181 56 5MB
Polish Pages 739 Year 1999
STEPHANE COURTOIS, NICOLAS WERTH, JEANLOUIS PANNE, ANDRZEj PACZKOWSKI KAREL BARTOSEK, JEANLOUIS MARCOLIN€ oraz Remi Kauffer, Pierre Rigoulot, Pascal Fontaine, Yves Santamaria, Sylvain Boulouque CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU Zbrodnie terror, Prześladowania Wstęp do polskiego wydania KRYSTYNA KERSTEN WARSZAWA 1999
Wydawca i autorzy poświęcają tę książkę pamięci Francois Fureta, który nie zdążył opatrzyć jej przedmową
WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA KRYSTYNA KERSTEN "Ktoś może uznać, że epoka, która w ciągu pięćdziesięciu lat wykorzenia, zniewała czy zabija siedemdziesiąt milionów ludzi, powinna przede wszystkim być sądzona. Ale trzeba jeszcze, żeby jej wina została zrozumiana. [...] obozy niewolników pod sztandarem wolności, rzezie usprawiedliwiane miłością człowieka czy upodobaniem do nadczłowieka w pewnym sensie obezwładniają sąd. W chwili gdy wskutek szczególnego odwrócenia, właściwego dla naszego czasu, zbrodnia wkłada skórę niewinności, rzeczą niewin ności jest szukać dla siebie usprawiedliwień". AL.BERT CAMUS, "I, HOMME RBVOLTB" (1952) Zanim dzieło jedenastu autorów, spośród których kilku to historycy wybitni, trafiło do rąk polskiego czytelnika po ukazaniu się we Francji w listopadzie 1997 ro ku, stało się obiektem ostrych kontrowersji na łamach prasy, w radiu i w telewi zji. Głos zabierali politycy, historycy, przedstawiciele nauk społecznych i politycznych, pisarze, publicyści spod różnych sztandarów. Entuzjastyczne wypowiedzi krzyżowały się z radykalnym potępieniem. Uwaga skupiła się przede wszystkim na dwóch tekstach pióra Stephane'a Courtois, stanowiących niejako klamrę spinającą pięć części szczegó łowych, poświęconych przemocy stosowanej przez partie komunistyczne w drodze do władzy i w czasie jej sprawowania. Teksty te - "Zbrodnie komunizmu" otwierające Czarną księgę" i kończące ją "Dlaczego?", w których autor podjął próbę szacunku liczby ofiar komunistycznych represji i terroru w skali globalnej oraz zawarł uogólniają ce tezy i interpretacje - sprowokowały zaciekłe polemiki czy wręcz wściekle ataki, wy kraczające daleko poza właściwy temat. "Czarna księga komunizmu" była wydarzeniem nie tylko we Francji, gdzie ponad stutysięczny nakład rozszedł się w krótkim czasie. W Niemczech również znalazła wielu czytelników i odbiła się szerokim echem w środkach masowego przekazu. Wydanie nie mieckie, które ukazało się w maju 1998 roku, zostało uzupełnione częścią "Die Aufar beitung des Sozialismus in der DDR" poświęconą socjalizmowi w NRD i zawierającą komentarz pastora Joachima GauckaZ. Podobnie jak we Francji, "Czarna księga" wy wołała burzę - najostrzejsze zarzuty padały ze strony lewicy. Jeden z artykułów, który ukazał się we wrześniu w miesięczniku "Die Neue Gesellschaft. Frankfurter Hefte", Albert Camus, "Człowiek zbuntowany", tłum. Joanna Guze, Oficyna Literacka, Kraków 1993, s. 7-8. Za informację dziękuję serdecznie prof. Tomaszowi Szarocie.
8 WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA zatytułowany jest "Desinformation und Geschichtsklitterung" (Dezinformacja i histo ryczna babranina). Jego autor Gernot Erler, historyk, poseł do Bundestagu, uważa, iż książka ta ma charakter propagandowy, nie zaś naukowy. Żywe reakcje wywołała też , Czarna księga" we Włoszech. Przygotowywane są tłumaczenia na inne języki. Skąd takie zainteresowanie? Jakie są przyczyny gwałtownych polemik, burzliwej pu blicznej debaty? Trudno o prostą odpowiedź. Najogólniej stwierdzić można, iż owo dzieło rewiduje obraz mijającego stulecia, wpisuje się w toczącą się dziś "bitwę o pa mięć", w spór o historyczną ocenę wieku XX, a ujmując rzecz szerzej - w zderzenie dwóch różnych postaw wobec świata, wciskanych w prokrustowe łoże "lewicy" i "prawi cy". Dotyczy ono bezpośrednio życiorysów milionów ludzi, którzy znaleźli się w kręgu komunizmu - czy jako wyznawcy i realizatorzy komunistycznego projektu przeobraże nia świata, czy też jako jego ofiary. Role te zresztą często trudno rozdzielić; wczorajsi kaci stawali się niejednokrotnie ofiarami, wczorajsze ofiary - prześladowcami. W jed nym i drugim wypadku "Czarna księga komunizmu" uderza w najbardziej newralgiczne punkty, wiąże się bowiem z obroną sensu dokonanych w przeszłości wyborów, a także dzisiejszych zaangażowań ideowych i politycznych. Stephane Courtois, należący do pokolenia Maja 68, który śladem wielu intelektu alistów - by wymienić choćby Arthura Koestlera, Edgara Morina, Leszka Kołakow skiego, Annie Kriegel i Francois Fureta - przebył drogę wiodącą od komunizmu do je go negacji, miał odwagę wystąpić przeciw mitom istniejącym nadal w niektórych środo wiskach uniwersyteckich (i nie tylko), a tym samym naruszyć głęboko zakorzenione tabu. Jego duchowymi mistrzami byli Annie Kriegel, z którą od 1981 roku wydawał pi smo "Communisme", oraz Francois Furet', autor książki ukazującej w nowym świetle Rewolucję Francuską i opublikowanego w 1995 roku wnikliwego rozliczenia z komuni zmem pod tytułem "Przeszłość pewnego złudzenia". pozostał też Courtois człowiekiem pasji i głębokiego zaangażowania w wypełnienie - jak pisze - podwójnego obowiązku: wobec historii oraz wobec pamięci, obowiązek ten traktując w wymiarze zarówno po znawczym, jak i etycznym. Jego demaskatorski stosunek do komunizmu, który w przeciwieństwie do nazizmu zgodnie uznawanego za ucieleśnienie absolutnego Zła "aż do 1991 roku był uznawany na arenie międzynarodowej, a jego wyznawcy rozsiani są po całym świecie", oraz kontrowersyjne twierdzenia, zwłaszcza zaś zestawienie dwóch totalitaryzmów - brunatnego i czerwonego - jako formacji na równi zbrodniczych, sprawiły, że trzej współautorzy, Nicolas Werth, Karel Bartosek i JeanLouis Margolin, jeszcze przed publikacją "Czarnej księgi" zakwestionowali rozdział wstępny, a także proponowany pierwotnie tytuł całości: "Zbrodnie komunizmu". Margolin do magał się usunięcia ze wstępu "fałszywego porównania nazizmkomunizm", żądał też "całkowitego przeredagowania nadużywanych stwierdzeń o miejscu zbrodni w komuni zmie". Zanim "Czarna księga" znalazła się w sprzedaży, w "Le Monde" (31 październi ka 1997) ukazał się artykuł Ariane Chemin zatytułowany "La division d'une equipe d'historiens du communisme" (Rozdźwięk wśród historyków komunizmu), relacjonują cy zastrzeżenia Margolina i Wertha. Oni sami przedstawili swoje stanowisko w obszer nym tekście na łamach tegoż dziennika dwa tygodnie później (14 listopada). Informu ' Francois Furet, "Prawdziwy koniec Rewolucji Francuskiej", tłum. Barbara Janicka, "Znak", Kraków 1994; tenże, "Przeszłość pewnego złudzenia. Esej o idei komunistycznej w XX w.", tłum. Joanna Górnicka -Kalinowska, Maria Ochab, Oficyna Wyd. Volumen, Warszawa 1996.
WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA 9 jąc o poważnych kontrowersjach między niektórymi autorami "Czarnej księgi komuni zmu" a Stephane'em Courtois, wymienili cztery główne punkty sporu, a więc: przypisywanie zbrodniom masowym nadrzędnej roli w represyjnych działaniach komunistów sprawujących władzę; utożsamienie doktryny komunistycznej z jej realizacją, prowadzące do usytuowania zbrodni w samym jądrze ideologii komunistycznej; uznanie, iż zachodzi znaczne podobieństwo między nazizmem a komunizmem, systemami w istocie swej u samych podstaw zbrodniczymi; liczby ofiar komunizmu, wyolbrzymione, nieprecyzyjne (85 milionów? 95? 100?), nieuzasadnione i zaprzeczające ustaleniom autorów części dotyczących ZSRR, Azji i Europy wschodniej, które globalnie można zawrzeć w przedziale od 65 do 93 milionów; średnia 79 mi lionów ma wartość wyłącznie orientacyjną. Wokół tych kwestii w dużej mierze koncentrowała się dyskusja absorbująca opinię francuską w listopadzie i grudniu 1997 roku oraz debaty we Włoszech i w Niemczech po ukazaniu się "Czarnej księgi". Wyraźnie zaznaczyły się podziały ideowe, a ich poli tyczny kontekst był aż nazbyt wyraźny. Udokumentowane przedstawienie przemo cy, występującej w różnych postaciach, jako integralnego elementu zdobywania wła dzy, budowy systemu oraz jego funkcjonowania - jeśli nawet pominąć niektóre prowokujące, nie bezzasadnie podawane w wątpliwość tezy zawarte w obu tekstach Stephane'a Courtois czy też jego nazbyt swobodne podejście do liczb - prowadziło do totalnego oskarżenia komunizmu, co wywoływało z kolei reakcje obronne nieuniknio ne w krajach, gdzie - jak we Francji - partia komunistyczna nadal zajmuje ważne miej sce w życiu publicznym. Lionel Jospin podczas debaty w Zgromadzeniu Narodowym 12 listopada 1997 roku, odpowiadając opozycyjnemu deputowanemu, który w nawiąza niu do "Czarnej księgi" pytał, co premier zamierza uczynić, by ustalić odpowiedział ność za "podtrzymywanie tych okropności", stwierdził: ZSRR Stalina, jakkolwiek go oceniać, był naszym sojusznikiem przeciw nazistowskim Niemcom [...]. GUŁag i stalinizm winny być potępione i całkowicie odrzucone, i choć można uważać, że Francuska Partia Komunistyczna uczyniła to zbyt późno, niemniej jednak to uczyniła. Dla mnie komunizm wpisany jest w "kartel lewicy", Front Ludowy, walkę Resistance, rządy lewicy w 1945 i 1981 roku. Komunizm - dowodził dalej - nigdy nie podniósł ręki na wolność. Wyciągnął lekcję ze swej historii. Jest reprezentowany w moim rządzie i jestem z tego dumny. Robert Hue na forum tegoż Zgromadzenia Narodowego wysunął "dyżurny" argu ment, przestrzegając, iż "Czarna księga" to podarunek dla prawicy. Po raz kolejny "wróg", działanie na korzyść "wroga" posłużyło przywódcy Francuskiej Partii Komuni stycznej jako alibi dla zmowy milczenia ciągle jeszcze otaczającej zbrodnie komunizmu, choć dziś już mało kto - przynajmniej na zachód od Bugu - neguje istnienie łagrów al bo wielki głód lat trzydziestych czy zbrodnię katyńską. Co najwyżej pomniejsza się ich znaczenie, redukuje liczbę ofiar, szuka usprawiedliwień w "obiektywnych warunkach" i zagrożeniu ze strony imperializmu, przede wszystkim zaś odwołuje się do roli, jaką komunizm odegrał w walce z faszyzmem. Czarna księga", ujmując rzecz najbardziej ogólnie, traktuje o działaniach, które bezpośrednio lub pośrednio pociągały za sobą mękę i śmierć na skalę masową o zbrodniach przeciwko ludziom, jak to podkreśla Courtois. Autorzy przedstawiają ob raz cierpień, jakie komunizm zgotował ludziom i narodom, ukazują te jego karty, na których zapisane są: masowy terror, represje, deportacje, przesiedlenia, poniżenie czło wieka, deptanie jego godności, zniewolenie duchowe, ubezwłasnomyślenie. Na tym
10 WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA i tylko na tym aspekcie komunistycznego uniwersum koncentrują się autorzy, przedsta wiając go w mniej lub bardziej szerokim kontekście. Nie jest to więc z założenia histo ria komunizmu - ani jako ideologicznego projektu, ani jako realnie istniejącego syste mu. Autorzy świadomie nie podjęli próby ukazania miejsca owej formacji w dziejach, nie szukali odpowiedzi na pytanie: czy i w jakim stopniu "realny komunizm", zarówno w skali światowej, jak i w poszczególnych krajach, przyczynił się do ekonomicznej mo dernizacji i rozwoju - cywilizacyjnego, kulturalnego, w jakim zaś doprowadził do de gradacji w różnych sferach rzeczywistości, od środowiska naturalnego poczynając, na duchowej kondycji człowieka kończąc. Co zbudował, co zniszczył? Ocena oparta nana ukowych podstawach jest niezmiernie trudna, jeśli nie wręcz niemożliwa; pozycje "wi nien" i "ma" nie bilansują się, co więcej, nie znamy i znać nie możemy alternatywnego biegu historii. "Czarna księga" nie zajmuje się dociekaniem przyczyn, które sprawiły, iż komuniści doszli do władzy w dziewiętnastu krajach na prawie wszystkich kontynen tach (poza Ameryką Północną i Australią), nie bada źródeł atrakcyjności komunizmu, jego siły mobilizacyjnej. Nie analizuje też nadziei, jakie z komunizmem wiązały miliony ludzi na całym świecie, motywów, bardzo przecież zróżnicowanych, skłaniających do przyjęcia "nowej wiary". Formacja, która jeszcze na początku lat osiemdziesiątych sprawowała rządy w jednej czwartej świata zamieszkanej przez ponad jedną trzecią je go ludności, czeka nadal na swojego dziejopisa. Postrzeganie komunizmu przez pry zmat uciemiężenia osiągającego wymiar wstrząsających zbrodni, sprowadzanie go me todą pars pro toto do GUŁagu i chińskich laogai, masowych egzekucji, rozstrzeliwania jeńców, czystek, torturowania więźniów, sfingowanych procesów pokazowych, zsyłek, deportacji, przesiedleń, poniżania człowieka uznanego za wroga, prześladowań "źle urodzonych", klasowo obcych, choć poparte wiarygodnymi przekazami, uniemożliwia w istocie rzeczy poznanie i zrozumienie owego politycznego fenomenu, który zaciążył na całej historii XX stulecia. Dodać można, iż dla wielu, także historyków, werdykt w sądzie nad komunizmem nie jest bynajmniej jednoznaczny. I tak na przykład Eric Hobsbawm, wybitny historyk brytyjski, w swej historii wieku XX twierdzi, że - para doksalnie - to właśnie komunizm ocalił zachodnią demokrację, śmiertelnie zagrożoną przez skrajnie nacjonalistyczny totalitaryzm. Przeciw redukowaniu komunizmu do zbrodniczego terroru opowiadają się zresztą autorzy "Czarnej księgi", nie wyłączając Stephane'a Courtois, który też podkreśla: "Dzieje ustrojów i partii komunistycznych, ich polityki, relacji z własnym społeczeństwem i ze wspólnotą międzynarodową nie sprowadzają się wyłącznie do owego przestępczego wymiaru ani nawet do terroru i re presji". Pozostaje więc nadal problem określenia miejsca przemocy w komunizmie i jej roli w różnych segmentach i fazach komunistycznego uniwersum'. W dyskusji nad "Czarną księgą" padło zdanie, iż nazizmu bez komór gazowych wy obrazić sobie nie można, komunizm bez gułagów - tak. Nie wnikając tu w kwestię za sadności pierwszej części owego sądu, drugiej zdaje się przeczyć rzeczywistość po ' W Polsce termin "komunizm" w odniesieniu do PPR i PZPR budzi u wielu osób, nie wyłączając hi storyków, istotne zastrzeżenia. Większość szeregowych członków owych partii nie utożsamiała się z komu nistami, panujący system określany był jako "demokracja ludowa", a w ostatnich dekadach swego istnienia jako "realny socjalizm". W języku polityki i propagandy słowo "socjalizm" zastąpiło słowo, komunizm". Był więc "blok socjalistyczny", "kraje socjalistyczne", "świat socjalistyczny". Nie wdając się w dyskusję ter minologiczną, konsekwentnie używam tu pojęcia "komunizm", ponieważ oddaje ono genezę i charakter tej formacji, mimo jej ewolucji i różnicowania się światowego ruchu komunistycznego, zwłaszcza po 1956 r.
WSTĘP DO POLSKIEGO wydania 11 szczególnych krajów. Obozy koncentracyjne nie były wprawdzie wynalazkiem komuni stów, niemniej zawsze zaczynali oni swe rządy od ich tworzenia. Przemoc o mniejszym lub większym nasileniu i zasięgu towarzyszyła zdobywaniu władzy oraz wprowadzaniu w życie systemu, którego podstawowym filarem było - niezależnie od miejsca i czasu całkowite podporządkowanie jednostek oraz całych społeczności totalnej ideologicz nej (z czasem ideologia sprowadzi się do pustego rytuału) i policyjnej dyktaturze par tiipaństwa. W samej wizji społeczeństwa bezklasowego, w jej leninowskim kształcie, zawarte było uznanie terroru - bezpośrednio fizycznego, ale także psychicznego - ja ko sposobu na niszczenie wroga i burzenie starego porządku, na którego gruzach miał powstać nowy, sprawiedliwy ład. Komunizm miał nieść ze sobą radykalne przerwanie ciągłości, rewolucyjne przeobrażenie całej rzeczywistości, nie wyłączając człowieka. Władysław Gomułka, otwierając I Zjazd PPR w grudniu 1945 roku, mówii: "Chcemy w nowej Polsce zlikwidować do końca wszystko, co w starej Polsce było zmurszałe i złe, szkodliwe i krzywdzące. Chcemy łamać i będziemy łamać wszystkie przeszkody, jakie staną na drodze do tego celu. [...] Nienawidzi nas reakcja nienawiścią warstwy, która wyrokiem ludu skazana została na zagładę. [...] Jeszcze kąsa jadowity gad reak cyjny". Lenin w 1920 roku pisał: "Dyktatura proletariatu oznacza nieustającą walkę krwawą i bezkrwawą, gwałtowną i pokojową, zbrojną i ekonomiczną, środkami wycho wawczymi i administracyjnymi przeciw siłom i tradycjom starego społeczeństwa". W dążeniu do totalnej dyktatury ideologicznej komuniści, najpierw w Rosji, następnie zaś wszędzie tam, gdzie dochodzili do władzy, rozbijali i niszczyli siły, które z początku stanowiły ich społeczne zaplecze. Znoszenie wszelkich swobód demokratycznych, prześladowanie religii i duchowieństwa, przymusowa kolektywizacja, nie liczące się z warunkami ekonomicznymi "budownictwo socjalizmu" z wszelkimi tego konsekwen cjami - wywoływały napięcia społeczne, na które odpowiedzią był powszechny terror. W tym zakresie, jak pokazuje "Czarna księga", istniały daleko idące zbieżności mię dzy poszczególnymi krajami, w których komuniści realizowali swój projekt "nowego porządku". Różnice miały bardziej ilościowy niż jakościowy charakter, można przeto mówić o pewnym modelu. Destrukcja w imię konstrukcji; nienawiść do człowieka uznanego za wroga, które mu odbiera się cechy ludzkie (gady, wszy, świnie, psy, śmierdząca padlina, sępy), któ rego się depcze w imię "humanizmu"; kłamstwo w imię "prawdy", której partia jest je dynym depozytariuszem; zniewolenie w imię wyzwolenia społecznego i narodowego; totalitarna dyktatura w imię "prawdziwej demokracji" - wszystko to tworzyło zafał szowany obraz świata, do dziś nie do końca przezwyciężony. Pod tym względem wypa da przyznać rację Stephane'owi Courtois - nie powstało dotychczas dzieło podobne sławnej książce Victora Klemperera poświęconej językowi Trzeciej Rzeszy5. W skali światowej badania nad językiem komunizmu pozostają wciąż daleko w tyle za studia mi nad językiem faszyzmu i nazizmu. To samo można powiedzieć o analizie wizerunku wroga, zajmującego w systemach totalitarnych centralne miejsce. Wroga, którego nie tylko można, ale wręcz należy zniszczyć, aby zrealizować wizję lepszego świata, wolne go od zgnilizny i degeneracji. Również pod tym względem studia nad stereotypem wroga i jego funkcją w poszczególnych okresach i w różnych odmianach komunizmu Victor Klemperer, "LTI (Lingua Tertu Imperu): notatnik filologa", tłum. Juliusz Zychowicz, Mło dzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1989.
12 WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA nie dorównują analogicznym studiom dotyczącym hitlerowskich Niemiec czy faszy stowskich Włoch. A przecież język - manipulowanie słowami, posługiwanie się okre śloną frazeologią - służył do kreowania zdeformowanego obrazu świata oraz wywoły wania pożądanych emocji, dzięki czemu możliwe było usankcjonowanie przemocy lub wręcz jej apoteoza. Nicolas Werth w części zatytułowanej znamiennie "Państwo prze ciw społeczeństwu" udowadnia, że na początku terror nie był reakcją na realne zagro żenie ze strony białych, uderzał w "naturalnego sprzymierzeńca" bolszewików, jakim byli robotnicy. To sami bolszewicy swoimi represjami uruchomili proces, który na za sadzie sprzężenia zwrotnego doprowadził do koszmaru wojny domowej, a ofensywa wobec chłopstwa wywołała jego opór, który zdławił dopiero pierwszy wielki głód w 1922 roku. Przemoc i strach towarzyszyły komunistycznym rządom od początku do końca, choć skala ich była różna. Jednakże zarówno uznanie przez Stephane'a Cour tois komunizmu za ustrój z istoty swej zbrodniczy, jak i stwierdzenie, iż "władza ko munistyczna przez dziesiątki lat postrzegała i wprowadzała w życie zbrodnię jako ba nalny, normalny i zwyczajny środek", wydają się dość daleko posuniętymi uproszcze niami. Opinie takie byłyby zasadne, gdyby przyjąć, że komunizm w Europie skończył się w 1956 roku. Po XX Zjeździe trudno bowiem mówić o postrzeganiu i praktykowa niu w ZSRR i w strefie jego panowania zbrodni jako "banalnego, normalnego i zwy czajnego" instrumentu w rękach władzy, choć oczywiście niektóre represje - na przy kład wykorzystywanie psychiatrii w walce z dysydentami - miały taki charakter, daleko też było do ujawnienia prawdy o zbrodniach niegdyś popełnionych, nie mówiąc już o ich bezwzględnym potępieniu; dziś jeszcze w środowiskach komunistycznych lub wy wodzących się z komunizmu istnieją pod tym względem niemałe opory, nie tylko we Francji. Courtois bez wątpienia ujmuje rzecz powierzchownie i skłonny jest do nad miernych uogólnień, nie zmienia to jednak faktu, iż badania, zwłaszcza najnowsze, wykorzystujące udostępnione historykom dokumenty archiwalne, dowiodły, że partie komunistyczne w pełni sankcjonowały przemoc, dzięki niej dochodziły do władzy, po sługiwały się nią do realizowania swych celów. Demokracja proletariacka", która - jak w 1918 roku pisał Lenin, polemizując z "renegatem Kautskim" - "przyniosła nie widziany na świecie rozwój i rozszerzenie demokracji właśnie dla ogromnej większości ludności, dla mas wykorzystywanych i pra cujących", należała do komunistycznego świata przedstawień, podobnie jak trzydzieści lat później "demokracja ludowa", następnie zaś "demokracja socjalistyczna". Komuni ści nigdy i nigdzie nie zdobyli i nie sprawowali władzy metodami demokratycznymi. Ich rządy zależnie od fazy systemu były totalitarne lub autorytarne, zawsze jednak wyklu czały pluralizm w jakiejkolwiek dziedzinie. Przemoc była nieodzowna, aby rozbijać za stane struktury, dławić wszelki opór - także kulturowy - wymuszać posłuszeństwo. Rozziew między aspiracjami większości a motywowanymi ideologicznie lub i pragma tycznie działaniami partiipaństwa sprawiał, iż system komunistyczny nie mógł ani po wstać, ani też istnieć bez terroru w pierwszej fazie, a bez represji przez cały czas swego trwania. Jeśli nie należy sprowadzać komunistycznego uniwersum do - mówiąc symbo licznie - GUŁagu, nie można również bez fałszowania historii negować lub minimali zować terroru i represji będących przyjętym, uznanym, a nawet uświęconym w pewnych okresach narzędziem sprawowania władzy. W 1922 roku w liście do Dmitrija Kurskiego, ludowego komisarza sprawiedliwości, Lenin stwierdzi:
WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA 13 Trzeba otwarcie postawić zgodną z zasadami i pod względem politycznym słuszną (a nie tylko ściśle prawną) tezę, uzasadniającą istotę i słuszność terroru, jego konieczność, jego granice. Sąd nie powinien uchylać się od stosowania terroru; takie zapewnienie byłoby oszukiwaniem siebie lub oszukiwaniem innych - powinien natomiast uzasadnić i zalegalizować go pryncypial nie, jasno, bez fałszu i bez upiększania. Formułować trzeba możliwie szeroko, gdyż jedynie re wolucyjna świadomość prawna i rewolucyjne sumienie określą warunki stosowania terroru w praktyce. Sześć lat później Maksim Gorki napisze: "To zupełnie naturalne, że władza robotni cza i chłopska zabija swoich wrogów jak wszy". Nasuwa się tu analogia ze znanym pla katem niemieckim z okresu wojny: "Żydziwszytyfus plamisty". Tomasz Szarota w stu dium "Polak w karykaturze niemieckiej 1914-1944" wyraził pogląd, iż animalizacja wroga, postrzeganie go jako budzącego wstręt i zagrażającego zdrowiu insekta oznacza przekroczenie pewnej psychologicznej i etycznej bariery - takiego wroga należy tępić i niszczyć. Tę barierę przekroczyli nie tylko naziści, lecz również, w niektórych okresach i w niektórych krajach - komuniści. Uwzględniając wszelkie odmienności w czasie i w przestrzeni, można jednak, jak sądzę, mówić o swoistej "kulturze terroru" wpisanej w ideologię i działania komunistów w toku zdobywania władzy i budowania systemu. "Czarna księga" zawierająca, przy wszystkich zastrzeżeniach, mniej albo bardziej wni kliwe przedstawienie tego wymiaru komunizmu w skali światowej stanowi bez wątpie nia pierwszy krok ku pogłębionej, wielostronnej analizie komunistycznego świata w ca łej jego złożoności. Podejście kompleksowe - opis zbrodni, terroru, represji, różnych form przemocy i uciemiężenia we wszystkich krajach, w których partie komunistyczne doszły do władzy i wprowadziły swój porządek, tak jak jawią się one badaczom w świetle dostępnych dziś źródeł - pociąga za sobą niebezpieczeństwo pochopnej generalizacji. Stephane Cour tois, próbując dokonać podsumowania zbrodni komunizmu i wykazać, iż są one po równywalne ze zbrodniami nazizmu - a nawet je przewyższają - jak też szukając odpo wiedzi na pytanie: "Dlaczego współczesny komunizm, który pojawił się w 1917 roku, prawie natychmiast przekształcił się w krwawą dyktaturę, a następnie w zbrodniczy reżim?", traktuje komunistyczne uniwersum jako jedną całość, które dlań zaczyna się w 1914, kończy zaś w 1991 roku. Odpowiadając 20 grudnia 1997 roku na łamach "Le Monde" polemistom, którzy wskazywali na ogromne zróżnicowanie reżimów komuni stycznych i przeciwstawiali się widzeniu komunizmu jako jednego historycznego zjawi ska, o znaczeniu zasadniczym dla wieku XX, francuski historyk stwierdził: "Komunizm był namacalną rzeczywistością, której doświadczyły miliony ludzi. W jakiejś mierze jego jednolitość znajdowała wyraz w wymiarze terroru i zbrodni, które odnajdujemy wszę dzie. Ale wspierał się on również na leninowskim projekcie - micie rewolucji proleta riackiej - oraz na organizacyjnej i instytucjonalnej formule wnikliwie opisanej przez Annie Kriegel". Przy takim rozumieniu komunizmu odmienności schodzą na dalszy plan, przesłonięte łączącą wszystkie komunistyczne reżimy bolszewicką "matrycą" po wstałą w toku wojny domowej w Rosji. To wtedy - wedle Courtois - zrodziła się "szcze gólna mentalność leninowsko-stalinowskiego komunisty, mieszanina idealistycznej eg zaltacji, cynizmu i nieludzkiego okrucieństwa. Owa rozszerzająca się z terytorium Rosji na cały świat wojna domowa, która miała trwać dopóty, dopóki socjalizm nie opanuje ziemskiego globu, uczyniła z okrucieństwa kryterium "normalnych" międzyludzkich relacji". W innym miejscu stwierdza, że metody uprawiania terroru wypracowane
14 WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA w ZSRR za czasów Lenina i Stalina charakteryzują jednak "pewne elementy niezmien ne, które występują w różnym nasileniu we wszystkich reżimach powolujących się na marksizm-leninizm. Choć każdy kraj lub partia komunistyczna miały swą własną, od rębną historię, szczególne cechy lokalne i regionalne, mniej lub bardziej patologiczne przypadki, były one zawsze zgodne z wzorcem przygotowywanym w Moskwie, począw szy od listopada 1917 roku, wzorcem, który stał się czymś w rodzaju kodu genetyczne go". Bolszewicki wzorzec z kolei miał być zakorzeniony w rosyjskiej historii i tradycji w rosyjskiej zbiorowej psychice, w zarażeniu rosyjskich inteligenckich rewolucjonistów terrorem. Spór o komunizm - o relacje między doktryną marksistowską a jej późniejszymi wcieleniami, między ideałami wypisanymi na komunistycznych sztandarach a rzeczywi stością krajów, w których komunistyczne partie sprawowały władzę, wreszcie o samo istnienie komunizmu jako realnego bytu, którego początki sięgają wieku XIX, a schy łek końca wieku XX - nieprędko, jeśli w ogóle, wygaśnie. W owym sporze, uwikłanym głęboko w pojmowanie człowieka i toczącym się na różnych poziomach - filozoficz nym i historycznym - problem oceny komunizmu w kategoriach dobra i zła, wyzwole nia i zniewolenia, sprawiedliwości i zbrodni będzie zajmował czołowe miejsce. W cen trum tego sporu znajdzie się też kwestia tożsamości komunizmu - niezależnie od za chodzących w nim zmian oraz odmienności realizacji komunistycznego projektu w różnych krajach. Postęp badań naukowych przybliży nas bez wątpienia do ustalenia proporcji między tym, co wspólne wszystkim reżimom komunistycznym w toku całej ich historii, a tym, co właściwe dla danego okresu, dla danego miejsca. Jest to również za gadnienie perspektywy: holistycznej, kiedy postrzega się archipelag komunizmu jako pewną całość, albo takiej, w której dzieli się go na segmenty, tak dalece różniące się między sobą, że obejmowanie ich jednym terminemkluczem może się zdawać intelek tualnym nadużyciem, zabiegiem politycznym. Prowadzi to do skrajnego stwierdzenia, iż od kilkudziesięciu przynajmniej lat komunizm nie jest w istocie bytem realnym, lecz narzuconym przez antykomunistów bytem pojęciowym. Zastrzeżenia historyka budzą oba krańcowe stanowiska: i to, jakie zajmuje Cour tois, i to, za jakim opowiadają się jego niektórzy krytycy. Z przedstawionym wyżej po glądem autora "Zbrodni komunizmu" można byłoby się zgodzić, gdyby dotyczył partii komunistycznych w okresie istnienia Kominternu i - z pewnymi już zastrzeżeniami lat 1943-1956. Oddzielić przy tym należy zakodowane w ruchu komunistycznym po strzeganie świata oraz system wartości od bezwzględnego podporządkowania Moskwie, wymuszanego terrorem. Konflikt między komunistycznymi przywódcami w poszczegól nych krajach a kierownictwem Kominternu, de facto zaś Leninem, a później Stalinem, ujawni się zresztą już w chwili narodzin III Międzynarodówki - dla wielu zakończy się on tragicznie. W Europie Środkowej i PołudniowoWschodniej po drugiej wojnie świa towej terror pierwszych powojennych lat wynikał nie tyle z "kodu genetycznego" partii komunistycznych dzierżących władzę - dodać można, iż z sowieckiego nadania - ile z obecności Armii Czerwonej oraz działalności organów kontrwywiadu wojskowego, ekspozytur i oddziałów NKWD, najpierw bezpośredniej, następnie zaś w coraz więk szym stopniu pośredniej. Podstawowym problemem w dziejach komunizmu jest wła śnie wzajemne przenikanie się owego wzorca (ulegającego zresztą ewolucji) oraz kultu rowego podłoża, na które składa się historia, tradycja, wierzenia, wartości i symbole, obyczaje, zbiorowa świadomość i mentalność danego społeczeństwa. Nicolas Werth, pi
WSTĘP DO POLSKIEGO wydania 15 sząc o Rosji, i JeanLouis Margolin, przedstawiając terror w Chinach, Wietnamie, La osie, Kambodży, dostrzegają ów kontekst kulturowy i wynikające stąd konsekwencje, czynią to również w mniejszym lub większym stopniu pozostali autorzy. W "Czarnej księdze" zabrakło wszelako analizy porównawczej, obejmującej z jednej strony elemen ty stałe, niezależne od miejsca i czasu, z drugiej zaś elementy właściwe dla danegona rodu lub odpowiadające określonej fazie systemu. Nie podjęto też próby, hipotetyczne go choćby - biorąc pod uwagę stan badań nad komunizmem - ustalenia relacji między tym, co było wspólne wszystkim narodowym wcieleniom komunizmu przez cały okres ich istnienia, a tym, co wynikało ze specyfiki kręgu kulturowego i tradycji narodowej. "Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach" - pisał w "Traktacie moralnym" Czesław Miłosz. Weźmy teraz pod uwagę czynnik czasu. Jeśli się abstrahuje od ewolucji, jaką prze chodziła formacja komunistyczna - od radykalnego internacjonalizmu do komuni zmów narodowych, od żywej ideologii, zawierającej niemały potencjał mobilizacyjny, do coraz bardziej pustej retoryki, od rewolucji, poprzez dynamiczną budowę systemu, do stagnacji, a w końcu postępującego rozkładu - nie sposób poznać i zrozumieć tak że tego jej wymiaru, którymi były terror i represje. Terror legitymizowany w pierw szych dwóch fazach jako "rewolucyjna konieczność", warunek "budowy socjalizmu" z czasem stopniowo tracił moralną sankcję. W ZSRR i w strefie sowieckiej dominacji w Europie Środkowej punktem zwrotnym był rok 1956. Zmieniało się nasilenie repre sji, ich charakter. Nie przypadkiem Werth zamknął swą część na XX Zjeździe KPZR, późniejszemu okresowi poświęcając kilka stron. Andrzej Paczkowski syntetycznym za rysem systemu represji w Polsce objąl lata 1944-1989, co pozwoliło mu ukazać zmia ny, jakie w tym czasie zachodziły. Wyróżniając pięć etapów: od terroru masowego (1944-1947) i terroru powszechnego (1948-1956) po "bezradność" lat 1986-1989, najwybitniejszy dziś polski badacz tych zagadnień ukazał w istocie zależność represji od stadium ewolucji systemu w skali całego bloku sowieckiego czy nawet jeszcze szerzej. W przypadku Polski nie można stawiać w jednym rzędzie selektywnych represji lat 1957-1980 i "miękkich" represji lat osiemdziesiątych z dokonywanymi w pierwszych latach powojennych pacyfikacjami wsi, obozami w Jaworznie, Łambinowicach, Potulicach, masowymi aresztowaniami i przymusowymi deportacjami, brutalnymi śledztwami, sfingowanymi procesami, wymuszaną kolektywizacją, prześladowaniem Kościoła. Podobnie, nie umniejszając skali represji w ZSRR po 1956 roku, nie wydaje się, by można było sprowadzić do wspólnego mianownika Czerwony Terror czasu Leńina, terror stalinowski lat trzydziestych i poczynania KGB za rządów Chruszczowa, Breż niewa, o Gorbaczowie nie wspominając. Chodzi nie tylko o kwestię rozmiaru represji, ich charakteru, lecz także, a nawet może przede wszystkim, o rolę przymusu jako me tody sprawowania władzy. Gdy Lenin i Stalin - jak to udowadnia Werth - jak najbar dziej świadomie uruchamiali spiralę oporu i terroru, uderzając w najszersze masy spo łeczeństwa, zwłaszcza w chłopstwo, sztucznie tworząc wrogów, demaskując rzekome spiski, które stawały się pretekstem do masowych aresztowań, wykluczając ze społe czeństwa całe grupy, ich następcy odstąpili od totalnej represji, ograniczali się do nad zoru, wymuszania bierności i posłuszeństwa, stymulowania konformizmu, tępienia opozycyjnych zachowań i kontestacji. Były to jednak, tak jak w Polsce po 1956 roku, represje w znacznym stopniu selektywne. Nie inaczej przedstawiała się sytuacja w Chinach. Można więc wyodrębnić terror ofensywny, którego celem była destrukcja zasta
16 WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA nego porządku i gwałtowne, woluntarystyczne przeobrażanie rzeczywistości, oraz de fensywny, skierowany na obronę status quo. Mimo niebezpieczeństwa uproszczeń, kryjącego się za niedostatecznym uwzględnie niem zmian następujących w czasie, podkreślić zarazem należy, że "Czarna księga" bu rzy niejeden z mitów zakorzenionych w lewicowym sposobie myślenia i stosunku do rzeczywistości, również minionej, z mitem "dobrego początku" na pierwszym miejscu. W jego kręgu niewinność idei - miłość do człowieka i głęboki humanizm zawarte w ideologii komunistycznej, przeciwstawione są nienawiści leżącej u podstaw nazizmu, czystość rewolucji sankcjonującej terror - stalinowskim "błędom i wypaczeniom". W tym ujęciu "realny" komunizm czy, jak kto woli, socjalizm w Polsce, w ZSRR, Chinach lub na Kubie pod wieloma względami różnił się wprawdzie od idealnego wzorca, ale źródła pozostawały nie zatrute. Jeśli potępiano Stalina, na zasadzie kontrapunktu przywoływano Lenina. W Polsce pokutujący do dziś mit "dobrego początku" przybrał postać przeciwieństwa między "polską drogą do socjalizmu", symbolizowaną przez pa triotę Władysława Gomułkę, a "stalinizmem" związanym z nazwiskami "namiestników Moskwy": Bolesława Bieruta, Hilarego Minca, Jakuba Bermana. Werth w odniesieniu do Rosji, Paczkowski - do Polski, pokazują, iż niezależnie od odmienności kolejnych okresów terror stanowił immanentny czynnik władzy komunistów od chwili jej ustano wienia i odegrał zasadniczą rolę w tworzeniu "nowego porządku". Werth opisuje w ZSRR dwa cykle terroru, które odpowiadają wspomnianym dwom pierwszym sta diom (terroru masowego i powszechnego) wyróżnionym przez Paczkowskiego w Pol sce: cykl "leninowski" - od końca 1917 do końca roku 1922 - oraz oddzielony od pierwszego krótkim interludium lat 1923-1927 cykl "stalinowski". Stwierdza przy tym, iż dokonane przezeń "krótkie przypomnienie trzydziestu pięciu lat historii ZSRR [1917-1953 - K.K.] podkreśla stałość praktyki skrajnej przemocy jako formy politycz nego sprawowania rządów w społeczeństwie". Stawia też pytanie, czy istnieje ciągłość między pierwszym a drugim cyklem, wyrażając pogląd, iż późniejsze formy gwałtu wy rastały z leninowskich idei i leninowskich metod urzeczywistniania bolszewickiej wizji sprawiedliwego ładu. Dotyczy to zwłaszcza walki z chłopstwem, wspólnej obu okresom. "Obie strony - stwierdza Werth - i oprawcy, i ofiary, mają wrażenie, że powtarzają zna ny już scenariusz". To samo wrażenie odnosi czytelnik "Czarnej księgi komunizmu". Stalin okazał się istotnie wiernym uczniem i kontynuatorem dzieła Lenina, tak jak to głosiła swego czasu propaganda. Pierwszy wielki głód lat 1921-1922 dotknął 29 milio nów ludzi i pochłonął 5 milionów ofiar śmiertelnych, tylko o milion mniej niż głód w la tach trzydziestych, spowodowany antychłopską polityką i kolektywizacją. Jeśli nawet nie był wywołany celowo, by złamać chłopski opór (nie zostało to dowiedzione), z pew nością wynikał z antychłopskiej polityki; był też cynicznie wykorzystany - Werth przyta cza zdanie Lenina z listu do Biura Politycznego z czerwca 1922 roku o posłużeniu się głodem do walki z Cerkwią. Innym mitem - jeśli nie obalonym, to zakwestionowanym zarówno przez Wertha, jak też Paczkowskiego i Bartoska - jest usprawiedliwianie terroru zagrożeniem we wnętrznym i zewnętrznym, a więc uznanie jego konieczności z punktu widzenia obrony najwyższej wartości, jaką ma być rewolucja i socjalizm, niosący wyzwolenie człowieka. Wszyscy trzej dowodzą, że związek przyczynowoskutkowy nie był wcale jednoznaczny, że to często właśnie represje kreowały wrogów i prowadziły do buntów, krwawona stępnie tłumionych. Terror, nawet w pierwszym okresie po przewrocie bolszewickim
WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA 17 w Rosji, był niewspółmierny do oporu, wyprzedzał go i pobudzał. To samo można po wiedzieć o zmitologizowanym zagrożeniu "imperialistycznym. Stalinowska teza o "za ostrzaniu walki klasowej", fikcyjne "spiski", pokazowe procesy - wszystko to służyło do wywołania psychozy strachu, obezwładnienia społeczeństwa terrorem. Lub przeciwnie: do rozpętania zbiorowej nienawiści, mobilizowania do walki - by przywołać cytowane słowa Gomułki - z "reakcyjnym gadem" w jego różnych wcieleniach: faszysty, socjal zdrajcy, syjonisty, amerykańskiego imperialisty. W propagandzie komunistycznej, ana logicznie do propagandy nazistowskiej, figura "wroga" - wroga właśnie, nie przeciwni ka - odgrywała rolę kluczową, tyle że "wróg klasowy miał odmienne oblicze. Wszelkie totalitarne ideologie i systemy wprowadzają pojęcie wroga, którego należy zniszczyć w imię jakiegoś "dobra". Problemem ściśle związanym z zasygnalizowanym już pytaniem o istotę światowego komunizmu jest problem ciągłości i zmian następujących wraz z ewolucją komunizmu w poszczególnych krajach i w skali globalnej. Chyba dla nikogo nie ulega wątpliwości, że do połowy lat pięćdziesiątych, mimo rozwiązania Kominternu, między partiami ko munistycznymi a centrum w Moskwie istniała najściślejsza więź: ideologiczna, politycz na, ekonomiczna, militarna. Komunizm stanowił zespołoną całość o hierarchicznej strukturze; wynikające z różnic kulturowych odmienności oraz konflikty między po szczególnymi sekcjami III Międzynarodówki a jej kierownictwem schodziły na dalszy plan. Prestiż ZSRR i Lenina, a później Stalina, był niepodważalny, kult "wodza świato wego proletariatu" łączył całe komunistyczne uniwersum. W Moskwie podejmowano decyzje realizowane przez komunistów francuskich, włoskich, chińskich, polskich. Po śmierci Stalina poczęły wszelako zachodzić zmiany powodujące stopniowe uniezależ nianie się niektórych partii od Moskwy. XX Zjazd KPZR odegrał niewątpliwie rolę ka talizatora prądów odśrodkowych. Rozwijał się proces unarodowienia komunizmu. Róż nicowanie zastępowało dotychczasową uniformizację. Tym samym rosło znaczenie kul turowej gleby, w którą komunizm został implantowany. Ujawniały się tłumione lub nie dopuszczane do głosu narodowe odmienności, które w coraz większym stopniu miały określać kształt komunizmu w poszczególnych regionach świata. W Azji Mao Zedong zerwał ostatecznie pępowinę łączącą z Moskwą i stanął na czele "antyrewizjoni stycznego" obozu, tworząc alternatywny i konkurencyjny wobec Moskwy kierunek; w Europie Zachodniej narodził się "eurokomunizm". Komunistyczny pień się dzielił. Toteż niebezpodstawna wydaje się refleksja, czy z historycznego punktu widzenia w okresie po 1956 roku - mimo związku genetycznego wyrażającego się między innymi w słowie "komunistyczna" w nazwie większości partii, mimo istnienia wielu cech wspól nych, właściwych systemom komunistycznym, jak też wciąż żywych więzi między partia mi - nie należałoby raczej mówić o różnych odmianach komunizmu: komunizmie w Rosji (ZSRR), w Azji, Europie Wschodniej, Europie Zachodniej, Afryce itd. Komu nizm miał niewątpliwie charakter ogólnoświatowy, ale zamazywanie różnic między na przykład Komunistyczną Partią Włoch i Komunistyczną Partią Kambodży to zabieg po znawczo jałowy. W rzeczywistości przeszczep marksizmu-leninizmustalinizmu w połą czeniu z rodzimym podłożem tworzył wiele różnych odmian. Pol Pot, Mengystu Hajle Marjam, Władysław Gomułka i Aleksander Dubćek należeli może do tej samej, komu nistycznej rodziny, lecz były to bez wątpienia bardzo różne jej gałęzie. Problem ten w "Czarnej księdze" podejmuje JeanLouis Margolin, stwierdzając, że odmienne dzieje komunizmu w Europie i Azji każą zastanawiać się nad różnicami występującymi mię
18 WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA dzy poszczególnymi wariantami owej formacji, która tak dramatycznie zaważyła na lo sach ludzkości w mijającym stuleciu. Podkreślając, iż wszystkie komunistyczne reżimy w Azji mają charakter narodowy, Margolin wydobywa właściwe im cechy wspólne. za licza do nich między innymi głębszą niż gdzie indziej ideokrację, wyrastającą z połącze nia konfucjańskiego sposobu myślenia z rewolucyjną wizją przebudowy społeczeństwa, oraz skrajnie wybujały woluntaryzm, niespotykany nawet w Rosji. Tradycje konfucjani zmu i ukształtowana przezeń zbiorowa psychika znalazły również - według francuskie go historyka - swój wyraz w skali terroru. Kulturowe podejście do komunizmu prowadzi do zasadniczego w "Czarnej księdze" pytania: w jakim stopniu przemoc, zbrodniczy terror, budzące grozę okrucieństwo wy nikały z samej istoty systemu, w jakim zaś z właściwych dla danego kręgu i narodu hi storycznie ukształtowanych tradycji, stosunków społecznych, systemu wartości, mental ności. "Czarna księga" pokazuje, iż to komunistyczna filozofia człowieka, odrzucenie niezbywalnych praw jednostki ludzkiej, kolektywizm - sprzężone z uznaniem komuni zmu za najwyższe wcielenie sensu historii i nadaniem doktrynie statusu prawdy abso lutnej - doprowadziły do okrucieństw na masową skalę. Występowały one wszędzie: od Polski - jawiącej się w świetle "Czarnej księgi" jako kraj o najłagodniejszym, jeśli cho dzi o nasilenie ucisku, klimacie - po Kubę i Kambodżę. Istniało jednakże daleko idące zróżnicowanie celów i charakteru terroru, jak również zakresu towarzyszących mu okrucieństw. I tak na przykład, przesiedlenie w Polsce w 1947 roku ludności ukraiń skiej na ziemie przyłączone w ramach tak zwanej Akcji "Wisła" miało inne zgoła przy czyny niż przesiedlenia w Kambodży i - nie pomniejszając cierpień tych, którzy padli jego ofiarą - przeprowadzone było, w porównaniu z podobnymi operacjami w ZSRR, w Chinach czy właśnie w Kambodży, w miarę - jeśli można tu użyć tego określenia humanitarnie. W przypadku przymusowego wysiedlenia z Polski kilku milionów Niem ców, dokonanego zresztą za przyzwoleniem wielkich mocarstw, komunistyczne władze realizowały de facto nacjonalistyczny projekt państwa jednonarodowego. Ku temu zmierzało również w znacznym stopniu przymusowe wysiedlenie do ZSRR około pół miliona Ukraińców. Wiele zjawisk spotykanych na innych kontynentach nie występuje w Europie, jak na przykład zbiorowa fascynacja krwią czy kanibalizm traktowany jako zemsta, co - wedle Margolina - "jest odpowiednikiem najstarszych archetypów szero ko rozpowszechnionych w Azji Wschodniej". Zbrodnie będące dziełem komunistów w Etiopii, Angoli i Mozambiku trzeba widzieć w kontekście rzeczywistości Czarnego Lądu. Karel Bartosek, autor rozdziału poświęconego Europie Środkowej i Południo wo-Wschodniej, zastanawia się, w jakiej mierze nasilenie i formy terroru w Rumunii i Bułgarii odzwierciedlały historię i tradycję Bałkanów, które od stuleci były widownią rzezi i okrucieństw. Stephane Courtois w swoim dążeniu do zdemaskowania zbrodni komunizmu, najpierw z uporem negowanych - że przypomnę nagonkę na Davida Rousseta, lewicowego dzia łacza, więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych, który w 1949 roku wystosował apel o pomoc w dochodzeniu prawdy o sowieckich łagrach - potem niejednokrotnie przemilczanych, pomniejszanych, usprawiedliwianych, zrównał je ze zbrodniami nazi zmu. Był to niewątpliwie krok odważny. Czy rozważny? Pomijam tu szok, jaki wywołał wśród części czytelników. Niektórzy gwałtownie zaprotestowali, zarzucając autorowi
wSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA 19 Zbrodni komunizmu" wybielanie nazizmu, banalizowanie holocaustu. Powraca dysku sja, którą swego czasu sprowokował Ernst Nolte opublikowanym na łamach "Frankfur ter Allgemeine Zeitung" 6 czerwca 1986 roku tekstem, w którym postulując "nowe i rewidujące przedstawienie Trzeciej Rzeszy", domagał się "umieszczenia jej w szer szym kontekście i rozpatrywania w plaszczyźnie historycznogenetycznej". Sprzeciwiał się przy tym demonizacji Trzeciej Rzeszy, przywołując zbrodnie przeciw ludzkości po pełnione przez reżimy komunistyczne: czerwony terror lat dwudziestych, terror stali nowski, koszmar Kambodży. Wedle Noltego "Oświęcim nie wynikał jedynie z tradycyj nego antysemityzmu i w swej istocie nie był tylko ludobójstwem - chodziło przede wszystkim o zrodzoną ze strachu reakcję na eksterminacyjne praktyki rewolucji rosyj skiej". Czerwony terror wedle liczby ofiar okazał się daleko gorszy niż biały. [...] Jeżeli przynależność klasowa jako taka zasługiwała wedle publicznych deklaracji na śmierć, jeżeli Lenin domagał się oczyszczenia ziemi rosyjskiej z "psów i wieprzów obumierającej burżuazji", jeżeli Zinowjew z zimną krwią projektował wytępienie 10 milionów ludzi [...), musiało to wywołać daleko więk szą zgrozę niż rozstrzeliwanie jeńców przez białych Tezy Noltego zapoczątkowały głośny Historikerstreit - spór niemieckich historyków na temat nazistowskiej przeszłości, jej interpretacji i oceny. Ukazywanie zbieżnych cech obu totalizmów: nazistowskiego i komunistycznego (stalinowskiego), nie jest niczym nowym. Analiza porównawcza stała się podstawą teo rii totalitaryzmu sformułowanej przed czterdziestoma dwoma laty przez Carla J. Frie dricha i Zbigniewa K. Brzezińskiego w głośnej książce "Totalitarian Dictatorship and Autocracy" (Totalitarna dyktatura i autokracja). Podobieństwa i różnice obu ruchów i systemów były przedmiotem dociekań Hannah Arendt w jej studium o totalitaryzmie. W 1990 roku Jan Józef Szczepański w swej "Maleńkiej encyklopedii totalizmu" w haśle "Cele i środki" pisał: cele rodzące pokusę użycia środków budzących moralne opory, środków, które wymagają "uświęcenia", to z reguły cele maksymalistyczne i mgliste, ale umieszczone poza horyzontem praktycznych, ludzkich potrzeb. Ich realizacja wydaje się możliwa tylko drogą rewolucyjnych przemian, poprzez mobilizację masowych emocji - entuzjazmu, nienawiści, ślepej wiary - lub za pomocą masowego terroru. Potrzebne są szczególne warunki, nie tylko psychiczne, lecz i ustro jowe, aby zmusić przeciętnych zjadaczy chleba do budowania utopii: świata absolutnej sprawie dliwości społecznej, Tysiącletniej Rzeszy narodu panów, królestwa bożego islamu itp. Osiągnię cie takich celów wymaga środków niezwykłych, "uświęconych" wspaniałą wielkością przedsię wzięcia inaczej bowiem nic nie mogłoby usprawiedliwić" holocaustu hałd kambodżańskich czaszek, milionów zagłodzonych ukraińskich chłopów, śmierci kobiet i dzieci, rozszarpywanych bombami terrorystów'. Nie jest też bynajmniej nowy podniesiony przez Stephane'a Courtois problem po strzegania działań reżimów komunistycznych w świetle prawnych definicji zbrodni przeciwko pokojowi, zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości, wreszcie lu dobójstwa. Nie bez powodu przedstawiciele ZSRR podczas toczących się w sierpniu " Por. też fragmenty korespondencji E. Noltego i F. Fureta opublikowane w "Gazecie Wyborczej" z 5-6 XII 1998 (wg "Fascisme et communisme", Plon, Paris 1998). ' Jan Józef Szczepański, "Maleńka encyklopedia totalizmu", "Znak", Warszawa 1990, s. 74.
