Noce ukraińskie albo rodowód geniusza [PDF]

Toruń: Ludowa Spoldzielnia Wydawnicza, 1966. — 621 p.Біографічний роман про Тараса Шевченка під назвою "Українські

133 26 62MB

Polish Pages [673]

Report DMCA / Copyright

DOWNLOAD PDF FILE

Papiere empfehlen

Noce ukraińskie albo rodowód geniusza [PDF]

  • Commentary
  • 1607257
  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

JERZY

JĘDRZEJEWICZ

NOCE UKRAIŃSKIE ALBO RODOWÓD GENIUSZA

T aras Szewczenko. Fofoprafta z roka ЛД60

/ERZY /ĘDRZE/EWZCZ

NOCE UKRAIŃSKIE albo RODOWÓD GENIUSZA

opowieść o Szewczence

LUDOWA SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA

Opracowanie graficzne: BARBARA

KASTEN-PSZCZOŁKOWSKA

LUDOW A SPÓ ŁDZIELNIA W YDAW NICZA 19 6 6

WieUcości/ котм ?mztoę fto^ pr2:^da?zo, te% Sępich sił odź^/toia to sobie moce ,i d^szq fytoa, toieiekfoć potooła?zq, ^toiecqcq to dit^pie itatodotoe тюсе. St. Wyspiański

PROLOG

PRZEDWIOŚNIE

W d r u g ie j p o ło w ie m a rc a ty s ią c o s ie m se t d w u d z ie s te ­ go p ią te g o ro k u na p r a w o b r z e ż n e j n a d d n ie p rz a ń s k ie j U k r a in ie p a n o w a ły d o k u c z liw e s ło ty . Z im a b y ła o s tra i d łu ga , a tera z, o p rz e d w io ś n iu , raiptem się w s z y s tk o o d m ie n iło , p o w ia ł c ie p ły w ia t r p o łu d n io w y , z r o b iła się o d w ilż . K r u k i i o r ł y s ia d a ły n a m o g iła ch , m o k ły n a d eszczu i b e z ustan ku k ra k a ły , ja k b y w ię k s z y i

ch cą c

je s z c z e

d eszcz z n ie b a w y w o ła ć . K ra s n o p ie rs ie g ile

b ru n a tn o -ż ó łte

je m io łu c h y

s k a k a ły

po

g a łę z ia c h

d rz ew , a tr z n a d le c is n ę ły się ja k z w y k l e d o o b ó r p o ­ m ię d z y b y d ło . W

K ir y łó w c e , le ż ą c e j n a p o ło w ie

d ro gi

p o m ię d z y

C ze rk a s a m i a H u m a n iem , ra n e k d w u d z ie s te g o p ie r w ­ szego m a rc a n ie r ó ż n ił się n ic z y m o d in n y c h r a n k ó w z ca łego m in io n e g o ty g o d n ia . W

n o c y h u la ła w ic h u ra

i cięła m o k r y m śn ie g iem , k t ó r y s z y b k o to p n ia ł, n a p e ł­ n ia ją c r o w y i d o ły b ru d n ą , m ę tn ą w o d ą . L u d z ie id ą c y z ra n a do z w y k ły c h z a ję ć b a b r a li się w b ło c ie . W je d n e j z chat, n a s k ra ju w s i, za s z y b k a m i m a łe g o ok n a p r z e z całą n oc m ig o ta ł p ło m ie ń ś w ie c y . J u ż d zie ń się zaczą ł, a w

o k n ie

d a le j

tełk o.

- 7 -

b ły s z c z a ło

w ą t łe

ś w ia ­

B y ła to stara, u b oga chata, w y c h o d z ą c a p r z y c z ó łk ie m n a u licę. D o z a g r o d y p r o w a d z iła fu r tk a w p ło cie, spoza k t ó r e g o w y g lą d a ło k ilk a s tu le tn ic h g ru sz i ja b ło n i. N a ch a cie b r ą z o w iła się s ło m ia n a strze ch a i c z e rn ia ł g r u ­ b y k o m in . D o fu r t k i p r z y le g a ły k o ś la w e w r o ta ; tu ż obok n ic h ro s ła W ie rz b a z

u s c h n ię ty m

w ie r z c h o łk ie m .

Za

w ie r z b ą stała k łu n ia , c z y li stod oła , a d a le j po p o c h y ­ ło ś c i w z g ó r k a p ią ł się sad w iś n io w y . M ię d z y je g o d rz e ­ w a m i w id n ia ła sp ora p a siek a . Z a sa d em ro z p o s ta rła się le w a d a , za le w a d ą dolin a, a w d o lin ie c ie k ł w ą z iu tk i stru m y k , o b s a d zo n y z a ro ś le m b rz o s tó w , k a lin i ro k it. J e szcze d a le j, za w z g ó r k ie m , c ią g n ą ł się p ła t p ola , o b r a m o w a n y sm u gą so sn o w eg o lasu. D o ścian c h a ty od spodu p r z y w a r ły n is k ie p r z y z b y . N a d p r z y z b ą o d s tro n y p o d w ó r z a z w ie s z a ł się n is k i da­ szek. W n ę t r z e sk ła da ło się z p o d łu ż n e j sion ki, o b s z e rn e j, a le n ie z b y t w id n e j iz b y , p o b ie lo n e j k re d ą , o r a z m a łe j k om ory.

W

k ą c ie

g łó w n y m

w is ia ł

ob raz,

o s ło n ię ty

r ę c z n ik ie m w y s z y w a n y m c z e r w o n ą i g ra n a to w ą w łó c z ­ k ą , a p r z e d o b ra z e m p ło n ę ła św ieca . P o d o k n e m stał n ie d u ż y stół, o p o d a l zaś 'bodnia, c z y li b e c z k a z w i e ­ k ie m . Ł a w k i b y ł y c zy ste, z ie m ia d o b rze u b ita i za m a ­ za n a g lin ą . N a p o lic a c h s p rz ę t w s z e lk i, s ta ra n n ie u sta­ w io n y . S k r z y n ia w z o r z y s ta w je d n y m k ą cie. N a p r z y ­ p ie c k u d z ie ż a

chlebna. P ę k i z ió ł r o z m a ity c h u b e lk i

pu łapu .

