspektywy na jego odczuwalny i szybki wzrost. Ludzie te¿ wracaj¹ w rodzime strony – z doœwiadczeniami, zdobyt¹ wiedz¹ i oszczêdnoœciami41 – jeœli z optymizmem widz¹ tam¿e perspektywy rozwojowe. Zale¿noœci tu wystêpuj¹ce dzia³aj¹ zatem jako sprzê¿enie zwrotne – raz korzystnie dla rozwoju, innym razem niekorzystnie. Przyk³adowo, w Polsce w latach 1994-97 mia³a miejsce imigracja netto, a to ze wzglêdu na rekordow¹ dynamikê gospodarcz¹ i znaczn¹ poprawê

40

W drugiej fazie globalizacji, wed³ug typologii Banku Œwiatowego (lata 1870-1914), migracje ludnoœci wp³ynê³y na zmiany dynamiki gospodarczej jeszcze bardziej ni¿ handel towarowy czy te¿ transfery kapita³ów (World Bank 2002a). Ocenia siê, ¿e w tamtym czasie „emigracja przyczyni³a siê do podniesienia p³ac w Irlandii o 32 procent, we W³oszech o 28 procent i w Norwegii o 10 procent. Szacuje siê, ¿e z kolei imigracja przyczyni³a siê do obni¿enia p³ac w Argentynie o 22, Australii o 15, Kanadzie o 16 i w USA o 8 procent” (Lindert and Williamson 2001, s. 19). 41 Oczywiœcie, aby transferowaæ poczynione za granic¹ oszczêdnoœci do rodzinnego kraju, wcale nie trzeba doñ wracaæ. Szacuje siê, ¿e na przyk³ad Indie uzyskuj¹ z tytu³y transferów finansowych od Hindusów pracuj¹cych w szerokim œwiecie a¿ szeœæ razy wiêcej œrodków ni¿ wynosi wartoœæ ca³ej oficjalnej pomocy uzyskiwanej przez ten ludny kraj.

~

#$ ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

nie tylko bie¿¹cego standardu ¿ycia, ale tak¿e nastrojów i optymizmu co do przysz³oœci. Do kraju wraca³o wiêcej ludzi – czêsto bardziej wykszta³conych i ze zdobytym za granic¹ doœwiadczeniem – ni¿ zeñ wyje¿d¿a³o. Tendencja ta odwróci³a siê w kilka lat póŸniej wskutek niepotrzebnego wyhamowania tempa wzrostu, a nade wszystko utraty wiary w dobre perspektywy rozwojowe, gdy¿ a¿ 72 procent ludnoœci twierdzi³o, ¿e „sprawy kraju id¹ w z³¹ stronê”. W rezultacie w latach 2000-02 co najmniej æwieræ miliona ludzi – najczêœciej m³odych i wykszta³conych – wyemigrowa³o do szybciej rozwijaj¹cych siê regionów œwiatowej gospodarki. Niektórzy z nich z pewnoœci¹ na zawsze. Rozwój opieraæ musi siê o kapita³ rzeczowy i finansowy. Dla wielu œrednio i s³abo rozwiniêtych krajów jego niedostatek jest podstawow¹ barier¹ wzrostu gospodarczego (World Bank 2002d). Uruchomienie i utrzymanie tego wzrostu wymaga przede wszystkim tworzenia rodzimego kapita³u, a inwestycje i pomoc zagraniczna odgrywaæ mog¹ tylko uzupe³niaj¹c¹ rolê. Dla systematycznego formowania siê kapita³u nieodzowna jest równowaga finansowa i wysoka sk³onnoœæ do oszczêdzania. Jedno i drugie trudno jest osi¹gn¹æ w krajach zacofanych, zw³aszcza jeœli nie s¹ odpowiednio rozwiniête instytucje poœrednictwa finansowego – sektor bankowy i rynek kapita³owy. Jeœli na nisk¹ sk³onnoœæ do oszczêdzania nak³ada siê jeszcze ucieczka kapita³u – co doœæ czêsto zdarza siê w wy³aniaj¹cych siê gospodarkach rynkowych – problem jest nierozwi¹zywalny42. Gdy jednak udaje siê za poœrednictwem banków i innych organizacji gromadziæ rosn¹cy strumieñ oszczêdnoœci i przekszta³caæ je w pracuj¹cy kapita³, wówczas olbrzymie znaczenie maj¹ regulacje systemowe, które sprzyjaj¹ efektywnej alokacji kapita³u. W innym przypadku mo¿emy mieæ do czynienia z pozorn¹ obfitoœci¹ aktywów, jednak¿e nie sposób uruchomiæ ich jako funkcjonuj¹cego kapita³u (de Soto 2000). Kapita³ zagraniczny – który teraz ju¿ powinniœmy okreœlaæ coraz czêœciej jako po prostu pochodz¹cy z innych czêœci globalnej gospodarki – mo¿e tylko wesprzeæ kapita³ rodzimy w finansowaniu rozwoju. Nie mo¿na budowaæ strategii doganiania pañstw bogatszych licz¹c na to, ¿e to ich kapita³

42

Wed³ug ocen Banku Œwiatowego Afryka w latach 90. przetrzymywa³a oko³o 40 procent swego prywatnego kapita³u w innych krajach (World Bank 2002a). Jeœli najbiedniejszy kontynent de facto w ten sposób dofinansowuje rozwój innych czêœci globalnej gospodarki, to trudno, aby nie by³ najbiedniejszy.

~

#% ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

sfinansuje ten proces. On mo¿e tylko go wspomóc. Odnosi siê to zarówno do inwestycji zagranicznych, zw³aszcza bezpoœrednich (FDI), jak i do bezzwrotnej pomocy bogatszych dla biedniejszych. Sam fakt dop³ywu FDI – i w œlad za tym rosn¹ca obecnoœæ firm zagranicznych na rynku jakiegoœ kraju – bynajmniej nie oznacza jeszcze postêpu i nie gwarantuje przyspieszenia tempa wzrostu. Niekiedy dowodzi to jedynie tego, ¿e rodzime firmy s¹ s³abe i nie potrafi¹ swoimi produktami zaspokajaæ nie tylko popytu w innych czêœciach gospodarki œwiatowej, ale nawet u siebie. Zagraniczny kapita³ mo¿e wszak przyczyniaæ siê do wzrostu produkcji i podniesienia ogólnej efektywnoœci wy³aniaj¹cych siê gospodarek rynkowych, w których jest inwestowany, jeœli zachodz¹ cztery procesy. Po pierwsze, trwaj¹ca nieustannie „twórcza destrukcja” starych firm przez nowe zaiste musi byæ twórcza w tym sensie, ¿e w wyniku penetracji kapita³u zagranicznego i dop³ywu FDI znikaj¹ przestarza³e firmy (najczêœciej krajowe), o niskiej zdolnoœci konkurencyjnej i ma³ej sile przebicia na œwiatowym rynku, ale w to miejsce z nawi¹zk¹ powstaj¹ firmy nowe, oferuj¹ce bardziej konkurencyjne miejsca pracy i lepsze produkty. Tak rozumiany „obrót przedsiêbiorstwami” zachodzi wszêdzie – tak¿e w krajach najbardziej rozwiniêtych43 – i to on jest g³ównym noœnikiem postêpu technicznego oraz poprawy efektywnoœci mikroekonomicznej, co w d³u¿szej perspektywie przek³adaæ siê powinno na wy¿sze tempo wzrostu. Po drugie, zmiany struktury rynku i cen musz¹ sprzyjaæ rozwojowi konkurencji i korzyœciom skali. Firmy zagraniczne maj¹ swój oczywisty interes w wypieraniu krajowych firm. Ze wzglêdu na si³ê oporu dotyczy to zw³aszcza przedsiêbiorstw ma³ych i œrednich. Ostateczny wp³yw tego rodzaju konkurencji na dynamikê produkcji zale¿y z jednej strony od stopnia otwarcia rynku i skali protekcjonizmu oraz wsparcia dla rodzimych przedsiêbiorstw, z drugiej zaœ strony od ogólnej obni¿ki kosztów produkcji (i relatywnych cen) wynikaj¹cej ze skali produkcji oraz id¹cych w œlad za tym obni¿ek mar¿ handlowych.

43

W Stanach Zjednoczonych w ka¿dym piêcioleciu a¿ oko³o 35 procent przedsiêbiorstw jest likwidowanych, g³ównie poœród firm ma³ych i œrednich (Dunne, Roberts i Summelson 1989). Ale i w przypadku firm du¿ych – zatrudniaj¹cych ponad 250 osób – wspó³czynnik ten wynosi 16 procent (Bernard i Jensen 2001).

~

#& ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Po trzecie, bezpoœrednie inwestycje zagraniczne s¹ wspó³czeœnie podstawowym pasem transmisyjnym nowych technologii – ³¹cznie z ICT – na wy³aniaj¹ce siê rynki. Najwa¿niejsze jest przy tym uruchomienie mechanizmu ich rozprzestrzeniania siê w taki sposób, aby promieniowa³y one na pokrewne sfery wytwórczoœci i inne zak³ady produkcyjne. Nie jest to tak oczywiste, jak siê na pierwszy rzut oka wydaje, gdy¿ w takim promieniowaniu z pewnoœci¹ zainteresowane s¹ kraje, w których korporacje ponadnarodowe lokuj¹ swoje inwestycje, ale niekoniecznie one same. Czêsto wrêcz odwrotnie. A to dlatego, ¿e a¿ ponad 80 procent wszystkich FDI pochodzi tylko z szeœciu bogatych krajów – w kolejnoœci: USA, Wielkiej Brytanii, Japonii, Niemiec, Szwajcarii i Holandii – i to one czerpi¹ korzyœci z licencji i op³at patentowych, pobieraj¹c z ich ogó³u do swej kasy a¿ 90 do 98 procent44. Dlatego te¿ zagraniczni (globalni) inwestorzy mog¹ niekiedy hamowaæ, a nie stymulowaæ rozprzestrzenianie siê postêpu technicznego. Odpowiedzi¹ polityki rozwojowej na takie zagro¿enie nie mo¿e byæ jednak ograniczanie dop³ywu FDI, ale wrêcz odwrotnie – dalsze do nich zachêcanie. Im bowiem wiêcej nowoczesnych firm – tak¿e zagranicznych – z nowoczesnymi technologiami operuje na jakimœ wy³aniaj¹cym siê rynku, tym wy¿sze ogólne tempo jego wzrostu w d³ugim okresie. Po czwarte wreszcie, dop³yw inwestycji bezpoœrednich wi¹¿e siê z nieustann¹ nauk¹ poprzez podnoszenie kwalifikacji miejscowych kadr w zakresie zarz¹dzania i marketingu. Niejednokrotnie to w³aœnie brak stosownych umiejêtnoœci w tym zakresie stanowi podstawow¹ barierê ekspansji produkcji i wzrostu gospodarczego. Inwestycje zagraniczne najczêœciej czynione s¹ w bran¿ach zorientowanych na eksport – zw³aszcza w tych krajach, gdzie wewnêtrzna ch³onnoœæ rynku ze wzglêdu na jego wielkoœæ jest ograniczona – a penetracja rynków zagranicznych wymaga z regu³y wiêkszych umiejêtnoœci. Z czasem rosn¹ one i s¹ wykorzystywane tak¿e na rynku wewnêtrznym – z wszystkimi tego pozytywnymi konsekwencjami dla efektywnoœci produkcji, sprawnoœci obrotu towarowego i tempa wzrostu gospodarczego.

44

Dodaæ trzeba, ¿e gros tych inwestycji lokowanych jest na krzy¿ w krajach najbogatszych, a na przyk³ad biedna Afryka absorbuje zaledwie oko³o jeden procent globalnego strumienia inwestycji bezpoœrednich. By³y takie lata, kiedy ma³a Irlandia pozyskiwa³a ich wiêcej ni¿ ten ca³y wielki kontynent.

~

#' ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

O ile wiêkszoœæ wy³aniaj¹cych siê rynków – niezale¿nie od wewnêtrznej akumulacji kapita³u – mo¿e i powinna w swojej strategii szybkiego wzrostu uciekaæ siê do uzupe³niaj¹cego wsparcia ze strony prywatnych inwestycji zagranicznych, to s¹ kraje, które mog¹ tak¿e liczyæ na bezzwrotn¹ pomoc zagraniczn¹. Nie s¹ to przy tym wy³¹cznie gospodarki najbiedniejsze, gdy¿ tego rodzaju transfery s¹ równie¿ funkcj¹ uk³adów geopolitycznych, polityki regionalnej i regionalnych procesów integracyjnych (Hettne, Inotai, Sunkel 2001). I tak na przyk³ad niezwykle wiele z pomocy zagranicznej skorzysta³a podczas ostatnich kilku dziesiêcioleci Irlandia, której niew¹tpliwy sukces w sferze dogonienia pañstw najwy¿ej rozwiniêtych nie by³by mo¿liwy bez pomocy, któr¹ uzyska³a z Unii Europejskiej oraz z irlandzkiej diaspory w USA. Niestety, strumieñ pomocy zagranicznej p³yn¹cy z krajów bogatych do biednych wyraŸnie w latach 90. zosta³ ograniczony. Pomimo s³usznego sk¹din¹d zalecenia ONZ, aby doprowadziæ relatywn¹ wielkoœæ tej pomocy do 0,7 procent PKB krajów wysoko rozwiniêtych, a nawet jeszcze dalej id¹cych, s³usznych postulatów, aby zwiêkszyæ j¹ do jednego procenta, odsetek ten w trakcie minionego dziesiêciolecia obni¿y³ siê. Wziê³o siê to z jednej strony z naiwnej wiary, ¿e prywatne inwestycje bezpoœrednie skompensuj¹ z nawi¹zk¹ wynikaj¹cy st¹d ubytek, z drugiej zaœ – z uzasadnionych w¹tpliwoœci co do zdolnoœci wielu najbiedniejszych krajów do zaabsorbowania w sensowny sposób dostarczanej im pomocy (Easterly 2001). FDI zdecydowanie chêtniej p³yn¹ nie tam, gdzie kapita³ wydaje siê najbardziej potrzebny, ale tam gdzie ju¿ ma miejsce wysoka dynamika rozwojowa i istnieje têtni¹cy, choæ wci¹¿ „wy³aniaj¹cy siê” rynek. Zarazem wiele jest przypadków z³ego wykorzystania tych œrodków, które w ramach bezzwrotnej pomocy alokowane s¹ do krajów znajduj¹cych siê w szczególnie trudnej sytuacji, przede wszystkim w subsaharyjskiej Afryce. Nie ulega jednak w¹tpliwoœci, ¿e bez zasadniczego zwiêkszenia skali pomocy dla najbiedniejszych gospodarek – zarówno w postaci umorzenia i tak niesp³acalnego d³ugu wysoko zad³u¿onych biednych krajów45, jak i nowych œrod-

45

W szczególnoœci chodzi tutaj o 41 gospodarek z tzw. grupy HIPC (Highly Indebted Poor Countries), poœród których a¿ 35 pañstw znajduje siê w Afryce. W niektórych przypadkach – na przyk³ad Mozambiku – wydaj¹ one wiêcej na obs³ugê ci¹¿¹cego nad nimi d³ugu zagranicznego wobec pañstw bogatych ni¿ w sumie na oœwiatê i ochronê zdrowia. W takiej sytuacji nie ma ¿adnych szans na rozwój.

~

$ ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

ków finansowych przeznaczonych na finansowanie kapita³u ludzkiego i rozwój infrastruktury – nie tylko nie bêd¹ one w stanie wejœæ do grupy wy³aniaj¹cych siê rynków, ale niemo¿liwe oka¿e siê ich do³¹czenie do grupy MGC, ciesz¹cej siê ponadprzeciêtnym tempem wzrostu gospodarczego. Dojrza³oœæ instytucji ma fundamentalne znaczenie dla utrzymania wysokiego tempa wzrostu. Problem tkwi w tym, ¿e gospodarki wy³aniaj¹ce siê ze swej istoty charakteryzuj¹ siê wci¹¿ nie do koñca wykszta³conymi instytucjami i zbyt p³ynnymi, czêsto nieprzejrzystymi regu³ami gry rynkowej. To obraca siê przeciwko efektywnoœci alokacyjnej i zmniejsza tempo wzrostu. Co wa¿ne, s³abe instytucje przyczyniaj¹ siê do relatywnie wiêkszej dozy nieefektywnoœci i marnotrawstwa. Wszystko – mo¿e z wyj¹tkiem korupcji, prania brudnych pieniêdzy i zorganizowanej przestêpczoœci – dzia³a wtedy gorzej ni¿ w gospodarkach dojrza³ych. Dlatego te¿ dla wy³aniaj¹cych siê rynków tak wa¿ne s¹ reformy strukturalne i sukcesywna budowa instytucji (Porter1990; North 1997; Ko³odko 1999a i 1999c). Dzisiaj jest to ju¿ prawda powszechna i dobrze, ¿e jej znaczenie podkreœlaj¹ równie¿ wa¿ne organizacje miêdzynarodowe (World Bank 2001), choæ nie zawsze tak by³o. Ich znaczenie w odniesieniu do wspomagania budowy instytucji na wy³aniaj¹cych siê rynkach wydaje siê byæ nawet wiêksze ni¿ bezpoœrednie zaanga¿owanie w kredytowanie ró¿nych projektów. Batalia o zdolnoœæ do odrabiania zaleg³oœci rozwojowych w du¿ym stopniu rozgrywa siê w³aœnie na polu wzmacniania instytucjonalnych podstaw m³odych gospodarek rynkowych. Rozmiar rynków nie jest obojêtny dla tempa wzrostu. W warunkach globalizacji rynki siê integruj¹, a wiêc ich rozmiary siê poszerzaj¹. Równoczeœnie ka¿da z narodowych gospodarek traci czêœæ swojej suwerennoœci nad t¹ czêœci¹ œwiatowego rynku, któr¹ sama siê staje. Tym samym w mniejszym stopniu mo¿e ingerowaæ w jego funkcjonowanie, co raz jest powodem do zadowolenia, innym razem do zmartwienia – zale¿y od skutecznoœci polityki interwencyjnej. Jednak¿e wiêkszy rynek jest lepszym polem do krzewienia postêpu technologicznego i redukcji kosztów wytwarzania dziêki korzyœci skali. Wiêkszy rynek stymuluje tak¿e przedsiêbiorczoœæ, gdy¿ powoduje wiêksz¹ konkurencjê wobec firm ze strony innych producentów. To wszystko ma swój wp³yw na tempo produkcji, a tym samym zwiêkszaæ mo¿e zdolnoœæ do odrabiania zaleg³oœci rozwojowych. ~

$ ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Poszerzanie rozmiarów rynku w gospodarce zamkniêtej dokonywaæ mog³o siê tylko na drodze wzrostu wewnêtrznego popytu. Teraz zaœ rynki rosn¹, trwa bowiem liberalizacja i globalizacja. Niektóre z wy³aniaj¹cych siê, posocjalistycznych gospodarek rynkowych stoj¹ w tej sytuacji w obliczu integracji z jednym z najwiêkszych i najbardziej rozwiniêtych rynków – z Uni¹ Europejsk¹46. W tym kontekœcie liczy siê czêsto na szybk¹ konwergencjê i zredukowanie rozpiêtoœci w poziomie rozwoju pomiêdzy dotychczasowymi cz³onkami Unii i krajami do niej aspiruj¹cymi. Trzeba jednak¿e wyraŸnie podkreœliæ, ¿e z faktu integracji z Uni¹ Europejsk¹ nie wynika jeszcze przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego (Daianu 2002). Bezsprzecznie integracja taka stwarza ku temu szansê, ale jej wykorzystanie wymaga spe³nienia wielu wczeœniej omówionych warunków. Jednym uda³o siê to w przesz³oœci, innym nie. Irlandia wesz³a do Unii Europejskiej w roku 1973 z PKB na mieszkañca wynosz¹cym tylko 59 procent przeciêtnej dla ca³ego ugrupowania. Obecnie szczyci siê tym, ¿e nie tylko dogoni³a, ale nawet przegoni³a innych i wskaŸnik ten przekroczy³ 120 procent. Grecja z kolei, która w roku 1981 przyst¹pi³a do Unii z dochodem równaj¹cym siê 77 procent œredniego poziomu, obecnie znajduje siê w relatywnie gorszej pozycji, bo wskaŸnik ten spad³ do 66 procent. Podobnie bêdzie w przysz³oœci – jedni odnios¹ w tej materii sukces, inni niekoniecznie. O tym zadecyduje jakoœæ polityki gospodarczej, gdy¿ cz³onkostwo w Unii Europejskiej – ani te¿ w ¿adnym innym ugrupowaniu integracyjnym w innych rejonach gospodarki œwiatowej, czy jest to NAFTA47 w Ameryce, czy ASEAN48 w Azji, czy te¿ SADC49 w Afryce – nie uniemo¿liwia prowadze-

46

Udzia³ Unii Europejskiej w wartoœci œwiatowej produkcji szacowanej wed³ug PPP wynosi oko³o 20 procent, a wed³ug bie¿¹cego kursu walutowego oko³o 28 procent. Dla porównania odpowiedni wskaŸnik dla USA wynosi prawie 30 procent. 47 Trzonem NAFTA – North American Free Trade Agreement – jest USA. Ponadto w jej sk³ad wchodzi Kanada i Meksyk. Ludnoœæ NAFTA liczy blisko 400 milionów, a PKB ca³ego ugrupowania przekracza 8 bilionów dolarów, co daje nieco ponad 20 tysiêcy na mieszkañca. Oczywiœcie, Meksyk znacznie obni¿a tê przeciêtn¹. 48 ASEAN – Association of Southeast Asian Nations – powsta³ w 1967 roku i pocz¹tkowo liczy³ tylko piêciu cz³onków: Filipiny, Indonezjê, Malezjê, Singapur i Tajlandiê. Brunei do³¹czy³o w 1984, Wietnam w 1995, Laos i Myanmar w 1997, a Kambod¿a w 1999 roku. Region ASEAN zamieszkuje pó³ miliarda ludzi, ale wytwarzany tam produkt globalny wynosi niespe³na dziesi¹t¹ czêœæ tego, co dostarcza USA. Jest to wszak¿e ugrupowanie zdecydowanie otwarte na kontakty zewnêtrzne,

~

$

~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

nia w³asnej, narodowej polityki rozwoju. Na pewno ogranicza ono na skalê jeszcze wiêksz¹ ni¿ globalizacja suwerennoœæ polityczn¹ – a zw³aszcza ekonomiczn¹ – pozbawiaj¹c rz¹dy i banki centralne mo¿liwoœci korzystania z wielu stoj¹cych uprzednio do ich dyspozycji instrumentów polityki ekonomicznej, ale nie uniemo¿liwia jej ca³kowicie. Polityka ta zatem musi polegaæ na maksymalizacji stopnia wykorzystania dodatkowych szans, jakie wy³aniaj¹cym siê rynkom stwarza globalizacja, oraz na neutralizowaniu dodatkowego ryzyka, które ona te¿ nieuchronnie przynosi. Oczywiœcie, zawsze jeszcze mo¿na cieszyæ siê lub martwiæ swoim po³o¿eniem geopolitycznym. Geograficznego przesun¹æ siê nie da, ale polityczne zawsze mo¿na próbowaæ zmieniaæ na lepsze. W d³ugim okresie niektórym to siê nawet udaje. Przede wszystkim wtedy, gdy potrafi¹ dziêki szybkiemu tempu wzrostu skutecznie goniæ tych, którzy poszli do przodu ju¿ du¿o wczeœniej.

BIBLIOGRAFIA Bernard, Andrew B. i J. Bradford Jensen (2001), Who Dies? International Trade, Market Structure, and Industrial Restructuring [w:] National Bureau of Economic Research Working Paper, No. 8327 (June), Cambridge, MA: National Bureau of Economic Research. http://papers.nber.org/papers/w8327.pdf

Blanchard, Olivier (1997), The Economics of Post-Communist Transition, New York: Oxford University Press. Blejer, Mario I. i Marko Skreb (red.) (2001), Transition. The First Decade, Cambridge, MA, London, England: The MIT Press.

a wiêc bardziej zaawansowane we w³¹czaniu siê i stymulowaniu procesów globalizacji ni¿ inne regiony. Obroty handlowe ASEAN-u równaj¹ siê mniej wiêcej jego PKB i wynosz¹ prawie 800 miliardów dolarów rocznie. 49 SADC – Southern African Development Community – skupia 14 pañstw z po³udnia kontynentu afrykañskiego. S¹ to: Angola, Botswana, Demokratyczna Republika Kongo, Lesotho, Malawi, Mauritius, Mozambik, Namibia, RPA, Seszele, Swaziland, Tanzania, Zambia i Zimbabwe. Ca³e ugrupowanie wytwarza ponad po³owê produktu globalnego Afryki, przy czym wiêksza czêœæ pochodzi z jednego tylko pañstwa – z Republiki Po³udniowej Afryki.

~

$! ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Bordo, Michael D., Barry Eichengreen i Douglas A. Irwin (1999), Is Globalisation Today Really Different than Globalisation a Hundred Years Ago? [w:] NBER Working Paper, No. 7195 (June), Cambridge, MA: National Bureau of Economic Research. http://papers.nber.org/papers/w7195.pdf

Daianu, Daniel (2002), Is Catching Up Possible in Europe? [w:] TIGER Working Paper Series, No. 19 (May), Warsaw: Transformation, Integration and Globalization Economic Research. www.tiger.edu.pl/publikacje/TWPNo19.pdf

De Soto, Hernando (2000), The Mystery of Capital. Why Capitalism Triumphs in the West and Fails Everywhere Else, New York: Basic Books. Dollar, David (2001), Globalization, Inequality, and Poverty since 1980, Washington, DC: World Bank (November). http://econ.worldbank.org/files/2944_globalization-inequality-and-poverty.pdf

Dollar, David i Aart Kraay (2001), Trade, Growth, and Poverty [w:] Policy Research Working Paper, No. 2199 (June), Washington, DC: World Bank. http://econ.worldbank.org/files/2207_wps2615.pdf

Dunne, Timothy, Mark Roberts i Larry Samuelson (1989), The Growth and Failure of U.S. Manufacturing Plants [w:] Quarterly Journal of Economics, Vol. 112, No. 4, s. 1203-1250. Easterly, William (2001), The Elusive Quest for Growth: Economist’s Adventures and Misadventures in the Tropics, Cambridge, MA: MIT Press. EBRD (2001), Transition report 2001. Energy in Transition, London: European Bank for Reconstruction and Development. (2002), Transition report update, London: European Bank for Reconstruction and Development (May). ECLAC (2001), Preliminary Overview of the Economies of Latin America and the Caribbean, Santiago de Chile: United Nations Economic Commission for Latin America and the Caribbean (December). www.eclac.org/publicaciones/DesarrolloEconomico/3/LCG2153P/lcg2153i.pdf

(2002), Preliminary Overview of the Economies of Latin American and the Caribbean 2001 [w:] ECLAC Notes (Special Issue), No. 20 (January). Economist (2001), World in Figures. 2002 Edition, London: The Economist in association with Profile Books. Frankel, Jeffrey A. (2001), Globalisation of the Economy [w:] Joseph Nye i John Donahue, Governance in a Globalizing World, Washington, DC: Brookings Institutions Press. Garten, Jeffrey E. (1998), The Big Ten: The Big Emerging Markets and How They will Change Our Lives, New York: Basic Books.

~

$" ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Gilpin, Robert (2001), Global Political Economy. Understanding the International Economic Order, Princeton-Oxford: Princeton University Press. Hettne, Bjorn, Andras Inotai i Osvaldo Sunkel (red.) (2001), Comparing Regionalisms. Implications for Global Development, Helsinki – New York: UNU/WIDER and Palgrave, St. Martin’s Press. Hutton, Will i Anthony Giddens (red.) (2000), Global Capitalism, New York: The New Press. IMF (2000a), Globalization: Threat or Opportunity?, Washington, DC: International Monetary Fund (April). www.imf.org/exter nal/np/exr/ib/2000/041200.htm

(2000b), World Economic Outlook. Focus on Transition Economies, International Monetary Fund, Washington, DC (October). www.imf.org/exter nal/pubs/ft/weo/2000/02/pdf

(2002), World Economic Outlook. Recessions and Recoveries, International Monetary Fund, Washington, DC (April). www.imf.org/exter nal/pubs/ft/weo/2002/01/index.htm

Ko³odko, Grzegorz W. (1999a), Ten Years of Postsocialist Transition: the Lessons for Policy Reforms [w:] Policy Research Working Paper, No. 2095 (April), Washington, DC: World Bank. http://econ.worldbank.org/docs/424.pdf lub http://papers.ssr n.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=170888

(1999b), Od szoku do terapii. Ekonomia i polityka transformacji, Warszawa: Poltext. (1999c), Transition to a market economy and sustained growth. Implications for the post-Washington consensus [w:] Communist and Post-Communist Studies, Vol. 32, No. 3 (September), s. 233-261. (2000a), From Shock to Therapy. The Political Economy of Postsocialist Transformation, Oxford-New York: Oxford University Press. (2000b), Globalization and Catching-up: From Recession to Growth of Transition Economies [w:] IMF Working Paper, WP/00/100 (June), Washington, DC: International Monetary Fund. www.imf.org/exter nal/pubs/ft/wp/2000/wp00100.pdf lub http://papers.ssr n.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=248423

(2000c), Post-Communist Transition. The Thorny Road, Rochester, New York, Woodbridge, Suffolk, UK: University of Rochester Press.

~

$# ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

(2001a), Moja globalizacja, czyli dooko³a œwiata i z powrotem”, Toruñ: TNOiK. (2001b), Globalisation and Transformation: Illusions and Reality [w:] Technical Papers, No. 176 (May), Paris: OECD Development Centre. www1.oecd.org/dev/publication/tp/Tp176.pdf lub http://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=258435

(2001c), Globalizacja a perspektywy rozwoju krajów posocjalistycznych, Toruñ: TNOiK. (2001d), Globalization and catching-up: from recession to growth in transition economies [w:] Communist and Post-Communist Studies, Vol. 34, No. 3 (September), s. 279-322. (2001e), Nowa gospodarka” i stare problemy. Perspektywy szybkiego wzrostu w krajach posocjalistycznej transformacji [w:] Grzegorz W. Ko³odko, „Nowa gospodarka” i jej implikacje dla d³ugookresowego wzrostu w krajach posocjalistycznych, Warszawa: Wydawnictwo Wy¿szej Szko³y Przedsiêbiorczoœci i Zarz¹dzania im. Leona KoŸmiñskiego, s. 9-30. (2002a), 2025: dwie historie gospodarczego rozwoju [w:] Grzegorz W. Ko³odko (redakcja naukowa), Rozwój polskiej gospodarki. Perspektywy i uwarunkowania, Warszawa: Wydawnictwo Wy¿szej Szko³y Przedsiêbiorczoœci i Zarz¹dzania im. Leona KoŸmiñskiego, s. 57-85. (2002b), Globalization and Catching-up in Transition Economies, Rochester, New York, Woodbridge, Suffolk, UK: University of Rochester Press. (2002c), Tygrys z ludzk¹ twarz¹, Toruñ: TNOiK. Ko³odko, Grzegorz W. i D. Mario Nuti (1997), The Polish Alternative. Old Myths, Hard Facts and New Strategies in the Successful Transformation of the Polish Economy [w:] Research for Action, 33, Helsinki: The United Nations University World Institute for Development Economics Research (WIDER). http://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=170889 lub www.tiger.edu.pl/kolodko/working/wider/WIDER_1997.pdf

KoŸmiñski, Andrzej K. (2002), Jak zbudowaæ gospodarkê opart¹ na wiedzy? [w:] Grzegorz W. Ko³odko (redakcja naukowa), Rozwój polskiej gospodarki. Perspektywy i uwarunkowania, op.cit., s. 155-166. Kwiatkowski, Stefan (2001), Przedsiêbiorczoœæ intelektualna a trwa³y rozwój gospodarczy europejskich krajów posocjalistycznych [w:] Grzegorz W. Ko³odko (red.), Nowa gospodarka i jej implikacje dla d³ugookresowego wzrostu w krajach posocjalistycznych, op.cit., s. 99-114. ~

$$ ~

Globalizacja a odrabianie zaleg³oœci rozwojowych

1

Lavigne, Marie (1999), The Economics of Transition: From Socialist Economy to Market Economy, Chatham, Kent: Macmillan. Lindert, Peter H. i Jeffrey G. Williamson (2001), Globalization and Inequality: A Long History, Washington, DC: World Bank (April). http://econ.worldbank.org/files/2872_lindert_williamson.pdf

Magarinos, Carlos A. i Francisco C. Sercovich (2001), Gearing Up for a New Development Agenda. Marginalization vs Prosperity: How to Improve and Spread the Gains of Globalization, Vienna: United Nations Industrial Development Organization. Mobius, J. Mark (1996), On Emerging Markets, London: Pitman Publishing. North, Douglass C. (1997), The Contribution of the New Institutional Economics to an Understanding of the Transition Problem [w:] WIDER Annual Lectures, No. 1 (March), Helsinki: UNU/WIDER. www.wider.unu.edu

OECD (2000), A New Economy? The Changing Role of Innovation and Inforamation Technology in Growth, Paris: Organisation for Economic Cooperation and Development. (2001), OECD in Figures. Statistics on the Member Countries, Paris: Organisation for Economic Cooperation and Development. Payson, Steven (2000), Economics, Science and Technology, Edward Elgar Publishing: Cheltenham, UK-Northampton, MA, USA. PlanEcon (2001a), Review and Outlook for the Former Soviet Republics, Washington, DC: PlanEcon, Inc. (October). (2001b). Review and Outlook for Eastern Europe, Washington, DC: PlanEcon, Inc. (December). Pohorille, Maksymilian (red.) (1982), Tendencje rozwoju konsumpcji. Postulaty i uwarunkowania, Warszawa: Pañstwowe Wydawnictwo Ekonomiczne. Porter, Michael E. (1990), The Competitive Advantage of Nations, New York: The Free Press. Raymond, Susan U. (red.) (1999), Science, Technology, and the Economic Future, Baltimore, MA.: Johns Hopkins University Press. Stiglitz, Joseph E. (1998), More Instruments and Broader Goals: Moving toward the PostWashington Consensus [w:] WIDER Annual Lectures, No. 2 (January), Helsinki: UNU/WIDER. www.wider.unu.edu

UNDP (2001), Human Development Report 2001,New York: Oxford University Press. ~

$% ~

G R Z E G O R Z W.   K O £ O D K O

[ PO L S K A ]

Williamson, John (1990), What Washington Means by Policy Reform [w:] John Williamson (red.), Latin American Adjustment: How Much has Happened?, Washington, DC: Institute for International Economics. (1997), The Washington Consensus Revisited [w:] Louis Emmerij (red.), Economic and Social Development into the XXI Century, Washington, DC: Inter-American Development Bank. World Bank (2001), World Development Report. Building Institutions for Markets, Washington, DC: The World Bank. (2002a), Globalization, Growth and Poverty: Building an Inclusive World Economy, Washington, DC: A copublication of the World Bank and Oxford University Press. http://econ.worldbank.org/prr/structur ed_doc.php?sp=2477&st=&sd=2857

(2002b), World Development Indicators 2002, Washington, DC: The World Bank. (2002c), Global Economic Prospects and the Developing Countries. Making Trade Work for the World’s Poor, Washington, DC: The World Bank. (2002d), Global Development Finance. Financing the Poorest Countries, Washington, DC: The World Bank. Zacher, Lech W. (2001), Nowa gospodarka jako interakcja techniki, gospodarki i spo³eczeñstwa [w:] Grzegorz W. Ko³odko (red.), „Nowa gospodarka” i jej implikacje dla d³ugookresowego wzrostu w krajach posocjalistycznych, op.cit., s. 53-72.

~

$& ~

Prof. László Csaba Central European University Budapeszt, Wêgry

TRANSFORMACJA A ROZWÓJ

OD

IDEOLOGII DO ZRÓWNOWA¯ONEGO ROZWOJU

Tradycyjna wiedza ekonomiczna, a tak¿e dominuj¹ce pogl¹dy historiograficzne wskazywa³y, ¿e upadek imperium radzieckiego by³ wpisany w jego konstrukcjê i tym samym nieunikniony. Tym niemniej sam fakt tego upadku, jego szybkoœæ i czas zaskoczy³y przyt³aczaj¹c¹ wiêkszoœæ analityków. Sytuacjê tê najlepiej odzwierciedla fakt, ¿e grupa najwy¿ej rozwiniêtych pañstw G-7 na spotkaniu w Houston w grudniu 1990 roku powierzy³a zadanie przeanalizowania sytuacji gospodarki radzieckiej i opracowanie propozycji udzielenia jej pomocy instytucjom, których jedynym wspólnym mianownikiem by³o to, ¿e czerwone supermocarstwo nie by³o cz³onkiem ¿adnej z nich. W efekcie wspólny wysi³ek tych instytucji (IMF, OECD i IBRD 1991) oraz równoleg³e prace wspólnoty europejskiej (EU 1990) zaowocowa³y opas³ymi tomami opracowañ, ale zanim zosta³y one opublikowane, przedmiot badañ, czyli Zwi¹zek Radziecki, przesta³ istnieæ. Znaczne zamieszanie nast¹pi³o równie¿ w analizach o bardziej akademickim charakterze. Z jednej strony sowietolodzy zazwyczaj biegle znali jêzyki i zwyczaje z regionu Europy Œrodkowej i Wschodniej, z drugiej zaœ s³abiej orientowali siê w ekonomii i jej wersjach stosowanych. Wydzia³y i katedry akademickie – w szczególnoœci zajmuj¹ce siê makroekonomi¹ – mia³y znikom¹ lub zgo³a ¿adn¹ wiedzê o gospodarce nakazowej w ogólnoœci, a zw³aszcza o jej spo³ecznym kontekœcie. ~

$' ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

Zasadniczo dotyczy to tak¿e agencji miêdzynarodowych, gdy¿ ich niewielkie doœwiadczenia wyniesione z kontaktów z Wêgrami i Rumuni¹ by³y niezbyt przydatne przy rozwi¹zywaniu problemów rozpadaj¹cego siê imperium radzieckiego lub pogr¹¿onej w kryzysie gospodarki socjalistycznej w Polsce. Jak to wyraŸnie wykazano w przeprowadzonych w tamtym okresie badaniach (Murrel 1995), brak znajomoœci specyficznego kontekstu pokomunistycznego próbowano „leczyæ” opieraj¹c siê na p³ytkich analogiach z doœwiadczeniami miêdzynarodowych organizacji finansowych (IFI) pochodz¹cymi z krajów rozwijaj¹cych siê lub te¿ stosuj¹c bezpoœrednio podrêcznikowe rozwi¹zania, nie zwa¿aj¹c zbytnio na kontekst instytucjonalny i historyczny, do którego doœwiadczenia te by³y przenoszone. Na poziomie doradztwa politycznego korzystanie z uproszczonych adaptacji opracowanych gdzie indziej koncepcji by³o jeszcze bardziej rozpowszechnione. Szybkie œrodki zaradcze tworzono przez sumowanie predyspozycji ideologicznych, zapa³u eksperymentatorskiego i mechanicznego stosowania rozwi¹zañ sugerowanych przez ówczesn¹ ogóln¹ wiedzê o biednych krajach. Bezkrytyczne zaufanie do standardowych, gotowych rozwi¹zañ w po³¹czeniu z postulatami ideologicznymi, k³ad¹cymi nacisk na szybkoœæ kosztem jakoœci, oraz instrumentalizacja koncepcji spontanicznego tworzenia instytucji s³u¿¹cych trywialnym celom politycznym, czêsto usuwa³y na bok wszelkie próby przeanalizowania warunków lokalnych. W efekcie prowadzi³o to – jak to retrospektywnie ilustruje Stiglitz (2000) – do zaniedbania tych okolicznoœci kontekstowych, które maj¹ decyduj¹ce znaczenie dla sukcesu lub pora¿ki politycznej realizacji sprawdzonego rozwi¹zania teoretycznego. Tak wiêc walka o szybkoœæ i wynikaj¹ca z niej improwizacja polityczna (brak systemowej spójnoœci) czêsto owocowa³y czêœciowymi reformami, przynosz¹cymi paradoksalne wyniki z niezamierzonymi efektami ubocznymi, dominuj¹cymi nad po¿¹danymi i zaplanowanymi celami. W licznych wypadkach s³uszne teorie prze³o¿one na bez³adn¹ politykê implementacji przynios³y w efekcie niezamierzone wyniki. Wystarczy tu wspomnieæ niektóre z lepiej znanych przypadków. Na Wêgrzech zak³ady komunalne (energetyka, wodoci¹gi itp.) zosta³y sprywatyzowane jednym podpisem pod koniec roku 1995, tyle tylko, ¿e bez uprzedniego wprowadzenia odpowiedniej regulacji. W rezultacie monopole pañstwowe zwyczajnie prze~

% ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

kszta³ci³y siê w prywatne (w niektórych przypadkach nale¿¹ce do zagranicznych firm pañstwowych). Po pojawieniu siê „prawdziwych w³aœcicieli” mo¿liwoœæ dalszej liberalizacji i deregulacji (wymaganej przez Uniê Europejsk¹) wydaje siê nieprawdopodobna, a niska efektywnoœæ tych przedsiêbiorstw zapewne utrzyma siê przez wiele lat. Przeprowadzenie prywatyzacji kuponowej w Rosji w latach 1992-94, kiedy to hiperinflacja osi¹gnê³a szczyty, nie dawa³o szansy sprawdzenia twierdzenia Coase’a, ani nie mog³o przekonaæ spo³eczeñstwa do reform. Podobnie wprowadzenie w Kazachstanie w roku 1999, w obliczu braku rynku kapita³owego, w pe³ni finansowanego (przez przysz³ych emerytów) prywatnego systemu emerytalnego nie daje szans na uzyskanie tych korzyœci, za którymi przemawiaj¹ ogólne argumenty za prywatyzacj¹ systemu emerytalnego. Nie mo¿na pomin¹æ tak¿e tego, ¿e miejscowi ekonomiœci nie byli przygotowani – choæ w ró¿nym stopniu – do poradzenia sobie z teoretycznymi i politycznymi wyzwaniami stawianymi przez transformacjê. Praktykowana w owym okresie ekonomia reform by³a zamkniêta w samoograniczaj¹cych ramach socjalizmu rynkowego i w ogóle nie zajmowa³a siê problemami prawdziwego ³adu rynkowego (takimi jak regulacja rynku kapita³owego, kryzysy bankowe, problemy kredytowania lub niemo¿liwa do utrzymania polityka trzech kursów wymiany walut). Jej pozytywne przes³anie, obok krytycznego opisu status quo, zanik³o wraz z wprowadzeniem niepe³nych rozwi¹zañ lub ich namiastek, które nie nad¹¿y³y wszak¿e za dynamik¹ politycznych przemian ku prawdziwemu rynkowi i demokracji. Nawet na Wêgrzech, gdzie do po³owy lat 80. gospodarka dawa³a sobie radê z ró¿nymi formami socjalizmu i koncentrowa³a siê na takich zagadnieniach, jak rynek kapita³owy, w³asnoœæ prywatna i otwarcie gospodarcze (Kornai 1990 i 2000, Csaba 2002), doœwiadczenia te niewystarczaj¹co wp³ywa³y na decyzje polityczne i opcje instytucjonalne. W okresie siêgaj¹cym koñca roku 1989 rz¹d uwa¿a³, ¿e bardziej radykalne projekty transformacji s¹ politycznie niewykonalne. PóŸniej – co najmniej do roku 1992 – wszelkie szersze rozwa¿ania zosta³y zdominowane przez codzienn¹ walkê o utrzymanie wyp³acalnoœci kraju. By³e partie opozycyjne, którym póŸniej przysz³o rz¹dziæ, podjê³y koncepcjê z rewolucji roku 1956 i wzywa³y do pójœcia trzeci¹ drog¹ – przyjêcia rozwi¹zañ samorz¹dowych, z w³asnoœci¹ prywatn¹ i walk¹ konkurencyjn¹, sprowadzonymi do co najwy¿ej drugorzêdnej roli (Laki 1991, Lanyi 1996). Jak to szczegó³owo wykazuj¹ dwie powy¿ej cytowane analizy, ~

% ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

program partii demokratycznych by³ raczej populistyczny ni¿ prorynkowy i miejscami pozostawa³ w tyle za radykalizmem projektów przyjêtych przez odchodz¹cy rz¹d socjalistyczny. Te krytyczne i samokrytyczne uwagi nie maj¹ sugerowaæ, ¿e wszyscy ekonomiœci byli niezdolni do zinterpretowania i rozwi¹zania prawdziwych œwiatowych problemów. Ju¿ najwczeœniejsze analizy (Blommestein, Marrese i Zecchini 1990) podkreœla³y centralne znaczenie stabilizacji i prywatyzacji na du¿¹ skalê. Wzywaj¹c do reform handlowych i otwartej polityki, lokalni analitycy zjednoczyli swe si³y z ówczesnymi czo³owymi autorytetami i opracowali ogólne propozycje, zgodne z obowi¹zuj¹cymi trendami g³ównego nurtu ekonomii (Koves i Marer 1991). Rozpoczêto prowadzenie konsultacji, czêsto wrêcz nadgorliwie, co sprawi³o, ¿e dzia³ania te sta³y siê ulubionym tematem lokalnych dowcipów. Mówi¹c jednak powa¿nie, trzeba stwierdziæ, ¿e agencje miêdzynarodowe, przedsiêbiorstwa i organizacje prywatne, rz¹dy i – przede wszystkim – Unia Europejska odegra³a g³ówn¹ rolê za poœrednictwem PHARE, Umów Europejskich i bêd¹cego tego wynikiem dostosowania systemów prawnych do norm Unii Europejskiej. Komisja Europejska nigdy nie unika³a niezale¿nej roli, a jej wskazówki polityczne reprezentowa³y specjalny kierunek orientacyjny dla nowych demokracji (Portes 1991). Dzia³ania te – po odrzuceniu póŸniej powsta³ych legend o kolonizacji – od samego pocz¹tku opiera³y siê na wspó³pracy, uczestniczyli w nich miejscowi eksperci, a ich wk³ad by³ wyraŸnie zaznaczony, pomimo ¿e doradztwo polityczne by³o realizowane przez istniej¹cy aparat urzêdniczy. Patrz¹c wstecz, wczesn¹ literaturê poœwiêcon¹ transformacji mo¿na podzieliæ na dwie g³ówne czêœci. Czêœæ zorientowana politycznie by³a przewa¿nie zdominowana przez zagadnienia, które póŸniej okaza³y siê nieistotne lub b³êdnie sformu³owane. Mo¿na tu wymieniæ spory o terapiê szokow¹ i dzia³ania stopniowe, teorie o sposobie unikniêcia zastoju, pomno¿eniu liczby krajowych w³aœcicieli, o budowie kapitalizmu bez wielkich kapitalistów, o restytucji i reprywatyzacji czy wreszcie poszukiwania optymalnej technologii prywatyzacji. W bardziej teoretycznej czêœci podejmowano próby zastosowania ówczeœnie popularnych, zachodnich teorii gospodarczych. Nale¿y do nich wczesna wersja koncepcji ekonomii politycznej, zgodnie z któr¹ g³ównym warunkiem wykonalnoœci i sukcesu przemian jest zbudowanie koalicji na rzecz reform i zapewnienie rekompensat osobom ponosz¹cym straty na skutek reform (Roland 1991). Inni autorzy podkreœlali znaczenie federali~

%

~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

zmu podatkowego dla znalezienia nowego punktu równowagi w Rosji (Schneider 1993) oraz uwypuklali rolê zarz¹dzania przedsiêbiorstwami jako ogniwa pomiêdzy zmian¹ w³asnoœci a zyskami wynikaj¹cymi z efektywnoœci (Dallago 1994). Analitycy z krajów przechodz¹cych transformacjê zazwyczaj postrzegali prywatyzacjê przede wszystkim jako polityczny problem redystrybucji w³adzy. Ich g³ównym celem by³o przetr¹cenie krêgos³upa starej gwardii i stworzenie nowego uk³adu uczestników rynku (Chubais i Vishnevskaia 1995). W takim ujêciu klasyczne kwestie ekonomiczne i gospodarcze oraz zwi¹zane z nimi wskaŸniki sukcesu – jak liczba firm o uzdrowionych finansach lub odsetek firm, które poprawi³y uzyskiwane wyniki – maj¹, z definicji, co najwy¿ej drugorzêdne znaczenie. Je¿eli nieod³¹czne zagadnienia analizy ekonomicznej – jak tworzenie bogactwa, podnoszenie zamo¿noœci, wzrost efektywnoœci, lepsze ³¹czenie ró¿nych czynników – s¹ otwarcie lekcewa¿one, to nie nale¿y siê dziwiæ, ¿e elementy te nie pojawiaj¹ siê w prowadzonych rozwa¿aniach (nawet bez udowadniania b³êdnoœci teorii ekonomicznych). Patrz¹c wstecz ka¿dy, kto zna ¿a³osne wyniki reform gospodarczych okresu socjalizmu, które by³y t³umione powracaj¹cymi falami centralizacji, wskaza³by na koniecznoœæ zastosowania radykalnych rozwi¹zañ s³u¿¹cych osi¹gniêciu punktu, od którego nie ma ju¿ odwrotu. Im bardziej postrzegamy radzieckie imperium jako spo³eczeñstwo rentierskie (roszczeniowe), z olbrzymi¹ liczb¹ rzekomych lub faktycznych beneficjantów nie maj¹cych pojêcia o rzeczywistych kosztach ich dobrobytu (i nie zainteresowanych zapewnieniem sobie samowystarczalnoœci przez w³asn¹ pracê), tym bardziej mo¿emy przychylaæ siê do opcji rewolucyjnych. Jednak¿e ju¿ pierwsi, ¿yczliwi takiemu podejœciu analitycy (Malle 1994) podkreœlali, ¿e zarówno efektywnoœæ gospodarcza, jak i spo³eczna akceptacja prywatyzacji w decyduj¹cej mierze zale¿¹ od jakoœci zmian instytucjonalnych i prawnych towarzysz¹cych (lub nie) transferowi praw w³asnoœci. Decyduj¹ one o tym, czy przekazanie maj¹tku prywatnym w³aœcicielom bêdzie równoznaczne z wprowadzeniem konkurencji i otwartego spo³eczeñstwa, czy te¿ pañstwowe monopole wraz z czerpanymi z nich zyskami po prostu przejd¹ w prywatne rêce. Sukces tych ostatnich uzale¿niony jest od utrzymania barier wejœciowych, pozwalaj¹cych uchroniæ siê przed podejmowaniem nowych dzia³añ, maj¹cych bardziej efektywnie po³¹czyæ ró¿ne czynniki. Je¿eli system czerpania zysków monopolistycznych funkcjonuje, to nie istnieje ¿aden powód, ~

%! ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

by oczekiwaæ, ¿e prywatyzacja przyniesie wzrost efektywnoœci i podniesienie zamo¿noœci – nawet w d³u¿szym przedziale czasu1. Patrz¹c z tego punktu widzenia, s³abe wyniki uzyskiwane przez gospodarki Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw na pewno nie mog¹ stanowiæ zaskoczenia i w ¿adnej mierze nie mog¹ byæ przypisywane nadmiernemu „monetaryzmowi” lub „neoliberalizmowi”. Podobnie prywatyzacja oparta na faworyzacji i tworzeniu nowej klienteli, przy równoczesnej wszechobecnoœci dzia³añ i regulacji pañstwowych – jak ma to miejsce za prezydentury Putina – nie przyniesie poprawy wyników, a „napêdzany” rop¹ naftow¹ zryw gospodarki na pewno w krótkim czasie wygaœnie. Nie jest to – wbrew wiêkszoœci ocen – dowód wyj¹tkowoœci Rosji, ale tego, ¿e sformu³owane powy¿ej prawa ekonomii maj¹ uniwersalne zastosowanie. Opieraj¹c siê na istniej¹cych teoriach ekonomicznych nie mo¿na spodziewaæ siê, ¿e kierowana przez pañstwo gospodarka monopolistyczna bêdzie bardziej efektywna, je¿eli zmieni¹ siê tylko struktury w³asnoœci, a wszystkie inne bodŸce, mechanizmy alokacyjne i ogólne œrodowisko gospodarcze nadal bêdzie wrogie wszelkim wiêkszym innowacjom. Pocz¹wszy od po³owy lat 90. literaturê poœwiêcon¹ transformacji gospodarczej zdominowa³y dwa nowe tematy. Jednym z nich jest recesja spowodowana transformacj¹ (Kornai 1994), która okaza³a siê byæ zjawiskiem d³ugotrwa³ym we wszystkich, z wyj¹tkiem by³ej NRD i Polski, przypadkach. Drugim zagadnieniem jest powrót partii-sukcesorów i zwi¹zana z tym obawa o regres spo³eczny – zagadnienie analizowane g³ównie w literaturze z zakresu nauk politycznych (Körössényi 1995). Patrz¹c na te sprawy z dzisiejszego punktu widzenia trudno nie zauwa¿yæ, ¿e obawy dotycz¹ce obu zjawisk okaza³y siê przesadzone. Wzrost gospodarczy powróci³ w Niemczech Wschodnich ju¿ w 1991 roku, a w Polsce w 1992, podczas gdy w pozosta³ej czêœci regionu w latach 1993-94, a tylko gospodarki WNP musia³y na to czekaæ a¿ do roku 1999. To prawda, ¿e wzrost okaza³ siê trwa³y wy³¹cznie w tych krajach, które nie tylko werbalnie popiera³y zmiany, ale wprowadzi³y program stabilizacji, liberalizacji i prywa-

1

To spostrze¿enie zosta³o sformu³owane wprost przez libera³ów w Niemczech (Böhm 1982, Eucken 1948) oraz w teorii dzia³añ kolektywnych (Olson 1982) w Stanach Zjednoczonych na d³ugo przed kryzysem wschodnioazjatyckim i fiaskiem gospodarek WNP w okresie 1991-99.

~

%" ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

tyzacji (SLIP), uzupe³niony o budowê instytucji i solidn¹ politykê makroekonomiczn¹. Na punkt ten szczególnie wielki nacisk k³ad³ Bank Œwiatowy (1996) oraz analitycy z omawianego regionu (Ko³odko 2000). Jakie reformy strukturalne oraz instytucjonalne trzeba by³o wprowadziæ, aby wejœæ na œcie¿kê trwa³ego rozwoju? Wœród nich mo¿emy wyró¿niæ zmiany w systemie bankowym (na przyk³ad utworzenie poœrednictwa finansowego), budowê i skuteczn¹ regulacjê rynków kapita³owych (s¹ one konieczne dla usprawnienia alokacji œrodków). Konieczne te¿ by³o wprowadzenie dalej id¹cych reform w odziedziczonych systemach opieki spo³ecznej (œwiadczeñ socjalnych), co bezpoœrednio wi¹¿e siê z kluczowym zagadnieniem stabilnoœci podatkowej w d³u¿szym przedziale czasu (w zwi¹zku z problemem rozliczeñ miêdzypokoleniowych i ukrytego zad³u¿enia systemu emerytalnego). Innymi s³owy, poradzenie sobie z problemem stabilnoœci rz¹du centralnego wymaga³o analiz interdyscyplinarnych, co zosta³o obficie udokumentowane w jednym z pionierskich opracowañ tego tematu (Nelson, Tilly i Walker 1999). Wszystkie zagadnienia le¿¹ce u podstaw tego problemu s¹ zwi¹zane z hierarchi¹ wartoœci oraz ze sprawami œwiatopogl¹dowymi: wielkoœci¹ i sposobami idealnej redystrybucji, rol¹ pañstwa wobec spo³eczeñstwa obywatelskiego w zakresie œwiadczenia publicznych us³ug i zapewniania dóbr publicznych, proporcji centralnego i lokalnego (samorz¹dowego) finansowania kosztów dzia³añ publicznych, nowej kombinacji solidaryzmu jako przeciwieñstwa samowystarczalnoœci oraz ekonomicznej wartoœci zdrowia. W spo³eczeñstwie pluralistycznym, opartym na wspó³istnieniu konkurencyjnych wartoœci i strategii ¿yciowych, z definicji nie mo¿na oczekiwaæ osi¹gniêcia profesjonalnego konsensusu: konieczne jest dokonywanie publicznych wyborów, które musz¹ byæ zakotwiczone w rozwi¹zaniach konstytucyjnych, to znaczy prawa nie mog¹ byæ zmieniane zwyk³¹ wiêkszoœci¹ (50 procent plus jeden) g³osów. Dopóki nie zostanie osi¹gniêty konsensus, pró¿nym mo¿e byæ oczekiwanie od kolejnych rz¹dów, aby bez zastrze¿eñ podtrzyma³y zobowi¹zania podjête przez swych poprzedników. Ma³o prawdopodobne jest wprowadzenie zmian do systemów ochrony zdrowia i emerytalnego bez utrzymania stabilnoœci przez kilka cykli wyborczych. To samo zreszt¹ dotyczy znaczenia samorz¹dów lokalnych w gospodarce („Europa regionów”). Reformy te bêd¹ prawdopodobnie realizowane przez d³ugi czas po wejœciu najbardziej zaawansowanych w przemianach ~

%# ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

krajów do Unii Europejskiej. Tak wiêc nie s¹ tu pomocne decyzje oparte wy³¹cznie na podstawach finansowych lub œciœle profesjonalnych, a nie maj¹ce szerokiego poparcia spo³ecznego. Odnoœnie powrotu do w³adzy partii – sukcesorów (postkomunistycznych), wi¹¿¹ce siê z tym obawy okaza³y siê bezpodstawne. Globalne porównanie doœwiadczeñ z lat 80. i pocz¹tku lat 90. (Williamson 1994) wykaza³o ju¿, ¿e do tego czasu partie lewicowe sta³y siê doœæ skutecznymi promotorami reform rynkowych – i to na kilka lat przed stworzeniem koncepcji New Labour. Mia³o to zwi¹zek z wysokim stopniem ich organizacji oraz zakorzenieniem w spo³eczeñstwie. Oprócz przyk³adów przedstawionych w powy¿ej wspomnianym opracowaniu mo¿na tu wskazaæ Francjê od po³owy lat 80. oraz W³ochy i Grecjê z po³owy lat 90. W krajach przechodz¹cych transformacjê mo¿emy wymieniæ rz¹dy Wêgier z lat 1994-98, Polski z lat 1993-97 i Czech z lat 1998-2000 (rz¹d mniejszoœciowy). Wydaje siê, ¿e rz¹dy te wytycza³y trend przemian i nie powodowa³y zaburzeñ, pragn¹c wyt³umaczyæ siê ze swej niechlubnej przesz³oœci oraz pewnego historycznego i kulturalnego obci¹¿enia. Sytuacja taka na pewno nie jest zaskakuj¹ca, je¿eli zdamy sobie sprawê z tego, ¿e partie lewicowe z Europy Œrodkowej (ale nie w WNP) reprezentuj¹ w wiêkszoœci zwyciêzców transformacji, takich jak przedsiêbiorcy, urzêdnicy pañstwowi, osoby dysponuj¹ce wartoœciowym dziedzictwem kulturalnym i sprzyjaj¹cymi stosunkami. Im bardziej jesteœmy przekonani o znaczeniu odziedziczonych umiejêtnoœci i pozycji wyjœciowych jako determinantów wyników prywatyzacji, tym mniej bêdziemy zaskoczeni takim przebiegiem zdarzeñ. Ludzie z ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw, przedsiêbiorcy, którym siê nie powiod³o (zorientowani tylko na rynki lokalne), grupy, które straci³y na transformacji i warstwy trwale uzale¿nione od transferu kapita³u (na przyk³ad emeryci czy rolnicy) grupowali siê zazwyczaj wokó³ partii prawicowych, protestuj¹c przeciw wynikom transformacji. Doprowadzi³o to do odnowienia podzia³ów zgodnych ze stanem z okresu miêdzywojennego, z niezrekonstruowanymi partiami konserwatywnymi jako trwa³ym elementem sceny politycznej. Mo¿e to utrwaliæ podzia³ platform gospodarczych w sposób sprzeczny z obserwowanym w wiêkszoœci pañstw Europy Œrodkowej i Wschodniej, gdzie lewica wzywa do deregulacji i prywatyzacji, a partie prawicowe nawo³uj¹ do zwiêkszenia redystrybucji i protekcjonizmu pañstwowego. W kategoriach empirycznych taki podzia³ – aczkolwiek odbiega~

%$ ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

j¹cy od modeli panuj¹cych na scenie politycznej – jest doœæ rozpowszechniony w Europie Zachodniej2. Na prze³omie wieków transformacja przesz³a kolejny zwrot. Przede wszystkim w kontekœcie wejœcia do Unii Europejskiej formalnie i trwale wprowadzono zewnêtrzne mierniki efektów gospodarczych, a oprócz tego zwiêkszy³a siê walka konkurencyjna o zagraniczne inwestycje. W tym wymiarze analitycy skoncentrowali siê g³ównie na rosn¹cym zró¿nicowaniu krajów przechodz¹cych transformacjê. Narastaj¹ce ró¿nice s¹ regularnie odnotowywane za poœrednictwem wielu wskaŸników przez wszystkie instytucje zajmuj¹ce siê tym regionem, pocz¹wszy od okresowych raportów na temat przebiegu transformacji („Transition Report”) sporz¹dzanych przez EBOiR, poprzez „Economic Survey of Europe” opracowywane przez Europejsk¹ Komisjê Ekonomiczn¹ ONZ w Genewie, po publikacje ró¿nych regionalnych instytutów badawczych, banków i agencji ratingowych. Wszystkie te materia³y analityczne, bardzo obszerne i szczegó³owe (Hare 2001, László Csaba 2002), dziel¹ kraje przechodz¹ce transformacjê na trzy ró¿ne kategorie objête trzema ró¿nymi programami badawczymi. Pierwsza grupa to liderzy transformacji, którzy wprowadzili program SLIP, system poœrednictwa finansowego i rz¹dy prawa, a osi¹gniêcia te nie s¹ uzale¿nione od utrzymania siê przy w³adzy konkretnych si³ politycznych. Te gospodarki znajduj¹ siê na d³ugofalowej œcie¿ce rozwoju, choæ oczywiœcie tempo wzrostu jest ró¿ne w ró¿nych krajach i okresach. Ca³kiem realne jest wejœcie tych pañstw do Unii Europejskiej w po³owie bie¿¹cej dekady. Problemem jest tu sposób przyspieszenia reform systemu socjalnego oraz stworzenie spo³ecznego konsensusu wokó³ g³ównych elementów zmian. Problemem jest te¿ dotrzymanie terminów i parametrów decyduj¹cych o pomyœlnym zintegrowaniu siê z Uni¹ Europejsk¹. Tak wiêc tematem debat nie jest ju¿ to, co nale¿y zrobiæ, ale jak to uczyniæ i w jakim tempie. Wiele spraw do za³atwienia zosta³o w znacznej mierze rozstrzygniêtych w kontekœcie perspektywy wst¹pienia do Unii Europejskiej. Dotyczy to w szczególnoœci sze-

2

Etatystyczna platforma gospodarcza CSU w Niemczech, Partido Polpular w Portugalii, duñskich republikanów, Alleanza Nazionale lub greckiej Nea Dimokratia jest porównywalna z wzorcami wêgierskich i wiêkszoœci polskich prawicowych partii politycznych.

~

%% ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

rokiej gamy zagadnieñ – pocz¹wszy od polityki monetarnej, a skoñczywszy na ochronie œrodowiska. W odniesieniu do drugiej grupy pañstw cz³onkostwo w Unii Europejskiej stanowi cel d³ugoterminowy, ale równoczeœnie z tego samego powodu pañstwa z tej grupy czêsto nie potrafi¹ podejmowaæ na bie¿¹co w³aœciwych decyzji. W grupie tej panuje potrzeba znalezienia odpowiedzi na pytanie: dlaczego transformacja zakoñczy³a siê tylko po³owicznym sukcesem? Si³y spo³eczne i polityczne domagaj¹ siê zastosowania metod normatywnych, które zaowocowa³yby lepszymi rozwi¹zaniami w dziedzinie tworzenia polityki i budowy instytucji. Typowym przypadkiem jest tu Rumunia, gdzie podczas wyborów w roku 2000 ponad 70 procent (!) elektoratu odwróci³o siê od si³ ci¹¿¹cych ku Zachodowi. Jednak¿e powracaj¹ca wówczas do w³adzy partia komunistyczna nie posiada wyraŸnej wiêkszoœci ustawodawczej i tym samym nie mo¿e podj¹æ dzia³añ naruszaj¹cych status quo. Podobnie jak u innych cz³onków tej grupy istnieje tu powa¿na luka pomiêdzy ekonomiczn¹ racjonalnoœci¹ a tym, co jest spo³ecznie mo¿liwe do zaakceptowania. Jest to przypadek, dla którego wiêkszoœæ literatury poœwiêconej reformom politycznym mo¿e zaoferowaæ znikome b¹dŸ wrêcz ¿adne œrodki zaradcze, gdy¿ ¿adnego spo³eczeñstwa nie da siê doprowadziæ do rozkwitu wbrew ujawnianym przez nie preferencjom. Z drugiej strony s³aby rz¹d zazwyczaj nie jest w stanie zapocz¹tkowaæ powa¿nych reform, gdy¿ charakter tego rodzaju dzia³añ wi¹¿e siê z natychmiastowym i nieuniknionym poniesieniem kosztów, podczas gdy korzyœci s¹ niepewne i pojawi¹ siê dopiero w przysz³oœci. Tak wiêc procedury demokratyczne mog¹, ale nie musz¹ prowadziæ do wyboru skuteczniejszych i efektywniejszych rozwi¹zañ instytucjonalnych, a „prawo” naturalnego doboru mo¿e, ale nie musi mieæ zastosowania w procesach spo³eczno-ekonomicznych (Hoff i Stiglitz 2001). W opóŸnionych w procesie rynkowej transformacji spo³eczeñstwach wystêpuje tendencja do zmiany twierdzenia Northa (1990) o zale¿noœci od drogi przemian w twierdzenie o pewnoœci pora¿ek rz¹du w krajach s³abiej rozwiniêtych, a ca³¹ win¹ obarcza siê te instytucje nieformalne, które zast¹pi³y nie dzia³aj¹ce lub Ÿle zarz¹dzane instytucje formalne. Wszyscy znaj¹cy pierwotny dowód wyraŸnie dostrzeg¹, ¿e jest to nadu¿ycie s³usznego twierdzenia naukowego i oprócz tego trudno przeoczyæ jest fakt, i¿ powo³ywanie siê na uzale¿nienie od drogi rozwoju czêsto jest wykorzystywane instrumen~

%& ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

talnie w celu usprawiedliwienia interwencjonizmu przy tworzeniu polityki i poszukiwaniach krajowych modeli rozwoju gospodarczego (co w koñcu jest niczym innym jak powrotem do historycyzmu von Schmollera). Do trzeciej grupy nale¿¹ kraje WNP i pañstwa Europy po³udniowo-wschodniej, gdzie poziom PKB wynosi oko³o 70 procent poziomu z okresu radzieckiego, a w niektórych przypadkach (Gruzja, Boœnia, Mo³dowa) nawet mniej, bo zaledwie oko³o 40 procent wartoœci sprzed kryzysu3 (UN ECE 2001). Na co dzieñ spo³eczeñstwa te s¹ poch³oniête walk¹ z kryzysem, a wszelkie inne sprawy, w tym szerzej zakrojone projekty reform strukturalnych, nale¿¹ raczej do dziedziny fantazji. G³ównym zadaniem badacza jest tu wyjœcie poza problem takich zjawisk, jak wojny domowe i skorumpowane re¿imy oraz ustalenie, co jest przyczyn¹ pora¿ek i niemo¿noœci usuniêcia tych przyczyn. Jednostronne odniesienia kulturalne s¹ oczywiœcie niesatysfakcjonuj¹ce dla ekonomisty analityka. O dobre analityczne odpowiedzi dopominaj¹ siê takie kraje, jak Ukraina (pañstwo wielkoœci Francji), Bia³oruœ (kraj porównywalny z Grecj¹ lub Austri¹), jeœli nie wspomnieæ tu krajów kaukaskich i ba³kañskich. Stanowi¹ one prawdziwe zagadki dla zachodniej spo³ecznoœci narodów w ogólnoœci i dla polityki wschodniej prowadzonej przez Uniê Europejsk¹ w szczególnoœci. Podsumowuj¹c dotychczasowe rozwa¿ania mo¿na stwierdziæ, ¿e nauka o transformacji staje siê coraz bardziej wyspecjalizowan¹ dziedzin¹ sama w sobie. Jedna czêœæ badanych pañstw „zda³a” egzamin na „studia w Europie”, podczas gdy druga wykazuje uderzaj¹ce podobieñstwa do typowych krajów rozwijaj¹cych siê. I aczkolwiek ta druga grupa poczyni³a znaczne postêpy w zrozumieniu dynamiki s³abiej rozwiniêtych i gorzej radz¹cych sobie gospodarek, to proces ich uczenia siê nadal pozostaje w stadium pocz¹tkowym, co czêœciowo jest nastêpstwem improwizowanych dzia³añ z pocz¹tku okresu przemian. Niezale¿nie od tego trudno jest nie dostrzec faktu,

3

Chodzi tu o szacunki oficjalne i porównywalne na skalê miêdzynarodow¹. Jednak¿e tego rodzaju sprawozdania s¹ nadal przedmiotem gor¹cej debaty w literaturze. Anders Aslund (2001) posuwa siê a¿ do zakwestionowania jakiegokolwiek spadku realnego dobrobytu (poza sektorem ochrony œrodowiska, militarnym i politycznym), a recesjê wywo³an¹ transformacj¹ nazywa „statystycznym artefaktem”.

~

%' ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

¿e takie tradycyjne problemy gospodarek rozwijaj¹cych siê, jak zjawisko b³êdnego ko³a, propozycje budowy gospodarki skierowanej na zewn¹trz czy te¿ sposoby walki z korupcj¹ mog¹ mieæ bezpoœredni wp³yw na pañstwa przechodz¹ce transformacjê.

NOWA

EKONOMIA POLITYCZNA ROZWOJU

Ekonomia rozwoju, która powsta³a wkrótce po II wojnie œwiatowej jako antidotum na g³ówny nurt neoliberalny, odzwierciedla³a rewolucyjne koncepcje i nie przywi¹zywa³a szczególnego znaczenia do dominuj¹cych wówczas na uniwersytetach i w literaturze formalnych sposobów podejœcia do zagadnieñ ekonomicznych4 (Meier 2001). Dziêki temu sta³a siê bestsellerem wœród wielu decydentów politycznych w Trzecim Œwiecie oraz na wydzia³ach czo³owych œwiatowych uniwersytetów. Desarrolismo to inaczej polityka antyamerykañska, antyimportowa, nacjonalistyczna i populistyczna, realizowana w Ameryce Po³udniowej, choæ formalnie s³owo to oznacza tylko „pomoc dla rozwoju”. Pierwotny paradygmat gospodarek rozwijaj¹cych siê opiera³ siê na zanegowaniu polityki i koncepcji zorientowanych na Zachód oraz leseferyzmu okresu kolonialnego. Pojawi³ siê jako zaprzeczenie materialistycznego Zachodu, to¿samego ze zgnilizn¹ moraln¹, przeœladowaniami politycznymi, rasizmem i wolnym rynkiem, którego kulminacja nast¹pi³a podczas wielkiego kryzysu w latach 1929-33 oraz jego powa¿nymi konsekwencjami dla pañstw peryferyjnych. W celu przezwyciê¿enia uzale¿nieñ zalecano centralne planowanie przez pañstwo (nawet je¿eli odbywa³o siê to bez udzia³u radzieckich doradców, to oficjalne dane statystyczne ówczesnego Zwi¹zku Radzieckiego brano za dobr¹ monetê i w efekcie szczerze podziwiano niekapitalistyczn¹ alternatywê).

4

Z tego powodu niektórzy z pionierów tej dziedziny – jak Holis Chenery, Evsey Domar czy Simon Kuznets – s¹ uznawani za teoretyków wzrostu ze wzglêdu na ich orientacjê iloœciow¹. Wykazuj¹cy podobn¹ orientacjê Journal of Development Economics jest bardziej forum wymiany pogl¹dów z g³ównego nurtu ni¿ ekonomii rozwoju.

~

& ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

Jako oczywist¹ przyjêto te¿ ideê ograniczania importu jako œrodka rozwoju narodu i pañstwa, która to koncepcja pod sztandarem nacjonalizmu ekonomicznego zyska³a œwiatowe zainteresowanie od czasu Friedricha Lista. Oprócz tego nie w¹tpiono, ¿e pañstwo musi odegraæ czo³ow¹ rolê w przyspieszeniu rozwoju gospodarczego (w oparciu o ró¿ne teorie „wielkiego impulsu” zapocz¹tkowane przez Rosensteina-Rodana). To centralna administracja pañstwowa i tylko ona – a nie spo³eczeñstwo obywatelskie, w³adze lokalne czy te¿ krajowy b¹dŸ zagraniczny kapita³ prywatny – mia³a staæ siê poprzez awangardê spo³eczeñstwa w³aœcicielem, zarz¹dc¹ i organizatorem ograniczonym wy³¹cznie w³asnymi przekonaniami ideologicznymi. Zcentralizowane pañstwo mia³o staæ siê si³¹ napêdow¹ i gwarantem przyspieszonych przemian. Im bardziej strategia oparta by³a na priorytetach, które zosta³y œwiadomie dobrane tak, aby ograniczyæ zakres rynku, tym bardziej nieuniknione stawa³o siê represjonowanie sektora finansowego przy zastosowaniu nieprawdopodobnie wymyœlnych rozwi¹zañ w zakresie prawa i uzasadniania wykonywanych posuniêæ (Lal 1993). Wydaje siê oczywiste, ¿e procesy monetarne musz¹ mieæ (lub z samej swojej natury maj¹) charakter instrumentalny, podporz¹dkowany „procesom rzeczywistym”, które z zasady s¹ koordynowane przez biurokracjê. Powszechnie wiadomo, ¿e im wy¿szy jest stopieñ z³o¿onoœci gospodarki i spo³eczeñstwa oraz im wy¿szy jest poziom jego rozwoju, tym wiêksza staje siê rola cen jako instrumentu koordynuj¹cego miliony, a nawet dziesi¹tki milionów decyzji indywidualnych, maj¹cych prowadziæ do wzrostu bogactwa. Tak wiêc jest rzecz¹ pewn¹ i przewidywaln¹, ¿e im d³u¿ej i im bardziej system finansowy podlega ograniczeniom, tym wiêksze w dowolnym punkcie czasowym s¹ koszty wyra¿one poprzez utracone szanse zwiêkszenia zamo¿noœci spo³eczeñstwa. W rezultacie im d³u¿ej trwa taka sytuacja, tym wiêksze staje siê zapóŸnienie w rozwoju. Dominacja biurokratycznej koordynacji spowodowa³a – podobnie jak w gospodarce typu radzieckiego – w pierwszej kolejnoœci utratê efektywnoœci, a póŸniej stagnacjê. Pañstwa próbowa³y zaci¹gaæ po¿yczki w celu pokrycia braku dochodów. Jednak¿e im wiêcej pieniêdzy po¿yczano w sytuacji braku krajowych mechanizmów korekcyjnych i absorbuj¹cych, tym mniejszy wzrost mo¿na by³o osi¹gn¹æ, a wprowadzanie zmian po prostu odk³adano na póŸniej (Easterly 2001). Powtarzaj¹ce siê kryzysy p³atnicze i doskonale widoczne, przerwane i nigdy niedokoñczone, wielkie, presti¿owe przedsiê~

& ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

wziêcia przynios³y otrzeŸwienie. Doœwiadczenie utorowa³o drogê do otwarcia siê na „monetarystyczn¹ kontrrewolucjê” lat 70. i 80., prowadz¹c¹ do stopniowej zmiany paradygmatu obowi¹zuj¹cego w wiêkszoœci krajów rozwijaj¹cych siê. Nowy paradygmat zbudowany zosta³ na uznaniu wzrostu powodowanego czynnikami rynkowymi i pomija elementy ideologiczne pochodz¹ce z zasady negacji wszystkiego, co przypomina³o rozwi¹zania zachodnie. Powszechnie uwa¿a siê, ¿e te same zasady5 solidnego zarz¹dzania w skali makro i mikro, które funkcjonuj¹ w pañstwach OECD, powinny obowi¹zywaæ w mniej rozwiniêtych krajach, a ró¿nice kulturowe nie mog¹ byæ przywo³ywane jako uzasadnienie lekkomyœlnej lub po prostu nieprofesjonalnej polityki. Rozwój jest uzale¿niony od polityki pañstwa, która ma zapewniæ stabilnoœæ cen oraz wzrost gospodarczy wynikaj¹cy z eksportu i inwestycji w takie dobra i us³ugi publiczne, których przedsiêbiorstwa prywatne nie mog¹ zapewniæ w wystarczaj¹cej iloœci (Behrman i Srinivasan 1995). Wszystko co zosta³o powy¿ej powiedziane, by³o przewrotem kopernikañskim dla gospodarek rozwijaj¹cych siê. Zarazem oznacza tylko tyle, ¿e standardowa ekonomia powróci³a do dyskusji o biednych krajach. Niedorozwój i sposoby jego przezwyciê¿enia mo¿na teraz omawiaæ w standardowych kategoriach ekonomicznych, zgodnie z logik¹ i procedurami standardowych analiz ekonomicznych. Ten powrót ekonomii odbywa³ siê w sposób powolny, ewolucyjny, na drodze licznych prób i b³êdów oraz otwartej wymiany naukowej. W wiêkszoœci przypadków w ca³ym tym procesie nie by³o nawet œladu czêsto przywo³ywanego dyktatu MFW6, „przestêpstw ch³op-

5 Harberger (2001) podkreœla koniecznoœæ unikniêcia sztywnoœci, a zw³aszcza podejœcia doktrynalnego wobec problemów politycznych wymagaj¹cych zdrowego rozs¹dku (na przyk³ad przy ocenie mo¿liwoœci administracyjnych), gdzie nie mo¿na ograniczaæ siê do ogólnego powo³ywania siê na rozwi¹zania podrêcznikowe lub abstrakcyjne modele teoretyczne. Podejœcie to w ¿adnym wypadku nie zak³ada mechanicznego kopiowania nawet najlepszych praktyk lub niezwracania uwagi na stosowanie punktów odniesienia. Powstaj¹ce porozumienie Basle Two jest dobrym przyk³adem tego, jak i dlaczego zdecentralizowane oceny (a wiêc ró¿ne rozwi¹zania indywidualne w obrêbie tej samej logiki) mog¹ byæ jedynym praktycznym rozwi¹zaniem. 6 Autorzy przychylni miêdzynarodowym instytucjom finansowym (na przyk³ad Krueger 1998, J. Williamson 2000) uwa¿aj¹ za generalnie nieudan¹ wiêkszoœæ podejmowanych przez IFI prób w³¹czenia siê do budowy instytucji w krajach rozwijaj¹cych siê lub przechodz¹cych transformacjê. Obecnie tak¿e IFI podkreœlaj¹, ¿e ka¿dy kraj sam musi byæ autorem pakietu reform. Co wiêcej,

~

&

~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

ców z Chicago”, cwanych maklerów i „sprzeniewierzycieli” funduszy z Harwardu, skorumpowanych mediów i innych elementów folklorystycznych nadal dominuj¹cych w relacjach spo³eczno-naukowych z licznych czêœci globu. Je¿eli jednak nawet w niektórych, indywidualnych przypadkach relacje takie znajduj¹ potwierdzenie (co jest bardzo rzadkim przypadkiem), wówczas wyrywkowe dowody i zwi¹zane z nimi uboczne czynniki nie s¹ w stanie wyjaœniæ zwrotu w ca³ym paœmie miêdzynarodowych wysi³ków intelektualnych. Jak ju¿ widzieliœmy – i co potwierdzaj¹ in extenso przywo³ane tutaj materia³y – zwrotu tego w ¿adnym razie nie mo¿na przypisaæ zachodniemu triumfalizmowi, jaki pojawi³ siê po runiêciu „imperium z³a”, gdy¿ zapocz¹tkowany on zosta³ o dekadê wczeœniej, w latach 80. W znacznej mierze pragmatyczne, zawarte na poziomie politycznym, porozumienie pomiêdzy ró¿nymi trendami myœlenia otrzyma³o nazwê Konsensusu Waszyngtoñskiego, a póŸniej, w nawi¹zaniu do wniosków z pora¿ek transformacji i z nowym naciskiem na instytucje (rozwi¹zania instytucjonalne) – Konsensusu Postwaszyngtoñskiego (Williamson 2000, Ko³odko 2000). Ekonomia rozwoju od dawna zajmowa³a siê zjawiskami, które okaza³y siê nieoczekiwanymi nowoœciami w zakresie wiedzy o transformacji lub sowietologii. Dotyczy to a fortiori przypadków, w których niepowodzenie transformacji ma korzenie w dezintegracji formalnych instytucji, rozwi¹zaniach prawnych lub nawet w samym centrum pañstwa. Niejasne prawa w³asnoœci, brak niezale¿nego s¹downictwa i niemo¿noœæ wyegzekwowania prywatnych kontraktów przez niezale¿nego agenta (osobê trzeci¹), panoszenie siê korupcji, niedow³ad formalnych instytucji i wynikaj¹ce st¹d dzia³ania nieformalne, dominacja tradycyjnych sieci nad rozwi¹zaniami importowanymi oraz wp³ywy znacz¹cej gospodarki nieformalnej – to ciesz¹ce siê niezmienn¹ popularnoœci¹ tematy badañ nad rozwojem. Zderzenie „neoliberalnego” nurtu g³ównego z „egzotycznymi” tematami okaza³o siê owocnym wydarzeniem. Jeden z filarów podejœcia sformalizowanego – teoria wzrostu – oraz bogaty i wyrafinowany arsena³ ekonometrycz-

cytowani autorzy uwa¿aj¹, ¿e tylko znalezienie wspólnego jêzyka i wspólnych ram intelektualnych s³u¿¹cych omawianiu problemów oraz nawi¹zanie kontaktów osobistych pomiêdzy licznymi segmentami decydentów politycznych (tak¿e na drugim i trzecim planie) mo¿e byæ gwarantem trwa³oœci ró¿nych rozwi¹zañ w sferze reform strukturalnych wspieranych przez IFI.

~

&! ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

ny mo¿na by³o zastosowaæ do realnych problemów i – co wiêcej – ich wykorzystanie pomog³o rozstrzygn¹æ spory. W analizach porównawczych metody iloœciowe przyczyni³y siê do wyjaœnienia udzia³u ró¿nych czynników w sukcesie gospodarczym. W praktycznym zastosowaniu badano w³aœciwoœæ poszczególnych propozycji teoretycznych i metodologicznych. W sumie ró¿norodne, sprzeczne spostrze¿enia, sukcesy i pora¿ki mo¿na by³o zinterpretowaæ w jednych ramach teoretycznych. Oprócz tego – dziêki oparciu siê na koncepcjach analitycznych i metodach iloœciowych – uda³o siê rozstrzygn¹æ kilka ci¹gn¹cych siê od dawna sporów. Jednym z nich by³a odwieczna debata nad substytucj¹ importu i dzia³aniami proeksportowymi. Przewaga polityki proeksportowej sta³a siê szczególnie wyraŸna po kolejnej fali wzrostu cen ropy naftowej w roku 1979, gdy¿ kraje pod¹¿aj¹ce t¹ drog¹ by³y mniej zasobne w bogactwa naturalne. Pomimo to ich rozwój okaza³ siê trwa³y, podczas gdy nieoczekiwanym korzyœciom zazwyczaj towarzyszy³y symptomy „holenderskiej choroby” i tymczasowy boom w zasobnych w surowce naturalne gospodarkach Bliskiego Wschodu. Trwa³oœæ proeksportowej, skierowanej na zewn¹trz orientacji sz³a w parze z szerok¹ koncepcj¹ orientacji rynkowej i wspieraj¹cych j¹ instytucji (Balassa 1993). Analizy obejmuj¹ce d³u¿szy okres mówi¹, ¿e wzrost oparty na eksporcie nie wynika z finansowego wsparcia sektorów sprzedaj¹cych produkty i us³ugi za granicê, ale wi¹¿e siê ze strategi¹ szerokiej liberalizacji towarzysz¹cej sektorom rynkowym. Przyczyn¹ sukcesu i trwa³oœci tej opcji jest jej intensywnoœæ i sekwencyjnoœæ, a przede wszystkim ogólny profesjonalizm (Greenway, Morgan i Wright 1998). W celu skontrolowania powy¿szych ustaleñ w ramach kilku analiz przebadano Ÿród³a nieskutecznoœci polityki substytucji importu. G³ówn¹ przyczyn¹ okaza³y siê tutaj pora¿ki rz¹du bêd¹ce nieod³¹cznym elementem pierwotnego paradygmatu pañstwa scentralizowanego (silnie uzale¿nionego od prawid³owoœci wyborów dokonywanych przez awangardê, a nie od wykorzystania rozproszonej, dostêpnej wiedzy spo³ecznej). Problem ten by³ pog³êbiany przez czêstotliwoœæ zjawiska zaw³aszczania pañstwa. Po trzecie, bezzasadnym okaza³o siê za³o¿enie, ¿e centrum pañstwa jest z definicji zdolne do realizacji interesu publicznego. Administracja pañstwowa – zw³aszcza w krajach s³abych i w systemach niedemokratycznych, nadal dominuj¹cych w wiêkszoœci pañstw rozwijaj¹cych siê – czêsto pada ~

&" ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

ofiar¹ tendencji redystrybucyjnych tradycyjnego spo³eczeñstwa. Stanowiska pañstwowe s¹ wykorzystywane do tworzenia miejsc pracy i s³u¿¹ jako nagrody za polityczn¹ lojalnoœæ, nie s¹ te¿ obsadzane wed³ug zasady kompetencji. W szczególnoœci w Afryce i Ameryce Œrodkowej mo¿na by³o bez trudu wskazaæ przypadki pasuj¹ce do typowego modelu wyboru publicznego, gdzie uczestnicy polityki publicznej maksymalizuj¹ swoje zyski osobiste i w³asn¹ w³adzê, a nie abstrakcyjne dobro publiczne. Zjawisko to mo¿na ograniczyæ, je¿eli pañstwo bêdzie w coraz mniejszym stopniu uczestniczyæ w ochronie materialnych interesów. Pañstwow¹ ochron¹ powinny byæ objête tylko bezsporne dobra i wartoœci publiczne, takie jak stabilnoœæ cen, konkurencja, rz¹dy prawa, bezpieczeñstwo publiczne, ale nie interesy poszczególnych producentów lub z góry ustalone wyniki redystrybucji. Z drugiej strony, im mniejszy jest zakres dóbr i us³ug wytwarzanych i œwiadczonych przez pañstwo, tym mniejsza jest pokusa i s³absze zainteresowanie w ich zagrabieniu. Patrz¹c z tej perspektywy widzimy wyraŸnie, jak bardzo niewystarczaj¹ce jest opieranie siê na takich tradycyjnych modelach wzrostu, w których rozwój ma wynikaæ g³ównie z akumulacji kapita³u materialnego. Modele te, na które powo³ywano siê w celu uzasadnienia substytucji importu, mia³y tendencjê do pomniejszania znaczenia lub lekcewa¿enia kluczowego elementu wzrostu endogenicznego, którym jest gromadzenie i rozpowszechnianie wiedzy w spo³eczeñstwie (Bruton 1998). O ile bowiem rz¹d mo¿e kierowaæ gromadzeniem kapita³u materialnego (przynajmniej na krótk¹ i œredni¹ metê), to w zakresie akumulacji i rozpowszechniania wiedzy w³adze mog¹ pe³niæ tylko rolê pomocnicz¹, a nie twórcz¹. Spostrze¿enia te dodatkowo zwiêkszy³y znaczenie podejœcia, które zawsze, nawet z pozycji mniejszoœciowych, podkreœla³o znaczenie spo³ecznego przygotowania rynku jako systemu. W przeciwieñstwie do prymitywnego modelu Harroda-Domara przyjmuje siê w nim, ¿e rynek jest fundamentalnym mechanizmem koordynuj¹cym, pozwalaj¹cym przezwyciê¿yæ b³êdne ko³o ubóstwa (Hayek 1989, Bauer 2000). Zwolennicy tego podejœcia uwa¿aj¹, ¿e odejœcie od modelu, w którym pod kierownictwem pañstwa odbywa siê akumulacja kapita³u materialnego, do szerszej, bardziej realistycznej i bardziej spo³ecznej wersji wykorzystuj¹cej mechanizmy promuj¹ce rozwój ma charakter rewolucyjny. W procesie tym powstaj¹ – czêœciowo spontanicznie, a w znacznym stopniu w sztuczny sposób ~

&# ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

– prawa i instytucje rynkowe wyprowadzaj¹ce pañstwo ze stanu stabilizacji na niskim poziomie, opieraj¹ce siê na powi¹zanych bodŸcach i mechanizmach alokacji i akumulacji (Dorn 1998). Ponadto warte podkreœlenia jest tak¿e i to, ¿e rynkowe podejœcie do rozwoju w ¿adnym wypadku nie oznacza odnowienia koncepcji pañstwadozorcy. Potrzebne jest nie pañstwo-minimum, lecz pañstwo silne, ale zarazem poddane ograniczeniom konstytucyjnym, prawnym i proceduralnym oraz znajduj¹ce siê pod kontrol¹ mechanizmów demokratycznych (Buchanan 1977). Cywilizowany rynek zatem to taki, który podlega konstytucyjnym ograniczeniom i konstytucyjnej ochronie, to taki system, w którym pañstwo pe³ni funkcje regulacyjne i arbitra¿owe, ale w ¿adnym wypadku nie zajmuje siê bie¿¹cym kierowaniem przebiegiem wydarzeñ, produkcj¹ lub ochron¹ poszczególnych koncernów. Oparcie siê tylko na w³asnym interesie uczestników rynku nie jest w stanie zapewniæ poszanowania norm kulturowych i cywilizacyjnych, które rozwinê³y siê na przestrzeni wieków, podczas gdy zasady konstytucyjne zapewniaj¹ce ich ochronê wyznaczaj¹ równoczeœnie warunki gry rynkowej, ale nie decyduj¹ o jej wynikach (Vanberg 2001)7. Interesuj¹ce bêdzie tu przypomnienie, ¿e te „nowe” koncepcje by³y ju¿ dostêpne w czasie, gdy rozpoczê³y siê zmiany systemowe w Europie Œrodkowej i Wschodniej. W ksi¹¿ce wydanej z okazji 25 rocznicy Harvard Institute of International Development (HIID) (Perkins i Roemer 1991) jej autorzy sprzeciwili siê jednostronnemu naciskowi na liberalizacjê handlu jako panaceum i wezwali w³adze publiczne do wsparcia stosowanych dzia³añ œrodkami s³u¿¹cymi do budowy instytucji. To prawda, ¿e wezwanie to zak³ada³o

7 Silne pañstwo nie powinno byæ uto¿samiane – a tak czêsto bywa – z pañstwem aktywnym, stosuj¹cym interwencjonizm i agresywnie sprawuj¹cym w³adzê, jak czyni to na przyk³ad administracja Putina, która tak w³aœnie interpretuje koncepcjê silnego pañstwa. Warto zauwa¿yæ, ¿e libera³owie z lat 30. stworzyli sw¹ teoriê w reakcji na bezgraniczny i arbitralny interwencjonizm pañstwowy w Niemczech, który doprowadzi³ do powstania totalitaryzmu. Nawo³ywali oni do ograniczenia do minimum uznaniowoœci i stworzenia rz¹du kieruj¹cego siê prawem (Böhm 1982, Eucken 1948). W Stanach Zjednoczonych podobna debata o kierowaniu siê zasadami i rz¹dach prawa jako przeciwieñstwie uznaniowoœci mia³a miejsce w latach 70. w kontekœcie polityki monetarnej (Kydland i Prescott 1977). PóŸniej zwyciêsk¹ pozycjê koncepcji kierowania w oparciu o prawo nieco zmodyfikowano, bior¹c pod uwagê ujemne strony zbyt sztywnej interpretacji z³otych zasad tworzenia polityki i teorii (DeLong 2000).

