Czortków 1919 [PDF]

  • 0 0 0
  • Gefällt Ihnen dieses papier und der download? Sie können Ihre eigene PDF-Datei in wenigen Minuten kostenlos online veröffentlichen! Anmelden
Datei wird geladen, bitte warten...
Zitiervorschau

Dom Wydawniczy Bellona prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich książek za zaliczeniem pocztowym z 20-procentowym rabatem od ceny detalicznej. Nasz adres: Dom Wydawniczy Bellona ul. Grzybowska 77 00-844 Warszawa tel./fax 652-27-01 (Dział Wysyłki) bozpłatna infolinia: 0-800-12-03-67 internet: www.bellona.pl o-mail: biuro® bcllona.pl

Wydanie I

Opracowanie graliczne serii: Jerzy Kępkiewicz Ilustracja na okładce: Paweł Głodek Redaktor Wanda Wloszczak Redaktor techniczny: Andrzej Wójcik Korekta: Teresa Kępa

© Copyright by Michał Klimecki, Warszawa 2000 © Copyright by Dom Wydawniczy Bellona. Warszawa 2000

I S B N 83-11-09179-X

HISTORYCZNE

BITWY

MICHAŁ KLIMECKI

C Z O R T K Ó W 1919

D o m Wydawniczy Bellona Warszawa 2000

WSTĘP

W jednej z kaplic warszawskiego kościoła pod wezwaniem św. Jacka, należącego do zespołu klasztornego oo. dominikanów (ul. Freta 10). znajduje się stary, pochodzący prawdopodobnie z polowy X V I I w. obraz Matki Boskiej Królowej Różańca Świętego. Ofiarowany kościołowi św. Stanisława w Czortkowie przez króla Jana Kazimierza, słynąc łaskami, zdobił tę świątynię jeszcze w latach II wojny światowej. Do Warszawy przywędrował, towarzysząc uciekinierom przed Armią Czerwoną i okrucieństwami stalinowskiego reżimu. Jest jedną z niewielu pamiątek po tych. którzy przez stulecia modlili się przed nim na południowo-wschodnich kresach historycznych ziem polskich, dzisiaj oddzielonych granicą państwową na Sanie. Nad Seretem, biegnącym ku Dniestrowi, leży niewielkie, licziice obecnie ponad trzydzieści tysięcy mieszkańców, miasteczko — Czoilków. Jeśli wierzyć dokumentom i ustnym przekazom, zostało założone prze/, rodzinę Czartkowskich herbu Korab jeszcze w XV w., a w 1522 r. uzyskało lokacje na prawie magdeburskim. Jego mieszkańcy zajmowali się rolnictwem, a także rzemiosłem i handlem. Nie miało prostej, podobnie jak inne miejscowości położone na wschodzie Rzeczypospolitej, historii. W 1637 r. wielki pożar zniszczył

drewnianą zabudowę Czortkowa, pozostawiając z ok. 230 jedynie 27 domów. A l e to nie siły natury stanowiły największe zagrożenia rlla rozwoju miasta. Tragedii\ Podola były lic/.uc łupieżcze najazdy Tatarów oraz działania wojsk mołdawskich, kozackich i tureckich. Najgroźniejszy najazd tatarski kroniki miejskie odnotowały w 1640 r. Ochronę przed rabusiami i obcymi Żołnierzami dawał murowany czortkowski zamek i jego nie zawsze liczna załoga. Legendy mówią, że z zamku prowadziły podziemne tunele do miasta, a nawet odległej Trembowli. Stopniowo miasteczko bogaciło się. przerastając znaczeniem sąsiednie miejscowości. Stało się też siedzibą dwóch parafii, rzymskokatolickiej i greckokatolickiej. W pierwszej połowie X V I I w. w klas/.torze ufundowanym przez wojewodę ruskiego i pana na Czcrtkowie, Podhajcach i Buczaczj, Stanisława Golskiego, osiedli ojcowie dominikanie. M u r o w a n y barokowy kościół należący do konwentu dominikanów by! dumą wszystkich mieszkańców. Miasto dzieliło losy Rzeczypospolitej, a następnie ziem polskich pod rozbiorami. W roku 1672 na mocy traktatu w Buczaczu znalazło się w granicach Turcji. Do państwa polskiego wróciło, już na krótko, postanowieniem pokoju karłowickiego /. 1699 r. W latach 1772-1809 należało do Austrii, w 1809-1815 do Rosji, a później, do 1918 r.. ponownie do Austrii. W drugiej połowie X I X w. i na początki wieku XX C/.ortków cieszył się dobrodziejstwami autonomii, jaką Galicji nadał Franciszek Józef I. Miasto było siedzibą starostwa, rady powiatowej, sądu. okręgowej rady szkolnej, komisji do regulacji podatku g o n t o w e g o oraz urzędu podatkowego. M i a ł o m.in. niewielki szpital, urząd pocztowy i telegraficzny, a także szkołę podstawowego szczebla zatrudniającą kilku nauczycieli. Do największych budynków miasta należały zbudowane przez Austriaków jeszcze na początku wieku, następnie wielokrotnie modernizowane. kos7.-iry wojskowe.

W 1918 r. w Czortkowic mieszkało kilka tysięcy (ok. 3000) osób wyznania mojżeszowego (ok. 7 0 % ) , pozostali mieszkańcy byli katolikami ( 1 7 % ) Ijb pmwosłuwiiymi ( 1 3 % ) . W sennym, tonącym w zieleni miasteczku Żydzi, Polacy i Ukraińcy żyli na ogół zgodne, choć, jak w każdej społeczności, niekiedy dochodziło do drobnych sporów i animozji. Dopiero pod koniec I wojny światowej polityczne i narodowe aspiracje lokalnej inteligencji oraz najbardziej świadomych i aktywnych przedstawicieli innych warstw społecznych zaczęły wyraźniej wpływać na bieg wydarzeń. W pierwszych dniach listopada 1918 r. Czortków, razem z cifym powiatem zamieszkanym w większości przez ludność ukraińską, znalazł się w obrębie państwa proklamowanego przez ukraińskich posłów do wiedeńskiego parlamentu i kraj o v c g o (galicyjskiego) sejmu, państwa, któremu nadano nazwę Zachodnioukraińska Republika Ludowa ( Z U R L ) ' . Na pierwsze strony gazet Czortków trafił dopiero w pierwszych dniach czerwca 1919 r.. w końcowej fazie wojny polsko-ukraińskiej. Dał wówczas nazwę wielkiej ofensywie wojsk ukraińskich, jako że w jego rejonie Ukraińska Armia Galicyjska ( U A G ) , będąca siłą zbrojną Z U R L , podjęła wysiłek zapobieżenia klęsce i uratowania swojego państwa przed upadkiem. U A G rozpoczęła działania ofensywne i przez dwa tygodnie spychała na zachód, w \ierunku Lwowa, wojska polskie. Determinacja jej żołnierzy, wynikająca z gorącej wiary w pomyślniejszą przyszłość, przeszła do tradycji ukraińskiego oręża. Pamięć o postawie oddziałów U A G miała znaczący udział w kształtowaniu się w ciągu następnych kilku dziesiątków lat ukraińskiej świadomości narodowej, wzmacniając niepodległościowe procesy i ułatwiając oczekiwanie na upragnioną przez Ukraińców niepodległość. 1

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. t. I Warszawa 1X80. s. 873-875: Frzewotb.ik po Czortkowie i okolicy (red. M. Bazyszyn). Brzozów 1991. Ta osi ni ni a publikacja jest przedrukiem przewodnika wydanego przed 1939 r.

Opisywane w lej publikacji wydarzenia znalazły także ważne miejsce w polskiej świadomości historycznej, rozgrywały się bowiem podczas pierwszej po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zwycięsko rozstrzygniętej przez jej wojska i dyplomację wojny. Rozpoczęła się ona bohaterska obrona Lwowa przed włączeniem go do ukraińskiego państwa. a zakończyła powstrzymaniem ofensywy ezortkowskiej i następnie, już w połowie lipca 1919 r.. wypchnięciem U A G na wschodni brzeg Zbrucza. W dziejach stosunków między Polakami a Ukraińcami nie brakuje krwawych sporów. W historycznej pamięci obu narodów mocno odcisnęły się dwa wielkie konflikty: polsko-kozacki z drugiej połowy X V I I w. oraz ten. do którego doszło podczas II wojny światowej. Dramatyzm tych dwóch konfliktów częściowo przesłonił inne ważne epizody ze wspólnych dziejów i spowodował przenoszenie zaistniałych wówczas zjawisk i mechanizmów historycznych na odległe w czasie wydarzenia. Wydatnie też wspomógł utrwalone w wielu środowiskach przeświadczenie, że każdy spór między Polakami a Ukraińcami doprowadzał do wojny, której towarzyszyły przestępstwa ciężko dotykające miejscową ludność, a także ułatwiał powstawanie najróżniejszych stereotypów głęboko krzywdzących obie nacje (m.in. ..rezuna", ..polskiego pana"). Nic można zaprzeczyć, że rozległe naddnieprzańskie obszary, pustoszone ogniem i mieczem w X V I I w., stały się cmentarzyskiem polskiej i ruskiej ludności. Nie wolno też zapominać o dziesiątkach tysięcy mieszkańców przeważnie polskich wsi i miasteczek pomordowanych w 1943-1944 r. Nie były to jednak na tle zjawisk zachodzących w ówczesnej Europie wojny i konflikty wyjątkowe. Okrucieństwo wojsk uczestniczących w wojnie trzydziestoletniej (1618-1648). toczonej m.in. na ziemiach niemieckich i czeskich, przewyższało wszystkie poprzednie doświadczenia zachodnioeuropejskich społeczeństw. Także martyrologia ludności Wołynia

i Małopolski Wschodniej z lal 1943-1944 mieściła się w dramatycznych losach naszego kontynentu, zwłaszcza jego wschodnich i południowo-wschodnich obszarów, podczas II wojny światowej \ Dodajmy też. że nie wszystkie polsko-ukraińskie konfrontacje zbrojne przybierały tak okrutny i krwawy dla ludności cywilnej i żołnierzy wymiar. Wojny, które stoczyliśmy z Zachodnioukraińska Republika Ludową ( Z U R L ) i Ukraińską Republiką Ludową ( U R L ) w latach 1918-1919, nie odbiegały od standardów wytyczonych podczas l wojny światowej i miały, jeśli tak można powiedzieć o konflikcie zbrojnym, cywilizowany charakter. Nie dochodziło do masowych rzezi, palenia ludzkich siedzib, znęcania się nad ludnością zajętych obszarów. Informacje zbierane i systematyzowane przez powołane w tym celu instytucje, ze strony polskiej m.in. działające w ramach Oddziału II Sztabu Generalnego i podległych mu struktur niższego szczebla dowodzenia, wskazywały jedynie, iż. dochodziło niekiedy do przestępstw wojennych wobec jednostek lub niewielkich grup ludności cywilnej i jeńców. Znane nam dzisiaj dokumenty nic potwierdzają obrazu wojny wyłaniającego się z doniesień części ówczesnej prasy. Niektórzy polscy publicyści nie szczędzili czytelnikom opisów barbarzyńskiego postępowania zdziczałych lub zbolszewizowanych oddziałów galicyjskich hajdamaków. Nie pozostawała bez winy również ukraińska prasa, gdyż i jej publicyści nie zachowywali umiaru w ferowaniu ocen o przeciwniku. Zarzuty, jakie formułowały pod swoim adresem walczące strony, miały źródło w stereotypach wynikających z powierz:

Bard/o wartościowe prace nad ustaleniem genezy i przebiegu konfliktu polsko-ukraińskiego ora/, odtworzeniem losów polskiej i ukraińskiej ImlnoŃci podczas II wojny światowej zainicjował kilka lat temu Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej i Związek Ukraińców w Polsce. Ich wynikiem s;i wydawnictwa Potika - Ukraina: trudne pytania, t. t-5. Warszawa I l )98-I999 oraz. Ukrajina-Polsza: watki pi tamja, t. 1-5. Warszawa IWH-1990.

chownej znajomości dziejów. Przechowywane dotychczas przede wszystkim w literaturze, malarstwie i ustnych przekazach. a ożywione na czas wojny, świetnie pasowały do działań propagandy. Pozwalały na zmobilizowanie zmęczonego uczestnictwem w niedawnej I wojnie światowej społeczeństwa do większego wysiłku oraz dostarczały argumentów dyplomatom, starającym się przekonać zachodnich obserwatorów i polityków, że przeciwnik jest barbarzyńcą nie szanującym praw i cywilizacyjnego dorobku innych narodów. Wreszcie znaczący wpływ na nastroje oraz odczucia Polaków i Ukraińców miał brak zrozumienia motywacji i aspiracji przeciwnika oraz odrzucenie jego racji bez poważniejszej pióby ich przeanalizowania. Wojna niemal zawsze pozwala na ostre widzenie różnic między walczącymi stronami. W tym przypadku jednak obok wielu cech charakterystycznych tylko dki ukraińskiej lub polskiej tożsamości narodowej dostrzegamy też wiele podobieństw. I nic w tym niezwykłego. Przez wieki Polacy i Ukraińcy żyli razem w tych samych miastach i miasteczkach, w sąsiednich wsiach, w granicach tych samych państw, najpierw I Rzeczypospolitej, następnie A u s rii. Obie społeczności należały do katolickiego, zachodnioeuropejskiego kręgu cywilizacji. Na przełomie X I X i XX w. przedstawiciele ich elit kończyli te same wyższe uczelnie, przechodzili jednoroczną służbę w austriackiej armii i posłowali do wiedeńskiego parlamentu lub krajowego sejmu. Często sięgali po te same tytuły prasowe i książki, chodzili na te same przedstawienia teatralne i operowe. Należeli do pokolenia szanującego własność prywatną i wykształcenie, a w polityce demokratyczne normy postępowania, instytucje samorządowe i państwowe. W sporach używali tych samych, lub podobnych, argumentów historycznych i etnicznych, choć interpretowali i wyjaśniali je juz zupełnie odmiennie. Ukraińcy rozpatrywali statystyki narodowościowe na obszarze między Sanem a Zbruczem i mocno akcentowali przewagę ukraińskiego żywiołu narodo-

wego nad polskim. Polacy natomiast uważali, iż San jest sztuczna, nawet nie administracyjna, granicą, a Galicja to niepodzielna, historycznie i gospodarczo ukształtowani dzielnica. Taka argumentacja pozwalała im na prezentowanie statystyk, wskazujących dominującą pozycję ludności polskiej. Ukraińcy chętnie odwoływali się do odległej przeszłości, jeszcze sprzed połowy X I V w., po której pozostały jtż tylko nieliczne materialne ślady. Polacy dowodzili, że swoją wielkość i bogactwo L w ó w zawdzięcza Rzeczypospolitej, a cywilizacyjny dorobek tak całej, jak wschodniej Galicji jest wynikiem jej wielowiekowej przynależności do państwa polskiego. Przy tym przyszłość swoich narodów przywódcy dostrzegali wyłącznie w odrębnych państwach wyposażonych w demokratyczne instytucje i szanowanych przez międzynarodową społeczność. Przy tak prezentowanych argumentach i aspiracjach trudno było znaleźć płaszczyznę porozumienia. Spór musiano rozstrzygnąć za pomocą bioni, za cenę dewastacji zn&cznych obszarów i żołnierskiej krwi. Dla polskiej strony wojna we wschodniej Małopolsce miała charakter wewnętrznego konfliktu, toczącego się w obrębie postulowanych granic państwowych. Polska konsekwentnie odmawiała uznania Zachódniotikmińskiej Republiki Ludowej, toteż w polskiej postawie wyraźnie rysowała się tendencja do traktowania, zwłaszcza na międzynarodowym forom, działań zbrojnych i dyplomatycznych przeciwnika jako buntu mniejszości narodowej. Dla galicyjskich Ukraińców była to jednak wojna między dwoma państwami, co więcej, była to wojna między dwoma narodan i dysponującymi jednakowymi prawami do niepodległości. Takie też stanowisko starali się zaprezentować przywódcom wielkich mocarstw i międzynarodowej opinii publicznej. Powstanie na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej Ukra ińskiej Republiki Ludowej i Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej oraz stoczone z nimi wojny wywarły znaczący wpływ na proces organizacji polskich instytucji państwowych.

a także na przebieg granic odradzającego się państwa. Konflikt z Ukraińcami zmusił polskie społeczeństwo do szybkiego i bardzo kosztownego wystawienia siły zbrojnej zdolnej do intensywnego i długotrwałego wysiłku bojowego, a dyplomacji utrudniał zabiegi o uzyskanie korzystnej dla Polski granicy zachodniej i północnej, obejmującej Górny Śląsk i Pomorze Gdańskie. Ale jednocześnie należy podkreślić, że Armia Czynna U R L . dowodzona przez ataman.t Symona Petlurę. tocząc przez wiele miesięcy zacięte walki z „czerwonymi" i „białymi" siłami rosyjskimi, osłaniała Polskę od wschodu przed zaborczą polityką rosyjską. Wojna polsko-ukraińska I 9 1 S - 1 9 I 9 r. ma już swoją literaturę naukuwii\ Problematyką dotyczącą tego kortliktu zajmowali się przed II wojną światową historycy polscy i ukraińscy, przeważnie uczestnicy i obserwatorzy zmagań. Po II wojnie światowej walki o L w ó w i Małopolskę Wschodnią znalazły się w cieniu zainteresowania wielkimi i dramatycznymi wydarzeniami z lat 1939-1945 4 . Badaniom i publikacjom na ten temat nie sprzyjała także atmosfera panująca w środkowej i wschodniej Europie, żyjącej i rozwijającej się w cieniu ideologicznych dogmatów, cenzury i nadzoru państwowych instytucji n;d nauką i publicystyką historyczną. M i m o wszystko wśród wychodzących wówczas prac. poświęconych problematyce polsko-ukraińskiej i różnym aspektom dziejów polskich i ukraińskich, znajdujemy wiele bardzo wartościowych i znaczących pozycji. Poczynione przez ich autorów ustalenia zachowały swoją wartość do dnia dzisiejszego. Niektóre z tych publikacji (m.in. autorstwa Piotra Lossowskiego. Władysława A. Serczyka i Mieczysława Wrzoska) przyczyniły się w znacznym stopniu do kształtowania historycznej wyobraźni i wrażliwości także autora tej książki. ' Zamieszczeni na koiku tej publikacji bibliografia zawiera tylko ezęić iiajwa/nlcjszych prac dotyczących iniere-sująccj nas pmblcmaiyki. 1 Szeroko na ten temat m.in.: E. K o k o . Współczesnapolska historiografia o stosunkach po'sko-nkrainskich. w: Ukraiiui-Polsku. Kultura. Wartości. Z/nagania duchowe (red. R. Skccz.kowski i inni). Koszalin IOW. s. 275-292.

Wydarzeniem ponownie otwierającym dyskusję nad problematyką wojny polsko-ukraińskiej stało się opublikowanie w 1990 r. książki Macieja Kozłowskiego 5 . Spotkała się ona z pochlebnymi, a także krytycznymi recenzjami, we wszystkich jednak podkreślano zarówno wagę pracy autora, jak i podjętego przez niego tematu. Warto przy tym wspomnieć. że Maciej K o z ł o w s d dokładnie przedstawił argumenty obu stron konfliktu, dążąc jednocześnie, z dużym powodzeniem. do zachowania wobec walczących dystansu i obiektywizmu. Od tego czasu ukazało się wiele interesujących, opartych na badaniacli prowadzonych w archiwach i zbiorach specjalnych (m.in. materiałów rękopiśmiennych) bibliotek, artykułów i książek na ten temat w języku polskim i ukraińskim. Dla większości historyków i publicystów obu narodowości jest dzisiaj pewne, że wojna 1918-1919 r.. wojna o państwową przyszłość L w o w a i Małopolski Wschodniej, była konfliktem dwóch patriotyzmów, polskiego i ukraińskiego. Przy głębokim podziwie i szacunku dla ofiary składanej wówczas pr/ez własnych żołnierzy, zachowują oni zrozumienie wysiłku i intencji przeciwników. Naszej pracy badawczej i pisarskiej towarzyszy również przeświadczenie, że czas wielkich i gwałtownych sporów przeminął, a nadszedł okres szybko rozwijającej się i przynoszącej duże korzyści współpracy politycznej, kulturalnej i gospodarczej. Przygotowana książka jest kontynuacją wcześniejszej publikacji, która ukazała się w serii „Historyczne b i t w y " 6 . M a m nadzieję, że obie dadzą czytelnikowi obraz pierwszej wojny, którą w obronie swoich aspiracji terytorialnych i polskiej ludności południowo-wschodnich kresów stoczyło odrodzone państwo polskie, a jednocześnie pozwolą lepiej zrozumieć ówczesne motywacje i marzenia tak Polaków, jak Ukraińców. ł

M. K o z i o w s k i. Między Sanem a YJ>ruczen\. Walki o Lwów i Galicją Wschodnią 19/8-1919, Kraków 1990. * M. K i i m c c ki. Lwów 1918-1919, Warszawa 1998.

T y m samym przybliżą ważny fragment bliskiej nam wspólnej historii. Terminów Małopolska Wschodnia i Galicja Wschodnia używam wymiennie. Pierwszy jest bliższy polskiej społeczności. drugi ukraińskiej. W ten sposób chciałem wskazać, że byl to obszar sporny i obydwa narody mogły się czuć jego gospodarzami. Natomiast nazwy geograficzne zostały podane zgodnie z ich polskim zapisem. Na zakończenie przytoczę ważkie słowa zawarte we „Wspólnym oświadczeniu Prezydentów Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy o porozumieniu i pojednaniu" opublikowanym 21 maja 1997 r.: „W dawnych wiekach nasi przodkowie wylewali wodę na szable na znak pokoju, przymierza i braterstwa. I dzisiaj my. Ukraińcy i Polacy, chcemy wlać w nasze serca uczucia przyjaźni i solidarności. Na progu X X I wieku pamiętajmy o przeszłości, ałe myślmy o przyszłości". Pozostał mi jeszcze miły obowiązek podziękowania wszystkim. którzy przyczynili się do powstania tej książki. Badania archiwalne w Polsce i poza krajem mogłem przeprowadzić przede wszystkim dzięki życzliwości Przełożonych i Kolegów z Wojskowego Instytutu Historycznego Akademii Obrony Narodowej oraz Instytutu Historii Akademii Podlaskiej. Pragnę wyrazić również wdzięczność za wyrozumiałość i cierpliwość swojej Rodzinie i Basi.

NAD SANEM, DNIESTREM I SERETEM

Późną jesienią 1918 r. narody żyjące w środkowej i wschodniej Europie, na obszarach do niedawna jeszcze należących do Rosji. Niemiec i Austro-Węgier, przystąpiły do organizowania własnych instytucji państwowych. Na mapy. po ponad stu latach nieobecności, wróciła Polska, a także pojawiły się na nich Czechosłowacja, Finlandia, Litwa. Łotwa i Estonia. Do zajęcia trwałego miejsca wśród krajów europejskich dążyły również dwa państwa ukraińskie: Zachodnioukraińska Republika Ludowa i Ukraińska Republika Ludowa. Procesy odradzania się polskiej państwowości i powstawania nowych państw w środkowej i wschodniej Europie wywoływały rozliczne problemy, między innymi dotyczące wzajemnych stosunków i określenia granic. Do roli konstruktorów nowego porządku w tej części kontynentu rościły sobie również prawo mocarstwa Ententy i Stany Zjednoczone, które zwyciężyły w wielkiej wojnie. Rozwój sytuacji zależał jednak przede wszystkim od aspiracji i wysiłku organizujących się państw. Polska, ustalając przebieg swoich granic, znalazła się w ostrym konflikcie niemal ze wszystkimi sąsiadami. Jedynie granica z Łotwą została określona na drodze trudnych i długich negocjacji, ale bez starć zbrojnych i przelewu krwi. N i e m c y pragnęły zatrzymać ziemie, które zdobyły w drugiej połowie

X V I I I w. w czasie wojny z Austrią (Śląsk) i podczas rozbiorów Polski (m.in. Pomorze Gdańskie, Wielkopolskę, Warmię i Mazury). Czesi chcieli włączyć w obręb swojego państwa Śląsk Cieszyński. Litwini uznali Wilno za swoją stolicę, a Wileńszczyznę oraz północną część Suwalszczyzny za niezbywalną część swojego państwa. Ukraińcy zaś zgłaszali pretensje do Wołynia. Chełmszczyzny, wschodniego Podlasia i wschodniej Małopolski (Galicji). Roszczenia terytorialne w imieniu radzieckich republik: Ukrainy. Litwy i Białorusi wysuwali także radzieccy przywódcy. W polityce sowieckiego państwa kwestie terytorialne miały jednak marginalne znaczenie. Dążeniem przywódców Rosji Radzieckiej było bowiem przeniesienie rewolucji przez Polskę do Niemiec. Węgier i Austrii, a potem dalej w głąb Europy. Wszystkie konflikty Polski z sąsiadami, z wyjątkiem republik sowieckich, miały charakter terytorialny i nie zagrażały niepodległemu bytowi państwa. Przy tym część polskich polityków związanych z obozem Józefa Piłsudskiego i lewicą społeczną dostrzegała w nowych organizmach państwowych tworzących się za postulowanymi wschodnimi granicami Polski przyszłych sojuszników. Wiele nadziei Piłsudski łączył przede wszystkim z Ukraińską Republiką Ludową ( U R L ) , która powstała pod koniec 1917 r. nad Dnieprem. Spodziewał się. że po ustaleniu granicy między Polską a wschodnim państwem ukraińskim przyjdzie czas na współpracę o charakterze politycznym i wojskowym, co pozwoli powstrzymać Rosję, tak „białą" jak „czerwoną", przed realizacją agresywnych planów. Inaczej oceniali polscy politycy Zachodnioukraińską Republikę Ludową ( Z U R L ) . Większość Polaków dostrzegała w niej przede wszystkim agresora, który sięga po jeden z najważniejszych ośrodków narodowej kultury — Lwów. Jednocześnie wyrażali przekonanie, iż to galicyjscy Ukraińcy rozpoczęli zbrojny konflikt z Polską. Uważali bowiem, że Ukraińcy, zajmując w pierwszych dniach listopada 1918 r. wschodnią Galicję, postąpili wbrew woli jej polskich mieszkańców.

zlekceważyli liczne historyczne, cywilizacyjne i gospodarcze związki tego obszaru z pozostałymi ziemiami polskimi, a zatem dokonali aktu wypowiedzenia w o j n y ' . Przygotowując się do restytucji swojej państwowości i przejęcia całej Galicji po Zbrocz, Polacy zlekceważyli ukraińskie dążenia niepodległościowe. Polskie ośrodki polityczne nie rozbudowywały konspiracyjnych struktur wojskowych we Lwowie. Co więcej, jesienią 1918 r. były przekonane, iż wobec szybko postępującego rozkładu wielonarodowościowej monarchii Habsburgów, dysponując nawet niewielką silą zbrojną, doprowadzą do zerwania wszystkich związków z Wiedniem. i to za mniej lub bardziej wymuszoną zgodą samych Austriaków. Przynależność L w o w a do polskiego państwa wydawała się tak naturalna i uzasadniona jak Krakowa, Poznania czy Wilna. Nic dostrzegano, iż równie emocjonalnie odnosili się do tego miasta jego ukraińscy mieszkańcy i ukraińska społeczność Galicji. Dlatego też Polacy proklamację ukraińskiego państwa, ogłoszoną 19 października 1918 r. na lwowskim placu św. Jura, przyjęli z obojętnością wynikającą z zaniżonych ocen siły ukraińskich dążeń niepodległościowych. Błędu lekceważenia politycznych aspiracji potencjalnego przeciwnika nie popełnili natomiast Ukraińcy. Uznając się za słabszą stronę w narastającym konflikcie z Polakami, od polowy 1918 r. pod kierunkiem liderów największej swojej partii. Ukraińskiej Partii Narodowo-Demokratycznej. przygotowywali wojskowe i cywilne struktury konspiracyjne. M i a ł y one razem z Legionem Ukraińskich Strzelców S i c z o w y c h : osłonić proces 1

O statystyce narodowościowej, życiu gospodarczym i politycznym wschodniej Małopolski m.in.: I- M r o c z k a , Spór o Galicją Wschodnią 1914-1923. Kraków 1998. s. 9 i n. 1 Legion Ukraińskich Strzelców Siczowych był formacją utworzoną po wybuchu wojny w ramach austriackiego pospolitego ruszenia (jego status byl zbliżony do Legionów Polskich). Jesienin r. stal na Bukowinie i skupiał w swoich szeregach ok. 2000 żołnierzy. Więcej m.in. w: W. I. II o rd i c n k o. Ukrajiniki Siczowi Sirilci. Lwi w 1991: M. L i t w i n . K. N a u m i e n k o. Ukrajiniki Siczowi Strilci. Kijiw 1992.

tworzenia ukraińskiego państwa we wschodniej Galicji oraz na północnej Bukow inie. Likwidacja przez Polaków austriackiej obecności w Krakowie w ostatnich godzinach października 1918 r. oraz zapowiedź przybycia do Lwowa delegacji Polskiej Komisji Likwidacyjnej, będącej pierwszym polskim rządem dzielnicowym, przestraszyła Ukraińców. Środowisko wojskowe postanowiło natychmiast rozpocząć akcję zbrojną. 1 listopada 1918 r. około 2600 ukraińskich żołnierzy podjęło próbę opanowania Lwowa. Odpowiedzią polskiej społeczności stolicy Galicji był zbrojny opór. Zacięte i krwawe walki na ulicach i w parkach toczyły się do końca drugiej dekady listopada. Zwycięstwo polskich obrońców Lwowa nastąpiło dopiero po przybyciu z Przemyśla oddziałów pod komendą ppłk. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego. Ukraińcy ustąpili na pobliskie wzgórza. Rozpoczął się długi dramatyczny okres oblężenia miasta przez wojska ukraińskie. Linia kolejowa łącząca Przemyśl z oblężoną stolicą Galicji była jedyną, bardzo kruchą nicią umożliwiającą zaopatrywanie jej obrońców w broń, amunicję i medykamenty. Od niej też zależało zaopatrzenie mieszkańców Lwowa w żywność. Na całym pozostałym obszarze Galicji Wschodniej Ukraińcy zorganizowali własną administrację. Wejście w posiadanie zagłębia naftowego umożliwiało im dokonywanie zakupów broni i amunicji, m. n. w Czechosłowacji, choć nie w ilościach, jakich potrzebowali Listopadowe walki o Lwów i Przemyśl zapoczątkowały wojnę między Polską a zachodnim państwem ukraińskim. Stopniowo wojska polskie uzyskiwały przewagę nad nieprzyjacielem i pierwsze pół roku zmagali kończyło się ich zwycięstwem. Po zaciętych walkach toczonych na początku 1919 r. Polacy utrzymali Lwów. a następnie w wyniku działań ofensywnych prowadzonych w poowic kwietnia 1919 r. odsunęli Ukraińską Armię Galicyjską ocl miasta. Stolica Galicji znalazła się teraz na bliskim zapleczu frontu. W polskich rękach nadal pozostawała linia kolejowa z Przemyśla do Lwowa oraz z Przemyśla przez

Chyrów do Ustrzyk Dolnych. Wojska polskie opanowały również obszar na północ od Mościsk. Sadowej Wiszni i Gródka Jagiellońskiego z Jaworowcm i Lubaczowem. W tych działaniach polskie dowództwo zaangażowało około 32 000 żołnierzy, a zatem ponad 5 5 - ó O % ówczesnego stanu wojsk znajdujących się na wszystkich obszarach »valk \ Polski front na południe od L w o w a i wzdłuż linii kolejowej łączącej to miasto z Przemyślem przybrał ciągły charakter. Na większości odcinków zbudowuno dwie linie okopów i założono druty kolczaste. Umieszczono też baterie dział, m.in. na wzgórzach w Bratkowicach i Wołczuchach. Komendę nad siłami walczącymi w Galicji sprawował cieszący się zaufaniem Józefa Piłsudskiego gen. Wacław Iwaszkiewicz. Polskic wojska kontynuowały działania zaczepne, choć już na mniejszą skalę niż w połowie kwietnia 1919 r. Ich dużym sukcesem było zmuszenie ukraińskich oddziałów do opuszczenia na przełomie kwietnia i maja Magierowa. Wiszenki Wielkiej i Majdanu oraz wycofania się w kierunku Żółkwi \ Jednocześnie powstawały plany ofensywy, mającej wyprzeć ukraińskie wojska za Zbrucz i tym samym zakończyć wojnę w Małopolsce Wschodniej. Doprowadzenie do szybkiego końca wojny w Małopolsce było koniecznością z uwagi na niebezpieczną sytuację Polski na innych granicach. Trwała wojna z Rosją Radziecką, angażująca coraz większą liczbę polskich żołnierzy. Nic znalazły jeszcze rozstrzygnięcia konflikty z Czechosłowacją o Śląsk Cieszyński oraz z Litwą o przyszłość Wilna. Na Wołyniu toczyły się. choć z coraz mniejszym natężeniem. * S/crzcj: M. K i i m e c I i. Lwńir 1918-19/9. Warszawa 1998. s. 185 i ».; KI i m c c k i. Polsko-ukraińdut wojna o t.wów i wschodnią Galicję I9IH-I9I9 r. Aspekty polityczne i wojskaie. Warszawa 1997. s. 202-218: M. W r / o s e k. Wojny o granice Polski Odrodzonej 19IK-1921. Warszawa 1992, s. 189 i n.: M. Ko/. Iow.s ki, /jipomiuana wojna. Walki o l.wów i (Jalicję Wscluulnią 1918-1919, Bydgoszcz 1999. s. 296-302. 1 G. ł . u k o m s k i . C. ? a r t a c z . B. P o l a k . Wojna polsko-ukraińska 1918-1919. Koszalin-Wnrszawa 1994. s. 209.

działaniu wojenne miedzy wojskami polskimi a Armią Czynną Ukraińskiej Republiki Ludowej. Wprawdzie powstańczym wysiłkiem Wielkopolan, dyskretnie wspieranych przez Polskę, w y z w o l o n o znaczną część zaboru pruskiego, ale przyszłość tych ziem nie była jeszcze jasno określona. W niemieckim posiadaniu pozostawał ciągle Górny Śląsk, na którym rozwijały się polskie struktury konspiracyjne. Sztab Generalny najbardziej obawiał się w tym czasie rozpoczęcia działań wojennych przez Niemcy. Pełniący obowiązki szefa Sztabu Generalnego płk Stanisław Haller 3 maja 1919 r. alarmował: .X otrzymanych tajnych dokumentów rządu niemieckiego wynika, że o ile warunki pokoju będą dla N i e m c ó w zbyt ostre — nie przyjmą ich i rozpoczną nową wojnę z Koalicją. W tym wypadku i my również bylibyśmy zmuszeni do prowadzenia wojny z Niemcami, przede wszystkim dla obrony granic, a także jako sprzymierzeńcy Koalicji". Dalej zwracał uwagę, iż wybuch konfliktu na zachodnich granicach Polski spowoduje odcięcie dostaw sprzętu wojennego z Francji, przewożonego dotychczas przez Niemcy. Dlatego też postulował „zawarcie trwałego pokoju z Czechami dla współdziałania z nimi na Śląsku Pruskim i pokrycia części zapotrzebowań z fabryk czeskich" oraz .jak najszybsze przeprowadzenie i zakończenie ofensywy na froncie południowo-wschodnim dla otwarcia sobie możliwości transportu przez Rumunię". Swoje uwagi zakończył w y m o w n y m stwierdzeniem: „Bez tych dwóch warunków — jakakolwiek skuteczna obrona granic od strony Niemiec jest nader wątpliwa" 5 . N i e tylko otwarta wojna z Niemcami groziła w tym czasie Polsce. M o ż l i w y był także wybuch „buntu" oddziałów Grentzschutzu. inspirowany i wspomagany przez niemieckie władze cywilne i wojskowe. M i a ł y one zaatakować Wielkopolskę znajdującą się w polskich rękach i drogą faktów dokonanych 5

tnsiyiut Józefa Piłsudskiego, (dalej: IJP). Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza (dalej: A G N W ) . I. 4/2. Opracowanie płk. Stanisława Hallera z 3 maja 1919 r.. s. 7.

doprowadzić do korzystnego dla Niemiec przebiegu granicy z Polską''. Dostrzegając niebezpieczną sytuację kraju, polscy politycy i wojskowi wielokrotnie podejmowali wysiłki zmierzające do uregulowania sporów z Zachodnioukraińską Republiką Ludową i Ukraińską Republiką Ludową na drodze pertraktacji. Tak też chciała rozwiązać konflikt polsko-ukraiński Ententa, wywierając presję na obu przeciwników. Jednak Ukraińska Rada Narodowa ( U R N ) i Sekretariat Państwowy długo stawiały warunki niemożliwe do przyjęcia przez Polskę. Do wiosny 1919 r. konsekwentnie domagały się oddania Ukraińcom L w o w a i ustalenia linii rozejmowej, a w przyszłości granicy państwowej na Sanie. Strona polska nie bez słuszności uważała takie postulaty za jednoznaczne z żądaniem kapitulacji. Już 8 kwietnia 1919 r. Józef Piłsudski w liście do premiera Ignacego Paderewskiego pisał: ..spór nasz z Rusinami nie da się załatwić inaczej niż z bronią w ręku" 7 . Na przebieg walk w Małopolsce starały się uzyskać wpływ mocarstwa Ententy między innymi za pomocą Międzysojuszniczej Komisji Rozejmowej powołanej na wniosek amerykańskiego prezydenta Thomasa Woodrowa Wilsona jeszcze 2 kwietnia 1919 r. Występujący przed Komisją pod koniec kwietnia Roman Dmowski i Ignacy Paderewski przekonywali zachodnich przywódców, że konflikt w Małopolsce ma charakter wewnętrznego problemu polskiego państwa. Obaj politycy dopuszczali możliwość zawarcia rozejmu z Ukraińcami jedynie po wyrażeniu zgody przez zachodnie mocarstwa na zajęcie przez Polskę całego obszaru Galicji Wschodniej i zachodniego Wołynia, po Równe, oraz 6

Szerzej o konflikcie połsko-niemieckim i jego wpływie na inne rejony walk WP: P. L o s s o w s k i . Między wojną a pokojem. Niemieckie zamysły wojenne na wschodzie w obliczu traktatu wersalskiego marzec-czerwiec 191*) roku. Warszawa 1976. 7 Cyt. za: I'. W a n d y e z . Z zagadnień współpracy polsko-ukraińskiej w latach 1919-1920. ..Zeszyty Historyczne". 7- 12. Paiyź 1967. s. X; A. G a r l i c k i . Józef Piłsudski. Warszawa 1990. s. 2 I S - 2 I 9 .

m/brojeniu i demobilizacji Ukraińskiej Armii Galicyjskiej ( U A G ) K . Oznaczało 10, że Polska domaga się likwidacji Z U R L , gotowa jest natomiast do osiągnięcia porozumienia z U R L . Wprawdzie pod presja Komisji polska delegacja przyjęła w końcu propozycję linii rozejmowej na Złotej Lipie oraz Styrze, ale na taki jej bieg nie wyrazili zgody delegaci ukraińscy. Z kolei 13 maja Polacy kategorycznie odrzucili projekt opracowany przez Komisję i zaaprobowany przez Ukraińców (pozostawiał on L w ó w po polskiej stronic, a zagłębie naftowe po ukraińskiej). Polscy przedstawiciele sprzeciwili się również realizacji projektu przekazującego zagłębie naftowe pod nadzór Ligi Narodów. Ignacy Paderewski zapowiadał zwrócenie się do członków konferencji pokojowej z prośbą o przekazanie całej Galicji Polsce, która zapewni jej autonomię. Odrzucając 13 maja propozycję Komisji, wiedział, iż za kilkadziesiąt godzin wojska polskie rozpoczną wielką ofensywę we wschodniej Galicji i na Wołyniu. W trakcie negocjacji Ignacy Paderewski przekonał się. że Brytyjczycy stanowczo sprzeciwiają się polskim postulatom dotyczącym nie tylko północnych i zachodnich granic, ale również granic południowo-wschodnich. 27 kwietnia 1919 r.. obawiając się niekorzystnej dla Polski decyzji mocarstw w sprawie państwowej przynależności wschodniej części byłego zaboru austriackiego, alarmował szefa Sztabu Generalnego płk. Stanisława Hallera: „Sytuacja Galicji Wschodniej chwilowo nie tylko zagrożona, ale wprost rozpaczliwa. Wzięcie Wilna zrobiło doskonałe wrażenie. Konferencja bardzo liczy się z czynami dokonanymi. Ratujcie, co można, póki czas j e s z c z e " W tych słowach mieściła się zachęta do szybkiego rozpoczęcia akcji ofensywnej we wschodniej Małopolsce. * Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich, t. 2. Warszawa 1961. s. 244 i n. Więcej: KI i m c c k i. Polsko-ukraińska wojna.... s. 220 i n. " Archiwum polityczne Ignacego Paderewskiego, l. 2. Wrocław 1974. s. I IS; A. C z u b i ń s k i . Walka o granice wschodnie Polski w lotach I9IS-I92J, Opole 1993. s. 95-96.