W k o m o r z e n a p osła n iu z e s ło m y p r z y k r y t y b a ra n im tu łu b e m

le ż a ł c h ło p p a ń s z c z y ź n ia n y H r y h o r ij

S zew -

c zen k o . Jakoś p o d k o n ie c lis to p a d a w ryru szył z w a lk ą c zu m a ck ą do K ijo w a i w

d ro d z e p o w r o t n e j, w

- 8 -

g ru d n iu ,

g d y n a g le

c h w y c iła

Przywieziono g o

przeziębił się i bez czu cia, b e z sił.

zim a ,

p r a w ie

za ch o rza ł.

Dwa miesiące tak leżał; kaszlał, dusił się, charkał i życie z niego powoli uchodziło. C zu m a cy, k t ó r z y z n im r a z e m

w r ó c ili, o p o w ia d a li

o m ro za c h i z a d y m k a c h śn ieżn ych , ja k ie ich w cza s ie p o d r ó ż y g n ę b iły . H r y h o r ij w y t r z y m a łb y to w s z y s tk o , g d y b y b y ł le p ie j o d zia n y. A l e ta b a ran ica, k tó r ą m ia ł na sobie, d a w n o ju ż g rza ć p rz e s ta ła : d ziu ra k o ło d z iu ­ ry , ła ta n a ła cie.

H r y h o r ij S z e w c z e n k o n ig d y n ie za p o m in a ł o d z ie ­ ciach. S o b ie w s z y s tk ie g o o d m a w ia ł, a le im , je ż e li t y l ­ k o m ó g ł, n ic z e g o n ie ża ło w a ł. I te ra z , k ie d y p o w r ó c ił z K ijo w a , k a ż d e o tr z y m a ło o d n ie g o h o styn eć. N a jp ie r w o c z y w iś c ie z o s ta ły o b d a r o ­ w ane

d z ie c i

d ru g ie j

żon y



S tep a n k o,

J a w d o ch a

i Oksana. P o t e m d o p ie ro w ła s n e . J a ry n a d ostała p ie r ­ n ik

n a d z ie w a n y

m a rc h w ią ,

n ie w id o m a

M a r y jk a



z p ie r w s z e g o m a łż e ń s tw a — m a k a g ig ę , J o sy p — p s ze n ­ n y p la cu szek w

k s z ta łc ie k o g u c ik a , je d n o ro c z n a M a ­

ria — o d d r u g ie j ż o n y — g rz e c h o tk ę . N a js ta r s z y syn , M y k y ta , d osta ł p r a w d z iw ą p iłk ę stola rsk ą. J e d e n a s to le tn ie g o T a ra sa o jc ie c o b d a ro w a ł na o s ta t­ ku. P r z y w o ła ł syn a i k a z a ł m u w y ją ć z p o d r ó ż n e j t o r b y p ła sk i p aku n ek, z a w in ię t y w szm a tk ę. — L u b y sz ry s u w a ty — T a ra s

r o z w in ą ł

szm a tk ę

p o w ie d z ia ł. i

u jr z a ł

b arw n y

o b ra z e k

p r z e d s ta w ia ją c y K o z a k a n a k on iu , z p ik ą w rę k u i r u ­ sznicą p r z y siod le. K o ń p ę d z ił g a lo p e m , a K o z a k ś m ia ł się s zc z e rz ą c b ia łe z ę b y . —

C e K o z a k M a m a j — o b ja ś n ił o jc ie c .

T a ra s b y ł tak p r z e ję t y , ż e s ło w a n ie m ó g ł w y m ó w ić .

- 9 -

K o ł o p o łu d n ia w ia t r u cich ł, c h m u ry się ro zs u n ęły , w y jr z a ło b la d e słońce. S m u tn y d zień m a r c o w y n ieco s ię w y p o g o d z ił. R e s z tk i ś n ie g u z a c z ę ły s zy b k o ta ja ć. P r z y s z e d ł d zia d e k Iw a n . —

P o m a h a j B o h ! — p o z d r o w ił ob ecn y ch .



D o b ry d e ń , d id u siu ! — -od p ow ied zia ł za w s z y s tk ic h

T a ra s. M a co ch a o b rzu c iła g o n ie n a w is tn y m w z r o k ie m . — W y n e s y p o m y ji! — b u rk n ę ła . C h ło p ie c w z ią ł o b u rą c z *wiadro z p o m y ja m i i w y ­ s zed ł n a d w ó r. K ie d y w r ó c ił d o iz b y , z o b a c z y ł, ż e d z ia ­

dek

s ie d z i p o d p ie c e m n a ła w ie , a o jc ie c ru sza g ło w ą

i o b z ie r a się, ja k b y k o g o ś szu kał. T a r a s c h c ia ł p o d e jś ć

d o o jc a , a le m acoch a z n o w u

k r z y k n ę ła : —

P ryn esy w ody!

T a r a s p r z y n ió s ł p e łn e w ia d r o w o d y . I te ra z ch cia ł p o d b ie c d o ojca , a le z n ó w u s ły s za ł: —

S id a j, ż e r y ! C zo h o p łu ta je s z s ia !

T a r a s u siad ł n a p o d ło d z e o b o k m iś k i z b a rszczem , z k t ó r e j je d li J a ryn a , M a r y jk a i J osyp. T r o j e d z ie c i m a c o c h y s ie d z ia ło p r z y sto le. D z ia d e k n ie c ie r p liw ie p o r u s z y ł się i m ru k n ą ł coś p od n osem . T a r a s u słysza ł ty lk o : —

...h rim -b ab a!

