Dzieje europejskiej filozofii klasycznej 8301131888, 9788301131883 [PDF]


132 77 29MB

Polish Pages 970 Year 2000

Report DMCA / Copyright

DOWNLOAD PDF FILE

Table of contents :
Spis treści......Page 6
Słowo wstępne......Page 12
Część I STAROŻYTNOŚĆ......Page 14
Wstęp......Page 16
OKRES PRESOKRATEJSKI......Page 24
1. Tales z Miletu......Page 26
2. Anaksymander......Page 28
3. Anaksymenes......Page 30
Religia grecka i orfizm......Page 32
Pitagoras......Page 34
Ksenofanes z Kolofonu......Page 38
Heraklit z Efezu......Page 40
Parmenides z Elei......Page 44
Empedokles z Akragas......Page 46
Anaksagoras z Klazomenai......Page 52
Szkoła pitagorejska......Page 54
1. Zenon z Elei......Page 58
Filozofowie eklektyczni......Page 60
1. Leukippos......Page 62
2. Demokryt z Abdery......Page 64
Rysy ogóln eokresu presokratejskiego......Page 68
KLASYCZNY OKRESFILOZOFII GRECKIEJ......Page 70
Charakterystyka epoki......Page 72
Sofiści......Page 74
1. Protagoras......Page 76
3. Inni sofiści......Page 78
Sokrates......Page 80
3. Cynicy......Page 88
4. Cyrenaicy......Page 92
1. Platon......Page 96
2. Akademia Platońska......Page 140
Arystoteles......Page 142
Wczesny Perypat......Page 166
OKRES HELLENISTYCZNY......Page 168
Tło historyczne epoki......Page 170
Stoicyzm......Page 172
Epikureizm......Page 182
Bion z Borystenes i diatryba......Page 192
1. Pirron z Elidy......Page 194
3. Aryston z Chios......Page 196
2. Karneades z Cyreny......Page 198
1. Panajtios z Rodos......Page 200
2. Posejdonios z Apamei......Page 202
1. Filodem z Gadary......Page 206
3. Marek Tulliusz Cyceron......Page 208
FILOZOFIA OKRESU CESARSTWA RZYMSKIEGO......Page 210
Tło ogólne dwu pierwszych wiekówpo Chrystusie......Page 212
Stoicyzm rzymski......Page 214
2. Epiktet......Page 216
3, Marek Aureliusz......Page 218
Cynizm w II wieku......Page 220
1. Ainezydemos z Knossos......Page 222
3. Sekstus Empiryk......Page 224
Synkretyzm żydowski......Page 226
1. Filon z Aleksandrii......Page 228
Neopitagoreizm......Page 230
Średni platonizm......Page 232
2. Inni przedstawicieleśredniego platonizmu......Page 234
Arystotelizm......Page 236
2. Inni arystotelicy......Page 238
Neoplatonizm......Page 240
Plotyn......Page 242
3 . Szkoła aleksandryjsko-rzymskapo Plotynie......Page 246
4. Szkoła syryjska......Page 248
6. Szkoła ateńska......Page 250
7. Szkoła aleksandryjska......Page 252
Gnoza......Page 254
Część II OJCOWIE KOŚCIOŁA......Page 262
1. Pierwsze pisma chrześcijańskie......Page 264
2. Zagadnienie Boga......Page 266
3. Nauka o Logosie......Page 268
4. Mądrość i rozum......Page 270
Patrystyka......Page 272
Sw. Justyn Męczennik......Page 274
Tacjan......Page 284
Atenagoras i inni apologeci......Page 288
1. Klemens Aleksandryjski......Page 292
2. Orygenes......Page 300
A. Bóg......Page 304
B. Stworzenia......Page 308
C. Kres wszechrzeczy......Page 316
Ojcowie kapadoccy......Page 318
1. Sw. Grzegorz z Nazjanzu......Page 320
2. Św. Bazyli Wielki......Page 324
3. Sw. Grzegorz z Nyssy......Page 328
4. Nemezjusz z Emezy......Page 338
5. Eneasz z Gazy......Page 342
1. Tertulian......Page 344
3. Laktancjusz......Page 350
A. Istnienie Boga i wiara......Page 352
B. Poznanie......Page 358
C. Stworzenia......Page 362
D. Człowiek......Page 364
E. Etyka......Page 368
F. Państwo boże......Page 372
A. Bóg......Page 376
B. Hierarchia......Page 380
C. Mistyka......Page 382
2. Św. Maksym z Chryzopolis (Wyznawca)......Page 384
4. Sw. Jan z Damaszku......Page 386
Zachód V-VI wieku......Page 392
2. Grzegorz I Wielki......Page 404
3. Beda Venerabilis (Czcigodny)......Page 406
Część III ŚREDNIOWIECZE......Page 408
Wstęp......Page 410
2. Charakterystykaśredniowiecznego życia umysłowego......Page 412
Odrodzenie karolińskie......Page 416
1. Alkuin......Page 418
3. Uczniowie Hrabana......Page 420
Jan Szkot Eriugena......Page 422
A. Podział i rozbiór (divisio-analysis)......Page 424
D. Bóg i podział natury {divisio naturae)......Page 426
E. Podział natury {divisio naturae)......Page 428
F. Objawianie się Boga w stworzeniu......Page 430
G. Człowiek i powrót rzeczy do Boga......Page 432
Myśliciele X wieku......Page 438
2. Kontrowersje eucharystyczne......Page 440
3. Zwolennicy i przeciwnicy dialektyki......Page 442
4. Piotr Damiani......Page 444
Anzelm z Canterbury......Page 446
1. Wiara i rozum......Page 448
2. Prawdy......Page 452
3. Bóg......Page 454
4. Świat......Page 462
Spór o uniwersalia......Page 468
1. Szkoły......Page 474
2. „Biblioteka" filozoficznawczesnego średniowiecza......Page 478
C. Pisma arabskie: muzułmańskie i żydowskie......Page 480
Poglądy kosmologicznewczesnego średniowiecza......Page 482
Piotr Abelard......Page 486
1. Bernard z Chartres......Page 500
2. Gilbert z la Porrće......Page 502
3. Uczniowie Gilberta......Page 504
4. Teodoryk z Chartres......Page 506
5. Clarenbald z Arras......Page 508
7. Wilhelm z Conches......Page 510
Jan z Salisbury......Page 512
3. Adelard z Bath......Page 520
4. Izaak ze Stella......Page 522
Alan z Lille......Page 524
Naśladowcy Anzelma z Canterbury......Page 526
3. Piotr Lombard......Page 528
4. Następcy Lombarda......Page 530
Teoretycy prawa......Page 532
A. Nauki......Page 534
B. Bóg......Page 538
G. Człowiek i świat......Page 540
2. Ryszard ze Sw. Wiktora......Page 544
Bernard z Clairvaux......Page 546
Joachim z Fiore......Page 552
1. Amalryk z Bene......Page 554
2. Dawid z Dinant......Page 556
Filozofia arabska......Page 560
1. Awicenna......Page 562
2. Awerroes......Page 564
2. Mojżesz Majmonides......Page 566
1. Uniwersytet Paryski......Page 568
A. System nauczania......Page 570
C. Filozoficzna twórczość literacka......Page 572
2. Przekłady grecko-łacińskie......Page 574
Przyjęcie Arystotelesaprzez świat zachodni......Page 578
2. Filip Kanclerz......Page 580
3. Wilhelm z Owernii......Page 582
4. Mistrzowie wydziału artium......Page 584
1. Robert Grosseteste......Page 586
A. Świat......Page 588
B. Metafizyka światła......Page 590
2. Późniejsi mistrzowie oksfordzcy......Page 594
3. Roger Bacon......Page 598
A. Niewiedza......Page 600
B. Twórca systemu......Page 604
C. Scientia expeńmentalis......Page 608
D. Filozofia moralna......Page 610
1. Aleksander z Hales......Page 612
2. Jan z La Rochelle......Page 614
B. Mądrość......Page 616
B. Świat i człowiek......Page 618
C. Bóg......Page 624
Pierwsi mistrzowie dominikańscyw Paryżu......Page 632
Albert Wielki......Page 634
Uczniowie Alberta......Page 646
1. Siger z Brabancji......Page 648
2. Boecjusz z Dacji......Page 654
Tomasz z Akwinu......Page 656
A. Filozofia i teologia......Page 660
B. Bóg......Page 662
C. Świat......Page 676
D. Aniołowie......Page 684
E. Człowiek......Page 686
F. Poznanie......Page 688
G. Działanie......Page 698
2. Robert Kilwardby......Page 718
4. Tomiści włoscy......Page 720
1. Jan Peckham......Page 724
2. Mateusz z Aąuasparta......Page 726
3. Piotr 0livi......Page 728
5. Ryszard z Middleton......Page 732
6. Wilhelm z Ware......Page 734
1. Walka z awerroizmem......Page 736
3. Potępienie z 7 marca 1277 roku......Page 738
Idzi Rzymianin......Page 742
1. Gotfryd z Fontaines......Page 746
2. Henryk z Gandawy......Page 748
4. Henryk Bate......Page 750
Rajmund Lull......Page 752
1. Teodoryk z Fryburga......Page 756
3. Mistrz Eckhart......Page 760
Jan Duns Szkot......Page 770
A. Poznanie......Page 772
B. Bóg......Page 782
C. Człowiek i świat......Page 792
D. Działanie......Page 794
Prekursorzy nominalizmu......Page 798
2. Durand z Sancto Porciano......Page 800
3. Piotr Aureoli......Page 802
3. Henryk z Harclay......Page 808
5. Karmelitanie......Page 810
A. Poznanie......Page 812
B. Bóg......Page 820
C. Stworzenia......Page 826
D. Logika......Page 830
Nominales......Page 832
B. Robert Holkot......Page 834
E. Mikołaj z Autrecourt......Page 836
H. Gerard Groot......Page 842
I. Jan Gerson......Page 844
A. Oksford......Page 848
G. Jan Burydan......Page 850
D. Albert z Saksonii......Page 852
F. Marsyliusz z Inghen......Page 854
G. Henryk Hainbuch i Henryk z Oyta......Page 856
1. Ryszard Fitz-Ralph (Siraph)......Page 858
2. Jan z Janduno......Page 860
4. Awerroiści włoscy......Page 862
5. Marsyliusz z Padwy......Page 866
1. Hervaeus Natalis......Page 868
5. Tomiści włoscy......Page 870
6. Tomiści XV wieku......Page 872
Szkotyści......Page 874
2. Jan z Bassoles......Page 876
6. Jan z Ripa......Page 878
9. Walter Burleigh......Page 880
10. Jan Rodington......Page 882
12. Tomasz Bradwardine......Page 884
13. Jan Wiklif......Page 886
1. Jan Tauler......Page 888
3. Jan Ruysbroeck......Page 890
5. Henryk Herp......Page 892
Kres epoki......Page 894
Dante Alighieri......Page 900
Korzenie renesansu......Page 906
Franciszek Petrarka......Page 910
1. Zasady edycji......Page 914
2. Dzieje europejskiej filozofii klasyczneja historiografia filozofii......Page 918
A. Pojmowanie 'filozofii chrześcijańskiej'......Page 922
B. Przedmiot 'filozofii średniowiecznej'......Page 928
C. Metoda badawcza i wątki 'ekumeniczne'......Page 930
Literatura cytowana......Page 934
Summary......Page 946
Indeks osób......Page 950
Spis ilustracji......Page 968
Papiere empfehlen

Dzieje europejskiej filozofii klasycznej
 8301131888, 9788301131883 [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

Dzieje europejskiej filozofii klasycznej

S

t

e

f

a

Dzieje europejskiej filozofii klasycznej

Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa-Wrocław 2000

n

Projekt okładki oraz stron tytułowych i działowych Maryna Wiśniewska Redakcja naukowa Zbigniew Nerczuk Mikołaj Olszewski Agnieszka Świtkiewicz-Blandzi Agata Zwolińska Opracowanie typograficzne Maciej Szłapka Korekta Anna Kurzy ca Marian Wyrwas Indeks nazwisk Zofia Smyk Przygotowanie do druku Pracownia Składu Komputerowego T Y P O - G R A F

Copyright © by Wydawnictwo N a u k o w e P W N SA, Warszawa-Wrocław 2000 I S B N 83-01-13188-8

Wydawnictwo N a u k o w e P W N SA 00-251 Warszawa, ul. Miodowa 10 cel. (0-22) 695-43-21 faks: (0-22) 826-71-63 e-mail: [email protected] http:// www.pwn.com.pl

Spis treści Słowo w s t ę p n e

XI

CZĘŚĆ PIP:RWSZA

Starożytność Wstęp Podziały filozofii greckiej Źródła do dziejów filozofii greckiej

3 6 .. 6

Okres presokratejski

/

I. Szkoła w Milecie 1. T a l e s z M i l e t u 2. Anaksymander 3. A n a k s y m e n e s

13 13 15 16

II. Religia grecka i orfizm III. Pitagoras IV. Ksenofanes z Kolofonu

18 20 24

V. Heraklit z Efezu VI. Parmenides z Elei VII. Alkmajon z Krotonu VIII. E m p e d o k l e s z Akragas

26 30 32 33

IX. Anaksagoras z Klazomenai

38

X. Szkoła pitagorejska

41

XI. Młodsi eleaci 1. Z e n o n z Elei 2. Melissos z Samos XII. Filozofowie eklektyczni XIII. Atomizm 1. L e u k i p p o s 2. D e m o k r y t z Abdery

44 44 46 47 49 49 51

XIV. Rysy ogólne okresu presokratejskiego

III. Wiek IV

66

IV Sokrates V. Szkoły sokratyczne 1. Szkoła megarejska 2. Szkoła elidzko-eretryjska

67 74 74 75

3. Cynicy 4. Cyrenaicy VI. Dzieje platonizmu

75 79 83

1. Platon 2. Akademia Platońska VII. Arystoteles VIII. Wczesny Perypat

83 126 129 152

Okres hellenistyczny I. T ł o historyczne epoki

157

II. Stoicyzm III. Epikureizm IV. Bion z Borystenes i diatryba V. Sceptycyzm

159 168 179 180

1. Pirron z Elidy 2. Tymon z Fliuntu 3. Aryston z Chios VI. Średnia Akademia 1. Arkezylaos z Pitane 2. Karneades z Cyreny

181 182 183 184 184 185

54

VII. Średnia Stoa 1. Panajtios z Rodos

187 187

I. Charakterystyka epoki

59

VIII. Epikureizm rzymski 192 1. Filodem z Gadary 192 IX. Eklektyzm w Akademii w I wieku przed Chrystusem 194

II. Sofiści 1. Protagoras 2. Gorgiasz z Leontinoi 3. Inni sofiści

60 62 64 65

2. Posejdonios z Apamei

Klasyczny okres filozofii g r e c k i e j

1. Filon z Laryssy i Antioch z Askalonu 2. Marek Terencjusz Warron 3. Marek Tulliusz Cyceron

188

194 195 195

VI

Spis treści

Filozofia o k r e s u Cesarstwa Rzymskiego I. T ł o ogólne dwu pierwszych wieków po Chrystusie 199 II. Stoicyzm rzymski 201 1. Lucjusz A n n e u s z Seneka 202 2. Epiktet 3. Marek Aureliusz III. Cynizm w II w i e k u IV. Epikureizm w II wieku

203 204 206 208

V. Sceptycyzm jako młodszy pirronizm 209 1. A i n e z y d e m o s z Knossos 209 2. Agryppa 3. Sekstus Empiryk VI. Synkretyzm żydowski 1. Filon z Aleksandrii VII. Neopitagoreizm

210 211 213 214 217

VIII. Średni platonizm 1. Plutarch z Cheronei 2. Inni przedstawiciele średniego platonizmu

219 220

IX. Arystotelizm 1. Aleksander z Afrodyzji 2. Inni arystotelicy X. Neoplatonizm

223 224 225 227

1. Plotyn 2. Neoplatonizm a ó w c z e s n e życie religijne 3. Szkoła aleksandryjsko-rzymska 4. 5. 6. 7.

po Plotynie Szkoła syryjska Szkoła pergameńska Szkoła ateńska Szkoła aleksandryjska

221

228 232 233 234 236 236 239

XI. Gnoza

241

2. Arnobiusz 3. Laktancjusz IX. Św. Augustyn A. Istnienie Boga i wiara

336 336 338 339

CZĘŚĆ DRUGA

Ojcowie Kościoła I. Początki filozofii chrześcijańskiej . . 251 1. Pierwsze pisma chrześcijańskie . 251 2. Zagadnienie Boga 253 3. Nauka o Logosie 255 4. Mądrość i rozum

256

B. Poznanie C. Stworzenia

344 348

D . Człowiek

351

II. Patrystyka III. Św. Justyn M ę c z e n n i k

259 261

IVTacjan V. Atenagoras i inni apologeci VI. Szkoła Aleksandryjska 1. K l e m e n s Aleksandryjski

271 275 279 279

2. Orygenes A. Bóg B. Stworzenia C. Kres wszechrzeczy VII. Ojcowie kapadoccy

287 291 295 303 305

A. Bóg B. Hierarchia C. Mistyka 2. Św. Maksym z Chryzopolis (Wyznawca)

363 367 369

307

3. Neoplatonicy i arystotelicy

372

1. Św. Grzegorz z Nazjanzu 2. Św. Bazyli Wielki 3. Św. Grzegorz z N y s s y 4. N e m e z j u s z z E m e z y 5. Eneasz z Gazy VIII. Patrystyka Zachodnia 1. Tertulian

311 315 324 329 331 331

E. Etyka 354 F. Państwo boże 358 X. Wschód w V - V I wieku 362 1. Pseudo-Dionizy Areopagita . . . . 362

4. Św. Jan z Damaszku XI. Zachód V-VI wieku XII. 1. 2. 3.

Benedyktyni Kasjodor Grzegorz I Wielki Beda Venerabilis (Czcigodny)

371 373 379 390 390 391 . . 393

VII

Spis treści C Z Ę Ś Ć TRZECIA

Średniowiecze r,

I. Wstęp 397 1. N o w e poglądy na filozofię średniowieczną 398 2. Charakterystyka średniowiecznego życia u m y s ł o w e g o 398 II. Odrodzenie karolińskie

402

1. Alkuin 2. Hraban Maur 3. Uczniowie Hrabana III. Jan Szkot Eriugena A. Podział i rozbiór (dmisio-analysis)

404 406 407 409

B. S y s t e m poznania w O podziale natury C. Hierarchia nauk czyli sztuk wyzwolonych (ordo artium) D . Bóg i podział natury (dwisio naturae) E. Podział natury (dwisio naturae) F. Objawianie się Boga w stworzeniu G. Człowiek i powrót rzeczy do Boga IV. Myśliciele X wieku 1. Spór o przeznaczenie i wolność

411 412 412 413 414 417 419 425 . 427

2. Kontrowersje eucharystyczne . . . 427 3. Zwolennicy i przeciwnicy dialektyki

(

429

4. Piotr Damiani V. Anzelm z Canterbury 1. Wiara i rozum

430 433 435

2. Prawdy 3. Bóg 4. Świat VI. Spór o uniwersalia VII. Podstawy życia intelektualnego

438 441 449 454

w c z e s n e g o średniowiecza . . . -.

460

1. Szkoły 2. „Biblioteka" filozoficzna w c z e s n e g o średniowiecza

460 465

A. T e k s t y źródłowe filozofowie łacińscy 466 B. Ojcowie Kościoła (Sanctt) . . . . 467 C. Pisma arabskie: muzułmańskie i żydowskie 467

/

VIII. Poglądy kosmologiczne w c z e s n e g o średniowiecza IX. Piotr Abelard X. Szkoła w Chartres 1. Bernard z Chartres 2. Gilbert z la Porrće 3. 4. 5. 6. 7.

469 473 486 486 488

Uczniowie Gilberta Teodoryk z Chartres Clarenbald z Arras Bernard Silvestris Wilhelm z C o n c h e s

490 492 495 496 497

XI. Jan z Salisbury XII. Realiści i antyrealiści 1. Walter z Mortagne

499 506 506

2. Gauslenus ze Soissons

507

3. Adelard z Bath 4. Izaak ze Stella 5. Alcher z Clairvaux

507 509 510

XIII. Alan z Lille XIV. Naśladowcy Anzelma z Canterbury 1. Szkoła w Laon 2. Uczniowie Abelarda 3. Piotr Lombard 4. Następcy Lombarda XV. Teoretycy prawa

511

XVI. Wiktoryni 1. Hugon ze Św. Wiktora

520 520

A. Nauki B. Bóg C. Człowiek i świat 2. Ryszard ze Św. Wiktora XVII. Bernard z Clairvaux XVIII. Joachim z Fiore XIX. Kierunki heretyckie 1. Amalryk z Bene 2. Dawid z Dinant

521 524 526 530 533 539 540 541 543

X X . Myśl bizantyńska XXI. Filozofia arabska

546 547

1. Awicenna 2. Awerroes XXII. Filozofia żydowska

548 550 552

513 514 514 515 516 518

1. Awicebron 552 2. Mojżesz Majmonides 552 XXIII. Powstanie uniwersytetów . . . . 554 1. Uniwersytet Paryski 555

VIII

Spis treści A. System nauczania B. Metody dydaktyczne C. Filozoficzna twórczość literacka XXIV. N o w e przekłady 1. Przekłady arabsko-łacińskie . . . . 2. Przekłady grecko-łacińskie XXV. Przyjęcie Arystotelesa przez świat zachodni XXVI. Pierwsi mistrzowie paryscy . . . 1. Wilhelm z Auxerre 2. Filip Kanclerz 3. Wilhelm z Owernii 4. Mistrzowie wydziału artiutn . . . . XXVII. Szkoła w Oksfordzie 1. Robert Grosseteste A. Świat B. Metafizyka światła 2. Późniejsi mistrzowie oksfordzcy 3. Roger Bacon A. N i e w i e d z a B. Twórca systemu C. Scientia experimentalis D . Filozofia moralna XXVIII. Pierwsi mistrzowie franciszkańscy w Paryżu 1. Aleksander z Hales 2. Jan z La Rochelle XXIX. Bonawentura A. Mądrość B. Świat i człowiek C.Bóg X X X . Pierwsi mistrzowie dominikańscy w Paryżu X X X I . Albert Wielki XXXII. Uczniowie Alberta XXXIII. Awerroizm łaciński 1. Siger z Brabancji 2. Boecjusz z Dacji XXXIV. Tomasz z Akwinu A. Filozofia i teologia B. Bóg C. Świat D . Aniołowie E. Człowiek F. Poznanie G. Działanie

557 558 559 561 561 561 565 567 567 567 568 571 573 573 575 577 581 584 586 590 594 596 599 599 600 602 603 605 610 618 620 633 635 635 640 643 646 648 662 670 673 675 684

XXXV. Mistrzowie dominikańscy po Tomaszu 704 1. Pierwsi uczniowie 704 2. Robert Kilwardby 705 3. Tomasz Sutton 707 4. Tomiści włoscy 707 XXXVI. Mistrzowie franciszkańscy po Bonawenturze 710 1. Jan Peckham 710 2. Mateusz z Aquasparta 712 3. Piotr OUvi 714 4. Roger Marston 718 5. Ryszard z Middleton 719 6. Wilhelm z Ware 720 XXXVII. Potępienia i polemiki 722 1. Walka z awerroizmem 722 2. Dyskusja z tomizmem 724 3. Potępienie z 7 marca 1277 roku . 725 XXXVIII. Idzi Rzymianin 729 XXXIX. Świeccy mistrzowie paryscy . 732 1. Gotfryd z Fontaines 732 ^ 2. Henryk z Gandawy 734 3. Piotr z Owernii 736 4. Henryk Bate 737 X L . Rajmund Luli 739 XLI. N i e m i e c k a mistyka spekulatywna 742 1. Teodoryk z Fryburga 742 2. Bertold z Moosburga . 746 3. Mistrz Eckhart 746 XLII. Gonsalvus Hiszpan 756 XLIII. D u n s Szkot 757 A. Poznanie 759 B. Bóg 768 C. Człowiek i świat 778 D . Działanie 781 XLIV. Prekursorzy nominalizmu 784 1. Jakub z Metz 786 2. Durand z Sancto Porciano 786 3. Piotr Aureoli 789 4. Henryk z Harclay 795 5. Wilhelm Farinier 796 6. Karmelitanie 796 XLV. Wilhelm Ockham 798 A. Poznanie 799 B. Bóg 807 C. Stworzenia 812 D . Logika 817

IX

Spis treści XLVI. N o m i n a l e s 1. Ockhamizm filozoficzny A. Adam Wodham B. Robert Holkot C. Grzegorz z Rimini D.Jan z Mirecourt E. Mikołaj z Autrecourt F. Ryszard Billingham i Piotr Brinkei G. Piotr z Ailly H.Gerard Groot I, Jan Gerson 2. Ockhamizm przyrodoznawczy . . A. Oksford B. Paryż C. Jan Burydan D.Albert z Saksonii E. Mikołaj Oresme F. Marsyliusz z Inghen G. Henryk Hainbuch i Henryk z Oyta XLVII. Awerroizm 1. Ryszard Fitz-Ralph (Siraph) . . . . 2. Jan z Janduno 3. Tomasz Wilton 4. Awerroiści włoscy 5. Marsyliusz z Padwy XLVIII. Tomiści 1. Hervaeus Natalis 2. Tomiści francuscy 3. Mikołaj z Trivet 4. Tomiści niemieccy 5. Tomiści włoscy 6. Tomiści XV wieku X L I X . Szkotyści 1. Franciszek z Meyronnes 2. Jan z Bassoles 3. Landulf Caracciolo

819 820 820 821 822 823 823 828 828 829 831 834 834 836 837 839 840 841 842 844 844 846 848 849 852 854 855 856 856 857 857 858 861 862 863 864

4. Franciszek z Marchii 5. Wilhelm z Alnwick 6. Jan z Ripa 7. Piotr.z Kandii 8. Walter Chatton 9. Walter Burleigh 10. Jan Rodington 11. Hugolin z Orvieto 12. Tomasz Bradwardine 13. Jan Wiklif L. Mistycy 1. Jan Tauler 2 * Henryk Suzo 3. Jan Ruysbroeck 4. Dionizy Kartuz 5. Henryk Herp LI. Kres epoki LII. Dante Alighieri LIII. Korzenie renesansu ( ^ LIV. Franciszek Petrarka Posłowie 1. Zasady edycji 2. Dzieje europejskiej filozofii klasycznej z historiografia filozofii 3. Kwestie metodologiczne A. Pojmowanie 'filozofii chrześcijańskiej' . . . . B. Przedmiot *filozofii średniowiecznej' . . . C. Metoda badawcza i wątki 'ekumeniczne' Literatura cytowana Wykaz skrótów Summary Indeks osób Spis ilustracji

864 865 865 866 867 867 869 870 871 872 875 875 876 877 878 879 881 887 892 897 901 901

904 909 909 914 916 921 932 933 937 954

Słowo wstępne T r e ś ć książki, którą o d d a j e m y w r ę c e C z y t e l n i k ó w , w y m a g a w y j a ś n i e ń . T r e ś ć t ę stanowią w y k ł a d y historii filozofii, j a k i e p r o w a d z i ł e m w ciągu mojej p o w o j e n ­ nej działalności d y d a k t y c z n e j . C h o ć w w y k ł a d a c h z a j m o w a ł e m się r ó w n i e ż fi­ lozofią n o w o ż y t n ą i współczesną, to j e d n a k g ł ó w n y m t e m a t e m m o i c h z a i n t e r e ­ s o w a ń była e u r o p e j s k a myśl filozoficzna od jej zarania aż d o w i e k u X V włącz­ n i e . T ę w ł a ś n i e filozofię o k r e ś l a m j a k o klasyczną, g d y ż w t y m o k r e s i e trwa p r z e k o n a n i e , ż e filozofia - j a k o u m i ł o w a n i e mądrości - w c e n t r a l n y m miejscu swej p r o b l e m a t y k i u m i e s z c z a m e t a f i z y k ę . J u ż w w i e k u X I V zaczyna się powolny, w i e l o w i e k o w y p r o c e s , w k t ó r y m filozofia k l a s y c z n a „ z d r a d z a " samą s i e b i e d e g r a d u j ą c s t o p n i o w o kluczową rolę m e t a f i z y k i , k t ó r e j m i e j s c e zajmują i n n e d y s c y p l i n y filozoficzne, j a k n p . : e t y k a , teoria p o z n a n i a . P o w o l n y r e n e s a n s refleksji m e t a f i z y c z n e j n a d całą rzeczywi­ stością i n a d c z ł o w i e k i e m daje się z a u w a ż y ć d o p i e r o w w i e k u X X . O t o w y r a ż o ­ n y w w i e l k i m skrócie p o w ó d n a d a n i a tej książce t y t u ł u : Dzieje europejskiej filo­ zofii klasycznej. T ę w ł a ś n i e klasyczną c z ę ś ć naszej s p u ś c i z n y filozoficznej w y k ł a d a ł e m f r a g m e n t a r y c z n i e na r ó ż n y c h u c z e l n i a c h p o l s k i c h , a całościowo i p a r o k r o t n i e na K a t o l i c k i m U n i w e r s y t e c i e L u b e l s k i m w latach 1 9 4 6 - 1 9 7 6 . Z a l e ż a ł o mi na t y m , a b y m o j e n a u c z a n i e historii filozofii było z g o d n e z z a ł o ż e n i a m i m e t o d o l o g i c z ­ n y m i , k t ó r e k s z t a ł t o w a ł y się w t o k u t e g o nauczania, a zostały u t r w a l o n e w s t u ­ d i u m m e t o d o l o g i i i m e t o d y k i historiografii filozoficznej (od H e g l a p o czasy w s p ó ł c z e s n e - Zagadnienie historii filozofii, Warszawa 1966). W s t u d i u m t y m , p r z e p r o w a d z a j ą c d y s k u s j ę z w i e l u u c z o n y m i w y r a ż a m swój pogląd na s p o s ó b u p r a w i a n i a historii filozofii. Z g o d n i e z t y m i z a ł o ż e n i a m i s t a r a ł e m się, a b y p r o ­ w a d z o n y p r z e z e m n i e w y k ł a d u k a z y w a ł p r z e d e w s z y s t k i m ciągłość i rozwój p r o b l e m a t y k i filozoficznej oraz u m i e s z c z a ł ją w e właściwie r o z u m i a n y m k o n ­ t e k ś c i e c z a s o w o - p r z e s t r z e n n y m . Z a l e ż a ł o mi b a r d z o na t y m , a b y s ł u c h a c z m ó g ł się z e t k n ą ć - c h o ć u r y w k o w o - z a u t e n t y c z n y m i , c y t o w a n y m i w j ę z y k u orygi­ n a ł ó w t e k s t a m i p o s z c z e g ó l n y c h filozofów i a b y zrozumiał lepiej k l i m a t d u c h o ­ w y ś r o d o w i s k a , w j a k i m w y p a d ł o i m żyć i tworzyć. D z i ę k u j ę gorąco m o i m m ł o d y m , p e ł n y m o d d a n i a i k o m p e t e n c j i w s p ó ł ­ p r a c o w n i k o m , dr. Z b i g n i e w o w i N e r c z u k o w i , dr. Mikołajowi O l s z e w s k i e m u , m g r A g n i e s z c e Ś w i t k i e w i c z - B l a n d z i oraz m g r Agacie Z w o l i ń s k i e j , za w i e l k i t r u d , jaki włożyli w p r z y g o t o w a n i e tych w y k ł a d ó w d o d r u k u . N a szczęście p i ­ s a ł e m j e in extenso, ale p o w s t a w a ł y z b i e g i e m czasu t e k s t y d o m a g a j ą c e się k o ­ n i e c z n i e o p r a c o w a n i a i u z u p e ł n i e ń . M o j e n o t a t k i narastały w ciągu mijających lat, ale p r z e s t a ł y „ n a r a s t a ć " wraz z k o ń c e m mojej posługi n a u c z y c i e l s k i e j . N a ­ u k a j e d n a k rozwija się n i e u s t a n n i e , a w m o i m w i e k u i przy s t a n i e m o j e g o w z r o ­ k u n i e m o g ł e m podjąć się d o k o n a n i a o g r o m n e j pracy p r z y s t o s o w a n i a t e k s t u d o

XII

Słowo wstępne

o b e c n e g o s t a n u b a d a ń n a u k o w y c h . Z r o z u m i e n i e , zapał i w y t r w a ł o ś ć pozwoliły czworgu m ł o d y m u c z o n y m d o k o n a ć n i e z b ę d n y c h p o p r a w e k i u z u p e ł n i e ń . Z a t ę wielką p r a c ę j e s t e m im b a r d z o w d z i ę c z n y . Pragnę też serdecznie podziękować Wrocławskiemu Oddziałowi P W N za p o d j ę c i e się i d o k o n a n i e edycji tych wykładów. W szczególności w y r a z y m o ­ jej w d z i ę c z n o ś c i k i e r u j ę ku P a n o m , D y r e k t o r o w i Jarosławowi Brodzie i R e d a k ­ torowi J e r z e m u P i e t r a s z k o w i , za o k a z y w a n ą n a m w t o k u w s p ó ł p r a c y wielką życzliwość i z r o z u m i e n i e dla wagi p o d e j m o w a n e g o dzieła. O b y ta książka m o ­ gła d o b r z e służyć t y m , którzy szczerze szukają w i e d z y i mądrości. Stefan Swieżawski Warszawa 1999

Część I

STAROŻYTNOŚĆ

Wstęp Historia filozofii opisuje d z i e j e p e w n e j n a u k i , na w s t ę p i e w i ę c t r z e b a określić, j a k i e g o t y p u n a u k ą j e s t filozofia. Z a d a n i e to stwarza j e d n a k o g r o m n e t r u d n o ś c i , p o n i e w a ż w y r a z 'filozofia' ulegał z b i e g i e m czasu w i e l k i m p r z e m i a n o m , w w y ­ n i k u k t ó r y c h wiązano z n i m i n n e z n a c z e n i e w starożytności, w w i e k a c h śre­ d n i c h czy w w i e k u X V I I . U źródła słowa 'filozofia' znajdują się d w a g r e c k i e wyrazy: cpiAoc (przyja­ ciel) i Gocpioc ( m ą d r o ś ć ) . S ł o w o ' m ą d r o ś ć ' (oocptoc) pojawia się j u ż w najwcześ­ niejszych t e k s t a c h g r e c k i c h , j a k i m i są dzieła H o m e r a i H e z j o d a . J e d n a k z ł o ż e ­ n i e 'przyjaciel m ą d r o ś c i ' ((piA,óoocpoc) p i e r w s z y raz s p o t y k a m y na p r z e ł o m i e VI i V w i e k u u H e r a k l i t a . Z r o z w o j e m filozofii, j a k z o b a c z y m y , p o w i ą z a n y j e s t n a d z w y c z a j z n a m i e n n y i c i e k a w y p r o c e s rozwoju n a u k , k t ó r e s t o p n i o w o w y o d ­ rębniają się z tej p i e r w s z e j dyscypliny, u w a ż a n e j p o c z ą t k o w o n i e t y l k o za j e d ­ ną n a u k ę l u b n a u k ę w o g ó l e , ale n a w e t u t o ż s a m i a n e j z mądrością. D l a t e g o na s a m y m p o c z ą t k u jej rozwoju, g d y zaczyna się o n a o d r ó ż n i a ć od n i e n a u k o w y c h , czyli n i e u p o r z ą d k o w a n y c h i p r z y p a d k o w y c h t w i e r d z e ń religijnych czy p r a k t y c z n o - ż y c i o w y c h , istnieje j e d n a n a u k a , a n i e s z e r e g jej gałęzi. P o c z ą t k i filozo­ fii z w i ą z a n e są w i ę c z s z e r o k i m z n a c z e n i e m w y r a z u 'filozofia', z k t ó r e g o z b i e ­ g i e m czasu w y o d r ę b n i a się w ę ż s z e , czyli filozofia w z n a c z e n i u ścisłym. O b a z n a c z e n i a t e g o w y r a z u trwają o b o k s i e b i e p r z e z w i e k i . 1

W s p o m n i a n e tu r o z r ó ż n i e n i e z n a c z e ń j e s t w y r a ź n e j u ż w starożytności. N a w s t ę p i e n a l e ż y j e d n a k wyjaśnić, że n a s z y m c e l e m j e s t p r z e d s t a w i e n i e d z i e ­ j ó w filozofii w z n a c z e n i u ścisłym. N i e p o d e j m u j ą c się z a d a n i a d e f i n i o w a n i a j e j , p o d k r e ś l m y t y l k o , ż e na filozofię j a k o n a u k ę s k ł a d a się s z e r e g d y s c y p l i n bar­ dziej s z c z e g ó ł o w y c h , t a k i c h j a k logika, m e t a f i z y k a , teoria p o z n a n i a , p s y c h o l o ­ gia, teologia n a t u r a l n a , e t y k a , e s t e t y k a , kosmologia. J a k j u ż j e d n a k w s p o m n i e ­ liśmy, p r o c e s ich k o n s t y t u o w a n i a był s t o p n i o w y i długotrwały. K a ż d y c z ł o w i e k na swój s p o s ó b d o t y k a z a g a d n i e ń filozoficznych, czyli fi­ lozofuje n i e n a u k o w o . H i s t o r i a daje t e ż p r a w o d o s f o r m u ł o w a n i a p e w n e g o u o ­ g ó l n i e n i a , w e d l e k t ó r e g o w n i e k t ó r y c h s p o ł e c z e ń s t w a c h to n i e n a u k o w e filozo­ f o w a n i e - na p e w n y m p o z i o m i e rozwoju i przy p e w n y c h sprzyjających w a r u n ­ k a c h - p r z y b i e r a p o s t a ć n a u k i . N i e p o w i n n i ś m y z a t e m żywić z ł u d z e ń , ż e t y l k o nasza k u l t u r a w y t w o r z y ł a filozofię. M o ż n a j e d n a k b e z w ą t p i e n i a p o w i e d z i e ć , ż e jej i s t n i e n i e ś w i a d c z y o w i e l k o ś c i i dojrzałości d a n e j kultury. N a n a s z y c h oczach rozwija się b o w i e m w i e l e kultur, k t ó r e n i g d y n i e stworzyły filozofii, a d o wyjąt­ k ó w należą t e , w k t ó r y c h swoista filozofia p o w s t a ł a (Chiny, I n d i e , Grecja czy kultury Ż y d ó w i Arabów). N a s z e o p r a c o w a n i e ogranicza się t y l k o d o dziejów filozofii e u r o p e j s k i e j ,

H. Diels, W. Kranz, Die Fragmente der Vorsokratiker (w skrócie cytowane jako D K ) D K 22 B 32.

Starożytność

4

czyli filozofii związanej z tą kulturą, o której m o ż n a p o w i e d z i e ć , że w s z y s t k o , co w niej w a r t o ś c i o w e , j e s t w k o r z e n i a c h s w y c h g r e c k i e . W a ż n o ś ć a n t y k u u w i ­ d a c z n i a się w p r o c e s i e j e g o u s t a w i c z n e g o o d r a d z a n i a się - czy to w ś r e d n i o w i e ­ czu, czy w r e n e s a n s i e . Z e w z g l ę d u na w i e l k i rozkwit filozofii w Grecji n i e m a p r z e s a d y w t w i e r d z e n i u , że dzieje filozofii starożytnej są d z i e j a m i filozofii g r e c ­ k i e j . O d p o w i e d ź na p y t a n i e , d l a c z e g o Grecja stała się k o l e b k ą filozofii, n i e na­ leży d o ł a t w y c h , p o n i e w a ż u źródeł t e g o zjawiska leży w i e l e p r z y c z y n , w ś r ó d k t ó r y c h na p e w n o znajdują się p o ł o ż e n i e geograficzne, ustrój polityczny, d o b r o ­ byt. By j e d n a k doszło d o n a r o d z i n filozofii, k o n i e c z n e było s p r z ę g n i ę c i e się t r z e c h zjawisk k u l t u r o w y c h . P o c z ą t k i filozofowania sięgają VI w. p r z e d C h r y s t u s e m . Ó w c z e s n y wysi­ ł e k filozoficzny czerpał inspirację z kilku źródeł, takich j a k w i e r z e n i a religijne, u m i e j ę t n o ś c i p r a k t y c z n e , reguły mądrości życiowej. W poezji k o s m o g o n i c z n e j i w w i e r z e n i a c h religijnych p r z e d s t a w i o n e zostały p i e r w s z e k o n c e p c j e o g ó l n e u k a z u j ą c e p i e r w o t n e w y o b r a ż e n i a o ś w i e c i e , wyrażające się w m i t a c h . H e z j o d w swojej Teogonii p r a g n i e o d r o d z i ć coś, co n i e g d y ś było ż y w e i co t k w i ł o w m i ­ tach i r y t u a l e . J e g o t e o g o n i a j e s t z a r a z e m i kosmogonią, antycypującą p ó ź n i e j ­ sze k o s m o g o n i e VI w. W t y m o k r e s i e p o w s t a j e r ó w n i e ż k o s m o g o n i ą orficka. N i e n a l e ż y j e d n a k l e k c e w a ż y ć o w y c h m i t ó w i bajek, p o n i e w a ż mogą o n e w w i e l u w y p a d k a c h d a ć i m p u l s d o b a r d z o c e n n y c h k o n c e p c j i . I t a k j e s t w przy­ p a d k u n a j w c z e ś n i e j s z e j refleksji g r e c k i e j . Reakcją na z a g a d k ę świata j e s t b o ­ w i e m n i e t y l k o mitologia H e z j o d a , ale i twórczość M i m n e r m o s a z Kolofonu czy Simonidesa, poetów poszukujących przyczyn ostatecznych. O b o k w i e r z e ń religijnych i mitów, drugą sferą stanowiącą źródło dla kształtującej się filozofii są w i a d o m o ś c i i u m i e j ę t n o ś c i p r a k t y c z n e . Z p o w s t a ­ n i e m kolonii j o ń s k i c h z w i ą z a n e j e s t rozszerzanie g r e c k i c h horyzontów, k t ó r e o d d z i a ł u j e na p o d e j m o w a n ą p r o b l e m a t y k ę . I chociaż m o ż n a s c e p t y c z n i e z a p a ­ t r y w a ć się na w p ł y w E g i p c j a n czy Ż y d ó w na filozofię grecką, to j e d n a k n i e u l e ­ ga wątpliwości, że n a u k i w s c h o d n i e m u s i a ł y w p e w i e n s p o s ó b o d d z i a ł a ć na u m i e j ę t n o ś c i G r e k ó w . M a t e m a t y k a e g i p s k a w takiej formie, w j a k i e j j e s t n a m dziś z n a n a , była czysto u t y l i t a r n a i służyła c e l o m p r a k t y c z n y m . R ó w n i e ż w i e l e u m i e j ę t n o ś c i , zwłaszcza z z a k r e s u a s t r o n o m i i , przejęli G r e c y od B a b i l o ń c z y ków. W i e d z i e l i oni o cofaniu się p u n k t ó w r ó w n o n o c y na z o d i a k u , czyli o p r e c e ­ sji, i obliczali d ł u g o ś ć t r w a n i a W i e l k i e g o R o k u , który j e d n a k d o p i e r o p r z e z P l a ­ t o n a o d d a n y został za p o m o c ą właściwej miary 30 000 lat. D a n e t e B a b i l o ń c z y cy w y k o r z y s t y w a l i j e d n a k raczej w astrologii. D o p i e r o u G r e k ó w p o w s t a ł a a s t r o n o m i a t e o r e t y c z n a i d o k o n a n e zostały w a ż n e o d k r y c i a kulistości Z i e m i , t e ­ orii z a ć m i e ń , o b r o t u Z i e m i i i n n y c h p l a n e t d o o k o ł a j e d n e g o c e n t r u m . N a w e t G r e k o m j e d n a k wielką t r u d n o ś ć sprawiało o d e j ś c i e od g e o c e n t r y z m u , p o n i e ­ w a ż n i e d o k o n a ł o się j e s z c z e w y r ó ż n i e n i e a s t r o n o m i i i m e t e o r o l o g i i . Ważną ro­ lę w rozwoju filozofii o d e g r a ł a r ó w n i e ż m e d y c y n a nie t y l k o z e w z g l ę d u na sa­ mą u m i e j ę t n o ś ć l e c z e n i a , ale z tej racji, ż e to o n a p o b u d z a ł a d o p r z e p r o w a d z a 2

2

J. Burnet, Ear/y Greek Philosophy, s. 27.

Wstęp

5

nia o b s e r w a c j i i d o ś w i a d c z e ń . J e j s z c z e g ó l n e z n a c z e n i e w i d o c z n e j e s t w p i t a g o reizmie i w arystotelizmie. K o l e j n y m ź r ó d ł e m , z k t ó r e g o czerpała b u d z ą c a się filozofia g r e c k a , była, o b o k m i t ó w religijnych i u m i e j ę t n o ś c i p r a k t y c z n y c h , m ą d r o ś ć życiowa, którą d z i ś m o g l i b y ś m y o k r e ś l i ć m i a n e m „ c h ł o p s k i e g o r o z u m u " . S k a r b n i c ą tej m ą d r o ­ ści, z a w a r t e j w p r z y s ł o w i a c h i d y r e k t y w a c h p o s t ę p o w a n i a , j e s t n a pół m i t y c z n y o k r e s „ s i e d m i u m ę d r c ó w " , rozciągający się m i ę d z y k o ń c e m V I I a połową VI w, p r z e d C h r y s t u s e m . T y c h s i e d m i u m ę d r c ó w t o : T a l e s , S o l o n , P i t t a k o s , Bias, C h i lon, K l e o b u l o s , P e r i a n d e r . J e d n a k t y l k o c z t e r y p i e r w s z e n a z w i s k a i o g ó l n a licz­ b a s i e d m i u m ę d r c ó w powtarzają się w e w s z y s t k i c h p r z e k a z a c h . N a t y m p o d ł o ż u p o w s t a ł a filozofia g r e c k a . A r y s t o t e l e s , zastanawiając s i ę n a d jej g e n e z ą , stwierdził, ż e ź r ó d ł e m filozofii było z d u m i e n i e , w w y n i k u k t ó r e g o z a c z ę t o się d z i w i ć o t a c z a j ą c e m u światu oraz i s t n i e n i u s a m o r z u t n e g o ru­ c h u . M y ś l e n i e n a u k o w e z a c z y n a się w k o l o n i a c h j o ń s k i c h , zwłaszcza w M i l e c i e . T a m t e j s i u c z e n i d o k o n u j ą w i e l k i e g o dzieła, przekraczają g r a n i c ę m i t u , p o ­ ezji czy p r a k t y c z n e j s z t u k i (chociaż ścisły s p l o t m i t u i filozofii t r w a d ł u g o , a ż d o P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a ) i formułują p i e r w s z e n a u k o w e t e o r i e rzeczywistości. Z a c h o w u j ą o n i j e d n a k b a r d z o w i e l e właściwości p r y m i t y w n e g o ( m a g i c z n e g o ) m y ś l e n i a , k t ó r e z n a m i o n u j e s k ł o n n o ś ć d o p a n w i t a l i z m u . P o n i e w a ż o w i pierwsi b a d a c z e sądzili, ż e k a ż d e ciało j e s t o ż y w i o n e , zostali p ó ź n i e j n a z w a n i hylozois t a m i . W a r t o zwrócić u w a g ę n a to, ż e n i e d o k o n a n o j e s z c z e w o w y m czasie roz­ r ó ż n i e n i a n a m a t e r i ę i d u c h a , a co najwyżej t w i e r d z o n o , ż e cały świat j e s t o ż y ­ wionym ciałem. Z tego też względu nie ma żadnych podstaw, by jednoznacz­ n i e t w i e r d z i ć , ż e pierwsi filozofowie byli m a t e r i a l i s t a m i czy s p i r y t u a l i s t a m i . 3

4

D o g ł ó w n y c h w y s u w a n y c h p r z e z nich t w i e r d z e ń należało p r z e k o n a n i e , iż coś n i e m o ż e p o w s t a ć z n i c z e g o . A z a t e m n a l e ż y przyjąć p e w n e n i e z m i e n n e t w o r z y w o , k t ó r e z n a j d u j e się u p o d ł o ż a z m i e n n o ś c i . T o p i e r w o t n e t w o r z y w o czy s u b s t a n c j ę nazywali p o w s z e c h n i e naturą (f| (życie).

6

Starożytność

Podziały filozofii greckiej R ó ż n e p e r s p e k t y w y przyjęte p r z e z b a d a c z y powodowały, ż e w b a r d z o rozmaity s p o s ó b dzielili oni na o k r e s y filozofię grecką. R o z w a ż m y kilka takich podziałów: I. F. U e b e r w e g : 1. Filozofia p r z e d a t t y c k a (VI w. - do połowy V w. przed C h r y s t u s e m ) 2. Filozofia a t t y c k a ( V - I V w. p r z e d C h r y s t u s e m ) 3. Filozofia h e l l e n i s t y c z n o - r z y m s k a ( k o n i e c IV w. p r z e d C h r y s t u s e m d o VI w. p o C h r y s t u s i e ) 5

II. F. 1. 2. 3. 4. 5. III. E. 1. 2. 3.

6

Copleston : Filozofia p r z e d S o k r a t e s e m O k r e s sokratejski Platon Arystoteles Filozofia p o a r y s t o t e l e j s k a 7

Zeller : Filozofia p r e s o k r a t e j s k a Sokrates, Platon, Arystoteles Filozofia p o a r y s t o t e l e j s k a 8

IV. W. T a t a r k i e w i c z : 1. P o c z ą t k i ( V I - V w. p.n.e.) - d o m i n a c j a k o s m o l o g i i 2. O ś w i e c e n i e (V w. p.n.e.) - o k r e s h u m a n i s t y c z n y 3. S y s t e m y (IV w. p . n . e . ) 4. S z k o ł y ( I I I - I w. p . n . e . ) - d o m i n a c j a p r o b l e m a t y k i e t y c z n e j 5. S y n k r e t y z m ( I - V w. n.e.) - o k r e s religijny K a ż d y z p o w y ż s z y c h podziałów m a p e w n e zalety i wady. W n a s z y m opra­ c o w a n i u dziejów filozofii p o s ł u ż y m y się dość s w o b o d n i e p o d z i a ł e m W. T a t a r k i e ­ wicza. Z a n i m j e d n a k p r z e j d z i e m y d o s a m y c h d o k t r y n , o m ó w m y najpierw źródła.

Źródła do dziejów filozofii greckiej Z a g a d n i e n i e ź r ó d e ł d o d z i e j ó w filozofii greckiej j e s t b a r d z o o b s z e r n e . Z e w z g l ę d u na s y n t e t y c z n y c h a r a k t e r naszej pracy, o g r a n i c z y m y się t y l k o d o 5

6

7

8

F. U e b e r w e g , K. Praechter, Grundńss der Geschichte der Philosophie, t. I, s. 3 1 - 3 3 . F. Copleston, Historia filozofii, t. I. E. Zeller, Grundńss der Geschichte der Griechischen Philosophie. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. I, s. 17-18.

Wstęp

7

p r z e d s t a w i e n i a p e w n y c h o g ó l n y c h w s k a z ó w e k , k t ó r e mogą b y ć p o m o c n e w d a l s z y m s t u d i u m . S p o ś r ó d f u n d a m e n t a l n y c h prac p o ś w i ę c o n y c h historii filo­ zofii s t a r o ż y t n e j w y m i e ń m y p i e r w s z y t o m dzieła F. U e b e r w e g a w o p r a c o w a n i u K. P r a e c h t e r a (na p o c z ą t k u p r z e d s t a w i a o n b a r d z o c e n n e d a n e o ź r ó d ł a c h ) oraz k l a s y c z n e p r a c e E . Z e l l e r a , T. G o m p e r z a czy E . B r ć h i e r a . D o k ł a d n ą b i ­ bliografię dotyczącą starożytności zawiera Uannćephilologique . 9

10

1 1

12

n

W y r ó ż n i ć m o ż n a c z t e r y t y p y źródeł, na k t ó r e składają się p i s m a p ó ź n i e j ­ szych filozofów, p i s m a doksografów, biografów i chronologów. O m ó w m y j e kolejno. 1. Z dzieł filozofów s t a r o ż y t n y c h z a c h o w a ł o się b a r d z o n i e w i e l e t e k s t ó w . N a l e ż ą d o nich w s z y s t k i e dzieła P l a t o n a , c z ę ś ć prac Arystotelesa, poglądy E p i ­ k u r a p r z e d s t a w i o n e w p o e m a c i e L u k r e c j u s z a O naturze wszechrzeczy (De rerum natura), p i s m a p r z e d s t a w i c i e l i s t o i c y z m u m ł o d s z e g o - E p i k t e t a , S e n e k i , M a r k a A u r e l i u s z a , s c e p t y k a S e k s t u s a E m p i r y k a (III w. p o C h r y s t u s i e ) , czy, b y w y m i e ­ nić n a j w a ż n i e j s z y c h s p o ś r ó d w i e l u i n n y c h , F i l o n a z A l e k s a n d r i i i P l o t y n a . Z dzieł i n n y c h filozofów z a c h o w a ł y się albo fragmenty, k t ó r e w y d a n e z o ­ stały p r z e z H . D i e l s a w Die Fragmente der Yorsokratiker, albo relacje. B a r d z o c e n ­ n y m ź r ó d ł e m informacji są dla nas poglądy, j a k i e w o d n i e s i e n i u d o teorii s w y c h p o p r z e d n i k ó w p r z e d s t a w i l i inni filozofowie. Ograniczając się t y l k o d o p o d a n i a k i l k u p r z y k ł a d ó w , m o ż n a p o w i e d z i e ć , że chociaż u P l a t o n a z n a j d u j e m y n i e w i e ­ le w i a d o m o ś c i h i s t o r y c z n y c h , są o n e j e d n a k b a r d z o i s t o t n e . S p o ś r ó d n i c h w s p o ­ m n i e ć m o ż n a o z n a k o m i t y m z e s t a w i e n i u postaci E m p e d o k l e s a i H e r a k l i t a czy Z e n o n a i P a r m e n i d e s a . B a r d z o w a ż n y m ź r ó d ł e m są r ó w n i e ż p r a c e Arysto­ telesa, p o n i e w a ż Stagiryta c z ę s t o w y k o r z y s t u j e w c z e ś n i e j s z e teksty, n a ś w i e t l a ­ jąc p o s z c z e g ó l n e z a g a d n i e n i a . Stoicy, o k t ó r y c h późniejsi pisarze mówią, ż e d o ­ stosowują d a w n e p o g l ą d y d o swoich p o t r z e b , w j e s z c z e w i ę k s z y m s t o p n i u niż A r y s t o t e l e s ujmują historię z p e r s p e k t y w y w ł a s n e j filozofii. P o d o b n a t e n d e n c j a jest o b e c n a w przekazach pochodzących z kręgu sceptyków, chociaż bogactwo wiadomości zawartych u Sekstusa Empiryka jest ogromne. Spośród później­ szych ź r ó d e ł w s p o m n i e ć w a r t o o p i s m a c h k o m e n t a t o r ó w A r y s t o t e l e s a o zabar­ w i e n i u n e o p l a t o ń s k i m , T e m i s t i u s z a (IV w. p o C h r y s t u s i e ) , a zwłaszcza S y m p l i ­ cjusza, k t ó r y miał j e s z c z e d o dyspozycji b i b l i o t e k ę A k a d e m i i P l a t o ń s k i e j . By z a k o ń c z y ć t e n k r ó t k i opis, w y m i e ń m y j e s z c z e relacje z a w a r t e w p i s m a c h A l e ­ k s a n d r a z Afrodyzji ( I I I w. p o C h r y s t u s i e ) , n e o p l a t o n i k a J a m b l i c h a oraz O j c ó w Kościoła. 14

1 5

9

1 0

11

1 2

13

1 4

1 5

F. U e b e r w e g , K. Praechter, Grundńss der Geschichte der Philosophie, 1.1, Die Philosophie des Altertums. E. Zeller, Die Philosophie der Griechen in ihrer geschichtlichen Entwicklung, t. I-VI. T. Gomperz, Griechische Denker, t. I-III. E. Brćhier, Histoire de la philosophie, t. I, Uantiąuitóet le Moyen Age. Lannće philologique. Bibliographie critiąue et analytiąue de rantiąuitógrćco-latine. Platon, Sofista, 242 d. Platon, Parmenides, 128 a.

8

Starożytność

2. N a j o g ó l n i e j m ó w i ą c , d o k s o g r a f a m i n a z y w a m y tych pisarzy, k t ó r z y r e ­ ferują p o g l ą d y g r e c k i c h filozofów. T e r m i n t e n m a j e d n a k r ó w n i e ż ścisłe z n a c z e ­ n i e . J a k t w i e r d z i H . D i e l s w s w y m k l a s y c z n y m d z i e l e Doxographi Graeci, d o k s o ­ grafami w t y m z n a c z e n i u są ci, k t ó r z y czerpią z Poglądów filozofów przyrody (OuKT]). J e g o z d a n i e m t r z e b a zniszczyć w s z y s t k i e p r z e s ą d y i z a s a d y m o r a l n e . Wiara w b o g ó w j e s t g ł ó w n y m p r z e s ą d e m m ą c ą c y m radość życia i z t e g o w z g l ę d u n a l e ż y ją porzucić. H e g e z j a s z p o j m o w a ł p r z y j e m n o ś ć i szczęście n e g a t y w n i e . C e l e m h e d o -

Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej

82

nisty n i e j e s t s z u k a n i e p r z y j e m n o ś c i , ale w o l n o ś ć od b ó l u . W o b e c t e g o p o s t u l u ­ j e s t a n z o b o j ę t n i e n i a na d o b r a z e w n ę t r z n e , głosi i d e o l o g i ę w y r z e c z e n i a i p e s y ­ m i z m u . A skoro całkowita w o l n o ś ć od bólu u r z e c z y w i s t n i a się d o p i e r o w ś m i e r ­ ci, H e g e z j a s z n a m a w i a d o s a m o b ó j s t w a . Z t e g o p o w o d u o t r z y m u j e p r z y d o m e k 'nawołujący d o ś m i e r c i ' (ó 7t£tai0dvcn;oc). K i e r u n e k r e p r e z e n t o w a n y p r z e z H e gezjasza stał się t a k zaraźliwy i n i e b e z p i e c z n y , że w r e s z c i e król P t o l o m e u s z I S o t e r (layrrjp) zakazał m u w y k ł a d a ć . W e d l e j e d n e j z tez, k t ó r e H e g e z j a s z czer­ p i e z S o k r a t e s a , zło czyni się z a w s z e z niewiedzy, n i g d y d o b r o w o l n i e , a w o b e c t e g o t r z e b a z ł o c z y ń c ę uczyć, a n i e karać. A n n i k e r i s w b r e w A r y s t y p o w i sądził, że m i ę d z y p r z y j e m n o ś c i a m i z a c h o ­ dzą r ó ż n i c e j a k o ś c i o w e i wyżej cenił p r z y j e m n o ś c i d u c h o w e od c i e l e s n y c h . S z c z e g ó l n i e p o d k r e ś l a ł w a g ę p r z y j e m n o ś c i o p a r t y c h na przyjaźni i w s p ó ł c z u c i u , czyli s y m p a t i i (aic), k t ó r e g o u z u p e ł n i e n i e m j e s t Uczta, p o ś w i ę c o n y j e s t przyjaźni. W s t ę p dialogu j e s t p e ł e n h u m o r u . Przewijają się w n i m r ó ż n e z n a c z e ­ nia w y r a z ó w 'przyjaciel' (c). N i e b a w e m w s t ę p u j e d o grona nauczających (miał u c z y ć r e t o r y k i , tworząc p r z e c i w w a g ę dla s ł y n n e j szkoły I z o k r a t e s a ) i w t e d y to zawiązują się nici w z a j e m n e j zależności m i ę d z y P l a t o n e m i A r y s t o t e l e s e m . Z j e d n e j s t r o n y w p i s m a c h p l a t o ń s k i c h m o ż n a o d k r y ć ślady w p ł y w u A r y s t o t e ­ lesa. Z d r u g i e j s t r o n y A r y s t o t e l e s , k t ó r y p ó ź n i e j t a k z d e c y d o w a n i e w y s t ę p u j e p r z e c i w n a u c e P l a t o n a o i d e a c h , z a w s z e z a c h o w a k u l t dla mistrza. K u l t t e n s z c z e g ó l n i e silnie przebija w e w c z e s n y c h p i s m a c h , t a k i c h j a k dialog Eudemos. N i e w i e m y d o k ł a d n i e , z j a k i e g o p o w o d u , ale zaraz p o śmierci P l a t o n a A r y s t o t e l e s i K s e n o k r a t e s opuszczają A k a d e m i ę . Z j e d n e j s t r o n y z b y t w y b i t n y u m y s ł , j a k i m był A r y s t o t e l e s , n i e mieścił się w A k a d e m i i p o z b a w i o n e j p l a t o ń ­ s k i e g o k i e r o w n i c t w a , z d r u g i e j przyczyną m o g ł y b y ć n i e s n a s k i w y n i k a j ą c e z e scholarchatu Speuzypa. Stosunki nawiązane dzięki opiekunowi Proksenosowi z Atarneusu spo­ w o d o w a ł y , ż e A r y s t o t e l e s u d a ł się na w y b r z e ż e Troady, d o Myzji i osiadł w As-

Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej

130

sos. T y r a n e m Assos i A t a r n e u s u był j e g o bliski przyjaciel H e r m i a s z , k t ó r y był w ł a d c ą - f i l o z o f e m i j u ż p r z e d t e m ściągnął d o s i e b i e w i e l u c z ł o n k ó w A k a d e m i i . W Assos z a k ł a d a A r y s t o t e l e s szkołę. R o z p o c z y n a się w t e d y b a r d z o p ł o d ­ n y o k r e s j e g o życia. P i s z e , w y k ł a d a i p r z e p r o w a d z a b a d a n i a . T a m t e ż ż e n i się z siostrzenicą H e r m i a s z a , P y t h i a s . P r a w d o p o d o b n i e z p o w o d u r o z r u c h ó w poli­ t y c z n y c h ( w p ł y w y p e r s k i e i opozycja p r z e c i w n i m ) m u s i a ł A r y s t o t e l e s o p u ś c i ć Assos. P r z e n o s i się d o M i t y l e n y na L e s b o s i t a m p r z e b y w a d o roku 343/342 k i e ­ d y to Filip M a c e d o ń s k i w z y w a go na swój d w ó r i o d d a j e j e g o o p i e c e w y c h o w a ­ n i e t r z y n a s t o l e t n i e g o A l e k s a n d r a . Arystoteles n a t y c h m i a s t p r z y j m u j e to w e ­ z w a n i e i p o z o s t a j e n a d w o r z e m a c e d o ń s k i m p r z e z p r a w i e d z i e w i ę ć lat, d o r o k u 335/334. Z a p e w n e dla g r o m a d k i swoich u c z n i ó w p i s z e z a g i n i o n e t e k s t y O mo­ narchii i Aleksander, czyli o kolonizacji. Doprowadziwszy do pewnego etapu wychowanie Aleksandra, Arystote­ les wraca p o d w u n a s t u latach d o A t e n . J e d n a k z b y t d a l e k o o d s z e d ł j u ż o d A k a ­ d e m i i (zwłaszcza o d p a n u j ą c e g o t a m w ó w c z a s p i t a g o r e i z m u ) , b y m ó c z n ó w d o niej wstąpić i w niej u r z e c z y w i s t n i a ć s w e p l a n y n a u k o w e . P o s t a n a w i a założyć własną s z k o ł ę , w w y n i k u c z e g o p o w s t a j e p o d o b n y d o A k a d e m i i z w i ą z e k religij­ ny poświęcony kultowi M u z . A r y s t o t e l e s p r z e w o d z i ł swojej szkole, która znajdowała się na p ó ł n o c n o - w s c h o d n i m p r z e d m i e ś c i u A t e n , p r z e z d w a n a ś c i e lat. S z k o ł ę a r y s t o t e l e s o w s k ą , czyli L i c e u m , n a z y w a n o p e r y p a t e t y c z n ą l u b P e r y p a t e m . N a z w a ta p o c h o d z i od w y r a z u 7iepi7taT0C, czyli ' p r o m e n a d a ' czy ' k r u ż g a n e k ' . Z p o w o d u g o r ą c e g o kli­ m a t u k a ż d a g r e c k a szkoła miała swój TtepircaTOC. J e d n a k z j a k i e g o ś p o w o d u n a ­ zwa ta p r z y l g n ę ł a d o L i c e u m i j u ż w starożytności s z k o ł ę A r y s t o t e l e s a n a z y w a ­ n o 7tepi7taxoc, a j e g o u c z n i ó w ' t y m i z k r u ż g a n k u ' (oi C K XOV Tcepirarcoi)). C h o c i a ż n i e w s z y s t k i e w y k ł a d y o d b y w a ł y się w czasie p r z e c h a d z e k , t o j e d n a k w y d a j e się, ż e d y s k u s j e spacerujących g r u p e k czy s a m o t n e s p a c e r y sta­ nowiły w a ż n y e l e m e n t n a u k i . P o d o b n o ranki były p o ś w i ę c o n e s p a c e r o m d y s ­ kusyjnym, a popołudnia normalnym, wygłaszanym i notowanym wykładom w salach. W L i c e u m d o k o n a n o w p r o s t g i g a n t y c z n e j , w s p ó l n e j pracy, w trak­ cie której k o n i e c z n a była z n a k o m i t a organizacja c a ł e g o p r z e d s i ę w z i ę c i a . W 3 2 3 r. p r z e d C h r y s t u s e m zmarł A l e k s a n d e r W i e l k i . J e s t t o w y d a r z e n i e dla L i c e u m w a ż k i e . W p ł y w a o n o u j e m n i e na losy szkoły, którą u w a ż a n o za pla­ c ó w k ę m a c e d o ń s k ą . Z a p e w n e w s k u t e k intryg A k a d e m i i i I z o k r a t e s a zorganizo­ w a n y został p r o c e s p r z e c i w k o A r y s t o t e l e s o w i . W o s k a r ż e n i u p o s t a w i o n o m u za­ rzut przyjaźni z e z w i ą z a n y m z M a c e d o n i ą H e r m i a s z e m . A r y s t o t e l e s , n i e chcąc p o d z i e l i ć losu S o k r a t e s a , u c i e k ł z A t e n . Miał w ó w c z a s p o w i e d z i e ć , ż e c h c e s w y m p o s t ę p o w a n i e m u n i k n ą ć t e g o , b y się A t e n y drugi raz s p l a m i ł y z b r o d n i ą p o p e ł n i o n ą n a filozofii. A r y s t o t e l e s wyjeżdża d o C h a l k i s , g d z i e z a p a d a na cięż­ ką c h o r o b ę ż o ł ą d k a i, l e d w o u k o ń c z y w s z y sześćdziesiąt d w a lata, u m i e r a w ro­ ku 322 przed C h r y s t u s e m . Z a c h o w a ł się t e s t a m e n t Arystotelesa, w którym, co z n a m i e n n e w zestawie­ niu z t e s t a m e n t e m Platona, troszczy się wielce o swą rodzinę. W y m i e n i a w n i m N i k a n o r a , syna s w e g o o p i e k u n a Proksenosa, Pythias, swą córkę z pierwszego mał-

VII. Arystoteles

131

żeństwa, którą przeznacza na ż o n ę dla Nikanora, N i k o m a c h a , swego syna z dru­ giego związku, oraz H e r p y l l i d ę , swą nałożnicę. W przeciwieństwie d o Platona nie w s p o m i n a nic w t e s t a m e n c i e o szkole. N a s t ę p c ą swoim ustanawia Teofrasta. W L i c e u m za życia A r y s t o t e l e s a d o k o n a n o n a p r a w d ę w i e l k i c h dzieł. P r z e z p r a w i e t r z y n a ś c i e lat s w e g o s c h o l a r c h a t u zebrał d u ż e f u n d u s z e . Z a ł o ż o n a t a m b i b l i o t e k a miała b y ć w z o r e m dla s ł y n n y c h b i b l i o t e k w P e r g a m o n i e i w A l e ­ k s a n d r i i . O p r ó c z k s i ą ż e k z g r o m a d z o n o w niej w s p a n i a ł e zbiory m a p , zbiory zo­ o l o g i c z n e , b o t a n i c z n e oraz m o d e l i g e o m e t r y c z n y c h , a s t r o n o m i c z n y c h , m e c h a ­ n i c z n y c h . W L i c e u m A r y s t o t e l e s u r z e c z y w i s t n i a ł wielki p l a n w s p ó l n e j pracy naukowej. A r y s t o t e l e s był u m y s ł e m e n c y k l o p e d y c z n y m , ale m i m o swej miłości d o k o l e k c j o n o w a n i a i klasyfikacji n i g d y nie skostniał w erudycji, lecz pozostał p r z e d e w s z y s t k i m w i e l k i m filozofem, m e t a f i z y k i e m i fizykiem. T a g ł ę b o k o fi­ lozoficzna p o s t a w a p o ł ą c z o n a z n a u k o w ą dociekliwością przebija z j e g o z a c h o ­ wanych pism i jedna mu zwolenników we wszystkich pokoleniach. Pod wzglę­ d e m m n o g o ś c i z a i n t e r e s o w a ń i wielkości z a m i e r z e ń p o p r z e d z a ł go D e m o k r y t i szkoła w A b d e r z e . P i ę k n i e m ó w i o n i m J. W. G o e t h e : Arystoteles u s t o s u n k o w u j e się d o świata j a k człowiek, j a k b u d o w n i c z y . Znalazł się na tej ziemi i tu m a działać, i tworzyć. Rozgląda się za g r u n t e m , ale p o to tylko, a b y znaleźć w n i m p o d s t a w ę . [...] Kreśli gigantyczny fun­ d a m e n t dla s w e g o g m a c h u , zewsząd ściąga surowce, p o r z ą d k u j e j e i ukła­ da, krocząc k u górze i b u d u j ą c regularną p i r a m i d ę , podczas g d y P l a t o n szu­ ka n i e b a p o d o b n y d o o b e l i s k u , a raczej d o ostrego, ognistego p ł o m i e n i a . 137

W i e l e c z y n n i k ó w z e w n ę t r z n y c h i s a m a treść s y s t e m u złożyły się na to, ż e czas a r y s t o t e l i z m u nie nastał s z y b k o . J e g o z n a c z e n i e ogarną d o p i e r o w i e l k i e fi­ lozofie w y r o s ł e na g r u n c i e m o n o t e i z m u : ż y d o w s k a ( M a j m o n i d e s ) , a r a b s k a (Awerroes) i c h r z e ś c i j a ń s k a ( T o m a s z ) . S t a r o ż y t n o ś ć k o m e n t o w a ł a A r y s t o t e l e s a , ale n i e d o c e n i a ł a w p e ł n i j e g o wielkości o d k r y t e j p r z e z w i e k i p ó ź n i e j s z e . N i e ­ z m i e r n e b o g a c t w o p i s m A r y s t o t e l e s a p o ł ą c z o n e z ich fragmentarycznością i n i e ­ jasnością w i e l u miejsc stało się przyczyną faktu, ż e pod w z g l ę d e m liczby k o ­ m e n t a r z y , o p r a c o w a n i a p i s m a r y s t o t e l e s o w s k i c h zajmują p o Piśmie Świętym d r u ­ gie m i e j s c e . W historii były o k r e s y p r z y ć m i e n i a i r o z k w i t u a r y s t o t e l i z m u , ale A r y s t o t e l e s n i e w ą t p l i w i e okazał się a u t o r e m i g e n i u s z e m n i e z w y k l e p ł o d n y m i i n s p i r u j ą c y m dla p o t o m n y c h . T r u d n o ustalić a u t e n t y c z n o ś ć i c h r o n o l o g i ę j e g o p i s m , k t ó r e r a z e m z d z i e ł a m i b e z p o ś r e d n i c h u c z n i ó w tworzą w i e l k i e Corpus Aristotelicum. P r z e c h o ­ wały się z e starożytności katalogi tych p i s m , spośród k t ó r y c h najważniejsze c z t e r y są d z i e ł e m D i o g e n e s a L a e r t i o s a , H e z y c h i u s z a z M i l e t u , p e r y p a t e t y k a

1 3 7

J. W. Goethe, Farbenlehre, s. 551.

Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej

132

P t o l e m e u s z a ( I - I I w. p o C h r y s t u s i e ) i A n d r o n i k o s a z R o d o s (I w. p r z e d C h r y ­ s t u s e m ) , a k t ó r e zawierają p r a w i e w s z y s t k i e t y t u ł y Corpus Aristotelicum . m

N i e z w y k l e b a r w n e i n i e j a s n e były k o l e j e p i s m A r y s t o t e l e s a . W e d l e j e d ­ n e j wersji b y ł y o n e u k r y w a n e w r a z z całą b i b l i o t e k ą Teofrasta p r z e d z a b o r c z o ­ ścią w ł a d c ó w p e r g a m e ń s k i c h . P o d o b n o p r z e z o k o ł o sto p i ę ć d z i e s i ą t lat leżały z ł o ż o n e w p i w n i c y i d o p i e r o w I w. p r z e d C h r y s t u s e m d o s t a ł y się d o z b i o r ó w A p e l l i k o n a z T e o s . N i e d o s t ę p n o ś ć p i s m p r z e z t a k d ł u g i czas w p ł y n ę ł a n a n i e ­ z n a j o m o ś ć a r y s t o t e l i z m u p o Teofraście. Z t e g o t e ż p o w o d u p r z e d s t a w i c i e l e p e r y p a t e t y z m u n i e m i e l i p e w n o ś c i , ustalając t e z y mistrza. P o d o b n o p o p u l a r n e b y ­ ły t y l k o m ł o d z i e ń c z e p i s m a Stagiryty, a dzieła n a u k o w e z n a n o t y l k o z w y r y w ­ ków, aż d o c z a s u g d y w I w. p r z e d C h r y s t u s e m A n d r o n i k o s dotarł d o z b i o r ó w Apellikona i przygotował redakcję pism. Z a s a d n i c z o p i s m a a r y s t o t e l e j s k i e dzielą się n a d w i e grupy, w y k o ń c z o n e i z a r y s o w a n e . W r o z m a i t y s p o s ó b o k r e ś l a n o t e d w i e grupy, ale b e z w ą t p i e n i a u p o d s t a w y w s z y s t k i c h o k r e ś l e ń t k w i ł a ś w i a d o m o ś ć o d m i e n n o ś c i t y c h d w u ro­ dzajów p i s m . U k o m e n t a t o r ó w g r e c k i c h z n a j d u j e m y podział n a s y n t a g m a t y c z ne (planowe) i h y p o m n e m a t y c z n e (notatki). J e d n a k nie można zapominać, że n o t a t k i w c h o d z i ł y r ó w n i e ż w skład w i ę k s z y c h , całościowych o p r a c o w a ń . W i n n y m często powtarzanym podziale rozróżniano wśród prac Arystote­ lesa dzieła l i t e r a c k i e i w y k ł a d y n a u k o w e (jieGoSoi) c z y t e ż p r a c e e g z o t e r y c z n e (E^oreptKoi A,óyoi) i e z o t e r y c z n e , czyli a k r o a m a t y c z n e (ocKpóaoic) ( n i e t y l k o lu­ ź n e n o t a t k i , a l e t e ż dzieła t w o r z o n e i p i s a n e t y l k o n a u ż y t e k w e w n ę t r z n y L i ­ ceum). M o ż e m y przypuszczać, że pisma szkolne powstały głównie w okresie działania L i c e u m , a w y d a n e p r z e z s a m e g o A r y s t o t e l e s a p i s m a e g z o t e r y c z n e p o ­ w s t a ł y w c z e ś n i e j , j e s z c z e p r z e d z a ł o ż e n i e m szkoły. J a k d o w i a d u j e m y się z p r z e k a z ó w , cała s p u ś c i z n a A r y s t o t e l e s a była o g r o m n a , b o w i e m o b e j m o w a ł a o k o ł o tysiąca ksiąg. W y d a n e p r z e z B e k k e r a d z i e ł a stanowią o k o ł o j e d n e j szóstej całości. Z t e j w i e l k i e j s p u ś c i z n y m a m y za­ t e m t y l k o r e s z t k i i u ł a m k i . W swej twórczości pisarskiej A r y s t o t e l e s z n a j d u j e się zrazu p o d w p ł y w e m P l a t o n a i p i s z e dialogi. A n i j e d e n z n i c h n i e d o c h o w a ł się d o n a s z y c h c z a s ó w w całości, d o t r w a ł y n a t o m i a s t t y l k o f r a g m e n t y i ś w i a d e c ­ t w a i n n y c h a u t o r ó w . C h o c i a ż n a p o d s t a w i e z a c h o w a n y c h prac, k t ó r y m i są p i s m a p r z e z n a c z o n e n a u ż y t e k szkoły, t r u d n o n a m s o b i e w y o b r a z i ć , ż e A r y s t o t e l e s m ó g ł b y ć m i s t r z e m stylu, C y c e r o w s p o m i n a o j e g o w s p a n i a ł e j s z t u c e w y m o w y . Z f r a g m e n t ó w i o p i n i i s t a r o ż y t n y c h m o ż e m y w n i o s k o w a ć , ż e dialogi A r y s t o t e ­ lesa b y ł y p o d o b n e d o d i a l o g ó w z p ó ź n e g o o k r e s u twórczości P l a t o n a . C e c h o w a ł je brak wprowadzeń, długie spekulatywne wywody, a sam Arystoteles był jed­ n y m z rozmówców dialogu. P i e r w s z y m z t y c h d i a l o g ó w b y ł z a p e w n e Eudemos, czyli o duszy, k t ó r y j e s t n a ś l a d o w n i c t w e m p l a t o ń s k i e g o Fedona. S ł y n n y b y ł dialog z a t y t u ł o w a n y Zachę­ ta do filozofii (riporpeKTiKÓc), b ę d ą c y w z o r e m dla s ł a w n e g o Hortensjusza C y c e Podstawowym wydaniem dzieł Arystotelesa jest wydanie I. Bekkera, Aristotelis Opera, Berlin 1831.

133

VII. Arystoteles

rona. Był t e ż d u ż y dialog O filozofii, w k t ó r y m zaznacza się j u ż w y r a ź n i e o d e j ­ ście od p l a t o n i z m u , k r y t y k a k o n c e p c j i idei, a zwłaszcza u t o ż s a m i e n i a ich z licz­ b a m i . Z t e g o o k r e s u p o c h o d z i b a r d z o w i e l e dialogów, k t ó r e z n a m y t y l k o z t y t u ­ łów: O polityce, Gryllos, czyli o retoryce, O modlitwie, 0 poetach, 0 sprawiedliwości. S z e r e g z n i c h m a t y t u ł y p l a t o ń s k i e , t a k i e j a k Sofista czy Meneksenos. R e d a g u j e t e ż A r y s t o t e l e s r o z p r a w ę P l a t o n a 0 dobru i k r y t y k u j e t e o r i ę idei w k s i ę d z e 0 ideach. C a ł a ta o b s z e r n a t w ó r c z o ś ć zaginęła. P i s m a n a u k o w e o b e j m u j ą n i e u p o r z ą d k o w a n e , najczęściej l u ź n o z e sobą p o ł ą c z o n e n o t a t k i . Styl ich j e s t b a r d z o surowy. M a t e r i a ł y d o w y k ł a d ó w są c z ę ­ ściowo t y l k o o p r a c o w a n e stylistycznie, a c z ę ś c i o w o p r z e d s t a w i a n e w w i e l k i m zarysie. P o z a t y m z r o z u m i e n i e t e k s t u u t r u d n i a w d u ż y m s t o p n i u u k ł a d 1 w y n i k a j ą c y z n i e g o b r a k łączności treściowej m i ę d z y k s i ę g a m i . P i s m a t e były r o z p o w s z e c h n i a n e j a k o w y k ł a d y i n i e były p u b l i k o w a n e . Ich o s t a t e c z n y u k ł a d j e s t w y n i k i e m redakcji d o k o n a n e j p r z e z A n d r o n i k o s a , k t ó r y łączy t e k s t y d o t y c z ą c e o k r e ś l o n e g o działu, na p r z y k ł a d s p r a w p r z y r o d n i ­ czych czy p o l i t y c z n y c h (ev xoic cpuaucoic, ev T O I C K O A I T I K O I C ) . N i e j e d n o k r o t n i e r o z m a i t e w e r s j e t e g o s a m e g o w y k ł a d u u m i e s z c z a n o raz w t e j , raz z n ó w w i n n e j g r u p i e . T o j e s t przyczyną, iż c z ę s t o w p i s m a c h A r y s t o t e l e s a s p o t k a ć m o ż n a t e ­ ksty podwójne. P r z e g l ą d u zawartości p i s m Arystotelesa d o k o n a m y w e d ł u g u k ł a d u zawar­ t e g o w Corpus Aristotelicum u B e k k e r a . P i e r w s z y m i p i s m a m i w j e g o w y d a n i u są t e k s t y l o g i c z n e . Kolejność ta m a swoje u z a s a d n i e n i e filozoficzne, p o n i e w a ż A r y s t o t e l e s p o w i a d a , ż e d o s t u d i u m metafizyki m o ż n a przejść t y l k o w t e d y , g d y z n a się j u ż l o g i k ę . O k r e ś l e n i e tych p i s m j a k o Organon (TO ópyaviKd) p o c h o ­ dzi o d k o m e n t a t o r ó w . Organon o b e j m u j e n a s t ę p u j ą c e części: 1. Kategorie (KaTryyopioa), k t ó r e traktują o n a j p o w s z e c h n i e j s z y c h orzecz­ n i k a c h , czyli najważniejszych g a t u n k a c h . 2. Hermeneutyka (Flepi ep|ir|veiac), która d o t y c z y z d a ń t w i e r d z ą c y c h i przeczących. 3. Analityki pierwsze ('Ayo^/UTiKCC rcpórepa) p o ś w i ę c o n e sylogistyce oraz Analityki wtóre ('Avc$/UTiKd ixrrepa) d o t y c z ą c e d o w o d z e n i a . 4. Topiki (To7tiK(x), k t ó r e mówią o d o w o d z e n i u p r a w d o p o d o b n y m . 5. I X k s i ę g ę Topik s t a n o w i traktat O dowodach sofistycznych (EocpioriKoi tk£y%oi), czyli o sofizmatach. D r u g ą wielką g r u p ę p i s m , obejmującą p o ł o w ę z a c h o w a n y c h t e k s t ó w , stanowią p i s m a fizyczne. Są to s w o b o d n e t r a k t a t y p o c h o d z ą c e z w c z e s n e g o o k r e s u twórczości. N a czoło w y s u w a się Fizyka (Ouaiicri dtKpóaaic), czyli ogól­ ny w y k ł a d filozofii. O p r ó c z n i e g o m a m y t e ż s z e r e g rozpraw d r o b n i e j s z y c h , k t ó r e m o ż e m y p o d z i e l i ć n a d w i e grupy. P i e r w s z a p o ś w i ę c o n a j e s t światu n a d k s i ę ż y c o w e m u i p o d k s i ę ż y c o w e m u (A), a d r u g a g r u p a światu o ż y w i o n e ­ m u (B). 139

Arystoteles, Metafizyka,

IV, 3 (1005 b).

Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej

134

A. K o s m o l o g i a W ś r ó d t e k s t ó w d o t y c z ą c y c h kosmologii z n a j d u j e się d z i e ł o z a t y t u ł o w a n e O niebie ( l l e p i o\>pavau), k t ó r e ściśle łączy się z t r a k t a t e m O powstawaniu i ginię­ ciu (llepi yeveaecDC K a i cpOopdc), Meteorologia (MexecDpoA,oyiKd), a b e z p o ś r e d n i o p o t y m a p o k r y f stoicki (z w y r a ź n y m i w p ł y w a m i P o s e j d o n i o s a ) z a t y t u ł o w a n y O świecie (Flepi KÓO|IOD). D a l e j n a s t ę p u j ą s t a n o w i ą c e p ó ź n ą i o b s z e r n ą k o m p i l a ­ cję Zagadnienia przyrodnicze (npopA,fpaxa), Mechanika (Mr|%ocviKd), k o m p i l a ­ cja Opowieści niezwykle (Etepi 6a\)(iaaicov dKOixy(i,dTC0v) oraz i n n e p o m n i e j s z e teksty. B. Biologia

y^fic),

U p o d s t a w t e g o działu znajdują się trzy księgi O duszy (Flepi z k t ó r y m i łączy się zbiór t r a k t a t ó w z w a n y c h Krótkie rozprawy psychologiczno-biologiczne (Parva naturalia): O zmysłach i ich przedmiotach, O pamięci i przypomina­ niu sobie, O śnie i czuwaniu, O marzeniach sennych, O wieszczbiarstwie ze snu.

J e d n ą czwartą z a c h o w a n e g o Corpus Aristotelicum stanowią p i s m a czysto b i o l o g i c z n e . N a c z e l e znajdują się trzy najważniejsze: Zoologia (Ai 7tepi xd Cąxx icrcopica), k t ó r a zawiera opis, a n a t o m i ę i fizjologię porównawczą, O częściach zwierząt (llepi CCÓCDV |iopicov), która to rozprawa d o t y c z y morfologii, i O rodzeniu się zwierząt (riepi Ccócov yeyeaecoc) p o ś w i ę c o n e e m b r i o l o g i i . P o n a d t o , w t y m dzia­ le mieści się s z e r e g p r a c m n i e j s z y c h : O ruchu zwierząt, O poruszaniu się przestrzen­ nym zwierząt, O życiu i śmierci, O młodości i starości, O długości i krótkości życia, O od­ dychaniu i n i e a u t e n t y c z n e dzieło O duchu. D o dzieł z a g u b i o n y c h należą: O rośli­ nach (później o p r a c o w a n e p r z e z Teofrasta) i atlasy a n a t o m i c z n e . Z a c h o w a ł się n a t o m i a s t zbiór p i s m n a z y w a n y c h Metafizyką (Td | i e x d x d (pDGtKd). D ł u g o p a n o w a ł a o p i n i a , ż e j e s t to zbiór p o w s t a ł y w w y n i k u d o k o n a n e j p r z e z A n d r o n i k o s a redakcji Corpus Aristotelicum. P o raz p i e r w s z y w z m i a n k ę o t y t u l e Td | i e x d x d (p\)GiKd z n a j d u j e m y d o p i e r o u w s p ó ł c z e s n e g o A n d r o n i k o sowi z R o d o s M i k o ł a j a z D a m a s z k u . J e d n a k z b i e g i e m czasu p o p r z e z Syriana ( n e o p l a t o n i k żyjący w V w. p o C h r y s t u s i e ) czy P s e u d o - A l e k s a n d r a ustalił się pogląd, ż e t e k s t Metafizyki s t a n o w i j e d n o l i t e d z i e ł o . O b e c n i e z n o w u w r a c a się d o d a w n e g o p o g l ą d u , ż e j e s t to raczej m e c h a n i c z n e , a n i e o r g a n i c z n e z e s t a w i e ­ n i e t r a k t a t ó w , k t ó r e p o ś w i ę c o n e są z a g a d n i e n i o m w c h o d z ą c y m w o b r ę b arystot e l e j s k i e j filozofii p i e r w s z e j (f\ 7tpcóxr| cpi^oacKpia). Z n a k o m i t a praca W. J a e g e r a przyczyniła się d o t e g o , ż e dziś j u ż z dużą p e w n o ś c i ą m o ż e m y w y o d r ę b n i ć g ł ó w n e części s k ł a d o w e w y s t ę p u j ą c e w Metafizyce i s t w i e r d z i ć , ż e części t e n i e pokrywają się z p o d z i a ł e m n a księgi. O g ó l n i e rzecz ujmując, m o ż e m y ustalić, ż e w Metafizyce m a m y trzy całości: 1. K s i ę g a a (A eXaxxov) - n a p i s a n a p r z e z u c z n i a A r y s t o t e l e s a , P a z i k l e s a z R o d o s , j e s t w s t ę p e m d o fizyki i d o filozofii w o g ó l e . 2. K s i ę g a A - t o starszy od Metafizyki o d r ę b n y s ł o w n i k filozoficzny, p o d a ­ jący r ó ż n e z n a c z e n i a t y c h s a m y c h słów. 3. P o z o s t a ł e , z a s a d n i c z e księgi są to t r a k t a t y z z a k r e s u filozofii p i e r w s z e j , u k ł a d a j ą c e się w p o s z c z e g ó l n e g r u p y :

VII. Arystoteles

135

a) Księgi A B T + E A - historia filozofii, B - p i ę t n a ś c i e aporii, T - o m ó w i e n i e ontologii, czyli n a u k i o b y c i e j a k o b y c i e (6v f] 6v) oraz opracowanie zasady niesprzeczności. b) P e w n ą całość s t a n o w i ą księgi: Księga Księgi Księga Księga

E - u ś c i ś l e n i e i w y j a ś n i e n i e s z e r e g u z a g a d n i e ń z T, Z i H - zagadnienie substancji (oucia), 0 - zagadnienie możności i aktu, I - p r o b l e m j e d n o ś c i i wielości.

c) K s i ę g a A - n a u k a o substancji ujętej ze s t a n o w i s k a fizycznego, zaga­ d n i e n i e Pierwszego Poruszyciela, Księgi M i N - k r y t y k a p l a t o n i z m u . d ) Księga K - z r e d a g o w a n a z a p e w n e p r z e z k t ó r e g o ś z uczniów, streszcza­ j ą c e g o księgi B r E oraz II, III i V k s i ę g ę Fizyki. Corpus Aristotelicum o b e j m u j e trzy e t y k i : Etykę nikomachejską ('EGIKÓC NiKO|idxeia), Etykę eudemejską ('EGIKÓC EuSfpeioc), Etykę wielką ('EGIKCC |ieydXa). J a k m o ż e m y sądzić, Etyka wielka p o w s t a ł a w ł o n i e P e r y p a t u w III l u b w II w. przed C h r y s t u s e m . W dziele tym można odnaleźć wiele w p ł y w ó w stoickich. P o z o s t a ł e d w i e Etyki odznaczają się t y m , ż e trzy księgi Etyki nikomachejskiej (V, VI, VII) mają o d p o w i e d n i k i w Etyce eudemejskiej, p o z o s t a ł e n a t o m i a s t są o d s i e b i e r ó ż n e . Etyka eudemejską p o c h o d z i z a p e w n e z o k r e s u p o b y t u w Assos i z o ­ stała w y d a n a p r a w d o p o d o b n i e p r z e z E u d e m o s a z R o d o s . Etyka nikomachejską s t a n o w i o w o c n a u c z a n i a w L i c e u m i była j e d y n y m p i s m e m , k t ó r e N i k o m a c h , syn A r y s t o t e l e s a , w c e l a c h w y d a w n i c z y c h podzielił na księgi i rozdziały. Polityka (noArciKd) j e s t r ó w n i e ż m e c h a n i c z n i e s p o r z ą d z o n y m z b i o r e m r o z p r a w na p o d o b n e t e m a t y , d o t y c z ą c y c h życia z b i o r o w e g o (życie d o m o w e , k r y t y k a teorii p o l i t y c z n y c h , o m ó w i e n i e g ł ó w n y c h p o j ę ć w y s t ę p u j ą c y c h w Poli­ tyce, r ó ż n e u s t r o j e , ustrój d o s k o n a ł y ) . Polityka j a k o całość została r ó w n i e ż z r e d a ­ gowana już po śmierci Arystotelesa. Ekonomika ('OiK0V0|iiKd) j e s t a p o k r y f e m . J e s t p r a w d o p o d o b n e , że jej trzecia k s i ę g a była z a g u b i o n y m t r a k t a t e m o w s p ó l n o c i e życia m a ł ż e ń s k i e g o , n a ­ pisanym przez Arystotelesa. Z b i ó r k o n s t y t u c j i (rioArceioa) był w i e l k i m d z i e ł e m h i s t o r y c z n o - u s t r o j o w y m o m a w i a j ą c y m k o n s t y t u c j e stu p i ę ć d z i e s i ę c i u o ś m i u m i a s t g r e c k i c h . Z dzieła t e g o z a c h o w a ł się f r a g m e n t p a p i r u s o w y zawierający k o n s t y t u c j ę A t e n ('A0r|vatcov xco^ixeia). A r y s t o t e l e s ułożył z e s w y m s i o s t r z e ń c e m K a l l i s t e n e s e m Chronologię zwy­ cięzców pytyjskich i miał t e ż n a p i s a ć d z i e ł o o z w y c z a j o w y m p r a w i e b a r b a r z y ń c ó w . D o tej g r u p y p i s m należą r ó w n i e ż t r a k t a t y O monarchii i O koloniach p i s a n e dla Aleksandra Wielkiego.

Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej

136

Z z a k r e s u teorii s z t u k i istnieją d w a dzieła A r y s t o t e l e s a : trzy księgi Reto­ ryki (Te%vr| pr|T0piKTi) i Poetyka (llepi TtotryciKTię), w k t ó r e j b r a k księgi d r u g i e j . W ł a ś n i e w tej k s i ę d z e było w y j a ś n i e n i e s ł y n n e g o z a g a d n i e n i a o c z y s z c z e n i a (KdGocpcnę). P o z a t y m napisał A r y s t o t e l e s Zbiór sztuk i w pracy tej analizował rozprawy z zakresu retoryki, które powstały przed nim. W y d a n i e B e k k e r a n i e t y l k o zawiera s z e r e g r o z p r a w n i e a u t e n t y c z n y c h , ale p r z e d s t a w i a u k ł a d dzieł, k t ó r y n i e o d p o w i a d a p r a w d z i w e j c h r o n o l o g i i p i s m Arystotelesa. N i e w ą t p l i w y m p r z e ł o m e m w badaniach nad Arystotelesem było w s p o m n i a n e j u ż d z i e ł o W. J a e g e r a w y d a n e w r o k u 1923. A u t o r p o d d a ł w n i m analizie p o s z c z e g ó l n e działy p i s m A r y s t o t e l e s a i w y r ó ż n i ł c h r o n o l o g i c z n e war­ s t w y t e k s t ó w . W w y n i k u tych b a d a ń J a e g e r u z n a ł , iż u p r z e d n i o p o p e ł n i a n o za­ s a d n i c z y błąd, sytuując całą t w ó r c z o ś ć A r y s t o t e l e s a w latach m i s t r z o w s k i e j twórczości w P e r y p a c i e . W e d ł u g J a e g e r a p o d s t a w ę u s t a l e n i a p o p r a w n e j c h r o n o ­ logii mogą s t a n o w i ć w s k a z ó w k i z a w a r t e w p i s m a c h , s u g e r u j ą c e terminus a quo. Są w ś r ó d n i c h n p . w z m i a n k a o słoniach, która w s k a z u j e na b i t w ę p o d Arbelą (331 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , k i e d y to u ż y t o p i e r w s z y raz słoni ( z w y c i ę s t w o A l e k s a n d r a W i e l k i e g o w M e z o p o t a m i i n a d D a r i u s z e m ) , czy w z m i a n k a o k o m e ­ cie w i d z i a n e j w Azji M n i e j s z e j w r o k u 3 4 1 . J e d n a k t a k i c h p u n k t ó w p e w n y c h jest niewiele. Z nowszej p e r s p e k t y w y uznać trzeba, że Jaeger pierwotnie zbyt skrajnie p o d c h o d z i ł d o t e g o z a g a d n i e n i a , przyjmując za p e w n i k e w o l u c j ę A r y s t o t e l e s a o d p l a t o n i z m u d o m a t e r i a l i z m u . I chociaż z p e w n o ś c i ą w a r t o z myśli J a e g e r a przejąć ś w i a d o m o ś ć , ż e p i s m a a r y s t o t e l e j s k i e n i e są j e d n o l i t y m i k o m p o z y c j a m i , to j e d n a k w i n n o się z a r a z e m p a m i ę t a ć , że t e z a o d u c h o w o ś c i d u s z y czy o o d e ­ r w a n e j f o r m i e n i e j e s t j e s z c z e d o w o d e m na to, iż d a n y t e k s t j e s t w t r ę t e m p o ­ chodzącym z wcześniejszego okresu wprowadzonym w nowy tekst. N i e zapo­ minajmy, ż e m a m y p r z e d sobą p r z e w a ż n i e m e c h a n i c z n i e z e s p o l o n e zbiory t r a k ­ t a t ó w ( c z ę s t o p o u k ł a d a n e w księgi dla w y g o d y w y d a w c y ) , k t ó r e n i e zachowują układu chronologicznego. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o d a w n y c h poglądów, k t ó r e u m i e s z c z a ł y w s z y s t k i e dzieła A r y s t o t e l e s a w o k r e s i e f u n k c j o n o w a n i a L i c e u m , czyli na lata 3 3 5 - 3 2 3 , dziś sądzi się, ż e z r ę b ó w w s z y s t k i c h prac t r z e b a s z u k a ć j u ż w latach 3 4 7 - 3 3 5 p r z e d C h r y s t u s e m . M o ż n a przyjąć taką przybliżoną c h r o n o l o g i ę t y c h p i e r w ­ szych prac: p i s m a l o g i c z n e , g ł ó w n a c z ę ś ć Fizyki, O niebie, O powstawaniu i ginię­ ciu, I I I k s i ę g a O duszy, n a j w c z e ś n i e j s z e części Metafizyki, Polityka (ks. I I , I I I , V I I , V I I I ) , Etyka eudemejska. D o e p o k i a t e ń s k i e j z a l i c z a m y w s z y s t k i e s z c z e g ó ł o ­ w e dzieła fizyczne, b i o l o g i c z n e , p s y c h o l o g i c z n e i h i s t o r y c z n e oraz n i e k t ó r e księgi Metafizyki. Układ t e n nie jest j e d n a k niewzruszony. Trudności związane z ustale­ n i e m c h r o n o l o g i i i k o m p o z y c j i t e k s t ó w powodują, ż e t a k t r u d n o d o s z u k a ć się w nich myśli s a m e g o A r y s t o t e l e s a . D l a t e g o t e ż A r y s t o t e l e s d o c z e k a ł się w i e l ­ kiej liczby k o m e n t a t o r ó w , k t ó r z y p o d k r e ś l a l i i rozwijali r ó ż n e a s p e k t y j e g o filo­ zofii. Są w ś r ó d n i c h Aspasios (pocz. II w. p o C h r y s t u s i e ) , A l e k s a n d e r z Afrodyzji ( I I I w. p o C h r y s t u s i e ) , Porfiriusz ( I I I w. p o C h r y s t u s i e ) i T e m i s t i u s z ( k o n i e c

VII. Arystoteles

137

III w. p o C h r y s t u s i e ) . W VI w. występują liczni k o m e n t a t o r z y n e o p l a t o ń s c y (Jan F i l o p o n o s ) , Boecjusz, p o t e m na czoło wysuwają się k o m e n t a t o r z y b i z a n t y ń s c y ( X I - X I V w.), A w e r r o e s i św. T o m a s z .

Po omówieniu pism przejdźmy do systematycznego wykładu poglądów A r y s t o t e l e s a . Stagiryta u w a ż a , ż e są d w a g ł ó w n e p r z e j a w y n a t u r y l u d z k i e j , m i a ­ nowicie poznanie i postępowanie. W i e d z a różni się z a r ó w n o od p o s t ę p o w a n i a (Ttpd^ic), j a k i od w y t w a r z a n i a (rcotr|atc). P r z e d m i o t e m w i e d z y (emoxfi|ir|) j e s t byt, p o d c z a s g d y p r z e d m i o t e m p o s t ę p o w a n i a j e s t u c z y n e k , a s z t u k i - wytwór. P o s t ę p o w a n i e to d z i e d z i n a p r a k ­ tyczna, a w i e d z a ( k o n t e m p l a c j a - Gecopia) t e o r e t y c z n a . W i e d z a różni się z a s a d n i c z o od d o ś w i a d c z e n i a (ejjjceiptoc), c h o ć cała na n i m się opiera. P r z e d m i o t d o ś w i a d c z e n i a , j a k i m j e s t fakt, j e s t z a w s z e p u n k t e m wyjścia z a r ó w n o dla p o z n a n i a , j a k i dla działania. W i e d z ę z d o b y w a się p r z e z in­ d u k c j ę , a z a t e m w y c h o d z ą c od tego, co s z c z e g ó ł o w e i k o n k r e t n e , i d o c h o d z ą c d o t e g o , co o g ó l n e . W y k ł a d w i e d z y j e s t j e d n a k d e d u k c y j n y . C o p r a w d a , j u ż w s z c z e g ó ł o w y m fakcie z m y s ł o w y m m a m y w p e w i e n s p o s ó b d a n y p o w s z e c h n i k (arystotelejski o d p o w i e d n i k p l a t o ń s k i e j idei), ale d o ś w i a d c z e n i e n i g d y n i e w y c h o d z i p o z a p o r z ą d e k c z a s o w o - p r z e s t r z e n n y , a w i e d z a j e s t n i e j a k o myślą „ z a t r z y m a n ą " i „ u n i e r u c h o m i o n ą " poza c z a s e m i przestrzenią. T a g e n e z a w i e ­ d z y i jej n a t u r a pozwala przejść od tego, co p i e r w s z e z e w z g l ę d u na nas (7tpóxepov ftpóc Tl|iac), d o t e g o , co p i e r w s z e s a m o w s o b i e , czyli d o o s t a t e c z n y c h e l e ­ m e n t ó w rzeczywistości (7tpóxepov rt\ cpwei). W i e d z a j e s t c z y m ś z a s a d n i c z o r ó ż n y m od m n i e m a n i a (8ó^a, wtó?tTi\|/tc). Z n a m i o n u j e ją p e w n o ś ć i n i e w z r u s z o n o ś ć . A r y s t o t e l e s n i e u z n a j e w r o d z o n o ś c i w i e d z y i t w i e r d z i , że d u s z a j e s t pier­ w o t n i e czystą tablicą. P r z e d m i o t w i e d z y (£7ticnrnxóv) w y p r z e d z a samą w i e d z ę , ale p r z e d m i o t t e n m u s i b y ć w p e w i e n s p o s ó b ujęty p r z e z naszą w ł a d z ę p o z n a w ­ czą i d l a t e g o m o ż n a p o w i e d z i e ć , że w i e d z a i jej p r z e d m i o t są k o r e l a t y w n e , n i ­ c z y m w z r o k i barwa. W p r o c e s i e p o z n a w a n i a n a s t ę p u j e d o s k o n a ł e p o ł ą c z e n i e p o z n a j ą c e g o z p o z n a n y m . D u s z a staje się niejako t y m , co p o z n a j e . N i e d z i e j e się to j e d n a k , g d y poznający j e s t w m o ż n o ś c i d o p o z n a w a n i a , lecz t y l k o w t e d y , g d y z n a j d u j e się w a k c i e . T a t e z a określająca n a t u r ę p o z n a n i a oraz jej e m p i r y c z ­ ny f u n d a m e n t decydują o r e a l i z m i e Arystotelesa. W i e d z a m o ż e b y ć t r a k t o w a n a albo j a k o u p o r z ą d k o w a n y zbiór t w i e r d z e ń , albo j a k o s p r a w n o ś ć i n t e l e k t u a l n a (cnota) p o d m i o t u w i e d z ę posiadającego. W t y m z n a c z e n i u w i e d z a j e s t w i ę c sprawnością (e^ic), i to sprawnością p r z e p r o ­ w a d z a n i a d o w o d u (e^ic ĆTtoSstKTiKf]). W i e d z a , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o d o z n a ń z m y s ł o w y c h z a w s z e d o t y c z y t e g o , co o g ó l n e (xó KOC8ÓX,O\)), a p r z y n a j m n i e j t e g o , co z a c h o d z i częściej (xó cbc erci xó rcoA/ó). W i e d z a w e d ł u g A r y s t o t e l e s a d o t y c z y tylko t e g o , co k o n i e c z n e , a n i e p r z y p a d k o w e . Z p e r s p e k t y w y g e n e t y c z n e j o d ­ nosi się o n a d o b y t ó w i f a k t ó w szczegółowych, ale j a k o s y s t e m składa się t y l k o z t w i e r d z e ń o g ó l n y c h . Jej z a d a n i e m j e s t wyjaśnianie, czyli s p r o w a d z a n i e twier-

138

Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej

d z e ń z r o z u m i a ł y c h dla nas d o t w i e r d z e ń z r o z u m i a ł y c h a b s o l u t n i e . W s z y s t k i e t w i e r d z e n i a są p o c h o d z e n i a e m p i r y c z n e g o , ale ich p o w i ą z a n i e d o k o n u j e się d z i ę k i z a s a d o m p o w s z e c h n i e obowiązującym. K a ż d a w i e d z a p o w i n n a się d a ć ująć w s y s t e m d e d u k c y j n y , u k t ó r e g o p o d s t a w tkwią z d a n i a n i e dające się j u ż uzasadnić, bezpośrednio oczywiste. T a k p o j ę t a w i e d z a j e s t j e d n a , ale j e d n o ś c i ą analogii, k t ó r e j zasadą staje się filozofia p i e r w s z a . M i m o j e d n o ś c i całego g m a c h u wiedzy, n a u k i składające się na t e n g m a c h stanowią k a ż d a dla s i e b i e j e d n o ś ć i n i e m o ż l i w e j e s t s w o b o d ­ n e p r z e c h o d z e n i e z j e d n e j n a u k i d o d r u g i e j . W o b e c t e g o pośród n a u k p a n u j e p e w n a hierarchia. N a u k i d o t y c z ą c e f a k t ó w (ort) p o d l e g ł e są n a u k o m d o s t a r c z a ­ j ą c y m f a k t o m t y m w y j a ś n i e ń (8tÓTt). N a u k i , k t ó r y c h p r z e d m i o t j e s t w w i ę k ­ s z y m s t o p n i u materialny, p o d p o r z ą d k o w a n e są t y m , k t ó r y c h p r z e d m i o t j e s t bar­ dziej formalny. N a t y c h z a ł o ż e n i a c h A r y s t o t e l e s opiera swój podział n a u k . W s t ę p e m d o w s z e l k i c h n a u k i n a r z ę d z i e m s ł u ż ą c y m d o ich u p r a w i a n i a j e s t logika. Troja­ ka działalność l u d z k a w y z n a c z a trzy z a s a d n i c z e t y p y n a u k . P i e r w s z y z n i c h sta­ nowią n a u k i t e o r e t y c z n e (Gecopia), k t ó r e dzielą się na trzy działy o wzrastającym s t o p n i u formalności p r z e d m i o t u . N a u k i t e o r e t y c z n e to fizyka, m a t e m a t y k a i t e ­ ologia, k t ó r a j a k o najbardziej formalna w s w y m p r z e d m i o c i e j e s t najwyższą z n a u k w o g ó l e . D r u g i dział stanowią n a u k i p r a k t y c z n e (Ttpd^tc), n a k t ó r y skła­ dają się e t y k a i e k o n o m i k a wraz z polityką. N a u k i t e zajmują się r ó ż n y m i for­ m a m i działania. I t a k e t y k a d o t y c z y działania j e d n o s t e k , e k o n o m i k a - działania w z a k r e s i e r o d z i n n y m , a działalnością w o b r ę b i e p a ń s t w a zajmuje się polityka. T r z e c i dział stanowią n a u k i w y t w ó r c z e (7totr|Gic), k t ó r e obejmują p o l i t y k ę , re­ t o r y k ę i d i a l e k t y k ę . Podział t e n nie jest j e d n a k u Arystotelesa o s t a t e c z n y i oprócz niego spotykamy również inne. 1 4 0

A r y s t o t e l e s był p i e r w s z y m filozofem, k t ó r y w y p r a c o w a ł zrąb m e t o d o l o ­ gii. W myśl j e g o k o n c e p c j i n a u k a n i e m o ż e p o s t ę p o w a ć p r z y p a d k o w o i m u s i t w i e r d z e ń s w o i c h d o w o d z i ć . D o w ó d n a u k o w y j e s t o p a r t y na s y l o g i z m i e , w k t ó r y m w y s t ę p u j ą z d a n i a , a w z d a n i a c h pojęcia. W s z e l k a n a u k a m u s i w i ę c n a j p i e r w s p r o w a d z i ć to, co z m y s ł o w o p o z n a w a l n e , d o o g ó l n e g o ujęcia u m y s ł o ­ w e g o , czyli d o p o j ę ć (X,óyot). Pojęcia te wyrażają p r z e d e w s z y s t k i m istotę s u b ­ stancji, ale t e ż i istotę p r z y p a d ł o ś c i ( k o n i e c z n y c h l u b n i e k o n i e c z n y c h ) . Pojęcia są w i ę c u j ę c i e m m y ś l o w y m t e g o , co rzeczywiste, i stanowią m a t e r i a ł z d a ń . W s z y s t k i e rzeczy m o ż n a podzielić na najogólniejsze klasy (rodzaje) i w od­ niesieniu d o tych klas b y t u m o ż n a posłużyć się o d p o w i e d n i m i formami orzeczni­ ków, czyli nazw. Arystoteles nazywa j e Kaxrfyopiat i w dziele im p o ś w i ę c o n y m wylicza ich dziesięć: substancja albo istota ( n p . człowiek), ilość ( n p . długi na d w a łokcie), j a k o ś ć ( n p . biały), relacja ( n p . podwójny), g d z i e lub miejsce ( n p . n a ryn­ k u ) , k i e d y l u b czas ( n p . wczoraj), p o ł o ż e n i e (np. siedzi), p o s i a d a n i e ( n p . o b u t y ) , działanie l u b działać ( n p . kraje), d o z n a w a n i e l u b d o z n a w a ć ( n p . s p a l o n y ) . 141

1 4 0

1 4 1

Arystoteles, Metafizyka, VI, 1 (1025 b). Arystoteles, Kategorie.

VII. Arystoteles

139

S a m e pojęcia n i e są ani p r a w d z i w e , ani fałszywe. P r a w d a l u b fałsz p r z y ­ sługuje d o p i e r o s ą d o m w y r a ż o n y m w z d a n i a c h . Z d a n i a są p r a w d z i w e , g d y w y ­ s t ę p u j ą c e w nich p o w i ą z a n i e p o d m i o t u z o r z e c z e n i e m o d p o w i a d a p o w i ą z a n i u z a c h o d z ą c e m u w rzeczywistości. Z d a n i a dzielą się na t w i e r d z ą c e i p r z e c z ą c e , a s e r t o r y c z n e (A j e s t B), p r o b l e m a t y c z n e (A m o ż e b y ć B), a p o d y k t y c z n e (A m u ­ si b y ć B). A r y s t o t e l e s p o s ł u g u j e się j e d n a k tylko logiką n a z w ( z m i e n n e z a s t ę ­ pują n a z w y ) , n a t o m i a s t n i e z n a j e s z c z e logiki z d a ń ( z m i e n n e zastępują z d a n i a ) , która r o z w i n i ę t a z o s t a n i e p r z e z stoików. W ł a ś c i w a m e t o d a n a u k o w a o b e j m u j e w e d ł u g Arystotelesa d e f i n i o w a n i e i d o w o d z e n i e . P o j ę c i e w s k a z u j e na p e w n ą rzeczywistość, a definicja m a daną rzeczywistość bliżej określić. W definicji d o k o n u j e się r o z s z c z e p i e n i e r z e c z y w i ­ stości (definicje p r z e d e w s z y s t k i m dotyczą substancji) n a m a t e r i ę (rodzaj bliż­ szy) i f o r m ę (różnicę g a t u n k o w ą ) . F o r m a s t a n o w i niejako p r z y c z y n ę materii, coś co o k r e ś l a daną m a t e r i ę . Klasyczna, a r y s t o t e l e j s k a definicja j e s t ściśle związana z d o w o d e m . D e f i ­ nicja j e s t s k o n d e n s o w a n y m d o w o d e m , a d o w ó d j e s t rozwiniętą definicją. D o ­ w ó d s p r o w a d z a się d o s y l o g i z m u , który o m a w i a n y j e s t w Analitykach, w Topikach i 0 dowodach sofistycznych. Wielką zdobyczą Arystotelesa j e s t z w r ó c e n i e u w a g i na t e r m i n ś r e d n i . Z a l e ż n i e od p o ł o ż e n i a t e r m i n u ś r e d n i e g o w y r ó ż n i a o n cztery figury s y l o g i s t y c z n e . K a ż d y d o w ó d j e s t s y l o g i z m e m , ale n i e k a ż d y sylogizm j e s t d o w o d e m z e w z g l ę d u n a t o , ż e w y r ó ż n i ć m o ż n a sylogizmy a p o d y k t y c z n e ( p e w n e ) , d i a l e k ­ tyczne (np. retoryczne, prawdopodobne) i erystyczne (pozorne). A więc dialek­ t y k a n i e p r o w a d z i d o p e w n o ś c i tylko d o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a . P r a w d z i w a w i e d z a ani n i e wspiera się na autorytecie, ani na s a m y c h uogól­ n i e n i a c h indukcji, lecz na znajomości przyczyn (scireper causas). W p r a w d z i w y m d o w o d z i e , dla k t ó r e g o w z o r e m jest d o w ó d m a t e m a t y c z n y , zawsze występują p e w n e założenia i e l e m e n t y pierwsze, takie j a k aksjomaty, wyrażenia p i e r w o t n e , definicje i postulaty (aksjomaty w z i ę t e z praktyki). P i e r w s z e założenia (ćp%oct) u j ­ m o w a n e są p r z e z r o z u m (vo\)c). P r a w d w k o n i e c z n y sposób z nich w y w i e d z i o n y c h dotyczy w i e d z a (emGTT]|ir|), a prawd n i e k o n i e c z n y c h dotyczy m n i e m a n i e (8ó£ Cf|v) l u b d o b r y m p o s t ę p o w a n i u (e\) 7tpdTT£tv). D o b r y m d z i a ł a n i e m jest zaś t a k i e , k t ó r e j e s t swoiście l u d z k i e . A skoro człowieka od zwierząt wyróżnia rozum, to znaczy, że o w y m eti 7tpdTreiv j e s t działanie r o z u m n e . Szczęście d o k o n u j e się p r z e z zaktuali­ z o w a n i e r o z u m u , k t ó r e pociąga za sobą d o b r e działanie. C n o t a polega w i ę c na ak­ cie d u s z y z g o d n y m z r o z u m e m (\|roxf|c evepyeta KOCTÓC Xxyyov), który j e s t t y m sa­ m y m co a k t d u s z y w e d ł u g c n o t y (yDJCHC cvepyeia KOCT dpernv). R o z u m n o ś ć dzia­ łania, czyli cnotliwość j e s t p i e r w s z y m w a r u n k i e m szczęścia, k t ó r e j e d n a k d o m a g a się i i n n y c h , d r u g o r z ę d n y c h dóbr, takich jak zdrowie, przyjaźń, stanowisko, mają­ t e k . G d y w tej drugiej sferze zachodzą braki, zakłóca się p e ł n i ę szczęścia. S z c z ę ś c i e w swej istocie j e s t c z y m ś s t a ł y m , a n i e w y r y w k o w y m i d l a t e g o n i e m o ż n a g o m y l i ć z p r z y j e m n o ś c i ą czy z a d o w o l e n i e m . C n o t a j e s t p e w n ą sprawnością (e^tc), a u k ł a d c n ó t s k ł a d a się na m o r a l n o ś ć . M o r a l n o ś ć z a k ł a d a wolność, a wolność brak przymusu i wiedzę. Zarówno więc przymus, jak i brak w i e d z y n i w e c z ą w o l n o ś ć . I chociaż c n o t a n i e p o l e g a t y l k o na w i e d z y , to j e d n a k rola r o z u m u j e s t w m o r a l n o ś c i z a s a d n i c z a . C n o t y o b e j m u j ą całość n a s z e g o życia, k t ó r e zasadza się na d w ó c h p o d s t a ­ w o w y c h c z y n n o ś c i a c h : p o z n a w a n i u i działaniu. Z e w z g l ę d u na n i e c n o t y dzielą się na p r a k t y c z n e , czyli m o r a l n e ( e t y c z n e ) , i d i a n o e t y c z n e . K a ż d a z nich j e s t za-

VII. Arystoteles

147

k t u a l i z o w a n ą możnością. S p r a w n o ś ć , która j e s t cnotą, m u s i b y ć r o z u m n a , a ro­ z u m m a p r z e d e w s z y s t k i m c z u w a ć nad zgodnością z zasadą z ł o t e g o ś r o d k a . Z a ­ sada ta najwyraźniej objawia się w p r z y p a d k u c n ó t e t y c z n y c h . C n o t a m o r a l n a j e s t to „trwała d y s p o z y c j a d o p e w n e g o rodzaju p o s t a n o w i e ń , polegająca na za­ c h o w y w a n i u właściwej z e w z g l ę d u na nas ś r e d n i e j m i a r y " (e^ic rcpoocipeTiKTi ev |ieaóxr|Ti o u a a ) . U m i a r , czyli złoty ś r o d e k , z a w s z e w y s t ę p u j e m i ę d z y d w i e m a skrajnościami, k t ó r e są złe. Stąd A r y s t o t e l e s o g ó l n i e o k r e ś l a c n o t ę j a k o „ z a c h o w y w a n i e w ł a ś c i w e g o ś r o d k a , i to ś r o d k a p o m i ę d z y d w i e m a w a d a m i " ((ieGÓrrię 8uo K(XKia>v) . Stagiryta w a h a się co d o ilości c n ó t m o r a l n y c h . W Etyce nikomachejskiej wylicza ich t r z y n a ś c i e , w Etyce eudemejskiej c z t e r n a ś c i e , a w Reto­ ryce d z i e w i ę ć . J e d n a k każdą z nich u j m u j e w r a m y o w y c h d w ó c h skrajności, których dana cnota jest umiarem. A więc męstwo jest środkiem pomiędzy zu­ chwałością a t c h ó r z o s t w e m , u m i a r k o w a n i e ś r o d k i e m p o m i ę d z y rozwiązłością a oschłością, a ł a g o d n o ś ć p o m i ę d z y porywczością i n i e u d o l n o ś c i ą . U k o r o n o w a ­ n i e m w s z e l k i c h c n ó t j e s t w i e l k o d u s z n o ś ć (iieya^oyu^ioc), a opis c z ł o w i e k a w i e l k o d u s z n e g o w Etyce nikomachejskiej n a l e ż y d o n a j c i e k a w s z y c h f r a g m e n t ó w tego dzieła . 1 5 0

151

152

J u ż w p l a t o ń s k i e j k o n c e p c j i e t y c z n e j wyjątkową rolę spełniała sprawiedli­ wość, która o b e j m o w a ł a w s z y s t k i e i n n e cnoty. R ó w n i e w i e l k i e z n a c z e n i e m a s p r a w i e d l i w o ś ć w e t y c e arystotelejskiej. Stagiryta, p r z e p r o w a d z a j ą c rozważania na t e m a t sprawiedliwości, p r z e d s t a w i a jej s ł y n n y podział na s p r a w i e d l i w o ś ć roz­ dzielczą (dotyczącą d ó b r i w y m i a r u t y c h ż e w e d l e zasad proporcji g e o m e t r y c z n e j i uwzględniającą różnice m i ę d z y o s o b a m i ) A : B = a : b , i w y r ó w n a w c z ą ( w y m i e n ­ ną - postępującą w e d l e zasad proporcji a r y t m e t y c z n e j i n i e uwzględniającą osób) a - y : a = a : a + Y - Z cnotą sprawiedliwości łączy się ściśle z a g a d n i e n i e praw, k t ó r y c h b e z w z g l ę d n o ś ć łagodzi s p r a w n o ś ć słuszności (xó emeucec). Jak wspomnieliśmy, obok cnót moralnych Arystoteles wyróżnia cnoty d i a n o e t y c z n e . K a ż d a z n i c h m a swój w ł a s n y p r z e d m i o t . P e w n e c n o t y dotyczą p r z e d m i o t ó w k o n i e c z n y c h , i n n e - d o p u s z c z a j ą c y c h z m i a n ę . Stąd j e d n e dotyczą d z i e d z i n y w i e d z y (xó e7tiaTr||ioviKÓv), i n n e n a t o m i a s t w y t w a r z a n i a i działania (TÓ A,oyicmKÓv). W dziedzinie wiedzy Arystoteles wyróżnia cnoty intelektualne, do k t ó r y c h n a l e ż y m y ś l e n i e i n t u i c y j n e (vouc) d o t y c z ą c e p i e r w s z y c h zasad p o z n a ­ nia (dpxoci TO\) eniaTriTO-o) oraz w i e d z a n a u k o w a (tniGrąii], e^ic drco&iKTucr]), k t ó r a d o t y c z y t e g o , co z zasad t y c h m o ż n a w y w i e ś ć . O b i e c n o t y składają się na m ą d r o ś ć (aocpia) r o z u m i a n ą w najszerszym z n a c z e n i u . W d z i e d z i n i e działania Stagiryta wyróżnia c n o t y p o s t ę p o w a n i a , k t ó r e o b e j m u j ą d w i e grupy, m i a n o w i c i e działanie (rcpd^ic) i w y t w a r z a n i e (7toir|aic). D o działania (rcpd^ic) należą w s z y s t k i e c n o t y m o r a l n e . N a ich c z e l e znajduje się roz­ s ą d e k ((ppóvr|Gic), k t ó r y kieruje n a s z y m d z i a ł a n i e m i m a s z e r e g c n ó t w s w y m

1 5 0

Arystoteles, Eryka nikomachejską, II, 6 (1106 b), przekł. D . Gromska, s. 58. ^Ibidem, II, 9 (1109 a), s. 69. Ibidem, IV, 3 (1124 a). 152

148

Starożytność. Klasyczny okres filozofii greckiej

orszaku, t a k i c h j a k d o b r y n a m y s ł (etipoD^ia) polegający na d o b i e r a n i u właści­ w y c h ś r o d k ó w d o c e l u , i p o j ę t n o ś ć (xf\). W e d l e s t o i k ó w tylko z w i e r z ę t a i l u d z i e mają d u s z e . Z a s a d n i ­ cza różnica p o m i ę d z y istotami w y p o s a ż o n y m i w d u s z e p o l e g a na t y m , ż e z w i e ­ rzęta mają w y o b r a ź n i ę i p o ż ą d a n i e (oraz ruch s p o n t a n i c z n y ) , ale n i e mają rozumu. Ich przemyślność jest przejawem ogólnego r o z u m u - p n e u m y . Tylko w c z ł o w i e k u , o p r ó c z w y o b r a ż e n i a (cpavxaaia) i p o ż ą d a n i a (óp(if]), j e s t r o z u m (Aóyoc), w w y n i k u c z e g o l u d z k i e p o ż ą d a n i e n i e j e s t z a l e ż n e o d w y o b r a ż e n i a . 1 5 9

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, I, 9, 16, przekł. W. Kornatowski, s. 28.

II. Stoicyzm

165

D u s z a l u d z k a j e s t t c h n i e n i e m o g n i s t y m , k t ó r e m a swą naczelną s i e d z i b ę w sercu i w y s t ę p u j e p r z e d e w s z y s t k i m j a k o t c h n i e n i e w ł a d c z e (to fyye|ioviKÓv), k t ó r e d o k o n u j e a k t u w y o b r a ż a n i a , wyrażania z g o d y i d ą ż e n i a k u c z e m u ś . Z tej g ł ó w n e j części d u s z y w y c h o d z i s i e d e m o g n i s t y c h t c h n i e ń . P i ę ć n a s t ę p n y c h t o t c h n i e n i a zmierzające d o o r g a n ó w z m y s ł o w y c h i czerpiące z n i c h w y o b r a ż e n i a , s i ó d m e j e s t t c h n i e n i e m głosu, a o s t a t n i e t c h n i e n i e m r o d n y m , d z i ę k i k t ó r e m u w e d ł u g s t o i k ó w ojciec p r z e k a z u j e p ł o d o w i c z ą s t k ę swej o g n i s t e j duszy, która w p ł o d z i e p r z e k s z t a ł c a się w d u s z ę zwierzęcą. P r z e d s t a w i c i e l e m ł o d s z e j , r z y m s k i e j Stoi skłaniali się d o p o g l ą d u , ż e d u ­ sza l u d z k a j e s t c z y s t y m r o z u m e m b o s k i e g o p o c h o d z e n i a , z b u d o w a n y m z e t e r u , czyli z iskry n i e b i a ń s k i e g o ognia. T y c h o s i e m t c h n i e ń czy części d u s z y j e s t w ł a ­ ściwie j e d n ą i tą samą duszą, rozchodzącą się p o c a ł y m ciele n i c z y m p n e u m a p o k o s m o s i e . D u s z e l u d z k i e są trwalsze o d ciał, ale n i e są w i e c z n e . W ł o n i e stoicy­ z m u toczył się spór, k t ó r y d o t y c z y ł możliwości istnienia d u s z p o ś m i e r c i . K l e a n t e s t w i e r d z i ł , ż e w s z y s t k i e d u s z e trwają p o śmierci, p o d c z a s g d y C h r y z y p gło­ sił, ż e j e s t to t y l k o u d z i a ł e m d u s z m ę d r c ó w . Stoicy z g o d n i e j e d n a k twierdzą, ż e o s t a t e c z n y m k r e s e m w s z y s t k i c h d u s z j e s t p o ż a r świata. Najbardziej charakterystyczne poglądy stoickie występują w. etyce. Ź r ó d ł e m e t y k i s t o i k ó w była obserwacja l u d z k i e j natury, która, j a k sądzili, s a m a z s i e b i e dąży d o p e w n e g o d o b r e g o s t a n u . D o pojęcia a b s o l u t n e g o d o b r a d o c h o ­ dzi się p o p r z e z refleksję n a d l u d z k i m i s k ł o n n o ś c i a m i . T y c h n a t u r a l n y c h s k ł o n ­ ności (óp|j,ai) j e s t w c z ł o w i e k u w i e l e . J e d n a k d o b r a , d o k t ó r y c h l u d z i e dążą, są i n n e g o t y p u niż d o b r o w p e ł n i s a m o w y s t a r c z a l n e . D o b r e m n a j w y ż s z y m n i e j e s t w i ę c p r z e d m i o t l u d z k i c h s k ł o n n o ś c i , lecz p r z e d m i o t r o z u m n e g o d ą ż e n i a , czyli t a k i e g o p o ż ą d a n i a , w k t ó r y m c z ł o w i e k u n i e z a l e ż n i a się od okoliczności. T y m d o b r e m n a j w y ż s z y m j e s t c n o t a , z którą u t o ż s a m i a się szczęśliwość j a k o d a r b o ż y d o d a n y d o tej cnoty. C n o t a j a k o najwyższe d o b r o j e s t s a m a dla s i e b i e c e l e m , j e s t a l b o jej n i e m a , j e s t d o s k o n a ł a i n i e p o d l e g a rozwojowi ani s t o p n i o w a n i u . J a k głoszą stoicy, j e s t p e w n y m s t a n e m (8td6eaic), k t ó r y n i e d o ­ p u s z c z a ż a d n e g o m n i e j ani w i ę c e j . D l a t e g o n a w e t B ó g n i e m a c n o t y różnej i większej od ludzkiej. P o d o b n i e j a k S o k r a t e s stoicy uważali, ż e c n o t a j e s t j e d n a , a idąc za P l a t o ­ n e m , określali ją j a k o w i e d z ę . W ś r ó d s t o i k ó w wystąpiły j e d n a k r ó ż n e t e n d e n ­ cje. J e d n i r o z u m i e l i c n o t ę b a r d z i e j w o l i t y w n i e ( K l e a n t e s ) , inni raczej i n t e l e k ­ t u a l n i e ( Z e n o n , C h r y z y p ) . J a k S o k r a t e s i P l a t o n , stoicy m ó w i ą w p r a w d z i e o c z t e r e c h c n o t a c h k a r d y n a l n y c h , ale w e d ł l u g nich w s z e l k i e c n o t y są t y l k o p r z e j a w e m tej j e d n e j , w ł a ś c i w e j . Ź r ó d ł e m w s z y s t k i c h c n ó t j e s t r o z t r o p n o ś ć ( Z e n o n ) , a w i ę c c n o t a p o l e g a n a p o s t ę p o w a n i u z g o d n y m z r o z u m e m (Kr\ - aegritudo cpópoc - metus

W p r z e c i w i e ń s t w i e d o a r y s t o t e l i z m u , który k a ż e uczucia k s z t a ł t o w a ć i rozwijać, stoicy dążą d o ich u s u n i ę c i a . Stąd t e ż i d e a ł e m m ę d r c a s t o i c k i e g o j e s t b e z u c z u c i o w o ś ć (d7td0£ia). W y n i k a to z p r z e k o n a n i a , ż e uczucia stanowią za­ g r o ż e n i e , p o n i e w a ż mogą się łatwo przekształcić w c h o r o b y d u s z y ( n p . ambicja, s k n e r s t w o itp.). N a j g o r s z e s k u t k i p o w o d u j e s m u t e k i w s p ó ł c z u c i e , czyli s m u ­ t e k z c u d z e g o zła. U l e c z y ć z u c z u ć m o ż e tylko r o z u m , a uczucia p o d d a n e rozu­ m o w i mogą p r z e m i e n i ć się w d o b r e u s p o s o b i e n i e (e\)7ta6eiv). Z g o d n i e z k l a s y c z n y m i k i e r u n k a m i filozofii greckiej stoicy podkreślają z n a c z e n i e r o z u m u dla życia m o r a l n e g o . R o z u m o w i p o z n a j ą c e m u ład w k o s m o ­ sie n i e wystarcza s a m o p o z n a n i e , ale teoria (Gecopia) musi h a r m o n i z o w a ć z prak­ tyką (ftpd^tc). C e l e m nie j e s t p r z y j e m n o ś ć , ale życie z g o d n e z naturą (ó|ioA,oyoi>|i£VG)C (p\)G£t Cf|v). Z n a c z e n i e tej słynnej s e n t e n c j i ulegało z b i e g i e m czasu z m i a n i e . D l a Z e n o n a m a k s y m a ta oznaczała życie w z g o d z i e z s a m y m sobą, w r o z u m i e n i u K l e a n t e s a n a t u r a t o ż s a m a była z naturą świata, a u C h r y z y p a oznaczała n a t u r ę ludzką. Ż y c i e z g o d n e z naturą j e s t t y m s a m y m , co życie z g o d n e z r o z u m e m . S k o ­ ro e t y c z n o ś ć p o l e g a na w y b o r z e t e g o , co r o z u m n e , z r o z u m i a ł e j e s t t a k silne ak­ c e n t o w a n i e p r z e z s t o i k ó w c e n t r a l n e j roli intencji. T y l k o żyjąc z g o d n i e z n a t u ­ rą, czyli z r o z u m e m , m o ż l i w e j e s t osiągnięcie szczęśliwości.

xf)

II. Stoicyzm

167

W filozofii s t o i k ó w p n e u m a , rozum, natura, p r z e z n a c z e n i e i O p a t r z n o ś ć są ze sobą t o ż s a m e . Znając skłonności swej n a t u r y i dążności swych uczuć, m ę d r z e c przyjmuje zawsze b e z oporu to, co przyniesie los. C o więcej, przyjmuje d o b r o ­ w o l n i e to, d o czego głupca trzeba z m u s z a ć siłą, a wolę swą z radością u z g a d n i a z p r z e z n a c z e n i e m . D o p i e r o w t a k i m działaniu widzą stoicy prawdziwą wolność. S t o i c y z m nie w i e d z i e j e d n a k d o b e z c z y n n o ś c i , a p r z e c i w n i e , skłania d o działania. Ż y c i e n o r m a l n e g o c z ł o w i e k a j e s t w e d l e s t o i k ó w ż y c i e m m ę ż a , o b y ­ w a t e l a czy u r z ę d n i k a . C z ł o w i e k m u s i działać, walczyć, w y b i e r a ć . Stoicy są p r z e ­ k o n a n i , że g d y b y l u d z i e j a s n o wiedzieli, ż e w d a n y m w y p a d k u c h o r o b a , a n i e z d r o w i e , j e s t z g o d n a z p r z e z n a c z e n i e m , to w y b i e r a l i b y c h o r o b ę a n i e z d r o w i e . J e d n a k n i e posiadając p e ł n e j w i e d z y o d o b r u i p r z e z n a c z e n i u , c z ł o w i e k m u s i czynić to, co zdaje się m u b y ć z g o d n e z naturą. Z e w z g l ę d u na ó w b r a k d o s k o ­ nałej w i e d z y rodzi się p o t r z e b a p o w s z e c h n e j e t y k i . Stoicy wyróżniają d w a t y p y czynów, d o b r e z e w n ę t r z n i e czy t e ż p r a w n i e (Ka6fiK0vra, officia - rectd) i d o b r e w e w n ę t r z n i e (Kaxop0có|aaxa - honesta). W ł o n i e s t o i c y z m u została w y p r a c o w a n a p o p u l a r n a e t y k a , która w i e l c e przyczyniła się d o r o z p o w s z e c h n i e n i a t e g o k i e r u n k u . W r e z u l t a c i e na p r z e s t r z e ­ ni w i e k ó w p o w s t a j e o b s z e r n a literatura k a z u i s t y c z n a . Zwykły, z e w n ę t r z n i e tyl­ k o w ł a ś c i w y o b o w i ą z e k , p r z e m i e n i a się u m ę d r c a p o s t ę p u j ą c e g o z g o d n i e z p r z e z n a c z e n i e m w c z y n n o ś ć doskonałą (Ka0f|KOV TeA,£iov). D l a t e g o w s z e l k i e działanie mędrca jest dobre. M ą d r o ś ć , p o d o b n i e j a k cnota, n i e p o d l e g a s t o p n i o w a n i u , czyli j e s t a l b o jej n i e m a . S t o i c y z m , a n a l o g i c z n i e d o chrześcijaństwa, d o m a g a ł się c a ł k o w i t e j , a n i e t y l k o c z ę ś c i o w e j p r z e m i a n y w e w n ę t r z n e j . W p r a w d z i e późniejsi stoicy uważali, ż e n i k t n i e osiąga i d e a ł u mądrości i że wszyscy t y l k o d o n i e g o z m i e r z a ­ ją, n i e m n i e j ideał m ę d r c a , k t ó r y kreślili, był b a r d z o wzniosły. S ł y n n e stały się stoickie opisy m ę d r c a j a k o c z ł o w i e k a p r a w d z i w i e b o g a t e g o , s z c z ę ś l i w e g o , o t o ­ c z o n e g o przyjaciółmi. W e d l e s t o i k ó w tylko m ę d r z e c j e s t c z ł o w i e k i e m p r a w d z i ­ wie królewskim i równym Bogu, a więc tylko on ma prawo dysponowania swym ż y c i e m , m o g ą c n a w e t p o p e ł n i ć s a m o b ó j s t w o . Stoicy są j e d n a k w swej e t y c e p e ­ s y m i s t a m i . C h o c i a ż w ich k o n c e p c j i fizycznej świat j e s t najlepszy, xo j e d n a k p o d w z g l ę d e m m o r a l n y m j e s t najgorszy. T w ó r p a ń s t w o w y A l e k s a n d r a W i e l k i e g o , a później I m p e r i u m R o m a n u m , oraz wyrosła na t y m tle k u l t u r a h e l l e n i s t y c z n a h a r m o n i z o w a ł y z e s p o ł e c z n o - p o ­ litycznymi p o g l ą d a m i stoików, w myśl których, p o d o b n i e j a k świat, t a k i s p o ł e ­ c z e ń s t w o tworzy p e w i e n organizm. Skoro w k a ż d y m c z ł o w i e k u j e s t j e d n a n a t u ­ ra i j e d e n r o z u m , to r ó w n i e ż w i n n o się przyjąć j e d n o p r a w o i p a ń s t w o oraz u z n a ć j e d n o ś ć świata. T a s a m a bliskość (oiKeicoaic), która łączy człowieka z całą l u d z ­ kością, łączy go z r o d a k a m i , z rodziną i z s a m y m sobą. Stąd t e ż stoicy głoszą i d e ­ ał o b y w a t e l a świata. D o rysów ogólnych tej stoickiej koncepcji politycznej nale­ żą t e n d e n c j e k o s m o p o l i t y c z n e i s y m p a t i a dla w i e l k i c h i p o t ę ż n y c h państw, która skłania ich k u orientacji p r o m a c e d o ń s k i e j . C h o c i a ż w większości stoicy byli z w o l e n n i k a m i m o n a r c h i i , to j e d n a k znajdowali się wśród nich r ó w n i e ż s y m p a t y ­ cy p l a t o ń s k o - a r y s t o t e l e s o w s k i e g o ideału ustroju d o b r z e z m i e s z a n e g o .

R O Z D Z I A Ł III

Epikureizm P o d c z a s g d y stoicy dają wyraz n o w e j e p o c e k u l t u r a l n e j s w y m k o s m o p o l i t y z m e m , to d r u g a z e szkół h e l l e n i s t y c z n y c h , e p i k u r e i z m , wyraża inny, r ó w n i e c h a r a k t e r y ­ styczny rys ó w c z e s n e g o człowieka, m i a n o w i c i e n i e c h ę ć d o wysiłku p o l i t y c z n e g o , b r a k wiary w s k u t e c z n o ś ć h e r o i z m u oraz t ę s k n o t ę za s p o k o j n y m ż y c i e m . P o d c z a s g d y Z e n o n a czy C h r y z y p a m o ż n a u w a ż a ć za k o s m o p o l i t ę , to E p i k u r raczej z a s ł u g u j e na m i a n o anarchisty. W p r a w d z i e o b a t e n a s t a w i e n i a są w p e w i e n s p o s ó b s p o k r e w n i o n e , j e d n a k a n a r c h i z m e p i k u r e j s k i w i ą ż e się z e zdecydowanym indywidualizmem. W przeciwieństwie do pochodzącego z Cypru pół-Fenicjanina Zenona z Kition, E p i k u r j e s t A t e ń c z y k i e m , a całe j e g o najbliższe o t o c z e n i e stanowią Jończycy. E p i k u r urodził się w r o k u 341 p r z e d C h r y s t u s e m w A t e n a c h , w g m i ­ n i e G a r g e t t o s . J e g o ojciec N e o k l e s m u s i a ł o p u ś c i ć A t e n y i osiedlił się n a S a m o s , g d z i e E p i k u r s p ę d z i ł swą m ł o d o ś ć . Mając c z t e r n a ś c i e lat s k i e r o w a ł s w e z a i n t e ­ r e s o w a n i a k u filozofii. J a k głoszą przekazy, przyczyną t e g o była a l b o filozofia D e m o k r y t a , z którą się ó w c z e ś n i e z e t k n ą ł , albo fakt, ż e ż a d e n z n a u c z y c i e l i n i e u m i a ł m u w y j a ś n i ć pojęcia c h a o s u u H e z j o d a . W o w y m czasie E p i k u r s ł u c h a ł r ó w n i e ż n a u k p l a t o n i k a Pamfilosa. W r o k u 3 2 3 E p i k u r wrócił d o A t e n , a b y o d b y ć s ł u ż b ę wojskową. Z a p e w ­ n e w t e d y z e t k n ą ł się z i n n y m i p r ą d a m i filozoficznymi. P o z n a ł p o g l ą d y P i r r o n a z E l i d y i był u c z n i e m d e m o k r y t e j c z y k a N a u z y f a n e s a z T e o s . Z r a z u t e ż u w a ż a ł się za w y z n a w c ę D e m o k r y t a , o d k t ó r e g o p o t e m o d s z e d ł i d o k t ó r e g o p ó ź n i e j b ę d z i e o d n o s i ł się kpiąco, nazywając AipÓKptTOC ( G a d u ł a ) . W A t e n a c h spotkał się z niechęcią ze strony s y m p a t y k ó w M a c e d o n i i , w w y n i k u c z e g o udał się d o Kolofonu. O k o ł o roku 310 nauczał filozofii w M i t y l e n i e . W t e d y stoczył ostrą p o l e m i k ę z wyznawcą w c z e s n e g o a r y s t o t e l i z m u Prak s y f a n e s e m . N a s t ę p n i e wrócił d o A t e n , w których p o d rządami D e m e t r i u s z a P o liorketesa założył w roku 306 swą szkołę w k u p i o n y m za osiemdziesiąt m i n ogro­ d z i e . Stąd e p i k u r e j c z y c y n a z y w a n i byli 'filozofami z o g r o d u ' (oi ano ta>v KT|7ta)v). Szkoła e p i k u r e j s k a przetrwała aż d o p o ł o w y III w i e k u p o C h r y s t u s i e . N a d j e g o bramą miał w i d n i e ć napis: „ G o ś c i u , tu b ę d z i e ci d o b r z e , tu m i e s z k a najwyższe d o b r o , błoga p r z y j e m n o ś ć " . Atmosfera „ o g r o d u rozkoszy" przylgnęła d o sylwet­ ki E p i k u r a - apostoła przyjemności. Stąd Mikołaj R e j napisał o n i m : T e n filozof n i e dzierżał nic o n i e ś m i e r t e l n o ś c i , j e d n o w d o c z e s n y c h roz­ koszach wszytko błogosławieństwo pokładał . 160

N a d o b n ą , siwą b r o d ę aż d o pasa mając, G ł o g i e m sie o s t r u g a n y m p i ę k n i e podpierając, Mikołaj Rej, Wizerunek własny żywota człowieka poczciwego, s. 121.

III. Epikurełzm

169

Twarz nadobną, na głowie z dziwnych kwiatków wieniec, O c h o t n i e pokraczając, b y jaki m ł o d z i e n i e c . 161

P i ę k n y to, ale fałszywy obraz, p o n i e w a ż p r z e z całe s w e życie E p i k u r był chory, a p r z e d śmiercią c h o r o w a ł szczególnie c i ę ż k o i b o l e ś n i e . Ż y c i e wiódł bar­ d z o s k r o m n e , a z p o w o d u c h o r o b y był wciąż na d i e c i e , na którą s k ł a d a ł y się pół litra t a n i e g o w i n a i c h l e b . Szkoła, którą założył, n i e była, j a k m o g ł o b y się z d a w a ć , j a k i m ś p r z y b y t ­ k i e m rozwiązłości, ale raczej z w i ą z k i e m religijnym i s e r d e c z n y m z e s p o ł e m przyjaciół. Ż y c i e w g r o n i e przyjaciół uważał b o w i e m E p i k u r za n a j w i ę k s z y d a r m ą d r o ś c i . S a m o b d a r z o n y był w i e l k i m c z a r e m , d z i ę k i k t ó r e m u s k u p i a ł w o k ó ł s i e b i e s z e r o k i e g r o n o b l i s k i c h m u ludzi. K u l t przyjaźni w y r a ź n i e przebija z u r y w k u listu p i s a n e g o k r ó t k o p r z e d śmiercią: W t y m b ł o g i m d n i u , k t ó r y j e s t z a r a z e m o s t a t n i m d n i e m m o j e g o życia, p i ­ szę d o w a s t e słowa. C h o r o b a p r z e w o d u m o c z o w e g o i d y z e n t e r i a sprawia­ ły m i t a k w i e l k i e c i e r p i e n i e , że j u ż nic n i e m o g ł o go s p o t ę g o w a ć . J e d n a k ­ ż e s t a r a ł e m się r ó w n o w a ż y ć j e radością, jakiej d o z n a w a ł e m , p r z y p o m i n a ­ jąc s o b i e n a s z e d a w n e d y s k u s j e i r o z m o w y . 1 6 2

C i e r p i e n i a t e d o p r o w a d z i ł y E p i k u r a d o śmierci w r o k u 270 p r z e d C h r y ­ s t u s e m . Z a c h o w a ł się p i ę k n y t e s t a m e n t , w k t ó r y m filozof troszczy się g ł ó w n i e 0 założoną s z k o ł ę - z w i ą z e k przyjaciół. P i s z e w n i m , ż e ogród i d o m m i e s z k a l ­ n y m a b y ć p r z e k a z a n y H e r m a r c h o w i , a p o j e g o śmierci n a s t ę p c o m w k i e r o w n i c ­ t w i e szkoły. J e g o wolą j e s t , b y w d o m u t y m w s p ó l n i e żyli w s z y s c y u c z n i o w i e , a p o z a w s p ó l n ą n a u k ą b y więzią ich łączącą była p a m i ę ć o n i m i o i n n y c h z m a r ­ łych. W s w y m t e s t a m e n c i e E p i k u r u s t a n a w i a r ó w n i e ż d n i p o ś w i ę c o n e j e g o p a ­ m i ę c i i d o m a g a się k u l t u n i e m a l ż e b o s k i e g o , k t ó r y zresztą j e g o n a s t ę p c y c h ę t ­ n i e w p r o w a d z i l i . S z k o ł a t w o r z y własną d o g m a t y c z n ą d o k t r y n ę , a w i e l k i w p ł y w mistrza j e s t d o s k o n a l e w i d o c z n y r ó w n i e ż w sferze p o s t ę p o w a n i a , k t ó r e j wyraz daje m a k s y m a „ P o s t ę p u j z a w s z e tak, j a k g d y b y cię widział E p i k u r " . P o d w z g l ę d e m c h a r a k t e r u E p i k u r był b a r d z o d o b r y i l u d z k i , c h o c i a ż m o ż e n i e c o zgryźliwy, co s z c z e g ó l n i e u w i d a c z n i a się w j e g o s t o s u n k u d o i n n y c h filozofów. N a j l e p s z e c e c h y j e g o c h a r a k t e r u ujawniają j e d n a k j e g o s t o s u n e k d o dzieci 1 n i e w o l n i k ó w , k t ó r y c h o b d a r z a wolnością. P o z a H e r m a r c h e m , n a s t ę p c ą E p i k u r a , d o grona najbliższych u c z n i ó w n a ­ leżeli M e t r o d o r o s (drugi E p i k u r ) i Poliainos. D o przyjaciół należał t a k ż e słyn­ n y k o m e d i o p i s a r z M e n a n d e r . U c z n i o w i e m u s i e l i b y ć liczni, skoro powołali ośrodki epikurejskie w L a m p s a k o s , Mitylenie, a nawet w Egipcie. E p i k u r pisał d u ż o , n i e dbając o f o r m ę z e w n ę t r z n ą , lecz w y ł ą c z n i e o ja­ s n o ś ć . J e d n ą z c e c h j e g o pisarstwa był c a ł k o w i t y b r a k c y t a t ó w z i n n y c h filozo-

lbiciem, s. 122. D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych mężów, X, 22, przekł. I. Krońska, K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 5 9 4 - 5 9 5 .

Starożytność. Okres hellenistyczny

170

fów. O g ó ł e m p i s m E p i k u r a miało b y ć trzysta zwojów, ale p r a w i e w s z y s t k i e za­ ginęły. S p o ś r ó d n i e l i c z n y c h , j a k i e ocalały, m o ż e m y w y m i e n i ć Myśli główne (K\)piai óo^ca) (40 z n a n y c h d a w n i e j i 80 o d k r y t y c h w roku 1888). W H e r k u l a ­ n u m o d n a l e z i o n o , o p r ó c z licznych p i s m e p i k u r e j c z y k a F i l o d e m o s a , c z ę ś ć w i e l ­ k i e g o d z i e ł a E p i k u r a O naturze. P r z e t r w a ł y r ó w n i e ż n a p i s a n e w f o r m i e listów trzy j e g o t r a k t a t y ( b y ć m o ż e p i s a n e r a z e m z H e r m a r c h e m i M e t r o d o r e m ) : O na­ turze d o H e r o d o t a , O meteorach do P y t o k l e s a i O moralności d o M e n o i k e u s a . J e d ­ n a k n i e z n a m y n a w e t t y t u ł ó w w i e l u dzieł. W s p o m n i e l i ś m y , ż e l e g e n d a , w którą obrosła o s o b a E p i k u r a ,

uczyniła

z n i e g o l u b i e ż n i k a i zwyrodnialca. T y m c z a s e m s a m E p i k u r n i e t y l k o żył b a r d z o s k r o m n i e , a l e t e ż i b a r d z o s u b t e l n i e rozumiał p r z y j e m n o ś c i , podkreślając, ż e to źródłem prawdziwych przyjemności jest rozum dokonujący właściwego wyboru. N i e pijatyki i h u l a n k i , n i e o b c o w a n i e z p i ę k n y m i c h ł o p c a m i i k o b i e t a m i ; n i e r y b y i i n n e s m a k o ł y k i , j a k i c h dostarcza z b y t k o w n y stół, czynią życie p r z y j e m n y m , ale t r z e ź w y r o z u m , dociekający p r z y c z y n w s z e l k i e g o w y b o ­ ru i u n i k a n i a , odrzucający czcze domysły, o w o źródło n a j w i ę k s z y c h utra­ pień duszy . 1 6 3

T y m , co k o n s t y t u u j e p r z y j e m n o ś ć , j e s t w i ę c raczej s p o k ó j d u s z y i światło u m y s ł u . D o k t r y n ą kosmologiczną, która m a u d z i e l i ć t e g o światła i s p o k o j u j e s t w swoisty s p o s ó b u j ę t y a t o m i z m .

E p i k u r określał filozofię j a k o działalność, k t ó r a d z i ę k i b a d a n i o m i d o c i e ­ k a n i o m z a p e w n i a szczęśliwość. Przyjął p o d o b n y d o s t o i c k i e g o p o d z i a ł filozofii na k a n o n i k ę (KOCVOVIKÓV), fizykę (cp\)aiKÓv) i e t y k ę (f|0iKÓv). K a n o n i k a służy fi­ zyce, a fizyka e t y c e . R o l ę logiki s p e ł n i a k a n o n i k a . J e s t to teoria p o z n a n i a , o p r a c o w u j ą c a k r y ­ teria p r a w d y i s p o s o b y d o c h o d z e n i a d o niej. K r y t e r i a m i p r a w d y są b i e r n e u c z u ­ cia (rcdBoc), w r a ż e n i a z m y s ł o w e (aia9r|Gtc), pojęcia (flpóA,r|\|nc) oraz i n t u i c y j n a refleksja ((fxxvraoTiicn en\$oXr\ Tf|c 8iavoiac). B e z w z g l ę d n i e p e w n e są d l a E p i ­ k u r a w r a ż e n i a z m y s ł o w e . G o d n e zaufania są r ó w n i e ż u c z u c i a , k t ó r e są p e w n e n i e t y l k o z e w z g l ę d u na w y s t ę p u j ą c y w nich e l e m e n t bierny, ale, j a k t w i e r d z i E p i k u r w b r e w c y r e n a i k o m , wskazują p e w n ą p r z y c z y n ę p r z e d m i o t o w ą . R ó w ­ n i e ż k a ż d e w r a ż e n i e z m y s ł o w e n i e s i e p o z n a n i e p r z e d m i o t u , k t ó r e g o j e s t wra­ ż e n i e m . W r a ż e n i a przedstawiają n a m p r z e d m i o t y t a k i m i , j a k i m i są w r z e c z y w i ­ stości. Z a g a d n i e n i e z ł u d z e ń n i e było E p i k u r o w i o b c e , ale w o d p o w i e d z i p o d a ­ wał c z ę s t o p o t e m p o w t a r z a n e w y t ł u m a c z e n i e , ż e błąd w z ł u d z e n i u n i e m a s w e g o źródła w s a m y m w y o b r a ż e n i u , lecz w t o w a r z y s z ą c y m m u sądzie. E p i k u ­ r e i z m o d z n a c z a ł się w i ę c b e z w z g l ę d n y m z a u f a n i e m d o w r a ż e ń z m y s ł o w y c h , które mogą korygować b ł ę d y zachodzące w sądzie, a nie odwrotnie. W k a n o n i c e E p i k u r o p o w i a d a się z d e c y d o w a n i e za s e n s u a l i z m e m . P o j ę 163

Ibidem, X, 132, s. 648.

III. Epikureizm

171

cie j e s t to o b r a z o g ó l n y (Ka0oA,iKf| vór|aic), k t ó r y p o w s t a j e , g d y p o s ł u g u j e m y się d a n y m w y r a z e m o g ó l n y m . Pojęcia stanowią e l e m e n t sądów, a sądy tworzą g m a c h wiedzy. P o g l ą d y (5óCa) i ich z a ł o ż e n i a (i)nóXr\\\fic) są p r a w d z i w e w ó w ­ czas, g d y na i c h k o r z y ś ć świadczą w y o b r a ż e n i a z m y s ł o w e . Pojęcia i t e z y s t a n o ­ w i ą c e z a ł o ż e n i a są w y n i k i e m d ł u g i e g o p r o c e s u u p r z e d n i c h d o ś w i a d c z e ń i m u ­ szą p o d l e g a ć o g ó l n e j z a s a d z i e s p r a w d z a l n o ś c i z m y s ł o w e j (em|iapT\)pr|aic). W t a k p o j ę t e j teorii p o z n a n i a i m e t o d o l o g i i n i e p o w i n n o b y ć miejsca n a poznanie aprioryczne. T y m c z a s e m ostatnie z wymienionych epikurejskich kry­ t e r i ó w p r a w d y , j a k i m j e s t refleksja intuicyjna ((pctvT(XGTiKfj £7tipoA,f| xf\q 8uxvoiac), m a w ł a ś n i e taki a p r i o r y c z n y c h a r a k t e r . K r y t e r i u m to s p e ł n i a w e p i k u r e i z m i e b a r d z o w a ż n ą rolę, b o w i e m na n i m o p i e r a się p o z n a n i e a t o m ó w , p r ó ż n i , n i e s k o ń c z o n o ś c i światów, czyli p o z n a n i e p o d s t a w o w y c h t e z e p i k u r e j s k i e j fizy­ ki. M o ż e w y d a w a ć się, ż e s p r a w d z a l n o ś ć z m y s ł o w a p o l e g a w y ł ą c z n i e na n i e sprzeczności z danymi zmysłowymi. J e d n a k E p i k u r podkreśla wagę i koniecz­ n o ś ć u j m o w a n i a c a ł o ś c i o w e g o , a n i e t y l k o analizy. A b y j e d n a k m ó c t a k s y n t e ­ t y c z n i e p o j m o w a ć r z e c z y w i s t o ś ć , p o t r z e b n a j e s t intuicja i n t e l e k t u a l n a , k t ó r a stanowi czwarte kryterium. Lukrecjusz powiada: G d y sądzisz, że a t o m ó w n i e m o ż n a ująć j e d n y m s p o j r z e n i e m d u c h a (/;/iectus animi - £7iiPo?ir|), to w w i e l k i m j e s t e ś b ł ę d z i e . 1 6 4

Z a p e w n e k o n i e c z n o ś ć przyjęcia tej intuicji oraz b e z w z g l ę d n e z a u f a n i e d o z m y s ł ó w były przyczyną t e g o , że p r z e c i w n i c y zarzucali E p i k u r o w i skrajny subiektywizm. Obronę stanowiska epikurejskiego przedstawia traktat ucznia E p i k u r a , K o l o t e s a z L a m p s a k o s , z a t y t u ł o w a n y że nie można żyć wedle dogmatów innych filozofów. W s p o s ó b ogólny epistemologiczno-logiczną p o s t a w ę e p i k u r e j s k ą m o ż n a scharakteryzować jako jednostronne skierowanie ku praktyce, brak systematycz­ ności i p o g ł ę b i e n i a n a u k o w e g o , n i e c h ę ć d o d i a l e k t y k i i p o s ł u g i w a n i e się t e o r e ­ t y c z n i e n i e w y p r a c o w a n ą indukcją rozumianą j a k o prosta asocjacja w y o b r a ż e ń . W p r a w d z i e E p i k u r był zdania, że m o w a l u d z k a p o w s t a ł a z n a t u r y (A,oyov). W d z i e d z i n i e e t y k i , zwłaszcza w p r a k t y c e , A r k e z y laos w n i e j e d n y m p u n k c i e zbliżał się d o s t o i c y z m u , przyjmując t e o r i ę rzeczy o b o j ę t n y c h (dSidcpopa), k t ó r y m i są ból, u b ó s t w o , a n a w e t ś m i e r ć . Swoiście s c e p t y c z n e j e s t p o s ł u g i w a n i e się w a r g u m e n t a c j a c h dotyczą­ cych z a g a d n i e ń e t y c z n y c h d i a l e k t y k a oraz w y w o d a m i u j ę t y m i w literacką for­ m ę d i a l o g u . T a forma d i a l o g u , t a k silnie w b i e g u d z i e j ó w związana z t e n d e n c j a ­ mi a n t y d o g m a t y c z n y m i , p o p r z e z K a r n e a d e s a i C y c e r o n a z o s t a n i e p o t e m p r z e ­ jęta przez Plutarcha.

2. Karneades z Cyreny W A k a d e m i i P l a t o ń s k i e j p o rządach k o l e g i a l n y c h scholarchat (lata 1 5 6 - 1 2 9 p r z e d C h r y s t u s e m ) o b e j m u j e K a r n e a d e s z C y r e n y (ur. ok. 214 r. p r z e d C h r y s t u ­ s e m ) . T ę samą rolę, jaką T y m o n z F l i u n t u p e ł n i ł przy P i r r o n i e , a L a k i d e s przy A r k e z y l a o s i e , przy K a r n e a d e s i e pełnił K l e i t o m a c h z Kartaginy, k t ó r y p o ś m i e r ­ ci n a u c z y c i e l a został s c h o l a r c h a A k a d e m i i , a urząd t e n piastował d o roku 110 przed Chrystusem. W e d l e p o d z i a ł u S e k s t u s a E m p i r y k a K a r n e a d e s i K l e i t o m a c h są p r z e d s t a ­ w i c i e l a m i T r z e c i e j A k a d e m i i . Ź r ó d ł a h i s t o r y c z n e przekazują, ż e K a r n e a d e s w r a z z p e r y p a t e t y k i e m , K r y t o l a o s e m i s t o i k i e m D i o g e n e s e m z B a b i l o n u wziął udział w p o s e l s t w i e w y s ł a n y m p r z e z A t e n y d o R z y m u w s p r a w i e n a ł o ż o n e g o p r z e z R z y m haraczu (rok 156 p r z e d C h r y s t u s e m ) . Ci trzej filozofowie, wygła­ szając w R z y m i e mowy, zyskują sobie w i e l u s ł u c h a c z y i s y m p a t y k ó w . P r z e c i w n i m w y s t ę p u j e j e d n a k b a r d z o ostro K a t o n Starszy, który uważał, ż e filozofia j e s t groźna dla s t a r o d a w n e j m o c y i t ę ż y z n y militarnej R z y m u . S w e p o w o ł a n i e ż y c i o w e wiąże K a r n e a d e s d o t e g o s t o p n i a z walką p r z e ­ ciw p o g l ą d o m C h r y z y p a , że m a w i a : „ G d y b y n i e b y ł o C h r y z y p a , i m n i e b y n i e b y ł o " . P o n i e w a ż K a r n e a d e s , chociaż o d z n a c z a ł się dużą sprawnością d i a l e k ­ tyczną i oratorską, s a m nic n i e napisał, t r u d n o j e s t o j e d n o z n a c z n ą i n t e r p r e t a c j ę j e g o poglądów. Wątpliwości dotyczą zwłaszcza stopnia, d o j a k i e g o p o s u w a ł się w swej p o s t a w i e s c e p t y c z n e j . W s p o m n i a n y j u ż K l e i t o m a c h uważał, ż e K a r n e a ­ d e s był w i e r n y p o g l ą d o m Arkezylaosa, n a t o m i a s t M e t r o d o r o s , u c z e ń K a r n e a d e ­ sa, twierdził, ż e j e g o m i s t r z poczynił p e w n e k o n c e s j e na rzecz p r a k t y c z n y c h w y m o g ó w życia. 1 7 5

D i o g e n e s Laertios, Żywoty i poglądy słynnych mężów, IV, 62, przekł. I. Krońska, K. Leśniak, W. Olszewski przy współpracy B. Kupisa, s. 249.

Starożytność. Okres hellenistyczny

186

K a r n e a d e s p o w t a r z a ł k l a s y c z n e a r g u m e n t a c j e s c e p t y k ó w w ujęciu A r k e zylaosa, ale p o z a A r k e z y l a o s o w y m e t y c z n y m r o z s ą d k i e m (tvXon[ov) przyjął kry­ t e r i u m p r a w d o p o d o b i e ń s t w a (mGavóv), k t ó r e u m o ż l i w i a ł o a k c e p t a c j ę t e z n i e z u ­ p e ł n i e p e w n y c h . K a r n e a d e s wyróżnił trzy rodzaje sądów p r a w d o p o d o b n y c h . P i e r w s z e są t y l k o p r a w d o p o d o b n e , i n n e p r a w d o p o d o b n e i n i e z a p r z e c z o n e , a o s t a t n i e są p r a w d o p o d o b n e , n i e z a p r z e c z o n e i s p r a w d z o n e . K a r n e a d e s p r z e ­ czy, b y m o ż l i w e b y ł o p o z n a n i e rzeczywistości. P r z y z n a j e j e d n a k , ż e d o w y o b r a ­ ż e ń m o ż n a m i e ć w i ę k s z e l u b m n i e j s z e zaufanie, z a l e ż n i e od ich d o k ł a d n o ś c i i staranności analizy. U K a r n e a d e s a w y s t ę p u j e p o n a d t o ostra k r y t y k a p o g a ń s k i e g o pojęcia b ó s t w a , a s z c z e g ó l n i e stoickiej k o n c e p c j i b ó s t w w p e ł n i c n o t l i w y c h , szczęśli­ w y c h i ż y w y c h . K a r n e a d e s j e s t twórcą a n t y n o m i i : Bóg n i e m o ż e b y ć n i e s k o ń ­ czony, p o n i e w a ż b y ł b y n i e r u c h o m y i b e z d u s z n y , ani skończony, p o n i e w a ż sta­ n o w i ł b y c z ę ś ć w i ę k s z e j od s i e b i e całości. Bóg n i e m o ż e b y ć niecielesny, p o n i e ­ w a ż coś, co n i e j e s t c i a ł e m , n i e m o ż e działać, ani cielesny, p o n i e w a ż w t e d y b y ł b y zniszczalny. B ó g n i e m o ż e b y ć r ó w n i e ż p o z b a w i o n y mocy, ani n i e m o ż e jej m i e ć . P o n i e w a ż stoicki a n t r o p o m o r f i z m j e s t dla K a r n e a d e s a n i e d o przyję­ cia, d l a t e g o p o w r a c a o n d o p l a t o ń s k i e j , s p i r y t u a l i s t y c z n e j teologii. P r z y j m u j ą c p r z y c z y n o w o ś ć , K a r n e a d e s walczy j e d n a k z teleologią stoicką, a zwłaszcza z p o ­ j ę c i e m p r z e z n a c z e n i a , zaznaczając, ż e istnieją działania n i e z d e t e r m i n o w a n e . K o n s e k w e n t n i e zwalcza też w r ó ż b i a r s t w o , twierdząc, ż e jeśli m a o n o j a k i ś s e n s , to s p r o w a d z a się d o t e g o , b y w z b u d z i ć w i ę k s z e z a u f a n i e d o Boga, a n i e d o t e ­ go, b y p r z y s p a r z a ć korzyści. Warto r ó w n i e ż w s p o m n i e ć , że w łonie A k a d e m i i za s c h o l a r c h a t u K a r n e a ­ d e s a i K l e i t o m a c h a w y b u c h a na n o w o d a w n y spór p o m i ę d z y filozofią a retory­ ką. A k a d e m i c y byli w y b i t n y m i m ó w c a m i i przyciągali d o s i e b i e w i e l u u c z n i ó w szkół r e t o r y c z n y c h , co s t a n o w i ł o p r z y c z y n ę zatargów. W s p o r z e t y m głos z a b i e ­ ra K l e i t o m a c h , k t ó r y o d m a w i a r e t o r y c e praw s a m o i s t n e j , n i e z a l e ż n e j od filozo­ fii n a u k i . N i e m n i e j j e d n a k w o k r e s i e t y m r e t o r y k a z d o b y w a d u ż e wpływy, zwłaszcza w ś r ó d stoików, a t a k ż e w s z k o l e arystotelejskiej.

R O Z D Z I A Ł VII S

Średnia Stoa W y b i t n e , a m a ł o z n a n e p o s t a c i e , wydał stoicyzm, który na p r z e ł o m i e II i I w i e ­ ku p r z e d C h r y s t u s e m s i e d z i b ę swą obrał na w y s p i e R o d o s . J e s t to tzw. Ś r e d n i a Stoa. J u ż w ciągu II w i e k u s ł a b n i e d o g m a t y z m Stoi. K r y t e r i u m p r a w d y przesta­ j e b y ć s a m o w y o b r a ż e n i e , lecz j e g o z g o d n o ś ć z całością d o z n a ń . U p a d a teoria p o ­ żarów świata, o której n i e wspominają ani Z e n o n z Tarsu, ani D i o g e n e s z Babi­ lonu, obaj b ę d ą c y s c h o l a r c h a m i po C h r y z y p i e , n a t o m i a s t u c z e ń D i o g e n e s a Boetos z S y d o n u , uznający t r a n s c e n d e n c j ę Boga i zbliżający się d o P e r y p a t u , w y p o w i a d a się p r z e c i w k o niej. J a k twierdzi B o e t o s , boski świat n i e m o ż e ni­ szczeć, b o w i e m j e g o p r z e m i j a l n o ś ć byłaby z n a k i e m n i e d o s k o n a ł o ś c i Boga. Bóg, k t ó r y nie działa, b y ł b y B o g i e m m a r t w y m , a t a k i m m u s i a ł b y b y ć Bóg p o pożarze. W d z i e d z i n i e e t y k i c h a r a k t e r y s t y c z n e dla s t o i c y z m u ś r e d n i e g o b y ł o p r z e ­ konanie o konieczności wyboru wbrew postulatowi obojętności głoszonemu p r z e z A r y s t o n a z C h i o s . Stoicy o d c h o d z ą s t o p n i o w o od k a z u i s t y c z n e g o ujęcia e t y k i w k i e r u n k u s z e r s z e g o h u m a n i z m u . P o d k r e ś l a się r ó w n i e ż w w i ę k s z y m s t o p n i u z n a c z e n i e w i ę z ó w s p o ł e c z n y c h . B o e t o s nawiązuje n i e t y l k o d o arystot e l i z m u , ale i d o P l a t o n a , a A n t y p a t e r c z e r p i e z p l a t o ń s k i e j e t y k i . T a k p r z e d s t a w i a się tło, w k t ó r y m rozwija się myśl j e d n e g o z d w u najwy­ b i t n i e j s z y c h p r z e d s t a w i c i e l i ś r e d n i e g o s t o i c y z m u z k o ń c a II w i e k u , Panajtiosa z R o d o s (lata 1 8 5 - 1 1 0 p r z e d C h r y s t u s e m ) .