Nic było też w Polsce żadnej partii lub stronnictwa politycznego, które uznawało zasadność roszczeń Ukraińców do stolicy Galicji, a w maju także do zagłębia naftowego i Tarnopola. Zakończenia wojny zajęciem całej Małopolski Wschodniej domagali się posłowie Sejmu Ustawodawczego. Politycy zasiadający w sejmowych ławach, a także politycy lokalnego szczebla, biorąc udział w licznych uroczystościach i wiecach ora/, publikując swoje wystąpienia na łamach prasy, oskarżali Ukraińców o wywołanie zbrojnego i politycznego konfliktu, okrucieństwa wobec lokalnych polskich społeczności. a także uleganie bolszewickim nastrojom. Działania wojsk polskich w Małopolsce Wschodniej cieszyły się poparciem wszystkich grup społecznych. Ich ewentualna klęska doprowadziłaby do cofnięcia przez polskie społeczeństwo poparcia centralnym instytucjom państwowym, przede wszystkim zaś rządowi Ignacego Paderewskiego. Groziła też spadkiem autorytetu Józefa Piłsudskiego i naczelnych organów dowodzenia wojskiem. Efektem takich wydarzeń mogła być groźna w skutkach wewnętrzna destabilizacja kraju. Dotychczasowe zwycięstwa wywołały entuzjazm społeczeństwa. Marszałek Sejmu w s w o i m przemówieniu wygłoszonym 29 kwietnia 1919 r. podkreślił znaczenie sukcesów wojsk polskich w Galicji, sukcesy polskiego oręża uczczono także 4 maja w lwowskiej Katedrze Łacińskiej (Bazylice Archi katedralnej pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny) odprawieniem uroczystego nabożeństwa dziękczynnego. Podobne nabożeństwa odbyły się w wielu innych miastach Polski. Politycy, przede wszystkim z prawicowego Z w i ą z k u Ludowo-Narodowego, ustawicznie domagali się od Józefa Piłsudskiego oraz naczelnych organów dowodzenia polskimi wojskami dalszych energicznych działań. Postulowali szybkie wyparcie U A G za Zbrucz i usunięcie ukraińskiej administracji z całej Galicji Wschodniej. Ze sceptycyzmem przyjmowali

zaangażowanie wojsk polskich na północno-wschodnim obszarze waik. Wyzwolenie Wilna s|łod radzieckiej okupacji w drugiej połowie kwietnia przyjęli wprawdzie z radością, ale uważali, iż najpierw należało rozstrzygnąć wojnę w Galicji. Polska administracja podjęła też pracc nad usuwaniem na obszarach zajętych przez polskie wojska zniszczeń wywołanych przez działania wojenne. Pracami tymi od końca marca 1919 r. kierował Generalny Delegat Rządu, były minister dla Galicji w austriackim rządzie, Kazimierz Gałecki. Jego uprawnienia, określone dekretem Rady Ministrów z 7 marca, były równe austriackiemu namiestnikowi. Ten cpkument zapowiadał również rychłe połączenie wschodniej Małopolski z pozo stałymi obszarami Polski. Endecka prasa ustawicznie i umiejętnie podsycała antyukraińskie nastroje społeczeństwa. Zamieszczała liczne opisy, najczęściej bardzo przesadzone, tragicznego położenia skupisk polskiej ludności na terenach administrowanych przez Ukraińców. Do społeczeństwa polskiego docierały również informacje 0 tym, w jak dramatycznych warunkach żyją polscy jeńcy 1 osoby przetrzymywane w ukraińskich więzieniach. Na marginesie zauważmy, że podobne zarzuty stawiali Ukraińcy polskim władzom cywilnym i wojskowym. Prasa oskarżała galicyjskich Ukraińców o bolszewizm i potajemne związki z radzieckimi republikami — Rosją i Ukrainą. Nic były to zresztą wyłącznie insynuacje, gdyż część ukraińskiego społeczeństwa faktycznie ulegała bolszewickiej propagandzie prowadzonej między innymi przez wysyłanych na obszar Z U R L komunistycznych agentów. Pod koniec marca i w kwietniu doszło do zamieszek społecznych w Stanisławowie i zagłębiu naftowym. Bezpośrednimi przyczynami rosnącego niezadowolenia były porażki ponoszone przez wojska ukraińskie, tragiczna syUacja gospodarcza państwa, szerzący się głód. a także epidemia tyfusu plamistego. Wśród posulatów wówczas wysuwanych znajdowało się żądanie doprowadzenia do ścisłych związków z radziecką

Ukrainą. Zrewoltowani żołnierze U A G przyczepiali cło mundurów czerwone kokardki. Probolszewicfcie bunty z o s n l y stłumione przez lojalne wobcc rządu i naczelnego dowództwa oddziały. Po latach, pisząc historię wojny polsko-ukraińskiej, gen. M i c h a i l o Omelianowicz-Pawlenko zanotował, że wiosną 1919 r. ..miejscami powstawał wewnętrzny front" l0 . W a l k i polsko-ukraińskie toczyły się także na W o ł y n i u . T a m przeciwnikiem wojsk polskich była siła zbrojna Ukraińskiej Republiki Ludowej. Starcia między polskimi i ukraińskimi żołnierzami w rejonie Włodzimierza W o ł y ń s k i e g o i Kowla, nad Turią i Stochodem, choć niejednokrotnie krwawe, ńe osiągnęły tej zaciętości i natężeniu co we wschodniej Galicji. Ich w y n i k tylko w ograniczonym stopniu wpływał na przeb eg zmagań w Małopolsce. Wprawdzie od końca stycznia 1919 r. U R L i Z U R L pozostawały w unii, nie wpływało to jednak w w i ę k s z y m stopniu na małopolski teatr działań wojennych. Unia państw ukraińskich miała przede wszystkim deklaratywny charakter i każde z nich zachowało własną administrację oraz wojsko i prowadziło odrębną politykę zagraniczną. Każde też samodzielnie zabiegało o akceptację swojej państwowości przez Entemę. Poliiycy ukraińscy ze wschodniej Galicji już od jesieni 1918 r. dostrzegali, ze Entcnta i Stany Zjednoczone, kierując się lojalnością wobec ..białych" rosyjskich polityków i wojskowych, mogą nie zaakceptować oderwania Wielkiej Ukrainy od Rosji. Poza tym coraz bardziej obawiali się skutków związania katolickiej, w miarę stabilnej, ukształtowanej w tradycjach liberalnej ustrojowo Austrii zachodriej państwowości ukraińskiej z prawosławnym, zanarchizowanym i znającym przede wszystkim niewydolny absolutystyc^ny ustrój carskiej Rosji wschodnim państwem ukraińskim. Natomiast dla części przywódców i działaczy partyjnych U £ L 10

M. O m e l i a n o w i c z - P a w l e n k o . Ukrujiniko-fHihku wijtut 1918 -19/9. Praha 1929. s. 61. Patrz tez: S. A. M a k a r c z u k . UkrajiiJka respub/iku //ałyrzun. Lwi w 1997. s 145 i n.

konsekwentnie antypolska polityka Z U R L stanowiła bardzo istotną przeszkodę w realizacji planów uzyskania pomocy od Warszawy. Nie mieli leż oni wątpliwości, iż wojna w M a ł o polsce Wschodniej osłabia i tak już bardzo niewielkie szanse doprowadzenia do oficjalnego uznania U R L przez międzynarodową społeczność. S|>ore znaczenie miał również fakt, że wielu liczących się w polowie 1919 r. polityków z Ukrainy Naddnieprzańskiej związanych było z ideami socjalistycznymi i oceniało swoich partnerów z Małopolski Wschodniej jako zbyt konserwatywnych i zachowawczych. Polacy dostrzegali słabość związków łączących Z U R L i U R L . Wśród polskich polityków stopniowo kształtowało się przekonanie, że liczne rozbieżności między wschodnim (naddnieprzańskim) i zachodnim (galicyjskim) społeczeństwem ukraińskim nie pozwolą na szybkie połączenie tych państw i wypracowanie zasad efektywnego współdziałania na forum międzynarodowym. Polskie władze cywilne i wojskowe starały się w związku z tym prowadzić rozmowy i negocjacje z każdym z państw ukraińskich osobno. Naczelnik Państwa i W ó d z Naczelny Józef Piłsudski oraz G ł ó w n y Ataman S y m o n (Semen) Petlura dążyli do zawarcia rozejmu. a w przyszłości układu pozwalającego na wspólną walkę z Armią Czerwoną. Obaj też uważali Rosję, tak „białą", jak i „czerwoną", za bardzo groźnego i konsekwentnego przeciwnika swoich państw. Petlura dostrzegał. że działania wojenne między U R L a Polską mają charakter zatargu o przebieg granic i że przeciwnik nie dąży do zniszczenia wschodniego państwa ukraińskiego. Obawiał się skutków poszerzania konfliktu z Polską. Nie przekazał więc U A G znaczących posiłków, nie wsparł też jej akcji ofensywnych działaniami zaczepnymi swoich wojsk. Na froncie polskim G ł ó w n y Ataman pozostawił jedynie słabe siły, które ograniczały swoją aktywność do obrony zajmowanych pozycji lub podejmowały niewielkie akcje. Polski wywiad uważał, że S y m o n Petlura zwraca

„całą uwagę na froni bolszewicki, dokąd wysyłane są najlepsze oddziały" 11. S y m o n Pellura należał do stosunkowo nielicznej grupy ukraińskich polityków, którzy konsekwentnie działali na rzecz budowy własnej państwowości, a jednocześnie liczyli się z realiami wynikającymi z kształtującego się. również przy znacznym udziale Polski, nowego porządku w środkowej i wschodniej Europie. Stosunkowo dobrze znał historię Polski. Z polskim społeczeństwem, jego kultur.i i nurtami politycznymi związanymi z działalnością niepodległościową spotykał się nie tylko na Ukrainie Naddnieprzańskiej, na której żyło bardzo wielu Polaków. W latach 1904-1905 przebywał we Lwowie i uczęszczał na tamtejszy uniwersytet. Związany wówczas z rosyjskim i ukraińskim ruchem socjalistycznym mógł się przekonać, iż polscy socjaliści wspierają niepodległościowe hasła artykułowane również przez Ukraińców. W latach 1918-1920 jego wiedza i doświadczenie podpowiadały, iż konflikt z zachodnim sąsiadem dotyczy jedynie kwestii granicznych, a Polacy nie utworzyli żadnych poważnych ośrodków, które postulowałyby włączenie w granice ich państwa Wielkiej Ukrainy. „ M y , Polska i Ukraina, powinniśmy osiągnąć porozumienie — pisał Główny Ataman — by oprzeć się Rosji. Wskazywanie na historię polsko-ukraińskich nieporozumień w przeszłości nic jest argumentem dla współczesnego realnego polityka. N o w e wamnki wymagają również z polskiej strony korekty przeszłej polityki, a interes życiowy Polski zmusza ją. by mieć niepodległą Ukrainę. Ci ukraińscy działacze, którzy popychają nas w objęcia federacji rosyjskiej — to ludzie bez państwowej perspektywy..." W ukraińskim społeczeństwie Galicji nie pojawiła się żadna obdarzona powszechnym szacunkiem indywidualność " Cicnir Chranicnija Isioriko Dokumicntalnych Kolckciji (dalej: C C I D K ) . fond 308-0-582. Sprawo/danie o syiuacji na wschodnim obs/ar/e walk t. 18 kwietnia 1919 r.. s. 275. Cyt. /a: J. J. B u r s k i , Geneza sojuszu między Polską o Ukrainą 1919-1920. ..Arcana" nr 20 (2/1998). s. 76.

polityczna, która postulowałaby rozwiązanie konfliktu z Polska na drodze negocjacji. Politycy Z U R L traktowali Polskę jako nieprzejednanego wroga zachodniej państwowości ukraińskiej. Ukraińska Rada Narodowa, stojący na czele jej Wydziału (prezydium) Jcwhen Petniszewicz i Sekretariat Państwowy rozstrzygnięcia wojny oczekiwali raczej na bitewnych polach niż przy stole obrad. Spodziewali się. że Polska tocz^cu walki niemal na wszystkich swoich granicach nie jest zdolna do odniesienia trwałego zwycięstwa w Galicji. Jednocześnie wierzyli, bezkrytycznie i naiwnie, iż Ententa i Stany Zjednoczone, kierując się prawem narodów do samostanowienia, uznają Z U R L oraz ukraińskie prawa do L w o w a i pozostałych obszarów wschodniej Galicji. Pod silną presją polityków Z U R L . znajdowała się Naczelna Komenda Ukraińska ( N K U ) . Stojący od pierwszych dni grudnia 1918 r. na czele U A G gen. Michaiło Omelianowicz-Pawlcnko oraz jego szef sztabu i jednocześnie sekretarz (minister) wojny p:k Wiktor Kurmanowicz byli nieustannie przynaglani żądaniami przeprowadzenia ofensywy, która wyrzuci Polaków za San. Przygotowując plany działań zaczepnych, nic mogli pDŚwięcić dostatecznej uwagi organizacji i szkoleniu U A G . Ich argumentacja, że wojsko musi otrzymać większe dostawy sprzętu i amunicji, a oddziały powinny wypocząć, nie była przyjmowana przez polityków. Gen. Michaiło Oraelianowicz-Pawlenko uważał, iż działania ofensywne dowodzonej przez niego armii mają niewielkie szanse powodzenia. Obawiał się skutków przewagi wojsk polskich, wynikającej z lepszego ich wyposażenia w broń i amunicję, a także fachowego przygotowania korpusów oficerskiego i podoficerskiego. Wiedział, że polska strona konfliktu, dysponując rozległym i gęsto zaludnionym obszarem, rozwiniętym przemysłem oraz kontaktami dyplomatycznymi i ekonomicznymi z zachodnimi państwami, jest w stanic przeprowadzić ofensywę, której efektem stanie się pobicie galicyjskiej armii i zajęcie całego terytorium Z U R L .

Głęboki niepokój N K U musiało budzić przybycie z Francji na ziemie polskie w drugiej połowie kwietnia 1919 r. Armii Polskiej gen. Józefa Hallera. Pod koniec kwietnia 1919 r. na galicyjskim froncie (ok. 300 km) znajdowało się jedynie ok. 45 5(M) ukraińskich żołnierzy, wyposażonych w 552 karabiny maszynowe i 144 działa. Frontowym oddziałom brakowało dostatecznej ilości amunicji, pi7.ede wszystkim strzeleckiej. Wiele kłopotów sprawiała obsada stanowisk dowódczych, zarówno oficerskich, jak i podoficerskich. Kompaniami dowodzili nawet chorążowie i podporucznicy, najczęściej jednak bez wykształcenia wojskowego i większego doświadczenia bojowego. Ten problem można by było rozwiązać przez ściągnięcie z W ł o c h jeńców austriackich ukraińskiej narodowości oraz ukraińskich oficerów z armii austriackiej przebywających w Wiedniu. Brak uznania Z U R L przez wielkie mocarstwa europejskie i Stany Zjednoczone uniemożliwiał jednak zorganizowanie transportu Ukraińców z Wioch, natomiast wielu oficerów ukraińskiej narodowości, znajdujących się w stolicy Austrii, wręcz odmawiało powrotu do kraju. Zarządzenie sekretariatu (ministerstwa) spraw wojskowych z 13 kwietnia 1919 r., nakazujące Okręgowym Komendom W o j s k o w y m dokonanie przeglądu spisów osób urodzonych w lalach 1881—1900 i wcielenie do wojska oficerów, podoficerów i specjalistów, nie mogło przynieść pozytywnych rezultatów. Na tylach nie byle już wększej liczby dowódców przeszkolonych jeszcze w armii austriackiej. Brak kadry oficerskiej tylko w niewielkim stopniu łagodziło przyjmowanie na stanowiska dowódcze obcokrajowców. Na skutek różnorodnych zabiegów do szeregów U A G zgłosiła się pewna, trudna dzisiaj do oszacowania, liczba Niemców (w tym przede wszystkim Austriaków) i Czechów (niektórzy z nich urodzili się w Galicji lub na Bukowinie). Pozytywną rolę w działaniach frontowych odegrali m.in. Wilhelm Lobkowitz, Alfred Szamanek. Antin Kraws (Kraus) i Alfred Bizanc.

W icj (rudnej sytuacji komenda U A G rozważała wycofanie swoich sił za Dniestr i w Karpaty. Ukraińskie wojska dzięki temu uzyskałyby znacznie lepsze oparcie w sprzyjającym obronie terenie, a dzięki dobrym kontaktom z austriackimi, czeskimi i węgierskimi sferami gospodarczymi, zainteresowanymi dostawami galicyjskiej nafty, mogły też liczyć na zaopatrzenie w broń i amunicję ( Z U R L zachowywała jeszcze połączenie kolejowe z Czechosłowacją, W ę g r a m i i Austrią), Płk Kurmanowicz nic otrzymał jednak zgody Sekretariatu Państwowego, kierowanego przez Sydora Holubowicza, na lak znaczne ustępstwa terytorialne Wiosną 1919 r. U A G składała się z trzech korpusów. Odcinka frontu od Sokala do K u l i k o w a bronił I Korpus, w którego składzie znajdowały się brygady: V — sokalska, VI — rawska. IX — uhnowska X — jarosławska. Centralny odcinek frontu obsadzał II Korpus, składający się z brygad: I — Ukraińskich Strzelców Siczowych ( U S S ) . U — kolomyjskiej. III — brzcżańskicj i IV — złoczowskiej. Pozycje od Gródka Jagiellońskiego do granicy czechosłowackiej zajmował 111 Korpus, do którego należały brygady: V I I — lwowska, V I I I — samborska. XI — stryjska i brygada górska. B y ł to najliczniejszy korpus, gdyż w jego szeregach służyło ok. 19 5 0 0 ż o ł n i e r z y H . U N K dysponowała także znajdującymi się na zapleczu frontu osiemnastoma batalionami (kureniami), miały one jednak niepełne składy osobowe, były źle uzbrojone i niedostatecznie umundurowane. W jednostkach tyłowych brakowało zwłaszcza mających autorytet doświadczonych oficerów i podoficerów. Generał Michaiło Omclianowicz-Pawlenko uważany był za dobrego dowódcę frontowego, choć zarzucano mu, że pozbawiony jest śmiałości i umiejętności podejmowania bardziej ryzykownych decyzji. Wiedziano, że zawsze dostępny jest dla " M. L i t w i n . Ukrajiniko-pohka wijna 1918-1919 rr., Lwiw 352. Tam też. o stanic liczebnym U A G . 14 Ibid.. s. 353.

1998. s.

wszystkich, bez względu na stopnic, podwładnych. Ż o ł nierzom podobały się częste wizyty głównodowodzącego w szpitalach polowych. Odwiedzał rannych, aby pamiętać — jak sam twierdził — j a k a jest cena jego decyzji. Nic budził natomiast zrozumienia podwładnych fakt. że nie nałożył munduru U A G . Najchętniej nosił swój stary, jeszcze z rosyjskiej armii, ale pozbawiony rosyjskich odznak i dystynkcji. Często dostrzegano, że czuł się obco w swoim sztabie, w którym służyło kilku Austriaków i chętnie posługiwano się. nawet w kontaktach służbowych, językiem niemieckim. Jego szefem sztabu i zastępcą był płk Wiktor Kurmanowicz. zwolennik prowadzenia akcji ofensywnych. C h o ć wielokrotnie występowały między nimi znaczne różnice zdań. płk Kurmanowicz zawsze zachowywał się lojalnie wobec swojego przełożonego. Ukraińscy żołnierze cieszyli się opinią bardziej wytrzymałych na trudy wojny niż ich polscy przeciwnicy. W czasie walki wykazywali jednak mniej inicjatywy, przedsiębiorczości i fantazji. Powoływani do wojska nie zawsze rozumieli, iż stawką w tej wojnie jest ich byt we własnym, niepodległym państwie. Pochodząc przeważnie ze wsi. martwili się natomiast o przyszłość gospodarstw pozbawionych mężczyzn w okresie wiosennych prac polowych. Dopiero w galicyjskiej armii przechodzili metamorfozę. To tutaj uświadamiali sobie, jakie znaczenie ma wynik konfliktu z Polakami dla przyszłości ich rodzin, w tym dzieci i wnuków. Proces ten spowalniały jednak porażki U A G . między innymi odrzucenie jej wiosną 1919 r. spod Lwowa. Na początku maja 1919 r. siły polskie obsadzające front galicyjski (zorganizowane w A r m i ę ..Wschód") nie były jeszcze liczne. W oddziałach, według stanów bojowych, znajdowało się ok. 31 000 żołnierzy, służących w 60 batalionach piechoty, 12 szwadronach jazdy i 45 bateriach artylerii. W skład ich wyposażenia wchodziło 641 karabinów maszynowych i 154 działa. Front od Przełęczy Lupkowskięj przez

Przemyśl do Mościsk obsadzali żołnierze 3 dywizji Legionów gen. Zygmunta Zielińskiego. Ich sąsiadem zajmującym pozycje ciągnące się do Ebenau (przed Gródkiem Jagiellońskim) była 4 dywizja piechoty gen. Franciszka Aleksandrowicza (stanowiska tej dywizji znajdowały się od 5 do 10 km na południe od linii kolejowej łączącej Przemyśl ze Lwowem). Na odcinku Gródek Jagiełloński-Lubicń Wielki-Sokolniki stała grupa płk. Władysława Sikorskiego. Od wschodu dostępu do L w o w a broniła grupa gen. Władysława Jędrzejewskiego, a od północy gen. Franciszka Kraliczka-Krajowskiego l 5 . Sąsiadem grupy gen. Franciszka Kraliczka-Krajowskicgo była należąca już do frontu wołyńskiego grupa ..Bug" gen. Aleksandra Karnickiego. Zajmowała ona stanowiska od Rawy Ruskiej po Bełz, a dowództwo nad nią sprawował płk Henryk Minkiewicz,6. Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego ( N D W P ) chciało wzmocnić siły. przesuwając z Rumunii do Małopolski Wschodniej 4 dywizję strzelców gen. Lucjana Żeligowskiego. Dywizja ta została zorganizowana w Odessie i oficjalnie należała do Armii Polskiej gen. Józefa Hallera. Przed zajęciem Odessy przez Armię Czerwoną dywizję ewakuowano drogą morską do Rumunii, gdzie razem z wojskami tego kraju i jedną dywizją grecką broniła frontu na Dniestrze. W lutym 1919 r. na polecenie premiera Ignacego Paderewskiego do Bukaresztu udał się Stanisław Głąbiński, który miał zasugerować Rumunom. by przekazali Polsce dywizję gen. Żeligowskiego, i zaproponować im zawarcie konwencji wojskowej. Polska 15

Gen. Franciszek Kraliczek-Krajowski był z. pochodzenia Czechem, a z wyboru Polakiem. Urodził sic w Czechach jako syn Wacława Kralićka i Katarzyny Dolcżal. Służbę w armii austriackiej zakończył jesienią 1918 r. na froncie włoskim. Miał wówczas stopień generała i zajmował stanowisko dowódcy dywizji. "" W. I l u p e r t . Zujęcie Małopolski Wschodniej i Wołynia w roku 1919. I.wów-Warszawa 1928. s. 34.

spodziewała się. że wojska rumuńskie udzielą jej pomocy w wojnie z Z U R L , T . Z informacji dostarczanych przez wywiad wynikało, iż granica między Z U R L a Rumunią jest chroniona przez słabe i źle zorganizowane oddziały ukraińskiej milicji i żandarmerii. Stwarzało to nadzieję na łatwe wprowadzenie polskiej dywizji na tyły U A G . Według planów N D W P miała ona obsadzić linię kolejową wiodącą z Czerniowiec do Halicza. Przebywająca w Bukareszcie od lutego 1919 r. (kierowana przez gen. Roberta Lamczana de Salins) Polska Misja Wojskowa oraz polscy dyplomaci działający w stolicy Rumunii zabiegali o wkroczenie na Pokucie wojsk rumuńskich. Polski attache wojskowy, pik Ferdynad dc Rcspaldiza, przekonywał swoich rumuńskich rozmówców: „potrzeba sojuszu między nami stała się nieodparta. Żadne dążenia nie mogą nas poróżnić, wszystko nas łączy. Opinia publiczna w Rumunii powinna być świadoma, że razem tworzymy ogromną silę, której nikt nie będzie mógł lekceważyć". Jego słowa, z przychylnymi komentarzami i życzliwymi informacjami o Polsce i jej armii, opublikowała rumuńska prasa IK . Rumuńscy politycy i wojskowi z rosnącym zrozumieniem przyjmowali polskie postulaty, byli bowiem zainteresowani uzyskaniem wspólnej granicy z Polską oraz współpracą przeciwko Rosji i Ukrainie Radzieckiej, a w przyszłości zwalczaniem idei panslawistycznych, propagowanych przez Rosjan. W rozmowach z Polakami nie kry]i obaw przed wybuchem konfliktu z Ukrainą o Bukowinę przyłączoną do Rumunii jeszcze w listopadzie 1918 r. Sygnałem świadczącym IT

Szer/cj o stosunkach połsko-nimtińskich: U. B u I l i a k. Stosunki Polski Z Ktlinunią (19)8-1921}. w: 0/>. cii., 213-214; Hu p e n . op. cii., s. 60-61; L i t w i n , op. cii., s. 353-355; - t a k a r c z u k . op. cii., s. 166.

rozwijający się chłopski ruch partyzancki na tyłach Armii Czerwonej 6 . Pod wieczór 15 maja zaistniały warunki do skierowania prawego skrzydła wojsk polskich walczących na Wołyniu, w tym I Korpusu, do wschodniej Galicji — na Krasne, Brzeżany i Halicz. Taki kierunek natarcia stwarzał szansę wejścia wojsk polskich na tyły U A G i szybkiego zwycięskiego zakończenia wojny na linii rzeki Zbrucz. Wprowadzenie do walki w Małopolsce Wschodniej całego I Korpusu oznaczało jednak drastyczne naruszenie warunków, na jakich przeniesiono Armię Polską z Francji do kraju, a tym samym pogorszenie międzynarodowej sytuacji Polski w przeddzień podpisania traktatu pokojowego. Toteż większość sił 1 Korpusu gen. Odry nacierała na wschód, m.in. na Łopatyn, Szczurowice i Berestcezko, chociaż wobec widocznej słabości Armii Czynnej utrzymywanie takiej liczby wojsk na Wołyniu nic było już potrzebne, tym bardziej że w planach Józefa Piłsudskiego i N D W P nie mieścił się zamiar zniszczenia wschodniego państwa ukraińskiego i ustalenia granicy Rzeczypospolitej na Dnieprze. Uzyskana przez stronę polską przewaga pozwalała na kontynuowanie szybkich działań ofensywnych. 16 i 17 maja na Wołyniu Polacy zdobyli Boratyn nad Styrem i Łuck. a w Małopolsce Wschodniej zajęli m.in. Stary Sambor, Sambor, Komamo i Żółkiew. W Łucku zdobyto IS dział, tabor kolejowy i częściowo rozgrabione magazyny, a do polskiej niewoli dostało się kilkudziesięciu oficerów oraz ok. 2000 podoficerów i szeregowców. Z ukrycia wyszli też dwaj polscy lotnicy, sierż. Arciszewski i ppor. Antoniewicz, którzy zostali zestrzeleni 15 maja podczas lotu bojowego. Lotnikom udało się wylądować koło Rudki Kuźmińskiej i przed dostaniem się do niewoli spalić samolot. Potem, wykorzystując nieuwagę strażników, zbiegli i znaleźli schronienie wśród mieszkających * L. W a s i l e w s k i . Kwestia ukraińska jako z^nadnntiie międzynarodowe. Warszawa 1934, s. 128.

w Lucku Polaków. Do polskich szeregów zgłosili się także ppor. pil. Stanisław Rymkiewicz i ppor. obs. Władysław Gubarew. Polacy służący dotychczas w ukraińskim lotnictwie 7 . Znaczną liczbę sprzętu wojskowego U A G przejęto również w Żółkwi. Ukraińcy nic zdoluli także zniszczyć mostu drogo wego w Samborze, poważnie natomiast uszkodzili most kolejowy. Liczba żołnierzy U A G . którzy dostali się do polskiej niewoli, nic była jeszcze znaczna. Największy sukces odnieśli żołnierze 3 dywizji piechoty Legionów, zatrzymując 17 maja 142 żołnierzy galicyjskiej armii i zdobywając 5 karabinów maszynowych \ N K U z rosnącym pesymizmem oceniała zarówno położenie na froncie, jak i morale niektórych wchodzących w skład U A G jednostek. Na szczególnie surową ocenę zasłużyła brygada górska z III Kotpusu U A G , zajmująca stanowiska przy granicy z Czechosłowacją. 15 maja nie była atakowana, a nawet miała możliwość uderzenia w prawe, słabo osłonięte skrzydło kolumny płk. Leona Bcrbeckiego. Z tej sposobności dowództwo III Korpusu nii skorzystało. Brygada tkwiła nadal bezczynnie na swoich pozycjach. Po kilkudziesięciu godzinach na jej tyłach pojawiły się polskie oddziały. Nie otrzymawszy poleceń nakazujących wycofanie się. brygada w dalszym ciągu zachowywała się biernie. Stopniowo polskie jednostki pozamykały jej drogi odwrotu na wschód. W tej sytuacji dowódca brygady, mjr Wasyl Czerskyj. na naradzie ze swymi oficerami rozważał dwie możliwości: przebijanie się w kierunku Stanisławowa lub wyprowadzenie żołnierzy na terytorium Czechosłowacji. Wybrane tę drugą, licząc na to. że Czesi zgodzą się na przejście jednostki przez ich kraj i powrót do Galicji. Żołnierze brygady zostali jednak internowani i osadzeni. w dobrych warunkach, w niemieckiej Jabłonnie '. ' T. J. K o pa ń s k i. S eskadra wywiadowcza 1918-1920. Warszawa 1999. $. 31 i n. * CA W, 1. 301. 10. 3. Mclduick operacyjny z 17 maja 1919 r.. nlb. L i t w i n. op. cit.. s. 356.

W miarę jak postępowała ofensywa, coraz rozleglejsze obszary przechodziły pod kontrolę polskiej administracji. Społeczeństwo ukraińskie uważało wkraczających żołnierzy za okupantów, chociaż też pojawiły się nieśmiałe oczekiwania. że razem z nimi nadejdzie porządek i gorąco oczekiwany koniec wojny. W niektórych rejonach spotykało się jednak z brutalnym postępowaniem żołnierzy: m.in. rewizjami, rekwizycjami i konfiskatami oraz manifestowaną pogardą IM . Natomiast serdecznie witali wchodzące jednostki mieszkający na tych obszarach Polacy, a niekiedy również przedstawiciele społeczności żydowskiej. Pierwszego dnia po wyzwoleniu tylko w Samborze do wojska zgłosiło się 180 ochotników " . Już w nocy z 18 na 19 maja oddziały z 3 dywizji piechoty Legionów weszły do Borysławia i Drohobyczu. W walkach o tę ostatnią miejscowość wsławił się brawurą i odwagą por. Stanisław Maczek. Dysponując niewielką grupą żołnierzy (ok. dziesięciu), opanował on dworzec kolejowy i utrzymał go aż do przybycia większych sił. 20 maja przy widocznym udziale miejscowej polskiej konspiracji został wyzwolony Stryj. Tego dnia oddziały gen. Iwaszkiewicza zajmowały linię Turka-Stryj-Mikołajów-Jaryczów-Kamionka Slrumiłowa. 24 maja polskie jednostki opanowały Krasne z lotniskiem dotychczas wykorzystywanym przez lotnictwo U A G m.in. do lotów nad L w ó w . Następnym etapem polskiej ofensywy w Galicji Wschodniej miało być zajęcie Stanisławowa, Niżniowa. Brzeżan. Złoczowa i Brodów. Na Wołyniu 18 maja zajęto ważny węzeł kolejowy. Kiwerce. i stację Ołyka. Cały lewy brzeg Styru znajdował się pod polską kontrolą. W wielu "' Przestępstwa popełniane przez polskich żołnierzy /ostały opisane w wydawnictwie rzudu Z U R L Kriwawa kniha. cz. I. Wideii l ł JI9. cz. 2. Wtden 1922. Informacje zamieszczone w lej publikacji w większości zostały przekazane przez świadków podpisanych jedynie inicjałami i su dzisiaj bardzo trudne do zweryfikowania. " CA W. I. 301. 10. 3. Meldunek operacyjny z. 19 maja 1919 r.. nlb.

miejscach polskie oddziały przekroczyły rzekę, przede w s z y stkim w jej dolnym biegu. Po pierwszych dniach ofensywy gen. Józef Haller i Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego mogło dokonać podsumowania dotychczasowego przebiegu walk. Sukcesom terytorialnym na Wołyniu i w Galicji Wschodniej miał towarzyszyć — zdaniem polskich dowódców — dalszy rozpad wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej. ..Wojska ukraińskie i większość ich dowódców znajdujących się na tym froncie — oceniali zachowanie przeciwnika na W o ł y n i u — nie myśli już o prowadzeniu dalszej walki, czego dowodem jest częste przechodzenie wyższych oficerów na naszą stronę, a całych oddziałów na stronę b o l s z e w i k ó w " i : . W polskiej opinii malała też wartość bojowa Ukraińskiej A r m i i Galicyjskiej, a w otoczeniu gen. Hallera pojawiły się pierwsze wyraźne oznaki lekceważenia przeć i w n i k a. Klęski zachwiały pozycją naczelnego dowódcy U A G . gen. Michaiła Omelianowicza-Pawlenki. i jego szefa sztabu, pik. Wiktora Kurmanowicza. Postawa N K U wywołała niezadowolenie nie tylko Jcwhena Pelruszewicza i posłów do Ukraińskiej Rady Narodowej, ale także korpusu oficerskiego U A G . Powszechnie zarzucano N K C J brak rozsądnej reakcji na pogarszające się położenie walczących na froncie brygad. Rozkaz z 18 maja, polecający oddziałom oderwanie się od nieprzyjaciela i cofanie w kierunku Zbrucza, uważano za przedwczesny, a utratę zagłębia naftowego oceniano jako klęskę, która ujemnie wpłynie na i tak już bardzo trudną sytuację militarną i ekonomiczną zachodniego państwa ukraińskiego. Gen. M i c h a i ł o Omelianowicz-Pawlenko po pierwszych kilkudziesięciu godzinach polskiej ofensywy uznał, iż nie jest w stanie skutecznie przeć i wstawić się znacznie silniejszemu przeciwnikowi. Próba zorganizowania 17 i 18 maja silnego kontrataku I I I Korpusu zakończyła się porażką. Cofając na 11

C C I D K . fund 308-9-583. Komunikat informacyjny N I 3 W P / 25 maja 1919 r.. s. 78.

wschód swoją armię, ukraiński generał miał zamiar przystąpić do obrony niewielkiego obszaru Z U R L między Dniestrem. Złotą Lipą a Zbruczem i wykorzystać do tego celu między innymi dobrze zachowaną linię rosyjskich okopów nad Złotą Lipą. Pragnął też zachować Ukraińską Armię Galicyjską w możliwie nienaruszonym stanie. Na początku drugiej polowy maja pewne nadzieje pokładał w interwencji na rzecz Ukraińców instytucji konferencji pokojowej oraz już mniejsze w negocjacjach polsko-ukraińskich. Jego argumentacja, wskazująca na konieczność utrzymania siły bojowej U A G aż do czasu zmuszenia Polaków przez Entcntę do zaprzestania działań ofensywnych, nie znajdowała zrozumienia Sekretariatu Państwowego i Wydziału (prezydium) U R N . 21 maja gen. Omelianowicz-Pawlenko otrzymał dymisję. Naczelnym dowódcą został były generał armii rosyjskiej Aleksandr Greków, cieszący się opinią zwolennika szybkiego przejścia do energicznych działań ofensywnych. Politycy pozostawili gen. Omelianowiczowi-Pawlencc dowództwo nad oddziałami frontowymi do czasu zorientowania się gen. Grekowa w możliwościach bojowych U A G I3. Polskie naczelne dowództwo ze zmian, jakie zaszły w U A G . wysnuło błędne wnioski. Początkowo było bowiem przekonane, iż miały one na celu ograniczenie wpływu galicyjskich polityków na armię oraz doprowadzenie do jej silniejszego związania z Petlurą i Dyrektoriatem U R L I J . Strona polska, choć odnosiła wielkie sukcesy w walce z armią Symona Petlury. niezmiennie uważała, że głównym przeciwnikiem polskich wojsk jest Ukraińska Armia Galicyjska. N D W P i rząd zachowały gotowość do zawarcia kompromisowego porozumienia z przedstawicielami U R L . a Józef Piłsudski w dalszym ciągu postrzegał armię Petlury jako bardzo istotny element frontu antyradzieckiego. Porozumienie 11

K i i m c c ki. Potsko-ukrablska wojna.... s. 231. 236; O m c l i a n o wi i c 7. - P a w l e n k o . op. cii., s. 67; 11 u p e r I. op. cii., s. 86. " C C I D K . fond 471-1-90. Komunikat informacyjny N D W P z 21 czerwca 1919 r.. s. 308.

z Ukrainą Naddnieprzańską było Warszawie potrzebne również do tego, aby poprawić wizerunek Polski na zachodzie E u r o p y i móc wskazać, jak wiele uczyniono, by przerwać wojnę ze wschodnim sąsiadem. P e w n y m mankamentem ewentualnej umowy z U R L było niebezpieczeństwo zinterpretowania jej we Francji jako wymierzonej nie tylko przeciwko „czerwonej" Rosji, ale również przeciwko „białemu" generałowi, A n t o n o w i Denikinowi l 5 . W drugiej połowie maja 1919 r. w W a r s z a w i e przebywał reprezentant rządu U R L , B o r y s K u r d y n o w s k i . Prawdopodobnie nie otrzymał on precyzyjnych pisemnych pełnomocnictw do zawarcia porozumień traktatowych, a jego misja miała jedynie charakter i n f o r m a c y j n y l 6 . P o d w p ł y w e m w i a d o m o ści o klęskach p o n o s z o n y c h przez A r m i ę C z y n n ą w w a l k a c h z wojskami p o l s k i m i i A r m i ą C z e r w o n ą oraz p o l s k i c h sugestii zdecydował się jednak na przekroczenie s w o i c h kompetencji. W układzie p o d p i s a n y m 24 maja w W a r s z a w i e przez Ignacego Paderewskiego i K u r d y n o w s k i e g o rząd U R L oświadczał, że nie jest u p o w a ż n i o n y do d e c y d o w a n i a o Galicji Wschodniej, ale ze swojej strony rezygnuje z tego obszaru. W d r u g i m punkcie uznawał polskie prawa do obszaru W o ł y n i a na zachód od Słyru. W kolejnych punktach znalazły się zobowiązania P o l s k i do uznania niepodległości U R L i udzielenia p o m o c y jej w o j s k o m ora/, ogólne zasady współpracy obu państw. D o k u m e n t gwarantował również ochronę praw mniejszości ukraińskiej w Polsce i polskiej na Ukrainie. B a r d z o krępujące dla rządu U R I . było z o b o wiązanie. że nie będzie podejmował działań dyplomatycznych bez konsultacji z P o l s k ą 1 7 .

u

W. S u l e j a . Józef Piłsudski, Wrocław 1995. s. 206.

"' W polskiej i ukraińskiej literaturze historycznej nie ma zgodności co do uprawnień i pełnomocnictw, jakimi dysponował B. Kuidynowski. " KI i m c c k i, Polsko-ukrahkka wojna..., s. 229: Umowa z. 24 maja 1919 r. w: Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich. I. 2. Warszawa 1961. s. 146-148.