~

&$ ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

coœ innego ni¿ sytuacjê, któr¹ widzimy w omawianym regionie, a mianowicie zastêpowanie rynku przez pañstwo (na sposób Gerschenkroniana). Perkins i Roemer chcieli, by zamiast tego pañstwo wspiera³o rynek, a interwencjonizm pañstwowy s³u¿y³ budowaniu instytucji rynkowych i przezwyciê¿aniu b³êdów koordynacyjnych i informacyjnych, podobnie jak to proponowali Hoff i Stiglitz (2001). W myœl koncepcji HIID wymaga to nielicznej, ale dobrze op³acanej (a nie taniej) administracji pañstwowej, dobranej w oparciu o kompetencje i kwalifikacje, dzia³aj¹cej w przejrzysty sposób oraz powstrzymuj¹cej siê od interwencjonizmu i rozwi¹zywania bie¿¹cych problemów. Tego rodzaju administracja mo¿e staæ siê kotwic¹ reform daj¹cych spo³eczeñstwom znajduj¹cym siê w stanie stagnacji szansê przerwania b³êdnego ko³a. Koordynacja czasowa reform sektorowych i ich szybkoœæ w takiej koncepcji normatywnej s¹ uzale¿nione od zdolnoœci i szybkoœci przyswajania wiedzy przez spo³eczeñstwo, kolektywnych wyborów i interakcji w demokratycznie prowadzonych dyskusjach. W tym miejscu dochodzimy do tego, co wspó³czeœni klasycy – Robert Bates i Anne Krueger (1993) nazywaj¹ ortodoksyjnym paradoksem. Oznacza on, ¿e zwiêkszenie zasiêgu rynku wymaga wzmocnienia centrum pañstwa, a polityka roszczeñ i indywidualnej racjonalnoœci (pozyskiwania klientów) musi zostaæ podporz¹dkowana zbiorowej racjonalnoœci (przejrzystoœæ i przewidywalnoœæ). W konkretnych kategoriach wymaga to dyscypliny finansowej (na przyk³ad wymaganie zrównowa¿enia bud¿etu stanów USA), ograniczenia zakresu redystrybucji (zw³aszcza je¿eli ma ona charakter uznaniowy lub odbywa siê w nieprzejrzysty sposób), wzmocnienia rz¹dów prawa w gospodarce i wreszcie zwiêkszenia znaczenia agencji technokratycznych, nie podlegaj¹cych bie¿¹cym naciskom politycznym. Jak wiêc widzimy, takie szerokie podejœcie zrywa z wczeœniejsz¹, w¹sk¹ interpretacj¹ reform przez IFI i wiêkszoœæ literatury, gdzie by³a ograniczona do zmian w niektórych sektorach lub obszarach polityki. Pocz¹wszy od lat 90. reformy wi¹¿¹ siê z g³êbokimi zmianami w makroekonomicznych mechanizmach alokacyjnych, strukturach decyzyjnych na poziomie makro i w sposobie funkcjonowania prawodawstwa (klasyczny obszar nauk politycznych). To w³aœnie w tym kontekœcie przedstawiciele tradycyjnej makroekonomii nawo³ywali równie¿ do zmiany interpretacji roli pañstwa jako warunku ~

&% ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

koniecznego stabilizacji i trwa³oœci. Aby osi¹gn¹æ ten cel, Dornbusch (1993) proponowa³ podniesienie mo¿liwoœci administracyjnych poprzez decentralizacjê i nadanie w³adzom lokalnym kompetencji finansowych, przy równoczesnym zwiêkszeniu przejrzystoœci i przewidywalnoœci na wszystkich poziomach i we wszystkich obszarach8. Odpowiednia polityka mo¿e sprawiæ, ¿e wsparcie takie rzeczywiœcie dotrze do tych, którzy go najbardziej potrzebuj¹. Mo¿e ono wykreowaæ mobilizuj¹ce wizje, budowaæ konsensus wobec centralnych problemów, zapewniæ spójnoœæ równolegle realizowanych reform i tym samym przyczyniæ siê do spo³ecznego zaakceptowania zmian ekonomicznych. W taki w³aœnie sposób polityka reform mo¿e utrzymaæ siê jeden cykl wyborczy i przynieœæ po¿¹dane wyniki. Jest to po prostu warunek dodatkowy nie tylko w takich przypadkach, jak reformy systemu emerytalnego, ale tak¿e w kategoriach podniesienia mo¿liwoœci administracyjnych, wzmocnienia rz¹dów prawa lub zmiany nieformalnych instytucji, takich jak normy spo³eczne (na przyk³ad branie lub niebranie ³apówek, obecnoœæ lub brak nepotyzmu). Warto tu zaznaczyæ, ¿e skupienie siê na kwestiach instytucjonalnych przez now¹ ekonomiê polityczn¹ rozwoju w ¿adnym wypadku nie jest odœwie¿eniem koncepcji pañstwa sterowanego centralnie. Jest to w znacznym stopniu uogólnienie doœwiadczeñ z trzech dekad statycznych strategii rozwoju. Takie spostrze¿enia wyp³ywaj¹ bezpoœrednio z doœwiadczeñ niekapitalistycznych inicjatyw rozwojowych w Afryce subsaharyjskiej (Paulson 1999), gdzie pañstwo okaza³o siê byæ bardziej problemem ni¿ narzêdziem rozwi¹zywania problemów. Cytowane powy¿ej pozycje dostarczaj¹ bogatych empirycznych dowodów na to, ¿e rz¹dy zajmuj¹ce siê ró¿nymi ¿ywotnymi interesami s¹ niezdolne do realizowania elementarnych funkcji polityki publicznej i tym samym jeszcze bardziej pogarszaj¹ sytuacjê, która ju¿ i tak by³a z³a. Niepowodzenie dzia³añ pañstwa w tych przypadkach le¿y u pod³o¿a niepowodzeñ rynku, które dodatkowo s¹ po-

8 Omawiaj¹c ten punkt czo³owy przedstawiciel ekonomii instytucjonalnej – Oliver Williamson (2000) – zauwa¿a, ¿e funkcjonowanie i zakorzenienie biurokracji w znacznej mierze pozostaje zagadk¹ dla nauk spo³ecznych. Ani podejœcia sformalizowane, ani te¿ nauki polityczne nie dostarczy³y interpretacji, która mog³aby zostaæ przyjêta jako nowy paradygmat. Z tego samego wzglêdu jego w³asne podejœcie instytucjonalne równie¿ pozostaje otwarte.

~

&& ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

g³êbiane przez stronnicze praktyki redystrybucyjne. Je¿eli do tego pojawi¹ siê zagraniczni inwestorzy o du¿ej sile przetargowej, to mo¿e dojœæ do jeszcze wiêkszego wypaczenia wyników. Im mniejsze jest zaufanie do pañstwa jako zarz¹dcy, tym silniejsze jest d¹¿enie do prywatyzacji na du¿¹ skalê, niezale¿ne od poziomu rozwoju pañstwa. Najlepszy do chwili obecnej, empiryczny przegl¹d doœwiadczeñ zebranych w porównywalnych krajach (Meggison i Netter 2001) udowadnia, ¿e przedsiêbiorstwa prywatne maj¹ zazwyczaj znacznie lepsze wyniki ni¿ ich konkurenci z sektora pañstwowego lub firmy pañstwowo-prywatne (spó³ki z udzia³em skarbu pañstwa). Doœwiadczenie to ma charakter globalny, a tendencja jest wrêcz przyt³aczaj¹ca. Jest jednak¿e prawd¹, ¿e bez spe³nienia pewnych dodatkowych uwarunkowañ zmiany w³asnoœciowe same przez siê nie prowadz¹ do zwiêkszenia efektywnoœci. Masowa prywatyzacja okaza³a siê najmniej skuteczn¹ form¹ zmiany w³asnoœci. Jej popularnoœæ wynika z nag³oœci sytuacji, przynajmniej rozumianej w kategoriach politycznych. W 91 procentach wszystkich przypadków mo¿na zauwa¿yæ faworyzowanie pracowników. Sposoby i warunki prywatyzacji czêsto kszta³tuj¹ siê jako wynik konkurencyjnych strategii regionalnych, zatrudnienia, finansowych, organizacyjnych i politycznych. Zasad¹ jest, ¿e trwa³¹ efektywnoœæ daje prywatyzacja, która przyczynia siê równie¿ do poszerzenia lokalnych rynków kapita³owych przez publiczn¹ sprzeda¿ akcji. Jest to najlepszy instrument kontroli pozwalaj¹cy stwierdziæ, czy zarz¹dzanie firmami poprawi³o siê, a wiêc czy kombinacja ró¿nych czynników produkcji jest bardziej efektywna ni¿ poprzednio, czy te¿ po prostu zmieni³ siê sposób dystrybucji zysków. Dalszym wymaganiem jest wprowadzenie miêdzynarodowych standardów rachunkowoœci, wyegzekwowanie zasad jawnoœci i podniesienie jakoœci zarz¹dzania makroekonomicznego. Ustalenia te stanowi¹ potwierdzenie wniosków Stiglitza (2000) i Ko³odki (2000). Wini¹ oni nie tylko zaniedbanie wymienionych powy¿ej czynników, ale równie¿ tych reformatorów w krajach przechodz¹cych transformacjê, którzy mieli sk³onnoœæ do lekcewa¿enia ograniczeñ wykonalnoœci prowadzonych reform w warunkach demokratycznych. Im bardziej oddalamy siê od elementarnej fazy SLIP, tym g³êbiej wchodzimy w reformy administracyjne i spo³eczne, to znaczy w modus operandi w³adzy i milionów ludzi. ~

&' ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

Zmiany w tych obszarach kszta³tuj¹ charakter spo³eczeñstw. Oznacza to, ¿e spo³eczeñstwo mo¿e wybraæ coœ innego ni¿ opcja wynikaj¹ca z porównawczych studiów instytucjonalnych i ekonomicznych. Im lepiej zdawaæ bêdziemy sobie sprawê z tego, ¿e wycofywanie siê z nowej drogi czêsto jest efektem po³owicznych lub niespójnych reform, tym mniej bêdzie nas to zjawisko zaskakiwaæ. Typowym przyk³adem w literaturze jest liberalizacja rynków finansowych wschodniej Azji, która nast¹pi³a przy braku solidnych instytucji i uregulowañ w warunkach stosowania równoczeœnie sta³ego kursu wymiany walut. Warunki te sprowokowa³y kryzys i uruchomi³y jego mechanizmy. Tak oto niekiedy strategie liberalizacji mog¹ utraciæ sw¹ spo³eczn¹ atrakcyjnoœæ niezale¿nie od ich istotnych cech.

REFORMY

SOCJALNE I DOJRZA£OŒÆ DO

CHARAKTERYSTYCZNE CECHY

UNII EUROPEJSKIEJ – ROZWOJU EUROPY ŒRODKOWEJ

Jak ju¿ to zobaczyliœmy powy¿ej, sukces krajów najbardziej zaawansowanych w przemianach w znacznej mierze opiera³ siê na stabilizuj¹cej funkcji Unii Europejskiej. Dopóki cz³onkostwo w Unii Europejskiej stanowi³o punkt wspólny si³ sprzecznych ze sob¹ pod innymi wzglêdami, dopóty pomaga³o ono budowaæ konsensus wokó³ g³ównych rozwi¹zañ instytucjonalnych gospodarki rynkowej. Analogicznie, wraz z wprowadzeniem trzeciego etapu unii gospodarczej i monetarnej, a w szczególnoœci wprowadzeniem euro jako jedynej waluty w 12 pañstwach Unii Europejskiej, wejœcie do niej wyznacza cele iloœciowe i jakoœciowe stoj¹ce przed krajami kandyduj¹cymi. Bior¹c pod uwagê nieporównywalnoœæ si³ ekonomicznych – pañstwa kandyduj¹ce wytwarzaj¹ ³¹cznie oko³o 6 % PKB Pañstw Piêtnastki – i przewidywane poszerzenie Unii w po³owie dekady, g³ówne zadania rozwoju instytucjonalnego i reform politycznych wynikaj¹ z kontekstu europeizacji. Stwierdzenie to jest prawdziwe, pomimo ¿e na³o¿enie siê endogenicznych rozwi¹zañ instytucjonalnych i gotowych wzorców z europejskiej Piêtnastki wcale nie musi byæ pe³ne. Na przyk³ad przyjêcie punktów trzeciego filaru (sprawiedliwoœæ i sprawy wewnêtrzne) lub aktywna dzia³alnoœæ w obrêbie filaru drugiego (wspólna polityka zagraniczna i polityka bezpieczeñstwa) mo¿e powodowaæ konflikt na przyk³ad z polityk¹ dobrego s¹siedztwa lub koniecznoœci¹ zwalczania terroryzmu na skalê globaln¹ (a nie regionaln¹). ~

' ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

Jak wykazano, jakoœæ instytucji ma pierwszorzêdne znaczenie dla d³ugoterminowego wzrostu potencja³u kraju. Spostrze¿enie to nabra³o znaczenia dziêki badaniom kryzysów w Azji Wschodniej. W ich przypadku konwencjonalne wskaŸniki makroekonomiczne, mierniki zad³u¿enia i inne informacje iloœciowe nie spe³ni³y swej funkcji wczesnego ostrzegania (Lamfalussy 2000). Mo¿e to równie¿ wyjaœniaæ dlaczego pocz¹tkowe poszukiwania wskaŸników iloœciowych gotowoœci do przyst¹pienia do Unii Europejskiej ust¹pi³y ocenom o charakterze jakoœciowym. To, jaka czêœæ ze stu tysiêcy stron przepisów zosta³a ju¿ przet³umaczona, ile rozdzia³ów negocjacyjnych zosta³o zamkniêtych lub jaki jest udzia³ firm prywatnych w tworzeniu PKB, nie jest ju¿ czynnikiem decyduj¹cym o gotowoœci kandydata do przyst¹pienia do Unii. Obecnie, przez wprowadzenie etapu przegl¹du prawa, Unia Europejska wykaza³a swe uzasadnione zainteresowanie wynikami (a nie formalnym spe³nieniem kryteriów). Nie sposób nie zauwa¿yæ, ¿e wprowadzanie prawa unijnego mo¿e byæ to¿same z kolejn¹ zmian¹ systemow¹ w krajach przechodz¹cych transformacjê. Koniecznoœæ spe³nienia wymogów EMU, wprowadzenie norm ochrony œrodowiska lub kontrola pomocy pañstw na poziomie wspólnoty (by wspomnieæ tylko kilka przyk³adów) na pewno bêdzie stanowiæ wyzwanie nawet dla liderów przemian. Nie sposób te¿ zaprzeczyæ temu, ¿e Unia Europejska równie¿ stoi w obliczu podobnych reform swych rozwi¹zañ wewnêtrznych, co wynika z du¿ej liczby i zró¿nicowania krajów kandyduj¹cych oraz z presji wywieranej przez globalizacjê (Cassel 1998). Znaj¹c treœæ Traktatu Nicejskiego i harmonogram Konwencji nie mo¿na spodziewaæ siê, ¿e takie zmiany wewn¹trz Unii zostan¹ przeprowadzone przed przyjêciem pierwszych spoœród kandyduj¹cych pañstw. Najbardziej prawdopodobne jest wiêc, ¿e bêdziemy mieli do czynienia ze stopniow¹, trwaj¹c¹ przez dekadê reform¹. Tym bardziej dlatego, ¿e demokracja daje mo¿liwoœæ reprezentowania interesów sektorowych, i innych, przez podmioty, które strac¹ na skutek przemian, daj¹c korzyœci wszystkim na poziomie makroekonomicznym. Na nastêpnych stronach przyjêliœmy œwiadomie jednostronne spojrzenie i wymieniliœmy tylko te zadania, które musz¹ byæ zrealizowane w krajach przechodz¹cych transformacjê. S¹ one przedstawione z punktu widzenia nowej ekonomii politycznej rozwoju, to znaczy w taki sposób, by pokazaæ, w jakim zakresie przyczyniaj¹ siê one do trwa³ego wzrostu w obrêbie Unii Europejskiej. Wysoki wzrost w nowoczesnych teoriach ekonomicznych nie ~

' ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

wyklucza koniecznoœci walki z inflacj¹ i tym samym model wysokiego wzrostu przy umiarkowanej inflacji, który ca³kiem dobrze spisywa³ siê w kilku goni¹cych czo³ówkê krajach, nie wydaje siê w³aœciwy dla naszej grupy pañstw. 1. W pierwszej kolejnoœci pilnym zadaniem jest walka z inflacj¹. Wynika to nie tylko, i nawet nie przede wszystkim, ze stosunkowo bliskiej daty wejœcia do EMU, lecz tak¿e ze spostrze¿enia, ¿e kraje przechodz¹ce transformacjê zdo³a³y obni¿yæ inflacjê do poziomu poni¿ej 8-10% tylko w okresach recesji gospodarczej. Oznacza to, ¿e organiczne zwalczanie inflacji, które nie wymaga³oby znacznych poœwiêceñ w kategoriach wzrostu gospodarczego, jest dopiero spraw¹ przysz³oœci. Im czêœciej bêdziemy staæ w obliczu pokusy nadmiernego zwiêkszania wydatków przez demokracje reprezentatywne, tym powa¿niej bêdziemy traktowaæ to zadanie. Umiarkowana inflacja stanowi³a niegdyœ element chwytliwych opowieœci o nowych gospodarkach rynkowych. G³êbsze badania jej przyczyn wskaza³y na znaczenie czynników spo³ecznych i psychologicznych powoduj¹cych taki rezultat. Za utrzymywanie siê umiarkowanej inflacji, nawet wówczas gdy „czynniki fundamentalne” da³yby mo¿liwoœæ wzrostu bezinflacyjnego, odpowiadaj¹ w szczególnoœci: brak wiarygodnoœci i powszechne u¿ycie indeksacji wstecznej (Cottarelli i Szapary 1998). Analitycy maj¹ rozbie¿ne propozycje sposobu przezwyciê¿enia tego problemu. W cytowanej powy¿ej pracy niektórzy doradzaj¹ umowy trójstronne, a inni nawo³uj¹ do bardziej ortodoksyjnych dzia³añ monetarnych i fiskalnych, realizowanych w skoordynowany sposób. W obu przypadkach celem jest zmniejszenie udzia³u wydatków pañstwowych w PKB w celu zrestrukturyzowania odziedziczonych w nich priorytetów. Poniewa¿ w efekcie mówimy o zmniejszeniu powszechnych œwiadczeñ, jest to pierwszoplanowy problem polityczny zwi¹zany z podstawami modelu œwiadczeñ spo³ecznych w ka¿dym realizuj¹cym reformy pañstwie. Trwa³a i organiczna walka z inflacj¹ jest praktycznie niemo¿liwa bez wprowadzenia przejrzystoœci w finansach publicznych, pozwalaj¹cej czynnikom politycznym dostrzec kto, komu i za co p³aci, i tym samym w ogóle umo¿liwiaj¹cej dokonywanie publicznych wyborów. W przeciwnym wypadku mo¿emy mieæ do czynienia ze zjawiskiem Olsoniana, polegaj¹cym na tym, ¿e w wyniku spontanicznej gry zjawisk politycznych mo¿e powstaæ dobrze zorganizowana mniejszoœæ wprowadzaj¹ca w b³¹d niezor~

'

~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

ganizowan¹ wiêkszoœæ i dominuj¹ca nad ni¹. W celu zapewnienia trwa³ej poprawy pañstwa o ma³o przekonuj¹cej historii solidnoœci fiskalnej i niskiej wiarygodnoœci mog¹ z powodzeniem stosowaæ metodê wyznaczania œrednioterminowych celów podatkowych. Je¿eli g³ówne priorytety i wskaŸniki liczbowe takiego planu zostan¹ opublikowane, to zarówno Komisja Unii Europejskiej, jak i gracze rynkowi mog¹ kontrolowaæ realizacjê planu. Podobnie rz¹dy mog¹ powo³ywaæ siê na swoje wczeœniejsze zobowi¹zania jako na wi¹¿¹ce ograniczenia w obliczu improwizowanych i upolitycznionych nacisków na zwiêkszenie wydatków. Metoda ta jest ju¿ z powodzeniem stosowana przez pañstwa EMU, a pañstwa ubiegaj¹ce siê o wejœcie do Unii mog¹ dodatkowo wprowadziæ dalsze wymagania w postaci zasad postêpowania, które ograniczy³yby uznaniowe interwencje, ale przyczyni³yby siê do ci¹g³ej poprawy sytuacji w kategoriach solidnoœci fiskalnej (Braga de Macedo 2001). Takie rozwi¹zania – czego doœwiadczy³y ostatnio pañstwa Unii Europejskiej – mog¹ nie byæ zgodne z oczekiwaniami politycznymi w okresie depresji. 2. Z drugiej strony ci¹g³e obni¿anie zobowi¹zañ publicznych mo¿e okazaæ siê niewykonalne, a nawet niepo¿¹dane. W pewnych okresach, jak na przyk³ad w latach 1998-2002 w Czechach lub w Rumunii, rz¹d mo¿e nie posiadaæ pewnej wiêkszoœci legislacyjnej, co oczywiœcie ogranicza mo¿liwoœæ powa¿nego zmniejszenia wydatków. Podobny efekt mo¿e byæ wynikiem omówionych wczeœniej, specjalnych uwarunkowañ spo³ecznych partii centrowo-prawicowych w Europie Œrodkowej. W krajach najbardziej zaawansowanych w reformach zdiagnozowano pewne dysproporcje strukturalne, ale nie uda³o siê ich zlikwidowaæ – przyk³adem mog¹ byæ tu: nowa definicja znaczenia rolnictwa, ochrony œrodowiska i ochrony zdrowia. Niezale¿nie od sposobu rozwi¹zania tych problemów strukturalnych zmniejszenie ponoszonych kosztów wydaje siê nieprawdopodobne, gdy¿ wiele kosztów poœrednich i d³ugów ujawnia siê w trakcie reform. W celu przeprowadzenia takich reform pierwszorzêdnego znaczenia nabiera posiadanie silnego pañstwa, takiego jak opisano powy¿ej, to znaczy potrafi¹cego uwolniæ siê od dominacji interesów ekonomicznych i wprowadzaæ regulacje s³u¿¹ce utrzymaniu ró¿norodnoœci (Bruszt 2002). Tego normatywnego spojrzenia nie mo¿na jednak myliæ z prognoz¹ i ma³o prawdopodobne jest, by uleg³a zmniejszeniu presja na prowadzenie redystrybucji. ~

'! ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

3. Prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjn¹ spraw¹ jest zmiana definicji roli pañstwa jako realizatora œwiadczeñ socjalnych. Jak to prezentuje jedno z niedawno opublikowanych, wa¿nych opracowañ (Kornai, Haggard i Kaufmann 2001), konieczne jest tu naprawdê interdyscyplinarne podejœcie i dialog polityczny jako warunek wdro¿enia jakichkolwiek œrodków i dzia³añ. Autorzy, analizuj¹c doœwiadczenia z lat 90., podkreœlaj¹ znaczenie si³ blokuj¹cych, rolê twórczych osobowoœci, potrafi¹cych zbudowaæ koalicjê na rzecz reform, koniecznoœæ przywrócenia równowagi w odziedziczonych uk³adach ró¿nych ga³êzi w³adzy oraz niebezpieczeñstwa zaw³adniêcia pañstwem (zaw³aszczenia pañstwa). Autorzy przekonuj¹ do wprowadzenia konserwatywnych zasad finansowych w obszarach zwi¹zanych z kwestiami socjalnymi, ale równoczeœnie wskazuj¹ na koniecznoœæ niekonserwatywnego, niekonwencjonalnego podejœcia analitycznego do tych zagadnieñ i na koniecznoœæ zintegrowania w projektach reform czynników socjologicznych, psychologicznych i nale¿¹cych do nauk politycznych. Tylko w ten sposób mo¿na ustaliæ w³aœciw¹ kolejnoœæ dzia³añ i stworzyæ warunki do dyskusji prowadz¹cych do konsensusu, co w efekcie pozwala wprowadziæ trwa³e reformy. Rüdiger Dornbusch (2000) analizuj¹c niepowodzenie reform w Ameryce £aciñskiej i gospodarkach WNP podkreœla, ¿e dzia³alnoœæ rz¹du nie powinna byæ ograniczona do korygowania b³êdów rynku i budowy infrastruktury rynkowej oraz zapewnienia prawa i porz¹dku. Sukces du¿ych reform w obszarze œwiadczeñ spo³ecznych oraz trwa³oœæ reform rynkowych wymagaj¹ utrzymania pewnego stopnia dystrybucji, gdy¿ w przeciwnym wypadku nieuniknionym, choæ niezamierzonym, skutkiem przemian mo¿e byæ dezintegracja lub nawrót autorytaryzmu. To prowadzi nas z powrotem do potrzeby ponownego, wyraŸnego zdefiniowania nowych priorytetów wydatków, które umo¿liwi¹ dzia³anie mechanizmów rynkowych w akceptowany spo³ecznie sposób, a równoczeœnie nie zast¹pi¹ fundamentalnych mechanizmów koordynuj¹cych z góry zaplanowanymi wynikami. 4. Solidny i stabilny system poœrednictwa finansowego pozostaje kluczowym elementem dobrze funkcjonuj¹cej gospodarki rynkowej. Zadania tego nie nale¿y uwa¿aæ za trywialne lub rozwi¹zane, gdy¿ te kraje przechodz¹ce transformacjê, które s¹ równoczeœnie cz³onkami OECD, faktycznie zliberalizowa³y wszystkie (w tym krótkoterminowe) transakcje kapi~

'" ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

ta³owe w latach 1999-2001. Na d³u¿sz¹ metê odpowiedzi dostarczy wejœcie do strefy euro. W krótszej perspektywie jednak¿e nie mo¿na powiedzieæ, na ile odporny na kryzysy jest sektor finansowy w pañstwach najbardziej zaawansowanych w przemianach. Niedawne analizy sytuacji w Polsce, Czechach, na Wêgrzech oraz w S³owacji i S³owenii wskazuj¹ (Schardax i Reininger 2001), ¿e sektor bankowy w ka¿dym z tych krajów przeszed³ ju¿ powa¿ne zmiany. W strukturze w³asnoœci dominuj¹ podmioty zagraniczne (w S³owacji kontroluj¹ do 76 procent ca³kowitych aktywów bankowych). Nadzór bankowy i prawo bankowe zdecydowanie poprawi³y siê, a wymagania ujawniania informacji nie s¹ ju¿ wy³¹cznie g³oszone, lecz egzekwowane. Wydaje siê, ¿e w ten sposób problem zarz¹dzania firmami zosta³ rozwi¹zany poprzez bankowoœæ. Na skutek tego restrukturyzacja przedsiêbiorstw nie jest finansowana przez banki krajowe, a g³ównym Ÿród³em finansowania restrukturyzacji du¿ych firm s¹ œrodki ich spó³ek macierzystych i miêdzynarodowy rynek kapita³owy. W najlepszym wypadku lokalne rynki kapita³owe maj¹ tylko pomocnicze znaczenie i s³u¿¹ do przekazania czêœci portfela inwestycji do sektora przedsiêbiorstw, ale nie obs³uguj¹ g³ównej masy przep³ywów finansowych. Pozytywn¹ stron¹ tego zjawiska jest zmniejszenie wra¿liwoœci systemów finansowych Europy Œrodkowej na miêdzynarodowe spekulacje. Du¿e zmiany na miêdzynarodowych rynkach kapita³owych w roku 2001 oraz marginalizacja regionalnych gie³d papierów wartoœciowych uwypukli³y znaczenie ekonomii skali i zakresu w poœrednictwie finansowym. Z tego wzglêdu rynki kapita³owe Europy Œrodkowej do³¹czy³y do swych zachodnioeuropejskich odpowiedników w poszukiwaniu strategicznych sojuszy. W d¹¿eniu do tego logika organizacji przemys³u, to znaczy poszukiwanie centrum pe³ni¹cego funkcjê lidera, dominowa³a nad politycznie zorientowanymi sojuszami wewn¹trzregionalnymi. Wraz z ujawnieniem siê tej globalnej tendencji nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e lokalna dzia³alnoœæ gospodarcza bêdzie wymagaæ lokalnych finansów i us³ug, które zapewni¹ trwa³e miejsce œrodkowoeuropejskim gie³dom papierów wartoœciowych. Równoczeœnie najpewniejsze, najbardziej atrakcyjne papiery wartoœciowe bêd¹ coraz czêœciej trafiaæ na globalne rynki kapita³owe, pomniejszaj¹c w ten sposób koszty i wp³ywy wywierane przez rz¹dy krajów ich pochodzenia. 5. Im bardziej widoczne jest to, ¿e w kategoriach strukturalnych w przysz³oœci, przy rozszerzeniu Unii Europejskiej na wschód, g³ównym proble~

'# ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

mem bêd¹ rolnictwo i ochrona œrodowiska, tym bardziej konieczne jest podjêcie interdyscyplinarnych dzia³añ. W ujêciu tradycyjnym, opartym na rozwa¿aniach mikroekonomicznych, cz³onkowie i kandydaci s¹ adwersarzami bez mo¿liwoœci osi¹gniêcia porozumienia. Krótko mówi¹c, kandydaci formu³uj¹ swoje oczekiwania w kategoriach wspólnej polityki rolnej EWG z lat 1960. i 1970. Jej istot¹ by³a redystrybucja dochodów faworyzuj¹ca rolnictwo poprzez ochronê rynku, ceny gwarantowane i wynikaj¹cy z tego wzrost cen ziemi, co dodatkowo ogranicza³o przyjmowanie nowych pañstw. W miêdzyczasie, w roku 1992 rozpoczê³y siê stopniowe reformy, które zosta³y uzupe³nione kompromisem berliñskim w roku 1999 (Schrader 2000), a w rezultacie rolnictwo europejskie zosta³o skierowane na nowy tor. Rola koordynacji rynku stopniowo wzrasta, a p³atnicy netto wyznaczyli liczne pu³apy wydatków zwi¹zanych z rolnictwem. Na czo³o, zamiast wspierania produkcji, wysunê³y siê ró¿ne projekty rozwoju rejonów wiejskich nie zwi¹zane z produkcj¹. ¯ycie na wsi nie jest ju¿ równoznaczne z czerpaniem dochodów z rolnictwa w sytuacji, gdy przemys³ jest trzeci¹ co do wielkoœci na œwiecie bran¿¹ gospodarki, a Internet pozwala firmom z sektora nowej gospodarki bez trudu pokonywaæ wielkie odleg³oœci. Zmiany te, popierane przez Stany Zjednoczone i kraje rozwijaj¹ce siê w ramach zainicjowanej w Doha kolejnej rundy negocjacji WTO, pozostawiaj¹ niewiele miejsca na to, by interesy producentów z krajów kandyduj¹cych zdominowa³y rozmowy w sposób sygnalizowany przez uwarunkowania polityki krajowej. Mo¿na wiêc stwierdziæ, ¿e Unia Europejska nie bêdzie inwestowaæ w rolnictwo na takim poziomie, jak mia³o to miejsce w EWG na przestrzeni ubieg³ych 50 lat. Nie sposób nie zauwa¿yæ, ¿e makroekonomiczna rola rolnictwa jest typowym przypadkiem zbiorowego wyboru, gdy¿ kszta³tuje typ narodu i spo³eczeñstwa wynikaj¹cy z tego wyboru. Kraje kandyduj¹ce jeszcze nie przesz³y przez fazy, które cz³onkowie Unii Europejskiej zrealizowali w latach 60., 70. i 80. W efekcie b³êdy terytorialne, w sektorze zatrudnienia, spraw spo³ecznych, transportu, infrastruktury, edukacji i ochrony œrodowiska sumuj¹ siê, tworz¹c pozornie problem sektorowy. Teoretycznie najlepszym rozwi¹zaniem tego problemu jest propozycja Komisji Unii Europejskiej ze stycznia 2002 roku polegaj¹ca na zrekompensowaniu malej¹cej pomocy bezpoœredniej ³atwiejszym dostêpem i œwiadczeniami z funduszy strukturalnych. Jedynym „ma³ym” minusem tego pomys³u jest bardzo ograniczona zdolnoœæ krajów kandyduj¹cych do korzystania z tych ~

'$ ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

funduszy, na co wskazuje bardzo niski poziom wykorzystania funduszy przeznaczonych dla nich w programach PHARE, SAPARD i ISPA. Co wiêcej, jak to wynika z doœwiadczeñ Unii Europejskiej, siêgniêcie po te fundusze i optymalne ich wykorzystanie to dwa zupe³nie odrêbne zagadnienia. Z tego punktu widzenia problem wejœcia do Unii Europejskiej i zwi¹zanych z tym kontrowersji wokó³ bezpoœrednich dop³at dla rolników (DIS) jest umieszczany w innej perspektywie. Zagadnienia te wymagaj¹ powa¿nych przemyœleñ w takich dra¿liwych punktach, jak strategia rozwoju regionalnego, reforma administracji, edukacja, rozwarstwienie spo³eczeñstwa i zwi¹zane z tym, wybiegaj¹ce w przysz³oœæ wizje, a tak¿e tworzenie w oparciu o nie racjonalnych oczekiwañ. Najczêœciej nie maj¹ one zwi¹zku z najg³oœniej dyskutowanymi tematami, takimi jak procent DIS, jaki przypadnie w udziale rolnikom z krajów kandyduj¹cych i farmerom w pañstwach cz³onkowskich. Pomimo to nadal s³abo zbadane i zdefiniowane s¹ takie sprawy jak wybór pomiêdzy transportem publicznym i prywatnym (i zwi¹zane z tym dzia³ania w zakresie infrastruktury), pomiêdzy spo³eczeñstwem przemys³owym a rolniczym, internetowym a przemys³owym, pomiêdzy pañstwem-dostawc¹ a pañstwem pomocniczym (co jest parafraz¹ zdefiniowanego przez Buchanana pañstwa produkuj¹cego i chroni¹cego) oraz powi¹zane z nimi poziomy obci¹¿eñ publicznych, jakie miliony podatników jest sk³onnych ponosiæ, a tak¿e podobne opcje strategiczne. Odpowiedzi na te z³o¿one wyzwania nie mog¹ byæ proste, ale – pomimo to – w³aœnie przeciêtny wyborca ostatecznie zadecyduje, które z tych ambitnych koncepcji zostan¹ zalegalizowane, zw³aszcza na poziomie konstytucyjnym. Co wiêcej, bêdzie to tak¿e decydowaæ o koñcowym bilansie kosztów i zysków niesionych przez faktyczne wst¹pienie do Unii, w tym o rodzaju i trwa³oœci wzrostu w pañstwach w³¹czaj¹cych siê do niej. Je¿eli spo³eczeñstwa odrzuc¹ fundamentalne zasady kompatybilnoœci z polityk¹ Unii Europejskiej, na co mo¿e wskazywaæ wzrost eurosceptycyzmu, to prawdziwy problem przesuwa siê od tradycyjnych pytañ o konwergencjê i czas jej osi¹gniêcia do zupe³nie innego zagadnienia: z jakiego rodzaju globaln¹ gospodark¹ bêdziemy chcieli siê zintegrowaæ i w jakim charakterze, gdy opcja unijna zostanie praktyczne odrzucona.

~

'% ~

LÁSZLÓ CSABA

INTEGRACJA ,

[ W Ê G RY ]

GLOBALIZACJA I ZNAKI ZAPYTANIA

Podjêliœmy próbê przyjrzenia siê trzem powi¹zanym ze sob¹ programom badañ: transformacji, powiêkszeniu Unii Europejskiej i nowej ekonomii politycznej rozwoju. Trywialnym wydaje siê stwierdzenie, ¿e g³ównym powodem, dla którego pañstwa przechodz¹ce transformacjê pragn¹ wejœæ do Unii Europejskiej, nie s¹ transfery œrodków, lecz pragnienie zwiêkszenia konkurencyjnoœci na skalê globaln¹. Na razie niewiele wiadomo, w jaki sposób pewnie dojœæ do punktu zapewniaj¹cego konkurencyjnoœæ. Warunki mo¿na ³atwo zdefiniowaæ, ale trudno zapewniæ – niezale¿nie od tego, czy chodzi tu o wiarygodnoœæ, solidne finanse, dobre zarz¹dzanie, czy przejrzyste regulacje. Dokonany tu przegl¹d wykaza³, ¿e wnioski ze studiów nad transformacj¹ i now¹ ekonomi¹ polityczn¹ rozwoju pokrywaj¹ siê i k³ad¹ nacisk na potrzebê stworzenia instytucji, oparcie siê na g³ównych sposobach podchodzenia do problemów i metodach postêpowania zaczerpniêtych z g³ównego nurtu oraz na uznanie koniecznoœci wiêkszego wykorzystania ustaleñ i wniosków innych dyscyplin nauk spo³ecznych. Mo¿na wskazaæ co najmniej trzy grupy przyczyn sprawiaj¹cych, ¿e druga generacja reform jest trudniejsza do przeprowadzenia ni¿ pierwsza (Krueger 2000). 1. W momencie osi¹gniêcia gotowoœci do rozpoczêcia reform konieczne jest oparcie siê na mechanizmie politycznym. 2. Ze wzglêdu na ró¿norodnoœæ wchodz¹cych w grê problemów oraz w obliczu wielkiej zale¿noœci kryterium racjonalnoœci od czynników kulturowych i systemów wartoœci nie mo¿na wskazaæ standardowej recepty postêpowania, w przeciwieñstwie do liberalizacji handlu i zwalczania inflacji. 3. Zreformowane musz¹ zostaæ takie sektory i obszary, w których obecne uk³ady/rozwi¹zania istniej¹ od kilku dekad, a tym samym czêsto s¹ uwa¿ane za jedyne mo¿liwe. Analogicznie ograniczenia finansowe i kapita³owe z nimi zwi¹zane nie s¹ powszechnie zrozumia³e. W efekcie nawet ci, którzy zyskaliby dziêki zmianom, mog¹ zostaæ ³atwo zmobilizowani przeciwko nim (na przyk³ad w systemie opieki zdrowotnej). ~

'& ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

Przypomnijmy, ¿e druga generacja reform obejmuje zderzenia pomiêdzy systemami wartoœci, wskutek czego trudno jest sobie wyobraziæ konsensus nawet w obrêbie jednego pañstwa, a tym trudniej na poziomie Unii Europejskiej lub globalnym. Z tego powodu nie sposób obyæ siê tu bez ci¹g³ego dialogu spo³ecznego i nie da siê unikn¹æ lub omin¹æ dominacji metody prób i b³êdów. Im wiêcej jest znanych kontrargumentów i kontrprzyk³adów, tym wiêcej potrzeba analiz. Czêsto po prostu nie jesteœmy œwiadomi tych czynników, które ostatecznie kszta³tuj¹ jakoœæ, co z kolei nak³ada surowe ograniczenia na mo¿liwoœæ zastosowania eleganckich konstrukcji teoretycznych. Je¿eli zajmiemy siê dowolnym z powa¿nych problemów tych reform, to zazwyczaj napotkamy ca³y ci¹g uk³adów równowagi/wymiany. Gdy zastanowimy siê nad zwi¹zkiem edukacji i wzrostu, zasadami chroni¹cymi inwestorów, ale nie wykluczaj¹cymi przedsiêbiorczoœci i innowacji9, powi¹zaniami miêdzy zaufaniem a kontrol¹ (zw³aszcza w przypadkach du¿ej odpowiedzialnoœci – takiej, jaka wystêpuje u chirurgów lub banków inwestycyjnych, ryzykuj¹cych cudzym ¿yciem lub maj¹tkiem), to wydaje siê, ¿e niemo¿liwe jest przyjêcie dewizy technicznych ekonomistów, mówi¹cej: „je¿eli czegoœ nie mo¿na zmierzyæ, to nie warto o tym mówiæ”. W najnowszej literaturze zastosowanie szerszego podejœcia pozwoli³o wskazaæ endogeniczne Ÿród³a niektórych czynników, ale za cenê rygorów, które by³y najcenniejszym elementem arsena³u ekonomisty (Saint-Paul 2000). Z drugiej strony ogólna mo¿liwoœæ stosowania metod abstrakcyjnych (formalnych) umo¿liwi³a w³¹czenie do modeli analitycznych niektórych aspektów jakoœciowych. Obejmuje to spo³eczne warunki innowacji, które doprowadzi³y do upolitycznienia ca³ej teorii wzrostu (Hibbs 2001). Próbuj¹c zastosowaæ ogóln¹ teoriê wzrostu do problemu wejœcia do Unii Europejskiej, przebadaliœmy piêæ g³ównych obszarów problemowych. Ka¿da teoria ekonomiczna aspiruj¹ca do politycznej stosowalnoœci (lub po prostu do przydatnoœci spo³ecznej) musi byæ otwarta na inne nauki spo³eczne i ich spostrze¿enia. Ekonomiœci nie s¹ w stanie sami oceniæ ukry-

9 W Basle Two wszyscy s¹ zgodni – z wyj¹tkiem zainteresowanych banków; analogicznie wydaje siê, ¿e wszyscy s¹ za IAS, z wyj¹tkiem amerykañskich ksiêgowych i doradców po upadku Enronu.

~

'' ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

tych cech efektywnych, funkcjonuj¹cych systemów prawnych lub z³o¿onoœci opcji w zakresie ochrony œrodowiska, które mog¹ byæ uzale¿nione od postêpu ró¿nych nauk przyrodniczych. Niektóre z bardziej kontrowersyjnych eksperymentów ubieg³ych dekad, takie jak prywatyzacja kolei brytyjskich lub nadmierne koszty amerykañskiej prywatnej opieki zdrowotnej, ostrzegaj¹ przed bezpoœrednim wyci¹ganiem wniosków politycznych nawet z dobrze ugruntowanych pozycji teoretycznych. Nie istnieje pojedyncza, najlepsza opcja poza ramami wyborów publicznych maj¹cych legitymacjê demokratyczn¹. Mo¿na to ³atwo zademonstrowaæ, po prostu wyliczaj¹c g³ówne obszary obecnych debat o wewnêtrznych reformach Unii Europejskiej, jakimi s¹ przysz³oœæ rolnictwa, koszty ochrony œrodowiska, koniecznoœæ przezwyciê¿enia deficytu demokracji, przy równoczesnej efektywnej pracy w Unii licz¹cej 25 i wiêcej pañstw, sposoby znalezienia skutecznych form rozwoju regionalnego, warunki transferu roszczeñ socjalnych w Unii lub uwarunkowania zwi¹zane z utworzeniem niezale¿nych si³ szybkiego reagowania w Europie. Wszystkie te zagadnienia wymagaj¹ demokratycznych i interdyscyplinarnych rozwa¿añ. Z tego powodu, oraz ze wzglêdu na nieod³¹czne cechy omawianego tematu, na nasze pocz¹tkowe pytanie o mo¿liwoœæ przedstawienia czysto ekonomicznej teorii reform mo¿na udzieliæ odpowiedzi negatywnej, jednak¿e bez koniecznoœci rezygnacji z fundamentalnych zasad ekonomii10. Zastosowanie podejœcia interdyscyplinarnego toruje tak¿e drogê ku spostrze¿eniu, ¿e przyjêcie do Unii krajów postkomunistycznych, których liczba mo¿e byæ bliska liczbie pañstw ju¿ w niej bêd¹cych, musi doprowadziæ do zmian w samej Unii. Poszerzenie Unii nie bêdzie „zwyk³ym przyjêciem nowych cz³onków” (Eatwell et al. 1995), ale tak¿e zapocz¹tkuje rewizjê paradygmatów teorii integracji, od zachowania suwerennoœci po system uprawnieñ i tworzenie wspólnych instytucji. Sukces zwi¹zanych z tym teorii we wszystkich trzech dziedzinach bêdzie bezpoœrednio mierzony dalszym rozwojem pañstw europejskich – widzianym jednak z globalnej perspektywy.

10

W kategoriach opisowych metody publicznego wyboru ca³kowicie wykluczy³yby mo¿liwoœæ przeprowadzenia reform. Pomimo to maj¹ one i bêd¹ mia³y miejsce, co oznacza, ¿e w sensie opisowym i normatywnym musimy pozostawiæ otwarte drzwi dla zbie¿nej teorii, nawet je¿eli jest to teoria niekonwencjonalna.

~

 ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

BIBLIOGRAFIA Aslund, Anders (2001), The myth of output collapse after communism. Washington: Carnegie Endowment for International Peace, Russian and Eurasian Programme [w:] Working Papers, No. 18 (March). Balassa, Béla (1993), Outward orientation [w:] Balassa, Béla, Policy Choices for the 1990, Basingstoke: MacMillan, s. 3-53. Bates, Robert and Krueger, Anne (1993), Generalisations arising from the country studies [w:] Bates, R. and Krueger, A. (red.), Political and Economic Interactions in Economic Policy Reform, Oxford: Basil Blackwell, s. 444-472. Bauer, Peter (2000), From subsistance to exchange [w:] Bauer, P., From Subsistance to Exchange and Other Essays, Princeton: Princeton University Press, s. 3-15. Behrman, Jere and Srinivasan, T.S. (red.) (1995), Introduction to policy reform, stabilisation, structural adjustment and growth [w:] Behrman, J. and Srinivasan, T.S. (red.) Handbook of Development Economics, Vol. 3B, Amsterdam: Elsevier, s. 2467-96. Blommestein, Hans; Marrese, Michael; Zecchini, Salvatore (1990), Centrally Planned Economies in Transition, Paris: OECD. Böhm, Fritz (1982), The non-state („natural”) laws inherent in a competitive economy [w:] Stozel, W., Watrin, C., Willgerodt, H. i Hohmann, K. (red.), Standard Texts on the Social Market Economy, Stuttgart: G. Fischer Verlag, s. 107-113 (pierwotnie opublikowane w Niemczech w 1933 roku). Braga de Macedo, Jorge (2001), The euro in the international financial architecture [w:] Acta Oeconomica, Vol. 51, No. 3, s. 287-314. Bruszt, László (2002), Market-making as state-making: constitutions and economic development in post-communist eastern Europe [w:] Constitutional Political Economy, Vol. 13, No. 1, s. 53-72. Bruton, Henry (1998), A reconsideration of import substitution [w:] The Journal of Economic Literature, Vol. 36, No. 2, s. 903-936. Buchanan, James (1977), Law and the invisible hand [w:] Buchanan, James, Freedom in Constitutional Contract, College Station: Texas A&M University Press, s. 2-39. Cassel, Dieter (red.) (1998), Europäische Integration als Ordnungspolitische Gestaltungsaufgabe, Berlin: Duncker und Humblot, Schriften des Vereins für Socialpolitik, Band 260. Cottarelli, Carlo and Szapáry, György, (red.) (1998), Moderate Inflation, Washington – Budapest: a jointly published book by the IMF and the National Bank of Hungary. ~

 ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

Csaba, László (2002a), Transition and Integration in central and Eastern Europe [w:] Mänicke, K. (red.), Zehn Jahre Wende in Osteuropa, Frankfurt am Main: Verlag Peter Lang (in print). Csaba, László (2002b), Economics: Hungary [w:] Kaase, Max and Sparschuh, Vera (red.), Handbook of Three Social Sciences in Central and Eastern Europe, Berlin: Wissenschaftzentrum Berlin & Informationszentrum Berlin – Paris: Maison des Sciences de l’Homme – Collegium Budapest – Brussels: Fifth Framework Programme (in print). Chubais, Anatoly and Vishnievskaia, Marina (1995), Russian privatisation in mid-1994 [w:] Aslund, Anders (red.), Russian Economic Reform at Risk, London: Frances Pinter and New York: St.Martin’s Press, s. 89-99. Dallago, Bruno (1994), Some reflections on privatisation as a means to transform the economic system: the western experience [w:] Wagener, Hans-Jürgen (red.), The Political Economy of Transformation, Heidelberg and New York: Physica Verlag, s. 113-144. Delong, Bradford (2000), The triumph of monetarism? [w:] The Journal of Economic Perspectives, Vol. 14, No. 1, s. 83-94. Dorn, James; Hanke, Steve; Walters, Alan (red.) (1998), The Revolution in Development Economics, Washington: The Cato Institute. Dornbusch, Rüdiger (1993), Stabilization, Debt and Reform: Policy Choices for Developing Countries, New York: Harvester Wheatsheaf. Dornbusch, Rüdiger (2000), Keys to Prosperity: Free Markets, Sound Money and a Bit of Luck, Cambridge (Mass.): The MIT Press. Easterly, William (2001), The Elusive Quest for Growth, Cambridge (Mass.) and London: The MIT Press. Eatwell, J.; Ellman, M.; Karlsson, M.; Nuti, M.D.; Shapiro, J. (1997); Not „Just Another Accession”. The Political Economy of EU Enlargement to the East, London: Institute for Public Policy Research. European Commission (1990), Stabilisation, liberalisation and devolution. Assessment of the economic situation and reform process in the Soviet Union [w:] European Economy, No. 45 (special issue). Eucken, Walter (1948), On the theory of the centrally administered economy. An analysis of the German experiment, parts I and II – Economica, new Vol. 15, No. 1, s. 79-100 and No. 2, s. 173-193. Greenway, David; Morgan, William; Wright, Paul (1998), Trade reform adjustment and growth: what does the evidence tell us? [w:] The Economic Journal, Vol. 108, No. 450, s. 1547-1561.

~



~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

Harberger, Arnold (2001), The view from the trenches: development processes and policies as seen by a working professional [w:] in: Meier, Gerald and Stiglitz, Joseph (red.), Frontiers of Development Economics, Oxford University Press for the World Bank, s. 541-561. Hare, Paul G. (2001), Institutional change and economic performance in the transition economies [w:] UN Economic Commission for Europe: Economic Survey of Europe, No. 2, Geneva and New York, s. 77-94. Hayek, Friedrich August (1989), The Fatal Conceit, Chicago: The University of Chicago Press (second edition). Hibbs, David (2001), The politicisation of growth theory [w:] Kyklos, Vol. 54, No. 2-3, s. 293-316. Hoff, Karla and STIGLITZ, Joseph (2001), Modern economic theory and development [w:] Meier, G. and Stiglitz, J. (red.), op.cit., s. 389-459. IMF/OECD/IBRD (1991), A Study of the Soviet Economy, Washington, D.C., Government Printing Office. Ko³odko, Grzegorz W. (2000a), Ten years of post-socialist transition: the lessons for policy reforms [w:] Ko³odko, G.W., Post Communist Transition: The Thorny Road, Rochester, New York: University of Rochester Press, and Boydell&Brewer Ltd., Woodbridge, Suffolk (UK). Ko³odko, Grzegorz W. (2000b), From Shock to Therapy. The Political Economy of Postsocialist Transformation, Oxford-New York: Oxford University Press. Kornai, János (1990), The Road to a Free Economy, New York: W.W. Norton. Kornai, János (1994), Transformational recession [w:] The Journal of Comparative Economics, Vol. 19, No. 1, s. 39-63. Kornai, János (2000), Ten years after. The road to a free economy: the author’s selfevaluation [w:] Stiglitz, J. (red.), The Annual World Bank Conference on Development Economics, Washington, IBRD s. 1-30. Kornai, János; Haggard, Stephan; Kaufmann, Robert, (red.) (2001) Reforming the State: Fiscal and Welfare Reforms in Post-Socialist Countries, Cambridge etc: Cambridge University Press. Körössényi, András (1995), Reasons for the defeat of the Right [w:] East European Politics and Societies, Vol. 9, No. 3. Köves, András and Marer, Paul (red.) (1991), Foreign Economic Liberalization: Experiences of Socialist and Market Economies, Boulder (Col): The Westview Press. Krueger, Anne (1998), Wither the IMF and the World Bank? [w:] The Journal of Economic Literature, Vol. 36, No. 4, s. 1983-2002. ~

! ~

LÁSZLÓ CSABA

[ W Ê G RY ]

Krueger, Anne (2000), Agenda for future research [w:] Krueger, Anne (red.), Economic Policy Reform: the Second Stage, Chicago and London: The University of Chicago Press, s. 585-594. Kydland, F. and Prescott, E. (1977), Rules rather than discretion: the inconsistency of optimal plans [w:] The Journal of Political Economy, Vol. 87, No. 3, s. 473-492. Laki, Mihály (1991), Economic programmes of the ex-opposition parties in Hungary [w:] East European Politics and Societies, Vol. 5, No. 1, s. 73-92. Lal, Deepak (1993), The Repressed Economy, Aldershot (UK) and Brookfield (USA): Edward Elgar. Lámfalussy, Alexandre (2000), Financial Crises in Emerging Markets, New Haven: Yale University Press. Lányi, Kamilla (1996), Szociális piacgazdaság – nálunk, most? (A social market economy for Hungary, now?) [w:] 2000, Vol. 8, No. 4, s. 8-17. Malle, Silvana (1994), Privatisation in Russia: a comparative study in institutional change [w:] Csaba, László (red.), Privatization, Liberalization and Destruction, Aldershot (UK) and Brookfield (USA): Dartmouth Publishing, s. 71-101 (opublikowane tak¿e [w:] Pejovich, Svetozar (red.), The Economics of Property Rights, vol. I. Cheltenham (UK) and Northampton (Mass., USA) Edward Elgar, 2001, s. 403-433. Megisson, William and Netter, John (2001), From state to market: a survey of empirical studies on privatisation [w:] The Journal of Economic Literature, Vol. 39, No. 2, s. 321-389. Meier, Gerald (2001), The old generation of development economists and the new [w:] Meier, G. and Stiglitz, J. (red.), op.cit. s. 13-50. Murrel, Peter (1995), The transition according to Cambridge, Mass. [w:] The Journal of Economic Literature, Vol. 33, No.1, s. 164-178. Nelson, Joan; Tilly, Charles; Walker, Lee (red.) (1999), Transforming Post-Communist Political Economies, Washington: The National Academy Press. North, Douglass (1990), Institutions, Institutional Change and Economic Performance, Cambridge etc: Cambridge University Press. Olson, Mancur (1982), The Rise and Decline of Nations: Economic Growth, Stagflation and Social Rigidities, New Haven: Yale University Press. Paulson, Jo Ann (red.) (1999), African Economies in Transition, vols I and II, New York: St.Martin’s Press. Perkins, Dwight and Roemer, Paul (red.) (1991), Reforming Economic Systems in Developing Countries, Cambridge (Mass.): The Harvard University Press. Portes, Richard (red.) (1999), The path of reform in central and eastern Europe [w:] European Economy, special issue, No. 2.

~

" ~

Tr a n s f o r m a c j a a r o z w ó j

1

Roland, Gérard (1991), Political economy of sequencing tartics in the transition period [w:] Csaba, László (red.) Systemic Change and Stabilisation in Eastern Europe, Aldershot (UK) and Brookfield (USA): Dartmouth Publishing Co., s. 45-64. Saint-Paul, Giles (2000), The new political economy [w:] The Journal of Economic Literature, Vol. 38, No. 4, s. 915-925. Schardax, Franz and Reininger, Thomas (2001), The financial sector in five central and eastern European countries: an overview, Vienna: Oesterreichische Nationalbank [w:] Focus on Transition, Vol. 7, No. 1, s. 30-64. Schneider, Friedrich (1993), The federal and fiscal structures of western democracies as a model a federal union in former communist countries? [w:] Wagener, Hans-Jürgen (red.), On the Theory and Policy of Systemic Change, Heidelberg and NewYork: Physica Verlag, s. 135-154. Schrader, Jörg-Volker (2000), CAP reform, the Berlin summit and EU enlargement [w:] Intereconomics, Vol. 35, No. 5, s. 231-242. Stiglitz, Joseph (2000), Reflections on the theory and practice of reform [w:] Krueger, Anne (red.), op.cit., s. 551-581. Todaro, Michael (2000), The Economics of Development, 7th edition, Oxford: Oxford University Press. UN Economic Commission for Europe (2001), Economic Survey of Europe, No. 1, Geneva and New York. Vanberg, Viktor (2001), The Constitution of Markets: Essays in Political Economy, London and New York: Routledge. Williamson, John (1994), In search for a manual for technopols [w:] Williamson, John (red.), The Political Economy of Policy Reform, Washington, D.C.: Institute of International Economics, s. 9-47. Williamson, John (2000), What should the World Bank think about the Washington Consensus? [w:] The World Bank Research Observer, Vol. 15, No. 2, s. 251-264. Williamson, Oliver E. (2000), The new institutional economics: taking stock, looking ahead [w:] The Journal of Economic Literature, Vol. 38, No. 3, s. 595-613. World Bank (1996), From Plan to Market, Oxford and Washington: Oxford UP for the IBRD.

~

# ~

Prof. D. Mario Nuti University di Roma „La Sapienza” Rzym, W³ochy

ZARZ¥DZANIE GLOBALIZACJ¥ NIEPE£N¥

WSTÊP Bana³em jest stwierdzenie, ¿e w ci¹gu ostatnich trzydziestu lat postêpuje proces szybkiej globalizacji, rozumianej jako nasilaj¹ca siê, œwiatowa integracja gospodarcza1, dokonywana poprzez handel miêdzynarodowy i inwestycje. W latach 1970-2000 udzia³ wolumenu eksportu w œwiatowym PKB wzrós³ trzykrotnie – z oko³o 8 do 24 procent (byæ mo¿e w³aœnie to mia³ na myœli prezydent George W. Bush, mówi¹c podczas swojej kampanii prezydenckiej, ¿e „obecnie wiêkszoœæ naszego importu pochodzi z zagranicy…”). Nast¹pi³ szybki wzrost zagranicznych inwestycji bezpoœrednich dokonywanych przez kraje rozwiniête w krajach mniej rozwiniêtych – od 28 mld dolarów w roku 1970 do wartoœci szczytowej 306 mld dolarów w roku 1997 i wci¹¿ jest bardzo silny. Wartoœæ inwestycji portfelowych wzros³a dziesiêciokrotnie – z 10 mld dolarów w roku 1970 do wartoœci szczytowej 103 mld dolarów w roku 1996 (Bank Œwiatowy 2000). Dokonywane na ca³ym œwiecie transakcje w walucie obcej stanowi¹ coraz wiêksz¹ wielokrotnoœæ rezerw banków centralnych (Frankel 2000, Feldstein 2000, Ministerstwo Rozwoju Miêdzynarodowego – DfID 2000).

1

Bank Swiatowy (2001) traktuje globalizacjê i integracjê jak synonimy.

~

% ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

Proces globalizacji napêdzaj¹ dwa zasadnicze czynniki: 1) spadek kosztów transportu, komunikacji oraz transakcji w sektorze prywatnym, spowodowany rozprzestrzenianiem siê i obni¿aniem cen przewozów lotniczych oraz konteneryzacji, wzrostem znaczenia dóbr i us³ug bêd¹cych w obrocie handlowym, rozwojem techniki informacyjnej (Frankel 2000) – wszystko to prowadzi do tego, co okreœla siê mianem „œmierci odleg³oœci” (Cairncross 1997); œredni przedzia³ kosztów transportu (mierzony ró¿nic¹ miêdzy cenami cif a fob) wynosi obecnie zaledwie 4 %; 2) zniesienie barier politycznych (celnych i pozacelnych) w handlu zagranicznym oraz inwestycjach w czêœci sektora pañstwowego, spowodowane rozmowami zmierzaj¹cymi do liberalizacji handlu (w ramach Uk³adu Ogólnego o C³ach i Handlu – GATT oraz Œwiatowej Organizacji Handlu – WTO), internacjonalizacj¹ rynków finansowych i wzrostem znaczenia miêdzynarodowych instytucji finansowych (w szczególnoœci Miêdzynarodowego Funduszu Walutowego – IMF oraz Banku Œwiatowego), jak równie¿ otwarciem by³ych gospodarek planowanych centralnie i przejœciem do gospodarki rynkowej, co wp³ynê³o nie tyle na wzrost poziomu ich integracji gospodarczej z gospodark¹ œwiatow¹, co na orientacjê rynkow¹. Obydwa czynniki i ich ró¿norodne przejawy faktycznie przynosz¹ jednakowy skutek, powoduj¹c ograniczanie kosztów handlowych. Dlatego te¿ z punktu widzenia ich wp³ywu na globalizacjê, mierzon¹ udzia³em handlu œwiatowego w PKB, nie ma powodu, by je rozró¿niaæ.

EWOLUCJA

GLOBALIZACJI

Mo¿na by ad nauseam dyskutowaæ nad tym, czy globalizacja jest nowym zjawiskiem, czy te¿ „powracaj¹c¹ do przysz³oœci”, zwyk³¹ kontynuacj¹ tendencji d³ugookresowej (rozpoczêtej w XIX lub XV wieku albo jeszcze wczeœniej), przerwanej w XX wieku dwoma wojnami œwiatowymi i okresem miêdzywojennym. Kwestia ta jest ca³kowicie bez znaczenia, poniewa¿ obecny cykl globalizacji ró¿ni siê zdecydowanie od swoich wczeœniejszych postaci (Bank Œwiatowy 2001). ~

& ~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

Dziewiêtnastowieczna globalizacja polega³a przede wszystkim na integracji rynków surowców – i to na tyle, ¿e historycy mierz¹ jej intensywnoœæ na podstawie rozbie¿noœci miêdzynarodowych cen tych surowców. Rozwój transportu (od ¿agla do pary), jaki nast¹pi³ w latach 1870-1914, oraz wynegocjowane ograniczenia barier handlowych pozwoli³y lepiej wykorzystaæ ziemiê i zasoby naturalne, czemu towarzyszy³ gwa³towny wzrost miêdzynarodowych przep³ywów towarów, kapita³u i si³y roboczej. Udzia³ wolumenu eksportu i PKB podwoi³ siê do 8 procent w ci¹gu tego okresu. W krajach mniej rozwiniêtych nast¹pi³ ponad trzykrotny wzrost kapita³u zagranicznego – od 9 do 32 procent ich dochodów. Migracje (najczêœciej z Europy do Ameryki i Australii, ale równie¿ w obrêbie krajów Po³udnia) objê³y 10 procent ludnoœci œwiata. W poprzednim pó³wieczu nast¹pi³ wzrost œredniego œwiatowego dochodu z 0,5 do 1,3 procent, który jeszcze powiêkszy³ nierównoœci. W latach 1914-1944 – wraz z izolacjonizmem, nacjonalizmami, brakiem stabilnoœci wartoœci pieni¹dza oraz kryzysem, protekcjonizmem, a tak¿e dochodzeniem do g³osu faszyzmu i komunizmu, charakterystycznymi dla okresu po pierwszej wojnie œwiatowej – nast¹pi³ odwrót od globalizacji. Narasta³y nêdza i nierównoœæ, a pod koniec lat 40. dwudziestego wieku udzia³ œwiatowego wolumenu eksportu w dochodzie obni¿y³ siê prawie do poziomu z roku 1870. W krajach bardziej rozwiniêtych poprzednie udzia³y wzros³y dopiero oko³o 1970 roku. W czasie drugiej fali globalizacji (przypadaj¹cej na lata 1950-80 – wed³ug periodyzacji przyjêtej przez Bank Œwiatowy w 2001 roku) koszt transportu morskiego spad³ o oko³o jedn¹ trzeci¹, nast¹pi³ wzrost handlu pó³produktami i koncentracja produkcji. Przede wszystkim w krajach rozwiniêtych dosz³o do wzrostu integracji gospodarczej, czemu towarzyszy³ szereg wielostronnych porozumieñ w ramach GATT. Gospodarki tych krajów szybko siê rozwija³y, co przyspieszy³o ich konwergencjê w obrêbie grupy. Kraje mniej rozwiniête, szczelnie odizolowane od przep³ywów kapita³u, kontynuowa³y swoj¹ specjalizacjê w zakresie produktów podstawowych i rozwija³y siê wolniej, oddalaj¹c siê w ten sposób jeszcze bardziej od gospodarek rozwiniêtych. Podczas obecnej fali, wspieranej czynnikami wspomnianymi na wstêpie, kraje mniej rozwiniête odnosz¹ korzyœci z globalizacji, podnosz¹c udzia³ gotowych produktów przemys³owych z 25 do 80 procent wolumenu eksportu. Ogromnie wzrasta udzia³ handlu zagranicznego kilku krajów, takich jak: ~

' ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

Brazylia, Chiny, Indie, Meksyk czy Wêgry. Dwadzieœcia cztery kraje mniej rozwiniête (o liczbie ludnoœci wynosz¹cej 3 miliardy) podwoi³y swój udzia³ handlu zagranicznego w PKB, znacznie zwiêkszaj¹c swój dochód per capita (1 procent w latach 60., 3 procent w latach 70., 4 procent w latach 80., do 5 procent w latach 90. dwudziestego wieku). Je¿eli „skrajn¹ nêdzê” zdefiniujemy jako dochód per capita poni¿ej 1 dolara na dzieñ (Bank Œwiatowy 2001), liczba ubogich spadnie w tych krajach o 120 milionów w latach 1993-1998. Kraje te zmniejszaj¹ przepaœæ w stosunku do krajów rozwiniêtych, gdzie wzrost dochodu wynosi tylko 2 procent. Jednak pozosta³e kraje mniej rozwiniête (2 miliardy mieszkañców) pozostaj¹ wy³¹czone z udzia³u w tych procesach i s¹ usuwane na dalszy plan, ich dochód per capita w rzeczywistoœci spada. Oto charakterystyczne cechy obecnej fali globalizacji: 1) znacznie wiêksza integracja rynków finansowych, której towarzysz¹ przep³ywy kapita³ów na wielk¹ skalê, ale te¿ ograniczenia i zniechêcenia do przep³ywów migracyjnych (patrz poni¿ej); 2) spadek udzia³u dóbr i us³ug bêd¹cych w obrocie handlowym w PKB, w obrêbie którego produkcja handlowa roœnie szybciej ni¿ jej udzia³ w PKB, zani¿aj¹c w ten sposób pomiar globalizacji za poœrednictwem wskaŸników wymiany handlowej/PKB; 3) wiêkszy udzia³ us³ug w handlu zagranicznym; 4) wiêksze rozproszenie geograficzne poszczególnych etapów (lub procesu) w wytwarzaniu danych produktów, jak równie¿ inne formy handlu wewn¹trzga³êziowego2; 5) gwa³towny wzrost znaczenia przedsiêbiorstw wielonarodowych, stanowi¹cych obecnie jedn¹ trzeci¹ œwiatowego handlu; 6) powstanie niewielkich pañstw, posiadaj¹cych niezwykle wysoki stosunek handlu zagranicznego do PKB; 7) dezintegracja monetarna i ekonomiczna gospodarek postkomunistycznych, której towarzyszy³ rozpad bloków dawnego typu – RWPG, ZSRR

2

Handel wewn¹trzga³êziowy mierzy sie indeksem Grubela-Lloyda, który oblicza siê w nastêpuj¹cy sposób: 1- Sum|Xi – Mi|Sum(Xi + Mi), gdzie Xi oraz Mi to odpowiednio wolumen eksportu i wolumen importu produktu.

~

 ~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

i strefy rubla, Jugos³awii oraz Czechos³owacji, gdzie integracja by³a zaplanowana centralnie, a które obecnie s¹ nastawione rynkowo. Z³o¿y³a siê na to bardzo g³êboka transformacja ich handlu i re¿imu walutowego, przeprowadzona na wielk¹ skalê restrukturyzacja przep³ywu wymiany handlowej oraz reintegracja z gospodark¹ œwiatow¹, a szczególnie europejsk¹, przy perspektywach cz³onkostwa w Unii Europejskiej przynajmniej dla dziesiêciu z nich (Ko³odko 2001).

MIERNIK

PE£NEJ GLOBALIZACJI

Pomimo szybkiego i nieub³aganego postêpu globalizacji proces ten jest wci¹¿ niezmiernie daleki od zakoñczenia. Zamiast rozwa¿aæ, co zosta³o zrobione w ostatnich trzydziestu latach i planowaæ mo¿liwe, przysz³e drogi rozwoju, lepiej zastanowiæ siê, jak wygl¹da³by œwiat, gdyby proces globalizacji zosta³ ca³kowicie zakoñczony. Prawdopodobnie nie nast¹pi to za naszego ¿ycia, choæ dobrze by by³o, gdyby tak siê sta³o. Jednak wyobra¿enie to z pewnoœci¹ umo¿liwi nam poznanie tego, co mog³oby powstrzymaæ nas od dotarcia kiedykolwiek do koñca procesu globalizacji oraz jak moglibyœmy interpretowaæ bie¿¹ce zdarzenia i œmia³e przypuszczenia – lepsze od zwyk³ych ekstrapolacji – dotycz¹ce najbli¿szej przysz³oœci procesu globalizacji. Koncepcja le¿¹ca u podstaw tych rozwa¿añ zak³ada, ¿e globalizacja wymaga globalnych rz¹dów, ¿e postêp globalizacji ju¿ przekroczy³ zdolnoœci zarz¹dzania istniej¹cych instytucji miêdzynarodowych oraz ¿e stanowi to podstawow¹ przeszkodê nie tylko dla dalszego postêpu globalizacji, ale równie¿ dla jej atrakcyjnoœci. St¹d potrzeba wzmocnienia instytucji globalnego zarz¹dzania, wykraczaj¹cego daleko poza bie¿¹ce projekty reform instytucji miêdzynarodowych, które nie s¹ ani wystarczaj¹co radykalne, ani wystarczaj¹co szeroko zakrojone, poniewa¿ s¹ prawie ca³kowicie ograniczone do miêdzynarodowej struktury finansowej. Mo¿na sobie wyobraziæ globalizacjê ca³kowit¹ lub absolutn¹ jako tak¹ sam¹ alokacjê zasobów, lub raczej jedn¹ z mo¿liwych alokacji zasobów, zezwalaj¹c¹ na wielorak¹ równowagê, która uzyska³aby przewagê w pozbawionym granic krajowych œwiecie, zarz¹dzanym jako jedna, zamkniêta gospodarka. ~

 ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

Taki w pe³ni zglobalizowany œwiat posiada³by jeden globalny rz¹d, federalny b¹dŸ nie (obok regionalnych form sprawowania w³adzy w suwerennych obecnie krajach), Ministerstwo Finansów z uprawnieniami w zakresie opodatkowania i wydatkowania, zapewniaj¹ce, miêdzy innymi, ogólnoœwiatow¹ redystrybucjê dochodu oraz zaopatrzenie w dobra publiczne. Musia³aby istnieæ jedna waluta œwiatowa, a zatem i Globalny Bank Centralny – którego stopieñ niezale¿noœci od rz¹du globalnego mo¿na by dyskutowaæ, podobnie jak w przypadku jakiegokolwiek krajowego Banku Centralnego – sprawuj¹cy obowi¹zki emitenta, zarz¹dzaj¹cy d³ugiem rz¹du globalnego i bêd¹cy ostatni¹ instancj¹ udzielaj¹c¹ kredytu, podczas gdy funkcja nadzoru finansowego mog³aby zostaæ przyjêta lub przyznana zewnêtrznej agencji globalnej. Istnia³yby globalne agencje publiczne, finansuj¹ce i popieraj¹ce regionalny rozwój gospodarczy, w³adze publiczne, zajmuj¹ce siê konkurencj¹ lub œrodowiskiem oraz ró¿ne inne instytucje globalnego zarz¹dzania. Handel, który wtedy by³by w ca³oœci wewnêtrzny, jak równie¿ przep³ywy czynników produkcji by³yby ca³kowicie niezak³ócone œrodkami politycznymi. W takim wyimaginowanym œwiecie w dalszym ci¹gu wa¿na pozostaje odleg³oœæ, ³¹cznie z tzw. „odleg³oœci¹ psychiczn¹” lub „sprzeciwem subiektywnym”, rozró¿niaj¹cymi miêdzy towarami wyprodukowanymi lokalnie a tymi, które wyprodukowano w bardziej odleg³ych miejscach. Mog¹ siê tak¿e utrzymywaæ przeszkody handlowe, spowodowane czynnikami kulturowymi, jêzykowymi lub zwyczajowymi, o ile nie wynikaj¹ z istnienia granic. Utrzymywa³oby siê przyci¹ganie gospodarcze, oddzia³uj¹c na transakcje gospodarcze zawierane w przestrzeni, a co wiêcej, zosta³oby ono wzmocnione brakiem granic. Postêpowa³aby koncentracja dzia³alnoœci produkcyjnej, stanowi¹c cechê charakterystyczn¹ regionalnej dywersyfikacji – zarówno w pojedynczym kraju, jak i we wszystkich krajach. Miêdzy ró¿nymi czêœciami œwiata istnia³yby w dalszym ci¹gu powi¹zania polityczne, w tym powi¹zania kolonialne/postkolonialne. Poza tym œwiat funkcjonowa³by jak jeden kraj, w którym obowi¹zywa³by zakaz handlu miêdzyplanetarnego, wobec czego, aby osi¹gn¹æ pe³n¹ globalizacjê, ca³y wszechœwiat musia³by funkcjonowaæ jak jeden kraj. Powy¿ej zwróciliœmy uwagê na fakt, ¿e podczas gdy nie ma ró¿nicy funkcjonalnej miêdzy dwoma czynnikami stanowi¹cymi si³ê napêdow¹ globalizacji – obni¿eniem kosztów transportu i redukcj¹ barier politycznych – te dwa rodzaje kosztów handlowych s¹ ca³kowicie ró¿ne z punktu widzenia ~



~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

globalizacji niepe³nej. Koszty transportu s¹ nieuchronne w wielowymiarowej przestrzeni, przy czym s¹ one równie nieszkodliwe co wielorakoœæ towarów. Ich obni¿enie wydaje siê byæ podobne do ka¿dej innej formy zmiany technicznej, która podnosi udzia³ wolumenu eksportu w dochodzie œwiatowym, ale ani trochê nie przybli¿a pe³nej globalizacji. Tylko redukcja barier politycznych dla przep³ywu wymiany handlowej i przep³ywu czynników produkcji zmniejszy odleg³oœæ miêdzy osi¹gniêtym stopniem globalizacji a globalizacj¹ pe³n¹3. Nie mo¿e byæ ¿adnych w¹tpliwoœci co do tego, ¿e œwiat w znanej nam postaci, który mo¿e wydawaæ siê globalny, jest niezmiernie daleki od nakreœlonego powy¿ej, wyimaginowanego œwiata pe³nej globalizacji. Po pierwsze – utrzymuj¹ siê w nim bariery dla przep³ywu wymiany handlowej i przep³ywu czynników produkcji, w szczególnoœci niedawne rozprzestrzenianie siê bloków handlowych; po drugie – obserwujemy obecnoœæ kilku zjawisk, pozostaj¹cych trudnymi do wyjaœnienia „zagadkami” w zglobalizowanym œwiecie; po trzecie – wystêpuje brak lub niedostatek instytucji globalnego zarz¹dzania.

BARIERY

HANDLOWE I BLOKI REGIONALNE

Pomimo postêpuj¹cej likwidacji barier politycznych (celnych i pozacelnych) w ostatnim trzydziestoleciu XX wieku protekcjonizm jest wci¹¿ szeroko rozpowszechniony. Kraje rozwiniête posiadaj¹ niskie œrednie taryfy celne, jednak s¹ one skoncentrowane dok³adnie w tych dziedzinach, w których przewagê konkurencyjn¹ posiadaj¹ kraje mniej rozwiniête, jak na przyk³ad w rolnictwie i wyrobach fabrycznych o wysokim poziomie pracoch³onnoœci. Szacuje siê, ¿e ten protekcjonizm krajów bogatych kosztuje kraje mniej rozwiniête ponad 100 mld dolarów rocznie, co stanowi dwukrotn¹ wartoœæ pomocy p³yn¹cej z krajów Pó³nocy do krajów Po³udnia. Jednoczeœnie po-

3

Oczywiœcie, aby w ogóle móg³ istnieæ handel miêdzynarodowy, potrzebny jest wystarczaj¹cy poziom rozwoju transportu i komunikacji, jednak dla jakiegokolwiek poziomu i odmiany kosztów transportu i komunikacji liczy siê to, czy gospodarka osi¹gnê³a, czy te¿ nie osi¹gnê³a, tak¹ alokacjê œrodków, któr¹ mog³aby uzyskaæ, gdyby œwiat by³ jednym krajem.

~

! ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

ziom protekcjonizmu w krajach mniej rozwiniêtych jest trzykrotnie wy¿szy ni¿ w krajach nale¿¹cych do Organizacji Wspó³pracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), co stanowi przeszkodê przede wszystkim w handlu z pozosta³ymi krajami mniej rozwiniêtymi. Szacuje siê, ¿e jego eliminacja przynios³aby kolejne 50 mld dolarów korzyœci netto. Nastêpna runda rozmów poœwiêcona liberalizacji handlu wielostronnego w ramach WTO mog³aby siê znacznie przyczyniæ do ograniczenia, je¿eli nie wyeliminowania tych form ochrony, szczególnie gdyby równoczeœnie mo¿na by³o omawiaæ zagadnienia dotycz¹ce ochrony œrodowiska, normy zdrowotne czy ochronê w³asnoœci indywidualnej, zw³aszcza w odniesieniu do produktów farmaceutycznych. Niemniej jednak „os³ab³ polityczny rozmach towarzysz¹cy nowej rundzie rozmów na temat globalnego handlu, rzucaj¹c cieñ na realizacjê porozumienia osi¹gniêtego w Doha w listopadzie 2001” („Financial Times”, 3 maja 2002). Na pocz¹tku roku 2002 prezydent George W. Bush z dnia na dzieñ na³o¿y³ 30-procentowe c³o na importowan¹ stal i z³ama³ miêdzynarodowe zasady handlowe, wydaj¹c zgodê na czasowe zwolnienie podatkowe dla eksporterów amerykañskich. Unia Europejska odpowiedzia³a niewspó³miernymi sankcjami, zapowiadaj¹c 100-procentow¹ ochronê przed wybranymi towarami amerykañskimi, rzêdu 4 mld dolarów. Aktualnie dyskutowany (maj 2002) w Kongresie Stanów Zjednoczonych projekt ustawy o rolnictwie stanowi kolejny atak amerykañskiego protekcjonizmu. Ponadto Stany Zjednoczone zamierzaj¹ na³o¿yæ ponad 27-procentowe c³o przywozowe na importowane z Kanady drewno miêkkie (wartoœci 6 mld dolarów). Zmniejszenie wartoœci handlu œwiatowego o 1 procent w roku 2001, w po³¹czeniu z mniejszym wzrostem œwiatowego dochodu, zamiast stymulowaæ dalsz¹ liberalizacjê handlu, prowadzi do reorganizacji protekcjonizmu. Osi¹gniêciu liberalizacji przep³ywu kapita³u we wszystkich mo¿liwych postaciach nie towarzyszy³a liberalizacja migracji si³y roboczej. Ogromny nacisk na przep³yw si³y roboczej spowodowany jest zró¿nicowanymi stawkami p³ac, które w roku 2000 waha³y siê od 32 dolarów za godzinê w Niemczech do 25 centów w Indiach. Nie znajduje on jednak rozwi¹zania prawnego. „Je¿eli chodzi o przep³yw si³y roboczej, to œwiat jest zglobalizowany w znaczniej mniejszym stopniu ni¿ sto lat temu” (Bank Œwiatowy 2000). Jeszcze bardziej spektakularnym odst¹pieniem od pe³nej globalizacji, naszkicowanej powy¿ej, jest przywrócenie i rozprzestrzenianie siê bloków ~

" ~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

handlowych (porozumieñ o integracji regionalnej), szczególnie w latach 90. dwudziestego wieku – po dwudziestu latach braku aktywnoœci, dok³adnie w tym samym czasie, kiedy globalizacja czyni³a postêpy w wyniku przemian w krajach postkomunistycznych. W ten sposób, zamiast przybli¿aæ siê do pozbawionego granic obszaru, œwiat zosta³ podzielony na odgrodzone od siebie regiony. Baldwin (1995) mówi o „regionalizmie domina”. Frankel i Wei (1998) mówi¹ o rozprzestrzenianiu siê „w zastraszaj¹cym tempie” bloków handlowych. Soloaga i Winters (2001) podsumowuj¹ to zjawisko nastêpuj¹co: „W ostatnich 10 latach regionalizm pojawi³ siê ponownie jako najwa¿niejsze zagadnienie programu politycznego. W obu Amerykach dosz³o do utworzenia nowego Wspólnego Rynku Krajów Po³udnia (MERCOSUR, 1991) oraz Pó³nocnoamerykañskiego Uk³adu o Wolnym Handlu (NAFTA, 1994), podczas gdy istniej¹ce wczeœniej Porozumienie w Sprawie Handlu Preferencyjnego (PTA) oraz Pakt Andyjski (ANDEAN) i Wspólny Rynek Ameryki Œrodkowej rozpoczê³y proces odnawiania dzia³alnoœci pod koniec lat 80. i na pocz¹tku lat 90. Utworzone w Afryce nowe Porozumienia w Sprawie Handlu Preferencyjnego (PTA) oparto na dawniejszych regulacjach (np. w roku 1994 z Communaute’ Economique de l’Afrique Occidentale – CEAO utworzono Union Economique et Monetaire de l’Afrique Occidentale – UEMOA, natomiast Wspólny Rynek Afryki Wschodniej i Po³udniowej – COMESA wznowi³ i rozwin¹³ dzia³alnoœæ jako Obszar Handlu Preferencyjnego dla Pañstw Afryki Wschodniej i Po³udniowej – PTA), a istniej¹ce wczeœniej zosta³y zreorganizowane (np. Union Douaniere et Economique d’Afrique Centrale – UDEAC na pocz¹tku lat 90.). W Azji kraje nale¿¹ce do Stowarzyszenia Narodów Azji Po³udniowo-Wschodniej (ASEAN) utworzy³y w roku 1992 Obszar Wolnego Handlu Azji Po³udniowo-Wschodniej (AFTA)”. S¹ to tylko przyk³ady. Bank Œwiatowy (2000) mówi o „prawdziwej eksplozji porozumieñ o integracji regionalnej”, jaka nast¹pi³a w ci¹gu ostatnich dwudziestu lat. „Prawie ka¿de pañstwo na œwiecie albo jest cz³onkiem, albo prowadzi rozmowy w sprawie przyst¹pienia do jednego lub kilku porozumieñ o integracji regionalnej. Porozumienia takie zawierane s¹ pomiêdzy krajami o wysokich dochodach, pomiêdzy krajami o niskich dochodach, i ostatnio – pocz¹wszy od NAFTA – pomiêdzy krajami o wysokich docho~

# ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

dach i krajami rozwijaj¹cymi siê. Obecnie ponad po³owa œwiatowego handlu odbywa siê miêdzy istniej¹cymi a potencjalnymi blokami handlowymi”. Ponadto „w 1999 roku regionalnych porozumieñ zg³oszonych do WTO by³o wiêcej ni¿ ich cz³onków”, a œciœlej to przedstawiaj¹c – istnia³y 194 porozumienia (z czego 87 podpisano po roku 1990) dla oko³o 140 cz³onków. Unia Europejska odgrywa w tym zakresie istotn¹ rolê – poprzez wprowadzenie w roku 1992 jednolitego rynku i prowadzenie kolejnych rund rozmów zmierzaj¹cych do rozszerzenia swego obszaru, wprowadzenie Europejskiej Unii Walutowej oraz euro, jak równie¿ przyst¹pienie dwunastu pañstw do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, porozumienia europejskie z krajami kandydackimi, uniê celn¹ z Turcj¹ oraz inne porozumienia z krajami Morza Œródziemnego (wiêcej informacji na temat licznych, istniej¹cych porozumieñ regionalnych – zob. Bank Œwiatowy 2002, tabela 1.1). Istnieje oficjalna tendencja, aby podkreœlaæ cele polityczne oraz pozagospodarczy wymiar porozumieñ regionalnych, ³¹cznie z bezpieczeñstwem krajowym (wewn¹trzregionalnym, jak i pozaregionalnym), wzmocnieniem pozycji przetargowej, szczególnie mniejszych krajów (jak w CORICOM – Wspólnocie Krajów Morza Karaibskiego), wiêksz¹ wiarygodnoœci¹ reform gospodarczych i politycznych. Dlatego wa¿niejsza od rozprzestrzeniania siê porozumieñ staje siê ich jakoœæ, co rodzi pytanie: od czego zale¿y iloœæ i podzia³ po¿¹danych korzyœci? Wed³ug Banku Œwiatowego (2000) korzyœci takie zale¿¹ od obecnoœci efektu skali, a przede wszystkim od umiejêtnoœci zwiêkszenia konkurencji w obrêbie rynku regionalnego i raczej ograniczenia do minimum zachêt dla zmiany kierunków handlu ni¿ ich tworzenia, co powinno zniechêciæ do korzystania z nieefektywnych producentów regionalnych. W ten sposób istotne staje siê rozpoczêcie handlu z partnerami spoza bloku przy równoczesnym wprowadzeniu liberalizacji w ramach bloku. Nastêpstwem tego podejœcia jest zalecenie tworzenia bloków regionalnych z³o¿onych zarówno z krajów mniej rozwiniêtych, jak i krajów o wysokim dochodzie, poniewa¿ te ostatnie posiadaj¹ na ogó³ mniejsze bariery, wiêksze mo¿liwoœci wykorzystania przewagi konkurencyjnej, a tak¿e wiêksze jest prawdopodobieñstwo osi¹gniêcia po¿¹danych celów politycznych. Natomiast porozumienia zawierane miêdzy krajami mniej rozwiniêtymi stwarzaj¹ na ogó³ dodatkowe napiêcia i problemy. Kolejne zalecenie polega na wychodzeniu poza obni¿ki ce³ i przyjêciu innych strategii popierania handlu, znosz¹cych bariery pozacelne, takich jak na przyk³ad ewentualna ochrona ~

$ ~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

lub œrodki antydumpingowe czy budowa wspólnej infrastruktury. Powszechnie te¿ wiadomo, ¿e wiêksza integracja wymaga porozumienia odnoœnie podzia³u korzyœci. Niemniej jednak oficjalne stanowisko Banku Œwiatowego pozostaje krytyczne wobec tworzenia bloków. Ich zalet¹ jest to, ¿e pozwalaj¹ w³adzom krajów cz³onkowskich korzystaæ z wiêkszej iloœci form liberalizacji handlu, jednak ogólnie bior¹c wywo³uj¹ wzrost realnych kosztów importu, ograniczaj¹ przep³yw technologii i zwiêkszaj¹ zale¿noœæ eksportow¹ od konkretnych rynków (Bank Œwiatowy 2000). Zatem przes³anie, jakie mo¿na odczytaæ miêdzy wierszami, jest zdecydowanie negatywne. Ju¿ w roku 1950 Jacob Viner utrzymywa³, ¿e bloki regionalne doprowadzi³y do zmiany kierunków handlu, ograniczaj¹c w ten sposób pomyœlnoœæ œwiata. Prawdopodobne jest jednak, ¿e zarówno skutecznoœæ bloków w popieraniu handlu, jak i zak³adana efektywnoœæ mog³y zostaæ przecenione. De Melo, Montenegro i Panagariya (1992) uwa¿aj¹, ¿e kraje, które posz³y drog¹ integracji, nie rozwijaj¹ siê szybciej od pozosta³ych – je¿eli uwzglêdni siê ró¿nice inwestycyjne. Po przeanalizowaniu lat „przed i po” reorganizacji tworzenia handlu wewn¹trz bloków Soloaga i Winters (2001) odkrywaj¹, ¿e przy uwzglêdnieniu „efektu grawitacji” (wzajemne przyci¹ganie siê partnerów handlowych, oparte na odleg³oœci miêdzy nimi i masie gospodarczej) „statystycznie brak jest istotnej zmiany sk³onnoœci do handlu wewn¹trz bloków”. Znajduj¹ oni przekonuj¹ce dowody na zmianê kierunków tylko dla Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu oraz Unii Europejskiej – zarówno w odniesieniu do importu, jak i eksportu. De Melo i Panagariya (1992) zapytuj¹, czy powinniœmy traktowaæ bloki regionalne jak podstawowe czêœci sk³adowe, czy jak przeszkody, czy te¿ jak odskoczniê prowadz¹c¹ ku multilateralizmowi (Winters 1996). Po pierwsze, nie ma krajów ca³kowicie odizolowanych od tych procesów, uczestniczy w nich ka¿dy. Po drugie, bloki tworzone s¹ w wiêkszoœci miêdzy krajami s¹siedzkimi, a zatem ju¿ podlegaj¹cymi przyci¹ganiu gospodarczymi si³ami ciê¿koœci. Po trzecie, tworzenie i rozwój tych bloków przebiega równoczeœnie na poziomie œwiatowym (Frankel i Wei 1998). W pewnym stopniu regionalizm jest substytutem liberalizacji, jaki pojawi³ siê w wyniku powolnych postêpów Rundy Urugwajskiej GATT oraz rozczarowania rokowaniami z Seattle (grudzieñ 1999). Kilku ekonomistów jest ~

% ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

zdania, ¿e ³atwiej negocjowaæ liberalizacjê handlu trzem blokom handlowym – europejskiemu, amerykañskiemu i wschodnioazjatyckiemu – ni¿ prowadziæ wielostronne negocjacje z ponad 150 krajami. Na poziomie kontynentalnym powinno istnieæ wiêksze prawdopodobieñstwo uzyskania poprawy dobrobytu (Krugman 1991, Summers 1991, Frankel i Wei 1998). W obrêbie tych du¿ych bloków integracja miêdzy krajami bardziej i mniej rozwiniêtymi ogranicza skutki wykluczenia, które odczuwaj¹ zazwyczaj bloki handlowe. Istnieje jednak bardzo powa¿ne ryzyko, ¿e tworzenie i rozszerzanie siê bloków handlowych mo¿e siê zatrzymaæ o wiele wczeœniej ni¿ powszechna liberalizacja. Rozszerzanie siê bloków raczej zwiêksza zachêtê do sprawowania udoskonalonej w³adzy rynkowej wzglêdem krajów trzecich ni¿ do postêpowania zgodnie z polityk¹ wspó³pracy. Z punktu widzenia efektywnoœci gospodarczej regionalizacja nie stanowi rozwi¹zania optymalnego. Zrozumienie tworzenia i rozwoju bloków handlowych wydaje siê niemo¿liwe bez odwo³ania siê do kosztów i korzyœci globalizacji oraz braku instytucji globalnego zarz¹dzania, które mog³yby ograniczyæ lub zrekompensowaæ takie koszty w sposób mo¿liwy do zaakceptowania przez partnerów handlowych. Pró¿niê instytucjonaln¹ wype³niaj¹ ponadnarodowe, choæ wci¹¿ jeszcze regionalne, instytucje zarz¹dzania blokami handlowymi, daj¹c dobre, a byæ mo¿e najlepsze wyjaœnienie dla rozprzestrzeniania siê bloków handlowych, bêd¹cego poza tym zjawiskiem zdumiewaj¹cym i pe³nym sprzecznoœci. Wype³niaj¹c pró¿niê systemow¹, bloki handlowe stanowi¹ raczej uzupe³nienie ni¿ czynnik hamuj¹cy globalizacjê.