20 wSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA 1945 roku w Londynie debat nad statutem Międzynarodowego Trybunału Wojskowego domagali się stanowczo, aby wykaz zbrodni uzupełnić stwierdzeniem, iż zostały one po pełnione przez osoby pozostające na służbie państw Osi; czyny wymienione w artykule 6 statutu jako zbrodnie obciążały również konto Sowietów. Ostatecznie przyjęto kom promis: trybunał powołano w celu osądzenia i ukarania zbrodniarzy wojennych euro pejskich państw Osi, nie zawężając przy tym samej definicji zbrodni. Za szczyt hipokry zji ze strony ZSRR można uznać przeforsowanie włączenia do aktu oskarżenia zarzutu zamordowania oficerów polskich w Katyniu. Nietrudno stwierdzić, szczególnie po przestudiowaniu "Czarnej księgi", że działania zaliczone do zbrodni przeciwko pokojowi, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludz kości były obecne w świecie komunizmu. Rosyjski historyk, Natalia Lebiediewa, w bogato udokumentowanej książce "Katyń - zbrodnia przeciw ludzkości" dowodzi, iż ZSRR po pełnił wobec Polski wszystkie te trzy rodzaje zbrodni. Nie jest ona w swym sądzie odosob niona wśród historyków rosyjskich, nie mówiąc już o polskich. A jednak wywód Courtois na temat zrównania zbrodni nazizmu i komunizmu wywołuje zastrzeżenia. Wynika to, jak się wydaje, po części z traumatycznych doświadczeń ofiar Trzeciej Rzeszy: Żydów, Pola ków, Rosjan, Ukraińców, po części z ideologicznych i politycznych pobudek tych wszyst kich, dla których faszyzm stanowił największe zagrożenie ludzkości w XX wieku. Wynikało także z przesłanek czysto naukowych. Courtois nie wziął bowiem pod uwagę dwu ele mentów: skali oraz charakteru czynów, które czy to w rozumieniu obowiązującego dziś prawa międzynarodowego, czy wedle prawa naturalnego noszą znamiona zbrodni. Zwróćmy uwagę na problem skali. Można przyznać rację Lebiediewej, gdy dowodzi, iż zgodnie z artykułem Sa statutu Międzynarodowego Trybunału Wojskowego Stalin, paktując z Hitlerem, uderzając na Polskę, anektując połowę jej państwowego teryto rium, jak też państwa bałtyckie, Bukowinę, Besarabię, dokonał zbrodni przeciwko po kojowi. Czy była ona jednak równorzędna lub nawet tylko porównywalna z agresją nie miecką i rozpętaniem przez Trzecią Rzeszę największej wojny w dziejach ludzkości? Udowodniono już ponad wszelką wątpliwość, na podstawie dokumentów z archiwów rosyjskich, że to Korea północna zaatakowała pierwsza. Nikt nie kwestionuje, że Chiny podbiły Tybet, że ZSRR zaczął wojnę w Afganistanie. Wszystkie te zbrodnie były zbrodniami przeciwko pokojowi. "Świat socjalizmu i pokoju", przeciwstawiany w okre sie zimnej wojny imperialistycznym knowaniom Zachodu, należał do sfery polityczno-propagandowych przedstawień, co zresztą nie zmienia faktu, że wielu spośród tych, którzy podpisywali Apel Sztokholmski, uczestniczyli w ruchu obrońców pokoju, działali w Pugwash, szczerze weń wierzyło. Podobnie wygląda sprawa zbrodni wojennych. ZSRR czy reżimy komunistyczne w Azji winne są bez wątpienia "pogwałcenia praw i zwyczajów wojny". Egzekucje pol skich oficerów, deportacje ludności cywilnej, represjonowanie żołnierzy Armii Krajo wej, wywózki ludności ze Śląska i Mazur w 1945 roku - to tylko niektóre polskie do świadczenia. Niemieckie, fińskie są równie tragiczne. Niemniej jeśli ograniczymy się do Europy (w Azji "prawa i zwyczaje wojny" w rozumieniu trybunału w Norymberdze i konwencji haskich nigdy nie stanowiły normy), skala zbrodni sowieckich jest nie współmierna do zbrodni popełnionych przez Trzecią Rzeszę. Traktowanie jeńców so wieckich - 28 lutego 1942 roku Alfred Rosenberg informował Wilhelma Keitla, iż licz ba zmarłych (dodać należy: i zabitych) sięgała 3 milionów - wielomilionowe deportacje do pracy przymusowej z terenów okupowanych, masowe egzekucje zakładników, gra
wSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA 21 bież dóbr publicznych i prywatnych, położone na szali z tym wszystkim, co obciąża so wieckie konto "winien" - przeważy. Wreszcie sprawa zbrodni przeciwko ludzkości oraz ludobójstwo. Mogłoby się wyda wać, że jeśli pozostawimy na boku kwestię związku między doktryną a zbrodnią w nazi zmie i w komunizmie, jak też fundamentalne różnice dzielące owe dwie wizje idealne go porządku (acz związane z interesującym nas tematem, należą one do innego dyskur su), to przemoc, terror, gwałcenie podstawowych praw człowieka, okrucieństwo, barbarzyństwo, wpisane w dzieje "realnego komunizmu" i ukazane w "Czarnej księ dze", nie ustępują pod względem skali zbrodniom hitlerowskim, a nawet je przewyższa ją. Tak też ujmuje to Stephane Courtois, przywołując liczby ofiar: 25 milionów ofiar zbrodni nazizmu,100 milionów - komunizmu. Pomijając już wiarygodność owych sza cunkowych danych, samo to zestawienie budzi wątpliwości. Rządy Hitlera trwały lat 12 i rozciągały się na Niemcy, Austrię (po przyłączeniu jej do Rzeszy w 1938 roku), oku powaną część Europy i - pośrednio - kraje satelickie, podczas gdy komunistyczny sys tem w ZSRR istniał ponad 70 lat, a w Europie Wschodniej czy w Chinach - ponad 40 lat. Gdyby zestawić terror panujący w Niemczech od dojścia do władzy Hitlera do wy buchu wojny z terrorem w ZSRR w tym samym czasie, niewątpliwie okaże się, że pod sztandarem "budownictwa socjalizmu" popełniono więcej zbrodni, aniżeli urzeczywist niając program głoszony w "Mein Kampf". Jest to jednak klasyczna półprawda, która może prowadzić do fałszywych wniosków i ocen. Holocaust, masakry ludności, krwawe pacyfikacje, zbiorowe egzekucje, obozy koncentracyjne, tortury w kaźniach gestapo wszystkie zbrodnie nazistowskie miały wcześniejsze korzenie. Kiedy chce się oceniać rozmiary zbrodni popełnionych pod rządami partii komuni stycznych oraz porównywać ich ofiary z ofiarami nazizmu, nie można operować pojęcia mi ogólnymi. Courtois pisze o 20 milionach zabitych w ZSRR - ale mieści się w tym 11 milionów zmarłych na skutek dwóch wielkich głodów, nie ustalona liczba zmarłych w transportach deportacyjnych, w łagrach, na zesłaniu. Dokonując bilansu "zbrodni ko munizmu" wedle określonych kategorii, Courtois wymienia jednym tchem "masakry zbuntowanych robotników i chłopów w latach 1918-1922" w ZSRR i klęski głodu, za mordowanie 690 tysięcy osób w czasie Wielkiej Czystki i przymusowe przesiedlenia. Przy takim podejściu zaciera się wyjątkowość zbrodni najpotworniejszych. Nie można zaprze czyć, że nawet w świetle definicji ludobójstwa przyjętej w konwencji ONZ w 1948 roku w pewnych okresach i państwach miały miejsce działania o charakterze ludobójczym, nie mówiąc o tym, iż zasadne wydaje się nieograniczanie pojęcia ludobójstwa jedynie do grup narodowych, etnicznych, rasowych i religijnych. Niemniej w rejestrze zbrodni będą cych dziełem rządów komunistycznych, Kambodży Czerwonych Khmerów nie wyłącza jąc, nie znajdziemy takiej, którą można byłoby porównywać z holocaustem. Pamiętać trzeba jednak, że mierzenie i porównywanie potworności zbrodni, okrucieństwa katów, udręczenia ich ofiar, acz nieuniknione, kryje w sobie niebezpieczeństwo. Dostrzegając je, Jerzy Szapiro w związku z sytuacją Żydów w czasie okupacji niemieckiej konstatuje w nie opublikowanym eseju: "Skoro język nie jest w stanie przekazać stopnia nieludzkiej skali nasilenia cierpień, rozpiętości krzywd, to może jest to jakaś wskazówka, iż nie należy również obiecywać sobie wiele po tym, że kiedyś, po wojnie, wystawi się ich rejestr na li cytacji wszelkiego zła, wyrządzanego i doznawanego w historii ludzkości". Zerwanie ze zmową milczenia wokół przemocy, terroru, represji, stanowiących skrywaną długo, lecz wreszcie stopniowo odsłanianą kartę dziejów komunizmu, w żad
22 WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA nym razie nie pociąga za sobą pomniejszania zbrodniczego charakteru nazizmu. Jest to operacja trudna i bolesna, czego dowodzi reakcja na "Czarną księgę", a w jakiejś mie rze także nasze polskie dyskusje, bardziej jednak ideologiczne i polityczne niźli histo ryczne, w związku z oceną PRL. Niewielu, co prawda, posuwa się do negowania udoku mentowanych faktów czy twierdzenia, iż "Stalin miał wady i popełnił błędy, ale był człowiekiem rozsądnym" (to opinia starej działaczki Francuskiej Partii Komunistycz nej, żony jej wieloletniego przywódcy Maurice'a Thoreza). Częściej w kręgu szeroko pojętej lewicy można spotkać postawy obronne różnego typu, co jest zresztą zrozumia łe zarówno w wymiarze psychologicznym - niemożność radykalnego przewartościowa nia własnej drogi życiowej, rewizji utrwałonego postrzegania świata - jak i w wymiarze ideologicznym. Gustaw Herling-Grudziński określił nazizm i komunizm jako bliźniacze systemy totalitarne; wiele w tym racji, z zastrzeżeniem, że nie były to "bliźnięta jedno jajowe". Ideologie te wyrastały z odmiennych korzeni, odwoływały się do fundamental nie różnych systemów wartości, głosiły inną wizję świata. Akces do komunizmu, zwłasz cza w Europie Zachodniej, był jakże często rezultatem złudzeń lub też przekonania, iż jest to jedyna droga, by powstrzymać faszyzm, którego rasistowskie, antysemickie, skrajnie nacjonalistyczne, totalistyczne oblicze i agresywne cele były coraz wyraźniej widoczne. Hitler zresztą od początku nie ukrywał, ku czemu zmierza. Z drugiej strony, faszyzm, narodowy socjalizm, pokrewne im ruchy w innych państwach miały być tamą, która powstrzyma "czerwone niebezpieczeństwo". Heinrich BÓl1 nazwał kiedyś dobiegające końca stulecie wiekiem wypędzonych i uchodźców. Wedle Jana Józefa Szczepańskiego "w obrazie tego historycznego okresu przeważa [...) zdecydowanie czerń grozy i czerwień okrutnie wytoczonej krwi"x. Jakie miejsce zajmie w nim komunizm? W historię XX wieku wpisane są wojny totalne, ma sakry i rzezie, deportacje, mordowanie całych narodów, czystki wedle kryteriów raso wych, etnicznych, klasowych, wyznaniowych, klęski głodu pochłaniające miliony istnień ludzkich, dyskryminacja mniejszości, okrucieństwo. Przedstawione w "Czarnej księdze komunizmu" niewyobrażalne cierpienia dziesiątków milionów ofiar stanowią cząstkę, ale tylko cząstkę ogromu człowieczego barbarzyństwa i człowieczego bólu w owym szczycącym się lotami do gwiazd i globalną komunikacją stuleciu. Komunizm jako system ideologiczny, który przemocą chciał "ruszyć z posad bryłę świata", przeszedł do historii. Ostatnie jego bastiony ulegają, jak w Chinach, erozji bądź też, jak na Kubie, stają się okopami św. Trójcy. Pozostało jednak brzemię, które długo jeszcze będzie ciążyć, z którym na wielu polach będą borykać się ludzie i narody przez komunizm doświadczone. Jednym z tych pół jest historia. "Czarna księga" może właśnie dlatego, że prowokuje, że budzi gorące spory, odegra najpewniej dużą rolę w procesie kształtowania intelektualnego i moralnego stosunku do owego jakże złożo nego fenomenu, jakim był komunizm. Warszawa, grudzień 1998 Tamże, s. 5.
ZBRODNIE KOMUNIZMU STEPHANE COURTOIS "Życie przegrało ze śmiercią, ale pamięć wygrywa w walce z nicością". TZVFTAN TODOROV, "LES ARuS DE I.A MEMOIRE" Nie bez racji napisano, że "historia to nauka o ludzkim nieszczęściu nasz wiek przemocy zdaje się potwierdzać to sformułowanie w sposób nader wymowny. Rzecz jasna w minionych stuleciach nieliczne tylko państwa i narody nie zazna ły takiej czy innej formy masowej przemocy. Największe potęgi europejskie uczestni czyły w handlu niewolnikami; Republika Francuska prowadziła politykę kolonizacyjną, która - mimo pewnych pozytywnych elementów - naznaczona była aż do końca wielo ma zasługującymi na potępienie wydarzeniami, a Stany Zjednoczone pozostają wciąż pod wpływem kultury przemocy, której korzenie sięgają dwóch wielkich zbrodni: nie wolnictwa Murzynów i eksterminacji Indian. Nie ulega jednak wątpliwości, że nasz wiek wyprzedził pod tym względem minione epoki. Spojrzenie w przeszłość narzuca nam przygnębiający wniosek: było to stulecie wielkich ludzkich nieszczęść, dwóch wojen światowych, nazizmu, nie mówiąc już o lo kalnych tragediach: w Armenii, Biafrze, Ruandzie i wielu innych miejscach. Impe rium osmańskie ponosi odpowiedzialność za ludobójstwo Ormian, Niemcy - za za gładę Żydów i Cyganów. Włochy Mussoliniego mają na sumieniu masakrę Etiopczy ków. Czechom trudno zrozumieć, że ich postępowanie wobec Niemców sudeckich w latach 1945-1946 można uznać za co najmniej podejrzane. Nawet mała Szwajcaria boryka się dziś ze swą przeszłością dysponenta złota, które naziści zrabowali zamor dowanym Żydom, choć oczywiście tego postępku niepodobna porównać z ludobój stwem. Komunizm wpisuje się w tę obfitującą w tragedie epokę, będąc wręcz jednym z jej najbardziej intensywnych i znaczących momentów. Komunizm, zjawisko kluczowe dla tego krótkiego XX stulecia, które zaczyna się w 1914, a kończy w 1991 roku w Mo skwie, sytuuje się w centrum wydarzeń tych czasów; ów komunizm, który nie tylko ist niał przed powstaniem faszyzmu i nazizmu, ale również je przetrwał, dotykając czte rech wielkich kontynentów. ' Raymond Queneau, "Une histoire modele", Gallimard, Paris 1979, s. 9.
24 ZBRODNIE KOMUNIZMU Co właściwie określamy nazwą "komunizm"? Należy tu od razu wprowadzić rozróż nienie między doktryną a praktyką. Jako filozofia polityczna komunizm istnieje od wie ków, a nawet tysiącleci. Czyż to nie Platon przedstawił w "Rzeczypospolitej" koncepcję idealnego państwa, w którym ludzie nie będą skażeni przez pieniądze i władzę i gdzie rządzić będą mądrość, rozsądek i sprawiedliwość? Czyż innym prekursorem koncepcji idealnego państwa nie był wielki myśliciel i mąż stanu Thomas More, w 1530 roku lord kanclerz Anglii, autor słynnej "Utopii", ścięty z rozkazu Henryka VIII? Utopijny spo sób myślenia, stosowany jako narzędzie krytycznej analizy społeczeństwa, wydaje się całkowicie uprawniony i można go znaleźć w sporach ideowych ożywiających nasze de mokracje. Jednakże komunizmu, o którym tu mowa, nie można umieszczać w sferze idei. Jest to komunizm całkowicie realny, istniejący w konkretnej epoce i w konkret nych krajach, komunizm, którego ucieleśnieniem byli i są słynni przywódcy - Lenin, Stalin, Ho Chi Minh, Castro i inni, bliżej zaś naszej, francuskiej historii - Maurice Tho rez, Jacques Duclos, Georges Marchais. Jakkolwiek by się miała komunistyczna doktryna sprzed roku 1917 do praktyki real nego komunizmu - powrócimy jeszcze do tego zagadnienia - bezsprzecznie ten właśnie system wprowadził w życie represję ustrojową, a nawet w paroksyzmie szaleństwa usta nowił terror jako sposób rządzenia. Czy ideologia nie ponosi tu żadnej winy? Dogmaty cy lub ludzie rozczarowani mogą zawsze utrzymywać, że komunizm realny nie miał nic wspólnego z komunizmem idealnym. Oczywistym absurdem byłoby twierdzenie, iż teo rie powstałe przed Chrystusem, w czasach Odrodzenia lub nawet w XIX wieku, pono szą winę za wydarzenia, do których doszło w XX stuleciu. Jednakże - jak pisze Ignazio Silone - "prawdę mówiąc, rewolucje, jak drzewa, poznaje się po ich owocach". I nie bez racji rosyjscy socjaldemokraci, znani jako "bolszewicy", postanowili w listopadzie 1917 roku nazwać się "komunistami". Nie przypadkiem też wznieśli u stóp Kremla po mnik ku czci More'a i Campanelli, uważając ich za swoich poprzedników. Chcąc utrwalić swoją władzę, reżimy komunistyczne wykroczyły poza jednostkowe zabójstwa i lokalne lub okolicznościowe masakry i uczyniły ze zbrodni masowej praw dziwy system rządów. To prawda, że z upływem czasu - po kilku latach w Europie Wschodniej i wielu dziesięcioleciach w ZSRR i w Chinach - terror utracił żywotność, reżimy ustabilizowały się w zarządzaniu codziennymi represjami, takimi jak cenzura wszystkich społecznych środków komunikacji, kontrola granic, wydalanie z kraju dysy dentów. Ale "pamięć o terrorze" niezawodnie i skutecznie podtrzymywała nadal po czucie zagrożenia. Reguła ta dotyczy każdego z eksperymentów komunistycznych, chwilowo popularnych na Zachodzie: a więc i Chin Wielkiego Sternika, i Korei Kim Ir Sena, i nawet Wietnamu "dobrego wujka Ho" czy Kuby płomiennego Fidela, wspiera nego przez nieskazitelnego Che Guevarę, a także Etiopii Mengystu, Angoli Neta i Afganistanu Nadżibullaha. Tak się składa, że zbrodnie komunizmu nie zostały jeszcze właściwie ocenione ani z historycznego, ani z etycznego punktu widzenia. Podejmujemy więc tu zapewne jedną z pierwszych prób analizy komunizmu, stawiając pytanie o jego zbrodniczy wymiar i traktując ten właśnie wymiar jako kwestię kluczową i globalną zarazem. Zapewne spotkamy się z argumentem, że większość zbrodni dokonywana była przez instytucje legalnie" ustanowione przez panujące reżimy, które uznawano na płaszczyźnie mię dzynarodowej i których przywódcy przyjmowani byli z wielką pompą przez nasze rządy. Ale czyż nie tak właśnie było z nazizmem? Zbrodni, które pokazujemy w tej książce,
ZBRODNIE KOMUNIZMU 25 nie da się zdefiniować w kontekście prawodawstwa reżimów komunistycznych, lecz je dynie poprzez odniesienie do niepisanego kodeksu naturalnych praw ludzkości. Dzieje ustrojów i partii komunistycznych, ich polityki, relacji z własnym społeczeń stwem i ze wspólnotą międzynarodową nie sprowadzają się wyłącznie do owego przestępczego wymiaru ani nawet do terroru i represji. W Związku Sowieckim i w "de mokracjach ludowych" po śmierci Stalina, w Chinach po śmierci Mao terror osłabł społeczeństwo odetchnęło, a "pokojowe wspólistnienie" - jeśli nawet było to nadal "kontynuowanie walki klasowej w innej formie" - stało się trwałym faktem w życiu międzynarodowym. Jednakże archiwa i liczne świadectwa wskazują, że terror był od początku jedną z podstaw współczesnego komunizmu. Porzućmy przeświadczenie, że wszelkie egzekucje zakładników, masakry zbuntowanych robotników czy hekatomby umierających z głodu mas chłopskich to jedynie koniunkturalne "wypadki", "specyfi ka" konkretnych krajów lub okresów historycznych. W naszej analizie wykraczamy po za konkretne obszary i przyjmujemy, że zbrodnia jest jednym z elementów właściwych całemu systemowi komunistycznemu podczas całego jego istnienia. O czym więc, o jakich zbrodniach będziemy mówić? Komunizm popełnił ich nie skończenie wiele: zbrodnie na psychice przede wszystkim, ale także zbrodnie na kultu rze powszechnej i na kulturach narodowych. Stalin kazał zniszczyć dziesiątki cerkwi w Moskwie; Ceaugescu zburzył zabytkową dzielnicę Bukaresztu, aby wznieść tam nowe budowle i wytyczyć megalomańskie perspektywy; na rozkaz Pol Pota rozebrano kamień po kamieniu katedrę w Phnom Penh i pozostawiono na pastwę dżungli świątynie Angkoru; nieprzebrane skarby zostały zniszczone lub spalone przez Czerwoną Gwardię podczas maoistowskiej "rewolucji kulturalnej". A przecież bez względu na to, jak wiel kie straty poniosły na dłuższą metę poszczególne narody i cała ludzkość, czymże są te zniszczenia w porównaniu z masowymi morderstwami ludzi - mężczyzn, kobiet i dzieci? Ograniczyliśmy się zatem tylko do zbrodni przeciwko ludziom, one bowiem stano wią istotę zjawiska terroru. Można je określić za pomocą wspólnej terminologii, nawet jeśli niektóre działania są dla pewnych krajów bardziej typowe. Do zbrodni tych należą: wszelkiego rodzaju egzekucje (rozstrzeliwanie, wieszanie, topienie, katowanie na śmierć; niekiedy też posługiwano się gazami bojowymi, truciznami lub aranżowano wy padki samochodowe); unicestwienie przez głód (klęski głodowe sztucznie wywoływane i/lub takie, w których ofiarom nie udzielono pomocy); zsyłki - śmierć mogła nastąpić podczas transportu (wędrówka piesza lub jazda w bydlęcych wagonach) albo w miej scach pobytu i/lub w wyniku ciężkich robót (wyczerpanie, choroby, głód, zimno). Spra wa się komplikuje w przypadku "wojen domowych", niełatwo bowiem odróżnić skutki walk między władzą a buntownikami od masakr ludności cywilnej. Możemy jednak sporządzić wstępny bilans. Choć jest on jedynie przybliżony i wy maga dalszych szczegółowych badań, to zgodnie z naszymi szacunkami pozwala ustalić rząd wielkości i uzmysłowić sobie powagę zagadnienia: Związek Sowiecki - 20 milionów ofiar śmiertelnych, ů Chiny - 65 milionów, ů Wietnam -1 milion, ů Korea Północna - 2 miliony, ů Kambodża - 2 miliony, ů Europa Wschodnia -1 milion, ů Ameryka Łacińska -150 tysięcy,
26 ZBRODNIE KOMUNIZMU ů Afryka -1,7 miliona, ů Afganistan -1,5 miliona, ů międzynarodowy ruch komunistyczny i partie komunistyczne nie sprawujące wła dzy -10 tysięcy. W sumie blisko 100 milionów ofiar śmiertelnych. Za przedstawionymi wielkościami kryją się różnorodne sytuacje. Jeśli brać pod uwa gę liczby względne, "palma pierwszeństwa" bezspornie przypada Kambodży, gdzie w ciągu trzech i pół roku Pol Pot z niebywałym okrucieństwem, powszechnym głodem i torturami, zdołał zgładzić niemal czwartą część ludności kraju. Z kolei komunizm maoistowski poraża ogromem mas biorących w nim udział. Co się zaś tyczy leninow skiej i stalinowskiej Rosji, to tamtejszy eksperyment - ze względu na swój aspekt do świadczalny, dobrze jednak przemyślany od strony logicznej i politycznej - mrozi krew w żyłach. Ta wstępna analiza nie wyczerpuje oczywiście zagadnienia, jego pogłębienie zaś wyma ga podejścia "jakościowego", opartego na definicji zbrodni. Definicja ta powinna być związana z "obiektywnymi" i prawnymi kryteriami. Z punktu widzenia prawa problem zbrodni popełnionej przez państwo został po raz pierwszy poruszony w roku 1945 przed Trybunałem Norymberskim, powołanym przez aliantów w celu osądzenia zbrod ni nazistowskich. Charakter tych zbrodni definiuje artykuł 6 statutu trybunału, który określa trzy zbrodnie główne: zbrodnie przeciwko pokojowi, zbrodnie wojenne, zbrod nie przeciwko ludzkości. Otóż badanie zbrodni popełnionych przez reżim leninowski i stalinowski, a następnie przez cały świat komunistyczny pozwala nam wyodrębnić wszystkie z tych trzech kategorii. Zbrodnie przeciwko pokojowi są określone w artykule 6a i dotyczą "planowania, przygotowywania, początkowania lub prowadzenia wojny napastniczej albo wojny bę dącej pogwałceniem traktatów, porozumień lub gwarancji międzynarodowych, albo współudziału w planie lub zmowie w celu dokonania jednego z wyżej wymienionych czynów"2. Stalin niewątpliwie popełnił ten rodzaj zbrodni, chociażby potajemnie nego cjując z Hitlerem dwa traktaty, z 23 sierpnia i 28 września 1939 roku, sankcjonujące rozbiór Polski i przyłączenie do Związku Sowieckiego państw bałtyckich, północnej Bukowiny i Besarabii. Układ z 23 sierpnia, który uwolnił Niemcy od groźby prowadze nia wojny na dwa fronty, był bezpośrednią przyczyną wybuchu drugiej wojny światowej. Kolejną zbrodnię przeciwko pokojowi Stalin popełnił, napadając 30 listopada 1939 ro ku na Finlandię. Taki sam charakter miał nie zapowiedziany atak Korei Północnej na Koreę Południową 25 czerwca 1950 roku i udział w tej wojnie wojsk komunistycznych Chin. Próby dokonania przewrotu, podejmowane w pewnym okresie przez partie ko munistyczne sterowane z Moskwy, również można zaliczyć do zbrodni przeciwko poko jowi, jako że prowadziły do wojen; na przykład komunistyczny zamach stanu w Afgani stanie wywołał 27 grudnia 1979 roku zmasowaną interwencję Związku Sowieckiego, zapoczątkowując wojnę, która do tej pory nie wygasła. Karta Międzynarodowego Trybunału Wojskowego, a także przytaczane niżej konwencja haska z 1907 i konwencja ONZ z 1948 r. cyt. za: "Międzynarodowe prawo wojenne. Zbiór dokumentów", Wyd. MON, Warszawa 1978, s. 374-375, 25, 377. (Przyp. red.)
ZBRODNIE komunizmu 27 Zbrodnie wojenne są określone w artykule 6b jako "pogwałcenie praw i zwyczajów wojennych". Takie pogwałcenie obejmuje, choć nie ogranicza się do morderstw, złego obchodzenia się lub deportacji na roboty przymusowe albo w innym celu ludności cywilnej na okupowanym obszarze lub z tego obszaru; do mordowania lub złego obchodzenia się z jeńcami wojennymi lub osobami na morzu; do zabijania zakładników; do rabunku własności publicznej lub prywatnej; do bez myślnego burzenia osiedli, miast lub wsi albo do spustoszeń nie usprawiedliwionych konieczno ścią wojenną. Prawa i obyczaje wojenne są zapisane w konwencjach; najbardziej z nich znana kon wencja haska z 1907 roku stanowi, że w czasie wojny "ludność i strony wojujące zostają pod opieką i władzą zasad prawa narodów, wypływających ze zwyczajów ustanowio nych między cywilizowanymi narodami oraz z zasad humanitarności i wymagań spo łecznego sumienia. Otóż Stalin nakazał popełnienie lub upoważnił do popełnienia wielu zbrodni wo jennych. Masakra niemal wszystkich polskich oficerów wziętych do niewoli w 1939 ro ku - 4,5 tysiąca zabitych w Katyniu stanowi jedynie ich część - jest zbrodnią najbardziej spektakularną. Ale inne zbrodnie, na o wiele większą skalę, jak zamordowanie lub śmierć w GUŁagu setek tysięcy żołnierzy niemieckich wziętych do niewoli w latach 1943-1945, przeszły nie zauważone; należy tu jeszcze dodać masowe gwałty dokonywa ne na niemieckich kobietach przez żołnierzy Armii Czerwonej w okupowanych Niem czech, nie mówiąc już o systematycznej grabieży urządzeń przemysłowych w krajach za jętych przez Armię Czerwoną. Ten sam artykuł 6b dotyczy członków zorganizowanego antykomunistycznego ruchu oporu, wziętych do niewoli, rozstrzelanych lub zesłanych, na przykład żołnierzy polskiej Armii Krajowej, członków zbrojnej partyzantki państw bałtyckich i Ukrainy, uczestników afgańskiego ruchu oporu itd. Sformułowanie "zbrodnia przeciwko ludzkości" pojawiło się po raz pierwszy 18 ma ja 1915 roku w oświadczeniu Francji, Anglii i Rosji oskarżającym Turcję o masakrę Or mian, uznaną za "nową zbrodnię Turcji przeciwko ludzkości i cywilizacji". Okrucień stwa nazistów skłoniły Trybunał Norymberski do ponownego zdefiniowania tego poję cia w artykule 6c: Morderstwa, wytępianie, obracanie ludzi w niewolników, deportacja i inne czyny nieludzkie, których dopuszczono się przeciwko jakiejkolwiek ludności cywilnej przed wojną lub podczas niej, albo prześladowania ze względów politycznych, rasowych lub religijnych przy popełnianiu jakiejkolwiek zbrodni wchodzącej w zakres kompetencji trybunału lub w związku z nią, niezależ nie od tego, czy było to zgodne, czy też stało w sprzeczności z prawem kraju, w którym zbrodni dokonano. W swoim przemówieniu oskarżycielskim w Norymberdze Francois de Menthon, francuski prokurator generalny, podkreślał ideologiczny wymiar tych zbrodni: Mam zamiar wykazać, że wszelka zorganizowana i masowa przestępczość jest skutkiem tego, co pozwoliłem sobie nazwać zbrodnią na psychice, czyli - powiedziałbym - doktryny, która zaprze czając wszystkim wartościom duchowym, rozumowym lub moralnym, zgodnie z którymi ludzie od tysiącleci starali się budować coraz lepszy los, zmierza do ponownego wtrącenia ludzkości w barbarzyństwo. I nie jest to już naturalne i instynktowne barbarzyństwo ludów prymitywnych, ale barbarzyństwo diabelskie, świadome siebie i wykorzystujące do swych celów wszystkie środki
28ZBRODNIE KOMUNIZMU materialne, jakie nauka współczesna oddała w ręce człowieka. Ten grzech popełniony na psychi ce jest właśnie grzechem pierworodnym narodowego socjalizmu, i z niego wynikają wszystkie zbrodnie. Ta potworna doktryna to doktryna rasistowska. [...) Bez względu na to, czy chodzi o zbrodnię przeciwko pokojowi, czy o zbrodnie wojenne, nie mamy do czynienia z przestępczo ścią przypadkową, okazjonalną, której oczywiście nie można usprawiedliwić, ale którą można wyjaśnić. Mamy do czynienia z przestępczością ujętą w system, będącą bezpośrednim i nie uniknionym skutkiem odrażającej ideologii, której służyli dobrowolnie przywódcy nazistowskich Niemiec. Francois de Menthon jasno stwierdził, że deportacje - zarówno te, których celem było dostarczenie dodatkowej siły roboczej dla niemieckiej machiny wojennej, jak i te służące zniszczeniu przeciwnika - były jedynie "naturalną konsekwencją ideologiina rodowosocjalistycznej, wedle której człowiek sam w sobie nie ma żadnej wartości, jeśli nie służy niemieckiej rasie". We wszystkich wystąpieniach przed Trybunałem Norym berskim podkreślano jedną z podstawowych właściwości zbrodni przeciwko ludzkości oddanie potęgi państwa w służbę przestępczej polityki i praktyki. Wszelako uprawnie nia trybunału ograniczone były do badania zbrodni popełnionych podczas drugiej woj ny światowej. Należało zatem rozszerzyć jurysdykcję na sytuacje nie wynikające z tej wojny. Nowy francuski kodeks karny, przyjęty 23 lipca 1992 roku, w taki sposób określa zbrodnię przeciwko ludzkości: Zesłanie, praca niewolnicza albo masowe i systematyczne egzekucje bez sądu, porwania i zwią zane z nimi zaginięcia, tortury oraz nichumanitarne czyny, dokonywane z przyczyn politycznych, filozoficznych [podkreślenie autora], rasowych lub religijnych, mające na celu wykonanie ustalo nego planu, wymierzonego przeciwko jakiejś grupie ludności cywilnej. Wszystkie te definicje, zwłaszcza ostatnią definicję francuską, można zastosować do licznych zbrodni popełnionych za czasów Lenina, przede wszystkim zaś Stalina, także więc i do zbrodni popełnionych we wszystkich krajach o reżimie komunistycznym z wy jątkiem (z całym dobrodziejstwem inwentarza) Kuby i Nikaragui sandinistów. Podsta wowe założenie wydaje się bezsporne: reżimy komunistyczne działały "w imieniu pań stwa uprawiającego politykę hegemonii ideologicznej". W imię doktryny, logicznej i niezbędnej podstawy systemu, dokonano zabójstwa dziesiątków milionów niewinnych ludzi, którym niczego szczególnego nie można było zarzucić, chyba że uzna się za prze stępstwo przynależność do szlachty lub burżuazji, bycie kułakiem, Ukraińcem, a nawet robotnikiem lub... członkiem partii komunistycznej. Czynna nietolerancja była częścią realizowanego programu. Czyż to nie Michaił Tomski, potężny przywódca sowieckich związków zawodowych oświadczył 13 listopada 1927 roku na łamach pisma "Trud : "I u nas mogą istnieć inne partie. Ale oto podstawowa zasada, która różni nas od za chodu; możemy sobie wyobrazić taką sytuację - jedna partia rządzi, wszystkie pozosta łe są w więzieniu"'. Pojęcie zbrodni przeciwko ludzkości jest złożone i obejmuje wyraźnie określone zbrodnie. Jedną z najbardziej szczególnych jest ludobójstwo. W następstwie dokonane go przez nazistów ludobójstwa Żydów trzeba było sprecyzować artykuł 6c Trybunału ' Zob. Kostas Papionannou, "Les Marxistes", "J'ał lu", Paris 1965.
ZBRODNIE komunizmu 29 Norymberskiego; pojęcie to zostało później zdefiniowane w konwencji Organizacjina rodów Zjednoczonych z 9 grudnia 1948 roku: W rozumieniu konwencji ludobójstwem jest którykolwiek z następujących czynów, dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religij nych jako takich: a) zabójstwa członków grupy; b) spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego członków grupy; c) rozmyślne stworzenie dla członków gru py warunków życia obliczonych na spowodowanie ich całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego; d) stosowanie środków, które mają na celu wstrzymanie urodzin w obrębie grupy; e) przymusowe przekazywanie dzieci członków grupy do innej grupy. Nowy francuski kodeks karny podaje jeszcze szerszą definicję ludobójstwa: "Fakt wprowadzenia w czyn ustalonego planu, którego celem jest całkowite lub częściowe wy niszczenie określonej grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej albo grupy określonej na podstawie jakiegokolwiek innego arbitralnego kryterium" (podkreślenie au tora). Ta definicja prawna nie stoi w sprzeczności z bardziej filozoficznym ujęciem Andre Frossarda, dla którego "zbrodnia przeciwko ludzkości występuje wtedy, kiedy zabija się kogoś pod pretekstem, że się urodził”. A Wasilij Grossman w swej krótkiej i znakomitej powieści "Wszystko płynie" tak mówi o powracającym z łagrów bohaterze Iwanie Grigorjewiczu: "Pozostał tym, kim był od urodzenia - człowiekiem"5. I właśnie dlatego dostał się w tryby terroru. Francuska definicja pozwala na podkreślenie, że róż ne są motywy ludobójstwa - w przypadku Żydów rasowe - i że może ono dotyczyć tak że grup społecznych. W książce "Czerwony terror w Rosji", opublikowanej w 1924 ro ku w Berlinie, Siergiej Mielgunow, rosyjski historyk i socjalista, cytuje Łacisa, jednego z pierwszych funkcjonariuszy Czeka (sowieckiej policji politycznej), który 1 listopada 1918 roku wydał swoim zbirom następujące dyrektywy: Nie wojujemy z poszczególnymi osobnikami. Likwidujemy burżuazję jako klasę. W czasie śledz twa nie szukajcie materiałów i dowodów mających wykazać, że oskarżony czynem albo słowem walczył przeciw władzy Rad. Pierwsze pytanie, jakie powinniście mu zadać, to do jakiej klasy się zalicza, jakiego jest pochodzenia, jakie ma wykształcenie, jaki zawód". Lenin i jego towarzysze od razu przyjęli zasadę bezpardonowej "walki klas", w której przeciwnik polityczny, ideologiczny lub nawet niechętna ludność byli uważani za wro gów i - tak traktowani - musieli zostać zlikwidowani. Bolszewicy postanowili wyelimino wać w sensie prawnym, a także fizycznym, wszelką, nawet bierną, opozycję i opór wobec ich hegemonicznej władzy - i to zarówno przeciwników politycznych, jak i grupy spo łeczne jako takie: szlachtę, burżuazję, inteligencję, Kościół itp., oraz kategorie zawodo we (oficerowie, żandarmi itd.) - w czym niekiedy posuwali się do ludobójstwa. Przepro wadzane od 1920 roku "rozkozaczanie" jest w znacznej mierze zgodne z definicją ludo bójstwa; cała populacja Kozaków jako taka, zamieszkująca ściśle określony teren, została poddana eksterminacji: mężczyzn rozstrzelano, kobiety, dzieci i starców depor towano, wsie zrównano z ziemią lub przekazano nowym mieszkańcom nieKozakom. ' Andre Frossard, "Le Crime contre I'humanite", Robert Laffont, Paris 1987. Wasilij Grossman, "Wszystko płynie", tłum. Wiera Bieńkowska "Współpraca", Warszawa 1990, s.174. Jacques Baynac, "La Terreur sous Lenine", Le Sagittaire, Paris 1975 [cyt. za: Aleksander Solże nicyn, "Archipelag GUŁag", tłum. Jerzy Pomianowski, t. 1, Nowe Wyd. Polskie, Warszawa 1991, s. 38. (Przyp. red.)).
30 ZBRODNIE KOMUNIZMU Lenin porównywał rozprawę z Kozakami do wydarzeń w Wandei podczas Rewolucji Francuskiej i życzył sobie, aby potraktowano ich w sposób, który Gracchus Babeuf, "wy nalazca nowoczesnego komunizmu, nazwał w 1795 roku "zabójstwem ludu. Rozkułaczanie" z lat 1930-1932 było tylko powtórzeniem na wielką skalę "rozko zaczania"; przeprowadzenia tej operacji żądał Stalin, a jej oficjalne hasło, głoszone przez reżimową propagandę, brzmiało "zniszczyć kułaków jako klasę". Chłopów opie rających się kolektywizacji rozstrzelano, resztę zaś zesłano, wraz z kobietami, dziećmi i starcami. Oczywiście nie wszystkich zabito w sposób bezpośredni, ale ciężkie roboty, do których zostali zmuszeni na dziewiczych obszarach Syberii lub Dalekiej Północy, da wały niewielką szansę na przeżycie. Wieleset tysięcy poniosło tam śmierć, dokładna liczba ofiar pozostaje jednak nieznana. Z kolei wielki głód na Ukrainie w latach 1932-1933, związany z oporem ludności wiejskiej wobec przymusowej kolektywizacji, spowodował w ciągu paru miesięcy śmierć 6 milionów osób. W tym wypadku ludobójstwo "klasowe" oznacza to samo, co ludobójstwo "rasowe". Śmierć dziecka ukraińskiego kułaka, rozmyślnie skazanego na głód przez reżim stali nowski, niczym się nie różni od śmierci żydowskiego dziecka z warszawskiego getta, które do głodowania zmusił reżim nazistowski. Stwierdzenie to w żadnym stopniu nie podaje w wątpliwość "specyfiki Oświęcimia", polegającej na zgromadzeniu najnowo cześniejszych środków technicznych i uruchomieniu prawdziwego "procesu przemysło wego": budowa "zakładu eksterminacji", zastosowanie gazu, kremacja. Podkreśla ono jednak cechę szczególną wielu reżimów komunistycznych, czyli systematyczne posługi wanie się "bronią głodu"; władza zmierza do kontroli wszystkich będących w jej dyspo zycji zapasów żywności i za pomocą niekiedy bardzo złożonego systemu racjonowania rozdziela tę żywność w zależności od "zasług" lub "braku zasług" takich czy innych lu dzi. Podobne działania mogą doprowadzić do wystąpienia niewyobrażalnego głodu. Przypomnijmy, że od 1918 roku kraje komunistyczne doznały klęsk głodu, które dopro wadziły do śmierci setek tysięcy, a nawet milionów ludzi. Jeszcze w ostatnim dziesięcio leciu doszło do tych zabójczych klęsk w Etiopii i Mozambiku, dwóch afrykańskich kra jach odwołujących się do marksizmu-leninizmu. Można zatem sporządzić pierwszy ogólny bilans zbrodni: dziesiątki tysięcy zakładników lub więźniów rozstrzelanych bez sądu i masakra se tek tysięcy zbuntowanych robotników i chłopów w latach 1918-1922; ů głód z 1922 roku, który spowodował śmierć 5 milionów osób; likwidacja i zesłanie Kozaków dońskich w 1920 roku; dziesiątki tysięcy zmarłych w obozach koncentracyjnych w latach 1918-1930; prawie 690 tysięcy zamordowanych podczas Wielkiej Czystki z lat 1937-1938; zesłanie 2 milionów kułaków (lub rzekomych kułaków) w okresie 1930-1932; 6 milionów Ukraińców zmarłych wskutek sprowokowanego głodu, któremu nie próbowano zaradzić, w latach 1932-1933; deportacja setek tysięcy Polaków, Ukraińców, Bałtów, Mołdawian i mieszkańców Besarabii w latach 1939-1941 i 1944-1945; deportacja Niemców znad Wołgi w 1941 roku; deportacja Tatarów krymskich w 1943 roku; deportacja Czeczenów w 1944 roku; ' Gracchus Babeuf, "La Guerre de Vendee et le systeme de depopulation", Tallandier, Paris 1987
ZBRODNIE KOMUNIZMU 27 deportacja Inguszów w 1944 roku; deportacja i eksterminacja populacji miejskiej w Kambodży w latach 1975-1978; . powolne wyniszczanie mieszkańców Tybetu przez Chińczyków, trwające od 1950 roku itd. Nie sposób wyliczyć zbrodni leninizmu i stalinizmu, często niewolniczo niemal po wielanych przez reżimy Mao Zedonga, Kim Ir Sena czy Pol Pota. Pozostaje do rozstrzygnięcia problem poznawczy: czy w swoich opisach i interpreta cjach faktów historyk może odwoływać się do pojęć "zbrodni przeciwko ludzkości" i "ludobójstwa", które, jak zauważyliśmy, są właściwe dziedzinie prawa? Czy pojęcia te nie są zbyt związane z wymogami chwili - jak na przykład potępienie nazizmu w no rymberdze - aby można je było zastosować w rozważaniach historycznych, których ce lem jest analiza średnioterminowa? Z drugiej zaś strony, czy pojęcia te nie są zbyt ob ciążone "wartościami", które mogą "zafałszować" obiektywizm badań historycznych? Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, dzieje naszego stulecia wykazały, że masowe zabój stwa, dokonywane przez państwa i partiepaństwa, nie były typowe jedynie dla nazi stów. Bośnia i Ruanda świadczą o tym, że praktyki te przetrwały i z pewnością będą stanowić jedną z cech charakterystycznych XX wieku. Co się tyczy drugiego zagadnienia, nie ma naturalnie mowy o powrocie do dziewięt nastowiecznych koncepcji historycznych, kiedy to historyk usiłował raczej "osądzać" niż "rozumieć". Wszelako wobec ogromu ludzkich tragedii, spowodowanych bezpo średnio przez niektóre koncepcje ideologiczne i polityczne, historyk nie może nie brać pod uwagę zasad humanistycznych, związanych z naszą judeochrześcijańską cywilizacją i demokratyczną kulturą, jak na przykład poszanowanie osoby ludzkiej. Wielu znanych historyków nie waha się nazwać zbrodni nazistowskich "zbrodniami przeciwko ludzko ści", na przykład JeanPierre Azema w artykule na temat Oświęcimia" czy Pierre Vidal -Naquet w związku z procesem Touviera". Sądzimy zatem, że nie jest nieuprawnione używanie tych pojęć przy opisie zbrodni popełnionych przez reżimy komunistyczne. Oprócz zagadnienia bezpośredniej odpowiedzialności sprawujących władzę komuni stów należy rozważyć także zagadnienie współudziału. Kanadyjski kodeks karny, popra wiony w 1987 roku, stanowi w artykule 7 (3.77), że przestępstwa związane ze zbrodnią przeciwko ludzkości obejmują przestępstwa usiłowania, współudziału, doradztwa, po mocy, podżegania lub faktycznego współudziału. Do zbrodni przeciwko ludzkości zalicza się również - artykuł 7 (3.76) - "usiłowanie, spisek, współudział po fakcie, radę lubna mowę do tego faktu" (podkreślenie autora). Tymczasem od lat dwudziestych po lata pięćdziesiąte tego wieku komuniści na całym świecie, a i wiele innych osób, przyklaski wali gorąco najpierw polityce Lenina, potem zaś Stalina. Setki tysięcy ludzi wstąpiły w szeregi Międzynarodówki Komunistycznej i lokalnych sekcji "światowej partii rewolu cyjnej". Od lat pięćdziesiątych po lata siedemdziesiąte kolejne setki tysięcy osób odda wały cześć Wielkiemu Sternikowi chińskiej rewolucji, wychwalając zalety Wielkiego W: J.-P. Azema, F. Bedarida, "Dictionnaire des annees de tourmente", Flammarion, Paris 1995, s. 777. Pierre VidalNaquet, "Reflexions sur le genocide" La Decouverte, Paris 1995, s. 268. Autor pisze zresztą: "Mówiono o Katyniu i masakrze w 1940 roku oficerów polskich, więźniów rosyjskich. Katyń do kładnie mieści się w definicji norymberskiej". ' Denis Szabo, Alain Joffe, "La repression des crimes contre 1'humanite et de crimes de guerre au Ca nada", w: Marcel Colin (red.), "Le Crime contre 1'Humanite", Eres, Ramonville SaintAgne 1996, s. 65.
32 ZBRODNIE KOMUNIZMU Skoku lub "rewolucji kulturalnej". Jeszcze później niejednokrotnie gratulowano sobie objęcia władzy przez Pol Pota". Wiele osób powie, że "nie wiedziało". To prawda, że wiedza na ten temat nie zawsze była łatwo dostępna, ponieważ reżimy komunistyczne uczyniły z tajności jedną ze swych ulubionych broni. Bardzo często jednak niewiedza wy nikała z zaślepienia wywołanego wiarą aktywisty. A przecież od lat czterdziestych i pięć dziesiątych wiele faktów było już znanych i nie można ich było zakwestionować. Tymcza sem liczni pochlebcy, porzucając swoich wczorajszych idoli, czynili to cicho i dyskretnie. Jak zatem ocenić zasadniczy brak moralności, który pozwala w głębi ducha wyprzeć się przekonań ongiś głoszonych publicznie i nie wyciągnąć z tego żadnej nauki? Robert Conquest, jeden z pionierów badań nad terrorem komunistycznym, pisał w 1969 roku: Fakt, że tylu ludzi w istocie "przełknęło" [Wielką Czystkę), był niewątpliwie jednym z czynni ków dzięki którym czystka stała się możliwa. Z pewnością procesy nie odegrałyby takiej roli, gdyby nie zostały uwiarygodnione przez niektórych zagranicznych, a więc "niezależnych" ko mentatorów. Przynajmniej w jakiejś mierze powinni oni ponosić odpowiedzialność za współ udział w tych morderstwach politycznych; na pewno zaś winni odpowiadać za to, że zostały one powtórzone, ponieważ pierwszy proces - Zinowjewa [w 1936 roku] - cieszył się niczasłużoną wiarygodnością'. Jeśli tą miarą moralną i intelektualną oceniać współwinę niekomunistów, to co nale ży powiedzieć o współudziale komunistów? Choć niekiedy nawet wydawało się, iż Louis Aragon krytykował stalinizm, to nie zapomnieliśmy przecież, że w poemacie z 1931 roku wezwał z własnej woli do utworzenia komunistycznej policji politycznej we Francji. Joseph Berger, dawny urzędnik Kominternu, który padł ofiarą czystki i poznał obo zowe życie, cytuje list kobiety zesłanej do GUŁagu, która po powrocie z łagru pozosta ła nadal członkiem partii: Komuniści z mojego pokolenia zaakceptowali autorytet Stalina. Wyrazili zgodę na jego zbrod nie. Odnosi się to nie tylko do komunistów sowieckich, ale i do komunistów z całego świata, a to piętno obciąża nas indywidualnie i zbiorowo. Możemy je zmazać, nie dopuszczając do tego, aby coś podobnego się powtórzyło. Co się stało? Czy wtedy straciliśmy rozum, czy teraz zdradziliśmy komunizm? Prawda jest taka, że my wszyscy, nawet ci, którzy byli najbliżej Stalina, uczyniliśmy ze zbrodni ich przeciwieństwo. Uznaliśmy je za istotny wkład w budowę socjalizmu. Sądziliśmy, że wszystko, co zwiększa polityczną siłę partii komunistycznej w Związku Sowieckim i na świe cie, przyczynia się do zwycięstwa socjalizmu. Nigdy nie przyszło nam do głowy, że w łonie komu nizmu może zachodzić konflikt między polityką a etyką". Berger ze swej strony nadaje tej wypowiedzi inny odcień: Choć można potępić postawę tych, którzy zaakceptowali politykę Stalina - a nie wszyscy komu niści to uczynili - to jednak trudno im zarzucać, że nie uniemożliwili zbrodni. Wiara w to, żena wet wysoko postawieni ludzie mogli pokrzyżować plany Stalina, świadczy o całkowitym niezro zumieniu jego bizantyjskiego despotyzmu. Zob. Jeannoel Darde, "Le Ministere de la Verite: histoire d'un genocide dans le journal "L'Huma nite”, Le Seuil, Paris 1984. ' Robert Conquest, "La Grande Purge", "Preuves" z IIIII 1969. Zob. Louis Aragon, "Prelude au temps des cerises", cyt. przez Jeana Malaquais, "Le Nomme Louis Aragon ou le patriote professionel", suplement do "Masses" z II 1947. Joseph Berger, "Le Naufrage d'une generalion", Denoel, Paris 1974, s. 255.
ZBRODNIE komunizmu 33 Berger może jeszcze przytoczyć na swe usprawiedliwienie, że przebywał w Związku Sowieckim, a zatem został wciągnięty przez piekielną machinę, której nie mógł się wy mknąć. Ale co zaślepiało komunistów z Europy Zachodniej - nie doświadczających bezpośrednio przemocy NKWD - do tego stopnia, że nieustannie wychwalali system i jego przywódcę? Czarodziejski napój, który ich uzależnił, musiał mieć wielką moc! W książce o rewolucji rosyjskiej i historii ZSRR, zatytułowanej "Sowiecka tragedia", Martin Malia uchyla rąbka tajemnicy, mówiąc o "owym paradoksie wielkiego ideału, który prowadzi do wielkiej zbrodni"'5. Annie Kriegel, inna znana badaczka komuni zmu, kładzie nacisk na niemal nieuchronne występowanie dwóch stron komunizmu jasnej i ciemnej. Pierwsze objaśnienie tego paradoksu daje Tzvetan Todorow: człowiek żyjący w zachodniej demokracji pragnął wierzyć, że totalitaryzm jest całkowicie obcy naturalnym ludzkim dążeniom. Otóż gdyby tak było, totalitaryzm nie utrzymałby się tak długo ani nie pociągnął za sobą tylu ludzi. Wprost przeciwnie, jest to straszliwie skuteczna machina. Ideologia komunistyczna proponuje wizję lepszego społeczeństwa i pobudza nasze pragnienia. Czyż bowiem chęć przekształcenia świata w imię ideału nie jest nieodłączną cechą ludzkiej natu ry? [...] Ponadto społeczeństwo komunistyczne zdejmuje z jednostki odpowiedzialność - decy dują zawsze "oni". A przecież odpowiedzialność to często ciężar trudny do uniesienia. [...] Atrakcyjność systemu totalitarnego, jakiej bardzo wiele osób nieświadomie ulega, wynika z pew nego strachu przed wolnością i odpowiedzialnością, co wyjaśnia popularność wszystkich ustro jów autorytarnych (tezę tę postawił Erich Fromm w "Ucieczce od wolności"); już La Boetie mó wił, że istnieje "dobrowolna niewola"'". Współudział tych, którzy dobrowolnie oddali się w niewolę, nie zawsze był abstrak cyjny i teoretyczny. Akceptacja lub rozpowszechnianie propagandy służącej ukrywa niu prawdy były i są współudziałem czynnym. Jedynym bowiem, chociaż - jak tego do wiodła tragedia w Ruandzie - nie zawsze skutecznym sposobem zwalczania masowych zbrodni, popełnianych w tajemnicy, z dala od niedyskretnych spojrzeń, jest ich publicz ne ujawnienie. Analiza dyktatury i terroru, najbardziej istotnych zjawisk cechujących komunizm u wła dzy, nie jest wcale łatwa. Jean Ellenstein określił rządy Stalina jako połączenie tyranii greckiej z orientalnym despotyzmem. Definicja ta jest kusząca, ale nie oddaje współ czesnego charakteru owego doświadczenia, jego totalnego zasięgu, którym różni się ono od wcześniejszych form dyktatury. Krótkie porównanie pozwoli nam właściwie je usytuować. Można by zacząć od przypomnienia rosyjskiej tradycji ucisku. Bolszewicy walczyli z terrorem caratu, którego wszakże nie można porównać z potwornościami bolszewi zmu u władzy. Za cara więźniowie polityczni mieli do czynienia z prawdziwym apara tem sprawiedliwości; obrona mogła się wypowiedzieć przed sądem równie swobodnie jak oskarżenie i odwołać do opinii publicznej - nie istniejącej w ustroju komunistycz nym - w kraju, a zwłaszcza za granicą. Więźniowie i skazańcy korzystali z dobro Martin Malia, "Sowiecka tragedia. Historia komunistycznego imperium rosyjskiego 1917-1991", tłum. Magdalena Hulas, Elżbieta Wyzner, Wyd. Philip Wilson Warszawa 199R, s.14. ' Tzvetan Todorov, "L'Homme depayse", Le Seuil, Paris 1996, s. 36. ,
34 ZBRODNIE KOMUNIZMU dziejstw regulaminu, a wygnanie czy nawet zesłanie były stosunkowo bezbolesne. Ze słańcom mogła towarzyszyć rodzina, mogli też pisać i czytać, co im się żywnie podobało, połować, łowić ryby, spotykać się ze swymi towarzyszami niedoli. Lenin i Stalin do świadczyli tego osobiście. Nawet "Wspomnienia z domu umarłych" Dostojewskiego, które w chwili publikacji wstrząsnęły opinią publiczną, wydają się błahostką w porów naniu z potwornościami komunizmu. Oczywiście w Rosji w okresie między 1880 a 1914 rokiem zdarzały się zamieszki i bunty, surowo karane przez stary reżim. Niemniej mię dzy 1825 a 1917 rokiem skazano w Rosji na śmierć za poglądy lub za działalność poli tyczną w sumie 6360 osób, wyrok zaś wykonano na 3932 osobach:191 stracono między 1825 a 1905 rokiem i 3741 w latach 1906-1910. Liczbę tę przekroczyli bolszewicy w marcu 1918 roku, zaledwie po czterech miesiącach sprawowania władzy. Nie można zatem porównać bilansu carskich represji z bilansem terroru komunistycznego. Od lat dwudziestych po lata czterdzieste naszego wieku komunizm gwałtownie pięt nował terror stosowany przez reżimy faszystowskie. Gdy jednak spojrzymy na liczby, okazuje się, że i tu sprawa nie jest taka prosta. To prawda, że włoski faszyzm, który po jawił się pierwszy i otwarcie nazwał się "totalitarnym", odpowiedzialny jest za więzie nie, a często i maltretowanie przeciwników politycznych; rzadko jednak posuwano się do zabójstwa. W połowie lat trzydziestych we Włoszech było paruset więźniów politycz nych i kilkuset confinati - umieszczonych na wyspach, w dobrze strzeżonych miejscach - przyznać jednak trzeba, że wygnańców politycznych liczono na dziesiątki tysięcy. Aż do wojny terror nazistowski wymierzony był w kilka grup. Przeciwnicy reżimu przede wszystkim komuniści, socjaliści, anarchiści i niektórzy związkowcy - byli prze śładowani w sposób jawny, osadzani w więzieniach, głównie zaś internowani w obozach koncentracyjnych, gdzie podlegali surowym rygorom. W latach 1933-1939 w obozach i więzieniach zamordowano z wyroku lub bez około 20 tysięcy lewicowych aktywistów, nie mówiąc o wewnętrznych porachunkach nazistów, takich jak "noc długich noży" w czerwcu 1934 roku. Inną kategorią osób skazanych na śmierć byli Niemcy, którzy nie odpowiadali kryterium rasowemu "wysokiego, jasnowłosego Aryjczyka" - chorzy umy słowo, kaleki, starcy. Hitler postanowił podjąć tę akcję przy okazji wojny: między koń cem 1939 a początkiem 1941 roku 70 tysięcy Niemców zdążyło paść ofiarą programu eutanazji, dokonywanej przy użyciu gazu, dopóki wobec protestu Kościolów nie zanie chano tych działań. Opracowane wówczas metody gazowania zastosowano do trzeciej grupy ofiar - Żydów. Do wybuchu wojny metody segregacji rasowej zostały upowszech nione; do największego nasilenia prześladowań Żydów doszło podczas pogromu "kryształowej nocy", kiedy poniosło śmierć wieleset ludzi, a 35 tysięcy deportowano do obozów koncentracyjnych. Prawdziwy terror naziści rozpętali dopiero po wybuchu wojny, a zwłaszcza po ataku na Związek Sowiecki. W okupowanych krajach straciło życie 15 milionów ludności cy wilnej, 5,1 miliona Żydów, 3,3 miliona sowieckich jeńców wojennych,1,1 miliona więź niów obozów, kilkaset tysięcy Cyganów. Do ofiar tych - choć nie śmiertelnych - należy dodać 8 milionów osób skierowanych na ciężkie roboty i 1,6 miliona więźniów obozów koncentracyjnych. Terror nazistowski poruszał wyobraźnię z trzech powodów. Przede wszystkim doty czył bezpośrednio Europejczyków. Ponadto ze względu na to, że naziści zostali poko nani, a ich główni przywódcy osądzeni w Norymberdze, zbrodnie te zostały oficjalnie ujawnione i jako takie napiętnowane. I wreszcie ujawnienie ludobójstwa Żydów wywo
ZBRODNIE komunizmu 35 łało szok z uwagi na jego najwyraźniej irracjonalny charakter, aspekt rasowy oraz bez względność zbrodni. Naszym celem nie jest sporządzenie jakiegoś makabrycznego arytmetycznego po równania, zaksięgowanie potworności ani ustalenie hierarchii okrucieństwa. Fakty jed nak uparcie dowodzą, że reżimy komunistyczne winne są zgładzenia około 100 milio nów istot ludzkich, podczas gdy nazizm odpowiada za śmierć około 25 milionów. To proste stwierdzenie powinno pobudzić co najmniej do refleksji nad podobieństwem między reżimem, który już w 1945 roku uznano za najbardziej zbrodniczy ustrój stule cia, a reżimem komunistycznym, który aż do 1991 roku był uznawany na arenie mię dzynarodowej i do dziś dzierży władzę w pewnych krajach, jego wyznawcy zaś rozsiani są po całym świecie. Jeżeli nawet wiele partii komunistycznych uznało po jakimś czasie prawdziwość zbrodni stalinizmu, to przecież większość z nich nie zrezygnowała z zasad Lenina ani też nie stawia sobie pytań odnoszących się do własnego udziału w repre sjach. Metody opracowane przez Lenina i usystematyzowane przez Stalina i ich uczniów nie tylko przypominają metody nazistów, ale bardzo często były także wcześniej zasto sowane. Stwierdził to wyraźnie Rudolf Hess, organizator obozu w Oświęcimiu i jego pierwszy komendant: "Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy przekazał komendantom obszerny materiał dotyczący rosyjskich obozów koncentracyjnych. Zawarto w nim szczegółowe informacje uciekinierów odnośnie do urządzenia obozów i panujących w nich warunków. Szczególnie podkreślano, że na skutek zarządzenia wielkich robót przymusowych Rosjanie niszczyli całe narodowości”. Niemniej z faktu, że metody ma sowej zagłady zostały zapoczątkowane przez komunistów i mogły stanowić inspirację dla nazistów, nie można naszym zdaniem wnioskować, że istnieje związek przyczyno wo-skutkowy między dojściem do władzy bolszewików a pojawieniem się nazizmu. Z końcem lat dwudziestych GPU (nowa nazwa Czeka) wprowadziła metodę kon tyngentów: każdy region, każdy obwód zobowiązany był do aresztowania, zesłania lub rozstrzelania określonego odsetka ludzi wywodzących się z "wrogich" warstw społecz nych. Proporcje były ustalane centralnie przez kierownictwo partii. Szaleństwo plano wania i mania statystyczna odnosiły się nie tylko do gospodarki, ale objęły także sam terror. Od 1920 roku, po zwycięstwie Armii Czerwonej nad białą armią na Krymie, za częły pojawiać się metody statystyczne, a nawet socjologiczne: ofiary wybierano zgod nie z określonymi kryteriami, ustalonymi na podstawie kwestionariuszy, których wypeł nienia nikt nie mógł uniknąć. Podobne metody "socjologiczne" Rosjanie mieli zastoso wać przy organizowaniu deportacji i masowych morderstw w państwach bałtyckich i w okupowanej Polsce w latach 1939-1941. Przewóz deportowanych w bydlęcych wa gonach wywoływał podobne zamieszanie jak u nazistów. W latach 1943-1944, podczas działań wojennych, Stalin kazał ściągnąć z frontu tysiące wagonów i setki tysięcy ludzi ze specjalnych oddziałów NKWD, aby w krótkim, kilkudniowym terminie dokonać sprawnej wywózki ludów z Kaukazu. Ta ludobójcza logika - polegająca według francu skiego kodeksu karnego na "całkowitym lub częściowym wyniszczeniu określonej grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej albo grupy określonej na podstawie jakie gokolwiek innego arbitralnego kryterium" - zastosowana przez władzę komunistyczną Rudolf Hess, "Autobiografia Rudolfa Hessa, komendanta obozu oświęcimskiego", tłum. Wiesław Grzymski, Wyd. Prawnicze, Warszawa 1990, s.159.
