Historia i życie narodu : poglądy i postawy historyków polskich XIX i XX w. [brak konca]
 9788373384873 [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

Jerzy Maternicki

Historia i zycie narodu Pogl^dy i postawy historykow polskich XIX i XX w.

WYDAWNICTWO UNIWERSYTETU RZESZOWSKIEGO RZESZOW 2009

Recenzowal prof, drhab. JULIAN DYBIEC

• Opracowanie redakcyjne i korekta ZESPÓL

Opracowanie techniczne KRYSTYNA BARAN

Projekt okladki GRZEGORZ WOLANSKI

© Copyright by Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego i Jerzy Maternicki Rzeszów 2009

ISBN 978-83-7338-487-3 517 WYDAWNICTWO UNIWERSYTETU RZESZOWSKIEGO 35-959 Rzeszów, ul. prof. S. Pigonia 6, tel. 017 872 13 69, tel./fax 017 872 14 26 e-mail: [email protected]; http://wydawnictwo.univ.rzeszow.pl Wydanie I; Format B5; Ark. wyd. 35; Ark. druk. 30,75; Zlec. red. 37/09 Druk i oprawa: Drukarnia Uniwersytetu Rzeszowskiego

Spis trešci W s tę p ..........................................................................................................................................................

7

Częšč pierwsza HISTORIA I ŽYCIE NARODU. POGLĄDY I POSTAWY HISTORYKOW POLSKICH DOBY POROZBIOROWEJ (1795-1918) 1. Spušcizna Polski niep od leglej ..................................................................................................

15

2. Troški i nadzieje po upadku panstvva.....................................................................................

27

3. Joachim ą Lelevvela idea historii zaangažovvanej ...............................................................

56

4. Kontrovversje w okot rom antycznych w izji stužby narodowej ......................................

85

5. R ew izjonizm szkoly krakow skiej ............................................................................................ 132 6. O pozycja szk oly w arszaw skiej i dylem aty historykow lw ow sk ich ............................ 183 7. U progų n iep od leglo šci ............................................................................................................... 272

Częšč druga STUDIA I SZKICE HISTORIOGRAFICZNE 8. Instytucjonalizacja i p rofesjonalizacja historiografii polskiej w X IX w .................... 357 9. H istoryk i historia. S zym on A sk en azy (1 8 6 5 —1935) ...................................................... 375 10. Adam Szelągovvski ( 1 8 7 3 - 1 9 6 1 ) - s y lw e t k a h is t o r y k a .................................................. 4 0 4 11. Adam Szelągovvski w o b ec idei historii s o c jo lo g ic z n e j.................................................... 4 1 8 12. A dam a S zelą g o w sk ieg o parasynteza d ziejo w Polski ...................................................... 4 3 8 N ota inform acyjno-bibliografiezna ................................................................................................ 4 7 9 Indeks nazvvisk ....................................................................................................................................... 4 8 0

5

Wstęp Wiek XIX bywa często nazywany „wiekiem historii”. W rzeczy samej, to, czego dokonano wówczas na polu badañ historycznych, a takže upowszechniania ich wyników, przevvyžsza swoją skalą osiągnięcia wczeániejszych stuleci w obli tych dziedzinach. Wiek XIX to jednak takže „wiek narodów”, a scislej okres formowania się „nowoczesnych” Struktur narodowych na kontynencie europejskirn*1. Oba te zjawiska, a wtaáciwie procesy, pozostawaly, rzecz jasna, w scislym ze sobą zvviązku: dziewiętnastowieczny historyzm wspomagal pro­ cesy narodotwórcze, one z kolei stymulowaly szybki rozwój historiografii, kultury i swiadomosci historycznej spoieczeiistwa. Jednym z zasadniczych elementów tožsamosci narodowej stala się w XIX vv. pamięč przeszlošci, przede wszystkim historycznych losów wlasnej wspólnoty narodowej i patistwowej. W ten sposób historia - obok języka, obyczaju czy religii - stala się istotnym czynnikiem więziotworczym, integrującym naród, wspomagającym jego aspiracje i dąženia. Szczegolną rolę historia odgrywata w žyciu narodów mających vv przeszlo­ šci bógate žycie pañstwowe, požniej jednak ujarzmionych przez sąsiadow, poddanych obcemu panowaniu, ale zawsze troszczących się o utrzymanie swej suwerennosci duchowej, dąžących do ponownego wybicia się na niepodleglošč. Typowym tego przykiadem može bye Polska wymazana z тар у politycznej Europy w koiicu XVII1 w., ale požniej stale przeciež obecna w swiadomosci narodu,jako ideal i cel. Wiek XIX wycisnąl na historiografii europejskiej mniej lub bardziej wyrazne piętno narodowe“. Wprawdzie ulegala ona rowniež procesom uniformizacji, ale te - w praktyce - sprowadzaly się najczęšciej do upowszechnienia na konty­ nencie europejskirn zdobyczy nowoczesnego warsztatu naukowego i indywidualistycznego historyznui. Mysl historyczna, a więc tworzone przez historyków wizje, gloszone idee i teorie historyczne, byly juž mocno zrožnicowane w zaležnošci od sytuacji poszczególnych narodów i ich potrzeb. W pañstwach „narodoPor. K. Pomian, Europa i jej narody, Warszawa 1992, s. 136 i nn. W pracy ninicjszej przypisy ograniczamy do niezbi;dnego minimum. Jcsli chodzi o opracowania. to zasadniczo przywolujemy jcdynie prace nowsze, powstale \v ostatnim pi^cdziesi^cioleciu. 2 Por. J. Serczyk, 25 wieköw historii. Histoiycy i ich dzieia, Toruri 1994. s. 230 i nn.; .1. Topolski, Ocl Achillesa do Bealrice de Plaiüssolles. Zarys historii historiografii, Warszawa 1998, s. 86 i nn.; A.F. Grabski, Dzieje historiografii, wprowadzcnie R. Slobiccki. Poznan 2003, s. 459 i nn.

7

wycli” piervvszoplanovvą rolę w definiowaniu interesu narodowego, a więc takže vv ksztaltowaniu požądanej w danym okresie wizji dziejów narodowych, odgrywala wladza. Rządy pañstw „narodowych”, takich jak Anglia, Francja, Prusy, a w pewnej mierze Austria i Rosja, u/ywaly rožnych srodków, aby mniej lub bardziej skutecznie wptywac na historyków i gloszone przez nich poglądy. Narody pozbawione niepodleglosci, niemające wíasnego pañstwa. mogly się kierowač jedynie opinią wlasnych elit politycznych, a zwlaszcza duchowych. Rola tych ostatnich, a więc cieszących się autorytetem pisarzy, uczonych, malarzy, dzialaczy oswiatowych czy księžy, w XIX w. w takich krajach, jak Polska, Czechy czy Ukraina, jest powszechnie znana i nie ma potrzeby jej tu ponownie przypominac. Warto jednak zauwažyč, že poczesne miejsce w elicie duchowej každego z tych narodów zajmowali historycy. Decydowaly o tym nie tyle ich przymioty osobiste, ile szczególnie walory uprawianej przez nich dziedziny wiedzy, czyli historii. Krótko ale dobitnie okrešlil je pisarz i historyk, jeden z przywódców rumuñskiego ruchu rewolucyjnego 1848 r. - Nicolae Bälacescu, stwierdzając: „Historia jest pierwszą księgą narodu, w niej widzi on swą przesztošc, czas teražniejszy i przyszlošč. Naród bez historii jest jeszcze barbarzyñskim lu­ dern i biada takiemu ludowi, który zagubil religię swych wspomnieñ”3. Historycy narodów „nieszczęšliwych”, a więc niemających oparcia we wlasnym pañstwie, zniewolonych przez inné pañstwa - narody, dobrze na ogól odczytywali znaki czasu, starali się sprostaó nakladanym na nich „obowiązkom narodowym”. Często bylo zresztątak, že sami te obowiązki definiowali i sami wybierali drogę ich realizacji. Ich rozumienie interesu narodowego, konstytuujące okrešloną wizję dziejów ojczystych, nie zawsze byto w petni zgodne z odczuciami i vvyobraženiami szerokich kręgow wíasnego spoleczeñstwa, zdarzalo się więc czasami, že napotykalo opór. Klasycznym tego przykladem jest spoleczna recepcja zdeterminowanych ideologią ugodowo-konserwatywną pogladów krakowskiej szkoly historycznej. Koncepcje W. Kalinki, J. Szujskiego czy M. Bobrzyñskiego nie znalazly powszechnej akceptacji, ani w srodowisku historycznym (zwlaszcza w Warszawie i Lwowie), ani tež wsród tzw. czytającej publicznošci, a z czasem (\v okresie poprzedzającym I vvojnę šwiatową, a zwtaszcza w czasie jej trwania) zostaly odrzucone. W większošci jednak przypadków historycy wywodzący się z narodów „nieszczęšliwych” starli się o to, aby ich wizje dziejów ojczystych, pozostawaly w zgodzie z oczekiwaniami wíasnego spoleczeñstwa. Miaño tu przede wszystkim na wzglçdzie odczucia i wyobraženia historyczne wyksztalconej jego częšci, a więc potencjalnych czytelnikôw dziel historycznych. W warunkach dominują-*i 3 Cyl. za: J. Chlebowczyk, O prawie do bytn malych i mlodych narodöw. Kwestia narodowa i procesy narodowotwörcze we wschodniej Europie srodkowej w dobie kapitalizmu (od schyiku XV'III do poczqtku XX w.), Warszawa-Krakow 1983, s. 43. Por. tez E, Biedrzycki, Mikolaj Balcescu. Rumunski pisarz i rewolucjonista. Krakow 1961, s. 22.

8

cego w krajach „nieszcz?sliwych” spolecznego mecenatu nauki, bylo to calkowicie zrozumiale. Prace historyczne prezentuj^ce pogl^dy sprzeczne z potocznymi wyobrazeniami, godz^ce w „prawdy historyczne” bliskie sercu milionow ludzi, rzadko kiedy mogly liczyc na szerszy zbyt, z reguly zalegaly polki ksi?garskie. Nie mogli sobie na to pozwolic zwlaszcza ci historycy, ktorzy nie mieli stalej. godziwie oplacanej pracy; dia wielu z nich honoraria autorskie byly vvaznym skladnikiem ich budzetow domowych. Uleganie przez historykow potocznym wyobrazeniom o przeszlosci mi aio tez i inne uwarunkowania. Wielu historykow bylo tak gl?boko zanurzonych w zycie narodu, w jego problemy, ze odczuwalo wiele spraw podobnie jak wi?kszosc „zwyklych” czy „przeci?tnych” ziomkow. Rola historyka nierzadko sprowadzala si? wi?c do wypelniania konkretnym materialem historycznym obrazu, ktorego zasadnicze kontury wyznaczala swiadomosc historyczna spoleczenstwa. Nie zawsze przeciez tak bylo. Historycy starali si? nie tylko sankcjonowac autorytetem nauki potoczne wyobrazenia o przeszlosci, w szczegolnosci o dziejach wlasnego narodu, ale takze mniej lub bardziej odwaznie modyfikowali je zgodnie z wynikami wlasnych badan, a zwlaszcza - z wlasnym rozumieniem interesu narodowego. Na gruncie historiografii narodowych XIX w. mamy wi?c w praktyce do czynienia z trzema zasadniczymi postawami historykow wobec swiadomosci historycznej wlasnego narodu: a) postaw^_ pelnej afirmacji, b) dialogu i c) totalnej negacji. Paradygmat narodowy przesgdzal nie tylko o zakresie prowadzonych badan, ograniczonych zazwyczaj do dosc ciasno pojetej historii ojczystej, rozwazanej na ogol w oderwaniu od historii powszechnej, ale takze o strukturze narracji i ocenie przeszlosci narodowej. Jej obraz w duzej mierze wypelniony byl mitami, przej?tymi z historii potocznej lub tez tworzonymi swiadomie przez historykow z rnysl^ o realizacji okreslonych celow narodowych. W zwi^zku jednakze z roznym rozumieniem „dobra narodu”, a takze drog prowadzqcych do jego osi^gni?cia, historycy jednego kraju roznili si? - nieraz w sposob bardzo istotny w pojmowaniu i interpretacji dziejow narodowych. W XIX w., w kazdej niemal epoce, spotykamy w historiografiach narodowych konkurujgce ze sob^ wizje dziejow, rozne „szkoly” historyczne czy historiozofie narodowe. Nie zawsze bylo tak, ze jedna z nich zyskiwala zdecydowang przewag? nad innymi, czasami mamy do czynienia ze wzgl?dn^ rownowag^ dwu czy trzech opcji historiograficznych lub historiozoficznych. Jedno nie uleglo zmianie: w centrum uwagi zawsze znajdowal si? wlasny narod lub jego emanacja w postaci pahstwa. Dotychczasowe badania historiograficzne przekonywaj^co dowiodly, ze dziejopisarstwo polskie doby zaborow bardzo mocno zroslo si? z zyciem narodu, stalo si? wr?cz wazngjego cz?sci^.. Nie b?dzie wielkiej przesady, jesli powiemy, ze historycy polscy XIX w. cz?sciej wyst?powali w roli rzecznikow narodu niz poszukiwaczy „czystej prawdy historycznej”, odpornych na podszepty zycia. 9

Konstatacja ta dotyczy stami faktycznego, niežle juž rozpoznanego m.in. dzięki pracom Wladysiawa Smoleiiskiego, Mariana Henryka Serejskiego, Jana Adamusa, Jozefą Dutkiewicza, Krystyny Sreniowskiej, Andrzeja F. Grabskiego, Jerzego Maternickiego czy Andrzeja Wierzbickiego4*. Znacznie mniej wiemy o tym, jak historycy doby zaborów zapatrywali się na związki historiografii z žyciem narodu, na swoje „obovviązki narodovve”? Jak je pojmowali? Czy dostrzegali plynące z tej strony zagroženia dia realizacji poznawczych zadaft hi­ storiografii? Czy - w ich mniemaniu - možna bylo služyč narodowi bez uszczerbku dia prawdy historycznej, prowadząc badania i prezentując ich wyniki zgodnie z wszystkiini obowiązującymi wówczas standardami naukovvymi? Jaką rolę miala (lub powinna) petnič historia \v utrzymaniu tožsamošci narodowej Polaków? Co sądzono o naginaniu prawdy historycznej do potrzeb dydaktycznych? Jak oceniano to zjawisko, dose przeciež powszechne na gruncie edukaeji historycznej mlodziežy i ludu? Zagadnienia te nie byly dotychczas przedniiotem systematycznych badati historycznych. Wprawdzie nie brak w tej dziedzinie informaeji i uwag cząstkowych, ale do pelnego, wyczerpującego ujęcia problemų droga jeszcze daleka. Sposród dotychczasowych opracowaií na wyrózn tenie zasíuguje dosò obszerny, choc pelen liik i nie zawsze naležycie poglębiony w swej warstwie analitycznej szkic Stanislavva Wisniewskiego: Dawniejsi historycypoiscy o spolecznej fimkeji swej nauki - przegląd stanowisk i zapatrywem o d XVIII wiekupo rok 1945s. Brak jest vvyczerpujących analiz poglądow czoiowych historyków polskich na związki historiografii z žyciem narodu. Zagadnienie to pojawia się wprawdzie czasami na marginesie rozvvažaii poswięconych koncepcjom teoretycznym czy metodologicznym tego czy innego historyka, ale z reguly traktowane jest w sposób bardzo pobiežny. Nieco wiecej uwagi pošwięcają mu badacze dziejów dydaktyki hi­ stoni6, ale i oni traktują problem, jako jedno z wielu zagadnieii, skladających się na koncepcję dydaktyczną wybranego autora. W pracy niniejszej zajmiemy się poglądami najbardziej reprezentatyvvnych historyków polskich XIX w. na wymienione wyžej zagadnienia, dotyczące 4 Bližsze dane bibliografiezne znaležč možna w pracach: A.F. Grabski. Zarys historii histo­ riografii polskiej. Poznan 2000. obs/.erna bibliografui, s. 248-267; J. Maternicki, Historia i histo­ rycy, Rzcszöw 2005 s. 64-68. 3 Z. Mankowski, J. Pomorski (red.), Spoteczna funkeja hisiorii a wspölczesnosc. Lublin 1985, s. 21-111. Por. takže W. Smolenski, Patriotyzm historiografii polskiej iv czasach porozbiorowych [vv;] legož. Stadia historyezne, Warszawa 1925, s. 306-317; J. Matcrnicki, Historiografia polska doby porozbiorowej wobec dąžeh niepodleglosciowych narodu [w:] tegož, Historia jako dialog , Rzeszöw 1996, s. 13-33; tenže, „Historyk slugą narodu". Poglųdy Adama Naruszewicza, Joachi­ mą Lelewela, Tadeusza Korzona i Szymona Askenazego [\v:J J. Pisulinska. P. Sieržęga. L. Zaszkilniak (red.), Historia - mentalnošč - ložsamošč. Miejsce i roki hisiorii orąr historyköw ir žydu na­ rodu polskiego i ukrainskiego ir XIX i XX w., Rzeszöw 2008. s. 44-77. 6 Por. np. J. Maternicki. Dydaktyka hisiorii u- Polsce 1773-1918. Warszawa 1974.

10

ogólnie rzecz biorąc - relacji między liistoriografią a žyciem narodu. Zasadniczo uwzględniamy okres zaborów, jednakže aby wyjasnic zmiany dokonujące się wówczas musimy się cofnąc do ostatnich dziesięcioleci niepodleglej Rzeczypospolitej. Wtedy bowiem wlasnie položono fundamenty pod naukovvą historiografię polską i polską dydaktykę historii. Wtedy tež pojawity się idee, które wywarly znaczący wplyw na poglądy i postawy historykóvv polskich doby porozbiorowej. Nie roszcząc sobie pretensji do pelnego, wyczerpującego ujęcia problemų swoją uvvagę koncentrujemy na glównych nurtach polskiej myšli historycznej w wyodrębnionych przez nas epokach, a więc w czasach póznego oswiecenia i preromantyzmu (do 1830 r.), w dobie romantyzmu (1831-1864), w epoce pozytywizmu (1865-1899) oraz w okresie neoromantyzmu (1900-1918). W odrębnym rozdziale omówiono poglądy Joachimą Lelewela, którego žycie i praca twórcza zvviązane są z dvvoma epokami historiograflcznymi: póznym oswieceniem i preromantyzmem oraz romantyzmein. Nie mniej istotne znaczenie miala \v tym przypadku ranga lelewelowskiej refleksji nad spoleczną funkcją historii i jej zvviązkami z žyciem narodu. Dužo uvvagi pošwięcono tež historiografii polskiej doby pozytywizmu; zostala ona omówiona w dwu rozdzialach: jeden pošwięcono szkole krakowskiej, drugi - stanowisku szkoly warszawskiej oraz dylematom historyków lwowskich. W roz­ dziale ostatnim, pošwięconym okresowi neoroniantyzmu, starano się pokazaé wielonurtovvosé ówczesnej mysli historycznej, niezwykle žywo reagującej na wzrost dąžeii niepodleglosciowych narodu w okresie poprzedzającym wybuch I wojny swiatowej oraz w czasie jej trwania. Drugą częšc ksiąžki wypelniają studia i szkice historiograficzne rozvvijające w sposób bardziej szczególowy niektóre wątki monografii. Częšciovvo dotyczą one wieku XIX, w większošci jednak - następnego, XX stulecia. Przedmiotem szczególnego zainteresowania autora w tej częšci ksiąžki byly poglądy i postawy dwu historyków lwowskich XX w.: Szymona Askenazego i Adama Szelągowskiego. Autor ma nadzieję, že jego praca, wzbogacając dotychczaso\vą vviedzę na temat historiografii polskiej XIX i XX w., zachęci innych badaczy do podjęcia szczególowych studiów nad wielu poruszanymi w niej zagadnieniami. Byloby rzeczą wysoce wskazaną, aby badania te w szerszym zakresie, niž to bylo možlivve w niniejszej pracy, objęiy rowniež zaniedbany przez historyków hi­ storiografii zabór pruski.

11

Częšč pierwsza

HISTORIA I ŽYCIE NARODU. POGLĄDY I POSTAWY HISTORYKÓW POLSKICH DOBY POROZBIOROWEJ (1795-1918)

1. Spušcizna Polski niepodleglej Wiek oswiecenia przyniósi w Polsce nie tylko dalszy wzrost zainteresowania przeszlošcią, ale takže istotne zmiany w zapatrywaniach na historię jako dziedzinę wiedzy i przedmiot edukacji publicznej1. Nie zadowalano się juž kompilacjami, dominującymi w poprzednich okresach, ani tež prostym, kronikarskim zestawianiem faktów, odnoszących się glównie, a czasami nawet wylącznie, do wojen i polityki. Historia mi ala byc teraz tworzona od podstaw, w oparciu o zródla, a swoim zakresem obejmowac niemal wszystkie dziedziny žycia spolecznego, nie tylko sprawy polityczne czy militarne, ale takže prawno-ustrojowe, gospodarcze, kulturalne i inne. Nowa historia miala byč „filozoficzna”, takže i w tym sensie, že - przepojona glębszą refleksją teoretyczną miala odslaniač mechanizmy žycia zbiorovvego, wskazywac na powtarzające się w n im prawidlovvosci. Pierwszy rozbiór Polski (1772) uswiadomil švviatlym Polakom, že byt panstwa jest šmiertelnie zagrožony, že možna go uratovvač jedynie poprzez przeprovvadzenie odpowiednio glębokich reform ustrojovvych i politycznycli. Trzeba bylo jednak pozyskač dia tej idei ogól szlachecki. zasklepialy w swych ciasnych poglądach i początkovvo przynajmniej niechętny wszelkim radykalnym zmianom. Donioslą rolę miala tu do spelnienia historia, ukazująca stale dzialające przyczyny wzrostu i upadku paiistw i narodów. Rodzilo się nowe spojrzenie na 1 Podslawowe opracowania dotyczące polskiej historiógrafo i kultury historycznej doby oswie­ cenia: K. Chodynicki. Poglącly na zadania historii w epoce Stanislawa Augusią. Warszawa 1915; N. Rutkowska. Bishop Adam Naruszewicz and his History of the Polish Nation, a Critical Study, Washington 1941: M.H. Serejski, Koncepcja historii powszechnej Joachimą Lelewela, Warszawa 1958, rozdz. Historiapowszechna vc oswieceniu polskim w XIII l u1., s. 113-155; S. Grzybowski, Teki Naruszewicza. „Acta Regnum el Populi Poloni", Wroclaw 1960; T. Slowikowski, Poglądy na nauczanie historii ie Polsce w wieku XVIII oraz dydaktyczna koncepcja Joachimą Lelewela, Krakow 1960; H. Madurowicz-Urbanska. Prace Feliksą Loyki nad historių gospodarczą i ekonomiczną Pol­ ski, cz. 1: Pieniądz, Wroclaw-Warszawa 1976; A.F. Grabski, A/v.v/ histoirczna polskiego oswiecenia, Warszawa 1976; K. Bartkiewicz, Obra: dziejów ojczystych w swiadomosci hisiorycznej ir Polsce do­ by Oswiecenia, Poznan 1979; A. Abramowicz, Dzieje zainteresowan starozytniczych w Polsce, cz. II: Czasy Stanislawowskie i ich poklosie, Wroclaw 1987; J. Matemicki, C. Majorck. W. Górczynski. Historia jako zadanie wychowawcze. Edukacja historyczna mlodzležy w latach 1773-1830, Warsza­ wa 1988, cz. I: Epoka wielkich reform. s. 13-123: P. Komorowski, Historia powszechna »■ polskim pismiennictwie nattkowym czasáw stanislawowskich i je j rola ir edukacji narodowej. Warszawa 1992; K. Bartkiewicz (red.), Adam Naruszewicz i historiografía oswiecenia, Zielona Góra 1998; W. Zarzycki. Biskup Adam Naruszewicz. luminarzpolskiego Oswiecenia, Lublin 1999.

spoleczn^ funkcj? tej dziedziny wiedzy. Wprawdzie i wczesniej niejednokrotnie powtarzano za Cyceronem, ze historiajest „nauczycielkq. zycia”, ale w praktyce funkcj? t? najcz?sciej sprowadzano do stawiania przed oczyma czytelnika odpowiednio dobranych przykladöw dobrych rz^döw, a takze cnöt osobistych i obywatelskich. W dobie oswiecenia, zwlaszcza po 1772 r„ nie rezygnowano z tego wypröbowanego srodka oddzialywania dydaktycznego, ale rownie mocny nacisk kladziono na co innego, a mianowicie na potrzeb? przekazywania odbiorcom dzicl historycznych i nilodziezy pevvnej ogölnej wiedzy o pahstwie, prawie, spolcczeiistwie, gospodarce, kulturze i - rzecz jasna - stosunkach miedzynarodowycli. W ten sposöb - jak to ujql M.H. Serejski: „Historia spelnic miala zadania polityczne i moraine, ksztaltowac swiadomosc obywatelskig oparttt na rozumie i „cnocie”". W XVIII w. czynnikiem stymulujiicym rozwöj polskiej refleksji nad spoleczn^ funkcja historii byio wprowadzenie do szköl (najpierw pijarskich i jezuickich*3. pözniej Komisji Edukacji Narodowej) obowi^zkowego nauczania tego przedmiotu. Refleksja ta uprawiana byla najczQsciej na ntarginesie szerszycb rozwazah, poswi?conych szkolnej i pozaszkolnej edukacji historycznej. Przywigzywano do tej edukacji - zwlaszcza w epoce wielkich reform XVIII w. wielk^ wag?. Nauczanie historii w szkolach KEN sluzyc mialo wychowaniu nowego czlowieka, swiatlego obywatela Rzeczypospolitej, odpowiedzialnego za jej byt niepodlegly i dalszy rozwöj. Wi?kszosc wypowiedzi autorow polskich na ten temat miala jednak Charak­ ter ogölny, odnosila si? do historii w ogöle. Wi?cej uwagi poswi?cano walorom dydaktycznym historii powszechnej, niz pozytkom ptyn^cym z nauczania historii Polski. Trudno si? temu dziwic: nauczanie tej pierwszej mialo w Polsce znacznie dluzszg i bogatszg tradycj? niz nauczanie dziejöw ojczystych, kulejqce nawet w szkolach KEN. Dysproporcje te w czasach KEN byty lagodzone przez to, iz w wykladzie dziejöw powszechnych (najcz?sciej obejmuj^cym histori? starozytna. rzadziej sredniowieczng i nowozytn^), eksponowano te tresci, ktöre mogty budzic wsröd mtodziezy przywiqzanie do ojczyzny i ksztaltowac aktywne postawy obywatelskie. Pijar Dominik Szybihski twierdzil, ze historia nie tylko moze, ale i powinna bye „pozytkowana na popraw? obyczajow”4. Poj?ciu temu nadawano wowczas bardzo szerokie znaezenie, z polozeniem jednakze akcentu nie na cechy osobiste, ale powinnosci obywatelskie. Rok pözniej na lamach „Monitora” stwierdzano: „Nie trudno jest dowiesc, ze nauka historii. tak powszechnej, jak i partykularnej swojej ojczyzny moze bye " M.H. Serejski, Koncepcja historii powszechnej.... s. 154. 3 Por. K. Puchowski, Edukacja historycztta w jezttickich kolegiach Rzeczypospolitej 15651773, Gdansk 1999. 4 D. Szybinski, Krotka wiadoniosc o znakomitveh ir swiecie monarchiach. Warszawa 1772, s. 4.