1. Panajtios z Rodos T o , ż e trzeci o k r e s Stoi n a z y w a n y j e s t s t o i c y z m e m r z y m s k i m czy c e s a r s k i m , j e s t w d u ż e j m i e r z e zasługą Panajtiosa, który d o k o n a ł w i e l k i e g o dzieła r o z p o ­ w s z e c h n i e n i a filozofii stoickiej w R z y m i e . Z d e c y d o w a ł a o t y m przyjaźń, która łączyła Panajtiosa z w y b i t n y m i R z y m i a n a m i , S c y p i o n e m M ł o d s z y m i L e l i u s z e m . Z b l i ż e n i e się s t o i k ó w d o R z y m i a n było k o n s e k w e n c j ą u z n a n i a , j a k i e s t o ­ icy żywili dla w i e l k i c h o r g a n i z m ó w p o l i t y c z n y c h . W I m p e r i u m R o m a n u m w i ­ dzieli oni u r z e c z y w i s t n i e n i e s w y c h m a r z e ń o o g ó l n o l u d z k i e j s p o ł e c z n o ś c i . P a ­ najtios p o d z i w i a ł m ą d r o ś ć , p o s t a w ę i u m i a r R z y m i a n i n a S c y p i o n a . T e n zaś cenił w s t o i c y z m i e n i e u g i ę t ą p o s t a w ę moralną. Panajtios d ł u ż s z y czas p r z e b y w a w R z y m i e , w k t ó r y m u c z n i a m i j e g o byli słynny p r a w n i k i najwyższy k a p ł a n (pontifex maximu$) M u c j u s z Scaevola oraz g r a m a t y k i historyk Aelius Stilon. P o t e m wyjeżdża d o A t e n , g d z i e p o A n t y p a t r z e o b e j m u j e w latach 1 2 9 - 1 1 0 scholarchat Stoi. P i s m a j e g o n i e zachowały się. Panajtios z n a j d u j e się p o d w i e l k i m w p ł y w e m myśli P l a t o n a i w s w y c h poglądach modyfikujących stoicyzm pragnie pozostać w zgodzie z platoni-

Starożytność. Okres hellenistyczny

188

z m e m . O d r z u c a d o k t r y n ę p o w s z e c h n e g o pożaru świata i t w i e r d z i , ż e świat b ę ­ d z i e z a w s z e taki, j a k i m go p o d z i w i a m y . Panajtios n i e p r z y j m u j e stoickiej d o k ­ t r y n y o w r ó ż b i a r s t w i e i o w z a j e m n e j s y m p a t i i części k o s m o s u . S z c z e g ó l n i e in­ t e r e s u j e go z a g a d n i e n i e c z ł o w i e k a , a zwłaszcza d u s z y l u d z k i e j . T w i e r d z i , ż e d u ­ sza z istoty swej j e s t o g n i s t y m t c h n i e n i e m , ale j e s t ś m i e r t e l n a . T a k b a r d z o t e z a ta była m u b l i s k a i t a k w i e l k i k u l t ż y w i o n y dla P l a t o n a , ż e usiłuje n a w e t p o d w a ­ żyć a u t e n t y c z n o ś ć p l a t o ń s k i e g o Fedona. D u s z a w e d l e Panajtiosa złożona j e s t z sześciu części, p o d l e g a c h o r o b o m i n i e p r e e g z y s t u j e . Panajtios wyróżnia trzy możliwe stanowiska w o b e c bóstw i trzy teologie: t e ­ ologię poetów, której antropomorfizm czyni z niej pogląd bezbożny, teologię filo­ zofów, która j e s t b e z u ż y t e c z n a , oraz teologię oficjalnego, p u b l i c z n e g o k u l t u , która jest k o n i e c z n a i wartościowa. Stoickie hasło życia z g o d n e g o z naturą Panajtios poj­ m u j e j a k o w e z w a n i e d o życia z g o d n e g o z l u d z k i m i skłonnościami n a t u r a l n y m i . D w i e p i e r w s z e księgi C y c e r o n a O powinnościach o p a r t e są na d z i e ł k u P a ­ najtiosa o t y m s a m y m t y t u l e . W d z i e l e t y m rozważa się n a t u r ę c z ł o w i e k a , k t ó r y dopiero w społeczeństwie może zaspokoić swe naturalne skłonności. N i e j e d n o ­ k r o t n i e s k ł o n n o ś c i te l u d z i e g o t o w i są u z n a ć za d o m i n a n t y całego życia i p o p a ś ć w ich n i e w o l ę . C h r o n i ich p r z e d t y m j e d n a k g o d n o ś ć l u d z k a . T o p o j ę c i e g o d ­ ności P a n a j t i o s wyjaśnia n a p o d s t a w i e różnic z a c h o d z ą c y c h m i ę d z y c z ł o w i e ­ k i e m i z w i e r z ę c i e m . P o d k r e ś l a , iż l u d z i e i z w i e r z ę t a prowadzą i n n e t y p y w o j e n , c z ł o w i e k m o ż e się o p r z e ć s k ł o n n o ś c i o m d o p r z y j e m n o ś c i , a s u r o w e i n s t y n k t y z w i e r z ę c e p r z e m i e n i a w obyczaje. T e n z e s p ó ł l u d z k i c h obyczajów n a z w a n y zostaje za P a n a j t i o s e m humanitas. W s z c z e p i e n i e zasad h u m a n i z m u w świat r z y m s k i stanowi w i e l k i e o s i ą g n i ę ­ cie Panajtiosa. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o c y n i k ó w w y k a z y w a ł o n b o w i e m d u ż e zro­ z u m i e n i e dla wartości kultury. T w i e r d z i ł , że s z t u k i nie są d a r e m bogów, lecz o w o c e m l u d z k i e g o w y s i ł k u . C z ł o w i e k o w i p o t r z e b n e są r ó w n i e ż cnoty, k t ó r e są n a t u r a l n y m i s k ł o n n o ś c i a m i p o d d a n y m i w ł a d z y r o z u m u . W n a t u r z e l u d z k i e j są b o w i e m z a r ó w n o s k ł o n n o ś c i irracjonalne, j a k i r o z u m . N a t u r a j e d n a k n a k a z u j e l u d z i o m m i e ć s z a c u n e k dla s a m y c h s i e b i e {verecundia). P o s t a ć , jaką s t o i c y z m p r z y b i e r a w p o g l ą d a c h Panajtiosa, w n o s i i s t o t n y w k ł a d w ż y c i e u m y s ł o w e ó w c z e s n e g o świata. Ś r e d n i s t o i c y z m u z y s k u j e n i e c o inną f o r m ę u n a j w y b i t n i e j s z e g o p r z e d s t a w i c i e l a , j a k i m j e s t u c z e ń Panajtiosa, P o s e j d o n i o s z A p a m e i (lata 1 3 5 - 5 1 p r z e d C h r y s t u s e m ) .

2. Posejdonios z Apamei Był filozofem p r z e z długi czas n i e d o c e n i a n y m . P o t e m , p o p r a c a c h E . N o r d e n a i M . H e i n z e z a c z ę t o j e g o rolę n a d m i e r n i e w y o l b r z y m i a ć . B a d a n i a o s t a t n i c h d z i e s i ą t e k lat przedstawiają n a m myśl, n i e w i e l e starszego od C y c e r o n a , P o s e j d o n i o s a j a k o zjawisko b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n e dla ó w c z e s n e j , przygotowują­ cej p ó ź n i e j s z y s y n k r e t y z m u m y s ł o w o ś c i .

VII. Średnia Stoa

189

P o s e j d o n i o s był n i e t y l k o filozofem, lecz m i ł o ś n i k i e m n a u k s z c z e g ó ł o ­ w y c h , b a d a c z e m i p o d r ó ż n i k i e m . O n to u m i e j s c o w i ł ś r e d n i s t o i c y z m na w y s p i e R o d o s , n a k t ó r e j w 104 r. p r z e d C h r y s t u s e m założył swoją s z k o ł ę . P o d o b n i e j a k Panajtios, był b a r d z o p r z y c h y l n i e u s p o s o b i o n y d o R z y m i a n . J e g o p r z y j a c i e l e m był P o m p e j u s z , a r o z m o w y P o s e j d o n i o s a z P o m p e j u s z e m u w i e c z n i l i P l i n i u s z , P l u t a r c h i C y c e r o n , k t ó r y o d w i e d z i ł R o d o s w r o k u 77, i był u c z n i e m oraz przy­ j a c i e l e m P o s e j d o n i o s a . P o s e j d o n i o s zajmował się t a k ż e historią, k o n t y n u u j ą c p r a c ę n a d w i e l k i m d z i e ł e m h i s t o r y c z n y m , k t ó r e g o a u t o r e m był P o l i b i u s z . Twórczość Posejdoniosa charakteryzuje niezwykła płodność i wszech­ s t r o n n o ś ć . P o d o b n i e j a k D e m o k r y t czy A r y s t o t e l e s , pisał o n w i e l e , ale p o z a ty­ t u ł a m i z p i s m tych nic się n i e z a c h o w a ł o . W i e m y , że wielką rolę o d e g r a ł j e g o k o m e n t a r z d o p l a t o ń s k i e g o Timajosa. N a j w i ę c e j informacji o j e g o p o g l ą d a c h za­ wdzięczamy Cyceronowi, a także Strabonowi i Proklosowi. C h o c i a ż pogląd u p a t r u j ą c y w P o s e j d o n i o s i e inicjatora n e o p l a t o n i z m u j e s t p r z e s a d n y , to j e d n a k j e g o z n a c z e n i e i p o w a g a b y ł y w i e l k i e . M y ś l P o s e j d o n i o s a c h a r a k t e r y z u j e b o w i e m s z e r o k o ś ć h o r y z o n t u ( g o d z e n i e Grecji z e W s c h o d e m ) i u n i w e r s a l i z m u m y s ł u ( p o ł ą c z e n i e m i s t y k i i racjonalizmu). D z i e ł o filozofa sta­ n o w i b a r d z o p o w a ż n ą p r ó b ę s y n t e z y p l a t o ń s k o - s t o i c k i e j oraz w ł ą c z e n i a w nią p r e s o k r a t y k ó w i a r y s t o t e l i z m u . P o n a d t o , intencją P o s e j d o n i o s a b y ł o o p a r c i e fi­ lozofii na w y n i k a c h n a u k ścisłych. By d o k o n a ć s y n t e z y d u a l i z m u p l a t o ń s k i e g o z e s t o i c k i m m o n i z m e m , opierał się na h e r a k l i t e j s k i e j n a u c e o h a r m o n i i p r z e c i ­ w i e ń s t w . R o l ę siły j e d n o c z ą c e j s p e ł n i a ł o c i e p ł o . W ś r ó d b a d a c z y n i e m a j e d n a k z g o d y co d o t e g o , jaki był s t o s u n e k P o s e j d o n i o s a d o teorii pożarów. P o d k r e ś l e ­ n i e roli c i e p ł a u t o ż s a m i a n e g o z l o g o s e m w s k a z y w a ł o b y na to, ż e p r z y j m o w a ł o n stoicką t e o r i ę pożarów. J e d n a k F i l o n z L a r y s s y t w i e r d z i , ż e P o s e j d o n i o s o d r z u ­ cał k o n c e p c j ę eKTfópcoatę i u t r z y m y w a ł , ż e świat j e s t o d w i e c z n y . C h o c i a ż n i e z n a m y k o m e n t a r z a P o s e j d o n i o s a d o p l a t o ń s k i e g o Timajosa, to j e g o p o g l ą d y na w s z e c h ś w i a t obrazuje n a m d r u g a księga O naturze bogów C y c e ­ rona. W p r z e k o n a n i u P o s e j d o n i o s a cały świat j e s t z h i e r a r c h i z o w a n y i p r z e n i k ­ n i ę t y c i e p ł y m t c h n i e n i e m O p a t r z n o ś c i . H e r a k l i t e j s k i boski r o z u m pojawiający się u P o s e j d o n i o s a j e s t n i e t y l e logosem, ile siłą organiczną r o z u m i a n ą w d u c h u stoickiej p n e u m y . P o s e j d o n i o s p o d k r e ś l a , że świat p r z e n i k a d y n a m i c z n a siła ży­ ciowa, a ż y w e j e s t e s t w a są z h i e r a r c h i z o w a n e , poczynając od najprostszych k u co­ raz bardziej s k o m p l i k o w a n y m . Świat z a c h o w u j e j e d n a k przy t y m j e d n o ś ć cało­ ści. T e n g r a d u a l i z m o b e j m u j ą c y w s z y s t k i e b y t y p r o w a d z i d o przyjęcia istnienia j e s t e s t w a n a j d o s k o n a l s z e g o , znajdującego się p o n a d całą hierarchią bytów. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o e p i k u r e i z m u i s c e p t y c y z m u Bóg P o s e j d o n i o s a j e s t O p a ­ trznością rozciągającą się na w s z y s t k o , co istnieje. C i e k a w e są w j e g o teologii trzy a s p e k t y bożej siły, j a k i m i są j e d n o ś ć (Jowisz), wielość (los) i e m a n u j ą c a z Z e u s a - J o w i s z a siła, która j e d n o c z y wielość sił losu. T ę teorię t r z e c h sił o d n a j ­ d u j e m y u C y c e r o n a w O wróżbiarstwie, g d z i e stanowi o n a p o d s t a w ę d o k t r y n y o w r ó ż b a c h . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o Panajtiosa wrogo u s p o s o b i o n e g o d o w r ó ż b , P o s e j d o n i o s o k a z u j e d u ż o sympatii dla stoickiej m a n t y k i , a co za t y m idzie, wy­ znaje d o k t r y n ę o p o w s z e c h n e j sympatii e l e m e n t ó w k o s m o s u i o p r z e z n a c z e n i u .

Starożytność. Okres hellenistyczny

190

T e o s t a t n i e u w a g i kreślą n a m obraz d u c h o w y P o s e j d o n i o s a , k t ó r y najwy­ raźniej u k a z u j e się w n a u c e o c z ł o w i e k u . G d y w p ó ź n i e j s z y c h w i e k a c h , aż p o p ó ź n e ś r e d n i o w i e c z e o d k r y w a ć b ę d z i e m y liczne e l e m e n t y stoickie w a n t r o p o ­ logii filozoficznej, to b ę d ą to rysy najczęściej w y w o d z ą c e się z k o n c e p c j i rozwi­ n i ę t e j p r z e z t e g o filozofa. W i e d z a o c z ł o w i e k u spełniała, j a k m o ż e m y w n o s i ć , c e n t r a l n ą rolę w s y s t e m i e P o s e j d o n i o s a , w k t ó r y m c z ł o w i e k s t a n o w i o ś r o d e k świata. N i e w ą t p l i w i e na taką k o n c e p c j ę c z ł o w i e k a oddziałał silnie p l a t o n i z m . D u s z a j e s t w p r a w d z i e cielesna, ale j e s t z d e c y d o w a n i e p r z e c i w s t a w i o n a ciału. Ciało j e s t w i ę z i e n i e m duszy. W a ż n a j e s t t e z a P o s e j d o n i o s a , ż e l u d z k a d u s z a istnieje p r z e d n a r o d z i n a ­ mi i n i e g i n i e p o rozłączeniu z c i a ł e m . P o s e j d o n i o s p r z y j m u j e j e d n o s t k o w ą n i e ­ ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y P o rozłączeniu z c i a ł e m d u s z a p r z e c h o d z i o k r e s o c z y s z c z e ­ nia w ś w i e c i e p o d k s i ę ż y c o w y m , p o c z y m w ę d r u j e k u sferom n i e b i e s k i m i p r z e ­ bywa pośród gwiazd. Bardzo w y r a ź n i e zaznaczają się u P o s e j d o n i o s a różnice m i ę d z y roślinami, z w i e r z ę t a m i i c z ł o w i e k i e m , chociaż p o d k r e ś l a on p o d o b i e ń s t w o działania z w i e ­ rząt d o r o z u m n y c h działań l u d z k i c h . D u s z a l u d z k a m a swą s i e d z i b ę w sercu. W b r e w C h r y z y p o w i , który uważał, że cała d u s z a jest r o z u m n a , P o s e j d o n i o s u z n a j e hierarchiczną wielość władz, przejmując od P l a t o n a p r z e k o n a n i e o troistości duszy. Nawiązując d o p i e r w o t n e j dyskusji na t e m a t u c z u ć toczonej p r z e z stoików, P o s e j d o n i o s uważa, ż e b e z przyjęcia o d m i e n n o ś c i sfery u c z u ć i części r o z u m n e j n i e s p o s ó b tych u c z u ć wyjaśnić. W e d l e P o s e j d o n i o s a teza C h r y z y p a , że uczucia są to c h o r o b y duszy, nie dostarcza s t o s o w n e g o wyjaśnienia. P o s e j d o ­ nios sądzi, ż e w i n n o się raczej przyjąć podział d u s z y na n i e ś m i e r t e l n e g o i b o s k i e ­ go d e m o n a , czyli część r o z u m n ą (?toyiOTiKÓv), i część n i e r o z u m n ą , złą i b e z b o ż ­ ną. T e d w i e części w i ą z a n e są ze sobą p r z e z uczucia, na k t ó r e r o z u m n i e działa. N i e m n i e j to, co n i e r o z u m n e , p o d d a n e jest w c z ł o w i e k u t e m u , co r o z u m n e . P r e e g z y s t u j ą c a i n i e ś m i e r t e l n a , ale m a t e r i a l n a d u s z a w y s t a w i o n a j e s t p r z e z cały czas s w e g o trwania na w p ł y w y k o s m o s u , k t ó r e ze w z g l ę d u na ich z n a c z e n i e dla l u d z k i e g o życia filozof p o w i n i e n p o z n a ć . M o ż n a sądzić, ż e p r z e ­ konanie o wpływie kosmosu jest j e d n y m z głównych motywów tak pozytywne­ go i t w ó r c z e g o s t o s u n k u P o s e j d o n i o s a d o n a u k s z c z e g ó ł o w y c h . R y s e m u p o d a b ­ niającym P o s e j d o n i o s a d o A r y s t o t e l e s a j e s t b o w i e m to, ż e obaj n i e t y l k o d o ­ strzegają w i e l k i e z n a c z e n i e n a u k , ale sami j e uprawiają. P o s e j d o n i o s zajmuje się m a t e m a t y k ą , astronomią, n a u k ą o z i e m i , p r z y r o d o z n a w s t w e m , j ę z y k o z n a w ­ s t w e m , d z i e j a m i literatury, retoryką, poetyką, historią, prehistorią, etnografią, historią filozofii, t a k t y k ą i teorią t e c h n i k i . M i ę d z y i n n y m i z a u w a ż a o n , ż e na da­ lekiej p ó ł n o c y d z i e ń trwa w z i m i e cztery godziny, a w lecie o s i e m n a ś c i e g o d z i n , czy t e ż że p r z y p ł y w y i o d p ł y w y z a l e ż n e są od faz Księżyca. Z e w z g l ę d u na róż­ norodność i systematyczność prowadzonych badań Posejdonios wywarł ogrom­ n y w p ł y w na całą późniejszą myśl starożytną. C i e k a w e są rozważania P o s e j d o n i o s a na t e m a t historiozoficznej p r e h i s t o ­ rii i etnologii. W p i e r w o t n y m , „ z ł o t y m o k r e s i e " l u d z k o ś c i p a n o w a l i filozofowie. Rządzili w i ę c najlepsi i d z i ę k i t e m u z b ę d n e było p r a w o . K u l t u r a m a t e r i a l n a sta-

VII. Średnia Stoa

191

ła na b a r d z o n i s k i m p o z i o m i e , d o p ó k i filozofowie n i e odkryli zasad t e c h n i k i , k t ó r e dały p o c z ą t e k rozwojowi. T e n p o s t ę p był w a r t o ś c i o w y i z g o d n y z naturą. P o s e j d o n i o s przejawia w i e l k i e z r o z u m i e n i e dla cywilizacji i k u l t u r y i n i e t y l k o n i e zaznacza p r z e c i w s t a w i e n i a m i ę d z y naturą i sztuką, lecz p r z e c i w n i e , w s k a z u j e na z n a c z e n i e n a t u r y w rozwoju kultury. T w i e r d z i na p r z y k ł a d , że na­ t u r a l n y p o ż a r lasu stopił p o raz p i e r w s z y m e t a l e , a z ę b y były p i e r w s z y m n a r z ę d z i e m , k t ó r e zmieliło ziarno zboża. W e d l e P o s e j d o n i o s a p o s t ę p o w i m a t e ­ r i a l n e m u t o w a r z y s z y j e d n a k p r o p o r c j o n a l n y u p a d e k moralny.

R O Z D Z I A Ł VIII

Epikureizm rzymski N i e t y l k o s t o i c y z m Panajtiosa i P o s e j d o n i o s a p r z y g o t o w u j e g r u n t p o d przyszły o k r e s r o z k w i t u filozofii w c e s a r s k i m R z y m i e . W ł a d z t w o r z y m s k i e p r z y c z y n i a się d o r o z k w i t u e p i k u r e i z m u , k t ó r y n a s t ę p u j e w I w. p r z e d C h r y s t u s e m . W ó w ­ czas s p o t y k a m y t a k i c h e p i k u r e j c z y k ó w j a k A p o l l o d o r o s z A t e n - b a r d z o p ł o d ­ n y pisarz, a u t o r o k o ł o 4 0 0 dzieł, Fajdros z A t e n - nauczyciel C y c e r o n a , Z e n o n z S y d o n u (ur. ok. 150 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) , a zwłaszcza u c z e ń Z e n o n a z S y d o ­ n u - F i l o d e m z G a d a r y w Syrii (ur. ok. 60 r. p r z e d C h r y s t u s e m ) .

1. Filodem z Gadary P r z e b y w a stale p o d N e a p o l e m . J e g o liczne p i s m a , k t ó r e są b e z c e n n y m ź r ó d ł e m d o historii e p i k u r e i z m u , o d n a l e z i o n o w willi P i z o n a w s ł y n n y c h p a p i r u s a c h h e r kulanejskich. P i s m a F i l o d e m a umożliwiają wgląd w d y s k u s j e , k t ó r e toczyły się w t y m okresie w łonie samego epikureizmu, a także polemiki epikurejczyków z p r z e d s t a w i c i e l a m i i n n y c h k i e r u n k ó w . W t r a k t a c i e F i l o d e m a O wnioskach in­ dukcyjnych (riepi at|peicov K a i crrp£iCDa£CDv) odsłania się d y s k u s j a szkoły e p i k u rejskiej z e s c e p t y k a m i na t e m a t teorii z n a k ó w . W e d l e e p i k u r e j c z y k ó w z m y s ł y u d o s t ę p n i a j ą zjawiska odsyłające d o i n n y c h bytów. N a p r z y k ł a d r u c h j e s t dla n i c h z n a k i e m p r ó ż n i . Z z a o b s e r w o w a n y c h zjawisk, stosując c z w a r t e k r y t e r i u m , wnioskują o s t a n o w i ą c y c h ich p o d ł o ż e a t o m a c h . Walka e p i k u r e j c z y k ó w z e s c e p t y c y z m e m przejawia się w o d r z u c e n i u d i a l e k t y k i . W t r a k t a c i e F i l o d e m a O retoryce n a t r a f i a m y na ślad toczącej się w łonie e p i k u r e i z m u d y s p u t y dotyczą­ cej p r o b l e m u , czy r e t o r y k a j e s t n a u k ą . P i s m o O muzyce u k a z u j e F i l o d e m a i o b ó z e p i k u r e j c z y k ó w j a k o k r y t y k ó w tradycji i obyczaju. N a t o m i a s t d o C h r y z y p a F i ­ l o d e m n a w i ą z u j e w c i e k a w e j r o z p r a w i e O gniewie (Ilepi ópyf|c). W I w przed C h r y s t u s e m epikureizm zapuszcza głębokie korzenie w ś w i e c i e i n t e l e k t u a l n y c h w y ż y n R z y m u . D o k r ę g u e p i k u r e j c z y k ó w należą t a k w i e l k i e p o s t a c i e j a k Wergiliusz czy Horacy. W t y m o k r e s i e żyje t e ż i t w o r z y L u ­ krecjusz, a u t o r w s p a n i a ł e g o p o e m a t u O naturze wszechrzeczy {De rerum natura), k t ó r y z a c h o w a ł się d z i ę k i C y c e r o n o w i . P o e m a t t e n j e s t a r t y s t y c z n y m a r c y d z i e ­ ł e m . O b e j m u j e s z e ś ć ksiąg p o ś w i ę c o n y c h p r o b l e m a t y c e m e t a f i z y c z n e j , a n t r o ­ pologicznej i kosmologicznej. O naturze wszechrzeczy świadczy o t y m , j a k b a r d z o c e n i o n o w R z y m i e E p i ­ kura. J e d n a k s a m p o e m a t n i e j e s t w p e ł n i e p i k u r e j s k i , lecz w y s t ę p u j ą w n i m m o t y w y z a c z e r p n i ę t e r ó w n i e ż z Teofrasta, P o s e j d o n i o s a , E m p e d o k l e s a , a na­ w e t K s e n o f a n e s a . Swój e p i k u r e i z m czerpał L u k r e c j u s z z a p e w n e z w y k ł a d ó w

193

VIII. Epikureizm rzymski

p ó ź n y c h e p i k u r e j c z y k ó w - Fajdrosa z A t e n l u b Z e n o n a z S y d o n u . W p o e m a c i e w y s t ę p u j ą n i e z g o d n e z p i e r w o t n y m e p i k u r e i z m e m a k c e n t y p e s y m i z m u , ale k u l t dla t w ó r c y O g r o d u trwa n i e z a c h w i a n i e : T y ś n a m ojcze o d k r y w c ą prawdy. T y n a m kroki R a d ą światła kierujesz. Z twoich m y p i s m g ł ę b o k i c h , P s z c z o ł o m p o d o b n i s k r z ę t n y m , co piją słodycz kwiatów, Z ł o t e z b i e r a m y słowa, g o d n e b y ć c h l u b ą światu I poprzez wszystkie wieki wszystkim narodom świecić . 176

W a r t o z a z n a c z y ć , ż e w ł a ś n i e z racji w i e l k i e j p o p u l a r n o ś c i p o e m a t u L u krecjusza, z n a n e g o r ó w n i e ż w w i e k a c h ś r e d n i c h , a n i e d z i ę k i w c z e s n e m u e p i k u r e i z m o w i , czy n a w e t d z i e ł o m F i l o d e m a , e p i k u r e i z m stał się k i e r u n k i e m , k t ó r y wciąż się o d r a d z a ł , n a w e t w k l i m a c i e myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j .

Lukrecjusz, O naturze wszechrzeczy, III, 8 - 1 3 , przekł. E. Szymański, s. 83.

R O Z D Z I A Ł IX

Eklektyzm w Akademii w I wieku przed Chrystusem A b y u z u p e ł n i ć o b r a z k i e r u n k ó w i o ś r o d k ó w filozoficznych w I w. p r z e d C h r y ­ s t u s e m , t r z e b a wrócić d o A k a d e m i i , w której p o o k r e s i e s c e p t y c z n y m nastaje eklektyzm. P o d o b n i e jak w odniesieniu do wielu innych zagadnień, również i w tym w y p a d k u naszym przewodnikiem jest Cyceron, którego Akademiki (Academica) umożliwiają wgląd w d z i e j e ó w c z e s n e j A k a d e m i i .

1. Filon z Laryssy i Antioch z Askalonu W roku 88 p r z e d C h r y s t u s e m , p o d c z a s pierwszej w o j n y R z y m u z M i t r y d a t e s e m k r ó l e m P o n t u , p r z e b y w a ł w R z y m i e scholarcha A k a d e m i i Filon z Laryssy. Słu­ c h a c z e m F i l o n a , a n a s t ę p n i e u c z n i e m n a s t ę p c y Filona, A n t i o c h a z A s k a l o n u (f w roku 6 8 p r z e d C h r y s t u s e m ) , był C y c e r o n . W o w y m czasie w łonie A k a d e m i i m a m i e j s c e ewolucja, która p r z e c h o d z i od s c e p t y c y z m u d o d o g m a t y z m u . P r o c e s t e n nasila się w myśli A n t i o c h a , u k t ó r e g o d e f i n i t y w n i e zwycięża d o g m a t y z m Stoi. Śledząc rozwój d o k t r y n a l n y A k a d e m i i , m o ż n a p o w i e d z i e ć , że p o p i e r w o t n y m p l a t o n i z m i e nastaje w A k a d e ­ mii p i t a g o r e i z m S p e u z y p a i K s e n o k r a t e s a , a p o t e m trzeci k i e r u n e k , j a k i m j e s t s c e p t y c y z m . F i l o n z L a r y s s y s t a n o w i w i ę c czwartą, a A n t i o c h z A s k a l o n u piątą orientację doktrynalną w Akademii. F i l o n j e s t silnie związany z e s c e p t y c y z m e m i w t y m d u c h u i n t e r p r e t u j e d o k t r y n ę A k a d e m i i . N a w i ą z u j e d o całej tradycji s c e p t y c z n e j r e p r e z e n t o w a n e j p r z e z E m p e d o k l e s a , Anaksagorasa, Sokratesa, P l a t o n a , c y r e n a i k ó w i s c e p t y ­ ków. G ł ó w n e z a i n t e r e s o w a n i a F i l o n a dotyczą p r o b l e m ó w e t y c z n y c h , w k t ó r y c h skłania się z a s a d n i c z o d o s t o i c y z m u , chociaż p o m i ę d z y n i m a s t o i k a m i w y s t ę ­ pują p e w n e r ó ż n i c e , j a k na przykład to, że F i l o n n i e p r z y j m u j e s p o s t r z e ż e ń kataleptycznych. P o g l ą d y A n t i o c h a z n a n e n a m d z i ę k i p i s m o m C y c e r o n a są o d s t ę p s t w e m od linii w y z n a c z o n e j p r z e z F i l o n a i k o n t y n u a c j ą i n n e j nici tradycji. P o d o b n i e j a k Panajtios i P o s e j d o n i o s , A n t i o c h w i e r z y w możliwość, a n a w e t k o n i e c z n o ś ć , s y n t e z y p l a t o n i z m u z e s t o i c y z m e m . C o w i ę c e j , uważa, że Z e n o n z Kition j e s t spadkobiercą nauki Platona. F i l o n z m i e r z a w y r a ź n i e ku d o g m a t y z m o w i , w k t ó r y m coraz bardziej zata­ pia się A k a d e m i a . A n t i o c h j e s t p r z e k o n a n y , że A k a d e m i a , Stoa i P e r y p a t są z e sobą w z a s a d n i c z y c h p u n k t a c h z g o d n e . T e n s z c z e g ó l n y s y n k r e t y z m s t a n o w i f u n d a m e n t d o g m a t y c z n e g o , t y p o w e g o dla twórczości t e g o o k r e s u , e k l e k t y z m u .

IX. Eklektyzm w Akademii w I wieku przed Chrystusem

195

2. Marek Terencjusz Warron P r z e d s t a w i c i e l e m t e g o k i e r u n k u na g r u n c i e r z y m s k i m był M a r e k T e r e n c j u s z Warron (lata 1 1 6 - 2 7 p r z e d C h r y s t u s e m ) . Był o n b a d a c z e m b a r d z o w s z e c h s t r o n ­ n i e w y k s z t a ł c o n y m . W swej działalności p o z o s t a w a ł p o d w y r a ź n y m w p ł y w e m P o s e j d o n i o s a . C h o c i a ż w i e l e j e s t w j e g o myśli s y m p a t i i dla c y n i z m u , to j e d n a k z a s a d n i c z o r e p r e z e n t u j e platonizujący stoicyzm. P o d o b n i e j a k w i e l u myślicieli r z y m s k i c h , Warron w m n i e j s z y m s t o p n i u zajmował się i n t e l e k t u a l n ą spekulacją, a z a i n t e r e s o w a n i a s k i e r o w a ł raczej k u e t y c e i k u n a u k o m s z c z e g ó ł o w y m . W s k u t e k t e g o Warron wywarł d u ż y w p ł y w na n a u k ę rzymską i n a d a ł jej swoisty k i e r u n e k .

3. Marek Tulliusz Cyceron P o d c z a s g d y W a r r o n j e s t e k l e k t y k i e m d o g m a t y z u j ą c y m , to e k l e k t y z m s c e p ­ t y c z n y w y s t ę p u j e u M a r k a Tulliusza C y c e r o n a (lata 1 0 6 - 4 3 p r z e d C h r y s t u s e m ) . Z a r ó w n o o j e g o życiu, j a k i twórczości w i e m y w i e l e d z i ę k i w d u ż e j części za­ chowanym pismom. C y c e r o n s t u d i o w a ł u r ó ż n y c h m i s t r z ó w i w różnych ś r o d o w i s k a c h , w A t e ­ n a c h , na R o d o s , w R z y m i e . Był s ł u c h a c z e m e p i k u r e j c z y k ó w - Fajdrosa z A t e n i Z e n o n a z S y d o n u , a k a d e m i k ó w - Filona z L a r y s s y i A n t i o c h a z A s k a l o n u oraz stoika P o s e j d o n i o s a . T a w i e l o ś ć szkół i nauczycieli zaważyła na j e g o p o s t a w i e i n t e l e k t u a l n e j , którą c e c h o w a ł s c e p t y c y z m i e k l e k t y z m . P o s t u d i a c h o d b y t y c h w m ł o d o ś c i , j a k p r a w d z i w y R z y m i a n i n , C y c e r o n o d d a ł się życiu p u b l i c z n e m u i d o filozofii powrócił d o p i e r o na starość. J a k o c e n i ć m i e j s c e C y c e r o n a w dziejach filozofii? N i e j e s t o n u m y s ł e m t w ó r c z y m , ale j e s t w y b i t n y m erudytą, znawcą k i e r u n k ó w filozoficznych i i n t e ­ l i g e n t n y m h i s t o r y k i e m filozofii. T o są powody, dla k t ó r y c h w a r t o p o z n a ć d o k ł a ­ d n i e j e g o p i s m a , k t ó r e dostarczają w i e l e d a n y c h i m a t e r i a ł ó w h i s t o r y c z n y c h . D o p i s m filozoficznych C y c e r o n a należą O rzeczy pospolitej (De republica), 0 prawach (De legibuś), Paradoksy stoickie (Paradoxd), Pocieszenie (Consolatio), Akademiki pierwsze i drugie (Academica priora et posteriora), O najwyższym dobru 1 złu (Definibus bonorum et malorum), Rozmowy tuskulańskie (Tusculanae disputationeś), O naturze bogów (De natura deorum), Katon Starszy, czyli o starości (Cato maior swe de senectute), Leliusz, czyli o przyjaźni (Laelius swe de amicitia), O wróż­ biarstwie (De dwinatione), O przeznaczeniu (De jato), O powinnościach (De officiis), p r z e k ł a d p l a t o ń s k i e g o Timajosa. P o z a d z i e ł a m i filozoficznymi pozostawił C y c e r o n s z e r e g rozpraw r e t o ­ r y c z n y c h oraz 774 listy. Cyceron, mimo eklektyzmu, wyraźnie sympatyzował z niektórymi ten­ d e n c j a m i filozoficznymi, p o d d a j ą c j e r z y m s k i e m u k u l t o w i p r a k t y k i . N i e j e d n o ­ k r o t n i e wyraża się w d u c h u s c e p t y c y z m u , w y s t ę p u j ą c p r z e c i w d o g m a t y c z n y m

196

Starożytność. Okres hellenistyczny

t w i e r d z e n i o m s t o i k ó w czy e p i k u r e j c z y k ó w , t a k j a k w w y p a d k u k r y t y k i e p i k u rejskiego p o g l ą d u o p o w s t a n i u świata z p r z y p a d k u : J a k ż e m a m się tutaj n i e dziwić, ż e j e s t k t o ś taki, k t o s o b i e uroił, iż j a k i e ś ścisłe i n i e p o d z i e l n e a t o m y p ę d z ą własną mocą p o d w p ł y w e m swej cięż­ kości i ż e z p r z y p a d k o w e g o z b i e g u tych a t o m ó w p o w s t a ł świat w całej j e ­ go p i ę k n o ś c i i k r a s i e ? 177

C h o c i a ż C y c e r o n w y k o r z y s t u j e s c e p t y c z n e a r g u m e n t y , to o b a w i a się s c e p t y c y z m u , k t ó r y u w a ż a za s z c z e g ó l n i e n i e b e z p i e c z n y w e t y c e . E t y k a j e s t b o w i e m dla C y c e r o n a s c h r o n i e n i e m p r z e d a g n o s t y c y z m e m s c e p t y k ó w . W s w o ­ ich z a p a t r y w a n i a c h e t y c z n y c h C y c e r o łączy s t o i c y z m z r z y m s k i m i i d e a ł a m i o b y w a t e l s k i m i . Wyraża się to zwłaszcza w w y r a ź n y m p r z e d k ł a d a n i u wartości praktycznych nad teoretyczne: W s z e l k ą t e d y p o w i n n o ś ć , mającą z n a c z e n i e dla z e s p o l e n i a ludzi i dla u t r z y m a n i a więzi s p o ł e c z n e j , n a l e ż y p r z e d k ł a d a ć p o n a d taką p o w i n n o ś ć , której istotę stanowi poznanie i zdobywanie w i e d z y . 1 7 8

R z y m j a k o ustrój p o l i t y c z n y u r z e c z y w i s t n i a dla C y c e r o n a ideał p l a t o ń ­ skiego ustroju „dobrze zmieszanego".

Cyceron, Pisma filozoficzne, s. 125. Cyceron, Pisma filozoficzne, s. 413.

t. I, O naturze bogów, II, 93, przekł. W. Kornatowski, t. II, O powinnościach,

I, 158, przekł. W. Kornatowski,

iiiiiii

STAROŻYTNOŚĆ

FILOZOFIA OKRESU CESARSTWA RZYMSKIEGO

ROZDZIAŁ I

Tło ogólne dwu pierwszych wieków po Chrystusie P o s t a ć C y c e r o n a z a m y k a p o c z e t w y b i t n y c h u m y s ł ó w , k t ó r e tworzyły filozofię e u r o p e j s k ą p r z e d C h r y s t u s e m . Z a n i m j e d n a k p r z y s t ą p i m y d o o m a w i a n i a myśli chrześcijańskiej, najpierw nakreślimy główne prądy intelektualne d w u pierw­ szych w i e k ó w naszej ery, a p o t e m p r z e d s t a w i m y n e o p l a t o n i z m , a b y w t e n s p o ­ sób p o k a z a ć ramy, w k t ó r y c h rozwijała i utrwalała się myśl chrześcijańska. W o k r e s i e t y m o b s e r w u j e m y p i e r w s z e r e z u l t a t y z e t k n i ę c i a się h e l l e n i ­ z m u z myślą w s c h o d n i ą , k t ó r e g o e f e k t e m j e s t p o w s t a n i e filozofii ż y d o w s k i e j w A l e k s a n d r i i oraz n a r o d z i n y gnozy. C h a r a k t e r y s t y c z n e dla tej e p o k i j e s t w t a r ­ g n i ę c i e e l e m e n t ó w religijnych d o filozofii i s z c z e g ó l n i e r o z b u d z o n y religijnie stan u m y s ł ó w . M u s i m y pamiętać, że interpretacja tego okresu jest bardzo kontrowersyj­ na, a o p r a c o w a n i a p o ś w i ę c o n e m u są n i e j e d n o k r o t n i e p r z e j a w e m w r o g i e g o n a ­ s t a w i e n i a u m y s ł ó w d o chrześcijaństwa, k t ó r e r o z u m i e się albo j a k o ruch s p o ­ łeczny, a l b o j a k o z e s p o l e n i e ż y d o w s k i c h i h e l l e ń s k i c h e l e m e n t ó w religijno-mistycznych. Wedle niektórych opracowań pierwotne chrześcijaństwo jest tylko l u ź n o z w i ą z a n e z postacią C h r y s t u s a , j e s t raczej p r z e j a w e m p o w s z e c h n e g o s y n k r e t y z m u , a z a r a z e m f e n o m e n e m z u p e ł n i e r ó ż n y m od p ó ź n i e j s z e g o Kościoła. P r z e d s t a w i a j ą c z a t e m myśl t e g o o k r e s u , w i n n i ś m y w i ę c w j a k n a j w i ę k s z y m s t o p n i u o p r z e ć n a s z e rozważania na d o s t ę p n y c h , oryginalnych t e k s t a c h i na p o d ­ s t a w i e ich analizy w y s n u w a ć w n i o s k i . W o k r e s i e t y m w z r a s t a religijność, która j e s t cechą ó w c z e s n e g o filozofo­ w a n i a . W rozkwitającej f o r m i e religijności przejawia się b a r d z o o s o b i s t y s t o s u ­ n e k c z ł o w i e k a d o Boga. Z j a w i s k o to w y s t ę p u j e w wielu religiach i s y s t e m a c h filozoficznych tej e p o k i i t r z e b a b a r d z o g ł ę b o k i e g o r o z u m i e n i a c h r z e ś c i j a ń s t w a , b y z a u w a ż y ć różnice o b o k w i e l u p o d o b i e ń s t w , k t ó r e łączą c h r z e ś c i j a ń s t w o z in­ nymi kierunkami tego okresu. P e w n e m o t y w y religii w s c h o d n i e j , t a k i e j a k religia M i t r y l u b O r m u z d a i A r y m a n a , nadają filozofii t e g o o k r e s u s w o i s t e z a b a r w i e n i e . Pojawiają się w niej raz p o raz silne a k c e n t y o k u l t y z m u . Z m n i e j s z a się skala o r y g i n a l n e j twór­ czości, a w i ę k s z y n a c i s k k ł a d z i e się na k o m e n t a r z e i na p o w r ó t d o źródeł. O k u l ­ t y z m i d u a l i z m myśli w s c h o d n i e j p r o w a d z i d o rozbicia p i e r w o t n e j j e d n o ś c i k o ­ s m o s u w myśli g r e c k i e j i d o rozrostu ontologii r o z u m i a n e j j a k o w i e d z a t a j e m n a o w p ł y w i e gwiazd na losy l u d z k i e . O k r e s t e n z n a m i o n u j e n i e t y l k o w z m o ż e n i e e l e m e n t ó w religijnych i o k u l t y s t y c z n y c h , ale r ó w n i e ż i wzrost z a i n t e r e s o w a ń n a u k a m i s z c z e g ó ł o w y m i . N i e j a k o k o s z t e m filozofii zaczyna się rozwijać cały

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

200

s z e r e g n a u k s z c z e g ó ł o w y c h , t a k i c h j a k m e d y c y n a , m e c h a n i k a czy a l c h e m i a . W z r a s t a t a k ż e z a m i ł o w a n i e d o w i e d z y e r u d y c y j n e j . Filozofię n i e j e d n o k r o t n i e p o ś w i ę c a się dla n a u k s z c z e g ó ł o w y c h l u b dla retoryki, k t ó r e j p o p u l a r n o ś ć stale rośnie. W tej e p o c e w i e l k i c h n a p i ę ć i o c z e k i w a ń , w o g r o m n y m o r g a n i z m i e c e ­ sarstwa r z y m s k i e g o , spośród d y s c y p l i n filozoficznych n a j w i ę k s z e z n a c z e n i e zy­ s k u j e e t y k a . W niej znajduje swój s e n s cała filozofia, która m a p r z y n o s i ć s p o k ó j duszy, a filozof p o s t r z e g a n y j e s t raczej j a k o lekarz i m o r a l n y p r z e w o d n i k su­ m i e ń niż t e o r e t y k i m ę d r z e c .

R O Z D Z I A Ł II

Stoicyzm rzymski J u ż S c y p i o n M ł o d s z y i L e l i u s z , którzy przyjaźnili się z P a n a j t i o s e m , zdawali so­ b i e s p r a w ę z t e g o , j a k silny i p o z y t y w n y w p ł y w w y w i e r a s t o i c y z m n a p o s t a w ę moralną. W y d a j e się, ż e w ł a ś n i e t e n a s p e k t s t o i c y z m u był przyczyną, iż k i e r u ­ n e k t e n z a p u ś c i ł tak silne k o r z e n i e w świecie r z y m s k i m e p o k i c e s a r s t w a . W y ­ n i k i e m t e g o n a s t a w i e n i a są powstające w t y m o k r e s i e k a t e c h i z m y e t y c z n e , ka­ zania i p o g a d a n k i , r a c h u n k i s u m i e n i a i a n o n i m y . Stanowią o n e t y p o w e p i ś m i e n ­ n i c t w o t y c h czasów. W o k ó ł w y b i t n y c h s t o i k ó w tworzą się ś r o d o w i s k a filozoficzne. S z e r e g filo­ zofów s t o i c k i c h , k t ó r y c h w i e l u j e s t w o t o c z e n i u A u g u s t a , o d g r y w a ważną rolę w ó w c z e s n y m życiu p o l i t y c z n y m . Wiąże się to z f a k t e m , iż s t o i c y z m wyrażał n i e j e d n o k r o t n i e p e w n e o k r e ś l o n e t e n d e n c j e p o l i t y c z n e , chociaż n i g d y n i e był partią. N i e m n i e j zdarzało się, ż e w r o g ó w oskarżało się w ł a ś n i e o s t o i c y z m , co m o ż e ś w i a d c z y ć o p e w n e j n i e c h ę c i R z y m i a n d o filozofii w ogóle. C h o c i a ż w w i e l u p r z y p a d k a c h dają o s o b i e z n a ć związki s t o i c y z m u cesar­ s k i e g o z P a n a j t i o s e m i P o s e j d o n i o s e m , to j e d n a k w i ę c e j j e s t w r z y m s k i e j j e g o o d m i a n i e n a w i ą z a ń d o w c z e s n e j d o k t r y n y Z e n o n a i C h r y z y p a oraz e k l e k t y z m u . D l a tej linii filozofii r z y m s k o s t o i c k i e j c h a r a k t e r y s t y c z n e są d w i e p o s t a c i e . Pierwszą z nich jest, żyjący za N e r o n a C h a i r e m o n , k t ó r y r e p r e z e n t u j e ó w c z e ­ sny s y n k r e t y z m . J e s t o n w y z n a w c ą s t o i c y z m u , a p o n a d t o k a p ł a n e m e g i p s k i m , a s t r o l o g i e m i c z ł o w i e k i e m o n i e z w y k ł e j erudycji filozoficznej. D r u g i m p r z e d ­ s t a w i c i e l e m t e g o n u r t u j e s t K a t o n M ł o d s z y (Cato Uticetisis), k t ó r y wzrastał w otoczeniu stoików - między innymi Atenodorosa, bibliotekarza z Pergamonu - a j a k o b o h a t e r s k i o b r o ń c a i d e a ł ó w r e p u b l i k a ń s k i c h stał się dla p o t o m n y c h n i e tylko w z o r e m o b y w a t e l a b e z skazy, ale i stoika d o s k o n a ł e g o . Z g r o n a m n i e j w y b i t n y c h postaci w a r t o w y m i e n i ć L u c j u s z a A n n e u s z a K o r n u t u s a , k t ó r y za c z a s ó w N e r o n a pisze a l e g o r y c z n y k o m e n t a r z d o mitologii, i n t e r p r e t o w a n e j w d u c h u s t o i c k i m . K o m e n t a r z e m t y m p o s ł u g i w a n o się w e g z e g e z i e H o m e r a , a p ó ź n i e j n a w e t pisarze chrześcijańscy nawiązywali d o K o r n u t u ­ sa w s w y c h p r a c a c h e g z e g e t y c z n y c h . I n n y m w a r t y m w z m i a n k i filozofem j e s t s i o s t r z e n i e c s ł y n n e g o S e n e k i M a r e k A n n e u s z L u k a n , stoik, k t ó r y j e s t a u t o r e m s ł y n n e g o e p o s u Farsalia (Pharsalia) o p i e w a j ą c e g o dzieje C e z a r a i j e g o w o j n y z Pompejuszem. W y b i t n y m s t o i k i e m był mistrz E p i k t e t a Gajusz M u z o n i u s z Rufus, który p o n o ć j a k o j e d y n y u n i k n ą ł losu w y g n a n y c h z R z y m u filozofów. S a m M u z o n i u s z nic n i e napisał, ale u Stobajosa zachowały się n i e k t ó r e w y k ł a d y w formie n a u k m o r a l n y c h . J a k p a m i ę t a m y , Aryston z C h i o s był z w o l e n n i k i e m o g ó l n e j , z a s a d n i ­ czej e t y k i i u n i k a n i a s z c z e g ó ł o w y c h przepisów. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o Arystona u M u z o n i u s z a z n a j d u j e m y k o n k r e t n e przykazania dotyczące n a w e t strzyżenia w ł o s ó w i brody. P o r u s z a o n cały s z e r e g szczegółowych z a g a d n i e ń , t a k i c h j a k

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

202

u p r a w i a n i e filozofii p r z e z kobiety, d i e t a (zachęta d o w e g e t a r i a n i z m u ) , w a r u n k i życia ( s k r o m n o ś ć i prostota m i e s z k a ń ) , m a ł ż e ń s t w o i rodzina ( m o ż n a godzić filo­ zofię z n o r m a l n y m , l u d z k i m ż y c i e m ) oraz p o t o m s t w o (boleje o n n a d zmniejsza­ n i e m się liczby n a r o d z i n w r o d z i n a c h r z y m s k i c h ) . P r a w d z i w y filozof w i n i e n m a ­ ło sobie c e n i ć p o k l a s k t ł u m u . M u z o n i u s z p o d k r e ś l a k o n t r a s t m i ę d z y t a k i m d b a ­ j ą c y m o p o p u l a r n o ś ć filozofem a filozofem p r a w d z i w y m , k t ó r y wstrząsa s u m i e n i a m i , p r o w a d z i d o p o k u t y i j e s t w y c h o w a w c ą m o r a l n y m . W całej filozofii M u z o n i u s z a w y r a ź n i e zaznacza się w p ł y w P o s e j d o n i o s a i cyników.

1. Lucjusz Anneusz Seneka Urodził się j a k o syn retora w K o r d o b i e w roku 4 p r z e d C h r y s t u s e m . W y c h o w y ­ wał się w E g i p c i e . Jakiś czas p r z e b y w a ł j a k o w y g n a n i e c na Korsyce. O d roku 4 9 po C h r y s t u s i e był wychowawcą N e r o n a , a w latach 54—61 pełnił funkcję ministra. P o t e m usunął się w cień, a w roku 65 na rozkaz N e r o n a p o p e ł n i ł s a m o b ó j s t w o . S e n e k a j e s t a u t o r e m w i e l u p i s m . P o z a t r a g e d i a m i i listami ( d w a d z i e ś c i a ksiąg listów d o L u c y l i u s z a o b e j m u j ą c y c h 124 listy) p i s z e O zjawiskach natury (Natura/ium ąuaestionum libri VII) zajmujące się kosmologią, t r a k t a t O dobro­ dziejstwach (De beneficiis), O łagodności (De clementia), d z i e s i ę ć d i a l o g ó w e t y c z ­ n y c h w f o r m i e d i a t r y b : O Opatrzności (Deprovidentia) O niezłomności mędrca (De constantia sapientis), O gniewie (De ira), O pocieszeniu (De consołatione), O życiu szczęśliwym (De vita beata), O bezczynności (De otio) O pokoju ducha (De tranąuiłlitate animi),0 krótkości życia (De brevitate vitae). Z t r z e c h stoickich części filozofii logika j e s t u S e n e k i z u p e ł n i e w c i e n i u , a z fizyki wybija się na p i e r w s z y plan n a u k a o duszy. Z a z n a c z a się w niej bar­ d z o w y r a ź n y w p ł y w P o s e j d o n i o s a , za k t ó r y m S e n e k a p r z y j m u j e j e d n o s t k o w ą n i e ś m i e r t e l n o ś ć . W d u s z y w y r ó ż n i a o n c z ę ś ć r o z u m n ą (rationale) i n i e r o z u m n ą , która r o z p a d a się z n ó w n a d w i e (irrationalis pars animi). S e n e k a n i e p o s t ę p u j e w i ę c za d a w n ą tradycją stoicką i n i e d o s t r z e g a w d u s z y s a m e j t y l k o r o z u m n o ś c i . W j e g o a n t r o p o l o g i i filozoficznej zaznacza się t y m s a m y m z a c z e r p n i ę t y z P o s e j ­ d o n i o s a d u a l i z m p l a t o ń s k i , z g o d n i e z k t ó r y m d u s z a t k w i w w i ę z i e n i u ciała, a śmierć stanowi prawdziwe narodziny do wieczności: i

y

D z i e ń t e n , k t ó r e g o o b a w i a s z się j a k o k r e s u , j e s t d n i e m n a r o d z i n d o życia wiecznego . 1 7 9

C h o c i a ż fizyka, a zwłaszcza n a u k a o d u s z y i o b o g a c h , m a s e n s s a m a dla s i e b i e , to j e d n a k S e n e k a u w a ż a , iż w filozofii n i e są w a ż n e t e o r e t y c z n e rozwa­ żania, ale s ł u ż b a B o g u spełniająca się w prawości woli. W p o r ó w n a n i u z t y m za­ g a d n i e n i e m m a ł o i s t o t n e są n a w e t t a k w z n i o s ł e rozważania j a k b a d a n i e n a t u r y d u s z y W s z y s t k o osiąga swój p e ł n y s e n s z uwagi na p o s t a w ę moralną. Seneka, Listy moralne do Lucyliusza,

102, 26, przekł. W. Kornatowski, s. 545.

II. Stoicyzm rzymski

203

Z g o d n i e z d u c h e m r z y m s k i m S e n e k a p o w i a d a : „filozofia u c z y czynów, a n i e s ł ó w " . Filozof j e s t w i ę c p r z e d e w s z y s t k i m w y c h o w a w c ą i moralistą. W e t y c e r e p r e z e n t u j e o n s w o i s t e podejście. P o d o b n i e j a k cynicy, j e s t p r z e c i w ­ n i k i e m n a u k i t e o r e t y c z n e j , o w i e l e w i ę k s z e z n a c z e n i e przypisując o s o b i s t e m u w p ł y w o w i niż d o k t r y n i e . J e d n a k w n a u c e e t y c z n e j w y s t ę p u j e u n i e g o p e w n a o d m i a n a , p o n i e w a ż c n o t a przestaje b y ć c e l e m s a m a w s o b i e , a w y z n a c z a się jej nowe zadanie, jakim jest przygotowanie duszy do obcowania z Bogiem. P o d o b ­ n i e j a k u i n n y c h s t o i k ó w r z y m s k i c h , p o j ę c i e Boga n i e j e s t u S e n e k i p a n t e i s t y c z n e , lecz j e s t O n n i e m a l ż e osobowy. W i e l k i e u z n a n i e , j a k i m cieszyły się p i s m a S e n e k i , w y p ł y w a z m i s t r z o w ­ skiej u m i e j ę t n o ś c i , z jaką o d m a l o w y w a ł o n zło m o r a l n e swej e p o k i . D o s t r z e g a on i o p i s u j e w s z e l k i e p r z e j a w y z e p s u c i a ó w c z e s n e g o s p o ł e c z e ń s t w a r z y m s k i e ­ go. P o s t r z e g a j e d n a k z b r o d n i e j a k o choroby, stara się w s z y s t k o z r o z u m i e ć , g d y ż sądzi, ż e w s z y s c y i w s z y s t k o j e s t u ł o m n e . N a j w a ż n i e j s z y m m o t y w e m p o s t a w y S e n e k i j e s t p r z e k o n a n i e , ż e wszyscy l u d z i e są w z a j e m n i e z e s p o l e n i , ż e s t a n o ­ wią j e d n ą w s p ó l n o t ę zależną o d Boga. T a myśl w i e d z i e go d o w n i o s k u , ż e p r z e ­ stępcom należy okazywać przede wszystkim współczucie i postępować w o b e c nich ł a g o d n i e . S e n e k a n i e n a ś l a d u j e w swych p o g l ą d a c h n i e w o l n i c z o w c z e ś n i e j s z y c h wzorów, lecz u p r a w i a o p a r t y na p r z e m y ś l e n i u e k l e k t y z m . P o d k r e ś l a n o nieraz o b e c n o ś ć a k c e n t ó w z b l i ż o n y c h d o chrześcijańskich w j e g o p o g l ą d a c h . A n a l o g i e t e dały p o w ó d d o p o w s t a n i a l e g e n d y o k o n t a k t a c h S e n e k i z e św. P a w ł e m , w w y n i k u k t ó r e j p o w s t a ł a n a w e t apokryficzna k o r e s p o n d e n c j a . 1 8 0

2. Epiktet Urodził się w H i e r a p o l i s w e Frygii w roku 50 p o C h r y s t u s i e j a k o s y n n i e w o l n i ­ ka, n a l e ż ą c e g o d o o s o b i s t e j o c h r o n y N e r o n a . W y z w o l o n y o k o ł o r o k u 9 0 , z n a j ­ d u j e się p o c z ą t k o w o w b a r d z o c i ę ż k i m p o ł o ż e n i u m a t e r i a l n y m , ale j u ż w ó w c z a s zyskuje sławę i z n a c z e n i e . W y g n a n y wraz z i n n y m i filozofami z R z y m u w roku 95 na m o c y e d y k t u D o m i c j a n a , udaje się d o E p i r u i t a m staje na c z e l e z n a n e j szkoły w N i k o p o l i s . E p i k t e t w y k ł a d a , ale n i e pisze. J e g o w y k ł a d y spisuje u c z e ń F l a w i u s z Arrianus z N i k o m e d i i . Z t e k s t ó w tych z a g i n ę ł y Homilie, ale z a c h o w a ł y się c z t e r y z o ś m i u ksiąg Diatryb ( A i a i p i p a i ) , z k t ó r y c h s p o r z ą d z o n o wyciągi n a z w a n e Podręcznikiem ('Eyx£ipt8iov). U E p i k t e t a , p o d o b n i e j a k i u i n n y c h ó w c z e s n y c h stoików, na p r z y k ł a d u Hieroklesa, ma miejsce bardzo wyraźny zwrot ku p i e r w o t n e m u stoicyzmowi, k u myśli założycieli Stoi, a zwłaszcza k u filozofii C h r y z y p a . W k o n c e p c j i E p i k ­ t e t a d o c h o d z i d o z b l i ż e n i a s t o i c y z m u i c y n i z m u m i m o o d r z u c e n i a całej z e w n ę Ibidem, 20, 2, s. 70.

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

204

trznej szaty i c y n i c k i e j ostentacji. J e d n a k w p r z e c i w i e ń s t w i e d o c y n i k ó w E p i k t e t u z n a j e p o t r z e b ę logiki i fizyki. P o d c z a s g d y S e n e k a zwracał się k u l u d z i o m dojrzałym, E p i k t e t k i e r u j e swą filozofię d o m ł o d y c h . P i e r w s z y m m o t y w e m j e s t p r z e k o n a n i e , ż e w s z e l k i e d o b r o i w s z e l k i e zło zależą t y l k o od t e g o , co j e s t w l u d z k i e j mocy, czyli od są­ d u i woli. W e d l e E p i k t e t a c z ł o w i e k , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o zwierzęcia, p a n u j e nad s w o i m i w y o b r a ż e n i a m i (xpf]aic v). T y l k o o n e są w p e ł n i z a l e ż n e od c z ł o w i e k a . D r u g i m w y r a ź n y m m o t y w e m w myśli E p i k t e t a j e s t p r z e k o n a n i e o w o l ­ ności i równości w s z y s t k i c h ludzi. Nawiązując d o S o k r a t e s a , t w i e r d z i on, ż e lu­ d z i e są o b y w a t e l a m i świata. S k o r o w s z y s t k i c h łączy w s p ó l n o t a o b y w a t e l s k a , to w s z y s c y są b r a ć m i . K a ż d y c z ł o w i e k w i n i e n w i ę c b y ć w o b e c i n n y c h - n a w e t n i e ­ w o l n i k ó w - w y r o z u m i a ł y i łagodny. T a a p o t e o z a l u d z k i e j w o l n o ś c i , jaką j e s t filozofia E p i k t e t a , zawdzięczają­ ca w d u ż e j m i e r z e w i e l k i e p o w o d z e n i e w s p a n i a ł e m u i d o s a d n e m u stylowi Arriana, m a s w e o p a r c i e w a t m o s f e r z e religijności, k t ó r a u E p i k t e t a i u j e g o w s p ó ł ­ c z e s n y c h zaznacza się o w i e l e silniej niż w p i e r w o t n y m stoicyzmie. N i e p o j m u j e o n Boga p a n t e i s t y c z n i e , lecz u s t o s u n k o w u j e się d o ń n i c z y m d o Boga o s o b o w e ­ go. L u d z i e są b r a ć m i , p o n i e w a ż są d z i e ć m i j e d n e g o Boga, k t ó r e g o E p i k t e t , podobnie jak Platon, nazywa ' o j c e m ' . 1 8 1

C e n t r a l n a rola o s o b o w o p o j m o w a n e g o B o g a - o j c a i s t o s u n e k d o b l i ź n i c h były u n i e g o t a k b l i s k i e p o s t a w i e c h r z e ś c i j a ń s k i e j , iż w y s u w a n o p r z y p u s z c z e ­ nia, ż e E p i k t e t znał n a u k ę c h r z e ś c i j a ń s k ą l u b n a w e t , ż e był jej p o t a j e m n y m w y z n a w c ą . O s ą d taki n i e w y d a j e się j e d n a k u z a s a d n i o n y . P o m i ę d z y j e g o p o ­ g l ą d a m i a c h r z e ś c i j a ń s t w e m istnieją b o w i e m n i e t y l k o p o d o b i e ń s t w a , ale r ó w ­ n i e ż d u ż e r ó ż n i c e , k t ó r e wyrastają z t e g o p o d s t a w o w e g o f a k t u , iż c h r z e ś c i j a ń ­ s t w o j e s t religią opartą na O b j a w i e n i u , p o d c z a s g d y E p i k t e t głosi n a u k ę filo­ zoficzną.

3, Marek Aureliusz M a r e k A u r e l i u s z był u c z n i e m stoika M a r k a Korneliusza F r o n t o n a . Był c e s a r z e m p a n u j ą c y m w latach 1 6 1 - 1 8 0 p o C h r y s t u s i e . Sławę w i e k o p o m n ą z a p e w n i ł y m u Rozmyślania ( T a elę e a w ó v ) w d w u n a s t u księgach. Rozmyślania są o w o c e m bar­ d z o d a w n e j tradycji r a c h u n k ó w s u m i e n i a , k t ó r e wprowadzili j u ż pitagorejczycy. M a r e k A u r e l i u s z , cesarz-filozof, p r a g n i e u p r a w i a ć n a u k ę n a r z y m s k i m d w o r z e c e s a r s k i m . Z d a j e s o b i e s p r a w ę z otaczających go n i e b e z p i e c z e ń s t w , ta­ kich j a k p u s t k a i b e z m y ś l n o ś ć d w o r u , m a ł o ś ć l u d z k i c h intryg, g n i e w , l ę k p r z e d śmiercią. G o r l i w a i g ł ę b o k a m e d y t a c j a m a go b r o n i ć p r z e d n i e p o k o j a m i w życiu duchowym.

Epiktet, Diatryby. Encheiridion, I, 2, 3.

II. Stoicyzm rzymski

205

P o d w z g l ę d e m d o k t r y n a l n y m , p o d o b n i e jak u p o z o s t a ł y c h s t o i k ó w t e g o o k r e s u , r ó w n i e ż i u M a r k a Aureliusza m a m i e j s c e o d s t ę p s t w o od p i e r w o t n e g o d o g m a t y z m u s t o i c k i e g o w fizyce i p o d k r e ś l e n i e roli e t y k i . A r g u m e n t y , k t ó r y m i p o s ł u g u j e się M a r e k A u r e l i u s z , zostają w y r a ź n i e w y s u b t e l n i o n e , a e t y k a u n i e ­ zależnia się od d o g m a t ó w fizycznych. B a r d z o swoista j e s t n a u k a M a r k a Aureliusza na t e m a t l u d z k i e j duszy. W p r a w d z i e j e s t o n a m a t e r i a l n a , ale p o n a d nią j e s t d u c h o w y u m y s ł (vo\)c). W p r o w a d z e n i e e l e m e n t u d u c h o w e g o d o l u d z k i e j duszy, d o k o n a n e z a p e w n e pod w p ł y w e m Arystotelesa, jest w y ł o m e m w stosunku do klasycznej nauki Stoi. W e d l e A u r e l i u s z a c z ł o w i e k składa się z trzech części: ciała (aó|ia), w k t ó r y m tkwią w r a ż e n i a , d u s z y (yu^T]) s i e d z i s k a p o p ę d ó w , oraz u m y s ł u (vo\)c) - źródła p r z e k o n a ń , n a z y w a n e g o t e ż p r z e z M a r k a Aureliusza p i e r w i a s t k i e m b o ­ s k i m (f|ye|ioviKÓv). P o n i e w a ż j e d n a k w s z y s t k o , co d u c h o w e j e s t cząstką Boga, w o b e c t e g o u m y s ł j e s t l u d z k i m d a i m o n i o n (5ai|icov). D u c h o w y u m y s ł trwa p o śmierci, którą M a r e k A u r e l i u s z t r a k t u j e j a k o w y z w o l e n i e z w i ę z i e n i a . J e d n a k życie d u s z y p o śmierci j e s t o g r a n i c z o n e w cza­ sie. N i e j e s t z u p e ł n i e j a s n e , czy M a r e k A u r e l i u s z sądził, że g i n i e o n a w p o ż a r z e świata, czy t e ż w c h ł a n i a ją l o g o s - p n e u m a : Z a i s t n i a ł e ś j a k o cząstka. Z n i k n i e s z w t y m , co cię stworzyło. A raczej zosta­ n i e s z na p o w r ó t w c h ł o n i ę t y w myśl twórczą, w e d ł u g zasady p r z e m i a n y . 182

Z a s a d a p r z e m i a n y j e s t to h e r a k l i t e j s k a teza z m i e n n o ś c i całej r z e c z y w i s t o ­ ści. M a r e k A u r e l i u s z silnie p o d k r e ś l a z n i k o m o ś ć i k r ó t k o t r w a ł o ś ć d o c z e s n e g o życia: „ T o , co j e s t - j a k r z e k a - n i e p r z e r w a n i e p ł y n i e " . P o p r z e z u m y s ł c z ł o w i e k wiąże się z c a ł y m w s z e c h ś w i a t e m , z B o g i e m i z b l i ź n i m i . W s z y s c y l u d z i e są z a t e m o b y w a t e l a m i k o s m o s u , a w ś w i e c i e p o ­ s z c z e g ó l n e s p o ł e c z n o ś c i l u d z k i e są n i c z y m d o m y w j e d n y m m i e ś c i e . O t o trwa­ ła p o d s t a w a całej e t y k i . M o r a l n o ś ć j e s t k o n i e c z n y m p r z e j a w e m c z ł o w i e c z e ń ­ stwa. C z ł o w i e k w i n i e n s p e ł n i a ć c z y n y m o r a l n e tak j a k d r z e w o rodzi o w o c e . M a r k a A u r e l i u s z a łączy p o k r e w i e ń s t w o p o g l ą d ó w z S e n e k ą i z E p i k t e t e m . Silnie z a z n a c z a się w j e g o myśli e l e m e n t religijny p o p r z e z wiarę w O p a ­ trzność i ład panujący w e w s z e c h ś w i e c i e , a zwłaszcza b e z p o ś r e d n i o ś ć s t o s u n k u c z ł o w i e k a d o Boga. D o k o n u j e się ów z w i ą z e k p o p r z e z u m y s ł , czyli d a i m o n i o n , który j e s t cząstką Boga. Stąd n i e m o r a l n o ś ć , j a k o s p r z e c i w d a i m o n i o n o w i , rów­ na się b e z b o ż n o ś c i . P o d o b n i e j a k E p i k t e t , M a r e k A u r e l i u s z p o d k r e ś l a p o t r z e ­ b ę ł a g o d n o ś c i , w y r o z u m i a ł o ś c i i miłości b l i ź n i e g o . Stąd t e ż c z ę s t e z e s t a w i e n i e treści z a w a r t y c h w Rozmyślaniach M a r k a Aureliusza z n a u k ą chrześcijańską. M a r e k A u r e l i u s z j e s t o s t a t n i m z w y b i t n y c h stoików. S c e p t y c y coraz bar­ dziej osłabiają i podważają p o d s t a w y s t o i c k i e g o d o g m a t y z m u , k t ó r y traci na z n a c z e n i u w p o r ó w n a n i u z p o n o w n i e rozkwitającym p l a t o n i z m e m . 1 8 3

Marek Aureliusz, Rozmyślania, Ibidem, V, 23, s. 53.

IV, 14, przekł. M. Reiter, s. 34.

R O Z D Z I A Ł III

Cynizm w II wieku W e p o c e c e s a r s k i e j o b o k i n n y c h p r ą d ó w o d r a d z a się c y n i z m , a w t e k s t a c h pisa­ rzy r z y m s k i c h w II w. c z ę s t y m t e m a t e m są ó w c z e ś n i cynicy. J a k w i n n y c h k i e ­ r u n k a c h , t a k i w c y n i z m i e pojawia się t e n d e n c j a d o o g ó l n e g o p o w r o t u d o źródeł. U s t ę p u j e w ó w c z a s s k o j a r z e n i e c y n i z m u z h e d o n i z m e m , n a t o m i a s t poja­ wia się silne z a b a r w i e n i e religijne oraz t a k d u ż e z b l i ż e n i e d o s t o i c y z m u , ż e w wielu w y p a d k a c h rozgraniczenie obu kierunków jest bardzo t r u d n e . W wy­ n i k u t e g o w p r z y p a d k u w i e l u ó w c z e s n y c h filozofów n i e w i a d o m o , czy są c y n i ­ k a m i czy s t o i k a m i . W ł o n i e c y n i z m u rodzi się n o w a forma literacka, jaką j e s t fikcyjna e p i s t o lografia r e p r e z e n t o w a n a p r z e z p e ł n e a n e g d o t y c z n y c h o p o w i e ś c i listy d a w n y c h cyników, zwłaszcza D i o g e n e s a i Kratesa. T e r o z p o w s z e c h n i a j ą c e się listy b a r d z o popularyzują c y n i z m . T y p e m c y n i k a i stoika w I w. p o C h r y s t u s i e był syn p a t r y c j u s z o w s k i D i o n C h r y z o s t o m o s , k t ó r y na w y g n a n i u nawraca się n a filozofię i staje się c y n i k i e m kaznodzieją. N i e j e d n o k r o t n i e w m o w a c h D i o n a w y s t ę p u j e myśl, ż e cały w s z e c h ś w i a t , r o z u m i a n y j a k o s p o ł e c z n o ś ć b o g ó w i ludzi rządzona p r z e z Z e u s a , j e s t o b r a z e m i w z o r e m p a ń s t w o w e j społeczności z i e m s k i e j , w k t ó r e j m i e j s c e Z e u s a z a j m u j e m o n a r c h a . Z a z n a c z a się tu, n i e o b c y c y n i k o m , stoicki m o t y w k o ­ smopolityzmu. W poglądach teologicznych widoczny jest duży wpływ Posejdo­ niosa. P o n a d t o , przebija u D i o n a g ł ę b o k a religijność. S z c z e g ó l n i e p i ę k n a j e s t j e g o s i ó d m a m o w a , w której mieści się p o c h w a ł a p r o s t e g o , u b o g i e g o życia w i e j ­ skiego przeciwstawionego kulturze miejskiej. O i n o m a o s z G a d a r y (II w. po C h r y s t u s i e ) w i m i ę wolności myśli c y n i c k i e j walczy ze s t o i c k i m z a u f a n i e m d o w r ó ż b i a r s t w a . P r z e c i w s t a w i a się t e ż fatalizmo­ wi i k u l t o w i posągów. T a w a l k a z d o g m a t y z m e m s t o i c k i m i z p u b l i c z n ą religijnością p r o w a d z i ­ ła c y n i k ó w aż d o w o l n o m y ś l i c i e l s t w a , k t ó r e w y r a ź n i e zaznacza się u o t o c z o n e ­ go czcią u c z n i a E p i k t e t a D e m o n a k s a z C y p r u . Był o n a p o s t o ł e m w o l n e j myśli. J a k p r z e k a z u j e L u k i a n , D e m o n a k s o s k a r ż o n y o b e z b o ż n o ś ć dał taką o d p o ­ w i e d ź A t e ń c z y k o m : A t e n i e n i e s k ł a d a ofiar, b o o n a ich nie p o t r z e b u j e ; w m i s t e ­ riach n i e c h c e u c z e s t n i c z y ć , g d y ż nie potrafi się p o w s t r z y m a ć od t e g o , b y n i e p o w i a d o m i ć n i e w t a j e m n i c z o n y c h o t y m , co się t a m o d b y w a ; n i e m o d l i się w świątyni A s k l e p i o s a , g d y ż n i e u w a ż a go za g ł u c h e g o i sądzi, ż e go usłyszy i poza świątynią. P r z e c i w i e ń s t w e m w o l n o m y ś l i c i e l s k i e g o rozsądku D e m o n a k s a była e g ­ z a l t o w a n a i d z i w n a p o s t a ć P e r e g r i n u s a P r o t e u s a . Z r a z u chrześcijanin dostaje się wraz z i n n y m i c h r z e ś c i j a n a m i d o w i ę z i e n i a . P o u w o l n i e n i u zostaje c y n i k i e m i j a k o w ę d r o w n y f i l o z o f - n ę d z a r z , w rzucającym się w oczy stroju w ę d r u j e i p r o ­ w a d z i p r o p a g a n d ę etyczną. A b y d a ć w y r a z s w y m p o g l ą d o m , p o rozesłaniu li-

III. Cynizm w II wieku

207

s t ó w d o m i a s t g r e c k i c h , d o b r o w o l n i e i uroczyście zadaje s o b i e ś m i e r ć p r z e z spa­ l e n i e , b y w t e n s p o s ó b z j e d n o c z y ć się z b o s k i m o g n i e m , e t e r e m - l o g o s e m . C y n i z m trwa j e s z c z e d ł u g o . W IV i V w. p r z e n i k a d o d w u zwalczających się o b o z ó w , c h r z e ś c i j a ń s t w a i n e o p l a t o n i z m u . P i s a r z e chrześcijańscy o d n o s z ą się d o c y n i k ó w - c h r z e ś c i j a n z dużą sympatią. Św. A u g u s t y n p o w i a d a , ż e m o g ą oni n a w e t z a c h o w a ć swój o d r ę b n y strój i cynicki o b y c z a j . C y n i c y - c h r z e ś c i j a n i e z a m i a s t H e r k u l e s a czczą C h r y s t u s a . C h o c i a ż i n n e są źródła o b u postaw, z a c h o d z i związek p o m i ę d z y f i l o z o f a m i - c y n i k a m i a m n i ­ c h a m i c h r z e ś c i j a ń s k i m i . S t r o n a t e o r e t y c z n a c y n i z m u u s t ę p u j e j e d n a k w coraz w i ę k s z y m s t o p n i u s t r o n i e p r a k t y c z n e j . C h o c i a ż d o k t r y n y są r o z b i e ż n e , to p r a k ­ t y k a życia j e s t p o m o s t e m , p o p r z e z k t ó r y s t a r o ż y t n o ś ć p o g a ń s k a p r z e d z i e r z g a się w nową f o r m ę i treść. 184

Augustyn, O państwie bożym, XIX, 19.

R O Z D Z I A Ł IV

Epikureizm w II wieku W z m o ż o n a religijność zaznaczająca się w takich k i e r u n k a c h j a k s t o i c y z m , cy­ n i z m i r ó ż n e g o t y p u s y n k r e t y z m y na tle p l a t o ń s k i m wywołała reakcję. W II w. p o C h r y s t u s i e r o z k w i t a raz j e s z c z e e p i k u r e i z m . N i e j e s t to zjawisko p r z y p a d k o ­ w e , ale w y n i k a z poparcia, j a k i e g o c e s a r z e r z y m s c y udzielali g r e c k i m s z k o ł o m filozoficznym. P r z y k ł a d e m m o ż e b y ć cesarz M a r e k Aureliusz, k t ó r y opłacał profesorów A k a d e m i i , L i c e u m , Stoi i O g r o d u . Z t e g o o k r e s u z a c h o w a ł o się j e d n a k b a r d z o m a ł o t e k s t ó w , z k t ó r y c h naj­ c i e k a w s z y m j e s t g i g a n t y c z n a inskrypcja, t e k s t w y r y t y na k a m i e n n e j ścianie p o ­ rtyku w Oinoanda, zachowany w dużych fragmentach. Autorem tego tekstu jest e p i k u r e j c z y k z II w. p o C h r y s t u s i e D i o g e n e s z O i n o a n d a . O r ę d z i e to zawiera z a s a d n i c z e myśli e u d a j m o n i z m u e p i k u r e j s k i e g o , a o p r ó c z t e g o w y p o w i e d z i p o l e m i c z n e w o d n i e s i e n i u d o i n n y c h filozofów i k i e ­ runków, takich jak E m p e d o k l e s (wędrówka dusz), D e m o k r y t (brak wolności w a t o m i z m i e ) , stoicy (wróżby, t r w a n i e d u s z y p o śmierci), sceptycy. Z g o d n i e z e ś w i a d e c t w e m cesarza J u l i a n a A p o s t a t y i św. A u g u s t y n a e p i ­ kureizm powoli zanika. N i e m n i e j j e d n a k tendencje epikurejskie występują i z n a c z n i e p ó ź n i e j . S p o t y k a m y j e j e s z c z e w w i e k a c h IV i V p o C h r y s t u s i e .

ROZDZIAŁ V

Sceptycyzm jako młodszy płrronizm C y n i c y i e p i k u r e j c z y c y stanowią w o m a w i a n y m p r z e z nas o k r e s i e n u r t słaby i m a r g i n a l n y A k a d e m i ę P l a t o ń s k ą ogarnia coraz wyraźniej d o g m a t y z m łączący p i e r w i a s t k i s t o i c k i e , p l a t o ń s k i e i e k l e k t y c z n e , p r z e c i w k o k t ó r e m u narasta o p o ­ zycja w postaci s c e p t y c y z m u . T r z y n a z w i s k a wyznaczają dzieje filozofii s c e p t y c z n e j w t y m o k r e s i e : Ain e z y d e m o s , A g r y p p a oraz S e k s t u s E m p i r y k . Przeciwstawiając się fali d o g m a t y zmu, sceptycy tego okresu, w przeciwieństwie do sceptycyzmu akademickiego (Arkezylaos i K a r n e a d e s ) , nawiązują d o początków, czyli d o Pirrona.

1. A i n e z y d e m o s z Knossos A i n e z y d e m o s z K n o s s o s działa w d r u g i e j p o ł o w i e I w i e k u p r z e d C h r y s t u s e m w A l e k s a n d r i i . J e s t a u t o r e m Rozważańpirrońskich (n\)ppcóveioi Xóyoi), k t ó r e p o ­ w s t a ł y zaraz p o śmierci C y c e r o n a , a w i ę c o k o ł o r o k u 4 3 p r z e d C h r y s t u s e m . W t y m p i ś m i e p r z e c h o w a n y m w skrótach i f r a g m e n t a c h p r z e z S e k s t u s a anali­ zuje A i n e z y d e m o s z a ł o ż e n i a i t e z y s y s t e m ó w d o g m a t y c z n y c h i w y p r a c o w u j e ar­ g u m e n t y , czyli tropy, z k t ó r y c h najsławniejsze zwracają się p r z e c i w możliwości p o z n a n i a za p o ś r e d n i c t w e m zmysłów. N a j w a ż n i e j s z e z n i c h są n a s t ę p u j ą c e : 1. Z różnicy o r g a n ó w z m y s ł o w y c h n a l e ż y w n o s i ć , że p o s z c z e g ó l n e g a t u n ­ ki istot odbierają r ó ż n e w r a ż e n i a z m y s ł o w e . N i e m o ż n a j e d n a k s t w i e r d z i ć , k t ó r e z nich są n a p r a w d ę w i e r n e . 2. R ó ż n i c e b u d o w y n a r z ą d ó w z m y s ł o w y c h u ludzi świadczą o t y m , ż e p o ­ szczególni l u d z i e odbierają r ó ż n e w r a ż e n i a . 3. W r a ż e n i a r ó ż n y c h z m y s ł ó w u tej s a m e j j e d n o s t k i są z e sobą n i e z g o d ­ n e , a j e s z c z e i n n y j e s t s a m w s o b i e p r z e d m i o t , k t ó r e g o t e w r a ż e n i a dotyczą (na p r z y k ł a d o b r a z j e s t dla w z r o k u plastyczny, a dla d o t y k u płaski). 4. W r a ż e n i a z m y s ł o w e c z ł o w i e k a są r ó ż n e w zależności o d s t a n u , w j a k i m się ó w c z ł o w i e k z n a j d u j e , a wpływają na to w i e k , n a m i ę t n o ś c i , c h o r o b a , s e n , h a ­ lucynacje itp. 5 - 9 . N a s t ę p n e t r o p y omawiają k o l e j n o różnice z a c h o d z ą c e m i ę d z y w r a ­ ż e n i a m i d o t y c z ą c y m i t e g o s a m e g o p r z e d m i o t u , a z m i e n i a j ą c y m i się z a l e ż n i e od okoliczności. S p o ś r ó d t y c h t r o p ó w najważniejszy j e s t t r o p ósmy, p o n i e w a ż w n i m s f o r m u ł o w a n a zostaje zasada p o w s z e c h n e j w z g l ę d n o ś c i , k t ó r a j e s t p o d ­ stawą w s z y s t k i c h i n n y c h a r g u m e n t ó w .

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

210

10. O s t a t n i t r o p głosi, iż ile j e s t różnych praw, obyczajów i w i e r z e ń reli­ gijnych, tyle t e ż r ó ż n y c h poglądów.

2. Agryppa P ó ź n i e j s z e od a r g u m e n t ó w A i n e z y d e m o s a są t r o p y f o r m u ł o w a n e p r z e z A g r y p p c . W ś r ó d n i c h z n a j d u j e m y a r g u m e n t a c j ę s k i e r o w a n ą p r z e c i w możliwości p o ­ znania pojęciowego. Jest ono niemożliwe, gdyż pojęcie każdego g a t u n k u jest s p r z e c z n e ze w z g l ę d u na w y s t ę p u j ą c e w n i m c e c h y s p r z e c z n e . J e d n a k jeśli sa­ m o o p e r o w a n i e p o j ę c i a m i j e s t n i e m o ż l i w e , to a fortiori w y k l u c z o n a zostaje możliwość wszelkiego dowodzenia. Spośród t r o p ó w w y m i e r z o n y c h przeciw możliwości d o w o d u sylogistycznego najważniejszy j e s t a r g u m e n t wskazujący na zawierające się w k a ż d y m sylogiz m i e b ł ę d n e koło (forma sylogizmu j e s t p o p r a w n a , ale w ą t p l i w e są przesłanki). P r z y k ł a d e m m o ż e b y ć najprostszy sylogizm (Darii): Wszyscy l u d z i e są ś m i e r t e l ­ ni. Jan jest c z ł o w i e k i e m . Jan jest śmiertelny. Sylogizm t e n zawiera n i e u d o w o d ­ nioną p r z e s ł a n k ę „ W s z y s c y l u d z i e są ś m i e r t e l n i " (brak indukcji z u p e ł n e j ) . S c e p t y c y w y p r a c o w a l i b a r d z o w i e l e tropów. Pierwszą g r u p ę stanowią t e , k t ó r e s k i e r o w a n e są p r z e c i w możliwości w y j a ś n i e n i a rzeczywistości za p o m o c ą n i e dających się e m p i r y c z n i e p o t w i e r d z i ć teorii. K w e s t i o n u j ą o n e m o ż l i w o ś ć : p o s z u k i w a n i a p r z y c z y n w t y m , co n i e w i d z i a l n e ; w n i o s k o w a n i a na p o d s t a w i e t e ­ go, co p r z e m i j a j ą c e i w i d z i a l n e , o t y m , co stałe i n i e w i d z i a l n e ; s p r o w a d z e n i a d o j e d n o ś c i zjawisk, k t ó r e są r o z b i e ż n e , p r z e z h i p o t e t y c z n ą p r z y c z y n ę , jaką są a t o ­ m y ; s t w o r z e n i a ł a d u w ś w i e c i e p r z e z p r z y c z y n y p r z y p a d k o w e ; działania t e g o , co n i e w i d z i a l n e , n a to, co w i d z i a l n e ; s p r o w a d z a n i a p r z y c z y n u k r y t y c h d o p r a w d zgodnych z teoriami. Druga grupa tropów skierowana jest przeciw z n a k o m i przyczynie. D o z n a n e j z d z i e j ó w e p i k u r e i z m u dyskusji na t e m a t z n a k ó w nawiązuje A i n e z y d e m o s , który k w e s t i o n u j e s ł u s z n o ś ć e p i k u r e j s k i e j k o n c e p c j i stawiając p y t a n i e , d l a c z e g o t e s a m e z n a k i n i e oznaczają dla w s z y s t k i c h t e g o s a m e g o . T e o r i a z n a ­ k ó w p r o w a d z i go d o krytyki pojęcia przyczyny. P o n i e w a ż p r z y c z y n a j e s t z a w s z e przyczyną c z e g o ś , w i ę c s a m o p o j ę c i e p r z y c z y n y j e s t w z g l ę d n e . T o zaś, co w z g l ę d n e , n i e m a s a m o i s t n e g o istnienia, ale m o ż e t y l k o w s p ó ł i s t n i e ć z e s w o i m s k u t k i e m czy t e ż m o ż e b y ć tylko w s p ó ł p o m y ś l a n e . A i n e z y d e m o s analizuje t a k ­ ż e s t o s u n e k c z a s o w y istniejący m i ę d z y przyczyną i s k u t k i e m . Z g o d n i e z j e g o r o z u m o w a n i e m p r z y c z y n a n i e m o ż e b y ć ani wcześniejsza, ani r ó w n o c z e s n a , ani późniejsza od s k u t k u , a w i ę c w ogóle n i e m o ż e m i e ć miejsca. T r z e c i a g r u p a t r o p ó w w y m i e r z o n a j e s t p r z e c i w pojęciu Boga i O p a t r z n o ­ ści. P r z e d m i o t e m s z c z e g ó l n y c h a t a k ó w ó w c z e s n y c h s c e p t y k ó w j e s t stoicka t e ­ ologia. W e d l e s c e p t y k ó w s a m o p o j ę c i e b ó s t w a j e s t s p r z e c z n e , g d y ż m o ż n a m u p r z y p i s y w a ć s p r z e c z n e właściwości. S c e p t y c y r a z e m z e p i k u r e j c z y k a m i a t a k u ­ ją t a k ż e p o j ę c i e O p a t r z n o ś c i . Z ł o , k t ó r e g o j e s t w ś w i e c i e w i e l e , w s k a z u j e na to,

211

V. Sceptycyzm jako młodszy pirronizm

że O p a t r z n o ś ć j e s t l u d z k i m z ł u d z e n i e m . A skoro z istoty Boga w y n i k a , że m o ­ ż e i c h c e rozciągnąć na w s z y s t k i e b y t y swą O p a t r z n o ś ć , z a t e m jeśli n i e m a O p a ­ trzności, to n i e m a i Boga. S e k s t u s E m p i r y k t a k w y p o w i a d a się na t e n t e m a t w Zarysachpirrońskich: K t o m ó w i , ż e b ó g jest, t e n u t r z y m u j e , ż e się albo troszczy, albo n i e tro­ szczy o s p r a w y świata, i jeśli się troszczy, ż e troszczy się a l b o o w s z y s t k i e , albo t y l k o o n i e k t ó r e . G d y b y się j e d n a k troszczył o w s z y s t k i e , to na ś w i e ­ cie n i e b y ł o b y ani zła, ani ż a d n e j nieprawości; atoli powiadają, ż e w s z y s t ­ k o j e s t p e ł n e n i e p r a w o ś c i , w i ę c p o w i e d z ą c h y b a , że b ó g n i e troszczy się o w s z y s t k o . Jeżeli zaś b ó g troszczy się tylko o n i e k t ó r e sprawy, to d l a c z e ­ go o t e się troszczy, a n i e troszczy się o t a m t e ? W s z a k albo c h c e i m o ż e troszczyć się o w s z y s t k i e , albo c h c e , ale n i e m o ż e , albo m o ż e , ale n i e c h c e , a l b o ani n i e c h c e , ani nie m o ż e . G d y b y j e d n a k chciał i m ó g ł , to tro­ szczyłby się o w s z y s t k i e sprawy, atoli w e d ł u g t e g o , c o ś m y p o w i e d z i e l i , n i e troszczy się o w s z y s t k i e , w i ę c to, ż e c h c e i m o ż e troszczyć się o wszy­ s t k i e , d o z n a j e z a p r z e c z e n i a . Jeżeli c h c e , ale nie m o ż e , to j e s t słabszy od przyczyny, która sprawia, ż e się n i e m o ż e troszczyć o rzeczy, o j a k i e się n i e troszczy; to zaś, b y był słabszy od c z e g o ś i n n e g o , kłóci się z p o j ę c i e m boga. Jeżeli m o ż e się troszczyć o w s z y s t k i e sprawy, ale n i e c h c e , to słu­ s z n i e u c h o d z i ł b y za z a w i s t n e g o . J e ż e l i w r e s z c i e ani n i e c h c e , ani n i e m o ­ że, to j e s t z a w i s t n y i słaby, co m ó w i ć o b o g u mogą j e n o b l u ź n i e r c y . 185

T o t e o r e t y c z n e s t a n o w i s k o ulega p r z e m i a n i e w p r a k t y c e . S c e p t y c y p o d ­ kreślają, ż e z d r o w y r o z s ą d e k n a k a z u j e przyjąć O p a t r z n o ś ć i u z n a w a ć ją w p o ­ t o c z n y m życiu, a Boga czcić j a k o O p a t r z n o ś ć . U s t ę p s t w o na rzecz życia p r a k ­ t y c z n e g o j e s t b a r d z o t y p o w e dla m ł o d s z e g o p i r r o n i z m u . P o d t y m w z g l ę d e m sceptycyzm tego okresu jest bardzo zbliżony do a k a d e m i z m u . W e t y c e p o w r a c a p i e r w o t n y ideał s c e p t y k ó w - ataraksja, d o k t ó r e j d o c h o ­ dzi się p r z e z p o w s t r z y m y w a n i e się od w s z e l k i c h sądów. S c e p t y c y z m j e s t z a t e m swoistą szkołą szczęścia.

3. Sekstus Empiryk M n i e j w i ę c e j w d r u g i e j p o ł o w i e II w. p o C h r y s t u s i e działa S e k s t u s E m p i r y k . P r z y d o m e k ' E m p i r y k ' ś w i a d c z y o t y m , że S e k s t u s był l e k a r z e m , m e t o d y c z n i e u p r a w i a j ą c y m swą u m i e j ę t n o ś ć , a z a r a z e m w y z n a w c ą e m p i r y z m u . S e k s t u s zostawił trzy dzieła, zawierające b o g a t y materiał historyczny: 1. Zarysy pirrońskie (Il\)ppa)veiot \)7tOT\)7tcóaetc), 2. Przeciw dogmatykom (npóc 5oy|iaTtKO\)c) - dzieło to s k i e r o w a n e j e s t p r z e c i w l o g i k o m , fizykom i moralistom, Sekstus Empirikus, Zarysy pirrońskie,

III, 3, przekł. A. Krokiewicz, s. 109.

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

212

3. Przeciw matematykom (ripóc (laGrpaTiKOUc) - t y t u ł dzieła p o c h o d z i od g r e c k i e g o słowa p a O f i p a t a oznaczającego n a u k i w o g ó l e . T e k s t S e k s t u s a s k i e ­ r o w a n y j e s t p r z e c i w g r a m a t y k o m , r e t o r o m oraz p r z e d s t a w i c i e l o m quadrivium. D o tropów Ainezydemosa i Agryppy dodaje Sekstus pięć nowych. Po p i e r w s z e , z p o w o d u różnic w y s t ę p u j ą c y c h m i ę d z y p o g l ą d a m i filozofów oraz fi­ lozofów i ludzi p r o s t y c h n i e m o ż n a się o p o w i a d a ć za j e d n y m t w i e r d z e n i e m . P o d r u g i e , w e w s z y s t k i c h d o w o d a c h w y s t ę p u j e regressus in infinitum. P o t r z e c i e , w s z y s t k i e sądy są z a l e ż n e n i e t y l k o od rzeczy, k t ó r y c h dotyczą, ale r ó w n i e ż od s t o s u n k u t y c h rzeczy d o nas i s t o s u n k u rzeczy d o s i e b i e . P o c z w a r t e , g d y c h c e się u n i k n ą ć regressus in infinitum, to w y c h o d z i się od n i e u d o w o d n i o n y c h zało­ ż e ń . P o piąte, g d y się p r a g n i e u n i k n ą ć z a r ó w n o n i e b e z p i e c z e ń s t w a regressus in infinitum, j a k i n i e u z a s a d n i o n y c h założeń, p o p a d a się w b ł ę d n e koło. S e k s t u s t w i e r d z i , ż e nie m a i n n e j możliwości niż przyjęcie n i e u z a s a d n i o ­ n e g o t w i e r d z e n i a b ą d ź u w i k ł a n i e się w regressum in infinitum, w z g l ę d n i e w b ł ę d ­ n e koło. Walczy t a k ż e z p o j ę c i e m k r y t e r i ó w prawdy, k t ó r e albo znajdują uzasa­ d n i e n i e w s a m y c h s o b i e , a l b o w u z a s a d n i a n i u ich n i e m o ż e m y się z a t r z y m a ć . Niemniej Sekstus jako zwolennik umiarkowanego i złagodzonego scep­ t y c y z m u j e s t w y z n a w c ą e m p i r y z m u , k t ó r y k i e r u j e się d y r e k t y w a m i p o t o c z n e j obserwacji i u ż y t e c z n o ś c i w y n i k a j ą c y m i z natury, p o p ę d ó w , tradycji obyczajo­ wej i t e c h n i k w y t w ó r c z o ś c i . C h o c i a ż o d r z u c a t e o r i ę z n a k ó w w y z n a w a n ą p r z e z d o g m a t y k ó w , to j e d n a k t w i e r d z i , ż e w p e w n y m s e n s i e u z a s a d n i o n e j e s t ich o b ­ serwowanie i rozważanie. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o p i e r w o t n e g o p i r r o n i z m u , k t ó r y z e w z g l ę d u na skrajność g ł o s z o n y c h t e z n i e m ó g ł p r z e t r w a ć j a k o s y s t e m , a k a d e m i z m i m ł o d ­ szy p i r r o n i z m , c h o c i a ż p o d c i n a ł y k o r z e n i e filozofii, to j e d n a k stwarzały p o d a t ­ n y g r u n t d o rozwoju n a u k s z c z e g ó ł o w y c h i s z t u k .

R O Z D Z I A Ł VI

Synkretyzm żydowski N i e ł a t w o b y ł o z d o b y ć się n a p r z e ł a m a n i e u ś c i s k u , k t ó r y m s c e p t y c y z m dławił w s z e l k i e filozofowanie. S t o i c y z m , c y n i z m i e p i k u r e i z m ograniczyły się d o sfe­ ry e t y k i . P o z o s t a ł y na p l a c u d w i e w i e l k i e , k l a s y c z n e szkoły filozofii: p l a t o n i z m i a r y s t o t e l i z m . A r y s t o t e l i z m , j a k zobaczymy, ogranicza się w t y m o k r e s i e d o b a ­ d a ń e r u d y c y j n y c h i k o m e n t o w a n i a t e k s t ó w . N a p i ę c i e religijne e p o k i sprzyja j e d n a k rozwojowi d r u g i e g o n u r t u , p l a t o n i z m o w i , k t ó r y p r z y b i e r a w t y m o k r e s i e r ó ż n e formy. J e d n ą z nich j e s t s y n k r e t y z m ż y d o w s k i . Wpływy, j a k i e wywierała kultura grecka na świat myśli żydowskiej, w ostat­ nich w i e k a c h p r z e d C h r y s t u s e m znacznie się nasilają. N a tle ogólnych d ą ż e ń synk r e t y c z n y c h powodują o n e pojawienie się szczególnego zjawiska, j a k i m jest syn­ k r e t y z m grecko-żydowski. W procesie t y m bardzo w a ż n y m e t a p e m był rozpoczę­ ty w III w. p r z e d C h r y s t u s e m przekład ksiąg Starego Testamentu na j ę z y k grecki (Septuagintd) d o k o n a n y przez s i e d e m d z i e s i ę c i u uczonych. Przekład t e n powstał w Aleksandrii, która staje się o ś r o d k i e m s y n k r e t y z m u żydowskiego. C h o c i a ż księgi Starego Testamentu n i e zawierają treści sensu stricto filozo­ ficznej, to n i e k t ó r e tezy, j a k okazało się w historii, mogą s t a n o w i ć filozoficzną inspirację. W o k r e s i e t e g o silnego o d d z i a ł y w a n i a k u l t u r powstają księgi n i e n a ­ leżące d o k a n o n u i księgi a p o k r y f i c z n e , w k t ó r y c h m o ż n a o d n a l e ź ć w y r a ź n e ry­ sy g r e c k i e . N a l e ż ą d o nich IV Księga Machabejska zawierająca m o t y w y s t o i c k i e czy p s e u d o s a l o m o n o w a Księga Mądrości. W p ł y w y g r e c k i e zaznaczają się silnie w ó w c z e s n y c h s e k t a c h ż y d o w s k i c h . W e d l e Józefa F l a w i u s z a w II w. p r z e d C h r y s t u s e m działały trzy t a k i e s e k t y : fa­ r y z e u s z e , s a d u c e u s z e i esseńczycy. Infiltracja g r e c k a d o t y c z y g ł ó w n i e s e k t y e s ­ s e ń c z y k ó w . R o z k w i t a w niej o k u l t y z m nawiązujący d o orfizmu i p i t a g o r e i z m u , z k t ó r e g o z a p e w n e w y w o d z i się kabała. U e s s e ń c z y k ó w w y s t ę p u j e n a u k a o n i e ­ ś m i e r t e l n e j d u s z y l u d z k i e j , która p r e e g z y s t u j e , p o t e m znajduje się w w i ę z i e n i u ciała, czyli w g r o b i e z m y s ł ó w i o d b y w a w ę d r ó w k ę w c i e l e ń . I n a c z e j n i e c o k s z t a ł t o w a ł y się w p ł y w y g r e c k i e u t e r a p e u t ó w , k t ó r z y sta­ nowili p e w i e n rodzaj k o n t e m p l a c y j n e g o z a k o n u działającego w E g i p c i e . J e d y ­ n y m ź r ó d ł e m informacji o ich działalności j e s t t r a k t a t F i l o n a O życiu kontempla­ cyjnym (riepi xo\) p i c o OecopTyctKO-o). U t e r a p e u t ó w pojawia się p o s t u l a t życia t e o r e t y c z n e g o , c e c h u j e ich m i s t y c y z m , są w i z j o n e r a m i i a s c e t a m i p r z y g o t o w u ­ jącymi się d o wizji Boga. M o ż l i w e , ż e znaczący w p ł y w na ich w i e r z e n i a miał p i ­ t a g o r e i z m i myśl k a p ł a n ó w e g i p s k i c h . W p o ł o w i e II w. p r z e d C h r y s t u s e m działa Ż y d grecki, p e r y p a t e t y k Arys t o b u l z A l e k s a n d r i i . Był o n p i e r w s z y m p r z e d s t a w i c i e l e m s y n k r e t y z m u ż y d o w ­ s k i e g o w filozofii. A r y s t o b u l uważał, że cała filozofia g r e c k a (Pitagoras, S o k r a ­ tes, P l a t o n ) czerpała obficie z Pisma Świętego. T e n pogląd silnie zaważył na m y ­ śli c h r z e ś c i j a ń s k i e j .

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

214

1. Filon z Aleksandrii F i l o n z A l e k s a n d r i i (ur. w 25 r. p r z e d C h r y s t u s e m , t w 4 0 r. p o C h r y s t u s i e ) . P o ­ chodził z e z n a k o m i t e g o ż y d o w s k i e g o rodu k a p ł a ń s k i e g o . W i e m y , ż e w roku 4 0 po Chrystusie pojechał do R z y m u jako wysłannik aleksandryjskich Ż y d ó w do cesarza Kaliguli. Kolonia ż y d o w s k a w A l e k s a n d r i i była g ł ę b o k o p r z e p o j o n a k u l t u r ą g r e c ­ ką. Biblię czytało się t a m j u ż w p r z e k ł a d z i e g r e c k i m i, p o d o b n i e j a k H o m e r a , Pismo Święte i n t e r p r e t o w a n o a l e g o r y c z n i e . L i c z n e p i s m a F i l o n a są o d b l a s k i e m ż y d o w s k o - a l e k s a n d r y j s k i e j atmosfery. O d n a j d z i e m y w nich cały s z e r e g poglą­ d ó w z a c z e r p n i ę t y c h z filozofii g r e c k i e j , zwłaszcza p l a t o n i z m u i s t o i c y z m u , a t a k ż e e l e m e n t y g r e c k i e j religii. U E u z e b i u s z a z C e z a r e i z a c h o w a ł się k a t a l o g p i s m F i l o n a i d z i ę k i t e m u w i e m y , k t ó r e z j e g o dzieł zaginęły. W s z y s t k i e p i s m a F i l o n a m o ż e m y u ł o ż y ć w trzy g r u p y o b e j m u j ą c e p i s m a filozoficzne, k o m e n t a r z e d o P i ę c i o k s i ę g u oraz pisma historyczno-apologetyczne. B a r d z o z n a m i e n n a dla F i l o n a j e s t alegoryczna i n t e r p r e t a c j a Pisma Święte­ go F i l o n w t a k w i e l k i m s t o p n i u p o s t r z e g a j e w ś w i e t l e greckiej tradycji filozo­ ficznej, ż e w y k ł a d a w s z y s t k o z p e r s p e k t y w y d z i e j ó w c z ł o w i e k a wyzwalającego d u c h a z w i ę z ó w ciała. J e d n a k c z ł o w i e k zajmuje F i l o n a t y l k o u b o c z n i e . W j e g o s y s t e m i e filozo­ ficznym n a c z e l n e m i e j s c e p r z y n a l e ż n e j e s t B o g u , k t ó r y s t a n o w i n i e k r e s , lecz p u n k t wyjścia c a ł e g o o b r a z u rzeczywistości. B ó g w e d l e F i l o n a j e s t t r a n s c e n ­ d e n t n y , i c h o c i a ż j e s t poza ś w i a t e m , to rządzi n i m od w e w n ą t r z . P o n a d t o j e s t najogólniejszy (xó yeviKCÓTaTOv), j e s t b y t e m (TÓ ov) i j e s t najdoskonalszy. B ó g j e s t poza p o z n a n i e m , w w y n i k u c z e g o c z ł o w i e k m o ż e j e d y n i e w i e d z i e ć , ż e ist­ nieje, ale n i e w i e , c z y m O n jest. F i l o n j e s t t a k g ł ę b o k o p r z e j ę t y z a s a d n i c z y m d u a l i z m e m rzeczywistości, ż e w p r o w a d z a go k o n s e k w e n t n i e w s z ę d z i e , b u d u j ą c p r z e c i w s t a w i e n i a Boga świata, d u c h a - m a t e r i i , d o b r a - zła. Z t e g o d u a l i z m u p ł y n i e p r z e k o n a n i e , ż e Bóg n i e m o ż e b e z p o ś r e d n i o tworzyć całego świata m a t e r i a l n e g o . W o b e c t e g o stworzenie świata materialnego mogło być tylko pośrednie, a Bóg nie jest bez­ p o ś r e d n i m stwórcą świata, lecz stwórcą idei. P o d w p ł y w e m P l a t o n a F i l o n o d r z u c a s t w o r z e n i e ex nihilo. N a t o m i a s t n a u k ę o i d e a c h , k t ó r e i n t e r p r e t u j e j a k o b o ż e myśli, z n a j d u j e j u ż u Mojżesza. I d e e - m y ś l i są b o ż y m i siłami (5uvd|ieic, X,óyot), u t o ż s a m i a n y m i p r z e z F i l o n a z aniołami. N a j w a ż n i e j s z y m i z nich są siła stwórcza (TtourtiKTi) i władcza (fkxaiAiKf]) T e i d e e - m y ś l i - s i ł y - a n i o ł o w i e s t a n o ­ wią r a z e m d w ó r boży, przy p o m o c y k t ó r e g o B ó g u k s z t a ł t o w a ł świat z m a t e r i i . N a p o d s t a w i e n a u k i o i d e a c h tworzy F i l o n własną, b a r d z o swoistą k o n ­ c e p c j ę L o g o s u . O g ó ł b o ż y c h idei (myśli, sił) j e s t to L o g o s . D o p i e r o L o g o s j a k o z e s p ó ł idei, c z y i d e a idei, j e s t p r a w d z i w y m p o ś r e d n i k i e m . I d e e n a z y w a F i l o n m ł o d s z y m s y n e m b o ż y m , a świat idei (ó E K TCOV i5£cov KÓO|ioc) m a s w e właści­ w e m i e j s c e w L o g o s i e , t a k j a k plan miasta m a s w e m i e j s c e w d u s z y b u d o w n i ­ c z e g o . L o g o s j e s t w e d l e F i l o n a starszym s y n e m b o ż y m , mądrością bożą. P o n i e -

215

VI. Synkretyzm żydowski

w a ż B ó g stwarza za p o ś r e d n i c t w e m L o g o s u , z a t e m L o g o s s p e ł n i a u F i l o n a rolę platońskiego Demiurga. Ż y d o w s k i e p o j ę c i e Boga w y w i e r a o g r o m n y w p ł y w na u j ę c i e L o g o s u przez Filona. Chociaż widać u niego p e w n e wahania między rozumieniem L o ­ gosu j a k o s u b s t a n c j i i j a k o osoby, j a k się w y d a j e , L o g o s w wizji F i l o n a j e s t j e d ­ n a k osobą boską. C h o c i a ż t r u d n o tę k w e s t i ę j e d n o z n a c z n i e rozstrzygnąć, to m o ż n a sądzić, ż e E w a n g e l i a św. J a n a z u ż y t k o w u j e t e r m i n o l o g i ę F i l o n a , n a z y ­ wając J e z u s a C h r y s t u s a L o g o s e m . Z a p o ś r e d n i c t w e m L o g o s u Bóg dociera d o materii^ która stanowi przeciw­ legły Bogu kraniec b y t u . Filon uważa, że o d w i e c z n a materia j e s t n i e b y t e m i ź r ó d ł e m w s z e l k i e g o zła w świecie. L o g o s - Z b a w c a umożliwia Bogu dotarcie d o świata m a t e r i a l n e g o i stanowi dla niektórych b y t ó w p o m o s t umożliwiający uciecz­ k ę z e świata zła i n i e b y t u , a z a t e m przejście z n i e b y t u do bytu, czyli d o Boga. W t e n s p o s ó b krystalizuje się u F i l o n a o b r a z całej rzeczywistości, k t ó r y można nazwać schematem aleksandryjskim . 186

Bóg I Logos (idee) i świat m a t e r i a l n y S c h e m a t t e n w y r a ż a g r a d u a l i z m t y p o w y dla F i l o n a i całej s p e k u l a c j i a l e ­ k s a n d r y j s k i e j . P o d o b n i e j a k to było u P l a t o n a i w i n n y c h w i e l k i c h s y s t e m a c h fi­ lozoficznych, s t r u k t u r a k o s m o s u o d p o w i a d a w p e w i e n s p o s ó b s t r u k t u r z e d u s z y ludzkiej. Filon wyróżnia w człowieku: rozum

l logos

Ź r ó d ł e m słabości l u d z k i e g o p o z n a n i a są ciało i zmysły. W ł a ś n i e z racji z m y s ł o w o ś c i , c z ł o w i e k n i e j e s t z d o l n y d o p e ł n e g o p o z n a n i a rzeczywistości o w ł a s n y c h siłach. L o g o s w c z ł o w i e k u j e s t s t o p n i e m u m o ż l i w i a j ą c y m dojście d o n a j w y ż s z e g o , d o s t ę p n e g o c z ł o w i e k o w i p o z n a n i a . S t a n o w i i n t e l e k t niższy, d y s k u r s y w n y w s t o s u n k u d o r o z u m u , który p o z w a l a u r z e c z y w i s t n i ć p o z n a n i e naj­ wyższe: Ale jest jeszcze bardziej oczyszczony i doskonalszy umysł, wtajemniczo­ n y w g ł ę b o k i e misteria, k t ó r y n i e na p o d s t a w i e rzeczy s t w o r z o n y c h p o ­ znaje P r z y c z y n ę , j a k n a p o d s t a w i e c i e n i a p o z n a j e m y rzecz trwałą, ale p r z e l a t u j e n a d t y m , co j e s t s t w o r z o n e , i osiąga wyraźną wizję b y t u n i e

W. Tatarkiewicz, Historia filozofii,

t. I, s. 164.

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

216

s t w o r z o n e g o i za p o ś r e d n i c t w e m t e g o ż m o ż e p o z n a ć i s a m b y t , i j e g o c i e ń , to z n a c z y L o g o s i świat o b e c n y . 1 8 7

F i l o n , p o d o b n i e j a k p o t e m neoplatonicy, d o s t r z e g a m o ż l i w o ś ć z j e d n o ­ c z e n i a c z ł o w i e k a z B o g i e m p r z e z p o z n a n i e . W m i a r ę u d u c h o w i e n i a c z ł o w i e k za p o ś r e d n i c t w e m L o g o s u m o ż e osiągnąć p o z n a n i e r o z u m o w e , d z i ę k i k t ó r e m u d o j d z i e d o z j e d n o c z e n i a z B o g i e m . J e d n a k skoro p o z n a n i e Boga j e s t m o ż l i w e t y l k o dla d u c h ó w c z y s t y c h , to c z ł o w i e k , b y osiągnąć z e s p o l e n i e z o s o b o w y m B o g i e m , m u s i w s p i ą ć się na w y s o k i s t o p i e ń u d u c h o w i e n i a . W t e d y d o p i e r o m o ­ ż e osiągnąć swój najwyższy cel, j a k i m j e s t ogląd Boga. N i e m o ż l i w e " J e s t to j e d ­ n a k na s t o p n i u działania p o z n a w c z e g o logosu. D o p i e r o r o z u m z d o l n y j e s t w y ­ p r o w a d z i ć c z ł o w i e k a p o z a w i e d z ę . Poznając r o z u m e m , c z ł o w i e k z y s k u j e e s t e ­ t y c z n y i t e l e o l o g i c z n y ogląd świata i zbliża się d o i n t e l e k t u a l n e g o ujęcia rzeczywistości b ó s t w a w niej s a m e j . D z i e j e się to p r z e z u p o d o b n i e n i e się d o Boga. By się o n o d o k o n a ł o , c z ł o w i e k m u s i w z n i e ś ć się p o n a d s i e b i e , z a t o p i ć się w B o g u , d o c h o d z ą c d o c a ł k o w i t e g o u d u c h o w i e n i a . D z i e j e się to w e k s t a z i e , d z i ę k i k t ó r e j c z ł o w i e k o p u s z c z a swą cielesną n a t u r ę .

Filon Aleksandryjski, Pisma, 1.1, Alegorie praw, III, 100, przekł. L. Joachimowicz, s. 157.

R O Z D Z I A Ł VII

Neopitagoreizm G e n e z a n e o p i t a g o r e i z m u nie jest jasna. Pitagoreizm p i e r w o t n y wygasł j u ż w IV w. przed C h r y s t u s e m N i e stworzył on szkoły, w w y n i k u czego nie utrwaliła się pita­ gorejska tradycja. D o p i e r o w I w. przed C h r y s t u s e m m a miejsce o d r o d z e n i e się pitagoreizmu, a Aleksandria i R z y m stają się w a ż n y m i ośrodkami pitagorejskimi. N e o p i t a g o r e i z m s t a n o w i p e w n ą o d m i a n ę s y n k r e t y z m u zespalającego e l e m e n t y p l a t o ń s k i e , s t o i c k i e i p e r y p a t e t y c k i e . W a ż n y e t a p w rozwoju n e o p i t a ­ g o r e i z m u stanowił ś r e d n i s t o i c y z m r e p r e z e n t o w a n y p r z e z Panajtiosa i P o s e j d o ­ niosa. W e d ł u g C y c e r o n a za o d n o w i c i e l a p i t a g o r e i z m u w p i e r w s z e j p o ł o w i e I w. przed C h r y s t u s e m uchodzi Nigidius Figulus. Występuje u niego bardzo typo­ w e dla t e g o k i e r u n k u p o ł ą c z e n i e m i s t y k i z uczoną erudycją. W czasie t y m krąży t e ż s z e r e g p i s m p s e u d o p i t a g o r e j s k i c h , w k t ó r y c h p e w n e myśli s t a r o p i t a g o r e j s k i e giną w p o w o d z i e l e m e n t ó w b a r d z o r o z m a i t e g o p o c h o d z e n i a . Pojawiają się w t y m o k r e s i e p r z y p i s y w a n e Pitagorasowi p o e m a t y Złote wiersze (Xp\xróc Xóyoc) i Święty poemat ('Iepóc kóyoc). L e g e n d a p i t a g o r e j s k a miała b a r d z o w y b i t n e g o apostoła w o r y g i n a l n e j p o ­ staci A p o l l o n i u s z a z T y a n y (I w. p o C h r y s t u s i e ) . T e n gorliwy apostoł p i t a g o r e i ­ z m u , o k u l t y s t a , teozof, p o d r ó ż n i k zyskał s o b i e sławę maga i szarlatana. P r z e w ę ­ drował w i e l e krajów B l i s k i e g o W s c h o d u i z b i e g i e m czasu utrwaliła się j e g o l e ­ g e n d a c u d o t w ó r c y , p r o r o k a , a n a w e t w c i e l o n e g o b ó s t w a . I n t e r e s o w a ł a go m i s t y k a p i t a g o r e j s k a o p a r t a na s p e k u l a c j a c h liczbowych. Był a u t o r e m p o c z y t ­ n e g o Żywota Pitagorasa (Ili^ayópo-o pioc). P r a g n ą c s p r o s t o w a ć złą o p i n i ę narosłą w o k ó ł o s o b y A p o l l o n i u s z a , z p o ­ c z ą t k i e m I I I w. j e d e n z p ó ź n i e j s z y c h w y z n a w c ó w p i t a g o r e i z m u F l a w i u s z F i l o strat p i s z e literacko b a r w n y i c i e k a w y ż y w o t Apolloniusza. T w o r z ą c a się w t e n s p o s ó b l e g e n d a p r z e d s t a w i a ł a go j a k o w c i e l e n i e b ó s t w a , co z kolei skłaniało chrześcijan d o p r z e k o n a n i a , że biografia n a p i s a n a p r z e z Filostratosa z m i e r z a d o tego, by Apolloniusza przeciwstawić Chrystusowi. T r u d n o j e s t w t y m c a ł y m gąszczu p o d a ń i a n e g d o t ustalić p o g l ą d y A p o l ­ loniusza. W y r ó ż n i a o n n a c z e l n e g o Boga i wylicza w i e l u b o g ó w w t ó r n y c h . T w i e r d z i , ż e b o g o m m n i e j s z y m m o ż n a i n a l e ż y s k ł a d a ć ofiary, ale z n a j w y ż s z y m B o g i e m n a l e ż y o b c o w a ć t y l k o za p o ś r e d n i c t w e m r o z u m u , n i e wyrażając swej myśli w m o w i e i n i e składając M u ofiar. Rozkwitający w trzech pierwszych wiekach po Chrystusie neopitagore­ izm rozwija p r z e d e w s z y s t k i m m i s t y k ę liczb. J e d e n z p r z e d s t a w i c i e l i t e g o k i e ­ r u n k u M o d e r a t o s z G a d e s uważał, że d a w n i pitagorejczycy p r z e d s t a w i a l i n a u ­ k ę Pitagorasa s y m b o l i c z n i e za p o m o c ą z n a k ó w liczbowych, g d y ż była o n a z b y t trudna do wyrażenia w mowie potocznej. Wedle Moderatosa pitagorejskie spe­ kulacje l i c z b o w e n i e są n i c z y m i n n y m j a k symboliczną metafizyką, a ściślej, p r z e m i e n i o n ą w s p e k u l a c j ę liczbową metafizyką p l a t o ń s k i e g o Parmenidesa.

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

218

T a k i j e s t w ł a ś c i w y s e n s arytmologii M o d e r a t o s a , w k t ó r e j w y s t ę p u j e j u ż , podstawowe w neoplatonizmie, pojęcie Prajedni i szeregu jedni p o c h o d n y c h , oraz myśl, ż e za p o m o c ą liczb m o ż l i w e j e s t przejście od świata c i e l e s n e g o d o rzeczywistości p o z a z m y s ł o w e j . M y ś l t ę rozważa w II w. N i k o m a c h z G e r a z y w swej teologii a r y t m e t y c z ­ n e j . Liczby, t a k j a k i d e e , istnieją w u m y ś l e b o ż y m j e s z c z e p r z e d z a i s t n i e n i e m p o s z c z e g ó l n y c h rzeczy. N i k o m a c h w y k a z u j e wyraźną s k ł o n n o ś ć d o s p e k u l a c j i l i c z b o w e j , k t ó r a o b j a w i a się w s t a r o p i t a g o r e j s k i m p r z e c i w s t a w i e n i u j e d n o ś c i i dwoistości, i p o d k r e ś l a n i u p o d s t a w o w e j roli j e d n o ś c i . J e d n a k ż e granica m i ę d z y n e o p i t a g o r e i z m e m a rozwijającym się w p i e r w ­ szych w i e k a c h p o C h r y s t u s i e p l a t o n i z m e m j e s t b a r d z o t r u d n a d o o k r e ś l e n i a , g d y ż o b a n u r t y są s o b i e b l i s k i e .

R O Z D Z I A Ł VIII

Średni platonizm W e p o c e o g ó l n e g o s y n k r e t y z m u i e k l e k t y z m u d o c h o d z i d o głosu tzw. ś r e d n i platonizm. Jest on k i e r u n k i e m e k l e k t y c z n y m obejmującym e l e m e n t y perypatetyckie, stoickie, neopitagorejskie i sceptyczne. P o w i e l k i m r o z k w i c i e s t o i c y z m u c e s a r s k i e g o w I w. p o C h r y s t u s i e , stoi­ c y z m w II w. u s t ę p u j e n a rzecz p l a t o n i z m u . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o p o p u l a r n e ­ go i e g a l i t a r n e g o s t o i c y z m u , zyskujący p r z e w a g ę p l a t o n i z m , b ę d ą c przyjazny n o w e m u ustrojowi c e n t r a l i z m u c e s a r s k i e g o , rozwija się w a t m o s f e r z e o t o c z o n e j n i m b e m w t a j e m n i c z e n i a mądrości. W o ś r o d k a c h p l a t o ń s k i c h r o z p a t r u j e się s z e ­ reg t y p o w y c h dla t e g o k i e r u n k u z a g a d n i e ń , d o k t ó r y c h należą z a g a d n i e n i a m a ­ t e m a t y c z n e , l o g i c z n e i m i s t y c z n e , k w e s t i e u p o d o b n i e n i a c z ł o w i e k a d o Boga oraz p r z e c i w s t a w i e n i e Boga i świata. T e n ostatni m o t y w w p ł y w a na to, że z m i e n i a się wizja świata, p r z y g o t o w u ­ jąc powoli f u n d a m e n t p o d n e o p l a t o n i z m . Z a m i a s t stoickiej j e d n o ś c i świata, w p l a t o n i z m i e świat j e s t t y l k o t e a t r e m dla dziejów d u s z y i j e s t e s t w d u c h o w y c h . C z ł o w i e k n i e j e s t j u ż o ś r o d k i e m świata, lecz w c e n t r u m s y t u o w a n e są w coraz w i ę k s z y m s t o p n i u Bóg i d u c h y czyste. Raz p o raz o d z y w a się t a k ż e głos n a w o ­ łujący d o dbałości o o r t o d o k s j ę platońską. W y n i k a to z tego, iż A k a d e m i a była p o d t y m w z g l ę d e m szczególnie narażona na u s t a w i c z n e załamania, p o n i e w a ż w p r z e c i w i e ń s t w i e d o i n n y c h szkół nie posiadała p i s m szkolnych (być m o ż e był to j e d e n z p o w o d ó w w i e l k i e g o wzrostu liczby k o m e n t a r z y d o Timajosa). M o ż n a sądzie, ż e z tej przyczyny p l a t o n i z m przez długi czas nie mógł stworzyć s y s t e m u i p r z y g o t o w y w a ł tylko e l e m e n t y , k t ó r e zostały scalone d o p i e r o p ó ź n i e j , w n e o p l a ­ t o n i z m i e . T y m c z a s e m m n o ż ą się u c z o n e k o m e n t a r z e d o dialogów p l a t o ń s k i c h . T w o r z y się szkolny tok p l a t o n i z m u , który w w i ę k s z y m s t o p n i u niż dzieła s a m e ­ go P l a t o n a był ź r ó d ł e m znajomości p l a t o n i z m u u filozofów chrześcijańskich. W I w. p r z e d C h r y s t u s e m E u d o r o s z A l e k s a n d r i i w y p r a c o w u j e n a u k ę o c e l u e t y c z n y m . Z g o d n i e z p l a t o ń s k i m Teajtetem E u d o r o s p o w i a d a , ż e cel (zzkoq) w e t y c e to „ u p o d o b n i e n i e się d o Boga, w e d ł u g m o ż n o ś c i " (ópoicoaic 0£u) K a r a xó 8 w a x ó v ) . W e d l e E u d o r o s a Pitagoras, S o k r a t e s i P l a t o n są w t y m p u n k c i e t e g o s a m e g o z d a n i a . E u d o r o s p r z e p r o w a d z a t a k ż e s p e k u l a c j e na t e m a t j e d n o ś c i , w k t ó r y c h z n a j d u j e się w i e l e e l e m e n t ó w n e o p i t a g o r e j s k i c h na p o d ł o ­ żu e k l e k t y c z n y m . 188

P o d o b n y w s w y c h p o g l ą d a c h d o E u d o r o s a był żyjący w R z y m i e G r e k , n a d w o r n y astrolog cesarza T y b e r i u s z a , Trazyllos, który d o k o n a ł s ł y n n e g o p o d z i a ł u d i a l o g ó w p l a t o ń s k i c h na d z i e w i ę ć tetralogii.

Platon, Teajtet, 176 b, przekł. W. Witwicki, s. 79.

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

220

1. Plutarch z Cheronei G ł ó w n ą postacią ś r e d n i e g o p l a t o n i z m u j e s t P l u t a r c h z C h e r o n e i w Beocji (lata 4 5 - 1 2 5 p o C h r y s t u s i e ) . W roku 6 6 p o C h r y s t u s i e s t u d i u j e w A t e n a c h u p l a t o n i k a A m m o n i o s a . P o d c z a s tych s t u d i ó w poza filozofią p o z n a j e m a t e m a ­ t y k ę i r e t o r y k ę . D u ż o p o d r ó ż u j e , c z ę s t o b y w a w R z y m i e . Bierze c z y n n y u d z i a ł w życiu p u b l i c z n y m , p e ł n i ą c f u n k c j e w administracji r z y m s k i e j prowincji A c h a ­ ją, w zarządzie s w e g o m i a s t a oraz w D e l f a c h j a k o k a p ł a n Apollina. P l u t a r c h w y k a z y w a ł się n i e z w y k ł ą płodnością pisarską. W y k a z j e g o dzieł z a w i e r a p i s m a filozoficzne o b e j m u j ą c e e g z e g e z ę p i s m P l a t o n a , p o l e m i k ę z e s t o i k a m i i e p i k u r e j c z y k a m i , dzieła z z a k r e s u k o s m o l o g i i i astrologii, p s y c h o l o ­ gii, e t y k i , r o z w a ż a n i a p o l i t y c z n o - s p o ł e c z n e i p e d a g o g i c z n e . T w o r z y t a k ż e k o n solacje oraz p i s m a religijne. Filozofia P l u t a r c h a j e s t s w o i s t y m e k l e k t y z m e m o p a r t y m na p o d ł o ż u pla­ tońskim, nawiązującym też do Ksenokratesa, który stanowi źródło pitagorei­ zmu i tendencji mistycznych. W teologii P l u t a r c h a w y s t ę p u j ą d w i e o s t a t e c z n e przyczyny, k t ó r y m i są p r z y c z y n a w s z e l k i e g o d o b r a i w s z e l k i e g o zła. P o m i ę d z y B o g i e m i ś w i a t e m m a ­ t e r i a l n y m w y s t ę p u j ą b y t y p o ś r e d n i e , t a k i e j a k d u s z a świata i d e m o n y . T e o l o g i ę P l u t a r c h a c h a r a k t e r y z u j e p o z y t y w n y s t o s u n e k d o w s z e l k i e j religii. U w a ż a o n , ż e w s z y s t k i e w i e r z e n i a i k u l t y są w y n i k i e m działania L o g o s u i p o d d a n e j e d n e j O p a t r z n o ś c i (7tpóvoia). W r ó ż n y c h , o b c y c h k u l t a c h d o s z u k u j e się P l u t a r c h s e n ­ su filozoficznego, i n t e r p r e t u j ą c ryty a l e g o r y c z n i e (zwłaszcza w p i ś m i e O Izydzie i Ozyrysie), by w t e n s p o s ó b w z b o g a c i ć religię grecką o m i t y w s c h o d n i e . W k o s m o l o g i i i psychologii P l u t a r c h o d s t ę p u j e od o r t o d o k s y j n e g o p l a t o ­ n i z m u t w i e r d z ą c , ż e liczba ś w i a t ó w r ó w n a j e s t liczbie e l e m e n t ó w . W n a u c e o d u s z y u P l u t a r c h a mieszają się p o g l ą d y p l a t o ń s k i e z a r y s t o t e l e s o w s k i m i . O ile b a r d z i e j b o s k a j e s t d u s z a (\|/i)%fi) od ciała, o tyle d o s k o n a l s z y j e s t u m y s ł (vouc) od d u s z y (\|/\)%TI). P o d o b n i e w i ę c j a k M a r e k A u r e l i u s z , dzieli P l u t a r c h c z ł o w i e ­ ka na ciało ( a ó p a ) , d u s z ę (\|A)XT0, u m y s ł (vouc). W j e g o filozofii p s y c h o l o g i a wiąże się z kosmologią, p o n i e w a ż p o c h o d z e n i e ciała w y w o d z i z Z i e m i , d u s z y z Księżyca, a u m y s ł u z e Słońca. O r y g i n a l n a j e s t n a u k a P l u t a r c h a o d w o j a k i e j śmierci. D u s z a o d r y w a się od ciała w chwili p i e r w s z e j śmierci i z a c z y n a w ę d r ó w k i a s t r a l n e , udając się na K s i ę ż y c , g d z i e p r z e b y w a j a k o d e m o n . T a m n a s t ę p u j e p o o k r e ś l o n y m czasie w t ó r a ś m i e r ć i od d u s z y o d r y w a się u m y s ł . Z m a r ł a d u s z a zostaje na K s i ę ż y c u , a u m y s ł w r a c a d o Słońca, z k t ó r e g o p o c h o d z i . W etyce wykazuje Plutarch d u ż e podobieństwa do arystotelizmu i wal­ czy z e s t o i c y z m e m . D l a c n o t y i s t o t n y j e s t umiar, a nad u c z u c i a m i n a l e ż y z a p a ­ n o w a ć , a n i e j e w y p l e n i a ć . P l u t a r c h w s k a z u j e na s p r z e c z n o ś c i t k w i ą c e w n a u ­ c e s t o i c k i e j , n a p r z y k ł a d na p r z e k o n a n i e , ż e n a j w y ż s z y m d o b r e m j e s t u p o d o b n i e n i e się d o natury, g d y t y m c z a s e m s a m a n a t u r a n a l e ż y d o rzeczy o b o ­ jętnych.

VIII. Średni platonizm

221

2. Inni przedstawiciele średniego platonizmu Ś r e d n i p l a t o n i z m n i e jest s ł a b y m i u b o c z n y m n u r t e m . N a l e ż y raczej u z n a ć , ż e j e s t on, p o d o b n i e jak ś r e d n i stoicyzm, z d e c y d o w a n i e za mało d o c e n i a n y w d z i e ­ jach filozofii. T y m c z a s e m n u r t t e n tworzy p o d w a l i n y n e o p l a t o n i z m u . D o ogól­ n y c h rysów filozofowania w t y m okresie należy to, iż coraz częściej zaczyna się ujawniać troska o u s y s t e m a t y z o w a n i e i o d y d a k t y c z n e o p r a c o w a n i e p l a t o n i z m u . Pojawiają się wstępy, zarysy, w p r o w a d z e n i a i i n n e dzieła o t y m c h a r a k t e r z e . T e o n z e S m y r n y , k t ó r y żyje za czasów cesarza H a d r i a n a , p i s z e m a t e m a ­ t y c z n e w p r o w a d z e n i e d o s t u d i u m P l a t o n a . Zaznaczają się w n i m w p ł y w y P o s e j ­ d o n i o s a i i n n y c h k o m e n t a r z y d o Timajosa, k t ó r y j u ż w ó w c z a s w y r a ź n i e wybija się p o n a d w s z y s t k i e i n n e dialogi. W p i e r w s z e j p o ł o w i e I I w. p o C h r y s t u s i e działa w A t e n a c h Gajos, k t ó r y pisze Wprowadzenie do dogmatów Platona ('YrcoTWKÓaeic I1XXXT(OVIK(OV 8oypxxT(ov). W oparciu o Teajteta i Państwo Gajos twierdzi, ż e s p r a w i e d l i w o ś ć i c n o t a mają s w e źródło w u p o d o b n i e n i u się d o Boga. J e g o u c z n i e m w A t e n a c h był Albinos. O n to z a p e w n e był w y d a w c ą n a p i ­ s a n e g o p r z e z Gajosa Wprowadzenia do dogmatów Platona. P o n a d t o , A l b i n o s p i ­ sze Didaskalikos (Aóyoc 8ioaoKaA,iKÓc TG)V nAxxT(ovoc 5oy|ićtTC0v), W k t ó r y m d a ­ wał s y s t e m a t y c z n y p r z e g l ą d n a u k i p l a t o ń s k i e j . D z i e ł o to p o k a z u j e , j a k b a r d z o s y n k r e t y c z n y był ó w c z e s n y p l a t o n i z m . A l b i n o s o k r e ś l a filozofię b ą d ź p o stoicku, b ą d ź t e ż p o p l a t o ń s k u j a k o o d e ­ r w a n i e się i o d d a l e n i e d u s z y od ciała (A/óatę Kai Ttepiaytoyfi \|fDxf|c 6vroc) i poza u m y s ł e m (e7t£K£lV(X vox>).

N i e b ę d ą c b y t e m , P r a j e d n i a nie j e s t istotą ani substancją. C h o ć n i e p o ­ siada o n a ż a d n y c h właściwości i m o ż n a b y ją określić j a k o nicość, to j e d n a k j e s t pierwsza, w y p r z e d z a j ą c wszelką rzeczywistość: W s z y s t k i e b y t y są b y t a m i d z i ę k i j e d n o ś c i , tak te, k t ó r e są b y t a m i w p i e r w s z y m z n a c z e n i u , j a k i te, k t ó r e się zalicza w j a k i k o l w i e k s p o s ó b do b y t ó w . 1 9 1

P o w s t a n i e świata d o k o n u j e się w s k u t e k e m a n a c j i P r a j e d n i , która n i e j e s t s k u t k i e m a k t u woli, lecz d o k o n u j e się z k o n i e c z n o ś c i . E m a n a c j a m a w y t ł u m a ­ czyć fakt wielości b y t ó w w e w s z e c h ś w i e c i e i wyjaśnić p o c h o d z e n i e rzeczy z m y ­ słowych, k t ó r y c h ź r ó d ł e m j e s t to, co n a d z m y s ł o w e . P l o t y n p r z e d s t a w i a s z e r e g obrazów, b y zilustrować t w i e r d z e n i e , że e m a n a c j a w n i c z y m n i e z u b a ż a źródła Plotyn, Enneady, VI, IX, 1, t. II, przekł. A. Krokiewicz, s. 672.

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

230

emanacji. J e d n ą z p r z e d s t a w i a n y c h analogii stanowi p r z e d m i o t odbijający się w nieskończonej liczbie zwierciadeł, który w w y n i k u t e g o r ó w n i e ż n i e ponosi u s z c z e r b k u na swej p e ł n i . P i e r w s z ą hipostazą j e s t Prajednia. T w o r e m e m a n a c j i j e s t i j u ż drugą hip o s t a z ę s t a n o w i u m y s ł (vouc). Z e w z g l ę d u na p r z e c i w s t a w i e n i e p o d m i o t p r z e d m i o t , k t ó r e m a m i e j s c e w u m y ś l e , w drugiej h i p o s t a z i e pojawia się j u ż d w o i s t o ś ć . U m y s ł j e s t to świat r o z u m o w o poznawalny, w k t ó r y m tkwią zarodki w s z y s t k i e g o (A,óyot G7ceppaxiKoi), p r z e c h o d z ą c e z u m y s ł u d o d u s z y świata. W drugiej hipostazie pojawia się zhierarchizowany świat d u c h o w y . N i e jest to tylko świat b y t ó w ogólnych. P l o t y n przyjmuje i d e e szczegółowe oraz uważa, że p o z n a n i e z m y s ł o w e nie polega na b i e r n y m przyjmowaniu w r a ż e ń zmysłowych, ale jest degradacją p o z n a n i a u m y s ł o w e g o . P l o t y n w swej analizie p o z n a n i a rozwi­ ja k o n c e p c j ę arystotelejską, w e d l e której p o z n a n i e polega na u t o ż s a m i e n i u p o ­ znającego z p o z n a n y m . A w i ę c całe b o g a c t w o świata utożsamia się z poznającym je u m y s ł e m , a u m y s ł utożsamia się ze ś w i a t e m idei (KÓopoc yorfióc). W i n t e r p r e t a c j i P l o t y n a realizm A r y s t o t e l e s a p r z e o b r a ż a się w idealizm. U m y s ł (vo-oc) u t o ż s a m i o n y zostaje z myślą (vor|TÓv). Świat tkwiący w u m y ś l e j e s t p r z e d e w s z y s t k i m światem d u c h o w y m , społecznością czystych duchów, z k t ó r y c h każdy, k o n t e m p l u j ą c siebie, k o n t e m p l u j e z a r a z e m i w s z y s t k i e i n n e . C a ł y t e n świat d u c h o w y j e s t to j e d e n u m y s ł - d u c h . N a j n i ż s z y m s z c z e b l e m świata d u c h o w e g o j e s t trzecia hipostazą, którą stanowi d u s z a świata (\|/i>xii). Ź r ó d ł e m i racją b y t u trzeciej h i p o s t a z y j e s t u m y s ł - ś w i a t d u c h o w y , z k t ó r y m d u s z a j e s t połączona p r z e z k o n t e m p l a c j ę . Z a ­ p a t r z o n a w u m y s ł organizuje o n a cały świat zjawisk, który s w e i s t n i e n i e za­ w d z i ę c z a j e d y n i e u m y s ł o w i . D u s z a świata j e s t w i ę c granicą m i ę d z y ś w i a t e m duchowym i zmysłowym. D u s z a świata j e s t dla P l o t y n a duszą w i e l k i e g o , k o s m i c z n e g o o r g a n i z m u . P l o t y n p o p l a t o ń s k u dzieli z a r ó w n o d u s z ę świata, j a k i p o s z c z e g ó l n e d u s z e na trzy części, z k t ó r y c h najwyższa tkwi w u m y ś l e . Idąc za p l a t o n i z m e m , p r z y j m u ­ j e p r e e g z y s t e n c j ę d u s z i u w a ż a p o ł ą c z e n i e d u s z y z c i a ł e m za zło. T r z y p i e r w s z e h i p o s t a z y (Prajednia - u m y s ł - d u s z a świata) tworzą r a z e m sferę d o b r a . N i e m a w nich zła, k t ó r e zaczyna się d o p i e r o w c z w a r t e j h i p o s t a ­ zie. D o c h o d z i się w niej d o d r u g i e g o b i e g u n a świata, k t ó r e g o p i e r w s z y m b i e g u ­ n e m j e s t u m y s ł . Wypływający z Prajedni świat j e s t j e d e n , ale r o z p i ę t y j e s t m i ę ­ d z y u m y s ł e m a materią. M a t e r i a j a k o czwarta hipostazą j e s t w y p ł y w e m b y t u , ale s a m a j e s t n i e b y t e m . C h o ć całkowicie n i e o k r e ś l o n a i n i e o z n a c z o n a , to j e d ­ n a k nie j e s t p o j ę t a w z n a c z e n i u a r y s t o t e l e j s k i m . N i e m a u P l o t y n a miejsca na h y l e m o r f i z m , n i e m a z j e d n o c z e n i a materii z formą, lecz tylko p r z e j ś c i o w e o d b i ­ cie formy w m a t e r i i . N i e m a t e ż ostrej granicy m i ę d z y ż y c i e m u m y s ł o w y m i z m y s ł o w y m . U m y s ł p r z e ś w i e c a i oznacza całą sferę b y t u . R ó w n i e ż i w życiu z m y s ł o w y m p r z e b ł y s k u j ą wątki r o z u m n e . G d y j e d n a k d o j d z i e się d o d o l n e j granicy b y t u , t a m o d n a j d z i e się z u p e ł n i e n i e o k r e ś l o n ą m a t e r i ę , czyli n i e b y t . U P l o t y n a zaznacza się w y r a ź n e p r z e c i w s t a w i e n i e materii cielesnej i m a t e ­ rii d u c h o w e j (vor|Tr| x>Xr\). W materii Plotyn dostrzega w p r a w d z i e ostatni p r z e -

X. Neoplatonizm

231

błysk Prajedni p r z e d z u p e ł n ą ciemnością n i e b y t u , ale ze w z g l ę d u na świat, widzi w niej źródło zła. Idąc za n e o p i t a g o r e i z m e m , uważa, że zło nie jest właściwością czy jakością materii, lecz stanowi jej istotę. Najwyraźniej z a g a d n i e n i e zła i m a t e ­ rii j a k o j e g o źródła zaznacza się w antropologii. W człowieku zło n i e j e s t prostą niedoskonałością, lecz s k u t k i e m z e t k n i ę c i a się d u s z y z materią, z e ź r ó d ł e m zła. Aby się w i ę c od zła wyzwolić, trzeba się wyzwolić z ciała. P l o t y n u w a ż a za wielki błąd arystotelejskiej n a u k i o kategoriach, iż dziesięć kategorii n i e dzieli b y t ó w na d u c h o w e i c i e l e s n e . U w a ż a za k o n i e c z n e j a k najostrzejsze p r z e c i w s t a w i e n i e d u ­ szy ciału oraz tego, co u m y s ł o w e , z m y s ł o w e m u . Z e s p o l e n i e d u s z y z c i a ł e m (xó K O I V Ó V ) j e s t złe z w i n y ciała. W t y m z e s p o ­ le d u s z a w i n n a k i e r o w a ć c i a ł e m , a d o k o n u j e się to wówczas, g d y d u s z a o d d a j e się k o n t e m p l a c j i p o r z ą d k u d u c h o w e g o . D u s z a j e s t j e d n a k w o l n a i m o ż e z g r z e ­ szyć, zwracając się k u c i e n i o m zamiast d o światła. O d t e g o g r z e c h u zależy los duszy, która m o ż e o b r a ć d w i e drogi - spaść w dół l u b zwrócić się k u górze. P l o t y n w y r ó ż n i a w c z ł o w i e k u d w i e d u s z e : niższą, która m o ż e się k i e r o ­ w a ć k u c i e n i o m , i wyższą, która j e s t z d o l n a d o k o n t e m p l a c j i . W y c h o w a n i e filo­ zoficzne m a p o m a g a ć w e w z n o s z e n i u się k u górze, p r o w a d z i ć d o k o n t e m p l a c j i t e g o , co d u c h o w e . R u c h k u górze r o z p o c z y n a o d w r ó c e n i e się od z m y s ł o w o ś c i , a j e g o e t a p a m i są magia, m o d l i t w a , a p r z e d e w s z y s t k i m e t y k a i p o z n a n i e . T e e t a p y w e t y c e i w p o z n a n i u określa P l o t y n j a k o s t o p n i e życia: 1. życie w ś w i e c i e z m y s ł o w y m : a. życie b i e r n e w p r z y j e m n o ś c i a c h , b. życie c z y n n e - obywatelskie ( p o s t ę p o w a n i e w e d l e cnót obywatelskich), 2. życie d u s z y s a m e j w s o b i e (sfera myśli d y s k u r s y w n e j ) , 3. życie i n t u i c y j n e - d u c h o w e . W tej sferze w y c h o d z i się p o z a m y ś l e n i e d y s k u r s y w n e . Kierują t y m p o z i o m e m życia c n o t y p o d o b n e t y l k o d o c n ó t o b y ­ w a t e l s k i c h . C n o t y t e pozwalają d u s z y pogrążyć się w u m y ś l e . N a t y m s z c z e b l u d o k o n u j e się k o n t e m p l a c j a (0ecopia), stan n i e p o r ó w n a n i e d o s k o n a l s z y od życia czynnego. 4. e k s t a z a , czyli najwyższy, n i e w y r a ż a l n y k o n t a k t z P r a j e d n i a . J e s t naj­ w y ż s z y m s t o p n i e m życia, k t ó r y t y l k o c z a s e m staje się u d z i a ł e m ludzi, a który, j a k się d o w i a d u j e m y , P l o t y n przeżył cztery razy. W s t a n i e t y m z a n i k a rozróż­ n i e n i e na p o d m i o t i p r z e d m i o t . D o p i e r o w e k s t a z i e , która j e s t s t a n e m w y ż s z y m od życia inteligencji czy myśli, u r z e c z y w i s t n i a się w p e ł n i k o n t e m p l a c j a (Gecopia), k t ó r a m u s i b y ć p o p r z e d z o n a wielką czystością życia i u r z e c z y w i s t n i a ­ n i e m się c n ó t , a p o l e g a na z e s p o l e n i u z P r a j e d n i a . J e s t to stan uszczęśliwiające­ go b e z r u c h u . W n e o p l a t o n i z m i e w i e l k i e g o z n a c z e n i a n a b i e r a teoria p i ę k n a . W k o n ­ t e m p l a c j i i w e k s t a z i e c z ł o w i e k staje u s a m e g o j e g o źródła. P r a w z o r e m w s z e l ­ k i e g o p i ę k n a j e s t u m y s ł , k t ó r y j e s t p i e r w s z y m p i ę k n e m (npcÓTOC K C & Ó C ) . Stąd t a k w i e l k a w a g a teorii p i ę k n a u P l o t y n a . P o d o b n i e j a k u m y s ł , t a k i p i ę k n o p r z e ­ nika w s z y s t k o . S z t u k a z n a j d u j e swój p u n k t wyjścia w k o n t e m p l a c j i u m y s ł u . N i e j e s t jej z a d a n i e m n a ś l a d o w a n i e t e g o , co w i d z i a l n e , lecz p o z n a w a n i e w ą t k ó w r o z u m -

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

232

n y c h i r z u t o w a n i e ich na świat zmysłowy. O s t a t e c z n i e w i ę c s z t u k a n i e p o l e g a na imitacji, lecz u p o d a b n i a n i u się d o Boga: Z a p r a w d ę n i g d y nie zobaczyłoby o k o słońca, g d y b y s a m o nie było słonecz­ n e , i n i g d y też dusza nie ujrzy p i ę k n a , jeżeli sama nie b ę d z i e p i ę k n a . 1 9 2

2. Neoplatonizm a ówczesne życie religijne N e o p l a t o n i z m rozwija się od k o ń c a III w. p o C h r y s t u s i e p r z e z m n i e j w i ę c e j d w a i pół stulecia, p ó ź n i e j licznymi s t r u m i e n i a m i wsącza się w życie u m y s ł o w e ś r e d n i o w i e c z a . D z i e j e n e o p l a t o ń s k i c h szkół są b a r d z o z ł o ż o n e . P r a w d o p o d o b ­ n i e p o g a ń s t w o a n t y c z n e czuło się z a g r o ż o n e w s w y m b y c i e i to j e s t p o w o d e m , dla k t ó r e g o n e o p l a t o n i z m wiąże się b a r d z o ściśle z ó w c z e s n y m i religiami, sta­ jąc się n i e j a k o filozofią dogasającego świata p o g a ń s k i e g o . W n e o p l a t o n i z m i e utrwala się to, co c h a r a k t e r y z o w a ł o j u ż ś r e d n i stoi­ c y z m i ś r e d n i p l a t o n i z m , m i a n o w i c i e p r z e k o n a n i e o boskości ciał n i e b i e s k i c h , a wiara w s k u t e c z n o ś ć p r a k t y k religijno-magicznych zespala się z filozofią. W II i III w. p o C h r y s t u s i e r o z p o w s z e c h n i a się k u l t Słońca, k t ó r y j e s t p r z e ­ j a w e m o d d z i a ł y w a n i a k u l t u r w s c h o d n i c h na G r e c j ę i R z y m . M i s t e r i a M i t r y p r z e ­ chodzą na t e r e n E u r o p y łacińskiej. K u l t Słońca urasta do rangi k u l t u c e n t r a l n e ­ go. C e s a r z H e l i o g a b a l b u d u j e w R z y m i e świątynię Słońca, w k t ó r e j u m i e s z c z a czarny głaz, syryjski p r z e d m i o t k u l t u Słońca. C e s a r z Aurelian w roku 274 usta­ nawia oficjalny k u l t Słońca (sol invictus) i p o w o ł u j e najwyższe k o l e g i u m k a p ł a ń ­ skie (Pontifices Dei Sol/s). C e s a r z u w a ż a n y j e s t za obraz b o g a - s ł o ń c a na z i e m i . W roku 362 cesarz J u l i a n A p o s t a t a stara się zespolić religie p o g a ń s k i e w o ­ kół k u l t u Słońca. S ł o ń c e j e s t p r z e d m i o t e m k u l t u j a k o o d w i e c z n e źródło życia (fons vitae). Ciała n i e b i e s k i e , a zwłaszcza S ł o ń c e , są u w a ż a n e za b ó s t w a . W s z y ­ s t k i e e l e m e n t y k o s m o s u łączą m a g i c z n e w i ę z y s y m p a t i i . O d II w. p o C h r y s t u ­ sie szerzy się literatura o k u l t y s t y c z n a o b e j m u j ą c a zapiski m a g i c z n e , zaklęcia, p r z e p o w i e d n i e i opisująca przejawy szarlatanerii. T e p i s m a zalewają ó w c z e s n y świat, w s k u t e k c z e g o władza p a ń s t w o w a zaczyna zwalczać p r a k t y k i o k u l t y ­ s t y c z n e . W r o k u 296 p o C h r y s t u s i e w y d a n y zostaje z a k a z u p r a w i a n i a astrologii, a w roku 3 1 9 p r y w a t n y c h w r ó ż b . W roku 370 p o C h r y s t u s i e toczy się p r o c e s p r z e c i w m a g i k o m i filozofom. Rozwijający się w t y m czasie n e o p l a t o n i z m stwa­ rza dla p o w s z e c h n e g o p r z e k o n a n i a o s k u t e c z n o ś c i p r a k t y k m a g i c z n y c h d o k t r y ­ nalną p o d s t a w ę . R ó ż n e o d m i a n y n e o p l a t o n i z m u odrzucają m e c h a n i s t y c z n e tłu­ m a c z e n i e przyrody, n i e przyjmują a p o s t e r i o r y z m u i wierzą w p o w s z e c h n ą m a ­ gię, której j e d n y m z w y r a z ó w są p r a k t y k i r y t u a l n e .

192

Ibidem, I, VI, 9, t. I, s. 115.

X. Neoplatonizm

233

T e n świat religii i magii znalazł wyraz w specyficznej l i t e r a t u r z e , w k t ó r e j w y p o w i e d z i w k ł a d a n e są w u s t a o d w i e c z n y c h i t a j e m n i c z y c h a u t o r y t e t ó w . O k o ­ ło roku 200 p o w s t a ł y b a r d z o w ó w c z a s r o z p o w s z e c h n i o n e i c e n i o n e Wyrocznie chaldejskie (Xa>^8aiKCC A.óyux), k t ó r e są w i e r s z o w a n y m s k r ó t e m p l a t o n i z m u w r a z z d o d a t k i e m w i e l u e l e m e n t ó w orficko-pitagorejskich i s t o i c k i c h . S z e r z y się teurgia, która c z ę s t o idzie w p a r z e z p r a g n i e n i e m u r z e c z y w i s t n i e n i a i d e a ł u ży­ cia p i t a g o r e j s k i e g o . T e u r g i a p o l e g a na w y k o n y w a n i u p r a k t y k w p r o w a d z a j ą c y c h c z ł o w i e k a w k o n t a k t z b ó s t w a m i i w y w o ł u j ą c y c h działanie b ó s t w z a l e ż n e od w t a j e m n i c z o n e g o . L i t e r a t u r a t e u r g i c z n a z n a j d u j e wyraz w p i ś m i e n i e z n a n e g o k a p ł a n a e g i p s k i e g o O misteriach egipskich (De mysteriis Aegyptiorum) i w p i s m a c h h e r m e t y c z n y c h . T e o s t a t n i e nawiązywały d o P l a t o n a , który m ą d r o ś ć filozoficz­ ną miał p r z y p i s y w a ć b o ż k o w i e g i p s k i e m u T e u t o w i . U p ó ź n i e j s z y c h p l a t o n i k ó w p o w t a r z a się myśl, ż e T e u t znał tajniki w s z e l k i e j mądrości i stąd miał p r z y d o ­ m e k ' W i e l k i ' . W I I - I I I w. p o C h r y s t u s i e u t o ż s a m i a się e g i p s k i e g o T e u t a z g r e c ­ k i m H e r m e s e m , a e g i p s k i e p r z y d o m k i T e u t a p r z y p i s u j e się H e r m e s o w i , k t ó r y z t e g o p o w o d u n a z y w a n y j e s t ' T r z y k r o ć - w i e l k i ' , czyli T r i s m e g i s t o s ('Eppfic

Tpiojieyicrcoc). W p i e r w s z y c h w i e k a c h p o C h r y s t u s i e p o w s t a j e t a j e m n a literatura p o ­ ś w i ę c o n a H e r m e s o w i T r i s m e g i s t o s o w i , powołująca się na o d w i e c z n ą m ą d r o ś ć E g i p t u . M o ż n a j e d n a k p o w ą t p i e w a ć , czy m ą d r o ś ć t ę a u t o r z y t r a k t a t ó w w o g ó l e znali. G ł ó w n ą rolę odgrywają w nich b o w i e m e l e m e n t y g r e c k i e , wśród k t ó r y c h d o m i n u j ą m o t y w y n e o p i t a g o r e j s k i e , s z c z e g ó l n i e t e nawiązujące d o m i s t y c z ­ n y c h p o g l ą d ó w P o s e j d o n i o s a . W l i t e r a t u r z e tej znajdują się r ó w n i e ż e l e m e n t y g n o z y w r a z z jej g ł ó w n y m p r z e k o n a n i e m , iż w y b a w i e n i e d o s t ę p n e j e s t c z ł o w i e ­ kowi w y b r a n e m u , k t ó r y osiąga j e p r z e z b e z p o ś r e d n i e , p r z y r o d z o n e , i n t u i c y j n e p o z n a n i e Boga (yroknę).

3 . Szkoła aleksandryjsko-rzymska po Plotynie U c z n i e m P l o t y n a był A m e l i o s , który spisał w y k ł a d y mistrza w stu k s i ę g a c h . U A m e l i o s a przejawia się to, co c h a r a k t e r y s t y c z n e dla rozwoju p ó ź n i e j s z e g o n e o p l a t o n i z m u , m i a n o w i c i e m n o ż e n i e h i p o s t a z . P l o t y ń s k i u m y s ł r o z p a d a się na trzy hipostazy. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o mistrza A m e l i o s u w a ż a , ż e w s z y s t k i e d u ­ sze j e d n o c z ą się w d u s z y świata. Z n a c z n i e w y b i t n i e j s z ą i w s z e c h s t r o n n i e j s z ą postacią był Porfiriusz z T y ru (lata 2 3 3 - 3 0 5 p o C h r y s t u s i e ) . W roku 263 p o z n a j e w R z y m i e P l o t y n a . S p i s u ­ j e d z i e j e j e g o życia i w y d a j e Enneady. P o s t ę p u j ą c za tradycją P o s e j d o n i o s a i A n tiocha z A s k a l o n u , z m i e r z a d o s y n t e z y P l a t o n a z A r y s t o t e l e s e m . J e g o p o s t a w a j e s t j e d n a k z a s a d n i c z o p l a t o ń s k a , chociaż u z u p e ł n i o n a dużą ilością e l e m e n t ó w późniejszych. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o P l o t y n a Porfiriusz jest zdania, że zło m a swą przy-

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

234

c z y n ę n i e w ciele j a k o t a k i m , lecz w pożądliwej duszy. D u s z a nieczysta m o ż e się oczyścić p r z e z ascezę i p o z n a n i e Boga. W swych poglądach Porfiriusz różni się od P l a t o n a n a s t a w i e n i e m p r a k t y c z n y m i k u l t o w o - p o g a ń s k ą postawą religijną. Ż y w i b o w i e m w i e l k i e z a m i ł o w a n i e d o pitagorejskiej ascezy i alegorycznej teologii. N e o p l a t o n i z m , k t ó r y j e s t p i e r w s z y m w i e l k i m s y s t e m e m p o w s t a ł y m na f u n d a m e n c i e filozofii P l a t o n a , staje się twierdzą teologii p o g a ń s k i e j z w r ó c o n e j p r z e c i w c h r z e ś c i j a ń s t w u . Porfiriusz przyczynia się d o t e g o w t e n s p o s ó b , iż w y ­ dając p i s m a P l o t y n a u k ł a d a j e i b r o n i p e w n y c h z a ł o ż e ń s y s t e m u . P o n a d t o , Por­ firiusz j e s t g ł ę b o k o związany z tradycyjną religijnością pogańską, k t ó r e j staje się g o r l i w y m o b r o ń c ą . J e g o n a s t a w i e n i e przebija w y r a ź n i e w s ł y n n y m Liście do Marcelli (llpóc MapKeMxxv). C i e k a w e są p i s m a 0 filozofii wedle wróżb (Elepi Ttię E K Xoyicov v), k t ó r e j e s t k o m e n t a r z e m d o k o ń c o w y c h partii p l a t o ń ­ s k i e g o Parmenidesa. W p i ś m i e t y m walczy z klasyfikacjami P r o k l o s a i u p o m i n a się o p r a w a d o s w o b o d n e g o życia d u c h o w e g o i m i s t y c z n e g o . T e z ę swą c h c e o p r z e ć n a p o w a d z e s a m e g o P l a t o n a i usiłuje w y k a z a ć , że u s t a l a n e p r z e z P r o k l o ­ sa k a t e g o r i e n i e znajdują u z a s a d n i e n i a w t e k ś c i e p l a t o ń s k i e g o Parmenidesa. P r z e d m i o t e m rozważań D a m a s c j u s z a j e s t w y ł a n i a n i e się w s z e c h r z e c z y z b ó s t w a . P o d k r e ś l a on, ż e poza i p o n a d J e d n i ą j e s t inna, wyższa zasada w s z y s t -

X. Neoplatonizm

239

kiego, mianowicie Niewyrażalne, którego nie wolno utożsamiać z Jednią. Dam a s c j u s z w s w y c h p o g l ą d a c h zbliża się b a r d z i e j d o P l a t o n a niż d o P r o k l o s a . P r z e p r o w a d z a j ą c k r y t y k ę i n n y c h s y s t e m ó w n e o p l a t o ń s k i c h i odrzucając w y s t ę ­ pujące w n i c h triady, t w o r z y własną troistość, która stanowi trzy oblicza j e d n e j i tej s a m e j rzeczywistości: J e d n i a - W s z y s t k o ( J e d n i a s a m a z s i e b i e , a w s z y s t k o w t ó r n e ) , W s z y s t k o - J e d n i a ( w s z y s t k o s a m o z s i e b i e , a d o J e d n i d o c h o d z i się ja­ k o d o p r z y c z y n y w s z y s t k i e g o ) oraz T r z e c i e o b l i c z e , k t ó r e od p i e r w s z e g o m a J e ­ d n i ę , a od d r u g i e g o w s z y s t k o . D a m a s c j u s z , inaczej niż P r o k l o s , u w a ż a , ż e świat z m y s ł o w y j e s t t y l k o o b r a z e m małej części świata p o n a d z m y s ł o w e g o , m i a n o w i ­ cie świata idei. U c z n i e m Damascjusza, a zarazem pośrednikiem między a t e ń s k i m i ale­ k s a n d r y j s k i m n e o p l a t o n i z m e m , był k o m e n t a t o r Arystotelesa i P l a t o n a , S y m p l i ­ cjusz. I n n y m , z n a n y m p r z e d s t a w i c i e l e m szkoły był Pryscjan z L i d i i .

7. Szkoła aleksandryjska W t y m o k r e s i e A t e n o m n i e było j u ż d a n e p r z e w o d z i ć życiu filozoficznemu ó w ­ c z e s n e g o świata. W p r z e c i w i e ń s t w i e d o znajdujących się w s t a n i e u p a d k u szkół a t e ń s k i c h ż y w o rozwija się filozofia w A l e k s a n d r i i . C h o c i a ż n e o p l a t o n i z m zrodził się w A l e k s a n d r i i , to rozkwitał w R z y m i e , Syrii, w P e r g a m o n i e i w A t e n a c h . Pozostająca w c i e n i u n e o p l a t o ń s k a szkoła a l e ­ k s a n d r y j s k a rozwijała się w t y m czasie s w y m w ł a s n y m t o r e m . N i e przejęła fan­ t a s t y c z n y c h k o n c e p c j i J a m b l i c h a i Proklosa. P r z e w a ż a ł a w niej t r z e ź w o ś ć i sza­ c u n e k dla e r u d y c j i , p o ł ą c z o n y z uprawą n a u k s z c z e g ó ł o w y c h . P o n i e w a ż szkoła w A l e k s a n d r i i n i g d y n i e była placówką p r o p a g a n d o w ą p o l i t e i z m u i p o g a ń s t w a , d l a t e g o - m i m o s p o r a d y c z n y c h p r z e ś l a d o w a ń - miały m i e j s c e b l i s k i e k o n t a k t y z t a m t e j s z y m o ś r o d k i e m c h r z e ś c i j a ń s k i m , a zwłaszcza z e szkołą k a t e c h e t ó w . Panująca w Aleksandrii atmosfera p r a w d z i w e g o życia n a u k o w e g o sprzyja­ ła d u c h o w i s w o b o d y i tolerancji. Atmosfera ta była przyczyną a n t a g o n i z m ó w p o ­ m i ę d z y A t e n a m i i Aleksandrią. Filozofowie a t e ń s c y zarzucali ś r o d o w i s k u ale­ k s a n d r y j s k i e m u u p r a w ę w i e d z y ścisłej b e z mądrości i głębi, a szkoła a l e k s a n d r y j ­ ska k r y t y k o w a ł a k w i t n ą c y w szkole ateńskiej aprioryzm. Inną różnicę stanowiło to, iż A l e k s a n d r i a była o ś r o d k i e m , w k t ó r y m , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o A t e n , b a d a ­ nia nad A r y s t o t e l e s e m s t a w i a n e były na równi z e studiami p l a t o ń s k i m i . M i m o tych a n t a g o n i z m ó w istniały o ż y w i o n e k o n t a k t y m i ę d z y o b i e m a szkołami. K a t e d r ę filozofii p l a t o ń s k i e j w A l e k s a n d r i i zajmowała p i ę k n a , u c z o n a i w y b i t n i e u z d o l n i o n a H y p a t i a , która n i e t y l k o w y k ł a d a ł a filozofię P l a t o n a , ale znała się na m a t e m a t y c e i a s t r o n o m i i . S ł a w n a i tragiczna j e s t historia jej ś m i e r ­ ci. N a s k u t e k z a t a r g ó w m i ę d z y b i s k u p e m C y r y l e m A l e k s a n d r y j s k i m a p r e f e k ­ t e m O r e s t e s e m , na k t ó r e g o H y p a t i a miała wpływ, r o z f a n a t y z o w a n y t ł u m c h r z e ­ ścijan z m a s a k r o w a ł ją i rozszarpał w j e d n y m z kościołów w roku 4 1 5 . Jej u c z n i e m był n e o p l a t o n i k i chrześcijanin, b i s k u p P t o l e m a i d y , Synezjos

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

240

z C y r e n y ( I V - V w.). U c z n i e m P l u t a r c h a z A t e n , a w i ę c kolegą P r o k l o s a był H i e rokles z A l e k s a n d r i i , w k t ó r e g o p o g l ą d a c h m o ż n a d o s t r z e c w p ł y w y myśli c h r z e ­ ścijańskiej. U w a ż a ł o n , ż e świat został s t w o r z o n y z n i c z e g o , j e d y n i e czystą w o ­ lą D e m i u r g a . Poza wieloma innymi nazwiskami trzeba w s p o m n i e ć o aleksandryjskiej g r u p i e k o m e n t a t o r ó w z J a n e m F i l o p o n o s e m (VI w.) na c z e l e . J a n j e s t z a r a z e m p l a t o n i k i e m , j a k i c h r z e ś c i j a n i n e m , w i e r z ą c y m , ż e P l a t o n czerpał swą m ą d r o ś ć z Pisma Świętego. Z e szkołą a l e k s a n d r y j s k ą związany był t a k ż e A l e k s a n d e r z L y k o p o l i s w E g i p c i e działający w III—IV w. Walczył on j a k o n e o p l a t o n i k z d u a l i z m e m m a n i c h e j s k i m i napisał p i s m o p o l e m i c z n e Przeciwko poglądom manichejczyków (npóc xdc Mavixocio\) 8óCac). D o t e g o k r ę g u n a l e ż y t e ż zaliczyć N e m e z j u s z a , b i s k u p a z E m e z y , k t ó r y był a u t o r e m b a r d z o p o c z y t n e g o w ś r e d n i c h w i e k a c h pi­ s m a O naturze człowieka (De natura hominis).

R O Z D Z I A Ł XI

Gnoza Mając na u w a d z e ciągłość filozofii p o g a ń s k i e g o a n t y k u , doszliśmy w n a s z y m opra­ cowaniu aż d o VI w. p o C h r y s t u s i e . Z a n i m p r z e j d z i e m y d o omawiania filozofii chrześcijańskiej, m u s i m y się zapoznać z t w o r e m powstającym na peryferiach chrześcijaństwa, żydostwa i pogaństwa, j a k i m jest gnoza. P o z n a n i e t e g o j e d y n e g o w swoim rodzaju zjawiska wyjaśni n a m zarówno szereg poglądów myślicieli chrze­ ścijańskich, j a k i rozjaśni szereg d o k t r y n n e o p l a t o ń s k i c h . W y r a z ' g n o z a ' p o c h o d z i od g r e c k i e g o słowa yvdxnc oznaczającego p o z n a ­ nie, w i e d z ę , m ą d r o ś ć . P r z e d m i o t e m t e g o p o z n a n i a j e s t w i e d z a t a j e m n a , a c e l e m o ś w i e c e n i e , k t ó r e odsłania najistotniejsze z a g a d k i . P o z n a n e z a g a d k i przestają b y ć t a j e m n i c a m i , stają się p r z e d m i o t e m t a j e m n e j wiedzy, w y w o d z o n e j p r z e z g n o s t y k ó w od C h r y s t u s a i proroków, i p r z e c i w s t a w i a n e j w i e r z e (zwłaszcza chrześcijańskiej). G n o z a rozwija się w o ś r o d k a c h c h r z e ś c i j a ń s k i c h , a s z c z e g ó l n i e w t y c h , w k t ó r y c h c h r z e ś c i j a ń s t w o s p o t y k a ł o się z i n n y m i w i e r z e n i a m i ( E f e z , Syria, A l e k s a n d r i a ) . Z e w z g l ę d u na to, że nie p o s i a d a m y p i s m w y b i t n y c h g n o s t y k ó w , a ich p o g l ą d y z n a m y t y l k o z fragmentów, p r z e k a z a n y c h n a m w d u ż e j m i e r z e p r z e z w r o g ó w gnozy, t a k i c h j a k św. I r e n e u s z czy T e r t u l i a n , nasza w i e d z a o g n o stycyzmie jest niepełna. G n o z a j e s t opozycją n a t u r a l i z m u i t e n d e n c j i o k u l t y s t y c z n o - m a g i c z n y c h w o b e c O b j a w i e n i a . Z a s t ą p i e n i e wiary wiedzą t a j e m n ą m a na celu w y w y ż s z e n i e u k r y t y c h sił n a t u r a l n y c h c z ł o w i e k a , a p r z e z to u m n i e j s z e n i e b o s k o ś c i C h r y s t u ­ sa i s p r o w a d z e n i e Z b a w c y d o roli j e d n e g o z w y j ą t k o w y c h ludzi. Z r o z u m i a ł e jest, ż e c h r z e ś c i j a ń s t w o e n e r g i c z n i e w y s t ę p o w a ł o p r z e c i w g n o z i e . W Piśmie Świętym z n a j d u j e m y f r a g m e n t : L u d z i e b o w i e m b ę d ą s a m o l u b n i , chciwi, wyniośli, p y s z n i , bluźniący, n i e ­ p o s ł u s z n i r o d z i c o m , n i e w d z i ę c z n i , n i e g o d z i w i , b e z serca, b e z l i t o ś n i , m i o ­ tający o s z c z e r s t w a , n i e p o h a m o w a n i , b e z u c z u ć l u d z k i c h , n i e p r z y c h y l n i , zdrajcy, z u c h w a l i , n a d ę c i , miłujący b a r d z i e j rozkosz niż Boga. B ę d ą o k a ­ z y w a ć p o z ó r p o b o ż n o ś c i , ale w y r z e k n ą się jej mocy. I od t a k i c h stroń. Z t a k i c h b o w i e m są ci, co wślizgują się d o d o m ó w i przeciągają na swą stronę kobietki obciążone grzechami, powodowane pożądaniami różnego rodzaju, t a k i e , co to z a w s z e się uczą, a n i g d y n i e mogą dojść d o p o z n a n i a prawdy. J a k J a n n e s i J a m b r e s wystąpili p r z e c i w M o j ż e s z o w i , t a k t e ż i ci przeciwstawiają się p r a w d z i e , l u d z i e o s p a c z o n y m u m y ś l e , k t ó r z y n i e zdali e g z a m i n u z wiary. Ale d a l s z e g o p o s t ę p u n i e osiągną: b o ich b e z m y ­ ślność b ę d z i e j a w n a dla w s z y s t k i c h , j a k i t a m t y c h j a w n a się s t a ł a ? . 1

U List do Tymoteusza, III, 2 - 9 .

3

242

Starożytność. Filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

W innym fragmencie czytamy: Baczcie, a b y k t o was n i e zagarnął w n i e w o l ę p r z e z tę filozofię b ę d ą c ą c z c z y m o s z u s t w e m , opartą na l u d z k i e j tylko tradycji, na żywiołach świa­ ta, a n i e n a C h r y s t u s i e . W N i m b o w i e m m i e s z k a cała P e ł n i a : B ó s t w o , na sposób ciała . 194

T e o s t a t n i e słowa stanowią s p r z e c i w w o b e c c h a r a k t e r y s t y c z n e g o dla g n o ­ zy ż y d o w s k i e j d o k e t y z m u ( 8 O K £ G ) - zdaje mi się, w y o b r a ż a m s o b i e ) , czyli przekonania o pozornym człowieczeństwie Chrystusa. O b o k g n o z y ż y d o w s k i e j istniała r ó w n i e ż g n o z a syryjska, k t ó r e j c e n t r u m z n a j d o w a ł o się w A n t i o c h i i . N u r t t e n w y w o d z i ł się od s ł y n n e g o S z y m o n a M a g a z Samarii, k t ó r e g o pisarze kościelni uważali za ojca w s z e l k i c h herezji. D l a Szy­ m o n a zasadą w s z y s t k i e g o był ogień, z g o d n i e ze słowami Mojżesza: „ B o P a n , Bóg wasz, j e s t o g n i e m trawiącym. O n jest B o g i e m z a z d r o s n y m " . Bóg jest w i ę c dzia­ łającym, z m i e n i a j ą c y m się o g n i e m . N i e jest t e ż prosty, lecz objawia się zawsze dwoiście, w e l e m e n c i e m ę s k i m ( U m y s ł ) i ż e ń s k i m (Myśl). O d najwyższego Bo­ ga ognia p o c h o d z i sześć korzeni e o n ó w (cd(DV - wieczność), czyli sił k o s m i c z n y c h , oraz siódma - o b e c n a w e wszystkich e o n a c h moc, z w a n a O j c e m czy „stojącym" (eorcóc). O d Ojca p o c h o d z i świat i rządzących n i m sześć eonów, takich j a k n i e b o , Z i e m i a , Słońce, Księżyc, p o w i e t r z e , w o d a , i s i ó d m a siła, którą j e s t D u c h . 195

M a t e r i a n i e j e s t stworzona, ale j e s t d a n a o d w i e c z n i e i k s z t a ł t o w a n a p r z e z d e m i u r g a - anioła w y s ł a n e g o p r z e z n a j w y ż s z e g o Boga. C z ł o w i e k a ufor­ m o w a ł y z a r ó w n o d o b r e , j a k i złe siły. D l a t e g o j e s t o n z n a t u r y z e p s u t y i w y m a ­ ga z b a w i e n i a . S z y m o n głosi fantastyczną n a u k ę o o d k u p i e n i u . Ś w i a t m u s i b y ć zbawiony przez e l e m e n t męski i żeński, a dokładnie przez samego Szymona i w y b r a n ą p r z e z n i e g o k o b i e t ę , którą była p r o s t y t u t k a z T y r u , H e l e n a . W e d ł u g relacji O j c ó w Kościoła wiara w p o s ł a n n i c t w o S z y m o n a i H e l e n y w i o d ł a d o straszliwego r o z p r z ę ż e n i a m o r a l n e g o i z d z i c z e n i a obyczajów. 1 9 6

U c z n i e m S z y m o n a był S a m a r y t a n i n M e n a n d e r , k t ó r y u w a ż a ł , ż e świat stworzyli a n i o ł o w i e , b ę d ą c y t y l k o emanacją P r a j e d n i . M i ę d z y l u d ź m i a aniołam i - t w ó r c a m i p a n u j e wrogość. L u d z i e uczą się magii od J e d n i , przy p o m o c y k t ó r e j zwalczają anioły. P o d o b n i e j a k S z y m o n , M e n a n d e r głosił k o n i e c z n o ś ć z b a w i e n i a , k t ó r e staje się l u d z k i m u d z i a ł e m d z i ę k i magii, w którą w t a j e m n i c z a chrzest udzielony przez Menandra. P o p r z e z M e n a n d r a p o g l ą d y S z y m o n a M a g a oddziałują n a S a t u r n i n a (Satornika) i Bazylidesa. U Saturnina występuje zdecydowany dualizm dobra i zła oraz p o s t a ć S z a t a n a j a k o wroga Boga Ż y d ó w . D r u g i u c z e ń M e n a n d r a , Bazylides (poł. II w. p o C h r y s t u s i e ) p r z e n i ó s ł w y w o d z ą c ą się od S z y m o n a g n o z ę syryjską z Antiochii d o A l e k s a n d r i i . W p ł y n ę ­ ła n a ń n i e t y l k o g n o z a syryjska, ale t e ż ż y d o w s k a k a b a ł a i oraz w i e d z a E g i p t u .