SZEή

ZAGADEK

Obstfeld i Rogoff (2000) zg³aszaj¹ i omawiaj¹ szeœæ g³ównych zjawisk, wystêpuj¹cych w miêdzynarodowej makroekonomii, które wydaj¹ siê byæ zagadkami, tzn. trudno je pogodziæ z rozwojem globalizacji. Pierwsza zagadka to prokrajowe nastawienie w handlu: dlaczego ludzie wykazuj¹ tak zdecydowane preferencje w kierunku konsumpcji w³asnych towarów? Druga zagadka, nazywana zagadk¹ Feldsteina-Horioka: dlaczego obserwowane braki równowagi rachunków bie¿¹cych OECD s¹ tak ma³e w od~

& ~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

niesieniu do oszczêdnoœci i inwestycji, gdy mierzone s¹ dla dowolnego, d³ugotrwa³ego okresu? Trzecia zagadka dotyczy portfela prokrajowego: dlaczego inwestorzy krajowi zdecydowanie preferuj¹ posiadanie wewnêtrznych aktywów kapita³owych? Czwarta – to zagadka korelacji konsumpcji: dlaczego konsumpcja nie jest bardziej skorelowana w krajach OECD? Pi¹ta zagadka odnosi siê do parytetu si³y nabywczej: jak to mo¿liwe, ¿e okres po³owicznego zaniku innowacji realnego kursu walutowego mo¿e wynosiæ trzy do czterech lat? Szósta – to zagadka oderwania kursów walutowych: dlaczego kursy walutowe s¹ tak niestabilne i tak wyraŸnie oderwane od spraw zasadniczych?4 Obstfeld i Rogoff utrzymuj¹, ¿e aby wyjaœniæ te zjawiska w sposób logiczny i jednoczesny potrzeba tylko „znacznego, ale prawdopodobnego poziomu kosztów handlowych na rynkach towarów. Te koszty handlowe mog¹ obejmowaæ koszty transportu, ale tak¿e c³a, bariery pozacelne i ewentualnie inne, szersze czynniki utrudniaj¹ce handel”. W zasadzie koszty handlowe wbijaj¹ klin miêdzy realne stopy zysku osi¹gane w ró¿nych krajach i w³aœnie to zapewnia mo¿liwe do przyjêcia i wiarygodne wyjaœnienie tych szeœciu zagadek. Ten pomys³owy i zgrabny argument jest s³aby z powodu dwóch wa¿nych wzglêdów. Po pierwsze, w gospodarkach pieniê¿nych, posiadaj¹cych ró¿ne, wymienialne miêdzy sob¹ waluty, nale¿y wyrównywaæ nie tylko realne stopy zysku, ale braæ te¿ pod uwagê wzrost wartoœci (lub obni¿enie wartoœci) realnego kursu walut w odniesieniu do wspólnej waluty. Po drugie, poniewa¿ zagadki tego rodzaju albo nie wystêpuj¹, albo s¹ o wiele mniej widoczne w obrêbie poszczególnych krajów, niezale¿nie od ich wiel-

4

Niniejsza zagadka wystêpuje w dwóch wersjach: jako zagadka prognostyczna – forecasting puzzle Meese’a-Rogoffa (1983) oraz jako zagadka neutralnosci rezimów kursów walutowych – neutrality-of-exchange-rate-regime puzzle Baxtera-Stockmana (1989), dla zilustrowania zob. Obstfeld i Rogoff (2000).

~

' ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

koœci, nale¿y przyj¹æ za³o¿enie, ¿e s¹ one bardziej zwi¹zane z barierami politycznymi – co wykazano uprzednio – ni¿ z kosztami transportu. Zatem ³¹czenie tych dwóch s³ów w hybrydow¹ kategoriê „kosztów handlowych” jest bardziej myl¹ce ni¿ pouczaj¹ce. Zaobserwowane zjawiska przestaj¹ byæ zagadkami w œwiecie charakteryzuj¹cym siê niepe³n¹ globalizacj¹ i mo¿na je traktowaæ jako jeszcze jeden dowód, gdyby by³ wymagany, takiej niepe³noœci. Rynki finansowe s¹ podzielone na segmenty. Rynki walutowe notuj¹ ogromny obrót brutto, ale ma³e przep³ywy netto (rozbie¿noœæ wynika czêœciowo z zabezpieczania siê przed ryzykiem strat). „Oszczêdnoœci krajowe pozostaj¹ na ogó³ w kraju” (Feldstein 2000). W œwietle niepe³noœci globalizacji zagadkowe by³oby stwierdzenie przeciwne.

INSTYTUCJE

GLOBALNEGO ZARZ¥DZANIA

Koncepcja g³osz¹ca, ¿e rozwój globalizacji przebiega szybciej ni¿ rozwój globalnego zarz¹dzania, stanowi nowy wk³ad do dyskusji na temat globalizacji. Znajduje ona odzwierciedlenie na przyk³ad w najnowszym Raporcie na temat globalizacji i nêdzy, przygotowanym dla Banku Œwiatowego: „Zarówno globalne mo¿liwoœci, jak i globalne zagro¿enia pozostawi³y w tyle globaln¹ politykê” (Bank Œwiatowy 2000). Ko³odko (2001) utrzymuje, ¿e „globalne problemy powinny byæ rozwi¹zywane przez globalne instytucje. Rzecz w tym, ¿e takich instytucji czêsto brak, podczas gdy liczba globalnych problemów roœnie”. George Soros twierdzi, ¿e „przysz³oœæ zglobalizowanych rynków zale¿eæ bêdzie od instytucji, które bêd¹ w stanie je podtrzymaæ” (konferencja w Miêdzynarodowym Instytucie Ekonomii w Waszyngtonie, paŸdziernik 2001). Bagwati (2001) domaga siê „odpowiedniego zarz¹dzania” procesami globalizacji, chocia¿ nie rozwija tego argumentu. Dalsza dyskusja nad globalnym zarz¹dzaniem jest bardzo potrzebna, niekoniecznie po to, by promowaæ instytucje globalnego zarz¹dzania, co wielu mo¿e uwa¿aæ za równie odpychaj¹ce jak pojawienie siê systemu „Wielkiego Brata” oraz naruszanie lokalnej autonomii i wolnoœci, ale chocia¿by po to, by zrozumieæ, jakie s¹ granice globalizacji pozbawionej zarz¹dzania, jej wady i perspektywy na przysz³oœæ. W porównaniu z miernikiem pe³nej globalizacji, przedstawionym uprzednio, globalizacja instytucji jest niezwykle odleg³a. ~

 ~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

Zamiast œwiatowego rz¹du istniej¹ ró¿ne agendy Narodów Zjednoczonych, które nie posiadaj¹ uprawnieñ do pobierania podatków i stoj¹ na krawêdzi bankructwa, poniewa¿ kraje nie p³ac¹ lub odmawiaj¹ p³acenia swoich nale¿noœci. Poza tym istniej¹ te¿ ugrupowania czy grupy nacisku pañstw bogatszych, takie jak grupa G-7 lub grupa G-24, jak równie¿ organizacje zajmuj¹ce siê koordynacj¹, takie jak OECD. Szczególnie po upadku bloku sowieckiego dominuj¹c¹ rolê zyska³y Stany Zjednoczone, ostatnio okreœlane w prasie przydomkiem G-1, co fa³szuje opiniê o œwiecie jako jednym „imperium” (Hardt i Negri 2001) zdominowanym przez wielonarodowe przedsiêbiorstwa. Zamiast jednej œwiatowej waluty posiadamy trzy g³ówne waluty (dolara, euro oraz jena), których kursy swobodnie wahaj¹ siê wzglêdem siebie, a tak¿e ponad sto innych walut, które rozprzestrzeni³y siê szczególnie w ostatnich piêædziesiêciu latach w nastêpstwie uzyskania niepodleg³oœci przez wiele nowych krajów. Ich re¿imy kursów walutowych prezentuj¹ ca³e spektrum: od swobodnie wahaj¹cych siê do hipersztywnych (do waluty bazowej lub koszyka walutowego, przez radê walutow¹ lub wymianê waluty krajowej, ³¹cznie z uni¹ walutow¹), poprzez poœredni przedzia³ ró¿nych, sztucznie podtrzymywanych kursów walutowych (sta³e podtrzymywanie kursów, pe³zaj¹ce podtrzymywanie kursów i przedzia³y o ró¿nym stopniu interwencji ze strony rz¹du i Banku Centralnego). Ostatnio pojawi³ siê „dwubiegunowy” pogl¹d, ¿e takie re¿imy poœrednie, miedzy kursami hipersztywnymi a swobodnie wahaj¹cymi siê, nie s¹ trwa³e dla krajów otwartych na przep³yw miêdzynarodowego kapita³u. Znajduje to odbicie w bie¿¹cych doœwiadczeniach krajów z ró¿nych grup (rozwiniêtych, wschodz¹cych i pozosta³ych), odchodz¹cych od re¿imów poœrednich do re¿imów skrajnych (Fischer 2001). Jednak ¿adna skrajnoœæ nie jest w pe³ni zadowalaj¹ca: re¿imy kursów swobodnie siê wahaj¹cych utrzymuj¹ konkurencyjnoœæ kosztem inflacji i niestabilnoœci; hipersztywne kursy wspieraj¹ stabilnoœæ, ale zwiêkszaj¹ koszt niepowodzenia (Argentyna pod koniec 2001 roku)5.

5 W ka¿dym z g³ównych kryzysów miêdzynarodowych od roku 1994 (Meksyk 1994, Tajlandia, Indonezja i Korea 1997, Rosja i Brazylia 1998, Argentyna i Turcja 2000, Argentyna 2001) wystêpowa³ re¿im sta³ego lub sztucznie podtrzymywanego kursu walutowego, natomiast kraje, w których nie wystêpowa³y sztucznie podtrzymywane kursy walutowe (np. RPA i Izrael 1998, Meksyk 1998, Turcja 1998), uniknê³y powa¿nego kryzysu tego rodzaju.

~

 ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

Zamiast Œwiatowego Banku Centralnego posiadamy kiepsk¹ imitacjê jednej z jego funkcji ze strony IMF, dzia³aj¹cego w charakterze „niby” ostatniej instancji udzielaj¹cej kredytu pañstwom suwerennym oraz pañstwom niewyp³acalnym, które nie powinny byæ dofinansowywane, poniewa¿ zniechêca to do sp³aty zad³u¿enia, lecz poddane „uporz¹dkowanym i ustalonym procedurom” (Portes 1995, 2002). Sporadycznie, w sytuacji kryzysowej, takiej jak bezpoœrednie nastêpstwo wydarzeñ z 11 wrzeœnia 2001 roku, dochodzi do pewnej wspó³pracy miêdzy g³ównymi bankami centralnymi w celu zapewnienia p³ynnoœci, która jest konieczna, aby unikn¹æ powa¿nego kryzysu, ale poza tym brak jest koordynacji polityki pieniê¿nej na skalê œwiatow¹. Na krytyczn¹ ocenê pod adresem IMF (zg³oszon¹ przez Komisjê Doradcz¹ Miêdzynarodowych Instytucji Finansowych – IFIAC 2000) sk³ada siê, co nastêpuje: IMF ma zbyt du¿¹ w³adzê nad polityk¹ gospodarcz¹ pañstw rozwijaj¹cych siê poprzez warunkowoœæ, choæ póŸniej nie udaje mu siê wyegzekwowaæ warunków; brakuje mu przejrzystoœci i odpowiedzialnoœci; jest wykorzystywany przez rz¹dy krajów G-7 (czytaj: Stany Zjednoczone) do popierania w³asnych celów politycznych; przynosi niewielkie korzyœci krajom przyjmuj¹cym pomoc; sprzyja niestabilnym, sztucznie podtrzymywanym kursom walutowym; korzysta z b³êdnych teorii i metod ekonomicznych (modelowania, prognozowania itd.); pozostaje w sprzecznoœci z innymi miêdzynarodowymi instytucjami finansowymi; nie jest w stanie zapewniæ p³ynnoœci w okresie kryzysu. IMF pe³ni równie¿ funkcje obce Bankowi Centralnemu, takie jak zapewnianie kredytów d³ugoterminowych po subsydiowanych stopach procentowych, ³¹cznie z kredytami na zmniejszenie nêdzy. Jednog³oœne zalecenia ze strony IFIAC (2000) s¹ nastêpuj¹ce: 1) IMF (oraz Bank Œwiatowy i banki rozwoju regionalnego) powinny odpisaæ w ca³oœci wszystkie roszczenia wobec bardzo zad³u¿onych krajów ubogich (HIPC), które wprowadz¹ w ¿ycie efektywn¹ strategiê gospodarcz¹ i strategiê rozwoju spo³ecznego; 2) IMF powinien ograniczyæ udzielanie kredytów do zapewniania p³ynnoœci krótkoterminowej, zaprzestaj¹c udzielania kredytów d³ugoterminowych na inne cele (w tym zmniejszenie nêdzy). Inne zalecenia obejmowa³y przebudowê IMF w mniejsz¹ instytucjê, o ograniczonym zakresie obowi¹zków, jak równie¿ zarzucenie warunkowoœci. Jednak usprawnianie dzia³alnoœci IMF wed³ug tej linii postêpowania przynios³oby jeszcze mniejsze zabezpieczenie dla funkcji Œwiatowego Banku Centralnego. ~



~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

Bank Rozrachunków Miêdzynarodowych (BIS), z siedzib¹ w Bazylei, zapewnia normy, lecz nie faktyczne przepisy w zakresie kredytowania, wystêpuj¹c w charakterze banku dla banków centralnych (zarz¹dza rezerwami i rozrachunkami oraz popiera wspó³pracê miêdzy bankami centralnymi). Normy ustanowione przez BIS s¹ ca³kowicie dobrowolne i pozostaj¹ nieskuteczne do czasu przyjêcia przez organ ustawodawczy lub nadzoruj¹cy danego kraju. Zamiast ró¿nych agencji ds. rozwoju istnieje grupa Banku Œwiatowego oraz inne regionalne banki rozwoju (miêdzyamerykañski, afrykañski i azjatycki). Straci³y one na znaczeniu w latach 80. dwudziestego wieku wraz z eksplozj¹ rynków finansowych, prywatnym udzielaniem kredytów i prywatnymi inwestycjami, zmniejszaj¹cymi 50-krotnie wielostronne przep³ywy kredytów bankowych (IFIAC 2000). Czêsto zg³aszana krytyka obejmuje: gor¹czkê kredytowania i w konsekwencji kiepskie wyniki; wypaczone udzielanie kredytów, g³ównie (w 70-80 procentach) tuzinowi wyp³acalnych krajów, które ju¿ posiadaj¹ dostêp do miêdzynarodowych rynków finansowych i podlegaj¹ gwarancjom rz¹dowym; subwencjonowanie kredytów; anga¿owanie siê w kredytowanie kryzysowe (co stanowi funkcjê IMF); powa¿ne koszty dla ofiarodawców (22 mld dolarów rocznie); s³u¿enie jako instrument polityki Stanów Zjednoczonych; nadmiern¹ warunkowoœæ; brak zainteresowania wp³ywem, jaki finansowane projekty wywieraj¹ na œrodowisko. Zalecenia IFIAC obejmowa³y: zmianê nazwy na Agencje ds. Rozwoju; stopniowe wycofanie wszystkich transferów œrodków do krajów, które korzystaj¹ z dostêpu do rynku kapita³owego; p³atnoœci powi¹zane z wynikiem; dotacje na zmniejszenie ubóstwa dla dostawcy us³ug w celu zast¹pienia kredytów i gwarancji na infrastrukturê fizyczn¹; instytucjonalne kredyty reformatorskie, natomiast ¿adnego udzielania kredytów w razie kryzysu finansowego; jasny podzia³ obszarów geograficznych na ró¿ne agencje; skoncentrowanie siê na produkcji dóbr publicznych (zob. te¿ Gilbert, Powell i Vines 1999; Gilbert i Vines 2000). Udzielanie kredytów gospodarkom okresu przejœciowego (obecnie 27) nale¿y do obowi¹zków Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBRD). Ró¿ni siê on od Miêdzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju pod wieloma istotnymi wzglêdami: wymaga siê od niego inwestowania przede wszystkim w sektor prywatny – wed³ug kryteriów handlowych. Dla EBRD stwarza to powa¿ne problemy egzystencjalne: 1) je¿eli bêdzie udzielaæ kredytów ~

 !~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

tylko sektorowi prywatnemu na warunkach handlowych, jego istnienie nie bêdzie mieæ sensu; 2) jest publiczn¹ instytucj¹ finansow¹, której raisond’être jest nieefektywnoœæ publicznych instytucji finansowych; 3) jego sukcesy we wspomaganiu okresu przejœciowego bêdzie mo¿na oceniæ wy³¹cznie po tym, jak szybko nast¹pi jego upadek… WTO (Œwiatowa Organizacja Handlu), dawniej GATT, ponosi odpowiedzialnoœæ za miêdzynarodow¹ konkurencjê handlow¹. Dysponuje ona niewielkim bud¿etem i nie posiada ¿adnej roli decyzyjnej, zapewnia wy³¹cznie wsparcie techniczne i prawne: zarz¹dza procesem, który wp³ywa na zmianê zasad handlowych oraz sankcjonuje te zasady (radykalny pogl¹d na reformê WTO oraz kwestie handlowe i œrodowiskowe – zob. DfID 2000). Obecna „architektura” miêdzynarodowa, a w szczególnoœci instytucje finansowe staj¹ siê przedmiotem krytyki nie tylko ze strony radykalnych demonstrantów w Seattle (Waszyngtonie, Pradze, Davos, Genui), ale tak¿e ze strony wybitnych ekonomistów, takich jak poprzedni g³ówny ekonomista i wiceprezes Banku Œwiatowego, laureat Nagrody Nobla, Joseph Stiglitz (2000), s³yn¹cy z druzgoc¹cej krytyki IMF i Banku Œwiatowego; ze strony takich finansistów, jak George Soros (2000, 2002); takich organów rz¹dowych, jak IFIAC, który zosta³ wybrany przez rz¹d Stanów Zjednoczonych w celu dokonania przegl¹du wiêkszoœci z nich (zob. Raport Metzlera 2000); ze strony Ministrów Finansów grupy G-7 (lipiec 2000), pe³ni¹cych obowi¹zki dyrektora zarz¹dzaj¹cego IMF, w sprawozdaniu na temat aktualnych postêpów, przedstawionym Miêdzynarodowemu Komitetowi Walutowemu i Finansowemu, dzia³aj¹cemu przy IMF (kwiecieñ 2000) czy w raporcie w sprawie globalizacji brytyjskiego DfID (2000). Lista ta nie jest wyczerpana (zob. strony internetowe Nouriela Roubini, New York University: www.ster n.nyu.edu/globalmacro/).

KORZYŒCI I KOSZTY

GLOBALIZACJI

Rynki s¹ koniecznymi i niezast¹pionymi mechanizmami automatycznej modyfikacji i efektywnych oraz innowacyjnych zmian. Zwi¹zane s¹ z nimi koszty – je¿eli chodzi o miêdzyczasow¹ nieefektywnoœæ, niekorzystny wp³yw na podzia³ dochodu i maj¹tku oraz ewentualne odchylenie cen rynkowych od wartoœci publicznych (rozumiane jako wyceny rz¹dowe). Rynek globalny nie stanowi wyj¹tku. ~

 "~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

Po pierwsze, od globalizacji oczekuje siê tego, ¿e bêdzie ona przynosiæ klasyczne korzyœci z miêdzynarodowego podzia³u pracy, zarówno ze „statycznej”, jak i „dynamicznej” przewagi konkurencyjnej, które wywodz¹ siê z wiêkszej konkurencji i wzajemnego ograniczania barier handlowych: szacunkowy wp³yw otwartoœci handlu na dochód per capita szacuje siê w granicach 0,3 do 3,0 procent na ka¿dy punkt procentowy wzrostu udzia³ów handlowych (Frankel 2000). Po drugie, istniej¹ korzyœci pochodz¹ce z przep³ywu kapita³u oraz (coraz czêœciej) z FDI, który oprócz dostarczania kapita³u reprezentuje nowe technologie, zapewnia zarz¹dzanie i specjalistyczn¹ wiedzê oraz u³atwia eksport swojej produkcji. Mo¿e to wyjaœniaæ zwi¹zek miêdzy otwartoœci¹ handlu a wzrostem œrednich dochodów per capita. Kierunek przyczynowoœci nie jest jednoznaczny, jednak dane sk³aniaj¹ do przypuszczenia, ¿e taki wzrost odnosi korzyœci z globalizacji. Miêdzyczasowa nieefektywnoœæ stanowi uznan¹ cechê ka¿dej gospodarki, w której brak jest rynków dla przysz³ych towarów i us³ug (rynków transakcji terminowych, jak równie¿ rynków dla towarów i us³ug „nieprzewidzianych”, zwi¹zanych ze szczególnie niepewn¹ sytuacj¹ na œwiecie) lub w której rynki s¹ „sekwencyjne”, tzn. nie zamykaj¹ siê i nie otwieraj¹ na zawsze, jak w modelu ogólnej równowagi miêdzyczasowej Arrowa-Debreua, lecz ci¹gle otwieraj¹ siê ponownie (Stiglitz 1995). Na œwiecie, jakim go znamy, rynki transakcji terminowych stanowi¹ wyj¹tek i istniej¹ tylko w odniesieniu do garstki produktów podstawowych w krótkim okresie czasu oraz w odniesieniu do œrodków pieniê¿nych i pewnych aktywów finansowych. Ponadto rynki nie s¹ po prostu sekwencyjne, w rzeczywistoœci nigdy siê nie zamykaj¹: nad globalnym rynkiem s³oñce nigdy nie zachodzi. Nikt nie musi dzisiaj zg³aszaæ poda¿y lub popytu na towary dostarczane na podstawie transakcji terminowej po ustalonej cenie: wszyscy agenci gospodarczy dzia³aj¹ przez ca³y czas, nie na podstawie cen rynkowych, lecz na podstawie przewidywañ cen oraz iloœci. ¯yjemy w œwiecie keynesowskim, a nie neoklasycznym. St¹d mo¿liwoœæ samospe³niaj¹cych siê oczekiwañ lub niew³aœciwych oczekiwañ, lub tego, co Alan Greenspan nazywa „nieracjonaln¹ ¿ywio³owoœci¹” rynków, lub równie wiarygodnego, nieracjonalnego zniechêcenia i paniki, preferencji p³ynnoœci œrodków (jak w obecnej Japonii), niestabilnoœci, przymusowego bezrobocia, fluktuacji gospodarczych. Integracja rynków finansowych u³atwia nie tylko zagraniczne inwestycje, ale tak¿e ucieczkê kapita³u, nadmierne zad³u¿enie w krajach mniej roz~

 #~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

winiêtych i kryzysy finansowe. Je¿eli zak³ada siê, ¿e globalizacja handlu i FDI jest „ogólnie dobra”, musi istnieæ równie pewne za³o¿enie, ¿e nieograniczona globalizacja przep³ywu kapita³u krótkoterminowego jest „ogólnie z³a”. Jako przyk³ad mo¿e pos³u¿yæ kryzys europejskiego mechanizmu rynkowego (ERM) z lat 1992-93, meksykañski kryzys „Tequila” z roku 1994, ogólnoœwiatowy kryzys w Azji Wschodniej w okresie lipiec 1997 – styczeñ 1999 roku oraz na innych rynkach wschodz¹cych, kryzys rosyjski z sierpnia 1998 roku, kryzys argentyñski z koñca roku 2001. Podstawowymi przyczynami tych kryzysów by³y nieprawid³owoœci przy wprowadzaniu nowych kursów walutowych, rozbie¿noœæ miêdzy krótkoterminowymi zobowi¹zaniami dewizowymi a rezerwami dewizowymi, s³aboœæ i niedostateczny nadzór narodowych systemów bankowych i tak dalej. Jednak ich g³êbia i rozproszenie by³y œciœle powi¹zane z globalizacj¹ rynków finansowych, prawdopodobnie za cenê wy¿sz¹ ni¿ jej korzyœci z miêdzynarodowej dywersyfikacji ryzyka. FDI i (do pewnego stopnia) lokaty w akcjach s¹ mniej niestabilne od d³ugów krótkoterminowych, jednak je równie¿ mo¿na sp³aciæ, chocia¿ po wy¿szej cenie. Drug¹ wad¹ globalizacji, podobnie jak jakiegokolwiek rozwoju rynkowego, jest jej dystrybucyjny wp³yw na dochód i maj¹tek. Powszechnie przyznaje siê, ¿e „globalizacja tworzy zwyciêzców i przegranych, zarówno miêdzy poszczególnymi krajami, jak i w obrêbie krajów” (Bank Œwiatowy 2001, str. 1). Do przegranych zaliczane s¹ te kraje, które zosta³y usuniête na dalszy plan z jakiegokolwiek powodu – geograficznego lub politycznego, przez wzgl¹d na klimat polityczny lub gospodarczy, s³aboœæ instytucji, brak infrastruktury lub rozpowsze chnion¹ korupcjê. Si³a robocza i kapita³, dzia³aj¹ce w sektorach, które nie podlegaj¹ dalszej ochronie, tak¿e doznaj¹ niepowodzeñ: szacuje siê, ¿e liberalizacja handlu w Chinach, bêd¹ca nastêpstwem cz³onkostwa w WTO, wygeneruje w tym kraju 40 milionów bezrobotnych, podwajaj¹c stopê bezrobocia. Strac¹ prawdopodobnie niewykwalifikowani robotnicy w krajach uprzemys³owionych (zob. jednak Wood 2002 odnoœnie pewnych kwalifikacji wynikaj¹cych ze wzglêdnych dotacji na œwiecie z wiêcej ni¿ dwoma czynnikami produkcji). Je¿eli nawet w perspektywie ka¿dy mo¿e zyskaæ, to doraŸne straty mog¹ byæ znaczne; tworzenie nowych miejsc pracy przebiega powoli i z opóŸnieniem, podczas gdy straty s¹ na ogó³ natychmiastowe. ~

 $~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

Mo¿na tu przedstawiæ trzy refleksje. Po pierwsze, dopóki s¹ pewni przegrani netto globalizacji, nie wystarczy, ¿e œrednio przynosi ona korzyœci netto, lecz konieczne jest zrekompensowanie strat wszystkim przegranym. Potencjalna nadkompensacja zapewniona przegranym ze strony zwyciêzców nie wystarczy, aby uzyskaæ poprawê dobrobytu spo³ecznego, lecz konieczne jest rzeczywiste wyrównanie strat i nadkompensacja. Po drugie, nawet gdyby wszyscy zyskali na globalizacji w perspektywie czasu, niektórzy ludzie mogliby straciæ w odniesieniu do tego, jakie by³oby ich alternatywne po³o¿enie bez globalizacji. Tego rodzaju straty, czy to absolutne, czy te¿ zwi¹zane z alternatywn¹ drog¹ rozwoju w czasie, mo¿na sobie ³atwo wyobraziæ: wystarczy pomyœleæ o trendzie do wyrównania cen wspó³czynnikowych, wywo³anym miêdzynarodowym handlem, nawet bez ruchu wspó³czynników lub o krótkoterminowym przemieszczeniu wzorców wykorzystania zasobów. W koñcu, nawet przy jednoznacznych korzyœciach wynikaj¹cych z globalizacji, ogólna dystrybucja korzyœci netto mog³aby byæ uznana za niesprawiedliw¹, co poci¹gnê³oby za sob¹ niekorzystn¹ zmianê w dystrybucji wzglêdnej – w obrêbie krajów lub miêdzy nimi. W skali œwiata wspó³czynnik Gini’ego (wahaj¹cy siê od 0 do 1, przy czym 0 = ca³kowita równoœæ) wzrós³ z 62,5 procent w 1988 roku (w $PPP) do 65,9 procent w 1993 roku. W latach 80. dwudziestego wieku wspó³czynnik ten wzrasta³ o 0,5 punktu procentowego rocznie w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Najubo¿sze 20% populacji œwiata otrzyma³o 2,3% ca³kowitego dochodu œwiatowego w roku 1988, a w roku 1993 nast¹pi³ spadek do 2%. Ogólnie 1% najbogatszej ludnoœci œwiata – 50 mln otrzymuje tyle, ile najubo¿sze 57% –  2,7 mld ludzi (zob. Milanovic 1998). Wynika z tego, ¿e globalizacji musz¹ towarzyszyæ zadowalaj¹ce mechanizmy ogólnoœwiatowej redystrybucji nie tylko bie¿¹cego dochodu, ale równie¿ miêdzyczasowe, nie tylko na poziomie krajowym, ale równie¿ w wymiarze miêdzynarodowym, jednak stale brakuje mo¿liwoœci globalnej redystrybucji, która zosta³a sprowadzona przede wszystkim do niewystarczaj¹cej, jednostronnej dobroczynnoœci. Ko³odko (2001) porównuje 0,7 procenta PKB, które Narody Zjednoczone zalecaj¹ krajom bogatym przekazywaæ do krajów biednych, z rzeczywistym, aktualnym poziomem 0,24 procent, z czego wiêkszoœæ zaw³aszczaj¹ ró¿ne organizacje, poœrednicy i konsultanci, a nie ich adresaci. ~

 %~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

Poprzez globalizacjê zmieniaj¹ siê relacje si³ – zarówno w obrêbie krajów, jak i miêdzy nimi. W skali miêdzynarodowej kraje handluj¹ce zwiêkszaj¹ swoj¹ si³ê (na przyk³ad Indie i Chiny). W skali wewnêtrznej teoretycznie si³a kapita³u powinna ulec zmniejszeniu w wyniku zaostrzenia konkurencji, jednak¿e w rzeczywistoœci ulega ona zwiêkszeniu – zarówno w odniesieniu do si³y roboczej, jak i do rz¹dów krajów, co wynika z jego wiêkszych mo¿liwoœci przemieszczania siê miêdzy krajami, dokonywania sprzeda¿y na ca³y œwiat z jednego miejsca przy jednoczesnym rozpraszaniu etapów produkcji na ró¿ne miejsca œwiata. Prawdziwa konkurencja ma miejsce miêdzy rz¹dami, które d¹¿¹ do przyci¹gniêcia zagranicznego kapita³u, a nie miêdzy kapitalistami. Z wyj¹tkiem Stanów Zjednoczonych ¿aden rz¹d nie jest ju¿ w stanie stosowaæ polityki antycyklicznej. Globalizacja rozci¹ga siê na terroryzm i na walkê z nim, z równie niszcz¹cymi skutkami. Trzecia ujemna strona globalizacji – podobnie jak w przypadku ka¿dej ekspansji rynków – wynika z mo¿liwego odchylenia cen rynkowych od wartoœci spo³ecznych, wyra¿anych poprzez preferencje wybranych w demokratyczny sposób rz¹dów. Mo¿liwoœci tworzone przez globalizacjê obejmuj¹ „dumping spo³eczny”, tzn. konkurencjê wynikaj¹c¹ z warunków pracy, uznawanych jako niemo¿liwe do przyjêcia przez partnerów handlowych (na przyk³ad zatrudnianie dzieci, chocia¿ tutaj znów na d³u¿sz¹ metê zakres tego zjawiska mo¿e byæ ograniczany przez globalizacjê) – to znaczy nie do przyjêcia nie tylko wed³ug norm obowi¹zuj¹cych w krajach partnerskich, lecz nie do przyjêcia z zasady, niezale¿nie od miejsca wystêpowania. Mo¿liwoœci oferowane przez globalizacjê mog¹ byæ równie¿ generowane przez niszczenie œrodowiska w kraju eksportuj¹cym, oprócz zaostrzenia siê problemów ekologicznych na ca³ym œwiecie w wyniku wiêkszego wzrostu gospodarczego zwi¹zanego z liberalizacj¹. Zaœ ochrona w³asnoœci intelektualnej mo¿e hamowaæ rozwój opieki zdrowotnej w biedniejszych czêœciach œwiata. Zanieczyszczenie i uszczuplanie zasobów naturalnych to po prostu transfer, bie¿¹cy lub odroczony, z krajów biedniejszych do krajów bogatszych. Decyzja o nieratyfikowaniu protoko³u z Kyoto, podjêta przez prezydenta kraju odpowiadaj¹cego za 23 procent œwiatowego zu¿ycia energii, którego kampania wyborcza by³a finansowana przez koncerny naftowe, wskazuje na trudnoœci globalnego rozwi¹zywania problemów ekologicznych, które oczywiœcie istnia³yby nawet bez globalizacji, lecz które ulegaj¹ zaostrzeniu w wyniku przyspieszenia i koncentracji zwi¹zanego z ni¹ rozwoju. ~

 &~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

Zdefiniowana powy¿ej rozbie¿noœæ miêdzy cenami rynkowymi a wartoœciami spo³ecznymi, a tak¿e miêdzyczasowa nieefektywnoœæ i niestabilnoœæ oraz kwestie dystrybucji le¿¹ u Ÿród³a rozpowszechnionego i silnego ruchu antyglobalnego. Niektóre z argumentów antyglobalistów wydaj¹ siê przesadzone (zob. Graham 2000), jak na przyk³ad nacisk na korporacje wielonarodowe i ich logo (Klein 2001) lub umorzenie d³ugów. Obrót korporacji miêdzynarodowych jest porównywany z PKB krajów – jest to tendencyjne porównanie wartoœci brutto i netto. Wielkoœæ i niekorzystny wp³yw na konkurencjê s¹ wa¿niejsze ni¿ wielonarodowoœæ. Marki produktów sprawiaj¹, ¿e producentów mo¿na zidentyfikowaæ, równie¿ z korzyœci¹ dla konsumentów. Pewna standaryzacja i ograniczenie wyboru s¹ nie do unikniêcia w procesie rozwoju gospodarczego, niezale¿nie od globalizacji (Baricco 2002). Umorzenie roszczeñ wierzycieli publicznych wobec krajów s³abiej rozwiniêtych nie przynosi im korzyœci, lecz ich prywatnym wierzycielom. Niemniej jednak, nawet je¿eli te konkretne aspekty antyglobalnej opozycji zosta³yby zignorowane lub odrzucone, nadal pozostaje wystarczaj¹ca liczba argumentów usprawiedliwiaj¹cych oraz podtrzymuj¹cych antyglobalistyczne ruchy i dzia³ania.

WNIOSKI Mo¿na przyj¹æ, ¿e globalizacja handlu i inwestycji (w odró¿nieniu od globalizacji rynków finansowych) przynosi œrednie korzyœci netto. Ponadto jej dalszy, choæ ograniczony, rozwój nie mo¿e byæ prawdopodobnie zatrzymany. Istnieje jednak pewien aspekt, w którym globalizacja mog³a „pójœæ za daleko” (jak sugeruje tytu³ ksi¹¿ki Rodrika, 1997) – chodzi o to, ¿e rozwój instytucji globalnych jest obecnie znacznie opóŸniony w stosunku do rozwoju zagranicznego handlu i inwestycji, a jeszcze bardziej w stosunku do rozwoju rynków finansowych. Podobnie jak wszystkie rynki rynek globalny jest Ÿród³em ¿ywotnoœci gospodarczej, jednak¿e mo¿e zachodziæ koniecznoœæ jego oswojenia – poprzez miêdzynarodow¹ regulacjê, koordynacjê polityki, redystrybucjê. Ko³odko (2002) stawia pytanie, czy globalizacja jest rzeczywiœcie tak nieodwracalna, jak siê wydaje: „Nie mo¿emy a priori wykluczyæ cofniêcia siê od tego stopnia globalizacji, który zosta³ ju¿ osi¹gniêty”. W roku 2001 ju¿ ~

 '~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

siê to zdarzy³o, nawet je¿eli by³ to tylko niewielki, jednoprocentowy spadek handlu œwiatowego, w ociê¿a³ej, lecz rozwijaj¹cej siê gospodarce œwiatowej. Problemem nie jest globalizacja per se, lecz brak agencji i instrumentów, które by³yby zdolne do zarz¹dzania ni¹ – nie tylko na poziomie krajowym, lecz przede wszystkim na poziomie miêdzynarodowym. Najwa¿niejszym zadaniem globalnego zarz¹dzania jest prawdopodobnie ogólnoœwiatowa dystrybucja. Ko³odko (2001) twierdzi, ¿e: „Globalizacja nie ma najmniejszej szansy na ca³kowity sukces, poniewa¿ nie bêdzie ona w stanie zyskaæ politycznego poparcia mieszkañców œwiata (mówienie o „spo³ecznoœci œwiata” by³oby przedwczesne) tak d³ugo, jak kana³y redystrybucji bêd¹ funkcjonowaæ tak samo jak przedtem. Rzecz¹ konieczn¹ s¹ ogólnoœwiatowe instytucje oraz ogólnoœwiatowa polityka i strategie, które naprawi¹ globalny system redystrybucji, tak dalece rozwiniêty”. Nie jest dzie³em przypadku, ¿e œwiatowi przywódcy – od prezydenta Busha, przez Silvio Berlusconiego, do Papie¿a – uwa¿aj¹ obecnie walkê z ubóstwem za integraln¹ czêœæ walki z terroryzmem. Bez znacznie silniejszego, globalnego zarz¹dzania korzyœci netto, jakie mo¿na potencjalnie uzyskaæ z globalizacji, ulegaj¹ zmniejszeniu, zaœ koszty i korzyœci brutto nie podlegaj¹ redystrybucji w taki sposób, aby nie by³o przegranych netto – zarówno miêdzy krajami, jak i w ich obrêbie, a wszelkie pozory zak³adanej wy¿szoœci globalnego œwiata i mitycznej roli globalizacji w rozwoju naszej planety s¹ nieodwracalnie zafa³szowane. Bloki handlowe bêd¹ reformowane lub tworzone, a regionalne instytucje rz¹dowe bêd¹ uzupe³niaæ zarówno niedoskona³oœæ rz¹dów krajowych (które nie mog¹ dokonywaæ redystrybucji kosztów i korzyœci na skalê ponadnarodow¹), jak i niedoskona³oœæ nieistniej¹cych instytucji globalnych. Wystarczy pomyœleæ o zwiêkszaj¹cej siê roli instytucji z Brukseli czy Frankfurtu w zarz¹dzaniu krajami cz³onkowskimi Unii Europejskiej. W tych warunkach mo¿emy siê spodziewaæ, ¿e dalsza opozycja wobec globalizacji bêdzie siê stawaæ coraz g³oœniejsza, bardziej rozpowszechniona i potê¿niejsza nie tylko za spraw¹ antyglobalistycznych demonstrantów, lecz w nie mniejszym stopniu za spraw¹ prezydenta USA, który poprzez uprawiany ostatnio oportunistyczny protekcjonizm wydaje siê przy³¹czaæ do szeregów ruchu antyglobalistycznego.

~

! ~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

BIBLIOGRAFIA Bagwati, Jagdish (2001), Globalisation and Appropriate Governance [w:] Annual Lecture nr 4, UN-WIDER, Helsinki. Baldwin, Richard (1995), A domino theory of regionalism [w:] R. Baldwin, P. Haaparanta, J. Kiander (red.), Expanding Membership in the European Union, CUP, Cambridge. Baricco, Alessandro (2002), Next, Feltrinelli, Mediolan. Cairncross E. (1997), The Death of Distance – How the communications revolution will change our lives, Harvard Business School Press, Boston Ma. De Melo, Jaime, Claudio Montenegro i Arvind Panagariya (1992), Regional Integration, Old and New, World Bank, WPS 985, Waszyngton. Feldstein, Martin (2000), Aspects of global economic integration: outlook for the future, NBER, Working Paper 7899. http://www.nber.org/papers/

Fischer, Stanley (2001), Exchange rate regimes: is the bipolar view correct?, IMF, Waszyngton. Frankel, Jeffrey (2000), Globalisation of the economy, NBER, Working Paper 7858, sierpieñ. http://www.nber.org/papers/

Frankel, Jeffrey i S.J. Wei (1996), Regionalisation of world trade and currencies: economics and politics [w:] J. Frankel (red.), The regionalisation of the world economy, Un. of Chicago Press. Gilbert C.L., A. Powell, David Vines (1999), Positioning the World Bank [w:] Economic Journal, 109, s. 598-633. Gilbert C.L. i David Vines (red.) (2000), The World Bank: structure and policies. Graham, Edward M. (2000), Fighting the Wrong Enemy: Antiglobal Activists and Multinational Enterprises, Institute for International Economics, Waszyngton. IFIAC (przewodnicz¹cy Allan H. Meltzer) (2000), Raport przedstawiony Kongresowi USA i Ministerstwu Skarbu USA, 8 marca. IMF (dyrektor zarz¹dzaj¹cy – p.o.) (2000), Sprawozdanie i raport dla Miêdzynarodowego Komitetu Walutowego i Finansowego w sprawie postêpów reformy IMF i wzmocnienia architektury miêdzynarodowego systemu finansowego, 20 kwietnia, Waszyngton. IMF WP/98/10, Open regionalism in a world of continental trade blocs, 1998. ~

! ~

D. MARIO NUTI

[ W£OCHY ]

James, Harold (2000), The End of Globalisation, lessons from the great depression, Harvard Un. Press, Cambridge Ma. Ko³odko, Grzegorz W. (2001), Globalisation and Transformation. Illusions and Reality, TIGER, Working Papers Series, nr 1, Warszawa. Ko³odko, Grzegorz W. (2002), Globalisation and Prospects for Catching-up in Emerging Market Economies, TIGER-WSPiZ, Warszawa. Krugman, Paul (1991), The move towards free trade zones, Federal Reserve Bank of Kansas City, materia³y konferencyjne, Yoming. McMillan, John (1993), Does regional integration foster open trade? Economic theory and GATT’s art. 24 [w:] Kym Anderson i Richard Blackhurst (red.), Regional integration and the global trading system, Londyn, Harvester Wheatsheaf. Milanovic, Branko (1998), True world income distribution, 1988 and 1993: first calculation based on Household Surveys alone, World Bank Policy Research Working Paper. www.worldbank.org/r esearch/transition.

Ministerstwo Rozwoju Miêdzynarodowego – DfID (2000), White Paper on International Development, Londyn, grudzieñ. www.globalisation.gov.uk.

Ministrowie finansów grupy G-7 (2000), Report to the heads of state and government, 8 lipca. Obstfeld, Maurice i Kenneth Rogoff (2000), The six major puzzles in international macroeconomics: is there a common cause? [w:] Ben S. Bernanke i Kenneth Rogoff, NBER, Macroeconomics Annual 2000, The MIT Press, Cambridge Ma. – Londyn. Portes, Richard (1995), Crisis? What Crisis? Orderly Workouts for Sovereign debtors, CEPR, Londyn. Portes, Richard (2002), Orderly Workouts Redux: New Mechanisms for Restructuring Sovereign Debt, referat na seminarium CEEPR, Londyn, 16 maja. Rodrik, Dani (1997), Has Globalisation Gone Too Far?, Institute for International Economics, Waszyngton DC. Rogoff, Kenneth (2001), Why not a global currency?, American Economic Review, Papers and Proceedings, maj, s. 243-247. Soloaga, Isidro i L. Alan Winters (2001), Regionalism in the nineties: what effect on trade?, World Bank, Waszyngton. Stiglitz, Joseph (1995), Wither socialism?, Harvard University Press. Stiglitz, Joseph (2000), What I learned at the World Economic Crisis, New Republic, 17 kwietnia. ~

!

~

Zarz¹dzanie globalizacj¹ niepe³n¹

1

Summers, Lawrence (1991), Regionalism in the world trading system, Federal Reserve Bank of Kansas City, materia³y konferencyjne, Yoming. US Congress-Joint Economic Committee, Consultative Commission on international financial institutions (2000), The Meltzer Report, Waszyngton. www.house.gov/jec/imf/meltzer.pdf

Viner, Jacob (1950), The Custom Unions Issue, New York, Carnegie Endowment for International Peace. Winters, L. Alan (1996), Regionalism versus Multilateralism, WPS 1687, The World Bank. Wood, Adrian (2002), The puzzling effects of globalisation on unskilled workers in developing countries, referat na seminarium, London Business School. World Bank (2000), Trade Blocs, Waszyngton. www.worldbank.org

World Bank (2001), Globalisation, Growth and Poverty, Waszyngton. www.worldbank.org

~

!! ~

II WSPIZ & TIGER DISTINGUISHED LECTURE

Professor Douglass C. North Spencer T. Olin Professor in Arts and Sciences, Washington University, St. Louis, Mo, USA, Laureat Nagrody Nobla z ekonomii 1993 r.

UNDERSTANDING ECONOMIC CHANGE AND ECONOMIC GROWTH

POJMOWANIE ZMIAN EKONOMICZNYCH I WZROSTU GOSPODARCZEGO Spêdzam wiele czasu podró¿uj¹c po œwiecie i, jak to okreœlam, „bawi¹c siê w Boga” – innymi s³owy, je¿d¿ê do ró¿nych krajów i udajê, ¿e im doradzam i mówiê, co maj¹ robiæ. Ta „zabawa w Boga” sprawia nieraz, ¿e wbrew wrodzonym predyspozycjom czujê siê zawstydzony. Uczucie to bierze siê st¹d, ¿e im bardziej anga¿ujê siê w tê dzia³alnoœæ, tym wiêcej stykam siê z problemami i dylematami gospodarek ca³ego œwiata i tym wyraŸniej zdajê sobie sprawê, jak ma³o w gruncie rzeczy wiemy o tym, co robimy. Przyczyna jest bardzo prosta. Mamy du¿¹ wiedzê o tym, co sprawia, ¿e dane pañstwo jest bogate, a inne pañstwo jest ubogie. Wiemy, ¿e wzrost materialnego dobrobytu wynika pocz¹tkowo ze zwiêkszonej wydajnoœci i z inwestycji. Wiemy z nowej literatury w dziedzinie ekonomii wzrostu, ¿e wzrost ten jest funkcj¹ zmian technologicznych, inwestycji w kapita³ ludzki i tym podobnych. Choæ znamy równanie, nie oznacza to, ¿e potrafimy zapewniæ wzrost. Czegoœ bardzo istotnego brakuje. Mam nadziejê, ¿e uda mi siê opisaæ i wyjaœniæ, do czego powinniœmy zmierzaæ, czego siê nauczyliœmy, a czego jeszcze musimy siê nauczyæ, by zrozumieæ problematykê wzrostu gospodarczego. ~

!% ~

DOUGLASS C. NORTH

[USA]

Uwa¿am, ¿e prawdziwy problem tkwi w tym, ¿e stale jesteœmy wiêŸniami w³asnych teorii lub, jak kto woli, przekonañ. Tym w³aœnie s¹ teorie – systemami przekonañ. Ekonomia neoklasyczna, na której siê wychowa³em, nie zosta³a stworzona z myœl¹ o wyjaœnianiu kwestii maj¹cych zasadnicze znaczenie dla problemów dzisiejszego œwiata. Ekonomia neoklasyczna bada³a rozwiniête rynki, pytaj¹c na marginesie, w jaki sposób mo¿na je ulepszaæ. W tym sensie teoria mikroekonomiczna, czy te¿ teoria cen, to eleganckie i budz¹ce podziw, a przy tym niezmiernie u¿yteczne osi¹gniêcia teoretyczne. Jednak nie dostarczaj¹ one narzêdzi, które pozwoli³yby nam zaj¹æ siê zagadnieniami o zasadniczym znaczeniu. Zagadnienia te zwi¹zane s¹ z charakterem dynamicznej ewolucji œwiata i po¿¹danymi kierunkami ewolucji struktury spo³ecznej, które pozwoli³yby wykorzystaæ potencja³ zwi¹zany z ogromnym postêpem naukowo-technicznym, jaki dokona³ siê w œwiecie w ci¹gu ostatnich kilkuset lat. Ekonomia neoklasyczna ma dwie istotne s³aboœci, o zasadniczym znaczeniu dla naszego wywodu. Pierwsza z nich jest oczywista: jest to teoria statyczna. Innymi s³owy, mówi o tym, jaki efekt ekonomiczny wywo³a w danym momencie jednostkowa zmiana. Ale wszystkie interesuj¹ce pytania, zwi¹zane s¹ z dynamicznymi zmianami w œwiecie bezustannie siê przekszta³caj¹cym. Dopóki nie pojmiemy charakteru tego procesu zmian, wci¹¿ bêdziemy skazani na b³êdy w naszym podejœciu do kwestii rozwoju. Druga s³aboœæ, du¿o lepiej poznana (nie bêdê zatem poœwiêca³ zbyt wiele czasu na jej bezpoœrednie omówienie, gdy¿ nowa ekonomia instytucjonalna przynajmniej dostrzeg³a ten problem), polega na tym, ¿e ekonomia neoklasyczna nie uwzglêdnia tarcia. Przynajmniej w pocz¹tkowej fazie opiera³a siê na za³o¿eniu ¿e wszyscy dysponuj¹ pe³n¹ wiedz¹, pe³nym dostêpem do informacji, zachowuj¹ siê w sposób w pe³ni racjonalny, prowadz¹ rachunek kosztów i korzyœci zwi¹zanych z wykonywanymi dzia³aniami i na tej podstawie podejmuj¹ decyzje. Nie by³o w niej miejsca na instytucje ani na pañstwo – te elementy by³y wówczas zbêdne w ogólnym modelu opartym na równowadze ekonomicznej. W sytuacji, gdy ka¿dy dysponuje pe³n¹ informacj¹, istotnie nie s¹ one potrzebne. W rzeczywistoœci jednak jasne jest, ¿e wszelkie interesuj¹ce zagadnienia dotycz¹ce danej gospodarki i jej dzia³ania s¹ pochodn¹ taræ, maj¹cych wp³yw zarówno na strukturê gospodarek, jak i systemów instytucjonalnych i spo³eczeñstw. ~

!& ~

Understanding Economic Change and Economic Growth

11

Zacznijmy wiêc od samego pocz¹tku. Co jest czynnikiem decyduj¹cym o ludzkiej kondycji? To, ¿e ¿yjemy w œwiecie pe³nym rzeczywistej niepewnoœci – rozumianej tak, jak opisywa³ to Frank Knight. W roku 1921 wprowadzi³ on rozró¿nienie miêdzy ryzykiem a niepewnoœci¹. Ryzyko definiowa³ jako sytuacjê, w której mo¿na okreœliæ rozk³ad prawdopodobieñstwa wyników; w warunkach niepewnoœci nie da siê tego zrobiæ. Jak zwrócili uwagê Kenneth Arrow i Bob Lucas, w sytuacji rzeczywistej niepewnoœci nie da siê formu³owaæ teorii, gdy¿ zupe³nie nie wiadomo, co siê stanie. Móg³bym dodaæ, ¿e John Maynard Keynes ulepszy³ nieco definicjê Knighta, zwracaj¹c uwagê, ¿e niepewnoœæ mo¿e oznaczaæ sytuacjê, w której nie tylko nie da siê okreœliæ rozk³adu prawdopodobieñstwa wyników, ale wrêcz mo¿e nie byæ wiadomo, jakie wyniki s¹ mo¿liwe. A to jest inna sytuacja. Jednak niezale¿nie od wyboru definicji, niepewnoœæ jest podstawowym uwarunkowaniem ludzkiej egzystencji w dynamicznym œwiecie. Wychodz¹c od tego faktu, zaczynamy rozumieæ problemy, z którymi siê stykamy. Wszystko to, co robimy, jest prób¹ takiego urz¹dzenia œwiata, by mo¿na by³o w danej chwili go zrozumieæ i stawiæ mu czo³a, i nadania mu takiej struktury, by ograniczyæ zakres niepewnoœci. W ci¹gu ostatnich trzystu lub czterystu lat uda³o nam siê ograniczyæ niepewnoœæ zwi¹zan¹ z naszym œrodowiskiem fizycznym. Nikomu nie grozi dziœ po¿arcie przez tygrysa szablozêbnego. A chocia¿ klimat, trzêsienia ziemi i podobne czynniki nadal maj¹ znaczny wp³yw na dobrobyt, to nie one stwarzaj¹ zasadnicze problemy. Zbudowaliœmy z³o¿on¹ strukturê, która przynajmniej w niektórych rejonach œwiata rozwi¹za³a problemy œrodowiska naturalnego, umo¿liwi³a ludziom ¿ycie w tropikach i na obszarach, gdzie g³ód i choroby zbiera³y dawniej obfite ¿niwo. Te problemy zosta³y rozwi¹zane, przynajmniej w teorii – choæ takie zjawiska, jak globalne ocieplenie, przypominaj¹ nam, ¿e byæ mo¿e bêdziemy musieli do nich wróciæ. Jednak¿e rozwi¹zawszy problemy œrodowiska naturalnego, stworzyliœmy œrodowisko ludzkie o skali z³o¿onoœci i nowatorstwa bez precedensu w historii. I ten œwiat rozumiemy du¿o gorzej. Niepewnoœæ, na jak¹ wystawia nas œwiat dnia dzisiejszego i jutrzejszego, wi¹¿e siê z poszukiwaniem sposobów postêpowania ze œrodowiskiem ludzkim i rozwi¹zywania jego problemów. Jedno z wyzwañ, z jakimi siê stykamy, wi¹¿e siê z faktem, ¿e ludnoœæ œwiata wzros³a z nieca³ego miliarda w 1750 r. do ponad 6 miliardów w chwili obecnej. W ci¹gu nieca³ych ~

!' ~

DOUGLASS C. NORTH

[USA]

stu lat dwukrotnie wyd³u¿y³a siê œrednia d³ugoœæ ¿ycia – to niezwyk³e zjawisko. Wzrós³ poziom dobrobytu, choæ jego rozk³ad jest ogromnie nierówny. Odnieœliœmy szereg wielkich sukcesów. Doprowadziliœmy do wzrostu poziomu dobrobytu, poprawy stanu œrodowiska naturalnego i zdrowotnoœci itd., a wszystko to na olbrzymi¹ skalê. Ale te¿ stworzyliœmy nowe, nieznane uprzednio problemy, które bezustannie zagra¿aj¹ wznoszonej przez nas nieprzerwanie budowli. Przed przejœciem do dalszego ci¹gu, chcia³bym przypomnieæ kilka rzeczy zapewne doskonale wielu znanych, a dotycz¹cych nowej ekonomii instytucjonalnej. Podstawowym jej za³o¿eniem jest to, ¿e ludzie, odk¹d zaczêli œwiadomie wp³ywaæ na œwiat, zawsze próbowali tak przekszta³ciæ swoje œrodowisko, by ograniczyæ niepewnoœæ, przynajmniej w zakresie, w jakim jest ona udzia³em osób maj¹cych mo¿liwoœæ zmieniania instytucji. Próbujemy kszta³towaæ nasze œrodowisko, odwo³uj¹c siê do trzech aspektów instytucji. Po pierwsze, instytucje kszta³tujemy poprzez regu³y formalne, wprowadzane w formie konstytucji, praw, przepisów, regulaminów i ca³ego szeregu struktur, pomyœlanych jakoby tak, by czyniæ œwiat mniej nieprzewidywalnym dla ustanawiaj¹cych je osób. Regu³y formalne zajmuj¹ najwa¿niejsze miejsce i s¹ najbardziej oczywiste. Kiedy zaczyna³em pisaæ, The Rise of the Western World, za punkt wyjœcia przyj¹³em prawa w³asnoœci i ich ewolucjê, tak jakby wszystko one wyjaœnia³y. Tymczasem choæ wyjaœniaj¹ one z pewnoœci¹ wiele, to jednak nie wszystko, a nasze zrozumienie pozosta³ych elementów jest wci¹¿ wysoce niedoskona³e. Po drugie, regu³y formalne s¹ uzupe³niane, modyfikowane, a niekiedy podwa¿ane przez nieformalne normy zachowania – nieformalne ograniczenia nak³adane przez spo³eczeñstwo. Te nieformalne ograniczenia w istotny sposób rozszerzaj¹, zmieniaj¹, koryguj¹ itp. formalne regu³y gry. Trzecim elementem – obok regu³ formalnych i nieformalnych ograniczeñ – jest system sankcji. System ten okreœla sposób egzekwowania zarówno regu³ formalnych, jak i nieformalnych norm zachowañ i ograniczeñ. Te elementy – nie jeden, a wszystkie trzy – kszta³tuj¹ ³¹cznie sposób funkcjonowania spo³eczeñstwa i gospodarki. Zwykle ilustrujê to przyk³adem krajów Ameryki £aciñskiej, które uzyskawszy niepodleg³oœæ z pocz¹tkiem XIX wieku, w wiêkszoœci wypadków przyjê³y konstytucjê wzorowan¹ na ~

" ~

Understanding Economic Change and Economic Growth

11

amerykañskiej. Jednak skutki tego kroku by³y zupe³nie inne ni¿ w Ameryce Pó³nocnej. Nieformalne normy i systemy sankcji by³y i s¹ w Ameryce £aciñskiej zupe³nie inne ni¿ w Stanach Zjednoczonych, powoduj¹c powstanie systemów o ca³kiem innych cechach. Przy opisie tego zjawiska czêsto pos³ugujê siê analogi¹ z futbolem amerykañskim. Gra zawodowych dru¿yn ilustruje wszystkie aspekty wp³ywu instytucji na dzia³anie systemu. Sposób rozgrywania meczu jest funkcj¹ formalnych, precyzyjnie okreœlonych regu³ gry; jest tak¿e funkcj¹ nieformalnych norm przyjêtych przez zawodników – na przyk³ad takiej, ¿e nie wolno celowo powodowaæ uszkodzeñ cia³a zawodników dru¿yny przeciwnej; jest wreszcie funkcj¹ decyzji sêdziów, od których zale¿y egzekwowanie formalnych regu³ i nieformalnych norm. Obserwuj¹c przez d³ugie lata amerykañski styl gry (byæ mo¿e w Polsce zawodnicy graj¹ du¿o bardziej fair) przekona³em siê, ¿e w naszej odmianie futbolu czêsto wygrywa siê, ³ami¹c nogê obroñcy strony przeciwnej i stosuj¹c wszelkie faule, jakie tylko mog¹ ujœæ bezkarnie. Chcê przez to, rzecz jasna, powiedzieæ, ¿e faktyczny przebieg gry jest funkcj¹ wszystkich trzech elementów ³¹cznie. Je¿eli ktoœ pragnie zrozumieæ, jak dzia³a gospodarka, musi z pe³n¹ œwiadomoœci¹ œledziæ formalne zasady, nieformalne ograniczenia, system sankcji i ewolucjê wszystkich tych elementów w czasie. W ten sposób dochodzimy do polityki. Jedn¹ z oczywistych cech charakterystycznych analizy instytucjonalnej jest to, ¿e ekonomiczne regu³y gry – prawa w³asnoœci – s¹ ustanawiane przez systemy polityczne. Tak wiêc je¿eli chcemy zrozumieæ, jak dzia³a gospodarka, musimy zrozumieæ funkcjonowanie systemu politycznego. Albowiem w sytuacji, kiedy to system polityczny ustanawia zasady ekonomiczne i mechanizmy egzekwowania – takie jak rz¹dy prawa i systemy s¹downicze – jasny jest przynajmniej zwi¹zek pomiêdzy tymi elementami. Jednak systemy instytucjonalne nie funkcjonuj¹ tak, jak byœmy sobie ¿yczyli. Politolodzy nie bardzo wiedz¹, w jaki sposób je tworzyæ aby przynosi³y oczekiwane rezultaty. W gruncie rzeczy, gdyby spojrzeæ wstecz na ewolucjê teorii politycznych, okaza³oby siê, ¿e nie posunêliœmy siê zbyt daleko od czasu s³ynnego tekstu Madisona z 1787 roku, w którym zwróci³ on uwagê na zasadniczy dylemat wszelkich systemów instytucjonalnych – zwi¹zany z ich kontrol¹ przez partykularne interesy – i opisa³ wynikaj¹ce z niego problemy. Wielokrotnie cytowana korespondencja Madisona z Jeffersonem po 1787 roku pozostaje niezmien~

" ~

DOUGLASS C. NORTH

[USA]

nie wartoœciow¹ lektur¹, poniewa¿ obaj autorzy rozwa¿aj¹ tam dylematy ewolucji systemu instytucjonalnego i gospodarki. Polecam j¹ pañstwa uwadze, poniewa¿ przedstawia niemal wszystkie interesuj¹ce problemy zwi¹zane z systemami instytucjonalnymi. Problemy te pozostaj¹ aktualne. Madison twierdzi³, ¿e najlepszego sposobu ich rozwi¹zywania dostarcza zasada podzia³u w³adz. Oznacza ona próby tworzenia systemu politycznego, w którym ¿adna grupa interesu nie mo¿e uzyskaæ pozycji dominuj¹cej. Osi¹ga siê to poprzez decentralizacjê systemów instytucjonalnych. Recepta ta wci¹¿ pozostaje w mocy. Mój przyjaciel Barry Weingast (bardzo wybitny politolog, z którym szeroko wspó³pracujê) mówi wrêcz o „wymuszonym przez rynek federalizmie”. Pod pojêciem tym rozumie on systemy instytucjonalne odzwierciedlaj¹ce w jakimœ sensie konkurencyjny charakter sprawnie funkcjonuj¹cych gospodarek. Nie muszê pañstwu mówiæ, ¿e o sprawnym funkcjonowaniu gospodarki decyduje istnienie efektywnej konkurencji, która, je¿eli dzia³a w sposób w³aœciwy, zmusza uczestników gry rynkowej do konkurowania poprzez ceny i jakoœæ. Barry chcia³by kszta³towaæ systemy instytucjonalne, których zdecentralizowana, federalna struktura wymusza istnienie w ich obrêbie analogicznego systemu bodŸców. Bada on obecnie intensywnie granice stosowalnoœci tej analogii, ale widaæ, ¿e jest ona interesuj¹ca co najmniej jako punkt wyjœcia. Mi³o by³oby zbudowaæ teoriê polityki, która czegoœ by nas nauczy³a. Jakiœ czas temu napisa³em artyku³, który nie zdoby³ rozg³osu – nie zna go nawet wiêkszoœæ politologów – zatytu³owany „A Transaction Costs Theory of Politics” [Teoria polityki oparta na kosztach transakcji]. Nadal uwa¿am, ¿e to dobry artyku³. Jest tak dlatego, ¿e kiedy chcê dowiedzieæ siê, jak dobrze funkcjonuje dana gospodarka, a robiê to wszêdzie tam, gdzie siê zjawiam w œwiecie, „bawi¹c siê w Boga”, zawsze zadajê ten sam zestaw pytañ. Biorê pod uwagê kilka podstawowych rynków, czynników produkcji i produktów, i staram siê uzyskaæ empiryczne dane na temat kosztów wymiany handlowej na tych rynkach. Na przyk³ad przedstawicielom przemys³u tekstylnego zadajê pytanie, jak d³ugo trwa lub ile kosztuje otrzymanie okreœlonej czêœci zamiennej lub ile siê czeka na za³o¿enie telefonu w firmie. Albo mo¿na zapytaæ o koszty uruchomienia nowego ma³ego przedsiêbiorstwa – lista zagadnieñ jest d³uga. Istnieje ca³a seria pytañ, które zadajê w ka¿dej gospodarce. Odpowiedzi mówi¹ mi w skrócie, jak dobrze funkcjonuje ta gospodarka. Najbardziej interesuj¹ mnie koszty transakcji zwi¹zane z prowadze~

"

~

Understanding Economic Change and Economic Growth

11

niem dzia³alnoœci gospodarczej. Oczywiœcie, skrótowa odpowiedŸ brzmi: im ni¿sze koszty prowadzenia transakcji na danym rynku, tym efektywniejszy jest to rynek, przy czym nale¿y poczyniæ pewne zastrze¿enia o zwi¹zkach miêdzy kosztami transakcji i kosztami produkcji. Od tego nale¿y zacz¹æ – innymi s³owy, to w³aœnie jest sposób, by zrozumieæ cechy charakteryzuj¹ce dowoln¹ gospodarkê i jej funkcjonowanie. Czy mo¿na podejœæ tak samo do systemów instytucjonalnych? Tak i nie. Teoria kosztów transakcji w polityce jest bardzo interesuj¹ca i pozwala od razu zrozumieæ, dlaczego systemy instytucjonalne s¹ z natury rynkami mniej efektywnymi ni¿ rynki ekonomiczne. OdpowiedŸ jest, w pierwszym przybli¿eniu, ca³kiem prosta. Chodzi o to, ¿e w œwiecie, w którym mog³yby istnieæ systemy instytucjonalne o zerowych kosztach transakcji (sytuacja w gospodarce niemo¿liwa, ale przynajmniej wiemy dlaczego), nie by³oby potrzeby zawierania transakcji typu analizowanego przez Coase’a. Z transakcjami takimi mamy do czynienia wtedy, gdy wartoœæ zysków przekracza wartoœæ strat, a strony odnosz¹ce zysk rekompensuj¹ poniesione straty pozosta³ym uczestnikom. Aby osi¹gn¹æ taki stan rzeczy, nale¿y, oczywiœcie, znaæ wysokoœæ zysków i strat, i mieæ mo¿noœæ przeprowadzenia kompensacyjnych korekt. Podkreœlam to dlatego, ¿e trzeba umieæ okreœliæ, kto zyskuje a kto traci, by zacz¹æ wyjaœniaæ, dlaczego dany system instytucjonalny funkcjonuje lub zawodzi. Swojego czasu ustawodawcy z amerykañskiego stanu Oregon zaprosili mnie, bym im doradzi³, jak ukszta³towaæ strukturê procesu legislacyjnego w ich stanie. Wyg³osi³em dla nich wyk³ad o teorii kosztów transakcji w polityce i powiedzia³em, ¿e ka¿dy przyjêty projekt ustawy powinien okreœlaæ nie tylko kto zyskuje, a kto traci, ale tak¿e ile zyskaliby wygrani, ile straciliby przegrani itp. Odt¹d ju¿ nigdy ¿aden ustawodawca nie poprosi³ mnie o wyk³ad. Powód jest prosty: polityka nie jest gr¹ rozgrywan¹ w taki sam sposób, co ekonomia – w dalszej czêœci mojego wyst¹pienia chcê skupiæ siê na tej w³aœnie ró¿nicy. Mogê teraz zacz¹æ mówiæ o zasadniczych przeszkodach utrudniaj¹cych ka¿dej gospodarce dobre funkcjonowanie w d³u¿szym przedziale czasowym. Chcê skoncentrowaæ siê na trzech spoœród nich, maj¹cych zwi¹zek z rozumieniem nowej gospodarki instytucjonalnej, a ca³kowicie pomijanych w neoklasycznej teorii ekonomicznej. Teoria neoklasyczna jest wiêc zupe³nie nieprzystosowana do zajmowania siê wieloma wa¿nymi kwestiami, choæ teoria cen pozostaje bardzo cennym instrumentem do obserwacji bie¿¹cego rozwoju wypadków. ~

"! ~

DOUGLASS C. NORTH

[USA]

Pierwsza przeszkoda jest oczywista i stanowi podstawowy problem utrudniaj¹cy wzrost gospodarczy we wszystkich krajach Trzeciego Œwiata i Drugiego Œwiata (posocjalistycznych). Chodzi o przeniesienie wymiany ekonomicznej z p³aszczyzny personalnej na impersonaln¹. Pod pojêciem wymiany na p³aszczyŸnie interpersonalnej rozumiem sytuacjê, w której gracze znaj¹ siê nawzajem, utrzymuj¹ ze sob¹ kontakty gospodarcze, a koszty transakcji s¹ dziêki temu bardzo niskie. Jest tak dlatego, ¿e nie op³aca siê oszukiwaæ, k³amaæ i kraœæ w œwiecie, w którym stale ma siê do czynienia z tymi samymi osobami. W jêzyku teorii gier, któr¹ pos³ugujemy siê przy modelowaniu takich sytuacji, mo¿na powiedzieæ, ¿e graczom op³aca siê wspó³pracowaæ. Jest tak dlatego, ¿e gra nigdy siê nie koñczy, stale rozgrywane s¹ kolejne rundy, stawki nie s¹ wysokie, a uczestnicy znaj¹ siê nawzajem. Odwróceniem tej sytuacji jest wymiana na p³aszczyŸnie impersonalnej. Jest bardzo ma³o prawdopodobne, ¿e ktoœ zetknie siê z drugim uczestnikiem gry ponownie. Gracz nie wie nic o innych uczestnikach, a w grze bierze udzia³ du¿a liczba osób. Jak uczy teoria gier, w takim œwiecie nieuczciwoœæ pop³aca. Obserwujemy w tym kontekœcie (zamieniam siê teraz w historyka gospodarczego), ¿e przemiany ewolucyjne w Europie Zachodniej od X do XVIII wieku polega³y na stopniowym wprowadzaniu pewnych instytucjonalnych ograniczeñ obowi¹zuj¹cych graczy, sprawiaj¹cych, ¿e wspó³praca staje siê op³acalna, przy stale rosn¹cych obrotach handlowych. Mamy tu do czynienia z kluczowym problemem i kluczowym rozwi¹zaniem. Wydaje siê to ³atwe, poniewa¿ na wstêpnym etapie wystarczy stworzyæ instytucje ekonomiczne wy¿ej nagradzaj¹ce gotowoœæ do wspó³pracy. I rzeczywiœcie, istniej¹ce instytucje ekonomiczne (na przyk³ad rozwój systemu wekslowego, banków czy te¿ wszelkiego rodzaju mechanizmów kredytowania) przyczyniaj¹ siê pocz¹tkowo do realizacji tego celu. Ale w pewnym momencie pojawia siê zasadnicza przeszkoda. I znów ma ona charakter polityczny, poniewa¿ w miarê jak rynki staj¹ siê coraz wiêksze, pojawia siê w koñcu koniecznoœæ egzekwowania umów przez strony trzecie. Przy dzia³alnoœci na ma³¹ skalê istniej¹ sprawdzone mechanizmy egzekwowania umów – na przyk³ad dzia³aj¹ce na szczeblu lokalnym systemy nieformalne, takie jak lokalny system kontroli spo³ecznej. Jednak po pewnym czasie, kiedy w grê zaczynaj¹ wchodziæ zyski z dzia³alnoœci gospodarczej na du¿¹ skalê, potrzebne staj¹ siê rz¹dy, uczestnicz¹ce w zawieraniu i egzekwowaniu umów. ~

"" ~

Understanding Economic Change and Economic Growth

11

Gdyby by³ na to czas, omówi³bym szerzej pewne bardzo interesuj¹ce badania kognitywistyczne bêd¹ce w toku, maj¹ce wyjaœniæ, w jakim stopniu rozwój wymiany na p³aszczyŸnie interpersonalnej i impersonalnej pokrywa siê z ewolucj¹ ludzkiego umys³u w ci¹gu ostatnich 3–4 milionów lat. Przeprowadziliœmy wiele eksperymentów, aby wykazaæ, ¿e sk³onnoœæ do wspó³pracy na ma³¹ skalê jest wrodzon¹ cech¹ ludzk¹. Jest ona tak silnie ugruntowana, ¿e istniej¹ nawet skuteczne nieformalne mechanizmy karania osób naruszaj¹cych regu³y w ma³ych grupach spo³ecznych. Kiedy jednak przechodzi siê do du¿ych grup, znikaj¹ wszelkie motywy do wspó³pracy. A tego w³aœnie oczekujemy od ludzkiego umys³u – tymczasem cechê tê bardzo trudno wytworzyæ. Twierdzê tak, poniewa¿ ka¿dy kraj Trzeciego Œwiata, jaki znam, jest ubogi, gdy¿ nie jest w stanie przenieœæ procesów wymiany z p³aszczyzny interpersonalnej na impersonaln¹. Do tego siê problem sprowadza. Nie ma tam rozwiniêtych rynków kapita³owych, bêd¹cych kluczowym narzêdziem wymiany impersonalnej; brakuje te¿ rz¹dów prawa i innych elementów sk³adaj¹cych siê na mechanizmy i procesy, bez których nie da siê odnosiæ korzyœci zwi¹zanych z dzia³aniem na du¿ych rynkach. Jednym z problemów, których nadal nie potrafimy rozwi¹zaæ w sposób w³aœciwy jest w³aœnie przejœcie z interpersonalnej na impersonaln¹ p³aszczyznê wymiany. Chodzi tu nie tylko o tworzenie instytucji ekonomicznych, co w wielu wypadkach jest zadaniem doœæ ³atwym, ale tak¿e o instytucje polityczne s³u¿¹ce zawieraniu i egzekwowaniu umów na du¿¹ skalê przy niskich kosztach. Chcê wspomnieæ w tym momencie o czymœ ca³kiem nowym – tak nowym, ¿e dopiero zaczynamy zajmowaæ siê tym problemem. Polecam go pañstwa uwadze, albowiem na tym polu badawczym du¿o siê bêdzie dzia³o w nadchodz¹cych latach. Chodzi tu o problem wiedzy rozproszonej. Sam problem nie jest nowy – omawia³ go doœæ szeroko Hayek. (Na marginesie, Hayek porusza³ niemal wszystkie interesuj¹ce problemy naszych czasów i moim zdaniem by³ najciekawszym ekonomist¹ XX wieku.) Wiedza rozproszona jest pojêciem zasadniczo prostym w opisie. Kiedy uczyliœcie siê o pogl¹dach Adama Smitha na specjalizacjê i podzia³ pracy (prowadz¹cych, w jego opinii, do bogactwa i rozwoju narodów), zetknêliœcie siê z liberaln¹ interpretacj¹ tych pogl¹dów. Smithowi nie chodzi³o o to, ¿e w fabryce szpilek ktoœ specjalizuje siê w wykonywaniu jakiejœ czynnoœci i w pewnym momencie mo¿e zast¹piæ go maszyna itp. Ta obserwacja jest ~

"# ~

DOUGLASS C. NORTH

[USA]

trywialna. Chodzi o coœ wa¿niejszego. Tak jak istnieje specjalizacja i podzia³ pracy, istnieje równie¿ specjalizacja wiedzy. Osoby nie staj¹ siê omnibusami, tylko opanowuj¹ konkretn¹, specjalistyczn¹ dziedzinê wiedzy. Gdyby cofn¹æ siê w czasie o trzysta czy czterysta lat, okaza³oby siê, ¿e typowy cz³owiek sam uprawia rolê, by siê wy¿ywiæ, szyje swoje ubrania i buduje w³asny dom. Musia³ byæ omnibusem. Odnosz¹c sukcesy w dzisiejszym œwiecie, coraz bardziej specjalizujemy siê. Jestem ekonomist¹, za to nie potrafiê wbiæ gwoŸdzia. Moja ¿ona chêtnie potwierdzi, ¿e ilekroæ biorê m³otek do rêki, mój pies chowa siê za ni¹, przera¿ony. Ale ja nie muszê wbijaæ gwoŸdzi. Mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e specjalizacja przynosi same korzyœci. Hayek mia³ racjê, wskazuj¹c, ¿e efektywnie dzia³aj¹cy system cen przyczynia siê znacz¹co do integracji wiedzy dotycz¹cej ró¿nych dziedzin. Ale nie do koñca. Dzisiaj wiedza rozproszona stwarza jeden z wielkich problemów œwiata. W obecnych czasach, w obliczu postêpuj¹cej specjalizacji, istnieje potrzeba integrowania wiedzy. I znów, gdyby œwiat wygl¹da³ tak, jak przedstawia to ekonomia neoklasyczna, z pe³nym dostêpem do informacji itp., nie by³oby w ogóle problemu. Kiedy jedna pojawia siê asymetria informacyjna, efekty zewnêtrzne i wszelkie inne zjawiska, z którymi siê stykamy, wówczas stopieñ integracji wiedzy staje siê bardzo wa¿n¹ kwesti¹. Jest to w istocie jeden z kluczowych elementów dylematu zwi¹zanego z przeniesieniem wymiany ekonomicznej z p³aszczyzny interpersonalnej na impersonaln¹. Albowiem zmiana ta wymaga stworzenia instytucji i organizacji integruj¹cych wiedzê. Dopiero zaczynamy badaæ bardzo interesuj¹c¹ problematykê wiedzy rozproszonej. Socjologowie przyjrzeli siê ostatnio sieciom informacyjnym, umo¿liwiaj¹cym odnoszenie korzyœci z dostêpu do wiedzy rozproszonej – nie tylko w Dolinie Krzemowej, gdzie widaæ, jak interesuj¹ce jest to zagadnienie, ale przede wszystkim w badaniach genetycznych. Zaobserwowali miêdzy innymi, ¿e istnienie takich sieci poci¹ga za sob¹ powstanie z³o¿onego systemu po³¹czeñ, koniecznoœæ pokonania barier utrudniaj¹cych swobodny przep³yw informacji i takiego zdefiniowania regu³ gry, by by³a mo¿liwa efektywna wspó³praca miêdzy ró¿norodnymi i rozproszonymi graczami. System taki nie jest zjawiskiem naturalnym, nie powstaje automatycznie i w gruncie rzeczy na wiêkszoœci obszarów œwiata nie dzia³a zbyt dobrze. Zdecydowanie doradza³bym pañstwu, kiedy mowa o polskiej gospodarce lub dowolnej innej gospodarce, by poszukiwaæ mo¿liwoœci odniesienia oczywistych, du¿ych korzyœci dziêki okreœleniu kosztów transakcji pomiêdzy ~

"$ ~

Understanding Economic Change and Economic Growth

11

rozproszonymi elementami gospodarki, które nale¿y zintegrowaæ, i stwierdzeniu, jakie zmiany instytucjonalne mog¹ przynieœæ zmniejszenie kosztów transakcji. Zaczynamy zdawaæ sobie sprawê, ¿e integracja rozproszonej wiedzy stanowi powa¿n¹ czêœæ dzia³añ zmierzaj¹cych w ró¿nych krajach œwiata do rozwoju wymiany na p³aszczyŸnie impersonalnej. Mówi³em o przejœciu od wymiany interpersonalnej do impersonalnej i o problemie wiedzy rozproszonej; trzeci temat, który chcê poruszyæ, wprawia mnie w zak³opotanie ze wzglêdu na sw¹ prostotê. W zak³opotanie wprawia równie¿ ignorancja ekonomistów w tej materii. Jestem wielkim entuzjast¹ Miltona Friedmana, ale wyrz¹dzi³ on nam niedŸwiedzi¹ przys³ugê, mówi¹c o leseferyzmie. Nie ma czegoœ takiego jak leseferyzm. Leseferyzm to anarchia. Ka¿dy bez wyj¹tku dobrze funkcjonuj¹cy rynek musi mieæ strukturê. Sk³adaj¹ siê na ni¹ formalne regu³y – prawa w³asnoœci – ale tak¿e ograniczenia nak³adane, zazwyczaj przez w³adze, na uczestników wymiany ekonomicznej, gdy¿ prawa w³asnoœci maj¹ charakter bardzo ogólny i podlegaj¹ najrozmaitszym ograniczeniom, jak równie¿ system egzekwowania umów. Odnosi siê to do ka¿dego konkretnego rynku czynników produkcji i produktów, ale formalne regu³y i ograniczenia musz¹ byæ ró¿ne dla ka¿dego z nich. Rynkowi us³ug telekomunikacyjnych nadamy zupe³nie inn¹ strukturê ni¿ rynkom rolnym, aby poprawiæ ich efektywnoœæ. Mo¿e to wydawaæ siê oczywiste, kiedy jednak przegl¹dam literaturê poœwiêcon¹ organizacji poszczególnych bran¿, okazuje siê, ¿e nie porusza ona bezpoœrednio tego problemu. A jest to problem tak istotny i, w gruncie rzeczy, tak nowy, ¿e nic o nim nie wiemy. Gdybyœmy robili, co do nas nale¿y, wiedzielibyœmy, ¿e dla ka¿dego konkretnego rynku nale¿y umieæ okreœliæ nie tylko cechy systemu instytucjonalnego zapewniaj¹ce jego sprawne dzia³anie, ale tak¿e rozwi¹zania zmuszaj¹ce uczestników do konkurowania ze sob¹ w kategoriach cen i jakoœci. Odwiedzaj¹c Zwi¹zek Radziecki w ostatnich dniach jego istnienia, zada³em pewnemu bankowcowi pytanie, w jaki sposób konkuruje na wy³aniaj¹cym siê w Rosji rynku bankowym. Odpowiedzia³: „To proste. Konkuruje siê, zabijaj¹c konkurencjê”. To te¿ jest sposób konkurowania. Mo¿e nie idealny, ale jednak sposób. Je¿d¿ê po œwiecie, obserwujê rynki, „bawi¹c siê w Boga”, i widzê, ¿e prawie wszêdzie konkurujemy ze sob¹ w wiêkszym lub mniejszym stopniu na obszarach, których nale¿a³oby unikaæ. Pewna konferencja, na któr¹ wybieram siê tego lata, za punkt wyjœcia do rozwa¿añ przyjmuje rynki kapita³owe. To dziedzi~

"% ~

DOUGLASS C. NORTH

[USA]

na, w której naj³atwiej jest okreœliæ, na czym polegaj¹ problemy i jak wprowadzaæ ulepszenia. Druga czêœæ mojej obserwacji dotyczy faktu, ¿e rynek „efektywny dziœ” nie musi wcale byæ efektywny jutro. To jedna z najbardziej zasadniczych i uderzaj¹cych prawd, stanowi¹ca samo sedno problemów pojawiaj¹cych siê wszêdzie na œwiecie, zw³aszcza na rynkach kapita³owych – aby mieæ rynek kapita³owy, który dobrze funkcjonuje w d³u¿szym okresie czasu, nale¿y nieustannie zmieniaæ regu³y gry, dostosowuj¹c je do zmian technologicznych, zmian kosztów dostêpu do informacji i zmian systemów instytucjonalnych wszêdzie w œwiecie, by system nadal sprawnie funkcjonowa³. Wystarczy spojrzeæ dziœ na miêdzynarodowy rynek kapita³owy w dzisiejszym œwiecie, by to zauwa¿yæ. Spójrzmy na Argentynê – có¿ za chaos! Pyta³em moich kolegów, zajmuj¹cych siê teori¹ rynku kapita³owego – „Co zrobilibyœcie w sprawie Argentyny?” Wiêkszoœæ z nich unios³a tylko rêce ze zgroz¹, a ¿aden z nich nie mia³ cudownego lekarstwa do zaproponowania. Aby zrozumieæ nie tylko to, dlaczego rynek jest efektywny w danym momencie, ale i co sprawia, ¿e bêdzie dobrze funkcjonowa³ przez ca³y czas, nale¿y zdaæ sobie sprawê z zachodz¹cych na nim zmian – wtedy mo¿na udzieliæ zwiêz³ej odpowiedzi na rozgrywaj¹ce siê zwykle przez czas d³u¿szy wydarzenia. Co sta³o siê w Argentynie w 1990 roku, kiedy odwiedza³em ten kraj, rz¹dzony przez Cavallo i Carlosa Menema? Wprowadzono sztywny kurs peso do dolara, co da³o Argentynie rozpêd na kilka lat. Ale kryzys, który nastêpnie wybuch³, by³ konsekwencj¹ zmiany jednej regu³y gry, przy pozostawieniu w niezmienionej postaci wszelki innych cech systemu instytucjonalnego. Nie ma w tym nich zaskakuj¹cego, ¿e instytucje dostosowa³y siê, uwzglêdniaj¹c i wykorzystuj¹c tê zmianê. A w roku 2000 powsta³ chaos… Chcê jeszcze raz powtórzyæ, ¿e trzeci problem nie sprowadza siê wy³¹cznie do tego, by dla ka¿dego rynku okreœliæ, co sprawia, ¿e funkcjonuje on tak a nie inaczej (jako ¿e ka¿dy rynek – rolny, przemys³owy itp. – jest inny). Chodzi tak¿e o to, by rozumieæ, i¿ rynki, które dobrze funkcjonuj¹ dziœ, nie musz¹ wcale dobrze funkcjonowaæ jutro przy zachowaniu tych samych ograniczeñ i struktur. Do zajêcia siê t¹ problematyk¹ sk³oni³a mnie sprawowana od 8–10 lat funkcja doradcy Banku Œwiatowego. Czasami instytucja ta stosuje siê do moich sugestii, ale nie zawsze. Jednym z przedsiêwziêæ, które zrealizowaliœmy by³o przeprowadzenie serii badañ dotycz¹cych rozmaitych rodzajów ~

"& ~

Understanding Economic Change and Economic Growth

11

rynków w œwiecie, sposobów ich dzialania i powodów, dla których tak w³aœnie funkcjonuj¹. Rozpoczêliœmy od analizy sektora telekomunikacyjnego w grupie wybranych krajów œwiata. O ile pamiêtam, by³y to: Argentyna, Jamajka, Chile, Filipiny i Wielka Brytania. Nasze badania wykaza³y, ¿e kszta³towanie tego rynku wymaga dobrze sprecyzowanych za³o¿eñ, a co wiêcej, ¿e rynek telekomunikacyjny, który mia³ kiedyœ charakter typowego monopolu naturalnego, dziœ sta³ siê obszarem walki konkurencyjnej. Dlatego narzucona mu na pewnym etapie struktura nie by³aby w³aœciwa na innym etapie, szczególnie w sytuacji, gdy wiemy ju¿, jak dzia³aj¹ systemy instytucjonalne, i gdy istnieje tego rodzaju system, wprowadzaj¹cy regulacjê monopoli. Okazuje siê wtedy, ¿e wszyscy uczestnicy rynku chc¹ utrzymania wprowadzonych regulacji, przez co ka¿da próba zmiany jego struktury rodzi liczne problemy. Problem efektywnego rynku to wa¿ny problem. O ile wiem, bardzo niewiele uwagi poœwiêcano dot¹d pytaniu, jak powinien wygl¹daæ taki rynek. Z luboœci¹ powtarzamy tylko – jako historycy gospodarki – liczne opowieœci o Ÿle funkcjonuj¹cych rynkach, zw³aszcza kapita³owych. Tymczasem powinniœmy odrobiæ zadanie i przede wszystkim wyjaœniæ, w jaki sposób funkcjonuje konkretny rynek. Dopiero wtedy mo¿emy zadaæ sobie pytanie, dlaczego funkcjonuje on Ÿle, i wypowiadaæ siê na ten temat w sposób bardziej kompetentny. Na zakoñczenie wspomnê o trzech czynnikach ograniczaj¹cych mo¿liwoœæ korzystnych zmian w dziedzinie polityki. Po pierwsze, chcia³bym omówiæ pewne za³o¿enie, zawarte implicite w moich wywodach – ¿e œwiat ma charakter „nieergotyczny”. W wielu s³ownikach nie ma s³owa „ergotyczny” [ergotic], ale w niektórych mo¿na je znaleŸæ. Ujmê to w ten sposób: Paul Samuelson, niekwestionowany twórca i koryfeusz ekonomii neoklasycznej, powiedzia³, ¿e u jej podstaw tkwi ergotyczny œwiat. Wówczas Bob Solow, który czasami popiera Paula, ale nie w tym przypadku, odpowiedzia³, ¿e wiêkszoœæ ekonomistów robi wra¿enie, jakby przemawia³o przez nich wrodzone przekonanie o istnieniu podstawowej teorii, le¿¹cej u podstaw opisywanej przez nich rzeczywistoœci – w tej sytuacji, by poradziæ sobie z dowolnym problemem, wystarczy odwo³aæ siê do tej¿e teorii, a rozwi¹zanie siê znajdzie. Tak w³aœnie pracuj¹ przedstawiciele nauk przyrodniczych. Uwa¿a siê, ¿e fizyka, chemia, biologia czy te¿ genetyka stosuj¹ podejœcie redukcjonistyczne, pozwalaj¹ce dotrzeæ do podstawowych zasad, a nastêpnie budowaæ teoriê umo¿liwiaj¹c¹ wyjaœnianie i rozwi¹zywanie problemów. ~

"' ~

DOUGLASS C. NORTH

[USA]

Ja natomiast jestem historykiem gospodarczym i nigdy nie przysz³o mi do g³owy, ¿e œwiat móg³by mieæ charakter ergotyczny. Œwiat nie jest ergotyczny: zachodz¹ w nim zasadnicze i g³êbokie przemiany, a ludzkoœæ nigdy przedtem nie ¿y³a w rzeczywistoœci podobnej do dzisiejszej. Czy wynika st¹d, ¿e teoria, któr¹ tworzymy, nie jest dobra? Nie, nie wynika. W rzeczywistoœci, jak to wielokrotnie mówi³em, teoria mikroekonomiczna, czy te¿ teoria cen, jest wartoœciowym narzêdziem. Natomiast wynika st¹d, ¿e powinniœmy podchodziæ z ostro¿noœci¹ do nauk p³yn¹cych z historii. Jest tak dlatego, ¿e œwiat siê zmienia i bezustannie stajemy w obliczu nowych problemów o nieznanym wczeœniej charakterze. W³aœnie to mia³em na myœli na wstêpie, mówi¹c o przejœciu od œwiata, w którym Ÿród³em niepewnoœci przenikaj¹cej ludzkie ¿ycie jest œwiat przyrody, do œwiata, w którym niepewnoœæ ta pochodzi ze œwiata spo³ecznego. Stworzyliœmy œwiat ludzki nie przypominaj¹cy niczego, co istnia³o w przesz³oœci. We wszystkich wymiarach – politycznym, spo³ecznym i ekonomicznym – stworzyliœmy inny œwiat. A to oznacza, ¿e ktoœ, kto chce zmierzyæ siê z problemami dnia dzisiejszego, mo¿e zadaæ sobie pytanie, na ile rozwi¹zania mog¹ opieraæ siê na doœwiadczeniu przesz³oœci – i w³aœnie od tego pytania powinien zacz¹æ. Oznacza to jednak równie¿, ¿e ograniczona mo¿liwoœæ wykorzystania doœwiadczenia przesz³oœci w rozwi¹zywaniu problemów obecnych i przysz³ych powinna byæ powodem do g³êbokiego niepokoju. Oto wspó³czesny, bezustanny dylemat ludzkiego doœwiadczenia. Oznacza on, i¿ nie ma gwarancji, ¿e jutro post¹pimy s³usznie. W chwili obecnej wiele czasu poœwiêcam kognitywistyce. Interesuje mnie, w jaki sposób i jak skutecznie umys³ radzi sobie z nowymi, wczeœniej nieznanymi problemami. Badamy obecnie poziom naszego zrozumienia budowy sieci neuronowych i umys³u ludzkiego, a tak¿e staramy siê okreœliæ, w jakich warunkach struktury te dobrze przystosowuj¹ siê do rozwi¹zywania nowych problemów, a w jakich nie. Powinno to byæ dla nas wszystkich bardzo wa¿ne. Kiedy na przyk³ad pytacie, jak to mo¿liwe, ¿e 19 ludzi zdo³a³o skierowaæ samoloty, którymi lecieli, na wie¿e World Trade Center i gmach Pentagonu, samemu przy tym gin¹c i zabijaj¹c innych, pytacie o to, jak dzia³a umys³ i dlaczego pojawiaj¹ siê umys³y zdolne do czegoœ takiego. Nie ma gwarancji, ¿e umys³ bêdzie stale dostosowywaæ siê do nowych, nieznanych wczeœniej problemów. Œwiadomoœæ tego stanu rzeczy otrzeŸwia. Fakt, ~

# ~

Understanding Economic Change and Economic Growth

11

¿e œwiat ma charakter nieergotyczny, stwarza bardzo zasadniczy problem dotycz¹cy przysz³oœci. Drugie ograniczenie mo¿liwoœci korzystnych zmian w polityce jest proste i oczywiste. Chodzi o to, ¿e jeœli ktoœ chce zmieniæ sposób prowadzenia gry, mo¿e zmieniæ jedynie formalne regu³y. Nie ma natomiast w ogóle kontroli nad nieformalnymi normami. Co wiêcej, kontrola nad mechanizmami egzekwowania jest wysoce niedoskona³a. Rzecz nie tylko w tym, co pragnê podkreœliæ, ¿e funkcjonowanie rynku jest funkcj¹ wszystkich trzech czynników – formalnych regu³, nieformalnych norm i mechanizmów egzekwowania – ale i w tym, ¿e nieformalne normy staj¹ siê wa¿niejsze ni¿ formalne regu³y. Zdolnoœæ instytucji do adaptacji i skutecznego dzia³ania w czasie jest w istocie pochodn¹ nieformalnych norm, jakie wykszta³ci³y siê z czasem, umo¿liwiaj¹c przetrwanie wszelkiego rodzaju napiêæ i zmian. Dochodzê w ten sposób do trzeciego i ostatniego z omawianych ograniczeñ mo¿liwoœci kszta³towania polityki. Polega ono na tym, ¿e nieformalne regu³y i mechanizmy egzekwowania s¹ domen¹ czystej polityki. Niezale¿nie od tego, jak wiele o tym mówimy, jak czêsto mój przyjaciel Barry Weingast wprowadza pojêcia w rodzaju wymuszonego przez rynek federalizmu, nadal nie wiemy, jak tworzyæ systemy instytucjonalne, które bêd¹ robiæ to, czego od nich oczekujemy. Czy to w Rosji, czy w Chinach, czy w innych miejscach na œwiecie, stworzenie w którymœ momencie systemów instytucjonalnych, które doprowadz¹ w koñcu do ukszta³towania i pozwol¹ wyegzekwowaæ efektywn¹ organizacjê gospodarki, to kwestia o podstawowym znaczeniu. Nie wiemy, jak to zrobiæ. Uczymy siê. Przy mojej uczelni dzia³a Center of Political Economy [Oœrodek Ekonomii Politycznej], du¿o czasu poœwiêcamy refleksji teoretycznej na temat rozwi¹zañ polityczno-ekonomicznych i sposobach poprawy ich funkcjonowania. Ale mo¿liwoœæ sprawowania kontroli nad systemami instytucjonalnymi i wykorzystywania ich do za³o¿onych celów to jeszcze bardzo odleg³a perspektywa. Podczas rozpoczêtej dziœ rano konferencji na temat globalizacji jeden z mówców bardzo roztropnie zwróci³ uwagê na zasadniczy dylemat zwi¹zany z faktem, ¿e chc¹c rozszerzaæ kontrolê polityczn¹ na coraz wiêksze obszary gospodarki œwiatowej, natrafiamy na ogromne problemy, których nie da siê rozwi¹zaæ bez wywierania niekorzystnego wp³ywu na efektywnoœæ mechanizmów funkcjonuj¹cych na styku polityki z ekonomi¹. ~

# ~

DOUGLASS C. NORTH

[USA]

Oto problemy, przed którymi stoimy. Nie chcia³bym, by odnieœli pañstwo wra¿enie, i¿ nic nie da siê zrobiæ. Jako historyk gospodarczy chcia³bym, by zdali sobie pañstwo sprawê z tego, ¿e historia ostatnich kilkuset lat to historia niezwyk³a i bezprecedensowa. Odnieœliœmy spore sukcesy. Podnieœliœmy poziom ¿ycia znacznej czêœci mieszkañców œwiata w stopniu nie maj¹cym precedensu. Jeszcze wiêksze wra¿enie robi ogromny potencja³ wzrostu dobrobytu, dziêki postêpom nauki i rozwojowi techniki. Jednak niezale¿nie od tego, czy uda nam siê iœæ dalej t¹ drog¹, wykorzystuj¹c w sposób systematyczny i ci¹g³y nasze osi¹gniêcia do rozwi¹zywania problemów w przysz³oœci – nie unikniemy wielu zasadniczych dylematów. Mam nadziejê, ¿e uda³o mi siê przybli¿yæ je pañstwu. Mam te¿ nadziejê, ¿e wszyscy tu obecni, a zw³aszcza osoby m³ode, m³odsze ode mnie, rozwi¹¿¹ kiedyœ wszystkie problemy, z którymi ja sobie nie poradzi³em.