Układ z 24 maja wydawał się mimo wszystko korzystny dla obu państw. Polska zaspokoiła swoje aspiracje terytorialne na Wołyniu i warunkowo w Małopolsce Wschodniej, natomiast uznanie przez nią niepodległości Ukraińskiej Republiki Ludowej stwarzało jakąś, chociaż niewielką, perspektywę podjęcia podobnych decyzji przez inne państwa europejskie Wreszcie zakończenie wojny polsko-ukraińskiej pozwalało uu skupienie wojsk na innych frontach. Dla U R L ważne mogło się okazać wsparcie przez Polskę jej wysiłku w wojnie z Rosją i Ukrainą Radziecką. Na marginesie naszych rozważań warto dodać, że oba państwa radzieckie od 1 maja 1S19 r. stanowiły w zasadzie jeden organizm, a niepodległość radzieckiej Ukrainy miała jedynie deklaratywny charakter. Podpisana wówczas umowa ,.o zjednoczeniu sił wojskowych i zasobów materialnych" likwidowała granice i wprowadzała m.in. unię monetarną, wspólną armię i zarząd kolei. Rosyjski organ bezpieczeństwa (w praktyce terroru), czyli kierowana przez Feliksa Dzierżyńskiego Nadzwyczajna Komisja do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem, dysponująca własnym rozbudowanym aparatem urzędniczym 1 oddziałami zbrojnymi, obejmowała także radziecką Ukrainę l s .

swoją działalnością

Niechętna reakcja części polityków i wyższych wojskowych U R L na ustalenia umowy z 24 maja, a przede wszystkim pozytywne, jak się wydawało, zmiany zachodzące wobec kwestii ukraińskiej na paryskiej konferencji pokojowej spowodowały. że Dyrektoriat i rząd U R L odmówiły uznania dokumentu podpisanego pi/.ez Kurdynowskicgo I Paderewskiego. Do tak sprecyzowanego porozumienia powróciły, wyprzedźmy wypadki, dopiero pod koniec 1919 r. w deklaracji złożonej przez swojego przedstawiciela, Andrija Liwickiego. w Warszawie. Aprobowały wówczas przynależność Galicji T. A. O l s z a lis ki. Historia Ukrainy XX u-.. Warszawa 1994. s. 64. 2 października 1919 r. rząd radzieckiej Ukrainy rozwiązał się i przekazał władzę rządowi radzieckiej Rosji.

Wschodniej i zachodniego W o ł y n i a do polskiego państwa, co pozwoliło Polsce na podpisanie w drugiej połowie kwietnia 1920 r. traktatu, w którym uznała U R L . oraz udzielenie wschocniemu państwu ukraińskiemu daleko idącej pomocy dyplon atycznej. Ale pod koniec 1919 r. i na początku 1920 r. rząd ukraiński nie dysponował już własnym terytorium, a jedynie resztkami armii, która schroniła się w Polsce. Ciężar wojny ?. Rosją i Ukratną Radziecką, wojny, której celem była m.in. odbudowa Ukraińskiej Republiki Ludowej, spadał wiosną i latem 1920 r. przede wszystkim na polskie wojsko. Więcej pozytywnych dla Polski i U R L rezultatów niż umowa z 24 maja 1919 r. przyniosły rozmowy między przedstawicielami wojsk U R L i polskich. Toczyły się one w maju 1919 r. Lublinie, w sztabie gen. Józefa Hallera. Przysłani przez Symona Petlurę ukraińscy oficerowie (pod przewodnictwem płk. Lewczuka) sondowali możliwość uzyskania ograniczonego zawieszenia broni na froncie wołyńskim. Zdaniem ukraińskich negocjatorów linia rozejmowa powinna odpowiadać przebiegowi frontu w dniu 18 maja. a przerwanie walk zapoczątkować rozmowy o współpracy między siłami zbrojnymi obu państw. Ukraińcy chcieli, aby polskie oddziały zajęły jeden z odcinków frontu przcciwbolszewickicgo, dotychczas obsadzanego przez wojska U R L . Składali obietnicę, iż Symon Petlura nie wesprze U A G , zastrzegali jednak, że proponowany rozejm. a potem porozumienie, nic obejmie Z U R L . W odpowiedzi reprezentanci N D W P (kpi. Myszkowski) i M S Z uznali za zasadne podjęcie negocjacji nad trwałym zawieszeniem broni, i to na całej linii walk. Zgadzali się również z celowością prowadzenia, po podpisaniu układu rozejmowego, dalszych rozmów o polsko-ukraińskim współdziałaniu w wojnie z Rosją Radziecką l 9 . Wprawdzie w Lublinie nie doszło do podpisania aktu rozejmowego. ale ukraińska delegacja wyjeżdżała z przekonas

" CCIDK, fund 4 7 M - S 2 . Meldunek kpc. Myszkowskiego /. 20 nuja 1919 r.: - 177; K I i m e c k i. Polsko-ukraiiiska wojna..., s. 229.

nicm o możliwości doprowadzenia do zawarcia porozumienia z Polska, chociaż zdawała sobie sprawę, że nastąpi to dopiero po spełnieniu większości polskich żądań. W położeniu, w jakim znajdowała się U R L i jej siła zbrojna, dla Ukraińców bardzo istotne było przeświadczenie, że N D W P jest gotowe do udzielenia wojskom wschodniego państwa ukraińskiego znacznej pomocy. O potrzebie zawarcia sojuszu politycznego i wojskowego przekonywał Symona Petlurę emisariusz Józefa Piłsudskiego, kpt. Jan Zagłoba-Mazurkiewicz. W tym też mniej więcej czasie Oddział II N D W P poszukiwał „znających stosunki ukraińskie oficerów" i najchętniej widziałby ich wśród byłych członków P O W aktywnych na Wielkiej Ukrainie. Zwrócił wówczas uwagę na por. Stefana Bieńkowskiego i por. Józefa M o s z c z y ń s k i e g o działających niegdyś w Kijowie. Intensywnie szukał również kontaktów z ukraińskimi politykami (m.in. Kostem Macijewiczem) znanymi z propolskiego nastawienia 20 . Mieli oni pomóc w nawiązaniu i przeprowadzeniu rozmów z S y m o n e m Petlurą. Strona polska odmówiła natomiast prowadzenia rozmów z przedstawicielami galicyjskiej armii (icłi podjęcie nakazał Naczelnej Komendzie Ukraińskiej już 18 maja Sekretariat Państwowy), którzy zamierzali doprowadzić do zawieszenia broni na linii rzeki Bug, miejscowości Kurowice. Przemyślany, M i k o ł a j ó w , Stryj i dalej do granicy z Czechosłowacją. Parlamentariuszy wysłały wszystkie trzy korpusy U/\G, ale do kwatery gen. Józefa Hallera w Lublinie zostali skierowani tylko delegaci III Korpusu. Warunki jakie im przedstawił polski dowódca, nie mogły być przyjęte. Gen. Haller domagał się bowiem kapitulacji U A G , wydania broni, wyposażenia wojskowego i parku kolejowego oraz powołania mieszanej polsko-ukraińskiej komisji śledczej, mającej zbadać przestępstwa popełniane podczas wojny przez Ukraińców. 27 maja 2,1

IJP, A G N W , t. 16/2. Pismo Oddziału II do Adiutantury Generalnej 7. 30 maja 1919 r.. s. 10.

parlamentarzyści zostali odesłani do Stryja, z którego powrócili do III Korpusu 2 1 . Nie tylko rozwój sytuacji na froncie wschodnim, w tym działania przeciwko wojskom ukraińskim, skupiał uwagę naczelnych organów dowodzenia polskimi wojskami. Na przełomie drugiej i trzeciej dekady maja rosły obawy N D W P związane i. oczekiwaniami na niemiecką odjiowiedź na warunki pokoju podyktowane pokonanym 7 maja przez paryską konferencję pokojową. O b a w y te podzielał szef Francuskiej M i s j i Wojskowej w Polsce, gen. Paul Prosper I lenrys. W depeszy z 23 maja 1919 r. N D W P ostrzegało komórki wojskowe polskich placówek dyplomatycznych: „ W i e m y z pewnego źródła, że Niemcy zamierzają w razie niepodpisania traktatu ofensywę przeciw Polsce, przeciw koalicji i Czechom. Ofensywy można się przed końcem maja s p o d z i e w a ć " " . Polskie źródła wywiadowcze oceniały, że na wschodnim obszarze swojego państwa Niemcy skoncentrowali ok. 300 000 gotowych do walki, dobrze wyposażonych i doświadczonych żołnierzy. Wzmagała się również presja Rady Najwyższej paryskiej konferencji pokojowej na Polskę, aby zaprzestała działań ofensywnych w Galicji Wschodniej i wycofała 1 Korpus Armii Polskiej z lego rejonu. Pierwsze decyzje o wycofaniu z W o ł y n i a i Małopolski Wschodniej jednostek wojskowych, przede wszystkim 1 Korpusu Polskiego, zapadły w N D W P już na początku trzeciej dekady maja 1919 r. B y ł y one związane z dyrektywą Naczelnego Wodza z 22 maja o formowaniu froniu przeciwniemieckiego, organizowanego między innymi z Wojska Wielkopolskiego. oddziałów wycofywanych z froniu wołyńsko-galicyjskiego i przeciwbolszewickiego oraz z mczaangażowanyeh jeszcze w wałkach jednostek A r m i i Polskiej. Podpisano także Jl

C C I D K . fond 471-1-91). Notatka nieznanego oficera dla N D W P . bez daty, s. 302: L i t w i n. op. cii., s. 362. C C I D K . fond 308-9-540. Depesza do polskiego przedstawicielstwa ^ Rukareszcic. s. 210.

umowę z Francją, podporządkowującą Wojsko Polskie głównodowodzącemu wojsk Ententy, marszałkowi Ferdinandowi Fochowi Opracowany w N D W P harmonogram przenoszenia niektórych jednostek walczących dotychczas z. Ukraińcami nad zachodnią granicę ulegał jednak zmianom, przede wszystkim opóźnieniom. Wynikały one z konieczności doprowadzenia do końca pewnych etapów działań bojowych i stworzenia warunków do sprawnego wypełnienia luk powstających po odejściu na zachód znacznej liczby żołnierzy. Ciężar walki miał teraz spocząć na pozostałych jednostkach frontu wolyńsko-galieyjskiego, gdyż N D W P nie mogło dostarczyć do Małopolski Wschodniej i na W o ł y ń nowych oddziałów. 24 maja gen. Józef Haller przeprowadził reorganizację frontu i przegrupowanie wojsk, mające ułatwić kontynuowanie ofensywy przy zmieniającym się składzie podległych mu jednostek. Pierwszy sektor frontu, którym dowodził gen. Dominique Odry. składał się z wojsk znajdujących się na obszarze między Prypccią a Radzieehowem. Łopatynem, Brodami i Podkamieniem. Do drugiego sektora, gen. Aleksandra Karnickicgo, wchodziły oddziały zajmujące pozycje w rejonach Zadwórza. Złoczowa, Zborowa i Jeziornej. Trzeci sektor tworzyły wojska gen. Władysława Jędrzejewskiego walczące na lewym brzegu Dniestru, natomiast czwarty, dowodzony przez gen. Wacława Iwaszkiewicza, jednostki zgrupowane między Dniestrem a granicą z Czechosłowacją 2 4 . Podjęcie decyzji o wyprowadzeniu jednostek wojskowych z południowego odcinka fioiitu wschodniego ułatwiła interwencja wojsk rumuńskich w Galicji. Rumuńska akcja wojskowa pogorszyła i lak już bardzo trudną sytuację cofających się pod polskim naciskiem oddziałów U A G . Świadczyła też, :>

Szerzej: K o s s o w s k i , op. cii., s. 190-191; W r z o s e k , op. cii.. s. 233-234. J. SI i p i e c . Drogi />. cii., t. I. s. 483.

charakterze narodowym. Reprezentowali, przynajmniej w większości, ten nurt społeczności żydowskiej, która uważała siebie również za Polaków mojżeszowego wyznania. Rozpoczęte przez gen. Ci rokowa działania ofensywne początkowo miały charakter improwizacji, ale podejmowane przez niego decyzje wynikały ze starannie przeprowadzonej analizy sytuacji na całym obszarze walk. Wiedział on. że przeciwnik dysponuje znacznie mniejszymi silami niZ w połowie maja, a zdobycie Czortkowa potwierdzało informacje o spadku dyscypliny polskiego wojska i zaistniałych w jego pozycjach lukach. ..Mając sam bardzo nieznaczne siły. pokładał nadzieję — pisał polski uczestnik i historyk tej wojny — w znanym mu. a bezładnym polskim pościgu, który nie był zdolny do odparcia przeciwataku. Ufał, że po wycofaniu się gorszego materiału pozostała reszta jego wojsk składa się z ludzi doborowych..." 5 'Io wszystko sugerowało wysokie prawdopodobieństwo powtórzenia sukcesu II Korpusu przez inne oddziały, jeśli okażą się zdolne do prowadzenia równie energicznych ataków. Gen. Greków wiedział też. że zwycięstwami. nawet o ograniczonym zakresie, osiągnie przynajmniej dwa cele. Odzyska część utraconego w maju i na początku czerwca terytorium oraz podniesie nadwątlonego odwrotem ducha bojowego swoich wojsk. O osiągniętym 7 i 8 czerwca sukcesie gen. Aleksandr Greków powiadomił Wydział U R N i Sekretariat Państwowy, znajdujące się wówczas w Zaleszczykach. Informacje przesiane przez N K U wywołały wśród polityków prawdziwy entuzjazm. W atmosferze budzącej się nadziei na dokonanie przez nowego naczelnego dowódcę tak oczekiwanego przełomu w wojnie z Polakami członkowie rządu i U R N uznali, że należy przeprowadzić tymczasowe zmiany ustrojowe. Celem tych zmian było zwiększenie uprawnień naczelnych instytucji państwowych, aby doprowadzić do wzmożenia wysiłku ukraiń5

H u p c ri, op. cit., s. 86.

skicgo społeczeństwa na okres wojny. 9 czerwca 1919 r. utworzono urząd dyktatora Z U R L i powierzono go Jewhenowi Pctruszewieżowi. Otrzymał on, jako dyktator, pełnię władzy wykonawczej i ustawodawczej. W miejsce rozwiązanego Sekretariatu Państwowego Pctruszewicz powołał podległych tylko sobie kierowników resortów. Jednocześnie zawieszono działalność U R N i utworzono Państwowy Komitet Obrony. Przeprowadzone zmiany pop.nl gen. Greków i N K U ' ' . Jedną z pierwszych decyzji nowego dyktatora było odwołanie z frontu gen. Michaiła Omclianowicza-Pawlenki. Ceniąc wiedzę i doświadczenie lego generała. Petruszcwicz pozostawił go przy sobie jako doradcę. 0 przejęciu pełni dowodzenia gen. Aleksandr Greków powiadomił żołnierzy rozkazem datowanym 9 czerwca w Nowosiółkach: „W szczęśliwy dla Galicyjskiej A r m i i dzień, sławny zwycięstwem pod Czortkowem, przejąłem bezpośrednie dowodzenie wojskami. Pozdrawiam armię i gorąco dziękuję za wielki sukces uczestnikom i bohaterom ostatnich walk. Gorąco wierzę, że od teraz będziemy znać tylko słowo «Naprzód» i w bohaterskiej walce odbierzemy całą naszą ziemię. B ó g świadkiem, że bijemy się za uczciwą i świętą sprawę. Z Bogiem naprzód" \ W dalszej części rozkazu znalazło się polecenie oszczędzania amunicji. Rozkaz kończyło ostrzeżenie, że przestępstwa wobec ludności cywilnej będą surowo karane. Zmiany przeprowadzone 9 czerwca w Zaleszczykach spotkały się z krytyką galicyjskich socjaldemokratów, którzy uznali je za zamach stanu. Zdaniem przywódców tego kierunku politycznego należało powołać wspólny dla Z U R L i U R L rząd orat. sfoimowi.ć jedną armię. Także c/.ę.ść żołnier/.y U A G z niechęcią przyjęła nowy kształt najwyższych instytucji państwowych. Jakiś wpływ na takie stanowisko miała niewielka popularność gen. Aleksandra Grekowa wśród oficerów * Li l w i n. N a u m i c n k o . Istorija 7.USR, s. 197. 1 Cyt. za: R. M i l i e j k o . B. M i c l n i c z u k. SJjachami strileckoij sławi, Ticrnopil 1995, s. 52-53.

U A G . którzy uważali go za rosyjskiego karierowicza i intryganta. zawdzięczającego swoje wyniesienie politykom słabo zorientowanym w jego wojskowych kwalifikacjach. Nieudaną próbę aresztowania Petruszewicza i gen. Grekowa podjął batalion dowodzony przez sot. Iwana Syjaka. Zdecydowanym przeciwnikiem dyktatury Jewhena Petruszewicza okazały się Dyrektoriat i rząd U R L . a także Symon Petlura. uznając, iż jej wprowadzenie drastycznie narusza zasady unii między obydwoma państwami ukraińskimi. Petlura przyczynił się do pozbawienia Petruszewicza miejsca w Dyrektoriacie, udzielił też schronienia sot. Syjakowi i jego żołnierzom. Premier Borys Martos natomiast utworzył Ministerstwo do spraw Galicyjskich, które powierzył socjaldemokracie Symonowi Witykowi. Zadaniem tego ministerstwa było śledzenie rozwoju wydarzeń i przejęcie, w odpowiedniej chwili, nadzoru nad ukraińską administracją we wschodniej Małopolsce. Krytyczne uwagi o zmianach wprowadzonych w państwowych strukturach Z U R L publikowała prasa U R L . Początkowo polskie dowództwo frontu zlekceważyło meldunki o porażkach poniesionych pod Jagielnicą i Czortkowem. Gen. Wacław Iwaszkiewicz po otrzymaniu pierwszych informacji o wydarzeniach z 7 i 8 czerwca sądził, żc doszło jedynie do niegroźnego w skutkach starcia czołowych oddziałów kombinowanej dywizji płk. Władysława Sikorskiego z ukraińskimi oddziałami osłaniającymi odwrót głównych sił. Nie wziął pod uwagę możliwości przejścia U A G do zakrojonych na większą skalę działań ofensywnych. Powstałą pod Czortkowem lukę zamierzał zlikwidować, przyspieszając marsz 4 dywizji piechoty gen. Franciszka Aleksandrowicza ku Seretowi. Taka decyzja nosiła wyraźne znamiona lekceważenia przeciwnika. W szeregach 4 dywizji piechoty znajdowało się bowiem jedynie ok. 180 oficerów oraz 5850 podoficerów i szeregowców, a wyposażona była m.in. w 34 działa i 114 karabinów maszynowych. Jej słabość wynikała także z położenia oddziałów, jako żc była rozrzucona batalionami i kom-

paniami na długości ok. 60 km od Stanisławowa po Podhajce. Czołowe oddziały znajdowały się w Buczaczu (kompania piechoty, szwadron jazdy i bateria). Dżurynie i Jazłowcu 8 . Przekonanie gen. Wacława Iwaszkiewicza o możliwości szybkiego zażegnania niebezpieczeństwa podważyły następne meldunki nadchodzące z linii walk. Wynikało już z nich. żc Ukraińcy podjęli działania zaczepne całością swojej armii, a wyniki niemal wszystkich starć z polskimi jednostkami kończą się ich sukcesem. Nic też nie wskazywało na to, że natarcie ma jedynie krótkotrwały charakter i zostało obliczone na opóźnienie polskiego pochodu ku Zbruczowi. Przyczyny polskich porażek tkwiły we wspomnianym już rozrzuceniu oddziałów na rozległych przestrzeniach, powiększających się brakach w zaopatrzeniu i źle działającej łączności. W najgorszej sytuacji znajdowała się kombinowana dywizja płk. Władysława Sikorskiego. Część jej oddziałów 8 czerwca stała na linii Borki Wiclkie-Trembowla. z wysuniętymi słabymi placówkami w Podwolczyskach. Iwanówce i Grzymałowie. Pozostałe oddziały ze sztabem właśnie przenoszono znad Złotej L i p y w rejon Złoczowa. W dywizji służyło ok. 220 oficerów oraz 6900 podoficerów i szeregowców, wyposażonych m.in. w 14 dział i 136 karabinów maszynowych. Płk Sikorski nie miał łączności z żołnierzami uwikłanymi w coraz cięższe walki z Ukraińcami. W tym czasie Dywizja Lwowska, w której służyło ok. 3 0 0 oficerów oraz 4200 podoficerów i szeregowców, wyposażonych w 6 dział i 120 karabinów maszynowych, była rozciągnięta na linii (ok. 50 km) Kutyszcze-Załoźcc-Nowiki-Zbaraż-Czernichowce. Natomiast większość sił 3 dywizji piechoty Legionów gen. Zygmunta Zielińskiego przemieszczała się z rejonu Stanisławowa do Krasnego i dalej w rejon m. Brody. W jej szeregach znajdowało się ok. 140 oficerów oraz 5850 podoficerów i szeregowców, posiadających 34 działa i 116 " H u p c r i . op. cii., s. 87.

karabinów maszynowych. Żołnierze gen. Zielińskiego mieli wesprzeć grupę płk. Henryka Minkiewicza (ok. 159 oficerów. 4600 podoficerów i szeregowców, 12 dział i 98 karabinów maszynowych) walczącą na pograniczu Małopolski Wschodniej i Wołynia zarówno z U A G . jak i z Armią Czerwoną. Gen. Wacławowi Iwaszkiewiczowi jx>dlegała również grupa gen. Josepha Bernarda (ponad 7000 ludzi) znajdująca się na Wołyniu. Bijąc się z dużym powodzeniem z bolszewikami, nie miała ona większego wpływu na położenie wojsk polskich przeciwstawiających się ukraińskiej ofensywie we wschodniej Małopolsce 9 . Ukraińska ofensywa rozwijała się. nie napotykając jeszcze poważniejszego oporu wojsk polskich. I I I Korpus, maszerując dwiema kolumnami wzdłuż lewego brzegu Dniestru, spychał Polaków do Niżniowa i Monasterzysk. 13 czerwca po krótkim, ale zaciętym boju jego żołnierze przełamali pozycje 14 pułku piechoty pod Monasterzyskami i, ścigając wycofujące się polskie bataliony, sforsowali Złotą Lipę. Tymczasem II Korpus kierował się na Brzeżany, Przemyślany i Lwów. 12 czerwca jego III i V I I brygady wkroczyły do opuszczonego przez polskich żołnierzy Buezacza. I Korpus zaś. wspierany przez oddziały przekazane z II Korpusu, nacierał między Zbruczcm a Seretem. Pod Iwanówką rozbił słaby oddział rtm. Romana Abrachama. zajął Skałat. a w nocy z 12 na 13 czerwca jego jednostki opanowały Trembowlę, której miał bronić 12 pułk piechoty oraz I batalion 16 pułku piechoty. Po pojawieniu się na przedpolu Trembowli znacznych sił wroga z obu ukraińskich korpusów (m.in. I brygady Ukraińskich Strzelców Siczowych z II Korpusu) polscy żołnierze porzucili swoje stanowiska. Podobnie przebiegły wydarzenia pod Darachowcm. Nu wieść o zbliżaniu się nieprzyjacielskich oddziałów 24 pułk piechoty wycofał się z tej miejscowości. Energicznie ścigany przez nieprzyjaciela poniósł znaczne straty pod Iwanówką. Oba

'' Ibid., s. 87-88.

polskie pułki piechoty, 12 i 24, mające opóźniać marsz 1 Korpusu, nawet nie podjęły poważniejszej próby wykonania tego zadania. Osłabione bardzo forsownym marszem w ostatnich dniach polskiej ofensywy i poniesionymi stratami oraz zdezorientowane gwałtowną zmianą sytuacji na froncie uległy częściowej, choć jak się wkrótce okazało, krótkotrwałej demoralizacji 10 . 18 czerwca żołnierze z I Korpusu U A G triumfalnie wkroczyli do Zborowa. Doniesienia o utracie kolejnych miejscowości wywarły ogromne wrażenie w sztabie gen. Wacława Iwaszkiewicza. Szczególnie boleśnie dotknęła sztabowców wiadomość o zajęciu przez Ukraińców Buczacza i Trembowli. Analizując sytuację, gen. Iwaszkiewicz doszedł do przekonania, iż główny wysiłek nieprzyjaciela kieruje się teraz na Brzcżany i Lwów. Za najważniejsze zadanie uznał zapełnienie luk w swoim froncie przez ściągnięcie wszystkich możliwych rezerw oraz przeprowadzenie zmiany położenia niektórych oddziałów, m.in. przeniesienia ich z obszani walk z Armią Czerwoną. Szukając sil. które pozwoliłyby zatrzymać natarcie galicyjskiej armii, gen. Wacław Iwaszkiewicz liczył na przybywającą z Bukowiny w rejon Stanisławowa i Halicza 4 dywizję strzelców gen. Lucjana Żeligowskiego. Niestety, znaczna część jej żołnierzy znajdowała się jeszcze w drodze. Poza tym sprawne przejście oddziałów gen. Żeligowskiego na drugi brzeg Dniestru utrudniał brak mostów. Wszystkie wysiłki dowództwa frontu mogły przynieść efekty dopiero po pewnym czasie, i to pod warunkiem skuteczniejszego opóźniania nieprzyjacielskiego natarcia. Gen. Iwaszkiewicz nie oczekiwał natomiast, że Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego udzieli mu wsparcia pod postacią nowych oddziałów oraz zwiększonych dostaw sprzętu wojskowego i amunicji. Wiedział, że Józef Piłsudski i N D W P w dalszym 10

Ibid. s. 90: L i I w i n. op. cit.. s. 373-374.

ciągu biorą pod uwagę wysokie prawdopodobieństwo rozpoczęcia przez Niemcy działań wojennych przeciwko Połsce. Polskie naczelne organy dowodzenia zwróciły uwagę, że początek ukraińskiej kontrofensywy zbiegł się w czasie z aktywizacją wojsk Węgierskiej Republiki Rad. Te ostatnie odniosły nawet kilka dużych zwycięstw nad armią czechosłowacką, m.in. pod Parkanami N D W P wprawdzie spodziewało się. że wojska czechosłowackie i rumuńskie zdołają w końcu pokonać Węgrów, ale musiały również wziąć pod uwagę skutki ich porażki, nawet jeśli jej prawdopodobieństwo nic było duże. Taki rozwój wydarzeń mógł bowiem doprowadzić do znacznego pogorszenia sytuacji wojsk polskich w Małopolsce Wschodniej. Zawarty 13 czerwca 1919 r. rozejm między Węgrami a Czechosłowacją i Rumunią powszechnie. nie tylko w Polsce, oceniano jak krótkotrwały. Jego zerwaniem zainteresowane były tak samo Praga i Bukareszt, dążące do aneksji części ziem węgierskich, jak i Bela Kun. który zmierzał do uzyskania połączenia swojego państwa z Rosją i Ukrainą Radziecką. Cywilne i wojskowe instytucje zachodniego państwa ukraińskiego nie nawiązały jednak bliższych stosunków, o co zabiegał Bela Kun. z władzami Węgierskiej Republiki Rad. W dalszym też ciągu perspektywę zwrócenia się o pomoc do Rosji i Ukrainy Radzieckiej politycy Z U R L uważali za ostateczność. Na początku drugiej dekady czerwca 1919 r. pod wpływem pomyślnych wiadomości napływających z frontu liczyli głównie na działania U A G oraz jej naczelnego dowódcy. Ich zaufanie do gen. Aleksandra Grekowa rosło, w miarę jak napływały komunikaty N K U o wkraczaniu oddziałów U A G do kolejnych miejscowości. Optymizm polityków budziły także informacje o zmianach personalnych i energicznych pracach organizacyjnych, prowadzonych przez N K U , które mogły świadczyć, iż galicyjska armia uzyskuje " C C I D K , fond 308-9-583. Raport informacyjny Oddziału II N D W P z 21 czerwca 1919 r.. s. 146-147.

nowocześniejszy, lepiej służący walkom zaczepnym, kształt oraz nowego ducha walki. Naczelny dowódca U A G przeprowadził wiele ważnych zmian, mających pomóc dalszemu rozwojowi ofensywy. Szefem oddziału operacyjnego swojego sztabu mianował mjr. Wilhelma Lobkowitza, zwolennika działań zaczepnych, współautora zwycięstwa pod Czortkowcin. Do wykonania poważniejszych zadań tworzył związki operacyjne, składające się z czołowych brygad jednego korpusu oraz czasowo przydzielonych brygad z sąsiednich korpusów. Natomiast zadanie przełamywania polskich stanowisk na najbardziej istotnych kierunkach polecił powierzać organizowanym w tym celu grupom szturmowym, złożonym z najbardziej doświadczonych oraz najlepiej wyszkolonych i uzbrojonych oddziałów. Po wykonaniu zadania grupy przenoszono na inne odcinki walk lub rozwiązywano. Szefem tyłów gen. Greków mianował dobrego organizatora i współtwórcę Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych w okresie 1 wojny światowej, pik. Hrycia Kossaka. Natomiast 14 czerwca komendę nad III Korpusem powierzył dotychczasowemu dowódcy jednej z jego brygad, płk. Antinowi Krawsowi. Dotychczasowy dowódca tego korpusu, gen. Wołodymyr Henbacziw, otrzymał zadanie zakończenia formowania w rejonie Borszczowa IV Korpusu. Na rozkaz gen. Grekowa przystąpiono także do organizacji V Korpusu, którego dowódcą frontowym miał zostać płk Kossak. Plany ilościowego rozwoju U A G wiązały się z masowym zgłaszaniem się do szeregów żołnierzy, którzy je opuścili w maju i na początku czerwca 1919 r.. oraz ochotników. Wiadomości o odnoszonych nad Polakami zwycięstwach wywoływały w ukraińskim społeczeństwie wielki entuzjazm i dumę z galicyjskiej armii. Swoje znaczenie miały leż zadawnione, niekiedy bardzo ostre, antagonizmy między lokalnymi polskimi i ukraińskimi społecznościami oraz zbyt często bnitalnę lub lekceważące ukraińskie uczucia narodowe

postępowanie polskich żołnierzy. W drugiej i trzeciej dekadzie czerwca do punktów poborowych U A G zgłosiło się ponoć aż 100 000 ochotników. Nabór do wojska ograniczał teraz jedynie brak odpowiedniej liczby oficerów i podoficerów oraz broni, amunicji i wyposażenia, m.in. mundurów i butów. Do galicyjskiego wojska przyjęto tylko 15 000 osób, przede wszystkim byłych żołnierzy i partyzantów. Pozostałych odesłano do domów. Dzięki energicznym działaniom powstały m.in. brygady: X I V — stanisławowska, X V I — czortkowska, X V I I — buczacka i X V I I I — tarnopolska I: . W różnym stanie organizacji znajdowało się jeszcze kilka innych jednostek piechoty. W wielu rejonach na wieść o zbliżaniu się regularnych jednostek galicyjskiej armii powstawały oddziały partyzanckie. Ich organizatorami byli najczęściej duchowni greckokatoliccy, nauczyciele i młodzież gimnazjalna. W Jagiclnicy laki oddział sformował paroch miejscowego kościoła. Andrij Bandera, ojciec przyszłego przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Stepana Bandery. Oddziały te raczej unikały walki z odchodzącymi na zachód wojskami polskimi. Ich rola sprowadzała się głównie do ochrony rodzinnych miejscowości przed maruderami. Po wycofaniu się polskich żołnierzy członkowie tych oddziałów deklarowali wolę wstąpienia do U A G . W tej bardzo niebezpiecznej sytuacji gen. Wacław Iwaszkiewicz powziął decyzję powstrzymania najdalej wysuniętego na zachód II Korpusu U A G . Do tego zadania wyznaczył m.in. bataliony z 7 i 8 pułku piechoty 3 dywizji piechoty Legionów, tworzące grupę płk. Leona Berbeckiego. Działania grupy płk. Berbeckiego przeciwko II Korpusowi U A G rozpoczęły się dotkliwą porażką. 14 czerwca została ona pobita przez 1 brygadę Ukraińskich Strzelców Siczowych pod Denysowem i Płotyczą. Zagrożona otoczeniem, wycofała się " K i i m c c k i . Polsko-ukraińska wojna.... s . 245; W . I . H o r d i c n k o . UkrajinSka Hałyćka Armija, l.wiw 1991. s. 62: U i t w i n. op. cit.. s. 382.

do Brzcżan. będących ważnym węzłem kolejowym i posiadających magazyny wojskowe założone jeszcze w okresie 1 wojny światowej (bogato zaopatrzone m.in. w zapasy amunicji strzeleckiej). W ten sposób w Brzeżanach oraz pobliskich miejscowościach, Posuchowic i Łapszynie, znalazła się większość jednostek 3 dywizji: 7, 8. 9 pułki piechoty i niepełny 2 pjłk artylerii polowej. Zgromadzenie znacznych sił w tym rejonie było zgodne z zamierzeniami gen. Wacława Iwaszkiewicza. który miał nadzieję, że tutaj pobije czołowe oddziały II Korpusu. Spodziewał się również, iż nawet jedynie zatrzymanie pod Brzeżanami nieprzyjaciela ułatwi mu pracę nad przywracaniem jednostkom pełnej zdolności bojowej. W wypadku porażki sądził, iż zdąży wycofać swoje oddziały i ewakuować z miasta bardzo pokaźny majątek wojskowy. N K U z satysfakcją odnotowywała, że dotychczasowe decyzje polskiego dowódcy froniu nie opóźniły działań ofensywnych U A G l ł . 15 czerwca 5 dywizja piechoty wycofała się z Tarnopola i jego okolic będących największym po Lwowie centrum polskiej społeczności we wschodniej Galicji. Odchodząc ze swoich stanowisk w rejon Pomorzan, zachowała wprawdzie względny porządek w oddziałach, jej odwrót wymusił jednak cofnięcie się 19 czerwca kombinowanej dywizji płk. Władysława Sikorskiego. Nie wiodło się icż grupie płk. Henryka Minkiewicza. 20 czerwca nieprzyjaciel odebrał mu m.in. Batków i Podkamień. Najbardziej dramatycznie wyglądał odwiót 4 dywizji piechoty, odwrót, który wpłynął na plany gen. Iwaszkiewicza związane z Brzeżanami. Pod wpływem dotychczasowych klęsk w szeregach 4 dywizji spadała dyscyplina. Dywizja nie obsadziła rzeki Narajówka, choć zobowiązywały ją do tego rozkazy dowódcy frontu, i zatrzymała się dopiero za Gniłą Lipą. zajmując okopy z I wojny światowej. Tu gen. Franciszek Aleksandrowicz uporządkował swoje oddziały i przywrócił w szeregach dyscyplinę.