36 ZBRODNIE KOMUNIZMU do grup uznanych za wrogie, do części własnego społeczeństwa, została doprowadzona do granic szaleństwa przez Pol Pota i Czerwonych Khmerów. Podobieństwo nazizmu i komunizmu pod względem zbrodni ludobójstwa może być szokujące. A jednak Wasilij Grossman, którego matka została zamordowana przez hi tlerowców w berdyczowskim getcie i który pierwszy napisał o Treblince, a także był jed nym z inicjatorów "Czarnej księgi" dotyczącej masowych mordów Żydów z ZSRR każe wypowiedzieć jednej z postaci swej powieści "Wszystko płynie" takie oto słowa w związku z głodem na Ukrainie: "I pisarze piszą, i sam Stalin, a wszystko do jednego zmierza: kułacy to pasożyty, zboże palą, dzieci mordują. I ogłoszono wprost: podniecać gniew mas pracujących do kułaków, tępić ich wszystkich - złoczyńców przeklętych - ja ko klasę". Po czym dodaje: "Żeby ich zabić, trzeba było ogłosić: kułacy to nie ludzie. Niemcy tak samo mówili: Żydzi to nie ludzie. Tak samo i Lenin, i Stalin: kułacy to nie ludzie". Pisząc dalej o dzieciach kułaków, Grossman podkreśla: "Niemcy tak samo ży dowskie dzieci truli gazem: nie ma dla was życia, parszywe Żydziaki"'". Za każdym razem terror uderza nie w jednostki, lecz w grupy. Ma on na celu znisz czenie grupy uznanej za wrogą, która, oczywiście, jest częścią społeczeństwa, ale w kon sekwencji wprowadzenia ludobójczej logiki zostaje w całości dotknięta prześladowa niem. A zatem mechanizmy segregacji i wykluczenia stosowane przez "totalitaryzm klasowy" dziwnie przypominają mechanizmy "totalitaryzmu rasowego". Przyszłe społe czeństwo nazistowskie miało być zbudowane na idei "czystej rasy", przyszłe społeczeń stwo komunistyczne - na idei klasy proletariuszy, bez jakichkolwiek burżuazyjnych od padków. Przekształcenie obu społeczeństw miało się dokonać w taki sam sposób, jeżeli nawet kryteria wykluczenia nie były takie same. Dlatego też błędne jest twierdzenie, że komunizm ma charakter uniwersalny: jeżeli bowiem snuje się zamierzenie na skalę światową, nie można zakładać, podobnie jak zakładał nazizm, iż pewna część ludzkości nie ma prawa do istnienia; różnica bowiem polega jedynie na tym, że nazistowski po dział rasowy i terytorialny zastępuje podział na warstwy (klasy). Leninowskie, stalinow skie i maoistowskie zbrodnie oraz doświadczenie kambodżańskie stawiają więc przed ludzkością, a także przed prawnikami i historykami, nowe pytanie: w jaki sposób okre ślić zbrodnię, która polega na eksterminacji ze względów politycznych i ideologicznych już nie jednostek czy grup przeciwników, ale wielkich części społeczeństwa? Czy należy wynaleźć nową nazwę? Przychylają się do tego niektórzy autorzy anglosascy; utworzyli nawet termin "politykobójstwo". Czy też, jak to czynią czescy prawnicy, wszystkie zbrodnie popełnione przez reżim komunistyczny należy nazwać po prostu "zbrodniami komunizmu"? Co wiedziano o zbrodniach komunizmu? Co chciano o nich wiedzieć? Dlaczego trzeba było doczekać końca wieku, aby ten temat mógł stać się przedmiotem naukowych do ciekań? Widać bowiem wyraźnie, że choć na Wschodzie podejmuje się coraz więcej ba dań, analiza terroru stalinowskiego i komunistycznego w ogólności - w stosunku do wiedzy na temat zbrodni nazistowskich - ma do nadrobienia ogromne opóźnienie. Nie sposób tu nie dostrzec silnego kontrastu. Zwycięzcy z 1945 roku z mocy pra wa uczynili zbrodnię, a zwłaszcza ludobójstwo Żydów, centralnym punktem oskarże W. Grossman, "Wszystko płynie", s.102-103,111
ZBRODNIE KOMUNIZMU 37 nia, które postawili nazizmowi. Od dziesiątków lat wielu badaczy na całym świecie pracuje nad tym zagadnieniem. Poświęcono mu tysiące książeK, dziesiątki filmów, niektóre z nich, jak "Noc i mgła", "Shoah", "Wybór Zofii" czy "Lista Schindlera", zy skały duży rozgłos. Raul Hilberg, że wymienimy tylko jego, swoją najważniejszą pracę poświęcił szczegółowemu opisowi sposobów uśmiercania Żydów w Trzeciej Rzeszy'4. Tymczasem zbrodni komunistycznych nie traktuje się w ten sam sposób. Podczas gdy Himmler czy Eichmann to znane na całym świecie symbole współczesnego barba rzyństwa, nazwiska Dzierżyńskiego, Jagody czy Jeżowa ogromnej liczbie ludzi nic nie mówią. Lenin, Mao, Ho Chi Minh, a nawet Stalin cieszą się nadal zadziwiającym sza cunkiem. Pewna państwowa instytucja francuska, Loto, wykazała taki brak rozeznania, że włączyła Stalina i Mao do jednej ze swoich kampanii reklamowych! Kto wpadłby na pomysł, aby w takiej sytuacji posłużyć się Hitlerem lub Goebbelsem? Wyjątkowa uwaga, jaką poświęca się zbrodniom hitlerowskim, jest w pełni uzasad niona. Taka jest bowiem wola pozostałych przy życiu świadków zagłady, badaczy, któ rzy pragną zrozumieć, oraz autorytetów moralnych i politycznych chcących potwierdzić wartości demokratyczne. Dlaczego więc świadectwa dotyczące zbrodni komunistycz nych znajdują tak słaby oddźwięk w opinii publicznej? Skąd się bierze zakłopotanie po lityków? I przede wszystkim dlaczego na temat komunistycznej katastrofy, która w cią gu osiemdziesięciu lat zdołała dotknąć niemal trzecią część rodzaju ludzkiego na czte rech kontynentach, panuje "akademickie" milczenie? Z czego wynika niemożność poddania analizie - jako głównego punktu - tak zasadniczego składnika komunizmu, jak zbrodnia, zbrodnia masowa, zbrodnia ujęła w system, zbrodnia przeciwko ludzko ści? Czy chodzi tu o niezdolność zrozumienia? Czy raczej o świadome nieprzyjmowa nie do wiadomości, o strach przed zrozumieniem? Przyczyny tego przysłaniania prawdy są różnorodne i złożone. Przede wszystkim odegrała tu rolę klasyczna potrzeba oprawców, aby nieustannie zacierać ślady zbrod ni, jak również ich pragnienie, by uzasadnić to, czego nie mogli zamaskować. "Tajny referat" Chruszczowa z 1956 roku", pierwsze wyznanie zbrodni komunizmu przez jednego z jego przywódców, to również raport oprawcy, który pragnie ukryć własne zbrodnie (jako przywódcy ukraińskiej partii komunistycznej w okresie największego nasilenia terroru), przypisując je wyłącznie Stalinowi i zasłaniając się koniecznością podporządkowania rozkazom; zataja większość zbrodni, wspominając tylko o ofia rach wśród komunistów, o wiele mniej licznych niż inne, i określa te zbrodnie eufe mistycznie - nazywa je "wypaczeniami okresu stalinowskiego", by uzasadnić dalsze trwanie systemu przy zachowaniu tych samych zasad, tych samych struktur, a nawet tych samych ludzi. Chruszczow mówi o tym bez ogródek, opisując sprzeciwy, jakie napotkał podczas przygotowywania tajnego referatu, zwłaszcza ze strony jednego z zaufanych ludzi Stalina: Kaganowicz był takim potakiwaczem, który poderżnąłby gardło własnemu ojcu, gdyby Stalin tyl ko mrugnął, mówiąc, że to dla dobra sprawy; oczywiście sprawy stalinowskiej. [...). Spierał się ze mną w strachu o własną skórę. Gorączkowo pragnął uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności. ' Raul Hilberg, "La Destruction des Juifs d'Europe", Fayard, Paris 1988. Liczne pol. wyd. referatu pt. "O kulcie jednostki i jego następstwach". (Przyp. red.)
38 ZBRODNIE KOMUNIZMU Co się zaś tyczy zbrodni, Kaganowicz chciał tylko jednego: pewności, że ślad po nich został zatarty. Niedostępność archiwów w krajach komunistycznych, całkowita kontrola prasy, środków masowego przekazu i wszystkich przejść granicznych, propaganda opiewająca "sukcesy" ustroju - cały ten aparat utajniania informacji miał przede wszystkim na celu nie dopuścić do ujawnienia prawdy o zbrodniach. Nie dość było zataić zbrodnie; oprawcy wszelkimi sposobami zwalczali ludzi, któ rzy próbowali przekazywać informacje. Niektórzy świadkowie i badacze usiłowali bo wiem oświecić swoich współobywateli. Po drugiej wojnie światowej wyszło to na jaw zwłaszcza przy okazji dwóch wydarzeń, jakie miały miejsce we Francji. Między stycz niem a kwietniem 1949 roku odbywał się w Paryżu proces, w którym stronami byli: Wiktor Krawczenko - dawny wysoki funkcjonariusz sowiecki, autor książki "J'ai choisi la liberte" (Wybralem wolność), opisującej dyktaturę stalinowską - i kierowa ny przez Louisa Aragona komunistyczny dziennik "Les Lettres Franaises", rzucają cy na Krawczenkę oszczerstwa. Od listopada 1950 do stycznia 1951 roku, także w Pa ryżu, toczyła się inna sprawa: pomiędzy "Les Lettres Franaises" (znowu) a Davidem Roussetem, intelektualistą, dawnym trockistą, deportowanym przez nazistów do Nie miec, który w 1946 roku otrzymał nagrodę Renaudot za książkę "LUnivers concen trationnaire" (Świat koncentracyjny).12 listopada 1949 roku Rousset wezwał wszyst kich byłych więźniów obozów nazistowskich do utworzenia komisji, mającej przepro wadzić śledztwo w sprawie obozów sowieckich, i został gwałtownie zaatakowany przez komunistyczną prasę, która zaprzeczała ich istnieniu. Wskutek apelu Rousseta, zamieszczonego w "Figaro Litteraire" z 25 lutego 1950 roku w artykule pod tytułem "Dochodzenie w sprawie obozów sowieckich. Kto jest gorszy, Szatan czy Belzebub?" Margarete BuberNeumann opisała swoje podwójne doświadczenie: więźniarki obo zów nazistowskich i sowieckich. Przeciw tym wszystkim, którzy pragnęli poruszyć ludzkie sumienia, oprawcy toczy li regularną wojnę, posługując się całym arsenalem środków, jakimi dysponują wiel kie współczesne państwa, zdolne do interwencji na całym świecie. Chcieli ich zdys kwalifikować, odmówić im wiarygodności, zastraszyć. Aleksandr Sołżenicyn, władi mir Bukowski, Aleksandr Zinowjew, Leonid Pluszcz zostali wydaleni ze swego kraju, Andriej Sacharow - zesłany do miasta Gorki, generał Piotr Grigorienko - umiesz czony w szpitalu psychiatrycznym, Georgi Markow - zamordowany przy użyciu zatru tego parasola. W obliczu takiej siły, zdolnej do zastraszania i ukrywania faktów, same ofiary miały wątpliwości, czy się ujawnić, i nie potrafiły ponownie włączyć się do społeczeń stwa, w którym panoszyli się ich oprawcy i donosiciele. Wasilij Grossman w przyta czanej już powieści opisuje ten brak nadziei. W odróżnieniu od zagłady Żydów, któ rej upamiętnieniem zajęła się międzynarodowa wspólnota żydowska, ofiary komuni zmu i ich pełnomocnicy długo nie mogli podtrzymywać żywej pamięci tragedii, ponieważ wszelkie takie próby - jak również żądania zadośćuczynienia - były surowo zakazane. Nikita Khrouchtchev, "Souvenirs", Robert Laffont, Paris 1971, s. 330. [W Polsce ukazały się jedynie "Fragmenty wspomnień", "Krąg", Warszawa 1984. (Przyp. red.)].
ZBRODNIE KOMUNIZMU 39 Kiedy oprawcom nie udawało się ukryć jakiegoś faktu - egzekucji, obozów koncen tracyjnych, wywołanego głodu - dokładali starań, by usprawiedliwić swe postępki, moc no je fałszując. Stwierdziwszy konieczność stosowania terroru, uczynili z niego alego ryczny obraz rewolucji, mówiąc: "gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą", "nie zrobi się omletu, nie rozbijając jajek". Na co Władimir Bukowski odpowiadał, że widział stłu czone jaja, ale nigdy nie udało mu się skosztować omletu. Do najgorszego doszło nie wątpliwie wskutek manipulacji językiem. Magia słowa sprawiła, że system obozów kon centracyjnych stał się narzędziem reedukacji, a oprawcy - wychowawcami, usiłującymi przekształcić członków dawnego społeczeństwa w "nowych ludzi". Zekowie (nazwa oznaczająca więźniów sowieckich obozów koncentracyjnych) byli "nakłaniani", oczywi ście siłą, by uwierzyli w zniewalający ich system. W Chinach więzień obozu koncentra cyjnego nazywany jest "studentem": musi studiować słuszną myśl partii i zmieniać swo je fałszywe poglądy. Jak to się zazwyczaj dzieje, kłamstwo nie jest stricto sensu odwrotnością prawdy i za wiera prawdziwe elementy. Słowa o zmienionym sensie zniekształcają percepcję rze czywistości: dochodzi do społecznego i politycznego astygmatyzmu. Otóż łatwo skory gować poglądy wypaczone przez komunistyczną propagandę, ale bardzo trudno spowo dować, aby człowiek, który postrzega fałszywie, przyjął intelektualnie poprawną perspektywę. Pierwsze wrażenie pozostaje i przeradza się w przeświadczenie. Komuni ści, podobnie jak dżudocy, wykorzystali niezrównaną moc propagandy, opartej w wiel kim stopniu na manipulacji językiem, i zużytkowali krytykę terroru, aby obrócić ją przeciw niej samej, za każdym razem silniej jednocząc szeregi aktywistów i sympatyków dzięki odnowieniu komunistycznego aktu wiary. Odkryli zatem ponownie podstawową zasadę ideologicznej wiary, jaką wyraził w swoim czasie Tertulian: "Wierzę, bo jest to niedorzeczne". Wobec takich kontrpropagandowych działań niektórzy intelektualiści dosłownie się sprostytuowali. W 1928 roku Gorki zgodził się odbyć "wycieczkę" na Wyspy Sołowiec kie, gdzie mieścił się doświadczalny obóz koncentracyjny, z którego - poprzez "prze rzuty" (Sołżenicyn) - narodził się system GUŁagu. Podróż Gorkiego zaowocowała książką ku chwale Wysp Sołowieckich i rządu sowieckiego. Francuski pisarz, Henri Barbusse, uhonorowany w 1916 roku nagrodą Goncourtów, nie zawahał się za pienią dze kadzić reżimowi stalinowskiemu, wydając w 1928 roku książkę o "wspaniałej Gru zji" - właśnie o tejże Gruzji, gdzie w 1921 roku Stalin i jego akolita Ordżonikidze do puścili się prawdziwej rzezi i gdzie Beria, szef NKWD, odznaczył się szczególnie sady stycznym makiawelizmem - i publikując w 1935 roku pierwszą serwilistyczną biografię Stalina. W późniejszych czasach Maria Antonietta Macciochi wyśpiewywała peany na cześć Mao, a ostatnio w jej ślady poszła Danielle Mitterrand, wychwalając Fidela Ca stro. Czy sprawiała to chciwość, czy też słabość charakteru, próżność, fascynacja siłą i przemocą, rewolucyjna pasja, faktem jest, że dyktatury totalitarne, a wśród nich i dyk tatura komunistyczna, zawsze znajdowały pochlebców, bez których nie mogły się obejść. Zachód w obliczu propagandy komunistycznej długo dawał dowody wyjątkowego zaślepienia, które pogłębiała jeszcze łatwowierność, z jaką traktowano ten wyjątkowo perfidny system, oraz obawa przed potęgą sowiecką, cynizmem polityków i aferzystów. Zaślepienie towarzyszyło konferencji w Jałcie, kiedy to prezydent Roosevelt oddał Europę Wschodnią Stalinowi po otrzymaniu obietnicy, że Stalin jak najprędzej zorganizu
40 ZBRODNIE KOMUNIZMU je tam wolne wybory. Realizm i rezygnacja uwidoczniły się na spotkaniu w Moskwie w grudniu 1944 roku; generał de Gaulle rzucił wówczas nieszczęsną Polskę na pastwę molochowi w zamian za gwarancję pokoju społecznego i politycznego, którą potwier dził Maurice Thorez po powrocie do Paryża. Zaślepienie to pogłębiało i uwiarygodniało przekonanie komunistów zachodnich i wielu ludzi lewicy, że kraje Europy Wschodniej są w trakcie "budowy socjalizmu" i że utopia, która w państwach demokratycznych wywoływała konflikty społeczne i politycz ne, "tam" staje się rzeczywistością. Jej znaczenie podkreślała Simone Weil: "Rewolu cyjni robotnicy są niezwykle szczęśliwi, że za nimi stoi państwo, państwo, które nadaje ich działaniu ten oficjalny charakter, tę prawomocność, to poczucie rzeczywistości, ja kie tylko państwo może nadać, a zarazem znajduje się od nich, w sensie geograficznym, zbyt daleko, aby móc wzbudzać ich niechęć"z. Komunizm pokazywał wówczas swoją ja sną stronę: powoływał się na Oświecenie, na tradycję społecznego i ludzkiego wyzwole nia, na marzenie o "prawdziwej równości" i na "szczęście dla wszystkich", mające swój początek u Gracchusa Babeufa. Ta jasna strona przesłaniała prawie całkowicie stronę ciemną. Do tej świadomej lub nieświadomej niewiedzy o zbrodniczym wymiarze komunizmu doszła, jak to zawsze bywa, obojętność współczesnych na los ich współbraci. Nie dlate go, że człowiek ma twarde serce. Przeciwnie, w wielu sytuacjach krytycznych ujawnia on niespodziewane zasoby solidarności, przyjaźni, uczucia, a nawet miłości. Niemniej, jak podkreśla Tzvetan Todorov, "pamięć o naszych zmarłych przeszkadza nam dostrze gać cierpienia innych";. A który z europejskich lub azjatyckich narodów po zakoń czeniu pierwszej czy drugiej wojny światowej nie leczył ran po śmierci nieprzeliczonych wojennych ofiar? Dostatecznie wymowne pod tym względem są trudności, jakie we Francji napotykają badania nad historią owych mrocznych lat. Historia - lub raczej brak historii - okupacji w dalszym ciągu zatruwa francuską świadomość. Podobnie trudne, choć w mniejszym stopniu, są badania okresu "nazistowskiego" w Niemczech "faszystowskiego" we Włoszech, "frankistowskiego" w Hiszpanii, wojny domowej w Grecji itd. W naszym wieku, wieku żelaza i krwi, wszyscy zbyt byli zajęci swoimi nie szczęściami, aby współczuć innym. Ukrywanie zbrodniczego wymiaru komunizmu wiąże się jednak z trzema bardziej szczegółowymi kwestiami. Pierwsza z nich to przywiązanie do samej idei rewolucji. Jeszcze dzisiaj tęsknota za ideą rewolucji, jaką projektowano w XIX i XX wieku, nie wygasła do końca. Jej symbole - czerwony sztandar, "Międzynarodówka", wzniesiona pięść - występują w każdym rozwijającym się ruchu społecznym. Che Guevara staje się znowu modny. Rozmaite jednoznacznie rewolucyjne grupy prowadzą aktywną działal ność i wypowiadają się najzupełniej legalnie, pogardliwie traktując choćby słowo kryty ki pod adresem zbrodni ich poprzedników i bez wahania przytaczając dawne wypowie dzi Lenina, Trockiego czy Mao uzasadniające represje. Tej rewolucyjnej namiętności dawali się porwać różni ludzie. Niektórzy z autorów tej książki także przez pewien czas wierzyli komunistycznej propagandzie. Simone Weil, "L'Enracinentent", Gallimard, Paris 1949 [wyd. pol. (fragmenty) pt. "Zakorzenienie", w: S. Weil, "Wybór pism", Instytut Literacki, Paryż 1958, i "Znak", Kraków 1961. (Przyp. red.)]. Tzvetan Todorov, "La Morale de 1'historien", sympozjum "Człowiek, język, obozy", Paris IV - Sor bonne, maj I997.
ZBRODNIE KOMUNIZMU 41 Druga kwestia wiąże się z udziałem Rosjan w zwycięstwie nad nazizmem, które po zwoliło komunistom ukryć za gorącym patriotyzmem swój ostateczny cel, czyli zdoby cie władzy. Od czerwca 1941 roku we wszystkich okupowanych krajach komuniści za częli organizować czynny, często zbrojny, ruch oporu skierowany przeciw niemieckie mu lub włoskiemu najeźdźcy. Podobnie jak bojownicy innych partii czy ugrupowań politycznych zapłacili wysoką cenę: tysiące z nich zostało rozstrzelanych, zamordowa nych lub deportowanych. Męczenników tych wykorzystano, aby uświęcić sprawę komu nizmu i uniemożliwić jakąkolwiek jego krytykę. Ponadto wspólnota walki w ruchu opo ru i wspólnie przelana krew sprawiły, że wielu niekomunistów odczuwało silną więź so lidarności z komunistami, co bardzo utrudniało otwarcie im oczu; postawę gaullistów we Francji często wyznaczała ta właśnie wspólna pamięć, podtrzymywana przez polity kę generała de Gaulle'a, który w stosunkach z Amerykanami wykorzystywał fakt istnie nia sowieckiej przeciwwagi2". Udział komunistów w wojnie i zwycięstwie nad nazizmem doprowadził ostatecznie do triumfu pojęcia antyfaszyzmu, stosowanego na lewicy jako kryterium prawdy; rzecz jasna, komuniści wystąpili jako najlepsi jego wyraziciele i obrońcy. W końcu antyfa szyzm stał się dla komunizmu rodzajem znaku firmowego i nietrudno było w jego imię uciszać przeciwników. Ten zasadniczy problem jest przedmiotem bardzo przejrzystych analiz Francois Fureta. Ponieważ alianci uznali pokonany nazizm za ucieleśnienie "Zła absolutnego", komunizm niemal automatycznie znalazł się w obozie Dobra. Wynikało to jasno z przebiegu procesu norymberskiego, w którym Rosjanie byli oskarżycielami. W taki oto sposób zręcznie ukryło kłopotliwe - z punktu widzenia wartości demokra tycznych - wydarzenia, jak pakty niemiecko-sowieckie z 1939 roku lub masakrę katyń ską. Zwycięstwo nad nazizmem miało stanowić dowód wyższości systemu komunistycz nego. W Europie wyzwolonej przez Amerykanów wywołało przede wszystkim uczucie wdzięczności w stosunku do Armii Czerwonej (której okupacji nie trzeba było znosić) i jednocześnie poczucie winy wobec poświęcenia narodów Związku Sowieckiego. Uczuć tych komunistyczna propaganda nie omieszkała wykorzystać. Ponadto metody "wyzwalania" Europy Wschodniej przez Armię Czerwoną były prawie nie znane na Zachodzie; tamtejsi historycy porównywali dwa krańcowo od mienne typy "wyzwolenia": jeden prowadził do odtworzenia państw demokratycznych, drugi zaś zmierzał ku ustanowieniu dyktatur. W Europie Środkowej i Wschodniej re żim sowiecki dążył do zastąpienia tysiącletniej Rzeszy, a dramat tych narodów wyraził w paru słowach Witold Gombrowicz: Zakończenie wojny nie przyniosło Polakom wyzwolenia, tam, w tej przesmutnej środkowo -wschodniej Europie stało się ono wymianą jednej nocy na drugą, wymianą zbirów Hitlera na zbirów Stalina. Gdy w kawiarniach paryskich rozmaite szlachetne duchy witały radosnym pie niem "wydobycie się ludu polskiego z feudalnego ucisku", w Polsce po prostu ten sam zapałony papieros przechodził z ręki do ręki, by przypiekać nadal człowieczą skórę. Oto przepaść między dwiema pamięciami europejskimi. Jednakże publikacje róż nych świadectw pozwoliły dość szybko podnieść zasłonę skrywającą metody, jakimi po Zob. Pierre Nora, "Gaullistes et commuńistes", w: "Les Lieux de memoire", t. 2, Gallimard, Paris 1997. Witold Gombrowicz, "Testament", Res Publica, Warszawa 1990, s. 65.
42 ZBRODNIE KOMUNIZMU sługiwał się Związek Sowiecki przy wyzwalaniu spod panowania nazizmu Polaków, Niemców, Czechów i Słowakówz". Ostatni powód ukrywania prawdy jest bardziej delikatnej natury, trudniej go też wy razić. Po roku 1945 ludobójstwo Żydów stał o się paradygmatem współczesnego barba rzyństwa i wyczerpało całkowicie możliwość postrzegania masowego terroru w XX wie ku. Komuniści, negując początkowo szczególny charakter prześladowania Żydów przez nazistów, zrozumieli, że uznanie tego faktu może być dla nich korzystne, gdyż niesie ze sobą możliwość reaktywowania idei antyfaszyzmu. Przy każdej okazji, i bez okazji, nie ustannie przywoływano opisane przez Bertolta Brechta widmo "nieczystej bestii o jesz cze płodnym brzuchu". Nieco później poprzez uwydatnianie "specyfiki" ludobójstwa Żydów, poprzez skupianie uwagi na niebywałej jego potworności, chciano uniemożli wić dostrzeżenie faktu, że i w świecie komunistycznym popełniano podobne zbrodnie. Wreszcie zaś, czy można było sobie wyobrazić, że ci, którzy odnosząc zwycięstwo w woj nie, przyczynili się do zniszczenia ludobójczego systemu, sami mogli stosować podobne metody? Najbardziej powszechnym odruchem było odrzucenie takiego paradoksu. Wielki przełom w kwestii oficjalnego ujawnienia zbrodni komunistycznych nastąpił 24 lutego 1956 roku. Tego dnia wieczorem, podczas XX Zjazdu KPZR, wszedł na trybunę Nikita Chruszczow, pierwszy sekretarz partii. Posiedzenie było zamknięte, brali w nim udział tylko delegaci na zjazd. Przygnębieni, w absolutnej ciszy, słuchali, jak pierwszy sekretarz metodycznie niszczył obraz "ojczulka narodów", "genialnego Stalina", który przez trzydzieści lat był bohaterem światowego komunizmu. Referat Chruszczowa, znany od tej pory jako "tajny referat", spowodował zasadnicze pęknięcie we współcze snym komunizmie. Po raz pierwszy najwyższy rangą przywódca komunistyczny oficjal nie przyznał - chociaż podał to jedynie do wiadomości współtowarzyszy - że reżim, który zdobył władzę w 1917 roku, miał przestępcze "odchylenie". Wiele było powodów, które skłoniły Chruszczowa do złamania jednego z podsta wowych tabu sowieckiego reżimu. Głównym celem było zlokalizowanie zła - przez przypisanie zbrodni komunizmu wyłącznie Stalinowi - i jego usunięcie dla ratowania systemu. Na decyzję Chruszczowa wpłynęło także pragnienie rozprawienia się z grupą stalinowców, przeciwstawiających się władzy nowego sekretarza w imię metod ich dawnego przywódcy; latem 1957 roku zostali oni pozbawieni wszystkich funkcji. Jed nakże po raz pierwszy od 1934 roku po "śmierci politycznej" nie nastąpiła śmierć rze czywista i ten drobny "szczegół" wskazuje, że Chruszczow miał głębszą motywację. Wydaje się, że Chruszczow, jako wieloletni potężny partyjny przywódca Ukrainy od powiedzialny za gigantyczne rzezie, które ukrywał, był już zmęczony przelewem krwi. W pamiętnikach, w których bez wątpienia wyznacza sobie piękną rolę, opisuje ówcze sny stan swego ducha: "Zjazd się skończy; rezolucje zostaną przyjęte, wszystko for malnie załatwione. Ale co z tego? Ludzie rozstrzeliwani setkami tysięcy będą ciążyć na naszych sumieniach". Po czym nagle ostro strofuje swoich towarzyszy: Por. Piotr Pigorov, "J'ał quitte ma patrie", La Jeune Parque,1952; Michaił Koriakoff, "Je me mets hors la loi", Editions du Monde Nouveau, Paris 1947.
ZBRODNIE KOMUNIZMU 43 Co zrobimy z tymi, którzy zostali aresztowani, zlikwidowani? [...] Wiemy teraz, że ofiary represji były niewinne. Mamy niezbite dowody, że nie byli oni bynajmniej wrogami ludu, to uczciwi męż czyźni i uczciwe kobiety, oddani partii, rewolucji, leninowskiej sprawie buowy socjalizmu i ko munizmu. [...] Nie można wszystkiego ukryć. Wcześniej czy później ci, którzy są w więzieniach i w obozach, wrócą do domu. Opowiedzą wtedy swoim bliskim, swoim przyjaciołom, swoim kole gom o tym, co się wydarzyło. [...] Dlatego musimy delegatom wyznać wszystko, powiedzieć, w jaki sposób kierowano partią przez te lata. [...] Czy można utrzymywać, że nie wiemy, co się wydarzy ło? [...] Wiemy, że był to dla partii czas prześladowań i arbitralnych rządów, i musimy powiedzieć delegatom zjazdu wszystko, co wiemy. [...] W życiu człowieka, który popełnił zbrodnię, przycho dzi chwila, gdy wyznanie grzechów zapewnia mu wyrozumiałość, a nawet rozgrzeszenieZ'. I rzeczywiście, część działaczy partyjnych bezpośrednio uczestniczących w zbrod niach popełnionych za Stalina, w większości zawdzięczających awans likwidacji swych byłych szefów, odczuwała coś w rodzaju wyrzutów sumienia; naturalnie wyrzutów wy muszonych, interesownych, wyrzutów polityka, ale jednak wyrzutów. Trzeba było, by ktoś zakończył jatkę; Chruszczow wykazał należytą odwagę, choć w 1956 roku nie za wahał się wysłać sowieckich czołgów do Budapesztu. W 1961 roku, podczas XXII Zjazdu KPZR, mówił już nie tylko o ofiarach wywo dzących się spośród działaczy komunistycznych, ale o wszystkich ofiarach Stalina; za proponował nawet wzniesienie pomnika ku ich pamięci. Niewątpliwie przekroczył nie widzialną granicę, gdyż została zakwestionowana sama podstawa reżimu - monopol absolutnej władzy zastrzeżony dla partii komunistycznej. Pomnika nigdy nie zbudowa no. W 1962 roku pierwszy sekretarz udzielił zgody na wydanie "Jednego dnia Iwana Denisowicza" Aleksandra Sołżenicyna. W dniu 24 października 1964 roku Chruszczo wa brutalnie pozbawiono wszelkich funkcji, ale i on nie został zamordowany, umarl ja ko osoba prywatna w 1971 roku. Wszyscy specjaliści podkreślają decydujące znaczenie tajnego referatu, który spo wodował fundamentalne pęknięcie w dwudziestowiecznym systemie komunistycznym. Francois Furet, który właśnie w 1954 roku wystąpił z Francuskiej Partii Komunistycz nej, tak pisze na ten temat: Gdy tylko tajny referat z lutego 1956 roku dociera do szerokiej publiczności, gwałtownie zała muje się pozycja idei komunistycznej w świecie. Głos oskarżający Stalina rozlega się już nie na Zachodzie, lecz w Moskwie, i to w najświętszym jej miejscu - na Kremlu. Nie jest to głos odstęp cy, który gwałci tabu, ale pierwszego z komunistów na świecie, szefa partii ZSRR. Nie może więc budzić podejrzeń, jak głos byłych komunistów, gdyż cieszy się najwyższym autorytetem, w jaki system wyposażył swego wodza. Stąd bierze się jego siła, działająca i na komunistów, i na niekomunistów2x. Wydarzenie było tym bardziej paradoksalne, że od samego początku wielu ludzi ostrzegało bolszewików przed niebezpieczeństwem, jakie może wywołać ich postępo wanie. Już w latach 1917-1918 w łonie ruchu socjalistycznego starli się wierni wyznaw
z' N. Khrouchtchev, Souvenirs", s. 329, 331-332. " Francois Furet, "Le Passe d'une illusion. Essał sur I'idee communiste au XXů siecle", Robert Laffont/CalmannLevy, Paris 1995 [wyd. pol.: "Przeszłość pewnego złudzenia. Esej o idei komunistycznej w XX w.", tłum. Joanna GórnickaKalinowska, Maria Ochab, Oficyna Wyd. Volumen, Warszawa 1996, s. 542. (Przyp. red.)]. 44 ZBRODNIE KOMUNIZMU cy "wielkiego blasku na Wschodzie" i ci, którzy bezlitośnie bolszewików krytykowali. Spór dotyczył przede wszystkim leninowskiej metody odwolywania się do przemocy, zbrodni i terroru. Mimo że od lat dwudziestych po lata pięćdziesiąte mroczną stronę bolszewickiego eksperymentu odsłaniali w różnych publikacjach liczni świadkowie,
ofiary lub obserwatorzy polityczni, komuniści u władzy sami musieli potwierdzić - cho ciażby częściowo - ten stan rzeczy, aby opinia publiczna w większym stopniu zaczęła zdawać sobie sprawę z dramatu. Do zbrodni przyznano się w sposób wykrętny, gdyż tajny referat dotyczył jedynie ofiar partyjnych, ale mimo wszystko było to wyznanie wi ny; potwierdzało wcześniejsze świadectwa i badania oraz uzasadniało to, co podejrze wano od dawna - komunizm spowodował w Rosji nieopisaną tragedię. Przywódcy wielu "bratnich partii" nie od razu zostali przekonani, że trzeba obrać drogę wyjaśnień. W stosunku do prekursorskiego referatu Chruszczowa z opóźnieniem zajmowali stanowisko. Komunistyczna Partia Chin dopiero w roku 1979 wyróżniła w polityce Mao okres "wielkich zasług" do 1957 roku i następujący po nim okres "wiel kich błędów". Wietnamczycy rozstrzygnęli ten problem jedynie poprzez potępienie lu dobójstwa dokonanego przez Pol Pota. Castro natomiast wciąż zaprzecza, jakoby pod jego kierownictwem dopuszczano się okrucieństw. Aż do tej chwili oskarżenia komunistów o zbrodnie padały tylko ze strony ich nie przyjaciół lub trockistowskich czy anarchistycznych dysydentów i nigdy nie były szcze gólnie skuteczne. Ludzie, którzy uszli z życiem z komunistycznych rzezi, pragnęli za świadczyć o nich równie mocno, jak ocaleni z rzezi nazistowskich. Słuchano ich jednak nieuważnie lub wcale, zwłaszcza we Francji, w której doświadczenie sowieckiego syste mu obozów koncentracyjnych dotknęło bezpośrednio tylko małe grupy, takie jak ,MalgreNous" z AlzacjiLotaryngiizy. Przez długi czas świadectwa, wspomnienia, dzia łalność niezależnych komisji utworzonych z inicjatywy kilku ludzi - jak Międzynarodowa Komisja do spraw Systemu Koncentracyjnego Davida Rousseta lub Komisja do Wyja śnienia Prawdy o Zbrodniach Stalinowskich - zagłuszała hałaśliwa komunistyczna pro paganda, której towarzyszyło tchórzliwe lub obojętne milczenie. Owo milczenie, które na ogół zapada po chwili pewnego uwrażliwienia, spowodowanego na przykład pojawie niem się wielkiego dzieła ("Archipelag GUŁag" Sołżenicyna) lub świadectwa bardziej niezaprzeczalnego niż inne ("Opowiadania kołymskie" Warłama Szałamowa"' czy "Za bójcza utopia" Pina Yathaya"), świadczy o odporności, jaką w mniejszym lub większym stopniu przejawiają społeczeństwa zachodnie na zjawisko komunizmu; aż do tej pory nie przyjmowały one do wiadomości oczywistego faktu: nie chciały dostrzec, że reżim komunistyczny ma zasadniczo zbrodniczy wymiar. Poprzez tę odmowę uczestniczyły w kłamstwie, w takim sensie, w jakim rozumiał je Nietzsche: "Odmowa zobaczenia cze goś, co się widzi, odmowa zobaczenia czegoś, ponieważ się widzi". Mimo wszelkich trudności wielu historyków próbowało podjąć ten temat. Od lat dwudziestych po lata pięćdziesiąte - wobec braku bardziej wiarygodnych danych, sta Por. Pierre Rigoulot, , Les Franais au Goulag", Fayard, Paris 14R4; a zwłaszcza Jacques Rossi, "Le Goulag de A a Z", Le Cherche Midi, Paris 1997. Najobszerniejszy wybór pol.: Wartam Szałamow, "Opowiadania kołymskie", tłum. i oprac. Stefan Wodnik (właśc. Adam Bal), Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1987. (Przyp. red.) Pin Yathay, "L'Utopie meurtriere: un rescape du genocide camModgien temoigne", Robert Laffont, Paris 1980; Complexe, Bruxelles 1989.
ZBRODNIE KOMUNIZMU 45 rannie ukrywanych przez reżim sowiecki - badania opierały się przede wszystkim na świadectwach ludzi uznanych za zdrajców. Świadectwa te - wątpliwe dla historyków jak wszystkie świadectwa, które mogą być wynikiem chęci zemsty, zaplanowanej potwarzy lub też manipulacji antykomunistycznych rządów - były metodycznie deprecjonowane przez wyznawców komunizmu. Jak bowiem w 1959 roku można było ocenić opis GUŁagu zamieszczony w książce Paula Bartona, który dostarczył po ucieczce na za chód wysoki oficer KGB? I co należało sądzić o samym Paulu Bartonie, czechosłowac kim uchodźcy, którego prawdziwe nazwisko brzmi Jiri Veltrusky, jednym z organizato rów antyhitlerowskiego powstania w Pradze w 1945 roku, zmuszonym do ucieczki z kraju w roku 1948? Otóż porównanie tego opisu z dostępnymi dziś archiwaliami świadczy o tym, że informacja z 1959 roku była całkowicie wiarygodna. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych publikacja wielkiego dzieła Sołżeni cyna, "Archipelag GUŁag" - potem zaś cyklu "Czerwone koło", z jego tomami"wę złami" rosyjskiej rewolucji - została przyjęła przez opinię publiczną jako wstrząsające wydarzenie. Niewątpliwie wstrząs ów w większym stopniu spowodowany był zetknię ciem z samą literaturą, z genialnym kronikarzem, niż uświadomieniem sobie potwor ności opisywanego systemu. A jednak nawet Sołżenicyn - w 1975 roku porównywany przez publicystę wielkiego dziennika francuskiego do Pierre'a Lavala, Doriota i Deata, którzy przyjmowali hitlerowców jak wyzwolicieli"'- z trudem przebijał się przez sko rupę kłamstwa. Jego świadectwo było wszakże decydujące, jeśli chodzi o dokonanie pierwszego przełomu w świadomości, podobnie jak świadectwo Szałamowa dotyczące Kołymy lub Pina Yathaya - Kambodży. Niedawno Władimir Bukowski, jedna z głów nych postaci rosyjskiego ruchu dysydenckiego epoki Breżniewa, zaprotestował po raz kolejny, żądając w swym "Moskiewskim procesie"'powołania nowego trybunału no rymberskiego, który miałby osądzić zbrodniczą działalność reżimu; jego książka od niosła na Zachodzie duży sukces. Jednocześnie zaś wydaje się publikacje rehabilitują ce Stalina". Czemu, jakim celom może służyć u schyłku XX wieku badanie zjawiska tak tragiczne go, tak mrocznego, wzbudzającego tak wiele polemik? Obecnie archiwa nie tylko po twierdzają indywidualne świadectwa, pozwalają też posunąć się dużo dalej. Wewnętrz ne archiwa organów represji byłego Związku Sowieckiego, byłych demokracji ludo wych, Kambodży ukazują przerażającą rzeczywistość - masowość i systematyczny charakter terroru, który w wielu wypadkach doprowadził do zbrodni przeciwko ludzko ści. Nadszedł czas, aby w sposób naukowy - udokumentowany niezaprzeczalnymi fak tami i wolny od politycznych i ideologicznych uprzedzeń - skoncentrować się na po wracającym wciąż pytaniu, które stawiali sobie wszyscy badacze: jakie miejsce w syste mie komunistycznym zajmuje zbrodnia? Paul Barton, "L'Institution concentrationnaire en Russie,1930-1957", Plon, Paris 1959. Bernard Chapuis, "Le Monde" z 3 VII 1975. Władimir Bukowski, "Moskiewski proces. Dysydent w archiwach Kremla", Oficyna Wyd. Volumen, Warszawa 1996. 'Zob. np. książkę Ludo Martensa, "Un autre regard sur Staline" (EPO,1994), sprzedawaną podczas święta "Humanite" w 1997 r. W stylu tylko nieco mniej hagiograficznym Lilly Marcou napisała "Staline, vie privee" (CalmannLevy, Paris 1996).
46 ZBRODNIE KOMUNIZMU Jaki może być nasz wkład, jeśli chodzi o ten problem? Przede wszystkim poczuwa my się do spełnienia obowiązku wobec historii. Dla historyka nie może być tematów zakazanych i żadne - polityczne, ideologiczne, osobiste - uwarunkowania i naciski nie powinny mu przeszkadzać w poznawaniu, wydobywaniu i interpretowaniu faktów, zwłaszcza gdy przez długi czas były one rozmyślnie pogrzebane w czeluści archiwów i ludzkich sumień. Otóż dzieje komunistycznego terroru wpisują się w część europej skiej historii, historii o ogromnej doniosłości, która ostatecznie musi uporać się z wiel kim zagadnieniem historiograficznym, jakim jest totalitaryzm. Miał on swoją wersję hi tlerowską, ale także leninowską i stalinowską, niedopuszczalne jest zatem tworzenie hi storii połowicznej, w której ignoruje się wariant komunistyczny. Nie wolno również przyjmować punktu widzenia, który sprowadza dzieje komunizmu jedynie do jego wy miaru narodowego, społecznego i kulturowego. Tym bardziej że zjawisko totalitaryzmu nie ogranicza się do Europy i epizodu sowieckiego, lecz dotyczy także maoistowskich Chin, Korei Północnej, Kambodży Pol Pota. Każdy narodowy komunizm był połączony czymś w rodzaju pępowiny z macierzystym komunizmem rosyjskim i sowieckim, przy czyniając się jednocześnie do rozwoju tego światowego ruchu. Historia stanowiąca przedmiot naszych rozważań ůto historia zjawiska, które rozprzestrzeniło się na całym świecie i objęło całą ludzkość. Drugim obowiązkiem, który winna spełnić ta praca, jest obowiązek pamięci. Uczczenie pamięci zmarłych stanowi moralną powinność, zwłaszcza gdy są to niewinne i bezimienne ofiary absolutystycznego molocha, który usiłował zatrzeć wszelkie o nich wspomnienie. Po zburzeniu muru berlińskiego i załamaniu się ośrodka władzy komuni stycznej w Moskwie Europa - kolebka tragicznych doświadczeń XX wieku - wstąpiła na drogę odnawiania wspólnej pamięci. Możemy się do tego przyczynić. Pamięć tę bo wiem przechowują sami autorzy tej pracy, jeden osobiście związany z Europą Środko wą, inny zaś - zaangażowany w rewolucyjną ideę i praktykę, ze względu na swój udział w wydarzeniach 1968 roku i późniejszych. Ów podwójny obowiązek, wobec pamięci i historii, wpisuje się w bardzo różne ra my. Czasem dotyczy krajów, na których komunizm nigdy praktycznie nie zaciążył - ani na społeczeństwie, ani na ustroju (Wielka Brytania, Australia, Belgia itp.), czasem zaś krajów, gdzie był siłą wzbudzającą lęk (Stany Zjednoczone po 1946 roku), lub którym zagrażał, nawet jeśli nigdy nie stał się tam formą władzy (Francja, Włochy, Hiszpania, Grecja i Portugalia). Z pewnością obowiązek pamięci narzuca się z całą mocą w kra jach, w których komuniści stracili władzę, sprawowaną przez dziesięciolecia (Europa Wschodnia, Rosja). I wreszcie jego słaby płomyk rozpala się niekiedy w powodzi nie szczęść, tam gdzie komunizm wciąż jeszcze panuje (Chiny, Korea Północna, Kuba, Laos i Wietnam). W zależności od położenia rozmaite jest też stanowisko współczesnych wobec histo rii i pamięci. W dwóch pierwszych przypadkach postępowanie jest stosunkowo proste, polega na poznaniu i refleksji. W trzecim pojawia się konieczność pojednania narodo wego połączonego z ukaraniem lub zaniechaniem ukarania oprawców; w tym wzglę dzie zjednoczone Niemcy stanowią bez wątpienia najbardziej zaskakujący i najbardziej "zdumiewający" przykład, wystarczy bowiem pomyśleć o katastrofie jugosłowiańskiej. Ale w dawnej Czechosłowacji, przekształconej w Republikę Czeską i Republikę Sło wacką, w Polsce czy Kambodży także nie zatarły się bolesne wspomnienia związane z panowaniem komunizmu. Wydaje się, że pewien stopień amnezji, spontanicznej lub
Zbrodnie komunizmu 47 narzuconej oficjalnie, jest konieczny, aby móc zaleczyć moralne, psychiczne, uczucio we, osobiste i zbiorowe rany, spowodowane półwieczem komunistycznych rządów. Tam, gdzie komunizm ciągle jest u władzy, oprawcy lub ich sukcesorzy nieustannie ne gują jego zło, jak to dzieje się na Kubie i w Chinach; czasem też, jak w Korei Północ nej, nadal uznają terror za metodę rządzenia. Ów obowiązek wobec historii i pamięci ma niewątpliwie charakter etyczny. Niektó rzy mogliby zapytać: "Kto upoważnia was do mówienia o Dobru i Złu?" Jednak to właśnie etyczne kryterium przyjął Kościół, kiedy w odstępie kilku dni pa pież Pius XI w dwóch odrębnych encyklikach potępił nazizm ("Mit Brennender Sorge" 14 marca 1937) i komunizm ("Divini redemptoris" 19 marca 1937). W "Divini redemp toris" mowa jest o tym, że Bóg dał człowiekowi przywileje: "prawo do życia, do niena ruszałności ciała, do środków umożliwiających utrzymanie; dał prawo do dążenia do celu ostatecznego na drodze przez Boga wyznaczonej; prawo zrzeszania się, prawo wła sności i ciągnienia z niej korzyści". I jeżeli nawet Kościołowi, który zezwalał na nad mierne bogacenie się jednych kosztem innych, można zarzucić pewną hipokryzję, to wystosowane przezeń wezwanie do poszanowania godności ludzkiej ma jednak funda mentalne znaczenie. Już w roku 1931 w encyklice "Quadragesimo Anno" Pius XI napisał: Komunizm, tak w teorii, jak i w praktyce stawia sobie dwa cele: najostrzejszą walkę klas i zupeł ne zniesienie własności prywatnej, a robi to nie skrycie i nie na drodze okrężnej lecz jawnie, otwarcie, przy użyciu wszelkich, nawet najgwałtowniejszych środków. W dążeniu do tych celów na wszystko się waży i przed niczym się nie cofa; a kiedy się dorwie do władzy, objawia niepraw dopodobną i straszliwą brutalność i nieludzkość. Świadczą o tym okropna pożoga i ruiny, który mi znaczy olbrzymie przestrzenie Europy Wschodniej i Azji'". Ostrzeżenie nabiera wagi, gdy wygłasza je instytucja, która przez wiele stuleci w imię wiary usprawiedliwiała zabijanie niewiernych, stworzyła inkwizycję, krępowała wolność myśli i w końcu poparła dyktatorskie reżimy Franco i Salazara. Jeżeli jednak Kościół wystąpił we właściwej sobie roli cenzora moralności, to jakie powinno, jakie może być stanowisko historyka wobec "heroicznych" wypowiedzi zwo lenników komunizmu czy patetycznych opowieści jego ofiar? W "Pamiętnikach zza grobu" FrancoisRene de Chateaubriand pisze: Kiedy w ciszy upodlenia słychać tylko brzęczenie łańcucha niewolnika i głos donosiciela; kiedy wszyscy drżą przed tyranem, choć równie niebezpiecznie jest doświadczać jego łask, jak zasługi wać na jego niełaskę, pojawia się historyk, którego zadaniem jest spełnienie zemsty narodów. Na próżno Neron ma się dobrze, w cesarstwie narodził się już Tacyt". Nie chcemy bynajmniej uważać się za rzeczników zagadkowej "zemsty narodów", w którą Chateaubriand pod koniec życia już nie wierzył; jednak na swój skromny spo Encyklika “Divini redemptoris" o bezbożnym komunizmie" w tłum. Stanisława Wojciecha Oko niewskiego ("Augustinum", Warszawa 1990, s. 8-9); Encyklika o odnowieniu ustroju społecznego" (Qua dragesimo Anno) w tłum. Jana Piwowarczyka (w: "Chrześcijański ustrój społeczny", F. Mildner, Londyn 1945 s. 59). (Przyp. red.) FrancoisRene de Chateaubriand, "Memoires d'Outretombe", Gallimard, Quarto, Paris 1997 [wyd. pol.: "Pamiętniki zza grobu", wybór i tłum. Joanna Guze, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1991. (Przyp. tłum.)).