~

#

~

III WZROST W GOSPODARKACH MNIEJ LUB BARDZIEJ ZGLOBALIZOWANYCH

Prof. Nguyuru H.I. Lipumba The Multi – Environmental Society (MESO) Dares Salaam, Tanzania

GLOBALIZACJA A ROZWÓJ GOSPODARCZY: CZY CZARNA AFRYKA POTRAFI UNIKN¥Æ MARGINALIZACJI?1

WSTÊP Globalizacja sta³a siê jednym z najbardziej nacechowanych politycznie zagadnieñ na œwiecie. Dla niektórych oznacza ona przed³u¿enie dawnej, imperialistycznej ekspansji, odpowiedzialnej za narastaj¹ce ubóstwo, nasilaj¹ce siê nierównoœci w podziale dochodu i degradacjê ekologiczn¹ krajów rozwijaj¹cych siê. Dla innych jest to cudowny œrodek na rozwój gospodarczy. Ka¿dy biedny kraj pragn¹cy osi¹gn¹æ wysoki wzrost dochodu narodowego na osobê i przy³¹czyæ siê do klubu krajów rozwiniêtych musi ustanowiæ odpowiednie ramy instytucjonalne oraz przyj¹æ politykê sprzyjaj¹c¹ swobodzie wymiany miêdzynarodowej i przep³ywów kapita³u. Od roku 1950 gospodarka œwiatowa poczyni³a znaczne postêpy na drodze integracji. W ci¹gu ostatniego dwudziesiêciolecia dwudziestego wieku dosz³o do przyspieszenia

1

Niniejsze opracowanie opiera siê na badaniach prowadzonych w MESO przy wsparciu Fundacji Forda. Korzysta³em w nim z w³asnej pracy Globalization and Human, napisanej jako opracowanie wprowadzaj¹ce do UNDP Human Development Report 1999.

~

## ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

procesu globalizacji. Jego si³ami napêdowymi s¹ technologia, upodobania konsumentów oraz polityki narodowe i miêdzynarodowe (Mussa 2001). Rewolucja telekomunikacyjna i informatyczna u³atwi³a globalizacjê gospodarki œwiatowej, w której narasta i rozszerza siê ponadgraniczna organizacja dzia³alnoœci gospodarczej – produkcyjnej, handlowej, inwestycyjnej, przep³ywów finansowych, przep³ywu informacji i transferu technologii. Upodobania konsumentów nie dyskryminuj¹ towarów ani us³ug o podobnej jakoœci, wyprodukowanych w innych krajach, lecz tañszych ni¿ produkowane na miejscu. Polityki prowadzone przez w³adze u³atwi³y usuwanie barier dla handlu miêdzynarodowego i zagranicznych inwestycji bezpoœrednich. Jednak w Afryce, na po³udnie od Sahary2, w gospodarce œwiatowej nie uczestnicz¹ wszystkie kraje, a z pewnoœci¹ tylko niewielka czêœæ ludnoœci. Wielu Afrykanom zamieszka³ym na terenach wiejskich lokalna gospodarka zapewnia wy¿ywienie i schronienie zaledwie na poziomie niezbêdnego minimum. Brak odpowiedniej infrastruktury technicznej i instytucjonalnej drastycznie ogranicza szanse Afrykanów zamieszka³ych na wsi na korzystne uczestnictwo w gospodarce œwiatowej. Rynki krajowe w Czarnej Afryce s¹ ma³e i niezintegrowane wewnêtrznie. S³abo rozwiniête krajowe systemy – transportowy i komunikacyjny sprawiaj¹, ¿e du¿e porty i miasta maj¹ lepsze po³¹czenia z reszt¹ œwiata ni¿ ze swym w³asnym zapleczem. Afryka to ostatnia bia³a plama na mapie œwiatowego rozwoju. Czy marginalizacja Czarnej Afryki w gospodarce œwiatowej to efekt z³ej polityki w³adz krajowych, czy tego, ¿e jej integracja z gospodark¹ œwiatow¹ odbywa siê na zasadzie nierównoœci i wyzysku? Czy globalizacja stwarza biednym krajom afrykañskim szansê szybkiego nadrobienia kilkudziesiêcioletnich opóŸnieñ w rozwoju, je¿eli postanowi³yby skorzystaæ z szybkiego otwierania siê rynków globalnych, wykorzystuj¹c swój niski poziom wynagrodzeñ w po³¹czeniu z podstawowym wykszta³ceniem, kwalifikacjami technicznymi i wzrostem napêdzanym przez eksport? Czy globalizacj¹ da siê tak pokierowaæ, by faworyzowa³a rozwój, który pozwoli zredukowaæ ubóstwo, wykorzystaæ istniej¹ce, bogate zasoby si³y roboczej, stworzy nowe miejsca

2 Okreœlenie „Sub-Saharan Africa” („subsaharyjska”), wystêpuj¹ce w angielskim tekœcie, t³umaczê dalej jako „Czarna Afryka” (przyp. t³um.).

~

#$ ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

pracy i pozwoli unikn¹æ bezwzglêdnej ekspansji gospodarczej, która wzmaga nierównoœci w podziale dochodu i powiêksza szeregi ubogich? Jeœli Afryka pragnie d¹¿yæ do rozwoju opartego na szerokich podstawach, nie mo¿e wybraæ wycofania siê z gospodarki œwiatowej. Wiêkszoœæ krajów, które osi¹gnê³y wzrost gospodarczy, potrafi³o co najmniej skutecznie wykorzystaæ istniej¹ce mo¿liwoœci handlowe. Te, którym nie uda³o siê rozwin¹æ eksportu, pozosta³y w tyle. Na szczeblu krajowym wyzwanie polega na tym, by wypracowaæ polityki, które wykorzystywaæ bêd¹ okazje stwarzane przez gospodarkê œwiatow¹, ograniczaj¹c jednoczeœnie ryzyko nara¿enia na niebezpieczeñstwa zwi¹zane z globalnymi tendencjami. Strategia rozwoju powinna skoncentrowaæ siê na tym, by poprawiæ klimat dla inwestycji – zarówno krajowych, jak i zagranicznych – i zwiêkszyæ zdolnoœæ Afrykanów, szczególnie ubogich, do uczestnictwa z korzyœci¹ dla siebie w gospodarce rynkowej. Po niniejszym wstêpie omawiam spadek udzia³u Czarnej Afryki w gospodarce œwiatowej, skupiaj¹c siê g³ównie na zmniejszaniu siê jej roli w œwiatowym handlu towarami i obrocie kapita³em, zw³aszcza zaœ w zagranicznych inwestycjach bezpoœrednich. Nastêpna czêœæ poœwiêcona zosta³a rozwa¿aniom, co spo³ecznoœæ miêdzynarodowa powinna zrobiæ, aby pomóc Czarnej Afryce zintegrowaæ siê z gospodark¹ œwiatow¹. W koñcu mowa bêdzie o politykach na rzecz integracji Afryki z gospodark¹ œwiatow¹ oraz jednoczesnego wspierania rozwoju opartego na szerokich podstawach.

MIEJSCE AFRYKI

W GOSPODARCE ŒWIATOWEJ

Marginalizacja Czarnej Afryki daje siê zaobserwowaæ w os³abieniu jej pozycji w œwiatowym handlu. Udzia³ Afryki w eksporcie œwiatowym ogó³em zmniejszy³ z 4,0% œrednio w dekadzie 1960-69 do 1,5% w latach 199099. Marginalizacja Czarnej Afryki w œwiatowym handlu w du¿ej mierze wynika z powolnego wzrostu produkcji i wewnêtrznych ograniczeñ poda¿y. Produkcja w Czarnej Afryce ros³a wolniej ni¿ w innych regionach, zw³aszcza w Azji Wschodniej. Udzia³ Czarnej Afryki w œwiatowym produkcie krajowym brutto (PKB) spad³ z 2,2% w okresie 1960-69 do 1,2% w latach 1990-99 (zob. tabelê 1). ~

#% ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

Tabela 1. Struktura œwiatowego PKB oraz ekspor tu towarów i us³ug wed³ug regionów (w %)

1(a). Struktura œwiatowego PKB wed³ug regionów

1(b). Struktura œwiatowego eksportu towarów i us³ug wed³ug regionów

Poniewa¿ elastycznoœæ poda¿owa handlu bywa zwykle wy¿sza od jednego, udzia³ Afryki w eksporcie spada³ szybciej ni¿ udzia³ w PKB. Ponad 70% afrykañskiej si³y roboczej jest zatrudniona w rolnictwie, a zatem Afryka powinna dysponowaæ stosunkow¹ przewag¹ konkurencyjn¹ w produktach rolnych. Czarna Afryka nadal produkuje i eksportuje produkty nisko przetworzone, charakteryzuj¹ce siê niskim popytem i spadaj¹cymi cenami na rynku œwiatowym. Udzia³ produktów nisko przetworzonych w wartoœci handlu œwiatowego spada – ze wzglêdu na nisk¹ elastycznoœæ dochodow¹ i ce~

#& ~

111

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

now¹ popytu na nie. Udzia³ afrykañskiego eksportu rolnego w œwiatowym eksporcie ogó³em zmniejszy³ siê z 11,8% w 1961 r. do 3,6% w 1999 r. Region traci pozycjê nawet w swych najwa¿niejszych rolnych produktach eksportowych; dla przyk³adu jego udzia³ w œwiatowym eksporcie kawy spad³ z 29,5% w 1975 r. do 11,4% w 1999 r. (zob. wykres 1). Wykres 1. Udzia³ Afryki w œwiatowej wymianie handlowej 14

Udzia³ Afryki w eksporcie produktów rolnych 12

Udzia³ Afryki w œwiatowym handlu towarami

10



8

6

4

2

19 99

19 97

19 95

19 93

19 91

19 89

19 87

19 85

19 83

19 81

19 79

19 77

19 75

19 73

19 71

19 69

19 67

19 65

19 63

19 61

0

Niezdolnoœæ do utrzymania pozycji na rynkach swych g³ównych rolnych produktów eksportowych i rozbudowy eksportu o inne wyroby zaowocowa³a szybkim zwiêkszeniem liczby ubogiej ludnoœci na wiejskich obszarach Afryki. Udzia³ Czarnej Afryki w œwiatowym eksporcie towarów i us³ug nadal pozostaje wy¿szy ni¿ jej udzia³ w œwiatowym PKB. Wœród regionów Trzeciego Œwiata tylko Azja Wschodnia ma wiêksz¹ procentow¹ nadwy¿kê udzia³u w œwiatowym eksporcie towarów i us³ug nad udzia³em w œwiatowym PKB ni¿ Czarna Afryka. Ameryka £aciñska ma wy¿szy udzia³ w œwiatowym PKB ni¿ w œwiatowym eksporcie towarów i us³ug. Marginalizacja Afryki jest wiêc w znacznej mierze wynikiem niezdolnoœci do rozwoju, a nie ~

#' ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

ni¿szego procentowego udzia³u towarów eksportowych w produkcji. Spadek udzia³u Czarnej Afryki w handlu œwiatowym to oznaka niezdolnoœci do podtrzymania wzrostu gospodarczego. Tabela 2. Wzrost PKB i PKB na osobê wed³ug regionów (w %)

D³ugofalowe wskaŸniki rozwoju gospodarczego Czarnej Afryki jako regionu s¹ rozczarowuj¹ce. Dochód narodowy na osobê liczony w dolarach z 1995 roku niemal w ogóle nie wzrasta³ (0,2%) w ci¹gu ostatnich czterech dziesiêcioleci (zob. tabela 2). Dla porównania region Azji Wschodniej i Pacyfiku w latach 1960-99 odnotowywa³ wzrost PKB na mieszkañca rzêdu 5,3% rocznie. Przy przeciêtnej rocznej stopie wzrostu 0,2% Czarna Afryka potrzebowa³aby ponad trzech stuleci, aby podwoiæ swój dochód narodowy na osobê, podczas gdy Azja Wschodnia podwaja ten dochód co czternaœcie lat. Dziêki tej wysokiej stopie wzrostu dochodu na osobê kraje Azji Wschodniej doganiaj¹ wysoko rozwiniête kraje OECD. W Czarnej Afryce natomiast nastêpuje spowolnienie wzrostu dochodu narodowego na osobê. Najwy¿sze ~

$ ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

wskaŸniki wzrostu odnotowywano w latach szeœædziesi¹tych, zaœ w ci¹gu ostatnich dwóch dziesiêcioleci w Czarnej Afryce dosz³o do spadku PKB na osobê. W Ameryce £aciñskiej lata osiemdziesi¹te uznaje siê zwykle za zmarnowan¹ dekadê z powodu, towarzysz¹cych kryzysowi zad³u¿enia, ujemnych stóp wzrostu dochodu na osobê. Dla Czarnej Afryki jako regionu zmarnowane by³y zarówno lata osiemdziesi¹te, jak i dziewiêædziesi¹te. Afryka nie potrafi³a uruchomiæ wzrostu i przy³¹czyæ siê do klubu krajów szybko siê rozwijaj¹cych i stale zmniejszaj¹cych dystans do krajów przoduj¹cych w œwiecie pod wzglêdem poziomu technologicznego i dochodu narodowego. Kiepskie wskaŸniki rozwoju odbijaj¹ siê równie¿ na wolumenie eksportu. Przeciêtna, roczna stopa wzrostu eksportu z Czarnej Afryki siêga zaledwie 2,7%, podczas gdy œrednia roczna dla ca³ego œwiata wynios³a 6,1%, a dla krajów Azji Wschodniej i Pacyfiku – 9,8%. Dla ma³ych gospodarek, jakimi s¹ kraje Afryki, wzrost eksportu jest niezbêdny dla sfinansowania importu dóbr inwestycyjnych i pó³produktów potrzebnych dla rozbudowy mocy produkcyjnych oraz pe³nego wykorzystania istniej¹cych mocy, a tak¿e uzyskania oszczêdnoœci skali. Kraje, którym uda³o siê w³¹czyæ w obieg gospodarki œwiatowej, odnotowuj¹ wysokie wskaŸniki wzrostu eksportu towarów przetworzonych i zwiêkszaj¹ swój udzia³ w œwiatowym eksporcie ogó³em. Dla regionu Azji Wschodniej udzia³ wyrobów przemys³owych w eksporcie towarów ogó³em zwiêkszy³ siê z 25% w 1965 r. do 45% w 1980 r. i 81% w 1998 r., osi¹gaj¹c poziom zbli¿ony do wysoko rozwiniêtych krajów OECD. Czarna Afryka tymczasem od lat szeœædziesi¹tych a¿ po osiemdziesi¹te nadal pozostawa³a uzale¿niona od eksportu dóbr nisko przetworzonych. Co prawda w ci¹gu lat dziewiêædziesi¹tych udzia³ wyrobów przemys³owych w eksporcie zwiêkszy³ siê, siêgaj¹c 39%, nadal jednak pozostaje najni¿szy ze wszystkich regionów œwiata, z wyj¹tkiem bogatego w ropê naftow¹ Bliskiego Wschodu (tabela 3). Czarna Afryka nie jest organizmem jednorodnym. WskaŸniki handlu nie s¹ jednakowe dla wszystkich krajów w regionie (Rodrik 1998). Dobre wyniki maj¹ Botswana i Mauritius, ale dominuj¹c¹ tendencj¹ w wiêkszoœci krajów afrykañskich od roku 1980 by³o obni¿anie siê udzia³u w rynku. Nawet giganci na skalê afrykañsk¹, Republika Po³udniowej Afryki i Nigeria, tak¿e utraci³y udzia³ rynkowy w œwiatowym eksporcie. Wynika to w znacznej mierze ze stagnacji gospodarczej i skoncentrowania eksportu na towarach o spadaj¹cych cenach. ~

$ ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

Tabela 3. Ekspor t wyrobów przemys³owych (w % ekspor tu towarów ogó³em)

ród³o:

World Bank World Development Indicators.

Kraje afrykañskie nie wyczerpa³y jeszcze mo¿liwoœci zwiêkszenia swego eksportu rolnego. Musz¹ jednak równie¿ dywersyfikowaæ produkcjê, odchodz¹c od soków tropikalnych w kierunku wyrobów przetworzonych, nie trac¹c udzia³u rynkowego w eksporcie artyku³ów rolno-spo¿ywczych.

Nap³yw kapita³u do Czarnej Afryki Kraje rozwijaj¹ce siê jako ca³oœæ zazna³y w ci¹gu lat dziewiêædziesi¹tych fenomenalnego wzrostu nap³ywu œrodków finansowych. Suma nap³ywu kapita³ów netto do wszystkich krajów rozwijaj¹cych siê (³¹cznie z krajami przechodz¹cymi transformacjê systemow¹) miêdzy rokiem 1990 a 1993 wzros³a ponad dwukrotnie. Miêdzy rokiem 1990 a 1993 zagregowane transfery kapita³u (pomniejszone o obs³ugê zad³u¿enia i wywiezione zyski) wzros³y ponad piêciokrotnie, a miêdzy rokiem 1990 a 1997 ponad oœmiokrotnie (zob. tabelê 4). Azjatycki kryzys finansowy z roku 1997 spowodowa³ nag³e zmniejszenie siê transferów netto nie tylko do regionu Azji Wschodniej, ale tak¿e do innych regionów œwiata, w tym równie¿ Czarnej Afryki. ~

$

~

111

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

Tabela 4. Œrednie, roczne, zagregowane transfery kapita³u netto (bln USD) 1970-74 1975-79 1980-84 1985-89 1990-94 1995-99 Azja Wschodnia i Pacyfik

2,2

3,5

4,5

0,4

37,9

72,8

Europa i Azja Œrodkowa

0,7

3,6

3,2

-2,9

13,7

33,7

Ameryka £aciñska i Karaiby

3,2

10,7

1,4

-17,8

15,7

56,6

Bliski Wschód i Afryka Pó³nocna

-2,5

2,6

2,1

6,1

3,0

1,6

Azja Po³udniowa

1,5

3,0

5,2

7,9

6,7

6,1

Czarna Afryka

1,3

4,5

6,8

8,5

9,8

10,6

kraje rozwijaj¹ce siê ogó³em

6,4

27,8

23,3

2,1

86,7

181,3

ród³o: Obliczenia Finance 2000.

w³asne

na

podstawie

danych

z

World

Bank

Global

Development

W przep³ywach kapita³u do krajów rozwijaj¹cych siê w coraz wiêkszym stopniu dominuj¹ inwestycje prywatne. W 1990 roku prywatne przep³ywy kapita³u stanowi³y 44% wszystkich zagregowanych przep³ywów finansowych netto do krajów rozwijaj¹cych siê, a do roku 1996 ich udzia³ siêgn¹³ 89%. Jednak azjatycki kryzys finansowy w 1997 r. doprowadzi³ do spadku nie tylko zagregowanych przep³ywów finansowych netto, ale tak¿e udzia³u kapita³ów prywatnych, który zmniejszy³ siê do 75% w 1999 roku. Zagregowane liczby dla krajów rozwijaj¹cych siê przes³aniaj¹ ogromne ró¿nice pomiêdzy poszczególnymi krajami i regionami. G³ównym beneficjentem prywatnych przep³ywów kapita³owych pozostaje region Azji Wschodniej i Pacyfiku: w latach 1990-94 i 1995-99 otrzymywa³ on odpowiednio 45% i 35% wszystkich nap³ywaj¹cych kapita³ów. Ameryka £aciñska wydoby³a siê z kryzysu zad³u¿enia lat osiemdziesi¹tych (kiedy to wywo¿ono z niej kapita³ do krajów rozwiniêtych) i sta³a siê odbiorc¹ netto transferów kapita³u. Czarna Afryka natomiast w latach 1990-1994 otrzymywa³a zaledwie 2,3% prywatnych przep³ywów kapita³u. Odsetek kapita³ów prywatnych nap³ywaj¹cych do Czarnej Afryki regularnie spada (zob. tabela 5). Udzia³ kapita³ów prywatnych w nap³ywie kapita³ów ogó³em spada³ w przypadku Czarnej Afryki, rosn¹c jednoczeœnie dla wszystkich pozosta³ych regionów rozwijaj¹cych siê. Do przyczyn spadku udzia³u prywatnych przep³ywów kapita³u do Czarnej Afryki nale¿¹: s³aby wzrost gospodarczy ~

$! ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

i ma³y rozmiar rynków, niesprzyjaj¹ce inwestowaniu otoczenie polityczne, postrzeganie regionu jako obci¹¿onego wysokim ryzykiem, s³aboœæ instytucji oraz nadmierne zad³u¿enie. Tabela 5. Przep³ywy kapita³ów prywatnych w rozbiciu na regiony (w %) 1970-74 1975-79 1980-84 1985-89 1990-94 1995-99 Azja Wschodnia i kraje Pacyfiku

17,0

14,9

23,3

26,5

45,0

35,0

5,9

6,9

10,2

15,9

12,0

16,2

66,5

56,7

50,1

19,3

33,9

40,7

Bliski Wschód i Afryka Pó³nocna

-0,2

12,1

4,9

18,3

2,7

1,9

Azja Po³udniowa

0,8

0,4

3,8

11,9

4,1

2,7

Czarna Afryka

9,9

9,1

7,7

7,3

2,3

3,5

100,0

100,0

100,0

100,0

100,0

100,0

Europa i Azja Œrodkowa Ameryka £aciñska i Karaiby

kraje o niskim i œrednim dochodzie narodowym ogó³em

Wykres 2. Pomoc krajów rozwijaj¹cych siê w przeliczeniu na osobê, 1960-1999 ", 35,

Czarna Afryka

3,

Kraje o niskim i œrednim dochodzie narodowym

USD

5,

,

5,

, 5,

9$

9"

9

9

&&

&$

&"

&

9& 9

9

9

9

9

9

9

9

&

9

7$

7"

7

7

$&

$$

$"

$

7&

9

9

9

9

9

9

9

9

9

9

9

$

,

Rok

Afryka jest w coraz wiêkszym stopniu uzale¿niona od nap³ywu œrodków rz¹dowych i otrzymuje najwiêcej œrodków pomocowych na osobê ze wszystkich regionów rozwijaj¹cych siê (wykres 2). Zagregowany nap³yw œrodków rz¹dowych do wszystkich krajów rozwijaj¹cych siê spada zarówno w ujêciu nominalnym, jak i realnym. Od roku 1994 do 1999 rz¹dowa pomoc dla rozwo~

$" ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

ju przeznaczona dla Czarnej Afryki zmniejszy³a siê o 35% w ujêciu nominalnym, pomimo zwiêkszenia w tym regionie liczby krajów wprowadzaj¹cych prorynkowe reformy. Wraz z koñcem zimnej wojny Stany Zjednoczone drastycznie zredukowa³y œrodki pomocowe na rozwój dla wszystkich krajów z wyj¹tkiem Izraela, który jest krajem o wysokim poziomie dochodu narodowego. Wydaje siê, ¿e tylko Dania, Luksemburg, Holandia, Norwegia i Szwecja nadal traktuj¹ solidarnoœæ miêdzynarodow¹ jako powa¿ne polityczne zobowi¹zanie i przeznaczaj¹ na pomoc dla krajów rozwijaj¹cych siê co najmniej 0,7% swego PKB. Kraje afrykañskie bêd¹ musia³y efektywnie wykorzystywaæ malej¹cy strumieñ pomocy na rzecz rozwoju i coraz bardziej aktywnie siêgaæ na globalne, prywatne rynki kapita³owe dla uzupe³nienia swych oszczêdnoœci krajowych.

Zagraniczne inwestycje bezpoœrednie W ci¹gu lat dziewiêædziesi¹tych nast¹pi³ powa¿ny wzrost zagranicznych inwestycji bezpoœrednich, g³ównie w krajach o wysokim poziomie dochodu narodowego nale¿¹cych do OECD, w tym zw³aszcza w Unii Europejskiej, Japonii i Stanach Zjednoczonych. Rozpoczêta w latach osiemdziesi¹tych liberalizacja transakcji na rachunku obrotów kapita³owych wewn¹trz OECD, która w pierwszej po³owie lat osiemdziesi¹tych by³a ju¿ w znacznym stopniu faktem, stworzy³a podstawy dla eksplozji zagranicznych inwestycji bezpoœrednich w tych krajach, przybieraj¹cych g³ównie postaæ fuzji i przejêæ. Tak¿e kraje rozwijaj¹ce siê zazna³y w latach dziewiêædziesi¹tych fali wzrostu zagranicznych inwestycji bezpoœrednich, ale wzrost ten w zasadzie omin¹³ wiêkszoœæ krajów afrykañskich. Pomimo niedostatku kapita³u w krajach na po³udnie od Sahary nap³yw kapita³u by³ tam ograniczony. Zagraniczne inwestycje bezpoœrednie skupiaj¹ siê w krajach uprzemys³owionych i w nielicznych tzw. gospodarkach wschodz¹cych. Udzia³ Czarnej Afryki w globalnych zagranicznych inwestycjach bezpoœrednich regularnie spada (zob. tabelê 6). W World Investment Report 2001 Organizacji Narodów Zjednoczonych oszacowano, ¿e w roku 2000 do krajów rozwiniêtych trafi³y trzy czwarte nap³ywaj¹cych zagranicznych inwestycji bezpoœrednich. W ci¹gu lat dziewiêædziesi¹tych udzia³ gospodarek wschodz¹cych i rozwijaj¹cych siê wzrós³ z 12,6% w 1990 r. do 40,4% w 1994 r., by w 2000 r. spaœæ do 19,0%. Ca³a Czarna Afryka natomiast w 1999 roku otrzyma³a zaledwie 0,9% nap³ywaj¹cych, zagranicznych inwestycji bezpoœrednich, w porównaniu z 4,6% i 1,4% odpowiednio w 1972 i 1995 r. ~

$# ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

Od roku 1990 do 1999 do Czarnej Afryki dotar³o poni¿ej 1,2% zagranicznych inwestycji bezpoœrednich, kierowanych ³¹cznie do wszystkich krajów rozwijaj¹cych siê, pomimo faktu, ¿e stopy zwrotu z zagranicznych inwestycji bezpoœrednich w Czarnej Afryce siêga³y przeciêtnie 24-30%, podczas gdy dla krajów rozwijaj¹cych wynosi³y ogó³em 16-18% (Bhattacharya, Montiel i Sharma 1997; World Bank 1997). Wiêkszoœæ zagranicznych inwestycji bezpoœrednich by³a przeznaczona dla przemys³u wydobywczego, zw³aszcza do sektora naftowego. Do g³ównych odbiorców zagranicznych inwestycji bezpoœrednich nale¿¹ Nigeria i Angola, przy czym niemal ca³oœæ nap³ywaj¹cych do tych krajów kapita³ów kierowana jest do przemys³u naftowego. Tabela 6. Struktura œwiatowych, zagranicznych inwestycji bezpoœrednich, nap³yw netto (w %)

ród³o:

World Bank World Development Indicators.

~

$$ ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

Czy kraje afrykañskie s¹ w stanie przyci¹gn¹æ kapita³ prywatny? Kraje afrykañskie musz¹ opracowaæ strategie rozwoju uwzglêdniaj¹ce ich w³asne warunki, nie wpadaj¹c w pu³apkê, jak¹ jest przekonanie, i¿ „najpewniejszym sposobem osi¹gniêcia wzrostu gospodarczego i ograniczenia ubóstwa jest liberalna polityka handlowa i inwestycyjna”. Jak twierdzi Rodrik (2001), myœl¹c o krajach rozwijaj¹cych siê jako ca³oœci, „decydenci polityczni winni kszta³towaæ krajow¹ strategiê wzrostu, opieraj¹c¹ siê na krajowych inwestorach i krajowych instytucjach”. Twórcy polityki powinni staraæ siê poprawiæ warunki inwestowania dla swych w³asnych ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw, zamiast próbowaæ przyci¹gaæ inwestycje zagraniczne, oferuj¹c subwencje i zwolnienia podatkowe. Mimo to na ich bie¿¹cym poziomie rozwoju kapita³ zagraniczny mo¿e uzupe³niaæ oszczêdnoœci krajowe, gdy¿ rz¹dowa pomoc dla krajów rozwijaj¹cych siê prawdopodobnie nadal bêdzie spadaæ – pomimo znacznej poprawy w politykach gospodarczych krajów afrykañskich. Dostêp do prywatnego kapita³u zagranicznego mo¿e u³atwiæ niezbêdny dla podtrzymania wzrostu gospodarczego i przekszta³ceñ strukturalnych transfer technologii. Zagraniczne inwestycje bezpoœrednie stanowi¹ w tym kontekœcie w³aœciw¹ formê zasilenia w kapita³. Najwa¿niejsze pytanie brzmi: jakie polityki s¹ niezbêdne, aby te kapita³y przyci¹gn¹æ?

Stabilnoœæ makroekonomiczna Wiêkszoœæ krajów afrykañskich zliberalizowa³a swoje rynki walutowe i wprowadzi³a wymienialnoœæ swych walut dla potrzeb transakcji na rachunku obrotów bie¿¹cych. Stopy inflacji w wiêkszoœci krajów, które nie s¹ w stanie wojny domowej, utrzymuj¹ siê na umiarkowanym i spadaj¹cym poziomie, poni¿ej progu 40% uznawanego przez Barra (1997) oraz Bruna i Easterly’ego (1997) za granicê szkodliwoœci, a zatem nie gro¿¹ spowodowaniem obni¿enia wzrostu gospodarczego na d³u¿sz¹ metê. Co najmniej 30 krajów afrykañskich wykazywa³o siê w ci¹gu ostatnich 3-5 lat jednocyfrowym wskaŸnikiem inflacji. Zanikaj¹ ró¿nice miêdzy oficjalnymi a czarnorynkowymi kursami walut. Ju¿ w roku 1997 przynajmniej w 35 krajach Afryki na po³udnie od Sahary nadwy¿ka kursu czarnorynkowego nad oficjalnym spad³a poni¿ej 10%. ~

$% ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

Pomimo to wielu krajom afrykañskim wci¹¿ daleko do stabilnoœci makroekonomicznej, gdy¿ trapi¹ je katastrofalne deficyty bud¿etowe oraz nagromadzone zaleg³oœci w sp³atach zad³u¿enia zagranicznego i wewnêtrznego. W wielu wypadkach inflacjê ograniczono przy zastosowaniu kontroli bie¿¹cych wydatków bud¿etowych w ramach nadzorowanych przez MFW programów stabilizacyjnych. Wiele krajów, w tym Wybrze¿e Koœci S³oniowej i Nigeria, ma ogromne zaleg³oœci w sp³atach zad³u¿enia, utrudniaj¹ce dostêp do komercyjnych kredytów bankowych i ograniczaj¹ce wszelkie mo¿liwoœci przyci¹gania inwestycji portfelowych, nawet na krajowe gie³dy papierów wartoœciowych Pomimo powa¿nej liberalizacji, do jakiej dosz³o w wielu krajach na po³udnie od Sahary, kontynent afrykañski nadal jest postrzegany jako obszar braku wolnoœci gospodarczej. Autorzy 1998 Index of Economic Freedom Report, publikowanego przez Heritage Foundation i Wall Street Journal, konkluduj¹ w swym raporcie: „Czarna Afryka pozostaje najmniej wolnym gospodarczo — a zarazem i najbiedniejszym — obszarem œwiata. Spoœród 38 objêtych analiz¹ afrykañskich krajów po³o¿onych na po³udnie od Sahary ¿aden nie otrzyma³ oceny «wolny». Zaledwie 7 uznano za «w zasadzie wolne», 25 oceniono jako «pozbawione wolnoœci», a 6 jako «represyjne». W Czarnej Afryce dosz³o wrêcz do ograniczenia wolnoœci gospodarczej w 1997 roku: 11 krajów (29%) otrzyma³o za ten rok gorsz¹ ocenê, podczas gdy 9 (24%) poprawi³o swój wynik”.

Ma³e rynki Kraje afrykañskie na po³udnie od Sahary maj¹ bardzo ma³e gospodarki. W zestawieniu z wielkoœci¹ PKB ca³ej Czarnej Afryki gospodarka chiñska jest ponad trzykrotnie wiêksza, brazylijska — niemal dwa i pó³ razy wiêksza, meksykañska – ponad pó³torakrotnie wiêksza, a indyjska – prawie pó³torakrotnie wiêksza. Jakie d³ugofalowe szanse rozwoju mia³by Meksyk podzielony na 48 niezale¿nych pañstw, w wiêkszoœci posiadaj¹cych odrêbne, w³asne waluty, wymagaj¹cych wiz do przemieszczania siê miêdzy nimi i prowadz¹cych niezale¿ne polityki handlowe, ³¹cznie z kontrol¹ celn¹ na wszystkich g³ównych przejœciach granicznych? Oko³o 40% PKB Czarnej Afryki tworzy Afryka Po³udniowa, Nigeria – kolejne 10%. Pozosta³e 46 krajów razem wziêtych ma PKB wynosz¹cy 90% ~

$& ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

dochodu narodowego Danii. Wiêkszoœæ pañstw afrykañskich ma PKB na poziomie zbli¿onym do œredniej wielkoœci europejskiego miasta. Z szacunków PKB za 1998 r. wynika, ¿e ka¿dy z 46 krajów mia³ PKB poni¿ej 12 miliardów dolarów. Dwanaœcie krajów mia³o PKB poni¿ej miliarda dolarów. Dodatkowym utrudnieniem, obok ma³ych rynków jest fakt, ¿e 19 pañstw na po³udnie od Sahary pozbawionych jest dostêpu do morza. „Zba³kanizowana” Afryka nie jest w stanie przyci¹gn¹æ zagranicznych inwestycji bezpoœrednich w powa¿nych rozmiarach. Aby móc z korzyœci¹ dla siebie przy³¹czyæ siê do globalizuj¹cego siê œwiata, Afryka potrzebuje regionalnej integracji gospodarczej. D¹¿enie do integracji gospodarczej opanowa³o afrykañskie myœlenie o rozwoju i dyskusje na konferencjach miêdzyrz¹dowych. Mno¿¹ siê programy integracji regionalnej, przynosz¹c jednak zaledwie ograniczone osi¹gniêcia w praktyce. Brak powodzenia w realizacji poszczególnych planów integracji regionalnej nie powstrzyma³ wszak¿e afrykañskich szefów pañstw od utworzenia w 2001 r. Unii Afrykañskiej. Wiêkszoœæ afrykañskich planów integracji regionalnej realizuje model regionalizmu „zamkniêtego”, d¹¿¹cego do oddzielenia siê barierami handlowymi od reszty œwiata. Pomimo rozmno¿enia w latach szeœædziesi¹tych regionalnych programów integracji handel wewn¹trzafrykañski stanowi zaledwie 10% ca³kowitego handlu zagranicznego Afryki. Zwrócona do wewn¹trz regionalna integracja gospodarcza w Czarnej Afryce nie spe³ni³a zatem pok³adanych w niej nadziei (World Bank 2000, Oyejide i in. 1998). Obecnie Afryka coraz bardziej anga¿uje siê w ideê otwartej, regionalnej integracji gospodarczej. Prezydent Senegalu Abdoulaye Wade (2001) twierdzi w swym Planie Omega: „W czasach gdy finansowe rynki ulegaj¹ globalizacji, a zagraniczne inwestycje bezpoœrednie rozwijaj¹ siê skokowo, zarówno sieci powi¹zañ produkcyjnych, jak i handel towarami i us³ugami nabiera skali ponadnarodowej, Afryka musi w³¹czyæ siê w nowy, globalny porz¹dek gospodarczy. Globalizacja stanowi wielkie wyzwanie, któremu nale¿y stawiæ czo³a z globaln¹ i ca³oœciow¹ wizj¹ rozwoju Afryki, który przyspieszy zrównowa¿ony wzrost gospodarczy pañstw afrykañskich w perspektywie integracji regionalnej”. ~

$' ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

G³ówn¹ przeszkodê dla otwartej integracji regionalnej stanowi s³aboœæ infrastruktury krajowej i miêdzynarodowej w krajach afrykañskich. W dokumencie programowym Nowego Partnerstwa na rzecz Rozwoju Afryki (New Partnership for African Development – NEPAD) stwierdza siê: „Je¿eli problemowi rozwoju infrastruktury nie stawi siê czo³a w sposób planowy – to znaczy powi¹zany z rozwojem regionalnym – procesu odnowy kontynentu nie da siê uruchomiæ. Dlatego te¿ wzywa siê wspólnotê miêdzynarodow¹ do udzielenia wsparcia Afryce w przyspieszeniu rozwoju infrastruktury”. Skutecznoœæ planów integracji regionalnej wymaga, by poszczególne systemy polityczne wspólnie zmierza³y w kierunku demokratycznych zasad sprawowania w³adzy oraz dysponowa³y legitymizacj¹ ze strony swych spo³ecznoœci. Unia Afrykañska pod wieloma wzglêdami korzysta ze wzoru Unii Europejskiej. Afrykañscy przywódcy powinni powa¿nie zastanowiæ siê nad faktem, ¿e „model integracji wdra¿any przez Europê od samego pocz¹tku wykracza³ poza sam¹ sferê gospodarcz¹. Do chwili obecnej w jego ramach dokona³a siê znacz¹ca integracja polityczna i prawna – jest bezpoœrednio wybierany Parlament, Europejski Trybuna³ Sprawiedliwoœci oraz wspólna architektura ustawowa i regulacyjna o objêtoœci ponad 80.000 stron” (Rodrik 2001b).

Prawid³owe zasady sprawowania w³adzy Praworz¹dnoœæ okreœla zakres, w jakim instytucjonalne rozwi¹zania danego kraju rzeczywiœcie gwarantuj¹ realizacjê w praktyce miejscowych praw, ochronê bezpieczeñstwa i w³asnoœci jednostki, rozstrzyganie sporów oraz uporz¹dkowany, choæ niekoniecznie demokratyczny tryb przekazywania w³adzy. W wielu pañstwach afrykañskich brakuje stabilnoœci politycznej i praworz¹dnoœci. Ta ostatnia zaœ ma wp³yw zarówno na poziom inwestycji, jak i na efektywnoœæ wykorzystania istniej¹cych zasobów kapita³u i si³y roboczej. Afrykañscy przywódcy zaczynaj¹ coraz bardziej doceniaæ – przynajmniej w ustnych deklaracjach – wagê dobrych zasad kierowania pañstwem. W dokumencie programowym o Nowym Partnerstwie na rzecz Rozwoju Afryki stwierdzaj¹: „Powszechnie uznaje siê obecnie, ¿e rozwój jest niemo¿liwy w sytuacji braku prawdziwej demokracji, poszanowania praw cz³owieka, po~

% ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

koju i dobrego kierowania pañstwem. W ramach Nowego Partnerstwa na rzecz Rozwoju Afryki nasz kontynent podejmuje siê przestrzegaæ ogólnoœwiatowych norm demokracji, których najwa¿niejszymi elementami s¹: pluralizm polityczny, dopuszczenie do wspó³istnienia wiêkszej liczby partii politycznych i zwi¹zków zawodowych, uczciwe, otwarte, wolne i demokratyczne wybory, organizowane regularnie, aby umo¿liwiæ ludowi swobodny wybór przywódców”. Proces demokratyzacji nabiera w Afryce tempa. Najbardziej demokratycznymi krajami w tym regionie s¹ Po³udniowa Afryka. Botswana i Mauritius, kraje o najzdrowszych gospodarkach w regionie, które pozosta³y pañstwami demokratycznymi przez ca³y okres swej niepodleg³oœci. Rok 2000 przyniós³ dobre wieœci o pokojowej, demokratycznej zmianie rz¹dów w Ghanie i Senegalu. Niestety, niedawne wybory w Zimbabwe postawi³y determinacjê afrykañskich przywódców NEPAD na rzecz organizowania „uczciwych, otwartych, wolnych i demokratycznych wyborów” pod ogromnym znakiem zapytania. Najw³aœciwsz¹ metod¹ wspierania produktywnych inwestycji zagranicznych by³oby tworzenie warunków sprzyjaj¹cych krajowym oszczêdnoœciom i inwestycjom. Chc¹c przyci¹gn¹æ sprzyjaj¹ce rozwojowi gospodarczemu inwestycje zagraniczne, nale¿y traktowaæ jako priorytet polityczny wprowadzenie stabilnoœci makroekonomicznej, konkurencyjnego, realnego kursu walutowego, sprawnej infrastruktury oraz regu³ gry sprzyjaj¹cych oszczêdnoœciom, inwestycjom i przedsiêbiorczoœci, a tak¿e poprawê podstawy, jak¹ stanowi kapita³ ludzki. Budowa instytucji sprzyjaj¹cych stabilnym rz¹dom i legitymizuj¹cych pañstwo w oczach jego obywateli stanowi niezbêdny element dzia³añ na rzecz wspierania rozwoju opartego na szerokich podstawach.

ZADANIA

DLA

WSPÓLNOTY MIÊDZYNARODOWEJ

Redukcja zad³u¿enia i pomoc dla rozwoju Na kredytowanie pañstw afrykañskich w znacznie wiêkszej mierze wp³ywa³a zimnowojenna rywalizacja ni¿ racjonalna, ekonomiczna kalkulacja produktywnoœci zagranicznych po¿yczek dla gospodarek afrykañskich. Wzrost d³ugu by³ zbyt szybki w porównaniu ze wzrostem eksportu. Wydaje siê, ¿e ~

% ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

rz¹dy pañstw afrykañskich postrzega³y wiêkszoœæ zagranicznych kredytów jako dotacje. O ich przeznaczeniu decydowali nierzadko po¿yczkodawcy. Podczas zimnej wojny udzielane po¿yczki same generowa³y popyt na siebie, nie wywieraj¹c w ten sposób wp³ywu na wzrost gospodarczy. Spoœród 42 krajów uznanych przez MFW i Bank Œwiatowy za powa¿nie zad³u¿one, biedne kraje (HIPC – Heavily Indebted Poor Countries) 35 le¿y w Czarnej Afryce. Realizacja inicjatywy HIPC postêpowa³a bardzo powoli. MFW i Bank Œwiatowy przyspieszy³y proces selekcji krajów kwalifikuj¹cych siê do redukcji zad³u¿enia w znacznej mierze dopiero wskutek intensywnego nacisku miêdzynarodowych organizacji spo³eczeñstwa obywatelskiego, jak Oxfam i Caford, oraz „brygady” antyglobalizacyjnej, która zak³óca³a przebieg konferencji instytucji miêdzynarodowych. Znaczn¹ czêœæ pakietów redukcji zad³u¿enia dla HIPC zatwierdzono dopiero pod koniec 2000 r. Wed³ug stanu na marzec 2002 r. czterem krajom – Boliwii, Ugandzie, Mozambikowi i Tanzanii – uda³o siê osi¹gn¹æ tzw. punkt koñcowy i uzyskaæ znaczne obni¿enie d³ugu. Dalsze 21 krajów osi¹gnê³o punkt decyzyjny, w którym dawcy pomocy dwustronnej i wielostronnej zaczêli redukowaæ obci¹¿enia z tytu³u obs³ugi zad³u¿enia, by umo¿liwiæ tym krajom przeznaczenie wiêkszych kwot na walkê z nêdz¹. Zgodnie z szacunkami MFW i Banku Œwiatowego dla 24 krajów, które jak dot¹d skorzysta³y z programu, wydatki na obs³ugê d³ugu przypadaj¹ce na lata 2001-03 bêd¹ œrednio o 30% ni¿sze od sp³at rzeczywiœcie dokonanych w latach 1998-99, siêgaj¹c przeciêtnie 8% eksportu – czyli mniej ni¿ po³owy tego, ile p³aciæ musi typowy kraj rozwijaj¹cy siê – oraz przeciêtnie 12% przychodów bud¿etowych, czyli o po³owê mniej ni¿ w latach 1998-99. Oxfam (maj 2001) twierdzi, ¿e „spoœród dwudziestu dwu krajów, którym przyznano redukcjê d³ugu, trzy czwarte wydadz¹ w tym roku na obs³ugê zad³u¿enia ponad dziesiêæ procent swych przychodów bud¿etowych. Szesnaœcie krajów wyda na ni¹ wiêcej ni¿ na ochronê zdrowia swych obywateli, a dziesiêæ – wiêcej ni¿ na szkolnictwo podstawowe i ochronê zdrowia razem wziête. Oxfam wzywa do g³êbszej i szerszej redukcji zad³u¿enia oraz do stuprocentowego anulowania zad³u¿enia wobec MFW i Banku Œwiatowego”. Na obronê rozszerzonej inicjatywy na rzecz HIPC MFW i Bank Œwiatowy przytaczaj¹ argument, ¿e „przed podjêciem inicjatywy na rzecz HIPC kraje zakwalifikowane do udzia³u w niej wydawa³y przeciêtnie na ~

%

~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

obs³ugê zad³u¿enia nieznacznie wiêcej ni¿ na ochronê zdrowia i szkolnictwo ³¹cznie. Jednak pierwsze 24 kraje, które zakwalifikowa³y siê do redukcji d³ugów dla HIPC, nie jest ju¿ w tej sytuacji: wszystkie one wydaj¹ obecnie wiêcej – œrednio trzykrotnie — na cele spo³eczne ni¿ na obs³ugê zad³u¿enia, wszystkie równie¿ wykaza³y wyraŸny wzrost udzia³u wydatków na zdrowie i edukacjê w swych bud¿etach sporz¹dzonych w ramach najnowszych programów realizowanych pod kontrol¹ MFW”. MFW i Bank Œwiatowy opieraj¹ siê stuprocentowej redukcji zad³u¿enia, pos³uguj¹c siê nieprzekonuj¹cym argumentem, ¿e „za redukcjê d³ugu ktoœ musi zap³aciæ”. Cohen (2000) zwraca uwagê na fakt, ¿e „inicjatywê na rzecz HIPC psuje to, i¿ – w odró¿nieniu od samego planu Brady’ego – nie bierze siê w niej w ogóle pod uwagê «wartoœci rynkowej» umarzanego d³ugu. W³aœciw¹ miar¹ «wartoœci rynkowej» jest wartoœæ uwzglêdniaj¹ca ryzyko niewyp³acalnoœci: zaleg³oœci w p³atnoœciach, restrukturyzacjê d³ugu i ró¿nego rodzaju «wymuszone» refinansowanie. Inicjatywa ta (HIPC) jest oko³o dziesiêciokrotnie mniej hojna, ni¿ wskazuje na to jej wartoœæ nominalna”. Instytucje z Bretton Woods nie spieszy³y siê z redukcj¹ zad³u¿enia biednych pañstw. Najpierw twierdzi³y, ¿e musz¹ chroniæ za ka¿d¹ cenê swój specjalny status uprzywilejowanych wierzycieli, by dziêki temu mog³y zdobywaæ na rynkach kapita³owych œrodki na niski procent. Utrzymywa³y, ¿e nie mo¿e byæ mowy o restrukturyzacji ich wierzytelnoœci, a tym bardziej o ich anulowaniu. Tylko silna presja ze strony spo³eczeñstwa obywatelskiego krajów rozwiniêtych mog³a doprowadziæ do powstania inicjatywy na rzecz HIPC. MFW i Bank Œwiatowy wychwala³y tê inicjatywê jako sposób obni¿enia zagranicznego d³ugu biednych pañstw do znoœnego poziomu, co nie by³o prawd¹, a nastêpnie dopiero wprowadzi³y rozszerzon¹ inicjatywê na rzecz HIPC. Samo anulowanie zagranicznego zad³u¿enia nie uruchomi œrodków wystarczaj¹cych dla sfinansowania strategii wzrostu i zwalczania ubóstwa. Konieczne jest pokierowanie ograniczonymi mo¿liwoœciami afrykañskich rz¹dów – zarówno na etapie projektowania, jak i realizacji narodowych strategii walki z ubóstwem i rozwoju gospodarczego. Chodzi o to, by uruchomiæ realne zdolnoœci realizacji polityki spo³ecznej, lepszego zarz¹dzania wydatkami i wielu innych elementów reformy gospodarczej, socjalnej, politycznej i instytucjonalnej. Sk¹pe zasoby, jakimi dysponuj¹ banki centralne i ministerstwa finansów tych krajów, zaanga¿owane s¹ w przygotowywanie w¹tpliwej ~

%! ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

jakoœci analiz sp³acalnoœci zad³u¿enia i gromadzenie informacji do monstrualnej objêtoœciowo dokumentacji, niezbêdnych do osi¹gniêcia punktu decyzyjnego i punktu koñcowego (procedury HIPC). Biedne kraje powinny uzyskaæ stuprocentowe anulowanie d³ugu, a nowa pomoc na rozwój dla zas³uguj¹cych na ni¹ krajów powinna przybraæ formê dotacji. W pakcie o Nowym Partnerstwie na rzecz Rozwoju Afryki przywódcy pañstw afrykañskich podjêli zobowi¹zanie, ¿e ca³y kontynent osi¹gnie ustalone Miêdzynarodowe Cele Rozwoju (International Development Goals – IDG), do których nale¿y: — obni¿enie odsetka ludnoœci ¿yj¹cej w skrajnym ubóstwie o po³owê (miêdzy 1990 a 2015 r.), — objêcie szkolnictwem podstawowym wszystkich dzieci w wieku szkolnym (do roku 2015), — osi¹gniêcie postêpu dotycz¹cego równoœci miêdzy p³ciami i podniesienia szans kobiet dziêki wyeliminowaniu nierównoœci w uczestnictwie w szkolnictwie podstawowym i œrednim (do roku 2005), — obni¿enie wskaŸnika œmiertelnoœci noworodków i dzieci o dwie trzecie (miêdzy 1990 a 2015 r.), — obni¿enie wskaŸnika œmiertelnoœci oko³oporodowej kobiet o trzy czwarte (miêdzy 1990 a 2015 r.), — zapewnienie wszystkim potrzebuj¹cym dostêpu do us³ug zdrowotnych zwi¹zanych z prokreacj¹ (do 2015 r.), — wdro¿enie narodowych strategii zrównowa¿onego rozwoju (do 2005 r.) w celu odwrócenia trendu degradacji œrodowiska naturalnego (w 2015 r.). Zgodnie z ocenami Banku Œwiatowego „realizacja Miêdzynarodowych Celów Rozwoju wymagaæ bêdzie dodatkowych nak³adów rzêdu 40 do 60 miliardów dolarów rocznie, co oznacza mniej wiêcej podwojenie obecnego poziomu pomocy do oko³o 0,5% PKB, nadal znacznie poni¿ej docelowego wskaŸnika 0,7% uzgodnionego przez przywódców pañstw wiele lat temu”. Prezes Banku Œwiatowego, Jim Wolfensohn (2002), wezwa³ bogate kraje „do odpowiedzenia na wysi³ki krajów rozwijaj¹cych siê stopniowym zwiêkszaniem pomocy – dajmy na to o 10 miliardów dolarów rocznie przez kolejnych 5 lat – tak, by w pi¹tym roku osi¹gn¹æ wzrost o 50 miliardów dolarów rocznie”. Warto zauwa¿yæ, ¿e 50 miliardów dolarów to zaledwie jedna siód~

%" ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

ma z kwoty 350 mld dolarów przeznaczanej rocznie na dotowanie rolnictwa, a trafiaj¹cej do stosunkowo nielicznej grupy gospodarstw rolnych, w tym wielu wielkich korporacji.

Runda negocjacji na temat handlu dla rozwoju Afryka jest w stanie dywersyfikowaæ swój eksport, zwiêkszaj¹c udzia³ produktów nietradycyjnych, w tym pracoch³onnych wyrobów przemys³owych oraz us³ug, jak choæby turystyka. Potrzebne w tym celu s¹ prawid³owe polityki, zdolne do wprowadzenia Afryki w kr¹g gospodarki œwiatowej, jak liberalizacja handlu ukierunkowana na wspieranie produkcji, doskonalenie instytucji, inwestycje w infrastrukturê i kapita³ ludzki czy poprawa sektora us³ug publicznych i tworzenie warunków dla rozwoju sektora prywatnego, który mo¿e uruchomiæ i podtrzymaæ szybki wzrost eksportu w nietradycyjnych bran¿ach. Uporczywy „afropesymizm” nie ma uzasadnionych podstaw. Je¿eli rz¹dy zrobi¹, co do nich nale¿y, a mianowicie zainwestuj¹ w infrastrukturê i uwiarygodni¹ realizowane obecnie reformy, poprawiaj¹c klimat dla inwestycji i usuwaj¹c istniej¹ce jeszcze przeszkody dla eksportu, wywóz produktów pracoch³onnych zacznie rosn¹æ. Afrykañscy badacze w ksi¹¿ce wydanej przez Bank Œwiatowy (2000) s³usznie twierdz¹, ¿e reformy polityki handlowej powinny stanowiæ czêœæ ca³oœciowego programu dywersyfikacji gospodarczej, obejmuj¹cego poprawê infrastruktury, podniesienie poziomu us³ug publicznych, podniesienie poziomu edukacji i kszta³cenia technicznego, stabilny system walutowy, rozszerzenie bazy podatkowej poprzez upowszechnienie podatków poœrednich oraz strategiê rozwoju inwestycji wspieraj¹c¹ ma³e i œrednie przedsiêbiorstwa. Otwarta, regionalna integracja gospodarcza mo¿e przyczyniæ siê do wzrostu i dywersyfikacji eksportu nie tylko dziêki rozszerzeniu przestrzeni gospodarczej, ale równie¿ dziêki utrwaleniu reform handlowych. Natomiast zamkniêta integracja regionalna jest po prostu nie do utrzymania na d³u¿sz¹ metê. Pragn¹c skorzystaæ z handlu œwiatowego i ochroniæ w³asne interesy, Afryka powinna aktywnie uczestniczyæ w wielostronnych rozmowach handlowych, najlepiej pod egid¹ regionalnych bloków i w sojuszu z krajami rozwijaj¹cymi siê, prezentuj¹cymi podobne interesy. Afryka potrzebuje ³atwiejszego dostêpu do rynku dla swych produktów rolnych, wyrobów przetworzonych i pracoch³onnych wyrobów przemys³owych, jak tekstylia i odzie¿. Afryka po~

%# ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

winna twardo obstawaæ przy wy³¹czeniu norm prawa pracy i problemów ochrony œrodowiska z zasad kieruj¹cych œwiatowym systemem handlu. Afryka powinna domagaæ siê te¿ „powa¿nej redukcji subwencji dla rolnictwa w krajach bogatych. Obecnie siêgaj¹ one 350 miliardów dolarów w skali roku, mniej wiêcej siedem razy tyle, ile kraje bogate wydaj¹ na pomoc dla krajów rozwijaj¹cych siê” (World Bank 2001). Najs³abiej rozwiniête pañstwa afrykañskie powinny równie¿ nalegaæ na szczególne i odmienne potraktowanie ich w sprawie do obowi¹zku dostosowania siê do wymogów Œwiatowej Organizacji Handlu. Zgodnie ze stwierdzeniem Fingera i Schulera (1999) „zawartoœæ wymogów WTO dowodzi bardzo niskiego poziomu wiedzy o problemach rozwoju i braku uwzglêdnienia mo¿liwoœci krajów najs³abiej rozwiniêtych. W wiêkszoœci wypadków normy te opracowywano przy niewielkim udziale najs³abiej rozwiniêtych krajów, podkopuj¹c ich poczucie uczestnictwa”. Niektóre kraje afrykañskie „wdro¿enie wymogów WTO mo¿e kosztowaæ równowartoœæ ca³orocznego bud¿etu na rozwój”.

PROPOZYCJE POLITYKI WSPIERAJ¥CEJ W GLOBALIZUJ¥CYM SIÊ ŒWIECIE

ROZWÓJ

Uczestnictwo w gospodarce œwiatowej poprzez handel i przyci¹ganie inwestycji ma kluczowe znaczenie dla rozwoju gospodarczego i rozwoju spo³ecznego. Jak ju¿ wykazaliœmy, malej¹cy udzia³ Czarnej Afryki w œwiatowym handlu nie wynika z tego, ¿e jej eksport stanowi coraz mniejszy odsetek PKB, ale raczej z jej niezdolnoœci do zwiêkszania i dywersyfikacji eksportu. Spadaj¹cy wolumen eksportu i udzia³ w rynku wskazuje, ¿e g³ówn¹ barier¹ dla udzia³u Afryki w handlu œwiatowym s¹ k³opoty z poda¿¹ krajow¹, a nie niewystarczaj¹cy dostêp do rynku. Podstawowe zadanie polega wiêc na tym, by zwiêkszyæ zdolnoœci Afryki do dostarczania towarów, na które jest popyt w dynamicznej gospodarce œwiatowej. W ci¹gu ostatniego dziesiêciolecia Afryka przeprowadzi³a g³êbokie reformy. Wiêkszoœæ krajów dysponuje walutami, które uzyska³y wymienialnoœæ dla potrzeb transakcji na rachunku obrotów bie¿¹cych. Przewartoœciowane kursy wymiany przesta³y ju¿ byæ powszechnym zjawiskiem. Ograniczenia iloœciowe zosta³y zredukowane. Liczbê grup taryfowych zmniejszono, ~

%$ ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

a stawki celne obni¿ono. Œrednie stawki w Afryce pozostaj¹ nadal wy¿sze ni¿ gdzie indziej, co w du¿ej mierze wynika z uzale¿nienia Afryki od ce³ importowych jako Ÿród³a przychodów bud¿etowych. Jednak z wyj¹tkiem nielicznych krajów odzyskuj¹cych wigor po d³ugotrwa³ej depresji, jak Uganda, reformy te nie spowodowa³y przywrócenia wzrostu, jaki panowa³ w latach szeœædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych. Do o¿ywienia wzrostu Afryka potrzebuje inwestycji publicznych i prywatnych oraz lepszych rozwi¹zañ instytucjonalnych, jak kredyty dla ma³ych gospodarstw rolnych, aby promowaæ zdrowe interakcje rynkowe i tworzyæ rynki tam, gdzie jeszcze nie istniej¹. Chc¹c umocniæ krajow¹ zdolnoœæ poda¿ow¹, kraje afrykañskie musz¹ nadal wdra¿aæ prorynkowe polityki i budowaæ instytucje uzupe³niaj¹ce konkurencyjne rynki i interweniuj¹ce tam, gdzie rynek nie dzia³a. Aby te polityki doskonalenia rynku mog³y przynieœæ owoce, rz¹dy narodowe powinny w pe³ni identyfikowaæ siê z procesem reform. Nie powinno siê narzucaæ reform z zewn¹trz – jako warunków dla udostêpnienia œrodków przez Bank Œwiatowy, MFW czy innych dawców (Killick 1998). Uruchomienie rozwoju gospodarczego opartego na szerokich podstawach, zdolnego do znacznego ograniczenia ubóstwa w Czarnej Afryce, wymaga stworzenia warunków dla inwestowania i rozwoju oraz stworzenia ludziom ubogim mo¿liwoœci uczestniczenia w tym rozwoju. Powszechnie uznaje siê, ¿e stabilnemu wzrostowi, zwiêkszaniu i dywersyfikacji eksportu oraz zmniejszaniu ubóstwa sprzyjaj¹ nastêpuj¹ce czynniki: — stabilnoœæ makroekonomiczna w postaci umiarkowanej inflacji, konkurencyjnego kursu walutowego i niskiego deficytu bud¿etowego w szerokim znaczeniu (tj. obejmuj¹cego tak¿e deficyt przedsiêbiorstw publicznych i innych, czêœciowo niezale¿nych instytucji finansowanych); — prawid³owe zasady kierowania pañstwem i silne instytucje wspieraj¹ce praworz¹dnoœæ, w tym skuteczne egzekwowanie prawa, ograniczenie korupcji i utrudnieñ biurokratycznych, zw³aszcza w dziedzinie egzekwowania przepisów i wymiaru podatków; — zdrowe zasady zarz¹dzania wydatkami publicznymi i przydzia³em œrodków publicznych na zadania priorytetowe, jak edukacja, ochrona zdrowia, infrastruktura – w tym zw³aszcza drogi – oraz badania zwi¹zane z rolnictwem i jego rozwój; — ³atwy do administrowania system podatkowy, oparty na szerokiej bazie, ~

%% ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

z niskimi stopami podatkowymi, zdolny wytworzyæ przychody bud¿etowe na poziomie co najmniej 20% PKB; — zdrowy krajowy system bankowy, wyposa¿ony w odpowiedni ustrój nadzoru i regulacji, oraz rozwijaj¹cy siê system finansowy, zapewniaj¹cy kredyty na rozs¹dny procent nie tylko œrednim i du¿ym przedsiêbiorstwom, ale równie¿ drobnym rolnikom i mikroprzedsiêbiorstwom. Coraz wiêksza liczba rz¹dów w krajach afrykañskich ulepsza swe metody sterowania gospodark¹ w skali makro, ale budowa wysokiej jakoœci instytucji i zdrowego systemu bankowego, zapewniaj¹cego kredytowanie wiêkszoœci ludzi na rozs¹dny procent, wymaga czasu. Dla zbudowania instytucji sprzyjaj¹cych rozwojowi gospodarczemu niezbêdne jest zrozumienie specyficznych, lokalnych warunków i ograniczeñ, a tak¿e pewna doza eksperymentowania. Afrykañscy przywódcy stoj¹ przed zadaniem zbudowania instytucji, które poprawi¹ warunki dla inwestowania, uwzglêdniaj¹c ich w³asne kultury i doœwiadczenia historyczne. Chc¹c uruchomiæ i utrzymaæ oparty na szerokich podstawach wzrost w tempie 6-8% rocznie, Afryka musi osi¹gn¹æ stopê inwestycji brutto na poziomie 25-30%, przy czym inwestycje te musz¹ byæ efektywnie wykorzystywane, a nie przeznaczane na budowê pomników. Afryka dysponuje najs³absz¹ infrastruktur¹ ze wszystkich krajów rozwijaj¹cych siê. W wiêkszoœci krajów dochody z podatków nie wystarczaj¹ ani na rozbudowê podstawowej infrastruktury, w tym dróg lokalnych, ani na restrukturyzacjê i unowoczeœnienie systemu szkolnictwa podstawowego, ani na reorientacjê szkolnictwa ponadpodstawowego w kierunku kszta³cenia technicznego i nauk œcis³ych, ani na zapewnienie podstawowej opieki zdrowotnej, w tym na wprowadzenie systemu szczepieñ przeciwko najczêstszym chorobom zakaŸnym, ani na rozbudowê badañ na us³ugi rolnictwa i rozszerzenie rolnictwa, ani wreszcie na umocnienie systemu prawnego tak, by wspiera³ on produktywne inwestowanie. Afryka ma ograniczony dostêp do rynków kapita³u prywatnego. Wiêkszoœæ krajów nie ma mo¿liwoœci zdobywania œrodków na miêdzynarodowym rynku obligacji na d³ugofalowe finansowanie budowy infrastruktury. Nale¿y zatem, gdzie to tylko mo¿liwe, wspieraæ udzia³ sektora prywatnego w œwiadczeniu us³ug u¿ytecznoœci publicznej. B³êdem by³oby jednak ¿ywienie nadziei, ¿e sektor prywatny mo¿e zapewniæ wiêkszoœæ infrastruktu~

%& ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

ry i us³ug u¿ytecznoœci publicznej, jakich Afryka potrzebuje dla w³asnego rozwoju. Rynki krajów afrykañskich s¹ niewielkie i postrzegane jako obarczone ryzykiem politycznym. Tymczasem inwestorzy prywatni d¹¿¹ do maksymalizacji zysków i minimalizacji ryzyka. Bêd¹ sk³onni zainwestowaæ w krajach, które zaoferuj¹ im rz¹dowe gwarancje wysokich cen i umowy na minimalne zakupy. Ceny, jakie potrafi³yby zachêciæ prywatnych inwestorów do budowy energetyki i innych bran¿ u¿ytecznoœci publicznej, mog¹ okazaæ siê zbyt wysokie, aby dziêki nim mog³o dojœæ do powstania nowych, konkurencyjnych bran¿ przemys³u przetwórczego. Nadal wiêc niezbêdne bêd¹ publiczne inwestycje w drogi, modernizacjê kolei, produkcjê elektrycznoœci i sieæ wodoci¹gow¹. Obecnie jednak afrykañskie w³adze publiczne nie maj¹ pieniêdzy, a prywatni inwestorzy s¹ w minimalnym stopniu zainteresowani, o ile nie zaoferuje im siê rz¹dowych gwarancji op³acalnoœci. Dlatego te¿ niezbêdne bêdzie finansowanie rozwoju ze œrodków nierynkowych. Rzeczywiste uczestnictwo Afryki w gospodarce œwiatowej wymaga miêdzynarodowej pomocy publicznej przeznaczonej na inwestycje w infrastrukturê i rozwój spo³eczny. Siêgaj¹cy 35% spadek nominalnej wartoœci publicznej pomocy dla rozwoju kierowanej do Czarnej Afryki w latach 1994-1998, pomimo wdra¿ania reform rynkowych przez rosn¹c¹ liczbê krajów, budzi niepokój. Bank Œwiatowy i MFW zapewniaj¹, ¿e reformy gospodarcze w Afryce odnosz¹ sukces, jednoczeœnie redukuj¹c pomoc finansow¹ dla tego regionu. Opinia publiczna utrzymuje siê w przekonaniu, ¿e do Afryki wci¹¿ wysy³a siê pieni¹dze bez ¿adnych efektów w sferze rozwoju i ograniczenia ubóstwa. Nale¿y wiêc zwróciæ powszechn¹ uwagê na kryzys pomocy dla rozwoju reformuj¹cej siê Czarnej Afryki. Je¿eli Kongres Stanów Zjednoczonych nie zajmie postêpowego stanowiska i nie wniesie swego udzia³u do instytucji miêdzynarodowych wspieraj¹cych rozwój gospodarczy, te kraje afrykañskie, które pragn¹ podejmowaæ reformy, bêd¹ napotyka³y na coraz wiêksze trudnoœci w uruchomieniu i utrzymaniu wzrostu pozwalaj¹cego na zmniejszanie ubóstwa. Afryce uda³o siê odpowiednio zareklamowaæ NEPAD przed wspólnot¹ miêdzynarodow¹. Afrykañscy przywódcy powinni teraz dotrzymaæ sformu³owanych w NEPAD zobowi¹zañ do wdro¿enia prawid³owych, demokratycznych metod rz¹dzenia, jeœli chc¹, by w globalizuj¹cym siê œwiecie traktowano ich powa¿nie.

~

%' ~

NGUYURU H.I. LIPUMBA

[ TANZANIA]

BIBLIOGRAFIA African Union (2001), The New Partnership for African Development (NEPAD). www.nepad.org

Barro R. (1997) Determinants of Economic Growth, Cambridge, Massachusetts: MIT Press. Bhattacharya, Montiel i Sharma (1997), How Can Sub Sahara Africa Attract More Private Capital Flows?, International Monetary Fund – Finance and Development (czerwiec). Bruno M. i W. Easterly (1997), Inflation Crises and Long-Run Growth [w:] Journal of Monetary Economics. Cohen (2000), The HIPC Initiative: How Really Good Is It?, OECD. Finger, J.M. i P. Schuler (2001), Implementation of Uruguay Round Commitments: The Development Challenge [w:] In B. Hoekman i W. Martin (red.), Developing Countries and the WTO: A Pro-Active Agenda, Oxford, Great Britain: Blackwell. Heritage Foundation,Wall Street Journal (1998), The 1998 Index of Economic Freedom, Washington, DC: Heritage Foundation/Wall Street Journal. Killick T. (1998), Responding to the Aid Crisis’ in International Monetary and Financial Issues for the 1990s, Vol. 9, New York – Geneva: United Nations. Mussa M. (2000), Factors Driving Global Economic Integration, Paper presented at Federal Reserve Bank of Kansas City Economic Symposium on The Nature of Globalisation, Jackson Hole, Wyoming, 26 sierpnia 2000. Oxfam International (1998), Making Debt Relief Work: A Test of Political Will, Oxfam International Position Paper (kwiecieñ). Oyejide T.A., B.J. Ndulu i J.W. Gunning (red.), (1999), Regional Integration and Trade Liberalization in Sub-Saharan Africa, Vol. 1 i 2, London: Macmillan Press. Rodrik (2001), Globalization, Growth and Poverty: Is the World Bank Beginning to Get It? (maszynopis powielony). Rodrik (2001b), Trading in Illusions [w:] Foreign Policy Magazine (marzec, kwiecieñ 2001). ~

& ~

Globalizacja a rozwój gospodarczy: czy Czar na Afr yka potrafi unikn¹æ marginalizacji?

111

Rodrik D. (1995), Getting Interventions Right: How South Korea and Taiwan Grew Rich [w:]. Economic Policy, 20 kwietnia, s. 55-107. Rodrik D. (1998), Trade Policy and Economic Performance in Sub Sahara Africa [w:] National Bureau of Economic Research Working Paper, No. 6562. Sachs J., Helping the world’s poorest [w:] The Economist, 14 sierpnia 1999. Sachs J., (red.) (1989), Developing Country Debt and Economic Performance, vol. 1,2 i 3, Chicago: University of Chicago Press. Singer (1950), The Distribution of Gains between Investing and Borrowing Countries [w:] American Economic Review (maj). Stiglitz J. (1994), The Role of the State in Financial Markets [w:] Proceedings of the World Bank 1993, Annual Conference on Development Economics. UNCTAD (United Nations Conference on Trade and Development) (1998), World Investment Report 2001. UNDP (United Nations Development Programme) (1999), Human Development Report 1999, New York: Oxford University Press. UNECA (2001), Compact For African Recovery: Operationalising The Millennium Partnership For The African Recovery Programme. www.uneca.org

Wade Abdoulaye Plan Omega. www.uneca.org

World Bank (2000), Trade Blocs, Washington, D.C. World Bank (2000), Global Development Finance, CD-Rom. World Bank (2000), Can Africa Claim the 21st Century, Washington D.C. World Bank (2001), World Development Indicators, CD-Rom. World Bank (2001), Globalization, Growth and Poverty, Washington D.C. Wolfensohn, James D. (2002), A Partnership for Development and Peace address at the Woodrow Wilson International Center. www.worldbank.org

~

& ~

Dr. Keith Crane The RAND Corporation, USA Zbyszko Tabernacki Dri – Wefa Inc. Washington, USA

GLOBALIZACJA I WZROST GOSPODARCZY WE WSPÓLNOCIE NIEPODLEG£YCH PAÑSTW

WPROWADZENIE W opracowaniu podjêto próbê oceny perspektyw wzrostu gospodarczego Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw (WNP), mo¿liwego dziêki œciœlejszej integracji z gospodark¹ œwiatow¹. Tytu³em wstêpu pokrótce omówiono gospodarki wchodz¹ce w sk³ad WNP. Nastêpnie oceniono stopieñ integracji krajów WNP z gospodark¹ œwiatow¹ oraz przebieg integracji gospodarczej w miarê postêpów transformacji. Kolejny etap to analiza Ÿróde³ wzrostu gospodarczego WNP od kryzysu finansowego w Rosji (sierpieñ 1998) oraz oddzia³ywania miêdzynarodowej integracji ekonomicznej jako stymulatora tego wzrostu. W zakoñczeniu zawarto ocenê perspektyw dalszego rozwoju gospodarczego regionu w ci¹gu kilku najbli¿szych lat oraz znaczenia pog³êbionej integracji WNP z gospodark¹ œwiatow¹ w tym procesie. Chocia¿ opracowanie poœwiêcono g³ównie Rosji, omówiono w nim równie¿ doœæ szczegó³owo sytuacjê pozosta³ych krajów nale¿¹cych do WNP. Pozycjê Rosji przedstawiano czêsto w œwietle znaczenia gospodarki rosyjskiej z punktu widzenia pozosta³ych cz³onków WNP, nie ograniczaj¹c siê do prezentacji rosyjskich wyników gospodarczych w oderwaniu od partnerów ze Wspólnoty. ~

&! ~

KEITH CRANE

&

GOSPODARKI

Z BYSZKO T ABERNACKI

KRAJÓW

[USA]

WNP

Wspólnota Niepodleg³ych Pañstw jest regionaln¹ organizacj¹ gospodarczo-polityczn¹. Zosta³a utworzona w 1991 r. po rozpadzie Zwi¹zku Radzieckiego. Jej cz³onkami s¹: Armenia, Azerbejd¿an, Bia³oruœ, Gruzja, Kazachstan, Kirgistan, Mo³dawa, Rosja, Tad¿ykistan, Turkmenistan, Ukraina i Uzbekistan. Trzy kraje nadba³tyckie: Estonia, £otwa i Litwa nie wst¹pi³y do organizacji, chc¹c podkreœliæ bezprawnoœæ aneksji przez Zwi¹zek Radziecki. Celem WNP jest wspieranie wspó³pracy politycznej i gospodarczej miêdzy pañstwami cz³onkowskimi. £¹czne wskaŸniki ekonomiczne WNP s¹ nawet imponuj¹ce. W 2001 r. ca³kowity PKB Wspólnoty wyniós³ 1.186 mld USD (wg kursów wymiany walut na poziomie parytetu si³y nabywczej), mniej wiêcej tyle samo co W³och (tabela 1). Jednak PKB liczony wed³ug rynkowych kursów wymiany walut jest znacznie ni¿szy, wynosi zaledwie 413,2 mld USD w 2001 r., czyli cztery pi¹te PKB Brazylii. Region jest najwiêkszym œwiatowym producentem gazu ziemnego i zajmuje drugie miejsce na œwiecie pod wzglêdem wydobycia ropy naftowej. Przy 281,3 mln mieszkañców dochód per capita wynosi 4.205 USD (wg kursów dolara z 1995 r. na poziomie parytetu si³y nabywczej), plasuj¹c region wœród krajów rozwijaj¹cych siê o œrednim poziomie dochodu. Region nie zalicza siê do zamo¿nych. Dochód na 1 mieszkañca kszta³tuje siê znacznie poni¿ej poziomu krajów Europy Œrodkowej, nie mówi¹c ju¿ o Europie Zachodniej, chocia¿ – przeciêtnie – jest zbli¿ony do poziomu krajów ba³kañskich. Liczne wskaŸniki dowodz¹, ¿e kraje WNP stanowi¹ bardzo zró¿nicowan¹ grupê. Rosja jest zdecydowanie najwiêkszym cz³onkiem pod wzglêdem powierzchni terytorium, liczby ludnoœci i PKB. Rosyjski PKB to 65% PKB Wspólnoty wg kursów wymiany na poziomie parytetu si³y nabywczej i 75% wg rynkowych kursów wymiany. Rosja jest równie¿ jednym z najbogatszych cz³onków WNP – z PKB na 1 mieszkañca wynosz¹cym w 2001 r. 5.353 USD wg kursów dolara z 1995 r. na poziomie parytetu si³y nabywczej i 2.142 USD wg rynkowych kursów wymiany – s¹ to najwy¿sze wskaŸniki w ca³ej WNP. Ludnoœæ Rosji stanowi 51,3% ludnoœci WNP. ~

&" ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

Tabela 1. Produkt krajowy brutto WNP w roku 2001 (w mld USD)

Ukraina zajmuje drugie miejsce w WNP pod wzglêdem wielkoœci gospodarki i liczby ludnoœci. Jej PKB stanowi 11,5% ca³ego PKB Wspólnoty wg si³y nabywczej i 8,5% wg kursów rynkowych, a jej ludnoœæ to 17,4% populacji WNP. Ukraina jest znacznie biedniejsza ni¿ Rosja – z dochodem na 1 mieszkañca wynosz¹cym 2.791 USD wg kursów dolara z 1995 r. na poziomie parytetu si³y nabywczej, czyli 52% dochodu Rosji, i zaledwie 796 USD wg rynkowych kursów wymiany, czyli 37% wyniku Rosji. W PKB Wspólnoty istotny udzia³ maj¹ jeszcze trzy inne gospodarki: Bia³orusi, Kazachstanu i Uzbekistanu, które wnosz¹ odpowiednio: 5,8%, 4,1% i 5,6%. Kazachstan i – wed³ug oficjalnych danych – Bia³oruœ zaliczaj¹ siê do grona najbogatszych cz³onków WNP z dochodem na 1 mieszkañca wynosz¹cym odpowiednio 3.270 USD i 6.789 USD (wg kursów dolara z 1995 r. kursy wymiany na poziomie parytetu si³y nabywczej). Bardzo wysoki PKB per capita Bia³orusi budzi podejrzenia z uwagi na liczne problemy staty~

&# ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

styczne z danymi podawanymi dla bia³oruskiej gospodarki. Liczony wed³ug rynkowych kursów wymiany dochód na 1 mieszkañca wynosi 1.411 USD w Kazachstanie i, bardziej realistycznie, 1.151 USD na Bia³orusi. Uzbekistan jest znacznie biedniejszy. W 2001 r. dochód Uzbekistanu na 1 mieszkañca wg rynkowych kursów wymiany zamkn¹³ siê kwot¹ 444 USD. Gospodarki pozosta³ych siedmiu krajów s¹ niewielkie i znacznie biedniejsze od wiêkszych cz³onków WNP. W roku 2001 ³¹czny PKB tej siódemki stanowi³ zaledwie 7,6% PKB ca³ej WNP, a jednostkowo wyniós³ od 6,4 mld USD do 20,6 mld USD wg kursów dolara z 1995 r. na poziomie parytetu si³y nabywczej i od zaledwie 1,2 mld USD do 6,0 mld USD wg rynkowych kursów wymiany. Liczba ludnoœci tych siedmiu pañstw wynosi od 3,8 mln w Armenii do 7,8 mln w Azerbejd¿anie. Dochód per capita jest znacznie ni¿szy ni¿ w Rosji – od 989 USD w Tad¿ykistanie do 3.824 USD w Turkmenistanie wg kursów dolara z 1995 r. na poziomie parytetu si³y nabywczej. Chocia¿ wiele spoœród mniejszych krajów znalaz³o siê w czo³ówce pañstw wychodz¹cych z recesji, która nast¹pi³a po transformacji ustrojowej, to jednak na pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych zanotowa³y one tak g³êboki spadek PKB, ¿e ¿aden z nich jeszcze nawet nie zbli¿y³ siê do poziomu PKB z czasów przed odzyskaniem niepodleg³oœci – przynajmniej tak wynika z oficjalnych danych. Na przyk³ad Armenia, Azerbejd¿an i Kirgistan poda³y, ¿e ich PKB wzrós³ od 6,3% do 8,0% tylko w 2001 r. Choæ okres wzrostu PKB utrzymuje siê tam od po³owy lat dziewiêædziesi¹tych, a jednak we wszystkich trzech krajach PKB jest wci¹¿ poni¿ej 75% poziomu z okresu to przed odzyskaniem niepodleg³oœci. W przeciwieñstwie do nich wiêksze kraje, które wolniej wprowadzaj¹ reformy lub nie wprowadzaj¹ ich wcale, jak Bia³oruœ, Turkmenistan i Uzbekistan, twierdz¹, ¿e ich PKB zrówna³ siê lub co najmniej zbli¿y³ do poziomu z czasów ZSRR.

GOSPODARKI WNP A INTEGRACJA

ŒWIATOWA

Od czasu odzyskania niepodleg³oœci gospodarki krajów WNP dotkniête zosta³y powa¿nymi zaburzeniami stosunków handlowych. Po pierwsze, tu¿ przed i po odzyskaniu niepodleg³oœci kraje WNP musia³y przystosowaæ siê do za³amania handlu z pañstwami Europy Œrodkowej i Wschodniej, zw³aszcza z cz³onkami Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), z którymi ~

&$ ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

Zwi¹zek Radziecki prowadzi³ bardzo o¿ywion¹ wymianê handlow¹. Chocia¿ wycena tych obrotów jest niezwykle trudna, gdy¿ by³y one realizowane na podstawie dwustronnych umów handlowych i wyceniane w rublach transferowych (stanowi¹cych jednostkê rozrachunkow¹), szacuje siê, ¿e pod koniec lat osiemdziesi¹tych wymiana handlowa z RWPG stanowi³a co najmniej po³owê ca³kowitych obrotów handlowych ZSRR1. W przeciwieñstwie do eksportu kierowanego do Europy Zachodniej (innego du¿ego partnera handlowego Zwi¹zku Radzieckiego), który obejmowa³ przede wszystkim surowce i energiê, do krajów RWPG Zwi¹zek Radziecki eksportowa³ znaczne iloœci produktów przemys³owych, zw³aszcza maszyn i urz¹dzeñ. Gdy pañstwa cz³onkowskie RWPG zaczê³y rozliczaæ wymianê handlow¹ w walutach wymienialnych i po cenach rynkowych, obrót maszynami i urz¹dzeniami oraz towarami przetworzonymi za³ama³ siê. Szacujemy, ¿e ³¹czna wartoœæ radzieckiego eksportu do by³ych krajów socjalistycznych spad³a z 41 mld USD w 1985 r. do zaledwie 16 mld USD w 1991 r. Eksport radzieckich maszyn i urz¹dzeñ do by³ych krajów socjalistycznych zmala³ z 6,3 mld USD w 1986 r. do 1,3 mld USD w 1991 r.2 Poniewa¿ w tej wymianie handlowej uczestniczy³y wszystkie kraje WNP, przynajmniej poœrednio, jej za³amanie mia³o bardzo negatywny wp³yw na ich gospodarki. Po drugie, i wa¿niejsze, rozpad Zwi¹zku Radzieckiego zak³óci³ kana³y dostaw pomiêdzy wszystkimi cz³onkami WNP. Wartoœæ wymiany handlowej w obrêbie WNP przed rozpadem ZSRR jest trudna do wyliczenia z uwagi na zniekszta³cone ceny stosowane w gospodarce centralnie planowanej. Przybli¿one szacunki takich transakcji miêdzy Rosj¹ a pozosta³ymi by³ymi republikami radzieckimi w latach 1990 i 1991 ukazuj¹ bardzo du¿e liczby. Oszacowaliœmy wartoœæ rosyjskiego eksportu w 1990 r. do pozosta³ych republik na poziomie 76,9 mld USD, a importu na poziomie 52,9 mld USD3. W 1991 r. eksport spad³ do oko³o 57,6 mld USD, a import do 29,6 mld USD. Jednak¿e wyliczenie wartoœci tych obrotów w dolarach jest trudne, poniewa¿ pierwotnie by³y one wyra¿one w rublach, a w badanym okresie rubel uleg³ gwa³townej deprecjacji, a tak¿e dlatego, ¿e powa¿ne zniekszta³cenia cen utrzy-

1 2 3

Trade and Finance Review for the Soviet Union, PlanEcon, 1991. Ibidiem Trade and Finance Review for Russia, PlanEcon, May 1995.