16

dla panstvva wielkim požytkiem, bo rzecz sama przez się jest jasna (...). Historia zaš jest nauczycielką praktyki, pokazuje to w sprawacli cudzych, co teoria nauczycielovv vvykladala przez pewne ustawy, pokazując nam, co dobrego uczynito tak wiele ludzi, tyle krolow mądrych i bieglych w panowania sztuce i co zrobito zlego tak wiele podlych, dumnych, nieroztropnych i zlošliwych ludzi”5. Wspolczešni zdavvali sobie sprawę z tego, že na kartach dziel historycznych spotkač možna nie tylko przyklady godnych pochwaly zachowan, ale takže czynovv gorszących, zaslugųjących na potępienie. Starosta czerski - Franciszek Bielinski, wypowiadając się w 1773 r. na teniat reformy szkolnej zglaszal nawet pewne wątpliwošci co do wychowawczej funkcji historii, ostatecznie jednak opowiedzial się za jej nauczaniem w szkotach6. Takže pijar Antoni Poptawski zwracal uwagę na to, že dzieci mogą znaležd w historii więcej przykladovv negatywnych niž pozytywnych. „Historia bowiem, jako historia, bardziej ukazuje co bylo, aniželi co byč povvinno, wystawia przyklady, lecz nie zasadza regul, przypomina i wytyka postępki polityczne, lecz początkow i fundamentow prawdziwej polityki nie daje”7. Ale i ten autor, nie rugovvat calkowicie historii ze szkol, jedynie radzit postępowac w tej sprawie bardzo ostrožnie. Formutując cytowaną wyžej opinię A. Poplawski mogt mieč na myšli stare vvzorce uprawiania i nauczania historii, sprowadzające wiedzę historyczna do prostego, często zupelnie kronikarskiego zestawienia faktow, a takže rožnego rodzaju domyslow i legend. Taka historia rzeczyvvišcie nie dawata „początkow i fundamentow prawdziwej polityki”. Sytuacja w tej dziedzinie miala jednak charakter dynamiczny: stopniovvo upowszechniala się w Polsce vvolteriariska koncepcja hi­ storii filozoficznej, wzbogacająca narrację historyczną o trešci pozapolityczne (prawne, spoleczne, gospodarcze, kulturalne itp.), a takže nasycająca ją glębszą refleksjąteoretyczną. Wypowiadający się blisko dvvadziešcia lat požniej profesor hi­ storii w Collegium Nobilium - Jozef Kajetan Skrzetuski (1743-1806) nie mial juž žadnych wątp!iwošci, že historia spelnia donioslą rolę w edukacji obyvvatelskiej, w tym politycznej, mtodego pokolenia. Traktowal historię jako szkolę rządzenia się wolnego narodu. Dal temų wyraz w opublikowanych w 1782 r. Przypisach do historii powszechnej dla szkol narodowych na klasę trzecią. W rozdziale V tej pracy, noszącym znamienny tytul O sposobie požytkowania z historii stosując ją do obyczajovv i polityki, J.K. Skrzetuski pisal: „Uvvažač dzieje ludzi i narodow jako zbior rozmaitych przypadkow, ktoiymi prožną i dziecinną ciekavvošč zabawičby možna, byloby to malošč dowcipu pokazywač. Na co się nam przyda znač blędy przodk6w naszych, ježeli nas nie czynią roztropniejszymi? ježeli nam serca i rozumu nie doskonalą? ježeli nie są przydatne do ulepszenia losu naszego? 5 „Monitor" 1773, nr 71, s. 559. Cyt. za: P. Komorovvski. Historia pouszechna.... s. 110. 6Por. J. Maternicki, Dydaktyka historii..., s. 25. 7 A. Poplawski. O ro-porządzeniu i wydoskonaleniu edukacji obywatelskiej, Warszawa 1775. s. 101.

17

Historia ma byč najpierw szkolą obyczajow, w niej naszych obowiązkow uczyč się powinnišmy. Wystawując nam przed oczy žywe kolory szacunku cnoty, a wzgardy zbrodni, staje się nam mistrzynią najužyteczniejszą. Cztovviek irdody, zostający w edukacji, ma nad sobą zwierzchnošci dozor, ktory mu puszczač się uboczem nie pozvvala; ošwiecony w naukach sobie przyzwoitych, mieč zawsze będzie natchnienie sumienia, švviatlo rozumu, podleglošč pravvu; a to wszystko skuteczniejszym nierovvnie vvędzidlem stanie się do powšciągnienia go od natarczywszych namiętnošci zapędow, ježeli umysl swoj przysposobii do rozeznawania pravvdy a serce do zamiknvania spra\viedliwošci i cnoty. Uczą tego przetrząsane z požytkiem ludzkich narodov/ dzieje”8. Z wywodow J.K. Skrzetuskiego jasno wynikalo, že historia będzie nauczycielką žycia, skarbnicą mądrošci politycznych, tylko wtedy, kiedy poddana zostanie osądowi rozumu. Wychodząc z przešvviadczenia, že „wiadomošč zeszlych czasow odkrywa nam zaslonę, za ktorą się przysziošč chowa”, a więc pozwala ją przewidzieč, J.K. Skrzetuski dowodzil m.in., že „dzieje narodovv greckich obfitym mogą byč žniwem prawd politycznych”9. Wyražai opinię, že „te šame prawa, namiętnošci, obyczaje, cnoty i występki, jedne pravvie zawsze skutki przynosity, zaczem los kraju funduje się na pewnych niezawodnych i nieodmiennych prawidlach. Odkrywač je z došwiadczenia przeszfych wiekow naležy i wolną torowač drogę, ktorą się do szczęšliwošci krajovvej puszczač trzeba”10. Tak więc, zdaniem J.K. Skrzetuskiego, poznając historię pahstvv starožytnych poznajemy jednoczešnie uniwersalne prawa žycia zbiorowego, aktualne takže i w dobie autorowi wspoiczesnej. J.K. Skrzetuski z pelną švviadomošcią aktualizowal przeszlošč. Pisal m.in.: „W zakloceniach Grekow i nieszczęšciach, ktore z ambicji wyplynęly, postrzegač možna blędy rządu w Europie dzisiejszego”11. Nie cofal się tež przed formutovvaniem „prawd politycznych” na užytek wsp61ziomkow. Przekonywal m.in.: „W wolnych krajach každy czlowiek jest obyvvatelem, a byč powinien politykiem, prawodawcą i republikantem” 12. Mając to na uwadze autor Przypisow, povvotując się na prace Condillaca i Mably’ego, sformulowal pięč „fundamentalnych i gruntownych prawd” polityki, ktore wpajač powinien swoim uczniom každy nauczyciel historii: 1. „Bez praw i magistratur spolecznošč trwač nie može”. 2. „Szczęšliwošč narodu wyplywa ze szczęšliwošci ustavv”. 3. „Obywatel winien posluszenstwo urzędom, a urzędy panstwu”. 4. „Naležy się ubezpieczyč przeciw pasjom [wplywom, naciškom. 8 J.K. Skrzetuski, Przypisy do historii powszechnej dla szkol ncirodo\\ych na klasę trzecią [w:] J. Maternicki, Dydaktyka historii..., s. 228. 9Tamže, s. 230-231. l0Tamže, s. 231. 11 Tamže. 12Tamže.

18

atakom] cudzoziemców”. 5. „Každy naród dia wlasnego szczęšcia umiarkowaniem ograniczyc się powinien”13. W ten sposób J.K. Skrzetuski chcial uczynič z historii starožytnej instrument wychowania obywatelskiego. Historia m iala przygotowac grunt do przyjęcia prawno-ustrojowych koncepcji obozu reform, skupionego wokól Stanislawa Augusta Poniatowskiego. Bylo to zgodne z ideowo-wychowawczymi založeniami KEN. Wyklad historii powszechnej w szkolach polskich podporządkovvany zostal potrzebom odradzającego się narodu, šmiertelnie zagrožonego w swym bycie niepodleglym przez sąsiadow. Podobnie zapatrywano się na nauczanie i popularyzację historii Polski. F. Bielinski pisai krótko: „Polakowi najpotrzebniejsza jest historia narodowa”14. Wedle pomystu tego autora historia Polski miala byc jednak wykladana w ramach historii powszechnej. A. Poplawski opowiadal się za tym, aby historia Pol­ ski byla wykladana nieco szerzej, niž dzieje innych narodów, ale razem z geografią, a nie historią powszechną. Wedlug Przepisii Komisji Edukacji Narodowej na szkoly wojewódzkie (1774) nauczanie historii mialo się zaczynač od omówienia w klasie 1 dziejów Polski, pózniej (w kl. II) miala byč wykladana „historia teražniejsza” (sredniowieczna i nowožytna), a dopiero na koncu „historia dawna” (starožytna). Uklad ten nie utrzymal się dlugo, w požniejszym okresie naukę hi­ storii zaczynano dopiero w klasie III, i to nie od dziejów ojczystych, ale od histo­ rii starožytnego Wschodu: w kl. IV wykladano historie starožytnej Grecji, w kl. V - Rzymu, a dopiero w kl. VI - dzieje Polski. Program ten, wprowadzony w žycie w 1781 r., deprecjonowal nieco nauczanie dziejów ojczystych, z czym nie mògi się pogodzič Stanislaw Staszic, który w 1780 r. dowodzil: „Dziecię, które najpierwszy raz otwiera swoje oczy, nie innego nie powinno widziec niž Ojczyznę, dia której samej tylko zamknąč je kiedyš obowiązek będzie mialo”. Obok argumentów natury wychowawczej, za rozpoczynaniem nauki historii od dziejów ojczystych, przemawiają rowniež, zdaniem S. Staszica, pewne osobliwosci psychiki dziecięcej. Dziecko ,jest nieczule i gluche na glosy Asyryjczyków i Medów, z którymi nie ma związku žadnego, ale o swoich pradziadach, o swoim ojeu poslucha ciekawie i zawsze mu te opowiesci mile będą”15. Naležy tedy najpierw uczyč historii ojezystej, potem možna, a nawet trzeba uczyč histo­ rii pahstw sąsiadujących z Polską, a dopiero na koiicu - i to niekoniecznie wszystkich —„historii czasów i panstw odleglych”. Nie trudno się domyšleč, že wysuwając na plan pierwszy historię Polski, S. Staszic miai na względzie potrzebę umaeniania w mlodym pokoleniu uczuč J „Prawdy" te zostaly slbrimilowane w tytulach poszczególnych częšci rozdzialu VII Przypisów. 14 F. Bielinski, Sposób edukacji ir XV !ist ach opisany.... 1775. Cyt. za: T. Slowikowski, Poglądy na nauczanie historii..., s. 53. 15 S. Staszic, Uwagi nad žyciem Jana Zamoyskiego, Warszawa 1910, s. 21-22. Por. R. llnicka-Miduchowa, Poglądy Stanislawa Staszica na nauczanie historii, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie. Piace Historyczne” 1965, t. II, s. 90 i nn.

19

patriotycznych. Sprawa ta ležala takže zapewne na sercu i innym autorom, piszącym o edukacji historycznej, ale rzadko kiedy wypowiadali się oni wprost na ten temat. Odnotowac tu naležy interesującą wypowiedz Ignacego Krasickiego, który zvvracając się do Adama Namszewicza przestrzegal przed sztucznym naginaniem historii narodowej do potrzeb wychowania patriotycznego w slowach: „dia milošci ojczyzny [niczego] nie taič, nie zmyšlač”16. Oswieceniowa historia ojczysta míala byč rzetelna, oparta na žrodtach i dobrze wywazona w swych sądach. Czytając ówczesnych autorów možna jednak odniesc wrazenie, že traktowali oni historię narodową w podobny sposób, jak historię powszechną. Dia dziejów ojczystych z reguly nie wyznaczano jeszcze jakichš szczególnych zadañ, choc oczywiscie zdawano sobie sprawę z tego, iž odgrywają one dužąrolę w wychowamu patriotycznym miodego pokolenia. Jednakže w czasach Stanislawowskich, zwlaszcza w epoce wielkich reform politycznych i ustrojowych, w edukacji historycznej na plan pierwszy wysuwano z reguly zadanie zaszczepienia Polakom wlasciwych wyobraželi o žydu zbiorowym, owych „prawd polityki”, które inialy przekonač spoleczeiistwo o potrzebie wzmocnienia paiistwa. Innymi slowy, w ówczesnej sytuacji, wažniejsze wydawalo się wychowanie obywatelskie a nie patriotyczne. W praktyce wychowanie patriotyczne traktowano ja­ ko skladnik wychowania obywatelskiego. Naprawa paiistwa, będąca podstavvowym nakazem chwili, wymagala nie tylko milošci ojczyzny, ale takže, a može nawet przede wszystkim - mądrosci politycznej, nowego spojrzenia na warunki prawidlowego funkcjonowania paiistwa, položenia nacišku na to, co paiístwo oslabia, co zas go wzmacnia i umožIiwia bezpieczny byt narodu. Dlatego tež w narracji historycznej na pierwszy plan wysuwano nie tyle pierwiastek emocjonalny, ale racjonalny. Chciano wychowac rozumnego obywatela Rzeczypospolitej, znającego mechanizmy žycia paiistwowego, sumiennie wypelniającego swoje obowiązki, dzialającego na rzecz dobra wspólnego. Myšl ta przyswiecala rowniež czolowemu historykowi polskiemu doby oswiecenia - Adamowi Naruszewiczowi (1733-1796). W początkach swej dzialalnosci dziejopisarskiej wlączyl się on do realizacji wysuniętej przez Stanislawa Augusta Poniatowskiego idei opracowania serii biografii „zacnych Polakow". Inicjatywa ta miala na celu przypomnienie wspólczesnym wielkich postaci z przeszlosci Polski. Miaño nadzieję, že, jak pisa! A. Naruszewicz, przywróci to „naród do cnoty staropolskiej”17. Historyk wziąl na siebie opracowanie biografii Jana l6Cyt. za: K. Chodynicki, Poglqdy na zadania historii..., s. 31. 17 A. Naruszewicz, Historia Jana Karola Chodkiewicza , t. I, Warszawa 1805, s. 7. Cyt. za: A.F. Grabski, Adam Naruszewicz jako historyk, „Wiek Oswiecenia" 1998, t. XIII. s. 12. W realiza­ cji tego przedsiiwzi^cia obok A. Naruszewicza uczestniczyli: Franciszek Bohomolec (opracowal zywoty Jana Tarnovvskiego - 1773, Jana Zamoyskiego - 1775 i Jerzego Ossoliiiskiego - 1777), Micha! Wondalin Mniszchek (biografia Kazimierza Wielkiego) i Dymitr Michal Krajewski (zywot Stefana Czarnieckiego).

20

Karola Cliodkiewicza. Jak zauwazyt Andrzej F. Grabski ząjęcie to pojmowat „jako stužbę publiczną”18. Byt przekonany, že lektūra zyciorysow mądrych prawodawcow czy walecznych wodzow, wplywa korzystnie na wspolczcsnych, wzmacnia ich patriotyzm i postawy obywatelskie. Dat temų wyraz m.in. w lišcie do Jana Mikotaja Cliodkiewicza z 24 sierpnia 1773 r. pisząc: „Nie bytoby podobno w kraju naszym tylu gnušnych i pod jasnošcią wysokich imion prozniakow, gdyby zamiast nikczemnych awantur, bagatelnych pism czytali žycia walecznych ojcow naszych, a czytaniem onych napawali się razem duchem prawdy, męstwa i czystej milosci ojczyzny, jakimi cnotami tchnąt do zgonu wielki Jan Karol Chodkiewicz. Ješli ta praca moja, czego się spodziewam, wskrzesi cokolwiek w sercach narodowych starožytnej cnoty, sprawi to po częšci hojnošč JWPD [obrodzieja], žeš na wydrukowanie dzieta tego kosztu nie zatowai”19. A. Naruszewicz pracowat nad wspomnianym dzietem bardzo intensywnie, tak, že na początku roku następnego (1774) byto ono - w swym zasadniczym zrębie - gotowe. Zwlekat jednak z jego wydaniem, oczekując na rękopisy, jakich dostarczyč mial Jan Mikotaj Chodkiewicz. Sprawa przeciągata się, a termin ukonczenia dzieta byt parokrotnie przesuwany; ostatecznie ukazato się w dwoch tomach dopiero w 1781 r. Historyk byt mocno zaangazowany w tę dziatalnošč. Starai się, jak podkrešlat A.F. Grabski, w przygotowywanych przez siebie materiatach biograficznych i innych, tączyč „pochwatę rządnošci z wyniesieniem cnot rycerskich, manifestowanych w obronie Rzeczypospolitej lub w walce o rozszerzenie jej granic-’20. Tworzenie biografii wzorowych Polakow najvvyražniej go wowczas pociągato. Oto w lišcie do Aleksandra Michala Sapiehy z 30 stycznia 1774 r. A. Narusze­ wicz pisat: „Wiedząc dobrze, jak wiele naležy dia wpajania w narod mitošci patriotycznej na czytaniu przewažnych dziet zacnych przodkow naszych, powažytem się napisač i juž dokonalem Historią žycia Jana Karola Cliodkiewicza, siawnego wieku swego hetmana i bohatera. Umyšlitem teraz obrocič pioro na napisanie podobnej historii žycia Lwa Sapiehy, naprzod kanclerza, potem wojewody wilenskiego i hetmana wielkiego litewskiego, nieporownanej stawy przodka Waszej Ks[iąžęcej] Mošci”21. Choč A. Naruszewicz uwažat to przedsięwzięcie za wažne i „požyteczne dla narodu”, to jednak nigdy go nie zrealizowat. Niebawem, jak wiadomo, otrzymat od krola znacznie powažniejsze zadanie - napisania Historii narodu polskiego. Gličiai zapewne skupič się na tej pracy, co tež uczynil, rezygnując z niektorych A.F. Grabski, Adam Naruszewicz - dziejopis narodu i Krola Jegomošci [w:] tegož, Perspektywy przeszlošci, Lodž 1983. s. 61. 19 Korespondencja Adama Naruszewicza 1762-1796, oprac. J. Plati pod red. T. Mikulskiego. Wroclaw 1959, s. 7; A.F. Grabski, Adam Naruszewicz - dziejopis narodu i Krola Jegomošci, s. 61 blędnie podal, iž adresatėm listu byl krol. 20 A.F. Grabski, Adam Naruszewicz - dziejopis narodu i Krola Jegomošci. s. 63. 21 Korespondencja Adama Naruszewicza.... s. 20.

21

wczesniejszych swoich planów. Dlatego, zapewne, nie eliche si? rozpraszac, dose szybko odst^pil od zamiaru napisania zywota Lwa Sapiehy. Ale czy byla to jedyna przyczyna zaniechania tej pracy? W naszej ocenie wi^zaio si? to równiez z cz?sciow^ zmianq. pogl^dów obozu królewskiego, z którym historyk byt zwi^zany, na spoteczn^ funkej? historii ojczystej. Pocz^tkowo chodzilo gtównie 0 buduj^ce przyktady, o przypomnienie wspólczesnym wzorcowych postavv patriotycznych i obywatelskich dawnych Polaków. Pózniej, w drugiej polowie lat 70. XVIII w., nie rezygnujqc calkowicie z tego, coraz wi?kszy nacisk kladziono juz na co innego, na pobudzanie krytycznej refleksji nad dziejami Polski. Miaia ona wesprzec d^zenia reformatorów do daleko idqpej przebudowy panstwa, ulatwic przeprowadzenie niezb?dnych reform ustrojowych i politycznych. Jak wiadomo, A. Naruszewicz wytozyt swoje zamierzenia, dotyczitce zleconej mu syntezy dziejów Polski, w stynnym i wielokroc juz analizowanym Me­ moriale wzglqdempisania historii narodowej (1775). Historyk z pewnym juz dystansem odnosil si? teraz do tego, co jeszeze niedawno sam robil, do ksztaltowania postaw obywatelskich za ponioc^ odpowiednio dobranych przykiadów historycznych. Pisa! wprost: „Przyklady przodków nie mog^_ nas uczyc: chyba sanie beda pierwej do pewnych prawidel cnoty, sprawiedliwosci i obywatelstwa przywiedzione”" . A. Naruszewicz przywi^zywai teraz duz^ wag? do refleksji kry­ tycznej, która pozwala wyjasnic i wtasciwie ocenic post?powanie ludzi oraz funkcjonowanie instytucji. „Krytyka uczy rozeznawac dobre od zlego, pozór od prawdy, wazyc na szali rozumu sprawy ludzkie, wysledzic ich przyczyny, roztrz^sac sposoby, oceniac skutki”2223. Naruszewiczowski model historii odwoiywal si? glównie do rozumu, a nie do emocji. Jego przeslanie dydaktyczne bylo bardzo wyrazne. Historyk pisai: „Historia, jako oswiata prawdy, isciec i s?dzia dziel starozytnych, powinna rnówic do ludzi, onych nauczac i prostowac: nauczac zas nie moze, nie majqc w sobie owego ducha m^drosci, który mówiqcemu kredyt 1 powag? sprawuj^c, ugina umysly, i gi?tkie k?dy elice naprowadza. Mówi? o rozs^dnej krytyce, bez której wszystkie historie, b^dz najgladszym piórem napisane, czy powabnym dzwi?kiem lechc£g nie idqc do serca; i raczej podobniejsze s^ do utworzonych od bujnej imaginacji romansów, nizeli sposobeni do instrukcji czytaj^cego; czego w cywilnym, duchowym i zolnierskim stanie ma si? wystrzegac, co czynic, i co nasladowac”24. A. Naruszewicz byt jak najdalszy od ckliwego, sentymentalnego stosunku do przesztosci narodowej. Traktowat histori? jak trybunat, feruj^cy sprawiedliwe swoje wyroki: ,,W tej problemi - pisai - doswiadeza si? odwaga wodzów, ma­ drose prawodawców. gorliwosc duchownych, zdatnosc magistratur, powinnosc 22 A. Naruszewicz, Memoriat wzgt^dem pisania historii narodowej [w:] tegoz, Historia narodu polskiego, t. I, Lipsk 1836. s. XXVII. 23Tamze. 24Tamze, s. XXVI-XXVII.

22

obywatelów. Ta samyin nawet ukoronowanym glowom nie przebacza; a mając przed oczyma same tylko dobro pospolite, uszanowawszy koronę, szkarlat i infulę, jako znaki rządcow, poradników, nauczycielów i ojców narodu ludzkiego; powiada šmiele, kto je zdolnie i požytecznie piastowal. Popelnione zatem pomytki w legislacji, uchybione pory w potyczkach, zaniedbane korzysci w dobrych okazjach, gorliwosc niewczesna lub interesowna, zia ekonomika w skarbie, zie lub dobre przedsięvvzięcia w aliansach, niezdolnošč urzędnikow na magistraturach, rzucane nasiona i w pierwiastkach niezatlumione domowych niechęci, wyzuwanie się królów ex regalibus, skutki mieszanego rządu i elekcji królów, swawola wolnosci, przyczyny wielosci rzadko kiedy skutkujących praw, uciąžliwošč i niewola poddaiistwa, rožnošč religii i onych toleraneja, tudziež inne tym podobne czynnošci publiezne i prywatne, mają byč celem piszącego z krytyką historię; to jest, aby povviadając, co się dzialo oswiecal rozum czytającego bez milošei i nienawisci, ježeli się to dobrze, lub przeciwnie dobru pospolitemu dzialo”25. Cytowane wyzej zdania zawierają dirigi rejestr nieprawidlowosci, blędow i przewinien, zaslugujących nie tylko na vvytknięcie, ale takže - niejednokrotnie - na bezwzględne potępienie ze strony historyka dziejów narodowych. Najbardziej jednak zwraca uwagę ostatnie zdanie cytowanego wyzej fragmentu: histo­ ria narodowa powinna bye pisana - zdaniem A. Naruszewicza - „bez milošei i nienawisci”, a więc w sposób možliwie przedmiotowy. Trudno powiedziec, czy historyk zdawal sobie sprawę z tego, jak trudno spelnič ten postulat. Chcial pisač swoją Historię narodu polskiego „wiernie, dokladnie, porządnie, rozumnie i gladko”26. Mialo to byč dzielo oparte na žrodlacli, solidnie udokumentowane, odslaniające gorzką niejednokrotnie prawdę o przeszlošci narodowej. Cytowane często slowa A. Naruszewicza: „Historyk powiada o narodzie do narodu”27, wskazują zarówno przedmiot rozwazah historyka, jak i odbiorcę dziela. Nie ulega wątpliwošci: A. Naruszewicz chcial byč nauczycielem narodu, uswiadamiaó mu popelnione w przeszlošci blędy i wskazywac drogę prowadzącą ku naprawie. W tym kontekšeie warto zastanowic się nad tytulem jego dziela, wybranym zapewne nieprzypadkovvo, raczej z pelnym rozmyslem. W Memoriale historyk nie wypowiadat się na ten temai zbyt szeroko, niemniej jednak dotknąl przynajmniej jednego waznego zagadnienia, a mianowicie relacji rniędzy „narodem” a „rządem” czyli panstwem. A. Naruszewicz nie przeciwstawial sobie obu tych kategorii, ani tež ich ze sobą calkowicie nie utožsamial. Wypowiadając się na temat „przydatków”, przynaležnych rožnym narodom, zaliczając do nidi „krajowe 25 Tamže, s. XXVII-XXVII1. 26Tamže, s. XX. 27Tamže, s. XXVIII.