48 ZBRODNIE KOMUNIZMU sób historyk, niemal wbrew sobie, staje się rzecznikiem ludzi, którzy ze względu na ter ror nie mogli wypowiedzieć prawdy o swoim losie. Istnieje po to, aby dopełnić dzieła poznania; jego pierwszym zadaniem jest ustalenie faktów i elementów prawdy, które do tego poznania się przyczynią. Ponadto jego związek z dziejami komunizmu jest szczególny - zmusza się go, by stał się historiografem kłamstwa. I nawet jeżeli otwarcie archiwów umożliwia mu dostęp do niezbędnych materiałów, powinien wystrzegać się nadmiernej ufności, wiele bowiem złożonych zagadnień stanowi przedmiot sporów nie pozbawionych niekiedy drugiego dna. A zatem owo poznanie historyczne należy pod dać osądowi opartemu na kilku podstawowych wartościach - na poszanowaniu zasad demokracji przedstawicielskiej, a zwłaszcza na poszanowaniu życia i godności ludzkiej. Taką miarą historyk "osądza" aktorów historii. Do tych ogólnych względów, które skłoniły autorów niniejszej książki do podjęcia wysiłku w imię pamięci i historii, dołączyły się jeszcze powody osobiste. Fascynacja ko munizmem nie zawsze była im obca. Niekiedy nawet uczestniczyli - w skromny co prawda sposób - w systemie komunistycznym, bądź w jego ortodoksyjnej leninowsko -stalinowskiej wersji, bądź w nurtach pokrewnych, dysydenckich (trockistowskim, maoistowskim). A jeśli nadal niektórzy z nich pozostają na lewicy - i ponieważ wciąż pozo stają na lewicy - muszą zastanowić się nad przyczynami swojego zaślepienia. Drogę tej poznawczej refleksji wyznaczają wybrane przez nich tematy badawcze, publikacjena ukowe i współpraca z takimi czasopismami jak "La Nouvelle Alternative" czy "Com munisme". Książka ta stanowi jedynie fragment tych rozważań. Prowadzą je nieustan nie, gdyż zdają sobie sprawę, iż przywileju mówienia prawdy nie można pozostawiać coraz bardziej hałaśliwej prawicy; zbrodnie komunizmu należy analizować i potępiać w imię wartości demokratycznych, nie zaś narodowofaszystowskich ideałów. Nasze ujęcie problematyki zakłada studia porównawcze, od Chin po Związek So wiecki, od Kuby po Wietnam. Otóż dokumentacja, jaką dziś dysponujemy, nie jest jed norodna. W niektórych przypadkach drzwi do archiwów zostały otwarte - lub uchylone - w innych nie. Uznaliśmy, że nie stanowi to dostatecznego powodu, aby zrezygnować z badań; wiemy dostatecznie dużo, z pewnego źródła, aby podjąć to przedsięwzięcie. Praca nasza nie rości sobie pretensji do przedstawienia zagadnienia w sposób wyczer pujący, ale będąc pionierską, pragnie zapoczątkować serię badań i skłonić do refleksji. Staraliśmy się zebrać jak najwięcej faktów, dokonaliśmy wstępnego opracowania, które być może z czasem okaże się przydatne dla innych. Należy jednak rozpocząć od faktów najbardziej oczywistych, najbardziej bezspornych i mających największą wagę. W książce tej dużo jest słów, a mało obrazów. Dotykamy tu jednego z newralgicz nych aspektów problemu zacierania zbrodni; mimo że na naszym globie, nadmiernie zmediatyzowanym, wkrótce jedynie obraz, fotograficzny lub telewizyjny, będzie budzić zaufanie opinii publicznej, my możemy przekazać jedynie nieliczne zdjęcia archiwalne z GUŁagu lub laogai, żadnego natomiast z okresu rozkułaczania czy Wielkiego Skoku. Zwycięzcy z Norymbergi mogli bez ograniczeń fotografować i filmować tysiące trupów w obozie BergenBelsen, nierzadkie są też zdjęcia robione przez samych oprawców, jak to przedstawiające Niemca strzelającego z bliska do kobiety tulącej do siebie dziecko. Nic podobnego nie znajdziemy w świecie komunistycznym, gdzie terror rządził w naj ściślejszej tajemnicy. Pragnęlibyśmy, by czytelnik nie poprzestał na obejrzeniu zebranych przez nas nie licznych dokumentów ikonograficznych. Chcielibyśmy, by poświęcił swój czas, strona
ZBRODNIE KOMUNIZMU ů 49 po stronie zaznajamiając się z męczeństwem milionów ludzi; by uczynił też konieczny wysiłek i wyobraził sobie, czym była ta ogromna tragedia, która będzie ciążyć na histo rii świata przez przyszłe dziesięciolecia. Wówczas zada sobie zasadnicze pytanie: dla czego? Dlaczego Lenin, Trocki, Stalin i inni uważali za konieczne eliminowanie wszyst kich, których uznali za "wrogów"? Dlaczego czuli się uprawnieni do pogwałcenia niepi sanego prawa, rządzącego życiem ludzkości: "Nie zabijaj"? Na końcu książki postaramy się udzielić odpowiedzi na te pytania. Przełożył Krzysztof Wakar
Część pierwsza PAŃSTWO PRZECIW SPOECZENSTWU PRZEMOC, REPRESJE I TERROR W ZWIĄZKU SOWIECKIM NICOLAS WERTH
PARADOKSY I NIEPOROZUMIENIA PAŹDZIERNIKA raz z upadkiem komunizmu zniknęła konieczność udowadniania “historycz nie nieuniknionego,charakteru Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Paździer nikowej. Rok 1917 mógł się stać wreszcie “normalnym" obiektem badań hi storycznych. Niestety, ani historycy, ani zwłaszcza nasze społeczeństwo nie potrafią ze rwać z mitem o początku: o “roku pierwszym", w którym wszystko - szczęście lub nieszczęście narodu rosyjskiego - miało się jakoby rozpocząć". Ta opinia współczesnego rosyjskiego historyka obrazuje pewien niezmienny stan rzeczy: osiemdziesiąt lat po wydarzeniach "batalia o prawdziwość opowieści" o roku 1917 wciąż się toczy. Dla jednej ze szkół historycznych, którą można by określić mianem "liberalnej", Rewolucja Październikowa była jedynie zwykłym puczem, narzuconym gwałtem bier nemu społeczeństwu, rezultatem zręcznego spisku, uknutego przez garstkę dobrze zor ganizowanych i cynicznych fanatyków, pozbawionych wszelkiego rzeczywistego oparcia w kraju. Dziś prawie wszyscy historycy rosyjscy, podobnie jak wykształcone elity i kie rownictwo Rosji postkomunistycznej, przyjęli tę liberalną wykładnię. Pozbawiona całego znaczenia społecznego i historycznego Rewolucja Październikowa jest obecnie odczytywana na nowo jako wypadek, który zepchnął Rosję przedrewolucyjną, Rosję bogatą, pracowitą i zmierzającą pewnie ku demokracji, z jej naturalnego szlaku. Sym boliczne zerwanie z "potwornym nawiasem sowietyzmu", wyrażane tym głośniej i moc niej, im trwałsza jest - godna uwagi - ciągłość rządzących elit, które w całości należały niegdyś do komunistycznej nomenklatury, ma jeden podstawowy atut: pozwala uwolnić społeczeństwo rosyjskie od brzemienia winy i skruchy, tak ciążącego przez lata pierie strojki, naznaczone ponownym i bolesnym odkryciem istoty stalinizmu. Jeśli bowiem bolszewicki zamach stanu z 1917 roku był jedynie wypadkiem, to naród rosyjski był je dynie niewinną ofiarą. Wobec takiej interpretacji historiografia sowiecka próbowała wykazać, że paździer nik 1917 roku był logicznym, przewidywalnym i nieuniknionym dokończeniem drogi wyzwolenia, podjętej przez świadomie zjednoczone z bolszewizmem "masy". Ten nurt historiografii w różnych wersjach połączył "batalię o prawdziwość opowieści" o roku 1917 z problemem legitymizacji systemu sowieckiego. Jeśli Wielka Socjalistyczna Re wolucja Październikowa była dopełnieniem sensu Historii, niosącym przesłanie wyzwo lenia skierowane do narodów całego świata, to system polityczny, instytucje i państwo, którym dała początek, mimo wszelkich błędów, jakie mogły być popełnione przez stali
58 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU nizm, nie traciły swej legalności. Krach systemu sowieckiego pociągnął oczywiście za sobą całkowite zaprzeczenie legitymizacji Rewolucji Październikowej i rezygnację z wykładni marksistowskiej, odrzuconej, by posłużyć się słynną formułą bolszewicką, "na śmietnik Historii". Jednak pamięć o tej wykładni, tak jak pamięć o strachu, pozostaje równie żywa, jeśli nie bardziej, na Zachodzie jak w dawnym ZSRR. Odrzucając zarówno wykładnię liberalną, jak i marksistowską, trzeci nurt historio grafii usiłuje "odideologizować" historię rewolucji rosyjskiej, a także uświadomić, że jak napisał Marc Ferro - "powstanie z października 1917 roku mogło być jednocześnie i ruchem masowym, i ruchem garstki ludzi". Między licznymi pytaniami, jakie stawia sobie w związku z rokiem 1917 wielu historyków, kwestionujących dominujący dziś uproszczony schemat historiografii liberalnej, znajdują się sprawy podstawowe. Jaką rolę odegrała militaryzacja gospodarki i brutalizacja stosunków społecznych, będących skutkiem przystąpienia Cesarstwa Rosyjskiego do pierwszej wojny światowej? Czy można mówić o narastaniu swoistej przemocy społecznej, która przetarła drogę prze mocy politycznej, skierowanej następnie przeciw społeczeństwu? W jaki sposób głębo ko antyautorytarna i antyetatystyczna rewolucja ludowa i plebejska przywiodła do wła dzy najbardziej dyktatorską i etatystyczną grupę polityczną? Jaki związek ustalić można między niewątpliwą radykalizacją społeczeństwa rosyjskiego w ciągu 1917 roku a bol szewizmem? Z perspektywy czasu i dzięki licznym dziełom toczącej spór, a więc płodnej intelek tualnie historiografii, rewolucja 1917 roku jawi się nam jako chwilowa zbieżność dwóch procesów: pierwszy to przejęcie - w wyniku drobiazgowych przygotowań powstańczych - władzy politycznej przez partię, różniącą się radykalnie ze względu na metody działa nia, organizację i ideologię od wszystkich innych aktorów rewolucji, drugi - powszech na rewolucja społeczna, wielopostaciowa i niezależna. Ową społeczną rewolucję rozpa trywać można w wielu aspektach: przede wszystkim jako wielki bunt chłopski, sięgający korzeniami odległej historii, nacechowanej nie tylko nienawiścią do właściciela ziem skiego, ale też głęboką nieufnością chłopstwa wobec miasta, świata zewnętrznego i wo bec każdej formy państwowej ingerencji. Lato i jesień 1917 roku jawią się więc jako nareszcie zwycięskie dokończenie wiel kiego cyklu buntów rozpoczętego w 1902 roku, którego pierwsza kulminacja przypadła na lata 1905-1907. Rok 1917 jest decydującym etapem wielkiej rewolucji agrarnej i walki o posiadanie ziemi między chłopstwem a właścicielami ziemskimi, tak bardzo oczekiwaną realizacją "czarnego podziału", czyli podziału ziemi w zależności od liczby "gęb do wyżywienia" w każdej rodzinie. Lecz jest to również ważny etap w konflikcie między chłopami a państwem o odrzucenie wszelkiej zwierzchniej władzy miasta nad wsią. Na tym polu rok 1917 jest tylko jednym z kamieni milowych cyklu konfliktów, którego szczyt przypadnie na lata 1918-1922, następnie zaś na okres 1929-1933, koń cząc się całkowitą klęską świata wiejskiego, zniszczonego u podstaw przez przymusową kolektywizację. Jednocześnie z rewolucją chłopską przez cały rok 1917 obserwujemy stopniowy roz kład armii, złożonej z prawie dziesięciu milionów chłopówżołnierzy, zmobilizowanych w ciągu trzech lat na wojnę, której sens nie bardzo rozumieli - niemal wszyscy genera łowie skarżyli się na brak patriotyzmu tych mało zintegrowanych politycznie z pań stwem chłopskich żołnierzy, których horyzont obywatelski nie sięgał daleko poza ich wiejską wspólnotę.
PARADOKSY I NIEPOROZUMIENIA PAŹDZIERNIKA 59 Trzeci głęboki proces obejmuje grupę reprezentującą zaledwie 3% aktywnej części społeczeństwa, ale grupę politycznie ruchliwą i skoncentrowaną w wielkich miastach kraju; chodzi o świat robotniczy. Środowisko to, skupiając wszystkie sprzeczności spo łeczne trwającej zaledwie od jednego pokolenia modernizacji gospodarki, głosząc au tentycznie rewolucyjne hasła, takie jak "kontrola robotnicza" i "władza w ręce sowie tów", jest zaczątkiem specyficznego, rewindykacyjnego ruchu robotniczego. Czwarty wreszcie proces rysuje się jako szybka emancypacja narodów i ludów in nych ras zamieszkujących dawne imperium carów, które domagały się autonomii, a później niepodległości. Każdy z tych ruchów ma swój własny cykl, swoją dynamikę wewnętrzną, swe szcze gólne aspiracje, których nie dałoby się oczywiście zredukować ani do bolszewickich slo ganów, ani do działalności politycznej tej partii. Procesy te trwają przez cały rok 1917, tak jak tyle innych sił rozkładu, aktywnie uczestniczących w zniszczeniu tradycyjnych instytucji i, szerzej, wszelkich form władzy. Przez krótki, ale decydujący moment w końcu 1917 roku działania bolszewików - mniejszości występującej w korzystnej dla siebie próżni instytucjonalnej - odpowiadają aspiracjom szerszych grup, nawet jeśli różne są długo i średnioterminowe cele jednych i drugich. Na krótką chwilę zamach stanu i rewolucja społeczna zbiegają się lub dokładniej: zderzają, zanim się rozejdą na dziesięciolecia dyktatury. Procesy społeczne i narodowe, eksplodujące jesienią 1917 roku, rozwinęły się dzięki bardzo szczególnej koniunkturze łączącej w obliczu wojny totalnej - owego samoistne go źródła powszechnego regresu i brutalizacji - kryzys ekonomiczny, załamanie stosun ków społecznych i upadek państwa. Nie dając żadnego nowego impulsu carskiemu reżimowi ani nie wzmacniając bar dzo jeszcze niedoskonałej spójności społeczeństwa, pierwsza wojna światowa zadziałała jak znakomity katalizator, ukazując słabość autokratycznego reżimu, wstrząśniętego przez rewolucję 1905-1906 roku i osłabionego niekonsekwentną polityką już to zbyt małych ustępstw, już to konserwatywnych rządów silnej ręki. Wojna uwypukliła ponad to słabości nie doprowadzonej do końca modernizacji gospodarki, zależnej od regular nego napływu zagranicznych kapitałów, specjalistów i technologii. Odnowiła również głęboką przepaść między Rosją miejską, przemysłową i rządzącą, a Rosją wiejską, nie zintegrowaną politycznie i w znacznym stopniu zasklepioną w swych strukturach lokal nych i wspólnotowych. Podobnie jak inni uczestnicy wojny rząd carski liczył na szybkie jej zakończenie. Zamknięcie cieśnin i blokada ekonomiczna Rosji ujawniły w brutalny sposób zależność imperium od zagranicznych dostawców. Utrata guberni zachodnich, okupowanych od 1915 roku przez armię niemiecką i austrowęgierską, pozbawiła Rosję produktów pol skiego przemysłu, należącego do najlepiej rozwiniętych w cesarstwie. Wojna się prze ciągała i gospodarka narodowa nie potrafiła sprostać tej sytuacji: od 1915 roku brak części zamiennych zdezorganizował system transportu kolejowego. Przestawienie pra wie całej produkcji na potrzeby wojny załamało rynek wewnętrzny. Po kilku miesiącach na zapleczu frontu zabrakło produktów przetworzonych i kraj pogrążył się w biedzie i inflacji. Na wsi sytuacja pogorszyła się szybko: bezpardonowe wstrzymanie kredytu rolnego i komasacja gruntów, masowy pobór do wojska, rekwizycje zwierząt i zboża, brak towarów przemysłowych, przerwanie wymiany między miastem a wsią zahamowa ły gwałtownie proces modernizacji, rozpoczęty pomyślnie w 1906 roku przez premiera
60 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Piotra Stołypina, zamordowanego w 1911 roku. Trzy lata wojny utwierdziły chłopów w przekonaniu, że państwo to siła wroga i obca. Codzienne udręki służby w armii, gdzie żołnierz był traktowany raczej jak niewolnik niż jak obywatel, wzmogły napięcia między szeregowymi a oficerami, w czasie gdy po kolejnych klęskach zniszczone zostały resztki prestiżu reżimu carskiego. Wojna wzmogła jeszcze odwieczne zacofanie i prze moc, które ujawniły się już podczas wielkich buntów chłopskich w latach 1902-1906. Od końca 1915 roku rząd nie panował nad sytuacją. Wobec pasywności reżimu wszędzie powstawały komitety i stowarzyszenia, które brały na siebie kierowanie ży ciem codziennym: opiekę nad rannymi oraz zaopatrzenie miast i wojska, do czego pań stwo nie wydawało się już zdolne. Rosjanie zaczęli rządzić sami sobą; rozpoczął się kiełkujący od dawna w społeczeństwie wielki ruch, którego miary nikt jeszcze nie pojął. Ale by ruch ten mógł odnieść zwycięstwo nad działającymi siłami rozkładu, potrzebna była zachęła i pomocna dłoń ze strony władzy. Mikołaj II zamiast jednak rzucić pomost pomiędzy władzą i najbardziej postępowy mi elementami społeczeństwa obywatelskiego, uczepił się monarchicznopopulistycz nej utopii "caraojczulka, wodza armii dobrego chłopskiego ludu". Objął osobiste do wództwo naczelne nad siłami zbrojnymi, co w obliczu całkowitej narodowej klęski było samobójstwem dla autokracji. Odcięty od świata w specjalnym pociągu w kwaterze głównej w Mohylewie Mikołaj II przestał w rzeczywistości od jesieni 1915 roku kiero wać państwem, zdając się w tym na żonę, carową Aleksandrę, bardzo niepopularną ze względu na swe niemieckie pochodzenie. W ciągu roku 1916 wydawało się, że władza sama się rozwiązuje. Duma - jedyne wybieralne, nawet jeśli mało reprezentatywne zgromadzenie, obradowała już tylko przez kilka tygodni w roku; raz po raz dochodziło do zmiany rządu i ministrów, rów nie niekompetentnych, jak niepopularnych. Nieoficjalnie oskarżono wpływową dwor ską koterię, kierowaną przez carową i Rasputina, o świadome ułatwienie wrogowi najazdu na terytorium kraju. Stawało się oczywiste, że władza nie jest zdolna do dal szego prowadzenia wojny. Pod koniec 1916 roku krajem nie można było już rządzić. W atmosferze kryzysu politycznego, którego wyrazem było dokonane 31 grudnia zabój stwo Rasputina, strajki - na początku wojny słabsze - znów przybrały na sile. Niepoko je ogarnęły armię, a całkowita dezorganizacja transportu doprowadziła do załamania zaopatrzenia. Wypadki z lutego 1917 roku zaskoczyły więc system jednocześnie zdys kredytowany i osłabiony. Upadek carskiego reżimu, obalonego w wyniku pięciodniowych demonstracji robot niczych i buntu kilku tysięcy żołnierzy garnizonu piotrogrodzkiego, ujawnił nie tylko słabość władzy i rozkład armii, do której sztab generalny nie odważył się odwołać, by stłumiła zamieszki, lecz także brak przygotowania wszystkich głęboko podzielonych sił politycznych, od liberałów z Partii Konstytucyjnych Demokratów [tzw. kadetów przyp. tłum.] po socjaldemokratów. W żadnym momencie tej spontanicznej ludowej rewolucji, rozpoczętej na ulicy, a zakończonej w zacisznych gabinetach Pałacu Taurydzkiego, siedziby Dumy, siły poli tyczne opozycji nie przewodziły ruchowi. Liberałowie bali się ulicy, a partie socjali styczne obawiały się reakcji wojska. Rozpoczęły się negocjacje między liberałami, za niepokojonymi możliwością rozszerzenia się rozruchów, i socjalistami, przekonanymi, że nadszedł czas rewolucji "burżuazyjnej" - pierwszego etapu długiego procesu, mogą cego z czasem ułatwić zwycięstwo rewolucji socjalistycznej; negocjacje, które doprowa
PARADOKSY I NIEPOROZUMIENIA PAŹDZIERNIKA 61 dziły po długich rokowaniach do powstania nie znanej dotąd formuły dwuwładzy. Z jednej strony był Rząd Tymczasowy - kierujący się logiką parlamentarną i dbający o porządek organ władzy, dążący do budowy Rosji kapitalistycznej, nowoczesnej i libe ralnej, a do tego mocno związanej ze swymi francuskimi i brytyjskimi aliantami. Z dru giej zaś - władza zawiązanego niedawno przez garstkę działaczy socjalistycznych So wietu Delegatów Robotniczych i Żołnierskich Piotrogrodu, który uważał się, zgodnie z wielką tradycją Rady SanktPetersburga z 1905 roku, za bardziej bezpośrednią i re wolucyjną reprezentację "mas". Ale "władza sowietów" sama była zjawiskiem dyna micznym i zmiennym, uzależnionym od ewolucji jej zdecentralizowanych i pączkują cych struktur, a jeszcze bardziej od zmian niestałej opinii publicznej. Trzy kolejno po sobie następujące, od 2 marca do 25 października 1917', rządy tym czasowe okazały się niezdolne do rozwiązania problemów, pozostawionych im w spad ku przez poprzedni reżim: kryzysu ekonomicznego, kontynuowania wojny, kwestii ro botniczej i problemu agrarnego. Nowi ludzie u władzy - zarówno liberałowie z Partii Konstytucyjnych Demokratów, mający większość w dwóch pierwszych rządach, jak i mienszewicy oraz socjaliścirewolucjoniści [od skrótu SR zwani eserowcami - przyp. tłum.), mający przewagę w trzecim - należeli do owych wykształconych elit miejskich, owych postępowych elementów społeczeństwa obywatelskiego, które rozdarte były między naiwną i ślepą wiarą w "lud" a strachem przed otaczającymi je i słabo zresztą znanymi "ciemnymi masami". Większość z nich uważała, przynajmniej w pierwszych miesiącach rewolucji i pod wrażeniem jej pokojowego charakteru, że trzeba zostawić pełną swobodę wyzwolonemu przez kryzys, a później przez upadek starego reżimu de mokratycznemu porywowi. Marzeniem idealistów, takich jak książę Lwow, szef dwóch pierwszych rządów, było "uczynienie z Rosji kraju o największej w świecie wolności". "Duch narodu rosyjskiego - oznajmił on w jednej z pierwszych deklaracji - okazał się ze swej własnej natury duchem ogólnie demokratycznym. Jest gotów nie tylko stopić się z powszechną demokracją, ale objąć przewodnictwo na drodze postępu, wytyczone go przez wielkie hasła Rewolucji Francuskiej: Wolność, Równość i Braterstwo". Zgodnie z tym przekonaniem Rząd Tymczasowy mnożył demokratyczne gesty podstawowe wolności, wybory powszechne, zniesienie wszelkiej dyskryminacji klaso wej, rasowej lub religijnej, uznanie praw Polski i Finlandii do samostanowienia, przy rzeczenie autonomii mniejszościom narodowym itd. - co jego zdaniem doprowadzić miało do patriotycznego zrywu, skonsolidować społeczeństwo, zapewnić zwycięstwo w wojnie po stronie aliantów i "związać" nowy reżim z zachodnimi demokracjami. Ze względu na trwanie wojny rząd, skrupulatnie przestrzegając praworządności, wstrzymał się od poczynienia wielu ważnych dla przyszłości kroków do czasu zebrania się Konsty tuanty, do której wybory miały się odbyć na jesieni 1917 roku. Stanowczo obstawał przy "tymczasowym" statusie, pozostawiając w zawieszeniu najbardziej żywotne problemy: pokoju i własności ziemi. Jeśli chodzi o uporanie się z kryzysem ekonomicznym, Rzą dowi Tymczasowemu w ciągu kilku miesięcy istnienia nie powiodło się lepiej niż po przedniej władzy; problemy z zaopatrzeniem, bieda, inflacja, przerwanie obiegu wy miany towarowej, zamknięcie fabryk i gwałtowny wzrost bezrobocia wzmacniały tylko napięcia społeczne. ' Starego stylu. (Przyp. tłum.)
62 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU Wobec wyczekującej postawy rządu społeczeństwo nie przestawało rozwijać nieza leżnej samoorganizacji. W ciągu kilku tygodni powstały tysiące rad, komitetów fabrycz nych i dzielnicowych, uzbrojonych oddziałów milicji robotniczych (Czerwona Gwar dia), komitetów chłopów, żołnierzy, Kozaków i gospodyń. Równie szybko mnożyły się miejsca dyskusji, inicjatyw i ścierania się poglądów wyrażających żądania ludzi, opinię publiczną i odmienny sposób uprawiania polityki. Będąc prawdziwym świętem wyzwo lenia, mitingowanije (czyli stałe wiecowanie), nabierające coraz gwałtowniejszego cha rakteru, gdyż rewolucja lutowa dała upust długo gromadzonym resentymentom i fru stracjom społecznym, stanowiło przeciwieństwo demokracji parlamentarnej, o jakiej marzyli politycy nowego reżimu. Przez cały rok 1917 trwała radykalizacja postulatów i ruchów społecznych. Robotnicy przeszli od postulatów ekonomicznych - ośmiogodzinny dzień pracy, zniesienie kar pieniężnych i innych dokuczliwych przepisów, wprowadzenie ubezpie czeń socjalnych i podwyżek płac - do żądań politycznych, świadczących o radykalnej zmianie stosunków społecznych między pracodawcami a pracownikami i o innej formie sprawowania władzy. Robotnicy - zorganizowani w komitety fabryczne, których pier wotnym celem była kontrola naboru i zwalniania pracowników oraz uniemożliwienie właścicielom nieuprawnionego zamknięcia zakładów pod pretekstem braku zaopatrze nia - przeszli do żądania "kontroli robotniczej" nad produkcją. Lecz by owa kontrola mogła się urzeczywistnić, trzeba było zupełnie nowej formy rządzenia, "władzy sowie tów" - jedynej zdolnej do poczynienia radykalnych kroków, a w szczególności konfiska ty i nacjonalizacji zakładów, które to żądanie nie występowało wiosną 1917 roku, ale coraz częściej wysuwane było sześć miesięcy później. W przebiegu rewolucji 1917 roku decydującą rolę odegrała dziesięciomilionowa masa zmobilizowanych chłopówżołnierzy. Szybki rozkład armii rosyjskiej, w której szerzyły się dezercja i nastroje pacyfistyczne, stał się przyczyną upadku instytucji pań stwa. Komitety żołnierskie, uprawomocnione przez Rząd Tymczasowy pierwszym przy jętym przezeń tekstem - słynnym rozkazem nr 1, prawdziwą "kartą praw żołnierza" znoszącą najbardziej dokuczliwe przepisy dyscyplinarne dawnego reżimu - bezustannie przekraczały swe prerogatywy. Podając się za "władzę żołnierską" nowego rodzaju, posunęły się do usuwania jednych oficerów, "obierania" innych lub nawet do mieszania się w sprawy strategii wojennej. Owa władza żołnierska przetarła drogę swoistemu bolszewizmowi okopowemu", tak scharakteryzowanemu przez głównodowodzącego armią rosyjską generała Brusiiowa: "Żołnierze nie mieli najmniejszego pojęcia, czym jest komunizm, proletariat czy konstytucja. Chcieli pokoju, ziemi i niezależności bez praw, bez oficerów i posiadaczy ziemskich. Ich “bolszewizm" oznaczał w rzeczywistości tylko dążenie do nieskrępowanej wolności, do anarchii". Po klęsce ostatniej ofensywy rosyjskiej w czerwcu 1917 roku armia się rozpadła: set ki oficerów, podejrzewanych przez szeregowych o "kontrrewolucyjność", żołnierze aresztowali, wielu wymordowali. Liczba dezerterów gwałtownie wzrosła, dochodząc w sierpniu i wrześniu do dziesiątków tysięcy dziennie. Chłopscy żołnierze myśleli już tylko o jednym: wrócić do domu, by nie przegapić podziału ziemi i stad obszarników. Słynny rozkaz nr 1 z 1 III 1917 r. wydany został nie przez Rząd Tymczasowy, lecz przez Sowiet Piotro grodzki właśnie jako dowód jego władzy. Rząd powstał dzień później. (Przyp. tłum.)
PARADOKSY I NIEPOROZUMIENIA PAŹDZIERNIKA 63 Od czerwca do października 1917 roku ponad dwa miliony żołnierzy znużonych walką i bezczynnym tkwieniem z pustymi żolądkami w okopach lub garnizonach, zdezertero wało z topniejącej armii. Ich powrót podsycił z kolei niepokoje na wsi. Aż do lata niepokoje o podłożu agrarnym występowały sporadycznie, zwłaszcza w porównaniu z wypadkami rewolucji 1905-1906 roku. Gdy na wieś docierała wieść o abdykacji cara, zgromadzenie wiejskie zbierało się, jak to było w zwyczaju z okazji ważniejszych wydarzeń, i uchwalało petycję, wyrażającą skargi i życzenia chłopów. Pierwszym postulatem było przekazanie ziemi tym, którzy ją uprawiają, niezwłoczny rozdział nieużytków należących do wielkich posiadaczy i ponowne, niższe naliczenie czynszów. Krok po kroku chłopi organizowali się, tworząc komitety rolne na poziomie wsi lub gminy, kierowane najczęściej przez przedstawicieli wiejskiej inteligencji -na uczycieli, popów, agronomów, pracowników służby zdrowia - bliskich kręgom socjali stówrewolucjonistów. Począwszy od majaczerwca 1917 roku ruch chłopski przybrał bardziej radykalne formy: by nie dopuścić do działań żywiołowych, wiele komitetów rolnych zdecydowało się na zagarnięcie sprzętu rolniczego i stad właścicieli ziemskich, a także na zawłaszczenie lasów, pastwisk i nieużytków. Ta odwieczna walka o "czarny” podział ziemi dokonała się kosztem obszarników, ale także i "kułaków, czyli zamoż niejszych chłopów, którzy dzięki reformom Stolypina opuścili wspólnotę gromadzką, by osiąść jako pełnoprawni właściciele na skrawku ziemi wolnym od obowiązku świad czeń wspólnotowych. Jeszcze przed Rewolucją Październikową kułak - we wszystkich wystąpieniach bolszewików piętnowany jako "drapieżny chłopski bogacz", "wiejski bur żuj", "lichwiarz" i "krwiopijca" - stał się już cieniem samego siebie. W rzeczywistości musiał zwrócić współnocie większą część bydła, maszyn i ziemi, które następnie wrzu cono do wspólnego kotła i rozdzielono wedle odwiecznej egalitarnej zasady "gęb do wyżywienia". W lecie niepokoje na wsiach, podsycane napływem setek tysięcy uzbrojonych dezer terów, stały się coraz gwałtowniejsze. Poczynając od końca sierpnia chłopi, zawiedzeni niedotrzymaniem obietnic przez rząd, który wciąż odkładał reformę rolną, uderzyli na pańskie posiadłości, systematycznie łupiąc je i paląc, tak by wyrzucić z nich raz na za wsze okrytego hańbą ziemianina. Na Ukrainie i w centralnych guberniach Rosji - tam bowskiej, penzeńskiej, woroneskiej, saratowskiej, Orłowskiej, tulskiej i riazańskiej spalono tysiące posiadłości, a setki właścicieli wyrżnięto. Wobec zasięgu rewolucji społecznej elity kierownicze i partie polityczne - ze zna miennym wyjątkiem bolszewików, do których postawy jeszcze wrócimy - wahały się między próbami lepszej lub gorszej kontroli ruchu rewolucyjnego a pokusą puczu woj skowego. Po wejściu do rządu w maju 1917 roku popularni w kręgach robotniczych mienszewicy i lepiej niż jakakolwiek partia osadzeni w środowisku wiejskim socjaliści -rewolucjoniści nie potrafili - gdyż niektórzy ich przywódcy uczestniczyli już we wła dzach dbałych o porządek i praworządność - przeprowadzić głoszonych przez siebie od dawna reform; w wypadku eserowców dotyczyło to zwłaszcza podziału ziemi. Stając się zarządcami i strażnikami państwa "burżuazyjnego", umiarkowane partie socjalistyczne ustąpiły pola bolszewikom, nie czerpiąc przy tym korzyści z uczestnictwa w rządzie, który z każdym dniem coraz słabiej kontrolował sytuację w kraju. W obliczu pochłaniającej wszystko anarchii w środowiskach pracodawców, wśród właścicieli ziemskich, w sztabie generalnym i wśród niektórych rozczarowanych libera łów pojawiła się pokusa rozwiązania sytuacji przez wojskowy zamach stanu, który
64 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU proponował generał Korniłow. Wobec sprzeciwu Rządu Tymczasowego z Aleksandrem Kierenskim na czele rozwiązanie to nie przeszło. Zwycięstwo puczu wojskowego rze czywiście zlikwidowałoby władzę cywilną, która, choć słaba, formalnie prowadziła jed nak sprawy kraju. Klęska puczu generała Korniłowa, do którego jednak doszło w dniach 24-27 sierpnia 1917 roku, przyspieszyła ostateczny kryzys Rządu Tymczaso wego, który nie kontrolował już żadnego z tradycyjnych mechanizmów władzy. Podczas gdy na szczycie cywile i ubiegający się o iluzoryczną dyktaturę wojskowi zmagali się w rozgrywkach o władzę, upadały podstawy, na których opierało się państwo: wymiar sprawiedliwości, administracja i armia. Doszło do ośmieszenia prawa i zanegowania wszelkiej postaci władzy. Czy niewątpliwa radykalizacja mas miejskich i wiejskich oznaczała ich bolszewiza cję? Nic mniej pewnego. Działający pod wspólnymi sloganami - "kontrola robotni cza" i "cała władza w ręce sowietów" - aktywiści robotniczy i przywódcy bolszewiccy nie nadawali owym terminom tego samego znaczenia. W armii "bolszewizm okopo wy" wyrażał przede wszystkim powszechne pragnienie pokoju, wspólne dla żołnierzy wszystkich państw, uwikłanych od trzech lat w najkrwawszą i najbardziej totalną z wo jen. Rewolucja chłopska szła zupełnie niezależną drogą, dużo bliższą sprzyjającemu "czarnemu podziałowi" programowi eserowców niż głoszącemu nacjonalizację ziemi i uprawianie jej w wielkich skolektywizowanych jednostkach programowi bolszewi ków. Tych ostatnich znano na wsi tylko z opowieści dezerterów, zwiastunów szerzące go się bolszewizmu, który niósi dwa magiczne słowa: pokój i ziemia. Z pewnością nie wszyscy niezadowoleni wstępowali do partii bolszewickiej [Socjaldemokratycznej Par tii Robotniczej Rosji (bolszewików), SDPRR(b) - przyp. tłum.), która wedle sprzecz nych danych liczyła w październiku 1917 roku od stu do dwustu tysięcy członków. Nie mniej w próżni instytucjonalnej, zaistniałej jesienią 1917 roku, kiedy upadła władza państwowa, ustępując miejsca całej plejadzie komitetów, sowietów i innych grupek, wystarczało stanowcze działanie dobrze zorganizowanego i zdecydowanego trzonu ja kiejś grupy, by uzyskała ona szybko władzę niewspółmierną do swej realnej siły. I to właśnie zrobiła partia bolszewicka. Od swego powstania w 1903 roku odróżniała się ona od innych - rosyjskich i obcych - nurtów ruchu socjalistycznodemokratycznego zwłaszcza woluntarystyczną strategią radykalnego zerwania z istniejącym porządkiem i koncepcją partii jako organizacji o silnej strukturze, zdyscyplinowanej, elitarnej i skutecznej. Podobna awangarda zawo dowych rewolucjonistów była przeciwieństwem wielkiej, szeroko otwartej na sympaty ków różnych orientacji partii o charakterze stowarzyszenia, bliskiej mienszewikom i w ogóle europejskim socjaldemokratom. Pierwsza wojna światowa zaznaczyła jeszcze mocniej specyfikę leninowskiego bol szewizmu. Odrzucając współpracę z innymi nurtami socjaldemokracji, coraz bardziej odosobniony Lenin uzasadnił teoretycznie swą pozycję w szkicu "Imperializm jako naj wyższe stadium kapitalizmu". Wyjaśniał w nim, że rewolucja wybuchnie nie w kraju o najlepiej rozwiniętym kapitalizmie, ale w kraju mało rozwiniętym gospodarczo, takim jak Rosja, pod warunkiem, iż ruch rewolucyjny kierowany będzie tam przez zdyscypli nowaną awangardę, gotową do działań skrajnych, to znaczy do wprowadzenia dyktatu ry proletariatu i przekształcenia wojny imperialistycznej w wojnę domową. W liście z 17 października 1914 do jednego z przywódców bolszewickich Aleksandra Szlapnikowa Lenin pisze:
PARADOKSY I NIEPOROZUMIENIA PAŹDZIERNIKA 65 Najmniejszym złem byłaby teraz, i to niezwłocznie - klęska caratu w obecnej wojnie. [...] Nasta wienie pracy (uporczywej, systematycznej, być może długotrwałej) w kierunku przekształcenia wojny między narodami w wojnę domową - oto sedno sprawy. Moment tego przekształcenia to inna sprawa, dziś jeszcze niejasna. Trzeba pozwolić temu momentowi dojrzeć i systematycz nie "zmuszać go do dojrzewania". [...] Nie możemy ani "obiecywać" wojny domowej, ani jej "de kretować", ale prowadzić pracę - jeśli będzie trzeba, nawet bardzo długotrwałą - w tym kierun ku mamy obowiązek'. Ujawniając "wewnątrzimperialistyczne sprzeczności", "wojna imperialistyczna" oba lała zasady marksowskiego dogmatu i sprawiała, iż wybuch rewolucji był bardziej możli wy w Rosji niż gdzie indziej. Przez całą wojnę Lenin powracał do myśli, iż bolszewicy winni być gotowi do podsycania wszelkimi środkami wojny domowej. "Ten, kto uznaje walkę klas - pisał we wrześniu 1916 roku - musi uznać wojnę domową, która w każdym społeczeństwie klasowym stanowi naturalną kontynuację, rozwinięcie i zaakcentowanie walki klas". Po zwycięstwie rewolucji lutowej, w której nie wziął udziału żaden znaczący dzia łacz bolszewicki, gdyż wszyscy byli albo na zesłaniu, albo na emigracji, Lenin, wbrew zdaniu zdecydowanej większości przywódców partyjnych, przepowiedział krach polity ki ugody z Rządem Tymczasowym, jaką starał się wprowadzić sowiet piotrogrodzki, zdominowany przez przeważających w nim eserowców i socjaldemokratów różnych opcji. W napisanych w Zurychu, w dniach 20-25 marca 1917 roku czterech "Listach z daleka", które do tego stopnia rozmijały się z pozycjami politycznymi piotrogrodz kich przywódców bolszewickich, że dziennik "Prawda" odważył się opublikować tylko jeden, Lenin domagał się natychmiastowego zerwania sowietu piotrogrodzkiego z Rządem Tymczasowym i przygotowania następnej, "proletariackiej" fazy rewolucji. Pojawienie się sowietów było dla Lenina znakiem, że rewolucja przeszła już swą "fazę burżuazyjną". Nie czekając na nic, te organy rewolucji miały objąć władzę siłą i zakoń czyć wojnę imperialistyczną nawet za cenę nieuniknionej w każdym procesie rewolu cyjnym wojny domowej. Po powrocie do Rosji 3 kwietnia 1917 roku Lenin wciąż bronił skrajnych pozycji. W słynnych "Tezach kwietniowych" wyraził raz jeszcze swą bezwarunkową wrogość wo bec republiki parlamentarnej i procesu demokratycznego. Idee Lenina, przyjęte z za skoczeniem i niechęcią przez większość piotrogrodzkich liderów bolszewickich, szybko zyskiwały posłuch, szczególnie u nowego narybku partii, zwanego słusznie przez Stalina praktiki (praktykami), w odróżnieniu od "teoretyków". W ciągu kilku miesięcy elemen ty plebejskie, wśród których czołowe miejsce zajmowali chłopiżołnierze, wzięły górę nad elementami miejskimi i intelektualistami - weteranami zinstytucjonalizowanych ruchów społecznych. Noszący w sobie zakorzenioną w kulturze wiejskiej przemoc, mniej skrępowani niezbyt dobrze sobie znanym marksistowskim dogmatem i słabo uformowani politycznie, działacze pochodzenia chłopskiego - typowi przedstawiciele bolszewizmu plebejskiego, który miał niebawem silnie wpłynąć na teoretyzujący i inte lektualny bolszewizm założycieli partii - wcale nie zadawali sobie pytania, czy na dro dze "przejścia do socjalizmu" "etap burżuazyjny" był konieczny, czy też nie. Jako zwo lennicy działania bezpośredniego i rozwiązania siłowego byli najgorętszymi aktywista Cyt. za: W. I. Lenin, "Dzieła", t. 35, Książka i Wiedza, Warszawa 1957, s.140-141. (Przyp. tłum.)
66 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU mi takiego bolszewizmu, który w miejsce teoretycznych dyskusji stawiał jedyną aktual ną kwestię, kwestię zdobycia władzy. Leninowska droga biegła wąską koleiną między coraz bardziej zniecierpliwionym i rwącym się do awantury żywiołem chłopskim - marynarzami położonej blisko Piotro grodu morskiej bazy w Kronsztadzie, niektórymi jednostkami stołecznego garnizonu czy czerwonogwardzistami z robotniczych dzielnic Wyborga - a kierownictwem, drę czonym obawą przed klęską przedwczesnego i pozbawionego szans powstania. Wbrew szeroko rozpowszechnionemu poglądowi przez cały rok 1917 partia bolszewicka była głęboko podzielona i rozdarta: jednych rozsadzała energia, inni się wahali. W począt kach lipca 1917 roku ekscesy rwących się do walki z siłami rządowymi mas omal nie po grążyły partii bolszewickiej, która po krwawych demonstracjach w Piotrogrodzie od 3 do 5 lipca została zdelegalizowana, jej przywódców aresztowano lub, jak Lenina, zmuszono do emigracji. Bezsilność rżądu wobec wielkich problemów, upadek tradycyjnych instytucji i auto rytetów, rozwój ruchów społecznych oraz klęska próby wojskowego puczu generała Korniłowa pozwoliły partii bolszewickiej ponownie wypłynąć pod koniec sierpnia 1917 roku w sytuacji sprzyjającej zdobyciu władzy poprzez powstanie zbrojne. Raz jeszcze osobista rola Lenina jako teoretyka i stratega przejęcia władzy okazała się decydująca. W tygodniach poprzedzających bolszewicki zamach stanu z 25 paź dziernika 1917 roku' Lenin zaplanował wszystkie jego etapy, tak by nie mógł on zostać ani zdezorganizowany nieprzewidzianym powstaniem "mas", ani zahamowany "rewo lucyjnym legalizmem" bolszewickich przywódców, takich jak Zinowjew czy Kamieniew. Po gorzkim doświadczeniu dni lipcowych chcieli oni bowiem iść do władzy z mającą przewagę w sowietach pluralistyczną większością, złożoną z socjalistówrewolucjoni stów i różnych opcji socjaldemokratów. Z fińskiego wygnania Lenin ciągle przysyłał do Komitetu Centralnego partii bolszewickiej listy i artykuły z wezwaniami do powstania. "Proponując natychmiastowy pokój i dając ziemię chłopom, bolszewicy ustanowią wła dzę, której nikt nie obali - pisał. - Nie ma co czekać na korzystną dla bolszewików for malną większość. Żadna rewolucja tego nie oczekuje: Historia nie wybaczy nam, jeśli nie weźmiemy teraz władzy". Apele te spotykały się ze sceptycyzmem większości przywódców bolszewickich. Po co ponaglać bieg rzeczy, skoro każdego dnia sytuacja się radykalizuje? Czy nie wystar czy przylgnąć do mas i podsycać ich naturalną gwałtowność, pozwolić działać rozkłada jącym państwo siłom ruchów społecznych i czekać na przewidziany na 20 października II Ogólnorosyjski Zjazd Sowietów? W zgromadzeniu, w którym delegaci sowietów wielkich ośrodków robotniczych i komitetów żołnierskich osiągnęli znaczną przewagę nad zdominowanymi przez eserowców sowietami wiejskimi, bolszewicy mieli dużą szansę zdobycia względnej większości. Otóż dla Lenina przejęcie władzy w rezultacie głosowania Zjazdu Sowietów oznaczałoby, że powstały w jego wyniku rząd musiałby stworzyć koalicję, a bolszewicy musieliby podzielić się władzą z innymi ugrupowaniami socjalistycznymi. Lenin, który od miesięcy domagał się całej władzy tylko dla bolszewi ków, za wszelką cenę chciał ją zdobyć poprzez powstanie zbrojne przed zwołaniem Aż do 1 II 1918 r. oMowiązywał w Rosji kalendarz juliański, który miał trzynaście dni opóźnienia w stosunku do kalendarza gregoriańskiego. Tak więc 25 X 1917 w Rosji to 7 XI 1917 r. w Europie.
PARADOKSY I NIEPOROZUMIENIA PAŹDZIERNIKA 67 II Ogólnorosyjskiego Zjazdu Sowietów. Wiedział, iż pozostałe partie socjalistyczne po tępią powstańczy zamach stanu i że pozostanie im jedynie przejście do opozycji, a to pozostawi całą władzę w ręku bolszewików. Wróciwszy potajemnie do Piotrogrodu, Lenin zebrał 10 października dwunastu z dwudziestu członków Komitetu Centralnego SDPRR(b). Po dziesięciu godzinach dyskusji udało mu się przekonać większość obecnych do przegłosowania najważniejszej uchwały w dziejach partii: decyzji wywołania w najbliższej przyszłości powstania zbroj nego. Zapadła ona dziesięcioma głosami przy sprzeciwie Kamieniewa i Zinowjewa, stanowczo przekonanych, iż nie należy podejmować żadnych działań przed zebraniem się II Zjazdu Sowietów. Mimo sprzeciwu umiarkowanych socjalistów 16 października Trocki utworzył organizację wojskową, pozostającą teoretycznie pod wpływem sowietu piotrogrodzkiego, ale w rzeczywistości spenetrowaną przez bolszewików. Zadaniem Piotrogrodzkiego Komitetu WojskowoRewolucyjnego (PKWR) było rozpoczęcie wal ki o władzę wedle wszelkich zasad sztuki powstania zbrojnego, krańcowo odmiennego od spontanicznego i anarchicznego buntu ludowego, który mógł przerosnąć partię bolszewicką. Zgodnie z życzeniem Lenina liczba bezpośrednich uczestników Wielkiej Socjali stycznej Rewolucji Październikowej była bardzo ograniczona. Znalazło się wśród nich kilka tysięcy żołnierzy garnizonu stołecznego, marynarzy z Kronsztadu i czerwono gwardzistów, którzy przyłączyli się do PKWR, a także kilkuset działaczy bolszewickich z komitetów fabrycznych. Mała liczba starć i nieznaczna liczba ofiar dowodzą łatwości oczekiwanego i starannie przygotowanego zamachu stanu, którego dokonano bez opo ru. Znamienne, że zdobycie władzy odbyło się w imieniu PKWR. Tą drogą przywódcy bolszewików udzielali pełni władzy instancji, która miała pełnomocnictwa jedynie od Komitetu Centralnego SDPRR(b) i w związku z tym nie zależała w żaden sposób od Zjazdu Sowietów. Strategia Lenina okazała się słuszna. Postawieni przed faktem dokonanym umiar kowani socjaliści potępili "spisek wojskowy, związany za plecami sowietów", po czym opuścili II Zjazd. Pozostali na zjeździe obok jedynych sojuszników - członków małej grupy lewicowych socjalistówrewolucjonistów - liczni bolszewicy doprowadzili do te go, że obecni jeszcze delegaci przegłosowali zredagowany przez Lenina tekst, oddający "całą władzę w ręce sowietów". Ta czysto formalna uchwała pozwoliła bolszewikom uwierzyłelnić fikcję, iż rządzą oni w imieniu ludu w "kraju sowietów", co miało zwodzić w przyszłości całe pokolenia naiwnych. Kilka godzin później zjazd zatwierdził przed rozjechaniem się utworzenie nowego rządu bolszewickiego - Rady Komisarzy Ludo wych z Leninem na czele - i zaaprobował pierwsze akty prawne nowego reżimu: dekre ty o pokoju i o ziemi. Bardzo szybko narosły nieporozumienia, a potem konflikty między nową władzą i ruchami społecznymi, które działały dotąd jako siły rozkładające stary system poli tyczny, gospodarczy i społeczny. Pierwsze nieporozumienie dotyczyło rewolucji rolnej. Przy niekorzystnym stosunku sił bolszewicy, którzy wcześniej zawsze głosili koniecz ność nacjonalizacji ziemi, musieli podjąć; a właściwie przywłaszczyć sobie program so cjalistówrewolucjonistów i zgodzić się na rozdzielenie ziemi pomiędzy chłopów. "De kret o ziemi", którego główne rozporządzenie głosiło, iż "znosi się bez odszkodowania prywatną własność ziemi, a cała ziemia zostaje oddana do dyspozycji lokalnych komite tów rolnych w celu jej podziału", ograniczał się w istocie do legitymizacji dokonywane
68 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU go przez liczne wspólnoty wiejskie od lata 1917 roku brutalnego zawłaszczania ziemi należącej do wielkich posiadaczy i bogatych chłopów - kułaków. Zmuszeni chwilowo "przylgnąć" do niezależnej rewolucji chłopskiej, która tak ułatwiła im zdobycie władzy, bolszewicy mieli powrócić do swojego programu dziesięć lat później. Tragicznym roz wiązaniem nieporozumienia z 1917 roku będzie stanowiąca apogeum walki między re żimem wyrosłym z Października a chłopstwem przymusowa kolektywizacja wsi. Drugie nieporozumienie dotyczyło stosunków partii bolszewickiej ze wszystkimi no wymi instytucjami - komitetami fabrycznymi, związkami zawodowymi, partiami socjali stycznymi, komitetami dzielnicowymi, Czerwoną Gwardią, a zwłaszcza sowietami które biorąc udział w zniszczeniu instytucji tradycyjnych, jednocześnie walczyły o po twierdzenie i rozszerzenie własnych kompetencji. W ciągu kilku tygodni wszystkim in stytucjom odebrano władzę oraz podporządkowano je partii bolszewickiej lub zlikwi dowano. Niewątpliwie najpopularniejsze w październiku 1917 roku hasło Rosji: "wła dza w ręce sowietów", zamieniło się w mgnieniu oka we władzę partii bolszewickiej nad sowietami. "Kontrola robotnicza", kolejny postulat proletariuszy Piotrogrodu i in nych wielkich ośrodków przemysłowych, w imieniu których bolszewicy rzekomo działa li, została szybko odrzucona na rzecz "robotniczej" z nazwy, państwowej kontroli nad zakładami i pracownikami. Między światem robotniczym - dręczonym bezrobociem, stałym spadkiem siły nabywczej i głodem - a dbającym o wydajność ekonomiczną pań stwem zapanowało wzajemne niezrozumienie. Od grudnia 1917 roku nowy reżim mu siał stawić czoło całej fali postulatów robotniczych i strajków. W ciągu kilku tygodni bolszewicy utracili większość kapitału zaufania, zdobytego już u części ludzi pracy w ciągu roku 1917. Trzecim nieporozumieniem były stosunki nowej władzy z narodowościami byłego cesarstwa. Bolszewicki zamach stanu przyspieszył tendencje odśrodkowe, którym nowe kierownictwo zdawało się początkowo udzielać poręki. Uznając równość i niezawisłość ludów dawnego imperium oraz ich prawo do samookreślenia, federacji i oderwania się, bolszewicy zdawali się zachęcać inne narody do wyzwolenia się spod centralnej kurateli rosyjskiej. W ciągu kilku miesięcy Polacy, Finowie, Bałtowie, Ukraińcy, Gruzini, Or mianie i Azerowie ogłosili niepodległość. Sytuacja zaczęła przerastać bolszewików; nie bawem podporządkowali prawo narodów do samostanowienia konieczności utrzyma nia ukraińskiego zboża, ropy naftowej i surowców mineralnych Kaukazu, krótko mó wiąc, żywotnym interesom nowego państwa, które okazało się wkrótce, przynajmniej w sprawie terytorium, spadkobiercą caratu w jeszcze większym stopniu niż Rząd Tym czasowy. Zderzenie różnorodnych rewolucji społecznych i narodowych oraz szczególnej praktyki politycznej, która wykluczała wszelki podział władzy, miało niebawem dopro wadzić do rodzącego przemoc i terror konfliktu między nową władzą a szerokimi odla mami społeczeństwa.