~

&% ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

mywa³y siê jeszcze przez szereg lat od wejœcia przez pañstwa WNP na drogê zmierzaj¹c¹ ku gospodarce rynkowej. Po roku 1991 kraje cz³onkowskie WNP zaczê³y gromadziæ dane o wymianie handlowej. Niektóre w³¹cza³y do nich jedynie obroty rozliczane w dolarach, eliminuj¹c umowy barterowe i transakcje rublowe. Inne kraje, zw³aszcza Kazachstan i Ukraina, w dalszym ci¹gu uwzglêdnia³y w informacjach statystycznych przynajmniej czêœæ wymiany handlowej realizowanej na podstawie umów barterowych lub umów okreœlaj¹cych wielkoœæ dostaw poprzez iloœæ towarów. Stosowanie umów barterowych by³o czêœciowo koniecznoœci¹ wywo³an¹ przez problemy z p³ynnoœci¹ i p³atnoœciami, gdy¿ pocz¹tkowo przedsiêbiorstwa w ogóle nie mia³y walut obcych. Wiêkszoœæ transakcji wyceniano w rublach, lecz wysoka inflacja spowodowa³a, i¿ transakcje rozliczane w rublach sta³y siê bardzo ryzykowne, upowszechni³y siê wiêc umowy iloœciowe. Barter przyczyni³ siê równie¿ do unikania œrodków pieniê¿nych, poniewa¿ przedsiêbiorstwa mog³y dowolnie wyceniaæ towary w barterze, d¹¿¹c do maksymalizacji korzyœci podatkowych. Wskutek tych zjawisk dane liczbowe z krajów WNP nie zawsze nadaj¹ siê do analizy porównawczej – czy to miêdzy sob¹, czy z naszymi szacunkami obrotów handlowych z czasów przed odzyskaniem niepodleg³oœci. Jednak nawet takie dane dowodz¹, ¿e wymiana handlowa wewn¹trz WNP zmniejszy³a siê w pierwszym roku po odzyskaniu niepodleg³oœci. Ca³kowity eksport wewn¹trz WNP zmala³ z 36,5 mld USD w 1992 r. do 30,3 mld USD w 1994 r. Ca³kowity import wewn¹trz WNP spad³ z 40,1 mld USD w 1992 r. do 33,2 mld USD w 1994 r. (teoretycznie eksport i import powinny byæ dok³adnie takie same, lecz koszty z tytu³u c³a, ubezpieczenia i transportu, rozbie¿noœci na fakturach i b³êdy statystyczne powoduj¹ znaczny wewnêtrzny deficyt handlowy WNP). Nawet gdy w drugiej po³owie lat dziewiêædziesi¹tych inflacja spad³a, a kursy wymiany ustabilizowa³y siê, nie dosz³o do o¿ywienia wymiany handlowej wewn¹trz WNP – wewnêtrzny eksport WNP w 2000 r. by³ nawet mniejszy ni¿ w 1994 r. Spadek wewnêtrznej wymiany handlowej w WNP w latach dziewiêædziesi¹tych by³ skutkiem oddzia³ywania wielu czynników. Po pierwsze, gotowe produkty nie by³y konkurencyjne. Maszyny rolnicze, ciê¿arówki oraz inne maszyny i urz¹dzenia z epoki sowieckiej straci³y rynki zbytu, zw³aszcza w iloœciach produkowanych w systemie centralnego planowania, poniewa¿ ~

&& ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

nabywcy mogli teraz kupiæ lepsze jakoœciowo, u¿ywane pojazdy sprowadzane z Europy Zachodniej. Tak¿e tradycyjni nabywcy nie mieli ju¿ niezbêdnych œrodków, gdy¿ pañstwo utraci³o narzêdzia, dziêki którym mog³o kierowaæ œrodki na inwestycje do fabryk oraz pañstwowych i spó³dzielczych gospodarstw rolnych, które by³y g³ównymi odbiorcami tych produktów. Niemo¿noœæ znalezienia nabywców na te produkty zmusi³a przedsiêbiorstwa z WNP do ograniczenia produkcji, co z kolei doprowadzi³o do zmniejszenia popytu na importowane surowce i urz¹dzenia. Po drugie, przedsiêbiorstwa, które poradzi³y sobie i znalaz³y rynki zbytu na swoje wyroby, zaczê³y znajdywaæ alternatywne Ÿród³a zaopatrzenia w materia³y i podzespo³y. Pocz¹tkowo przedsiêbiorstwa te (a zw³aszcza te, które montowa³y bardziej z³o¿one produkty, takie jak maszyny) trzyma³y siê swoich tradycyjnych kana³ów dostaw, jednak po rozpadzie strefy rubla w latach 1992-1993 nie mog³y ju¿ bezproblemowo realizowaæ wzajemnych p³atnoœci. Co wiêcej, po zaniku systemu cen narzucanych odgórnie oraz w miarê jak przedsiêbiorstwa by³y zmuszane radziæ sobie same, bez dotacji rz¹dowych, zaczê³y one koncentrowaæ siê na generowaniu dodatnich przep³ywów pieniê¿nych. Od tej pory nabywcy oceniali, czy taniej bêdzie kupiæ potrzebne komponenty od dostawców zewnêtrznych, i od których, czy te¿ wyprodukowaæ je samemu. Poniewa¿ wiele przedsiêbiorstw dysponowa³o znacznymi nadwy¿kami niewykorzystanej si³y roboczej i mocy produkcyjnych, czêsto podejmowa³y one decyzjê o samodzielnym uruchomieniu produkcji. Ponadto wy¿sze koszty transportu sprawi³y, ¿e liczni dostawcy z WNP stali siê niekonkurencyjni. Trochê z wyrachowania, trochê z przypadku kana³y dostaw by³y w Zwi¹zku Radzieckim bardzo rozproszone. W epoce sowieckiej lokalizacja zak³adów czêsto podyktowana by³a przyczynami politycznymi – aby daæ pracê ludziom w s³abiej rozwiniêtych regionach, aby zadowoliæ wa¿nych funkcjonariuszy partii komunistycznej, aby wype³niæ wskazówki dowództwa si³ zbrojnych, które zaleca³o budowê wa¿nych zak³adów z dala od granic ZSRR. Gdy tylko stare, scentralizowane wiêzi z dostawcami zaczê³y siê rozpadaæ, a firmy transportowe, koleje i przewoŸnicy samochodowi musia³y zacz¹æ na siebie zarabiaæ, przedsiêbiorstwa utraci³y motywacjê do dalszego ponoszenia wysokich kosztów transportowo-logistycznych nierozerwalnie zwi¹zanych z tak rozproszonymi kana³ami dostaw. Na skutek tego wymiana handlowa wewn¹trz WNP obni¿y³a siê. ~

&' ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

Niektóre wiêzi handlowe wewn¹trz WNP pocz¹tkowo przetrwa³y, poniewa¿ przedsiêbiorstwa by³y w stanie przerzuciæ koszty na inne podmioty. We wczesnych latach transformacji zak³ady produkcyjne mog³y te¿ znacznie obci¹æ koszty zmienne. Przesta³y p³aciæ podatki, wynagrodzenia, rachunki za energiê, wodê itp., a czêsto nawet dostawcom surowców i podzespo³ów, zarzucano regularn¹ konserwacjê urz¹dzeñ itd. Jednak z czasem pracownicy zaczynali szukaæ alternatywnych sposobów zarabiania na ¿ycie, dostawcy w koñcu wstrzymywali dostawy, a zaniedbania konserwacyjno-inwestycyjne drastycznie obni¿a³y mo¿liwoœci operacyjne fabryk. Przez ostatnie dziesiêæ lat wiele przedsiêbiorstw, które wybra³y tak¹ drogê, zmar³o powoln¹ œmierci¹ ekonomiczn¹, przepowiadaj¹c ostateczny kres tego typu dzia³aniom. Spadek obrotów handlowych wewn¹trz WNP w latach dziewiêædziesi¹tych pozostawi³ trwa³y œlad. Obecnie wszystkie kraje WNP, z wyj¹tkiem Mo³dawii i Turkmenistanu, eksportuj¹ wiêcej „daleko” za granicê (tj. do krajów nie bêd¹cych w WNP) ni¿ do pañstw cz³onkowskich Wspólnoty. W roku 2000 80% ca³ego eksportu WNP trafi³o za „dalek¹” granicê. Na wczeœniejszym etapie transformacji g³ównym odbiorc¹ eksportu wiêkszoœci krajów Wspólnoty by³y inne kraje WNP, a zw³aszcza Rosja. W 1992 r. ponad cztery pi¹te eksportu Armenii i ponad dwie trzecie eksportu Kazachstanu trafi³o na rynki pozosta³ych krajów WNP. W roku 2000 trzy czwarte eksportu Armenii i Kazachstanu sprzedano za „dalek¹” granicê. Pomimo tych zak³óceñ tradycyjnych wiêzi handlowych do 2001 r. obroty handlowe wyra¿one jako procent PKB by³y w wielu pañstwach WNP bardzo znacz¹ce, z regu³y przekraczaj¹c 60%, a w przypadku Tad¿ykistanu osi¹gnê³y nawet 147%. Dla wiêkszoœci krajów, tak¿e Tad¿ykistanu, wysoka wartoœæ stosunku handlu do PKB jest raczej odzwierciedleniem bardzo niskiego PKB, liczonego wed³ug rynkowych kursów wymiany, ni¿ si³y sektorów eksportowych. Wiele walut jest bardzo s³abych. Ich wartoœæ rynkowa jest znacznie mniejsza od kursów wymiany na poziomie parytetu si³y nabywczej. Jednak niektóre, wzglêdnie wysokie wskaŸniki wymiany handlowej do PKB wiêkszych gospodarek WNP odzwierciedlaj¹ najnowszy, dynamiczny rozwój sektorów eksportowych. Na przyk³ad w Kazachstanie, Rosji i na Ukrainie procentowy stosunek wymiany handlowej (eksport plus import) do PKB wg rynkowych kursów wymiany wyniós³ w roku 2000 odpowiednio: 77,8%, 60,0% i 95,2% – s¹ to du¿e wartoœci, nawet wed³ug standardów bogatszych krajów Europy Zachodniej. ~

' ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

We wszystkich tych trzech krajach eksport do PKB by³ relatywnie du¿y: odpowiednio 50,1%, 42,1% i 46,2% w 2000 r. W przeciwieñstwie do nich w mniejszych, biedniejszych krajach wskaŸnik ten jest czêsto bardzo niski: zaledwie 15,5% w Armenii i 10,9% w Gruzji w 2000 r. Niska wartoœæ udzia³u eksportu w PKB w tych krajach odzwierciedla trudnoœci ze znalezieniem rynków zbytu na swoje produkty w pozosta³ej czêœci œwiata. Eksport wiêkszoœci mniejszych krajów WNP bazuje na zaledwie kilku towarach. Przyk³adowo 35% eksportu Armenii stanowi¹ szlifowane diamenty, 46% eksportu Kirgistanu to z³oto, jedna czwarta eksportu Uzbekistanu to bawe³na, a 40,7% eksportu Tad¿ykistanu stanowi aluminium. Wiêkszoœæ pozosta³ych sektorów produkcyjnych zaopatruje jedynie w³asne rynki krajowe. Eksport z krajów cz³onkowskich WNP zacz¹³ odradzaæ siê w po³owie lat dziewiêædziesi¹tych, lecz w przypadku mniejszych cz³onków WNP nowe wzorce eksportu znacznie ró¿ni¹ siê od tych z czasów tu¿ po rozpadzie Zwi¹zku Radzieckiego. Handel towarami przetworzonymi, który stanowi³ zdecydowan¹ wiêkszoœæ wymiany w czasach ZSRR, ma jeszcze wiele do odrobienia. Tam, gdzie przemys³ lekki zanotowa³ pewne o¿ywienie eksportu, zwykle wytwarza on tekstylia, odzie¿ i obuwie na potrzeby w³asnego rynku krajowego lub – w przypadku Mo³dawii i Ukrainy – eksportuje je do Europy Zachodniej. Eksport surowców, zw³aszcza ropy naftowej, metali kolorowych i szlachetnych oraz bawe³ny zyskuje na znaczeniu. Eksport ten jest zwykle kierowany za „dalek¹” granicê. Wiêkszoœæ trafiaj¹cego na rynki WNP stanowi¹ surowce i pó³produkty przemys³owe, takie jak tlenki glinu (korund), ruda miedzi, zwi¹zki chemiczne czy drewno, wysy³ane do du¿ych zak³adów przetwórczych, zlokalizowanych g³ównie w Rosji. Nabywcy tych pó³produktów czêsto eksportuj¹ produkty finalne do Europy Zachodniej. Produkcja pó³produktów przemys³owych przyczyni³a siê do wzrostu produkcji przemys³owej w Kazachstanie, Rosji i na Ukrainie w ci¹gu ostatnich dwóch lat. Chocia¿ wymienione wy¿ej trzy kategorie eksportowanych towarów (pracoch³onne towary konsumpcyjne, energo- i materia³och³onne surowce oraz pó³produkty przemys³owe) s¹ g³ównymi lokomotywami wzrostu eksportu WNP, w tym tak¿e eksportu rosyjskiego, warto wymieniæ jeszcze dwie eksportowe ga³êzie gospodarki. Po pierwsze, budowa infrastruktury w czasach rz¹dów komunistycznych doprowadzi³a do rozwoju sieci elektroenergetycznych i ruroci¹gów w regionach przygranicznych. Wskutek tego wiele republik jest znacznie uzale¿nionych od swoich s¹siadów, od których spro~

' ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

wadzaj¹ energiê elektryczn¹, gaz ziemny i produkty petrochemiczne. Te pozycje odgrywaj¹ bardzo du¿¹ rolê w wymianie handlowej wewn¹trz WNP. Po drugie, w miarê wzrostu znaczenia rynków w WNP wiele krajów zaczê³o rozwijaæ bran¿e nastawione na zaspakajanie potrzeb konsumentów z WNP. Jest to szczególnie widoczne w pañstwach Kaukazu i w Mo³dawii, które eksportuj¹ do Rosji i innych wiêkszych krajów WNP coraz wiêcej produktów spo¿ywczych, napojów alkoholowych i innych towarów konsumpcyjnych. Chocia¿ regiony te by³y tradycyjnymi producentami takich produktów i mia³y uznane marki ju¿ w czasach ZSRR, to obecnie sprywatyzowane przedsiêbiorstwa stosuj¹ coraz bardziej agresywny marketing, intensyfikuj¹c eksport tych produktów i odnotowuj¹c pewne sukcesy w tej dzia³alnoœci. Przesuniêcie w stronê wymiany handlowej opartej o uwarunkowania rynkowe zaczyna generowaæ pokaŸny wzrost eksportu. W latach 1994-2000 ca³kowity eksport WNP rós³ przeciêtnie o 6,5% rocznie. Jednak ca³y ten wzrost odnotowano w wymianie z „dalek¹” zagranic¹, podczas gdy eksport wewn¹trz WNP nieco zmala³ w tym okresie. Pomimo 39,5% wzrostu rosyjskiego eksportu w 2000 r. wzrost eksportu pozosta³ych krajów WNP w latach 1994-2000 by³ niemal równie du¿y jak wzrost eksportu rosyjskiego, œrednio 6,2% rocznie w ca³ym okresie. Nawet takie kraje, jak Bia³oruœ, Kirgistan i Uzbekistan zanotowa³y znacz¹cy wzrost eksportu od 1994 r. Wzrost eksportu jest wa¿nym czynnikiem napêdowym szybkiego wzrostu gospodarczego wiêkszoœci krajów WNP w ci¹gu ostatnich dwóch lat. Dwoma g³ównymi czynnikami warunkuj¹cymi wzrost importu by³y eksport i dostêpnoœæ zagranicznych Ÿróde³ finansowania. Po solidnym wzroœcie w latach 1994-1998 import ostro spad³ o 26,4% w 1999 r., czyli w rok po kryzysie finansowym w Rosji. W 1999 r. spadek importu dotkn¹³ nie tylko Rosjê, gdzie import zmala³ o 33%, lecz równie¿ niemal wszystkie pozosta³e kraje WNP. K³opoty Rosji spowodowa³y reperkusje w ca³ej WNP, wyzwalaj¹c deprecjacjê walut prawie wszystkich pozosta³ych cz³onków WNP. Skutki spadku kursów wiêkszoœci walut WNP by³y odczuwalne tak¿e w roku 2000, kiedy to import by³ wci¹¿ o 15% mniejszy ni¿ w 1998 r., chocia¿ odnotowa³ 16% wzrost w stosunku do „dna” z 1999 r. W 2001 r. import i realne, efektywne kursy wymiany w dalszym ci¹gu ros³y. Dostawcy z WNP zaspakajaj¹ znacznie wiêksz¹ czêœæ importu ni¿ eksportu. W 2000 r. przypad³o na nich 41% ca³kowitego importu, nawet pomi~

'

~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

mo faktu, i¿ nabywcy z WNP kupili zaledwie 20% eksportu WNP. Ta anomalia wynika z bardzo du¿ych nadwy¿ek handlowych Rosji, które praktycznie w ca³oœci s¹ generowane w obrocie z „dalek¹” zagranic¹. Dostawcy z WNP pozostaj¹ wa¿nym Ÿród³em zaopatrzenia w paliwa i energiê elektryczn¹, pó³produkty przemys³owe oraz niektóre produkty konsumpcyjne, w tym artyku³y spo¿ywcze i napoje. Z drugiej strony „daleka” zagranica by³a najwa¿niejszym Ÿród³em importu WNP niemal od pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych. Europa Zachodnia jest g³ównym dostawc¹ towarów inwestycyjnych oraz maszyn i urz¹dzeñ; Azja Wschodnia sta³a siê wa¿nym dostawc¹ artyku³ów konsumpcyjnych oraz, w niektórych przypadkach, podzespo³ów do produkcji. Dzia³aj¹ca w Uzbekistanie spó³ka kontrolowana przez po³udniowokoreañski koncern Daewoo jest licz¹cym siê importerem podzespo³ów samochodowych z Korei Po³udniowej. Turcja jest wa¿nym partnerem handlowym niemal wszystkich krajów WNP, w tym tak¿e Rosji i Ukrainy. Turcja eksportuje autobusy i maszyny oraz artyku³y konsumpcyjne. Stany Zjednoczone, kiedyœ wa¿ny dostawca ziarna i nasion roœlin oleistych do Zwi¹zku Radzieckiego, musia³y siê zmierzyæ z gwa³townym za³amaniem tego rynku. Jednak zachodni eksporterzy p³odów rolnych potrafili do po³owy lat dziewiêædziesi¹tych zast¹piæ eksport ziarna paszowego eksportem miêsa, w tym kurczaków. Chocia¿ ich gospodarki s¹ bardzo ma³e, kraje WNP wydaj¹ siê odnosiæ niema³e korzyœci ekonomiczne z tego handlu. Podsumowuj¹c, od kryzysu rubla w 1998 r. WNP generuje ogromne nadwy¿ki w handlu z reszt¹ œwiata. W 2000 r. ca³kowita nadwy¿ka osi¹gnê³a rekordow¹ wartoœæ 65 mld USD, czyli 18,8% ca³kowitego PKB Wspólnoty, po czym zmniejszy³a siê w 2001 r. Du¿e nadwy¿ki s¹ zas³ug¹ wy³¹cznie eksporterów energii. £¹czna nadwy¿ka Rosji i Kazachstanu jest wiêksza ni¿ nadwy¿ka ca³ej WNP. Azerbejd¿an i Turkmenistan (dwaj inni, duzi eksporterzy energii) równie¿ wykazuj¹ bardzo du¿e nadwy¿ki w handlu towarami. Salda wymiany handlowej pozosta³ych krajów nie prezentuj¹ siê ju¿ tak jednoznacznie. Kraje, które nie eksportuj¹ energii, zazwyczaj nie wykazuj¹ znacznych nadwy¿ek handlowych, które by³yby choæ zbli¿one do wyników eksporterów energii. W 2000 r. nadwy¿ki osi¹gnê³y Tad¿ykistan, Ukraina i Uzbekistan, lecz wiêkszoœæ spoœród pozosta³ych krajów zamknê³a rok deficytem handlowym, niektóre nawet bardzo du¿ym. Przyk³adowo w 2001 r. Armenia, Gruzja i Mo³dawa mia³y deficyt obrotów handlowych wynosz¹cy od 12% do 31% PKB. Te trzy kraje by³y odbiorcami znacz¹cej pomocy zagra~

'! ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

nicznej, kredytów udzielanych przez ponadnarodowe instytucje finansowe oraz – w przypadku Armenii i Gruzji – transferów z zagranicy, które umo¿liwi³y im sfinansowanie nawet tak du¿ych deficytów. Ogromna, ³¹czna nadwy¿ka handlowa przek³ada siê na istotn¹ nadwy¿k¹ na rachunku ³¹cznych obrotów bie¿¹cych WNP. W 2000 r. ³¹czne saldo na rachunku obrotów bie¿¹cych WNP wynios³o 47,4 mld USD, tj. 13,8% ca³kowitego PKB Wspólnoty wed³ug rynkowych kursów wymiany. Nadwy¿kê niemal w ca³oœci wypracowa³a Rosja, która zanotowa³a j¹ na poziomie 46,3 mld USD. Chocia¿ ca³kowita nadwy¿ka gwa³townie zmala³a w 2001 r., to jednak utrzyma³a siê na poziomie powy¿ej 10% ³¹cznego PKB Wspólnoty, ponownie dziêki Rosji. Pomimo du¿ej ca³kowitej nadwy¿ki na rachunku obrotów bie¿¹cych niektóre mniejsze kraje, zw³aszcza Armenia, Gruzja, Kirgistan, Mo³dawa i Tad¿ykistan, wykazuj¹ istotny, czêsto nawet niemo¿liwy do udŸwigniêcia przez gospodarkê deficyt obrotów bie¿¹cych. W tych piêciu krajach deficyt obrotów bie¿¹cych wynosi³ od 6% do 15% PKB w 2000 r., czyli bardzo du¿o jak na standardy miêdzynarodowe. Kraje, które boryka³y siê z du¿ym deficytem obrotów bie¿¹cych, mog³y sobie z nim poradziæ dziêki finansowaniu zewnêtrznemu ze strony miêdzynarodowych instytucji finansowych lub dziêki po¿yczkom dwustronnym, udostêpnianym lub gwarantowanym przez rz¹dy innych pañstw. Zw³aszcza Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Œwiatowy zapewni³y znacz¹c¹ czêœæ finansowania potrzeb mniejszych krajów WNP w okresie przejœcia do gospodarki rynkowej. Te kredyty s¹ niemal „spraw¹ ¿ycia i œmierci” wszystkich mniejszych cz³onków WNP. Od sierpnia 1998 r. ¿adne z tych pañstw nie ma dostêpu do kredytów komercyjnych. Chocia¿ finansowanie zewnêtrzne jest równie¿ wskaŸnikiem integracji z gospodark¹ œwiatow¹, to jednak nie gwarantuje ono stabilnoœci, poniewa¿ kredytodawcy mog¹ w ka¿dej chwili odci¹æ kredytobiorców od Ÿróde³ finansowania. Dlatego te¿ ogromne uzale¿nienie mniejszych krajów WNP od finansowania zewnêtrznego z oficjalnych Ÿróde³ w celu pokrycia ogromnych deficytów na rachunku obrotów bie¿¹cych trudno uznaæ za dobry znak. W ujêciu ³¹cznym d³ug WNP faktycznie spad³ od 1999 r., poniewa¿ Rosja i Ukraina sp³aci³y czêœæ swojego zad³u¿enia zagranicznego. Jednak mniejsze kraje zwiêkszy³y swoje zad³u¿enie. Z uwagi na du¿y deficyt obrotów bie¿¹cych wykazywany przez mniejsze kraje WNP poziom zad³u¿enia ~

'" ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

zagranicznego, kolejny wskaŸnik miêdzynarodowej integracji ekonomicznej, zwiêkszy³ siê w tych krajach. Zad³u¿enie zagraniczne przekroczy³o 100% PKB w Kirgistanie, Mo³dawii i Tad¿ykistanie. Niemal ca³oœæ tego zad³u¿enia s¹ one winne rz¹dom innych pañstw, albo z tytu³u po¿yczek bezpoœrednich, albo z tytu³u gwarancji, lub miêdzynarodowym instytucjom finansowym, takim jak MFW i Bank Œwiatowy. Istotna czêœæ d³ugu „rz¹dowego” stanowi zobowi¹zanie wobec innych pañstw WNP, zw³aszcza Rosji. S¹ to przede wszystkim niezap³acone dostawy energii. Chocia¿ poziom obs³ugi zad³u¿enia czêsto utrzymuje siê na niskim poziomie, ze wzglêdu na preferencyjne oprocentowanie wielu udzielonych kredytów, relatywnie wysoki poziom zad³u¿enia zagra¿a d³ugookresowej kondycji gospodarczej mniejszych krajów WNP. Bezpoœrednie inwestycje zagraniczne liczone jako procent PKB (kolejny wskaŸnik miêdzynarodowej integracji gospodarczej) ró¿ni¹ siê znacznie w poszczególnych krajach WNP: od 110% w Mo³dawii do 12% lub mniej na Bia³orusi, Ukrainie, w Rosji i Uzbekistanie. Spoœród wiêkszych krajów tylko Kazachstan odnotowa³ istotny poziom zagranicznych inwestycji bezpoœrednich w stosunku do wielkoœci gospodarki – 44,5% w 2000 r. W przeliczeniu na jednego mieszkañca bezpoœrednie inwestycje zagraniczne wynosz¹ od 25 USD w Tad¿ykistanie do 545 USD w Kazachstanie. W Rosji w 2000 r. wynios³y zaledwie 160 USD, podczas gdy na Wêgrzech 2.134 USD. Pomimo relatywnie niskiego poziomu bezpoœrednich inwestycji zagranicznych w WNP spó³ki kontrolowane przez inwestorów zagranicznych s¹ najwiêkszymi eksporterami w wielu krajach cz³onkowskich. Przyk³adowo, eksportem armeñskich szlifowanych diamentów zajmuj¹ siê firmy belgijskie, brytyjskie i izraelskie. Koreañski koncern Daewoo ma pakiet kontrolny w UzDaewoo, spó³ce produkuj¹cej samochody i zaliczanej do grona trzech najwiêkszych uzbeckich eksporterów. Najwiêkszy eksporter z Kirgistanu, kopalnia z³ota Kumtor, jest kontrolowany przez spó³kê kanadyjsk¹. Dwie pi¹te eksportu azerskiej ropy przesy³a Azerbaijan International Operating Company, miêdzynarodowe konsorcjum z³o¿one z 10 spó³ek, wœród których znajduj¹ siê BP i Unocal. W ujêciu ca³oœciowym bezpoœrednie inwestycje zagraniczne w WNP nie wzros³y znacznie od 1998 r., przede wszystkim wskutek niepewnego klimatu gospodarczego w Rosji i na Ukrainie. Jednak w mniejszych krajach WNP zanotowano znacz¹cy wzrost zagranicznych inwestycji bezpoœrednich wskutek sprzeda¿y maj¹tku bêd¹cego w³asnoœci¹ skarbu pañstwa, a w Azerbejd¿anie i Kazachstanie – wskutek inwestycji zagranicznych w przemyœle naftowym. ~

'# ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

Podsumowuj¹c, wiele wskaŸników dowodzi, ¿e od czasu odzyskania niepodleg³oœci w 1991 r. kraje WNP poczyni³y imponuj¹ce postêpy w d¹¿eniu do zacieœniania integracji z gospodark¹ œwiatow¹. WskaŸniki eksportu do PKB mieszcz¹ siê w normach miêdzynarodowych, a wskaŸniki obrotów handlowych do PKB s¹ znacz¹ce. Od 1994 r. eksport roœnie w tempie 6% rocznie, a po za³amaniu w 1999 r. (wskutek kryzysu rosyjskiego) roœnie równie¿ import. W innych wymiarach kraje WNP nie radz¹ sobie równie dobrze. Zagraniczne inwestycje bezpoœrednie w wiêkszoœci krajów utrzymuj¹ siê na niskim poziomie, zarówno w przeliczeniu na jednego mieszkañca, jak i w stosunku do PKB. Z drugiej strony niektóre kraje maj¹ relatywnie wysokie zad³u¿enie w stosunku do PKB, nawet ponad 100% PKB. Omawiany region doœwiadcza równie¿ du¿ych dysproporcji wewnêtrznych. W 2000 r., w Kazachstanie, Rosji i Turkmenistanie wyst¹pi³y bardzo du¿e nadwy¿ki obrotów handlowych i bie¿¹cych, czêœciowo dziêki transferom kapita³u. W niektórych mniejszych krajach WNP deficyt obrotów bie¿¹cych wydaje siê byæ ponad si³y ich gospodarek, zagra¿aj¹c reformom gospodarczym, które powinny byæ przeprowadzone w tych krajach w najbli¿szej przysz³oœci.

WZROST GOSPODARCZY W WNP A  MIÊDZYNARODOWA INTEGRACJA

GOSPODARCZA

Rosn¹cemu eksportowi z WNP od roku 1998 towarzysz¹ ogromne zmiany stanu gospodarki w regionie. Choæ kilka mniejszych krajów WNP odnotowa³o bardzo korzystne tempo wzrostu w po³owie lat dziewiêædziesi¹tych, do roku 1999 ¿adna z wiêkszych gospodarek nie wykaza³a znacz¹cego wzrostu produkcji. W tym samym roku Rosja po raz pierwszy poinformowa³a o dynamicznym wzroœcie, gdy produkcja zwiêkszy³a siê o 5,4%. Do roku 2000 najwiêksze tempo wzrostu w Kazachstanie wynios³o 2,7% w roku 1999. Na Ukrainie obserwowano wy³¹cznie spadek produkcji. Ostatnie trzy lata by³y zupe³nie ró¿ne dla tych trzech krajów i przywróci³y wiarê tym z nas, którzy argumentowali, ¿e najwiêksze kraje WNP powinny byæ zdolne do wygenerowania wzrostu produkcji i wydajnoœci podobnego do tego, jaki obserwuje siê w Europie Œrodkowej i mniejszych by~

'$ ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

³ych republikach radzieckich w pocz¹tkowym etapie przechodzenia od centralnego planowania do gospodarki rynkowej. Na przestrzeni ostatnich trzech lat w trzech najwiêkszych gospodarkach WNP nast¹pi³ zwrot o 180 stopni. W roku 2000 PKB wzrós³ o 9% w Rosji, 9,6% w Kazachstanie i 5,8% na Ukrainie. W roku 2001 wzrost ten nieco zmniejszy³ siê w Rosji i wyniós³ 5%. Niemniej jednak pozosta³e dwie gospodarki wykaza³y siê jednym z najszybszych na œwiecie tempem wzrostu. Kazachstan odnotowa³ ok. 13,2% wzrost PKB w 2001 r., a Ukraina, która ostatecznie dokona³a zwrotu trendu PKB w stronê wzrostu w roku 2000, wykaza³a tempo wzrostu na poziomie 9%. Do koñca roku 2001 Rosja, Ukraina i Kazachstan odpowiednio zwiêkszy³y produkcjê o 20%, 15% i 26%. Przedstawiciele rz¹du kazachskiego zaczêli nawet porównywaæ stan swojej gospodarki do wêgierskiej, która obecnie jest liderem w Europie Œrodkowej. Co siê dzieje w gospodarce tych krajów? Eksport jest wa¿nym Ÿród³em wzrostu gospodarczego. Kazachstan, a w mniejszym stopniu i Rosja odnios³y korzyœci z wy¿szych cen ropy na œwiatowych rynkach w latach 20002001. Oba kraje produkuj¹ równie¿ wiêcej ropy naftowej, choæ jedynie w przypadku Rosji wy¿sza produkcja bez w¹tpienia jest zwi¹zana z wy¿szymi cenami ropy naftowej. W Kazachstanie decyzje inwestycyjne podejmowane we wczeœniejszych latach doprowadzi³y do zwiêkszenia wydobycia. W Rosji wy¿sze ceny ropy naftowej pobudzaj¹ inwestycje w przemyœle naftowym, a rosyjskie przedsiêbiorstwa ponownie otwieraj¹ zamkniête wczeœniej szyby i rozpoczynaj¹ wydobycie na nowych polach naftowych. Zarówno Kazachstan, jak i Rosja skorzysta³y równie¿ ze stosunkowo wysokich cen metali kolorowych, jakie w roku 2000 panowa³y na rynkach œwiatowych. Metale ¿elazne i kolorowe stanowi¹ jedn¹ czwart¹ kazachskiego eksportu, dlatego wzrost cen mia³ istotny wp³yw na terms – of – trade. Wy¿sze zyski eksporterów metali pobudzi³y inwestycje w tych sektorach, gdy¿ inwestorzy zainteresowali siê kopalniami i hutami. Wy¿sze ceny ropy naftowej i metali s¹ jedynie czêœciowym wyjaœnieniem tej sytuacji. Ukraina, gdzie wzrost by³ wiêkszy ni¿ w Rosji i niemal tak dynamiczny jak w Kazachstanie, ma nadwy¿kê importu energii nad jej eksportem. Straty w terms-of-trade wynikaj¹ce z wy¿szych cen ropy naftowej by³y znaczne w roku 2000 i 2001. Na poziomie makroekonomicznym wzrost we wszystkich trzech krajach by³ napêdzany kombinacj¹ konkurencyjnych kursów wymiany walut i spadaj¹c¹ inflacj¹, która powsta³a dziêki rozs¹dnej polityce pie~

'% ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

niê¿nej i rozwa¿nemu zarz¹dzaniu bud¿etem. Wszystkie trzy kraje notuj¹ obecnie nadwy¿ki w bud¿ecie centralnym. Wszelkie potencjalne potrzeby finansowe s¹ zaspakajane przede wszystkim z przychodów z prywatyzacji. Zwiêkszenie wp³ywów podatkowych, a tym samym lepszy stan bud¿etu, wynika czêœciowo z osi¹gania zysków i lepszej dyscypliny podatkowej du¿ych przedsiêbiorstw, które poprzednio by³y w³asnoœci¹ skarbu pañstwa. Przedsiêbiorstwa te odgrywaj¹ kluczow¹ rolê w integrowaniu gospodarek wiêkszych krajów WNP ze œwiatowym rynkiem. Potrafi³y wykorzystaæ ostry spadek realnych kursów wymiany walut, jaki nast¹pi³ po rosyjskim kryzysie finansowym w sierpniu 1998 r. W latach 1997-1999 realny kurs wymiany do dolara spad³ o 44% w Rosji i na Ukrainie. W Kazachstanie spadek by³ mniej dotkliwy – realny kurs wymiany spad³ o 30% od najwy¿szego do najni¿szego. We wszystkich trzech krajach spadek realnych kursów wymiany walut przyczyni³ siê do istotnego podniesienia konkurencyjnoœci eksportowanych towarów, w szczególnoœci stali, metali nie¿elaznych i wyrobów chemicznych. Pomimo ostrej deprecjacji kursów wymiany walut, za wyj¹tkiem Rosji, inflacja nigdy nie wymknê³a siê spod kontroli tak, jak to mia³o miejsce na pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych. W roku 1999 najwy¿sza inflacja, liczona od grudnia do grudnia, wynios³a jedynie 25,8% na Ukrainie i 18% w Kazachstanie, mimo du¿ego spadku wartoœci walut tych krajów. Z drugiej strony w Rosji inflacja œrednioroczna dosz³a do 84,5% w roku 1998, ale nawet tutaj Narodowy Bank Rosji zdo³a³ „stawiæ opór” inflacji w roku 1999, gdy inflacja liczona od grudnia do grudnia spad³a do 36,7%. Umiejêtnoœæ powstrzymania przez banki centralne tych krajów kolejnej fali bardzo wysokiej inflacji mia³a kluczowe znaczenie dla wybicia siê gospodarki, poniewa¿ dyrektorzy przedsiêbiorstw mogli skoncentrowaæ siê na podnoszeniu wydajnoœci zamiast ¿onglowaniu p³atnoœciami w celu zepchniêcia strat wywo³anych inflacj¹ na swoich dostawców. Ostra, realna deprecjacja walut lokalnych w kontekœcie doœæ ³agodnego œrodowiska inflacyjnego nie mia³aby ¿adnego wp³ywu na wzrost, gdyby przedsiêbiorstwa nie zareagowa³y na te sygna³y. Kluczowa ró¿nica miêdzy rokiem 2000 a 1992 polega na tym, i¿ w WNP powsta³ w tym okresie taki rodzaj kapitalizmu, w którym przedsiêbiorstwa d¹¿¹ do osi¹gniêcia zysków, a nie produkcji. Podobnie jak w Europie Œrodkowej i Wschodniej ma³e przedsiêbiorstwa odgrywaj¹ istotn¹ rolê w tym procesie i generuj¹ wiêkszoœæ war~

'& ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

toœci dodanej w wielu ga³êziach gospodarki. W ca³ej WNP handel detaliczny, hurtowy, budownictwo i transport drogowy nale¿¹ niemal w ca³oœci do sfery dzia³alnoœci sektora prywatnego, w którym dominuj¹ ma³e przedsiêbiorstwa prywatne. Wiêksz¹ czêœæ wzrostu produkcji, zw³aszcza w przemyœle, nale¿y jednak przypisaæ du¿ym przedsiêbiorstwom krajowym. W odró¿nieniu od Europy Œrodkowej, gdzie oddzia³y zachodnich firm odgrywaj¹ wa¿n¹ rolê w napêdzaniu wzrostu produkcji, wiêksze przedsiêbiorstwa WNP s¹ w³asnoœci¹ inwestorów miejscowych lub inwestorów pochodz¹cych z innych krajów WNP. Pañstwo czêsto posiada w nich udzia³y mniejszoœciowe, ale odpowiadaj¹ za nie udzia³owcy wiêkszoœciowi. Przedsiêbiorstwa te, powsta³e na gruzach by³ych przedsiêbiorstw pañstwowych, przesz³y znacz¹ce zmiany w zarz¹dzaniu po przejœciu z sektora pañstwowego do prywatnego. Nowi w³aœciciele koncentruj¹ siê na przep³ywach pieniê¿nych. K³ad¹ nacisk na otrzymanie zap³aty, w przeciwieñstwie do poprzednich ekip kierowniczych, które pozwala³y swym klientom na znaczne zad³u¿enie i w efekcie nie by³y zdolne do zap³aty w³asnym dostawcom. S¹ równie¿ wyczuleni na inwestycje daj¹ce pokaŸny zwrot. Bardzo du¿y wzrost inwestycji na Ukrainie w roku 2000 i 2001 oraz w Rosji w roku 1999 i 2000 by³ finansowany g³ównie przez prywatny kapita³ z WNP. Nawet w Kazachstanie bogaci inwestorzy kazachscy staj¹ siê coraz bardziej znacz¹cym Ÿród³em œrodków kierowanych na inwestycje. Osoby te oraz zatrudniani przez nie kierownicy wy¿szego szczebla buduj¹ drogie dacze na peryferiach du¿ych miast. Buduj¹ równie¿ nowoczesne siedziby swoich firm w Moskwie, a ostatnio coraz czêœciej A³ma Acie i Kijowie. W pewnym stopniu, podobnie do odnosz¹cych sukcesy przedsiêbiorców azjatyckich, maj¹ sk³onnoœci do niejasnych struktur w³asnoœciowych. Tak jak ich azjatyccy koledzy nowi w³aœciciele wykazuj¹ wprawê w ukrywaniu zysków i transferowaniu ich w bezpieczne miejsca za granic¹. Podobnie jak w przypadku niektórych przedsiêbiorców azjatyckich decyzje inwestycyjne s¹ podejmowane przez ma³¹ grupê osób, zwykle w³aœcicieli, na szczytach w³adzy w firmie. Intuicja i analiza polityczna czêsto s¹ tak istotnym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji jak analiza finansowa, choæ kwalifikacje finansowe ciesz¹ siê coraz wiêkszym szacunkiem. W ci¹gu minionych trzech lat bogaci przedsiêbiorcy okazywali równie¿ zainteresowanie nabywaniem przedsiêbiorstw spoza pierwotnego obszaru ich zainteresowañ, tworz¹c niesprawne holdingi. ~

'' ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

W przeciwieñstwie do wielu przedsiêbiorców azjatyckich, którzy mieli dziesiêciolecia na gromadzenie bogactwa i pozyskiwanie kapita³u, wiele nowych podmiotów aktywnie poszukuje inwestorów portfelowych i strategicznych za granic¹. Brak sprawnego systemu bankowego w krajach WNP, poza Kazachstanem, oraz za³amanie siê finansowania zagranicznego na skutek kryzysu finansowego w Rosji zmusi³y przedsiêbiorstwa do zdania siê na zyski i odpisy amortyzacyjne przy finansowaniu inwestycji, choæ podstawowy rynek obligacji korporacyjnych gwa³townie odbudowuje siê w Rosji. Ponownie jednak wiêkszoœæ du¿ych firm zaczyna szukaæ finansowania za granic¹. Chocia¿ poza Kazachstanem zagraniczne inwestycje bezpoœrednie odgrywaj¹ bardzo umiarkowan¹ rolê w gospodarce krajów WNP, nale¿y liczyæ siê z tym, ¿e w ci¹gu kolejnych kilku lat gwa³townie wzrosn¹ ponadgraniczne przep³ywy inwestycji. Na pocz¹tku przep³ywy te czêsto obejmuj¹ inwestycje dokonywane przez inne przedsiêbiorstwa lub inwestorów z WNP. Na Ukrainie rosyjscy i, w mniejszym stopniu, kazachscy inwestorzy dominuj¹ w energetyce. W miarê dalszego o¿ywiania gospodarki zachodnie korporacje ponadnarodowe bêd¹ coraz bardziej liczy³y siê w regionie, gdy wiedza marketingowa, finansowa i technologiczna stanie siê jeszcze wa¿niejsza od kapita³u. Podsumowuj¹c, dalszy silny wzrost tych trzech gospodarek bêdzie uzale¿niony od nap³ywu kapita³u i wiedzy z zagranicy, dziêki czemu stan¹ siê one bardziej zintegrowane z gospodark¹ pozosta³ych krajów œwiata. S³aby sektor finansowy Rosji i Ukrainy ograniczy jednak wzrost w ci¹gu nadchodz¹cych kilku lat. W obu krajach poœrednictwo finansowe jest bardzo s³abo rozwiniête. „Szeroki pieni¹dz” jako udzia³ w PKB wynosi jedynie 22,1% w Rosji i 18,6% na Ukrainie. Niestety, niedawnemu rozwojowi poœrednictwa finansowego nie towarzyszy³a poprawa alokacji kapita³u ani utworzenie wyp³acalnego systemu finansowego. Narodowy Bank Rosji wyraŸnie nie przekona³ siê co do znaczenia nadzoru bankowego, oceny ryzyka kredytowego i udzielania przez banki kredytów wed³ug stopy zwrotu wa¿onej ryzykiem. Sberbank, najwiêkszy bank w Rosji i jedyny, któremu rz¹d daje gwarancjê depozytów, udziela kredytów zbankrutowanym przedsiêbiorstwom rosyjskim, gdy obecnie w³adze federalne nie potrzebuj¹ ju¿ jego depozytów. Kieruje sw¹ ofertê kredytow¹ do firm „strategicznych”, z których wiêkszoœæ nie bêdzie w stanie obs³u¿yæ zaci¹gniêtych d³ugów, a oprocentowanie kredytów jest ujemne w ujêciu realnym. Na Ukrainie system finansowy jest ~

 ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

równie¿ znacznie zacofany. Podobnie jak w Rosji kontrolowane przez pañstwo banki posiadaj¹ niemal wszystkie depozyty i wiêkszoœæ aktywów, z których wiele jest niepewnych. Jak uczy doœwiadczenie pañstw Europy Œrodkowej i Wschodniej, rozluŸniona kontrola finansowa przyczynia siê do nagromadzenia problemów, które dadz¹ o sobie znaæ w przysz³oœci, a ich kulminacj¹ bêdzie upadek systemu bankowego. Sektor finansowy mo¿e siê ulec poprawie, zw³aszcza przy udziale banków zagranicznych. W przeciwieñstwie do Rosji i Ukrainy Kazachstan rozwija nowoczesny sektor bankowy. Banki prywatne, szczególnie Kazkommertsbank, który posiada jedn¹ czwart¹ wszystkich aktywów sektora, s¹ dobrze zarz¹dzane i skoncentrowane na zarabianiu dziêki dzia³alnoœci kredytowej. Ponadto banki zagraniczne odgrywaj¹ coraz wiêksz¹ rolê w gospodarce. Z 44 banków dzia³aj¹cych w kraju zagraniczni inwestorzy posiadaj¹ udzia³y strategiczne w 16.

WOLNE

REFORMY ZACZYNAJ¥ SZKODZIÆ

Podczas gdy Kazachstan, Rosja i Ukraina zdo³a³y ukszta³towaæ systemy gospodarcze, w których sektor prywatny ostatecznie jest motorem wzrostu, czêœciowo dziêki otwarciu swych gospodarek na resztê œwiata, niektóre z krajów WNP, które s¹ najbardziej niechêtne korzystaniu z rynku, mia³y trudny rok 2001 i nie maj¹ dobrych perspektyw na lata 2002 i 2003. Bia³oruœ, Turkmenistan i Uzbekistan pozostaj¹ niechêtne reformom. Z tych krajów Bia³oruœ i Uzbekistan usi³uj¹ coœ zrobiæ – oba notuj¹ ni¿szy wzrost i próbuj¹ ograniczyæ inflacjê. Turkmenistan unikn¹³ tego samego losu z uwagi na wy¿szy eksport gazu ziemnego. Oficjalne statystyki wci¹¿ pokazuj¹, ¿e gospodarka bia³oruska i uzbecka rozwijaj¹ siê. W roku 2001 PKB Bia³orusi wzrós³ o szacowane 3%, ale dla porównania w roku 2000 wzrós³ o 5,8%. Przyczyn¹ spowolnienia na Bia³orusi jest ostrzejsza polityka Rosji wobec p³atnoœci w eksporcie do tego kraju. W okresie przejœcia Bia³oruœ przetrwa³a dziêki wymianie zaprojektowanych jeszcze w ZSRR maszyn i urz¹dzeñ na surowce z Rosji, które nastêpnie przetwarzano w celu sprzeda¿y na rynkach Europy Zachodniej. Ta strategia sprawdzi³a siê dobrze w roku 2000, gdy Bia³oruœ zanotowa³a defi~

 ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

cyt rzêdu 1.548 mln USD w handlu z WNP, w ca³oœci z Rosj¹, podczas gdy osi¹gnê³a nadwy¿kê 441 mln USD w obrocie z krajami spoza WNP. Wp³ywy te zosta³y wykorzystane do obs³ugi 1,2 mld USD zad³u¿enia zagranicznego Bia³orusi. W roku 2001 eksport do WNP (w tym Rosji) wzrós³ o 7%, a import spad³ o 10%, gdy rosyjscy producenci energii obrali ostrzejszy kurs wobec swoich bia³oruskich klientów. Pog³êbienie siê deficytu handlowego z WNP ograniczy³o ³¹czny popyt na Bia³orusi. Choæ ostrzejsze warunki p³atnicze w wymianie z Rosj¹ przyczyni³y siê do zahamowania rozwoju gospodarki w roku 2001, wiêkszoœæ problemów Bia³orusi ma lokalne korzenie. Niew³aœciwe rozdzielanie zasobów na rzecz Ÿle dzia³aj¹cych pañstwowych gospodarstw rolnych i przedsiêbiorstw pañstwowych obni¿y³o standard ¿ycia. Wysoka inflacja pog³êbi³a nastrój niepewnoœci wœród konsumentów i spowolni³a wzrost. W ci¹gu minionych piêciu lat Bia³oruœ zanotowa³a jedn¹ z najwy¿szych stóp inflacji w WNP. Bia³oruska inflacja liczona od grudnia do grudnia dosz³a do 251% w roku 1999 i nadal przekracza³a 100% w roku 2000, choæ ostatecznie spad³a do ok. 34% w roku nastêpnym. Spadek w roku 2001 jest odzwierciedleniem surowszej polityki fiskalnej i monetarnej. Decyzje rz¹du dotycz¹ce ograniczenia wzrostu cen kontrolowanych urzêdowo do poziomu ni¿szego ni¿ zwrot kosztów równie¿ odegra³y tu swoj¹ rolê. Te ograniczenia nak³adaj¹ na gospodarkê koszty finansowe i wydajnoœciowe, poniewa¿ zak³ady u¿ytecznoœci publicznej nie mog¹ wygenerowaæ dostatecznych przychodów, by pokryæ swoje koszty. Surowsze warunki p³atnicze ze strony Rosji oraz chêæ obni¿enia inflacji zmuszaj¹ Bia³orusinów do niechêtnego przyjêcia bardziej zorientowanej rynkowo polityki gospodarczej i wiêkszego otwarcia rynku na œwiat. Kurs wymiany zosta³ ujednolicony i obecnie rubel jest powi¹zany z rublem rosyjskim poprzez kurs pe³zaj¹cy, przy stosunkowo szerokim przedziale wahañ. Rz¹d zwróci³ siê równie¿ o pomoc do MFW, który monitoruje politykê ekonomiczn¹ i zachodz¹ce zmiany. Gospodarka uzbecka jest równie¿ chwiejna. Choæ wzrost PKB osi¹ga³ poziom 4% w ci¹gu minionych czterech lat, wzrost ³¹cznego popytu spad³ do 2,3% w roku 2000, gdy deficyt obrotów bie¿¹cych musia³ siê skurczyæ ze wzglêdu na zewnêtrzne trudnoœci finansowe. W roku 2000 Uzbekistan ucierpia³ na skutek problemów finansowych Daewoo Motor, g³ównego inwestora koreañskiego, który og³osi³ upad³oœæ. Gospodarka dozna³a równie¿ uszczerbku ~



~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

z powodu zbyt swobodnej polityki quasi-fiskalnej, z uwagi na kontrolowanie cen urzêdowych zak³adów u¿ytecznoœci publicznej. Podatki eksportowe i rady marketingowe dzia³aj¹ce z upowa¿nienia rz¹du ograniczy³y zachêty dla rolników uprawiaj¹cych bawe³nê i inne roœliny. Choæ Uzbekistan wykona³ krok w kierunku prywatyzacji, zw³aszcza ma³ych przedsiêbiorstw, utrzymanie kontroli cen przez rz¹d opóŸni³o wzrost gospodarczy i przyczyni siê do ponoszenia dodatkowych kosztów dostosowawczych w nadchodz¹cych latach.

MNIEJSZE

KRAJE WNP WALCZ¥ Z DEFICYTEM BUD¯ETOWYM I OBROTÓW BIE¯¥CYCH Podczas gdy wiêksze gospodarki notuj¹ dynamiczny rozwój, w wiêkszoœci dziêki eksportowi, niektóre z mniejszych by³ych republik radzieckich maj¹ trudnoœci z kontrolowaniem w³asnej nierównowagi zewnêtrznej. Wiele z tych gospodarek jest tak s³abych, ¿e nawet niewielkie zmiany w handlu lub obrotach bie¿¹cych mog¹ z ³atwoœci¹ zniweczyæ wzrost. Tad¿ykistan wykaza³ wzrost PKB rzêdu 10,3% w roku 2001 i 8,3% rok wczeœniej. Niemniej jednak dynamiczny rozwój zawdziêczano powiêkszeniu deficytu obrotów bie¿¹cych, którzy wed³ug szacunków przekroczy³ 11% PKB w 2001 r. Podobnie jak Kirgistan i Mo³dawa, Tad¿ykistan bêdzie musia³ nadal korzystaæ ze wsparcia MFW, aby utrzymaæ wzrost, poniewa¿ ¿aden kredytodawca prywatny nie udzieli kredytu na pokrycie znacz¹cego deficytu obrotów bie¿¹cych. Nowy komunistyczny rz¹d Mo³dawii ma trudnoœci z MFW. Choæ Mo³dawa by³a na najlepszej drodze to odnotowania pierwszego roku (2001) przyzwoitego wzrostu od czasu uzyskania niepodleg³oœci, tj. ok. 5,2%, rz¹d nie zachowa³ zgodnoœci z programem MFW i nie otrzyma³ ¿adnych œrodków z Funduszu. Poniewa¿ Mo³dawa kolejny raz osi¹gnê³a znacz¹cy deficyt obrotów bie¿¹cych, a ¿aden inny podmiot nie chce zapewniæ jej funduszy, postawa rz¹du zagra¿a wzrostowi i wiarygodnoœci kredytowej kraju w roku 2002. Deficyt obrotów bie¿¹cych jest bardzo du¿y w stosunku do PKB i wyniós³ 9,3% w roku 2000 oraz szacunkowo 7,6% w 2001 r. W zwi¹zku z tym, je¿eli rz¹d nie bêdzie dalej redukowa³ ukrytych dotacji za poœrednictwem kontrolowania cen i nie przyœpieszy prywatyzacji, okres silnego wzrostu Mo³dawii mo¿e siê szybko zakoñczyæ. ~

! ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

Po szybkim, 5% wzroœcie w roku 2000 wzrost gospodarczy Kirgistanu zosta³ utrzymany w roku 2001, kiedy to wed³ug szacunków PKB wzrós³ o 6,7%. Podobnie jak w Tad¿ykistanie i Mo³dawii wzrostowi towarzyszy³ du¿y deficyt obrotów bie¿¹cych: 14,4% i 5,9% PKB odpowiednio w roku 1999 i 2000. Winê ponosi niechêæ rz¹du do zaostrzania polityki fiskalnej. Rz¹d finansuje czêœæ swoich wydatków i wspiera przynosz¹ce straty przedsiêbiorstwa, dodrukowuj¹c pieni¹dze. Ta polityka i ostry spadek wartoœci soma po rosyjskim kryzysie finansowym w sierpniu 1998 r. napêdzi³y inflacjê liczon¹ od grudnia do grudnia do 40% w 1999 r. Obecnie inflacja ostro spada, ale du¿y deficyt obrotów bie¿¹cych i spory Kirgizji z MFW sprawiaj¹, ¿e kolejny kryzys walutowy jest wielce prawdopodobny. Gruzja i Armenia borykaj¹ siê z podobnymi problemami. Deficyt obrotów bie¿¹cych Gruzji jest bardzo wysoki i wynosi³ 8,7% PKB w 2000 r. oraz szacunkowo 9,8% w 2001 r. Kraj ma ogólnie rzecz bior¹c dobre stosunki z Zachodem, lecz relacje z miêdzynarodowymi instytucjami finansowymi s¹ bardziej chwiejne, choæ sta³y wzrost gospodarczy jest uzale¿niony od dostarczania œrodków finansowych z zewn¹trz. W roku 2000 wzrost PKB zmala³ a¿ do 1,8%, gdy Gruzja nadal mia³a trudnoœci z wychodzeniem z kryzysu rosyjskiego z roku 1998. Po wzroœcie powy¿ej 10% w roku 1996 i 1997 w latach 1998-2001 wzrost osi¹ga³ œrednio jedynie 2,7%. Jego dynamika poprawi³a siê do 6% w roku 2001, ale kosztem powiêkszenia deficytu obrotów bie¿¹cych. W ostatnich latach Armenia rozwija³a siê jeszcze szybciej ni¿ Gruzja, 6% w roku 2000, ale ona równie¿ notuje znaczny deficyt obrotów bie¿¹cych, kszta³tuj¹cy siê powy¿ej 10% PKB. Utrzymanie dostêpu do zagranicznych Ÿróde³ finansowania pozostaje kluczem do ci¹g³ego wzrostu. Ostatecznie wszystkie ma³e kraje WNP bêd¹ musia³y zredukowaæ deficyty obrotów bie¿¹cych. Drog¹ do osi¹gniêcia tego celu, przy utrzymaniu wzrostu, jest oczywiœcie zwiêkszanie eksportu towarów i us³ug. Tutaj kluczowym czynnikiem bêdzie w du¿ej mierze Rosja. Pomimo faktu, ¿e kraje spoza WNP staj¹ siê wa¿niejszymi rynkami eksportowymi ni¿ kraje Wspólnoty, wartoœæ dodana eksportu do WNP jest na ogó³ znacznie wy¿sza ni¿ do pañstw spoza Wspólnoty. Znaczny udzia³ w eksporcie do krajów spoza WNP ma praca nak³adcza i przetwórstwo (np. szlifowanie diamentów w przypadku Armenii), w których krajowa wartoœæ dodana jest stosunkowo niska. Ponadto Armenia i Gruzja odnosz¹ korzyœci ze znacznych przekazów od oby~

" ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

wateli pracuj¹cych w Rosji. Dlatego mocny wzrost w krajach oœciennych, zw³aszcza w Rosji, by³by bardzo u¿yteczny dla utrzymania wzrostu. Z korzyœci¹ dla tych mniejszych krajów Rosja i Ukraina powinny zanotowaæ bardzo istotny wzrost ³¹cznego popytu na przestrzeni kilku kolejnych lat, wed³ug prognoz odpowiednio 5,9% i 5,8% w roku 2002. Pomimo rosn¹cego znaczenia krajów spoza WNP jako rynków eksportowych rosn¹cy popyt ³¹czny w Rosji i na Ukrainie przyczyni siê do rozwoju mniejszych pañstw WNP – zarówno dziêki importowi tradycyjnych towarów przemys³owych i produktów rolnych, jaki i zapewnianiu miejsc pracy dla Armeñczyków, Gruzinów i Mo³dawian w bardziej dynamicznych gospodarkach Moskwy i Kijowa. Podsumowuj¹c, najwa¿niejszym determinantem wzrostu w perspektywie œredniookresowej bêdzie dalszy dostêp do funduszy wielostronnych. Choæ administracja Busha wydaje siê obecnie wspieraæ kredytowanie gospodarek znajduj¹cych siê w k³opotach przez MFW, wszystkie te kraje zosta³y ostrze¿one, ¿e nale¿y szybko wdro¿yæ politykê fiskaln¹, reformy rynkowe i program prywatyzacji, je¿eli takie œrodki maj¹ nadal do nich nap³ywaæ.

GLOBALIZACJA I PERSPEKTYWY DALSZEGO WZROSTU GOSPODARCZEGO Jak ju¿ wspomniano, by³e republiki radzieckie, zw³aszcza wiêksze, tj. Rosja, Ukraina i Kazachstan, zanotowa³y ostatnio okres znacz¹cego wzrostu gospodarczego – po raz pierwszy od uzyskania niepodleg³oœci. Kapitalizm okresu przejœcia wypuœci³ swoje korzenie w wiêkszoœci tych krajów i zacz¹³ przynosiæ efekty w postaci rosn¹cych dochodów i PKB. W nastêpnych latach system powinien byæ na tyle zdrowy, by produkcja nadal ros³a. Wybiegaj¹c naprzód, Rosja i Ukraina s¹ przygotowane na kolejne kilka lat dynamicznego wzrostu zak³ócanego problemami w sektorze finansowym. Zarówno ma³e przedsiêbiorstwa, jak i du¿e, niegdyœ pañstwowe, zak³ady kontrolowane przez lokalnych przedsiêbiorców s¹ w stanie zwiêkszyæ produkcjê, wynagrodzenia, zyski i zatrudnienie poprzez poprawê wydajnoœci i wykorzystanie rynków – tak na œwiecie, jak i u siebie. W przypadku Rosji i Ukrainy, ze wzglêdu na to, ¿e ich rz¹dy nie zdo³a³y otworzyæ systemów finansowych dla inwestorów z zewn¹trz, krajowe syste~

# ~

KEITH CRANE

&

Z BYSZKO T ABERNACKI

[USA]

my finansowe s¹ nadal zdominowane przez instytucje o bardzo ograniczonych mo¿liwoœciach lub chêciach skutecznego oceniania ryzyka kredytowego. W ci¹gu kilku lat kredytobiorcy przestan¹ sp³acaæ zaci¹gniête kredyty, a w³adze Rosji i Ukrainy bêd¹ musia³y pokryæ straty emituj¹c obligacje. W miêdzyczasie niew³aœciwa alokacja kapita³u bêdzie opóŸnia³a wzrost. Temu ponuremu scenariuszowi mo¿na zapobiec, je¿eli Rosja i Ukraina pozwol¹ bankom zachodnim na swobodne wejœcie na ich rynki. Niechêæ Rosji i Ukrainy wobec dopuszczenia konkurencji zagranicznej w sektorze finansowym jest skutkiem sojuszu miêdzy politykami nacjonalistycznymi i krajowymi bankami. W obu krajach brak konkurencji ze strony banków zagranicznych powa¿nie opóŸnia rozwój nowoczesnego sektora finansowego, rozwój, który bêdzie warunkiem koniecznym trwa³ego, szybkiego rozwoju. Oparte na ropie naftowej gospodarki Azerbejd¿anu i Kazachstanu nadal bêd¹ bardzo dynamicznie siê rozwija³y, gdy wydobycie na nowych polach i otwarcie ruroci¹gów o¿ywi produkcjê oraz eksport na rynki miêdzynarodowe. Obecnie Kazachstan wydaje siê bardziej skutecznie zarz¹dzaæ swoimi zasobami ropy naftowej ni¿ Azerbejd¿an, poniewa¿ dobrze prosperuje w nim wiele sektorów niezwi¹zanych z rop¹ naftow¹. W obu przypadkach jednak bie¿¹ce inwestycje, maj¹ce na celu zwiêkszenie produkcji energii, stanowi¹ gwarancjê okresu bardzo prê¿nego wzrostu, mo¿liwego dziêki inwestycjom zagranicznym i rosn¹cemu eksportowi energii na rynki „dalekiej” zagranicy. Przewidujemy znacznie wolniejszy wzrost w Uzbekistanie i recesjê na Bia³orusi, poniewa¿ kraje te przechodz¹ trudny okres, w którym bêd¹ musia³y ujednoliciæ kursy wymiany walut, ograniczyæ dotacje dla przynosz¹cych straty przedsiêbiorstw i obserwowaæ restrukturyzacjê ga³êzi gospodarki, gdy¿ ostatecznie rz¹dy przekonaj¹ siê, ¿e musz¹ usun¹æ bariery w handlu i inwestycjach miêdzynarodowych. Naszym zdaniem jest ma³o prawdopodobne, ¿e prezydenci obu krajów przestan¹ ingerowaæ w rynki i nie bêd¹ usi³owali opóŸniaæ procesu dostosowawczego. W efekcie kraje te bêd¹ w tym samym okresie rozwija³y siê wolniej ni¿ pozosta³e pañstwa WNP. Problemy bilansu p³atniczego zagra¿aj¹ wzrostowi w mniejszych krajach WNP. Choæ Tad¿ykistan i prawdopodobnie Kirgistan mog¹ otrzymaæ wiêcej wsparcia dla bilansu p³atniczego i pomocy z uwagi na ich bliskoœæ z Afganistanem, wiêkszoœæ mniejszych krajów WNP notuje bardzo du¿y deficyt obrotów bie¿¹cych, finansowany dziêki kredytom miêdzynarodowych ~

$ ~

G l o b a l i z a c j a i w z r o s t g o s p o d a rc z y w e W s p ó l n o c i e N i e p o d l e g ³ y c h P a ñ s t w

111

instytucji finansowych i rz¹dów zachodnich. Wiêkszoœæ rz¹dów tych krajów albo ma trudnoœci z realizacj¹ celów fiskalnych uzgodnionych z MFW – z uwagi na nieprawid³owoœci instytucjonalnego systemu œci¹gania podatków, albo niechêtnie realizuje te cele – z powodu opozycji licz¹cych siê krajowych ugrupowañ politycznych. W wiêkszoœci przypadków rz¹dy ostatecznie zgodzi³y siê wprowadziæ niezbêdne zmiany instytucjonalne i polityczne, aby zbli¿yæ siê do pierwotnie wyznaczonych celów. Opieraj¹c siê na wczeœniejszych wynikach mo¿na jednak wnioskowaæ, ¿e wszystkie mniejsze kraje bêd¹ oscylowa³y miêdzy okresami dynamicznego wzrostu i powiêkszaj¹cego siê deficytu obrotów bie¿¹cych a okresami wolniejszego wzrostu czy recesji i zmniejszaj¹cego siê deficytu. Pomimo tych problemów przewidujemy tempo wzrostu od 4% do 7% w nadchodz¹cych latach – przy za³o¿eniu, ¿e dostêp do kredytów nie zostanie odciêty. Podsumowuj¹c, wzglêdne sukcesy i pora¿ki gospodarcze ró¿nych krajów WNP wskazuj¹, ¿e te z nich, które maj¹ to szczêœcie, i¿ posiadaj¹ ga³êzie gospodarki zdolne sprzedawaæ swoje towary i us³ugi na rynku œwiatowym, zanotowa³y najlepsze wyniki ekonomiczne w ostatnich latach. Ponadto sektory, które przyci¹gnê³y bezpoœrednie inwestycje zagraniczne, maj¹ lepsze wyniki ni¿ te, które tego nie zrobi³y. Niemal wszystkie kraje WNP poczyni³y jednak imponuj¹cy krok w kierunku wiêkszej integracji z gospodark¹ œwiatow¹ od czasu odzyskania niepodleg³oœci w roku 1992. W ci¹gu kilku kolejnych lat powinny cieszyæ siê okresem silnego wzrostu, którego motorem bêdzie o¿ywienie handlu towarami i us³ugami oraz wiêkszy nap³yw zagranicznych inwestycji bezpoœrednich, zw³aszcza w gospodarkach Rosji, Ukrainy i Kazachstanu.

~

% ~

Prof. Rodrigo Vergara Centro de Estudios Pùblicos (CEP) Santiago, Chile

REFORMA, WZROST I SPOWOLNIENIE: LEKCJA CHILIJSKA

WPROWADZENIE Oko³o trzydziestu lat temu w gospodarce chilijskiej rozpocz¹³ siê proces g³êbokich reform. W latach szeœædziesi¹tych i na pocz¹tku lat siedemdziesi¹tych XX w. gospodarka Chile mia³a charakter zamkniêty, z silnie zaznaczonym interwencjonizmem pañstwa. Taryfy importowe wynosi³y œrednio 105%, przy czym istnia³y ogromne rozpiêtoœci w tym zakresie: stawka na niektóre produkty wynosi³a 0%, podczas gdy na inne a¿ 1000%. Osiemdziesi¹t procent eksportu stanowi³a miedŸ. Ceny by³y nieprawdopodobnie zniekszta³cone i brak by³o jakiegokolwiek zwi¹zku pomiêdzy cenami obowi¹zuj¹cymi na rynku wewnêtrznym i w wymianie miêdzynarodowej1. Interwencjonizm pañstwowy polega³ nie tylko na œcis³ych regulacjach, podatkach, taryfach, kontroli cen, ustalaniu p³ac minimalnych, dotacjach i temu podobnych. Tak¿e ogromna czêœæ samej gospodarki by³a w rêkach pañstwowych. Rz¹d kontrolowa³ wszelkie przedsiêbiorstwa komunalne, sektor górnictwa miedzi i wiele innych firm. Wed³ug szacunków Hachette

1

Zob. Harberger (2001).

~

' ~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

w 1973 roku pañstwo by³o w³aœcicielem 600 firm, które wytwarza³y oko³o 40% ³¹cznego PKB Chile (liczonego jako wartoœæ dodana). Na pocz¹tku lat siedemdziesi¹tych rozpocz¹³ siê szeroko zakrojony proces wyw³aszczeñ, który wywo³a³ tak¿e niepewnoœæ co do poszanowania prawa w³asnoœci. Trudno siê dziwiæ, ¿e w takich okolicznoœciach poziom inwestycji, oszczêdnoœci i wzrostu by³ bardzo umiarkowany. Przemys³ bazowa³ na strategii substytucji importu. Nie istnia³y bodŸce sk³aniaj¹ce do zak³adania nowych firm, innowacji ani podnoszenia wydajnoœci. Brak pewnoœci co do prawa w³asnoœci nie sk³ania³ tak¿e do inwestowania. Podobnie jak wiêkszoœæ gospodarek Ameryki £aciñskiej gospodarka Chile by³a pogr¹¿ona w stagnacji. Równie¿ inflacja by³a wysoka (maksimum na poziomie 500% osi¹gnê³a w 1973 r.). W tamtym czasie wysok¹ inflacjê (dwucyfrow¹) uwa¿ano jednak za normalny stan rzeczy. W po³owie lat siedemdziesi¹tych, Chile rozpoczê³o proces reformowania gospodarki. Grupa wykszta³conych, w wiêkszoœci w Chicago, m³odych ludzi przejê³a program gospodarczy re¿imu i postanowi³a wdro¿yæ radykalne (jak na owe czasy) reformy wolnorynkowe2. Dzia³o siê to w samym œrodku kryzysu gospodarczego, który by³ nastêpstwem zarówno upadku poprzedniego systemu gospodarczego, jak i spowolnienia w gospodarce œwiatowej (które mocno odbi³o siê na chilijskich terms of trade) w konsekwencji szoku naftowego. Z pocz¹tku rezultaty by³y imponuj¹ce. Po recesji w 1975 r. wzrost gospodarczy w latach 1976-81 wynosi³ œrednio 6,8%. Potem jednak Chile dotknê³a najgorsza recesja od czasu wielkiej depresji. PKB w latach 1982-83 spad³ o 16%, a wskaŸnik bezrobocia siêgn¹³ 30%. Wyjaœniaj¹c przyczyny tej recesji, nale¿y wspomnieæ o dwóch sprawach. Po pierwsze, o recesji w gospodarce œwiatowej na pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych. Ogromny wzrost stóp

2

Jedn¹ z najbardziej dyskusyjnych kwestii chilijskiej reformy gospodarczej by³o po³¹czenie autorytarnej formy sprawowania rz¹dów i programu gospodarki wolnorynkowej. W realiach Ameryki £aciñskiej, gdzie wiêkszoœæ rz¹dów wojskowych mocno interweniowa³a tak¿e w gospodarkê, by³o to doœæ niezwyk³e. Fontaine (1992) opisa³ to po³¹czenie jako „grzech pierworodny” procesu chilijskich reform gospodarczych. Prezentuje on pogl¹d, ¿e kiedy w 1990 r. model wolnorynkowy zosta³ utrzymany przez nowe w³adze demokratyczne, grzech zosta³ odkupiony, a sam model otrzyma³ legitymizacjê (1992).

~

 ~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

procentowych na rynku miêdzynarodowym, wywo³any bardzo restrykcyjn¹ polityk¹ monetarn¹ USA, mia³ niszcz¹cy wp³yw na Chile i resztê Ameryki £aciñskiej. Po drugie, do recesji przyczyni³o siê kilka bardzo oczywistych b³êdów w polityce. W szczególnoœci nie dzia³a³ odpowiedni nadzór bankowy. Kryzys uderzy³ w banki, które zaczê³y padaæ. Kryzys w sektorze bankowym pogorszy³ sprawy znacznie bardziej. Z drugiej strony, z perspektywy makroekonomicznej, w³adze biernie przygl¹da³y siê ogromnej aprecjacji kursu walutowego i ogromnemu deficytowi na rachunku obrotów bie¿¹cych (w 1981 r. deficyt na rachunku obrotów bie¿¹cych osi¹gn¹³ 14,5% PKB), nie podejmuj¹c ¿adnych kroków w celu zaradzenia tej sytuacji. W 1984 r. dla Chile rozpocz¹³ siê d³ugi, bezprecedensowy w historii tego kraju okres wzrostu gospodarczego. Przez 15 lat wzrost ten wynosi³ œrednio 7% rocznie (tabela 1, wykres 1). By³o to niebywa³e osi¹gniêcie, które zaowocowa³o ogromn¹ popraw¹ standardów ¿ycia obywateli (wskaŸniki socjalno-ekonomiczne w tabeli 2). Niestety, ów okres boomu gospodarczego wydaje siê byæ ju¿ przesz³oœci¹. Po raz pierwszy od 15 lat w 1999 roku Chile odnotowa³o recesjê. PKB spad³ o 1,1% i mimo ¿e w 2000 roku ponownie wzrós³, poziom tego wzrostu nie jest ju¿ taki jak dawniej. I znów na owo spowolnienie gospodarcze pewien wp³yw mia³y czynniki zewnêtrzne. Niedobry skutek dla Chile mia³ kryzys azjatycki i zmniejszenie iloœci kapita³u nap³ywaj¹cego do gospodarek wschodz¹cych. Istnia³y jednak tak¿e przyczyny wewnêtrzne. Chilijczykom zdarza³o siê myœleæ, ¿e proces reform zosta³ zakoñczony i nie ma potrzeby robiæ ju¿ nic poza czekaniem na wzrost gospodarczy. Jedn¹ z g³ównych tez niniejszej pracy jest przekonanie o ci¹g³ym charakterze procesu reform. Wprawdzie wprowadzanie reform rozpoczyna siê od obszarów najbardziej widocznych i oczywistych, ale je¿eli w pewnym momencie kraj zaprzestanie reformowania (lub modernizacji), to tempo wzrostu powróci do bardziej umiarkowanego poziomu. Nie oznacza to, ¿e wzrost gospodarczy kraju mo¿e ju¿ zawsze wynosiæ 7%. Powszechnie wiadomo o naturalnym procesie konwergencji. Jednak¿e, bior¹c pod uwagê obecny chilijski poziom PKB per capita, nie ma powodu, aby s¹dziæ, ¿e spowolnienie gospodarcze wynika z naturalnego procesu konwergencji. Celem niniejszej pracy jest wyci¹gniêcie nauki z procesu reform gospodarczych w Chile. Sk³adaæ siê ona bêdzie z dwóch czêœci. Pierwsza z nich ~

 ~

Tabela 1a. G³ówne wskaŸniki makroekonomiczne Chile (lata 1974-1987)

RODRIGO VER GARA [CHILE ]

~



~

~

! ~

Bank Centralny Chile.

zmiana w metodologii w 1992 r. wzrost indeksu oznacza deprecjacjê waluty lokalnej

ród³o:

* *

Tabela 1b. G³ówne wskaŸniki makroekonomiczne Chile (lata 1988-2001)

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

dotyczyæ bêdzie wniosków z pocz¹tkowego okresu reform. W opracowaniu omówiono kwestie, które mog³y byæ przeprowadzone inaczej oraz to, czego inne kraje wchodz¹ce obecnie w ten etap reform (tzw. reformy pierwszej generacji) mog¹ siê nauczyæ. Czêœæ druga to wnioski z ostatniego okresu, kiedy to dosz³o do spowolnienia gospodarczego. W tej czêœci nacisk zostanie po³o¿ony na tzw. reformy drugiej lub trzeciej generacji. Wykres 1. Zmiany PKB w Chile 16.5

15.5

14.5

13.5 61 63 65 67 69 71 73 75 77 79 81 83 85 87 89 91 93 95 97 99 ród³o:

Bank Centralny Chile.

Tabela 2. WskaŸniki spo³eczno-ekonomiczne w Chile (rok 1970 i 1999)

ród³o:

Bank Centralny Chile.

~

" ~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

REFORMY

111

GOSPODARCZE W CHILE

Reformy gospodarcze zainicjowane przez nowe w³adze w po³owie lat siedemdziesi¹tych obejmowa³y wiele obszarów. Celem niniejszego opracowania nie jest dokonywanie wszechstronnej analizy poszczególnych reform, ale jedynie wyliczenie kilku z nich, wskazanie ich g³ównych rezultatów i wniosków. Omówione zostan¹ reformy sektora publicznego, liberalizacja handlu, reforma sektora finansowego, reforma systemu emerytalnego i uniezale¿nienie banku centralnego. Do powa¿nych reform dosz³o te¿ w innych obszarach, takich jak edukacja, ochrona zdrowia, regulacja us³ug komunalnych, infrastruktura etc. Wszystkie one by³y bardzo wa¿ne z punktu widzenia stworzenia tzw. z³otej ery wzrostu gospodarczego w Chile, nie sposób ich omówiæ w przedstawionych tu opracowaniu3.

Reformy sektora publicznego Reformy sektora publicznego mo¿na podzieliæ na trzy rodzaje: • racjonalizacja wydatków publicznych, • prywatyzacja, • reforma podatków. Racjonalizacja wydatków publicznych Chronicznym problemem chilijskiej polityki gospodarczej by³ ogromny i utrzymuj¹cy siê deficyt bud¿etowy. Podstawowym problemem by³ oczywiœcie brak dyscypliny fiskalnej, której kompletne za³amanie przypad³o na lata 1971-73, kiedy przeciêtny deficyt w niefinansowym sektorze publicznym wynosi³ 23,4% PKB. Apogeum deficyt osi¹gn¹³ w 1973 roku (30% PKB). Jednym z podstawowych œrodków by³a zatem korekta wydatków publicznych, przede wszystkim w trzech obszarach: inwestycji sektora publicznego, wynagrodzeñ w sektorze publicznym oraz wyeliminowa-

3 Wszechstronna analiza ca³ego procesu chilijskich reform gospodarczych zawarta jest w pracy pod redakcj¹ Larraína i Vergara (2001).

~

# ~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

nia wiêkszoœci dotacji dla dzia³alnoœci przedsiêbiorstw pañstwowych. W 1974 r. deficyt obni¿ono do 5% PKB, a w 1976 r. zanotowano nadwy¿kê na poziomie 2% PKB. Problemem dla bud¿etu by³ jednak nie tylko brak surowej dyscypliny fiskalnej, ale tak¿e kompletny ba³agan w administrowaniu wydatkami publicznymi. Nie istnia³a ¿adna jasna odpowiedzialnoœæ za wydatki i w praktyce nikt dok³adnie nie wiedzia³, co dzia³o siê w finansach publicznych. W 1975 roku przyjêta zosta³a nowa ustawa o „administracji finansowej pañstwa”. Zgodnie z ni¹ odpowiedzialnoœæ za przed³o¿enie bud¿etu rocznego (zarówno szacunkowych przychodów, jak i wydatków) ponosi wy³¹cznie w³adza ustawodawcza, zaœ Kongresowi nie wolno zwiêkszaæ wydatków. Mo¿e on jedynie przyj¹æ przed³o¿enie rz¹dowe albo – je¿eli uzna, ¿e wydatki publiczne by³yby za wysokie – zaproponowaæ ich redukcjê. Wszelkie emisje d³ugu publicznego wymagaj¹ akceptacji Biura Bud¿etu i musz¹ byæ zgodne z zatwierdzonym bud¿etem. W ramach poszczególnych obszarów pañstwa istnieje pewna elastycznoœæ w przydziale zasobów, ale bud¿et wyznacza ostateczny pu³ap wydatków publicznych. Nowe ramy instytucjonalne ustanowi³y jasny podzia³ odpowiedzialnoœci za administrowanie bud¿etem i pozwoli³y rz¹dowi kontrolowaæ wydatki4. Prywatyzacja W procesie prywatyzacji w Chile wyró¿nia siê trzy etapy. Pierwszy (1974-83) mia³ na celu zwrócenie maj¹tku wyw³aszczonym, by³ym w³aœcicielom. Dotyczy³o to w wiêkszoœci farm i niektórych bran¿ przemys³u. Ponadto rz¹d sprywatyzowa³ przedsiêbiorstwa przejête przez pañstwo w okresie rz¹dów prezydenta Allende. By³ to g³ównie przemys³ i banki. W owej pierwszej fazie liczba przedsiêbiorstw pañstwowych spad³a z 596 w 1974 r. do 48 w 1983 r. Z uwagi jednak na fakt, ¿e przedsiêbiorstwa pozostaj¹ce w rêkach pañstwa by³y wiêksze ni¿ firmy sprywatyzowane, ³¹czna wartoœæ dodana uzyskiwana w wyniku dzia³ania przedsiêbiorstw pañstwowych zosta³a zmniejszona jedynie z 39% PKB do 24% PKB (tabela 3).

4

Zob. Larraín i Vergara (2001).

~

$ ~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

Tabela 3. Prywatyzacja przedsiêbiorstw pañstwowych

ród³o:

Hachette (2001).

Pierwsza faza zakoñczy³a siê gwa³townie wraz z kryzysem lat 1982-83. Kilka sprywatyzowanych firm, w tym dwa najwiêksze banki, upad³o, a rz¹d musia³ je przej¹æ. Jak wspomniano na wstêpie, jedn¹ z przyczyn kryzysu w sektorze bankowym by³ brak przepisów reguluj¹cych dzia³anie tego sektora i jego nadzoru5. W 1985 r. rozpocz¹³ siê drugi etap prywatyzacji. Obj¹³ on prywatyzacjê sektora us³ug komunalnych i ponown¹ prywatyzacjê firm, które wróci³y w rêce pañstwa w czasie kryzysu. Udzia³ przedsiêbiorstw pañstwowych w PKB liczony jako wartoœæ dodana spad³ do 13% w 1989 r. Na temat drugiego etapu prywatyzacji istnieje pokaŸna literatura. W niektórych pracach uznano j¹ za pe³en sukces, podczas gdy w innych zarzuca siê jej brak przejrzystoœci oraz to, ¿e firmy mo¿na by³o sprzedaæ za du¿o wy¿sze ceny. Bezspornym pozostaje jednak fakt, ¿e po sprywatyzowaniu firmy te czyni³y znaczne inwestycje i bardzo wyraŸnie poprawi³a siê jakoœæ obs³ugi klienta6. By³y to jedne z najbardziej dynamicznie rozwijaj¹cych siê firm, dzia³aj¹ce w bardzo dynamicznym otoczeniu. Trzeci etap prywatyzacji rozpocz¹³ siê w 1990 r. i obj¹³ g³ównie infrastrukturê (poprzez koncesje) i spó³ki wodne. Do 1998 r. udzia³ przedsiêbiorstw publicznych w tworzeniu PKB spad³ do 9%. Obecnie najwa¿niejsze przedsiêbiorstwa pañstwowe to: spó³ka miedziowa CODELCO, bank pañstwowy i spó³ka naftowa.

5

W³aœciciele upad³ych banków byli jednoczeœnie w³aœcicielami upad³ych przedsiêbiorstw. Kwoty kredytów udzielanych tym firmom przez banki przekracza³y wszelkie dopuszczalne normy. 6 Hachette i Luders (1992).

~

% ~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

Refor ma podatków W ostatnim trzydziestoleciu w Chile dosz³o do dwóch du¿ych reform podatkowych. W 1975 r. wprowadzono podatek VAT wed³ug jednolitej stawki (obecnie 18%), przy czym minimalna iloœæ zwolnieñ dotyczy³a g³ównie edukacji i transportu publicznego. Obecnie oko³o 50% wp³ywów podatkowych pochodzi z podatku VAT. Druga, du¿a reforma podatkowa nast¹pi³a w 1984 r. i polega³a na drastycznym obni¿eniu podatków dochodowych od osób prawnych (obecnie stawka jednolita 16%) oraz zintegrowaniu tego podatku z podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Oznacza to, ¿e podatki p³acone przez firmy odliczane s¹ od podatku dochodowego dla osób fizycznych. Hsieh i Parker (2001) wykazuj¹, ¿e obni¿enie stawki podatku od zysków zatrzymanych przyczyni³o siê do inwestycji i boomu wzrostowego w Chile. Bennet i inni (2001) twierdz¹, ¿e struktura podatkowa mia³a pozytywny i znacz¹cy wp³yw na oszczêdnoœci. Ponadto, omijanie obowi¹zku podatkowego, szacowane na ok. 22% potencjalnych wp³ywów podatkowych, jest w Chile najni¿sze na tle Ameryki £aciñskiej i nie ró¿ni siê znacznie od poziomu w wielu krajach rozwiniêtych (Barra i Jorrat 1999).

Liberalizacja handlu W 1974 r. Chile przyst¹pi³o do wprowadzania jednostronnej liberalizacji handlu. Na strategiê sk³ada³o siê obni¿enie taryf – niezale¿nie od zachowania siê innych krajów – tak, aby sprowadziæ je do niskiego i jednolitego poziomu. Do 1979 r. stawka taryf spad³a do 10% (tabela 4). Po kryzysie lat osiemdziesi¹tych, pojawi³y siê próby protekcjonizmu i taryfy w marginalnych obszarach podniesiono. Obecnie przeciêtna stawka taryf wynosi 5%. Niemniej jednak, z uwagi na podpisanie w latach dziewieædziesi¹tych przez Chile kilku bilateralnych umów o wolnym handlu, taryfy pozostaj¹ na niskim poziomie, ale nie s¹ jednolite7.

7 Taryfy dla krajów, z którymi Chile podpisa³o umowy o wolnym handlu, s¹ zerowe na wiele produktów. Kilka produktów pochodzenia rolnego ob³o¿onych jest natomiast wysokimi taryfami.

~

& ~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

Tabela 4. Œrednie stawki taryf

ród³o:

Bank Centralny Chile.

Wynikiem liberalizacji handlu by³ znacz¹cy wzrost eksportu, który od 1 mld dolarów w roku 1970 wzrós³ do blisko 18 mld dolarów obecnie (wykres 2). Wzrost odnotowano mimo faktu, ¿e ceny wielu produktów eksportowych (zw³aszcza miedzi) realnie spad³y. Wykres 2. Wzrost ekspor tu w latach 1970-2001 (w mln USD)

ród³o:

Bank Centralny Chile.

Innym wa¿nym efektem by³a dywersyfikacja eksportu. Udzia³ miedzi w ca³oœci eksportu spad³ z 76% w 1970 r. do 38% w 2001 r., podczas gdy nietradycyjne ga³êzie eksportu zwiêkszy³y swój udzia³ z 10% do 38% (wykres 3). ~

' ~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

Wykres 3. Figure 3 w roku 1970 i 2001 Struktura eksportu '%

Composition of Exports

Pozosta³e Rest 1970 10% 10%



2001

Inne Other surowce Principals 14% 14%

Pozosta³e Rest 38% 38%

Copper MiedŸ 76% 76%

MiedŸ Copper 39% 39%

Other Inne Principals surowce 23%

23%

ród³o:

Bank Centralny Chile.

Source: Central Bank of Chile

Reforma sektora finansowego W po³owie lat siedemdziesi¹tych Chile przyst¹pi³o do procesu liberalizacji sektora finansowego. Sprywatyzowano pañstwowe banki (za wyj¹tkiem jednego). Zliberalizowano ustalane uprzednio przez rz¹d stopy procentowe. Obni¿ono wymagan¹ wysokoœæ rezerw obowi¹zkowych. Zakres dzia³alnoœci sektora bankowego uleg³ rozszerzeniu. Banki zaanga¿owa³y siê w ró¿ne bran¿e, w których przedtem nie by³y obecne. Ludzie bez doœwiadczenia w bankowoœci stawali siê bankierami. Byli oni jednoczeœnie w³aœcicielami wielkich firm w kraju. Z uwagi na s³aboœæ nadzoru wykorzystywali oni banki do kredytowania swoich przedsiêbiorstw. Z drugiej strony, mimo liberalizacji rynku dokonanej przez rz¹d, wkrótce sta³o siê jasne, ¿e w razie upadku banków nie ochroni ona depozytów ludnoœci. I rzeczywiœcie, w 1977 roku upad³ du¿y bank i rz¹d zagwarantowa³ wyp³atê wszystkich depozytów. To oczywiœcie stworzy³o powa¿ne zagro¿enie z moralnego punktu widzenia. ~

~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

Z pocz¹tku wszystko wygl¹da³o bardzo dobrze, z wyj¹tkiem stóp procentowych, które przez ca³y okres utrzymywa³y siê na wysokim poziomie. Na pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych œwiatowa recesja i b³êdy w polityce wewnêtrznej doprowadzi³y do spowolnienia aktywnoœci gospodarczej. Firmy rozszerza³y dzia³alnoœæ i wystêpowa³y o nowe kredyty, bo nie mia³y innego wyjœcia. Poniewa¿ w³aœciciele firm byli jednoczeœnie w³aœcicielami banków, kredyty rolowano i udzielano nowych. Z drugiej strony do banków nap³ywa³y depozyty zwabiane obietnic¹ gwarancji pañstwowych. Klêska przysz³a w latach 1982-83. W styczniu 1983 r. rz¹d przej¹³ cztery banki i cztery inne instytucje finansowe. Oko³o 50% wszystkich kredytów bankowych znalaz³o siê pod kontrol¹ rz¹dow¹. Koszty kryzysu bankowego by³y gigantyczne8. ¯aden inny sektor gospodarki nie odebra³ tak gorzkiej lekcji. Wzmocniono nadzór bankowy, a w 1986 r. wprowadzono nowe prawo bankowe. Dziœ chilijski nadzór bankowy uznawany jest za jeden z najlepszych w gospodarkach wschodz¹cych. Na przyk³ad, pomimo recesji i spowolnienia pod koniec lat dziewiêædziesi¹tych, sektor bankowy pozostaje nadal bardzo silny. Patrz¹c poprzez pryzmat ró¿nych mechanizmów monetarnych na tle PKB, wskaŸniki instytucji finansowych znacznie siê poprawi³y, na przyk³ad M3 wzros³a z 14% PKB w 1970 r. do 48% PKB w 2001 r. (tabela 5). Tabela 5. Skutki liberalizacji sektora finansowego (w % PKB)

ród³o:

Bank Centralny Chile.

8 Eyzaguirre i Larrañaga (1990) szacuj¹, ¿e ca³kowity koszt wynosi³ ok. 25% chilijskiego PKB z 1990 r.

~

~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

Reforma systemu emerytalnego W 1981 r. w Chile przyjêto system emerytalny oparty na indywidualnym odk³adaniu kapita³u. Zgodnie z jego zasadami ka¿dy pracownik odk³ada na indywidualnym koncie okreœlony odsetek swojego wynagrodzenia (do pewnego pu³apu) na cele przysz³ej emerytury. Fundusze te gromadzone s¹ na indywidualnym koncie, administrowanym przez prywatn¹ firmê. Osoba mo¿e dowolnie przenosiæ swoje fundusze do innej firmy prywatnej, jeœli uwa¿a, ¿e nie s¹ one w³aœciwie zarz¹dzane. Firmy te podlegaj¹ regulacjom i nadzorowi. Na przyk³ad obowi¹zuj¹ je limity co do sk³adu portfela, a zatem wymagana jest pewna jego dywersyfikacja9. Wartoœæ funduszy przez ostanie dwadzieœcia lat ros³a nieustannie i obecnie zbli¿a siê do 35 mld dolarów, czyli do ponad 50% PKB (tabela 6, wykres 4). Tabela 6. Podstawowe dane dotycz¹ce reformy emerytalnej (grudzieñ 2001 r.)

ród³o:

Bank Centralny Chile.