" Dennik Naczalnoij.... s. 6-8.

Działania dowódcy 4 dywizji piechoty okazały się mocno spóźnione. Wskutek dotychczasowego chaotycznego odwrotu jego żołnierzy odsłonięte zostało południowe skrzydło polskiego zgrupowania w Brzeżanach i tym samym zaprzepaszczona możliwość — na co liczył gen. Iwaszkiewicz — stoczenia pod tą miejscowością bitwy zakończonej polskim sukcesem ,J . Pozostawała jeszcze szansa powstrzymania przynajmniej na kilka dni ruchu II Korpusu w kierunku Lwowa i wywiezienia majątku wojskowego. Brzcżany zajmowały istotne miejsce w planach naczelnych dowódców obydwu armii walczących we wschodniej Galicji. Gen. Aleksandr Greków spodziewał się, że zdobędzie znajdująca się w brzcżańskich magazynach amunicję, co umożliwi U A G kontynuowanie działań ofensywnych, oraz rozerwie na pokaźnym odcinku polską linię frontu. Przez powstałą lukę zamierzał poprowadzić II Korpus na stolicę Galicji. Gdyby udało mu się zrealizować te plany, mógł nawet snuć marzenia o zakończeniu sukcesem wojny, choćby przez zmuszenie Polaków do zawarcia korzystnego dla Z U R L rozejmu. Trudno jednak uznać nadzieje gen. Grckowa za uzasadnione. To prawda, żc pierwsze dni ofensywy U A G przyniosły wojskom polskim klęski i porażki, żc gen. Wacławowi Iwaszkiewiczowi nie udało się ustabilizować froniu, a nawet zlikwidować powstałych w nim pęknięć, że rosły straty w zabitych, rannych i zaginionych oraz sprzęcie wojskowym. Ale jednocześnie widoczne już były zmiany pozwalające z większym optymizmem patrzyć w przyszłość. Po usunięciu wielu dowódców, między innymi 14 i 1S pułków piechoty, oraz wydaniu i surowym egzekwowaniu rozkazów dyscyplinujących żołnierzy do wybuchu paniki dochodziło już coraz rzadziej. Udało się również przywrócić łączność między dowództwami większych oddziałów. Podniesiono sprawność pracy służb zaopatrzeniowych, które miały teraz ułatwione " K i i n i e c k i . Polsko-ukraińska wojna..., s. 246 i n.; h u k o m s k i .

P a r t a c z . P o l a k . op. cii., s. 228 i n.

zadanie, gdyż cofający się żołnierze zbliżali sic do punktów etapowych i magazynów wojskowych. Wielkim atutem wojsk gen. Iwaszkiewicza pozostawało ich zaplecze, czyli zasoby rozległego państwa. Dalszy rozwój wydarzeń zależał w poważnym stopniu od wyniku walk o Brzcżany. Płk M i r o n Tarnawski sadził, że czołowe uderzenie na miasto przyniesie znaczne straty i nic doprowadzi do jego opanowania. Na jego polecenie szef sztabu II Korpusu. Alfred Szamanek. opracował plan. zakładający obejście Brzeżan od południa i północy, a następnie zaatakowanie jego załogi z trzech stron. Do realizacji tego planu pik Tarnawski przeznaczył większość sił swojego korpusu i zapewnił sobie pomoc korpusów III oraz I. Dysponował też 15 bateriami artylerii. Odcięcie polskiej załodze drogi odwrotu, m.in. przez zajęcie Rohatyna, powierzył VI brygadzie z I Korpusu i XI brygadzie z III Korpusu. Wprowadzone do walki na stosunkowo niewielkim obszarze znaczne siły ukraińskie stopniowo zajmowały polskie pozycje na obu skrzydłach garnizonu Brzeżan. Wszędzie spotykały się z zaciętym oporem. Dowodzący obroną Brzeżan płk Leon Berbecki otrzymał rozkaz jak najdłuższego powstrzymywania nieprzyjaciela. Dlatego też dopiero wczesnym przedpołudniem 21 czerwca wyda! niemal już otoczonej i wyczerpanej załodze miasta polecenie opuszczenia stanowisk. Podzielona na trzy kolumny odeszła ona do Przemyślali. Firlejowa i Rohatyna. Podjęta przez N K U próba zamknięcia Polakom drogi odwrotu zakończyła się niepowodzeniem, gdyż ukraińskie jednestki prowadziły działania nieudolnie i opieszale. W walkach o Brzcżany 3 dywizja piechoty Legionów straciła ok. 250 zabitych, rannych i zaginionych Uporczywa, kilkudniowa obrona Brzeżan pozwoliła gen. Wacławowi Iwaszkiewiczowi wyrównać front i obsadzić " K i m c c ki. Polsko-ukraińska wojna.... s. 246: L i t w i n , op. cii.. s. 377-378.

4 dywizją piechoty, pchniętą kategorycznymi rozkazami na wschód, linię rzeki Narajówka od Lipicy Górnej po ujście do Dniestru w okolicy Halicza. Niemal cała zawartość magazynów znajdujących się w Brzeżanach została wywieziona. Dlatego leź. biorąc pod uwagę czas trwania obrony tej miejscowości i jej skutki dla pozostałych odcinków galicyjskiego frontu, należy stwierdzić, żc płk Leon Berbecki dobrze wykonał powierzone mu zadanie, co więcej, postawa jego żołnierzy wpłynęła pozytywnie na położenie i morale polskich oddziałów na południowym skrzydle frontu. Innym pozytywnym wydarzeniem, wzmacniającym polskie wojska w Małopolsce Wschodniej, okazało się przeniesienie całej już 4 dywizji strzelców gen. Lucjana Żeligowskiego z Bukowiny w rejon Stanisławowa i Halicza Około 4500 dobrze wyszkolonych, doświadczonych i wyposażonych żołnierzy obsadziło prawy brzeg Dniestru. Zablokowali oni przejścia przez rzekę i nawiązali łączność z 4 dywizją piechoty. Rozpoczęli przygotowania do przeprawy przez Dniestr i podjęcia działań przeciwko III Korpusowi U A G . M i m o wszystko w rządzie i N D W P rosło zaniepokojenie wydarzeniami na froncie galicyjskim, głównie zaś zbliżaniem się nieprzyjaciela dc« L w o w a i zagłębia naftowego. Wprawdzie władze państwowe nie brały pod uwagę niebezpieczeństwa klęski i utraty stolicy Małopolski Wschodniej, porażki też uznawały za zjawisko przejściowe i krótkotrwale, lękały się jednak komplikacji politycznych, wynikających z wrażenia, jakie wywierały ukiaińskie zwycięstwa na polskim społeczeństwie i europejskiej opinii publicznej. Prasa o endeckiej orientacji oskarżała wojskowych o nieudolność, niepotrzebne przeniesienie części jednostek na zachodnie rubieże państwa, wreszcie nawet o zamiar pozostawienia wschodniej Galicji ,ft

C C I D K . rond 471-1-90. Meldunek gen. ł.. Żeligowskiego do J. Piłsudskiego z. 23 czerwca 1919 r. Patrz, leż: T. K a w a l e c. Historia iV-ej dywizji strzelców generała 'Żeligowskiego w zarysie. Wilno-Kraków-IAlż 1921. s. 27-30.

w ukraińskich rękach. Związany z Belwederem tygodnik ..Rząd i Wojsko" pisał z goryczą: „Ostatnie wypadki na froncie galicyjskim odsłoniły wielkie niebezpieczeństwo, które zagraża od wewnątrz duchowi armii polskiej. Usiłowano wciągnąć wojsko w matactwa intryg partyjnych, zrobić zeń atut walki stronniczej [...]. Rozszerzano między wojskiem zmyślone wieści o lem, że naczelne dowództwo nic chce walczyć o Galicję [...]. Następnie strategiczne kwestie przesuwania z takiego na inny front uczyniono przedmiotem agitacji wiecowej". Anonimowy autor artykułu (Andrzej Strug?) opatrzył go wymownym tytułem „Wara od wojska!" 1 7 Polskie naczelne organy dowodzenia wojskiem brały pod uwagę jeszcze jeden czynnik. Obawiały się wpływu przeciągania się działań wojennych na południowo-wschodnim obszarze Rzeczypospolitej na inne obszary walk wojsk polskich. Zgodnie z dotychczasowymi przewidywaniami Armia Czerwona, zaangażowana w walki z wojskami Symona Petlury, „białą" Armią Południa Rosji gen. Antona Dcnikina oraz powstańcami Matwieja Hryhorjewa. nie rozwinęła energicznych działań przeciwko polskim siłom znajdującym się na Wołyniu. Ta sytuacja mogła jednak szybko ulec zmianie i wówczas gen. Wacław Iwaszkiewicz miałby przed sobą atakujące wojska nie tylko Z U R L . ale i republik radzieckich. N D W P . zastanawiając się nad posunięciami, które mogłyby zapobiec dalszemu cofaniu się wojsk gen. Iwaszkiewicza oraz umożliwić wznowienie działań zaczepnych, wiedziało, że razem ze zbliżaniem się daty podpisania traktatu pokojowego maleje niebezpieczeństwo odrzucenia go przez Niemcy I S . Dyskusja, jaka toczyła się w niemieckim Zgromadzeniu Narodowym w Weimarze, świadczyła o zamiarze przyjęcia warunków traktatu przez to państwo 19 . Po pewnych wahaniach 17

„Rząd i Wojsko" nr 26 (57) z 29 czerwca 1919 r.. s. 8. " Traktat został podpisany w Wcralu 28 czerwca 1919 r. 23 czerwca niemieckie Zgromadzenie Narodowe przyjęło warunki traktatu pokojowego.

N D W P zdecydowało się więe na skierowanie do wschodniej Galicji posiłków. Ich trzon stanowiły dobrze wyposażone i uzbrojone 6 dywizja strzelców z Armii Polskiej oraz grupa wielkopolska gen. Daniela Konarzewskiego, w której znajdowało się 4400 żołnierzy 20. Do wschodniej Małopolski przybył również, po powierzeniu dowództwa nad frontem przeciwniemieckim szefowi Francuskiej Misji Wojskowej gen. Paulowi P. Henrysowi, Józef Piłsudski. 23 czerwca przebywał w sztabie gen. Wacława Iwaszkiewicza, a następnego dnia rozpoczął inspekcjonowanie frontu. W Chodorowie dokonał przeglądu II batalionu 36 pułku piechoty. W y b ó r pierwszej jednostki poddanej kontroli przez Naczelnego Wodza został starannie przemyślany. Losami jego żołnierzy, wśród których było wielu ochotników ze szkół średnich i wyższych, żywo interesowała się cała prasa. Dla Piłsudskiego jednak istotniejsza była wojenna sława pułku. M i m o strat, jakie poniósł w pierwszej fazie ukraińskiej ofensywy, m.in. pod Czortkowem. należał on do najbitniejszych jednostek wojskowych. Oddział odwiedzony przez Piłsudskiego szczycił się mianem Żelaznego Batalionu : i . Inny charakter miała wizyta w sztabie 3 dywizji piechoty. Wódz Naczelny nie tylko chciał wyrazić uznanie za zacięta obronę Brzeżan, ale również zamierzał wysłuchać opinii oficerów o przeciwniku i jego zdolności do kontynuowania energicznych działań bojowych. Przeprowadzona przez Piłsudskiego analiza przebiegu czerwcowych działań okazała się dla dowództwa frontu bardzo krytyczna. „Niepowodzenia, które spotkały nas na tym froncie w czerwcu br. — oceniał Wódz Naczelny — przypisywane są przede wszystkim oficerom i dowódcom. Nie umieli oni B. P o l a k , oddziały Wojska Wielkopolskiego pot! Lwowem, w: Kolo Wielkopvlski w odbudowie Państwa Polskiego I9IS-I919 (red. B. Polak). Koszalin 19X9. s. 214. Przemówienie J. Piłsudskiego do Żołnierzy II batalionu 36 pp w: P i ł s u d s k i , op. cii., s. 93-94.

utrzymać w ręku żołnierzy i pozwolili nieprzyjacielowi liczebnie słabszemu i gorzej wyposażonemu materialnie uzyskać zwycięstwo (...]. Straty, z powodu których topniały pułki i bataliony, to w 3/4 uciekinierzy i dezerterzy. B y ł y wypadki opuszczania baonów przez ich dowódców i oficerów..." Jednocześnie W ó d z Naczelny sformułował wnioski dotyczące również najbliższych planowanych działań: „W ostatnich walkach defensywnych, jakie toczono na froncie galicyjskim, należało stosować system głębokiego ugrupowania sił dywizji, to jest wysunięcia drobnych oddziałów dla obserwacji i wywiadów przed linię frontu, trzymania na niej słabszymi oddziałami punktów oporu na przejściach, gros zaś sił w rezerwie poza linią frontu odpowiednio umieszczone do przeprowadzenia kontrataku [...]. Zewsząd dochodziły skargi na grabieże czynione przez wojska. Komendanci zwrócą na to baczną uwagę, licząc się z tym. że od postępowania wojska na tym terenie zależeć prawdopodobnie będzie, czy kraj z takim mozołem i przelewem krwi zdobywany utrzymany zostanie przy Polsce, czy n i e " : : . Piłsudski zwracał uwagę także na skargi żołnierzy na brak chleba. Zauważał, że wojska frontowe pozostawały w lichych mundurach, podczas g d y na tyłach żołnierze „byli ubrani w nowe mundury". Wiele czasu zabierały Naczelnemu W o d z o w i spotkania z politykami i przedstawicielami ludności wschodniej M a ł o polski. 27 czerwca przyjął we L w o w i e delegację uchodźców z obszarów zajętych przez U A G . Powiedział wówczas: „Cierpienie ludności z Galicji Wschodniej jest mi dobrze znane i szczerze z nią współczuję. Długie lata naszej niewoli przyzwyczaiły sąsiadów Polski do myślenia, że jest słaba i bezkarnie szkodzić jej możra. Stąd wszystkie kresy wschodnie są areną walk żywiołu polskiego. Jesteśmy w chwili wojny, a w każdej wojnie każdego państwa są chwile szczęśliwe i nieszczęśliwe |...J my w chwili szczęścia będziemy Lbty Józefo Piłsudskiego — Ntczelnika Państwa i Wodza Naczelnego Z lat 1919-1920. ..Niepodległość4" (po w/jiowieniu). I. 7. Londyn-Nowy Jork l%2.

postępowali wobec zwyciężonych jak ludzie kultury i jako zwycięzcy będziemy się zachowywali tak. jak przystało na szlachetny naróJ" 23 . Nie wszyscy słuchacze Piłsudskiego skłonni byli poważnie potraktować wezwanie zawarte w jego ostatnich słowach. Ci. którzy stracili domy i bliskich, myśleli o rewanżu, o poddaniu Ukraińców ostrym i daleko posuniętym represjom. Podobne nastroje, sprowadzające się do możliwie surowego potraktowania przeciwnika, nic były obce nawet niektórym wyższym dowódcom. Gen. Tadeusz Rozwadowski zgodę Eiuenty na zajęcie przez polskie wojska wschodniej Galicji skwitował listem wysłanym z Paryża do M S Z i M S W , w którym pisał: „...jak najcnergiczniejszc wykorzystanie danej nam dziś nareszcie wolnej ręki wobec Rusinów jest ostatnią okazją załatwienia się z nimi tak. jak tego hordy rabusiów na to zasługują" W tym czasie (pod koniec czerwca) N D W P finalizowało już plan przejścia wojsk polskich znajdujących się we wschodniej Małopolsce do kontrofensywy i zakończenia wojny przez osiągnięcie linii Zbrucza. Oczekiwało jedynie na zajęcie pozycji w rejonie Gołogór przez sprowadzoną do Galicji 6 dywizję strzelców gen. de Champeaux i dotarcie do wyznaczonych rejonów innych posiłków, m.in. /. Wielkopolski. Większą niż dotychczas uwagę zwróciło na Wołyń, gdyż uznało, że w ostatnich dniach znajdujące się na nim oddziały Armii Czerwonej zostały wzmocnione. Pewien niepokój polskich organów dowodzenia wzbudziło przekazanie przez bolszewików miejscowości Brody oddziałowi U A G . Polskie źródło wywiadowcze donosiło, iż oddaniu miejscowości nadano uroczysty charakter. Sugerowało to, żc dos/.lo do jakiejś formy poro/.umieuia między przeciwnikami wojsk polskich na południowo-wschodnim obszarze walk. Polski Sztab Generalny nic wiedział, że płynące w połowie czerwca ze strony Armii Czerwonej pod adresem U A G propozycje rozpoczęcia rozmów o współpracy na froncie " Cyt. za: t . u k o m s k i . P a r t a c z . P o l a k . np. cii., s. 234. Ukruinc ana.... t. I. s. 219.

przeciwpolskim zostaty, za wiedzą Petrtiszewicza, odrzucone przez gen. Grekowa. NKU odmówiła również przyjęcia pomocy pod postacią amunicji strzeleckiej i artyleryjskiej:5. Te decyzje galicyjskich Ukraińców zapadły w okresie, kiedy jednostki UAG odnosiły znaczące sukcesy. W mniej sprzyjających okolicznościach radzieckie propozycje mogty zostać poważnie rozpatrzone i przyjęte.Wspomnianym zamierzeniom ofensywnym NDWP sprzyjały zmiany zachodzące w zachodniej części europejskiego kontynentu. Niemcy ostatecznie zdecydowały się podpisać traktat pokojowy z Ententą. w tym z Polską. Nic było juz potrzeby utrzymywania na zachodnich i północnych granicach wielkich jednostek wojskowych. Można je było użyć na Wschodzie, również przeciwko wojskom ukraińskim.Nie tylko zbliżanie się terminu podpisania traktatu pokojowego zmieniło międzynarodowe położenie Polski. Duże znaczenie dla poprawy polskiej pozycji na konferencji pokojowej i stosunku do wschodniej Galicji miał zwrot w kontaktach z Symonem Petlurą i Ukraińską Republika Ludową oraz zmiana poglądów Stanów Zjednoczonych i zachodnich mocarstw europejskich na sprawę przyszłości ziem ukraińskich. Obie kwestie, zbliżenie się Polski i wschodniego państwa ukraińskiego oraz zmiana stanowiska Ententy i USA wobec terytorialnej przynależności Galicji Wschodniej i Wielkiej Ukrainy, były ze sobą ściśle związane. V. inicjatywą formalnego zakończenia działań bojowych między polskimi a ukraińskimi wojskami wystąpił tym razem Symon Petlura, wysyłając misję pod przewodnictwem atamana (generała) Serhija Delwiga. Na miejsce rozmów strona polska wyznaczyła, co wydaje się bardzo istotne. Lwów. Akceptując występowanie Polaków w tym mieście w roli gospodarzy, wschodni Ukraińcy milcząco uznali jego przynależność do polskiego terytorium państwowego. Na czele polskiej delegacji

*5 CCIDK. fond 308-9-583. Komunikat informacyjny NDWP z 30 czerwca 1919 r.. S. 251: W i e r i h a. op. W L , s. 480.

Gen. Michaiło Omelianowicz-Pawlenko

Gen. Aleksandr Greków

Gen. Miron Tarnawski

Płk Osyp Mikitka

Płk Wiktor Kurmanowicz

Oficerowie VII brygady UAG

Artyleria UAG, wiosna-lato 1919 (rys. Leonid Pierfecki)

Józef Piłsudski

Ignacy Paderewski

Gen. Józef Haller

Gen. Wacław Iwaszkiewicz

Gen. Władysław Jędrzejewski

Polscy lotnicy przed lotem bojowym

Płk Władysław Sikorski

Marsz. Ferdinand Foch na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, maj 1923

Polski pociąg pancerny „Śmiały"

Oddział piechoty przed wyjazdem na front

Galicyjscy chłopi podczas walk nad Strypą, maj-czerwiec 1919

Zamek i koszary w Brzeżanach

Matka Boska Czortkowska, dzisiaj w kościele św. Jacka w Warszawie

stanąt gen. Eugeniusz Rodziewicz, który, podobnie jak ataman Serhij Delwig, wywodził się l armii rosyjskiej. Roboczym językiem negocjacji mógt więc być rosyjski. Obie delegacje uważały, iż zawierając uktad o zawieszeniu broni stworzą warunki do dalszych rozmów. Tak strona polska, jak i ukraińska spodziewały się kolejnych spotkań, ale w innym miejscu i innym składzie. Ostatecznym celem negocjacji zapoczątkowanych we Lwowie przez gen. Rodziewicza i atom. Delwiga miało być rozstrzygnięcie problemów terytorialnych oraz stworzenie politycznych podstaw do współdziałania polskich i ukraińskich sił zbrojnych wyłącznie jednak na froncie przeciwbolszewickim. Polska nie chciała dopuścić do wciągnięcia swoich jednostek, z uwagi na Francję i pozostałe państwa zachodnie, do starć z armią gen. Antona Denikina. Wprawdzie „biały" generał rosyjski toczył wojnę z URL i niechętnie uznawał niepodległość ziem polskich, i to jedynie na wschód od Bugu oraz Sanu, cieszył się jednak polityczną opieką Francji i Wielkiej Brytanii. Lintenta dostrzegała w jego Armii Południa Rosji czynnik zdolny do ograniczenia postępów bolszewików, a w przyszłości nawet do zajęcia Moskwy. Serhij Del wig natomiast nic nie wiedział o podpisaniu 24 maja 1919 r. przez Borysa Kurdynowskiego w imieniu URL układu z Polską lub, zasłaniając się brakiem informacji o tym wydarzeniu, chciał je pominąć w negocjacjach. W czasie rozmów gen. Eugeniusz Rodziewicz bardzo stanowczo domagał się wycofania wszystkich oddziałów ukraińskich za Zbrucz oraz przekazania polskich żołnierzy znajdujących się w ukraińskiej niewoli. Obiecywał — zgodnie z instrukcją NDWP z 14 czerwca — że polskie wojska nie przekroczą Zbrucza, zapewniając w ten sposób bezpieczeństwo zaplecza „wojsk ukraińskich operujących przeciwko bolszewikom"26. Deklarował odesłanie ukraińskich jeńców znajdujących się w polskich obozach, z wyjątkiem żołnierzy galicyjskiej armii.

Ukrainc and...* i. I. s. 175.

Ataman D e l w i g nie ukrywał, że wojska U R L znajdują się w opłakanym stanie i polskie działania zaczepne doprowadziły, by do ich ostatecznego rozpadu. Sugerował współdziałanie wojsk polskich i ukraińskich, nad którymi komendę ..obejmuje zawsze bez względu na szarię dowódca polski" Przystępując do rozmów, ataman D e l w i g chciał uniknąć wyrażenia zgody na wycofanie ukraińskich wojsk z Galicji Wschodniej. Początkowo ukraińscy negocjatoi/.y proponowali ustalenie linii rozejmowej zgodnie z propozycją francuskiego gen. Josepha M. Benhelemy'cgo. wysuniętą jeszcze pod koniec lutego 1919 r. 28 Spotkawszy się z kategorycznym sprzeciwem polskich przedstawicieli, później już tylko argumentowali. iż bez pozostawienia w granicach ukraińskiego państwa przynajmniej niewielkiej części wschodniej Galicji z linią kolejową Tarnopol-Brody nic zdołają zorganizować na wschód od Zbrucza frontu zdolnego do trwałego powstrzymania A r m i i Czerwonej. W końcu wyrazili zgodę na uznanie rzeki Zbrucz za przyszłą polsko-ukraińską granicę, ale pod warunkiem przyznania im prawa do korzystania z zasobów mobilizacyjnych i linii kolejowych części obszaru Małopolski Wschodniej w okresie wojny z Rosją i Ukrainą Radziecką. Tak sprecyzowane oczekiwania ukraińskiej delegacji spotkały się ze zrozumieniem gen. Eugeniusza Rodziewicza, który w piśmie z 9 czerwca 1919 r. do Józefa Piłsudskiego sugerował zaakceptowanie ukraińskiego postulatu dotyczącego czasowego korzystania ze wschodnich, przyległych do Zbrucza, powiatów galicyjskich do końca działań zbrojnych z Armią Czerwoną Ihid.. s. 168. O negocjacjach polsko-ukraińskich i roli gen. J. M. Berthclemy'ego patrz: M. KI i m e c k i. Alianckie misje we Lwowie (listopad I9IH-Iutyl919). „Studia z dziejów Rosji i Kuiopy Śrojkowowschodniej". T. X X X I . 1996.

s. 45-49. >

IJP. A G N W . I. 16/2. Sprawozdinie polskiej delegacji z przebiegu rozmów z Ukraińcami, s. 100-126: C G D K . fond 471-I-S2. Meldunek gen E. Rodziewicza do J. Piłsudskiego z 9 czerwca 1919 r.. s. 180.

N D W P odnosiło się /. niechęcią nawet do niewielkich ustępstw o charakterze terytorialnym we wschodniej Małopolsce. Przy tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzegało przed niestabilną sytuacją na obszarze Ukrainy Naddnieprzańskiej i we władzach U R L . Ostrzegało — co świadczyło o słabej orientacji lub wręcz złej woli jego endeckich ekspertów — o możliwości przejścia S y m o n a Petlury i jego wojsk na stronę bolszewików s > . W

prowadzonych

we

Lwowie

negocjacjach

nic

wzięli

aktywnego udziału przedstawiciele Ukraińskiej Armii Galicyjskiej. S z e f ukraińskiej delegacji, ataman Serhij Delwig. wielokrotnie podkreślał, że galicyjska armia jest autonomiczną częścią ukraińskich sil zbrojnych podległych Głównemu Atamanowi S y m o n o w i Petlurze i tym samym zawarte porozumienie obejmie także należące do niej oddziały. Tc zapewnienia gen. Eugeniusz Rodziewicz przyjmował z daleko posuniętym sceptycyzmem. Dostrzegał, że jego ukraińscy rozmówcy nie dysponowali nawet podstawowymi informacjami o organizacji i sile U A G oraz celach prowadzonej przez nią ofensywy. Konkretne zobowiązania podejmowali jedynie w imieniu S y m o n a Petlury i wojsk U R L . Nie była to sytuacja niewygodna dla przewodniczącego polskiej delegacji. W piśmie, jakie gen. Rodziewicz otrzymał 13 czerwca od szefa Sztabu Generalnego płk. Stanisława Hallera, wyraźnie stwierdzono, iż laki skład ukraińskiej delegacji odpowiada N D W P . W y n i k a ł o z niego, żc Józef Piłsudski konsekwentnie zmierzał do wygaszenia walk z wojskami S y m o n a Petlury. ale jednocześnie chciał mieć wobec galicyjskiej armii i jej ..akcji zaczepnej — j a k stwierdzał dokument — wolną rękv" Układ o zawieszeniu broni podpisano późną nocą 16 czerwca 1919 r. Zawarta u m o w a zobowiązywała obie strony do w

A A N . M S Z . poz. 213. Komunikat Informacyjny z 24 czerwca 1919 r..

s. 25. 31

Ukrainę uiul... t. I. s. 198-199. Patrz te/: K o z ł o w s k i . Zapomniana

zaprzestania działań wojennych 21 czerwca o godzinie 6.00 i dotyczyło to zarówno wojsk polskich, jak i Armii Czynnej U R L oraz U A G . Umowa pozbawiała galicyjską armię terytorialnych wyników działań ofensywnych z pierwszych tygodni czerwca, wojska polskie i ukraińskie powinny bowiem powrócić na pozycjc zajmowane 1 czerwca. Po stronie polskiej miały pozostać m.in. Bcrezowica, Tarnopol. Brzcżany, Płotycz. Obertyn oraz Liiiatyn. Zerwanie zawieszenia broni przez jedną ze stron mogło nastąpić jedynie po jego 48-godzińnym wypowiedzeniu. Dokument brał w obronę ludność cywilną znajdującą się po obu stronach linii rozgraniczenia wojsk polskich i ukraińskich: ..Rekwizycje i świadczenia wojenne mogą tylko na prawnych podstawach [...] mieć miejsce. O tym ma być ludność miejscowa na czas uświadomiona. Wszelkie rekwizycje mogą być przeprowadzone tylko w obecności wójta, zawsze zaś w obecności oficera, który ma podać swoje imię, nazwisko i oddział, do którego należy". Umowa kończyła się bardzo istotnym dla obu umawiających się stron stwierdzeniem: „Po podpisaniu umowy tyczącej się wstrzymania kroków wojennych odbywają się dalsze pertraktacje w Warszawie" Wiadomość o podpisaniu zawieszenia broni N D W P przekazało Ministerstwu Spraw Zagranicznych i gen. Paulowi P. Henrysowi. Została także przesłana do Paryża i polskich placówek dyplomatycznych. Szybko przedostała się do polskiej prasy i opinii publicznej. Wśród polityków Z U R L i żołnierzy U A G podpisanie przez wojskowych delegatów Symona Petlury zawieszenia broni cofającego galicyjskie wojska na linię zajmowaną 1 czerwca wywołało oburzenie. Nie brali pod uwagę, że pod administracją Z U R L pozostanie jeszcze dziewięć powiatów zamieszkanych przez kilkaset tysięcy Ukraińców. Nie dostrzegali również, że dokument z 16 czerwca kończył zabójczą dla wschodniego państwa ukraińskiego i jego armii wojnę na dwa fronty, polski M

Ukrainę and.... t. I.s. 192-193.

i radziecki. Jewhcn Petruszewicz, powołując się na swoje uprawnienia dyktatora, nic dopuścił do zaakceptowania zawieszenia broni przez gen. Aleksandra Grekowa. Wobec swojego otoczenia dowodził, żc nawet jeśli zaakceptuje się umowę z 16 czerwca, to Polacy i tak znajda pretekst, aby ja zerwać w dogodnym dla siebie momencie. N K U oficjalnie, w piśmie skierowanym do N D W P i datowanym 19 czerwca 1919 r. stwierdziła, iż umowa o zawieszeniu broni nic obowiązuje galicyjskiej armii, gdyż w delegacji, która podpisała 16 czerwca porozumienie ze stroną polską, nie było jej przedstawicieli. N K U deklarowała jednocześnie chęć poddania się „sprawiedliwemu rozjemczemu sądowi Ententy". Wojska zachodniego państwa ukraińskiego nic przerwały działań ofensywnych. Gen. Aleksandr Greków wyrażał nawet przekonanie, iż wojna znalazła się w decydującej fazie i zostanie wkrótce wygrana. W tej sytuacji N D W P uznało, że Ukraińcy zerwali porozumienie i umowa nie wchodzi w życie. Wstrzymało jednak wszelkie akcje zaczepne wobec sił zbrojnych Symona Petlury. Praktycznie między wojskami polskimi a Armią Czynną rozpoczął się długi okres nieformalnego rozejniu, co pozwoliło Pctlur/.e skoncentrować swoje wojska do walki przeciwko „białym" Rosjanom, a przede wszystkim przeciwko Armii Czerwonej. O zerwaniu przez Ukraińców zawieszenia broni płk Stanisław Haller powiadomił Ministerstwo Sprawa Zagranicznych w oficjalnym oświadczeniu. Polski szef sztabu m.in. napisał: „Wstrzymanie naszej ofensywy w chwili najpomyślniejszcgo jej rozwoju na żądanie kategoryczne koalicji dało Ukraińcom możliwość oddziały swe w popłochu cofające się zreorganizować i podstępnie na nas uderzyć" 54 . Jego pismo zostało przekazane polskim placówkom dyplomatycznym, m.in. w Paryżu. " Dokumenty i materiały.... t. 2. s. 287-288. A A N . Kolekcja opracowań i dokumentów dotyczących stosunków Polski z. Li iwą. Łotwą. Rosyjską Republiką Radziecką. Ukrainą, poz. 58. Pismo pik. S. Hallera do M S Z z. 21 czerwca 1919 r.. s. 62.

Naczelna Komenda Ukraińska, przekazując N D W P , za zgodą cywilnych polityków, pismo z 19 czerwca i prowadząc po 21 czerwca działania ofensywne, stawiała w bardzo trudnym położeniu władze zachodniego państwa ukraińskiego. Jej decyzjc były aktem nieposłuszeństwa nic tylko wobec Głównego Atamana, ale także Dyrektoriatu Ukraińskiej Republiki Ludowej, której Z U R L była oficjalnie autonomicznym obwodem. Przedstawiciele galicyjskiego państwa ukraińskiego znaleźli sie także w niezręcznej sytuacji w stosunku do przywódców Ententy. Polskie M S Z twierdziło teraz, że zgodnie z zaleceniami członków konferencji pokojowej N D W P wstrzymało działania ofensywne w Galicji, a potem zawarło z Ukraińcami zawieszenie broni. Wskazywało tym samym, że działania wojenne toczą się jedynie z winy galicyjskich U k r a i ń c ó w " . Poczynione w Paryżu pod koniec maja 1919 r. kroki, mające doprowadzić do wygaszenia walk w Małopolsce Wschodniej, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Wojna toczyła się z niegasnącą siłą, a stroną atakującą tym razem okazali się galicyjscy Ukraińcy. Doświadczenia uzyskane w kontaktach z polskimi i ukraińskimi politykami oraz wnioski płynące z obserwacji przebiegu wojny wskazywały, że przeciwnicy dążą do uzyskania możliwie korzystnego rozstrzygnięcia za pomocą oręża, a do negocjacji przywiązują wagę lylko wtedy, kiedy ponoszą porażki lub znajdują się pod silną i ustawiczną presją mocarstw. Nawet brytyjscy dyplomaci dostrzegali nikłość szans na wymuszenie na walczących trwałego rozejmu. Taka sytuacja skłaniała przywódców mocarstw do zajęcia wyraźniejszego stanowiska wobec obu zaangażowanych w wojnę stron. Tymczasem jedynie militarne zwycięstwo wojsk polskich lub ukraińskich mogło zakończyć działania zbrojne i dopiero wtedy lintenta mogłaby rozważyć, jakicli użyć środków, aby powstrzymać Armię Czerwoną operującą w bliskim sąsiedztwie Małopolski Wschodniej. W. K u l s c h a h s k y . Dit Westukraine im Kampfc mii Polen utul tleni Bohhcwismus in tlen Jaliren 1918-1923. Berlin 1934. s. 297.

W kształtowaniu się korzystniejszych na temat Polski opinii mocarstw istotną rolę odgrywała wojskowa misja aliancka przebywająca we wschodniej Małopolsce w pierwszej połowie czerwca 1919 r. Opiekę nad nią sprawował gen. Robert Lamezan de Salins. Jej członkowie odwiedzili m.in. L w ó w , Złoczów. Skałat oraz Tarnopol, gdzie spotykali się z przedstawicielami społeczeństw polskiego, ukraińskiego i żydowskiego. Członkami alianckiej misji wstrząsnęła przeprowadzona w Złoczowie ekshumacja zwłok dwudziestu dwóch Polaków rozstrzelanych na mocy wyroku pospiesznie wydanego przez ukraiński sąd polowy 1 6 . Uznali tę egzekucję za przejaw barbarzyńskiego postępowania ukraińskiej administracji. Aliancka misja przekonała się również, że na obszarach zajętych przez polskie wojska panuje porządek i nic widać lam żadnych objawów zbliżającej się rewolucji. Obserwowali manifestacje, przynajmniej częściowo organizowane przez polską administrację, podczas których uchwalano rezolucje w sprawie włączenia całego obszaru wschodniej Galicji, po Zbrucz, w granice państwa polskiego. Z zebranych przez misję danych wynikało, że miejscowa ludność, głównie polska i żydowska, obawia się wtargnięcia Armii Czerwonej do Małopolski Wschodniej i związanych z tym gwałtownych zmian społecznych, a w obecności polskiej administracji i wojska dostrzega czynniki mogące zapewnić krajowi stabilizację. bezpieczeństwo, a przede wszystkim obronę przed bolszewicką inwazją i jej skutkami. Obserwacje przeprowadzone przez Misję pozostawały w zgodzie z tymi, które poczynił podczas swojego pobytu w Galicji francuski pik de Renty. Depeszował on już 9 czerwca ze Lwowa do gen. Paula P. Hcnrysa. by poinformować go o zasadności upoważnienia Polski do okupacji całej wschodniej Galicji. Jego zdaniem tylko takie rozwiązanie problemu zapewniało wewnętrzny spokój na obszarze byłego zaboru UP. A G N W . t. 17/1. Pismo gen. Robcna t.amezana de Salins z 13 czerwca 1919 r.. nlh.

austriackiego oraz stwarzało warunki do sprawnej organizacji frontu przeciwbolszewickiego 57. Spostrzeżenia alianckiej misji i płk. de Renty spotkały się w Paryżu ze zrozumieniem tym większym, że niebezpieczeństwo stworzenia wspólnego bolszewickiego frontu przez radziecką Rosję. Ukrainę i Węgry 5 8 w dalszym ciągu wydawało się bardzo realne. Bez współpracy z Polską i Rumunią organizacja sił zbrojnych do walki z wyraźnie rysująca się koalicją nie mogła przynieść pozytywnych wyników. A wykorzystanie do takich celów wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej nic wchodziło w grę. Zachodnie mocarstwa europejskie i Stany Zjednoczone nie chciały uznać U R L . gdyż to poważnie naruszało ich zobowiązania wobec ..białej" Rosji. 17 czerwca, a więc w dzień po podpisaniu we Lwowie przez wojskowe delegacje Polski i U R L umowy o zawieszeniu działań wojennych, powołana przez Radę Najwyższą Komisja do spraw Polskich przedstawiła dwa warianty rozwiązania kwestii galicyjskiej. Rozpatrywała je Rada Ministrów Spraw Zagranicznych, składająca się z ministrów Stanów Zjednoczonych. Wielkiej Brytanii. Francji i Włoch. W pierwszym wariancie proponowano przekazanie Lwowa Ukraińcom, w drugim zaś Lwowa i zagłębia naftowego Polakom. Bez względu na wybór którejś z tych propozycji Galicja Wschodnia miała być krajem autonomicznym przez 25 lat skonfederowanym z Polską. 18 czerwca w trakcie dyskusji wzięto pod uwagę niebezpieczeństwo wynikające z postępów Armii Czerwonej i uznano za zasadne poddanie Galicji Wschodniej polskiej okupacji. Godząc się na takie rozwiązanie, rozpoczęto rozpatrywanie dwóch kolejnych wariantów. Pierwszy zakładał utworzenie tymczasowej administracji podległej Wysokiemu " C C I D K . fond 47I-I-W. Polskie tłumaczenie depeszy pik. dc Renty z. 9 czerwca 1919 r.. nlb: pełen francuski tekst w: Ukrainę atu/.... I. I. s. 195-1%. Węgierska Republika Rad upadła dopiero na przełomie lipca i sierpnia 1919 r.