N ie w ia d o m o , co b y je s z c z e d la T a ra sa w y n ik ło ze z ły c h

z w y c z a jó w ; m a c o c h y

i

o b u rz e n ia

d zia d k a ,

a le

s k r z y p n ę ły d r z w i i w e s z ła K a t e r y n a K ra sic k a , n a js ta r ­ sza c ó rk a gosp od a rza , k tó r a o d ślubu, to

z n a c z y od

d w ó c h la t, m ies zk a ła z m ę ż e m w e 'w si Z ie lo n a D ą b r o ­ w a , w s ą s ie d z tw ie K ir y łó w k i. T u ż p o K a t e r y n ie z ja w ił się M y k y ta . C h o r y ja k b y t y lk o na to czek a ł. W s p a r ł się n a r ę c e -

10

-

i pattrzył w s tro n ę c ó rk i. K a t e r y n a p o d b ie g ła d o o jc a , u c a ło w a ła

g o i, n a c h y lo n a n a d n im , słu chała, a o n

szep tał: —

Z w y ... d ida... dito*k...

M ło d a k o b ie ta sk in ęła ręk ą . W s ta ł z ła w y d zia d e k i

z b liż y ł

się

do

syn a.

D z ie c i

H r y h o r ija

z o s t a w iły

m isk ę na p o d ło d z e i p r z y fr u n ę ły za d zia d k ie m . T y l ­ ko

m a coch a

ze

s w o ją

t r ó jk ą

z a tr z y m a ła

się

opo­

dal. N a t w a r z c h o r e g o p a d ł ju ż cień w ie c zn o ś ci. T w a r d y ch łop u k ra iń s k i z a c h o w a ł je d n a k dość s iły n a tę o s ta t­ n ią c h w ilę ,

b y s p ełn ić

sw ój

n a jś w ię t s z y o b o w ią z e k :

ro z p o rz ą d z ić m ie n ie m i p o ż e g n a ć b lisk ich . M ó w ił cich o, z p r z e r w a m i, n ie z b y t w y r a ź n ie , ta k że d zia d ek i K a t e r y n a m u s ie li d o b r z e w s łu c h iw a ć s ię w j e ­ g o sło w a . W y m ie n ia ł w s z y s tk ie d z ie c i p o k o le i, b ło g o ­ s ła w ił i k a ż d e m u w y d z ie lił c z ą s tk ę sp u ścizn y. C h a tę o d ­ dał M y k y c ie , ja k o n a jsta rszem u , rem a n en t, c z y li in ­ w e n ta r z — m a tc e — czarn ą

J o s y p o w i, s k r z y n ię z m iz e rn ą ch u d ob ą p o

córk om . Ż o n ie z o s ta w ił g ro ś iw o o d ło ż o n e n a

g o d z in ę

i

n a ka zał,

aby

z a ję ła

się

p ogrze­

bem . T a ra sa w y m ie n ił n a osta tku .

Z miłością wpatrzył się W syna i głosem nadspodzie­ wanie mocnym powiedział: — S y n o w i m o je m u

T arasow i

z

s p a d s z c z y n y p is la

m en e n ic z o h o n e tre b a . W in n e b u d ę a b y ja k o ju lu d y n o ju ; z jo h o w y jd ę a b o szczoś d u ż e d ob re, a b o w e ły k e łed a szczo; d la n io h o m o ja s p a d sz cz y n a ab o n iczo h o n e z n a c z y ty m e , a b o n ic z o h o n e p o m o że. I k ie r u ją c s p o jr z e n ie n a d zia d k a , d o d a ł jeszcze, a le ju ż c a łk ie m cich o: —

Taras... p o w y n en ... u c zy ty śia ...

W c h w ilę p ó ź n ie j g ło w a o p a d ła m u na p iersi. Z g a r ­

- 11 -

dła d o b y ło się rz ę że n ie . C h ło p cię żk o w e s tc h n ą ł i u cich ł n a za w sze. P r z y s z li sąsiedzi. P r z y s z e d ł d ia k c e rk ie w n y , P io t r B o h o rsk i, w y s o k i, b a r c z y s ty d rą ga l, cu c h n ą c y ty to n ie m i w ó d k ą , k t ó r y ro k tem u n a sta ł d o K ir y łó w k i. M a co ch a

n a k r y ła s tó ł o b ru sem i p o s ta w iła

b u te lk ę

g o r z a łk i o ra z w ie lk ą m ic h ę W a re n y k ó w , p o te m z w r ó ­ c iła się do diaka: —

T a ja k s z c z o w a sza łaska, p a n e diacze, to p roszu .

D ia k n ie d a ł się n a m a w ia ć. G d y sob ie p o d ja d ł i p o d p ił, za c zą ł ś p iew a ć p s a łte rz. Ś p ie w a ł c zy sto i ład n ie, d ź w ię c z n y m i g r z m ią c y m b a ­ sem , c h o cia ż m u tro c h ę p rz e s z k a d z a ła czk a w k a . D z ia d e k

m a rs z c z y ł

się

g n ie w n ie ,

a

w r e s z c ie

u ją ł

p ła c zą c e g o T a ra sa za r ę k ę i w y p r o w a d z ił na d w ó r. Na

w ie r z c h o łk u w ie r z b y

s ie d z ia ła

sro k a b ia ło b o k a

i za n o s iła się p is k liw y m s k rze k o tem . P o s z li

m ię d z y

g o ły m i

d rzew a m i

w z g ó r k a , a sta m tą d w stro n ę

sadu

'd zia d k o w e j

na

szczyt

ch a ty.

Za­

ch o d n ie słoń ce siało c z e r w o n a w y b la sk i o ż y w ia ło sza­ r y k r a jo b r a z p rz e d w io ś n ia . T y l k o b ó r s o s n o w y w

od­

d a li c ie m n ił się ja k w ie n ie c n a sk ro n ia ch ś m ierci. T a r a s szed ł i m y ś la ł o ty m , c o m u p o w ie d z ia ł o jc ie c . Ł y k a ją c g o r z k ie łz y , z a p y ta ł d zia d k a : —

A c z y ja bu du m a la rem ?

D z ia d e k p o p a tr z y ł na n ie g o i o d r z e k ł: —

B u desz.

B la s k słoń ca sta ł się ja s k r a w s z y i s iln ie j z a p a c h n ia ło s te p o w e p rz e d w io ś n ie .