23

obyczaje” oraz „charaktery wieków i ludzi”, szukając w tych „przydatkach” cecli wyražających „grunt i sklonnošci wewnętrzne narodów”, twierdzd, že „wszystkie narody [są] duchem rządu zasilane”. Rząd jest „duszą” narodu28. Z calóse i rozwazañ historyka wynika, že zdaniem A. Naruszewicza, „rząd” w decydującej mierze ksztaltuje losy narodu, wplywa na jego pomyslny lub niepomyslny byt. Z tego wlasnie względu uczony biskup w swej Historii narodu polskiego na plan pierwszy wysunąi nie „naród”, ale pañstwo. Naród pojmowat jako wspolnotę obywateli, powiązanych ze sobą nie tyle przynaležnoscią etniczną, ile pañstwową i wszelkimi, wynikającymi z tego faktu konsekwencjami. Historia narodu polskiego w založeniu swym míala byč historią pañstwa polskiego ¡ jego oby­ wateli. Takątež w rzeczywistoáci byla. J. Lelewel postawil z czasem A. Naruszewiczowi zarzut, že nie sprostal zadaniu, bowiem to, co mialo byč „historią narodu polskiego”, w rzeczywistoáci bylo „historią pañstwa polskiego i królów jego”29. Podobną opinię wyražali požniej inni badacze, m.in. M.H. Serejski30. Trudno się z tym stanowiskiem w pelni zgodzič. Powtórzmy jeszcze raz: wysunięcie na plan pierwszy pañstwa bylo ze strony A. Naruszewicza zabiegiem w pelni áwiadomym, zgodnym z jego rozumieniem narodu jako wspólnoty obywateli. Po drugie, docenič naležy fakt, iž bi­ skup smoleñski, choč rzeczywiscie koncentrowal się na sprawach politycznych, to przeciež uwzględnial rowniež - w stopniu dotychczas raczej nie notowanym problematykę spoleczną, m.in. sytuacje prawną i ekonomiczną szlachty, duchowieñstwa, mieszczañstwa i chlopów31. Nie možemy osądzač A. Naruszewicza wedlug zapatrywañ pózniejszych, día oceny jego poglądow miarodajne są pojęcia czasów mu wspólczesnych czyli drugiej polowy XVIII w. Ježeli je wežmiemy pod uwagę, to przyjdzie nam stwierdzic, že autor Historii narodu polskiego znacznie wyszedl poza ówczesne standardy dziejopisarskie i utorowal drogę día pózniejszych badañ historycznych w zakresie problematyki spolecznej. Pracując nad swym dzielem A. Naruszewicz nie tylko zbieral zródla czy ustalal fakty, ale takže precyzowal i rozwijal, czasami nawet modyfikowal swoje poglądy, swoją koncepcję dziejów narodowych32. Pewnej ewolucji ulegaí takže jego pogląd na spoleczną funkcje historii. Nie rezygnowal z podawania przykladów mądrych rządow czy wzorowych postaw obywatelskich, ale nacisk kladl na 28 Tantée, s. XXV. 29 J. Lelewel, Rozbiór prac historycznych Naruszewicza i Cz.ack.iego [w:] tegož, Dziela, t. II, Warszawa 1964, s. 670. 30 Por. M.H. Serejski, Naród a pañstwo w polskiej myšti historycznej, Warszawa 1977, s. 8, 67. 31 Por. np. E. Cesarz, J. Maternicki, Chtopi i sprawa chtopska w Adama Naruszewicza „Historii narodu polskiego" [w:] Adam Naruszewicz i historiografía oswiecenia, s. 9 3 - 103. 32 Por. wnikliwą analizę tego problemų, zawartą w pracach A.F. Grabskiego, Adam Narusze­ wicz - dziejopis narodu i Króla Jegomošci; tenže, Adama Naruszewicza dwie interpretacje dziejów Polski [w:] Adam Naruszewicz i historiografía oswiecenia , s. 79-91; tenže, Adam Naruszewicz ja ­

ko historyk.

24

co innego, na pobudzanie krytycznej refleksji nad dziejami Polski, zwlaszcza nad jej urządzeniami ustrojowymi. Jak wiadomo, wedlug A. Naruszewicza, w Polsce dzialo się dobrze, kiedy wladza krolewska (lub ksiąžęca) byla si Ina, žle i coraz gorzej - kiedy byla slaba i przechodzila w ręce lycerstwa-szlachty. A. Naruszewicz poszukiwal w dziejach Polski „uniwersalnego mechani­ zmu wzrostu i upadku panstwa i spoleczenstwa”; byl przekonany o tym, že „to, co juž niegdyš sprowadzilo na nasz kraj nieszczęšcia, spowoduje je niechybnie i požniej, ješli žrodlo poprzednich niepowodzen nie zostanie usunięte, jak tež, že šrodki užyte niegdyš w celu zapobieženia katastrofie mogą się okazač zbawienne i kiedy indziej”33. Byl przekonany o prawidlowosci dziejow i žycia spolecznego w ogole. A.F. Grabski slusznie przy tym podkrešlal, že „przyjęte przez dziejopisa kategorie ontologiczne ulatwily mu spelnienie tych ogolnych zadah, jakie postawil przed nim jego krolewski protektor: pouczenie «narodu» (...), že doswiadczenie dziejowe zawiera w sobie niezawodne wskazania, mające znaczenie nie tylko w odniesieniu do przeszlošci, ale do terazniejszošci i na przyszlošc, wyjasnienie, dlaczego Polska wzrastala w potęgę i dlaczego juž nieraz chylila się ku upadkowi, oraz udowodnienie, že raz jeszcze može przezvvycięžyč stan kryzysu, w jakim się znowu znalazla”34. Diagnoza historyka byla dla wspolczesnych zupelnie jasna, choč vvyražana w formie metaforycznej: ,,bez posluszenstwa prawom, bez związkow czlonkow z glową najpotęžniejsze mocarstwa giną”35. W innym miejscu A. Naruszewicz przekonywal: „niesprawiedliwošcią sądow, przemocą možniejszych, zlą administracją publicznych i prywatnych majątkow, nieznajomošcią požytecznych nauk, niedbalstwem o powszechne bezpieczehstwo największe krolestwa giną”36*. Re­ ceptą na to byla tylko jedna: wzmocnienie wladzy krola i wprowadzenie harmonii między nim a narodem („krol z narodem, narod z krolem”). A. Naruszewicz nie ubezwlasnowolnial calkowicie narodu, chcial „tylko”, aby szedl on za swoim „ojcem”, czyli krolem. Takie bylo, jak się wydaje, najwažniejsze przeslanie Historii narodu polskiego. Dzielo to poprzez dobrze przemyšlaną wizje dziejow ojczystych miato wspierac program reform politycznych i ustrojowych podejmowanych przez krola i šwiatlączęšč narodu. Troska o ocalenie Rzeczypospolitej zdominowala polską myšl historyczną doby oswiecenia, szczegolnie po 1772 r. Zasadniczą uwagę skupiono na sprawach ustrojowych, preferując, i to w sposob zdecydowany, monarchiczną fornrę j3 A.F. Grabski, Adam Naruszewicz - dziejopis narodu i Krola Jegomosci, s. 92. 34Tamze, s. 92-93. ’SA. Naruszewicz, Hisloria narodu polskiego, t. V, Warszawa 1784. s. VII nib. Cyt. za: A.F. Grabski, Adam Naruszewicz - dziejopis narodu i Krola Jegomosci, s. 93. 36 A. Naruszewicz, Hisloria narodu polskiego, t. VI, Warszawa 1803, s. 7. Cyt. za: A.F. Grabski, A. Naruszewicz jako hisioryk. s. 20.

25

rządow. Przesziošč narodową oceniano krytycznie, nieraz nawet bardzo surowo. Teoria samozawinionego upadku, gioszona przez A. Naruszevvicza, miaia vvstrząsnąč sumieniami, zwiększyč szeregi reformatorow, a w konsekwencji doprovvadzič do wzmocnienia panstvva i utrzymania niepodlegiego bytu narodu. To byl glovvny kierunek dziatan ovvczesnych historykovv polskich, związanych z obozem reformatorskim. Služyli oni swojemu narodowi takže i wtedy. kiedy wykazując troškę o wzmocnienie jego zasobovv materialnych, podejmowali problematykę z zakresu dziejovv gospodarczych, czego najlepszym przykiadem j ėst dzialalnošč naukowa Feliksą Loyki37. Istotne znaczenie - z punktu widzenia polskich interesow narodowych i panstwowych - miaia takže polemika historykow polskich z argumentami historycznymi zaborcow, mającymi rzekomo uzasadniač zawiaszczenie ziem Rzeczypospolitej. Podjęto ją po piervvszym rozbiorze (1772), publikując szereg opracovvan historycznych, adresowanych gtovvnie do czytelnika zagranicznego. Takže i w tej dziedzinie najvviększe znaczenie przypisuje się pracom F. Loyki38. Badacz tego problemų A.F. Grabski stvvierdza: „F. Loyce i innym polskim poiemistom, a takže zagranicznym obroncom polskich racji, krytykującym roszczenia mocarstvv zaborczych, naležy zawdzięczač, že krzywdy wyrządzone przez sąsiadow Rzeczypospolitej nie przeszly bez echa w opinii europejskiej, že pro­ paganda Wiednia, Berlina i Petersburga mimo usilnych staran nie ovvladnęia umyslami wspoiczesnych tak, jak tego sobie žyczyli promotorzy”39.

17 i’or. H. Madurowicz-Urbanska, Prace Feliksą Loyki... -,8Por. A.F. Grabski, Myki hisloiyczna polskiego ošwiecenia , s. 101 i nn. 39Tamže, s. 148.

26

2. Troski i nadzieje po upadku panstwa Trzeci rozbior Rzeczypospolitej przesqdzil o wymazaniu jej z mapy politycznej Europy. Utrata wlasnej paastwowosci byla wielkim wstrz^sem dla owczesnych Polakow, zwlaszcza dla tych, ktorzy w czasach Stanislawowskicli mniej lub bardziej gl?boko zaangazowali si? w dzialalnosc reformatorsk^. Bolesnie upadek Polski przezyli takze wychowankowie szkot Komisji Edukacji Narodowej; patriotyzm i postawa obywatelska nie byly dla nich czczymi deklaracjami, ale powaznie traktowanymi wskazatiiami zyciowymi. W pierwszych latach po trzecim rozbiorze nie wszyscy byli zdania, wyrazanego w znanej piesni Legionow, ktora pozniej stala si? Iiymnem narodowym, ze „Jeszcze Polska nie umarla, kiedy my zyjemy”. Dla wielu Polakow, utozsamiajqcych wowczas powszechnie narod z panstwem lub co najmniej traktuj^cych panstwo jako emanacj? narodu, spravva wydawala si? - przynajmniej pocz^tkowo - niemal beznadziejna. Objawy przygn?bienia, czasami duchowego wr?cz zalamania, obserwujemy nie tylko wsrod pisarzy czy poetow1, ale takze - choc moze w mniejszym stopniu - vv rozproszonym i podzielonym kordonami politycznymi srodowisku historykow. Dla Tadeusza Czackiego (1765-1813), wi^z^cego poj?cie narodu z poj?ciem panstwa, bylo jasne, ze Polska „wymazana jest z liczby narodow”. Tak twierdzii w wydanym w 1800 r. dziele O litewskich i polskich prawach. Owczesne prognozy historyka byly pesymistyczne: „Kiedykolwiek jaki narod przestaje bye samorz^dnym, mija kilka zaledwie pokolen, alisci wzgarda dla nieszcz?scia i oboj?tnosc dla nie b?d^cego kraju oddaje go zapomnieniu”23. Prezes warszawskiego Towarzystwa Przyjaciol Nauk - Jan Albertrandi (1731-1808) na pierwszym publieznym jego zgromadzeniu w listopadzie 1800 r., powiedzial, ze imi? narodu polskiego ,,w rz?dzie narodow przekreslone w'idzimy”, a nawet, ze narod polski jest ,,w obc^ narodow bryl? przelany”. Nie poddaj^c si? calkowicie przygn?bieniu J. Albertrandi zaznaczyl jednoczesnie, ze utrata wlasnej panstwowosci „nie jest przeszkodtt do utrzymania i rozkrzewienia nauk narodu”'5. Cztery lata pozniej prezes TPN juz z pelnym przekonaniem twierdzii: „Niezdolni I. Chrzanowski. Optymizm i pesymizm polski. Warszawa 1971, s. 163 i nn.; M. Nalcpa. Afiqdzy rozpaczq i nadziejq, Antologia poezji porozbiorowej ¡at 1793-1806. Rzeszow 2006: lenze. Rozpacz i proby jej przezwyciqzenia w poezji porozbiorowej 1793-1806, Rzeszow 2003. 2 Cyt. za: 1. Chrzanowski, Optymizm i pesymizm polski. s. 166. 3 Tanize.

27

polityczną egzystencję upadlej ojczyzny naszej udžwignąč, chcielibyšmy przynajmniej pod pozorem nauk niejakojej zapewnic jestestwo”4. Nie zalamywal takže rąk jeden z najciekawszych przedstawicieli öwczesnej myšli historycznej, zarazem wybitny ekonomistą, Wawrzyniec Surowiecki (1769-1827). On takže wyznawal, že po upadku panstvva ogarnąl go „smutek niewymowny”. „Doskwierna ta mysl - pisat - nie dala mi na chwilę spoczynku (...) pöki przyjazny promyczek nie ukazal mi opodal w grubych ciemnosciach ukryty oręž, ktöry dlatego, že byl odwieczną rdzą powleczony, nie mial wzbudzac ani podejrzenia, ani zazdrošci zlosliwych przesladowcöw”5. Ovvym „oręžem” mialy byc „szczątki chwaly starožytnych Polaköw” ukryte w najdawniejszych, jeszcze poganskicli dziejach narodu, badanych przez W. Surowieckiego. Przytoczone wyžej przyktady švviadczą, že liistorycy polscy dose szybko otrząsnęli się z przygnębienia spowodowanego upadkiem Rzeczypospolitej. Stopniowo i coraz wyrazniej uswiadamiali sobie, iž nie rnožna identyfikowac na­ rodu z panstwem. Polacy stracili wprawdzie vvlasne panstwo, ale przeciež pozostali Polakami. Naröd się ostal i w rözny sposöb manifestowal swoją zywotnosc. Rodzilo się stopniowo nowe pojęcie narodu, niezrywające wprawdzie calkowicie z poprzednim, ale znaeznie go modyfikujące. Nie zamierzamy tu szczegölowo analizowac tego procesu6, ograniczymy się do przypomnienia dwu najbardziej dojrzalych koncepcji narodu, zaprezentowanych juž pod koniec interesującego nas w tej chwili okresu. Autorėm pierwszej byl poetą, krytyk i historyk literatury, historiozof Kazimierz Brodziiiski (1791-1835), dla ktörego naröd to „wrodzona idea, ktorą czlonkowie jego, w jedno spojeni, urzeczyvvistniač się starają; jedna rodzina, mająca swoje rodzinne przygody i pow'olanie”7. To - inaezej mowiąc - wspölnota ozywiona jednym duchem, spojona rožnymi więzami w dlugim procesie historyeznym, a takže - okrešloną misją do spetnienia. Istnienia na­ rodu - zdaniem K. Brodzinskiego - nie mogą przekrešlič klęski polityezne i upadek panstwa, istnieje on tak dlugo, jak dlugo jego czlonkowie chcąbyč odrębnym narodem. Mlodszy od K. Brodzinskiego krytyk literacki, publicysta i dzialacz polityczny, požniej takže historyk, Mauiycy Mochnacki (1803 lub 1804-1834) pisaf: „įstota narodu nie jest to zbiör ludzi, zamieszkalych na przestrzeni okrešlonej pewnymi granicami, ale raczej zbiör ich wlasnych wyobražen, uczuc i myšli. Te 4 A. Kraushar. Towarzvstwo Warszawskie Przvjaciöl Nauk, t. I, Krakow-Warszawa 1900. s. 123-124. 5 Korespondencja w materiach obraz kraju i narodu polskiego rozjasniajqcych. Warszawa 1807. s. 199, 203. Cyl. za: A. Zielinski, Poczqtek wieku. Przemianv kulturv narodowej ir latach ¡807-1831. Lodz 1973. s. 25. 6 Por. A. Zielinski, Naröd i narodowosc ir polskiej literalurze i publicystyce lat 1815-1831 . Wroclaw 1969. s. 18 i nn. 7 K. Brodziiiski, O narodowosci Polaköw , Warszawa 1831. Cyt. za: 1. Chrzanowski, Optymizm i pesymizm polski, s. 157.

28

f wyobrazenia, uczucia i mysli koniecznie byč muszą rezultatem wyniktym z dziejów, religii, prawodawstwa, obyczajów itd. Z czego pokazuje się, že te wy obraže­ li ia, uczucia i myšli, w každym narodzie muszą i powinny byč odmienne, tak jak się rožnią między sobądzieje, religia, polityka, prawodawstwo i obyczaje rozmaitych narodóvv. Na tym to wtasnie zasadza się ich indyvvidualna vvtašcivvosč”8. Dla M. Moclinackiego czynnikiem konstytuującym naród byla švviadomošč jego wtasnej wartoáci - w przeszlošci i obecnie. Naród jest nie tylko faktem, ale takže ideą pobudzającą ludzi do dziafania, a więc pewnego rodzaju šitą motoryczną. O ile dla ludzi koiíca XVIII w. naród byt wspolnotą polityczną, panstwową, 0 tyle dla nowego pokolenia myšlicieli doby autonomicznej Królestwa Polskiego byt on przede wszystkim wsp0lnotąduchową, polączonąokrešloną ideą. Większosč historyków, aktywnych w pierwszym trzydziestoleciu XIX vv., nie zajmowata jednak w tej sprawie tak klarownego stanowiska, jak K. Brodzifiski czy M. Mochnacki. Wciąž zywe byto w tym srodowisku rozumienie narodu jako wspólnoty politycznej, pañstwowej, ale na ogót starano się je godzič z pojęciem narodu jako wspólnoty duchowej, odvvoiującym się do czynników subiektywnych, do okreslonego stanu swiadomosci zbiorowej. W praktyce historiograficznej ramy tej wspólnoty wyznaczata nadal paústwowoáé polska (Corona Regni Poloniae, pózniej Rzeczpospolita Obojga Narodów). Czynnik etniczny nie odgrywat jeszcze wówczas większej rol i. Historycy doby póznego oswiecenia i preromantyzmu žyli i dziatali w sytuacji došč ztožonej. Nie byto juž Rzeczypospolitej, ale w rožnym czasie istniaty namiastki pañstwowosci polskiej w postaci Księstwa Warszawskiego, konstytucyjnego Królestwa Polskiego czy Wolnego Miasta Krakowa. Nie satysfakcjonowaty one w petni Polaków, stwarzaty jednak w miarę korzystne warunki dla utrzymania polskosci, a takže rozwoju oswiaty, nauki, literatury czy gospodarki9. Zakres samorządu i swobód narodowych byt oczywiscie zr0žnicowany, z czasem nawet mocno ograniczony (Królestwo Polskie, Wolne Miasto Kraków), ale miaty one dla wielu wspótczesnych istotne znaczenie praktyczne. Pamiętač naležy takže 1o tym, že w omawianym tu okresie kilkakrotnie (zwtaszcza w latach 1806-1807, 1812 i 1815) ozywiaty Polaków nadzieje na odbudovvę pañstwowosci polskiej. Wszystko to powodowato, že historiografía polska doby požnego oswiecenia i pre­ romantyzmu „musíala” z jednej strony podtrzymywaó ducha narodowego Pola­ ków, z drugiej zas - ksztattowaé postawy obywatelskie, propaiístwowe. W XVIII w., a scislej w okresie wielkich reform czasów Stanistawowskich, ksztaltowanie owych postaw (obywatelskich, propañstwowych) postrzegane byto często jako podstawowe zadanie spoteczne historyków. Po katastrofíe Rzeczypo­ spolitej byto ono nadal wažne, ale palmę pierwszenstwa musiato teraz dzielič 8 M. Mochnacki, Csy g o cti się uwaiaé tlumacsenia z obcych językchv za szkodUwe n> polskiej literaturze ?, 1827. Cyt. za: A. Zieliñski, Naród i narodowosc..., s. 47. 9 Por. Historia pañstwa i prawa Polski, t. Ill, red. J. Bardach i M. Senkowska-GIuck, War­ szawa 1981. s. 66 i nn.. 168 i nn., 793 i nn.

29

z umacnianiem swiadomosci narodowej Polaków. Wychowanie dla narodu nabralo w pierwszym trzydziestoleciu XIX w. tej rangi co wychowanie dla panstwa, a nawet - dla wielu - stawalo się jakby odrobinę wazniejszc. Lata 1795-1831 stanowią więc okres przejsciowy między „panstwową” orientacją polskiej myšli historycznej w koiicowych dziesięcioleciach Rzeczypospolitej aje j orientacją zdecydowanie ju t „narodową” po upadku powstania listopadowego. Rožnice pomiędzy jedną a drugą orientacją w latach 1795-1831 nie bylyjeszcze glębokie; nie brakowalo historyków, którzy zmienili w tym czasie swoje stanowisko, np. reprezentowali najpierw bardziej „narodowy”, a pózniej bardziej „paiístwowy” punkt widzeniá. Byli tež i tacy, co w jednym czasie, a nawet w tym samym dziele historycznym zajmowali jednoczesnie oba stanowiska: „narodowe” i ,,pahstwowe". Piervvsze z nich sklanialo historyków do rewaloryzowania przeszlosci na­ rodowej, eksponowania w niej momentów pozytywnych, przypominania dni chwaly, a takže zaslug i osiągnięc Polaków. Míalo to wzmacniac ich samopoczucie naro­ dowe, budzič przywiązanie do polskich tradycji, zapobiegac wynarodowieniu. Stanowisko „paiistwowe” nie negowalo wartosci tego rodzaju dzialah, ale na plan pierwszy wysuwalo co innego: budzenie krytycznej refleksji nad dziejami Polski celem lepszego zrozumienia potrzeb pañstwa i przygotowania do wlasciwego wykonywania obowiązkow obywatelskich. Dzieje Rzeczypospolitej mialy dostarczyč tym razem nie tylko przykladów pozytywnych, ale takže negatywnych, mowiących o tym, do czego mogą doprowadzié naród zle nalogi, przede wszystkim egoizm obywateli i slabošč wtadzy pañstwowej. Historia miala więc byč - w tym przypadku - swego rodzaju przestrogą przed popelnieniem tych samych blędow, które doprowadzily paiístwo polskie do upadku. Wspomnielismy wyzej, že oba te stanowiska, a wlasciwie obie te tendencje dostrzec nieraz možna w wypowiedziach jednego i tego samego historyka. Dobrym tego przykladem jest Stanislaw Staszic (1775-1826). Występųjąc w 1805 r. z projektem elementamego opracowania historii Polski, przeznaczonego dla mlodziežy, S. Staszic dobitnie podkrešlil, že chodzi mu o „zbiór doskonalej hi­ storii narodowej”. Wyjasniając bližej swoją myšl postulowal, aby ów „zbiór”: ,,w takim skladzie, z taką sztuką, z taką wymową, w tym celu byl robiony, žeby się štai narzędziem, które by rozwijające się pierwsze wladze umysíowe w pol­ skich dzieciach umialo zachwycac; wczesnie na nich piętnowač to uczucie, tę pamięc, jakich oni ojców synami. Aby každy mlody czytaniem dziel swych ojców nabierat dla nich i dla siebie szacunku, czul zaszczyt w Polaka imieniu. Inaczej schybiony cel, dzielo niepotrzebne, osobliwie, gdyby to czytanie dziejów zamiast ozywienia míalo paraližyč mlodego serce, mialo tchnąč w nie zimną obojętnošč, albo tež wcale swych przodków wzgardę”'°.10 10 A. Kraushar, Towarzystwo Warszawskie Przyjacióí Nauk, t. I, s. 377—378. Poglądy S. Staszica na edukację historyczną mlodziežy analizowala swojego czasu R. Ilnicka-Miduchowa, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie. Prace Historyczne" 1965, z. 11. s. 87-100.

30

Komentując cytowane vvyžej slovva Jerzy Michalski nie bez racji stvvierdzil. že S. Staszic byl „prekursorem typowej dla okresu porozbiorowego popularnej literatury historycznej gloryfikującej przeszlošč w imię budzenia uczuc patriotycznych” 11. S. Staszic po paru latach zrevvidowal jednak swoje stanowisko. Po povvstaniu Księstwa Warszawskiego, kiedy TPN podjęlo myšl opracowania powaznej, ale przeznaczonej dla szerszego grona czytelnikow, zbiorowej historii Polski, autor Przestrog dla Polski, inaczej juž rozkladal akcenty. Nie pisal teraz o budzeniu dumy narodowej, ale o ksztaltowaniu dobrze vvyvvažonego stanowiska wobec przeszlošci Polski. W przemowieniu wygloszonym na posiedzeniu TPN 22 grudnia 1809 r. zdecydowanie negatywnie ocenil wartosc powierzchownych, kronikarskicli opisow dziejow narodowych: „zbieranina takowa rozmaitych zdarzeii uczącym się, mlodym i starym, opovviadając same bitwy. srogošci, zbrodnie i podstępy, powtarzając bez zrozumienia wielkie slovva, falszyvve vvyobraženia i blędy, nie vvskazując razern ani žrodla ich początku, ani przyczyny ich wzrostu, ani koniecznošci z nich skutku, taka zbieranina - movvię - byla zgorszeniem nie lia­ uką. Czytając ją zapomina się \v swych blędach, zasadza upor na ojcow przykladach”12. Projektowana „historia Polakow”, zdaniem S. Staszica, spelni swoje zadanie, ješli będzie naležycie poglębiona. Wyjašniając intencje TPN S. Staszic mowit: „Towarzystwo dice nie tylko dopelnič zbior dziejow, ale przygotovvač historię Polakow, ktora staiaby się liauką Polakom. Nie nia to bye opis szczegolnych wydarzen, panowan, ale ma byč historią narodu. W niej będzie objęte wszystko w jeden nieprzerwany czyn, zbližone przyczyny do swycli skutkow, polączone szczegolne sprawy, ile z wad ogolu wszczynac się; na tegož ogolu ostateezny koniec wplywac mogly” 13. Prezes TPN nie kryl, že zasadniezą spravvą będzie vvyjašnienie przyczyn upadku Polski, ktore ma byc najwažniejsządla Polakow liauką. Charakteryzując poszczegolne epoki dziejow Polski S. Staszic zwracal m.in. uwagę na to, že juž w okresie od Ludwika Węgierskiego do Zygmunta Augusta dokonyvvalo się „slabnięcie i upadanie vvladzy monarcliicznej”, „vvzrastanie možnowladztwa, powiększanie się przywilejow szlachty, odepclinięcie Indu od praw obywatelstwa, od ziemi’’. „Ukaže się - mowil dalėj historyk - že i ta panowania starych Zygmuntow swietnosc byla tylko utrzymującym się zevvnętrz11 J. Michalski, Zdziejów Towarzystwa Przyjaciól Nauk, Warszawa 1953, s. 154. 12 S. Staszic. Jak powinna byč pisana historia Polski [w:] M.H. Serejski (red.). Historycy o historii. Od Adama Naruszewicza do Stanislawa Kętrzynskiego 1775-1918. Warszawa 1963. s. 73. Pierwodruk calego przemówienia w ..Rocznikach Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciól Nauk” 1812,1. VII. cz. 2, s. 5-15. 13 S. Staszic, Jak powinna byč pisana historia P olski, s. 73.