2. ZBROJNE RAMIĘ DYKTATURY PROLETARIATU owa władza jawi się jako twór złożony: jego fasadą jest "władza sowietów", re prezentowana formalnie przez Centralny Komitet Wykonawczy, starający się o uznanie w kraju i za granicą, legalny rząd - Rada Komisarzy Ludowych, oraz Piotrogrodzki Komitet WojskowoRewolucyjny (PKWR). Odgrywający od początku decydującą rolę w komitecie Feliks Dzierżyński opisywał go następująco: "Struktura lekka, giętka, natychmiast zdolna do działania, bez wdawania się w prawniczą drobia zgowość. Żadnej przeszkody w działaniu i biciu wrogów zbrojnym ramieniem dyktatury proletariatu". Jak w pierwszym okresie istnienia nowego reżimu działało owo "zbrojne ramię dyk tatury proletariatu", wedle obrazowego określenia Dzierżyńskiego, które zostało prze jęte później dla określenia bolszewickiej policji politycznej - Czeka? W sposób prosty i sprawny. PKWR składał się z sześćdziesięciu członków, w tym czterdziestu ośmiu bol szewików, kilku lewicujących socjalistówrewolucjonistów i anarchistów; formalnie kie rował nim "przewodniczący", lewicowy socjalistarewolucjonista, Łazimir, otoczony, jak należało, przez czterech bolszewickich zastępców, w tym AntonowaOwsiejenkę i Dzierżyńskiego. W rzeczywistości blisko sześć tysięcy rozkazów wydanych przez PKWR w czasie 53 dni istnienia i nagryzmolonych najczęściej ołówkiem na małych skrawkach papieru, zredagowało i podpisało w imieniu "przewodniczącego" lub "se kretarza" ze dwadzieścia różnych osób. Podobna "prostota operacyjna" panowała przy rozsyłaniu wskazówek i wykonywa niu rozkazów: PKWR działał za pośrednictwem prawie tysiąca "komisarzy", mianowa nych przy najróżniejszych organizacjach, jednostkach wojskowych, radach, komitetach dzielnicowych i administracjach. Odpowiadając jedynie przed PKWR, komisarze po dejmowali niejednokrotnie decyzje bez uprzedniej zgody rządu czy bolszewickiego Komitetu Centralnego. Od 26 października (8 listopada), pod nieobecność wszystkich wybitnych liderów bolszewickich, którzy zajęci byli tworzeniem rządu, nieznani i anoni mowi "komisarze" postanowili "umocnić dyktaturę proletariatu" za pomocą następują cych środków: zakazu wydawania "kontrrewolucyjnych" ulotek, zamknięcia siedmiu głównych stołecznych dzienników, i to zarówno "burżuazyjnych", jak "umiarkowanie socjalistycznych", kontroli radia i telegrafu oraz opracowania projektu prawa o rekwi zycji prywatnych mieszkań i samochodów. Zamknięcie dzienników zostało dwa dni
70 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU później zalegalizowane dekretem rządu, a tydzień później - nie bez ostrych dyskusji przez Centralny Komitet Wykonawczy'. Niepewni swej siły przywódcy bolszewiccy starali się, zgodnie z taktyką, która przy niosła im już sukces w 1917 roku, rozniecać w początkowym okresie tak zwaną "rewo lucyjną spontaniczność mas". Odpowiadając delegacji przedstawicieli sowietów wiej skich, przybyłych do PKWR z guberni pskowskiej z zapytaniem, w jaki sposób "uniknąć anarchii", Dzierżyński tłumaczył: Aktualnym zadaniem jest zburzenie starego porządku. Nas, bolszewików, jest za mało do wyko nania tego historycznego obowiązku. Trzeba pozwolić działać rewolucyjnej spontaniczności mas walczących o swe wyzwolenie. Następnie my, bolszewicy, wskażemy masom drogę. To masy przemawiają przez PKWR oraz walczą przeciw wrogowi klasowemu i wrogom ludu. My jeste śmy tu tylko po to, by ukierunkować nienawiść i uprawnione pragnienie zemsty uciskanych na uciskających oraz by nią pokierować. Na odbyłym kilka dni wcześniej, 29 października (10 listopada), zebraniu PKWR obecni - anonimowe głosy - wspomnieli o konieczności bardziej energicznej walki z "wrogami ludu", które to sformułowanie miało odnieść wielki sukces w następnych miesiącach, latach i dziesięcioleciach. Zostało ono powtórzone w odezwie PKWR z 13 (26) listopada: "Wysocy urzędnicy administracji państwowej, banków, skarbu, kolei oraz poczł i telegrafów sabotują postanowienia rządu bolszewickiego. Od tej pory osoby po wyższe uznane są za wrogów ludu. Ich nazwiska opublikowane zostaną we wszystkich dziennikach, a listy wrogów ludu zostaną rozplakatowane w miejscach publicznych"2. Kilka dni po utworzeniu list proskrypcyjnych wyszła nowa odezwa: "Wszystkie osoby podejrzane o sabotaż, spekulację oraz o zagarnięcie mienia, podlegają natychmiastowe mu aresztowaniu jako wrogowie ludu oraz osadzeniu w więzieniach Kronsztadu". W ciągu kilku dni PKWR wprowadził dwa szczególnie przerażające pojęcia: "wroga ludu" i "podejrzanego". 28 listopada (10 grudnia) rząd uprawomocnił pojęcie "wroga ludu"; podpisany przez Lenina dekret stwierdzał, iż "członkowie kierownictwa Partii Konstytucyjnych Demokratów, partii wrogów ludu, są wyjęci spod prawa, mają być natychmiast areszto wani i postawieni przed trybunałami rewolucyjnymi"4. Zostały one właśnie powołane “dekretem nr 1 o trybunałach", który obalał wszystkie prawa "sprzeczne z dekretami rządu robotniczochłopskiego oraz z programami partii socjaldemokratycznej i socjali stówrewolucjonistów". W oczekiwaniu na zredagowanie nowego kodeksu karnego sę dziowie mogli swobodnie decydować o ważności obowiązującego prawa "w zależności od rewolucyjnego porządku i legalności". Niejasność określenia pozwalała na wszelkie nadużycia. Sądy przedrewolucyjne zostały zniesione i zastąpione sądami ludowymi oraz sądami rewolucyjnymi, uprawnionymi do wydawania wyroków w sprawie zbrodni lub przestępstw popełnionych przeciw "proletariackiemu państwu", w sprawach o "sa A.Z. Okorokow, "Oktiabr' i krach russkoj burżuaznoj priessy", Moskwa 1971; V.N. Brovkin, "The Mensheviks after October", Cornell University Press, London 1987. G.A. Bietow, "Iz istoru Wsierossijskoj czriezwyczajnoj komissii, 1917-1921: Sbornik dokumic;ntow", Moskwa 1958, s. 66; G. Leggett, "The Cheka, Lenin's Political Police", Oxford 1981, s.13-15. ' G.A. Bietow, "Iz istorii...", s. 54-55. ' Tamże, s. 67.
ZBROJNE RAMIĘ DYKTATURY PROLETARIATU 71 botaż", "szpiegostwo", "nadużycie stanowiska" i inne "kontrrewolucyjne zbrodnie". Jak przyznawał Kurski, ludowy komisarz sprawiedliwości w latach 1918-1928, sądy re wolucyjne nie były sądami w tradycyjnym, czyli "burżuazyjnym" znaczeniu, ale sądami dyktatury proletariatu, organami walki z kontrrewolucją bardziej dbającymi o wyrwa nie jej z korzeniami niż o ferowanie wyroków5. Jednym z takich sądów był "rewolucyjny sąd do spraw prasy", którego zadaniem było sądzenie przestępstw prasowych i zawie szanie wszelkich wydawnictw, które "siałyby zamieszanie w umysłach przez publikację świadomie nieprawdziwych wiadomości"h. Podczas gdy pojawiały się nie znane dotąd kategorie społeczne ("podejrzani", "wro gowie ludu") i tworzyły nowe struktury w sądownictwie, Piotrogrodzki Komitet Woj skowoRewolucyjny ciągle się rozbudowywał. W mieście, w którym zapasy mąki nie starczały nawet na dzień ubogich racji - pół funta chleba dla osoby dorosłej - sprawa zaopatrzenia była oczywiście najważniejsza. 4 (17) listopada utworzona została Komisja Zaopatrzenia, która w pierwszej odezwie piętnowała "bogate klasy korzystające z nędzy" i oznajmiała: "Nadszedł czas rekwizycji nadwyżek bogaczy i ewentualnie ich majątku". Il (24) listopada Komisja Zaopatrzenia zdecydowała o natychmiastowym wysłaniu do regionów produkujących zboże specjal nych oddziałów, złożonych z żołnierzy, marynarzy, robotników i czerwonogwardzistów, w celu zdobycia produktów żywnościowych pierwszej potrzeby dla Piotrogrodu i frontu'. Metoda zastosowana przez komisję PKWR zapowiadała politykę rekwizycji, prowadzo ną w ciągu trzech następnych lat przez "armię aprowizacyjną". Polityka ta stać się miała rodzącym gwałt i terror zasadniczym powodem konfliktu między nową władzą a chłopstwem. Utworzona 10 (23) listopada Wojskowa Komisja Śledcza miała za zadanie areszto wanie zadenuncjowanych najczęściej przez ich własnych żołnierzy, "kontrrewolucyj nych" oficerów oraz członków "burżuazyjnych" partii i urzędników podejrzanych o "sa botaż". Bardzo szybko komisja zajęła się najróżniejszymi sprawami. W podejrzliwej at mosferze wygłodzonego miasta, w którym oddziałki Czerwonej Gwardii i mianowanych na poczekaniu milicjantów robiły rewizje, nakładały okup i rabowały w imieniu rewolu cji, działając na podstawie wątpliwych pełnomocnictw jakiegoś "komisarza", przed ko misją stawały codziennie setki osób oskarżonych o najróżniejsze przestępstwa: rabu nek, "spekulację", "zagarnięcie" produktów pierwszej potrzeby, lecz także o pozosta wanie "w stanie upojenia" lub "przynależność do wrogiej klasy”. Formułowane w duchu rewolucyjnej spontaniczności apele bolszewików były bro nią, z którą należało obchodzić się delikatnie. Wyrównywano porachunki, mnożyły się gwałty, a szczególnie kradzieże z bronią w ręku i rabowanie sklepów, zwłaszcza z alko holem, oraz trunków z piwnic Pałacu Zimowego. Zjawisko nabrało z czasem takich rozmiarów, że na wniosek Dzierżyńskiego PKWR postanowił utworzyć Komisję do Walki z Pijaństwem i Nieporządkiem. 6 (19) grudnia komisja ta ogłosiła w Piotrogro dzie stan oblężenia oraz zadekretowała godzinę policyjną "w celu położenia kresu za D.I. Kurskij, "Izbrannyje statji i rieczi", Moskwa 1958, s. 67. E.A. Finn, "Antisowietskaja pieczat' na skamje podsudimych", "Sowietskoje Gosudarstwo i Prawo" 1967, nr 2, s. 71-72. ' S.A. Pawluczenkow, "Kriestianskij Briest", Moskwa 1996, s. 25-26. G. Leggett, "The Cheka...", s. 7.
72 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU mieszkom i nieporządkom prowokowanym przez podejrzane elementy ukrywające się pod maską tak zwanych rewolucjonistów". W rzeczywistości jeszcze bardziej od owych spontanicznych zamieszek rząd bolsze wicki obawiał się rozszerzenia strajku urzędników, który rozpoczął się niemal natych miast po zamachu stanu 25 października (7 listopada). Właśnie groźba tego strajku sta ła się pretekstem do utworzenia 7 (20) grudnia organizacji pod nazwą Wsierossijskaja Czriezwyczajnaja komissija po bor'bie s kontrriewolucyjej, spekulacyjej i sabotażom, która miała wejść do historii pod inicjałem WCzK lub w skrócie CzK - Czeka. Kilka dni przed powołaniem Czeka rząd postanowił, po pewnych wahaniach, roz wiązać PKWR. Była to prowizoryczna struktura operacyjna, utworzona tuż przed re wolucją do kierowania działaniami w terenie, która wypełniła postawione jej zadania. Pozwoliła przejąć władzę i obronić nowy reżim aż do chwili utworzenia przezeń wła snego aparatu państwowego. Aby uniknąć zamieszania w sprawowaniu władzy i dublo wania kompetencji, komitet miał przekazać pełnomocnictwa legalnemu rządowi - Ra dzie Komisarzy Ludowych. Ale jak w chwili, uważanej przez przywódców bolszewickich za krytyczną, obejść się bez "zbrojnego ramienia dyktatury proletariatu"? Na posiedzeniu 6 grudnia rząd po wierzył "towarzyszowi Dzierżyńskiemu organizację specjalnej komisji, która rozpatrzy środki prowadzonej z największą rewolucyjną energią walki przeciw generalnemu straj kowi urzędników i wskaże metody zwalczania sabotażu". Wybór "towarzysza Dzierżyń skiego" nie tylko nie wzbudził żadnej dyskusji, ale wydał się oczywisty. Kilka dni wcześniej ciągle żądny analogii historycznych między Wielką Rewolucją Francuską i re wolucją rosyjską z 1917 roku Lenin podzielił się ze swym sekretarzem Władimirem BonezBrujewiczem myślą o pilnej konieczności znalezienia "naszego FouquierTinvi lle'a, który stanie się pogromcą całej kontrrewolucyjnej hołoty”'. Wybór padnie 6 grud nia jednogłośnie na Feliksa Dzierżyńskiego, "mocnego proletariackiego jakobina", który w ciągu kilku tygodni energicznej działalności w PKWR stał się wielkim specjali stą w sprawach bezpieczeństwa. Zresztą - wyjaśnił Lenin BonezBrujewiczowi - "z nas wszystkich to Feliks spędził najwięcej czasu w carskich więzieniach i najbardziej otarł się o Ochranę [carską policję polityczną]. Zna swoją robotę!" Przed posiedzeniem rządu z 7 (20) grudnia Lenin posłał Dzierżyńskiemu notatkę: W sprawie Waszego dzisiejszego referatu o środkach walki z sabotażystami i kontrrewolucjonis tami. Czy nie można by przedłożyć tego rodzaju dekretu: O walce z kontrrewolucjonistami i sabotażystami Burżuazja, obszarnicy i wszystkie klasy bogate czynią rozpaczliwe wysiłki w celu obalenia re wolucji, która ma zapewnić interesy robotników, mas pracujących i wyzyskiwanych. Burżuazja dopuszcza się najgorszych przestępstw, przekupując wyrzutki społeczeństwa i elementy zdemo ralizowane, rozpijając je po to, by użyć ich w pogromach. Zwolennicy burżuazji, zwłaszcza wśród wyższych urzędników, pośród biurokratów bankowych itp., sabotują pracę, organizują strajki, aby storpedować posunięcia rządu, zmierzające do realizacji przeobrażeń socjalistycznych. Do chodzi nawet do sabotowania działalności zaopatrzeniowej, co grozi głodem milionom ludzi. Konieczne są nadzwyczajne środki do walki z kontrrewolucją i sabotażystami. Biorąc pod uwagę tę konieczność, Rada Komisarzy Ludowych postanawia..." W.D. Bonc;zBrujewicz, "Na Mojewych postach fiewralskci,j i oktiaMrskoj riewolucyi", Moskwa 1930, s.191 ' Tamże, s.197. W. Lenin, "Dzieła wszystkie", t. 35, Książka i Wiedza, Warszawa 1988, s.152. (Przyp. tłum.)
ZBROJNE RAMIĘ DYKTATURY PROLETARIATU 73 Wieczorem 7 (20) grudnia Dzierżyński przedstawił swój projekt Radzie Komisarzy Ludowych. Rozpoczął wystąpienie od przemówienia na temat niebezpieczeństw zagra żających rewolucji na "froncie wewnętrznym": Musimy wysłać na ten najniebezpieczniejszy i najokrutniejszy front towarzyszy zdecydowanych, twardych, mocnych, bez rozterek, gotowych do poświęcenia samych siebie dla ocalenia Rewolu cji. Nie myślcie, towarzysze, że szukam jakiejś formy sprawiedliwości rewolucyjnej. My mamy czy nić tylko "sprawiedliwość"! Toczymy wojnę na najokrutniejszym froncie, gdyż zbliżający się wróg nosi maskę i jest to walka na śmierć i życie! Proponuję, domagam się utworzenia organu, który wyrówna rachunki z kontrrewolucjonistami w sposób rewolucyjny i autentycznie bolszewicki! Dzierżyński przeszedł następnie do istotnej kwestii, którą podajemy tu w formie za pisanej w protokole posiedzenia: Zadaniem komisji jest: 1. Zniweczenie i likwidacja na terenie Rosji wszelkich prób i działań kontrrewolucyjnych i sabotażowych, niezależnie od pochodzenia sprawców; 2. Postawienie przed sądem rewolucyjnym wszystkich kontrrewolucjonistów i sabotażystów. Komisja ogranicza się do dochodzenia wstępnego w zakresie niezbędnym do skutecznego wykonywania swych obowiązków. Komisja podzielona jest na trzy departamenty:1. Informacyjny; 2, Organizacyjny; 3. Operacyjny. Komisja będzie przywiązywać szczególną wagę do spraw prasy, sabotażu, kadetów [konsty tucyjnych demokratów), prawicowych eserowców [socjalistówrewolucjonistów], sabotażystów i uczestników strajków. Środki represji przyznane komisji: konfiskata mienia, pozbawienie kart zaopatrzenia, publi kacja list wrogów narodu itd. Uchwała: zaaprobować projekt. Nazwać komisję Ogólnorosyjską Komisją do Walki z Kontr rewolucją, Spekulacją i Sabotażem. Do publikacji". Dokument założycielski sowieckiej policji politycznej nasuwa od razu jedno pytanie. Jak zinterpretować niezgodność między zaczepnym przemówieniem Dzierżyńskiego a względnym umiarkowaniem przyznanego WCzK zakresu działania? Bolszewicy byli właśnie w trakcie zawierania umowy z lewicowymi eserowcami (sześciu z nich weszło 12 grudnia do rządu), mającej na celu wyjście partii Lenina z izolacji w chwili, gdy mu sieli uporać się ze zwołaniem Konstytuanty, w której mieli być w mniejszości. Mimo uchwały podjętej przez rząd 7 (20) grudnia nie został opublikowany żaden dekret zwia stujący utworzenie CzK i określający zakres jej kompetencji. Nadzwyczajna" Komisja - Czeka, miała rozwijać się pomyślnie i działać bez naj mniejszej podstawy prawnej. Dzierżyński, który tak jak Lenin chciał mieć wolne ręce, wypowiedział zaskakujące zdanie: "To samo życie dyktuje drogę Czeka". Życie - to znaczy "rewolucyjny terror mas" i uliczna przemoc, do której gorąco zachęcała więk szość przywódców bolszewickich, zapominając chwilowo o swej głębokiej nieufności wobec ludowej spontaniczności. Zwracając się 1 (13) grudnia do delegatów Ogólnorosyjskiego Centralnego Komite tu Wykonawczego, ludowy komisarz do spraw wojskowych Trocki uprzedzał: "Lenin i WCzK: Sbornik dokumientow", Moskwa 1975, s. 36-37; kompletny tekst: GARF ('iosudar stwiennyj Archiw Russkcj Fiederac;yi),13l1/2/134/26-27.
74 ů PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU Za niecały miesiąc terror przybierze bardzo gwałtowne formy, tak jak to się stało podczas Wiel kiej Rewolucji Francuskiej. Dla naszych wrogów będzie gotowe już nie tylko więzienie, ale i gi lotyna, ten wspaniały wynalazek Wielkiej Rewolucji Francuskiej, którego uznaną zaletą jest po zbawianie człowieka głowy". Zabierając kilka tygodni później głos na zebraniu robotniczym, Lenin znów wezwał do terroru, tej "rewolucyjnej sprawiedliwości klasowej": Władza Sowietów postąpiła tak, jak postąpiłyby wszystkie rewolucje proletariackie: zniszczyła burżuazyjną sprawiedliwość, instrument klas dominujących. (...] Żołnierze i robotnicy muszą zrozumieć, że jeśli nie pomogą sobie sami, nie pomoże im nikt. Jeśli masy nie powstaną sponta nicznie, nie dojdziemy do niczego. [...] Dopóki nie zastosujemy vobec spekulantów terroru rozstrzelania na miejscu - nic z tego nie wyjdzie!'" Podobne wezwania do terroru rozniecały przemoc, która nie musiała czekać na doj ście do władzy bolszewików. Poczynając od jesieni 1917 roku, rozjuszeni chłopi spustoszyli tysiące wielkich majątków ziemskich i zamordowali setki wielkich posiadaczy. Latem 1917 roku przemoc stała się w Rosji wszechobecna. Nie była zjawiskiem nowym, ale wy padki roku 1917 pozwoliły na zbieg wielu, ukrytych dotąd, jej form: przemocy w mieście jako reakcji na brutalność stosunków kapitalistycznych wewnątrz świata przemysłowego; "tradycyjnej" przemocy chłopskiej; wreszcie "nowoczesnej" przemocy pierwszej wojny światowej, która przyniosła nieslychany regres stosunków międzyludzkich i ich przeraża jącą brutalizację. Zmieszanie tych trzech form przemocy dało wybuchowy koktajl, który w szczególnej koniunkturze zrewolucjonizowanej Rosji, cechującej się zarówno upadkiem instytucji władzy i porządku, jak i erupcją dawno nagromadzonych frustracji i urazów społecznych oraz polityczną instrumentalizacją ludowej przemocy, mógł wywołać szcze gólnie niszczący efekt. Między mieszkańcami miast i wsi panowała wzajemna nieufność, tym ostatnim miasto jawiło się bardziej niż kiedykolwiek jako ośrodek władzy i ucisku. Dla elity miejskiej i dla zawodowych rewolucjonistów, którzy w znakomitej większości po chodzili z inteligencji, chłopi wciąż byli, jak pisał Gorki, "półdziką masą", której "okrutne instynkty" i "bestialstwo" musiały zostać poddane "zorganizowanemu rozsądkowi mia sta". W tym samym czasie politycy i intelektualiści byli doskonałe świadomi faktu, iż to rewolty chłopskie zachwiały Rządem Tymczasowym, pozwalając niewielkiej mniejszości, jaką byli bolszewicy, sięgnąć po władzę w otaczającej ich pustce instytucjonalnej. W końcu 1917 i początkach 1918 roku nowemu reżimowi nie zagrażała żadna poważna opozycja. W miesiąc po bolszewickim zamachu stanu kontrolował on większą część północnej i środkowej Rosji aż do środkowej Wołgi, a także pewną liczbę wielkich aglomeracji aż po Kaukaz (Baku) i środkową Azję (Taszkient). Oderwały się co prawda Ukraina i Finlandia, ale nie okazywały wrogich zamiarów wobec władzy bolszewickiej. Jedyną zorganizowaną siłą antybolszewicką była licząca trzy tysiące ludzi Armia Ochotnicza, zalążek przyszłej "białej" armii zorganizowanej przez generałów Dieło Naroda" z 3 XII 1917. W.I. Lenin, "Potnoje sobranije soczinicnij", Moskwa 1958-1966, t. 35, s. 311
ZBROJNE RAMIĘ'DYKTATURY PROLETARIATU 75 Aleksiejewa i Korniłowa. Obaj carscy generałowie pokładali wszystkie nadzieje w Kozakach znad Donu i z Kubania. Kozacy różnili się radykalnie od innych chłopów rosyjskich, za czasów carskich ich podstawowym przywilejem było otrzymanie 30 hektarów ziemi w zamian za służbę wojskową aż do trzydziestego szóstego roku życia. Wprawdzie nie ubiegali się oni o nową ziemię, chcieli jednak zachować tę, którą już posiadali. Kozacy, którzy pragnęli przede wszystkim utrzymać swój status oraz niezależność, byli zaniepo kojeni piętnującymi kułaków deklaracjami bolszewików i wiosną 1918 roku dołączyli do sił antybolszewickich. Czy można mówić o wojnie domowej przy okazji pierwszych starć na południu Rosji w zimie 1917 i wiosną 1918 roku, w których wzięło udział kilka tysięcy ludzi z Armii Ochotniczej i wojska bolszewickie generała Siversa, liczące zaledwie 6 tysięcy żołnie rzy? Natychmiast uderza kontrast między skromnością zaangażowanych sił a niesłycha ną skalą przemocy rozpętanej przez bolszewików nie tylko wobec wojskowych jeńców, ale i wobec cywilów. Utworzona w czerwcu 1919 roku przez głównodowodzącego sił zbrojnych południa Rosji, generała Denikina, Komisja Badania Zbrodni Bolszewickich usiłowała w ciągu kilku miesięcy istnienia spisać okrucieństwa popełnione przez bol szewików na Ukrainie, na Kubaniu, nad Donem i na Krymie. Zebrane przez tę komisję świadectwa - podstawowe źródło wydanego w roku 1924 w Berlinie klasycznego dzieła o terrorze bolszewickim, książki Siergieja Mielgunowa "Krasnyj tierror w Rossii, 1918-1924" - wymieniają niezliczone okrucieństwa, popełnione od stycznia 1918 roku. W Taganrogu żołnierze oddziałów Siversa związali ręce i nogi pięćdziesięciu "białym" podchorążym i oficerom, po czym wrzucili ich do pieca hutniczego. W Eupatorii kilkuset spętanych oficerów i "burżujów" wrzucono po torturach do morza. Podobne gwałty miały miejsce w większości okupowanych przez bolszewików miast Krymu: Sewastopo lu, Jałcie, Ałuchcie i Symferopolu. Począwszy od kwietniamaja 1918 roku, podobne okrucieństwa popełniali oni w zbuntowanych większych stanicach kozackich. Bardzo dokładne akta denikinowskiej komisji notują "trupy z odciętymi rękami, połamanymi kośćmi, oderwanymi głowami, złamanymi szczękami i odciętymi genitaliami"'5. Wedle Mielgunowa trudno mimo to "oddzielić rezultaty systematycznego stoso wania zorganizowanego terroru od tego, co zdaje się wynikiem nie kontrolowanych “ekscesów”. Aż do sierpnia i września 1918 roku prawie się nie wspomina o kiero waniu masakrami przez lokalną Czeka. Zresztą aż do tej daty sieć Czeka wydaje się dość słaba. Zbrodnie popełniane świadomie nie tylko na żołnierzach strony przeciw nej, ale również na cywilnych "wrogach ludu" - tak na przykład pośród 240 zabitych w Jałcie na początku marca 1918 roku wymienia się, poza 165 oficerami, 70 polity ków, adwokatów, dziennikarzy i profesorów - były najczęściej dziełem "uzbrojonych oddziałów", "czerwonogwardzistów" i innych nie określonych bliżej "elementów bol szewickich". Eksterminacja "wrogów ludu" była tylko logicznym przedłużeniem poli tycznej i społecznej rewolucji, w której jedni byli "zwycięzcami", a inni "zwyciężony mi". Taka koncepcja świata nie pojawiła się nagle po październiku 1917 roku, ale uprawomocniło ją wielokrotnie deklarowane w tej sprawie przez bolszewików nie zwykle jasne stanowisko. Akta te są dostępne w GARF w zespołe zwanym "Archiwum Praskie", sygn.1 do 195. Omawianego okresu dotyczą akta sygn. 8, 2, 27.
76 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU Przypomnijmy, co na temat rewolucji w swoim pułku pisał w marcu 1917 roku, w jakże przenikliwym liście, pewien młody kapitan: Przepaść między nami a żołnierzami jest bez dna. Dla nich jesteśmy i pozostaniemy barinami [panami). To, co się stało, jest dla nich nie rewolucją polityczną, ale rewolucją społeczną, w któ rej są zwycięzcami, podczas gdy my jesteśmy zwyciężonymi. Mówią nam: "Przedtem wy byliście panami, teraz nasza kolej, by nimi być!" Uważają, że po wiekach poddaństwa mają wreszcie swój czas odwetu "'. Przywódcy bolszewiccy popierali w masach ludowych wszystko to, co według określe nia samego Lenina poprzez moralną legitymizację donosicielstwa, terroru i "sprawiedli wej" wojny domowej mogło wzmocnić owo dążenie do "społecznego odwetu".15 (28) grudnia 1917 roku Dzierżyński opublikował w "Izwiestijach" odezwę wzywającą "wszyst kie sowiety" do organizacji Czeka. W rezultacie nastąpiło niesłychane rozmnożenie "komisji", "pododdziałów do zadań specjalnych" i innych "nadzwyczajnych organów", których opanowanie przyszło władzy centralnej z wielkim trudem, kiedy w kilka miesię cy później postanowiła zakończyć "inicjatywę mas" i utworzyć wyposażoną w struktury i scentralizowaną sieć Czeka". Charakteryzując w lipcu 1918 roku pierwsze półrocze istnienia Czeka, Dzierżyński pisał: "Był to okres improwizacji i poszukiwań po omacku, w którym nasza organizacja nie zawsze stawała na wysokości zadania"'". Jednak w tym momencie Czeka jako organ dławiący wolności obywatelskie ma na swym koncie poważne obciążenia, a organizacja, która w grudniu 1917 roku liczyła zaledwie sto osób, w ciągu sześciu miesięcy powiększyła swe szeregi studwudziesto krotnie! Początki organizacji były z pewnością raczej skromne.11 stycznia 1918 roku Dzier żyński posłał Leninowi notatkę: "Mimo oddanych już istotnych przysług znajdujemy się w sytuacji nie do przyjęcia. Żadnego finansowania. Pracujemy dzień i noc bez chleba, cukru, herbaty, masła czy sera. Poczyńcie kroki, byśmy uzyskali przyzwoite racje, albo upoważnijcie nas do samodzielnych rekwizycji u burżujów”'. Dzierżyński zwerbował setkę ludzi - w większości starych towarzyszy z czasów konspiracji, Polaków i Bałtów którzy niemal wszyscy pracowali wcześniej w Piotrogrodzkim Komitecie WojskowoRe wolucyjnym. Między nimi figurowali już przyszli wyżsi funkcjonariusze GPU w latach dwudziestych i NKWD w latach trzydziestych: Łacis, Mienżynski, Messing, Moroz, Pe ters, Trilisser, Unszlicht i Jagoda. Pierwszą akcją Czeka było złamanie strajku urzędników Piotrogrodu. Zastosowano szybką metodę - aresztowanie "prowodyrów" - oraz proste usprawiedliwienie: "dla tych, którzy nie chcą pracować wraz z ludem, nie ma wśród niego miejsca". Tak oświadczył Dzierżyński, który kazał aresztować pewną liczbę eserowskich i mienszewickich depu towanych do Konstytuanty. Ten arbitralny akt został niebawem potępiony przez ludowe go komisarza sprawiedliwości Steinberga, który jako lewicowy socjalistarewolucjonista Cyt. za: O. Figes, "The Russian Revolution", London 1995, s. ;79. Archiwum B. Nikołajewskiego w Hoover Institution, "Potożcnijc o (;zK na micstach, il czcrwca 1918 r." '" G. Leggett, "The Cheka...", s. 2940. ' M.I. Łacis, "Dwa goda bor'by na wnutricnnom frontic", Moskwa 1920, s. 6.
ZBROJNE RAMIĘ DYKTATURY PROLETARIATU 77 wszedł kilka dni wcześniej do rządu. Pierwszy incydent między Czeka a organami spra wiedliwości postawił zasadniczy problem pozaprawnego charakteru policji politycznej. - Czemu służy w takim razie Ludowy Komisariat Sprawiedliwości? - pytał wówczas Steinberg Lenina. - Nazwijmy go w takim razie Ludowym Komisariatem Eksterminacji Społecznej i spra wa będzie załatwiona! - Znakomity pomysł - odpowiedział Lenin. - Mam identyczny pogląd na sprawę. Niestety nie można go tak nazwać!"2" Oczywiście Lenin rozsądził spór między Steinbergiem, który domagał się podporząd kowania Czeka Komisariatowi Sprawiedliwości, a Dzierżyńskim, buntującym się przeciw "pedantycznemu bawieniu się w procedury w stylu dawnej szkoły minionego reżimu", na rzecz tego drugiego. Czeka miała odpowiadać za swe działania jedynie przed rządem. Dzień 6 (19) stycznia 1918 roku stał się cezurą we wzmocnieniu bolszewickiej dyk tatury. Nad ranem, po zaledwie jednym dniu obrad, rozpędzona została wybrana w li stopadzie i grudniu 1917 roku Konstytuanta, w której bolszewicy mieli jedynie 175 na 707 deputowanych. To arbitralne posunięcie nie odbiło się jednak w kraju żadnym głośniejszym echem. Zorganizowana przez przeciwników rozwiązania parlamentu nie wielka demonstracja została stłumiona przez wojsko. Naliczono dwadzieścia trupów, co było ciężką daniną za kilkugodzinne zaledwie doświadczenie demokracji parlamen tarnej'. W dniach i tygodniach po rozpędzeniu Konstytuanty, dokładnie w chwili gdy Trocki, Kamieniew, Joffe i Radek negocjowali w Brześciu warunki podpisania pokoju z pań stwami centralnymi, pozycja bolszewików w Piotrogrodzie stawała się coraz bardziej niewygodna. 9 stycznia 1918 roku porządek obrad rządu poświęcono całkowicie omó wieniu przeprowadzki do Moskwy. Bardziej niż zagrożenie niemieckie - zawieszenie broni trwało przecież od 15 (28) grudnia - niepokoiła bolszewickie kierownictwo groźba powstania robotniczego. Rze czywiście, w dzielnicach robotniczych, które popierały bolszewików jeszcze dwa miesią ce wcześniej, dawał się słyszeć szmer niezadowolenia. Wraz z demobilizacją i ustaniem zamówień wojskowych fabryki zwalniały dziesiątki tysięcy pracowników; zaopatrzenie pogorszyło się tak dalece, że zmniejszono codzienną rację żywnościową chleba - wyno siła teraz ćwierć funta. Nie umiejąc poprawić sytuacji, Lenin piętnował wyznaczonych na kozły ofiarne "paskarzy" i "spekulantów". "Każda fabryka, każda kompania powin na wydelegować oddziały, do przeprowadzania rewizji należy wciągać nie tych, którzy się sami zgłoszą, lecz zobowiązać wszystkich pod groźbą pozbawienia kartki na chleb" - pisał 14 (27) stycznia 1918 roku'. Nominacja Trockiego, który powrócił z Brześcia 31 stycznia, na szefa Nadzwyczajnej Komisji Aprowizacji i Transportu, wymownie świadczyła o tym, jak wielkie znaczenie rząd przywiązywał do "polowania na aprowizację" - pierwszego etapu "dyktatury apro I. Steinberg, "In the Workshop of the Revolution", London 1955, s.145. ' L. Schapiro, "Les Boleheviks et I'opposition. Origines de 1'absolutisme con,munistc,19I7-1922", Les Iles d'Or, Paris 1957, s. 84-86; V.N. Brovkin, "The Mensheviks...", s. 46-47 i 59-63. E. Berard, "Pourquoi les bolcheviks ontils quilte Petrograd'?", "Cahiers du Monde Russe et Sovie tique" t. 34 (4) z X-XII 1993, s. 5ll7-528. ' W. Lenin, “Dzieła wszystkie" t. 35, s. 300.
78 PAŃSTWO PRZECIW SpołeCZEŃSTWU wizacji". Tej właśnie komisji Lenin zaproponował w połowie lutego projekt dekretu, który postanowili odrzucić nawet jej członkowie, między innymi, poza Trockim, Ciuru pa - ludowy komisarz aprowizacji. Tekst przygotowany przez Lenina przewidywał zmu szenie wszystkich chłopów do oddania nadwyżek żywności za pokwitowaniem. W wy padku ich niedostarczenia w przewidzianym terminie winni wykroczenia mieli być roz strzelani. "Byliśmy oszołomieni po przeczytaniu tego projektu - napisał Ciurupa w pamiętnikach. - Wprowadzenie podobnego dekretu doprowadziłoby do masowych egzekucji. Ostatecznie projekt Lenina został zarzucony”. Epizod ten jest mimo wszystko bardzo charakterystyczny. Od początku 1918 roku Lenin - wpędzony w ślepy zaułek przez własną politykę i zaniepokojony katastrofal ną sytuacją zaopatrzeniową w wielkich ośrodkach przemysłowych postrzeganych jako samotne wysepki bolszewickie pośród chłopskiego oceanu - by "zabrać zboże", go tów był na każdy krok, byłe tylko nie zmieniać ani na jotę dotychczasowej polityki. Nieuchronny był konflikt między chłopami, którzy chcieli zachować plony swej pracy i odrzucali wszelką ingerencję władzy zewnętrznej, a dążącym do narzucenia swej władzy nowym reżimem, który nie chciał zrozumieć funkcjonowania obiegu towaro wego, a pragnął - i myślał, że zdoła - opanować to, co wydawało mu się objawem anarchii społecznej. W obliczu błyskawicznej ofensywy armii niemieckich, która była skutkiem zerwania rokowań brzeskich, rząd rzucił 21 lutego 1918 roku hasło "Socjalistyczna ojczyzna w niebezpieczeństwie". Apelowi do stawiania oporu najeźdźcy towarzyszyło wezwanie do masowego terroru: "Każdy nieprzyjacielski agent, spekulant, chuligan, kontrrewolu cyjny agitator i niemiecki szpieg zostanie natychmiast rozstrzelany"5. Odezwa ta przy wracała w strefie działań frontowych stan wojenny, który z chwilą podpisania 3 marca 1918 roku pokoju brzeskiego, tracił swoją ważność. Z prawnego punktu widzenia kara śmierci została przywrócona w Rosji dopiero 16 czerwca 1918 roku. Jednak poczynając od lutego tegoż roku, Czeka wykonała wiele doraźnych egzekucji poza strefą działań wojennych. 10 marca 1918 roku rząd przeniósł się z Piotrogrodu do Moskwy wyznaczonej na stolicę. Czeka znalazła siedzibę w pobliżu Kremla, w położonym przy ulicy Bolszaja Łubianka budynku kompanii ubezpieczeniowej, który zajmować miała pod różnymina zwami - GPU, NKWD, MWD, KGB - aż do upadku reżimu sowieckiego. Z początko wych sześciuset czekistów, pracujących w marcu w moskiewskim "Wielkim Domu", ich liczba wzrosła w lipcu 1918 roku do dwóch tysięcy, i to bez oddziałów specjalnych. Była to liczba wielka, zwłaszcza iż w tym samym czasie Ludowy Komisariat Spraw We wnętrznych odpowiedzialny za kierowanie ogromnym aparatem lokalnych sowietów całego kraju liczył jedynie czterystu urzędników! Pierwszą wielką operację Czeka przeprowadziła w nocy z 11 na 12 kwietnia 1918 ro ku, kiedy ponad tysiąc ludzi z oddziałów specjalnych wzięło szturmem dwadzieścia do mów, okupowanych w Moskwie przez anarchistów. Po wielu godzinach zaciekłych walk aresztowano 520 anarchistów, a 25 pośród nich rozstrzelano w trybie doraźnym jako bandytów". Termin ten miał służyć odtąd do określenia strajkujących robotników, ' CRCEDHC (Centre Russe de Conservation et d'Etude de la Documcnlation Historique Contempo raine),158/lll/10; S.A. Pawluczenkow, "Kriestianskij...", s. 29. '"Diekriety sowietskoj własti", t.1 (1957), s. 490-491.
ZBROJNE RAMIĘ DYKTATURY PROLETARIATU 79 uciekających przed poborem dezerterów i chłopów, buntujących się przeciw rekwizy cjomzh. Po tym pierwszym sukcesie, który pociągnął w Moskwie i Piotrogrodzie inne opera cje "pacyfikacyjne", w skierowanym do Centralnego Komitetu Wykonawczego liście z 29 kwietnia 1918 roku Dzierżyński zażądał znacznego zwiększenia środków dla Cze ka: "Na obecnym etapie - pisał - w związku z rozplenieniem się wszelkiej maści kontr rewolucyjnych organizacji opozycyjnych, nieunikniony jest wzrost aktywności Czeka w postępie geometrycznym"z'. Wspomniany przez Dzierżyńskiego "obecny etap" wydaje się w istocie decydującym okresem w ustanowieniu dyktatury politycznej i gospodarczej oraz wzmocnieniu repre sji wobec coraz bardziej wrogiej bolszewikom ludności. Od października 1917 roku ani nie polepszyła ona swego codziennego bytu, ani nie zachowała swobód obywatelskich uzyskanych w ciągu roku 1917. Bolszewicy, którzy jako jedyny ruch polityczny pozwolili chłopom przejąć upragnioną ziemię, zamienili się w ich oczach w odbierających plony pracy "komunistów". Wielu chłopów zadawało sobie pytanie, czy to ci sami, bo rozróż niali "bolszewików, którzy dali ziemię", i "komunistów, którzy grabili uczciwego rolni ka, zdzierając mu ostatnią koszulę". Wiosną 1918 roku nadal nic nie zostało rozstrzygnięte; sowietom nie założono jesz cze kagańca i nie przekształcono ich w zwykłe organy administracji państwowej, były więc one miejscem dyskusji między bolszewikami a umiarkowanymi socjalistami. Mimo codziennego nadzoru ukazywały się opozycyjne dzienniki. W terenie rozmnożyły się konkurujące instytucje polityczne. W sytuacji pogorszenia się warunków życia i całko witego ustania obiegu wymiany gospodarczej między miastem i wsią niewątpliwe suk cesy polityczne odnieśli socjaliścirewolucjoniści i mienszewicy. Mimo presji i manipu lacji w czasie wyborów do sowietów opanowali dziewiętnaście z trzydziestu stolic gu bernialnych, w których odbyły się wybory i ogłoszono ich rezultatyx. Rząd bolszewicki zareagował na tę sytuację zaostrzeniem dyktatury gospodarczej i politycznej. Gospodarczy system dystrybucji załamał się zarówno w sferze środków ze względu na widoczne pogorszenie się szlaków komunikacyjnych, zwłaszcza kolejo wych - jak i w sferze motywacji, gdyż brak produktów przemysłowych nie zachęcał chłopa do sprzedaży. Życiowym problemem stało się więc zapewnienie zaopatrzenia armii i miast - ośrodków sprawowania władzy i miejsc zamieszkania "proletariatu". Przed bolszewikami otwierały się dwie możliwości. Mogli albo przywrócić coś w rodza ju rynku pośród zrujnowanej gospodarki, albo zastosować przymus. Przekonani o ko nieczności marszu do przodu w walce o zniszczenie "starego porządku" wybrali tę dru gą możliwość. Zabierając 29 kwietnia głos przed Ogólnorosyjskim Centralnym Komitetem Wyko nawczym Sowietów, Lenin zadeklarował bez osłonek: "Tak jest, drobni przedsiębiorcy, drobni właściciele byli gotowi dopomóc nam w obaleniu obszarników i kapitalistów. Ale dalej nasze i ich drogi się rozchodzą. Nie lubią oni organizacji, dyscypliny - są jej wrogami. I tutaj będziemy musieli prowadzić z tymi właścicielami, z tymi drobnymi P.G. Sofinow, "Oczcrki istorii wsierossijskoj czriezwyczajnoj komissii", Moskwa 1960, s. 43-44; G. Leggctt, "The C.heka...", s. 35. G.A. Bicłow, "Iz istoru...", s.112-113. '" V.N. Brovkin, "The Mcnsheviks...", s.159.
80 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU przedsiębiorcami jak najbardziej zdecydowaną, bezwzględną walkę"y. Kilka dni póź niej, przed tym samym audytorium, ludowy komisarz aprowizacji zaznaczyl: "Mówię otwarcie: chodzi rzeczywiście o wojnę, bo tylko używając karabinów otrzymamy zbo że”'. A Trocki dolał oliwy do ognia: "Nasza partia jest za wojną domową. A wojna do mowa to wojna o chleb... Niech żyje wojna domowa!"' Zacytujmy ostatni tekst, napisany w roku 1921 przez innego przywódcę bolszewi ków, Karola Radka, i znakomicie naświetlający bolszewicką politykę z wiosny 1918 ro ku, a więc z okresu poprzedzającego o całe miesiące rozszerzenie się konfliktu zbrojne go, który przez lata toczyć będą czerwoni i biali: Chłop właśnie otrzymał ziemię i właśnie wrócił z frontu, zachowując broń, a jego postawę wobec państwa można by określić następująco: "Po co komu państwo?" Nie było mu do niczego po trzebne. Gdybyśmy zarządzili pobór podatku w naturze, nie udałoby się to nam, gdyż nie mieli śmy aparatu państwowego, stary aparat został zniszczony, a chłopi nie daliby nam niczego bez przymusu. W początku 1918 roku nasze zadanie było proste. Musieliśmy wytłumaczyć chłopom dwie elementarne sprawy: że państwo ma prawo do części produktów chłopskich na własne po trzeby i że dysponuje siłą, by bronić tego prawa'. W maju i czerwcu 1918 roku rząd bolszewicki podjął dwie ważkie decyzje, które rozpoczęły okres wojny domowej, zwany tradycyjnie "komunizmem wojennym". De kret z 13 maja przyznał nadzwyczajne pełnomocnictwa Ludowemu Komisariatowi Aprowizacji, którego zadaniem była rekwizycja produktów spożywczych i zorganizowa nie prawdziwej "armii aprowizacyjnej". W lipcu 1918 roku "oddziały aprowizacyjne" li czyły już prawie dwanaście tysięcy ludzi, a w okresie apogeum kampanii, w roku 1920, będzie ich osiemdziesiąt tysięcy, z czego ponad połowę stanowić będą bezrobotni pio trogrodzianie, przyciągnięci przyzwoitą pensją i wynagrodzeniem w naturze, proporcjo nalnym do ilości skonfiskowanego zboża. Drugą decyzją było utworzenie dekretem z 11 czerwca 1918 roku komitetów biedoty wiejskiej ["kombiedów" - przyp. tłum.], któ rych zadaniem była ścisla współpraca z oddziałami aprowizacyjnymi oraz rekwizycja na własną rękę, w zamian za część zdobyczy - nadwyżek rolnych od zamożniejszych chło pów. Komitety miały również zastąpić sowiety wiejskie, uznane przez władzę za nie pewne, gdyż przesiąknięte były ideologią socjalistówrewolucjonistów. Biorąc pod uwagę zadania, do jakich zostali powołani - odbieranie siłą owoców pracy bliźniego - i motywy, jakie miały nimi kierować - władza, poczucie frustracji, zazdrości wobec "bogaczy", przyrzeczenie części łupu - możemy sobie wyobrazić, jacy byli owi pierwsi przedstawiciele władzy bolszewickiej na wsi. Jak przenikliwie zauważył Andrea Grazio si, "u ludzi tych oddanie sprawie - lub raczej nowemu państwu - i niewątpliwa zdol ność do działania szly w parze z raczkującą świadomością polityczną i społeczną, karie rowiczostwem i “tradycyjnymi" zachowaniami, takimi jak brutalne traktowanie pod władnych, alkoholizm i nepotyzm. [...] To dobra ilustracja sposobu, w jaki “duch” rewolucji plebejskiej przenikał nowy reżim”. " W. Lenin, "Dzieła wszystkie", t. 36, Warszawa 19H8, s. 253. ' "Protokoły zasiedanij WCIK 4 sozywa. Stienograficzcskij otczet", Moskwa 1918, s. 25ll. Tamże, s. 3H9. ' K. Radck, .,Puti russkoj riewolucyi", "Krasnaja Now"' 1921, nr 4, s.188. A. Graziosi, "The Great Soviet Peasant War. Bolsheviks and Peasants, 1917-1933", Ukrainian Re search Institute, Harvard University,1996, s.18.
ZBROJNE RAMIĘ DYKTATURY PROLETARIATU 81 Mimo kilku początkowych sukcesów komitety biedoty wiejskiej okazały się inicjaty wą chybioną. Już sam pomysł wysunięcia na czoło najbiedniejszej części chłopstwa do wodził głębokiej nieznajomości społeczności wiejskiej przez bolszewików. Według uproszczonego marksistowskiego schematu wyobrażali sobie oni, iż jest ona podzielo na na zantagonizowane klasy, a tymczasem społeczność ta była szczególnie solidarna w stosunkach ze światem zewnętrznym i obcymi przybyszami z miasta. Kiedy trzeba by ło dostarczyć nadwyżki, dochodził do głosu egalitarny i wspólnotowy odruch zgroma dzenia wiejskiego; zamiast spaść jedynie na bogatych, ciężar rekwizycji był rozkładany na wszystkich, proporcjonalnie do możliwości. Dotknięta została nim masa średniego chłopstwa i niezadowolenie było powszechne. W wielu regionach wybuchły zamieszki. Wobec brutalności oddziałów rekwizycyjnych, wspieranych przez Czeka i armię, od czerwca 1918 roku zorganizowała się prawdziwa partyzantka. W lipcu i sierpniu na ob szarze kontrolowanym przez nową władzę wybuchło sto dziesięć powstań chłopskich, zakwalifikowanych przez rząd jako "bunty kułackie". Tak bolszewicka terminologia określała rozruchy, w których uczestniczyły całe wsie i wszystkie kategorie społeczne. Kredyt zaufania, jakim cieszyli się krótko bolszewicy za niesprzeciwianie się zajęciu ziemi przez chłopów w 1917 roku, przestał istnieć po kilku tygodniach. W ciągu trzech najbliższych lat polityka rekwizycji miała wywołać tysiące powstań i zamieszek, które zamieniały się w prawdziwą, tłumioną z największym okrucieństwem wojnę chłopską. W sferze polityki zaostrzenie dyktatury wiosną 1918 roku znalazło wyraz w ostatecz nym zamknięciu wszystkich niebolszewickich dzienników i rozwiązaniu niebolszewic kich sowietów, a także w aresztowaniach opozycjonistów i brutalnym stłumieniu licz nych strajków. W maju i czerwcu 1918 roku zamknięto definitywnie dwieście pięć dzienników opozycyjnych. Sowiety w Kałudze, Twerze, Jarosławiu, Riazaniu, Kostro mie, Kazaniu, Saratowie, Penzie, Tambowie, Woroneżu, Orle i Wołogdzie, w których większość mieli mienszewicy lub socjaliścirewolucjoniści, zostały rozwiązane siłą. Scenariusz był prawie wszędzie identyczny: kilka dni po zwycięskich dla partii opozy cyjnych wyborach i po zwołaniu nowego sowietu frakcja bolszewicka wzywała na po moc siły zbrojne, najczęściej oddział Czeka, który ogłaszał stan wojenny i aresztował opozycjonistów. Dzierżyński wysłał swych najważniejszych współpracowników do wszystkich miast opanowanych przez opozycję i zalecał bez ogródek rozwiązania siłowe. Świadczą o tym wymownie dyrektywy, które przesłał 31 maja 1918 roku swemu pełnomocnikowi w Twerze, Ejdukowi: Poddani wpływom mienszewików, eserowców i innych kontrrewolucyjnych łajdaków robotnicy zastrajkowali i demonstrowali na rzecz utworzenia rządu skupiającego wszystkich "socjalistów". Masz kazać rozplakatować w całym mieście odezwę głoszącą, iż Czeka rozstrzela natychmiast każdego bandytę, złodzieja i kontrrewolucjonistę spiskującego przeciw władzy sowieckiej. Nałóż nadzwyczajną kontrybucję na miejscowych burżujów. Zrób ich listę. Listy będą przydatne, jeżeli się ruszą. Pytasz mnie, z jakich elementów tworzyć lokalną Czeka. Bierz ludzi zdecydowanych, takich, którzy wiedzą, że najskuteczniejszym sposobem zmuszenia kogoś do milczenia jest kula. Doświadczenie nauczyło mnie, że mała grupka zdecydowanych ludzi może odwrócić każdą sy tuację". V.N. Brovkin, "The Mensheviks...", s. 220-225 'CRCEDHC,17/6/384/97-9R.
82 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU Rozwiązanie sowietów, opanowanych przez opozycję, oraz wyrzucenie 14 czerwca 1918 roku mienszewików i eserowców z Ogólnorosyjskiego Centralnego Komitetu Wy konawczego wywołały protesty, demonstracje i strajki w wielu miastach robotniczych, w których zresztą wciąż pogarszało się zaopatrzenie w żywność. W leżącym niedaleko Piotrogrodu Kołpinie dowódca oddziału Czeka kazał strzelać do idących w marszu gło dowym robotników, których miesięczna racja żywnościowa spadła do dwóch funtów mąki! Naliczono dziesięciu zabitych. Tego samego dnia w położonej koło Jekateryn burga fabryce Bieriezowskiego oddział Czerwonej Gwardii zabił piętnaście osób w cza sie wiecu protestacyjnego przeciw "bolszewickim komisarzom", oskarżonym o przy właszczenie sobie najlepszych domów w mieście i zdefraudowanie stu pięćdziesięciu rubli ściągniętych z miejscowych mieszczan. Następnego dnia lokalne władze ogłosiły stan wojenny w tym osiedlu robotniczym, a miejscowa Czeka rozstrzelała natychmiast piętnaście osób, nie odwołując się w tej sprawie do Moskwyb. W drugiej połowie maja i w czerwcu 1918 roku utopiono we krwi wiele demonstracji robotniczych w Sormowie, Jarosławiu i Tule, a także w przemysłowych miastach Uralu, Niżnym Tagile, Biełoriecku, Złatouście i Jekaterynburgu. O coraz aktywniejszym udzia le w represjach lokalnych oddziałów Czeka świadczy fakt, że w środowisku robotniczym zaczęto coraz częściej mówić o "nowej Ochranie" na usługach "komisarzokracji”. W dniach 8-11 czerwca 1918 roku Dzierżyński przewodniczył pierwszej Ogólnoro syjskiej Konferencji Czeka, w której wzięło udział stu delegatów z czterdziestu trzech sekcji lokalnych, liczących już około 12 tysięcy ludzi - pod koniec roku będzie ich 40 ty sięcy, a w początku 1921 roku - 280 tysięcy. Stawiając się ponad sowietami, a nawet "ponad partią", jak mówili niektórzy bolsze wicy, oświadczono, iż konferencja "jako najwyższy organ władzy administracyjnej Rosji sowieckiej bierze na siebie cały ciężar walki z kontrrewolucją na terytorium republiki". Przyjęty na konferencji wzorcowy schemat organizacyjny ujawniał szeroki zakres dzia łań powierzonych policji politycznej od czerwca 1918 roku, czyli jeszcze przed wielką falą "kontrrewolucyjnych" powstań z lata tego roku. Wzorując się na schemacie "mat ki" z Łubianki, każda prowincjonalna Czeka miała jak najszybciej zorganizować astę pujące biura: 1. Departament Informacji. Biura do spraw: Armii Czerwonej, monarchi stów, kadetów, prawicowych eserowców i mienszewików, anarchistów i kryminalistów, burżuazji i kleru, związków zawodowych i komitetów robotniczych, cudzoziemców. Odpowiednie biura miały stworzyć listy podejrzanych każdej z powyższych kategorii. 2. Departament do Walki z Kontrrewolucją. Biura do spraw: Armii Czerwonej, monar chistów, kadetów, prawicowych eserowców i mienszewików, anarchistów, związkow ców, mniejszości narodowych, cudzoziemców, alkoholizmu, pogromów i porządku pu blicznego, prasy. 3. Departament do Walki ze Spekulacją i Nadużywaniem Władzy. 4.Departament Transportu, Szlaków Komunikacyjnych i Portów. 5. Departament Operacyjny, który grupował jednostki specjalne Czeka;". Dwa dni po zakończeniu ogólnorosyjskiej konferencji Czeka rząd wydał dekret przywracający ustawowo karę śmierci. Została ona zniesiona po rewolucji lutowej 1917 "Nowaja Żyzń" z I VI lc118, s. 4. N. Bernstam, "Urał i Prikamje, nojaMr' 1917 -janwar' 1919", YMCA Press, Paris 19t32. '“lnstrukcya Czriezwyczajnym Komissjam", Archiwum B.I. Nikołajewskiego, Hoover Institution, Stanford, cyt. za: G. Leggett, "The Cheka...", s. 39-40.
ZBROJNE RAMIĘ DYKTATURY PROLETARIATU 83 roku, a przywrócona przez Kierenskiego w lipcu tego roku, można ją było jednak sto sować tylko w strefie przyfrontowej, która była pod jurysdykcją wojskową. Jednym z pierwszych kroków poczynionych 26 października (8 listopada) 1917 roku przez II Ogólnorosyjski Zjazd Sowietów Delegatów Robotniczych i Chłopskich było ponow ne zniesienie najwyższego wymiaru kary. Decyzja ta wywołała wściekłość Lenina: "To błąd, niedopuszczalna słabość, pacyfistyczne mrzonki!";4 Lenin i Dzierżyński nie prze rywali starań o ustawowe przywrócenie kary śmierci, wiedząc przy tym doskonałe, że może być ona stosowana bez żadnego "drobiazgowego bawienia się w prawo" przez or gany pozaprawne, takie jak Czeka. Pierwszy wyrok śmierci na mocy nowego prawa za padł 21 czerwca 1918 roku: tym "kontrrewolucjonistą" rozstrzelanym "zgodnie z pra wem" był admirał Szczastnyj. 20 czerwca jeden z bolszewickich przywódców Piotrogrodu Wolodarski został za strzelony przez eserowskiego aktywistę. Do zamachu doszło w chwili nieslychanegona pięcia w dawnej stolicy. W poprzedzających go tygodniach stosunki między bolsze wikami i światem robotniczym stale się pogarszały; w maju i czerwcu 1918 roku piotrogrodzka Czeka odnotowała siedemdziesiąt "incydentów" - strajków, wieców antybolszewickich i demonstracji, w których brali udział głównie robotnicy z fabryk metalurgicznych, będących w 1917 roku i wcześniej ostoją bolszewizmu. Władza od powiedziała na strajki lokautem w wielkich upaństwowionych fabrykach - ta metoda łamania oporu robotników miała się upowszechnić w najbliższych miesiącach. Po zabójstwie Wolodarskiego nastąpiła bezprecedensowa fala aresztowań w robotni czych środowiskach Piotrogrodu. Rozwiązane zostało zdominowane przez mienszewi ków Zgromadzenie Pełnomocników Robotniczych, które koordynowało piotrogrodzką opozycję robotniczą i było prawdziwą robotniczą przeciwwładzą miejskiego sowietu. W ciągu dwóch dni aresztowano ponad ośmiuset "prowodyrów". 2 lipca 1918 roku śro dowiska robotnicze odpowiedziały na masowe aresztowania wezwaniem do strajku ge neralnego4". Lenin przysłał wówczas do przewodniczącego piotrogrodzkiego komitetu Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików)" Zinowjewa list, który ujawnia nie tylko leninow ską koncepcję terroru, ale i niewiarygodne złudzenia w sprawach polityki. Twierdząc, że robotnicy protestowali przeciw zabójstwu Wolodarskiego, Lenin popełnial w istocie zadziwiającą pomyłkę polityczną! Towarzyszu Zinowjew! Dowiedzieliśmy się właśnie że robotnicy Piotrogrodu chcieli odpowie dzieć zbiorowym terrorem na zabójstwo towarzysza Wolodarskiego i że wy (nie wy osobiście, ale członkowie piotrogrodzkiego komitetu partii) pohamowaliście ich. Energicznie protestuję! Sami się kompromitujemy: głosimy masowy terror w uchwalach sowietu, a kiedy przychodzi do działa nia, przeszkadzamy całkowicie usprawiedliwionej inicjatywie mas. To niedopuszczalne! Terrory ści będą nas uważać za mięczaków. Czasy są bardziej niż wojenne. Trzeba koniecznie pobudzać energię terroru, skierowanego przeciw kontrrewolucjonistom i nadawać mu masowy charakter, zwłaszcza w Piotrogrodzie, którego przykład jest decydujący. Pozdrowienia. Lenin . L. Trockij,O Leninie" Moskwa 1924 s.101. ' "Nowaja Żyzń" z lfi, 26, 27, 28 VI 1918; V.N. Brovkin, "The Mensheviks..." s. 243-249; S. Rosen berg, "Russian Labour and Bolshevik Power", "Slavic Review" t. 44 (lato 1985), s. 233. SDPRR(b) zmieniła nazwę na VI Zjeździe, w marcu 1918 r. (Przyp. tłum.) ' G. Leggett, "The Cheka...", s.113.