List do Kolosan, II, 9. Księga Powtórzonego Prawa, IV, 24. U List do Tymoteusza, III, 8 - 9 .

XI. Gnoza

243

S y s t e m Bazylidesa j e s t bardzo s k o m p l i k o w a n y . U źródła w s z e c h r z e c z y znajduje się „Bóg, który nie j e s t " , a z niego emanują niezliczone eony. Całość b y ­ tu rozpada się na trzy królestwa, przy c z y m świat e o n ó w stanowi sferę pośrednią. G ł ó w n e z a i n t e r e s o w a n i e Bazylides kieruje k u człowiekowi. P r z e d e w s z y s t k i m zajmuje go p r o b l e m zła r o z p a t r y w a n y z uwagi na O p a t r z n o ś ć . W s z y s t k o p o c h o d z i od O p a t r z n o ś c i - z a r ó w n o z b a w i e n i e , j a k i zło. N i e m o ż n a j e d n a k twierdzić, że zło j e s t d z i e ł e m O p a t r z n o ś c i . Ź r ó d ł e m g r z e c h u są l u d z k i e p o p ę d y . Zło, a zwła­ szcza cierpienia, k t ó r e stają się u d z i a ł e m człowieka, mają u z a s a d n i e n i e w p o p r z e ­ d n i m życiu. D l a t e g o Bazylides przyjmuje p r e e g z y s t e n c j ę duszy, która zdolna j e s t d o u z y s k a n i a p e ł n e g o p o z n a n i a - intuicyjnego ujęcia całej rzeczywistości. W relacjach O j c ó w Kościoła, syn i u c z e ń Bazylidesa, I z y d o r p r z e d s t a ­ w i a n y j e s t j a k o z w o l e n n i k a m o r a l i z m u i z u p e ł n e j wolności w p o s t ę p o w a n i u , która o p a r t a była na p r z e k o n a n i u , że skoro j e s t się p e w n y m z b a w i e n i a , to m o ż ­ na c z y n i ć , co się c h c e . K o n c e p c j ę Izydora, mającą swe źródło u Bazylidesa, d o p r o w a d z a d o skrajności g n o s t y k a l e k s a n d r y j s k i żyjący w II w. K a r p o k r a t e s , który, j a k czy­ t a m y u I r e n e u s z a z L y o n u , wraz z e s w y m s y n e m E p i f a n e s e m był j a w n y m w y ­ znawcą b e z w s t y d u . K a r p o k r a t e s p r a g n i e u z a s a d n i ć i m m o r a l i z m , a j e g o p o g l ą d y płyną z n i e n a w i ś c i d o Boga Ż y d ó w i d o J e g o prawa. T w i e r d z i , ż e J e z u s , syn p r a w d z i w y Józefa i M a r i i , p a m i ę t a j ą c s w e d a w n e w c i e l e n i a , w y s t ę p u j e j a k o apostoł szerzący n i e n a w i ś ć w s t o s u n k u d o p r a w a i obyczajów ż y d o w s k i c h . Z b a ­ w i e n i e świata d o k o n a ł o się n i e d z i ę k i m ę c e C h r y s t u s a , ale d z i ę k i p o g a r d z i e J e ­ zusa dla świata, aniołów, a zwłaszcza dla ż y d o w s k i e g o J e h o w y . N a tej p o d s t a w i e E p i f a n e s głosił p o t ę p i e n i e p r a w a n a t u r a l n e g o i p o z y t y w n e g o oraz uważał, ż e u s p r a w i e d l i w i o n a , a n a w e t k o n i e c z n a j e s t w s z e l k a r o z p u s t a . By osiągnąć z b a ­ w i e n i e , n a l e ż y w y c z e r p a ć w s z e l k i e przejawy rozpusty. W r o g i e g n o z i e p i s m a O j c ó w Kościoła przedstawiają K a r p o k r a t e s a i E p i f a n e s a j a k o najbardziej skraj­ ny p r z e j a w s a t a n i z m u i a m o r a l i z m u gnozy. S z c z y t o w y m p r z e j a w e m g n o z y był s y s t e m w y p r a c o w a n y p r z e z W a l e n t y ­ na. P o c h o d z i ł o n z d o l n e g o E g i p t u , a w A l e k s a n d r i i s t u d i o w a ł p l a t o n i z m i tajne n a u k i e g i p s k i e . T a m t e ż z a p e w n e słuchał w y k ł a d ó w Bazylidesa. Z a czasów p a ­ p i e ż a H y g i n a (lata 1 5 4 - 1 5 8 p o C h r y s t u s i e ) p r z e b y w a ł d ł u ż s z y czas w R z y m i e . Miał u c z n i ó w w A l e k s a n d r i i i w R z y m i e , k t ó r z y założyli d w i e szkoły, w s c h o d n i ą i italską. P o g l ą d ó w s a m e g o W a l e n t y n a n i e znamy. W s c h o d n i a szkoła W a l e n t y n a p r z e d s t a w i a fantastyczną i n t e r p r e t a c j ę za­ r ó w n o Księgi Rodzaju, j a k i Ewangelii w d u c h u teorii eonów, k t ó r e wypływają z P r a j e d n i p a r a m i , czyli d i a d a m i (syzygiami). J e z u s w myśl tej k o n c e p c j i j e s t j e d n y m z n a j p o t ę ż n i e j s z y c h e o n ó w r o z u m i a n y c h j a k o siły k o s m i c z n e . N a u k a ta głosi t a k ż e zasadniczą różnicę m i ę d z y d o b r y m B o g i e m ( P r a j e d n i a najwyższa) i d e m i u r g i e m - s t w ó r c ą świata. Bardzo niejasna j e s t teoria, w e d l e której J e ­ zus stworzył d e m i u r g a j e s t e s t w p s y c h i c z n y c h ( z a p e w n e Bóg Ż y d ó w ) , d e m i u r ­ ga j e s t e s t w h y l i c z n y c h ( d i a b e ł ) oraz d e m i u r g a j e s t e s t w d e m o n i c z n y c h ( B e l ­ zebub). W koncepcji człowieka panuje głęboki dualizm. W człowieku tkwi ele-

Starożytność, filozofia okresu Cesarstwa Rzymskiego

244

m e n t p o c h o d z ą c y od złego d e m i u r g a i j e g o aniołów ( n a m i ę t n o ś c i , p o p ę d y l u d z ­ k i e są to p o p r o s t u złe d u c h y ) oraz e l e m e n t d o d a t n i , k t ó r y m j e s t n a s i e n i e d o b r a d a n e p r z e z d o b r e g o Boga. D z i e j e świata sprowadzają się d o walki aniołów d e ­ miurga p r z e c i w nasieniu d o b r a w c z ł o w i e k u . K o n i e c z n e j e s t o d k u p i e n i e za zło, ale d o k o n u j e się o n o n i e p r z e z śmierć C h r y s t u s a , lecz d z i ę k i p r z y n i e s i o n e m u przez Niego Objawieniu. W a l e n t y n i a n i e w swej n a u c e o c z ł o w i e k u wyróżniają trzy t y p y ludzi: hylików, p s y c h i k ó w i p n e u m a t y k ó w . C z ł o w i e k i e m najniższego r z ę d u j e s t hylik, który j e s t s i e d l i s k i e m diabła. Wyżej stoją psychicy, którzy d y s p o n u j ą t y l k o wia­ rą, ale n i e osiągnęli p o z n a n i a . P s y c h i c y mają w o l n o ś ć w y b o r u i mogą stać się hylikami l u b p n e u m a t y k a m i . N a j d o s k o n a l s z y m i z ludzi są p n e u m a t y c y , k t ó r z y mają doskonałą w i e d z ę - g n o z ę i są p e w n i z b a w i e n i a . Z b a w i e n i e to n i e j e s t j e d ­ n a k d z i e ł e m w o l n o ś c i , lecz w y n i k a z ich natury. Z p e r s p e k t y w y tej antropologii w a l e n t y n i a n i e i n t e r p r e t o w a l i o s o b ę J e z u s a i j e g o p o s ł a n n i c t w o . Uważali, ż e cia­ ło J e z u s a b y ł o z j a w i s k o w e , o ż y w i o n e p n e u m a t y c z n ą duszą. J e z u s p r z y s z e d ł z b a w i ć t y l k o c z ę ś ć l u d z k o ś c i , m i a n o w i c i e p s y c h i k ó w , b o w i e m hylicy zostali z góry p o t ę p i e n i , a p n e u m a t y c y z b a w i e n i są z racji swej natury. I t a l s k a szkoła W a l e n t y n a głosiła t e s a m e tezy, co szkoła w s c h o d n i a , z m i e ­ niając czy u z u p e ł n i a j ą c j e w n i e k t ó r y c h p u n k t a c h . W t e o g o n i i szkoły w s c h o ­ d n i e j błądząca m ą d r o ś ć (Zocpia) rodzi b ę k a r t a (eiccpcopa), p o d c z a s g d y w s z k o l e italskiej w i e d z ę (d%apcó0). W d n i u k o ń c a świata z z i e m i wyjdzie o g i e ń i u n i c e ­ stwi całą m a t e r i ę , a w i ę c i hylików. Z a p e w n e p o d c z a s p o b y t u W a l e n t y n a w Rzy­ m i e , z e t k n ą ł się z n i m i j e g o u c z n i a m i Syryjczyk C e r d o n . N i e p r o w a d z i ł on s u b ­ t e l n y c h s p e k u l a c j i , lecz w n a u c e p o d k r e ś l a ł d u a l i z m d u c h a i m a t e r i i , p r z e c i w ­ s t a w i e n i e Boga d o b r e g o , k t ó r y m jest Bóg - ojciec J e z u s a C h r y s t u s a (Bóg Ewangelii) i Boga sprawiedliwego, lecz o k r u t n e g o (Boga S t a r e g o Z a k o n u ) . J e d ­ n a k z n a c z e n i e C e r d o n a w y n i k a z t e g o , ż e był o n z a p e w n e n a u c z y c i e l e m naj­ sławniejszego z gnostyków Marcjona. M a r c j o n był s y n e m b i s k u p a z S i n o p e . Z a rządów cesarza H a d r i a n a , o k o ­ ło roku 140 p o C h r y s t u s i e , przybył d o R z y m u . Był zrazu c h r z e ś c i j a n i n e m , ale za g ł o s z e n i e n a u k h e r e t y c k i c h został w y k l u c z o n y z Kościoła w roku 144. Z g r o ­ m a d z i ł b a r d z o w i e l u u c z n i ó w i założył cały Kościół g n o s t y c k i z własną hierar­ chią. Marcjoniści działali b a r d z o d ł u g o , aż d o p o ł o w y V w. W e d l e M a r c j o n a Bóg biblijny j e s t zły J e s t to d e m i u r g , z k t ó r y m walczy d o b r y Bóg Ewangelii. Inaczej niż K a r p o k r a t e s , który był p r z e d s t a w i c i e l e m roz­ wiązłości m o r a l n e j w gnozie, Marcjon głosi s u r o w y p u r y t a n i z m i a s c e t y z m . T w i e r d z i , że ciało jest w s t r ę t n y m t w o r e m d e m i u r g a i dlatego C h r y s t u s nie mógł m i e ć rzeczywistego ciała. Marcjon przeczy, że C h r y s t u s jest p r z e p o w i e d z i a n y m przez Pismo Święte M e s j a s z e m , p o n i e w a ż J e z u s nie narodził się z Marii, lecz zjawił się w s p o s ó b c u d o w n y w bożnicy w Kafarnaum. Sądząc, że cały świat materii jest d z i e ł e m złego d e m i u r g a , Marcjon odrzucał wiarę w z m a r t w y c h w s t a n i e ciał i p o ­ tępiał m a ł ż e ń s t w o . C h r z e s t mogli o t r z y m a ć tylko b e z ż e n n i i e u n u c h o w i e . U c z n i e m M a r c j o n a był A p e l l e s nauczający w R z y m i e i w A l e k s a n d r i i , k t ó r y p o w r a c a d o m o n o t e i z m u w p r z e k o n a n i u , ż e d e m i u r g został s t w o r z o n y

XI. Gnoza

245

p r z e z d o b r e g o Boga. A p e l l e s twierdzi, że Pięcioksiąg M o j ż e s z a n i e p o w s t a ł p o d wpływem boskiego natchnienia. G n o s t y c y p o g r u p o w a l i się w b a r d z o w i e l e s e k t , k t ó r y c h d z i e j e n i e są z n a ­ n e . W i e m y , ż e najżywotniejsi byli marcjoniści. W p o g l ą d a c h w s z y s t k i c h g r u p g n o s t y c k i c h powtarzają się p e w n e w s p ó l n e rysy d o k t r y n a l n e . C h r y s t u s , który j e s t istotą czysto d u c h o w ą , wyzwala d u s z ę p o c h o d z e n i a b o s k i e g o , u w i ę z i o n ą w ś w i e c i e z m y s ł o w y m u t w o r z o n y m przez złego d e m i u r g a . D u a l i z m w teorii c z ł o w i e k a j e s t w s p ó l n y g n o z i e i p l a t o n i z m o w i , a zwłaszcza n e o p l a t o n i z m o w i . C h o ć n e o p l a t o n i z m b a r d z o w i e l e zaczerpnął z g n o s t y c y z m u , a p r i o r y z m g n o stycki w swej fantastyczności p r z e w y ż s z y ł z n a c z n i e k o n c e p c j e n e o p l a t o ń s k i e . Trzeci w i e k p o C h r y s t u s i e jest o k r e s e m , w k t ó r y m powstają t a k fantastycz­ n e s y s t e m y j a k k o n c e p c j a B a r d e s a n e s a (lata 1 5 3 - 2 2 2 po C h r y s t u s i e ) , o k t ó r y m m o ż n a m ó w i ć j a k o o g n o s t y k u tylko z p e w n y m i zastrzeżeniami. Przyjmował o n i s t n i e n i e d w u bogów, d o b r e g o , m ę s k i e g o E l o h i m a i złego, ż e ń s k i e g o boga, E d e n . Pośród aniołów E l o h i m a j e s t Baruch, który objawił się już j a k o Mojżesz, H e r k u ­ les oraz j a k o J e z u s . A n i o ł o w i e - e o n y powstają z boskich m a ł ż e ń s t w (diad). W tej późniejszej gnozie d o m i n u j e myśl, że rzeczywistość jest d z i e ł e m wol­ nej, radykalnie złej potęgi. Jest to źródło, z którego rodzi się w III w. m a n i c h e i z m . Jego twórcą był M a n e s (Mani, lata 215/216-276 po Chrystusie). W młodości zapo­ znał się z wieloma religiami. Mając około trzydziestu lat zaczął głosić swą religię na dworze Sapora I, króla Persji. Wiele podróżował i w swej działalności misjonarskiej dotarł d o zachodnich C h i n i d o Indii. Zginął uśmiercony przez perskich magów. M a n e s uważał, że u z u p e ł n i a swą nauką objawienie Zoroastra, Buddy, Adama, N o ­ ego, Abrahama, Mojżesza i Jezusa. Jego śmierć na krzyżu dodała wielkiej popular­ ności m a n i c h e i z m o w i . C h o ć gnoza tak silnie akcentowała dualizm, to j e d n a k była zasadniczo monoteistyczna. M a n e s przejął główny m o t y w z religii O r m u z d a i Arymana, w w y n i k u czego w jego koncepcji pojawiają się dwaj bogowie, d w i e walczą­ ce ze sobą potęgi twórcze. K a ż d e m u dziełu złego boga przeciwstawia swoje dzieło bóg dobry. Walka ustanie dopiero z chwilą całkowitego zwycięstwa d o b r e g o boga. P ó ź n y m ź r ó d ł e m o p i s u j ą c y m dzieje świata w ujęciu m a n i c h e j s k i m j e s t Księga scholiów T e o d o r a Bar Koni, n e s t o r i a n i n a żyjącego w V I I I w. D o b r y b ó g stwarza p i ę ć p r z e j a w ó w b o s k i e j myśli, czyli p i ę ć d o m o s t w , k t ó r y m i są r o z u m (vot>c), myśl (ewoioc), r o z s ą d e k (cppóvr|aic), n a m y s ł (ev0\)|j/r|aic) i r o z u m o w a n i e (^oyiopóc). T e p r z e j a w y b o s k i e j myśli n i e pozostają w ż a d n y m k o n i e c z n y m s t o ­ s u n k u d o świata. W m i a r ę j e d n a k j a k powstają dzieła z ł e g o b o g a (Księcia C i e m n o ś c i ) , b ó g d o b r y ( O j c i e c W i e l k o ś c i ) wyłania z s i e b i e i n n e m o c e k o s m i c z ­ n e ( e o n y ) , k t ó r y c h z a d a n i e m j e s t w a l k a ze z ł e m . Są nimi „ M a t k a ż y w y c h " (Astarte), „ p i e r w s z y c z ł o w i e k " oraz j e g o p i ę c i u s y n ó w ( o g i e ń , wiatr, w o d a , światło i e t e r ) , „ d u c h ż y w y " , „trzeci p o s ł a n i e c " , a w r e s z c i e „ J e z u s - b l a s k " . Świat m a t e r i a l n y n i e j e s t w tej wizji tylko w y t w o r e m sił złych. Z r e a l i z m e m zła łączy się w m a n i c h e i z m i e k r e a c j o n i z m . P i e r w s z y c z ł o w i e k j e s t stwórcą p i ę c i u e l e m e n t ó w , t a k i c h j a k c z y s t e p o w i e t r z e , orzeźwiające wiatry, j a s n e światło, życiodajna w o d a i ogrzewający o g i e ń . T e p o z y t y w n e e l e m e n t y w e w s z e c h ś w i e ­ cie m a t e r i a l n y m przeciwstawiają się e l e m e n t o m świata c i e m n o ś c i .

STOICY

ANDRONIKOS Z

RODOS

I W. P R Z E D C H R .

C H AIREMON KATON M Ł O D S Z Y

BOETOS Z S Y D O N U

AINEZYDEMOS

MUZONIUSZ

MIKOŁAJ Z D A M A S Z K U

I

Z KNOSSOS I

RUFUS

AGRYPPA

DION ADRASTOS Z AFRODYZJI I I

SENEKA I

OINOMAOS

KLAUDIUSZ PTOLEMEUSZ I I GALEN II

I-II

CHRYZOSTOMOS I

Z GADARY I I

EPIKTET I

SEKSTUS EMPIRYK

II

MENODOT II ALEKSANDER

ARRIAN F L A W I U S Z

Z AFRODYZJI

II-III

Z NIKOMEDII

I

ANATOLIOS Z ALEKSANDRII

AURELIUSZ

DEMONAKS Z CYPRU

MAREK II

I V

II

PEREGRINUS PROTEUS I I

III II

III TEMISTIUSZ SYRIAN

V

SYMPLICJUSZ PRYSCJAN

IV

V-VI

V-VI

I

I II III IV V VI VII VIII IX X

Arystotelizm Stoicyzm rzymski Cynizm Sceptycyzm młodszy Epikureizm Synkretyzm żydowski Neopitagoreizm Gnostycyzm Średni platonizm Neoplatonizm: A - Szkoła aleksandryjsko-rzymska B - Szkoła syryjska C - Szkoła pergameńska D - Szkoła ateńska E - Szkoła aleksandryjska

cyfra rzymska przy imionach - oznacza wiek przed Chrystusem oznacza potwierdzoną historycznie relację n a 11 czy c i e 1-uczeń wskazuje na nie w pełni potwierdzoną relację nauczyciel—uczeń" wskazuje na filozoficzną zależność

Kabała Egipt

Esseni Terapeuci

Septuaginta

-Nigidius Figulus I w. przed Chr.

Arystobulos II w. przed Chr. Filon z Aleksandrii"' I w. przed Chr.

Apolloniusz z Tyany I Filostratos III Moderatos z Gades I Nikomach z Gerazy II

VI Diogenes z Oinoanda II

Platon

foymon

Mag I

Menander

II Saturnin

1 B a z y l i d e s II

1 I P o r f i r i u s z z T y r u III r-Jamblich z G h a l k i s III-IV

L

I l 1

T e o d o r z Asine

rAidesios ^ Ljulian Ą p [y -Proklos z Bizancjum V D Marinos z Samarii O S t a t a

-Damascjlsz V-VI (529) r

1

Karpokrates

Apulejusz z M a d a u r y II

1

Nikostratos Attikos Herpokration z Argos I II Celsus Numeniusz z Apamei IX

Amelios III

B

G a j o s II A l b i n o s II

Marcjon II-III Justyn i inni III

r P l o t y n III

Eudoros z Aleksandr I w. przed Chr. Trazyllos I Plutarch z C h e r o n e i I-II T e o n ze Smyrny I

Izydor

Epifanes W a l e n t y n II I (wsch. i zach. T szkoła) Cerdon Ammoniusz Sakkas II-III

Pitagoras

H y p a t i a IV-V Synezjos z Cyreny IV-V Hierokles z Aleksandrii Jan Filoponos VI Stefan z Aleksandrii X

ROZDZIAŁ I

Początki filozofii chrześcijańskiej W i e l e u m y s ł ó w p r z e c i w s t a w i a się s a m e m u pojęciu filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j . W istocie filozofia j e s t j e d n a , b e z ż a d n y c h bliższych o k r e ś l e ń , ani g r e c k a , ani c h r z e ś c i j a ń s k a , ani k a n t o w s k a , ani m a r k s i s t o w s k a . Filozofia j e s t j e d n a , t a k j a k j e d n a j e s t m a t e m a t y k a . N i e m n i e j w o l n o n a m i n a l e ż y m ó w i ć o niej z r ó ż n y m i p r z y m i o t n i k a m i j a k o o r z e c z y w i s t y m zjawisku. Są to filozofie b ą d ź u p r a w i a n e p r z e z p e w n e w y b i t n e j e d n o s t k i (św. T o m a s z a czy Kartezjusza) l u b g r u p y i s z k o ­ ły; b ą d ź filozofie w y k w i t ł e na o k r e ś l o n y m g r u n c i e (grecka, c h i ń s k a , polska); b ą d ź filozofie p o w s t a ł e w a t m o s f e r z e p e w n y c h kultur, religii. W t y m o s t a t n i m z n a c z e n i u filozofia c h r z e ś c i j a ń s k a j e s t n i e z a p r z e c z a l n y m f a k t e m . Filozofia ro­ z u m i a n a j a k o s y s t e m t w i e r d z e ń j e s t j e d n a , ale j a k o virtus scientiae, a raczej sapientiae, czyli j a k o zjawisko k o n k r e t n e i h i s t o r y c z n e , m u s i b y ć z a w s z e w j a k i ś s p o s ó b o k r e ś l o n a . Filozofia chrześcijańska j e s t z a t e m filozofią u p r a w i a n ą p r z e z chrześcijan, p r a w d z i w ą filozofią, która nie traci swej a u t o n o m i c z n o ś c i . P r a w d ą jest, ż e p e w n e jej a s p e k t y bywają specjalnie rozwijane - nieraz k o s z t e m in­ n y c h , ale s a m e z a g a d n i e n i a są w s z ę d z i e t e s a m e , filozofia pozostaje j e d n a . J e ­ żeli t a k p o s t a w i m y s a m o z a g a d n i e n i e filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , to d z i e j e tej w ł a ś n i e filozofii b ę d ą się z a c z y n a ł y od chwili, w której c h r z e ś c i j a ń s t w o z e t k n ę ­ ło się z nią i p r z y c z y n i ł o d o p o w s t a n i a jej swoistej p r o b l e m a t y k i . A b y u p r a w i a ć filozofię chrześcijańską, t r z e b a b y ć w p e ł n i c h r z e ś c i j a n i n e m , z n a ć d o b r z e c h r z e ­ ścijaństwo i w j e g o k l i m a c i e filozofować - filozofowanie j e s t z a t e m w w i e r z e (philosophandum est ergo in fide), j a k twierdzi J a n od św. T o m a s z a . H i s t o r y k filo­ zofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j m u s i r ó w n i e ż d o b r z e z n a ć rozwój h i s t o r y c z n y chrześcijań­ stwa, p o to, b y m ó c b a d a ć p i e r w s z e p r o b l e m y filozoficzne, j a k i e pojawiły się w j e g o ł o n i e . Z a t e m n i e p o w i n n o dziwić t w i e r d z e n i e , iż k a ż d y h i s t o r y k schola­ styki m u s i b y ć r ó w n o c z e ś n i e t e o l o g i e m . W k o ł a c h n a u k o w y c h c z ę s t o p o w t a r z a się dyskusja, czy m o ż e b y ć filozo­ fia c h r z e ś c i j a ń s k a , czy t y l k o filozofia w ogóle. Filozofia to p r z e j a w n a t u r y l u d z ­ kiej, a w i ę c filozofuje każdy, chrześcijanin i n i e c h r z e ś c i j a n i n . Z d r u g i e j j e d n a k s t r o n y G i l s o n p o w i a d a , iż filozof chrześcijański to t e n , k t o w swej w i e r z e znaj­ d u j e p r o b l e m y , k t ó r e mogą b y ć k w e s t i a m i n a u k o w y m i . R o z r ó ż n i a m y w i ę c d w a a s p e k t y filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , są to r o z b u d o w a p r o b l e m ó w czysto filozoficz­ n y c h ( a r y s t o t e l i z m ) oraz specyficzna p r o b l e m a t y k a p o c h o d z ą c a z o b j a w i e n i a chrześcijańskiego.

1. Pierwsze pisma chrześcijańskie Kreśląc d z i e j e filozofii chrześcijańskiej nie w o l n o z a p o m i n a ć , że chrześcijaństwo nie zjawiło się j a k o filozofia, lecz j a k o religia z b a w i e n i a , której o ś r o d k i e m nie

252

Ojcowie Kościoła

j e s t j a k a ś d o k t r y n a , ale realna osoba J e z u s a : J e g o życie i n a u k a . W chwili, g d y umierają ostatni naoczni ś w i a d k o w i e J e z u s a Kościół m a j u ż swoje p i s m a , ale j e s t to raczej d z i e ł e m p r z y p a d k u niż p l a n o w y m z a m i e r z e n i e m . Bardzo j e s t z n a m i e n ­ n e , że najwcześniejsza literatura kościelna j e s t na w s k r o ś „ n i e l i t e r a c k a " i w y k r a ­ cza całkowicie p o z a ó w c z e s n e k a n o n y pisarskie. P a m i ę t a j m y , że przyczyną jej pojawienia się n i e była spekulacja t e o r e t y c z n a , lecz c e l e czysto p r a k t y c z n e . C h r o n o l o g i a p o w s t a w a n i a tych p i s m przedstawia się następująco: najdawniejsze są listy św. św. Pawła, Piotra, J a k u b a , J u d y T a d e u s z a i Jana. Późniejsze od listów są e w a n g e l i e : p i e r w s z a chronologicznie Ewangelia św. Mateusza, p o t e m Ewangelie św. Marka i św. Łukasza . W s z y s t k i e t e pisma powstały p r z e d r o k i e m 70, z k o ń ­ c e m I w. św. J a n u z u p e ł n i ł j e o Ewangelię i Apokalipsę. O t o d o r o b e k , który Kościół posiadał o k o ł o 100 r., z p o c z ą t k i e m II w. dzieła t e stały się p r z e d m i o t e m czci i wraz z k s i ę g a m i S t a r e g o Z a k o n u były u w a ż a n e za n a t c h n i o n e . 1

Pismo Święte n i e pojawiło się w i ę c j a k o s y s t e m filozoficzny. J e s t to n a r z ę ­ d z i e p r a k t y c z n e , k t ó r e m a na celu d a w a n i e ś w i a d e c t w a d z i e j o m J e z u s a j a k o Z b a w i c i e l a i M e s j a s z a . Z n a k o m i t e pióra wśród pisarzy k o ś c i e l n y c h są zjawi­ s k i e m p r z y p a d k o w y m . N i e m n i e j j u ż w s a m y m Piśmie Świętym N o w e g o Z a k o n u z n a j d u j e m y b a r d z o w i e l e e l e m e n t ó w p o c h o d z ą c y c h z filozofii g r e c k i e j . Z t e g o w z g l ę d u m o ż n a się s p o t k a ć z e z d a n i e m , ż e treść c h r z e ś c i j a ń s t w a s t a n o w i h e l l e ­ n i z m , a ściślej, że całe novum, k t ó r e przynosi ze sobą c h r z e ś c i j a ń s t w o w K s i ę ­ gach N o w e g o Z a k o n u , w y c z e r p u j e się w filozofii g r e c k i e j . F o r m u ł u j ą c ściślej, t e z a ta b r z m i : e t y k a stoicka w p ł y n ę ł a na św. P a w ł a , a ś r e d n i p l a t o n i z m i F i l o n na św. J a n a . Św. P a w e ł znał z a p e w n e styl s t o i c k o - c y n i c k i e j diatryby, m o ż n a p r z e p r o w a d z i ć w i e l e analogii m i ę d z y j e g o n a u k ą a p o g l ą d a m i stoików. P o d s t a ­ w o w e p o d o b i e ń s t w a da się ująć w n a s t ę p u j ą c y s p o s ó b : k o s m o p o l i t y z m z n a j d u j e swoje o d z w i e r c i e d l e n i e w idei j e d n o ś c i (nie m a G r e k a ani Ż y d a ) ; d i a d ę \|/t>xri 7tve\)|ia o d n a j d u j e m y w słowach: S a m B ó g p o k o j u n i e c h was c a ł k o w i c i e u ś w i ę c a , a b y n i e n a r u s z o n y duch wasz, dusza i ciało b e z z a r z u t u z a c h o w a ł y się na przyjście P a n a n a s z e g o Jezusa Chrystusa . 2

P o z o s t a ł e , ł a t w o z a u w a ż a l n e a n a l o g i e to: z a u f a n i e d o Boga, p r z e ś w i a d c z e ­ n i e , ż e t y l k o B ó g daje siły, pojęcie „żołnierza b o ż e j s p r a w y " , ś w i a d o m o ś ć , że głosi się „ g ł u p s t w o " dla filozofów, ł a g o d n o ś ć w o b e c n i e u ś w i a d o m i o n y c h , bra­ t e r s k i e p r z e b a c z a n i e , a w k o ń c u , n i e d b a ł o ś ć o sąd l u d z k i i p r z e k o n a n i e , iż czło­ w i e k to bliźni. W p r z y p a d k u św. Jana, p o d k r e ś l a się w p ł y w filozofii p o g a ń s k i e j na prolog d o j e g o Ewangelii. D o p a t r y w a n i e się s y n k r e t y z m ó w w całej ó w c z e ­ snej e p o c e i d z i e t a k d a l e k o , ż e w i e l u u c z o n y c h n i e widzi l u b n i e c h c e w i d z i e ć w c h r z e ś c i j a ń s t w i e n i c z e g o i n n e g o niż j e s z c z e j e d e n ż y d o w s k o - h e l l e ń s k i s y n k r e t y z m , coś w rodzaju gnozy. M y ś l i c i e l e n i e uznający „ n o w o ś c i " chrześcijań-

1

2

Św. Łukasz był towarzyszem św. Pawła, lekarzem z Antiochii i autorem Dziejów apostolskich. 1 Tes 5, 23.

I. Początki filozofii chrześcijańskiej

253

stwa podkreślają, że w ł a ś c i w i e w s z y s t k o , co głosi C h r y s t u s o w a D o b r a N o w i n a , było j u ż j a k o ś i k i e d y ś w y p o w i e d z i a n e w ś w i e c i e p o g a ń s k i m . Mają tu na myśli t a k i e m o t y w y , j a k p o t r z e b a życia w e w n ę t r z n e g o , ś w i a d o m o ś ć g r z e c h u i winy, praktyki misteryjne, rachunki sumienia, porady duchowe, wyznania. „ N o ­ wość" chrześcijaństwa jest sprowadzana do e l e m e n t ó w zupełnie wtórnych, a m i a n o w i c i e z w r ó c e n i e u w a g i na p o d m i o t (stąd idealizm), o d m a w i a n i e ofiar cesarzowi, r u c h w o l n o ś c i o w y itp. W s z y s t k i e te e l e m e n t y są w a ż n e , ale n i e m o ż ­ na p o m i n ą ć n i e z w y k l e i s t o t n e j różnicy wynikającej z o d r ó ż n i e n i a g r e c k i e g o n e c e s y t a r y z m u od wolności c h r z e ś c i j a ń s k i e j . D l a chrześcijan c z ł o w i e k j e s t s p r a w ­ cą s w e g o losu i twórcą historii w b r e w p o g a ń s k i e m u p r z e k o n a n i u o n i e u g i c t o ś c i przeznaczenia. Przemiany, postęp, potrzeba odkupienia z nędzy grzechu i u p a d k u są koniecznością. Było to w p r a w d z i e częściowo o b e c n e w o k u l t y z m i e i w m i s t e r i a c h , ale z a s a d n i c z a różnica u w i d a c z n i a się w c h r y s t o c e n t r y z m i e n o ­ wej religii. K t o n i e z r o z u m i e historycznej wagi o s o b y J e z u s a , t e n n i e p o j m i e p r z e ł o m o w e g o z n a c z e n i a chrześcijaństwa. A w i ę c ż a d n e , c h o ć b y n a j g ł ę b s z e w p ł y w y h i s t o r y c z n e n i e wyjaśnią n a m t e g o zjawiska, k t ó r y m b y ł o pojawiające się c h r z e ś c i j a ń s t w o . P o d o b i e ń s t w a m i ę d z y Pismem Świętym a h e l l e n i z m e m n i e wyczerpują treści chrześcijaństwa, j e d n o c z e ś n i e o w e p o d o b i e ń s t w a są w i d o c z ­ n e i i s t o t n e . T r z e b a p a m i ę t a ć , ż e c h r z e ś c i j a ń s t w o głosi realność p o r z ą d k u łaski, która j a k o j e d y n a m o ż e u z d r o w i ć r o z u m . C h r z e ś c i j a ń s t w o m u s i a ł o się z e t k n ą ć z filozofią grecką (zwłaszcza g d y od II w. nawracają się filozofowie) i u s t o s u n k o w a ć się d o jej osiągnięć. O b j a w i e n i e S t a r e g o i N o w e g o Z a k o n u przynosi ze sobą b a r d z o w a ż n e p r o b l e m y filozoficz­ n e in 7iuce. Stykając się z e z d o b y c z a m i myśli g r e c k i e j , c h r z e ś c i j a ń s t w o n i e sta­ wało w o b e c nich z p u s t y m i r ę k a m i , ale s t o p n i o w o o p r a c o w y w a ł o swoje zarod­ k o w e p r o b l e m y , w z b o g a c a ł o i zespalało z osiągnięciami g r e c k i m i . Z j e d n e j stro­ ny n a t c h n i e n i a u t o r z y czerpali z d o r o b k u p o g a ń s k i e g o , ale z d r u g i e j s t r o n y n a d a w a l i czysto filozoficznym t e r m i n o m z n a c z e n i e religijne, o c z y m n i e w o l n o z a p o m i n a ć . S a m a n a u k a chrześcijańska, s a m o Pismo Święte, nosi w s o b i e zarod­ ki p o t ę ż n y c h p r o b l e m ó w filozoficznych, a najważniejsze z nich to n a u k a o B o ­ gu, o L o g o s i e i M ą d r o ś c i .

2. Zagadnienie Boga Stary Testament m ó w i ł b a r d z o w i e l e o Bogu, p s a l m y - g ł ó w n a m o d l i t w a Ż y d ó w i chrześcijan, są p r z e p e ł n i o n e w y p o w i e d z i a m i na t e m a t istoty Boga. F u n d a ­ m e n t a l n e dla S t a r e g o Z a k o n u j e s t z d a n i e : „ O d p o w i e d z i a ł Bóg M o j ż e s z o w i : „ J e s t e m k t ó r y J e s t e m " . I d o d a ł : „ T a k p o w i e s z s y n o m Izraela: J e s t e m posłał m n i e d o w a s " . (Dixit Deus ad Moysem: Ego sum qui sum. Ait: Sie d/ces fi/i/s Israel: Qui est, misit me ad vos) . 7>

3

Wj 3, 14.

Ojcowie Kościoła

254

O k r e ś l e n i e Boga j a k o J a h w e u k a z u j e o g r o m n ą p r z e p a ś ć , j a k a dzieli m o ­ n o t e i s t y c z n ą religię Ż y d ó w od religijności G r e k ó w . B ó g n i e j e s t ani p o z n a n i e m p o z n a n i a (vór|aic vof]aeo)C Arystotelesa), ani n i e z m i e n n ą ideą platońską, ale t y m , który jest. W p r a w d z i e trwało trzynaście w i e k ó w , z a n i m ta myśl w p e ł n i się rozwinęła ( T o m a s z : ipsutn esse subsistens), ale ż a d e n myśliciel chrześcijański n i e m ó g ł przejść o b o k niej o b o j ę t n i e . A w i ę c j u ż s a m o Pismo Święte stawia w c e n ­ t r u m „teorii B o g a " i d e ę istnienia. W s z e l k i e d o c i e k a n i a na t e m a t Boga m u s z ą od niej w y c h o d z i ć . C z y m ś , co w idei Boga było b a r d z o i s t o t n e dla myślicieli c h r z e ś c i j a ń s k i c h , była w ł a ś n i e J e g o j e d n o ś ć . C a ł y Stary Testament, a zwłaszcza Prorocy, k o n c e n t r u j ą się w o k ó ł f u n d a m e n t a l n e j prawdy, ż e B ó g j e s t j e d e n , którą to J e z u s C h r y s t u s u d o k u m e n t o w a ł w całej p e ł n i . P r z y c z y m j u ż o d począt­ k u z w a l c z a n o w s z y s t k i e przejawy t r y t e i z m u . W s z e l k i m d o w o d o m i s t n i e n i a B o ­ ga towarzyszą p r a w i e n i e o d ł ą c z n i e d o w o d y J e g o j e d n o ś c i . D l a filozofii j e d n ą z najważniejszych i najbardziej zapładniających myśli p r z e k a z a n y c h p r z e z O b j a w i e n i e , była p r a w d a o s t w o r z e n i u w s z e c h ś w i a t a z n i ­ cości. Myśl g r e c k a , a n a w e t jej n a j s u b t e l n i e j s z e n a r z ę d z i a w y p r a c o w a n e w plat o n i z m i e czy w p e r y p a c i e , n i e była z d o l n a d o filozoficznego w y r a ż e n i a s a m e g o pojęcia ex nihilo. R a z p o s t a w i o n e z a g a d n i e n i e stwarzania pociąga za sobą i w i e ­ le i n n y c h p r o b l e m ó w . N a l e ż y d o nich z a g a d n i e n i e różnicy m i ę d z y Stwórcą a b y t a m i s t w o r z o n y m i , p r z y g o d n o ś ć w s z y s t k i e g o , co j e s t s t w o r z o n e , b r a k k o ­ n i e c z n o ś c i ( z n o w u u d e r z e n i e w n e c e s y t a r y z m ) , p r o b l e m czasu i w i e c z n o ś c i . W tej m a t e r i i Pismo Święte n a u c z a , ż e „ k i e d y ś " n i c z e g o n i e było p o z a B o g i e m i ż e świat p o w s t a ł w czasie. N a s u w a j ą się z a t e m p y t a n i a o o d w i e c z n o ś ć świata oraz o s p o s ó b r o z u m i e n i a relacji Boga w o b e c czasu. T e z a g a d n i e n i a r ó w n i e ż t r u d n o u m i e ś c i ć w r a m a c h myśli g r e c k i e j , c h o ć w Timajosie z n a j d u j e m y w i e l e w y p o w i e d z i zbliżających się d o o w e j p r o b l e m a t y k i . Księga Rodzaju w y r a ź n i e m ó w i o wyjątkowej roli człowieka. Przyznają to i filozofowie greccy, ale Pismo Święte m ó w i w i ę c e j - m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a B o ­ g i e m z a c h o d z i s w o i s t e p o d o b i e ń s t w o : „Stworzył w i ę c B ó g c z ł o w i e k a n a swój o b r a z " {Et creavit Deus kominem ad imaginem suamf. W i e l o w i e k o w y w y s i ł e k m y ­ śli c h r z e ś c i j a ń s k i e j i n t e r p r e t u j ą c y to z d a n i e zrodził całą, a u g u s t y ń s k ą a n t r o p o ­ logię ś r e d n i o w i e c z n ą , mającą swoje k o r z e n i e w p a t r y s t y c e . T u w ł a ś n i e tkwią k o r z e n i e e g z e m p l a r y z m u - s z u k a n i a obrazu b o ż e g o w świecie, stąd p o c h o d z i z a g a d n i e n i e d u s z y l u d z k i e j , jej wolności i n i e ś m i e r t e l n o ś c i . D o t a m t y c h w i e l k i c h t e z teologii n a t u r a l n e j m i e s z c z ą c y c h się w S t a r y m Z a k o n i e , Nowy Testament d o d a j e j e d n ą wielką myśl, iż B ó g j e s t miłością (Deus caritas estf. B ó g n i e j e s t w i ę c tylko potęgą n i e s k o ń c z o n ą j a k o b y t ( i s t n i e n i e ) , lecz r ó w n i e ż j a k o miłość - Ojciec. M ó w i ł w p r a w d z i e o Ojcu P l a t o n , ale n i e w y ­ szedł o n p o z a m i t o l o g i ę . S t o i c y z m rozwijał t e o r i ę opatrzności, ale była o n a n i e ­ u g i ę t y m l o s e m ei|iap|i8vr|, mojrą czy kismetem. D o p i e r o c h r z e ś c i j a ń s t w o w p r o ­ w a d z a myśl o m i ł u j ą c y m Ojcu j a k o właściwe p o j ę c i e s t o s u n k u Boga d o świata. 4

5

Rodź 1, 27. 74,8.

255

I. Początki filozofii chrześcijańskiej

M o ż n a t e ż sądzić, ż e cała k o n c e p c j a chrześcijańskiej miłości została j u ż zawar­ ta w s t a r o ż y t n y m E r o s i e . Ale caritas wyrosła p o n a d Erosa p o g a ń s k i e g o . R o z u ­ miejąc d o b r z e chrześcijańską caritas łatwo d o s t r z e ż e m y , ż e p o j ę c i e Boga j a k o Miłości z g r u n t u p r z e m i e n i a s t o s u n e k Boga d o świata i d o c z ł o w i e k a oraz czło­ w i e k a d o Boga i d o i n n y c h ludzi. Pojawia się n o w e pojęcie - bliźni. I z n ó w m i ­ m o p o d o b i e ń s t w a , ideał w s z e c h l u d z k i e j więzi głoszony p r z e z s t o i k ó w d a l e k i j e s t od c h r z e ś c i j a ń s k i e j miłości b l i ź n i e g o . Wielką nowością, którą przynosi c h r z e ś c i j a ń s t w o , j e s t i d e a p o w s z e c h n e j miłości, n o w a e t y k a , w p r o w a d z o n a p r z e z C h r y s t u s a . D l a nas j e s t to o c z y w i s t e i z r o z u m i a ł e , ale d o p i e r o w p e r s p e k ­ t y w i e h i s t o r y c z n e j p o j m u j e m y całe novum takiej postawy.

3. Nauka o Logosie Z n a m y w s z y s c y p r o l o g d o Ewangelii św. Jana. G r e c k i e p o j ę c i e logosu, czyli sło­ wa, o d n o s i św. J a n d o o s o b y C h r y s t u s a , g d y pisze: „I Słowo stało się c i a ł e m " ( K a i ó A,óyoc capC eyev£xo, Et verbum caro factum est) . N i e w ą t p l i w i e św. J a n p o s ł u g u j e się t e r m i n o l o g i ą przyjętą w ó w c z a s w o ś r o d k a c h h e l l e n i z m u , zwła­ szcza p r z e z F i l o n a z A l e k s a n d r i i . C h c e p r z e z to wyrazić swoje u n i w e r s a l i s t y c z ne, a nie tylko mesjańsko-żydowskie, rozumienie Jezusa i pragnie z a p e w n e od­ ciąć się od b ł ę d ó w g n o s t y c y z m u . D l a św. J a n a Logos j e s t B o g i e m , a n i e wyłącz­ nie p l a t o ń s k i m m i e j s c e m idei czy emanacją P r a j e d n i . C z ę s t o słyszy się z d a n i e , że na p r z y k ł a d z i e n a u k i o L o g o s i e w i d a ć , j a k myśl h e l l e n i s t y c z n a w c h ł o n ę ł a chrześcijańską „ s e k t ę ż y d o w s k ą " . T y m c z a s e m było o d w r o t n i e : myśl c h r z e ś c i ­ j a ń s k a w y k o r z y s t a ł a k o n c e p c j ę pogańską, a b y wyrazić wiarę, a n i e b y ją s t w o ­ rzyć. W k a ż d y m razie j e s t w a ż n e , ż e św. J a n w y k o r z y s t u j e filozofię, a n i e o d r z u ­ ca jej z u p e ł n i e . Logos j e s t w i ę c B o g i e m , j e s t M u w s p ó ł w i e c z n y i w s z y s t k o z o ­ stało w N i m s t w o r z o n e . L o g o s , czyli C h r y s t u s , j e s t zasadą s t w o r z e n i a , ź r ó d ł e m j e s t e s t w . D o tej myśli nawiązują rozważania na t e m a t w y p ł y w u całej rzeczywi­ stości z Boga. B ó g w s z y s t k o p o z n a j e w L o g o s i e i w t y m z n a c z e n i u j e s t O n sie­ d l i s k i e m idei p l a t o ń s k i c h . Św. J a n m ó w i o L o g o s i e w C h r y s t u s i e : 6

7

Była światłość p r a w d z i w a , która o ś w i e c a k a ż d e g o c z ł o w i e k a , g d y na świat przychodzi. E r a t lux vera, q u a e i l l u m i n a t o m n e m h o m i n e m v e n i e n t e m in h u n c mundum . 8

L o g o s j e s t w i ę c ś w i a t ł e m p r a w d z i w y m (lux vera). T e b r z e m i e n n e w treść słowa, k t ó r y c h k o r z e n i u p a t r y w a n o w n e o p l a t o n i z m i e , g n o z i e , m a n i c h e i z m i e , miały swoje o d b i c i e w „ m e t a f i z y c e światła", a zwłaszcza w a u g u s t y ń s k i m ilu6

7

8

71,14. Por. J Prolog, oraz 2, 24-25; 5, 19-21; 10, 30; 14, 9. 71,9.

256

Ojcowie Kościoła

m i n i z m i e . M e t a f i z y k a , a p o t e m cała fizyka światła, twierdziła w i ę c , że światło ( p r o m i e n i o w a n i e ) j e s t o s t a t e c z n ą zasadą całej rzeczywistości. Z kolei i l u m i n i z m zakładał, ż e w s z e l k i e n a s z e p o z n a n i e d o k o n u j e się p o p r z e z boską światłość oświecającą k a ż d e g o człowieka. Inaczej r o z u m i e ć to b ę d z i e a u g u s t y n i z m ( a p r i o r y z m ) , a inaczej t o m i z m ( a p o s t e r i o r y z m ) .

4. Mądrość i rozum O b j a w i e n i e S t a r e g o Z a k o n u postawiło na p o c z e s n y m miejscu pojęcie mądrości. Z a g a d n i e n i u t e m u p o ś w i ę c o n a j e s t o s o b n a święta księga, p r z e p i ę k n a Księga Mądrości, która głosi, ż e w ł a ś n i e m ą d r o ś ć (aocpioc, sapientia) j e s t c e n n i e j s z a nad w s z y s t k i e s k a r b y świata. Filozofia p o g a ń s k a t e ż czciła m ę d r c ó w , filozofia (cpiAoGocpioc) oznacza p r z e c i e ż u m i ł o w a n i e mądrości. Z a u w a ż m y j e d n a k , iż g n o z a chciała wiarę zastąpić w i e d z ą i t a j e m n y m o b j a w i e n i e m . N a t y m tle, b a r d z o z n a ­ m i e n n a j e s t n a u k a św. P a w ł a o mądrości. Apostoł mówił, ż e nie j e s t to m ą d r o ś ć „ t e g o świata", b o w i e m dla p o g a n szukających mądrości p r z y r o d z o n e j , Bóg ukrzyżowany musiał być „głupstwem": S k o r o b o w i e m świat p r z e z m ą d r o ś ć nie p o z n a ł Boga w mądrości b o ż e j , s p o d o b a ł o się B o g u p r z e z g ł u p s t w o głoszenia słowa z b a w i ć w i e r z ą c y c h . T a k w i ę c , g d y Ż y d z i żądają znaków, a G r e c y szukają mądrości, m y głosi­ m y C h r y s t u s a u k r z y ż o w a n e g o , k t ó r y j e s t z g o r s z e n i e m dla Ż y d ó w , a g ł u p ­ s t w e m dla p o g a n , dla tych zaś, k t ó r z y są p o w o ł a n i , t a k spośród Ż y d ó w , j a k i s p o ś r ó d G r e k ó w , C h r y s t u s e m , mocą bożą i mądrością. T o b o w i e m , co j e s t g ł u p s t w e m u Boga, p r z e w y ż s z a mądrością ludzi, a co j e s t s ł a b e u Boga, p r z e w y ż s z a mocą l u d z i . 9

Dalej m ó w i Apostoł, że j e d y n e , p r a w d z i w e p o z n a n i e Boga j e s t przez wiarę: A b y wiara w a s z a opierała się n i e na mądrości l u d z k i e j , lecz na m o c y b o ­ żej. A j e d n a k g ł o s i m y m ą d r o ś ć m i ę d z y d o s k o n a ł y m i , ale n i e m ą d r o ś ć t e ­ go świata ani w ł a d c ó w t e g o świata, zresztą przemijających. L e c z g ł o s i m y t a j e m n i c ę mądrości b o ż e j , m ą d r o ś ć ukrytą, t ę , którą Bóg p r z e d w i e k a m i p r z e z n a c z y ł k u c h w a l e n a s z e j , t ę , której nie pojął ż a d e n z w ł a d c ó w t e g o świata; g d y b y ją b o w i e m pojęli, n i e u k r z y ż o w a l i b y P a n a c h w a ł y . 10

U św. P a w ł a z a r y s o w u j e się wielki p r o b l e m s t o s u n k u wiary d o r o z u m u , O b j a w i e n i a i teologii d o filozofii. Z a s a d n i c z o m ą d r o ś ć c h r z e ś c i j a ń s k a n i e p o ­ t r z e b u j e r o z u m u , o b c h o d z i się b e z j e g o c h w a ł y i przejawia się w l u d z k i e j słabo­ ści. C h r z e ś c i j a ń s t w o i głoszona p r z e z e ń p r a w d a n i g d y nie utożsamiają się z ż a d ­ ną filozofią czy t a j e m n ą wiedzą. T e o l o g i a m a p r y m a t w o b e c filozofii. Z r e s z t ą

9

1 0

1 Kor U 2 1 - 2 5 . 1 for 2, 5 - 8 .

I. Początki filozofii chrześcijańskiej

257

i dla tej myśli m o ż n a z n a l e ź ć g e n e a l o g i ę w tradycji s t a r o ż y t n e j , w k t ó r e j z cza­ s e m r o z u m i e n i e w y r a z u „filozofia" u z y s k u j e coraz bardziej e t y c z n e z n a c z e n i e . Stoicy zastępują czysty racjonalizm p r z e z m ą d r o ś ć , p l a t o n i c y i n e o p l a t o n i c y zaś p r z e z irracjonalizm różnych o d m i a n . P r z e c i w s t a w i a się t e ż c z ę s t o filozofię s z t u ­ k o m . Ale n i g d z i e p y t a n i e o m ą d r o ś ć n i e znajduje t a k g ł ę b o k i e g o s e n s u j a k w c h r z e ś c i j a ń s t w i e . D a j e o n o o d p o w i e d ź , ż e nie m a mądrości t e g o świata, że t e ­ ologia j e s t j e d y n ą właściwą mądrością. Św. P a w e ł w y d a j e w y r o k na filozofię grecką t w i e r d z ą c , że r o z u m m u s i b y ć w s p o m a g a n y p r z e z wiarę. D ł u g o t r z e b a było c z e k a ć , z a n i m c h r z e ś c i j a ń s t w o dojrzało d o z n a l e z i e n i a h a r m o n i i m i ę d z y wiarą i w i e d z ą . Z j e d n e j s t r o n y s k u t k i e m n a u k i Pisma Świętego była t e n d e n c j a w y r a ż o n a p r z e z św. A u g u s t y n a : „ w i e r z ę , a b y z r o z u m i e ć " (credo, ut intelligam), który nawiązywał d o t e k s t u Izajasza z Septuaginty: „jeśli n i e u w i e r z y c i e , n i e zro­ z u m i e c i e " (nisi credideritis, non intelligetis). Z d r u g i e j strony m a m y z n a m i e n n e słowa św. A n z e l m a o w i e r z e p o s z u k u j ą c e j z r o z u m i e n i a (fides ąuaerens intellectum), o p o z y c j ę m i ę d z y d i a l e k t y k a m i i a n t y d i a l e k t y k a m i w X I w., a z n a c z n i e w c z e ś n i e j myśl T e r t u l i a n a : „ w i e r z ę , b o to n i e d o r z e c z n e " (credo, quia absurdum). W k o ń c u o k r e ś l e n i e , k t ó r e z n a j d u j e m y u Boecjusza: „filozofia s ł u ż e b n i c ą t e o ­ logii" (philosophia ancilla theologiae), to t a k ż e p o s i e w n a u k i Pisma Świętego. Św. P a w e ł p i s z e , ż e j e s t p e w n a d z i e d z i n a p r a w d wiary, w k t ó r e j m a głos sam rozum, i nie każdy wysiłek czystego rozumu musi prowadzić do błędu. P r z e d e w s z y s t k i m p o z n a n i e istnienia Boga było d o s t ę p n e p o g a n o m i n i e trze­ ba było O b j a w i e n i a , b y z n a ć n a k a z y prawa n a t u r y w p o r z ą d k u p r a k t y c z n y m . Objawienie dawało więc podstawę do odrzucenia sceptycyzmu i agnostycyz m u : m o ż n a coś p o z n a ć i p o z n a ć to, co najważniejsze, i s t n i e n i e Boga. P o z n a n i e to w y c h o d z i od z m y s ł o w e g o p o z n a n i a otaczającego nas, w i d z i a l n e g o świata. P o ­ g a n i e mieli t a k ż e z a p i s a n e w swoich s u m i e n i a c h p r a w o n a t u r y i zasady e t y k i n a t u r a l n e j , d l a t e g o nic nie u s p r a w i e d l i w i a ich n i e z n a j o m o ś c i Boga. Opierając się na Księdze Mądrości ( 1 3 , 5 - 9 ) Apostoł głosił: T o b o w i e m , co o B o g u m o ż n a p o z n a ć , j a w n e j e s t wśród nich ( p o g a n ) , g d y ż Bóg i m to ujawnił. A l b o w i e m od s t w o r z e n i a świata n i e w i d z i a l n e J e ­ go p r z y m i o t y - w i e k u i s t a J e g o p o t ę g a oraz b ó s t w o - stają się w i d z i a l n e dla u m y s ł u p r z e z J e g o dzieła, tak że n i e mogą się w y m ó w i ć od w i n y . 11

T e myśli P a w ł o w e zasilały w s z y s t k i e n u r t y h u m a n i z m u chrześcijańskiego: d o b r z y i m ą d r z y p o g a n i e to p r a w i e święci chrześcijanie ( n p . S o k r a t e s ) , a cała mą­ drość p o g a ń s k a staje się własnością chrześcijan -anima naturaliter Christiana. U św. P a w ł a n a p o t y k a m y t e ż p o d s t a w y historiozofii. D z i e j e świata to j e ­ d e n w i e l k i , g i g a n t y c z n y d r a m a t w trzech a k t a c h , k t ó r y m odpowiadają trzy e p o ­ ki d z i e j ó w l u d z k o ś c i . Pierwszą e p o k ę r o z p o c z y n a grzech A d a m a sprowadzający ś m i e r ć , p o d której władzą żyją l u d z i e , aż d o zjawienia się M o j ż e s z a . O n to o t r z y m u j e o b j a w i e n i e na g ó r z e Synaj.

11

Rz 1, 19-20.

258

Ojcowie Kościoła

D r u g a e p o k a zaczyna się od ogłoszenia p r z e z M o j ż e s z a d z i e s i ę c i u przy­ k a z a ń i p r a w a . P r a w o oznaczało ś w i a d o m o ś ć g r z e c h u , ale: „ g d z i e j e d n a k w z m ó g ł się g r z e c h , t a m j e s z c z e obficiej rozlała się ł a s k a " . D l a t e g o w ł a ś n i e p r a w o S t a r e g o Z a k o n u , k t ó r e s p o w o d o w a ł g r z e c h p i e r w o r o d n y (felix culpa), sprowadza Odkupiciela. Trzecią e p o k ę i n a u g u r u j e C h r y s t u s , k t ó r y przynosi k o n i e c z n ą d o w y p e ł ­ n i e n i a p r a w a ł a s k ę . C h r y s t u s , drugi A d a m , stwarza nową, o d k u p i o n ą l u d z k o ś ć , swoje ciało m i s t y c z n e - Kościół. W trzeciej e p o c e są w i ę c w ś w i e c i e d w i e s p o ­ łeczności: Kościół, czyli ci, którzy o p o w i e d z i e l i się za łaską, i świat, czyli l u d z i e , k t ó r z y poszli za g r z e c h e m . N o w a o d k u p i o n a l u d z k o ś ć (nowi l u d z i e ) w s p ó ł ż y j e z e starą ludzkością a d a m o w ą (stary c z ł o w i e k ) aż d o k o ń c a trzeciej e p o k i , której z a k o ń c z e n i e m j e s t Sąd O s t a t e c z n y . T a historiozofia św. P a w ł a w p ł y n ę ł a d e c y ­ dująco na całą filozofię historii, a p r z e d e w s z y s t k i m na t r a k t a t O państwie bożym św. A u g u s t y n a . N a s t ę p n i e , oddziałała na nawiązujące d o niej p o g l ą d y ś r e d n i o ­ w i e c z n e , a p o p r z e z B o s s u e t a na C o m t e ' a i H e g l a . W y l i c z y l i ś m y kilka najważniejszych g r u p z a g a d n i e ń t k w i ą c y c h w k s i ę ­ gach o b j a w i o n y c h , i zachęcających m i m o woli u m y s ł y żyjące Pismem Świętym d o spekulacji filozoficznej. Filozofia chrześcijańska wzrastała w k l i m a c i e Biblii, za­ r ó w n o Starego, j a k i Nowego Testamentu, d l a t e g o w ł a ś n i e historyk filozofii m u s i b y ć p o części t e o l o g i e m . 12

12

Rz 5,20.

R O Z D Z I A Ł II

Patrystyka D z i e j e filozofii chrześcijańskiej obejmują d w a w i e l k i e e t a p y : o k r e s p a t r y s t y k i i okres popatrystyczny (średniowiecze i nowożytność). Nazwa „patrystyka" po­ c h o d z i od w y r a z u patres - ojcowie, j e s t to w i ę c filozofia s t w o r z o n a p r z e z O j c ó w Kościoła. S ł o w o patres m o ż e b y ć r o z u m i a n e w ścisłym, p o ś r e d n i m i s z e r o k i m znaczeniu. W z n a c z e n i u ścisłym O j c o w i e to pisarze, którzy w y p e ł n i l i n a s t ę p u j ą c e w a r u n k i : 1. o r t o d o k s y j n o ś ć n a u k i , 2. ś w i ę t o ś ć życia, 3. u z n a n i e n a u k i p r z e z K o ­ ściół, 4. w z g l ę d n a d a w n o ś ć p o c h o d z e n i a (do k o ń c a III w ) . W p o ś r e d n i m z n a c z e n i u d o Ojców Kościoła zalicza się r ó w n i e ż i d o k t o ­ rów. D o k t o r Kościoła o p r ó c z t e g o , że p o w i n i e n s p e ł n i a ć trzy p i e r w s z e z w y m i e ­ n i o n y c h c z t e r e c h w a r u n k ó w , m u s i b y ć w y b i t n y , ale n i e n i e o m y l n y . W t y m zna­ c z e n i u O j c o w i e są d o k t o r a m i aż d o śmierci G r z e g o r z a W i e l k i e g o w 6 0 4 r. O j c ó w p o j m o w a n y c h w t e n s p o s ó b , n a z y w a n o w ś r e d n i c h w i e k a c h sancti, p r z e c i w s t a ­ wiając ich filozofom p o g a ń s k i m , czy a r a b s k i m , k t ó r y c h o k r e ś l a n o m i a n e m philosophi. W z n a c z e n i u s z e r o k i m , wyraz „ o j c o w i e " o b e j m u j e n i e t y l k o D o k t o r ó w i O j c ó w w ścisłym z n a c z e n i u . O d n o s i się r ó w n i e ż i d o pisarzy k o ś c i e l n y c h , którzy n i e spełniali w a r u n k ó w k o n i e c z n y c h d o n o s z e n i a m i a n a Ojca i D o k t o r a - ale k t ó r z y są ś w i a d k a m i tradycji kościelnej ( n p . O r y g e n e s , E u z e b i u s z z C e z a ­ rei). W t y m s z e r o k i m z n a c z e n i u , u ż y t y j e s t wyraz „ o j c o w i e " w t y t u l e m o n u ­ m e n t a l n e g o dzieła M i g n e a Patrologiae cursus completus o b e j m u j ą c e g o p i s m a O j ­ ców g r e c k i c h (Senes Graeca - 162 t o m y ) , O j c ó w łacińskich (Series Latina - 221 t o m ó w d o X I I I w.) oraz p i ę ć t o m ó w s u p l e m e n t ó w . D a l e k a od p r a w d y j e s t wizja p i e r w s z y c h g m i n c h r z e ś c i j a ń s k i c h j a k o o ś r o d k ó w ludzi p o c h o d z ą c y c h wyłącznie z nizin s p o ł e c z n y c h , c h o ć a p o s t o ł o ­ w i e , p o z a św. P a w ł e m , byli r y b a k a m i . T r z e b a d o b r z e r o z u m i e ć s t r u k t u r ę ó w c z e ­ snego społeczeństwa żydowskiego, hellenistycznych ośrodków śródziemno­ m o r s k i c h i R z y m u , a b y w y d a ć tu sąd o b i e k t y w n y . W k a ż d y m razie nawracają się na c h r z e ś c i j a ń s t w o r ó w n i e ż i u c z e n i p o g a ń s c y ( n p . f r a g m e n t z Dziejów apo­ stolskich o n a u c z a n i u św. P a w ł a na A r e o p a g u i tradycja św. D i o n i z e g o A r e o p a g i ty), a d z i e j e się to na w i ę k s z ą skalę w II w. N a w r ó c e n i u c z e n i z o s t a w s z y c h r z e ­ ścijanami, n i e porzucali swej n a u k i i s w e g o życia i n t e l e k t u a l n e g o . N i e m n i e j od tych c z a s ó w w y r a z philosophus oznacza w p r z e c i w i e ń s t w i e d o sanctus - u c z o n e ­ go, m ę d r c a p o g a ń s k i e g o . N i e k t ó r y c h spośród i n t e l e k t u a l i s t ó w c h r z e ś c i j a ń s k i c h tej e p o k i o k r e ś l a się m i a n e m apologetów. Są to autorzy apologii (obron pra­ w n y c h ) , w k t ó r y c h chcą w y k a z a ć , że O b j a w i e n i e zaspokaja p o t r z e b y r o z u m u . ł

1 3

3

Mignę, Patrologiae cursus completus, Series Latina, Paris 1857-1866.

Paris 1844-1864; Series Graeca,

Ojcowie Kościoła

260

J e s t o n o w p r a w d z i e z g r u n t u b o s k i e i niczego nie z a w d z i ę c z a l u d z k i e j m ą d r o ­ ści, ale dostarcza t a k i c h rozwiązań, d o k t ó r y c h filozofia p o g a ń s k a n i g d y n i e m o ­ głaby dojść o w ł a s n y c h siłach. P i e r w s z e a p o l o g i e p o c h o d z ą m n i e j w i ę c e j ze 125 r. J e s t to z a g u b i o n y traktat a p o l o g e t y c z n y K w a d r a t u s a i apologia Arystydesa, której g ł ó w n y m t e m a t e m była j e d n o ś ć Boga-Stwórcy. M o t y w s t w o r z e n i a ex nihilo w y s t ę p u j e w s ł y n n y m p i ś m i e H e r m a s a Pasterz p o w s t a ł y m ok. 1 4 0 - 1 4 5 r. T e p i s m a n i e przedstawiają j e d n a k w i ę k s z e g o waloru filozoficznego. W p o ł o w i e II w. chrześcijaństwo było j u ż o b e c n e w e w s z y s t k i c h p r o w i n ­ cjach i m p e r i u m . J e d n a k s t o s u n e k d o chrześcijaństwa j e s t i n n y niż d o pozosta­ łych religii, t r a k t u j e się j e j a k o religio illicita. Chrześcijan u w a ż a n o za ateistów, w y z n a w c ó w z a b o b o n u , p r z y c z y n ę k l ę s k , a n a w e t za o r d y n a r n e p o s p ó l s t w o .

R O Z D Z I A Ł III

Sw. Justyn Męczennik P i e r w s z y m w y b i t n y m filozofem, a z a r a z e m a p o l o g e t ą j e s t św. J u s t y n M ę c z e n ­ nik. U r o d z i ł się w p i e r w s z y m ć w i e r ć w i e c z u II w. w d a w n y m S i c h e m w Samarii (Flaria N e a p o l i s , czyli d z i s i e j s z y m N a b l u s , m i ę d z y górami Efrol i G a r i z i m , n i e ­ d a l e k o s t u d n i , g d z i e rozmawiał J e z u s z S a m a r y t a n k ą ) w r o d z i n i e k o l o n i s t ó w g r e c k i c h . Ś w i a d c z y o t y m i m i ę ojca - Priscus i d z i a d k a - Bachias. N a p e w n o żył w m o n o t e i s t y c z n y m k r ę g u ż y d o w s k i m . B ę d ą c p o g a n i n e m gorliwie s t u d i o w a ł r ó ż n e k i e r u n k i filozoficzne. J u ż j a k o z u p e ł n i e dojrzały c z ł o w i e k nawrócił się na c h r z e ś c i j a ń s t w o , b y ł o to p r z e d r o k i e m 132. W Apologii J u s t y n m ó w i , j a k patrzył na c h r z e ś c i j a ń s t w o , k i e d y był n e o p l a t o ń c z y k i e m . O swoich p o s z u k i w a n i a c h i n a w r ó c e n i u o p o w i a d a w Dialogu z Żydem Tryfonem , z k t ó r y m d y s k u t u j e p o d ­ czas p o b y t u w E f e z i e . P o k i l k u latach J u s t y n p r z e n i ó s ł się d o R z y m u i pozostając filozofem głosił p r a w d ę chrześcijańską. N a u c z a ł j a k o ś w i e c k i , d y s ­ k u t o w a ł , g r o m a d z i ł uczniów. W ł a ś n i e w R z y m i e z d o b y ł sławę, t a m t e ż stworzył szkołę. P o d o b n o zwyciężył w dyskusji p u b l i c z n e j c y n i k a K r e s c e n t a . T e n miał oskarżyć J u s t y n a j a k o c h r z e ś c i j a n i n a p r z e d p r e f e k t e m R z y m u J u n i u s e m R u s t y k i e m , s t o i k i e m . Z a c h o w a ł y się a u t e n t y c z n e a k t y p r o c e s u J u s t y n a i j e g o t o w a ­ rzyszy. W y n i k i e m p r z e s ł u c h a n i a było s k a z a n i e na ś m i e r ć p r z e z ścięcie w s z y s t ­ kich o s k a r ż o n y c h . Było to w latach 1 6 3 - 1 6 7 . P r z y d o m e k J u s t y n a „filozof m ę ­ c z e n n i k " , p o c h o d z ą c y o d s ł o w a paproc, n a p o t y k a m y j u ż u T e r t u l i a n a w Adversus Valentinianos *\ W t e k ś c i e d o k u m e n t u p o c h o d z ą c e g o z p r o c e s u z n a j ­ d u j e m y m i ę d z y i n n y m i w s p a n i a ł e w y z n a n i e wiary św. J u s t y n a : 14

15

16

17

x

P r e f e k t R u s t y k u s rzekł: „Jakich ty n a u k j e s t e ś z w o l e n n i k i e m ? " , J u s t y n o d p o w i e d z i a ł : „ W s z y s t k i e ja w p r a w d z i e n a u k i s t a r a ł e m się p o z n a ć , przy­ s t ą p i ł e m zaś d o p r a w d z i w y c h n a u k c h r z e ś c i j a ń s k i c h , a c z k o l w i e k o n e n i e znajdują u z n a n i a t y c h , co się w b ł ę d n y c h obracają z a p a t r y w a n i a c h " . P r e ­ f e k t R u s t y k u s rzekł „ T e ci się podobają n a u k i , n i e s z c z ę s n y c z ł o w i e c z e ? " J u s t y n o d p o w i e d z i a ł „ T a k jest, a l b o w i e m u z n a j ę j e z g o d n i e z p r a w d z i ­ w y m d o g m a t e m " . P r e f e k t R u s t y k u s rzekł: „Jaki to d o g m a t ? " J u s t y n o d -

1 4

15

1 6

1 7

1 8

Justyn, Apologia II, 12, 1-8. Dialogus cum Tryphone ludaeo został napisany ok. 132-135 r., po powstaniu Bar Kochby. Dialog odbył się niedaleko Smyrny, w miejscu narodzin średniego pla­ tonizmu. O jego poziomie moralnym daje bardzo negatywną opinię Tacjan, Apologia, 2, 3. Rustykus wymieniony jest w Rozmyślaniach, 1, 7 jako nauczyciel Marka Aureliu­ sza, który zapoznał cesarza z pismami Epikteta. Natomiast o tym, że Krescent zadenuncjował Justyna, czytamy w Mowie 19 Tacjana, zacytowanej przez Euzebiu­ sza z Cezarei w Historii Kościoła. Tertulian, Adversus Yalentinianos, 5.

Ojcowie Kościoła

262

p o w i e d z i a ł : „ Ż e c z c i m y Boga chrześcijan, który, j a k to u z n a j e m y , j e s t j e ­ d e n od s a m e g o p o c z ą t k u , j e s t S t w o r z y c i e l e m i Twórcą w s z e l k i e g o s t w o ­ rzenia, w i d z i a l n e g o i n i e w i d z i a l n e g o . C z c i m y P a n a J e z u s a C h r y s t u s a , Sy­ na B o ż e g o , o k t ó r y m prorocy p r z e p o w i e d z i e l i , ż e przyjdzie d o rodzaju ludzkiego jako zbawienia Herold i Nauczyciel znakomitych nauk uczniów. J a m t y l k o człowiek, w i ę c w i e m , że słowa m o j e n ę d z n e w p o r ó w ­ n a n i u z J e g o B ó s t w e m n i e s k o ń c z o n y m i przyznaję, ż e tutaj p o t r z e b a p r o ­ roczej j a k i e j ś p o t ę g i . A l b o w i e m o N i m , o k t ó r y m , co d o p i e r o p o w i e d z i a ­ łem, że jest S y n e m Bożym, mówiły proroctwa i wiem, że z dawien daw­ na p r o r o c y p r z e p o w i a d a l i przyjście J e g o d o l u d z i . 19

J u s t y n , j a k z o b a c z y m y , to p o s t a ć w z b u d z a j ą c a wielką s y m p a t i ę . N i c t e ż d z i w n e g o , ż e cieszył się w starożytności w i e l k i m u z n a n i e m . Sława ta s t o p n i o ­ w o m a l e j e , ś r e d n i e w i e k i o n i m zapominają. P a m i ę t a ł o n i m W s c h ó d i żywa, c h o ć p r z e i n a c z o n a tradycja trwała t a m , aż d o czasów F o c j u s z a ( I X w.). D o p i e r o w i e k X I V o d k r y ł j e g o p i s m a n a n o w o . Pisać miał J u s t y n sporo; p i s a r z e starożyt­ ni w s p o m i n a j ą o w i e l u j e g o p i s m a c h , k t ó r e j e d n a k n i e d o t r w a ł y d o n a s z y c h czasów, m . i n . Traktat o zmartwychwstaniu. D o c h o w a ł y się n a t o m i a s t d w i e b a r d z o w a ż n e p r a c e : Apologie oraz Dialog z Żydem Tryfonem. Apologie J u s t y n a p o w s t a ł y o k o ł o 1 5 0 - 1 5 3 r. , n i e k i e d y są o k r e ś l a n e j a k o Apologia g ł ó w n a i d o d a t e k . Z o ­ stały z a d e d y k o w a n e cesarzowi A n t o n i u s z o w i P i u s o w i . J e s t to o b r o n a c h r z e ś c i ­ j a n , p r ó b a u z a s a d n i e n i a n a u k i chrześcijańskiej i o b a l e n i a b ł ę d ó w p o g a ń s k i c h . W s t o s u n k u d o A r y s t y d e s a , J u s t y n uczynił wielki krok: marzył o n a w r ó c e n i u c e ­ sarza i śnił o c h r z e ś c i j a ń s k i m i m p e r i u m . J e g o p i s m a c e c h u j e s z e r o k o ś ć poglą­ dów, świeżość, m o c prorocza. J e s t z n a m i e n n e , ż e J u s t y n silnie p o d k r e ś l a rolę proroctw, a u n i k a a r g u m e n t u c u d ó w . T y c h o s t a t n i c h miało p o g a ń s t w o b a r d z o w i e l e i t r u d n o b y ł o w y k a z a ć , k t ó r e były p r a w d z i w e , a k t ó r e fałszywe (dla nas dziś j e s t to o w i e l e łatwiejsze). W Apologii t y p o w y plan: o b r o n a p r a w n a - n a u k a c h r z e ś c i j a ń s k a - życie c h r z e ś c i j a ń s k i e , p o z o r n i e n i e j e s t p r z e s t r z e g a n y , w y s t ę ­ pują b o w i e m l i c z n e d y g r e s j e . Apologie J u s t y n a są j a k b y k o n t y n u a c j ą tradycji li­ t e r a c k i e j P l a t o n a i K s e n o f o n t a ( o b r o n a S o k r a t e s a ) i o g ó l n i e n i e dorastają o n e d o p o z i o m u p r a c szkoły a l e k s a n d r y j s k i e j . 20

21

K o l e j n e d z i e ł o J u s t y n a to Dialog z Żydem Tryfonem. E u z e b i u s z p o d a j e , że d y s p u t a o d b y ł a się w E f e z i e , ok. 160 r. W Dialogu J u s t y n stara się w y k a z a ć , ż e C h r y s t u s j e s t M e s j a s z e m , k t ó r y j e d n a k powołał d o k r ó l e s t w a n i e b i e s k i e g o p o ­ gan, a Ż y d ó w z e ń w y k l u c z y ł . Jeżeli Apologie n a z w i e m y m o w a m i , to Dialog ja22

19

2 0

2 1

2 2

Martirium S. Iustini et sociorum, przekł. A. Lisiecki, s. 2 1 2 - 2 1 3 . E u z e b i u s z w Historii Kościoła, 4, 17 daje katalog pism Justyna, bezpośrednio zna­ nych mu było osiem jego pism. Następujące fragmenty dają wskazówki chronologiczne: w Apologia /, 2 4 - 1 5 0 lat po narodzeniu Chrystusa, Apologia I, 2 9 - po namiestniku Egiptu L. Minutiusie Feliksie. Justyn uważał, że Żydzi byli bardziej zawziętymi wrogami chrześcijan niż poganie.

III. Św. Justyn Męczennik

263

ko krytyka judaizmu, jest właśnie typowym dialogiem. M a on swego poprze­ dnika lub rówieśnika w znanym Orygenesowi, a wyśmianym przez Gelsusa 23

Dialogu p o s ł u g u j ą c y m się alegorią i z a j m u j ą c y m się s p e ł n i e n i e m p r o r o c t w . M o ż l i w e , ż e t y t u ł o w y z Dialogu Ż y d Tryfon, to p r a w d z i w y R a b i n Tyrfon l u b T a r f o n . Z a u w a ż m y , iż w II w. byli t a k ż e rabini p r o h e l l e ń s c y , j a k E l i s z - b e n -Ahij, e n t u z j a s t a filozofii g r e c k i e j . P o z a Apologiami i Dialogiem, istniało t a k ż e b a r d z o c e n n e , lecz z a g u b i o n e p i s m o : I w r a y p a K a r a nacw xcov yey£vr||ievcDv aipeacov (Traktatprzeciwko wszystkim powstałym herezjom)', g ł ó w n i e p r z e c i w g n o s t y k o m i s a t a n i s t o m . P r o k o p z G a z y i M e t o d y podają, ż e J u s t y n napisał Traktat o zmartwychwstaniu, którego f r a g m e n t y z n a j d u j e m y w Sacra Paralela (Święte paralele) a u t o r s t w a św. J a n a z D a m a s z k u . J ę z y k J u s t y n a n i e j e s t z b y t p o p r a w n y , a j e g o p i s m a są t r u d n e d o czytania. M i m o to posiadają w i e l e u r o k u , p o n i e w a ż świadczą o o s o b i e , która d b a o t r e ś ć , a n i e o słowa, w i d a ć w nich p r z e ż y c i e i g r u n t o w n e p r z e m y ś l e n i e za­ gadnień.

Dialog z Żydem Tryfonem zawiera b a r d z o przejmującą a u t o b i o g r a f i ę J u s t y ­ na. M y ś l i c i e l t e n w y c h o w a n y w d o k t r y n i e p o g a ń s k i e j , od w c z e s n e j m ł o d o ś c i s z u k a ł Boga i religii, sądził, ż e ją znajdzie w filozofii. Kolejno zrażał się d o k i e ­ r u n k ó w , k t ó r e o p i s u j e w Apologii: s t o i c y z m u , k t ó r y głosił, iż p o z n a n i e Boga n i e j e s t p o t r z e b n e - w e d ł u g J u s t y n a w s t o i c y z m i e e t y k a j e s t d o b r a , a zła m e t a f i z y ­ k a ; p e r y p a t e t y z m u , g d z i e najpierw p r z y j m o w a n o z a p ł a t ę za n a u k ę , co j e s t z n a m i e n n e w z w i ą z k u z l e g e n d ą Arystotelesa; p i t a g o r e i z m u , w p i e r w t r z e b a z n a ć m u z y k ę , g e o m e t r i ę i a s t r o n o m i ę , a d o p i e r o p o t e m filozofię; c y n i z m u , p o ­ n i e w a ż c y n i c y z n ó w głosili ideał ' a t l e t ó w d u c h a ' , dla J u s t y n a zaś p r a w d z i w y m i n a ś l a d o w c a m i H e r k u l e s a n i e byli cynicy, lecz c h r z e ś c i j a n i e . 24

C h o ć b a r d z o p o d z i w i a ł e t y k ę stoicką, to j e d n a k p o r w a ł go d o p i e r o p l a t o ­ n i z m , a zwłaszcza n a u k a o n i e c i e l e s n y c h i d e a c h j a k o droga d o p o z n a n i a Boga. P l a t o n i c y ( ś r e d n i p l a t o n i z m ) obiecali m u n a w e t o g l ą d a n i e Boga. W k o ń c u J u ­ styn osiedlił się w p u s t e l n i n a d m o r z e m i o d b y w a ł ć w i c z e n i a - r o z m y ś l a n i a . Spotkał tam starca , który pyta: 25

Wspomina o kierowanej z Jerozolimy i zorganizowanej w całym imperium akcji propagandy antychrześcijańskiej. Św. Justyn znał dobrze naukę rabinów i prakty­ kę Żydów, którzy trzy razy dziennie przeklinali w modlitwach Nazarejczyków. N i e wiadomo, kto jest autorem Dialogu między Papiskusem i Jazonem (Disputatio Iasonis Christiani et Papisci Alexandrini ludaei). Według św. Maksyma Wyznawcy i Euzebiusza jest to Aryston z Pełli (może chrześcijanin pochodzenia żydowskie­ go). Istniał natomiast przekład łaciński tego dzieła, z którego zachowała się przedmowa w pismach św. Cypriana ( C S E L 3, 3 119-132.), od jej pierwszych słów pochodzi w y m i e n i o n y tytuł. Por. Justyn, Apologia II, 7. Spotkanie to nastąpiło ok. 125 r. Starzec zapewne był osobą realną i postępował w dyskusji podobnie jak Sokrates.

Ojcowie Kościoła

264

C ó ż w i ę c j e s t filozofia i to szczęście, k t ó r e daje? J u s t y n o d p o w i a d a : F i l o ­ zofia t o w i e d z a o istocie rzeczy i p o z n a w a n i u prawdy, szczęście zaś to na­ g r o d a tej w i e d z y i mądrości. T i ydp eori cpiloaocpia, (peai, Kai xic f| e\)8aipovia amfy;... OiA,oaocpia pev, f|v 8' eycó, e o r i xo\) 6vxoc Kai xov dA/r|6i)C e7tiyv(oaic, £\)5ai|iovia 8e T a w i c eKiaxr)pr|c Kai xf|c oocpiac y ś p a c . 26

Starzec pyta dalej: A B o g i e m co ty zowiesz? To, co j e s t n i e z m i e n n e , z a w s z e to s a m o , i co j e s t przyczyną i s t n i e n i a w s z y s t k i c h i n n y c h rzeczy, to j e s t Bóg. 0eóv 8e a\) xi KaAsic; ecpr|. Tó Kata xd a w d Kai cbaawoc d e i er|ov Kai elvai naci T O I C dAloic a m o v . 27

P r z e w i d u j ą c p r a g n i e n i a J u s t y n a , p y t a dalej starzec, czy p l a t o n i z m m o ż e z a s p o k o i ć ż y c z e n i e J u s t y n a , czy b ę d z i e się m o g ł o s p e ł n i ć to, na co J u s t y n c z e ­ ka, czy c z ł o w i e k s a m , b e z p o m o c y Boga, m o ż e G o oglądać. R o z p o c z y n a się porywająca r o z m o w a na t e m a t duszy, w k t ó r e j J u s t y n w i ­ kła się w s p r z e c z n o ś c i p l a t o ń s k i e j n a u k i o w ę d r ó w c e d u s z , w k o ń c u s t a r z e c d o ­ tyka istotnego p u n k t u w platonizmie i powiada: Jeśli d u s z a żyje, to n i e d l a t e g o , ż e j e s t ż y c i e m , ale ż e w życiu u d z i a ł otrzy­ mała. Ei 8e

28

Cf|, o\> Ccof| o v c a Cf\, & X k a pexaXxx|iPdvo\xTa xr\q Cccnę .

N a k o n i e c starzec m ó w i , ż e c z ł o w i e k s a m n i c z e g o o B o g u n i e m o ż e wiedzieć: T y zaś p r z e d e w s z y s t k i m m ó d l się, b y się p r z e d tobą rozwarły światłości bramy, n i k t b o w i e m ani w i d z i e ć , ani r o z u m i e ć n i e m o ż e , k o m u z r o z u m i e ­ nia n i e d a B ó g i C h r y s t u s J e g o . 2 6

27

2 8

Justyn, Dialogus cum Tryphone ludaeo, 3, 4, przekł. A. Lisiecki, s. 102. Ibidem, 3, 5, s. 102. Ibidem,(>, l , s . 108. Wynika stąd, że dusza nie jest życiem. Przypomina się „Ja jestem życiem" z Ewan­ gelii, które Justyn nazywa Pamiętnikami apostolskimi (d7CO|xvr|[iove\)|iaxa) za dziełem Ksenofonta Arcou.vrpov£\)uxcm IcoKpdtcoc (Wspomnienia o Sokratesie),kt6re stanowi­ ły zbiór wiadomości o życiu, działalności i poglądach Sokratesa. Dla Justyna i Kle­ mensa Aleksandryjskiego cztery Ewangelie są czymś zupełnie odrębnym i wyjątko­ wym, różnym od pism apokryficznych. Justyn znał Ewangelię św. Mateusza i Łukasza, Apokalipsę, a częściowo Ewangelię św. Marka i Jana\ czytał List do Rzymian, Akta Apo­ stołów, zapewne Ewangelię Piotra, wiedział o Aktach Piłata. Przytacza jako natchnio­ ne wyrocznie sybillińskie i Księgę Histaspesa. Zapewne wykorzystuje wszystkie pi­ sma Nowego Testamentu, ale na pewno nie zna 2 Listu do Koryntian, 2 Listu do Tymo­ teusza, 1 Listu do Tessaloniczan, Listu do Filemona, Akt Piotra, Judy Tadeusza.

III. Św. Justyn Męczennik

265

E w | a \ ) 5e coi npb 7tdvxcov (pcoióc dvoi%0f|vat n i ) X i c oi) ydp G W O K T Ó L ot)8e a-oworiTÓc 7tdaiv eaxiv, e i \ir\ xćo 0EÓC 8 0 c o v i £ v a i K a i ó Xptcxóc axnox> . 29

S t a r z e c - c h r z e ś c i j a n i n w s k a z u j e J u s t y n o w i na Pismo Święte, a J u s t y n n a ­ biera p r z e k o n a n i a , ż e tu j e s t ta p r a w d a , k t ó r e j s z u k a . J u s t y n staje się c h r z e ś c i ­ j a n i n e m , b o pociąga go p r o s t o t a m o n o t e i z m u , n a u k a J e z u s a , czystość życia c h r z e ś c i j a ń s k i e g o i h e r o i z m m ę c z e n n i k ó w . J u s t y n pisze: W d u s z y zaś m o j e j w tej chwili rozpalił się o g i e ń i m i ł o ś ć m n i e o g a r n ę ł a d o o w y c h p r o r o k ó w i m ę ż ó w , przyjaciół C h r y s t u s o w y c h . A g d y m się za­ s t a n o w i ł n a d s ł o w a m i starca, d o s z e d ł e m d o p r z e k o n a n i a , ż e to j e s t filozo­ fia j e d y n i e p e w n a i p o ż y t e c z n a . ' E p o i 8e 7tapaxpfpa nvp ev xr\ \\fv%r\ dvficpOr|, K a i epcoc £X%E p e xm npo(pT|tcov K a i xdiv dv8priv £Keivcov, oi e i a i Xptaxo'B cpiAm. Ata^oytCópevoc xe jcpóc e p a w ó v xo\)c Xóyox>q amox) xa\)xr|v póvr|v ei)piaKOv cptA,oao(piav dacpa^fj xe K a i a\)p(popov . 30

J u s t y n c h c e p o k a z a ć na p r z y k ł a d z i e s w y c h w ł a s n y c h p r z e ż y ć , ż e z a r ó w n o filozofowie, j a k i c h r z e ś c i j a n i e szukają Boga i możliwości z j e d n o c z e n i a się z N i m . R e l i g i j n i e n a s t a w i o n a filozofia g r e c k a stawia s o b i e cel, k t ó r e g o n i e m o ż e u r z e c z y w i s t n i ć , d l a t e g o filozofię m u s i u z u p e ł n i a ć religia. J u s t y n d o p i e r o w c h r z e ś c i j a ń s t w i e z n a j d u j e p r a w d z i w ą filozofię. N i e t y l k o przyjmując c h r z e ­ ścijaństwo n i e p r z e s t a j e b y ć filozofem, ale staje się n i m w p e ł n i , b o w ł a ś n i e c h r z e ś c i j a ń s t w o daje rozwiązanie t e m u p r o b l e m o w i c e n t r a l n e m u , k t ó r y p o s t a ­ wiła filozofia g r e c k a . C o w i ę c e j , wiara c h r z e ś c i j a ń s k a n i e t y l k o w s k a z u j e d r o g ę , ale d o s t a r c z a t e ż i ś r o d k ó w dla u z y s k a n i a z b a w i e n i a . W r o z m o w i e ze s t a r c e m o k a z u j e się, ż e najważniejszą sprawą dla J u s t y n a j e s t p r o b l e m Boga. J u s t y n n a ­ ucza o B o g u i n a w e t w y s t ę p u j e u n i e g o t e r m i n ' t e o l o g i a ' (6eoA,oyia, t z n . n a u k a o Bogu). Chociaż Justyn w swych pismach mocno akcentuje transcendencję Boga, to j e d n a k n i e j e s t z u p e ł n i e k o n s e k w e n t n y , u w a ż a , iż O j c i e c m i e s z k a w ja­ kimś pozaświatowym niebie. 3 1

J u s t y n stawia b a r d z o w a ż n y p r o b l e m , k i e d y pyta, czy filozofowie, którzy n i e znali O b j a w i e n i a , p o n o s z ą w i n ę za błędy. U w a ż a on, iż d o b r z y p o g a n i e m u ­ szą b y ć z b a w i e n i . C h o ć n i e byli zdolni d o t e g o , b y z b a w i ć świat, to j e d n a k zba­ wili się sami. P o m o c ą w z n a l e z i e n i u o d p o w i e d z i j e s t dla J u s t y n a n a u k a o L o g o ­ sie. O d g r y w a o n a wielką rolę i w Apologiach, i w Dialogu. J u s t y n m ó w i o o s o b a c h 2 9

3 0

3 1

Ibidem, 7, 3, s. 109. Ibidem, 8, 1, s. 109. Pisarze chrześcijańscy chcą pokazać zgodność i współzależność wiary i filozofii, co zdecydowanie ich różni od myślicieli pierwszego wieku. Ciekawy był pogląd Ju­ styna, że monoteizm przyjmowali oświeceni poganie, np. Platon. Inaczej sądził o tym Arystydes, Tertulian, Minucjusz Feliks. Twórczość pisarzy III w. staje się coraz bardziej uczona i przygotowuje na odległość Szkołę Katechetyczną w Ale­ ksandrii.

266

Ojcowie Kościoła

Trójcy Ś w i ę t e j , ale nie określa w z a j e m n e g o ich s t o s u n k u . B o g a - O j c a n i k t n i g d y n i e m o ż e z o b a c z y ć , w i d z i a l n y m staje się tylko Słowo, O n o było s p e c j a l n i e czyn­ n e przy s t w a r z a n i u , t a k ż e M o j ż e s z na górze Synaj widział L o g o s . Słowo j e s t istot o w o t y m s a m y m B o g i e m , co B ó g - O j c i e c , ale jest p o d p o r z ą d k o w a n e O j c u . N i e ­ m n i e j inaczej rodzi Ojciec Słowo, niż to się dzieje w świecie s t w o r z e ń : (Jeżeli zaś) m ó w i m y , że Słowo Boże na swój w ł a s n y s p o s ó b i w b r e w p o ­ s p o l i t e m u z w y k ł y c h n a r o d z i n p r a w u z Boga z r o d z o n e zostało. EiiSe K a i i8icoc n a p a xriv Xeyopev Xóyov Geoi) .

KOIVTIV

yeveatv, yeyewfiaOai awbv

EK

8eoi)

32

Rola D u c h a Ś w i ę t e g o n i e j e s t w y r a ź n i e o k r e ś l o n a . N a t o m i a s t n a d z w y c z a j w a ż n e dla J u s t y n a j e s t to, ż e drugą o s o b ę Trójcy wcieloną w C h r y s t u s i e , nazy­ w a św. J a n L o g o s e m . A p r z e c i e ż dla G r e k a logos to r o z u m n o ś ć , s e n s o w n o ś ć , myśl, miejsce i d e i . J u s t y n p o w i a d a , iż n a u c z y l i ś m y się (£i5i8a%0r||i£v) t e g o , że L o g o s o ś w i e ­ ca k a ż d e g o c z ł o w i e k a na świat p r z y c h o d z ą c e g o . A w i ę c każdy, k t o p o z n a j e ja­ kąkolwiek p r a w d ę , kto uprawia n a u k ę , kto zyskuje mądrość, ten uczestniczy w j a k i m ś s e n s i e w L o g o s i e . U c z e s t n i c z ą w i ę c w N i m n i e t y l k o c h r z e ś c i j a n i e , ale r ó w n i e ż i p o g a n i e p r z e z swoją w i e d z ę . Kładzie tu J u s t y n p o d w a l i n y p o d c h r z e ­ ścijański h u m a n i z m . Każde więc poznanie jest uczestniczeniem w Logosie. W przyrodzonym p o z n a n i u L o g o s u uczestniczą wszyscy. P o z n a n i e L o g o s u m o ż e b y ć c z ą s t k o w e , p r z y p a d k o w e i f r a g m e n t a r y c z n e , d o k o n u j ą c e się dzięki rozsianemu w s z ę d z i e L o ­ g o s o w i . M o ż e b y ć p e ł n e i d o s k o n a ł e , ale jest tylko p o p r z e z O b j a w i e n i e d a n e 3 3

3 4

35

Justyn, Apologia /, 22, 2, przekł. A. Lisiecki, s. 28. Bardzo ważne jest rozważanie nad istotą Trójcy, aby wyjaśnić pochodzenie Syna od Ojca, Justyn używa metafory zapalania ognia oraz obrazu myśli i słowa: „Wszak, gdy wypowiadamy słowo (logos) także rodzimy je z siebie, choć nie po­ nosimy przez to żadnego uszczerbku; rozum nasz pozostaje nadal nieuszczuplony, tak samo jak nieuszczuplony pozostaje ogień, od którego inny ogień zapalono, mi­ m o że ów drugi ogień jest całkowicie równy pierwszemu" (Dialogus cum Tryphone ludaeo, 61, przekł. M. Michalski, s. 107). Justyn jest daleki od późniejszej precy­ zji, a jednak zbliża się do formuł nicejskich: wiąże Ojca z S y n e m , a zarazem ich rozróżnia. Tylko Syn może mieć missio, ale to też wyraża niejasno. Zbyt mocno podkreśla niewidzialność Ojca właśnie dlatego, że Ojciec nie m o ż e być missus. Idzie tu za myślą św. Jana (7 1, 18), a nie za Platonem przyjmującym możliwość oglądania Boga. E. Gilson pisze, że Justyn jest protoplastą tej właśnie licznie rozrastającej się ro­ dziny chrześcijańskich humanistów, por. E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 17. Stoickie określenie „racje zarodkowe" (Xxyyoi G7tep|iaxiK0t) pojawia się w Apologii II, 13, ale jego znaczenie jest bardzo zmienione. Rozsiany logos stoicki jest materialny i utożsamiony z boskąpneumą. U Justyna jest on czysto duchowy i z gruntu różny od świata. Dlatego nie ma u Justyna ani panteizmu, ani panlogizmu. Go więcej, Słowo jest odwieczne i nie zaczęło istnieć ze względu na świat. Słowo istnieje w sposób wol-

III. Św. Justyn Męczennik

267

przez C h r y s t u s a . W s z y s t k o w i ę c , co p r a w d z i w e i d o b r e (cząstkowo czy w pełni), zawdzięcza l u d z k o ś ć L o g o s o w i . C z ę ś c i o w e p o z n a n i e L o g o s u , k t ó r e z n a m i o n u j e filozofię grecką, pogańską, było t e ż b o s k i e g o p o c h o d z e n i a , a przez to stanowiło p r z e d m i o t nienawiści d e m o n ó w ( n p . napaści na Sokratesa i j e g o s t r a c e n i a ) . Filozofia p o g a ń s k a j e s t c z ę ś c i o w y m u c z e s t n i c t w e m w L o g o s i e . T o twier­ d z e n i e n a b i e r a b a r d z i e j k o n k r e t n e j treści, g d y się stwierdzi wraz z J u s t y n e m , ż e p r z e c i e ż J e z u s C h r y s t u s j e s t L o g o s e m . T u J u s t y n idzie o w i e l e dalej niż Ż y d z i a l e k s a n d r y j s c y i o r y g i n a l n i e rozwija myśli św. P a w ł a (Rzym.) i św. J a n a (Prolog do Ewangelii). W s z y s c y w i ę c , k t ó r z y w j a k i ś s p o s ó b poznali Słowo ( n p . H e r a ­ k l i t ) l u b żyli w e d l e n i e g o , uczestniczyli w C h r y s t u s i e : 36

37

O t ó ż ci, co w i e d l i życie z e S ł o w e m z g o d n e , są c h r z e ś c i j a n a m i . 38

K a i oi pexd Aóyot) ptcóaavxec Xptaxiavoi e t a i . C h r y s t u s na w i e k i p r z e d s w y m i n a r o d z i n a m i miał j u ż w i ę c przyjaciół i wrogów. C o w i ę c e j , S o k r a t e s w y s t ę p u j e w ł a ś c i w i e j a k o chrześcijanin, j a k o apostoł i m ę c z e n n i k C h r y s t u s a - L o g o s a : [Sokratesa] d e m o n y za sprawą ludzi na w s k r o ś n i e g o d z i w y c h na ś m i e r ć w y ­ dały j a k o a t e u s z a i b e z b o ż n i k a , pod p o z o r e m , że to on w ł a ś n i e n o w e w p r o ­ w a d z a bóstwa. Z n a m i zaś w t e n sam postępują sposób. N i e tylko b o w i e m wśród G r e k ó w przez Sokrate'sa Słowo t ę p r a w d ę stwierdziło, ale t a k ż e wśród b a r b a r z y ń c ó w p r a w d y d o w ó d złożyło to s a m o Słowo, k t ó r e widzial­ ną przybrało postać, stało się c z ł o w i e k i e m , i zowie się J e z u s C h r y s t u s . 39

C z ę s t o w historii filozofii b ę d z i e się p o w t a r z a ć ta n u t a S o k r a t e s a c h r z e ­ ścijanina, z n a j d z i e m y ją u A b e l a r d a czy u E r a z m a z R o t t e r d a m u , k t ó r y prosił: Sancte Socrate ora pro nobis. W o b e c t y c h w s z y s t k i c h założeń, d o c h o d z i J u s t y n d o swoiście humanistycz­ ny i konieczny. Justyn mocno podkreśla wolność istnienia Logosu. N a tle nauki o Logosie powstaje mariologia i pierwsze zaczątki nauki o Niepokalanym Poczęciu. Bardzo silna jest tu rzeczywistość zła, mitologii, magii, bałwochwalstwa, ważną ro­ lę odgrywa demonologia platońska. W starożytności wiara w d e m o n y była silniej­ sza niż wiara w bogów. D e m o n y nie są ani dobre, ani złe, są półbogami pośredni­ czącymi między bogami i ludźmi. Filozofowie bardzo często zajmowali się mito­ logią i demonologią: stoicy interpretowali ją alegorycznie, Plutarch (O zamilknięciu wyroczni) wszystko, co złe w mitologii, przypisywał d e m o n o m , podobnie Apulejusz w De deo Socratis. Później ten motyw występuje w O państwie bożym św. Au­ gustyna. Ważne, że dla Justyna bogowie to d e m o n y nie czysto duchowe, które mogą współżyć z kobietami. Sądzili tak i inni Ojcowie, co zdecydowanie odrzuca Augustyn. D e m o n y nie tylko zabiły Sokratesa itp., ale one sprawiają, że się uwa­ ża dzieje Chrystusa za mit. N a u k ę o Logosie znajduje Justyn i u Platona w Epinomis, w plutarchowskiej egz e g e z i e Fajdrosa. Logos utożsamiony jest też z bogiem mocy H e r m e s e m - T h o t h e m (Hermes Trismegistos) w dziele Corpus Hermeticum. Por. Justyn, Apologia /, 46, 1, przekł. A. Lisiecki, s. 53. Ibidem, 5, 3 - 4 , s. 8.

268

Ojcowie Kościoła

nego u s t o s u n k o w a n i a się d o przeszłości. Skoro w s z y s t k o , co złe w dziejach, d o ­ k o n y w a ł o się p r z e c i w k o L o g o s o w i , a w s z y s t k o , co d o b r e , p r z e z L o g o s , L o g o s zaś to C h r y s t u s , ergo c h r z e ś c i j a ń s t w o o b e j m u j e j a k o swoje d z i e d z i c t w o cały pozy­ t y w n y d o r o b e k p o g a ń s t w a . J u s t y n wyraża to s ł a w n y m j u ż s t w i e r d z e n i e m : 40

A z a t e m w s z y s t k o , co w n i c h d o b r e g o , to w ł a s n o ś ć nas, chrześcijan. 41

O a a o w 7tapd n d a i KaXdic eipr|Tat, fipcov xcov Xpumavcov żcrci . R ó w n i e ż i ta myśl j a k w i e l e p o p r z e d n i c h t w i e r d z e ń J u s t y n a , c z ę s t o p o ­ w t a r z a n a b ę d z i e trwała w dziejach filozofii. P o d o b n i e j a k F i l o n , J u s t y n i n t e r p r e t u j e Timajosa w d u c h u Genesis. D r o ­ ga j e s t m u m y ś l , ż e filozofowie g r e c c y przejęli w i e l e od S t a r e g o Z a k o n u ( n p . P l a t o n : s t w o r z e n i e światła, troistość O s ó b , P l a t o n miał b y ć u c z n i e m M o j ż e s z a e t c ) , ale pogląd t e n został z m o d y f i k o w a n y w d r u g i e j Apologii. W o g ó l e u J u s t y ­ na j e s t ż y w a m y ś l o O b j a w i e n i u p i e r w o t n y m , k t ó r e j e s t t a k d a w n e j a k l u d z k o ś ć , a k t ó r e g o k o r o n ą j e s t O b j a w i e n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e . W o b e c t e g o filozofowie p o ­ g a ń s c y n i e t y l k o w y b i e r a l i ziarna p r a w d y z e S t a r e g o Z a k o n u , ale r ó w n i e ż i sa­ mi byli b e z p o ś r e d n i o o ś w i e c e n i p r z e z L o g o s . J e d n a k ż e filozofowie p o z n a w a l i p o s z c z e g ó l n e s t r o n y p r a w d y , a ich o ś w i e c e n i e b y ł o c z ą s t k o w e i n i e p e w n e . C h o ć mieli w y p o w i e d z i b a r d z o p i ę k n e i p r a w d z i w e , to j e d n a k p o m i ę d z y n i m i było w i e l e s p r z e c z n o ś c i : 42

4 3

4 4

K a ż d y z n i c h (filozofów p o g a ń s k i c h ) b o w i e m z r o z s i a n e g o Słowa B o ż e g o widział t y l k o c z ą s t k ę w s o b i e kiełkującą i t y l e t e ż m ó w i ł prawdy. A p o ­ n i e w a ż w rzeczach z a s a d n i c z y c h oni n a w e t sami z sobą stawali w s p r z e c z ­ ności, t e d y rzecz oczywista, ż e n i e mieli j a s n e g o z r o z u m i e n i a ani w i e d z y niewzruszonej . 45

T o c z ą s t k o w e i n i e p e w n e O b j a w i e n i e , staje się d o p i e r o p e ł n y m i j a s n y m Dla Justyna Logos to Bóg, w przeciwieństwie do twierdzeń Filona, a za św. Ja­ nem. N i e nazywa on Słowa przyczyną - wzorcem, i nie łączy go ze stworzeniem świata. Jest to Bóg wyraźnie osobowy - chrześcijański. Justyn, Apologia II, 13, 4, przekł. A. Lisiecki, s. 93. Justyn rozważa bardzo ciekawe zagadnienie Boga-Stwórcy. Pisze, iż dobroć Boga jest m o t y w e m powstania świata w Timajosie. Justyn musiał zająć postawę w o b e c Filona i gnostyków. Dla Filona zachodzi istotna różnica między Stwórcą i D e ­ miurgiem. Również dla gnostyków inny jest Bóg Najwyższy i Stwórca Demiurg. Justyn staje na stanowisku skrajnym i twierdzi, że tylko Ojciec jest Stwórcą. N i e ­ którzy sądzili, że w e d l e Justyna materia jest odwieczna i że Bóg ją tylko formuje, tymczasem ważny jest tekst w Apologii / / , 6, gdzie Justyn pisze, iż Bóg wszystko stworzył i uporządkował (7tdvxa EKTIGE Kai £KÓau/r|0£). Wyraża to np. myśl Filona i judaizmu helleńskiego, iż Mojżesz jest dawniejszy od filozofów greckich i stanowi dla nich źródło. Justyn pisał, iż przed Chrystusem nikt nie zdobył pełnej prawdy. Ale pomiędzy apostołami a Sokratesem była tylko różnica stopnia, jeśli chodzi o uczestnictwo w Słowie. Justyn, Apologia II, 13, 3, przekł. A. Lisiecki, s. 93.

269

III. Św. Justyn Męczennik

w C h r y s t u s i e . N a s i o n a przekształcają się tu w o w o c , a n i e w y r a ź n e o b r a z y w p e ł ­ nię rzeczywistości. W i e l k o ś ć chrześcijaństwa w s t o s u n k u d o p o g a ń s t w a , przeja­ wia się t e ż w t y m , ż e filozofia w czasach p o g a ń s k i c h była d o s t ę p n a m a ł e j garst­ c e w y b r a n y c h , a w c h r z e ś c i j a ń s t w i e n a w e t najwznioślejsze p r a w d y mogą p o ­ z n a ć najwięksi p r o s t a c z k o w i e . K o ś c i ó ł g r o m a d z i w s z y s t k i c h ludzi. Apologię swą, d e d y k o w a n ą p o n o ć M a r k o w i A u r e l i u s z o w i , k o ń c z y J u s t y n : 46

Zrobiliśmy, co t y l k o w siłach naszych leżało, i p r a g n i e m y j e s z c z e t y l k o , b y w s z ę d z i e w s z y s c y l u d z i e dostąpili łaski p o z n a n i a prawdy. W y zaś, z g o ­ d n i e z Waszą P o b o ż n o ś c i ą i Filozofią, ze w z g l ę d u na s i e b i e s a m y c h , spra­ w i e d l i w y wydajcie w y r o k . 47

N i e z a p o m i n a j m y , iż J u s t y n był p l a t o n i k i e m i należał d o r o d z i n y ś r e d n i e ­ go p l a t o n i z m u : j e m u w s p ó ł c z e ś n i to Gajus, A l b i n u s , A p u l e j u s z , a t a k ż e n i e c o starszy P l u t a r c h z C h e r o n e i . Ich p o g l ą d y m u s i a ł y w p ł y n ą ć na J u s t y n a , co w i d a ć zwłaszcza w antropologii. Z g o d n i e z P l u t a r c h e m , M a r k i e m A u r e l i u s z e m , czy św. P a w ł e m , p r z y j m u j e J u s t y n trójpodział w c z ł o w i e k u na: ciało, d u s z ę i d u c h a . O d p o w i e d z i a l n o ś ć c z ł o w i e k a za s w e c z y n y J u s t y n p o d k r e ś l a b a r d z o w y r a ź n i e , ale z a r a z e m d o m i n u j e m y ś l , ż e d u s z a n i e j e s t a b s o l u t n i e n i e ś m i e r t e l n a , ś m i e r ć d u s z y n i e j e s t w y k l u c z o n a . J e s t to reakcja p r z e c i w p l a t o n i z m o w i u z n a j ą c e m u n i e ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y za k o n i e c z n ą i niezależną od Boga. Rozwija się c i e k a w a d y s k u s j a z p l a t o n i z m e m . J u s t y n , j a k o p l a t o n i k , o d m a w i a d u s z o m oglądania B o ­ ga p r z e d z m a r t w y c h w s t a n i e m , walczy z k o n c e p c j ą w ę d r ó w k i duszy. U J u s t y n a d u s z a j e s t n i e ś m i e r t e l n a p r z e z łaskę, a n i e z natury. 48

N i e m ó w i ę j e d n a k , ż e w s z y s t k i e d u s z e umierają. B y ł b y to n a p r a w d ę czy­ sty z y s k dla ludzi złych. N i e , d u s z e l u d z i p o b o ż n y c h żyją w j a k i m ś m i e j ­ scu l e p s z y m , n a t o m i a s t d u s z e ludzi n i e s p r a w i e d l i w y c h i złych, w gor­ s z y m i t a m czekają na czas sądu. T a k w i ę c j e d n e z nich, t e , k t ó r e się o k a ­ zały g o d n y m i Boga, j u ż n i g d y n i e umrą, i n n e n a t o m i a s t p o n o s z ą k a r ę , a istnieją i cierpią t a k d ł u g o , jak Bóg c h c e . 'AXXd pf|v o\)8e drcoGWioKEi (prpi Ttdaac xdc yu^dc eycó. "E7tpatov y d p f| xóic KCCKÓIC. AAld xi; Tdc pev xcov eiiaePcoy ev Kpeixxovt Kot Xcóp(p pevetv, xdc 5e d8iK0\)c K a i 7tovr|7tdc ev %z\pov\, xóv xf|c Kpiaecoc eK5exó|J£vac xpóvov xóxe. Oi/ccoc a i p i v , afyai xov Oeoi) 6avetaat, o\)K d7to0vfiaKO\xjiv ext. Ai 5e KoAxx£ovxai, ecrc' d v a w d ę K a i elvat K a i KoXxxCea6at ó Geóc QeXr\ .

coc d^r|9coc

49

Justyn przedstawia wspaniałe opisy mszy świętej w Apologii I, 6 5 - 6 7 , (por. przekł. Sz. Pieszczoch, Panorama patrystyczna, s. 66-67); a także w Dialogu z Żydem Tryfonem, 4 1 , 70, 117. Justyn, Apologia II, 15, 4—5, przekł. A. Lisiecki, s. 94. Człowiek jest wolny, o czym świadczy zarówno zmienność jego decyzji, jak i na­ grody i kary wszędzie ustanowione; por. Apologia I, 43. Justyn, Dialogus cum Tryphone ludaeo, 5, 3, przekł. A. Lisiecki, s. 106.

Ojcowie Kościoła

270

N i e s t e t y , z e w z g l ę d u na to, ż e w i e l e t r a k t a t ó w J u s t y n a zostało z a g u ­ b i o n y c h , n i e u m i e m y z r e k o n s t r u o w a ć j e g o s y s t e m u . P e w n e jest, iż był o n w a ­ l e c z n y m apologetą, dla k t ó r e g o p i s m a stanowiły o r ę ż w w a l c e z p o g a ń s t w e m , a n a d t o u ś w i a d a m i a ł y o n e c h r z e ś c i j a n o m prawdziwą t r e ś ć ich wiary. J u s t y n w y ­ pracował t a k ż e w ł o n i e c h r z e ś c i j a ń s t w a p r a w o istnienia dla filozofii. J e s t chara­ k t e r y s t y c z n e , ż e n i e z m i e s z a ł o n filozofii, dla k t ó r e j miał c z e ś ć i miłość, z reli­ gią, której o d d a ł s w e życie. C h r z e ś c i j a ń s t w o było d l a ń i j e d n y m , i d r u g i m : p r a w d z i w ą religią i filozofią, d o p e ł n i e n i e m i u k o r o n o w a n i e m O b j a w i e n i a , p e ł ­ nią h u m a n i z m u .

R O Z D Z I A Ł IV

Tacjan Ściśle z w i ą z a n y z e św. J u s t y n e m j e s t drugi a p o l o g e t a Tacjan (Asyryjczyk, a m o ­ że Syryjczyk j a k K l e m e n s A l e k s a n d r y j s k i ) , u r o d z o n y w 120 r. w M e z o p o t a m i i . Z r a z u b y ł w ę d r o w n y m sofistą i r e t o r e m , w t a j e m n i c z o n y m w misteria. P r z y b y ł d o R z y m u i t u nawrócił się n a c h r z e ś c i j a ń s t w o . M o ż l i w e , ż e stało się t o za sprawą J u s t y n a , k t ó r e g o w R z y m i e był u c z n i e m . Tutaj t e ż stworzył s z k o ł ę , i t u , p o J u s t y n i e , o k . 170 r., napisał swoją a p o l o g i e Mowa przeciw Grekom (Aóyoc Ttpóc xo\)c EA,A/r|vac) oraz s z e r e g i n n y c h , z a g u b i o n y c h p ó ź n i e j p i s m . J a k o u c z e ń J u s t y n a p r z y j m u j e p o n i m m o t y w chrześcijańskiego Platona, ale i n t e r p r e ­ tuje g o z u p e ł n i e inaczej n e g u j ą c filozofię grecką. U w a ż a , ż e s a m r o z u m , b e z p o ­ m o c y p r a w d z i w e g o O b j a w i e n i a n i e m o ż e dojść d o p r a w d y i d o p o z n a n i a B o g a . D l a t e g o , j e ż e l i u G r e k ó w z n a j d u j e m y sporo w y p o w i e d z i p r a w d z i w y c h , to n i e są o n e o w o c e m n a t u r a l n e g o O b j a w i e n i a , ale r e z u l t a t e m w p ł y w u O b j a w i e n i a r z e c z y w i t e g o . W o b e c t e g o , G r e c y m u s i e l i d o k o n y w a ć p l a g i a t ó w Pisma Świętego, w szczególności M o j ż e s z a , z t y m j e d n a k , ż e u k r y w a l i swoje p r a k t y k i i p r a w d ę . Z a w a r t a w i ę c w O b j a w i e n i u S t a r e g o Z a k o n u „ n a s z a filozofia" j e s t o w i e l e bar­ dziej s t a r o ż y t n a n i ż g r e c k a . T a ostatnia zresztą, j e s t s k o m p r o m i t o w a n a p r z e z t k w i ą c e w niej s p r z e c z n o ś c i . 5 0

51

5 2

53

54

55

W swej n a u c e T a c j a n u w a ż a , iż B ó g j e s t b y t e m c a ł k o w i c i e d u c h o w y m , nie c i e l e s n y m oraz ż e to O n stworzył świat, n i e zaś d e m o n y . J a k o u c z e ń J u s t y -

Tacjan żywił szacunek dla Justyna, którego nazywał wielce podziwu godnym. Mowa przeciw Grekom odznacza się bardzo wyrafinowanym stylem, autor wyraźnie c h c e zaimponować H e l l e n o m znajomością retoryki. Jednym z nich jest słynny Diatessaron (xó 8id xeaadpcov), czyli zestaw czterech Ewangelii. T e n rodzaj Ewangelii był w powszechnym użyciu u nestorian syryjskich i stąd podstawowa rola Diatessarona dla syryjskich wersji Ewangelii. Pozostają nadal otwarte pytania, czy to właśnie Diatessaron Tacjana był syryjski i czy to Tacjan pierwszy stworzył taki Diatessaron. Wydaje się, że raczej tak. W V w. wystąpiła silna reakcja katolików przeciw temu harmonizowaniu, ale i modyfikowaniu Ewangelii. Twierdzi, że Boga m o ż e m y poznać tylko przez rzeczy, a nigdy wprost, jest to re­ miniscencja poglądów Justyna. Tacjan silnie atakuje tak utrwalony w Rzymie sto­ icyzm, ale jest bardzo od niego zależny. Nowością u apologetów jest argument o starszeństwie nauki chrześcijańskiej w z g l ę d e m filozofii greckiej, zaczerpnięty zresztą od Filona i Józefa Flawiusza. Jest to później częsty argument przeciw wartości filozofii greckiej. Sprzeczności te Tacjan omawia i krytykuje: politeizm, magię, fatalizm oraz powtórzony za Ju­ stynem i bardzo wysłużony motyw d e m o n ó w - b o g ó w . Według A. Puecha, Tacjan to grecki Tertulian, utalentowany, lecz nie genialny, zob. A. Puech, Recherches sur le Discours aux Grecs de Tatien, s. 178.

272

Ojcowie Kościoła

na, Tacjan r ó w n i e ż n i e wyjaśnia w z a j e m n e g o s t o s u n k u o s ó b b o s k i c h , przy c z y m c h o d z i g ł ó w n i e o relację B o g a - O j c a d o S y n a - L o g o s u . L o g o s staje się o d r ę b n ą osobą d o p i e r o j a k o d e m i u r g . T a c j a n p o w i a d a tylko, ż e L o g o s w y p ł y w a z Boga i to w taki s p o s ó b , ż e Boga p r z e z to w n i c z y m n i e u m n i e j s z a . Z a c h o d z i tu a n a ­ logia m i ę d z y S ł o w e m b o s k i m i l u d z k i m : G d y p r z e m a w i a m d o was, a w y m i ę słyszycie, wcale n i e tracę m e j m o w y p r z e z to, ż e w a m ją p r z e k a z u j ę , lecz tylko g ł o s e m m y m k s z t a ł t u j ę w was materię jeszcze nieukształtowaną.

Kai y d p awóc eyco XaA.ó, K a i rapdacDc xov X,óyo-o

KEVÓC

vr\v

e p a w o i ) cp(ovriv 8id

tyldę

dKCÓete, K a i

oi) &r\nox> 8td

yiyopai. npopaM.ópevoc 8e \)Xev T t p o f p r i p a i .

6 7tpoapiXcov A,óyo\) xą£iv dKÓaprp;ov

Koap£iv xr|v

ev

rf|c pe56

Bóg T a c j a n a j e s t t e ż oczywiście Stwórcą, ale n i e j e s t j a s n o p o w i e d z i a n e , czy B ó g stwarza m a t e r i ę ex nihiło - j e s t tu w y r a ź n a t r u d n o ś ć w y z w o l e n i a się z k o n c e p c j i d e m i u r g a . Tacjan t w i e r d z i , iż cały świat m a t e r i a l n y p r z e n i k a j a k i ś d u c h ożywiający, coś w rodzaju p l a t o ń s k i e j d u s z y świata l u b stoickiej pneumy (rcyeupa). W e d ł u g Tacjana, l u d z k a nvzxĄia j e s t e m a n a c j ą i cząstką d u s z y świa­ t a , j e d n o c z e ś n i e o d r z u c a on p a n t e i z m i n i e u t o ż s a m i a nvzv\xa z B o g i e m . M a ­ teria j e s t j a k b y z r o d z o n a p r z e z Boga i u f u n d o w a n a p r z e z L o g o s , j e d n e jej c z ę ­ ści p o z o s t a ł y w f o r m i e p i e r w o t n e j , a i n n e uległy p r z e t w o r z e n i u . prze­ n i k a w s z y s t k o i j e s t w aniołach, ludziach, z w i e r z ę t a c h , r o ś l i n a c h . M i ę d z y duszą l u d z k ą i zwierzęcą j e s t t y l k o różnica s t o p n i a . Z w i e r z ę t a są w i ę c t e ż z d o l ­ n e d o j a k i e g o ś życia u m y s ł o w e g o . W d u s z y Tacjan w y r ó ż n i a d w i e części: materialną ( y ^ T l ) i d u c h o w ą (7tve\)pa), w k t ó r e j t k w i p o d o b i e ń s t w o c z ł o w i e k a d o B o g a . T y l k o p n e u m a t y c y mają p n e u m ę , p s y c h i c y zaś p o z a a r t y k u ł o w a n ą m o w ą nie różnią się od zwierząt; to n i e są l u d z i e . T a c j a n , k t ó r y w y r a ź n i e odróżnia d u c h a od d u s z y (yx>xr\), p i s z e dalej, ż e d u s z a j e s t c i e m n a , a d u c h świetlisty. D u s z a jest p o d z i e l n a i złożona (Tto^Dpepfic - O W G E T T I ) . Ani d u s z a m a t e r i a l n a n i e m o ż e istnieć b e z c z ł o w i e k a , ani ciało b e z d u s z y . Ciało l u d z k i e u t w o r z o n e j e s t z materii c i e l e s n e j (capKiKT| \)Xr\), różnej od a n i e l s k i e j - o g n i s t e j i p o w i e t r z n e j . Wraz z e z n i w e c z e n i e m ciała niszczeje t e ż d u s z a , która j e s t złożona i ś m i e r t e l n a . T a k a d u s z a n i e m o ż e istnieć b e z ciała i n i e m a siły d o t e g o , b y się zjawiać p o śmierci b e z c i a ł a . 57

nv£\>pa 58

59

60

61

5 6

57

5 8

5 9

6 0

6 1

Tacjan, Oratio ad Graecos, 5, przekł. M. Michalski, 1.1, s. 176. Ibidem, 12-13. Ibidem, 5. Tacjan, 15. List do Diogneta, który jest bardzo ważnym tekstem apologetycznym z II w., podaje, że dusza jest w ciele, ale niematerialna i niewidzialna. Ważne jest też, że rozciąga się na całe ciało, obejmuje je. W Liście czytamy: „Dusza mieszka w ciele, a jednak nie jest z ciała" (oucei uxv TCD acó|iaxi yv%i], o k £0Ti oe EK tov ccójiotTOc); Epistula ad Diognetum, 6, 3, przekł. A. Świderkówna, s. 365. Tacjan, Oratio ad Graecos, 12; 14; 15. Ibidem, 13; 15; 16.

IV. Tacjan

273

Z p o c z ą t k u w l u d z i a c h łączyła się d u s z a z d u c h e m , ale w m i a r ę z w r ó c e ­ nia się ludzi k u złu i m a t e r i i , z w i ę k s z a ł o się z a c i e m n i a n i e duszy, p o w s t a w a ł y błędy (pogaństwo). W i e m y , ż e d u c h j e s t d w o j a k i e g o rodzaju: j e d e n n a z y w a się duszą, drugi zaś w y ż s z y o d d u s z y - o b r a z e m i p o d o b i e ń s t w e m b o s k i m . J e d n e g o i d r u ­ g i e g o posiadali p i e r w s i l u d z i e , w s k u t e k c z e g o byli oni i s t o t a m i c z ę ś c i o w o m a t e r i a l n y m i , c z ę ś c i o w o zaś d o s k o n a l s z y m i od materii. Aó)o 7tve\)pdx(ov 8iaq>opdc i q i e v f||i£ic, d>v TÓ | i £ V Kateimi \|/\)%fi, xó 8e peiCov p£v rnc \|/i)xfjc, 6eo\> 5e eiKcbv Kai ó|ioicoaic. 'EKritepa 8e rcapd TOIC dv6p07tOlC TOIC 7tpCGT0lC, X>Kf\p%£V, lvd TO | 1 £ V Tl &GIV iJklKOl TO, 8fe

dvcÓTepoi

Tfjc

62

i)A,r|c .

B o s k i d u c h ( n v t x ) \ i a 0£ióv) był o d t ą d u d z i a ł e m t y l k o n i e l i c z n y c h j a k o święty, o b o s k i m p o c h o d z e n i u , czyniący d o s k o n a ł y m tych, k t ó r z y g o posiedli (dyióv, ercoDpdviov, TeA£iov). P o ł ą c z e n i e d u s z y z d u c h e m to w s p ó l n e życie z B o ­ g i e m (r\ Kord 0£Óv coCuyia) objawiające w i e r n y m t a j e m n e prawdy. S k o r o m a t e r i a o d c i ę ł a skrzydła c z ł o w i e k o w i , t o chcąc z m i e r z a ć k u górze, t r z e b a się u w o l n i ć o d m a t e r i i . J e s t ona n a r z ę d z i e m d e m o n ó w w z w o d z e n i u c z ł o w i e k a . W z a g i n i o n y m riepi TCDV Ccocov Tacjan o m a w i a różnicę m i ę d z y c z ł o w i e k i e m i z w i e r z ę t a m i . T y l k o p o ł ą c z e n i e d u s z y z d u c h e m odróżnia nas od zwierząt. D z i ę k i n i e m u j e s t e ś m y zdolni d o n i e ś m i e r t e l n o ś c i i d o p o z n a n i a Boga oraz d e ­ monów. T r u d n e i niejasne jest w pismach Tacjana rozróżnienie między d u c h e m i D u c h e m Ś w i ę t y m . T a k jak J u s t y n , Tacjan p o w i a d a , ż e d u s z y l u d z k i e j n i e p r z y s ł u g u j e n i e ś m i e r t e l n o ś ć - o t r z y m u j e ją o d d u c h a , i g i n i e t y l k o z woli b o ż e j : S a m a p r z e z się n i e j e s t n i e ś m i e r t e l n a - o G r e c y - lecz ś m i e r t e l n a .

Ot)K eanv d0dvocToc, dv5p£c "EAXnv£c, f] Vfv%r\

KOC0'

£a\miv,

0VT|TTI

63

6£ .

Z m a r t w y c h w s t a n i e n i e j e s t j e d n a k o w e dla w s z y s t k i c h : t y l k o p n e u m a t y cy są w ł a ś c i w i e n i e ś m i e r t e l n i , tzn. mają m o ż n o ś ć bycia w e w s p ó l n o c i e z B o ­ g i e m i L o g o s e m , inni zaś z m a r t w y c h w s t a n ą n a m ę k i . Tacjan u w a ż a , iż d o m o ­ m e n t u z m a r t w y c h w s t a n i a d u s z a w p e ł n i n i e istnieje. C i e k a w e , ż e opozycja p r z e c i w filozofii g r e c k i e j j e s t tak silna, ż e się n a w e t o d r z u c a myśl p l a t o ń s k ą (tak d l a ń c e n t r a l n ą ) o n a t u r a l n e j n i e ś m i e r t e l n o ś c i duszy. M y ś l t ę z a s t ę p u j e się m o c ­ niej p o d k r e ś l o n ą p r a w d ą o z m a r t w y c h w s t a n i u . T a c j a n b a r d z o silnie n e g o w a ł n a t u r ę , co przejawiało się najwyraźniej w e t y c e . P o z y t y w n y i afirmujący s t o s u n e k J u s t y n a d o racjonalizmu i naturali6 4

65

Ibidem, 12, przekł. M. Michalski, 1.1, s. 178. Ibidem, 13, przekł. M. Michalski, 1.1, s. 179. Ibidem, 20. Jest bardzo ważne zrozumienie, dlaczego chrześcijanie musieli tak mocno pod­ kreślać naukę o zmartwychwstaniu ciał. Prawda ta godziła w nieprzezwyciężony dualizm ciała i duszy tkwiący u podstaw pitagoreizmu i platonizmu.

274

Ojcowie Kościoła

z m u g r e c k i e g o zostaje u T a c j a n a d o t e g o s t o p n i a p r z e k r e ś l o n y , ż e z a c z y n a o n głosić skrajny p u r y t a n i z m etyczny. P o t ę p i e n i e m a ł ż e ń s t w a oraz s p o ż y w a n i a m i ę s a i w i n a ( n a w e t w E u c h a r y s t i i ) n a t u r a l n i e zbliżało coraz b a r d z i e j T a c j a n a d o g n o s t y c y z m u . W r e s z c i e w 172 r. (Historia Kościoła E u z e b i u s z a ) T a c j a n o d ­ szedł od Kościoła i przystąpił d o w a l e n t y n i a n . Stworzył wzniosłą h e r e z j ę (tzw. e n k r a t y k ó w ) i j a k o h e r e t y k działał g ł ó w n i e w A n t i o c h i i , Cylicji i w Pizydii. T e z ą n a c z e l n ą tej herezji jest, j a k p i s z e I r e n e u s z , p o t ę p i e n i e A d a m a . P i e r w s i l u d z i e żyli w e w s p ó l n o c i e z L o g o s e m j a k aniołowie, p o n i e w a ż posiadali d u s z ę i d u c h a , p r z e b y w a l i w lepszej z i e m i - Raju. Mieli r ó w n i e ż w o l n o ś ć w y b o r u i d l a t e g o mogli u z n a ć za b o g a szatana, który ich o s z u k a ł w p r o w a d z a j ą c n a u k ę o f a t u m i a s t r o l o g i ę . N a s k u t e k g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o l u d z i e utracili w y ż s z e ­ go d u c h a i stali się ś m i e r t e l n i , ale zachowali w o l n o ś ć w y b o r u . O d t ą d rodzą się t y l k o psychicy, a n i e p n e u m a t y c y . T u w ł a ś n i e znajduje się p r z y c z y n a l u d z k i e g o d ą ż e n i a d o m a t e r i i i z w r o t u k u w i e l o b ó s t w u , stąd p o c h o d z ą c h o r o b y i n i e s z c z ę ­ ścia. D u c h to n a j w i ę k s z a o z d o b a c z ł o w i e k a , o d z i e n i e n i e ś m i e r t e l n o ś c i , s k r z y d ł a w z n o s z ą c e k u g ó r z e . T e n z a g i n i o n y d u c h m o ż e pojawić się w c z ł o w i e k u i p c h a ć go k u d o b r u n p . u p r o r o k ó w i u tych, k t ó r z y podążają za n i m i i gardzą ś w i a t e m . W myśli T a c j a n a w y s t ę p u j ą r ó w n i e ż e l e m e n t y g n o s t y c k i e , k t ó r e przejawiają się w t w i e r d z e n i u , iż d u c h (łaska) p o c h o d z i z e światła, a d u s z a (cielesna) z c i e m n o ­ ści. S ł u s z n a j e s t u w a g a G i l s o n a , iż walczący z n a t u r a l i z m e m g r e c k i m Tacjan s k o ń c z y ł na h e r e z j i , a afirmujący t e n n a t u r a l i z m J u s t y n został c h r z e ś c i j a ń s k i m świętym . 6 6

67

68

69

Enkratycy - zwolennicy skrajnej ascezy potępiający jedzenie mięsa, picie wina, małżeństwo. Swoje poglądy wywodzili z pitagoreizmu, judaizmu esseńskiego i gnozy. Por. Ireneusz, Adversus haereses. Tacjan, Oratio ad Graecos, 13. Por. E . Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej..., przekł. S. Zalewski, s. 18-19.

ROZDZIAŁ V

Atenagoras i inni apologeci N a j w y b i t n i e j s z y m p o d w z g l ę d e m filozoficznym spośród a p o l o g e t ó w w y d a j e się A t e n a g o r a s , A t e ń c z y k , k t ó r y w 177 r., napisał swą s u p l i k ę ( p r o ś b ę ) za c h r z e ­ ścijanami. Była to m o w a a m b a s a d o r s k a Prośba za chrześcijanami (npeojteta Ttepi Xpiaxiavcov) s k i e r o w a n a d o cezara M a r k a A u r e l i u s z a i w s p ó ł p a n u j ą c e g o z n i m j e g o syna K o m m o d u s a . P o z a t y m zachował się b a r d z o w a ż n y j e g o t r a k t a t O zmartwychwstaniu umarłych (Ilepi dvaaxdaecoc veKpcov). A t e n a g o r a s d o b r z e znał filozofię, j e g o p i s m a odznaczają się erudycją, jasnością, dobrą m e t o d ą . 70

W Prośbie stara się oczyścić chrześcijan, p r z e ś l a d o w a n y c h za p a n o w a n i a M a r k a Aureliusza, od zarzutu b e z b o ż n o ś c i . Rozważania dotyczą w i ę c s t o s u n k u myśli greckiej d o chrześcijaństwa. Atenagoras zajmuje tu s t a n o w i s k o p o ś r e d n i e m i ę d z y J u s t y n e m a T a c j a n e m , a w n i e k t ó r y c h p u n k t a c h stawia s p r a w ę bardziej skrajnie niż J u s t y n . W e d ł u g Atenagorasa, poeci starożytni, Pitagoras i P l a t o n m i e ­ li b o s k i e n a t c h n i e n i e p o d o b n e d o tego, k t ó r e j a k sądzą chrześcijanie, miał M o j ­ żesz. Arystoteles i stoicy byli m o n o t e i s t a m i , a Platon, k t ó r e g o A t e n a g o r a s znał le­ piej niż J u s t y n , miał n a w e t p e w n e pojęcie o Trójcy Świętej. P l a t o n j e s t w i ę c wła­ ściwie c h r z e ś c i j a n i n e m - a wiara chrześcijańska to nie ż a d n e n i e b e z p i e c z n e n o w i n k i , lecz p r a w d a p r z e c z u w a n a przez świat g r e c k i . R ó w n i e ż i religijność sto­ icka (zwalczana zresztą p r z e z p l a t o n i z m ) , zostaje z a a b s o r b o w a n a i p o z y t y w n i e wcielona w n a u k ę i p r a k t y k ę chrześcijańską. Jeżeli Atenagoras podkreślał, ż e Arystoteles i stoicy głosili m o n o t e i z m , to d l a t e g o ż e miał o n s a m silną świado­ m o ś ć c e n t r a l n e j roli tezy o j e d n o ś c i Boga w chrześcijaństwie. A t e n a g o r a s kładzie a k c e n t na d u c h o w o ś ć Boga i j e g o j e d n o ś ć . J e s t z n a m i e n n e , że m a m y tu w ł a ś n i e pierwszy, z n a n y n a m d o w ó d j e d n o ś c i Boga. W d o w o d z i e t y m , Bóg j e s t j e s z c z e p o j ę t y p r z e s t r z e n n i e . A t e n a g o r a s twierdzi, ż e g d y b y było w i e l u bogów, to m u ­ sieliby oni b y ć w w i e l u światach, p o n i e w a ż k a ż d y m u s i a ł b y m i e ć świat dla sie­ bie. W t e d y j e d n a k , n i e b y l i b y b o g a m i , b o m o c k a ż d e g o z nich n i e b y ł a b y p o ­ w s z e c h n a , lecz o g r a n i c z o n a d o j e d n e g o t y l k o ze światów. W o b e c t e g o Bóg m u s i b y ć j e d e n , b ę d ą c y stwórcą, czuwający nad c a ł y m ś w i a t e m i n a j z u p e ł n i e j od świa­ ta niezależny. D l a A t e n a g o r a s a n i e tylko forma, ale i materia świata j e s t stworzo­ na. J e d n a k , w p o j m o w a n i u materii w i d a ć p e w i e n p e s y m i z m i d u a l i z m . N a p o 71

72

P o d o b n o Atenagoras czytał Pismo Święte, aby walczyć z chrześcijanami i przy tym się nawrócił. Ciekawe, że Atenagoras nie był przytaczany przez Euzebiusza i Hie­ ronima, ale znał jego pisma Metody z Olimpu. Jednocześnie Atenagoras miał pełną świadomość, że chrześcijaństwo przynosi zu­ pełnie nową etykę. Atenagoras, Legatio pro christianis, 24.

276

Ojcowie Kościoła

czątku, a n i o ł o w i e rządzili częściami świata, ale anioł rządzący materią o d s z e d ł od Boga, w r a z z o r s z a k i e m t y c h aniołów, k t ó r z y połączyli się z k o b i e t a m i . M a t e r i a stała się k r ó l e s t w e m zła i j e s t n a r z ę d z i e m , k t ó r y m posługują się źli a n i o ł o w i e , aby zwodzić ludzi. Widać j e d n a k u Atenagorasa, pewien postęp w pojmowaniu Logosu. Pi­ sze o n , ż e S ł o w o j e s t o d w i e c z n e i J e g o w y p ł y w a n i e z B o g a - O j c a n i e j e s t czaso­ w e . P o d k r e ś l a t o ż s a m o ś ć Słowa z O j c e m , a przy t y m pojawia się p o j ę c i e C h r y ­ s t u s a k o s m i c z n e g o : S ł o w o j e s t energią i ideą dla m a t e r i i . E p o k o w e z n a c z e n i e w d z i e j a c h antropologii filozoficznej c h r z e ś c i j a ń s t w a m a t r a k t a t A t e n a g o r a s a O zmartwychwstaniu umarłych. A t e n a g o r a s n a j p i e r w s t w i e r d z a , że z m a r t w y c h w s t a n i e n i e j e s t n i e m o ż l i w e , s k o r o się raz p r z y j m i e , ż e B ó g j e s t Stwórcą. S z u k a o n r ó w n i e ż i n n y c h a r g u m e n t ó w , k t ó r e b y m i a ł y w y k a ­ zać, ż e z m a r t w y c h w s t a n i e rzeczywiście nastąpi. A t e n a g o r a s t w i e r d z i w i ę c , iż człowiek jest stworzony do stałego bytowania. T o właśnie kontemplacja, która j e s t g ł ó w n y m z a d a n i e m c z ł o w i e k a , d o m a g a się trwałości i s t n i e n i a . C z ł o w i e k n i e j e s t samą duszą, lecz b y t e m z ł o ż o n y m (compositum) i B ó g n i e stwarza s a m y c h t y l k o d u s z , lecz c a ł y c h l u d z i . A t e n a g o r a s pisze: 73

74

N a t u r a l u d z k a u n i w e r s a l n i e rozważana, j e s t z e s p o ł e m

(7tcov

TCOV

cp-óoic

£K

vi/\)xf\c

dGowaTOi) K a i xox>

Ka­

7 5

y e v e a i v a w ) awa7ipoo6evroc ocopatoc e%et xfiv c ó o t a o t v .

O t ó ż t y m , co o t r z y m a ł o myśl i r o z u m , n i e j e s t d u s z a s a m a p r z e z się, lecz człowiek. A r g u m e n t t e n j e s t b a r d z o ważny, g d y ż n a s t ę p u j e tu o d c i ę c i e się o d pla­ 16

t o n i z m u r o d e m z Alcybiadesa

i s k i e r o w a n i e myśli filozoficznej k u a n t r o p o l o g i i

arystotelejskiej: J e s t n i e m o ż l i w e , a b y sąd r o z u m u m ó g ł trwać, jeśli n i e b ę d z i e trwała n a ­ tura, k t ó r a g o o t r z y m a ł a z w ł a ś c i w o ś c i a m i , k t ó r e m u przynależą.

Otóż

t y m , co o t r z y m a ł o myśl i r o z u m , to n i e d u s z a s a m a p r z e z się, lecz czło­ w i e k . T r z e b a w i ę c z k o n i e c z n o ś c i , b y c z ł o w i e k z ł o ż o n y z d w ó c h części trwał z a w s z e , a j e s t to n i e m o ż l i w e , g d y n i e z m a r t w y c h w s t a n i e . T a i m \ v 5e 8uxpeveiv d8\)vaxov, [ii] xf\q 8et;apevTic a \ y v r \ v K a i t d ev olc e a t i StapeyoTJcrrię cpwecoc. O 8e K a i v o w K a i A,óyov 8e^dp£vóc e a r v dv0p(D7toc, o v \\f\)%i] Ka0' eaOTnv. Av0pco7tov d p a 8et TÓV feC dpcporepcov 6vra 8iapeveiv etę dei, xowov 8e 8tapevetv d8\)vaxov pfj dvtaxdp£vov . 77

7 3

7 4

7 5

7 6

7 7

Ibidem, 10. Atenagoras, De resurrectione mortuorum, 10, 13. Ibidem, 15, 2. Pseudo-Platon, Alcybiades. Atenagoras, De resurrectione mortuorum, 15, 5 - 6 .

V. Atenagoras i inni apologeci

277

Z a t e m z e s p o l e n i e d u s z y z c i a ł e m j e s t dla c z ł o w i e k a najbardziej k o r z y s t ­ n e i d l a t e g o w ł a ś n i e d o m a g a się trwałości. W i d z i m y tu n a p r z y k ł a d z i e A t e n a g o ­ rasa, j a k d o g m a t o z m a r t w y c h w s t a n i u przyczynił się d o w ł ą c z e n i a ciała d o defi­ nicji c z ł o w i e k a : ... n a m i ę t n o ś c i n i e są właściwością s a m e g o ciała, lecz należą d o c z ł o w i e ­ ka i m i e l i b y ś m y w t y m rację, b o ż y c i e l u d z k i e s t a n o w i j a k o ś ć złożoną z obu elementów. Kdv |if| póvov T O - O Gcópatoc, dyOpamoa) 8e 0ó|iev elvai xd 7td0r| óp0a>c, 8id xó |iiav d|icpot£p(ov £lvai Tąv T O W O D C G > T I V .

Ażyowec

7 8

A t e n a g o r a s u w a ż a , ż e k a ż d y m u s i o d e b r a ć stosowną z a p ł a t ę , ale zapła­ ty tej n i e m o ż e o t r z y m a ć t y l k o d u s z a l u b s a m o ciało, lecz c z ł o w i e k j a k o taki. M y ś l ta j e s t z g o d n a z j e g o t w i e r d z e n i e m , iż n i e s a m a d u s z a r o z k a z u j e ciału (ox> \|ru%fic K£Xcopiop£vr|c iox> aa>|i(XTOc) , lecz d o b r z e l u b źle działa cały c z ł o w i e k . J e s t b a r d z o z n a m i e n n e dla racjonalizmu A t e n a g o r a s a , ż e stara się o n r o z u m o w o u z a s a d n i ć k o n i e c z n o ś ć z m a r t w y c h w s t a n i a ciał, b e z u c i e k a n i a się d o oparcia tej p r a w d y n a z m a r t w y c h w s t a n i u C h r y s t u s a . N i e istnieje z a t e m dla A t e n a g o r a s a t y l k o p r a w d a o b j a w i o n a , zakładająca w i a r ę , lecz t a k ż e p r a w d a , d o k t ó r e j r o z u m m o ż e dojść s a m o d z i e l n i e , b e z p o m o c y wiary. 79

N i e z n a m y a u t o r a t r a k t a t u a p o l o g e t y c z n e g o p t . Upomnienie pogan. P r z y p i ­ s y w a n o g o J u s t y n o w i , ale t e k s t p o w s t a ł m n i e j w i ę c e j o w i e k p ó ź n i e j . J e d n o c z e ­ ś n i e z n a j d u j e m y z a s a d n i c z e r ó ż n i c e r z e c z o w e p o m i ę d z y Upomnieniem a p i s m a ­ mi J u s t y n a . P o p i e r w s z e , a u t o r t r a k t a t u l e p i e j od J u s t y n a z n a filozofię starożyt­ ną. P o d r u g i e , z d a j e s o b i e s p r a w ę z e s p r z e c z n o ś c i z a c h o d z ą c y c h m i ę d z y p o g l ą d a m i P l a t o n a i A r y s t o t e l e s a , oraz m i ę d z y p o g l ą d a m i tych filozofów, a j e g o w ł a s n y m i , d o t y c z ą c y m i o d w i e c z n o ś c i świata, n i e ś m i e r t e l n o ś c i d u s z y i j e d y nobóstwa. R ó w n i e ż w Upomnieniu występuje motyw Platona chrześcijańskiego. Głosi się, iż P l a t o n miał w ł a ś c i w e p o j ę c i e Boga, ale j e u k r y w a ł . P r z e c i e ż p l a t o ń ­ skie pojęcie bytu jest równoznaczne z „Tym, który jest" u Mojżesza.

N a w r ó c o n y z p o g a ń s t w a Teofil żył i działał w A n t i o c h i i w latach 1 6 8 - 1 8 1 , j e d y n y m z a c h o w a n y m j e g o d z i e ł e m j e s t apologia Do Autolika. P o d k r e ś l a o n w i e l o k r o t n i e , ż e świat to d z i e ł o d o b r o c i i w o l n o ś c i b o ż e j s t w o r z o n y p o to, b y ludzie poznawali Boga . T a k samo i duszę m o ż e m y poznawać tylko poprzez 8 0

81

78

7 9

8 0

81

Ibidem, 21c, przekł. S. Kalinkowski, O zmartwychwstaniu Por. ibidem, 11. Teofil, AdAutołicum, Z, 13. Ibidem, 1, 4; 2, 10.

umarłych, s. 110.

278

Ojcowie Kościoła 82

c i a ł o , co j e s t z a s k a k u j ą c y m m o t y w e m a r y s t o t e l e j s k i m . U Teofila zostaje uży­ ty p o raz p i e r w s z y g r e c k i t e r m i n trójca (xpiac) na o k r e ś l e n i e B o g a . Zauważmy, że w e wszystkich wymienionych traktatach apologeci podej­ mują się g i g a n t y c z n e g o zadania. C h c ą oni m i a n o w i c i e , w y k o r z y s t a ć n a r z ę d z i e filozofii g r e c k i e j d o w y r a ż e n i a chrześcijańskiej wizji rzeczywistości. J e s t to za­ d a n i e przerastające możliwości m ł o d e j myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j . A p o l o g e c i s p e ł ­ niają tu w i ę c rolę pionierską. Z o b a c z y m y , j a k w t r a k c i e rozwoju filozofii c h r z e ­ ścijańskiej s t o p n i o w o j e s t p r z y s t o s o w y w a n y i w y k o r z y s t y w a n y p l a t o n i z m , a na­ s t ę p n i e w X I I I w. a r y s t o t e l i z m . 83

8 2

8 3

Ibidem, 1, 5. Ibidem, Z, 15.

R O Z D Z I A Ł VI

Szkoła Aleksandryjska J a k p i s a l i ś m y w p o p r z e d n i c h rozdziałach, j u ż J u s t y n i T a c j a n g r o m a d z i l i uczniów, b y w R z y m i e s t w o r z y ć rodzaj o ś r o d k ó w n a u c z a n i a filozoficzno-religijnego. J e d n a k centra te w żadnym stopniu nie dorównywały znaczeniem inte­ l e k t u a l n e m u środowisku Aleksandrii. N i e jest przypadkiem, że właśnie tam p o w s t a j e p i e r w s z a szkoła chrześcijańska. A l e k s a n d r i a j e s t to najżywszy ( o b o k A n t i o c h i i i P e r g a m o n u ) o ś r o d e k k u l t u r y h e l l e n i s t y c z n e j . M i m o w p ł y w u licz­ n y c h k u l t ó w d o m i n u j e tu wciąż religia e g i p s k a i nad m i a s t e m p a n u j e świątynia boga S e r a p i s a Serapeum . M i a s t o stanowiło wielki o ś r o d e k h a n d l u i p r z e m y s ł u , liczący o k o ł o pół miliona m i e s z k a ń c ó w . T o w a r z y s z y ł o t e m u b a r d z o o ż y w i o n e życie u m y s ł o w e k o n c e n t r u j ą c e się w o k ó ł w i e l k i e j b i b l i o t e k i (Museion) oraz filo­ zoficznych szkół p o g a ń s k i c h , ż y d o w s k i c h i g n o s t y c k i c h . Ż y w a była p r z e d e wszystkim p a m i ę ć Filona, który wobec chrześcijańskiego c e n t r u m intelektual­ n e g o w A l e k s a n d r i i w i e k u I I I , p e ł n i ł p o d o b n ą rolę j a k M o j ż e s z M a j m o n i d e s w o b e c s c h o l a s t y k i chrześcijańskiej w X I I I w. N i e z a p o m i n a j m y , ż e w A l e k s a n ­ drii działali t ł u m a c z e Septuaginty, a z g n o s t y k ó w nauczali B a z y l i d e s , W a l e n t y nian i u r o d z o n y t a m K a r p o k r a t e s . W e d ł u g ś w i a d e c t w a E u z e b i u s z a miała istnieć w A l e k s a n d r i i od b a r d z o d a w n a , analogiczna d o szkoły św. J u s t y n a ' S z k o ł a ś w i ę ­ tych u m i e j ę t n o ś c i ' . T r u d n o s t w i e r d z i ć , czy j e d n y m z jej p ó ź n i e j s z y c h k i e r o w ­ ników, czy t e ż z a ł o ż y c i e l e m był P a n t e n u s (ok. 180 r.), działający za czasów K o m m o d u s a i z m a r ł y o k o ł o 200 r. Był to n a w r ó c o n y na c h r z e ś c i j a ń s t w o stoik, b ę d ą c y u c z n i e m p r e z b i t e r ó w , znających osobiście Apostołów. I s t n i e j e t a k ż e w e ­ rsja, ż e P a n t e n u s p o n a w r ó c e n i u się, j a k o misjonarz dotarł aż d o I n d i i . N i e p o ­ zostawił p o s o b i e ż a d n y c h p i s m , n a t o m i a s t g r o m a d z i ł u c z n i ó w i p r o w a d z i ł sy­ stematyczne nauczanie. 84

1. Klemens Aleksandryjski Sławą c h r z e ś c i j a ń s k i e j s z k o ł y w A l e k s a n d r i i , tzw. szkoły k a t e c h e t y c z n e j , był K l e m e n s z A l e k s a n d r i i . T y t u s F l a w i u s z K l e m e n s urodził się z a p e w n e w A t e ­ n a c h o k o ł o 150 r. i był p o g a n i n e m . P o n a w r ó c e n i u o d b y w a ł liczne p o d r ó ż e d o Italii, Syrii, P a l e s t y n y , E g i p t u i s t u d i o w a ł u w i e l u mistrzów. W r e s z c i e osiadł w A l e k s a n d r i i i tu został k s i ę d z e m . D o p i e r o n a u k i P a n t e n u s a były t y m , co w p e ł n i m u o d p o w i a d a ł o i u k a z a ł o chrześcijańską g n o z ę , której s z e r z e n i u Kle­ m e n s poświęcił s w e życie. P o P a n t e n u s i e objął t e ż K l e m e n s k i e r o w n i c t w o s z k o -

Serapis - bóstwo egipsko-greckie identyfikowane z Ozyrysem i Z e u s e m . Został podniesiony do godności najwyższego bóstwa przez Ptolemeusza II.

Ojcowie Kościoła

280

ły, k t ó r a staje się o ś r o d k i e m n a u c z a n i a o r t o d o k s y j n e j , c h r z e ś c i j a ń s k i e j gnozy. P o z i o m , jaki K l e m e n s w p r o w a d z i ł d o n a u c z a n i a w s z k o l e , był i s t o t n i e w y s o k i , p r z e z n a c z o n y dla elity. A l e k s a n d r y j s k a g m i n a chrześcijańska, składająca się w w i ę k s z o ś c i z l u d z i b a r d z o p r o s t y c h , czyniła z t e g o p o w o d u K l e m e n s o w i w y ­ r z u t y i u w a ż a ł a filozofię za coś z ł e g o . O k o ł o 195 r. napisał K l e m e n s Słowo zachę­ ty do pogan (Protreptyk), n a s t ę p n i e d z i e ł o Wychowawca oraz w o ś m i u k s i ę g a c h Ko­ bierce (Zipcopaieic). Z a p a n o w a n i a cesarza S e p t y m a S e w e r a w y b u c h ł o prześla­ d o w a n i e c h r z e ś c i j a n . K l e m e n s w i ę c w 202 r. z a m k n ą ł s z k o ł ę , o p u ś c i ł E g i p t i u d a ł się d o K a p a d o c j i d o s w e g o b y ł e g o u c z n i a b i s k u p a A l e k s a n d r a . T a m za­ p e w n e zmarł p o m i ę d z y r o k i e m 212 i 217.

P i s m e m a p o l o g e t y c z n y m i m i s y j n y m K l e m e n s a j e s t Słowo zachęty do po­ gan. J e s t to t r a k t a t w t y p i e dzieł św. J u s t y n a czy T a c j a n a (ich w p ł y w j e s t tu w y ­ raźny), s k i e r o w a n y d o H e l l e n ó w . K l e m e n s z a c h ę c a ich d o p o r z u c e n i a b a ł w o ­ c h w a l s t w a i mitologii, p o d k r e ś l a , ż e p r a w d ę m o ż e d a ć t y l k o C h r y s t u s . Wychowawca, d z i e ł o w t r z e c h k s i ę g a c h , to w p r o w a d z e n i e w ż y c i e c h r z e ­ ścijańskie. J e s t to p i s m o pozostające p o d w y r a ź n y m w p ł y w e m s t o i c y z m u i cy­ n i z m u . Głosi o n o , iż d o p i e r o chrześcijanin, przewyższając d z i ę k i o b j a w i o n e j p r a w d z i e s t o i c k o - c y n i c k i ideał m ę d r c a , j e s t n a p r a w d ę bogaty. M a m y tu d z i e ł o p o d o b n e do stoickich traktatów praktycznej moralności. Najsławniejsze i g ł ó w n e dzieło K l e m e n s a to Kobierce o b e j m u j ą c e o s i e m ksiąg. Brak w n i m u p o r z ą d k o w a n i a przy j e d n o c z e ś n i e o g r o m n e j rozmaitości t e ­ matów. J e s t to właściwie w y k ł a d e t y k i chrześcijańsko-gnostyckiej dla tych, którzy j u ż przejęli obyczaj chrześcijański. G ł ó w n y m z a g a d n i e n i e m j e s t s t o s u n e k wiary d o filozofii. W d z i e l e t y m m a m y u w i e c z n i o n e w y k ł a d y K l e m e n s a , p i s a n e rozwle­ kle, ale p o p r a w n y m i j a s n y m j ę z y k i e m . Rozważania t e przekazują n a m obraz człowieka b a r d z o u c z o n e g o oraz g ł ę b o k o i w s z e c h s t r o n n i e w y k s z t a ł c o n e g o . P o z a w i e l u z a g u b i o n y m i p i s m a m i , z a c h o w a ł a się c i e k a w a h o m i l i a d o Ewangelii Mateusza (Mt 10, 1 7 - 3 1 ) pt. Jaki bogacz będzie zbawiony, b ę d ą c a p r z e ­ j a w e m t y p o w o c h r z e ś c i j a ń s k i e g o ideału mądrości.

K l e m e n s p o s t a n o w i ł zająć s t a n o w i s k o w o b e c p r o b l e m u , z j a k i m przyszło się z m i e r z y ć w s z y s t k i m ó w c z e s n y m , m ł o d y m w s p ó l n o t o m c h r z e ś c i j a ń s k i m . O t ó ż c h r z e ś c i j a n i e uważali filozofię za coś z b ę d n e g o , a n a w e t s z k o d l i w e g o , z d r u g i e j zaś strony, stanowiła o n a n i e o d ł ą c z n y e l e m e n t życia p o g a n i g n o s t y ­ ków. A p r z e c i e ż w y d a j e się, ż e wiara wystarcza i o n a j e s t j e d y n ą i p r a w d z i w ą filozofią. K l e m e n s o w i t r u d n o było p o g o d z i ć t e n tradycyjny k o n f l i k t wiary i fi­ lozofii, zwłaszcza, ż e w s p ó ł w y z n a w c y zarzucali m u z b y t n i e s y m p a t i e dla filo­ zofii g r e c k i e j . Z a t e m o g ó l n a teza K l e m e n s a m u s i a ł a b r z m i e ć n a s t ę p u j ą c o - fi­ lozofia j e s t d o b r a i c h c i a n a p r z e z Boga, a r o z u m n e jej u ż y w a n i e j e s t n a w e t zbawienne:

281

VI. Szkoła Aleksandryjska

D l a t e g o n i e j e s t b y n a j m n i e j rzeczą n i e d o r z e c z n ą t w i e r d z i ć , ż e i filozofia j e s t d a r e m Bożej O p a t r z n o ś c i , i ż e p e ł n i f u n k c j ę w s t ę p n e g o w y c h o w a n i a d o p e ł n e j d o s k o n a ł o ś c i , osiągalnej t y l k o za p o ś r e d n i c t w e m C h r y s t u s a . "Ciem o\)K &T07tov K a i T T | V cpt^ococpiay eK rf|c Geiac KpoTtatSeiio-oaay eic rr\v 8ia Xpicxo\> TeX£icoatv .

npovoiac

8e6oa6ai,

85

B ó g r ó ż n y m l u d z i o m daje r o z m a i t e zdolności: m u z y k o w i s ł u c h , m y ś l i w e ­ m u w z r o k i s ł u c h , a p t e k a r z o w i czy w y t w ó r c y p e r f u m w ę c h i t p . T a k ą zdolnością j e s t dla u c z o n y c h d a n y i m p r z e z Boga r o z u m i wola d o w y t r w a n i a w s t u d i u m . S k o r o t e dary p o c h o d z ą od Boga, to r ó w n i e ż i oparta na n i c h filozofia j e s t d a n a od Boga. S t o s u n e k d o filozofii p o g a ń s k i e j o p r a c o w u j e K l e m e n s w o p a r c i u o p i ­ s m a J u s t y n a . N i e u ż y w a w p r a w d z i e o k r e ś l e n i a „racje z a r o d k o w e " (A.óyoc omppaTtKOt), ale to s a m o w y r a ż a p o r ó w n u j ą c p r z y p o w i e ś ć o s i e w c y z Ewangelii z p o ­ s i e w e m m ą d r o ś c i w dziejach. K l e m e n s t w i e r d z i , iż p r z e d O b j a w i e n i e m J e z u s a C h r y s t u s a l u d z k o ś ć miała p r a w o ż y d o w s k i e i f i l o z o f i ę grecką. T a k j a k Ż y d ó w d o przyjęcia Ewange­ lii p r z y g o t o w a ł o p r a w o , t a k G r e k ó w w s p o m a g a ł r o z u m . P o n i e w a ż G r e c y posia­ dali t y l k o s a m r o z u m , z a t e m rolę p r o r o k ó w S t a r e g o Z a k o n u spełnili w ś w i e c i e p o g a ń s k i m p r o r o c y r o z u m u p r z y r o d z o n e g o . D o nich p r z e m a w i a ł B ó g b e z p o ś r e ­ d n i o , oni byli z w i a s t u n a m i t e g o głosu B o ż e g o . Rozwijając myśli św. J u s t y n a , p o w i a d a w i ę c K l e m e n s , ż e Nowemu Testamentowi, k t ó r y j e s t j e d e n , o d p o w i a d a ­ ją d w a Stare Testamenty. J e d n a k o b y d w a Testamenty n i e są s o b i e r ó w n e , p o n i e w a ż filozofia g r e c k a była gorsza od p r a w a M o j ż e s z o w e g o , a p r a w o m n i e j d o s k o n a ł e od Ewangelii. W k o n k l u z j i K l e m e n s s t w i e r d z a , iż G r e c y mieli samą filozofię, Ż y d z i filozofię i p r a w o , c h r z e ś c i j a n i e zaś filozofię, p r a w o i w i a r ę . W t e n s p o s ó b d w a s t r u m i e n i e , p o g a ń s k i i ż y d o w s k i , zlewają się w j e d n ą r z e k ę c h r z e ś c i j a ń ­ stwa. O b j a w i e n i e N o w e g o P r z y m i e r z a n i e zniosło j e d n a k S t a r e g o P r a w a , w o b e c c z e g o n i e p r z e k r e ś l i ł o o n o i filozofii. P r z e c i w n i e , p o przyjściu C h r y s t u s a , z a d a ­ n i e m filozofii j e s t p e ł n i e j s z e p r z y g o t o w a n i e d o przyjęcia wiary p r z e z t y c h , k t ó r z y d o w i a r y j e s z c z e n i e dojrzeli. Ale r ó w n i e ż i w i e r z ą c y m filozofia j e s t p o ­ trzebna, p r z e d e wszystkim w celach apologetycznych. K l e m e n s powiada: 86

N i e w ą t p l i w i e b o w i e m to w s z y s t k o , co zostało d a n e k a ż d e m u p o k o l e n i u , ku jego pożytkowi i w e właściwych m o m e n t a c h przygotowuje do zrozu­ m i e n i a słowa P a ń s k i e g o . A l e „ n i e k t ó r z y p r z y n ę c e n i u r o k i e m s ł u ż e b n y c h , p o n i e c h a l i panią, to j e s t f i l o z o f i ę " ; zestarzeli się j e d n i z n i c h w m u z y c e , inni w g e o m e t r i i , inni j e s z c z e w g r a m a t y c e , w i ę k s z o ś ć w r e t o r y c e . L e c z j a k o g ó l n e w y k s z t a ł c e n i e służy filozofii, swej p a n i , t a k z n o w u filozofia sa­ m a przyczyniła się d o n a b y w a n i a mądrości. Filozofia j e s t b o w i e m gorli­ w y m p r a k t y k o w a n i e m mądrości, a ta z n ó w j e s t w i e d z ą o s p r a w a c h b o -

8 5

8 6

Klemens, Stromata, VI, 17, przekł. J. Niemirska-Pliszczyńska, t. II, s. 205. Por. ibidem, VI, 5 - 8 .

282

Ojcowie Kościoła

skich i l u d z k i c h i ich p r z y c z y n a c h . D l a t e g o m ą d r o ś ć t a k m a się d o filozo­ fii, j a k ta z n o w u d o n a u k p r z y g o t o w a w c z y c h . 87

N a podstawie poprzednich wypowiedzi widać, że jest możliwe współist­ n i e n i e filozofii z wiarą. K l e m e n s p o d k r e ś l a , ż e cała działalność c z ł o w i e k a to j e d ­ n o ś ć . T ę j e d n o ś ć m o ż e m y ująć w różny s p o s ó b . I t a k , działalność p o z n a w c z a (cppóvr|aic), dzieli się na: m y ś l e n i e , d o t y c z ą c e p i e r w s z y c h p r z y c z y n (vór|aic) i p o z n a n i e , czyli m y ś l e n i e u z a s a d n i o n e w i e d z ą (yvcoaic), k t ó r e z n ó w m u s i b y ć : mądrością (aocpicc); w i e d z ą (e7itcrrr||ar|); wiarą dotyczącą p o b o ż n o ś c i i rzeczy b o ­ skich przyjętych b e z dowodu, a rozumianą po stoicku jako wolna zgoda na coś o k r e ś l o n e g o i s t a ł e g o (nicmc); właściwą opinią dotyczącą rzeczy z m y s ł o w o d o ­ s t r z e g a l n y c h (8o^d ópGfi); sztuką w z a k r e s i e rzemiosł (x£%vr|), d o ś w i a d c z e n i e m , k t ó r e w p o r z ą d k u p r a k t y c z n y m d o c h o d z i d o p e w n y c h zasad i r e g u ł (eprceipta), t a k w i ę c na cppóvr|oic s k ł a d a się vór|oic oraz sześć o d m i a n yv(5cac. D l a K l e m e n s a wiara s t a n o w i k r y t e r i u m filozofii p r a w d z i w e j . K l e m e n s w filozofii g r e c k i e j n i e z n a j d u j e w i e l u p o g l ą d ó w n i e z g o d n y c h z wiarą, o d r z u c a t y l k o e p i k u r e i z m i t w i e r d z i , ż e to w ł a ś n i e p r z e c i w e p i k u r e i z m o w i kierują się ataki św. P a w ł a . W t e n s p o s ó b poświęcając E p i k u r a , u w a l n i a K l e m e n s i n n e k i e ­ r u n k i filozofii g r e c k i e j od z a r z u t u b e z b o ż n o ś c i . W s z y s c y filozofowie g r e c c y p o ­ siadali ziarno p r a w d y , a zasadą w y b o r u n a j m ę d r s z y c h spośród nich staje się O b ­ j a w i e n i e C h r y s t u s a , k t ó r y u k a z a ł p r a w d ę w c a ł y m jej b l a s k u . K l e m e n s stawia na p i e r w s z y m m i e j s c u d w a u m y s ł y g r e c k i e : Pitagorasa o ś w i e c o n e g o p r z e z B o ­ ga i P l a t o n a , k t ó r e g o filozofia j e s t t e o c e n t r y c z n a , oraz s t o i c y z m , k t ó r e g o naj­ w i ę k s z y m o s i ą g n i ę c i e m j e s t e t y k a . K l e m e n s dąży d o e k l e k t y z m u , o p a r t e g o na w i e r z e . T w i e r d z i , ż e k a ż d e p o z n a n i e m u s i m i e ć j a k i e ś założenia. Z a ł o ż e n i e m t a k i m dla w i e d z y j e s t wiara. Wiara staje się w i ę c p o d s t a w ą prawdy, o d wiary w y ­ c h o d z i g n o z a c h r z e ś c i j a ń s k a : „Jeśli n i e u w i e r z y c i e , n i e z r o z u m i e c i e " . 88

W s w o i c h p i s m a c h K l e m e n s w y m i e n i a c z ę s t o trzy t y p y ludzi: p o g a n , w i e ­ rzących i g n o s t y k ó w . O d n o s i się t u n i e o d p a r t e w r a ż e n i e analogii d o p o d z i a ł u na hylików, p s y c h i k ó w i p n e u m a t y k ó w . A l e w rzeczywistości K l e m e n s rozróżnia t y l k o d w i e grupy, p o g a n oraz w i e r z ą c y c h i g n o s t y k ó w . D l a w y r a ż e n i a swej m y ­ śli u ż y w a m e t a f o r y z a c z e r p n i ę t e j z o g r o d n i c t w a . P i s z e , ż e filozofia to dziczka, k t ó r a g d y się n a niej zaszczepi s z l a c h e t n ą o l i w k ę wiary, p o t r z e b u j e w i ę c e j p o ­ ż y w i e n i a , ale zaraz w y d a s z l a c h e t n e o w o c e . T o u s z l a c h e t n i e n i e u m y s ł o w o ś c i m o ż e m i e ć r o z m a i t e s t o p n i e . D l a t e g o są r ó ż n e s t o p n i e d o s k o n a ł o ś c i : p o b o ż ­ ność, asceza, m ę c z e ń s t w o , g n o z a . Z n a m i e n n e , ż e g n o z a j e s t s t o p n i e m n a j w y ż s z y m , ale r o z u m i e ją K l e ­ m e n s swoiście. N i e każdy chrześcijanin jest dlań gnostykiem, b o nie każda wiara osiąga p e ł n i ę , lecz k a ż d y p r a w d z i w y g n o s t y k m u s i b y ć c h r z e ś c i j a n i n e m . N i e m a p r a w d z i w e j g n o z y n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e j , g d y ż g n o z a to w p e ł n i rozwi­ n i ę t a wiara i t y l k o c h r z e ś c i j a n i n j e s t p r a w d z i w y m g n o s t y k i e m . P r z y t a c z a t u

87

8 8

Ibidem, I, 5, 29, 9 - 3 0 , 2; t. I, s. 2 1 - 2 2 . / * 7,9.