31

nym blaskiem, odbijającym się jeszcze z dawnej slawy i z narodu ogromnosci. Wewnątrz cialo polityczne juž natenczas pelno zepsucia mialo”14. Požniej bylo jeszcze gorzej, nastąpil „okropniejszy” nawet okres w dziejach Polski. Trwal on do „konstytucyjnego sejmu” (1788-1792). Wtedy to dokonaia się, zdaniem S. Staszica, gruntowna przemiana. Pod wplywem „niepospolitego ducba mocy”: „panowie, krol zebrani na sejm, na chvvilę od wplywu zagranicznych, nam zawistnych wolni, razem uderzeni swiatlem, jęci czuciem, tą duszy mocą, jaką w ludziach tylko najvvyžsza ojczyzny įuilošč utwarza - wszyscy zrzekąją się dawnycli blędow, osobistošci i nierządu, wszyscy jednomyšlnie wzywają do siebie lud, powracają go do obywatelstwa i ziemi, przypuszcząją nawet do szlachectwa zaszczytu”15. Ta mocno przesadzona, apologetyczna wręcz ocena reform politycznych i ustrojowycb sejmu czteroletniego, wiązala się z przyjętą wowczas strategią dzialan edukacyjnych. Surowa krytyka nierządu Rzeczypospolitej przed 1788 r. miala byč rownowazona wyidealizowanym obrazem reform sejmu czteroletnie­ go, a takže „najswietniejszymi” czynami i „najprzykladnymi” objawami męstwa w „niewoli czasie”. Chvvalil tež S. Staszic charakter narodowy Polakow. Krytyka „nierządu” miala przekonywac o potrzebie naležytej troški o wlasne paiistwo, ksztaftowac poczucie odpowiedzialnosci za jego losy. Chodzilo tež o to, aby Polacy nauczyli się cenič nawet tak niedoskonalą namiastkę panstwowošci polskiej, jaką bylo utworzone przez Napoleona Księstwo Warszawskie. Z kolei idealizacja charakteru narodowego Polakow, a takže przesadna ocena reform sejmu czteroletniego i polskich walk niepodleglosciowych (powstanie kosciuszkowskie, Legiony Dąbrowskiego i in.) miala pogtębiač uczucia narodowe, budzič wiarę w lepszą przyszlošč narodu. W czasach Księstwa Warszawskiego S. Staszic starai się pogodzič obie tendencje: „panstwową” i „narodową”. Wynikalo to w jakiejš mierze z jego zaangažowania w dziatalnošč owczesnych instytucji rządowych. Jak wiadomo - by! czlonkiem Izby Edukacyjnej oraz Komisji Skarbowej (1807), zostal tež radcąstanu (1810). Po upadku Księstwa Warszawskiego i utworzeniu konstytucyjnego Krolestwa Polskiego S. Staszic nie tylko, že nie zaniechal dzialalnošci publicznej, ale wręcz ją zintensyfikowal. Zostal m.in. czlonkiem Komisji Rządowej Wyznan Religijnycli i Oswiecenia Publicznego (1815-1824), a takže dyrektorem Wydzialu Przemyslu, Kunsztu i Handlu w Komisji Spraw Wewnętrznych i Polieji (1816-1824). Od maja 1817 r. byl zastępcą ministrą wyznan religijnycli i oswiecenia publicznego Krolestwa Polskiego - S.K. Potockiego. W jego zastępstwie w lipcu 1819 r. kontrasygnowa! dekret namiestnika J. Zajączka o cenzurze, ktory spotkal się z wieloma sprzeciwami i przyczynil się do spadku 14 Tamže, s. 75. 15 Tamže.

32

autorytetu S. Staszica. Do konca žycia pelnii jednak zaszczytną funkcje prezesa TPN (1808-1826)16. S. Staszic angazowal się w dzialalnošč struktur rządowych Królestwa Polskiego z pelnym przekonaniem, wierzyl, že takže w ten sposób (a więc nie tylko jako uczony) može dobrze služyč swojenui narodowi. Uwazal, že trzeba vvykorzystač každą szansę, aby wzmocnic naród, podniešč jego gospodarkę, rozvvinąc naukę i ošwiatę, poprawic sytuację warstw ubožszych. Przekonanie to w dužej mierze rzutowalo na jego poglądy natemat spolecznej funkcji h ¡stori i. Po 1815 r. na plan pierwszy wysunąl ksztaltowanie postaw obywatelskich, propanstwowych. Odrzucil dawniejsze obawy, ze otwarte przyznawanie się do blędow jest na rękę naszym wrogom. Teraz, po 1815 r., „kiedy na nowo rozpoczyna naród žycie, trzeba przez rnilosc do niego, trzeba mu odkrywac, przypominac wszystko, co go zgubilo, aby oglądając się na tamte nierządy z grozą, wcale inszymi odtąd drogi kierowal swoimi kroki”17. S. Staszic takže i po 1815 r. nie negowal potrzeby wzmacniania uczuč patriotycznych, szczególnie wsród mlodziežy, ale podstawowym zadaniem historii, w jego mniemaniu, mialo bye teraz co innego: budzenie swiadomosci obywatelskiej, przygotowanie spoleczenstwa do wykorzystania tych swobód, jakie dawala Polakom konstytueja Królestwa Polskiego. Prezentowane wyžej poglądy S. Staszica na narodowe zadania historii byly w znaeznej mierze reprezentatywne dia tego kręgu historyków, który skupil się wokól TPN. Prezes Towarzystwa silniej može tylko niž inni akcentowal a) potrzebę poglębionego spojrzenia na przeszlošc narodową, i b) zwrócenia szczególnej uwagi na kwestie spoleezne. Wypowiadając się ogólnie o historii w swych Uwagach do Rodu ludzkiego, ukohczonych w 1814 r., twierdzil, že trzeba zwracac uwagę na „mocowanie się” rožnych grup spolecznych i ich walkę z Jednodzieržnymi domami”: „To wykazuje rzeczywiste postępu lub zguby ludów przyezyny, to jest prawdziwa historia narodu; ona tylko byč može užyteezną nauką”18. Z dalszych wywodów autora wynikalo, že zdaniem S. Staszica, historia Polski będzie nauką dia Polaków wtedy, kiedy wnikając glębiej w ich dzieje ukaže im, že: „Od šmierci ostatniego Jagiellonczyka až do Konstytucji 3 Maja juž nie jest [to] historia narodu, ale sąto dzieje dvvóch stanów, dzieje vvylącznošci stami duchowiehstwa, wylącznošci stanu szlachty, dzieje klocących, niszczących się wspólnie przemožnych domów, dzieje, w których zaginęla zupelnie względnošč na zewnętrzne stosunki narodów, w których zaginęlo naturalne dąženie i usilo16 Por. B. Szacka, Stanislaw Staszic, Warszawa 1966; M. Czeppe, Z.J. Wöjcik, Staszic... Sta­ nislaw Wawrzyniec (1755-1826) [w:] Polski stownik biograßczny, t. XLII. 2004, s. 540-551. 17 S. Staszic. Pochwala Andrzeja Zamovskiego. Warszawa 1816. s. 34. Cyt. za: A. Zielinski. Poczqtekwieku, s. 17. 18 S. Staszic, Dzieje czvli historia rocht [w:] M.H. Serejski (red.), Historycy o historii. s. 45—46.

wanie do polączenia się z sobą coraz więcej, co raz šcišlej ludow jednego pokolenia i jednego języka” 19. Krytyczna refleksja nad dziejami Rzeczypospolitej nie byla takže obca innym historykom wsp6lpracującym z TPN. Ale i oni, podobnie jak S. Staszic (przed 1815 r.), starali się lagodzič jej wymowę, podnoszeniem momentow pozytywnych, przede wszystkim zalet polskiego charakteru narodowego. Przypatrzmy się tej sprawie nieco bližej, koncentrując uwagę na založeniach podjętej przez TPN proby kontynuacji syntezy A. Naruszewicza. Początkovvo myšlano jedynie o zbiorowym opracowaniu Historii polskiej czasow teražniejszych20, rychio jednak (w paždzierniku 1808 r.) pojawii się szerszy projekt: kontynuacji Historii narodu polskiego, a vvięc opracowania silami zbiorowym i panowan od Wladyslawa Jagieiiy do Stanislawa Augusta Poniatowskiego21*23. Autorami tego pomyslu byli dwaj czlonkowie TPN - pralat Franciszek K. Boliusz i Julian U. Niemcewicz. Po jego akceptacji inny czionek TPN ks. Adam Pražmowski opracowai projekt odezwy w tej sprawie, ktory po dyskusji i zapewne po pewnych poprawkach, zostal podpisany przez prezesa TPN S. Staszica i sekretarza Towarzystwa Ludwika Osinskiego, a następnie opublikowany w „Pamiętniku Warszawskim”“ . Odezwa Towarzystwa Krolewskiego Przyjaciol Nank w sprawie Prospektu historii narodu polskiego z roku 1809 ujawnia intencje, jakimi się kierowano podejmując inicjatywę kontynuacji Historii narodu polskiego. A. Naruszewicza. Zaraz w pierwszym zdaniu stwierdzono: „Towarzystwo Krolewskie Warszawskie Przyjaciol Nauk, mając za cel istotny cokolwiek ojczyzny się tyczy zgromadzič i od niepamięci zachowac, szczegolnie zaš przywiązanie do niej w rodacli [rodakach] ožywič, utrzymywac i rozszerzac, nie može byč obojętnym na niedostatek najmniejszej do tego spręžyny, na brak zupelnego i doskonalego Zbioru historii narodowej”-3. Projektowane dzieto, zwane tu Zbiorem historii narodowej, mialo więc „ožywiač, utrzymywac i rozszerzac” milosc ojczyzny, a więc ksztaltowac posta19 Tarnze s. 48. 20Planowane dzielo mialo obj£\c okres od Konstytucji 3 Maja 1971 r. do „wypadköw lerazniejszych”. Por. J. Michalski, Z dziejöw Towarzystwa Przyjaciöl Nauk. s. 154 i nn.; F. Bronowski. H. Winnicka. Projekt „ Historii narodowej" w pracach Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciöl Nauk, ..Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Lödzkiego. Nauki Humanistj'czno-Spoleczne" 1956, seria 1. z. 4, s. 11-35; A.F. Grabski, Mysl historycznapolskiego oswiecenia, s. 359 i nn. Por. Prospekt historii narodu polskiego „Pamigtnik Warszawski", t. III, nr 9 z 15 listopada 1809. Przedruk pt. Odezwa Towarzystwa Krölewskiego Przyjaciöl Nauk w sprawie Prospeklu historii narodu polskiego [w:] A. Kraushar, Towarzystwo Warszawskie Przyjaciöl Nauk. t. II, cz. II. KraköwWarszawa 1902, s. 218-227. Por. takze M.H. Serejski (red.), Historycy o historii, s. 60-67. 23 Odezwa Towarzystwa Krölewskiego Przyjaciöl Nauk... [w:] A. Kraushar, Towarzystwo Warszawskie..., s. 218.

34

wy patriotyczne. Nieco dalėj stwierdzano wprost, že we wspomnianym Zbiorze ¡nlodziež znajdzie „zapalające do pošwięcenia się ojczyžnie przyklady”24. Nie byl to jednak jedyny cel Zbioru. Míalo to byč dzielo powazne, solidne, itiające glównie na uwadze doroslego czytelnika. Míalo go ono „więcej zbližyč do prawdy” o narodowych dziejach. Jak tę prawdę pojmowano, swiadczy dobitnie następujący apel autora (autorów?) Odezwy: „winnismy zwrócic uwagę wszystkich na przyczynę upadku tak obszernego panstwa, pomimo niezaprzeczonej walecznosci jego mieszkaiiców, pomimo szlachetnosci czucia w obywatelach, pomimo obfitych zródel bogactwa krajowego. Winnismy rozkrzewic poznanie falszywych vvyobražcii, które obtąkaly przodków naszych, abysmy od podobnych požne pokolenia zachowali”25. Cytowane zdania nie pozostawiają wątpliwošci. Zbiór bistorti narodowej miai byč takže dzielem krytycznym, odslaniającym wewnętrzne przyczyny upadku Polski, owe „falszywe wyobraienia”, które „obtąkaly przodków na­ szych”. W ten sposób historia, rozumiana tu jako „lekcja”, miala byč przestrogą przed popetnieniem podobnych btędow obecnie i w przyszlosci. Trudno powiedziec, czy prominentni dzialacze TPN, podpisani pod odezvvą, zdawali sobie sprawę z tego, že stavviają Zbiorowi bistorti narodowej dwa, znacznie rožniące się i trudne do pogodzenia cele. Zbiór miai nie tylko budzic uczucia patriotyczne, ale takže ksztaltowac wtasciwe wyobrazenia o pañstwie i powinnosciach obywatelskich. Pierwsze zadanie mialo byč realizowane m.in. przez podawanie budujących przyktadów, drugie - poprzez pobudzanie czytelnika do krytycznej refleksji nad dziejami Rzeczypospolitej. Pierwsze prowadzilo do idealizacji przeszlošci narodowej, drugie do jej mniej lub bardziej surowego osądu. Obie te sprzeczne i - w gruncie rzeczy - trudne do pogodzenia tendencje edukacyjne uwidocznity się rowniež w przygotowanym przez grono czlonków TPN Krótkim zbiorze dziejów narodu polskiego, opublikowanym anonimowo w latach 1809-1810 w „Pamiętniku Warszawskim”26. W zamierzeniu autorów miai to zapewne byč rozwinięty konspekt obszernego, zbiorowego dziela poswięconego dziejom Polski. Chodzilo glównie, jak možna przepuszczač, o zaprezentowanie w miarę jednolitego i klarownego poglądu na przeszlošč narodową. Krótki zbiór nie byl suchym rejestrem faktów czy zagadnieñ, ale opracowaniem mocno nasyconym p0žnoošwieceniową refleksją nad dziejami narodu pol­ skiego od czasów przedhistorycznych do insurekcji kosciuszkowskiej. Powtarzano znany nani juž pogląd na spoleczną funkcję historii narodowej, która z jednej strony miala wzmacniac patriotyzm, z drugiej - ksztaltowac postawy 24 Tamže, s. 219. 25 Tamže. s. 220. 26 Krótki zbiór Dziejów Narodu Polskiego. „Pamiętnik Warszawski" 1809. I. III. s. 266-328; 1810. t. I. s. 145-181, 298-350.

35

obywatelskie, propañstwowe. Realizacji tego drugiego zadania míala sluzyc okreslona, nawi^zujíjca wyraznie do koncepcjí A. Naruszewicza, wykladnia dziejów narodowych. Mysl^ przewodni^ Krótkiego zbioru byl wylaniajqcy si. [w:] E d u k a e ja historyezna spoleczehstwa polskiego w XIX w. Zbior sludiow pod red. J. Maternickiego, Warszawa 1981. s. 55 i nn.: .1. Maternicki. C. Majorek, W. Gorcz.ynski. Historia jako zadanie wychowawcze. Edukaeja historyezna mlodziezy «' latach 1773-1830. War­ szawa 1988, s. 221 i nn. 78 Odsylamy tu Czytelnika do opracowan wymicnionych w powyzszym (77) przypisie. 79 J. Lelewel, Dziela, l. VII: Dzieje Polski potoeznym sposobem opowiedziane. oprac. J. Bieniarzöwna, Warszawa 1961, s. 46. 80 Tarnte, s. 47. 81 Tarnte, s. 48. Cytujemy tu wydanie krvtyczne Dziejow Polski... i. Lelewela, oparte na edycji brukselskiej z 1837 r. W pierwszych wydaniach dziela (1829 i 1830) .1. Lelewel dodatkowo zaznaczyl, te dzieci majq si? röwniet uezye, ,jak szanowac wladzt;, bye jej wiernym, sluchac rz^dowych zalecen, milowac krola”. Slowa te mialy zapewne - w inteneji autora - dobrze usposobic wladze Krolestwa Polskiego do J. Lelewela i jego dziela. Byly one röwniet nieraz powtarzane takte i pözniej, m.in. w edycji Dzieje Polski synowcom przez stryja potoeznym sposobem opowiedziane, Poznan 1859. s. 9. Takte i w tym przypadku kierowano sit; wzglgdami natury politycz.ncj.

79

dawnej Polski, znajdziecie w nich wiele bl?dow i wykroczen, jakie przodkowie nasi popetnili, i wiele dobrego. Taki jest skutek wykroczen, ze za nie odpokutowac trzeba. Dopuscila to Opatrznosc na Polsk?, ze za grzechy przodkow przecierpiata. Korzystajcie dzieci z tej wielkiej nauki i strzezcie si? bt?dow, w ktore przed wieki Polacy popadali. Ale razem poznawajcie cnoty przodkow waszych. ile przywilejow sobie udzielonych godnie i wyrozumiale uzyc urnieli, ile krajowi i rodakom w obywatelstwie i na urz?dach pozytecznymi byli, ile wiernymi i powolnymi prawu i panujqcym, ile ich milowali, a do narodowosci i ojczyzny duszi| i sercem przywiazani byli. Pom nay na starodawne cnoty, w kazdym dzis polozeniu waszym, dopelnienie swych obowi^zkow, zdolacie si? uzacnic i staniecie si? pociech^dla wspolczesnych, a wzorem dla potomnych”8'. We wstfpnej cz?sci dzieta J. Lelewel na plan pierwszy wysun^t korzysci wynikaj^ce z poznawania „cnot” przodkow, w zakoiiczeniu dal pierwszenstwo naukom wyplywaj^cym z poznawania ich „grzechow”. Nie mialo to jednak wi?kszego znaczenia. W obu przypadkach historyk ktadl wi?kszy nacisk na „cnoty” niz „grzechy”. Historia narodowa miala ksztahowac poz^dane cechy Polaka - czlowieka i obywatela. W pierwszym wypadku chodzilo o „sprawiedliwosc” i „poczciwosc”, a takze sklonnosc do „zgody” i „porz^dkii”. Byly to powszechnie akceptowane cechy osobiste, wazne jednak takze w zyciu zbiorowym. Z calosci wywodow J. Lelewela widac wyraznie, ze zasadnicz^ wag? przywi^zywal on do ksztaltowania aktywnych postaw spolecznych i odpowiedniej sylwetki ideowej przysztych obywateli. Otoz, wedlug J. Lelewela, ojczysta historia miala przede wszystkim ksztahowac swiadomosc narodow^ dzieci i mtodziezy, zaciesniac ich uczuciowe wi?zi z narodem, sklaniac do czynnego zaangazowania w jego sprawy, az do poswi?cenia si? dla narodu wl^cznie. Piszyc o naukach wyplywaj^cych z dziejow narodowych, historyk zwracal tez uwag? na umilowanie ,,post?pu i ulepszen”, zdawal wi?c sobie spraw? z potrzeby modernizacji kraju. Wi?kszy jednak nacisk zdawal si? klasc na rozumne. umiarkowane korzystanie z praw i wolnosci obywatelskich. Tego wszystkiego miala uczyc historia narodowa. Wysuni?cie na plan pierwszy celow ideowo-wychowawczych nie powinno w tym przypadku nikogo dziwic. Jest to pewnego rodzaju specyfika wszelkich historii „dydaktycznych”, przeznaczonych dla dzieci i mlodszej mtodziezy8"'W czasach J. Lelewela bylo to zjawisko powszechne. Oczywist^ jest rzecz^. ze program ideowo-wychowawczy swoich Dziejow Polski potocznym sposobem*83 s: J. Lelewel, Dzieje Polski potocznym sposobem opowieclziane, s. 202-203. Cytowane zdania znajdujemy w pierwszych edycjach dziela (z lat 1829-1830), a takze w niektoryeh pozniejszydi jego wydaniach, m.in. w Dziejach Polski synowcom przez stryja potocznym sposobem opow iedzim nych, s. 160. Nie ma ich m.in. w edycji brukselskiej z 1837 r. 83 Por. J. Maternicki. Wieloksztaltnosc historii, Warszawa 1990, rozdz. IV: Pismiennicl"'0 popularnonaukowe i clydaktyczne. s. 66 i nn.

80

opowiedzianych historyk mūšiai formulovvac oględnie, aby nie narazič się cenzurze i konservvatyvvnie oraz ugodowo wowczas usposobionym wladzom ošvviatowym Krolestvva Polskiego. Podręcznik J. Lelewela - zgodnie z przyjętymi przez niego založeniami dydaktycznymi - „przemawial” zarowno do „serca”, jak i „rozumu”. Autor potrafil rozbudzič wyobražnię mlodocianych czytelnikovv, wywolač w nich odpowiednie napięcie emocjonalne. Przežywając dzieje Polski, jej vvzloty i upadki, czytelnicy omawianej ksiąžki mieli jednak takže sporo okazji do zastanavviania się nad drogą dziejową narodu polskiego, poznawali przyczyny i skutki rožnych vvažnych vvydarzeri i zjawisk historycznych. Narracja historyczna J. Lelewela cechowala się szczęšlivvym, jak się wydaje, wywaženiem proporcji miedzy pierwiastkami emocjonalnymi i racjonalnymi. Ogolna jej wymowa byla došč jednoznaczna. Autor rewaloryzowal przeszlošč narodovvą, dodawal jej blašku, uvvypuklal „cnoty” przodkow, w szczegolnošci zaš z pewną nawet przesadą podnosil osiągnięcia „gminowtadztwa szlacheckiego”. Zarzucal wprawdzie szlachcie, že uciskata chlopow i upošledzala mieszczan, že ze swych wolnošci korzystala nieraz w sposob nierozwažny, niemniej jednak bronil jąprzed zarzutem, že ponosi calkowitą odpowiedzialnošč za upadek paristvva. We wprowadzeniu do omovvienia okresu „Polski upadającej” (u J. Lelevvela byly to lata 1587-1795), zwracając się do dzieci pisal: „Ale bym skrzywdzil stan szlachecki i wy byšcie mi to za zle poczytaly, gdybym wszystkie nieszczęšcia ojczyzny, o ktorych movvič będę, samemu jedynie stanovvi szlacheckiemu przyznawal”84. Winnych bylo wielu. „Byli, co szlachtę do swawoli i psucia Rzeczypospolitej podniecali, byli, co zamieszali jej spokojnošč, znalazly się okolicznošci nieprzewidziane i silniejsi, co szlachcie Rzeczypospolitą pognębili”85. Z dalszych rozwažah historyka wynika, že mial on tu na myšli jezuitovv, magnatovv, zlych krolovv i sąsiadujące z Polską mocarstwa. J. Lelewel podnosil zalety urządzen „republikahskich” Rzeczypospolitej, ubolewal tylko, že nie zawsze ich roztropnie užywano. Porownując zaprezentowaną w Dziejach Polski potocznym sposobem opovviedzianych wizję historii narodowej z obrazami krešlonymi przez J. Lelevvela w pracach naukovvych (np. w powstalej w 1820 r. Paraleli Hiszpanii z Polską) možna stvvierdzič, iž w swych publikacjach historyczno-dydaktycznych posunąl się znacznie dalėj w optymistycznych ocenach Rzeczypospolitej niž w dzielach naukowych. Byl bardziej \vyrozumialy dla szlachty, czego przykladem može byč m.in. zlagodzenie jej krytyki za ucisk chlopovv86. Trzeba jednakže podkrešlič, že naginając nieco prawdę historyczną do celow ideowo-wychowawczych, J. Lele84 J. Lelewel, Dzieje Polski potocznym sposobem opowiedziane, s. 148. 85 Tamže, s. 148-149. 86 Szerzej na ten temat E. Cesarz, Chtopi w polskiej myšli historycznej doby porozbiorowej 1795-1864, Rzcszovv 1999, s. 129.

81

wel starai się zachowac pewien umiar; nie przekraczal wyznaczonej przez siebie granicy, oddzielającej prawdę od falszu. Postawa taka nie byla wowczas zjawiskiem powszechnym. Większošč owczesnych autorow podręcznikow historii ojczystej dla dzieci, mlodziežy i ludu, traktowala prawdę historyczną w sposob o wiele bardziej swobodny niž J. Lelewel. Odrębnym zagadnieniem jest stosunek J. Lelewela do obserwowanych przez niego przejawow odstępowania historykow od prawdy liistorycznej w dzielach naukowych. Nie chodzi tu o zwykle pomylki, wynikające z nieznajomošci žrodel lub ich blędnej interpretacji (J. Lelewel traktowal to jako mniej lub bardziej powazne uchybienia warsztatowe), ale o swiadome, zamierzone przykrawanie krešlonego obrazu przeszlošci do z gory založonej tezy. Autor Historyki byl tej praktyce zdecydowanie przeciwny, potępial ją. Ale czy zawsze byl rownie stanowczy i konsekwentny? Czy nie dopuszczal sytuacji, w ktorej hi Storyk odstąpilby od prawdy liistorycznej, aby przez np. jednostronny dobor faktow „upiększyč” historię ojczystą i w ten sposob wzmocnic samopoczucie narodowe rodakow? Zasadnošč tego pytania nasuwa lektūra Listow emigracyjnych Joachimą Lelewela. W V tomie tego wydawnictwa znajdujemy dwa listy J. Lelewela skierowane do Henryka Schmitta87. W pierwszym z nich, datowanym ,,grudzien 1858”, będącym odpowiedzią na list H. Schmitta z 26 sierpnia tego roku, J. Lelewel temperowal zapal mlodego jeszcze wowczas badacza: „Oswiadczacie w lišcie swoim, iž zamierzacie wyluszczyc co bylo [w dziejach Polski J.M.] wielkie i piękne, a co tchnie zlem ustawiac w cieniu. Nie powtarzajcie tego glošno. A ješli taką osnową wykiad Wasz pojdzie i taką [Julian - J.M.] Bartoszewicz dostrzeže, odplaci Warn za Wasze braterskie uwagi, jakimi go obdarzacie. Ale beztego znajdąsię inni, co pomiatając przeszlošcią swego rodu, plugawiąc go, podniosąna Was krzyki szydercze. Mnie się widzi, že szpetnej prawdy nie ma co čmič, bo zwykle zle w naszym pięknie wynika z lichej aplikacji obczyzny albo z osobistych wad. Zywiol narodowy uczciwie zachowany najswietniej cnotę obywatelską podnosi”88. Sędziwy historyk rozumial dobrze motywy, jakimi kierowal się H. Schmitt eksponując w dziejach Polski nowožytnej zjawiska pozytywne, a usuwając w cien negatywne, nie potępial więc mlodego badacza za to, že uchybia w ten 87 O adresacie tych listów pisali m.in. A. Artymiak, Lwowianin Henryk Schmitt. J^drzejów 1939; S. Kieniewicz, Schmitt Henryk Leonard... (1817-1883), spiskowiec, pttblicysta, historyk. [w:] Polski slownik biograficzny, t. XXXV, 1994, s. 559-563; W. Górczynski, Henryk Schmitt (1817-1883) [w:] Zlota ksiyga historiograßi lwowskiej XIX i XX w. pod red. J. Maternickiego i L. Zaszkilniaka, Rzeszów 2007, s. 81-100. 88 Listy emigracyjne Joachima Lelewela, wyd. H. Wiijckowska, t. V, Wroclaw—Krakow. 1956, s. 238.