Komisarzowi Lici Narodów, drugi podporządkowywał tymczasową administrację polskiemu rządowi. Oba zakładały obecność wojsk polskich tak długo, jak długo będą trwały działania przeciwko Armii Czerwonej, i przewidywały zasięgnięcie opinii miejscowej ludności co do przyszłych związków państwowych tego obszaru. Na tym etapie dyskusji przedstawiciel Wielkiej Brytanii, Arthur J. Balfbur. proponował ustanowienie Wysokiego Komisarza dla Galicji, a w przyszłości doprowadzenie do plebiscytu ludności tego kraju, w którym określi ona swoje stanowisko. Odmienne poglądy zaprezentował Włoch. Giorgio S. Sonnino. Zaproponował on. aby ..natychmiast udzielono autonomii Rusinom i przekazano władzę suwerenną Polsce". Przekonywał, że brak szybkiego i jednoznacznego określenia losów Galicji Wschodniej doprowadzi do rozszerzenia konfliktu na Rumunię. Węgry i Czechosłowację. Spory prowadzone 17 i 18 czerwca obnażały bardzo słabą orientację przedstawicieli wielkich mocarstw w problematyce polsko-ukraińskiej oraz świadczyły, iż nie zdają sobie oni sprawy, jak silne są dążenia niepodległościowe Ukraińców. Reprezentant Stanów Zjednoczonych. Robert Lansing, twierdził nawet, że 6 0 % galicyjskich Ukraińców to analfabeci niezdolni do korzystania z autonomii. Nie do końca wiedział, czy „Rusini są przyjaźnie, czy też wrogo nastawieni do Polaków" w . Do sprawy galicyjskiej Rada Ministrów Spraw Zagranicznych powróciła 25 czerwca. Na tym spotkaniu powtórzono większość argumentów z 17 i 18 czerwca. Ostatecznie, na wniosek brytyjskiego ministra. Arthura J. Balfoura. zezwolono na polską okupację całej Galicji Wschodniej. W uzasadnieniu decyzji dowodzono, iż jedynie polskie oddziały są w stanie przeciwstawić się Armii Czerwonej. Bardzo surowo oceniając ukraińskie społeczeństwo, twierdzono, iż analfabetyzm i wewnętrzna dezintegracja uniemożliwia powierzenie mu od-

* Sprawy polskie.... t. 2. s. 339-340; Ż u r a w s k i , op. cii., s. 36-37.

powiedzialności za przyszłość Galicji. Uzupełniono te stwierdzenia wskazaniem na polski charakter m ast i klas wyższych. Polacy mieli zostać poinformowani, że okupacja ma charakter tymczasowy, Ukraińcy zaś. że obecność wojsk polskich wynika z woli Ligi Narodów. Rada Ministrów Spraw Zagranicznych wyrażała przekonanie, że jej decyzja, mająca zapewnić warunki obrony przed Armia Czerwona, jest podjęta w interesie zarówno Ukraińców, jak i Europy. Uznała również, że kiedy minie niebezpieczeństwo bolszewickiej inwazji, zostanie przeprowadzony plebiscyt, w którym Ukraińcy wypowiedzą się na temat przyszłości wschodniej Galicji. Jeszcze rzorwca 1919 r. pnrcwodi iczący konferencji pokojowej. Gcorges Clemenceau, przesłał do Warszawy depeszę, w której zawiadomił polski rząd o zgodzie Rady Najwyższej na zajęcie przez polskie wojska Galicj; Wschodniej aż po Zbrucz. Trzy dni później Rada Najwyższa oficjalnie upoważniła rząd polski „do posługiwania się w Galicji Wschodniej wszystkimi elementami sil zbrojnych, w tym armią generała Hallera" 4 ". Obie depesze zawierały informacje o postanowieniach. które spełniały większość polskich oczekiwań. Wyrażały bowiem zgodę Stanów Zjednoczonych i europejskich mornnaw na całkowitą likwidację instytucji zachodniego państwa ukraińskiego oraz ustalały tymczasową granicę na Zbrucz u. Teraz dalsza *vojna z Polską oznaczała dla Z U R L ocieranie się o otwarty konflikt z EntciUą. W tym kontekście zastrzeżenia mocarstw mówiące o tymczasowej obecności Polski na obszarze wschodniej Galicji oraz zamiar przeprowadzenia w przyszłości plebiscytu pod nadzorem Ligi Narodów nic mogły mieć dla Warszawy większego znaczenia. W zbliżony sposób potraktowała artykuł 87 traktatu wersalskiego, upoważniający mocarstwa do ustalenia polskich granic nc wymienionych w tym dokumencie, a więc także południowo-wschodnich. Sprawy polskie.*. I. 2. s. 353. Decyzja oznaczała zgodę na wprowadzenie do walki również 4 dywizji strzelców gen. I- Żeligowskiego, która nominalnie była częścią Armii Polskiej gen. Józela Hallera.

Wojna na wschodzie trwała, a do jej zakończenia stanowisko Ententy mogło ulec dalszym korzystnym dla pDlskiego państwa zmianom. Oficjalne zawiadomienie o postanowieniu Rady Najwyższej z 25 czerwca 1919 r. Sekretariat Konferencji Pokojowej przesiał ukraińskiej delegacji następnego dnia. Zna azło się w nim m.in. ważkie stwierdzenie: „ A b y zabezpieczyć życie i majątek ludności wschodniej Galicji przed niebezp cczeństwem, jakie jej grozi ze strony bolszewickich band. Najwyższa Rada (...| zadecydowała upoważnić siły Rzeczypospolitej Polskiej zająć obszar aż po rzekę Zbrucz" 4 1 . Ententa wystosowała także ostrzeżenie pod adresem Niemiec. Zapowiedziała, że dalsze szachowanie polskich sil zbrojnych przez wojska niemieckie jest niedopuszczalne i spotka się z odpowiednio zdecydowaną reakcji sprzymierzonych ł2. O korzystnych dla Polski postanowieniach został powiadomiony przez swoich przełożonych gen. Paul P. Henrys. Na szefie Francuskiej Misji Wojskowej w Polsce spoczął również obowiązek oficjalnego poinformowania o nich ger. lacoba Tarlica oraz dowództwo Ukraińskiej A r m i i Galicyjskiej. Dla wschodnich Ukraińców tragiczny okazał się dzień 30 czerwca 1919 r.. kiedy to Robert Lansing przekazał ich delegacji, że Ukraińska Republika Ludowa nic uzyski międzynarodowego uznania. Jednocześnie zasugerował celowość porozumienia się z „białymi" politykami rosyjskimi w sprawie organizacji życia narodowego w granicach przyszłej zdemokratyzowanej Rosji. Decyzje, które zapadły na konferencji pokojowej, były dla Ukraińców wielkim ciosem. 2 lipca ukraińska delegacja, składająca się z przedstawicieli U R L i Z U R L , uroczyście złożyła protest przeciwko postanowieniom Rady Najwyższej odnoszącym się do Galicji Wschodniej. Stwierdzała *.v nim. że " Cyt. za: L i t w i n. N a u in i e n k o. I.storiju ZUNR, s. 213. W r z o s e k . Wojny o..., s. 205.

są one wyrazem triumfu siły nad sprawiedliwością. Odrzucała jc. dowodząc, żc naruszają suwerenność terytorialną republiki ukraińskiej. Zapowiadała także, żc naród ukraiński „wszystkimi środkami będzie [...J bronił niezależności i integralności swojego państwa. A więc Delegacja Republiki Ukraińskiej nic bierze żadnej odpowiedzialności za mogące nastąpić wydarzen i a " ' 3 . Walkę polsko-ukraińską określiła jako wielowiekowy konflikt. Protest nie odniósł skutków. Mocarstwa nie zamierzały już zmienić lub złagodzić swoich postanowień. Wobec twardych, skrajnie niekorzystnych działań i decyzji przywódców zachodnich mocarstw ukraińscy przedstawiciele w Paryżu wystąpili razem, co nie zmieniało faktu, że U R L nie była zainteresowana pogłębianiem konfliktu z Polską. Symonowi Petlurze i jego najbliższym współpracownikom zależało na utrzymaniu nieformalnego zawieszenia broni na froncie polskim i szybkim nawiązaniu jakiejś formy wojskowej i politycznej współpracy z zachodnim sąsiadem. Paradoksalne, ale po oświadczeniu Roberta Lansinga z 30 czerwca 1919 r. tylko związki z Polską mogły spowodować przełamanie izolacji wschodniego państwa ukraińskiego na międzynarodowym forum. Podczas gdy w Paryżu mocarstwa dyskutowały o przyszłości Galicji, zbliżając się do decyzji z 25 i 28 czerwca, ofensywa U A G szybko traciła swoją siłę i rozmach. Gen. Wacław Iwaszkiewicz i podlegli mu dowódcy dywizji dobrze wykorzystali czas, jaki dala im obrona Brzeżan. Wprawdzie 23 i 24 czerwca wojska polskie ponosiły jeszcze porażki, ale miały już one tylko lokalne znaczenie. Polski front okrzepł i 25 czerwca ukraińskie natarcie spotkało się z kontratakami polskich oddziałów. W niektórych miejscach Polacy odzyskali nawet utracone kilkanaście godzin wcześniej stanowiska. Gen. Iwaszkiewicz zameldował przebywającemu w Galicji Naczelnemu Wodzowi, że ofensywa galicyjskiej armii została zatrzymana. 41

Cyt. za: 7.II ra w s k i. op. cii..s. 38. Patrz, też: M r o c z k a. op. cii..a. 169.

26 i 27 czerwca toczyły sic już jedynie drobne i nieistotne dla przebiegu linii frontu starcia. 26 czerwca Ukraińcy odnieśli ostatni, i to niewielki, sukces. W rejonie m. Gołogóry pobili III batalion 28 pułku piechoty, należący do kombinowanej dywizji płk. Władysława Sikorskiego, polski kontratak doprowadził jednak do odzyskania pozycji. Z meldunków, jakie napłynęły do N D W P . wynikało, że w walkach przeciwko żołnierzom płk. Sikorskiego przeciwnik użył gazów bojowych 4 4 . M i a ł o też dojść do ukraińskiego ataku poprowadzonego za plecami polskich chłopów zabranych z okolicznych wiosek. Gen. Aleksandr Greków nic mógł wspierać atakujących wojsk nowymi, dobrze zorganizowanymi, uzbrojonymi i wyszkolonymi oddziałami. Tc. które już znalazły się na froncie, walczyły z widoczną odwagą i determinacją (np. składająca się z dwóch batalionów X I I brygada), ale ponosiły ogromne straty, będące następstwem m.in. słabego przeszkolenia. Ustawicznym. niemożliwym już do przezwyciężenia problemem był brak doświadczonych oficerów i podoficerów. Coraz bardziej też brakowało amunicji strzeleckiej, do karabinów maszynowych i w mniejszym stopniu artyleryjskiej, a także środków opatrunkowych i medykamentów. Pogłębiały się kłopoty wynikające z niedostatecznej liczby koni i wozów taborowych oraz kuchni polowych. W szeregach U A G ponownie zaczęło się szerzyć zwątpienie w zwycięstwo. Coraz więcej oficerów dostrzegało, że wielki wysiłek i poświęcenie ich żołnierzy oraz nadzieje na zbudowanie demokratycznej republiki ukraińskiej we wschodniej Galicji nic znajdują zrozumienia Stanów Zjednoczonych i zachodniej Europy. Tej sytuacji nie zmieniała życzliwa neutralność Czechosłowacji, która jednak coraz bardziej " C A W , Oddział II. poz. 96. Komunikat operacyjny Frontu Wschodniego z 26 czerwca 1919 r.. nlb. Informacje zawarte w komunikacie są trudne do zweryfikowania. Żaden inny dokument nie potwierdza użycia przez Ukraińców w tych dniach gazów bojowych.

dyskretnie, a jednocześnie już tylko w symbolicznym wymiarze udzielała delegatom Z U R L poparcia na paryskiej konferencji pokojowej. Zresztą autorytet Pragi jako ostoi ładu i siły w środkowej Europie po dotkliwych porażkach poniesionych w walkach z Węgrami i proklamowaniu 16 czerwca Słowackiej Republiki Rad mocno podupadł. Coraz bardziej osamotnieni Ukraińcy jedynie z rosnącą goryczą mogli przyjmować doniesienia o udziale francuskich żołnierzy z Armii Polskiej (gen. Józefa Hallera) w walkach na froncie galicyjskim, a potem decyzje Rady Najwyższej. Poczuciu izolacji towarzyszyło przeświadczenie, żc przeciwnik przygotowuje się do rozpoczęcia decydującej ofensywy. N K U rejestrowała zwiększanie się liczby polskich jednostek na froncie galicyjskim, choć nie potrafiła precyzyjnie oszacować ich siły. Spodziewała się potężnego uderzenia, ale jego daty i kierunku również nie umiała określić. Polska przewaga była tym groźniejsza, że gen. Aleksandr Greków nic dysponował żadnymi odwodami. W nowej sytuacji mógł jedynie przegrupowywać swoje oddziały, aby wzmocnić najważniejsze odcinki frontu. Do minimum zredukował więc liczebność lewego skrzydła 111 Korpusu rozciągniętego wzdłuż Dniestru. Ufał. żc tc skromne oddziały, jakie pozostawił, zdołają nie dopuścić do przejścia rzeki w rejonie Halicza, Jczupola, Mariampola i Niżniowa przez nieprzyjaciela i wejścia na tyły galicyjskiej armii 4 5 . Uzyskane w ten sposób jednostki posłużyły gen. Grekowowi do wzmocnienia przede wszystkim II Korpusu. Gen. Aleksandr Greków przewidywał, żc Polacy rozpoczną natarcie mniej więcej w polowie lipca i postanowił uprzedzić polską ofensywę. Zdecydował się wprowadzić do walki wszystkie siły. jakimi jeszcze dysponował. 28 czerwca o godz. 5.00 III Korpus miał ruszyć na Chodorów. II Korpus na Przemyślany i Gliniany, a I Korpus na Krasne 4 6 . ** Dennik Naczalnoi}.... s. 13. **" L i t w i n , op. cii., s. 384.

Przygotowując się do przeciwdziałania skutkom polskiego ataku lub tylko ustosunkowując się do faktu zajmowania przez polskie oddziały ziem uważanych za część obszaru Z U R L kancelaria gen. Michaiła Omelianowicza-Pawlenki (tęraz doradcy Jewhena Petruszcwicza) wydała 28 czerwca okólnik. Kierowała go do starostów, urzędników sądów i innych instytucji na obszarze, który znalazł się w polskich rękach. Dokument ten m.in. stwierdzał: „Wszyscy urzędnicy polskiej narodowości, jacy na obszarze okupowanym (...] podjęli pracę, podlegają karze śmierci, którą może wykonać każdy ukraiński agent". Ukraińcom zatrudnionym w polskich urzędach okólnik groził, że będą uznani za zdrajców i pozbawieni praw obywatelskich 47 . Pismo, podpisane przez Romana Donczatkę. było jaskrawym pogwałceniem norm prawnych. Nigdy jednak zawarte w nim pogróżki nie zostały wprowadzone w życie. 28 czerwca front w Małopolsce Wschodniej biegł od Dniestru na zachód od Halicza, na wschód od Chodorowa i Przcmyślan oraz na zachód od Złoczowa i Brodów. Podczas czerwcowego odwrotu wojska polskie straciły 2121 żołnierzy (w tym 73 oficerów): 156 poległych, 1743 rannych i 222 zaginionych 48 . Większość strat poniesiono w pierwszych dniach ukraińskiej ofensywy oraz podczas obrony Brzeżan. Trudno jednak uznać te straty za wysokie, zwłaszcza dla wojsk mających znaczne zaplecze mobilizacyjne. W ręce wroga dostała się tylko niewielka ilość polskiego wyposażenia wojskowego, uzbrojenia, a także amunicji strzeleckiej i artyleryjskiej. Ofensywa czortkowska wykazała, żc U A G potrafi być bardzo groźną siłą, zdolną do pobicia swojego przeciwnika. Wykorzystując spadek dyscypliny i rozprzężenie panujące w polskich szeregach w pierwszym tygodniu czerwca oraz C C I D K . fond 308-9-542. Pismo Romana Donczalki w imieniu gen. M- Omelianowicza-Pawlenki z 28 czerwca 1919 r.. s. 21. " H u p e r i. op. cii., s. 96.

element zaskoczenia, energicznie i zręcznie dowodzona przez gen. Aleksandra Grekowa oraz dowódców korpusów armia odniosła duże sukcesy terytorialne. Jej żołnierze uskrzydleni pierwszymi zwycięstwami walczyli z wielką odwagą i poświęceniem. Ofensywa czortkowska dowiodła, że idea budowy ukraińskiego państwa w Galicji Wschodniej cieszy się powszechnym i gorącym poparciem jej ukraińskich mieszkańców. Prowadzone przez N K U z takim rozmachem i determinacją działania wojenne mogły przynieść pozytywne dla zachodniego państwa ukraińskiego rezultaty, gdyby rozpoczęto jc w kwietniu 1919 r. Natomiast w czerwcu jedynie wyczerpały zdolności bojowe galicyjskiej armii i być może w ostatecznym rozrachunku przyspieszyły klęskę Z U R L . Pozbawiły U A G ostatnich odwodów oraz szczupłych zapasów sprzętu wojskowego i amunicji. Jednocześnie pokazały, jak znacznymi, niezbędnymi do prowadzenia wojny zasobami dysponuje przeciwnik. W czasie ukraińskiej ofensywy ujawniła się również kruchość pozycji państw ukraińskich (wschodniego i zachodniego) na arenie międzynarodowej (m.in. na konferencji pokojowej), co nie pozostawało bez wpływu na morale ich armii. W drugiej połowie czerwca polska dyplomacja wzmogła też naciski na Bukareszt, aby „rząd rumuński zamanifestował formalnie, a przynajmniej w praktyce administracyjnej charakter sojuszniczy i wobec Polski przyjacielski [...] oraz dopuścił władze polskie do cywilnego zarządu okupacji'" 19 . Polskie stanowisko wzmocniła zgoda Rady Najwyższej na zajęcie wschodniej Galicji przez wojska polskie. W tej sytuacji Rumuni zaczęli przygotowywać się do wycofania swoich oddziałów z Pokucia na Bukowinę. W połowie czerwca na obszarze Galicji — według polskich ocen — znajdowało się już. jedynie ok. 2()00 rumuńskich żołnierzy. Sztab 8 dywizji " A A N . Kolekcja opracowań i dokumentów.... po z. 58. Pismo M S Z do delegacji polskiej w Pary żu z 18 czerwca 1919 r„ s. 61.

piechoty powróci! do Czerniowiec i z tego miasta dowodził oddziałami na Pokuciu. Zgodnie z polskimi sugestiami likwidacja rumuńskiej okupacji miała nastąpić jednak dopiero po dojściu wojsk polskich do Zbrucza. W dalszym ciągu trwały więc zakrojone na dużą skalę konfiskaty oraz rabunek państwowego i cywilnego majątku. Połacy uskarżali się także na faworyzowanie przez okupantów przedstawicieli ludności ukraińskiej, tolerowanie uzbrojonych grup ukraińskich chłopów i dezerterów z U A G (m.in. w rejonie Kosowa) oraz obawiali się wybuchu krwawego antypolskiego powstania, którego słabe siły rumuńskie nie będą w stanic zdławić 50.

UP. A G N W . I. 16/2. Pismo płk. Rcspaldizy z 13 czerwca 1919 r.. s. 99.

PONOWNIE NAD ZBRUCZ

Zatrzymanie działań Ukraińskiej Armii Galicyjskiej, a przede wszystkim zmiany, jakie zaszły w międzynarodowym położeniu Polski, umożliwiły Naczelnemu Dowództwu Wojska Polskiego podjęcie decyzji o wznowieniu ofensywy w Małopolsce Wschodniej. Dla Józefa Piłsudskiego i jego najbliższych współpracowników duże znaczenie miało zażegnanie niebezpieczeństwa rozpoczęcia działań wojennych przez Niemcy. Teraz Naczelny Wódz mógł skupić znaczne siły na wschodnim obszarze walk. w tym z U A G . Natomiast zgoda Ententy na zajęcie obs/aru wschodniej Galicji aż po Zbrucz i wykorzystanie do tego celu Armii Polskiej była jednocześnie aprobatą likwidacji zachodniego państwa ukraińskiego. Inspekcja, która pr/oprowadził Piłsudski w ti/.eciej dekadzie czerwca 1919 r.. wskazywała, że wprawdzie podczas odwrotu polskie dywizje poniosły straty, ale zachowały zdolność do szybkiego przejścia do natarcia. Przy tym sprowadzenie znacznych uzupełnień i posiłków powiększało liczebna przewagę wojsk polskich nad wrogiem. Uzupełniono też. zapasy amunicji, zwiększono liczbę karabinów maszynowych i dział w oddziałach, uporządkowano tabory i przywrócono pełną sprawność polowej służby zdrowia. Odpowiedzialność za wyniki działań jednostek zaopatrujących front spoczęła na

zastępcy gen. Wacława Iwaszkiewicza, a jednocześnie organizatorze tymczasowego lwowskiego okręgu wojskowego, gen. Emilu Gołogórskim. Polskie naczelne organy dowodzenia dobrze znały, przynajmniej w ogólnym zarysie, problemy naczelnej komendy przeciwnika związane z utrzymaniem odpowiedniego zaopatrzenia oddziałów w amunicję i szczupłością sił znajdujących się na froncie. Spodziewały się, że gen. Aleksandr Greków nie otrzyma pomocy ze strony wojsk Symona Petlury, były bowiem przekonane, że Petlura nie wierzy w mażliwość przetrwania Z U R L . Więcej obaw N D W P budziło niebezpieczeństwo udzielenia wsparcia żołnierzom galicyjskiej armii przez Armię Czerwoną. Dowództwo nad całością szykujących się do uderzenia wojsk polskich objął Józef Piłsudski. Pod swoimi rozkazami zgromadził on ok. 41 000 żołnierzy, w tym około 2150 kawalerzystów. Polskie siły zorganizowane były następująco: grupa płk. Henryka Minkiewicza, grupa gen. Władysława Jędrzejewskiego, 6 dywizja strzelców gen. de Cłiampcaux (10. 11. 12 pułki strzelców i dwa dywizjony artylerii), grupa gen. Zygmunta Zielińskiego. 4 dywizja piechoty gen. Franciszka Aleksandrowicza i 4 dywizja strzelców gen. Lucjana Żeligowskiego. W składzie grupy gen. Jędrzejewskiego znajdowały się: 5 dywizja piechoty (była dywizja lwowska) i kombinowana dywizja pik. Władysława Sikorskiego. Du gmpy gen. Zielińskiego należała 3 dywizja piechoty Legionów i oddziały wielkopolskie gen Daniela Konarzewskiego. Polscy żołnierze zostali wyposażeni w 797 karabinów maszynowych i 207 dział'. Jako odwód Piłsudski początkowo wydzielił 6 dywizję strzelców. Została ona rozlokowana w rejonie Bortkowa, za stykiem grup generałów Jędrzejewskiego i Zielińskiego. Służyło w niej ponad 7700 żołnierzy, wyposażonych w 167 ' H u p c r t , op. cii., s . % : W r z o s e k . Wojny o .... s. 203.

karabinów maszynowych i 62 działa. Żołnierze gen. de Champeaux nie uczestniczyli we wcześniejszych starciach. Byli wypoczęci i gotowi do walki. Polski plan działań ofensywnych zakładał przeprowadzenie natarcia na szerokim froncie. Główne zadanie przypadło grupie gen. Zielińskiego. 3 dywizja piechoty Legionów otrzymała rozkazy kierujące ją na Brzcżany, a oddziały wielkopolskie miały ruszyć przez Narajów na Dryszczów. Gen. Zielińskiemu został czasowo podporządkowany atakujący na lewym skrzydle jego grupy płk Minkiewicz. Grupa płk. Minkiewicza powinna uderzać w kierunku na Brody. Natomiast grupa gen. Jędrzejewskiego miała atakować 5 dywizją piechoty przez Poczapy w kierunku na Jelechowice i kombinowaną dywizją piechoty pik. Sikorskiego na Złoczów. 4 dywizja piechoty miała ruszyć na Szumlany, a 4 dywizja strzelców po przejściu Dniestni w rejonie Halicza wzdłuż lewego brzegu tej rzeki na Mariampol. Według Józefa Piłsudskiego rozbicie centralnego ugrupowania wojsk nieprzyjaciela (II Korpusu U A G ) i zajęcie przez oddziały z grupy gen. Zielińskiego miejscowości Brzcżany przesądziłoby 0 sukcesie działań ofensywnych, zmusiłoby bowiem oba skrzydła ukraińskiego frontu do odejścia na wschód, za Zbrucz. Innego wyjścia galicyjska armia nie miała, ponieważ groziło jej otoczenie i całkowite unicestwienie przez wojska polskie. Józef Piłsudski liczył się z niebezpieczeństwem zaatakowania lewego skrzydła polskiego ugrupowania pracz Armię Czerwoną. Trudne położenie swoich oddziałów mógłby wówczas zmienić, wprowadzając do walki jednostki znajdujące się na Wołyniu 1 Podlasiu. Ich kontruderzenie — zdaniem Naczelnego Wodza — przynajmniej na krótki okres powstrzymałoby bolszewickie natarcie, co umożliwiłoby wzmocnienie i pr/.egru po wanie sił tut południowo-wschodnim odcinku frontu. Polskie dowództwo włożyło wiele wysiłku w opracowanie harmonogramu natarcia we wschodniej Galicji. Określiło nie tylko pasy działań poszczególnych oddziałów, ale również

czas potrzebny do zajęcia określonych miejscowości. Przejście do kolejnego etapu działań ofensywnych mogło nastąpić wyłącznie po osiągnięciu wcześniej wytyczonych celów przez wszystkie polskie jednostki wojskowe. W ten sposób zamierzano uniknąć samowolnego zajmowania terenu i powstawania luk między poszczególnymi oddziałami Początkowo termin rozpoczęcia działań ofensywnych ustalono na 27 czerwca. Z uwagi jednak na konieczność zakończenia prac organizacyjnych oraz brak formalnej zgody Rady Najwyższej na wykorzystanie 6 dywizji strzelców (z Armii Polskiej) we wschodniej Małopolsce termin przesunięto na 28 czerwca3. Po uzyskaniu pewności, iż nadejście z Paryża oficjalnej zgody jest kwestią najbliższych godzin, 6 dywizja strzelców wzmocniła polskie stanowiska między Gologórami a Narajowcm. Miała nacierać przez Wiśniowczyk na Danujów i Pomorzany. Polskie dowództwo słusznie uważało, iż jedynie czołowe oddziały tej dywizji zdołają zająć pozycje wyjściowe przed rozpoczęciem ofensywy. Dlatego też większość jej sił nadal znajdowała się w odwodzie i mogła być. w zależności od rozwoju wydarzeń, skierowana na różne odcinki walk — albo w rejon Brzeżan. albo na Złoczów. W nocy z 27 na 28 czerwca W ó d z Naczelny przyjechał na front w rejon Gołogór. Na pierwsze swoje stanowisko dowodzenia wyznaczył Lisią Górę i przybył tam 28 czerwca około godz. 4.00. Polskim planom działań ofensywnych tym razem sprzyjała również pogoda. Przełom czerwca i lipca oraz pierwsze dni lipca 1919 r. były upalne. Na większości płynących południkowo dopływów Dniestru opadły wody i pojawiły się bardzo liczne brody oraz mielizny. Drogi były suche, łatwe do pokonywania przez zaprzęgi konne artylerii oraz tabory. :

H u p c rt. op. cii., s. 97; Ś I i p i c c. op. cii., s. 141. Brak takiej zgody spowodował zatrzymanie 6 dywizji strzelców w odwodzie. Ale około 27 czerwca Polacy mogli spodziewać się. dysponując poparciem Francji, zezwolenia na wprowadzenie tej dywizji do walk z U A G .

Gen. Aleksandr Greków mógł użyć do powstrzymania polskiego natarcia jedynie niewiele ponad 24 000 żołnierzy, w tym tylko ok. 400 kawalcrzystów. Miał też zaledwie 379 karabinów maszynowych i 144 działa. Jego żołnierzom dramatycznie brakowało amunicji, przede wszystkim strzeleckiej. Ukraiński dowódca dysponował bardzo słabym, wręcz symbolicznym. odwodem. Zgromadził go w położonych na bliskim zapleczu frontu Brzeżanach. Wśród ok. 2000 żołnierzy odwodu większość przeszła jedynie pobieżne przeszkolenie wojskowe. Najlepsze ukraińskie jednostki wojskowe stały na środkowym odcinku frontu. Naprzeciwko grupy gen. Zielińskiego znajdowało się — według polskich szacunków — ok. 11 000 żołnierzy, w większości z II Korpusu. Najsłabszego przeciwnika miała 4 dywizja strzelców gen. Żeligowskiego. Na jej odcinku stanowiska obsadzały mające w swoich szeregach ok. 1000 żołnierzy dwie brygady z III Korpusu. 28 czerwca, zgodnie z planem, wojska polskie ruszyły do natarcia. Krótkotrwały, ale silny ostrzał artyleryjski ukraińskich stanowisk, a następnie ataki piechoty nie zaskoczyły N K U i podległych jej jednostek. Siła polskiego uderzenia była jednak na tyle duża. że ukraińscy żołnierze rozpoczęli odwrót. Pod koniec dnia do polskiego dowództwa frontu napłynęły od wszystkich oddziałów meldunki o osiągniętych sukcesach. Żołnierze płk. Henryka Minkiewicza zajęli Sassów. Brody oraz doszli do miasteczka Podhorce i rzeczki Bołdurka. 5 dywizja piechoty zdobyła Bełżec. Jelechowicc oraz Złoczów. W tej ostatniej miejscowości nieprzyjaciel pozostawił szpital wojskowy, w którym przebywało ok. 500 rannych, przeważnie ukraińskich żołnierzy. Kombinowana dywizja płk. Sikorskiego dotarła do linii Woroniaki-Remizowee. na której odparła silny kontratak nieprzyjaciela. 6 dywizja zajęła Wiśniowczyk i Dunajów. Oddziały wielkopolskie doszły do linii Nowosiółka-Narajów-Stratyń, a oddziały z 3 dywizji piechoty Legionów dowodzone przez płk. Leona Berbeckiego zdobyły Rohatyn i stanęły na linii Dubryniów-Puków. 4 dywizja piechoty

podeszła do Gnilej Lipy. Natomiast żołnierze 4 dywizji strzelców przygotowywali się do sforsowania Dniestru w rejonie Halicza. Pierwszego dnia ofensywy do polskiej niewoli dostało się ponad 1000 żołnierzy U A G . Zdobyto także kilkanaście karabinów maszynowych. Największy sukces odnotował płk Leon Bcrbccki. którego żołnierze wzięli do niewoli ok. 600 jeńców i zdobyli m.in. 12 karabinów maszynowych. Wczesnym rankiem 2S czerwca w niebezpieczeństwie znalazł się Józef Piłsudski. Pod Gologórami nieprzyjaciel dostrzegł grupę oficerów, wśród których stał W ó d z Naczelny, i ostrzelał ja ogniem dział. Ogień nie był celny i Piłsudski nie przerwał obserwacji rozwijającego się ataku polskiej piechoty. Przez cały dzień W ó d z Naczelny wizytował różne odcinki centralnego obszaru walk. obserwując i kontrolując działania swoich wojsk. Odwiedził m.in. wieś Trędowacz. w której znajdował się sztab kombinowanej dywizji piechoty płk. Władysława Sikorskiego W ciągu następnych dwóch dni polskie wojska kontynuowały natarcie na całej długości frontu, od Dniestru aż po Brody. Grupa pik. Minkiewicza doszła do byłej granicy austriacko-rosyjskiej i zajęła m.in. Gaje Dytkowieckie. 5 dywizja piechoty osiągnęła Nuszczc. Manajów i Koltów. Kombinowana dywizja płk. Sikorskiego dotarła do miejscowości Żłoby i Płuchów, a 6 dywizja strzelców zajęła m.in. Pomorzany i Bołuityn. Nic zawiedli Piłsudskiego żołnierze grupy gen. Zielińskiego, od których zależał sukces polskiej ofensywy. Oddziały wielkopolskie gen. Konarzewskiego zdobyły Brzcżany i Dryszczów nad Złotą Lipą, a 3 dywizja piechoty Legionów przekroczyła rzekę i doszła do Litiatyna. Natomiast 4 dywizja piechoty maszerowała do przodu bez walki. Ukraińskie słabe i niemal pozbawione amunicji siły wycofały się za rzeki Gniła Lipa i Narajówka. ' J ę d r z e j e w i c z , C i s e k . op. cii., s. 89.

OUuana

F,rt0]Cwo Iriozaiy

,Tfexacv»ia

Monosli

linia frontu 23 czerwca była granica austriacko-rosyjska główne kierunki natarcia wojsk polskich

Działania wojsk polskich 28 czerwca-17 lipca 1919 r.