283

VI. Szkoła Aleksandryjska

K l e m e n s słowa C h r y s t u s a : „ T o b o w i e m j e s t wolą Ojca m e g o , a b y każdy, k t o widzi S y n a i w i e r z y w N i e g o , miał życie w i e c z n e . A ja go w s k r z e s z ę w d n i u ostatecznym" . N a t y m z a ł o ż e n i u o p i e r a się ideał c h r z e ś c i j a ń s k i e g o m ę d r c a . J e s t o n bar­ d z o różny od i d e a ł u s t o i c k o - c y n i c k i e g o . D o s k o n a ł y m ę d r z e c e w a n g e l i c z n y ży­ j e wiarą i miłością, ale j e g o miłość n i e w y p ł y w a z n a d z i e i nagrody. M a m y tu w y ­ r a ź n e e c h a s t o i c k o - p l a t o ń s k i e : m ę d r z e c p r z e k r a c z a p o z i o m najwyższych n a w e t c n ó t m o r a l n y c h i n i e t y l k o z g n i a t a s w e n a m i ę t n o ś c i , ale wznosi się aż d o s t a n u , w k t ó r y m o n e zanikają, d o apatii. D z i e j e się t a k d l a t e g o , ż e m ę d r z e c w y ż e j c e ­ ni w i e d z ę o B o g u ( g n o z ę ) od w ł a s n e g o z b a w i e n i a . R o z u m i e n i e pojęcia apatii p r z e z K l e m e n s a j e s t j e d n a k r ó ż n e od s t o i c k o - c y n i c k i e g o , p o u s t a n i u b o w i e m n a m i ę t n o ś c i n i e p o z o s t a j e p u s t k a , lecz w k r a c z a miłość, a p r z e z nią chrześcija­ nin p o s i a d a w s z y s t k o , co g o d n e p o ż ą d a n i a . O m ó w i m y teraz n i e k t ó r e z w y s t ę p u j ą c y c h u K l e m e n s a z a g a d n i e ń filozo­ ficznych d o t y c z ą c y c h zwłaszcza logiki, m e t o d o l o g i i , teologii n a t u r a l n e j i a n t r o ­ pologii filozoficznej. Z a c h o w a ł y się t y l k o f r a g m e n t y n a u k i K l e m e n s a o d o w o d z i e l o g i c z n y m . P i s z e o n , iż u p o d s t a w w s z e l k i e j w i e d z y m u s i t k w i ć jej p r a g n i e n i e . N a j p i e r w d a n a j e s t definicja p r z e d m i o t u , o k t ó r y m c h c e m y coś „ w i e d z i e ć " . Ale K l e m e n s d o t y k a b a r d z o a k t u a l n e g o dziś z a g a d n i e n i a - z r e l a t y w i z o w a n i a z a g a d n i e ń lo­ g i c z n y c h d o j ę z y k a i p o w i a d a , że przy u s t a l a n i u definicji l u d z i e m u s z ą p o s ł u g i ­ w a ć się j e d n y m j ę z y k i e m i b y ć z g o d n i co d o z n a c z e n i a d e f i n i o w a n e g o w y r a z u . D o p i e r o w t e d y m o ż n a ustalić definicję i s z u k a ć d o w o d u dla t w i e r d z e ń w y p o ­ w i a d a n y c h o d e f i n i o w a n y m p r z e d m i o c i e . W i e d z a ludzi polegała w ł a ś n i e na z n a ­ l e z i e n i u o d p o w i e d n i c h d o w o d ó w , k t ó r y c h z n ó w zasadą j e s t t k w i ą c a u p o d s t a w d o w o d u definicja. P r z y t w o r z e n i u definicji n i e wystarcza j e d n a k s a m o u s t a l e ­ n i e z n a c z e n i a w y r a z ó w na g r u n c i e d a n e g o j ę z y k a , t r z e b a p o n a d t o s t w i e r d z i ć , czy i n t e r e s u j ą c y nas p r z e d m i o t n a p r a w d ę istnieje i w jaki s p o s ó b . G d y się i to z b a d a , t r z e b a j e s z c z e s t w i e r d z i ć , czy p o m i ę d z y l u d ź m i p o s ł u g u j ą c y m i się d a ­ n y m j ę z y k i e m p a n u j e z g o d a co d o n a t u r y p r z e d m i o t u , k t ó r e g o d o t y c z y ł ó w w y ­ raz. K a ż d a definicja j e s t z b u d o w a n a z w y r a z ó w i m o ż n a iść w n i e s k o ń c z o n o ś ć w d e f i n i o w a n i u tych wyrazów. A b y t e g o u n i k n ą ć , należy się w r e s z c i e z a t r z y m a ć na p e w n y c h t w i e r d z e n i a c h : p i e r w s z y c h z a s a d a c h , k t ó r e są a l b o p r z e d m i o t e m wiary, a l b o są o c z y w i s t e . U p o d s t a w w i ę c k a ż d e g o d o w o d u (a w i ę c i w i e d z y ) t k w i wiara d o t y c z ą c a p i e r w s z y c h zasad: 8 9

90

91

Jeśli i s t n i e j e d o w o d z e n i e , to a b s o l u t n i e b e z w z g l ę d n ą k o n i e c z n o ś c i ą jest, ż e p r z e d t e m m u s i b y ć coś w i a r y g o d n e g o s a m o z s i e b i e , co się n a z y w a pierwszym i niedowodliwym.

8 9

9 0

9 1

7 6 , 40. Klemens, Stromata, Ibidem, VI, 9.

IV, 22.

284

Ojcowie Kościoła

"Cłem' etrcep eoxiv drcóSet^tc dvdyicr| naoa 7tpóxepov e l v a i xi 7ttaxóv et; eai)xó\), o 8r\ npmov K a i dva7tó8etKxov Aśyexat . 92

O b o k wiary p o d s t a w ą p i e r w s z y c h zasad j e s t t e ż oczywistość z m y s ł o w a i r o z u m o w a . K a ż d a w i ę c w i e d z a p e w n a to w y c i ą g a n i e w n i o s k ó w z sylogizmów, o p a r t y c h o s t a t e c z n i e n a w i e r z e l u b na oczywistości z m y s ł o w e j a l b o r o z u m o w e j . G d y się o p i e r a m y j e d y n i e na p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e , a n i e na p e w n y c h p i e r w ­ szych z a s a d a c h , w ó w c z a s t w o r z y m y t y l k o m n i e m a n i a , ale n i e d o c h o d z i m y d o wiedzy. O c z y w i ś c i e w e w s z y s t k i c h d o w o d z e n i a c h obowiązują z a s a d y sylogistyki, g d y s y l o g i z m n i e j e s t p o p r a w n y , w ó w c z a s w o g ó l e n i e m a ż a d n e g o m y ś l e n i a . A tam, gdzie m a m y do czynienia z myśleniem, występuje bądź wiedza, bądź m n i e m a n i a . Z u p e ł n i e c z y m ś r ó ż n y m od d o w o d u j e s t analiza. P r z e p r o w a d z a j ą c analizę o d b y w a m y d r o g ę odwrotną, od w n i o s k ó w d o założeń. K l e m e n s p r z e ­ ciwstawia tu j a k b y i n d u k c j ę d e d u k c j i , czyli teorii d o w o d u . M e t o d ę n a u k o w ą s t a n o w i z a r ó w n o d o w ó d , j a k i analiza. K l e m e n s twierdzi j e d n a k , ż e w b a r d z o r o z m a i t y s p o s ó b p r z e p r o w a d z a się d o w o d y i analizy i ż e to j e s t p o w o d e m tylu niezgodności między uczonymi. N a u k a K l e m e n s a o p r z y c z y n a c h opiera się z a r ó w n o na myśli A r y s t o t e l e ­ sa, j a k i na k o n c e p c j a c h stoickich. N a p r z y k ł a d z i e w i e d z y p o s i a d a n e j p r z e z d z i e c k o , wylicza o n c z t e r y p r z y c z y n y : 1. w y w o ł u j ą c e (rcpOKaxapKXtKd) - w i e d z ę w d z i e c k u w y w o ł u j e ojciec, j a k n p . p i ę k n o w y w o ł u j e miłość; 2. s p r a w c z e ( a w e KXtKxd) - n a b y t e za p o ś r e d n i c t w e m nauczyciela; 3 . p o m a g a j ą c e ( a w e p y d ) - sta­ nowią o n i c h z d o l n o ś c i , w a r u n k i ; 4 . n i e z b ę d n e (&v o\)K av£,\)) - to czas k o n i e c z ­ ny do nabycia wiedzy. T e n podział przyczyn prowadzi do arystotelesowskiego czwórpodziału. K l e m e n s w y r a ż a t y p o w o stoicki pogląd, ż e są t y l k o d w a e l e m e n t y k o n s t y t u u j ą ­ c e rzeczywistość, oraz twierdzi, ż e nic n i e m o ż e b y ć przyczyną s a m o dla s i e b i e . U w a ż a , iż nic p o d t y m s a m y m w z g l ę d e m n i e m o ż e b y ć z a r a z e m c z y n n e i bier­ n e , i d l a t e g o nic s a m o dla s i e b i e n i e m o ż e b y ć przyczyną. K l e m e n s żywi p r z e k o n a n i e , że t r u d n o jest stosować zasady m e t o d o l o g i c z ­ n e d o n a u k i , która zajmuje się i s t n i e n i e m i naturą Boga. Uważa, iż m o ż n a d o ­ w i e ś ć r o z u m o w o istnienia Boga. N i e m o ż n a tu j e d n a k p o s t ę p o w a ć rozpoczynając od przyczyny, g d y ż Bóg jest właśnie b y t e m , który nie m a p r z y c z y n y (a n i e j e s t przyczyną s a m dla siebie). W o b e c t e g o d o w ó d istnienia Boga p o w i n i e n opierać się na p e w n y m założeniu (rcpóteytę), w k t ó r y m s t w i e r d z a m y w p ł y w Boga na ota­ czające nas rzeczy. Bóg w y s t ę p u j e wówczas jako przyczyna sprawcza i cel wszy­ stkiego. K l e m e n s podkreśla, ż e starożytni filozofowie przyjmowali to założenie i stwierdzali i s t n i e n i e Boga dzięki n a t u r a l n e m u o ś w i e c e n i u , p r z y k ł a d e m m o ż e tu b y ć Platon. A n t y s t e n e s i Ksenofont dochodzą sami d o m o n o t e i z m u , p r z y m i o t y b o ż e z n a n e były t a k ż e stoikowi K l e a n t e s o w i i pitagorejczykom. Z całą pewnością wiemy, ż e n a t u r a , czyli istota Boga j e s t niewyrażalna. Boga n i e zdefiniuje się za p o m o c ą ż a d n y c h z e z n a n y c h n a m kategorii, a wyrażać m o ż n a G o tylko p o p r z e z

9 2

Ibidem, VIII, 3, przekł. J. Niemirska-Pliszczyńska, t. II, s. 315.

VI. Szkoła Aleksandryjska

285

d a l e k i e p o d o b i e ń s t w a . A b y w przybliżeniu p o z n a ć bożą t r a n s c e n d e n c j ę , trzeba n a m się p r z e d r z e ć p r z e z s k o r u p ę d o z n a ń zmysłowych. K l e m e n s powiada, ż e dro­ gą dla nas n i e m o ż e tu b y ć d o w ó d , lecz analiza, abstrakcja, której p r z e d m i o t e m są rzeczy. K l e m e n s na p e w n o n i e r o z u m i e abstrakcji w d u c h u a r y s t o t e l e s o w s k i m , 0 c z y m świadczą t y p o w o apriorystyczno-platońskie wnioski, d o k t ó r y c h d o c h o ­ dzi. Uważa, ż e p o p r z e z abstrakcję d o c i e r a m y d o pojęcia p u n k t u , a od niego d o jedności, ale i j e d n o ś ć trzeba przekroczyć, by m i e ć pojęcie bożej J e d n i . O t o wła­ ściwa droga d o ujęcia n a t u r y bożej. Poza t y m m a m y właściwie tylko n i e w y r a ź n e 1 n e g a t y w n e pojęcia o Bogu. K l e m e n s idzie tu za p r z e d s t a w i c i e l e m ś r e d n i e g o p l a t o n i z m u - A l b i n u s e m , i powiada, że Bóg nie jest ani rodzajem, ani różnicą, ani j e d n o s t k ą , ani liczbą, ani przypadłością, ani p o d m i o t e m ; nie jest też całością. R ó w n i e ż p o z y t y w n i e m o ż e m y coś o N i m orzec, zawsze j e d n a k z z a s t r z e ż e n i e m t r a n s c e n d e n c j i . Z a t e m Bóg jest w pełni b y t e m , to znaczy naraz i w p e ł n i b y t u r z e ­ czywistnia. Bóg s a m siebie poznaje i w w y n i k u t e g o procesu powstaje w N i m J e ­ go w ł a s n y obraz. J e s t to S ł o w o - L o g o s , który jest b e z początku, p r z e z k t ó r e g o świat został stworzony, który jest Opatrznością i ź r ó d ł e m światła. P r o b l e m L o g o ­ su, tak w a ż n y i drażliwy w o b e c interpretacji Filona i gnostyków, prowadzi Kle­ m e n s a d o z a g a d n i e n i a stworzenia. Ważną tezą K l e m e n s a (ze w z g l ę d u na o r t o d o ksyjność) j e s t t w i e r d z e n i e , ż e stworzenie jest d z i e ł e m i Ojca i Słowa. K l e m e n s są­ dzi, ż e j u ż P l a t o n i stoicy przyjmowali i głosili n a u k ę o stworzeniu z nicości. N a u k ę tę przejęli oni od Mojżesza, który miałby być również ź r ó d ł e m d u a l i z m u p l a t o ń s k i e g o w koncepcji d w ó c h światów: świata idei (KÓop,oc ap^eronoc) i świa­ ta z m y s ł o w e g o (KÓopoc aioOritóc). R z e c z y m a t e r i a l n e zostały w i ę c s t w o r z o n e , czyli p o w o ł a n e przez Boga d o b y t u z nicości, w e d l e wzoru i p l a n u u t r w a l o n e g o w i d e a c h b o ż y c h . S t w o r z e n i e świata jest p r z e j a w e m bożej dobroci i d o k o n a ł o się p o p r z e z j e d e n , w o l n y a k t bożej woli, gdyż Bóg n i e tylko z natury, ale w s p o s ó b w o l n y j e s t dobry. A k t stworzenia nie d o k o n y w a ł się w czasie, g d y ż s a m czas rów­ nież jest t w o r e m b o ż y m . Zresztą i a k t stwórczy d o k o n u j e się z u p e ł n i e poza cza­ s e m , nie toczy się w o d c i n k a c h czasowych. Z a u w a ż m y , j a k ż e g ł ę b o k a jest ta myśl K l e m e n s a wyprzedzająca rozwój teologii n a t u r a l n e j . Bóg t y m s a m y m j e d n y m ak­ t e m stworzył w s z y s t k i e rzeczy w kolejności i p o p r z e z t e n s a m a k t u t r z y m u j e j e teraz w ładzie, co n i e oznacza, ż e p o p r z e z a k t stwórczy Bóg n i e u s t a n n i e p o d t r z y ­ m u j e rzeczy w istnieniu. N a j d o s k o n a l s z y m t w o r e m w e w s z e c h ś w i e c i e , p o j e s t e s t w a c h czysto d u ­ c h o w y c h i aniołach, j e s t c z ł o w i e k . S a m w s o b i e n i e j e s t c z ł o w i e k ani w p e ł n i d o ­ skonały, ani n i e d o s k o n a ł y . D u s z a l u d z k a j e s t d o s k o n a l s z a od d u s z y z w i e r z ę c e j , j e s t t a k ż e d o s k o n a l s z a od ciała, k t ó r e to organizuje i ożywia. W ł a ś n i e d z i ę k i d u ­ szy ciało staje się n a r z ę d z i e m d o z d o b y w a n i a w i e d z y i cnoty. Ż a d n e t e k s t y K l e ­ m e n s a n i e upoważniają nas d o tego, b y p r z y p i s y w a ć m u d o k t r y n ę o p r e e g z y stencji. N i e j a s n y j e s t w p i s m a c h K l e m e n s a podział d u s z y na części. Kłócą się tutaj trójpodział z d w u p o d z i a ł e m , przy c z y m j e d n a k p o z o s t a n i e u t r z y m a n y pla­ t o ń s k i p o d z i a ł na c z ę ś ć r o z u m n ą ( T Ó voepóv), część m ę ż n ą ( T Ó 6 \ ) | I I K Ó V ) oraz część pożądliwą ( T Ó emG^pTyriKÓy). C z ę ś ć pożądliwa d u s z y dzieli się j e s z c z e na dalsze części, n a t o m i a s t całej d u s z y użycza j e d n o ś c i część r o z u m n a .

Ojcowie Kościoła

286

J a k m ó w i l i ś m y , t r a k t a t y K l e m e n s a mają c h a r a k t e r p r a k t y c z n o - m o r a l n y . W y n i k a z nich p o d s t a w o w e p r z e s ł a n i e , iż najważniejszą j e s t u m i e j ę t n o ś ć d o b r e ­ go i p r a w e g o życia. N a j l e p s z y m n a u c z y c i e l e m i p e d a g o g i e m w s z y s t k i c h ludzi j e s t L o g o s . W t w i e r d z e n i u t y m wyraża się n i e j a k o p r o t e s t p r z e c i w f a ł s z y w e m u a r y s t o k r a t y z m o w i m o r a l n e m u g n o s t y k ó w . K a ż d y c z ł o w i e k b e z wyjątku został s t w o r z o n y na o b r a z boży, różnice m i ę d z y l u d ź m i polegają t y l k o na t y m , ż e n i e w e w s z y s t k i m t e n o b r a z j e s t j e d n a k o w y . K l e m e n s o d r ó ż n i a o b r a z od p o d o b i e ń ­ stwa i t w i e r d z i , ż e o b r a z j e s t c z y m ś n a t u r a l n y m , p o d o b i e ń s t w o zaś n i e . Z a d a ­ n i e m p r a w d z i w e j g n o z y jest, b y o b r a z z p o d o b i e ń s t w e m z h a r m o n i z o w a ć i o b a rozwinąć. T e s a m e z a d a n i a stawiał c z ł o w i e k o w i j u ż P l a t o n , w e d ł u g k t ó r e g o c e ­ l e m c z ł o w i e k a b y ł o u p o d o b n i e n i e się d o Boga. M o t y w t e n w y s t ę p u j e r ó w n i e ż u stoików utożsamiających naturę z Bogiem, w o b e c czego przyrodzony rozum l u d z k i o d p o w i a d a b o s k i e m u logosowi. K l e m e n s a k c e n t u j e , ż e w myśl p r a w d z i ­ w e j gnozy, u p o d o b n i e n i e d o Boga n i e j e s t d z i e ł e m s a m y c h p r z y r o d z o n y c h sił c z ł o w i e k a . W s p ó ł d z i a ł a ć m u s i tu w o l n o ś ć z łaską, przy c z y m oba t e e l e m e n t y K l e m e n s silnie p o d k r e ś l a . Boga, z k t ó r y m m a się c z ł o w i e k z j e d n o c z y ć i d o k t ó r e g o m a się u p o d o b n i ć , K l e m e n s n i e dzieli (jak n p . M a r c j o n ) na t y l k o spra­ w i e d l i w e g o B o g a - O j c a i n a d o b r e Słowo. Bóg j e s t dlań najściślejszym z e s p o l e ­ n i e m s p r a w i e d l i w o ś c i z dobrocią-miłością. P e w n y m j a k b y u s t ę p s t w e m na rzecz g n o s t y c y z m u j e s t przyjęty p r z e z K l e m e n s a p o d z i a ł na trzy s t o p n i e w życiu m o r a l n y m . W e d ł u g t e g o p o d z i a ł u , d o s k o n a ł e życie j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e t y l k o dla p r a w d z i w e g o g n o s t y k a . Ż y c i e n o r m a l n e m a się d o d o s k o n a ł e g o , j a k wiara d o w i e d z y i j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e dla z w y c z a j n e g o w i e r z ą c e g o . N a t o m i a s t złe życie z n a m i o n u j e n i e w i e r z ą c e g o . W przeciwieństwie do stoików nie uznaje Klemens czynności obojętnych. U w a ż a , że w s z y s t k i e n a s z e a k t y są m o r a l n i e w a ż n e . Z i n n y c h p o b u d e k niż s t o ­ icy, ale p o d o b n i e d o n i c h w y p r a c o w u j e K l e m e n s z a s a d y b a r d z o d r o b i a z g o w e j e t y k i . Są o n e d o s t o s o w a n e d o b o g a t e g o , a n a w e t h o ł d u j ą c e g o z b y t k o w i ś r o d o ­ w i s k a elity i n t e l e k t u a l n e j A l e k s a n d r i i , z której r e k r u t o w a l i się s ł u c h a c z e K l e ­ m e n s a . P o r u s z a w i ę c i d o k ł a d n i e o m a w i a : właściwy u ż y t e k z bogactw, m e b l e i u r z ą d z e n i e m i e s z k a ń , z a b a w y w c h w i l a c h o d p o c z y n k u , z a c h o w a n i e się p r z y stole, rozmowy, ubiory, perfumy. D o m i n u j e n a d t y m i w s z y s t k i m i r o z w a ż a n i a m i m y ś l , ż e t y l k o chrześcija­ n i n j e s t n a p r a w d ę bogaty. K l e m e n s p r o p a g u j e ideał s k r o m n o ś c i , p o r z ą d k u , p o ­ p r z e s t a w a n i a na m a ł y m , u b ó s t w a . W p r a w d z i e p r z y j m u j e o n p o r z ą d e k czysto p r z y r o d z o n y w e t y c e , k t ó r a b y ł a b y w ó w c z a s z b u d o w a n a t y l k o na c n o c i e . J e d ­ n a k ż e c n o t a n a b i e r a p e ł n e j wartości d o p i e r o , g d y s t a n o w i n i e o d ł ą c z n y e l e m e n t życia w w i e r z e .

R o z m a i c i e o c e n i a n o dzieła K l e m e n s a . J e d n i widzą w nich d o m i n a n t ę d u ­ c h a c h r z e ś c i j a ń s k i e g o , inni p l a t o n i z m u . W k a ż d y m razie, zespalają się tu b a r d z o silne e l e m e n t y g r e c k i e z c h r z e ś c i j a ń s k i m i . D l a t e g o n i e k t ó r z y uważają K l e m e n ­ sa j e d y n i e za c z y s t e g o p r z e d s t a w i c i e l a h u m a n i z m u c h r z e ś c i j a ń s k i e g o w staro-

VI. Szkoła Aleksandryjska

287

żytności. J a k k o l w i e k b y się rzeczy m i a ł y myśl c h r z e ś c i j a ń s k a s p e ł n i a w j e g o p o ­ glądach rolę e l e m e n t u n a c z e l n e g o i organizującego. N i e z a p o m i n a j m y , ż e K l e ­ m e n s działał w silnie g n o s t y c k i m k l i m a c i e , k t ó r e m u sprzyjała n i e t y l k o e p o k a , ale i m i e j s c e - A l e k s a n d r i a . I d e a ł e m K l e m e n s a j e s t w y k a z a n i e , ż e g n o z a najle­ piej wyraża się i realizuje p o p r z e z wiarę. Z t e g o usiłowania rodzi się filozofia ja­ k o o w o c i n t e l e k t u a l n e g o o p r a c o w a n i a treści wiary. B e z s p r z e c z n i e m u s i m y u z n a ć tę p o s t a ć za g w i a z d ę szkoły a l e k s a n d r y j s k i e j , p r z y ć m i o n ą j e d n a k p r z e z g e n i u s z n a j w y b i t n i e j s z e g o jej p r z e d s t a w i c i e l a , O r y g e n e s a .

2. Orygenes W ł a ś c i w i e ż a d e n z e w s p ó ł c z e s n y c h O r y g e n e s o w i myślicieli, n i e d o r ó w n u j e m u . C h o ć w w i e l u p u n k t a c h j e g o n a u k a znajduje się poza ortodoksją c h r z e ś c i j a ń ­ ską, wpływ, jaki wywarł, j e s t o g r o m n y . R ó w n i e ż dzisiaj O r y g e n e s a s t u d i u j e się z pasją, j e g o d o k t r y n a zaś d o c z e k a ł a się różnych interpretacji.

O r y g e n e s urodził się o k o ł o 184 r., z a p e w n e w A l e k s a n d r i i , p o c h o d z i ł z ro­ d z i n y c h r z e ś c i j a ń s k i e j . O j c i e c j e g o L e o n i d a s , k t ó r y nawrócił się na c h r z e ś c i j a ń ­ s t w o , poniósł ś m i e r ć m ę c z e ń s k ą w 202 r. I m i ę O r y g e n e s w y w o d z i się od H o r u sa, o z n a c z a p o t o m k a H o r u s a , H o r o u - g e n e s . Filozofię s t u d i o w a ł O r y g e n e s u P a n t e n u s a , K l e m e n s a i p r a w d o p o d o b n i e wraz z P l o t y n e m u A m m o n i o s a S a k kasa. J u ż od b a r d z o w c z e s n y c h lat przejawiał w i e l k i e zdolności, a p o śmierci o j ­ ca, mając 17 lat m u s i a ł u t r z y m y w a ć całą swoją r o d z i n ę . N i e t y l k o n i e porzucił n a u k i , lecz na p o l e c e n i e b p a D e m e t r i u s z a przejął i zreorganizował s z k o ł ę k a t e ­ c h e t y c z n ą . Z a d a n i e to, przerastające j e g o w i e k , zwłaszcza w o b e c sławy K l e ­ m e n s a , p o b u d z i ł o zdolności O r y g e n e s a d o t e g o s t o p n i a , że w k r ó t c e p o d b i ł swą w i e d z ą i z a l e t a m i c h a r a k t e r u słuchaczy, o w i e l e od n i e g o starszych. O g r o m pra­ cy z m u s z a ł go d o n a d m i e r n e g o w y s i ł k u , p r z e z co nabrał ż e l a z n e j wytrwałości i zyskał p r z y d o m e k : „ t w a r d y j a k d i a m e n t " (adamantinus). W pełni ukształtowa­ n e p o g l ą d y miał j u ż w 215 r. p o rozpoczęciu w y k ł a d ó w w s z k o l e k a t e c h e t y c z ­ n e j , pisać n a t o m i a s t zaczął o k o ł o roku 218. Pisząc, p r o w a d z i ł n a d z w y c z a j s u r o ­ w e życie w e d ł u g Ewangelii, którą p o j m o w a ł b a r d z o s u b i e k t y w n i e , w w i e l u p u n k t a c h d o s ł o w n i e i skrajnie ją i n t e r p r e t o w a ł . W t e n s p o s ó b , n i e t y l k o miał sy­ piać d w i e godziny, ale „ n a m i ę t n a g w a ł t o w n o ś ć j e g o p r z e k o n a ń zaznacza się w u r z e c z y w i s t n i o n e j p r z e z e ń decyzji o k a l e c z e n i a się w t y m celu, b y d o s ł o w n i e pójść za n a k a z e m życia j a k e u n u c h " . 9 3

O d b y ł kilka podróży, u d a ł się r ó w n i e ż d o R z y m u , d o k ą d w e z w a ł a go Julia M a m m e a m a t k a cesarza A l e k s a n d r a S e w e r a . J e g o sława rosła. Ambroży, u c z e ń i przyjaciel O r y g e n e s a , stał się m e c e n a s e m j e g o twórczości, dał m u k o p i s t ó w

Por. E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej..., przekł. S. Zalewski, s. 509.

Ojcowie Kościoła

288

i stenografów. W roku 230 O r y g e n e s osiągnął szczyt swojej twórczości. W t y m t e ż roku u d a ł się d o Grecji i p o d r o d z e j e g o przyjaciele b i s k u p i (zwłaszcza T e o k t y s t b p C e z a r e i p a l e s t y ń s k i e j ) wyświęcili go na księdza. J e d n a k Teofil A l e k s a n d r y j ­ ski, b i s k u p diecezji, d o której przynależał, t e g o a k t u n i e uznał, a n a w e t p o t ę p i ł szereg p u n k t ó w j e g o doktryny. W t e d y O r y g e n e s opuścił A l e k s a n d r i ę i wyjechał d o C e z a r e i . T a m założył sławną szkołę i nadzwyczaj c e n n ą b i b l i o t e k ę . O d b y w a ł k o l e j n e p o d r ó ż e i wciąż pisał. U d a ł o m u się u n i k n ą ć szeregu p r z e ś l a d o w a ń c h r z e ­ ścijan, ale o k o ł o 250 r. za p a n o w a n i a cesarza Decjusza, został p o d d a n y m ę k o m . Z a p e w n e w s k u t e k tych m ą k u m a r ł około 253 r. w T y r z e (Fenicja) mając lat 69. O r y g e n e s był z n a k o m i t y m n a u c z y c i e l e m . U d z i e l a ł n a u k b e z p ł a t n i e , a swoim uczniom umiał wpoić miłość do prawdy i nauki chrześcijańskiej. U c z n i o w i e g o p r a w d z i w i e kochali, c z e g o d o w o d e m była s ł y n n a m o w a w y g ł o ­ szona w C e z a r e i na j e g o cześć p r z e z św. G r z e g o r z a C u d o t w ó r c ę . P o w a ż n e o d c h y l e n i a od n a u k i chrześcijańskiej przyczyniły się d o t e g o , ż e d o k t r y n a O r y g e n e s a była silnie a t a k o w a n a p r z e z M e t o d e g o z O l i m p u , Piotra z A l e k s a n d r i i , św. E p i f a n i u s z a b p a S a l a m i n y (Konstancji) na C y p r z e , p o d o b n i e uważał św. T o m a s z . Ale w i e l u n i e szczędziło m u p o c h w a ł i w y r a z ó w z a c h w y t u , n p . św. H i e r o n i m , czy O j c o w i e kapadoccy, k t ó r z y starali się w y k a z a ć j e g o ortodoksję. 9 4

W s p o m n i a n y św. E p i f a n i u s z p r z y p i s u j e O r y g e n e s o w i n i e z m i e r n ą liczbę ksiąg, b o 6 0 0 0 . T r u d n o n a m dziś s t w i e r d z i ć , ile z tych p i s m rzeczywiście j e s t d z i e ł a m i O r y g e n e s a . N a p e w n o napisał b a r d z o w i e l e . P r z e d e w s z y s t k i m ustalił j a k najbardziej p o p r a w n y t e k s t Pisma Świętego, j e g o a u t o r s t w a j e s t t a k ż e w i e l e t r a k t a t ó w c z y s t o e g z e g e t y c z n y c h . Wykładając Pismo Święte, n i e t y l k o pisał dla k r ę g u u c z o n y c h , ale r ó w n i e ż i dla p r o s t y c h w i e r n y c h , d o k t ó r y c h k i e r o w a ł s w e h o m i l i e (ok. 200), Z l e k t u r y tych t e k s t ó w w y n i k a , ż e b ł ę d n y j e s t pogląd j a k o ­ b y O r y g e n e s b y ł t y l k o u c z o n y m , w y s t ę p u j e tu b o w i e m j a k o żarliwy apostoł, p e ł e n troski o w i a r ę m a l u c z k i c h . W ś r ó d p o w o d z i z a g u b i o n y c h p i s m znajdują się Stromata i d w a t r a k t a t y O zmartwychwstaniu, j e d n a k z p u n k t u w i d z e n i a filozofii najważniejsze są n a s t ę ­ pujące: O zasadach ( l l e p i dp^ciw) w p r z e k ł a d z i e św. H i e r o n i m a na łacinę (Deprincipiis). N i e s t e t y i t e n p r z e k ł a d zaginął, ocalały tylko j e g o f r a g m e n t y w liście d o Awita z 4 1 0 r., ostro krytykujące d o k t r y n ę O r y g e n e s a . Z a c h o w a ł się n a t o m i a s t ła­ ciński p r z e k ł a d Rufina z 398 r., w k t ó r y m t ł u m a c z usiłuje w y k a z a ć o r t o d o k s j ę O r y g e n e s a . F r a g m e n t y O zasadach zostały z a c h o w a n e r ó w n i e ż w tzw. Filokaliach - antologii t e k s t ó w O r y g e n e s a dotyczących w o l n e j woli, s p o r z ą d z o n y c h p r z e z Bazylego W i e l k i e g o i Grzegorza z N a z j a n z u w 3 5 8 r. D z i e ł o O zasadach napisał O r y g e n e s w latach 2 2 0 - 2 3 0 . O b e j m u j e o n o 4 księgi: I. Bóg i aniołowie; II. C z ł o ­ w i e k , świat i rzeczy o s t a t e c z n e ; III. G r z e c h i o d k u p i e n i e ; IV. P i s m o ś w i ę t e . Św. Hieronim najpierw był rzeczywiście zagorzałym zwolennikiem doktryny Ory­ genesa, p o t e m jednak wypowiadał się o niej bardzo krytycznie.

VI. Szkoła Aleksandryjska

289

D z i e ł o Przeciwko Ce/susowi (Kocia Ketaro-o) p o w s t a ł o o k o ł o 247 r. K r o k p o k r o k u o d p o w i a d a tu O r y g e n e s na z a r z u t y p l a t o ń c z y k a G e l s u s a a t a k u j ą c e g o chrześcijaństwo. O b e j m u j e o n o c z t e r y części w o ś m i u k s i ę g a c h : I. Z a r z u t y z e s t r o n y Ż y ­ dów (1-2); II. Zarzuty Gelsusa przeciw podstawowym n a u k o m chrześcijańskim ( 3 - 5 ) ; I I I . Z a r z u t G e l s u s a , ż e n a u k a c h r z e ś c i j a ń s k a to j e d y n i e p r z e r ó b k a filozo­ fii g r e c k i e j , i ż e z tej filozofii c z e r p i e c h r z e ś c i j a ń s t w o całą swą treść ( 6 - 7 ) ; IV. O b r o n a religii p o g a ń s k i e j p r z e p r o w a d z a n a p r z e z C e l s u s a ( 7 - 8 ) .

W ł a ś c i w i e cała filozofia O r y g e n e s a p r z e d s t a w i o n a j e s t w p i ś m i e O zasa­ dach. S k i e r o w a n a j e s t d o o d b i o r c ó w d w o j a k i e g o t y p u : w i e r z ą c y c h , n a w r ó c o n y c h i p r a g n ą c y c h w i a r ę swą p o g ł ę b i ć oraz d o h e r e t y k ó w i w r o g ó w wiary. O b i e r a tu O r y g e n e s m e t o d ę p o z y t y w n ą i w y k ł a d a n a j w a ż n i e j s z e t e z y n a ­ u k i c h r z e ś c i j a ń s k i e j : z a g a d n i e n i e Boga, świata, c z ł o w i e k a i O b j a w i e n i a . M a m y d o c z y n i e n i a z pierwszą wielką próbą m y ś l e n i a filozoficzno-teologicznego, j e s t to p i e r w s z a s u m m a . J a k o m e t o d ę w y b i e r a O r y g e n e s p o s t ę p o w a n i e , w k t ó r y m w y c h o d z i m y od t e g o , co p e w n e , i k i e r u j e m y się k u w ą t p l i w e m u . O t ó ż p e w n a j e s t wiara d a n a n a m p r z e z Kościół, zawarta g ł ó w n i e w Piśmie Świętym. S t a n o w i o n a d l a ń n i e ­ w z r u s z o n y f u n d a m e n t i O r y g e n e s p r a g n i e ją n a m wyłożyć. N a j w a ż n i e j s z e j e s t tu Pismo Święte, p o n i e w a ż znając j e , zna się właściwie w s z y s t k o . D l a t e g o O r y ­ g e n e s p r a c u j e p r z e d e w s z y s t k i m nad u s t a l e n i e m m o ż l i w i e n a j l e p s z e g o t e k s t u Pisma Świętego. W t y m celu miał z e s t a w i ć z e sobą sześć wersji w sześciu k o l u m ­ n a c h (tzw. Heksapla), a Psalmy n a w e t w o ś m i u . N i e s t e t y , oryginał p r z e z n i k o g o n i e s k o p i o w a n e j pracy O r y g e n e s a zaginął w r a z z e z n i s z c z e n i e m b i b l i o t e k i w C e z a r e i . O p r ó c z s a m e g o u s t a l e n i a t e k s t u Pisma, p i s z e O r y g e n e s z w i e l k i m r o z m a c h e m o b s z e r n e k o m e n t a r z e , z k t ó r y c h zostały t y l k o i m p o n u j ą c e f r a g m e n ­ ty. O r y g e n e s u w a ż a , ż e o p r a c o w a n e w t e n s p o s ó b Pismo Święte daje n a m s u m ę p e w n y c h w i a d o m o ś c i . Opierając się na nich, m o ż e m y iść dalej i w k r a c z a m y w t e d z i e d z i n y , w k t ó r y c h wiara n a m j u ż nic n i e m ó w i i n i c z e g o n i e rozstrzyga. J e s t to t e r e n filozofii. O r y g e n e s pozostaje w i e r n y m u c z n i e m K l e m e n s a , k i e d y p r z e d e w s z y s t k i m c h c e b y ć w całej rozciągłości t e o l o g i e m . W y t y c z a ostrą grani­ cę m i ę d z y t y m , co j e s t p r z e z w i a r ę d e f i n i t y w n i e u s t a l o n e , i t y m , co n i e j e s t p r z e z nią o k r e ś l o n e . C h a r a k t e r y z u j e go t e ż p e w i e n , właściwy K l e m e n s o w i , arys t o k r a t y z m w d z i e d z i n i e wiary. U w a ż a , ż e p o d o b n i e j a k c z ł o w i e k , k t ó r y s k ł a d a się z ciała, d u s z y i d u c h a , t a k i Kościół s k ł a d a się z n a s t ę p u j ą c y c h części: 1. p r o ­ stych w i e r n y c h mających czystą wiarę i r o z u m i e j ą c y c h Pismo Święte historycz­ nie; 2. g n o s t y k ó w posiadających w i e d z ę ; 3 . n a j d o s k o n a l s z y c h chrześcijan d o ­ c h o d z ą c y c h d o d u c h o w e g o s e n s u Pisma Świętego i w i d z ą c y c h c i e ń przyszłej szczęśliwości d z i ę k i Gecopia. W e w s z y s t k i c h w ą t p l i w y c h , n i e rozstrzyganych p r z e z samą wiarę spra­ w a c h , n a l e ż y radzić się t y c h ludzi, którzy posiadają dary w i e d z y i mądrości, a w i ę c g n o s t y k ó w i n a j d o s k o n a l s z y c h chrześcijan.

290

Ojcowie Kościoła

O r y g e n e s idąc za św. P a w ł e m w y r ó ż n i a trojaką m ą d r o ś ć : m ą d r o ś ć t e g o świata (są to s z t u k i w y z w o l o n e w s z e r o k i m z n a c z e n i u ) , m ą d r o ś ć książąt t e g o świata (zalicza d o ń o k u l t y z m , astrologię l u b p o g l ą d y g r e c k i c h filozofów d o t y ­ czące Boga), m ą d r o ś ć C h r y s t u s a . J u ż t e n podział w s k a z u j e , iż s t o s u n e k O r y g e ­ n e s a d o myśli g r e c k i e j n i e był p o z y t y w n y . D o filozofów g r e c k i c h o d n o s i się o n z rezerwą, n i e m a l ż e z pogardą. Z a r z u c a im n i e t y l k o błędy, ale i złą w o l ę , „ k a r ­ c i " n a w e t P l a t o n a . U w a ż a , ż e całą swą w i e d z ę G r e c y przejęli od M o j ż e s z a , a w z w i ą z k u z t y m , p r z e d s t a w i c i e l e S t a r e g o Z a k o n u stoją z n a c z n i e w y ż e j p o d w z g l ę d e m u m y s ł o w y m od filozofów g r e c k i c h . Ci o s t a t n i p r z e d e w s z y s t k i m n i e byli w s t a n i e o d d z i a ł y w a ć na życie swoich uczniów, s a m P l a t o n zaś składał ofia­ ry A r t e m i d z i e , a i w i e l u j e g o u c z n i ó w w i o d ł o złe życie. W i d a ć z t e g o , ż e filozo­ fia g r e c k a stoi n i e p o r ó w n a n i e niżej od wiary c h r z e ś c i j a ń s k i e j . M ą d r o ś ć c h r z e ś c i j a ń s k a dla O r y g e n e s a to k o n i e c z n o ś ć p o g ł ę b i e n i a wiary p o p r z e z p o w o ł a n y d o t e g o r o z u m . W t e n w ł a ś n i e s p o s ó b i n t e r p r e t u j e o n słowa Pisma: „ D r o g ą życia j e s t p r z e s t r z e g a n i e d y s c y p l i n y (karności), zaś k t o p r z e s t r o ­ gi p o r z u c a , t e n b ł ą d z i " . J e g o z d a n i e m D o k t o r Kościoła ( D o c t o r E c c l e s i a e ) m a służyć n i e t y l k o m a l u c z k i m , ale i u c z o n y m , m a w i ę c z a s p o k o i ć p o t r z e b y w y ­ kształconych wierzących: 95

T a k k o p i e m y , b y rozlała się w o d a s t u d n i p o ulicach n a s z y c h , b y n i e t y l k o n a m starczyło w i e d z y P i s m a , lecz i i n n y c h u c z y m y i p o u c z a m y , b y pili lu­ d z i e , piły i z w i e r z ę t a . N i e c h słuchają roztropni, a t a k ż e prości: „ M ą d r y m " b o w i e m i „ n i e m ą d r y m " d ł u ż n y j e s t u c z o n y Kościoła. E t in t a n t u m f o d i a m u s , u t s u p e r a b u n d e n t a q u a e p u t e i „in p l a t e i s " n o stris, u t n o n s o l u m n o b i s sufficiat scientia S c r i p t u r a r u m , s e d e t alios d o c e a m u s e t alios i n s t r u a m u s , u t b i b a n t h o m i n e s , b i b a n t e t p e c o r a . A u d i a n t p r u d e n t e s , audiant simplices q u i q u e : „Sapientibus" e n i m „et insipientib u s " debitor est doctor Ecclesiae . 96

O r y g e n e s n i e w ą t p l i w i e nawiązuje d o a l e k s a n d r y j s k i e j tradycji i dużą ro­ lę p r z y p i s u j e a l e g o r y c z n e m u r o z u m i e n i u Pisma. T y l k o p o p r z e z taką i n t e r p r e t a ­ cję s e n s u ksiąg ś w i ę t y c h , Pismo staje się p o d s t a w ą i p u n k t e m wyjścia dla s p e ­ kulacji. O r y g e n e s przytacza s z e r e g a r g u m e n t ó w , b y u z a s a d n i ć k o n i e c z n o ś ć a l e ­ g o r y c z n e g o r o z u m i e n i a Pisma. P i s z e on, iż Pismo Święte j e s t w s p ó l n y m d o b r e m Ż y d ó w i chrześcijan, a w p r z e p i s a c h p r a w a ż y d o w s k i e g o j e s t w i e l e t a k i c h rze­ czy, k t ó r e są n i e t y l k o dla chrześcijan z b ę d n e , ale w p r o s t a b s u r d a l n e i n i e m o ż ­ liwe. C h c ą c w i ę c ratować p o w a g ę Pisma Świętego t r z e b a j e k o n i e c z n i e i n t e r p r e ­ t o w a ć a l e g o r y c z n i e , a nie d o s ł o w n i e . Przyjmując taką z a s a d ę ogólną, n i e j e s t j e d n a k O r y g e n e s ścisły, g d y c h o d z i o jej bliższe s p r e c y z o w a n i e . J e g o t e r m i n o ­ logia w tej k w e s t i i j e s t p ł y n n a i n i e wyjaśnia zasad kierujących tą alegoryczną interpretacją. T a k w i ę c , n i e k t ó r e f r a g m e n t y Pisma Świętego mogą b y ć r o z u m i a -

9 5

9 6

Por. Prz 10, 17. Orygenes, Homiliae in Genesim, 13, 4, 8 4 - 8 6 .

291

VI. Szkoła Aleksandryjska

n e t y l k o i w y ł ą c z n i e w z n a c z e n i u a l e g o r y c z n y m ( n p . o b l i c z e , r ę c e , nogi, złość Boga itp.), i n n e zaś mają t y l k o s e n s d o s ł o w n y ( n p . z d a n i e o s t w o r z e n i u n i e b a i z i e m i ) . C a ł a t r u d n o ś ć p o l e g a na t y m , b y w i e d z i e ć , k i e d y z a s t o s o w a ć m a t e r i a l ­ ne, a kiedy alegoryczne znaczenie. Orygenes, podobnie jak Filon, zdecydowa­ nie n a d u ż y w a ł t e g o d r u g i e g o . P o z w a l a ł o m u to, p o d o b n i e j a k s y n k r e t y s t o m ży­ d o w s k i m czy g n o s t y k o m , o d n a l e ź ć zawartą w n i m filozofię. Ale n i e sądźmy, b y była to i n t e r p r e t a c j a j e d y n a . P o z a m a t e r i a l n y m i a l e g o r y c z n y m r o z u m i e n i e m ś w i ę t e g o t e k s t u p r z y j m u j e O r y g e n e s j e s z c z e s e n s najwyższy - d u c h o w y . N a w i ą z u j ą c d o mądrości S a l o m o n a , k t ó r y p o w i a d a w o d n i e s i e n i u d o b o ­ skich p r a w d : „ C z y j u ż n i e p i s a ł e m t o b i e trzy razy [słów p e ł n y c h ] rad i w s k a z a ń [...] b y ś w i e r n i e zdał s p r a w ę t e m u , k t o cię p o s ł a ł ? " . O r y g e n e s z e s t a w i a podział c z ł o w i e k a z p o t r ó j n y m s e n s e m Pisma: 97

T r z e b a z a t e m w p o t r ó j n y s p o s ó b w p i s a ć d o swej d u s z y myśli P i s m świę­ tych: na p r o s t e g o c z y t e l n i k a w p ł y n i e b u d u j ą c o to, co n i e j a k o j e s t c i a ł e m P i s m a (tak n a z y w a m y s e n s prosty); t e n , k t o zrobił p e w n e postępy, zosta­ n i e z b u d o w a n y j e g o , ż e b y tak p o w i e d z i e ć duszą; a „ p r a w e m d u c h o w y m " , k t ó r e „jest c i e n i e m przyszłych d ó b r " , zostanie z b u d o w a n y doskonały. Jak b o w i e m człowiek składa się z ciała, d u s z y i d u c h a , w t e n s a m s p o s ó b z b u ­ d o w a n e j e s t P i s m o , k t ó r e Bóg przeznaczył, a b y służyło k u z b a w i e n i u ludzi. T r i p l i c i t e r ergo d e s c r i b e r e o p o r t e t in a n i m a sua u n u m q u e m q u e d i v i n a r u m i n t e l l i g e n t i a l i t t e r a r u m : id est, u t simpliciores q u i q u e a e d i f i c e n t u r a b ipso, u t ita d i x e r i m c o r p o r e s c r i p t u r a r u m (sic e n i m a p p e l a m u s c o m m u n e m i s t u m e t h i s t o r i a l e m i n t e l l e c t u m ) ; si q u i vero a l i u q u a n t u m i a m p r o ficere c o e p e r u n t e t p o s s u n t a m p l i u s aliquid i n t u e r i , a b ipsa s c r i p t u r a e a n i m a a e d i f i c e n t u r [...] S i c u t ergo h o m o d i c i t u r e x c o r p o r e e t a n i m a e t spiritu, ita e t i a m sancta scriptura ad h o m i n u m s a l u t e m d i v i n a l o n g i t i o n e concessa est . 98

A. Bóg O r y g e n e s stara się d o p r o w a d z i ć d o p e w n e j s y n t e z y i z s u m o w a n i a n a u k i O j c ó w g r e c k i c h d o t y c z ą c e j Boga. P r a g n i e z e b r a ć i z e s p o l i ć w j e d n ą całość to w s z y s t k o , co p r z e k a z a ł a tradycja. O r y g e n e s zdawał s o b i e s p r a w ę , że ta w ł a ś n i e n a u k a sta­ nowi p o d w a l i n y g m a c h u naszej mądrości c h r z e ś c i j a ń s k i e j . W filozofii g r e c k i e j p l a t o ń s k i e o d k r y c i e j e s t e s t w a d u c h o w e g o n i e przyjęło się ł a t w o i p i e r w o t n a k o n c e p c j a b y t u j a k o c z e g o ś k o n i e c z n i e c i e l e s n e g o zapuściła w myśli starożyt­ nej g ł ę b o k i e k o r z e n i e . U p ł y n i e d u ż o czasu, z a n i m d o p i e r o w X I I I w. d u c h o ­ w o ś ć l u d z k i e j d u s z y b ę d z i e p o w s z e c h n i e przyjęta. O c z y w i ś c i e z n a c z n i e p r ę 97

9 8

Prz 22, 2 0 - 2 1 . Orygenes, De principiis, s. 349.

IV, 2, 4; (w: Filokalia,

I, 11-12); przekł. K. Augustyniak,

Ojcowie Kościoła

292

d z e j m u s i a ł o u l e c o c z y s z c z e n i u p o j ę c i e Boga. Wątpliwości n a t e m a t n i e m a t e rialności Boga w y s t ę p u j ą j e s z c z e u A t e n a g o r a s a . O r y g e n e s stara się p o ł o ż y ć k r e s t y m w ą t p l i w o ś c i o m i w y p r a c o w u j e d o w ó d n a n i e m a t e r i a l n o ś ć Boga. W s w o i m r o z u m o w a n i u w y c h o d z i od pojęcia m a t e r i i i najpierw walczy z d o s ł o w n y m ro­ z u m i e n i e m Pisma, w myśl k t ó r e g o n a l e ż a ł o b y r o z u m i e ć , ż e B ó g j e s t istotą cielesną. U w a ż a r ó w n i e ż , ż e m o ż n a d o w i e ś ć n i e m a t e r i a l n o ś c i Boga w s p o s ó b c z y s t o r o z u m o w y , n i e t y l k o p o p r z e z u n i k a n i e r o z u m i e n i a ś w i ę t e g o t e k s t u lite­ ralnie. T w i e r d z i , ż e z istoty swej ciało j e s t p o d m i o t e m z m i a n , a w s z e l k a z m i a n a z a k ł a d a p r z e m i a n ę i p r z e m i j a n i e . Bóg j a k o b y t w n a j w y ż s z y m s t o p n i u d o s k o n a ­ ły n i e m o ż e p o d l e g a ć p r z e m i a n o m i p r z e m i j a n i u , m u s i b y ć n i e z m i e n n y . B ę d ą c więc z konieczności n i e z m i e n n y musi być niematerialny. O r y g e n e s pisze, że d o t y c h c z a s o w e d o w o d z e n i e w y c h o d z i ł o od pojęcia ciała, ale m o ż n a j e t e ż roz­ począć od analizy pojęcia d u c h a . G d y b y Bóg n i e był d u c h e m , m u s i a ł b y m i e ć właściwości ciała, a b ę d ą c d u c h e m m a właściwości d u c h a . O t o n a j w a ż n i e j s z e z t y c h d u c h o w y c h właściwości: d u c h j e s t pjosty, n i e z a j m u j e o k r e ś l o n e g o m i e j ­ sca, n i e p o s i a d a w i e l k o ś c i , n i e j e s t rozciągły. O c z y w i ś c i e w analizie t y c h właści­ wości o p i e r a się O r y g e n e s t y l k o na b a d a n i u n a s z e g o d u c h a , k t ó r y j e s t n a m p o ­ z n a w c z o d o s t ę p n y , a k t ó r e g o B ó g n i e z m i e r n i e p r z e w y ż s z a . N a s z e ciało p r z e b y ­ w a w o k r e ś l o n y m m i e j s c u , ale w i e m y , ż e d u c h n i e j e s t z a l e ż n y od miejsca, w k t ó r y m p r z e b y w a ciało. S t o s u n e k ciała i d u c h a d o miejsca j e s t z a s a d n i c z o róż­ ny. W a r u n k i miejsca n i e mogą b e z p o ś r e d n i o w p ł y w a ć na d u s z ę , lecz t y l k o za p o ś r e d n i c t w e m ciała, g d y ż c z ł o w i e k to z w i e r z ę z ł o ż o n e z ciała i d u s z y (animal ex corporis animaeąue concursu). J e ż e l i w i ę c c e c h y z w i ą z a n e z m i e j s c e m dotyczą naszej d u s z y t y l k o w t a k p o ś r e d n i m s t o p n i u , to t y m m n i e j dotyczą o n e Boga. Z a t e m B ó g n i e p o t r z e b u j e w o g ó l e ż a d n e g o miejsca. R ó w n i e ż w c a ł k i e m i n n y m z n a c z e n i u m ó w i m y o wielkości c i e l e s n e j i d u c h o w e j w o d n i e s i e n i u d o Boga. R o z m i a r y c i e l e s n e w o g ó l e n i e stosują się d o nous, d u c h a m o ż e z n a m i o n o w a ć t y l k o swoista w i e l k o ś ć d u c h o w a . W c z ł o w i e k u rozwój d u c h o w y b y n a j m n i e j n i e m u s i iść w p a r z e z r o z w o j e m c i e l e s n y m . G d y b y n a t o m i a s t nasz d u c h był c i e l e ­ sny, to n i e u m i e l i b y ś m y w y t ł u m a c z y ć s o b i e takich f a k t ó w j a k p a m i ę ć , ogląda­ n i e n i e w i d z i a l n y c h rzeczy ( c h y b a O r y g e n e s r o z u m i e p r z e z to w y o b r a ź n i ę ) oraz d u c h o w e u j m o w a n i e ciał (intellectus corporalium - p r a w d o p o d o b n i e r o z u m i e p r z e z to pojęcia p r z e d m i o t ó w c i e l e s n y c h ) . O r y g e n e s w y r ó ż n i a w c z ł o w i e k u z m y s ł y n i ż s z e - c i e l e s n e oraz w y ż s z y z m y s ł d u c h a . I j e ż e l i s ł u s z n i e u t r z y m u j e ­ my, ż e n a s z y m n i ż s z y m z m y s ł o w y m d o z n a n i o m o d p o w i a d a j a k i ś cielesny, s u b ­ s t a n c j a l n y p o d m i o t odbierający w r a ż e n i a w z r o k o w e , s m a k o w e itp., to r ó w n i e ż i o w e m u w y ż s z e m u d u c h o w e m u z m y s ł o w i o d p o w i a d a właściwy p o d m i o t p o ­ z b a w i o n y p r z y p a d ł o ś c i c i e l e s n y c h , a w i ę c d u c h . Z a t e m k a ż d y d u c h , a specjal­ n i e d u c h b o s k i m u s i b y ć c a ł k o w i c i e niecielesny. W s z y s t k i e t e d o c i e k a n i a p r o ­ wadzą d o w n i o s k u , ż e p o r z ą d e k c i e l e s n y j e s t w y r a ź n i e o d g r a n i c z o n y od p o r z ą d ­ k u d u c h o w e g o " . Z a z n a c z a się p r z e z to w y r a ź n i e t r a n s c e n d e n c j a Boga w o b e c

Jest bardzo znamienne, że drugi uczeń Ammoniosa Sakkasa, Plotyn, również tak mocno podkreśla odrębność tych dwu porządków.

293

VI. Szkoła Aleksandryjska

świata, k t ó r a p r o w a d z i O r y g e n e s a d o n e o p l a t o ń s k i e g o pojęcia Boga j a k o j e d n i . Bóg j a k o n i e c i e l e s n y n i e m o ż e b y ć w ż a d n y m m i e j s c u , a s a m n i e j e s t ani cało­ ścią, ani częścią. W o b e c t e g o raz j e s z c z e d o c h o d z i m y d o z u p e ł n e j p r o s t o t y B o ­ ga, k t ó r y p r z e d s t a w i a się n a m j a k o a b s o l u t n a d u c h o w a J e d n i a i źródło w s z e l ­ kich i n n y c h j e s t e s t w : L e c z j e s t , ż e się t a k w y r a ż ę , Jednią, j e s t R o z u m e m i Ź r ó d ł e m , z k t ó r e g o biorą p o c z ą t e k w s z y s t k i e i n n e istoty d u c h o w e i w s z e l k i r o z u m . E t u t ita d i c a m evdc, e t m e n s ac fons, e x q u a i n i t i u m t o t i u s i n t e l l e c t u a l i s n a t u r a e vel m e n t i s e s t . 1 0 0

N a t u r a l n i e , t e n ciąg m y ś l o w y O r y g e n e s a z a ł a m u j e się w o b e c z a g a d n i e n i a Trójcy Ś w i ę t e j . P r a g n ą c r o z u m o w o wyjaśnić t e n d o g m a t n i e m o ż e się O r y g e n e s wyzwolić z s u b o r d y n a c j o n i z m u . Łącząc troistość O s ó b z j e d n o ś c i ą n a t u r y b o ­ skiej n i e u m i e O r y g e n e s u t r z y m a ć z u p e ł n e j równości trzech o s ó b , Słowo ( L o ­ gos) i D u c h Ś w i ę t y są p o d p o r z ą d k o w a n i Ojcu. P u n k t e m najbardziej d r a ż l i w y m j e s t p o j ę c i e L o g o s u j a k o c z y n n i k a stwarzającego. W swej d o k t r y n i e O r y g e n e s p r z e d s t a w i a Słowo j a k o stwarzające b e z u d z i a ł u Ojca. M a się czasami w r a ż e n i e , ż e p o d o b n i e j a k u P l o t y n a , L o g o s to tylko pierwsza hipostaza, n i e zaś równa O j ­ cu O s o b a , mająca tę samą co Ojciec n a t u r ę . P o z a S ł o w e m w y s t ę p u j e u O r y g e n e ­ sa w i e l e i n n y c h h i p o s t a z ( p o d o b n i e j a k u n e o p l a t o ń c z y k ó w ) , z k t ó r y c h k a ż d a p o ­ zostaje w t a k i m s t o s u n k u d o wyższej od siebie j a k Słowo d o Ojca. 101

W e d ł u g Orygenesa nie tylko fundamentalna prawda chrześcijańska o Trójcy i J e d n o ś c i Bożej, ale w o g ó l e w s z e l k a rzeczywistość d u c h o w a j e s t n a m b a r d z o t r u d n o d o s t ę p n a p o z n a w c z o , b o nasz u m y s ł znajduje się w w i ę z i e n i u ciała. D l a t e g o j e s t n a m t a k t r u d n o w y o b r a z i ć s o b i e to, co czysto d u c h o w e . Pojawia się tu c z ę s t o p o w t a r z a n y n e o p l a t o ń s k i m o t y w p o r ó w n a n i a J e d n i d o Słońca - t a k j a k n i e m o ż e m y p a t r z e ć w p r o s t w źródło światła, t a k s a m o n i e m o ­ ż e m y p o z n a ć Boga, j a k o c z y s t e g o d u c h a . O r y g e n e s u w a ż a j e d n a k , ż e n i e t y l k o Bóg j e s t d u c h e m , ale ż e i w nas t k w i e l e m e n t d u c h o w y . R o z w a ż a z a t e m , czy za­ c h o d z i różnica m i ę d z y d u c h o w o ś c i ą Boga i d u c h o w o ś c i ą c z ł o w i e k a i n a c z y m o n a p o l e g a . Z d e c y d o w a n ą g r a n i c ę s t a n o w i j e d n o ś ć : m y j e s t e ś m y i s t o t a m i złożo­ n y m i , n a t o m i a s t B ó g j e s t j e d n o ś c i ą doskonałą. Z tej racji Bóg j e s t t r a n s c e n d e n t ­ n y w s t o s u n k u d o n a s z e g o d u c h a . O b j a w i a się to najwyraźniej w p r o c e s i e p o z ­ n a w c z y m ; c z ł o w i e k n i e j e s t w s t a n i e pojąć c z e g o ś , co j e s t w p e ł n i p r o s t e , n i e c i e l e s n e , co j e s t czystą inteligencją. S k o r o ż a d n y c h naszych właściwości nie p o w i n n i ś m y p r z y p i s y w a ć B o g u , w o b e c t e g o p o w s t a j e p y t a n i e , co m o ż n a o r z e ­ kać o B o g u . T u t a j znajdują swój p u n k t wyjścia w s z y s t k i e p ó ź n i e j s z e t r a k t a t y o i m i o n a c h b o ż y c h . I d ą c za K l e m e n s e m A l e k s a n d r y j s k i m a w y p r z e d z a j ą c P s e u d o - D i o n i z e g o , z a p o c z ą t k o w u j e O r y g e n e s t e o l o g i ę apofatyczną. P i s z e w i ę c , ż e

Orygenes, Deprincipiis, I, 1, 6, przekł. S. Kalinkowski, s. 62. Subordynacjonizm - doktryna głosząca wyższość Ojca wobec Syna w porządku b y t o w y m i poznawczym.

294

Ojcowie Kościoła

o Bogu m o ż n a o r z e k a ć tylko p o p r z e z n e g o w a n i e , z a c z e r p n i ę t e z o r z e c z n i k ó w s t o s o w a n y c h w ś w i e c i e z m y s ł o w y m . I t a k Bóg n i e j e s t prawdą, mądrością i ży­ ciem, ponieważ przewyższa te określenia używane w potocznym rozumieniu. O r y g e n e s , p o d o b n i e j a k wszyscy późniejsi myśliciele uprawiający t e o l o ­ gię naturalną, p r z y p i s u j e Bogu p e w n e właściwości p o z y t y w n e . Z tych p r z y m i o ­ t ó w najbardziej z n a m i e n n a j e s t w s z e c h m o c . Boża w s z e c h m o c w p e w n y m s e n s i e j e s t ograniczona, n i e j e s t to b o w i e m c a ł k o w i t a d o w o l n o ś ć w stwarzaniu i c z y n i e n i u . M o c boża m a z a t e m p e w n e gra­ n i c e , k t ó r y c h m u s i się t r z y m a ć i poza k t ó r e n i e m o ż e wyjść. N i e m o ż e w i ę c B ó g stworzyć n p . nicości l u b czegoś, co b y było p r z e c i w n a t u r z e . N i e m o ż e t a k ż e stworzyć Bóg c z e g o ś , co by było w s t r ę t n e , co w i ę c e j , czynić n i e s p r a w i e d l i w o ś ć l u b b y ć sprawcą zła z n a c z y ł o b y dla Boga k o n i e c J e g o istnienia. N a t o m i a s t w c z y n i e n i u w s z y s t k i e g o , co się zgadza z bożą dobrocią i mądrością, m o c boża jest zupełnie nieograniczona. W e d ł u g nas z a t e m Bóg m o ż e d o k o n a ć w s z y s t k i e g o , a czyniąc to n i e p r z e ­ staje b y ć B o g i e m , d o b r y m i m ą d r y m . M y n a t o m i a s t t w i e r d z i m y , ż e t a k j a k rzecz z n a t u r y słodka n i e m o ż e s a m a z s i e b i e u c z y n i ć słodyczy gorz­ ką, t a k i B ó g n i e m o ż e c z y n i ć n i e s p r a w i e d l i w o ś c i . Awccrai 8e KCCO' f|pdc 7tdvxa ó Geóc, ankp 8wdp£voc TCO 9eóc, elvat... ' H p e t c 8e (pdpev bxi oiarcep oi) 8waxai xó 7tecp\)KÓc yA,a)Kaiv£tv xa) yX/uK\) x\)yxdveiv mKpdi;£iv rcapd xr|v a\>xo\) póvr|v atxiav,... oiixcoc oi)S b Geóc 5\)vaxat d8iK£tv \ 1()

W myśli O r y g e n e s a w y r a ź n i e w i d a ć w p ł y w g r e c k i e g o pojęcia d o s k o n a ł o ­ ści, w e d l e k t ó r e g o to, co d o s k o n a ł e , m u s i być o g r a n i c z o n e . Cała tradycja g r e c ­ ka p o d k r e ś l a ł a , ż e p o j ę c i e d o s k o n a ł o ś c i wiąże się z granicą i miarą. W o b e c t e g o w e d ł u g O r y g e n e s a , g d y b y m o c boża była z u p e ł n i e n i e o g r a n i c z o n a (omnipotentia absołuta), to n i e b y ł a b y j u ż doskonałością, lecz raczej b r a k i e m . M o c boża j e s t d w o j a k o o g r a n i c z o n a : s a m a z s i e b i e oraz p o p r z e z s t w o r z e n i a , j a k o że B ó g n i e m o ż e stworzyć n i e s k o ń c z o n o ś c i s t w o r z e ń . J e s z c z e j e d n a z w y p o w i e d z i O r y g e ­ n e s a j e s t b a r d z o c i e k a w a i z n a m i e n n a dla g r e c k i c h pojęć filozoficznych. O t ó ż u w a ż a on, iż g d y b y m o c boża była n i e s k o ń c z o n a , to B ó g s a m s i e b i e n i e m ó g ł b y p o z n a ć . A w i ę c j u ż w s a m y m pojęciu w s z e c h m o c y j a k o d o s k o n a ł o ś c i b o ż e j m u ­ si t k w i ć jej o g r a n i c z o n o ś ć . Właśnie ten p u n k t doktryny Orygenesa doprowadził do największych s p o r ó w t e o l o g i c z n y c h . Bardzo silnie jest z a a k c e n t o w a n a myśl, ż e to w ł a ś n i e C h r y s t u s j e s t L o g o s e m i j a k o Słowo zawiera w s o b i e cały d u c h o w y w s z e c h ­ świat. C h r y s t u s - L o g o s j e s t stwórczą mądrością: S a m a M ą d r o ś ć m ó w i u S a l o m o n a , iż została s t w o r z o n a j a k o „ p o c z ą t e k d r ó g b o ż y c h " , b o zawierała w s o b i e samej początki, z a s a d y i formy całe­ go s t w o r z e n i a . Orygenes, Contra Ce/sum, III, 70, przekł. S. Kalinkowski, s. 178.

295

VI. Szkoła Aleksandryjska

C r e a t u r i s se i p s a m p e r S a l o m o n e m dicit c r e a t a m e s s e s a p i e n t i a „ i n i t i u m v i a r u m d e i " c o n t i n e n s scilicet in s e m e t ipsa u n i v e r s a e c r e a t u r a e vel initia, vel r a t i o n e s , vel s p e c i e s . 1 0 3

T u w ł a ś n i e znajduje się p u n k t n i e z g o d n y z n a u k ą ortodoksyjną. O r y g e n e s p o w i a d a , ż e w ł a ś n i e L o g o s , a n i e B ó g - O j c i e c j e s t t y m , który stworzył świat i dał m u życie. L o g o s j e s t „ m i e j s c e m i d e i " i w N i m j e d n o c z ą się i d e e z b y t e m Boga.

B. Stworzenia N a u k a o ś w i e c i e i o c z ł o w i e k u j e s t najlepiej o p r a c o w a n ą częścią s y s t e m u O r y ­ g e n e s a . Z a g a d n i e n i e s t o s u n k u Boga d o świata p r o w a d z i od razu d o j e d n e g o z n a j p o w a ż n i e j s z y c h p o d z i a ł ó w myśli greckiej i chrześcijańskiej. O r y g e n e s ja­ k o myśliciel chrześcijański dąży d o s k o r y g o w a n i a w t y m p u n k c i e myśli p o g a ń ­ skiej. W o d n i e s i e n i u d o p o w s t a n i a świata m o ż l i w e są d w i e k o n c e p c j e na g r u n ­ cie filozofii t e i s t y c z n e j : albo Bóg j a k o d e m i u r g tworzy świat z g o t o w e j m a t e r i i , albo stwarza świat z nicości, co znaczy, że na s k u t e k s t w ó r c z e g o działania Boga świat, k t ó r e g o n i e było, z a c z y n a istnieć. D l a G r e k ó w p i e r w s z a e w e n t u a l n o ś ć była z g o d n a z całą tradycją filozofii, d r u g a zaś w y d a w a ł a się p e ł n a sprzeczności i p r z e z to była b a r d z o t r u d n a d o za­ akceptowania. Wysiłek Orygenesa zmierza do tego, by wykazać, że koncepcja n i e s t w o r z o n e j , a o r g a n i z o w a n e j p r z e z d e m i u r g a materii nie j e s t łatwiejsza d o przyjęcia od k o n c e p c j i d r u g i e j , t z n . materii s t w o r z o n e j . Euzebiusz z Cezarei p r z e k a z a ł n a m trzy a r g u m e n t y O r y g e n e s a d o t y ­ czące t e g o z a g a d n i e n i a : 1. G d y b y istniała o d w i e c z n a , n i e s t w o r z o n a materia, to m u s i a ł a b y m i e ć ona p r z y n a j m n i e j z d o l n o ś ć d o bycia u p o r z ą d k o w a n ą . Ale ta z d o l n o ś ć m u s i m i e ć swoją p r z y c z y n ę . Z a t e m owa z d o l n o ś ć j e s t s t w o r z e n i e m Boga a l b o d z i e ł e m przypadku. 2. G d y b y zachodziła ta d r u g a e w e n t u a l n o ś ć , to w t e d y n a s z e o k r e ś l e n i a n a d a w a n e B o g u n i e m i a ł y b y ż a d n e j podstawy, g d y ż t y l k o z p r z y p a d k u n a z y w a ­ l i b y ś m y Boga O j c e m , D o b r e m , D o b r o c z y ń c ą , O p a t r z n o ś c i ą itd. 3. P r z y t a k i m rozwiązaniu działanie d e m i u r g i c z n e Boga j e s t r ó w n o r z ę d ­ n e z p r z y p a d k i e m . W ó w c z a s , B ó g - D e m i u r g j e s t c z y m ś dla świata z u p e ł n i e z b ę d n y m , b o p r z y p a d e k m ó g ł p r z e c i e ż zdziałać to, co sprawił d e m i u r g . D o c h o d z i w i ę c O r y g e n e s d o p r z e k o n a n i a , że r ó w n i e b e z s e n s o w n e j e s t t w i e r d z e n i e , iż świat, k t ó r e g o s e n s i p i ę k n o p o d z i w i a m y , p o w s t a ł s a m z s i e b i e , j a k i to, ż e istnieje m a t e r i a s a m a z siebie czy z p r z y p a d k u , tzn. n i e b ę d ą c s t w o ­ rzona. T r u d n i e j z a t e m z a a k c e p t o w a ć pojęcie Boga u z a l e ż n i o n e g o od p r z y p a d k u , niż pojęcie Boga, który z nicości powołuje d o b y t u cały świat. M a m y tu b a r d z o 1 0 4

Orygenes, De principiis, 1,2,2, przekł. S. Kalinkowski, s. 68. Euzebiusz z Cezarei, Praeparatio evangelica, VII, 20.

296

Ojcowie Kościoła

c e n n ą p r ó b ę racjonalnego u z a s a d n i e n i a t e z y o s t w o r z e n i u świata ex nihilo, tezy, która była j e d n y m z g ł ó w n y c h k a m i e n i obrazy dla m e n t a l n o ś c i s t a r o ż y t n e j . O r y g e n e s p o w i a d a , iż z faktu s t w o r z e n i a m a t e r i i (a ściślej c a ł e g o k o s m o ­ su) ex nihilo n i e w y n i k a b y n a j m n i e j , ż e m a t e r i a zaczęła istnieć w czasie. O r y g e ­ n e s p o d a j e d w a d o w o d y na o d w i e c z n o ś ć materii. P o p i e r w s z e , B ó g t y l k o w t e d y m o ż e b y ć s ł u s z n i e i p r a w d z i w i e n a z y w a n y w s z e c h w ł a d n y m , g d y o p i e k u j e się r z e c z a m i i w ł a d a n i m i . W ó w c z a s n a z y w a m y G o władcą w s z y s t k i c h rzeczy (7tavTOKpriTcop). G d y b y był w i ę c k i e d y ś taki czas, w k t ó r y m b y B ó g n i e w y k o n y w a ł swoich zadari, to n i e m o ż n a b y G o p r a w d z i w i e n a z y w a ć w s z e c h w ł a d n y m , g d y ż p r z y m i o t y b o ż e n i e mogą Bogu p r z y s ł u g i w a ć s p o r a d y c z n i e . W o b e c t e g o m u s i a ł z a w s z e i s t n i e ć cały świat, n i e t y l k o s a m a m a t e r i a , ale r ó w n i e ż i g a t u n k i oraz rodzaje . O r y g e n e s u w a ż a , że w s z e c h m o c b o s k a j e s t n i e o d ł ą c z n i e związana z ist­ n i e n i e m świata. 105

O t ó ż n i k t n i e m o ż e b y ć o j c e m , jeśli nie m a syna, n i k t n i e m o ż e b y ć pa­ n e m b e z posiadłości l u b n i e w o l n i k a ; t a k s a m o i Bóg nie n a z y w a ł b y się W s z e c h m o g ą c y , g d y b y n i e istniały p r z e d m i o t y p o d l e g a j ą c e J e g o m o c y : a b y w i ę c m o g ł o się o k a z a ć , ż e Bóg j e s t w s z e c h m o g ą c y , m u s i i s t n i e ć wszechświat. Q u e m a d m o d u m p a t e r n o n p o t e s t e s s e q u i s , si filius n o n sit, n e q u e d o m i n u s e s s e q u i s p o t e s t s i n e p o s s e s i o n e vel servo: ita n e o m n i p o t e n s q u i d e m d e u s dicit p o t e s t , si n o n sint, in q u o s e x e r c e a t p o t e n t a t u m ; e t i d e o , u t o m n i p o t e n s ostendatur deus, omnia subsistere necesse e s t . 1 0 6

N a t o m i a s t g d y b y świat n i e istniał od razu, a d o p i e r o zaczął i s t n i e ć , to był­ b y czas, w k t ó r y m B ó g n i e był w s z e c h m o c n y i stałby się n i m d o p i e r o p o s t w o ­ r z e n i u świata: Z a t e m o k a z a ł o b y się, ż e B ó g p o d l e g a ł j a k i e m u ś rozwojowi i od s t a n u gor­ szego p r z e s z e d ł d o l e p s z e g o , b o c h y b a p r z y j m i e m y b e z w a h a n i a , ż e le­ piej j e s t dla N i e g o , ż e j e s t w s z e c h m o g ą c y m , niż że n i m n i e j e s t . E t p e r h o c v i d e b i t u r p r o f e c t u m q u e n d a m a c c e p i s s e e t e x inferioribus ad m e l i o r a v e n i s s e , si q u i d e m m e l i u s e s s e n o n d u b i t a t u r , e s s e e u m o m n i p o tentem q u a m non esse . 1 0 7

W t e n s p o s ó b d o n a t u r y Boga z a k r a d ł a b y się z m i e n n o ś ć , a p r z e c i e ż n i e ­ z m i e n n o ś ć j a k o n i e o d ł ą c z n a od d u c h o w o ś c i s t a n o w i j e d e n z najistotniejszych p r z y m i o t ó w Boga. O r y g e n e s n a p o t y k a w swoich dalszych r o z w a ż a n i a c h na w i e l k i e t r u d n o ­ ści. M i a n o w i c i e z a c h o d z i p y t a n i e , czy świat, k t ó r y n i e m a p o c z ą t k u w czasie,

1 0 5

Por. Orygenes, Deprincipiis, I, 4, 5. Ibidem, przekł. S. Kalinkowski, I, 2, 10, s. 75. Ibidem.

1 0 6

107

VI. Szkoła Aleksandryjska

297

j e s t n i e s k o ń c z o n y c z a s o w o . A p r z e c i e ż w i e m y j u ż , ż e w s z e c h m o c boża j e s t o g r a n i c z o n a n a t u r ą Boga i ż e Bóg nie m o ż e s t w o r z y ć n i e s k o ń c z o n e g o . A b y w y ­ brnąć z tej s p r z e c z n o ś c i , O r y g e n e s p o d ą ż a za tradycją stoicką i p r z y j m u j e k o l e j ­ ność i s t n i e n i a światów. K a ż d y z p o s z c z e g ó l n y c h ś w i a t ó w j e s t o g r a n i c z o n y w czasie, ale p r z e d n i m i p o n i m ciągną się w n i e s k o ń c z o n o ś ć szeregi r ó ż n y c h od s i e b i e (inaczej niż u s t o i k ó w ) światów. O r y g e n e s pisze: W i e r z y m y raczej, że j a k p o s k o ń c z e n i u t e g o świata b ę d z i e i n n y świat, t a k t e ż istniały i n n e światy, z a n i m nasz świat zaistniał. S e d sicut p o s t c o r r u p t i o n e m h u i u s erit alius m u n d u s , ita e t a n t e ą u a m hic e s s e t , fuisse alios c r e d i m u s . 1 0 8

D r o g a , którą o b i e r a O r y g e n e s , nie j e s t j e d n a k d o b r y m r o z w i ą z a n i e m , p o ­ n i e w a ż o d s u w a t r u d n o ś ć z a m i a s t ją u s u n ą ć . Brak O r y g e n e s o w i j a s n e g o p o g l ą d u na relację s k o ń c z o n o ś c i d o n i e s k o ń c z o n o ś c i . C i e k a w y j e s t s p o s ó b , w jaki O r y g e n e s z e s p a l a g r e c k i e p o j ę c i e k o s m o s u z w y p o w i e d z i a m i Pisma n a t e m a t b u d o w y świata. D l a s t a r o ż y t n y c h świat d l a t e ­ go j e s t k o s m o s e m , że p a n u j e w n i m ład i u p o r z ą d k o w a n i e w e d l e p e w n y c h za­ sad, p r z y c z y m dla G r e k ó w z a w s z e to, co d o s k o n a ł e , m u s i b y ć o g r a n i c z o n e . W s z e c h ś w i a t j e s t t w o r e m b o ż y m i j a k o taki nosi na s o b i e z n a m i o n a b o ż e j d o ­ skonałości, m u s i w i ę c b y ć z racji swej d o s k o n a ł o ś c i ograniczony. T a s a m a myśl w y p o w i e d z i a n a j e s t i w Piśmie Świętym. O t o Bóg stworzył w s z y s t k o „ w e d ł u g miary, liczby i w a g i " (in numero et pondere, et mensura) . Orygenes rozumie te słowa w t e n s p o s ó b , ż e Bóg stworzył świat j a k o o g r a n i c z o n y p r z e s t r z e n n i e . Z a ­ r ó w n o ąuantum m a t e r i i , j a k i ilość d u c h ó w j e s t ograniczona. C a ł o ś ć s t w o r z e n i a j e s t a r c y d z i e ł e m b o ż y m i p r z e z to m u s i m i e ć g r a n i c e i ład, k t ó r e są zasadą p i ę k ­ na i h a r m o n i i oraz a n t y t e z ą c h a o s u . O g r a n i c z o n o ś ć p r z e s t r z e n n a świata w y p ł y ­ wa w i ę c z j e g o p i ę k n a . Z n a m i e n n e j e s t tu p o k r e w i e ń s t w o myśli O r y g e n e s a z n e o p l a t o n i z m e m i znaczenie, jakie przypisuje on pięknu. m

W p o g l ą d z i e s w o i m na d o s k o n a ł o ś ć świata j e s t O r y g e n e s c a ł k o w i c i e plat o n i k i e m . M ó w i o n , ż e świat s t w o r z o n y p r z e z Boga j e s t w p e ł n i d o s k o n a ł y , co w i ę c e j , k a ż d y b y t , a s p e c j a l n i e c z ł o w i e k j e s t d o s k o n a ł y w s w o i m rodzaju. Z a u ­ ważmy, ż e z n a j d u j e m y tu w i ę c e j a p r i o r y z m u p l a t o ń s k i e g o niż r e a l n e g o o p t y m i ­ zmu chrześcijańskiego. W tym j e d n a k w y p a d k u chrześcijaństwo razem z platon i z m e m t w o r z y j e d n o l i t y front p r z e c i w n i h i l i z m o w i g n o s t y c k i e m u . G n o s t y c y w s p o s ó b skrajny p o d k r e ś l a l i n i e d o s k o n a ł o ś ć świata, a z Boga S t a r e g o Z a k o n u czynili n i s k i e g o , u w i k ł a n e g o w zło d e m i u r g a . T r i u m f e m o p t y m i z m u c h r z e ś c i ­ j a ń s k i e g o j e s t t e z a O r y g e n e s a , ż e t y l k o i w y ł ą c z n i e d o b r o ć b o ż a j e s t przyczyną s t w o r z e n i a świata: B ó g n i e miał ż a d n e j p r z y c z y n y t w o r z e n i a p o z a sobą s a m y m , to z n a c z y p o ­ za swoją dobrocią. 1 0 8

1 0 9

Ibidem, III, 5, 3, s. 303. P o r . j J / d r l l , 20.

298

Ojcowie Kościoła

[ D e u s ] n u l l a m h a b u i t aliam c r e a n d i c a u s a m nisi se i p s u m , id e s t b o n i t a tem suam . 1 1 0

Świat j e s t t w o r e m d o b r e g o Boga, ale nie w y k l u c z a to faktu, ż e w y s t ę p u ­ j e w n i m zło i b r a k . W i e l k i e i z a s a d n i c z e j e s t p y t a n i e o p o c h o d z e n i e tych e l e ­ m e n t ó w . O r y g e n e s p o w i a d a , ż e w s z y s t k i e j e s t e s t w a zostały p r z e z Boga s t w o r z o ­ n e j a k o d o s k o n a ł e , i t w i e r d z i , ż e cały świat powróci k i e d y ś z n ó w d o d o s k o n a ł o ­ ści. P r o c e s t e n d o k o n a się za sprawą c z ł o w i e k a wraz z j e g o p o w r o t e m d o Boga, p i e r w o t n y p o r z ą d e k n a t u r y z o s t a n i e przywrócony. Świata j a k o całości n i e m o ż ­ na w y p r o w a d z a ć z p r z y p a d k u , b ł ę d n e j e s t w i ę c s t a n o w i s k o g n o s t y k ó w , k t ó r z y twierdzą, że w y s t ę p u j ą c e w ś w i e c i e braki są d z i e ł e m p r z y p a d k u . S p e c j a l n i e w a ż n e j e s t to w o d n i e s i e n i u d o j e s t e s t w o b d a r z o n y c h ż y c i e m d u c h o w y m , a w i ę c i d o c z ł o w i e k a . N a g r o d y i kary u d z i e l a n e p r z e z Boga m u s z ą b y ć w p e ł n i s p r a w i e d l i w e , n i e zaś d o w o l n e i p r z y p a d k o w e . T a k j a k świat został p o c z ą t k o ­ w o s t w o r z o n y j a k o w p e ł n i doskonały, t a k s a m o i j e s t e s t w a d u c h o w e (a w i ę c i c z ł o w i e k a ) stworzył Bóg p i e r w o t n i e w p e ł n i r ó w n y m i . 1 1 1

P o n i e w a ż w i ę c s a m był przyczyną sprawczą t e g o , co miało b y ć s t w o r z o ­ n e , a n i e b y ł o w N i m ani niestałości, ani z m i e n n o ś c i , ani n i e m o ż n o ś c i , a zwłaszcza ż a d n e g o p o w o d u dla z m i e n n o ś c i i niestałości, w s z y s t k i e s t w o r z e n i a uczynił r ó w n y m i i p o d o b n y m i . Q u i a ergo e o r u m , q u a e c r e a n d a e r a n t , i p s e extitit causa, in q u o n e q u e varietas a l i q u a n e q u e p e r m u t a t i o n e q u e impossibilitas inerat, a e q u a l e s c r e avit o m n e s ac similes, q u o s creavit, q u i p p e c u m nulla ei causa varietatis ac d i v e r s i t a t i s e x s i s t e r e t . 112

W s z y s t k i e b y t y o b d a r z o n e ż y c i e m d u c h o w y m stworzył w i ę c B ó g j e d n o ­ c z e ś n i e . D l a t e g o b ł ę d n y j e s t g n o s t y c k i podział ludzi na hylików, p s y c h i k ó w i p n e u m a t y k ó w . O r y g e n e s rozważa, d l a c z e g o ta p i e r w o t n a j e d n o ś ć w s z y s t k i c h j e s t e s t w n i e t r w a d o dziś. P r z y c z y n y n i e r ó w n o ś c i s t w o r z e ń d u c h o w y c h p o s z u ­ k u j e w p i e r w w g r z e c h u p i e r w o r o d n y m . Uważa, iż n a l e ż y p r z e d e w s z y s t k i m o d ­ p o w i e d z i e ć , d l a c z e g o g r z e c h w ogóle był możliwy. O r y g e n e s d o s k o n a l e w p r o ­ w a d z a nas w t ę p r o b l e m a t y k ę rozważając z a g a d n i e n i e wolności. K w e s t i i tej p o ­ święca p i e r w s z y rozdział trzeciej księgi 0 zasadach. U k ł a d a w niej całą h i e r a r c h i ę j e s t e s t w biorąc p o d u w a g ę ich z d o l n o ś ć p o r u s z a n i a się. R o z r ó ż n i a w i ę c b y t y p o r u s z a n e tylko z z e w n ą t r z ( m i n e r a ł y ) , b y t y rozwijające się s a m e z s i e b i e (ej; eaw(5v) ale b e z d u s z y (rośliny), n a s t ę p n i e b y t y poruszające się sa­ m e z s i e b i e (d(p eawć5v) d z i ę k i w y o b r a ż e n i o m ( z w i e r z ę t a ) oraz b y t y - p o r u s z a ­ jące się d z i ę k i r o z u m o w i ( c z ł o w i e k ) . T o r o z u m sprawia, ż e c z ł o w i e k m o ż e kry­ tykować swe wyobrażenia. R o z u m jest więc czymś niewątpliwie nadrzędnym w s t o s u n k u d o w ł a d z y w y o b r a ż a n i a i d z i ę k i n i e m u istota l u d z k a j e s t w y n i e s i o -

1 1 0

u x

u

z

Orygenes, Deprincipiis, Ibidem, 11,5. Ibidem, II, 9, 6, s. 202.

przekł. S. Kalinkowski, II, 9, 6, s. 201.

VI. Szkoła Aleksandryjska

299

na p o n a d w s z e l k i e z w i e r z ę t a . T y l k o t a m , g d z i e j e s t r o z u m n o ś ć , t a m j e s t i w o l ­ ność. Mając w i ę c r o z u m n a l e ż y c z ł o w i e k d o k r ó l e s t w a wolności. N a s z a w o l n o ś ć w t y m się przejawia, ż e sądzimy, w y b i e r a m y , m o ż e m y rozstrzygać, zasługiwać i b y ć w i n n y m i . C h c ą c się p r z e k o n a ć o swej w ł a s n e j wolności w y s t a r c z y d o k o ­ nać samoanalizy. Z b a d a n i e swej w ł a s n e j p s y c h i k i p o k a ż e n a m , iż m o ż e m y w i e ­ le n a s z y c h p o r u s z e ń h a m o w a ć i k i e r o w a ć n i m i , b y ć p a n a m i s a m y c h s i e b i e . O przysługującej c z ł o w i e k o w i wolności m o ż e m y się p r z e k o n a ć n i e t y l k o drogą i n t r o s p e k c j i . J e d n y m z g ł ó w n y c h a r g u m e n t ó w p r z e m a w i a j ą c y c h za t y m , iż j e ­ s t e ś m y w o l n i , j e s t fakt p o s i a d a n i a zdolności d o bycia w y c h o w a n y m i . N i e c h o ­ dzi tu t y l k o , j a k n i e k t ó r z y utrzymują, o w y r a b i a n i e sprawności fizycznych, b o n a w e t l u d z i e z u p e ł n i e j u ż fizycznie dojrzali mogą b y ć w y c h o w y w a n i . L u d z i e ci ze złych m o g ą stawać się d o b r y m i i o d w r o t n i e . Ale poza i n t r o s p e k c j ą i z d o l n o ­ ścią d o bycia w y c h o w y w a n y m , o wolności c z ł o w i e k a świadczy t e ż Pismo Święte, a zwłaszcza z a w a r t y w n i m opis g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o . P o z o s t a j e j e d n a k , cią­ gle a k t u a l n e p o d s t a w o w e p y t a n i e , j a k w ogóle m ó g ł c z ł o w i e k z g r z e s z y ć . N i e m o ż n a z a p o m i n a ć , że j e s t e s t w a d u c h o w e (a w i ę c i c z ł o w i e k ) są s t w o r z e n i a m i , a n i e b o g a m i i p o o k r e s i e n i e i s t n i e n i a zaczęły istnieć. Z n a t u r y swej w i ę c , w p r z e c i w i e ń s t w i e d o n i e z m i e n n e g o Boga, s t w o r z e n i a są z m i e n n e : P o n i e w a ż o w e n a t u r y r o z u m n e zostały s t w o r z o n e z n i e b y t u , p r z e z to sa­ m o , ż e n i e istniały i zaczęły istnieć, z k o n i e c z n o ś c i są z m i e n n e i n i e s t a ł e . H o c ipso, q u i a n o n e r a n t e t e s s e c o e p e r u n t , n e c e s s a r i o c o n v e r t i b i l e s e t mutabiles substiterunt . 113

Z racji tej z m i e n n o ś c i p r z y m i o t y s t w o r z e ń n i e są c z y m ś s t a ł y m . J e s t e s t w a mogą raz j e p o s i a d a ć , a raz tracić. W o b e c t e g o b ę d ą c z p r z y r o d z e n i a w o l n e , a za­ r a z e m j a k o s t w o r z e n i a z m i e n n e , m o g ł y j e s t e s t w a d u c h o w e stracić to, co począt­ k o w o posiadały, t z n . p i e r w o t n ą d o s k o n a ł o ś ć . M o ż n a tu s p o t k a ć się z z a r z u t e m , ż e w o b e c t e g o w o l n o ś ć j e s t c z y m ś złym, skoro d z i ę k i niej m o g ł y b y t y d u c h o w e utracić n a j w i ę k s z e ich d o b r o . Ale n i e m o ż n a z a p o m i n a ć , ż e b e z w o l n o ś c i w s z e l ­ kie p o s i a d a n e d o b r o n i e b y ł o b y własnością t e g o , k t o j e posiada, lecz raczej t e g o , k t o go u d z i e l a . Z a t e m w o l n o ś ć stanowi w nas p o d s t a w ę c a ł e g o n a s z e g o d o ­ bra, k t ó r e j e s t w j e s t e s t w a c h d u c h o w y c h t y m que scilicet bonum in eis proprium fieret . nĄ

N i e s a m a w o l n o ś ć j e s t z ł e m , lecz t a k i e jej u ż y c i e , w w y n i k u k t ó r e g o d o ­ b r o w o l n i e o d c h o d z i się od d o b r a . W ł a ś n i e o d c h o d z e n i e od d o b r a to w p a d a n i e w zło. P a d a tutaj z u s t O r y g e n e s a , to p ó ź n i e j u s t a w i c z n i e p o w t a r z a n e , o k r e ś l e ­ nie zła j a k o b r a k u d o b r a : O d c h o d z e n i e od d o b r a n i e j e s t b o w i e m n i c z y m i n n y m j a k f o r m o w a n i e m się w złu. Z całą p r z e c i e ż p e w n o ś c i ą z ł e m j e s t b r a k d o b r a .

1 1 3

1 , 4

Ibidem, II, 9, 2, s. 198. Ibidem, 11,9, 2.

300

Ojcowie Kościoła

R e c e d e r e a u t e m a b o n o n o n aliud est q u a m effici in m a l o . C e r t u m n a m q u e est m a l u m e s s e b o n o c a r e r e . 115

Ani w i ę c zła, ani różnic z a c h o d z ą c y c h m i ę d z y j e s t e s t w a m i d u c h o w y m i , k t ó r e w s z y s t k i e były p i e r w o t n i e r ó w n e , n i e stworzył Bóg, lecz są to s k u t k i wol­ n e g o w y b o r u d o k o n a n e g o przez s a m e stworzenia. R o z m a i t y u ż y t e k , jaki uczyni­ ły d u c h y z przysługującej im wolności, wprowadził różnice w p i e r w o t n i e niezróżn i c o w a n y świat d u c h o w y . Stąd powstaje hierarchia j e s t e s t w d u c h o w y c h , której w s p a n i a ł y obraz kreśli O r y g e n e s . Są trzy wielkie s t o p n i e tej hierarchii: pierwszy, najwyższy to hierarchia d u c h ó w n i e b i e s k i c h , p o ś r e d n i to hierarchia d u c h ó w l u d z k i c h , k t ó r e graniczą z a r ó w n o z e ś w i a t e m d u c h ó w d o b r y c h , j a k i złych, t r z e ­ ci, przeciwstawiający się p i e r w s z e m u to j e s t hierarchia d u c h ó w złych, w którą d u c h y t e w p ę d z i ł ich w ł a s n y g r z e c h p o p e ł n i o n y w s k u t e k wolności. O d w o l n e j woli k a ż d e g o c z ł o w i e k a zależy, na j a k i m s z c z e b l u hierarchii b ę d z i e p r z e b y w a ł , a s z c z e b l e t e u s z e r e g o w a n e są w zależności od s t o p n i a z w r ó c e n i a się k u B o g u . Z n a m i e n n e dla n a u k i O r y g e n e s a było zatarcie granicy m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a d u c h e m c z y s t y m i płynący stąd w n i o s e k , że c z ł o w i e k za­ r ó w n o m o ż e stać się a n i o ł e m i w e j ś ć na s z c z e b l e hierarchii n i e b i e s k i e j , j a k t e ż s a m p o s t a w i ć się w hierarchii d u c h ó w złych. T a o d w i e c z n a myśl o k o l i s t y m ru­ c h u od Boga k u B o g u p r o w a d z i ł a O r y g e n e s a d o myśli o w ę d r ó w c e d u c h ó w , tzn. d u s z . J e d n y m z e t a p ó w tej w ę d r ó w k i miało b y ć w c i e l a n i e się w o r g a n i z m y z w i e r z ę c e . Być m o ż e O r y g e n e s s p r a w ę tę u j m o w a ł a l e g o r y c z n i e , w k a ż d y m ra­ zie św. H i e r o n i m j e g o n a u k ę w t y m p u n k c i e i n t e r p r e t u j e w d u c h u m e t e m p s y chozy. W e d l e i n t e r p r e t a c j i H i e r o n i m a O r y g e n e s u w a ż a , że te z a g a d n i e n i a n i e są p r z e z wiarę r o z s t r z y g n i ę t e : 1 1 6

T o n a s z y m z d a n i e m n i e są d o g m a t y , lecz t y l k o d o c i e k a n i a i p r z y p u s z c z e ­ nia, a b y się n i e z d a w a ł o , że n a d t y m i r z e c z a m i n i e z a s t a n a w i a ł e m się zupełnie. S e d h a e c , q u a n t u m ad nos p e r t i n e t , n o n sint d o g m a t a , s e d d i s c u s s i o n i s gratia d i c t a sint, e t a b i c i a n t u r . 117

T y m c z a s e m s t w i e r d z e n i e O r y g e n e s a b r z m i o w i e l e bardziej z d e c y d o w a ­ n i e , niż p r z y p i s u j e m u to H i e r o n i m : P o g l ą d ó w t a k i c h m y n i e p r z y j m u j e m y , lecz w s z y s t k i e t e ich t w i e r d z e n i a j a k o s p r z e c z n e z naszą wiarą o d r z u c a m y z pogardą. Q u a s n o s n o n s o l u m n o n s u s c i p i m u s , sed e t o m n e s has a s s e r t i o n e s e o r u m contra fidem nostram venientes refutamus a t q u e r e s p u i m u s . 1 1 8

n s

1 1 6

1 1 7

1 1 8

Ibidem, II, 9, 2, s. 198. Myśl tę znajdujemy w wielu doktrynach: u orfików, Empedoklesa, w pitagoreiz­ mie, u Platona i w neoplatonizmie. Por. św. Hieronim, Epistulae, 124, 4, przekł. J. Czuj, s. 239. Orygenes, De principiis, I, 8, 4, przekł. S. Kalinkowski, s. 129.

301

VI. Szkoła Aleksandryjska

N i c d z i w n e g o , ż e O r y g e n e s w interpretacji H i e r o n i m a n i e m ó g ł się z m i e ­ ścić w r a m a c h o r t o d o k s j i . P r z y c z y n ą t e g o stała się n i e t y l k o j e g o n a u k a o L o g o ­ sie, ale t a k ż e i k o n c e p c j a c z ł o w i e k a . W i e m y j u ż , ż e d u s z e l u d z k i e to ś r o d k o w a g r u p a d u c h ó w , k t ó r e ani n i e o p o w i e d z i a ł y się za B o g i e m (jak a n i o ł o w i e ) , ani t e ż n i e o d e s z ł y j e s z c z e od N i e g o c a ł k o w i c i e (jak d u c h y złe). D u s z e l u d z k i e n i e d o ­ k o n a ł y w i ę c o s t a t e c z n e g o w y b o r u . D l a tej p o ś r e d n i e j g r u p y d u c h ó w Bóg s t w o ­ rzył świat widzialny, ale j e d n o c z e ś n i e za k a r ę p r z y o b l e k ł j e w ciało i u c z y n i ł z nich d u s z e . A w i ę c j a k o n a s t ę p s t w o g r z e c h u , k t ó r y m był b r a k z d e c y d o w a ­ nia się na z w r o t k u B o g u , d u c h stał się duszą. C z ł o w i e k składa się z a t e m z d w u o b c y c h s o b i e i p r z e c i w s t a w n y c h e l e m e n t ó w , z d u s z y i z ciała. T e n d u a l i z m O r y ­ g e n e s a j e s t skrajniejszy i b a r d z i e j k o n s e k w e n t n y od p l a t o ń s k i e g o , stanowi w r ę c z r o z w i n i ę c i e p l a t o n i z m u . M o ż l i w o ś ć p o z n a w a n i a p r z e z nas p r z e d m i o t ó w n i e m a t e r i a l n y c h w s k a z u j e , ż e d u s z a nasza j e s t d u c h o w a , ż e była i j e s t d u c h e m . J a k o n i e c i e l e s n a , j a k o d u c h j e s t w i ę c p o d o b n a d o Boga. M i ę d z y n a s z y m d u ­ c h e m a d u c h e m , k t ó r y m j e s t Bóg, z a c h o d z i p o k r e w i e ń s t w o : 1 1 9

Istnieje jakieś podobieństwo między umysłem i Bogiem, którego ducho­ w y m o b r a z e m j e s t w ł a ś n i e u m y s ł , i d l a t e g o u m y s ł m o ż e z r o z u m i e ć co­ k o l w i e k z n a t u r y Bóstwa, zwłaszcza jeśli oczyści się i o d d a l i od materii cielesnej. P r o p i n ą u i t a s ą u a e d a m sit m e n t i ad D e u m , c u i u s ipsa m e n s i n t e l l e c t u a l i s i m a g o sit, e t p e r h o c possit aliąuid d e d e i t a t i s s e n t i r e n a t u r a , m a x i m e si e x p u r g a t i o r ac s e g r e g a t i o r sit a m a t e r i a c o r p o r a l i . 120

N a s z e g r z e c h y n i e p r z e k r e ś l i ł y d u c h o w o ś c i d u s z y , n i e m n i e j na s k u t e k związania z c i a ł e m o t r z y m a ł a d u s z a f u n k c j e z n a t u r y jej o b c e . F u n k c j a m i t y m i są: o d b i e r a n i e w r a ż e ń , w y o b r a ż a n i e s o b i e oraz w ł a d z a p o z n a w a n i a p r z e s t r z e n ­ n e g o . W i e m y j u ż , ż e d u s z a za k a r ę została w c i e l o n a i ż e w c i e l e n i e p e w n y c h d u ­ chów, a p r z e z to z a c h w i a n e p i e r w o t n e j , d o s k o n a ł e j równości w ś w i e c i e d u c h o ­ w y m , nastąpiło na s k u t e k g r z e c h u . G d y w hierarchii j e s t e s t w d u c h o w y c h b ę ­ d z i e m y p o s t ę p o w a ć od góry k u dołowi, z o b a c z y m y , ż e a n i o ł o w i e mają t e ż ciała ( m o ż e t y l k o n a j d o s k o n a l s z e z a n i o ł ó w ich n i e posiadają). Ciała t e są coraz g r u b ­ sze w m i a r ę , j a k o b n i ż a m y się w hierarchii świata s t w o r z e ń d o k o n u j ą c y c h w o l ­ n e g o w y b o r u : a n i o ł o w i e mają w i ę c ciała n a j s u b t e l n i e j s z e , a złe d u c h y n a j g r u b ­ sze. G r u b o ś ć t y c h ciał zależy od z a j m o w a n e g o w hierarchii s t o p n i a , a t e n z n ó w od t e g o , j a k b a r d z o oziębiła się miłość d a n e g o d u c h a k u B o g u . D u s z e w i ę c to p o p r o s t u „ o z i ę b i o n e d u c h y " ( „ d u s z a " - tytOT od „ z i m n y " - \|/i)%oc ) i n a z y ­ wają się d u s z a m i z p o w o d u „ o z i ę b i e n i a " miłości: T r z e b a się teraz z a s t a n o w i ć , czy nazwa n i e p o c h o d z i stąd, iż psyche, to j e s t „ d u s z a " , u z y s k a ł a to m i a n o , p o n i e w a ż „oziębiła s i ę " porzucając żar spra-

1 1 9

1 2 0

Jest to koncepcja platońska, nie zaś chrześcijańska, por. Deprincipiis, Orygenes, De principiis, I, 1, 7, przekł. S. Kalinkowski, s. 64.

I, 8.

302

Ojcowie Kościoła

w i e d l i w o ś c i i u c z e s t n i c t w o w b o s k i m o g n i u , i p o z b a w i ł a się t y m s a m y m możliwości p o w r o t u d o s t a n u „rozgrzania", w j a k i m trwała na p o c z ą t k u . V i d e n d u m ergo est, n e forte, sicut d i x i m u s e x ipso n o m i n e declarari, a b e o q u o d refrixerit a fervore i u s t o r u m e t divini ignis p a r t i c i p a t i o n e \|A)%T], id est a n i m a , a p p e l a t a sit, n e c t a m e n amisit f a c u l t a t e m r e s t i t u e n d i se in i l l u m s t a t u m fervoris, in q u o e x initio f u i t . 121

Pośród w s z y s t k i c h d u s z l u d z k i c h jest j e d e n j e d y n y wyjątek, a m i a n o w i c i e d u s z a C h r y s t u s a , która w s t ę p u j ą c w ciało n i e straciła nic z e swojej boskości. P o ­ za C h r y s t u s e m , d u c h odrywając się od Boga staje się duszą p o p r z e z u p a d e k . Stąd rodzi się cały pogląd O r y g e n e s a na dzieje d u s z y ludzkiej. O r y g e n e s ( p o d o b n i e j a k p o t e m św. A u g u s t y n ) nie jest z d e c y d o w a n y na ż a d n e z e stanowisk w kwestii p o w s t a n i a duszy. M o ż e wybierać m i ę d z y preegzystencją l u b k r e a c j o n i z m e m z j e d n e j , a t r a d u c j o n i z m e m z drugiej strony. O r y g e n e s zastanawia się t a k ż e nad przyszłością jaka stoi p r z e d d u c h e m , który stał się duszą. Każda d u s z a l u d z k a m o ­ ż e b y ć a n i o ł e m l u b d i a b ł e m , ale w swoich decyzjach nie jest o n a z u p e ł n i e osa­ m o t n i o n a . U O r y g e n e s a dusza, p o d o b n i e j a k u Platona, p a m i ę t a coś niecoś z e świata b o ż e g o . J e s t w niej więc coś, co ją ciągnie d o światła i ciepła, k t ó r e p o r z u ­ ciła. D u s z a l u d z k a chociaż uwięziona w ciele, m a j e d n a k m o ż n o ś ć przy o d p o w i e ­ d n i m wysiłku, n a w e t p r z e d śmiercią, wrócić c h o ć b y na m o m e n t d o s w e g o pier­ w o t n e g o s t a n u . D z i e j e d u s z l u d z k i c h to ich powrót d o źródła, od k t ó r e g o o d e ­ szły, a dzieje człowieka skupiają w sobie dzieje całego świata. 122

R ó w n i e c h a r a k t e r y s t y c z n y dla p o g l ą d ó w O r y g e n e s a , t a k j a k skrajnie pla­ t o ń s k i d u a l i z m w k o n c e p c j i człowieka, j e s t j e g o o p t y m i z m chrześcijański, d o ­ p r o w a d z o n y j e d n a k d o skrajności. O p t y m i z m t e n przejawia się zwłaszcza w p r z e k o n a n i u O r y g e n e s a , że d o b r o zwycięży o s t a t e c z n i e w s z e l k i e zło, k t ó r e z n i k n i e z u p e ł n i e . D o d a j e również, ż e k i e d y ś w s z y s t k o b ę d z i e p o d d a n e C h r y s t u ­ sowi. O p i e r a się tu na słowach Listu do Koryntian: „ W s z y s t k o m u j e s t p o d d a n e ; b e z w ą t p i e n i a , o k r o m T e g o , który m u p o d d a ł w s z y s t k o " . P r z e k o n a n i e O r y g e ­ nesa, ż e m a t e r i a j e s t c z y m ś d o b r y m , p o w s t a ł o p o d w p ł y w e m myśli chrześcijań­ skiej, j e s t o n o t e ż c h a r a k t e r y s t y c z n e dla t e n d e n c j i a n t y g n o s t y c k i c h . W y c h o d z i tu o n z założenia, ż e Bóg n i e karze p o to, b y karać, lecz p o to, b y u l e p s z y ć . W związaniu d u c h ó w z ciałami, k t ó r e s a m o w sobie j e s t c z y m ś złym, O r y g e n e s d o s t r z e g a j e d n a k d o b r o . J e s t to m i a n o w i c i e ś r o d e k poprawy. P a m i ę t a j m y , że świat c i e l e s n y został s t w o r z o n y w ł a ś n i e dla d u c h ó w „ o z i ę b i o n y c h " , nie t y l k o ja­ k o „ m i e j s c e k a ź n i " , ale p r z e d e w s z y s t k i m j a k o l e k a r s t w o . M a t e r i a b ę d ą c w i ę c 123

121

1 2 2

1 2 3

Ibidem, II, 8, 3. Tu powtarza się nauka Platona o wyjściu duszy na spotkanie idei. Widzimy także rekapitulację poglądów Ammoniosa Sakkasa, a zwłaszcza podobieństwo do teorii ekstazy Plotyna. 1 Kor 15, 27.

VI. Szkoła Aleksandryjska

303

l e k a r s t w e m s a m a w sobie n i e m o ż e b y ć zła. C o w i ę c e j , p r z e c i e ż świat j e s t arcy­ d z i e ł e m i m a t e r i a j e s t w n i m p o r o z d z i e l a n a w e d ł u g d o s k o n a ł e j miary. O r y g e n e s idzie tu t a k d a l e c e za myślą i s ł o w n i c t w e m P l a t o n a , ż e Boga n a z y w a duszą świa­ ta. G d y j e d n a k świat pozostaje n i e s k r ę p o w a n y j a k o theatrum mundt, to zło p o d ­ s t ę p n i e i n i e p o s t r z e ż e n i e w c i s k a się w ł a ś n i e w świat materialny. W p r a w d z i e p o ­ c h ó d zła n i e d o k o n u j e się b e z o p o r ó w i sama m a t e r i a j e s t tu przeszkodą, n i e ­ m n i e j j e d n a k zło t a k b a r d z o się panoszy, że B ó g m u s i od czasu d o czasu b e z p o ś r e d n i o i n t e r w e n i o w a ć i niszczyć świat. D o k o n u j e się to za p o m o c ą p o t o ­ p ó w l u b pożarów. Z n a m y j u ż t e n stoicki m o t y w „śmierci i n a r o d z i n " świata. O r y ­ g e n e s p o w i a d a w y r a ź n i e , że dzieje się to ściśle w e d ł u g p l a n u Bożej O p a t r z n o ś c i . W o k r e ś l o n y c h i n t e r w a ł a c h czasowych Bóg niszczy świat całkowicie i zostają tyl­ k o d u s z e i d u c h y . C z ę ś ć d u s z l u d z k i c h staje się aniołami, d r u g a część d i a b ł a m i , a j e s z c z e i n n e pozostają nadal d u s z a m i . D l a t y c h o s t a t n i c h stwarza B ó g z n o w u świat doskonały, ale ograniczony, w k t ó r y m w p r a w d z i e powtarza się u s t a w i c z n i e W c i e l e n i e i O d k u p i e n i e , ale który b y n a j m n i e j n i e j e s t t o ż s a m y ze ś w i a t e m p o ­ p r z e d n i m (inaczej niż u s t o i k ó w ) . W ł a ś n i e d l a t e g o , ż e światy tak się w z a j e m n i e różnią i j e d e n j e s t l e p s z y od d r u g i e g o , O r y g e n e s a m o ż n a n a z w a ć perfekcjonistą. W przyszłości zło całkowicie z n i k n i e , z o s t a n i e s a m o d o b r o i n i e b ę d z i e w w i e c z ­ ności ani diabłów, ani p o t ę p i o n y c h . P i e k ł o m o ż e b ę d z i e istnieć j a k o m i e j s c e , ale nie będzie w nim nikogo.

G. Kres wszechrzeczy O r y g e n e s w w i e l u swoich w y p o w i e d z i a c h n i e d a w a ł o s t a t e c z n y c h rozstrzy­ g n i ę ć , stawiał raczej z a g a d n i e n i a , a n i e f o r m u ł o w a ł p e w n i k ó w . U w a g a ta d o t y ­ czy r ó w n i e ż i p r o b l e m a t y k i p i e k ł a . Zresztą O r y g e n e s n a w e t w t y c h t e k s t a c h , k t ó r e zostały z a c h o w a n e , n i e w s z ę d z i e wyraża się j a s n o . P o w o l n i e , ale stale n a ­ s t ę p u j ą c e p o s o b i e światy zbliżają się w i ę c k u t e m u k r e s o w i , w k t ó r y m o s t a t e c z ­ n i e w s z y s t k o b ę d z i e p o d d a n e C h r y s t u s o w i i Bóg b ę d z i e n a p r a w d ę w s z y s t k i m w e w s z y s t k i m . W a ż n a j e s t tu n i e r a z p o d k r e ś l a n a m y ś l , ż e m ę k a C h r y s t u s o w a n i e j e s t t y l k o O d k u p i e n i e m s a m e g o człowieka, ale i c a ł e g o s t w o r z e n i a , c a ł e g o K o s m o s u . W k r e s i e t y m zło z o s t a n i e c a ł k o w i c i e w y m a z a n e , p i e r w o t n y porzą­ d e k w p e ł n i p r z y w r ó c o n y , a w s z y s t k i e j e s t e s t w a d u c h o w e wrócą d o s w e j p i e r ­ w o t n e j r ó w n o ś c i . J e d n a k ta o g ó l n a teza głoszona p r z e z O r y g e n e s a pociągała za sobą i inną, m i a n o w i c i e , ż e z g i n i e z u p e ł n i e m a t e r i a , której j e d y n y m z a d a ­ n i e m j e s t b y ć l e k a r s t w e m dla d u c h a . J e s t b a r d z o c i e k a w e , ż e w ł a ś n i e to o s t a t ­ n i e t w i e r d z e n i e O r y g e n e s a s p o t k a ł o się z najostrzejszą repliką z e s t r o n y Kościo124

Por. Justynian, List do Menasa, p. 205, 8-10: „Zwolennicy [Orygenesa] do własne­ go błędu dodają jeszcze jego przewrotne twierdzenie i mówią, że kara wszystkich bezbożnych ludzi, a także d e m o n ó w ma koniec; bezbożnicy więc i d e m o n y po­ wrócą do swojego dawnego stanu [porządku] (Kai ćftOKaTaaGfiaoyrca dae(teic te Kai 5ai|xovec eic vr)v jtpć>T£pav airccoy xa£iv), przekł. S. Kalinkowski, s. 213; por. De principiis, II, 10, 8.

304

Ojcowie Kościoła

ła i zostało o b ł o ż o n e p o t ę p i e n i e m p r z e z j e d e n a s t ą a n a t e m ę S o b o r u K o n s t a n t y ­ nopolitańskiego w roku 5 4 3 . Jednocześnie należy pamiętać, że Orygenes nie wyrażał się j a s n o , p e w n e zaś j e g o w y p o w i e d z i świadczą o t y m , ż e miał wątpli­ wości, czy w o g ó l e mogą i s t n i e ć j e s t e s t w a n i e c i e l e s n e poza B o g i e m . J e d n a k ż e k o n s e k w e n c j ą n a u k i O r y g e n e s a zdaje się b y ć teza, ż e u k r e s u świata d u c h y b ę ­ dą w i o d ł y w s p ó l n e d u c h o w e życie z B o g i e m , m a t e r i a z n i k n i e i w s z y s t k i e r z e ­ czy z n ó w wrócą d o s w e g o praźródła. J e s t to o w a słynna d o k t r y n a a p o k a t a s t a z y , tj. p o w r o t u w s z y s t k i c h s t w o r z e ń d o Boga (dKOKaTaoraatę xw 7tdvr(0v). T e n ostateczny zwornik systemu Orygenesa jest wprawdzie wyrazem głębokiego o p t y m i z m u , ale z a r a z e m i s k r a j n e g o s p i r y t u a l i z m u . Z a u w a ż m y j e d n a k , ż e w tym optymizmie brak chrześcijańskiego ducha, p o d o b n i e jak i spirytualizm jest zdecydowanie nacechowany heterodoksją. 1 2 5

Czytając k o l e j e losu i studiując j e g o dzieła k o n s t a t u j e m y , ż e O r y g e n e s ja­ wi się n a m j a k o b a r d z o w z n i o s ł a i p i ę k n a s y l w e t k a . A b y go z r o z u m i e ć , t r z e b a j e d n a k d o b r z e z r o z u m i e ć , w r ę c z w c z u ć się w ó w c z e s n ą s y t u a c j ę i n t e l e k t u a l n ą , k i e d y t a k w i e l e s p r a w w d z i e d z i n i e wiary było j e s z c z e n i e o k r e ś l o n y c h p r z e z d o g m a t y . W n a u c e swej d o s z e d ł d o w i e l u w n i o s k ó w d z i w a c z n y c h i m o ż n a b y się z a s t a n a w i a ć , czy n i e są to t y p o w e k o l e j e losu k a ż d e j w o l n e j i o r y g i n a l n e j myśli. Z a p e w n e przyczyniła się d o t e g o m e t o d a czytania Pisma Świętego stoso­ w a n a p r z e z O r y g e n e s a . T a m , g d z i e t r z e b a było r o z u m i e ć Pismo m a t e r i a l n i e , in­ t e r p r e t o w a ł j e a l e g o r y c z n i e , i o d w r o t n i e . TjIZSZKĄ n i e m a w t y m nic d z i w n e g o , b o w i e l e w i e k ó w m u s i a ł o u p ł y n ą ć n i m zostały d o k ł a d n i e j u s t a l o n e z a s a d y e g zegezy. A l e g o r y c z n o ś ć s t o s o w a n a j e s t p r z e z n i e g o na b a r d z o szeroką s k a l ę i p o d t y m w z g l ę d e m z a c h o d z i analogia p o m i ę d z y s p o s o b e m i n t e r p r e t a c j i , jaki s t o s o ­ wał F i l o n w o b e c Starego Testamentu czy P l o t y n w o b e c p i s m filozofów g r e c k i c h . T a n i e o k r e ś l o n a i p ł y n n a m e t o d a u n i e m o ż l i w i ł a O r y g e n e s o w i u s t a l e n i e , co sta­ n o w i w ł a ś c i w i e s e d n o wiary. N i e m n i e j j e d n a k j e s t to u m y s ł b a r d z o p o t ę ż n y , k t ó r y zaważył na całej p a t r y s t y c e g r e c k i e j , a p o ś r e d n i o i na w c z e s n e j scholasty­ c e . O r y g e n e s najbardziej spośród w s z y s t k i c h O j c ó w w s c h o d n i c h , rozwinął s p e k u l a c j ę . W j e g o p i s m a c h u d e r z a n i e t y l k o z n a j o m o ś ć myśli g r e c k i e j , ale t e ż g ł ę b i a p o g l ą d ó w i o d w a g a syntezy. M o ż n a p o w i e d z i e ć za św. T o m a s z e m , ż e O r y g e n e s zasiał z a r ó w n o w i e l e d o b r e g o , j a k i w i e l e złego. 1 2 6

Zauważmy jakże jest to typowe i znamienne, że właśnie teza o znikomości mate­ rii i o jej „negatywnym" powołaniu zostaje potępiona. W ten właśnie sposób myśl chrześcijańska „chrzci" platonizm. Wyraźne jego wpływy widać w dziełach Eriugeny, który tłumaczył i komentował pisma Maksyma Wyznawcy z jego licznymi odniesieniami do Orygenesa.

R O Z D Z I A Ł VII

Ojcowie kapadoccy W i e l k i m i s p a d k o b i e r c a m i dzieła O r y g e n e s a w IV w. byli trzej O j c o w i e k a p a ­ d o c c y : św. Bazyli W i e l k i , św. G r z e g o r z z N y s s y i św. G r z e g o r z z N a z j a n z u . O k r e s m i ę d z y twórczością O r y g e n e s a a p o j a w i e n i e m się t y c h myślicieli w y p e ł ­ niają g ł ó w n i e p r a c e i spory czysto t e o l o g i c z n e d o t y c z ą c e chrystologii i d o g m a t u Trójcy. Były o n e w y w o ł a n e p o ś r e d n i o p r z e z o r y g e n e s o w s k i s u b o r d y n a c j o n i z m i herezję Ariusza głoszącą, iż Syn Boży j a k o s t w o r z o n y różni się s u b s t a n c j a l ­ n i e od s w e g o Ojca. C h r y s t u s j e s t z a t e m d r u g i m b o g i e m , p o ś r e d n i k i e m m i ę d z y s t w o r z e n i e m a Stwórcą, a D u c h Ś w i ę t y p e ł n i rolę d u s z y L o g o s u i j e s t p r z e z e ń stworzony. S o b ó r N i c e j s k i , k t ó r y p o t ę p i ł h e r e z j ę Ariusza, w y k o r z y s t a ł f o r m u ł ę j e d n e g o z u c z n i ó w O r y g e n e s a , D y d y m a Ś l e p e g o ( 3 1 3 - 3 9 8 r.) opisującą T r ó j c ę Świętą j a k o j e d n ą s u b s t a n c j ę w t r z e c h o s o b a c h . D y d y m n i e był m y ś l i c i e l e m o r y g i n a l n y m i w w i e l u p u n k t a c h podążał śladami s w e g o mistrza ( p r e e g z y s t e n cja d u s z , a p o k a t a s t a z a ) , ale j e d n o c z e ś n i e przyczynił się d o u g r u n t o w a n i a c h r y s t o c e n t r y c z n e j t e r m i n o l o g i i . U w a ż a ł , iż w C h r y s t u s i e istnieją o b o k s i e b i e , w s p o s ó b n i e z m i e s z a n y b o s k a i l u d z k a n a t u r a oraz o d p o w i a d a j ą c e im d w i e w o ­ le. T ę samą d o k t r y n ę głosił św. A t a n a z y W i e l k i ( 2 9 5 - 3 7 3 r.), k t ó r e g o życie z d o ­ m i n o w a ł a w a l k a z herezją ariańską. J e s t on a u t o r e m Mowy przeciw Arianom (Oratio adversus Arianos), w k t ó r e j ustalił w s p o s ó b j a s n y i zwięzły t e r m i n o l o g i ę chrystologiczną, j e m u t e ż g ł ó w n i e z a w d z i ę c z a swój kształt Credo n i c e j s k i e . Ata­ n a z y k ł a d ł w i e l k i n a c i s k na w i e c z n ą i n i e s t w o r z o n ą n a t u r ę C h r y s t u s a , na w s p ó ł i s t o t n o ś ć Ojca i S y n a , na b o s k i e p o c h o d z e n i e D u c h a Ś w i ę t e g o . C z ł o w i e c z e ń ­ s t w o w C h r y s t u s i e pozostając n i e z m i e s z a n e z J e g o boskością, stało się dla Ata­ nazego podstawowym warunkiem umożliwiającym spotkanie człowieka z n i e p o z n a w a l n y m B o g i e m . S w o j e rozważania, k t ó r e k o n c e n t r u j ą się w o k ó ł sot e r i o l o g i c z n e g o w y m i a r u W c i e l e n i a , A t a n a z y ujął w postaci zwięzłej f o r m u ł y często cytowanej w Kościele W s c h o d n i m : 127

Bóg stał się c z ł o w i e k i e m , a b y c z ł o w i e k m ó g ł stać się B o g i e m .

Awóc evavGpÓ7t£aev 'lva

e|idc Geo7toie0o(xev

128

.

Z a t e m człowiek jest powołany do wewnętrznej przemiany, powrotu do s w e g o stwórcy. U k o r o n o w a n i e m t e g o p r o c e s u j e s t p r z e b ó s t w i e n i e ( O e c o c i g ) , m o m e n t w k t ó r y m l u d z k a n a t u r a zostaje w p e ł n i p r z e n i k n i ę t a b o s k i m i e n e r g i a ­ m i . U z y s k u j e m y w t e n s p o s ó b s y n o s t w o b o ż e i j a k p i s z e Atanazy, s t a j e m y się s y n a m i b o ż y m i , j e s t e ś m y n a z y w a n i b o g a m i n i e z natury, lecz w e d ł u g p r a w a ła-

Ariusz ( 2 5 6 - 3 3 6 r.) został potępiony przez 318 biskupów zgromadzonych na So­ borze w N i c e i w 325 r. Atanazy Wielki, De incarnatione et contra Arianos, 54.

Ojcowie Kościoła

306

1 2 9

s k i . A t a n a z y j e s t t a k ż e a u t o r e m Żywotu Antoniego Pustelnika, k t ó r y m zapocząt­ k o w a ł t e n p ó ź n i e j b a r d z o p o p u l a r n y g a t u n e k literacki. E u z e b i u s z z C e z a r e i P a l e s t y ń s k i e j (lata 2 6 5 - 3 4 0 ) j e s t osobą, k t ó r a s t a n o ­ wi n i e o c e n i o n e o g n i w o w u t r z y m a n i u tradycji myśli g r e c k i e j . O d z n a c z a ł się sta­ ł y m c h a r a k t e r e m i c h o c i a ż żywił w i e l k i e s y m p a t i e a r i a ń s k i e , nie porzucił orto­ doksji. Był t y p e m e r u d y ty, c z y s t y m n a u k o w c e m , zgłębiającym swą w i e d z ę w e w s p a n i a ł e j b i b l i o t e c e O r y g e n e s a w C e z a r e i . T o w ł a ś n i e o n przyczynił się d o u t r w a l e n i a i p r z e k a z a n i a p o t o m n y m c h o ć n i e k t ó r y c h z jej b e z c e n n y c h skarbów. Pisał w i e l e , ale n a j c e n n i e j s z e w j e g o p i s m a c h są e k s c e r p t y . D u ż o p i s m z a g i n ę ­ ło, a n a j w a ż n i e j s z e z z a c h o w a n y c h to Historia Kościoła (Historia ecclesiastica), d w a p i s m a a p o l o g e t y c z n e Przygotowanie ewangeliczne (Praeparatio eoangelica) oraz Wyjaśnienie Ewangelii (Demonstratio evangelica). Przygotowanie s t a n o w i dla nas istną k o p a l n i ę w y p i s ó w z filozofii g r e c k i e j , s a m a treść dzieła m a z d e c y d o w a n i e m n i e j s z e z n a c z e n i e . E u z e b i u s z c h c e w y k a ­ zać, ż e c h r z e ś c i j a ń s t w o n i e j e s t ślepą wiarą p o z b a w i o n ą g ł ę b o k i e j wiedzy, w y ­ głasza przy t y m p e w n e t e z y historyczno-filozoficzne. P i s z e m i a n o w i c i e , że P l a ­ ton znał t e g o s a m e g o j e d y n e g o Boga, k t ó r e g o objawił Ż y d o m M o j ż e s z . P r z e ­ c z u w a ł o n t a k ż e p r a w d ę o Trójcy N a j ś w i ę t s z e j , a p o w s t a n i e świata w Timajosie b a r d z o p r z y p o m i n a o b r a z zawarty w Księdze Rodzaju. P l a t o n p o s t ę p o w a ł z u p e ł ­ n i e j a k chrześcijanin, umieszczając i d e e w L o g o s i e i wyznając n i e ś m i e r t e l n o ś ć duszy. J e d n o c z e ś n i e m u s i m y p a m i ę t a ć , że dla E u z e b i u s z a i j e m u w s p ó ł c z e ­ s n y c h , P l a t o n to n i e t y l e s a m P l a t o n z dialogów, ile ó w c z e s n y p l a t o n i z m r e p r e ­ zentowany przez Ammoniosa Sakkasa i Plotyna. Podczas gdy u Euzebiusza przynajmniej akcydentalnie występują moty­ w y filozoficzne, b r a k ich z u p e ł n i e w p i s m a c h j e d n e j z n a j p i ę k n i e j s z y c h posta­ ci IV w., św. J a n a C h r y z o s t o m a . Był to c z ł o w i e k o g o r ą c y m , n a m i ę t n y m i b e z ­ k o m p r o m i s o w y m c h a r a k t e r z e . Urodził się około 3 4 4 r. w Antiochii, g d z i e p o w i e l u p r z e ż y c i a c h został b i s k u p e m i nauczał z n i e b y w a ł y m p o w o d z e n i e m . P o k o l e j n y c h przejściach w 397 r. o t r z y m a ł k a t e d r ę a r c y b i s k u p a w K o n s t a n t y n o p o ­ lu. T u p r z e z swą prostolinijność naraził się w s z y s t k i m , zwłaszcza p a n u j ą c y m k r ę g o m d w o r s k i m i c e s a r z o w e j E u d o k s j i , która skazała go na w y g n a n i e . P ę d z o ­ n y p i e s z o p r z e z w i e l e k i l o m e t r ó w k u p o d n ó ż o m K a u k a z u , u m a r ł w 4 0 7 r. Był to n i e z w y k ł y m ó w c a i e g z e g e t a , lubujący się g ł ó w n i e w n a u c e św. P a w ł a . W o ­ b e c filozofii był raczej nieufny, d o p u s z c z a ł w p r a w d z i e m o ż l i w o ś ć jej u p r a w i a ­ nia, ale t r a k t o w a ł ją raczej j a k o zło k o n i e c z n e . P o z o s t a w i ł p o s o b i e h o m i l i e o c h a r a k t e r z e e g z e g e t y c z n y m , d o g m a t y c z n y m (O niepojętości Boga), k a z a n i a o k o l i c z n o ś c i o w e , k a t e c h e z y i rozprawy (O kapłaństwie, O życiu monastycznym).

W IV w. p r y m w myśli chrześcijańskiej w i e d z i e j u ż n i e E g i p t i P a l e s t y n a , lecz leżąca w Azji M n i e j s z e j Kapadocja. W p ł y w dzieł O r y g e n e s a był t a k w i e l k i ,

1 2 9

Ibidem, 8.

VII. Ojcowie kapadoccy

307

ż e n a s t ę p n e p o k o l e n i a m u s i a ł y wciąż d o ń wracać, zwalczać je l u b rozwijać i b r o ­ nić. O j c o w i e k a p a d o c c y g ł ę b o k o podziwiali O r y g e n e s a i dążyli d o t e g o , b y j e g o d o k t r y n ę , w m i a r ę możliwości u z g o d n i ć z ortodoksją. D l a t e g o dzieło k a ż d e g o z nich, wiąże się p o d p e w n y m w z g l ę d e m z O r y g e n e s e r r u U O j c ó w krystalizuje się i utrwala a t a k o w a n a w ó w c z a s i wymagająca m o c n e j p o d b u d o w y s y s t e m a t y c z ­ n e j , o r t o d o k s y j n a myśl chrześcijańska. Każdy j e d n a k z tej „ w i e l k i e j trójki" ina­ czej spełnia swoje z a d a n i e , a p o n i e w a ż wszyscy trzej są p r a w d z i w y m i filozofami, d l a t e g o u k a ż d e g o z nich p r o b l e m a t y k a ta wygląda inaczej. M o ż n a to ująć w na­ stępujący s c h e m a t : św. G r z e g o r z z N a z j a n z u rozwija n a u k ę o Bogu; św. Bazyli Wielki zajmuje się g ł ó w n i e kosmologią i p r z y r o d o z n a w s t w e m . N a j w y b i t n i e j s z e osiągnięcia św. G r z e g o r z a z N y s s y dotyczą filozoficznej antropologii.

1. Sw. Grzegorz z Nazjanzu Ś w i ę t y G r z e g o r z z N a z j a n z u , n a z y w a n y G r z e g o r z e m T e o l o g i e m , u r o d z i ł się o k o ł o 329 r. w Arianzos koło N a z j a n z u . C h o c i a ż ojciec j e g o był b i s k u p e m N a ­ zjanzu, to j e d n a k c h r z e s t o t r z y m a ł G r z e g o r z d o p i e r o o k o ł o 360 r. O k o l e j a c h j e ­ go życia d o w i a d u j e m y się z w i e r s z o w a n e j autobiografii O swoim życiu . Odby­ wał liczne s t u d i a , najpierw w C e z a r e i P a l e s t y ń s k i e j , p o t e m w C e z a r e i K a p a d o c kiej i A l e k s a n d r i i . N a t u r a l n i e , w A l e k s a n d r i i trwała żywa p a m i ę ć O r y g e n e s a , w k t ó r e g o d z i e ł a i myśli w t a j e m n i c z y ł G r z e g o r z a D y d y m , j e g o n a u c z y c i e l w s z k o l e k a t e c h e t y c z n e j . N i c d z i w n e g o , ż e s t u d i a uczyniły G r z e g o r z a przyja­ c i e l e m n a u k ś w i e c k i c h , k t ó r y c h z n a c z e n i a i roli b ę d z i e z a w s z e bronił. Z A l e ­ ksandrii u d a ł się d o A t e n i tu rozpoczęła się trwała i g ł ę b o k a przyjaźń z e św. Bazylim. R a z e m z n i m nie t y l k o o d d a w a ł się ć w i c z e n i o m a s c e t y c z n y m , ale t e ż w s p ó l n i e czytał k l a s y k ó w literatury i filozofii s t a r o ż y t n e j . W i e l k a przyjaźń łączy tu d w a b a r d z o r ó ż n e t y p y o s o b o w o ś c i : Bazyli - s t a n o w c z y i a k t y w n y , n a t o m i a s t G r z e g o r z - z a w s z e lękliwy, r o z m i ł o w a n y w k o n t e m p l a c j i , j e g o wola n i e nadąża za sprawnością i n t e l e k t u . Za n a m o w ą Bazylego obaj spędzają jakiś czas w j e g o p u s t e l n i , którą urządził sobie w p r z e p i ę k n y m miejscu nad I r y s e m . Mając 30 lat wraca św. G r z e g o r z d o N a z j a n z u , g d z i e p o m a g a zrazu s w e m u ojcu w zarządza­ niu diecezją, a p o j e g o śmierci s a m zostaje b i s k u p e m . W t y m czasie św. Bazyli stał się b i s k u p e m C e z a r e i . W roku 380 G r z e g o r z u d a ł się d o K o n s t a n t y n o p o l a , a b y swoją pracą p o m n i e j s z a ć t a m w p ł y w y a r i a ń s k i e . W k r ó t c e został a r c y b i s k u ­ p e m K o n s t a n t y n o p o l a i z c a ł y m z a p a ł e m zabrał się d o dzieła. P o d o b n i e j e d n a k j a k św. J a n C h r y z o s t o m , n a p o t k a ł na w i e l k i e o p o r y ze s t r o n y m i e s z k a ń c ó w stono

131

3 0

3 1

Dzieła poetyckie stawiają Grzegorza w rzędzie najwybitniejszych pisarzy greckich późnego antyku. Miał on przy tym pełną świadomość, że jest pierwszym z pisarzy chrześcijańskich, którzy tworzą po grecku. Było to w Poncie, w pobliżu Neocezarei. Wspólnie z Bazylim Wielkim ułożyli tam Reguły dla mnichów oraz wypis z dzieł Orygenesa Filokalia.

308

Ojcowie Kościoła

licy. W k o ń c u n i e w y t r z y m a ł t a m t e j s z y c h s t o s u n k ó w , z m ę c z o n y z r e z y g n o w a ł z p e ł n i o n e j funkcji i wrócił d o N a z j a n z u . U m a r ł o k o ł o 3 9 0 r. na wsi, w z u p e ł ­ nym zapomnieniu. Św. G r z e g o r z był p r z e d e w s z y s t k i m z n a k o m i t y m m ó w c ą i stylistą. N a w e t d o g ł ę b n i e a s c e t y c z n e życie, k t ó r e m u o d d a w a ł się w r a z z e św. B a z y l i m , n i e p o ­ z b a w i ł o go z a m i ł o w a n i a d o słowa i s m a k u formy literackiej. Widział t u n a w e t p e w i e n s e n s filozoficzny, uważał, ż e z d a n i a m ó w i o n e l u b p i s a n e to słowa b ę d ą ­ c e o d p r y s k a m i L o g o s u , k t ó r y im p a t r o n u j e i k t ó r y m i k i e r u j e . P o p r z e z u ż y w a ­ n i e słów służy w i ę c S ł o w u O d w i e c z n e m u . Św. G r z e g o r z j e s t rzeczywiście z n a ­ k o m i t y m , c z a s e m m o ż e p r z e s a d n y m mówcą. N a p i s a ł 4 5 mów, p o e m a t y d o g m a ­ t y c z n e , w i e r s z o w a n ą autobiografię. S p o ś r ó d j e g o dzieł najważniejszych j e s t p i ę ć Mów teologicznych, k t ó r e wygłosił w 3 8 0 r. w K o n s t a n t y n o p o l u z d o b y w a j ą c tym samym miano Teologa . 1 3 2

W i a d o m o , ż e K o n s t a n t y n o p o l w o k r e s i e działalności G r z e g o r z a był t e r e ­ n e m b a r d z o w n i k l i w e j infiltracji a r i a ń s k i e j . P a n o w a ł a n a p r ę ż o n a atmosfera, na­ w e t n a ulicach toczyły się spory na t e m a t d o g m a t u Trójcy Ś w i ę t e j . A b y d o b r z e zrozumieć n a u k ę Grzegorza o Bogu, trzeba koniecznie przypomnieć, choć po­ b i e ż n i e , istotę a r i a n i z m u . Był to prąd m y ś l o w y n a c e c h o w a n y r a c j o n a l i z m e m i n a t u r a l i z m e m , p o w s t a ł z c h ę c i zracjonalizowania religii. W e f e k c i e cała filozo­ fia i m e t a f i z y k a stara się tu w c h ł o n ą ć t a j e m n i c ę , n i e o d z o w n ą przy O b j a w i e n i u i d o g m a c i e . A r i a n i z m pociągał w ó w c z a s u m y s ł y nie uznające tajemnicy, dążące jedynie do wiedzy pozytywnej, jak np. Euzebiusz. Głównym przeciwnikiem G r z e g o r z a w K o n s t a n t y n o p o l u był E u n o m i u s z , w y b i t n y p r z y w ó d c a arian. N a u ­ czał on, ż e g ł ó w n y m p r z y m i o t e m b o ż y m (istotą) j e s t n i e z r o d z o n o ś ć , którą rozu­ miał j a k o b r a k p r z y g o d n e g o p o c z ą t k u . J e d n ą z k o n s e k w e n c j i t e g o t w i e r d z e n i a była t e z a głosząca, iż S ł o w o j a k o s t w o r z o n e p r z e z Ojca n i e m o ż e b y ć B o g i e m , b o b r a k M u t e g o , co dla Boga i s t o t n e . Słowo j e s t w i ę c c a ł k o w i c i e n i e p o d o b n e d o Ojca (dvó[iotoc) i n i e j e s t z O j c e m w s p ó ł i s t o t n e (6|aoo\>atoc TCO 7totTpi). W tej d o k t r y n i e w y r a ż a ł się c a ł k o w i c i e n a j g ł ę b s z y s e n s a r i a n i z m u . E u n o m i u s z w s w y c h t e n d e n c j a c h racjonalistycznych idzie n a w e t dalej i B o g a - O j c a , k t ó r y rodzi S ł o w o , p o j m u j e na w z ó r p l a t o ń s k i e g o d e m i u r g a . T a k w y g l ą d a ł a a t m o s f e r a i n t e l e k t u a l n a , w k t ó r e j przyszło G r z e g o r z o w i działać. Starał się o n d o t r z e ć d o s e d n a p r o b l e m u i t y m n a j w a ż n i e j s z y m zaga­ d n i e n i o m p o ś w i ę c a s w e Mowy teologiczne. Z w a l c z a d y l e t a n t y z m teologiczny, na­ w o ł u j e d o ż y w e j wiary, ale b y n a j m n i e j n i e p o r z u c a filozofii, raczej c h o d z i m u 0 to, b y filozofia n i e s t ł u m i ł a wiary. W p i e r w s z e j Mowie teologicznej rozważa w a ­ r u n k i , j a k i e t r z e b a s p e ł n i a ć , b y m ó c z a j m o w a ć się teologią. Są to: dojrzałość, czystość serca, s z a c u n e k i cześć dla teologii. Mowa d r u g a d o t y c z y możliwości 1 z a k r e s u , w j a k i m p o z n a j e m y Boga. Mowy trzecia, czwarta i piąta p o ś w i ę c o n e są d o g m a t o w i T r ó j c y Ś w i ę t e j . Grzegorz z Nazjanzu, Orationes, 2 7 - 3 1 .

VII. Ojcowie kapadoccy

309

W e d l e G r z e g o r z a s ł u s z n e było z d a n i e P l a t o n a (Timajos), ż e p o z n a n i e Bo­ ga j e s t t r u d n e . ^ P l a t o n nie miał j e d n a k racji, g d y twierdził dalej, ż e Bóg j e s t nie­ wyrażalny, g d y ż b y ł o b y to m o ż l i w e tylko wtedy, k i e d y Bóg b y ł b y w ogóle n i e ­ poznawalny. Św. G r z e g o r z u w a ż a , że P l a t o n chciał w t e n s p o s ó b u k r y ć swą n i e ­ w i e d z ę , p o n i e w a ż n i e p o z n a w a l n e nie jest istnienie b o ż e , lecz J e g o istota, natura. Grzegorz stara się sformułować d o w ó d istnienia Boga. Ogół s t w o r z e ń j a k o k o ­ smos w s k a z u j e na s w e g o stwórcę, na tego, k t o w p r o w a d z a ład i kto u t r z y m u j e ca­ łość świata. P y t a j e d n a k , skąd b i e r z e się t e n ład i ta s e n s o w n o ś ć w świecie. M u s i istnieć j a k i ś b u d o w n i c z y , k t ó r y n a d a ł r z e c z o m L o g o s . N i e m o ż e b y ć t y m b u d o w ­ n i c z y m p r z y p a d e k . Ale g d y b y ś m y n a w e t przyjęli, ż e na p o c z ą t k u był p r z y p a d e k , to pozostaje p y t a n i e , skąd b i e r z e się p o r z ą d e k w t y m p r z y p a d k o w y m u ł o ż e n i u r z e c z y G d y b y ś m y j e d n a k n a w e t z a a k c e p t o w a l i t e n fakt, to u t r z y m a n i e porząd­ ku w ś w i e c i e n i e m o ż e b y ć j u ż d z i e ł e m p r z y p a d k u . W t e n s p o s ó b w r e s z c i e d o ­ c h o d z i m y d o Boga, j a k o d o p r z y c z y n y utrzymującej ład w świecie. T a k w i ę c L o ­ gos o b e c n y w rzeczach p r o w a d z i nas d o Boga. W s w o i m d o w o d z i e w y k a z u j e G r z e g o r z j e d y n i e i s t n i e n i e d e m i u r g a , ale p o j ę c i e B o g a - S t w ó r c y t a k j u ż było za­ k o r z e n i o n e , ż e d o w ó d nie w y d a w a ł się konieczny. Św. Grzegorzowi n i e tyle c h o ­ dzi o d o w ó d sensu stricto, ile raczej o w y ł o ż e n i e t a k i e g o t o k u m y ś l e n i a , który się p o t o c z n i e p r z e p r o w a d z a , rozważając p r o b l e m istnienia Boga. M ó w i l i ś m y j u ż , ż e n a t u r a , czyli istota Boga j e s t n i e p o z n a w a l n a . G r z e g o r z p y t a o p r z y c z y n ę t e g o s t a n u rzeczy i j a k o główną p r z e s z k o d ę p o d a j e naszą cie­ l e s n o ś ć . M o ż n a b y sądzić, ż e B ó g p r z e z zawiść i zazdrość, strzegąc d o s t ę p u d o skarbów Swego jestestwa, nie pozwala nam, byśmy G o poznawali. W rzeczywi­ stości i s t n i e j e z u p e ł n i e i n n a p r z y c z y n a t e g o , ż e Bóg j e s t dla nas w swej istocie n i e p o z n a w a l n y , j e s t nią c i e l e s n a n a t u r a c z ł o w i e k a . P r z e c i e ż w i e m y , ż e całe na­ sze p o z n a n i e j e s t n i e r o z d z i e l n i e z w i ą z a n e z w y o b r a ż e n i a m i , i to w ł a ś n i e s t a n o ­ wi n i e p o k o n a n ą p r z e s z k o d ę w p o z n a n i u Boga. Św. G r z e g o r z p o d k r e ś l a , ż e owa n i e m o ż n o ś ć j e s t dla nas z b a w i e n n a , g d y ż Boga c e n i m y t y m b a r d z i e j , i m t r u ­ d n i e j G o p o z n a j e m y . C h r o n i nas t e n stan rzeczy p r z e d p y c h ą L u c y f e r a , t r u d zaś, jaki o b e c n i e m u s i m y w ł o ż y ć w p o z n a w a n i e Boga, b ę d z i e p o t e m o d p o w i e ­ d n i o n a g r o d z o n y . J e s t e ś m y w p r a w d z i e s p o k r e w n i e n i z t y m , co d u c h o w e i b o ­ s k i e , ale Boga p r z e s ł a n i a n a m n a s z e ciało, k t ó r e g o n i g d y n i e m o ż e m y się w s w y m p o z n a w a n i u w y z b y ć . N i e j e s t to m o ż l i w e n a w e t w s t a n i e n a j w y ż s z e g o s t ł u m i e n i a zmysłów. Ciało przesłania n a m w i ę c Boga i w ogóle u n i e m o ż l i w i a p o ­ z n a n i e t e g o , co d u c h o w e i b o s k i e . A j e d n a k nie m a innej drogi p o z n a n i a j a k tyl­ k o p r z e z ciało i zmysły. N i e p o s i a d a m y ż a d n y c h czysto d u c h o w y c h pojęć Boga, w o b e c t e g o , nie m o ż e m y pojąć J e g o istoty. D l a t e g o też, w t y m życiu n i k t n i g d y nie widział Boga t a k i m , j a k i m O n jest. D o s k o n a ł e w i d z e n i e Boga b ę d z i e n a s z y m u d z i a ł e m d o p i e r o w życiu przyszłym. W o b e c tych zasadniczych p r z e s z k ó d , j e d y ­ ną drogą p o z n a n i a Boga b ę d z i e droga teologii n e g a t y w n e j . Idąc za O r y g e n e s e m p o d a j e G r z e g o r z p e w n e z a s a d y teologii apofatycznej^formułując j e i p o r z ą d k u ­ jąc. W t y m p u n k c i e wywarł o n w p ł y w na P s e u d o - D i o n i z e g o , św. J a n a z D a m a ­ s z k u , a w k o n s e k w e n c j i na całe ś r e d n i o w i e c z e . Św. G r z e g o r z t w i e r d z i w b r e w E p i k u r o w i , ż e B ó g n i e j e s t c i a ł e m i n i e p o s i a d a ż a d n y c h właściwości c i e l e -

310

Ojcowie Kościoła

snych. To, że Bóg nieskończenie przewyższa stworzenia, jest głównym powo­ d e m naszej czci dla N i e g o . W s z y s t k o , co c i e l e s n e j e s t z ł o ż o n e , a k a ż d a rzecz złożona nosi w s o b i e z a r o d k i r o z k ł a d u . Z ł o ż o n o ś ć j e s t zasadą w a l k i , w a l k a p r o ­ w a d z i d o p o d z i a ł u , a t e n zaś d o r o z k ł a d u . O b e c n o ś ć B o g a w ś w i e c i e w y m a g a , b y n i e był O n cielesny, g d y ż j a k o ciało m u s i a ł b y b y ć z m i e s z a n y z r z e c z a m i i cał­ k o w i c i e p o d z i e l n y . Św. G r z e g o r z pyta, czy Bóg n i e j e s t p r z y p a d k i e m z b u d o w a ­ n y z tzw. p i ą t e g o e l e m e n t u (ąuinta essentia). Jeżeli j e s t o n cielesny, to z a p e w n e p o d l e g a r u c h o w i , ale w t a k i m razie rodzi się n a s t ę p n e p y t a n i e , k t o go p o r u s z a . N a w i ą z u j e tu św. G r z e g o r z w y r a ź n i e d o a r y s t o t e l e j s k i e g o d o w o d u z r u c h u (ex motu). P o n i e w a ż w o g ó l e n i e b i e r z e p o d u w a g ę t r u d n o ś c i „cofania się w n i e ­ s k o ń c z o n o ś ć " (regressus in infinitum), w i ę c j e g o z d a n i e m , m u s i m y w s p o s ó b k o ­ n i e c z n y dojść d o n i e p o r u s z o n e g o , a w i ę c n i e c i e l e s n e g o Boga. Wszystkie nasze pozytywne twierdzenia o stworzeniach m o ż e m y odnieść w formie przeczącej d o Boga. O t r z y m u j e m y w t e n s p o s ó b cały s z e r e g pojęć n e ­ g a t y w n y c h . O t o n i e k t ó r e z nich: n i e e i e l e s n o ś ć , n i e z r o d z o n o ś ć , n i e p r z e m i j a l n o ś ć , b r a k p o c z ą t k u . G r z e g o r z z N a z j a n z u j a k o pierwszy u s y s t e m a t y z o w a ł t e n e g a ­ t y w n e pojęcia o B o g u . T a k n a p r a w d ę nic n a m o n e n i e m ó w i ą o istocie b o ż e j . P o d o b n i e i pojęcia p o z y t y w n e , k t ó r e c z e r p i e m y ze świata s t w o r z e ń i p r z y p i s u j e ­ m y j e Stwórcy, j a k n p . d u c h , ogień, światło, r o z u m , n i e w i e l e wnoszą n o w e g o d o p r o c e s u p o z n a n i a Boga. W s z y s t k i e o w e pojęcia są tylko w y t w o r a m i l u d z k i c h u m y s ł ó w i n i e są w s t a n i e wyrazić t e g o , c z y m j e s t Bóg. G r z e g o r z t w i e r d z i , ż e cie­ lesność n i e m o ż e b y ć n i g d y całkowicie w y e l i m i n o w a n a z naszych p o j ę ć i to wła­ ś n i e z a s a d n i c z o u n i e m o ż l i w i a n a m właściwe r o z u m i e n i e Boga. T e o l o g n i e for­ m u ł u j e z a g a d n i e n i a analogii, ale ta t e m a t y k a j e s t m u b a r d z o bliska. M a g ł ę b o k o z a k o r z e n i o n e p o c z u c i e t a j e m n i c y i z a w s z e z a t r z y m u j e się p r z e d jej p r o g i e m , przeciwstawiając się a r i a ń s k i e m u racjonalizmowi. B ó g b o w i e m , w m i a r ę j a k G o p o z n a j e m y , o d d a l a się od nas i swą niepojętością pociąga k u sobie t y c h , k t ó r z y G o miłują. J e ż e l i d ą ż y m y d o Boga to m u s i m y j e d n a k coś o N i m w i e d z i e ć . B ó g to p r z e d e w s z y s t k i m b y t n i e s k o ń c z o n y . J e s t wielką zasługą Grzegorza, ż e t a k sil­ n i e p o d k r e ś l a i m i ę Boga j a k o b y t u . P r z e c i e ż Bóg o d k r y ł M o j ż e s z o w i s w e i m i ę : „ t e n , k t ó r y j e s t " , z a t e m o b e j m u j e O n całe i s t n i e n i e / I n a c z e j m ó w i ą c Bóg jest, a n i e posiada i s t n i e n i e , ś w . G r z e g o r z opisuje w i ę c Boga j a k o n i e o g r a n i c z o n y o c e ­ an substancji i to w ł a ś n i e o k r e ś l e n i e p r z e j m i e i s p o p u l a r y z u j e św. J a n z D a m a ­ szku. W Mowie 3 8 . c z y t a m y t e n b a r d z o często c y t o w a n y fragment: A l b o w i e m całe b y t o w a n i e s k u p i ł w s o b i e i p o s i a d a j e b e z p o c z ą t k u i b e z końca, jak jakieś niezmierzone i nieograniczone morze bytu, przekracza­ jące w s z e l k i e p o j ę c i e czasu i natury.

Oi 6v xi 7teXxxyoc oiiaiac araipov Kai dópiatov, rcaaav a)7tepeKTci7ttcov evvoiav Kai %póvo\) Kai (ptiaecoc . 133

Ibidem, 38, 7, przekł. T. Sinko i J. Sajdak, s. 418; por. Jan z Damaszku, Defide orthodoxa, I, 9: „ D e u m (...) est vel a theaste (id est considerare) universa: nulla e n i m e u m latent, i m m o omnium est considerare".

VII. Ojcowie kapadoccy

311

B ó g j e s t n i e z m i e r z o n y i j a k o taki stoi p o n a d wszelką granicą czasu i p r z e ­ s t r z e n i . G r z e g o r z b a r d z o j a s n o m ó w i , ż e Bóg istnieje poza c z a s e m , co oznacza, że n i e był i n i e b ę d z i e , lecz z a w s z e j e s t . T o w ł a ś n i e znaczy, ż e B ó g j e s t w i e c z ­ nością: W i e c z n o ś c i , która n i e j e s t ani r u c h e m ż a d n y m , ani b i e g i e m słońca, n i e da się p o d z i e l i ć ani z m i e r z y ć t a k j a k w ł a ś n i e d z i e l i m y czas. Tóv aicova ^ap(5dvopev, xb [if\ K u r p t ę i t v i pr|5e r\kiox> (popa pept2;óp£Vov 134 K a i p£xpo\)pevov, bamp xpóvoc . Nasze istnienie jest zupełnie inne, jest ono płynne i mierzymy je ruchem s ł o ń c a . T D u c h y c z y s t e t a k ż e istnieją w czasie, n a t u r a l n i e w i n n y m od n a s z e g o . J e s t to w i e c z n o ś ć ( d i 8 t a ) , s c h o l a s t y c z n e aevum. O t ó ż Bóg w y k r a c z a n i e t y l k o p o n a d n a s z czas, ale i p o n a d aevum. W t y m p r z e c i w s t a w i e n i u w i e c z n o ś c i b o ż e j n a s z e m u czasowi i aevum d u c h ó w c z y s t y c h , zaznacza się w y r a ź n i e p o s t ę p myśli św. G r z e g o r z a w s t o s u n k u d o O r y g e n e s a . J e s t to z n ó w w i e l k a zasługa G r z e g o ­ rza T e o l o g a . C h o c i a ż n i e był o n w i e l k i m filozofem i n i e d o r ó w n y w a ł O r y g e n e sowi, to j e d n a k n i e był t y l k o r e t o r e m z a j m u j ą c y m się z a g a d n i e n i a m i filozofii. M o ż n a go z p e w n o ś c i ą u z n a ć za myśliciela p r z e c i ę t n e g o , ale t r z e b a k o n i e c z n i e przyznać, że dochodził do bardzo odkrywczych sformułowań i w y b i t n i e przy­ czynił się d o u s t a l e n i a t e r m i n o l o g i i . W y w a r ł o n b e z p o ś r e d n i i n a m a c a l n y w p ł y w na J a n a D a m a s c e ń s k i e g o , znał go i p o d z i w i a ł św. A u g u s t y n , a t a k ż e w i e l e z e ń zaczerpnął Pseudo-Dionizy.

2. Św. Bazyli Wielki D r u g ą postacią należącą d o „wielkiej trójki" O j c ó w k a p a d o c k i c h był św. Bazyli W i e l k i . P o c h o d z i ł o n z licznej, chrześcijańskiej r o d z i n y o w i e l k i c h tradycjach świętości i m ę c z e ń s t w a . B a b k a j e g o , M a k r y n a , słuchała n a u k św. G r z e g o r z a C u ­ dotwórcy, inni p r z o d k o w i e oddali s w e życie za wiarę. Św. Bazyli urodził się około 330 r. w C e z a r e i K a p a d o c k i e j , g d z i e j e g o ojciec był r e t o r e m . T a m też, w j e g o s z k o l e r e t o r s k i e j , p o b i e r a ł Bazyli s w e p i e r w s z e n a u k i , k t ó r e k o n t y n u o w a ł w K o n s t a n t y n o p o l u . N a s t ę p n i e s t u d i o w a ł w A t e n a c h filozofię oraz niższą i w y ż ­ szą m e d y c y n ę . W czasie s w y c h s t u d i ó w zaprzyjaźnił się na całe ż y c i e z G r z e g o ­ r z e m z N a z j a n z u . D o p i e r o p o p o w r o c i e d o C e z a r e i ochrzcił się i rozpoczął rea­ lizację s w y c h d a w n y c h p r a g n i e ń . U d a ł się z a t e m d o Syrii, E g i p t u i P a l e s t y n y , a b y o d w i e d z i ć licznych t a m p u s t e l n i k ó w . Mając z a w s z e w y r a ź n i e p r a k t y c z n e zacięcie, założył p o p o w r o c i e w s p ó l n o t ę a n a c h o r e t ó w n a d I r y s e m . Z a m i e s z k a ł t a m w r a z z G r z e g o r z e m i obaj napisali d w i e s ł y n n e r e g u ł y z a k o n n e - mniejszą i w i ę k s z ą . Reguły dla mnichów stały się p o d s t a w ą działalności z a k o n n e j w s z y s t -

Grzegorz z Nazjanzu, Oratio, 29, 3, przekł. T. Sinko i J. Sajdak, s. 314.

Ojcowie Kościoła

312

kich m n i c h ó w Kościoła W s c h o d n i e g o . S u r o w e , ale z a c i s z n e i p i ę k n e życie w p u s t e l n i n a d I r y s e m n i e m o g ł o j e d n a k trwać d ł u g o . Bazyli m u s i a ł w r a c a ć d o C e z a r e i , g d z i e E u z e b i u s z wyświęcił go na b i s k u p a . W 3 7 0 r. Bazyli został j e g o następcą. S t a n o w i s k o to piastował d o k o ń c a s w e g o życia, k t ó r e poświęcił w a l c e o u t r w a l e n i e o r t o d o k s j i . Walka ta była b a r d z o c i ę ż k a i w y d a j e się, ż e Bazyli w chwili swej ś m i e r c i w 379 r., stał w obliczu i d e o w e j k l ę s k i . T r i u m f j e g o m y ­ śli i c z y n ó w zaczął się d o p i e r o w całej p e ł n i p o śmierci. W t e d y to o t r z y m a ł przy­ d o m e k „ W i e l k i " j a k o j e d e n z n a j w y b i t n i e j s z y c h filarów ortodoksji. N a j w a ż n i e j ­ szą walką, którą toczył Bazyli ( p o d o b n i e j a k i G r z e g o r z ) , był „ b ó j " z E u n o m i u s z e m , p r z y w ó d c ą arian. P i s z e w i ę c Bazyli r o z p r a w ę Przeciwko Eunomwszowi {Adversus Eunomium). Z a r z u c a m u w t y m t r a k t a c i e , ż e w o k r e ś l a n i u istoty Boga w y c h o d z i od J e g o n i e z r o d z o n o ś c i . U w a ż a tę właściwość za w t ó r n ą w s t o s u n k u d o b y t u , k t ó r y w B o g u stanowi to, co najistotniejsze. T r z e b a w i ę c wyjść od p o ­ jęcia b y t u i w t e d y m o ż e m y dojść b e z p o p a d a n i a w s p r z e c z n o ś ć d o pojęcia w s p ó ł i s t o t n o ś c i o s ó b b o s k i c h , co s t a n o w i ł o n a j w i ę k s z y k a m i e ń o b r a z y dla arian. J e s t t e ż św. Bazyli a u t o r e m c i e k a w e j rozprawki noszącej t y t u ł Mowa do młodzieńców, jaki mogę odnieść pożytek z czytania książek pogańskich (Ilpóc xo\x; yeouc). W p i ś m i e t y m Bazyli o d n o s i się p o z y t y w n i e d o literatury s t a r o ż y t n e j . T w i e r d z i , ż e p r z y k ł a d y s t a r o ż y t n e są g o d n e n a ś l a d o w a n i a , b y l e b y robić to w d u c h u c h r z e ś c i j a ń s k i m . Zresztą s a m Bazyli realizuje swoje zasady i p i s z e roz­ p r a w ę , w k t ó r e j c z e r p i e p e ł n ą garścią z z a s o b ó w mitologii, ale u j m u j e cały m a ­ teriał c a ł k o w i c i e p o c h r z e ś c i j a ń s k u . N a t u r a l n i e , Mowa s t a n i e się „deklaracją p r o g r a m o w ą " c h r z e ś c i j a ń s k i c h h u m a n i s t ó w XIV i XV w i e k u . Filozoficznie naj­ c i e k a w s z y m p i s m e m Bazylego są h o m i l i e , a zwłaszcza d z i e w i ę ć Homilii o sześciu dniach stworzenia {In Hexaemeron). T a e g z e g e z a o p o w i e ś c i o sześciu d n i a c h stworzenia jest zarazem przedstawieniem ówczesnych poglądów przyrodni­ czych. Bazyli czyni tu b a r d z o ważną rzecz, p o raz p i e r w s z y stara się u z g o d n i ć p r a w d y wiary z t e z a m i ó w c z e s n e g o p r z y r o d o z n a w s t w a . P r a c u j e t a k ż e nad u ś c i ś l e n i e m t e r m i n o l o g i i t r y n i t a r n e j . J a k o p i e r w s z y w y r a ź n i e zastrzegł u ż y c i e pojęcia j e d n e j substancji (plot o\)ata) i-trzech h i p o staz (tpelc \ ) 7 t o a x d a e i c ) w y ł ą c z n i e w o d n i e s i e n i u d o Boga. S ł o w o h i p o s t a z a ro­ z u m i e j a k o o s o b ę , i n d y w i d u u m posiadające o d d z i e l n e właściwości (i8ióxr|Tec). Bazyli s t w i e r d z a n i e d o s k o n a ł o ś ć rozwiązań filozofii g r e c k i e j , a d o k ł a d n i e filozofów j o ń s k i c h i D e m o k r y t a , którzy j a k o p o c z ą t e k i s t n i e n i a świata p r z y j m u ­ ją z a s a d ę b e z r o z u m n ą . Najważniejszą myślą Bazylego j e s t t w i e r d z e n i e , ż e s a m boski akt stwórczy jest pozaczasowyJMie będąc czasowy ustanawia on początek czasu, w k t ó r y m d o k o n u j e się s t w o r z e n i e . T y l k o Bóg n i e m a p o c z ą t k u w czasie, p o z a N i m w s z y s t k o m a swój p o c z ą t e k . N i e p o w i n n a nas tu w p r o w a d z a ć w błąd r e g u l a r n o ś ć g w i e z d n y c h obiegów. R u c h y ciał n i e b i e s k i c h zostały u s t a n o w i o n e p r z e z Boga, a w i ę c miały swój p o c z ą t e k i b ę d ą miały k o n i e c . C z a s rozpoczął się w r a z z e ś w i a t e m c i e l e s n y m . Z a n i m p o w s t a ł świat widzialny, materialny, był tyl­ k o s a m świat d u c h ó w , k t ó r y j e s t p o n a d c z a s o w y (\)7t£pxpovoc) i w i e c z n y (diSioc). Świat, w k t ó r y m m y b y t u j e m y , j e s t u s t a w i c z n i e w r u c h u , w s z y s t k o j e s t w n i m p ł y n n e i p o d l e g ł e z m i a n o m . Bazyli p o d d a j e ostrej k r y t y c e s t a r o ż y t n e p o j ę c i e

VII. Ojcowie kapadoccy

313

m a t e r i i . D o t y k a tu j e d n e g o z najbardziej drażliwych p u n k t ó w m i ę d z y chrześci­ j a ń s t w e m a myślą p o g a ń s k ą . T w i e r d z i , ż e g d y b y m a t e r i a była n i e s t w o r z o n a i o d w i e c z n i e g o t o w a , to b y ł a b y o n a właściwie B o g i e m i c z y m ś , co b y ogranicza­ ło w s z e c h m o c boską (idzie w tych m y ś l a c h Bazyli za O r y g e n e s e m ) . Z d a n i e m B a z y l e g o G r e c y p o p e ł n i a l i błąd a n t r o p o m o r f i z m u i przerzucali n ę d z n e pojęcia z a c z e r p n i ę t e z e świata l u d z k i e j twórczości ( c z ł o w i e k w d z i e l e t w o r z e n i a p o t r z e ­ b u j e g o t o w e g o t w o r z y w a ) na twórczość Boga. P o j ę c i e materii p i e r w s z e j j e s t n i e tylko z b y t e c z n e , ale n i e m o ż l i w e , b e z s e n s o w n e i ś m i e s z n e . N i e m o ż e b y ć m a t e ­ ria p i e r w s z a „ c z y m ś " , b o w s z e l k i e „ c o ś " m u s i m i e ć n a t u r ę i właściwości. T u p r z e p r o w a d z a Bazyli analizę przypominającą b a r d z o t o k myśli Kartezjusza l u b C o n d i l l a c a i p o k a z u j e , że odrzucając od c z e g o ś j e g o właściwości d o c h o d z i się w r e s z c i e d o nicości. Bazyli w y s t ę p u j e w swoich w y w o d a c h n i e tyle p r z e c i w arys t o t e l e j s k i e m u pojęciu m a t e r i i p i e r w s z e j , ile p r z e c i w p l a t o ń s k i e m u p i e r w o t n e ­ m u c h a o s o w i . S p r z e c z n y j e s t dla Bazylego p r z e d m i o t , b ę d ą c y p o d m i o t e m , a za­ r a z e m n i e b ę d ą c y „ c z y m ś " j a k o a b s o l u t n i e nieokreślony. Z d a n i e m B a z y l e g o „ g m a c h świata" j e s t z b u d o w a n y z c z t e r e c h e l e m e n ­ tów. O d r z u c a o n a r y s t o t e l e s o w s k i e p o j ę c i e piątego e l e m e n t u i t w i e r d z i , ż e s k l e ­ p i e n i e n i e b i e s k i e u t w o r z o n e j e s t z substancji p o w i e t r z n e j i o g n i s t e j . N a d s k l e ­ p i e n i e m znajdują się s ł y n n e „ w o d y g ó r n e " , n a d m i a r tych w ó d j e s t s p a l a n y p r z e z eter, a s a m o s k l e p i e n i e ( f i r m a m e n t ) s p e ł n i a z a d a n i e j a k g d y b y filtra dla o w y c h „ g ó r n y c h w ó d " . P r z e z t e n filtr przedostają się o p a d y i c h m u r y , o n e to ła­ godzą żar e t e r u . P o d s k l e p i e n i e m n i e b i e s k i m znajdują się trzy e l e m e n t y : p o ­ w i e t r z e , w o d a i z i e m i a . N a p o c z ą t k u w s z y s t k i e e l e m e n t y były z e sobą z m i e s z a ­ n e , ale "każdy z nich m a swój locus naturalis (Arystoteles) i o w y m n a t u r a l n y m m i e j s c e m o g n i a j e s t strefa p o w y ż e j s k l e p i e n i a . P i e r w s z e zostały s t w o r z o n e e l e ­ m e n t y , ale p o nich n i e p o w s t a ł y źródła światła, lecz s a m o światło. J e s t to dla nas t r u d n e d o pojęcia, n i e z a p o m i n a j m y j e d n a k , że myśl ó w c z e s n a , a p o t e m śre­ d n i o w i e c z n a , p o j m o w a ł a światło j a k o o d r ę b n ą , czystą s u b s t a n c j ę . T ę n a u k ę 0 s u b s t a n c j i światła przejęła szkoła o k s f o r d z k a i o n a w p ł y n ę ł a b a r d z o silnie na ś r e d n i o w i e c z n ą „ m e t a f i z y k ę (fizykę) światła". U w a ż a w i ę c Bazyli, że całą p r z e ­ s t r z e ń p o w i e t r z a p r z e n i k a s u b s t a n c j a światła, która z u p e ł n i e n i e m u s i b y ć zwią­ z a n a z e ź r ó d ł e m światła. J e ż e l i światło s p e ł n i a t a k p o w s z e c h n ą i p o d s t a w o w ą rolę w b u d o w i e świata m a t e r i a l n e g o , to zaraz p o n i m w y m i e n i ć n a l e ż y e l e m e n ­ ty. J e s t w a ż n e , ż e z n a u k ą o e l e m e n t a c h łączy się tutaj teoria p r z e c i w i e ń s t w , mająca o d w i e c z n e k o r z e n i e w myśli g r e c k i e j ( n p . H e r a k l i t , E m p e d o k l e s , s z k o ­ ły l e k a r s k i e ) . K a ż d e m u e l e m e n t o w i o d p o w i a d a j ą p e w n e w ł a ś c i w o ś c i , i tak: ogniowi - ciepłota i suchość, powietrzu - ciepłota i wilgotność, wodzie - zim­ n o i w i l g o t n o ś ć , z i e m i - z i m n o i s u c h o ś ć . E l e m e n t y łączą się z e sobą w n i e z l i ­ c z o n e k o m b i n a c j e , ale z a w s z e t y l k o p o p r z e z p o s i a d a n i e j e d n a k o w y c h w ł a ś c i ­ wości, k t ó r e zresztą tworzą z a m k n i ę t y krąg. Bazyli zwraca u w a g ę , ż e na z i e m i e l e m e n t y n i e w y s t ę p u j ą w czystej postaci, lecz z a w s z e są j u ż z m i e s z a n e . T o , co o b s e r w u j e m y j a k o o g i e ń l u b w o d ę , to j u ż b y n a j m n i e j n i e j e s t c z y s t y o g i e ń 1 czysta w o d a , lecz m i e s z a n i n a , i to m i e s z a n i n a w s z y s t k i c h e l e m e n t ó w . W s z y ­ s t k i e w i ę c e l e m e n t y mieszają się z e sobą i układają w s z e r e g i , stąd w ł a ś c i w a

314

Ojcowie Kościoła

j e s t n a d a w a n a i m n a z w a ' s z e r e g i ' (GT0i%£ia). Bazyli o m a w i a ś w i a t o r g a n i ­ z m ó w , czyli j e s t e s t w w y p o s a ż o n y c h w narządy. O r g a n i z m y z b u d o w a n e są z e w s z y s t k i c h e l e m e n t ó w , a rozpadają się na trzy k r ó l e s t w a : r o ś l i n n e , z w i e r z ę c e i l u d z k i e . J e s t b a r d z o z n a m i e n n e , ż e w o p i s y w a n i u roślin Bazyli s p e ł n i a rolę p o d o b n ą d o t e j , k t ó r a p r z y p a d n i e p ó ź n i e j św. A l b e r t o w i . Z r y w a o n z d o t y c h ­ czasowym m o r a l i z m e m i a l e g o r y z m e m opisów przyrodniczych w typie słyn­ nego, z a p e w n e pochodzącego z Aleksandrii traktatu alegoryczno-przyrod n i c z e g o . Był o n b a r d z o r o z p o w s z e c h n i o n y w w i e k a c h ś r e d n i c h p o d nazwą Physiologus. W b r e w t e o r i o m p e r y p a t e t y c k i m Bazyli p o d k r e ś l a , ż e p r z y c z y n ą w z r o s t u roślin j e s t z i e m i a , a n i e s ł o ń c e , p o n i e w a ż to z i e m i a u m o ż l i w i a rozwi­ j a n i e się n a s i o n . D o p i e r o z w i e r z ę t a mają z d o l n o ś ć o d b i e r a n i a w r a ż e ń . Z w i e r z ę t a p o s i a d a ­ ją w e w n ę t r z n e c i e p ł o , spaliłoby j e o n o g d y b y n i e o d d e c h , k t ó r y to c i e p ł o o z i ę ­ bia. M o ż n a p r z y p u s z c z a ć , ż e i m to c i e p ł o i n t e n s y w n i e j s z e , t y m z w i e r z ę d o s k o ­ nalsze. Mają o n e d u s z ę , która s k ł a d a się z e l e m e n t u z i e m i , swoją s i e d z i b ę m a w e krwi i r a z e m z krwią u c h o d z i z u m i e r a j ą c e g o zwierzęcia. Brak z w i e r z ę t o m r o z u m u , ale za to dziedziczą i n s t y n k t , d z i ę k i k t ó r e m u n p . p i e s m o ż e w p e w n y m z a k r e s i e w n i o s k o w a ć (późniejsza ratio particularis): G d y p i e s tropi z w i e r z y n ę i trafia na różne ścieżki, przebiegając k o l e j n o b i e g n ą c e n i m i ślady - to t a k p o s t ę p u j ą c w y p o w i a d a t y l k o sylogizm: ' Z w i e r z y n a zwróciła się b ą d ź w t ę , b ą d ź w tamtą, b ą d ź w trzecią j e s z c z e s t r o n ę ; ale ani w t ę , ani w t a m t ą s t r o n ę nie p o b i e g ł a , w o b e c t e g o m u s i a ł a o b r a ć trzecią t r a s ę ' . P o o d r z u c e n i u t e g o , co n i e w ł a ś c i w e , znajduje rozwią­ z a n i e w ł a ś c i w e . C z e g ó ż w i ę c e j dokonują ci, k t ó r z y p i l n i e ślęczą n a d m a ­ t e m a t y c z n y m i z a d a n i a m i , rysując linie w p i a s k u i z t r z e c h możliwości, odrzucając d w i e znajdują p r a w d ę w trzeciej? Tó ydp

K\)COV

ixvoc

TO\)

Gipoii)

5iepe\)vcópevoc, £7t£i8dv etipria-oTÓ

TCO^D-

TpÓTCCOC G%lCÓ|l£VOV,TOC£KaGTa%0l) (pepOWOCC EKTpOTtdc £7t£A,0CDV (10V0V0xf|v GDAA,oyiaTiKf|v cpcovf|v dcpir|ai 8t aw 7tpdoo£i. H

xfiv8£, cpr|aiv, £Tpd7tT| TÓ 0£plOV, f| f| £7ti TÓ8£ TÓ |l£pOC. 'AAM [lf\V 0\)T£ TTlv8£, ot)T£ Tf)v8£ A£i7tó|i£vóv £GTI TT|5£ coppf|Gcoai OCÓTÓ. K a i oi)Toc TT) dvaip£Gai T(OV £l)pi(JK£l TÓ d?lT|0£C. T l 7t£plGGÓT£p0V 7t0l0\XJlV 01 EKl Tcov 5iaypappdTcov G£pva>c Ka0£Cóp£Voi, Kai Tr\v KÓVIV KaTaxapdaaovr£c, Tpicov 7tpordG£0)v dvaipoi)VT£c Tac 8i>o, Kai £v TT| X£ino\\źvr\ TÓ ólz-

TT1V8£,

\|/£U8C0V

135

0£C £^£DpiGK0VT£C . Z a d a n i e m Bazylego, k t ó r y s e n s s w e g o życia widział w k o d y f i k o w a n i u ży­ cia m o n a s t y c z n e g o , n i e było rozwijanie n a u k p r z y r o d n i c z y c h . D u ż e z n a c z e n i e j e g o p i s m w y n i k a p r z e d e w s z y s t k i m z t e g o , ż e w p ł y n ę ł y o n e wyzwalająco na s t o s u n e k myśli chrześcijańskiej d o p r z y r o d o z n a w s t w a . G ł ę b o k i m p r z e k o n a ­ n i e m B a z y l e g o była teza, ż e fizyka n i c z y m n i e grozi t r e ś c i o m wiary, a wiara rho-

Bazyli Wielki, In Hexaemeron, IX, 4, 197C.