82

sposób postulatowi ukazywania calej, pelnej prawdy, przestrzegal natomiast przed przykrošciami, jakie mogą go spotkač, kiedy jednostronnošč jego obrazu dostrzegą h ¡story cy reprezentujący inny punkt widzenia na przeszlošc. J. Lelewel zaznaczyl przy tym wyraznie, že on sain uwaža, že „szpetnej prawdy nie ma co èrnie”, innymi slowy, že naležy pisač zarówno o tym co bylo w przeszlošci narodowej dobre, jak i zie. „Milujmy swoje, a mówmy nagąprawdę. Cieszmy się, že nasi [przodkowie - J.M.] užyč umieli [wolnosci - J.M.] tak dlugie czasy, bolejmy, že nadužyli”89. Jednoczešnie J. Lelewel z uznaniem wypowiadal się o monografii H. Schmitta Rokosz Zebrzydowskiego (1858): „Dzięki Warn, žešcie podniešli rudi narodowy i naczelników uzacnili, žešcie tego nie zaniedbali, gdy się nawinęla sposobnošč zasobna”90. Podobnie zaprezentowal się J. Lelewel w drugim lišeie do H. Schmitta, z 9 listopada 1860 r. Tym razem z dužym uznaniem wypowiedzial się o mono­ grafii H. Schmitta Pogląd na žywot i pisma ks. Hugona Kollątaja (1860), ale jednoczešnie wytknąl autorowi sklonnošci hagiografiezne. Pisal: „Wszakže to jest došč powszechny zwyczaj bohaterów swego pióra slawic, nieskazitelnymi czynič. Tak Chodžko i Kožmian podniósl Dąbrowskiego bez zarzutu, tak Julian Bartoszewicz obmyt z kurzu Naruszewicza, tak Henryk Schmitt dal poznač Kollątaja. Milo się to czyta, to budzi czešč dia zaslug i cnoty; niech przecie wolno będzie innym wglądnąč w krew i košei, wielbiąc sprawy i zaslugi, rozpoznawac opinię, usposobienie, sklonnošc”91. Stanowisko J. Lelewela nie bylo więc calkowicie jednoznaezne. Zasadniczo opowiadal się za „nagą prawdą”, za ujawnieniem rowniež negatywnych zjawisk w dziejach Polski, ale - jednoczešnie - tolerowal to, že inni - kierując się interesem narodowym - skupiali uwagę jedynie na zjawiskach pozytywnych. J. Lele­ wel w swoich pracach historycznych, zwlaszcza naukowych, prawdy šwiadomie nie gwalcil, choc czasami, zwlaszcza w tekstach adresowanych do szerszego grona odbiorców, traktowal ją nieraz w sposób elastyezny, naginając nieco do potrzeb wychowawczych. Glowną jego troską, jako historyka-patrioty bylo wzmocnienie samopoczucia narodowego Polaków, przekonanie ich o potrzebie kontynuowania walki o niepodleglošc, a takže pozyskanie dia idei Polski demokratyeznej, która - zdaniem historyka - može i powinna powstac po zrzuceniu jarzma zaborów. Lelewelowska koncepcja historii zaangažowanej w sprawy narodu zakladala rzetelnošč badali i poszanowanie prawdy historyeznej, w takim oczyvvišcie jej ksztalcie, w jakim ta prawda jawila się histoiykowi. Zasadniczo eliminowala swiadome mijanie się z prawdą, programowątendencyjnošč, dopuszczala jednak 89 Widac to vvyražnie m.in. w znanej juž wówczas J. Lelewelowi pracy H. Schmitta, Rokosz

Zebrzydowskiego, Lwów 1858. 90 Listy emigracyjne Joachimą Lelewela , s. 239. 91 Tamže, s. 240.

83

zwiaszcza w publikacjach historyczno-dydaktycznych, popularyzatorskich i publicystycznych - pewien margines dziaiañ manipulacyjnych, polegających gtównie na takim roztoženiu blasków i cieni historü narodowej, eksponowaniii jednych wydarzeñ i postaci, a usuwaniu na plan dalszy innych, žeby podniesč wartosc polskiej spuscizny dziejowej, uwypuklic demokratyczne tradycje narodu i jego nieprzedawnione prawo do niepodlegiego bytu.

4. Kontrawer sje wokól romantycznych wizji služby narodowej Omawiając w poprzednim rozdžiale lelewelowską wizję historii zaangažowanej niejednokrotnie wypadlo nam przekroczyč rok 1831 i dotknąč niektórych problemów historiografii polskiej doby międzypowstaniowej'. Większošč prac J. Lelewela, cytowanych w rozdziale 3, powstala wprawdzie przed wybuchem powstania listopadowego, ale wiele z nich znajdowalo się nadal w obiegu 1 Podstawowe opracowania dotyczące polskiej historiografii i kultuiy historycznej tego okresu: J. Matemicki, Warszawskie srodowisko historyczne 1832-1869, Warszawa 1970; M. Janion, M. Žmigrodzka. Romantyzm i historia, Warszawa 1978; A. Wierzbicki, Historiografia polska doby romanty:mu, Warszawa 1999. Wybrane monografie historyków: A. Wojtkowski. Edward Raczyhski i jego ctielo. Poznan 1929: M.H. Serejski, Studia nad historiografią Polski, cz. 1: K.B. Hoffman, Lodz 1953; R. Ergetowski, August Mosbach (1817-1884), Wroclaw-Warszawa-Kraków 1968: .1. Dybiec. Micha1 Wiszniewski. Žyde i twórczosc, Wroclaw-Warszawa-Kraków 1970; J. Bardach, Wactaw Aleksander Maciejowski i jego wspólczesni, Wroclaw-Warszavva-Kraków-Gdansk 1971; W. Kozub, Antoni Zyg­ munt Helcel, Wroclaw 1980; A. Marciniak, Roìa Tytusa i Jana Dziafynskich w rozwoju ošrodka naukowego w Wielkopolsce, Warszawa-Poznan 1980. Pomijamy tu prace dotyczące J. Lelewela, wymienione w poprzednim rozdziale. Biogramy twórcze historyków w księgach poswieconych poszczególnym srodowiskom: A. Gieysztor, J. Matemicki, H. Samsonowicz (red.), Historycy warszawscv ostatnich dwóch stuleci, Warszawa 1986; J. Strzelczyk (red.). Wybitni historycy wielkopolscy, Poznan 1989; J. Dybiec (red.), Uniwersytet Jagieìlohski. Zlotą Księga Wydzialu Historycznego, Kraków 2000; J. Matemicki, L. Zaszkilniak (red.), Zlotą księga historiografìi lwowskiej XIX i XX w., Rzeszów 2007. Odpowiednie rozdzialy w studiach problemowych: A.F. Grabski, Troški i nadzieje. Z dziejów polskiej myšli spotecznej i politycznej XIX »v., Lódz 1981; A. Wierzbicki, Wschód - Zachód vv koncepcjach dziejów Polski. Z dziejów polskiej mysli historycznej w dobie porozbiorowej. Warszawa 1984; lenze, Spory o polską duszę. Zzagadnieh charaklerologii narodowej w historiografìi polskiej XIX i XX w., Warszawa 1993; tenžc, Grožni i wielcy. Polska myšl histoiyczna XIX i XX w. wobec rosyjskiej despota, Warszawa 2001; A. Stępnik, Ukraina i stosunkipolsko-ukrainskie w syntezach i podręcznikach dziejów ojczystych okresu porozbiorowego, Lublin 1998; E. Cesare, Chtopi w polskiej mysli histoiycznej doby porozbiorowej 1795-1864. Syntezy, parasyntezy i podręczniki dziejów ojczystych, Rzeszów 1999; J. Pisulihska, Žydzi w polskiej mysli histoiycznej doby porozbiorowej (1795-1914), Rzeszów 2004. Problemy związane z edukacją historyczną omawiają: J. Matemicki, Dydaktyka historii w Polsce 1773-1918, Warszawa 1974; J. Matemicki (red.), Edukacja historyczną spoleczenstwa polskiego w XIX w„ Warszawa 1981; W. Górczyiiski, Historia, polityka, wychowanie. Nauczanie dziejów ojczystych ir szkolach šrednich Królestwa Polskiego 1831-1872, Warszawa 1988; C. Majorek, Historia utylitarna i erudycyjna. Szkolna edukacja historyczną vv Galicji (1772-1918), Warszawa 1990; B. Wožniczka-Paruzel, „Dzieje ojczyste dia ludu" dobs romantyzinu, Wroclaw 1990: A. Hinc. Obraz dziejów ojczystych wpozaszkolnej edukacji historycznej spoleczenstwa polskiego w Wielkim Księstwie Poznahskim vv pierwszej polowie XIX wieku, Poznan 2007.

naukowym, takže i po 1831 r. Dostęp do wydawnictw emigracyjnych byl nieraz z przyczyn politycznych utrudniany, szczególnie w Królestwie Polskim w latach 30. i 40. XIX w., ale mimo to traflaly one do rąk historyków krajowych. Sytuacja ulegla z czasem poprawie, zwtaszcza wtedy, kiedy zaczęly się ukazywac reedycje poznahskie, krakowskie czy wroclawskie. Pod koniec interesującego nas tu okresu, w okresie liberalizacji polityki rosyjskiej w Królestwie Polskim, w 1862 r. ukazalo się w Warszawie drugie wydanie Historyki J. Lelewela, uzupelnione innymi pracami metodologicznymi tego historyka. Poglądy J. Lelewela na historię i jej spoleczną funkcję byly więc ówczesnym historykom polskim na ogól znane, co więcej - ksztaltowaly w dužej mierze ich wlasne zdanie na ten temai. Nie ulega dia nas wątpliwošci, že w okresie międzypowstaniowym, pomimo wielu przeszkód w docieraniu publikacji emigracyjnych J. Lelewela do kraju, jego autorytet naukowy nie tylko, že nie ostabl, ale ulegl dalszemu wzmocnieniii. Takže jego poglądy na przeszlošc narodową zyskaly w okresie miçdzypowstaniowym znacznie więcej zwolenników i „wyznawców'’ niž przed rokiem 1830. Dopiero po 1831 r. powstala lelewelowska szkola historyczna, nadająca ton h istoriografi i polskiej w dobie romantyzmu. Nie znaczy to wszakže, aby wszyscy historycy polscy tego okresu, w jednakowym stopniu podzielali poglądy J. Lelewela. Nie brakowato tež takich, którzy im się mniej lub bardziej zdecydowanie przeciwstawiali. Nurt „antylelewelowski”, krytyczny wobec przeszlošci narodowej, nie miai wprawdzie w kraju zbyt wielu przedstawicieli (m.in. w Krakowie Antoni Zygmunt Helcel, w Poznaniu Edward Raczyñski), ale na emigracji, wyražając ideologię historyczną Hotelu Lambert, znaczyl niewątpliwie dužo (Karol Boromeusz Hoffman, Teodor Morawski, Karol Sienkiewicz, pod koniec okresu związany z „Wiadomosciami Polskimi” Walerian Kalinka)2. Cechą charakterystyczną doby międzypo wstan iowej jest nasilenie sporów i walk politycznych. Argument historyczny odgrywal w nich ogromnąrolę. Každa z opcji politycznych starala się stworzyc wlasną ideologię historyczną, której zasadniczym skladnikiem bylaby przydatna dia celów politycznych wizja dziejów narodowych. Większosc ówczesnych historyków uczestniczyla w žyciu politycznym i w mniejszym lub wiçkszym stopniu wykorzystywala wiedzç historyczną dia uzasadnienia racji politycznych wlasnego obozu. Byli tež tacy, którzy traktowali historię w sposób calkowicie instrumentalny. Zdarzalo się to i wczesniej, teraz jednak zjawisko to nasililo się w sposób szczególny. Wzglçdy poznawcze, sciále naukowe, coraz bardziej tracily na znaczeniu, choc, oczywiscie, nie brakowalo historyków, którzy zgodnie ze znanymi juž nam zaleceniami J. Lelewela, starali się lączyč zadania narodowe z naukowymi. W centrum uwagi historyków, jak i zresztą wszystkich twórców epoki romantyzmu, znajdowal się naród. Dalszemu tež przyspieszeniu ulegl procès 2 Por. A. Wierzbicki, Historiografíapolska doby romantyzmu, s. 377 i nn.

86

ksztaltowania się nowoczesnej swiadomosci narodowej. „Uniezaležniala ona istnienie narodu od posiadania wlasnego panstwa, a jednoczešnie czynila zen przedmiot podstawowych dąžen spoleczeiistwa”3. W dalszych swoich wywodach na ten temat, cytowane wyzej autorki - Maria Janion i Maria Žmigrodzka - zauwazyly, že: „Romantyzm polski podjąt wyzwanie niewoli, przeksztalcając w swoisty sposob rzeczywistosc. Nie podporządkowywat się jej «empirycznym» kanonom, lecz narzucit jej wlasny porządek duchowy. Narodowi, ktory utracil swoj byt panstwowy, romantyzm ofiarowal rozlegtą. niepodlegtą i niezaležną krainę ducha, lecz nie poprzestal na tym. Nie zmierzai bowiem do stworzenia spoleczenstwu szans przyslowiowej «ucieczki od rzeczywistosci», lecz szukal srodkow jej opanowania i przemiany. Zbudowal rowniez wizję przysztosci: cztowieka, Polski, ludzkošci, i wskazal drogi, ktore do niej prowadzą”4. Dužą rolę w žyciu duchowym epoki odegraia historia. „Interpretując przeszlošč, a i teražniejszošč, traktowane jako przejaw žycia historycznego, romantycy zmierzali do zbudowania takiego obrazu swiata, ktory by pozwolii wyjasnic przeznaczenie narodow i jednostek. Narod w ich pojęciu byt jednošcią pokolen zmarfych, žyjących aktualnie i mających się kiedyš narodzič, jednošcią wyposažoną w odrębną, historycznie uksztaltowaną indywidualnosc, a rownoczesnie wartošcią niezastąpioną (...)”5Roman Wapinski, rozpatrując ten problem ze stanowiska historyka myšli politycznej, stwierdzit, že: „ojczyzną ideologiczną dla zdecydowanej vviększošci aktywnych uczestnikow owczesnego polskiego žycia narodowego byla dawna Rzeczpospolita, a narodem - dotychczasowy narod polityczny, tyle že obejmujący w coraz większym stopniu częšč pozostających wczesniej poza nim šrodowisk spoiecznych. Innymi stowy: narod obejmowai rožne pod względem swojego pierwotnego rodowodu žyvvioly etniczne”6. W rozdziale niniejszym poddamy analizie poglądy wybranych historykow na spoleczną funkcję historii, w szczegolnošci na jej zvviązki z žyciem narodu. Uwzględniamy autorow nąjbardziej reprezentatywnych dla rožnych kierunkow myšlenia na ten temat, zvviązanych z rožnymi nurtami polskiej myšli historycznej lat 1831-1863. Na plan pierwszy wysuniemy tu postač mato znaną, ale niewątpliwie ciekawą - warszawskiego prawnika, adwokata Ludwika Janowskiego7, ktory nawią3 M. Janion, M. Žmigrodzka, Romantyzm i historia, s. 16. 4 Tamže, s. 17-18. 5 Tamže, s. 18. 6 R. Wapinski. Historia polskiej myšli politycznej XIX i XX wieku, Gdansk 1997, s. 49. Wcze­ sniej zbližony pogląd wypovviedzial A. Walicki, Koncepcja tožsamošci narodowej i terytorium na­ rodowego w polskiej myšli politycznej czasow porozbiorowych, „Archiwum Historii Filozolii i Myšli Spotecznej" 1993, t. 38, s. 17-28. 7 O žyciu i dzialalnošci zawodowej L. Janowskiego wiemy niewiele. W nowej edycji K. Estreichera Bibliografu polskiej XIX stnlecia, t. XII. Krakow 1979, wymicniono szešč publikacji zwartych

zųjąc do poglądcnv J. Lelewela, a takže do dorobku niemieckiej myšli metodologicznej przelomu XVIII i XIX w. pokusil się o obszerny, systematyczny wyktad problemów metodologicznych historü. Ješli nie liczyč drugiego wydania Historyki J. Lelewela, wypadnie uznač, iž byla to najbardziej znacząca publikacja tego typu w calym okresie międzypowstaniowym. Машу tu na myáli opublikowany w latach 1836-1837 pierwszy tom Historiipowszechnej odpoczątku wiadomosci historycznych do czasów naszych L. Janowskiego*8. Publikacja ta, wydawana zeszytami (w sumie bylo ich 5), nie wzbudzila większego zainteresowania czytelników. W 1846 r. autor zaopatrzyl pozostale na skladzie egzemplarze dziela w nową kartę tytulową: Propedeutyka, czyli riauki przygotowawcze do historii powszechnej i ponownie wprowadzil do handlu księgarskiego9. I tym razem rozwažania metodologiczne L. Janowskiego przeszly bez większego echa, szybko nawet zostaly zapomniane. Postač autora przypomnial na przelomie XIX i XX w. Piotr Chmielowski, dopiero jednak w 1919 r. Marceli Handelsman pošwięcilnieco więcej uwagi jego poglądom metodologicznym101. W niniejszym opracowaniu zajmiemy się jedynie zapatrywaniami L. Janow­ skiego na spolecznąfunkcję historii. Autor Propedeutyki... pošwięcil tej sprawie stosunkowo sporo uwagi, uwypuklając rozne walory tej dziedziny wiedzy. Na plan pierwszy wysuwal genetyczne wyjasnienie teražniejszošci. Kto chce zrozumieč teražniejszošc - pisal - „zwrócic musi się do przeszlošci i dochodzič przez jakie koleje swiat doszedl do tego ksztaltu, w którym nam się teraz przedstawia, jak w ogolnošci wszystko wzrastalo, jakim szlo trybem, rozwijala się cywilizacja, kunszty i umiejętnošci. Przeszlošč jest zródlem, z którego teražniejszošč wyplywa (...)”n . Historia, zdaniem L. Janowskiego, ulatwia równiez prognozowanie przyszlošci: „przeszlošč ma klucze do teražniejszošci, a ta znowu jest zwierciadlem przyszlošci”12. tego autora, dotyczqcych historii, geografii, Zydów i zagadnieú wspóiczesnych, wydanych w iatach 1819—1846. Por. takze P. Chmielowski, Janowski Liidwik [w:] Wielka Encyklopedia llustrowana, t. XXI-XXII, 1902; M. Handelsman, Zagadnienia teoretyczne historii, Warszawa 1919. s. 19 i nn.; M.H. Serejski (red.), Historycy o historii. Od Adama Naruszewicza do Stanisiawa K%trzyñskiego 1775-1918, Warszawa 1963, s. 112 (przypis 1). 8 Dalsze tomy tego dziela, zaplanowanego na 10 tomów, nie ukazaly sitj. 9 Por. J. Janowski, Propedeutyka, czyli nauki przygotowawcze do historii powszechnej, War­ szawa 1846. Dzielo liczylo 312 stron. 10 Por. M. Handelsman, Zagadnienia teoretyczne historii, s. 19-24. Ostatnio wzmiank? o poglgdach L. Janowskiego zamiescil A. Wierzbicki, Historiografía polska doby romantyzmu, s. 107. Wczesniej obszerny fragment Propedeutyki... opublikowal M.H. Serejski w antologii Historycy o historii, s. 112-119. 11 L. Janowski, Propedeutyka, czyli nauki prz.ygotowawcz.e do historii powszechnej [w:] M.H. Serejski (red.), Histoiycy o historii, s. 112. 12 Tamze, s. 114.

88

į

Wedtug autora Propedeutyki... historia jest užyteczna wszystkim „stanom i klasom ludzi”: m.in. wodzom, duchowym, medykom, kupcom i innym. Czerpac z niej možemy m.in. „wszystkie doskonalošci i wady rządu”. Zdaniem L. Janowskiego „historia jest wlasnie tą szkolą, gdzie mądrzy uczą się z nieszczęšč cudzych, mniej rozsądni (...) rozumniejsi się stają”13. Nie može byč inaczej, „jak za mistrzynię roztropnošci, prawa i cnoty uwažana”14. Lączy wszystkie pokolenia „w nierozerwalny lahcuch i jest ciąglym przewodnikiem ludzkošci i ludow”15. Szczegolne walory autor Propedeutyki... zdawal się przypisywac historii powszechnej. Podkrešlal, že jest ona ,jedynym šrodkiem do wyksztalcenia ludzkiego”, bo zawiera „wszystkie w sobie wzory wzrostu, potęgi i cywilizacji narodow, czyny i dziela wszystkich ludzi, kunsztow i pojęč religijnych, wplywa tym samym na každy z tych przedmiotow (...)”16. L. Janowski dostrzegat jednak takže pewne požytki, jakie przyniešč može historia krajowa (narodowa). Wzbudza ona szlachetne uczucia, m.in.: „milošč kraju i pošwięcenie się dla niego. Księga czasow najobfitsza jest w przyklady podobne, sięgają one więcej w žycie publiczne niž inne i więcej przedstawiają nam czynow godnych nasladowania, czynow wspaniatomyslnych. Dla kogo obca jest historia, ten nie može jak tylko instynktowo kochač swoj krąj, poniewaž go nie zna (...)”17. Wychodząc z tego založenia, autor Propedeutyki... przekonywal, že „najbližej obchodzič nas powinna historia szczegolna kraju naszego i polączonych z nim narodow pobratymczych”18. Przytoczone wyžej zdania ražą daleko posuniętą ogolnikowošcią, co zapewne w jakiejš mierze wynikalo z dusznej atmosfery politycznej i ograniczen cenzuralnych epoki Paskiewiczowskiej. L. Janowski niewiele wyszedl poza banalne, często powtarzane w XVIII i w pierwszych dziesięcioleciach XIX w., w miarę „bezpieczne” sformulowania. Jego spojrzenie na spoleczne walory historii, zarowno powszechnej jak i krajowej (narodowej), pomijalo wiele istotnych elementow, wczesniej dostrzežonych i eksponowanych przez J. Lelewela. Zwrocimy teraz uwagę, jak na ten problem zapatrywali się historycy zaliczani do szkoty lelewelowskiej. W naszych rozwažaniach reprezentowac ją b ęd ą Henryk Schmitt (1817-1883) i Karol Szajnocha (1818-1868)19. 13 Tamze, s. 113. 14 Tamze, s. 114. 15 Tamze, s. 113. 16 Tamze, s. 118-119. 17 Tamze, s. 114. 18 Tamze, s. 118. 19 Przynaleznosc do szkoly lelewelovvskiej K. Szajnochy jest niekiedy podawana w wt\ipl¡wosc. ostatnio zakwestionowal ja A. Wierzbicki, Historiografía polska doby romantyzmu, s. 435, ale i ten badacz przyznaje, ze historyk ten w niektórych sprawach ,.byl bliski Lelewelovvi". Osobiscie sadzimy, iz autor Jadwigi i Jagielty nie nalezal vvprawdzie do grona najwierniejszych uczniów

89

H. Schmitt20 uznawany jest przez historyków historiografii za najwierniejszego wyznawcę poglądow J. Lelewela. O swoim mistrzu duchowym wypowiadai się zawsze z „synowską” milošcią i najwyzszym tiznaniem. W opublikovvanym w 1859 r. Poglądzie na rozwój, ducha, i kierunek dziejopisarstwa polskiego w wieku XIX, oceniając wysoko dorobek naukowy J. Lelewela, najbardziej chwalil go za to, že „nie by! nigdy badaczem kosmopolitą, anatom izującym zi ni­ no i obojętnie przeszlosč narodową”212. Krytycznie natomiast wypow'iadal się historyk lwowski o tych badaczach, którzy w swych pracach, pošwięconych dziejom ojczystym, zachowywali postawę zimnej obojętnošci. Idealem historyka dia H. Schmitta byl dziejopis wražliwy na sprawy narodu. gorąco przežywający jego dole i niedole. Bardzo ciekawe z tego punktu wid/enia są opinie H. Schmitta o historykach, których spotkal on w 1862 r. jadąc do Paryža. We Wroclawiu odbyl dlužszą rozmowę z Augustem Mosbachem, którego w lišcie do žony z 19 maja 1862 r. ocenil bardzo surowo: „Czlowiek ten ma dziwne wyobrazenia i o przeszlošci naszej, i o dzisiejszych stosunkach. Jest wprawdzie Polakiem, ale chcialby, abyšmy nie dražnili niczym przeciwników naszych, lecz rozwijali się tylko wewnętrznie, a przestawali na tym, co nani przyznają.” Postawa taka najwyrazniej dražnila H. Schmitta. Z dezaprobatą pisal dalėj, že ten „mól ksiąžkowy, kwasny i cierpki” pozbawiony jest „žycia i czucia wyzszego”. Zaraz po tym historyk lwowski uczynit wielce znamienne wyznanie: „Co mi tam z wiedzy, która nie tętni calą pelnią dia sprawy narodowej, co z literatów, którzy nie pragnąžyč, dzialač i umierač dia sprawy ojczystej”"“. Zupetnie inaczej H. Schimtt ocenil poznanego w Poznaniu Kazimierza Jarochowskiego, pozostającego w kręgu oddzialywania myšli lelewelow'skiej. Ująt on historyka lwowskiego nie tylko swoimi zaletami osobistymi, ale takže postaduchowych J. Lelewela (lubil chodzic wlasnymi drogami), ale w wielu zasadnlczych kwestiach szedl tropem jego mysli. Por. M.H. Serejski, Joachim Lelewel i jego szkola [\v:] A. Walicki (red.). Polska myslfllozoßczna i spoieczna. Tom pierwszy J83I-I863. Warszawa 1973, s. 76-77; J. Ma­ ternicki, Historycy Iwowscy a szkoty historyczne w Polsce (do 1918 roka) [w:] legoz, Historia i Itistorycy, Rzeszów 2005, s. 134 i nn. 20 Por. A. Artymiak, Lwowianin Henryk Schmitt (spiskowiec, powstaniec, bibliolekarz, Instoryk, organizator szkolnictwa), J^drzejów 1939; S. Kieniewicz, Schmitt Henryk Leonard... (18171883), spiskowiec, publicysta, historyk [wr] Polski stowrnk biograficzny, t. XXXV, 1994, s. 559— 563; W. Górczynski, Podrqcznikowe zarysy dziejów Polski Henryka Schmitta [w:] J. M aternicki i L. Zaszkilniak (red.), IVìelokulturowe srodowisko historyczne Lwowa w XIX i XX w.. t. II. R/.eszów 2004, s. 70-81; lenze, /’race monografìczne Henryka Schmitta [w:] J. Malernicki, L. Za­ szkilniak (red.), Wielokuhurowe srodowisko historyczne Lwowa w XIX i XX w., t. IV, Lwów-Rzeszów 2006 s. 122-145; tenze, Henryk Schmitt (1817-1883) [w:] J. Maternicki, L. Zaszkilniak (red.), Ziota ksi^ga historiograjìi lwowskiejXIX iX X w ., Rzeszów 2007, s. 81-100. 21 H. Schmitt, Poglqd na rozwój, ducha i kierunek dziejopisarstwa polskiego wieku A/3..Dziennik Literacki” 1859, nr52. s. 623. 22 S. Kieniewicz, Henryka Schmitta listy do zony , Wroclaw-Warszawa—Kraków 1961s. 330.