Prywatne fundusze emerytalne odgrywaj¹ kluczow¹ rolê w rozwoju sektora finansowego w Chile, a zw³aszcza w rozwoju rynku d³ugoterminowego. W Chile rynek d³ugoterminowy denominowany jest w rodzimej wa-

9

Istniej¹ co najmniej dwa powody uzasadniaj¹ce koniecznoœæ regulowania dzia³alnoœci tych firm. Po pierwsze, fundusze gromadzone s¹ na podstawie ustawowego obowi¹zku, zgodnie z którym obywatel musi odk³adaæ oszczêdnoœci w jednej z tych firm na czas swojej emerytury. Z tego powodu pañstwo w pewnym sensie odpowiada za administrowanie tymi œrodkami z zachowaniem zasad ostro¿noœci. Po drugie, zgromadzone œrodki objête s¹ jednoznacznymi gwarancjami pañstwowymi.

~

~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

lucie, co zdarza siê nieczêsto wœród gospodarek wschodz¹cych. Obligacje i kredyty hipoteczne z dwudziestoletnim i d³u¿szym okresem sp³aty s¹ norm¹. Bez systemu emerytalnego trudno by³oby osi¹gn¹æ ten poziom rozwoju. Nale¿y tak¿e koniecznie wspomnieæ, ¿e system prywatnych ubezpieczeñ emerytalnych typu chilijskiego przyj¹³ siê w wielu krajach Ameryki £aciñskiej i Europy Wschodniej. Wykres 4. Fundusze emerytalne (w % PKB)

ród³o:

Bank Centralny Chile.

Niezale¿noœæ Banku Centralnego Inflacja by³a w Chile „tradycyjnie” wysoka przez d³ugi czas – d³u¿ej nawet ni¿ w wiêkszoœci krajów Ameryki £aciñskiej. W³aœnie dlatego w 1989 r. przyjêto now¹ ustawê, nadaj¹c¹ niezale¿noœæ bankowi centralnemu. Zgodnie z jej treœci¹ zarz¹d Banku Centralnego sk³ada siê z piêciu cz³onków nominowanych przez prezydenta i zatwierdzanych przez senat. Ka¿dy z nich wybierany jest na 10-letni¹ kadencjê. Co dwa lata nastêpuje rotacja jednego cz³onka zarz¹du. Cz³onkowie s¹ niezale¿ni od rz¹du (nie mog¹ byæ odwo³ani ze stanowiska). Przedstawiciel Ministerstwa Finansów ma prawo uczestniczyæ w posiedzeniach zarz¹du, ale nie ma prawa g³osu. ~

!~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

Historia walki Banku Centralnego z inflacj¹ jest imponuj¹ca (wykres 5). Po wielkiej inflacji pocz¹tku lat siedemdziesi¹tych, inflacja w Chile oscylowa³a w przedziale 20-30%. Nowy, autonomiczny Bank Centralny postanowi³ realizowaæ cele inflacyjne pocz¹wszy od 1991 r. Zamiarem banku by³o osi¹gniêcie utrzymuj¹cego siê i stopniowego spadku stopy inflacji. Jak widaæ w tabeli 7, cele inflacyjne osi¹gane by³y we wszystkich latach (od 1991 r.). Zdarza³y siê drobne wyj¹tki, takie jak ró¿nica pomiêdzy za³o¿on¹ stop¹ 3,5% i rzeczywist¹ 4,5% w 2000 r., ale powodem tej ró¿nicy by³ wzrost cen ropy naftowej10. Od 2000 r. cel jest sta³y (w przeciwieñstwie do ustalanego wczeœniej na zasadzie od roku do roku) i wynosi od 2% do 4%.

Wykres 5. Stopa inflacji (od grudnia do grudnia)

ród³o:

10

Bank Centralny Chile.

W Chile cel inflacyjny okreœla siê raczej w odniesieniu do inflacji poda¿owej ni¿ popytowej.

~

"~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

Tabela 7. Cel inflacyjny i inflacja rzeczywista (w %)

ród³o:

BCCH.

G³ówne lekcje z reformy Korzystaj¹c z doœwiadczeñ chilijskich, kraje podejmuj¹ce reformy mog¹ wyci¹gn¹æ kilka wniosków. Oto niektóre z nich: • Reformy siê op³acaj¹. Ich rezultaty w Chile by³y imponuj¹ce. Kiedy sprawy ustabilizowa³y siê po kryzysie lat 1982-83, gospodarka chilijska wkroczy³a w „z³oty” okres. Przez kolejne 15 lat wzrost wynosi³ œrednio 7%, gwa³townie zwiêkszy³ siê poziom oszczêdnoœci i inwestycji, bezrobocie spad³o, a inflacjê obni¿ono do poziomu 2-4%. • Trzeba koniecznie zachowaæ cierpliwoœæ. W Chile du¿y wzrost nast¹pi³ tu¿ po pierwszych reformach. Mimo to kryzys lat 1982-83 pokaza³, ¿e nast¹pi³y pewne b³êdy w polityce, które wymaga³y korekt. Po ich wprowadzeniu wzrost rozpocz¹³ siê na nowo, ale tym razem trwa³ d³u¿ej. Niecierpliwoœæ i odwrót od reformowania, kiedy wydaje siê, ¿e nie przynosi ono efektu, jest wynikiem b³êdnego rozumienia sytuacji. W przypadku Chile kierunek reform po kryzysie zosta³ utrzymany, a nawet ~

#~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

wzmocniony, np., banki i firmy, które wróci³y w rêce pañstwowe, zosta³y szybko zreprywatyzowane. Nie oznacza to, ¿e póŸniej nie by³o ju¿ potrzeby wprowadzania ¿adnych korekt. • Kluczem do sukcesu jest uregulowanie finansów i kwestii nadzoru. Chile zaniedba³o to zadanie w pierwszej fazie reform i drogo za to zap³aci³o. Korekta polega³a na przyjêciu nowego prawa bankowego i wzmocnieniu nadzoru. • Bardzo wa¿ne jest dostosowanie sektora publicznego. Bez powa¿nych zmian w systemie fiskalnym nie sposób by³oby osi¹gaæ tak doskona³ych wyników ekonomicznych, jak mia³o to miejsce w Chile przez wiele lat. Zmiany te wprowadzono od razu i bez zbêdnej zw³oki. • Promowanie inwestycji i oszczêdnoœci nastêpuje dziêki zreformowaniu systemu podatkowego i emerytalnego. Reforma podatkowa zwi¹zana jest ze stworzeniem dobrego klimatu do inwestowania, zaœ reforma emerytalna sprzyja rozwiniêciu d³ugoterminowego rynku kapita³owego.

SPOWOLNIENIE

GOSPODARCZE: ROLA OGÓLNEGO CZYNNIKA WZROSTU

(TFP) 11

Kryzysy, które przetoczy³y siê przez Azjê pod koniec 1997 r., gwa³townie zatrzyma³y chilijski boom gospodarczy. Gospodarka tego kraju, rozwijaj¹ca siê w tempie 7,3% rocznie w latach 1984-97, zwolni³a do 3% rocznie. Co takiego siê sta³o? Wed³ug jednej z odpowiedzi, czêsto udzielanej przez w³adze, podstawowym wyjaœnienieniem jest znacz¹ce pogorszenie siê warunków zewnêtrznych. Chile to niewielka, otwarta gospodarka, a zatem kiedy gospodarka œwiatowa zwalnia, popyt na chilijski eksport spada, prowadz¹c do spadku cen i obrotów w eksporcie. Sprawy ulegn¹ jeszcze wiêkszemu pogorszeniu, je¿eli do gospodarek wschodz¹cych przestanie nap³ywaæ kapita³. Pojawia siê tak¿e argument, ¿e dowodem si³y gospodarki chilijskiej jest fakt, i¿ nadal wystêpuje w niej wzrost (chocia¿ wolniejszy). To stanowi ró¿nicê w porów-

11

Tê czêœæ opracowania oparto na pracach Beyera i Vergary (2001).

~

$~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

naniu z poprzednim kryzysem zewnêtrznym, który zawsze skutkowa³ recesj¹ wewnêtrzn¹. Jak udokumentowali Beyer i Vergara, problem z wyjaœnieniem sytuacji pojawia siê wtedy, gdy okazuje siê, ¿e w ci¹gu poprzednich 25 lat zdarza³y siê okresy, kiedy warunki zewnêtrzne nie ró¿ni³y siê od wystêpuj¹cych w ostatnich latach, a gospodarka rozwija³a siê znacznie szybciej. Zatem wyraŸne pogorszenie siê warunków zewnêtrznych tylko czêœciowo wyjaœnia s³abe wyniki gospodarki chilijskiej. Z³ota era chilijskiego wzrostu gospodarczego bywa³a wyjaœniana siln¹ ekspansj¹ ogólnego czynnika wzrostu (ang. Total Factor Productivity – TPF). To ostatnie mo¿na z kolei wyjaœniæ oddzia³ywaniem reform wdro¿onych w latach osiemdziesi¹tych i na pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych na produktywnoœæ. W pewnym stopniu dzia³anie to ju¿ jednak os³ab³o. W celu o¿ywienia wzrostu gospodarczego Chile musi teraz wprowadziæ kolejne reformy w obszarach, które zosta³y w tyle, to jest w obszarach zwi¹zanych g³ównie z „mikroekonomicznymi podstawami” wzrostu – a zatem reformy dotyczyæ musz¹ instytucji oraz skutecznoœci i efektów ich funkcjonowania. Innymi s³owy, nowe reformy mikroekonomiczne mia³yby s³u¿yæ podniesieniu efektywnoœci wykorzystywania dostêpnych zasobów. Je¿eli na wzrost gospodarczy spojrzeæ nie jako na proces liniowy, ale jako na sporadycznie wystêpuj¹ce, nag³e wzrosty produktywnoœci, które przez pewien okres dawa³y wysoki wzrost, a nastêpnie ich efekt mala³ w wyniku konwergencji do czasu kolejnego boomu, Chile znajduje siê obecnie w fazie, kiedy ostatni szokowy wzrost produktywnoœci „goni ostatkiem si³”. Je¿eli tak jest w istocie, kraj potrzebuje nowego szoku, by mocnym uderzeniem rozpocz¹æ kolejny okres szybkiego wzrostu gospodarczego. Nowy boom mo¿e byæ oczywiœcie wynikiem szczêœliwego zbiegu okolicznoœci – np. odkrycia z³ó¿ ropy lub istotnej, nag³ej i pozytywnej zmiany terms of trade. Takie rzeczy nie zdarzaj¹ siê jednak czêsto. Wolê zatem zastanowiæ siê nad nowym szokiem produktywnoœci wynikaj¹cym z inicjatyw w polityce gospodarczej, s³u¿¹cych podniesieniu efektywnoœci gospodarki. Usprawnienia w okreœlonych obszarach mog¹ prawdopodobnie przyczyniæ siê do nowego skoku w rozwoju gospodarki Chile. Co wiêcej, pogorszenie siê warunków zewnêtrznych nasila koniecznoœæ realizowania w kraju polityki s³u¿¹cej podniesieniu wolno wzrastaj¹cej obecnie stopy wzrostu. ~

%~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

Ogólny czynnik wzrostu w Chile Tabela 8 zawiera dane na temat wzrostu TFP dla Chile przez ostatnie 25 lat. TFP to pozosta³a czêœæ wzrostu PKB, której nie mo¿na wyjaœniæ prac¹ ani akumulacj¹ kapita³u. Nie uwzglêdnia siê zmian w jakoœci. Boom produktywnoœci wyst¹pi³ w drugiej po³owie lat siedemdziesi¹tych, na fali pierwszego etapu reform strukturalnych, po czym na pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych przysz³a kolej na kryzys. Sytuacja zaczê³a ulegaæ poprawie w po³owie lat osiemdziesi¹tych, kiedy nast¹pi³ drugi boom produktywnoœci (zwi¹zany z drug¹ fal¹ reform). Jego szczyt przypad³ na pierwsz¹ po³owê lat dziewiêædziesi¹tych. W drugiej po³owie dekady wzrost produktywnoœci ponownie uleg³ os³abieniu i przez ostatnie cztery lata (1998-2001) wzrost TFP by³ zerowy. Wyliczenia te wyraŸnie wskazuj¹, ¿e zasadnicza ró¿nica pomiêdzy ostatnim okresem (1998-2001) a poprzednimi 14 laty silnego wzrostu gospodarczego (1984-1997) wynika z tempa wzrostu TFP. Zgodnie z danymi zawartymi w tabeli 9, od po³owy lat osiemdziesi¹tych (1986-2000) udzia³ kapita³u we wzroœcie wynosi³ ok. 2,5 punktu procentowego i nie zmienia³ siê w ostatnich latach. Zaœ udzia³ pracy we wzroœcie to œrednio 1,3 punktu, przy tendencji spadkowej w ostatnich latach. Wyjaœnieniem tego jest znacz¹cy wzrost bezrobocia od 1998 r. Wreszcie, jak wspomniano wy¿ej, przed spadkiem niemal do zera TFP wzrasta³ w tempie od 2 do 3 punktów procentowych. Tabela 8. Sk³adniki wzrostu gospodarczego (w %)

ród³o:

Roldós (1997) i w³asne szacunki.

~

&~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

TFP jako wyjaœnienie wzrostu: ogólnokrajowe dowody Czy jednak TFP jest istotnym Ÿród³em wzrostu gospodarczego? Albo, innymi s³owy, czy na wzrost gospodarczy ma wp³yw jakoœæ polityki i dzia³ania instytucji? Aby odpowiedzieæ na te pytanie, przeprowadzamy bardzo prosty eksperyment rozliczenia wzrostu w okresie 1980-2000 roku. Polega on na oszacowaniu niewyjaœnionego wzrostu PKB, po sprawdzeniu wysokoœci inwestycji i wzrostu zatrudnienia. Wykorzystujemy dane Miêdzynarodowego Funduszu Walutowego publikowane w International Financial Statistics. Za³ó¿my, ¿e udzia³ pracy w PKB wynosi 0,6%. Przyjmujemy zasób kapita³u na poziomie 2,5 – krotnego wyniku i stawkê amortyzacji 5%. Oznacza to przeciêtn¹ stopê zwrotu dla kapita³u na poziomie 11%, co jest wielkoœci¹ rozs¹dn¹, jeœli chodzi o ca³y zasób kapita³u fizycznego. Z uwagi na brak spójnych danych dotycz¹cych zatrudnienia wykorzystujemy dane demograficzne. TFP otrzymujemy z nastêpuj¹cego równania:

TFP to wynik odjêcia inwestycji netto z uwzglêdnieniem zwrotu w kapitale (@ to stopa amortyzacji) i stopy wzrostu pracy wa¿onej udzia³em tego czynnika w PKB od stopy wzrostu PKB. Nie ma w¹tpliwoœci co do znaczenia TFP dla wyjaœnienia wzrostu. Na wykresie 6 przedstawiono zwi¹zek pomiêdzy TFP a stop¹ wzrostu gospodarczego w latach 1980-2000. Dwie trzecie ró¿nic w stopach wzrostu mo¿na wyjaœniæ ró¿nicami w stopach wzrostu TFP. Oczywiœcie, spostrze¿enie to nie oznacza, ¿e w wyjaœnianiu ró¿nic we wzroœnie gospodarczym pomiêdzy krajami nie maj¹ znaczenia akumulacje czynników. Z uwagi na fakt, ¿e nasze szacunki nie s¹ skorygowane o kapita³ ludzki, mo¿na podnieœæ argument, ¿e te wyliczenia TFP przeceniaj¹ jego rzeczywiste znaczenie. Niemniej jednak by³oby to doœæ zaskakuj¹ce, gdyby w³¹czenie kapita³u ludzkiego znacz¹co zmniejszy³o znaczenie TFP12. Chile charakteryzuje siê wysok¹ sto-

12

... i faktycznie, dla mniejszej próbki i dla okresu 1970-1991 Beyer (1997) dokonuje korekty o akumulacjê kapita³u ludzkiego, przez co TFP spada przeciêtnie o 0,48 punktu procentowego, wahaj¹c siê od 0,04 do 1,01.

~

'~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

p¹ wzrostu TFP, która wyjaœnia znaczn¹ czêœæ wzrostu PKB. Mo¿na tu zauwa¿yæ wp³yw wielu reform, które przekszta³ci³y Chile z bardzo zamkniêtej i przeregulowanej gospodarki w gospodarkê otwart¹ i konkurencyjn¹. Powrót do tak wysokich stóp wzrostu TFP jest dla Chile wyzwaniem – i jak wynika z wykresu – nie jest ono ³atwe. Wiele krajów ma stopy wzrostu TFP bliskie zeru, a w niektórych jest on nawet ujemny. Wykres 6. TFP a wzrost: œredni wzrost w latach 1980-2000

Aby potwierdziæ rolê, jak¹ TFP odgrywa we wzroœcie gospodarczym, przeprowadzi³em eksperyment, w którym dla poszczególnych krajów przyj¹³em œredni wzrost z 10 lat (1981-1990 i 1991-2000). TFP obliczony dla 107 krajów pozwala przeanalizowaæ 214 okresów. Wybranych zosta³o po 10% najlepszych i najs³abszych okresów ekonomicznych. Nastêpnie porównano znaczenie TFP dla wyjaœnienia ró¿nic w stopie wzrostu PKB. Jak wynika z danych w tabeli 9, ponad 80% tej ró¿nicy w stopach wzrostu mo¿na wyjaœniæ ró¿nicami we wzroœcie TFP. Ró¿nica w stopie wzrostu PKB pomiêdzy krajami daje siê niemal ca³kowicie wyjaœniæ ró¿nicami stopy wzrostu TFP. Akumulacja czynnika odgrywa relatywnie umiarkowan¹ rolê. Beyer i Vergara potwierdzaj¹ ten wniosek eksperymentami innego typu. Na przyk³ad dokonali oni uszeregowania krajów wed³ug dochodów per capita w 1980 r. (pierwszym roku anali~

! ~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

zy), korzystaj¹c z tabeli Penna. Okaza³o siê, ¿e zarówno dla krajów bogatych, jak i biednych ró¿nice TFP w bardzo istotnej czêœci wyjaœniaj¹ stopy wzrostu w ka¿dej z tych grup. Tabela 9. ród³a wzrostu: kraje o najwiêkszym PKB FAH ?=FEJ=

TFP, polityka i instytucje W wielu publikacjach (Easterly 1993, Krueger 1990) podnoszona jest opinia, ¿e b³êdna polityka gospodarcza mo¿e mocno zaszkodziæ wynikom gospodarczym. W innych publikacjach wskazuje siê na rolê, jak¹ w procesie wzrostu gospodarczego odgrywaj¹ instytucje (North 1990). Jednoczeœnie rozbie¿noœci pomiêdzy poziomami dochodu i stopami wzrostu gospodarczego wœród krajów mocno odbiegaj¹ od ró¿nic w akumulacji czynnika. Dlatego warto bardziej szczegó³owo przeœledziæ powi¹zania pomiêdzy stop¹ wzrostu TFP a polityk¹ gospodarcz¹ oraz funkcjonowaniem instytucji. Szczególnie godna uwagi jest rola polityki mikroekonomicznej. Rozwa¿amy tu prost¹ hipotezê, ¿e ró¿nica w jakoœci tej polityki odgrywa znacz¹c¹ rolê dla stopy wzrostu TFP. Poprzednio wykazano, ¿e kraje niezdolne do osi¹gniêcia wzrostu gospodarczego wykazuj¹ zwykle ujemne stopy wzrostu TFP. W ró¿nicach stóp wzrostu poszczególnych krajów ró¿nice akumulacji czynnika odgrywaj¹ minimaln¹ rolê. Z drugiej strony ³atwo mo¿na przekonaæ siê, ¿e pod wzglêdem prowadzonej polityki gospodarczej i funkcjonowania instytucji kraje mocno ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹. Co wiêcej, ró¿nice te utrzymuj¹ siê w czasie. Na przyk³ad wprowadzenie zmian w efektywnoœci pracy rz¹du, w systemie prawnym lub w jakoœci systemu edukacji trwa d³ugo i okolicznoœci te pozostaj¹ niezmienne przez d³ugie okresy. ~

! ~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

Pozytywny lub negatywny wp³yw polityki i funkcjonowania instytucji na TFP mo¿e tak¿e dzia³aæ przez d³ugi czas. Oto przyk³ad: nieefektywna biurokracja administracji rz¹dowej mo¿e nieustannie poch³aniaæ zyski z wydajnoœci. Z drugiej strony reforma pañstwa, która znacz¹co poprawia efektywnoœæ systemu biurokratycznego, mo¿e niemal na trwa³e wygenerowaæ wzrost efektywnoœci gospodarki. To samo mo¿na powiedzieæ o jednorazowej i powszechnej poprawie jakoœci w systemie edukacji. Wzrost produktywnoœci zwi¹zanej z wkroczeniem „nowych” absolwentów na rynek pracy trwa do czasu wymiany „starej” si³y roboczej. Zjawisko mo¿e wystêpowaæ nawet wtedy, gdy formalny poziom wykszta³cenia nowej kadry jest taki sam jak w przypadku starych pracowników. Jednym z problemów, na jakie natrafiono podczas prac empirycznych w tej dziedzinie, jest brak danych na temat wielu aspektów polityki gospodarczej i instytucji, które nas interesuj¹. Niemniej jednak przez ostatnie 20 lat kontynuowane s¹ systematyczne wysi³ki ró¿nych agend staraj¹cych siê zbieraæ wiarygodne dane na temat jakoœci polityki gospodarczej i funkcjonowania instytucji. Problemem jest te¿ fakt, ¿e wiele z tych danych opiera siê na subiektywnych pomiarach jakoœci pracy instytucji. Inny problem polega na tym, ¿e poszczególne wskaŸniki bywaj¹ mocno skorelowane w ramach poszczególnych zbiorów danych. Byæ mo¿e trudno siê temu dziwiæ, bo wiêkszoœæ aspektów polityki i funkcjonowania instytucji jest wzajemnie powi¹zanych. Zatem kraj, gdzie funkcjonuj¹ dobre ramy prawne, posiada prawdopodobnie równie¿ wysoko wykwalifikowan¹ kadrê urzêdnicz¹ i niski poziom korupcji. W przypadku krajów o s³abym systemie uregulowañ sytuacja ma siê dok³adnie odwrotnie. Gallego i Loayza (2001) wymieniaj¹ cztery obszary, w których Chile mog³oby wprowadziæ usprawnienia: jakoœæ edukacji, dostosowanie technologiczne, ograniczenia mikroekonomiczne i jakoœæ zarz¹dzania. W pierwszych trzech obszarach Chile nadal ma du¿e zaleg³oœci wobec liderów, ale w ostatnim z nich zajmuje dobr¹ pozycjê. Gallego i Loayza dokonuj¹ przekrojowej analizy wzrostu przez pryzmat tych oraz innych zmiennych. Wed³ug ich szacunków, je¿eli Chile znacz¹co zmodernizowa³oby ka¿d¹ z nich, wzrost móg³by siê zwiêkszyæ o ponad 2%. Beyer i Vergara wyra¿aj¹ opiniê, ¿e znaczne korzyœci dla wzrostu gospodarczego w takim kraju jak Chile mo¿na uzyskaæ dziêki usprawnieniu ~

!

~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

systemu edukacji. Uzasadnione i mo¿liwe do przeprowadzenia usprawnienia mog¹ zaowocowaæ podniesieniem stopy wzrostu w Chile o 0,6 punktu. procentowego. Dalsze korzyœci s¹ mo¿liwe, je¿eli wprowadzi siê usprawnienia do systemu przepisów obowi¹zuj¹cych w kraju. Mimo ¿e polityka realizowana przez w³adze jest „przyjazna dla rynku”, to jednak nie jest ona optymalna. Podniesienie efektywnoœci pracy rz¹du i wiêcej inwestycji w prace badawczo-rozwojowe mo¿e przynieœæ dalsze korzyœci dla wzrostu gospodarczego. Reasumuj¹c, mo¿na przyj¹æ, ¿e uzasadnione zmiany w ró¿nych aspektach polityki i funkcjonowania instytucji krajowych mog¹ spowodowaæ przyrosty stopy wzrostu w Chile o 1 – 1,5 punktu procentowego.

Wnioski G³ówna lekcja, jaka p³ynie z ostatniego okresu spowolnienia gospodarczego w Chile jest taka: reformy gospodarcze to proces ci¹g³y. Kraje, którym wydaje siê, ¿e zrealizowa³y ju¿ wszystkie potrzebne reformy, ryzykuj¹ powrót do sytuacji s³abego wzrostu. Dynamika otaczaj¹cego œwiata sprawa, ¿e przez ca³y czas nale¿y byæ przygotowanym na zmiany oraz na modernizacjê poszczególnych aspektów polityki i instytucji. Chile jest w lepszej sytuacji ni¿ wiêkszoœæ pañstw Ameryki £aciñskiej. Kraj ten wprowadzi³ reformy wczeœniej, ma stabilne otoczenie makroekonomiczne (nisk¹ inflacjê i deficyt bud¿etowy) oraz panuje w nim lepszy klimat do inwestowania. To powody, dla których nadal trwa tam wzrost – choæ wolniejszy ni¿ w poprzedniej dekadzie – podczas gdy wiele pañstw oœciennych gnêbi recesja. Aby jednak powróciæ do wysokiej stopy wzrostu, niezbêdny jest kolejny, dynamiczny proces reform. Nie chodzi tu o reformy pierwszej generacji, które ju¿ przeprowadzono i które siê uda³y, ale o reformy kolejnych generacji, ukierunkowane na poprawê jakoœci kapita³u ludzkiego i instytucji. Fakt dysponowania najlepszymi instytucjami na tle Ameryki £aciñskiej nie wystarcza ju¿ do osi¹gania wzrostu na poziomie 6-7%. Dobry sygna³ dla Chile to rosn¹ce zrozumienie dla koniecznoœci wprowadzenia nowych reform. W³adze zaanga¿owa³y siê w proces s³u¿¹cy ich okreœleniu i wdro¿eniu. Je¿eli proces ten zakoñczy siê sukcesem, raczej wczeœniej ni¿ póŸniej czasy wysokiego wzrostu powróc¹. Byæ mo¿e ten rodzaj dyskusji jest postrzegany jako oderwany od rzeczywistoœci wielu krajów Europy Wschodniej i by³ych republik sowieckich, ~

!! ~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

w których trwaj¹ reformy fazy pierwszej i które nadal ponosz¹ ich koszty lub dopiero co zaczê³y odczuwaæ korzyœci. Z czasem jednak kraje te zdadz¹ sobie sprawê, ¿e d³ugookresowy wzrost wymaga d³ugofalowych reform.

PODSUMOWANIE W niniejszym opracowaniu zawarto analizê procesu reform gospodarczych, jakie Chile podjê³o od po³owy lat siedemdziesi¹tych XX w. oraz nauki p³yn¹cej z tych doœwiadczeñ. Trzydzieœci lat temu Chile zainicjowa³o proces wszechstronnych reform gospodarczych. W tamtym czasie kraj ten by³ bardzo zamkniêt¹ gospodark¹, z rozbudowanym interwencjonizmem pañstwowym. Od lat czterdziestych Chile (i wiêkszoœæ krajów Ameryki £aciñskiej) realizowa³o politykê substytucji importu i ukierunkowanej strategii industrializacji (rodzaj „typowania zwyciêzców”) – zgodn¹ z wytycznymi ECLA (Latynoamerykañskiej Komisji Gospodarczej). Nowe w³adze gospodarcze dokona³y ca³kowitej zmiany tego modelu. Ceny zosta³y zliberalizowane, taryfy zredukowane, przedsiêbiorstwa pañstwowe sprywatyzowano, skorygowano system fiskalny, zreformowano podatki i system emerytalny, zliberalizowano finanse etc. Wprowadzono reformy w obszarze edukacji, s³u¿by zdrowia i inne – zawsze zgodne z orientacj¹ wolnorynkow¹. Chile by³o pierwszym pañstwem Ameryki £aciñskiej, które przyjê³o taki model, ale na prze³omie lat osiemdziesi¹tych i dziewiêædziesi¹tych wiele krajów posz³o t¹ sam¹ drog¹. Wyniki by³y wielkim sukcesem. W po³owie lat osiemdziesi¹tych Chile wkroczy³o w okres nazwany potem z³ot¹ er¹ w gospodarce tego kraju. Œredni wzrost gospodarczy w latach 1984-97 wyniós³ 7%, dosz³o do boomu inwestycyjnego i odpowiadaj¹cego mu wzrostu oszczêdnoœci, inflacjê zmniejszono z ok. 25% do przedzia³u 2-4%, znacz¹co spad³o bezrobocie, a liczba obywateli ¿yj¹cych poni¿ej poziomu ubóstwa spad³a z ponad 40% w 1987 r. do ok. 20% pod koniec lat dziewiêædziesi¹tych. Na wyniki te trzeba by³o jednak poczekaæ. Tu¿ po pierwszych reformach w po³owie lat siedemdziesi¹tych zanotowano boom gospodarczy, ale na pocz¹tku lat osiemdziesi¹tych dosz³o do g³êbokiej recesji. Jej przyczyny mia³y charakter zarówno zewnêtrzny, jak i wewnêtrzny. Do tych ostatnich nale¿y zaliczyæ rozluŸnion¹ dyscyplinê w przepisach i nadzorze bankowym. Koszt kryzysu w sektorze ~

!" ~

Reforma, wzrost i spowolnienie: Lekcja chilijska

111

bankowym by³ olbrzymi, a lekcja prosta: liberalizacja finansowa musi postêpowaæ jednoczeœnie z wprowadzaniem odpowiednich przepisów finansowych i silnego organu nadzoruj¹cego. Doœwiadczenia chilijskie ucz¹ nas tak¿e cierpliwoœci. Na efekty reform czêsto trzeba poczekaæ. Korzyœci pojawiaj¹ siê na ogó³ dopiero po poniesieniu kosztów. W koñcu jednak bilans jest bardzo dodatni. Z perspektywy d³ugookresowej reformy chilijskie to bardzo udany proces. W kraju osi¹gniêto konsensus: mimo zapocz¹tkowania reform w okresie dyktatury ich kierunek zosta³ utrzymany po wprowadzeniu systemu demokratycznego. Niestety, wydaje siê, ¿e z³ota era ju¿ siê skoñczy³a. Rok bie¿¹cy (2002) bêdzie dla Chile pi¹tym z kolei rokiem umiarkowanego wzrostu (ok. 3% rocznie). Wprawdzie w porównaniu z innymi krajami Ameryki £aciñskiej to i tak niema³o, ale wobec wyników odnotowywanych w najnowszej historii Chile wskaŸnik ten jest doœæ niski. Umiarkowane wyniki wywo³a³y debatê nad tym, co nale¿y zrobiæ, aby powróciæ na œcie¿kê wzrostu. Sukces gospodarczy Chile w ostatnich latach kojarzony jest ze stosowaniem rozs¹dnej polityki gospodarczej i istnieniem zdrowych ram instytucjonalnych. W niniejszym opracowaniu zawarto sugestiê: je¿eli kraj jest w stanie utrzymaæ i modernizowaæ realizacjê tej polityki oraz dobre funkcjonowanie instytucji, mo¿liwy jest kolejny okres silnego wzrostu. Procesu reform nigdy nie mo¿na uznawaæ za zakoñczony. W dynamicznym œwiecie kraje, które nie dokonuj¹ ci¹g³ej modernizacji swoich instytucji i polityki, doœæ szybko czeka spowolnienie wzrostu gospodarczego.

BIBLIOGRAFIA Barra, Patricio i Michael Jorrat (1999), Estimación de la Evasión Tributaria en Chile, Documento de Trabajo, SII, czerwiec. Bennett, Herman, Norman Loayza i Klaus Schmidt-Hebbel (2001), Un Estudio del Ahorro Agregado por Agentes Económicos en Chile [w:] F. Morandé i R. Vergara (red.), Análisis Empírico del Ahorro en Chile, Banco Central de Chile, Santiago. Beyer, Harald i Rodrigo Vergara (2001), Productivity and Economic Growth: The Case of Chile, praca zaprezentowana na Pi¹tej Dorocznej Konferencji Banku Centralnego Chile – The Challenges of Economic Growth, listopad, Santiago.

~

!# ~

RODRIGO VER GARA

[CHILE ]

Beyer, H. (1997), Sources of Economic Growth: a Cross Country Comparison, Paper presented at the Western Economic Association, Seattle. Easterly, William (1993), How Much do Distorsions Affect Growth [w:] Journal of Monetary Economics, 32 (2). Eyzaguirre, Nicolás i Osvaldo Larrañaga (1990), Macroeconomía de las Operaciones Cuasifiscales en Chile, Working Paper, ILADES/Georgetown University, Santiago. Fontaine, Arturo (1992), Sobre el Pecado Original de la Transformación Capitalista Chilena [w:] Barry B. Levine (red.), El Desafío Neoliberal, Norma, Colombia. Gallego, Francisco i Norman Loayza (2001), The Golden Period For Growth in Chile: Explanations and Forecasts, praca zaprezentowana na Pi¹tej Dorocznej Konferencji Banku Centralnego Chile – The Challenges of Economic Growth, listopad, Santiago. Hachette, Dominique (2001), Privatizaciones: Reforma Estructural pero Inconclusa [w:] F. Larraín i R. Vergara (red.), La Transformación Económica de Chile, Centro de Estudios Públicos, wydanie drugie. Hachette, Dominique i Rolf Luders (1992), La Privatización en Chile, Cinde. Harberger, Arnold (2001), Memorandum Sobre la economía Chilena z 1956 r. [w:] F. Larraín i R. Vergara (red.), La Transformación Económica de Chile, Centro de Estudios Públicos, wydanie drugie. Hsieh, Chang-Tai i Jonathan A. Parker (2001), Taxes and Growth in a Financially Underdeveloped Country: Explaining the Chilean Investment Boom, fotokopia, Princeton University, czerwiec. Krueger, Alan (1990), Government Failures in Development [w:] Journal of Economic Perspectives, 4 (marzec). Larraín, Felipe, i Rodrigo Vergara (red.) (2001), La Transformación Económica de Chile, Centro de Estudios Públicos, wydanie drugie. Larraín, Felipe i Rodrigo Vergara (2001), Un Cuarto de Siglo de Reformas Fiscales, [w:] F. Larraín i R. Vergara (red.), La Transformación Económica de Chile, Centro de Estudios Públicos, wydanie drugie. North, Douglass C. (1992), Institutions, Institutional Change and Economic Performance, Cambridge: Cambridge University Press. Roldós, Jorge (1997), El Crecimiento del Producto Potencial en Mercados Emergentes [w:] F. Morandé i R. Vergara (red.), Análisis Empírico del Crecimiento en Chile, Centro de Estudios Públicos, Santiago.

~

!$ ~

IV JEDEN ŒWIAT – RÓ¯NE DROGI ROZWOJU

Prof. Gang Fan National Institute of Economic Research China Reform Foundation Pekin, Chiny

PODWÓJNA TRANSFORMACJA W CHINACH: MINIONE 20 I NAJBLI¯SZE 50 LAT

WSTÊP W okresie ostatnich 20 lat gospodarka Chin uchodzi³a za jedn¹ z najszybciej rozwijaj¹cych siê na œwiecie i mo¿e poszczyciæ siê niebywa³ym postêpem transformacji instytucjonalnej w kierunku systemu wolnorynkowego. Jednoczeœnie, przez ca³e to dwudziestolecie, ludzie wci¹¿ zadaj¹ te same pytania: (1) Dok¹d Chiny zmierzaj¹ czy te¿ w jakim kierunku dokonuj¹ transformacji; co bêdzie nastêpnym krokiem i jak proces ten bêdzie przebiega³ w d³ugim okresie? (2) Co bêdzie, jeœli z powodu któregoœ z rozlicznych aktualnych problemów natury gospodarczej, spo³ecznej i politycznej w Chinach dojdzie do katastrofy? W niniejszym opracowaniu podjêto próbê udzielenia odpowiedzi na obydwa powy¿sze pytania.

~

!' ~

GANG F AN

[CHINY ]

Z£O¯ONOŒÆ PROCESU CHIÑSKIEJ „PODWÓJNEJ TRANSFORMACJI” Chiny, jako kraj rozwijaj¹cy siê, gdzie spo³eczeñstwo osi¹ga niskie dochody i zamieszkuje g³ównie tereny wiejskie, ró¿ni¹ siê od krajów Europy Wschodniej. Jednoczeœnie Chiny ró¿ni¹ siê tak¿e od pozosta³ych krajów rozwijaj¹cych siê w Azji Po³udniowo-Wschodniej, gdy¿ gospodarka chiñska to „gospodarka w okresie transformacji”, maj¹ca wiele problemów podobnych do tych, które spotyka siê w Rosji i krajach Europy Wschodniej. Dotycz¹ one na przyk³ad przedsiêbiorstw pañstwowych i sprawowania kontroli przez pañstwo. Chiny to wreszcie ogromny kraj, gdzie mieszka 1,2 miliarda ludzi. To czyni ka¿dy problem jeszcze wiêkszym i trudniejszym do przezwyciê¿enia. Z powy¿szego wprowadzenia wynika, ¿e o ile inne kraje borykaj¹ siê z problemami tylko z jednej grupy – jako kraje „rozwijaj¹ce siê” lub „znajduj¹ce siê w okresie transformacji” – to Chiny musz¹ radziæ sobie jednoczeœnie z obydwiema grupami problemów. Pañstwo Œrodka podejmuje wysi³ki zmierzaj¹ce zarówno do przekszta³cenia gospodarki wiejskiej w nowoczesne spo³eczeñstwo, jak i przejœcia od gospodarki planowej do systemu wolnorynkowego. To w³aœnie ów „dualizm” chiñskiej transformacji czyni j¹ trudniejsz¹, gdy¿ obydwie grupy problemów nawzajem siê nak³adaj¹ i wzmacniaj¹. Na przyk³ad reforma chiñskiego systemu prawnego to nie tylko zast¹pienie jednych ustaw czy przepisów innymi, ale tak¿e proces budowania ca³ej koncepcji i systemu instytucji „pañstwa prawa”. Punktem wyjœcia jest tu spo³ecznoœæ wiejska i rozwi¹zania zakorzenione w chiñskiej historii, siêgaj¹ce œredniowiecza. Kiedy nowe prawo zostanie ustanowione, przed s¹dami musi odbyæ siê jeszcze wiele spraw, które – poprzez zastosowanie w praktyce – doprowadz¹ do jego ugruntowania i osadzenia w rzeczywistoœci. Dwoista natura problemu determinuje ramy czasowe podwójnej transformacji: zbudowanie prawid³owo funkcjonuj¹cego systemu wolnorynkowego musi zaj¹æ Chinom du¿o czasu. Minione 20 lat mo¿na traktowaæ jedynie jako pierwsz¹ fazê i nie bêdzie niespodziank¹, je¿eli dotarcie do celu zajmie nastêpne 20, 30, 50 albo i wiêcej lat. Budowanie systemu instytucjonalnego jest zwykle i tak procesem d³ugotrwa³ym. Siedemdziesi¹t lat to niezbyt wie~

" ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

le, jeœli dokonuje siê transformacji z systemu „œredniowiecznego” na gospodarkê wolnorynkow¹, zw³aszcza porównuj¹c to do przemian, jakie zachodzi³y w krajach Zachodu od XVII wieku oraz maj¹c na uwadze fakt, ¿e Chiny nie mog³y czerpaæ korzyœci z kolonializmu. Aby zrozumieæ dzisiejsz¹ sytuacjê, nale¿y spojrzeæ na ni¹ w³aœnie z tak odleg³ej i historycznej perspektywy. Nietrudno jest wskazaæ na powa¿ne problemy, które nie s¹ ¿adn¹ nowoœci¹, gdy¿ od dawna w kraju jest ich mnóstwo w ka¿dej dziedzinie. Nowoœci to zmiany, na lepsze lub na gorsze, które zachodz¹ w stosunku do dnia wczorajszego i trendy decyduj¹ce o przysz³oœci. Nie nale¿y pytaæ, czy Chiny maj¹ problemy, ale czy chc¹ one rozwijaæ siê wystarczaj¹co szybko, aby zmniejszyæ dystans dziel¹cy je od zaawansowanych gospodarek rynkowych. WeŸmy dla przyk³adu s³aboœæ sektora bankowego. Jeszcze 5 lat temu wszystkie banki pañstwowe nie by³y bankami, lecz agendami rz¹dowymi s³u¿¹cymi relokacji œrodków finansowych. Afery korupcyjne budz¹ odrazê, ale ju¿ sama mo¿liwoœæ przeczytania o nich (byæ mo¿e tylko o „wybranych”) w oficjalnych gazetach stanowi pod wieloma wzglêdami o postêpie. W zachodniej prasie pojawi³ siê opis rodziny zajmuj¹cej siê zbieraniem œmieci, której miesiêczne dochody wynosz¹ 50 dolarów. Jest to obrazek przygnêbiaj¹cy i wzruszaj¹cy, ale w reporta¿u pominiêto najwa¿niejszy fakt: jeszcze wczoraj, zanim opuœcili sw¹ rodzinn¹ wioskê gdzieœ w górach, ludzie ci zarabiali prawdopodobnie tylko 5 dolarów. Ogólna stabilnoœæ polityczna, która dla tak wielu obserwatorów jest zagadk¹, oparta jest przede wszystkim na tym, ¿e sytuacja wiêkszoœci grup spo³ecznych uleg³a w ostatnim dwudziestoleciu poprawie i ludzie ci nadal oczekuj¹ dalszego polepszenia warunków – niezale¿nie od tego, jak biednie ¿yje im siê obecnie. Zagadka siê rozwi¹zuje, jeœli spojrzeæ na to wszystko w³aœnie z perspektywy historycznej.

ROZWÓJ SEKTORÓW NIEPAÑSTWOWYCH I REFORMA SEKTORA PAÑSTWOWEGO Wielu obserwatorów podkreœla, ¿e najpowa¿niejszy problem w gospodarce Chin stanowi¹ k³opoty przedsiêbiorstw pañstwowych. Nieefektywne przedsiêbiorstwa pañstwowe stanowi¹ bowiem coraz wiêksze obci¹¿enie ~

" ~

GANG F AN

[CHINY ]

dla wzrostu gospodarczego. Bezrobocie wœród za³óg podmiotów pañstwowych jest g³ówn¹ przyczyn¹ lokalnych wybuchów niepokojów spo³ecznych. Spiêtrzenie siê niesp³aconych kredytów, które przedsiêbiorstwa pañstwowe winne s¹ bankom pañstwowym, doprowadzi³o do pu³apki kredytowej, która jest jedn¹ z przyczyn trwaj¹cej deflacji. Z kolei w wiêkszoœci pañstwowych molochów reforma nie wydaje siê czyniæ rzeczywistych postêpów. W obliczu tych w³aœnie problemów niektórzy analitycy sk³onni s¹ twierdziæ, ¿e Chiny by³y (i s¹) na krawêdzi katastrofy i ¿e wzrost gospodarczy niebawem siê skoñczy. Zagadk¹ pozostaje fakt, dlaczego w Chinach do katastrofy jednak nie dosz³o, a wzrost gospodarczy trwa i bêdzie trwa³ w daj¹cej przewidzieæ siê przysz³oœci. Kluczem do zrozumienia tej zagadki jest fakt, ¿e wzrost gospodarczy w Chinach stymulowany jest obecnie przez sektor niepañstwowy. Sektor niepañstwowy, na który sk³adaj¹ siê firmy prywatne, samodzielnie prowadzona dzia³alnoœæ gospodarcza, spó³ki akcyjne i joint-ventures z udzia³em kapita³u zagranicznego oraz zak³ady na obszarach wiejskich nale¿¹ce do wspólnot gminnych, z których du¿a czêœæ to de facto przedsiêbiorstwa prywatne, wytwarza obecnie 74% produkcji przemys³owej, 62,2% PKB i o ponad 100% zwiêkszy³ zatrudnienie (zob. tabelê 1 i 2). Oznacza to, ¿e nawet jeœli kondycja sektora pañstwowego bêdzie coraz gorsza, znaczenie przedsiêbiorstw pañstwowych bêdzie mia³o coraz mniejszy wp³yw na ogólny wzrost gospodarczy i rozwój gospodarki rynkowej. Najwa¿niejsz¹ cech¹ chiñskiego „stopniowego” lub „krokowego” podejœcia do transformacji instytucjonalnej by³ jak dot¹d rozwój zorientowanych rynkowo sektorów niepañstwowych, a nie reforma sektora pañstwowego1. Niski poziom industrializacji i nacjonalizacji (odsetek pracowników pañstwowych nigdy nie przekroczy³ 20% ³¹cznego zasobu si³y roboczej) da³ Chinom mo¿liwoœæ wykorzystania ogromnych zasobów „nie-pañstwowej” si³y roboczej, zamieszkuj¹cej tereny wiejskie, do rozwoju nowego sektora i od³o¿enia na jakiœ czas reformy starego sektora. W przeciwieñstwie do Chin Rosja nie

1 Gang Fan, Incremental changes and dual-track transition: understanding the case of China [w:] Economic Policy, Wielka Brytania, grudzieñ 1994.

~

"

~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

mog³a sobie pozwoliæ na taki „luksus”, gdy¿ bez uwolnienia wszystkich zasobów z sektora pañstwowego nowy system praktycznie nie by³by w stanie siê rozwin¹æ2 (Sachs i Woo 1993). Tabela 1. G³ówne wskaŸniki rozwoju sektora niepañstwowego (w %)

* **

Dane skorygowano o niektóre rodzaje w³asnoœci (China Statistical Yearbook 2000). Liczba odzwierciedla zmianê statystycznej definicji zatrudnienia w poszczególnych sektorach: od 1997 r. wszyscy pracownicy zatrudnieni w przedsiêbiorstwie zreformowanym (poprzednio pañstwowym) liczeni s¹ ju¿ nie jako pracownicy zatrudnieni w sektorze pañstwowym, lecz w sektorze niepañstwowym. Dane odzwierciedlaj¹ tak¿e fakt zwolnieñ w sektorze pañstwowym i zwiêkszania zatrudnienia w sektorze niepañstwowym.

ród³o:

China Reform Foundation 1997, China Statistical Yearbook 2000

2 Jeffrey Sachs, Wing Thye, Structural Factors in the Economic Reforms of China, Eastern Europe and the Former Soviet Union [w:] Economic Policy, kwiecieñ 1994.

~

"! ~

GANG F AN

[CHINY ]

Tabela 2. Udzia³ we wzroœcie liczby miejsc pracy poza rolnictwem w sektorze pañstwowym i niepañstwowym.

ród³o:

China Statistical Yearbook, 2000.

W porównaniu z „radykalnym podejœciem do reformy” w niektórych innych krajach z reform¹ przedsiêbiorstw pañstwowych zwlekano doœæ d³ugo. Jednak¿e jednym z kluczowych elementów „krokowego podejœcia do reformy” jest to, i¿ rozwijanie nowych sektorów i zmiany struktury gospodarczej tworz¹ i poprawiaj¹ warunki dla reformowania starego sektora: 1. Rosn¹ca konkurencja ze strony sektora niepañstwowego spowodowa³a skurczenie siê monopolistycznych zysków przedsiêbiorstw pañstwowych i postawi³a je w obliczu trudnoœci finansowych. Bez nich nikt nie zgodzi³by siê na przyjêcie programu reform. 2. Miejsca pracy stworzone przez sektor niepañstwowy przygotowa³y swoiste zaplecze pod „masowe zwolnienia” w sektorze pañstwowym. Dziêki ogólnemu wzrostowi gospodarczemu, do którego przyczynia siê wzrost sektora niepañstwowego, rz¹d mo¿e mobilizowaæ pewne zasoby, aby wspomóc bezrobotnych, zatrudnianych niegdyœ przez pañstwo. W rezultacie w ci¹gu ostatnich 5 lat zwolnionych zosta³o ponad 15 milionów pracowników pañstwowych, co jednak nie wywo³a³o wiêkszych spo³ecznych niepokojów. ~

"" ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

3. Rosn¹ce zasoby kapita³u prywatnego i przedsiêbiorczoœci sprawiaj¹, ¿e reforma polega bardziej na „przejmowaniu” ni¿ na „demonta¿u”. Z uwagi na fakt, ¿e firmy niepañstwowe s¹ wci¹¿ zbyt ma³e, aby przejmowaæ wielkie przedsiêbiorstwa pañstwowe, proces prywatyzacji dotyczy³ jak dot¹d ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw pañstwowych. Wyj¹tki to niektóre spó³ki joint-ventures zawi¹zane pomiêdzy du¿ymi przedsiêbiorstwami pañstwowymi i inwestorami zagranicznymi. Z niektórych sprawozdañ wynika, ¿e w pewnych regionach ponad 70% ma³ych przedsiêbiorstw pañstwowych zosta³o w ten czy inny sposób sprywatyzowanych. Dotyczy to przedsiêbiorstw miêdzy innymi sprzeda¿y pracownikom i kierownictwu oraz przekszta³canie ich w tzw. „pracownicze spó³ki akcyjne” – co stanowi pierwszy krok reformy. Mimo ¿e wiele du¿ych przedsiêbiorstw pañstwowych nie jest jak dot¹d przygotowanych do reformowania, warunki te bêd¹ z pewnoœci¹ ulega³y poprawie, w miarê dalszego rozwoju sektorów niepañstwowych3. Najnowsza polityka w zakresie reform, przyjêta przez w³adze centralne, nie tylko potwierdzi³a kierunek „restrukturyzacji praw w³asnoœci”, ale stanowi tak¿e o podjêciu kilku bardziej konkretnych kroków w kierunku „dywersyfikacji w³asnoœci” poprzez oferowanie „opcji na akcje dla kierownictwa” i dalszej redukcji udzia³u skarbu pañstwa w spó³kach notowanych na gie³dzie, który wczeœniej by³ wy³¹czony z obrotu.

DYNAMICZNA EWOLUCJA „MODELU CELÓW” TRANSFORMACJI Powy¿szy sposób przedstawienia reform mo¿e prowadziæ do sformu³owania nastêpuj¹cych pytañ: dok¹d zmierza system gospodarczy Chin i jakie jest rzeczywiste znaczenie oficjalnego celu reform, definiowanego jako „socjalistyczna gospodarka rynkowa”?

3

Autor napisa³ kiedyœ w pewnym artykule, opublikowanym w kilku europejskich gazetach, ¿e „w pewnym sensie to, co dzieje siê w Chinach, przypomina wy³anianie siê kszta³tu Niemiec Zachodnich po reformach w by³ym NRD”.

~

"# ~

GANG F AN

[CHINY ]

Aby odpowiedzieæ na te pytania, byæ mo¿e warto spojrzeæ na rozwój oficjalnego stanowiska w tej sprawie w ci¹gu ostatnich 20 lat. Tabela 3 przedstawia proces nieustannych zmian i ewolucji (w tym samym kierunku) oficjalnej „formu³y celu” w ci¹gu ostatnich 20 lat, pocz¹wszy od „gospodarki planowej, uzupe³nionej kilkoma elementami rynkowymi” z roku 1979 do „socjalistycznej gospodarki rynkowej”, gdzie przedsiêbiorstwa pañstwowe wycofuje siê z najbardziej „konkurencyjnych bran¿” i wprowadza siê „mieszane formy w³asnoœci”. Tabela 3. Stopniowa ewolucja oficjalnej „formu³y” celów reformy od 1978 r.

ród³o:

Ró¿ne dokumenty KC KPCh.

Z tego punktu widzenia wydaje siê, i¿ nie warto poœwiêcaæ zbyt wiele czasu na wyjaœnianie, „co stanowi” aktualny, oficjalny model celu. Lepiej przeœledziæ kiedy i dlaczego cel ten siê zmienia³ oraz jaki jest kierunek tych zmian. Analiza taka ujawnia, ¿e nic nie dzieje siê przypadkiem i zawsze zwyciê¿a logika ekonomii politycznej. Na przyk³ad zasadnicza zmiana polityki nast¹pi³a ~

"$ ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

w 1993 r., kiedy na mocy „decyzji o reformach” Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin (KC KPCh) po raz pierwszy pojawi³o siê sformu³owanie „socjalistyczna gospodarka rynkowa”, zastêpuj¹ce termin „gospodarka planowa”. By³o to w rok po tym, jak udzia³ sektora niepañstwowego w produkcji przemys³owej przekroczy³ 50% (zob. wykres 1). W 1996 roku pañstwowy sektor przemys³owy jako ca³oœæ po raz pierwszy odnotowa³ „stratê netto”. W kolejnym roku KPCh przyjê³a zasady polityki „dywersyfikacji form w³asnoœci” i „rozwijania sektora prywatnego wraz z sektorem pañstwowym”. Nastêpnie, w 1998 r., wprowadzono poprawkê do konstytucji, dodaj¹c sformu³owanie, i¿ „w³asnoœæ prywatna bêdzie chroniona i promowana na równi [z pañstwow¹]”. Krótko mówi¹c, treœæ i definicja „socjalistycznej gospodarki rynkowej” zmienia³a siê w czasie, stosownie do zmian w otaczaj¹cej rzeczywistoœci. Obserwuj¹c dalszy wzrost sektora prywatnego i przedstawicieli prywatnego biznesu, który jest g³ówn¹ podpor¹ dobrobytu i stabilnoœci spo³ecznej, Partia Komunistyczna w ostatnim czasie stara siê pozyskaæ nowych cz³onków – prywatnych biznesmenów i „milionerów” (zob. tabela 3). Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e kierunek zmian oficjalnych „celów” zostanie utrzymany. Wykres 1. Dynamika przemian polityczno-gospodarczych w okresie transformacji w Chinach

90 % 80 70 60 50 40 30 20 10 0 1980 -10

1988

1990

1992

1994

1996

1998

2000

Stopa zysku Sektor pañstwowy jako % produkcji przemys³owej Sektor nie-pañstwowy jako % produkcji przemys³owej Sektor pañstwowy jako % wp³ywów do bud¿etu Sektor nie-pañstwowy jako % wp³ywów do bud¿etu

~

"% ~

2010

GANG F AN

[CHINY ]

Byæ mo¿e prawdziwe jest stwierdzenie, ¿e g³ówn¹ s³aboœci¹ chiñskiej transformacji jest prowadzenie reform bez jasno wytyczonych celów. Jednak¿e mówienie wy³¹cznie o tym co „osi¹galne i mo¿liwe do zaakceptowania” bez wyjaœniania „ostatecznego celu” mo¿e mieæ cechy pragmatyzmu i oszczêdziæ mnóstwa politycznych kosztów.

CZY

MO¯LIWA JEST KONTYNUACJA REFORM I WZROST PRZEZ KOLEJNE 20 LAT : PU£APKI I DROGI WYJŒCIA Czemu akurat przez 20 lat? Przede wszystkim dlatego, ¿e zniszczenie instytucji nie nastrêcza trudnoœci i mo¿na to „za³atwiæ” z dnia na dzieñ. Budowa instytucji zajmuje jednak pewien czas. W przypadku takiego kraju jak Chiny zbudowanie nowoczesnych, rynkowych ram instytucjonalnych, w tym organów niezbêdnych do zapewnienia przestrzegania regu³ „pañstwa prawa”, mo¿e zabraæ du¿o wiêcej czasu. Po drugie, zakoñczenie procesu industrializacji w Chinach, podczas którego ponad 400 milionów pracuj¹cych na wsiach bêdzie musia³o znaleŸæ sobie nowe miejsca pracy w sektorach nierolniczych, mo¿e w warunkach obecnej rewolucji technologicznej i nadmiernej poda¿y potrwaæ od 20 do 40 lat. Istnieje wiele przeszkód i potencjalnych „punktów zapalnych”, które mog¹ wywo³aæ kryzys lub „katastrofê” oraz zatrzymaæ proces transformacji i wzrostu gospodarczego. Wœród najwiêkszych problemów ekonomicznych nale¿y wymieniæ miêdzy innymi nastêpuj¹ce: — ogromne, niesp³acone kredyty i ryzyko finansowe, — znaczne bezrobocie i niepokoje spo³eczne, — dysproporcje w dochodach, a w szczególnoœci dysproporcje regionalne, — ubóstwo obszarów wiejskich, — wyzwania globalizacji, — korupcja i reforma systemu sprawowania w³adzy. Omówienie powy¿szych kwestii wyka¿e, i¿ pomimo olbrzymich trudnoœci w radzeniu sobie z problemami nadal istniej¹ sposoby na ich rozwi¹zanie. ~

"& ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

1. Ryzyko finansowe Chiny s³yn¹ wrêcz z wysokiego odsetka niesp³aconych kredytów w systemie banków pañstwowych. Wed³ug oficjalnych szacunków stosunek kredytów niesp³aconych (non-performing loans – NPL) do sumy kredytów w du¿ych bankach pañstwowych wynosi³ w 2000 i 2001 roku odpowiednio 26% i 24%, co stanowi³o oko³o 25% PKB. Je¿eli dodaæ do tego niesp³acone kredyty, które przekazano firmom zajmuj¹cym siê zarz¹dzaniem aktywami, powo³anym specjalnie do obs³ugi niesp³aconych kredytów, sumaryczny wskaŸnik stosunku kredytów niesp³aconych do PKB (NPL/GDP) móg³by siêgn¹æ 40%. To byæ mo¿e najwy¿sza wartoœæ na œwiecie. W pewnym sensie kryzys finansów wewnêtrznych trwa w Chinach ju¿ od 1996 r. De facto wysoki poziom niesp³aconych kredytów udzielonych przedsiêbiorstwom pañstwowym przez banki pañstwowe spowodowa³ rodzaj pu³apki kredytowej, której skutki odczuwane s¹ od 1996 r. W³adze odpowiedzialne za politykê monetarn¹ i banki musz¹ wzmocniæ dyscyplinê finansow¹ i uznaæ kontrolê ryzyka za swój priorytet. W rezultacie spada wysokoœæ nowych kredytów udzielanych przedsiêbiorstwom pañstwowym i w pewnym sensie nastêpuje zmniejszenie obiegu pieniê¿nego, co przyczynia siê do sta³ej deflacji, trwaj¹cej od paŸdziernika 1997 r. To w³aœnie ów wysoki poziom niesp³aconych kredytów i niewyp³acalnoœæ banków w porównaniu z niektórymi krajami azjatyckimi sk³ania niektórych obserwatorów do przewidywania katastrofy finansowej w Chinach, jaka z du¿ym prawdopodobieñstwem mo¿e niebawem nast¹piæ4. W³aœciwa ocena sytuacji finansowej Chin i prawid³owe sformu³owanie przewidywañ odnoœnie ewentualnego kryzysu wymaga jednak uwzglêdnienia jeszcze kilku kwestii. Jedn¹ z g³ównych przyczyn wysokiego poziomu niesp³aconych kredytów w Chinach jest fakt, i¿ rz¹d od po³owy osiemdziesi¹tych przeniós³ wszystkie swoje zobowi¹zania bud¿etowe wobec przedsiêbiorstw pañstwowych na banki pañstwowe. Od tego czasu rz¹d ani nie dokapitalizowywa³,

4

Zob. Nicholas Lardy, China’s Unfinished Economic Reform, Brookings Institute 1998.

~

"' ~

GANG F AN

[CHINY ]

ani nie dotowa³ przedsiêbiorstw pañstwowych i wszystkie ich potrzeby musia³y byæ zaspokajane przez banki pañstwowe poprzez udzielanie kredytów bankowych. Z tego punktu widzenia niesp³acony kredyt, udzielony przedsiêbiorstwu pañstwowemu przez bank pañstwowy, jest de facto quasi-deficytem bud¿etowym. Jednoczeœnie powa¿nym b³êdem by³oby nieuwzglêdnienie sytuacji bud¿etu pañstwa przy ocenianiu ogólnego ryzyka finansowego. Rzeczywistoœæ przedstawia siê tak: o ile poziom niesp³aconych kredytów jest nieprawdopodobnie wysoki w porównaniu z innymi pañstwami Azji Po³udniowo-Wschodniej, o tyle d³ug publiczny Chin pozosta³ na nieprawdopodobnie niskim poziomie na tle innych krajów œwiata. Pod koniec 2000 roku wynosi³ on mniej ni¿ 14,5% PKB. Taki z³o¿ony obraz5 (zob. tabela 4) wyjaœnia, dlaczego Chiny nadal ciesz¹ siê pewn¹ stabilnoœci¹ finansow¹, pomimo wysokiego poziomu niesp³aconych kredytów, a Chiñskie w³adze s¹ w stanie mobilizowaæ zasoby w celu stabilizowania gospodarki, wykorzystuj¹c miêdzy innymi mo¿liwoœæ zad³u¿ania siê jako element ekspansywnej polityki fiskalnej w celu radzenia sobie z deflacj¹. Wyjaœnia to tak¿e, dlaczego Chiny wci¹¿ mog¹ utrzymywaæ wzrost i kontynuowaæ reformy. Jednoczeœnie bilans zewnêtrzny Chin nadal jest do opanowania. Zarówno na rachunku bie¿¹cym, jak i kapita³owym wystêpuje nadwy¿ka, a rezerwy dewizowe wzros³y obecnie do 220 mld dolarów. Obs³uga d³ugu zagranicznego przebiega jak dot¹d prawid³owo, a zobowi¹zania krótkoterminowe w stosunku do PKB s¹ wyj¹tkowo niskie i wynosz¹ zaledwie 1% PKB. Ponadto rachunek kapita³owy Chin nie zosta³ jeszcze otwarty i inwestycje portfelowe s¹ minimalne. Wydaje siê zatem, ¿e w daj¹cej siê przewidzieæ przysz³oœci w Chinach nie dojdzie do kryzysu finansowego, jaki mia³ miejsce w niektórych krajach Azji w latach 1997-98.

5 Sumê d³ugu publicznego, niesp³aconych kredytów i ca³oœæ zad³u¿enia zagranicznego mo¿na zdefiniowaæ jako „ca³kowite zobowi¹zania publiczne” Chin i wykorzystaæ jako wskaŸnik oceny ryzyka finansowego w gospodarce. Porównania z innymi krajami Azji Po³udniowo -Wschodniej oparte na podobnych kalkulacjach wskazuj¹, ¿e ogólny poziom zobowi¹zañ w przypadku Chin nie jest tak tragiczny (ok. 50%), podczas gdy w przypadku innych krajów waha siê on od 73% do 114%. Zob. te¿ Gang FAN 1999.

~

# ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

Tabela 4. WskaŸniki ryzyka finansowego w chiñskiej gospodarce (2000 r.)

Rozwi¹zanie problemu niesp³aconych kredytów oraz – w konsekwencji – zapewnienie finansowej stabilnoœci zale¿y oczywiœcie od reformy przedsiêbiorstw pañstwowych i sektora bankowego, która zajmie sporo czasu, zanim osi¹gniêta zostanie pe³na transformacja gospodarki. Dobry sygna³ to fakt, i¿ pomiêdzy decydentami politycznymi i bankierami na wszystkich szczeblach uda³o siê zbudowaæ pewien rodzaj konsensusu. Wszyscy zgadzaj¹ siê, ¿e niezbêdne jest podjêcie powa¿nych starañ w celu zatrzymania wzrostu kwot niesp³acalnych kredytów. ~

# ~

GANG F AN

[CHINY ]

2. Bezrobocie Dla unikniêcia nieporozumieñ i niew³aœciwej oceny problemu nale¿y wyjaœniæ, ¿e w Chinach istniej¹ trzy rodzaje bezrobocia i zatrudnienia niepe³nego (ukrytego bezrobocia). Po pierwsze, bezrobocie w miastach. Oficjalnie podawana „stopa bezrobocia miejskiego” (rocznie ok. 3,5% miejskiej si³y roboczej w ostatnich latach) odnosi siê g³ównie do nowych przybyszów zasilaj¹cych szeregi miejskiej si³y roboczej, osób zmieniaj¹cych w³aœnie miejsce pracy i osób zwolnionych z pracy w sektorze prywatnym. Oficjalnie zarejestrowani bezrobotni z miast objêci s¹ ubezpieczeniem od bezrobocia zarz¹dzanym przez pañstwowy urz¹d, odpowiedzialny za opiekê spo³eczn¹. Druga grupa to niepe³ne zatrudnienie (ukryte bezrobocie) na wsiach. Z ³¹cznej liczby ok. 600 milionów si³y roboczej na terenach wiejskich 200 milionów pracuje poza rolnictwem (ok. 100 milionów ju¿ osiedli³o siê w miastach), zaœ pozosta³e 70% to de facto ukryte bezrobocie – tj. osoby pracuj¹ce na bardzo ma³ych skrawkach ziemi przynale¿¹cej do gospodarstwa domowego. Niemniej jednak osoby zamieszkuj¹ce tereny wiejskie nigdy nie by³y uwa¿ane za w pe³ni bezrobotne, gdy¿ ka¿da z tych osób ma prawo do kawa³ka pola – nawet bardzo niewielkiego. Ludzi tych nale¿y zaklasyfikowaæ jako „zatrudnionych w niepe³nym wymiarze lub poni¿ej ich faktycznych mo¿liwoœci”. Wysoki poziom tego zjawiska zmusza wieœniaków do opuszczania terenów wiejskich lub odchodzenia z rolnictwa w poszukiwaniu lepiej p³atnego zajêcia w innych miejscach lub bran¿ach. Je¿eli uda im siê znaleŸæ now¹ pracê, ich sytuacja ulega poprawie, a je¿eli nie – mog¹ wróciæ na swój skrawek pola, które stanowi dla nich ostatni¹ nadziejê lub „zabezpieczenie” œrodków do ¿ycia. W³adze nigdy jednak nie zajmowa³y siê kwesti¹ poszukiwania zatrudnienia dla wieœniaków. Nawet w okresie socjalistycznym ta grupa spo³eczna nie by³a objêta rz¹dowymi programami pomocy socjalnej. Z tego punktu widzenia niepe³ne zatrudnienie na wsiach nie jest zasadniczo problemem politycznym, a sami zainteresowani (wieœniacy) nie oczekuj¹ od w³adz pomocy w znalezieniu pracy. W d³ugim okresie – powiedzmy 40 lat –  kiedy liczba mieszkañców jeszcze wzroœnie, w sumie a¿ 400 milionów pracuj¹cych na wsiach bêdzie musia³o przenieœæ siê do pracy poza rolnictwem. W innym przypadku rosn¹ce dysproporcje w dochodach pomiêdzy miastem i wsi¹ mog¹ wywo³aæ powa¿n¹ destabilizacjê spo³eczn¹. ~

#

~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

Grupa trzecia to osoby zwolnione z posad pañstwowych. Z natury rzeczy jest to prawdziwy problem polityczny. Zwalniani pracownicy pañstwowi mieli kiedyœ gwarancjê do¿ywotniego zatrudnienia na mocy „kontraktu spo³ecznego”, obowi¹zuj¹cego wprost lub w sposób dorozumiany w okresie socjalizmu. Reforma znios³a tê ochronê. Zwolnieni z posad pracownicy pañstwowi nadal objêci s¹ jednak pewnymi przywilejami, gdy¿ otrzymuj¹ specjalny status „pracownika bez posady” (Xia-gang Zhi-gong). Status ten upowa¿nia ich do otrzymywania przez 2-3 lata po zwolnieniu pewnej p³acy minimalnej (wy¿szej ni¿ zasi³ek z tytu³u ubezpieczenia od bezrobocia), udzia³u w programach zmiany kwalifikacji i kilku ofert pracy. W latach 19972000 zwolniono ponad 23 miliony pracowników pañstwowych. W dalszym ci¹gu jednak sytuacja wydaje siê byæ mo¿liwa do opanowania pod wzglêdem zachowania stabilnoœci nastrojów w spo³eczeñstwie, gdy¿ osoby objête zwolnieniami objête s¹ tak¿e relatywnie dobr¹ ochron¹ w³adz. Przy najlepszym scenariuszu w najbli¿szej przysz³oœci przybêdzie ich kolejne 20 milionów. Nikt nie zak³ada jednak, ¿e stanie siê to z dnia na dzieñ. O ile w przypadku dwóch pierwszych rodzajów bezrobocia (niepe³nego zatrudnienia) mo¿na spodziewaæ siê zmian wraz z przebiegiem cyklu makroekonomicznego, trzeci rodzaj to problem g³ównie natury instytucjonalnej i niezale¿nej od cyklów. Czêœæ ludzi musi po prostu byæ zwolniona tylko dlatego, aby mo¿na by³o kontynuowaæ proces reform. O ile dwie pierwsze grupy nie wydaj¹ siê stanowiæ problemu w sensie politycznym, o tyle masowe zwolnienia mog¹ byæ przyczyn¹ wybuchu niezadowolenia spo³ecznego. Nale¿y jednak zauwa¿yæ, ¿e wraz ze zmian¹ warunków ekonomicznych zwolnienia w ci¹gu ostatnich lat sta³y siê politycznie bardziej do przyjêcia: 1. Zainteresowane przedsiêbiorstwa ju¿ maj¹ problemy finansowe i wiele z nich i tak nie jest w stanie p³aciæ robotnikom. Wiêkszoœæ protestów robotniczych w ostatnich latach mia³o swoje pod³o¿e w opóŸnieniach z wyp³atami (6 miesiêcy, 10 miesiêcy etc.). Bez wiêkszych nadziei na poprawê ludzie coraz czêœciej zdaj¹ sobie sprawê, ¿e przedsiêbiorstwa pañstwowe nie zapewni¹ ju¿ gwarancji zatrudnienia ani wzrostu dochodów. Krótko mówi¹c, pozostanie w pracy w przedsiêbiorstwie pañstwowym staje siê coraz mniej atrakcyjnym wyborem. 2. Jednoczeœnie, po 20 latach rozwoju, sektor niepañstwowy oferuje teraz znacznie wiêcej miejsc pracy. Zak³adaj¹c kontynuacjê ogólnego wzro~

#! ~

GANG F AN

[CHINY ]

stu, rosn¹ mo¿liwoœci znalezienia nowego miejsca pracy w sektorze niepañstwowym (lub po prostu uruchomienia w³asnej dzia³alnoœci gospodarczej) i uzyskiwania wy¿szych dochodów. Innymi s³owy, decyzja o opuszczeniu przedsiêbiorstwa pañstwowego staje siê coraz mniej problematyczna. 3. Pakiet dla zwolnionych z pracy umo¿liwia zazwyczaj pracownikowi zatrzymanie niektórych œwiadczeñ, jakie otrzymywa³ w przedsiêbiorstwie pañstwowym. W ostatnich dwóch latach w³adze zwiêkszy³y nak³ady na tzw. „Miejskie Oœrodki Ponownego Zatrudnienia”, co w konsekwencji poprawi³o sytuacjê finansow¹ bezrobotnych6. Podsumowuj¹c, wydaje siê, ¿e w najbli¿szej przysz³oœci Chiny nadal bêd¹ w stanie poradziæ sobie z rzesz¹ 3 do 5 milionów osób masowo zwalnianych co roku bez skutków w postaci niepokojów spo³ecznych. Prawdziwy problem, przed jakim stoj¹ Chiny, to stworzenie w ci¹gu najbli¿szej dekady miejsc pracy dla 400 milionów pracowników pochodz¹cych z terenów wiejskich. Takim samym problemem jest oczywiœcie i to, czy Chiny bêd¹ w stanie kontynuowaæ wzrost przez kolejne 40 lat.

3. Dysproporcje w poziomie dochodów Od pocz¹tku reform g³ównym problemem natury ekonomicznej s¹ rosn¹ce dysproporcje w poziomie dochodów pomiêdzy grupami, regionami oraz mieszkañcami miast i wsi. Konsekwencj¹ tego zjawiska s¹ rosn¹ce obawy i narzekania na dysproporcje, mimo ¿e – jak dot¹d – nie wywo³a³y one wiêkszych niepokojów spo³ecznych czy konfliktów. Nale¿y jednak mieæ na uwadze nastêpuj¹ce fakty:

6 W 1998 r. w³adze centralne wprowadzi³y nowy program – program Miejskich Oœrodków Ponownego Zatrudnienia. Zasadniczym, nowym elementem programu Oœrodków jest to, i¿ fakt zwolnienia i ponownego zatrudnienia powinien byæ finansowany przez 3 strony – tj. w³adze centralne, w³adze lokalne i firmê (a nie tylko firmê, jak by³o to przedtem). W widoczny sposób poprawi³o to sytuacjê zwalnianych. Zgodnie z raportem Ministerstwa Pracy odsetek pracowników, którzy otrzymali wyp³aty na czas wzrós³ w 1998 r. do 97% (w porównaniu do 12% rok wczeœniej).

~

#" ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

1. Transformacja gospodarcza i spo³eczna w Chinach rozpoczê³a siê w spo³eczeñstwie kszta³towanym wed³ug przesadnie pojmowanej zasady równoœci pod rz¹dami dawnego re¿imu socjalistycznego. Ju¿ samo wprowadzenie systemu rynkowego oznacza wprowadzenie zwiêkszonego zró¿nicowania w dochodach, bez którego Chiny pozosta³yby nadal w starym systemie. Z tego punktu widzenia istnienie dysproporcji jest popierane i uznawane za po¿¹dane zjawisko. Na przyk³ad reforma przedsiêbiorstw pañstwowych i jednoczesny rozwój sektora prywatnego wymaga zwolnieñ i relatywnego spadku dochodów pracowników pañstwowych. 2. Mimo ¿e sytuacja niektórych uleg³a pogorszeniu, w minionych 20 latach standard ¿ycia ogromnej wiêkszoœci ludzi, w tym mieszkañców wiêkszoœci terenów wiejskich, polepszy³ siê – zarówno realnie, jak i w wartoœciach bezwzglêdnych. To ca³kowicie odmienna sytuacja od stanu, kiedy warunki du¿ej czêœci spo³eczeñstwa ulegaj¹ pogorszeniu. Grupy, którym siê pogorszy³o, to g³ównie starsi pracownicy pañstwowi w wieku 40-45 lat. Zostali oni zwolnieni z posad, a znalezienie nowych jest dla nich najtrudniejsze. Jest to jednoczeœnie pokolenie, które pamiêta czas niedoborów i g³odu w latach szeœædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych, a wiêc wydaje siê, ¿e lepiej znosi obecne trudnoœci (w porównaniu do m³odszych pokoleñ, które najwiêcej korzystaj¹ z reform i wzrostu), gdy¿ przecie¿ odczuwa ogóln¹ poprawê. Mimo to osoby te nadal mocno przeciwstawiaj¹ siê reformom i udaje im siê spowalniaæ ich proces. 3. Przy ludnoœci licz¹cej 1,2 miliarda obywateli, z których wiêkszoœæ nadal mieszka na wsi i ma nadziejê na lepiej p³atne posady poza rolnictwem, poziom p³ac dla robotników w Chinach jeszcze przez d³ugi czas mo¿e pozostaæ bardzo niski. Z drugiej strony, dziêki rozwojowi rynku finansowego i pracy w zaawansowanych technologicznie ga³êziach przemys³u, niewielka grupa robotników mo¿e niebawem nadrobiæ lukê w dochodach dziel¹c¹ ich zarobki od miêdzynarodowych standardów. Dlatego te¿ problem dysproporcji w dochodach mo¿e przez d³ugi czas nêkaæ Chiny – tak d³ugo, jak kraj ten bêdzie chcia³ odnotowywaæ wzrost gospodarczy. Nie sposób nawet okreœliæ, jak wiele rz¹d mo¿e w tym kierunku zrobiæ, jeœli zaanga¿uje siê w dzia³ania na rzecz reform rynkowych i wzrostu gospodarczego. Zasadnicz¹ kwesti¹ polityczn¹ nie jest tutaj „polityka dochodowa” w³adz, zmierzaj¹ca do zmniejszania opisywanej luki, ale metoda zapewnienia po~

## ~

GANG F AN

[CHINY ]

prawy sytuacji wiêkszoœci obywateli w warunkach bezwzglêdnych, w miarê wzrostu gospodarczego. Maj¹c to na uwadze, wzrost dochodów dla wiêkszoœci grup spo³ecznych mo¿na osi¹gn¹æ realizuj¹c politykê dalszego promowania bran¿ wymagaj¹cych du¿ego zatrudnienia oraz rozwoju bran¿ wymagaj¹cych stosowania „zaawansowanych technologii”.

4. Regionalne dysproporcje i masowy nap³yw ludnoœci W wyniku gwa³townego otwarcia siê i rozwoju regionów nadbrze¿nych jedn¹ z najbardziej wra¿liwych kwestii politycznych w Chinach sta³y siê dysproporcje pomiêdzy regionami. Problemu tego nie nale¿y jednak wyolbrzymiaæ. Decentralizacja w³adzy i rozszerzenie gospodarczego zró¿nicowania regionów niekoniecznie musi prowadziæ do prób „secesji”, jak sugeruj¹ to niektórzy obserwatorzy7. W miarê jak wszyscy odnosz¹ korzyœci z dzia³ania si³ rynkowych, Chiny s¹ obecnie zintegrowane mocniej ni¿ kiedykolwiek. Regiony ubo¿sze uzale¿nione s¹ bardzo od rynku pracy regionów bogatszych, przep³ywu kapita³u i transferu technologii; z kolei regiony bogatsze (np. Guangdong) bardziej ni¿ kiedykolwiek uzale¿nione s¹ od rynków i zasobów istniej¹cych w innych regionach. Ka¿dy region ma w³asne powody do narzekania na dysproporcje w tym czy innym aspekcie. Jasne jest natomiast, ¿e w interesie wszystkich le¿y posiadanie zintegrowanego rynku krajowego. Jednoczeœnie wystêpuj¹ tak¿e inne czynniki prowadz¹ce do zmniejszania siê ró¿nic w dochodach na jednego mieszkañca pomiêdzy poszczególnymi regionami8: 1. W miarê jak standardy ¿ycia i koszty pracy (i ziemi) ros³y przez ostatnie kilka lat w regionach nadbrze¿nych, inwestycje – zarówno te zagraniczne, jak i krajowe – zaczê³y przesuwaæ siê w g³¹b Chin centralnych,

7

W niniejszym opracowaniu nie zajmujemy siê czynnikami natury etnicznej. Nale¿y zwróciæ uwagê, ¿e czêœæ problemu dysproporcji pomiêdzy regionami ma pod³o¿e instytucjonalne. Np. powolny wzrost regionów pó³nocno-wschodnich wynika g³ównie z koncentracji przedsiêbiorstw pañstwowych na tym obszarze. Z tego punktu widzenia problem nie zostanie rozwi¹zany zanim nie dokona siê postêp w reformach. 8

~

#$ ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

wzd³u¿ rzeki Jangcy. W ci¹gu ostatnich 3 lat wzrost w tych regionach (np. Anhui i Hubei) jest ju¿ wy¿szy ni¿ na wybrze¿u. 2. W³adze przyst¹pi³y do transferowania œrodków bud¿etowych i inwestycji do regionów po³o¿onych w g³êbi kraju, mimo ¿e dzia³ania tego rodzaju maj¹ nadal bardzo ograniczony zakres. W ostatnim czasie w³adze centralne og³osi³y plan dalszej „eksploracji” Zachodu, który mia³by stanowiæ istotny element planu piêcioletniego 2001-2005. 3. Wa¿n¹ rolê odgrywa nap³yw ludnoœci. Ludzie zaczêli przenosiæ siê z regionów biedniejszych do bogatszych w poszukiwaniu lepiej p³atnych posad. Do miast po³o¿onych na wybrze¿u nap³ynê³o ponad 200 milionów ludzi w wieku produkcyjnym. W d³ugim okresie, dla niektórych regionów, migracja mo¿e byæ jedynym sposobem na podniesienie dochodu przy danych zasobach i uwarunkowaniach geograficznych. Mo¿na oczekiwaæ, ¿e wraz z transformacj¹ gospodarcz¹ w Chinach dojdzie do jeszcze wiêkszych masowych ruchów ludnoœci i istotnych zmian na mapie zaludnienia. Podsumowuj¹c, wydaje siê, ¿e dysproporcje pomiêdzy regionami nie wp³ywaj¹ szczególnie negatywnie na kontynuacjê wzrostu gospodarczego ani nie s¹ potencjalnym „punktem zapalnym” dla destabilizacji nastrojów spo³ecznych.

5. Rozwój i urbanizacja obszarów wiejskich W ostatnich latach w Chinach odnotowano nadprodukcjê zbo¿a, co uciszy³o g³osy pytaj¹cych o to, „kto wy¿ywi Chiny”. Niemniej jednak – zarówno obecnie, jak i w najbli¿szej przysz³oœci – powa¿nym problemem jest i bêdzie s³aba wydajnoœæ produkcji rolniczej i niskie dochody ludnoœci wiejskiej. Podstawow¹ przyczyn¹ tego stanu rzeczy jest fakt, ¿e zbyt wiele ludzi pracuje na skrawku ziemi uprawnej i dlatego ostatecznym rozwi¹zaniem problemu mo¿e byæ tylko industrializacja i urbanizacja, która sprawi, ¿e ludzie zaczn¹ rezygnowaæ z uprawy roli. Badania wykaza³y, i¿ krañcowa produktywnoœæ pracy w rolnictwie jest tak niska, ¿e niemal pomijalna i tylko zmniejszenie liczby ludnoœci, która utrzymuje siê z pracy na roli, jest w stanie umo¿liwiæ stosowanie nowoczesnej technologii w chiñskim rolnictwie. Z kolei tylko zwiêkszenie obszaru gruntu na mieszkañca mo¿e spowodowaæ istotny wzrost dochodu per capita w sektorze rolniczym. ~

#% ~

GANG F AN

[CHINY ]

W okresie ostatnich 20 lat wielk¹ rolê w poprawie poziomu dochodów mieszkañców wsi i wspieraniu ogólnego wzrostu gospodarczego odegra³y wiejskie zak³ady przemys³owe. W rezultacie industrializacja chiñskiej gospodarki znacznie siê podnios³a, osi¹gaj¹c pod koniec 1997 r. poziom 54% zatrudnionych9 poza rolnictwem w skali ogó³u si³y roboczej. Ponad 100 milionów robotników ze wsi znalaz³o nowe miejsca pracy w sektorach nierolniczych. W ostatnich latach, na skutek wewnêtrznych ograniczeñ wywo³anych brakiem urbanizacji, proces ten uleg³ spowolnieniu. Pod koniec 1998 r. tylko 32% ca³oœci populacji mieszka³o w miastach i miasteczkach. Taka dysproporcja pomiêdzy industrializacj¹ a urbanizacj¹ stanowi jedno z „w¹skich garde³” dla dalszego wzrostu. W³adze realizuj¹ politykê ukierunkowan¹ na przyspieszenie urbanizacji. Na obszarach nadbrze¿nych bêdzie pojawiaæ siê wiêcej wielkich miast lub zespo³ów miejskich. Niemniej jednak, w daj¹cej przewidzieæ siê przysz³oœci, w chiñskim rolnictwie nadal bêd¹ pracowaæ rzesze ludzi i wzrost dochodów w obszarach wiejskich bêdzie mocno ograniczony.

6. Wyzwania globalizacji Wœród Chiñczyków coraz powszechniejszy jest konsensus, i¿ globalizacja jest procesem, w którym albo trzeba uczestniczyæ, albo zostanie siê zepchniêtym na margines. Ludzie zdali sobie sprawê, ¿e otwarcie by³o de facto jednym z g³ównych bodŸców do reform wewn¹trz kraju i jest jedyn¹ drog¹ do nadrobienia zaleg³oœci. Proces otwierania siê bêdzie kontynuowany w coraz wiêkszym tempie, niezale¿nie od tego czy Chiny zostan¹ przyjête do WTO, czy nie. Z drugiej strony, po kryzysach finansowych w Azji, ludzie nauczyli siê, ¿e otwarcie i globalizacja s¹ pe³ne ryzyka i nios¹ wielkie wyzwania. Przy gorszej pozycji na starcie, wywo³anej powa¿nymi, wewnêtrznymi problemami instytucjonalnymi, zbyt szybkie otwarcie mo¿e mieæ efekt niszcz¹cy. Dlatego te¿ reformy wewnêtrzne i liberalizacja rynku powinny byæ prowadzone

9 W tym robotnicy w zak³adach przemys³owych na wsiach i osoby prowadz¹ce samodzielnie dzia³alnoœæ gospodarcz¹ na wsiach.

~

#& ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

w sposób skoordynowany, zaœ „przedwczesnej liberalizacji rynku” nale¿y unikaæ. Mo¿na przewidywaæ, ¿e dalsze otwieranie siê chiñskiego rynku nadal bêdzie odbywaæ siê stopniowo – tak, aby zminimalizowaæ koszty. Nie nale¿y spodziewaæ siê ¿adnych dramatycznych ani radykalnych wydarzeñ. W szczególnoœci nie dojdzie szybko do otwarcia rynku finansowego oraz kapita³owego i wymienialnoœci waluty. Dziêki przyst¹pieniu do WTO Chiny mog¹ byæ w stanie w najbli¿szej przysz³oœci pozyskaæ znacz¹ce, bezpoœrednie inwestycje zagraniczne (obecnie ponad 40 mld dolarów rocznie, z nadziej¹ na 60 mld dolarów w 2003 r.). Z powodu presji deflacyjnej na rynku miêdzynarodowym i dalszego otwierania siê rynku chiñskiego nadwy¿ka bilansu handlowego bêdzie spadaæ. Nie musi to byæ objaw niepo¿¹dany, gdy¿ odnotowywana poprzednio, wysoka nadwy¿ka bilansu i p³atnoœci oraz du¿y zasób rezerw dewizowych nie s¹ de facto ekonomicznie efektywne w kraju rozwijaj¹cym siê, jakim s¹ Chiny. W daj¹cej siê przewidzieæ przysz³oœci bilans na rachunkach miêdzynarodowych Chin pozostanie zrównowa¿ony i nie nale¿y oczekiwaæ kryzysu zad³u¿enia.

7. Korupcja i reforma systemu sprawowania w³adzy W ostatnich latach odnotowano pewne postêpy w reformowaniu systemu sprawowania w³adzy: od 1998 r. trwa restrukturyzacja administracji, ruszy³a kampania antykorupcyjna, wybory w wioskach s¹ obecnie powszechnie organizowane w ca³ym kraju, zaœ Kongres Ludowy odgrywa teraz wiêksz¹ rolê w równowa¿eniu uprawnieñ administracji. Nie ma jednak w¹tpliwoœci, ¿e reforma gospodarki w Chinach wymaga dalszego przyspieszania reform systemu w³adzy. Znaczna czêœæ problemu korupcji wi¹¿e siê nie tylko z biurokracj¹ i struktur¹ polityczn¹, ale tak¿e z istnieniem wielkich, pañstwowych sektorów gospodarki. Dlatego jednym z kluczowych czynników redukowania zjawiska korupcji bêdzie prywatyzacja przedsiêbiorstw pañstwowych i reforma innych instytucji pañstwowych. Ci¹g³y rozwój sektora prywatnego i szybko rozwijaj¹ca siê klasa œrednia to fundamenty politycznej transformacji w kierunku konstruktywnej, a nie destruktywnej demokracji. ~

#' ~

GANG F AN

[CHINY ]

Bardzo wa¿nym faktem jest to, i¿ Chiñczycy zgadzaj¹ siê co do tego, ¿e kraj nie powinien w ¿adnym wypadku wracaæ do chaosu ani wojen domowych, które powstrzymywa³y rozwój Chin w minionym stuleciu. Dla wiêkszoœci ludzi nie liczy siê nic poza kontynuacj¹ dobrej koniunktury gospodarczej i nadrobieniem zaleg³oœci wobec rynków miêdzynarodowych. W obawie przed wojn¹ domow¹ i chaosem w spo³eczeñstwie skonfliktowane grupy gotowe s¹ zawieraæ kompromisy niemal w ostatniej chwili. W³aœnie to, jak równie¿ œwiadomoœæ polepszenia siê warunków ¿ycia w stosunku do przesz³oœci s¹ fundamentami stabilnoœci politycznej. Z kolei przyk³ady wzglêdnie pokojowej i stopniowej transformacji w kierunku konstruktywnej demokracji w niektórych tzw. nowouprzemys³owionych gospodarkach Azjatyckich (np. Korea i Tajwan) sprawiaj¹, ¿e ludzie wierz¹, i¿ Chiny tak¿e mog¹ dokonaæ tego samego.