VII. Ojcowie Kapadoccy

315

że d o s t a r c z y ć fizyce w i e l u c e n n y c h p o m o c y . Z j e g o p i s m p r z e b i j a poza t y m w i e l k a m i ł o ś ć d o p r z y r o d y co m o ż e p o ś w i a d c z y ć w s p a n i a ł y o p i s p u s t e l n i n a d I r y s e m . J a k o silna i n d y w i d u a l n o ś ć , w y w a r ł św. Bazyli w i e l k i w p ł y w na s w e g o m ł o d s z e g o b r a t a św. G r z e g o r z a z Nyssy.

3. Sw. Grzegorz z Nyssy G r z e g o r z z N y s s y u r o d z i ł się o k o ł o 3 3 5 r. w C e z a r e i K a p a d o c k i e j . S w o j e w y ­ k s z t a ł c e n i e z a w d z i ę c z a ł w ł a ś n i e e n e r g i i B a z y l e g o . Z r a z u został r e t o r e m , ale pociągała go n a p r a w d ę s p e k u l a c j a i ż y c i e a s c e t y c z n o - d u c h o w e . W k r ó t c e t e ż p o ś w i ę c i ł się życiu k o n t e m p l a t y w n e m u i r a z e m ze swą m a t k ą i siostrą w i ó d ł ż y c i e w o d o s o b n i e n i u k o ł o N e o c e z a r e i . Był o n r ó w n i e ż , j a k i Bazyli, p r z y j a c i e ­ lem Grzegorza z Nazjanzu, z usposobienia trochę do niego podobny. Studio­ wał b a r d z o d u ż o , zwłaszcza P l a t o n a , w z o r e m był d l a ń O r y g e n e s , k t ó r e g o p r a ­ gnął n a ś l a d o w a ć , ale i p o p r a w i ć ( u z g o d n i ć z o r t o d o k s j ą ) . Z t r z e c h O j c ó w k a p a d o c k i c h , G r z e g o r z z N y s s y j e s t n a j w y b i t n i e j s z y p o d w z g l ę d e m filozoficznym, ale w d z i a ł a l n o ś c i p r a k t y c z n e j był z u p e ł n i e n i e z a r a d n y . Bazyli zaś wciąż n a k ł a ­ niał b r a t a d o życia p r a k t y c z n e g o , w k t ó r y m j e d n a k objawiała się j e g o n a i w ­ n o ś ć . W r o k u 3 7 1 Bazyli w y ś w i ę c i ł G r z e g o r z a na b i s k u p a N y s s y . W s k u t e k in­ tryg a r i a ń s k i c h s y n o d z w o ł a n y w N y s s i e w 3 7 6 r. zatwierdził d e p o z y c j ę G r z e g o ­ rza z u r z ę d u b i s k u p a , ale p o śmierci cesarza W a l e n s a wrócił o n t r i u m f a l n i e na swą stolicę w r o k u 3 7 8 . W 381 r. u c z e s t n i c z y ł w II S o b o r z e K o n s t a n t y n o p o l i t a ń ­ s k i m , z m a r ł w r o k u 394.

W i e l k i e walory i n t e l e k t u a l n e G r z e g o r z a przejawiają się w j e g o licznych p i s m a c h . N a j w a ż n i e j s z e z n i c h to Nauka katechetyczna (Aóyoc K(XTr|%r|TtKÓc ó peydc) s t a n o w i ą c e p r a w i e k o m p l e t n y w y k ł a d n a u k i c h r z e ś c i j a ń s k i e j . W y ł o ż o n e są tu z a s a d y wiary s p e c j a l n i e dla k a t e c h u m e n ó w i p o d a n e w s k a z ó w k i do n a w r a c a ­ nia p o g a n . N a u k a o B o g u , o W c i e l e n i u , o O d k u p i e n i u i s a k r a m e n t a c h p o d a n a j e s t s t y l e m c i ę ż k i m i „filozoficznym". P r z y t y m w interpretacji Pisma Świętego stosuje G r z e g o r z b a r d z o s w o b o d n y a l e g o r y z m idąc t y m s a m y m za p r z y k ł a d e m O r y g e n e s a . A u t o r s t w a G r z e g o r z a j e s t r ó w n i e ż wyjaśnianie Hexaemeronu św. Ba­ z y l e g o (Explicatio apologetica in Hexaemeron) oraz s ł y n n e w w i e k a c h ś r e d n i c h doń z a k o ń c z e n i e , czyli O stworzeniu człowieka (De hominis opificio - l l e p i KCCTOCOK£\)f|C av0po)7iov), k t ó r e zawiera w y k ł a d antropologii filozoficznej. D o tej d z i e d z i n y z a g a d n i e ń n a l e ż y t e ż dialog G r z e g o r z a z j e g o siostrą M a k r y n ą o d u s z y i o n i e ś m i e r t e l n o ś c i 0 duszy i zmartwychwstaniu (llepi \f\y %f]aKat dvaaT(XToecoc, ó ?ieyópevoc A,óyoc i d MocKpiva). Św. G r z e g o r z p r o w a d z i t e n dialog z e swą umierającą siostrą, j u ż p o ś m i e r c i s w e g o b r a t a B a z y l e g o . Sio­ stra p o c i e s z a go myślą o n i e ś m i e r t e l n o ś c i i o z m a r t w y c h w s t a n i u ; d o p e w n e g o s t o p n i a w z o r e m j e s t tu p l a t o ń s k i Fedon.

316

Ojcowie Kościoła

Z licznych m n i e j s z y c h p i s m t r z e b a w y m i e n i ć : 0 dziewictwie (Ilepi rcocpGeg d z i e G r z e g o r z w y c h o d z ą c z zasad swej antropologii, u z a s a d n i a w a ż n o ś ć s t a n u d z i e w i c t w a , Komentarz d o Pieśni nad pieśniami oraz h o m i l i e d o o ś m i u b ł o ­ gosławieństw, k t ó r e wywarły w p ł y w na m i s t y k ę ś r e d n i o w i e c z n ą , a s p e c j a l n i e na św. B e r n a r d a , Żywot Mojżesza (De vita Moysis) p o r ó w n u j ą c y e t a p y życia M o j ż e ­ sza d o s t o p n i m i s t y c z n e g o w z n o s z e n i a się duszy.

viac),

G r z e g o r z d o b r z e o r i e n t o w a ł się w p r o b l e m a t y c e filozoficznej i c h o ć n i e stworzył całościowej syntezy, to j e d n a k miał ś w i a d o m o ś ć o g r o m n e j roli, jaką w k a ż d e j p r a w d z i w e j filozofii b y t u o d g r y w a teoria c z ł o w i e k a . A n t r o p o l o g i a filo­ zoficzna j e s t w i ę c rzeczywiście g ł ó w n y m z r ę b e m rozważań św. G r z e g o r z a , przy c z y m w i e l e u r o k u d o d a j e jej ż y w o ś ć w y k ł a d u . N a w s z e c h ś w i a t j a k o całość skła­ da się świat d u c h o w y i cielesny. M i ę d z y t y m i ś w i a t a m i zachodzą t a k w i e l k i e p r z e c i w i e ń s t w a , ż e rozpościera się m i ę d z y n i m i o g r o m n a o t c h ł a ń . G d y b y j e d ­ n a k p r z e p a ś ć ta była n i e p r z e k r a c z a l n a , n i e b y ł o b y j e d n o ś c i świata, d l a t e g o czło­ w i e k p e ł n i ą c y rolę p o m o s t u m i ę d z y d w o m a sferami j e s t g w a r a n t e m j e d n o ś c i w s z e c h ś w i a t a . C z ł o w i e k w i ę c dla G r z e g o r z a z N y s s y j e s t ł ą c z n i k i e m n a t u r y i Boga. W w i d z i a l n y m świecie, w k t ó r y m c z ł o w i e k j e s t t w o r e m n a j d o s k o n a l ­ s z y m , w y s t ę p u j ą liczne s t o p n i e j e s t e s t w : najniższy s t o p i e ń stanowią n i e o ż y w i o ­ n e b y t y c i e l e s n e , p o z b a w i o n e siły ż y w o t n e j Comicfi £vepyeux. T e najniższe s t w o ­ rzenia są p o d s t a w ą dla j e s t e s t w w y ż s z y c h , w ogóle k a ż d y niższy s t o p i e ń j e s t f u n d a m e n t e m dla w y ż s z e g o . W y ż s z y s t o p i e ń stanowią rośliny posiadające siłę żywotną, k t ó r e j e d n a k n i e doznają w r a ż e ń i chociaż mają d u s z ę , to j e s t o n a n i e d o s k o n a ł a ; na n a s t ę p ­ n y m s t o p n i u znajdują się z w i e r z ę t a , k t ó r e są z d o l n e d o r u c h u i o d c z u w a n i a d o ­ z n a ń ; n a j w y ż s z y m zaś j e s t e s t w e m , k t ó r e u r z e c z y w i s t n i a życie w ciele, j e s t czło­ w i e k , posiadający r o z u m n ą n a t u r ę . W c z ł o w i e k u zespalają się i j e d n o c z ą w s z y s t k i e niższe s t o p n i e b y t o w a n i a , j e s t w n i m k a ż d y t y p życia: P r z e t o c z ł o w i e k został s t w o r z o n y na k o ń c u p o roślinach i z w i e r z ę t a c h , g d y n a t u r a k o n s e k w e n t n i e p o s t ę p o w a ł a jakąś drogą k u d o s k o n a ł o ś c i . A l b o w i e m ta żyjąca istota r o z u m n a , którą j e s t c z ł o w i e k , j e s t m i e s z a n i n ą w s z y s t k i c h rodzajów d u s z . Aid T O W O T£A,£DTCXIOC |i£xd xd p^aaarfipaTa

Kai Pora KaT£aK£i)da0r|

Ó dv0pCO7COC, Ó8cp TlVl 7CpÓC TÓ T £ ^ 1 0 V dKOA,Ol)0COC TtpOlOlKJTlC T^C 0l)G£G)C Aid 7tdar|c ydp I5£dc xcov IJ/D%COV KaxaKipvdTai T Ó A,oyiKÓv T O U T O CCDOV Ó 136

dv0pco7toc . G r z e g o r z zdaje sobie s p r a w ę z t e g o , ż e p y t a n i e o s p o s ó b z e s p o l e n i a d u ­ szy z c i a ł e m n a l e ż y d o n a j t r u d n i e j s z y c h . T e g o z a g a d n i e n i a n i e da się c a ł k o w i -

Grzegorz z Nyssy, De hominis opificio, VIII, przekł. T. Sinko, s. 28.

VII. Ojcowie kapadoccy

317

cie w y t ł u m a c z y ć , ale m o ż e m y n i e c o rozjaśnić t e n p r o b l e m . D u s z ę

określa

G r z e g o r z p o a r y s t o t e l e s o w s k u j a k o z a s a d ę ożywiającą ciało, ale definicja d u s z y nie brzmi już w p e r y p a t e t y c k i m duchu: D u s z a to s t w o r z o n a , żywa i r o z u m n a s u b s t a n c j a udzielająca o r g a n i c z n e ­ m u i z d o l n e m u d o d o z n a ń ciału siły życiowej i d o z n a n i o w e j . K

ł'v%r\ e a x t v o \ x ń a yewtycn, o w i e c Ccoaa, voepd o c ó p a n ópyavtKu) K a i aia0r|TtK(p 8\)vapiv %coxtKfiv K a i TCDV aia6rp:cDv . 137

J e s t b a r d z o z n a m i e n n e , ż e r o z u m n o ś ć n a l e ż y d o d u s z y (za t a k i m p o s t a ­ w i e n i e m s p r a w y o p o w i e się p ó ź n i e j r ó w n i e ż św. T o m a s z ) . U G r z e g o r z a e z ę ś ć r o z u m n a d u s z y n i e j e s t c z y m ś o d r ę b n y m o d całości istoty c z ł o w i e k a , a c z ę ś ć w e g e t a t y w n a , z m y s ł o w a i r o z u m n a to n i e trzy d u s z e , lecz jej p o s z c z e g ó l n e w ł a ­ d z e . N a t o m i a s t djiszą w p e ł n y m z n a c z e n i u j e s t t y l k o d u s z a r o z u m n a . G r z e ­ gorz j e d n a k z a u w a ż a , ż e k a ż d y wyższy s t o p i e ń b y t o w a n i a „ z a w i e r a w s o b i e " s t o p i e ń niższy, a t a k ż e , ż e d u s z a r o z u m n a p o p r z e z s w e w ł a d z e z m y s ł o w e w i ą ż e się z n a t u r ą cielesną. 1 3 8

Z a c h o d z i p y t a n i e , czy d u s z a istniała p r z e d p o w s t a n i e m ciała, czy r a z e m z n i m , czy t e ż p o j e g o z a i s t n i e n i u . Oczyszczając myśl O r y g e n e s a z w ą t k ó w t r u d ­ n o a k c e p t o w a l n y c h dla c h r z e ś c i j a ń s t w a , p r z e c i w s t a w i a się św. G r z e g o r z s t a n o w ­ czo j e g o n a u c e o p r e e g z y s t e n c j i . Z a u w a ż m y , że d o k t r y n ę p r e e g z y s t e n c j i z e s p a ­ la G r z e g o r z n i e o d ł ą c z n i e z n a u k ą o m e t e m p s y c h o z i e , która w e d ł u g n i e g o w y ­ w o d z i się z „ g r e c k i e j m ą d r o ś c i " i j e s t a b s u r d a l n a . G r z e g o r z z N y s s y stara się z e b r a ć a r g u m e n t y p r z e c i w d o k t r y n i e p r e e g z y s t e n c j i . W dialogu O duszy i zmar­ twychwstaniu p o w i a d a , ż e przyjmując tę n a u k ę (wraz z m e t e m p s y c h o z ą ) m u s i a ­ ł o b y się przyjąć t e z ę o ścisłej zależności m i ę d z y g r z e c h a m i w ś w i e c i e d u c h ó w , a n a r o d z i n a m i i p o c z ę c i a m i na z i e m i , n i e t y l k o l u d z k i m i , ale i z w i e r z ę c y m i . W o ­ b e c t e g o d u c h y m u s i a ł y b y najwięcej grzeszyć w czasie w i o s e n n y m , g d y najwię­ cej n o w e g o życia p o w s t a j e na z i e m i . 1 3 9

Preegzystencja ma wiele innych konsekwencji i właściwie wiedzie do m o n i z m u . Zacierają się b o w i e m w s z e l k i e r ó ż n i c e i s t o t o w e m i ę d z y d u s z a m i ro­ ślinnymi, zwierzęcymi i ludzkimi, a także między wszelkimi gatunkami. D o ­ c h o d z i się w r e s z c i e d o tezy, ż e istnieje t y l k o j e d n a n a t u r a . Z d r u g i e j strony, odrzucając p r e e g z y s t e n c j ę i w ę d r ó w k ę d u s z m o ż e t r z e b a przyjąć, że d u s z a j e s t s t w a r z a n a p o c i e l e . G d y b y j e d n a k tak było, to d u s z a n i e m i a ł a b y i n n e g o z a d a ­ nia j a k t y l k o b y ć n a r z ę d z i e m d o ożywiania ciała. Pozostaje w i ę c j e d y n y w n i o ­ sek, taki m i a n o w i c i e , iż d u s z a z a c z y n a b y t o w a ć wraz z c i a ł e m . C z y t a k i s t o t n i e jest? C z y k a ż d y c z ł o w i e k , a n i e t y l k o A d a m zaczyna i s t n i e ć w j a k i m ś j e d n y m , o k r e ś l o n y m m o m e n c i e ? Przeważająca liczba t e k s t ó w G r z e g o r z a , zwłaszcza Na­ uka katechetyczna daje w y r a z p o g l ą d o m k r e a c j o n i s t y c z n y m . W m y ś l k r e a c j o n i -

Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione, 29C. Por. Grzegorz z Nyssy, De hominis opificio, XIII. Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione, 116C,

318

Ojcowie Kościoła

z m u , w chwili p o c z ę c i a d a n y j e s t j u ż cały, k o m p l e t n y c z ł o w i e k . W o b e c t e g o G r z e g o r z z a s t a n a w i a się, j a k n a l e ż y r o z u m i e ć rozwój c z ł o w i e k a trwający całe j e ­ go życie. I d ą c za św. P a w ł e m w y r ó ż n i a c z ł o w i e k a z e w n ę t r z n e g o i w e w n ę t r z n e ­ go n i e w i d z i a i n c ^ (dv6po)KOC (paivó|ievoc Kai KpD7n;ó|i£voc), t*¥i#f4zi że w za­ r o d k u n i e w i d z i a l n i e zawiera się j u ż cały c z ł o w i e k ^ D o p i e r o z b i e g ł e m czasu i d z i ę k i o d p o w i e d n i m w a r u n k o m , j a k roślina z n a s i e n i a , t a k c z ł o w i e k z a c z y n a się w y ł a n i a ć z z a r o d k a . C z ł o w i e k p o b i e r a w p r a w d z i e p o ż y w i e n i e z z e w n ą t r z , ale r o z b u d o w u j e się i rozwija od w e w n ą t r z . Bardzo powoli d u s z a b u d u j e swój d o m (ciało) i rozwija w ł a d z e . G d y p ł ó d j e s t w ł o n i e m a t k i , działa t y l k o j e g o wła­ d z a o d ż y w i a n i a , p o u r o d z e n i u zaczynają f u n k c j o n o w a ć w ł a d z e z m y s ł o w e , a d o ­ p i e r o w m i a r ę rozwoju i d o j r z e w a n i a objawiają się r ó w n i e ż i j e g o w ł a d z e r o z u m n e . ^ Z a l e ż n o ś ć d u s z y i ciała j e s t t a k ścisła, ż e d u s z a j e s t n i e j a k o s a m a w y t w ó r ­ czynią s w e g o ciała, k t ó r e j e s t j e j w a r s z t a t e m . D u s z a n i e j e s t s p e c j a l n i e u m i e j s c o w i o n a w ż a d n e j części ciała, p r z e b y w a n a t o m i a s t w c a ł y m c i e l e , o ile j e s t o n o ż y w e . W p r o w a d z a tu św. G r z e g o r z stare p o r ó w n a n i e d u s z y d o i n s t r u ­ m e n t u : d u s z a m i e s z k a w ciele tak, j a k m n i e j więcej artysta „ m i e s z k a w instru­ m e n c i e " . N a t u r a l n i e artysta m o ż e się p o s ł u g i w a ć s w y m i n s t r u m e n t e m t a k d ł u ­ go, j a k j e s t o n cały i w d o b r y m s t a n i e . N a w e t najlepszy artysta n i e potrafi w y ­ d o b y ć m e l o d i i z z e p s u t e g o i n s t r u m e n t u , p o d o b n i e w c h o r y m albo z n i s z c z o n y m o r g a n i z m i e n i e m o ż e p r z e b y w a ć d u s z a i n i e m o ż e go ożywiać. Św. G r z e g o r z j e s t a u t o r e m b a r d z o c i e k a w e j k o n c e p c j i dotyczącej związku d u s z y z c i a ł e m . M ó w i ­ liśmy j u ż , że w ł a ś c i w i e s a m a d u s z a „ t k a s o b i e " i b u d u j e swoje c i e l e s n e o d z i e ­ n i e i swój d o m . Z t y m u t w o r z o n y m p r z e z siebie c i a ł e m j e s t d u s z a n i e r o z e r w a l ­ n i e związana w t y m s e n s i e , ż e jej z w i ą z e k z e l e m e n t a m i w c h o d z ą c y m i w skład jej ciała trwa n a z a w s z e . Ś m i e r ć to nic i n n e g o j a k rozkład z e s p o ł u e l e m e n t ó w składających się n a n a s z e ciało. N i e z a l e ż n i e od t e g o , ż e e l e m e n t y t e znajdują się w z u p e ł n y m r o z p r o s z e n i u , z w i ą z e k d u s z y z nimi trwa w i e c z n i e i w t e n s p o ­ s ó b c z ł o w i e k wraca d o stanu n i e w i d z i a l n e g o . Cała n a u k a św. G r z e g o r z a o z e s p o ­ l e n i u d u s z y z c i a ł e m j e s t oczywiście w y r a ż o n a j ę z y k i e m p l a t o ń s k i m , ale z n a ć w niej w y r a ź n i e w i e l k i w y s i ł e k myśli chrześcijańskiej, b y s t ę p i ć skrajne i o s t r e p r z e j a w y p l a t o n i z m u . C h o d z i zwłaszcza o j e g o d u a l i z m , j a k o ż e s p i r y t u a l i z m p l a t o ń s k i p o z o s t a j e tu w całej mocy. M a m y w i ę c n a m a c a l n y d o w ó d , j a k w i e l k i w p ł y w w y w a r ł a na G r z e g o r z a chrześcijańska n a u k a o z m a r t w y c h w s t a n i u ciał i p r z e k o n a n i e o j e d n o ś c i c z ł o w i e k a . G r z e g o r z idzie tu t a k d a l e k o , ż e w o g ó l e o d r z u c a j a k o z u p e ł n i e n i e m o ż l i w e b y t o w a n i e d u s z y b e z ciała, co p r o w a d z i go n a w e t d o b a r d z i e j skrajnego, „ s o m a t y c z n e g o " s t a n o w i s k a niż k o n c e p c j a czło­ w i e k a u św. T o m a s z a . r

1 4 0

W dialogu O duszy i zmartwychwstaniu powiada Grzegorz, że można by u d o w o d n i ć z m a r t w y c h w s t a n i e , g d y b y się u m i a ł o s t w i e r d z i ć , ż e istnieje w czło­ w i e k u u m y s ł (yotię), który m a się w nas d o ciała tak, j a k Bóg m a się d o świata. Myślą n a c z e l n ą G r z e g o r z a j e s t w i ę c p r z e k o n a n i e o symetrii z a c h o d z ą c e j m i ę Występuje to wyraźne podobieństwo do tomistycznej nauki o commensuratio pewnych teorii Leibniza.

i do

319

VII. Ojcowie kapadoccy

dzy b o s k i m i l u d z k i m nousem. S y m e t r i ę tę stara się G r z e g o r z w y k a z a ć i uzasa­ d n i ć . Z a u w a ż a , ż e najbardziej z a c i ę t y m i p r z e c i w n i k a m i t e z y o d u c h o w e j i n i e ­ ś m i e r t e l n e j d u s z y l u d z k i e j są e p i k u r e j c z y c y i s t o i c y P o d s t a w ą ich s t a n o w i s k a j e s t m a t e r i a l i z m i s e n s u a l i z m . E p i k u r u w a ż a , ż e granice rzeczywistości p o k r y ­ wają się z g r a n i c a m i t e g o , co w i d z i a l n e . M a k r y n a w r o z m o w i e z G r z e g o r z e m m ó w i o p o g l ą d a c h E p i k u r a : „ D l a n i e g o b o w i e m granicą n a t u r y b y t u było z e ­ w n ę t r z n e zjawisko, a miarą p o z n a w a n i a w s z y s t k i e g o czynił z m y s ł y " . ("Opoc rf|C TCQV 6vrcov (p-óaecoc TÓ cpoavópevov) . 141

O r y g i n a l n ą myślą G r z e g o r z a j e s t t w i e r d z e n i e , że zachodzi ścisła w z a j e m ­ na z a l e ż n o ś ć m i ę d z y s t w i e r d z e n i e m istnienia u m y s ł u w c z ł o w i e k u a p r z e k o n a ­ n i e m o i s t n i e n i u u m y s ł u rządzącego ś w i a t e m . K t o przeczy nousowi l u d z k i e m u , t e n m u s i t e ż odrzucić i s t n i e n i e Boga j a k o nousu świata, kto zaś u z n a istnienie Bo­ ga j a k o u m y s ł u rządzącego ś w i a t e m , t e n przyjmie też, ż e i w c z ł o w i e k u istnieje nous. Z a u w a ż m y , ż e d o w o d y t e stanowią dla siebie wzajemną gwarancję. A b y d o j r z e ć i s t n i e n i e u m y s ł u kierującego k o s m o s e m , t r z e b a k o n i e c z n i e z d o b y ć się n a c a ł o ś c i o w e p a t r z e n i e na świat. N a l e ż y p o s t r z e g a ć h a r m o n i ę w s z e c h ś w i a t a , b y u s ł y s z e ć j e g o g ł o ś n e w o ł a n i e o Bogu. I s t n i e n i e d u c h o w e j za­ sady rządzącej ś w i a t e m n a r z u c a się w ó w c z a s , g d y się rozważa w z a j e m n y stosu­ n e k części w z g l ę d e m s i e b i e i części d o całości. O b s e r w u j ą c w i e l k i w s z e c h ś w i a t w części i w całości, s t w i e r d z a m y i s t n i e n i e u m y s ł u rządzącego n i m . P o d o b n i e rozpatrując c z ł o w i e k a , k t ó r y j e s t m a ł y m w s z e c h ś w i a t e m , m o ż e m y w n o s i ć o ist­ n i e n i u d u c h o w e j z a s a d y n i m rządzącej. P o w i n n i ś m y rozpocząć p o z n a w a n i e sa­ m y c h s i e b i e , a w t e d y z o b a c z y m y , ż e m u s i b y ć j a k i e ś w o l n e i ś w i a d o m e źródło n a s z y c h działań. P o p r z e z działania p o z n a j e m y z kolei d u s z ę i d o s t r z e g a m y , ż e cała nasza działalność c i e l e s n a j e s t k i e r o w a n a siłą d u c h o w ą . O n a to p o z w a l a le­ karzowi w n o s i ć o c h o r o b i e na p o d s t a w i e c i e l e s n e j obserwacji p u l s u , o n a t e ż k i e r u j e w s z e l k i m b a d a n i e m n a u k o w y m . I s t n i e n i e takich n a u k j a k a s t r o n o m i a czy g e o m e t r i a w s k a z u j e n a m n i e w ą t p l i w i e , że j e s t w nas j a k i ś k i e r o w n i c z y e l e ­ m e n t duchowy. G r z e g o r z stawia p y t a n i e , czy tą zasadą w c z ł o w i e k u n i e m ó g ł b y ć B ó g i czy B ó g n i e m ó g ł s t w o r z y ć c z ł o w i e k a j a k o myślącej maszyny. P r z e c i e ż czło­ w i e k s a m b u d u j e maszyny, a k o n s t r u k c j a m a s z y n y m u s i b y ć g r u n t o w n i e p r z e ­ myślana, trzeba więc być twórczym d u c h e m , by móc b u d o w a ć maszyny. N i g d y ż a d e n p r z y p a d k o w y u k ł a d e l e m e n t ó w n i e m o ż e stworzyć maszyny, z a w s z e u źródła jej p o w s t a n i a m u s i t k w i ć s z t u k a kierująca t y m i e l e m e n t a m i . W i e m y , ż e s z t u k a j a k o c n o t a to z a w s z e p e w n a myśl kierująca, a skoro myśl to i d u c h , b o k a ż d a m y ś l j e s t d z i a ł a n i e m nousu. Nous j e s t w i ę c c z y m ś s w o i s t y m , i s t o t n i e róż­ n y m od e l e m e n t ó w . G r z e g o r z analizuje bliżej to życie myśli i w n i m stara się o d n a l e ź ć p o d o b i e ń s t w a i ślady Trójcy N a j ś w i ę t s z e j . Z a u w a ż a , ż e n a s z e p o j ę ­ cie, czyli verbum mentis m a się d o nas, k t ó r z y j e p o c z y n a m y , t a k j a k Słowo d o 142

Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione, przekł. T. Sinko, s 142. T e próby wystąpią bardzo wyraźnie u św. Augustyna, a za nim wraz z esencjaliz m e m filozoficznym u św. Anzelma i Ryszarda ze Św. Wiktora.

Ojcowie Kościoła

320

Ojca, a w y d a w a n y p r z e z n a s z e o ż y w i o n e duszą ciało o d d e c h , n a ś l a d u j e w nas p o c h o d z e n i e D u c h a Ś w i ę t e g o od Ojca i Syna. Opierając się na e s e n c j o n a l i z m i e p l a t o ń s k i m stara się G r z e g o r z racjonalnie u z a s a d n i ć d o k t r y n ę Trójcy. P i s z e , ż e p o d o b n i e j a k m a m y w i e l e j e d n o s t e k i j e d n ą ich istotę, n p . o s o b y J a n a , Piotra i B a r n a b y i ich j e d n o c z ł o w i e c z e ń s t w o , t a k s a m o w B o g u są trzy osoby, a j e d n a b o s k o ś ć , co s t a n o w i j e d n a k t r u d n ą d o z g ł ę b i e n i a t a j e m n i c ę : Ale n i e m o ż e s ł o w e m wyrazić j a s n o tej n i e w y p o w i e d z i a l n e j g ł ę b o k o ś c i m i s t e r i u m , m i a n o w i c i e w jaki s p o s ó b daje się w i d z i e ć p o d z i e l o n e , a p o ­ jąć w j e d n o ś c i ; różni się w h i p o s t a z i e , a nie j e s t p o d z i e l o n e w s u b s t a n c j i .

Mf| pevxoi 8\)vota0oa X,óyco Siaoacpfjoai xf|v dveK(paaxov xaixr|v xo\) [iXh emploi) Pa6\)Tryca... Kai 5ir|pr|pev(oc ópdiai, Kai ev povd8i KaxaXxxppdvexai Kai 5iaK£Kpixai z r \ a)7tóaxaaei, Kai o\) pepepicrcai xćp i)7t0K£ip£V(p . 143

W e d l e G r z e g o r z a , analiza l u d z k i e g o m i k r o k o s m o s u p r o w a d z i d o u z n a n i a w c z ł o w i e k u u m y s ł u , a z kolei analiza u m y s ł u p o z w a l a n a m z r o z u m i e ć n a u k ę o d o g m a c i e Trójcy. Uznając i s t n i e n i e w nas d u c h o w e j , n a c z e l n e j z a s a d y p y t a ­ m y dalej, j a k m o ż e o n a działać w ciele, jaki j e s t jej s t o s u n e k d o z m y s ł o w o ś c i . S k o r o m i ę d z y duszą i c i a ł e m z a c h o d z i ścisła w s p ó ł z a l e ż n o ś ć , z a t e m z m y s ł o w e w ł a d z e muszą m i e ć swój c i e l e s n y organ. P o d o b n i e i działalność r o z u m u n i e m o ­ ż e o d b y w a ć się b e z f u n k c j o n o w a n i a w ł a d z z m y s ł o w y c h . G r z e g o r z w y p r a c o w u ­ j e c i e k a w ą t e o r i ę s n u , u w a ż a on, że s e n p o l e g a na o g r a n i c z e n i u działania d u s z y d o s a m y c h t y l k o funkcji w e g e t a t y w n y c h . P o w s t a j e p y t a n i e , j a k w y t ł u m a c z y ć w y s t ę p o w a n i e w r a ż e ń s e n n y c h . N i e p o c h o d z ą o n e od r o z u m u , b o są najczęściej c a ł k o w i c i e b e z s e n s o w n e . Jeżeli na j a w i e r o z u m nasz p o b i e r a u s t a w i c z n i e „ p o ­ ż y w i e n i e " od zmysłów, to w e ś n i e ustaje w s z e l k a w s p ó ł p r a c a r o z u m u z e z m y ­ słami. W ł a ś n i e b r a k w r a ż e ń z m y s ł o w y c h p o d c z a s s n u t ł u m a c z y n a m , ż e n i e za­ c h o d z i w ó w c z a s m y ś l e n i e , a w y o b r a ż e n i a s e n n e w y s t ę p u j ą t y l k o w sferze naj­ niższej, w e g e t a t y w n e j . Nous stoi w y r a ź n i e p o n a d n a s z y m i z m y s ł a m i , osądza j e i w p r o w a d z a ład w m n o g o ś ć w r a ż e ń z m y s ł o w y c h . Wrażenia z m y s ł o w e są zresztą b a r d z o p o t r z e b ­ n e i p o ż y t e c z n e , g d y ż o n e to stanowią o naszych k o n t a k t a c h ze ś w i a t e m z e w n ę ­ t r z n y m . G r z e g o r z b a r d z o b a r w n i e opisuje „ w e w n ę t r z n e m i a s t o " n a s z e g o d u c h a , k t ó r e m u z m y s ł y dostarczają materiału, a nous w p r o w a d z a ład w t e n m a t e r i a ł . W i e l k i e z n a c z e n i e przypisuje św. G r z e g o r z m o w i e . J e s t o n a c z ł o w i e k o w i n i e z b ę d n a , b y d o k o n y w a ć j a k i c h k o l w i e k działań z e w n ę t r z n y c h . O n a to objawia na z e w n ą t r z w e w n ę t r z n e p o r u s z e n i a d u c h a i tylko d z i ę k i niej p o s z c z e g ó l n e j e d ­ n o s t k i l u d z k i e mogą p o m i ę d z y sobą p r z e r z u c a ć m o s t y p o r o z u m i e n i a . N i e d l a t e g o c z ł o w i e k j e s t w i e l k i , ż e jest m i k r o k o s m o s e m , ale w ł a ś n i e dlatego, że jest łącznikiem między światem cielesnym i d u c h o w y m . Wielkość nasza n i e p o l e g a w i ę c na p o d o b i e ń s t w i e d o n a t u r y s t w o r z o n e j , ale d o stwarza144

Grzegorz z Nyssy, Oratio catechetica magna, 3, 17D, przekł. T. Sinko, s. 64. Por. Grzegorz z Nyssy, De hominis opificio, X.

321

VII. Ojcowie kapadoccy 145

jącej, na p o d o b i e ń s t w i e d o B o g a . J e d n a k człowiek, j a k i e g o dziś o b s e r w u j e ­ my, to j a k b y u o s o b i e n i e słabości, a Bóg to s a m a najwyższa m o c i p o t ę g a ; j a k ż e w i ę c m o ż e tu z a c h o d z i ć p o d o b i e ń s t w o . G r z e g o r z uważa, że t r z e b a starać się wniknąć w dzieje ludzkości, aby choć trochę zrozumieć możliwość tego podo­ b i e ń s t w a i j e g o i s t o t ę . R o z w a ż a w i ę c historię l u d z k o ś c i zaczynając od p i e r w o t ­ n e g o p o ł o ż e n i a c z ł o w i e k a . Bóg j a k o najwyższa miłość udzielająca się z natury, całe swoje d o b r o przelał w s t w o r z e n i a . C z ł o w i e k stał się j e d n y m z n a j d o s k o n a l ­ szych r e f l e k s ó w b o ż e g o d o b r a i p i e r w o t n i e był w y p o s a ż o n y w to w s z y s t k o , co p o s i a d a Bóg. O c z y w i ś c i e w p o s i a d a n i u tych d ó b r z a c h o d z i z a s a d n i c z a różnica m i ę d z y c z ł o w i e k i e m i B o g i e m : Bóg j e s t niestworzony, a c z ł o w i e k to n a t u r a s t w o r z o n a , t a k w i ę c Bóg m o ż e d o b r a t e p o s i a d a ć w s p o s ó b w ł a ś c i w y n a t u r z e n i e s t w o r z o n e j ( p i e r w o t n e m u wzorowi), c z ł o w i e k zaś m o ż e j e p o s i a d a ć w s t o p ­ niu d o s t ę p n y m dla s t w o r z e n i a (odbiciu t e g o p r a w z o r u ) . G r z e g o r z p o d a j e w y ­ m o w n y p r z y k ł a d : t a k j a k s ł o ń c e odbija się w m a ł y m l u s t e r k u , t a k i d o b r a b o ż e maleją, odbijając się w o b r a z i e , j a k i m j e s t c z ł o w i e k . B ę d ą c o b r a z e m b o ż y m c z ł o w i e k został w y p o s a ż o n y w p o z n a n i e z m y s ł o w e , miłość, w o l n o ś ć i w ł a d z ę . D z i ę k i t e m u c z ł o w i e k p a n u j e n i e t y l k o n a d sobą s a m y m , ale i n a d ś w i a t e m . P o ­ siada w i ę c „ n a t u r ę k r ó l e w s k ą " . Św. G r z e g o r z s n u j e p i ę k n e refleksje na t e m a t tej k r ó l e w s k o ś c i c z ł o w i e k a . P i s z e on, że jej p r z e j a w e m j e s t nasz c h ó d z gło­ wą w z n i e s i o n ą d o góry, ż e k r ó l e s t w o c z ł o w i e k a zaznacza się w i ę c p r z e d e w s z y ­ s t k i m w d z i e d z i n i e d u c h o w e j , a n i e m a t e r i a l n e j . M ó w i t a k ż e , iż nasza n i e p o r a d ­ ność fizyczna w p o r ó w n a n i u z e z w i e r z ę t a m i , staje się dla nas b o d ź c e m d o w z m o ż o n e j działalności d u c h o w e j , p o n i e w a ż b r a k o b r o n y n a t u r a l n e j z m u s z a d o wynalazczości. 146

147

U Grzegorza znajdujemy wiele motywów platońskich, między innymi i t e n , ż e B ó g zaszczepił c z ł o w i e k o w i o b r a z s w y c h d o s k o n a ł o ś c i p o to, b y o b r a z t e n b u d z i ł w nas t ę s k n o t ę za p i e r w o w z o r e m . T ę s k n o t a ta j e s t dla nas c z y m ś wrodzonym: z natury dążymy do tego, by uczestniczyć w dobrach bożych, k t ó r y c h o b r a z nosimy. J e d y n ą drogą d o u r z e c z y w i s t n i e n i a t e g o u c z e s t n i c t w a j e s t c n o t a , d o k t ó r e j z d o b y c i a p o t r z e b n a j e s t w o l n a wola. W o l n a wola j e s t w nas n i e t y l k o w a r u n k i e m cnoty, lecz t a k ż e u m o ż l i w i a z a i s t n i e n i e w nas zła. J e s t e ­ ś m y z n a t u r y naszej z m i e n n i i ta z m i e n n o ś ć p r z y s ł u g u j e t e ż naszej w o l n e j w o ­ li. M o ż e m y n i e z d e c y d o w a ć się na p o d ą ż a n i e za B o g i e m i w ł a ś n i e t e n b r a k d e ­ cyzji to istota g r z e c h u . P o l e g a on n i e tyle na w y b o r z e zła, ile na z ł y m w y b o r z e . G r z e g o r z m o c n o p o d k r e ś l a , iż zło nie istnieje j a k o byt, ale j a k o n i e o b e c n o ś ć d o ­ bra, d l a t e g o t e ż zło n i e m o ż e b y ć c z y m ś s t w o r z o n y m : W s z e l k a zaś n i e p r a w o ś ć c h a r a k t e r y z u j e się b r a k i e m d o b r e g o , j a k o że zło n i e istnieje s a m o p r z e z się i n i e daje się rozważyć j a k o b y t . A l b o w i e m ż a d n e zło n i e leży s a m o p r z e z się p o z a w y b o r e m w o l n e j woli, lecz n a z y -

145

1 4 6

1 4 7

Ibidem, IV. Por. Grzegorz z Nyssy, De anima et resurrectione, 41 C - D . Por. Grzegorz z Nyssy, Dehominis opificio, IV—VIII.

Ojcowie Kościoła

322

w a się t a k p r z e z to, ż e n i e j e s t d o b r e m . A c z e g o n i e m a , to n i e istnieje; stwórca zaś t e g o , co nie istnieje, n i e j e s t t y m , k t ó r y stworzył rzeczy ist­ niejące. llovr|pd 5e nao ev rf| xov dyoc0o\) arepfiaic %apaKTrpiC£xoa, o\) KCC0' ea\)TTiv o-oaa, o\)6e KaG' \)7tó KEITOCI, &XXń m [ir\ £ivca T Ó dya0óv ÓTCO KOCTOVOpdCexai. Tó 5e p r | 6v, ox>% ó)cpecrcr|K£. Tov 5fe pf| ucpEarcoToc 8r|pio\)pyóc Ó TC0V \)(p£atCÓTCOV 8 ' 0 \ ) K £ < X C I V . 148

G r z e c h j e s t z a t e m z a m k n i ę c i e m się na „ d z i a ł a n i e słońca", a twórcą zła jest sam wolny człowiek. S k o r o zaś k a ż d y m o ż e d o w o l n i e p a t r z e ć l u b n i e p a t r z e ć , g d y światło bły­ szczy czysto z p o g o d n e g o n i e b a , to n i e słońce j e s t przyczyną t e g o , ż e k t o ś nie chce patrzeć. Ei 8fe xov cpcoTÓc feC cd0piac KccOapcoc 7t£piXdp7rovxoc £Koi)aicoc TIC £7ti$&Xkoi TOIC (&£(pd7toic vr\v Ó7taaiv S^co xf|c zov \ir\ pX£7tóvxoc cci/ciocę ó TftlOC . 149

O b r a z boży, k t ó r y się w nas znajduje, z a t r a c a m y p r z e z g r z e c h . Z a c i e m n i a ­ n i e t e g o o b r a z u w d u s z y m o ż e pójść t a k d a l e k o , ż e w o g ó l e się go n i e dojrzy i n i e r o z p o z n a . P o d o b n i e b y w a , g d y k t o ś u p a d ł s z y twarzą w b ł o t o , z u p e ł n i e przestaje b y ć p o d o b n y d o s i e b i e . U t r a t a p o d o b i e ń s t w a b o ż e g o , która s t a n o w i istotę g r z e c h u , s p o w o d o w a ł a , ż e p e w n e u j e m n e c z y n n i k i w k r o c z y ł y w naszą na­ t u r ę . Z a n i k p o d o b i e ń s t w a b o ż e g o zrazu w y s t ę p u j e w duszy, a p o t e m p r z e c h o ­ dzi na ciało. Św. G r z e g o r z w s k a z u j e na d w a s k u t k i g r z e c h u : ś m i e r ć i płciow o ś ć . Pożądliwość zmysłowa wprowadziła w nasze ludzkie bytowanie ś m i e r ć , b o t y l k o ś m i e r ć m o ż e n a s z e ciało oczyścić z d o m i e s z k i z m y s ł o w o ś c i . C z ł o w i e k w p o c z ą t k o w y c h z a m i e r z e n i a c h b o ż y c h miał b y ć ogólny, n i e j e d n o s t k o w y (dv0p(O7toc y£ViKÓc). Miał on b y ć t e ż b e z p ł c i o w y i r o z m n a ż a ć się w ja­ kiś czysto d u c h o w y s p o s ó b . W p r a w d z i e t r u d n o w y r a ź n i e u z g o d n i ć t e z ę o „czło­ w i e k u p o w s z e c h n y m " czy „ o g ó l n y m " z t w i e r d z e n i e m o d u c h o w y m r o z m n a ż a ­ niu się ludzi, ale w k a ż d y m razie ś m i e r t e l n o ś ć j e s t dla G r z e g o r z a s k u t k i e m płciowości. C z ł o w i e k b o w i e m był p i e r w o t n i e p r z e z n a c z o n y d o życia a n i e l s k i e ­ go i n i e był p o d d a n y k o n i e c z n o ś c i śmierci. Grzesząc c z ł o w i e k s a m porzucił stan anielski dla s t a n u z w i e r z ę c e g o . Ale B ó g przewidział j e g o u p a d e k i d l a t e g o , a b y zaradzić śmierci o d razu stworzył m ę ż c z y z n ę i k o b i e t ę . Z a t e m podział płciowy 1 5 0

151

1 4 8

Grzegorz z Nyssy, Oratio catechetica magna, VII, 31C, przekł. T. Sinko, s. 76. ^ Ibidem, VII, 3 2 D , s. 76. Por. Grzegorz z Nyssy, De anima et ressurectionc. „A tym, co nasza natura otrzyma­ ła razem z nierozumną powłoką, są: spółkowanie, zapłodnienie, urodzenie, brud, karmiąca pierś, jedzenie, wypróżnianie się, stopniowy wzrost do dojrzałości, roz­ kwit, starość, choroba, śmierć", przekł. T. Sinko, s. 145. Grzegorz z Nyssy, De hominis opificio, XVII. 1 5 0

1 5 1

323

VII. Ojcowie kapadoccy

w y p ł y w a o s t a t e c z n i e z p r z e w i d z i a n e g o p r z e z Boga g r z e c h u . W i d a ć j e d n a k , ż e u G r z e g o r z a j e s t silnie z a k o r z e n i o n a d u a l i s t y c z n a i s p i r y t u a l i s t y c z n a k o n c e p c j a p l a t o ń s k a . T o n e g a t y w n e n a s t a w i e n i e d o płciowości b ę d z i e w y s t ę p o w a ł o u w s z y s t k i c h myślicieli c h r z e ś c i j a ń s k i c h , k t ó r z y pozostali p o d s i l n y m w p ł y w e m n e o p l a t o n i z m u (zwłaszcza E r i u g e n a ) . P ł e ć n i e n a l e ż y w i ę c d o istoty c z ł o w i e ­ c z e ń s t w a i n i e m a nic w s p ó l n e g o ze znajdującym się w nas o b r a z e m b o ż y m . P r z e c i w n i e , p ł c i o w o ś ć j e s t c z y m ś , co t e n obraz z a c i e m n i a , j e s t o n a p o d o b n i e j a k g r z e c h w e l o n e m czy zasłoną skrywającą t e n obraz. C i e k a w a j e s t myśl św. G r z e ­ gorza wiążąca ś m i e r ć z płciowością. N i e co i n n e g o , j a k w ł a ś n i e ś m i e r t e l n o ś ć c z ł o w i e k a d o m a g a się m a ł ż e ń s t w a i p ł c i o w e g o r o z m n a ż a n i a się. Stąd m a ł ż e ń ­ stwo określa Grzegorz jako pociechę w stanie śmiertelności . 152

W i e m y j u ż , ż e w myśli greckiej w y s t ę p u j e m o t y w d u c h o w e j w ę d r ó w k i c z ł o w i e k a : drogi w dół i drogi w górę. Ś m i e r ć , z m y s ł o w o ś ć , p ł c i o w o ś ć i w o g ó l e c i e l e s n o ś ć to e t a p y „drogi w d ó ł " , k i e d y to obraz boży g u b i się n i e m a l z u p e ł ­ n i e . P o w s t a j e p y t a n i e , co czynić, b y rozpocząć d r o g ę p o w r o t n ą . W o p i s i e tej drogi i jej e t a p ó w p o s ł u g u j e się G r z e g o r z e w a n g e l i c z n y m o b r a z e m z a g u b i o n e j d r a c h m y A b y w o g ó l e rozpocząć p o s z u k i w a n i e , t r z e b a n a m światła, i to w ł a ś n i e r o z u m m a nas oświecić. N a s t ę p n i e p o w i n n i ś m y oczyścić się z w a d , t a k j a k n i e ­ wiasta szukająca d r a c h m y w y m i a t a ł a b r u d z e swej izby. P o o ś w i e c e n i u p r z e z ro­ z u m i o c z y s z c z e n i u o d n a j d z i e się d r a c h m a , ale ją t a k ż e t r z e b a oczyścić, a w ó w ­ czas zajaśnieje na niej z a g u b i o n y w i z e r u n e k Króla. A b y w p e ł n i zaświecił w nas o b r a z boży, m u s i m y d o b r z e p o z n a ć d r o g ę , którą kroczyli nasi pierwsi rodzice (tzn. „ d r o g ę w d ó ł " ) , a p ó ź n i e j przejść w p r z e c i w n y m k i e r u n k u . O s t a t n i m e t a ­ p e m , d o k t ó r e g o oni doszli, było m a ł ż e ń s t w o , j a k o o d t r u t k a na ś m i e r t e l n o ś ć . T e r a z w i ę c , rozpoczynając od o s t a t n i e g o e t a p u , od m a ł ż e ń s t w a , m u s i m y j e o d r z u c i ć , a o d r z u c i w s z y p o z b y ć się pożądliwości i z m y s ł o w o ś c i , a w r e s z c i e w o g ó l e i cielesności oraz jej przejawów.

T r z e b a zaznaczyć, ż e G r z e g o r z m a b a r d z o swoiste pojęcie materii. J e s t o n a w p r a w d z i e cielesna, ale g d y p o d d a j e m y ją analizie m y ś l o w e j , s t w i e r d z a m y że składa się z e l e m e n t ó w , z k t ó r y c h k a ż d y w z i ę t y z o s o b n a n i e j e s t cielesny; d o ­ piero p o ł ą c z o n e stanowią cielesną, rozciągłą m a t e r i ę . Analizując m a t e r i ę d o c h o ­ d z i m y d o jej istoty, która n i e j e s t cielesna (intelligibilis). C i e l e s n o ś ć materii n i e j e s t w i ę c realna. G r z e g o r z jawi się tu j a k o w y z n a w c a s p i r y t u a l i z m u i i m m a t e r i a lizmu. I s t o t ę rzeczywistości stanowią w i ę c j e s t e s t w a d u c h o w e , a Księga Rodzaju r o z u m i a n a w s p o s ó b właściwy, m ó w i n a m tylko o stwarzaniu o w y c h j e s t e s t w d u ­ c h o w y c h . G d y w i ę c w u r z e c z y w i s t n i a n i u „drogi p o w r o t n e j " zanikną: m a ł ż e ń ­ stwo, z m y s ł o w o ś ć i c i e l e s n o ś ć , a zostaną tylko j e s t e s t w a d u c h o w e , w t e d y n a r e ­ szcie d o j d z i e d o z u p e ł n e g o u d u c h o w i e n i a całego świata, a t a k ż e d o p o w s z e c h ­ n e g o z b a w i e n i a w s z y s t k i c h - r ó w n i e ż p o t ę p i o n y c h i złych d u c h ó w . W t e n s p o s ó b G r z e g o r z wraz z O r y g e n e s e m j e s t w y z n a w c ą p o w s z e c h n e j apokatastazy. Grzegorz z Nyssy, De virginitate, XVII.

324

Ojcowie Kościoła

N a p r z y k ł a d z i e d o k t r y n y G r z e g o r z a w i d a ć , j a k filozoficzna m y ś l c h r z e ś c i ­ j a ń s k a z w i e l k i m t r u d e m i m o z o ł e m przebijała się p r z e z p l a t o n i z m . W i d a ć rów­ nież, j a k silne b y ł y w p ł y w y o r y g e n i z m u , który j e s z c z e u m o c n i ł pozycję filozo­ fii p l a t o ń s k i e j . J e d n o c z e ś n i e t r z e b a p a m i ę t a ć , że w s z y s t k i e t e k o n f l i k t y i n a p i ę ­ cia są p o d s t a w ą d o z r o z u m i e n i a rozwoju filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , k t ó r a w s w y c h p o c z ą t k a c h musiała p r z e b y ć t r u d n ą d r o g ę p o s z u k i w a n i a n o w e j t e r m i ­ nologii, uściślania z a s t a n y c h pojęć.

4. Nemezjusz z Emezy D l a rozwoju ś r e d n i o w i e c z n e j myśli chrześcijańskiej b a r d z o w a ż n y i b r z e m i e n ­ n y w s k u t k i był fakt, że kopiści nieraz mylili i m i o n a „ N i s s e n u s " i „ N e m e s i u s " . D l a t e g o p o d a u t o r y t e t e m św. G r z e g o r z a z N y s s y krył się żyjący i tworzący na p r z e ł o m i e IV i V w. (ok. 400 r.) N e m e z j u s z , b i s k u p E m e z y . O życiu N e m e z j u s z a nic n i e w i e m y . J e s t o n a u t o r e m b a r d z o s ł a w n e g o w ś r e d n i o w i e c z u dzieła O naturze ludzkiej (Ilepi (pikrecoc dyGpamou) z n a n e g o ja­ k o De natura hominis l u b Premnonphysicon. M a m y jego dwa przekłady, j e d e n po­ c h o d z ą c y z X I w. d o k o n a n y p r z e z A l f e m u s a , a r c y b i s k u p a S a l e r n o , oraz d r u g i z X I I w. (z 1153 r.) a u t o r s t w a J a n a B u r g u n d i u s z a z Pizy. N e m e z j u s z był b a r d z o p o c z y t n y m a u t o r e m w K o ś c i e l e W s c h o d n i m , a j e g o dzieła zostały p r z e ł o ż o n e na j ę z y k o r m i a ń s k i i syryjski. Z myśli N e m e z j u s z a c z e r p a ł św. J a n z D a m a s z k u , za k t ó r e g o p o ś r e d n i c t w e m (a t a k ż e b e z p o ś r e d n i o ) A l b e r t i św. T o m a s z . W a ż n e j e s t t a k ż e , iż p l a t o ń s k o - a r y s t o t e l e s o w s k i e k l e k t y z m N e m e z j u s z a został połą­ c z o n y z i m m a t e r i a l i z m e m św. G r z e g o r z a . D z i ę k i t e m u b a r d z o d a l e k i e od s i e b i e p o g l ą d y z y s k a ł y j e d n e g o autora, co j e s z c z e bardziej w z m o g ł o z a m i e s z a n i e w o ­ kół i n t e r p r e t a c j i j e g o myśli. D l a N e m e z j u s z a spośród d y s c y p l i n filozoficznych rolę c e n t r a l n ą s p e ł n i a a n t r o p o l o g i a . T a filozoficzna n a u k a o c z ł o w i e k u o p i e r a się n a w y n i k a c h r ó ż n y c h n a u k s z c z e g ó ł o w y c h , sama „nasyca s i ę " filozofią i z kolei z n ó w zasila s z e r e g na­ u k z niej wyrastających. S t a n o w i w i ę c niejako „ p i e ń p o z n a n i a p r z y r o d y " (tzn. p o d s t a w ę dla p r z y r o d o z n a w s t w a ) , stąd w ł a ś n i e n a d a n y dziełu N e m e z j u s z a tytuł w w i e k a c h ś r e d n i c h Premnon physicon *. S t u d i u m c z ł o w i e k a to w ł a ś c i w i e s t u ­ d i u m całego świata. N e m e z j u s z stara się o d p o w i e d z i e ć na p y t a n i e , „co to j e s t c z ł o w i e k " . P r z y t a c z a w i ę c cały s z e r e g o k r e ś l e ń c z ł o w i e k a , w s p o m i n a o trójpo­ dziale (ciało, d u s z a i u m y s ł ) , za k t ó r y m p o s z e d ł Apolinary, b i s k u p L a o d y c e i , pisze o p o d w ó j n y m arystotelesowskim u m y ś l e , i w końcu o koncepcji platoń13

1 5 4

1 5 5

Termin ten występuje np. w Metalogiconie Jana z Salisburry. Apolinary, zm. ok. 390 r. jako biskup Laodycei w Syrii. Jego myśl pozostawała wy­ raźnie pod w p ł y w e m arianizmu. Przeczył możliwości istnienia pełnej bosko-ludzkiej natury w Chrystusie uważając Go za zmieszanie Boga i człowieka. Nauka ta została potępiona przez Sobór Konstantynopolitański w 381 r. Por. E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej..., przekł. S. Zalewski, s. 59: „Nato-

325

VII. Ojcowie kapadoccy

skiej, w m y ś l k t ó r e j c z ł o w i e k to d u s z a posługująca się c i a ł e m . W s z y s c y filozo­ fowie zgadzają się, ż e najważniejsza w c z ł o w i e k u j e s t d u s z a , j e s t o n a t y m , co n a j w a r t o ś c i o w s z e . N a j w y r a ź n i e j w y s t ę p u j e t e n pogląd u P l a t o n a i d l a t e g o t e n filozof najbardziej N e m e z j u s z o w i o d p o w i a d a . N i e m n i e j t w i e r d z i on, ż e jeżeli u P l a t o n a m i ę d z y duszą i c i a ł e m z a c h o d z i t a k a relacja j a k m i ę d z y o d z i a n y m i o d z i e n i e m , to p r z e c i e ż n i e j e s t j e d n o ś c i ą o d z i e n i e i o d z i a n y (non enim est unum vestis cum vestito). W e d l e N e m e z j u s z a człowiek jest m i k r o k o s m o s e m , j e d n o c z ą c y m w sobie świat d u c h a i świat cielesny. W człowieku odbija się więc niejako j e d n o ś ć całego świata, a ta prowadzi nas d o u z n a n i a j e d n o ś c i Stwórcy, który ją stworzył i nadal u t r z y m u j e . N e m e z j u s z p r z e d s t a w i a obraz j e d n o ś c i całego k o s m o s u . P i s z e on, iż p o s z c z e g ó l n e s t o p n i e jestestw, k t ó r e układają się w hierarchiczną całość, są u s z e ­ r e g o w a n e w s p o s ó b ciągły, m i ę d z y nimi nie m a ż a d n y c h przerw. I tak, m i ę d z y ś w i a t e m m i n e r a ł ó w i roślin znajdują się magnesy, m i ę d z y roślinami i z w i e r z ę t a m i są n i e r u c h o m e zwierzęta m o r s k i e (zoophyty) oraz m u s z l e , p o m i ę d z y zaś z w i e r z ę ­ tami a c z ł o w i e k i e m występują specjalnie s p r y t n e zwierzęta, w p o s t ę p o w a n i u s w o i m „ p r z e b i e g ł e i t w ó r c z e " . C z ł o w i e k zajmuje w i ę c miejsce g r a n i c z n e (piel­ grzym w świecie - homo viatof), p o n i e w a ż łączy się w n i m z m y s ł o w o ś ć z d u c h e m . D o k ł a d n e o k r e ś l e n i e i p o z n a n i e tego miejsca jest n i e z m i e r n i e w a ż n e . W i e d z a 0 c z ł o w i e k u jaką przez to zyskamy, m a p o d s t a w o w e z n a c z e n i e dla n a s z e g o życia. M o ż e o n a b y ć dla nas zbawcza, n a t o m i a s t fałszywe pojęcie w tej d z i e d z i n i e p o ­ ciąga za sobą fatalne n a s t ę p s t w a . T r z e b a w i ę c p a m i ę t a ć , że to graniczne stanowi­ sko człowieka p o w o d u j e n i e b e z p i e c z e ń s t w a , p r z e d e w s z y s t k i m m o ż n o ś ć w y b o ­ ru m i ę d z y z i e m s k i m i przyjemnościami a n i e b e m . J e d n a k z tej sytuacji bycia na pograniczu d w ó c h p o r z ą d k ó w nie płyną s a m e n i e b e z p i e c z e ń s t w a , są i korzyści, a należy d o nich p r z e d e w s z y s t k i m zdolność uprawiania n a u k i sztuk. N a w e t s c e p t y k S e k s t u s E m p i r y k określał człowieka j a k o j e s t e s t w o r o z u m n e , ż y w e 1 ś m i e r t e l n e , z d o l n e d o uprawiania n a u k . N a s t ę p n ą korzyścią wynikającą z naszej sytuacji granicznej jest m o ż n o ś ć władania przyrodą. N e m e z j u s z z n ó w kreśli tu obraz analogii m i ę d z y m i k r o - i m a k r o k o s m o s e m : jak w c z ł o w i e k u zmysłowość p o d d a n a j e s t u m y s ł o w i , t a k i w m a k r o k o s m o s i e p o d d a n e j e s t w s z y s t k o , co niero­ z u m n e , r o z u m n e m u człowiekowi. N i e k t ó r e zwierzęta są p o t ę ż n i e j s z e od czło­ wieka, ale j e s t to tylko s k u t e k grzechu i g d y b y nie było grzechu, c z ł o w i e k p a n o ­ wałby nad w s z y s t k i m i z w i e r z ę t a m i ( n p . biblijny D a n i e l wśród lwów). D o n a d ­ p r z y r o d z o n y c h przywilejów człowieka należy m o ż n o ś ć p o k u t o w a n i a i nawracania się, przy c z y m ciało r ó w n i e ż uczestniczy w nieśmiertelności duszy. W s z y s t k o to skłania nas d o p r z e k o n a n i a , ż e człowiek m i m o swej skłonności d o g r z e c h u j e s t c z y m ś w i e l k i m i bardzo s z l a c h e t n y m . D l a t e g o N e m e z j u s z , za P l a t o n e m , nazywa człowieka „ s z c z e p e m n i e b i a ń s k i m " (qn)TÓv eopev o\)pdviov) . 1:56

miast w e d ł u g Arystotelesa, którego N e m e z j u s z wydaje się interpretować za Ale­ ksandrem z Afrodyzji, intelekt jest w człowieku z natury w możności, a przecho­ dzi do aktu tylko pod w p ł y w e m czynników zewnętrznych". N e m e z j u s z , De natura hominis, I, 10, 533 B, przekł. A. Kempfi, s. 31.

326

Ojcowie Kościoła

N e m e z j u s z p i s z e , iż fałszywe p o g l ą d y o d u s z y s p o t y k a ł y się j u ż z k r y t y ­ ką filozofów g r e c k i c h . P i e r w o t n ą k o n c e p c j ę d u s z y j a k o ciała odrzucają K s e n o ­ krates, N u m e n i u s z z Aponii i A m m o n i u s z Sakkas. Platon i jego zwolennicy, bronią n a t o m i a s t p o g l ą d u o s u b s t a n c j a l n o ś c i d u s z y p r z e c i w p i t a g o r e j c z y k o m i A r y s t o t e l e s o w i . J e s t to dla N e m e z j u s z a t a k w a ż n e , ż e o p o w i a d a się o n za P l a ­ t o n e m p r z e c i w A r y s t o t e l e s o w i i t w i e r d z i , iż c z ł o w i e k n i e j e s t swoją duszą i s w o ­ i m c i a ł e m , lecz duszą, k t ó r a się t a k i m c i a ł e m p o s ł u g u j e . N e m e z j u s z u w a ż a , iż P l a t o n p o z n a ł l e p i e j od A r y s t o t e l e s a to, co d o t y c z y c z ł o w i e k a , i u k i e r u n k o w a ł nas k u b a d a n i u s a m e j d u s z y i jej b o s k o ś c i . 157

P r z y j m u j ą c zasadniczą p o s t a w ę P l a t o n a , o d r z u c a j e d n a k N e m e z j u s z skrajny d u a l i z m m a n i c h e j s k o - g n o s t y c k i , p l a t o ń s k ą d u s z ę świata oraz n a u k ę o w ę d r ó w c e d u s z . W y c h o d z ą c z z a ł o ż e ń p l a t o ń s k i c h p o w i a d a w y r a ź n i e , ż e Ary­ s t o t e l e s z a p r z e p a s z c z a p o j ę c i e d u s z y j a k o substancji, uważając ją t y l k o za ja­ k o ś ć . W i a d o m o , ż e A r y s t o t e l e s w y r ó ż n i a trzy rodzaje s u b s t a n c j i : m a t e r i ę , f o r m ę , oraz „ t o co z o b u " (y v x r \ v acóu.axi Toicpoe xpcojievr|v...ApioTOT£X,T|c

ibidem, 1 , 1 , 505 A - B : ITMTCOV 6e, ox>

vot|i(pÓT£pov, \j/i)%f|v Kai acojia, aXka eiav

,

óe, Evr£A£X rcpa>Tnv acójiaioc (pwucoi), ópyaviKO\), 5wauxiv Cwnv e^oyroc. Por. N e m e z j u s z , De natura hominis, II, 15: „Terminem substancja Arystoteles po­ sługuje się w trojakim sensie. Po pierwsze, w znaczeniu podłoża materialnego, które samo w sobie jest niczym [...]. P o drugie, w znaczeniu kształtu i formy, jaką przyjmuje materia. Po trzecie, w znaczeniu tego, co powstaje z materii i formy, czyli tego, co ostatecznie ożywione", przekł. A. Kempfi, s. 42.

VII. Ojcowie kapadoccy

327

ściowo, p o p r z e z ciało. W t a k i m razie p o w i n n i ś m y m i e ć w y ł ą c z n i e d o c z y n i e n i a z r u c h a m i ciała, a p r z e c i e ż z a c h o d z ą w nas p o r u s z e n i a , k t ó r e n i e d a d z ą się s p r o ­ w a d z i ć d o r u c h u c i e l e s n e g o . Są to „ r u c h y d u c h o w e " . C o w i ę c e j , j e ż e l i w e d ł u g A r y s t o t e l e s a ciało p o r u s z a się perse, to m o ż e i s t n i e ć ciało n i e o ż y w i o n e , lecz p o ­ ruszające się, co j e s t p r z e c i e ż n i e d o r z e c z n e . W i d a ć p r z e z to, ż e d u s z a z a w s z e j e s t zasadą r u c h u . D l a N e m e z j u s z a istotę d u s z y s t a n o w i jej ciągły r u c h . N e m e ­ zjusz widzi w y r a ź n i e braki w a r y s t o t e l e s o w s k i e j k o n c e p c j i d u s z y l u d z k i e j i a k ­ c e n t u j e n i e z g o d n o ś ć o w e j k o n c e p c j i z myślą chrześcijańską. W a ż n y j e s t w p ł y w p o g l ą d ó w N e m e z j u s z a na s c h o l a s t y k ę , w j e g o d z i e ł a c h z n a j d u j e r ó w n i e ż silne oparcie augustynizm. D u s z a n i e j e s t w i ę c c i a ł e m ani jakością ciała, ani entelechią. J e s t s u b s t a n ­ cją całkowitą, d u c h o w ą , poruszającą się perse. N e m e z j u s z u w a ż a , iż d u s z ę n a l e ­ ży o k r e ś l a ć za P l a t o n e m j a k o s u b s t a n c j ę niecielesną, która s a m a dla s i e b i e j e s t d o s k o n a ł o ś c i ą . D u s z a j e s t z b u d o w a n a z formy i z m a t e r i i , j a k w s z e l k i e z ł o ż e ­ n i e , ale N e m e z j u s z nic n i e m ó w i o m a t e r i i duszy. P i s z e n a t o m i a s t , ż e jej formą (elSoc) j e s t życie, o n o to formuje (ei8o7tot£tv) d u s z ę . D u s z a j a k o s u b s t a n c j a j e s t c a ł k o w i c i e j e d n a , n i e s k ł a d a się z ż a d n y c h części. N e m e z j u s z rozważa, skąd b i e r z e się d u s z a i j a k i e są jej d z i e j e . P i s z e , ż e jest ona wieczna i podobnie jak wszystkie jestestwa d u c h o w e jest odwieczna. Nemezjusz, p o d o b n i e jak Orygenes, wyznaje preegzystencję dusz ludzkich. O d r z u c a z a r ó w n o t r a d u c j o n i z m , j a k i k r e a c j o n i z m , ale j e s t j e d n o c z e ś n i e p r z e ­ c i w n i k i e m k o n c e p c j i w ę d r ó w k i d u s z zakładającej w c i e l e n i e d u s z y w z w i e r z ę t a . N e m e z j u s z zadaje p y t a n i e , c z y m j e s t ciało l u d z k i e i w jaki s p o s ó b łączy się z duszą. P o w o ł u j ą c się na A m m o n i u s z a S a k k a s a i Porfiriusza, p o w i a d a , ż e ciało j e s t n a r z ę d z i e m duszy, i t a k j a k s ł o ń c e p r z e ś w i e t l a p o w i e t r z e , t a k d u s z a p r z e ś w i e t l a ciało. D u s z a b ę d ą c b e z c i e l e s n a n i e m a swojego miejsca, z n a j d u j e się w c a ł y m c i e l e i j e s t cała w k a ż d e j j e g o cząstce. D u s z a łączy się z c i a ł e m na s p o s ó b s u b s t a n c j i d u c h o w y c h , t z n . n i e ulegając s a m a z m i e s z a n i u . T o n i e ciało j e s t n a c z y n i e m , w k t ó r y m z n a j d u j e się dusza, ale raczej to o n a n a d a j e k s z t a ł t ciału. N e m e z j u s z p o d k r e ś l a , ż e zawodzą tutaj w s z e l k i e z n a n e n a m p o r ó w n a n i a , k t ó r e mogą o p i s a ć t ę relację. O d c i n a się o n od p o g l ą d ó w O r y g e n e s a i p o w i a d a , ż e p o ł ą c z e n i e d u s z y i ciała n i e j e s t karą za g r z e c h , lecz p r z e j a w e m woli Boga. S t a n o w i s k o O r y g e n e s a u w a ż a za b ł ę d n e jeśli c h o d z i o n a u k i c h r z e ś c i j a ń s k i e i i n t e r p r e t a c j ę t e k s t u Pisma Świętego. 159

W i e m y , ż e N e m e z j u s z ostro k r y t y k u j e a r y s t o t e l e s o w s k i e p o j ę c i e d u s z y j a k o formy i entelechii, n a t o m i a s t c a ł k o w i c i e idzie za A r y s t o t e l e s e m , g d y a n a l i z u ­ j e ciało p o d w z g l ę d e m fizjologii. N e m e z j u s z u w a ż a , ż e skoro d u s z a j e s t n i e c i e ­ lesną, to j e s t t a k ż e n i e ś m i e r t e l n a . N i e b ę d ą c złożona z e l e m e n t ó w , n i e m o ż e się rozpaść, r u c h zaś, j a k w i e m y , p r z y s ł u g u j e jej per se. N e m e z j u s z w s k a z u j e na s u b t e l n e a r g u m e n t y w p l a t o ń s k i m Fedonie, ale p o w i a d a , ż e c h r z e ś c i j a n i n o w i p o w i n n o w y s t a r c z y ć tu O b j a w i e n i e . W i d z i e l i ś m y , ż e N e m e z j u s z w wielu p u n k t a c h p r z e c h o d z i od P l a t o n a d o 1 5 9

Por. ibidem, II, 11.

Ojcowie Kościoła

328

A r y s t o t e l e s a i o d w r o t n i e . W n a u c e o w ł a d z a c h d u s z y znajduje się w y r a ź n i e p o d w p ł y w e m A r y s t o t e l e s a . Wyróżnia trzy t y p y w ł a d z duszy: w y o b r a ź n i a - imaginatwa, której p r z e d m i o t e m j e s t to, co m o ż e b y ć w y o b r a ż o n e ((pavxaaxóv); w y o b r a ­ ż e n i a w y t w ó r c z e n a z y w a N e m e z j u s z (pdvraapara, władza ta j e s t zlokalizowana w p r z e d n i c h płatach m ó z g u , p a m i ę ć - memoria m a swój organ w ś r o d k o w y c h pła­ tach m ó z g u , t a k s a m o w ł a ś c i w e w ł a d z e p o z n a w c z e ( i n t e l e k t u a l n e ) , k t ó r e p o j m u ­ j e N e m e z j u s z p o a r y s t o t e l e s o w s k u w interpretacji A l e k s a n d r a z Afrodyzji. U w a ż a , ż e naszą osobistą władzą j e s t tylko i n t e l e k t możnościowy, a k t u a ­ lizujący się j e d y n i e d z i ę k i z e w n ę t r z n y m i m p u l s o m . I n t e l e k t c z y n n y n i e j e s t w i ę c e l e m e n t e m naszej natury, lecz c z y m ś z e w n ę t r z n y m . W ł a ś n i e to d z i a ł a n i e i n t e l e k t u „z z e w n ą t r z " j e s t w y j ą t k o w e , i stąd w y n i k a , ż e d o t y c z y o n o t y l k o fi­ lozofów. W t y m p u n k c i e p o r z u c a j e d n a k N e m e z j u s z k o n c e p c j ę Arystotelesa, p o d ą ż a za P l a t o n e m i t w i e r d z i , ż e s a m a d u s z a j e s t i n t e l e k t e m . Z n a j d u j e m y u N e m e z j u s z a r o z b u d o w a n ą n a u k ę o uczuciach. W e d ł u g n i e ­ go, są to z m i a n y w y w o ł a n e w nas, w s k u t e k działań b e z p o ś r e d n i o nas dotyczą­ cych. Przejawiają się o n e j a k o passiones ( n p . przyjemność), l u b j a k o actiones ( n p . radość). W i e m y też, ż e św. T o m a s z wskazuje na N e m e z j u s z a j a k o tego, który w y ­ różnia wśród u c z u ć d w i e grupy: uczucia p o ż ą d a w c z e i uczucia g n i e w l i w o - b o j o w e . N e m e z j u s z podkreśla, ż e człowiek postawiony m i ę d z y d w o m a światami sam m o ż e m i ę d z y n i m i wybierać. L e p i e j jest j e d n a k określać wolność woli jako s a m o s t a n o w i e n i e , p o n i e w a ż są w nas takie czynności, których p a n a m i j e s t e ś m y m y sami. N e m e z j u s z zastanawia się, czy w ogóle jest możliwe s a m o s t a n o w i e n i e . Pisze, ż e g d y b y ś m y uważali, że wszystko sprawia albo Bóg, albo konieczność, p r z e z n a c z e n i e , natura, szczęście czy p r z y p a d e k , to nie u m i e l i b y ś m y w y t ł u m a c z y ć sobie istnienia złych i w s t r ę t n y c h czynów. C z ł o w i e k stanowi s a m o sobie i dlatego on s a m jest przyczyną wszystkich swoich działań. G d y b y t a k n i e było, to bardzo wiele w a ż n y c h i p o d s t a w o w y c h naszych umiejętności sprawczych trzeba b y u z n a ć za z b ę d n e , n p . piękną właściwość człowieka, jaką jest rozwaga. M a m y t a k ż e peł­ ną świadomość, ż e nasze c n o t y i w a d y zależą od nas i g d y b y t a k n i e było, to wszel­ kie przepisy i prawo n i e miałyby sensu. Wszyscy ludzie z natury (cp\xriKÓc) są przeświadczeni o t y m , ż e przynajmniej niektóre z ich c z y n ó w są b e z p o ś r e d n i o od nich zależne. N e m e z j u s z pyta dalej o to, co pozostaje w naszej mocy. P r z e d e wszy­ s t k i m w naszej m o c y jest wszystko, czego j e s t e ś m y przyczyną. N i e chodzi tu o z e ­ w n ę t r z n e , fizyczne akty, ale o akty w e w n ę t r z n e . W k a ż d y m l u d z k i m czynie wy­ różnia o n za A r y s t o t e l e s e m : consilium, iudicium, praelectio. R o z u m j a k o rozważający wszystko, stanowi tu p o d s t a w ę wolności, która przejawia się głównie w w y b o r z e . Wolność nasza w y s t ę p u j e t e ż wyraźnie w twórczości artystycznej, która nie jest ni­ c z y m i n n y m j a k ś w i a d o m i e chcianą twórczością. N e m e z j u s z stara się dociec, dla­ czego m a m y wolną wolę. Pisze, że k a ż d e jestestwo stworzone z istoty swej jest z m i e n n e . R ó w n i e ż człowiek należy d o stworzeń podlegających z m i a n o m , ale jest w n i m rozum b ę d ą c y podstawą wolności. Człowiek więc jako stworzenie jest zmienny, ale j a k o r o z u m wolny. M o ż e więc grzeszyć, a możliwość grzechu jest m u d a n a wraz z j e g o wolną i rozumną naturą, p o n i e w a ż „każda w rozumności uczest­ nicząca natura m u s i m i e ć wolną wolę i musi być z m i e n n a " :

VII. Ojcowie kapadoccy

329

'H ydp o\)K e a x a i ta)yiKÓv, f| A,oytKÓv 6v K\)piov eaxiv rcpdc£CDv. K\)piov 160

5e 6v TTpdc^ecoy, 7cdvt(oc ame^o-oatoy ecrcai . Możliwość popełnienia grzechu nie oznacza j e d n a k konieczności grze­ szenia. T ę ostatnią myśl N e m e z j u s z t a k b a r d z o m o c n o p o d k r e ś l a ł , ż e aż zarzu­ c a n o m u s y m p a t i e p e l a g i a ń s k i e . T r u d n o a n t r o p o l o g i ę filozoficzną N e m e z j u ­ sza z a s z e r e g o w a ć b e z z a s t r z e ż e ń d o p l a t o n i z m u l u b i n n e g o k i e r u n k u filozoficz­ n e g o . J e g o k o n c e p c j a c z ł o w i e k a j e s t z a s a d n i c z o p l a t o ń s k a , ale w i e l e w niej e l e m e n t ó w a r y s t o t e l e s o w s k i c h . W e w s z y s t k i c h t y c h w ą t k a c h stara się j e d n a k N e m e z j u s z w y p l e n i ć to, co n i e z g o d n e z myślą chrześcijańską, dąży w r ę c z d o c h r z e ś c i j a ń s k i e j syntezy. 161

5. Eneasz z Gazy W i e l e miejsca z a g a d n i e n i u c z ł o w i e k a p o ś w i ę c a u r o d z o n y około 4 5 0 r., a działa­ jący o k o ł o 500 r. E n e a s z z Gazy. W y m i e n i a m y go p r z y k ł a d o w o , g d y ż dla p e ł n e ­ go z o b r a z o w a n i a p a t r y s t y k i w s c h o d n i e j n a l e ż a ł o b y o m ó w i ć w i e l e i n n y c h , w y b i t ­ n y c h postaci. E n e a s z był w A l e k s a n d r i i u c z n i e m n e o p l a t o ń c z y k a H i e r o k l e s a . Z n a ł d o b r z e p i s m a P l a t o n a (zwłaszcza Timajosa, Fajdrosa, Państwo, Gorgiasza, Fedona, Protagorasa e t c ) , ale z u p e ł n i e był m u o b c y A r y s t o t e l e s . W y k o r z y s t u j e t e ż p i s m a św. G r z e g o r z a z N y s s y O stworzeniu człowieka i O duszy i zmartwychw­ staniu. J e s t o n a u t o r e m dialogu Teofrast albo o nieśmiertelności duszy i o zmartwy­ chwstaniu ciała. D y s p u t ę w i e d z i e tu p o g a ń s k i filozof Teofrast z c h r z e ś c i j a n i n e m E g z y t e o s e m z Syrii. T e m a t e m d y s p u t y j e s t z a g a d n i e n i e s t w o r z e n i a i z m a r t w y ­ c h w s t a n i a ciała. E g z y t e o s p o p i e r a swoje t e z y a r g u m e n t a c j ą d i a l e k t y c z n ą i głosi n a s t ę p u ­ jące t w i e r d z e n i a : p r z e d s t w o r z e n i e m świata Bóg był z a w s z e c z y n n y (co i m p l i ­ k u j e o d w i e c z n e p o c h o d z e n i e o s ó b ) , C h a l d e j c z y c y , Porfiriusz i P l o t y n uczą, że m a t e r i a została s t w o r z o n a , P l a t o n u w a ż a , ż e k a ż d y b y t c i e l e s n y j e s t s t w o r z o n y U w a ż a r ó w n i e ż na p o d s t a w i e Timajosa, Yl w e d ł u g P l a t o n a t e n świat j e s t o g r a n i c z o n y i m a swój k r e s w czasie. E n e a s z r o z u m i e to w d u c h u O r y g e n e s a : k o n i e c świata z m y s ł o w e g o nastąpi t y l k o raz, świat zaś d u c h o w y b ę d z i e trwał w s p o s ó b n i e p r z e r w a n y . T e z ę o z m a r t w y c h w s t a n i u ciał p r a g n i e E g z y t e o s o p r z e ć na o s i ą g n i ę c i a c h filozofii g r e c k i e j . T w i e r d z i , ż e ratio seminałis t k w i ą c a w d u s z y d o ś ć j e s t silna, b y z j e d n o c z y ć r o z p r o s z o n e p o śmierci ciała e l e m e n t y . U w a ż a r ó w n i e ż , że d u s z a l u d z k a w p r z e c i w i e ń s t w i e d o z w i e r z ę c e j , k t ó r a j e s t ś m i e r t e l n a , m o ż e ciału s w o j e m u u d z i e l i ć n i e ś m i e r t e l n o ś c i , t a k j a k s ł o ń c e u d z i e ­ la s w e g o c i e p ł a w o d z i e . P o j ę c i e duszy, k t ó r y m p o s ł u g u j e

się E n e a s z , j e s t p l a t o ń s k i e ,

jednak

Ibidem, 58, 776A, przekł. A. Kempfi, s. 133. Herezja pelagiańska głosiła między innymi możliwość zbawienia się o własnych siłach.

Ojcowie Kościoła

330

odrzuca on preegzystencję i reinkarnację. Duszy ludzkiej przypisuje nie tylko n i e ś m i e r t e l n o ś ć , ale u w a ż a , ż e j e s t o n a s t w a r z a n a k a ż d o r a z o w o p r z e z Boga ( k r e a c j o n i z m ) i o b d a r z o n a wolnością.

N a p r z e ł o m i e IV i V w. z n a j d u j e m y w i e l e c i e k a w y c h postaci w ś r ó d O j ­ c ó w Kościoła W s c h o d n i e g o . W s p o m n i m y tu tylko n i e k t ó r e n a z w i s k a . W t y m czasie działają z a t e m : M a k a r y E g i p s k i , E w a g r i u s z P o n t y j s k i , S y n e z j u s z , b i s k u p P t o l e m a i s , u c z e ń H y p a t i i oraz T e o d o r e t a r c y b i s k u p C y r u . G r e c k a myśl p a t r y s t y c z n a rozwija się dalej, a jej g ł ó w n y m i e t a p a m i są: 1. P i s m a n i e z n a n e g o m n i c h a syryjskiego z p r z e ł o m u V i V I w., p o d a j ą c e g o się za św. D i o n i z e g o z A r e o p a g u , b i s k u p a A t e n , z w a n e g o w w i e k a c h p ó ź n i e j s z y c h P s e u d o - D i o n i z y m Areopagitą; 2. D z i e ł a św. M a k s y m a W y z n a w c y z V I I w.; 3. T r a k t a t y św. J a n a z D a m a s z k u działającego w V I I I w., a zwłaszcza j e g o s y s t e ­ m a t y c z n y w y k ł a d g r e c k i e j myśli p a t r y s t y c z n e j w d z i e l e O wierze prawdziwej {De fide orthodoxd).

R O Z D Z I A Ł VIII

Patrystyka zachodnia R o z w ó j p a t r y s t y c z n e j myśli z a c h o d n i e j zaczął się d o p i e r o z chwilą, g d y w p o ł o ­ w i e I I I w. g r e k ę zastąpiła w R z y m i e łacina, j a k o j ę z y k liturgiczny. W t y m cza­ sie z a c z ę t o pisać r o z p r a w y teologiczno-filozoficzne p o łacinie, p r e k u r s o r e m t e ­ go p i ś m i e n n i c t w a był A f r y k a ń c z y k T e r t u l i a n . J e s t b a r d z o z n a m i e n n e , ż e wła­ ś n i e z Afryki p o c h o d z ą t a k w y b i t n e u m y s ł y c h r z e ś c i j a ń s k i e . W i a d o m o , że w ł a ś n i e w t e d y K a r t a g i n a osiągnęła w y s o k i p o z i o m życia m a t e r i a l n e g o , co z w y ­ kle, c h o ć n i e z a w s z e , p r o w a d z i d o rozwoju k u l t u r y u m y s ł o w e j . D o ś ć w c z e ś n i e ś r o d o w i s k o k a r t a g i ń s k i e z e t k n ę ł o się z D o b r ą N o w i n ą , j u ż o k o ł o 200 r. istniała tam gmina chrześcijańska.

1. Tertulian Q u i n t u s S e p t i m u s F l o r e n t i n u s T e r t u l l i a n u s urodził się w Kartaginie m i ę d z y ro­ k i e m 150 a 160, j a k o p o t o m e k rodziny p o g a ń s k i e j . J e g o życie p r z y p a d ł o na o k r e s b a r d z o k r w a w y c h p r z e ś l a d o w a ń chrześcijan. T e r t u l i a n , p o c z ą t k o w o p r z e c i w n y w i e r z e c h r z e ś c i j a ń s k i e j , nawrócił się około roku 190 i p r a w d o p o d o b n i e został p r e z b i t e r e m . G w a ł t o w n e i b e z k o m p r o m i s o w e u s p o s o b i e n i e sprawiło, iż około 205 r. T e r t u l i a n przystąpił do s e k t y m o n t a n i s t ó w . J e d n a k ż e i t a m n i e u t r z y m a ł się z b y t d ł u g o , w k r ó t c e stanął n a c z e l e własnej s e k t y t e r t u l i a n i s t ó w . Z m a r ł około 240 r. w Kartaginie. 162

163

T e r t u l i a n był d o b r z e w y k s z t a ł c o n y m p r a w n i k i e m i r e t o r e m , co w połą­ c z e n i u z o g n i s t y m t e m p e r a m e n t e m oraz d o s k o n a ł ą znajomością g r e k i i łaciny u c z y n i ł o go w y b i t n ą i n d y w i d u a l n o ś c i ą w ś r ó d pisarzy łacińskich. S p o ś r ó d p i s m T e r t u l i a n a w y m i e n i m y j a k o filozoficznie najważniejsze: Dowód przedawnienia przeciw heretykom ( l u b Preskrypcja przeciw heretykom); De anima oraz Apologetyk apologia, w k t ó r e j zwraca się d o w ł a d z r z y m s k i c h , b y z a p r z e s t a ł y p r z e ś l a d o w a ń chrześcijan. O d p o w i a d a r ó w n i e ż na zarzuty p o g a n , oskarżające chrześcijan o by­ cie z ł y m i o b y w a t e l a m i . >2

Montanizm - ruch, który powstał w e Frygii ok. 156 r. Jego założyciel Montanus, na podstawie własnych przeżyć ekstatycznych, głosił ogromną rolę Ducha Świę­ tego i proroków, jednocześnie pomniejszając rolę biskupów w Kościele. Krytyka życia ówczesnych hierarchów, nacisk na ważność osobistego doświadczenia mi­ stycznego oraz zbyt drastyczne odstępstwa członków ruchu sprawiły, że doktryna została potępiona jako heretycka. * Działali oni długo po śmierci Tertuliana i dopiero św. Augustyn przyjął ich na ło­ no Kościoła obejmując ich bazylikę w Kartaginie.

332

Ojcowie Kościoła

W i e l k ą j e g o zasługą było w y p r a c o w a n i e łacińskiej t e r m i n o l o g i i , k t ó r a b a r d z o zaważyła na rozwoju teologii ( n p . w p r o w a d z i ł t a k i e t e r m i n y j a k trinitas dla o k r e ś l e n i a j e d n e g o Boga w trzech o s o b a c h ) . 164

T e r t u l i a n z a u w a ż a , ż e gnostycy, a zwłaszcza Marcjon, używają filozofii p o to, b y za jej p o m o c ą u s i d l a ć ludzi. T e r t u l i a n , c h o ć s a m został p ó ź n i e j h e r e t y ­ k i e m , to j e d n a k widział całą grozę g n o s t y c y z m u i łącząc go z filozofią grecką w r o g o się d o ń nastawił. J e s t tu b a r d z o z n a m i e n n e , ż e p r z e c i w g n o s t y k o m gro­ madził argumenty prawne. W Preskrypcjiprzeciw heretykom m ó w i , ż e o d w i e c z n e r z y m s k i e p r a w o d w u ­ n a s t u tablic głosiło, iż k t o p r z e z rok j e s t u ż y t k o w n i k i e m j a k i e g o ś p r z e d m i o t u , staje się j e g o w ł a ś c i c i e l e m , o ile w m i ę d z y c z a s i e p o s i a d a n i a t e g o n i k t n i e za­ k w e s t i o n o w a ł (longaepossessionis praescriptio). O t ó ż , p o w i a d a T e r t u l i a n , g n o s t y ­ k o m n i e p r z y s ł u g u j e p r a w o d o Pisma Świętego i j e d y n i e Kościół katolicki posia­ d a w s t o s u n k u d o n i e g o ową longapossessio. P o d o b n i e j a k św. I r e n e u s z , p o d k r e ­ śla T e r t u l i a n d a w n o ś ć , ciągłość i a p o s t o l s k o ś ć tradycji w K o ś c i e l e . Z t a k silnie p o d k r e ś l o n y m t r a d y c j o n a l i z m e m łączy się u n i e g o p r z e ś w i a d c z e n i e , ż e c h r z e ­ ścijaństwo to n i e tyle s u b i e k t y w n e w y z n a n i e , ile o b i e k t y w n a n a u k a . W o b e c t e ­ go wiara nasza n i e j e s t b y n a j m n i e j z a l e ż n a od t a k i e g o czy i n n e g o o b j a w i e n i a , c h o ć b y b a r d z o w z n i o s ł e g o i n a d p r z y r o d z o n e g o . Wiara w ż a d n y m s e n s i e n i e za­ leży od o s ó b , lecz o d w r o t n i e - c h r z e ś c i j a ń s k i e p r z e k o n a n i a i życie j e d n o s t e k c a ł k o w i c i e zależą od d e p o z y t u wiary. I s t n i e j e n i e z m i e n n a , a b s o l u t n a regia fidei. N a w i ą z u j e tu T e r t u l i a n d o słów św. Pawła: „Ale g d y b y ś m y n a w e t m y a l b o anioł z n i e b a głosił w a m Ewangelię różną od t e j , którą w a m głosiliśmy, n i e c h b ę d z i e p r z e k l ę t y ! " . J e s t w i ę c j e d n a i n i e z m i e n n a Ewangelia i n i e m o ż e b y ć i n n e j . 1 6 5

N a tle tych r o z w a ż a ń zarysowuje się z a g a d n i e n i e s t o s u n k u wiary d o filo­ zofii. W ł a ś c i w y żywioł filozofii to p o s z u k i w a n i e , filozof w i e d z i o n y p r z e z curiositas wciąż s z u k a , błądzi b e z k o ń c a i n i g d y n i e m o ż e z n a l e ź ć t e g o , c z e g o s z u k a . Wiara n a t o m i a s t j u ż znalazła p r a w d ę i p r z e z to k ł a d z i e t a m ę w s z e l k i e m u p o s z u k i w a n i u . D l a t e g o wiara n i e m o ż e się rozwijać poza o b e c n y stan i n i e w o l ­ n o na g r u n c i e wiary n i c z e g o s z u k a ć . W c h r z e ś c i j a ń s t w i e n i e m a miejsca dla filozofii. F i l o z o f o w i e starożytni to p a t r i a r c h o w i e h e r e t y k ó w i T e r t u l i a n ich n i e oszczędza, gani n a w e t S o k r a t e s a . Z n a m i e n n e , ż e T e r t u l i a n j a k o R z y m i a n i n znajduje słowa u z n a n i a dla e t y k i sto­ ickiej i p o w i a d a , ż e „ n i e r a z S e n e k a j e s t n a s z " . T a różnica m i ę d z y filozofem a c h r z e ś c i j a n i n e m z a z n a c z a się w y r a ź n i e w r o z u m i e n i u z a g a d n i e n i a Boga. Pla­ ton u w a ż a ł , że p o z n a n i e Boga j e s t n i e m o ż l i w e l u b b a r d z o t r u d n e , a p r z e c i e ż k a ż d y najprostszy c h r z e ś c i j a n i n głosi p r a w d ę o Bogu, a z a r a z e m z n a rozwiąza­ n i e n a j t r u d n i e j s z y c h filozoficznych p r o b l e m ó w . T e r t u l i a n s t w i e r d z a , ż e filozo­ fom u d a ł o się c z a s e m z n a l e ź ć p r a w d ę , ale u d a ł o im się to t y l k o p r z y p a d k i e m . N i e m n i e j j e d n a k filozofia j e s t p r z e c i w i e ń s t w e m wiary, a z g o d n o ś ć wiary i filo1 6 4

165

Por. Tertulian, Depudicitia, Ga I, 8.

21 (trinitas unius divinitatis)\ Adversus Praxean, 3; 11; 12.

VIII. Patrystyka zachodnia

333

zofii jest wyłącznie d z i e ł e m p r z y p a d k u . W o b e c tego filozofia jest dla chrześcijani­ na nie tylko z b ę d n a , b o wiara daje m u o d p o w i e d z i na wszystkie dręczące go pyta­ nia, ale i n i e b e z p i e c z n a . T e r t u l i a n j a k o retor lubuje się w m o c n y c h i w y r a ź n y c h przeciwstawieniach. W traktacie 0 ciele Chrystusa czytamy sławne słowa: S y n c z ł o w i e c z y został u k r z y ż o w a n y ; nie w s t y d z ę się t e g o w ł a ś n i e d l a t e ­ go, ż e n a l e ż y się t e g o w s t y d z i ć . Ale to, że S y n Boży u m a r ł , j e s t c a ł k o w i ­ cie w i a r y g o d n e , p o n i e w a ż j e s t to z u p e ł n i e n i e p r a w d o p o d o b n e . T o zaś, że p o g r z e b a n y z m a r t w y c h w s t a ł , to j e s t p e w n e d l a t e g o , ż e n i e m o ż l i w e . C r u c i f i x u s est d e i filius, n o n p u d e t , q u i a p u d e n d u m est. E t m o r t u u s e s t d e i filius, c r e d i b i l e est, q u i a i n e p t u m est. E t s e p u l t u s resurrecsit, c e r t u m est, q u i a i m p o s s i b i l e . 166

T e o s t a t n i e słowa stały się b a r d z o z n a n e , c h o c i a ż ich d o s ł o w n e b r z m i e ­ n i e {credibile, quia ineptum /certum est, quia impossibile) z m i e n i o n o . W ł a ś n i e stąd wzięła się f o r m u ł a p r z y p i s y w a n a T e r t u l i a n o w i , k t ó r e j w j e g o p i s m a c h n i e z n a j ­ d z i e m y : credo, quia absurdum. N i e k t ó r z y sądzą, ż e w s z y s t k i e w y p o w i e d z i T e r t u ­ liana to t y l k o p r z e j a w j e g o t e m p e r a m e n t u retora, ale n i e w ą t p l i w i e był o n z p r z e k o n a n i a fideistą, k t ó r y n i e d o s t r z e g a ł w o g ó l e możliwości i s t n i e n i a filozo­ fii z g o d n e j z wiarą. C h c i a ł w y k a z a ć , że d o istoty wiary n a l e ż y jej n i e p r z e j r z y stość, że r o z u m n i e m a nic d o p o w i e d z e n i a w s p r a w a c h wiary i ż e g d y b y p r a w ­ d y wiary dały się d o w i e ś ć , p r z e s t a ł y b y b y ć p r a w d a m i wiary. B ę d ą c t a k z d e c y d o w a n y m p r z e c i w n i k i e m filozofii, s a m T e r t u l i a n j e d n a k n i e m o ż e n i e filozofować. I l e k r o ć j e d n a k filozofuje, z a w s z e p o d ą ż a w k i e r u n k u z u p e ł n i e s p r z e c z n y m z myślą chrześcijańską. W n a u c e o d u s z y idzie za poglą­ d a m i m a t e r i a l i s t ó w ( n p . s t o i k ó w ) i p o w i a d a , że g d y b y d u s z a n i e była c i a ł e m , to b y ł a b y n i c z y m (nihilenim, si non corpus), b o w s z y s t k o co jest, m u s i b y ć c i a ł e m . M a t e ż ś w i a d o m o ś ć n o w a t o r s t w a , j a k i e n i e s i e n a u k a c h r z e ś c i j a ń s k a , głosząc zmartwychwstanie: 1 6 7

J u ż z a p o w i e d ź n i e s ł y c h a n e g o z m a r t w y c h w s t a n i a przeraziła p o g a n swoją nowością. At u b i i a m n a t i o n e s p r a e c o n i u m r e s u r r e c t i o n i s i n a u d i t a e retro ipsa n o v i tate concussit . 168

T e r t u l i a n u w a ż a , iż a b y m ó c t w i e r d z i ć o duszy, ż e j e s t substancją i ż e o d ­ działuje na ciało, t r z e b a s t w i e r d z i ć , ż e j e s t o n a t r ó j w y m i a r o w y m , d e l i k a t n y m b y t e m c i e l e s n y m s k ł a d a j ą c y m się z p o w i e t r z a . J a k o taka p r z y b i e r a w i ę c kształ­ ty ciała. G d y b y d u s z a n i e była cielesną substancją, m u s i a ł a b y b y ć t y l k o p r z y p a -

Tertulian, De carne Christi, V, 4; w : E. Gilson, Historia filozofii..., ski, s. 45. Por. Tertulian, De anima, 6 - 9 . Tertulian, De resurrectionae mortuorum, X X X I X , 8.

przekł. S. Zalew­

334

Ojcowie Kościoła

dłością ciała. O p i e r a się t u T e r t u l i a n na p o g l ą d a c h lekarza S o r a n u s a , k t ó r y n i e był w p r a w d z i e c h r z e ś c i j a n i n e m , ale miał z u p e ł n ą słuszność, g d y p o w i a d a ł , ż e d u s z a j e s t m a t e r i a l n a . T e r t u l i a n t w i e r d z i , iż w Piśmie Świętym z n a j d z i e m y szero­ k i e u z a s a d n i e n i e p o g l ą d u , że d u s z a to p e w n e g o rodzaju ciało (ąuantum ad nostros ex abundanti). Świadczą o t y m n a s t ę p u j ą c e f r a g m e n t y : t w i e r d z e n i a o cier­ p i e n i a c h d u s z y od ognia w czyśćcu, czy s t w i e r d z e n i e , iż św. J a n „ w i d z i " d u s z e męczenników. T e r t u l i a n d o d a j e j e d n a k , że m o ż n a się s p o t k a ć z z a r z u t e m , iż d u s z a n i e j e s t c i a ł e m , g d y ż p o k a r m e m jej j e s t m ą d r o ś ć . G d y b y j e d n a k t a k i s t o t n i e było, to m n ó s t w o d u s z d a w n o m u s i a ł o b y zginąć z g ł o d u . W n a u c e o p o c h o d z e n i u d u ­ szy T e r t u l i a n j e s t z w o l e n n i k i e m t r a d u c j o n i z m u , czyli p o g l ą d u , iż d u s z a p r z e ­ c h o d z i d o ciała w r a z z n a s i e n i e m ojca. C z ł o w i e k s k ł a d a się w e d l e T e r t u l i a n a z d w ó c h części: t c h n i e n i a c i e l e s n e g o , czyli d u s z y (spiritus tradux) i n a c z y n i a c i e ­ lesnego, które mieści w sobie owo tchnienie. W ten sposób interpretuje on też n a u k ę św. P a w ł a o z e w n ę t r z n y m i w e w n ę t r z n y m c z ł o w i e k u . D u s z a to p o p r o ­ stu P a w ł o w y „ c z ł o w i e k w e w n ę t r z n y " , k t ó r y j e s t c a ł k o w i c i e p o d o b n y d o ciała, s t a n o w i j e g o s u b t e l n ą k o p i ę . N i e m a w c z ł o w i e k u ż a d n y c h d u c h o w y c h , nieor­ g a n i c z n y c h w ł a d z ; i n t e l e k t , to t y l k o w r o d z o n e , c i e l e s n e d y s p o z y c j e duszy. J e s t c z ł o w i e k w e w n ę t r z n y i z e w n ę t r z n y , w y p o s a ż o n y d w o j a k o w swoje o k o i uszy, k t ó r y m i naród p o w i n i e n s ł u c h a ć i w i d z i e ć p a n a , p o s i a d a i in­ n e c z ł o n k i , k t ó r y c h u ż y w a myśląc i śniąc. H i c erit h o m o interior, alius exterior, d u p l i c i t e r u n u s h a b e n s e t ille o c u lus e t a u r e s suas, ą u i b u s p o p u l u s d o m i n u m a u d i r e e t v i d e r e d e b u e r a t , h a b e n s e t c e t e r o s artus, p e r q u o s et in c o g i t a t i o n i b u s u t i t u r e t in s o m n i i s fungitur . 169

K a ż d a d u s z a l u d z k a d z i e d z i c z y od A d a m a n i e t y l k o g r z e c h p i e r w o r o d n y , ale r ó w n i e ż i p o d o b i e ń s t w o d o Boga. W p i ś m i e De testimonio animae (O świadec­ twie duszy) p o w i a d a T e r t u l i a n , ż e k a ż d a d u s z a z n a t u r y m o ż e p o z n a w a ć swą wła­ sną n i e ś m i e r t e l n o ś ć , d o b r o ć bożą, przyszłe kary i n a g r o d y itd. D z i ę k i t r a d u c j o n i z m o w i , j a k j u ż w i e m y , z a c h o d z i ciągłość m i ę d z y d u s z a m i . O n e to p r z e k a ­ zują s o b i e p r z y s ł u g u j ą c y im z n a t u r y z a s ó b w i e d z y i p o to, b y p o z n a ć p r a w d ę wystarczy tylko zebrać wszystkie świadectwa tej, z natury chrześcijańskiej du­ szy. J e s t to s ł y n n e ś w i a d e c t w o d u s z y n a t u r a l n i e c h r z e ś c i j a ń s k i e j (testimonium animae naturaliter chnstianae) . R o z w a ż a n e w p i ś m i e 0 świadectwie duszy zaga­ d n i e n i a p r z y p o m i n a j ą p r o b l e m a t y k ę psychoanalizy. T e r t u l i a n b a d a tu m o w ę , sny, m o d l i t w y , z a k l ę c i a i z a w o ł a n i a p o g a ń s k i e . A w i ę c n i e w filozofii, lecz w zwyczajnym, p r z e d n a u k o w y m , potocznym poznaniu ludzkim widzi „szkołę p r z y g o t o w a w c z ą " d o przyjęcia c h r z e ś c i j a ń s t w a . N e g a c j a filozofii p r z e m i e n i a 1 7 0

xlx

1 6 9

1 7 0

1 7 1

Tertulian, De anima, 9, 8. Tertulian podkreśla, że pisma hermetyczne głoszą nieśmiertelność duszy. Por. Tertulian, Apologeticum, 17, 6.

335

VIII. Patrystyka zachodnia

się w afirmację j a k i e g o ś p o w s z e c h n e g o , o g ó l n o l u d z k i e g o i n a t u r a l n e g o d e p o z y ­ tu w i e d z y . O p i e r a j ą c się na filozofii stoickiej, t w i e r d z i T e r t u l i a n , ż e n i e t y l k o d u s z a , ale i B ó g j e s t cielesny. W d z i e l e Przeciw Prakseaszowi p r e z e n t u j e p o d o b n y ciąg r o z u m o w a n i a : g d y b y B ó g n i e był c i a ł e m , to b y ł b y n i c z y m . K t ó ż b o w i e m zaprzeczy, ż e Bóg j e s t c i a ł e m , chociaż j e s t d u c h e m ? Bo d u c h j e s t c i a ł e m s w e g o rodzaju, posiadającym własną o k r e ś l o n ą p o s t a ć . Q u i s e n i m n e g a b i t D e u m c o r p u s e s s e , etsi D e u s spiritus est? Spiritus e n i m c o r p u s sui g e n e r i s in sua e f f i g i e . 172

B ó g j e s t w i ę c c i a ł e m , ale t a k s u b t e l n y m i t a k p e ł n y m b l a s k u , że j e s t d z i ę ­ ki t e m u n i e w i d o c z n y ; p o d o b n i e t e ż patrząc na S ł o ń c e n i e w i d z i m y s a m e g o Słońca, lecz t y l k o j e g o p r o m i e n i e . N i e m o ż e m y w i ę c n i g d y w i d z i e ć s a m e g o B o ­ ga (tzn. J e g o ciała), lecz t y l k o J e g o blask. W t e n s p o s ó b stoicki m a t e r i a l i z m z o ­ staje w d o ś ć s z c z e g ó l n y s p o s ó b w c i e l o n y d o c h r z e ś c i j a ń s t w a . W r o z w a ż a n i a c h t a j e m n i c y Trójcy z a s t a n a w i a się T e r t u l i a n nad słowami z Ewangelii św. Jana głoszącymi, ż e S y n j e s t „ m n i e j s z y od O j c a " . R o z u m i e j e w t y m s e n s i e , ż e S y n j e s t b l a s k i e m Ojca, j e s t O n w o b e c t e g o m n i e j s z y od Ojca i m o ż e b y ć widziany. N a w i ą z u j e tu T e r t u l i a n d o b i b l i j n e g o m o t y w u , iż Boga Ojca n i k t n i g d y n i e m o ­ ż e ujrzeć i ż e M o j ż e s z widział t y l k o S y n a w k r z e w i e o g n i s t y m . 173

174

T e r t u l i a n j e s t b o j o w n i k i e m o w o l n o ś ć s u m i e n i a w d z i e d z i n i e religii i k u l ­ tu. Walczy o to, b y k a ż d y miał p r a w o w y b o r u religii, która m u o d p o w i a d a , b y p a n o w a ł a z u p e ł n a w o l n o ś ć w y z n a n i a . W liście Do Skapuli p i s z e : J e d n a k ludzkim p r a w e m jest i wynika z mocy prawa naturalnego, by każ­ d y czcił to, co u w a ż a za d o b r e . N i e leży w i n t e r e s i e czci b o ż e j z m u s z a ć kogoś do oddawania jej. T a m e n h u m a n i iuris e t naturalis p o t e s t a t i s est u n i c u i ą u e q u o d p u t a v e r i t c o l e r e [...] S e d n e c religionis est c o g e r e r e l i g i o n e m . 175

G i l s o n z a u w a ż a , ż e t r u d n o p r z e w i d z i e ć , j a k b y się T e r t u l i a n zapatrywał na t e sprawy, g d y b y rządzili chrześcijanie, a p o g a n i e stanowili m n i e j s z o ś ć . 176

M o ż n a o d n o t o w a ć p e w n e p o d o b i e ń s t w o p o m i ę d z y t y m r z y m s k i m praw n i k i e m - a p o l o g e t ą , a z n a n y m n a m z II w. apologetą g r e c k i m T a c j a n e m . O b a j są e k s t r e m i s t a m i i mają t e n d e n c j e d o z b y t n i e j surowości sądów, n i e są w s t a n i e w y t r w a ć w r a m a c h Kościoła i zakładają o d r ę b n e sekty. Ale T e r t u l i a n j e s t p o s t a -

Tertulian, Adversus Praxeam, 7, 8, przekł. E. Buszewicz, s. 45. Oczywiście doktryna ta wyklucza Tertuliana z ram ortodoksji. Por. / 14, 28: „Gdybyście M n i e miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec jest większy ode mnie". Tertulian, Ad Scapulam, II, 2, przekł. W. Myszor, t. II, s. 110. Por. E. Gilson, Historia filozofii..., przekł. S. Zalewski, s. 100.

Ojcowie Kościoła

336

cią o w i e l e w y b i t n i e j s z ą z a r ó w n o p o d w z g l ę d e m c h a r a k t e r u , j a k i t a l e n t u pisar­ skiego. C i e k a w e jest także u Tertuliana połączenie namiętnego t e m p e r a m e n t u z prawniczą dążnością d o t w o r z e n i a z w i ę z ł y c h i j a s n y c h formuł, stąd m a o n t a k w i e l k i e zasługi dla ustalania łacińskiej t e r m i n o l o g i i filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j p r z e z w p r o w a d z e n i e p o j ę ć trinitas, substantia, persona. T e r t u l i a n w y w a r ł o g r o m n y w p ł y w na s w e g o u c z n i a św. C y p r i a n a , b i s k u ­ pa K a r t a g i n y (lata 2 4 6 - 2 5 7 ) , który u m a r ł śmiercią m ę c z e ń s k ą w 258 r o k u .

2. Arnobiusz S p o ś r ó d w i e l u ł a c i ń s k i c h pisarzy c h r z e ś c i j a ń s k i c h o m ó w i m y t y l k o k i l k u . A r n o ­ b i u s z urodził się w 260 r., był n a u c z y c i e l e m retoryki w Sicca. N a w r ó c i ł się na c h r z e ś c i j a ń s t w o w 297, zmarł w 327 r. Swoje poglądy zawarł w d z i e l e Przeciw po­ ganom, liczącym s i e d e m ksiąg. Z n a c z e n i e A r n o b i u s z a dla filozofii p o l e g a na t y m , ż e wystąpił p r z e c i w p l a t o ń s k o - o r y g e n e s o w s k i e j n a u c e o d u s z a c h j a k o o u p a d ł y c h b ó s t w a c h . F a k t , że d u s z a w c h o d z ą c w ciało z a p o m i n a o t y m , co p o ­ znała w p o p r z e d n i c h w c i e l e n i a c h , świadczy, że j e s t z m i e n n a i p o d a t n a na dzia­ łania, a taką b y ć n i e m o ż e , g d y b y rzeczywiście miała b o s k i e p o c h o d z e n i e . Z na­ uki A r n o b i u s z a w y n i k a r ó w n i e ż , ż e c z ł o w i e k z d o b y w a w i e d z ę w y ł ą c z n i e drogą empiryczną i nie posiada żadnej wiedzy wrodzonej.

3. Laktancjusz Podczas gdy Arnobiusz występował przeciwko platońskiej doktrynie boskości d u s z l u d z k i c h , j e g o u c z e ń L a k t a n c j u s z walczył z k o n c e p c j ą b o s k o ś c i ciał n i e ­ b i e s k i c h . L a k t a n c j u s z nauczał retoryki w N i k o d e m i i , nawrócił się na c h r z e ś c i ­ j a ń s t w o o k o ł o r o k u 300, od 3 1 6 r. był w y c h o w a w c ą s y n a cesarza K o n s t a n t y n a W i e l k i e g o na d w o r z e w T r e w i r z e . U m a r ł w roku 3 2 5 . J e g o g ł ó w n e dzieła to Divinae institutiones (Boskie urządzenia), zawierające w s i e d m i u k s i ę g a c h a p o l o g i ę c h r z e ś c i j a ń s t w a . S t r e s z c z e n i e i u z u p e ł n i e n i e tych p i s m stanowią Epitome oraz t r a k t a t y p r z e c i w k o s t o i k o m . W swej p o l e m i c e p r z e c i w d o k t r y n i e traktującej ciała n i e b i e s k i e j a k o b ó s t w a p o w i a d a on, ż e sprzeciwia się t e m u r e g u l a r n o ś ć ich ruchów, która ś w i a d c z y o n i e o ż y w i e n i u ciał n i e b i e s k i c h . Z y c i e , a t y m b a r d z i e j b o s k o ś ć przejawia się w a k t a c h n i e p r z e w i d z i a n y c h , a t a k i m i są n p . n a t c h n i e n i e p r o r o k ó w l u b z e s ł a n i e S y n a B o ż e g o na z i e m i ę . I s t n i e n i a takich w ł a ś n i e wol­ n y c h a k t ó w n i e s p o s t r z e g a m y w działaniu ciał n i e b i e s k i c h . L a k t a n c j u s z p o z o ­ staje j e d n a k p o d w y r a ź n y m w p ł y w e m P l a t o n a i d o k t r y n h e r m e t y c z n y c h .

N a d z w y c z a j w a ż n ą datą w historii filozofii i teologii j e s t rok 3 2 5 , w k t ó r y m o d b y ł się S o b ó r P o w s z e c h n y w N i c e i . W y k a z a n o i p o t ę p i o n o b ł ę d y

337

VIII. Patrystyka zachodnia

Ariusza, k t ó r y bronił i s t n i e n i a b y t ó w p o ś r e d n i c h m i ę d z y B o g i e m i s t w o r z o n y m przezeń S y n e m . Trzystu uczestniczących w Soborze biskupów sformułowało o s t a t e c z n i e n a u k ę o Trójcy Ś w i ę t e j , co położyło k r e s d ą ż e n i o m d o e m a n a c y j n e go ( n e o p l a t o ń s k i e g o ) t r a k t o w a n i a Bóstwa. Stało się to p o p r z e z u z g o d n i e n i e for­ m u ł y homoousios, głoszącej w s p ó ł i s t o t n o ś c Ojca i Syna. U s t a l o n o t a k ż e t e k s t w y ­ z n a n i a wiary, tzw. S y m b o l N i c e j s k i (CredoY obowiązujący w c a ł y m k o ś c i e l e . P o S o b o r z e w C h a l c e d o n i e w 4 5 1 r. stał się on najczęściej o d m a w i a n ą f o r m u ł ą , znaną j a k o S y m b o l N i c e j s k o - K o n s t a n t y n o p o l i t a ń s k i . 11

P o d k o n i e c czwartego w i e k u , w rozważaniach pisarzy łacińskich z a c z y n a d o m i n o w a ć p r o b l e m a t y k a etyczna. Jest to szczególnie w i d o c z n e w p i s m a c h św. A m b r o ż e g o , b i s k u p a M e d i o l a n u (ur. 340 r. - t 397 r.) jest a u t o r e m , k t ó r e g o u w a ­ ga s k u p i a się na z a g a d n i e n i a c h moralnych, zwłaszcza w dziełach In Hexaemeron, Expositio Psalmi 118. C z e r p a ł on w i e l e z rozważań e t y c z n y c h C y c e r o n a , w z o r o w a ­ ny n a ń u t w ó r De officis ministrorum wywarł o g r o m n y w p ł y w na k s z t a ł t o w a n i e i d e ­ ału o s o b y d u c h o w n e j w w i e k a c h ś r e d n i c h . Z a g a d n i e n i a zawarte w p i s m a c h A m ­ brożego prowadzą nas w p r o s t d o p r o b l e m a t y k i dzieł św. A u g u s t y n a .

Epifaniusz, Ancoratus, PG 43, 234, przekł. Sz. Pieszczoch, s. 300. Tekst Credo: „Wierzymy w j e d n e g o Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich w i ­ dzialnych i niewidzialnych; i w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zro­ d z o n e g o z Boga Ojca; jednorodzonego z istoty Ojca, Boga z Boga; światłość z e światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, nie u c z y n i o n e g o ; współistotnego Ojcu, przez którego wszystko się stało, tak w niebie, jak i na z i e ­ mi, widzialne i niewidzialne".

R O Z D Z I A Ł IX

Sw. Augustyn A u g u s t y n A u r e l i u s z n a l e ż y d o postaci, w o b e c k t ó r y c h t r u d n o przejść o b o j ę t n i e . J e g o życie w y c i s k a n i e z a t a r t e p i ę t n o na j e g o p i s m a c h , d l a t e g o t r z e b a p o z n a ć d z i e j e A u g u s t y n a , b y z r o z u m i e ć nić p r z e w o d n i ą d o k t r y n y . Z a w a ż y ł a o n a p o t ę ż ­ n i e na p o t o m n o ś c i , jej c i e ń p a d a na całość myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j , na k a ż d y prąd umysłowy. Ź r ó d ł a hagiograficzne d o o d t w o r z e n i a historii życia A u g u s t y n a to p r z e d e w s z y s t k i m j e g o Żywot s p i s a n y p r z e z b i s k u p a P o s s y d i u s z a z K a l a m y (przyjacie­ la A u g u s t y n a ) , n a s t ę p n i e Sprostowania (Retractationes), Listy i c z ę ś c i o w o Wyzna­ nia s a m e g o A u g u s t y n a . A u g u s t y n urodził się 13 I X 354 r. w T a g a ś c i e u s t ó p Atlasu. J e g o o j c e m był P a t r y c j u s z , z a p e w n e R z y m i a n i n osiadły od p o k o l e ń w Afryce. M a t k a M o n i ­ ka ( i m i ę p u n i c k i e ) , w o d r ó ż n i e n i u od ojca, p ó ź n o n a w r ó c o n e g o p o g a n i n a , była p r a k t y k u j ą c ą chrześcijanką, co p o t e m b a r d z o zaważyło na d r o d z e d u c h o w e g o rozwoju jej syna. A u g u s t y n uczył się w T a g a ś c i e , był k a t e c h u m e n e m , ale n i e został ochrzczony. P ó ź n i e j s z e n a u k i k o n t y n u o w a ł w M a d a u r z e , g d z i e n a d g r e c ­ ką g r a m a t y k ę p r z e d k ł a d a ł p o e z j ę . J a k o że w y k a z y w a ł d u ż e z d o l n o ś c i , ojciec p o ­ s t a n a w i a go kształcić d a l e j . W 371 r. wysłał go na d a l s z e s t u d i a d o Kartaginy. M i a s t o p e ł n e s p l e n d o r u , z b y t k u i zabawy, a t a k ż e p r z e s i ą k n i ę t e atmosferą szkół m a n i c h e j s k i c h s z y b k o oczarowało A u g u s t y n a . I n t e n s y w n i e r o z p o c z y n a s t u d i a , ale p o p r z e c z y t a n i u dialogu C y c e r o n a Hortensjusz, d z i e w i ę t n a s t o l e t n i m ł o d z i e ­ n i e c p r z e ż y w a wstrząs, zaczyna w i ę c p o s z u k i w a n i e p r a w d z i w e j filozofii. Biblii n i e r o z u m i e , razi go d u c h a u t o r y t e t u przenikający c h r z e ś c i j a ń s t w o . B a r d z o p o ­ ciąga go r u c h m a n i c h e j s k i , k t ó r y m i m o z a k a z u D i o k l e c j a n a s k u p i a ł miejscową ś m i e t a n k ę i n t e l e k t u a l n ą . A u g u s t y n o w i w y d a ł a się u z a s a d n i o n a k r y t y k a Starego Testamentu, p r z y j e d n o c z e s n e j a k c e p t a c j i i czci dla o s o b y C h r y s t u s a , jaką głosił założyciel r u c h u , M a n e s , podający się za j e d n e g o z u c z n i ó w J e z u s a . A u g u s t y n p r a g n i e p r z e c i w s t a w i ć a u t o r y t e t o w i racjonalizm, z a c z y n a od wiedzy, b y dojść d o wiary. N i e m o ż e się przy t y m p o z b y ć w i ę z ó w m a t e r i a l i z m u , Bóg j e s t dlań c i a ł e m i t r u d n o m u z a k c e p t o w a ć , b y była to istota d u c h o w a . O b i e t n i c a m a n i ­ c h e j c z y k ó w , iż d a d z ą racjonalistyczną o d p o w i e d ź na g n ę b i ą c e A u g u s t y n a p y t a ­ nia, o k a z u j e się z ł u d n a , d l a t e g o p r z e z d z i e w i ę ć lat pozostał j e d y n i e a u d y t o r e m , n i e chcąc w c h o d z i ć w g ł ę b s z e zależności. W 371 r. związuje się z n i e z n a n ą z i m i e n i a kobietą, z którą b ę d z i e dzielił k i l k a n a ś c i e lat życia. P o m i m o s p r z e c i w ó w m a t k i żyje w k o n k u b i n a c i e , w 3 7 3 r. zostaje o j c e m A d e o d a t a . P o w r a c a d o Tagasty, g d z i e w y k ł a d a j a k o rektor. P o ­ n o w n i e z d e c y d o w a ł się w y j e c h a ć d o K a r t a g i n y (ok. 383 r.), s p ę d z i ł t a m b e z m a ł a s i e d e m lat, u c z ą c retoryki, napisał r ó w n i e ż dialog O pięknym i stosownym, k t ó r y p ó ź n i e j zaginął. W w i e k u 29 lat A u g u s t y n wyjechał d o R z y m u , t a m p o d ­ jął o s t a t e c z n ą d e z y c j ę o o d r z u c e n i u m a n i c h e i z m u k i e r o w a n y r o z c z a r o w a n i e m

IX. Św. Augustyn

339

d o tej d o k t r y n y , s k a n d a l a m i i z g o r s z e n i e m „ s i a n y m " p r z e z w y b r a n y c h m a n i ­ chejczyków. W R z y m i e pozostawał pod w p ł y w e m sceptycyzmu wykładanego w m ł o d s z e j A k a d e m i i . W k o ń c u , na z l e c e n i e S y m m a c h a , o p u s z c z a m i a s t o (ok. 385 r.), b y u d a ć się d o M e d i o l a n u i objąć s t a n o w i s k o profesora r e t o r y k i . S p o t y ­ ka w M e d i o l a n i e św. A m b r o ż e g o , k t ó r y od d z i e s i ę c i u lat p e ł n i ł t a m f u n k c j ę b i ­ s k u p a . Połączyły ich s e r d e c z n e w i ę z y przyjaźni. P o d w p ł y w e m A m b r o ż e g o , A u ­ g u s t y n w y r z e k a się racjonalizmu, zaczyna r o z u m i e ć s p i r y t u a l i z m i w s t ę p n ą ro­ lę wiary w n a b y w a n i u wiedzy. P o w r a c a d o s t u d i ó w Pisma Świętego, o g r o m n y w p ł y w w y w i e r a n a ń l e k t u r a listów św. P a w ł a o łasce, to d z i ę k i n i m d o z n a kilka lat p ó ź n i e j d u c h o w e g o n a w r ó c e n i a w o g r o d a c h Ostii. T y m c z a s e m A u g u s t y n p r a g n i e u n o r m o w a ć swoje życie p r y w a t n e , p o d e j m u j e d r a m a t y c z n ą d e c y z j ę o o d e s ł a n i u swej d o t y c h c z a s o w e j towarzyszki życia i zaręczeniu się z młodą dziewczyną z e z n a c z n e g o r z y m s k i e g o rodu. Czas oczekiwania na u z y s k a n i e przez narzeczoną p e ł n o l e t n o ś c i s p ę d z a na studiach n a d Pismem Świętym, zgłębia d o k t r y ­ n ę n e o p l a t o ń s k ą . P r z e ż y w a g ł ę b o k i e n a w r ó c e n i e religijne i d e c y d u j e się porzucić planowaną stabilizację życiową. J e g o przyjaciel, nauczyciel retoryki N e b r y d i u s z ofiarował m u g o ś c i n ę w s w y m d o m u w C a s s i c i a c u m , g d z i e w ś r ó d d y s p u t filozo­ ficznych z e swą m a t k ą , s y n e m i p r z y j a c i e l e m A l i p i u s z e m , A u g u s t y n p r z y g o t o ­ w y w a ł się d o przyjęcia c h r z t u . Z o s t a ł o c h r z c z o n y 24 marca 3 8 7 r. w M e d i o l a n i e p r z e z św. A m b r o ż e g o . W t y m t e ż roku u m a r ł a M o n i k a . W 391 r. osiedlił się w H i p p o n i e , g d z i e został w y ś w i ę c o n y na b i s k u p a , zmarł 28 sierpnia 4 3 0 r. A u g u s t y n zawarł swoją d o k t r y n ę w n a s t ę p u j ą c y c h d z i e ł a c h : Wyznania (Confessiones) w t r z y n a s t u k s i ę g a c h , p o w s t a ł y m i ę d z y 3 9 7 a 4 0 1 r., Sprostowa­ nia (Retractiones) zawierają i n f o r m a c j e o działalności p i s a r s k i e j A u g u s t y n a d o 4 2 7 r. P i s m a filozoficzne to: Przeciw akademikom (Contra academicos), O życiu szczęśliwym (De beata vita), O porządku (De ordine), Solilokwia (Solilocuia), 0 nieśmiertelności duszy (De immortalitate animae), O wielkości duszy (De ąuantitate animae), O nauczycielu (De magistro), O gramatyce (De grammatica), O muzy­ ce (De musica). P i s m a a p o l o g e t y c z n e : Państwo Boże (De cwitate Dei) w d w u d z i e ­ stu d w u k s i ę g a c h , O herezjach (De haeresibuś). P i s m a d o g m a t y c z n e : O wierze 1 symbolu (De fide et symbolo), O Trójcy Świętej (De Trinitate) w p i ę t n a s t u k s i ę ­ g a c h . P i s m a a n t y m a n i c h e j s k i e : O obyczajach Kościoła katolickiego i obyczajach manichejczyków (De moribus ecclesiae catholicae et de moribus manichaeorum), O wolnej woli (De libero arbitrio) i i n n e . P i s m a a n t y d o n a t y s t y c z n e , a n t y a r i a ń s k i e , p r z e c i w k o p e l a g i a n i z m o w i . P i s m a objaśniające Biblię', h o m i l e t y c z n y w y ­ kład Ewangelii św. Jana, O nauce chrześcijańskiej (De doctrina Christiana) i i n n e . P i s m a z z a k r e s u teologii m o r a l n e j , p a s t o r a l n e j , Kazania (Sermones), z b i ó r listów oraz u t w o r y p o e t y c k i e .

A. Istnienie Boga i wiara P o s z u k i w a n i e d o w o d u i s t n i e n i a Boga w d z i e ł a c h A u g u s t y n a , od razu w p r o w a ­ dza n a s w s p e c y f i c z n i e a u g u s t y ń s k i s p o s ó b m y ś l e n i a . Ściśle rzecz biorąc A u g u -

340

Ojcowie Kościoła

s t y n t a k i e g o d o w o d u n i e p r z e p r o w a d z a , p o n i e w a ż u w a ż a , iż i d e a Boga j e s t da­ na w s z y s t k i m l u d z i o m , a n a t u r a l n e dla c z ł o w i e k a p o z n a n i e Boga j e s t u t r u d n i o ­ n e p r z e z zło m o r a l n e . Św. A u g u s t y n k o m e n t u j ą c Ewangelię św. Jana p r z y p o m i n a słowa C h r y s t u ­ sa: „ O b j a w i ł e m I m i ę T w o j e l u d z i o m " . C h r y s t u s oznajmia tu t y l k o i m i ę Ojca (Trójcę), n a t o m i a s t I m i ę B o ż e j e s t z n a n e w s z y s t k i m s t w o r z e n i o m . 1 7 8

T a k a j e s t b o w i e m m o c p r a w d z i w e g o i m i e n i a Bóstwa, iż r o z u m n e m u s t w o r z e n i u , u ż y w a j ą c e m u r o z u m u , nie m o ż e b y ć c a ł k o w i c i e i z u p e ł n i e zakryte. H a e c e s t e n i m vis v e r a e divinitatis, u t c r e a t u r a e rationali i a m r a t i o n e u t e n t i , n o n o m n i n o ac p e n i t u s possit a b s c o n d i . 1 7 9

Św. P a w e ł w Liście do Rzymian m ó w i , iż n i e u s p r a w i e d l i w i e n i są p o g a n i e , k t ó r z y Boga n i e znali, p o n i e w a ż przyczyną t e g o s t a n u było ich zło m o r a l n e : Z w y j ą t k i e m b o w i e m n i e w i e l u , w k t ó r y c h n a t u r a n a z b y t j e s t z e p s u t a , ca­ ły rodzaj l u d z k i w y z n a j e Boga, t w ó r c ę całego świata. E x c e p t i s e n i m p a u c i s , in ą u i b u s n a t u r a n i m i u m d e p r a v a t a est, u n i v e r s u m g e n u s h u m a n u m D e u m m u n d i h u i u s fatetur a u c t o r e m . 1 8 0

A u g u s t y n c z ę s t o p o w o ł u j e się na słowa Pisma Świętego: „ M ó w i głupi w s w o i m s e r c u : n i e m a B o g a " (Dixit insipiens in corde suo: non est Deus) . D o w ó d i s t n i e n i a Boga A u g u s t y n p o d a j e n i e j a k o u b o c z n i e , w dialogu O wolnej woli k i e d y o d p o w i a d a na p y t a n i e E w o d i u s z a , czy n i e b y ł o b y l e p i e j , g d y b y Bóg n i e dał n a m w o l n e j woli, skoro u ż y w a m y jej d o c z y n i e n i a z ł a . A u ­ g u s t y n p y t a s w e g o przyjaciela, czy w i e na p e w n o , że B ó g istnieje. E w o d i u s z m u odpowiada: m

182

I ta p e w n o ś ć p o c h o d z i z wiary, a n i e z p r z e m y ś l e n i a . E t i a m h o c n o n c o n t e m p l a n d o , sed c r e d e n d o i n c o n c u s s u m t e n e o

1 8 3

.

W i d z i m y w i ę c , ż e u d o w o d n i e n i e istnienia Boga j e s t p o t r z e b n e d o p i e r o w t e d y , g d y c h o d z i o o w y c h n i e l i c z n y c h „ g ł u p c ó w " , ale tu k o n i e c z n a j e s t ich d o ­ bra wola i b r a k zatwardziałości. M o r a l n o ś ć staje się w i ę c p u n k t e m wyjścia. E w o d i u s z w dalszej części dialogu p o d a j e a u t o r y t e t t y c h , k t ó r z y byli z S y n e m B o ż y m , ale d o d a j e , ż e c h c e r o z u m i e ć i p o z n a w a ć (intel/igere et nosse) to, w co wierzy. T u d o c h o d z i m y d o b a r d z o w a ż n e g o m o m e n t u . Izajasz woła: „Jeśli

1 7 8

1 7 9

1 8 0

181

1 8 2

1 8 3

Augustyn, In loannis Evangelium tractatus, 106, 1, przekł. W. Szołdrski i W. Kania, cz. II, s. 278. Ibidem, 106, 4, cz. II, s. 280. Ibidem. Ps 13, 1; Por. Augustyn De libero arbitrio, II, 11,4; De cwitate Dei V, 9. Por. ibidem, II, I, 1, przekł. A. Trombala, s. 111. Ibidem, II, 11,4, s. 114.

341

IX. Św. Augustyn 184

n i e u w i e r z y c i e , n i e z r o z u m i e c i e ! " . C e l e m c z ł o w i e k a j e s t w i ę c n i e wiara w Boga, lecz J e g o p o z n a n i e , a b y zaś Boga p o z n a ć , t r z e b a n a j p i e r w wierzyć. P u n k t e m wyjścia p o z n a n i a j e s t wiara, n a j w i ę k s z y s k a r b k a ż d e g o c z ł o w i e k a , stąd a u g u s t y ń s k i e hasło: „ w i e r z ę , a b y z r o z u m i e ć " (credo, ut intelligam). Teoretycznie najpierw powinniśmy poznawać, a p o t e m wierzyć, w prak­ t y c e zaś j e s t o d w r o t n i e . A u g u s t y n m ó w i , ż e w c a ł y m n a s z y m życiu k o n i e c z n a j e s t wiara, w a r u n k u j e o n a n a w e t najprostsze, p r a k t y c z n e p o z n a n i e . C h o d z i m u tutaj o w i a r ę pełną, n a d p r z y r o d z o n ą , o wiarę w Boga, w C h r y s t u s a , w Kościół. N a t o m i a s t swoją w i a r ę w Ewangelię p o d p o r z ą d k o w u j e w ł a ś n i e a u t o r y t e t o w i K o ­ ścioła: „jeśli n i e u z n a się, iż t r z e b a w i e r z y ć w w y j a ś n i e n i e w y ł ą c z n i e m e t a f i ­ z y c z n e i w p r z e n o ś n i e , to posiadając p o w a g ę Apostołów, k t ó r z y wyjaśniali t a k w i e l e z a g a d k o w y c h miejsc z e Starego Testamentu, p o w i n n i ś m y t r z y m a ć się s p o ­ s o b u , k t ó r e m u zawierzyliśmy, z p o m o c ą T e g o , który n a p o m i n a nas, a b y ś m y prosili, s z u k a l i i p u k a l i , a ż e b y ś m y w t e n s p o s ó b wyjaśniali w s z y s t k i e te o b r a z y rzeczy z g o d n i e z wiarą k a t o l i c k ą " . A u g u s t y n w y r ó ż n i a trzy s t o p n i e p o z n a n i a : p o z n a n i e p r z y r o d z o n e , wiarę i p o z n a n i e n a d p r z y r o d z o n e , czyli m ą d r o ś ć , będącą nagrodą wiary (intellectus r o z u m k a r m i ą c y się wiarą). W s z e l k a s p e k u l a c j a filozoficzna z a c z y n a się od wiary. D l a b i s k u p a H i p p o n y n i e m a p r z e c i w s t a w i e n i a p o r z ą d k u wiary i r o z u m u . D o w ó d A u g u s t y n a n i e j e s t c z y s t o i n t e l e k t u a l n y j a k u A n z e l m a , p o n i e w a ż j e g o założenia, d o b r a wola i wiara, są n a t u r y m o r a l n e j . Augustyn prowadzi do samego problemu: 185

A b y w i ę c zacząć od rzeczy najbardziej oczywistych, p o w i e d z m i , czy s a m istniejesz? P r i u s a b s t e q u a e r o , est d e m a n i : festissimis c a p i a m u s e x o r d i u m , u t r u m tu i p s e s i s ? " . 186

T a k w i ę c d o c h o d z i m y d o p u n k t u stałego, d o poznającej ś w i a d o m o ś c i

187

:

ale g d y b y ś n i e istniał, z p e w n o ś c i ą n i e m ó g ł b y ś w o g ó l e m y l i ć się. C u m u t i ą u e si n o n e s s e s , falli o m n i n o n o n p o s s e s

188

. m

Z n a j d u j e m y tu n i e w ą t p l i w e p o d o b i e ń s t w o d o s ł y n n e g o cogito ergo sum , ale n a l e ż y p a m i ę t a ć , iż to, co dla Kartezjusza stanowiło p o d s t a w ę , dla A u g u s t y ­ na było t y l k o z n a m i e n n y m p r z y k ł a d e m . W i d z i m y z a t e m , że k t o p o z n a j e , t e n T e n tekst jest nieścisłym przekładem z Septuaginty Iz 7,9 : „Nisi credideritis, non intelligetis". Augustyn, De Genesis contra manichaeos libri duo, II, 2, 3, przekł. J. Sulowski, s. 53. Augustyn, De libero arbitrio, II, 3, 7, przekł. A. Trombala, s. 116. Argumenty sceptyków nie przemawiają do Augustyna, gdyż jak zauważa, scepty­ cyzm afirmując się, sam siebie niszczy. Augustyn, De libero arbitrio, II, 3, 7, przekł. A. Trombala, s. 116. Kartezj usz, Medytacje, 11.

342

Ojcowie Kościoła

istnieje i żyje, ale m y ś l e n i e o b e j m u j e i życie, i i s t n i e n i e . S k o r o p o z n a n i e j e s t najwyższym s t o p n i e m ludzkiej aktywności, trzeba je więc przebadać. S t o p n i e p o z n a n i a w ujęciu A u g u s t y n a stanowią z m y s ł y z e w n ę t r z n e , zmysł w e w n ę t r z n y i świadomość poznania zmysłowego, które jest również obe­ c n e u zwierząt. N a t o m i a s t w c z ł o w i e k u , najwyższy j e s t r o z u m osądzający: A u g u s t y n : D l a t e g o p r o s z ę cię, p r z y p a t r z się, czy m o ż e s z z n a l e ź ć w n a t u ­ rze c z ł o w i e k a j a k i ś p i e r w i a s t e k w y ż s z y od r o z u m u ? - E w o d i u s z : W o g ó l e n i e w i d z ę nic l e p s z e g o . Q u a r e v i d e , o b s e r v o , u t r u m aliąuid i n v e n i r e possis, ą u o d sit in n a t u r a h o minis ratione sublimius? - Nihil omninio melius v i d e o . 1 9 0

A u g u s t y n s z u k a dalej i p y t a , czy r o z u m b y w a p r z e z coś osądzany. S w e p o ­ s z u k i w a n i a r o z p o c z y n a od m a t e m a t y k i . Z a u w a ż a , ż e w s z y s t k i e d u c h y ( u m y s ł y ) zgadzają się co d o t w i e r d z e ń m a t e m a t y k i , p o n i e w a ż jej p r z e d m i o t j e s t w i e c z n y i p o z a z m y s ł o w y . A l e są i i n n e p o d o b n e i d e e , n p . mądrości, szczęścia. W tych p r a w d a c h u c z e s t n i c z y k a ż d y r o z u m i dla w s z y s t k i c h są o n e i d e n t y c z n e . M y p r a w d t y c h n i e osądzamy, lecz s ą d z i m y za ich p o ś r e d n i c t w e m . W s z y s t k i e t e p r a w d y są k o n i e c z n e , n i e z m i e n n e i w i e c z n e . O t ó ż p o n a d r o z u m e m stoi P r a w d a : r o z u m w y s z e d ł s z y z s i e b i e trafia na konieczne, niezmienne, wieczne idee, które nim rządzą . To właśnie Prawda, którą j e s t Bóg. 1 9 1

192

Z g o d z i ł e ś się, ż e jeżeli u d o w o d n i ę , iż istnieje b y t w y ż s z y od n a s z e g o ro­ z u m u , u z n a s z w n i m Boga, p o d w a r u n k i e m , ż e n i e m a j u ż n i c z e g o w y ż ­ szego n a d t y m b y t e m . Przyjmując twoją z g o d ę p o w i e d z i a ł e m , ż e w y s t a r ­ czy u d o w o d n i ć mi to p i e r w s z e , b o jeśli n i e istnieje nic w y ż s z e g o , s a m a p r a w d a j e s t B o g i e m ; jeśli zaś istnieje, to w ł a ś n i e to j e s t B o g i e m . T a k czy o w a k , n i e b ę d z i e s z m ó g ł z a p r z e c z y ć , że j e s t Bóg. T o j e s t w ł a ś n i e zaga­ d n i e n i e , k t ó r e p o s t a n o w i l i ś m y rozważyć i o m ó w i ć . T u a u t e m c o n c e s s e r a s , si q u i d supra m e n t e s nostras e s s e m o n s t r a r e m , D e u m t e e s s e c o n f e s s u r u m , si a d h u c nihil e s s e t s u p e r i u s . Q u a m t u a m c o n c e s s i o n e m a c c i p i e n s , d i x e r a m satis e s s e , u t h o c d e m o n s t r a r e m . Si e n i m a l i ą u i d est e x c e l l e n t i u s , ille p o t i u s D e u s est; si a u t e m n o n est, iam ipsa veritas D e u s est. S i v e ergo illud sit, sive n o n sit, D e u m t a m e n e s s e , n e g a r e n o n p o t e r i s ; q u a e n o b i s erat ad t r a c t a n d u m e t d i s s e r e n d u m q u a e stio c o n s t i t u t a . 193

Augustyn, De libero arbitrio, II, 6, 13, przekł. A. Trombala, s. 126. Augustyn, Soliloąuia, 1, 15, 29, 617A: „Conficitur dogma non esse vera, nisi quae sunt immortalio". Tu występuje prawo regulacji: „to, co jest sądzone i regulowane, jest niższe od re­ guły, która je osądza i nim rządzi". Augustyn, De libero arbitrio, II, 15, przekł. A. Trombala, s. 150.

343

IX. Św. Augustyn

Ściśle A u g u s t y n n i e d o w o d z i , ż e Bóg istnieć m u s i , lecz s t w i e r d z a , ż e ist­ nieje. T y p o w e dla A u g u s t y n a j e s t związanie istnienia Boga z i s t n i e n i e m m e g o „ja". Filozof u w a ż a , że intuicja jaźni j e s t b e z p o ś r e d n i a i i n t e l e k t u a l n a , n i e z a l e ż ­ na od z m y s ł ó w ( m e n t a l i z m i i n t r o w e r t y z m ) . Świat j e s t n a m dany, a n i e t y l k o d o ­ świadczany. N a w e t g d y A u g u s t y n w y c h o d z i od świata m a t e r i a l n e g o , u w a ż a , iż droga k u B o g u m u s i p r o w a d z i ć p r z e z n a s z e myśli. Bóg W y s t ę p u j e tu j a k o przy­ c z y n a p r a w d z i w o ś c i myśli, a n i e j a k o p r z y c z y n a rzeczy. W r o z u m o w a n i u A u g u s t y n a , w j e g o d r o d z e d o p o z n a n i a Boga, k o n c e n ­ truje się całe j e g o d o ś w i a d c z e n i e ż y c i o w e . Filozof p r z e d s t a w i a trzy antytezy, przeciwstawiając: racjonalizm - w i e r z e (jako p u n k t wyjścia), s c e p t y c y z m p e w n o ś c i i s t n i e n i a „ja", m a t e r i a l i z m - s p i r y t u a l i z m o w i ( a b s o l u t n y D u c h zwią­ z a n y z a b s o l u t n ą P r a w d ą ) . J e s t to s c h e m a t m e t a f i z y c z n y A u g u s t y n a . P o tej linii pójdą za n i m A n z e l m , B o n a w e n t u r a , D u n s Szkot, Kartezjusz. N a l e ż y raz j e s z c z e z a a k c e n t o w a ć , że dla A u g u s t y n a n i e j e s t w a ż n y ścisły d o w ó d , lecz r o z j a ś n i e n i e m g l i s t e g o pojęcia, z a s a d n i c z e n i e j e s t i s t n i e n i e , lecz istota Boga. A u g u s t y n w i e l o k r o t n i e p y t a : K i m jest z a t e m Bóg mój? L e c z co ja właściwie miłuję, k i e d y miłuję Ciebie? Q u i d est ergo D e u s m e u s ? Q u i d a u t e m a m o , c u m t e a m o ?

1 9 4

.

C ó ż w i ę c miłuję, k i e d y miłuję m e g o Boga? Q u i d ergo a m o , c u m D e u m a m o ?

1 9 5

.

R o z w a ż a n i e i s t n i e n i a Boga p r o w a d z i d o serca a u g u s t y n i z m u , d o zaga­ dnienia uczestnictwa i egzemplaryzmu. Z a s a d a u c z e s t n i c t w a s f o r m u ł o w a n a p r z e z A u g u s t y n a j e s t o p a r t a na zało­ ż e n i u , ż e nic n i e m o ż e się s a m o d o s k o n a l i ć , p o n i e w a ż n i e m o ż e d a ć s o b i e t e g o , c z e g o n i e p o s i a d a . T y l k o p i e r w s z e zasady są w i e c z n e i n i e z m i e n n e , z a t e m świat d u c h o w y , w k t ó r y m t k w i nasz r o z u m m o ż e stać się d o s k o n a ł y t y l k o p o p r z e z u c z e s t n i c t w o w tych b o s k i c h i d e a c h - p r a w d a c h . Z a t e m świat u r z e c z y w i s t n i a się o s t a t e c z n i e w B o g u , p o n i e w a ż jest O n samoistną P r a w d ą , w której tkwią i utożsamiają się w s z y s t k i e prawdy. W t y m z n a c z e n i u n i e p o s i a d a O n mądrości, życia, r o z u m u , ale j e s t n i m i . 1 9 6

W e d l e a u g u s t y ń s k i e j zasady e g z e m p l a r y z m u w e w s z y s t k i c h b y t a c h o d b i ­ ja się coś z Boga, w s z y s t k i e o n e są j e g o p o d o b i z n a m i l u b ś l a d a m i . F. J. T h o n nard ujął to w s p o s ó b n a s t ę p u j ą c y : „ P o d c z a s g d y P l o t y n u m i e s z c z a ł Boga (jed­ ność) p o n a d Nous ( L o g o s ) , a p r z e z to s a m o p o n a d to, co p o z n a w a l n e , uważając, ż e m o ż n a go ująć t y l k o p o p r z e z e k s t a z ę , św. A u g u s t y n u t o ż s a m i a G o z L o g o -

1 9 4

Augustyn, Confessiones, X, 6, przekł. Z. Kubiak, s. 223. Ibidem, X, 7, s. 225. Zauważmy, że jednak nie dochodzi do tomistycznego Deus esse; wciąż jest Deus essentia.

195

1 9 6

344

Ojcowie Kościoła

s e m , a w teorii u c z e s t n i c t w a i e g z e m p l a r y z m u znajduje p o d s t a w ę dla n a s z e g o , czysto p r z y r o d z o n e g o p o z n a n i a Boga p o p r z e z zwierciadło s t w o r z e ń " . I d e e w Bogu b ę d ą c e zasadą e g z e m p l a r y z m u są stałe, ale n i e są statyczne; są p e ł n e twórczej energii i stwarzają z samej racji swego istnienia. E g z e m p l a r y z m j e s t w i ę c teorią twórczej partycypacji. D o s t r z e g a m y tu głęboką łączność a u g u styńskiej teorii partycypacji z tomistyczną teorią stworzenia i premocji fizycznej. 1 9 7

B. Poznanie P r z y o m a w i a n i u z a g a d n i e n i a Boga widzieliśmy, j a k A u g u s t y n w y c h o d z ą c od ist­ nienia świadomego podmiotu wyróżnia dwie zasadnicze dziedziny poznania: sferę z m y s ł o w ą i u m y s ł o w ą . A u g u s t y n j a k o m a n i c h e j c z y k był sensualistą, u z n a w a ł , ż e t y l k o drogą z m y s ł ó w o t r z y m u j e m y p o z n a n i e . T y m c z a s e m s e n s u a l i z m w c h o d z i w konflikt z n e o p l a t o n i z m e m , zwłaszcza w d z i e d z i n i e n a u k i o ś w i e t l e d u c h o w y m . Pojawia się w i ę c p y t a n i e o rolę p o z n a n i a z m y s ł o w e g o . A u g u s t y n m ó w i , ż e p o z n a n i e z m y s ł o w e to n i e w s z e l k i e c z u c i e , lecz t y l k o t a k i e , k t ó r e n i e u c h o d z i u w a d z e d u s z y ( ś w i a d o m o ś c i ) . N a l e ż y o d r ó ż n i a ć p o z n a n y p r z e d m i o t od n a s z e g o p o z n a ­ nia p r z e d m i o t u . O d c z u w a n i e to j u ż p e w n e p o z n a n i e , a p r z e d m i o t y z m y s ł o w e , od k t ó r y c h p o c h o d z ą b o d ź c e z m y s ł o w e to ciała, t e zaś w r a ż e ń n i e odczuwają: ...[Rzeczy c i e l e s n e ] n i e d l a t e g o nazywają się z m y s ł o w e , ż e w r a ż e n i a z m y ­ s ł o w e otrzymują, lecz że s a m e p o d z m y s ł y podpadają. N o n q u i a s e n t i u n t , s e d q u i a s e n t i u n t u r , sensibilia n u n c u p a t a s u n t

1 9 8

.

Z a t e m czucie zmysłowe jako poznanie należy do duszy i nie ma w nim nic c i e l e s n e g o . D u s z a p o p r z e z ciało o d c z u w a n p . ból, radość czy o d b i e r a o b r a z wzrokowy . N a t o m i a s t w s z e l k i e d a n e z m y s ł o w e i b o d ź c e oddziałują na ciało. A u g u ­ s t y n w p r o w a d z a tu b a r d z o w a ż n e r o z r ó ż n i e n i e na d w a rodzaje światła: c i e l e s n e oraz s p o s t r z e g a n e p r z e z o k o w e w n ę t r z n e , d z i ę k i k t ó r e m u o k o w i d z i światło cie­ l e s n e . T o światło w e w n ę t r z n e p o s i a d a r ó w n i e ż c z ł o w i e k n i e w i d o m y . A u g u s t y n z a u w a ż a , ż e światło m a c h a r a k t e r czynny, twórczy, n a t o m i a s t m a t e r i a j e s t c a ł k o ­ wicie pasywna. W i e l k i m z a g a d n i e n i e m w dziejach filozofii (Kartezjusz, M a l e b r a n c h e i inni) j e s t p y t a n i e , czy ciała mogą działać na d u s z ę . P o d o b n i e j a k p r o b l e m Bo­ ga w d z i e l e O wolnej woli, t a k św. A u g u s t y n p o r u s z a to z a g a d n i e n i e w k s i ę d z e VI 0 muzyce. W d z i e l e t y m zajmuje się r ó w n i e ż p r o b l e m e m s ł u c h a n i a , p a m i ę t a ­ nia i osądzania. R o z w a ż a n p . w e r s e t „ D e u s creator o m n i u m " . P o s z c z e g ó l n e w y 1 9 9

1 9 7

1 9 8

F. J. Thonnard, Precies dhistoire de laphilosophie, Paris 1967, s. 218. Augustyn, De cwitate Det XI, 27, przekł. W. Kubicki, s. 433. Por. Augustyn, De Genesi ad litteram, 12, 16, 33. y

1 9 9

345

IX. Św. Augustyn

razy b ę d ą c e w y r a ż e n i e m stają się w i e r s z e m d z i ę k i r y t m o w i , a r y t m to p e w n e s t o s u n k i l i c z b o w e , p e w n a miara. A u g u s t y n wyróżnia p i ę ć rodzajów przejawiania się owej miary, rytmu: 1. w p o w i e t r z u , w t o n a c h m a t e r i a l n y c h , 2. w z m y ś l e słuchającego, 3. w wygłasza­ niu, 4. w p a m i ę c i , 5. w sądzie o r y t m i e . P r z e p r o w a d z a tu r o z u m o w a n i e p o d o b n e d o d o w o d u istnienia Boga. Z a s t a n a w i a się, który z tych pięciu rodzajów jest naj­ wyższy, i o d p o w i a d a , że piąty, p o n i e w a ż o b e j m u j e pozostałe, nie b ę d ą c przez t a m t e ujmowany. Rozważa n a s t ę p n i e , czy pierwszy z w y m i e n i o n y c h rodzajów jest d o s k o n a l s z y od d r u g i e g o , skoro jest on p o w o d e m drugiego. P y t a więc, czy to­ ny u ś w i a d o m i o n e mają swą p r z y c z y n ę w tonach materialnych i a r g u m e n t u j e , że nie mają, p o n i e w a ż „ p o w i n i e n e ś się raczej dziwić, ż e ciało m o ż e w y w o ł y w a ć ja­ kieś z m i a n y w d u s z y " (Mirarepotius, quodfacere aliąuid in anima corpuspotest) . G d y b y w r a ż e n i a z m y s ł o w e miały b y ć c h o ć b y t y l k o s y g n a ł a m i s k i e r o w a ­ n y m i od ciała k u duszy, to j e d n a k b y ł o b y to d z i a ł a n i e ciała na d u s z ę , co j e s t n i e ­ m o ż l i w e . Z a t e m w r a ż e n i e z m y s ł o w e to zwrot d u s z y ku k o r z y s t n y m l u b n i e k o ­ r z y s t n y m , w k a ż d y m razie k u n i e o b o j ę t n y m s t a n o m ciała, z k t ó r y m d u s z a j e s t związana i k t ó r e k o c h a ( w a ż n y zwrot od m a n i c h e i z m u ) . M u s i w i ę c d u s z a w i e ­ dzieć, co ciału m o ż e grozić, m u s i c h r o n i ć życie, k t ó r e j e s t p r z e d e w s z y s t k i m p o ­ z n a n i e m . A w i ę c w t y m u k ł a d z i e d u s z a działa na ciało, a n i e o d w r o t n i e . W k o n ­ cepcji działania ciała na d u s z ę tkwi sprzeczność: niższe nie m o ż e działać n a wyż­ sze i w o b e c t e g o miara o b e c n a w t o n a c h m a t e r i a l n y c h nie m o ż e o d d z i a ł y w a ć na miarę w z m y ś l e słuchacza. m

O b j a w i a się tu c h a r a k t e r y s t y c z n a dla a u g u s t y n i z m u t r u d n o ś ć , jaką j e s t s p i r y t u a l i z m . T a h i e r a r c h i c z n o ś ć płynąca z g r a d u a l i z m u ( a l e k s a n d r y j s k i s c h e ­ m a t m e t a f i z y c z n y ) z a k o r z e n i się b a r d z o g ł ę b o k o w ś r e d n i o w i e c z n e j myśli c h r z e ś c i j a ń s k i e j (św. T o m a s z z A k w i n u ) . W r a ż e n i a z m y s ł o w e są w i ę c r o z u m i a ­ n e j a k o a k t y w n y w y s i ł e k b a d a w c z y d u s z y w ciele, a d u s z a działa z chwilą, g d y s t o s u n e k ciała d o otaczającego go świata u l e g a z a b u r z e n i u . W całej tej analizie w i d a ć p o d k r e ś l e n i e c z y n n o ś c i d u s z y w e w r a ż e n i a c h z m y s ł o w y c h ( p l a t o n i z m ) . W ł a ś c i w i e t y l k o p i e r w s z y s t o p i e ń j e s t c z y s t o cielesny, drugi j u ż , czyli w r a ż e n i e z m y s ł o w e , m a n a t u r ę d u c h o w ą . Z a u w a ż m y , ż e d o d r u ­ giego s t o p n i a m a m y d o c z y n i e n i a tylko z l u ź n y m i w r a ż e n i a m i . P r z y t r z e c i m , który j e s t ściśle związany z c z w a r t y m , j e s z c z e w y r a ź n i e j w y s t ę p u j e c h a r a k t e r duchowy. T o dzięki p a m i ę c i l u ź n e w r a ż e n i a wiążą się w całość, w n a s z y m w y ­ p a d k u w cały wiersz. W r e z u l t a c i e , p o w s t a j e czysto d u c h o w y a k t , w k t ó r y m pa­ m i ę ć o d g r y w a d o m i n u j ą c ą rolę: 2 0 1

W t e n s p o s ó b p a m i ę ć j e s t dla o d s t ę p ó w c z a s o w y c h j a k g d y b y p r o m i e ­ n i e m światła. Ita m e m o r i a , q u o d q u a s i l u m e n est t e m p o r a l i u m s p a t i o r u m 2 0 0

2 0 1

2 0 2

202

.

Augustyn, De mus/ca, VI, IV, 7, przekł. D . Turkowska, s. 27. Pamięć odgrywa bardzo ważną rolę u Augustyna, ale jest to pamięć bez przeszło­ ści (reminiscentia), podobna do umysłowej pamięci u św. Tomasza. Augustyn, De muska, VI, VIII, 21, przekł. D . Turkowska, s. 4 1 .

346

Ojcowie Kościoła

T y l k o d z i ę k i p i e r w i a s t k o w i d u c h o w e m u nasz w i e r s z j e s t w y r a ż e n i e m i w o g ó l e j e s t w i e r s z e m . D u s z a s a m a ze s i e b i e w y w o d z i p o z n a n i e z m y s ł o w e : Ś w i a t ł o to, d z i ę k i k t ó r e m u t a k i e rzeczy [tzn. z m y s ł o w e ] stają się o c z y w i ­ s t e , rzecz jasna, mieści się w duszy. H a e c lux, q u a ista m a n i f e s t a s u n t , u t i ą u e i n t u s in a n i m a e s t

2 0 3

.

Stąd w y p ł y w a b a r d z o w a ż n y w n i o s e k : u A u g u s t y n a n i e m a z a s a d n i c z e j różnicy p o m i ę d z y p o z n a n i e m z m y s ł o w y m a myślą, s a m o p o z n a n i e z m y s ł o w e j u ż j e s t p e w n ą myślą. N i e m n i e j j e d n a k o b y d w a rodzaje p o z n a n i a p r z y p o m i n a ­ ją p l a t o ń s k i e r o z r ó ż n i e n i e na 6o^a - e m o r f | p r | . P r z e j d ź m y d o z a g a d n i e n i a myśli, która dla A u g u s t y n a j e s t s z c z y t e m p o ­ z n a n i a u m y s ł o w e g o . Są w nas n a j r o z m a i t s z e i d e e : pojęcia m a t e m a t y c z n e , p r a w ­ da, d o b r o , p i ę k n o e t c . W r o z p r a w i e O nauczycielu filozof rozważa skąd o n e p o ­ c h o d z ą i czy d u s z a j e s t ich ź r ó d ł e m . A u g u s t y n pyta, czy rolą n a u c z y c i e l a j e s t p r z e k a z y w a n i e idei i czy p r z e c h o d z ą o n e z n i e g o na uczniów. C h o ć p o z o r n i e t a k b y się w y d a w a ł o , w rzeczywistości j e d n a k takich nauczycieli n i e m a , b o w i e m n i e m a ścisłej łączności m o w y z myślą. T y m s a m y m z n a k o m m o w y mogą u róż­ n y c h o d b i o r c ó w o d p o w i a d a ć b a r d z o r ó ż n e treści p s y c h i c z n e , a w i ę c i r ó ż n e są­ d y ( p r a w d a i fałsz). W y d a j e się, że z a c h o d z i w y m i a n a myśli, a t y m c z a s e m to tyl­ k o w y m i a n a słów. Słowa n a u c z y c i e l a n i e pokazują t e g o , co n i e z n a n e , ale wywołują w s p o ­ m n i e n i a w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń ucznia. Słowa pomagają w y k r y ć P r a w d ę , która j e s t w duszy. P r a w d a p o c h o d z i z n a s z e g o w n ę t r z a i d l a t e g o „z z e w n ą t r z nic się n i e n a u c z y s z " (nusguam igitur discere). N a u c z a n i e j e s t w i ę c c z y m ś z g r u n t u in­ n y m , niż się to z w y k l e p o j m u j e . A u g u s t y n p r z e p r o w a d z a g ł ę b o k ą analizę p o z n a n i a z m y s ł o w e g o i p o w i ę k ­ szania wiedzy, życia czy myśli. B o d ź c e , z n a k i (słowa) znajdują się na z e w n ą t r z , ale s a m o p o z n a n i e to c z y n n o ś ć , s p o n t a n i c z n o ś ć duszy, która j e s t r u c h e m k u w n ę t r z u . P r z y p o m i n a się tu p l a t o ń s k i e wyjście na s p o t k a n i e Prawdy. A w i ę c w s w o i m w ł a s n y m w n ę t r z u d u s z a znajduje P r a w d ę , ku s z u k a n i u k t ó r e j słowa n a u c z y c i e l a mogą co najwyżej p o b u d z i ć . P o j a w i a się p y t a n i e , czy i d e e są z d e p o n o w a n e w d u s z y i czy d u s z a z nimi się rodzi. P l a t o n k o n s e k w e n t ­ n i e p r z y j m o w a ł p r e e g z y s t e n c j ę d u s z i twierdził, że w i e d z a to t y l k o p r z y p o m i ­ n a n i e s o b i e rzeczy n i e g d y ś z n a n y c h . M o ż e A u g u s t y n zrazu u z n a w a ł ją, ale osta­ t e c z n i e odrzucił z a r ó w n o p r e e g z y s t e n c j ę duszy, j a k i i n n a t y z m i d e i . M u s i a ł w i ę c z n a l e ź ć o d p o w i e d ź na p y t a n i e o p o c h o d z e n i e idei. D u s z a j e s t w p r a w d z i e z a m k n i ę t a na b o d ź c e z e w n ę t r z n e i j e s t s a m o t n a , ale m a j e d n a k wyjście „ k u g ó r z e " , ad superiora. M u s i ją w i ę c coś łączyć z i n n y m i d u s z a m i , skoro l u d z i e go­ dzą się z e sobą co d o p e w n y c h p r a w d (jest tu z a u w a ż a l n a analogia d o d o w o d u 2 0 4

Augustyn, De Genesis ad litteram imperfectus liber, I, V, 24, przekł. J. Sulowski, s. 94. Augustyn początkowo przyjmuje innatyzm, ale w o b e c wypracowanej doktryny iluminizmu staje się on niepotrzebny, por. Soliloąuia, 2, 20, 35; List 7 do Nebrydiusza, 2; O wielkości duszy, 20, 34; 32, 69.

IX. Św. Augustyn

347

i s t n i e n i a Boga) i s k o r o p e w n e i d e e są n a m w s z y s t k i m d o s t ę p n e . O t ó ż , g d y b y c z ł o w i e k tworzył i d e e w s w y m w n ę t r z u , to n i e b y ł o b y możliwości j a k i e g o k o l ­ w i e k p o r o z u m i e w a n i a się m i ę d z y l u d ź m i . T a k w i ę c c z ł o w i e k p r a w d n i e tworzy, lecz z n a j d u j e j e j a k e w a n g e l i c z n ą d r a c h m ę . A u g u s t y n p o d k r e ś l a wielką rolę p a m i ę c i , ale n i e p a m i ę c i przeszłości j a k u P l a t o n a , lecz p a m i ę c i w s p ó ł c z e s n e j . O d r z u c a r ó w n i e ż właściwy i n n a t y z m , ale i e m p i r y z m a r y s t o t e l e s o w s k i , g d y s t w i e r d z a , iż ź r ó d ł e m p o z n a n i a j e s t n a s z e w n ę t r z e . T u s p o t y k a m y się z p r o b l e m e m istnienia Boga. Stałość, w i e c z n o ś ć i k o n i e c z n o ś ć p r a w d p r o w a d z i nas d o w n i o s k u , ż e wypływają o n e z Boga, i że t y l k o o b e c n o ś ć Boga m o ż e n a m w p e ł n i w y t ł u m a c z y ć fakt naszej myśli. R z e ­ c z y w i s t y m w i ę c n a u c z y c i e l e m j e s t t y l k o Bóg, „ M i s t r z w e w n ę t r z n y " : „ O t ó ż w y n i e pozwalajcie n a z y w a ć się R a b b i , a l b o w i e m j e d e n j e s t wasz N a u c z y c i e l (...). N i e chciejcie r ó w n i e ż , ż e b y w a s n a z y w a n o m i s t r z a m i , b o j e d e n j e s t t y l k o wasz Mistrz C h r y s t u s " . 2 0 5

A u g u s t y n rozważa, w jaki s p o s ó b Bóg j e s t n a s z y m n a u c z y c i e l e m , skoro nas uczy. P o z n a n i e p r a w d y m o ż e nastąpić t y l k o p r z e z z e t k n i ę c i e się z nią, k t o się z P r a w d ą n i e styka, t e n jej n i e p o z n a j e . P o n i e w a ż Bóg j e s t P r a w d ą a b s o l u t ­ ną, w p r o c e s i e p o z n a n i a k o n t a k t p o z n a j ą c e g o z B o g i e m j e s t a b s o l u t n i e k o n i e c z ­ ny. T e o r i a A u g u s t y n a n i e j e s t ani i n n a t y z m e m , ani o k a z j o n a l i z m e m , lecz i l u m i n i z m e m . N a u k a o iluminacji pojawia się j u ż w p r a c a c h Przeciw akademikom i O życiu szczęśliwym, zostaje r o z w i n i ę t a zaś w Solilokwiach, 0 nieśmiertelności du­ szy, O nauczycielu. Z d a n i e m A u g u s t y n a , t a k j a k w o k a z j o n a l i z m i e B ó g sprawia, ż e p o z n a j e m y , t a k w i i u m i n i z m i e B ó g staje się w a r u n k i e m k a ż d e g o n a s z e g o p o ­ z n a n i a . D z i e j e się to p o p r z e z w y p ł y w a j ą c e z Boga światło, w k t ó r y m d o p i e r o m o ż e m y p o z n a w a ć . T a iluminacja, k t ó r a j e s t a k t e m miłości, p o z w a l a n a o d t w a ­ rzanie p r a w d i t w o r z y verbum mentis - słowo u m y s ł u . Opierając się na w e w n ę ­ t r z n y m d o ś w i a d c z e n i u , d o k o n u j e się w ł a ś n i e d z i ę k i n i e m u : S a m zaś B ó g j e s t t y m , k t ó r y oświeca. Ja - r o z u m j e s t e m t y m w u m y ś l e , czym w oczach jest wzrok. D e u s a u t e m e s t ipse, q u i illustrat. E g o a u t e m ratio ita s u m in m e n t i b u s , u t oculis e s t a s p e c t u s . 2 0 6

Pamiętajmy, że A u g u s t y n o w i chodzi o p r a w d ę , i p o n i e w a ż n i e m a tu j e ­ szcze p r o b l e m u p o w s t a w a n i a pojęć, iluminacja dotyczy prawdziwości i fałszywości sądów. K o n c e p c j a światła d u c h o w e g o wraz metafizyką światła m a d w o j a k i e źródła: n e o p l a t o ń s k i e r o z c h o d z e n i e się światła z prajedni i Ewangelię św. Jana, g d z i e c z y t a m y o „światłości p r a w d z i w e j , która oświeca k a ż d e g o c z ł o w i e k a na t e n świat p r z y c h o d z ą c e g o " . I l u m i n i z m j e s t w y r a ż o n y p o p r z e z metafory z i e m ­ s k i e g o światła, ale p r a w d z i w e światło, to owo światło iluminacji b o ż e j , światło fi207

2 0 5

2 0 6

2 0 7

Alt 23, 8 - 1 0 . Augustyn, Soliloąuia, 71,9.

I, 6, 12, przekł. A. Świderkówna, s. 19-20.