90

wą obywatelską. To: „Czlovviek nader pracowity, szczery i otwarty, pelen wiadomošci, ale przy tym gorący w uczuciach dla kraju”23. Cytowane tu listy H. Schmitta do žony ze vvzględu na ich prywatny charakter odslaniają w pelni osobowosc ich autora i jego swiat wartosci. W 1846 r. wjednym z listów do przyszlej žony wyznawal, že naród jest dla niego vvszystkim. Pisa! wówczas (2 grudnia): „mojąPolskę więcej kocham, jak matka pierworodne dziecię, jak kochanek svvojąoblubienicę”24*. Zarliwej postawie patriotycznej dal wyraz angažując się w dzialalnosc spiskową i povvstaiiczą (za co zostal w 1846 r. skazany na karę šmierci), jak tež oddając swoje pióro - publicysty i historyka - na uslugi sprawy narodowej. Borykając się z klopotami materialnymi, niejednokrotnie skaržyl się na brak wsparcia ze strony wspólrodaków, zwlaszcza galicyjskiej arystokracji. Z goryczą pisa! o braku wdzięcznošci dla „biednego literata co dnie i nocy wsród najrzadszych ksiąg się smažy, by dla žyjących i przyszlych pokoleií wielkie i potęžne prawdy wyszukiwac, co się zrzeka prawie wszystkich wygód i przyjemnošci žycia, by drugim služyč Uwazal się za „czlowieka politycznego”, który ,,ma zawsze przemawiac do rodaków i [vvjskazywac im, co czynič naležy”26. Kiedy vv 1862 r. historyk poznañski Józef Lukaszewicz zapytal go, czy nie ma zamiaru udač się na emigrację, stanowczo odparl, že „obowiązkiem každego [jest - J.M.] služyč ojczyžnie w wlasnej zagrodzie”27. H. Schimtt byl typowym historykiem - praktykiem, czynil wprawdzie czasami uwagi o charakterze historiozoficznym, ale malo interesowal się problemami metodologicznymi h istori i. Wypowiadal się na ich temat rzadko i raczej w sposób došč ogólny. Tak tež bylo w przypadku jego refleksji na temat spolecznej funkcji historii i jej związkow z žyciem narodu. Dotknąl tego zagadnienia juž w początkach swej dzialalnošci naukowej, publikując w 1853 r. artykul Zadanie dziejopisarstwa28. Wedlug H. Schmitta wartosc dydaktyczna historii zaležy od jej jakošci. Nie každa historia „uczy”. Walor ten przysluguje tylko tej historii, która wnika w du­ cha czasu i narodu, analizuje to co się stalo, odslania ukryte „nici” przeszlosci. Większošč dziel historycznych ma jednak charakter kronikarski i dlatego, zdaniem historyka lwowskiego, „historia tak malo ñas uczy”29. Historia spelnia podwójny „cel”: z jednej strony zaspokaja ciekawosc ludzi, z drugiej - i do tego historyk przywiązywal zasadnicze znaczenie - rozszerza Tamže, s. 332. 24 Tamže. s. 21. W innym liscie z 21 lutego 1847 r.. stwierdzal. že ..dopóki Polski nie będzie, póly mój czas, moje myáli, moje czucia, moje žycie bezwarunkowo do niej naležą". Tamže, s. 44. 2:1 Tamže, s. 176. List z 1 kvvietnia 1849 r. 26 Tamže, s. 362. List z 5 czerwca 1862 r. 27 Tamže, s. 342. List z 28 maja 1862 r. 28 „Dziennik Literacki” (Lwow), 1853, nr 6 z 12 lutego, s. 41-42. Przedruk w: M.H. Scrcjski (red.), Historycy o historii, s. 120-124. 29 H. Schmitt, Zadanie dziejopisarstwa [w:] M.H. Screjski (red.), Historycy o historii, s. 123.

„ciasne kólko wtasnych doswiadczeñ nauką na doswiadczeniu wieków opartą” i w ten sposób pozwala usunąč „w každym danym przypadku wątpliwošci, jak sobie postąpič”30. Dziejopis, zdaniem H. Schmitta, powinien koncentrowaé się na sprawach zasadniczych, „odkrywac ducha czasu i narodu”. Historia wtasciwie rozumiana „najwyžszą w sobie miešci naukę w obrazowaniu ducha, jaki się objawil w biegu wieków na wielkiej przestrzeni swiata lub w narodzie”31. Wyprowadzając z tego wnioski día edukacji historycznej Polaków H. Schmitt pisat: „Jak w pisaniu, tak i w nauczaniu historii trzeba koniecznie zwracac uwagę na stronę duchową i tak uczyc mlodziež, aby w owym btędniku wydarzeñ nie zgubita nici Ariadny, ktorą jest rnysl w nich utajona, wszystko wyjašniająca. Nie obarczaj samej pamięci chronologicznym nattokiem wydarzeñ, ale ucz je rozumiec, ucz, jak wysledzac przyczyny dia wszystkiego, co w dziejach się pojawilo, a mtodzieniec w ten sposób dziejów wyuczony stanie się pewnie męžem myslącym, który z doswiadczeñ wieków korzystač potrafi”32. Swoje rozwažania H. Schimtt zakoñczyt apelem, aby historycy skupili uwagę na peínych „žycia, ruchu i interesu wiekach historii Polski”, „które przeciež dotąd jeszcze doktadnie niewyjasnione oczekują dziejopisa, który by objawy du­ cha czasu i narodu w nich odkrywszy, w prawdziwych i wydatnych rysach dzisiejszošci przedstawit”33. Latwo się domyšleč, že owo odkrywanie „ducha czasu i narodu”, traktowane przez H. Schmitta, jako gtówne zadanie historii, miato služyc ukazywaniu Polakom „pierwiastkowych” zasad žycia narodowego. Día zwolennika ideologi i ,,republikañskiej”, demokratycznej, wyptywaó tež z tego inialy okreálone wskazania na przyszlosč. Tego wszakže w analizowanym tu tekšcie historyk lwowski wprost nie powiedziat, uczynil to w pózniejszych swoich pracach. W cytowanym wyzej artykule doszukač się možna dalekiego echa lelewelowskiej koncepcji historii filozoficznej; H. Schmitt nawiązywat, jak się wydaje, do niektórych jej wątkow, ale w swych rozwazaniach na temat spotecznej funkcji historii rzadko wychodzit poza ogólne sformutowania. Bardziej vvyražnie nawiązywat do poglądow J. Lelewela w „Przedslowiu” do I tomu swej pierwszej większej pracy historycznej: Rys dziejów narodu poìskiego od najdawniejszych czasów znanych do roku 1763 (3 t., 1855-1857). Wskazywal tam m.in. na to, iž historia odstania genezę zjawisk wspólczesnych, podnosit tež potrzebę rozpatrywania dziejów ojczystych w kontekšcie powszechnodziejowym, bo „tylko w ten sposób (...) przeswiadczyc się možna, czy nasi przodkowie postępowali na równi z drugimi narodami. czy tež przeciwnie je 30 Tamže. 31 Tamže, 32 Tamže, 33 Tamže,

92

s. s. s. s.

121. 124, 123. 123. 124.

wyprzedzali lub im się wyprzedzac dawali”34. Zwracal równiei uwagę na to, že historia ukazuje nie tylko wydarzenia polityczne, ale tež przeobraženia ustrojowe, spoleczne i oswiatowe w žyciu narodu. W pierwszej swojej monografii historycznej (Rokosz Zebrzydowskiego, Lwów 1858) H. Schmitt nie ukiywat swego emocjonalnego stosunku do przeszlosci narodowej. Historię traktowal jako trybunal osądzający przeszlošč. Wyjašniając swoje intencje w uwagach wstępnych pisal, že miai „glównie na myšli to, že ŠAviętym jest obowiązkiem potomnych, wymierzac sprawiedliwosc najsumienniejszą przeszlym pokoleniom, a więc karcič zie a poczuč dobre tak w urządzeniach, zamiarach i postępowaniu osób pojedynczych. Krzywda, jaką rokoszowi i Zebrzydowskiemu dotąd wyrządzono, oburzala mnie zawsze, poniewaž sądzono ich niejako zaocznie i to na podstawie niesumiennych zaskaržeh wniesionych przez ich nieprzyjaciól. Obrona ich zdala mi się przeto obowiązkiem”35. Występując w roli obroncy Zebrzydowskiego i rokoszan, anarchizujących žycie polskie, historyk dose swobodnie poslugiwal się materialem zródlowym, jednostronnie dobieral fakty do z góry založonej tezy, co miai mu za zie, jak pamiętamy, J. Lelewel36. H. Schmitt ocenial rokosz Zebrzydowskiego jako czyn rozwažny i szlachetny; bylo to, jego zdaniem, zgodne z prawem wystąpienie na­ rodu w obronie zagrožonych przez króla swobód. W ten sposób starai się rewaloryzowac przeszlošč narodową, dodač jej blašku, a przez to wzmocnic samopoczucie narodowe Polaków i ich przyvviązanie do idei wolnosci. Dostrzec to možna takže w wielu innych pracach historyka, powstalych w tym okresie. Z czasem historyk lwowski odszedl od skrajnego optymizmu, i zacząl, co prawda nie zawsze konsekwentnie, oceniač przeszlošč narodową w sposób nieco bardziej realistyezny. W „Przedslowiu” do I tomu swej najbardziej dojrzalej mo­ nografii Dzieje panowania Stanislawa Augusta Poniatowskiego (3 t., 1868— 1880) podkrešlal juž, že „obowiązkiem dziejopisa polskiego [jest - J.M.] wyswiecic przyczyny pošrednie i bezpošrednie tej bezsilnošci, a wyšwiecič je z najsumienniejszą bezstronnošcią i prawdą, abyšmy stąd odniešč mogli naukę i uzyskač wskazówki, jak uniknąč blędow i jakim sposobem przywiešč do szczęšliwego konca zagajoną wówczas pracę odrodzenia”37. Co więcej, H. Schmitt przeciwstawial się teraz poglądowi, že „odslanianie ujemnych stron [po 1764 r. - J.M.] spoleczenstwa naszego mogloby nas pozbawic sympatii in­ nych narodów”38. Obawę tego rodzaju nazywal „dziecinną”. Sklaniając się w pevvnej mierze ku realizmowi historyk lwowski nigdy nie zaakceptowal jedM H. Schmitt, Rys dzìejów narodu polskiego od najdawniejszych czasów znanych do roku 1763, t. I, Lwów 1855. Cyt. za: W. Górczynski, Henryk Schmitt (1817-1883), s. 90. 35 H. Schmitt, Rokosz Zebrzydowskiego, Lwów 1858, s. V. 36 Por. rozdz. 4. 37 H. Schmitt, Panowanie Stanislawa Augusta Poniatowskiego, t. I, Lwów 1868, s. VII. 38 Tamze, s. VI.

nak pesymistycznych koncepcji szkoty krakowskiej, wr?cz przeciwnie - ostro si? im przeciwstawial39. Swoje pogl^dy na przeszlosc Polski, a takze na spoteczn^ funkcj? historii narodowej, najpelniej wylozyl H. Schmitt w wydanym w 1863 r. dziele Dz.ieje narodu polskiego od najdawniejszych do najnowszych czasów. W „Przedslowiu” autor zapewnial, ze pragnie „zobrazowac sumiennie i bezstronnie caly rozwój dziejowy narodu”; podkreslal przy tym, ze „opisuje glówne wydarzenia i przeobrazenia spoleczne”40. Wedlug historyka lwowskiego: „Dzieje polskie rózni^ si? tym od innych, ze s^ glównie dziejami narodu a nie królów lub ksi^z^t”41. Nawi^zywal równiez autor do lelewelowskiej periodyzacji historii Polski, przyjmuj^c za kryterium „przeobrazenia spoleczne”. Gloryfikowal demokracj? szlacheck^, choc - podobnie jak J. Lelewel - miai za zie szlacheckie „zaciesnienie pierwotnej zasady spolecznej [tj. „równosci obywatelskiej” - J.M.] dojednego wyl^cznie stanu”, a takze „zbyteczne wybujanie tegoz ze szkodq innych stanów, czym obezwladniona spolecznosc nie miala dose obszernej podstawy dalszego rozwoju, a tym samym byla narazona na niebezpieczenstwo upadku”42. Dia autora nie ulegalo w^tpliwosci, ze „uposledzenie miast i bezprawne wtloczenie sielan [kmieci, chlopów - J.M.] w jarzmo poddanstwa” s^ „ciemn^ stron^” dziejów Polski. Sformulowan tego typu jest w cytowanej ksi^zee znacznie wi?cej, ale dominuje w niej co innego: nakreslony w jasnych barwach obraz dokonan narodu w epokach, w których byl on wierny swej idei, któr^ H. Schmitt nazywal tez „mysl^ narodow^”. Odst?pstwa od niej, owe „zboezenia z drogi rozwoju”, poci^gaty zawsze za sob^ niebezpieczenstwa. Autor nie kryl, iz z czasem (scislej w latach 1648-1763) Polska zacz?la chylic si? ku upadkowi „wskutek swawoli rz^dz^cego stanu ziemian, którzy ograniczywszy wladz? wykonawcz^ króla do najwyzszego stopnia, dozwolili wybujac oligarchii przemoznych panów, a nizsze warstwy spoleczne na najsrozsze skazali uposledzenie”, ale zaraz po tym, wspominaj^c o nast?pnym okresie (zaczynaj^cym si? w 1763 r.), kladl nacisk na to, ze „naród widz^c smutne nast?pstwa zboezen z drogi swego rozwoju, chciat wrócic na ni^, aby ojczyzn? uchronic od upadku”. Dal wówczas dowody tego, ze „zyje i dalej si? rozwija”43. „Glównym zadaniem tego okresu, który ci^gle si? j9 Por. np. H. Schmitt, R o z b ió r dziaia pod tytulem Dzieje Polski w sarysie przez M ic h a ta Bobrzyhskiego, Krakow 1882. 40 H. Schmitt, Dzieje narodu polskiego od najdawniejszych do najnowszych czasów , t. I, Lwów 1863, s. 111. W cytowanym tomie swój wyklad dziejów Poiski autor doprowadzil do 1733 r. Kontynuacjg tej pracy mialy bye, wedlug slow samego H. Schmitta, jego Dz.ieje Polski XVIII i XIX v e . , t. I— IV, Lwów 1866-1868. 41 H. Schmitt. Dz.ieje narodu polskiego..., s. V. 42 Tamze, s. 4. 43 Tamze, s. 4-5.

94

rozwija, jest sprowadzenie spolecznosci naszej na pi envol na podstawç narodow% z której w ci^gu wieków powoli schodzila” - dowodzit H. Schmitt44. Wedhig historyka kazdy, „kto pragnie dopclnic nalezycie swych obowiazków, winien obeznac siç ile moznosci jak najdoktadniej z przeszloscig oj czy stg”, bowiem w ten sposób mozna zrozumiec „ tk w i^ w niej ideç narodowq, któr^dzis dalej rozwijac zamierzamy”45. Historia ojezysta pozwala wiçc zgtçbic tozsamosc narodu, poznac i zrozumiec zasady jego zycia i perspektywy dalszego rozwoju. Zdaniem H. Schmitta „podstawç narodow^” Polski tworzyly wolnosc i równosc46. Nie ulega wgtpliwosci, ze historyk lwowski przywigzywat wagç do tego, aby historia ojezysta umaeniata mitose kraju, budzila przywiqzanie Polaków do tradyeji narodowyeh. Jak stusznie zauwazyt Czeslaw Majorek - uznawat historic „za najistotniejszy instrument wyehowania patriotyeznego, zas sam patriotyzm byl día nie­ go najswiçtszym obowiaykiem kazdego czlowieka”47. Historia míala dawac wzory postçpowania, ,jak w miarç sil i mozliwosci stuzyc ojczyznie z pozytkiem”48. Cytowane wyzej slowa pochodz^z wydanego w 1869 r. podrçcznika szkolnego. Zmiany, jakie nastgpily w Galicji po uzyskaniu przez ni;[ autonomii w ramach monarchii Habsburgów, pozwolily autorowi na bardziej otwarte wypowiadanie siç w tej sprawie. Rzecz zrozumiala, ze wczesniej bylo to powaznie utrudnione, czasami nawet ryzykowne. W swej syntezie z 1863 r., która równiez czasami pelnila funkcjç podrçcznika, historyk lwowski wlasciwie nie wspominat o budzeniu mitosci do ojczyzny i wzmacnianiu przywigzania do tradyeji narodowyeh. Zaakcentowal natomiast co innego, a mianowicie potrzebç poznania wewnçtrznych przyezyn upadku pahstwa polskiego w koñcu XVIII w. Otóz wedlug H. Schmitta poznajemy „minione wieki naszej przesztosci narodowej, aby wiedziec, czym byli nasi przodkowie i jakie grzechy spowodowaly ostateeznie smutny upadek ojczyzny. Zrozumienie dokladne tej przesztosci wskaze nam obecne obowi^zki nasze oraz srodki najodpowiedniejsze, jakich uzyc mamy, chc^c stuzyc wedle sit sprawie narodowej, od czego zadne nas nie mogg uwolnic wzglçdy. Prawdziwa mitose kraju polega na tym, aby poznawszy zie, co nas zgubito, pracowac szczerze i wytrwale nad usuniçciem przyezyn, które je spowodowaly. Lecz cliche zte to poznac w zupetnosci, trzeba zrozumiec przesztosc, aby z niej wysunac nauke, jakim sposobem moze lepsz^ zgotowac narodowi przysztosc”49. Przytoczone wyzej wypowiedzi swiadezg, ze H. Schmitt nie zawçzat bynajmniej spoteeznej funkcji historii narodowej do „krzepienia sere”, budzenia 44 Tamze, s. 6. 45 Tamze, s. 2. 46 Szerzej na ten temat A. Wierzbicki, Historiografía polska doby romantyzmu, s. 350 i nn. H. Schmitt, podobnie jak J. Lelewel, kladl duzy nacisk na oryginalnosc dziejów Polski. 47 C. Majorek, Historia utylitarna i erudycyjna, s. 330. 48 H. Schmitt, Zdarzenia najwazniejsze zprzesztosci narodu polskiego .... Lwów 1869, s. 4. 49 H. Schmitt, Dzieje narodu polskiego..., s. 6.

95

uczuó patriotycznych i wiary w lepszq. przyszlosc ojczyzny. Zadania te, niewigpliwie wazn'e, traktowal jako cos oczywistego, o czym nie warto si? szerzej rozpisywac. W swycli wypowiedziach z 1863 i 1869 r. polozyl natomiast nacisk na trzy inne zadania spoteczne historii narodowej, a mianowicie: 1 . odkrywanie rodakom „idei narodowej”, a wi?c umozliwienie im poznania i zrozumienia podstawowych, wolnosciowych i demokratycznych zasad zycia zbiorowego Polaków; 2. wyjasnienie wewn?trznych przyczyn upadku Polski, aby wi?cej podobnych „grzechów” nie popelniac; i 3. podawanie przykladów ofiarnej i pozytecznej sluzby dia kraju. Historyk Iwowski byl, jak pami?tamy, przekonany o tym, ze lepsze poznanie i zrozumienie historii ojczystej, poprzez \vyci^gni?cie z niej odpowiedniej „nauki”, mozna „lepsz^ zgotowac narodowi przyszlosc”. Latwo zauwazyc, ze w swych pogl^dach na spoleczn^ funkcj? historii i jej zwi^zki z zyciem narodu H. Schmitt nie byl specjalnie oryginalny, najcz?sciej szedl tropem mysli swojego mistrza duchowego - J. Lelewela. Nawi^zywal do jego idei historii zaangazowanej, ale pojmowal w sposób nieco jednostronny. W rozumieniu autora Historyki zaangazowanie historyka w zywotne sprawy na­ rodu (i ludzkosci) nie powinno dokonywac si? kosztem prawdy historycznej. H. Schmitt bardziej niz J. Lelewel absoiutyzowal narodow^ funkcj? historii, mniejsz^ natomiast wag? przywi^zywal do jej walorów naukowych. Jak pami?tamy w pierwszym okresie swej dzialalnosci dziejopisarskiej (lata 50. XIX w.) bez wi?kszych skrupulów przystosowywal kreslone przez siebie obrazy historyczne do zalozonych celów ideowo-wychowawczych. J. Lelewel uwazal tego typu post?powania za sprzeczne ze standardami naukowymi; czasami wprawdzie odnosit si? do niego z pewnym zrozumieniem (jezeli sluzylo dobrej sprawie), ale sam nigdy swiadomie prawdy nie gwalcil. Z czasem nie robil tego równiez i sam H. Schmitt, o czym najlepiej swiadczy jego monografia Panowanie Stanislawa Augusta Poniatowskiego. Analiza pogl^dów drugiego przedstawiciela repiiblikanskiej szkoly lelewelowskiej - Karola Szajnochy (1818-1868)50 na spoleczn^ funkcj? historii i jej 50 Por. L. Finkel, Karol Sz.ajnocha. Praba ųjęcia syntezy i genezy pogludow historiograficznych wielkiego pisarza, „Ziemia Czerwiehska” 1935, R. I, s. 1-17; H. Barycz, Karol Szajnocha twdrca dziejopisarstwa romantycznego [w:] tegož, Wsrod gawędziarzy, pamiętnikarzy i uczonych galicyjskich , t. II, Krakow 1963, s. 51-91; S.M. Kuczyhski, ..Jadwiga i Jagietto" Karola Szajno­ chy na tie jego tyčia i tworczosci naukowej [w:] K. Szajnocha. Jadwiga i Jagielio 1374-1411Opowiadanie hlstoryczne, t. 1—II, Warszawa 1969, s. 5-75; J. Paclawski, Tworczosc literacka Ka­ rola Sz,ajnochy, Wroclaw-Warszawa-Krakow-Gdansk 1978; J. Maternicki, Początki mitu jagiellohskiego w historiografii i publicystyce polskiej XIX wiekit. „Przegląd Humanistyczny’' 1988. nr 11-12, s. 33—48; D. Malczewska-Pawelcc, Siųsk w tworczosci dziejopisarskiej Karola Szajno­ chy [w:] J. Maternicki. L. Zaszkilniak (red ). Wielokulturowe srodowisko historyczne Lwowa w XIX i XX n\. t. I ll, Rzeszow 2005. s. 118-137; V. Julkowska, Historia opowiadajuca Karola Szajnochy i Ludwika Ktibali [w:] J. Maternicki. L. Zaszkilniak (red.), Wielokulturowe srodowisko historyczne Lwowa w XIX i XX n., t. IV, L w o w -R z e s z d w 2 0 0 6 , s. 155-177; D. M alczew ska-

96

związki z žyciem narodu, nastręcza pewne trudnošci. W początkach swej tworczošci dziejopisarskiej, literackiej i publicystycznej, vvykazywal on žywe zainteresovvania historiozoficzne, chętnie tež podejmowat rozwažania ogölne na temat dziejöw Polski, ale wöwczas, ani tež požniej, kiedy zacząt krešlič swoje bardziej monograficzne „opowiadania” i „szkice” historyczne (Boleslaw Chrobry, Lwow 1849; Pierwsze odrodzenie się Polski 1279-1333, Lwow 1849; Jadwigci i Jagietto 1374-1413, Lwow 1855-1856; Mšciciel, Žytomierz 1860; Dwa lata dziejöw naszych 1646, 1648, Lwow 1865-1869), historyk ten došč skutecznie unikal jakichkolwiek rozwazan teoretycznych czy metodologicznych dotyczących historii. Dysponujemy zaledwie kilkoma wypowiedziami K. Szajnochy, odnoszącymi się do tematu naszych rozwažan. Częšč z nich dotyczy požądanej, zdaniem historyka, formy pisarstwa historycznego. Pošrednio odnoszą się one rowniež do spolecznej percepcji prac historycznych i ich oddzialywania na wyobražnię i swiadomosc czytelniköw. Zaledwie w parų przypadkach K. Szajnocha ujawnil intencje spoleczne, jakimi kierowal się przy pisaniu swoich dziel historycznych. Nie ulega wątpliwošci, že w polowie XIX w. dose konsekwentnie i z pelnym zaangaiowaniem starai się, jako historyk, „krzepič serca” Polakow, ale rzadko pisal o tym wprost. Bywalo, že nie przyznawal się nawet do „žadnej innej tendencji, jak tylko dostrzeženia i oddania prawdy”51. Ale czasami zdarzalo się przeciež, že historyk nie ukrywal, iž chodzi mu o podniesienie ducha narodowego Polakow, nie cofal się rowniež przed aktualizacją swoich obrazöw historycznych. W „szkicu” Pierwsze odrodzenie się Polski 1279-1333, napisanym juž po klęsce Wiosny Ludöw, K. Szajnocha z pelną šwiadomošcią podjąl zadanie wzmocnienia samopoczucia narodowego Polakow. W przedmowie do tej pracy stwierdzit: „Takie spojrzenie w przeszlošč, taka nauka przeszlošci winny rozpogodzič nasz mglawy pogląd na przyszlošč, utwierdzic zachwianą wiarę, pocieszyč bolešc i w tej tež myšli stawiamy niniejszy obraz historyczny przed publicznošcią”52. Uogolniając jakby te wywody historyk pisal: „Kiedy nas chwila zawiedzie, kiedy nas chwila publiczną klęską zakrwawi (...) spöjrzmy w przeszlošč (...), gdzie chwilowy zawöd przedstawia się w przyjemnem swietle pierwszej, aczkolwiek jeszcze niezupelnie pomyslnej pröby, a sama klęska kladzie ze swych ofiar podwalinę dla prędzej czy požniej niechybnego tryumfu žywotnej sprawy”53. Podobną funkcje mialo pelnic jego dzielo Jadwiga i Jagiello. We wstępie do tej pracy, uzasadniając „niezwyczajną granicę lat” (ksiąžka kohczy się na roku 1413), -Pawelec, Karol Szajnocha (1818-1868) [w:j J. Matemicki, L. Zaszkilniak (red.). Zlotą księga hi­ storiograph lwowskiej XIX i XX w., s. 101-120. 51 Cyt. za: K. Kantecki, Karol Szajnocha [w: J K. Szajnocha. Dziela, t. X, Warszawa 1878, s. 423. N ie datovvany list K. Szajnochy do nieznanego adresata. Historyk przekonywal, že ma na względzie tylko prawdę i czuje się „wolnym od wszelkich wplywöw ubocznych". Tamže, s. 424. 52 K. Szajnocha, Pierwsze odrodzenie się Polski 1279-1333. Szkic historyczny, Lwow 1849. s. 3. 53 Tamže.