PODSUMOWANIE W chiñskiej gospodarce wystêpuje bez w¹tpienia wiele problemów, które mog¹ doprowadziæ do takiego czy innego kryzysu lub wrêcz „katastrofy”. W trakcie wchodzenia Chin w now¹ fazê rozwoju i transformacji podczas cz³onkostwa w WTO wypadki mog¹ z jednakowym prawdopodobieñstwem potoczyæ siê wed³ug ró¿nych scenariuszy. Zgodnie jednak z dokonanymi powy¿ej analizami wydaje siê ma³o prawdopodobne, aby w najbli¿szej przysz³oœci Chiny móg³ dotkn¹æ kryzys finansowy, polityczna destabilizacja lub wielkie niepokoje spo³eczne. W³adze maj¹ nadal pewne pole manewru – zarówno w sferze finansowej, jak i politycznej. Stopa wzrostu bêdzie wprawdzie ni¿sza ni¿ wczeœniej, ale nadal nie spadnie poni¿ej 7-8%. We wszystkich dziedzinach kontynuowane bêd¹ reformy – zawsze jednak stopniowo. W ci¹gu kolejnych 5 lat nie przewiduje siê dramatycznych zmian, jednak¿e stopniowa akumulacja drobnych kroków na drodze ewolucji mo¿e byæ ju¿ bardzo znacz¹ca. W dalszym ci¹gu na odpowiedŸ czeka jednak to samo pytanie: czy postêp na tym etapie bêdzie wystarczaj¹cy, aby po³o¿yæ fundamenty dla przysz³ego rozwoju, czy te¿ bêdzie on zbyt ma³y, by uda³o siê unikn¹æ kryzysu w kolejnym etapie? ~

$ ~

Podwójna transformacja w Chinach: minione 20 i najbli¿sze 50 lat

18

BIBLIOGRAFIA Byrd, William A., i Lin Qingsong (1990), China’s Rural Industry: Structure, Development, and Reform, Oxford University Press. China Reform Foundation (1997) „Soft Landing” of the Chinese Economy (w jêz. chiñskim), Yuandong Publishing House of Shanghai. Fan, Gang (1994), Incremental changes and dual-track transition: understanding the case of China [w:] Economic Policy, Wlk. Brytania, grudzieñ. Fan, Gang, i Wing T. Woo (1996) State Enterprise Reform as a Source of Macroeconomic Instability: The Case of China, (Fan i Woo) Asian Economic Journal, Vol. 10, No. 3, listopad 1996, s. 207-224. Fan, Gang (1996) The Political Economy of China’s Gradual Reform (w jêz. chiñskim), Yuandong Publishing House of Shanghai. Fan, Gang (2000) The Dynamics of China’s Transition—Growth of the Non-state Sector and Reform of the State Sector [w:] Wang Xiaolu Fan Gang (red.), Sustainability of China’s Economic Growth, Economic Science Press. Fan, Gang (2001) Follow-up Analysis on China’s Macroeconomic Variables (w jêz. chiñskim), National Economic Research Institute, Pekin. Lu, Wen (1999) On TVEs’ Tendency of Leaving Agriculture (Guanyu Xiangzhen Qiye Li’nong Qingxiang Yanjiu), Ministerstwo Rolnictwa, Pekin. Ma, Hong i Wang Mengkui (1999) China Development Studies, Selected Research Reports of DRC of the State Council, China Development Publishers, Pekin. Sach, Jeffrey i Wing Thye Woo (1994), Structural Factors in the Economic Reforms of China, Eastern Europe and the Former Soviet Union [w:] Economic Policy, kwiecieñ. State Statistical Bureau, China Statistical Yearbook, ró¿ne lata, Pekin. State Statistical Bureau, China Township and Village Enterprise Yearbook, ró¿ne lata, Pekin. Xia, Xiaolin (2000) Sustained Growth of the Chinese Economy and the Non-State Sector [w:] Wang Xiaolu, Fan Gang (red.), Sustainability of China’s Economic Growth, Economic Science Press.

~

$ ~

GANG F AN

[CHINY ]

Dane statystyczne: China Statistical Yearbook [Chiñski Rocznik Statystyczny], ró¿ne lata, China Statistic Press. China Financial Statistics Yearbook [Chiñski Rocznik Statystyki Finansowej], ró¿ne lata, China Financial Press, 1987, 1994. China Statistics of Fixed Investment [Chiñskie Statystyki Inwestycji w Œrodki Trwa³e], ró¿ne lata, China Statistical Press. China Statistics of Industrial Economy [Chiñskie Statystyki Ekonomiki Przemys³u], ró¿ne lata, China Statistical Press.

~

$

~

Dr. Daniel Daianu Academy of Economic Studies Bukareszt, Rumunia

CZY MO¯LIWE JEST NADROBIENIE OPӏNIEÑ W ROZWOJU GOSPODARCZYM UBO¯SZYCH PAÑSTW EUROPY?

WSTÊP:

NIEWIELKA LICZBA PRZYPADKÓW NADROBIENIA OPӏNIEÑ WE WSPÓ£CZESNEJ GOSPODARCE

Jak powszechnie wiadomo, przyst¹pienie krajów Europy Œrodkowej i Wschodniej do UE uzale¿nione jest od spe³nienia pewnych warunków natury gospodarczej i politycznej. Podczas gdy spe³nienie kryteriów politycznych nie stanowi powa¿nego problemu, kryteria ekonomiczne nastrêczaj¹ nadal wielu trudnoœci, o czym jednak nie wszyscy wiedz¹. W zwi¹zku z powy¿szym, mimo i¿ istniej¹ rozliczne ró¿nice pomiêdzy krajami staraj¹cymi siê o przyjêcie do Unii (znajduj¹cymi siê w okresie przejœciowym), faktem jest jednak, ¿e wiele spoœród nich boryka siê z problemem spadku zamo¿noœci oraz spójnoœci spo³ecznej (ang. social cohesion), wysok¹ inflacj¹ oraz kruchoœci¹ struktury systemów finansowych, pogarszaj¹cymi siê wskaŸnikami spo³ecznymi, s³aboœci¹ administracji publicznej itd. Wszystkie te czynniki mog¹ powa¿nie zagroziæ ich zdolnoœci do uzyskania „realnej” ~

$! ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

konwergencji1 oraz stawienia czo³a naciskom ze strony konkurencji w obrêbie UE. Innymi s³owy, prawdziwe zbli¿enie siê do wymogów UE spowodowa³oby gwa³towny wzrost wysokoœci dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca, czyli sprowadzi³oby siê do nadrobienia opóŸnieñ w rozwoju gospodarczym. Podczas ostatniej dyskusji na temat rozszerzenia Unii Europejskiej oczywiste sta³o siê przekonanie (hipoteza) o tym, i¿ spe³nienie warunków wstêpnych, wyznaczonych przez Brukselê, zaowocuje gwa³townym i nieprzerwanym rozwojem gospodarczym, który pozwoli³by nowo przyjêtym krajom na nadrobienie opóŸnieñ ekonomicznych w ci¹gu niezbyt d³ugiego okresu czasu. Mo¿na to podsumowaæ okreœleniem: „sprawnie funkcjonuj¹ca, konkurencyjna gospodarka rynkowa”, która jest w stanie odeprzeæ naciski ze strony konkurencji w obrêbie UE. Zwolennicy tej opinii uzasadniaj¹ swoje zdanie przyk³adami doœwiadczeñ Irlandii i Hiszpanii oraz, w mniejszym stopniu, Portugalii. Przyk³ady te jednak nie rozstrzygaj¹ wspomnianej kwestii. Tak wiêc postaram siê dowieœæ, i¿ przyjêcie powy¿szej hipotezy za pewnik mo¿e byæ nieco myl¹ce dopóki potencjalne czynniki rozwoju gospodarczego nie zostan¹ kompleksowo i obiektywnie2 przeanalizowane. Historia gospodarki œwiatowej zna wiele wyraŸnych dowodów na to, i¿ nale¿y zachowaæ szczególn¹ ostro¿noœæ rozpatruj¹c mo¿liwoœci nadrobienia opóŸnieñ ekonomicznych. Praca Angusa Maddisona3 na temat d³ugookresowej dynamiki w gospodarce œwiatowej jednoznacznie przedstawia tê kwestiê. Dynamika ta eksponuje bowiem zasadnicze ró¿nice pomiêdzy krajami bogatymi i biednymi. Jedynym wyj¹tkiem jest tutaj powstanie grupy pañstw azjatyckich po II wojnie œwiatowej. Nadrobienie opóŸnieñ w stosunku do krajów bogatych czy te¿ „beta-konwergencja”, jak zjawisko to nazywaj¹ nie-

1 Poprzez zjawisko realnej konwergencji odnoszê siê tutaj do fundamentalnej struktury instytucjonalnej spo³eczeñstwa, która sprzyja osi¹gniêciu trwa³ego postêpu technologicznego i gospodarczego (wzrostu wysokoœci dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca) i nie powoduje zniszczenia wiêzów spo³ecznych. 2 Ciekawe i obszerne wyjaœnienie (tak¿e kulturowe) zjawiska wzrostu gospodarczego znajd¹ Pañstwo w pracy autorstwa Lal Deepaka (1999). 3 Angus Maddison (1995).

~

$" ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

którzy ekonomiœci, zdarza siê niezwykle rzadko. Czêœciej natomiast dochodzi do takiej konwergencji w obrêbie grup krajów, która okreœlana jest mianem „sigma-konwergencji”. Jednak¿e kraje Europy Œrodkowej i Wschodniej (KEŒiW) zainteresowane s¹ przede wszystkim beta-konwergencj¹, czyli dorównaniem bogatszym krajom UE. Konwergencja tego typu przypuszczalnie z³agodzi³aby ewentualne napiêcia pomiêdzy bogatszymi i biedniejszymi krajami rozszerzonej Unii (wobec spadku kwot pomocy regionalnej, stanowi¹cych wiêksz¹ czêœæ bud¿etu UE). Doœwiadczenia krajów na ca³ym œwiecie pokazuj¹, ¿e nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodarczym (beta-konwergencja) jest mo¿liwe, gdy okreœlone pañstwo powinno uzyska wysoki poziom oszczêdnoœci i inwestycji, nieustannie doskonali swoje standardy edukacyjne oraz kwalifikacje si³y roboczej, jak równie¿ ci¹gle podnosi konkurencyjnoœæ oraz osi¹ga akceptowalny poziom napiêæ spo³ecznych (tj. wysoki stopieñ spo³ecznej spójnoœci). Przede wszystkim zaœ wymagane jest w tej sytuacji sta³e i szybkie podnoszenie poziomu tego, co ekonomiœci nazywaj¹ ca³kowit¹ wydajnoœci¹ czynników produkcji (ang. total factor productivity)4, a co uzale¿nione jest od ci¹g³ego i energicznego wzrostu wydajnoœci si³y roboczej. Nie jest jednak jasne, czy „czarodziejskie” pojêcia zwi¹zane z reform¹ (liberalizacja, prywatyzacja, otwartoœæ) okreœlaj¹ wszystkie procesy niezbêdne do opracowania ostatecznego rozwi¹zania. Kwesti¹ sporn¹ jest fakt, czy instytucje, które powinny przewodziæ realizacji powy¿szych za³o¿eñ, powinny byæ reorganizowane lub modyfikowane w miarê istniej¹cych potrzeb5. Niniejsze opracowanie ma na celu podniesienie œwiadomoœci w kwestii, która okazuje siê byæ problemem znacznie trudniejszym do rozwi¹zania ni¿ siê zwykle przypuszcza.

4

Ca³kowita wydajnoœæ czynników produkcji powinna oznaczaæ tempo postêpu technologicznego lub tzw. „resztê Solowa” (ang. Solow residual), czyli resztê bêd¹c¹ wynikiem neoklasycznego równania wzrostu po zwiêkszeniu zmiennych iloœci kapita³u i si³y roboczej. 5 Grzegorz W. Ko³odko optymistycznie analizuje mo¿liwoœæ dorównania krajom lepiej rozwiniêtym w kontekœcie globalizacji. Z tego punktu widzenia podkreœla on potrzebê dobrania „w³aœciwej strategii”, co jest twierdzeniem niepodwa¿alnym (2002). Niemniej jednak stwierdzi³em, i¿ sam Ko³odko zgadza siê z istnieniem kontrowersyjnych kwestii i obszarów.

~

$# ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

AKTUALNA

DYSKUSJA NA TEMAT CZYNNIKÓW STYMULUJ¥CYCH WZROST GOSPODARCZY Dyskusja na temat czynników sprzyjaj¹cych wzrostowi gospodarczemu (potencja³ nadrobienia opóŸnieñ) czêsto znajduje niew³aœciwe odbicie w planach dzia³ania wykorzystywanych przez instytucje rz¹dowe i biura pomocy. Poniek¹d nie powinno to byæ zaskoczeniem, gdy¿ zawsze istnieje pewne przesuniêcie czasowe pomiêdzy teori¹ a jej praktycznym zastosowaniem. Istniej¹ jednak oczywiste fakty, o których nale¿y pamiêtaæ, oraz kilka niepodwa¿alnych dowodów: 1. Polityka maj¹ca na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego w krajach rozwijaj¹cych siê w ci¹gu paru ostatnich dziesiêcioleci okaza³a siê pod wieloma wzglêdami niedopracowana – podczas dok³adnej realizacji g³ównych zasad tzw. konsensusu waszyngtoñskiego ([ang. Washington Consensus)6. Wed³ug czo³owego ekonomisty zajmuj¹cego siê kwestiami rozwoju, Williama Easterly’ego (do niedawna pracuj¹cego dla Banku Œwiatowego), w latach 1980-98 œrednia stopa wzrostu kwoty dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca w krajach rozwijaj¹cych siê wynosi³a 0,0% (!), w porównaniu z 2,5% w latach 1960-797. Dodam równie¿, i¿ rozbie¿noœæ ta powiêksza siê wraz z uwzglêdnieniem wyników gospodarczych niektórych krajów azjatyckich. Jak przyznaje wiêkszoœæ ekonomistów, skoncentrowa³y siê one na eksporcie, lecz równie¿ zastosowa³y œrodki, które czêsto by³y niezgodne z polityk¹ „ortodoksyjn¹”8.

6

Nazwa The Washington Consensus zosta³a wymyœlona przez ekonomistê Johna Williamsona, w odniesieniu do istoty strategii MFW oraz Banku Œwiatowego realizowanych w ci¹gu ostatnich paru dziesiêcioleci. 7 Wyniki uzyskane przez Easterly’ego wydaj¹ siê przeczyæ jednemu z g³ównych wniosków zawartych w pracy pt. Œwiatowe perspektywy gospodarcze dla krajów rozwijaj¹cych siê, opracowanej przez Bank Œwiatowy na rok 2001 (ang. World Bank’s Global Economic Prospects for Developing Countries), zgodnie w którym „kraje rozwijaj¹ce siê, jako grupa, doœwiadczy³y w ci¹gu ostatniej dekady przyspieszonego wzrostu gospodarczego …” (World Bank Policy and Research Bulletin, kwiecieñ-czerwiec 2001, s. 1). Nale¿y jednak stwierdziæ, ¿e Easterly nawi¹zuje do wzrostu wartoœci dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca. 8 Kraje te osi¹gnê³y stabilizacjê makroekonomiczn¹ dziêki niskiemu deficytowi bud¿etowemu oraz spójnej polityce monetarnej, lecz ukierunkowane by³y tak¿e na potencjalnych „zwyciêzców”

~

$$ ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

Kraje te wypracowa³y w³asne, specyficzne dla siebie strategie. Jak podkreœla Easterly, do stagnacji „przyczyniæ siê mog³y: wzrost wysokoœci stawek procentowych na œwiecie, wiêksze obci¹¿enie krajów rozwijaj¹cych siê d³ugami, spowolnienie tempa rozwoju przemys³u oraz zmiany techniczne nastawione na promowanie umiejêtnoœci praktycznych”9. Easterly k³adzie tak¿e nacisk na fakt, i¿ strategie rz¹dowe na ca³ym œwiecie nie wykorzystuj¹ odpowiednio bodŸców do rozwoju. Ta sytuacja wymaga zadania prostego pytania: dlaczego tak trudne jest wykorzystanie czynników motywuj¹cych do nieustannego rozwoju?10 Easterly kontynuuje: „My, ekonomiœci, którzy pracujemy nad problemami krajów ubogich powinniœmy wyzbyæ siê pychy, która towarzyszy³a nam w przesz³oœci. Kwestia zwiêkszenia zamo¿noœci krajów ubogich by³a trudniejsza ni¿ s¹dziliœmy”. 2. Wiod¹ca (neoklasyczna) teoria powinna jeszcze uwzglêdniæ wyjaœnienie tego, dlaczego w œwiatowej ekonomii dominuje zjawisko rozbie¿noœci11. Ponadto wewnêtrzne modele wzrostu12 oraz modele geografii gospodarczej wzmog³y obawy zwi¹zane z nieuzasadnionym optymizmem, dotycz¹cym podzia³u korzyœci p³yn¹cych z wolnego handlu oraz swobodnego przep³ywu kapita³u. Tak wiêc nasuwa siê doœæ oczywiste pytanie: czy otwarcie siê (integracja) na gospodarkê zewnêtrzn¹ jest zawsze korzystne, bez wzglêdu na okolicznoœci?

poprzez strategie stosowane w przemyœle i handlu. W tej sytuacji normalnym pytaniem jest, czy strategie takie bêd¹ skuteczne wobec nacisków globalizacyjnych oraz wtedy, gdy administracja publiczna jest s³aba lub s³u¿y konkretnym interesom, jak to siê dzieje w przypadku gospodarek wielu krajów znajduj¹cych siê w okresie przejœciowym. 9 William Easterly (2001), rêkopis. Zob. tak¿e Z³udne d¹¿enia do osi¹gniêcia wzrostu gospodarczego (ang. The Elusive Quest for Growth). 10 Ibidem, s. 291. 11 Zob. protoko³y z obrad dorocznej konferencji Banku Œwiatowego na temat ekonomii rozwoju (ang. The World Bank’s Annual Conference on Development Economics) z lat 1999 i 2000. Jak uj¹³ to P. Richard Agenor, ekonomista pracuj¹cy dla Banku Œwiatowego, „okazuje siê, ¿e konwencjonalna teoria neoklasyczna nie wyjaœnia w zadowalaj¹cym stopniu znacznych rozbie¿noœci pomiêdzy procentowym wzrostem produkcji przypadaj¹cym na jednego mieszkañca w poszczególnych krajach” (2000, s. 392). 12 Pionierami tej teorii byli Paul Romer i Robert Lucas. Radu Vranceanu zwróci³ moj¹ uwagê na fakt, i¿ Lucas (1988, s. 3-42) t³umaczy przyczyny, dla których dochodzi do pojawienia siê rozbie¿noœci zamiast zbie¿noœci w rozwoju krajów.

~

$% ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

3. Zbyt ma³o uwagi poœwiêcano realnym zagadnieniom zwi¹zanym z nierównoœci¹ i informacyjnymi problemami funkcjonowania rynków – zarówno krajowych, jak i zagranicznych – oraz kluczow¹ rol¹ instytucji. Znajduje to czêœciowo odbicie w rozmowach dotycz¹cych „reform drugiego pokolenia”, „skutecznego zarz¹dzania” oraz „rozwiniêcia mo¿liwoœci danego kraju”. Jak zauwa¿y³ Dani Rodrik: „niepomyœlna jest jednak wiadomoœæ, ¿e praktyczne skutki, jakie wywrze to na modelu strategii rozwoju, nie s¹ ca³kiem jasne” oraz: „istnieje wiele ró¿nych modeli gospodarki mieszanej. G³ównym wyzwaniem, jakie stoi przed krajami rozwijaj¹cymi siê, jest wypracowanie konkretnych, w³asnych modeli gospodarki mieszanej”13. Podkreœla on wiêc tutaj kluczow¹ rolê instytucji zajmuj¹cych siê prawami w³asnoœci, rozstrzyganiem sporów, przestrzeganiem prawa i porz¹dku. Poszukiwanie rozwi¹zañ odpowiednich dla konkretnego kraju nie koliduje z potrzeb¹ wykorzystania tzw. „sprawdzonych rozwi¹zañ”, ale nale¿y tak¿e wzi¹æ pod uwagê fakt, i¿ „sprawdzone rozwi¹zania” nie zawsze maj¹ jednoznaczny wydŸwiêk. W tym kontekœcie nale¿a³oby tak¿e uwzglêdniæ opiniê Mauro Guillena, który twierdzi, ¿e globalizacji nie nale¿y rozumieæ jako bodŸca do wypracowania „zbie¿noœci w kierunku jednego modelu organizacyjnego” oraz ¿e „…organizacyjne osi¹gniêcia gospodarki œwiatowej uzale¿nione s¹ od trajektorii charakterystycznych dla poszczególnych pañstw”14. Oznacza to, i¿ ró¿norodnoœæ15 jest bardzo istotna i sprzyja podnoszeniu wartoœci! 4. Kwestia asymetrii nabiera szczególnego znaczenia dla gospodarki miêdzynarodowej, w której obserwuje siê rosn¹ce niezadowolenie z powodu struktury zysków z handlu16 oraz funkcjonowania rynków finanso-

13

Dani Rodrik (2000), praca niepublikowana. Rodrik k³adzie nacisk na piêæ funkcji, jakie spe³nia powinny instytucje publiczne, aby rynki mog³y dzia³aæ w³aœciwie: ochrona praw w³asnoœci, regulacja rynku, stabilizacja makroekonomiczna, ubezpieczenie spo³eczne i rozstrzyganie sporów. Podkreœla on równie¿, i¿ „z regu³y istnieje du¿a ró¿norodnoœæ struktur instytucjonalnych, które mog³yby spe³niaæ te funkcje”(s. 3). 14 Mauro F. Guillen (2001). 15 Ró¿norodnoœæ podkreœlana by³a jako zaleta ju¿ kilkadziesi¹t lat temu przez Kevina Lancastera; mo¿na j¹ odnieœæ zarówno do instytucji, jak i do rynków produktów. 16 Zgodnie z raportem na temat œwiatowych perspektyw gospodarczych dla krajów rozwijaj¹cych siê, opracowanych przez Bank Œwiatowy na rok 2001 (ang. The World Bank’s Global Economic

~

$& ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

wych. W tym kontekœcie nale¿y podkreœliæ zarówno aspekt struktury dzia³alnoœci handlowej (odnosz¹cy siê do zasad postêpowania oraz sposobu, w jaki kraje uprzemys³owione broni¹ w³asnych rynków17), jak równie¿ wymiar instytucjonalny. 5. Przedstawiæ mo¿na tak¿e opinie, i¿ œwiatowa wspólnota potrzebuje nowej organizacji, nowych instytucji, które bêd¹ mog³y zaj¹æ siê problemem zarz¹dzania na œwiecie18. Przytoczyæ mo¿na tu przyk³ad niepokoj¹cego zjawiska, jakim by³o zaniechanie dzia³añ podjêtych w celu reformy rynku finansowego przez Forum Stabilizacji Finansowej (ang. The Financial Stability Forum) w 1998 roku. Jak zrêcznie wykaza³ Larry Summers, integracja œwiatowa wymaga integracji finansowej, lecz – co dowiod³y lata dwudzieste i trzydzieste ubieg³ego stulecia – odnawiaj¹cy siê kryzys finansowy mo¿e doprowadziæ do podzia³u œwiata19. Podsumowuj¹c, podczas ostatniej dyskusji na temat ekonomii rozwoju na nowo poruszono kilka dawnych zagadnieñ i – w ich kontekœcie – podkreœlono istnienie pewnych efektów ubocznych, takich jak: wielostronna równowaga, niekorzystne zale¿noœci pomiêdzy œcie¿kami rozwoju, b³êdne ko³a oraz „niebezpieczeñstwa zwi¹zane z niskim poziomem rozwoju”, z których ka¿dy stanowi wyzwanie dla polityki pañstwa. Coraz bardziej oczywiste staje siê te¿, i¿ polityka pañstwa (na poziomie krajowym oraz miêdzynarodowym) ma pewien wp³yw na rozwi¹zanie problemu niepowodzeñ koordynacyjnych (ang. coordination failures). Dzieje siê tak, gdy¿ „realna jest równowaga spo³eczna, któr¹ Pareto uwa¿a za korzystniejsz¹ od sytuacji, gdy w³adze nie posiadaj¹ mo¿liwoœci dzia³ania, a z pewnoœci¹ korzystniejsz¹ od tej, w przypadku której rêce sektora prywatnego pozostaj¹ ca³kowicie zwi¹zane”20. W tym

Prospects and the Developing Countries 2001), „bariery handlowe w krajach uprzemys³owionych stanowi¹ g³ówn¹ przeszkodê na drodze krajów rozwijaj¹cych siê”. 17 Przygotowania do konferencji WTO w Ad-Dauha by³y wyraŸnie zogniskowane na tej kwestii, zaœ plan obrad ustala³y g³ównie USA, UE i Japonia. 18 Pomys³ ten pochodzi z najnowszego sprawozdania na temat globalizacji, przygotowanego przez grupê, któr¹ kierowa³ George Soros (opublikowanego w lutym 2002 r.). Do sposobu, w jaki istniej¹ce instytucje miêdzynarodowe podchodz¹ do tej kwestii, bardzo krytycznie usposobiony jest Lord Dahrendorf (wyk³ad wyg³oszony w New Europe College w Bukareszcie, paŸdziernik 2001). 19 Larry Summers (2000), s. 1. Zob. tak¿e Ulrich Beck (2001), s. 17. 20 Karla Hoff (2000), s. 170.

~

$' ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

kontekœcie nale¿y podkreœliæ znaczenie dobrze funkcjonuj¹cych instytucji oraz w³aœciwych struktur zarz¹dzania pañstwem i korporacjami, które stanowi¹ o ca³oœciowej rentownoœci gospodarczej pañstwa. Coraz bardziej jasne staje siê wiêc, i¿ du¿a ró¿norodnoœæ wyników gospodarczych pañstw znajduj¹cych siê w okresie przejœciowym musi byæ zwi¹zana z ró¿nicami w funkcjonowaniu struktur instytucjonalnych.

WYBRANE

PRZYK£ADY KRAJÓW

UNII EUROPEJSKIEJ

Unia Europejska dostarcza kilku dowodów na mo¿liwoœæ osi¹gniêcia konwergencji. Mam tutaj na myœli, w szczególnoœci, przyst¹pienie do UE ubo¿szych krajów europejskich, które mia³o miejsce w latach siedemdziesi¹tych i osiemdziesi¹tych. Irlandia sta³a siê cz³onkiem Unii w roku 1973, gdy dochód przypadaj¹cy na jednego mieszkañca w tym kraju wynosi³ 59% œredniej krajów UE. Do roku 1998 Irlandia nadrobi³a to opóŸnienie, a wspomniany wskaŸnik nieznacznie przekroczy³ œredni wynik krajów UE21. Dla przeciwwagi zaœ doœwiadczenia Grecji by³y mniej zachêcaj¹ce: wskaŸnik dochodu przypadaj¹cy na jednego mieszkañca tego kraju, w porównaniu ze œrednim wskaŸnikiem krajów UE, spad³ z poziomu 77%, jaki posiada³ w chwili przyst¹pienia do Unii (w 1981 r.), do 66% w 1998 roku. Wzrost gospodarczy Irlandii by³ jednak wynikiem szczególnego zbiegu okolicznoœci, który ma znikome szanse, aby siê powtórzyæ gdziekolwiek indziej. „Bez tych szczególnych okolicznoœci ca³y makroekonomiczny fundament œwiata nie móg³by osi¹gn¹æ dostatecznie wysokiego tempa rozwoju gospodarczego, aby doprowadziæ do konwergencji”22. Nawet jednak w tym przypadku wzrost ten nale¿y rozpatrywaæ w odpowiedniej perspektywie, wprowadzaj¹c rozró¿nienie pomiêdzy dynamik¹ Produktu Krajowego Brutto i Produktu Krajowego Netto23. Przeprowadzone ostatnio badania dowodz¹ istnienia zjawiska konwergencji w obrêbie UE oraz pomiêdzy Uni¹ i Stanami Zjednoczonymi24. Wykres

21

Progress Toward the Unification of Europe, Bank Œwiatowy 2000, Washington DC, s. 40. Denis O’Hearn (2001), s. 80. 23 Podczas gdy w 1983 roku zyski odprowadzane za granicê stanowi³y 3% PKB, do roku 1995 wzros³y one do 19%, zaœ do 1999 do niezwykle wysokiego poziomu – 40% PKB (Denis O’Hearn, s. 83). 24 Carmela Martin, Francisco J. Velazquez i Bernard Funck (2001). 22

~

% ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

1 ilustruje obydwie te sytuacje. Pierwsza ukazuje, i¿ ca³a Unia Europejska zbli¿a siê do osi¹gniêcia poziomu dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca w Stanach Zjednoczonych. Mo¿e to byæ wynikiem szybkiej odbudowy ekonomicznej po zakoñczeniu drugiej wojny œwiatowej, a nastêpnie korzyœci wynikaj¹cych z integracji UE. Druga przedstawia wyniki cz³onków Unii osi¹gaj¹cych ni¿szy poziom dochodów (tzw. pañstw spójnoœci spo³ecznej – (ang. cohesion countries), co œwiadczy o tym, i¿ posiadaj¹ one mo¿liwoœæ przyst¹pienia do Cohesion Fund)25, które stopniowo zbli¿aj¹ siê do œredniej krajów UE. Wykres 1. Wysokoœæ PKB pr zypadaj¹ca na jednego mieszkañca w PPS 26 ; (lata 1960-2000) 200

EUR=100 wg PPP

180 160 USA

140 120

Irlandia

EUR punkt 2000

100

Hiszpania

80

Portugalia Grecja

60 40 20 0 1960

1965

1970

1975

1980

1985

1990

1995

2000

ród³o: Dane Komisji Europejskiej (cytowane w pracy Carmela Martina, Fr. Velazqueza i B. Funcka).

25 Fundusz Cohesion Fund zosta³ utworzony w roku 1993, po podpisaniu Traktatu w Maastricht, aby wspieraæ ubo¿sze pañstwa w ich staraniach zmierzaj¹cych do spe³nienia wymagañ unii monetarnej. 26 WskaŸnik si³y nabywczej (ang. purchasing power standard – PPS) okreœla siê w taki sposób, ¿e dla ka¿dej zagregowanej wielkoœci ekonomocznej wynik ³¹czny dla Unii Europejskiej, uzyskany po konwersji wartoœci uzyskanych w walutach krajowych z parytetem si³y nabywczej, równy jest sumie danej wielkoœci dla ca³ej Unii Europejskiej w euro. Mo¿na wiêc, w penym sensie, rozpatrywaæ PPS jako euro w realnych warunkach (definicja EUROSTAT-u).

~

% ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

Jednak¿e dowody zawarte w niniejszej pracy musz¹ zostaæ obwarowane pewnymi zastrze¿eniami. Podobnie jak w pracy Bena Davida (2000), badania te wskazuj¹ na to, i¿ kraje spójnoœci spo³ecznej d¹¿y³y do osi¹gniêcia œredniego dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca krajów EU ju¿ przed wejœciem do Unii. To samo zjawisko mia³o miejsce w przypadku krajów cz³onkowskich, nale¿¹cych do Europejskiego Obszaru Wolnego Handlu w tym okresie. Co zaskakuj¹ce, w latach osiemdziesi¹tych Irlandia poczyni³a wielkie postêpy w zakresie konwergencji. Sta³o siê to w dziesiêæ lat po jej przyst¹pieniu do UE, co wskazuje na fakt, i¿ pewne strategie krajowe stymulowa³y rozwój, w szczególnoœci w dziedzinie edukacji oraz przyci¹gania zagranicznych inwestorów. Jak podkreœlaj¹ C. Martin, Fr. Velazques i B. Funck, zbli¿anie siê poziomów dochodów jest œciœle zwi¹zane z osi¹ganiem zbie¿noœci wydajnoœci si³y roboczej. „Wzrost produktywnoœci si³y roboczej okreœla sposób, w jaki dany kraj korzysta z upowszechniania (transferu) technologii na poziomie miêdzynarodowym przez zdolnoœæ redukcji nadwy¿ek technologicznych”. Wydaje siê, i¿ nap³yw zagranicznych inwestycji bezpoœrednich do Irlandii wyjaœnia gwa³towny rozwój tego kraju w ci¹gu ostatnich dziesiêcioleci i rekompensuje ograniczenie dzia³añ badawczo-rozwojowych w tym kraju. Oczywiœcie, zgromadzenie odpowiedniego kapita³u ludzkiego (edukacja) posiada istotne znaczenie, tak¿e infrastruktura odgrywa istotn¹ rolê. Autorzy poruszaj¹ tutaj kwestiê pewnych bezwzglêdnych wartoœci progowych (ang. thresholds) w odniesieniu do infrastruktury pañstwowej oraz sieci komunikacyjnych i transportowych, których istnienie umo¿liwi wykorzystanie nadwy¿ek technologicznych. A oto kilka uwag podsumowuj¹cych kwestiê pañstw zachodnioeuropejskich, którym uda³o siê nadrobiæ opóŸnienia w rozwoju gospodarczym. Przede wszystkim sytuacja na forum miêdzynarodowym, jaka panowa³a w poprzednich dziesiêcioleciach, znacznie ró¿ni siê od obecnej. Po pierwsze, w poprzednich dekadach mia³ miejsce intensywniejszy rozwój gospodarczy w Europie. Po drugie, ówczesne kraje kandyduj¹ce nie musia³y przeprowadzaæ zasadniczych zmian w sektorze przemys³u masowego (co musz¹ robiæ kraje bêd¹ce na etapie przejœciowym), a korzysta³y z istniej¹cych ju¿, g³ównych instytucji gospodarki rynkowej. Ostatnim argumentem jest tutaj fakt, i¿ nadal istniej¹ pewne obszary, w których pañstwa cz³onkowskie UE wykazuj¹ powa¿ne zaleg³oœci27.

27

Jak np. Mezzogiorno we W³oszech, niektóre czêœci Wielkiej Brytanii itd.

~

%

~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

PRZYK£AD

KRAJÓW

18

EUROPY ŒRODKOWEJ I WSCHODNIEJ

Dynamika makroekonomiczna Przez wiêksz¹ czêœæ ostatniej dekady instytucje opracowuj¹ce strategie polityczne w krajach znajduj¹cych siê na etapie przejœciowym zajête by³y konstruowaniem podwalin pod nowy system gospodarczy. Nie³ad instytucjonalny (dezorganizacja28) oraz skutki rozpadu poprzedniego obszaru handlowego RWPG spowodowa³y pierwsz¹ recesjê okresu przejœciowego oraz wysoki poziom inflacji we wczesnych latach dziewiêædziesi¹tych. Stabilizacja makroekonomiczna, prywatyzacja i otwartoœæ gospodarcza stanowi³y g³ówn¹ si³ê przebicia w pierwszych latach okresu przejœciowego. Tabela. 1 ilustruje za³amanie zdolnoœci produkcyjnej gospodarek tych krajów na pocz¹tku okresu przejœciowego. Jednak nawet w tym przypadku mo¿na ³atwo okreœliæ g³ówn¹ ró¿nicê pomiêdzy dynamik¹ makroekonomiczn¹ w KEŒiW i WNP. W Europie Œrodkowej i Wschodniej uda³o siê znacznie szybciej obni¿yæ poziom inflacji i wczeœniej nast¹pi³ proces odzyskiwania zdolnoœci produkcyjnych. Co jest powodem tych ró¿nic? W opracowaniach Banku Œwiatowego stwierdzono: „podczas gdy sytuacja wyjœciowa stanowi g³ówny czynnik wyjaœniaj¹cy fakt spadku produkcji na pocz¹tku okresu przemian, intensywnoœæ reform t³umaczy zró¿nicowane tempo odzyskiwania zdolnoœci produkcyjnych po tym okresie”29. Jestem zdania, i¿ sytuacja wyjœciowa oraz po³o¿enie odgrywa³y zasadnicz¹ rolê w ca³ym tym okresie, zaœ w miêdzyczasie dosz³o do kolizji wybranych metod dzia³ania. Wykres 2 ukazuje ró¿nice we wzroœcie wysokoœci dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca pomiêdzy dwiema wspomnianymi grupami pañstw, zaœ tabela 2 – wzrost wydajnoœci si³y roboczej w przemyœle, do jakiego dosz³o w KEŒiW podczas ostatniej dekady. W okresie tym nast¹pi³ równie¿ podzia³ si³y roboczej, który by³ zwi¹zany z restrukturyzacj¹ przemys³u.

28 29

Pojêcie u¿yte przez Oliviera Blancharda (1997). Mitra Pradeep i Marcelo Selowsky (2001).

~

%! ~

ród³o:

Na podstawie opracowania Economic Survey of Europe z 2000 r., Vol. 2, UN-ECE, Genewa; WIIW Research Report 283/2002.

Tabela. 1. Roczna wysokoœæ stóp wzrostu PKB w KEŒiW (% w porównaniu z rokiem poprzednim)

DANIEL DAIANU [RUMUNIA]

~

%" ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

Wykres 2. PKB na osobê w KEŒiW i WNP wed³ug PPP: lata 1991-99 (procent œredniej war toœci dla UE) PKB na 1 os. wg PPP, œrednia UE=100

45 40 35 30 25 20 1991

1992

1993

1994

1995

KEŒiW ród³o:

1996

1997

1998

1999

WNP

Obliczenia Banku Œwiatowego (zob. Martin, Velazquez i Funck).

Tabela 2. KEŒiW: wydajnoœæ si³y roboczej w pr zemyœle (rok wyjœciowy = 100)

n.d. – nie dotyczy Uwaga: wskaŸniki opieraj¹ siê na danych z ró¿nych lat wyjœciowych – ze wzglêdu na ró¿nice w dostêpnoœci danych w poszczególnych krajach. ród³o: Obliczenia Banku Œwiatowego na podstawie danych pochodz¹cych z kilku wydañ Transition Report (zob. Martin, Velazquez i Funck).

~

%# ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

W powy¿szych badaniach Banku Œwiatowego sformu³owano cztery g³ówne wnioski p³yn¹ce z etapu przejœciowego, czyli: 1. kluczow¹ rolê, jak¹ odgrywa wejœcie na rynek i rozwój nowych firm (strategia zachêty i dyscypliny); 2. potrzebê rozwoju i wzmocnienia instytucji prawnych i ustawodawczych; 3. potrzebê odwa¿niejszego wykorzystania bud¿etu podczas realizacji programu w celu ochrony najs³abszych grup spo³ecznych; 4. uznanie faktu, i¿ jednostki, którym powiod³o siê w pocz¹tkowej fazie reform, mog¹ sprzeciwiaæ siê ich dalszej realizacji. Zbyt ma³o uwagi poœwiêcono jednak na tej liœcie czasoch³onnemu charakterowi procesu rozwoju instytucji, który le¿y u podstaw rozmaitych zale¿noœci pomiêdzy metodami dzia³añ. W tej kwestii nale¿y podkreœliæ zwi¹zek pomiêdzy instytucjami przypadkowymi (zilustrowany m.in. zjawiskiem lokalnej korupcji) oraz utrzymywaniem siê stanu zachwianej równowagi, który ogranicza mo¿liwoœæ d³ugookresowego rozwoju gospodarczego. Nie ca³y jednak obszar KEŒiW charakteryzowa³ siê t¹ sam¹ dynamik¹ makroekonomiczn¹. Najbardziej charakterystyczn¹ cech¹ jest gwa³towny wzrost oraz spadek dynamiki Rumunii i Bu³garii zob. tab. 1, a tak¿e utrzymuj¹cy siê, wysoki poziom inflacji w Rumunii. Ewolucja ta wskazuje na trudniejsz¹ sytuacjê wyjœciow¹ oraz mniejsz¹ spójnoœæ procesu opracowywania strategii. Z biegiem czasu oraz w miarê konsolidowania siê reform pojawi³y siê nowe problemy dla KEŒiW. Mianowicie, wzrost gospodarczy sta³ siê kwesti¹ najwy¿szej wagi w ich staraniach o przyst¹pienie do Unii Europejskiej, a tak¿e sposobem na rozwi¹zanie coraz bardziej pal¹cych problemów spo³ecznych w okresie rosn¹cego bezrobocia. G³ówne cechy dynamiki gospodarczej KEŒiW, które mog¹ mieæ znaczenie w dyskusji na temat mo¿liwoœci nadrobienia zaleg³oœci w rozwoju gospodarczym, zosta³y przedstawione w skrócie poni¿ej: 1. Poza pierwsz¹ recesj¹ okresu przejœciowego we wszystkich KEŒiW dochodzi³o do znacznych wahañ tempa wzrostu PKB. W ci¹gu ostatnich paru lat znacznie spad³o tempo wzrostu gospodarczego Polski, która posiada³a najwy¿sze wskaŸniki pod koniec lat dziewiêædziesi¹tych. Zaœ lepsze wyniki Wêgier z ostatnich lat nale¿y oceniaæ z uwzglêdnieniem faktu, i¿ zwi¹zki pomiêdzy cyklem koniunkturalnym gospodarki tego kraju oraz UE s¹ obecnie œciœlejsze ni¿ kiedykolwiek przedtem. ~

%$ ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

2. Umiarkowane (niewysokie) tempo rozwoju wydaje siê byæ cech¹ charakterystyczn¹ tych KEŒiW, które osi¹gaj¹ najlepsze wyniki (zob. tab. 1). Za t¹ tez¹ przemawiaj¹ dane dotycz¹ce S³owenii, której œrednie tempo wzrostu z ostatnich lat waha³o siê w przedziale 4-4,5%. W rzeczywistoœci S³owenia jest jedynym krajem staraj¹cym siê o przyst¹pienie do UE, w którym wskaŸnik dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca wynosi ponad 2/3 œredniego wskaŸnika krajów nale¿¹cych do Unii. 3. W kilku przypadkach po gwa³townym rozwoju nast¹pi³ spadek tempa wzrostu gospodarczego. Sta³o siê tak w Bu³garii i Rumunii, i mo¿e siê powtórzyæ ponownie, tak¿e w innych krajach, o ile nie uda siê unikn¹æ powa¿nego kryzysu bilansu p³atniczego. 4. WskaŸniki oszczêdnoœci i inwestycji nie s¹ zbyt imponuj¹ce, natomiast nap³yw zagranicznych inwestycji bezpoœrednich nast¹pi³ jedynie w kilku krajach. 5. Wszystkie KEŒiW utrzymuj¹ liczne kontakty handlowe z UE, zaœ Unia jest ich najwiêkszym partnerem handlowym. Jasne jest wiêc, ¿e otwarcie siê na UE30 oraz integracja z Uni¹ korzystnie wp³ywaj¹ na dynamikê produkcji KEŒiW. 6. W sprzyjaj¹cych okolicznoœciach znaczny nap³yw zagranicznych inwestycji bezpoœrednich stymuluje rozwój gospodarczy. 7. Utrzymywanie siê wysokiego deficytu bilansu obrotów na rachunkach bie¿¹cych jest powodem kryzysu bilansu p³atniczego i zagra¿a podtrzymaniu tendencji wzrostowej. Wyodrêbnione powy¿ej cechy rzucaj¹ cieñ w¹tpliwoœci na twierdzenie, zgodnie z którym dorównanie krajom znajduj¹cym siê na wy¿szym poziomie rozwoju gospodarczego jawi siê na horyzoncie lub stanowi bardzo prawdopodobny wynik realizowanej obecnie polityki. Trudnoœci te powinny nas nieco otrzeŸwiæ, zw³aszcza jeœli weŸmiemy pod uwagê wysokoœæ wskaŸników wzrostu gospodarczego, jak¹ powinny osi¹gn¹æ kraje Europy Œrodkowej i Wschodniej, aby nadrobiæ swoje straty w stosunku do pañstw UE. Mo¿e siê okazaæ, i¿ realne bêdzie osi¹gniêcie umiarkowanej wysokoœci dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca tych krajów. Nawet jednak te

30

Zob. Lucian Cernat i Radu Vranceanu (2001).

~

%% ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

umiarkowane wskaŸniki wymagaj¹ poczynienia powa¿nych postêpów w dziedzinie reform strukturalnych i instytucjonalnych. Uzyskanie wy¿szych wskaŸników rozwoju by³oby mo¿liwe w przypadku znacznego nap³ywu zagranicznych inwestycji bezpoœrednich (wraz z ponownym zainwestowaniem uzyskanych dochodów) oraz nieustannego zwiêkszania produkcji. Jednoczeœnie jednak KEŒiW musia³yby unikaæ niekorzystnego wp³ywu czynników zewnêtrznych – w stopniu, w jakim to tylko bêdzie mo¿liwe. Tabela 3. Liczba lat niezbêdnych do zlikwidowania rozbie¿noœci w kwotach dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca pomiêdzy UE i danym krajem (w kategoriach parytetu si³y nabywczej – PPP) 5% œredniej, d³ugookresowej stopy wzrostu œrednia UE

75% œredniej UE

S³owenia

13

3

Czechy

18

8

50% œredniej UE

Wêgry

24

14

0

S³owacja

31

16

2

Estonia

34

24

10

Polska

34

24

10

£otwa

40

30

16

Litwa

40

30

16

Rumunia

45

35

21

Bu³garia

50

40

26

ród³o:

Progress Towards the Unification of Europe – raport Banku Œwiatowego (2000).

W przypadku tabeli 3 pos³u¿ono siê pewnymi prostymi kalkulacjami. Przy za³o¿eniu ¿e œrednia, d³ugookresowa wartoœæ stopy wzrostu na mieszkañca KEŒiW wynosi 5%, zaœ wartoœæ podobnej stopy dla obszaru UE wynosi 2%, okres czasu niezbêdny dla osi¹gniêcia poziomu œredniej UE wyniesie od 13 (dla S³owenii) do 50 (dla Bu³garii) lat31. Aby uzyskaæ ten sam efekt, Rumunia bêdzie potrzebowa³a 45 lat.

31

Zob. Progress Toward the Unification of Europe, Bank Œwiatowy 2000,Washington DC, s. 42.

~

%& ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

Tabela 4. Dochód przypadaj¹cy na jednego mieszkañca Europy (w 1998 r.), wyra¿ony jako % œredniej UE wed³ug PPP

ród³o:

Progress Towards the Unification of Europe.

Wykres 3. KEŒiW: PKB przypadaj¹cy na jednego mieszkañca do PPP (lata 1990-2000), w porównaniu ze œredni¹ UE 80 œrednia UE = 100

S³owenia

70

60

Rep. Czeska Wêgry Rep. S³owacj

50

CC-10 Polska Estonia Litwa £otwa Rumunia Bu³garia

40

30

20 1991 1992 1993 1994 1995 1996 1997 1998 1999 2000

ród³o: EUROSTAT; dane dla okresu 1990-94 oraz dla roku 2000 zosta³y opracowane w oparciu o sta³e ceny w walutach lokalnych.

~

%' ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

Integracja UE i nadrabianie zaleg³oœci Spo³eczeñstwa Europy Œrodkowej i Wschodniej nie wykazuj¹ zaleg³oœci w wielu istotnych dziedzinach (rozpatruj¹c np. liczbê osób umiej¹cych czytaæ i pisaæ oraz normy zwi¹zane z wykszta³ceniem ogólnym czy te¿ kultur¹ osobist¹), lecz wiêkszoœæ z nich stawia czo³a licznym wyzwaniom, charakterystycznym dla krajów ubogich, takim jak: w¹t³oœæ nowych instytucji, zatrwa¿aj¹cy wzrost przejawów nierównoœci spo³ecznej32 (niesta³y charakter spójnoœci spo³ecznej), niekompetencja rz¹dów (elit politycznych), korupcja lokalna, która zniekszta³ca i wystawia na próbê przedsiêbiorstwa, itd. Kraje te jednak powinny wypracowaæ politykê, która umo¿liwi rozwi¹zanie równie¿ problemów typowych dla krajów biednych. Niezbêdne s¹ tutaj odpowiednie strategie rozwoju (nadrabiania zaleg³oœci). Czy integracjê z UE mo¿na uznaæ za wielk¹ strategiê nadrabiania opóŸnieñ gospodarczych (beta-konwergencjê) i modernizacji, za „silny bodziec”, którego szuka³a wiêkszoœæ KEŒiW przez ca³e ubieg³e stulecie?33 Warto tutaj przypomnieæ koncepcjê Paula Rosensteina-Rodana, któr¹ zawar³ w swoim s³ynnym artykule z 1943 r. W artykule tym odniós³ siê on do g³ównych zale¿noœci gospodarczych, które mog¹ stan¹æ na drodze rozwoju, jeœli nie dojdzie do skutecznego skoordynowania dzia³añ jej elementów sk³adowych (ga³êzi przemys³u). Rozwój wymaga wprowadzenia dope³niaj¹cych siê wzajemnie zmian sposobów dzia³ania i zasobów. Takie jednoczesne dzia³ania nie mog³yby byæ jednak mo¿liwe bez zastosowania wspomnianego „silnego bodŸca”. Jest to wiêc zasadniczy problem, z którym powinny zmierzyæ siê osoby odpowiedzialne za wypracowanie w³aœciwej strategii. W zwi¹zku z powy¿szym pokreœliæ nale¿y fakt, i¿ UE, jako zjawisko, stanowi wyj¹tek z historycznego punku widzenia. Jest to twór jedyny w swoim rodzaju – zarówno pod wzglêdem gospodarczym, jak i politycznym – w ca³ej historii nowo¿ytnej. Dlatego w³aœnie, przyk³adowo, trudno jest zna-

32 Niemniej jednak nale¿y przyznaæ, i¿ w wiêkszoœci przypadków rosn¹cych nierównoœci spo³ecznych nie da siê unikn¹æ, gdy¿ wynikaj¹ one ze zmiany systemu gospodarczego z nakazowego (charakteryzuj¹cego siê równoœci¹) na rynkowy. 33 P. Rosenstein-Rodan (1943, 1961).

~

& ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

leŸæ jak¹kolwiek analogiê pomiêdzy NAFTA i porozumieniami europejskimi, które kraje staraj¹ce siê o przyjêcie do Unii zawieraj¹ z UE. W gruncie rzeczy w rozszerzeniu UE kraje te widz¹ historyczn¹ szansê na przyspieszenie swojego rozwoju gospodarczego oraz procesu modernizacji. W tym kontekœcie pojawia siê natychmiast nastêpuj¹ce pytanie: czy prowadzone obecnie negocjacje i dzia³ania podejmowane w celu przyjêcia Acquis Communautaire s¹ odpowiednikiem skutecznej strategii nadrobienia opóŸnieñ w rozwoju gospodarczym? W wielu dziedzinach mog¹ one pe³niæ tak¹ funkcjê – w stopniu, w jakim s³u¿¹ one sprawnemu „importowi” odpowiednich instytucji i ich skutecznemu funkcjonowaniu oraz w stopniu, w jakim transfer technologii i zwiêkszanie produkcji (poprzez bezpoœrednie inwestycje zagraniczne) jest korzystne dla wiêkszej czêœci spo³eczeñstwa (i bez szkody dla spójnoœci spo³ecznej). Analizy empiryczne ukazuj¹, ¿e gospodarcza otwartoœæ oraz integracja ze œwiatem zewnêtrznym maj¹ wiêksze szanse stymulowania wzrostu gospodarczego, gdy intensywnie nap³ywaj¹ do danego kraju bezpoœrednie inwestycje zagraniczne, podnosz¹c poziom kapita³u akcyjnego oraz kapita³u ludzkiego w tym kraju. Nie dziwi wiêc fakt, ¿e pañstwa znajduj¹ce siê w czo³ówce krajów przedakcesyjnych otrzyma³y nieproporcjonalnie wiêkszy udzia³ w tych inwestycjach. Podobnie strategia rozwoju gospodarczego (nadrabiania zaleg³oœci gospodarczych) wymaga dysponowania odpowiedni¹ polityk¹, odnosz¹c¹ siê zarówno do potencja³u intelektualnego danego kraju (wiedzy fachowej), jak i do zdolnoœci formu³owania strategii politycznych. Jest to wiedza, której ucz¹ najbardziej spektakularne przyk³ady nadrobienia zaleg³oœci gospodarczych w ubieg³ym stuleciu (niezale¿nie od tego, czy rozpatrujemy przypadek Japonii, Korei Po³udniowej, Singapuru, czy ostatnio, Irlandii). Mo¿e siê tak zdarzyæ, ¿e warunki opracowane przez UE czêœciowo zast¹pi¹ mo¿liwoœci polityczne w danym kraju. Jednak, zgodnie z regularnymi raportami Komisji Europejskiej, zasadnicze znaczenie dla rozwoju ma reforma administracji pañstwowej, w szczególnoœci w przypadku s³abszych pañstw staraj¹cych siê o przyjêcie do UE. Fakt ten jasno wskazuje na to, jakie s¹ podstawowe zadania polityki krajowej. Prawd¹ jest jednak, ¿e – wobec ograniczeñ instytucjonalnych Unii – proces formu³owania krajowych strategii politycznych nabiera nowych konotacji. Problem sam w sobie nie przestaje ~

& ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

jednak istnieæ, gdy¿ Bruksela nie wyrêczy ¿adnego z pañstw w podjêciu kluczowych dla niego decyzji. A oto zastrze¿enie dotycz¹ce zwi¹zku pomiêdzy kwesti¹ integracji UE i konwergencj¹. Niektóre przes³anki KEŒiW zwi¹zane z nadrobieniem przez nie opóŸnieñ gospodarczych mog¹ wejœæ w konflikt ze œcis³ymi uwarunkowaniami kryteriów Traktatu z Maastricht – w sytuacji, w której kraje kandyduj¹ce podejm¹ zamiar przyst¹pienia do mechanizmu wymiany walut (ang. Exchange Rate Mechanism, ERM), a nastêpnie do unii monetarnej (ang. Monetary Union). Sytuacja taka spowoduje efekt Balassy-Samuelsona (ang. Balassa-Samuelson Effect), co mo¿e uniemo¿liwiæ tym krajom spe³nienie wymogu dotycz¹cego obni¿enia poziomu inflacji tak, aby zosta³ on dostosowany do obowi¹zuj¹cego na obszarze UE (ERM)34. Próby osi¹gniêcia bardzo niskiego poziomu inflacji mog¹ zaœ zagroziæ wzrostowi gospodarczemu tych pañstw i, w konsekwencji, nadrobieniu przez nie opóŸnieñ. Czy wobec tego niektóre kryteria zwi¹zane z przyst¹pieniem do Unii nie powinny mieæ bardziej elastycznego charakteru? Jak zapatrywa³yby siê kraje pañstw cz³onkowskich UE na z³agodzenie tych kryteriów? Jak¹ rolê mo¿e odegraæ w tym kontekœcie logika „zmiennej geometrii” (ang. variable geometry”)? Czy proces rozszerzenia Unii Europejskiej w warunkach zmiennej geometrii by³by wykonalny? Dla krajów kandyduj¹cych kryterium obni¿enia poziomu inflacji (a nastêpnie postanowienia Traktatu z Maastricht) oraz negocjacje z Bruksel¹ przyczyniaj¹ siê do zadawania dwóch zasadniczych pytañ. Jedno z nich dotyczy powi¹zañ handlowych, a konkretniej – zdolnoœci krajów przedakcesyjnych do stawienia czo³a naciskom konkurencji z chwil¹, gdy znikn¹ pewne ró¿nice handlowe. Druga kwestia dotyczy mo¿liwoœci spe³nienia przez kraje kandyduj¹ce surowych wymagañ odnoœnie bardzo niskiego poziomu inflacji, nawet jeœli nie przyjm¹ one wspólnej waluty. Trzeba tak¿e podkreœliæ, ¿e wobec dziwnych zdarzeñ zachodz¹cych w coraz bardziej niepewnych warunkach panuj¹cych na œwiecie UE mo¿e zapewniæ schronienie, którego znaczenie nale¿y rozpatrywaæ w kontekœcie œwiatowych tendencji do tworzenia siê bloków gospodarczych i monetarnych.

34

Dariusz Rosati (2001). Zob. tak¿e Laszlo Halpern i Charles Wyplosz (2001).

~

&

~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

UWAGI

18

KOÑCOWE

Jeœli zaakceptowany zostanie sposób myœlenia zasugerowany w niniejszym opracowaniu, sensowne stanie siê zadanie pytania o to, jakie s¹ podstawowe przes³anki krajów staraj¹cych siê o przyst¹pienie do UE osi¹gniêcia trajektorii gwa³townego i ci¹g³ego wzrostu? Drastyczny spadek tempa rozwoju gospodarczego Polski w ostatnim okresie ukazuje, jak trudno jest osi¹gn¹æ i utrzymaæ tak¹ trajektoriê Nie nale¿y równie¿ zapominaæ, i¿ w wielu przypadkach powa¿ny nap³yw zagranicznych inwestycji bezpoœrednich osi¹gniêto poprzez zawarcie du¿ych transakcji prywatyzacyjnych. W momencie zaœ, gdy proces zawierania tych transakcji dobiegnie koñca (gdy¿ liczba interesuj¹cych aktywów, którymi dane pañstwo dysponuje i które mo¿e wystawiæ na sprzeda¿, jest ograniczona), drastyczny spadek iloœci nap³ywaj¹cego kapita³u mo¿e znacznie nadwerê¿yæ bilans p³atnoœci i wi¹zaæ siê z koniecznoœci¹ wprowadzenia wielu bolesnych korekt, które obni¿¹ wartoœæ wskaŸników wzrostu. Na czym polegaj¹ g³ówne ró¿nice pomiêdzy grupami pañstw staraj¹cych siê o cz³onkostwo w UE, oprócz wartoœci dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca oraz funkcjonowania gospodarki (na przyk³ad pomiêdzy tzw. Grup¹ Wyszehradzk¹ wraz ze S³oweni¹ a Rumuni¹ i Bu³gari¹)? Czy istniej¹ jakiekolwiek szczególne cechy charakteryzuj¹ce kraje nadba³tyckie – oprócz faktu, i¿ otrzymuj¹ one wsparcie od krajów nordyckich? Czy Chorwacja (która jeszcze nie nale¿y do grupy krajów kandyduj¹cych) mo¿e robiæ szybsze postêpy od pozosta³ych krajów ba³kañskich? W tym wzglêdzie jakoœæ instytucji odgrywa kluczow¹ rolê. Skoro tak trudno jest utrzymaæ trajektorie wzrostu, jakie wnioski wynikaj¹ z tego faktu dla politycznej i gospodarczej strony rozszerzenia UE? Jakie s¹ punkty wyjœcia (warunki wstêpne) w d¹¿eniu do konwergencji oraz do jej realizacji w niedalekiej przysz³oœci? Kwestia zbie¿noœci istotna jest zarówno dla krajów, które prawdopodobnie przyst¹pi¹ do Unii w 2004 r., jak i dla pozosta³ych krajów kandyduj¹cych. Nale¿y tak¿e pamiêtaæ, i¿ jest to pierwsza taka sytuacja w historii, gdy UE powiêkszy siê o tak wiele znacznie ubo¿szych (m.in. pod wzglêdem wysokoœci dochodu przypadaj¹cego na jednego mieszkañca) i s³abszych go~

&! ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

spodarczo krajów. Zgodnie z obowi¹zuj¹cymi regu³ami gry rozszerzenie Unii, maj¹ce charakter „wielkiego wybuchu”, mog³oby powa¿nie nadszarpn¹æ jej kondycjê finansow¹ i funkcjonowanie. Tak wiêc do momentu terminowego rozwi¹zania problemu reformy instytucjonalnej oraz pozosta³ych kwestii wspólnego rynku nie bêdzie wiadomo czy rozszerzenie Unii uwieñczone zostanie sukcesem. Czy jest on jednak mo¿liwy? Jeœli zaœ nie, czy bêdzie to oznacza³o mniej spektakularny charakter procesu rozszerzenia UE (obejmie mniejsz¹ liczbê krajów), czy te¿ jego opóŸnienie?35 Pogarszaj¹cy siê stan gospodarki œwiatowej, który coraz dotkliwiej odczuwa siê tak¿e w Europie, z pewnoœci¹ wp³ynie na publiczn¹ debatê na temat rozszerzenia oraz zwi¹zanych z tym warunków. W tym kontekœcie polityczne i gospodarcze mechanizmy rozwoju musia³yby byæ rozpatrywane wraz z potrzebami krajów kandyduj¹cych, zwi¹zanymi z mo¿liwoœci¹ osi¹gniêcia przez nie szybkiego i nieprzerwanego rozwoju gospodarczego. W obecnych okolicznoœciach bardziej realnym celem politycznym jest próba uzyskania tempa rozwoju, które mo¿na bêdzie utrzymaæ i które ostatecznie umo¿liwi osi¹gniêcie konwergencji, ni¿ spe³nienie za wszelk¹ cenê kryteriów przyst¹pienia do Unii. Mimo i¿ ten drugi warunek mo¿e byæ równie trudny do spe³nienia jak ten pierwszy, stanowi on jedyny klucz do rozwoju.

35

Warto zauwa¿yæ, i¿ niektórzy czo³owi politycy mówi¹ o mo¿liwoœci rozpatrywania kwestii rozszerzenia UE w kategoriach „wielkiego wybuchu”. W roku 2004 dziesiêæ pañstw mo¿e uzyskaæ cz³onkostwo w UE.iej dyskusji na temat rozszerzenia Unii Europejskiej oczywiste sta³o siê przekonanie (hipoteza) o tym, i¿ spe³nienie warunków wstêpnych, wyznaczonych przez Brukselê, zaowocuje gwa³townym i nieprzerwanym rozwojem gospodarczym, który pozwoli³by nowo przyjêtym krajom na nadrobienie opóŸnieñ ekonomicznych w ci¹gu niezbyt d³ugiego okresu czasu. Mo¿na to podsumowaæ okreœleniem: „sprawnie funkcjonuj¹ca, konkurencyjna gospodarka rynkowa”, która jest w stanie odeprzeæ naciski ze strony konkurencji w obrêbie UE. Zwolennicy tej opinii uzasadniaj¹ swoje zdanie przyk³adami doœwiadczeñ Irlandii i Hiszpanii oraz, w mniejszym stopniu, Portugalii. Przyk³ady te jednak nie rozstrzygaj¹ wspomnianej kwestii. Tak wiêc postaram siê dowieœæ, i¿ przyjêcie powy¿szej hipotezy za pewnik mo¿e byæ nieco myl¹ce dopóki potencjalne czynniki rozwoju gospodarczego nie zostan¹ kompleksowo i obiektywnie2 przeanalizowane.

~

&" ~

Czy mo¿liwe jest nadrobienie opóŸnieñ w rozwoju gospodar czym ubo¿szych pañstw Europy?

18

BIBLIOGRAFIA Agenor, P. Richard (2000), The Economic of Adjustment and Growth, New York: Academic Press. Beck, Ulrich, Globalization’s Chernobyl [w:] Financial Times, 6 listopada, 2001. Blanchard, Olivier (1997), The Economics of Post-communism, London: Clarendon Press. Cernat, Lucian i Radu Vranceanu, Globalisation and growth: New evidence from Central and Eastern Europe, maj 2001 (praca nie publikowana). David, Ben (2000), Trade, Growth and Disparity Among Nations [w:] Trade and Poverty, WTA, Geneva. Dauderstadt, Michael i Lothar Witte (2001), Cohesive Growth in the Enlarged Euroland, Bonn: Friedrich Ebert Stiftung. Ellis, H.S. red. (1961), Economic Development for Latin America, New York: St. Martin Press. Easterly, William (2001), The Lost Decades: Developing Countries’ Stagnation in Spite of Policy Reform 1980-1998, luty (praca nie publikowana). Easterly, William (2001), The Elusive Quest for Growth, Cambridge: MIT Press. Guillen, Mauro F. (2001), The Limits of Convergence. Globalization and Organizational Change in Argentina, South Korea and Spain, Princeton: Princeton University Press. Halpern, Laszlo i Charles Wiplosz (2001), Economic Transformation and Real Exchange Rates in the 2000s: The Balassa-Samuelson Connection (rozdz. 6, s. 227-240) [w:] Economic Survey of Europe 2001, UN/ECE, Geneva. Hoff, Karla i Beyond Rosenstein-Rodan (2000), The Modern Theory of Coordination Problems in Development [w:] Annual World Bank Conference on Development Economics. Proceedings, World Bank, Washington D.C. Ko³odko, Grzegorz W. (2002), Globalization and Catching-up in Transition Economies, Rochester, New York, Woodbridge, Suffolk: University of Rochester Press. Lal, Deepak (1999), Unintended Consequences. The Impact of Factor Endowments, Culture, and Politics on Long-Run Performance, Cambridge: MIT Press. Lucas, Robert (1988), On The Mechanics of Economic Development [w:] Journal of Monetary Economics, Vol. 22 lipiec, s. 3-42. Maddison, Angus (1995), Monitoring the World Economy: 1820-1992, Development Centre Studies, OECD, Paris.

~

&# ~

DANIEL DAIANU

[RUMUNIA]

Martin, Carmela, Francisco J. Velazquez i Bernard Funck (2001), European Integration and Income Convergence. Lessons for Central and Eastern European Countries, maj, (praca nie publikowana). O’Hearn, Denis [w:] M. Dauderstadt i L. Witte, op.cit., s. 80-90. Pradeep, Mitra i Marcelo Selowsky (2001), Transition: The First Ten Years, World Bank (praca nie publikowana). Rodrik, Dani (2000), Development Strategies for the Next Century, luty, Harvard University, (praca nie publikowana). Rosati, Dariusz (2001), The Balassa-Samuelson Effect among the CEEC Paper presented at the Balassa Commemoration Conference, Budapest, 18-19 paŸdziernika. Rosenstein-Rodan, Paul (1943), Problems of Industrialization of Eastern and SouthEastern Europe [w:] Economic Journal, Vol. 53 (czerwiec-wrzesieñ), s. 202-211. Rosenstain-Rodan, Paul (1961), Notes on the Theory of the Big Push [w:] H.S. Ellis, op.cit., s. 57-81. Summers, Larry (2000), International Financial Crises: Causes, Prevention and Cures, Richard T. Ely Lecture in the American Economic Review. Papers and Proceedings (maj). The World Bank (2000), Progress Toward the Unification of Europe, Washington D.C.

~

&$ ~

Prof. Tadeusz Kowalik Polska Akademia Nauk Warszawa

SYSTEMOWA RÓ¯NORODNOŒÆ W WARUNKACH GLOBALIZACJI I INTEGRACJI

WPROWADZENIE Opracowanie poœwiêcone jest rozwa¿eniu zakresu i g³êbokoœci ustrojowego zró¿nicowania gospodarek narodowych we wspó³czesnym œwiecie. Zawiera te¿ próbê przewidzenia tendencji przysz³oœciowych. Chocia¿ drug¹, niejako, stron¹ globalizacji jest ró¿norodnoœæ, zagadnienie to zosta³o ma³o zbadane, gdy¿ niemal ca³a uwaga skupiona jest w³aœnie na procesach unifikacji, standaryzacji, uniwersalizacji. Dlatego skupia siê raczej na pytaniach i problemach ni¿ na odpowiedziach. Oczywiœcie, dla autorów, którzy przyjmuj¹ perspektywê skrajnych globalistów – jak np. K. Ohme, który uwa¿a³, ¿e œwiat szybko zmierza do pozbawionego granic œwiatowego systemu ekonomicznego (borderless world economic order) – odpowiedŸ jest prosta: ró¿norodnoœæ jest likwidowana w miarê postêpu globalizacji. Podobnie s¹dz¹ skrajni „integryœci” w Unii Europejskiej, d¹¿¹cy do jednego ustroju spo³eczno-ekonomicznego i politycznego. Dla nich ró¿norodnoœæ to kwestia ró¿nego stopnia dojrza³oœci do ~

&% ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

tego ostatecznego celu. Takie jednak pogl¹dy, spod znaku „koñca historii”, wydaj¹ siê coraz bardziej nale¿eæ do przesz³oœci. Anty-globalizacyjny ruch spo³ecznego protestu nie wniós³ wprawdzie jasnej alternatywy teoretycznej, uœwiadomi³ jednak œwiatu polityki i miêdzynarodowych korporacji, ¿e globalizacja to proces spo³eczny i rezultat ostateczny wcale nie jest przes¹dzony. Równie¿ politycy europejscy znacznie ostro¿niej wypowiadaj¹ siê obecnie na temat kszta³tu przysz³ej Unii Europejskiej. Nawet jeœli formu³owane s¹ postulaty federacji, to w znacznie ³agodniejszej formie ni¿ np. ustrój Republiki Federalnej Niemiec czy zw³aszcza dawniejszej idei Stanów Zjednoczonych Europy. Oczywiœcie, nietrudno tu o hipokryzjê. Politycy, zw³aszcza tych krajów, które staj¹ przed trudnym zadaniem spo³ecznej akceptacji akcesji w referendum, mog¹ koniunkturalnie podkreœlaæ brak zagro¿enia dla narodowej suwerennoœci, czy dla kulturowej odmiennoœci, i samodzielnoœci. Druga po³owa ubieg³ego wieku rozsta³a siê z pojêciem gospodarki rynkowej czy kapitalizmu jako czegoœ jednorodnego, niewymagaj¹cego dalszych dookreœleñ. By³a to bowiem epoka wielkich innowacji ustrojowych, tych udanych i koszmarnych. Faszyzm przeszed³ do historii jako koszmar w³aœnie, aberacja, wyraz skrajnego irracjonalizmu. Komunizm trwa³ kilkakrotnie d³u¿ej, mia³ czas na ewolucjê, na proces adaptacji i transformacji. Ale gdyby np. skoñczy³ siê razem ze œmierci¹ Stalina, to równie¿ przeszed³by do historii wy³¹cznie jako totalitarny koszmar. Wszelako nawet te ustroje czegoœ nas nauczy³y. Po prostu stworzy³y nowy punkt odniesienia, nowe warunki rywalizacji. Obecnie wiemy, ¿e sowieckie wyzwanie dla Zachodu by³o w du¿ym stopniu wyolbrzymiane przez zafa³szowan¹ statystykê. Nawet jednak ono sta³o siê bodŸcem dla reform. Warto tu przypomnieæ posputnikowy szok w Stanach Zjednoczonych, który wymusi³ g³êbok¹ reformê w systemie edukacji. Nawet Chruszczowowski blef dogonienia i przeœcigniêcia zosta³ przez znacz¹ czêœæ tamtejszej opinii publicznej potraktowany jako najzupe³niej powa¿ne zagro¿enie dla Zachodu (zdaje siê, ¿e ¿yje jeszcze uczony amerykañski, który sformu³owa³ wówczas dwa prawdopodobne (!) scenariusze zak³adaj¹ce doœcigniêcie USA w dochodach per capita). Wed³ug scenariusza optymistycznego dla ZSRR mia³o siê to dokonaæ w ci¹gu 14, a wed³ug pesymistycznego w ci¹gu 34 lat!. Historia lubi p³ataæ figle: Zwi¹zek Radziecki rozpad³ siê blisko tej drugiej w³aœnie daty. Jest te¿ wysoce prawdopodobne, i¿ w³aœnie komunistycznemu ~

&& ~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

18

zagro¿eniu Japonia i Niemcy Zachodnie zawdziêczaj¹ nowatorstwo ich systemów spo³eczno-ekonomicznych. Tym chyba naj³atwiej wyjaœniæ zdumiewaj¹cy przecie¿ fakt, i¿ w³adze okupacyjne pañstwa wolnorynkowej gospodarki wypromowa³y (w Japonii wrêcz narzuci³y) tak odmienne od niej systemy. Bardziej autonomicznie powstawa³y systemy nazywane mianem skandynawskich lub nordyckich. Ale i one zosta³y okreœlone jako trzecia lub œrodkowa droga (middle way, Childs 1936). Znalaz³y wiêc swoje odbicie w dwóch rywalizuj¹cych ze sob¹ systemach. Podobne wyjaœnienie znajduje (niejasny jeszcze) spadek po komunizmie, tak¿e kszta³t nowo powstaj¹cego systemu w Chinach, Wietnamie, Rosji. Jest wiêc wysoce prawdopodobne, ¿e okres systemowych innowacji trwa, ¿e jesteœmy œwiadkami powstawania nowych systemów, choæ na ogó³ zjawiska takie zostaj¹ opisane teoretycznie dopiero post factum. Doœwiadczenia poprzednich dziesiêcioleci i obecne sk³aniaj¹ wiêc do twierdzenia, i¿ prze¿ywamy czas intensywnych innowacji ustrojowych. Trudno by³oby zatem przypuszczaæ, ¿e wraz z przyspieszeniem procesów globalizacyjnych doœwiadczymy koñca ró¿norodnoœci systemów spo³eczno-ekonomicznych i ¿e integracja europejska zamknie mo¿liwoœæ instytucjonalnego eksperymentowania. Nie mog³oby to byæ rozumiane inaczej ni¿ jako zubo¿enie rozwoju spo³ecznego. Wzglêdy teoretyczne i historyczne sugeruj¹ raczej wniosek odwrotny: im wy¿szy jest poziom rozwoju spo³ecznego, tym silniejsza tendencja do ró¿norodnoœci i ró¿nicowania, czyli wzbogacania form ¿ycia zbiorowego. Obecnie nawet egalitaryœci wychodz¹ z za³o¿enia, i¿ równoœæ szans, dochodowa i maj¹tkowa, ma wyzwoliæ w ludziach jeszcze wiêksz¹ ró¿norodnoœæ, a nie uczyniæ ich podobnymi. Taki jest przecie¿ sens teorii równoœci Amartya Sena i Johna Rawlsa. Nie mia³oby to siê odnosiæ do spo³eczeñstw, pañstw i narodów? Czy nie bardziej realistycznie brzmi przypuszczenie, ¿e integrujemy siê po to, by tworzyæ bardziej sprzyjaj¹c¹ p³aszczyznê wspó³pracy ró¿nych kultur, by wzbogaciæ wspólnotê narodów nie tylko pod wzglêdem maj¹tkowym, lecz tak¿e kulturowym, czyli sprzyjaæ wyzwalaniu ró¿norodnoœci? Chodzi o kultury w szerokim tego s³owa znaczeniu, tak¿e jako systemy spo³eczno-ekonomiczne oparte na odmiennych systemach wartoœci. Nawet jeœli w Unii Europejskiej dokonuje siê proces konwergencji, to jest to proces bardzo powolny. Sk³ania do zastanowienia fakt, ¿e nawet ~

&' ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

wœród szóstki krajów-weteranów integracji europejskiej pozosta³y nadal znacz¹ce ró¿nice systemowe. „W Europie nie istnieje jednorodny model gospodarczy. Model Wielkiej Brytanii jest bli¿szy Stanom Zjednoczonym ni¿ Niemcom. Modelu w³oskiego, zdominowanego przez kapitalizm rodzinny, s³aboœæ pañstwa, ogromny deficyt finansów pañstwowych i zadziwiaj¹c¹ ¿ywotnoœæ ma³ych i œrednich firm, nie da siê porównaæ z niczym innym, oprócz byæ mo¿e modelu Chiñczyków z diaspory (czyli Tajwanu–przyp.autora)” (Albert 1994). Przy innych okazjach Albert wskazuje na odmiennoœci „modelu” francuskiego (bliskiego raczej Hiszpanii) oraz niemieckiego. Wystarczy spojrzeæ na systematycznie podawane wskaŸniki londyñskiego The Economist, by zobaczyæ, ¿e nie tylko wœród tych krajów istnieje du¿e zró¿nicowanie. W krajach piêtnastki stopy bezrobocia mieszcz¹ siê w przedziale od 2% do 13%, stopa ubóstwa dzieci od ponad 2% do oko³o 20%. Nie wydaje siê, by piêtnaœcie, dwadzieœcia lat temu rozpiêtoœci tych wskaŸników by³y wiêksze. Dodaæ do tego trzeba du¿e zró¿nicowanie stóp i systemów podatkowych, systemów emerytalnych i w ogóle zabezpieczenia spo³ecznego. Ró¿ne s¹ systemy w³asnoœci, instytucje pracowniczej partycypacji itd. Jednym z zadañ, jakie stawia sobie UE jest konwergencja poziomu rozwoju gospodarczego krajów cz³onkowskich. Tymczasem jednak perspektywa ta wydaje siê odleg³a. Kraje po³udniowej Europy „podci¹gaj¹” siê do czo³ówki europejskiej bardzo powoli, a zró¿nicowanie regionalne nie maleje, ale wiele regionów doœwiadcza procesu polaryzacji (Boldrin i Cavalio 2001; Ko³odko 2001). Za³ó¿my jednak optymistycznie, ¿e ten cel zostanie w niezbyt odleg³ej przysz³oœci osi¹gniêty. Nie mo¿na chyba wykluczyæ, ¿e w³aœnie wówczas, w warunkach osiagniêtego, powszechnego dobrobytu, nasili³yby siê tendencje decentralizacyjne – poszczególne regiony i pañstwa na w³asn¹ rêkê poszukiwa³yby najlepszych form kooperacji i wspó³zawodnictwa, najlepszych form instytucjonalnych s³u¿¹cych ludziom w pracy i wypoczynku. Owszem, istnieje niebezpieczeñstwo brukselskiej gleichschaltyzacji1, ale dlatego w³aœnie potrzebna jest spo³eczna kontrola nad biurokratami, którzy ze swej natury ró¿norodnoœci nie lubi¹.

1

Zdaje siê, ¿e równie¿ autorzy The Transition Scoreboard, pracuj¹cy dla Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, ustalaj¹c ranking krajów transformuj¹cych siê, kieruj¹ siê wizj¹ jednego systemu spo³eczno-ekonomicznego.

~

' ~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

POUCZAJ¥CA

18

LEKCJA MARKSIZMU

Choæ nie ma tu miejsca na bli¿sze rozwa¿ania na temat globalizacji, mo¿e jednak warto zauwa¿yæ, i¿ wspó³czeœni entuzjaœci globalizacji nie umiej¹ korzystaæ z lekcji przesz³oœci. Chodzi mi o nagminn¹ tendencjê do skracania perspektywy historycznej. Dobrej lekcji dostarczaj¹ marksiœci, którzy na tym b³êdzie mocno siê sparzyli. Przypomnijmy. Do pierwszych entuzjastów kapitalistycznej globalizacji nale¿eli Karol Marks i Fryderyk Engels. Pierwsze frazy ich Manifestu Komunistycznego brzmi¹ jak wielka apologia ekspansji rynku, pieni¹dza i kapita³u, wieszcz¹ca zglobalizowany ³ad spo³eczny. Poniewa¿ wspó³czeœni s³ysz¹ o Marksie niemal wy³¹cznie jako o nieprzejednanym krytyku kapitalizmu, przepowiadaj¹cym raczej jego rych³y upadek, przypomnijmy jak¿e odmiennie brzmi¹ce treœci: „Bur¿uazja nie mo¿e istnieæ bez nieustannego rewolucjonizowania narzêdzi produkcji, a wiêc stosunków produkcji, a wiêc ca³okszta³tu stosunków spo³ecznych (...). Potrzeba coraz szerszego rynku zbytu dla swych produktów gna bur¿uazjê po ca³ej kuli ziemskiej. Wszêdzie musi siê ona zagnieŸdziæ, wszêdzie ugruntowaæ, wszêdzie zadzierzgn¹æ stosunki (...). Przez eksploatacjê rynku œwiatowego bur¿uazja nada³a produkcji i spo¿yciu wszystkich krajów charakter kosmopolityczny. Ku wielkiemu ¿alowi reakcjonistów usunê³a spod nóg przemys³u podstawê narodow¹. Odwieczne narodowe ga³êzie przemys³u uleg³y zniszczeniu i ulegaj¹ mu codziennie. S¹ wypierane przez nowe ga³êzie przemys³u, których wprowadzenie staje siê kwesti¹ ¿ycia dla wszystkich narodów cywilizowanych, przez ga³êzie przemys³u, które przerabiaj¹ ju¿ nie miejscowe, lecz sprowadzane z najodleglejszych stref surowce, i których fabrykaty spo¿ywane s¹ nie tylko w kraju, lecz tak¿e we wszystkich czêœciach œwiata (...). I podobnie jak w produkcji materialnej, dzieje siê w produkcji duchowej. Wytwory duchowe poszczególnych narodów staj¹ siê wspólnym dobrem. Jednostronnoœæ i ograniczonoœæ narodowa staje siê rzecz¹ coraz bardziej niemo¿liw¹ i z wielu literatur narodowych i regionalnych powstaje literatura œwiatowa. Dziêki szybkiemu doskonaleniu wszystkich narzêdzi produkcji, dziêki niezwyk³emu u³atwieniu komunikacji bur¿uazja wci¹ga w pr¹d cywilizacji wszystkie, na~

' ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

wet najbardziej barbarzyñskie narody. Tanie ceny jej towarów to owa ciê¿ka artyleria, za pomoc¹ której bur¿uazja burzy wszystkie mury chiñskie, zmusza do kapitulacji najbardziej zaciek³¹ nienawiœæ barbarzyñców do cudzoziemców” (Marks i Engels 1848). Ten w¹tek w myœli „preglobalistycznej” by³ zreszt¹ ¿ywy tak¿e w pierwszej po³owie XX wieku. Katastroficzn¹ wersjê powstawania globalnej gospodarki œwiatowej rozwija³a polsko-niemiecka socjalistka Ró¿a Luksemburg. Jej wizja krachu kapitalizmu by³a zwi¹zana z zanikaniem umo¿liwiaj¹cego akumulacjê kapita³u œrodowiska niekapitalistycznego, a wiêc i bariery kapitalizmu jako systemu. Ultraimperializm Karola Kautskiego, kartel generalny Rudolfa Hilferdinga, imperializm jako najwy¿sze stadium kapitalizmu W³odzimierza Lenina, zanikaj¹ca stopa zysku na skutek wzrostu sk³adu organicznego kapita³u Henryka Grossmana – wszystko to by³y ró¿ne odmiany koncepcji globalistycznych. R. Luksemburg i jej partia, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy, zosta³y przez znacz¹ czêœæ polskiej opinii publicznej, tak¿e socjalistycznej, wyklête z powodu wiary w globalny kapitalizm, który mia³ przygotowaæ pod³o¿e dla globalnego socjalizmu. Polsko-niemiecka marksistka wywodzi³a st¹d przekonanie, ¿e pañstwa narodowe s¹ reakcyjnym prze¿ytkiem.

UNILATERALIZMU I DETERMINIZMU

CI¥G DALSZY

Przygoda marksistów wskazuje na wspólne rysy dawniejszej i wspó³czesnych koncepcji globalizacji. Charakteryzuj¹ siê one drastycznym skracaniem perspektywy historycznej. Marksiœci dostrzegali wiêcej ni¿ ówczesna ekonomia subiektywna – opisywali i analizowali postêpuj¹c¹ koncentracjê produkcji i centralizacjê kapita³u. Ale silne kontrtendencje umyka³y z ich pola widzenia. Drug¹ cech¹ charakterystyczn¹ by³ ich, nazwijmy to tak, „unilinearny determinizm”. Uwa¿ano, ¿e mamy do czynienia z procesami ¿ywio³owymi i spontanicznymi, na które w warunkach danego systemu spo³eczeñstwa nie maj¹ wp³ywu. Ten koniecznoœciowy sposób myœlenia (Roberto Unger nazwa³ to false necessity) przez d³ugie dziesiêciolecia charakteryzowa³ równie¿ myœl akade~

'

~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

18

mick¹. Nawet Joseph Schumpeter, który bola³ nad przemo¿n¹ tendencj¹ zmierzaj¹c¹ do etatyzacji zarówno w ramach kapitalizmu, jak i w formie socjalistycznej, rozwa¿a³ tê tendencjê na tak wysokim poziomie abstrakcji, w której na ró¿norodnoœæ, na wybór nie by³o miejsca. Powstanie zaœ w³asnoœci akcyjnej i kontroli mened¿erskiej w miejsce indywidualnego przedsiêbiorcy-kapitalisty oraz ekspansjê „pañstwa podatkowego” traktowa³ jednoznacznie jako os³abiaj¹ce dynamikê kapitalizmu. J.M. Keynes podj¹³ heroiczn¹ próbê wyrwania spo³eczeñstwa z deterministycznego letargu. Jego podstawowy przekaz brzmia³: kapitalistyczny system rynkowy nie mo¿e byæ pozostawiony sam sobie i jego samorzutnemu rozwojowi. Nie tylko mo¿e i powinien byæ zreformowany, ale pod groŸb¹ stagnacji musi temu procesowi podlegaæ. Polityka pañstwa mo¿e przekszta³caæ kapitalizm wolnorynkowy w kapitalizm pe³nego zatrudnienia. Z kolei lord Beveridge wyci¹gn¹³ dalsze konsekwencje z aktywistycznej teorii Keynesa – opracowa³ koncepcjê welfare state. Wszelako niezamierzonym efektem zarówno ogólnej teorii Keynesa, jak i koncepcji welfare state Beveridge’a by³o postêpuj¹ce zró¿nicowanie œwiata kapitalistycznego na te kraje, które w ró¿nym stopniu i w ró¿nej formie te koncepcje stosowa³y lub stosuj¹ i te, które od nich siê od¿egnuj¹. Kolejnym etapem zrozumienia istotny kapitalizmu by³a koncepcja równowagi si³ przeciwstawnych J.K. Galbraitha (1952). Jej rzeczywist¹ treœæ oddaje nie sam tytu³ ksi¹¿ki (American capitalism), co jej poddtytu³: The concept of countervailing power. W Europie samoorganizacja grup spo³ecznych mog³a siê wydawaæ po prostu rezultatem historycznych zasz³oœci. Ameryka Pó³nocna zaœ by³a pod tym wzglêdem zacofana. Koncepcja Galbraitha wyrasta³a ze zrozumienia tego faktu, z aktualnych potrzeb. Galbraith dowodzi³, ¿e wzmocnienie grup ekonomicznie s³abszych, robotników i farmerów, jest warunkiem normalnego funkcjonowania kapitalizmu. Pisa³: „Dzia³ania wzmacniaj¹ce si³y przeciwwa¿ne nie s¹, co do zasady, ró¿ne od dzia³añ wzmacniaj¹cych konkurencjê. Bior¹c pod uwagê si³ê prywatnego rynku w gospodarce, wzmacnianie si³y przeciwwa¿¹cej wzmacnia zdolnoœæ gospodarki do automatycznej samoregulacji. Czyni wiêc zbyteczn¹ czêœæ kontroli, czy te¿ planowania pañstwa, które by³yby konieczne i postulowane” (Galbraith 1952). ~

'! ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

A¿ do lat 70. taka równowaga w USA istnia³a. Mo¿e nawet, w warunkach pe³nego zatrudnienia koñca owej dekady, zwi¹zki zawodowe zyska³y przewagê. PóŸniej sytuacja siê odwróci³a. Zwi¹zki zawodowe zosta³y os³abione, jeœli nie z³amane, a wraz z tym zaczê³y narastaæ nierównoœci, bieda wœród pracuj¹cych, bezrobocie. Powa¿nie os³abione zosta³y równie¿ brytyjskie zwi¹zki zawodowe. To tak¿e jest obecnie czynnikiem ró¿nicuj¹cym systemy spo³eczno-ekonomiczne. Wspó³czeœnie istniej¹ kraje o silnych zwi¹zkach zawodowych, ale kooperuj¹ce na zasadach umowy spo³ecznej (kraje skandynawskie, Austria i, chyba, Niemcy), kraje o konfliktowych stosunkach przemys³owych (W³ochy, Hiszpania) oraz takie, w których zwi¹zki zawodowe zosta³y spacyfikowane, ale tak¿e takie, w których si³a (liczebnoœæ) zwi¹zków zawodowych wzrasta, i takie – g³ównie w krajach anglosaskich – w których siê kurczy (The Economist 2000a). Nie jest wiêc tak, jak w Polsce siê to doœæ powszechnie przedstawia, ¿e zwi¹zki zawodowe s¹ po prostu prze¿ytkiem i znikaj¹ ze sceny gospodarczej (Gardawski 2001)2. J. Schumpeter nie ukrywa³, ¿e Marksowi zawdziêcza³ pojêcie kapitalizmu. I rzeczywiœcie, dziêki autorowi Kapita³u zrozumia³ on, ¿e kapitalizm to nie gospodarka rynkowa w ogóle, nawet nie to samo co prywatna gospodarka rynkowa, lecz nowa cywilizacja, cywilizacja nierównoœci, czyli gospodarka podporz¹dkowana wielkim fortunom i logice ich dzia³ania. Zak³ada³ jednak b³êdnie, podobnie zreszt¹ jak Marks (jego s³ynne: „Akumulujcie, akumulujcie, to jest wasz prorok”), ¿e akumulacja i inwestycje wynikaj¹ z natury kapitalistycznego przedsiêbiorcy i s¹ ograniczone tylko przez poda¿, rozmiary zysku, dostêpnoœæ do kredytu. A wiêc nie dostrzega³ specyficznych barier akumulacji kapitalistycznej. Tê logikê dzia³ania, nie przedsiêbiorców w ogóle, lecz kapitalistów, odkry³ i zanalizowa³ dopiero Keynes. Wykaza³ g³êbok¹ sprzecznoœæ miêdzy oszczêdnoœciami i inwestycjami. Wbrew kon-

2

Richard Freeman – uczony, pracuj¹cy w amerykañskim National Bureau of Economic Research porówna³ stopieñ uzwi¹zkowienia oraz zakres negocjacji w ramach uk³adów zbiorowych w ró¿nych krajach w okresie od 1980 roku do po³owy lat 1990. Ogólnie, jego badania nie potwierdzaj¹ isnienia konwergencji, lecz dywergencjê. Ameryka, Wielka Brytania, Japonia, Nowa Zelandia i Australia doœwiadczy³y spadku uzwi¹zkowienia i uk³adów zbiorowych. Wszelako w szeregu krajów europejskcih zmiany byly ró¿nokierunkowe. We Francji, w Niemczech, w Holandii, na przyk³ad, widaæ spadek uzwi¹zkowienia i ograniczenia zakresu uk³adów zbiorowych. W innych krajach, jak w Hiszpanii, Finlandii, Szwecji, dokona³y siê odwrotne procesy (The Economist 2000a).