348

Ojcowie Kościoła 208

z y c z n e zaś j e s t t y l k o o b r a z e m s w e g o b o s k i e g o o d p o w i e d n i k a . W a u g u s t y ń skiej n a u c e o przyzwyczajaniu się d o „ p a t r z e n i a w s ł o ń c e " j e s t w y r a ź n a analogia d o „ m i t u j a s k i n i " z Państwa P l a t o n a . A u t o r Wyznań p i s z e w i ę c , iż c z ł o w i e k woli c i e m n o ś c i , d l a t e g o powoli i s t o p n i o w o p o w i n i e n p a t r z e ć na coraz jaśniejsze p r z e d m i o t y , b y się z n i m i oswoić. W k o ń c u p a t r z e n i e w s ł o ń c e staje się d l a ń przyjemnością. O k r e ś l m y bliżej to światło w y s t ę p u j ą c e w iluminacji. Światło to działa na i n t e l e k t , a w i ę c z a k ł a d a j e g o i s t n i e n i e . M a o n o c h a r a k t e r niecielesny, j e s t t a k d u c h o w e j a k d u s z a . I l u m i n a c j a boża n i e n a l e ż y d o p o r z ą d k u łaski w z n a c z e n i u ścisłym, j e s t o n a c z y m ś p r z y r o d z o n y m . Z n a t u r y k a ż d y c z ł o w i e k , zły czy d o b r y b y w a oświecony. D z i a ł a n i e światła b o ż e g o j e s t b e z p o ś r e d n i e . D u s z a j e s t b e z p o ­ ś r e d n i o p o d d a n a i d e o m b o ż y m , k t ó r e tkwią w istocie Boga i d l a t e g o w n i c h w i ­ dzi p r a w d ę . W i d z e n i e i n t e l e k t u a l n e j e s t w i ę c n i e o m y l n e : „wizja i n t e l e k t u a l n a n i e z a w o d z i " {Intellectualis autem visio non fallitur) . Ściśle rzecz biorąc n i e widzi się idei w Bogu, lecz powstają o n e z e w s p ó ł ­ działania: iluminacji, i n t e l e k t u i zmysłów. T r z e b a p a m i ę t a ć , ż e c z y m i n n y m j e s t w i d z i e ć p r a w d ę w i d e a c h w i e c z n y c h w Bogu, a c z y m i n n y m w i d z i e ć b e z p o ś r e ­ d n i o Boga (visio beata). T y m B o ż y m i d e o m św. A u g u s t y n n a d a j e r ó ż n e n a z w y : ideae, formae, species, rationes, regulae, t e r m i n o l o g i a z o s t a n i e uściślona d o p i e r o w średniowieczu. I l u m i n i z m p o w s t a ł n i e tyle dla wyjaśnienia g e n e z y n a s z e g o p o z n a n i a , ile dla w y t ł u m a c z e n i a n a s z e g o d o ś w i a d c z e n i a k o n i e c z n o ś c i prawdy. D o t y c z y o n zarówno poznania zmysłowego, jak i umysłowego. Teoria iluminizmu odrzuca e m p i r y z m a r y s t o t e l e s o w s k i (działanie ciała na d u s z ę ) , j a k i o k a z j o n a l i z m ( n e g u ­ j e m o ż l i w o ś ć w s p ó ł d z i a ł a n i a d u s z y i ciała). Jej p o d s t a w ą j e s t ontologią, j a k z a u ­ w a ż a to A. C . P e g i s : „ a u g u s t y ń s k a d o k t r y n a iluminacji s t a n o w i p r o b l e m o n t o logiczny, j e s t z a g a d n i e n i e m , c z y m j e s t s t w o r z e n i e i k i m j e s t c z ł o w i e k " . m

210

G. Stworzenia A u g u s t y n j a k o m a n i c h e j c z y k p o c z ą t k o w o twierdził, ż e c z ł o w i e k j e s t cząstką Boga, p o t e m j e g o p o g l ą d y uległy z m i a n i e i uważał, iż a l b o świat j e s t częścią B o ­ ga (ale w t e d y s k o ń c z o n o ś ć , z m i e n n o ś ć i nietrwałość c e c h o w a ł y b y Boga), a l b o m u s i b y ć w y w i e d z i o n y z nicości. B ó g s a m b ę d ą c b y t e m (sum qui sum) p o w o ł u ­ j e rzeczy d o b y t u . A u g u s t y n p y t a w Wyznaniach: „cóż b y b y ł o , g d y b y C i e b i e n i e b y ł o " (quidenim est, nisi quia tu esF) . 2U

2 0 8

2 0 9

2 1 0

2 1 1

Światło d u c h o w e , por. Soliloąuia, I, 13, 23; Demagistro, 14, 16; Enarrationes in Psalmos, 25, 2, 3. Augustyn, De Genesi ad litteram, XII, VII (29), przekł. J. Sulowski, s. 360. A. C. Pegis, TheMind ofSt. Augustine, MS, 6/1944, s. 32: „augustyńska doktryna iluminacji stanowi problem ontologiczny, jest zagadnieniem, czym jest stworzenie i kim jest człowiek". Augustyn, Confessiones, XI, 5, 7.

349

IX. Św. Augustyn

O s t a t e c z n ą przyczyną s t w o r z e n i a świata j e s t wola boża, a j e g o c e l e m j e s t u d z i e l e n i e m u d o b r a b o ż e g o . P r z y c z y n a i cel są tu z a t e m r ó w n o z n a c z n e , g d y ż wola Boga to Bóg, a Bóg to D o b r o . Świat n i e istnieje od z a w s z e , m a p o c z ą t e k w czasie (/;; principio), a w i ę c i czas, i p r z e s t r z e ń są s t w o r z o n e . B ó g j e s t p o z a cza­ sem, tkwi w nieruchomej wieczności. B ó g j e s t p r z e d w i e k a m i j a k o ich Stwórca. D e u s e s t a n t e t e m p o r a , q u i fabricator e s t t e m p o r u m

2 1 2

.

K w e s t i i s t o s u n k u czasu d o w i e c z n o ś c i n i e u m i e m y w ż a d e n s p o s ó b d o ­ s t a t e c z n i e rozwiązać, są to d w a z u p e ł n i e r ó ż n e p o r z ą d k i : Czas nie m o ż e być bez ruchliwej zmienności, a w wieczności żadnych zmian być nie może. T e m p u s a u t e m , ą u o n i a m m u t a b i l i a t e transcurrit, a e t a r n i t a t i i m m u t a b i l i non potest esse c o a e t e r n u m . 2 1 3

S a m i w r a z z naszą myślą t k w i m y w z m i e n n o ś c i . A b y t ę ustawiczną z m i e n n o ś ć u s u n ą ć , filozofowie przyjmowali n p . k o n c e p c j ę w i e c z n y c h p o w r o ­ tów. A l e A u g u s t y n m ó w i , ż e j e s t to s p r z e c z n e z p o j ę c i e m stałości szczęścia. A z a t e m w i e c z n o ś ć pozostaje o d d z i e l n y m z a g a d n i e n i e m w o b e c pojęcia czasu. C z y m j e s t czas? W i e c z n o ś ć j e s t trwała i n i e r u c h o m a , a czas ciągłą zmianą n i e p o d z i e l n y c h m o m e n t ó w , czas j e s t c z y m ś n i e z m i e r n i e t a j e m n i c z y m . J e g o istotą j e s t t e r a ź n i e j s z o ś ć , przeszłości i przyszłości n i g d y nie m a . J a k w i ę c m o ż ­ na czas m i e r z y ć ? J e s t to o g r o m n a t r u d n o ś ć , c h y b a że czas u t o ż s a m i m y z ru­ c h e m , ale tu pojawia się n o w y k ł o p o t . O t ó ż t e n s a m r u c h m o ż e się d o k o n y w a ć w r ó ż n y c h c z a s a c h . R u c h w i ę c m i e r z y m y c z a s e m , ale p y t a n i e , c z y m j e s t czas, pozostaje n a d a l o t w a r t e . A u g u s t y n stwarza tu p e w i e n „ m o d e l " , m ó w i o rozpiętości d u s z y (distantio animae): D l a t e g o w y d a w a ł o mi się, ż e czas n i e j e s t n i c z y m i n n y m j a k rozciągłością. (...) Z a s t a n a w i a m się, czy n i e j e s t o n rozciągłością s a m e g o u m y s ł u . I n d e m i h i v i s u m est nihil e s s e aliud t e m p u s q u a m d i s t a n t i o n e m ; sed c u ius rei, n e s c i o e t m i r u m , si n o n ipsius a n i m i . 2 1 4

W tej distantio (rozciągłości) d u s z a r o z p r z e s t r z e n i a się n i e j a k o w s t e c z ku w s p o m n i e n i u p r z e s z ł e g o i w p r z ó d k u o c z e k i w a n i u przyszłego. M o ż e m y d z i ę k i niej ująć n a r a z p r z e s z ł e i t e r a ź n i e j s z e w y d a r z e n i a , m o ż e m y r ó w n i e ż przyjąć d o ś w i a d o m o ś c i t r w a n i e i m o ż e m y t r w a n i e to z m i e r z y ć . T y l k o w d u s z y w i ę c m o ż ­ na m i e r z y ć czas:

2 1 2

2 1 3

2 1 4

Augustyn, De Genesi contra manichaeos, I, 2, 4, przekł. J. Sulowski, s. 24. Augustyn, De cwitate Dei, XII, 6, 2, przekł. W. Kubicki, s. 409. Augustyn, Confessiones, XI, 26, 33, przekł. Z. Kubiak, s. 295.

350

Ojcowie Kościoła

W t o b i e , u m y ś l e m ó j , m i e r z ę czas, In te, a n i m e m e u s , tempora m e t i o r

215

. 4

T y l k o w poznającej ś w i a d o m o ś c i ( d u s z y ) mają s e n s wyrazy: ' p r z e d ' i p o \ D l a t e g o p y t a n i e , co b y ł o p r z e d s t w o r z e n i e m świata, n i e m a s e n s u . P o z n a l i ś m y psychologiczną n i e m o ż n o ś ć p r z e k r o c z e n i a p r z e p a ś c i m i ę d z y c z a s e m a wiecznością. J e s t t e ż n i e m o ż n o ś ć m e t a f i z y c z n a , w s z y s t k i e rzeczy n i e mogą naraz z r e a l i z o w a ć całego s w e g o b y t u , a w i ę c bytują w czasie. Św. A m b r o ż y nauczył A u g u s t y n a r o z u m i e ć Pismo Święte alegorycznie. W R z y m i e p i s z e o n k o m e n t a r z d o Księgi Rodzaju, g d z i e w y k ł a d a , iż Bóg j a k o p r a w d a s a m o i s t n a j e s t twórczą siłą, od której zależy cała rzeczywistość. U c z e s t ­ n i c t w o w Bogu r o z u m i e j a k o e m a n a c j ę stwarzającą p o p r z e z i d e e b o ż e . Rozróż­ nia tu h i e r a r c h i ę j e s t e s t w : na c z e l e stoi w i e c z n y Bóg, p o t e m następują z m i e n n e w czasie d u c h y i w k o ń c u ciała, podlegające z m i a n o m w czasie i p r z e s t r z e n i . R ó w n i e ż sześć d n i s t w o r z e n i a t r z e b a r o z u m i e ć p r z e n o ś n i e , w t y m s e n s i e , iż to, co b y ł o w ó w c z a s s t w a r z a n e , p o w s t a ł o naraz, w m o m e n c i e ictus temporis. S z e ś ć d n i s t w o r z e n i a s y m b o l i z u j e zaś tyleż e p o k historii. C h o ć dla A u g u s t y n a p o j ę c i e m a t e r i i b e z k s z t a ł t n e j {informis) j e s t w a ż n e , to j e d n a k różni się o n o od pojęcia m a t e r i i u f o r m o w a n e j m y ś l n i e , p o w s t a ł e j za sprawą a k t u Boga. P o z n a ć s a m e j m a t e r i i n i e m o ż e m y i d l a t e g o j e s t e ś m y w sta­ n i e o k r e ś l i ć ją t y l k o n e g a t y w n i e : „ G d y b y m o ż n a było p o w i e d z i e ć : „ n i c , a j e d ­ n a k c o ś " , „coś, co istnieje i n i e i s t n i e j e " - t a k b y m ją n a z w a ł " . W hierarchii s t w o r z e ń , na d w ó c h p r z e c i w n y c h s o b i e k r a ń c a c h stoją a n i o ­ ł o w i e i m a t e r i a . J e s t to p l a t o ń s k i e r o z r ó ż n i e n i e , w k t ó r y m m a t e r i a była ostat­ n i m , n a j s ł a b s z y m w y p r o m i e n i o w a n i e m Prawdy. A u g u s t y n p i s z e : 2 1 6

Stworzyłeś niebo nad niebiosami i ziemię - dwie różne dziedziny: jedną b l i s k o c i e b i e , drugą b l i s k o nicości; j e d n ą , którą t y l k o T y p r z e r a s t a s z , i drugą, od k t ó r e j n i c z e g o n i ż s z e g o n i e ma. Fecisti caelum et terram, duo ąuaedam, u n u m prope te, alterum propre nihil, u n u m s u p e r i o r tu e s s e s , a l t e r u m , q u o inferius nihil e s s e t . 2 1 7

A u g u s t y n rozróżnia d w a pojęcia materii, b e z k s z t a ł t n ą (terra) i d u c h o w ą (caelum). Z a s t a n ó w m y się c z y m dla A u g u s t y n a są formy, czy r o z u m i e j e p o d o b n i e j a k A r y s t o t e l e s . W e d l e A u g u s t y n a „ f o r m a " to najlepsza n a z w a łacińska dla g r e c ­ k i e g o pojęcia „ i d e a " . A w i ę c formy są d l a ń i d e a m i b y t u j ą c y m i w u m y ś l e Boga. R z e c z y (tu analogia d o P l a t o n a ) bytują d w o j a k o , rzeczywiście j a k o s t w o r z o n e i m y ś l o w o j a k o i d e e w B o g u , p o d o b n i e j a k dzieła artysty w rzeczywistości i w u m y ś l e artysty. Z a p e w n e A u g u s t y n przyjmuje t e ż i d e e j e d n o s t k o w e . 215

Ibidem, XI, 27, 36, s. 297. Ibidem, XII, 6, 6, s. 305. Ibidem, XII, 7, 7, s. 306.

2 1 6

217

IX. Św. Augustyn

351

B ó g stwarza w s z e c h ś w i a t w d w ó c h e t a p a c h . N a j p i e r w t w o r z y go w p e ł n i , a w i ę c powstają anioły, d z i e ń , f i r m a m e n t , ziemia, m o r z e , p o w i e t r z e , o g i e ń , cia­ ła n i e b i e s k i e i d u s z a l u d z k a . N a s t ę p n i e tworzy świat w z a r o d k u j a k o rationes seminales a l b o causales, czyli j a k o zalążki m a t e r i a l n e , d r o b n e , o w i l g o t n e j n a t u r z e i o k r e ś l o n e j liczbie. N i e w a ż n a j e s t tu n a i w n o ś ć tych o k r e ś l e ń , ale s a m z a s a d n i ­ czy pogląd i j e g o n a s t ę p s t w a . D l a A u g u s t y n a całe s t w o r z e n i e j e s t z a w a r t e w tych z a r o d k a c h : T a k s a m o b o w i e m j a k m a t k i są p ł o d e m b r z e m i e n n e , tak i świat j e s t b r z e ­ m i e n n y p r z y c z y n a m i p o w s t a w a n i a bytów. S i c u t m a t r e s g r a v i d a e s u n t f e t i b u s , sic i p s e m u n d u s g r a v i d u s e s t causis nascentium . 2 1 8

Bóg w s z y s t k o i wciąż stwarza, n a w e t d z i e c k o w łonie m a t k i tworzy Bóg. W s z y s t k i e g a t u n k i są j u ż j a k b y z góry, w z a r o d k u s t w o r z o n e . J e s t to pogląd p r z e c i w n y w s z e l k i e j ewolucji i opowiadający się za stałością g a t u n k ó w aż d o k o ń c a świata. A u g u s t y n w a h a się, czy u z n a ć p l a t o ń s k ą „ d u s z ę ś w i a t a " , w każ­ d y m razie u w a ż a , ż e g d y b y o n a istniała, to b y ł a b y s t w o r z e n i e m , a n i e B o g i e m . A u g u s t y n t w i e r d z i , iż skoro cały świat j e s t s t w o r z o n y w e d l e idei b o ż y c h , to m e ­ tafizyczna s t r u k t u r a świata o p i e r a się na u c z e s t n i c t w i e w n a t u r z e Boga. A p o ­ n i e w a ż tą naturą Boga j e s t Trójca, w o b e c t e g o w c a ł y m świecie z n a j d u j e m y śla­ d y Trójcy. A u g u s t y n z a u w a ż a ich b a r d z o w i e l e , należą d o nich zwłaszcza i d e e p o d o b i e ń s t w a i j e d n o ś c i . D l a t e g o w ł a ś n i e ś r e d n i o w i e c z n y o b r a z u świata m a sa­ kralny i s y m b o l i c z n y c h a r a k t e r .

D. Człowiek W Księdze Rodzaju s t w o r z e n i e c z ł o w i e k a j e s t p r z e d s t a w i o n e raz s z ó s t e g o d n i a , a raz n a s t ę p u j e p o d n i u s i ó d m y m . R o z w i ą z a n i e p r z e z A u g u s t y n a tej t r u d n o ś c i m o ż e s t a n o w i ć p u n k t wyjścia dla analizy j e g o p o g l ą d ó w na n a t u r ę c z ł o w i e k a . U w a ż a o n , iż p i e r w s z e s t w o r z e n i e d o t y c z y d u s z y c z ł o w i e k a w r a z z e w s z y s t k i m i i n n y m i b y t a m i d u c h o w y m i , a d r u g i e s t w o r z e n i e to r o z w i n i ę c i e się rafio seminalis w ciało A d a m a . A w i ę c d u s z a i ciało zostają s t w o r z o n e o s o b n o . A u g u s t y n c h c e p o d k r e ś l i ć j e d n o ś ć substancjalną człowieka, ale stoi m u na p r z e s z k o d z i e j e g o w ł a s n y s p i r y t u a l i z m , i inaczej niż w t o m i z m i e brzmią t e t w i e r d z e n i a : C z ł o w i e k i e m n i e j e s t s a m o ciało albo s a m a dusza, lecz to, co j e s t z ł o ż o n e z d u s z y i z ciała. H o m o n o n e s t c o r p u s s o l u m , vel a n i m a sola, s e d q u i e x a n i m a c o n s t a t e t corpore . 2 1 9

2 1 8

2 1 9

Augustyn, De Tńnitate, III, 9, 16, przekł. M. Stokowska, s. 133. Augustyn, De cwitate Dei, XIII, 24, 2, przekł. W. Kubicki, s. 502.

Ojcowie Kościoła

352 220

Ale w De moribus ecc/esie widzi Augustyn trudność w określeniu tego, c z y m j e s t c z ł o w i e k , czy raczej w jaki s p o s ó b c z ł o w i e k j e s t r z ą d z o n y . A b y zo­ baczyć, w jaki s p o s ó b r o z u m i e on d u s z ę , m u s i m y najpierw przyjrzeć się t e r m i ­ nologii. A u g u s t y n d u s z ę l u d z k ą określa j a k o animus, d u s z a u zwierząt to anima, a u roślin vita. D u s z ę c z ł o w i e k a animus dzieli na trzy s t o p n i e : z m y s ł y (sensus) z e w n ę t r z n e i w e w n ę t r z n e , w y o b r a ź n i ę (spiritus - która m o ż e o z n a c z a ć p a m i ę ć z m y s ł o w ą (Porfiriusz) l u b j a k w Piśmie Świętym - r o z u m n ą c z ę ś ć d u s z y ) oraz w y ż ­ szą c z ę ś ć d u s z y (mens% w której wyróżnia z kolei: ratio - r o z u m (sądy, r o z u m o ­ w a n i a , w i e d z a ) , intelligentia - to, co najwyższe w c z ł o w i e k u , dar. D u c h a Ś w i ę t e g o (sapientia), intellectus - w ł a d z a wyższa od r o z u m u : p o d m i o t iluminacji, czyli acies mentis, oculus cordis. D u s z ę o k r e ś l a A u g u s t y n j a k o s u b s t a n c j ę : 221

Z d a j e mi się, że j e s t to p e w n a s u b s t a n c j a r o z u m n a , p r z y s p o s o b i o n a d o kierowania ciałem. N a m m i h i v i d e t u r e s s e s u b s t a n t i a ą u a e d a m rationis p a r t i c e p s , r e g e n d o corpori a c c o m m o d a t a . 2 2 2

J a k i e g o rodzaju j e s t to substancja? P o n i e w a ż d u s z a j e s t t y m , co najwarto­ ściowsze w c z ł o w i e k u , a w i ę c : C z ł o w i e k , j a k s a m widzi, j e s t duszą r o z u m n ą używającą i z i e m s k i e g o ciała.

śmiertelnego

H o m o igitur, u t h o m i n i a p p a r e t , a n i m a rationalis est mortali a t q u e t e r r e no utens c o r p o r e . 2 2 3

A u g u s t y n , były materialista i m a n i c h e j c z y k , c h c e p r z e d e w s z y s t k i m w y ­ kazać d u c h o w o ś ć duszy. P r z e p r o w a d z a w i ę c d o w ó d opierający się na t w i e r d z e ­ niu, iż rzeczy, k t ó r y m myśl z k o n i e c z n o ś c i przypisuje r ó ż n e właściwości istot­ n e , m u s z ą b y ć z a s a d n i c z o r ó ż n e . C i a ł o j e s t z istoty swej rozciągłe. D u s z a n i e j e s t rozciągła i u j m u j e s i e b i e b e z p o ś r e d n i o j a k o d u c h a , co n i e w y k l u c z a , b y m o ­ gła m i e ć d u c h o w ą m a t e r i ę , t a k j a k a n i o ł o w i e : 2 2 4

Z a t e m d u s z a w i e , ż e j e s t i ż e żyje w taki s p o s ó b , j a k i n t e l e k t j e s t i żyje.

2 2 0

2 2 1

2 2 2

2 2 3

2 2 4

Por. Augustyn, De moribus ecclesiae, I, 4, 6. Augustyn nie tworzy metafizyki człowieka. Pegis zauważa: „przebóstwienie czło­ wieka? N a p e w n o nie. To jest lekcja miłości, religijna psychologia w e w n ę t r z n e g o oczyszczenia, do której Plotyn dodał wiele ważnych punktów, ale której motywy Augustyn odnalazł w e własnym sercu". A. C. Pegis, TheMind..., s. 48. Augustyn, De ąuantitate animae, XIII, 22, przekł. D . Turkowska, s. 130. Augustyn, De moribus ecclesiae, I, 27, 52. E. Gilson zauważa, że gdy Augustyn mówi jako chrześcijanin, wtedy podkreśla, że człowiek to jedność duszy i ciała, gdy fi­ lozofuje, w t e d y przyjmuje definicję platońską. Por. Augustyn, De Genesis ad litteram, VII, 6 (9), przekł. J. Sulowski, s. 238: „Podobnie być m o ż e i dusza, zanim stała się taką w swojej istocie, dzięki której nazywa się duszą, (...) mogła również posiadać jakąś materię duchową stosownie do jej rodzaju, materię, która jeszcze nie była duszą". Ta hipoteza Augustyna sta-

353

IX. Św. Augustyn

Sic ergo se e s s e e t v i v e r e scit ą u o m o d o est e t vivit i n t e l l i g e n t i a

225

.

D u s z a d a n a j e s t s a m a s o b i e , i p r z e z p e w n ą visio intellectualis u j m u j e m y to, co w d u s z y i s t o t n e , c z y n i m y to b e z p o ś r e d n i o i w introspekcji: T o t e ż znając s i e b i e , d u s z a z n a swoją s u b s t a n c j ę . Q u a p r o p t e r d u m se m e n s novit, s u b s t a n t i a m s u a m n o v i t

226

.

O i n n y c h d u s z a c h w i e m y t y l k o drogą wiary, ciało zaś p o z n a j e d u s z a p o ­ ś r e d n i o : poznając, c z y m s a m a n i e j e s t . W e d l e A u g u s t y n a d u s z a n i e m o ż e b y ć cząstką Boga ( m a n i c h e i z m ) , o d r z u c a o n r ó w n i e ż p r e e g z y s t e n c j ę , którą zrazu przyjmował j a k o możliwą. W b r e w O r y g e n e s o w i t w i e r d z i , ż e ciało n i e j e s t w i ę z i e n i e m duszy, a w r ę c z p r z e ­ c i w n i e : d u s z a m a od Boga d a n e p r a g n i e n i e p o ł ą c z e n i a się z c i a ł e m . W k a ż d y m razie, dla A u g u s t y n a d u s z a j e s t s t w o r z o n a , i tu są b r a n e p o d u w a g ę r ó ż n e m o ż ­ liwości jej p o w s t a n i a : t r a d u c j o n i z m ( A u g u s t y n u z n a j e go n a j c h ę t n i e j z e w z g l ę ­ d u na g r z e c h p i e r w o r o d n y ) , k r e a c j o n i z m i n d y w i d u a l n y , i s t n i e n i e d u s z w B o ­ gu i ich d o b r o w o l n e w s t ę p o w a n i e d o ciał. Dusza stworzona do poznania prawdy jest podłożem niezniszczalnej P r a w d y (Fedon) i nosicielką w i e c z n y c h p r a w d . Jej żywioł to p r a w d a . A w i ę c d u ­ sza u l e g a z n i s z c z e n i u w t y m s t o p n i u , w j a k i m błądzi, ale błąd m o ż e jej t y l k o s z k o d z i ć , lecz n i e m o ż e jej z n i w e c z y ć . P r a w d a najściślej związana j e s t z b y t e m . N i e p r z e c i w s t a w i a się jej nic, co j e s t b y t e m . D u s z a m a b y t od P r a w d y - B o g a , od c z e g o ś , co n i e m a p r z e c i w n e j s o b i e z a s a d y ( w b r e w t w i e r d z e n i o m m a n i c h e i ­ z m u ) , a w i ę c n i e m o ż e p r z e s t a ć b y ć . Byt d u s z y to jej ż y c i e , a z a t e m n i e ś m i e r ­ t e l n o ś ć . P o d o b n i e j a k w w y p a d k u p r o b l e m u i s t n i e n i a Boga, A u g u s t y n n i e p r z e p r o w a d z a ścisłego d o w o d u , n i e ś m i e r t e l n o ś ć d u s z y o p i e r a na B o g u . W ca­ ł y m s t w o r z e n i u w i d a ć ślad boży, ale właściwy o b r a z (imago) z a w a r t y j e s t w człowieku stworzonym „na obraz i podobieństwo", a dokładnie w jego du­ szy, w m y ś l e n i u (mens). A u g u s t y n p o d k r e ś l a o d b i c i a Trójcy Ś w i ę t e j w duszy, wylicza w i e l e ich rodzajów, lecz trzy z nich są najważniejsze: 1. mens - notitia amor (myśl - p o z n a n i e - miłość p o z n a n i a ) , t e trzy e l e m e n t y są j e d n y m i c z y m ś i d e a l n i e r ó w n y m , 2. memoria sui - intelligentia - voluntas, 3 . memoria Dei - intel­ ligentia - amor. 227

Boży o b r a z w nas (imago) to i s t o t n e z n a m i ę , k t ó r e g o n i e m o ż n a się p o ­ z b y ć . P o z w a l a n a m o n o t r o c h ę z r o z u m i e ć to, c z e g o o b r a z t e n dotyczy, czyli B o ­ ga w Trójcy. W i d a ć tu c h a r a k t e r y s t y c z n ą dla a u g u s t y n i z m u d ą ż n o ś ć d o t e g o , b y p o s z c z e g ó l n e w ł a d z e n i e różniły się od d u s z y i p o m i ę d z y sobą r e a l n i e . Z a g a ­

2 2 5

2 2 6

2 2 7

ła się p e w n i k i e m w augustynizmie. U św. Bonawentury problem zyskuje swój wy­ raz w zagadnieniu „materii duchowej". Augustyn, De Tńnitate, X, 10, 13, przekł. M. Stokowska, s. 322. Ibidem, X, 10, 16, s. 325. Por. „Tamquam lucerna de lucerna accendatur, et sine detrimento alterius, alter inde ignis existat", Augustyn, Epistulae 190, C S E L 57.

354

Ojcowie Kościoła

d n i e n i a t e są o m ó w i o n e w r o z p r a w i e O Trójcy Świętej, k t ó r a stanowiła s u b s t r a t dla Piotra L o m b a r d a . Św. A u g u s t y n z a s t a n a w i a się w jaki s p o s ó b d u s z a , b ę d ą c substancją, m o ­ ż e się p o s ł u g i w a ć inną substancją, czyli ciałem, p y t a w jaki s p o s ó b d u s z a t k w i w c i e l e . P r z e c i e ż d u s z a n i e m o ż e t k w i ć w s p o s ó b rozciągły w rozciągłym ciele. Z a t e m d u s z a t k w i cała w c a ł y m ciele i w k a ż d e j j e g o części, d z i ę k i intentio vitalis - n a p i ę c i u ż y c i o w e m u . R o z c h o d z i się o n o p o ciele za p o ś r e d n i c t w e m d w u e l e m e n t ó w , ognia i p o w i e t r z a . D z i ę k i swej działalności ujmującej całe ciało d u ­ sza j e s t w ciele. Intentio vitalis m o ż e w z r a s t a ć l u b m a l e ć i stąd p o c h o d z ą różni­ c e w i n t e n s y w n o ś c i i częstości w r a ż e ń z m y s ł o w y c h . D u s z a s p e ł n i a rolę p o ś r e d n i k a m i ę d z y i d e a m i b o ż y m i , k t ó r e ożywiają d u ­ szę, a c i a ł e m , k t ó r e o n a ożywia. O d idei b o ż y c h o t r z y m u j e d u s z a kształt, u p o ­ r z ą d k o w a n i e części i wymiary, k t ó r y c h u d z i e l a ciału. C i a ł o w i ę c u c z e s t n i c z y w i d e a c h , ale za p o ś r e d n i c t w e m duszy, g d y ż stałoby się duszą, g d y b y u c z e s t n i ­ czyło b e z p o ś r e d n i o . D u s z a j e s t zasadą i n d y w i d u a l n e g o życia o b d a r z o n e g o p o ­ z n a n i e m , n i e m a w i ę c d u s z y g a t u n k o w e j i nie m a d u s z y roślin. K a ż d e ciało d z i ę k i d u s z y w y k o n u j e tylko j e m u w ł a ś c i w e czynności, d u s z a daje m u r ó w n i e ż w e w n ę t r z n y i z e w n ę t r z n y p o r z ą d e k . Stąd w ł a ś n i e p ł y n i e p i ę k n o ciał i ład w n i c h panujący. 2 2 8

E. Etyka P u n k t e m wyjścia dla rozważań A u g u s t y n a d o t y c z ą c y c h e t y k i p o z n a n i a j e s t za­ ł o ż e n i e , ż e s z u k a m y t e g o , co j e s t n a s z y m s z c z ę ś c i e m . N a p o c z ą t k u k o c h a się to, co się zna, a w t y m n i e z n a n y m , c z e g o s z u k a m y , k o c h a m y to, co j u ż z n a m y . G d y r z e c z y w i s t o ś ć o d p o w i e n a s z y m w y o b r a ż e n i o m (obrazowi), w t e d y m o ż n a z a w o ­ łać iam te amabam\ T a k w ł a ś n i e s z u k a m y w nas s a m y c h d u s z y i Boga. P o n i e w a ż ciała n i e mogą z a s p o k o i ć c z ł o w i e k a , d l a t e g o n i e p o p r z e s t a j e o n na ich p o z n a w a ­ niu i wciąż p o s z u k u j e . J e s t tu p e w n a t r u d n o ś ć , g d y ż d u s z a m o ż e łatwo sądzić, ż e j e s t c i a ł e m . P o z n a n i e s i e b i e dla d u s z y j e s t m o ż l i w e , ale n i e j e s t ł a t w e . D o ­ ś w i a d c z e n i e życia p o k a z y w a ł o A u g u s t y n o w i , że szukając m a się j u ż j a k i e ś p o ­ j ę c i e s z u k a n e g o . Szukając Boga w i e m y j u ż , ż e Bóg to P r a w d a , a z n a l e z i e n i e P r a w d y to z n a l e z i e n i e Boga i szczęście: gaudium de veritate. D l a t e g o , a b y dojść d o prawdy, t r z e b a ją m i ł o w a ć . J e s t to w o l u n t a r y z m , lecz ściśle z w i ą z a n y z i n t e l e k t u a l i z m e m , g d y ż s z c z y t e m szczęścia j e s t a k t i n t e ­ l e k t u a l n y , ale d r o g a d o ń p r o w a d z i p r z e z m i ł o ś ć . S z u k a m y Boga w p a m i ę c i , w k t ó r e j j e s t ukryty, ale j e d n o c z e ś n i e d a n y d u s z y b e z p o ś r e d n i o , w t a j e m n i c z y s p o s ó b w niej o b e c n y i b ę d ą c y ż y c i e m duszy, j e s t O n jej bliższy niż ciało. 229

2 3 0

Augustyn zauważa, że dusza pragnie połączenia z ciałem, ale go nie potrzebuje. Połączenie to wychodzi na lepsze - ad melius dla ciała. Por. Augustyn, De moribus ecdesiae, 1, 17, 31. Augustyn podkreśla ogromną wagę pamięci, por. Augustyn, Confessiones, X.

IX. Św. Augustyn

355

Szukając d u s z y i Boga, s z u k a m y n a s z e g o szczęścia. „ P o s z u k i w a n i e s z c z ę ­ śliwego życia j e s t w s p ó l n e filozofom i c h r z e ś c i j a n o m " p i s z e A u g u s t y n w Kaza­ niach , w k t ó r y c h rozpatruje zwłaszcza poglądy s t o i k ó w i e p i k u r e j c z y k ó w . Warron w y m i e n i a d w i e ś c i e o s i e m d z i e s i ą t o s i e m różnych p o g l ą d ó w na z d o b y w a n i e szczęścia, ale w s z y s t k i e o n e są z g o d n e w j e d n y m , ż e c e l e m na­ szych w y s i ł k ó w j e s t z d o b y c i e szczęścia. P o z n a n i e z a p e w n i a j ą c e szczęście to m ą d r o ś ć , d l a t e g o A u g u s t y n rozważa, c z y m j e s t m ą d r o ś ć . U w a ż a , iż n a l e ż y roz­ różnić ratio inferior et superior. O d p o w i a d a to p o d z i a ł o w i w i e d z y c z ł o w i e k a na w i e d z ę , jaką osiąga „ c z ł o w i e k z e w n ę t r z n y " (działanie w s p ó l n e z e z w i e r z ę t a m i ) oraz w i e d z ę , jaką osiąga „ c z ł o w i e k w e w n ę t r z n y " ( p o z n a n i e idei w i e c z n y c h ) . 2 5 1

A u g u s t y n u w a ż a ł , że k o n t e m p l a c j a i d z i a ł a n i e muszą się z e sobą łączyć. C z y s t a w i e d z a ( c z ł o w i e k z e w n ę t r z n y ) j e s t zła, p r o w a d z i d o p y c h y i chciwości, p o w o d u j e n i e p o r z ą d e k i p o ż ą d l i w o ś ć . P o l e g a b o w i e m w y ł ą c z n i e na s z u k a n i u rzeczy dla n i c h s a m y c h . Zwracając się w y ż s z y m r o z u m e m k u i d e o m , d u s z a za­ c z y n a b y ć p o k o r n a i to j e s t p o c z ą t e k n a b y w a n i a mądrości. J a k w i e d z a s a m a dla s i e b i e j e s t s z k o d l i w a , t a k p o d p o r z ą d k o w a n a mądrości j e s t k o r z y s t n a . T a k a w i e ­ dza p o m a g a w dojściu d o k o n t e m p l a c j i idei i d l a t e g o chrześcijanie w i n n i ją u p r a w i a ć . P r o g r a m A u g u s t y n a zawarty w dziele O nauce chrześcijańskiej o b e j m u j e j ę z y k o z n a w s t w o (łacina, greka, hebrajski), p r z y r o d o z n a w s t w o (bestiaria, lapida­ ria, e n c y k l o p e d i e ) , m e c h a n i k ę , a s t r o n o m i ę , d i a l e k t y k ę , r e t o r y k ę , m a t e m a t y k ę , historię, p r a w o ; u w a ż a również, ż e n a l e ż y t e ż w y k o r z y s t a ć w i e d z ę p o g a ń s k ą . A u g u s t y n sądzi, iż iluminacja m o ż e o d d z i a ł y w a ć na trzy d z i e d z i n y l u d z ­ kiej a k t y w n o ś c i . W zależności od p o d m i o t u swych działań iluminacja m o ż e d o ­ tyczyć p o z n a n i a , moralności i n a t u r y l u d z k i e j . K o n i e c z n o ś ć i s t n i e n i a r e g u ł m o ­ ralnych m a s w e źródło w i d e a c h b o ż y c h i d l a t e g o stosując się d o idei b o ż y c h , ż y j e m y m o r a l n i e . C e l e m m o r a l n o ś c i j e s t p o r z ą d e k , jej p o d s t a w ą miłość, środ­ k i e m zaś d o jej osiągnięcia - w o l n o ś ć . W e w s z y s t k i c h rzeczach s t w o r z o n y c h z a w a r t y j e s t p o r z ą d e k (ordo) rozu­ m i a n y j a k o miara, proporcja, s t o s u n e k , o k r e ś l o n y r y t m i h a r m o n i a . J a k o wolni i r o z u m n i m a m y realizować to, co z k o n i e c z n o ś c i w y p e ł n i a p r z y r o d a b e z r o z u m na. W realizacji t e g o z a d a n i a k o n i e c z n a j e s t w o l n a wola. U p o d s t a w w o l u n t a r y ­ z m u A u g u s t y n a leży p r z e k o n a n i e , że c z ł o w i e k j e s t t y m , c z y m j e g o wola. S t a n o ­ wi o n a i s t o t ę d z i e d z i n y u c z u ć , w e w s z y s t k i c h a f e k t a c h o d n a j d u j e m y w o l ę , o n a t e ż j e s t ź r ó d ł e m s k r u p u ł ó w . D o g ł ó w n y c h rodzajów a f e k t ó w A u g u s t y n zalicza p o ż ą d a n i e , radość, strach i s m u t e k . B i s k u p H i p p o n y rozwija t e o r i ę „miejsca n a t u r a l n e g o " : „ a m o r m e u s p o n d u s m e u m " . U w a ż a , ż e miłość j e s t koniecznością, n i e mając p r z e d m i o t u m i ł o ­ ści, k o c h a m y samą miłość. Z a t e m c z ł o w i e k k o c h a ć m u s i , a z a d a n i e m e t y k i j e s t r o z w a ż e n i e , co p o w i n n o b y ć p r z e d m i o t e m miłości. A u g u s t y n m i a n e m caritas określa m i ł o ś ć Boga. W miłości m i ę d z y l u d z k i e j zaś m u s i b y ć miłość „ r ó w n e g o z równym". T o ma cechować i miłosierdzie, świadczy o tym p i ę k n y tekst AuAugustyn, Sermones 150, 3, 4.

356

Ojcowie Kościoła

g u s t y n a : „ D a j e s z c h l e b g ł o d n e m u ; lepiej b y j e d n a k b y ł o , a b y n i k t n i e łaknął i a b y ś n i e p o t r z e b o w a ł n i k o m u d a w a ć . O d z i e w a s z n a g i e g o , o b y wszyscy mieli się w co u b r a ć i n i c z e g o n i e p o t r z e b o w a l i . (...) U s u ń n i e s z c z ę ś l i w y c h , a u s t a n ą u c z y n k i m i ł o s i e r n e , czy j e d n a k p r z e z to z g a ś n i e o g i e ń miłości? P r a w d z i w i e j k o ­ c h a s z s z c z ę ś l i w e g o c z ł o w i e k a , n i e p o t r z e b u j e s z nic d a w a ć ; czystsza j e s t t a k a m i ł o ś ć i o w i e l e szczersza. Bo g d y czynisz d o b r z e u b o g i e m u , p r a g n i e s z m o ż e w z n i e ś ć się p o n a d n i e g o i c h c e s z , a b y t e n , k t ó r e m u d o b r z e c z y n i ł e ś , stał ci się p o d d a n y . (...) Ż y c z s o b i e , b y ci był równy, byście o b y d w a j byli p o d J e d n y m , k t ó r e m u nic d a ć n i e m o ż n a " . I n a c z e j rzecz m a się z miłością Boga, j e s t to m i ­ łość a b s o l u t n a , „ b a r d z i e j niż s i e b i e s a m e g o " , a w r ę c z z a t r a c e n i e s a m e g o s i e b i e . D o p i e r o w caritas przejawia się p e ł n i a moralności, p o n i e w a ż taka miłość j e s t n a j w y ż s z y m n a p i ę c i e m woli p o z b a w i o n y m k w i e t y z m u . T y l k o w caritas n a b i e r a sensu sprawiedliwość i przykazania. 2 3 2

Z a g a d n i e n i a w o l n o ś c i i zła wyrastają z a u g u s t y ń s k i e g o r o z u m i e n i a p o ­ jęcia porządku. F u n d a m e n t e m moralności jest dlań wolność. Dla A u g u s t y n a w o l n a w o l a to o c z y w i s t o ś ć , b o g d z i e j e s t c z ł o w i e k , t a m j e s t w o l n a w o l a . J e d ­ nocześnie A u g u s t y n zauważa, że czym i n n y m jest tu wolna wola (wybór), a c z y m i n n y m w o l n o ś ć . P r z y c z y m w y b ó r m i ę d z y d o b r e m i z ł e m n i e j e s t istot­ n y dla w o l n o ś c i . B i s k u p H i p p o n y p i s z e , ż e d o p i e r o p r a w d z i w ą wolnością j e s t s ł u ż y ć C h r y s t u s o w i . W m i a r ę s t a w a n i a się dobrą, w o l a z d o b y w a w o l n o ś ć . W o ­ b e c t e g o z a s a d n i c z ą s p r a w ą staje się „ d o b r a w o l a " , k t ó r a j e s t d o b r a w ł a ś n i e dzięki łasce. W o l n a w o l a b ę d z i e t y m b a r d z i e j wolna, i m z d r o w s z a , a t y m z d r o w s z a , i m silniej p o d d a n a b o s k i e m u miłosierdziu i łasce.

będzie

H a e c e n i m v o l u n t a s libera t a n t o erit liberior, ą u a n t o sanior, t a n t o a u t e m sanior, ą u a n t o d i v i n a e m i s e r i c o r d i a e g r a t i a e ą u e s u b i e c t i o r . 233

Św. A u g u s t y n opisując z a g a d n i e n i e woli w i e l e c z e r p a ł z d o ś w i a d c z e n i a w ł a s n e g o i św. P a w ł a . W ł a ś n i e n a u k a P e l a g i u s z a była a n t y t e z ą d o ś w i a d c z e ń ży­ c i o w y c h A u g u s t y n a . U w a ż a ł on w i ę c , ż e w o l n a wola j e s t p o d m i o t e m łaski, a w i ę c m u s i b y ć d a n a . Bóg w o l ę naszą w s p o m a g a , p o n i e w a ż daje, to co n a k a z u j e , k i e d y d o p o m a g a ( c z ł o w i e k o w i ) , a b y s p e ł ­ nić o t r z y m a n y rozkaz boży. N i s i q u i a d a t , q u o d i u b e t , c u m a d i u v a t , u t faciat, cui i u b e t

2 3 4

.

A l e czy w o l a w o l n a j e s t c z y m ś d o b r y m , skoro m o ż n a grzeszyć? A u g u s t y n o d p o w i a d a , iż w o l a n i e m u s i grzeszyć i j a k o byt, z istoty swej j e s t c z y m ś d o ­ b r y m , j e d n a k m o ż e c h c i e ć d o b r a l u b zła. D z i ę k i w o l n e j woli m a m y m o ż n o ś ć

2 3 2

2 3 3

2 3 4

Augustyn, In Epistolam lohannis ad Parthos tractatus decem, 8, 5, przekł. W. Szołdrski, I. Kania, cz. II, s. 468. Augustyn, Epistulae 157, C S E L 44. Augustyn, De grat/a et libero arbitrio, XV, 31, przekł. W. Eborowicz, s. 132.

IX. Św. Augustyn

357

z d o b y c i a szczęścia „ n a w ł a s n o ś ć " . Ł a s k a n i e n i w e c z y woli, lecz czyni ją dobrą. Z a s a d a , n a j a k i e j p r z e z n a c z e n i e godzi się z wolnością, to boża t a j e m n i c a , n i e d o ­ stępna ludziom. G r z e c h p i e r w o r o d n y b a r d z o okaleczył n a t u r ę , w j e g o w y n i k u n a t u r a l u d z k a została n i e z u p e ł n i e z e p s u t a , ale m o c n o n a d w y r ę ż o n a . Św. A u g u s t y n p o d k r e ś l a w i e l k ą rolę łaski, b e z k t ó r e j c z ł o w i e k od t a m t e j chwili n i e m o ż e czy­ nić d o b r a . Jeśli c e l e m moralności j e s t p o r z ą d e k , a jej p o d s t a w ą miłość, to rów­ n i e ż w miłości m u s i b y ć hierarchia i ład. W a ż n e j e s t dla A u g u s t y n a r o z r ó ż n i e ­ nie uti et frui, g d z i e frui o z n a c z a „ r a d o w a ć s i ę " , uti zaś „ k o r z y s t a ć " . W u c z u c i u o k r e ś l a n y m m i a n e m frui n a s t ę p u j e m i ł o s n y z w r o t k u c z e m u ś : R a d o w a ć się w rzeczy s a m e j znaczy tyle, co z miłością p r z y l g n ą ć d o j a k i e ­ goś p r z e d m i o t u miłości z e w z g l ę d u na n i e g o s a m e g o . F r u i e n i m e s t a m o r e i n h a e r e r e alicui rei p r o p t e r se i p s a m

2 3 5

.

N a t o m i a s t w y r a ż e n i e m uti św. A u g u s t y n określa stan, k i e d y z d a n e j rze­ czy k o r z y s t a m y . Frui o d n o s i się z a t e m tylko d o m i ł o w a n i a szczęścia, uti zaś d o w s z y s t k i e g o i n n e g o , a p o n i e w a ż p r a w d z i w y m s z c z ę ś c i e m j e s t t y l k o Bóg, z a t e m t y l k o B ó g j e s t t y m , k t ó r y m n a l e ż y się r a d o w a ć (solo Deo fruendum est). Ale i p o ­ śród p r z e d m i o t ó w , k t ó r y c h u ż y w a m y p o w i n n o b y ć u p o r z ą d k o w a n i e , s t o p n i o ­ w a n i e . R z e c z y m u s z ą b y ć w ł a ś c i w i e o s z a c o w a n e , a nasza wola m a się stosować d o t e g o o s z a c o w a n i a . Stały k i e r u n e k miłości b ę d z i e cnotą l u b w a d ą z a l e ż n i e od t e g o , k u c z e m u b ę d z i e p r o w a d z i ł i czy b ę d z i e to miłość w o d p o w i e d n i m s t o p ­ niu. A u g u s t y n z a u w a ż a , iż: S p r a w i e d l i w i e i ś w i ę c i e żyje t e n , czyja miłość j e s t u p o r z ą d k o w a n a . Ule a u t e m i u s t e e t s a n c t e vivit, (...) q u i o r d i n a t a m h a b e t d i l e c t i o n e m

2 3 6

.

C n o t ą j e s t w i ę c t e n „ład serca" - ordo amoris. A u g u s t y n w d z i e l e O pań­ stwie bożym p i s z e : K r ó t k o , a trafnie o k r e ś l i l i ś m y c n o t ę j a k o p o r z ą d e k w m i ł o w a n i u . Stąd w ś w i ę t e j Pieśni nad pieśniami ś p i e w a o b l u b i e n i c a C h r y s t u s o w a , czyli P a ń s t w o B o ż e : Rozrządźcie we mnie miłość. Q u o d d e f i n i t i o brevis e t vera virtutis o r d o e s t amoris; p r o p t e r q u o d in s a n c t o Cantico Canticorum c a n t a t S p o n s a C h r i s t i , C i v i t a s D e i : „ O r d i n a t e in m e c a r i t a t e m " . 2 3 7

Augustyn twierdzi również: T a k m a się rzecz z k a ż d y m s t w o r z e n i e m : d o b r e j e s t s a m o w s o b i e i m o ż e

Augustyn, De doctńna Christiana, I, IV, 4, przekł. J. Sulowski, s. 13. Ibidem, I, XXVII, 28, s. 33. Augustyn, De civitate Dei, XV, 22, przekł. W. Kubicki, s. 583. Augustyn zauważa, że wszystkie cnoty to tylko różne przejawy jednej miłości.

358

Ojcowie Kościoła

b y ć d o b r z e k o c h a n e l u b źle k o c h a n e ; d o b r z e g d y się m i a r ę z a c h o w a , źle g d y się ją zburzy. Ita se h a b e t o m n i s creatura. C u m e n i m b o n a sit, e t b e n e amari p o t e s t e t m a ł e : b e n e , scilicet o r d i n e c u s t o d i t o ; m a ł e o r d i n e p e r t u r b a t o . 2 3 8

W e d ł u g A u g u s t y n a nic z tego, co istnieje, nie j e s t złe s a m o w sobie, zły m o ­ ż e b y ć tylko u ż y t e k - czyn. Zło uważa za brak właściwej doskonałości, która p o ­ w i n n a zachodzić, za brak b y t u . P r z y c z y n ę zła wyjaśnia w dziele O państwie bożym: Bo n i e j e s t o n a sprawcza, czyli czyniąca, lecz odczyniająca, t a k j a k i zła wola n i e j e s t c z y n i e n i e m , lecz o d c z y n i e n i e m , o d s t ą p i e n i e m . N o n e n i m e s t efficiens s e d d e f i c i e n s , q u i a n e illa effectio, sed d e f e c t i o

239

.

Ale zło j a k o b r a k , m o ż e t k w i ć tylko w j a k i m ś d o b r u , tzn. b y c i e , a w i ę c p o d m i o t zła j e s t dobry. S t w o r z e n i e j e s t „z n i c z e g o " , z a t e m t k w i w n i m n i e b y t , a t o w a r z y s z y m u zło. Z a s a d n i c z o j e d n a k pogląd A u g u s t y n a na t e n t e m a t c e c h u ­ j e o p t y m i z m : świat j e s t w s u m i e dobry, z r ó w n o w a ż o n y i p i ę k n y - a wola s a m a w sobie dobra. A u g u s t y n p r a g n i e ustalić, jaki m a b y ć ład, p o r z ą d e k p r z e d m i o t ó w m i ł o ­ ści, a b y n i e b y ł o zła, lecz d o b r o . M ó w i , że istnieje hierarchia, w której najniżej stoją rzeczy z e w n ę t r z n e , wyżej zaś bliźni, a w p o r z ą d k u t k w i ą c y m w nas, d u s z a z n a j d u j e się n a d c i a ł e m . S i e b i e m a c z ł o w i e k „ u ż y w a ć " t y l k o dla Boga. P o d d a w ­ szy się z u p e ł n i e B o g u c z ł o w i e k staje się w o l n y od w s z y s t k i e g o i n n e g o i o d n a j ­ d u j e swoją w i e l k o ś ć . D o p i e r o w t e d y p a n u j e nad sobą, b o korzystając z c z e g o ś p a n u j e m y n a d t y m , a w i ę c : [Deo] solo dominantę łiberrimus . 240

F. Państwo boże Zajęcie R z y m u p r z e z G o t ó w p o d d o w ó d z t w e m Alaryka w 4 1 0 r., zostało zinter­ p r e t o w a n e j a k o kara b o g ó w za w i n ę chrześcijaństwa. W o d p o w i e d z i na to A u g u ­ s t y n napisał w Sprostowaniach: „ T y m c z a s e m na s k u t e k wtargnięcia G o t ó w , k t ó r z y pozostawali p o d d o w ó d z t w e m króla Alaryka i w w y n i k u wielkiej i gwał­ t o w n e j k l ę s k i p a d ł R z y m . W t e d y czciciele wielu fałszywych bogów, zazwyczaj określani p r z e z nas m i a n e m p o g a n , którzy u p a d e k j e g o przypisać usiłowali reli­ gii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , zaczęli ciężej niż z w y k l e i bardziej obraźliwie b l u ź n i ć praw­ d z i w e m u B o g u . O t ó ż d l a c z e g o ja, pałając „żarliwością o d o m b o ż y " p o s t a n o w i ­ ł e m p r z e c i w ich b l u ź n i e r s t w o m i b ł ę d o m napisać dzieło O państwie bożym" . P e w i e n w z ó r dla dzieła O państwie bożym stanowił Komentarz do Apokalipsy, 241

238

Ibidem, XV, 22, s. 583. Ibidem, XII, 7, s. 449; zob. Confessiones, VII, 12, 18. Augustyn, De moribus ecclesiae, I, 12, 21. Augustyn, Retractationes, I, 43, przekł. J. Sulowski, s. 274.

2 3 9

2 4 0

2 4 1

359

IX. Św. Augustyn

dzieło d o n a t y s t y z IV w., T y k o n i u s z a , a t a k ż e słowa P s a l m u : „ W s p a n i a ł e rzeczy głoszą o t o b i e , o miasto b o ż e ! " (Gloriosa dicta sunt de te, civitas Dei) . W e d l e A u g u s t y n a życie szczęśliwe j e s t m o ż l i w e t y l k o w zbiorowości. N a p r z y k ł a d z i e t e a t r u rozważa o n e l e m e n t y tworzące s p o ł e c z n o ś ć . T a k j a k gra z n a ­ k o m i t e g o a k t o r a w y w o ł u j e w s p ó l n y z a c h w y t (miłość) i łączy w z a j e m n i e w i d z ó w ( p o b u d z a n i e d o z a c h w y t u ) , t a k w s p ó l n a miłość d o Boga k o n s o l i d u j e ludzi, p o z w a l a n a w e t k o c h a ć wrogów. S p r ę ż y n ą życia m o r a l n e g o j e s t m i ł o ś ć i to wła­ ś n i e o n a b u d u j e s p o ł e c z n o ś ć . K a ż d e w i ę c życie m o r a l n e t w o r z y p e w n ą s p o ł e c z ­ ność. A u g u s t y n widzi r ó ż n e t y p y społeczności: n p . r o d z i n ę j a k o p o d s t a w ę , „sta­ r o ż y t n e " m i a s t o - p a ń s t w o . J a k z a u w a ż a T h o n n a r d „za czasów A u g u s t y n a stoi­ c y z m w filozofii, a i m p e r i a l i z m r z y m s k i w p o l i t y c e rozszerzył t o p o j ę c i e miasta i ojczyzny. C a ł y u c y w i l i z o w a n y p r z e z R z y m świat czuje się w ó w c z a s w o b e c najazdu b a r b a r z y ń c ó w j a k j e d n a o j c z y z n a " . D w o m zasadniczym rodzajom miłości (frutti uti) odpowiadają d w i e społecz­ ności, l u d z i e związani miłością spraw d o c z e s n y c h (amor sui usque ad contemptum Dei) tworzą p a ń s t w o z i e m s k i e - civitas terrena, oraz ludzie związani miłością spraw bożych (amor Dei uscue ad contemptum sui) formują p a ń s t w o b o ż e - civitas Dei. Podział n a p a ń s t w a n i e d o t y c z y t y l k o świata d o c z e s n e g o , ale s p o ł e c z n o ś c i z b a ­ w i o n y c h i p o t ę p i o n y c h . A u g u s t y n zaznacza, iż p a ń s t w o b o ż e , to n i e Kościół w i ­ dzialny, lecz raczej C i a ł o m i s t y c z n e , p o d o b n i e p a ń s t w o z i e m s k i e , to n i e j a k i ś k o n k r e t n y kraj czy ustrój. R ó w n i e ż p a ń s t w o t e g o świata u r z e c z y w i s t n i a j ą c e swój cel z g o d n i e z miłością bożą n a l e ż y d o civitas Dei. Św. A u g u s t y n w y p r a c o ­ w u j e t e ż p e w n e z a ł o ż e n i a teorii p a ń s t w a , a n i e t y l k o historiozofii, g d z i e w ł a d c a spełnia trzy zadania: officium imperandi, officium providendi, officium consulendi. 242

243

A u g u s t y n u w a ż a , iż splot historii p a ń s t w a b o ż e g o i z i e m s k i e g o w y z n a c z a z a s a d n i c z y n u r t dziejów. J e s t to pierwsza p r ó b a historiozofii; b ę d z i e o n a miała d e c y d u j ą c y w p ł y w na myśl chrześcijańską - aż p o B o s s u e t a . B i s k u p H i p p o n y j a k o z a d a n i e filozofii historii widzi w y o d r ę b n i e n i e o b u cwitates w ś r ó d wielości p a ń s t w i ich losów, a n a s t ę p n i e u s t a l a n i e p r a w a ich k o l e j n e g o p o s o b i e n a s t ę p o ­ wania. O rodzaju d a n e j s p o ł e c z n o ś c i d e c y d u j e przejawiana p r z e z e ń miłość: A b y się d o w i e d z i e ć , jaki j e s t k a ż d y naród, t r z e b a b y p a t r z e ć na to, co miłuje. 244

U t v i d e a t u r , ąualis q u i s q u e p o p u l u s sit, illa s u n t i n t u e n d a , q u a e d i l i g i t . K a ż d a s p o ł e c z n o ś ć k o c h a cel s w e g o istnienia, tzn. p o k ó j , a w a r u n k i e m pokoju jest porządek. P o k ó j w s z y s t k i c h rzeczy ciszą p o r z ą d k u . P a x o m n i u m r e r u m tranquillitas o r d i n i s 2 4 2

2 4 3

2 4 4

2 4 5

' 245

.

Ps 87, 3. F. J. Thonnard, Precies d'histoire..., s. 257. Augustyn, De dvi tate Dei, XIX, 24, przekł. W. Kubicki, s. 795. Ibidem, XIX, 13, s. 779.

360

Ojcowie Kościoła

Rozróżniamy dwojaki porządek: cielesny - odpowiadający człowiekowi z e w n ę t r z n e m u , d u c h o w y - odpowiadający człowiekowi w e w n ę t r z n e m u . A u g u s t y n analizuje życie j e d n o s t k o w e g o c z ł o w i e k a . I t a k c z ł o w i e k z e ­ w n ę t r z n y m a s z e ś ć e t a p ó w rozwoju: n i e m o w l ę c t w o , d z i e c i ń s t w o , d o j r z e w a n i e , m ł o d o ś ć , dojrzałość i starość. C z ł o w i e k w e w n ę t r z n y o d r o d z o n y n i e rozwija się w e d l e lat, lecz w e d l e e t a p ó w s w e g o rozwoju d u c h o w e g o : p i e r w s z y e t a p - w i e k a u t o r y t e t u , e t a p y od d r u g i e g o d o s z ó s t e g o to k o l e j n o o d r y w a n i e się od a u t o r y ­ t e t u i r o z u m n e p o d d a w a n i e się b o s k i e m u p r a w u , s i ó d m y e t a p to w i e c z n a s z c z ę ­ śliwość - Pax. D z i e j e l u d z k o ś c i dzielą się a n a l o g i c z n i e , A u g u s t y n w y r ó ż n i a tu sześć s ł y n n y c h e p o k historii: T a k w e d ł u g proporcji cały rodzaj l u d z k i , k t ó r e g o życie j a k j e d n e g o czło­ w i e k a j e s t od A d a m a aż d o k o ń c a świata. Sic p r o p o r t i o n e u n i v e r s u m g e n u s h u m a n u m , c u i u s t a m ą u a m u n i u s h o m i n i s vita e s t a b A d a m u s ą u e ad f i n e m h u i u s s a e c u l i . 246

W ludzkich społeczeństwach jest reprezentowany i zewnętrzny, i we­ w n ę t r z n y c z ł o w i e k . O b i e s p o ł e c z n o ś c i są r o z d z i e l o n e d u c h o w o , c h o ć fizycznie, m a t e r i a l n i e bytują na z i e m i r a z e m na g r u n c i e cwitas terrena, b o w s z y s c y p o t r z e ­ bują d ó b r m a t e r i a l n y c h , d o k t ó r y c h j e d n a k mają o d m i e n n y s t o s u n e k - d o b r z y się n i m i radują, a źli z nich korzystają: D o b r z y używają świata k u t e m u , iżby się B o g i e m cieszyć; źli p r z e c i w n i e : Boga chcą u ż y w a ć k u t e m u , iżby się ś w i a t e m cieszyć. B o n i ą u i p p e ad h o c u t u n t u r m u n d o , u t fruantur D e o ; mali a u t e m c o n t r a , u t f r u a n t u r m u n d o , uti v o l u n t D e o . 2 4 7

O b i e s p o ł e c z n o ś c i bytują w i ę c r a z e m , ale j e s t to w s p ó ł ż y c i e p o z o r n e , p o ­ n i e w a ż z a s a d n i c z o cwitas Dei żyje z wiary, czyniąc u ż y t e k z instytucji s p o ł e c z ­ ności z i e m s k i e j . D z i e j e świata to k o n f l i k t i z m a g a n i e się o b u s p o ł e c z e ń s t w , stąd w i e l e tarć i sporów. A u g u s t y n o m a w i a n i e k t ó r e z n i c h , j a k s t a n o w i s k o c h r z e ś c i ­ j a n w w y p a d k u k o n f l i k t u o b u s p o ł e c z e ń s t w , s t o s u n e k chrześcijan d o praw, w o j ­ ny, ich s t a n o w i s k o w o b e c własności i jej ograniczania, kary śmierci, tortur, n i e ­ w o l n i c t w a , n a w r a c a n i a p r z y m u s e m , w y b o r u m i ę d z y r e f o r m a m i a rewolucją. D z i e j e to d r a m a t g r a n y p r z e z ludzi, k t ó r e g o a u t o r e m j e s t Bóg.

T r u d n o j e s t z a s z e r e g o w a ć d o k t r y n ę św. A u g u s t y n a w o k r e ś l o n e r a m y h i ­ storii filozofii l u b teologii. N a p y t a n i e , czy w ogóle u A u g u s t y n a j e s t teologia i filozofia, o d p o w i e d ź j e s t n e g a t y w n a i p o z y t y w n a z a r a z e m . W i d z i m y p o m i e s z a ­ n i e p o r z ą d k u p r z y r o d z o n e g o z n a d p r z y r o d z o n y m , n i e m a w \ ę c rozdziału m i ę Augustyn, De vera religione, XXVII, 50. Augustyn, De cwitate Dei, XV, 7, przekł. W. Kubicki, s. 556.

361

IX. Św. Augustyn

d z y filozofią a teologią, b r a k s y s t e m u i m e t o d y J e d n a k w s z y s t k o j e s t ściśle ze sobą p o w i ą z a n e , w s z ę d z i e pojawiają t e s a m e p r o b l e m y i a b y z r o z u m i e ć c z ą s t k ę d o k t r y n y A u g u s t y n a ( n p . samą e t y k ę ) t r z e b a z n a ć całość. Augustyn jest przede wszystkim d u s z p a s t e r z e m , podkreśla związek n a u k i z ż y c i e m . J e g o c e l e m j e s t d o t a r c i e d o c z ł o w i e k a , w y ł o ż e n i e treści swej mądrości i k o n t e m p l a c j i . C e c h u j e go p o d e j ś c i e p s y c h o l o g i c z n o - h i s t o r y c z n e . J. M a r i t a i n u w a ż a , że n a u k a A u g u s t y n a m a swoje źródło w życiu łaski i d a r ó w D u c h a Ś w i ę t e g o , j e s t w y r a z e m o s o b i s t e g o przeżycia. A u g u s t y n p o s i a d a w s p a ­ niałą u m i e j ę t n o ś ć w y r a ż e n i a swej i n t r o s p e k c j i , co j e s t k o l e j n y m w y r a z e m tro­ ski o c z ł o w i e k a , a n i e o s y s t e m a t y c z n ą n a u k ę . P r z e d s t a w i a filozofię i teologię jako własne przeżycie, jako zagadnienie subiektywne, a nie intersubiektywne. Filozofia j e s t f a k t y c z n i e zawarta w teologii, a t r z e b a p a m i ę t a ć , ż e w p o p r z e d n i c h w i e k a c h n i e m a teologii j a k o n a u k i , j e d n a k b e z A u g u s t y n a n i e by­ łoby jej w tej f o r m i e , w jakiej kształtowała się od X I I I w. P o j ę c i e n a u k i f u n d u ­ j e się na g r u n c i e p e r y p a t e t y z m u . P o m i ę d z y A u g u s t y n e m a w i e l k i m i s y s t e m a m i scholastyki a n t y a u g u s t y ń s k i e j n i e m a p r z e c i w i e ń s t w a , p o n i e w a ż z a s a d n i c z o krytykują o n e a u g u s t y n i z m , a n i e A u g u s t y n a . A l e n a w e t i w k r y t y c e przejawia się n a j w i ę k s z a c z e ś ć dla A u g u s t y n a , a krąg j e g o w p ł y w u j e s t b a r d z o szeroki: A n ­ z e l m , w i k t o r y n i , B o n a w e n t u r a , R o g e r Bacon, H e n r y k z G a n d a w y , D u n s S z k o t , Pascal, M a l e b r a n c h e i inni. A u g u s t y n a m o ż n a śmiało u z n a ć za n a u c z y c i e l a za­ chodniego chrześcijaństwa, w o b e c którego nikt nie przeszedł obojętnie. 2 4 8

Św. Augustyn nawiązuje do tradycyjnego ideału rzymskiego (doctus orator, vir bo­ nus dicendi peritus), pracuje nad stworzeniem typu vir Christianus dicendi peritus, podkreśla wagę retoryki.

ROZDZIAŁ X

Wschód w V-VI wieku 1. Pseudo-Dionizy Areopagita Z a n i m z a c z n i e m y o m a w i a ć myśl z a c h o d n i ą p o św. A u g u s t y n i e , z a j m i e m y się k o ń c o w y m o k r e s e m patrystyki w Kościele Wschodnim. N a p i e r w s z y p l a n wysuwają się p i s m a n i e z n a n e g o autora, z a p e w n e m n i ­ c h a syryjskiego z k o ń c a V i p o c z ą t k u VI w. A u t o r p o d a j e się za św. D i o n i z e g o A r e o p a g i t ę , u c z n i a św. P a w ł a i p i e r w s z e g o b i s k u p a A t e n . T a mistyfikacja a u ­ tora Corpus Areopagiticum z a p e w n i ł a j e g o p i s m o m n i e z w y k ł ą pozycję w w i e ­ k a c h ś r e d n i c h . C z e ś ć , jaką d a r z o n o j e g o dzieła na Z a c h o d z i e , była p r a w i e t a k w i e l k a j a k dla Pisma Świętego, a p o św. A u g u s t y n i e i A r y s t o t e l e s i e c y t o w a n o j e najczęściej. P o w s t a w a ł y liczne p r z e k ł a d y i k o m e n t a r z e , d z i ę k i c z e m u Corpus Areopagiticum n i e j a k o p r z e z a d o p c j ę stał się własnością Z a c h o d u . F i k c j a o p o ­ c h o d z e n i u P s e u d o - D i o n i z e g o u t r z y m a ł a się t a m d ł u g o , p o m i m o pojawiających się s t o p n i o w o w ą t p l i w o ś c i . Z a u w a ż o n o p r z e d e w s z y s t k i m , iż j e g o i m i ę zostaje p o raz p i e r w s z y w y m i e n i o n e d o p i e r o w 5 3 3 r. na s o b o r z e w K o n s t a n t y n o p o l u p r z e z m o n o f i z y t ó w z k r ę g u S e w e r a , j a k o o b r o n a ich h e r e t y c k i e g o s t a n o w i ­ s k a . Ale liczne a u t o r y t e t y , r ó w n i e ż k o l e j n y c h papieży, u t r z y m u j ą p o w a g ę t y c h p i s m . O s t a t e c z n i e w X V I w. h u m a n i s t y c z n y m e t o d o l o g L . Valla w y k a z u j e , iż sięgające c z a s ó w C h r y s t u s a p o c h o d z e n i e autora Corpus j e s t fikcją literacką. 2 4 9

2 5 0

W Kościele W s c h o d n i m pierwszego z n a n e g o n a m k o m e n t a r z a d o p i s m P s e u d o - D i o n i z e g o d o k o n a ł J a n ze Scytopolis przed r o k i e m 532. Starał się on bro­ nić d o k t r y n y autora Areopagityków p r z e d zarzutami, j a k i e spotkały monofizytów. Rzeczywiście p i s m a P s e u d o - D i o n i z e g o mogły w y d a w a ć się h e t e r o d o k s y j n e i nie­ z g o d n e z u s t a l e n i a m i Soboru C h a l c e d o ń s k i e g o ; w d o d a t k u w odczuciu w s p ó ł c z e ­ snych, zbyt w y r a ź n i e p o b r z m i e w a ł w nich ton n e o p l a t o n i z m u Proklosa. P r a c ę nad k o m e n t a r z a m i Jana ze Scytopolis podjął św. M a k s y m W y z n a w c a (lata 5 8 0 - 6 6 2 ) w Scholiach. T o w ł a ś n i e M a k s y m dzięki g r u n t o w n y m k o m e n t a r z o m i o m ó w i e n i o m ocalił P s e u d o - D i o n i z e g o dla w s c h o d n i e j ortodoksji i sprawił, iż j e g o p i s m a zostały włączone w ciąg tradycji zarówno teologicznej, jak i liturgicznej. N a Z a c h o d z i e p o raz pierwszy słyszymy o dziełach P s e u d o - D i o n i z e g o w 758 r. k i e d y król P e p i n M a ł y otrzymał od papieża Pawła I grecki e g z e m p l a r z p i s m . W 827 r. L u d w i k P o b o ż n y dostał od cesarza bizantyjskiego Michała II i n n y e g z e m p l a r z , który umieścił w o p a c t w i e św. D i o n i z e g o (St. D e n i s ) p o d P a r y ż e m . 251

2 4 9

2 5 0

2 5 1

Dz 17, 34. Por. Focjusz, BipX,io0r]Kr|, 6 W . 1 ; Biblioteka, przekł. O. Jurewicz, Warszawa 1986, t.l,s. 4-5. Opat klasztoru św. Dionizjusza, Hilduin napisał dzieło Passio S. Dionysii (PL, 16,

X. Wschód w V-VI wieku

363

W t e n s p o s ó b powstał pierwszy o ś r o d e k h e l l e n i z m u w e Francji, gdzie przełożono Corpus Dionysiacum z greki, e g z e m p l a r z t e n jest p r z e c h o w y w a n y d o dziś w Biblio­ t e c e N a r o d o w e j w Paryżu. W latach 8 2 8 - 8 3 5 opat H i l d u i n z pomocą uczonych z a k o n n i k ó w d o k o n u ­ j e p r z e k ł a d u Corpus Areopagiticum, w k t ó r e g o skład w c h o d z ą : 1. O hierarchii niebiańskiej - ( I l e p i Tf\c o\)potviac iepocp%iac - De caelestii (divina) hierarchia), 2. 0 hierarchii kościelnej - (Ilepi £KKA,r|GUXGTiKfjc iepapxiac De ecclesiastica hierarchia), 3. O imionach bożych - (Ilepi 0eicov óvopdTcbv - De divinis nominibuś), 4. 0 teologii mistycznej - (Ilepi p\XTTiKf|c Oeokoyiocę - De mystica theologia) oraz d z i e s i ę ć Listów.

Tfjc

N a p o l e c e n i e Karola Ł y s e g o o k o ł o 860 r., J a n S z k o t E r i u g e n a d o k o n a ł n o ­ w e g o p r z e k ł a d u t e g o e g z e m p l a r z a wraz z k o m e n t a r z a m i św. M a k s y m a . W 875 r. został o n u l e p s z o n y p r z e z A n a s t a z e g o Bibliotekarza. W 1167 r. p o w s t a ł o n o w e t ł u m a c z e n i e J a n a Saracena, a w 1246 r. T o m a s z G a l l u s , w i k t o r y n , sporządził z n i e g o p r a k t y c z n y wyciąg pt. Compendiosa extractio. P o w s t a ł a r ó w n i e ż wersja au­ torstwa R o b e r t a G r o s s e t e s t e , a t a k ż e b a r d z o liczne k o m e n t a r z e a u t o r s t w a H u g o ­ na z e Św. Wiktora, Alberta W i e l k i e g o , T o m a s z a z A k w i n u , D i o n i z e g o Kartuza. P s e u d o - D i o n i z y wrósł w świat myśli z a c h o d n i e j , a j e g o p i s m a j e s z c z e p r z e z d ł u g i czas s t a n o w i ł y g ł ó w n e źródło n e o p l a t o n i z m u ś r e d n i o w i e c z n e g o . D z i ę k i z a w a r t e m u w nich o b r a z o w i h i e r a r c h i c z n e g o p o r z ą d k u ( d l a t e g o n a z y w a ­ n o P s e u d o - D i o n i z e g o D o c t o r H i e r a r c h i c u s ) stały się w z o r e m dla ś r e d n i o w i e c z ­ n e g o m o d e l u świata. Corpus Areopagiticum był ź r ó d ł e m r o z w a ż a ń e s t e t y c z n y c h , stanowił k a m i e ń m i l o w y w rozwoju teologii m i s t y c z n e j , wywarł t a k ż e w p ł y w na A l b e r t a W i e l k i e g o i na n i e m i e c k ą m i s t y k ę d o m i n i k a ń s k ą .

A. Bóg Bóg j e s t o ś r o d k i e m całej spekulacji P s e u d o - D i o n i z e g o . „ W t a j e m n i c z o n y " ( m i ­ styk) s z u k a Boga w c i e m n o ś c i a c h niewiedzy, k o ń c e m p o s z u k i w a ń j e s t m i l c z e n i e , g d y ż Bóg pozostaje poza w s z e l k i m d y s k u r s e m . P s e u d o - D i o n i z y w y r ó ż n i a i r z y drogi p o z n a n i a Boga. Pierwszą określa mianemiteoLogiLkatafatycznej (KGCTacpocxiicf| Oeo^oyia), czyli p o z y t y w n e j . Z a c z y n a m y ją od p r ó b y o p i s a n i a istoty Boga, p r z y p i s u j e m y M u o k r e ś l e n i a z a c z e r p n i ę t e ze świata s t w o r z e ń n p . Król Królów, P a n P a n ó w , D o b r o , P i ę k n o , P r a w d a . Ale n a w e t najwyższe z tych p o j ę ć (których u ż y w a m y n i e j a k o z k o n i e c z n o ś c i , p o n i e w a ż i n n y c h n i e z n a m y ) , n i e s ą w. stanie o d d a ć i wyrazić istoty Boga. O n b o w i e m j a k o ich źródło i przyczyna p r z e k r a c z a j e w s z y s t k i e . T e o l o g i a katafatyczna j e s t w i ę c z n a t u r y swej ograniczona. D r u g a droga to teologia apofatyczna (d7tocpaxiKf| 8eoA,oyia), n e g a t y w n a . C h c ą c określić Boga w y c h o d z i m y od stworzeń, k t ó r y c h właściwościom z a p r z e -

2 3 - 5 0 ) , w którym utożsamia Pseudo-Dionizego ze św. Dionizym, uczniem św. Pawła, apostołem Galów i biskupem Paryża. Zginął on śmiercią męczeńską na wzgórzu Montmartre ok. 250 r.

364

Ojcowie Kościoła

czarny. Bóg nie j e s t ciałem, nie m a miejsca, kształtu, jakości, zmysłów, n i e m a w N i m zmiany. A j e d n o c z e ś n i e n i e jest j e s t e s t w e m , ani ż y c i e m , ani r o z u m e m , ani d o b r e m , ani p i ę k n e m w t a k i m sensie, w j a k i m są nimi b y t y p r z e z e ń s t w o r z o n e . D l a t e g o t e ż w s z y s t k o naraz m o ż n a o N i m t w i e r d z i ć , c h o ć n i e j e s t żadną rzeczą z t e g o w s z y s t k i e g o , co jest: j e s t w s z e c h k s z t a ł t n y i w s z e c h p i c k n y , i bezkształtny i pozbawiony piękna.

Aió Kai 7tdvxa afrari) Kai dpa KarriyopelTat, Kai o\)5ev eati T(5v 7tdvtcov 7tdvaxr|poc, 7tavei5eoc, dpopcpoc, dKaA,A,fic . 252

P r o c e s negacji p r o w a d z i w i ę c p o n a d p r z e c i w s t a w n e s o b i e p r z e c z e n i a i t w i e r d z e n i a , bo Bóg, j a k pisze Mikołaj z Kuzy, j e s t p o n a d p r z e c i w i e ń s t w a , k t ó r e się w N i m j e d n o c z ą : [Bóg to] p o t w i e r d z e n i e w s z y s t k i e g o , z a p r z e c z e n i e w s z y s t k i e g o i j e d n o ­ c z e ś n i e to, co j e s t poza w s z e l k i m p o t w i e r d z e n i e m i poza w s z e l k i m za­ przeczeniem. . . . T I 7tdvTcov Geatę, f\ 7idvxcov dcpaipeatę, t o tircep 7 i d a a v Kai 0eatv Kai dqxxipeatv . 253

B ó g p r z e k r a c z a w s z e l k i e o k r e ś l e n i e , P s e u d o - D i o n i z y łączy tu słówka i)7tep z e w s z e l k i m i i m i o n a m i Bóstwa, b y o d d a ć J e g o o d d a l e n i e od świata s t w o ­ rzeń. I t a k j e s t \ m e p o u a i a , czyli p o n a d s u b s t a n c j a l n y : J e d n o ś ć przewyższająca w s z e l k i u m y s ł j e s t p o n a d w s z e l k i m i n t e l e k t e m , j e d n o b ę d ą c e p o n a d myślą j e s t n i e p o j m o w a l n e dla w s z e l k i e g o m y ś l e n i a i d o b r o , n i e w y r a ż a l n e ż a d n y m s ł o w e m , p r z e k r a c z a k a ż d e słowo.

Tf|c ydp \)7tep A,óyov Kai vo\)v Kai o\>aiav amfic \)7tepo-oaióxr|xoc dyvoaia. A x n r \ r ą v x > n e p o v o w v e7tiaxfipr|v dvaGexeov, T O G O \ ) T O V t n i t o dvavxec 254

dvave-óovrac . T r z e c i a droga p o z n a n i a to teologia s y m b o l i c z n a (a\)ppoA,ucn 8eoX,oyia). W s z e l k i e o k r e ś l e n i a Boga są tu t r a k t o w a n e s y m b o l i c z n i e , i g k ^ n a l e ż y r o z u m i e ć słowa Pisma Świętego czy liturgię, k i e d y c z y t a m y o złości, s m u t k u Boga, J e g o k s z t a ł c i e czy o z d o b a c h . P s e u d o - D i o n i z y wyjaśnia: T e r a z i m y w n i k a m y w t e rzeczy w s p o s ó b dla nas d o s t ę p n y p o d postacią ś w i ę t y c h s y m b o l i , z miłości b o w i e m d o ludzi z a r ó w n o P i s m o , j a k i t r a d y ­ cja h i e r a r c h i c z n a ukryła to, co i n t e l e g i b i l n e , w t y m , co z m y s ł o w e , to, co n a d s u b s t a n c j a l n e , w b y t a c h , w kształtach i postaciach.

Kai fipec pep\)fip£9a v w pev dvaXóycoc fiplv 8td T Ó V iepóv 7tapa7iexaa|id(ov ix\q mv Xoyicov Kai xóv tepap%iKc5v 7tapa8óaecov cptAxxv0pcD7riac 2 5 2

z

Pseudo-Dionizy, De dwinis n o m i n i b u s N , 8, 824B, przekł. M. Dzielska, s. 117. * Ibidem, II, 4, 641 A, s. 62. Ibidem, I, 1,588A, s. 48.

2 5 4

365

X. Wschód w V-VI wieku

aia0r|xoic xd vor|TĆc Kai T O I C o w i xd tm£po\)Giarc£ptKaA,amxo\)Gr|cKai popcpdc Kai TX>KOV xolc d|iop(pcóxoic . 255

S p o ś r ó d t r z e c h d r ó g n a j m n i e j d o s k o n a ł a j e s t droga s y m b o l i c z n a , a n a j l e p ­ szą j e s t d r o g a negacji,, p o n i e w a ż najwyższe p o z n a n i e Boga s t a n o w i n i e w i e d z a mistyczna (motyw przewodni Kuzańczyka): I s t n i e j e j e d n a k najbardziej b o s k a w i e d z a o Bogu, która w y p ł y w a z n i e ­ wiedzy, z j e d n o ś c i przewyższającej u m y s ł , k i e d y i n t e l e k t w y k r a c z a poza w s z y s t k i e byty, a n a s t ę p n i e p o r z u c a r ó w n i e ż s i e b i e i j e d n o c z y się z p r o ­ m i e n i a m i najwyższej jasności, i w t e d y t a m zostaje o ś w i e t l o n y p r z e z n i e dającą się z b a d a ć g ł ę b i ę mądrości. Kai &GXIV a\)0ic fi 0£ioxdxr| Beco yvcoGic fi 8 1 dyvcoGiac yivcoGKO|ievr| Kaid TT|V \)7tep vow £VCDGIV, oxav ó vouc xcov 6VTCDV 7tdvx(ov d7toGxdc, £7t£ixa Kai ea\ycóv dcpeic £vco0fi xaic -i)7tep(pa£Giv dKUGiv £K£i0£v Kai £ K £ i xą> dv£^£p£wryccp pd0ei xf|c Gocpiac KaxaXap7tóp£voc . 256

I m i o n a b o ż e t r a k t u j e P s e u d o - D i o n i z y j a k o p r o b l e m teologiczny. P i s z e , iż j u ż n a z w y z a c z e r p n i ę t e z Pisma Świętego pozwalają n a m n i e c o p o z n a ć n a t u r ę Boga. O d n a j d u j e m y t a m d w i e g r u p y nazw, i m i o n b o ż y c h , wyrażające j e d n o ś ć w Bogu ( 0 £ a £VCOGIC) oraz różnicę w Bogu ( 0 £ a 5idKptGic). P i e r w s z e dotyczą Boga j a k o M o n a d y , d r u g i e j a k o Trójcy. P s e u d o - D i o n i z y p o ś w i ę c a t e m u zaga­ d n i e n i u o b s z e r n e p a r t i e t r a k t a t u O imionach bożych. P o d k r e ś l a p r z e d e w s z y s t ­ k i m j e d n o ś ć Boga: W i d z i m y p r z e t o , ż e n i e o m a l w k a ż d e j k s i ę d z e P i s m a Boska z w i e r z c h n o ś ć j e s t rozsławiana j a k o M o n a d a i J e d n i a z racji p r o s t o t y i j e d n o ś c i swej n a d ­ przyrodzonej niepodzielności. "O0£v £v 7tdGT| GX£5ÓV xf| 0£oA,oyiKfj 7Cpaypax£ią xfiv 0£ap%iav 6pv, ż e ń s k i e g o o\xyia, z c z e g o p o c h o d z i o w i a . Owic p o c h o d z i n a t o m i a s t od cpwpoa, co z n a c z y rodzić się l u b sadzić. W s z e l k i e s t w o r z e n i e , o ile t k w i w swoich racjach j e s t o w i a , o ile zaś w c h o d z i w m a t e r i ę , staje się cpwic. Graeci cpwtc pro o w i ą e t o w i a v pro cpwet s a e p i s s i m e c o m m u t a n t . H o r u m s i ą u i d e m n o m i n u m proprietas est, o w i a v , id est e s s e n t i a m , d e eo, q u o d n e c c o r r u m p i , n e c augeri, n e c m i n u i in o m n i creatura sive visibili siv e intelligibili p o t e s t , praedicari; cpwiv vero hoc est, n a t u r a m d e g e n e r a t i o n e e s s e n t i a e p e r loca e t t e m p o r a in aliąua materia, q u a e e t c o r r u m p i , e t augeri e t m i n u i p o t e s t d i v e r s i s q u e a c c i d e n t i b u s affici. O w i e c n a m q u e e x v e r b o eipi derivatur, q u o d e s t sum, c u i u s p a r t i c i p i u m m a s c u l i n u m civ, fem i n i n u m o w i a a ; i n d e o w i a . Owic a u t e m e x v e r b o cpwpcci, id e s t nascor vel plantor, vel generor. O m n i s i t a q u e creatura, q u a n t u m in suis rationibus 45 subsistit, o w i a est; in q u a n t u m vero in aliqua m a t e r i a procreatur, cpwic . N i e m o ż e m y p o z n a ć istoty ( o w i a ) ż a d n e g o s t w o r z e n i a , n a w e t naszej w ł a s n e j , ale p o z n a j e m y natury, t k w i ą c e w p r z e s t r z e n i i w czasie i dające się ująć p o p r z e z ilość i j a k o ś ć . Ale s a m e w s o b i e , w istocie swej z a r ó w n o p r z e s t r z e ń i czas są czysto d u c h o w e , p o d o b n i e j a k ilość i j a k o ś ć . J e d n a k ż e , g d y ilość i ja­ k o ś ć połączą się, w t e d y p o w s t a j e ciało z m y s ł o w o p o z n a w a l n e , a p i e r w s z y „ p r o ­ d u k t " t e g o z j e d n o c z e n i a to c z t e r y e l e m e n t y . E r i u g e n a w y z n a j e ciekawą filozofię b u d o w y m a t e r i i : m a t e r i a s k ł a d a się z e l e m e n t ó w n i e p o d p a d a j ą c y c h p o d zmysły, k t ó r e to e l e m e n t y stają się z m y ­ słowo p o z n a w a l n e d z i ę k i ich o d p o w i e d n i e m u p o ł ą c z e n i u . P i s z e w i ę c , iż ciała powstają z rzeczy n i e c i e l e s n y c h (ex rebus incorporalibus corpora nascentur***) oraz:

4 5

4 6

Ibidem, V, 3; 867, 1-5. Ibidem, III, 14.

421

III. Jan Szkot Eriugena

M a t e r i a w i d z i a l n a p o ł ą c z o n a z formą n i e j e s t n i c z y m i n n y m niż połącze­ n i e m p e w n y c h przypadłości. N i l aliud e s s e m a t e r i a m v i s i b i l e m f o r m a e a d i u n c t a m , nisi a c c i d e n t i u m ąuorundam concursum . 4 7

Ś w i a t c i e l e s n y j e s t w i ę c w istocie swej d u c h o w y . I d e e rzeczy zostały s t w o r z o n e w u m y ś l e c z ł o w i e k a , z a n i m p o w s t a ł y w z e w n ę t r z n e j rzeczywistości. D l a t e g o g d y b y n i e było g r z e c h u , c z ł o w i e k n i e z d o b y w a ł b y i n i e s z u k a ł wiedzy, lecz m i a ł b y ją gotową w s o b i e . U E r i u g e n y w y s t ę p u j e w y r a ź n y t o n negacji, g d y określa świat c i e l e s n y ja­ k o s k u t e k zła g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o . N e g a c j ę t ę łagodzi j e d n a k dozą c h r z e ś c i ­ j a ń s k i e g o o p t y m i z m u pisząc, iż świat widzialny, c h o c i a ż j e s t s k u t k i e m g r z e c h u , n i e j e s t j e d n a k m i e j s c e m kary. C o w i ę c e j , B ó g stworzył świat w i d z i a l n y z m i ł o ­ sierdzia, a b y c z ł o w i e k a u p a d ł e g o z p o w r o t e m przyciągnąć d o r z e c z y d u c h o ­ w y c h , od k t ó r y c h się o d e r w a ł . Z a t e m n a j w a ż n i e j s z y m z a d a n i e m c z ł o w i e k a j e s t p o w r ó t d o Boga. P o w r ó t t e n j e s t możliwy, w s z e l k i e zaś s t w o r z e n i a mogą n a m w t y m b y ć p o m o c n e , jeśli są p o z n a w a n e w e właściwy s p o s ó b . W s z ę d z i e n a l e ż y w i d z i e ć ślad Stwórcy. E r i u g e n a przejął o d św. A u g u s t y n a n a u k ę o śladach Trójcy. Ślady t e są m n i e j w y r a ź n e w r z e c z a c h c i e l e s n y c h , n a t o m i a s t z całą swą mocą ujawnia­ ją się w duszy. D u s z a c h o c i a ż c a ł k o w i c i e prosta, zawiera w s o b i e trzy e l e m e n t y : i n t e l e k t (intellectus - vo\)c), r o z u m {ratio - A,óyoc), w ł a d z ę z m y s ł o w ą ( s e n s u s 8idvoia). N a l e ż y zaznaczyć, że u E r i u g e n y występuje specyficzny podział pozna­ nia, k t ó r y o b e j m u j e n a s t ę p u j ą c e e t a p y : p i e r w s z y p o z i o m : 1. sensus exterior z m y s ł z e w n ę t r z n y poznający przemijające rzeczy c i e l e s n e ; 2. sensus interior- ro­ dzaj p o z n a n i a a b s t r a k c y j n e g o , d o t y c z ą c e g o rodzajów i g a t u n k ó w , czyli istoty (essentiae) u j ę t e j w p r z e j a w a c h z m y s ł o w y c h ; 3 . ratio - r o z u m o w a n i e , wiążące ro­ dzaje i g a t u n k i z i d e a m i . N a t y m e t a p i e p o z n a n i a n a s t ę p u j e s t w i e r d z e n i e i w y r a ż a n i e różnicy m i ę ­ d z y B o g i e m i s t w o r z e n i e m . P o z i o m drugi j e s t d o s k o n a l s z y m i b a r d z i e j t a j e m n i ­ c z y m s p o s o b e m p o z n a n i a (altior intuituś), w k t ó r y m i n t e l e k t u t o ż s a m i a i d e e z B o g i e m . C a ł y świat zawiera w s o b i e obraz Boga, p o d o b i e ń s t w o k t ó r y m Bóg o b d a r z y ł świat z miłości. M i ł o ś ć Boga s t a n o w i w i ę c o s t a t e c z n e ź r ó d ł o p o w r o t u rzeczy, k t ó r e dążą D o ń j a k o d o n a j w y ż s z e g o P i ę k n a : P r z y c z y n a w s z y s t k i c h rzeczy s p r o w a d z a d o s i e b i e s a m e g o w s z y s t k o , co z N i e g o p o c h o d z i b e z ż a d n e g o r u c h u , lecz t y l k o mocą s w o j e g o p i ę k n a . Ita r e r u m o m n i u m c a u s a o m n i a , q u a e e x se s u n t , ad se i p s a m r e d u c i t , si­ n e n u l l o sui m o t u , s e d sola s u a e p u l c h r i t u d i n i s v i r t u t e . 48

47

4 8

Ibidem, I, 34; 479B. Ibidem, I, 75; 525B.

Średniowiecze

422

D l a E r i u g e n y p o w r ó t c z ł o w i e k a d o Boga r o z p o c z y n a się w m o m e n c i e śmierci, która jest najniższym p u n k t e m u p a d k u w grzech, a zarazem pierwszym s z c z e b l e m w z n o s z e n i a się k u górze. E t a p y p o w r o t u d o Boga są w i ę c następują­ ce: 1. ś m i e r ć , 2. z m a r t w y c h w s t a n i e s a m y c h ciał ( p o d z i a ł płci zostaje z n i e s i o ­ ny), 3 . p o w r ó t k a ż d e g o ciała d o swej d u s z y ; c z ł o w i e k staje się c z y s t y m d u c h e m , 4. cała n a t u r a l u d z k a wraca w świat idei, czyli d o B o g a . Wraz z c z ł o w i e k i e m wracają d o Boga w s z y s t k i e rzeczy s t w o r z o n e , p o n i e w a ż posiadają d u c h o w ą s u b ­ s t a n c j ę . K o ń c e m drogi p o w r o t u d o Boga j e s t u b ó s t w i e n i e O p r z e b ó s t w i e n i e ' deificatio - Gecoatę) p r z e z ł a s k ę , k i e d y c z ł o w i e k staje się b o g i e m , p r z e z wzgląd na swą p r z e m i e n i o n ą n a t u r ę . J e d n o c z e ś n i e n i e u t o ż s a m i a się s u b s t a n c j a l n i e z B o g i e m , k t ó r e g o istota pozostaje n i e d o s t ę p n a . N a pogląd E r i u g e n y o n a t u r z e zła wpłynął z a r ó w n o A u g u s t y n , j a k i P s e u ­ d o - D i o n i z y D l a a u t o r a O podziale natury zło to b r a k d o b r a , przy c z y m w B o g u w o g ó l e n i e m a idei zła. 49

50

E r i u g e n a n a l e ż y d o linii filozofii platonizującej, j e s t o n n e o p l a t o ń c z y k i e m , k t ó r y ani P l o t y n a , ani P r o k l o s a nie czytał b e z p o ś r e d n i o , lecz za p o ś r e ­ d n i c t w e m A u g u s t y n a i O j c ó w g r e c k i c h . O P l a t o n i e i A u g u s t y n i e wyraża się z n a j w y ż s z y m e n t u z j a z m e m . T e g o p i e r w s z e g o o k r e ś l a j a k o n a j w i ę k s z e g o filo­ zofa (Plato philosophorum summuś), ale dodaje: „ n e v i d e a r s e c t a m illius s e q u i " ( n i e c h się n i e w y d a j e , ż e n a l e ż ę d o j e g o z w o l e n n i k ó w ) . C z ę s t o p i s z e z n a j ­ w i ę k s z y m s z a c u n k i e m o A u g u s t y n i e j a k o n a j ś w i ę t s z y m i najbardziej b o s k i m z t e o l o g ó w (sanctissimus divinissimusque theologusf , z a m i e s z c z a r ó w n i e ż liczne c y t a t y z j e g o dzieł, j e d n a k b e z p o w o ł a n i a się na ich a u t o r a . E r i u g e n a w y r a ź n i e c h c e p o g o d z i ć św. A u g u s t y n a z n e o p l a t o n i z m e m . 51

1

N a u m y s ł o w o ś ć E r i u g e n y w p ł y n ą ł n i e tylko n e o p l a t o n i z m . W j e g o d o k ­ t r y n i e z n a j d z i e m y liczne i r ó ż n e e l e m e n t y , n a w e t p e w n e a n a l o g i e z A r y s t o t e l e ­ sem, którego metafizykę pobieżnie i pośrednio musiał znać. N a przykład widać

4 9

5 0

51

5 2

Zgodnie z Platonem Eriugena pozytywnie ocenia śmierć: „rationalibius mors mortis dicaur, quam mors carnis", ibidem, V, 7. Zauważmy, że dla Eriugeny cały powrót do Boga odbywa się poprzez Logos: „Po­ nieważ zaś wszystko, kiedy doszło do celu, wróciło do tej samej przyczyny, z której wypłynęło, to nazywa się ją celem wszystkiego i zabrania tworzyć i być tworzoną. Po tym bowiem, jak wszystko do niej wróciło, nic z niej już nie wypływa jako zro­ dzone w czasie i miejscu w postaci rodzajów i form, ponieważ w niej wszystko znaj­ duje spokój i pozostaje czymś jednym, niepodzielnym i niezmiennym". („Quoniam vero ad eandem causam omnia, quae ab ea procedunt, dum ad finem perveniunt, reversura sunt, propterea finis omnium dicitur, et neque creare, neque creari prohibetur. N a m postąuam in eam reversura sunt omnia, nil ulterius ab ea per generation e m loco et tempore generibus et formis procedit, quoniam in ea omnia quieta erunt et unum individuum atque immutabile manebunt".), ibidem, II, 2. Ibidem, III, 3 6 - 3 7 ; 7 3 2 D . Ibidem, IV, 14.

423

III. Jan Szkot Eriugena

to w p o r ó w n a n i u c z t e r e c h n a t u r E r i u g e n y z t r z e m a b y t a m i A r y s t o t e l e s a : p o r u ­ szający - n i e r u c h o m y , poruszający - r u c h o m y , nieporuszający - r u c h o m y . P r z e w a ż a u n i e g o j e d n a k w p ł y w O j c ó w g r e c k i c h ( G r z e g o r z z Nyssy, O r y ­ g e n e s ) i M a k r o b i u s z a . B e z s p r z e c z n i e najsilniejszy w p ł y w w y w a r ł na E r i u g e n c P s e u d o - D i o n i z y w i n t e r p r e t a c j i M a k s y m a Wyznawcy. C a ł y n e o p l a t o n i z m E r i u ­ g e n y to n i e t y l k o p r z e k ł a d dzieł Areopagity, ale ich i n t e l e k t u a l i z a c j a , ujęcie w j e d n o l i t y i o r y g i n a l n y s y s t e m . W t e n swoisty s p o s ó b daje E r i u g e n a Z a c h o d o ­ wi m y ś l P s e u d o - D i o n i z e g o . J e g o p o d w ó j n ą zasługą j e s t z a p o z n a n i e świata za­ c h o d n i e g o z k r ę g i e m myśli A r e o p a g i t y oraz inspiracja i z a c h ę t a d o s a m o d z i e l ­ n e g o i o d w a ż n e g o filozofowania w d u c h u autora Corpus. Istotnie, Eriugena jest wybitnym systematykiem i dialektykiem, odzna­ cza się żywością stylu i w y k ł a d u oraz siłą i odwagą w s p e k u l a c j i , połączoną z s z a c u n k i e m dla p r a w d wiary. T r z e b a w i ę c d u ż e j wrażliwości b a d a w c z e j , b y o d p o w i e d n i o ująć j e g o s t o s u n e k r o z u m u d o wiary. N i e m o ż n a t w i e r d z i ć , ż e był on t y l k o t e o l o g i e m , p o n i e w a ż u j m o w a ł n i e k t ó r e p r o b l e m y filozoficznie. I n t e r e ­ sował się p o n a d t o astronomią, co j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e dla c z a s ó w karoliń­ skich. Z a p o ś r e d n i c t w e m M a k r o b i u s z a p r z y j m u j e c z ę ś c i o w y h e l i o c e n t r y z m oraz d o k o n u j e p o m i a r u o b r o t u Jowisza i M a r s a d o o k o ł a S ł o ń c a . J a k w i d z i e l i ś m y , u E r i u g e n y w y s t ę p u j ą liczne m o t y w y racjonalizmu, p a n teizmu i subiektywizmu. Każdy z późniejszych przedstawicieli tych kierunków m ó g ł d o n i e g o n a w i ą z y w a ć , co było przyczyną fałszywych o c e n j e g o myśli. D o ­ piero ostatnie g r u n t o w n e i źródłowe badania postawiły E r i u g e n ę w prawdziw­ szym świetle. C h o ć n a l e ż y o n raczej d o k i e r u n k u s u b i e k t y w i z u j ą c e g o , to j e d n a k p o z o ­ staje p o d p r z e m o ż n y m w p ł y w e m p a n u j ą c e g o o b i e k t y w i z m u . U z n a n i e E r i u g e ­ n y za p a n t e i s t ę , racjonalistę i s u b i e k t y w i s t ę m a s w e źródło w e w p ł y w i e , j a k i m cieszył się j e g o s y s t e m w p ó ź n i e j s z y m o k r e s i e . 53

54

N a tle i n n y c h postaci I X w. E r i u g e n a p r z e d s t a w i a się j a k o i n t e l e k t u a l n y o l b r z y m i w i e l k i s a m o t n i k . P o d o b n o stworzył szkołę, ale n i e miała o n a d u ż e g o z n a c z e n i a . W I X w. s p o t y k a m y l u ź n e w z m i a n k i o j e g o d z i e l e oraz skargę p a p i e ­ ża M i k o ł a j a I na zbytnią śmiałość p o g l ą d ó w z a w a r t y c h w O podziale natury. W i e ­ m y r ó w n i e ż o glosach i o k o m e n t a r z a c h d o Opuscula sacra, ale w s u m i e w p ł y w j e g o d z i e ł a na w s p ó ł c z e s n y c h był n i e w i e l k i . D o p i e r o w X I I w. w r a z z o g ó l n y m o d r o d z e n i e m intelektualnym i z silnym nawrotem do platonizmu, odżywa w p ł y w E r i u g e n y u A b e l a r d a , Alana z L i l l e , Izaaka Stelli, A n z e l m a z L a o n itd. H u g o n z e Św. W i k t o r a n a z y w a ł go „ t e o l o g i e m naszych c z a s ó w " (theologus nostri tempom). Z k o ń c e m X I I w. i p o c z ą t k i e m X I I I w. o p i e r a się na E r i u g e n i e A m a l -

Stanowiło to o niebezpieczeństwie jego myśli, Anastazy Bibliotekarz określa go wo­ bec Karola Łysego jako barbarzyńcę mieszkającego na krańcu świata (vir barbarus, in finibus mundi positus); cyt. za E. Gilson, przekł. S. Zalewski, Historia..., s. 118. Po Eriugenie badania te podjął dopiero Tycho z Brache w XVI w.

Średniowiecze

424

ryk z B ć n e , głowa s e k t y amalrycjan i w y z n a w c a p a n t e i z m u . N a d a j e o n w i e l o ­ znacznym i nieścisłym formułom Eriugeny interpretację monistyczno-panteistyczną, co p r o w a d z i d o p o t ę p i e n i a w 1210 r. na s y n o d z i e w P a r y ż u t e z A m a l r y k a i J a n a S z k o t a . O d t ą d E r i u g e n a staje się n i e s ł u s z n i e s y n o n i m e m w s z e l k i c h i n t e l e k t u a l n y c h p r ą d ó w h e t e r o d o k s y j n y c h ; zwłaszcza, g d y p o n o w n i e w 1225 r. H o n o r i u s z I I I p o t ę p i a j e g o n a u k ę j a k o j e d n ą z p o d s t a w d o k t r y n a l n y c h herezji a l b i g e n s ó w i k a ż e spalić j e g o p i s m a . M i m o to z a c h o w a ł y się liczne r ę k o p i s y w b i b l i o t e k a c h , a w t y m d w a autografy. W p ó ź n i e j s z y m o k r e s i e S z k o t w y w a r ł r ó w n i e ż d u ż y w p ł y w na m i s t y k ę n a d r e ń s k ą . W i d z i m y w i ę c , ż e historia u s p r a ­ w i e d l i w i a ową utartą i n t e r p r e t a c j ę E r i u g e n y j a k o s u b i e k t y w i s t y c z n e g o racjona­ listy i p a n t e i s t y . W s p ó ł c z e s n o ś ć , a zwłaszcza w i e k X I X , widzi w E r i u g e n i e z w i a s t u n a s u ­ b i e k t y w i z m u c z a s ó w n o w o ż y t n y c h i d l a t e g o c z ę s t o s p o t y k a m y pogląd, ż e s t u ­ dia n a d j e g o myślą i o g ó l n i e k i e r u n k i e m p l a t o ń s k i m są o w i e l e w a ż n i e j s z e od badania arystotelizmu. W ś r ó d t y c h w s z y s t k i c h i n t e r p r e t a c j i t r z e b a się w z n i e ś ć p o n a d p a r t y k u l a ­ r y z m o c e n i n a s t a w i e ń , i d o p i e r o z tej p e r s p e k t y w y spojrzeć n a p a n t e i z m i ra­ c j o n a l i z m E r i u g e n y . J a n S z k o t i s t o t n i e b a l a n s u j e n a granicy c h r z e ś c i j a ń s t w a w s w y c h p o g l ą d a c h n a d o g m a t i o r t o d o k s j ę katolicką, ale t a k n a p r a w d ę s p o w o ­ d o w a ł a to n i e u d o l n o ś ć s t o s o w a n y c h formuł i j ę z y k p e ł e n m i s t y k i . J e d n o c z e ś n i e w s t o s u n k u d o A u g u s t y n a w y r a ź n i e się cofa, g d y w y r a ż a swój p e s y m i z m w o d ­ n i e s i e n i u d o n a t u r y l u d z k i e j . M u s i a ł o to m i e ć n i e w ą t p l i w y w p ł y w n a o g ó l n y s t o s u n e k ś r e d n i o w i e c z a d o natury, stąd w i e l k a rola r e n e s a n s u X I I i X I I I w. P o b i e ż n e z e s t a w i e n i e wystarcza j u ż , b y dojrzeć w i e l k o ś ć E r i u g e n y w p o ­ równaniu do jego poprzedników. Trzeba daleko szukać wstecz i wprzód, by w ś w i e c i e z a c h o d n i m trafić na d o r ó w n u j ą c e m u p o s t a c i e , t a k i e j a k św. A u g u ­ s t y n , B o e c j u s z czy A n z e l m .

R O Z D Z I A Ł IV

Myśliciele X wieku K o ń c z ą c y się I X w i e k i cały w i e k X to cfkres w i e l k i e g o u p a d k u w sferze m o r a l ­ ności, działalności i n t e l e k t u a l n e j i s t o s u n k ó w g o s p o d a r c z y c h , w 8 1 4 r. N o r m a n o w i e spalili i splądrowali klasztory Loary, dotarli n a w e t w o k o l i c e P a r y ż a i złupili s ł y n n e o p a c t w o Saint G e r m a i n d e s P r ć s . P r o c e s o d b u d o w y k u l t u r y e u r o p e j s k i e j łączy się z reformą k l u n i a c k ą roz­ p o c z ę t ą w X w i e k u , której z n a c z e n i e objawi się w p e ł n i d o p i e r o w X I i X I I w. Z a ł o ż o n e w 9 1 0 r. o p a c t w o w C l u n y o d d z i a ł y w a ł o n a j p i e r w n a kilka o p a c t w f r a n c u s k i c h , p o t e m j e g o w p ł y w y zaczęły sięgać p o z a F r a n c j ę ( W ł o c h y ) , a w r e ­ szcie t e n ś w i e ż y p o w i e w o d n o w y zaczął o d d z i a ł y w a ć n a cały z a c h o d n i świat c h r z e ś c i j a ń s k i . P o w s z e c h n i e z a c z y n a się szerzyć i d e a P o k o j u B o ż e g o (Pax Ecclesiae), r o z p o c z y n a się p r o c e s n a p r a w y k l e r u ś w i e c k i e g o , narasta r u c h p i e l ­ g r z y m k o w y , powstają szkoły k o p i s t ó w i m i n i a t u r z y s t ó w . 55

W i e k X c e c h o w a ł się w i e l k i m u p a d k i e m g o s p o d a r k i , k t ó r a d o t ą d s k u p i a ­ ła się w o k ó ł rolnictwa, d l a t e g o p r o b l e m p o d n i e s i e n i a j e g o p o z i o m u (działalność b e n e d y k t y n ó w ) był sprawą n i e z m i e r n i e ważną. D o p i e r o p o d k o n i e c X I w. o d r a ­ dzają się m i a s t a , zaczyna rozwijać się h a n d e l . W i e k X to r ó w n i e ż świt n o w e g o ustroju s p o ł e c z n e g o , j a k i m był f e u d a l i z m . Zrodził się o n w e Francji, j e g o p o ­ czątki sięgają p a n o w a n i a Karolingów, c h o ć g ł ó w n y rozwój p r z y p a d a na o k r e s p o u p a d k u p a ń s t w a K a r o l i n g ó w za R o b e r t a P o b o ż n e g o (lata 9 9 6 - 1 0 3 1 ) . Z Francji p r z e c h o d z i w r a z z W i l h e l m e m Z d o b y w c ą d o Anglii (1066 r.). O g r o m n i e t y p o w e dla w c z e s n e g o ś r e d n i o w i e c z a b y ł o o d d z i a ł y w a n i e Francji na A n g l i ę , a p ó ź n i e j i n a N i e m c y w w i e l u d z i e d z i n a c h życia. J e d n a k ż e i tu X w. to j a k b y chwila ci­ szy i u ś p i e n i a p o p o t ę d z e k a r o l i ń s k i e j , a p r z e d wiosną f e u d a l i z m u w e Francji w X I I w. W r e s z c i e dla r o z ś w i e t l e n i a o g ó l n e g o tła t r z e b a t e ż zwrócić u w a g ę n a w p ł y w y a r a b s k i e i b i z a n t y j s k i e , o k t ó r y c h w s p o m i n a l i ś m y p r z y okazji o m a w i a ­ nia o k r e s u k a r o l i ń s k i e g o . Silny w p ł y w W s c h o d u zaznacza się r ó w n i e ż w s z t u c e r o m a ń s k i e j , c h a r a k t e r y s t y c z n y m p r z y k ł a d e m j e s t tu kaplica k o r o n a c y j n a Karo­ la W i e l k i e g o w A k w i z g r a n i e ( o b e c n i e A a c h e n ) . W odniesieniu do Włoch musimy pamiętać, że podczas gdy północna c z ę ś ć p ó ł w y s p u p r z e ż y w a ł a w X I w. o d r o d z e n i e p r a w a r z y m s k i e g o , o t y l e p o ł u ­ d n i o w a d o X I w. p o z o s t a w a ł a p o d władzą B i z a n c j u m , a Sycylia w latach 9 0 2 - 1 0 9 1 była p o d p a n o w a n i e m Arabów. W i d z i m y w i ę c , ż e o d r o d z e n i e k a r o l i ń s k i e było z b y t s ł a b e , b y s p o w o d o -

Niemniej jednak zaznacza się mocna świadomość ciągłości nauczania. Powstają pełne błędów „genealogie wiedzy", np. mnich Gerbert podaje taką „genealogię" nauczania gramatyki: mnich Teodor i opat Hadrian - Aldhelm - Beda - Egbert - Alkuin - Smaragdus - Hraban Maur - Teodulf - Eryk z Auxerre - Remigiusz - liczni uczniowie.

Średniowiecze

426

wać ogólne ożywienie kulturalno-intelektualne. Miało j e d n a k niewątpliwie w i e l k i e zasługi d l a c h r z e ś c i j a ń s k i e j E u r o p y skoro w y d a ł o E r i u g e n c , A l k u i n a , H r a b a n a M a u r a i i n n y c h , p r z e j ę ł o d a w n e zasoby k u l t u r y i r l a n d z k i e j . O b e c n i e p r z y g o t o w y w a ł się r o z k w i t o z n a c z n i e s z e r s z y m zasięgu, j e g o p r z e j a w y b y ł y c z ę ś c i o w o w i d o c z n e w i e k u X I , ale p e ł n i ę osiągnął o n d o p i e r o w X I I w. Ż y c i e u m y s ł o w e X w. k s z t a ł t o w a ł y b a r d z o n i e l i c z n e i m a ł o w y b i t n e umysły, k t ó r y c h j u ż z n a c z n i e w i ę c e j j e s t w X I , a c a ł k i e m sporo w X I I w. W y s t a r c z y k r ó t k o w y ­ liczyć t y c h p a r ę w a ż n i e j s z y c h n a z w i s k ludzi u c z o n y c h X w.: P o p p o z F u l d y , R e i n h a r d z e Św. B u r c h a r d a , R o t a r i u s z ( R a t e r i u s z ) z Werony, B o v o II z C a r v e y ( a u t o r p l a t o ń s k i e g o k o m e n t a r z a d o b o e c j u s z o w e g o Pocieszenia), A d a l b o l d z U t r e c h t u k o m e n t u j ą c y Pocieszenie w d u c h u c h r z e ś c i j a ń s k i m , w r e s z c i e N o t k e r L a b e o z St. G a l l e n . L a b e o z n a n y t e ż j a k o N o t k e r N i e m i e c zmarł w 1022 r. Działał w w y b i t ­ nej s z k o l e w S a n k t - G a l l e n , j a k o p i e r w s z y posługiwał się j ę z y k i e m n i e m i e c k i m , znał t e ż h e b r a j s k i , g r e k ę i łacinę. J e s t a u t o r e m p r z e k ł a d ó w n a j ę z y k n i e m i e c k i dzieł A r y s t o t e l e s a (Kategorie, Hermeneutyka), Boecjusza (Opocieszeniu), M a r c j a n a Kapelli (De nuptiis Mercurii et Philologiae) oraz p i s m o m u z y c e i r e t o r y c e . S t w o ­ rzył s z k o ł ę , z k t ó r e j wyszły p o d r ę c z n i k i d o s z t u k w y z w o l o n y c h i d o r o z p r a w dialektycznych. P r a w d z i w y m ś w i a t ł e m w m r o k a c h X w. i b a r d z o w y b i t n y m u m y s ł e m b y ł G e r b e r t z Aurillac. U r o d z i ł się w p o ł o w i e X w. w b a r d z o s k r o m n e j r o d z i n i e , w y ­ c h o w a n y był w o p a c t w i e w Aurillac. T r z y lata ( 9 6 7 - 9 7 0 ) s p ę d z i ł w H i s z p a n i i , g d z i e z e t k n ą ł się z n a u k ą arabską. Był w y c h o w a w c ą O t t o n a I I , syna O t t o n a I, k i e r o w n i k i e m szkół w R e i m s i w P a r y ż u . W 9 8 0 r. o d b y ł zwycięską d y s p u t ę z e scholarcha O t r i k u s e m w R a w e n n i e , w obecności O t t o n a II. Cesarz poruszony n i e z w y k ł y m u m y s ł e m G e r b e r t a , m i a n o w a ł go o p a t e m w B o b b i o . F u n k c j ę t ę s p r a w o w a ł d o 9 9 7 r., k i e d y to stał się doradcą i w y c h o w a w c ą cesarza O t t o n a I I I . D z i ę k i p o p a r c i u t e g o n i e z w y k ł e g o m o n a r c h y , k t ó r y marzył o z j e d n o c z e n i u E u ­ r o p y w r a m a c h Imperium Romanum, w 9 9 9 r. został p a p i e ż e m i przybrał i m i ę Syl­ westra II. Chociaż wykształcenie tego humanisty i erudyty rozmiłowanego w C y c e r o n i e n i e w y k r a c z a ł o d a l e k o p o z a trivium i quadrivium, s k o m e n t o w a ł w s z y s t k i e z n a n e ó w c z e ś n i e t r a k t a t y Arystotelesa. S y l w e s t e r I I był w y b i t n y m mówcą, p i s a r z e m i u c z o n y m , b a r d z i e j l o g i k i e m niż m e t a f i z y k i e m , c z e g o w y r a z daje w r o z p r a w i e De rationali et ratione uti. P o b r z m i e w a w niej w y r a ź n y t o n za­ i n t e r e s o w a n i a ś w i e c k ą starożytnością bardziej niż tradycją Ojców. Kierowała n i m n i e t y l k o c h ę ć p r z e k a z a n i a d o r o b k u s t a r o ż y t n y c h , podjął t u r ó w n i e ż p r ó b ę syntezy. G r o m a d z i ł rękopisy, k t ó r e t y l k o d z i ę k i n i e m u n i e u l e g ł y z n i s z c z e n i u . Był wynalazcą n a r z ę d z i a s t r o n o m i c z n y c h , a r y t m e t y c z n y c h i m u z y c z n y c h . Z b u d o w a ł własnoręcznie dwudziestoczterogodzinny zegar w o d n y regulowany w e d l e G w i a z d y P o l a r n e j . D u ż e z n a c z e n i e mają j e g o p i s m a a r y t m e t y c z n e n p . De numerum dwisione, De geometria, De sphera. W s z y s t k i e t e n i e z w y k ł e d o k o n a n i a sprawiły, ż e p o s t a ć p a p i e ż a była o t o c z o n a atmosferą tajemnicy, w X I i X I I w. szerzyła się n a w e t l e g e n d a o S y l w e s t r z e m a g u i h e r e t y k u . M i ę d z y I X a X I w. ciągną się coraz to bardziej o ż y w i o n e spory teologicz-

427

IV. Myśliciele X wieku

n e , w k t ó r y c h pojawia się w i e l e p r o b l e m ó w filozoficznych. Kończą się o n e w r e ­ szcie o s t r y m s p o r e m d i a l e k t y k ó w i a n t y d i a l e k t y k ó w . O m ó w i m y k o l e j n o n a s t ę ­ pujące p r o b l e m y : 1. spór o p r z e z n a c z e n i e i w o l n o ś ć , 2. k o n t r o w e r s j e e u c h a r y ­ styczne, 3. dialektycy i antydialektycy.

1. Spór o przeznaczenie i wolność S p ó r t e n wszczął G o t s z a l k ( G o d e s c a l c u s l u b G o t e s c a l c u s z O r b a i s ) m n i c h p r z e ­ bywający n a j p i e r w w k l a s z t o r z e w F u l d z i e , a s k a z a n y p r z e z króla L u d w i k a na o d o s o b n i e n i e w klasztorze O r b a i s , zmarł o k o ł o 8 6 6 - 8 6 9 r. N a w i ą z u j ą c d o wąt­ pliwości św. A u g u s t y n a w y r a ż o n y c h w t r a k t a c i e O łasce i wolnej woli, twierdził, iż n i e m a ani w o l n o ś c i , ani o d p o w i e d z i a l n o ś c i m o r a l n e j . G o t s z a l k zajmował się również gramatyką . 56

S t a n o w i s k o t e o l o g i c z n e G o t s z a l k a przyczyniło się d o p o w s t a n i a d w ó c h grup, przeciwników (Hraban Maur, Hinkmar arcybiskup z R e i m s ) i zwolen­ ników (mistrz Gotszalk, R a t r a m n u s z Corbie i Servatus L u p u s ) . Ratramnus w s w y c h p o g l ą d a c h był j e s z c z e bardziej skrajny od G o t s z a l k a . Uważał, iż z a r ó w n o d o b r o , j a k i zło p o c h o d z ą od Boga i n i e u c h r o n n i e p r o w a d z ą d o o k r e ­ ś l o n e g o c e l u , n i e m a tu ż a d n e j wolności. 5 7

2. Kontrowersje eucharystyczne W i e m y j u ż , ż e n a u k a E r i u g e n y (Depraedestinatione) nie t y l k o n i e łagodziła s p o ­ ru, lecz łączyła o b i e g r u p y ( z w o l e n n i k ó w i p r z e c i w n i k ó w G o t s z a l k a ) p r z e c i w p o g l ą d o m E r i u g e n y . W I X w. n a u k a s a m e g o G o t s z a l k a została p o t ę p i o n a d w a razy. W t y m s p o r z e wybija się p o s t a ć R a t r a m n u s a z C o r b i e ( t o k . 870 r.), k t ó r y bronił G o t s z a l k a . I n t e r e s u j e g o r ó w n i e ż p r o b l e m duszy, w t r a k t a c i e De anima p y t a , czy d u s z a j e s t circumscripte czy localis. N a p o d s t a w i e tradycji O j c ó w i w ł a s n y c h p o g l ą d ó w twierdził, ż e d u s z a j e s t n i e m a t e r i a l n a . W De ąuantitate animae broni p l u r a l i z m u w rodzaju l u d z k i m (toż­ samości istoty i n a t u r y l u d z k i e j w k a ż d y m c z ł o w i e k u ) p r z e c i w p e w n e m u m n i ­ c h o w i z B e a u v a i s , który: „ p o w i a d a , że k a ż d y c z ł o w i e k j e s t j e d n y m c z ł o w i e k i e m p r z e z s u b s t a n c j ę " (dicit namąue, quod omnis homo unus homo sit per substantiam) . R a t r a m n u s w p r o w a d z a nas w k o n t r o w e r s j ę e u c h a r y s t y c z n ą dotyczącą in­ terpretacji s p o s o b u o b e c n o ś c i C h r y s t u s a w E u c h a r y s t i i . W b r e w p o g l ą d o m s y m 58

P o roku 1930 odkryto jego Quaestiones grammaticales. Hinkmar arcybiskup z Reims namówił Eriugenc, by pisał przeciw zwolennikom Gotszalka. Ratramnus z Corbie, De ąuantitate animae (Monumentu Germaniae Historica, Episto­ ła Karolini aeri, t. IV), s. 153.

428

Średniowiecze

b o l i c z n y m u w a ż a , iż C h r y s t u s j e s t o b e c n y s u b s t a n c j a l n i e w p r z e m i e n i o n y c h d a ­ rach - c h l e b i e i w i n i e . J a k o racjonalista w y s t ę p u j e R a t r a m n u s p r z e c i w t r a d y c y j ­ n y m i r e a l i s t y c z n y m p o g l ą d o m św. P a s c h a s i u s a [ P a s c h a z e g o ] R a d b e r t a (f o k . 860 r. j a k o o p a t w C o r b i e ) , k t ó r y twierdził, ż e w religii m u s i b y ć p o ł ą c z e n i e scientia i misterium, a w i n t e r p r e t a c j i E u c h a r y s t i i a k c e n t o w a ł k o n i e c z n o ś ć p o s ł u ­ s z e ń s t w a n a t u r y w o b e c woli Boga. W p i ś m i e De corpore et sanguine Domini R a ­ t r a m n u s daje w y r a z racjonalizmowi i dąży d o u s t a l e n i a d u c h o w e g o , a n i e real­ n e g o r o z u m i e n i a E u c h a r y s t i i . R a t r a m n u s p r z y g o t o w u j e przyjście i w y p r z e d z a swoimi poglądami zapatrywania Berengara z Tours. B e r e n g a r ( 1 0 0 0 - 1 0 8 8 r.) w s p o r z e o u n i w e r s a l i a był antyrealistą, z a p e w n e p o d w p ł y w e m E r i u g e n y był t a k ż e racjonalistą. J a k m ó w i ą krążące o n i m o p i n i e „ u c i e k a ł się d o d i a l e k t y k i porzucając ś w i ę t e a u t o r y t e t y " {relictis sacris auctoritatibus ad dialecticam confugium faeis) . W e d l e B e r e n g a r a d i a l e k t y k a m u s i b y ć s t o s o w a n a d o rozważania p r o b l e ­ mu Eucharystii i musi mieć pierwszeństwo przed autorytetem. Ponieważ jako­ ści n i e m o g ą i s t n i e ć b e z o d p o w i e d n i e j substancji, w o b e c t e g o C i a ł o i K r e w C h r y s t u s a n i e są s u b s t a n c j ą c h l e b a i w i n a , lecz tkwią w j a k i ś u k r y t y i t a j e m n i ­ czy s p o s ó b o b o k t a m t y c h s u b s t a n c j i . T o k o m p r o m i s o w e s f o r m u ł o w a n i e zosta­ ło p o t ę p i o n e c z t e r y razy w X I w. B e r e n g a r był z w a l c z a n y zwłaszcza p r z e z wła­ s n y c h uczniów. W w a l k a c h p r z e c i w B e r e n g a r o w i ustalają się p e w n e z a s a d n i c z e dla filo­ zofii pojęcia: substantia i accidens. T y c h p o j ę ć u ż y w a G u i t m u n d z Aversa ( G u i t m u n d u s C h r i s t i a n u s ) , t e o l o g francuski z X I I w., k t ó r y s t u d i o w a ł w s ł y n n e j s z k o ­ le k l a s z t o r n e j w B e c , k i e r o w a n e j p r z e z L a n f r a n k a . G u i t m u n d napisał p r z e c i w ­ k o B e r e n g a r o w i t r a k t a t De corporis et sanguinis Christi veritate. I n n y z o p o n e n t ó w B e r e n g a r a , H i l d e b e r t z L a v a r d i n p o raz p i e r w s z y s t o ­ suje o k r e ś l e n i e transsubstantiatio. Był o n a r c y b i s k u p e m T u l u z y , m y ś l i c i e l e m , k t ó r y p r z y g o t o w a ł g r u n t p o d d w u n a s t o w i e c z n y h u m a n i z m w e Francji. W a r t e u w a g i są j e g o d z i e ł a Conflictus carnis et animae i De Roma. N a j w y b i t n i e j s z y m z p r z e c i w n i k ó w Berengara był L a n f r a n k . Urodził się o k o ł o 1010 roku w P a d w i e . N a j p i e r w w y k ł a d a ł prawo w Bolonii, p o t e m w ę d r o ­ wał j a k o nauczyciel p o Francji, wreszcie osiadł w N o r m a n d i i w o p a c t w i e Bec. T a m założył w s p o m n i a n ą j u ż szkołę, która zawdzięczała swą sławę właśnie L a n frankowi. D a ł się p o z n a ć j a k o b a r d z o w y b i t n y k i e r o w n i k tej uczelni, d z i ę k i n i e ­ m u znalazł się t a m m.in. św. A n z e l m , p o c h o d z ą c y r ó w n i e ż z L o m b a r d i i . W i l h e l m z M a l m e s b u r y (historyk angielski t ok. 1143 r.) określa B e c j a k o „wielką i sław­ ną szkołę w s z e l k i c h p i s m " {magnum et famosum omnis litteraturae gymnasium) . L a n f r a n k p o r z u c a u p r a w i a n ą zrazu d i a l e k t y k ę i o d d a j e się teologii walcząc z B e r e n g a r e m . W tej p o l e m i c e u k a z u j e się cała w i e d z a L a n f r a n k a , zwłaszcza 59

60

61

Lanfrank, De corpore et sanąuineDomini, 7(PL 150, 4 1 6 D ) . Por. Berengar z Tours, De Sacra Coena adversus Lanfrancum, wyd. F. T h . Vischer, Berlin 1834. Por. Wilhelm z Malmesbury, Degestis pontificum Angtiae, 1(PL 179, 1459).

429

IV. Myśliciele X wieku

w d z i e l e De corpore etsanguine Domini adversus Berenganim. W 1070 r. został arcy­ b i s k u p e m C a n t e r b u r y , k t ó r y to urząd sprawował aż d o śmierci w 1089 r. N a m a r g i n e s i e walki d i a l e k t y k ó w z a n t y d i a l e k t y k a m i toczyła się w ó w ­ czas w a l k a o s t u d i a ś w i e c k i e w klasztorach. L a n f r a n k n i e stanął p o ż a d n e j stro­ n i e , zrodziła się w n i m n a t o m i a s t myśl, którą p o t e m p r z e j m i e św. A n z e l m i która c h a r a k t e r y z u j e całą s c h o l a s t y k ę . U w a ż a ł on,'iż s z t u k i w y z w o l o n e są d o b r e s a m e w s o b i e i n a w o ł y w a ł : „ G a ń n i e s z t u k ę d y s k u t o w a n i a , ale jej p r z e w r o t n e n a d u ­ ż y w a n i e " (Non artem disputandi vituperat, sed perversum disputantium usum) . U z n a j e o d r ę b n e p r a w a teologii i filozofii i rozróżnia j e , z a p e w n e przypisując i m o d r ę b n e dziedziny. 62

3. Zwolennicy i przeciwnicy dialektyki Polemiki eucharystyczne, spór o powszechniki, p r o b l e m n a u k świeckich w wy­ k s z t a ł c e n i u m n i c h a i rozwój z a g a d n i e ń p r a w n i c z y c h w y w o ł a ł y w y r a ź n y p r z e ­ rost d i a l e k t y k i . N i e ujęta w karby, u p r a w i a n a b e z kontroli i c e l u d i a l e k t y k a , n i e s p e ł n i a ł a zrazu tej roli, j a k a jej p r z y p a d n i e w w i e l k i e j s c h o l a s t y c e w w y d a n i u A b e l a r d a , A l b e r t a czy T o m a s z a . W X I w. p o d o b n i d o sofistów g r e c k i c h d i a l e k t y c y w ę d r o w a l i p o z a c h o ­ d n i e j E u r o p i e , b u d z ą c n i e p o k ó j i w z b u d z a j ą c podziw. N a z y w a n o ichphilosophi, dialectici, sophistae, peripatetici. K a r m i e n i t r y t e i z m e m i n o m i n a l i z m e m Roscelina d i a l e k t y c y podważają wszelki a u t o r y t e t w w y k ł a d z i e d o g m a t u . T y p o w y m p r z e d s t a w i c i e l e m t e g o rodza­ ju d i a l e k t y k ó w j e s t A n z e l m z B e s a t e (z miłości d o Arystotelesa s a m siebie nazy­ wał Anse/mus Peńpateticus). Urodził się w P a r m i e na początku X I w. Był u c z n i e m W ł o c h a D r o g o s a ( d i a l e k t y k a ) i S i c h u l e m a (retoryka). N a p i s a ł dzieło Rhetorimachia, w k t ó r y m walczy z zasadą sprzeczności i traktuje to p i s m o j a k o filozoficzne. W ę d r u j e p o W ł o s z e c h , Francji, N i e m c z e c h (w M o g u n c j i m a t y p o w y w y k ł a d sofistyczny) szukając u z n a n i a i p o k l a s k u , z u p e ł n i e j a k sofiści l u b h u m a n i ś c i X V w. 63

Z a r ó w n o A n z e l m , j a k i B e r e n g a r z T o u r s p r e z e n t u j ą p o s t a w y skrajnych d i a l e k t y k ó w . P r z e c i w t e m u t r e n d o w i nastąpiła z d e c y d o w a n a reakcja, łącząca się z reformą życia k l a s z t o r n e g o . W a l k ę z d i a l e k t y k a m i rozpoczęła g r u p a t e o l o ­ g ó w dążąca d o w y ł ą c z n i e literalnej interpretacji Pisma. T e n s p ó r o d i a l e k t y k ę był m a ł o p ł o d n y filozoficznie, z a n i m n i e d o p r o w a d z i ł d o w y b i t n y c h s y n t e z w pismach Anzelma i Abelarda. G ł ó w n y m i p r z e d s t a w i c i e l a m i a n t y d i a l e k t y c z n e j g r u p y t e o l o g ó w w X I w. są: ńa W ę g r z e c h - G e r a r d z C s a n a d , w e W ł o s z e c h - św. P i o t r D a m i a n i , w N i e m ­ c z e c h - O t l o h z St. E m m e r a m i M a n e g o l d z L a u t e n b a c h .

Por. Lanfrank, Commentana in Epistolas s. Pauli ( P L 150, 323B). Problem ten był zwłaszcza żywy w e Włoszech, gdzie dyskutowano stosunek scho­ lastyki do rozwoju prawa.

430

Średniowiecze

G e r a r d z C s a n a d ( t ok. 1046 r.) był z p o c h o d z e n i a W ł o c h e m , s t u d i o w a ł t a m s z t u k i w y z w o l o n e . S w o j e p o g l ą d y wyłożył w d z i e l e Deliberatio supra hymnum triumpuerorum. Z a p r o s z o n y p r z e z króla Stefana I osiedlił się na W ę g r z e c h , gdzie pełnił funkcję arcybiskupa Csanad.

4. Piotr Damiani N a j s ł a w n i e j s z y m i c z o ł o w y m a n t y d i a l e k t y k i e m był P i o t r D a m i a n i . Urodził się w R a w e n n i e w 1007 r. N a l e ż a ł d o z a k o n u k a m e d u ł ó w , p o c z ą t k o w o życie s w e p ę d z i ł w o d o s o b n i e n i u p r a k t y k u j ą c a s c e z ę . W 1057 r. został b i s k u p e m Ostii i l e ­ g a t e m p a p i e s k i m . Z m a r ł w 1072 r. D o m i n a n t ą w p i s m a c h i działalności Piotra D a m i a n i e g o j e s t n u t a p o g a r d y dla świata, a w n a s t ę p s t w i e t e ż n i e c h ę ć d o całej s t w o r z o n e j natury. U w a ż a ł , iż w a ż n y i wartościowy na t y m ś w i e c i e j e s t t y l k o d u ­ chowy, a s c e t y c z n y ideał z a k o n n y i w s z y s t k o to, co d o realizacji t e g o m n i s z e g o i d e a ł u b e z p o ś r e d n i o p r o w a d z i . P i o t r D a m i a n i j e s t p r z e d s t a w i c i e l e m skrajnie s a k r a l n e j d u c h o w o ś c i ś r e d n i o w i e c z a . D l a t e g o w filozofii p o l i t y c z n e j j e s t z w o ­ l e n n i k i e m teokracji p a p i e s k i e j - d o k t r y n y s f o r m u ł o w a n e j d o p i e r o p r z e z G r z e ­ gorza V I I . Z t e g o p o w o d u Piotra m o ż e m y n a z w a ć „ p r e g r e g o r i a n i n e m " . Z d a n i e m P i o t r a D a m i a n i e g o u p r a w i a ć należy t y l k o literalną i n t e r p r e t a c j ę Pisma, a n i e z a j m o w a ć się a u t o n o m i c z n i e filozofią . G d y b y filozofia miała war­ tość s a m a w s o b i e , to a p o s t o ł a m i b y l i b y filozofowie, a n i e rybacy. C z y s t a filozo­ fia to w y m y s ł szatana. W i d z i m y w i ę c , że s t o s u n e k Piotra D a m i a n i e g o d o filozo­ fii to t y l k o j e d e n p u n k t j e g o n a u k i , wypływający z z a s a d n i c z e g o s t a n o w i s k a , ja­ k i e z a j m u j e . U w a ż a ł r ó w n i e ż , że s z t u k i w y z w o l o n e są n i e u ż y t e c z n e , ś w i a d c z y o t y m t y p o w y t y t u ł j e d n e g o z j e g o dzieł: De sancta simplicitate scientiae inflanti anteponenda. T w i e r d z i ł , iż p i e r w s z y m p r o f e s o r e m g r a m a t y k i był szatan, k t ó r y n a u c z y ł ludzi o d m i e n i a ć w y r a z „ B ó g " w liczbie m n o g i e j , b y m ó c p o w i e d z i e ć „ b ę d z i e c i e j a k o b o g o w i e " . O b u r z a się P i o t r D a m i a n i na z a k o n n i k ó w , k t ó r z y w y ż e j cenią Ars D o n a t a od Reguły św. B e n e d y k t a . W r a z z i n n y m i s z t u k a m i w y ­ z w o l o n y m i zalicza o n i filozofię d o n a u k z b ę d n y c h (superfłuum), bezwartościo­ w y c h i s a m y c h w s o b i e b e z s i l n y c h . D l a t e g o t e ż j e d y n i e p o d d a n a teologii filo­ zofia m o ż e s p e ł n i a ć j a k i e ś p o ż y t e c z n e z a d a n i e . P o raz p i e r w s z y u Piotra D a m i a ­ n i e g o filozofia n a z w a n a została „sługą teologii": 64

Z n a j o m o ś ć j e d n a k ż e tej s z t u k i l u d z k i e j , k i e d y stosuje się ją d o b a d a n i a ś w i ę t y c h t e k s t ó w , n i e m o ż e rościć sobie b e z c z e l n i e p r a w a d o n a u c z a n i a , lecz j a k służąca p a n i i sługa p o w i n n a s p e ł n i a ć swoje posługi, b y n i e p o ­ błądziła w y p r z e d z a j ą c ją.

Głównym źródłem tych poglądów Piotra i innych antydialektyków był św. Ambro­ ży, negatywnie nastawiony do filozofii (por. Ambroży, De fide, I, 5; I, 13; IV, 8; De incarnatione, IX, 89).

IV. Myśliciele X wieku

431

Q u a e t a m e n artis h u m a n a e peritia, si ą u a n d o t r a c t a n d i s sacris e l o ą u i i s a d h i b e t u r , n o n d e b e t ius magisterii s i b i m e t a r r o g a n t e r a r r i p e r e , s e d v e l u t ancilla d o m i n a e ą u o d a m f a m u l a t u s o b s e ą u i o s u b s e r v i r e , n e si p r a e c e d i t , aberret . 65

J e d n a k ż e w ł a ś n i e w d z i e l e De dwina omnipotentia p o s ł u g u j e się Piotr D a ­ m i a n i tą p o g a r d z a n ą p r z e z s i e b i e d i a l e k t y k a , r o z u m u j e i d o w o d z i . R o z w a ż a w e r ­ set p s a l m u Omnia ąuaecumąue voluitfecit - a w i ę c W s z e c h m o c Boża n i e m a ż a d ­ n y c h o g r a n i c z e ń . B ó g t k w i w w i e c z n y m „ t e r a z " i d l a t e g o n i e d o t y c z y G o zasa­ da s p r z e c z n o ś c i , n i e stosują się d o ń p r a w a d i a l e k t y k i , ani ż a d n e z a s a d y n a s z e g o p o z n a n i a . D l a t e g o t e ż p y t a n i e , czy Bóg m o ż e cofnąć p r z e s z ł e z d a r z e n i a , j e s t za­ gadnieniem pozornym. P o g l ą d y t a k j a s k r a w o g ł o s z o n e p r z e z św. P i o t r a D a m i a n i e g o wyznają rów­ n i e ż dwaj w s p o m n i a n i z a k o n n i c y n i e m i e c c y . O t l o h z St. E m m e r a m (ur. ok. 1010 r., t ok. 1070 r.) napisał Dialogus de tribus ąuaestionibus i j e d n ą z p i e r w s z y c h w ś r e d n i c h w i e k a c h a u t o b i o g r a f i ę Liber de tentationibus suis et scriptis. C z y t a m y t a m , ż e d o ś w i a d c z e n i a ż y c i o w e p o k a z a ł y O t l o h o w i , iż w n a u k a c h ś w i e c k i c h j e s t w i e l e rzeczy z b ę d n y c h , a p o z a t y m n i e są o n e z a k o n n i k o m p o t r z e b n e . N i e p o t ę p i a b e z w z g l ę d n i e d i a l e k t y k i , ale w a l ­ czy z jej n a d r z ę d n o ś c i ą w o b e c Pisma Świętego. W s p o m i n a z w y r z u t e m o d i a l e k t y k a c h , k t ó r z y w y ż e j cenili Boecjusza od Pisma Świętego: W w i e l u s p r a w a c h wierzyli bardziej Boecjuszowi niż ś w i ę t y m p i s m o m . 66

M a g i s ą u e B o e t i o ą u a m sanctis scriptoribus in p l u r i m u s dictis c r e d e r e n t . P o d o b n y t o n s p o t y k a m y w p o g l ą d a c h M a n e g o l d a z L a u t e n b a c h (f p o 1130 r.), k t ó r y realizował z a ł o ż e n i a g r e g o r i a ń s k i e j reformy k o ś c i e l n e j w N i e m ­ c z e c h . Z a p e w n e to w ł a ś n i e o n był o k r e ś l a n y j a k o philosophus teutonicus. Począt­ k o w o był w ę d r o w n y m n a u c z y c i e l e m (Francja i N i e m c y ) , a p ó ź n i e j m n i c h e m . T w i e r d z i ł , ż e filozofia M a k r o b i u s z a , P l a t o n a i logika A r y s t o t e l e s a są n i e b e z ­ p i e c z n e i n i e d a d z ą się p o g o d z i ć z d o g m a t a m i . C h o c i a ż u w a ż a ł , ż e filozofia j e s t superfluum, M a n e g o l d , p o d o b n i e j a k D a m i a n i stosował tę l e k c e w a ż o n ą filozofię w e t y c e i w teorii p a ń s t w a . O d tej strony j e g o p o g l ą d y są rzeczywiście b a r d z o c i e k a w e . T r w a j ą c e p o d ó w c z a s zagorzałe w a l k i c e s a r s t w a z p a p i e s t w e m w p r o w a ­ dziły na t e r e n z a g a d n i e ń t e o r e t y c z n y c h p r o b l e m s a m e j istoty p a ń s t w a oraz s t o ­ s u n k ó w m i ę d z y p a ń s t w e m i K o ś c i o ł e m . O d czasów J o n a s z a z O r l e a n u p o raz p i e r w s z y ^ostaje w p r o w a d z o n y s y s t e m czystej filozofii p o l i t y c z n e j . P i s m a M a n e g o l d a to Liber ad Geberhardum oraz Opuscula contra Wolfelmum Coloniesem, k t ó r e stanowi s p r a w o z d a n i e z r o z m o w y o d b y t e j ok. 1080 r. w ogro­ d a c h L a u t e n b a c h . W dialogu t y m przy okazji dyskusji o zasięgu p r a w cesarza i p a p i e ż a , M a n e g o l d s n u j e refleksje o roli w ł a d z y w p a ń s t w i e . J e s t o n z w o l e n n i -

Piotr Damiani, De dwina omnipotentia (PL 145, 6 0 3 D ) , przekł. J. Legowicz, Histo­ ria..., s. 267. Otloh, Dialogus de tribus ąuaestionibus (PL 146, 60A).

432

Średniowiecze

k i e m teokracji p a p i e s k i e j i d l a t e g o Piotr D a m i a n i określa M a n e g o l d a j a k o greg o r i a n i n a . U w a ż a on, ż e w ł a d z a k r ó l e w s k a , c h o ć j e s t b o s k i e g o p o c h o d z e n i a , to j e d n a k n i e p r z y s ł u g u j e z natury, ale nazwą swą w s k a z u j e na p e w n ą funkcję, za­ d a n i e czy o b o w i ą z e k (quod rex non sit nomen naturae sed vocabulum offici) . C e l e m w ł a d z y k r ó l e w s k i e j j e s t z a p e w n i e n i e ogółowi ludzi s p r a w i e d l i w e ­ go d o b r a . Król m u s i o d z n a c z a ć się walorami m o r a l n y m i i jeśli sprzeciwia się s p r a w i e d l i w o ś c i w ó w c z a s staje się t y r a n e m . D o t e g o miejsca d o c h o d z i J o n a s z z O r l e a n u , ale M a n e g o l d idzie d a l e j . T w i e r d z i , iż z chwilą, g d y król staje się ty­ r a n e m , rozwiązuje się „ k o n t r a k t " m i ę d z y n i m a l u d e m . M a n e g o l d p o w i a d a , ż e w t e d y l u d o d d a l a go j a k złego p a s t e r z a . J e s t to o g r o m n i e w a ż n e t w i e r d z e n i e , p o n i e w a ż tkwią w n i m zalążki teorii pactum - u m o w y s p o ł e c z n e j m i ę d z y rzą­ dzącym i podwładnymi. Ź r ó d ł a n a u k i M a n e g o l d a to: C y c e r o (O prawach), k t ó r y uważał, ż e p o n a d u s t a n o w i o n y m i p r z e z ludzi p r a w a m i istnieje p r a w o natury, ż e wszyscy l u d z i e są równi oraz że istotą p a ń s t w a j e s t sprawiedliwość, której z a n i k oznacza likwida­ cję p a ń s t w a ; S e n e k a głoszący p r z e c i w Arystotelesowi naturalną r ó w n o ś ć ludzi, wierzył r ó w n i e ż w i s t n i e n i e s t a n u p i e r w o t n e j n i e w i n n o ś c i , g d y n i e było ani p a ń ­ stwa, ani własności p r y w a t n e j ; t e k s t y p r a w n i k ó w r z y m s k i c h z I I I w. p r z e k a z a n e p r z e z Izydora. Były to stoickie p o g l ą d y o l u d o w y m p o c h o d z e n i u w ł a d z y (respublica = res popu/i) oraz zawierające podział prawa na n a t u r a l n e , s p o ł e c z n e i p a ń ­ s t w o w e - ius natura/e, ius gentium et ius cwilc, św. A u g u s t y n a 0 państwie bożym. 67

68

N a tle s p o r ó w i k o n t r o w e r s j i d o t y c z ą c y c h t a k i c h z a g a d n i e ń j a k w o l n o ś ć p r z e z n a c z e n i e (fatalizm), E u c h a r y s t i a , d i a l e k t y c y - a n t y d i a l e k t y c y , realizm n o m i n a l i z m , z a c z y n a d o m i n o w a ć n u t a n a d r z ę d n e j syntezy. W y s t ę p u j e o n a p o raz p i e r w s z y u L a n f r a n k a , m o c n o zaś i w y r a ź n i e u j e g o u c z n i a i j e d n e g o z naj­ w y b i t n i e j s z y c h u m y s ł ó w w i e k ó w ś r e d n i c h św. A n z e l m a . Św. A n z e l m był od czasu E r i u g e n y p i e r w s z y m w i e l k i m u m y s ł e m filozo­ f i c z n y m . O d n i e g o zaczynają się b o w i e m n o w e drogi filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j i jej coraz w i ę k s z y rozwój. P o d o b n i e j a k u św. A u g u s t y n a , n a t w ó r c z o ś ć i poglą­ d y św. A n z e l m a rzucają światło d z i e j e j e g o życia. A n z e l m wzrósł i t k w i ł c a ł k o ­ w i c i e w k r ę g u o b y c z a j u , t y p u życia i m y ś l e n i a b e n e d y k t y ń s k i e g o . T u z n a j d z i e ­ m y właściwy klucz do zrozumienia syntezy anzelmiańskiej.

Warto zauważyć, że wszyscy antydialektycy są zwolennikami reformy gregoriańskiej. Manegold z Lautenbach, Liber ad Geberhardum, r. XXX; Monumenta Germaniae Historica, Libelli de lite, t. I), s. 365.

ROZDZIAŁ V

Anzelm z Canterbury G ł ó w n e źródło p o z n a n i a ż y w o t a św. A n z e l m a to biografia spisana p r z e z m n i c h a E a d m e r a . Urodził się o k o ł o 1033 r. w Aoście. J e g o ojciec G o n d u l f był szlachci­ c e m l o m b a r d z k i m , m a t k a miała n a imię E r m e n b e r g a . W biografii E a d m e r a znaj­ d u j e m y p r z e k a z o ś n i e p r o r o c z y m , który św. A n z e l m miał j a k o d z i e c k o . W b r e w woli ojca pragnął zostać z a k o n n i k i e m . N a j p i e r w rozpoczął życie w ę d r o w n e g o d i a l e k t y k a , p o t e m s t u d i o w a ł w E v r a n c h e s . O k o ł o 1060 r. wstąpił d o o p a c t w a w B e c na z a p r o s z e n i e L a n f r a n k a , g d z i e s t u d i o w a ł p o d j e g o opieką, a od 1063 r. objął p o n i m s t a n o w i s k o p r z e o r a w Bec. W t e d y to o d d a ł się c a ł k o w i c i e pracy na­ u k o w o - p e d a g o g i c z n e j i w o k r e s i e 14 lat p r z e o r a t u napisał s w e g ł ó w n e dzieła. D z i ę k i n i e m u szkoła w B e c doszła d o najwyższego r o z k w i t u , o jej z n a c z e n i u i sławie p i s m A n z e l m a m ó w i O l d e r y k Vitalis w Historia ecc/esiastica . 69

J e d n a k A n z e l m n i e stworzył szkoły w e w ł a ś c i w y m z n a c z e n i u , c h o ć miał k i l k u u c z n i ó w , n p . A n z e l m a z L a o n . W 1073 r. k i e d y został o p a t e m B e c , zaczął w i z y t o w a ć w Anglii z a l e ż n e o d e ń o p a c t w a . Z y s k a ł t a m wielką p o p u l a r n o ś ć i p o śmierci L a n f r a n k a (1089 r.) objął s t a n o w i s k o a r c y b i s k u p a C a n t e r b u r y i został p r y m a s e m Anglii. Św. A n z e l m u m a r ł w 1109 r., na łożu śmierci n i e m ó g ł s o b i e d a r o w a ć n i e u d z i e l o n e g o b ł o g o s ł a w i e ń s t w a w R z y m i e i żałował, ż e n i e zajął się s t u d i o w a n i e m p r o b l e m u p o c h o d z e n i a i p o c z ą t k u duszy. T e d w a m o m e n t y p o ­ c h o d z ą c e z o p i s u j e g o śmierci są b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n e dla całej m e n t a l n o ­ ści A n z e l m a . J a n z S a l i s b u r y w s w y m Policraticus p i e r w s z y raz n a d a j e św. A n z e l m o w i t y t u ł Doctor Magnificus i o k r e ś l a go j a k o alter Augustinus. R z e c z y w i ś c i e m i a n o to o d z w i e r c i e d l a j e g o poglądy, ale n i e znajduje o d b i c i a w t e m p e r a m e n c i e i w k o ­ lejach życia św. A n z e l m a . P o d c z a s g d y A u g u s t y n a c h a r a k t e r y z o w a ł a n a m i ę t ­ ność, g w a ł t o w n o ś ć i ż y w o ś ć poglądów, u A n z e l m a w y s t ę p u j e r e g u l a r n e i stałe w z n o s z e n i e się p o z i o m u życia; p o d o b n i e j a k dojrzewający s t o p n i o w o łan zboża, p o w o l i osiągał szczyty swej twórczości. Miał niezwykłą na ó w c z e s n e czasy wyro­ z u m i a ł o ś ć i tolerancję w p o g l ą d a c h w y c h o w a w c z y c h . R ó w n i e ż j e g o w y k ł a d y c e ­ c h o w a ł a ż y w o ś ć i o b r a z o w o ś ć , o c z y m m ó w i E a d m e r w Liberdę S. Anse/misimilitudinibus. Był przy t y m c z ł o w i e k i e m n i e z m i e r n i e c z u ł y m i d o b r y m , o o g r o m n e j liczbie s e r d e c z n y c h przyjaciół świadczy b o g a t a k o r e s p o n d e n c j a A n z e l m a , p r z e ­ s i ą k n i ę t a atmosferą świętości, z a c h w y t u i m e d y t a c j i . T a d o b r o ć i ł a g o d n o ś ć o p a ­ ta z B e c , a p o t e m a r c y b i s k u p a C a n t e r b u r y z j e d n a ł y m u ogólną m i ł o ś ć i u z n a n i e . C h w a l i l i go wszyscy, n a w e t przeciwnicy, tacy j a k R o s c e l i n i A b e l a r d . Z d r u g i e j s t r o n y b y ł to u m y s ł b a r d z o s y s t e m a t y c z n y i zwięzły, k t ó r y o g r o m n i e g ł ę b o k o p r z e ż y w a ł p r o b l e m y t e o l o g i c z n e i filozoficzne. J e s t rzeczy­ w i ś c i e „ d r u g i m A u g u s t y n e m " , k i e d y p o d ą ż a za j e g o myślą, ale g o ś l e p o n i e n a Olderyk Yitalis, Historia ecclesiastica, II, 4, 16.

Średniowiecze

434

70

s i a d u j e , raczej uściśla w y s t ę p u j ą c e w d o k t r y n i e A u g u s t y n a niejasności. P o z o ­ staje w i e r n y s w o i m p o g l ą d o m i d l a t e g o j e g o dzieło j e s t b a r d z o o s o b i s t e . P r z y ­ k ł a d e m t y p o w e j dla A n z e l m a t e c h n i k i m e t o d o l o g i c z n e j j e s t t r a k t a t Devoluntate. J a k o a u g u s t y n i s t a p o s ł u g u j e się tu znaną c z ę ś c i o w o logiką Arystotelesa, za­ w s z e u p o d s t a w d o w o d u stawia definicje woli (yoluntas), u c z u ć (affectus) i w ł a d z (potestas). Św. A n z e l m s w y m g ł ę b o k i m u m y s ł e m o g r o m n i e p r z e w y ż s z a w s p ó ł c z e ­ s n y c h i c h o ć j e g o s p u ś c i z n a j e s t n i e w i e l k a , to j e d n a k p e ł n o w a r t o ś c i o w a . B u d u ­ jąc k a p l i c e , k ł a d z i e f u n d a m e n t y p o d wielką k a t e d r ę .

P i e r w s z a praca A n z e l m a to dialog dotyczący p o p r a w n e g o u ż y w a n i a dial e k t y k i ( w s t ę p d o a r y s t o t e l e s o w s k i c h Kategorii) De grammatico, w k t ó r y m z n a j ­ d u j e m y początki typowo scholastycznej metody. D w a j e g o g ł ó w n e dzieła to: De divinitatis essentia Monologion ( p o d o b n e d o Wyznań A u g u s t y n a ) m ó w i ą c e o i s t n i e n i u Boga, J e g o właściwościach i Trójcy Ś w i ę t e j oraz Proslogion seu Alloąuium de Dei existentia, w k t ó r y m z n a j d u j e się s ł y n n y d o w ó d o n t o l o g i c z n y i s t n i e n i a Boga, tzw. ratio Anse/mi. W o k ó ł d o w o d u o n t o l o g i c z n e g o rozgorzała w w i e k a c h ś r e d n i c h w i e l k a d y s k u s j a , ale t r z e b a p a ­ miętać, że p o d o b n i e do Augustyna, Anzelm pisze w nastawieniu teologa mi­ s t y c z n e g o . D l a t e g o d o w ó d „ n i e m a p r e t e n s j i " , b y m i e ć n a u k o w o ścisłą, i n t e r s u b i e k t y w n ą rację przekonywającą. G d y b y się to m i a ł o na u w a d z e , u n i k n ę ł o b y się w i e l u z b y t e c z n y c h s p o r ó w i k r y t y k d o t y c z ą c y c h n a u k o w o ś c i d o w o d u o n t o ­ logicznego. P o z o s t a ł e d z i e ł a A n z e l m a to Liber apologeticus contra Gaunilonem respon­ dentem pro insipiente - s t a n o w i o d p o w i e d ź na k r y t y k ę d o w o d u p r z e z G a u n i l o n a , oraz De veritate, De voluntate, De libertate arbitrii, De Incarnatione Verbi (w d w ó c h r e d a k c j a c h ) , w k t ó r y m w y s t ę p u j e p r z e c i w t e z i e R o s c e l i n a o w c i e l e n i u Ojca i D u c h a Ś w i ę t e g o ( A n z e l m ściśle o d r ó ż n i a O s o b y od ich w s p ó l n e j n a t u r y ) oraz i n n e traktaty. T e w s z y s t k i e r o z p r a w y p i s z e j a k o przeor i o p a t , j a k o a r c y b i s k u p zaś n a p i ­ sał j e d n ą w y b i t n ą p r a c ę d o g m a t y c z n ą Cur deus homo. D y s p o n u j e m y r ó w n i e ż c z t e r e m a k s i ę g a m i listów od i d o A n z e l m a .

S ł a w ę z a p e w n i ł A n z e l m o w i j e g o s ł y n n y d o w ó d i s t n i e n i a Boga, ale, b y w p e ł n i z r o z u m i e ć t e n z a s a d n i c z y p u n k t j e g o n a u k i , t r z e b a k o n i e c z n i e z n a ć in­ n e p o g l ą d y A n z e l m a na i n n e k w e s t i e .

„Nie mogłem znaleźć w nim (w Monologion) ani jednej mojej wypowiedzi, która nie byłaby zgodna z pismami ojców katolickich, a zwłaszcza ze św. Augustynem"„Nihil potui invenire me in ea dixisse, quod non catholicorum patrum et maxime beati Augustini scriptis cohaereat"; Anzelm, Monologion, Prologus (t. I, vol. 1, s. 8), przekł. T. Włodarczyk, s. 4.

435

V. Anzelm z Canterbury

1. Wiara i r o z u m O m a w i a n i e d o k t r y n y o p a t a B e c r o z p o c z n i e m y od p r z e d s t a w i e n i a p r o b l e m u w z a j e m n e g o s t o s u n k u r o z u m u i wiary. C h o ć mają tu p e w i e n w p ł y w p o g l ą d y L a n f r a n k a , to j e d n a k rozważania A n z e l m a są m o c n o p r z e s i ą k n i ę t e d u c h e m św. A u g u s t y n a , k t ó r e g o s t a n o w i s k o rozwija i poszerza. W ł a ś c i w y m i z a s a d n i ­ c z y m s e n s e m refleksji m e t a f i z y c z n e j n i e j e s t d o w o l n e t w o r z e n i e k o n s t r u k c j i i n t e l e k t u a l n y c h , lecz z g ł ę b i a n i e p r a w d wiary, p r z e n i k a n i e i p o z n a w a n i e ich t r e ­ ści. O c z y w i ś c i e w y p e ł n i a n i e t e g o zamiaru nastąpi d o p i e r o w wizji uszczęśliwia­ jącej (visio beatificd). Jeśli w i ę c z a p y t a m y , co m a b y ć p i e r w s z e w w y s i ł k u s p e k u l a t y w n y m , refleksja filozoficzna czy p r a w d y wiary, w t e d y o d p o w i e m y : p i e r w s z a i f u n d a m e n t a l n a m u s i b y ć wiara. D o p i e r o o n a staje się p o d s t a w ą dla w s z e l k i e j właściwej m e t a f i z y k i i t y l k o wiara, a n i e filozofia daje z b a w i e n i e . M o ż e m y w i ę c ustalić pierwszą z a s a d ę : w i e r z e n a l e ż y się p r y m a t w s t o ­ s u n k u d o r o z u m u . A n z e l m stara się uściślić p o j ę c i e wiary w y s t ę p u j ą c e u A u g u ­ styna. Wiara u A u g u s t y n a to c z ę s t o coś niższego od intelligentia, n i e o d g r a n i c z o ­ n e g o w y r a ź n i e od p o z n a n i a r o z u m o w e g o , od wiedzy. Gwarancją w s z e l k i e j p e w ­ ności j e s t a u t o r y t e t KoScioła, a działanie n a j w y ż s z e g o p o z n a n i a (intelligentia) j e s t z a l e ż n e od p r z e m i a n y m o r a l n e j . Zachowując e l e m e n t y augustyńskie Anzelm odgranicza wyraźniej wie­ d z ę od wiary i tej o s t a t n i e j n a d a j e z d e c y d o w a n i e n a d p r z y r o d z o n y c h a r a k t e r . Wiara to n a j w i ę k s z e b o g a c t w o i n a l e ż y dążyć d o i n t e l e k t u a l n e g o z g ł ę b i e n i a t e ­ go s k a r b u ; a b y dojść d o wiedzy, t r z e b a najpierw w i e r z y ć i m i e ć dobrą w o l ę wia­ ry. T a k w i ę c w i e d z a m a swój p u n k t wyjścia w w i e r z e . Fidei certitudo j e s t w e d ł u g A n z e l m a p o d s t a w ą dla fidei ratio, przy c z y m w y r a z ratio t r z e b a r o z u m i e ć w s p e c y f i c z n y m , a n z e l m i a ń s k i m z n a c z e n i u . P r z e z ratio o k r e ś l a o n n i e u z a s a d n i a n i e czy d o w ó d , lecz wgląd r o z u m o w y . T a k i e rozu­ m i e n i e m a k a p i t a l n e z n a c z e n i e dla u c h w y c e n i a s e n s u s ł y n n e g o d o w o d u i s t n i e ­ nia Boga - ratio Anselmi. K l a s y c z n y t e k s t z Proslogionu u j m u j e to w s p o s ó b n a s t ę p u j ą c y : 71

N i e s t a r a m się b o w i e m z r o z u m i e ć , a b y m uwierzył, ale w i e r z ę , b y m zro­ z u m i a ł . A l b o w i e m i w to w i e r z ę , ż e jeżeli n i e u w i e r z ę , n i e z r o z u m i e m . N e ą u e e n i m ąuaero intelligere, ut credam, sed credo, ut intelligam. N a m e t h o c c r e d o , q u i a 'nisi c r e d i d e r o , n o n i n t e l l i g a m . 72

W d w ó c h hasłach z t e g o z d a n i a streszcza się cały p r o g r a m A n z e l m a i w zalążkach cała m e t o d a scholastyczna: „wiara p o s z u k u j ą c a z r o z u m i e n i a " (Fides ąuaerens intellectum - to p i e r w o t n y t y t u ł Proslogionu) i „ w i e r z ę , b y zrozu­ m i e ć " (credo, ut intelligam). Wiara n a b i e r a u A n z e l m a ściślejszego z n a c z e n i a ,

Swoistym mottem anzelmiańskiego Monologionu i Proslogionu są słowa Izajasza: „Nisi credideratis, non intelligetis" (Iz 7, 9). Anzelm, Proslogion, 1 (t. I, vol. 1, s. 100), przekł. T. Włodarczyk, s. 144.

436

Średniowiecze

p o d o b n i e i intelligere, w z g l ę d n i e intellectus fidei, k t ó r e t e r a z o z n a c z a o g l ą d a n i e , p o d z i w i a n i e z z a c h o w a n i e m d z i e d z i n y tajemnicy, w z n o s z e n i e się r o z u m e m d z i ę k i łasce k u sferze n a d p r z y r o d z o n e g o . Wiara, c h o c i a ż m a p i e r w s z e ń s t w o w o b e c r o z u m u , n i e h a m u j e i n i e t ł u m i w ł a ś c i w e g o , s w o i s t e g o działania i n t e l e k t u . N i e t y l k o n i e t ł u m i go, ale j a k fer­ m e n t p o b u d z a d o p o z n a n i a r o z u m o w e g o kierując j e g o r o z w o j e m . A b y j e d n a k z r o z u m i e ć to s t a n o w i s k o A n z e l m a , t r z e b a p a m i ę t a ć , ż e wyrósł o n w a t m o s f e r z e duchowości klasztoru b e n e d y k t y ń s k i e g o . Sprawa autorytetu kościelnego jest d l a ń c z y m ś o c z y w i s t y m , A n z e l m s a m j e s t g ł ę b o k o w i e r z ą c y i p i s z e dla wierzą­ c y c h z a k o n n i k ó w . D l a t e g o A n z e l m o w i n i e c h o d z i o a p o l o g e t y k ę , ale o w n i k ­ n i ę c i e w g ł ę b s z y s e n s d o g m a t ó w i z r o z u m i e n i e ich. Wiara j e s t c z y m ś n i e o g a r n i ę t y m . O j c o w i e n i e mogli p o w i e d z i e ć w s z y s t ­ k i e g o , a p r a w d a n i g d y n i e b ę d z i e w y c z e r p a n a , poza t y m łaska wciąż żyje i dzia­ ła w K o ś c i e l e . D l a t e g o g n u ś n o ś c i ą i z a n i e d b a n i e m j e s t n i e c h ę ć d o b a d a n i a ro­ z u m e m treści p r a w d wiary: 73

W y d a j e m i się z a n i e d b a n i e m , jeżeli p o u t w i e r d z e n i u w w i e r z e n i e stara­ m y się z r o z u m i e ć t e g o , w co w i e r z y m y . N e g l i g e n t i a m i h i v i d e t u r , si p o s t ą u a m confirmati s u m u s in fide, n o n s t u demus, quod credimus, intelligere . 74

T e s a m e z a g a d n i e n i a rozważa A n z e l m od s t r o n y korzyści p ł y n ą c y c h z p r o c e s u p o z n a n i a . K t o n i e wierzy, p o z b a w i a się j e d y n e g o ś r o d k a i w a r u n k u prawidłowego poznania. Tylko w wierze nabywamy umiejętności rozpoznawa­ nia t e g o , co b o s k i e , n a k t ó r y m to d o ś w i a d c z e n i u o p r z e się d o p i e r o p o z n a n i e B o ­ ga. T o d o ś w i a d c z e n i e Boga w w i e r z e p o z w a l a n a m Boga i s p r a w y b o ż e k o c h a ć . P o n i e w a ż to, co k o c h a m y , c h c e m y j a k najlepiej p o z n a ć , wiara w i ę c p o p r z e z m i ­ łość p o b u d z a d o p o z n a n i a r o z u m o w e g o , d o ratio fidei. W r e s z c i e d o p o z n a w a n i a i i n t e l e k t u a l n e g o z g ł ę b i a n i a Boga p r o w a d z i r ó w n i e ż i ś w i a d o m o ś ć d y s t a n s u , ja­ ki dzieli S t w o r z y c i e l a od s t w o r z e ń : C ó ż u c z y n i T w ó j sługa, starający się o Twoją m i ł o ś ć , a d a l e k o o d r z u c o n y od T w e g o oblicza? G o r ą c o p r a g n i e C i ę w i d z i e ć , a z b y t u k r y t a j e s t p r z e d n i m twarz Twoja. 4

Q u i d faciet s e r v u s t u u s a n x i u s a m o r e tui e t l o n g e p r o i e c t u s a facie t u a ? A n h e l a t v i d e r e t e , e t n i m i s a b e s t i 11 i facies t u a . 7 5

D o s p e k u l a c j i i n t e l e k t u a l n e j p r o w a d z i r ó w n i e ż t ę s k n o t a za rajem u t r a c o ­ n y m , g d z i e p o c z u c i e o b e c n o ś c i Boga b y ł o c z y m ś n a t u r a l n y m . W s z y s t k o to spra­ wia, ż e d o c i e k a n i a r o z u m o w e n a d treścią p r a w d wiary są dla A n z e l m a c z y m ś

7 3

74

7 5

Apologetyka jest rozumiana jako uzasadnianie prawd wiary, por. Cur deus homo, I, 1 (t. I, vol. 2, s. 47-49). Ibidem, I, 1 (t. I, vol. 2, s. 48). Anzelm, Proslogion, 1 (t. I, vol. 1, s. 98), przekł. T. Włodarczyk, s. 142.

437

V. Anzelm z Canterbury

n i e z w y k ł y m , u r o c z y s t y m , s a k r a l n y m i wymagają w o b e c t e g o o c z y s z c z e n i a d u ­ szy (purgatio animae). P r z e d e w s z y s t k i m wiarą oczyszcza się serce, j a k p o w i a d a się o Bogu w Psalmie (18, 9): „Wiara oczyszcza ich serca, p o n i e w a ż n a p r z ó d p r z e z p r z e s t r z e g a n i e p r z y k a z a ń P a n a oświecać t r z e b a o c z y " . Prius ergo fide m u n d a n d u m est cor, sicut dicitur d e D e o : „ F i d e m u n d a n s corda e o r u m " ; e t prius p e r p r a e c e p t o r u m D o m i n i c u s t o d i a m illuminandi s u n t oculi, quia p r a e c e p t u m domini lucidum, illuminans oculos (Ps 18, 9 ) " . 76

A n z e l m u w a ż a r ó w n i e ż , iż^sama m o ż l i w o ś ć z g ł ę b i a n i a wiary j e s t d z i e ł e m łaski, k i e d y w m o d l i t w i e d z i ę k c z y n n e j m ó w i : T o , w co w c z e ś n i e j d z i ę k i t w o j e m u darowi w i e r z y ł e m , o b e c n i e d z i ę k i twojemu oświeceniu rozumiem. 77

Q u i a q u o d prius c r e d i d i t e d o n a n t e , iam sic intelligo t e i l l u m i n a n t e . I n t e l e k t u a l n e z g ł ę b i a n i e t a j e m n i c wiary m u s i w i ę c o p i e r a ć się na e t y c e , tylko t e n r o z u m i e p r a w d y wiary, k t o j e przeżywa. O c z y s z c z e n i e p r z e z wiarę, czy­ stość zmysłów, p o k o r a i n t e l e k t u a l n a - oto w a r u n k i umożliwiające właściwą rolę iluminacji i wyznaczające p r a w i d ł o w y s t o s u n e k i n t e l e k t u d o b o ż e g o światła: Z a p r a w d ę n i e w i d z ę o w e g o światła, d o k t ó r e g o n i e m a p r z y s t ę p u , p o n i e ­ w a ż j e s t z b y t w y s o k o , a j e d n a k to, co w i d z ę , w i d z ę d z i ę k i n i e m u , j a k sła­ b e o k o , k t ó r e widzi to, co widzi d z i ę k i światłu słońca, k t ó r e g o n i e j e s t w stanie spostrzec. N i e może bowiem intelekt dotrzeć do niego, gdyż zbyt m o c n o jaśnieje. Vere h a n c [lucern i n a c c e s s i b i l e m ] n e c v i d e o q u i a n i m i a m i h i est, e t tam e n q u i d q u i d v i d e o , p e r illam v i d e o , sicut infirmus o c u l u s , q u o d v i d e t , p e r l u c e r n solis v i d e t , q u a m in ipso sole n e q u i t a s p i c e r e . N o n p o t e s t int e l l e c t u s m e u s ad illam. N i m i s f u l g e t . 78

O m ó w i o n e tutaj s w o i s t e d z i a ł a n i e i n t e l e k t u pozwala lepiej ująć w z a j e m ­ n y s t o s u n e k wiary i r o z u m u . Z g ł ę b i a n i e i n t e l e k t u a l n e p r a w d wiary to n a m i a s t ­ ka wizji uszczęśliwiającej. P o z n a n i e r o z u m o w e m a w i ę c w a r t o ś ć przemijającą, p o d o b n i e i d o w o d y i s t n i e n i a Boga. Z b a w i e n i w n i e b i e n i e p o t r z e b u j ą p r z e c i e ż d o w o d ó w , ż e B ó g istnieje. U św. A n z e l m a w y s t ę p u j e najściślejsze z e s p o l e n i e wiary z r o z u m e m . U w a ż a o n , iż n i e m a n i g d y s a m e j , czystej wiary, ani s a m e g o , c z y s t e g o p o z n a n i a r o z u m o w e g o . W n a s z y m , dzisiejszym z n a c z e n i u n i e m a d o ­ w o d u t a m , g d z i e w y s t ę p u j ą d o w o d y w r o z u m i e n i u a n z e l m i a ń s k i m (ratio Ansel-

Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbipńor recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 284). Anzelm, Proslogion, 4 (t. I, vol. 1, s. 104), przekł. T. Włodarczyk, s. 148. Ibidem, 16 (t. I, vol. 1, s. 112).

438

Średniowiecze

mi), p o n i e w a ż ich k o n i e c z n y m e l e m e n t e m j e s t wiara. Jeśli się t e g o n i e p a m i ę ­ ta, m o ż n a m i e ć d u ż e t r u d n o ś c i z w ł a ś c i w y m z r o z u m i e n i e m t e k s t u : Jeżeli k t o ś z d e c y d u j e się przeczytać moje d w a m a ł e dzieła, Monologion i Proslogion, k t ó r e zostały n a p i s a n e p r z e d e w s z y s t k i m p o to, b y m o ż n a b y ­ ło d o w i e ś ć przy p o m o c y k o n i e c z n y c h r o z u m o w a ń b e z powagi P i s m a to, co dzięki w i e r z e głosimy o n a t u r z e boskiej i jej o s o b a c h poza naturą wcieloną. S e d scilicet si q u i s l e g e r e d i g n a b i t u r d u o parva o p u s c u l a m e a Monologion e t Proslogion, q u a e ad h o c m a x i m e facta s u n t , u t q u o d fide t e n e m u s d e d i v i n a n a t u r a e t e i u s p e r s o n i s p r a e t e r i n c a r n a t i o n e m , necessariis rationib u s s i n e S c r i p t u r a e a u c t o r i t a t e probari p o s s i t . 79

S ą d z o n o , ż e A n z e l m b ę d ą c s k r a j n y m racjonalistą, p r ó b u j e u d o w a d n i a ć w s z y s t k i e d o g m a t y (poza W c i e l e n i e m ) . Ale z a u w a ż m y , iż u n i e g o s a m a necessitas rationum w y p ł y w a z wiary i n i e c h o d z i m u o d o w o d y , lecz o z r o z u m i e n i e , z g ł ę b i e n i e i p o d a n i e m o t y w ó w . W s a m e j ratio wiara wciąż trwa i p o b u d z a d o jej p o g ł ę b i e n i a . N i e s ł u s z n i e w i ę c m n i e m a n o , że św. A n z e l m u w a ż a w i e d z ę za p r z e d s i o n e k (praeambulum) wiary. A n z e l m n i e j e s t ani s k r a j n y m racjonalistą, ani t e ż antyracjonalistą, co ilustruje j e g o s t a n o w i s k o w o b e c n a u k ś w i e c k i c h . N i e t y l k o n i e j e s t o n w r o g i e m tych n a u k , ale s a m j e uprawiał: w B e c uczył g r a m a ­ tyki, d i a l e k t y k i , i n t e r e s o w a ł a go poezja i m e d y c y n a .