- 12 -

CZĘŚĆ P IE R W S Z A

OBŁOKI NAD KIRYŁÓWKĄ

I T a część K i j o w s z c z y z n y , k tó r a l e ż y n a p r a w y m b rz e g u D n iep ru , je s t n a jrd z e n n ie js z ą i n a js ła w n ie js z ą n icą U k r a in y . A

d z ie l­

z e w s z y s tk ic h j e j p o w ia t ó w z w in o -

g r ó d z k i p o w ia t w y r ó ż n ia się ró żn o ro d n ą i m a lo w n ic z ą p rz y ro d ą . N ie m a o n ch a ra k te ru w y b it n ie s te p o w e g o ja k in n e d z ie ln ic e u k ra iń s k ie ; pasm a w z g ó r k ó w p r z e ­ c in a ją g o w s z e r z i w z d łu ż , a lic z n e j a r y i u k r y t e w n ic h lasy, b a jr a k i, p rz e p y s z n ie r z e ź b ią i u r o z m a ic a ją teren . W d a w n y c h w ie k a c h z a le s ie n ie p o w ia tu p rz e d s ta w ia ło się je s z c z e w s p a n ia łe j. N a „ d z ik ic h p o la c h " p e łn o b y ło d ą b r ó w i c z a rn o leś n y c h g a jó w . P r z e z z ie m ię z w in o g r ó d z k ą z p ó łn o c y n a p o łu d n ie p ł y ­ n ie r z e c z k a Z g n iły T y k ic z , p r z y jm u ją c z le w e j s tr o n y W e łn ia n k ę , B ere za n k ę , B o ja r k ę , S z p o łę i in n e, a z p r a ­ w ej

P o h ib la k z

C z e m in e m , B o ś w in k ie m

i S k o p ilk o -

w e m , B u za n k ę z S zu biną, Z w in o g r ó d k ę , T y k ic z G ó rs k i i W ie lk ą W y ś . T ę d y b ie g ł on giś s ły n n y C z a r n y S zla k . W y n u r z y w s z y się z C z a rn e g o L a s u n a d D n ie p re m , p o m ię d z y u jś c ia m i

- 13 -

S o k o łó w k i

i N o s a k ó w k i,

na

w ie r z c h o w is k u

Injgulca

w c h o d z ił w w o d o d z ia ł D n ie p ru i B ohu , s ze d ł n a p rz ó d p o m ię d z y L a s e m Ł e b e d y ń s k im a R o m c z y n e m i W e r b iczem , p o te m w k r a c z a ł n a g r z ę d ę m ię d z y d o p ły w y R o ­ si i Z g n iłe g o T y k ic z a i d o c ie ra ł do B ia łe j C e r k w i. S tą d je d n o

r a m ię

szla k u k ie r o w a ło

s ię w

stro n ę P o le s ia ,

a d r u g ie k u W y ż y n ie M a c h n o w ie c k ie j, z n o w u d z ie lą c s ię n a k ilk a o d n óg , z k t ó r y c h

g łó w n a

w io d ła a ż do

Lw ow a. C a ły te n o b s za r od d a w ie n d a w n a t w o r z y ł o g ro m n ą scen ę tr a g ic z n e g o te a tr u d z ie jó w . Z w in o g r ó d k a i B ia ła C e ik ie w , z ich za m k a m i, sta n o­ w i ł y b r a m ę d o c a łe j p r a w o b r z e ż n e j U k r a in y . W e d le je d n e j z g a d ek lu d o w y c h T a t a r z y „ z a g lą d a li tu ta j b e z u stan k u ja k p s y do k u c h n i". W s z y s t k ie

n ie m a l

o sied la

i

m ia s te cz k a

o ta c z a ją c e

Z w in o g r ó d k ę o d p ó łn o c y , w s c h o d u i p ołu d n ia — L is ia n ka, K o r suń, K a n ió w , O lszan a, C zerk a sy , H o r o d y s z c z °, C zeh ryń i H um ań —

w y m ie n ia n e są a ż n a d to często

w k ro n ik a c h i la to p isa ch ru skich . P o łu d n io w o -w s c h o d n ia część k ijo w s k ie j z ie m i w r a z z są sied n im N iż e m D n ie p r o w y m b y ła k o le b k ą n a ro d u u k ra iń s k ie g o . „ T u —

ja k p o w ia d a h is to ry k — w b e z ­

g r a n ic z n y m s te p ie u k ra iń s k im w y k w i t ł o ż y c ie k o z a c ­ k ie i z a ja śn ia ło w -dziejach c z e r w ie n ią k r w i, ja k b o d ia k k o lc z a s ty , r a n ią c y w p r a w d z ie , a le p ię k n y i w o n ie ją c y ra z e m ; w o n ie ją c y za p a ch em m io d u , za p a ch em o d u rza ­ ją c y m ja k m ió d w y t r a w n y p r z o d k ó w n a s z y c h ." Tu w się

szesn a stym i s ie d e m n a s ty m w ie k u r o z e g r a ły

w o jn y

k o za ck ie, u p a m ię tn io n e

n a zw is k a m i

m ęż­

n y c h p u łk o w n ik ó w i h e tm a n ó w , ta k ic h ja k K o s iń s k i, N a le w a jk o ,

Łoboda,

P a w lu k ,

O s tra n ica

i

n a jz n a k o ­

m its z y z n ic h w s z y s tk ic h — B o h d a n Z en o b iu sz C h m ie l­ n ick i. T u w ro k u ty s ią c s ie d e m s e t s z e ś ćd zie s ią ty m ósm ym ,

- 14 -

pod k o n ie c is tn ie n ia p o ls k ie j r z e c z y p o s p o lit e j szla ch ec­ k ie j, m a ją c e j w ó w c z a s w ła d z ę n a d t ą zie m ią , ro zs za ­ la ła s ię k r w a w a k o lis z c z y z n a .