~

'" ~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

18

wencjonalnej m¹droœci ekonomii neoklasycznej, ¿e w celu zwiêkszenia inwestycji nale¿y zwiêkszyæ oszczêdnoœci, dowodzi³, i¿ zale¿noœæ jest odwrotna: oszczêdnoœci zale¿¹ od inwestycji. Sformu³owa³ „prawo” malej¹cej sk³onnoœci do konsumpcji w miarê wzrostu dochodów (zysków). Bez tego prawa nie mo¿na dzisiaj zrozumieæ ani tego, co siê dzia³o za czasów prezydentury R. Reagana, ani ostatniego „cudu gospodarczego”, ani francuskiej, wysokiej koniunktury ostatnich lat. Poniewa¿ stan gospodarki amerykañskiej w ogromnej mierze okreœla koniunkturê ca³ego œwiata, to ³adnie by gospodarka Ameryki (i reszty œwiata) wygl¹da³a, gdyby Reagan pozosta³ przy retoryce wyborczej „zdrowych finansów”, czyli nie nakrêca³ koniunktury gospodarczej za pomoc¹, bezprecedensowego w czasach pokojowych, deficytu bud¿etowego i d³ugu publicznego. Gdyby nastêpnie, znów co do skali bezprecedensowo, Amerykanie nie zad³u¿ali siê (za granic¹), to nie mielibyœmy ich „cudu gospodarczego” lat 90. Oto szokuj¹ce dla neoklasyków dane. W szczycie koniunktury amerykañskiej oszczêdnoœci sektora prywatnego by³y o ponad piêæ procent poni¿ej zera. Podobnie we Francji – gdyby Dominique Strauss Khan kontynuowa³ fiskalno-monetarn¹ politykê swoich poprzedników, to gospodarka francuska tkwi³aby nadal w pó³stagnacji. Natomiast s³abo wzrastaj¹ca gospodarka niemiecka lat 90. mia³a znacznie wy¿sz¹ stopê oszczêdnoœci. Powinno to daæ du¿o do myœlenia tym, którzy nawet w czasie recesji nawo³uj¹ do zwiêkszenia oszczêdnoœci. Paradoksalnie, kraje Europy Œrodkowej i Wschodniej znajduj¹ siê pod wieloma wzglêdami w podobnej sytuacji jak ówczesna Ameryka, choæ nie dlatego, ¿e takich organizacji nie by³o i nie ma, lecz dlatego, ¿e siê je traktuje jako pozosta³oœci (czasem atrapy) poprzedniego systemu. W dodatku politycy, obci¹¿eni myœleniem gospodarki planowej, nie rozumiej¹, i¿ walka robotników o wy¿sze p³ace i o uprawnienia zabezpieczaj¹ce przed ró¿nego typu ryzykami (bezrobocie, inwalidztwo, staroœæ, choroba) zwiêksza si³ê nabywcz¹ spo³eczeñstwa oraz tworzy automatyczne regulatory przeciwdzia³aj¹ce recesjom lub je ³agodz¹ce. Ekonomiœci polskiego establishmentu cofnêli siê w epokê, gdy przyjmowano, ¿e w ka¿dym ruchu okrê¿nym oszczêdnoœci bez zw³oki i bez reszty przekszta³caj¹ siê w inwestycje. Tymczasem barier¹ gospodarki kapitalistycznej jest popyt. Nie mog¹ tego zrozumieæ indywidualni kapitaliœci, którzy, kieruj¹c siê w³asnym interesem, obni¿aj¹ koszty p³acowe, co prowadzi ~

'# ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

do ograniczania koniunktury. Zbiorowo wiêc podcinaj¹ ga³¹Ÿ, na której siedz¹. Gdyby robotnicy nie walczyli o podwy¿kê p³ac, to kapitalizm udusi³by siê z powodu w³asnej logiki ograniczania popytu. Cykliczne wahania popytu, jego zale¿noœæ od kumulowania siê nastrojów pesymizmu i optymizmu zawsze grozi³y niestabilnoœci¹. Natomiast w epoce globalizacji kapita³u finansowego, g³ównie spekulacyjnego, kapitalizm staje siê ze swej natury systemem wysoce niestabilnym. Keynesowi zawdziêczamy pojêcie „kapitalizmu kasyna”3. Z punktu widzenia koncepcji zrównowa¿onego wzrostu globalizacja to nie tylko macdonaldyzacja i informatyzacja, to tak¿e elefantyzacja „kapitalizmu kasyna”. Dlatego, w skali œwiatowej, racjonalna (prakseologiczna) koncepcja zrównowa¿onego wzrostu zderza siê z logik¹ „kasyna”.

ODMIENNE

FILOZOFIE SPO£ECZNE : INDYWIDUALIZM KONTRA KOMUNITARYZM

Zabezpieczenie spo³eczne Poza w¹sk¹ grup¹ specjalistów od ekonomii porównawczej (comparative economics), zasadniczy podzia³, jaki jest dostrzegany i rozwa¿any w œwiecie niekomunistycznym, to przeciwstawienie kapitalizmu (systemu, modelu, wariantu) anglosaskiego kapitalizmowi niemieckiemu oraz japoñskiemu, czasem niemiecko-japoñskiemu. U podstaw tego przeciwstawienia leg³y odmienne filozofie spo³eczne. Pierwszy ma byæ indywidualistyczny, drugi komunitarystyczny. Bardziej szczegó³ow¹ analiz¹ tych filozofii zajêli siê ostatnio dwaj uczeni amerykañscy (Morrison i Wolf 1999, 2000). Oto parê najwa¿niejszych konkluzji z kilkuletnich badañ: 1. Dla Niemców pañstwo opiekuñcze (Wohlfahrtsstaat) jest wyrazem swoistej umowy spo³ecznej pomiêdzy rz¹dem i obywatelami. Pomoc socjalna jest nie tylko akceptowana, ale i oczekiwana. Wiêkszoœæ us³ug socjalnych ma charakter uprawnieñ – bez wzglêdu na koszty i niezale¿nie

3

Choæ systematyczny wyk³ad zawdziêczamy dopiero Strange (1986).

~

'$ ~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

18

od wysokoœci dochodów danej rodziny. Zadaniem pañstwa jest sprzyjanie spo³ecznej wiêzi wokó³ wspólnego dobra. Komunitaryzm przewa¿a nad indywidualizmem. W Stanach Zjednoczonych, przeciwnie, korzystanie z pomocy socjalnej zwi¹zane jest z piêtnem nieudacznika. Istnieje silna tendencja do potêpiania przegranych. Pañstwo zaœ jest postrzegane jako konieczne z³o, a wydatki na jego utrzymanie jako zagro¿enie dla wolnoœci jednostki. Autorzy przypominaj¹ jeden z powtarzaj¹cych siê motywów wypowiedzi przedwyborczych kandydata na prezydenta Boba Dole’a: „Jestem pracownikiem rz¹du federalnego i przyszed³em ci pomóc – oto s³owa angielskie, które strasz¹ najbardziej” (The scariest words in the English language are: I’m from the federal government and I’m here to help you). Trudno sobie wyobraziæ europejskiego polityka, nawet skrajnego konserwatystê, który poszed³by do wyborów z takim sloganem. 2. Ró¿nice polegaj¹ nie tylko na uderzaj¹co wy¿szym w Niemczech ni¿ w Stanach Zjednoczonych poziomie zabezpieczenia materialnego, co zmniejsza ubóstwo, a tym samym i wiele patologii spo³ecznych, lecz tak¿e na innym sposobie dzia³ania. Niemieckie pañstwo opiekuñcze stara siê usuwaæ przyczyny tych patologii, to znaczy dzia³aæ prewencyjnie. Tymczasem w USA pracownicy spo³eczni zajmuj¹ siê g³ównie osobami dotkniêtymi patologi¹. Z natury rzeczy wiêc podejœcie niemieckie jest bardziej socjologiczne, amerykañskie zaœ – psychologiczne. 3. Znaj¹c amerykañskie umi³owanie wolnoœci jednostki, doœæ zaskakuj¹co musi brzmieæ twierdzenie autorów, ¿e jednostka korzystaj¹ca z pomocy spo³ecznej jest w Stanach Zjednoczonych poddana wiêkszej ni¿ w Niemczech kontroli ze strony aparatu pañstwowego. Autorzy t³umacz¹ ten fakt nie tylko odmienn¹ koncepcj¹ pañstwa opiekuñczego, lecz tak¿e, wyniesion¹ z czasów faszyzmu, alergi¹ Niemców na wszechobejmuj¹c¹ kontrolê pañstwa. Konsekwencj¹ odmiennoœci koncepcji jest fakt, i¿ liczba klientów pomocy spo³ecznej jest w Niemczech znacznie mniejsza ni¿ w USA, co cytowani autorzy uwa¿aj¹ za bezsporny dowód efektywnoœci dzia³añ prewencyjnych4.

4

Dodajmy, ¿e nie tylko niemiecki model opiekuñczoœci osta³ siê, przy niewielkich modyfikacjach. Równie¿ przypadek szwedzkiego pañstwa opiekuñczego, broni siê jako system nie mniej efektywny ni¿ wiêkszoœæ krajów OECD. Szwecja jest ci¹gle krajem o najwy¿szym w œwiecie udziale

~

'% ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

Odmienne cechy firm Nie dysponujemy, niestety, podobnym porównaniem dzia³ania firm amerykañskich i niemieckich, ale w³osko-brytyjsko-amerykañski ekonomista, Ronald Dore dokona³ konfrontacji zasadniczych cech funkcjonowania firm (korporacji) brytyjskich i japoñskich, co poœrednio mówi tak¿e wiele o tamtej opozycji (zob. tabelê 1). Rozwijaj¹c powy¿sz¹, skrótow¹ konfrontacjê, Dore pisze, ¿e dla opisu tych dwóch systemów „mo¿na by u¿yæ przeciwstawieñ: firma jako wspólnota i jako w³asnoœæ, firma jako jednoœæ i jako insrtument dla osi¹gania zysku, jako korporacja cz³onków i jako matryca wielu kontraktów, jako korporacja akcjonariuszy i jako wspólnota interesariuszy (stockholders)” (Dore 2000). Sam Dore preferuje jednak ³agodniejsz¹ opozycjê: firmy sprzyjaj¹cej pracownikom oraz firmy sprzyjaj¹cej akcjonariuszom (the employee favouring firm versus shareholder favouring firm). Czy niemiecka gospodarka siê amerykanizuje? Wielu autorów odpowiada na to pytanie twierdz¹co. Jeszcze Michel Albert (1991, 1994), zwolennik niemieckiej, spo³ecznej gospodarki rynkowej, bola³ nad tym, ¿e „model nadreñski jest w odwrocie”, co dla tego autora oznacza³o, i¿ zwyciê¿a mniej efektywny „model neoamerykañski”. Albert w dramatycznych s³owach opisa³ zmagania systemu reñskiego (czyli zachodnioniemieckiego) z neoamerykañskim. Chocia¿ podkreœla³, ¿e ostateczny wynik jest niejasny, niepokoi³ go zwyciêski pochód tego drugiego: „Bêdzie to wojna podziemna, gwa³towna, zaciêta, lecz wyciszona, a nawet pe³na hipokryzji, jak pe³ne hipokryzji s¹ wszelkie walki koterii w ³onie jednego Koœcio³a. Walka bratnich wrogów, uzbrojonych w dwa modele (...) bêd¹ce noœnikami dwóch antagonistycznych rodzajów logiki w obrêbie tego samego liberalizmu. I byæ mo¿e(...) dwóch systemów wartoœci...”.

wydatków pañstwa (w 1996 r. ok. 65%) w PKB i ci¹gle ma³ych nierównoœciach p³acowych, a zw³aszcza dochodowych, tak¿e o bardzo silnej pozycji zwi¹zków zawodowych. Uprawnienia ubogich i bezrobotnych s¹ ci¹gle tak du¿e, ¿e nawet wysokie bezrobocie pierwszej po³owy ubieg³ej dekady nie wp³ynê³o na znaczniejszy wzrost nierównoœci i ubóstwa (Korpi i Palme 1997).

~

'& ~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

Tabela 1. Cechy firm japoñskich i anglosaskich

ród³o:

Wyk³ad Ronalda Dore’a, Praga 1994.

~

'' ~

18

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

Albert pisa³ te s³owa ponad dziesiêæ lat temu, ale ostateczny rezultat jest nadal trudny do przewidzenia. We wspó³zawodnictwie systemów nie dzieje siê bowiem tak, i¿ na d³u¿sz¹ metê koniecznie zwyciê¿a bardziej efektywny i zarazem bardziej sprawiedliwy. Wydaje siê, ¿e Susan Berger w³aœciwie uchwyci³a logikê rywalizacji systemów d¹¿¹cych do maksymalizacji zysku w krótkim czasie z systemami bardziej uspo³ecznionymi – zarówno co do celów, jak i œrodków. Pisze ona: „W przypadku braku politycznej woli utrzymania instytucji i wartoœci wykraczaj¹cych poza efektywnoœæ i wzrost, tradycje narodowe, kultura czy te¿ historyczne dziedzitwo same w sobie nie s¹ zdolne do powstrzymania si³ rynkowych. Nawet wiêc jeœli w d³u¿szej perspektywie system japoñski czy niemiecki lepiej siê sprawdzaj¹, s¹ zagro¿one. D³ugookresowy rachunek wykorzystania si³y roboczej, zasobów oraz kapita³u, co cechowa³o oba wymienione tu systemy w okresie powojennym, przegrywa z oportunizmem maksymalizuj¹cego krótkookresowy zysk kapitalizmu angloamerykañskiego. Gdy deregulacja lub otwarte granice daj¹ kapitalistom danego kraju szanse omijania ograniczeñ na³o¿onych na p³ace, warunki pracy, zwalniania pracowników, spekulacji finansowych, przejêæ i ochrony œrodowiska – nie omieszkaj¹ oni to wykorzystaæ, chocia¿ mog³o siê zdawaæ, ¿e byli nawykli do praktyki socjaldemokratycznego neokorporacjonizmu czy do japoñskiego systemu zatrudniania na ca³e ¿ycie. Obecnie, gdy mamy do czynienia z ogólnym os³abieniem lewicy i wszystkich si³ spo³ecznych zachodnich krajów wysoko rozwiniêtych, których akcje zbiorowe mog³y powstrzymaæ inne wartoœci ni¿ konkurencja i efektywnoœæ, si³y rynkowe napotykaj¹ s³aby opór” (Berger 1996). Wprawdzie dzia³acze CDU nadal uwa¿aj¹ spo³eczn¹ gospodarkê rynkow¹ za wartoœæ, której warto broniæ. Oto co odpowiedzia³ dziennikarzowi „Polityki” przewodnicz¹cy frakcji parlamentarnej CDU, W. Scheuble, na pytanie, co s¹dzi o przeciwstawianiu reñskiego kapitalizmu kapitalizmowi anglosaskiemu: „Wolê tradycyjne pojêcie socjalna gospodarka rynkowa (...). Niemcy nieŸle jecha³y na swoim modelu. Teraz mamy pewne problemy, poniewa¿ nasz system okaza³ siê nazbyt zbiurokratyzowany. Ale zaczynamy go reformowaæ i staramy siê nie doprowadziæ do zbytniego wychylenia ~

! ~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

18

wahad³a w kierunku czystej gospodarki rynkowej. Zawsze bêdziemy mieli socjaln¹ gospodarkê rynkow¹, opart¹ na politycznym wyrównywaniu ró¿nic” (Scheuble 1998). Trudno jednak przewidzieæ, czy wola polityków i zwi¹zkowców bêdzie dostatecznie silna, by oprzeæ siê inwazji anglosaskich korporacji. Nie daj¹ na to pytanie jasnej odpowiedzi tak¿e meandry polityczne niemieckiej socjaldemokracji. Przed dojœciem, w 1998 roku do w³adzy programowe deklaracje przedwyborcze socjaldemokratów niemieckich by³y ambiwalentne, oparte na swoistym dualizmie: jedni g³osowali na lewicowego Oskara Lafontaine’a, drudzy na bardziej centrowego Gerharda Schroedera. Jako nowy minister finansów, Lafontaine podj¹³ próbê zmiany dotychczasowej polityki makroekonomicznej. Jego g³ówna idea sprowadza³a siê do tego, by zwiêkszyæ popyt globalny przez podniesienie p³ac realnych oraz redukcjê obci¹¿enia podatkowego ubo¿szych grup ludnoœci. Jednoczeœnie chcia³ m.in. bardziej obci¹¿yæ podatkami korporacje, zw³aszcza firmy niszcz¹ce œrodowisko naturalne oraz na³o¿yæ podatki na kapita³ portfelowy. Przypuœci³ atak na bank centralny, domagaj¹c siê, by jako cele równorzêdne traktowa³ walkê z inflacj¹ oraz walkê z bezrobociem5. Nowe nadzieje rozbudzi³o tak¿e powo³anie (w³aœciwie restytucja) Komisji Pracy, Kszta³cenia i Konkurencji – organu spo³eczno-pañstwowego sk³adaj¹cego siê z reprezentacji pracodawców, pracowników i rz¹du. Mia³o to byæ forum negocjowania i uzgadniania g³ównych kierunków polityki gospodarczej i spo³ecznej. By³a to niew¹tpliwie koncepcja oparta na analizach i ideach keynesistów, zw³aszcza jego najbli¿szego wspó³pracownika i doradcy ekonomicznego, zdeklarowanego keynesisty, Heinera Flassbecka. Ogólnie jednak Lafontaine niezrêcznie zabra³ siê za zmianê polityki makroekonomicznej. Nawo³ywa³ wprawdzie inne rz¹dy Unii Europejskiej do koordynacji polityki makroekonomicznej, co nawet Financial Times uzna³ za potrzebne6. Nie

5

Lafontaine zrêcznie odwo³ywa³ siê do przyk³adu polityki Banku Rezerwy Federalnej US: „Szef centralnego banku Alan Greenspan dowiód³, i¿ obie rzeczy s¹ mo¿liwe – wolny od inflacji wzrost /gospodarki/ oraz wzrost zatrudnienia” (Barber 1998). 6 Pisa³ o tym sta³y komentator gazety (Wolf 1998), którego analizê redakcja opatrzy³a nastêpuj¹cym wstêpem: „Martin Wolf uwa¿a, ¿e wprawdzie wiele idei niemieckiego ministra finansów nale¿y uznaæ za b³êdne, ma on jednak tê zas³ugê, ¿e otwiera debatê na ten temat”.

~

! ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

czekaj¹c jednak na rezultaty ewentualnych uzgodnieñ, na w³asn¹ rêkê rozpocz¹³ dzia³ania, które zrazi³y do niego ko³a biznesu oraz rosn¹ce w si³ê kierownictwo Labour Party. Po wyjœciu (w marcu 1999 r.) Lafontaine’a z rz¹du Schroeder powróci³ niejako na tory polityki dyktowanej przez ducha traktatu z Maastricht. Nastêpc¹ Lafontaine’a zosta³ zdeterminowany monetarysta, Hans Eichel. Podj¹³ on natychmiast zadanie obni¿enia podatków dla biznesu oraz ostrych ciêæ wydatków rz¹dowych, g³ównie na potrzeby socjalne, w celu zrównowa¿enia bud¿etu. Jego propozycja reformy emerytalnej zmierza³a do stworzenia obowi¹zkowego filara kapita³owego (analogicznego do polskiej reformy). Polityka i propozycje Eichela wywo³a³y nie tylko sprzeciw wewn¹trz kraju, ale spotka³y siê z ostr¹ krytyk¹ ze strony brytyjskiego Financial Times: „Pakiet p. Eichela jest podrêcznikowym przyk³adem, jak nie nale¿y prowadziæ polityki fiskalnej. W czasie wysokiego bezrobocia i niskiej stopy wzrostu gospodarczego wybiera on drogê surowej polityki fiskalnej (...). By³oby znacznie sensowniej, gdyby dzia³a³ dok³adnie odwrotnie” (Munchau 1999). Autor ten koñczy cierpk¹ uwag¹: „Poprzednik Eichela (chodzi o Lafontaine’a – przyp. autora) równie¿ nie by³ reformatorem. Przynajmniej jednak rozumia³ ekonomiê”7. Polityka ta (³¹cznie z opublikowan¹ w czerwcu 1999 r. wspóln¹ deklaracj¹ Blaira i Schroedera) zgotowa³a socjaldemokracji niemieckiej ponad pó³ tuzina, czasem spektakularnych, pora¿ek w wyborach lokalnych (w landach). Podnios³a siê tak¿e fala ostrej krytyki – zarówno tej deklaracji, jak i polityki rz¹du, zaostrzy³ siê konflikt ze zwi¹zkami zawodowymi. Ów manifest zrozumiany zosta³ jako zamach na podstawowe instytucje spo³ecznej gospodarki rynkowej i zapowiedŸ demonta¿u pañstwa opiekuñczego. W konsekwencji w³adze musia³y siê z szeregu zapowiedzianych reform, np. z emerytalnej – wycofaæ. Od tego momentu polityka spo³ecznoekonomiczna rz¹du jest dwoista. Ostro¿nej liberalizacji rynku pracy towarzyszy znacznie œmielsza polityka obni¿ania podatków dla biznesu, liberalizacji

7 Ze wzglêdu na podobn¹ politykê Franco Modigliani nazwa³ by³ego ministra finansów Theo Weigla ekonomicznym ignorantem (Grzybowska 1997).

~

!

~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

18

i deregulacji rynku finansowego oraz daleko id¹ce otwarcie siê na konkurencjê zagraniczn¹. Rozpoczêto lub przyspieszono deregulacjê i prywatyzacjê szeregu ga³êzi (prywatyzacja energetyki, demonopolizacja Deutsche Telekom, zapowiedziano prywatyzacjê poczty). Wall Street Journal ocenia tê politykê entuzjastycznie. Z wysok¹ ocen¹ tej gazety spotka³ siê zw³aszcza, znajduj¹cy siê na œcie¿ce legislacyjnej, rz¹dowy projekt ustawy znosz¹cy podatek od sprzeda¿y pakietów akcji, dotychczas podstawowa bariera utrudniaj¹ca „wrogie przejêcia” firm niemieckich przez kapita³ zagraniczny. Sam Eichel od pewnego czasu powtarza, ¿e Niemcy jako zamkniêty rynek ju¿ nie istniej¹. Oceniaj¹c interwencjê Schroedera, zapobiegaj¹c¹ upadkowi znanej firmy budowlanej Holzmanna, jako chwilowy wyraz niekonsekwencji, wymuszonej przez wspomniane wy¿ej pora¿ki wyborcze, komentator tej gazety pisze: „Natomiast to, co siê wydarzy³o od tamtego momentu, ma znaczenie wprost prze³omowe (...). Schroederowi i Eichelowi uda³o siê niepostrze¿enie uruchomiæ mechanizmy wolnorynkowe. Wygl¹da wiêc na to, ¿e obecny rz¹d prowadzi politykê, która bardziej sprzyja przedsiêbiorczoœci ni¿ polityka by³ego kanclerza Helmuta Kohla” (Roth 2000). Rz¹d Schroedera jest œwiadom, ¿e w sprawach dotycz¹cych elastycznoœci rynku pracy i korporacyjnego systemu negocjacji p³ac musi postêpowaæ ostro¿nie, licz¹c siê z si³¹ zwi¹zków zawodowych, maj¹cych du¿e oparcie polityczne w lewym skrzydle SPD. „Nie ma co siê ³udziæ – pisze The Economist – ¿e jest on gotowy zdemontowaæ zwi¹zkowy system negocjacji w skali poszczególnych bran¿ przemys³owych, który tak ogranicza konkurencyjnoœæ firm”. Energicznej i doœæ konsekwentnej polityce liberalizacji, deregulacji i prywatyzacji towarzyszy wiêc ostro¿noœæ w odniesieniu do dominium silnych zwi¹zków zawodowych, zw³aszcza w zakresie ograniczania praw socjalnych. Wydaje siê, ¿e z pora¿ek roku 1999 Schroeder wyci¹gn¹³ nastêpuj¹cy wniosek: zaniechaæ blairowskiej retoryki wolnorynkowej, zrezygnowaæ z podkreœlania „nowoœci” jego polityki oraz zbyt wyraŸnego formu³owania jej kierunkowych za³o¿eñ. Czy to tylko taktyczna ostro¿noœæ? Za tak¹ odpowiedzi¹ wydaje siê przemawiaæ historia wspomnianego projektu reformy emerytalnej, po protestach zwi¹zków zawodowych mocno z³agodzonej. Jeszcze nie raz wiêc mo¿e siê zdarzyæ podobnie z szeregiem innych projektów. Wynika to tak¿e, a mo¿e g³ównie, st¹d, ¿e w Niemczech, a tak¿e we Francji istniej¹ pewne granice ~

!! ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

liberalizacji, a wiêc i popularnoœci wolnorynkowego kapitalizmu8. Dla Niemiec ju¿ sam fakt œcis³ej wspó³pracy z Francj¹ jest pewn¹ barier¹9. Ze wzglêdu na szczególn¹ rolê Niemiec i gospodarki niemieckiej w Unii Europejskiej podstawowe pytanie o konwergencjê dotyczy jednak procesu upodobniania siê gospodarki niemieckiej do gospodarki amerykañskiej czy te¿ poddania siê temu, co Ronald Dore nazywa American-led global capitalism, kosztem „dobrego spo³eczeñstwa”. Autor ten bodaj¿e najszerzej zaj¹³ siê problemem perspektyw zachowania specyficznych cech systemowych Japonii i Niemiec. Temu zagadnieniu poœwiêcona jest znaczna czêœæ rozwa¿añ Ronalda Dore’a w jego najnowszej ksi¹¿ce (2000). Prognoza Dore’a jest znacznie bardziej optymistyczna w stosunku do Japonii ni¿ Niemiec. Dalszy proces urynkowienia i „ufinansowienia” w Niemczech wydaje siê obecnie „niepowstrzymywalny”. Natomiast prawdopodobieñstwo mniejszego stopnia globalizacji gospodarki i spo³eczeñstwa japoñskiego wi¹¿e z tym, i¿ kraj ten ma znacznie g³êbsz¹ to¿samoœæ edukacyjn¹, dzieli pewne wspólne cechy z s¹siadami, nie tylko z Kore¹, ale i z Chinami, i ma znacznie bardziej rozwiniêty, ca³oœciowy system neokorporacyjny.

8

Wyj¹tkowo realistycznie dostrzega te granice The Economist (2000b): „Mimo wszystko jednak wiara w wy³¹czenie europejskiego modelu socjalnego spod kontroli rz¹du ma swoje granice. Jak s³usznie zwracaj¹ uwagê przedstawiciele kontynentu, ma³o przekonywaj¹co brzmi zachwalanie rozwi¹zañ brytyjskich, gdy¿ mo¿na zapytaæ, dlaczego zatem Niemcy i Francuzi, s¹ bior¹c przeciêtn¹, ci¹gle bogatsi od Brytyjczyków? Nawet po wch³oniêciu 17 milionów biedaków ze wschodnich Niemiec ci¹gle czuj¹ siê bogatsi i nie odczuwaj¹ potrzeby zaciskania pasa. Co wiêcej, jeœli nawet brytyjska restrukturyzacja gospodarki w latach osiemdziesi¹tych przynios³a sukces, to by³ to sukces po³owiczny, bowiem wydajnoœæ pracy tych nawet, które dokona³y restrukturyzacji jest ci¹gle ni¿sza od wydajnoœci pracy we Francji i w Niemczech”. 9 Niestety nie znam badañ na temat konwergencji systemowej pomiêdzy Francj¹ i Niemcami. Istnieje wprawdzie wnikliwa analiza procesu zbli¿ania siê pod tym wzglêdem Francji do Niemiec (Boltho 1996), ukazuje ona jednak raczej wspólny proces liberalizacji obu gospodarek w wyniku tworzenia wspólnego rynku. Jeœli zaœ chodzi o instytucje rynku pracy i partycypacji pracowniczej, to oba kraje zachowa³y swe odmiennoœci: daleko id¹cy proces uspo³ecznienia rynku pracy w Niemczech i nadal daleki od niemieckiego neokorporatyzmu system francuski. Dojœcie do w³adzy SPD i niemal w tym samym czasie socjalistów francuskich do w³adzy oznacza³o raczej zwiêkszenie siê ró¿nic w sferze polityki fiskalnej, o czym pisa³em wy¿ej.

~

!" ~

S y s t e m o w a ró ¿ n o r o d n o œ æ w w a r u n k a c h g l o b a l i z a c j i i i n t e g r a c j i

18

BIBLIOGRAFIA Albert, Michael (1994), Kapitalizm kontra kapitalizm, Wyd. „Znak”, Kraków. Barber T. (1998), Schroeder clashes with with Bundesbank over growth [w:] Financial Times, 2 listopada. Berger, Susan (1996), Introduction [w:] Berger S. i Dore R., National diversity and global capitalism, Cornell University Press, Ithaca –Londyn. Boltho, Andrea (1996), Has France converged on Germany? Policies and institutions since 1958 [w:] Berger S. i Dore R., National diversity and global capitalism, Cornell University Press, Ithaca –Londyn. Bottomore, Tom B. i Rubel Maximilian (red.) (1964), Karl Marx, Selected writings in sociology and social philosophy, McGraw-Hill Company, Nowy Jork-Toronto-Londyn. Childs M.W. (1936), Sweden. The Middle Way, New Haven – Londyn. Dore, Ronald (1994), Konspekt wyk³adu, Praga (maszynopis w posiadaniu autora). Dore, Ronald (2000), Stock market capitalism:Welfare capitalism, Oxford University Press. Galbraith J.K. (1953), American capitalism. The concept of counterwailing power, Houghton Milfin Company, Boston. Gardawski, Juliusz (2001), Zwi¹zki zawodowe na rozdro¿u, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa. Grzybowska, Krystyna (1997), Weigel jest ekonomicznym ignorantem, Bundestag wrogiem euro [w:] Rzeczpospolita, 16 sierpnia. Marks, Karol i Engels Fryderyk (1848), Manifest Komunistyczny [w:] Marks K. i Engels F., Dzie³a Wybrane, t. 1, Ksi¹¿ka i Wiedza, Warszawa. Morrison, John D. i Wolf, Robert A. (1999/2000), Social works and social policy in Germany and the United States [w:] American Studies Journal, nr 44. Munchau W. (1999), Taxing problem [w:] Financial Times, 6 lipca. Rawls, John (1994), Teoria sprawiedliwoœci, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Roth T. (2000), Nowe oblicze gospodarki niemieckiej [w:] Wall Street Journal Europe (cyt. za „Forum” z 31 stycznia). Schauble W. (2000), Nie porównujmy jab³ek i gruszek, „Polityka”.

~

!# ~

TADEUSZ KOWALIK

[ PO L S K A ]

Sen, Amartya K. (1998), Nierównoœci. Dalsze rozwa¿ania, „Znak”, Kraków. Strange, Susan (1986), Casino capitalism, Londyn. The Economist (2000a), One true model? The world is not converging on a single kind of capitalism, 8 kwietnia. The Economist (2000b), Blaski i cienie lewicy (cyt. za „Forum” z 12-14 lutego). Wolf, Martin (1998), Is Lafontaine half-backed? [w:] Financial Times, 25 listopada.

~

!$ ~

V ODRABIANIE ZALEG£OŒCI, A ZEWNÊTRZNE CZYNNIKI ROZWOJU

Dr. Masahiro Taguchi Okayama University Japonia

PODEJŒCIE JAPOÑSKIE DO GOSPODAREK W OKRESIE TRANSFORMACJI

WSTÊP W niniejszym opracowaniu przedstawiono politykê gospodarcz¹ rz¹du japoñskiego w zakresie wspierania krajów rozwijaj¹cych siê i gospodarek znajduj¹cych siê w okresie transformacji. Rz¹d japoñski realizuje proglobalizacyjne podejœcie wobec wewnêtrznej polityki gospodarczej. Z drugiej jednak strony, Japonia krytycznie ocenia miêdzynarodowe instytucje finansowe i Stany Zjednoczone za przychylne globalizacji podejœcie w zakresie polityki wspierania rozwoju. Wprawdzie Japonia wydaje siê prezentowaæ podobne stanowisko w polityce makroekonomicznej, to jednak jej polityka w zakresie wspierania rozwoju, zw³aszcza wobec krajów azjatyckich, czêsto wyraŸnie ró¿ni siê od polityki miêdzynarodowych instytucji finansowych i Stanów Zjednoczonych. Dlatego w³aœnie ekonomiœci i decydenci polityczni na œwiecie zastanawiaj¹ siê, czy Japonia rzeczywiœcie posiada klarown¹ wizjê polityki gospodarczej. W niniejszym opracowaniu podjêta zostanie próba opisania podejœcia japoñskiego (podejœcia rz¹du japoñskiego) do krajów rozwijaj¹cych siê i gospodarek znajduj¹cych siê w okresie transformacji. Dokonane to zostanie poprzez streszczenie japoñskiej polityki gospodarczej w zakresie ~

!' ~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

wspierania rozwoju i transformacji, analizê stanowiska wobec demokratyzacji i systemu oraz opis propozycji powstania Azjatyckiego Funduszu Walutowego (Asian Monetary Fund – AMF).

„KONSENSUS

WASZYNGTOÑSKI ” A „PODEJŒCIE JAPOÑSKIE”

W 1990 roku „Konsensus Waszyngtoñski” (zob. za³¹cznik 1) sta³ siê synonimem „neoliberalizmu” czy te¿ „fundamentalizmu rynkowego”, niezale¿nie od pierwotnego znaczenia tego terminu, podanego przez Wiliamsona (Williamson 1999). Definicji tej wygodnie by³o u¿ywaæ ówczesnym politykom i ekonomistom. W rzeczywistoœci, mimo ¿e „Konsensus Waszyngtoñski” nie oznacza³ pe³nego konsensusu nawet w Waszyngtonie, mia³ on ogromny wp³yw na polityki gospodarcze krajów rozwijaj¹cych siê i gospodarki przechodz¹ce transformacjê w ostatnim dziesiêcioleciu. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e „Konsensus Waszyngtoñski” przyspieszy³ globalizacjê (marketyzacjê, liberalizacjê monetarn¹ etc). Azjatycki kryzys walutowy, który rozpocz¹³ siê w 1997 roku, da³ nam wiele do myœlenia. Recepta, któr¹ postanowi³y wypróbowaæ miêdzynarodowe instytucje finansowe, sprawi³a, ¿e kryzys azjatycki sta³ siê jeszcze powa¿niejszy. Szczególnym ciê¿arem dla gospodarki azjatyckiej by³y nadmierne restrykcje monetarne, zgodne z „Konsensusem Waszyngtoñskim”, i ¿¹danie przeprowadzenia odbudowy strukturalnej na szerok¹ skalê. Dla krajów rozwijaj¹cych siê globalizacja nie zawsze jest korzystna. Dlatego w³aœnie niezbêdne jest wsparcie dla krajów rozwijaj¹cych siê, aby mog³y one przezwyciê¿yæ s³aboœci strukturalne. Przyk³ady dziedzin wa¿nych dla poprawy konkurencyjnoœci tych krajów to: wsparcie dla sektorów priorytetowych, szkolenie przedsiêbiorców i pracowników, technologia transformacji. Dla stabilizacji i rozwoju tych krajów zasadnicze znaczenie ma tak¿e redukcja bezrobocia i budowanie tzw. „siatki bezpieczeñstwa socjalnego”. Od czasu kryzysu azjatyckiego ró¿nica pomiêdzy „podejœciem japoñskim”, a miêdzynarodowymi instytucjami finansowymi staje siê stopniowo coraz bardziej klarowna. De facto oficjalne „podejœcie japoñskie” ani szeroko przyjêty „program japoñski” nie istniej¹. Co wiêcej, brak jest porozumienia co do szczególnego japoñskiego wsparcia dla rozwoju i gospodarek w okre~

! ~

Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji

8

sie transformacji w japoñskim rz¹dzie, pomiêdzy pañstwowymi i prywatnymi instytucjami finansowymi oraz wœród pozarz¹dowych zespo³ów doradczych i japoñskich ekonomistów. Swego rodzaju wspólne pojmowanie problemu pojawi³o siê na bazie doœwiadczeñ po kryzysie finansowym w Azji po 1997 roku. Mo¿na je streœciæ w nastêpuj¹cy sposób (dotyczy ono g³ównie problemów azjatyckich): 1. Rola rz¹du: W okresie wielkiego wzrostu w Japonii rz¹d w du¿ym stopniu przyczynia³ siê do rozwoju gospodarczego. Obecnie, chocia¿ rz¹d hamuje tworzenie siê w Japonii efektywnego wolnego rynku opartego na konkurencji, Japonia nie wymaga, a¿eby w krajach, których gospodarka przechodzi transformacjê, rz¹dy natychmiast zaprzesta³y interwencji na rynku. Kiedy rz¹d s³abnie, efektywna koncentracja zasobów staje siê utrudniona. Zatem, kiedy rz¹d s³abnie, s³abnie tak¿e gospodarka. Oczywiœcie, w d³ugim okresie stworzenie systemu wolnorynkowego jest konieczne, ale to w³aœnie silny rz¹d mo¿e zaplanowaæ i stworzyæ wolny rynek oraz nadzorowaæ zasady transakcji i kontrolowaæ zachowania na tym rynku. 2. „Wdra¿anie translacyjne” (ang. translational implementation) (Maekawa 2000) systemu globalnego: Poszczególne kraje s¹ g³êboko zakorzenione w kulturze, tradycji i historii. To w³aœnie jest zjawisko tzw. „bazy” lub „to¿samoœci spo³eczeñstwa” (ang. base society) (Ohno 1996). Wspomniana „to¿samoœæ” nie mo¿e wykonaæ „skoku”1. Zatem wprowadzenie miêdzynarodowego systemu w danym kraju w pierwszej fazie dostosowañ wymaga „wdra¿ania translacyjnego” – jakkolwiek w przysz³oœci nale¿y przejœæ do gospodarki wolnorynkowej. 3. Ograniczenie zakresu warunkowoœci: Niezbêdne jest ograniczenie zakresu warunkowoœci. W gospodarkach przechodz¹cych transformacjê oraz w rozwijaj¹cych siê brak jest zarówno wystarczaj¹cej iloœci kapita³u, jak i zasobów ludzkich, aby stworzyæ pe³ny, zaawansowany system rynkowy w krótkim okresie.

1 Mówi¹c o swojej koncepcji, Ohno ironicznie nawi¹zuje do tytu³u ksi¹¿ki Jeffreya Sachsa Polish Jump to the Market Economy (Polski skok do gospodarki rynkowej), Cambridge: MIT Press, 1993.

~

! ~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

4. „Dobre zarz¹dzanie”: Rz¹d japoñski oficjalnie deklaruje, ¿e demokratyzacja jest bardzo wa¿nym elementem rozwoju. Mimo to nadal z wielk¹ ostro¿noœci¹ podchodzi do w³¹czenia kwestii demokratyzacji do pakietu pomocy gospodarczej. Nie oznacza to, ¿e rz¹d japoñski lekcewa¿y znaczenie dobrego zarz¹dzania. Niemniej jednak w Japonii pojawia siê wiele ostro¿nych opinii na temat demokratyzacji. Rz¹d japoñski realizuje politykê wspierania demokratyzacji poprzez udzielanie „wsparcia technologicznego”: usprawnienia systemu s¹downiczego, systemu administracji pañstwowej i samorz¹dów etc. 5. Restrukturyzacja: W ogólnym zarysie pogl¹d japoñski jest zgodny z polityk¹ MFW i Banku Œwiatowego w zakresie restrukturyzacji (prywatyzacji etc.). Niemniej jednak nale¿y zwróciæ du¿¹ uwagê na czas, w jakim powinno siê przeprowadziæ restrukturyzacjê w okresie kryzysu walutowego – a mo¿e nale¿y wstrzymaæ siê z restrukturyzacj¹ a¿ ów kryzys minie. 6. Mikrokredyty: Restrykcyjna polityka fiskalna i finansowa uderza przede wszystkim w ma³e i œrednie przedsiêbiorstwa. Dla wsparcia produkcji krajowej i unikniêcia powa¿nej depresji nale¿y wdro¿yæ spójny program mikrokredytów. 7. Finansowanie transakcji handlowych: W przypadku utrzymania restrykcji monetarnych i gwa³townej liberalizacji handlu kurcz¹ siê mo¿liwoœci finansowania transakcji handlowych i spada eksport, który jest motorem odbudowy gospodarki. W takim przypadku nale¿y wspieraæ system finansowania transakcji. 8. Kwestia kolejnoœci: Zarówno liberalizacja handlu, jak i liberalizacja przep³ywu kapita³u podnosz¹ efektywnoœæ rynku wewnêtrznego. Wprowadzenie zatem regulacji w obszarze przep³ywu kapita³u i kontroli dewizowej ma negatywny wp³yw na wymianê handlow¹ i sprawia, ¿e ca³a gospodarka zaczyna Ÿle dzia³aæ. Niemniej jednak istnieje mo¿liwoœæ, ¿e – w przypadku gdy liberalizacja handlu oraz transakcji kapita³owych postêpuje gwa³townie i w jednym czasie – dojdzie do takiego za³amania jak azjatycki kryzys walutowy. Liberalizacja transakcji kapita³owych wymaga przygotowania w œrednim i d³ugim okresie. Nale¿y koniecznie stworzyæ, solidny wewnêtrzny system finansowy i system kontroli pozwalaj¹cy opanowaæ sytuacjê, gdy do kraju gwa³townie nap³ywa kapita³ krótkoterminowy w ogromnych iloœciach. ~

!

~

Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji

8

9. System charakterystyczny dla okresu wielkiego wzrostu w Japonii (interwencja pañstwa w system przemys³owy i finansowy, main-bank system2(*) i praktyki wzajemnego obejmowania akcji – tzw. cross-shareholding) poddawany jest reformom – jako ten, który doprowadzi³ do stagnacji gospodarczej. Mimo to na pewnym etapie rozwoju systemy takie mog¹ pozwoliæ na utrzymanie stabilnoœci i podtrzymanie rozwoju rynku wewnêtrznego. 10. System kursów walutowych: system koszyka walut, który utrzymuje elastycznoœæ kszta³towania kursu, zapobiegaj¹c przeszacowaniu lub niedoszacowaniu kursu waluty. 11. Poprawa kondycji finansowej instytucji finansowych: Aby zapobiec kryzysom monetarnym, nale¿y koniecznie poprawiæ kondycjê finansow¹ instytucji finansowych i nieustannie troszczyæ siê o jakoœæ zarz¹dzania ryzykiem. 12. W produkcji towarów przemys³owych, które s¹ konkurencyjne na skalê miêdzynarodow¹, bardzo liczy siê poziom technologiczny i kontrola jakoœci. Dla przemys³u bardzo wa¿ne jest stworzenie systemu edukacji i zdobywania kwalifikacji. Wsparcie rozwoju w d³ugim okresie musi koncentrowaæ siê na konsolidacji systemu wykszta³cenia ogólnego w celu podniesienia poziomu wykszta³cenia spo³eczeñstwa oraz stworzeniu instytucji umo¿liwiaj¹cych przekwalifikowanie siê, aby unikn¹æ niedopasowania zatrudnienia w okresie transformacji gospodarki. 13. Budowanie infrastruktury: Poprawa infrastruktury (sieci ³¹cznoœci, dróg etc) jest wa¿nym czynnikiem przyci¹gaj¹cym zagraniczne inwestycje bezpoœrednie. 14. Stworzenie siatki bezpieczeñstwa: Proces transformacji powoduje w pierwszej fazie zwiêkszenie ró¿nic w dochodach (krzywa Kuznetza). Globalizacja wprowadza kolejne wstrz¹sy. Brak siatki bezpieczeñstwa szybko prowadzi do destabilizacji w spo³eczeñstwie. Niezbêdna jest zatem poprawa instytucji rynku pracy, zbudowanie oficjalnej siatki bezpieczeñstwa dla pracowników i emerytów, korygowanie ró¿nic w dochodach poprzez reformy bud¿etu i podatków.

2(*)

Przypis t³umacza: main-bank system (dos³. system banku g³ównego) to sytuacja, w której du¿y bank sprawuje faktyczn¹ kontrolê nad du¿ymi korporacjami bêd¹cymi jego kredytobiorcami i jest œciœle z nimi powi¹zany.

~

!! ~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

Powy¿sze wytyczne i kryteria podejœcia japoñskiego wyra¿one zosta³y w japoñskiej Oficjalnej Karcie Wsparcia dla Rozwoju (decyzja gabinetu z 30 czerwca 1992 r.). W Karcie stwierdzono, ¿e „Japonia przywi¹zuje zasadnicz¹ wagê do wspierania samopomocowych starañ krajów rozwijaj¹cych siê, s³u¿¹cych pobudzeniu gospodarczemu. Dlatego w³aœnie Japonia bêdzie wdra¿aæ Kartê w celu zapewnienia efektywnej i sprawiedliwej dystrybucji zasobów i „dobrego zarz¹dzania” w krajach rozwijaj¹cych siê poprzez rozwijanie szerokiego zakresu zasobów ludzkich i infrastruktury socjalno-ekonomicznej, w tym systemów wewnêtrznych oraz poprzez zaspokajanie podstawowych potrzeb ludzkich, popieraj¹c tym samym rozwój ekonomiczny na zdrowych zasadach w krajach bêd¹cych odbiorcami pomocy” (Ministerstwo Finansów, 1992). Objêcie Kart¹ nastêpuje na podstawie proœby kraju bêd¹cego odbiorc¹ pomocy. W Karcie podkreœlono znaczenie wspó³pracy na rzecz upowszechniania technologii, wspierania rozwoju zasobów ludzkich i poprawy infrastruktury. Zwraca siê te¿ tam pe³n¹ uwagê na „wysi³ki na rzecz promowania demokratyzacji i wprowadzania gospodarki rynkowej oraz na sytuacjê w zakresie zabezpieczenia podstawowych praw i swobód cz³owieka w kraju bêd¹cym odbiorc¹ pomocy”, jednak¿e pomoc „œwiadczona bêdzie zgodnie z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych (zw³aszcza dotycz¹cymi równoœci suwerennych podmiotów i nieingerowania w sprawy wewnêtrzne kraju)”. Zatem o ile rz¹d japoñski uznaje znaczenie liberalizacji rynku, to jednak starannie unika mieszania siê w kwestie natury politycznej i stara siê koncentrowaæ na sprawach „technicznych”. Najwa¿niejszym zadaniem w ramach Karty jest wspieranie „dobrego zarz¹dzania”. Japonia dysponuje doœwiadczeniem w sferze legislacji, systemu sprawowania rz¹dów i parlamentaryzmu. Doœwiadczenia te s³u¿¹ ekspertom japoñskim za podstawy podczas udzielania porad przy szkoleniu personelu, który powinien byæ potem w stanie tworzyæ w³asn¹, krajow¹ politykê gospodarcz¹ i plany. Wspó³praca techniczna w zakresie budowania systemu „dobrego zarz¹dzania” podejmowana jest w obszarze zarz¹dzania, kontroli administracyjnej, polityki finansowej i monetarnej, polityki przemys³owej, rozwoju si³y roboczej, ochrony œrodowiska, ubezpieczeñ spo³ecznych, polityki rolnej, rozwoju regionów etc. Dzia³ania z tych obszarów podejmowane s¹ w Polsce (polityka przemys³owa), Wietnamie (system prawny), Uzbekistanie (szkolenie personelu), Jordanii (polityka prze~

!" ~

Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji

8

mys³owa), Kambod¿y (utrzymanie dyscypliny przestrzegania prawa) etc. Rady ograniczaj¹ siê jednak do „materii technicznej”, zaœ starannie unika siê ingerowania w politykê.

DEMOKRACJA I ROZWÓJ Jedn¹ z najbardziej charakterystycznych postaw rz¹du japoñskiego jest stanowisko odnoœnie kwestii demokracji i rozwoju. Generalnie wyró¿nia siê tu dwie idee. Pierwsza g³osi, ¿e demokratyzacja sprzyja rozwojowi gospodarczemu. Druga, ¿e to rozwój gospodarczy sprzyja demokratyzacji. Zgodnie z ide¹ pierwsz¹ demokratyzacja gwarantuje uczciw¹ konkurencjê, która z kolei sprzyja stworzeniu zdrowego rynku. Na idei tej opieraj¹ siê g³ówne miêdzynarodowe instytucje finansowe i Stany Zjednoczone. Demokratyzacja sprzyja tak¿e wejœciu zagranicznych inwestycji bezpoœrednich do kraju znajduj¹cego siê w okresie transformacji, co przyczynia siê do rozwoju gospodarczego. Wed³ug drugiej ze wspomnianych idei rozwój ekonomiczny powoduje wzrost populacji miejskiej, podniesienie poziomu wykszta³cenia, zwiêkszenie liczby wykwalifikowanych pracowników i zwiêkszenie siê liczebnoœci grupy osi¹gaj¹cej dochody na œrednim poziomie, co prowadzi do za³amania siê lub „rozk³adu” rz¹dów autorytarnych lub dyktatorskich. Ponadto, w przypadku gdy rz¹dom autorytarnym nie udaje siê doprowadziæ do rozwoju gospodarczego, pojawiaj¹ siê wyst¹pienia ludnoœci protestuj¹cej przeciw w³adzom politycznym. Tak powstaje ruch na rzecz demokracji. W gruncie rzeczy istnienie rz¹du autorytarnego i tak prowadzi do demokratyzacji, nawet je¿eli sam re¿im autorytarny upada. Obydwie opinie maj¹ swoich zwolenników. Istnieje stereotyp, jakoby rz¹d japoñski popiera³ drug¹ z nich. Rz¹d japoñski rzeczywiœcie czêsto stosuje wobec krajów azjatyckich (w tym Chin i Wietnamu) inn¹ politykê wspierania rozwoju ni¿ Stany Zjednoczone, co czasami jest dla USA niezrozumia³e. Mówi siê, ¿e Japoñczycy maj¹ dwie twarze. Tymczasem maj¹ oni w³asn¹, tradycyjn¹ filozofiê, która mocno ró¿ni siê od filozofii Zachodu, chocia¿ po drugiej wojnie œwiatowej, obok USA, Japonia musia³a odegraæ rolê lidera demokracji w stylu zachodnim. Co wiêcej, Japonia odnios³a olbrzymie korzyœci dziêki demokracji – nie tylko w aspekcie spo³ecznym, ale i gospodarczym. Zdarza³o siê, ¿e Japonii trudno by³o pogodziæ postawê prezentowan¹ na zewn¹trz ze ~

!# ~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

stanowiskiem zajmowanym wobec spraw wewn¹trz kraju. Japonia przyjmowa³a niejasn¹ postawê i by³a krytykowana za brak filozofii oraz pomys³ów w sferze wspierania rozwoju i pomocy dla gospodarek w okresie transformacji. W praktyce jednak rz¹d japoñski nie zawsze przecenia znaczenie rozwoju i lekcewa¿y demokracjê. Oto na przyk³ad w kontaktach z re¿imem w Myanmarze rz¹d japoñski korzysta z ka¿dej mo¿liwej sposobnoœci, aby forsowaæ demokratyzacjê i prawa cz³owieka. Rz¹d Japoñski uznaje znaczenie demokratyzacji. Gdzie zatem rz¹d japoñski przyznaje priorytet polityce demokratyzacji, a gdzie pomocy na rzecz rozwoju? W Japonii powszechnie uznaje siê, ¿e demokracja stanowi bardzo istotn¹ wartoœæ w ¿yciu spo³ecznym oraz ¿e w szerokim zakresie przyczynia siê do rozwoju. Amartya Sen jasno opisuje znaczenie demokracji3: 1. Udzia³ w ¿yciu politycznym i spo³ecznym jest wartoœci¹ sam¹ w sobie dla obywateli. Wykonywanie praw osobistych i politycznych stanowi zasadniczy element jakoœci ¿ycia osób jako istot spo³ecznych. 2. Demokracja przedstawia istotn¹ wartoœæ jako instrument, dziêki któremu gremia polityczne lepiej s³ysz¹ g³os narodu wyra¿aj¹cy i argumentuj¹cy swoje ¿¹dania (w tym ¿¹dania zwi¹zane z zaspokojeniem potrzeb ekonomicznych). Dla polityków jest to silny bodziec, aby w dobrej wierze odpowiadali na ¿yczenia zg³aszane przez naród. 3. W systemie demokratycznym procedura publicznych dyskusji i wymiany informacji pomaga spo³eczeñstwu formu³owaæ jego w³asne wartoœci i priorytety. Dlatego w³aœnie kultura azjatycka ró¿ni siê od kultury zachodnioeuropejskiej i amerykañskiej – i nawet jeœli brak jest w niej fundamentów pozwalaj¹cych przyj¹æ wspó³czesny system demokratyczny, demokracja jest wartoœci¹ sam¹ w sobie i bezwzglêdnie nale¿y j¹ osi¹gn¹æ. Wydaje siê, ¿e stanowisko Sena wobec demokracji nie odbiega zbytnio od idei rz¹du japoñskiego. Problemem nie jest pytanie, czy demokracja jest konieczna, czy nie, ale jak mo¿emy doprowadziæ do demokracji i jakimi œrodkami wspierania demokratyzacji dysponujemy?

3

A. Sen, 1999b.

~

!$ ~

Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji

8

Yasuhiro Takeda, profesor nadzwyczajny (associate professor) w Japoñskiej Akademii Stosunków Miêdzynarodowych i Obrony Narodowej, przedstawia jasny opis ró¿nic pomiêdzy podejœciem do promowania demokracji prezentowanym przez dyplomacje Japonii i Stanów Zjednoczonych. Profesor Takeda jest zdania, ¿e Japonia znacznie wiêksz¹ wagê przywi¹zuje do podejœcia opartego na bodŸcach, które oznacza korzyœci w zamian za promowanie demokracji. Stany Zjednoczone stosuj¹ z kolei podejœcie oparte na sankcjach, które pozbawiaj¹ dany kraj korzyœci, je¿eli nie dokonuje siê w nim demokratyzacja ¿ycia (Takeda 1997). Profesor Takeda podkreœla: „Japonia w szczególnoœci nie stosuje jednolitej, automatycznej reakcji wobec pañstw postêpuj¹cych w sposób niedemokratyczny. Japonia podejmuje decyzjê o swojej reakcji po rozwa¿eniu okolicznoœci panuj¹cych w danym kraju i jego stosunków z Japoni¹, bêd¹c jednoczeœnie bardzo ostro¿n¹ przy stosowaniu sankcji. Stany Zjednoczone, zgodnie z ustaw¹ o Pomocy dla Zagranicy (Foreign Assistance Act), z kolei szybko odcinaj¹ wsparcie dla kraju, w którym ³amie siê prawa cz³owieka lub t³umi ruchy na rzecz demokratyzacji. Ponadto Kongres, który jest czu³y na kwestie obrony praw cz³owieka i demokracji, czêsto przedk³ada projekty ustaw proponuj¹ce wprowadzenie sankcji wobec krajów uznawanych za ³ami¹ce prawa cz³owieka, co ogranicza zdolnoœæ administracji rz¹dowej do stosowania w³asnego dyplomatycznego os¹du” (Takeda 1997). Profesor Takeda nie popiera ani tylko jednego, ani tylko drugiego z tych stanowisk. Ka¿de podejœcie ma swoje wady i zalety. Wa¿ne jest, aby ustaliæ wspólne zasady, bowiem ró¿nice pomiêdzy tymi dwoma krajami mog¹ doprowadziæ do konfliktu. Japonia mo¿e zyskiwaæ w oczach danego kraju jako stosuj¹ca metodê „marchewki”, podczas gdy Stany Zjednoczone nie mog¹ skutecznie u¿yæ „kija”, skoro Japonia stosuje odmienn¹ taktykê. Oto jakie zdaniem profesora Tekedy powinny byæ te regu³y (Takeda 1997): 1. Je¿eli Japonia ma istotne interesy w danym kraju oraz powa¿ne zamiary i mo¿liwoœci zapewnienia obiecanej pomocy, skutecznoœæ podejœcia opartego na bodŸcach jest du¿a. Z drugiej strony, je¿eli USA maj¹ interesy w kraju, któremu zagrozi³y sankcjami, wiarygodnoœæ owego zagro¿enia sankcjami wydaje siê byæ mniej skuteczna (przypadek Chin). W takich okolicznoœciach podejœcie oparte na bodŸcach jest bardziej skuteczne. 2. Stosowanie podejœcia opartego na sankcjach jest uzasadnione, kiedy prawdopodobieñstwo osi¹gniêcia demokratyzacji jest wysokie, zaœ po~

!% ~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

dejœcia opartego na bodŸcach – kiedy prawdopodobieñstwo to jest niskie. Monolityczne i zjednoczone elity rz¹dz¹ce rzadko kiedy ulegaj¹ naciskom zagranicznym i zgadzaj¹ siê na demokratyzacjê, zw³aszcza ¿e wydaje siê ona prowadziæ do porzucenia lub os³abienia aktualnej pozycji re¿imu. W takim przypadku (kiedy prawdopodobieñstwo sukcesu jest niskie) bardziej skuteczne przy promowaniu demokratyzacji jest podejœcie oparte na bodŸcach. 3. Kiedy w re¿imie autorytarnym pojawi¹ siê powa¿ne, wewnêtrzne rysy, sankcje bêd¹ skuteczne jako œrodek zapobiegania zbrojnym akcjom t³umi¹cym lub opanowania masowych wyst¹pieñ, które takie akcje mog¹ wyzwoliæ. 4. Podejœcie oparte na sankcjach jest w okreœlonym zakresie skuteczne w przypadku reagowania na powa¿ne odst¹pienie od zasad demokratycznych, ale nie jest ju¿ tak skuteczne w promowaniu demokracji. Kiedy nie poskutkowa³y ostrze¿enia i wprowadza siê sankcje, najbardziej cierpi¹ zwykli ludzie, a nie elity rz¹dz¹ce. Patrz¹c na to z tej perspektywy, podejœcie oparte na sankcjach mija siê z ostatecznym celem. Sankcje jako „kara” za powa¿ne odst¹pienie od zasad demokratycznych powinny byæ wprowadzane wy³¹cznie po wczeœniejszym okreœleniu okresu trwania sankcji i ich poziomu. Wnioski profesora Takedy nie stanowi¹ oficjalnego porozumienia pomiêdzy Japoni¹ i USA. Nie odbiegaj¹ one jednak zbyt daleko od praktyk dyplomatycznych stosowanych obecnie przez rz¹d japoñski w celu wspierania gospodarek znajduj¹cych siê w okresie transformacji.

AZJATYCKI FUNDUSZ W ALUTOWY Istniej¹ japoñskie inicjatywy dotycz¹ce miêdzynarodowego systemu monetarnego. W sierpniu 1997 roku Japonia og³osi³a plan stworzenia funduszu walutowego na poziomie 100 miliardów dolarów, przygotowanego na wypadek powtórzenia siê kryzysu walutowego. Przedsiêwziêciu nadano nazwê planu „Azjatyckiego Funduszu Walutowego” (skrót ang. AMF). Na plan AMF wyrazi³y zgodê wszystkie kraje ASEAN i Korea Po³udniowa. Plan spotka³ siê jednak z krytyk¹ ze strony USA. Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) wyrazi³ opiniê, ¿e „plan pomocy w rejonie Azji, który nie jest zgody ~

!& ~

Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji

8

z planem pomocowym IMF, jest przyczyn¹ moralnego zagro¿enia w polityce monetarnej”. Pasywn¹ postawê wobec planu wykaza³y tak¿e Chiny. W sierpniu 1998 roku dewaluacja rubla w Rosji uderzy³a w œwiatowy rynek. Na ca³ym œwiecie gwa³townie spad³y ceny akcji, a kursy walut sta³y siê niestabilne. Na miêdzynarodowym rynku walutowym panowa³o zamieszanie. Opinia, ¿e „recepta IMF tak¿e nie jest dobra na wszystko”, zatacza³a coraz szersze krêgi. W paŸdzierniku 1998 roku og³oszono ramy rz¹dowego funduszu pomocy. Celem rz¹du japoñskiego by³o udzielenie wsparcia dla odbudowy gospodarki krajów Azji, któr¹ nêka³ kryzys walutowy. Przedsiêwziêcie okreœlono jako „Nowa inicjatywa Miyazawy” (A New Initiative to Overcome the Asian Currency Crisis – Nowa inicjatywa przezwyciê¿enia azjatyckiego kryzysu walutowego) (zob. za³¹cznik 2). Wartoœæ funduszu to 30 miliardów dolarów. Do wsparcia planu wykorzystano œrednio i d³ugoterminowe kredyty i po¿yczki w jenach zaci¹gniête w japoñskim Import-Export Bank (obecnie The International Cooperation Bank – Bank Wspó³pracy Miêdzynarodowej). Œrodki wykorzystano jako pomoc przy restrukturyzacji zad³u¿enia firm w sektorze prywatnym, uzdrowienia i ustabilizowania systemów finansowych, wzmocnienia siatki bezpieczeñstwa socjalnego, stymulacji wzrostu zatrudnienia, u³atwienia finansowania transakcji handlowych i wsparcia dla ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw w Korei Po³udniowej, Tajlandii, Indonezji, na Filipinach i w Malezji. Stany Zjednoczone wyrazi³y dezaprobatê dla planu. Wówczas rz¹d japoñski zaproponowa³ plan oparty na pomocy bilateralnej, który zyska³ zrozumienie w USA. W maju 2000 roku w Chiang Mai w Tajlandii odby³o siê spotkanie ministrów finansów. Grupa ASEAN+3 (Japonia, Chiny, Korea Po³udniowa i kraje ASEAN) przyjê³y „Porozumienie o swapie walutowym”, które zapewnia³o przerzucenie pomocy w postaci zasobów waluty w przypadku trudnoœci finansowych pojawiaj¹cych siê w innym kraju. Przedsiêwziêcie nazwano „Inicjatyw¹ z Chiang Mai”. Jej celem jest p³ynne przesuwanie rezerwy waluty zagranicznej – g³ównie dolarów USA – oraz zapobieganie kryzysom walutowym wywo³anym przez gwa³towny odp³yw kapita³u z danego kraju. System ten stanowi wprowadzenie do planu AMF. W styczniu 2001 roku, na trzecim spotkaniu ministrów finansów krajów Azji i Europy (ASEM – Asia-Europe Meeting) w Kobe opracowano plan azja~

!' ~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

tyckiego koszyka walutowego, którego podstawy stanowi³yby dolar USA, jen i euro. Na spotkaniu sformu³owano wniosek, ¿e dla wielu gospodarek rynków wschodz¹cych mo¿liwym rozwi¹zaniem móg³by byæ kontrolowany re¿im kursów walutowych, gdzie kurs waluty mia³by poruszaæ siê w ramach pasma, którego centrum by³by ów koszyk walut.

PODSUMOWANIE Œrodki s³u¿¹ce reformie podjête przez IMF po azjatyckim kryzysie walutowo-finansowym w latach 1997-98 nie spotka³y siê z pe³nym zadowoleniem ze strony krajów azjatyckich. Jest to jeden z powodów, dla których rz¹d japoñski chcia³by powo³aæ AMF. To alternatywne podejœcie, istotnie ró¿ni¹ce siê od powszechnie uznawanego podejœcia neoklasycznego, spotyka siê z krytycznymi opiniami. Mo¿e to os³abiæ efekty typowej polityki stabilizacji w skali makro, gdy¿ Fundusz wype³nia³by niedobory monetarne wywo³ane polityk¹ restrykcyjn¹. Plan AMF nie by³ jednak przedstawiony jako metoda ucieczki przed powa¿nymi ograniczeniami narzucanymi przez IMF. Wprowadzenie restrykcyjnej polityki IMF i wsparcia finansowego ze strony AMF mo¿e powodowaæ wzajemne znoszenie siê efektów ka¿dej z nich. Mo¿e jednak tak¿e przyczyniæ siê do zrestrukturyzowania zad³u¿enia firm, wzmocnienia siatki bezpieczeñstwa socjalnego, stymulowania wzrostu zatrudnienia, pomocy dla ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw oraz stymulowaæ bilans makroekonomiczny. Nale¿y koniecznie wypracowaæ wytyczne wspó³pracy, aby wytworzyæ efekt mno¿nikowy. Rz¹d japoñski nie zawsze przecenia rozwój i lekcewa¿y demokracjê. Demokratyzacja to jedna z najwa¿niejszych kwestii w japoñskiej Oficjalnej Karcie Wsparcia Rozwoju. Mimo to podejœcie oparte na filozofii sankcji w celu osi¹gniêcia demokratyzacji w gospodarce w okresie przejœciowym nie zawsze wystarcza. Skuteczne okazuje siê po³¹czenie podejœcia opartego na sankcjach oraz podejœcia wykorzystuj¹cego bodŸce.

~

! ~

Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji

8

Za³¹cznik 1.

„Konsensus Waszyngtoñski” [Williamson 1994, ss.26-28] Dyscyplina fiskalna: Deficyt bud¿etowy (wyliczony nale¿ycie, z uwzglêdnieniem deficytów administracji terenowej, przedsiêbiorstw pañstwowych i banku centralnego) powinien byæ na tyle niski, aby mo¿na by³o finansowaæ go bez przerzucenia go na tzw. podatek inflacyjny. Zazwyczaj oznacza to pierwotn¹ nadwy¿kê (tj. przed dodaniem kosztów obs³ugi d³ugu do wydatków) w wysokoœci kilku procent PKB oraz deficyt operacyjny (tj. z pominiêciem czêœci odsetek, które równowa¿¹ inflacjê) w wysokoœci nie przekraczaj¹cej 2 procent PKB. Priorytety w wydatkach publicznych: Reforma polityki polega na przeniesieniu wydatków z obszarów politycznie wra¿liwych, które otrzymuj¹ zazwyczaj wiêcej œrodków ni¿ jest to ekonomicznie uzasadnione – takich jak administracja, obrona, dotacje przyznawane bez zró¿nicowania uprawnionych wg kryterium osi¹ganych dochodów i podobne „worki bez dna” – do obszarów zaniedbywanych, gdzie korzyœci ekonomiczne mog¹ byæ wysokie i gdzie istnieje potencjalna mo¿liwoœæ poprawy redystrybucji dochodów – a wiec do ochrony zdrowia i edukacji oraz na budowê infrastruktury. Reforma podatkowa: Reforma podatkowa obejmuje rozszerzenie podstawy opodatkowania i obni¿enie krañcowych stawek podatkowych. Celem tych dzia³añ jest wzmocnienie bodŸców i usprawnienie stosowania zasady jednolitego opodatkowania w grupach o zbli¿onym poziomie dochodów przy jednoczesnym zachowaniu mechanizmu progresywnego. W kontekœcie latynoamerykañskim istotne jest usprawnienie administracji podatkowej (w tym objêcie podatkiem odsetek od aktywów zgromadzonych za granic¹). Liberalizacja finansów: Ostatecznym celem liberalizacji finansów s¹ rynkowe stopy procentowe. Doœwiadczenie uczy jednak, ¿e w warunkach chronicznego braku zaufania stopy rynkowe mog¹ byæ tak wysokie, ¿e ~

! ~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

zagra¿aj¹ p³ynnoœci finansowej rentownych przedsiêbiorstw i rz¹du. W takich okolicznoœciach celem tymczasowym jest wyeliminowanie preferencyjnych stóp dla uprzywilejowanych kredytobiorców i uzyskanie umiarkowanie dodatniej realnej stopy procentowej. Kursy walutowe: Poszczególne kraje potrzebuj¹ jednolitego (przynajmniej dla transakcji handlowych) kursu wymiany, ustalanego na poziomie wystarczaj¹co konkurencyjnym, aby stymulowaæ szybki wzrost w tradycyjnych ga³êziach eksportu oraz takiego panowania nad nim, aby eksporterzy mieli pewnoœæ, ¿e ów konkurencyjny poziom utrzyma siê tak¿e w przysz³oœci. Liberalizacja handlu: Iloœciowe ograniczenia w wymianie handlowej nale¿y szybko zast¹piæ taryfami, które nastêpnie powinny byæ stopniowo zmniejszane, a¿ do osi¹gniêcia jednolitej taryfy na poziomie 10 procent (maksymalnie ok. 20 procent). Nie ma jednak pe³nej zgody co do tempa, w jakim taryfy te nale¿y obni¿aæ (zaleca siê okresy od 3 lat do 1 roku), a tak¿e czy wskazane jest spowolnienie procesu liberalizacji, je¿eli warunki makroekonomiczne s¹ niekorzystne (recesja i deficyt w bilansie p³atniczym). Zagraniczne inwestycje bezpoœrednie: Nale¿y usun¹æ bariery utrudniaj¹ce wejœcie firm zagranicznych; firmy krajowe i zagraniczne powinny mieæ mo¿liwoœæ konkurowania na równych zasadach. Prywatyzacja: Przedsiêbiorstwa pañstwowe nale¿y sprywatyzowaæ. Deregulacja: Rz¹dy powinny znosiæ przepisy, które utrudniaj¹ wejœcie na rynek nowym firmom lub ograniczaj¹ konkurencjê, a tak¿e troszczyæ siê, aby wszelkie regulacje by³y uzasadnione takimi przes³ankami jak bezpieczeñstwo, ochrona œrodowiska lub nadzór w oparciu o zasadê ostro¿noœci w instytucjach finansowych. Prawa w³asnoœci: System prawny powinien gwarantowaæ prawo w³asnoœci bez nadmiernych kosztów i umo¿liwiaæ ich ochronê tak¿e dla sektora dzia³aj¹cego poza formalnymi uregulowaniami.

~

!

~

Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji

8

Za³¹cznik 2.

Nowa inicjatywa przezwyciê¿enia azjatyckiego kryzysu walutowego („Nowa inicjatywa Miyazawy”) streszczenie I.

Œrednio i d³ugoterminowa pomoc finansowa dla krajów azjatyckich (15 mld USD)

1. Zapotrzebowanie na œrodki w krajach azjatyckich: Kraje azjatyckie dotkniête kryzysem walutowym potrzebuj¹ œrednio- i d³ugoterminowego kapita³u w celu wdro¿enia ró¿nych, opisanych poni¿ej, œrodków polityki s³u¿¹cych odzyskaniu równowagi gospodarczej. (1) Wsparcie restrukturyzacji d³ugów w sektorze prywatnym i wysi³ki zmierzaj¹ce do uzdrowienia i ustabilizowania systemu finansowego. (2) Wzmocnienie siatki bezpieczeñstwa socjalnego. (3) Stymulacja gospodarki (realizacja przedsiêwziêæ publicznych w celu zwiêkszenia zatrudnienia). (4) Rozwi¹zane problemu braku dostêpnoœci kredytu (u³atwienie finansowania transakcji handlowych i pomoc dla ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw). 2. Œrodki pomocy finansowej: W celu zaspokojenia zapotrzebowania na œrednio- i d³ugoterminowy kapita³ w krajach azjatyckich Japonia udzieli tym krajom pomocy finansowej, wykorzystuj¹c ró¿ne œrodki wymienione poni¿ej. Realizacja tego przedsiêwziêcia uwzglêdnia lepsze wykorzystanie rynku tokijskiego w mobilizowaniu funduszy pochodz¹cych z Japonii. (1) Bezpoœrednia, oficjalna pomoc finansowa: i) Udzielenie kredytów krajom azjatyckim przez Export-Import Bank of Japan (JEXIM); ii) Nabycie obligacji rz¹dowych krajów azjatyckich przez JEXIM; iii) Udzielenie krajom azjatyckim po¿yczek w jenach w ramach Oficjalnej Karty Wsparcia Rozwoju. ~

! !~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

(2) Pomoc krajom azjatyckim w pozyskiwaniu funduszy na miêdzynarodowych rynkach finansowych: i) Wykorzystanie mechanizmów gwarancyjnych: a) Wykorzystanie funkcji gwarancyjnych JEXIM – JEXIM udzieli gwarancji sp³aty kredytów bankowych udzielonych krajom azjatyckim, – JEXIM bêdzie gwarantem obligacji rz¹dowych wyemitowanych przez kraje azjatyckie (konieczne jest opracowanie uregulowañ prawnych). b) Ubezpieczenia bankowych kredytów eksportowych udzielonych krajom azjatyckim. c) Zwrócenie siê do Banku Œwiatowego i Azjatyckiego Banku Rozwoju o przyspieszenie wysi³ków na rzecz zapewnienia gwarancji dla kredytów bankowych i emisji obligacji krajów azjatyckich. d) Istnieje nadzieja, ¿e w d³ugim okresie mo¿e byæ powa¿nie brane pod uwagê powo³anie miêdzynarodowej instytucji gwarancyjnej, której zainteresowanie skupiaæ siê bêdzie na krajach azjatyckich. ii) Dotowanie sp³aty odsetek: Korzystaj¹c z w³asnych œrodków, Japonia powo³a fundusz pomocy na wypadek kryzysu walutowego w Azji. Wraz z kredytami z Azjatyckiego Banku Rozwoju, Fundusz wykorzystywany bêdzie do dotowania sp³aty odsetek dla krajów azjatyckich, które zaci¹gnê³y kredyty w JEXIM lub bankach prywatnych. Fundusz bêdzie mia³ charakter otwarty – bêd¹ mog³y w nim uczestniczyæ wszystkie kraje. 3. Pomoc finansowa w postaci wspó³finansowania z udzia³em multilateralnych banków rozwoju: Japonia nadal bêdzie wspólnie z Bankiem Œwiatowym i Azjatyckim Bankiem Rozwoju œwiadczyæ pomoc finansow¹ dla krajów azjatyckich. W szczególnoœci bêdziemy wzywaæ Bank Œwiatowy i Azjatycki Bank Rozwoju do maksymalnej pomocy finansowej dla tych krajów Azji, które stoj¹ w obliczu ogromnego zapotrzebowania na kapita³ niezbêdny do rozwi¹zania problemu restrukturyzacji zad³u¿enia firm i przywrócenia stabilnoœci systemu finansowego. Jesteœmy gotowi zapewniæ œrodki finansowe wspólnie z tymi bankami. ~

! "~

Podejœcie japoñskie do gospodarek w okresie transformacji

8

4. Pomoc techniczna: Bank Œwiatowy i Azjatycki Bank Rozwoju zostan¹ poproszone, aby – korzystaj¹c ze specjalnych funduszy udostêpnionych przez Japoniê – zapewni³y niezbêdn¹ pomoc techniczn¹ dla krajów, które maj¹ wdro¿yæ wielokierunkowe dzia³ania w celu rozwi¹zania problemu restrukturyzacji zad³u¿enia firm i przywrócenia stabilnoœci w systemie finansowym. Japonia jest przygotowana do uczestnictwa w œwiadczeniu pomocy technicznej dla tych krajów, uwzglêdniaj¹c sytuacjê w ka¿dym z nich.

II.

Krótkoterminowa pomoc finansowa dla krajów azjatyckich (15 mld USD)

Realizuj¹c reformy gospodarcze, kraje azjatyckie mog¹ stan¹æ w obliczu zapotrzebowania na kapita³ krótkoterminowy. W ramach przygotowania do zaspokojenia takich potrzeb jak finansowanie transakcji Japonia zabezpieczy kwotê 15 mld USD w postaci œrodków krótkoterminowych, które bêd¹ mia³y formê kontraktów swap. We wprowadzaniu powy¿szej, nowej inicjatywy Japonia pragnie blisko wspó³pracowaæ z multilateralnymi bankami rozwoju i zwi¹zanymi z nimi krajami, a zw³aszcza z pañstwami regionu Azji i Pacyfiku oraz grupy G-7.

~

! #~

M A S A H I R O T AG U C H I

[JAPONIA]

BIBLIOGRAFIA Ko³odko, Grzegorz W. (2000), From Shock to Therapy. The Political Economy of Postsocialist Transformation, Oxford – New York: Oxford University Press. Maekawa, Keiji (2000), Anthropology of development. From Cultural Zygosis to Translational Implementation, Tokyo: Shinyosha. Ministry of Finance: MOF (1992), Japan’s Official Development Assistance Charter, Cabinet Decisions: 30 czerwca 1992. Ohno, Kenichi (1996), The Strategy of Transition to Market, Tokyo: Yuhikaku. Sen, Amartya (1999a), Development as Freedom, New York: Alfred A. Knopf. Sen, Amartya (1999b), Democracy and Socialism, Sekai, Tokyo, (czerwiec 1999). Takeda, Yasuhiro (1997), Overcoming Japan-US Discord in Democracy Promotion Policies, Tokyo Conference on the Japan-US Alliance Project (styczeñ 1997), fotokopia. Tsukamoto, Hiroshi i Noriyuki Yonemura (1992), Japan’s Postwar Experience: Its Meaning and Implication for the Economic Transformation of the Former Soviet Republics, Tokyo: Research Institute of International Trade and Industry, Ministry of International Trade and Industry (MITI/RI). Williamson, John (red.) (1994), The Political Economy of Policy Reform, Washington: Institute of International Economics. Williamson, John (1999), What should the Bank think about the Washington Consensus?, Washington: Institute for International Economics.

~

! $~

Prof. Michael Karen Prof. Gur Ofer Hebrew University Jerozolima, Izrael

GLOBALIZACJA A ROLA BANKÓW ZAGRANICZNYCH W GOSPODARKACH OKRESU PRZEJŒCIOWEGO WSTÊP G³ówna teza niniejszej pracy sk³ada siê z trzech powi¹zanych ze sob¹ czêœci. Po pierwsze, w gospodarkach okresu przejœciowego (GOP) obecne s¹ g³êboko zakorzenione, niekorzystne zjawiska komparatywne (które stanowi¹ s³abe strony tych gospodarek równie¿ w ocenie bezwzglêdnej, bez stosowania kategorii porównawczych) w zakresie zapewniania us³ug finansowych, w tym us³ug bankowych, spowodowane dziedzictwem centralnego planowania oraz szczególn¹ rol¹ banków w tamtym systemie. Po drugie, w GOP istnieje szczególnie du¿e zapotrzebowanie na us³ugi finansowe i bankowe, zarówno na skalê operacji krótko-, jak i d³ugoterminowych. U Ÿróde³ tego zapotrzebowania le¿¹ dwa powi¹zane ze sob¹ obszary: po pierwsze, wysoce rozwiniêty, „nowoczesny” i z³o¿ony pañstwowy sektor produkcyjny w wiêkszoœci GOP odziedziczony po starym systemie oraz wysoki poziom urbanizacji, a po drugie, wielka potrzeba restrukturyzacji oraz prywatyzacji pod k¹tem dostosowywania gospodarki do nowych warunków otwartej gospodarki rynkowej. Zgodnie z trzeci¹ czêœci¹ g³ównej tezy banki zagraniczne s¹ o wiele lepiej wyposa¿one od banków krajowych do zapewnienia potrzebnych us³ug oraz ¿e rozwój globalnych, ponadnarodowych us³ug bankowych, jaki ostatnio nast¹pi³, daje GOP niebywa³e mo¿liwoœci, wprowadza~

! %~

MICHAEL KAREN & GUR OFER

[I ZRAEL]

j¹c na drogê przyspieszonego przejœcia przez okres przejœciowy i pobudzania wy¿szego poziomu wzrostu gospodarczego. Tocz¹cy siê w literaturze spór na temat zalet i wad dzia³ania banków zagranicznych w gospodarkach rozwijaj¹cych siê (GR) nie zosta³ jeszcze do koñca rozstrzygniêty. Podczas gdy Bank Œwiatowy donosi, i¿ „ostatnie badania potwierdzaj¹ korzyœci ekonomiczne wynikaj¹ce z dopuszczania banków zagranicznych” (Bank Œwiatowy 2001), przeciwnego zdania s¹ Abel i Siklos (2001)1. Twierdzimy, i¿ nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e argumenty przemawiaj¹ce na korzyœæ inwestycji zagranicznych w sektorze bankowym w GOP s¹ o wiele mocniejsze ni¿ w przypadku GR2. W tym samym czasie gdy zaczê³y siê przekszta³cenia i pojawi³a siê potrzeba obecnoœci banków zagranicznych, zmiany technologiczne i id¹ce w œlad za nimi zmiany organizacyjne umo¿liwi³y integracjê us³ug finansowych i bankowych ponad granicami narodowymi. Globalna spo³ecznoœæ finansowo-bankowa rozwija³a zaawansowan¹ infrastrukturê, narzêdzia oraz potencja³ umo¿liwiaj¹cy stosunkowo proste i skuteczne przemieszczanie siê poza granice. Trend polityki otwartej i liberalnej, znajduj¹cy swój wyraz w miêdzynarodowych umowach handlowych, jak równie¿ szybkie zmiany technologiczne w dziedzinie transportu, ³¹cznoœci oraz informatyki doprowadzi³y w ci¹gu ¿ycia ostatniego czy dwóch ostatnich pokoleñ do dynamiczno rozwoju handlu towarami, w œlad za którym posz³y inwestycje zagraniczne w krajach rozwijaj¹cych siê oraz handel us³ugami. Znacz¹ca czêœæ dzia³alnoœci finansowo-bankowej poszczególnych krajów rozwiniêtych nabra³a charakteru globalnego. Przekszta³cenia przysz³y dok³adnie w momencie, gdy proces globalizacji us³ug finansowych i innych dopiero siê rozpocz¹³. Nie budzi zatem zdziwienia fakt, maj¹c w pamiêci nasz¹ potrójn¹ tezê, ¿e w przypadku wielu GOP niemal ca³y sektor bankowy zosta³ przejêty przez banki zagraniczne (zob. tabelê 1). Sta³o siê tak w pañstwach ba³tyc-

1 Abel i Siklos twierdz¹, ¿e tylko Chile, spoœród GR, chêtnie dopuszcza na swój rynek banki zagraniczne. 2 Nasze opracowanie z roku 2002 skupia siê na przeprowadzeniu porównania miêdzy GOP i GR w odniesieniu do inwestycji zagranicznych w bankowoœci i handlu.

~

! &~

Globalizacja a rola banków zagranicznych w gospodarkach okresu pr zejœciowego

8

kich, Czechach, Chorwacji, na Wêgrzech i w Polsce. Proces ten postêpuje równie¿ szybko na S³owacji, w Rumunii i Bu³garii. Niejakie zdziwienie budziæ mo¿e fakt, i¿ na zakoñczenie tego procesu potrzebnych by³o 10 lat przekszta³ceñ. Do tej ostatniej kwestii powrócimy w dalszej czêœci niniejszej pracy. W ka¿dym b¹dŸ razie zjawisko przejêcia praktycznie ca³ego sektora przez w³aœcicieli zagranicznych, jakie mia³o miejsce w paru krajach, wydaje siê doœæ niezwyk³e dla jakiegokolwiek sektora, a tym bardziej dla sektora bankowego. Jednoczeœnie nie mo¿na nie zauwa¿yæ niewielkiego zaanga¿owania banków zagranicznych w krajach nale¿¹cych do Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw, a szczególnie w Rosji. W obliczu tak pal¹cej potrzeby oraz potencja³u i zainteresowania po stronie poda¿y co powstrzymywa³o wejœcie banków zagranicznych do GOP Europy Œrodkowo-Wschodniej przez tak d³ugi czas? Co powstrzymuje ten proces w Rosji i w wiêkszoœci pozosta³ych krajów Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw? Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie jest jednym z celów niniejszego opracowania. Jedn¹ z mo¿liwych odpowiedzi jest uznanie, i¿ taki d³ugi czas potrzebny by³ do przezwyciê¿enia „nacjonalistycznych” uprzedzeñ wobec inwestycji zagranicznych w ogóle, a wobec „penetracji” banków zagranicznych w szczególnoœci. W wielu przypadkach nacjonalistyczna argumentacja stanowi przykrywkê dla bardziej materialnych interesów w³aœcicieli krajowego sektora „bankowego”, zwi¹zanych z nimi klientów korporacyjnych oraz œciœle powi¹zanych interesów politycznych. OdpowiedŸ alternatywn¹ stanowi³oby wyjaœnienie, i¿ ogólnie rzecz bior¹c to w³aœnie poziom infrastruktury rynkowej i prawnej, jak równie¿ zachowawcze i cechuj¹ce siê wysokim stopniem kontroli œrodowisko w szczególnoœci utrudni³y wprowadzenie ulepszeñ w funkcjonowaniu banków krajowych oraz wejœcie banków zagranicznych. G³ówn¹ tezê niniejszej pracy stanowi stwierdzenie, ¿e spuœcizna socjalizmu uczyni³a z krajowego sektora bankowego w GOP znacz¹cy element sk³adowy raczej problemu ni¿ rozwi¹zania oraz ¿e dwa alternatywne wyjaœnienia póŸnego wejœcia banków zagranicznych s¹ w rzeczywistoœci dwoma stronami jednego i tego samego wyjaœnienia. Istnieje bogata literatura na temat rozwoju sektora finansowego w GOP, ale tylko kilka prac bezpoœrednio zajmuje siê rol¹ banków zagranicznych w tym procesie. Wœród nich znajduje siê, po pierwsze, praca Derviza (1997), popieraj¹cego intensywn¹ politykê przyci¹gania banków zagranicznych, które mia³yby pe³niæ rolê dominuj¹c¹ oraz nadaj¹c¹ kierunek rozwojowi ~

! '~

MICHAEL KAREN & GUR OFER

[I ZRAEL]

sektora bankowego w Czechach i innych GOP. W pracy de Pointbriand (2001) znajdziemy rozdzia³ dotycz¹cy kluczowej roli banków zagranicznych w usprawnianiu dzia³ania systemu bankowego [w GOP]. Obok argumentów teoretycznych rozdzia³ przedstawia równie¿, w jaki sposób inwestycje zagraniczne przyczyni³y siê do zredukowania ró¿nic w oprocentowaniu, wprowadzenia nowoczesnych us³ug oraz jak pomog³y okreœlaæ ryzyko i udzielaæ kredytów inwestycyjnych. Autor przedstawia równie¿ powstanie gwa³townych reakcji nacjonalistycznych przeciwko temu trendowi. Istnieje równie¿ dokument roboczy Banku Œwiatowego na temat potrzeby wprowadzania banków zagranicznych jako uczestników procesu restrukturyzacji sektora bankowego w Rosji (Bank Œwiatowy 2001). Jego autorzy w stopniu umiarkowanym sprzyjaj¹ takiemu pomys³owi, podkreœlaj¹ jednak¿e z ca³ym naciskiem, ¿e utworzenie wiarygodnego i skutecznego œrodowiska prawnego jest warunkiem wstêpnym takiego posuniêcia. Jeœli warunki takie zostan¹ spe³nione – zak³ada siê – wówczas równie¿ stanie siê mo¿liwe usprawnienie dzia³ania banków krajowych. Bonin i Wachtel (2001) pokazuj¹, jak niedawno, w koñcu lat dziewiêædziesi¹tych, na skutek niepowodzeñ w restrukturyzacji sektorów bankowych œrodkami krajowymi pewna liczba GOP uciek³a siê ostatecznie do sprzeda¿y banków pañstwowych bankom zagranicznym. Wymieniaj¹ oni korzyœci wynikaj¹ce z takiego posuniêcia, ale stwierdzaj¹, ¿e rozwi¹zanie takie mo¿e byæ dobre dla krajów œredniej wielkoœci, ale nie dla krajów wiêkszych, takich jak Rosja czy Chiny. I wreszcie prace Opieli (2001) na temat Polski, Abla i Siklosa (2001) na temat Wêgier oraz Galaca i Krafta (2000) i Vujcica i Jermica (2001) dotycz¹ce Chorwacji – wszystkie ukazuj¹ pewne korzyœci p³yn¹ce z dzia³ania banków zagranicznych3. Przes³anie niniejszej pracy w pewien sposób wykracza poza aspekty przedstawione powy¿ej. Opracowanie przedstawia przewidywania dotycz¹ce innowacyjnego, przysz³ego rozwoju gospodarki globalnej, stworzonej przez szczególn¹ sytuacjê gospodarcz¹, w jakiej znalaz³y siê GOP wkraczaj¹c na drogê reform rynkowych w powi¹zaniu z globalnym postêpem technologicznym w us³ugach bankowych i finansowych.

3

There are additional references on the topic in the above listed papers.

~

!! ~

Globalizacja a rola banków zagranicznych w gospodarkach okresu pr zejœciowego

8

Struktura niniejszej pracy jest nastêpuj¹ca. Rozpoczynamy od podstaw teoretycznych, wyjaœniaj¹cych potrzeby przekszta³ceñ prowadz¹cych do utworzenia nowoczesnego sektora bankowego oraz potencjalnej roli inwestycji zagranicznych jako czynników sprawczych takich przekszta³ceñ. Nastêpnie przedstawiamy analizê historii sektora bankowego w GOP, przed i w trakcie przekszta³ceñ oraz badamy potencjalny wk³ad banków zagranicznych w GOP. Potem oceniamy korzyœci p³yn¹ce z obecnoœci banków w porównaniu z innymi instrumentami rynku kapita³owego w GOP, a tak¿e œledzimy empirycznie proces penetracji tych gospodarek przez banki zagraniczne w kontekœcie zmian w strukturze w³asnoœci banków w GOP oraz analizujemy zwi¹zek pomiêdzy przenikaniem banków zagranicznych a dzia³aniem sektorów bankowych. Na koñcu omawiamy potencjalny zwi¹zek pomiêdzy ulepszeniami wprowadzonymi w œrodowisku prawnym GOP oraz w ich sektorach bankowych a zaanga¿owaniem banków zagranicznych. Co by³o jajkiem, a co kur¹?

PODSTAWY

TEORETYCZNE

Perspektywa porównawcza, jak¹ siê tutaj pos³ugujemy, wymaga krótkiego, teoretycznego przegl¹du aspektów ekonomicznych inwestycji zagranicznych w bankowoœci w odniesieniu do GOP. Opieramy siê na modelu Diamonda (1984 i 1996), który rozwi¹zuje podstawowy problem dzia³ania banków jako poœredników w gospodarce rynkowej. Do modelu musimy jednak¿e w³¹czyæ szerszy wachlarz elementów instytucjonalnych systemu finansowego, schodz¹c na sam dó³, a¿ do przedsiêbiorstw w tak zwanej sferze produkcyjnej. Nasz problem zasadza siê na tym ostatnim elemencie: jeœli firmy te chc¹ siê zrestrukturyzowaæ i przystosowaæ do konkurencyjnych warunków rynkowych, zarz¹dzanie nimi musi zostaæ usprawnione. Na firmach, które potrzebuj¹ finansowania, banki mog¹ wymusiæ przejrzystoœæ dzia³ania oraz zachowania ukierunkowane na zysk, ale – aby mog³o siê tak staæ – problemy zwi¹zane z poœrednictwem musz¹ najpierw zostaæ rozwi¹zane w samych bankach. Jeœli te problemy nie zostan¹ rozwi¹zane, banki mog¹ przyczyniæ siê do podtrzymania z³ego modelu funkcjonowania przedsiêbiorstw. Z tego te¿ powodu jesteœmy przekonani, ¿e reforma systemu bankowego jako ca³oœci jest zadaniem priorytetowym. ~

!! ~

MICHAEL KAREN & GUR OFER

[I ZRAEL]

Rozpatrzmy najpierw przedsiêbiorstwo. Na tym etapie rozwa¿añ wystarczy, ¿e przedsiêbiorstwem bêdzie dla nas mened¿er, m Î M. Dysponuje on zbiorem mo¿liwych do zrealizowania projektów T m, którymi zarz¹dza. Projekt t Î T wymaga zainwestowania 1 jednostki dzisiaj, daj¹c stochastyczny

{ } t

t

t t wynik φ ∈ φ , φ , gdzie prawdopodobieñstwo wyniku pozytywnego φ

równe jest p t. Optymalna umowa kredytowa polega³aby na udzieleniu m 1 t jednostki ze sta³¹ sp³at¹ f, φt < f < φ , takiej, ¿e jeœli f