97

K. Szajnocha uczynii bardzo znamienne wyznanie. Maj^c na mysli „widnokrçg” swej „opowiesci”, napisai: „Nie od razu przeciez wschodzi na nim to sloiice pociechy i nadziei, które coraz weselej swieci ku nam w dalszym ciqgu powiesci. U wstçpu smutna ona i peina mroku - a mroku tem bolesniejszego, ze i dzisiejsze znajq go oczy. Otwiera j^widok (...) gwaitownej toni teutonizmu nad Polsktj”34. Przypomnienie tryumfu Polski i Polakôw na polach Grunwaldu miaio przyniesc pocicchç po poniesionej niedawno klçsce, wzbudzic nadziejç na lcpszij przysziosc. Temu samemu celowi siuzyc miaio rôwniez ostre przeciwstawienie zachiannosci i zaborczosci niemieckiej - „milosci” i „zgodzie”, jakie panowaiy w zwiqzku polsko-litewskim. Mit jagiellonski miai m.in. krzepic narodowe samopoczucie, przekonywac rodakôw o wyzszosci moralnej Polakôw nad zaborcami5 455. Majqo na uwadze narodowq. funkcjç historiografii K. Szajnocha, podobnie jak H. Schmitt, w ostrych siowach potçpiai pozbawione uczuc, czysto obiektywistyczne opisywanie dziejôw narodowych. W recenzji jednej z prac Mykoly Kostomarowa, poswiçconej Bohdanowi Chmielnickiemu, historyk Iwowski z pasj^ pisai: „Indyferentyzm jest szkodliwy dziejom naszej ojczyzny, gdyz autor tych dziejôw, traktuj^c jt| z zupeinym indyferentyzmem nie zapala siç milosciij do dziejôw naszych, nie stara siç o podniesienie jej najszczytniejszych czynôw i d%zen. Lichy to autor, ktôry tego wszystkiego zaniedbuje i ani zapaiu, ani wspóiczucia nie daje swoim dziejom ojczystym”56. Historyk dziejôw Polski powinien, zdaniem K. Szajnochy, zapalac siç do nich miiosci^, „unosic siç” ich chwai% troszczyc siç o „podniesienie” najszczyt­ niejszych czynôw i d^zen narodu. Historyk Iwowski to rzeczywiscie robii. Wydobywai z przesztosci najbardziej „krzepi^ce” momenty, które odnajdywai giównie w czasach Bolesiawa Chrobrego, Wiadysiawa Lokietka, Wiadysiawa Jagieiiy, Wiadysiawa IV i Jana Ili Sobieskiego. Ma niewqtpliwie racje badaczka jego twórczosci historycznej - Dorata Malczewska-Pawelec pisz^c: „Dostrzegal w historii (...) skuteczn^ broli w walce z zaborc^ i jego germanizacyjn^ poiìtykiy. Przypomnieniem dni wielkiej chwaiy i potçgi zarówno militamej jak i gospodarczej ojczyzny, jej zasiug cywilizacyjnych, wzorowych postaw obywatelskich i sylwetek najwiçkszych wodzów, historyk pragnqi podbudowac nadw^tlone siiy duchowe i moraine polskiego spoieczenstwa. Pocieszanie rodaków poprzez odwoiywanie siç do doswiadczen historycznych staio siç podstawowym celem pisarstwa Szajnochy”57. Celowi temu podporz^dkowai historyk formç swoich dziet, stajqc siç - na gruncie polskim - mistrzem „historii opowiadaj^cej”. W swoich poszukiwaniach 54 K. Szajnocha, Jadwiga iJagietio 1374-1413. Opowiadanie historyczne, wyd. 2 , 1.1, s. 3. 55 Por. J. Maternicki, Poczqtki mitu jagiellohskiego w historiografii i pubìicystyce po!skie] XIX w., s. 37 i nn. 36 K. Szajnocha. Dzieta . I. IV, Warszawa 1876, s. 13. Cyt. za: J. Paclawski, Twórczosc liieracka Karola Szajnochy, s. 16. 57 D. Malczewska-Pawelec, Karol Szajnocha ( 1818-Ì86S), s. 108.

98

nowej, bardziej atrakcyjnej dia szerszego grona czytelników, formy narracji historycznej, K. Szajnocha, kicrowat się potrzebą poszerzenia kręgu odbiorców wiedzy historycznej, a takže wzmocnienia jej oddzialywania na spoleczenstwo. Chodzilo mu o to, aby historia byla bardziej niž dotychczas „užyteczna”. Swój, pod wieloma względami nowatorski (na gruncie polskim), pogląd na narrację historyczną K. Szajnocha zaprezentowal juž w początkach swej dzialalnošci dziejopisarskiej, w latach 1849 i 1852. Po raz pienvszy stalo się to w przedmowie do Bolestawa Chrobrego. Wzorując się na takich mistrzach, jak J. Miiller i A. Thierry, K. Szajnocha wylozyl w niej swoje stanowisko teoretyczne. Krytycznie ocenil dotychczasowe polskie pisarstwo historyczne, podnosil, iž wydane do­ tychczas prace (analityczne i syntetyczne) sązbyt oschle, „nie malująžycia historycznego w calej peliti szczególów, w wlasciwej každemu wiekowi barwie, w nadobnyin zaokrągleniu ksztaltów „nie mamy historii dia wyobrazni, dia ogólu publicznošci, który (...) žąda przeciež cieplego, o ile možnošci latwego, powabnego ksztalcenia swej wiedzy historycznej, žąda - opowiadania”58. Takint wlasnie „opowiadaniem” miai byc Bolestaw Chrobry. Przeznaczając jSwoją ksiąžkę dia „ogólu”, traktując ją jako „probkę potocznego opowiadania dziejów ojczystych”, K. Szajnocha jednoczešnie zaznaczal, iž praca jego: „Lubo tylko opowiadaniem nazwana, stara się (...) odpowiedziec wszelkint warunkom šcišle umiejętnego [naukowego - J.M.] dziela”. Autor miai tu glównie na myšli oparcie narracji historycznej na zródlach. Podkrešlal przy tym, že starai się o to, „aby šame žrodla opowiadaly, a cala ksiąžka utworzyla tak wreszcie ntozaikę zespolonych ze sobą cytatów zródlowych”. W takim podaniu „samej wiarygodnej trešci dziejowej” upatrywal glówny walor swej pracy. Nie kryl jednak, že cho­ dzilo mu tež o „nieco okrąglejsze, artystyczne przedstawienie wypadków”59. K. Szajnocha z dužym dystansem odnosil się do žmudnego badania „spornych dziš kwestii i studiów genealogicznych, terytorialnych, chronologicznych”, radzilby historycy zwrócili się ku „rozswieceniu niezrozumiatego dzis znaczenia wielu wypadków i zjawisk historycznych, ku odmalowaniu wlasciwej fizjonomii každego czasu, ku odslonięciu tego, co pospolicie, acz przedwczesnie nazywają duchem czasu”. „Dopiero tež nawówczas - pisal dalėj - zmieni się dziejopisarstwo w kunszt prawdziwy, a umniczo traktowana, swoim drugim okiem, okiem wewnętrznego widzenia uzbrojona historia stanie się w rzeczy «pochodnią prawdy, mistrzynią žycia» (...). Dziejopisarstwo dopelni swojego obowiązku swiecenia pochodnią prawdy, przewodnią žycia. Dopelni go szerokimi obrazami obyczajów, stanu oswiaty i moralnosci w rožnych epokach”60. 58 K. Szajnocha, Bolestaw Chrobiy, Lwów 1849. Przedmowa. 59 Tamže. 60 K. Szajnocha, Charakteryzowanie historyczne w przykladzie Krzyzaków, ..Dziennik Literacla” 1852, nr 17.

99

Historia w rozumieniu K. Szajnochy powinna byc jednoczešnie liauką i sztuką. Proporcje pomiędzy pierwiastkami šcišle poznawczymi i artystycznymi w dziele historycznym, historyk postrzegal inaczej w každym z trzech okresów swej historiograficznej dzialalnošci. Początkowo zasadnicze znaczenie przywiązywat do walorów artystycznych swoich prac historycznych. Tak bylo w przypadku wspomnianych wyzej, wydanych w 1849 r. dziet: Boleslaw Chrobry i Pierwsze odrodzenie się Polski... Owe próby „potączenia liauki ze sztuką”, przestaly rychlo zadowalac autora. Jtiž w lišcie do Edwarda Rastawieckiego z 6 stycznia 1851 r. K. Szajnocha stwierdzil, iž „nie dopisaty [one - J.M.] calkowicie”. Z kontekstu wynika, že historyk nie cénit zbyt wysoko naukowej wartosci swoich prac, wydanych przed 1851 r. Wspominając o tym, že teraz pracuje nad „obrazem Jadwigi od zjazdu koszyckiego do bitwy pod Grunwaldem” (chodzi o wydane w latach 1855-1856 dzieto Jadwiga i Jagiello), informovvat adresata, že będzie to nie tylko praca obszemiejsza, ale tež lepsza, solidniejsza od strony naukowej: „W tej chęci, nie zaniedbując bynajniniej ¡ntencji artystycznej, starając się zawsze o ile možnošci [o] dramatyczne ugrupowanie i powiesciowe przedstawienie przedmiotu, uzbroitem się w caty zapas historycznej erudycji, jaki tylko z pomników owego czasu uzbierac mogtem”61. Jeszcze dobitniej tę myál K. Szajnocha wyrazit w kolejnym lišcie do tego samego adresata (z 12 czerwca 1851 r.) pisząc: „Chcąc bowiem pracę niniejszą co do jej naukowej wartosci i gruntownosci cale niepodobną do prac dawnych uczynic, zaopatrywalem się w masę zródlowej, kronikarskiej, dokumentalnej, statutowej, drukowanej i rękopišmiennej erudycji, ktorą wielokrotnie ociosywac, wygladzaó i pokostowac wypada, abyjej glownie na celu mianąformę nadobną, formę naukowo - artystycznego utworu nadač”6263. Nad wspomnianą wyzej pracą, która z czasem otrzymala tytul Jadwiga i Ja­ giello, K. Szajnocha zacząl pracowac w 1850 r. Dzielo to bylo szczytowym osiągnięciem historyka w drugini okresie jego twórczosci historycznej, przypadającym ogólnie rzecz biorąc - na lata 50. XIX w. Cechą charakterystyczną tego okresu bylo r0wnorzędne traktowanie przez K. Szajnochę zarówno wymogów warsztatu naukowego, jak i wypracowanej przez siebie poetyki literackiej dziet historycznych. W trzecim, ostatnim i najmniej chyba zbadanym okresie swej dzialalnošci dziejopisarskiej, przypadającym - w przybliženiu - na lata 60. XIX w. - K. Szaj­ nocha nie wyrzekt się ambicji literackich, nie przestal byč „hetmanem slowa" . ale czul się juž bardziej historykiem - badaczem niž historykieni - „malarzem”61 Korespondencja Karola Szajnochy. oprac. H. Barycz, t. I. Wroclaw 1859. s. 219. 62 Tamže. s. 233. W związku z tym Karol Szajnocha vvyražal nadzieję, že jego novva praca „i wobec erudytów poblažanie poniekąd znajdzie”. Zaraz jednak dodawal. že jego „žvlka" storyezna spoleczeñstwa polskiego w XIX w. [w:] J. Matemicki (red.), Edukacja historyezna spokczeñstwa polskiego w XIX w„ Warszawa 1981, s. 70 i nn.; W. Górczynski, Historykci, polityka, »>’• chowanie, s. 10 i nn.; B. Wozniczka-Paruzel, „Dzieje ojczyste dla ludu” doby romantyzmu, passimE. Cesarz. Chlopi wpolskiej myšli histotyeznej doby porozbiorowej 1795-1864. s. 210 i nn. 138 Przykladem može tu byé A. Zdanowicza, Szkic historii polskiej dla dzieci..., P r z e d m o 'v a . s. 1-18. 1,9 Wersja rosyjska tego podręcznika ukazala się w 1843 r. Blizsze informaeje o autorzc oraz charakterystykę jego ,.dzicla" znaležč možna w pracach; J. Matemicki, Dydaktyka historii ir Pal'

122

M. Pawliszczew (ur. w 1802 r.) w przedmowie do swego podręcznika sugerowal czytelnikom, že jest „bezstronnym sędzią” dziejów Polski, w rzeczywistošci byl ich tendencyjnym oskaržycielem. Twierdzil, iž są one wielce „nauczające, wystawiają bowiem obraz kraju, który wiek swój przežyl, i pokazal potomnošci prawdy, mające wazne znaczenie w žyciu cywilnym i politycznym. Uczą nas one, že pahstwo obszerne i ludne, lecz w róznorodnym sktadzie swoim nieustalone ani przyjaznym skojarzeniem wladzy z posluszenstwem, ani szczęšliwymi warunkami porządku spolecznego, latwo w podwalinach swoich wzruszyc się'može, i runąč na koniec pod cięžarem swego nieladu”140. Obraz dziejów Polski, nakrešlany przez M. Pawliszczewa byl skrajnie pesymistyczny. Większą częšč podręcznika wypelnialy dose sugestywne opisy „polskiej anarch ii”, którajuz od XVI w. (!) wiodla kraj prostą drogą do upadku. Polska, jako pahstwo, byla niezdolna do žycia, glównie z powodu swycli wolnosciowych i demokratycznych instytucji ustrojowych. Autor nawet się dziwil, jak mogio istniec pahstwo, które rządzilo się w sposób tak nienormalny i bylo tak stabe, že každy mògi nim zawtadnąč. Tlumacząc ten fakt stwierdzil, že pahstwa ošcienne nie mogly wczesniej tego dokonač, bowiem zajęte byly swoimi sprawami wewnętrznymi. Piotr I zapewnil Polsce „spokojnošč”, což z tego, kiedy požniej doszedl w niej do glosu „zupetny nierząd”. Szerzyl się ducli niezwyklego fanatyzmu, nastąpil takže calkowity „upadek moralnošci narodu”. Rozbiory staly się koniecznošcią. Calkowitą winę za ten stan rzeczy ponoszą sami Polacy. Podręcznik M. Pawliszczewa miai zohydzič mlodziežy dzieje Polski, przekonač ją o braku jakichkolwiek podstaw do odbudowy pahstwowosci polskiej. Miai takže wykazac szkodliwosc demokratyeznej formy, i na tym tie - zalety rosyjskiego samodzieržawia. Oczywistą jest rzeczą, že zupelnie inne cele przyswiecaly autorom polskim. Zwrócimy najpierw uwagę na dwa opracowania przeznaczone dia ludu, wydane w latach 40. XIX w. Autorem pierwszego z nich - slynnych Wieczorówpod lipą... - byl poeta, krytyk literacki, publicysta, redaktor pism periodycznych Lucjan Hipolit Siemiehski (1807-1877)141. Praca nad Wieczoramipod lipą... przypadla na okres, w którym L. Siemiehski, niegdyš czlonek Towarzystwa Demokratycznego Polskiego (wstąpil do niego w 1838 r.) odszedl juž dose daleko od swych pierwotnych idealów i zacząl się wyraznie sklaniač ,,ku konserwatyzmowi i katolickiej see 1773-1918, s. 68 i nn.; W. Görczyiiski, Hisloria, polityka, wychowanie, s. 96 i nn.; E. Cesarz, Chlopi rr polskiej mysli historyeznej doby porozbiorowej 1795-1864, s. 218 i nn. 140 M. Pawliszczew, Dzieje Polski, Warszawa 1844, s. III. 141 M. Janion, Lucjan Siemienski - poeta romantyezny, Warszawa 1955; tejze, Lucjan Siemienski 1807-1877 [w:] Literatura krajowa w okresie romantyzmu 1831-1863, t. I, oprac: M. Ja­ nion, B. Zakrzewski i M. Dernalowicz, Krakow 1975, s. 687-727; E. Kislak, Siemienski (Sieminski) Lucjan Hipolit (1807-1877), literal [w:] Polski slownik biografiezny, t. XXXVII, 1996, s. 2 3 28. Por. takze Bibliografia lileratitry polskiej, „Nowy Korbut", t. 9, Warszawa 1972, s. 134-142.

prawowiernosci”142. Nie zerwal jednak jeszcze wówczas calkowicie z ideologią demokratyczną i z bliską mu jeszcze myšlą historyczną J. Lelewela. Wspomniane wyžej dzielo L. Siemieñskiego, którego pelny tytul brzmiak Wieczory pod lipą, czyli historia narodu polskiego opowiadana przez Grzegorza spod Raclawic, ukazalo się po raz pierwszy (anonimowo) w Poznaniu w 1845 r. Došč daleko posunięta w owych latach liberalizacja polityki pruskiej w Wielkopolsce, pozwolila L. Siemienskiemu na w miarę swobodne wyrazanie swoich poglądow. W slowic vvstępnym autor zaznaczal, že chcial napisač historię narodu pol­ skiego „przystępną día ludzi najmniej wyksztalconych naukowo”, ale jednoczesnie w miarę powažną, wystrzegającą się „plaskosci i nakręcen języka i wyražeii do sposobów mówienia gminnych”, nie ponižającą„godnošci i swiętošci Historii przez nadawanie jej barwy trywialnej lub pokręcanie wypadków”143. Deklarując w ten sposób zgodnošč krešlonego przez siebie obrazu dziejóvv ojczystych z prawdą historyczną, L. Siemienski mocno jednak pod krės lai priorytet celów dydaktycznych. Otož tvvierdzil, iž historia dla ludu muši byc día niego nie tylko zrozumiala, ale i „užyteczna”. Aby zaš historia „užyteczną stala się nauką, muši najscislej przeprowadzic ideę religijną i moralną; w každym zdarzeniu wskazując palee Božy; po každej zbrodni karę; po každym cnotliwym czynie nagrodę”. Uzasadniając to stanowisko autor pisal: „Ten wielki dramat przeszlošci o tyle potrafi zając, o ile ūmiai zywemi obrazy obudzič uczucia religijne i moralne”144145. Wynikaloby z tego, že największa vvartošč historii dla ludu polega na tym, iž wzmacnia ona jego uczucia religijne i moralnošc. Ale cytowane wyžej slowa auto­ ra Wieczorówpod lipą... nie sąjedynąjego wypowiedzią na ten temai. W dalszycli swoich wywodach, w częšci zatytulowanej WstępU5, autor wklada w usta nauczyciela dzieci wiejskich - Grzegorza spod Raclawic, następujący apel, odnoszący się do przekazywanych dzieciom „prawdziwych” faktów z dziejów Polski: „Pamiętajcie brač je sobie do serca i do pamięci; bo kiedyš, jak podrošniecie, bardzo vvam się przydadzą, abyscie nie žyli na swiecie jak bydlęta, albo jak kamienie, ale jak ludzie, jak Polacy, kochający swoją Ojczyznę i šwiętą wolnosc. Pamiętajcie bowiem, že kto nie kocha Ojczyzny i wolnosci, ten žyje jak bydlę i každy postavvi się nad nim, zaprzęga do roboty, poniewiera, bije i katuje, jako nierozumne zwierzę; oczywista kara boska ciąžy nad takim czlowiekiem”146. Przytoczone wyžej zdania zdają się áwiadczyc, iž rzeczywista hierarchia spolecznych celów historii dla ludu, byla w przypadku L. Siemiehskiego inna, niž by to wynikalo z tego, co pisal on w slowie wstępnym. Najwažniejsze dla niego bylo " E. Kišlak, Siemienski (Siemiñski) Lucjan Hipolit, s. 25. 143 [L. Siemienski], Wieczory pod lipą czyli historia narodu polskiego, s. 5. 1amze, s. 6. 145 Cytowane wyzej slowo \vstępne nie miato tytuiu. 146 [L. Siemienski], Wieczory pod lipą czyli historia narodu polskiego, s. 1 0 -1 1.

124

ilie tyle umacnianie uczuč religijnych czy umoralnianic ludu, ale budzenie w tym srodowisku mitosci ojczyzny, krzewienie uczuč patriotycznych i wiary w možliwosc odbudowy Polski. Przypuszczenie to potwierdza Zakoñczenie Wieczorów pod lipą. Autor polączyi w nim religię, moralnošč i wiarę w odzyskiwanie niepodleglošci w jedną, jego zdaniem, nierozenvalną calosč. Zamykając swoje opowieáci o dziejach narodu polskiego Grzegorz spod Raclawic móvvit do swoicli sluchaczy (wnucząt): „Co się jeszcze z narni stanie - tego nikt nie wie, bo nieodgadnione są wyroki opatrznošci. Wy wnuczęta moję, doczekacie się pewnie czasów szczęšliwych, tę jednak przestrogę i naukę daję warn: milujeie Boga, milujeie się między sobą, stawajeie się co dzieñ lepszymi - a zarobicie sobie na laskę Najvvyžszego, že zmyjecie winy ojeów waszyeh i odzyskacie to co oni stracili”147. Z kontekstu jasno wynika, že autor miai tu na myšli odzyskanie niepodleglošci. Parę wierszy wczeániej pisal, že Polacy nigdy nie pogodzili się z jej utratą, „a kiedy im blysnie jaka nadzieja, to zaraz sobie nucą mazurka Dąbrovvskiego”148. Dia L. Siemieúskiego w 1845 r. nie ulegalo wątpliwošci, že „Jeszcze Pol­ ska nie umarla” i tę wiarę starai się zaszczepič swoim czytelnikom. Zarys L. Siemieiiskiego cieszyl się wielką popularnošcią, ukazywal się pod trzema tytulami; oprócz przytoczonego wyžej takže: Dzieje narodu polskiego (htb Dzieje narodu polskiego dia užytku mlodziežy szkolnej; od 1848) oraz Wieezory vv Ojcowie, czyli opowiadania Grzegorza o dawnych czasach Rzeczypospolitej Polskiej, od 1858 r.). Ostatili z tycli tytulów nadawany byl moeno ocenzurowanym edycjom warszawskim. Brak w nidi m.in. wielu cytowanycli wyžej zdañ, wskazujących na patriotyezne i niepodleglosciowe przeslanie dziela. Czasami ingereneja cenzora pociągala za sobą jedynie zmianę slow, np. w pierwodruku poznañskim J. Siemieiiski pisal o „historii narodu naszego”, w edycji warszawskiej slowa te zostaly zastąpione „historią krajową”149150. Opowiadający owe „dzieje krajowe” nie byl j už „Grzegorzem spod Raclawic”, ale „Grzegorzem Kulewką”. Usunięto ze Wstępu informaeję, že byl žolnierzem Košciuszki, a pčžniej služyl w Legionach - arm ii polskiej „pod Napoleonem”. W wersji poznañskiej z 1845 r. byla mowa o tym, že kiedy utracil w bitwie nogę, ludzie imi pomagali, bo: „Každego litošč brala, že to kaleka, a nie z jakiej to rozpusty lub pijañstwa, ale za šwiętą sprawę ojczyzny”. W ocenzurowanej edycji warszawskiej usunięto wyrazy: „ale za swiętą sprawę ojczyzny”, resztę pozostawiono130. Większe jeszcze znaczenie mialo pominięcie w wersji ocenzurowanej cytowanego wyžej apelu do dzieci, aby biorąc sobie do „serca i do pamięci” przekazywane im wiadomosci historyczne, žyly w przyszlošci ,jak Polacy, kocliający swoją 147 Tamže, s. 406-407. 148 Tamže, s. 406. 149 Tamže, s. 5: L. Siemieiiski, Wieczory w Ojcowie, czyli opowiadania Grzegorza o dawnveh czasach Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1898, s. 5. 150 [L. Siemieiiski], Wieczory pod lipą , s. 8-9; L. Siemieiiski, Wieczory w Ojcowie, s. 8-9.

Ojczyznę i švviętą wolnosc”. Stowa te zostaty zastąpione zdaniami: „Spoleczeiistwo nasze zawiązalo się pod opieką Krzyža Chrystusowego, pod tą opieką będzie tež stato i kwitto do skohczenia swiata. Pamiętajcie to sobie i bierzcie do serca, ježeli chcecie, aby opowiadania moję i liauki w las nie poszty” 151. Podobnych ingerencji cenzury w edycje warszawskie byto bardzo wiele; ogólnie rzecz biorąc zmierzaty one do tego, aby ostabič patriotyczną wymowę podręcznika L. Siemieriskiego, usunąč z niego wszelkie trešci mogące swiadczyc o wolnosciowych aspiracjach narodu. W XIX w. ukazato, jak zdotališmy obliczyc, 13 edycji dzieta L. Siemienskiego. Często ich trešč w mniejszym lub większym stopniu byla zmieniana przez samego autora, nie tylko ze względu na cenzurę, ale takže w wyniku ewolucji ¡ego poglądovv spoieczno-politycznycli152. Czytelnikami Wieczorów pod lipų... byli zarówno chlopi (zwtaszcza w Poznanskiem), jak i mtodziež reprezentująca rožne grupy spoteczne (inteligencję, drobnomieszczaiistwo, szlaclitę i inne). Podręcznik ten zwtaszcza w swej wersji pierwotnej, oryginalnej, uwypuklal historyczne dokonania narodu polskiego, przypominat jego wielkie sukcesy, w tym zwycięstwa mi­ litarne i osiągnięcia na polu kultury. Ksztattowat dūmę narodową i vviarę w lepszą przysztošč Polaków. Autor starat się przy tym „wpisac dzieje chtopów w historię catego narodu i w ten sposób zbližyc swych czytelników do innych warstw spotecznych” 153. Przedstawiat chtopów nie tylko jako žywicieli narodu, ale takže jako jego obronców. „L. Siemienski - jak zauwazyta E. Cesarz-Maternicka - chciat najvvyražniej przekonač chtopów, že warto się pošwięcič dia ojczyzny i bronic jej przed wrogiem” 154. Potępiat ucisk chtopów, ale unikat ostrego przeciwstawiania ich interesów interesom szlachty, sktaniat się ku koncepcjom solidarystycznym, zaktadającym zgodne wspótdziatanie obu tych warstw spolecznych a takže mieszczanstwa w walce o odzyskiwanie przez Polskę niepodleglošci. Ksiąžka L. Siemienskiego cieszyta się, o czym juž byta mowa, wielkim powodzeniem czytelniczym. Nie možna tego powiedziec o wydanym w tym samym roku (1845) zarysie poznanskiej poetyki i publicystyki, reprezentującej bardziej radykalne stanowisko w sprawach spotecznych i šwiatopoglądo\vych Julii Woykowskiej (1816-1851)155. Zwracając się Do braci kmieci156 J. Woykowska wyražata nadzieję, že ,.dobrzy dziedzice”, „księža poczciwi”, a takže nauczyciele ludowi, utatwią kmie151 L. Siemienski, Wieczory w Ojcou ie, s. 11. 152 Por. J. Matemicki, Kultūra i edukaeja historycina spoteczenstwapolskiego w XIX h\, s . 71. 153 E. Cesarz, Chlopi w polskiej myšti historycznej eloby porozbiorowej 1795-1864. s. 227. 154 Tamže, s. 231. 155 Por. M. Frelkievvicz, Julia Moliuską-1Voykowska. Poznan 1938: T. Gospodarek. Julia Motihska-Woykowska (1816 /8 5 1). Wroclaw 1962. 156 Taki tytul nosi przedmovva do .1. Woykowskiej, Dziejów Poìski od Lechą až do intiere!

królowej Jadwigi.