3. CZERWONY TERROR Bolszewicy mówią otwarcie, że ich dni są policzone - donosił swemu rządowi 3 sierp nia 1918 roku niemiecki ambasador w Moskwie, Karl Helfferich. - Moskwę ogar nęła prawdziwa panika... Krążą najdziwniejsze pogłoski o “zdrajcach”, którzy mieli się wśliznąć do miasta". Nigdy bolszewicy nie odczuwali takiego zagrożenia jak latem 1918 roku. W rzeczy wistości kontrolowali już tylko obszar ograniczony do terytorium historycznego Księ stwa Moskiewskiego, a przeciw sobie mieli trzy silne fronty antybolszewickie. Pierwszy nad Donem, na terenie zajętym przez wojska kozackie atamana Krasnowa i przez białą armię generała Denikina; drugi, na Ukrainie, która była w rękach Niemców i Ukraiń skiej Centralnej Rady (rządu narodowego); trzeci ciągnął się wzdłuż Kolei Transsybe ryjskiej, a tam większość miast wpadła w ręce Legionu Czeskiego, którego ofensywę wspierał rząd socjalistówrewolucjonistów z Samary. W regionach mniej lub bardziej opanowanych przez bolszewików w ciągu lata 1918 roku wybuchło blisko sto czterdzieści buntów i powstań o większym zasięgu; najczęściej były dzielem społeczności wiejskich, które odrzucały rekwizycję, prowadzoną brutalnie przez oddziały aprowizacyjne, ograniczenia narzucone prywatnemu handlowi oraz no wy pobór rekruta do Armii Czerwonej'. Rozwścieczeni chłopi udawali się tłumnie do najbliższego miasta i oblegali sowiet, niekiedy usiłując go podpalić. Z zasady incydenty przeradzały się w dramat: odpowiedzialne za utrzymanie porządku wojsko i milicja, a także, coraz częściej, oddziały Czeka, bez skrupułów strzelały do demonstrantów. W coraz liczniejszych z upływem czasu konfliktach przywódcy bolszewiccy widzieli rozgałęzioną konspirację kontrrewolucyjną, skierowaną przeciw rządowi przez "prze branych za białogwardzistów kułaków". 9 sierpnia 1918 roku Lenin telegrafował do przewodniczącego gubernialnego sowietu, który właśnie powiadomił go o incydentach z udziałem protestujących przeciw rekwizycjom chłopów: W Niżnym Nowgorodzie wyraźnie szykuje się powstanie białogwardyjskie. Należy wytężyć wszystkie siły, powołać "trojkę" dyktatorów (Was, Markina i in.), wprowadzić natychmiast ma sowy terror, rozstrzelać i wywieźć setki prostytutek rozpijających żołnierzy, byłych oficerów itd. Nie zwlekać ani chwili [...] Trzeba rozwijać wszechstronną działalność: masowe rewizje. Za ukrywanie broni - rozstrzelanie. Masowe wywózki mienszewików i ludzi niepewnych'. L.M. Spirin, "Klassy i partii w grażcianskoj wujnie w Russii", Muskwa 1968, s.180 i n. W.I. Lenin, "Dzieła", t. 44, Warszawa 1 c773, s. H4.
CZERWONY TERROR 85 Następnego dnia, 10 sierpnia, Lenin wysłał podobny w treści telegram do komitetu wykonawczego sowietu w Penzie: Towarzysze! Kułackie powstanie w waszych pięciu ujezdach [odpowiednik powiatu] musi być bezlitośnie stłumione. Wymaga tego interes całej rewolucji, gdyż wszędzie rozpoczął się już "bój ostatni" z kułakami. Trzeba dać przykład.1. Powiesić (tak, by ludzie widzieli) co najmniej stu ku łaków, bogaczy i znanych krwiopijców. 2. Opublikować ich nazwiska. 3. Zabrać całe ich ziarno. 4. Wyznaczyć zakładników, jak wspomnieliśmy we wczorajszym telegramie. Zróbcie to tak, by na setki mil wokół ludzie to widzieli, trzęśli się i mówili sobie: zabijają i będą zabijać żądnych krwi kułaków. Telegrafujcie, czy otrzymaliście i wykonaliście instrukcje. Wasz Lenin. PS. Wyszukajcie najtwardszych ludzi'. Jak dowodzi uważna lektura raportów Czeka o buntach z lata 1918 roku, w rze czywistości jedynie powstania w Jarosławiu, Rybińsku i Muromie, zorganizowane przez kierowany przez socjalistęrewolucjonistę Borisa Sawinkowa Związek Obro ny Ojczyzny i Wolności oraz inspirowany przez mienszewików i lokalnych eserow ców bunt robotników zakładów zbrojeniowych w Iżewsku były chyba przygotowane wcześniej. Wszystkie inne powstania rozwijały się spontanicznie i lokalnie, zaczyna jąc się od incydentów, które wciągały wiejskie społeczności, sprzeciwiające się re kwizycji lub poborowi do wojska. Bunty te zostały okrutnie stłumione w kilka dni przez specjalne oddziały Armii Czerwonej i Czeka. Jedynie Jarosław, w którym od działy Sawinkowa obaliły lokalną władzę bolszewicką, opieral się przez piętnaście dni. Po upadku miasta Dzierżyński skierował do Jarosławia "specjalną komisję śledczą", która w ciągu pięciu dni, od 24 do 28 lipca 1918 roku, posłała na śmierć 428 osób'. Przez cały sierpień 1918 roku, a więc przed "oficjalnym" rozpoczęciem 3 wrze śnia Czerwonego Terroru, przywódcy bolszewików z Leninem i Dzierżyńskim na czele wysłali bardzo dużo telegramów do osób odpowiedzialnych za lokalne oddzia ły Czeka czy też partię, domagając się podjęcia "środków profilaktycznych" w celu uprzedzenia jakiejkolwiek próby powstańczej. Wśród tych posunięć - tłumaczył Dzierżyński - "najbardziej skuteczne jest wzięcie zakładników spośród burżuazji według list sporządzonych przez was w celu nałożenia specjalnej kontrybucji [...) a także aresztowanie i zamknięcie wszystkich zakładników i podejrzanych w obo zach koncentracyjnych"5. 8 sierpnia Lenin zażądał od ludowego komisarza aprowi zacji Ciurupy zredagowania odpowiedniego dekretu, tak by w każdym okręgu rolni czym wybrać 25-30 zakładników spośród bogaczy odpowiadających życiem za zbiór i wysyłkę wszystkich nadwyżek". Kiedy pod pretekstem trudności z wyselekcjonowa niem zakładników Ciurupa przeszedł do porządku nad tym żądaniem, Lenin posłał mu następną, jeszcze dobitniejszą notę: "Nie proponuję, aby zakładników brać, ale wyznaczać imiennie z każdej gminy. Cel: wyznaczać bogaczy, żeby to oni odpowia dali za przymusowe dostawy, odpowiadali życiem za natychmiastowy zbiór i wysyłkę nadwyżek zboża”. CRCEDHĆ, 2/1/6/898. ' GARF,13ll/2/98a/26-32. CRCEDHC, 76/3/22. D. Wołkogonow, "Lenin", tłum. Maciej Antosiewicz, Amber, Warszawa 1997, s. 241.
86 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU Poza systemem zakładników kierownictwo bolszewickie wypróbowało w sierpniu 1918 roku inne narzędzie represji, które pojawiło się w ogarniętej wojną Rosji: obozy koncen tracyjne. 9 sierpnia 1918 roku Lenin zadepeszował do Komitetu Wykonawczego guberni penzeńskiej z żądaniem, by "zastosować bezlitosny terror wobec kułaków, popów i biało gwardzistów; podejrzanych zamknąć w obozie koncentracyjnym poza miastem"'. Kilka dni wcześniej także Dzierżyński i Trocki nakazali zamknięcie zakładników w "obozach koncentracyjnych". Owe "obozy koncentracyjne" były ośrodkami interno wania, w których bez jakiegokolwiek procesu i na podstawie zwyklego zarządzenia ad ministracyjnego miały być zamykane "podejrzane elementy". W Rosji, tak jak w innych państwach biorących udział w wojnie, istniały już liczne obozy dla jeńców wojennych. Pomiędzy przeznaczonymi do prewencyjnego aresztowania "podejrzanymi elementami" na pierwszych miejscach figurowali pozostający jeszcze na wolności przywódcy partii opozy cyjnych.15 sierpnia 1918 roku Lenin i Dzierżyński podpisali nakaz aresztowania Martowa, Dana, Potriesowa i Goldmana - najważniejszych przywódców partii mienszewików, której prasa została już zmuszona do milczenia, a przedstawiciele usunięci z sowietów". W wojnie domowej, która, jak mówili przywódcy bolszewiccy, rządziła się własnymi prawami, zatarły się już dla nich granice, dzielące różne kategorie opozycjonistów. Je den z głównych współpracowników Dzierżyńskiego, Łacis, stwierdził w "Izwiestijach" z 23 sierpnia 1918 roku: Wojna domowa nie zna prawa pisanego. Wojna kapitalistyczna ma swe pisane prawo [...), ale wojna domowa rządzi się własnymi prawami [...). Trzeba nie tylko zniszczyć siły żywe wroga, ale i pokazać, że jeśli ktokolwiek wzniesie miecz przeciw istniejącemu porządkowi klasowemu, od miecza zginie. Burżuazja zawsze przestrzegała tych reguł w czasie wojen domowych, które prowa dziła z proletariatem. [...). Nie przyswoiliśmy sobie jeszcze całkowicie tych reguł. Nasi ludzie zabi jani są setkami i tysiącami. My rozstrzeliwujemy ich ludzi pojedynczo, po długich obradach w ko misjach i sądach. W czasie wojny domowej nie ma sądów dla nieprzyjaciela. To jest walka na śmierć i życie. Jeśli nie zabijesz, zostaniesz zabity. A więc zabijaj, jeśli nie chcesz zostać zabity!" Dwa zamachy, dokonane 30 sierpnia 1918 roku: na szefa piotrogrodzkiej Czeka Urickiego i na Lenina, utwierdziły przywódców bolszewickich w przekonaniu, że praw dziwy spisek zagrażał nawet ich życiu. W rzeczywistości zamachy te nie miały ze sobą żadnego związku. Pierwszy, nie wykraczający poza zwyczajny ludzki odwet, dokonany został przez młodego studenta, który chciał pomścić przyjaciela - oficera, rozstrzelane go kilka dni wcześniej przez piotrogrodzką Czeka. Drugi zamach, długo przypisywany działaczce zbliżonej do środowiska anarchistów i socjalistówrewolucjonistów, Fani Kaplan, która została natychmiast zatrzymana i rozstrzelana bez sądu w trzy dni później, okazuje się dziś rezultatem czekistowskiej prowokacji, która wymknęła się z rąk orga nizatorom"'. Rząd bolszewicki natychmiast powiązał oba zamachy z "prawicowymi ese rowcami, sługusami imperializmu francuskiego i angielskiego". Już następnego dnia artykuły prasowe i oficjalne oświadczenia nawolywały do rozszerzenia terroru. "Prawda" z 31 sierpnia 1918 roku pisała: ' W. Lenin, "Dzieła wszystkic", t. 50, s.142. CRCEDHC, 7fi/3/22/3. Izwiestija" z 23 VIII 1918; G. Leggett, "Thc Cheka...", s.104. ' S. Lyandres The 191H Attempt on Lifc of Lenin: A New Look at thc Evidence", "Slavic Review", 48, nr 3 (1989), s. 432-448.
CZERWONY TERROR 87 Ludzie pracy, nadszedł czas, byśmy zniszczyli burżuazję, gdyż w przeciwnym razie to ona znisz czy nas. Miasta powinny zostać oczyszczone z całej burżuazyjnej zgnilizny. Wszystkim tym pa nom założy się kartoteki, a ci, którzy stanowią zagrożenie dla sprawy rewolucji, zostaną zlikwi dowani. [...] Hymnem klasy robotniczej będzie śpiew nienawiści i zemsty!" Tego samego dnia Dzierżyński zredagował wraz ze swym zastępcą Petersem utrzy many w podobnym duchu "Apel do klasy robotniczej": Niech klasa robotnicza zdepcze masowym terrorem hydrę kontrrewolucji! Niech wrogowie klasy robotniczej wiedzą, że każdy zatrzymany z nielegalnie pośiadaną bronią będzie natychmiast roz strzelany i że każdy, kto ośmiela się szerzyć jakąkolwiek propagandę skierowaną przeciw władzy sowieckiej, zostanie natychmiast aresztowany i zamknięty w obozie koncentracyjnym! Nazajutrz po apelu wydrukowanym w "Izwiestijach" 3 września ukazała się instruk cja, rozesłana do wszystkich sowietów przez ludowego komisarza spraw wewnętrznych, Pietrowskiego. Pietrowski skarżył się w niej, że mimo "masowego terroru", stosowane go przez wrogów nowego porządku wobec "mas pracujących", Czerwony Terror nie dał się jeszcze odczuć: Najwyższa pora, by skończyć z tą miękkością i sentymentalizmem. Wszyscy prawicowi eserowcy powinni zostać natychmiast aresztowani. Spomiędzy burżuazji i oficerów należy wybrać wielu zakładników. Przy najmniejszym oporze należy się uciekać do zbiorowych egzekucji. Komitety wykonawcze poszczególnych guberni powinny wykazać inicjatywę w tej sprawie. Czeka i inne milicje powinny wykryć i aresztować wszystkich podejrzanych i natychmiast rozstrzelać tych, któ rzy zamieszani są w działalność kontrrewolucyjną. [...) Przewodniczący komitetów wykonaw czych mają natychmiast informować Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych o każdym przy padku śłamazarności lub niezdecydowania ze strony miejscowych sowietów. (...) Przy wprowa dzaniu masowego terroru nie można tolerować żadnej słabości i żadnego wahania'. Powyższy telegram, będący oficjalnym sygnałem do rozpoczęcia masowego terroru, zadaje kłam argumentacji rozwiniętej a posterioprzez Dzierżyńskiego i Petersa, jako by "Czerwony Terror - wyraz powszechnego i spontanicznego oburzenia mas na zama chy z 30 sierpnia 1918 roku - rozpoczął się bez najmniejszej wytycznej ze strony Cen trum". W rzeczywistości Czerwony Terror dał naturalny upust niemal abstrakcyjnej nienawiści większości przywódców bolszewickich do "ciemiężycieli", których gotowi by li zlikwidować nie indywidualnie, ale "jako klasę". Jeden z przywódców mienszewików Rafait Abramowicz, przytacza we wspomnieniach bardzo charakterystyczną rozmowę z Dzierżyńskim - przyszłym szefem Czeka - z sierpnia 1917 roku: - Abramowicz, pamiętasz przemówienie Lassalle'a o istocie konstytucji? - Oczywiście. - Powiedział, że każda konstytucja jest uwarunkowana stosunkiem sił społecznych w danym kra ju i w danym momencie. Zastanawiam się, jak można by zmienić tę współzależność między poli tyką a sprawami społecznymi. - No cóż, poprzez najróżniejsze procesy przemian gospodarczych i politycznych, poprzez poja “Prawda" z ;1 VIII 19I8. Izwiestija" z 4 IX 191R.
88 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU wienie się nowych form gospodarowania, wzrost znaczenia pewnych klas społecznych itd., po przez wszystkie te sprawy, które świetnie znasz, Feliksie. - Tak, ale czy nie można by zmienić radykalnie tej współzależności? Na przykład przez zmusze nie do posłuszeństwa lub wytępienie pewnych klas społecznych?" Wielu bolszewików podzielało podobne zimne okrucieństwo, wyrachowane, cynicz ne i wyrosłe z niewzruszonej logiki "walki klasowej ". Jeden z głównych liderów bolsze wickich, Grigorij Zinowjew, oświadczył we wrześniu 1918 roku: "Aby zwyciężyć wro gów, musimy mieć nasz własny socjalistyczny terror. Musimy przeciągnąć na naszą stronę, powiedzmy, dziewięćdziesiąt ze stu milionów mieszkańców Rosji sowieckiej. Jeśli chodzi o pozostał ych, nie mamy im nic do powiedzenia. Muszą być zniszczeni"'. 5 września rząd sowiecki zalegalizował terror sławnym dekretem "O Czerwonym Terrorze": W obecnej sytuacji absolutnie życiową koniecznością stało się wzmocnienie Czeka [...) i ochrona Republiki Sowieckiej przed wrogiem klasowym poprzez jego izolację w obozach koncentracyj nych, natychmiastowe rozstrzeliwanie każdego, kto ma związki z organizacjami białogwardyjski mi, jest zamieszany w spiski, powstania lub zamieszki, oraz przez publikowanie nazwisk rozstrze lanych wraz z podaniem powodu egzekucji'5. Jak przyznał później Dzierżyński, "teksty z 3 i 5 września 1918 roku dawały nam wreszcie legalnie to, przeciw czemu moi partyjni towarzysze aż dotąd protestowali: pra wo do natychmiastowego rozprawienia się, bez opowiadania się komukolwiek, z kontr rewolucyjną hołotą". W okólniku z 17 września Dzierżyński zachęcał wszystkie lokalne oddziały Czeka do "przyspieszenia procedur i zakończenia, to znaczy likwidacji spraw zawieszonych”'. "Likwidacje" zaczęły się w rzeczywistości już od 31 sierpnia. 3 września "Izwiestija" do niosły, że w poprzednich dniach miejscowa Czeka rozstrzelała ponad 500 zakładników. Według czekistowskiego źródła we wrześniu 1918 roku miano rozstrzelać w Piotrogro dzie 800 osób. Liczba ta jest mocno zaniżona. Pewien świadek wydarzeń przytoczyłna stępuj ące szczegóły: Jeśli chodzi o Piotrogród, wykonano tam około 1300 egzekucji. [...] Bolszewicy nie uwzględniają w swoich "statystykach" setek oficerów i cywilów, rozstrzelanych w Kronsztadzie na rozkaz miej scowych władz. W samym tylko Kronsztadzie jednej nocy rozstrzelano 400 osób. Na dziedzińcu wykopano trzy wielkie rowy, ustawiono nad nimi 400 skazańców i po kolei zlikwidowano". W wywiadzie udzielonym 3 listopada 1918 roku dziennikowi "Utro Moskwy" prawa ręka Dzierżyńskiego, Peters, przyznał: W Piotrogrodzie czułostkowi [sic) czekiści potracili w końcu głowy i wykazali za dużą gorliwość. Przed zabójstwem Urickiego nie wykonano żadnej egzekucji - i proszę mi wierzyć, że mimo te go, co się opowiada, nie jestem aż tak krwiożerczy - podczas gdy po zamachu było nieco zbyt R. Abramoviteh, "The Soviet Revolution 1917-1939", London 19fi2, 5. 312. Siewiernaja Kommuna" nr 109 z 19 IX 191X, s. 2, cyt. za: G. Leggett, "The Cheka...", s.114. Izwiestija" z 10 IX 1918. ' G.A. Eiietow, "Iz istorii...", s.197-198. G. Leggett, "The C.heka..." s. I11.
CZERWONY TERROR 89 dużo egzekucji, i do tego przeprowadzonych bez rozeznania. Natomiast Moskwa odpowiedziała na zamach na Lenina jedynie straceniem kilku carskich ministrów'x. Jak podają "Izwiestija", 3 i 4 września rozstrzelano w Moskwie "tylko" 29 zakładni ków z "obozu kontrrewolucji". Między nimi figurowali dwaj ministrowie Mikołaja II, Aleksandr Chwostow (sprawy wewnętrzne) i Iwan Szczegłowitow (sprawiedliwość). Niemniej liczne i zgodne świadectwa odnotowują setki egzekucji, wykonanych w wię zieniach moskiewskich w czasie "masakr wrześniowych". W czasie Czerwonego Terroru Dzierżyński nakazał utworzenie gazety "Jeżeniediel nik WCzK" (Tygodnik WCzeka), której zadaniem było otwarte wychwalanie zasług po licji politycznej i pobudzanie "sprawiedliwego pragnienia zemsty mas". Przez sześć ty godni, aż do zamknięcia go na polecenie Komitetu Centralnego z uwagi na to, że nie którzy przywódcy bolszewiccy zaczęli krytykować działalność Czeka, tygodnik opisywał bez ogródek i bez żenady aresztowania, internowanie w obozach koncentracyjnych, eg zekucje itd. Pismo to jest oficjalnym i a minima źródlem do badania Czerwonego Ter roru we wrześniu i październiku 1918 roku. Czytamy tam między innymi, że Czeka z Niżnego Nowgorodu, szczególnie gorliwie działająca pod rozkazami Nikołaja Bulga nina - przyszłego premiera sowieckiego w latach 1955-1957 - od 31 sierpnia rozstrze lała 141 zakładników, w ciągu trzech dni w owym średniej wielkości rosyjskim mieście aresztowano 700 osób. Ewakuowana z Jekaterynburga uralska Czeka donosiła z Wiatki o straceniu w ciągu jednego tygodnia 23 "byłych żandarmów" i 154 "kontrrewolucjoni stów, 8 "monarchistów, 28 "członków partii kadetów, 186 "oficerów oraz 10 "mien szewików i prawicowych eserowców". Czeka z IwanowoWozniesieńska meldowała o aresztowaniu 181 osób, straceniu 25 "kontrrewolucjonistów" i utworzeniu "obo zu koncentracyjnego na 1000 miejsc". Czekiści z małego miasta Siebiejska wyliczali "16 rozstrzelanych kułaków i jednego popa, który odprawiał mszę za krwawego tyra na Mikołaja II", Czeka z Tweru: 130 zakładników i 39 straconych, a Czeka z Permu - 50 egzekucji. Można by ciągnąć jeszcze długo tę makabryczną listę, sporządzoną na podstawie fragmentów sześciu wydanych numerów "Jeżeniedielnika WCzK"'" Jesienią 1918 roku również inne prowincjonalne gazety odnotowały tysiące areszto wań i egzekucji. Tak więc, by posłużyć się tylko dwoma przykładami: jedyny opubliko wany numer gazety "Izwiestija Caricynskoj Gubczeka" zamieścil sprawozdanie z egze kucji 103 osób w dniach od 3 a 10 września 1918 roku; między 1 a 8 listopada 1918 ro ku 371 osób stanęło przed trybunałem miejscowej Czeka, który 50 z nich skazał na śmierć, a pozostałe na "prewencyjny pobyt w obozie koncentracyjnym w charakterze zakładników, aż do ostatecznej likwidacji wszystkich powstań kontrrewolucyjnych". Drugi przykład to "Izwiestija Pienzienskoj Gubczeka", które w swym pierwszym i zara zem ostatnim numerze donosiły bez komentarza: "Za zabójstwo towarzysza Jegorowa, robotnika z Piotrogrodu oddelegowanego do oddziału rekwizycyjnego, Czeka rozstrze lała 152 białogwardzistów. Wobec tych, którzy podniosą rękę na zbrojne ramię proleta riatu, zastosowane zostaną w przyszłości jeszcze ostrzejsze środki [sic]”. "Utro Moskwy" nr 21 z 4 XI 1918. ' "Jeżeniedielnik WCzK", Ci numerów opublikowanych od 22 IX do 27 X 191X. ' "Izwiestija Caricynskoj Gubczeka" nr 1 z 7 XI 1918, s. 1”-22, w Archiwum B. Nikołajewskiego, Hoover Insitution, Stanford; "Izwiestija" z 29 IX 1918, s. 2.
90 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU Dostępne od niedawna, przesłane do Moskwy poufne raporty (swodki) lokalnych oddziałów Czeka, potwierdzają zresztą brutalność, z jaką były tłumione od lata 1918 roku najdrobniejsze incydenty między społecznościami wiejskimi a miejscową władzą. Źródłem tych incydentów był coraz częściej sprzeciw wobec rekwizycji i poboru do wojska, ale zaliczano je do kategorii "kontrrewolucyjnych zamieszek kułackich" i bezli tośnie dławiono. Daremna byłaby próba ustalenia liczby ofiar tej pierwszej wielkiej fali Czerwonego Terroru. Jeden z szefów Czeka, Łacis, twierdził, iż w ciągu drugiego półrocza 1918 roku czekiści stracili 4,5 tysiąca osób, i dodawał nie bez cynizmu: "Jeśli można o cokolwiek oskarżać Czeka, to nie o nadmiar gorliwości przy egzekucjach, ale o jej niedostatek przy stosowaniu najwyższego wymiaru kary. Zelazna ręka zawsze zmniejsza liczbę ofiar"z'. W końcu października 1918 roku przywódca mienszewików Julij Martow sza cował liczbę bezpośrednich ofiar Czeka od początku września na "ponad 10 tysięcy"2. Jakakolwiek byłaby dokładna liczba ofiar Czerwonego Terroru z jesieni 1918 roku a samo podsumowanie egzekucji odnotowanych przez prasę sugeruje, iż nie mogła być niższa niż 10-15 tysięcy - terror ten umacniał zdecydowanie bolszewicką praktykę trak towania każdej, realnej lub potencjalnej formy sprzeciwu w kategoriach bezlitosnej wojny domowej, rządzącej się, wedle wyrażenia Łacisa, "własnymi prawami". Jeśli - jak to się stało na przykład w początkach listopada 1918 roku w zakładach zbrojeniowych Motowilicha w guberni permskiej - robotnicy zastrajkowali w proteście przeciw bolsze wickiej zasadzie racjonowania żywności "w zależności od pochodzenia społecznego" i przeciw nadużyciom miejscowej Czeka, cały zakład władze natychmiast określały jako znajdujący się "w stanie buntu". Żadnych negocjacji ze strajkującymi: lokaut i zwolnie nie wszystkich robotników, aresztowanie "prowodyrów", poszukiwanie oskarżonych o wywołanie strajku "kontrrewolucyjnych" mienszewików2;. Podobne praktyki były z pewnością częste, począwszy od lata 1918 roku. Niemniej jesienią, dobrze zorganizo wana i "pobudzona" płynącymi z Centrum wezwaniami do mordu, miejscowa Czeka poszła dalej w represjach i bez żadnego procesu skazała na śmierć stu strajkujących. Sam rząd wielkości - od 10 do 15 tysięcy doraźnych egzekucji w ciągu dwóch mie sięcy - oznaczal od tej chwili prawdziwą zmianę skali w porównaniu z epoką caratu. Wystarczy przypomnieć, że w całym okresie 1825-1917, a więc w ciągu dziewięćdziesię ciu dwóch lat, carskie sądy (w tym wojenne) we wszystkich rozpatrywanych sprawach "mających związek z porządkiem politycznym" wydały 6321 wyroków śmierci, z tym że 1306 z nich przypadło na rok 1906, czyli okres reakcji na rewolucję 1905 roku. W ciągu kilku tygodni sama tylko Czeka pozbawiła życia trzy razy więcej ludzi niż imperium ca rów skazało w ciągu dziewięćdziesięciu dwóch lat, a i to wielu skazanym w legalnych procesach wyroki śmierci zamieniono na katorgęz4. M.I. Łacis, "Dwa goda...", s. 25. List J. Martowa do A. Steina z 25 X 1918, cyt. za: V. Brovkin, "Behind the Front Lines of the Civil War", Princeton 1994, s. 283. ' N. Bernstam, "Urat i Prikamje...", s.129. ' M.N. Giernet,Protiw smiertnoj kazni", Sankt Pietierburg 1907, s. 385-423; N.S. Tagancew, "Smiert naja kazń", Sankt Pietierburg 1913. Zbliżone liczby podaje raport K. Liebknechta (5735 skazanych na śmierć, z tego 3741 stracono w latach 1906-1910; 625 skazanych i 191 straconych w latach 1825-1905), w: M. Ferro, "La Revolution de 1917. La chute du tsarisme et les origines d'Octobre", Aubier, Paris 1967, s. 483.
Czerwony terror 91 Nie tylko liczby mówią o skali zjawiska. Wprowadzenie nowych kategorii, takich jak "podejrzany", "wróg ludu", "zakładnik", "obóz koncentracyjny", "trybunał rewolucyj ny", nieznane dotąd praktyki, takie jak "areszł prewencyjny" lub doraźna, bez sądu eg zekucja setek i tysięcy ludzi aresztowanych przez stojącą ponad prawem policję poli tyczną nowego typu, stanowiły w tej dziedzinie prawdziwy "przewrót kopernikański". Niektórzy przywódcy bolszewiccy nie byli przygotowani na przewrót o tych rozmiarach świadczy o tym polemika wokół roli Czeka, jaka rozwinęła się w kręgach kierowniczych partii między październikiem a grudniem 1918 roku. Pod nieobecność Dzierżyńskiego wysłanego incognito na miesiąc do Szwajcarii dla poratowania zdrowia fizycznego i psy chicznego - Komitet Centralny RKP(b) 25 października dyskutował nad nowym statutem Czeka. Krytykując "pełnię władzy pozostawioną organizacji, której wydaje się, że działa po nad sowietami i samą partią", Bucharin, Olminski -jeden z weteranów partii - oraz ludowy komisarz spraw wewnętrznych Pietrowski zażądali decyzji ograniczających "nadmiar gorli wości ze strony organizacji, naszpikowanej kryminalistami, sadystami i zdegenerowanymi elementami lumpenproletariatu". Powołana została komisja kontroli politycznej. Wcho dzący w jej skład Kamieniew posunął się aż do propozycji całkowitego zniesienia Czeka. Niebawem jednak obóz jej zdecydowanych zwolenników ponownie wziął górę. Poza Dzierżyńskim znaleźli się wśród nich tacy dostojnicy partyjni jak Swierdłow, Stalin, Trocki i, oczywiście, Lenin. Ten ostatni podjął zdecydowaną obronę instytucji "niesłusz nie atakowanej za kilka incydentów przez ograniczonych inteligentów (...], którzy nie są w stanie ocenić problemu terroru w szerszej perspektywie"'. Na wniosek Lenina 19 grudnia 1918 roku Komitet Centralny podjął uchwałę, zabraniającą prasie bolsze wickiej publikowania "oszczerczych artykułów o instytucjach, a zwłaszcza o Czeka, któ ra wykonuje swą pracę w szczególnie trudnych warunkach". W ten sposób dyskusja zo stała zamknięta. "Zbrojne ramię dyktatury proletariatu" otrzymało atest niezawodno ści. Jak mawiał Lenin, "dobry komunista jest zarazem dobrym czekistą". W początku 1919 roku Dzierżyński uzyskał od Komitetu Centralnego zgodę na utworzenie departamentów specjalnych Czeka, odpowiedzialnych odtąd za bezpieczeń stwo wojskowe.16 marca 1919 roku został on mianowany ludowym komisarzem spraw wewnętrznych i, pod egidą Czeka, przystąpił do reorganizacji całości milicji, oddzia łów, pododdziałów i jednostek przydzielonych dotąd najróżniejszym administracjom. W maju 1919 roku wszystkie te jednostki - milicja kolejowa, oddziały aprowizacyjne, straż graniczna i bataliony Czeka, zostały zgrupowane w specjalnym korpusie Wojsk Obrony Wewnętrznej Republiki, który w 1921 roku liczyć miał 200 tysięcy ludzi. Woj ska te odpowiadały za bezpieczeństwo obozów, dworców i innych punktów strategicz nych, miały przeprowadzać rekwizycje, ale przede wszystkim tłumić rewolty chłopskie, rozruchy wśród robotników i bunty w Armii Czerwonej. Specjalne jednostki Czeka i Wojsk Obrony Wewnętrznej Republiki - razem prawie 200 tysięcy ludzi - stanowiły znakomity środek kontroli i represji, prawdziwą armię w nękanej szerzącą się dezercją Armii Czerwonej, która - mimo teoretycznie wysokiego stanu osobowego 3 do 5 milio nów - nie zdołała nigdy wystawić jednocześnie więcej niż pół miliona w pełni wyposa żonych żołnierzy'. CRCEDHC 5/1/255R. ' "Lenin i WCzK. Sbornik dokumientow (1917-1922)", Moskwa 1975, s.122. ' G. Leggett, "The Cheka...", s. 204-237.
92 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Jeden z pierwszych dekretów nowego ludowego komisarza spraw wewnętrznych do tyczył warunków organizacji obozów, które istniały od lata 1918 roku bez jakiejkolwiek podstawy prawnej i regulaminów. Dekret z 15 kwietnia 1919 roku rozróżniał dwa typy obozów: "pracy przymusowej", w których internowano na ogół skazanych przez sąd, oraz "koncentracyjne", gromadzące osoby uwięzione, najczęściej w charakterze "za kładników", na podstawie zwykłego zarządzenia administracyjnego. W rzeczywistości różnice między oboma typami obozów były raczej teoretyczne, czego dowodem jest in strukcja uzupełniająca z 17 maja 1919 roku, która poza utworzeniem "w każdej guberni co najmniej jednego obozu na minimum trzysta miejsc" przewidywała standardową li stę szesnastu kategorii osób internowanych. Figurowały na niej tak różne grupy, jak zakładnicy spośród wielkiej burżuazji", "urzędnicy dawnego ustroju aż do rangi aseso ra kolegialnego i prokuratora oraz ich zastępcy, burmistrzowie i ich zastępcy z miast o randze stolicy ujezdu", "osoby skazane za władzy sowieckiej na wszelkie kary za pa sożytnictwo, sutenerstwo i prostytucję", "zwykli dezerterzy (nie recydywiści) i żołnie rze, jeńcy wojny domowej" itd." Liczba osób internowanych w obozach pracy i obozach koncentracyjnych stale rosła w latach 1919-1921, od około 16 tysięcy w maju 1919 roku do ponad 70 tysięcy we wrześniu 1921 roku4. Szacunki te nie dotyczą pewnej liczby obozów utworzonych w re jonach objętych powstaniem przeciw władzy sowieckiej: tak na przykład tylko w guber ni tambowskiej w siedmiu obozach koncentracyjnych otwartych przez władze odpowie dzialne za stłumienie powstania chłopskiego naliczono w lecie 1921 roku co najmniej 50 tysięcy "bandytów" i "zakładników wziętych spośród członków rodzin bandytów"3".
GARF, 3cl3/H9/l0a. -, Wlast' Snwietnw" 1922, nr 1-2, s. 41- L.D. Gersnn The Secret Pnlice in Lenin's Russia", Philadel phia 197fi s. l4cl sq.; G. Leggett, "The Cheka...", s.178; GARF, 393/H4/1H; 393/89/29fi. ' CTARF, 393/89/lH2; 393/Hc7/231; 393l89/295.
4. BRUDNA WOJNA" Wojnę domową w Rosji rozpatruje się zazwyczaj jako konflikt między czerwo nymi (bolszewikami) i białymi (monarchistami). W rzeczywistości poza star ciami zbrojnymi między dwiema armiami: Armią Czerwoną i różnymi jed nostkami, tworzącymi dość niejednolitą białą armię, najważniejsze było bez wątpienia to, co działo się na tyłach zmieniających się frontów. Ten wymiar wojny domowej nale ży do "frontu wewnętrznego". Charakteryzuje się on różnorodnymi represjami, stosowa nymi przez białe lub czerwone władze - represje czerwonych były znacznie powszechniej sze i bardziej metodyczne - wobec działaczy politycznych partii i grup opozycyjnych, strajkujących robotników, dezerterów uciekających przed poborem i z jednostek woj skowych lub po prostu wobec obywateli, należących do podejrzanej czy "wrogiej" klasy społecznej, których jedyna wina polegała na znalezieniu się w mieście czy miasteczku odbitym ponownie "nieprzyjacielowi". Walka na wewnętrznym froncie wojny domowej polegała także, a może przede wszystkim na oporze milionów chłopów oraz zbuntowa nych rekrutów i dezerterów - tych wszystkich, których zarówno czerwoni, jak i bialina zywali "zielonymi" i którzy odgrywali często decydującą rolę w ofensywie lub odwrocie jednego lub drugiego obozu. Tak więc latem 1919 roku nad środkową Wołgą i na Ukrainie doszło do wielkich buntów chłopskich przeciw władzy bolszewickiej, które pozwoliły admirałowi Kołcza kowi i generałowi Denikinowi wedrzeć się na kilkaset kilometrów w głąb pozycji czer wonych. W kilka miesięcy później wybuchło powstanie chłopów syberyjskich, rozgory czonych przywróceniem praw właścicielom ziemskim, które przyspieszyło klęskę białe go admirała Kołczaka w walce z Armią Czerwoną. Podczas gdy w wojnie między białymi a czerwonymi operacje na dużą skalę trwały jedynie nieco ponad rok, od końca 1918 roku do początku roku 1920, istota tego, co mamy zwyczaj określać mianem "wojny domowej", jawi się w rzeczywistości jako "brudna", pacyfikacyjna wojna, prowadzona przez władze zarówno wojskowe, jak i cy wilne, białe, jak i czerwone, przeciw wszystkim potencjalnym lub rzeczywistym opozy cjonistom w kontrolowanych czasowo przez którąś ze stron strefach. Na terenach utrzymywanych przez bolszewików były to "walka klas" przeciw "byłym" burżujom "elementom klasowo obcym", polowanie na działaczy wszystkich niebolszewickich par tii oraz tłumienie strajków robotniczych, buntów niepewnych jednostek Armii Czerwo nej i powstań chłopskich. W strefach okupowanych przez białych było to polowanie na elementy podejrzane o sympatie "żydobolszewickie".
94 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Bolszewicy nie mieli monopolu na terror. Istniał też Biały Terror, którego najstrasz niejszym wyrazem była fala pogromów, dokonanych latem i jesienią 1919 roku na Ukrainie przez oddziały armii Denikina i jednostki Petlury. Było prawie 150 tysięcy ofiar. Jak podkreślała większość historyków Czerwonego i Białego Terroru z czasów wojny domowej, nie można obu tych zjawisk rozpatrywać na tej samej płaszczyźnie. Bolszewicka polityka terroru była bardziej metodyczna, lepiej zorganizowana, przemy ślana i uruchomiona na długo przed wojną domową oraz teoretycznie uzasadniona w stosunku do całych grup społecznych. Biały Terror nigdy nie stał się systemem. Był niemal zawsze sprawą działających samowolnie oddziałów, wymykających się władzy jakichś komend wojskowych, które bez większego powodzenia usiłowały odgrywać rolę rządu. Jeśli pominąć potępione przez Denikina pogromy, Biały Terror najczęściej miał formę represji policyjnej na poziomie kontrwywiadu wojskowego. W stosunku do kontrwywiadu białych Czeka i Wojska Obrony Wewnętrznej Republiki stanowiły znacz nie bardziej rozbudowany i potężniejszy instrument represji, który korzystał z wszel kich priorytetów reżimu bolszewickiego. W przypadku każdej wojny domowej trudno stworzyć pełny bilans form represji i ty pów terroru, stosowanych przez walczące obozy. Zwłaszcza jednak terror bolszewicki wymaga odpowiedniej typologii. Swymi metodami, specyfiką i głównymi celami wy przedzał znacznie właściwą wojnę domową, która rozpoczęła się dopiero latem 1918 roku. Wybraliśmy typologię, która ze względu na ciągłość obserwowanej od pierwszych miesięcy reżimu ewolucji pozwala zarysować podstawowe grupy ofiar konsekwentnych i systematycznych represji: - niebolszewiccy działacze polityczni, od anarchistów aż po monarchistów; - robotnicy walczący o najbardziej elementarne prawa: chleb, pracę, minimum wol ności i godności; - chłopi (często dezerterzy) zamieszani w któryś z niezliczonych rozruchów chłop skich lub w bunt jednostek Armii Czerwonej; - Kozacy deportowani masowo jako grupa społeczna i etniczna mająca opinię wro giej wobec systemu sowieckiego. "Rozkozaczanie" zapowiada wielkie deportacje lat trzydziestych ("rozkułaczanie" i deportacje grup etnicznych) i podkreśla ciągłość leni nowskiej i stalinowskiej fazy polityki represji; - "elementy obce społecznie" i inni "wrogowie ludu", "podejrzani", "zakładnicy", likwidowani "prewencyjnie" w czasie ewakuowania miast przez bolszewików lub prze ciwnie, w czasie odzyskiwania miast zajmowanych czasowo przez białych. Prześladowania, które dotknęły działaczy politycznych różnych partii opozycyjnych wo bec reżimu bolszewickiego, są bez wątpienia znane najlepiej. Istnieje wiele świadectw licznych przywódców partii opozycyjnych, którzy więzieni, często zmuszeni do emigra cji, zazwyczaj jednak pozostawali przy życiu, inaczej niż robotniczy lub chłopscy szere gowi członkowie partii rozstrzeliwani bez sądu lub mordowani w czasie ekspedycji kar nych Czeka. Jedną z jej pierwszych akcji bojowych był przeprowadzony 11 kwietnia 1918 roku szturm na anarchistów moskiewskich, z których kilkudziesięciu natychmiast rozstrzela no. Walka z anarchistami nie osłabła w ciągu następnych lat, mimo iż pewna iGh liczba przeszła w szeregi bolszewików, a niektórzy, jak Aleksandr Goldberg, Michaił Brener
“Brudna wojna” 95 czy Timoficj Samsonow, objęli nawet ważne stanowiska w samej Czeka. Dobrą ilustra cją dylematu większości anarchistów, odrzucających jednocześnie dyktaturę bolszewic ką i powrót przedstawicieli dawnego porządku, jest wolta, jakiej dokonał wielki chłop ski przywódca anarchistyczny Machno, który musiał jednocześnie współdziałać z Ar mią Czerwoną przeciw białym, a po oddaleniu zagrożenia ze strony tych ostatnich, wierny swoim przekonaniom, wystąpić przeciw czerwonym. Tysiące anonimowych dzia łaczy anarchistycznych rozstrzelano jako "bandytów" podczas represji skierowanych przeciw chłopskim armiom Machny i jego partyzantom. Jeśli wierzyć z pewnością nie kompletnemu, ale jedynemu, jakim dysponujemy, podsumowaniu represji bolszewic kich, opublikowanemu w 1922 roku w Berlinie przez rosyjskich anarchistów, chłopi ci stanowili ogromną większość ofiar. Podsumowanie to zamykało się liczbą 138 działaczy anarchistycznych straconych w latach 1919-1921, 281 zmuszonych do emigracji i 608 uwięzionych'. Lewicowi socjaliścirewolucjoniści, którzy pozostawali w sojuszu z bolszewikami aż do lata 1918 roku, cieszyli się względną pobłażliwością aż do lutego następnego roku. Ich historyczna przywódczyni Maria Spiridonowa przewodziła w grudniu 1918 ro ku tolerowanemu przez bolszewików zjazdowi partii. Po gwałtownym potępieniu praktyki codziennego terroru ze strony Czeka 10 lutego 1919 roku została aresztowa na wraz z dwustoma innymi działaczami i skazana przez trybunał rewolucyjny na "za mknięcie w sanatorium ze względu na stan psychiczny"; mamy tu do czynienia z pierwszym w dziejach reżimu sowieckiego zamknięciem opozycjonisty politycznego w szpitalu psychiatrycznym. Marii Spiridonowej udało się zbiec i kierować z podzie mia zakazaną przez bolszewików Partią Lewicowych Eserowców. Wedle własnych źródeł w roku 1919 Czeka zniszczyła 58 organizacji lewicowych eserowców, a 45 w ro ku następnym. W ciągu tych dwóch lat miano uwięzić w charakterze zakładników 1875 osób, zgodnie z zaleceniami Dzierżyńskiego, który oświadczył 18 marca 1919 ro ku: "Odtąd Czeka nie będzie już czynić różnicy między białogwardzistami typu Kra snowa a białogwardzistami z obozu socjalistycznego. [...] Aresztowani eserowcy i mienszewicy będą uważani za zakładników i ich los zależeć będzie od politycznego stanowiska ich partii". Prawicowi socjaliścirewolucjoniści zawsze uważani byli przez bolszewików za naj groźniejszych rywali politycznych. Nikt nie zapomniał, że w powszechnych i wolnych wyborach z listopadagrudnia 1917 roku zdobyli oni w kraju zdecydowaną większość. Po rozpędzeniu Konstytuanty, w której dysponowali absolutną większością, socjaliści -rewolucjoniści zasiadali ciągle w Centralnym Komitecie Wykonawczym Sowietów, skąd usunięci źostali wraz z mienszewikami w czerwcu 1918 roku. Część przywódców eserowskich utworzyła wówczas, wraz z reprezentantami partii kadeckiej i mienszewic kiej, krótkotrwałe rządy w Samarze i Omsku, obalone niebawem przez admirała Koł czaka. Wziętym w dwa ognie, między bolszewików a białych, eserowcom i mienszewi kom trudno było sformułować spójną politykę przeciwstawiającą się reżimowi bolsze wickiemu, który prowadził wobec opozycji socjalistycznej zręczne wybiegi, stosując naprzemiennie środki łagodzące, infiltrację i represje. ' Goriclik (wyd.), Gonienija na anarchizm w Sowietskoj Rossii", Berlin 1922 s. 27-63. Izwiestija" z 18 III 1919; L.D. Gerson, "Thc Sccret Police...", s.151-152; G. Leggett, "The Cheka...", s. 311-316.
96 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU W najtrudniejszym momencie ofensywy admirała Kołczaka, po zezwoleniu na po nowne ukazywanie się, od 20 do 30 marca 1919 roku, eserowskiego dziennika "Dieło Naroda", Czeka zorganizowała 31 marca wielką obławę na działaczy eserowskich i mienszewickich, mimo że partie ich były absolutnie legalne. W Moskwie, Tule, Smo leńsku, Woroneżu, Penzie, Samarze i Kostromie zatrzymano ponad 1900 działaczy obu partii'. Ilu innych stracono doraźnie podczas tłumienia strajków i buntów chłopskich, w których socjaliścirewolucjoniści i mienszewicy odgrywali najczęściej główną rolę? Dysponujemy niepewnymi danymi, albowiem nawet jeśli znamy w przybliżeniu liczbę ofiar najważniejszych okresów represji, nie wiemy, ilu było wśród nich działaczy poli tycznych. Druga wielka fala aresztowań nastąpiła po artykule Lenina opublikowanym w "Prawdzie" 28 sierpnia 1919 roku, w którym piętnował on raz jeszcze eserowców i mienszewików, "wspólników i sługusów białych, obszarników i kapitalistów". Według źródeł Czeka w ciągu czterech ostatnich miesięcy 1919 roku aresztowano 2380 socjaliistówrewolucjonistów i mienszewików'. Po tym, jak 23 maja 1920 roku gorączkowo po szukiwany przez policję polityczną przywódca eserowców i jednodniowy przewodniczą cy rozwiązanej Konstytuanty, Wiktor Czernow, ośmieszył Czeka i rząd, przemawiając, w przebraniu i pod fałszywym nazwiskiem, na wiecu związku zawodowego drukarzy, zwołanym dla uczczenia delegacji robotników angielskich, rozpętała się gwałtowna fala represji. Całą rodzinę Czernowa zatrzymano jako zakładników, a przebywających jeszcze na wolności eserowskich liderów wtrącono do więzienia5. W ciągu lata 1920 ro ku, po uporządkowaniu kartotek, aresztowano i osadzono w więzieniu jako zakładni ków ponad 2000 działaczy eserowskich i mienszewickich. Wewnętrzny dokument Cze ka z 1 lipca 1920 roku z wyjątkowym cynizmem objaśniał główne założenia akcji prze ciw opozycji socjalistycznej: Zamiast delegalizacji tych partii, które zeszłyby wówczas do podziemia, co trudno kontrolować, dużo bardziej pożądane jest pozostawienie im statusu "półlegalności". W ten sposób łatwiej trzymać rękę na pulsie i usunąć z nich, w razie konieczności, wichrzycieli, renegatów i innych do starczycieli użytecznych informacji. [...) Wobec tych antysowieckich partii należy koniecznie po służyć się argumentem sytuacji wojennej, aby zarzucić jej członkom takie zbrodnie jak: "działal ność kontrrewolucyjna", "zdrada stanu", "dezorganizacja tyłów", "szpiegostwo na rzecz obcej si ły interwencyjnej" itd." Jednym z najstaranniej ukrywanych przez nowy reżim posunięć była przemoc wobec świata robotniczego, w którego imieniu bolszewicy objęli władzę. Rozpoczęte w 1918 roku represje przybrały na sile w latach 1919-1920, by osiągnąć kulminację w czasie dobrze znanego epizodu kronsztadzkiego. Od początku 1918 roku świat pracy Piotro grodu demonstrował swój brak zaufania do bolszewików. Po klęsce strajku generalne go z 2 lipca 1918 roku drugim mocnym aktem stały się zamieszki robotnicze w marcu 1919 roku spowodowane aresztowaniem przez bolszewików pewnej liczby przywódców eserowskich, w tym Marii Spiridonowej, która odbyła właśnie pamiętny przemarsz po wszystkich głównych fabrykach Piotrogrodu i została w nich owacyjnie przyjęta. W at V. Brovkin, "Dehind...", s. 54. ' G.A. Bietow, "Iz istorii...", s. 354; CRCEDHĆ, 5/1/2615. V. Brovkin, "Behincl...", s. 252-257. Cyrkularnoje pismo WCzK", Archiwum B. Nikołajewskiego, cyt. tamże, s. 267-268.
“Brudna wojna” 97 mosferze i tak już napiętej z powodu trudności z zaopatrzeniem aresztowania te wywo lały powszechny ruch protestacyjny i strajkowy.10 marca 1919 roku w obecności dwóch tysięcy uczestników walne zebranie robotników Zakładów Putilowskich przyjęło ode zwę uroczyście potępiającą bolszewików: "Rząd ten jest jedynie dyktaturą Komitetu Centralnego Partii Komunistycznej, który sprawuje władzę przy pomocy Czeka i trybu nałów rewolucyjnych"'. W odezwie domagano się oddania całej władzy w ręce sowietów, wolności wyborów do sowietów i komitetów fabrycznych, zniesienia nałożonych na robotników ograniczeń w indywidualnym przywozie żywności ze wsi do Piotrogrodu (do 1,5 puda, czyli 24 kg) oraz uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, członków "prawdziwych partii re wolucyjnych", a zwłaszcza Marii Spiridonowej. Próbując zahamować rosnący z dnia na dzień ruch,12 marca 1919 roku Lenin osobiście przybył do Piotrogrodu. Jednak gdy usiłował przemówić w zakładach objętych strajkiem okupacyjnym, został wraz z Zino wjewem znieważony przy okrzykach: "Precz z gudłajami i komisarzami!” Grożący w każdej chwili wybuchem zadawniony ludowy antysemityzm połączył Żydów z bolsze wikami, gdy tylko ci ostatni utracili kredyt zaufania, zyskany chwilowo po rewolucji październikowej 1917 roku. Zbitkę "żydobolszewicy" uzasadniał w oczach mas fakt, iż znaczna część najbardziej znanych liderów bolszewickich była Żydami (Trocki, Kamie niew, Zinowjew, Swierdłow, Radek itd.). 16 marca 1919 roku oddziały Czeka wzięły szturmem po zbrojnym oporze Zakłady Putilowskie i aresztowały około dziewięciuset robotników. W następnych dniach pra wie dwustu uczestników strajku rozstrzelano bez sądu w odległej o jakieś pięćdziesiąt kilometrów od Piotrogrodu twierdzy szlisselburskiej. Zgodnie z nowym rytuałem zwol nieni co do jednego z pracy strajkujący zostali ponownie do niej przyjęci dopiero po podpisaniu oświadczenia, w którym przyznawali, iż zostali oszukani i "nakłonieni do zbrodni" przez kontrrewolucyjnych prowokatorów". Robotnicy mieli być odtąd poddani starannemu nadzorowi. Począwszy od wiosny 1919 roku tajny departament Czeka zor ganizował w niektórych ośrodkach robotniczych całą siatkę informatorów, odpowie dzialnych za regularną informację o "stanie umysłów" w tej czy innej fabryce. Klasy pracujące to klasy niebezpieczne... Wiosna 1919 roku zaznaczyła się bardzo licznymi i barbarzyńsko stłumionymi strajka mi w wielu robotniczych ośrodkach Rosji: Tule, Sormowie, Orle, Briańsku, Twerze, Iwano wo-Wozniesieńsku i Astrachaniu"'. Żądania robotników były wszędzie prawie identyczne. Nędzne zarobki wystarczały zaledwie na wykupienie kartek żywnościowych zapewniają cych pół funta chleba dziennie, toteż strajkujący domagali się zrównania racji żywnościo wych z racjami żołnierzy Armii Czerwonej. Jednak ich żądania były także, a nawet przede wszystkim, natury politycznej: zniesienie przywilejów dla komunistów, uwolnienie wszyst kich więźniów politycznych, wolne wybory do komitetów fabrycznych i sowietów, przerwa nie poboru do Armii Czerwonej, wolność zrzeszania się, wolność słowa, prasy itd. W oczach bolszewików ruch stał się niebezpieczny, gdyż często przystępowały do niego skoszarowane w miastach przemysłowych jednostki wojskowe. W Orle, Briańsku, CRCEDHC,17/84/43/2-4. V. Brovkin, "Behind...", s. fi4; CRCEDHC,17/84/43. G. Leggett, "The C,heka...", s. 313; V. Brovkin, "Behind...", s. 7; "Yietrogradskaja Prawda" z 13 IV 1414, s. 3. ' CIlCEDHC,17/h6/bti/2-5;17/fi/3S 1.