W o k ó ł m ia s te c z e k Ł is ia n k i i O ls z a n y r o z ło ż y ły się lic z n e i lu d n e w io s k i: M o r y ń c e , C h lip n ió w k a , H u d z ó w ka, K ir y łó w k a , P e d y n ó w k a , W ierztb ó w k a , W o ro n ó w k a , Z ie lo n a D ą b r o w a i in n e. M ie s z k a ń c y t y c h w io s e k , m im o częste z a w ie r u c h y w o je n n e , w ciągu k ilk u w ie k ó w m ie li się c a łk iem d o ­ statn io. K o r z y s t a li z w ie lo r a k ic h sw o b ó d , ic h o b o w ią z k i na r z e c z p a n ó w fe u d a ln y c h n ie b y ł y z b y t u c ią ż liw e ; o p ró cz p r a c y r o ln ic z e j z a jm o w a li s ię czu m a ctw em , p a s ie c z n ic tw e m i s a d o w n ic tw e m , c z e r p ią c z ty c h ź r ó d e ł p o k a źn e z y s k i. Z n a czn ą

część

m ie s z k a ń c ó w

U k r a in y

N a d d n ie p rz a ń s k ie j s ta n o w ili w o ln i K o z a c y . A l e n a w e t tak z w a n i c h ło p i p o s p o lic i i p id su sid k y , c z y l i p o d n a je m c y , ż y li w w a ru n k a ch o w i e l e k o r z y s t n ie js z y c h n iź li ich b ra cia p o ls c y i m o s k ie w s c y . D o p ie r o w w ie k u o s ie m n a s ty m ta s y tu a c ja fa ta ln ie się zm ie n iła . W z m ó g ł się i d o g ra n ic n ie b y w a ły c h d o s ze d ł ucisk p a ń s zc zy źn ia n y . T o , co w s w o im cza sie lu d u k ra iń ­ ski w y w a lc z y ł so b ie w k r w a w y c h zapasach z e szla ch tą polską, za c zą ł te r a z s z y b k o tr a c ić w s k u te k c ie m ię ż y c ie ls k iej p o lit y k i caratu , w s p o m a g a n e j p r z e z całą p r a w ie g ó rę k oza ck ą , o b o ję tn ą na p ra g n ie n ia i p o tr z e b y ludu. P io t r P ie r w s z y w y s ła ł d w a n a ś cie t y s ię c y K o z a k ó w d o k o p a n ia K a n a łu Ł a d o s k ie g o , a g d y h e tm a n n a k a ź n y P a w ło P o łu b o to k u p o m n ia ł się o p r a w a p r z y r z e c z o n e U k r a in ie i U k ra iń c o m , w tr ą c o n o g o d o t w ie r d z y P e t r o p a w ło w S k ie j, g d z ie u m a rł p o la ta c h m ęc za rn i. A b y ło to t y lk o je d n o o g n iw o d łu g ie g o łań cu ch a b e z ­ w z g lę d n y c h posu n ięć, za p o m o c ą k tó r y c h c a ra t z a m ie ­ rz a ł w y n is z c z y ć K o z a c z y z n ę .

- 15 -

R o z b io r y P o ls k i je s z c z e b a r d z ie j p o g o r s z y ły s y tu a c ję w ło ś c ia n u k ra iń sk ich ; w p a d li tpod p r a w o n oszące w s z e l­ k ie c e c h y n ie w o ln ic tw a . W

ro k u ty s ią c sie d e m s et s ie d e m d z ie s ią ty m p ią ty m

z ro z k a z u K a t a r z y n y p r z y u ż y c iu s iły z b r o jn e j z n ies io n o S ic z Z a p o ro sk ą , a w ię k s zo ś ć K o z a k ó w p rz e s ie d lo n o na p ó łn o c n y K a u k a z. N a ic h m ie js c e s p ro w a d z o n o k o lo ­ n is tó w n ie m ie ck ic h . W o s ie m la t p ó ź n ie j p r z y w ią z a n o c h ło p ó w d o g le b y , za b ra n ia ją c im p rz e n o s z e n ia się z je d ­ n e j w s i do d ru g ie j. Z a c z ę to ic h o d d a w a ć w

so łd a ty .

S z e r o k o p r a k t y k o w a n y s y s te m k a r c ie les n y c h w y t w o ­ r z y ł n ieu sta n n ą s zk o łę d zik o ś c i i o k ru cień stw a . Z r o ­ k u na r o k w z r a s ta ła n ę d z a lu d n o ś ci w ie js k ie j. T łu m ie ­ n ie d ążeń n a ro d o w y c h d o s zło do szczy tu . W ie k

d z ie w ię tn a s ty

za s ta ł

c h ło p ó w

u k ra iń sk ich

w s ta n ie n a jc ię ż s z e j n ie w o li. J ed n a k w p a m ię c i lu d u n ie z a t a r ły się o w e s w o b o d y , ja k ie is tn ia ły za c z a s ó w h etm a ń sk ich . I lu d u k ra iń sk i, b a r d z ie j n iż k t ó r y k o lw ie k in n y , z a c h o w a ł w sob ie d u ­ cha n ie z a w is łe g o i z d o ln y b y ł p r z y lad a o k a z ji r o z p ło ­ m ie n ić się w im ię w o ln o ś c i.

W p oczą tk a ch o sie m n a s te g o w ie k u , -parę la t p o b it w ie p od

P o łta w ą ,

U k r a in ie c

do

im ie n ie m

K ir y łó w k i A n d r ij

p rzyw ęd ro w a ł i

n ie b a w e m

m ło d y

o ż e n ił

się

z E u fr o z y n ą S z e w c ó w n ą , có rk ą Iw a n a S zew ca , z n a n e g o m a js tra w r o b ie n iu b u tó w . P o n ie w a ż A n d r ij za m ie s z k a ł u te ś c ia ja k o p r y jm a k , w ię c z g o d n ie z e z w y c z a je m z o sta ł n a z w a n y S z e w c z e n ką. M ia ł tr z e c h s y n ó w . J ed n em u z nich, Iw a n o w i, z o ­ s ta w ił w spadku chatę. Iw a n u r o d z ił się o k o ło ro k u ty s ią c sied em set c z te r ­ d z ie s te g o d ru g ie g o . B y ł t r z y k r o t n ie żo n a ty . Z p ie r w s z ą

- 16

żoną, H o rp y n ą , m ia ł sie d m io ro d z ie c i — c z te r e c h s y n ó w i t r z y córk i. N a js ta r s z y syn, H r y h o r ij, p r z y s z e d ł n a ś w ią t o k o ło ro k u

ty s ią c

sie d e m s et

o s ie m d z ie s ią te g o

p ie rw s z e g o .