2. Prawdy T e n p r o b l e m j e s t r o z p a t r y w a n y w dialogu De veritate. Pojawia się t a m z a s a d n i ­ c z e p y t a n i e , na c z y m p o l e g a p r a w d a . A n z e l m u w a ż a , ż e p r a w d z i w e l u b fałszy­ w e są z d a n i a , z a t e m n a l e ż y od nich rozpocząć w s z e l k i e rozważania. P r a w d z i ­ w o ś ć z d a n i a p o l e g a na p e w n e j z g o d z i e , z g o d n o ś c i (rectitudo). J e s t to dla A n z e l ­ ma pojęcie zasadnicze. O w a poprawność, zgodność zachodzi między zdaniami i m y ś l a m i ( s ą d a m i ) oraz m i ę d z y m y ś l a m i i ich p r z e d m i o t a m i . Myśli są p r a w d z i ­ w e l u b fałszywe z a l e ż n i e od t e g o , czy pozostają w s t o s u n k u rectitudo d o swoich przedmiotów: Z a i s t e o z n a c z a n i e j e s t s ł u s z n e i p r a w d z i w e , g d y oznacza, ż e j e s t to, co jest. 80

Vere e t r e c t a e t vera est [significatio], c u m significat e s s e , q u o d e s t . N a s z e m y ś l e n i e n a b i e r a w i ę c wagi e t y c z n e j , myśli m u s z ą się z g a d z a ć z rzeczywistością. Rectitudo s t a n o w i wartość, k t ó r e j m a m y o b o w i ą z e k strzec (tzw. c n o t a o b i e k t y w i z m u ) . O t r z y m a l i ś m y w ł a d z ę m y ś l e n i a ( s ą d z e n i a ) , ż e coś istnieje l u b n i e istnieje, ale m a m y o b o w i ą z e k t w i e r d z i ć , ż e to co jest, istnieje,

Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbi, 6 (t. I, vol. 2, s. 20). Anzelm, Deveritate, 2 (t. I, vol. 1, s. 178).

439

V. Anzelm z Canterbury

a c z e g o n i e m a , n i e istnieje. Streszczające się w pojęciu rectitudo z a g a d n i e n i e p r a w d y d a l e k o w y k r a c z a p o z a p r o b l e m poznawczy. P r a w d a przejawia się na r ó ż n e sposoby. P e w n e o b i e k t y w n i e w a ż n e n a k a ­ zy i z a k a z y dotyczą woli, k t ó r a j e s t p r a w d z i w a w t e d y , g d y c h c e t e g o , c z e g o m a c h c i e ć , a n i e c h c e t e g o , c z e g o n i e m a c h c i e ć . O p r ó c z p r a w d y w y r a ż a l n e j myślą i mową, j e s t t a k ż e p r a w d a działarfia. C z y t a m y w E w a n g e l i i , ż e k t o działa w Prawdzie, ten zmierza ku światłości . Anzelm mówi o „zgodności (prawdzi­ wości) w o l i " {rectitudo voluntatis)\ 81

W o l n o ś ć woli j e s t władzą służenia z g o d n o ś c i woli ze w z g l ę d u n a samą tę zgodność. L i b e r t a s arbitrii e s t p o t e s t a s s e r v a n d i r e c t i t u d i n e m v o l u n t a t i s p r o p t e r ipsam rectitudinem . 82

P e w n e g o rodzaju p r a w d z i w o ś ć ( z g o d n o ś ć ) w y s t ę p u j e r ó w n i e ż w funkcjo­ n o w a n i u d z i e d z i n y z m y s ł o w e j . Z m y s ł y są p r a w d z i w e , g d y pouczają nas o ś w i e ­ cie z e w n ę t r z n y m , t a k j a k mają nas p o u c z a ć ; w t e d y to czynią z g o d n o ś ć i p r a w ­ d ę (rectitudinem et veritatem faciunt) . P r a w d a istot rzeczy to b a r d z o z a s a d n i c z e i p o d s t a w o w e z a g a d n i e n i e . W s z e l k i e i n n e t y p y p r a w d y ( f u n k c j o n o w a n i a zmysłów, działań, myśli i z d a ń ) mają za f u n d a m e n t w ł a ś n i e p r a w d ę istot rzeczy; to j e s t p r z y c z y n a i n n y c h p r a w d . Z d a n i a są p r a w d z i w e d l a t e g o , ż e o s t a t e c z n i e zgadzają się z istotami rzeczy. I s t o t y rzeczy są p r a w d z i w e , g d y realizują swą własną, swoistą „ z g o d ­ n o ś ć " (rectitudo): S3>

J e s t p e w n e , ż e p r a w d ą rzeczy j e s t z g o d n o ś ć . 84

C e r t u m est veritatem rerum esse r e c t i t u d i n e m . G d y d a n a rzecz u r z e c z y w i s t n i a swój b o s k i p i e r w o w z ó r j e s t w ł a ś n i e ut de­ bet, b o w t e d y z a c h o d z i m i ę d z y nią a najwyższą P r a w d ą s t o s u n e k z g o d n o ś c i . N a k o ń c u n a s z y c h r o z w a ż a ń trafiamy na p r a w d ę b o s k i c h p i e r w o w z o r ó w , czyli idei. O t y m rodzaju p r a w d y t r u d n o n a m coś m ó w i ć , g d y ż n i e p o s i a d a m y k r y t e r i u m jej o c e n y ; j e s t o n a normą s a m a dla s i e b i e . B ę d ą c przyczyną p r a w d z i ­ wości rzeczy, działań i p o z n a n i a , b o s k i e p i e r w o w z o r y są przyczyną swojej p r a w ­ dziwości oraz p r a w d z i w o ś c i n a s z y c h w y p o w i e d z i o nich. U w z g l ę d n i a j ą c t e w s z y s t k i e p r z e j a w y p r a w d z i w o ś c i m o ż e m y ustalić, ż e p r a w d z i w o ś ć o p i e r a się n a z a s a d a c h p o r z ą d k u , b o b y ć p r a w d z i w y m to b y ć t y m , c z y m się b y ć p o w i n n o . P r a w d z i w o ś ć w i ę c j e s t z a m i e n n a z p o j ę c i e m s p r a w i e d l i ­ wości. I d ą c od p r a w d y z d a ń , myśli, rzeczy i idei d o c h o d z i m y o s t a t e c z n i e d o j e d -

Por. „Kto spełnia wymagania prawdy zbliża się do światła". „Qui facit veritatem, venit ad lucern", J 3, 21. Anzelm, De i iberta te arbitrii, 3 (t. I, vol. 1, s. 212). Anzelm, Deveritate, 6 (t. I, vol. 1, s. 185). Ibidem, 7 (t. I, vol. 1, s. 186).

440

Średniowiecze

nej P r a w d y j a k o d o n o r m y i zasady w s z e l k i c h rectitudines. T a j e d y n a p r a w d a j e s t w u m y ś l e Boga, o n a ustala r z e c z y nie zaś o d w r o t n i e . Jest oczywiste, że jest tylko j e d n a zgodność wszystkiego, a zatem j e d n a j e s t w nich w s z y s t k i c h p r a w d a . M a n i f e s t u m e s t e o r u m o m n i u m u n a m solam e s s e r e c t i t u d i n e m [...], u n a igitur e s t in illis o m n i b u s v e r i t a s . 85

Jeśli w i ę c ta j e d y n a P r a w d a nie j e s t zależna od rzeczy, to t y m bardziej j e s t n i e z a l e ż n a i od n a s z e g o s p o s o b u w y r a ż e n i a jej: N a w e t g d y n i e m a oznaczania, nie z n i k a z g o d n o ś ć , d z i ę k i k t ó r e j j e s t z g o d n e i którą j e s t p o t r z e b a , b y to, co j e s t o z n a c z a n e , było o z n a c z a n e . N o n e x i s t e n t e significatione n o n perit r e c t i t u d o , q u a r e c t u m e s t e t q u a exigitur, u t q u o d s i g n i f i c a n d u m e s t s i g n i f i c e t u r . 86

B ę d ą c k o n s e k w e n t n y m w o b e c swoich założeń m u s i a ł A n z e l m o d r z u c i ć w s z e l k i n o m i n a l i z m , k t ó r y widzi w p o w s z e c h n i k u t y l k o flatus vocis. K a ż d y k t o t a k sądzi, j e s t w e d ł u g n i e g o h e r e t y k i e m p r a w d z i w e j d i a l e k t y k i . D l a t e g o wal­ czy A n z e l m z n o m i n a l i z m e m R o s c e l i n a i z a p e w n e g ł ó w n i e d z i ę k i j e g o k a m ­ panii n o m i n a l i z m w X I w. u p a d a . W z w a l c z a n i u n o m i n a l i s t y c z n o - r e i s t y c z n e g o t r y t e i z m u R o s c e l i n a przeja­ wia się skrajny p l a t o ń s k i realizm A n z e l m a : 87

88

K t o n i e r o z u m i e , w jaki s p o s ó b w i e l e w o ł ó w j e s t w g a t u n k u j e d n y m w o ł e m , j a k p o j m i e , w jaki s p o s ó b liczne osoby, z k t ó r y c h k a ż d a j e s t d o ­ s k o n a ł y m B o g i e m , są j e d n y m B o g i e m . Q u i e n i m n o n d u m intelligit, q u o m o d o p l u r e s b o r e s in s p e c i e sint u n u s b o s , q u a l i t e r [...] c o m p r e h e n d e t , q u o m o d o p l u r e s p e r s o n a e , q u a r u m singula q u a e q u e p e r f e c t u s D e u s est, sint u n u s D e u s ? . 8 9

P o d o b n i e i w d z i e l e Cur deus homo w y s t ę p u j e p l a t o ń s k o - r e a l i s t y c z n e ro­ z u m i e n i e W c i e l e n i a i O d k u p i e n i a : Słowo przyjmując w C h r y s t u s i e n a t u r ę l u d z ­ ką łączy się z c z ł o w i e k i e m w ogóle. A w i ę c poza r z e c z a m i s p r a w i e d l i w y m i , d o ­ b r y m i i p r a w d z i w y m i , istnieją s a m e w sobie s p r a w i e d l i w o ś ć , d o b r o , p r a w d a . P r a w d a j e s t w i ę c c z y m ś , co istnieje p o z a u m y s ł e m i p o z n a n i e m , to t y p o w y przykład realizmu egzemplarysty. W poglądach Anzelma na prawdę można wyróżnić cztery istotne wątki:

Ibidem, 13 (t. I, vol. 1, s. 199). Ibidem, 13 (t. I, vol. 1, s. 197). Por. Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbiprior recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 215). Pisma Roscelina nie zachowały się, a znamy je głównie z pism Anzelma i z listu do Abelarda. Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbi prior recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 285).

V. Anzelm z Canterbury

441 9 0

1. I s t o t y rzeczy są w c z e ś n i e j s z e od j e d n o s t e k ; 2. P o w s z e c h n i k i są c z y m ś real­ n y m ; 3 . P r a w d a s a m a w s o b i e j e s t n i e z a l e ż n a od rzeczy, o k t ó r y c h b y w a o r z e k a ­ na, i o d w r o t n i e , to rzeczy są od niej z a l e ż n e ; 4. P r a w d a istnieje w i d e a c h (pier­ wowzorach) bożych. T e myśli i p o g l ą d y stanowią b a r d z o g ł ę b o k ą p o d s t a w ę dla ratio Anse/mi.

3. Bóg P r o b l e m Boga j e s t r o z p a t r y w a n y p r z e z A n z e l m a na r ó ż n e s p o s o b y w d w ó c h d z i e ł a c h w Monologionie i Proslogionie. Monologion (czyli Soliloąuium) stanowi s t r e s z c z e n i e w y k ł a d ó w A n z e l m a w B e c . P i s a n e było na p r o ś b ę g ł ę b o k o w i e r z ą c y c h z a k o n n i k ó w i w d u ż e j m i e ­ rze j e s t z a l e ż n e od dzieła 0 Trójcy A u g u s t y n a , k t ó r e g o myśli A n z e l m rozwija p o ­ p r z e z m e t a f i z y c z n e r o z p a t r y w a n i e p r a w d wiary. U A u g u s t y n a , P s e u d o - D i o n i z e ­ go, E r i u g e n y , B ó g j e s t p o n a d logiką, A n z e l m zaczyna a k c e n t o w a ć , ż e zasady lo­ g i c z n e ( n p . z a s a d a s p r z e c z n o ś c i ) muszą stosować się r ó w n i e ż i d o Boga. W i d a ć tu p i e r w s z e p r z e b ł y s k i s t o s o w a n i a p r z y c z y n o w o ś c i , która s t a n i e się p o d s t a w ą p i ę c i u d r ó g św. T o m a s z a . B ó g j e s t w i ę c przyczyną sprawczą (efficens), celową {fi­ na lis) i wzorczą (exemplaris) całego świata. A n z e l m r ó w n i e ż a k c e n t u j e n i e m o ż ­ ność cofania się w n i e s k o ń c z o n o ś ć przy rozważaniu p r z y c z y n , z a t r z y m a n i e się j e s t w a r u n k i e m k o n i e c z n y m (dvdyicr| GTf)voa). W t y c h r o z w a ż a n i a c h n i e m a d o w o d ó w , j e s t t y l k o s p e k u l a t y w n e wyja­ ś n i a n i e pojęcia Boga. Św. A n z e l m w y r a ź n i e w i d z i , że j e d y n i e drogą analogii można wyrażać Jego tajemnicę: T a k w i ę c z j e d n e j s t r o n y n a t u r a ta j e s t n i e w y s ł o w i o n a , p o n i e w a ż za p o ­ mocą słów w ż a d e n s p o s ó b nie m o ż e b y ć w y p o w i e d z i a n a tak, j a k jest, a j e d n o c z e ś n i e n i e j e s t fałszem to, co - idąc za w s k a z a n i e m r o z u m u m o ż n a o niej p o z n a ć j a k g d y b y w z w i e r c i a d l e . Sic igitur illa n a t u r a e t ineffabilis est, q u i a p e r v e r b a , sicuti est, n u l l a t e n u s v a l e t intimari; e t f a l s u m n o n est, si q u i d d e illa r a t i o n e d o c e n t e p e r aliud v e l u t in a e n i g m a t e p o t e s t a e s t i m a r i . 91

Analogia ta o p i e r a się n a pojęciu u c z e s t n i c t w a , z k t ó r e g o w y p ł y w a w s z e l ­ kie podobieństwo (największe występuje między człowiekiem a Bogiem). An­ zelm podkreśla jednak, że Bóg jest nieskończenie prosty i orzekać o N i m m o ­ ż e m y t y l k o właściwości a b s o l u t n e , a n i e w z g l ę d n e , n p . „ n a j d o s k o n a l s z y z b y 92

Niektórzy uważają, że Anzelm był umiarkowanym realistą i przygotował grunt dla myśli św. Tomasza poprzez przyjęcie zasady jednostkowienia collectio propńetatum. Anzelm, Monologion, 65 (t. I, vol. 1, s. 77), przekł. T. Włodarczyk, s. 118. Por. ibidem, 22 (t. I, vol. 1, s. 39-41); Bóg w e d l e Anzelma jest zawsze i nigdy, wszę­ dzie i nigdzie, cały w każdej chwili i miejscu.

Średniowiecze

442

t ó w " traci s e n s , g d y b y p r z e s t a ł y i s t n i e ć stworzenia. P u n k t e m wyjścia A n z e l m a w t y c h r o z w a ż a n i a c h j e s t n a j d o s k o n a l s z e d o b r o (principiumperfectionis). Wycho­ dząc tu od d ó b r s k o ń c z o n y c h z m i e r z a d o u c h w y c e n i a pojęcia Boga p i ę c i o m a d r o g a m i , s p r o w a d z o n y m i o s t a t e c z n i e d o trzech. P i e r w s z a z d r ó g opiera się na fakcie, iż k a ż d y c z ł o w i e k p r a g n i e rzeczy d l a t e g o , iż sądzi, ż e są o n e d o b r e , w istocie w i ę c k a ż d y c h c e d o b r a . Ale m o ż n a z a p y t a ć , skąd b i e r z e się d o b r o w rzeczach, d l a c z e g o o n e są d o b r e . A n z e l m z a u w a ż a , że nie w s z y s t k i e rzeczy są j e d n a k o w o d o b r e , ale i s t n i e ­ ją s t o p n i e i o d m i a n y dóbr. Zastanawiając się nad p r z y c z y n a m i t e g o s t a n u , t w i e r ­ dzi, iż w o b r ę b i e d a n e g o g a t u n k u c e c h y k a ż d e g o e g z e m p l a r z a pozostają w o k r e ś l o n y m s t o s u n k u i zależności d o e g z e m p l a r z a mającego t e właściwości w s t o p n i u n a j w y ż s z y m . Jeśli w s z y s t k i e b y t y są w r ó ż n y c h s t o p n i a c h d o b r e (a s t o p i e ń t e n w a r u n k u j e zasada, że k a ż d y b y t b ę d ą c y s k u t k i e m d r u g i e g o m u ­ si m i e ć m n i e j d o s k o n a ł o ś c i od swej p r z y c z y n y ) , to są o n e d o b r e z racji j e d n e g o b y t u d o b r e g o w s a m y m s o b i e . T y m n a j l e p s z y m b y t e m j e s t Bóg, k t ó r y j e s t naj­ d o s k o n a l s z ą p r z y c z y n ą w s z y s t k i c h i n n y c h bytów. A n z e l m p i s z e o t y m d o b r u w Monologionie: O n o z a t e m j e s t d o b r e m s a m y m p r z e z się, p o n i e w a ż w s z e l k i e d o b r o j e s t przez nie. 93

Illud igitur est b o n u m p e r s e i p s u m , ą u o n i a m o m n e b o n u m est p e r i p s u m . Anzelm przeprowadza podobne rozumowanie w odniesieniu do wielko­ ści rzeczy ( d r u g a d r o g a ) i d o p i ę k n a (trzecia droga). C z w a r t a droga o p i e r a się na p o s z u k i w a n i u p r z y c z y n y rzeczy. A n z e l m zauważa, iż w s z y s t k o , co j e s t t y m , c z y m j e s t - n i e j e s t s a m o z s i e b i e , ale d z i ę k i c z e m u ś . T o coś ( p r z y c z y n a ) m o ż e b y ć albo j e d n y m , albo wielością. O s t a t e c z n i e j e d n a k rzeczy mające r ó ż n e s t o p ­ n i e b y t u mają ó w b y t t y l k o d z i ę k i b y t o w i , który „ j e s t " s a m z s i e b i e . T e n b y t j e s t t e ż najlepszy i największy, j e s t przyczyną w s z e l k i e g o d o b r a w rzeczach. W s t w o r z e n i a c h w i ę c o d n a j d u j e m y ślady ich S t w ó r c y ( m o t y w a u g u s t y ń s k i ) . W r e s z c i e , n i e t y l k o w s z y s t k i e rzeczy d o b r e są d o b r e p r z e z coś j e d n o i to s a m o , i w s z y s t k i e rzeczy w i e l k i e są w i e l k i e p r z e z coś j e d n o i to s a m o , ale w y d a j e się, że w ogóle w s z y s t k o , c o k o l w i e k j e s t , j e s t p r z e z coś j e d n o i to s a m o . D e n i ą u e n o n s o l u m o m n i a b o n a p e r i d e m aliąuid s u n t b o n a , e t o m n i a m a g n a p e r i d e m aliąuid s u n t m a g n a , sed ą u i d ą u i d est, p e r u n u m aliąu­ id v i d e t u r e s s e . 9 4

Piąta z d r ó g to dojście d o Boga p o p r z e z h i e r a r c h i c z n o ś ć b y t u . D r a b i n a ( s z c z e b l e ) coraz d o s k o n a l s z y c h b y t ó w n i e m o ż e iść w n i e s k o ń c z o n o ś ć , m u s i b y ć

Ibidem, 1 (t. I, vol. 1, s. 15), s. 15. Ibidem, 3 (t. I, vol. 1, s. 15), s. 17.

443

V. Anzelm z Canterbury

n a t u r a najwyższa, która j e s t w a r u n k i e m istnienia p o z o s t a ł y c h . O n a w ł a ś n i e sta­ nowi szczyt p i r a m i d y b y t u . W Monologionie A n z e l m n i e zajmuje się z a g a d n i e n i e m i s t n i e n i a Boga, p o ­ n i e w a ż u w a ż a , że j e s t n a m o n o d a n e j a k o coś k o n i e c z n e g o i b e z p o ś r e d n i e g o . N i e n a l e ż y wiązać b e z p o ś r e d n i o Proslogionu z Monologionem, g d y ż t e n ostatni n i e zawiera, j a k s ą d z o n o , d o w o d ó w , k t ó r e s t a n o w i ł y b y f u n d a m e n t dla d o w o d u z Proslogionu, ale co najwyżej zasób pojęć t a m z u ż y t k o w a n y c h . W t r a k t a c i e t y m w y s t ę p u j e s ł y n n y d o w ó d , ratio Anselmi, k t ó r e m u o p a t B e c p r z y p i s y w a ł dużą w a ­ g ę . C h c i a ł o n s t w o r z y ć o c z y w i s t y a r g u m e n t b ę d ą c y o p a r c i e m dla całej teologii. A n z e l m u w a ż a , iż a b y k t o ś m ó g ł p r a w i d ł o w o z r o z u m i e ć d o w ó d i w o g ó l e go p r z e p r o w a d z i ć , p o w i n i e n o d p o w i a d a ć p e w n y m w a r u n k o m , p o to, b y d o w ó d był d l a ń oczywisty. Siła p o z n a w c z a c z ł o w i e k a j e s t o s ł a b i o n a p r z e z g r z e c h pier­ w o r o d n y i tu z p o m o c ą p r z y c h o d z i Bóg p r z e z ł a s k ę wiary. B r a k w i d z e n i a Boga i rzeczy b o ż y c h m a u z u p e ł n i ć wiara, od niej m u s i m y zacząć i o nią prosić. W t y m c e l u z w r a c a m y się d o Boga w p e ł n y m s k u p i e n i u , d o w ó d z a c z y n a się m o d l i t w ą . Wierząc w Boga m a m y pojąć r o z u m o w o , że O n istnieje i ż e j e s t t y m , w co w i e r z y m y . Z w i a r y c z e r p i e m y p o j ę c i e Boga j a k o istoty t a k w i e l k i e j , ż e p o n a d nią nic w i ę k s z e g o n i e m o ż n a p o m y ś l e ć (id, quo maius cogitari non potest) . T o o k r e ś l e ­ n i e Boga p r z e z w i a r ę n i e z m u s z a nas j e s z c z e d o b e z p o ś r e d n i e g o s t w i e r d z e n i a r o z u m o w e g o , ż e Bóg istnieje. A n z e l m j e s t tu w i e r n y s w y m z a ł o ż e n i o m : m u s i m i e ć f u n d a m e n t wiary, b y p o z n a ć r o z u m o w o , za A u g u s t y n e m fidei ratio w s p i e ­ ra na fidei certitudo, k i e d y m ó w i , iż „wiara p o s z u k u j e , r o z u m z n a j d u j e " (fides quaerit, intellectus inuenit) . J e ż e l i k t o ś p r z e c z y i s t n i e n i u Boga j e s t g ł u p c e m , ściślej „ n i e m ą d r y m " (insipiens) . D o t e g o n i e m ą d r e g o A n z e l m zwraca się i p o w i a d a m u , że Bóg j e s t c z y m ś t a k w i e l k i m , p o n a d co nic w i ę k s z e g o n i e m o ż n a p o m y ś l e ć . „ N i e m ą d r y " słyszy to z d a n i e i r o z u m i e , a to, co r o z u m i e j e d n o c z e ś n i e znajduje się w j e g o in­ t e l e k c i e (quod intelligit, in intellectu eius est) . Z a c h o d z i o c z y w i ś c i e w i e l k a różnica m i ę d z y i s t n i e n i e m c z e g o ś w i n t e l e k ­ cie, a u ś w i a d o m i e n i e m s o b i e , że to coś istnieje rzeczywiście. Ale rzecz t a k w i e l ­ ka, ż e n i e m o ż n a w i ę k s z e j od niej p o m y ś l e ć , n i e m o ż e z n a j d o w a ć się j e d y n i e w i n t e l e k c i e , k t ó r y o rzeczy tej myśli. G d y b y t a k było, to m o ż n a b y j e d n o c z e ­ ś n i e sądzić, ż e istnieje coś w i ę k s z e g o od tej rzeczy i nie istnieje j e d n o c z e ś n i e , a to j e s t z e sobą s p r z e c z n e . Z a t e m i s t n i e n i e w u m y ś l e j e s t o w i e l e m n i e j d o s k o ­ n a ł e od i s t n i e n i a w rzeczywistości, której z a p r z e c z y ć n i e m o ż n a . S k o r o zaś 9S

9 6

97

98

99

Anzelm, Proslogion, Z (t. I, vol. 1, s. 101). Zapożycza je Anzelm od Augustyna, który oświadcza manichejczykom, iż byłoby świętokradztwem nie przyjąć takiego pojęcia Boga. Por. Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbiprior recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 284-285). Nawiązuje tu Anzelm do słów Psalmu (13)14, 1: „Mówi głupi w swym sercu: « N i e ma Boga»". Por. Anzelm, Proslogion, Z (t. I, vol. 1, s. 101).

444

Średniowiecze

w u m y ś l e m a m y p o j ę c i e rzeczy n a j w i ę k s z e j , to znaczy, iż istnieje o n a w rzeczy­ wistości, czyli w s p o s ó b n a j d o s k o n a l s z y A t y m w ł a ś n i e j e s t Bóg, j a k b y ł o zało­ ż o n e na p o c z ą t k u r o z u m o w a n i a . J e ż e l i b o w i e m j e s t j e d y n i e w i n t e l e k c i e , to m o ż n a p o m y ś l e ć , ż e j e s t t a k ­ ż e w rzeczywistości, a to j e s t c z y m ś w i ę k s z y m . J e ż e l i w i ę c to, p o n a d co nic w i ę k s z e g o n i e m o ż e b y ć p o m y ś l a n e , j e s t j e d y n i e t y l k o w i n t e l e k c i e , w ó w c z a s to s a m o , p o n a d co nic w i ę k s z e g o n i e m o ż e b y ć p o m y ś l a n e , j e s t j e d n o c z e ś n i e t y m , p o n a d co coś w i ę k s z e g o m o ż e b y ć p o m y ś l a n e . T a k j e d n a k z p e w n o ś c i ą b y ć n i e m o ż e . Z a t e m coś, p o n a d co nic w i ę k s z e g o n i e m o ż e b y ć p o m y ś l a n e , istnieje b e z w ą t p i e n i a i w i n t e l e k c i e , i w rze­ czywistości. Si e n i m vel in solo i n t e l l e c t u est, p o t e s t cogitari e s s e e t in re, q u o d m a ius est. Si ergo id, q u o m a i u s cogitari n o n p o t e s t , est in solo i n t e l l e c t u : id i p s u m , q u o m a i u s cogitari n o n p o t e s t , est q u o m a i u s cogitari p o t e s t . S e d c e r t ę h o c e s s e n o n p o t e s t . E x i s t i t ergo procul d u b i o aliquid q u o m a i u s c o ­ gitari n o n valet, e t in i n t e l l e c t u , e t in r e . 1 0 0

Ratio Anselmi n i e znalazła s z e r o k i e g o o d d ź w i ę k u u w s p ó ł c z e s n y c h . J e d ­ n a k z a c h o w a ł a się b a r d z o c i e k a w a k r y t y k a d o w o d u a n z e l m i a ń s k i e g o n a p i s a n a p r z e z G a u n i l o n a , m n i c h a z M a r m o u t i e r koło T o u r s pt. Liber pro insipiente adversus Anselmum in Pros/ogio ratiocinantem {Księga w obronie głupiego). G a u n i l o n za­ c h w y c a się Proslogionem, ale k r y t y k u j e s a m d o w ó d . U w a ż a , iż w y r a ż e n i e esse in intellectu j e s t d w u z n a c z n e , p o n i e w a ż m o ż n a m i e ć w u m y ś l e fikcyjne w y o b r a ż e ­ n i e c z e g o ś , c z e g o n i e m a , i r ó w n o c z e ś n i e i d e ę c z e g o ś , co z n a m y , co i s t n i e j e rzeczywiście. G a u n i l o n b a d a t w i e r d z e n i e , na k t ó r y m A n z e l m b u d u j e swój d o w ó d , m i a ­ n o w i c i e p r z e k o n a n i e , iż m a m y w u m y ś l e i d e ę Boga. W e ź m y n p . i d e ę n i e z n a n e ­ go, n i e w i d z i a n e g o n i g d y c z ł o w i e k a . M o ż n a ją m i e ć na p o d s t a w i e p o d o b i e ń s t w a d o i n n y c h ludzi. M o ż n a m i e ć r ó w n i e ż i d e ę c z ł o w i e k a j a k o ż y w e g o j e s t e s t w a ro­ z u m n e g o , ale w t e d y t r z e b a w i d z i e ć ż y w e k i e d y ś j e s t e s t w o i c z ł o w i e k a . Boga n i k t n i g d y n i e widział, n i e p o d p a d a O n p o d rodzaj i g a t u n e k , n i e m a nic d o ń p o d o b n e g o , z a t e m n i e m a m y idei Boga. S a m o o k r e ś l e n i e Boga n i e daje ż a d n e j gwarancji, że B ó g istnieje. Jeśli p o s i a d a m y i d e ę Boga, to j a k o c z e ­ goś n i e z n a n e g o , a t a k a i d e a n i e wystarcza d o s t w i e r d z e n i a istnienia istoty naj­ w y ż s z e j . I n a c z e j w i ę c m u s i n a m b y ć d a n e u d o w o d n i e n i e i s t n i e n i a Boga. G a u ­ nilon p o r ó w n u j e a n z e l m i a ń s k i e t w i e r d z e n i a o i s t n i e n i u Boga d o p r z e k o n a n i a o b y t o w a n i u z a p o m n i a n e j , rajskiej wyspy, g d z i e ś na o c e a n i e . K t o ś o p o w i a d a j ą c n a m o tej n a j d o s k o n a l s z e j w y s p i e twierdzi: N i e m o ż e s z j u ż dalej wątpić, ż e o w a w y s p a przewyższająca w s z y s t k i e z i e ­ m i e n a p r a w d ę j e s t g d z i e ś w rzeczywistości, t a k j a k n i e wątpisz, ż e j e s t t a k ż e w t w o i m i n t e l e k c i e , i że j e s t o n a n i e t y l k o w t w o i m i n t e l e k c i e , ale 1 0 0

Ibidem, 2 (t. I, vol. 1, s. 101-102), przekł. T. Włodarczyk, s. 145-146.

445

V. Anzelm z Canterbury

t a k ż e w rzeczywistości, p o n i e w a ż j e s t wyższa [od i n n y c h ] , i ż e d l a t e g o k o n i e c z n e jest, b y była o n a w t e n s p o s ó b , p o n i e w a ż g d y b y [w t e n s p o s ó b ] n i e była, w ó w c z a s j a k a k o l w i e k i n n a z i e m i a , która j e s t w rzeczywistości, b ę d z i e w s p a n i a l s z a od niej, i t y m s a m y m ta, którą ty j u ż p o z n a ł e ś j a k o wspanialszą, w s p a n i a l s z a nie b ę d z i e . N o n p o t e s ultra d u b i t a r e i n s u l a m illam terris o m n i b u s p r a e s t a e n t i o r e m v e r e e s s e alicubi in re, q u a m e t in i n t e l l e c t u t u o n o n a m b i g i s e s s e ; e t q u i a p r a e s t a n t i u s est, n o n in i n t e l l e c t u solo, s e d e t i a m e s s e in re; i d e o sic e a m n e c e s s e est e s s e , q u i a nisi fuerit, q u a e c u m q u e alia in re e s t terra, p r a e s t a n t i o r illa erit, ac sic ipsa iam a t e p r a e s t a n t i o r i n t e l l e c t a , p r a e s t a n t i o r non erit . 101

K r y t y k a G a u n i l o n a p o b u d z i ł a A n z e l m a d o o d p o w i e d z i w postaci t r a k t a t u Liber apologetkus contra Gauniłonem ( l u b Contra insipientem - Przeciwko głupiemu). Z a w i e r a o n „ d r u g i e w y d a n i e " d o w o d u z inaczej r o z ł o ż o n y m i a k c e n t a m i . M o ż ­ na w p r a w d z i e w y p r o w a d z i ć p o j ę c i e Boga z rzeczy s t w o r z o n y c h (św. P a w e ł ) , ale w i e r z ą c y katolicy czerpią j e z O b j a w i e n i a . G a u n i l o n j a k o chrześcijanin m a to p o j ę c i e i j e g o analiza w i n n a m u wystarczyć, b y stwierdzić, ż e Bóg istnieje. A n z e l m zgadza się z G a u n i l o n e m , ż e n i e m a m y idei Boga w s e n s i e d u ­ c h o w e g o o b r a z u istoty b o ż e j , ale r o z u m i e m y s e n s słów: „coś, od c z e g o nic większego nie można pomyśleć". Dlatego Gaunilon jest p o d o b n y do tego, kto t w i e r d z i , ż e n i e widzi światła d z i e n n e g o , b o nie m o ż e p a t r z e ć w s ł o ń c e . „ Z a g u ­ b i o n a i n a j d o s k o n a l s z a w y s p a " staje się p o w o d e m uściślenia d o w o d u . W y s p a l u b k a ż d e i n n e p o j ę c i e rzeczy n a j d o s k o n a l s z e j d o p u s z c z a m o ż l i w o ś ć n i e i s t n i e ­ nia w rzeczywistości, n a t o m i a s t c a ł k i e m inaczej j e s t w w y p a d k u i s t n i e n i a Boga. Tu muszą być spełnione wszelkie doskonałości w stopniu absolutnym, a więc p r z y p a d e k i s t n i e n i a Boga j e d n o c z e ś n i e w u m y ś l e i w rzeczywistości to casus separatus. D l a t e g o r o z u m o w a n i e A n z e l m a o d n o s i się t y l k o d o i s t n i e n i a Boga: P e w n y s w e g o m ó w i ę , ż e jeżeli o b o k t e g o , p o n a d co n i e m o ż n a p o m y ś l e ć n i c z e g o w i ę k s z e g o , k t o ś znajdzie mi j e s z c z e coś istniejącego albo w rze­ czywistości, albo w s a m e j tylko myśli, d o c z e g o m ó g ł b y się stosować p r z e b i e g mojej a r g u m e n t a c j i , to ja z n a j d ę i d a m m u z a g u b i o n ą w y s p ę , a b y j u ż w i ę c e j n i e była z a g u b i o n a . F i d e n s loquor, q u i a si q u i s i n v e n e r i t mihi a u t re ipsa, a u t sola cogitation e e x i s t e n s p r a e t e r ' q u o m a i u s cogitari n o n possit', cui a p t a r e valeat c o n e x i o n e m h u i u s m e a e a r g u m e n t a t i o n i s : i n v e n i a m e t d a b o 1111 p e r d i t a m insulam amplius non p e r d e n d a m . 1 0 2

W i e l k i e spory filozoficzne n i e starzeją się, mają o n e swoje u s t a l o n e m i e j Gaunilon, Quid ad haec respondeat ąuidempro insipiente, 6 (t. I, vol. 1, s. 128), przekł. T. Włodarczyk, s. 183. Anzelm, Quid ad haec respondeat editor ipsius libelli, 3 (t. I, vol. 1, s. 133), przekł. T. Włodarczyk, s. 192.

446

Średniowiecze

sce i rolę w rozwoju myśli. S p ó r w d u c h u A n z e l m a i G a u n i l o n a trwał p r z e z w i e ­ ki. Ratio Anselmi z n a j d z i e w i e l k i e u z n a n i e i p o w o d z e n i e d o p i e r o w X I I I w., przyjmą ją m.in. W i l h e l m z A u x e r r e , W i l h e l m z O w e r n i i , A l e k s a n d e r z H a l e s , B o n a w e n t u r a , A l b e r t W i e l k i i Idzi R z y m i a n i n . Tradycję krytyki G a u n i l o n a poprowadzili dalej T o m a s z z A k w i n u i I m m a n u e l Kant. O d t e g o o s t a t n i e g o p o c h o d z i nazwa „ d o w ó d o n t o l o g i c z n y " , czyli taki, w k t ó r y m n a s t ę p u j e przejście z d z i e d z i n y myśli w d z i e d z i n ę b y t u (A,óyoc - 6v). A b y z r o z u m i e ć s e n s istotny d o w o d u i j e g o krytyki, trzeba sięgnąć g ł ę b i e j , określić tło i p o d ł o ż e filozoficzne, z k t ó r e g o wypływa. W s p o m i n a l i ś m y , że ner­ w e m i p o d s t a w ą d o w o d u a n z e l m i a ń s k i e g o jest k o n c e p c j a prawdy, która z kolei wspiera się na p l a t o ń s k i e j idei uczestnictwa, swoistego „ r u s z t o w a n i a " dla rectitu­ do. D l a t e g o słuszny j e s t pogląd, że Proslogionu nie m o ż n a z r o z u m i e ć b e z De veritate, g d z i e mieści się klucz e p i s t e m o l o g i c z n y całej d o k t r y n y A n z e l m a . P a m i ę t a j ­ my, że o s t a t e c z n i e j e s t j e d n a P r a w d a : Bóg, od k t ó r e g o u s t a n a w i a się rectitudo p r a w d w p o r z ą d k u p r z y c z y n o w y m : i d e e - tzcczy - myśli - zdania. A w i ę c „ k o n i e c z n o ś ć o n t y c z n a w y p r z e d z a n o e t y c z n ą " . N i e d l a t e g o ist­ n i e j e Bóg, że są na to d o w o d y , ale d l a t e g o mogą b y ć d o w o d y J e g o istnienia, ż e B ó g n a p r a w d ę j e s t . W s z e l k ą p r a w d ę p o z n a j e m y t y l k o d l a t e g o , ż e istnieje o w a u t r z y m y w a n a i p o w o d o w a n a p r z e z boską u n i w e r s a l n ą rectitudo; j e d n a p r a w d a , którą j e s t Bóg, s t a n o w i z w o r n i k całego s y s t e m u A n z e l m a . A w i ę c s a m B ó g j e s t b e z p o ś r e d n i o p r z y c z y n ą n a s z e g o t w i e r d z e n i a , że istnieje to, n a d co n i e m o ż n a p o m y ś l e ć nic w i ę k s z e g o . U s u n ą ć w r o z u m o w a n i u A n z e l m a rzeczywistość Boga, to t a k j a k w s y s t e ­ m i e P l a t o n a o d m ó w i ć r z e c z y w i s t e g o istnienia i d e o m - s p o w o d u j e to r u n i ę c i e c a ł e g o s y s t e m u . D l a t e g o g d y b y Bóg n i e istniał, to dla nas najbardziej n i e m o ż l i ­ wą rzeczą b y ł o b y m y ś l e ć , ż e Bóg istnieje l u b w o g ó l e m y ś l e ć o N i m . G d y b y n i e b y ł o istoty, k t ó r e j i s t n i e n i e j e s t k o n i e c z n e , w t e d y n i e b y ł o b y w naszej myśli u c z e s t n i c t w a w jej p r a w d z i w o ś c i i k o n i e c z n o ś c i . K o n i e c z n o ś ć b y t u b o ż e g o w a ­ r u n k u j e d a n ą n a m w myśli k o n i e c z n o ś ć istnienia Boga. A n z e l m pisze: 103

J e s t e ś w i ę c t a k b a r d z o p r a w d z i w i e , P a n i e , B o ż e m ó j , że n a w e t n i e m o ż ­ na p o m y ś l e ć , ż e n i e j e s t e ś . I s ł u s z n i e . Sic ergo v e r e es, d o m i n e d e u s m e u s , u t n e c cogitari possis n o n e s s e . E t merito . 1 0 4

A w i ę c t y l k o na g r u n c i e p l a t o n i z m u d o w ó d a n z e l m i a ń s k i j e s t s e n s o w n y . B e z s w o i s t e g o pojęcia p r a w d y j a k o rectitudo, opierającego się z kolei na idei u c z e s t n i c t w a , a w k o n s e k w e n c j i i na s k r a j n y m r e a l i z m i e , cała a r g u m e n t a c j a A n ­ z e l m a i s t o t n i e wisi w p o w i e t r z u . D l a t e g o t e ż A n z e l m był k o n s e k w e n t n y , g d y w o w y m „ n i e m ą d r y m " widział p r z e d s t a w i c i e l a n o m i n a l i z m u : „ g ł u p i e c " myśli j a k R o s c e l i n . Są b o w i e m d w a s p o s o b y m y ś l e n i a : w y r a ż o n y t y l k o w z n a k a c h p o 1 0 3

1 0 4

Por. K. Barth, Fidens ąuaerens intellectum. Anselms Beweis der Existenz Gottes in Zusammenhang seines theologischen Programms. Anzelm, Proslogion, 3 (t. I, vol. 1, s. 103), przekł. T. Włodarczyk, s. 146.

447

V. Anzelm z Canterbury

j ę c i o w y c h , kierujący się k u s ł o w o m (nominaliści), oraz d o c h o d z ą c y d o s a m y c h istot rzeczy, d o idei. G d y b y nasz „ g ł u p i e c " n i e zadowalał się t y l k o p o w i e r z c h o w n y m s e n s e m , to dojrzałby s p r z e c z n o ś ć w p o w i e d z e n i u : „ B ó g n i e i s t n i e j e " . Ale o n n i e d o c h o ­ dzi d o o w e g o m y ś l e n i a i s t o t o w e g o , d o bene intelligere. A n z e l m widzi z a t e m tyl­ k o d w a s k r a j n e rozwiązania i j e s t j e s z c z e d a l e k i od z n a l e z i e n i a drogi p o ś r e d n i e j . Z j e d n e j strony dostrzega nominalizm i semantyzm, z drugiej realizm i platoń­ s k i e o g l ą d a n i e idei. J e s t o n d a l e k i od u m i a r k o w a n e g o r e a l i z m u i od e m p i r y z m u a r y s t o t e l e s o w s k i e g o , a t a k ż e od bardziej n o w o c z e s n e g o pojęcia n a u k i i d o w o ­ du. W epistemologii jako platonik zupełnie nie potrzebuje, by idee „wyrasta­ ły" z g r u n t u d a n y c h z m y s ł o w y c h . N a t y m też o p i e r a się k r y t y k a G a u n i l o n a czy św. T o m a s z a , k t ó r y n i e u z n a j e ż a d n y c h a p r i o r y c z n y c h d o w o d ó w i s t n i e n i a Boga. K r y t y k i t e wyrastają z s y s t e m ó w , w k t ó r y c h p u n k t e m wyjścia j e s t d o ś w i a d c z e ­ n i e z m y s ł o w e . T y m c z a s e m A n z e l m o to d o ś w i a d c z e n i e z m y s ł o w e z u p e ł n i e się n i e troszczy, n i e tworzy p o j ę ć e m p i r y c z n y c h . G d y p y t a m y , czy ratio Anse/mi j e s t rzeczywistym d o w o d e m , m a m y do czynienia z zagadnieniem, które wymaga c a ł e g o s z e r e g u z a ł o ż e ń i w y j a ś n i e ń w s t ę p n y c h . Pojawiają się w i ę c p y t a n i a , co r o z u m i e m y p r z e z d o w ó d , j a k i e g o rodzaju mogą b y ć d o w o d y , itp. S a m A n z e l m w tej m a t e r i i w y p o w i a d a się n a s t ę p u j ą c o : Z a c z ą ł e m się z a s t a n a w i a ć , czy p r z y p a d k i e m n i e m o ż n a b y z n a l e ź ć j e d n e ­ go a r g u m e n t u , k t ó r y p o z a sobą n i e w y m a g a ł b y ż a d n e g o i n n e g o d o w y k a ­ zania, ż e j e s t słuszny, i s a m j e d e n w y s t a r c z y ł b y d o s t w i e r d z e n i a , ż e B ó g n a p r a w d ę jest. C o e p i m e c u m ą u a e r e r e , si forte p o s s e t inveniri u n u m a r g u m e n t u m , q u o d n u l l o alio ad se p r o b a n d u m q u a m se solo i n d i g e r e t , e t s o l u m ad a s t r u e n d u m quia, d e u s vere e s t . 1 0 5

A n z e l m o w i c h o d z i w i ę c o d o w ó d , ale o d o w ó d b a r d z o specyficzny. C h c e o n n a m m i a n o w i c i e w y t ł u m a c z y ć , d l a c z e g o w i e , ż e Bóg istnieje. W i e m y , j a k sil­ n i e p o d k r e ś l a n i e z a l e ż n o ś ć s w o i c h w y w o d ó w od O b j a w i e n i a , p i s z e „ d o w i o d ł e ś to b e z p o w a g i P i s m a " (sine Scripturae auctońtateprobavi) . P o d o b n i e i p u n k t wyjścia, s a m o o k r e ś l e n i e Boga quo nihil maius cogitari possit c z e r p i e A n z e l m n i e z O b j a w i e n i a , lecz z myśli A u g u s t y n a . S a m a s p e k u l a ­ cja w d o w o d z i e j e s t d z i e ł e m i n t e l e k t u , a t e n u j m u j e p r a w d ę w s p o s ó b p o ś r e d n i , p o m i ę d z y wiarą, którą z a k ł a d a , a wizją, d o której zmierza. T o , ż e z a k ł a d a m y wiarę, n a d a j e swoisty c h a r a k t e r całej spekulacji a n z e l m i a ń s k i e j . J e d n a k ż e p e w ­ n o ś ć w d z i e d z i n i e wiary j e s t z u p e ł n i e różna od p e w n o ś c i r o z u m o w e j . T ę p e w ­ ność daje probatio, która j e s t d z i e ł e m r o z u m u . m

W s z y s t k i e niejasności i zawiłości całego z a g a d n i e n i a płyną stąd, ż e u A u ­ g u s t y n a i A n z e l m a m o ż n a w to s a m o r ó w n o c z e ś n i e w i e r z y ć i m i e ć o t y m c z y m ś

Ibidem, Prooemium (t. I, vol. 1, s. 93), przekł. T. Włodarczyk, s. 137. Por. Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbi, 6 (t. I, vol. 2, s. 20).

448

Średniowiecze

w i e d z ę . N i e m a w y r a ź n e g o rozróżnienia wiary i wiedzy, c h o ć się wciąż m ó w i o ich w z a j e m n y m s t o s u n k u . Z a n i m p r z e j d z i e m y d o rozważenia p y t a n i a , czy d o w ó d A n z e l m a j e s t d o ­ w o d e m , p o r u s z y m y na m a r g i n e s i e j e s z c z e j e d n o z a g a d n i e n i e . J e s t n i m p r o ­ b l e m , czy Proslogion j e s t d z i e ł e m t e o l o g i c z n y m , m i s t y c z n y m , czy t e ż filozoficz­ n y m . Barth t w i e r d z i , iż A n z e l m n i e wyraża filozofii, lecz t e o l o g i ę , a d o w ó d to n i e w ł a ś c i w y d o w ó d , lecz w y j a ś n i e n i e t e o l o g i c z n e , z a c z e r p n i ę t e z w i a r y . S t o l t z u w a ż a , iż Proslogion to d z i e ł o z z a k r e s u teologii m i s t y c z n e j . A n ­ z e l m c h c e w e s p r z e ć k o n t e m p l a c j ę , a p r z y t y m d o w o d z i n i e tyle c a ł o ś c i o w e g o i s t n i e n i a Boga, co i s t n i e n i a o d p o w i a d a j ą c e g o pojęciu d o s t a r c z o n e m u n a m p r z e z w i a r ę . W e d l e G i l s o n a A n z e l m o p i e r a cały swój d o w ó d na w i e r z e , ale to j e s z c z e n i e znaczy, ż e j e s t o n t e o l o g i c z n y . P o d o b n i e d o s t a r c z e n i e m a t e r i a ł u d o k o n ­ t e m p l a c j i n i e s t a n o w i j e s z c z e m i s t y k i , dla której i s t o t n e j e s t d o ś w i a d c z e n i e B o ­ ga. G i l s o n u w a ż a , ż e s t w i e r d z e n i e , czy Proslogion to t r a k t a t teologiczny, m i ­ styczny, czy filozoficzny, to p r z e d s i ę w z i ę c i e z góry s k a z a n e na n i e p o w o d z e n i e . W X I w. n i e było t a k i e g o p o d z i a ł u n a u k , pojawił się o n d o p i e r o w X I I I w. W t e ­ d y to n a s t ę p u j e w y r a ź n e o d d z i e l e n i e t e o l o g i i od m i s t y k i . Jeśli z a s t o s u j e m y d o Proslogionu dzisiejsze kryteria teologiczności, m i s t y c z n o ś c i i filozoficzności, to z o b a c z y m y , ż e m e t o d a całego dzieła i z a w a r t e g o w n i m d o w o d u j e s t z u p e ł ­ n i e swoista. B ę d z i e to s p e k u l a c j a o p a r t a na z a s a d a c h r o z u m o w y c h , a n i e na O b ­ j a w i e n i u (chociaż w y c h o d z i od wiary), a zmierzająca d o p r z e n i k n i ę c i a i n t e l e k ­ t u a l n e g o t e g o , co w w i e r z e m o ż n a r o z u m o w o p o z n a ć . P o d o b n i e w i n n i ś m y roz­ p a t r y w a ć p r o b l e m d o w o d ó w w Proslogionie. Z a u w a ż m y , iż n o w o c z e s n e p o j ę c i e n a u k i i m a t e m a t y z a c j a jej m e t o d pojawiły się n i e d a w n o . Stąd t e ż p o c h o d z i s p e ­ cyficzny pogląd n a d o w ó d : t y l k o taki d o w ó d j e s t d o w o d e m , k t ó r y j e s t p o p r a w ­ ny w ramach p e w n e g o systemu dedukcyjnego lub jest p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m uzyskiwanym przez indukcję. 107

108

109

110

N a gruncie metafizyki arystotelesowskiej nie każdy dowód empiryczny prowadzi poprzez indukcję do prawdopodobieństwa, a na gruncie platonizmu d o w o d a m i apriorycznymi będą nie same tylko dowody m a t e m a t y c z n e . P a m i ę ­ tajmy, że u A n z e l m a s t o i m y na g r u n c i e p l a t o ń s k i m i d o j e g o d o w o d u n i e m o ż e ­ m y s t o s o w a ć w s p ó ł c z e s n y c h kryteriów. D l a t e g o ratio Anselmi nie j e s t ż a d n y m d o w o d e m dla e m p i r y s t y , n i e j e s t t e ż d o w o d e m m a t e m a t y c z n y m , j e s t m i a r o d a j ­ n y t y l k o dla k o g o ś , k t o stoi na s t a n o w i s k u całej e p i s t e m o l o g i i A n z e l m a . W k o ń c u z a u w a ż m y , iż p l a t o ń s k i s p o s ó b d o w o d z e n i a nie m a c h a r a k t e r u „ i n t e r s u b i e k t y w n e j n a u k o w o ś c i " . Całą swą m o c c z e r p i e o n z oglądu idei i dla­ t e g o p o j ę c i e ratio j e s t bardziej w g l ą d e m w istotę rzeczy, niż d o w o d e m w na­ szym, dzisiejszym znaczeniu. 1 0 7

1 0 8

1 0 9

1 1 0

Por. K. Barth, Fidens ąuerens intellectum. Anselms Beweis derExistenz Gottes in Zusammenhang seines theologischen Programms. Por. A. Stoltz, Zur Theologie Anselms in Proslogion. Por. E. Gilson, Sens et naturę de Pargumente de saint Anselme. U Anzelma występuje wprawdzie określenie studium Sacrae Scripturae, ale to je­ szcze nie teologia.

449

V. Anzelm z Canterbury

4. Świat Boża aseitas o z n a c z a , ż e istota Boga istnieje w s p o s ó b a b s o l u t n i e k o n i e c z n y , t z n . taki, ż e n i e m o ż e nie istnieć, i d l a t e g o nie m a p o t r z e b y p o d a w a ć ż a d n e g o argu­ m e n t u . I s t o t a Boga j e s t w i ę c i d e n t y c z n a z J e g o i s t n i e n i e m , i t y l k o na g r u n c i e c h r z e ś c i j a ń s k i m , g d z i e Bóg i d e n t y f i k u j e się z b y t e m (Ego sum, qui sum) m o ż l i ­ w y był d o w ó d a n z e l m i a ń s k i . S k o r o świat został s t w o r z o n y z materii, powstaje p y t a n i e o s p o s ó b p o w s t a ­ nia m a t e r i i . M o ż e b y ć o n a albo stworzona, albo sama b y ć B o g i e m . N i e j e s t sama B o g i e m , b o w t e d y w s z y s t k o co istnieje, m u s i a ł o b y b y ć B o g i e m , poza t y m d o b r o w y ż s z e n i e m o ż e p r z e k s z t a ł c i ć się w niższe, zachowując przy t y m swą istotę. A w i ę c ż a d n a n a t u r a niższa n i e j e s t z n a t u r y najwyższej j a k o m a t e r i i . N u l l a igitur m i n o r n a t u r a m a t e r i a l i t a t e r e s t e x s u m m a n a t u r a

1 1 1

.

P o z o s t a j e w i ę c t y l k o j e d n o w y t ł u m a c z e n i e , t a k i e ż e B ó g stworzył świat „z n i c z e g o " (ex nihilo). W y r a ż e n i e ex nihilo m o ż n a r o z u m i e ć trojako: 1. P r z e d s t w o r z e n i e m świata nic n i e b y ł o , tzn. wyłonił się o n z z u p e ł n e j p u s t k i , b e z ż a d ­ n e g o u p r z e d n i e g o z a m y s ł u b o ż e g o ; 2. Istniała p r z e d t e m m a t e r i a , z k t ó r e j został u k s z t a ł t o w a n y ; 3 . N i e b y ł o nic t a k i e g o , z c z e g o m ó g ł b y b y ć świat s t w o r z o n y w z n a c z e n i u j a k i e g o ś istniejącego s u b s t r a t u . W p i e r w s z y m p r z y p a d k u p o j a w i e n i e się świata b y ł o b y rzeczą z u p e ł n i e n i e z r o z u m i a ł ą , w d r u g i m - s a m o p o j ę c i e materii w y k l u c z a s t w o r z e n i e świata z niczego, bo materia jest „czymś", jest tworzywem. Dopiero trzecie znaczenie j e s t w a ż n e i i s t o t n e , p o n i e w a ż o p i e r a się na z a ł o ż e n i u , iż świat został w p r a w d z i e s t w o r z o n y ex nihilo, ale j e d n o c z e ś n i e od z a w s z e j e s t ideą bożą. Św. A n z e l m ro­ z u m i e p r z e z t o , że p r z e d s t w o r z e n i e m rzeczy, świat n i e był n i c z y m s a m w so­ b i e , ale był j u ż w B o g u : Z a n i m w s z y s t k i e rzeczy zostały u c z y n i o n e , w u m y ś l e najwyższej n a t u r y b y ł o j u ż to, c z y m a l b o j a k i m miały b y ć t e rzeczy, albo t e ż w jaki s p o s ó b miały o n e powstać. Q u o n i a m p r i u s ą u a m f i e r e n t u n i v e r s a , erat in r a t i o n e s u m m a e n a t u r a e , q u i d a u t ąualia, a u t ą u o m o d o futura e s s e n t . 1 1 2

A b y z r o z u m i e ć s p o s ó b „ b y c i a rzeczy w B o g u " , s i ę g n i j m y d o analogii m o ­ wy. R o z r ó ż n i a m y trzy rodzaje słów: 1. Słowa w y p o w i e d z i a n a n a z e w n ą t r z ; 2. Słowa w y o b r a ż o n e , w e w n ę t r z n e ; 3. Słowa ujmujące istotę rzeczy. Słowa m o ­ ż e m y p o m y ś l e ć i wyrazić ( p u n k t 1 i 2) tylko d l a t e g o , iż j e s t e ś m y w s t a n i e m y ­ ślowo ująć istotę rzeczy, o k t ó r e j m ó w i m y ( p u n k t 3). W ł a ś n i e na ó w trzeci s p o s ó b bytują rzeczy w u m y ś l e Boga, t a k j a k d z i e ł o

1 1 1

112

Anzelm, Monologion, 7 (t. I, vol. 1, s. 21), przekł. T. Włodarczyk, s. 27. Ibidem, 9 (t. I, vol. 1, s. 24), s. 32.

450

Średniowiecze

s z t u k i w d u s z y a r t y s t y Bóg n i c z e g o n i e c z e r p i e spoza s i e b i e , w s z y s t k o j e s t w N i m z a w a r t e . M y ś l Boga j e s t w i ę c i d e n t y c z n a z J e g o istotą, ale rzeczy (jed­ n o s t k o w e ) realizują się w s t w o r z o n e j z n i c z e g o m a t e r i i . W t e n s p o s ó b rzeczy są o b d a r z o n e b y t e m na w z ó r z a w a r t y c h w Bogu idei (słowa) i j e d n o c z e ś n i e p o ­ p r z e z s t w o r z e n i e z m a t e r i i n i e są i d e n t y c z n e z bożą istotą. B e z Boga świat s t w o ­ r z o n y n i e m o ż e i s t n i e ć . T y l k o Bóg j e s t t y m , k t ó r y u t r z y m u j e świat w i s t n i e n i u i to n i e t y l k o z z e w n ą t r z , ale o b e j m u j e go z e w s z y s t k i c h stron i p r z e n i k a d o naj­ istotniejszych g ł ę b i n . G d z i e nie sięga Słowo Boże, t a m n i e m a nic; g d z i e O n o trwa, t a m j e s t i s t w o r z e n i e . A n z e l m w rozdziale 22. Monologionu rozważa s t o s u n e k Boga d o czasu i p r z e s t r z e n i . T w i e r d z i , iż ż a d n a p r z e s t r z e ń i ż a d e n czas n i e ograniczają Boga, O n o b e j m u j e sobą p r z e s t r z e ń i t r w a n i e w czasie. W k a ż d y m p u n k c i e c z a s o w y m i p r z e s t r z e n n y m n a t u r a Boga j e s t o b e c n a r ó w n o c z e ś n i e i w całości: J e s t o n a w k a ż d y m m i e j s c u i czasie, p o n i e w a ż w ż a d n y m jej n i e brak; i n i e m a jej w ż a d n y m [miejscu i czasie], g d y ż n i e p o s i a d a ż a d n e g o m i e j ­ sca ani czasu. I n o m n i loco e t t e m p o r e est, quia nulli abest; et in n u l l o est, q u i a n u l l u m l o c u m a u t t e m p u s h a b e t . N e c in se recipit d i s t i n c t i o n e s l o c o r u m a u t t e m porum . 1 1 3

D u s z a z e w s z y s t k i c h s t w o r z e ń j e s t najbardziej p o d o b n a d o Boga. P o z n a ­ n i e d u s z y j e s t w i ę c n a s z y m o b o w i ą z k i e m , im lepiej ją p o z n a m y , t y m lepiej p o ­ z n a m y Boga. P o w i n n i ś m y c h c i e ć i dążyć d o t e g o , b y o b r a z Boga u m a c n i a ł się w d u s z y B a r d z o w a ż n e j e s t r o z w i n i ę c i e t r z e c h władz: p a m i ę c i - p r z y p o m i n a n i a s o b i e , p o z n a n i a - p o z n a w a n i a , woli - k o c h a n i a . A n z e l m n i e o k r e ś l a ani sto­ s u n k u t y c h w ł a d z d o duszy, ani jej p o c h o d z e n i a . W j e g o n a u c e o d u s z y z n a j d u ­ j e m y typowo augustyńskie elementy, takie jak aktywność poznania zmysłowe­ go, i l u m i n i z m , s a m o p o z n a n i e d u s z y oraz o k r e ś l e n i e , iż ciało i d u s z a są o d r ę b ­ n y m i s u b s t a n c j a m i . W n a u c e A n z e l m a pojawiają się t e ż e l e m e n t y n o w e , wykraczające p o z a m y ś l A u g u s t y n a : o d r ę b n o ś ć myśli i p o z n a n i a z m y s ł o w e g o , p o z n a n i e a b s t r a k c y j n e , species intentionales, j e d n o ś ć i i n d y w i d u a l n o ś ć c z ł o w i e k a . 114

D u s z a jest stworzona p o to, b y kochać Boga j a k o swe największe d o b r o . A b y Boga kochać, trzeba o N i m p a m i ę t a ć i coraz lepiej G o poznawać, w t e d y obraz Boga b ę d z i e coraz mocniej w nas w i d o c z n y N i e po to człowiek został stworzony, b y najwyższe D o b r o miało być o d e ń k i e d y ś o d e r w a n e , dusza m a k o c h a ć Boga b e z końca, a z a t e m żyć w i e c z n i e . T a m , gdzie jest miłość Boga, nie m a miejsca na ża­ d e n brak, a z a t e m d u s z ę czeka wiecznie szczęśliwe życie. Szczęście polega tu na radowaniu się (frui) p r z e d m i o t e m miłości. T o daje n a m sam Bóg dając siebie: 115

^Ibidem, 22 (t. I, vol. 1, s. 41), s. 62. Pokrywa się to z augustyńskim podziałem na memoria, intelligentia, Jest to anzelmiański dowód na nieśmiertelność duszy. 1 1 4

1 1 5

amor.

V. Anzelm z Canterbury

451

C ó ż w i ę c najwyższa d o b r o ć da w z a p ł a t ę t e m u , k t o ją k o c h a i jej p r a g n i e , j a k n i e samą siebie? Q u i d ergo s u m m a b o n i t a s r e t r i b u e t a m a n t i e t d e s i d e r a n t i se, nisi seipsam? . 1 1 6

O d r z u c e n i e miłości p r o w a d z i d o w i e c z n e j kary, w i e c z n e j n i e d o l i .

M o ż e m y m ó w i ć o zjawisku falowego rozwoju u m y s ł o w e g o k u l t u r y e u r o ­ p e j s k i e j , k t ó r y przejawia się k o l e j n o w d w ó c h e t a p a c h . Pierwszy, to n a g r o m a d z e ­ nie wartości, k u l t u r y irlandzkiej i o d r o d z e n i e karolińskie wydające E r i u g e n ę , drugi zaś to spory t e o l o g i c z n e , spory d i a l e k t y k ó w i a n t y d i a l e k t y k ó w , k t ó r y c h o w o c e m j e s t p o s t a ć D o k t o r a W s p a n i a ł e g o ( D o c t o r Magnificus), A n z e l m a . T e d w i e p o s t a c i e wyrastają p o t ę ż n i e p o n a d s w e o t o c z e n i e , p o n a d p o p r z e ­ dzające j e e p o k i . A n z e l m n i e j e s t rewolucjonistą, a m i m o to j e g o myśl s t a n o w i i s t o t n y p r z e ł o m . J e g o d z i e ł o chociaż j e s t najściślej z r o ś n i ę t e z m i e j s c e m i cza­ s e m , w k t ó r y m p o w s t a j e , j e d n o c z e ś n i e rzuca m o s t w przyszłość. J e s t t w o r z o n e w o k r e s i e , g d y r o z k w i t a s z t u k a r o m a ń s k a , specyficzna cywilizacja, a j e d n a k tkwią w n i m zalążki tych p r ą d ó w u m y s ł o w y c h , k t ó r e c h a r a k t e r y z o w a ć b ę d ą p i e r w s z e p r z e b ł y s k i w i e l k i e g o r e n e s a n s u X I I w. 1 1 7

Dla zrozumienia Anzelma dobrze jest znać środowisko intelektualne ów­ c z e s n e g o o p a c t w a b e n e d y k t y ń s k i e g o . W i e m y , ż e A n z e l m był u c z n i e m L a n f r a n ­ ka w B e c , ale c h o ć L a n f r a n k cieszył się wielką sławą j a k o n a u c z y c i e l , to j e d n a k był b a r d z i e j w y b i t n y j a k o c z ł o w i e k niż j a k o u m y s ł o w o ś ć . D a ł A n z e l m o w i ogła­ d ę retoryczną, ale n i e w y w a r ł g ł ę b o k i e g o w p ł y w u na j e g o w y r o b i e n i e filozoficz­ n e , raczej o b a w i a ł się z b y t n i e j o d w a g i p o g l ą d ó w i formuł s w e g o ucznia. N i e w ą t ­ p l i w i e m u s i a ł j e d n a k L a n f r a n k w y t w o r z y ć w B e c a t m o s f e r ę zmierzającą d o ja­ kiejś s y n t e z y w s p o r z e d i a l e k t y k ó w i a n t y d i a l e k t y k ó w . Ó w c z e s n y p o z i o m b a d a ń był n i s k i , ale dla w y b i t n e j u m y s ł o w o ś c i nieraz w i ę c e j znaczyła książka niż o b e c n o ś ć n a u c z y c i e l a , d l a t e g o m i s t r z e m A n z e l m a był A u g u s t y n „żyjący" w b i b l i o t e c e w B e c , n i e zaś a r e o p a g t a m t e j s z e g o ciała n a u c z y c i e l s k i e g o . Z a c h o w a ł się opis ó w c z e s n e g o d n i a pracy o p a c t w a C o n n e n d h a m koło Cambridge: Z s a m e g o rana brat O d o , j e d y n y p o d ó w c z a s g r a m a t y k , czytał c h ł o p c o m i m ł o d z i e ż y g r a m a t y k ę w e d l e Pryscjana. O p i e r w s z e j brat F r e i k u s , b y s t r y sofista, w y k ł a d a ł m ł o d y m logikę A r y s t o t e l e s a w e d l e Izagogi Porfiriusza i k o m e n t a r z y . O trzeciej brat W i l h e l m r e t o r y k ę . M i s t r z G i l b e r t w n i e d z i e ­ le i ś w i ę t a głosił Słowo B o ż e ludowi w różnych kościołach, p r o s t y m p o a n g i e l s k u , a u c z o n y m p o łacinie i francusku. D y s k u t o w a ł zwłaszcza z b ł ę ­ d e m ż y d o w s k i m . W d n i zaś ś w i ą t e c z n e w y k s z t a ł c o n y m k a p ł a n o m , k t ó r z y

1 1 6

1 1 7

Anzelm, Monologion, 70 (t. I, vol. 1, s. 80), przekł. T. Włodarczyk, s. 124. Por. E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej..., s. 128-129.

Średniowiecze

452

s p e c j a l n i e p r z y b y w a l i , b y go słuchać, objaśniał t e k s t P i s m a Ś w i ę t e g o p o g o d z i n i e szóstej. S u m m o m a n e , fr. O d o , g r a m m a t i c u s erat [...] illo t e m p o r e singularis, p u eris et i u n i o r i b u s l e g e b a t g r a m m a t i c a m iuxta Prisciani d o c t r i n a m [...]. Ad h o r a m v e r o p r i m a m fr. F r e i c u s a c u t i s s i m u s s o p h i s t a logicam Aristotelis, iuxta P o r p h y r i i hagogas e t c o m m e n t o s a d o l e s c e n t i b u s t r a d e b a t . Ad h o ­ r a m v e r o t e r t i a m , fr. W i l h e l m u s r h e t o r i c a m [...] flores p e r o r a b a t . M a g i s t e r v e r o G i l b e r t u s , o m n i b u s d o m i n i s d i e b u s e t s a n c t o r u m festis in diversis ecclesiis v e r b u r n D e i ad p o p u l u m p r a e d i c a n s , r u d i s in anglicana lingua, s e d e x p e r t i s in latina e t gallicana sua, c o n t r a i u d a i c u m e r r o r e m m a x i m e d i s p u t a b a t , ferialibus a n t e m d i e b u s litterartis e t s a c e r d o t i b u s ad e i u s a u d i t e r u m s p e c i a l i u s c o n f l u e n t i b u s , a n t e s e x t a m b o n a m t e x t u m sacrae paginae exponebat. P r o g r a m n a u k i był z a t e m n a s t ę p u j ą c y : pueri uczyli się g r a m a t y k i , adolescentes o b o w i ą z y w a ł a logika i r e t o r y k a , litterati et sacerdotis zaś zgłębiali Pismo Święte {sacrapagind). Był to raczej w s t ę p n y p r o g r a m , n a t o m i a s t t y m , z c z e g o n a ­ p r a w d ę s ł y n ę ł o o p a c t w o w B e c , była b i b l i o t e k a , k t ó r e j k a t a l o g z X I I w. ( s p r z e d p o t ę p i e n i a A m a l r y k a ) na szczęście się z a c h o w a ł . W y n i k a z e ń , iż była to j e d n a z n a j w s p a n i a l e j w y p o s a ż o n y c h b i b l i o t e k . P o s i a d a ł a Pismo Święte, dzieła a u t o r ó w k l a s y c z n y c h (Wergiliusza, C y c e r o n a - w t y m dziś z a g i n i o n y dialog Hortensjusz i i n n e ) , Boecjusza, a p r z e d e w s z y s t k i m A u g u s t y n a . Brak było p i s m E r i u g e n y . Z e s t a w t e n j e s t b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n y dla całej ó w c z e s n e j s y t u a ­ cji. O g ó l n i e w X I w. o d n o t o w u j e m y o g r o m n y w z r o s t w p ł y w u św. A u g u s t y n a , s p e c j a l n y k u l t dla j e g o myśli ż y w i o n o w Bec. D l a t e g o t e ż z a s a d n i c z y w p ł y w na A n z e l m a w y w a r ł n i e L a n f r a n k , E r i u g e n a czy P s e u d o - D i o n i z y , lecz św. A u g u ­ s t y n . W n i k l i w y i ostry u m y s ł A n z e l m a p r z e n i k n ą ł d u c h a A u g u s t y n a , przejął się n i e k t ó r y m i j e g o n a u k a m i , oparł się na p l a t o ń s k i m f u n d a m e n c i e i w y p r a c o w a ł własną n a u k ę . 1 1 8

W s z y s t k i e t e c z y n n i k i sprawiły, że u św. A n z e l m a zaczynają się w y k l u w a ć p e w n e swoiście s c h o l a s t y c z n e e l e m e n t y . Z b y t c z ę s t o kojarzy się A n z e l m a w y ­ łącznie z j e g o d o w o d e m o n t o l o g i c z n y m . D o w ó d ów ( m o ż e z b y t śmiały) przesła­ nia sobą i n n e , n i e m n i e j w a ż n e , jeśli n i e w a ż n i e j s z e k o n c e p c j e A n z e l m a , t a k i e j a k m e t o d a s c h o l a s t y c z n a , czy o p r a c o w a n i e z a g a d n i e n i a s t o s u n k u r o z u m u d o wiary. T e n p u n k t p r o w a d z i d o b a r d z o ścisłego z w i ą z k u filozofii z teologią. U A n z e l m a z n a j d u j e m y p o ł ą c z e n i e b e z w z g l ę d n e j wiary, oparcia się na d o ­ g m a c i e z n a m i ę t n ą walką o p o z n a n i e r o z u m o w e i s y s t e m a t y c z n e u z a s a d n i a n i e p r z y j ę t y c h p r a w d wiary. J e s t tu c h a r a k t e r y s t y c z n y dla scholastyki racjonalizm oraz j e s z c z e z u p e ł n i e n i e ś w i a d o m y zalążek teologii s p e k u l a t y w n e j . P o ł ą c z e n i e

1 1 8

Opactwo w Bec założone w 1034 r. największy swój rozkwit osiągnęło w XI i XII w., miało ścisłe związki z Anglią, jego powolny upadek datuje się na wiek XIII.

453

V. Anzelm z Canterbury

żaru religijnego z głębią s p e k u l a c j i n a s u w a p o d o b i e ń s t w o d o „ g n o z y c h r z e ś c i ­ jańskiej" Klemensa Aleksandryjskiego. A n z e l m i a ń s k a k o n c e p c j a Boga i prawdy, w n i k l i w e r o z p a t r y w a n i e d o g m a ­ tów, r e a l i z m u j ę t e w postaci w i e l u c e l n y c h i b o g a t y c h formuł przetrwają A n z e l ­ m a i odżyją p ó ź n i e j w myśli D u n s a Szkota. D l a t e g o s ł u s z n e j e s t t w i e r d z e n i e , ż e Anzelma m o ż e m y nazwać ojcem scholastyki . 119

Por. E. Gilson, Historia filozofii...,

s. 128.

R O Z D Z I A Ł VI

Spór o uniwersalia Zanim przejdziemy do tętniącego życiem umysłowym wieku XII, musimy po­ znać wszystkie strumienie prowadzące do tego pierwszego renesansu. O m ó w i ­ liśmy spory t e o l o g i c z n e d i a l e k t y k ó w i a n t y d i a l e k t y k ó w , d z i e ł o A n z e l m a , p o z o ­ staje n a m j e s z c z e d o o p r a c o w a n i a z a g a d n i e n i e p o w s z e c h n i k ó w , tzw. s p ó r o u n i ­ wersalia. W s p o m n i e l i ś m y j u ż , ż e n i e k t ó r z y z h i s t o r y k ó w filozofii ś r e d n i o w i e c z n e j sprowadzają całą filozofię ś r e d n i o w i e c z n ą d o sporu o p o w s z e c h n i k i . J e s t to sta­ n o w i s k o skrajne, p r z e s a d n e , n i e w ł a ś c i w e , a w y p ł y w a j ą c e z dzisiejszych u p r z e ­ d z e ń . Ale n i e w ą t p l i w i e w ś r ó d p r o b l e m ó w n u r t u j ą c y c h w c z e ś n i e j s z e ś r e d n i o ­ w i e c z e j e s t to z a g a d n i e n i e najbardziej „filozoficzne" (w n o w o ż y t n y m z n a c z e ­ n i u ) , z n i e g o narodzą się g ł ó w n e k w e s t i e m e t a f i z y c z n e i p s y c h o l o g i c z n e . P r o b l e m p o w s z e c h n i k ó w to t y p o w e dla ś r e d n i o w i e c z a z a g a d n i e n i e e p i s t e m o l o g i c z n e , w k t ó r y m c h o d z i o s t o s u n e k p o r z ą d k u p o j ę c i o w e g o d o rzeczy­ wistości p o z a m y ś l o w e j . S t w i e r d z a m y , iż z b y t o w a n i e m w świecie łączy się szczegółowość, jednostkowość, a z ujęciem myślowym - powszechność. Zada­ j e m y s o b i e w i ę c p y t a n i e , czy n a s z y m p o j ę c i o m o d p o w i a d a rzeczywistość, czy pojęcia pouczają nas o ś w i e c i e p o z a m y ś l o w y m . W o d p o w i e d z i m a m y c z t e r y m o ż l i w e rozwiązania: 1. R e a l i z m skrajny: rzeczywistość p o z a m y ś l o w a j e s t a d e k w a t n a d o n a ­ szych p o j ę ć ( P l a t o n ) . T e m u rozwiązaniu sprzeciwia się d o ś w i a d c z e n i e p o t o c z ­ n e , pojawia się w ą t p l i w o ś ć , w jaki s p o s ó b pojęcie o g ó l n e m o ż e o d p o w i a d a ć światu p o z a m y ś l o w e m u , skoro w ś w i e c i e d o ś w i a d c z a n y m z m y s ł o w o w s z y s t k i e rzeczy istnieją j a k o j e d n o s t k o w e . N a t e n zarzut istnieją trzy o d p o w i e d z i , b ę d ą ­ c e j e d n o c z e ś n i e s z u k a n y m i w c z e ś n i e j rozwiązaniami: 2. K o n c e p t u a l i z m ( K a n t ) . P o w s z e c h n i k o m o d p o w i a d a rzeczywistość p o ­ j ę c i o w a (conceptus). 3. R e a l i z m u m i a r k o w a n y (arystotelizm), g d z i e zostają p r z y j ę t e z a s a d y k o n c e p t u a l i z m u , t a k i e j a k a k c e p t a c j a istnienia rzeczywistości j e d n o s t k o w e j , p o w s z e c h n o ś c i nazw, abstrakcyjności myśli, i d e a l n e j k o n s t r u k c j i n a u k o w e j świata. N a s z e pojęcia a b s t r a k c y j n e dotyczą b y t ó w s z c z e g ó ł o w y c h ; ujęcie to j e s t w p r a w d z i e n i e a d e k w a t n e (jak było w realizmie s k r a j n y m ) , ale w i e r n e . 4. N o m i n a l i z m , k t ó r y p r z y j m u j e i s t n i e n i e p o j ę ć s z c z e g ó ł o w y c h z a r ó w n o w rzeczywistości p o z a m y ś l o w e j , j a k i w naszych ujęciach p o z n a w c z y c h . O g ó l n e są t y l k o nazwy. Ścisły n o m i n a l i z m ( n o w o ż y t n y ) głosi, iż n i e m a różnicy istotnej m i ę d z y p o z n a n i e m z m y s ł o w y m a myślą. W s z y s t k i e t e k o n c e p c j e , z w y j ą t k i e m n o m i n a l i z m u w j e g o czystej formie, w y s t ę p u j ą w ś r e d n i c h w i e k a c h . W zasadzie w s z y s c y m y ś l i c i e l e przyjmują ist­ n i e n i e świata p o z a m y ś l o w e g o oraz żywią p r z e k o n a n i e o zasadniczej różnicy

455

VI. Spór o uniwersalia

m i ę d z y myślą a p o z n a n i e m z m y s ł o w y m . J e d n a k i to p r z e k o n a n i e b y w a p o d w a ­ ż a n e d o s y ć w c z e ś n i e , j u ż św. A n z e l m pisze: W ich d u s z a c h p o j ę c i e , k t ó r e m a b y ć władcą i sędzią w s z y s t k i e g o , co j e s t w c z ł o w i e k u , t a k j e s t s p o w i t e w y o b r a ż e n i a m i c i e l e s n y m i , ż e n i e m o ż e się z n i c h w y p l ą t a ć ani n i e m o ż e go r o z p o z n a ć , a w i n n o b y ć o g l ą d a n e s a m o i czyste. I n e o r u m ą u i p p e a n i m a b u s ratio, q u a e et p r i n c e p s e t i u d e x o m n i u m d e ­ b e t e s s e , q u a e s u n t in h o m i n e , sic e s t in i m a g i n a t i o n i b u s c o r p o r ' e i s o b v o luta, u t e x eis se n o n possit e v o l v e r e n e c a b ipsis ea, q u a e ipsa sola e t p u ra, c o n t e m p l a r i d e b e t , v a l e a t d i s c e r n e r e . 120

W y s t ę p o w a n i e p o s z c z e g ó l n y c h k i e r u n k ó w m o ż e m y ująć w n a s t ę p u j ą c y m p o r z ą d k u c h r o n o l o g i c z n y m : 1. Skrajny realizm - I X - X I I w. 2. U m i a r k o w a n y realizm - w y k s z t a ł c a się w p o ł o w i e X I I w. 3. P o g l ą d y zwalczające skrajny rea­ lizm, k t ó r e przygotowują r e a l i z m u m i a r k o w a n y i n o m i n a l i z m - X I I w. 4. K o n ­ c e p t u a l i z m - X I V w. D z i e j e o w e g o sporu o u n i w e r s a l i a mają d a w n ą i ustaloną g e n e a l o g i ę m a ­ jącą swoje początki p r z e d w i e k i e m d z i e w i ą t y m . W s p o m i n a l i ś m y j u ż o zaga­ d n i e n i u p o w s z e c h n i k ó w p r z y o m a w i a n i u p o g l ą d ó w Boecjusza (intelligibile), k t ó r y c z e r p i ą c z hagogi Porfiriusza p r z e k a z u j e w i e k o m ś r e d n i m t e n p r o b l e m . Porfiriusz o d n o s z ą c z a g a d n i e n i e d o pojęć g a t u n k o w y c h i rodzajowych, pyta: 1. C z y g a t u n k i i rodzaje istnieją w rzeczywistości, czy są t y l k o k o n s t r u k c j a m i n a s z e g o u m y s ł u ? 2. Jeśli p o w s z e c h n i k i są r z e c z a m i , to czy c i e l e s n y m i , czy d u ­ c h o w y m i ? 3 . C z y istnieją p o z a b y t a m i c i e l e s n y m i , czy w t y c h b y t a c h ? O d m a w i a m o d p o w i e d z i na p y t a n i e o rodzaje i g a t u n k i , czy m i a n o w i c i e są s a m o i s t n e , czy istnieją t y l k o w u m y s ł a c h , czy są b y t a m i c i e l e s n y m i , czy n i e c i e l e s n y m i , czy t e ż są o d e r w a n e od m a t e r i i i n i e z m i e n n e . M o x d e g e n e r i b u s e t s p e c i e b u s illud q u i d e m sive subsistant, sive in n u d i s i n t e l l e c t i b u s posita sint, sive subsistentia corporalia sint, an incorporalia, e t u t r u m separata posita e t circa haec consistentia, dicere r e c u s a b o . 121

M y ś l i c i e l e ś r e d n i o w i e c z a znali Isagogę ( s a m t e k s t i k o m e n t a r z e B o e c j u ­ sza) i w i e d z i e l i , że Porfiriusz daje z a g a d n i e n i u rozwiązanie w d u c h u p l a t o ń ­ s k i m . W y p o w i e d z i Boecjusza są d o ś ć n i e j a s n e . W d r u g i m k o m e n t a r z u d o wła­ s n e g o p r z e k ł a d u , B o e c j u s z t w i e r d z i , ż e p o p i e r w s z e - rodzaje i g a t u n k i są zara­ z e m subsistentia i intellecta, a zasadą t w o r z e n i a k l a s n a t u r a l n y c h j e s t p o d o b i e ń s t w o j e d n o s t e k ; p o d r u g i e - rodzaje i g a t u n k i są n i e c i e l e s n e , p o n i e ­ waż są w y n i k i e m abstrakcji oraz, p o trzecie - są w rzeczach i p o z a n i m i . W o d n i e s i e n i u d o Kategorii Arystotelesa, B o e c j u s z m ó w i , iż Traktat o ka­ tegoriach n i e j e s t o rzeczach, lecz o słowach (Praedicamentorum tractatus, non de Anzelm, Epistolae de Incarnatione Verbi prior recensio, 4 (t. I, vol. 1, s. 265). Boecjusz, In Porphyrium cołnmentaria, I (PL 64, 82B).

456

Średniowiecze 122

rebus, sed de vocibus est) . W a ż n e j e s t , iż na Boecjusza w p ł y w a logika stoicka ( p r z e d m i o t e m są w y r a ż e n i a , a n i e rzeczy czy pojęcia), a z kolei B o e c j u s z m a w p ł y w na n o m i n a l i z m . P o w ś c i ą g l i w o ś ć w y p o w i e d z i t a k i c h a u t o r y t e t ó w j a k Porfiriusz i B o e c j u s z p r o w a d z i u s c h o l a s t y k ó w d o t r z e c h z a g a d n i e ń : 1) d o p o j ę ć g a t u n k u i rodzaju, 2) d o s a m e j s u b s t a n c j i , 3) d o s a m e j tylko strony logicznej i m e t a f i z y c z n e j ( p s y c h o l o g i c z n a p o z o s t a j e na b o k u ) . P y t a n i e Porfiriusza, czy p o w s z e c h n i k i są subsistentia, czy nudo intellecto, zostaje p o s t a w i o n e w b a r d z i e j p r o s t y s p o s ó b : czy są r z e c z a m i , czy n i e i zostaje w y j a ś n i o n e w triadzie: universale ante rem, in re et post rem. N a p o s t a w i o n e p y t a n i e t w i e r d z ą c o odpowiadają skrajni realiści, n a z y w a się ich reales, l u b antiąui doctores ( k r o n i k a r z H e r i m a n w X I w.), albo t e ż antiąua doctrina ( A b e l a r d ) w p r z e c i w i e ń s t w i e d o moderni. Z a g a d n i e n i e Porfiriusza roz­ wiązują oni /// re, dają s y m p l i c y s t y c z n ą o d p o w i e d ź w d u c h u o b i e k t y w i z m u i tłu­ maczą p r z e k a z y w a n i e g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o . T o w p e w i e n s p o s ó b wyjaśnia ich s u k c e s . Realiści za P o r f i r i u s z e m nazywają i s t n i e n i e rodzajów i g a t u n k ó w subsistentia. M o d y f i k u j ą r ó w n i e ż s t a n o w i s k o p l a t o ń s k i e , g d y twierdzą, ż e g a t u n k i subsystują, ale n i e w ś w i e c i e idei, lecz w j e d n o s t k a c h . Przedstawiają d w a roz­ wiązania: p i e r w s z e to u z n a n i e Q d r ę b n e j rzeczywistości k a ż d e g o g a t u n k u , d r u ­ gie zaś to realizm panteizujący. W o k r e s i e o d r o d z e n i a k a r o l i ń s k i e g o na d w o r z e Karola W i e l k i e g o działał A t h e n i e n s i s S o p h i s t a , k t ó r y u z n a w a ł realny b y t pojęcia ś m i e r c i . Ważną postacią był r ó w n i e ż , w s p o m n i a n y j u ż n a s t ę p c a A l k u i n a w T o u r s , F r e d e g i s u s , a u t o r De nihilo et tenebris. G o d n a u w a g i j e s t działalność R e m i g i u s z a z A u x e r r e (ok. 8 4 1 - 9 0 8 r.). Był on rówieśnikiem Eryka z Auxerre, jego przeciwnikiem, a równocześnie następ­ cą j a k o o p a t w A u x e r r e . Uczył w R e i m s i w P a r y ż u , t a m p o raz p i e r w s z y w p r o ­ w a d z i ł d i a l e k t y k ę . M i a ł z a i n t e r e s o w a n i a filologiczne i h u m a n i s t y c z n e . J e g o p i ­ s m a to k o m e n t a r z d o Opuscula sacra i O pocieszeniu Boecjusza, k o m e n t a r z e d o p o e t ó w ł a c i ń s k i c h i d o g r a m a t y k ó w ( D o n a t ) . Głosił o n , iż s u b s t a n c j e j e d n o s t k o ­ w e o tyle są r z e c z y w i s t e , o ile u c z e s t n i c z ą w g a t u n k u : „ C z ł o w i e k j e s t j e d n o ś c i ą s u b s t a n c j a l n ą w i e l u l u d z i " (Homo est multorum hominum substantialis unitas). U w a ż a ł r ó w n i e ż , że p r z y p a d ł o ś c i bytują realnie. U G e r b e r t a z Aurillac p r o b l e m p o w s z e c h n i k ó w n i e j e s t w y r a ź n i e z a z n a ­ czony. C h o c i a ż n i e daje o n z d e c y d o w a n e j o d p o w i e d z i , to o p i e r a się n a t e z i e , ż e g a t u n k o m i r o d z a j o m o d p o w i a d a r z e c z y w i s t e i s t n i e n i e (w d u c h u A l k u i n a , E r i u ­ g e n y ) . W y k ł a d ó w G e r b e r t a w R e i m s słuchał F u l b e r t , p r z e d s t a w i c i e l reali­ z m u i założyciel s z k o ł y w C h a r t r e s . U c z n i e m j e g o był B e r e n g a r z T o u r s . 123

1 2 4

Boecjusz, In Categorias Aristotelis, I. Z pięciu orzeczników pozostaje tylko genus i species, z dziesięciu kategorii tylko substantia. Fulbert z Chartres urodził się ok. 975 r. W Chartres studiował m e d y c y n ę i inne

457

VI. Spór o uniwersalia

W d r u g i e j p o l o w i e X I w. działał w s z k o l e k a t e d r a l n e j w T o u r n a i O d o n z T o u r n a i (f 1113 r.). N a u c z a ł t a m 5 lat, był w y z n a w c ą d i a l e k t y k i in re. W świa­ dectwie kronikarza H e r i m a n a czytamy: W y k ł a d a ł d i a l e k t y k ę u c z n i o m n i e t a k j a k n i e k t ó r z y w s p ó ł c z e ś n i „ w sło­ w a c h " , ale w z o r e m B o e c j u s z a i s t a r o ż y t n y c h „ w r z e c z a c h " . D i a l e c t i c a m n o n iuxta ą u o s d a m m o d e r n o s „in v o c e " , s e d m o r e B o e t h i i a n t i ą u o r u m ą u e d o c t o r u m „in r e " discipulis l e g e b a t . 125

W s w y m g ł ó w n y m d z i e l e De peccato originali n a s t ę p u j ą c y c h t e z wiary: 1. G r z e c h p i e r w o r o d n y j e s t p r z e k a z y w a l n y .

stosuje skrajny realizm d o

O t o zgrzeszyły o b y d w i e o s o b y z n a m o w y w ę ż a . Jeżeli zaś zgrzeszyły, czyż n i e zgrzeszyła ich s u b s t a n c j a . J e s t z a t e m s u b s t a n c j a o s o b y z e p s u t a g r z e ­ c h e m i g r z e c h d o t k n ą ł substancji, która n i g d y n i e j e s t grzeszącą osobą. G d y b y b o w i e m w i n n y c h była p o d z i e l o n a , n i e b y ł a b y cała d o t k n i ę t a g r z e c h e m . P o n i e w a ż gdyby zgrzeszyły te, nie zgrzeszyłyby inne, w k t ó r y c h u c h r o n i ł a b y się n a t u r a d u s z y l u d z k i e j . E c c e p e c c a v i t u t r a ą u e p e r s o n a s u g g e s t i o n e s e r p e n t i s [...]. Si v e r o p e r s o n a p e c c a v i t , s i n e sua s u b s t a n t i a n o n peccavit. E s t ergo p e r s o n a e s u b s t a n t i a p e c c a t o vitiata, e t inficit p e c c a t u m s u b s t a n t i a m , q u a e n u s ą u a m est e x t r a p e c c a t r i c e m p e r s o n a m [...]. Si e n i m fuisset in aliis divisa, p r o ipsis solis, n o n i n f i c e r e t u r tota. Q u i a si p e c c a s s e n t istae, fortisan n o n p e c a s s e n t aliae, in ą u i b u s e s s e t salva h u m a n a e a n i m a e n a t u r a . 126

P o p r z e z p o s t a ć A d a m a ( n i e E w y ) zostały s k a ż o n e w s z y s t k i e p o k o l e n i a żyjące w p i e r w s z y c h rodzicach. O d o n w y z n a w a ł p e w i e n rodzaj m o n o p s y c h i z m u t w i e r d z ą c , ż e l u d z k o ś ć to j e d e n g a t u n k o w o c z ł o w i e k . 2. S u b s t a n c j a r o d z ą c e g o się c z ł o w i e k a to s u b s t a n c j a g a t u n k o w a . Bóg przy n a r o d z i n a c h n i e stwarza s u b s t a n c j i , lecz t y l k o n o w e p r z y p a d ł o ś c i tej j e d n e j , ist­ niejącej s u b s t a n c j i . R ó w n i e ż m i ę d z y l u d ź m i w y s t ę p u j ą t y l k o różnice p r z y p a ­ dłościowe. Z a p r z e c i w n i k ó w r e a l i z m u b ę d z i e m y u w a ż a ć tych, k t ó r z y na p y t a n i e Por­ firiusza, czy p o w s z e c h n i k i są r z e c z a m i , odpowiadają przecząco. T y m s a m y m bronią oni tezy, iż p o w s z e c h n i k i n i e są rzeczami istniejącymi j a k o o g ó l n e w n a ­ t u r z e , p o n i e w a ż istnieją t y l k o j e d n o s t k i . P o w s z e c h n i k i w i ę c to n i e subsistentia, lecz nuda intellecta. W o k r e s i e o d r o d z e n i a k a r o l i ń s k i e g o pogląd t e n w y z n a w a ł H r a b a n M a u r ,

nauki, stanął na czele szkoły, którą doprowadził do rozkwitu. Wykładano tam trivium, quadńviutn i teologię. Zmarł w 1028 r. jako biskup Chartres. Heriman, Liber de restauratione monasterii S. Martitii Tornaiensis (Monumenta Gennaniae Historica, Scriptores, t. XIV), s. 275. O d o n z Tournai, De peccato originali, II (PL 160, 1081-1082).

458

Średniowiecze

a w k o ń c u I X w. J e p a , k t ó r y napisał glossy d o t e k s t ó w M a k r o b i u s z a i B o e c j u ­ sza. T w i e r d z i ł o n , ż e p o w s z e c h n i k o d n o s i się d o p r z e d m i o t ó w j e d n o s t k o w y c h . E r y k z A u x e r r e ( H e i n r i c u s Altissiodorensis, ur. 841 r. - t 876 r.) był u c z n i e m S e r v a t a L u p u s a i Eliasa (Irlandczyka), k t ó r y go w p r o w a d z i ł w filozofię E r i u g e n y . O d Eliasa przejął pojęcie n a t u r y określające z a r ó w n o to, co jest, j a k i to, co n i e jest. E r y k założył s z k o ł ę klasztorną w A u x e r r e , g d z i e s a m uczył, wal­ czył z p o g l ą d a m i R e m i g i u s z a z A u x e r r e . J e g o p i s m a to zbiory s e n t e n c j i i k o m e n ­ tarze d o Arystotelesa, Porfiriusza, Boecjusza, glossy d o Kategorii P s e u d o - A u g u styna. E r y k z A u x e r r e twierdził, że g a t u n k i nie istnieją n i e z a l e ż n i e , lecz t y l k o ja­ k o s p o s ó b g r u p o w a n i a j e d n o s t e k p r z e z u m y s ł . J e d n o s t k i są in unum coacta nomen. Istnieją z a t e m t y l k o j e d n o s t k i , a jakości występują t y l k o w p o d m i o t a c h . W X I w. pojawiła się g r u p a a n t y r e a l i s t ó w p o d t r z y m u j ą c y c h tradycje dia­ l e k t y k ó w . T w i e r d z i l i oni, ż e rodzaje i g a t u n k i to voces: słowa, wyrazy, a n i e r z e ­ czy (res). Ich pogląd n a z y w a n o teorią głosów (sententia vocum, ars sophistica vocalis). K i e r u n e k t e n j e s t ściśle związany z osobą R o s c e l i n a . N i e m o ż n a s t w i e r d z i ć , czy był o n twórcą tej orientacji, ale na p e w n o cieszył się u z n a n i e m w ś r ó d w s p ó ł ­ c z e s n y c h . O t t o z F r e i s i n g określał go m i a n e m : R o s c e l i n , k t ó r y j a k o p i e r w s z y w naszych czasach głosił n a u k ę o słowach. R o s c e l i n u s , q u i p r i m u s nostris t e m p o r i b u s s e n t e n t i a m v o c u m i n s t i t u i t

127

.

N i e k t ó r z y wskazują na p o p r z e d n i k ó w R o s c e l i n a , ale bliższe o k r e ś l e n i e ich postaci n a s t r ę c z a w i e l e t r u d n o ś c i , j a k na p r z y k ł a d J a n a Scotusa. R o s c e l i n u r o d z i ł się o k o ł o 1050 r. w C o m p i e g n e . N a u c z a ł w s z k o ł a c h ka­ tedralnych w C o m p i e g n e , Loches, Besancon i Tours. W Tours i w Loches przez j a k i ś czas j e g o u c z n i e m był A b e l a r d , w e d l e k t ó r e g o R o s c e l i n o d z n a c z a ł się uszczypliwym i kpiarskim charakterem. Roscelin podróżował do R z y m u , An­ glii, był w k o n t a k c i e z L a n f r a n k i e m , A n z e l m e m , I w o n e m z C h a r t r e s . O s k a r ż o ­ n y o t r y t e i z m na s y n o d z i e w Soissons w 1092 r. o d w o ł a ł swoje poglądy, b y p ó ź n i e j d o n i c h p o w r ó c i ć . O k o ł o 1120 r. giną ślady j e g o działalności, z m a r ł p r a w d o p o d o b n i e o k o ł o 1125 r. Z p i s m R o s c e l i n a z a c h o w a ł się j e d y n i e List do Abelarda . Źródłem po­ z n a n i a myśli R o s c e l i n a są dzieła A n z e l m a , A b e l a r d a , A n o n i m a - e p i g r a m i s t y , Ja­ na z Salisbury, oraz a n o n i m o w e g o De generibus et speciebus. R o s c e l i n u s w y s t ę p u j e j a k o p r z e c i w n i k r e a l i z m u , k i e d y wygłasza n a s t ę ­ p u j ą c e tezy: 1. W n a t u r z e istnieją t y l k o j e d n o s t k i . m

Jeżeli przyjąć ich z d a n i e , n i e istnieje nic poza j e d n o s t k a m i . N a m c u m h a b e a t e o r u m s e n t e n t i a nihil e s s e p r a e t e r i n d i v i d u a Otto z Freising, Gęsta Frederici Imperatoris, I (Monumenta Germaniae Scriptores, t. X X ) , s. 376. List do Abelarda został wydany przez J. A. Schmellera w 1849 (1851) r. Roscelin, De generibus et speciebus, wyd. Cousin, s. 524.

129

. Historica,

459

VI. Spór o uniwersalia

2. Właściwości n i e istnieją poza j e d n o s t k a m i , nie m a b a r w p o z a b a r w n y ­ mi p r z e d m i o t a m i , n i e m a m ą d r o ś c i poza mądrą duszą. 3. R o d z a j e i g a t u n k i to nie rzeczy, lecz słowa (voces) o p o z o r a c h p o ­ w s z e c h n o ś c i , l u b t e ż w y p o w i e d z i a n e d ź w i ę k i (flatus vocis) składające się z liter i sylab. U n i w e r s a l i a istnieją z a t e m tylko w słowach, n i e zaś w rzeczach. F a ł s z y w y j e s t pogląd, ż e R o s c e l i n był twórcą n o m i n a l i z m u (uczyni to O c k h a m ) , d o p i e r o p o R o s c e l i n i e wystąpi t e r m i n nomen i nominales. N i e w y s t ę ­ p u j e u n i e g o t e ż s e n s u a l i z m , b r a k j e s t sugestii d o t y c z ą c y c h z w i ą z k u w y r a z u z p o j ę c i e m o g ó l n y m . W p r a w d z i e R o s c e l i n a k c e n t u j e za B o e c j u s z e m z n a c z e n i e t e r m i n u voces (a n i e res), ale to t y l k o z ł u d n e p o z o r y n o m i n a l i z m u . W rzeczywi­ stości p i e r w s z e p r z e b ł y s k i u m i a r k o w a n e g o r e a l i z m u , k t ó r y r o z w i n i e się d o p i e r o w w i e k u X I I , w y s t ę p u j ą w d w ó c h t e z a c h : istnieją tylko j e d n o s t k i , oraz - w y r a ­ ż e n i a j ę z y k o w e mają c h a r a k t e r ogólny. P o d o b n i e j a k E r i u g e n a z a w d z i ę c z a swą o p i n i ę p a n t e i s t y p o g l ą d o m h e r e ­ t y c k i m , t a k s a m o i n o m i n a l i z m R o s c e l i n a wiąże się z herezją t r y t e i z m u . W z i ę t e od Boecjusza p o j ę c i e o s o b y R o s c e l i n zastosował w p r o s t d o Trójcy, w w y n i k u c z e g o twierdził, iż trzy o s o b y Trójcy są t r z e m a o d r ę b n y m i b y t a m i : 1 3 0

O w e trzy o s o b y są t r z e m a rzeczami: „ T a k j e d n a k , p o w i a d a , że mają o n e jedną wolę i moc". T r e s illae p e r s o n a e s u n t tres res: „Sic t a m e n , i n ą u i t , u t u n a t r i u m e a r u m r e r u m sit v o l u n t a s e t p o t e s t a s " . 1 3 1

T r y t e i z m s k o m p r o m i t o w a ł Roscelina, w k o n s e k w e n c j i ataki A n z e l m a o p ó ź n i ł y rozwój r e a l i z m u u m i a r k o w a n e g o . T e o r i a R o s c e l i n a n i e w i e l e p r z e t r w a ­ ła s w e g o t w ó r c ę . Z w o l e n n i k i e m R o s c e l i n a był R a m b e r t z Lille. W p o l e m i c e z O d o n e m z T o u r n a i głosił, iż species to j e d y n i e „ w y d a n i e głosu" (flatus vocis). Realiści (An­ z e l m , O d o n ) wyśmiewają taką p o s t a w ę a n t y r e a l i s t ó w pisząc: „ s ł u s z n i e n a l e ż y ich o d d a l i ć z liczby m ę d r c ó w " (eos desapientium numero merito esseexsufflandos) . nz

Założenia tryteizmu Roscelina znajdujemy w jego Liście do Abelarda. Anzelm, Epistolae de Incarnatione Yerbi prior recensio, 10 (t. I, vol. 1, s. 289). Heriman, cyt. za M. de Wulf, Histoire de la philosophie módievale, t. I, s. 156.

R O Z D Z I A Ł VII

Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza Z a n i m p r z e j d z i e m y d o omawiania d o k t r y n filozoficznych X I I w., z a j m i e m y się na­ stępującymi z a g a d n i e n i a m i : organizacją szkolnictwa, z a s o b e m dzieł filozoficznych w e w c z e s n y m ś r e d n i o w i e c z u oraz poglądami na świat ó w c z e s n e g o człowieka. Wkład i wysiłek średniowiecza w dziedzinie kształtowania szkolnictwa e u r o p e j s k i e g o j e s t o g r o m n y . P o c z ą t k o w o o p i e r a n o się n a istniejących s z k o ł a c h c h r z e ś c i j a ń s k i c h ( r z y m s k i c h ) , z b i e g i e m czasu t w o r z o n o p l a c ó w k i z u p e ł n i e n o ­ w e g o t y p u . Z a s a d n i c z o w y r ó ż n i a m y trzy rodzaje szkół: k l a s z t o r n e , b i s k u p i e i p a ł a c o w e . S p o t y k a m y r ó w n i e ż szkoły parafialne ( n p . w o k r e s i e r e n e s a n s u ka­ r o l i ń s k i e g o ) , ale b y ł y o n e b a r d z o n i e l i c z n e .

1. Szkoły W o m a w i a n y m p r z e z nas o k r e s i e , szkoły k l a s z t o r n e swój rozwój zawdzięczają prawie wyłącznie b e n e d y k t y n o m . Pierwszym ośrodkiem kultury b e n e d y k t y ń ­ skiej była Irlandia, p o c z ą t e k jej rozwoju p r z y p a d a na V - V I w., r o z k w i t zaś n a V I I - I X w. W s z k o ł a c h przy o p a c t w a c h Clonar, Bangor, A r m a g h p a n o w a ł w y s o ­ ki, j a k na ó w c z e s n e czasy, p o z i o m n a u c z a n i a k u l t u r y k l a s y c z n e j oraz k u l t y w o ­ w a n i e tradycji g r e c k o - r z y m s k i e j . K u l t u r a b e n e d y k t y ń s k a p r o m i e n i o w a ł a z Ir­ landii ( „ l a m p y p ó ł n o c y " ) na E u r o p ę , s w o i m w p ł y w e m objęła A n g l i ę , F r a n c j ę , N i e m c y . P o o d r o d z e n i u k a r o l i ń s k i m , w o k r e s i e od X d o X I I w., p o w s t a ł y liczne n o w e szkoły, w z o r e m dla nich była szkoła w T o u r s założona p r z e z A l k u i n a . P o w s t a ł y w i ę c szkoły k l a s z t o r n e w C o r b i e , M o n a s t y r z e , S a l z b u r g u , F u l d z i e , St. G a l l e n , a p ó ź n i e j w F e r r i e r e s , C l u n y , C i t e a u x , F e c a m p , św. R e m i g i u s z a w R e i m s , B e c , F l e u r y , A u x e r r e , w St. D e n i s p o d P a r y ż e m , św. G e n o w e f a w P a ­ ryżu, w Aurillac, R e i c h e n a u , Carvey, w o p a c t w i e św. W i k t o r a p o d P a r y ż e m , na M o n t e Cassino i w Csanad. W szkołach k l a s z t o r n y c h w y r ó ż n i o n o d w a oddziały: dla m n i c h ó w (schola interior claustri) oraz dla ś w i e c k i c h {schola exterior). C z ę s t e spory d o t y c z ą c e „ s z k o ł y z e w n ę t r z n e j " i p r o b l e m u k s z t a ł c e n i a z a k o n n i k ó w źle w p ł y w a ł y na cią­ głość, p o z i o m i rozwój szkół k l a s z t o r n y c h . Z j e d n e j s t r o n y o d r a d z a n i e się z a k o ­ n ó w było c z y n n i k i e m sprzyjającym rozwojowi s z k o l n i c t w a , z d r u g i e j , opozycja p r z e c i w n a u k o m w klasztorach p r o w a d z i ł a nieraz d o o b n i ż e n i a p o z i o m u i za­ m k n i ę c i a szkół dla o b c y c h . D l a t e g o z d e c y d o w a n i e w i ę k s z a zasługa w rozwoju szkolnictwa przypada szkołom biskupim. W V I I I w. b i s k u p C h r o d e g a n g z M e t z u s t a n o w i ł dla d u c h o w i e ń s t w a ka-

VII. Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza

461

t e d r a l n e g o rodzaj w s p ó l n e g o życia z a k o n n e g o i n a k a z a ł z a k ł a d a ć szkoły zarów­ n o z e w n ę t r z n e , j a k i w e w n ę t r z n e . Szkoły t e p o d l e g a ł y b i s k u p o w i za p o ś r e d n i c ­ t w e m kanclerza, określano je jako biskupie, katedralne lub kapitulne. W szko­ łach z e w n ę t r z n y c h uczyła się r ó w n i e ż ś w i e c k a szlachta, p r a w i e n i g d y n i e przyj­ m o w a n o k o b i e t . N a u c z y c i e l a m i byli d u c h o w n i , w y j ą t e k stanowił M a n e g o l d z L a u t e n b a c h w P a r y ż u . S t a n o w i s k a nauczycieli {scholasticum officium) z a j m o ­ wały p r z e w a ż n i e w y b i t n e osobistości (zwłaszcza z p o c z ą t k u ) , p ó ź n i e j f u n k c j e t e spełniają z w y k l i magistri scholae. N a j w i ę k s z y rozwój tych szkół d a t u j e się na k o ­ n i e c X I w., p o t e m p i e r w s z e ń s t w o p r z y p a d n i e u n i w e r s y t e t o m . N a j s ł a w n i e j s z e ze szkół b i s k u p i c h z n a j d o w a ł y się w Yorku, U t r e c h c i e , L i e g e , T o u r n a i , L y o n i e , Reims, Poitiers, Laon, Chartres i Paryżu. C i e k a w e i t y p o w e dla szkół b i s k u p i c h są d z i e j e szkoły w C h a r t r e s , która p o d k i e r o w n i c t w e m F u l b e r t a (lata 9 6 0 - 1 0 2 8 ) , a p o t e m I w o n a z C h a r t r e s ( t 1115 r.) p r z e ż y w a ł a o k r e s r o z k w i t u i rywalizowała z P a r y ż e m . W P a r y ż u od I X w. istniały n a s t ę p u j ą c e szkoły: św. G e n o w e f y , St. G e r m a i n - d e s - P r ć s , N o t r e D a m e ( k a t e d r a l n a ) . W d r u g i e j p o ł o w i e X I I w. P a r y ż przy­ ć m i e w a i n n e szkoły, liczba o s ó b uczących się w szkołach p a r y s k i c h j e s t r ó w n a liczbie m i e s z k a ń c ó w miasta. Z n a m y j u ż d z i e j e s z k o ł y k a r o l i ń s k i e j , o b o k niej w X w. m o ż e m y w y r ó ż ­ nić s z k o ł ę m e r o w i ń s k ą i o t t o ń s k ą . T a ostatnia p o w s t a ł a z inicjatywy O t t o n a I I I , k t ó r y zaprosił n a s t a n o w i s k o k i e r o w n i k a szkoły G e r b e r t a z Aurillac. G e n e r a l n i e n a u c z y c i e l a m i byli księża, s ł u c h a c z a m i zaś d u c h o w n i i świeccy. D o X I I w. w szkołach obowiązują zwyczaje, b r a k ścisłych ustaw. Licentia docendi, o k t ó r e j c z y t a m y p o raz p i e r w s z y w liście p a p i e ż a A l e k s a n d r a I I I (lata 1 1 7 0 - 1 1 7 2 ) , była n a d a w a n a zwyczajowo. I n n y m s t o s o w a n y m z w y c z a j e m było n a d a n i e p r a w a d o s t w o r z e n i a szkoły p o z w y c i ę s t w i e w p u b l i c z n e j d y s k u s j i . Z a ­ w ó d n a u c z y c i e l a łączył się ściśle z p r o b l e m a m i d o c z e s n e g o życia, i t a k n p . na­ u c z y c i e l e m u s i e l i p o b i e r a ć o p ł a t y za n a u k ę , b y m ó c zapłacić c z y n s z za w y n a j ­ m o w a n e m i e s z k a n i e . Z w o l e n n i k o m p r z e s a d n e j d i a l e k t y k i , z w a n y m cornifici, z a r z u c a n o , ż e z b y t n i o zajmują się t y m , co l u k r a t y w n e . N a j w i ę k s z e d o c h o d y przynosiła w ó w c z a s s z t u k a pisania listów {ars dictaminis). Jedenastowieczna m o d a na w ę d r u j ą c y c h n a u c z y c i e l i - d i a l e k t y k ó w miała i dobrą s t r o n ę , była nią s z e r o k a w y m i a n a k u l t u r a l n a w o b r ę b i e Christianitas. U c z n i o w i e przenosili się wraz z w ę d r u j ą c y m i n a u c z y c i e l a m i , o p a c t w a pożyczały s o b i e rękopisy, organi­ z o w a n o k o p i o w a n i e w y k ł a d ó w i n o w y c h t e k s t ó w . D r u g a p o ł o w a X I I w. staje się o k r e s e m krystalizacji, k i e d y to ustalają się n o w e z n a c z e n i a t e r m i n ó w : -scholae, na o z n a c z e n i e w y k ł a d ó w , a n i e b u d y n k u , - auditorium, czyli m i e j s c e w y k ł a d u (klasztor, w y n a j ę t e p o m i e s z c z e n i e , a n a w e t plac n a w o l n y m p o w i e t r z u ) , - scholaepublicae, czyli w y k ł a d y dla d u c h o w i e ń s t w a i ś w i e c k i c h , - scholaeprivatae, czyli w y k ł a d y dla d u c h o w i e ń s t w a , - magister, czyli n a u c z y c i e l - mistrz, - magisterium, na o z n a c z e n i e funkcji i p r a w a d o n a u c z a n i a , - scholaris, scholasticus, m ó g ł oznaczać u c z n i a l u b mistrza.

Średniowiecze

462

X I w i e k to o k r e s u p a d k u szkół w F u l d z i e , R e i c h e n a u , St. G a l l e n , L i e g e . J e d n o c z e ś n i e cały r u c h s z k o l n y w X I i X I I w. s y s t e m a t y c z n i e p r z y g o t o w a ł p o ­ w s t a n i e u n i w e r s y t e t ó w na p r z e ł o m i e X I I i X I I I w. oraz u j e d n o l i c e n i e progra­ m ó w n a u c z a n i a j u ż w w i e k u X I I . W t y m t e ż czasie ustala się h i e r a r c h i c z n y u k ł a d z a s a d n i c z y c h d y s c y p l i n : s z t u k i w y z w o l o n e , filozofia, teologia. J ę z y k i e m n a u c z a n i a była łacina, stojąca w ó w c z a s na d o ś ć w y s o k i m p o z i o m i e . P o d z i a ł n a u k ś w i e c k i c h na s i e d e m s z t u k p o c h o d z i z e starożytności, War­ ron wylicza d z i e w i ę ć d y s c y p l i n , b e z m e d y c y n y i a r c h i t e k t u r y . P o d z i a ł t e n popularyzują Boecjusz, Kasjodor, C a p e l l a , A l k u i n i i n n i . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o s z t u k s ł u ż e b n y c h (artes seruiles) n a z y w a się j e s z t u k a m i w y z w o l o n y m i (artes liberales l u b saeeu/ares) . O d Boecjusza p o c h o d z i podział s i e d m i u s z t u k na d w i e g r u p y : 1. trivium (voces) - n a z w a p o c h o d z i od p o ł ą c z e n i a słów 'trzy d r o g i ' (tres - viae), g r u p a ta zawiera g r a m a t y k ę , r e t o r y k ę , d i a l e k t y k ę , (artes triviales, sermonicales, rationales), 2. quadrivium (res), w jej skład w c h o d z ą : g e o m e t r i a , a r y t m e t y k a , a s t r o n o m i a , m u z y k a (artes quadriviales, reales, physica, mathematicd). N i e w i e l u u c z o n y c h znało d o b r z e quadrivium, d l a t e g o tych, k t ó r z y p r z e ­ szli o b y d w a s t o p n i e z w a n o litterati. W i e l u z n a n y c h m i s t r z ó w w y k ł a d a ł o quadrivium p r z e d n a u c z a n i e m teologii. C a ł o ś ć trivium + quadrivium określano jako ' m ą d r o ś ć ' (sapientia) albo methodus hybernica. D o trivium j a k o p i e r w s z a zaliczała się g r a m a t y k a . P r o g r a m jej n a u c z a n i a zawierał t e o r i e g r a m a t y c z n e s t a r o ż y t n e i ś r e d n i o w i e c z n e oraz l e k t u r ę pisarzy a n t y c z n y c h . W ś r ó d t e o r e t y k ó w g r a m a t y k i s z c z e g ó l n i e z n a n i byli: D o n a t u s (IV w.) n a u c z y c i e l św. H i e r o n i m a w R z y m i e , a u t o r p o d r ę c z n i k ó w Ars minor (8 części m o w y ) i Ars maior, Pryscjan z C e z a r e i (ok. 500 r.) - a u t o r Institutio de arte grammatica; I z y d o r z Sewilli; R e m i g i u s z z A u x e r r e - a u t o r k o m e n t a r z a d o Ars minor. Z k o ń c e m X I I w. p o w s t a ł y s a m o d z i e l n e , m n e m o t e c h n i c z n e , w i e r s z o ­ wane podręczniki gramatyki. W śród c z y t a n y c h k l a s y k ó w byli tacy autorzy j a k Wergiliusz, S e n e k a , H o ­ racy, T e r e n c j u s z , J u w e n a l i s , Orozjusz, G r z e g o r z z T o u r s (VI w.) i Boecjusz. J e d ­ ną z l e k t u r g r a m a t y c z n y c h był r ó w n i e ż Kodeks J u s t y n i a n a , d l a t e g o p r a w o p r z e z długi czas było n a u c z a n e r a z e m z gramatyką. R e t o r y k a była m n i e j p o p u l a r n a w w i e k a c h ś r e d n i c h niż w czasach r z y m ­ s k i c h . U l u b i o n e wzory, k t ó r e c z y t a n o n a j c h ę t n i e j , s t a n o w i ł y dzieła C y c e r o n a , Kwintyliana, Mariusza Wiktoryna. D i a l e k t y k a stała się główną dyscypliną trivium w X I - X I I w. W w i e k a c h p ó ź n i e j s z y c h s t o p n i o w o wzrastająca z n a j o m o ś ć Organonu sprawiła, iż d i a l e k t y ­ ka p r z e k s z t a ł c i ł a się w a u t o n o m i c z n ą gałąź wiedzy. W e d ł u g A b e l a r d a p o d s t a w ę 133

7

134

Por. Cycero, De oratore, artes libero dignae, gdzie słowo liber oznacza 'wolny', 'ob­ darzony duchem'. Kodeks Justyniana, zwany również Corpus iuris dvi lis był zbiorem prawa rzymskie­ go wydanym na polecenie cesarza Justyniana I w VI w., stanowił podstawę dla Ko­ deksu Napoleona.

VII. Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza

463

k l a s y c z n e g o n a u c z a n i a d i a l e k t y k i stanowiły Kategorie, Hermeneutyka, Isagoga, oraz c z t e r y k o m e n t a r z e B o e c j u s z a ( d w a d o Kategorii, d o Hermeneutyki i d o Isagogi, r a z e m t w o r z y ł y tzw. usus latinorum). W trivium o d n a j d u j e m y t a k ż e zalążki s e m a n t y k i , g r a m a t y k i s p e k u l a t y w nej ( X I I I w.). C h o c i a ż w n i e k t ó r y c h szkołach d i a l e k t y k a z a c z y n a w ł a d a ć g r a m a ­ tyką, ta o s t a t n i a pozostaje n a d a l najogólniejszym w s t ę p e m d o n a u k p o z o s t a ­ łych, co w y r a ż a t y t u ł licznie powstających t r a k t a t ó w De modis significandi - o ro­ dzajach z n a c z e ń . W p o s z c z e g ó l n y c h s z k o ł a c h w y t w o r z y ł y się s w o i s t e style w n a u c z a n i u trivium. W P a r y ż u d i a l e k t y k a zagłuszyła g r a m a t y k ę i r e t o r y k ę ( w p ł y w A b e l a r d a ) , w C h a r t r e s b ę d ą c y m o ś r o d k i e m h u m a n i z m u , w i d z i m y r ó w n o m i e r n y rozwój t r z e c h d y s c y p l i n , w O r l e a n i e na p i e r w s z y m miejscu pozostawali klasycy łaciń­ scy. S y t u a c j ę t ę c z ę ś c i o w o o d d a j e p o e m a t t r z y n a s t o w i e c z n e g o t r u b a d u r a H e n ­ ryka z A n d e l y pt. Wojna siedmiu sztuk, w k t ó r y m opisuje z m a g a n i a szkół w P a ­ ryżu i O r l e a n i e . Quadrivium było z n a c z n i e m n i e j r o z w i n i ę t e aniżeli trivium z e w z g l ę d u na b r a k o d p o w i e d n i e g o a p a r a t u t e c h n i c z n e g o oraz z b y t m a ł e z n a c z e n i e , j a k i e p r z y k ł a d a n o d o p r o w a d z e n i a d o ś w i a d c z e ń . P o m i m o o g r o m n y c h t r u d n o ś c i roz­ wijały się j e d n a k t a k i e n a u k i j a k a l c h e m i a , m e d y c y n a ( M o n t p e l l i e r i W ł o c h y ) , n a u k i p r z y r o d n i c z e . Ź r ó d ł e m w i e d z y w tych d z i e d z i n a c h s t u d i ó w byli e n c y k l o ­ p e d y ś c i ( d o k ł a d n i e rzecz biorąc z e s p ó ł faktów p o d a n y z P l i n i u s z a za p o ś r e d n i c ­ t w e m e n c y k l o p e d y s t ó w ) , Physiologus, dzieła Boecjusza, K o n s t a n t e g o Afry­ k a ń c z y k a z C h a r t r e s {Magister Orientis et Occidentis), Astrolabium Gerberta, p ó ź n i e j t r a k t a t y E u k l i d e s a i A d e l a r d a z Bath. D l a n a u k h i s t o r y c z n y c h p o d s t a ­ w ę s t a n o w i ł y roczniki p i s a n e p o d w p ł y w e m św. H i e r o n i m a i E u z e b i u s z a . O d z i e l n y m z a g a d n i e n i e m j e s t m i e j s c e filozofii, która n i e j e s t ani rozwi­ n i ę c i e m d i a l e k t y k i , ani n i e w c h o d z i w skład trivium. S t a n o w i o n a o s o b n ą d y s ­ c y p l i n ę m i ę d z y artes a teologią. W Kodeksie z B a m b e r g c z y t a m y : D r o g ą d o trzech n a u k (fizyki, teologii i p r a w a ) j e s t s i e d e m s z t u k w y z w o ­ l o n y c h , k t ó r e zawiera t r i v i u m i q u a d r i v i u m . Ad istas tres s c i e n t i a s (physica, theologia, scientia l e g u m ) p a r a t a e s u n t t a n ą u a m viae s e p t e m liberales artes, q u a e in trivio e t q u a d r i v i o c o n t i nentur. S z t u k i w y z w o l o n e są w i ę c p r o p e d e u t y k ą dla fizyki (to r ó w n i e ż c z ę ś ć fi­ lozofii), teologii i prawa. M o t y w t e n c z ę s t o s p o t y k a m y w ikonografii. W y r z e ź ­ b i o n a p o s t a ć Filozofii w p o r t a l a c h k a t e d r g o t y c k i c h zajmowała o s o b n e m i e j s c e ( n p . Damephilosophie w S e n s , L a o n ) , p o d o b n i e p r z e d s t a w i a n o ją w m i n i a t u r a c h , g d z i e zajmowała m i e j s c e c e n t r a l n e , o t o c z o n a s z t u k a m i w y z w o l o n y m i . R o z w ó j teologii p r z e b i e g a ł e t a p a m i i, j a k w i e m y , d o p i e r o w X I I I w. osią­ g n ę ł a o n a s w e w ł a ś c i w e z n a c z e n i e . Początki teologii j a k o d z i e d z i n y n a u k i się­ gają IV w., k i e d y p o w s t a ł y liczne t r a k t a t y zawierające r e g u ł y i n t e r p r e t a c j i Pisma Świętego (zwłaszcza 0 nauce chrześcijańskiej św. A u g u s t y n a ) , w a ż n y m e t a p e m są

Średniowiecze

464

r ó w n i e ż dzieła św. A n z e l m a . W y r ó ż n i a m y trzy rodzaje r o z p r a w t e o l o g i c z n y c h : ł a ń c u c h y (catenae) - to z g r u p o w a n e d o o k o ł a p e w n e g o t e m a t u t e k s t y O j c ó w ; s e n t e n c j e (sententia), czyli w y p o w i e d z i n a p e w i e n s p o r n y t e m a t , oraz z e s t a w i e ­ nia (collationes). Z e z b i o r ó w s e n t e n c j i powstają s u m m y , k t ó r e w X I I w. zawierają s w o i s t e s y s t e m y . W t y m t e ż o k r e s i e coraz bardziej zaczyna w y o d r ę b n i a ć się teologia p o ­ p r z e z o d r ó ż n i e n i e filozofów (philosophi), którzy są m i ł o ś n i k a m i mądrości l u d z ­ kiej (humanae sapientiae amatores), od t e o l o g ó w (sancti) b ę d ą c y m i n a u c z y c i e l a m i świętego pisma. P o d w p ł y w e m dzieł A b e l a r d a p o w s t a j e w X I I w. s y s t e m n a u c z a n i a t e o l o ­ gii, k t ó r y w X I I I w. znalazł o g ó l n e z a s t o s o w a n i e . O p i e r a ł się na t r z e c h e t a p a c h n a u c z a n i a , w y k ł a d y b y ł y k o l e j n o p r o w a d z o n e p r z e z : b a k a ł a r z y b i b l i j n y c h (bachalarii biblici) - p o d ich k i e r u n k i e m n a s t ę p o w a ł p i e r w s z y e t a p czytania Pisma, k t ó r e g o c e l e m b y ł o p o z n a n i e z n a c z e n i a w y s t ę p u j ą c y c h w Piśmie słów (tzw. littera) i d o c i e k a n i e s e n s u ciągów m y ś l o w y c h (tzw. sensus); b a k a ł a r z y s e n t e n c j i (sententiarii) - p o d ich k i e r u n k i e m p r o w a d z o n o w y k ł a d y z Sentencji Piotra L o m b a r d a ; d o k t o r ó w (doctores) - wygłaszających w y k ł a d y w ł a s n e w e d ł u g s a m o d z i e l ­ nie wybranych tematów. O w o c e m p o s z c z e g ó l n y c h e t a p ó w l e k t u r y d a n e g o t e k s t u były n o t a t k i , czyli glosy. W o d n i e s i e n i u d o Pisma Świętego r o z r ó ż n i a m y d w a ich rodzaje: n o ­ t a t k i i n t e r l i n e a r n e (tzw. littera et sensus o z n a c z e n i u h i s t o r y c z n y m ) i n o t a t k i m a r ­ g i n a l n e (sententia o z n a c z e n i u a l e g o r y c z n y m ) . Z e w z g l ę d u n a b r a k i wysoką c e n ę książek, w i e d z a rozszerzała się n i e m a l w y ł ą c z n i e p r z e z ż y w e słowo, stąd o g r o m n e było z n a c z e n i e w y k ł a d ó w . P i e r w o t ­ n i e w y k ł a d (lectio) był k o m e n t a r z e m t e k s t u . W i e m y na p r z y k ł a d , iż B e r n a r d z C h a r t r e s ( X I I I w.) w y k ł a d a ł d w a razy, rano i w i e c z o r e m . W i e c z o r n y w y k ł a d był ważniejszy, s k ł a d a ł się z g r a m a t y c z n e g o k o m e n t a r z a d o dzieł p o e t ó w (declinatio), rodzaju r o z m o w y i m e d y t a c j i n a u k o w e j (collatio) i m o d l i t w y . C z ę ś ć zwa­ n a collatio była b a r d z o w a ż n a , p i e r w o t n i e była to w s p ó l n a p o r a n n a m o d l i t w a i m e d y t a c j a w k l a s z t o r a c h , p o t e m w formie rozważań zwyczaj t e n p r z e s z e d ł d o szkół. P o r a n n y w y k ł a d składał się z p o w t ó r z e n i a t e m a t u d y s k u t o w a n e g o w i e ­ czorem i omówienia zadań. Z k o ń c e m X I w. wykształcił się j u ż s c h e m a t d y s p u t y , która r o z p o c z y n a ł a się od w y g ł o s z e n i a a r g u m e n t ó w popierających daną t e z ę , n a s t ę p n i e a r g u m e n ­ t ó w s k i e r o w a n y c h p r z e c i w k o niej, w y j a ś n i e n i e m z a g a d n i e n i a i k o ń c z y ł a się o d ­ p o w i e d z i a m i na z a r z u t y ( m e t o d a : pro - contra - solutio). W X I I I w. ąuaestiones przybierają f o r m ę disputationes i staną się j e d n y m z p o d s t a w o w y c h form w y k ł a ­ d u m e t o d y s c h o l a s t y c z n e j . L i t e r a c k i m o w o c e m o w y c h d y s p u t były dzieła ory­ g i n a l n e , o s w o i s t y m u k ł a d z i e , t a k i e j a k O prawdzie św. T o m a s z a , Summa de creaturis A l b e r t a W i e l k i e g o i Quaestiones de scientia Christi B o n a w e n t u r y .

VII. Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza

465

2. „Biblioteka" filozoficzna wczesnego średniowiecza T r u d n o sobie wyobrazić k u l t u r ę średniowiecza b e z czytania ksiąg i studiowania tekstów. S t a t u t uczelni p a d e w s k i e j głosił wręcz, iż b e z ksiąg nie m a u n i w e r s y t e t u . J e d n o c z e ś n i e trzeba p a m i ę t a ć o uniwersalności tego t y p u kultury, o istnieniu wie­ lu c z y n n i k ó w ujednolicających posiadany materiał. Oczywiście, oprócz w s p ó l n e g o j ę z y k a (łacina) i źródeł filozoficznych, w s p ó l n e w s z y s t k i m s z k o ł o m były w y m i a n a i p r z e p i s y w a n i e rękopisów oraz ustalanie programów. T e k s t y funkcjonowały niemal wyłącznie w przekładach łacińskich. W skład k o r p u s u s t u d i o w a n y c h dzieł w c h o d z i ł y p i s m a Arystotelesa, c z y t a n e na d r u g i m miejscu p o Piśmie Świętym. N a l e ż a ł y d o ń t a k ż e p i s m a logiczne z a w a r t e w Organonie, Kategorie, Hermeneutyka, Analityki pierwsze i wtóre, Topiki, O dowodach sofistycznych. G ł ó w n e g o p r z e k ł a d u dzieł Arystotelesa d o k o n a ł Boecjusz, ale j e g o t ł u m a c z e n i e powoli w c h o d z i d o o g ó l n e g o o b i e g u , n p . w I X w. z n a n o tylko Hermeneutykę w p r z e k ł a d z i e Boecjusza i M a r i u s z a W i k t o r y n a , oraz Kategorie w p r z e k ł a d z i e Boecjusza. W X w. p o s i a d a n o r ę k o p i s zawierający Analityki pierw­ sze i wtóre ( n i e j e s t to j e d n a k oryginał, który pojawi się d o p i e r o w X I I w.) i k o ­ m e n t a r z e d o nich a u t o r s t w a Boecjusza. T o j e s t w ł a ś n i e ó w c z e s n a logica nova. W X I I w. nastąpiło p o s z e r z e n i e Organonu, A b e l a r d znał t a k i e t e k s t y j a k 0 dowodach sofistycznych, Analityki. Z kolei T e o d o r y k z C h a r t r e s znał d o d a t k o w o Topiki. W X I I w. ustala się p o d z i a ł na „starą l o g i k ę " {logica vetus), w k t ó r e j skład w c h o d z ą t r a k t a t y z n a n e w X I I w. i „ l o g i k ę n o w ą " {logica nova) - t r a k t a t y z n a n e od X I I w . D o w i e k u X I I n i e z n a n o i n n y c h p i s m A r y s t o t e l e s a : ani Metafizyki, Fizyki, ani O duszy. W X I I w. zaczynają s t o p n i o w o pojawiać się a n o n i m o w e tłu­ m a c z e n i a t y c h dzieł i m i n i e cały w i e k , z a n i m Corpus Aristotelicum na d o b r e w e j ­ d z i e w krąg z a i n t e r e s o w a ń ó w c z e s n y c h myślicieli. B a d a n i a n a d a u t o r s t w e m p r z e k ł a d ó w d z i e ł A r y s t o t e l e s a trwają. O d k r y t o r o z m a i t e w e r s j e t ł u m a c z e ń n p . Metaphysica vetus d o 4. rozdziału księgi T, czy o d n a l e z i o n a p r z e z A. B i r k e n m a jera Metaphysica vetustissima. M o ż l i w e , że n i e k t ó r e p r z e k ł a d y p o c h o d z ą o d B o e ­ cjusza. W i a d o m o r ó w n i e ż , ż e w 1162 r. IV k s i ę g ę Meteorów przełożył H e n r y k A r y s t y p . Z a s a d n i c z o r o z r ó ż n i a m y d w i e g r u p y p r z e k ł a d ó w - arabską i grecką. A r a b s k i e w e r s j e p r z e k ł a d ó w są w c z e ś n i e j s z e i liczniejsze, ale m n i e j d o s ł o w n e od wersji g r e c k i c h . P r z e k ł a d y t e p r z e c h o d z i ł y r ó w n i e ż n a s t ę p u j ą c e fazy: z g r e ­ ki b y ł y t ł u m a c z o n e na syryjski, z j ę z y k a a r a b s k i e g o na h i s z p a ń s k i , z h i s z p a ń 1 3 5

„Stara logika" obejmowała przekłady Boecjusza Kategorii, Hermeneutyki Arystote­ lesa, dwa komentarze Boecjusza do Isagogi Porfiriusza, do Kategorii, dwa do Her­ meneutyki', traktaty Boecjusza: Jntroductio ad' syllogismos categoricos, De syllogismo categorico, De syllogismo hypothetico, De dwisione, De differentiis topi cis, nie dokończony komentarz do Topik Cycerona; „ N o w a logika" - dodała do wymienionych dzieł Analityki pierwsze, Analityki wtóre, Topiki, O dowodach sofistycznych Arystotelesa oraz Liber sex principiorum przypisywane Gilbertowi z la Porrće.

Średniowiecze

466

s k i e g o na ł a c i n ę . W r o k u 1085 Alfons X z d o b y ł T o l e d o . J e g o rządy c e c h o w a ł a tolerancja dla k u l t u r y A r a b ó w i Ż y d ó w , a a r c y b i s k u p R a j m u n d (lata 1 1 2 6 - 1 1 5 1 ) założył k o l e g i u m p r z e k ł a d ó w . W j e g o skład weszli: D o m i n i k G u n d i s a l v i ( G u n d i s a l i n u s ) a r c h i d i a k o n Segowii, J a n I b n D a u t (syn D a w i d a ) , czyli J a n H i s z p a n z Sewilli oraz G e r a r d z C r e m o n y . T ł u m a c z o n o t a m n i e t y l k o s a m e g o A r y s t o t e ­ lesa, ale i p i s m a p s e u d o a r y s t o t e l e s o w s k i e , m.in.: De conseroanda sanitate (część Secretum secretorum), De vegetalibus, Deplantis, De mineralibus, a zwłaszcza s ł y n n y Liber de causis. W X I I I w. z d e c y d o w a n i e preferuje się t ł u m a c z e n i a z greki. Powstają o n e w w i e k u X I I na Sycyli i w p o ł u d n i o w y c h W ł o s z e c h . Sycylia p r z e z X i X I w. p o ­ zostawała p o d p a n o w a n i e m Arabów. N i e p r z e s z k o d z i ł o to w p r z e k ł a d a n i u dzieł A r y s t o t e l e s a L e o n o w i z N e a p o l u (X w.), Alfanusowi z S a l e r n o (XI w.) i w r e s z c i e w X I I w. H e n r y k o w i Arystypowi z Catanii. P o ł u d n i o w e W ł o c h y d o X I w. znaj­ d o w a ł y się p o d w p ł y w e m B i z a n c j u m , t e n b e z p o ś r e d n i k o n t a k t z kulturą a n t y c z ­ ną zaowocował t ł u m a c z e n i a m i a u t o r s t w a J a k u b a z W e n e c j i , B u r g u n d i u s z a z P i ­ zy, M o j ż e s z a z B e r g a m o , L e o n a z Pizy, P a s c h a z e g o R z y m i a n i n a . We wczesnych wiekach średnich funkcjonowały również komentarze do dzieł A r y s t o t e l e s a , k t ó r e m o ż e m y ułożyć w trzy grupy. 1. K o m e n t a r z Porfiriu­ sza j a k i m była Isagoge (Institutio), oraz Tractatus de quinque vocibus. P r z e k ł a d ó w z g r e k i d o k o n a l i M a r i u s z V i c t o r y n u s i Boecjusz, d z i ę k i t e m u Porfiriusz u c h o d z i ł za arystotelika; 2. K o m e n t a r z T e m i s t i u s z a d o Analityk pierwszych, oraz dzieł A l e ­ k s a n d r a z Afrodyzji ( p e w n e p i s m a należące d o t e g o k r ę g u p r z e t ł u m a c z y ł G e ­ rard z C r e m o n y ) : 3 . Z a c h o w a n e k o m e n t a r z e Boecjusza - d w a d o Kategorii i d o Hermeneutyki, oraz p o z o s t a ł e z a g u b i o n e . Z dzieł filozofów k l a s y c z n y c h c z y t a n o r ó w n i e ż p e w n e f r a g m e n t y z Timajosa P l a t o n a , p r z e ł o ż o n e p r z e z C y c e r o n a i C h a l c y d i u s z a . W X I I w. na Sycylii w s p o m n i a n y j u ż H e n r y k A r y s t y p p r z e t ł u m a c z y ł Fedona i Menona. W X I w. d u ­ żą poczytnością cieszyło się p r z e ł o ż o n e Commentatorium grammaticorum libri XVII Pryscjana z Lidii (ur. w 531 r.), mało z n a n e g o filozofa z VI w.

A. Teksty źródłowe - filozofowie łacińscy D o dzieł najbardziej c z y t a n y c h , k t ó r e przyczyniły się d o rozwoju myśli w s z e s n e go ś r e d n i o w i e c z a i p o z n a n i a historii starożytnej, należą: p r z e k ł a d Isagogi i De definitionibus M a r i u s z a W i k t o r y n a , K l a u d i u s z a M a m e r t a Destatu animae, Marcjana C a p e l l i De nuptiis Mercurii et Philologiae ( e n c y k l o p e d i a s i e d m i u s z t u k w y z w o l o ­ n y c h , czwarta księga o d i a l e k t y c e ) oraz dzieła g r a m a t y k a D o n a t a . Z k o m e n t a r z y o c h a r a k t e r z e neoplatoriskim c z y t a n o dzieła takich autorów, j a k A p u l e j u s z z M a d a u r y , e k l e k t y k z II w. p o C h r y s t u s i e , autor De dogmate Platonis, De deo Socratis, oraz p s e u d o a p u l e j u s z o w s k i dialog h e r m e t y c z n y Asclepius; M e r k u r i u s z E g i p c j a n i n - Logostileos (logos teleios), która stanowiła część „ e n c y ­ k l o p e d i i " H e r m e s a Trismegistosa, f r a g m e n t y jej z n a n o z k o m e n t a r z a L a k t a n c j u sza; C h a l c y d i u s z - k o m e n t a r z d o Timajosa; M a k r o b i u s z - Somnium Scipionis.

VII. Podstawy życia intelektualnego wczesnego średniowiecza

467

O d d z i e l n ą g r u p ę l e k t u r stanowią dzieła C y c e r o n a , S e n e k i i L u k r e c j u s z a . Z p i s m a C y c e r o n a c z y t a n o w i ę c f r a g m e n t y O obowiązkach, Topiki (z k o m e n t a ­ r z e m B o e c j u s z a ) , De inventione (z k o m e n t a r z e m M a r i u s z a W i k t o r y n a ) , p s e u d o c y c e r o n i a ń s k ą Rhetorica, zwaną Rhetorica prima et secunda, oraz z a g i n i o n y dialog Hortensjusz. J a k C y c e r o n dla ludzi ś r e d n i o w i e c z a był a u t o r y t e t e m w d z i e d z i n i e d i a l e k t y k i i retoryki, t a k S e n e k a stanowił a u t o r y t e t w e t y c e . C z y t a n o d u ż o p i s m a p o k r y f i c z n y c h , n p . k o r e s p o n d e n c j ę ze św. P a w ł e m , Depaupertate z IV w. D z i e ­ ła L u k r e c j u s z a zostały p r z e k a z a n e p r z e z H r a b a n a M a u r a i I z y d o r a z Sewilli.

B. Ojcowie Kościoła (Sancti) P i e r w s z e m i e j s c e n a l e ż y się t u św. A u g u s t y n o w i , k t ó r e g o wpływ, zwłaszcza w p s y c h o l o g i i i m e t a f i z y c e , był o g r o m n y . J e g o a u t o r y t e t w y k o r z y s t y w a n o przy­ pisując m u w i e l e t e k s t ó w : Categoriae decem (skrót z dzieł A r y s t o t e l e s a ) , Principia dialecticae ( g r a m a t y k a ) , Contra quinque haereses ( „ o c h r z c z o n e " t e k s t y h e r m e t y c z ­ n e ) , i w k o ń c u De spiritu et anima, k t ó r e od X I I w. było p o c z y t n y m p o d r ę c z n i ­ k i e m p s y c h o l o g i i a u t o r s t w a A l c h e r a z Clairvaux. W c z e s n e ś r e d n i o w i e c z e znało b e z p o ś r e d n i o O r y g e n e s a , N e m e z j u s z a , K l e m e n s a z A l e k s a n d r i i , L a k t a n c j u s z a , H i e r o n i m a , A m b r o ż e g o ( p r z e z j e g o Hexameron p o z n a n o a r y s t o t e l i z m ) , J a n a Kasjana. De natura hominis d o X I V w. przy­ p i s y w a n e G r z e g o r z o w i z Nyssy, a w rzeczywistości a u t o r s t w a N e m e z j u s z a , przełożył w X I w. Alfanus z S a l e r n o i w X I I w. B u r g u n d i u s z z Pizy. T e n ostatni t ł u m a c z y ł t a k ż e dzieła J a n a C h r y z o s t o m a , Bazylego, J a n a z D a m a s z k u . O m ó w i l i ś m y w c z e ś n i e j s z e (tzn. d o X I w.) dzieje t e k s t ó w i p r z e k ł a d ó w P s e u d o - D i o n i z e g o . W X I I w. J a n Saracen, przyjaciel J a n a z Salisbury, d o k o n a ł n o w e g o p r z e k ł a d u , na p o d s t a w i e k t ó r e g o T o m a s z G a l l u s z e Św. W i k t o r a n a p i ­ sał Compendiosa extractio. D u ż y w k ł a d w p r z y b l i ż e n i u L a c i n n i k o m s p u ś c i z n y Kościoła W s c h o d n i e ­ go miał J a n S z k o t E r i u g e n a , k t ó r y w p o ł o w i e I X w., o p r ó c z dzieł P s e u d o - D i o ­ n i z e g o , p r z e t ł u m a c z y ł d z i e ł o M a k s y m a W y z n a w c y Ambigua in Gregorium Nazianzenum oraz G r z e g o r z a z N y s s y De hominis opificio.

C. Pisma arabskie: muzułmańskie i żydowskie J e d n y m z g ł ó w n y c h ośrodków, promieniujących na całą średniowieczną E u r o p ę było T o l e d o , miejsce t ł u m a c z e n i a p i s m arabskich i greckich. Pracowali t a m m i ę ­ dzy i n n y m i J a n H i s z p a n , D o m i n i k Gundisalvi, I b n D a w i d , Ż y d S a l o m o n . O n i to dokonali p r z e k ł a d ó w dzieł: Awicebrona (Salomon I b n Gabirol) Źródło życia, Algazela Logiki, Fizyki, Metafizyki, A w i c e n n y e n c y k l o p e d i i filozoficznej Kitab al Shifa (Sufficentia czyli Księga uzdrowienia) zawierającej traktaty Metafizyka i 0 duszy. D z i e ł o C o s t y b e n L u c i ( C o n s t a b u l i n u s ) , De differentia spiritus et animae przełożył na łacinę J a n H i s z p a n . O g r o m n y d o r o b e k translatorski miał G e r a r d z C r e m o n y ,

Średniowiecze

468

który p r z e t ł u m a c z y ł dzieło al-Farabiego De intellectu, traktat al-Kindiego o t y m sa­ m y m t y t u l e , oraz i n n e j e g o dzieła: De somno et uisione, De quinque essentiis, De ratione. G e r a r d przełożył z j ę z y k a arabskiego na łacinę dzieła Arystotelesa i Ale­ k s a n d r a z Afrodyzji, również p i s m a m e d y c z n e i z d z i e d z i n y o p t y k i . O p r ó c z T o l e d o i poza działalnością G e r a r d a z C r e m o n y , istniały t e ż i in­ n e o ś r o d k i zajmujące się p r z e k ł a d a m i p i s m a r a b s k i c h . W X I w. w k l a s z t o r z e na M o n t e C a s s i n o , g d z i e działał K o n s t a n t y n Afrykańczyk, t ł u m a c z o n o p i s m a m e ­ d y c z n e , a s t r o n o m i c z n e , m e t e o r o l o g i c z n e , astrologiczne, geograficzne. Z n a j o m o ś ć Koranu E u r o p a zawdzięczała P i o t r o w i Venerabilis, o p a t o w i z C l u n y , k t ó r y p o swej wizycie w H i s z p a n i i w 1143 r., k i e d y to z e t k n ą ł się z e szkołą w T o l e d o , d o k o n a ł j e g o p r z e k ł a d u . B a r d z o c h ę t n i e były c z y t a n e p i s m a a u t o r ó w z czasów b e z p o ś r e d n i o p o ­ przedzających o m a w i a n y o k r e s . P o c z ą t k o w o najczęściej c y t o w a n o G r z e g o r z a W i e l k i e g o i A u g u s t y n a , p o t e m staje się b a r d z o p o p u l a r n y św. H i l a r y z P o i t i e r s , św. A n z e l m i p r z y p i s y w a n y G i l b e r t o w i z la P o r r ć e Liber sex principiorum.

R O Z D Z I A Ł VIII

Poglądy kosmologiczne wczesnego średniowiecza J e d n y m z najbardziej t y p o w y c h źródeł p o z n a n i a ś r e d n i o w i e c z n y c h p o g l ą d ó w k o s m o l o g i c z n y c h są p o c h o d z ą c e z p o c z ą t k u X I I w. trzy dzieła H o n o r i u s z a z A u t u n ( A u g u s t o d u n e n s i s ) : Clavis physica, De imagine mundi, Elucidarium swe dialogus totius christianae theologiae. H o n o r i u s z p r z e d s t a w i a w nich o b r a z b u d o w y w s z e c h ś w i a t a , przy c z y m s a m o słowo mundus w y w o d z i o d motus, czyli u w a ż a świat za coś, co z n a t u r y swej j e s t w ciągłym r u c h u . W e d l e H o n o r i u s z a w s z e c h ­ świat m a kształt jaja, k t ó r e g o s k o r u p c e o d p o w i a d a n i e b o , b i a ł k u - eter, ż ó ł t k u p o w i e t r z e i z a r o d k o w i - Z i e m i a r o z u m i a n a n i e j a k o e l e m e n t , lecz k u l a z i e m s k a . W ś r o d k u świata, „ u s p o d u " Z i e m i u m i e ś c i ł H o n o r i u s z p i e k ł o , k t ó r e j e s t s z e r s z e u d o ł u i w ę ż s z e k u g ó r z e . D n o p i e k ł a , s i e d z i b a s m o k ó w i w ę ż ó w , to Erebus. U j ś c i e m p i e k i e l n y c h w y z i e w ó w j e s t w u l k a n , Acheron. P i e k ł o otacza r z e k a Phlegeton. T a k i o p i s p i e k ł a b ę d z i e stanowił p o d s t a w ę dla j e g o topografii u D a n ­ t e g o , k t ó r y ją z n a c z n i e b a r d z i e j r o z b u d o w a ł . H o n o r i u s z w y r ó ż n i a w e w s z e c h ś w i e c i e cztery e l e m e n t y . Są to: 1. Z i e m i a , k t ó r a j a k o najcięższa mieści się w ś r o d k u świata. Z i e m i a rozu­ m i a n a j a k o nasza p l a n e t a j e s t „ k r ą ż k i e m " , ale w s y s t e m i e H o n o r i u s z a , kładą­ c y m t a k o g r o m n y n a c i s k n a r o z r ó ż n i e n i e „ g ó r y " i „ d o ł u " i d e a kulistości Z i e m i nie występuje jasno. 2. W o d a , j a k o lżejsza o d z i e m i otacza i p r z e n i k a ją. S ł o w o „ w o d a " - aqua w y p r o w a d z a H o n o r i u s z od aeąuałitas - r ó w n o ś ć , g d y ż cechą w o d y j e s t jej g ł a d ­ ka p o w i e r z c h n i a . N a j w i ę k s z ą g ł ę b i ę w ó d n a z y w a abyssus. 3. Powietrze, które wypełnia pustkę między Ziemią i Księżycem. Przez o d d e c h przenikają d o n a s z p o w i e t r z a „ t c h n i e n i a ż y c i o w e " (spiritus vita/es). W sferze p o w i e t r z a p r z e b y w a j ą diabły, c z e r p i ą c e ciało z p o w i e t r z a , g d y się u k a ­ zują l u d z i o m . Z k o l e i w i a t r to fale p o w i e t r z a , k t ó r e wsysając w s i e b i e w o d ę t w o ­ rzą c h m u r y . H o n o r i u s z u w a ż a ł r ó w n i e ż , ż e zjawisko t ę c z y p o w s t a j e d z i ę k i S ł o ń ­ cu i c h m u r o m . 4 . O g i e ń j e s t ż y w i o ł e m najlżejszym, k t ó r e g o n a t u r a l n y m m i e j s c e m j e s t „ g ó r a " , o b e j m u j ą c a p r z e s t r z e ń od Księżyca d o f i r m a m e n t u . H o n o r i u s z t ę stale świecącą i błyszczącą sferę n a z y w a e t e r e m (aether). T o w ł a ś n i e z e ń biorą ciała a s t r a l n e a n i o ł o w i e u k a z u j ą c y się l u d z i o m . Sfery p l a n e t , k t ó r e m o ż n a p r z e d s t a w i ć j a k o w i e l k i e p r z e ź r o c z y s t e k u l e o b e j m u j ą c e j e d n a drugą, tkwią w o g n i u , czyli e t e r z e . Ich p o r z ą d e k , licząc o d strefy n a j w y ż s z e j , j e s t n a s t ę p u j ą c y : n i e b o d u c h o w e , czyli sfera p i e r w s z e g o ru­ c h o m e g o (primum mobile), k t ó r a zawiera w s o b i e f i r m a m e n t - n i e b o g w i a ź d z i ­ s t e ' (stellatum), to z kolei o b e j m u j e sferę S a t u r n a , i k o l e j n o sfery p l a n e t : J o w i ­ sza, M a r s a , Słońca, W e n u s , M e r k u r e g o , Księżyca. R u c h zostaje i m n a d a n y

470

Średniowiecze

p r z e z Boga h i e r a r c h i c z n i e : n a j p i e r w porusza się sfera primum mobile zataczając z e w s c h o d u n a z a c h ó d p e ł n e koło w ciągu 24 g o d z i n . Sfery d o l n e poruszają się r u c h e m o w i e l e w o l n i e j s z y m z z a c h o d u na w s c h ó d , b ę d ą c j e d n o c z e ś n i e s p o w a l ­ n i a n e w t y m o b r o c i e p r z e z prąd w y w o ł a n y r u c h e m p r z e c i w n y m sfery primum mobile. H o n o r i u s z o p i s u j e s i e d e m p l a n e t w o k r e ś l o n y m p o r z ą d k u . Najlżejszą i najmniejszą p l a n e t ą o ognistej n a t u r z e j e s t K s i ę ż y c J e s t o n o w i e l e w i ę k s z y od Z i e m i i g d y b y n i e był s p o w i t y c h m u r a m i spaliłby ją s w y m ż a r e m , c h o c i a ż wysyła t y l k o światło o d b i t e : „ K s i ę ż y c , j a k l a m p a , j e s t z r o d z o n y z e światła" (Lu­ na, quasi lucina, id est a luce nata) . N a s t ę p n i e H o n o r i u s z opisuje M e r k u r e g o i W e n u s , b y j a k o czwarte w y m i e ­ nić Słońce, d z i ę k i k t ó r e m u świecą gwiazdy nie posiadające w ł a s n e g o światła. U6

T y l k o S ł o ń c e świeci, p o d c z a s g d y i n n e g w i a z d y są c i e m n e . Sol, q u o d solus l u c a e t c e t e r i s stellis o b s c u r a t i s

137

.

H o n o r i u s z z a u w a ż a , ż e S ł o ń c e j e s t kulą o s i e m razy w i ę k s z ą od Z i e m i , w ciągu r o k u zataczającą p e ł n y o b r ó t f i r m a m e n t u . P o o p i s i e Słońca, H o n o r i u s z p r z e c h o d z i d o M a r s a , Jowisza, S a t u r n a . T w i e r d z i o n , iż w z a j e m n e tarcie sfer p l a n e t a r n y c h p o d c z a s ich p o w o l n e ­ go o b r o t u , w y w o ł u j e p r z e p i ę k n ą m u z y k ę . Z e w z g l ę d u na n i e d o s k o n a ł o ś ć n a ­ s z e g o s ł u c h u n i e s ł y s z y m y j e j , m u z y k a zaś r o z b r z m i e w a w sferze n a d k s i ę ż y c o w e j . H o n o r i u s z stworzył p r o t o t y p naszej o k t a w y opisując t o n y w y p e ł n i a j ą c e sfery p l a n e t m i ę d z y : Ziemią a Księżycem Księżycem a Merkurym Merkurym a Wenus Wenus a Słońcem Słońcem a Marsem Marsem a Jowiszem Jowiszem a Saturnem Saturnem a firmamentem razem

1'0 0'5 0'5 1'5 0'5 0'5 0*5 1'5 7'0

15 625 mil 78 125 mil

pełnych tonów

J a k pisaliśmy, p o n a d sferami s i e d m i u p l a n e t rozciąga się o g i e ń ( e t e r ) , k t ó r y sięga d o f i r m a m e n t u , o d l e g ł e g o od Z i e m i o 109 375 mil. P o n a d f i r m a m e n ­ t e m rozciąga się sfera n i e b a d u c h o w e g o , k t ó r e n a d a j e r u c h p o z o s t a ł y m sferom. N a j w y ż e j i najdalej p o ł o ż o n e j e s t „ n i e b o n a j w y ż s z e " (caelum caelarum) l u b „sa­ m o n i e b o " (caelum ipsum), region g d z i e p r z e b y w a Bóg. W w y o b r a ż e n i u H o n o ­ riusza świat p o z a k s i ę ż y c o w y n i e j e s t czarną p u s t k ą , ale p r z e s t r z e n i ą w y p e ł n i o ­ ną g w i a z d a m i , k t ó r e świecą ś w i a t ł e m Słońca i tkwią j a k g w o ź d z i e w f i r m a m e n -

1 3 6

137

Honoriusz z Autun, De imagine mundi, I, 69 ( P L 172, 138C). Ibidem, I, 72 (PL 172, 138A).

VIII. Poglądy kosmologiczne wczesnego średniowiecza

471

cie. D r o g a M l e c z n a to refleks światła s ł o n e c z n e g o o d b i t e g o od g w i a z d , a u ł o ż e ­ n i e k o n s t e l a c j i m a cel p r a k t y c z n y , j a k i m j e s t n i e s i e n i e p o m o c y ż e g l a r z o m . H o ­ n o r i u s z p r z y p i s y w a ł w s z y s t k i m p l a n e t o m s p e c j a l n y w p ł y w n a losy i c h a r a k t e r ludzi, r ó w n i e ż k o m e t y ( g w i a z d y o g o n i a s t e ) m i a ł y z w i a s t o w a ć wojny, zarazy, nieszczęścia, b u r z e , u p a ł , p o s u c h ę . O p r ó c z m o c n o w y o d r ę b n i o n y c h k i e r u n k ó w góra i dół, wyróżniał d w a b i e g u n y w s z y s t k i c h sfer. W i d z i m y w y r a ź n i e b i e g u n p ó ł n o c n y , n a t o m i a s t b i e g u n p o ł u d n i o w y j e s t niewidzialny. Gały f i r m a m e n t j e s t w n i e u s t a n n y m r u c h u w ł a ś n i e w o k ó ł osi swoich d w ó c h b i e g u n ó w . K u b i e g u n o ­ wi p o ł u d n i o w e m u rozciąga się p i e k ł o , p o d z i e l o n e a n a l o g i c z n i e d o n i e b a na d z i e w i ę ć k r ę g ó w kar. Z kolei w ł a ś c i w e n i e b o składające się z d z i e w i ę c i u p o z i o ­ mów, z n a j d u j e się n a d s p o w i t y m w o d n y m i c h m u r a m i f i r m a m e n t e m . C z ł o w i e k ś r e d n i o w i e c z n y miał swoiste p o d e j ś c i e d o świata przyrody, k t ó r e c e c h o w a ł o się n i e t y l e chęcią opisu d o ś w i a d c z a n y c h zjawisk, lecz m i a ł o na c e l u ich w y j a ś n i a n i e i t ł u m a c z e n i e . Z j a w i s k o to s z c z e g ó l n i e w i d a ć p o p r z e z u p o d o b a n i e ludzi w i e k ó w ś r e d n i c h d o t w o r z e n i a e t y m o l o g i i oraz m y ś l e n i u p o ­ przez analogię i symbol. P o d s t a w ą e t y m o l o g i i j e s t wiara, iż w n a z w i e t k w i w j a k i ś s p o s ó b istota rzeczy, n a z w y z a t e m n i e są ani o b o j ę t n e , ani n i e są czystą koniecznością. T o A d a m n a d a ł z w i e r z ę t o m ich i m i o n a , w n a z w a c h w i ę c t k w i j a k a ś m i s t y c z n a m o c d a n e j rzeczy i to o n a b a r d z i e j i n t e r e s u j e ó w c z e s n y c h ludzi, aniżeli s a m a rzecz. R o z u m i e n i e analogii w e w c z e s n y m ś r e d n i o w i e c z u j e s t z a l e d w i e c i e n i e m w y p r a c o w a n e j p ó ź n i e j m e t o d y . O p i e r a się o n a na p r z e ś w i a d c z e n i u , iż, a b y lepiej rzecz p o z n a ć , t r z e b a u c h w y c i ć jej p o d o b i e ń s t w o (concordantid) z i n n y m i rzecza­ mi, n p . p o d o b i e ń s t w o m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a ś w i a t e m (człowiek „ m i k r o k o s m o s e m " ) . T o w ł a ś n i e u c h w y c e n i e analogii w z b o g a c a naszą w i e d z ę o c z ł o w i e k u . O d n i e s i e n i a s y m b o l i c z n e sięgają w inny, dalszy i w y ż s z y p o r z ą d e k . R z e ­ czy p o j m o w a n e są j a k o z n a k i , p o p r z e z k t ó r e d o k o n u j e się swoisty s k o k u m y s ł u , o d n i e s i e n i e d o świata d u c h o w e g o . P o s z u k i w a n i e s y m b o l i świata n o e t y c z n e g o w p o r z ą d k u rzeczy w i d z i a l n y c h miało o g r o m n e z n a c z e n i e w teologii. M o t y w d w ó c h o b j a w i e ń , p r z e z Pismo i p r z e z s t w o r z e n i a (per Scripturam et creaturam) z n a j d u j e swój w y r a z zwłaszcza w p i s m a c h J a n a S z k o t a E r i u g e n y . W z o r e m A u ­ g u s t y n a w s z ę d z i e d o s t r z e g a n o ślady Boga i Trójcy. H u g o n z e Św. W i k t o r a p i s z e : W i n n y c h t e k s t a c h t y l k o słowa znaczą, w t y m zaś n i e t y l k o słowa, ale i sa­ m e rzeczy. C u m in c e t e r i s ą u i d e m scripturis solae v o c e s significare i n v e n i a n t u r , in h o c a u t e m n o n s o l u m v o c e s , s e d e t i a m res significative s u n t . 1 3 8

H o n o r i u s z s z e r o k o o p i s u j e trzy części świata: E u r o p ę , Azję i Afrykę. Swą w i e d z ę przyrodniczą u j m u j e w ł a ś n i e w geografii poświęcając w i e l e miejsca p r z e d s t a w i e n i u gór, rzek, g a t u n k ó w zwierząt, roślin i k l i m a t ó w . Z a t r z y m u j e się r ó w n i e ż n a d m i e s z k a ń c a m i o w y c h krain, p r z e d s t a w i a w zarysie opis d z i e j ó w

H u g o n ze Św. Wiktora, De sacramentis, I, prol., 5 ( P L 176, 185A).

Średniowiecze

472

człowieka. Historia ludzkości w wydaniu Honoriusza z A u t u n jest, p o d o b n i e j a k w p r z e d s t a w i e n i a c h i n n y c h autorów, teologią historyczną. C h a r a k t e r y z u j e ją c h r y s t o c e n t r y c z n e ujęcie dziejów, k t ó r e dzielą się n a trzy g ł ó w n e e t a p y : p i e r w ­ szy - p r z e d n a r o d z i n a m i C h r y s t u s a , k i e d y z p o w o d u g r z e c h u s z a t a n a i p i e r w ­ szych rodziców, w s z y s c y l u d z i e ( p o z a Ż y d a m i ) w p a d l i w o t c h ł a ń b ł ę d u i g r z e ­ c h u ; d r u g i - s t a n o w i w c i e l e n i e C h r y s t u s a , s z c z y t o w y p u n k t historii (plenitudo tempom), k i e d y to J e z u s p o p r z e z ś m i e r ć na krzyżu i z m a r t w y c h w s t a n i e z w y c i ę ­ ża s z a t a n a i ś m i e r ć , ale w K o ś c i e l e nadal trwa w a l k a z siłami zła; trzeci e t a p to sąd o s t a t e c z n y i k o n i e c świata, to e p i l o g i k o ń c o w y t r y u m f Boga. H u g o z e Św. W i k t o r a m ó w i , ż e w t y m m o m e n c i e C h r y s t u s b ę d z i e K r ó l e m w ś r ó d armii z b a ­ wionych. P r z e d s t a w i o n e w t e n s p o s ó b d z i e j e l u d z k o ś c i opierają się na z u p e ł n i e in­ n e j n i ż dzisiejsza m e t o d z i e b a d a ń h i s t o r y c z n y c h . P r z e d e w s z y s t k i m c h r o n o l o ­ gia m a w y m i a r fantastyczny, n i e j e s t p o d p a r t a f a k t a m i , k t ó r e w y d a r z y ł y się w o k r e ś l o n y m czasie i g e n e r a l n i e m a z n a c z n i e mniejszą w a r t o ś ć niż i n t e r p r e t a ­ cja m i n i o n y c h w y d a r z e ń . W dziejach O b j a w i e n i a i n t e r p r e t a c j a f a k t ó w h i s t o ­ r y c z n y c h m o g ł a b y ć d w o j a k i e g o rodzaju: m o r a l n a ( t o p o l o g i c z n a ) i o d n o s z ą c a się do tajemnic bożych (analogiczna).

R O Z D Z I A Ł IX

Piotr Abelard P r z y s t ę p u j e m y teraz d o n a j w a ż n i e j s z e g o o k r e s u w i e k ó w ś r e d n i c h , o k r e s u zasa­ d n i c z e g o , w k t ó r y m d o k o n a ł się najżywszy rozwój filozofii. W n i m wydają o w o c te dążenia, które dojrzewały w e wczesnym średniowieczu. Chodzi mianowicie o wiek XII i XIII. W i e k X I I I to w i e l k i e s y s t e m y i syntezy, a w i e k X I I z n a m i o n u j ą ruch, r e ­ n e s a n s , ż y w o ś ć i w i e l o r a k o ś ć . J u ż n a s a m y m j e g o p o c z ą t k u pojawia się p o s t a ć b ę d ą c a m o ż e s y m b o l e m tej e p o k i rycerstwa, p o s t a ć tkwiąca w s a m y m sercu ś r e ­ d n i o w i e c z a i w p e ł n i odbijająca j e g o porywy, t ę s k n o t y i walki - A b e l a r d . I m i ę Piotra o s n u t o w i e l k ą l e g e n d ą , g ł ó w n i e za sprawą r o m a n s u z H e l o i ­ zą, z którą dzieli o n n a w e t w s p ó l n y grób w P a r y ż u . P o s t a r a j m y się j e d n a k s p o d l e g e n d y w y ł u s k a ć p r a w d ę . W e w ł a ś c i w y m ś w i e t l e p r z e d s t a w i a się n a m A b e l a r d j a k o b a r d z o w y b i t n y , n i e m a l g e n i a l n y u m y s ł , k t ó r y położył zasługi n a p o l u d i a ­ l e k t y k i i teologii s p e k u l a t y w n e j . J e g o s p o s ó b pracy dał i m p u l s d o p o w s t a n i a Uniwersytetu Paryskiego.

C a ł e j e g o życie b y ł o n i e r o z d z i e l n i e z w i ą z a n e z nauką, t o t e ż o d m i e n n i e niż w p r z y p a d k u i n n y c h autorów, p r z e d s t a w i e n i e A b e l a r d a r o z p o c z n i e m y od j e ­ go p i s m . P i s m a t e dzielą się na d w i e grupy. Pierwszą tworzą p i s m a d i a l e k t y c z ­ n e : M a ł e glossy Introductiones paruulorum, p o w s t a ł e p r z e d r o k i e m 1120; Dialekty­ ka - o p r a c o w y w a n a p r z e z A b e l a r d a w i e l o k r o t n i e - p o raz pierwszy ok. 1 1 1 3 - 1 1 2 3 j a k o Logica Tngredientibus\ zawierająca glossy d o Porfiriusza, d o Kategorii i Herme­ neutyki Arystotelesa; p o raz drugi j a k o Logica 'Nostrorumpetitionisociorum składa­ jąca się tylko z gloss d o Porfiriusza; n a d t o z n a m y j e s z c z e w y d a n y p r z e z D e Rijka m a n u s k r y p t paryski r ó w n i e ż zawierający w y k ł a d logiki A b e l a r d a . 9

139

D r u g ą g r u p ę tworzą p i s m a teologiczne. D l a całej twórczości A b e l a r d a ty­ p o w e j e s t w i e l o k r o t n e r e d a g o w a n i e tych s a m y c h z a g a d n i e ń ( n i e z a w s z e t e r e d a k ­ cje są o d a u t o r s k i m i ordinatio). C e c h a ta charakteryzuje również j e g o twórczość teologiczną, którą otwiera De unitate et trinitate divina (1115 r.), p o t ę p i o n e w roku 1121 ( z n a m y d w i e r e d a k c j e t e g o t e k s t u ) . P o n a d t o istnieje p i ę ć rozmaitych r e d a k ­ cji teologii: Introductio adtheologiam, Theologia Scolarium\ Theologia 'Summi Boni\ czwartą r e d a k c j ę związaną z l i s t e m Waltera z M o r t a g n e przeciw z b y t n i e m u racjo­ n a l i z o w a n i u t a j e m n i c y Trójcy, piąta, ostatnia z a c h o w a n a j e s t w r ę k o p i s i e o k s f o r d z k i m . L i s t ę dzieł teologicznych Abelarda z a m y k a Sic et non ( z a c h o w a n e w d w ó c h redakcjach), a n a p i s a n e około roku 1 1 2 1 - 1 1 2 2 . S a m o d z i e l n e miejsce zajmuje t r a k t a t e t y c z n y Ethica seu scito teipsum powstały m i ę d z y r o k i e m 1125 i

Piotr Abelard, Dialectica. First Complete Edition L. M. de Rijk, Assen 1965.

of the Pańsian

Manuscript,

wyd.