98 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU Homlu i Astrachaniu zbuntowani żołnierze przyłączyli się do strajkujących z okrzyka mi: "Śmierć gudłajom i bolszewickim komisarzom!" Zajęli i złupili część miast, które oddziały Czeka i wojska wierne reżimowi odbiły dopiero po kilku dniach walk". Odwet za strajki i zamieszki przybierał różne formy, poczynając od lokautu we wszystkich fa brykach, przez konfiskatę kart zaopatrzenia - jedną z najskuteczniejszych broni władzy bolszewickiej była groźba głodu - aż do masowych egzekucji setek strajkujących i bun towników. Najpoważniejsze represje dotknęły Tułę i Astrachań w marcu i kwietniu 1919 ro ku. W celu stłumienia strajków w zakładach zbrojeniowych Tuły, historycznej zbro jowni Rosji, 3 kwietnia 1919 roku przyjechał sam Dzierżyński. Zakłady te o strate gicznym znaczeniu dla Rosji - produkowano w nich 80% rosyjskich karabinów - były już widownią przerw w pracy i strajków zimą 1918-1919 roku. Wśród aktywistów po litycznych, działających w środowisku wysoko wykwalifikowanych robotników, zdecy dowaną większość mieli mienszewicy i socjaliścirewolucjoniści. Aresztowanie na po czątku marca 1919 roku setek działaczy socjalistycznych wywołało falę protestów, której kulminacją był zorganizowany 27 marca "marsz za wolnością i przeciw głodo wi z udziałem tysięcy robotników i kolejarzy. 4 kwietnia Dzierżyński kazał areszto wać kolejnych ośmiuset "prowodyrów" i opróżnić siłą fabryki okupowane od tygodni przez strajkujących. Wszyscy robotnicy zostali zwolnieni. Opór ich złamano bronią i głodem. Karty zaopatrzenia nie były honorowane już od tygodni. Żeby otrzymać nowe, dające prawo do 250 gramów chleba, i wrócić do fabryki po zbiorowym lokau cie, robotnicy musieli podpisać prośbę o przywrócenie do pracy, pod warunkiem, że każde zatrzymanie produkcji będzie odtąd uważane za podlegającą karze śmierci de zercję. 10 kwietnia produkcja ruszyła ponownie. Dzień wcześniej rozstrzelano dwu dziestu sześciu "prowodyrów"'z Położony u ujścia Wołgi Astrachań miał wiosną 1919 roku szczególne znaczenie strategiczne zapory, która nie dopuszczała do połączenia się wojsk admirała Kołczaka na północnym wschodzie z armią generała Denikina na południowym zachodzie. Oko liczność ta tłumaczy niewątpliwie niesłychaną brutalność, z jaką w marcu 1919 roku zo stał stłumiony strajk robotników Astrachania. Rozpoczęty w początku marca z powo dów tyleż ekonomicznych - zbyt niskie racje żywnościowe - co politycznych - areszto wanie działaczy socjalistycznych - strajk przerodził się w zamieszki 10 marca, kiedy to 45 pułk piechoty odmówił strzelania do defilujących w centrum miasta robotników. Żołnierze przyłączyli się do strajkujących i splądrowali siedzibę partii bolszewickiej, za bijając wielu działaczy. Stojący na czele lokalnego Komitetu WojskowoRewolucyjnego Siergiej Kirow wydał wówczas rozkaz "bezlitosnego wytępienia wszystkimi środkami białogwardyjskich wszy". Przed przystąpieniem do metodycznego zdobywania Astra chania wojska wierne bolszewikom i oddziały Czeka zablokowały wszystkie wjazdy do miasta. Kiedy więzienia pękały już w szwach, buntowników i strajkujących załadowano na barki i setkami wrzucano z kamieniem u szyi do Wołgi. W dniach 12-14 marca roz strzelano i utopiono od 2 do 4 tysięcy strajkujących robotników i zbuntowanych żołnie rzy.15 marca represje dotknęły miejscową "burżuazję" oskarżoną o inspirowanie "bia Tamże,17/6/197/105;17/66/68. ': CRCEDHC, 17/6/351; "Izwiestija CK RKP(b)" nr 3 z 4 VII 1919; CRCEDHC, 2/I/24095; GARF, 130/3/363.
“Brudna wojna” 99 łogwardyjskiego" spisku, w którym robotnicy i żołnierze mieli być tylko szeregowcami. Przez dwa dni pozwalano rabować bogate domy kupców astrachańskich, a ich samych aresztowano i rozstrzelano. Niepewne obliczenia "burżuazyjnych" ofiar astrachańskiej masakry wahają się od 600 do 1000 osób. W sumie w ciągu tygodnia rozstrzelano lub utopiono od 3 do 5 tysięcy osób. Zabitych komunistów, których z wielką pompą pocho wano 18 marca - a więc, jak podkreślały władze, w rocznicę Komuny Paryskiej - było 47. Astrachańska rzeź, którą długo wspominano jako zwykły epizod wojny czerwonych z białymi, w świetle dostępnych dokumentów archiwalnych ujawnia dziś swój prawdzi wy charakter: największego zbiorowego mordu na robotnikach, dokonanego przez wła dzę bolszewicką przed masakrą w Kronsztadzie". Z powodu militaryzacji ponad dwóch tysięcy przedsiębiorstw stosunki między świa tem robotniczym a władzą bolszewicką uległy dalszemu pogorszeniu pod koniec 1919 i w początku 1920 roku. Główny zwolennik militaryzacji produkcji, Lew Trocki, przed stawił na IX Zjeździe Partii w marcu 1920 roku swoje koncepcje w tej kwestii. Jego zdaniem człowiek obdarzony został naturalną skłonnością do lenistwa. W kapitalizmie robotnicy musieli szukać pracy, by przeżyć. Kapitalistyczny rynek pobudza pracownika. W socjalizmie "rynek jest zastępowany przez wykorzystanie rezerw pracy". Zadaniem państwa jest więc ukierunkowanie, przydzielanie i "pobór" robotnika, który tak jak żoł nierz winien jest posłuszeństwo robotniczemu państwu broniącemu interesów proleta riatu. Takie było uzasadnienie i sens militaryzacji pracy, krytykowanej ostro przez mniejszość związkowców i liderów bolszewickich; w istocie oznaczała ona zakaz straj ków, które porównano do dezercji w czasie wojny, wzmocnienie dyscypliny oraz władzy dyrekcji, całkowite podporządkowanie związków zawodowych i komitetów fabrycz nych, których rola ograniczała się odtąd do wdrażania polityki wydajności produkcji, zakaz porzucania stanowiska pracy przez robotników oraz karanie nieobecności i spóź nień, bardzo licznych w epoce, w której robotnicy, mimo wątpliwych rezultatów, zajęci byli wciąż poszukiwaniem żywności. Niezadowolenie robotników z militaryzacji pracy pogłębiały jeszcze narastające trudności życia codziennego. Jak przyznawał raport Czeka, złożony rządowi 6 grudnia 1919 roku, "w ostatnim okresie stale narasta kryzys żywnościowy. Masy robotnicze cierpią głód. Robotnicy nie mają już sił do pracy, więc coraz częściej ją opuszczają, zwłaszcza że panuje nie tylko głód, ale i zimno. W wielu moskiewskich zakładach meta lurgicznych zdesperowane masy są gotowe na wszystko - na strajk, bunt czy powstanie - jeśli nie rozwiąże się w jak najkrótszym czasie problemu zaopatrzenia w żywność"a. Na początku 1920 roku pensja piotrogrodzkiego robotnika wynosiła od 7 do 12 ru bli miesięcznie. Poza tym niewielkim wynagrodzeniem - funt masła kosztował na wol nym rynku 5000 rubli, mięsa - 3000 rubli, a litr mleka 750 rubli! - każdy pracownik w zależności od kategorii, do której go przydzielono, miał prawo do pewnej ilości pro duktów. W końcu 1919 roku w Piotrogrodzie pracownik fizyczny otrzymywał pół funta chleba na dzień oraz funt cukru, pół funta tłuszczu i cztery funty wędzonych śledzi na miesiąc... V. Brovkin, "Behind...", s. R2-H5; S.P. Melgounov, "La Terreur rouge en Russie,191H1924", Payot, Paris 1927, s. 5H60; P. Silin, "Astrachanskije rasstriely", w: W. Czernow, "Czeka: Matieriały po diejatiel nosti Czriezwyczajnoj komissu", Berlin 1922, s. 24H255. CRCEDHC, 2l1/11957.
100 PAŃSTWO PRZECiW SPOŁECZEŃSTWU Teoretycznie obywatele podzieleni zostali na "żołądki" pięciu kategorii ze zmniej szającymi się "racjami klasowymi", poczynając od pracowników fizycznych i żołnierzy Armii Czerwonej aż do "bezużytecznych" - kategorii, w której mieścili się szczególnie źle uposażeni intelektualiści. W rzeczywistości system był o wiele bardziej krzywdzący i wyrachowany. Ostatni w kolejce, najbardziej upośledzeni - "bezużyteczni", intelektu aliści i "byli" - nie dostawali często nic. "Pracownicy" zaś podzieleni byli na rozliczne kategorie według hierarchii priorytetów, dającej przywileje sektorom niezbędnym reżi mowi do przetrwania. W zimie 1919-1920 roku w Piotrogrodzie istniały trzydzieści trzy kategorie kart, których ważność nigdy nie przekraczała miesiąca! W zorganizowanym przez bolszewików systemie centralnego zaopatrzenia broń żywnościowa odgrywała za sadniczą rolę w karaniu lub stymulowaniu poszczególnych kategorii obywateli. Racja chleba powinna być ograniczona dla tych, którzy nie pracują w najważniejszym dziś sektorze transportu, i podniesiona dla jego pracowników - pisał Lenin do Trockiego 1 lutego 1920 roku. - Jeśli trzeba, niech zginą tysiące ludzi, ale kraj musi być ocalony"'5. Wobec takiej polityki wszyscy ci, którzy utrzymali związki z wsią, a było ich wielu, starali się jak najczęściej jeździć na wieś, próbując sprowadzić stamtąd żywność. Wprowadzone w celu "przywrócenia porządku" środki militaryzacji pracy dały efekt przeciwny do zamierzonego, powodując bardzo liczne przerwy w pracy, strajki i bezli tośnie tłumione zamieszki. "Najlepszym miejscem dla strajkującego, tego niosącego żółtą febrę szkodliwego moskita - można było przeczytać w "Prawdzie" z 12 lutego 1920 roku - jest obóz koncentracyjny!" Według oficjalnych statystyk Ludowego Komi sariatu Pracy 77% wielkich i średnich zakładów przemysłowych Rosji zostało dotknię tych strajkami w pierwszym półroczu 1920 roku. Znamienne, że najwięcej strajków wy buchało w sektorach, w których militaryzację pracy posunięto najdalej - metalurgia, kopalnie i koleje. Raporty tajnego departamentu Czeka dla bolszewickiego kierownic twa nie ukrywają represji, stosowanych wobec robotników opierających się militaryza cji: po aresztowaniu trybunał rewolucyjny skazywał ich najczęściej za "sabotaż" lub "dezercję". W Symbirsku, żeby posłużyć się tylko tym przykładem, w kwietniu 1920 ro ku dwunastu robotników fabryki zbrojeniowej skazano na obóz za "akt sabotażu w po staci strajku włoskiego [...), szerzenie propagandy przeciw władzy sowieckiej opartej na przesądach religijnych i słabej świadomości politycznej mas oraz za fałszywe interpre towanie sowieckiej polityki płacowej"'. Rozszyfrowując tę nowomowę, możemy wy wnioskować, że oskarżeni robili przerwy w pracy bez zezwolenia dyrekcji, protestowali przeciw przymusowi pracy w niedzielę, krytykowali przywileje komunistów i narzekali na głodowe zarobki... Najwyższe kierownictwo partii, w tym Lenin, wzywało do przykładnego ukarania strajkujących. 29 stycznia 1920 roku Lenin, zaniepokojony natężeniem ruchów robotni czych na Uralu, depeszował do Iwana Smirnowa z WojskowoRewolucyjnego Sowietu 5. Armii: "P doniósł mi o aktach jawnego sabotażu ze strony kolejarzy. [...] Podobno brali też w tym udział robotnicy z Iżewska. Dziwię się, że godzicie się z tym i nie przy stępujecie do masowych egzekucji za sabotaż”. Z powodu militaryzacji pracy doszło w 1920 roku do wielu strajków: w marcu w Jekaterynburgu aresztowano i skazano na 5 "Trotsky Papers", t. 2, s. 22. ' V. Brovkin, "Behind...", s. 2R9. Trotsky Papers", t. 2, s. 20.
BRUDNA WojNA” 101 kary obozu 80 robotników; w kwietniu -100 kolejarzy linii RiazańUral; w maju na li nu kolejowej MoskwaKursk -160 kolejarzy, w czerwcu 152 robotników fabryki meta lurgicznej w Briańsku. Można by mnożyć przykłady strajków, surowo stłumionych ze względu na militaryzację pracy'". Jeden z największych strajków wybuchł w czerwcu 1920 roku w zakładach zbroje niowych Tuly, które mimo bardzo surowych doświadczeń z kwietnia 1919 roku były ważnym ośrodkiem robotniczych protestów przeciw reżimowi. W niedzielę 6 czerwca 1920 roku grupa metalowców odmówiła zażądanej przez dyrekcję pracy w godzinach nadliczbowych. Pracy tego dnia i w ogóle w niedziele odmówiły też robotnice, tłuma cząc, iż tylko w niedzielę mogą udać się po zaopatrzenie do pobliskich wsi. Na wezwa nie dyrekcji do zakładów przybył silny oddział czekistów, aby aresztować strajkujących. Ogłoszono stan wojenny i trojce złożonej z przedstawicieli partii i Czeka zlecono ujaw nienie "kontrrewolucyjnej konspiracji, uknutej przez polskich szpiegów i Czarną Sotnię w celu osłabienia siły bojowej Armii Czerwonej". W czasie gdy rozszerzal się strajk i mnożyły się aresztowania "prowodyrów", zwy czajowy przebieg wypadków został zakłócony nie znanym dotąd zjawiskiem: przed sie dzibą Czeka pojawiły się setki, a następnie tysiące robotnic i zwykłych gospodyń do mowych, które domagały się, by je również aresztowano. Ruch okrzepl, z chwilą gdy z kolei robotnicy zażądali masowego aresztowania, chcąc w ten sposób ukazać absur dalność oskarżenia o "polski i czarnosecinny spisek". W ciągu czterech dni uwięziono ponad dziesięć tysięcy osób, a właściwie zostały one stłoczone pod golym niebem na dużej przestrzeni, pilnowanej przez czekistów. Organizacje partyjne i Czeka na chwilę przestały panować nad sytuacją: nie wiedziały, jak przedstawić wypadki w Moskwie, zdołały jednak przekonać władze centralne o istnieniu rozgałęzionej konspiracji. Wna dziei znalezienia "prawdziwych" winnych Komitet Likwidacji Konspiracji w Tule prze słuchal tysiące robotników i robotnic. Warunkiem uwolnienia i ponownego zatrudnie nia robotników, a także wydania im kart żywnościowych było podpisanie przez nichna stępującej deklaracji: "Ja, niżej podpisany cuchnący pies i kryminalista, kajam się przed Trybunałem Rewolucyjnym i Armią Czerwoną, wyznaję moje grzechy i przyrzekam rzetelnie pracować". Inaczej niż w przypadku wielu robotniczych ruchów protestacyjnych tulskie za mieszki z lata 1920 roku pociągnęły za sobą dość lekkie kary: dwadzieścia osiem osób skazano na kary obozu, a dwieście na zesłanie"'. Z braku wykwalifikowanej siły robo czej władza bolszewicka oczywiście nie mogła zrezygnować z najlepszych rusznikarzy w kraju, toteż ferując wyroki musiała brać pod uwagę nadrzędne interesy reżimu i de cydujące dla niego sektory. Przy całym swym symbolicznym i strategicznym znaczeniu "front robotniczy" stanowił tylko nieznaczny fragment walki reżimu na niezliczonych "frontach wewnętrznych" wojny domowej. Walka przeciw odmawiającym zgody na rekwizycje i pobór do wojska chłopom - zielonym - mobilizowała wszystkie siły. Dostępne dziś raporty odpowie dzialnych za zwalczanie buntów departamentów specjalnych Czeka i Wojsk Obrony X v. grovkin, "Dehind...", s. 247 i n. ' Tamie, s. 24?-24fi.
102 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Wewnętrznej Republiki ukazują w całej potworności niesłychaną przemoc stosowaną w "brudnej wojnie" pacyfikacyjnej, prowadzonej na marginesie walk między czerwony mi i białymi. Właśnie w tym zasadniczym starciu między władzą bolszewicką a chłop stwem wykuła się ostatecznie polityczna praktyka terroryzmu, oparta na skrajnie pesy mistycznej wizji mas, zdaniem Dzierżyńskiego "do tego stopnia ciemnych i nieświado mych, iż nawet nie są w stanie zobaczyć, gdzie jest ich własny interes". Te bydlęce masy mogły być poskromione tylko siłą, ową "żelazną miotłą", o której wspomniał Trocki, chcąc obrazowo opisać represje, które należało zastosować, by "oczyścić" Ukrainę z "bandyckich szajek", dowodzonych przez Nestora Machnę i innych przywódców chłopskichz. Rozruchy na wsi zaczęły się latem 1918 roku. Nabrały większego zasięgu w latach 1919-1920, by osiągnąć kulminację zimą 1920-1921 roku, kiedy to zmusiły przejściowo reżim bolszewicki do ustępstw. Do buntu pchały chłopów przede wszystkim rekwizycje i pobór do Armii Czerwo nej. W styczniu 1919 roku dotychczasowe bezładne poszukiwania nadwyżek rolnych, charakterystyczne dla pietwszych operacji rozpoczętych latem 1918 roku, zostały zastą pione scentralizowanym i planowym systemem rekwizycji. Każda gubernia, każdy ujezd, każda wofost' [gmina], każda wspólnota wiejska miały oddać państwu kontyn gent, wyznaczony wcześniej w zależności od przewidywanych zbiorów. Kontyngent nie ograniczał się do zbóż, ale dotyczył również około dwudziestu tak różnych produktów, jak ziemniaki, miód, jaja, masło, nasiona oleiste, śmietana czy mleko... Każda wspólno ta wiejska odpowiadała zbiorowo za ich dostarczenie. Dopiero po dopełnieniu obo wiązku przez wieś władze rozdawały pokwitowania, upoważniające do nabycia towarów przemysłowych, których zresztą było za mało w stosunku do potrzeb; pod koniec 1920 roku pokrywano je jedynie w 15%. Ceny za produkty rolne były symboliczne, gdyż pod koniec 1920 roku rubel stracił już 96% wartości do rubla w złocie. Między 1918 a 1920 rokiem rekwizycje zboża wzrosły trzykrotnie. Liczba powstań chłopskich, choć trudno to precyzyjnie ustalić, rosła co najmniej w tym samym stosunku'. Odmowa dalszej służby wojskowej po trzech latach na froncie i w okopach "wojny imperialistycznej" była drugą przyczyną buntów chłopskich, prowadzonych najczęściej przez ukrywających się po lasach dezerterów - zielonych. Liczbę dezerterów w latach 1919-1920 ocenia się na ponad trzy miliony. W 1919 roku różne oddziały Czeka i spe cjalne komisje do walki z dezerterami aresztowały ich około 500 tysięcy; w 1920 roku od 700 do 800 tysięcy. Od 1,5 do 2 milionów dezerterów, w ogromnej większości świet nie znających teren chłopów, zdołało jednak umknąć poszukiwaniom22. Wobec rozmiaru zjawiska rząd podejmował coraz ostrzejsze środki represji. Nie tyl ko rozstrzeliwano tysiące dezerterów, ale również ich rodziny traktowano jako zakład ników. Zasada brania zakładników została w istocie wprowadzona latem 1918 roku, i to w najzwyklejszych okolicznościach. Świadczy o tym na przykład podpisany przez Lenina dekret rządowy z 15 lutego 1919 roku, nakazujący lokalnym oddziałom Czeka branie zakładników spośród chłopów tych wsi, w których źle wykonano obowiązek od A. Graziosi, "The Great. ' S.A. Pawluczenkow, "Kriestianskij...", s. I 88-240. O. Figes, "The Red Army and Mass Mobilization during the Russian Civil War,1918-1920", "Past and Present" nr 129 z X11990, s.199-200.
BRUDNA WOJNA” 103 śnieżenia torów kolejowych: "Jeśli odśnieżanie nie został o wykonane, zakładnicy będą straceni"z;.12 maja 1920 roku Lenin rozesłał do wszystkich lokalnych specjalnych ko misji do walki z dezerterami następujące instrukcje: "Po wygaśnięciu siedmiodniowego okresu moratorium, przyznanego dezerterom na ujawnienie się, trzeba jeszcze bardziej wzmocnić sankcje wobec tych niepoprawnych zdrajców ludu pracującego. Rodziny i wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób im pomagają, będą odtąd uważani za dezerte rów i odpowiednio traktowani"z'. Dekret ten jedynie legalizował codzienną praktykę. Fala dezercji jednak nie ustawała. W latach 1920-1921, podobnie jak w roku 1919, de zerterzy stanowili większość wśród zielonych partyzantów, przeciw którym przez trzy lata (w niektórych rejonach cztery albo nawet pięć lat) bolszewicy toczyli bezlitosną i bezprzykładnie okrutną wojnę. Poza odmową rekwizycji i poboru do wojska chłopi odrzucali właściwie każdą inge rencję uważanej za obcą władzy przybyłych z miasta "komunistów". W umysłach wielu chłopów rekwirujący komuniści różnili się od "bolszewików", którzy poparli rewolucję rolną w 1917 roku. Na wsiach podległych bądź białej soldatesce, bądź czerwonym od działom rekwizycyjnym zamieszanie i przemoc sięgały szczytu. Wyjątkowe i pozwalające pojąć różne płaszczyzny chłopskiej partyzantki źródła, ja kim są raporty odpowiedzialnych za represje różnych departamentów Czeka, wyróżnia ją dwa główne typy ruchów. Pierwszym był bunt, lokalna rewolta, krótki i gwałtowny wybuch przemocy, który wciągał stosunkowo ograniczoną grupę - od kilkudziesięciu do stu uczestników. Drugim wosstanije, powstanie, w którym uczestniczyły tysiące lub dziesiątki tysięcy chłopów, zorganizowanych w prawdziwe armie, zdolne opanować osady i miasta i dysponujące spójnym programem o charakterze socjalistycznorewolu cyjnym lub anarchistycznym. 30 kwietnia 1919. Gubernia tambowska. Na początku kwietnia w ujeździe lebiadińskim wybuchł bunt kułaków i dezerterów, którzy protestowali przeciw mobilizacji ludzi oraz rekwizycji koni i zbóż. Wznosząc okrzyki "Precz z komunistami! Precz z sowietami!", uzbrojeni powstańcy splą drowali cztery gminne komitety wykonawcze i zamordowali barbarzyńsko 7 komunistów, tnąc ich żywcem piłą. Wezwany na pomoc przez członków oddziału rekwizycyjnego 212 batalion Cze ka rozgromił zbuntowanych kułaków. Aresztowano 60 osób, 50 z nich natychmiast rozstrzelano, wieś, w której zaczął się bunt, została całkowicie spalona. Gubernia woroneska, 11 czerwca 1919, godz. 16.15. Telegraficznie. Sytuacja poprawia się. Powstanie w ujeździe nowochoperskim zostało praktycznie zlikwidowane. Nasz samolot zbom bardował i całkowicie spalił osadę Tretiaki - jedno z głównych bandyckich gniazd. Trwają ope racje porządkowe. Gubernia Jarosławska, 23 czerwca 1919. Bunt dezerterów w gminie pietropawłowskiej został zlikwidowany. Rodziny dezerterów zatrzymano jako zakładników. Kiedy zaczęto rozstrzeliwać po jednym mężczyźnie z każdej rodziny dezerterów, zieloni wychodzili z lasów i poddawali się. Dla przykładu rozstrzelano 34 dezerterów5. Tysiące podobnych raportów2" świadczą o niesłychanej gwałtowności pacyfikacji prowadzonej przez władze przeciw chłopskiej partyzantce, którą choć była zasilana "Diekriety sowietskoj wtasti", t. 4, Moskwa 1968, s.167. ' V. Bcovkin, "Behind...", s. 318. zRGWA (Russkij Gosudarstwiennyj Wojennyj Archiw) 33987/3l32. Zhiór tych raportów, sporządzony przez rosyjskich, francuskich i włoskich historyków pod kierun kiem W.P. Daniłowa, ukazał się w języku rosyjskim w końcu 1997 r.
104 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU przez dezerterów w raportach określano jako "bunt kułacki lub "bandyckie powsta nie". Trzy zacytowane fragmenty ukazują najczęstsze metody represji: aresztowanie i stracenie zakładników pośród rodziny dezerterów lub "bandytów", ostrzelanie i spale nie włoski. Owe wymierzane na oślep i niewspółmierne do czynów represje stosowano w myśl zasady zbiorowej odpowiedzialności całej wspólnoty wiejskiej. Zazwyczaj wła dze dawały dezerterom czas na poddanie się. Po upływie terminu dezerter uważany był za podlegającego natychmiastowej egzekucji "leśnego bandytę". Dokumenty władz za równo cywilnych, jak i wojskowych głosiły: "jeśli mieszkańcy którejś włoski pomogą w jakikolwiek sposób ukrywającym się w pobliskich lasach bandytom, cała wieś zosta nie spalona". Niektóre zbiorcze raporty Czeka zawierają dane liczbowe na temat rozmiaru prowa dzonych na wsi operacji pacyfikacyjnych. Tak więc od 15 października do 30 listopada 1918 roku tylko w dwunastu guberniach Rosji wybuchły czterdzieści cztery bunty, w cza sie których aresztowano 2320, zabito 620, a rozstrzelano 982 osoby. W czasie tych za mieszek poniosło śmierć 480 sowieckich funkcjonariuszy oraz 112 członków oddziałów rekwizycyjnych, oddziałów Czeka i żołnierzy Armii Czerwonej. We wrześniu 1919 roku w dziesięciu guberniach, dla których mamy dane zbiorcze, naliczono: 48 735 dezerterów i 7325 "bandytów" aresztowanych, 1826 zabitych, 2230 rozstrzelanych, przy 430 ofia rach po stronie sowieckich funkcjonariuszy i wojskowych. Te bardzo niepełne dane nie uwzględniają o wiele większych strat z okresu wielkich powstań chłopskich. Powstania te miały kilka okresów natężenia: od maja do sierpnia 1919 roku, zwłasz cza nad środkową Wołgą i na Ukrainie; od lutego do sierpnia 1920 roku w guberniach samarskiej, ufijskiej, kazańskiej i tambowskiej oraz znowu na odebrancj białym Ukra inie, która jednak w głębi kraju ciągle kontrolowana była przez chłopską partyzantkę. Począwszy od końca 1920 roku i przez całą pierwszą połowę roku 1921, ruch chłopski, tłumiony na Ukrainie, nad Donem i na Kubaniu, osiągnął apogeum w Rosji, a to dzięki ogromnemu powstaniu chłopskiemu obejmującemu gubernie: tambowską, penzeńską, samarską, saratowską i carycyńską'. Zarzewie tej chłopskiej wojny wygaśnie dopiero z nadejściem jednej z najstraszniejszych klęsk głodu w dziejach XX wieku. Pierwszy raz od ustanowienia reżimu bolszewickiego lokalne bunty chłopskie prze mieniły się w prawdziwe powstanie w marcu 1919 roku w bogatych guberniach samar skiej i symbirskiej, które obarczono prawie piątą częścią wszystkich rekwizycji zbożo wych w Rosji. Licząca blisko 30 tysięcy uzbrojonych ludzi powstańcza armia chłopska opanowała dziesiątki osad. W ciągu niespełna miesiąca władza bolszewicka straciła kontrolę nad gubernią samarską. Bunt sprzyjał parciu ku Wołdze jednostek białej ar mii admirała Kołczaka, gdyż bolszewicy musieli wysłać dziesiątki tysięcy ludzi do likwi dacji dość dobrze zorganizowanej armii chłopskiej, która wysuwała spójny program po lityczny z żądaniem zniesienia rekwizycji, swobody handlu, wolnych wyborów do sowie tów i skończenia z "bolszewicką komisarzokracją". Podsumowując w początku kwietnia 1919 roku wyniki likwidacji powstań chłopskich w guberni, szef samarskiej Czeka od notował po stronie powstańców 4240 zabitych, 625 rozstrzelanych oraz 6210 aresztowa nych dezerterów i "bandytów". M.S. Frenkin, "Tragiedija kriestianskich wosstanij w Rossii 1918-1921", Jerozolima 1987; O. Figes, "Peasant Russia, Civil War: the Volga Countryside in the Kevolution", Oxford 1989; V. Brovkin, "Be hind...".
BRUDNA WOJNA” 105 Ledwie przygasł płomień w guberni samarskiej, rozpalił się z nierówną siłą na więk szości ziem Ukrainy. Po wycofaniu się w końcu 1918 roku Niemców i armii austrowę gierskiej rząd bolszewicki postanowił ponownie zdobyć Ukrainę. Jako najbogatszy region rolniczy dawnego imperium carów miała ona "żywić proletariat Moskwy i Pio trogrodu". Tutaj kontyngenty były jeszcze wyższe niż gdzie indziej. Wypełnienie ich oznaczało skazanie na pewną śmierć tysięcy wsi, już wycieńczonych w ciągu całego 1918 roku okupacją armii niemieckiej i austrowęgierskiej. Poza tym - inaczej niż w przypadku polityki podziału ziemi między wspólnoty wiejskie, którą musieli zaakcep tować w Rosji pod koniec 1917 roku - na Ukrainie rosyjscy bolszewicy chcieli znacjo nalizować całą, najnowocześniejszą w imperium, własność ziemską. Polityka mająca na celu przemianę wielkich posiadłości produkujących zboże lub cukier w wielką własność kolektywną, w której chłopi byliby jedynie robotnikami, mogła wzbudzić na wsi tylko niezadowolenie. A wieś była zaprawiona w walkach z niemieckimi i austrowęgierskimi wojskami okupacyjnymi. W początku 1919 roku istniały na Ukrainie prawdziwe, liczące dziesiątki tysięcy ludzi armie chłopskie, na których czele stali ukraińscy przywódcy po lityczni lub dowódcy wojskowi, tacy jak Semen Petlura, Nestor Machno, Hryhoriw oraz Zełeny. Armie te były zdecydowane na walkę o zwycięstwo swej koncepcji rewolucji agrarnej: ziemi dla chłopów, swobody handlu i sowietów wybranych w wolnych wybo rach "bez Moskali i Żydów". Dla większości chłopów ukraińskich, o świadomości ukształtowanej długą tradycją antagonizmu między ukraińską w większości wsią a zdo minowanym przez Rosjan i Żydów miastem, zbitka: MoskalebolszewicyŻydzi, była oczywista i prosta. Wszyscy mieli być wyrzuceni z Ukrainy. Owa szczególna sytuacja Ukrainy tłumaczy brutalność i długotrwałość walk między bolszewikami i wielkim odłamem ukraińskiego chłopstwa. Obecność innego aktora wy darzeń, białych, zwalczanych jednocześnie przez bolszewików i przez różne, broniące się przed powrotem wielkich posiadaczy, chłopskie armie ukraińskie, jeszcze bardziej komplikowała polityczny i militarny zamęt w kraju, gdzie niektóre miasta, jak Kijów, w ciągu dwóch lat przechodziły z rąk do rąk czternaście razy! Pierwsze wielkie bunty przeciw bolszewikom i ich osławionym oddziałom rekwizycyj nym wybuchły w kwietniu 1919 roku. Tylko w tym miesiącu w guberniach kijowskiej, czernihowskiej, połtawskiej i odeskiej wybuchły 93 bunty chłopskie. Dane Czeka z dwu dziestu pierwszych dni lipca 1919 roku odnotowują 210 rozruchów z udziałem stu tysię cy uzbrojonych partyzantów i kilkuset tysięcy chłopów. Chłopskie wojska Hryhoriwa prawie dwadzieścia tysięcy zbrojnych, w tym wiele zbuntowanych jednostek Armii Czer wonej, z 50 działami i 700 karabinami maszynowymi - zajęły w kwietniu i maju 1919 ro ku wiele miast ukraińskich, w tym Czerkasy, Chersoń, Nikołajew i Odessę. Zorganizo wały w nich autonomiczną władzę, której hasła były jednoznaczne: "Cała władza w ręce sowietów ludu ukraińskiego!", "Ukraina dla Ukraińców, bez bolszewików i Żydów!" "Podział ziemi", "Wolność przedsiębiorczości i handlu”. Partyzanci Zełenego - dwa dzieścia tysięcy zbrojnych - opanowali całą gubernię kijowską poza większymi miastami. Pod hasłami "Niech żyje władza sowiecka, precz z bolszewikami i Żydami!", zorganizo wali dziesiątki krwawych pogromów społeczności żydowskich w osadach i miasteczkach guberni kijowskiej i czernihowskiej. Działalność stojącego na czele kilkudziesięcio tysięcznej armii chłopskiej Nestora Machny, lepiej znana dzięki licznym opracowaniom, Taras Hunczak (wyd.), "The Ukraine,1917-1921", Cambridge U.P.,1477
106 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU opierała się na programie narodowym, społecznym, a zarazem anarchizującym przygo towanym podczas prawdziwych zjazdów, takich jak Zjazd Delegatów Chłopskich, Po wstańczych i Robotniczych, który odbył się w kwietniu 1919 roku w Hulajpolu - głów nym ośrodku ruchu machnowców. Tak jak wiele słabiej zorganizowanych ruchów chłop skich machnowcy głosili przede wszystkimi odrzucenie wszelkiej ingerencji państwa w sprawy chłopskie i postulat chłopskiego selfgovernment - swego rodzaju samorządno ści - opartej na wybranych w wolnych wyborach sowietach. Do tych podstawowych po stulatów dochodziła pewna liczba żądań, wspólnych dla całego ruchu chłopskiego: po wstrzymanie rekwizycji, zniesienie podatków bezpośrednich i pośrednich, wolność dla wszystkich partii socjalistycznych i grup anarchistycznych, podział ziemi, zniesienie "ko misarzokracji bolszewickiej", a także oddziałów specjalnych i Czekazy. Setki powstań chłopskich, które wybuchły wiosną i latem 1919 roku na tyłach Armii Czerwonej, odegrały decydującą rolę w pyrrusowym zwycięstwie białych generała De nikina. Po wyruszeniu 19 maja 1919 roku z południowej Ukrainy biała armia odnosiła łatwe sukcesy w starciach z wysłanymi do tłumienia buntów chłopskich jednostkami Armii Czerwonej. Wojska Denikina 12 czerwca zajęły Charków, 28 sierpnia Kijów, a 30 września Woroneż. Odwrotowi bolszewików, którzy zdołali umocnić swą władzę tylko w większych miastach, pozostawiając wsie zbuntowanym chłopom, towarzyszyły maso we egzekucje więźniów i zakładników, do których jeszcze wrócimy. W czasie pospiesz nego odwrotu przez centrum kraju, w którym działała chłopska partyzantka, oddziały Armii Czerwonej i Czeka bez litości paliły setki wsi i masowo rozstrzeliwały "bandy tów", dezerterów i "zakładników". Opuszczenie, a następnie ponowne zdobycie Ukra iny na przełomie 1919 i 1920 roku było okazją do rozpętania przerażającego terroru wobec ludności cywilnej, który tak sugestywnie przedstawia Isaak Babel w świetnej książce "Armia konna". Na początku 1920 roku wojska białych były już pobite, z wyjątkiem kilku niewiel kich jednostek, które schroniły się na Krymie pod dowództwem następcy Denikina, ba rona Wrangla. Naprzeciw siebie stanęli bolszewicy i chłopi. Aż do 1922 roku na walczą cą z władzą wieś miały spadać bezlitosne represje. W lutym i marcu 1920 roku nowa wielka rebelia, znana pod nazwą "powstania wideł", wybuchła na wielkim obszarze roz ciągającym się od Wołgi do Uralu, w guberniach kazańskiej, symbirskiej i ufijskiej. Re giony te, zamieszkane przez Rosjan, ale również przez Tatarów i Baszkirów, zostały poddane wyjątkowo ciężkim rekwizycjom. W ciągu kilku tygodni bunt ogarnął dziesięć ujezdów. Powstańcza armia Czarnych Orłów liczyła w szczytowym okresie nawet do pięćdziesięciu tysięcy żołnierzy. Uzbrojone w działa i karabiny maszynowe Wojska Obrony Wewnętrznej Republiki zdziesiątkowały uzbrojonych w widły i piki powstań ców. W ciągu kilku dni tysiące z nich zamordowano, a setki wsi spalono"'. Po szybkim stłumieniu "powstania wideł" ogień buntów chłopskich rozpalił się na nowo w guberniach leżących nad środkową Wołgą, które także dotknięte zostały rekwi zycjami: tambowskiej, samarskiej, saratowskiej i carycyńskiej. Jak przyznawał przywód ca bolszewicki AntonowOwsiejenko, który miał spacyfikować zbuntowanych chłopów Voline, "La Revolution inconnue", Belfond, Paris 1969, s. 509-626; A. Skirda, "Les Cosayues de la li berte", Lattes, Paris 1985; R. Pipes, "Russia under the Bolshevik Regime, 1919-1924", HarperCollins, London 1994, s.106-108. ' O. Figes, "Peasant Russia, Civil War", London 1992, s. 333 sq.; V. Brovkin, "Behind...", s. 323-325.
BRUDNA WOJNA” 107 Tambowa, realizacja planów rekwizycji na lata 1920-1921 skazałaby chłopów na pewną śmierć. Plany rekwizycji zakładały pozostawienie im średnio 1 puda (16 kg) ziarna i 1,5 puda (24 kg) ziemniaków na osobę rocznie, a więc dziesięć do dwunastu razy mniej, niż wynosi niezbędne minimum! Latem 1920 roku chłopi tych guberni zaczęli więc walkę o przetrwanie. Miała ona ciągnąć się nieustannie przez dwa lata, do chwili pokonania zbuntowanych chłopów głodem. Trzecią wielką areną walk bolszewików i chłopów w 1920 roku pozostawała Ukraina, odbita między grudniem 1919 a lutym 1920 roku z rąk białych. Położone w głębi kraju wsie były wciąż pod kontrolą niezależnych zielonych oddziałów lub jednostek mniej lub bardziej podporządkowanych Machnie. W odróżnieniu od Czarnych Orłów złożone głównie z dezerterów oddziały ukraińskie były dobrze uzbrojone. Latem 1920 roku armia Machny miała jeszcze piętnaście tysięcy żołnierzy, dwa i pół tysiąca kawalerzy stów, setkę karabinów maszynowych, dwadzieścia armat i dwa pojazdy pancerne. Silny opór wkraczającym w głąb kraju bolszewikom stawiły również setki mniejszych "band", liczących od kilkudziesięciu do kilkuset żołnierzy. Aby zlikwidować tę chłopską party zantkę, na początku maja 1920 roku rząd mianował szefa Czeka Feliksa Dzierżyńskiego naczelnym dowódcą tyłów Frontu PołudniowoZachodniego". Dzierżyński pozostał ponad dwa miesiące w Charkowie, by zorganizować dwadzieścia cztery specjalne jed nostki sił bezpieczeństwa wewnętrznego republiki - elitarne, dysponujące kawalerią do pościgu za "buntownikami" i lotnictwem do bombardowania "bandyckich gniazd”. Ich zadaniem było zwalczenie chłopskiej partyzantki w ciągu trzech miesięcy. W rzeczywi stości akcje pacyfikacyjne ciągnęły się od lata 1920 do jesieni 1922 roku i przyniosły dziesiątki tysięcy ofiar. Pomiędzy różnymi epizodami walki władzy bolszewickiej z chłopstwem zupełnie szcze gólne miejsce zajmuje "rozkozaczanie", to znaczy eliminacja Kozaków dońskich i ku bańskich jako grupy społecznej. W istocie po raz pierwszy nowy reżim użył wszelkich środków, by doprowadzić zgodnie z zasadą odpowiedzialności zbiorowej do eliminacji, ' eksterminacji i wysiedlenia całej ludności obszaru, który przywódcy bolszewiccy zwykli nazywać "sowiecką Wandeą"z. Operacje te nie miały charakteru podjętych w ogniu walk zbrojnych akcji odwetowych, ale były zaplanowane wcześniej i ujęte w szereg de kretów, wydanych na najwyższym szczeblu państwowym, z bezpośrednim udziałem licz nych wysokiej rangi przywódców politycznych (Lenina, Ordżonikidzego, Syrcowa, So kolnikowa, Reinholda). Po pierwszym niepowodzeniu, spowodowanym klęskami wojsk bolszewickich wiosną 1919 roku, "rozkozaczanie" wznowiono z całym okrucieństwem w czasie ponownego zdobywania przez bolszewików ziem kozackich nad Donem i Kubaniem. Po utracie w grudniu 1917 roku statusu, jakim cieszyli się za dawnego reżimu, i po sklasyfikowaniu ich przez bolszewików jako "kułaków" i "wrogów klasowych" Kozacy ze brani pod sztandarem atamana Krasnowa dołączyli do utworzonej wiosną 1918 roku na południu Rosji Białej Gwardii. Pierwsze oddziały Armii Czerwonej wkroczyły na ziemie Kozaków dońskich dopiero w lutym 1919 roku, w czasie generalnej ofensywy bolszewic CRCEDHC, 76/3l109. ' W.L. Gienis, "Raskazaczenije w Sowietskoj Rossu", "Woprosy Istoru" 1994, nr 1, s. 42-55.
108 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU kiej w kierunku Ukrainy i południa Rosji. Bolszewicy natychmiast poczynili kroki mające na celu zniszczenie kozackiej autonomii: należące do Kozaków ziemie zostały skonfiskowane i rozdzielone między rosyjskich osadników lub miejscowych chłopów nie będących Kozakami; pod karą śmierci wezwano Kozaków do złożenia broni - a przecież, ze wzglę du na ich tradycyjny status strażników kresów imperium rosyjskiego, wszyscy Kozacy byli uzbrojeni; zniesione zostały samorząd i organizacja administracyjna Kozaczyzny. Wszystkie te posunięcia były częścią ustalonego uprzednio planu, który tajna uchwała KC partii bolszewickiej z 24 stycznia 1919 roku definiowała następująco: "Ma jąc na względzie doświadczenia z wojny domowej z Kozakami, za jedyny politycznie poprawny środek uznać trzeba bezwzględną walkę i masowy terror wobec bogatych Kozaków, których trzeba będzie wyniszczyć i zlikwidować fizycznie co do jednego”. W rzeczywistości, jak to przyznał w czerwcu 1919 roku przewodniczący odpowie dzialnego za wprowadzenie "rewolucyjnego porządku" na ziemiach kozackich Doń skiego Komitetu Rewolucyjnego, Reinhold, "polityka masowej eksterminacji Kozaków prowadzona była bez najmniejszego rozróżnienia”. W ciągu kilku tygodni, od połowy lutego do połowy marca 1919 roku, oddziały bolszewickie wymordowały ponad osiem tysięcy Kozaków;5. W każdej stanicy trybunały rewolucyjne skazywały po kolei z listy wszystkich podejrzanych, którzy otrzymywali zazwyczaj najwyższy wymiar kary za kontrrewolucyjną postawę". Wobec przekraczającego wszelkie miary rozpętania re presji jedynym wyjściem Kozaków był bunt. Powstanie rozpoczęło się 11 marca 1919 roku w stanicy Wieszenskiej. Dobrze zor ganizowani zbuntowani Kozacy zarządzili powszechną mobilizację mężczyzn od szes nastego do pięćdziesiątego roku życia. Po całym obwodzie wojska dońskiego, a nawet do sąsiedniej guberni woroneskiej rozesłali telegramy z wezwaniem ludności do po wstania przeciw bolszewikom. My, Kozacy - tłumaczyli - nie jesteśmy przeciw sowietom. Jesteśmy za wolnymi wyborami. Jesteśmy przeciw komunistom, komunom [wspólnym uprawom) i Żydom. Jesteśmy przeciw rekwizycjom, kradzieżom i dokonywanym przez Czeka egzeku cjom”'. W początkach kwietnia zbuntowani Kozacy stanowili już znaczną siłę blisko trzydziestu tysięcy uzbrojonych i ostrzelanych żołnierzy. Operujący na tyłach Armii Czerwonej, walczącej na południu ze sprzymierzonymi z Kozakami kubańskimi woj skami Denikina, powstańcy znad Donu, tak jak zbuntowani ukraińscy chłopi, wspomo gli błyskawiczny marsz wojsk białych w maju i czerwcu 1919 roku. W początku czerwca Kozacy dońscy przyłączyli się do głównych sił białych, wspieranych już przez Kozaków kubańskich. Cała "kozacka Wandea" została uwolniona od znienawidzonej władzy "Moskali Żydów i bolszewików”. A jednak, wraz z odmianą wojennego losu, w lutym 1920 roku bolszewicy wrócili. Rozpoczęła się druga, jeszcze bardziej krwawa niż poprzednia, wojskowa okupacja ziem kozackich. Na obwód wojska dońskiego nałożono kontrybucję trzydziestu sześciu milionów pudów zboża, czyli daleko przekraczającą wielkość miejscowej produkcji; ludność wiejska była systematycznie pozbawiana nie tylko niewielkich zapasów żywno “Izwiestija CK KPSS" 1989, nr 6, s.177-178. CRCEDHC, 5/Z/106/7. 'W.L. Gienis, "Raskazaczenije...", s. 42-55. ' CRCEDHC,17/6/83.
BRUDNA WOJNA” 109 ści, ale także całego dobytku, "włącznie z butami, ubraniami, poduszkami i samowara mi", jak wyliczał pewien raport Czeka'. Wszyscy mężczyźni. zdolni do walki odpowie dzieli na te notoryczne represje i rabunki dołączeniem do oddziałów zielonych party zantów. W lipcu 1920 roku liczyły one nad Donem i na Kubaniu co najmniej trzydzieści pięć tysięcy ludzi. Zablokowany od lutego na Krymie generał Wrangel postanowił, w ostatniej próbie wydobycia się z bolszewickich kleszczy, działać w połączeniu z Koza kami i zielonymi z Kubania.17 sierpnia 1920 roku pięć tysięcy ludzi wylądowało w oko licy Noworosyjska. Wobec połączonych sił białych, Kozaków i kubańskich zielonych bolszewicy musieli opuścić stolicę Kubania, Jekaterynodar, a potem cały region. Tym czasem generał Wrangel posuwał się naprzód na południowej Ukrainie. Sukcesy bia łych nie trwały jednak długo. Obciążone ogromnymi kolumnami cywilów wojska Wran gla zostały oskrzydlone przez znacznie liczniejsze siły bolszewickie i w nieopisanym chaosie musiały w końcu października powrócić na Krym. Kolejne zdobycie półwyspu przez bolszewików - ostatni epizod wojny między białymi i czerwonymi - stało się oka zją do największej masakry tej wojny domowej: w listopadzie i grudniu 1920 roku bol szewicy zamordowali tam co najmniej pięćdziesiąt tysięcy cywilów;". Po ponownym znalezieniu się w obozie pokonanych Kozacy zostali poddani nowe mu Czerwonemu Terrorowi. Jeden z głównych kierowników Czeka, Łotysz Karl Lan der, został mianowany "pełnomocnikiem na północny Kaukaz i Don". Zorganizował trojki, specjalne trybunały do rozkozaczania. Tylko w październiku 1920 roku skazały one na śmierć sześć tysięcy ludzi, rozstrzelanych w trybie natychmiastowym"'. Rodziny, a czasem nawet sąsiadów zielonych partyzantów lub Kozaków, którzy chwycili za broń, by walczyć z reżimem, i którzy nie zostali schwytani, systematycznie aresztowano i za mykano jako zakładników w obozach koncentracyjnych. Były to prawdziwe obozy śmierci, jak to przyznawał w jednym z raportów szef ukraińskiej Czeka, Martyn Łacis: Zakładnicy zebrani w obozie koło Majkopu - kobiety, dzieci i starcy - żyją w straszli wych warunkach, w błocie i październikowym chłodzie. [...] Umierają jak muchy. [...] Kobiety są gotowe na wszystko, by uniknąć śmierci. Korzystają z tego pilnujący obozu żołnierze, którzy handlują tymi kobietami”' Jakikolwiek opór był bezwzględnie karany. Kiedy został zabity w zasadzce szef Czeka z Piatigorska, czekiści postanowili zorganizować "dzień Czerwonego Terroru". Prze kraczając instrukcje samego Landera, który chciał "skorzystać z tego aktu terroru, by schwytać cennych zakładników w celu ich stracenia i ogólnego przyspieszenia procedur egzekucji białych szpiegów i kontrrewolucjonistów", czekiści z Piatigorska rozpętali ist ną orgię aresztowań i egzekucji. Według Landera "sprawa Czerwonego Terroru roz wiązana została w sposób nadmiernie uproszczony. Piatigorscy czekiści postanowili rozstrzelać trzysta osób jednego dnia. Określili kontyngent dla samego Piatigorska oraz okolicznych osad i nakazali miejscowym organizacjom partyjnym przygotować li sty skazanych na rozstrzelanie. [...] Ta niezadowalająca metoda doprowadziła do wielu porachunków osobistych. [...] W Kisłowodzku, z braku innych pomysłów, postanowio no wymordować pacjentów szpitala”. W.L. Gienis, "Raskazaezenije...", s. 50; CRCEDHC,17/X4/75. '" S.P. Melgounov, "La Terreur...", s. 77; V. Brovkin, "Behind...", s. 34fi. ' CRCEDHC,17/X4/75/2X. Tamże,17/X4/75/59. V. Brovkin, "Behind...", s. 353.
110 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTwU Jedną z najszybszych metod rozkozaczania było niszczenie stanic kozackich i depor tacja wszystkich tych, którzy w nich jeszcze pozostali. W archiwum jednego z przywód ców bolszewickich, Sergo Ordżonikidzego, który był wówczas przewodniczącym Komi tetu Rewolucyjnego Północnego Kaukazu, zachowały się dokumenty jednej z operacji prowadzonych od końca października do połowy listopada 1920 roku4z. 23 października Sergo Ordżonikidze rozkazał: 1. spalić całkowicie stanicę Kalinowską; 2. usunąć wszystkich mieszkańców ze stanic Jermolowskiej, Romanowskiej, Samaczyńskiej i Michajłowskiej; domy i ziemie należące do mieszkańców rozdać biednym chłopom, a zwłaszcza Czeczenom, którzy zawsze okazywali głębokie przywiązanie do władzy sowieckiej; 3. załadować na transporty wszystkich mężczyzn wspomnianych osad od osiemnastego do pięćdziesiątego roku życia i wysłać ich pod eskortą na północ, na katorgę; 4. wygnać kobiety, dzieci i starców, pozwalając im jednak zamieszkać w osadach położonych dalej na północ; 5. zarekwirować całe bydło i dobytek mieszkańców wspomnianych wyżej osad. Trzy tygodnie później raport adresowany do Ordżonikidzego tak opisywał przebieg operacji: - Kalinowska: stanica całkowicie spalona, cała ludność (4220) deportowana lub wygnana. - Jermołowska: oczyszczona ze wszystkich mieszkańców (3218). - Romanowska: deportowanych 1600; pozostaje do deportacji 1661. - Samaczyńska: deportowanych 1018; pozostaje do deportacji 1900. - Michajłowska: deportowanych 600; zostaje do deportacji 2200. Poza tym do Groznego wysłano 154 wagony z produktami spożywczymi. W trzech stanicach, w których deportacja nie została jeszcze zakończona, w pierwszej kolejności deportowane zosta ły rodziny białozielonego elementu, a także osób uczestniczących w ostatnim powstaniu. Wśród tych, którzy nie zostali jeszcze deportowani, są sympatycy władzy sowieckiej, rodziny żołnierzy Armii Czerwonej, urzędnicy i komuniści. Opóźnienie w deportacji tłumaczyć należy brakiem wagonów. Na przeprowadzenie operacji otrzymujemy dziennie średnio tylko jeden skład pocią gu. Do zakończenia akcji deportacyjnej potrzebujemy pilnie 306 dodatkowych wagonów". Jak się zakończyły te "operacje"? Niestety żaden szczegółowy dokument nie objaśnia nas w tym względzie. Wiemy jedynie, że "operacje" się przeciągały i że ostatecznie deportowani posłani zostali nie na Daleką Północ, jak to by się stało później, lecz w kierunku bliższym kopalń Doniecka. Ze względu na stan transportu kolejowego z końca tegoż 1920 roku intendentura najwyraźniej nie mogła nadążyć... Niemniej pod wieloma względami "operacje" rozkozaczania z 1920 roku stanowiły zapowiedź rozpo czętych dziesięć lat później wielkich "operacji" rozkułaczania: ta sama koncepcja od powiedzialności zbiorowej, ten sam sposób deportacji transportami kolejowymi, te sa me problemy z intendenturą i miejscami osiedlenia, nie przygotowanymi do przyjęcia deportowanych, ta sama myśl wykorzystania deportowanych do prac przymusowych. Kozackie regiony nad Donem i Kubaniem zapłaciły ciężki haracz za opozycję wobec bolszewików. Według najostrożniejszych obliczeń w latach 1919-1920 roku zabito lub deportowano od 300 do 500 tysięcy osób na niespełna 3 miliony mieszkańców. CRCEDHC, 85/11/131/11. Tamże, 85/11/123/I5.
“BRUDNA WOJNA” 111 Bardzo trudno spisać wydarzenia i obliczyć ofiary masakr aresztantów i zakładników, uwięzionych jedynie za przynależność do "wrogiej" lub "społecznie obcej" klasy. Zbrodnie te były logiczną konsekwencją Czerwonego Terroru z drugiej połowy 1918 roku, tyle że na jeszcze większą skalę. Owo rozpasanie zbrodni "klasowej" było ciągle uzasadniane trwają cymi narodzinami nowego świata. Jak tłumaczył czytelnikom artykuł wstępny pierwszego numeru dziennika kijowskiej Czeka "Krasnyj Miecz", wszystko było dozwolone: Odrzucamy stare systemy moralności i "człowieczeństwa", wynalezione przez burżuazję w celu ucisku i wyzysku "niższych klas". Nasza moralność nie ma wzorców, nasze człowieczeństwo jest absolutne, gdyż opiera się na nowym ideale: zniszczeniu wszelkich form ucisku i przemocy. Dla nas wszystko jest dozwolone, gdyż pierwsi w świecie podnieśliśmy miecz, nie by uciskać i zniewa lać, lecz by uwalniać ludzkość z łańcuchów... Krew? Niech krew płynie strumieniami! Albowiem krew może zamienić na wieki kolor czarnego sztandaru pirackiej burżuazji w sztandar czerwony, sztandar rewolucji. Albowiem tylko ostateczna śmierć starego świata może nas uwolnić na za wsze od powrotu tych szakali!" Takie wezwania do morderstw rozbudzały przemoc i pragnienie społecznego odwe tu drzemiące w podświadomości wielu czekistów, których rekrutowano, jak to przyzna wali niektórzy przywódcy bolszewiccy, spośród "elementu kryminalnego i zdegenero wanego społecznie". W adresowanym do Lenina liście z 22 marca 1919 roku Serafina Hopner następująco opisywała działania Czeka w Jekaterynosławiu: "W tej organizacji przeżartej gangreną przestępstwa, przemocy i samowoli, zdominowanej przez łajdaków i pospolitych kryminalistów, uzbrojeni po zęby ludzie zabijali każdego, kto im się nie podobał, rewidowali, grabili, gwałcili, zamykali do więzienia, puszczali w obieg fałszy we banknoty i wymuszali łapówki, a następnie szantażowali tych, na których je wymusi li, i uwalniali ich za sumy dziesięć do dwudziestu razy wyższe"'5. Zarówno w archiwum Komitetu Centralnego, jak w archiwum Feliksa Dzierżyńskie go znajdują się niezliczone doniesienia funkcjonariuszy partyjnych i śledczych policji politycznej opisujące "zwyrodnienie" lokalnych Czeka, które "upajają się krwią i prze mocą". Zanik wszelkich norm prawnych czy moralnych sprzyjał całkowitej bezkarności lokalnych kierowników Czeka, którzy nie odpowiadali już za swe czyny nawet przed własnymi przełożonymi i zamieniali się w krwawych, stojących poza kontrolą i niemoż liwych do kontrolowania małych tyranów. To stoczenie się Czeka na samo dno całkowi tej samowoli i absolutnego bezprawia dobrze ilustrują trzy fragmenty, wybrane z dzie siątków tego typu raportów. Oto raport z 22 marca 1919 roku, nadesłany do Dzierżyńskiego przez śledczego Czeka Smirnowa z Syzrania w guberni tambowskiej: Zbadałem sprawę powstania kułackiego w gminie nowomatriońskiej. Dochodzenie prowadzone było w sposób chaotyczny. Przesłuchano, stosując tortury, 75 osób, a ze spisanych zeznań nie można niczego zrozumieć. [...) 16 lutego rozstrzelano 5 osób, a następnego dnia 13. Protokół skazania na karę śmierci i egzekucji nosi datę 28 lutego. Kiedy zażądałem wyjaśnień od miejsco wego szefa Czeka, odpowiedział mi: Nigdy nie mamy czasu na protokołowanie. Zresztą czemu miałoby to służyć, skoro likwidujemy kułaków i burżujów jako klasę?"a' aa ".asnyj Miecz" nr 1 z 18 VIII 1919, s.1 45 CRCEDHC, Sll/2159/35-38. a" Tamże, 76/3/70/20.