A w r o k u ty s ią c o s ie m se t d ru g im o ż e n ił się z K a te r y n ą , córk ą J a k y m a B o jk o ze w s i H o r y ń c e . M ło d z i m a łż o n ­ k o w ie za m ie s z k a li w o jc o w s k ie j ch acie w K ir y łó w c e . Z a p e w n e ciasno im b y ło z o jc e m , tr z e m a b ra ć m i i t r z e ­ m a siostra m i. A g d y się n a ro d z iła je d n a córka, p o te m d ru ga — m u s ie li p o m y ś le ć o in n y m m ieszk an iu . K ir y łó w k a i H o r y ń c e n a le ż a ły do k lu c z a o lsza ń sk iego, s ta n o w ią c e g o w ła sn o ść g e n e ra ła i sen a to ra W a s ilija E n g e lh a rd ta . T e n z r u s y fik o w a n y N ie m ie c , s p o w in o w a ­ co n y z w s z e c h w ła d n y m fa w o r y t e m K a t a r z y n y k s ięc ie m P o te m k in e m , s p ęd za ł s c h y łe k

ż y c ia w

O lsza n ie. G o ­

sp od a rk ę w k lu c zu p r o w a d z ili r z ą d c y . K tó r e m u ś z n ic h n a ra z ił się m ie s z k a n ie c H o r y ń c ó w n ie ja k i K o p ij, ch łop z a d z io r n y -i p rz e d s ię b io r c z y , s ta le p o d e jr z e w a n y o r ó ż ­ n e s p ra w k i z ło d z ie js k ie . K o p ija o d d a n o do w o js k a . J e g o ch ata

stała

pustką.

H r y h o r ij

S zew czen ko

w y p r o s ił

u r z ą d c y z g o d ę n a z a ję c ie t e j c h a ty i w ro k u ty s ią c o siem set d z ie s ią ty m p rz e n ió s ł się z K i r y ł ó w k i d o H o ­ r y ń c ó w . T e g o ż ro k u z m a rła m u d r u g a córka, M a ria , !d ziecko

d w u le tn ie , a le w

ro k u n a s tę p n y m

m ia ł ju ż

p ie r w o r o d n e g o syn a M y k y t ę . H r y h o r ijo w i n ie ź le się m ie s z k a ło w H o r y ń c a c h , cho­ ciaż

po

ja k im ś

cza sie

za c zą ł

dozn aw ać

pew nych

tru d n ości, k tó r y c h p o w o d e m b y ł W ła śn ie p r a w y w ła ­ ś c ic ie l ch aty. K o p ijo w i u d a ło się u ciec z w o js k a . W r ó c ił W r o d z in ­ n e stro n y . D o b r a ł sob ie w a ta h ę ta k ic h ja k o n sam m o ło jc ó w i u s a d o w ił p o d ó w cz a s

s ię w n ie p r z e b y t y c h

o ta c z a ły

O lsza n ę,

K ir y ł ó w k ę

lasach, k tó r e i

H oryń ce.

C zęsto p o n o c y n a ch o d ził H r y h o r ija S z e w c z e n k ę i p o ­ b ie r a ł

od

n ie g o

2 N oce u k raiń sk ie

d a n in ę w n a tu rz e — za k o r z y s ta n ie

- 17 -

z ch a ty. P r z y jd z ie , b y w a ło , za p u k a d o okn a, a g d y g o ­ sp o d a rz z a p y ta : „ C h to i czoh o tr e b a ? ", o d p o w ie : „J a , K o p ij, o t chto! Z t o w a r y s tw o m p r y js z o w do te b e w h o sti. Z a b r a w je s y m ij g ru n t i chatu , ta k t e p e r h o d u j n a s ." W ciągu n ie d łu g ie g o czasu K o p ij w y p r o w a d z ił o d S z e w c z e n k i d w a n a ście o w ie c i k r o w ę . J e d n a k że lu d z ie n ie m ie li K o p ija za b a n d y tę . P o n ie ­ w a ż często n a p a d a ł n a p a ń sk ie d w o r y , w ię c z t e j r a ­ c ji u w a ża n o

g o n a w e t z a m ś c ic ie la k r z y w d y

c h ło p ­

s k iej.

N ie b a w e m w s z a k ż e z n a la z ł s ię n a U k r a in ie c z ło w ie k , -który r z e c z y w iś c ie i p r z e z d łu g ie la ta b r a ł c ię ż k ą p o ­ m s tę n a pan a ch —

b e z w y b o r u , P o la k a c h , R o s ja n a c h

i U k ra iń c a c h — za w s z y s tk o , co z łe g o lu d o w i c z y n ili. B y ł y to la ta n ie z w y k ły c h W y d a rze ń . W ro k u ty s ią c o s ie m se t d w u n a s ty m p o ż a r o lb r z y m ie j w o jn y o g a rn ą ł im p e r iu m

ca rów . W

p oża rze

ty m

sp ło n ęła M o sk w a .