126

ciom „zrozumienie i spamiętanie” jej ksiąžeczki, a to po to, aby „nigdy przenigdy” „nie wyszk» [im - J.M.] z pamięci, jak to wielką, jak svvietną byla niegdys nasza šwięta ojczyzna” 157. J. Woykowskiej chodzilo jednak nie tylko o rozbudzenie wáród chlopów uczuč patriotycznych, ale takže o poglębienie ich swiadomoáci spotecznej. Autorka nie kryla swycli radykalnych pogIądow, zwlaszcza w kwestii chlopskiej158159. Dowodzita, že „przez rozterki pomiędzy panami i szlachtą, przez ucisk, który oni wywierali nad kmieciem - upadla nasza šwięta ojczyzna” 139. Idąc sladem J. Lelewela J. Woykowska z jednej strony podkreslala wielkosc narodu polskiego160, z drugiej - panujący w pañstwie ucisk chlopów. Glówny nacisk ktadla na budzenie u chlopów dumy narodowej, a takže przekonania o wlasnej wartošci. „To zas míalo zagrzevvač - jak przypuszcza. B. Wožniczka-Paruzel - do walki o utracone paústwo oraz o naležne w nini dia siebie miejsce”161. Nieco inne zadania wyznaczyl swojemu zarysowi dziejów Polski, przeznaczonemu dia „początkującej mlodziežy”, nauczyciel gimnazjalny w szkolach wielkopolskich Antoni Jerzykowski (1819-1889), piszący pod pseudonimem beliks Antoniewicz”16'. W slowie vvstępnym do podręcznika sugerowal, iž przyswiecaly mu dwa cele ideowo-vvychowawcze. Pierwszy z nich miai Charak­ ter umoralniający: chodzilo mu o przekonanie uczniów, že „częstokroč juž w tym žyciu po zbrodni następuje kara, a po cnotliwym czynie nagroda”163. Dru­ gį cel wiązal się z wychowaniem patriotycznym mlodziežy: autor zapewnial, že starai się „serca mlodziežy pobudzié do zamilowania rzeczy ojczystych”164165. Stosunek A. Jerzykowskiego do przeszlošci narodowej okreslič možna jako umiarkowanie optymistyczny; odrzucal zarówno apologetykę, jak i pesymizm. Podnosil umilowanie wolnosci przez Polaków, wyražal tež wiarę w odzyskanie przez Polskę niepodleglošci163. 157 [J. Woykowska], Dzieje Polskì od Lecha a: do smierci królowej Jadwìgi. Do braci kmieci (bez paginacji). ISS Por. E. Cesarz, Chlopi w poìskiej mysli historycznej doby porozbiorowej 1795-1864. s. 235 i nn. 159 [J. Woykowska], Dzieje Poiski od Lecha az do smierci królowej Jadwigi, Do braci kmieci. 160 Naród poiski uznawala za wyjqtkowy, lepszy ni/, inne. Pisala m.in.: „Takie sq dzieje polskiej slawy, polskiego narodu, co choc on nieraz bl^dzil. jakoli moze blqdzic wiclki czlowiek. ale odwadze jego, jego smialosci i wielu innym cnotom, to tedy nie dorówna zaden naród przez swiat caly, zaden. a zaden nie dokonal tego, co tedy on dokonal". Tamze, s. 87. 161 B. Wozniczka-Paruzel, „Dzieje ojczyste dia Indù " doby romantxzmn, s. 57. 162 Por. K. Liman, Jerzykowski Antoni (1819-1889) | w:] Wielkopolski siownik biografìczny. Warszawa-Poznan 1981, s. 297-298. 163 [A. Jerzykowski] F. Antoniewicz, 1Ustoria polska iv zarysie.... slowo vvstypne bcz tytuiu i paginacji. 164 Tamze. 165 Por. tamze, s. 95.

127

Zbližoną postawę zajmowal warszawski wydawca, tlumacz, publicysta i powiesciopisarz Franciszek Salezy Dmocliowski (1801-1871 )l6, autor wydanego w 1862 r. Krdtkiego zbioru histoni polskiej. Rožnica byla taka, že F.S. Dmochovvski byl bardziej skrępowany przez cenzurę i o wielu sprawach mūšiai się vvypowiadac bardziej oględnie niž A. Jerzykowski. We Wslupie do podręcznika intencjom patriotycznym dal wyraz w zdaniu: „Po Historii Svviętej najpierwszą i najpotrzebniejszą jest historia vvlasnego ki'aju (,..)”16167. Oczywiscie o wyraženiu vv podręczniku opinii, že Polacy nigdy nie pogodzili się z utratą niepodleglošci, a takže. že wciąž wierząw jej odzyskanie, w owczesnej Warszawie nie moglo byč mo\vy. F.S. Dmocliowski „dostrzegal w dziejach Polski zarowno zjawiska pozytywne, jak i negatywne; o pierwszych pisal z durną, o drugich z goryczą. Przebija z calej pracy cieply stosunek do przeszlošci ojczystej. Apologetą jednak autor nie byl. Podnosil patriotyzm szlachty, jej gotowosc pošwięcenia się dla dobra kraju, ale jednoczešnie došč surowo ocenial jej rządy, vvytykal szlachcie brak zrozumienia dla potrzeb pahstwa”168. W swych ocenach cięžkiej sytuacji chlopow w Polsce nie zawsze byl konsekwentny, ale podnosil nie tylko sprawę ich wolnosci osobistej, ale takže potrzebę nadania im wlasnosci, a więc uwlaszczenia. Przytoczone przez nas przyklady prac popularnych, adresowanych do Indu i mlodziežy, šwiadczą, iž mimo pewnych rožnic w pojmovvaniu zadan tego rodzaju tworczosci i odmiennego nieraz rozktadania akcentovv, autorzy popular­ nych zarysow dziejow Polski dla ludu i mlodziežy byli zgodni w tym, že powinny one przede wszystkim budzič i umacniaė ducha narodowego, stužyč patriotycznemu wychowaniu ludu i mlodziežy. Niektore z tych opracowan mialy przygotowywac duchowo obie te grupy odbiorcow do walki o niepodleglošč. Nie zawsze možna bylo pisač o tym w sposob otwarty, nierzadko więc rezygnovvano z wszelkich deklaracji i poprzez odpowiedni wyklad dziejow ojczystych realizowano zamierzone cele. Autorami większošci popularnych opracowan dziejow ojczystych, powstalych w latach 1832-1863, byli amatorzy169. Na ogol nie mieli oni naležytego przygotowania merytorycznego i metodologicznego (a często takže i dydaktycznego), aby dobrze wywiązač się z podjętego zadania. Strona merytoryczna analizowanych przez nas opracowan tego typu pozostawiala często wiele do žyczenia. Nie krępovvano się zbytnio pravvdą historyczną, popelniano nieraz ražące navvet 166 Por. H. Slodkowska. Dzialalnošč wydawnicza Frcmciszka Salezego Dmochowskiego 1820

1871. Warszawa 1970. 167 [F. S. Dmochowski], Kroiki zbidr historii polskiej..., s. 1. ’ 168 E. Cesarz, Chlopi wpolskiej mysli historycznej dobyporozbiorowej 1795-1864, s. 214—218. 169 Spošrod wymienionych vv przvp. 136 autorow 14 dziel hisloryczno-dydaktycznycli tylko w jednvm przypadku įnamy do czvnienia ze znanym liistorykiem - badaezem. ale i on 'ka mialo byč przestrzeganie przyjętych w nance zasaJ i procedur badawczych: „Korzystač z materialu bez naginania go do swoich uprzedzcii. zdaė

150

nauka koiiczy. Tendencja to przykrawanie historii dla jakiegokolwiek celu politycznej lub moralnej propagandy. Tendencja to uzywaniejej postaci do pięknych artystycznych obrazow. Tendencja to schlebianie nią prožnošciom lub namiętnošciom narodowym i spolecznym. Tendencja to oszczędzanie kogoš tub czegoš z przyczyny na osoby lub publicznošč. Tendencja to pojmowanie historii jako paliatywu na pewne zdrožnošci lub pobudki na pewne ušpienia”71. Wysoko ceniąc rzetelnošč badawczą i bezstronnošč historyka, historyk krakowski z dezaprobatą odnosil się do poslugiwania się historią dla celow doražnych. „Služy ona - mowii - za bron codzienną, tuzinkową, ulepioną z wielkich frazesow i nieomylnych rzekomo dogmatow”. Uwaga ta odnosila się w szczegolnošci do historii narodowej. J. Szujski wytykat rodakom niewlasciwy do niej stosunek. W „pojęciu došč powszechnym jest [ona - J.M.] (...) przede wszystkim czymš od powszechnego potoku dziejow oderwanym, czymš dzisiejszym naszym dąženiom stužącym, potulną slu/.ką zapatrywah politycznych i dostarczycielką szumnych slow bez liku. Popularyzowana i przykrojona najwygodniej, ma ona siužyc do budzenia i utrzymywania ducha narodowego we wszystkich warstwach spoleczenstwa”72. J. Szujski deklarowat, že nie ma „nic przeciw temų ostatniemu kierunkowi”, tj. wykorzystywaniu historii w celu „budzenia i utrzymania ducha naro­ dowego” Polakow, rownoczesnie jednak dystansowal się od tych dzialan prowadzonych ,,w formie dzisiejszej”, zarzucając im brak naležytej skutecznošci. Wedlug historyka krakowskiego utrzymanie ducha narodowego ,jest to najmniejsza korzyšc, jaką z historii narodowej wyciągnąč možna, korzyšc często straty za sobą pociągająca. Historią, jako nauka, jest przede wszystkim konieczną dla tych, ktorzy jako inteligencja wsrod spoleczenstwa staną i jako tacy dzialac w nim powinni. Zaniedbaniu tej nauki przypisywac šmiem wiele zlego, ktore nas spotkalo i spotyka (...)”73. W cytowanych wyžej stowach kryje się myšl, niewypowiedziana wprost przez historyka, ale wynikająca logicznie z jego wywodow, že možna, a nawet trzeba nieco inaczej patrzeč na edukację historyczną ogolu i „inteligencji”. W pierwszym przypadku historyk dopuszczal milcząco dzialania dydaktyczne služące „budzeniu i utrzymywaniu ducha narodowego”, w drugim —zalecal poznawanie nieskažonych žadną ubocznątendencjąprawd historycznych. Wedlug J. Szujskiego w warunkach polskich (brak wlasnego pahstwa, rządy obcych) historii i historiografii grožą „niezmierne niebezpieczenstwa”: „Umari. niego spravvę wedle przekonania swego, oto warunek pierwszy uczdwosci historycznej. Wyczerpač go wedle možnošci, drugi. Užyč go wedle wyrobionego przekonania o jego wiarygodnosci i waznosci, ostatni”. J. Szujski, H'slępnaprelekcja..., s. 143. 71 Tamže, s. 143. 72 Tamže. 73 Tamže.

151

II

tym politycznie przychodzi nam badac dzieje przodków naszych žyjących pelnym žyciem politycznym”. Patrzymy na przeszlošč z „bolešcią”. Mamy btędne pojęcie „o rządzie, polityce, dyplomacji”. „Stąd - kontynuowal h iStoryk - naturalnie mieszanie się pognębionego uczucia do rozpatrywania dziejów, stąd sklonnošč do przesady w niechęciach i zamitowaniach, w potępieniu i wznoszeniu pod niebiosa, stąd ustawianie tych dziejów wedle jednej ulubionej myšli przewodniej, nie znajdującej praktycznego zastosowania, wynajdywanie osobnych dla naszego narodu praw historiozoficznych, stąd nareszcie ów często spotykany rozbrat ze wszystkimi warunkami rzeczywistosci”74. Krytyka ta skierowana byla giównie przeciwko historiografii romantycznej i jej pogrobowcom, wciąž jeszcze w Galicji aktywnym, by wspomniec tu chociažby H. Schmitta. J. Szujski z dužą satysfakcją odnotowywal fakt powstania nowej, „mlodej szkoly historycznej”, pozbywającej się wad historiografii poprzedniej epoki. Zaznaczal przy tym, že w cieszącej się autonomią Galicji podjęto wysiíki, aby „žy­ d e spoteczne i polityczne pchnąc na nowe tory”. Historyk miat tu zapewne na myšli pracę organiczną. Za jednąz dzwigni tego ruchu uznawal naukę historyczną. „Z požywiolu dla uczucia powinna ona przejšč, czym jest wlasciwie, na pozywio! dla krytycznego i twórczego ducha w narodzie”75. Precyzując zadania wspóíczesnej sobie historiografii polskiej J. Szujski podkrešlat, že powinna ona „przejšč na stanowisko odwažające každy objaw historycznego žycia, každy wypadek wedle praw i spostrzežeii ogólnych, stosowac się dających do každego narodu i do každej historii”. Historiografía polska po­ winna byc daleka ,,od chetpliwosci narodowej”, wymierzaó sprawiedliwosó ,,z wysokosci trafnych pojęč o warunkach žycia panstw i spoleczeñstw”76. Traktując przeszlošč z ,jak największą przedmiotowošcią” (a więc w sposób obiektywny), rezygnując z rozpatrywania jej „z uczuciem tęsknego syna”, powinnišmy, zdaniem J. Szujskiego, odgadnąč, „co bylo šilą, a co slabošcią wielkiego politycznego budynku”, tj. dawnej Polski. Historyk mocno przy tym podkrešlaf, že z jej przeszlošci trzeba wydobywaó zarówno „karty straszne upadku politycznego”, jak i „karty naszej wielkošci za dni Jagiellonów”. Zasadnicze znaczenie przywiązywal jednak do surowego osądu wad dawnej Rzeczypospolitej. W związku z tym pisai: „Krytyczne badanie dziejów naszych. ježeli niejedną rozbija iluzję, zastąpi je sowicie klejnotami czystej wody i vvyžszej wartošci”77. Wyjašniając bližej, na czym owa „wyžsza wartošč” mialaby polegač, J. Szuj­ ski mówik „Tak jest (...), nauka historii naszej, historii wielkiego europejskiego 74 Tamže, s. 144. 75 Tamže, s. 145. 76 Tamže. 77 Tamže, s. 146.

152

pañstwa winna byč jednym z glównych srodków powrotu do tradycj¡ politycznych, do odzyskania zmyslu politycznego, a to nie przez šamą analizę upadku, ale przez iinaocznienie sobie przyczyn naszej dawnej swietnosci i potęgi. Winna ona nadto leczyč nas z bardzo powszeclinego blędu, będącego glowną przeszkodą w odzyskaniu tego zmyslu politycznego”78. Tak więc, juž w wykladzie z 1869 r. J. Szujski dawal wyraz przekonaniu, že falszywa historia jest mistrzynią falszywej poli tyki. Z pasjątež dowodzit, že „praca okolo histoni narodowej” ma dužą „donioslošč narodową”, jest wažna día wspólczesnego žycia i przyszlošci narodii. Naležy przy tym chronic spoleczehstwo zarówno „od unicestwiającego kosmopolityzmu”, jak i „partykularyzmu narodowego”79. Wizja historii J. Szujskiego, jego pojmowanie związkow Klio z žyciem narodu, nie byto, jak się wydaje, calkowicie oryginalne, došč często historyk krakowski szedl tu tropem myšli W. Kalinki. Wywody J. Szujskiego nie byly tež wolne od pewnych niejasnošci i niedomówieñ. Historyk krakowski stanąl wobec tego samego problemų, co niegdyš J. Lelewel: jak pogodzič ideę przedmiotowosci (obiektywizmu) historii z jej zaangazowaniem w žyvvotne sprawy narodu? Dla J. Szujskiego nie ulegalo wątpliwošci, že historia staje się magi­ stra vitae „w miarę jak na bogatszym materiale, zbliža się ona do prawdy i więcej niezbitych pewników oraz nauk praktycznych vv sobie miesci”80. Pogląd ten, sformulowany w 1880 r., przebija rowniež i w cytowanych wyžej wywodach historyka z roku 1869. J. Szujski, jak wielu mu wspólczesnych, byl zapewne przekonany, že pravvda može byč tylko jedna; mial tež sktonnosč, takže jak wielu innych. do uznawania swojej prawdy za prawdę w ogóle. Hi­ storyk krakowski žyvvil tež, jak się wydaje, ztudzenie, že wystarczy sumiennie przestrzegac zasad i procedur badawczych, aby zapewnió krešlonym przez siebie obrazom status prawd historycznych. Owe prawdy zaš, z chvvilą ich upowszechniania, niejako w sposób automatyczny, mialy generowaó požądane poglądy i postawy spoleczne i polityczne. Nie ulega wątpliwošci, že w pojęciu J. Szujskiego, podstawowym zadaniem historii, istotą jej funkcji spolecznej (narodowej) jest przywracanie rodakom „zmyslu politycznego”. Historia miala byč przede wszystkim szkolą myšlenia politycznego. Dlatego tež historyk w sposób zdecydowany przeciwstawial się nazbyt emocjonalnemu stosunkowi do przeszlošci narodowej, prymatowi uczuč nad rozumem. Nie možna jednak powiedziec, aby chcial z niej wyeliminowac wszelkie uczucia, uczynič z dziejów Polski jedynie przedmiot chlodnej, krytycznej analizy. Tak nie bylo. Chodziío o co innego, o zdecydowane odwrócenie kierunków dzialania, o wysunięcie na plan pierwszy nie uczuciowego, ale rozumo78 Tamže.

n Tamže, s. 147. 80 J. Szujski, Historiipohkiej tresciwie opowiedzianej ksicig dwanascie, Warszawa 1880. s. I. 153

wego stosunku do przeszlošci. O tym, že sprawa ksztaltovvania więzi uczuciovvej Polakow z ich wlasną przeszlošcią ležala mu takže na sercu, šwiadczyč mogą m.in. następujące slovva historyka: „Rzeczą pracy o kol o historii narodouej jesi (...) pozbyc się iluzji, nie pozbywszy milošci do rzeczy”81. Przesuwając ksztaltowanie milošci do Ojczyzny na drugi plan, J. Szujski kierowal się zapewne oceną sytuacji narodu po klęsce powstania styczniowego, koniecznošcią, jego zdaniem, zerwania z tradycją walki zbrojnej i skupienia wszystkich sil narodu na pracy organicznej. Owązmianę polityki polskiej miala wspierač okrešlona, krytyczna wizja przeszlošci narodowej. J. Szujski traktowal historię i ksztaltowane przez nią vvyobraženia o prze­ szlošci, jako šilę sprawczą przemian w šwiadomošci i žyciu politycznym narodu. Dal temų wyraz m.in. w ogloszonej w 1877 r. broszurze O falszywej historii jako mistrzyni falszywej polityki. Z furią atakowal w niej demokratyczną historiografię epoki romantyzmu za to, že „wniosla tendencję” i „zaprawila niąprzeszlošč”. „Miala byč pravvdą, byla klamstwem (...)” - twierdzil82. Plynęly z niej falszywe wskazania dla polityki polskiej. Historyk wyražal przekonanie, že ..narod žyc rnože i odžyje pravvdą, nie iluzją”83. „Znamieniem každego zmartwychpowstania narodu jest skutkiem ušwiadomienia jego nastająca walka ze zlent, ktore mu do žycia i szczęšcia przeszkadzalo”84. Demaskowanie owego „zla”, ukazywanie narodovvi blędow popelnionych w przeszlošci, traktowal J. Szujski jako glovvną powinnošč spoleczną historykow. Z calą stanovvczošcią stwierdzil, že „narod, ktory, ježeli w najnieprzyjažniejszych nawet okolicznošciach rozwijač i ksztalcič się będzie nie w iluzjach, ale w rzeczyvvistym poczuciu swoich brakow, przyczyn swego upadku, muši się doczekač przyszlošci lepszej (...)”85. W cytowanej broszurze historyk bronil się przed stavvianym mu niejednokrotnie zarzutem pesymizmu. Starai się przekonač czytelnikow, že odslanianie negatywnych zjawisk przeszlošci može nawet wplynąč mobilizująco na narod. sklonič go do wytęžonej pracy nad sobą. Dowodzil, že krytycyzm nowej szkoly historycznej, do ktorej J. Szujski sam się zaliczat i ktorej - jak vviadomo - byl jednynt z glownych „ojcow založycieli”, w niczym nie zagraža narodovvi. Wedlug J. Szujskiego: „Ani prawda, ani praca mu nie szkodzi, przeciwnie wydobyč go ona muši z ciasnoty, w ktorą go los zapędzil, wskazač m u warunki i sposoby utrzymania się, przetnvania, wyczekania lepszej przyszlošci (.,.)”86. 81 J. Szujski, IVsiępnapreiekcja..., s. 148. 82 J. Szujski, O falszywej historii jako mistrzyni falszywej polityki. Rozprawy i artykuly. 'v)'d. H. Michalak, Warszawa 1991, s. 350. 83 Tamže, s. 334. 84 Tamže, s. 336. 85 Tamže, s. 337. 86 Tamže, s. 352-353.

154

Wypowiadając się na temat przeszlošci narodowej powinnismy wyzbyc się patriotycznych frazesow, pozostających w sprzecznošci z faktami, a takže „zdrowym rozumem i liauką o spoleczeristwach ludzkich”87. Uwažna lektūra pism historycznych i historyczno-politycznych J. Szujskiego wskazuje, že ich autor, surowo osądzając przeszlošč, kladąc nacisk na wevvnętrzne przyczyny upadku Polski88, będąc w pelui przekonany, že ich wszechstronne wyswietlenie ležy w žywotnym interesie narodu, odrzucając argumenty swoich przeciwnikow, že rnože to slabošč ducha narodowego Polakow, w glębi duszy, w jakimš stopniu podzielal jednak - przynajmniej częšciowo - ich obawy. Stąd došč często przestrzegal przed nazbyt jednostronnym spojrzeniem na dzieje narodowe; apelowa-1, aby przy ich ocenie brač takže pod uvvagę okresy swietnošei i rozwoju panstwa polskiego. W tym samym kierunku zmierzaly, rzadko analizowane przez historykow historiografii, wyklady J. Szujskiego (1877/78) z historii cywilizacji w Polsce (XIV-XVI w.)89. Upatrujemy w nich probę wypracowania bardziej zrownowažonego obrazu dziejow Polski, poprzez silniejsze - niž w pracach J. Szujskiego z lat 1865-1877 - uwypuklenie zjawisk pozytywnych, tym razem odnoszących się do dziejow cywilizacji w Polsce. Swoje przemyšlenia na ten temat historyk poprzedzil došč obszernymi i interesującymi rozwažaniami natury metodologicznej. Zwraca w nich uwagę m.in. szerokie pojmowanie przedmiotu dociekan historycznych. „Historia jako nauka jest jedną - mowil - ogarniającą wszystkie objawy žycia ludzkosci lub narodu w przeszlošci. Obchodząją i tlumaczyc ona winna zarowno przyczyny, przebieg i skutki wypadkow politycznych, jak fakta calego žycia spoleczenstwa, a więc fakta religijne, naukowe i artystyezne, odnoszące się do jego duchowej pracy i duchowego žycia, fakta jego istnienia spolecznego, a vvięc jego urządzenia polityczne, administracyjne, sądowe, fakta istnienia jego materialnego bytu, fakta jego moraine, a więc stan jego stosunku do tego, co dobrem się dla czlowieka i spoleczenstwa nazywa, a z czym wiąže się obyezaj. wplyw religijnych i inte87Tamze. s. 334. Podobnie s. 351. 88 0 przyczynach zewn?trznych, o zaborczosci s^siadon pisa! znaeznie niniej. ale ich polityki nigdy nie usprawiedliwial, \vr?cz przeciwnie - polt^pial j£\ bezvvzglijdnie. W broszurze Kilka prun'd z dziejow naszyeh (Krakow 1867) dow'odzil, ze przeszlosc Polski „powiada (...) t? wielkq prawd?. ie jezeli narod jako paristwo upadl, to z wtasnej winy, jezeli powstanie. to wlasn^ praca, wlasnym 'ozumem. wlasnym duchem (...). Slowo to moje nie wyl^cza winy obcej, przy upadku ani pomocy Jbcej przy odrodzeniu, bo jak zamach obey mocncmu nie szkodzi, tak pomoc obca moze ponioc .Ttocnemu duchem i slabemu srodkami”. J. Szujski, Kilka prawd z dziejow naszyeh [w:] M. Krol (red.). Stahczycy, antologia mysli spolecznej i polilyeznej konserwatystow krakowskich, Warszawa 1985, s. 57. * 89 Ich ..wykonezona" cz?sc, obejmujaca pige pierwszych prelekcji, zostala opublikowana po smierci historyka w 1888 r. Por. J. Szujski, Z wyk/adow o dziejach cywilizacji polskiej [w:J tegoz, Dziela, seria II, t. VII; Opowiadania i roztrzcisania. 1. III. Krakow 1888. s. 1-20.

lektualnych czynniköw. Obj^cie tej catosci wielkiej jest zadaniem i miar^ warto­ sci historycznego pojmowania, myslenia i ksztaltowania; obejmowanie coraz wszechstronniejsze [je st- J.M.] probierzem jej post^pu; post^pu nauki”90. W swych dalszych wywodach, tchnqcych niejednokrotnie nowoczesnosci^ J. Szujski podkreslal to, iz ze wzgl^döw praktycznych, dla osi^gni§cia wi^kszej „skutecznosci pracy”, historia dzielic si? musi na szereg „gal^zi” (dzieje Kosciola i reiigii, prawa itd.), ale te „musz^ wszakze z jednego pnia wyrastac, musz£|. si? zbiegac do konczyn w wi^ksze konary i z tym pniem si? pot^czyc”. Historyk dostrzegal dwa vvielkie konary historii: „dzieje polityczne” i „dzieje cywilizacji”. Zaznaczal przy tym, ze pozostaja one w scislym ze sobtj zwiqzku i wzajemnie na siebie oddzialywuj^. Dzieje polityczne - zdaniem historyka „tycz^ zewnftrznego zycia narodöw”, dzieje cywilizacji - „wewnftrznego stanu spoleczeristw”. Te drugie - wyjasnial - „badaj^ instytucje spoleczeristw, stan ich religijny, moralny, intelektualny i materialny; zbieraj^tez ly summ? objavvövv. ktörych naröd lub ludzkosc, bez wzglcdu na fakta polityczne, dostarcza i ktöra jest (...)jego kapitalem i miar^pozapolitycznej wartosci”91. W dalszych swoich rozwazaniach historyk mocno podkreslal, ze na „obszernym i dokladnym obrabianiu [badaniu - J.M.] dziejöw cywilizacji polskiej” mozna zyskac wiele, zaröwno „naukowo” jak i „narodowo”92. Wedlug .1. Szujskiego dzieje narodu polskiego, „s^dzone wedle sukcesu politycznego, smutne tylko swiadectwo dawalyby o narodzie, ktöry dal sobie odebrac byt poiityczny (...). Dzieje jego cywilizacji s^stokroc chlubniejsze od jego rezultatöw politycznych. Zgin^lismy, ale do dzis dnia o to, cosmy w ci^gu wieköw zrobili, o nasze miasta, o nasze wsie, o nasz obyczaj, o nasz^ cywilizacji, o naszg moralnosc i wiai'i rozbija sii to wszystko, co by nas moralnie zgladzic chciato”93. Najwiiksz^ zastugi cywilizacyjn^ Polski upatrywal J. Szujski w realizacji wyznaczonej jej przez opatrznosc misji dziejowej. Navvi^zuj^c tym razem do K. Szajnochy, ale nie wymieniaj^c jego nazwiska, J. Szujski inöwil: „Posunilismy nasz^ prac^ dziejowq_ mieczem, plugiem, obyczajem, wiar^ o dwiescie nnil Europi na wschöd, od Wisly az po Dniepr i Dzwini (...)• Wiele rzeczy w politycznych dziejach tlumaczy si