Osiągnięcie przez 4 dywizję piechoty gen. Franciszka Aleksandrowicza linii rzek Gniła Lipa i Narajówka pozwoliło polskiemu dowództwu podjąć decyzję o wprowadzeniu do walki całej 4 dywizji strzelców gen. Lucjana Żeligowskiego. I lipca 6 pułk ułanów na łóckach przebył Dniestr pod Haliczem i zdobył położony na drugim brzegu rzeki dworzec kolejowy. Zaskoczeni Ukraińcy nawet nie próbowali stawiać oporu. Brawurową akcją pod Haliczem dowodził płk Stanisław Nałęcz-Małachowski. Tego samego dnia strzelcy zajęli jeszcze dwa inne przyczółki: pod Jezupjlcm i Niżniowem. W obu miejscowościach saperzy błyskawicznie naprawili i wzmocnili mosty, by mogły poruszać się po nich ciężkie zaprzęgi artyleryjskie. Pod Niżniowem zostały także naprawione i uruchomione dwa promy. Po przejściu Dniestru gen. Żeligowski nawiązał łączność ze sztabem gen. Aleksandrowicza. Na sweją kwaterę wybrał stary, pięknie położony klasztor w Niżniowic 5 . Pierwsze sukcesy polskiej ofensywy zostały okupione niewielkimi stratami. Do końca dnia (28 czerwca) oddziały straciły 448 żołnierzy, w tym 6 oficerów, ij. niewiele ponad \% walczących. Poległo 29 żołnierzy, 403 odniosło rany, a tylko 16 dostało się do niewoli. Taki wynik zmagań wskazuje na siłę polskiej ofensywy, a także słabość nieprzyjaciela 6. Polskie źródła wywiadowcze donosiły o pogłębiającym się rozprzężeniu w szeregach ukraińskiej armii. Informowały o szerzącej się panice, buntach całych oddziałów (m.in. w rejonie Brzeżan), bardzo licznych dezercjach, a nawet mordowaniu oficerów przez podwładnych 7 . Te i podobne wiadomości ukazywały jednak fałszywy obraz galicyjskiej armii. Jej jednostki wojskowe cofały się, zachowując porządek, Polakom nigdzie nie udało się rozerwać frontu, nie doszło ' K a w a l e c , op. cii., s. 35. '' H u p c r i. op. cii., s. 101: L. i I w i n. op. cii., s. 384. ? Hu p e r l . op. cii.. s.IOł.

równ e/, do rozpadu większych oddziałów U A G lub jaskrawych aktów nieposłuszeństwa wobec oficerów. Wysoka liczba jeńców, którzy dosiali się w ciągu pierwszych trzech dni do niewoli (ponad 2000). wynikała przede wszystkim z pełnego wyko-zystania przez stronę polska pr/ewsigi w uzbrojeniu i wyposażeniu oraz energicznego tempa działań. Wieczorem I lipca dobiegła końca pierwsza faza polskiej ofensywny. Józef Piłsudski mógł uznać, że sukces, jaki odniosły dowodzone przez niego wojska, pozwala spodziewać się zakończenia, i 10 w bardzo już bliskim czasie, wojny w Małopolsce Wschodniej osiągnięciem Zbrucza. Spokojny o dalszy rozwój wydarzeń Naczelny Wódz przekazał dowództwo nad frontem galicyjskim gen. Wacławowi Iwaszkiewczowi. I lipca odbył w stolicy Galicji kilka pożegnalnych spo kań, m.in. z powszechnie szanowanym arcybiskupem obrządku rzymskokatolickiego Józefem Bilczewskim i byłym marszałkiem galicyjskiego Sejmu Krajowego sprzed 1918 r. Sanisławem Niezabitowskim. Przyjął także gen. Emila Gologórskiego. Około 18.00 wyjechał do Warszawy 8 . Siła i energia polskich działań wstrząsnęła N K U . Gen. Greków szybko doszedł do przekonania, iż nie dysponuje armią zdolną do przeciwstawienia się Polakom. Podobnie jak wcześniej gen. Oinelianowicz-Pawlcnko chciał zapobiec rozczłonkowaniu. a następnie zniszczeniu podlegających mu wojsk. N K U skupiła zatem wysiłek na utrzymaniu dyscypliny w cofających się jednostkach. Każdemu korpusowi wyznaczyła oś od w o l u . III Korpus wycofywał się jednym skrzydłem wzdłuż Dniestru, drugim na Podhajce. II Korpus odchodził na Kozłową i Czortków. natomiast I Korpus odstępował, kierując się na Tarnopol. Trembowlę i Husiatyn. N K U przewidywała, że główne siły przeciwnika skierują się teraz na Zborów '. Także polskie dowództwo frontu starało się odgadnąć plany przeciwrika. Wywiad donosił gen. Wacławowi Iwaszkiewi* J ę d r z e j e w i c 7 - C i s e k . op. cit.. s. 89. " Dennik Noczalnoij..., s.14.

ezowi, opierając się na zeznaniach ukraińskich jeńców, że gen. Aleksandr Greków zamierza! stworzyć prowizoryczną linię obrony nad Strypą, gdzie mógł wykorzystać rosyjskie okopy z I wojny światowej, lub jeszcze dalej, nad Seretem Drugi etap ofensywy rozpoczął 2 lipca. Polskie dywizje, utrzymując z sobą ścisłą łączność, metodycznie wypierały nieprzyjaciela z zajmowanych pozycji. Nie prowadziły działań pościgowych, ale zajmowały kolejne wyznaczone harmonogramem miejscowości. Ukraińcy kontratakami próbowali opóźniać natarcie Polaków. Już 2 lipca uderzyli na oddziały z 5 dywizji piechoty między Bcremówką a Łopuszanami. a dzień później na styk kombinowanej dywizji płk. Sikorskiego i 6 dywizji strzelców w rcjoni; Glinncj i Zborowa. Te i podobne akcje nie wywarły wpływu na przebieg działań polskich jednostek. 3 lipca żołnierze gen. Franciszka Aleksandrowicza wkroczyli do Monasterzy.sk. a dzień później do Buczacza. Do 5 lipca polskie wojska osiągnęły linię Podkamień-Załoźce-Jezicrna-Kupczyńce-rzeka Strypa do ujścia do Dniestru. Tu zostały zatrzymane przez gen. Wacława Iwaszkiewicza. Miały zostać uporządkowane oraz otrzymać zaopatrzenie w amunicję. Po zakończeniu tych prac powinny — zgodnie z przewidywaniami N D W P — przejść do kolejnego. teraz już końcowego etapu działań zaczepnych ". W walkach stoczonych 3 i 4 lipca do niewoli dostało się ok. 530 żołnierzy U A G . W tym czasie Polacy zdobyli 4 działa. 6 karabinów maszynowych, ok. 400 karabinów ręcznych oraz trochę różnorodnego majątku wojskowego, m.in. wozów taborowych, sprzętu łączności, zapasów drutu kolczastego Jewhen Petruszewicz i jego najbliżsi współpracownicy z rosnącą goryczą przyjmowali zmiany zachodzące na froncie na przełomie czerwca i lipca. Poli.yey zbyt długo utrzymywani " CA W, I. 301.10.05. Komunikaty operacyjne dowództwa frontu z 1 i 2 lipca 1919 r.. nlb. " Ś I i pi cc. op. dl., s. 142: H u p e r . op. cii., s. 101. L u k o m s k i. P a r t a c z . P o I a k . op. cit., s. 327.

przez gen. Aleksandra Grekowa w przeświacczeniu. że U A G jest jeszcze zdolna do błyskotliwych i trwałych zwycięstw, tylko w bardzo ogólnym zaiysie znali problemy, z jakimi musiał sobie radzić jej naczelny dowódca. Jeszcze pod koniec czerwca bardziej spodziewali się rychłego wejścia swojej armii na przedmieścia Lwowa niż jej powrotu nad Zbrucz. Teraz, szukając gorączkowo sposobów powstrzymania odwrotu galicyjskiej armii, doszli do wniosku, iż jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzenie kolejnych zmian personalnych. Zwrócili przy tym uwagę na dowódców korpusów — pik. Mirona Tarnawskiego i płk. Osypa Mikitkę. którzy od wielu miesięcy służyli w U A G i bardzo dobrze dowodzili podczas ofensywy czortkowskiej. Poza tym w przeciwieństwie do generałów Michaiła Omelianowicza-Pawłcnki i Aleksaulra Grekowa pochodzili nie z Ukrainy Naddnieprzańskiej, ale ze wschodniej Galicji. Nie mieli też za sobą służby w armii rosyjskiej. Obaj walczyli podczas I wojny światowej w wojsku austriackim, a także w Legionie Ukraińskich Strzelców Siczowych, i. co bardzo istotne, spełniali wszelkie warunki — zdaniem swoich podwładnych — iby objąć najwyższe stanowisko w galicyjskiej armii. Jednocześnie w szeregach nasilała się krytyka polityków, którzy dwukrotnie narzucili U A G byłych generałów rosyjskich pochodzących z Ukrainy Naddnieprzańskiej. Formułowano również bardzo krytyczne opinie (m.in. w II Korpusie) o dowodzeniu gen. Aleksandra Grekowa. Stopniowo pozycja naczelnego dowódcy U A G stawała się coraz słabsza. Tymczasem pogarszające się położenie galicyjskich wojsk skłoniło gen. Aleksandra Grekowa do sięgnięcia po nadzwyczajne środki. Postanowił, bez zasięgania opinii Jewhcna Petruszcwicza. nawiązać kontakt z przedstawicielami Armii Czerwonej i uzyskać od niej dostawy sprzętu wojskowego i amunicji. W tym celu wysłał tr/ech oficerów (sot. W. Hadztnowskiego. sol. H. Dawida i sot. S. Mahaljasa) do dowództwa 12 armii. W Berdyczowie z wysłannikami U A G

spotkał się, ku ich zaskoczeniu, komisarz spraw wojskowych Ukrainy Radzieckiej, Mikołaj Podwojski. Zaproponował on oficerom gen. Grekowa porozum enie o charakterze sojuszu wojskowego. Warunkiem przekazania znacznych ilości amunicji oraz wsparcia U A G oddziałami Armii Czerwonej miało być aresztowanie S y m o n a Petlury. doprowadzenie do rozwiązania Korpusu Siczowych Strzelców, należącego do Armii Czynnej, a także przyjęcie do oddziałów U A G bolszewickich komisarzy Galicyjscy delegaci nic mieli pełnomocnictw do zawarcia takiego układu. O propozycjach Podwojskiego szczegółowo poinformowali gen. Aleksandra Grekowa. Również Jewhen Pctruszewicz otrzymywał od rządu (Rady Komisarzy Ludowych) Ukrainy Radzieckiej propozycje rozpoczęcia negocjacji mających doprowadzić do zawarcia porozumienia między Z U R L a radziecką Ukrainą. Galicyjski przywódca nic miał już jednak w tym czasie złudzeń co do celów bolszewickiej polityki. Sojusz polityczny i wojskowy z radzieckimi republikami uznawał za niekorzystny, prowadzący do ograniczenia suwerenności lub wręcz utraty niepodległości przez zachodnie państwo ukraińskie. B y ł również zdecydowanym przeciwnikiem głębszych, a przede wszystkim gwałtownych zmian społecznych i gospodarczych. Sądził, że jcdmi /. konsekwencji przymierza z Armią Czerwoną będzie wybuch zamieszek lub nawet rewolucji inspirowanej i kierowanej przez bolszewickich emisariuszy z Naddnieprza. Na postawy i zapatrywania galicyjskich polityków wpływał wyraźnie autorytet hierarchów kościoła greckokatolickiego stanowczo sprzeciwiających się jakimkolwiek związkom z Rosją i Ukrainą Radziecką. Przed rozpoczęciem rozmów z przedstawicielami republik radzieckich przestrzegał Jewhena Pełnisz* wicza metropolita Andrij Szeptycki: ..Żadnych kontaktów, tym bardziej wspólnego frontu z bolszewikami być nie może. Ten. kto podtrzymuje ten kontakt i piagnie ulwoizciiia 11

L i t w i n , N a u m i c n k o. Isiorija.... s. 204.

wspólnego froniu z bezbożnymi bolszewikami, jesi zdrajcą narodu i Kościoła" u . W trakcie gorączkowych narad ukraińscy politycy i wojskowi ze wschodniej Galicji rozpatrywali mniej lub bardziej realne plany działania na najbliższy okres. Niektóre z nich były poddawane pod rozwagę jeszcze w maju. Płk Wiktor Kurmanowicz opowiadał się za wycofaniem w Karpaty i przedłużeniem walki dzięki życzliwości Czechosłowacji. Gen. Michailo Omelianowicz-Pawlenko chciał wyprowadzić U A G za Zbrucz. połączyć ją z wojskami Symona Petlury, a następnie podjąć walkę z Armią Czerwoną i oddziałami gen. Antona Dcnikina w obronie wschodniego państwa ukraińskiego. Gen. Aleksandr Greków zamierzał wycofać galicyjską armię do Rumunii, a po uzyskaniu pomocy Ententy wznowić wojnę z Polską. Pojawił się również pomysł doprowadzenia do oddania przez Rumunów Pokucia administracji i wojskom Z U R L . Kolejny raz. mimo wszystkich wcześniej formułowanych obaw i zastrzeżeń, zastanawiano się. jakie mogłyby być skutki związania się z Ukrainą Radziecką. Pamiętano o twardych słowach bolszewickiego dowódcy Wołodymyra Antonowa-Owsijcnki: „Nie macie innego wyjścia, możecie pójść /. nami łub bohatersko zginąć" Do projektu przeniesienia centralnych instytucji państwowych i armii Z U R L , w wypadku klęski w wojnie z Polską, na obszar wschodniego państwa ukraińskiego skłaniał się Jewhen Pctniszewicz. Nie była to jedyna opcja, którą brał pod uwagę. W tym czasie zastanawiał sLę również, jakie kroki trzeba by poczynić, by doprowadzić do zmiany stanowiska zachodnich państw europejskich i Stanów Zjednoczonych co do przyszłości wschodniej Galicji. Pewną, choć niewielką szansę stwarzało osiągnięcie porozumienia z gen. Antonem Denikineni. To jednak oznaczało akceptację ścisłego związku wschodniej Galicji z przyszłym państwem rosyjskim, a zatem pogłębienie " Cyt za: t. i t w i n. N a u m i c n k o. Istorija.... s. 206. 15

Cyl za: L ii w i n. N a u m i c n k o, Istorija.... s. 21)5.

i lak już bardzo znacznych animozji między obu ukraińskimi państwami lub zerwanie unii zawiązanej przez nie na początku 1919 r. Porażki na froncie, rysujący się konflikt ze starszymi oficerami. plany wyprowadzenia U A G do Rumunii i być może kontakty z wyższymi dowódcami Armii Czerwonej wszystko to wpłynęło na załamanie się autorytetu gen. Aleksandra Grekowa. Wysunięto przeciwko niemu także absurdalny zarzut. Oskarżono go o próbę uzyskania francuskiego paszportu i zamiar ucieczki na zachód Europy 6 lipca gen. Greków otrzymał dymisję. Jego miejsce zajął mianowany generałem M i r o n Tarnawski (został on również wyróżniony tytułem Naczelnego Wodza). Drugą nominację na stopień generała otrzymał O s y p Mikitka. Oba awanse bardzo dobrze przyjęli ukraińscy żołnierze. Wiele nadziei, trudnych już do spełnienia, łączyli z gen. Mironem Tarnawskim powszechnie uważanym, po sukcesach ofensywy czortkowskiej. za najwybitniejszego dowódcę U A G . W słowach Jcwhena Petruszcwicza skierowanych do gen. Tarnawskiego podczas krótkiej ceremonii nominacji na Naczelnego Wodza nie było jednak optymizmu. Znalazły się w niej przede wszystkim wyrazy zaufania do wyróżnionego oficera. „Przekazuję w wasze ręce. Panic Generale — mówił dyktator Z U R L — galicyjską armię. Co Pan /. nią zrobi, dokąd ją powiedzie, to zależy od Pana" 1 7 . Na swojego szefa sztabu gen. Tarnawski mianował Alfreda Szamanka. dowództwo nad II Korpusem przekazał Arnoldowi Wolfowi, a szefem sztabu II Korpusu został Fcrdinand Lioner. W s z y s c y nominowani byli doświadczonymi oficerami niemieckiej narodowości, lojalnymi zarówno wobec zachodniego państwa ukraińskiego, jak i Naczelnego Wodza U A G . Opuszczone przez Wolfa stanowisko dowódcy III brygady otrzymał Stepan Szuchcwicz. Wstrzymanie przez gen. Wacława Iwaszkiewicza 5 lipca intensywnych działań ofensywnych nie oznaczało zastoju na K 11

K o z ł o w s k i . Zapomniana wojna.... s. 324. Cyt. za: J a k i m o w i e / , op. cii., s. 131.

froncie. Walki nabrały teraz charakteru potyczek mniejszych oddziałów i patroli ,s . Do jednego z takich starć doszło 8 lipca. Na stanowiska kombinowanej dywizji piechoty płk. Władysława Sikorskiego w rejonie m. Dołżańce uderzyły dwa kurenie piechoty wspomagane przez samochód pancerny. Natomiast 10 lipca w rejonie m. Rzepińce pozycje obsadzone przez żołnierzy z 4 dywizji piechoty zaatakował pociąg pancerny. Kilkakrotnie podjeżdżał i ostrzeliwał z działka i karabinów maszynowych polskie stanowiska. Został uszkodzony i zatrzymany, a po krótkiej walce zdobyty. W tej potyczce polskie straty wyniosły 4 zabitych i kilku rannych. Wywiad donosił gen. Iwaszkiewiczowi o pojawieniu się na obszarze zajmowanym przez U A G uzbrojonych grup bolszewickich l9 . Większość polskich oddziałów pozostawała na swoich stanowiskach. Tylko w kilku miejscach gen. Iwaszkiewicz zezwolił na większe korekty przebiegu froniu (przede wszystkim na południowym skrzydle). Celem tych działań było zajęcie dogodniejszych stanowisk do wznowienia natarcia planowanego na połowę lipca. Największą akcję przeprowadziła 4 dywizja strzelców. Po opanowaniu przez żołnierzy 4 dywizji strzelców gen. Lucjana Żeligowskiego przyczółków na Dniestrze dowództwo frontu nakazało przesunięcie jej czoła na wschód. Miała zająć pozycje między Dniestrem a 4 dywizją piechoty gen. Franciszka Aleksandrowicza. Wykonując ten rozkaz, większość żołnierzy gen. Żeligowskiego 6 lipca przeprawiła się na lewy brzeg rzeki i po skoncentrowaniu w rejonie Sokołowa i Barysza rozpoczęła marsz w kierunku Strypy. 8 lipca dowódca dywizji otrzymał kolejny rozkaz od gen. Iwaszkiewicza. Dowódca frontu polecił mu sforsować Strypę i stworzyć rozległy przyczółek w rejonie Jazłowca. Dywizja wykonała zadanie 11 '* K I i m c c k i. Polsko-ukraińska wojna..., s. 256. C A W , I. 301.10.05. Komunikaty operacyjne dowództwa frontu r S-H> lipca 1919 r.. nlb.

lipca, zajmując po zaciętej walce Jazłowiec i okoliczne wzgórza nad Strypą. Podjęta 12 lipca przez ukraińskich żołnierzy próba odbicia Jazłowca zakończyła się ich dotkliwą porażką. W trakcie działań prowadzanych od 1 do 12 lipca żołnierze 4 dywizji strzelców wzięli do niewoli — według polskich źródeł — ok. 1500-2000 Ukraińców. T y l k o pod Jazłowcem ujęto ok. 500 żołnierzy nieprzyjaciela, w tym 33 oficerów (głównie z 15 brygady), i zdobyto 120 (w większości w bardzo dobrym stanie) wozów taborowych, 4 kuchnie polowe oraz kilkaset karabinów ręcznych. Aresztowano także znajdujące się w ukraińskich oddziałach rodziny niektórych oficerów ^ Na początku drugiej dekady lipca stan liczebny i wyposażenie wojsk polskich przebywających we wschodniej M a ł o polsce nie uległy większym zmianom. Pod rozkazami gen. Iwaszkiewicza znajdowało się ok. 40 000 żołnierzy. Szczuplejsze stany osobowe oddziałów frontowych były wynikiem nie krwawych strat, ale głównie zachorowań. Pewna liczba żołnierzy została też wysłana do jednostek tyłowych na różne specjalistyczne kursy lub odkomenderowana do zadań porządkowych (m.in. eskortowania jeńców i służby wartowniczej). Polski sztab frontu oceniał, że armia przeciwnika liczy jeszcze 23 000 żołnierzy. Zauważył m.in.. że naprzeciw oddziałów gen. Żeligowskiego i gen. Aleksandrowicza został rozlokowany nowy ukraiński IV Korpus (4400 żołnierzy. 64 karabiny maszynowej 12 dział) 2 1 . Gen. M i r o n Tarnawski oczekiwał rychłego wznowienia przez Polaków działań ofensywnych. Nie zamierzał podejmować akcji zaczepnych i nie zmienił dyspozycji wydanych przez swojego poprzednika dowódcom korpusów. Miały się one cofać, opóźniając marsz polskich wojsk, w kierunku *"" C A W , 1.301.10. Oddział II. 96. Komunika! operacyjny froniu wschodniego /. 14 lipca 1919 r.. nlb.; K a w a l e c. op. cii., s. 36-37; l . u k o tn s k i. Pa r l a c z. P o l a k , op. cii., s. 329. '' II u p e r t . op. cii., s. 103.

Zbrucza. O swoich decyzjach informował Jcwhena Petruszewicza i polityków. nie ukrywając przy lym powagi sytuacji, w jakiej znalazły się siły zbrojne Z U R L i zachodnie państwo ukraińskie. Za możliwe uznał jedynie wyprowadzenie ze wschodniej Galicji większości swoich żołnierzy w zdyscyplinowanych. dowodzonych przez oficerów oddziałach, żołnierzy uzbrojonych oraz gotowych do dalszej walki, ale w bardziej sprzyjających okolicznościach. 14 lipca 1919 r. polskie dowództwo frontu wydało rozkaz operacyjny nr 55 o wznowieniu następnego dnia natarcia. Główne zadania przypadły tym razem grupie gen. Władysława Jędrzejewskiego i 6 dywizji strzelców gen. Champeaux. Gen. Jędrzejewski miał atakować dwiema kolumnami wojsk. Pierwsza. dowodzona przez pik. Henryka Minkiewicza, została skierowana na miejscowości Zagórze i Podkamień, drugiej, utworzonej z 5 dywizji piechoty i oddziałów z kombinowanej dywizji pik. Władysława Sikorskiego, powierzono zadanie opanowania obszaru na południe od Zagórza, m.in. Zbaraża i Podwolczysk. 6 dywizja strzelców uderzała w kierunku miejscowości Skalat. grupa gen. Zygmunta Zielińskiego na Mogielnicę. Kopiczyńcc i Husiatyn, 4 dywizja piechoty gen. Franciszka Aleksandrowicza na Czortków i Probużnę, a 4 dywizja strzelców gen. Lucjana Żeligowskiego na Tłuste. Borszczów i Germanówkę. Gen. Wacław Iwaszkiewicz podtrzymał wcześniejsze rozkazy surowo zakazujące polskim żołnierzom przekroczenia rzeki Zbrucz i ścigania galicyjskiej armii na obszarze uznawanym przez polskie władze za część terytorium Ukraińskiej Republiki Ludowej. Jednocześnie przekazał Ukraińcom przez parlamcntariuszy decyzje Rady Najwyższej z końca czerwca odnoszące się do Galicji Wschodniej. Gen. Iwaszkiewicz, uznając je za wiążące dla obu stron konfliktu, odmówił rozpoczęcia negocjacji z delegacją galicyjskiej armii, na czele której stal ataman Stcpan Szuchewicz. Przybyła ona. na polecenie Pctniszewicza. do jego kwatery 13 lub 14 lipca

z propozycją zawarcia rozejmu i rozpoczęcia rozmów o charakterze wojskowym i politycznym. Wysyłając swoich parlamentariuszy do polskiego dowódcy, dyktator Z U R L nie liczył na powodzenie ich misji *2. Uczynił to. aby mieć pewność, iż nic pominął nawet najmniejszej szansy uratowania wschodnich skrawków Z U R L przed polską okupacją. Petruszewicz rie miał też zapewne większych nadziei na doprowadzenie do zmiany stanowiska przywódców mocarstw na kwestię galicyjską, wysyłając z Borszczowa 15 lipca notę z protestem wobec ich postanowień. J a k można było oddać naród na pastwę Polaków — stwierdzał — którzy dokonali pogromu ludności żydowskiej we Lwowie, aresztowali ukraińską inteligencję, rozgrabili nasze drukarnie i muzea, zamknęli czasopisma, zniszczyli wszystkie nasze gospodarcze i finansowe instytucje, zamknęli wszystkie szkoły i znęcają się nad bezbronnymi" Zapowiedział też przesłanie do Paryża dokładnych protokołów z dowodami polskich przestępstw wojennych. Określił Polskę jako nieprzejednanego. historycznego wroga Ukrainy i prosił o w y słanie do Galicji Wschodniej komisji alianckiej, która zorientuje się. jak traktowana jest miejscowa ludność przez polskie wojska. Przytaczane przez dyktatora Z U R L argumenty nie robiły już wrażenia ani na politykach, ani na europejskiej opinii publicznej. Oskarżenia wysuwane przez Ukraińców uważano, nic bez racji, za mocno przesadzone i podyktowane tragiczną sytuacją zachodniego państwa ukraińskiego. Konfrontowano je z podobnymi, ale płynącymi z polskich źródeł. Zagrożenia dla cywilizacji społeczeństwa europejskie, a przynajmniej ich znacząca część, upatrywały przede wszystkim w pochodzie Armii Czerwoną w głąb Europy. " Dennik Nacziihoij.... s. 15: LOCJA, fonii 581-1-35. Instrukcja gen. M. Tarnawskiego dla galicyjskich delegatów, m.in. zabraniająca składania ..oświadczeń, jak lo urobiła misja atamana Szuchewicza". s. 7. Cyt. za: N a h aj c w s k i. op. cii., s. 296.

Swoją notę Jcwhen Petruszewicz napisał pierwszego dnia trzeciego etapu polskiej ofensywy, która rozwijała się bez większych przeszkód ze strony U A G . Z niektórych stanowisk ukraińskie oddziały, zachowując wzorowy porządek, wycofały się — na rozkaz gen. Mirona Tarnawskiego — jeszcze kilkadziesiąt godzin wcześniej. Opuściły m.in. pozycje pod Alcksińcem, Anastasówką i Dolżanką. Polskie źródła wywiadowcze donosiły o wywożeniu przez Ukraińców sprzętu wojskowego z Trembowli. Do ciężkich walk doszło jedynie o Tarnopol, w którym bito się nawet na ulicach miasta, oraz na południu pod Dżuryncm. W Tarnopolu Polacy wzięli do niewoli ok. 150 nieprzyjacielskich żołnierzy, w tym jednego oficera. Zdobyli m.in. 11 lokomotyw. 200 wagonów i dużą liczbę karabinów* 1 . Następnego dnia Polacy zajęli Zbaraż. Chorostków. Kopiczyńee i Probużnę. Polskie patrole docierały do Zbrucza. Już 15 lipca stało się dla Ukraińców oczywiste, że należy szybko podjąć decyzję, określającą przyszłość naczelnych instytucji Z U R L oraz galicyjskiej armii. Podczas spotkania Jewhena Petruszewieza i gen. Mirona Tarnawskiego z Symonem Petlurą dyskutowano o warunkach pobytu galicyjskich polityków i żołnierzy na obszarze U R L . Uzgodniono wówczas, żc Petruszewicz i podległe mu struktury państwowe będn dysponowały na terytorium U R L pełną możliwością działania, a U A G . choć zostanie podporządkowana Głównemu Atamanowi, zachowa swoją organizacyjną strukturę. Symon Petlura zgodził się na likwidację Ministerstwa do spraw Galicji i zobowiązał się do przeprowadzenia zmian personalnych w rządzie wschodniego państwa ukraińskiego. Główny Ataman był zainteresowany uzyskaniem realnej władzy nad bitną, zdyscyplinowaną armią galicyjską, którą zamierzał wykorzystać do walki z Armią Czerwoną. Natomiast polityków Z U R L uważał za przeszkodę w realizacji planów poszerzania współ11

CA W. I. 301.10.05. Komunikaty operacyjne dowództwa frontu z 15 lipca 1919 {.. nlb.

pracy politycznej i wojskowej z Polska. Ustępstwa, które na ich rzecz poczynił, były ceną. jaką miał zapłacić za U A G 2 S . Symon Petlura mógł się obawiać, że schronienie się na terytorium U R L cywilnych i wojskowych instytucji zachodniego państwa ukraińskiego skomplikuje trudne i delikatne rozmowy z Polakami. 17 lipca, w czasie przeprawy U A G przez Zbrucz, Główna Komenda wojsk U R L przygotowała pismo do N D W P , w którym wyrażała żal. ,.że przez wojskowych delegatów Ukrainy i Polski w mieście L w o w i e podpisana umowa o zawieszeniu broni została zerwana 7. powodu separatystycznego wystąpienia niektórych wyższych przedstawicieli galicyjskiej głównej komendy". W dalszej części pisma ukraińska komenda deklarowała „chęci pokojowego współżycia z polskim narodem oraz prowadzenia wspólnymi siłami walki z bolszewikami, aż do ostatecznego zniszczenia tego wielkiego wroga kultury i cywilizacji" :< \ Zapowiadała też skierowanie galicyjskich wojsk przeciwko Armii Czerwonej. Pismo przywiozła 19 lipca do Czortkowa kolejna delegacja wojsk U R L . Na jej czele stał teraz płk Petro Lypko. wcześniej należący do składu misji gen. Serhij a Delwiga (pełnił wówczas funkcję zastępcy szefa delegacji). Ukraińskich delegatów przewieziono do Lwowa, gdzie mieli oczekiwać na reakcję polskich polityków i wojskowych. Uprzedzając wypadki, możemy stwierdzić, że N D W P po krótkich wahaniach pozytywnie przyjęło misję płk. Lypko i na miejsce rozmów, które miały się odbyć 27 lipca, wyznaczyło Dęblin. W piśmie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wysłanym już 19 lipca, pik Stanisław Haller stwierdził: „Naczelne dowództwo zaznacza (...) jeszcze raz. że zgadza się w zasadzie na prowadzenie pertraktacji o zawieszenie broni, uważa jednak jako minimum swoich warunków w Galicji linię u

R. G. S i m o n i e n k o . Kiewalucjono-wizwolnij ruch nu zacltidrio ukrajinśkich zemljach i borotba za wozzjednanija. w: Istorija Ukrajini. Nowje baczcnija (red. W. A. Smolia). i. 2. Kijiw 1996. s. 141. a Ukrainę ant!..., I. I. s. 225.

Zbrucza. zaś na Wołyniu wolna rękę w poruszaniu się na wschód, aż do osiągnięcia i umocnienia linii kolejowej R ó w n e - S a r n y " 2 7 . Wybierając Dęblin na miejsce rozmów z ukraińskimi oficerami. N D W P chciało nadać im możliwie dyskretny charakter. Wydawało się 10 wskazane m.in. z uwagi na wzrost napięcia między Armią Czynną Symona Petlury a popieraną przez zachodnie państwa Armią Południa Rosji gen. Antona Dcnikina. Po uzgodnieniu z Symonein Petlurą warunków przejścia galicyjskiej armii za Zbrucz wieczorem 15 lipca 1919 r. gen. Miron Tarnawski wydal odpowiednie rozkazy. Każdemu z korpusów wyznaczył rejon przeprawy: I Korpusowi w pobliżu Husiatynia. II Korpusowi koło Skały, a III Korpusowi pod Kudrynicm. Wydzielił także oddziały, które miały opóźniać polskie natarcie. W straży tylnej I Korpusu znalazł się m.in. kureń żydowski, a II Korpusu — I brygada Ukraińskich Strzelców Siczowych. Według polskich ocen U A G nic zamierzała nawiązywać walki z wojskami polskimi. „Ukraińcy nic stawiają naszym oddziałom kontynuującym od dziś ofensywę, na linii Seretu, poważniejszego oporu. Z zeznań jeńców wynika, że od 13 7 llipca — M K J w nocy zaczęli Ukraińcy wycofywać poszczególne jednostki bojowe stojące w rezerwach w kierunku na Zbrucz (...]. W kołach oficerskich ukraińskich panuje przekonanie, że po wycofaniu się oddziałów ukraińskich za Zbrucz nastąpią układy z Polakami [...). Stwierdzono, że w ukraińskich oddziałach jest demoralizacja, brak amunicji i chleba, najlepiej trzymają się żandarmeria i U S S " : ' \ Przejście U A G przez Zbrucz trwało dwa dni. Przeprawy pod Kudryniem Ukraińcy bronili na dobrze umocnionych i chronionych drutem kolczastym pozycjach. Ostatnie zor" A A N . Kolekcja opracowań i dokumentów... Pismo pik. S. Hallera z 19 lipca 1919 r.. s. 358. CA W. I. 301. 10. Oddział II. 96. Komunikat operacyjny froniu wschodniego z. 15 lipca 1919 r.. nlb.

ganizowane grupy ukraińskich żołnierzy znalazły się po drugiej stronie rzeki 18 lipca. II i III korpusy przeprawiły się przez Zbrucz. zachowując dyscyplinę, choć musiały pozostawić część uzbrojenia, sprzętu wojskowego oraz zapasów żywności. Jedynie w niektórych oddziałach I Korpusu wybuchła panika. Wycofywały się rozproszone. N K U straciła kontakt z gen. Osypem Mikitką. Pojawiła się pogłoska, jak się później okazało nieprawdziwa, o połączeniu się żołnierzy I Korpusu (razem ze swoim dowódcą) z Armią Czerwoną Za Zbrucz udał się także gen. Michaiło Omelianowicz-Pawlenko. Natomiast gen. Aleksandr Greków już ok. 14 lipca razem z niewielkim gronem oficerów wyjechał na Pokucie, gdzie został, zgodnie ze swoimi przewidywaniami, internowany przez Rumunów. Nie chciał towarzyszyć głównym siłom U A G przechodzącym na obszar URI-, gdyż obawiał się. że Petlura wyda rozkaz jego aresztowania i postawi go pr/.ed sądem polowym 3 ". Główny Ataman oskarżał gen. Grekowa m.in. o to, że odmawiając w imieniu U A G wprowadzenia w życie ustaleń rozejmu zawartego 16 czerwca we Lwowie przez polskich i ukraińskich przedstawicieli wojskowych, dopuścił się jaskrawego aktu niesubordynacji. Galicyjskiemu wojsku towarzyszyła bardzo liczna grupa polityków, działaczy społecznych oraz przedstawicieli inteligencji (m.in. profesorów i docentów Uniwersytetu L w o w skiego oraz Politechniki Lwowskiej, wykładowców seminariów duchownych, nauczycieli szkół średnich i podstawowych, urzędników, adwokatów, dziennikarzy, lekarzy, studentów i uczniów). Jewhen Pciruszewicz i jego najbliżsi współpracownicy na miejsce pobytu obrali tymczasową stolicę U R L . Kamieniec Podolski. Bardzo szybko wznowili działalność polityczną, m.in. odnowili łączność z przedstawicielstwami dyplomatycznymi Z U R L w Paryżu. Pradze. Wiedniu Dennik Naczalnoij.... s. 16. C C I D K . fond 308-9-524. Meldunek ppłk. Respaldiza do szefa Sztabu Generalnego z 15 lipca 1919 r.. s. 66. M

i Budapeszcie. Uruchomiono drukarnie. Powstał też pomysł kształcenia młodych uciekinierów ze wschodniej Galicji na organizowanym właśnie w Kamieńcu Podolskim uniwersytecie. Ukraińska Armia Galicyjska rozłożyła się za Sinotryczeni. Jedynie i brygada U S S rozlokowała się w Kamieńcu Podolskim, gdzie pełniła obowiązki straży instytucji państwowych Z U R L . W szeregach U A G znajdowało się jeszcze ok. 18 000-20 000 żołnierzy uzbrojonych w podstawową broń strzelecką. Opuszczenie ziemi ojczystej i trudne warunki materialne wywołały jednak głębokie niezadowolenie i nastroje bliskie buntowi. Najszybciej demoralizacji ulegały oddziały tyłowe ..Strzelcy po prostu głodowali, bez chleba, żywności, pieniędzy wędrowali pojedynczymi oedziałami — zapisano pod datą 23 lipca w dzienniku Naczelnej Komendy — a dezercja rosła coraz bardziej, z dnia na dzień. Dezerterzy uciekali w stronę Zbrucza" 31 . Gen. Miron Tarnawski i oficerowie nie szczędzili wysiłku, by zaprowadzić porządek w oddziałach. Stosunkowo szybko zorganizowali zaopatrzenie w żywność. Starali się również zapewnić podwładnym przynajmniej znośne warunki zakwaterowania. Wyjaśniali żołnierzom, żc w dalszym ciągu znajdują się na ukraińskiej ziemi, której powinni bronić przed jej wrogami. Poniesioną we wschodniej Gdicji klęskę tłumaczyli wielką przewagą wroga, wyrażoną tak w jego liczebności, jak i uzbrojeniu. Obiecywali zwycięstwa i powrót do domów. Dzięki ty n przedsięwzięciom na przelotnie lipca i sierpnia fala dezercji opadła. Do oddziałów zaczęli zgłaszać się żołnierze, którzy z nich zdezerterowali lub zagubili się podczas dramatycznych dni odwrotu. Powoli, ale wyraźnie armia odzyskała zdolność do działań bojowych. Obawy Petruszewicza i gen. Tarnawskiego, żc nieprzyjaciel będzie ścigał U A G za Zbruczem. nie sprawdziły się. Polskie oddziały uchwyciły wprawdzie mosty na Zbruczu w Skale, Husiatyniu. Satanowic oraz Podwołczyskach, ale ograniczyły " Dennik \'aczalnoij.... s. 20.

swoją aktywność do utworzenia niewielkich przyczółków. Nie ostrzeliwały kręcących się na swoim przedpolu ukraińskich żołnierzy, nie wysyłały też poza przyczółki konnych i pieszych patroli. Sukcesy polskiej ofensywy wpłynęły na stanowisko Rumunów. Szef sztabu armii rumuńskiej oficjalnie poinformował N D W P o decyzji wycofania w ciągu najbliższych dwóch tygodni wojsk okupacyjnych z Pokucia. Swoją decyzję motywował koniecznością wzmocnienia sił zbrojnych walczących z Węgierską Republiką Rad. Zapowiedział, żc rumuńskie oddziały szczelnie obs:dzą granicę i nie dopuszcza Jo przenikania na obszar wschodniej Galicji Ukraińców znajdujących się na terenie Rumunii. Ostrzegł również, że w Karpatach znajduje się jeszcze kilka tysięcy (do 8000) uzbrojonych ukraińskich maruderów Działania zbrojne w Małopolsce Wschodniej dobiegły końca. Na rozkaz gen. Wacława Iwaszkiewicza dokonano pierwszych obliczeń strat osobowych, jakie poniosły jego oddziały. Okazało się, że sukces został okupiony stosunkowo niewielką ceną. Od 28 czerwca do 17 lipca poległo 7S żołnierzy. 79S odniosło rany, a 27 dostało się do niewoli (zaginęła). W tym czasie wzięto do niewoli 65 oficerów oraz ok. 650C podoficerów i szeregowców galicyjskiej armii. Zdobyto lub przejęto m.in. 47 dział. 26 miotaczy min. 105 karabinów maszynowych. 11 samochodów ciężarowych, 10 aut osobowych, auto pancerne. 128 wozów taborowych, 109 lokomotyw, 17 wagonów osobowych, 2100 wagonów towarowych. W polskie posiadanie przeszło także 98 wagonów z amunicją artyleryjską oraz karabinową, 101 cystern z benzyną i naftą. 14 wagonów drutu kolczastego. 4 wagony materiałów saperskich, 2 wagony ze skórami i kilka wagonów z cukrem 33 " C C I D K . fond 308-9-540. Meldunek ppłk. Respaldiza do szefa Sztabu Generalnego z 17 lipca 1919 r.. s. 134-135. " C A W . I. 301.10.05. Komunikaty operacyjne dowództwa froniu z 18 lipca 1919 r.. nlb: Ś1 i p i cc. op. cii., s. 143.

28 lipca 1919 r. Józef Piłsudski ogłosił rozkaz okolicznościowy skierowany do zwycięskich wojsk: ..Żołnierze! W zwycięskich walkach dotarliście do Zbrucza. Od listopada ubiegłego roku znaczyliście krwią sw;\ ofiarna każdy krok naprzód. Walka nie była łatwa i w czasie nieraz zmiennych jej kolei trzeba było okazać wiele zaparcia się siebie, cierpliwości, wiele poświęcenia, aby wytrwać. Staliście w szeregu, jak przystało wiernym synom Ojczyzny, jak przystało żołnierzowi polskiemu, dla którego nic masz prób dość ciężkich walk. gdy chodzi o całość granic Ojczyzny i o spokój Jej obywateli[...|. Dziękuję W a m za Wasz trud. za wszystkie Wasze walki, dumny z tego. iż w pierwszych czasach istnienia naszej odrodzonej Ojczyzny dane mi jest przewodzić wojskom, które przez długie lata świecić będą przykładem s w y m następcom" Zadanie ochrony nowej, jeszcze tymczasowej, granicy na Zbruczu otrzymały wojska froniu galicyjskiego nadal dowodzonego przez gen. Wacława Iwaszkiewicza. Po przeprowadzonych zmianach pod koniec lipca podlegały mu: 10 dywizja piechoty (była -I dywizja strzelców gen. Lucjana Żeligowskiego), 3 dywizja piechoty Legionów, 3 i 6 dywizje strzelców, 5 dywizja piechoty oraz brygada jazdy gen. Jana Sawickiego. Natomiast siły znajdujące się na Wołyniu i walczące z Armią Czerwona (4 dywizja piechoty. 1 dywizja strzelców, gntpa gen. Gustawa Zygadłowicza i brygada jazdy gen. Stefana Suszyńskiego) Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego podporządkowało gen. Antoniemu Listowskiemu \ Głęboki konflikt, jaki zaistniał między obu społecznościami zamieszkującymi wschodnią Małopolskę, wymagał od polskich władz taktownego i bardzo sprawiedliwego postępowania. Amerykańska delegacja przebywająca pod koniec lipca 1919 r. we Lwowie z pewnym zdziwieniem konstatowała, że metropolita Andrij Szeptycki cieszy się znaczną swoboda, że strona M M

P i I s u d s k i, op. cii., s. 96. W r z o s e k M.. Wojsko Polskie.... s. 435.

polska nie utrudnia mu utrzymywania kontaktów z wiernymi i politykami ukraińskimi. Ale jednocześnie zwracała też uwagę, że lwowskie więzienie („Brigidki") jest przepełnione internowanymi Ukraińcami zbyt długo oczekującymi na przesłuchanie 36. Na wyzwolonym przez polskie wojska obszarze Małopolski Wschodniej trwały prace nnd usuwaniem szkód wojennych. Zadania, jakie stały przed polską administracją, nie należały do łatwych. Na skutek działań prowadzonych w czasie I wojny światowej oraz podczas wojny polsko-ukraińskiej Małopolska Wschodnia stała się najbardziej zniszczonym obszarem, jaki miał wejść w skład Rzeczypospolitej. Cywilne i wojskowe władze już traktowały ją jako integralną, niezbywalną część polskiego państwa, a społeczeństwo oczekiwało szybkiego przekształcenia tymczasowej granicy na Zbruczu w oficjalną, uznawaną przez całą międzynarodową społeczność, polską granicę państwową.