W r o k p ó ź n ie j w ie lo ty s ię c z n a a rm ia , zło ż o n a z c h ło p ó w r o s y js k ic h , u k ra iń sk ich i b ia ło ru s k ich , u b ra n y c h w c a r ­ sk ie

m u n d u ry ,

m a s z e ro w a ła

p rzez

całą

E u rop ę,

ze

w s c h o d u na zach ód, k u F r a n c ji. W

ty m

sam ym

ro k u

na

P o d o lu

w y b u c h ła

je d n a

z w ię k s z y c h ru c h a w e k ch łop sk ich , k tó r a w k r ó t c e u ro ­ sła d o r o z m ia r ó w p o w s ta n ia . N a je g o c z e le stał p r o ­ s t y w ie ś n ia k ze w s i H o ło W c z y ń c e w

p o w ie c ie lit y ń -

skim , U s ty m K a rm a lu k . I on r ó w n ie ż o d d a n y b y ł w so łd a ty za k rn ą b rn e p o s tę p k i. I r ó w n ie ż u c ie k ł z w o js k a . Z a le t y osobiste, p r z e d e w s z y s t k im o d w a g a i w y t r w a ­ łość, z r o b iły z n ie g o

b o h a te ra n a m ia rę

p o s ta c i h i­

s to ry c z n y c h . L u d u k ra iń s k i u w ie lb ia ł go i u k ła d a ł o n im pieśn i. W p r z e c iw ie ń s t w ie do w ie lu in n y c h w a ta ż k ó w , K a r ­ m a lu k n ie z a b ija ł n ik o g o , p o p rz e s ta ją c n a p o d p a la n iu

- 18 -

b u d y n k ó w d w o rs k ich , z w ła s z c z a g o r z e ln i. C zasam i sto ­ so w a ł k a r y cielesn e. A z d o b y te p ie n ią d z e i ru ch o m o ści r o z d a w a ł b ie d n y m .

W E u ro p ie s z e rz y ła się w ó w c z a s n ie t y lk o p o żo g a w o ­ jen n a , a w R o s ji n ie ty lk o w y b u c h a ły r u c h a w k i w i e ­ śniacze. W s z ę d z ie r o d z iły się r ó w n ie ż i d o jr z e w a ły n o ­ w e id e e, n o w e te o r ie , u k a zu ją c e lu d z io m p e r s p e k t y w ę le p szeg o , s z c z ę ś liw s z e g o ży c ia . P o k r z y w d z o n e i p o n i­ żon e W a r s tw y sp o łe cz n e z n a jd o w a ły o r ę d o w n ik ó w s w o ­ je j s p ra w y , a p o s to łó w p ostęp u , k t ó r z y g o t o w i b y l i p r o ­ w a d z ić j e d o w a lk i z ty ra n ią i u cisk iem . P o d b ite n a ­ r o d y c h w y t a ły za o rę ż , a b y w y w o jo w a ć sob ie n ie p o d le ­ głość. P ło m ie ń

ro m a n ty zm u , p o d s y c a n y w ic h r e m

h i­

sto rii, o ś w ie t la ł p o la b it e w n e i b a r y k a d y n a u lic a c h m iast. W

R o s ji, g d z ie a b s o lu ty z m

m o n a rc h ó w w y t w o r z y ł

n a jo k ru tn ie js z e m e t o d y rzą d ze n ia , r ó w n ie ż n ie b r a k ło z a p a le ń c ó w m a rz ą c y c h o m o r a ln e j i u s tr o jo w e j p r z e ­ b u d o w ie p a ń stw a . N ie m a l n a z a ju tr z p o p o k o ju p a r y ­ sk im g ru p a m ło d y c h p a t r io t ó w ro s y js k ic h , k tó r e j p r z e ­ w o d z ił a d iu ta n t g e n e ra ła W it tg e n s t e in a p o ru c z n ik P a ­ w e ł P e s te l, z a ło ż y ła ta jn ą o r g a n iz a c ję p o d n a z w ą Z w ią ­ zek O ca len ia . C e le m z w ią z k u b y ło p r z e p r o w a d z e n ie r e ­ fo r m y k o n s t y tu c y jn e j i z n ie s ie n ie p o d d a ń stw a w ło ścia n . Z a r ó w n o c h ło p scy p a r ty z a n c i K a rm a lu k a , ja k i s z la ­ c h eccy s p is k o w c y P e s te la , m o g ą b y ć n a z w a n i d z ie ć m i ty sią c o s ie m se t d w u n a stego ro k u .

T e g o s a m eg o dnia, k ie d y w o js k a r o s y js k ie o b le g a ły P a r y ż , k ie d y k o rp u s g e n e ra ła R a je w s k ie g o s z tu rm o w a ł R o m a in v ille i B e lle v ille , a d w a in n e k o rp u s y w d z ie ­ r a ły się ju ż n a M o n tm a rtre , w u b o g ie j ch a cie w ie js k ie j

- 19 -

w H o r y ń c a c h żon a H r y h o r ija S z e w c z e n k i p o w iła c z w a r ­ t e z k o le i d z ie c k o — syn a, k tó r e m u p o te m m ie js c o w y s w ia szczen n ik , A le k s y B a z a ry ń s k i, dał n a ch rzc ie ś w ię ­ ty m im ię T arasa. B y ło t o dn ia d z ie w ią te g o m a rca ty s ią c o s iem set c z te r ­ n a s te g o rok u .

II M u s ia ły je d n a k H r y h o r ijo w i S z e w c z e n c e nocne

o d w ie d z in y

K o p ija , s k o ro

w

ty s ią c

d o k u c zy ć o siem set

p ię tn a s ty m ro k u p rz e n ió s ł się z n ó w z ro d zin ą do K i r y ł ó w k i i z a m ie s zk a ł u o jc a . W

n a s tę p n y m rok u p r z y s z ła n a ś w ia t J a ryn a , d w a

la ta p ó ź n ie j — M a ria , a p o sześciu la ta ch — J osyp . Z a ra z p o u ra d zen iu J a r y n y k u p ił H r y h o r ij ch atę o d n ie ja k ie g o T a te rn ik a , za d w ie ś c ie r u b li a s y g n a c y jn y c h . W t e j ch acie u p ły n ę ło d z ie c iń s tw o T a ra sa . O w o s ie ls k ie d zie c iń s tw o , m im o su row o ść ż y c ia p ań ­ s z c z y ź n ia n e g o , w ię c e j m ia ło b la s k ó w n iż cien i. P r z y n a j ­ m n ie j d o p ó k i ż y ła m a tk a T a ra sa , k tó ra g o od u m a rła , g d y m u p o s z ło n a d z ie s ią ty rok . J e ż e li T a r a s o w i p ie r w s z e la ta d z ie c ię c e u p ły n ę ły d o­ syć s z c z ę ś liw ie , z a w d z ię c z a ł to p r z e d e w s z y s tk im