474

Średniowiecze

a 1138. L i s t ę dzieł A b e l a r d a zamykają wykraczające poza w y m i e n i o n e grupy: Hi­ storia calamitatum mearum- j e d n a z nielicznych biografii u c z o n e g o ś r e d n i o w i e c z ­ n e g o , p r z e s a d n a i złośliwa w o c e n a c h , napisana około roku 1133-1136; Listy do Heloizy, Apologia - o b r o n a przeciw o s k a r ż e n i o m w Soissons; Dialogus inter ludaeum, philosophum et christianum powstałe w C l u n y w latach 1141-1142. P o n a d t o Abelard j e s t a u t o r e m p i s m e g z e g e t y c z n y c h , spośród k t ó r y c h na u w a g ę ^ s ł u g u j e k o m e n t a r z d o Listu do Rzymian. 1 4 0

A b e l a r d u r o d z i ł się w roku 1079 w Pallat koło N a n t e s . P o c h o d z i ł z b r e t o ń s k i e j s z l a c h t y r y c e r s k i e j . O d e b r a ł o g ó l n e w y k s z t a ł c e n i e na w y s o k i m p o z i o ­ mie. Bardzo wcześnie wykazywał ogromne zamiłowanie do nauki. Zrezygnował z p r a w a p i e r w o r ó d z t w a i rzemiosła r y c e r s k i e g o . D u ż ą p r a c o w i t o ś ć łączył z g e nialnością, t e m p e r a m e n t e m , p o s z u k i w a n i e m p r z y g ó d , p ę d e m d o n o w o ś c i , z d o l n o ś c i a m i a r t y s t y c z n y m i d o poezji i m u z y k i . Pociągał go rycerski t r y b życia: s w o b o d n e w ę d r ó w k i , s z u k a n i e prawdy. P o p o b y c i e w T o u r s , g d z i e był u c z n i e m R o s c e l i n a , s a m zaczął n a u c z a ć . N a s t ę p n i e u d a ł się d o Paryża, g d z i e został u c z n i e m n a j s ł a w n i e j s z e g o ó w c z e s n e g o mistrza W i l h e l m a z C h a m p e a u x . Wilhelm należy do grupy najwybitniejszych, tradycyjnych nauczycieli. Starszy o d z i e w i ę ć lat o d A b e l a r d a (urodził się w roku 1070, a zmarł j a k o b i s k u p C h a i o n s w 1120), był u c z n i e m M a n e g o l d a z L a u t e n b a c h i A n z e l m a z L a o n , a p r z y j a c i e l e m św. B e r n a r d a . Bardzo k o n s e r w a t y w n a szkoła braci A n z e l m a i R a dulfa z L a o n i s z k o ł a W i l h e l m a z C h a m p e a u x były o d w i e d z a n e , s ł a w n e i p o ł o ­ żyły d u ż e zasługi (zostały o n e p r z e z A b e l a r d a n a d t o o c z e r n i o n e ) . S z k o ł y t e w y p r a c o w u j ą d w i e formy t e k s t ó w t e o l o g i c z n y c h : ąuaestiones oraz sententiae\ o d b y w a ł y się w nich p i e r w s z e w a ż n e w y k ł a d y teologii z u ż y c i e m d i a l e k t y k i . P o s ł u g i w a n i e się d i a l e k t y k ą było zrazu n i e z r ę c z n e i b a r d z o ograni­ c z o n e . O b j ą w s z y k a t e d r ę w P a r y ż u w roku 1103 W i l h e l m p r o w a d z i ł ostry spór z R o s c e l i n e m , k t ó r e g o był u c z n i e m w C o m p i e g n e . J e g o p i s m a d i a l e k t y c z n e za­ ginęły, c z ę ś c i o w o z a c h o w a n a j e s t Liber Sententiarum, napisał t e ż De origine animae, p r z e c i w k t ó r e m u A n z e l m z L a o n skierował De animabus hominum, j e g o p o ­ glądy z n a m y z p i s m A b e l a r d a i z a n o n i m o w y c h Degeneribus et speciebus . Gdy A b e l a r d został j e g o u c z n i e m , W i l h e l m w k w e s t i i p o w s z e c h n i k ó w głosił t a k z w a ­ ną t e o r i ę i d e n t y c z n o ś c i . Była to d o ś ć n a i w n a forma r e a l i z m u , w myśl k t ó r e j isto­ ta {materia essentialis, substantid) j e s t w e w s z y s t k i c h j e d n o s t k a c h d a n e g o g a t u n ­ k u i d e n t y c z n a ; j e d n o s t k i różnią się t y l k o m o d y f i k a c j a m i p r z y p a d ł o ś c i o w y m i , p o d p o r z ą d k o w a n y m i f o r m a m i . A b e l a r d referuje ją tak: w

W p o s z c z e g ó l n y c h ludziach r ó ż n y c h n u m e r y c z n i e j e s t ta s a m a s u b s t a n c j a c z ł o w i e k a , k t ó r a tu staje się za sprawą przypadłości P l a t o n e m , a t a m , rów­ nież dzięki przypadłościom, Sokratesem. Innym przykładem dzieła tego typu jest ówczesne Liber de tentationibus Otloha ze Św. Emmerama. Wydane w X I X w. przez Cousina pośród dzieł Abelarda, por. Piotr Abelard, Ouvrages inćdits d Abćlard, wyd. Cousin, Paris 1836, s. 4 9 5 - 5 4 6 . y

IX. Piotr Abelard

475

I n singulis h o m i n i b u s n u m e r o d i f f e r e n t i b u s e a d e m e s t h o m i n i s s u b s t a n tia, q u a e hic P l a t o p e r a c c i d e n t i a fit, ibi Socrates p e r i l l a . 142

P l a t o n i S o k r a t e s powstają za sprawą przypadłości (fitper accidentia). J e d ­ n o s t k a to p r z y p a d ł o ś ć istoty g a t u n k o w e j , a g a t u n e k to p r z y p a d ł o ś ć istoty rodza­ j o w e j . Słysząc t ę n a u k ę A b e l a r d widzi jej s ł a b e s t r o n y i b e z l i t o ś n i e wyciąga j e na j a w i k r y t y k u j e . Jeżeli j e d n o s t k i różnią się między*sobą p r z y p a d ł o ś c i o w o , a n i e istotą, to m o ż n a dojść d o w n i o s k u , że S o k r a t e s j e s t r ó w n o c z e ś n i e w R z y ­ mie i w Atenach, L e c z i l e k r o ć c z ł o w i e k , k t ó r y j e s t w S o k r a t e s i e , działa l u b d o z n a j e , to działa i d o z n a j e r ó w n i e ż człowiek, k t ó r y j e s t w P l a t o n i e , p o n i e w a ż mają t ę samą i s t o t ę , i tak, g d y P l a t o n coś c z y n i , robi to r ó w n i e ż S o k r a t e s i k a ż ­ d a i n n a s u b s t a n c j a ; na p r z y k ł a d , g d y biczuje się S o k r a t e s a , b i c z o w a n a j e s t k a ż d a i n n a s u b s t a n c j a , co s t a n o w i t r u d n o ś ć , a n a w e t j e s t herezją. S e d q u o t i e s c u m q u e h o m o , q u i est in Socrate, agit vel p a t i t u r e t h o m o , q u i e s t in P l a t o n e , agit vel patitur, c u m sit e a d e m e s s e n t i a , e t sic [Platon e ] a g e n t e aliquid agit Socrates e t q u a l i b e t alia s u b s t a n t i a , u t flagellato S o c r a t e , flagellatur q u a e l i b e t alia s u b s t a n t i a , q u o d e s t i n c o n v e n i e n s e t etiam haeresis . 143

C o więcej, zwierzę byłoby zarazem r o z u m n e i nierozumne. Wreszcie w s z y s t k i e rzeczy s p r o w a d z a ł y b y się o s t a t e c z n i e d o d z i e s i ę c i u z a s a d n i c z y c h istot, czyli k a t e g o r i i , na p r z y k ł a d w s z y s t k i e s u b s t a n c j e b y ł y b y j e d n ą substancją, z czego wynika panteizm: Z t e g o p o w o d u popadają w najgorszą h e r e z j ę , jeżeli to twierdzą, skoro m i a n o w i c i e b o s k a s u b s t a n c j a , która j e s t różna od w s z y s t k i c h form, m u s i b y ć w p r o s t t y m s a m y m co substancja. E x q u o scilicet p e s s i m a m h a e r e s i m i n c u r r u n t , si h o c p o n a t u r , c u m scili­ c e t d i v i n a m s u b s t a n t i a m q u a e a b o m n i b u s formis aliena est, i d e m prorsus o p o r t e a t e s s e c u m s u b s t a n t i a . 144

Ś m i a ł a i s a r k a s t y c z n a k r y t y k a to p i e r w s z y s u k c e s A b e l a r d a , ale r ó w n o c z e ­ ś n i e i p o c z ą t e k w s z e l k i c h zawiści i zazdrości. A b e l a r d n i e m ó g ł n a u c z a ć w P a ­ ryżu, c z e g o z a b r a n i a ł y m u o s t r e p r z e p i s y k o ś c i e l n e , u d a ł się w i ę c d o M e l u n , wynajął d o m i o t w o r z y ł s z k o ł ę . J e g o sława rosła, t o t e ż przeniósł się o n bliżej P a ­ ryża, d o C o r b e i l . Z p o w o d u c h o r o b y na p a r ę lat przerwał w y k ł a d y , p o c z y m wrócił d o P a r y ż a i zaczął s t u d i o w a ć r e t o r y k ę u W i l h e l m a z C h a m p e a u x . N a s k u ­ t e k k r y t y k A b e l a r d a W i l h e l m m u s i a ł z m o d y f i k o w a ć swą t e o r i ę i d e n t y c z n o ś c i . S p ó r z A b e l a r d e m k o s z t o w a ł go p o n i ż e n i e i k a t e d r ę , którą zajął A b e l a r d , lecz s k u t k i e m i n t r y g W i l h e l m a ustąpił z niej i wrócił d o M e l u n . W k r ó t c e j e d n a k 1 4 2

1 4 3

1 4 4

Piotr Abelard, Dialectica, wyd. Geyer, B G P M , XXI, s. 10. Cyt. za M. de Wulf, Histoire de laphilosophie mćdićuale, t. I, s. 177. Piotr Abelard, Dialectica, wyd. Geyer, s. 515.

476

Średniowiecze

W i l h e l m s p o s t r z e g ł , ż e k o n k u r e n c j i A b e l a r d a n i e w y t r z y m a , t o t e ż w 1108 r. o p u ś c i ł k a t e d r ę paryską i otworzył słynną s z k o ł ę w o p a c t w i e Św. W i k t o r a , k t ó r a była p o d s t a w ą p ó ź n i e j s z e j szkoły mistyczno-filozoficznej. A b e l a r d z n ó w przy­ j e c h a ł d o Paryża. N a n o w e j k a t e d r z e W i l h e l m głosił nową n a u k ę o p o w s z e c h n i k a c h , t e o r i ę i n d y f e r e n c j i ( s a m t e r m i n p o c h o d z i o d Boecjusza, z n a u k o Trójcy). W i l h e l m w y r ó ż n i a w j e d n o s t k a c h d w o j a k i e właściwości, t e , d z i ę k i k t ó r y m j e d n o s t k i są o d r ę b n e (differentes), oraz t e , d z i ę k i k t ó r y m j e d n o s t k i należą d o t e g o s a m e g o ga­ t u n k u , n i e w y o d r ę b n i a j ą się (indifferentes). Z a t e m to, co j e d n a k i e w j e d n o s t k a c h j e d n e g o g a t u n k u , t o n i e i d e n t y c z n a s u b s t a n c j a czy istota, lecz b r a k różnic; w s z y s t k i e j e d n o s t k i l u d z k i e stanowią g a t u n e k ' c z ł o w i e k ' d l a t e g o , ż e n i e różnią się w z a j e m n i e w b y c i u l u d ź m i . I d e n t y c z n o ś ć zastąpiona została p r z e z p o d o ­ b i e ń s t w o ( j e d n o s t k i j e d n e g o g a t u n k u są d o s i e b i e p o d o b n e t y m , ż e b r a k i m różnic). Ale A b e l a r d wystąpił r ó w n i e ż p r z e c i w tej k o n c e p c j i W i l h e l m a . W y k a ­ zywał b o w i e m , ż e b r a k różnicy m o ż n a r o z u m i e ć d w o j a k o , p o p i e r w s z e , n e g a ­ t y w n i e - S o k r a t e s i P l a t o n n i e różnią się j a k o l u d z i e (ale w t y m n e g a t y w n y m s e n s i e o w y c h b r a k ó w różnic m o ż n a n a m n o ż y ć n i e s k o ń c z e n i e w i e l e , p o n i e w a ż S o k r a t e s i P l a t o n n i e różnią się r ó w n i e ż j a k o k a m i e n i e , j a k o chleby, j a k o żółwie itp.); p o d r u g i e , p o z y t y w n i e - S o k r a t e s i P l a t o n zgadzają się z e sobą w b y c i u c z ł o w i e k i e m , ale w t a k i m razie wracają w s z y s t k i e t r u d n o ś c i f o r m u ł o w a n e p r z e ­ ciw p o p r z e d n i e j teorii W i l h e l m a . P o j ę c i e indyferencji n i e daje z a t e m nic n o w e ­ go. A b e l a r d w y c h o d z i z t e g o sporu j a k o n i e p o d z i e l n y zwycięzca. C h o ć W i l h e l m w y p a d a w relacji A b e l a r d a n a i w n i e i j a k o o p o n e n t n i e d o r ó w n u j e k r y t y k o w i , to j e d n a k w i e l k i e są j e g o zasługi, p o n i e w a ż swoimi t w i e r d z e n i a m i r o z b u d z i ł d y s ­ k u s j e i życie i n t e l e k t u a l n e w pierwszej p o ł o w i e X I I w. O s t a t n i ą w a l k ę z W i l h e l ­ m e m prowadził A b e l a r d j a k o głowa założonej osobiście słynnej szkoły n a w z g ó r z u św. G e n o w e f y . Sława j e g o rosła n i e b y w a l e , został m i s t r z e m w d i a l e k t y c e . W r o k u 1115 objął k a t e d r ę w s z k o l e N o t r e D a m e , d o k ą d zjeżdżali u c z n i o w i e z całej E u r o p y , n a w e t Słowianie. P o d s t a w ą k r y t y k i teorii W i l h e l m a była dla A b e l a r d a p o z y t y w n a d o k t r y n a o powszechnikach. Nawiązując do trzech pytań Porfiriusza Abelard dodaje c z w a r t e , czy na to, b y istniał p o w s z e c h n i k , k o n i e c z n i e m u s z ą i s t n i e ć rzeczy, k t ó r y c h o n dotyczy, czy m o ż e istnieć p o w s z e c h n i k 'róża', g d y n i e m a w rzeczy­ wistości ż a d n y c h róż. Z a n i m o d p o w i e m y z A b e l a r d e m n a o w e c z t e r y p y t a n i a , z o b a c z m y , j a k p o d c h o d z i ł o n d o p r o b l e m u p o w s z e c h n i k ó w . W j e g o teorii w a ż ­ n e są d w a e l e m e n t y , p i e r w s z y - z a s t ą p i e n i e vox p r z e z sermo, i drugi - teoria a b ­ strakcji i p o j ę ć . J a n z Salisbury, u c z e ń A b e l a r d a z p ó ź n i e j s z e g o o k r e s u , n a z y w a go z a ł o ż y c i e l e m s e k t y n o m i n a l i s t ó w (fundator nominalis sectae) ; teorię jego zbliża d o sententia vocum R o s c e l i n a , ale n a z y w a ją w y r a ź n i e sententia sermonum. N a e p i t a f i u m A b e l a r d a w i d n i e j e napis:, „sądził, ż e rodzaje i g a t u n k i są słowa­ m i " (etgenus et species sermones esse notavit). U s a m e g o A b e l a r d a c z y t a m y : 145

m

1 4 5

1 4 6

Por. ibidem, s. 4 5 5 - 4 5 6 . Jan z Salisbury, Policraticus, VII, 12.

IX. Piotr Abelard

477

Powszechnik jest słowem, które można z jego natury pojedynczo orzekać o w i e l u , j a k to słowo ' c z ł o w i e k ' , k t ó r e m o ż n a łączyć z p o s z c z e g ó l n y m i n a ­ z w a m i ludzi z g o d n i e z naturą rzeczy b ę d ą c y c h p o d ł o ż e m dla nazw, k t ó r e się o n i c h o r z e k a . E s t a u t e m u n i v e r s a l e v o c a b u l u m , q u o d d e p l u r i b u s singillatim h a b i l e e s t e x i n v e n t i o n e sua p r a e d i c a r i , u t h o c n o m e n ' h o m o ' , q u o d p a r t i c u l a r i b u s n o m i n i b u s h o m i n u m coniungibile est s e c u n d u m subiectarum rerum naturam, ąuibus est i m p o s i t u m . 1 4 7

P o w s z e c h n i k w i ę c to vocabulum, a n i e res. A b e l a r d j e d n a k ż e robi j e s z c z e j e d e n k r o k i od vox p r z e c h o d z i d o ściślejszego sermo, k t ó r e n i e j e s t ani d e s y g n a t e m , ani z n a k i e m , lecz z n a c z e n i e m . Z n a c z e n i e w y r a z u to p o j ę c i e , d l a t e g o m u ­ siał A b e l a r d w y p r a c o w a ć t e o r i ę pojęć: n a u k ę o abstrakcji. M o ż e m y p e w n y m r z e c z o m n a d a ć w s p ó l n ą n a z w ę , p o n i e w a ż m a m y p o j ę c i e o w y c h rzeczy (communem similitudinem concipimus): M o ż e m y t a k ż e n a z w a ć s t a n e m c z ł o w i e k a o w e rzeczy p r z y p i s a n e n a t u r z e człowieka, których wspólne podobieństwo pojmuje ten, kto używa d a n e ­ go słowa. S t a t u m q u o q u e h o m i n i s res ipsas in n a t u r a h o m i n i s s t a t u t a s p o s s u m u s a p p e l l a r e , q u a r u m c o m m u n e m s i m i l i t u d i n e m ille c o n c e p i t , q u i v o c a b u lum imposuit . 1 4 8

J a k ż e p o w s t a j e u nas o w a communis similitudół O b r a z rzeczy t w o r z y m y w u m y ś l e , ale p o d w p ł y w e m b o d ź c a z m y s ł o w e g o . L u d z i e żyją z m y s ł a m i (homines sensibus degunt), z m y s ł y to p r z e w o d n i c y i n t e l e k t u (duces intellectus). A w i ę c w p o w s t a w a n i u tej similitudo t r z e b a w y r ó ż n i ć rzeczywisty b y t j e d n o s t k o w y , d z i a ł a n i e z m y s ł u (organu c i e l e s n e g o ) , d z i a ł a n i e i n t e l e k t u i p o d o b i z n ę s t w o r z o ­ ną p r z e z u m y s ł (resfleta, res imaginarid). T a k p o w s t a j e o b r a z b y t u s z c z e g ó ł o w e ­ go. N a t o m i a s t p o j ę c i e o g ó l n e to tyle, co o b r a z ogólny, k t ó r y p o w s t a j e p r z e z n a ­ kładanie na siebie obrazów szczegółowych, dlatego nazwa własna wywołuje u nas obraz szczegółowy i określony, a nazwa ogólna obraz nieokreślony. T a k i m w ł a ś n i e o b r a z e m n i e o k r e ś l o n y m (confusa imago) j e s t p o j ę c i e o g ó l n e . Z racji tej confusio m u s i m y s t w i e r d z i ć , ż e n i e m a jakiejś j e d n e j , czystej i p r o s t e j idei, za p o m o c ą k t ó r e j j e d n y m a k t e m m o g l i b y ś m y ująć wielość j e d n o s t e k w j e d n y m g a t u n k u . T y l k o B ó g m a taką w i e d z ę o t y m , co o g ó l n e , l u d z i o m przeszkadzają przypadłości zmysłowe: L u d z i e , k t ó r z y poznają j e d y n i e z m y s ł o w o , l e d w o a l b o n i g d y n i e osiągną takiego prostego poznania, a zewnętrzna zmysłowość przypadłości stanie na p r z e s z k o d z i e w c z y s t y m p o j m o w a n i u n a t u r rzeczy.

1 4 7

148

Piotr Abelard, Dialectica, wyd. Geyer, s. 16. Ibidem, s. 20.

Średniowiecze

478

H o m i n e s , q u i p e r s e n s u s t a n t u m res c o g n o s c u n t , vix a u t n u m ą u a m ad h u i u s m o d i s i m p l i c e m i n t e l l i g e n t i a m c o n s c e n d u n t e t n e p u r e r e r u m naturas c o n c i p i a n t , a c c i d e n t i u m e x t e r i o r s e n s u a l i t a s i m p e d i t . 1 4 9

Uznając dawniejszą, antyrealistyczną t e z ę , ż e n i e m a nic poza j e d n o s t k a ­ mi (nihil estpraeter individuum), twierdzi Abelard, że o k r e ś l o n y m i ścisłym j e s t t y l k o p o z n a n i e t e g o , co s z c z e g ó ł o w e . Pojęcia o g ó l n e w y s t ę p u j ą w p r z e k o n a n i a c h (opinio). W e m p i r y z m i e prześciga A b e l a r d Arystotelesa. P o w s z e c h n i k i n i e są ani rzeczami, ani i d e a m i w ścisłym z n a c z e n i u . I d e a w c z ł o w i e k u d o t y c z y t y l k o t e g o , co s z c z e g ó ł o w e . Istotą p o w s z e c h n i k a j e s t bycie z n a c z e n i e m wyrazu (nominum significatio), p o n i e w a ż n a z w a j e s t z n a c z ą c y m s ł o w e m (nomen est vox significativa). A z n a c z e n i e m w y r a z u j e s t w ł a ś n i e pojęcie o g ó l n e . Pojęcia o g ó l n e powstają p r z e z abstrakcję, k t ó r a p o l e g a na o d r ę b n y m u j m o w a n i u p e w n y c h e l e m e n t ó w w b y ­ tach. W b y t a c h j e d n o s t k o w y c h rozróżnia Abelard f o r m ę i m a t e r i ę (ale n i e arystot e l e s o w s k ą ) , k t ó r e w rzeczywistości zawsze są r a z e m s p r z ę g n i ę t e : m a t e r i a , to ja­ kiś w s p ó l n y p o d m i o t , substancjalność, natura rei, a forma to tyle co c e c h a . T o o d r ę b n e u j m o w a n i e materii, czy j a k i c h ś form, p o l e g a na attentio - z w r ó c e n i u na coś u w a g i z p o m i n i ę c i e m c z e g o ś i n n e g o . P o z n a n i e p r z e z abstrakcję n i e j e s t b e z wartości, g d y ż n i e d e f o r m u j e o n o rzeczywistości. P r z y abstrakcji n i e zaprzecza­ m y i s t n i e n i u p e w n y c h e l e m e n t ó w , lecz tylko n i e z w r a c a m y na nie u w a g i . I n n y j e s t s p o s ó b p o z n a w a n i a niż bycia. Alius m o d u s e s t i n t e l l i g e n d i , q u a m s u b s i s t e n d i

150

.

I n t e l e k t p o z n a j e j a k o o d d z i e l o n ą rzecz, która n i e j e s t o d d z i e l o n a . 151

S e p a r a t i m n a m h a e c res a b alia, n o n s e p a r a t a i n t e l l i g i t u r . A b e l a r d j a k o p i e r w s z y dał o d p o w i e d ź w s p o s ó b s p ó j n y i zadowalający na p y t a n i a Porfiriusza. Z a g a d k ę Porfiriusza ujął w d u c h u a r y s t o t e l e s o w s k i m i dla­ t e g o z w o l e n n i k A r y s t o t e l e s a J a n z Salisbury m ó w i o n a s t ę p c a c h A b e l a r d a w t e ­ orii p o w s z e c h n i k ó w , ż e są j e g o przyjaciółmi (amici mei sunt) . A tak Abelard o d p o w i a d a n a trzy p y t a n i a Porfiriusza i c z w a r t e swoje: N a p i e r w s z e , ż e g a t u n k i i rodzaje istnieją tylko intellectu solo et nudo etpuro: solo - nie dostarczają n a m ich w p r o s t zmysły ani nie są p o z n a n e w p o z n a n i u z m y ­ słowym; nudo - i n t e l e k t ogołaca b y t y z wszystkich l u b z n i e k t ó r y c h form; puro tylko czysto i n t e l e k t u a l n i e m o ż e m y w y d o b y ć g a t u n k i z rzeczy k o n k r e t n y c h . N a d r u g i e , ż e j a k o w y r a z y p i s a n e l u b m ó w i o n e p o w s z e c h n i k i są c i e l e s n e , lecz w funkcji z n a c z e n i a i o z n a c z a n i a są n i e c i e l e s n e (incorporea ąuantum admodum significationis). N a t r z e c i e , ż e p o w s z e c h n i k i tkwią w rzeczach k o n k r e t n y c h oznaczając lS2

1 4 9

1 5 0

151

1 5 2

Cyt. za E. Gilson, La philosophie au Moyen-Age, s. 286. Piotr Abelard, Dialectica, wyd. Geyer, s. 25. Ibidem, s. 25. Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 17.

479

IX. Piotr Abelard

ich w e w n ę t r z n ą s u b s t a n c j ę b e z z e w n ę t r z n y c h form. Z racji o z n a c z a n i a t e g o , co n i e z w i ą z a n e z k o n k r e t n y m i b y t a m i , istnieją p o w s z e c h n i k i w u m y ś l e , p o z a jednostkami. N a c z w a r t e , ż e s k o r o n i e istnieją ż a d n e j e d n o s t k i j a k i e g o ś g a t u n k u , to w ó w c z a s p o w s z e c h n i k i n i e mają s e n s u j a k o n a z w y nazywające j e d n o s t k i (designatid), ale z a c h o w u j e s e n s ich z n a c z e n i e (signatio). C h o ć b o w i e m i n d y w i d u a g a t u n k u X n i e istnieją, m o ż n a z s e n s e m p o w i e d z i e ć : X - y n i e istnieją'. A b e l a r d w i ę c n i e t y l k o b u r z y ł i k r y t y k o w a ł , ale miał i p o z y t y w n e osią­ gnięcia: w y p r a c o w a ł p i e r w s z e f u n d a m e n t y n a u k i o abstrakcji i udzielił o d p o ­ w i e d z i na p y t a n i a Porfiriusza. Bardzo p o m o g ł a m u w t y m szersza z n a j o m o ś ć lo­ giki a r y s t o t e l e s o w s k i e j . Zwycięstwo nad Wilhelmem, bezprzykładny triumf w dialektyce, powo­ d z e n i e s z k o ł y św. G e n o w e f y n i e zadowoliły A b e l a r d a . R o z u m i a ł on, ż e d i a l e k ­ t y k a i logika to w a ż n e dyscypliny, ale królową n a u k j e s t teologia. Zaczął z a t e m s t u d i a t e o l o g i c z n e i chciał zostać m a g i s t r e m teologii. U d a ł się w t y m c e l u d o n a j w y b i t n i e j s z e g o t e o l o g a s w y c h czasów A n z e l m a z L a o n . A b e l a r d a w y s p e c j a ­ l i z o w a n e g o w logice raził b r a k jej znajomości i z r o z u m i e n i a dla niej u t e o l o g ó w ; Anzelmowi wydaje u j e m n e świadectwo: 4

Z b l i ż y ł e m się w i ę c d o t e g o starca, k t ó r e m u c h y b a b a r d z i e j spleśniała ru­ t y n a z j e d n a ł a w i e l k i s z a c u n e k , niż bystrość u m y s ł u albo z a l e t y p a m i ę c i . J e ż e l i k t o ś p o s z e d ł d o n i e g o , a b y m u wyjaśnił w ą t p l i w o ś ć w jakiejś k w e ­ stii, wracał z j e s z c z e w i ę k s z y m ł a d u n k i e m z w ą t p i e n i a . Accessi igitur ad h u n c s e n e m , cui m a g i s l o n g a e v u s u s u s q u a m i n g e n i u m vel m e m o r i a n o m e n c o m p a r a v e r a t . Ad q u e m si q u i s d e aliqua q u a e s t i o n e p u l s a n d u m accederet incertus, redibat incertior . 153

A n z e l m był t y p o w y m p r z e d s t a w i c i e l e m k o n s e r w a t y w n e j teologii, n i e ­ c h ę t n e j d i a l e k t y c e . W m e t o d z i e t e o l o g i c z n e j n i e u z n a w a n o w ó w c z a s logiki. W s z ę d z i e raził A b e l a r d a b r a k r u s z t o w a n i a d i a l e k t y c z n e g o , k t ó r e g o rolę najpeł­ niej u z n a w a ł . W swoich listach w y l e w a ł gorycz broniąc d i a l e k t y k i c z a s e m m o ­ ż e p r z e s a d n i e , ale w w i e l u p u n k t a c h b a r d z o s ł u s z n i e p o d k r e ś l a j ą c s ł a b e s t r o n y p r z e c i w n i k ó w logiki. W y c h o d z ą c od bajki o k w a ś n y c h w i n o g r o n a c h pisze: P o d o b n i e p o s t ę p u j ą n i e k t ó r z y d o k t o r o w i e w n a s z y c h czasach: p o n i e w a ż n i e mogą z d o b y ć biegłości w d i a l e k t y c z n y c h a r g u m e n t a c h , przeklinają t a k b a r d z o samą d i a l e k t y k ę , że w s z y s t k i e jej t w i e r d z e n i a i p r a w i d ł a u w a ­ żają za sofizmaty, i sądzą, ż e są to raczej o s z u s t w a s ł o w n e niż a r g u m e n t y . C z e g o n i e rozumieją, od razu nazywają głupotą, a c z e g o n i e mogą pojąć, uważają za o b ł ę d . Sic e t q u i d a m h u i u s t e m p o r i s d o c t o r e s , c u m d i a l e c t i c a r u m r a t i o n u m virt u t e m a t t i n g e r e n o n p o s s i n t , ita e a m e x s e c r a n t u r , u t c u n c t a e i u s d o g m a -

Piotr Abelard, Epistula /, Historia calamitatum, 3; przekł. L. Joachimowicz, 1.1, s. 8.

Średniowiecze

480

ta p u t e n t s o p h i s m a t a , e t d e c e p t i o n e s p o t i u s q u a m r a t i o n e s a r b i t r e n t u r [...] Q u i d q u i d n o n i n t e l l i g u n t , s t u l t i t i a m d i c u n t : q u i d q u i d c a p e r e n o n p o ssunt, aestimant d e l i r a m e n t u m . 1 5 4

Z n i e c h ę c o n y d o A n z e l m a , n i e z d o b y w s z y g r u n t o w n e j w i e d z y o Piśmie i O j c a c h A b e l a r d o p u s z c z a s z k o ł ę teologiczną. P o j e d n e j z gorących d y s k u s j i 0 teologii A b e l a r d podjął się p r z y g o t o w a n i a w y k ł a d u t e o l o g i c z n e g o w ciągu j e d ­ n e j nocy. Z n a j ą c h i e r a r c h i c z n o ś ć ó w c z e s n y c h szkól, r o z u m i e m y jaką ś m i a ł o ś ć w y k a z a ł A b e l a r d p o d e j m u j ą c się w y k ł a d u i to zabierając się d o i n t e r p r e t a c j i j e d ­ n e g o z n a j t r u d n i e j s z y c h miejsc, p r o r o c t w a E z e c h i e l a . P i e r w s z y j e g o w y k ł a d t e ­ ologiczny okazał się n i e b y w a ł y m s u k c e s e m . W z b u d z i ł o n j e d n a k o b a w y i o b u ­ r z e n i e A n z e l m a , k t ó r y zakazał A b e l a r d o w i w y k ł a d a n i a teologii powołując się na j e g o m ł o d o ś ć , b r a k p r z y g o t o w a n i a . W o b e c t e g o A b e l a r d opuścił L a o n , wrócił d o P a r y ż a i t a m w s z k o l e N o t r e D a m e , j a k o świecki uczony, p r z e z kilka lat w s p o ­ koju n a u c z a ł filozofii i teologii, ciesząc się n i e z w y k ł y m p o w o d z e n i e m , sławą 1 mnożąc majątek. P o z a z a g a d n i e n i e m p o w s z e c h n i k ó w trzy i n n e d z i e d z i n y są i s t o t n e w d o ­ r o b k u A b e l a r d a : p o p i e r w s z e - m e t o d a teologii; p o d r u g i e - e t y k a ; p o t r z e c i e h u m a n i z m chrześcijański. J e ż e l i c h o d z i o k w e s t i e m e t o d y t e o l o g i c z n e j , historia o k r z y k n ę ł a A b e l a r ­ d a racjonalistą, co j e s t j e d n a k p r z e s a d n e i ujawnia b r a k d o s t a t e c z n e g o o b i e k t y ­ w i z m u . A b e l a r d bronił r o z u m u w reakcji p r z e c i w l e k c e w a ż e n i u p r z e z t e o l o g ó w j e g o roli w s p r a w a c h wiary. Wiara m a b y ć r o z u m n a i d l a t e g o c h c e o n s t w o r z y ć t e o l o g i ę wykorzystującą całą a p a r a t u r ę logiki A r y s t o t e l e s a . Ale d a l e k o m u d o ja­ s n y c h r o z r ó ż n i e ń T o m a s z a i d l a t e g o w i e l e b ł ę d ó w A b e l a r d a p ł y n i e z zatarcia granic i różnic m i ę d z y r o z u m e m i wiarą. P o p i e r w s z e , A b e l a r d uważał, ż e wiara m u s i m i e ć d o p o m o c y p e w i e n a p a ­ rat r o z u m o w y , t e r m i n y t e o l o g i c z n e m u s z ą m i e ć ściśle o k r e ś l o n e z n a c z e n i a . T r a k t a t y t e o l o g i c z n e w i n n y się g r u p o w a ć w e d ł u g s c h e m a t u : wiara, m i ł o ś ć , sa­ k r a m e n t (fides, caritas, sacramentum). P o d r u g i e , w p r z y p a d k u n i e z g o d n o ś c i m i ę d z y a u t o r y t e t a m i m a rozstrzy­ gać r o z u m . A b e l a r d c h c e p o k a z a ć , ile a n t y n o m i i z a w i e r a Pismo i dzieła Ojców, d l a t e g o p i s z e s w o j e Sic et non: C h o c i a ż w rozległej l i t e r a t u r z e k o ś c i e l n e j n i e k t ó r e w y p o w i e d z i n a w e t ś w i ę t y c h pisarzy przy p o r ó w n a n i u wydają się n i e t y l k o p r z e c i w n e , lecz także sprzeczne, nie można jednak lekkomyślnie wydawać negatywnego sądu o t y c h w y p o w i e d z i a c h . C u m in t a n t a v e r b o r u m m u l t i t u d i n e n o n u l l a e e t i a m s a n c t o r u m dicta n o n s o l u m a b i n v i c e m diversa, v e r u m e t i a m i n v i c e m a d v e r s a v i d e a n t u r , n o n e s t t e m e r e d e his i u d i c a n d u m . 1 5 5

1 5 4

Piotr Abelard, Epistula XX, przekł. L. Joachimowicz, t. I, s. 496.

1 5 5

Piotr Abelard, Sic et non, prol., przekł. L. Joachimowicz, t. II, s. 265.

481

IX. Piotr Abelard

A b y dojść d o w ł a ś c i w e g o r o z u m i e n i a Ojców, t r z e b a m i e ć D u c h a Ś w i ę t e ­ go, k t ó r e g o mieli O j c o w i e . P o n a d t o należy z d a w a ć s o b i e s p r a w ę z t e g o , ż e O j ­ c o w i e z m i e n i a l i swój s p o s ó b wyrażania się i stosowali się d o słuchaczy, ż e z m i e ­ niali z a p a t r y w a n i a i o d w o ł y w a l i j e , ż e przyjmowali od i n n y c h fałszywe poglądy, że niektóre twierdzenia podawali tylko jako możliwe. Trzeba też odróżniać miejsca a u t e n t y c z n e od fałszywych. M e t o d a zawarta w Sic et non miała d u ż e w z i ę c i e , r o z p o w s z e c h n i ł a się i z a p e w n i ł a sławę A b e l a r d o w i ; w g w a ł t o w n y c h n a ­ p a d a c h n a A b e l a r d a n i g d y n i e a t a k o w a n o Sic et non. M e t o d a A b e l a r d a była p o ­ k r e w n a p r a w n i c z e j ; miał n a nią w p ł y w I w o n z C h a r t r e s , Beroald z Konstancji, ale r ó w n i e ż oddziałała o n a w drugą s t r o n ę na t e k s t y p r a w n i c z e , n a p r z y k ł a d n a Concordantia discordantium canonum Gracjana. Znając m e t o d ę a p o r e t y c z n ą Ary­ stotelesa Abelard docenia ważność metodycznego wątpienia. Poprzez wątpie­ nie d o c h o d z i m y d o stawiania z a g a d n i e ń , d o w i e d z y : Przez wątpienie rozpoczynamy badanie, przez badanie poznajemy prawdę. D u b i t a n d o e n i m ad i n ą u i s i t i o n e m v e n i m u s ; i n ą u i r e n d o v e r i t a t e m p e r c i pimus . 1 5 6

P o trzecie, r o z u m w i n i e n b y ć o p a r c i e m dla a k t u wiary, ale r o z u m n i g d y s a m n i e wystarcza, daje o n t y l k o p r z y g o t o w a n i e d o przyjęcia działania n a d p r z y ­ r o d z o n e j miłości i łaski. Z a r y s o w u j e się w t e n s p o s ó b waga teologii s p e k u l a t y w nej i jej rola w a p o l o g e t y c e . S t o s u n e k wiary i r o z u m u j e s t u A b e l a r d a p o s t a w i o ­ n y p o d o b n i e j a k u A n z e l m a : s a m a wiara d o m a g a się r o z u m o w e g o zgłębiania jej treści. A b e l a r d c h c e dojść m o ż l i w i e j a k najdalej w o w y m r o z u m o w y m uzasa­ d n i e n i u p r a w d wiary, ale walczy z p r z e s a d n ą d i a l e k t y k a i p o d k r e ś l a rolę p o k o r y : N i e c h c ę w t e n s p o s ó b b y ć A r y s t o t e l e s e m , a b y m miał b y ć o d d z i e l o n y od Chrystusa. N o l o sic e s s e A r i s t o t e l e s , u t s e c l u d a r a C h r i s t o

1 5 7

.

A l e j e s t i różnica m i ę d z y n i m i , A u g u s t y n i A n z e l m a k c e p t u j ą r o z u m ogól­ n i e pojęty, u A b e l a r d a r o z u m s p r o w a d z a się d o logiki a r y s t o t e l e s o w s k i e j , k t ó r a j e s t j e d n ą z t r z e c h gałęzi filozofii (scientia discernendi); p o z o s t a ł e to fizyka i e t y ­ ka. N i e r o z u m , ale logika a r y s t o t e l e s o w s k a była przyczyną k o n f l i k t u A b e l a r d a z ó w c z e s n y m i t e o l o g a m i , j a k s a m pisze: „ p r z e z z n a j o m o ś ć logiki s t a ł e m się z n i e n a w i d z o n y dla ś w i a t a " (odiosum me mundo reddidit logica) . J u ż w t e d y na­ stąpiła p i e r w s z a reakcja p r z e c i w A r y s t o t e l e s o w i , b ę d ą c a z a p o w i e d z i ą p ó ź n i e j ­ szych s p r z e c i w ó w w o b e c całej filozofii a r y s t o t e l e s o w s k i e j . S p o ś r ó d z a g a d n i e ń m o r a l n y c h o m a w i a n y c h w Etyce najbardziej i n t e r e s u ­ j e A b e l a r d a p y t a n i e , co sprawia, ż e n a s z e a k t y są d o b r e l u b złe. J e d n a z m o ż l i ­ w y c h o d p o w i e d z i b r z m i tak: zło w y n i k a z wady, a w a d a to s k ł o n n o ś ć d o złego, 158

1 5 6

1 5 7

1 5 8

Ibidem, przekł. L. Joachimowicz, t. II, s. 287. Piotr Abelard, Epistula XV, przekł. L. Joachimowicz, 1.1, s. 452. Ibidem.

Średniowiecze

482

g r z e c h to zły a k t . W w a d z i e j e s t j e d n a k coś p o z y t y w n e g o , m i a n o w i c i e okazja d o walki z nią i z w y c i ę s t w a . N a c z y m p o l e g a g r z e s z n o ś ć , zło a k t u ? R a c z e j n a n i e ­ b y c i e niż n a b y c i e . N i e p o l e g a o n a na celu a k t u , lecz na z g o d z i e (consensus) na c z y n n o ś ć , k t ó r a n i e p o w i n n a m i e ć miejsca, a w i ę c w g r z e c h u są d w a e l e m e n t y , z g o d a i l e k c e w a ż e n i e Boga. S a m a k t w g r z e c h u n i e j e s t zły, a zło w y n i k a t y l k o z n a s t a w i e n i a sprawcy. A n a l o g i c z n i e j a k z e z ł y m j e s t i z d o b r y m c z y n e m . D o ­ b r o c z y n u p o l e g a n i e na s a m y m a k c i e , lecz na n a s t a w i e n i u , intencji. D o b r o ć sa­ m e g o aktu (czynności) jest czymś zupełnie drugorzędnym: U c z y n e k j e s t d o b r y n i e d l a t e g o , ż e m a w s o b i e coś z d o b r a , lecz ż e p o ­ c h o d z i z d o b r e j intencji. O p e r a t i o n e m v e r o [ b o n a m d i c i m u s ] , n o n q u o d b o n i aliąuid in se suscipiat, s e d q u o d e x b o n a i n t e n t i o n e p r o c e d a t . 159

K o l e j n e p o r u s z a n e p r z e z A b e l a r d a z a g a d n i e n i e to p y t a n i e , czy dobrą j e s t i n t e n c j a od s t r o n y p o d m i o t u ( s u b i e k t y w n a ) , czy od s t r o n y Boga ( o b i e k t y w n a ) . C h o ć p r o b l e m t e n j e s t t r u d n y , to j e d n a k A b e l a r d o b s t a j e z d e c y d o w a n i e p r z y in­ tencji s u b i e k t y w n e j . T e n , k t o n i e z n a Ewangelii, n i e m a g r z e c h u , g d y w e d ł u g niej n i e p o s t ę p u j e . N i e j e s t t e ż g r z e c h e m b r a k znajomości Ewangelii, co d o t y ­ czy d a w n y c h i o b e c n y c h p o g a n . N i e z a w s z e b r a k wiary j e s t g r z e c h e m . J e ż e l i kaci C h r y s t u s a i chrześcijan p o s t ę p o w a l i w e d l e w ł a s n e g o p r z e k o n a n i a , to n i e p o s t ę p o w a l i d o b r z e , ale z n a c z n i e ciężej zgrzeszyliby, gdyby, w b r e w s u m i e n i u , n i e p r z e ś l a d o w a l i ich: T a k w i ę c m ó w i m y , ż e p r z e z d z i a ł a n i e zgrzeszyli ci, k t ó r z y p r z e ś l a d o w a l i C h r y s t u s a l u b j e g o w y z n a w c ó w w p r z e k o n a n i u , ż e n a l e ż y ich p r z e ś l a d o ­ w a ć , ale ci s a m i zgrzeszyliby ciężej i w i ę k s z ą m i e l i b y w i n ę , g d y b y w b r e w nakazowi sumienia im przebaczyli. Sic e t illos si p e r s e q u a b a n t u r C h r i s t u m vel s u o s , q u o s p e r s e q u e n d o s c r e d e b a n t , p e r o p e r a t i o n e m p e c c a s s e d i c i m u s , q u i t a m e n gravius p e c c a s s e n t , si c o n t r a c o n s c i e n t i a m eis p a r c e r e n t . 160

T a k w i ę c A b e l a r d silnie p o d k r e ś l a rolę s u m i e n i a , intencji, p r z e ś w i a d c z e ­ nia w o c e n a c h e t y c z n y c h . W Etyce d o t y k a t e ż A b e l a r d b a r d z o w a ż n e g o zaga­ d n i e n i a , czy umierający, k t ó r z y n i e poznali Ewangelii, są p o t ę p i e n i . W tej k w e ­ stii n i e m a zadowalającej o d p o w i e d z i , u A b e l a r d a pojawia się t y l k o n o w e p y t a ­ n i e , d l a c z e g o B ó g d o p u s z c z a u p e w n y c h ludzi ową ś l e p o t ę na Ewangelię. Zagadnienie zbawienia pogan pokazuje, jak Abelard dobrze rozumiał wa­ g ę e l e m e n t ó w h u m a n i s t y c z n y c h w c h r z e ś c i j a ń s t w i e . N u r t o w a ł y go t e s a m e p y ­ tania, k t ó r e raz p o raz powracają u myślicieli c h r z e ś c i j a ń s k i c h . W p i s m a c h t e o ­ logicznych o d p o w i e d ź n a to p y t a n i e j e s t p e ł n i e j s f o r m u ł o w a n a niż w Etyce. A b e l a r d p r z y j m u j e j a k o p o w s z e c h n ą z a s a d ę , że n i e w i a r a w y k l u c z a z k r ó l e s t w a 1 5 9

160

Piotr Abelard, Ethica, 11, przekł. L. Joachimowicz, t. II, s. 204. Ibidem, 14, t. II, s. 215.

483

IX. Piotr Abelard

b o ż e g o , ale otwartą p o z o s t a j e k w e s t i a , k t o j e s t w p e ł n i niewierzący. G z y filozo­ fowie p o g a ń s c y byli n a p r a w d ę niewierzący? A b e l a r d p r z y j m u j e d w a o b j a w i e ­ nia, n a d p r z y r o d z o n e i p r z y r o d z o n e : o d p o w i e d n i o o b j a w i e n i e wiary i o b j a w i e n i e r o z u m o w e . Filozofowie p o g a ń s c y uczestniczyli w o w y m o b j a w i e n i u p r z y r o d z o ­ n y m ; ś w i a d c z y o t y m ich n a u k a i życie. A b e l a r d n i e z n a filozofów s t a r o ż y t n y c h b e z p o ś r e d n i o , lecz p o ś r e d n i o , g ł ó w n i e z A u g u s t y n a . F i l o z o f o w i e ci przyjmowali j e d y n o ś ć Boga, a w n a u c e 0 B o g u najdalej p o s z e d ł P l a t o n (maximus philosophorum), k t ó r y miał t e ż p r z e ­ c z u c i e Trójcy: B ó g to O j c i e c , nous l u b mens to Syn, d u s z a świata t o D u c h Ś w i ę ­ ty. Z n a n e t e ż m u były pojęcia w c i e l e n i a i o d k u p i e n i a . Filozofowie u p o g a n spełniali taką samą rolę j a k prorocy u Ż y d ó w , Ż y d z i obowiązani byli iść za n a u ­ ką proroków, i t a k s a m o p o g a n i e za n a u k ą filozofów. Z a r ó w n o w i ę c Ż y d z i , j a k 1 p o g a n i e n i e mogą b y ć u s p r a w i e d l i w i e n i w s w y m n i e d o w i a r s t w i e , jeśli n i e p o ­ szli w życiu i p r z e k o n a n i a c h za n a u k a m i p r o r o k ó w i filozofów. W r z e c z y w i s t o ­ ści w i e l u n a u k ę t ę przyjęło: W rzeczywistości w i e l u i p o g a n , a n i e k t ó r z y t a k ż e s p o m i ę d z y Ż y d ó w b y ­ li o ś w i e c e n i w tej s p r a w i e p r z e z s w y c h nauczycieli, i w y z n a w a l i w i a r ę w T r ó j c ę Świętą, a p r z e z to w j e d n y m g m a c h u Kościoła byli z e sobą złą­ c z e n i j a k b y d w i e ściany. E t ą u i d e m m u l t i e x g e n t i b u s , n o n n u l l i e x I u d a e i s in h o c q u o q u e a d o c t o r i b u s p o p u l i sui i n s t r u c t i , f i d e m s a n c t a e Trinitatis r e c o g n o v e r u n t in u n o corpore Ecclesiae quasi d u o parietes c o n i u n c t i . 161

Ż y c i e filozofów p r z e b i e g a ł o w e d ł u g p r a w a natury, a Ewangelia n i e j e s t ni­ c z y m i n n y m j a k t y l k o n a j d o s k o n a l s z y m w y p e ł n i e n i e m o w e g o p r a w a natury. Stąd w y n i k a uderzająca z g o d n o ś ć filozofów i Ewangelii w p o g l ą d a c h e t y c z n y c h . W rzeczywistości w i ę c ż y c i e filozofów p o g a ń s k i c h było c h r z e ś c i j a ń s k i e , a S o ­ k r a t e s był p r a w d z i w y m m ę c z e n n i k i e m . Filozofowie ci w i ę c n i e byli, sądząc z ich życia, p o g a n a m i : O t ó ż wszyscy, b y ć m o ż e , filozofowie byli p o g a n a m i raczej z d z i e d z i c t w a niż z e w z g l ę d u na w i a r ę . G e n t i l e s fortasse n a t i o n e , n o n fide, o m n e s f u e r u n t p h i l o s o p h i

162

.

N i e t y l k o w i ę c filozofowie p o g a ń s c y n i e są p o t ę p i e n i , ale są dla nas w y ­ r z u t e m s u m i e n i a i zawstydzają nas; b e z o b j a w i e n i a i b e z tych w i e l k i c h p o m o ­ cy, j a k i e m y m a m y , doszli oni d o t a k w y s o k i e g o p o z i o m u n a u k i i życia. W o k ó ł t a k i c h p r o b l e m ó w g r u p o w a ł y się p i s m a , w y k ł a d y i d y s p u t y A b e ­ larda od chwili, g d y j e g o g ł ó w n y m z a i n t e r e s o w a n i e m stała się teologia, k t ó r e j zaczął n a u c z a ć p o o p u s z c z e n i u L a o n , w P a r y ż u . J e g o sława rosła, ale w i e l k i roz­ głos w r a z z p o w i ę k s z e n i e m majątku stał się przyczyną zła w życiu A b e l a r d a . 1 6 1

Piotr Abelard, Theologia Christiana, I, 136, przekł. L. Joachimowicz, t. III, s. 91. ^Ibidem, II, 15, t. III, s. 103-104.

484

Średniowiecze

S a m A b e l a r d p i s z e , ż e o b u d z i ł y się w n i m d w a silne, u j e m n e narowy, p y c h a i n i e u m i a r k o w a n i e z m y s ł o w e . N a t e n o k r e s niżu m o r a l n e g o p r z y p a d a s ł y n n y romans z Heloizą. Siedemnastoletnia, bardzo zdolna i utalentowana siostrzeni­ ca k a n o n i k a F u l b e r t a , którą t e n ż e o d d a ł p o d o p i e k ę A b e l a r d o w i j a k o n a u c z y ­ cielowi, zostaje m a t k ą syna A b e l a r d a , Astralabiusa. N i e w i a d o m o d o k ł a d n i e , d l a c z e g o A b e l a r d n i e chciał oficjalnego ś l u b u . W k o r e s p o n d e n c j i w k ł a d a w u s t a H e l o i z y z d a n i a , ż e o n a n i e c h c e go k r ę p o w a ć w s p e ł n i a n i u misji n a u c z y c i e l ­ skiej. N a s t ę p u j ą nieoficjalne z a r ę c z y n y , ale H e l o i z a w k l a s z t o r z e m i e s z k a z s y n e m w u k r y c i u . O b u r z o n y t y m F u l b e r t , n i e m o g ą c d o p r o w a d z i ć d o oficjal­ n e g o m a ł ż e ń s t w a , wysyła b a n d ę zbirów, k t ó r z y w o k r u t n y s p o s ó b okaleczają A b e l a r d a w r o k u 1118. R o m a n s i n i e s z c z ę ś c i e A b e l a r d a stały się g ł o ś n e . W o b e c t e g o zerwał o n z Heloizą; o n a wstąpiła d o klasztoru w A r g e n t e u i l , g d z i e z m a r ł a w 1164 r. A b e l a r d u d a ł się d o o p a c t w a św. D i o n i z e g o . T a m p o p e w n y m czasie p o p a d ł w k o n f l i k t z o p a t e m , d o t y c z ą c y postaci św. D i o n i z e g o - p a t r o n a k l a s z t o ­ ru ( A b e l a r d n e g o w a ł t o ż s a m o ś ć D i o n i z e g o - p a t r o n a o p a c t w a z D i o n i z y m w y ­ m i e n i o n y m w Dziejach apostolskich), t o t e ż m u s i a ł klasztor o p u ś c i ć i u d a ć się d o p u s t e l n i M a i s o n c e l l e . Z a A b e l a r d e m podążyli u c z n i o w i e , k t ó r z y osiedlili się o b o k j e g o p u s t e l n i i z b u d o w a l i t a m kościół p o ś w i ę c o n y p r z e z A b e l a r d a Trójcy Ś w i ę t e j , p u s t e l n i ę zaś nazwał m i a n e m P a r a k l e t a - P o c i e s z y c i e l a . T a m n a t u r a l n i e n a u c z a ł , j e g o o p o n e n c i t y m c z a s e m z n ó w g r o m a d z i l i się d o w y s t ą p i e n i a p r z e c i w n i e m u . T o d o p r o w a d z i ł o d o p o t ę p i e n i a w 1121 r. De unitate et Trinitate dwina w Soissons, w s k u t e k c z e g o A b e l a r d u s u n ą ł się d o o p u s z c z o n e g o o p a c t w a św. G i l d a s a d e R h u y s w B r e t a n i i , k t ó r e g o został o p a t e m . W t e d y p o w s t a ł a Histo­ ria calamitatum, ale A b e l a r d z n ó w w d a ł się w spory, t a k ż e l e d w o u s z e d ł z ży­ c i e m z o p a c t w a św. G i l d a s a i wrócił d o p u s t e l n i P a r a k l e t a , a p o j a k i m ś czasie, w 1136 r., u d a ł się d o Paryża, g d z i e z n ó w nauczał w s z k o l e św. G e n o w e f y d o 1140 r. W t e d y u c z n i a m i j e g o byli J a n z Salisbury, G u i d o di C a s t e l l o ( p ó ź n i e j s z y papież C e l e s t y n II) i Piotr L o m b a r d . 163

W ó w c z a s rozpoczął się d r u g i , o w i e l e ostrzejszy a t a k n a A b e l a r d a . Wystą­ pili p r z e c i w n i e m u św. B e r n a r d i W i l h e l m z S a i n t - T h i e r r y . O s k a r ż o n o d r u g i raz A b e l a r d a na s y n o d z i e w 1140 r. o h e r e z j e d o t y c z ą c e Trójcy i O s o b y C h r y s t u s a , m i a n o w i c i e o n i h i l i a n i z m - pogląd, w myśl k t ó r e g o C h r y s t u s j a k o c z ł o w i e k był n i c z y m . N a o s k a r ż e n i e to w p ł y w miał n i e w ą t p l i w i e k u l t c z ł o w i e c z e ń s t w a C h r y ­ s t u s a u św. B e r n a r d a . P o d o b n i e j a k w p r z y p a d k u R o s c e l i n a i E r i u g e n y , o s k a r ­ ż e n i a p r z y c z y n i ł y się d o n a z n a c z e n i a p o g l ą d ó w A b e l a r d a j a k o h e r e t y c k o - r a c j o n a l i s t y c z n y c h . A b e l a r d zrazu gorąco bronił się p r z e d o s k a r ż e n i a m i . P o t e m za­ p r z e s t a ł o b r o n y , w r e s z c i e został s k a z a n y p r z e z p a p i e ż a I n n o c e n t e g o II na m i l c z e n i e . P o s y n o d z i e w S e n s , mając 62 lata, znalazł s c h r o n i e n i e w C l u n y u o p a t a P i o t r a C z c i g o d n e g o . T a m napisał Dialogus inter Iudaeum, philosophum et Christianum. P i o t r u m i e ś c i ł g o w r e s z c i e w p r z e o r s t w i e św. M a r c e l e g o , g d z i e Abelard skończył swe burzliwe, naznaczone triumfami i klęskami życie Zaręczyny były nieoficjalne, gdyż po zawarciu związku małżeńskiego nie można było dłużej być klerykiem i wykładać.

485

IX. Piotr Abelard

21 k w i e t n i a 1142 r. N a c m e n t a r z u P e r e - L a c h a i s e p o k a z u j e się d o m n i e m a n e m i e j s c e w i e c z n e g o s p o c z y n k u A b e l a r d a i Heloizy. K r o n i k a Mauriniacensis od­ n o t o w u j e p o s t a ć A b e l a r d a t a k i m i słowami: P i o t r A b e l a r d , m n i c h i o p a t , był c z ł o w i e k i e m religijnym, z n a k o m i t y m n a ­ u c z y c i e l e m , d o k t ó r e g o zjeżdżali się u c z e n i m ę ż o w i e z całej E u r o p y p o ­ sługującej się łaciną. P e t r u s A b a i l a r d u s , m o n a c h u s e t a b b a s , vir e r a t religiosus, e x c e l l e n t i s s i m a r u m rector s c h o l a r u m , ad q u a s p e n e d e tota l a t i n i t a t e viri litterati c o n fluebant . 164

Sprawa z Heloizą i oskarżenia o herezję nie powinny n a m przesłaniać w ł a ś c i w e j w i e l k o ś c i A b e l a r d a . P r z e c i w n i e , był to p o t ę ż n y u m y s ł , k t ó r y rozbijał się o ó w c z e s n e , k o n s e r w a t y w n e ramy. D z i ś u k a z u j e n a m się A b e l a r d j a k o p r e ­ k u r s o r w i e l k i e j i najistotniejszej linii filozofii c h r z e ś c i j a ń s k i e j , p o p r z e d n i k św. T o m a s z a w k i l k u w a ż n y c h p u n k t a c h : w y k o r z y s t a n i u logiki w teologii ( t e o ­ logia s p e k u l a t y w n a ) , teorii abstrakcji i e t y c e . D z i ę k i A b e l a r d o w i P a r y ż stał się p i e r w s z y m o ś r o d k i e m całej Christianitas.

164

Chronica Mauriniacensis

( P L 180, 159C).

ROZDZIAŁ X

Szkoła w Chartres Wiek XII charakteryzuje wielka różnorodność kierunków, prądów i ośrodków myśli. O p r ó c z p i e r w s z y c h p r z e b ł y s k ó w a r y s t o t e l i z m u u gorącego p r o p a g a t o r a dialektyki i szermierza umiarkowanego realizmu - Abelarda ważny jest ośrodek rywalizujący z P a r y ż e m i r e p r e z e n t u j ą c y z u p e ł n i e i n n y n u r t filozoficzny - C h a r ­ tres. W X I I w. j e g o najwięksi p r z e d s t a w i c i e l e to: u c z e n i - G i l b e r t z la P o r r ć e , T e o d o r y k z C h a r t r e s , W i l h e l m z C o n c h e s oraz p o e c i - B e r n a r d z C h a r t r e s , Ber­ n a r d Silvestris, Alan z L i l l e , k t ó r y m o ż e najpełniej wyraża ideał tej szkoły. J u ż od jej założyciela F u l b e r t a , ucznia G i l b e r t a z Aurillac, n a b i e r a ś r o d o w i s k o w C h a r t r e s s w o i s t y c h c e c h . W i e m y , j a k i e w i ę z y łączyły G i l b e r t a z n a u k ą a r a b ­ ską, stąd t e ż wynikają z a i n t e r e s o w a n i a p r z y r o d n i c z e , k t ó r e p o t e m k o n t y n u u j e K o n s t a n t y n A f r y k a ń c z y k . D u ż ą p o p u l a r n o ś c i ą cieszyła się w C h a r t r e s m e d y c y ­ na, a zwłaszcza dzieła H i p o k r a t e s a i G a l e n a . I n n ą c e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą szkoły z C h a r t r e s był k u l t k l a s y c y z m u , zna­ j o m o ś ć a u t o r ó w s t a r o ż y t n y c h i p i e l ę g n o w a n i e łaciny. Z t y m wiązał się t e ż sza­ c u n e k dla s t a r o ż y t n e j myśli filozoficznej, a zwłaszcza dla A r y s t o t e l e s a (czynio­ n o u ż y t e k z logica nova). S z a c u n e k t e n objawiał się w u m i ł o w a n i u d o d e d u k c j i , d u ż y był r ó w n i e ż w p ł y w fizyki a r y s t o t e l e s o w s k i e j (zwłaszcza na Liber sex principiorum p r z y p i s y w a n e G i l b e r t o w i d e la P o r r ć e ) . I n n y m r ó w n i e w a ż n y m a u t o ­ r y t e t e m był dla szartryjczyków Boecjusz: p i s m a z z a k r e s u quadrivium, a p r z e d e w s z y s t k i m O muzyce i O arytmetyce, t a k ż e De Trinitate. B e z s p r z e c z n i e j e d n a k naj­ silniejszy był w p ł y w myśli p l a t o ń s k i e j , p i e r w s z y raz w ś r e d n i o w i e c z u n a t c h n i e ­ n i e c z e r p a n o z o r y g i n a l n e g o P l a t o n a ( j e d y n y m ź r ó d ł e m b e z p o ś r e d n i m był 77majos, z k t ó r e g o p r z e j ę t o skrajny realizm pojęciowy). C h a r t r e s to g ł ó w n a ostoja myśli p l a t o ń s k i e j w ś r e d n i o w i e c z u . Kolejną w a ż n ą cechą u m y s ł o w o ś c i szartryjskiej był s u b t e l n y h u m a n i z m . W s z y s t k i e t e rysy c h a r a k t e r y s t y c z n e p r z e s z ł y p o t e m w s p a d k u n a O k s f o r d i d ł u g o n a d a w a ł y swoisty t o n t e m u ś r o d o w i s k u . Szkoła w C h a r t r e s b y ­ ła m o ż e najwybitniejszą ze szkół b i s k u p i c h ( z w y k l e b i s k u p był r ó w n o c z e ś n i e k a n c l e r z e m ) Francji i E u r o p y . D o najwyższego r o z k w i t u d o c h o d z i p o d rządami Bernarda z Chartres.

1. Bernard z Chartres B e r n a r d p o c h o d z i ł z Bretanii, w latach 1 1 1 4 - 1 1 1 9 n a u c z a ł w C h a r t r e s , p o t e m w P a r y ż u , a u m a r ł m i ę d z y 1124 a 1130 r. N a p i s a ł t r a k t a t De expositione Porphy­ rii, p o e m a t d o t y c z ą c y t e g o s a m e g o t e m a t u ( z n a n e n a m są t y l k o f r a g m e n t y ) i za­ gubione pismo o pogodzeniu Platona z Arystotelesem. Pism Bernarda nie zna-

487

X. Szkoła w Chartres

my, j e g o n a u k a doszła d o nas pośrednio. Bernard miał bardzo w y b i t n y c h uczniów: Gilberta z la P o r r ć e , T e o d o r y k a z Chartres, W i l h e l m a z C o n c h e s , Ryszarda z C o u t a n c e s , J a n a z Salisbury. T e n ostatni nazwał Bernarda najdoskonalszym spośród p l a t o n i k ó w swojej e p o k i (perfectissimus interplatonicos saeculi nostri) . B e r n a r d rozróżniał trzy k a t e g o r i e b y t ó w : Boga, m a t e r i ę (stworzoną z n i ­ cości, n a z w a n ą y/e), i d e e l u b formy, k t ó r e są w i e c z n e , ale n i e w s p ó ł w i e c z n e B o ­ gu. O k r e ś l a j e B e r n a r d za S e n e k ą j a k o t e , k t ó r e z n a t u r y stają się w i e c z n y m p r z y k ł a d e m (guae natura fiunt exemplar aeternum) . T e formy w i e c z n e są dla Boga w z o r a m i , w e d l e nich stwarza formae naturae, k t ó r e łączą się z materią, a b y t w o r z y ć b y t y z n i s z c z a l n e . W teorii tej w i d o c z n a j e s t t e n d e n c j a g o d z e n i a P l a t o ­ n a z A r y s t o t e l e s e m : formae naturae mają b y t ogólny, są o n e r e a l n e , j e d n e i sta­ łe, a p r z e z n i e są r ó w n i e ż r e a l n e i stałe n i e t y l k o b y t y j e s t e s t w s u b s t a n c j a l n y c h ( g a t u n k i i rodzaje), ale r ó w n i e ż i p r z y p a d ł o ś c i ( p o d o b n i e j a k u R e m i g i u s z a z A u x e r r e ) . S p o t y k a m y t e ż u B e r n a r d a t e z y w y r a ź n i e p l a t o ń s k i e , na p r z y k ł a d , ż e m a t e r i a p i e r w o t n a {primordialis) to j a k a ś m a s a u t w o r z o n a , c h o ć c h a o t y c z n a . W i l h e l m z C o n c h e s i inni szartryjczycy wyróżniają creatio, w w y n i k u k t ó r e g o p o w s t a j e b e z k s z t a ł t n a m a t e r i a {informis silva) i ornatus, k t ó r e g o d o m a g a się ta n i e k s z t a ł t o w a n a , c h a o t y c z n a m a t e r i a . W e d ł u g B e r n a r d a p r z y r o d a to o r g a n i z m i j a k o taki m u s i m i e ć d u s z ę , czyli t a k zwaną d u s z ę świata. U B e r n a r d a j e d n a k j e s t silna d ą ż n o ś ć d o c h r y s t i a n i z o w a n i a P l a t o n a ; m a t e r i a j e s t s t w o r z o n a , i d e e u t o ż s a m i a się z m y ś l a m i b o ż y m i . 165

166

W konstrukcji Bernarda występują też e l e m e n t y pitagorejskie: p e w n e s t o s u n k i l i c z b o w e wyznaczają z a r ó w n o p r z e n i k a n i e p r z y r o d y p r z e z d u s z ę świa­ ta, j a k i ł ą c z e n i e się b y t ó w m a t e r i a l n y c h z i d e a m i . B e r n a r d m u s i a ł m i e ć w i e l k i e walory j a k o n a u c z y c i e l i k i e r o w n i k szkoły. U m i a ł u c z y ć i stwarzać a t m o s f e r ę korzystną dla w y s i ł k u n a u k o w e g o . H o r y z o n ­ ty m y ś l o w e i miłość d o s p u ś c i z n y starożytnej c h a r a k t e r y z u j e s ł y n n e p o w i e d z e ­ n i e B e r n a r d a p r z e k a z a n e n a m p r z e z J a n a z Salisbury: B e r n a r d p o w i a d a ł , ż e j e s t e ś m y j a k karły, k t ó r e wspinają się na r a m i o n a gi­ g a n t ó w , b y w i d z i e ć w i ę c e j od nich i dalej sięgać w z r o k i e m , i to n i e za sprawą bystrości s w o j e g o w z r o k u , czy w y s o k o ś c i ciała, lecz d z i ę k i t e m u , ż e w s p i n a m y się w g ó r ę i w z n o s i m y na w y s o k o ś ć gigantów. D i c e b a t B e r n a r d u s C a r n o t e n s i s nos e s s e q u a s i n a n o s , g i g a n t u m u m e r i s i n s i d e n t e s , u t p o s s i m u s plura eis e t r e m o t i o r a v i d e r e , n o n u t i q u e proprii visus a c u m i n e , a u t e m i n e n t i a corporis, sed q u i a in a l t u m s u b v e h i m u r e t extollimur magnitudine gigantea . 167

O t o wspaniała świadomość

philosophiaeperennis.

Jan z Salisbury, Metalogicon, IV, 35. Seneka, Listy moralne do Lucyliusza, VI, 58. Jan z Salisbury, Metalogicon, III, 4.

Średniowiecze

488

2. Gilbert z la Porrće J e d n y m z najwybitniejszych uczniów Bernarda, a przy tym jego przyjacielem i n a s t ę p c ą w k i e r o w a n i u szkołą w C h a r t r e s był G i l b e r t z la P o r r ć e ( G i l b e r t u s P o r r e t a n u s ) . G i l b e r t urodził się w 1076 r. w P o i t i e r s , a w 1117 r. został u c z n i e m B e r n a r d a , a t a k ż e u c z n i e m A n z e l m a i Radulfa z L a o n . P o B e r n a r d z i e p r z e z d w a n a ś c i e lat był k a n c l e r z e m w C h a r t r e s . W 1141 r. n a u c z a ł teologii w P a r y ż u ( w t e d y j e g o u c z n i e m był J a n z Salisbury), a w 1142 r. został b i s k u p e m P o i t i e r s . Z m a r ł 4 p a ź d z i e r n i k a 1154 r. G i l b e r t b y ł n i e s ł y c h a n i e zdolny, miał ż y w y u m y s ł i o d z n a c z a ł się p r a c o ­ witością ( G i l b e r t i A b e l a r d to n a j p o t ę ż n i e j s z e u m y s ł y X I I w., A b e l a r d w logice, a G i l b e r t w m e t a f i z y c e ) , z n a k o m i c i e znał Ojców, j a k t e ż n a u k i ś w i e c k i e . J e g o m y ś l j e s t t r u d n a , styl c i e m n y , ale miał wielki w p ł y w na p o t o m n y c h . N a p i s a ł n i e w i e l e p o z a k o m e n t a r z a m i t e o l o g i c z n y m i ( d o św. P a w ł a , J e r e m i a s z a , P s a l ­ m ó w itd.). Ż y w i ł d u ż y s z a c u n e k dla Boecjusza, k t ó r e g o Opuscula sacra s k o m e n ­ tował. D ł u g o p r z y p i s y w a n o m u a u t o r s t w o p o d r ę c z n i k a Liber sex principiorum, k t ó r y j e s t o p r a c o w a n i e m sześciu dalszych kategorii Arystotelesa, t a k z w a n y c h formae adiacentes: działania, d o z n a n i a , czasu, miejsca, p o ł o ż e n i a , p o s i a d a n i a (actio, passio, ąuando, ubi, situs, habitus), w p r z e c i w i e ń s t w i e d o c z t e r e c h z a s a d n i ­ c z y c h formae inhaerentes: s u b s t a n c j i , ilości, s t o s u n k u i j a k o ś c i (substantia, quanti~ tas, relatio, ąualitas). R o z p r a w a ta stała się t a k p o p u l a r n a , że w k r ó t c e w e s z ł a w s k ł a d logica vetus. K o m e n t o w a ł ją A l b e r t W i e l k i , R o b e r t Kilwardby, c y t o w a ł T o m a s z i Leibniz. Musiał być Gilbert bardzo d o b r y m pedagogiem i m e t o d y ­ k i e m , skoro stworzył swoją o d r ę b n ą szkołę. W i e l k i e z d o l n o ś c i objawił r ó w n i e ż w swojej o b r o n i e p r z e c i w o s k a r ż e n i u o h e r e z j ę . W n a u c e o Trójcy G i l b e r t przyjmował r e a l n e różnice p o z a relacjami B ó g - b o s k o ś ć (Deus-deitas, Pater-paternitas itp.), a w chrystologii t w i e d z i ł , ż e C h r y s t u s n i e łączy się z k o n k r e t n ą l u d z k ą naturą, lecz z humanitas. G ł ó w n i e p o ­ glądy t r y n i t a r n e p r z y c z y n i ł y m u wrogów. Walter z e Św. W i k t o r a nazywa Gil­ b e r t a j e d n y m z c z t e r e c h t e o l o g ó w zatruwających F r a n c j ę . S k a z a n y w 1141 r. A b e l a r d p r z e p o w i e d z i a ł m u , ż e i o n z o s t a n i e p o t ę p i o n y . Stało się t a k i s t o t n i e , p o a t a k a c h św. B e r n a r d a i s e k r e t a r z a G i l b e r t a G o t f r y d a z A u x e r r e n a s y n o d z i e w P a r y ż u i w R e i m s w 1148 r. J e d n a k ż e A b e l a r d p o m y l i ł się. G i l b e r t b a r d z o s p r y t n i e walczył, przyjął o s t a t e c z n i e f o r m u ł ę : „ B ó g j e s t boskością i b o s k o ś ć B o ­ g i e m " (Deus estdivinitas etdivinitas est Deus), i n i g d y n i e b y ł o z u p e ł n i e j a s n e , k t o zwyciężył. 1 6 8

Z n a c z e n i e G i l b e r t a było o g r o m n e . Z a c h o w a ł y się m i n i a t u r y z j e g o p o d o ­ bizną w k o m e n t a r z u d o Opuscula sacra w Bazylei i j e g o szkoły w r ę k o p i s i e z Val e n c i e n n e s . O z a o s t r z e n i u s p o r ó w t e o l o g i c z n y c h ś w i a d c z y fakt, ż e p e w i e n m a ­ gister z Walencji p r z e z trzydzieści lat jeździł p o b i b l i o t e k a c h , szukając z d a n i a u Ojców, k t ó r e p o t ę p i ł o b y t e z ę G i l b e r t a . Z d r u g i e j s t r o n y F r y d e r y k Barbarossa

Por. s. 520 tej książki.

X. Szkoła w Chartres

489

wysłał a n o n i m o w e g o a u t o r a Liberdę diversitate naturae etpersonae d o K o n s t a n t y ­ n o p o l a (1179), a b y s z u k a ł t e k s t ó w popierających s t a n o w i s k o G i l b e r t a . W w a ż n y m dla G i l b e r t a z a g a d n i e n i u p o w s z e c h n i k ó w m n i e j zajmuje go s a m o i s t n i e n i e u n i w e r s a l i ó w , a z n a c z n i e bardziej p y t a n i e m e t a f i z y c z n e , c z e m u k o n k r e t n e f o r m y p i e r w s z y c h b y t ó w zgadzają się z e sobą, a z i n n y m i b y t a m i n i e . W s t a n o w i s k u s w y m zdaje się b y ć nominalistą, t w i e r d z ą c j a k A b e l a r d , ż e p o ­ w s z e c h n i k i t w o r z y m y p r z e z a b s t r a k c j ę . Ale rozwiązując p r o b l e m metafizyczny, j a k i e p o d ł o ż e w b y c i e mają p o w s z e c h n i k i , j e s t realistą i p l a t o n i k i e m . J a k t w i e r ­ dzi J a n z Salisbury, c h c e G i l b e r t , p o d o b n i e j a k j e g o mistrz B e r n a r d , godzić Ary­ s t o t e l e s a z P l a t o n e m , o s t a t e c z n i e d o m i n u j e u n i e g o p l a t o n i z m Boecjusza. W rzeczywistości w y r ó ż n i ć t r z e b a w i e l e e l e m e n t ó w b y t u , z a s a d n i c z y m j e s t Bóg: prima forma. B ó g j e s t p r o s t y i j e s t istotą (simplex atque essentia). W B o ­ gu u t o ż s a m i a się J e g o i s t n i e n i e {essentia) - to, co j e s t {id, quod est) z boskością {dwinitas), czyli t y m , j a k j e s t {quo est). N i e z n a c z y to, b y B ó g był formą rzeczy, lecz ż e j e s t O n zasadą, p o d ł o ż e m w s z e l k i c h form, g d y ż p r z e z N i e g o w s z y s t k o istnieje. G d y b y n i e b y ł o Boga, n i e istniałyby ż a d n e i n n e e l e m e n t y b y t u . N a s t ę p n y m e l e m e n t e m j e s t m a t e r i a . N i e j e s t o n a złączona z f o r m a m i , j e s t n i e z ł o ż o n a - prosta. P o niej następują i d e e p i e r w o t n e : ei8eai, formae, o d p o ­ wiadające ż y w i o ł o m : o g n i o w i , p o w i e t r z u , w o d z i e , z i e m i . Są to j a k i e ś b y t y p o ­ ś r e d n i e , c z y s t e s u b s t a n c j e {sincerae substantiae). N i e są to j e s z c z e k o n k r e t n e cia­ ła, ale j u ż n i e formy p r o s t e , g d y ż e l e m e n t y t e są z ł o ż o n e z m a t e r i i i p o z n a w a l ­ n e g o g a t u n k u {ex silva et intelligibili specie sunt). Silva o z n a c z a tu m a t e r i ę w s e n s i e p l a t o ń s k i m . T e c z y s t e s u b s t a n c j e są p i e r w o w z o r a m i , w e d l e k t ó r y c h powstają {sunt deductae) w s z e l k i e ciała. 1 6 9

O w a deductio ciał k o n k r e t n y c h z idei p o l e g a na t y m , ż e p o s z c z e g ó l n e , k o n k r e t n e formy (formae nativae), czyli t a k z w a n e substantiae zostały s t w o r z o n e na w z ó r t a m t y c h , i d e a l n y c h p i e r w o w z o r ó w , są o n e o b r a z a m i t a m t y c h c z y s t y c h idei p i e r w o t n y c h . T e p i e r w o w z o r y istnieją poza wszelką k o n k r e t n ą m a t e r i ą i byty k o n k r e t n e uczestniczą w tych pierwowzorach: A l b o w i e m to, ż e w z o r y tkwią w b y t a c h p o z n a w a n y c h z m y s ł o w o , n i e w y ­ n i k a z t e g o , ż e w n i c h tkwią j a k o n i e o d e r w a n e , t a k j a k c i e l e s n o ś ć t k w i w c i e l e , lecz d l a t e g o , ż e są od nich o d e r w a n e i z a l e d w i e z n i m i połączo­ n e , j a k b y j e d n a k d o d a n e z i n n e j d z i e d z i n y , b y od nich j a k b y w z o r ó w t w ó r c a w y w o d z i ł b y t y z m y s ł o w e j a k b y obrazy; z u w a g i na łączność w t y m w y w o d z e n i u p o w i a d a m y , ż e n i e t y l k o o n e tkwią w z m y s ł o w y c h , ale rów­ nież zmysłowe w nich. N a m q u o d s e n s i b i l i b u s i n e s s e d i c u n t u r [scil. e x e m p l a r i a ] , n o n i d e o est, q u o d illis i n s u n t a t q u e h a e r e n t i n a b s t r a c t e , q u a l i t e r corporalitas i n e s t corpori; s e d q u i a , c u m a b eis a b s t r a c t a e sint e t eis m i n i m e c o n c r e t a e , t a m e n q u a s i e r e g i o n e a p p o s i t a e , u t ab illis t a n q u a m e x e m p l a r i b u s sensilia t a n -

Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 17.

490

Średniowiecze

q u a m i m a g i n e s a b opifice d e d u c a n t u r , d e d u c t i o n i s consortio, n o n m o d o s e n s i b i l i b u s i p s a e , sed ipsis sensilia i n e s s e d i c u n t u r . 1 7 0

S k o r o w y r ó ż n i l i ś m y trzy p o k ł a d y b y t ó w : i d e e p i e r w o t n e , formae nativae, k o n k r e t n e byty, to t e r a z n a l e ż y o d p o w i e d z i e ć na p y t a n i e , k t ó r e m u z t y c h p o ­ k ł a d ó w p r z y s ł u g u j e p o w s z e c h n o ś ć . P o w s z e c h n y m i są formae natwae, b ę d ą c e p o d o b i z n a m i (exempla) p i e r w o w z o r ó w (originalia) i b y t u j ą c e j a k o formy w r z e ­ czach, a n i e w u m y ś l e Boga. P o m i ę d z y t y m i exempla {formae natwae) a p i e r w o ­ w z o r a m i z a c h o d z i swoisty s t o s u n e k - s t o s u n e k z g o d n o ś c i p o d o b i z n y d o pier­ w o w z o r u (habens se ad ideam, ut exemplum ad exemplar) \ ten stosunek bywa o k r e ś l a n y j a k o conformitas; a z o w e j zasadniczej conformitas m i ę d z y p o d o b i z n ą a p i e r w o w z o r e m , p ł y n i e w t ó r n a conformitas, z a c h o d z ą c a m i ę d z y w s z y s t k i m i o d b i t k a m i . Exemplum istnieje w k a ż d e j , p o s z c z e g ó l n e j rzeczy k o n k r e t n i e i s z c z e g ó ł o w o , ale istnieje t e ż i w e w s z y s t k i c h t y c h rzeczach o g ó l n i e z racji con­ formitas. P o d s t a w ą w i ę c p o w s z e c h n o ś c i pojęć oraz g a t u n k ó w i rodzajów j e s t n i e co i n n e g o j a k o w a conformitas o b u t y p ó w . m

1 7 2

W t e n s p o s ó b G i l b e r t c h c e u n i k n ą ć s k r a j n e g o r e a l i z m u i na p o d s t a w i e abstrakcji w y ł u s k a ć z p o s z c z e g ó l n y c h j e d n o s t e k i g a t u n k ó w to, co w s p ó l n e ga­ t u n k o w o czy rodzajowo, na p r z y k ł a d p o j ę c i e rodzaju: Rodzaj - jak sądzę - nie jest niczym innym jak tylko zebraniem zestawio­ n y m p r z y p o m o c y p o d o b i e ń s t w a w różnicach s u b s y s t e n c j i z g o d n i e z całą ich własnością z rzeczy w e d ł u g g a t u n k ó w . G e n u s v e r o nihil aliud p u t a n d u m est, nisi s u b s i s t e n t i a r u m s e c u n d u m t o t a m e a r u m p r o p r i e t a t e m e x r e b u s s e c u n d u m s p e c i e s suas d i f f e r e n t i b u s similitudine comparata collectio . 173

Ale m i m o wszystko, nie znając o s t a t e c z n e g o rozwiązania kwestii p o w s z e c h ­ n i k ó w u Arystotelesa (tu nawiązuje d o Pierwszych Analityk) G i l b e r t w p r o w a d z a ja­ k o ostateczny g r u n t dla conformitas platońskie u c z e s t n i c t w o |i£0d;ic. P o d o b n i e zre­ sztą i w e wszystkich s y s t e m a c h trzynastowiecznych wiązano abstrakcję arystotelesowską w jej zasadniczych p o d s t a w a c h z augustyńską nauką o ideach bożych.

3. U c z n i o w i e Gilberta W s p o m i n a l i ś m y j u ż o s z k o l e założonej p r z e z G i l b e r t a . T u t r z e b a zwrócić u w a ­ g ę na d w a rodzaje w p ł y w ó w G i l b e r t a , na b e z p o ś r e d n i c h u c z n i ó w oraz w p ł y w za

1 7 0

171

1 7 2

1 7 3

Gilbert z la Porrće, In Boethium De Trinitate ( P L 64, 1266C). Ibidem ( P L 64, 1281CD). Określa to Jan z Salisbury (Metalogicon, II, 17): universalitatem formis natwis buit, et in earum conformitate laborat. Gilbert z la Porrće, In Boethium De Trinitate ( P L 64, 1389).

attri-

X. Szkoła w Chartres

491

p o ś r e d n i c t w e m dzieł. J e s t n i e w ą t p l i w y m f a k t e m , że istniała o s o b n a , i to liczna szkoła. Jej p r z e d s t a w i c i e l i o k r e ś l a n o j a k o Porrectani. Spośród bezpośrednich uczniów Gilberta trzeba wymienić, poza J a n e m z Salisbury, R a d u l f a A r d e n s a , k t ó r y m i ę d z y 1179 a 1215 r. tworzy, m i ę d z y i n n y ­ mi, s w o j e w i e l k i e d z i e ł o Speculum universale. J e s t to k o m p e n d i u m z a g a d n i e ń m e t o d o l o g i c z n y c h i m e r y t o r y c z n y c h , zawiera podział n a u k i , s y s t e m a t y z a c j ę t e ­ ologii, rozważania na t e m a t możliwości s t o s o w a n i a t e r m i n o l o g i i filozoficznej w r o z w i ą z y w a n i u p r o b l e m ó w t e o l o g i c z n y c h (co j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e dla cza­ sów n a r o d z i n teologii s p e k u l a t y w n e j ) oraz o b s z e r n y w y k ł a d e t y k i . W p ł y w G i l b e r t a sięgał s z e r o k o w p r z e s t r z e n i i w czasie. W y m i e n i m y p r z y k ł a d o w o k i l k a postaci, k t ó r e n i e w ą t p l i w i e należą d o k r ę g u p o r r e t a ń s k i e g o . O t t o n z F r e i s i n g u , c y s t e r s ( 1 1 1 4 - 1 1 5 8 ) , w u j F r y d e r y k a Barbarossy, zmarł j a k o b i s k u p F r e i s i n g , w y c h o w a n y w e Francji, k s z t a ł c o n y w P a r y ż u , n i e był b e z ­ p o ś r e d n i o u c z n i e m G i l b e r t a . J e s t n a j z n a c z n i e j s z y m p o A u g u s t y n i e historiozof e m i w y b i t n y m h i s t o r y k i e m . N a p i s a ł Gęsta Frederici Imperatoris i Chronicon swe liber de duabus cwitatibus, w k t ó r y m w y k ł a d a d z i e j e świata od p o c z ą t k u d o r o k u 1146. J u ż s a m t y t u ł dzieła w s k a z u j e na j e g o treść historiozoficzną oraz na w p ł y w A u g u s t y n a i Orozjusza, j a k t e ż historiozoficznych pisarzy n i e m i e c k i c h : R u p e r ta z D e u t z , G e r o h z R e i c h e s b e r g u i H u g o n a z e Św. W i k t o r a . D l a historiozofii O t t o n a c h a r a k t e r y s t y c z n y j e s t p e w i e n p e s y m i z m w y r a ż o n y w pojęciu starzeją­ c e g o się świata (senescens saeculutń). D z i e j e świata to raczej p r o c e s d e g e n e r a c j i l u d z k o ś c i p r z e z sześć e p o k w d r o d z e od n i e m o w l ę c t w a świata d o s i ó d m e j e p o ­ ki, którą b ę d z i e z n a m i o n o w a ć p o s t ę p w s p r a w a c h d u c h o w y c h (provectus spiritualium) i k l ę s k a d o c z e s n y c h (defectus temporalium). P o z a historią świętą O t t o n a interesują t e ż i d z i e j e ś w i e c k i e , t o t e ż p r ó b u j e on s f o r m u ł o w a ć g e n e r a l n e wyja­ ś n i e n i e całości dziejów. O b o k historiozofii zajmuje go cały s z e r e g p r o b l e m ó w filozoficznych, m i a n o w i c i e rola filozofów g r e c k i c h , p o w s z e c h n i k i , logika ( w p r o ­ w a d z a l o g i k ę A r y s t o t e l e s a d o N i e m i e c ) , n a t u r a Boga. W tych w s z y s t k i c h k w e ­ stiach w i d a ć u O t t o n a d u ż e w p ł y w y metafizyki G i l b e r t a . K o l e j n y m u c z n i e m G i l b e r t a był M i k o ł a j z A m i e n s . P o z a k o m e n t a r z a m i do pism Gilberta, w których wykazuje zgodność jego nauk z Boecjuszem i O j ­ c a m i , napisał j e d y n e w s w o i m rodzaju dzieło De arte catholicae fidei, k t ó r e j e s t m o ż e pierwszą próbą u ł o ż e n i a teologii katolickiej w s y s t e m d e d u k c y j n y . W o w y m s y s t e m i e w y c h o d z i o n od p e w n y c h n a c z e l n y c h z d a ń : p o p i e r w s z e , d e ­ finicji (descriptiones) ustalających t e r m i n o l o g i ę , p o d r u g i e , p o s t u l a t ó w (petitiones), k t ó r y c h n i e m o ż n a u z a s a d n i ć ani d o w i e ś ć przy p o m o c y i n n y c h z d a ń , p o t r z e c i e , a k s j o m a t ó w (communes animi conceptiones), to j e s t s i e d m i u z d a ń , k t ó r e się m u s i u z n a ć i przyjąć, s k o r o się j e z r o z u m i e . D z i e ł o s k ł a d a się z p i ę c i u ksiąg, z k t ó r y c h trzecia to s y l o g i s t y c z n e ujęcie k w e s t i i , d l a c z e g o B ó g stał się c z ł o w i e ­ k i e m . W k s i ę d z e tej d o s t r z e c m o ż n a w p ł y w n i e t y l k o G i l b e r t a , ale i A n z e l m a . M a m y tu p r a w d z i w ą theologia more geometrico demonstrata. W z a s i ę g u w p ł y w u G i l b e r t a pozostają t e ż a u t o r a n o n i m o w e g o Liber de vera philosophia i s ł y n n y o p a t J o a c h i m z F i o r e .

Średniowiecze

492

4. Teodoryk z Chartres G d y G i l b e r t z la P o r r ć e objął w 1141 r. k a t e d r ę w P a r y ż u , n a s t ę p c ą j e g o j a k o k a n c l e r z szkoły w C h a r t r e s został brat B e r n a r d a , T e o d o r y k z C h a r t r e s . P i e r w s z y raz s p o t y k a m y się z n i m w 1121 r. w Soissons, w czasie p i e r w s z e g o p o t ę p i e n i a A b e l a r d a , d o k ą d towarzyszy b i s k u p o w i Gotfrydowi z C h a r t r e s j a k o m a g i s t e r szkoły. T a m u d e r z y ł a w s z y s t k i c h p r z y t o m n o ś ć j e g o u m y s ł u w dyskusji na t e m a t Trójcy. G d y legat p a p i e s k i p r z e c i w A b e l a r d o w i oświadczył, ż e w s z y s c y wiedzą, iż w Trójcy trzy o s o b y są w s z e c h m o c n e , T e o d o r y k zacytował p ó ł g ł o s e m s y m b o l Atanazjański: „ A j e d n a k n i e trzej w s z e c h m o c n i , ale j e d e n w s z e c h m o c n y " (Ettamen non tres omnipotentes, sed unus omnipotens) . O p i n i a o j e g o bystrości m u s i a ł a d o ń przylgnąć - a n o n i m o w e Metamorphosis Goliae p o d a j e d w u w i e r s z : 174

W n e t r o z e z n a ł się ó w d o k t o r z C h a r t r e s , którego język gwałtowny tnie niby miecz. Ibi d o c t o r c e r n i t u r ille C a r n o t e n s i s , cuius lingua v e h e m e n s truncat velut e n s i s

1 7 5

.

W r o k u 1140 T e o d o r y k na k r ó t k o został p r o f e s o r e m w P a r y ż u . J e g o u c z n i e m był w t e d y J a n z Salisbury. W 1141 T e o d o r y k p r z e n i ó s ł się d o C h a r t r e s , z m a r ł o k o ł o r o k u 1150. J a k o p l a t o n i k , p r z y r o d n i k i h u m a n i s t a T e o d o r y k s k u p i a w sobie rysy cha­ r a k t e r y s t y c z n e dla szkoły w C h a r t r e s . D l a t e g o t e ż o k o ł o 1130 stanął na c z e l e ru­ c h u walczącego z cornificios (nazwa p o c h o d z i od J a n a z Salisbury), którzy w y s t ę ­ powali p r z e c i w n a u k o m , s z t u c e itd. Jan z Salisbury n a z y w a go najpilniejszym ba­ d a c z e m s z t u k {artium studiosissimus investigator) . Z a i n t e r e s o w a n i a j e g o były b a r d z o szerokie, mieściła się w nich m a t e m a t y k a ( w e d l e tradycji j e g o u c z n i e m w m a t e m a t y c e był A b e l a r d ) , fizyka, m e d y c y n a . W p r o w a d z i ł t e ż d o C h a r t r e s trak­ taty a s t r o n o m i c z n e . Plenisphaera P t o l o m e u s z a przełożył dla niego H e r m a n z Karyntii w 1144 r. O n t e ż z a p e w n e j a k o pierwszy w p r o w a d z i ł d o szkół logica nova. m

T e o d o r y k j e s t a u t o r e m Eptateuchonu, p o d r ę c z n i k a s z t u k w y z w o l o n y c h b ę d ą c e g o z w i e r c i a d ł e m t e g o , co należało d o c a ł o k s z t a ł t u w i e d z y d i a l e k t y c z n e j w X I I w., Deseptem diebus et sex operum distincionibus, k o m e n t a r z a d o De inventione rhetorica ad Herennium C y c e r o n a oraz k o m e n t a r z a d o De Trinitate. W p o g l ą d a c h T e o d o r y k a schodzą się d w a , z b l i ż o n e zresztą d o s i e b i e , k i e ­ r u n k i , p l a t o n i z m , k t ó r e g o ź r ó d ł e m j e s t C h a l c y d i u s z , i zawierający w s o b i e w i e ­ le p l a t o ń s k i c h i n e o p l a t o ń s k i c h e l e m e n t ó w n e o p i t a g o r e i z m u . W k o m e n t o w a ­ n i u Pisma Świętego m a ł o i n t e r e s u j e go s e n s m i s t y c z n y i alegoria, na którą zwra­ cali u w a g ę O j c o w i e . J e g o z a i n t e r e s o w a n i a skupiają się n a Księdze Rodzaju, którą

1 7 4

1 7 5

1 7 6

Piotr Abelard, Epistula /, Historia calamitatum, 10. Cyt. za Ph. Bóhner, E. Gilson, Historia filozofii chrześcijańskiej, s. 355. Jan z Salisbury, Metalogicon, I, 5.

493

X. Szkoła w Chartres

c h c e wyjaśniać p r z y p o m o c y fizyki, zresztą p r z e z s i e b i e s k o n s t r u o w a n e j . P r o p o ­ n u j e z a t e m e g z e g e z ę secundum physicam et litteram. T e o d o r y k p r z y s t ę p u j e d o metafizyki z n a s t a w i e n i e m przyrodnika, z czego wynikają różne n i e p o r o z u m i e n i a pojęciowe. Uważa, że ąuadrwium w i n n o stano­ wić p o d s t a w ę dla teologii, w i n n o b y ć w y k o r z y s t a n e dla wyjaśnienia dzieła b o ż e g o . W s z y s t k i e zaś n a u k i ąuadrwium operują liczbami, stąd waga liczb dla filozofii, t e ­ ologii. Zasadą wszystkich liczb j e s t j e d n o ś ć . J e d n o ś ć jest tym, co n i e z m i e n n e i w i e c z n e , z j e d n o ś c i wypływają i n n e liczby, k t ó r e charakteryzuje z m i e n n o ś ć . T a z m i e n n o ś ć i wielość wyciska s w e p i ę t n o na całym świecie s t w o r z o n y m . J e d n o ś ć jest tożsama z B o g i e m . Bóg to unitas, rzeczy - alteritas. W tej koncepcji w y s t ę p u ­ j e t y p o w e dla p i t a g o r e i z m u i p l a t o n i z m u p o m i e s z a n i e jedności m a t e m a t y c z n e j z jednością metafizyczną rozumianą j a k o t r a n s c e n d e n t a l e . I n n y możliwy przy ta­ kich założeniach błąd to p o m i e s z a n i e jedności metafizycznej z B o g i e m , ale p r z e d t y m b ł ę d e m T e o d o r y k się cofa. P o d o b n i e j a k G i l b e r t uważa, że B ó g jest formą ist­ nienia każdej rzeczy, g d y ż w s z y s t k o istnieje tylko przez Boga. B o s k o ś ć j e s t formą i s t n i e n i a dla p o s z c z e g ó l n y c h rzeczy. D i v i n i t a s singulis r e b u s forma e s s e n d i e s t

1 7 7

.

W s w y c h r o z w a ż a n i a c h n a d s t o s u n k i e m formy d o m a t e r i i u ż y w a p o j ę ć m o ż n o ś c i i u r z e c z y w i s t n i e n i a (potentia - actuś), ale z n a c z e n i a ich n i e r o z u m i e p o p e r y p a t e t y c k u . J a k o forma i s t n i e n i a Bóg j e s t w s z ę d z i e c a ł k o w i c i e i s u b s t a n c j a l ­ n i e o b e c n y . C o w i ę c e j , istoty rzeczy, formy istniejące p r z e d s t w o r z e n i e m rzeczy k o n k r e t n y c h n i e różnią się w o g ó l e od Boga: W s z y s t k i e formy w s z y s t k i c h rzeczy r o z w a ż a n e w u m y ś l e b o s k i m są w p e ­ w i e n s p o s ó b j e d n ą formą, s p r o w a d z o n e na p o w r ó t d o p r o s t o t y formy b o ­ skiej w j a k i ś t r u d n y d o w y j a ś n i e n i a s p o s ó b . O m n e s r e r u m o m n i u m f o r m a e in m e n t e divina c o n s i d e r a t a e u n a q u o d a m m o d o forma s u n t , in f o r m a e d i v i n a e s i m p l i c i t a t e m inexplicabili q u o dam modo relapsae . 178

U m y s ł b o ż y j e s t p o d s t a w ą trwałości g a t u n k ó w : N a t u r a z a w s z e j e s t j e d n a , o s o b y r ó ż n e , j a k w nich - a są o n e z p e w n o ś c i ą z m i e n n e - człowieczeństwo jest bez wątpienia j e d n o , a różne osoby przy­ sługują c z ł o w i e c z e ń s t w u , na p r z y k ł a d P l a t o n , S o k r a t e s i C y c e r o n . N a t u r a s e m p e r u n a e s t , p e r s o n a e d i v e r s a e , u t in his q u i d e m m u t a b i l i b u s h u m a n i t a s s i n e d u b i o u n a e s t in o m n i b u s , d i v e r s a e v e r o s u n t h u m a n i t a t i personae, ut Plato, Socrates et C i c e r o . 1 7 9

1 7 7

1 7 8

179

Teodoryk z Chartres, De septem diebus, wyd. Haurćau, 1.1, s. 63. Teodoryk z Chartres, Commentum super Boethii librum De Trinitate, wyd. Haring, II, 66 (s. 88). Ibidem, I, 8 (s. 64).

Średniowiecze

494

T o z a k o r z e n i e n i e k a ż d e j natury, formy w u m y ś l e b o ż y m j e s t b e z w z g l ę ­ d n i e trwałe i w i e c z n e . G d y b y n i e było ludzi, g d y b y n i e istniała humanitas, t o t r w a ł a b y o n a j a k o n i e z n i s z c z a l n a / ^ / * / ^ (idea) humanitatis\ Forma b o w i e m sama w sobie sprowadzona w jakiś sposób d o prostoty b o ­ skiej formy, nigdy, jeżeli m a m y rzec p r a w d ę , n i e g i n i e . F o r m a t a m e n ą u a n t u m in s e e s t ad s i m p l i c i t a t e m formae d i v i n a e q u o d a m m o d o relapsa, n u n ą u a m , si v e r u m fateri v o l u m u s , p e r i t . 180

Analizując w swej m e t a f i z y c e liczb jest najdoskonalej jednością. Jak jedność g d y c h o d z i o p o w s t a w a n i e liczb, t a k s a m o ro w i ę c B ó g j e s t formą i s t n i e n i a rzeczy, to

jedność twierdzi Teodoryk, ż e Bóg jest nieograniczona i wszechmocna, i Bóg w stosunku do stworzeń. Sko­ formą tą j e s t j e d n o ś ć :

W s z y s t k o , c o jest, j e s t d l a t e g o , ż e j e s t j e d n y m . O m n e quod est, ideo est, quia u n u m e s t

1 8 1

.

Tych wypowiedzi nie należy rozumieć w sensie panteistycznym, jakoby B ó g stanowił i s t o t ę rzeczy m a t e r i a l n y c h . M a to z n a c z y ć t y l k o , ż e rzeczy s t w o ­ r z o n e mogą i s t n i e ć w y ł ą c z n i e p r z e z Boga i w B o g u . J e d n o ś ć b o w i e m j a k o j e d n o ś ć t w o r z y m a t e r i ę , a formy rzeczy j a k o rów­ ność j e d n o ś c i ; d l a t e g o ż e j e s t miłością i p o ł ą c z e n i e m , stwarza d u c h a . U n i t a s e n i m , s e c u n d u m q u o d u n i t a s est, m a t e r i a m creat. F o r m a s v e r o r e ­ rum s e c u n d u m hoc, quod est unitatis aequalitas; ex eo, quod amor est et connexio, creat s p i r i t u m . 182

Teodoryk mówi wyraźnie: G d y t w i e r d z i m y , ż e b o s k o ś ć j e s t formą i s t n i e n i a p o s z c z e g ó l n y c h rzeczy, n i e głosimy, ż e b o s k o ś ć j e s t jakąś formą, która t r w a ł a b y w m a t e r i i . C u m d i c i m u s singulis r e b u s d i v i n i t a t e m e s s e f o r m a m e s s e n d i , n o n h o c d i ­ c i m u s , q u o d divinitas sit aliqua forma, q u a e in materia h a b e a t c o n s i s t e r e . 183

T ę samą k o n c e p c j ę z n a j d z i e m y w w i e l u i n n y c h t e k s t a c h : B o s k o ś ć n i e m o ż e się połączyć z materią. Divinitas n a m q u e immateriari n o n p o t e s t 1 8 0

1 8 1

1 8 2

183

1 8 4

1 8 4

.

Ibidem, I, 49, (s. 84) Teodoryk z Chartres, Deseptem diebus, wyd. Haurćau, 1.1, s. 63. Tekst z poprawką zaproponowaną przez C. Beaumkera, który czyta ideo w miejsce in Deo. Por. „Archiv fiir Geschichte der Philosophie", X/137, n. 37. Teodoryk z Chartres, Commentum super Boethii librum De Trinitate, wyd. Haring, II, 39 (s. 8 0 - 8 1 ) . T e o d o r y k z Chartres, Deseptem diebus, wyd. Haurćau, t. I, s. 63. Teodoryk z Chartres, Commentum super Boethii librum De Trinitate, wyd. Haring, II, 46 (s. 83).

X. Szkoła w Chartres

495

P o w i e r z c h o w n i e s p r a w ę ujmując, u T e o d o r y k a j e s t p e w i e n p o s m a k p a n t e i s t y c z n y i d l a t e g o t e ż n i e r a z go p o d k r e ś l a n o . N i e n a l e ż y j e d n a k z a p o m i n a ć , ż e T e o d o r y k o p i e r a się n a B o e c j u s z u , u k t ó r e g o w y r a z esse o d n o s i się d o p o r z ą d ­ k u istoty, a n i e d o p l a n u e g z y s t e n c j i . J e d n o ś ć liczb i j e d n o ś ć b y t ó w t o t y l k o u c z e s t n i c t w o w d o s k o n a ł e j j e d n o ś c i Boga. Różnymi środkami dialektycznymi wyprowadza Teodoryk z jedności po­ j ę c i e równości (aeąualitas). O t ó ż równość (zgodność) j e d n o ś c i z sobą, to p r a w d z i ­ wość. W Bogu m a m y analogiczną s t r u k t u r ę : z d o s k o n a ł e j j e d n o ś c i (Ojciec) w y ­ p ł y w a d o s k o n a ł a r ó w n o ś ć (Syn). T e o d o r y k b u d u j e swą n a u k ę o Trójcy, biorąc za p o d s t a w ę s p e k u l a c j e n e o p i t a g o r e j s k i e z n a n e z C h a l c y d i u s z a czy M a k r o b i u s z a . Ważną d z i e d z i n ą refleksji T e o d o r y k a j e s t k o s m o g o n i ą . N a p o c z ą t k u B ó g stworzył j e d n o c z e ś n i e c z t e r y e l e m e n t y , co o d p o w i a d a b i b l i j n y m , z i e m i i n i e b u . S t w o r z e n i e c a ł e g o świata trwało sześć d n i . P i e r w s z y o b r ó t f i r m a m e n t u rozgrzał i zapalił najwyższy e l e m e n t - o g i e ń , a p r z e z o g i e ń p o w i e t r z e , w o d ę i z i e m i ę . W t e n s p o s ó b s t w o r z o n a m a t e r i a została o ś w i e c o n a . A l e p o z a o ś w i e c e n i e m o g i e ń r ó w n i e ż o g r z e w a . P o w i e t r z e p r z e p u s z c z a c i e p ł o , a ogrzewają się d o p i e r o e l e m e n t y stałe, w o d a i z i e m i a , k t ó r e c i e p ł o zatrzymują. P o w i e t r z e p r z e p u ś c i ł o w i ę c c i e p ł o i ogrzały się w o d y otaczające z i e m i ę , p o w s t a ł y pary, k t ó r e u n i o s ł y się w g ó r ę . Stąd p o w i e t r z e znalazło się m i ę d z y w o d a m i p ł y n n y m i n a d o l e a w o ­ d a m i w s t a n i e p a r y n a g ó r z e . P r z e z w y p a r o w a n i e w ó d części z i e m i w y s c h ł y i n a nich zalęgło się życie r o ś l i n n e . P a r y w o d n e zgęściły się i u t w o r z y ł y ciała n i e b i e ­ s k i e , k t ó r e n i e mogą b y ć z b u d o w a n e z z i e m i , b o j e s t za ciężka, a j a k o widzial­ n e n i e m o g ą b y ć z ognia ani z p o w i e t r z a , b o t e e l e m e n t y są n i e w i d z i a l n e , z a t e m mogą b y ć t y l k o z wody. P o w s t a n i e ciał n i e b i e s k i c h i ich o b e c n o ś ć n a f i r m a m e n ­ cie p r z y c z y n i ł y się d o z w i ę k s z e n i a ilości ciepła w s k u t e k o b r o t u f i r m a m e n t u . T a c i e p ł o t a osiągnęła t e m p e r a t u r ę życiodajną. O w a c i e p ł o t a życiodajna u d z i e l a się n a j p i e r w w o d z i e (powstają z w i e r z ę t a w o d n e i p t a k i ) , a p o t e m i z i e m i ( r o z m n a ­ żają się z w i e r z ę t a l ą d o w e , a w ich liczbie i c z ł o w i e k in ąuarum numero homo). J a k w i d a ć z k o s m o g o n i i , T e o d o r y k p r z y j m o w a ł różną o d a r y s t o t e l e s o w ­ skiej fizykę. N i e m a a r y s t o t e l e j s k i e g o miejsca n a t u r a l n e g o e l e m e n t ó w . Z i e m i a n i e j e s t t w a r d a z n a t u r y ; m o ż e się z m i e n i a ć w w o d ę l u b w p o w i e t r z e czy o g i e ń . N a t w a r d o ś ć z i e m i w p ł y w a jej z g ę s z c z e n i e p r z e z r u c h ognia i p o w i e t r z a . T e o ­ doryk tłumaczy więc miejsce elementów kinetycznie, przez czynniki dyna­ miczne i mechaniczne. E l e m e n t y musiały powstać równocześnie; to mówi sam M o j ż e s z ( ó w Philosophus Dwinus) pisząc w Księdze Rodzaju, ż e B ó g r ó w n o c z e ­ ś n i e stworzył n i e b o i z i e m i ę .

5. Clarenbald z Arras U c z n i e m T e o d o r y k a b y ł C l a r e n b a l d z Arras. P o z o s t a w a ł on p o d w y r a ź n y m w p ł y ­ w e m d o k t r y n z Librum hunc, a T e o d o r y k n a z y w a go s w o i m d o k t o r e m {doctor meus). W i d a ć t e ż , ż e w ó w c z a s C h a r t r e s p r z e d s t a w i a ł o w p e ł n y m słowa z n a c z e n i u

Średniowiecze

496

s z k o ł ę , o m i s t r z a c h z C h a r t r e s m ó w i C l a r e n b a l d „nasi d o k t o r z y " (nostri doctores). Istniała t a m silna w i ę ź i n t e l e k t u a l n a i p e w i e n zasób w s p ó l n y c h d o k t r y n . N a jego system p r z e m o ż n y wpływ wywarł Teodoryk, ale żywy t e m p e r a ­ m e n t C l a r e n b a l d a s k ł o n i ł go d o d o d a n i a w i e l u e l e m e n t ó w w ł a s n y c h . J e g o d o k ­ t r y n a j e s t w y ł o ż o n a s z e r z e j , d o k ł a d n i e j d o p r a c o w a n a i jaśniej n a p i s a n a . M e t a f i ­ zyka Clarenbalda jest platońska: F o r m y , k t ó r e są w ciałach - a p o c h o d z ą o n e o d idei u m y s ł u b o ż e g o a l b o od o w y c h najczystszych s u b s t a n c j i [tzn. c z t e r e c h e l e m e n t ó w ] - z racji swojej w t ó r n o ś c i utraciły swą m o c , w i ę c n i e p o w i n n o się ich n a z y w a ć for­ m a m i , a l e raczej o b r a z a m i form. F o r m a e istae, q u a e in c o r p o r i b u s s u n t , a b ideis d i v i n a e m e n t i s vel a q u a t t u o r illis p u r i s s i m i s s u b s t a n t i i s [scil. q u a t t u o r e l e m e n t i s ] d e s c e n d e n t e s , r a t i o n e p o s t e r i o r i t a t i s a b illis d e g e n e r a v e r u n t , n o n f o r m a e , s e d f o r m a r u m imagines recto appellari d e b e r e n t . 1 8 5

C l a r e n b a l d p r e z e n t u j e skrajnie r e a l i s t y c z n e s t a n o w i s k o w o d n i e s i e n i u d o istnienia gatunków: Za warte zachodu uważamy, by wykazać, że człowieczeństwo, dzięki k t ó r e m u p o j e d y n c z y l u d z i e są l u d ź m i , j e s t j e d n o i to s a m o . Operae pretium duximus ostendere unam et e a n d e m h u m a n i t a t e m esse, q u a singuli h o m i n e s s u n t h o m i n e s . 1 8 6

W psychologii n a t o m i a s t sformułował swoisty podział p o z n a w c z y c h w ł a d z d u s z y n a trzy o r g a n i c z n e i j e d n ą nieorganiczną. T e w ł a d z e t o zmysły, w y ­ o b r a ź n i a , ratio, k t ó r e j o r g a n e m j e s t j a k a ś d z i w n a s u b s t a n c j a mieszcząca się w g ł o w i e , m i a n o w i c i e s u b t e l n e p o w i e t r z e n a z y w a n e p r z e z fizyków ś w i a t ł e m e t e r y c z n y m (aersubtillissimus qui aphisicis lux aetherea appellatuf) . Istnieją za­ p e w n e j a k i e ś związki tej k o n c e p c j i z teorią d u c h ó w o ż y w c z y c h {spiritus vitalis), ciała a s t r a l n e g o i t p . C z w a r t ą nieorganiczną władzą j e s t intellectibilitas. J e j p r z e d m i o t e m j e s t B ó g i formy w B o g u . T a w ł a d z a j e s t u d z i a ł e m t y l k o b a r d z o n i e l i c z n y c h j e d n o s t e k mających d a r p r z e w i d y w a n i a , n a p r z y k ł a d p r o r o k ó w . I d ą c za ó w c z e s n y m i n o w i n k a m i , u ż y w a C l a r e n b a l d p o j ę ć A r y s t o t e l e s a : m o ż ­ n o ś ć - a k t , m a t e r i a - forma, ale ich n i e r o z u m i e p o a r y s t o t e l e s o w s k u . x%1

6. Bernard Silvestris Z a sprawą T e o d o r y k a p r z e s i ą k n i ę t y d o głębi d u c h e m starożytności k l a s y c z n e j i mitologii p o g a ń s k i e j j e s t B e r n a r d Silvestris. O k o ł o 1156 r. był k a n c l e r z e m 1 8 5

186

187

Clarenbald z Arras, In De Trinitate Boethii, wyd. Jansen, s. 68. Ibidem, s. 42. Ibidem, s. 54.

X. Szkoła w Chartres

497

szkoły w C h a r t r e s . Swój o r y g i n a l n y i a l e g o r y c z n y p o e m a t o ś w i e c i e De mundi universitate d e d y k o w a ł T e o d o r y k o w i z C h a r t r e s . U t w ó r t e n s k ł a d a się z d w ó c h ksiąg, p i e r w s z a m ó w i o w s z e c h ś w i e c i e (megacosmos), d r u g a o c z ł o w i e k u (microcosmos). P o d s i l n y m p ł y w e m C h a l c y d i u s z a t w o r z y B e r n a r d swoistą m i t o l o g i ę mającą w y j a ś n i ć k o s m o g o n i ę . J e s t to n i b y k o s m o g o n i ą c h r z e ś c i j a ń s k a , ale w i ę ­ cej w niej rysów p o g a ń s k i c h niż chrześcijańskich. W p o e m a c i e w y s t ę p u j ą alegorie różnych pojęć m e t a f i z y c z n y c h i t e o l o ­ g i c z n y c h : t r z e m O s o b o m Trójcy o d p o w i a d a trójca stworzona: E n d e l e c h e i a - ro­ z u m k o s m i c z n y , N a t u r a - silva l u b aura światła, I m e r m e n e - f a t u m . W w i e l k i m skrócie zawarta w n i m k o s m o g o n i ą p r z e d s t a w i a się tak: N a t u r a zwraca się z bła­ g a n i e m d o Noysa (Słowa, Verbum), b y przyszedł z p o m o c ą dla Hyle, która z n a j d u ­ j e się w o p ł a k a n y m s t a n i e c h a o s u . Wysłuchując tych błagań, Noys w y p r o w a d z a Hyle z o d m ę t ó w c h a o s u p r z e z to, ż e stwarza świat (formy m a t e r i a l n e nazywają się idearum signacula), k t ó r y o t r z y m u j e d u s z ę ( d u s z ę świata) i staje się ożywiony.

7. Wilhelm z Conches U c z n i e m B e r n a r d a z C h a r t r e s , a n i e T e o d o r y k a był W i l h e l m z C o n c h e s ( G u i l l e l m u s d e C o n c h e s - o k . 1 0 8 0 - 1 1 5 4 ) . W 1122 r. uczył w P a r y ż u ; p ó ź n i e j na d w o r z e księcia N o r m a n d i i G o t f r y d a był n a u c z y c i e l e m H e n r y k a II P l a n t a g e neta. N a j w c z e ś n i e j s z y m p i s m e m W i l h e l m a był Komentarz do Pryscjana, p o n i m p o w s t a ł y p i e r w s z a r e d a k c j a Philosophia mundi oraz p i e r w s z a r e d a k c j a Komenta­ rza do O pocieszeniu Boecjusza, Glossy do Timajosa, d r u g a r e d a k c j a Komentarza do O pocieszeniu, o s t a t e c z n a r e d a k c j a Philosophia mundi. L i s t ę j e g o dzieł zamykają dialog Dragmaticon philosophiae oraz Summa moralium philosophorum. W i l h e l m wziął udział w d y s k u s j i p r o w a d z o n e j p r z e z T e o d o r y k a p r z e c i w cornificii, c e c h o w a ł go t y p o w y dla ś r o d o w i s k a w C h a r t r e s g ł ę b o k i h u m a n i z m k l a s y c z n y p o ł ą c z o n y z k u l t e m dla n a u k p r z y r o d n i c z y c h . Z r a z u m a z a i n t e r e s o ­ w a n i a m e t a f i z y c z n e i r e p r e z e n t u j e skrajny realizm. P o d o b n o p o d w p ł y w e m B e r n a r d a u t o ż s a m i a ł d u s z ę świata z D u c h e m Ś w i ę t y m . P o d w p ł y w e m a t a k ó w św. B e r n a r d a i W i l h e l m a z St. T h i e r r y na m a t e r i a l i z m a t o m i s t y c z n y i na n a u k ę 0 d u s z y świata p r z e m i e n i a swą n a u k ę o d u s z y świata i d o c h o d z i d o p o g l ą d u , ż e 1 u P l a t o n a c z y m ś i n n y m j e s t d u s z a świata i i d e a d o b r a . P o d o b n a e w o l u c j a d o ­ k o n u j e się r ó w n i e ż u i n n y c h m i s t r z ó w szartryjskich. Z c z a s e m W i l h e l m o d d a ł się całkowicie s w y m z a i n t e r e s o w a n i o m przyrodni­ czym, a zwłaszcza m e d y c z n y m . Studiował p r z e ł o ż o n e przez K o n s t a n t y n a Afrykań­ czyka traktaty m e d y c z n e G a l e n a i Hipokratesa, a zwłaszcza ich teorie fizjologicz­ n e . Z a w a r t e w nich opisy fizjologiczne zestawiał z teorią procesu p o z n a n i a zmysło­ w e g o , t o t e ż często mieszał t w i e r d z e n i a fizjologiczne z psychologicznymi. S z c z e g ó l n e g o z a i n t e r e s o w a n i a warta j e s t j e g o k o s m o g o n i ą . W i l h e l m u z n a j e r o z r ó ż n i e n i e na creatio i ornatus, za k t ó r y u z n a j e g w i a z d y n a n i e b i e , p t a -

498

Średniowiecze

ki w p o w i e t r z u , r y b y w w o d z i e i ludzi na z i e m i (stellae in caelo, aves in aere, pisces in aqua, homines in terra) . P o d s t a w ą s t r u k t u r y b y t ó w n i e j e s t para m a t e r i a - f o r m a , lecz h i p o t e z a a t o m ó w . M a t e r i a p i e r w s z a to p r z e s t r z e ń (locuś), w k t ó r e j wirują m a s y a t o m ó w . D z i ę k i liczbowo-ilościowym c z y n n i k o m a t o m y łączą się w e l e m e n t y , a w r e s z c i e zespalają się w zbiory w y p o s a ż o n e w j a k o ś c i . P ó ź n e p o g l ą d y W i l h e l m a są n i e j a s n e : m

M y zaś t w i e r d z i m y , ż e z tych e l e m e n t ó w , k t ó r e w y m i e n i a E p i k u r , p o ­ wstają w s z y s t k i e ciała niższe, ale t w i e r d z i m y , ż e e l e m e n t y t e zostały p r z e z Boga s t w o r z o n e z n i c z e g o , b e z w c z e ś n i e j istniejącej m a t e r i i . N o s a u t e m d i c i m u s , q u o d e x eis e l e m e n t i s , q u a e dicit E p i c u r u s , fiunt o m n i a c o r p o r a inferiora [...], [sed] e l e m e n t a d i c i m u s e x nihilo c r e a t a a D e o sine praeiacente materia . 189

W i l h e l m m a p o z y t y w n y s t o s u n e k d o a t o m i z m u e p i k u r e j s k i e g o (było to bardzo odosobnione i niebezpieczne w średniowieczu ze względu na negatyw­ ną o p i n i ę o e p i k u r e i z m i e ) . S p o w o d o w a ł o t e ż g w a ł t o w n e ataki na W i l h e l m a . A t o m y to n i e p o d z i e l n e i j e d n o r o d n e d r o b i n y : E l e m e n t y to p r o s t e i m a ł e drobiny, z k t ó r y c h składają się o w e cztery, które widzimy. Tych e l e m e n t ó w nigdy nie widać, a poznajemy je tylko dzięki zasadzie podzielności. E l e m e n t a sunt simplae et m i n i m a e particulae, quibus haec quattuor constant, q u a e v i d e m u s . H a e c e l e m e n t a n u n q u a m v i d e n t u r , s e d r a t i o n e d i visionis i n t e l l i g u n t u r . 190

C i a ł o l u d z k i e , j a k i w s z y s t k i e i n n e ciała, r ó w n i e ż j e s t z ł o ż o n e z o w y c h a t o m ó w - e l e m e n t ó w , a d u s z a n i e j e s t formą, która b y to ciało k o n s t y t u o w a ł a . W a n t r o p o l o g i i W i l h e l m łączy m a t e r i a l i z m z e s p i r y t u a l i z m e m a u g u s t y ń s k i m . C z ł o w i e k j e s t o s t a t e c z n y m w y n i k i e m (conclusio) ewolucji i o ś r o d k i e m świata. O r y g i n a l n o ś ć n a u k W i l h e l m a z C o n c h e s z a p e w n i ł a m u trwały w p ł y w n a p ó ź n i e j s z y c h u c z o n y c h . J e s z c z e t a k z w a n a Summa Radulfi nawiązuje d o j e g o myśli, a p o d k o n i e c X I I I w. j e g o s y s t e m parafrazuje Bartłomiej z Pizy. Rysy wilhelmiańskie spotykamy też u wielu mistrzów dwunastowiecznych, o k t ó r y c h b ę d z i e m y mówili: u A d e l a r d a z B a t h , W i l h e l m a z St. T h i e r r y , W i l h e l ­ ma z Hirschau.

1 8 8

1 8 9

1 9 0

y

Cyt. za J. M. Parent, La doctrine de la cróation dans l ćcole de Chartres, s. 166. Cyt. z* ibidem, s. 132. Wilhelm z Conches, Elementorum philosophiae libri ąuattuor (PL 90, 1132).

R O Z D Z I A Ł XI

Jan z Salisbury J e d n y m z najoryginalniejszych u m y s ł ó w X I I w., u m y s ł e m blisko z w i ą z a n y m z C h a r t r e s , c h o ć w n i e j e d n y m odbiegającym od tej szkoły, j e s t J a n z Salisbury (Saresberiensis). Był to j e d e n z najwybitniejszych przedstawicieli h u m a n i z m u ś r e d n i o w i e c z n e g o . J u ż w roku 1136 przyjechał d o Francji i tu studiował przez d w a n a ś c i e lat. D o 1148 r. p r z e b y w a ł w Paryżu i w C h a r t r e s . W II k s i ę d z e s w e g o Metalogiconu podaje Jan swoją, o d m i e n n ą w stylu od Historia calamitatum Abelar­ da, autobiografię naukową. D o w i a d u j e m y się z niej, że studiował kolejno u szes­ nastu mistrzów, rozpoczynając swą podróż i n t e l e k t u a l n ą od Abelarda: P r z y ł ą c z y ł e m się d o księcia p e r y p a t e t y k ó w , k t ó r y - d o k t o r s ł a w n y i p r z e z w s z y s t k i c h p o d z i w i a n y - p r z e w o d z i ł w ó w c z a s s z k o l e n a g ó r z e św. G e n o ­ wefy. T a m , u j e g o s t ó p , u c z y ł e m się s a m y c h p o d s t a w tej n a u k i , a z u w a ­ gi na słabość m o i c h z d o l n o ś c i w s z y s t k o , co spływało z j e g o ust, s p i j a ł e m z gorącym pragnieniem umysłu. C o n t u l i m e ad p e r i p a t e t i c u m p a l a t i n u m , q u i t u n c in M o n t e S. G e n o v e fae clarus d o c t o r e t a d m i r a b i l i s o m n i b u s p r a e s i d e b a t . Ibi, ad p e d e s e i u s , p r i m a artis h u i u s r u d i m e n t a accepi, e t pro m o d u l o ingeniali m e i q u i d q u i d e x c i d e b a t a b o r e e i u s , tota m e n t i s a r d i t a t e e x c i p i e b a m . 1 9 1

G d y A b e l a r d w 1140 r. przestał n a u c z a ć w P a r y ż u J a n rozpoczął w ę d r ó w ­ ki p o licznych szkołach. W t y c h w ę d r o w n y c h latach s t u d i ó w n i e r a z przyciskała go b i e d a i zarabiał k o r e p e t y c j a m i . O p i s u j e o n s w y c h nauczycieli m.in. A l b e r t a z R e i m s ( p o c z ą t k o w o walczący z n o m i n a l i z m e m ; p o t e m s a m staje się n o m i n a ­ listą), W i l h e l m a z C o n c h e s , u k t ó r e g o s t u d i o w a ł trzy lata, R o b e r t a z M e l u n ( u m y s ł krytyczny, k t ó r y k a ż d e s t a n o w i s k o z a w s z e k o n f r o n t o w a ł z p r z e c i w n y m ) . W y s o k o c e n i ą c samą l o g i k ę , zraził się d o jej f o r m a l i z m u . P o latach s t u ­ d i ó w wrócił dla s p r a w r o d z i n n y c h d o Anglii. T a m porzucił r o z p r a w y l o g i c z n e i j a k o o s o b a z d o l n a i w y k s z t a ł c o n a został w c i ą g n i ę t y w wir życia p o l i t y c z n o - d y p l o m a t y c z n e g o . Był s e k r e t a r z e m św. T o m a s z a B e c k e t a i o t r z y m a ł w y s o k i e g o d ­ ności od króla H e n r y k a II P l a n t a g e n e t a i p a p i e ż a H a d r i a n a IV. Ż y c i e miał bar­ d z o u r o z m a i c o n e , wciąż p o d r ó ż o w a ł m i ę d z y Anglią, Francją, R z y m e m ( W ł o c h y o d w i e d z i ł p i ę ć razy). W r e s z c i e w roku 1176 został o b r a n y b i s k u p e m C h a r t r e s i t a m ż e z m a r ł w 1180 r.

J a n p o z o s t a w i ł p o s o b i e liczne dzieła: Entheticus sive de dogmatephilosophorum (1155 r.), k t ó r y j e s t u j ę c i e m historii filozofii s t a r o ż y t n e j w formie p o e m a t u ;

Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 10.

Średniowiecze

500

Metalogicon (1160 r.), k t ó r y poza autobiografią o b e j m u j e w y k ł a d zasad logiki i jej o b s z e r n ą o b r o n ę p r z e d n a p a ś c i a m i , t a k z w a n y cornificii ( t a k n a z y w a J a n „ s e k t ę " zwalczającą n a u k ę w o g ó l e , dążącą d o u ł a t w i e n i a p r o g r a m ó w n a u c z a n i a dla zy­ s k u . „ S e k t a " p o w s t a ł a o k o ł o 1130 r., a głową jej był z a p e w n e m n i c h R e g i n a l d . J a n z m i ł o s i e r d z i a c h r z e ś c i j a ń s k i e g o zamilczą p r a w d z i w e i m i ę o w e g o cornificius, k t ó r e g o j a k najostrzej zwalcza); Policraticus (1160 r.), k t ó r e g o n a j c i e k a w s z e frag­ m e n t y to k o ń c o w e r o z w a ż a n i a o n a t u r z e prawdy. P o d t y t u ł t ł u m a c z y n a m w i ę ­ cej: o g ł u p s t w i e życia d w o r s k i e g o i o roli filozofii w r z ą d z e n i u p a ń s t w e m . J e s t t o e n c y k l o p e d i a ó w c z e s n e g o świata. Z a r ó w n o Policraticus, j a k i Metalogicon p o ­ ś w i ę c o n e są T o m a s z o w i B e c k e t o w i . Spis dzieł J a n a zamykają Listy.

W o m a w i a n i u p o g l ą d ó w J a n a z Salisbury t r z e b a n a j p i e r w u k a z a ć j e g o za­ s a d n i c z e n a s t a w i e n i e . Postawą, która w i n n a , z d a n i e m J a n a , w y r ó ż n i a ć k a ż d e g o m ę d r c a , a którą o n stara się u c i e l e ś n i ć , j e s t s t a n o w i s k o u m i a r k o w a n e g o s c e p t y ­ cyzmu, postawa akademicka. N i e zachęca natomiast do sceptycyzmu agnos t y c z n e g o : filozof, k t ó r y b y nic n i e wiedział, b y ł b y c z y m ś n i ż s z y m o d z w i e r z ę ­ cia. C h o d z i m u raczej o w s t r z e m i ę ź l i w o ś ć , n a l e ż y t w i e r d z i ć t y l k o to, co się w i e n a p e w n o . M ę d r z e c m a w ą t p i ć i j e g o w ą t p i e n i e w i n n o się rozciągać n a w s z e l ­ k i e s p r a w y w ą t p l i w e dla m ę d r c a (dubitabilia sapienti). O w e s p r a w y w ą t p l i w e to p r a w d y b a r d z o t r u d n e , t a k i e , k t ó r y c h ani na p o d s t a w i e wiary, ani r o z u m u , ani d o ś w i a d c z e n i a z m y s ł o w e g o n i e m o ż n a na p e w n o d o w i e ś ć . J a n wylicza s z e r e g o w y c h dubitabilia: o p a t r z n o ś ć ; substancja; ilość; w ł a d z e , ich działania i p o c h o d z e ­ nie; f a t u m , p r z y p a d e k i w o l n o ś ć woli; materia, r u c h i zasady ciał; czas i p r z e ­ s t r z e ń itp. W o b e c w s z y s t k i c h t a k i c h z a g a d n i e ń m ę d r z e c w i n i e n z a c h o w a ć umiar, który jest w y n i k i e m wątpienia, w t e d y będzie dopiero prawdziwym akademi­ k i e m . Z n a j o m o ś ć logiki i historii p r o w a d z i d o mądrości A k a d e m i i . S t u d i u j ą c na p o c z ą t k u z w i e l k i m z a p a ł e m l o g i k ę i łącząc to s t u d i u m z p o ­ z n a w a n i e m i n n y c h n a u k , coraz w y r a ź n i e j u ś w i a d a m i a ł s o b i e p o d w ó j n y c h a r a k ­ t e r logiki: j a k o n a u k i s a m o d z i e l n e j (pepoc) i j a k o n a r z ę d z i a n a u k (6pyavov). G d y p o p r z e r w i e w s t u d i u m logiki, wrócił z n ó w n a górę św. G e n o w e f y i zastał s w y c h k o l e g ó w trawiących s w e siły w y ł ą c z n i e na p r o b l e m a c h czysto l o g i c z n y c h , d o j ­ rzał p u s t k ę s t u d i o w a n i a logiki dla s a m e j logiki. D o ś w i a d c z y ł e m w i ę c , ż e m o ż n a ją p o r ó w n a ć d o p ł y n u , p o n i e w a ż j a k dia­ l e k t y k a w y p r z e d z a i n n e dyscypliny, tak, g d y p o z o s t a n i e s a m a , b ę d z i e b e z k r w i s t a i jałowa, i n i e u ż y ź n i duszy, b y w y d a ł a o n a o w o c filozofii, j e ­ żeli n i e z o s t a n i e z a p ł o d n i o n a p r z e z coś i n n e g o . E x p e r t u s i t a ą u e s u m ą u o d l i ą u i d o colligi p o t e s t , ą u i a sicut dialectica alias e x p e d i t disciplinas, sic, si sola fuerit, iacet e x s a n g u i s e t sterilis, n e c ad f r u c t u m p h i l o s o p h i a e f e c u n d a t a n i m a m , si a l i u n d e n o n c o n c i p i t . 192

1 9 2

Ibidem, II, 10.

501

XL Jan z Salisbury

T a k i e z d a n i a wygłasza J a n , k t ó r y m a najwyższe u z n a n i e dla logiki i m o ­ ż e lepiej niż inni widzi całe z n a c z e n i e n o w o o d k r y t y c h części logiki a r y s t o t e l e ­ s o w s k i e j . J e d n a k ż e n i e c h c e d e s p o t y z m u logiki i u w a ż a n a w e t , że w s t o s u n k u d o i n n y c h n a u k w i ę k s z ą rolę d o o d e g r a n i a m a g r a m a t y k a . N i e m n i e j j e d n a k III i IV k s i ę g a Metalogiconu omawiają d o k ł a d n i e księgi logiczne Arystotelesa, k t ó r e g o j a k o t w ó r c ę logiki s ł u s z n i e n a z y w a m y P h i l o s o p h u s . K o l e j n o ś ć czytania j e g o p i s m l o g i c z n y c h j e s t taka: najpierw n a l e ż y p o z n a ć Kategorie j a k o e l e m e n ­ tarz (liber elementaris); z a s a d n i c z e księgi to logica nova: Analityki, Topiki i O dowo­ dach sofistycznych', z t e g o najważniejsza j e s t V I I I księga Topik, p o n i e w a ż : Bardziej p r z y c z y n i a się d o w i e d z y o r o z p r a w i a n i u niż w s z y s t k i e p r a w i e p o z o s t a ł e księgi d i a l e k t y k i , k t ó r e z w y k l e wykładają nasi w s p ó ł c z e ś n i na­ u c z y c i e l e w szkołach. P l u s c o n f e r t ad s c i e n t i a m d i s s e r e n d i [...] q u a m o m n e s fere libri dialectic a e , q u o s m o d e r n i p a t r e s nostri in scholis l e g e r e c o n s u e v e r a n t . 193

K o l e j n a w a ż n a k w e s t i a to p y t a n i e , j a k i c h p r a w d d o t y c z y d i a l e k t y k a . D i a ­ l e k t y k a z n a j d u j e się p o ś r o d k u m i ę d z y m a t e m a t y k ą zajmującą się t y m , co k o ­ n i e c z n e , a sofistycznymi n a u k a m i d o t y c z ą c y m i gier s ł o w n y c h ; jej d z i e d z i n ą j e s t to, co p r a w d o p o d o b n e , a n a r z ę d z i e m dyskusja. D i a l e k t y k a p r z e z d o w o d z e n i e c h c e ustalić to, co p r a w d o p o d o b n e . D o s z u k i w a n i e się t e g o , co k o n i e c z n e w fizyce j e s t p r z e d s i ę w z i ę c i e m n i e ­ r o z w a ż n y m , p o n i e w a ż w p r z y r o d z i e tylko Bóg m o ż e z n a ć to, co k o n i e c z n e , P r z e d e w s z y s t k i m n i e w i e l u ludzi zna siły i p r a w a p r z y r o d y (vires naturae aut nullus pene scrutatur, aut rarus) . Zresztą poza m a t e m a t y k ą sąd o t y m , co k o ­ nieczne, jest niepewny: 194

0 r z e c z a c h k o n i e c z n y c h sąd j e s t p r z e w a ż n i e n i e t y l k o n i e p e w n y , ale 1 lekkomyślny. D e necessariis p l e r u m q u e n o n m o d o i n c e r t u m , sed t e m e r a r i u m i u d i cium est . 1 9 5

D l a t e g o t e ż p o z a m a t e m a t y k ą d i a l e k t y k d o s z u k u j e się t y l k o p r a w d o p o ­ dobieństwa: Z a s a d y d o w o d z e n i a chwieją się c z ę s t o w r o z w a ż a n i a c h o p r z y r o d z i e (to z n a c z y o z m i e n n y c h ciałach), ale w k w e s t i a c h m a t e m a t y c z n y c h stoją mocno. Vacillat i t a q u e in n a t u r a l i b u s p l e r u m q u e (corporalibus e t m u t a b i l i b u s d i co) ratio d e m o n s t r a n d i , s e d in m a t h e m a t i c i s efficacissime c o n v a l e s c i t . 196

1 9 3

194

195

196

Ibidem, III, 10. Ibidem, II, 13. Ibidem. Ibidem.

Średniowiecze

502

W prawdopodobieństwie, do którego dochodzi dialektyka, wyróżniamy s t o p n i e z a l e ż n e od łatwości u z n a n i a d a n e g o m n i e m a n i a . N a j n i ż s z y s t o p i e ń to w a h a n i e , p o t e m idą wiara i p e w n o ś ć ( o p a r t e na a r g u m e n t a c h r o z u m o w y c h ) , n i e o m a l ż e w i e d z a ( p r z y k ł a d e m takiej p e w n o ś c i j e s t p r z e k o n a n i e , ż e j u t r o w z e j ­ d z i e słońce). P e w n o ś ć to s u r o g a t h i p o t e z y : t a k d ł u g o d a n e t w i e r d z e n i e j e s t p e w n e , d o p ó k i n i e zajdzie coś p r z e c z ą c e m u . M a m y u J a n a c i e k a w y przegląd w s p ó ł c z e s n y c h m u s t a n o w i s k w s p o r z e 0 uniwersalia. P i e r w s z ą g r u p ę stanowią n o m i n a l i ś c i , d o k t ó r y c h należą: R o s c e ­ lin głoszący, ż e p o w s z e c h n i k to t y l k o w y p o w i e d z i a n y d ź w i ę k (vox), A b e l a r d 1 j e g o z w o l e n n i c y , k t ó r z y twierdzą, że p o w s z e c h n i k to w y r a ż e n i e (sermo), p o z o ­ stali, k t ó r z y twierdzą, ż e p o w s z e c h n i k istnieje in intellectibus ( k o n c e p t u a l i z m ) . D r u g a g r u p a to realiści, k t ó r z y twierdzą, że p o w s z e c h n i k i tkwią w r z e c z a c h , a j e s t ich w i e l u i głoszą r ó ż n e t e o r i e (eorum vero, qui rebus inhaerent, multae sunt et dwersae opiniones) . R e a l i s t a m i są: Walter z M o r t a g n e , k t ó r y głosił, ż e p o ­ w s z e c h n i k to j e d n o ś ć związana z j e d n o s t k a m i : P l a t o n j a k o P l a t o n to j e d n o s t k a , j a k o c z ł o w i e k to g a t u n e k , j a k o żywa istota to rodzaj, a j a k o s u b s t a n c j a to rodzaj najwyższy; G i l b e r t z la P o r r ć e głoszący swoją teorię conformitas; G a u s l e n u s (Joscellin) z e S o i s s o n s , k t ó r y p o w s z e c h n o ś ć wyjaśniał p r z e z k o l e k t y w n o ś ć ; Ber­ n a r d z C h a r t r e s uważający p o p l a t o ń s k u , ż e i d e e trwają n i e z m i e n i e n a w e t , g d y ­ b y przestał i s t n i e ć świat m a t e r i a l n y ; chciał o n j e d n a k s w e k o n c e p c j e p l a t o ń s k i e przedstawić po arystotelesowsku: m

B e r n a r d z C h a r t r e s i j e g o u c z n i o w i e starają się w i e l c e , b y złagodzić spór m i ę d z y A r y s t o t e l e s e m a P l a t o n e m , lecz spóźnili się oni i trudzą się na p r ó ż n o , b y p o g o d z i ć m a r t w y c h , k t ó r z y za życia się z e sobą n i e zgadzali. E g e r u n t operosius Bernardus Carnotensis, et auditores eius, ut c o m p o n e r e n t i n t e r A r i s t o t e l e m e t P l a t o n e m , s e d eos t a r d e v e n i s s e arbitror, e t lab o r a s s e in v a n u m , u t reconciliaret m o r t u o s , q u i ą u a m d i u in vita licuit, dissenserunt . 1 9 8

W e d ł u g J a n a z Salisbury n a g r u n c i e a r y s t o t e l i z m u n i e m a m y p r a w a p y t a ć o i s t n i e n i e p o w s z e c h n i k ó w , lecz t y l k o o to, j a k t w o r z y m y pojęcia o g ó l n e . W e ­ d ł u g A r y s t o t e l e s a n i e istnieją o d r ę b n i e g a t u n k i i rodzaje, k t o b y zaś t w i e r d z i ł i n a c z e j , sprzeciwia się A r y s t o t e l e s o w i (qui autem ea esse statuit, Aristotili adversatur) . G a t u n k i m o g ą b y ć t y l k o p o z n a n e . J a n s t w i e r d z a , ż e w s p ó ł c z e ś n i są w g r u n c i e p l a t o n i k a m i , c h o ć pragną b y ć ze w z g l ę d u n a m o d ę a r y s t o t e l i k a m i . T y m c z a s e m z p u n k t u w i d z e n i a a r y s t o t e l i z m u spór cały d o t y c z y raczej słów, a n i e rzeczy. A b y o d p o w i e d z i e ć na w ł a ś c i w e p y t a n i e d o t y c z ą c e t w o r z e n i a p o j ę ć ogólnych, trzeba sięgnąć do tak podkreślanego przez Abelarda zagadnienia ab­ strakcji. I n t e l e k t a b s t r a h u j ą c y j e s t j a k b y w a r s z t a t e m w s z e l k i c h s z t u k (quasi 199

197

Ibidem, II, 17. Ibidem. Ibidem, II, 20.

198

199

503

XI. Jan z Salisbury m

ąuaedam officina omnium artium) . Z o b a c z m y , j a k ó w warsztat wygląda. J a n dzieli c z y n n o ś c i p s y c h i c z n e na z m y s ł o w e i p o n a d z m y s ł o w e . D o p i e r w s z y c h na­ leżą w r a ż e n i a z m y s ł o w e (animapulsata sensibus) , sądy z m y s ł o w e , a k t y w y o b r a ­ źni. P o n a d tą dziedziną, która d o t y c z y opinii i m o ż e się mylić, j e s t d z i e d z i n a p o n a d z m y s ł o w a : ratio mająca d o p o m o c y intellectus. Ratio d o t e g o s t o p n i a o p i e r a się na f u n d a m e n c i e d a n y c h z m y s ł o w y c h (ars sivescientia originem trahitasensu) , że n a w e t t a k z w a n e p i e r w s z e z a s a d y wspierają się na m a t e r i a l e z m y s ł o w y m . Trzy­ s t o p n i o w e j abstrakcji d o k o n u j e i n t e l e k t . J e d n a k ż e w psychologii J a n a m o ż n a o d n a l e ź ć w i e l e t e z t y p o w o a u g u s t y ń s k i c h : n i e wyróżnia o n realnie w ł a d z od d u ­ szy i ściśle j e w z a j e m n i e uwspółzależnia. W o b e c t e g o i uniwersalia n i e mają u n i e g o z d e c y d o w a n i e i n t e l e k t u a l n e g o c h a r a k t e r u ; są to obrazy w nas t k w i ą c e : m

m

N i e są w i ę c rodzaje i g a t u n k i rzeczami o d r ę b n y m i w rzeczywistości i n a t u ­ ry od j e d n o s t e k , ale w y o b r a ż e n i a m i b y t ó w n a t u r a l n y c h i rzeczywistych, k t ó r e rozbłyskują w o b e c i n t e l e k t u , a k t ó r e są p o d o b n e d o b y t ó w rzeczywi­ stych. Rodzą się o n e w zwierciadle czystości samej duszy. G r e c y nazywają j e ennoias l u b yconophanas, to znaczy, że są o n e pojawiającymi się w u m y ś l e o b r a z a m i rzeczy. S u n t i t a ą u e g e n e r a e t s p e c i e s n o n ą u i d e m res a s i n g u l a r i b u s actu e t naturaliter alienae, sed ą u a e d a m naturalium et actualium phantasiae renid e n t e s i n t e l l e c t u i , d e s i m i l i u d i n e a c t u a l i u m , t a n ą u a m in s p e c u l o n a t i v a e p u r i t a t i s ipsius a n i m a e , q u a s Graeci ennoias sive yconophanas a p p e l l a n t , h o c e s t r e r u m i m a g i n e s in m e n t e a p p a r e n t e s . 2 0 3

P o w s z e c h n i k i , p i e r w o w z o r y są w i ę c w n a s z y m u m y ś l e ; inaczej niż u Pla­ t o n a k o n k r e t n e b y t y n i e są ich c i e n i a m i , lecz o n e są j a k b y w y o b r a ż e n i a m i i c i e ­ n i a m i b y t ó w istniejących (sunt quasi phantasiae et umbrae existentium) . Po­ w s z e c h n i k i , z d a n i e m J a n a , n i e wyjaśniają p o d o b i e ń s t w a m i ę d z y r z e c z a m i i B o ­ g i e m i n i e są o n e d o t e g o c e l u p o t r z e b n e . J a k o skrajny e m p i r y s t a o d r z u c a o n n i e t y l k o p l a t o ń s k ą , ale i a u g u s t y ń s k a k o n c e p c j ę idei ( e g z e m p l a r y z m b o s k i ) . Podziwiając k o n s e k w e n c j ę m e t a f i z y k i A r y s t o t e l e s a p r z y s t ę p u j e d o p i e r w s z e g o w dziejach ś w i a d o m e g o a t a k u na m e t a f i z y k ę A u g u s t y n a . P o w s t a j e j e d n a k p y ­ t a n i e , czy w t y m a t a k u i w całej swej k o n c e p c j i n i e j e s t J a n b a r d z i e j a r y s t o t e l e sowski o d s a m e g o A r y s t o t e l e s a . W k a ż d y m razie swoją postawą ( p o d k r e ś l a n i e rzeczywistości j e d n o s t k o w y c h b y t ó w k o n k r e t n y c h ) toruje J a n z Salisbury d r o ­ gę O k h a m o w i , a nawet i oświeceniu angielskiemu. 204

W i e m y j u ż , ż e Polycraticus oprócz o p i s ó w życia d w o r s k i e g o , interesują­ cych w y n u r z e ń na t e m a t p r a k t y k m a g i c z n y c h itp. zawiera r ó w n i e ż w IV k s i ę ­ d z e filozoficzne rozważania n a d z a g a d n i e n i e m p a ń s t w a i władzy. W k s i ę g a c h 2 0 0

2 0 1

2 0 2

2 0 3

2 0 4

Ibidem. Ibidem, IV, 15 Ibidem, IV, 20 Ibidem, II, 20. Ibidem.

504

Średniowiecze

V i VI p a ń s t w o j e s t s y m b o l i z o w a n e p r z e z ciało l u d z k i e ; w ł a d c a m a d b a ć o j e g o z d r o w i e fizyczne, a d u c h o w n i o d u s z ę . M i m o analogii z C i a ł e m m i s t y c z n y m - K o ś c i o ł e m , d o m i n u j e j e d n a k u J a n a i n d y w i d u a l i z m . J e s t to najpełniejsza filozofia p o l i t y c z n a p i e r w s z e g o o k r e s u w i e k ó w ś r e d n i c h . O p i e r a się J a n g ł ó w ­ n i e na C y c e r o n i e , ale z n a ć t e ż w p ł y w O obowiązkach A m b r o ż e g o , O państwie Bożym A u g u s t y n a , stoików, p r a w n i k ó w r z y m s k i c h . I d ą c za ustaloną tradycją zaj­ m u j e się Jan r o z r ó ż n i e n i e m księcia i tyrana, przy c z y m za A u g u s t y n e m o p i s u j e w a l o r y m o r a l n e władcy. Z a g a d n i e n i e p a ń s t w a to dla n i e g o z a g a d n i e n i e władcy, stąd w ł a d c a m u s i b y ć c z ł o w i e k i e m e t y c z n y m . J a n p o d a j e o p o w i e ś ć o A l e k s a n ­ d r z e W i e l k i m i b r a m i n a c h , k t ó r z y mówią: B o g a c t w n i e m a m y , pożądając k t ó r y c h m i a ł b y ś z n a m i walczyć, d o b r a w s z y s t k i c h są w s z y s t k i m w s p ó l n e . Króla m a m y n i e dla z a c h o w a n i a spra­ w i e d l i w o ś c i , lecz p o d t r z y m a n i a szlachectwa. N a cóż b o w i e m z a d o ś ć u c z y ­ n i e n i e , g d z i e n i e d z i e j e się ż a d n a n i e s p r a w i e d l i w o ś ć . D i v i t i a s n o n h a b e m u s , ą u a r u m c u p i d i t a t e nos d e b e a s e x p u g n a r e ; o m n i u m b o n a o m n i b u s c o m m u n i a s u n t [...]. R e g e m h a b e m u s n o n p r o iustitia, sed p r o n o b i l i t a t e c o n s e r v a n d a . Q u e m e n i m l o c u m h a b e r e t v i n d i c t a , u b i n u l l a fit i n i u s t i t i a . 205

N i e nawiązuje j e d n a k d o występującej w y r a ź n i e u M a n e g o l d a teorii p o ­ c h o d z e n i a w ł a d z y z n a d a n i a l u d u . N i e uważa, by lud zawierał z władcą u m o w ę , p r z e c i w n i e , w ł a d z ę o t r z y m u j e panujący od Boga za p o ś r e d n i c t w e m Kościoła: Książę o t r z y m u j e t e n m i e c z z ręki Kościoła. H u n c ergo g l a d i u m d e m a n u E c c l e s i a e accipit p r i n c e p s

2 0 6

.

Stąd k o n s e k w e n t n i e wyciąga Jan z Salisbury wnioski dalsze, m i ę d z y i n n n y mi że Kościół w i n i e n m i e ć s u p r e m a c j ę nad p a ń s t w e m , dlatego m o ż e Anglicy za­ rzucali m u , że ulegał n a d t o w p ł y w o m papieża. W kwestii tyrana idzie J a n bardzo d a l e k o . G d y władca wyradza się w tyrana, wówczas zabicie go (byle n i e przez otru­ cie) nie tylko j e s t d o z w o l o n e i c h w a l e b n e , ale jest o b o w i ą z k i e m m o r a l n y m .

J a n z S a l i s b u r y p r z e d s t a w i a się n a m j a k o p i e r w s z y z w i a s t u n „ w y t w o r n e ­ go s c e p t y c y z m u " z a p u s z c z a j ą c e g o z w y k l e k o r z e n i e w o k r e s a c h i n t e n s y w n y c h i skrajnych teorii m e t a f i z y c z n y c h . J e g o u m y s ł o w o ś ć ś w i a d c z y o p o z i o m i e ó w ­ czesnej kultury ogólnej. S w y m w y b i t n y m u m y s ł e m poznał niemalże wszystko, co było d o p o z n a n i a . P r z e z o k r e s d ł u g i c h s t u d i ó w z e t k n ą ł się z p o g l ą d a m i naj­ w y b i t n i e j s z y c h szkół nie tylko co d o s p o r ó w m e t a f i z y c z n y c h , ale i t e o l o g i c z n y c h oraz znajomości Ojców. P o t e m j a k o d y p l o m a t a przejeżdżał w z d ł u ż i w s z e r z ó w ­ czesną E u r o p ę , d l a t e g o swoją e p o k ę o c e n i a j a k b y z lotu p t a k a . G ł ę b o k o p r z e 2 0 5

Jan z Salisbury, Policraticus, IV, 11. Ibidem, IV, 3.

206

505

XI. Jan z Salisbury

żywał k o n f l i k t y szkół; w i d z ą c słabe strony a u g u s t y n i z m u , nie znając p e ł n e g o A r y s t o t e l e s a , mając ż y w e s y m p a t i e w k i e r u n k u n a u k p r z y r o d n i c z y c h i h u m a n i ­ z m u k l a s y c z n e g o , żył w s t a ł y m konflikcie w e w n ę t r z n y m , n i e m o g ą c się z d e c y ­ d o w a ć na ż a d n e o s t a t e c z n e rozwiązanie m e t a f i z y c z n e . Stąd w y n i k a j e g o n a s t a ­ w i e n i e a k a d e m i c k i e i e k l e k t y c z n e oraz żywa s y m p a t i a dla C y c e r o n a , k t ó r e g o o k r e ś l a j a k o Cicero noster . Z a m i ł o w a n i a e k l e k t y c z n e znajdują w y r a z w Entheticus, k t ó r y p i s z e on, b y m ó c p o z n a ć , z e s t a w i a ć z e sobą i w y b i e r a ć r ó ż n e poglą­ d y filozofów s t a r o ż y t n y c h . W w i e l u p u n k t a c h u z a s a d n i o n e j e s t t w i e r d z e n i e , w e d l e k t ó r e g o J a n z S a l i s b u r y m i a ł b y u m y s ł o w o ś c i ą swą n a l e ż e ć j u ż d o ludzi o d r o d z e n i a - b y ć h u m a n i s t ą n o w o ż y t n y m . Położył on p r z e c i e ż p o d s t a w y p o d m e t o d ę scientia experimentalis, której n a z w a wystąpi p o raz p i e r w s z y w X I I I w. u Rogera Bacona. 207

N a s t a w i e n i e p r a k t y c z n e , k r y t y c z n e i n i e c h ę t n e o d n o s z e n i e się d o s p o ­ rów m e t a f i z y c z n y c h , k u l t p i ę k n a w stylu (Jan j e s t m o ż e j e d y n y m , k t ó r e g o j ę ­ z y k ostał się p r z e d k r y t y k ą r e n e s a n s u ) , p e w i e n c i e p ł y i r o m a n t y c z n y t o n w p i ­ s m a c h - to w s z y s t k o sprawia, że J a n łączy w y s o k i e s t a n o w i s k a j a k o d y p l o m a t a i książę Kościoła z n a j w y ż s z y m na o w e czasy p o z i o m e m k u l t u r y i n t e l e k t u a l n e j . J a n z Salisbury t y l k o częściowo należy d o d u c h o w e g o k l i m a t u w y t w o r z o ­ n e g o p r z e z szkołę w C h a r t r e s ; zwłaszcza u m i ł o w a n i e k l a s y c y z m u s t a r o ż y t n e g o i d u ż e z r o z u m i e n i e dla p r z y r o d o z n a w s t w a czynią go b l i s k i m C h a r t r e s , g d z i e dłu­ żej n i e s t u d i o w a ł , ale g d z i e został b i s k u p e m i zmarł. J a k widzieliśmy, m i s t r z ó w z C h a r t r e s łączą p e w n e rysy w s p ó l n e . Poza t y m z b l i ż o n e s t a n o w i s k o metafizycz­ n e : skrajny realizm dotyczący g ł ó w n i e g a t u n k ó w (mniejszy nacisk k ł a d z i o n o na rodzaje i przypadłości). Stałość g a t u n k ó w m a w e d ł u g szartryjczyków s w e osta­ t e c z n e o p a r c i e w Bogu, co t ł u m a c z o n o sobie za A u g u s t y n e m , że i d e e są t y m sa­ m y m co Bóg, k t ó r y j e s t w z o r e m w s z y s t k i c h rzeczy; albo za B o e c j u s z e m , że Bo­ ga i j e s t e s t w a s t w o r z o n e dzieli p r z e p a ś ć , a B ó g j e s t j e d y n i e forma essendi rzeczy. P o p l a t o ń s k u m i s t r z o w i e z C h a r t r e s są z a p a t r z e n i w p o r z ą d e k istoty (essentia) i n i e d o c h o d z ą d o w a r s t w y e g z y s t e n c j a l n e j bytów, d o istnienia i stawania się.

m

Ibidem, VII, 1.

R O Z D Z I A Ł XII

Realiści i antyrealiści Ż y c i e u m y s ł o w e X I I w. było o w i e l e b o g a t s z e aniżeli w w i e k u X I . J e ż e l i j u ż w t e d y m i e l i ś m y r ó ż n e skrajności: r e a l i s t ó w - a n t y r e a l i s t ó w , d i a l e k t y k ó w - a n t y d i a l e k t y k ó w itp., to p o w i n n i ś m y t e s a m e nurty, ale w b o g a t s z y m w y d a n i u o d ­ s z u k a ć i w X I I w. T a k t e ż rzeczywiście j e s t . P o d o b n i e j a k w X I w. A n z e l m P e r y p a t e t y k j e s t k o r y f e u s z e m ó w c z e s n y c h sofistów, t a k s a m o i w X I I w. m a m y o b ­ j a w y p r z e s a d y w k o r z y s t a n i u z d i a l e k t y k i . Głową r u c h u d i a l e k t y k ó w j e s t A n g l i k uczący w Paryżu, A d a m z B a l s h a m (koło C a m b r i d g e ) , z w a n y P a r v i p o n t a n u s ( p r z y d o m e k t e n wziął się stąd, ż e A d a m uczył koło m a ł e g o m o s t u na S e k w a n i e , na r u e d e s P e t i t s P o n t s ) . N a p i s a ł Ars disserendi i na S o b o r z e L a t e r a ń s k i m (1179 r.) p r z e c i w s t a w i ł się p o t ę p i e n i o m P i o t r a L o m b a r d a . P o ś r ó d r ó ż n y c h s t a n o w i s k filozoficzno-metafizycznych p o p u l a r n y j e s t n i e t y l k o r e a l i z m skrajny, ale t e ż cały s z e r e g d o k t r y n p r z y g o t o w u j ą c y c h t a k z w a n y realizm u m i a r k o w a n y . B a r d z o d o b r y przegląd t y c h s t a n o w i s k daje w Metalogiconie J a n z Salisbury. G r u p ę t ę określa d e W u l f j a k o a n t y r e a l i s t ó w . W s p ó l n e w s z y s t k i m jej p r z e d s t a w i c i e l o m są d w i e tezy: 1. R z e c z y w i ś c i e i s t n i e ­ ją t y l k o b y t y i n d y w i d u a l n e - l u d z k o ś ć , r o z u m i i n n e właściwości dotyczą t y l k o k o n k r e t n y c h ludzi; 2. J e d n o ś ć k a ż d e g o g a t u n k u czy p o w s z e c h n i k a to t y l k o p r o ­ d u k t myśli. J a n z S a l i s b u r y w y m i e n i a , j a k w i e m y , kilka rozwiązań n i e n o m i n a l i s t y c z n y c h ; o m ó w m y j e teraz t r o c h ę bliżej. 208

1. Walter z Mortagne W a l t e r z M o r t a g n e urodził się w e F l a n d r i i , w y c h o w a ł w T o u r n a i . Był u c z n i e m H u g o n a ze Św. W i k t o r a . W latach 1 1 2 6 - 1 1 4 4 w y k ł a d a ł w s z k o l e na w z g ó r z u św. G e n o w e f y r e t o r y k ę i filozofię. Był b i s k u p e m w L a o n . Z m a r ł w 1174 r. W a l t e r napisał Tractatus de Sancta Trinitate-, sześć m a ł o c i e k a w y c h filozo­ ficznie r o z p r a w e k . N a j w a ż n i e j s z y z j e g o s p u ś c i z n y j e s t list d o A b e l a r d a . Z t r e ­ ści t e g o listu d o w i a d u j e m y się, ż e w psychologii j e s t p l a t o n i k i e m , a w teorii p o ­ w s z e c h n i k ó w i w n a u c e o Trójcy p r z e c i w n i k i e m A b e l a r d a . Sądzi o n , ż e ciało j e s t p r z e s z k o d ą dla w y ż s z y c h funkcji p o z n a w c z y c h d u ­ szy. W z a g a d n i e n i u p o w s z e c h n i k ó w j e s t w y z n a w c ą t a k z w a n e j teorii status (wła­ ściwie i d e n t y c z n e j z teorią A d e l a r d a z B a t h , k t ó r y stosuje i n n e p o j ę c i e : respectus). W a l t e r głosi, ż e rzeczywiście istnieją tylko j e d n o s t k i :

2 0 8

M. de Wulf, Histoire de la philosophie mćdićuale, t. I, s. 194.

XII. Realiści i antyrealiści

507

P o n i e w a ż u w a ż a się za p r a w d z i w i e t y l k o b y t y p o s t r z e g a n e z m y s ł a m i i jednostkowe. Q u o n i a m h a e c sola [scil. sensibilia e t singularia] veraciter d i c u n t u r

2 0 9

.

P r z y r e a l n e j i d e n t y c z n o ś c i j e d n o s t k i , g a t u n k u i rodzaju w j e d n o s t c e w y ­ r ó ż n i a m y status, d z i ę k i k t ó r e m u u j m u j e m y t ę j e d n o s t k ę j a k o g a t u n e k , rodzaj l u b rodzaj najwyższy. W a l t e r głosił t e ż z n a n ą n a m j u ż t e o r i ę indyferencji. G d y W i l h e l m z C h a m p e a u x w w a l c e z A b e l a r d e m m u s i a ł p o r z u c i ć teorię i d e n t y c z n o ś c i , w t e ­ d y z a c z y n a głosić t e o r i ę indyferencji: j e d n o s t k i mają c e c h y różniące j e m i ę d z y sobą (differentes) i n i e różniące (indifferentes). N a tych o s t a t n i c h o p i e r a się j e d ­ ność g a t u n k ó w i rodzajów. W i e m y , ż e i p r z e c i w tej teorii wystąpił ostro A b e l a r d . Ale t e o r i ę i n d y f e r e n c j i z n a j d u j e m y t e ż w Degeneribus etspeciebus, c h o ć m o ż l i w e , że to t y l k o referat z teorii W i l h e l m a .

2. Gauslenus ze Soissons G a u s l e n u s (Joscellin), b i s k u p Soissons ( 1 1 2 5 - 1 1 5 4 r.) był, z d a n i e m J a n a z Sa­ l i s b u r y , w y z n a w c ą teorii p o w s z e c h n i k ó w , w e d l e której g a t u n e k (species) to collectio, z e s p ó ł , zbiór czy klasa b y t ó w posiadających t ę samą istotę. T e o r i ę collectio m a m y r ó w n i e ż w Degeneribus etspeciebus, k t ó r e k o n c e p c j i tej b r o n i , a k c e n ­ tując r ó w n o c z e ś n i e r z e c z y w i s t e i s t n i e n i e s a m y c h tylko j e d n o s t e k . 210

G a t u n k i e m n a z y w a m n i e tylko ową istotę c z ł o w i e k a , k t ó r a j e s t w S o k r a ­ t e s i e l u b jakiejś i n n e j j e d n o s t c e , ale cały ó w zbiór p o z o s t a ł y c h j e d n o s t e k p o ł ą c z o n y z naturą. S p e c i e m igitur d i c o e s s e n o n illam e s s e n t i a m h o m i n i s s o l u m , q u a e e s t in S o c r a t e , vel q u a e e s t in a l i ą u o alio i n d i v i d u o r u m , sed t o t a m illam collect i o n e m e x singulis aliis n a t u r a e c o n i u n c t a m . 2 1 1

W a ż n e j e s t to, ż e collectio u j m u j e g a t u n e k p o d w z g l ę d e m z a k r e s o w y m , n i e zaś t r e ś c i o w y m . A b e l a r d stawia r ó w n i e ż p y t a n i e , czy collectio n i e p o w i n n o obejmować również bytów możliwych.

3. Adelard z Bath C i e k a w ą postacią j e s t p r z e d s t a w i c i e l czwartej teorii, b ę d ą c e j raczej w e r b a l n ą t y l k o o d m i a n ą teorii status, A n g l i k A d e l a r d ( A e t h e r a l d ) z B a t h . U r o d z i ł się na ™ Ibidem, VII, 12. Jan z Salisbury, Metalogicon, II, 17. Ps.-Abelard, De generibus et speciebus, wyd. Cousin, s. 5 2 4 - 5 2 5 . 2 1 0

2 1 1

508

Średniowiecze

p o c z ą t k u X I I w., kształcił w L a o n i T o u r s . N a s t ę p n i e był p r o f e s o r e m w L a o n i w P a r y ż u . W i e l e p o d r ó ż o w a ł w celach n a u k o w y c h : W ł o c h y ( d ł u g o p r z e b y w a ł w k r ó l e s t w i e n o r m a ń s k i m na Sycylii), Grecja, Afryka, H i s z p a n i a , g d z i e z e t k n ą ł się z myślą a r a b s k ą ) , P a l e s t y n a . N a z a w s z e j e d n a k pozostał entuzjastą Francji, wysławiał Gallica studia. W y n i k i e m tych p o d r ó ż y były liczne dzieła (zwłaszcza Difficillimae ąuaestiones natura/es) i p r z e k ł a d y (Adelard znał g r e k ę i a r a b s k i ) p r a c m a t e m a t y c z n y c h i p r z y r o d n i c z y c h z a r a b s k i e g o : Astrolabium dla H e n r y k a P l a n t a g e n e t a i Abacus (liczydło). O k o ł o r o k u 1116 A d e l a r d przełożył z a r a b s k i e g o Elementy E u k l i d e s a . N a j c i e k a w s z y z p u n k t u w i d z e n i a filozofii j e s t j e g o dialog De eodem et dwerso ( 1 1 0 5 - 1 1 1 6 ) s k o m p o n o w a n y na wzór O pocieszeniu B o e c j u s z a i M a r c j a n a C a p p e l l i . O s o b a m i dialogu są A d e l a r d i j e g o u k o c h a n y s i o s t r z e n i e c , czyli filozofia {idem) i filokosmia {diversum). Z dzieła t e g o w i d a ć , że A d e l a r d z n a cały Organon A r y s t o t e l e s a , a j e d n o c z e ś n i e (jak w i ę k s z o ś ć filozofów w t y m o k r e ­ sie) pozostaje p o d s i l n y m w p ł y w e m P l a t o n a , o k r e ś l a n e g o j a k o familiaris meus, i ducha promieniującego z Chartres. D z i e ł o A d e l a r d a w y w a r ł o d u ż y wpływ, a i o n s a m m u s i a ł cieszyć się sła­ wą, jeśli s ł y n n y W i n c e n t y z B e a u v a i s , e n c y k l o p e d y s t a t r z y n a s t o w i e c z n y , n a z y ­ w a go w s w y m Speculum filozofem A n g l i k ó w {philosophus Anglorum). W De eodem et dwerso n a t r a f i a m y na zrąb w y k ł a d u teorii respectus. Atakując skrajny realizm, A d e l a r d p o w i a d a , ż e t e n s a m , k o n k r e t n y byt, j e s t j e d n o s t k ą , g a t u n k i e m , rodza­ j e m , z a l e ż n i e o d r o z m a i t y c h respectus. Jeżeli rozważysz rzecz, to t e m u s a m e m u n a d a j e się n a z w y istoty, rodzaju, g a t u n k u i j e d n o s t k i , ale p o d i n n y m w z g l ę d e m . Si res c o n s i d e r e s , e i d e m e s s e n t i a e e t g e n e r i s e t speciei e t i n d i v i d u i n o m i n a i m p o s i t a s u n t , sed r e s p e c t u d i v e r s o . 212

Rodzaj i g a t u n e k to nic i n n e g o j a k tylko g ł ę b s z e ujęcie j e d n o s t k i : G a t u n k i i rodzaje są b o w i e m s a m y m i r z e c z a m i p o s t r z e g a n y m i z m y s ł o w o , choć rozważanymi bardziej wnikliwie. S u n t e n i m [species e t g e n e r a ] ipsa sensibilia, q u a m v i s a c u t i u s c o n s i derata . 2 1 3

A d e l a r d j e s t t e ż filozofem p r z y r o d y i p s y c h o l o g i e m . P r z y o m a w i a n i u j e ­ go filozofii p r z y r o d y w a r t o zaznaczyć, ż e j a k o p i e r w s z y myśliciel ś r e d n i o w i e c z ­ n y przytacza o n a r y s t o t e l e s o w s k i d o w ó d istnienia Boga ex motu. C z e r p i ą c w i e l e z L u k r e c j u s z a , C h a l c y d i u s z a , A m b r o ż e g o , A u g u s t y n a , a zwłaszcza z W i l h e l m a z C o n c h e s i z I z y d o r a w y z n a j e w kosmologii a t o m i z m p o d o b n y d o d e m o k r y t e j s k i e g o . Świat, w e d ł u g n i e g o , to w i e l k i , żywy o r g a n i z m . W psychologii Adelarda m a m y ciekawe i charakterystyczne połączenie skrajności. Z j e d n e j s t r o n y pojawia się p l a t o ń s k o - a u g u s t y ń s k i e p r z e ś w i a d c z e 2 1 2

2 1 3

Adelard, De eodem et dwerso, wyd. Willner, s. 11. Ibidem, s. 12.

509

XII. Realiści i antyrealiści

n i e o t y m , ż e p e w n e j e s t j e d y n i e w r o d z o n e n a m p o z n a n i e u m y s ł o w e , na k t ó r e z m y s ł y n i e mają ż a d n e g o w p ł y w u . 0 p r z e w r o t n e o d w r ó c e n i e rzeczy, nic p r z e c i e ż p e w n i e j s z e g o od r o z u m u 1 n i c b a r d z i e j k ł a m l i w e g o od zmysłów. O p e r v e r s a r e r u m c o n v e r s i o , c u m nihil r a t i o n e c e r t i u s , nihil s e n s i b u s fallacius . 214

W ł a d z e d u s z y n i e różnią się od samej duszy, która j e s t substancją nieza­ leżną od ciała i siłą związaną z ciałem. Z drugiej strony A d e l a r d c h c e lokalizować w ciele funkcje d u s z y p o d w p ł y w e m d o k t r y n fizjologicznych K o n s t a n t y n a Afry­ k a ń c z y k a , G a l e n a i H i p o k r a t e s a . I n t e r e s u j e go r ó w n i e ż psychologia p o r ó w n a w ­ cza, t o t e ż p y t a , czy z w i e r z ę t o m przysługuje d u s z a n i e m a t e r i a l n a . A d e l a r d a cha­ r a k t e r y z u j e śmiałość myśli, zwalcza on z b y t n i u c i s k a u t o r y t e t u , k t ó r y p o r ó w n u ­ j e d o u z d y (capistrum); t e n m o t y w p o w t ó r z y się p ó ź n i e j u R o g e r a Bacona.

4. Izaak ze Stella P s y c h o l o g i a a u g u s t y ń s k a r e p r e z e n t o w a n a j e s t w X I I w. p r z e z I z a a k a z e Stella i A l c h e r a z C l a i r v a u x . N a z w i s k a te są ze sobą związane, g d y ż o b y d w a j a u t o r z y k o r e s p o n d o w a l i z e sobą. I z a a k urodził się w Anglii, s t u d i o w a ł w e Francji, został m n i c h e m cyster­ s k i m w C l a i r v a u x , g d z i e p o z n a ł św. B e r n a r d a , w r e s z c i e o p a t e m c y s t e r s ó w w Stella w P o i t o u ( 1 1 4 7 - 1 1 6 9 ) . O p r ó c z k a z a ń , w k t ó r y c h p o d w p ł y w e m P s e u d o - D i o n i z e g o i św. A n z e l m a p r z e p r o w a d z a p r ó b y d o w o d u istnienia Boga ( B ó g j e s t supersubstantid), napisał t e ż list d o A l c h e r a z C l a i r v a u x : Epistoła ad guendam farniliarem suum de anima. P r a w i e na p e w n o u c h o d z ą c y za p i s m o A u g u s t y n a i b a r d z o p o p u l a r n y Liber de spiritu et anima j e s t o d p o w i e d z i ą Alchera na t e n list. J u ż św. T o m a s z twierdził, że a u t o r e m o w e g o Liber j e s t j a k i ś c y s t e r s . W swoich p o g l ą d a c h p s y c h o l o g i c z n y c h j e s t Izaak z d e c y d o w a n i e a u g u s t y nistą p r z y j m u j ą c y m p e w n e e l e m e n t y a r y s t o t e l e s o w s k i e . U z n a j e o n i s t n i e n i e t r z e c h rodzajów b y t ó w : Boga - najlepiej p r z e z nas p o z n a w a l n e g o , ciała - najgo­ rzej dla nas p o z n a w a l n e g o i duszy, która znajduje się p o m i ę d z y n i m i ; p o z n a j e s a m a s i e b i e i z a r a z e m j e s t p o d o b i z n ą w s z y s t k i e g o (similitudo omnium), jak t w i e r d z i ł A r y s t o t e l e s . D u s z a m a swój w i e r z c h o ł e k (summum), k t ó r y m zbliża się d o Boga i swoje d n o (imum), k t ó r e zbliża d u s z ę d o ciała. O w o (imum) duszy, czy­ li phantasticum animae, w y k a z u j e p o d o b i e ń s t w o w c z ł o w i e k u d o s z c z y t o w y c h p r z e j a w ó w ciała, d o sensualitas carnis. D z i ę k i t e m u p o d o b i e ń s t w u mogą się j e d ­ n o c z y ć p r z e c i w n e s o b i e e l e m e n t y , j a k i m i są d u s z a i ciało, i t w o r z y ć j e d n o ś ć o s o 215

2 1 4

2 1 5

Ibidem, s. 13. Tomasz z Akw