16

UP. A G N W . i. 17/2. Telegram K. Świńskiego z 28 lipca I. cit.. s. 140.

W tej sytuacji gen. Miron Tarnawski zawarł porozumienie 0 zawieszeniu broni z dowództwem Armii Południa Rosji. Dokument podpisany w listopadzie 1919 r. praktycznie przekazywał U A G pod rozkazy rosyjskich generałów. W odpowiedzi Pet ruszę wicz zdymisjonował gen. Tarnawskiego i jego szefa sztabu Alfreda Szamanka oraz mianował nowym dowódcą U A G gen. Osypa Mikitkę. Nic zmieniło lo jednak położenia oddziałów, które utrzymały status autonomicznych sił w ramach Armii Południa Rosji. Co więcej, Osyp Mikitka mianował Szamanka dowódcą I Korpusu, a kiedy gen. Mikitka zachorował na tyfus, stanowisko naczelnego wodza objął gen. Miron Tarnawski. Tymczasem Jcwhen Petruszewicz otrzymał polecenie udania sic do Odessy, w której znajdowały się centralne struktury wojskowe i cywilne Południa Rosji. Obawiając się internowania lub pozbawienia możliwości dalszego prowadzenia działań politycznych, wyjechał razem ze swoimi współpracownikami do Wiednia. W stolicy Austrii utworzył emigracyjne władze Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Wiedeń i w mniejszym stopniu Praga stały się dyspozycyjnymi centrami emigracyjnych struktur zachodniego państwa ukraińskiego. Te szybko następujące wydarzenia świadczyły o narastającym ostrym konflikcie między dyktatorem Z U R L a korpusem oficerskim. Ujawniający się chaos na najwyższych szczeblach dowodzenia i antagonizmy między politykami a starszymi oficerami wpływały na postawy żołnierzy, przyczyniając się do upadku dyscypliny w oddziałach. To ostatnie zjawisko ujawniło się na przełomie stycznia i lutego 1920 r. 1 zaciążyło na stosunkach U A G z wojskami gen. Antona Denikina. Współdziałanie z Armią Południa Rosji nigdy nie c i e s z y ł o sic

popularnością w szeregach galicyjskiej

armii.

Większość strzelców słusznie uważała, że gen. Denikin nie zaakceptuje niepiKlległości Ukrainy, a przyszłość Naddnieprza i wschodniej Galicji dostrzega jedynie w granicach Rosji. Związek z Armią Południa Rosji żołnierze U A G uważali za wymuszony przez krańcowo niesprzyjające działaniom niepod-

ległościowym okoliczności i liczyli na to. żc wkrótce będzie można go zerwać. Jednocześnie rosło ich zainteresowanie ideami rewolucyjnymi propagowanymi przez bolszewickich emisariuszy i lokalnych ukraińskich komunistów. Nie oznaczało to jeszcze powszechnej akceptacji radzieckiego ustroju państwowego i zgody na daleko idące przeobrażenia społeczne. Zanikało jednak postrzeganie radzieckiej Ukrainy i Rosji jako bezwzględnych i nieprzejednanych przeciwników ukraińskiej państwowości. Rodziło się zaś z gruntu błędne przekonanie. podsycane przez bolszewickich agitatorów, że Ukraina Radziecka jest również państwem ukraińskim, tyle że o odmiennych formach ustrojowych. Formułowane teraz przychylne oceny A r m i i Czerwonej miały swoje źródło również w fakcie, żc toczyła ona. m.in. na Wołyniu, walki z wojskami polskimi. Wznowienie przez Armię Czerwoną działań zaczepnych przeciwko Armii Południa Rosji spowodowało kolejna zmianę w położeniu galicyjskiej armii. N K U wydała rozkazy wycofania się jednostek wojskowych w kierunku Odessy. M i a n o pozostawić jedynie rannych, chorych i niezdolnych do zniesienia trudów marszu. Ale plany dalszego współdziałania z wojskami gen. Antona Denikina ogól żołnierzy przyjął z otwarcie manifestowaną wrogością. Zaczęły powstawać liczne, nieformalne komitety, w tym mieniące się rewolucyjnymi, które żądały szybkiego porozumienia się z Armią Czerwoną. 31 grudnia 1919 r. zostało podpisane pierwsze, jeszcze wstępne, porozumienie między utworzonym w Winnicy Rewolucyjnym Komitetem (Rewkomem) U A G a przedstawicielami bolszewików. Następnie, po rozmowach w Kijowie. 12 lutego 1920 r. zawarto kolejny układ z dowództwem radzieckiej 12 armii. Galicyjskie wojsko podporządkowało się bolszewikom. Gen. Osypa Mikitkę Rcwkom wydal bolszewikom, natomiast gen. Mironowi Tarnawskiemu udało się zbiec i najpewniej dzięki temu uratować życie

' Gen. Osyp Mikitka zosta! rozstrzelany w Moskwie w 1920 r.

W Winnicy próbowała rozwinąć działalność utworzona jcszcze w styczniu 1920 r. przez oficerów U A G Ukraińska Komunistyczna Partia Przykarpacia ( U K P P ) , kiórej członkowie planowali odbudowę zachodniej państwowości przy pomocy Rosji Radzieckiej (zaczęli wydawać pismo ..Komunist Prikarpatia"). U K P P nie zyskała jednak aprobaty Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy, która oskarżała ją o nacjonalizm. Komitet Centralny K P ( b ) U nakazał rozwiązać partię, a jej członkom wstąpić do Komunistycznej Partii Galicji i Bukowiny ( K P G i B ) . wiosną 1920 r. przemianowanej na Komunistyczną Partię Wschodniej Galicji i Bukowiny. Na jej czele stał ideowy komunista Wasyl Porajko 5 , urodzony we wschodniej Galicji i w okresie I wojny światowej pełniący służbę w Legionie Ukraińskich Strzelców Siczowych. Członkami tej partii mieli być nie tylko urodzeni w Małopolsce Wschodniej Ukraińcy, ale także galicyjscy Polacy i Ż y d z i 6 . Ruch komunistyczny w szeregach galicyjskiej armii rozwijał się jednak powoli. Jej żołnierze, w większości chłopi głęboko przywiązani do religii i z szacunkiem odnoszący się do własności prywatnej, z wahaniem i niedowierzaniem przyjmowali bolszewickie hasła, nawet te odnoszące się do przekazania im ziemi. Niechęć budziły też występujące w oddziałach Armii Czerwonej przejawy bandytyzmu i braku poszanowania ludności cywilnej. Galicyjska armia otrzymała nazwę Czerwona Ukraińska Armia Galicyjska ( C z U A G ) . Zlikwidowano dotychczasowe struktury dowodzenia, powołując na ich miejsce Sztab Polowy. ' M. S l a c h i w. Ukraina prali Ifolszmtkiw. Narisi z isiorii agresji Sowieiskoi Rosiji. t. 3. Tarnopol 1993. s. 116-118. NI. Utwin (Ukrajiniko•polska.... s. 285) twierdzi, źc Komunistyczna Partia Wschodniej Galicji i Bukowiny powstała pr/.y udziale W. Porajki już w pierwszych miesiącach 1919 r. Początki galicyjskiego mchu komunistycznego wymagają jeszcze badań źródłowych. * Cicntralnyj Dierżawnyj Archiw Gromadskich Objednań Ukrajini (dalej: C D A G O U ) . fond 1-20-172. Telegram sekretarza KC K P U S. Kosiora z 23 kwietnia 1920 r.. s. 5.

w którym najważniejsze stanowiska objęli ukraińscy i rosyjscy komuniści. Z uwagi na niskie stany liczebne korpusy uległy reorganizacji i zostały przeformowane w brygady. 1 brygadę utworzono z II Korpusu i włączono do 45 dywizji Armii Czerwonej. Jej dowództwo powierzono galicyjskiemu komuniście sot. (kpt.) M. Baranowi. II brygada powstała z I Korpusu, a dowództwo nad nią objął sot. Julian Hołowiński. Weszła w skład 44 dywizji Armii Czerwonej. III brygadę utworzono z III Korpusu i włączono do 48 dywizji. Jej dowódcą został sot. O s y p Stanimir. Powstała także słaba brygada jazdy Juliana Szcparowicza. Brygady otrzymały komisarzy politycznych, skasowano natomiast stanowiska kapelanów. Tytuł pisma U A G „Ukraiński K o z a k " zamieniono na „Czerwonyj Strilec". Zmiany, jakie usiłowali wprowadzić bolszewicy, okazały się. zwłaszcza w II i III brygadach C z U A G . bardzo powierzchowne. Oficerowie wbrew zwyczajom i regulaminom Armii Czerwonej utrzymywali swoich ordynansów i jadali w oddzielnych stołówkach. Kapelani pozostali w oddziałach i oficjalnie zajęli stanowiska oficerów oświatowych. Żołnierze uczestniczyli w jawnie organizowanych nabożeństwach. Do komisarzy i głoszonych przez nich haseł odnosili się z nieufnością, często wręcz z manifestowaną niechęcią. Nic mogli się pogodzić z nieprzejednanie wrogim stosunkiem bolszewików do wschodniej państwowości ukraińskiej i Symona Petlury. Między żołnierzami C z U A G a A C z często dochodziło do ostrych konfliktów, które rozstrzygano nawet z użyciem broni 7 . Oficerowie C z U A G związki z ojczyzną oraz politykami z U R I . i Z U R L starali się utrzymać przez emisariuszy i przypadkowe osoby usiłujące przedostać się do wschodniej Galicji. Nastroje panujące w C z U A G graniczyły z demoralizacją. Porażki poniesione w polowie 1919 r. w walkach z Polakami. 7

C D A G O U . fond 1-20-207. Notatka pełnomocnika KC K P U ds. jjalicyj"kich I. Syjaka, bez daty. s. 23-24; l l o r d i e n k o . op. cii., s. 70-71: J a k i m o w i c z , o/t. cii., s. 142-143-

oddalenie od ojczystej ziemi, zmiany w podporządkowaniu oddziałów, wymuszone związki z Armią Południa Rosji, a potem z Armią Czerwoną pogłębiały poczucie zagubienia, utraty celów walki i dalszego istnienia oddziałów. Nic więc dziwnego, że w pierwszych tygodniach 1920 r. galicyjscy żołnierze mogii dojść do wniosku, żc znaleźli się nie tylko w tragicznej, ale i beznadziejnej sytuacji. Perspektywy powrotu do wschodniej Galieji razem z. Armią Czerwoną nie pozwalały im snuć marzeń o odbudowie zachodniej państwowości ukraińskiej. Znając już zdziczenie czerwonoarmistów i ich stosunek do ludności cywilnej, prywatnej własności, świątyń i duchownych mogli się wręcz obawiać wejścia A C z w granice Małopolski Wschodniej i skutków zajęcia przez nią ukraińskich wsi. Pozostawało im tylko czekać na kolejną okazję do dokonania zmiany sojusznika i opuszczenia Armii Czerwonej. W tym miejscu może nasunąć się wniosek, że to konsekwentne traktowanie Polski jako największego wroga Ukrainy i gotowość do rozpoczęcia rozmów z polskimi przedstawicielami dopiero w obliczu całkowitej klęski doprowadziły do beznadziejnej sytuacji, w której znalazły się galicyjska armia i kwestia istnienia zachodniego państwa ukraińskiego w lutym 1920 r. Inaczej toczyły się losy wojsk U R L . Polityka wschodniego państwa ukraińskiego wykazywała daleko więcej elastyczności i liczenia się z realiami niż ta. którą prowadziła Z U R L . Po podjętych w czerwcu I 9 l 9 r . przez Radę N a j w y ż s z ą decyzjach dla Symona Petlury bardzo ważny był fakt. żc strona polska nic zanegowała prawa ukraińskiego społeczeństwa do budowy własnej państwowości. Dlatego też m.in. staial się podtrzymywać dialog z przedstawicielami N D W P . Duże nadzieje łączył z rozmowami, które prowadził z polskimi delegatami wojskowymi pik Petro Lypko. Sam też 9 sierpnia wysłał do Józefa Piłsudskiego list z propozycją nawiązania współpracy wojskowej i politycznej. Poglądy Głównego Atamana. wzbogacone krótką, ale interesującą charakterystyką jego osobowo-

ści, przedstawił Józefowi Piłsudskiemu po powrocie z Ukrainy Naddnieprzańskiej polski emisariusz por. Tadeusz Kobylański: „Uprzejmy, robi wrażenie umysłu bystrego, szybko się orientującego. prawdziwego patrioty ukraińskiego, zdecydowanego niepodległościowca, wrogo usposobionego nie tylko do Rosjan, lecz i do Europy, jak również i sfer ziemiańskich polskich. W rozmowie podkreślał wielokrotnie denikinowską orientację tych kół. wierzy jednak w szczery stosunek rządu polskiego, póki na jego czclc stoi Piłsudski" \ Wprawdzie w dalszym ciągu istniała grupa ukraińskich polityków z Naddnieprza niechętnie odnoszących się do kontynuowania rozmów z Polakami, to jednak zwolennicy utrzymania takich negocjacji udzielali wyraźnego poparcia Głównemu Atananowi. Ukraińska Misja Wojskowa w Bukareszcie przyczyniła się do złożenia przez pełnomocników rządu U R L w stolicy Rumunii deklaracji z zapowiedzią nawiązania stosunków dyplomatycznych z Polską oraz zaproszenia do sztabu Głównego Atamana przedstawicieli wojsk polskich, rumuńskich i Ententy Za osiągnięciem porozumienia z Warszawą opowiadali się przedstawiciele U R L w Rumunii, Kost Macijcwicz. i w Szwajcarii. M y k o l a Wasilko. Ten ostatni w liście do Symona Petlury z 8 sierpnia doradzał „stanowczo spełnić żądania Polaków, a to ze względów naszej wielkiej przyszłości" , 0 . W połowie sierpnia do Warszawy przybyła ukraińska delegacja nosząca już nazwę Nadzwyczajnej Misji Ukraińskiej. Kierował nią Filip Pyłypczuk. Podczas dwutygodniowego pobytu w stolicy Polski Ukraińcy negocjowali z polskim przedstawicielstwem, na czclc którego stał August Zaleski. Rozmawiali także z Józefem Piłsudskim i Ignacym ł

Ukrainę and.. I. I. s. 350. Wyciąg z. ukraińskiej deklaracji (be/, daty) przesłany przez CKldzial II Sztabu Generalnego do Adiutantury Generalnej Naczelnego Wodza w: Ukrainę «" Ukraińskiej Misji Dyplomatycznej w Warszawie z. 12 stycznia i 14 lutego 1920 r. s. 1-4; Memorandum S. Petliry do J. Piłsudskiego z 22 styczaia 1920 r. w: S. Pc 11 u ra. Stalli. Kijiw 1993. s. 194-205. '* IJP. Ukraińska Msja Wojskowa (dalei: U M W ) . i "» Noiaika o pracy Sekcji Wojskowej, bez daty. nlb. Laiem 1920 r. sekcja zostali przekształcona w Ukraińska Misje Wojskową, pozostając pod kierownictwem gen. Wiktora Zielińskiego.

gran e /. 1772 r., ale też nic będzie negocjowała swoich praw do Wileńszczyzny i Wołynia oraz prawa Ukrainy do niepodległego bytu. Te sanie poglądy prezentował w wywiadach udzielanych zachodnim dziennikarzom l7 . Ukraińska siła zbrojna, a z nią cały ruch niepodległościowy pozostawały teraz w zależności od polskiego partnera. Winę za ten stan rzeczy ponosili przede wszystkim przywódcy ukraińskich państw. W czasie trwających cały rok rozmów rozumowych, o charakterze politycznym i wojskowym, wysuwali postulaty nierealne, często nic mające związku z pogarszającym się położeniem Z U R L i U R L . Ich znajomość politycznych celów Ententy był;, niewielka, a oczekiwania wobec wielkich mocarstw europejskich i Stanów Zjednoczonych okazały się nie tyle wygórowane, co naiwne. Negocjując z pozycji coraz słabszego partner?. Ukraińcy musieli w końcu przystać na wszystkie polskie żądania. Z tego też punktu widzenia deklaracja Andrija L i w ckicgo z 2 grudnia 1919 r. była kapitulacją, honorową i warunkową, ale kapitulacją przed Polską. Dzięki niej jednak Ukraińcy, już tylko z Naddnicprza. uzyskali kolejną szansę dalszej działalności politycznej i prowadzenia walki zbrojnej o niepodległość. Zacieśnieniu kontaktów między przedstawicielami Polski i Ukraińskiej Republiki Ludowej sprzyjała eskalacja działań zbrojnych między państwem polskim a Rosją Radziecką. Uzyskanie przewagi przez Armię Czerwoną nad Armią Południa Rosji oraz rozpoczęcie negocjacji radziecko-fińskich i radziccko-estońskich pozwoliło Moskwie przygotować kolejną ofensywę przeciwko Polsce. Z pierwszych analiz przeprowadzonych przez polski wywiad wynikało, że do silnego uderzenia nieprzyjaciela dojdzie na Wołyniu i na Podolu. Południowy obszar walk zajmował również ważne miejsce w- krystalizującym się planie strategicznym Józefa Piłsudskiego. To właśnie na południu zamierzał zniszczyć nieprzyjaciela, 1

J ę d r z e j e w i c / . C i s e k . op. cii.. I. 2. s. Mfr-147: J u z w e n ko. °p. cii., s. 254-256.

aby następnie skoncentrować swoje wojska do rozstrzygającego uderzenia na północy. W tak rysujący się plon miał zamiar włączyć rekonstrukcję wschodniego państwa ukraińskiego zc stolicą w Kijowie. 8 marca 1920 r. na tajnym posiedzeniu polskiego rządu zapadła decyzja o wznowieniu rozmów z misją Andrija Liwickicgo i doprowadzeniu do podpisania umowy politycznej oraz wojskowej między obu państwami. Polski projekt takiej umowy przekazano ukraińskim delegatom już 3 kwietnia. Strona polska zażądała w nim m.in. przekazania znacznej części terytorium Wołynia i potwierdzenia przynależności wschodniej Galicji do polskiego obszaru państwowego. Po bard/.o trudnych lozmowach, prowadzonych także przez Piłsudskiego oraz Petlurę, 21 kwietnia dokument polityczny został podpisany. U m o w a stwierdzała prawe Ukrainy do niepodległości. Po ska oficjalnie uznawała „Dyrektoriat niepodległej Ukraińskiej Republiki Ludowej". Ukraina zaś zrzekała się pretensji tło wschodniej Galicji oraz znacznej części Polesia i Wołynia. W czwartej części dokumentu Polska i U R L zobowiązywały się nie zawierać międzynarodowych porozumień skierowanych przeciwko sobie. Kwestie związane z reformą rolną na obszarze U R L pozostawiano jej konstytuancie. zastrzegając tymczasowe uregulowanie prawne położenia polskich właścicieli ziemskich przez unowę międzyrządową. Mniejszościom narodowym zapewniono równe prawa na obszarach obydwu państw. Integralną częścią dokumentu stała się polsko-ukraińska konwencja wojskowa podpisana 24 kwietnia. Stwierdzała ona istnienie sojuszu wojskowego i podporządkowywała ukraińskie siły zbrojne N D W P ; polskiemu zarządowi wojskowemu miały też podlegać ukraińskie koleje. Konwencja ustalała, iż koszty wyekwipowania Armii Czynnej i wyżywienia wojsk polskich wałczących na o b s z a r z e Ukrainy spoczywają n a r z ą d z i e ukraińskim. Zdobycz wojenna, z wyjątkiem ruchomej, miała należeć do Ukraińców. Przewidywała także, zc „w miarę

postępu akcji i o ile warunki operacyjne na to p o z w o l ą " ukraińskie siły zbrojne zostaną skupione na j e d n y m obszar/.c pod dowództwem Głównej K o m e n t y W o j s k Ukraińskich Urnowa została wręcz wrogo przyjęta przez galicyjskich polityków. Jewhen Petruszcwicz i jego współpracownicy podpisanie dokumentu uznali za zdradę ukraińskich interesów oraz akt podporządkowania Polsce Naddnicprza. Emigracyjni politycy ze wschodniej Galicji zerwali wszelkie kontakty z przedstawicielami struktur państwowych U R L , utrzymali jednak stosunki z politykami znajdującymi się w opozycji do S y m o n a Petlury. Powstała Liga O d n o w y Ukrainy, skupiająca polityków i działaczy ze wschodniej Galie i i Ukrainy Naddnieprzańskiej. Jej piacami kierował były naczelny dowódca Ukraińskiej A r m i i Galicyjskiej gen. Aleksandr Greków Zawierając umowę z Polską. S y m o n Petlura spodziewał się. że zdoła włączyć do składu swojej armii żołnierzy C z U A G . Od wiosny 1920 r. jego emisariusze docierali do poszczególnych galicyjskich oddziałów i w czasie konspiracyjnych spotkań omawiali z ich oficerami przyszłość C z U A G . Namawiali ukraińskich żołnierzy do porzucenia A r m i i Czerwonej, a w kwietniu zaproponowali im połączenie się z grupą gen. Michaiła Oinellanowic/.a-Pawlenki lub przejście na polską stronę frontu. Propozycje te. po wahaniach, odrzucono jedynie w I brygadzie C z U A G . Natomiast żołnierze II i I I I brygad zgodzili się na opuszczenie swoich stanowisk i przejście w- najbliższym czasie na polską stronę. Polskie dowództwo już 24 kwietnia otrzymało informacje o przygotowywanej akcji. Ułatwiło ją. zakazując otwierania ognia do pojawiających się gal cyjskich oddziałów i w y znaczając punkty, w których mieli być przyjmowani i karmieni

w

" Unwiwn polityczna i konwencja woj&owa w: Dokumenty i materiały.... 2. s. 745-753. O politycznej i wojskowej współpracy polsko-ukraińskiej 1920 r. szeroko: K a r p u s. op. cii., s. 16-64. ,v B u r s k i. op. cii., nr 23 (5/1998). s. 53.

żołnierze U A G . Nie zgodziło się Jednak na żadne rozmowy dotyczące warunków ich wstąpienia do wojsk Symona Petlury. Przeprowadzona pod koniec kwietnia akcja opuszczenia stanowisk przez II i III brygady zakończyła się pełnym powodzeniem. W Winnicy i w niektórych innych miejscowościach żołnierze C z U A G przed porzuceniem Armii Czerwonej wywołali antybolszewickie zamieszki. Tych. którzy nie chcieli się do nich przyłączyć, rozstrzeliwali :o . N D W P nie zdecydowało się na automatyczne włączenie byłych żołnierzy C z U A G do składu ukraińskiej armii Symona Petlury. Uważało, o czym poinformowało Głównego Atamana, że są zbyt zdemoralizowani, a ich lojalność wobec nowych wyższych dowództw wojskowych jest wątpliwa. Podkreślało, żc przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, iż w ciągu bardzo krótkiego czasu galicyjskie oddziały kilkakrotnie zmieniały sojuszników. W związku z tym większość żołnierzy galicyjskich brygad została rozbrojona i internowana. Pozostali otrzymali możliwość wstąpienia do 5 chersońskicj dywizji. Żołnierze 5 chersońskicj dywizji, w tym żołnierze z U A G . znaleźli się w gnipie gen. Michaiła Omelianowicza-Pawlenki. W sierpniu 1920 r. razem zc swoim dowódcą mieli bronić dostępu do Lwowa, który w 1919 r. bezskutecznie, w krwawych walkach i wbrew woli większości jego mieszkańców próbowali uczynić stolicą Zaehodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Obawy N D W P co do postawy galicyjskich żołnierzy okazały się uzasadnione. Około 1700 żołnierzy, w tym niemal wszyscy wcześniej służący w szeregach armii galicyjskiej, w nocy z 25 na 26 sierpnia odeszło z zajmowanych stanowisk. Prawdopwlobnie chcieli wesprzeć antypolskie zamieszki zbrojne w rejonie Krasnego i Kosowa. Ostatecznie przeszli do Czechosłowacji, gdzie zostali częściowo rozbrojeni i rozmieszczeni w specjalnych obozach. Akcją kierowali dwaj byli oficerowie U A G . pik 1 Inat Stefaniw i gen. Antin Kraws. B y ł to jedyny wypadek masowej >

' C D A G O U . fond 1-20-207. Notalka pełnomocnika KC KPIJ dv galicyjskich I. Syjaka. bez daty. s. 25: S l a c h i w. />. cii., s. 311.

i zorganizowanej dezercji ukraińskich żołnierzy podczas działań wojennych w 1920 r. Przejście licznej gnipy żołnierzy U A G do Czechosłowacji zakończyło frontowe dzieje tej siły zbrojnej. Żołnierze zostali przez władze tego państwa internowani i traktowani jako swoisty środek nacisku na Polskę. Ich dalsze losy zależały więc od stosunków między Czechosłowacja a jej północnym sąsiadem. Stopniowe łagodzenie napięcia między Pragą a Warszawą spowodowałi>. że stali się niepotrzebnymi, wręcz uciążliwymi „gośćmi". Galicyjscy żołnierze przebywali w obozach internowania jeszcze przez długie miesiące. Przechodzili szkolenie wojskowe i byli m.in. wykorzystywani do służby porządkowej. Stopniowo nadzieje na odmianę losu i powrót w rodzinne strony z bronią w ręku wygasały. Część z nich osiedliła się później w Czechosłowacji. inni udali się na emigrację i zamieszkali w krajach zachodniej Europy, w Stanach Zjednoczonych. Kanadzie i Brazylii, a nawet w afrykańskich koloniach. Wielu, za zgodą polskich władz lub nielegalnie, wróciło do swoich domów. 26 lipca 1923 r. gmpa Ukraińców przebywających w obozie w Józefowie zwróciła się z prośbą do polskiego poselstwa w Pradze o przyjęcie ich do Wojska Polskiego Powróćmy jednak do gorących dni sierpnia 1920 r. Samowolne wycofanie się dużej gnipy ukraińskich żołnierzy z frontu zostało ocenione przez polską opinię publiczną jako zdrada. Oburzenie było ogromne, ale nie przesłoniło ono faktu, że pozostali żołnierze U R L dobrze spełnili swój obowiązek wobec sojusznika. 18 września przeszli na wschodni brzeg Zbntcza i. ścigając nieprzyjaciela, wyzwolili między innymi Kamieniec Podolski. 7 listopada w oddziałach Armii Czynnej znajdowało się (stan bojowy) ponad 14 000 żołnierzy wyposażonych w 713 karabinów maszynowych. 78 dział lekkich i 7 dział ciężkich. Część tego uzbrojenia ukraińscy żołnierze K u r p u s , op. cii., s. 31. ~ U w a n d o w s k i . op. cii., s. 241.

otrzymali od polskiego sojusznika (m.in. 328 karabinów maszynowych) y . Po podpisaniu 12 października 1920 r. prcliminariów pokojowych między Polską a Rosją Radziecką ukraińscy żołnierze nie potrafili już. osamotnieni i wyczerpani dotychczasowymi walkami, przeciwstawić się Armii Czerwonej. Po krótkich ale zaciętych walkach, ulegając przewadze wroga, zostali wyparci na polskie terytorium. 22 listopada ostatnie jednostki U R L przeszły Zbrucz obsadzony przez polskie wojska. Stosunek polskich dowództw do ukraińskich żołnierzy regulowała instrukcja wydana w drugiej polowie listopada 1920 r. przez szefa Sztabu Generalnego, gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Obowiązek zorganizowania specjalnych punktów nad granicą przypadł dowództwu 6 armii. Instrukcja nakazywała przyjmowanie ukraińskich żołnierzy ..nic jako jeńców wojennych, a jako byłych sprzymierzeńców i towarzyszy broni". Polscy dowódcy mieli uczynić wszystko, aby Ukraińcy dobrowolnie oddawali sprzęt wojskowy, broń i amunicję. „Do rozbrajania przymusowego przystąpić — stwierdzał dokument — po wyczerpaniu |...| środków łagodzących konieczność rozbrajania". Instrukcja pozwalała pozostawić broń boczną, palną i białą, oficerom U R L . Przejmowana przez Polaków pozostała broń i amunicja powinna być rejestrowana, a odpowiednie dokumenty przekazywane Ukraińcom. Internowane oddziały miały zachować swoje organizacyjne struktury. Instrukcja szefa Sztabu Generalnego stwierdzała również, że Symon Petlura i gen. Michaiło Omelianowicz-Pawlenko. po zdjęciu mundurów, inają być traktowani jak wszyscy inni obcokrajowcy przebywający na obszarze polskiego państwa " 1 Polskie władze wojskowe przydzieliły obydwu dyskretną ochronę, obawiając się akcji bolszewickich zamachowców. :>

K a r p u s. p. cii., s. 45. 48. Gostldarstwiennyj Aicliiw Briestskoj Obtasli (dalej: G A B O ) . lond (»7-l-5. Instrukcja gen. T. Rozwadowskiego bez daty. s. 10—11. 4

Starały się również zapewnić im oraz rodzinie Symona Petlury możliwie znośne warunki materialne. Traktat pokojowy między Polska a radzieckimi republikami — Rosja ' Ukraina, uroczyście podpisany 18 marca 1921 r. w Rydze, zakończył wyczerpującą wojnę na wschodzie liuropy. Polska mogła się uznać za zwycięzcę. Wśród spełnionych postulatów terytorialnych znajdowała się kwestia państwowej przynależności Małopolski Wschodniej, traktat określał bowiem bieg południowego odcinka wschodniej granicy Polski na Zbruczu. Tak więc po Ukraińskiej Republice Ludowej także Ukraina Radziecka oficjalnie uznała przynależność ziem na zachód od Zbrucza do państwa polskiego. W sierpniu Polska i Rosja Radziecka wymieniły przedstawicieli dyplomatycznych. W październiku nastąpiła taka sama wymiana z Ukrainą Radziecką 25 . Pokój ryski, utrwalający militarny sukces Połski w wojnie z Rosją Radziecką, był jednak, klęską polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego. Wpisywał się w serię porażek, jakie poniosły partie lewicowe. Koniec 1920 r. i pierwsza połowa 1921 r. wydawały się okresem triumfu prawicy, triumfu mającego różnorakie skutki. „Pokój ryski, zawarty w myśl założeń polityki zagranicznej stronnictwa demokmtyczno-narodowego — oceniał w swoim sprawozdaniu szef Wydziału II Sztabu Dowództwa Generalnego Lublin — był porażką tejże polityki stronnictw niepodległościowych. Głosowanie nad Senatem było triumfem prawicy w zakresie polityki wewnętrznej. Toteż stronnictwa lewicowe ujawniają pewną bierność w porównaniu z niedawnym okresem walki, której potrzebę starali się wykazać przywódcy. Z chwilą gdy lewica przegrała walkę na terenie Sejmu, masy odpłynęły od dawnych przywódców i szukają nowych. Odbywa się przewartościowanie dawnych haseł" : 6 . *M Szcr/cj: J. K u k u ł k a . Traktaty sąsiedzkie Polski Odrodzonej. Wrocław 1988. s. 42-43. G A B O . fond 67-1-50. Sprawozdanie szefa Wydziału II Sztabu Dowództwa Generalnego Lublin z 20 listopada 1921 r.. s. I.

W stolicy Łotwy oficjalnie spotkali się jedynie reprezentanci Polski oraz dwóch republik radzieckich — Rosji i Ukrainy. W rozmowach ryskich nie wzięli udziału ukraińscy przedstawiciele ze wschodniej Galicji. Nie dopuszczono do stołu obrad ani delegatów Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, ani Galicyjskiej Republiki Rad 2 7 . Polska służba zagraniczna, znajdująca się teraz pod Wpływem polityków endeckich, nie zapewniła też miejsca na sali obrad reprezentacji U R L . Jewhen Pctruszewicz początkowo łudził się, żc delegacja, którą wysłał do Rygi. uzyska poparcie dyplomacji radzieckiej. Ta jednak, po przyjęciu przez Polskę pełnomocnictw przedstawicieli Ukrainy Radzieckiej, wycofała się ze wszystkich czynionych wcześniej obietnic. Dla strony radzieckiej wysłannicy Z U R L na rozmowy ryskie byli jedynie kartą przetargową, którą szybko i bez skrupułów odrzucili. Szef ukraińskiego przedstawicielstwa na ryskie negocjacje, Kost Lewicki, we wrześniu 1920 r. opracował dwa pisma, w których określił Galicję Wschodnią jako odrębną formację państwową mającą swoje przedstawicielstwo. Oskarżył Polskę 0 obalenie legalnego rządu zachodnioukraińskicgo we Lwowie. 1 to, jak twierdził, wbrew woli części jego polskich mieszkańców. Powołując się na prawo narodów do samookreślenia swojej przyszłości państwowej, domagał się uwzględnienia stanowiska ukraińskiej ludności wschodniej Galicji np. przez zorganizowanie plebiscytu. Misja Kosta Lewickiego zakończyła się całkowitym fiaskiem. Polska delegacja opublikowała oświadczenie, w którym, powołując się m.in. na decyzje Rady Najwyższej konferencji pokojowej z czerwca 1919 r. i układ z U R L z kwietnia 1920 r.. stanowczo odrzuciła argumentację o istnieniu we wschodniej Galicyjska Republika Rad /ostała proklamowana na okupowanym przez Armię Czerwoną latem 1920 r. obszarze wschodniej Małopolski. Jej naczelnym organem był Galicyjski Komitet Rewolucyjny (Galrewkom), składający sic komunistów ukraińskiej, polskiej i żydowskiej narodowości. Nic uzyskała poparcia miejscowej ludności.

Małopolsce odrębnej jednostki państwowej. Uznała, żc można jedynie brać pod uwagę Ukrainę reprezentowaną przez Symona Petlurę i gen. Michaiła Omelianowicza-Pawlenkę. a także Ukrainę Radziecką Christiana Rakowskiego Zaehodnioukraińscy politycy próbowali jeszcze podtrzymać zainteresowanie zachodnich państw losami wschodniej Galicji przez prowadzenie działalności na forum Ligi Narodów (w tym wypadku bez zastrzeżeń uznawali zwierzchność głównych mocarstw nad wschodnią Galicją). Kierowali do instytucji Ligi noty i memoriały, w których wysuwali różnorodne oskarżenia i w powiązaniu z nimi domagali się m.in. ukrócenia samowoli polskiej administracji, przekazania urzędów w ręce miejscowej ludności, nadania emigracyjnym instytucjom Z U R L formalnych uprawnień do reprezentowania galicyjskich Ukraińców na międzynarodowym forum. Próbowali też nie dopuścić do zarejestrowania traktatu ryskiego w sekretariacie Ligi Narodów. Korzystali przy tym z pomocy ukraińskich środowisk osiadłych i zadomowionych w różnych krajach, m.in. w Kanadzie, licząc na to, że mogą one wywrzeć presję na swoje rządy. Bardzo już wątłe nadzieje Jewhcna Petruszcwicza i jego współpracowników na uzyskanie minimalnego choćby poparcia zc strony mocarstw nic mogły się jednak spełnić. W polowie 1921 r. zachodni politycy otwarcie i jednoznacznie stwierdzali, żc choć przyszłość wschodniej Galicji nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta, to emigracyjne instytucje Z U R L nic są stroną w sporze. A n i Liga Narodów, ani żadne z mocarstw nie uznały zachodniej państwowości ukraińskiej i jej reprezentacji. Zainteresowania mocarstw koncentrowały się na zakresie uprawnień polskiego państwa na obszarze Małopolski Wschodniej i autonomii jej mieszkańców. a

Christian Rakowski byt w tym czasie przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych Ukrainy. Szerzej: N a h a j c w s k i. op. cii., s. 361-363: M r o c z . ka, op. cii., s. 190.

Celem polskiej polityki było teraz uzyskanie szybkiej i wyraźnej akceptacji granicy wschodniej, również na jej południowym odcinku, oraz uznania Małopolski Wschodniej za integralną część odradzającego się państwa. Jednocześnie polskie władze mocno akcentowały, że ludność ukraińska cieszy się takimi samymi prawami, przywilejami i obowiązkami jak pozostałe narodowości zamieszkujące Rzeczypospolitą. w tym Polacy. M o g ł y przy tym wskazać, zgodnie z rzeczywistym rozwojem wydarzeń, na udział stosunkowo dużej grupy Ukraińców, także ze wschodniej Galicji, w wyborach parlamentarnych. Przeprowadzone 5 listopada 1922 r. wybory do Sejmu wprowadziły do polskiego parlamentu grupę posłów ukraińskich. w tym z Małopolski Wschodniej. Pctruszewiczowi nie udało się zorganizować całkowitego bojkotu wyborów. Niewielką frekwencję we wschodniej Małopolsce oceniono, tak w Polsce, jak i na zachodzę Europy, jako wynik niskiej świadomości politycznej i narodowej ludności ukraińskiej, jej braku zainteresowania problemami ustrojowymi i skoncentrowaniu się na sprawach ekonomicznych. Po podpisaniu układów pokojowych z Niemcami i ich sojusznikami oraz wygaśnięciu wojny polsko-rosyjskiej mocarstwa uznały, że nie należy destabilizować środkowej Europy brakiem rozstrzygających decyzji. Dostrzegały determinację i wysiłek Polaków dążących do uregulowania kwestii przynależności wschodniej Małopolski do swojego państwa. Nie dysponowały też instrumentami, które mogłyby powstrzymać sprawnie i szybko rozwijający się proces włączania tego obszaru do politycznego, .społecznego i ekonomiczncgo życia Polski. Dlatego w styczniu 1923 r. rząd włoski zwrócił się do Rady Ambasadorów z propozycją zatwierdzenia wschodniej granicy polskiego państwa. Przed podjęciem decyzji postanowiono, żc Rada nie wysłucha opinii przedstawicieli Rosji i Ukrainy Radzieckiej, a sweją uwagę skupi na ustaleniach traktatu tyskiego. 14 marca 1923 r. Rada zatwierdziła przebieg

polskiej granicy wschodniej, a następnego dnia uznała polska zwierzchność nad całym obszarem wschodniej Małopolski, dodając jedynie, że jej „warunki etnograficzne czynią koniecznym ustrój autonomiczny" 2 9 . B y ł a to jednak tylko stosunkowo delikatnie sformułowana rada. a nie zalecenie wiążące polskie władze. Decyzje Rady Ambasadorów z 14 i 15 marca 1923 r. ostatecznie przypieczętowały kieskę polityków i żołnierzy Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Ich marzenia i nadzieje na zbudowanie demokratycznej, trwałej państwowości ukraińskiej we wschodniej Galicji nie miały w najbliższym czasie szans na urzeczywistnienie. Dla Polski wspomniane decyzje oznaczały prawo do pielęgnacji swoich tradycji na południowo-wschodnich kresach i korzystania z wielowiekowego dorobku pokoleń Polaków żyjących we Lwowie i innych miejscowościach Małopolski Wschodniej. Zwycięstwo ma wielu ojców — mówi popularne porzekadło — a klęska jest sierotą. Odniesione w Galicji zwycięstwo Rzcczypospolit;. zawdzięczała przede wszystkim całemu społeczeństwu polskiemu, jego wielkiemu poświęceniu, wysiłkowi i uporowi. Nie byłoby ono jednak możliwe bez głębokiego patriotyzmu, determinacji i ofiarności polskich mieszkańców tego regionu. ..W chwili, kiedy wykreślano granice Huropy i biedzono się nad pytaniem, jakie są granice Polski, L w ó w wielkim głosem odpowiedział: Polska jest tutaj" ". Tc słowa wypowiedział w stolicy Małopolski Wschodniej w maju 1923 r. marszałek Fcrdinand Foch.