ro­

d zicom , a zw ła s z c z a m a tce. O jc ie c T a ra sa b y ł c z ło w ie k ie m

cich ym , p r a c o w ity m

i n ie g łu p im ; z w ie d z ił s p o ry k a w a łe k św ia ta , u m ia ł c z y ­ ta ć i pisać, co p o d ó w c z a s w ś ro d o w is k u w ie js k im sta ­ n o w iło n ie la d a rza d k ość. K o c h a ł s w o je d zie c i; w m ia rę s ił i m o ż liw o ś c i dbał o n ie, a o T a ra sa ch y b a n a jb a r ­ d z ie j się tr o s z c z y ł, sta ra ł się u d o stęp n ić ch ło p c u n a u ­ k ę i r o z w in ą ć je g o u m y s ł. N ie w ą t p liw ie o n p ie r w s z y p o zn a ł się na sy n u i d o s tr z e g ł w n im zn a m io n a n ie p o ­ s p o lity c h u zd o ln ień .

- 20 -

А о m a tc e T a ra sa m ożn a b y w ie le d o b re g o napisać. B y ła to je d n a z ty c h m a tek , k t ó r e d zie c io m b e z r e ­ s z ty p o ś w ię c a ją w s z y s tk o , c a łe s w o je ż y c ie ; k t ó r e n i­ c z e g o n ie z n a ją p ró c z w y r z e c z e ń i tr u d ó w p o n a d s iły . M a tk a T a ra s a h a ro w a ła od ś w itu d o n o c y — to w g o ­ sp o d a rstw ie ,

to

na

p a ń s zc zy źn ie,

to

p rzy

d z ie c ia c h

(a m ia ła ic h s ze ścio ro !). S p a la ła się w te j p r a c y ja k ś w ie ­ ca n a w ie t r z e . I p rz e d w c z e ś n ie zgasła. W c h w ili ś m ie r ­ ci, w ro k u ty s ią c o siem set d w u d z ie s ty m trze c im , sk oń ­ c z y ła d o p ie ro tr z y d z ie ś c i d z ie w ię ć la t. S y n ją u w ie lb ia ł i c iężk o p r z e ż y ł je j od ejście. T a r a s d u żo te ż z a w d z ię c z a ł sio s trze K a te r y n ie . G d y m a tk a w y c h o d z iła z d om u a lb o c h o ro w a ła , K a t e r y n a w j e j z a s tę p s tw ie p r o w a d z iła g o s p o d a rstw o , g o to w a ła s tra w ę , tu d z ie ż o p ie k o w a ła się całą, ta k lic zn ą g ro m a d k ą sióstr i b ra ci, c h o cia ż n a d o b rą s p r a w ę sam a je s z c z e p o ­ tr z e b o w a ła o p ie k i. S z c z e g ó ln ie zaś k o ch a ła T a ra sa . B y ła m u n a jc z u ls z ą p ia stu n k ą ; b y ła m ą d rą i c ie r p liw ą to ­ w a r z y s z k ą je g o d z ie c ię c e j d o li i n ie d o li. T a ra s w

o g ó le m ia ł s zczęście do sióstr, bo i d w ie

m ło d sze o d n ie g o s io s try , J a r y n a i M a r y jk a , o k a z y ­ w a ły m u za w s z e d u żo serca. D z ię k i n im T a ra s p r z e ­ t r w a ł n ie je d n ą c iężk ą c h w ilę w s w o ic h d zie c in n y c h la ­ tach. M n ie j p o m y ś ln ie u k ła d a ły się je g o stosu n ki z b ra ćm i. S ta rs zy , M y k y ta , o d zn a c za ł się c h a ra k te re m b e z w z g lę d ­ n y m . N ie b a w ił się w s e n ty m e n ty . C zęsto b ija ł T arasa. M o ż e właśnie dlatego wrażliwy Chłopiec już na pro­ gu życia znienawidził przemoc. A n a tu rę m ia ł b a rd z o w r a ż liw ą . P o c z u c ie

g o d n o ści o s o b istej i u m iło w a n ie s w o b o d y

w y r a b ia ł w n im d ziad ek . B y ł to c z ło w ie k ze w s ze c h m ia r g o d n y u w a g i. P a m ię ­ tał czasy, k ie d y na d zik ic h p o la c h h a r c o w a ły k o z a c k ie k on ie, a lu d z ie u k ra in n i u m ie li się z b r o jn ie d op om in a ć

- 21 -

o s w o je p ra w a i w a lc z y ć z c ie m ię ż y c ie la m i. B y ł ś w ia d ­ k ie m i -uczestnikiem r u c h ó w h a jd a m a c k ic h o s ie m n a s te ­ go w ie k u . B r a ł u d zia ł w z d o b y c iu H u m an ia . W id z ia ł na w ła s n e o c z y G o n tę i Ż e la ź n ia k a . D z ia d e k b y ł z g ru n tu d o b r y i ła g o d n y . P r z y t y m n ie b ra k o w a ło m u n ie t y lk o w r o d z o n e j m ą d ro ści, W s p a rte j r ó ż n o r a k ie m

d o św ia d c ze n ie m , a le

i

zn a c zn e j

ja k

na

w ie ś n ia k a o g ła d y . U m ia ł c z y ta ć i pisać. W n u k a s w o je ­ go, T a ra sa , p r a w d z iw ie k och a ł. O ża d n y m z e s w o ic h p o ­ to m k ó w n ie m y ś la ł ty le , co o n im .

i

T a r a s p o w o li o d k r y w a ł ś w ia t. Jak w s z y s tk ie d z ie c i w ie js k ie , ja k n a jb liż s z e ro d z e ń s tw o , g d y t y lk o n a u c z y ł się ch o d zić, p rz e w a ż n ą część dn ia s p ęd za ł sam op as — n a p o d w ó rz u , w le w a d z ie a lb o n a u lic y . S a d w iś n io w y p r z y o jc o w s k ie j ch acie r ó s ł n a zb o c zu w z g ó r k a . K i e d y c h ło p ie c

p e w n e g o ra zu w d r a p a ł się n a w z g ó r e k , d o ­

s t r z e g ł w ie le