* Cyi. za: M r o c z k a . o/>. cif., s. 208. B. M c k a r s k a - K o 7.1 o w s k a. Posłannictwo kresowe Lwowa. I.onikn 1991, $.31.

ZAKOŃCZENIE

W połowie lipca 1919 r. dobiegły końca trwające ponad siedem miesięcy działania wojenne w Małopolsce Wschodniej. We lwowskiej Bazylice Archikatedralnej pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny odprawiono uroczyste nabożeństwo dziękczynne. Podobne nabożeństwa odprawiano w całym kraju. Prasa wszystkich odcieni zamieszczała komentarze sławiące polski oręż, podnosiła zasługi poszczególnych dowódców i oddziałów, drukowała wspomnienia i opisy epizodów z niedawnych walk. Nic zabrakło w niej gorących polemik dotyczących postaw poszczególnych grup narodowościowych oraz przyczyn i skutków wojny. Pisano m.in. o wewnętrznych politycznych i gospodarczych problemach odzyskanego obszaru, zastanawiano się nad sposobami traktowania miejscowej ludności ukraińskiej, żydowskiej i polskiej, a także dyskutowano o zakresie ewentualnej autonomii. Nic kwestionowano zasadności utrzymania granicy na Zbruczu. Daleko mniejsze zainteresowanie polskiego społeczeństwa wzbudziły decyzje wielkich mocarstw z 14 i 15 marca 1923 r.. choć to one ostatecznie — jak się wówczas wydawało — przesądziły o przynależności wschodniej Małopolski do polskiego państwa i międzynarodowej akceptacji tego faktu.

Na zwycięstwo odniesione przez Polskę złożyło się wiele czynników. Nie ulega wątpliwości, żc polska strona konfliktu miała materialną przewagę nad przeciwnikiem. Jej zasoby finansowe, ekonomiczne i mobilizacyjne były zdecydowanie większe od tych, którymi dysponowały obydwa państwa ukraińskie, a przy tym lepiej nimi gospodarowano. Społeczeństwo polskie mimo wszystkich wewnętrznych podziałów do wschodnich problemów terytorialnych odnosiło się z dużą jednomyślnością. Chcąc osiągnąć najważniejszy cel, w tym wypadku włączenie w granice swojego państwa całej wschodniej Małopolski, okazało się zdolne do ponoszenia wielkich ofiar. Determinacja polskiego społeczeństwa wykazywana w zabiegach o utrzymanie L w o w a i uzyskanie granicy na Zbruczu była wyjątkowa. Żaden inny odcinek którejś z postulowanych granic nie budził gotowości do ponoszenia tak znaczącego wysiłku. Wzmacniało to postawę żołnierzy na froncie, ale jednocześnie ograniczało zakres decyzji władz wojskowych i państwowych. Porażka militarna poniesiona w momencie tak wielkich oczekiwań społecznych z pewnością wywołałaby ogólne niezadowolenie, które łatwo mogło się przerodzić w zamieszki i doprowadzić do osłabienia struktur odradzającego się po ponad stu latach niebytu polskiego państwa. Tylko część Ukraińców, bardzo trudna dzisiaj do precyzyjnego oszacowania, jednoznacznie utożsamiała się zc swoimi państwami. Ukraińską Republiką Ludową oraz Zachodnioukraińską Republiką Ludową. Na Naddnieprzu widoczne już było wyraźne zmęczenie wojną i rewolucją, tęsknota za stabilnym, nawet rosyjskim, państwem, a także obawy przed formacjami wojskowymi żyjącymi kosztem zrujnowanych wsi. Pojawiały się także nastroje rewolucyjne i destrukcyjne, obracające się przeciwko właścicielom ziemskim i ich urzędnikom, a w niektórych rejonach również przeciwko zamożniejszym gospodarzom. W rezultacie wiele lokalnych społeczności na wschodniej Ukrainie odwracało się od wielkiej

polityki i organizowało formacje partyzanckie gotowe do walki o bezpieczeństwo rodzinnych stron. Ich przeciwnikiem okazywały się głównie oddziały A r m i i Czerwonej, których żołnierze zbyt często łupili ludzkie siedziby, mordowali i gwałcili. Natomiast we wschodniej Galicji w drugiej połowie 1919 r. ukraińskie społeczeństwo przechodziło proces przyspieszonego uzyskiwania świadomości narodowej. Budzeniu się wśród chłopów poczucia odpowiedzialności za przyszłość zachodniego państwa ukraińskiego sprzyjały sukcesy czortkowskicj ofensywy Ukraińskiej A r m i i Galicyjskiej. Przewaga Polski wynikała także z jej lepszej pozycji na arenie międzynarodowej. Polscy dyplomaci w drugiej połowie 1919 r. zabiegali już tylko o zaakceptowanie swoich postulatów terytorialnych, podczas g d y ukraińscy przedstawiciele dyplomatyczni musieli uzyskać jeszcze uznanie mocarstw dla swoich praw do życia we własnych organizmach państwowych. Warto przy tym podkreślić, że to nie Polska, ale rosyjscy ..biali" i „czerwoni" politycy występowali jako nieprzejednani przeciwnicy suwerennych państw ukraińskich oraz zbrojnie i na drodze politycznej zwalczali U R L . Uwarunkowania te nie umniejszają jednak bardzo wysokiej oceny polskich żołnierzy walczących we wschodniej Galicji wiosną i latem 1919 r. T a k oficerowie, jak i ich podwładni bili się z głębokim przekonaniem o słuszności celów wojny. W y k a z y w a l i się odwagą, inicjatywą i znaczną samodzielnością w podejmowaniu decyzji na polu walki. Ci. którzy nie mieli fachowego wykształcenia i nie przeszli przeszkolenia wojskowego. wykorzystywali doświadczenia z wcześniejszej fazy wojny polsko-ukraińskiej. Dezercje i odmowy wykonania rozkazów w obliczu wroga należały do rzadkości. Nawet w okresie porażek ponoszonych w połowie czerwca 1919 r. oddziały zachowały wiarę w ostateczny sukces. Wybuchająca w niektórych rejonach walki panika okazała się stosunkowo łatwa do opanowania, a dyscyplinę przywracano bez wycofywania oddziałów z pierwszej linii froniu i bez sięgania po nadzwyczajne środki.

Wybitna rola w polskich działaniach przypadła oddziałom należącym do Armii Polskiej przybyłej z Francji. Dobrze wyszkolone i nowocześnie wyposażane, dowodzone przez doświadczonych polskich i francuskich oficerów, swoją sprawnością i siłą ognia wyraźnie górowały nad przeciwnikiem. Jednak na skutek postawy Encenty. sprzeciwiającej się wykorzystaniu przygotowanej przez nią siły zbrojnej do walki z Ukraińcami, ich udział w walkach stoczonych we wschodniej Galicji był mniejszy, niż początkowo planowało Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego. M i m o wszystko skierowanie na południowy odcinek wschodniego frontu dywizji z armii Hallera wydatnie wzmocniło polską pozycję i umożliwiło przeprowadzenie w drugiej połowie maja 1919 r. natarcia na stanowiska wojsk ukraińskich. Nic możemy też zapominać o problemach rozstrzyganych przez N D W P i lokalnych wyższych dowódców, miały one bowiem niebagatelny w p ł y w na zachwianie się polskiego frontu na przełomie pierwszej i drugiej dekady czerwca 1919 r. Polska siła zbrojna była wówczas w trakcie reorganizacji, m.in. scalano bataliony i pułki w dywizje, i proces ten musiał przebiegać na obszarze walk. często podczas intensywnych działań bojowych, co odbijało się na sprawności dowodzenia i zaopatrywania jednostek frontowych. Jeszcze większe znaczenie miała konieczność szybkiego utworzenia frontu przeciwniemicckiego i przekazania na zachodnie rubieże znacznych sił walczących dotychczas we wschodniej Małopolsce. Spowodowało to wyraźne osłabienie polskich wojsk bijących się z galicyjską armią. Naczelne instytucje państwowe i organy dowodzenia musiały również brać pod uwagę stanowisko wielkich mocarstw europejskich (przede wszystkim Wielkiej Brytanii) i Stanów Zjednoczonych niechętnych polskim aspiracjom terytorialnym na wschodzie. W czerwcu 1919 r. zarysowała się obawa, że pod wpływem premiera Wielkiej Brytanii, Davida Lloyda George'a. poczynią one kroki komplikujące międzynarodowe

położenie Polski i przerwą lub zmniejszą doslawy broni dla wojsk polskich oraz pomoc humanitarną dla polskiego społeczeństwa. Sukcesy polskiego oręża, których nie przyćmiły porażki z połowy czerwca, oraz zręczne i konsekwentne postępowanie polskich władz państwowych i dyplomacji powstrzymały Entcntę przed poważniejszymi i groźnymi dla Polski decyzjami. Polacy zręcznie wykorzystywali w tym momencie obawy zachodnich polityków przed radziecką Rosją i skutkami wybuchu rewolucji na Ukrainie i Węgrzech. W tym miejscu można wysunąć tezę, że nawet pokonanie i rozbicie wojsk polskich we wschodniej Galicji, co zresztą było mało prawdopodobne, nic musiało zakończyć wojny niekorzystnym dla polskiego państwa rozejmem lub pokojem. N D W P dysponowało już liczącym się zapleczem gospodarczym i mobilizacyjnym, pozwalającym na szybką odbudowę frontu i podjęcie kolejnych operacji przeciwko Ukraińcom. Koszty takiego rozwoju wydarzeń byłyby jednak wysokie. Należało się bowiem liczyć ze zwiększeniem nakładów na potrzeby południowo-wschodniego teatru działań wojennych, z destabilizacją wewnętrznych stosunków w państwie, gwałtownym spadkiem autorytetu instytucji państwowych, a także Józefa Piłsudskiego i Ignacego Paderewskiego oraz następstwami sporów wokół kształtowania się nowych centrów politycznych. M i m o to trudno sobie wyobrazić sytuację, w której polskie społeczeństwo, dysponujące zasobami suwerennego państwa, po kilku miesiącach zaciętych walk i jednej przegranej kampanii zrezygnuje ze L w o w a i zagłębia naftowego. Taką rezygnację mogła wymusić — jak można przypuszczać — dopiero klęska ograniczająca lub wręcz likwidująca jego zdolności do samodzielnego decydowania o przebiegu swoich granic, jak to się stało po 1939 r. W polowie 1919 r. przeciwnikiem Polski była już tylko Zachodnioukraińska Republika Ludowa, w tym czasie bowiem stosunki między Polską a Ukraińską Republiką Ludową ulegały widocznej i obiecującej poprawie. Między przedstawicielami

Józefa Piłsudskiego i S y m o n a Petlury toczyły się rozmowy 0 zaprzestaniu działań bojowych i zawarciu rozejmu. traktowane jako wstęp do negocjacji na temat sojuszu politycznego. Podczas tych rozmów polscy przedstawiciele cywilni i wojskowi przyczynili się do rozpadu unii obu państw ukraińskich, ponieważ konsekwentnie sugerowali s w o i m rozmówcom, że konflikt z U R L ma charakter przede wszystkim terytorialny 1 żc Warszawa nie jest zainteresowana jej upadkiem i długa granicą z Rosją. Ich argumentacja była przyjmowana przez Symona Petlurę i jego najbliższe otoczenie dostrzegające tragizm sytuacji wojsk U R L uwikłanych w wojnę zarówno z polskimi, jak i rosyjskimi armiami. Takiego realizmu nie wykazała żadna partia ani grupa polityków z zachodniego państwa ukraińskiego. Politycy i wyżsi wojskowi Z U R L niezmiennie uważali Polskę za najgroźniejszego wroga. Ich postawę określała zasada: osiągniemy wszystko, co się nam należy, albo wszystko przegramy. Bardzo wyraźnie dostrzegali, że od wyniku wojny z Polską zależy już nie przebieg zachodniej granicy ukraińskiego państwa, ale jego dalsze istnienie. Wiedzieli również, żc pod względem militarnym i gospodarczym są słabszą stroną konfliktu. Jednocześnie mocno odczuwali niedogodności związane z brakiem oficjalnego uznania Z U R L przez międzynarodową społeczność. Wszystkie te fakty nie skłoniły jednak Jewhcna Petruszcwicza oraz jego cywilnych i wojskowych współpracowników do zmiany stanowiska i szukania rozwiązania na drodze negocjacji. W propozycjach rozejmowych wysuwanych przez Z U R L w ostatniej fazie wojny z Polską nie było interesujących Polskę punktów. M o g ł y być one rozpatrywane i ewentualnie przyjęte przez Polaków jeszcze wiosną 1919 r.. ale nie w czerwcu czy lipcu 1919 r. Latem polscy politycy i wojskowi skłonni byli rozpatrywać jedynie propozycje związane z przyszłością wschodniej Małopolski w ramach polskiego państwa, np. dotyczące jej autonomii.

Bardzo znaczne i bolesne ukraińskie ustępstwa, będące w istocie zgodą na likwidację Z U R L . zawierały korzystne dla sprawy ukraińskiej niepodległości elementy. Przede wszystkim ułatwiały zbliżenie między Polską a U R L i w elekcie stwarzały przesłanki do utworzenia silnego frontu przcciwrosyjskiego. Faktyczne podporządkowanie Ukraińskiej A r m i i Galicyjskiej, nadwątlonej czerwcowymi wyczerpującymi walkami z wojskami polskimi, Symonowi Petlurze wzmacniało potencjał militarny wschodniego państwa ukraińskiego i pozwalało zaplanować zwycięskie operacje przeciwko A r m i i Południa Rosji oraz Armii Czerwonej. To zaś dawało nadzieję, iż polityką faktów dokonanych będzie można skłonić zachodnie mocarstwa do poważniejszego potraktowania ukraińskich dążeń niepodległościowych. Artykułowany przez ukraińskich polityków z Galicji pogląd 0 konieczności kontynuowania wojny z Polską, nawet przy minimalnych szansach na zwycięstwo, wymuszał na wyższych dowódcach U A G podejmowanie kontrowersyjnych decyzji. Rozpoczęcie, zdobyciem Jagielnicy i Czortkowa, wielkiej ofensywy należało właśnie do takich postanowień. Podjęcie intensywnych, zakrojonych na dużą skalę działań zaczepnych przez ukraińskie wojska odczuwające dotkliwy brak oficerów 1 pozbawione zapasów amunicji oraz większych nadziei na jej otrzymanie z zagranicy (np. z Czechosłowacji) należy uznać 7.a bardzo ryzykowną, wręcz desperacką akcję. Trudno bowiem przypuszczać, że tak dobry i doświadczony dowódca jak gen. Aleksandr Greków spodziewał się rozbicia wojsk polskich i doprowadzenia swoich oddziałów do Lwowa, a następnie utrzymania opanowanego terytorium. Pozytywnym, ale tylko w ograniczonym stopniu, rezultatem ukraińskiej akcji ofensywnej było — wspomniane już. — rozbudzenie świadomości narodowej ludności ukraińskiej, co znalazło wyraz w żywiołowym poparciu, jakiego udzielili chłopi swojej armii i państwu. To. czego nie udało się uzyskać ukraińskim politykom pod koniec 1918 r. i na początku 1919 r..

nastąpiło w polowie 1919 r. Przypomnijmy, że ignorowanie apeli polityków nawołujących cło wstępowania do wojska oraz zbyt małe zainteresowanie ukraińskiej wsi walkami we L w o w i e w listopadzie 1918 r., a potem oblężeniem miasta, negatywnie wpłynęło na proces mobilizacji i organizacji, a w efekcie na bojową siłę U A G . Zmiana postawy ludności wiejskiej nastąpiła jednak zbyt późno. M a s o w e zgłaszanie się ludności wiejskiej do szeregów w czerwcu 1919 r. nie miało już wystarczająco pozytywnych następstw dla galicyjskiej armii, nie mogło zapewnić jej osiągnięcia sukcesu. Pozbawiona dostatecznej liczby oficerów, sprzętu, uzbrojenia i amunicji armia nie potrafiła już wchłonąć, przeszkolić i wyposażyć ochotników. Zwycięski, choć stosunkowo krótki, marsz galicyjskiej armii na zachód miał natomiast ogromne znaczenie dla procesu kształtowania się narodu ukraińskiego. Ofensywa czortkowska z jej błyskotliwymi sukcesami stworzyła nowy. atrakcyjny dla ukraińskiego społeczeństwa obraz żołnierza U A G . Bez tego wojna z lat 1918-1919 przeszłaby do historii ukraińskiego oręża jako pasmo ofensywnych i defensywnych akcji pozbawionych blasku dużych zwycięstw. Tymczasem działania z połowy czerwca pozwalały ludności ukraińskiej dojść do przeświadczenia, że o klęsce zachodniej państwowości zadecydowały nie tyle walory przeciwnika, co materialne niedostatki galicyjskiej siły zbrojnej. Jednocześnie ukraińscy przywódcy bardzo boleśnie odczuwali niechętny, a następnie wrogi stosunek zachodnich polityków do procesu budowy ukraińskich państw. Ich irytację budziła ignorancja zachodnich społeczeństw, które nie tylko nic znały podstawowych problemów Naddnicprza i wschodniej Galicji, ale wręcz nie wiedziały, czym jest Ukraina. Udział francuskich żołnierzy w walkach na Wołyniu i we wschodniej Galicji, a także coraz bardziej widoczne propolskie stanowisko francuskich członków alianckich misji wywoływały wrażenie, iż w stanie wojny z zachodnim państwem ukraińskim, choć

nieformalnie, znajduje się również Francja. Nie sprzyjało 10 powstawaniu na wschodniej i zachodniej Ukrainie poczucia związków z zachodnią Europa. Ludność ukraińska zaczęła teraz z sentymentem wspominać dawną Austrię i wiekowego Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa I. Na Ukrainie rosło stopniowo poczucie więzi z Niemcami. Nie bez wpływu na taki stan rzeczy miał udział oficerów i podoficerów niemieckiej narodowości w wojnie z Polską. To wyrosłe w latach 1918-1919 braterstwo broni zaowocuje w 1943 r. podczas organizacji na terenie dystryktu Galicja dywizji S S „Hałyczyna"'. Ujemnym, wręcz przesądzającym o ostatecznej klęsce Ukraińców efektem ofensywy czortkowskicj było niemal całkowite wyczerpanie przez U A G amunicji strzeleckiej i artyleryjskiej. Straciła ona w len sposób nie lylko zdolność do zachowania swoich zdobycz.y terytorialnych, ale również do skutecznego przeciwstawienia się polskiej kontrofensywie i utrzymania nawet niewielkiego obszaru Z U R L . Odchodząc za Zbrucz, oddziały U A G zachowały swoją organizacyjną strukturę, a znaczna część żołnierzy wolę kontynuowania walki. Konflikt między przywódcami wschodniego i zachodniego państwa ukraińskiego, brak jasnego określenia celów dalszej walki oraz częste zmiany sojuszników doprowadziły do spadku dyscypliny w galicyjskiej armii. Ostatecznie późną wiosną 1920 r. żadna ze stron wojny polsko-rosyjskiej nie była skłonna do zaufania jej żołnierzom. Klęska U A G i Z U R L nie zakończyła konfliktu polsko-ukraińskiego we wschodniej Małopolsce. Niemal bezpośrednio po wygaśnięciu walk w ukraińskiej literaturze pojawiła się 1

O organizacji ukraińskiej dywizji *v Małopolsce Wschodniej w czasie 11 wojny światowej szerzej m.in.: R. K o l i s n i k , M. M a ł e c k i , l-iza Ukrajinikii Diwizija Ukrainikoj Nacjonuhioij Anniji (l)iwizija „Halyczyui") w: Istorija ukrajinikoho wijika 1917-1995 (red. J. Daszkiewicz). Lwiw 1996. s. 696 i n; A. L S o w a . Stosunki polsko-ukraińskie 1939-1947. Kraków 1998. s. 223 i n.

teza. że wschodnia Galicja nie jest integralną częścią polskiego państwa, ale obszarem okupowanym przez polskie wojska. W latach dwudziestych i trzydziestych teza ta nie zyskała wielu zwolenników, pozostawała bowiem w cieniu przekonania o trwałości europejskiego porządku określonego przez traktaty wersalski z 1919 r. i ryski z 1921 r. B y ł a zwalczana nie tylko przez polskich polityków, urzędników i publicystów, ale także przez tych Ukraińców, którzy uznali, że należy dbać o narodowe interesy w ramach polskiego państwa. Dopiero agresja Niemiec i Związku Radzieckiego z września 1939 r. rozpoczęła nowy etap zmagań między dwoma społeczeństwami od wieków zamieszkującymi ten sporny obszar. Wzięli w nich udział również żołnierze wojny 1918-1919. Jednym z pierwszych następstw polskiej klęski z 1939 r. był zanik autorytetu ukraińskich polityków opowiadających się za współpracą z Polską oraz gwałtowny rozwój nacjonalistycznych ugrupowań politycznych i wojskowych w Galicji i na Wołyniu. Po wojnie z łat 1918-1919 pozostało wiele materialnych pamiątek, przede wszystkim cmentarzy poległych wówczas polskich i ukraińskich żołnierzy. Są one nie tylko świadectwem trudnej przeszłości Małopolski (Galicji) Wschodniej, ale także poświęcenia i bohaterstwa żołnierzy obu narodowości. Dzisiaj stosunek do nich jest miarą naszej wrażliwości na historię innych narodów, miarą szacunku dla tradycji pielęgnowanych przez naszych sąsiadów, niegdyś przeciwników. Składając hołd tym Polakom, którzy oddali największą, bo z życia uczynioną, ofiarę za przyszłość L w o w a i wschodniej Małopolski. pamiętajmy, żc takimi samymi motywami kierowali się ich polegli przeciwnicy. Na zakończenie jeszcze ostatnia, może trochę patetyczna, uwaga. Małopolska (Galicja) Wschodnia jest dzisiaj i pozostanie w przyszłości częścią terytorium suwerennego państwa ukraińskiego. Ale też jest i zawsze będzie częścią naszej ojczystej historii.

BIBLIOGRAFIA

SELEKTYWNA

ŹRÓDŁA Archiwa Archiwum Akt Ncwych ( A A N ) , Warszawa: Kolekcja opracowań i odpisów dokumentów dotyczących stosunków Polski z. Litwą, Łotwą, Rosyjską Republiką Radziecką, Ukrainą, Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Centralne Archiwun Wojskowe (CAW). Warszawa: 1.123.1 (Armia Polska gen. J. Hallera). 1.301.7 (Oddział I Naczelnego Dowództwa WP), 1.301.10 (Oddział II Naczelnego Dowództwa WP), 1.341.1 (Wojskowe Biuro Historyczne). Centralne Państwowe Historyczne Archiwum Ukrainy (CPUAU), Lwów: fond 214 (Namiestnictwo), fond 581 (Kolekcja materiałów U R L i Z U R L ) . Cientralnyj Dicrźawnyj Archiw Gromadskich Objcdnań Ukrajini ( C D A G O U ) , Kijów: fond I ( K C Komunistycznej Partii Ukrainy). Pioner Chmnienija Istoriko Dokumientalnych K.ilickciji ( C C I D K ) . Moskwa:

fond 308 (Oddzal II Sztabu Generalnego WP). fond 471 (Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego). Gosudarstwiennyj Archiw Briestskoj Ohłasti (GABO), Brześć: fond 67 (Dowótztwo Okręgu Korpusu IX).

Instytut Józefa Piłsudskiego (IJP), Nowy Jork: Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza ( A G N W ) . Lwowskij Obłastnoi Gosudarstwiennyj Archiw ( L O G A ) , Lwów: fond 2 (Magistrat m. Lwowa), fond 257 (Towarzystwo Badania Historii Obrony Lwowa i Województw Południowo-Wschodnich), fond 581 (Towarzystwo Naukowe im. Tarasa Szewczenki). Prasa i wydawnictwa rządowe „Żołnierz Polski" 1919. „Rząd i Wojsko" 1919. Sprawozdania Stenograficzne z Posiedzeń Sejmu Ustawodawczego (Warszawa | 1919. Dokumenty wydane druktam Archiwum polityczne Ignacego Paderewskiego, t. 2, Wrocław 1974. Dennik Naczalnoij KonumJi Ukrajinśkoij Aniiijt, Nju Jork 1974. Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich. t. 1-2. Warszawa 1961. Sprawy polskie na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r. Dokumenty i materiały. L 2. Warszawa 1967. Ukrainę and Polami in documcnts I9IS-I922 (wyd. T. Hunczak). t. I. New York 1983. Pamiętniki, relacjo i listy

G r a b s k i S.. Pamiętniki, t. 2. Warszawa 1989. H a 11 e r J.. Pamiętniki. Londyn 1964. J a r n u s z k i e w i c z C.. Wspomnienia generała... Od Sybiru do Łubianki. Warszawa 1996. Listy Józefa Piłsudskiego — Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego z lal 1919-1920. „Niepodległość" (po wznowieniu), i. 7. Londyn-Nowy Joik 1962. Pc 11 u ra S.. Siani. Kij i w 1993. P i ł s u d s k i J.. Pisma zbiorowe, t. V, Warszawa 1937. R n m e r F , Pamiętnik paryski (I9J8-1919). Wrocław 1989. OPRACOWANIA A n g h c l F.. Okupacja Pokucia przez Armię Rumuńską (24 maja-poczajck sierjmia 1919) i początki stosunków polsko-rumuńskich. ..Przegląd Historyczny", t. L X X X 1 X . z. 2.

B u ł h a k H.. Stosunki Polski z Rumuniąf1918-1921), w: Odrodzona Polska wśród sąsiadów 1918-1921 (red. nauk. Andrzej Koryn). Warszawa 1999. B u r s k i J . J . . Geneza sojuszu między Polską a Ukrainą 1919-1920. „Arcana" nr 20 .2/1998), nr 22 (4/1998). nr 23 (5/1998). C z u b i ń s k i A.. Walka o granice wschodnie Polski w lalach 1918-1921. Opole 1993. G a r I i c k i A., Józef Piłsudski. Warszawa 1990. H o r d i c n k o W. I.. Ukrajinśka łłalyćka Armija, Lwiw 1991. Hu p e r l W.. Zajęcie Małopolski Wschodniej i Wołynia w roku 1919. Lwów-Warszawa 1928. Istorija ukrajinikoho wijśka (wid kniażich czasiw do 20-cli rokiw XX A/J. red. M. P. Parciej. L w i w 1992.

Istorija ukrajinśkcho wijśka 1917-1995 (red. J. Daszkiewicz). Lwiw 1996. J ę d r z e j o w i e / . W., C i S e k J.. Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego, t. II. Wrocław 1994. J u z w c n k o A., "olstui a ..biała" Rosja (od listopada 19IS do kwietnia 1920 r.). Wrocław 1973. K a r p u s Z.. Wschodni sojusznicy Polski w wojnie 1920 roku, Toruń 1999. K a w a l e c T.. Historia IV-ej dywizji strzelców generała Żeligowskiego u1 zo rysie Wilno-Kraków-Lódż 1921. KI i m e c ki M.. Alianckie misje nr Lwowie (listopad l9łS-luty 1919). „Studia z dziejów Rosji i Europy Środkowo-wschodniej". T. X X X I . 1996. K 1 i in e c k i M„ Front galicyjski. 19 listopada 1918-1-I maja 1919 r. Zarys wydarzeń. „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", T. X X X V I I I . 1996. KI i m c c k i M.. Lvów I9IS-I9I9. Warszawa 1998. K l i m c c k i M.. Polsko-ukraińska wojna o Lwów i wschodnią Galicję 1918-1919 r. Aspekty polityczne i wojskowe. Warszawa 1997. K o k o E.. Wolni z wolnymi. PPS wobec kwestii ukraińskiej w latach 1918-1925, Gdańsk 1991. K o k o E.. Współczesna polska historiografia o stosunkach polsko•ukraińskich, w: Ukraina-Polska. Kultura. Wartości. Zmagania duchowe (red. R. Skeczkowski i inni). Koszalin 1999.

K o p a ń s k i T. J., 3 Esktuhi Wywiadowcy 1918-1920. Warszawa 1999. K o p a ń s k i T. J.. 16 (39) Eskadra wywiadowcza 1919-1920. Warszawa 1994. K o z ł o w s k i M., Między Sanem a Zltruczem. Walki o Lwów i Galicją Wschodnią 19!$-1919. Kraków 1990. K o z ł o w s k i M.. Zapomniana wojna. Walki o Lwów i Galicję Wschodnią 1918-1919, Bydgoszcz 1999. K r a s i w s k i O.. Schidnia Halyczyna i Polsza w 1918-1923 rr„ Kij i w 1998. Kriwawa kniha. cz. 1. Widcń 1919. cz. 2. Widcń 1922. K u k u ł k a J.. Sprawa Gelicji Wschodniej w stosunkach polsko -francuskich przed podpisaniem traktatu wersalskiego, ..Studia z Najnowszych Dziejów Powszechnych", t. 5. Warszawa 1963. K u k u ł k a J.. Traktaty sąsiedzkie Polski Odrodzonej. Wrocław 1988. K u t s c h a b s k y W.. Die Weslttkrainę im Kampfe mit Połen uitd dem Bolshewismus in deu Jahren 1918-1923, Berlin 1934. L e w a n d o w s k i K.. Sprawa ukraińska »r polityce zagranicznej Czechosłowacji w latach 1918-1932. Wrocław 1974. L i i w i n M.. Ukrajinśko-polska wijna 1918-1919 rr., Lwiw 1998. L i t w i n M., N a u in i c n < o K.. Gieneralitet ukrajinśkich wizwolnich zmagań, Lwiw 1995. L i t w i n M.. N a o m i e n t o K.. Istorija ZUNR. Lwiw 1995. L o s s o w s k i P.. Między wojną a pokojem. Niemieckie zamysły wojenne na wschodzie w obliczu traktatu wersalskiego marzec-czerwiec 1919 roku. Warszawa 1976. L u k o m s k i G. P a r t a c z C.. P o l a k B., Wojna polsko-ukraińska 1918-1919. Koszalin-Warszawa 1994. M a k a r c z . u k S. A.. Ukrajinśka respublika llałyczan. Lwiw 1997. M a l i n o w s k i - P o b ó g W.. Najnowsza historia polityczna Polski, t. 2 (1914-1939). Gdańsk 1990. M a t i e j k o R.. M i e l n i c z u k B.. Szijachumi striicckoij sławi. Tiernopil 1995. M ę k a r s k a - K o z ł o w s k a B.. Posłannictwo kresowe Lwowa. Londyn 1991. M r o c z k a L.. Spór o Galicję Wschodnią 1914-1923, Kraków 1998. N a h a j e w s k i 1.. Istorija ukrajinśkoij dierżuwi dwadejatoho stolitia. Kijiw 1993.

O l s z a ń s k i T . A.. Historia Ukrainy XX w., Warszawa 1994. O m c I i a n o w i c z - P a w 1 c n k o M.. Ukrajinśko-polska wijna 1918-1919, Praha 1929. P o l a k B.. Oddziały Wojska Wielkopolskiego pod Lwowem, w: Kola Wielkopolski w odbudowie Państwa Polskiego 1918-1919 (red. B. Polak). Koszalin 1989. Przewodnik po Czortkowie i okolicy (red. M. Bazyszyn). Brzozów 1991. S e r e z y k W. A.. Historia Ukrainy. Wrocław 1987. Si m o n i en ko R. G.. Riewolucjono-wizwolnij ruch na zachidno ukrajinśkich zemljacli i borotba za wozzjednanija. w: Istorija Ukrajini. Nowje baczenija (red. nauk. W. A. Smolia). t. 2. Kij i w 1996. S o w a A. L.. Stosunki polsko-ukraińskie 1939-1947. Kraków 199S. S t a c h i w M.. Ukraina proti bolszewikiw. Narisi z istorii agresji Sowietskoi Itosiji, t. 3. Tarnopol 1993. S u b t e I n y j O., Ukrajina. Istorija. Kijiw 1992. S u 1 ej a W.. Józef Piłsudski. Wrocław 1995. ŚI i p i c c J.. Drogi do niepodległości — Polska i Ukraina. Warszawa 1999. W a n d y e z P.. 7. zagadnień współpracy polsko-ukraińskiej w latach 1919-1920. ..Zeszyły Historyczne", z. 12. Paryż 1967. W i c r i h a W.. Wizwolni zmaganija w Ukrajini, t. 1-11. Lwiw 1998. W i c rs t i U k W. F., Ukrajinśka Narodna Rcspublika pid prowodom Diriektorii, w: Istorija Ukrajini. Nowje baczenija, (red. nauk. W. A. Smolia). i. 2. Kijiw 1996. W i s z n i c w s k i S.. H rzezany i kresy południowo-wschodnie Rzeczypospolitej Polskiej w wojnie ukraińsko-polskiej 1918-1919. Lwów 1935. W r z o s e k M.. Wojny o granice Polski Odrodzonej 1918-1921. Warszawa 1992. W r z o s e k M., Wojsko Polskie i operacje wojenne lat 1918-1921. Białystok 19S8. Żowkiwszczina. Istoriczjiyj naris. (red. M. Litwin). ŻowkwaLwiw-Baltimor 1994. Ż u r a w s k i P. P.. Sprawa ukraińska na konferencji pokojowej Paryżu w roku 1919. Warszawa 1995.

SPIS

ILUSTRACJI

Gen. Michailo Omelianowicz-Pawłcnko Gen. Aleksandr Greków Gen. Miron Tarnawski Pik Osyp Mikitka Pik Wiktor Kurmanowicz. Oficerowie V I I brygady U A G Artyleria UAG. wiosna-lato 1919 (rys. Leonid Picrfecki) Józef Piłsudski Ignacy Paderewski Gen. Józef Haller Gen. Wacław Iwaszkiewicz Gen. Władysław Jędrzejewski Płk Władysław Sikorski Polscy lotnicy przed lotem bojowym Marsz. Ferdinand Foch na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, maj 1923 Polski pociąg pancerny „Śmiały" Oddział piechoty przed wyjazdem na front Galicyjscy chłopi podczas walk nail Strypą, maj-czerwiec 1919 Zamek i koszary w Brzeżan ach Matka Boska Czortkowska. dzisiaj w kościele św. Jacka w Warszawie

Spis map Działania UAG 8-27 czerwca 1919 Działania wojsk polskich 28 czerwca-17 lipca 1919

116 161

Spis treści

Wstęp Nad Sonem. Dniestrem i Seretem

4 14

Ku Zbruczowi

52

W Paryżu

88

Miedzy Czortkowem a Brzeżanami

106

Ponownie nad Zbrucz

155

Za Zbruczcm i w Paryżu

181

Zakończenie

207

Bibliografia selektywna

217

Spis ilustracji

222

Spis map

223

Druk i o p r a w : W o i i k o w a Drukarnia w L o d a . Zakład w Gdyni ul. Św. Piotra 12, KI-347 Gdynia cl. (058) 620-1S-S5 fa* (0SX) 661-55-63 Zam. nr (1039

M. Plewczyński, O B E R T Y N 1531 • R. Kulesza, M A R A T O N 490 p.n.e. • W. J. Długołęcki, B A T O H 1652 • T. M. Gelewski. JALU 1894 • J. Naziębło. S Y C Y L I A 1943 • L. Wyszczelski, W A R S Z A W A 1920 • S. Leśniewski, J E R O Z O L I M A 1099 • M. Winid, S A N T I A G O 1898 • R. Romański, C U D N Ó W 1660 • J Maron, L E G N I C A 1241 • J. W. Dyskant, P O R T A R T U R 1905 • J. Wojtczak, A LAMO—SAN JACINTO 1836 • S. Czmur. EL A L A M E I N 1942 • M. G. Przeżdziecki, K U N E R S D O R F 1759 • R. Romański, R A S Z Y N 1809 • R. Kulesza, A T E N Y - S P A R T A 431-404 p.n.e. • G. Swoboda, LITTLE BIG H O R N 1876 • M. Klimecki, LWÓW 1918-1919 • J. Wojtczak. M E K S Y K 1847 • T. Strzeżek, W A R S Z A W A 1831 • J. W. Dyskant, KO CHANG 1941 • L. Wyszczelski. KIJÓW 1920 • T. Rogacki, EGIPT 1798-1801 • K. Olejnik. G Ł O G Ó W 1109 • T. Strzeżek, IGANIE 1831 • P. Szabó, LUK D O N U 1942-1943 • J. Wojtczak, N A S E B Y 1645 • P. Derdej, Z I E L E Ń C E , MIR, D U B I E N K A 1792 • P. Drożdż, O R S Z A 1514 W przygotowaniu: R. Kłosowicz, N O W Y O R L E A N 1815