112 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU Raport napisany 26 września 1919 roku w Jarosławiu przez sekretarza miejscowej bolszewickiej organizacji partyjnej : Czekiści grabią i aresztują, kogo chcą. Wiedząc, że pozostaną bezkarni, zamienili siedzibę Czeka w wielki burdel, do którego sprowadzają "burżujki". Szerzy się pijaństwo. Kierownicy niskiego szczebla powszechnie zażywają kokainę". A oto raport inspektora Zarządu Oddziałów Specjalnych, N. Rosentala, z misji w Astrachaniu z 16 października 1919 roku: Atarbekow, szef oddziałów specjalnych 11 Armii, nie uznaje już nawet władzy centralnej. Kiedy przysłany z Moskwy do skontrolowania oddziałów specjalnych towarzysz Zakowski udał się 30 lipca do Atarbekowa, ten powiedział: "Powtórzcie Dzierżyńskiemu, że nie pozwolę się kontrolo wać...". Personel złożony w większości z podejrzanych lub wręcz kryminalnych elementów nie przestrzega żadnych norm administracyjnych. Akta Wydziału Operacyjnego prawie nie istnieją. Jeśli chodzi o wyroki śmierci i wykonanie wyroków, nie znalazłem protokołów przewodu sądo wego i skazania, jedynie często niekompletne listy, zaopatrzone tylko w formułkę: "Rozstrzelany na rozkaz towarzysza Atarbekowa". Jeśli chodzi o wypadki z marca, niemożliwe jest wyrobienie sobie poglądu na to, kto został rozstrzelany i za co. [...] Pijaństwa i orgie są na porządku dzien nym. Prawie wszyscy czekiści zażywają silne dawki kokainy. Jak mówią, pomaga im to lepiej zno sić codzienny widok krwi. Upojeni przemocą i krwią czekiści spełniają swój obowiązek, ale są niewątpliwie elementem nie kontrolowanym, który należy ściśle nadzorować'x. Wewnętrzne raporty Czeka i RKP(b) zostały dziś potwierdzone przez liczne świa dectwa, zebrane w latach 1919-1920 przez przeciwników bolszewików, a zwłaszcza utworzoną przez generała Denikina specjalną Komisję Badania Zbrodni Bolszewic kich, której archiwum, przewiezione w 1945 roku z Pragi do Moskwy i długo zamknię te, jest obecnie dostępne. W 1924 roku rosyjski historyk eserowski Siergiej Mielgunow podjął próbę spisania w pracy "Krasnyj tierror w Rossii" największych masakr więź niów, zakładników i zwykłych cywilów, straconych masowo przez bolszewików prawie zawsze "z powodów klasowych". Zamieszczona w tym pionierskim dziele lista egzeku cji, przeprowadzanych w ramach represji, choć niekompletna, została dziś w pełni po twierdzona przez najróżniejsze źródła pochodzące od obu walczących stron. Ze wzglę du na panujący w Czeka chaos organizacyjny niepewna pozostaje jednak liczba ofiar straconych podczas spisanych precyzyjnie najważniejszych etapów represji. Konfrontu jąc różne źródła, możemy co najwyżej próbować określić rząd wielkości. Pierwsze masakry "podejrzanych", zakładników i innych "wrogów ludu", osadzonych prewencyjnie na podstawie zwykłych zarządzeń administracyjnych w więzieniach lub obozach koncentracyjnych, rozpoczęły się we wrześniu 1918 roku w czasie pierwszej fa zy Czerwonego Terroru. Po utworzeniu kategorii "podejrzanych", "zakładników" oraz "wrogów ludu" i szybkim przygotowaniu obozów koncentracyjnych machina represji by ła gotowa do działania. W czasie wojny zmiennych frontów, gdy każdy miesiąc przynosił inny obrót jej losów, elementem wyzwalającym represje było naturalnie zdobycie miasta zajmowanego dotąd przez nieprzyjaciela lub przeciwnie, jego pospieszne opuszczenie. Narzucenie "dyktatury proletariatu" w zdobytych lub odbitych miastach przechodzi ło przez podobne etapy: rozwiązanie wszystkich uprzednio wybranych zgromadzeń; za Tamże,17/6/384/62 '" Tamże,17/66/66.
“BRUDNA WOJNA” 113 kaz jakiegokolwiek handlu - środek ten powodował natychmiastowy wzrost cen wszyst kich artykułów spożywczych, a następnie ich zniknięcie; konfiskatę upaństwowionych lub zmunicypalizowanych następnie przedsiębiorstw; nałożenie bardzo ciężkiej kontry bucji finansowej na burżuazję - 600 milionów rubli w lutym 1919 roku w Charkowie, 500 milionów w kwietniu 1919 roku w Odessie. W celu zapewnienia sprawnej spłaty kontrybucji setki "burżujów" brano jako zakładników i zamykano w obozach koncen tracyjnych. Faktycznie kontrybucja była synonimem grabieży, wywłaszczeń i poniżenia, pierwszego etapu zniszczenia "burżuazji jako klasy". Pisemko "Izwiestija Odiesskogo Sowieta Raboczich Dieputatow" 13 maja 1919 ro ku informowało: Zgodnie z uchwałami sowietu robotniczego 13 tego miesiąca zadekretowany został dniem wy właszczenia burżuazji. Klasy posiadające będą musiały wypełnić szczegółowy formularz, w któ rym spisane zostaną produkty żywnościowe, obuwie, odzież, biżuteria, rowery, kołdry, prze ścieradła, srebra stołowe, naczynia i inne przedmioty potrzebne ludowi pracującemu. [...) Każdy winien wesprzeć komisje wywłaszczeniowe w tym świętym zadaniu. [...) Ci, którzy nie podpo rządkują się rozkazom komisji wywłaszczeniowej, zostaną natychmiast aresztowani. Stawiający opór zostaną bezzwłocznie rozstrzelani. Jak przyznawał w piśmie obiegowym do lokalnych oddziałów Czeka szef ukraińskiej Czeka, Łacis, wszystkie te "wywłaszczenia" trafiały do kieszeni czekistów i innych po mniejszych dowódców niezliczonych oddziałów rekwizycyjnych, wywłaszczeniowych czy Czerwonej Gwardii, które mnożyły się przy podobnych okazjach. Drugim etapem wywłaszczeń było odebranie burżuazji mieszkań. W tej "wojnie kla sowej" upokorzenie pokonanych odgrywało równie ważną rolę W cytowanym już ode skim dzienniku 26 kwietnia 1919 roku można było przeczytać: Ryba lubi być przyprawiona śmietaną. Burżuazja lubi władzę, która surowo karze i zabija. Jeśli więc stracimy kilkudziesięciu spośród tych łajdaków i idiotów, jeśli każemy im zamiatać ulice, je śli każemy ich żonom szorować koszary Czerwonej Gwardii (a byłby to dla nich niemały za szczyt), zrozumieją wówczas, że nasza władza jest solidna i że nie ma co liczyć na Anglików czy Hotentotów”'. Temat upokarzania "burżujów" poprzez zmuszanie ich do czyszczenia latryn i ko szar czekistów lub czerwonogwardzistów stale powracał w wielu dziennikach bolszewic kich z Odessy, Kijowa, Charkowa, Jekaterynosławia, ale również uralskiego Permu czy Niżnego Nowgorodu. Była to złagodzona i "politycznie strawna" wersja o wiele bar dziej brutalnego zjawiska przemocy, która wedle bardzo licznych i zgodnych świadectw przybrała ogromne rozmiary, zwłaszcza w 1920 roku, w czasie drugiego odbicia Ukra iny, regionów kozackich i Krymu. W wielu miastach zdobytych przez bolszewików stwierdzono egzekucje aresztowa nych, podejrzanych i zakładników jedynie z powodu ich przynależności do "klas po siadających", co było logicznym i ostatecznym etapem "wyniszczenia burżuazji jako klasy". W Charkowie od lutego do czerwca 1919 roku wykonano dwa do trzech tysię cy egzekucji; od tysiąca do dwóch tysięcy podczas ponownego odbicia miasta w grud "Izwiestija Odiesskogo Sowieta Raboczich Dieputatow" nr 36, s.1; cyt. za: V. Brovkin, "Behind..." s.121.
114 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU niu 1919 roku. W Rostowie nad Donem około tysiąca w styczniu 1920 roku; w Odessie 2200 od maja do sierpnia 1919 roku, a następnie tysiąc pięćset do trzech tysięcy od lutego 1920 do lutego 1921 roku; w Kijowie co najmniej trzy tysiące między lutym a sierpniem 1919 roku; w Jekaterynodarze co najmniej trzy tysiące od sierpnia 1920 do lutego 1921 roku; w Armawirze, małym mieście na Kubaniu, od dwóch do trzech tysięcy między sierpniem a październikiem 1920 roku. Można by kontynuować tę listę. W rzeczywistości egzekucji odbyło się o wiele więcej, ale nie zostały one objęte pro wadzonym wkrótce potem dochodzeniem. Tak więc wiemy znacznie lepiej, co się zda rzyło na Ukrainie lub na południu Rosji, niż co zaszło na Kaukazie, w Azji Środkowej czy na Uralu. Egzekucje najczęściej nasilały się tuż przed nadejściem nieprzyjaciela, w chwili gdy bolszewicy opuszczali swe pozycje i "rozładowywali" więzienia. W Char kowie w ciągu dwóch dni poprzedzających nadejście białych, 8 i 9 czerwca 1919 roku, rozstrzelano setki zakładników. Ten sam scenariusz zrealizowano w Jekaterynodarze, kiedy uprzedzając nadejście wojsk kozackich, lokalny szef Czeka Atarbekow kazał roz strzelać w ciągu trzech dni - od 17 do 19 sierpnia 1920 roku -1600 "burżujów tego małego prowincjonalnego miasta, które przed wojną liczyło niecałe 30 tysięcy miesz kańców5". Dokumenty komisji białej armii, przybyłej na miejsce wypadków po kilku dniach lub nawet po kilku godzinach od egzekucji, zawierają całe tomy zeznań, świadectw, protokołów autopsji i fotografii tyczących zbrodni i tożsamości ofiar. O ile na rozstrze lanych "za pięć dwunasta", zlikwidowanych pospiesznie strzałem w tył głowy, nie widać było najczęściej śladów tortur, inaczej rzecz się miała ze zwłokami ekshumowanymi ze starszych grobów. Stosowanie najstraszniejszych tortur potwierdzają protokoły auto psji, materiały śledztwa i zeznania. Szczegółowe ich opisy znajdują się zwłaszcza w cy towanym już zbiorze Siergieja Mielgunowa i w wydanym w 1922 roku w Berlinie przez Centralne Biuro Partii SocjalistówRewolucjonistów, zbiorze "Czeka Masakry osiągnęły apogeum na Krymie w czasie ewakuacji ostatnich białych jedno stek Wrangla i cywilów, którzy uciekli tam przed nadejściem bolszewików. W ciągu kil ku tygodni, od połowy listopada do końca grudnia 1920 roku, rozstrzelano lub powie szono około 50 tysięcy osób5. Bardzo liczne egzekucje odbyły się tuż po zaokrętowaniu oddziałów Wrangla. Za pomoc w ewakuacji białych 26 listopada rozstrzelano w Sewa stopolu kilkuset dokerów. 28 i 30 listopada "Izwiestija" Rewolucyjnego Komitetu Se wastopola opublikowały dwie listy rozstrzelanych. Na pierwszej znalazły się 1634na zwiska, na drugiej -1202. W początku grudnia, kiedy opadła już gorączka masowych egzekucji, władze przystąpiły do możliwie kompletnego - wziąwszy pod uwagę okolicz ności - zakładania teczek ludności głównych miast Krymu, ukrywających ich zdaniem dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy burżujów, którzy uciekli z całej Rosji do swych tradycyj nych kurortów. 6 grudnia Lenin oświadczył na zebraniu aktywu moskiewskiej organiza cji RKP(b): "Obecnie na przykład jest na Krymie trzysta tysięcy burżujów. Stanowi to źródło przyszłej spekulacji, szpiegostwa, wszelakiej pomocy dla kapitalistów. Nie boimy " S.P. Melgounov La Terreur...", s. bl77; G. Leggett, "The Cheka...", s. 199-200; V. Brovkin, "Be hind..." s.122 ů125ů GARF, zespół komisji Denikina, sygn.1;4 (Charków),157 (Odessa),194,195 (Kijów). VV. Czernow (wyd.), "Czeka..." Szacunek podany przez S. Mielgunowa, "La Terreur...", s. 77, a także przez źródła eserowskie z Charkowa w maju 1921 r.
“Brudna wojna” 115 się ich jednak. Powiadamy, że weźmiemy ich w karby [...] podporządkujemy sobie, strawimy"5. Wzmocniono kordony zamykające Przesmyk Perekopski, jedyną drogę ucieczki. Po zamknięciu w pułapce władze nakazały wszystkim obywatelom stawić się w Czeka w ce lu wypełnienia obszernego formularza, zawierającego około pięćdziesięciu pytań o po chodzenie społeczne, przeszłość, działalność, dochody oraz o to, co ankietowani robili w listopadzie 1920 roku, co myślą o Polsce, WrAnglii, o bolszewikach itd. Na podstawie tych "ankiet" ludność została podzielona na trzy kategorie: do rozstrzelania, do osa dzenia w obozach koncentracyjnych, do oszczędzenia. Opublikowane w 1921 roku w emigracyjnej prasie świadectwa nielicznych ocalonych opisują Sewastopol, jedno z miast najciężej dotkniętych przez represje, jako "miasto powieszonych". Prospekt Nachimowski pełen był trupów aresztowanych na ulicy i powieszonych oficerów, żoł nierzy i cywilów. [...] Miasto było wymarłe, a ludność ukrywała się po piwnicach i strychach. Wszystkie ogrodzenia, mury domów, słupy telegraficzne i witryny sklepowe pokryte były plaka tami "Śmierć zdrajcom". Dla postrachu skazańców wieszano na ulicach5'. Ostatni epizod wojny między białymi a czerwonymi nie zakończył represji. Nie było już wojskowych frontów wojny domowej, ale wojna "pacyfikacyjna" i "wyrywanie z ko rzeniami" trwać miały jeszcze prawie dwa lata. ' W. Lenin, “Dzieła wszystkie", t. 42 s. 70. s" S. Melgounov, "La Terreur...", s. 81.
5. OD TAMBOWA DO WIELKIEGO głodu Pod koniec 1920 roku reżim bolszewicki zdawał się triumfować. Zwyciężona została ostatnia biała armia, pobici byli Kozacy, a oddziały Machny poszły w rozsypkę. Chociaż jednak zakończyła się sama wojna czerwonych z białymi, konfrontacja między reżimem a szerokimi warstwami społeczeństwa trwała w najlepsze. Szczytowy moment wojen chłopskich przypadł na początek 1921 roku, kiedy to całe gubernie wy rwały się spod władzy bolszewików. W guberni tambowskiej, w części guberni nadwoł żańskich (samarskiej, saratowskiej, carycyńskiej, symbirskiej) i na zachodniej Syberii bolszewicy utrzymali tylko miasta. Wsie znalazły się pod kontrolą setek band zielonych lub prawdziwych armii chłopskich. Codziennie wybuchały bunty w jednostkach Armii Czerwonej. Mnożyły się strajki, zamieszki i protesty robotnicze w ostatnich działają cych jeszcze ośrodkach przemysłowych kraju: w Moskwie, Piotrogrodzie, IwanowoWozniesiensku i Tule. W końcu lutego 1921 roku zbuntowali się z kolei marynarze położo nej w Zatoce Fińskiej, w pobliżu Piotrogrodu, bazy morskiej w Kronsztadzie. Sytuacja w każdej chwili groziła wybuchem, a władza wymykała się bolszewikom z rąk. Wobec groźby prawdziwego przewrotu społecznego, niosącego ryzyko obalenia reżimu, przy wódcy bolszewików musieli się cofnąć i sięgnąć po jedyny sposób, który mógł chwilowo uspokoić najbardziej masowe, powszechne i niebezpieczne niezadowolenie chłopskie: przyrzekli skończyć z rekwizycjami, które miały być zastąpione podatkiem w naturze. Tak właśnie w walce między reżimem a społeczeństwem zaczął się od marca 1921 roku zarysowywać NEP, Nowaja Ekonomiczeskaja Politika. Dominująca przez długie lata historia polityczna tych czasów przesadnie akcento wała ów "przełom" z marca 1921 roku. Otóż zastąpienie rekwizycji podatkiem w natu rze, przyjęte pospiesznie ostatniego dnia X Zjazdu RKP(b) pod groźbą wybuchu spo łecznego, nie zakończyło buntów chfopskich i strajków robotniczych ani nie oznaczało złagodzenia represji. Dostępne dziś archiwa pokazują, że wiosną 1921 roku nie nastał z dnia na dzień spokój społeczny. Bardzo silne napięcie trwało co najmniej do lata 1922 roku, a w niektórych regionach jeszcze dłużej. Oddziały rekwizycyjne nie przesta ły grasować po wsiach, wciąż brutalnie tłumiono strajki robotnicze, aresztowano ostat nich działaczy eserowskich, a "tępienie leśnych bandytów" odbywało się za pomocą wszelkich środków - masowych egzekucji zakładników i bombardowania wsi gazami duszącymi. Ostatecznie dopiero wielki głód z lat 1921-1922 poradził sobie z najbar dziej wzburzonymi wsiami, tymi, które najboleśniej odczuły rekwizycje i które powsta ły, by przeżyć. Mapa głodu pokrywa się dokładnie z mapą najcięższych rekwizycji w po
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO GłodU 117 przednich latach i najgwałtowniejszych powstań chłopskich. Głód, ten "obiektywny" sprzymierzeniec reżimu i oręż pacyfikacji, posłużył zresztą bolszewikom za pretekst do zadania decydującego ciosu Cerkwi prawosławnej i inteligencji, które zmobilizowały się do walki z klęską. Pośród wszystkich buntów chłopskich, które wybuchły od wprowadzenia rekwizycji latem 1918 roku, najdłuższe, największe i najlepiej zorganizowane było powstanie chło pów tambowskich. Położona niecałe pięćset kilometrów na południowy wschód od Mo skwy gubernia tambowska była od początku wieku jednym z bastionów Partii Socjali stówRewolucjonistów, spadkobierczyni rosyjskiego populizmu. Pomimo represji, jakie spadły na tę partię w latach 1918-1920, jej działacze byli wciąż liczni i aktywni. Ale gu bernia tambowska była również najbliższym Moskwy spichlerzem zbożowym, toteż od jesieni 1918 roku w gęsto zaludnionej, rolniczej guberni zaczęło grasować ponad sto oddziałów rekwizycyjnych. W 1919 roku wybuchły dziesiątki buntów - pozbawionych szans powodzenia zamieszek, które zostały bezlitośnie stłumione. W 1920 roku kontyn genty zostały znacznie zwiększone - z 18 do 27 milionów pudów - podczas gdy chłopi zmniejszyli bardzo areał zasiewów, wiedząc, że to, czego nie zdołają skonsumować, i tak zostanie natychmiast zarekwirowane'. Wypełnienie kontyngentu oznaczało więc skazanie chłopstwa na śmierć głodową.19 sierpnia 1920 roku zwyczajne przy tej okazji incydenty z oddziałami rekwizycyjnymi przybrały groźniejszą formę w osadzie Chitro wo. Jak przyznały same władze lokalne, "oddziały rekwizycyjne popełniały cały szereg nadużyć; grabiły po drodze wszystko, włącznie z poduszkami i sprzętami kuchennymi, dzieliły się łupem i na oczach wszystkich biły siedemdziesięcioletnich starców, karząc ich za ukrywających się w lasach synów dezerterów. [...] Chłopów oburzało też to, iż skonfiskowane i odwiezione wozami na najbliższy dworzec ziarno gniło tam pod golym niebem". Rozpoczęty w Chitrowie bunt szerzyl się jak pożar. W końcu sierpnia 1920 roku po nad czternaście tysięcy ludzi, w większości dezerterów, uzbrojonych w karabiny, widly i kosy wygnało lub zamordowało wszystkich "przedstawicieli władzy sowieckiej" w trzech ujezdach guberni tambowskiej. W ciągu kilku tygodni ten bunt chłopski, nie różniący się z początku niczym od setek innych, które od dwóch lat wybuchały w Rosji i na Ukrainie, zamienil się w owym tradycyjnym bastionie eserowskim w dobrze zorga nizowany ruch powstańczy pod kierownictwem charyzmatycznego dowódcy, Aleksan dra Stiepanowicza Antonowa. Antonow, który był eserowcem od 1906 roku i przebywał na zesłaniu syberyjskim od 1908 do rewolucji lutowej 1917 roku, podobnie jak wielu innych lewicowych socjali stówrewolucjonistów przyłączył się na pewien czas do reżimu bolszewickiego i zajmo wał stanowisko szefa milicji swego rodzimego ujezdu kirsanowskiego. W sierpniu 1918 roku zerwał z bolszewikami i stanął na czele jednej z owych niezliczonych band dezer terów, które kontrolowały głęboko położone obszary wiejskie, atakując oddziały rekwi zycyjne i zapuszczając się niekiedy do wiosek funkcjonariuszy sowieckich. Kiedy bunt chłopski ogarnął w sierpniu 1920 roku jego ujezd kirsanowski, Antonow stworzył W. Daniłow, T. Szanin, "Kriestjanskoje wosstanije w Tambowskoj gubiernii w 1414-1921", Tambow 1494, s. 38-40. ' CRCEDHC,17/86/103/4;,S. Singleton, "The Tambov Revolt", "Slavic Review" 1966, nr 3 s. 49H512; O. Radkey, "The Unknown Civil War in Russia. A Study of the Green Movement in the Tambov Region (Stanford 1976); O. Figes, "Peasant Russia...".
118 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU sprawną organizację milicji chłopskich, ale także znakomitą służbę wywiadowczą, któ rej udało się przeniknąć aż do tambowskiej Czeka. Zorganizował także służbę propa gandową, która rozpowszechniała ulotki, oskarżające "komisarzokrację bolszewicką" i nawołujące chłopów, by domagali się realizacji takich postulatów, jak swobodny han del, zaprzestanie rekwizycji, wolne wybory oraz usunięcie komisarzy bolszewickich i Czeka;. Jednocześnie podziemna organizacja partii eserowskiej tworzyła Związek Chłop stwa Pracującego - tajną siatkę dobrze zorientowanych w sytuacji działaczy chłopskich. Mimo silnych tarć między eserowskim dysydentem, jakim był Antonow, a dyrekcją Związku ruch chłopski guberni tambowskiej dysponował organizacją wojskową, służbą wywiadowczą i programem politycznym, które dawały mu siłę i spoistość, jakiej nie miała wcześniej większość innych ruchów chłopskich, poza machnowcami. W październiku 1920 roku władza bolszewicka kontrolowała już tylko miasto Tam bow i kilka miast guberni. Dezerterzy dołączali tysiącami do chłopskiej armii Antono wa, która w szczytowym momencie liczyć miała ponad pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Zdając sobie wreszcie sprawę z zagrożenia, Lenin pisał 19 października do Wasilija Korniewa: "Jak najszybsza (i przykładowa) likwidacja [ruchu powstańczego) jest bezwarunkowo konieczna. [...] Trzeba przejawić więcej energii!"' W początku listopada bolszewicy mieli w guberni zaledwie pięć tysięcy ludzi z Wojsk Obrony Wewnętrznej Republiki, ale po klęsce Wrangla na Krymie szeregi sił specjalnych, wysłanych do Tambowa, szybko się rozrosły, dochodząc aż do stu tysięcy ludzi. Mieszczące się w tej liczbie oddziały Armii Czerwonej były zawsze w mniejszości, gdyż uważano je za mało pewne w zwalczaniu powstań chłopskich. W początku 1921 roku bunty chłopskie roznieciły pożar w nowych regionach: na ca łym dolnym Powołżu (w guberniach samarskiej, saratowskiej, carycyńskiej i astrachań skiej), a także na zachodniej Syberii. Dowódca Nadwołżańskiego Okręgu Wojskowego donosił 12 lutego 1921 roku z guberni saratowskiej: "Wielotysięczne tłumy wygłodzo nych chłopów oblegają hangary, w których oddziały zmagazynowały ziarno dla miast i wojska. Sytuacja zaostrzyła się tak dalece, że armia kilkakrotnie musiała strzelać do pijanego wściekłością tłumu". Lokalni przywódcy bolszewiccy telegrafowali z Saratowa do Moskwy: "Bandytyzm ogarnął całą gubernię. Chłopi zagarnęli całą rezerwę - trzy miliony pudów - w hangarach państwowych. Dzięki dostarczonym przez dezerterów karabinom są dobrze uzbrojeni. Całe jednostki Armii Czerwonej rozpłynęły się w po wietrzu". W tym samym momencie o ponad tysiąc kilometrów na wschód formowało się nowe ognisko zamieszek chłopskich. Po wypompowaniu wszystkich możliwych zasobów z za możniejszych regionów rolniczych południowej Rosji i Ukrainy jesienią 1920 roku rząd bolszewicki zwrócił się ku zachodniej Syberii, dla której kontyngenty ustalono arbitral nie na podstawie eksportu zbóż zrealizowanego w...1913 roku! Ale czy można było po równać plony, przeznaczone na eksport i opłacane brzęczącymi rublami w złocie, z plo nami wymuszanymi groźbą rekwizycji? Tak jak wszędzie syberyjscy chłopi powstali, by bronić owoców swej pracy i zapewnić sobie przeżycie. Od stycznia do marca 1921 roku W. Daniiow, T. Szanin, "Kriestjanskoje wosstanije...", s. 63-64; O. Radkey, "The Unknown...", s.122-126. ' W. I,enin, "Dzieła wszystkie", t. 51, s. 298.
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO GłodU 119 bolszewicy utracili kontrolę nad ujezdami omskim, czelabińskim, jekaterynburskim i tłumeńskim, czyli nad terytorium większym od Francji, a szlak Kolei Transsyberyj skiej, jedynej drogi żelaznej, łączącej Rosję europejską z Syberią, został odcięty. 21 lu tego ludowa armia chłopska opanowała Tobolsk, który jednostki Armii Czerwonej zdo łały odbić dopiero 30 marca5. Na drugim krańcu kraju, w dawnej stolicy - Piotrogrodzie, i nowej - Moskwie, sytu Acja na początku 1921 roku była niemal wybuchowa. Gospodarka prawie stanęła; prze stały kursować pociągi; z braku paliwa większość fabryk została zamknięta lub praco wała w zwolnionym rytmie; nie zapewniano już miastom zaopatrzenia. Robotnicy byli albo na ulicy, albo w okolicznych wsiach, gdzie szukali jedzenia, albo w trakcie dyskusji w zamarzniętych i na wpół zdemolowanych halach, z których ukradziono wszystko to, co nadawało się do wyniesienia i wymiany jako "wyrobu przemysłowego" za odrobinę żywności. Niezadowolenie jest powszechne - takie podsumowanie 16 stycznia znalazło się w jednym z raportów Departamentu Informacji Czeka. - W środowisku robotniczym przepowiada się rychły upadek władzy. Nikt już nie pracuje, ludzie cierpią głód. Nie uchronne są strajki na dużą skalę. Jednostki garnizonu moskiewskiego są coraz mniej pewne i mogą w każdej chwili wymknąć się nam spod kontroli. Konieczne są działania prewencyjne”. Dekret rządowy z 21 stycznia nakazał zmniejszenie, poczynając od następnego dnia, o jedną trzecią racji chleba w Moskwie, Piotrogrodzie, IwanowoWozniesiensku Kronsztadzie. Krok ten, poczyniony w chwili, gdy po pobiciu ostatnich wojsk białych reżim nie mógł już szermować groźbą kontrrewolucji i wzywać mas pracujących do patriotyzmu klasowego, spowodował wybuch. Od końca stycznia do połowy marca 1921 roku dzień po dniu następowały strajki, wiece protestacyjne, marsze głodowe, de monstracje i okupacje fabryk. Zarówno w Moskwie, jak Piotrogrodzie osiągnęły one szczyt w końcu lutego i na początku marca. Między 22 a 24 lutego doszło w Moskwie do poważnych starć między oddziałami Czeka a robotniczymi demonstrantami, którzy próbowali sforsować bramy koszar, by pobratać się z żołnierzami. Po stronie robotni ków padli zabici, a setki innych aresztowano'. W Piotrogrodzie zamieszki nabrały nowego rozmachu od 22 lutego, kiedy to robot nicy kilku wielkich fabryk wybrali, tak jak w marcu 1918 roku, "zgromadzenie pełnomocników robotniczych" o silnym zabarwieniu mienszewickim i eserowskim. W swej pierwszej odezwie zgromadzenie zażądało obalenia dyktatury bolszewickiej, tajnych wyborów do sowietów, wolności słowa, zgromadzeń i prasy oraz uwolnienia wszystkich więźniów politycznych. By to osiągnąć, zgromadzenie wezwało do strajku generalnego. Dowództwu wojskowemu nie udało się zapobiec zwołaniu w kilku pułkach wieców, na których uchwalono poparcie dla robotników. 24 lutego oddziały Czeka otworzyły ogień do demonstracji robotniczej, zabijając dwunastu jej uczestników. Tego dnia aresztowa no prawie tysiąc robotników i działaczy socjalistycznych". Jednak szeregi demonstran tów nieustannie rosły, a tysiące żołnierzy porzucały swe jednostki, by dołączyć do ro 5 M. Bogdanow, "Razgrom zapadnosibirskogo kułackoeserowskogo miatieża", Tłumeń 1961 h CRCEDHC, 76/3/208/12. ' CRCEDHC, 76/3/166/3. V. Brovkin, "Behind...", s. 392.
120 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU botników. W cztery lata po wypadkach lutowych, które obaliły reżim carski, powtarzał się ten sam scenariusz: zbratanie demonstrantów robotniczych ze zbuntowanymi żoł nierzami. 26 lutego o godzinie 21 kierujący piotrogrodzką organizacją bolszewicką Zi nowjew wysłał do Lenina telegram, z którego przebijała panika: "Robotnicy nawiązali kontakt z zamkniętymi w koszarach żołnierzami. [...] Oczekujemy ciągle wsparcia wojsk z Nowgorodu. Jeśli obiecane oddziały nie nadejdą w ciągu najbliższych godzin, stracimy panowanie nad sytuacją". Dwa dni później doszło do zdarzenia, którego kierownictwo bolszewickie obawiało się najbardziej. Wybuchł bunt marynarzy na dwóch pancernikach w położonej niedale ko Piotrogrodu bazie w Kronsztadzie. 28 lutego o godzinie 23 Zinowjew wysłał do Le nina nowy telegram: "Kronsztad: dwa największe okręty, “Sewastopol, i “Pietropaw łowsk,, przyjęły eserowskoczarnosecinne rezolucje i wystosowały ultimatum, na które mamy odpowiedzieć w ciągu 24 godzin. Sytuacja wśród robotników Piotrogrodu pozo staje bardzo niestabilna. Wielkie zakłady strajkują. Sądzimy, że eserowcy przyspieszą działania ruchu”. Postulaty, które Zinowjew zakwalifikował jako "eserowskoczarnosecinne" były takie same jak żądania ogromnej większości obywateli po trzech latach dyktatury bolszewickiej: ponowne wybory do sowietów w tajnym głosowaniu i po swobodnych dyskusjach; wolność słowa i prasy - sprecyzowano jednak - "dla robotników, chło pów, anarchistów i lewicowych partii socjalistycznych"; powszechne zrównanie racji żywnościowych oraz uwolnienie wszystkich więźniów politycznych, członków partii socjalistycznych, wszystkich robotników, chłopów, żołnierzy i marynarzy, uwięzio nych za działalność w ruchu robotniczym lub chłopskim; utworzenie specjalnej ko misji odpowiedzialnej za zbadanie spraw wszystkich osadzonych w więzieniach i obozach koncentracyjnych; zniesienie rekwizycji; rozwiązanie oddziałów specjal nych Czeka; absolutna wolność dla chłopów "robienia tego, co chcą, na swojej zie mi i hodowania własnego bydła, pod warunkiem, że będą sobie radzić własnymi środkami" "'. W Kronsztadzie wydarzenia nabrały tempa. 1 marca odbył się ogromny wiec, w któ rym wzięła udział jedna czwarta cywilnych i wojskowych mieszkańców bazy morskiej ponad piętnaście tysięcy ludzi. Przybyły na miejsce w celu ratowania sytuacji Michaił Kalinin został odprawiony wśród gwizdów tłumu. Następnego dnia powstańcy, do któ rych dołączyła przynajmniej połowa z dwóch tysięcy kronsztadzkich bolszewików, utworzyli Tymczasowy Komitet Rewolucyjny, który spróbował niezwłocznie nawiązać kontakt ze strajkującymi robotnikami i żołnierzami z Piotrogrodu. Codzienne raporty Czeka o sytuacji w Piotrogrodzie z pierwszego tygodnia marca 1921 roku dowodzą skali społecznego poparcia dla buntu w Kronsztadzie: Kronsztadzki Komitet Rewolucyjny oczekuje z dnia na dzień powszechnego powstania w Piotro grodzie. Nawiązany został kontakt między buntownikami a wieloma fabrykami. [...) Dzisiaj w czasie wiecu w fabryce "Arsenat" robotnicy przegłosowali uchwałę, wzywającą do przyłączenia się do powstania. Do kontaktów z Kronsztadem wybrano trzyosobową delegację - anarchistę, mienszewika i eserowca. CRCEDHC, 76/3/167/23. ' P. Avrich La tragedie de Kronstadt", Le Seuil, Paris I975, s.153-1R3. CRCEDHC, 76/3/167.
Od Tambbowa do wielkiego głodu 121 W celu radykalnego złamania ruchu piotrogrodzka Czeka otrzymała 7 marca roz kaz "podjęcia zdecydowanych akcji przeciw robotnikom". W ciągu czterdziestu ośmiu godzin aresztowano ponad dwa tysiące robotników, sympatyków i działaczy socjali stycznych lub anarchistycznych. W odróżnieniu od buntowników robotnicy nie byli uzbrojeni i nie mogli stawić oporu oddziałom Czeka. Po zdławieniu zaplecza powstania bolszewicy przygotowali starannie szturm na Kronsztad. Zadanie zlikwidowania buntu otrzymał Michaił Tuchaczewski, pobity w kampanii polskiej 1920 roku. Strzelać do lu du kazał młodym i nie mającym rewolucyjnych tradycji elewom Szkoły Wojskowej oraz specjalnym oddziałom Czeka. działania rozpoczęły się 8 marca. Dziesięć dni później Kronsztad padł zdobyty kosztem tysięcy zabitych po obu stronach. Represje wobec po wstańców były bezlitosne. Setki wziętych do niewoli rozstrzelano w ciągu kilku dni po klęsce. Niedawno opublikowane dokumenty odnotowują tylko między kwietniem a czerwcem 1921 roku 2103 wyroki śmierci i 6459 wyroków więzienia lub obozu'z. Tuż przed zdobyciem Kronsztadu prawie ośmiu tysiącom osób udało się uciec po zamarz niętej zatoce aż do Finlandii, a tam zostały internowane w obozach przejściowych w Te rijoki, Wyborgu i Ino. Oszukani przyrzeczeniem amnestii, liczni uciekinierzy powrócili w 1922 roku do Rosji, gdzie natychmiast ich aresztowano i zesłano na Wyspy Sołowiec kie lub do położonych w pobliżu Archangielska Cholmogorów, jednego ze straszniej szych obozów koncentracyjnych'3. Według źródła pochodzącego od anarchistów na wiosnę 1922 roku z pięciu tysięcy uwięzionych w Chołmogorach powstańców kronsz tadzkich przy życiu zostało mniej niż tysiąc pięciuset". Położony na wielkiej rzece Dwinie obóz w Cholmogorach miał złą sławę ze względu na stosowane tam metody szybkiego i masowego pozbywania się więźniów. Ładowano ich na barki i wrzucano z kamieniem u szyi i związanymi rękami w nurt rzeki. Masowe topienie zapoczątkował w czerwcu 1920 roku jeden z głównych kierowników Czeka, Michaił Kiedrow. Według potwierdzających się licznych świadectw w Dwinie utopić miano w 1922 roku wielką liczbę deportowanych do Cholmogorów buntowników z Kronsztadu, Kozaków i chłopów z guberni tambowskiej. W tym samym roku Specjal na Komisja Ewakuacyjna zesłała na Syberię 2514 cywilów z Kronsztadu jedynie za po zostanie w twierdzy w czasie wypadkówl'5 Po zdławieniu buntu w Kronsztadzie reżim zaangażował wszystkie siły w polowanie na działaczy socjalistycznych, walkę ze strajkami i robotniczym "niedbalstwem", tłumienie trwających w najlepsze - mimo oficjalnego ogłoszenia końca rekwizycji - powstań chłopskich oraz prześladowanie Cerkwi. 28 lutego 1921 roku Dzierżyński nakazał wszystkim lokalnym Czeka: "1. aresztować natychmiast całą inteligencję anarchizującą, mienszewicką i eserowską, a zwłaszcza urzędników pracujących w ludowych komisariatach rolnictwa i aprowizacji; 2. następ nie aresztować wszystkich mienszewików, socjalistówrewolucjonistów i anarchistów w fabrykach mogących nawolywać do strajków lub demonstracji”'. "Kronsztadt,1421, l7okumienty", Muskwa 1997, s.15. G. Leggett, "Cheka..." s. 32X. S.A. Malsaguff, "An Island Hell: A Suviet Prisun in the Far North", Lundun 1426, s. 4S4fi. '"Krunsztadt,1921...", s. 367. V. Brovkin, "Behind...", s. 4l70.
122 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Zamiast znaczącego złagodzenia polityki represji wprowadzeniu od marca 1921 ro ku NEPu towarzyszyło ponowne zaostrzenie prześladowań umiarkowanych działaczy socjalistycznych. Represje nie były spowodowane groźbą ich sprzeciwu wobec Nowej Polityki Ekonomicznej, ale faktem, iż domagali się jej oni od dawna, wykazując tym sa mym wnikliwość i trafność swojej analizy. "Jedynym miejscem dla mienszewików i ese rowców, jawnych czy zakamuflowanych - pisał w kwietniu 1921 roku Lenin - jest wię zienie". Kilka miesięcy później uważając, że socjaliści są wciąż zbyt "ruchliwi", Lenin pisał: "Jeśli mienszewicy i eserowcy wytkną jeszcze koniuszek nosa, rozstrzelać ich bez lito ści!" Od marca do czerwca 1921 roku aresztowano ponad dwa tysiące działaczy i sym patyków umiarkowanych socjalistów. Wszyscy członkowie Komitetu Centralnego partii mienszewickiej znaleźli się w więzieniu; zagrożeni zesłaniem na Syberię rozpoczęli w styczniu 1922 roku głodówkę; dwunastu przywódców, w tym Dana i Nikołajewskiego, wysłano wtedy na przymusową emigrację i w lutym 1922 roku przybyli oni do Berlina. Wiosną 1921 roku jednym z priorytetów reżimu było wznowienie produkcji przemy słowej, która spadła do 10% wartości z roku 1913. Zamiast zmniejszyć presję na robot ników bolszewicy utrzymali lub nawet wzmocnili wprowadzoną w poprzednich latach militaryzację pracy. Polityka realizowana w 1921 roku po ogłoszeniu NEPu w wielkim rejonie przemysłowym i górniczym, jakim był produkujący 80% stali i węgla całego kra ju Donbas, jest pod wieloma względami charakterystyczna dla dyktatorskich metod stosowanych przez bolszewików w celu "nakłonienia robotników do pracy". Pod koniec 1920 roku na czele Centralnego Zarządu Przemysłu Węglowego stanął Piatakow, jeden z bliskich Trockiemu głównych liderów partii. W ciągu roku, za cenę bezprecedensowej polityki wyzysku i prześladowań klasy robotniczej, udało mu się pięciokrotnie zwięk szyć produkcję węgla. Polityka ta oparta była na militaryzacji pracy kopalń, zatrudnia jących sto dwadzieścia tysięcy górników. Piatakow narzucił surową dyscyplinę: każdą nieobecność traktowano jako "akt sabotażu" i karano zesłaniem do obozu lub śmiercią - w 1921 roku osiemnastu górników rozstrzelano za "wzmożone pasożytnictwo". By zwiększyć wydajność, Piatakow przystąpił do wydłużania czasu pracy (wprowadzając zwłaszcza pracę w niedziele) i upowszechnił "szantaż za pomocą karty zaopatrzenia". Wszystkie te środki przedsięwzięte zostały w czasach, gdy całą płacę robotników stano wiła trzecia część lub najwyżej połowa niezbędnej do przeżycia racji chleba i gdy mu sieli oni po zakończeniu dnia pracy zostawić swą jedyną parę butów kolegom z następ nej zmiany. Jak przyznawał Zarząd Przemysłu Węglowego, licznymi przyczynami dużej absencji były, poza epidemiami, "permanentny głód" i "prawie całkowity brak ubrań, spodni i butów". Aby zmniejszyć liczbę osób do wyżywienia w okresie zagrożenia gło dem, 24 czerwca 1921 roku Piatakow zarządził wysiedlenie z miast górniczych wszyst kich osób, które nie pracowały w kopalniach, a więc były "obciążeniem". Rodzinom górniczym odebrano karty żywnościowe. Normy racjonowania dostosowano bardzo ści śle do indywidualnej wydajności każdego górnika i wprowadzono też prymitywną for mę wynagrodzenia akordowego". Wszystkie te zarządzenia sprzeczne były z ideałami równości i "gwarantowanego ra cjonowania", w które wierzyło jeszcze wielu robotników, oszukanych przez robotniczą A. Graziosi "At the Roots of Soviet Industriaf Relations and Practices. Piatakov's Donbass in 1921", "Cahiers du Monde Russe" 1995, t. 36 (1-2), s. 45-138.
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO GŁODU 123 "mitologię" bolszewicką, i stanowiły przejrzystą zapowiedź antyrobotniczych posunięć z lat trzydziestych. Masy robotnicze były tylko rabsiłą (siłą roboczą), którą należało wy korzystywać w możliwie najskuteczniejszy sposób, przy obejściu prawa pracy i bezu żytecznych związków zawodowych, zredukowanych do roli prostych bodźców, wzmaga jących wydajność. Militaryzacja pracy zdawała się najbardziej skuteczną formą opa nowania tej narowistej siły roboczej, zagłodzonej i mało wydajnej. Rzuca się w oczy pokrewieństwo tej formy wyzysku wolnej pracy z pracą przymusową wielkich zespołów więziennych, utworzonych w początku lat trzydziestych. Tak jak wiele innych epizodów z tych kształtujących formy bolszewizmu lat - których nie można ograniczyć tylko do wojny domowej - to, co działo się w 1921 roku w Donbasie, zapowiadało metody, któ rymi miał się posłużyć stalinizm. Wiosną 1921 roku pośród innych najważniejszych dla reżimu bolszewickiego opera cji znalazła się "pacyfikacja" wszystkich regionów kontrolowanych przez bandy i od działy chłopskie. 27 kwietnia 1921 roku Biuro Polityczne mianowało Michaiła Tucha czewskiego odpowiedzialnym za "operację zlikwidowania band Antonowa w guberni tambowskiej". Dysponując prawie stu tysiącami żołnierzy - których znaczną część sta nowiły oddziały specjalne Czeka - wspartych ciężką artylerią i lotnictwem - Tucha czewski rozbił oddziały Antonowa z niesłychanym okrucieństwem. Tuchaczewski i przewodniczący Komisji Pełnomocnej Centralnego Komitetu Wykonawczego Anto nowOwsiejenko, mianowany w celu zbudowania prawdziwego systemu okupacyjnego w guberni tambowskiej, stosowali masowo branie zakładników, egzekucje, internowa nia w obozach koncentracyjnych, duszenie gazem i deportacje całych wsi, podejrzanych o sprzyjanie "bandytom" lub ich ukrywanie'x. Podpisany przez Tuchaczewskiego i AntonowaOwsiejenkę rozkaz dzienny nr 171 z 11 czerwca 1921 roku naświetla metody, jakimi "spacyfikowano" gubernię tambow ską. Dokument ten nakazywał zwłaszcza: 1. Rozstrzeliwać na miejscu i bez sądu każdego obywatela, który nie chce podać nazwiska. 2. W wioskach, w których ukrywana jest broń, komisje polityczne ujezdu lub gminy mają pra wo do decyzji o wzięciu zakładników i rozstrzelaniu ich w przypadku, gdyby broń nie została wydana. 3. W przypadku znalezienia ukrytej broni rozstrzelać na miejscu i bez sądu najstarszego mężczy znę w rodzinie. 4. Rodzina, która ukrywałaby w swym domu bandytę, podlega aresztowaniu i wysiedleniu poza granice guberni. Jej majątek zostaje skonfiskowany, a najstarszy mężczyzna w rodzinie zostanie na miejscu i bez sądu rozstrzelany. 5. Traktować jak bandytów rodziny ukrywające krewnych lub majątek bandytów i rozstrzelać na miejscu i bez sądu najstarszego mężczyznę w rodzinie. 6. W wypadku ucieczki rodziny bandyty, rozdzielić jej majątek między wiernych władzy sowiec kiej chłopów i spalić lub zburzyć opuszczone domy. 7. Stosować niniejszy rozkaz ściśle i bezlitośnie'". Nazajutrz po ogłoszeniu rozkazu nr 171 Tuchaczewski wydał rozkaz zagazowania buntowników. W. Daniłow, T. Szanin, "Kriestjanskoje wosstanije...", s.179-180. ' Tamże, s.178-179.
124 ů PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU Resztki pobitych band i pojedynczy bandyci wciąż zbierają się po lasach. [...) Lasy, w których ukrywają się bandyci, powinny zostać oczyszczone za pomocą gazu duszącego. Należy dokonać obliczeń tak, by chmura gazu przeniknęła do lasu i zabiła wszystkich, którzy się w nim ukrywają. Inspektor artylerii powinien natychmiast dostarczyć konieczną ilość gazu oraz kompetentnych w tego typu operacjach specjalistów. Na skutek sprzeciwu licznych przywódców bolszewickich wobec tej ekstremalnej formy “wykorzenienia” rozkaz nr 171 został anulowany Również w lipcu 1921 roku wojskowe władze Czeka zorganizowały siedem obozów koncentracyjnych, w których, wedle cząstkowych jeszcze danych, zamknięto co naj mniej 50 tysięcy osób, w większości kobiety, dzieci, starców, "zakładników" i członków rodzin chłopskich dezerterów. Sytuacja w obozach była straszna, panowały w nich en demicznie tyfus i cholera, a półnagim więźniom brakowało wszystkiego. W lecie 1921 roku zapanował głód. Śmiertelność osiągnęła jesienią 15 do 20% miesięcznie! 1 wrze śnia 1921 roku istniało już tylko kilka oddziałów leśnych, które liczyły nie więcej niż ty siąc uzbrojonych ludzi, a w chwili apogeum powstania chłopskiego, w lutym, było ich 40 tysięcy. Od listopada 1921 roku, czyli dawno po "pacyfikacji" wsi, wiele tysięcy naj zdrowszych więźniów zesłano do obozów koncentracyjnych na północy Rosji, do Ar changielska i do Choimogorów2'. Jak dowodzą cotygodniowe raporty Czeka dla przywódców bolszewickich, "pacyfika cja wsi trwała w wielu regionach - na Ukrainie, zachodniej Syberii, w guberniach nadwol żańskich i na Kaukazie - co najmniej do drugiej połowy 1922 roku. Ciężko było się pozbyć nawyków, nabyłych w poprzednich latach, i chociaż rekwizycje zostały zniesione w marcu 1921 roku, podatek w naturze pobierano często w wyjątkowo brutalny sposób. Bardzo wy śrubowane, wziąwszy pod uwagę katastrofalną sytuację rolnictwa w 1921 roku, kontyngen ty podtrzymywały stale napięcie na wsiach, gdzie wielu mieszkańców zatrzymało broń. Opisując swe wrażenia z podróży do guberni tulskiej, orłowskiej i woroneskiej w maju 1921 roku, zastępca ludowego komisarza rolnictwa Nikołaj Osinski donosil, iż lokalni urzędnicy są przekonani o przywróceniu rekwizycji na jesieni. Miejscowe wła dze "nie umieją traktować chłopów inaczej niż jako urodzonych sabotażystów". Raport przewodniczącego pięcioosobowej Komisji Pełnomocnej o środkach represji zastosowanych wobec bandytów z guberni tambowskiej. 10 lipca 1921 roku Operacje, oczyszczające wotost' (gminę) Kudriukowską, rozpoczęły się 27 czerwca we wsi Osinowki, która w przeszłości udzielała schronienia grupom bandyckim. Postawa chłopów wobec naszych oddziałów karnych nacechowana była nieufnością. Chłopi nie denuncjowali bandytów leśnych, a na zadawane py tania odpowiadali, że nic nie wiedzą. Tamże, s. 226-227. ' GARF, 393/89/182; 393/89/231; 393/89/295. CRCEDHC, 5/2/244/1.
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO GłodU 125 Wzięliśmy 40 zakładników, ogłosiliśmy w wiosce stan wyjątkowy i daliśmy wieśniakom dwie godziny na wydanie bandytów i ukrytej broni. Zebrani miesz kańcy wsi wahali się, jak postąpić, ale nie zdecydowali się wziąć aktywnego udziału w polowaniu na bandytów. Z pewnością nie brali poważnie naszej groźby rozstrzelania zakładników. Po upływie oznaczonego czasu rozstrzelaliśmy na oczach zgromadzenia wiejskiego 21 zakładników. Publiczna egzekucja - roz strzeliwanie po kolei z całą obowiązującą procedurą, w obecności pięciu człon ków Komisji Pełnomocnej, komunistów itd. - wywarła pożądany efekt... Jeśli chodzi o wieś Kariejewkę, która ze względu na swe położenie była ulu bioną bazą grup bandyckich... Komisja postanowiła zetrzeć ją z mapy. Całą lud ność deportowano, a jej dobytek został skonfiskowany, z wyjątkiem rodzin żoł nierzy Armii Czerwonej, które zostały przeniesione do osady Kurdiuki i umiesz czone w domach skonfiskowanych rodzinom bandytów. Po zabraniu co cenniejszych rzeczy - ram okiennych, przedmiotów ze szkła i drewna itd. - pod domy włoski podłożono ogień... 3 lipca rozpoczęliśmy operację w obwodzie Bogosłowka. Rzadko dotąd napoty kaliśmy tak narowistych i zorganizowanych chłopów. Podczas rozmowy wszyscy od najmłodszego do najstarszego - jednogłośnie odpowiadali ze zdziwieniem: "U nas bandyci? Nie ma mowy! Widzieliśmy ich może raz, jak przemykali gdzieś w okolicy. My żyjemy spokojnie, nie czyniąc krzywdy nikomu, nic nie wiemy". Poczyniliśmy te same kroki, co w Osinowce, i wzięliśmy 58 zakładników. 4 lip ca rozstrzelaliśmy publicznie pierwszą grupę 21 osób, a nazajutrz 15, co uniesz kodliwiło 60 bandyckich rodzin, to jest około 200 osób. W końcu osiągnęliśmy nasz cel i chłopi zmuszeni zostali do polowania na bandytów i ukrytą broń... Oczyszczanie wymienionych wyżej wiosek i osad zakończono 6 lipca. Opera cja uwieńczona została sukcesem i wykroczyła nawet poza dwie przyległe gminy. Elementy bandyckie nadal się poddają. Przewodniczący pięcioosobowej Komisji Pełnomocnej, Uskonin. (W. Danitow, T. Szanin, "Kriestjanskoje wosstanije w Tam bowskoj gubierniiw 1919-l921", Tambow 1994, s. 218). W celu przyspieszenia poboru podatków na Syberii, która miała dostarczyć więk szość produktów rolnych w okresie, gdy głód pustoszył wszystkie gubernie nadwołżań skie, w grudniu 1921 roku wysłany został na Syberię w roli nadzwyczajnego pełnomocni ka Feliks Dzierżyński. Zorganizował tam "lotne sądy rewolucyjne", które miały objeż dżać włoski i natychmiast skazywać na kary więzienia lub obozu chłopów zalegających z podatkamiz. Podobnie jak oddziały rekwizycyjne sądy te, wspierane przez "oddziały podatkowe", popełniły tyle nadużyć, że sam przewodniczący Najwyższego Trybunału Ni kołaj Kryłenko musiał zarządzić dochodzenie w sprawie postępowania organów wyko nawczych, wyznaczonych przez szefa Czeka. Pewien inspektor pisał 14 lutego z Omska: CRCEDHC,17/87/164; 76/3/2i7
126 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Nadużycia oddziałów rekwizycyjnych osiągnęły niewyobrażalny poziom. Zamyka się systema tycznie aresztowanych chłopów w nie ogrzewanych barakach, chłoszcze się ich i grozi się im eg zekucją. Tych, którzy nie wywiązali się ze wszystkich dostaw, wiąże się i przepędza nago główną ulicą włoski, a potem zamyka w lodowatym baraku. Pobito do utraty przytomności wiele kobiet, które wpychano nago do jam wykopanych w śniegu... We wszystkich guberniach panowało bardzo duże napięcie. Świadczą o tym fragmenty raportu policji politycznej z października 1922 roku, czyli w półtora roku po wprowadzeniu NEPu: W guberni pskowskiej kontyngenty wyznaczone na podatek stanowią 2/3 zbiorów. Cztery ujezdy chwyciły za broń. [...] W guberni nowgorodzkiej kontyngenty nie zostaną wykonane, i to mimo przyznanej w związku ze złymi zbiorami 25-procentowej obniżki. W guberniach riazańskiej i twerskiej zrealizowanie 100% kontyngentu skazałoby chłopstwo na śmierć głodową. [...] W okolicach NowoNikołajewska chłopom zagraża głód, toteż robią oni zapasy trawy i korzeni na własne potrzeby. (...) Jednak wszystkie te fakty wydają się niewinne w porównaniu z informa cjami, jakie dochodzą do nas z guberni kijowskiej, gdzie występuje niespotykana dotąd fala sa mobójstw. Chłopi zabijają się masowo, gdyż nie są w stanie zapłacić podatku ani ponownie chwycić za broń, którą im skonfiskowano. Epidemia głodu, która ogarnia od roku wiele regio nów, sprawia, że chłopi bardzo czarno patrzą w przyszłość. A przecież jesienią 1922 roku najgorsze już minęło. Po dwóch głodowych latach ci, co przeżyli, zwieźli właśnie do stodół zbiory, które pozwoliłyby im przetrzymać zimę, pod warunkiem jednak, że nie zażądano by od nich całości podatków. "W tym roku plony zbóż będą niższe od średniej z ostatnich dziesięciu lat" - w takich słowach Prawda" wspomniała 2 lipca 1921 roku po raz pierwszy, na ostatniej stronie i w krót kiej wzmiance, o istnieniu jakiegoś "problemu żywnościowego". Dziesięć dni później przewodniczący Centralnego Komitetu Wykonawczego Michaił Kalinin przyznał w opublikowanym w "Prawdzie" z 12 lipca "Apelu do wszystkich obywateli RFSRR", że "w wielu ujezdach tegoroczna susza zniszczyła zbiory". uchwała Komitetu Central nego z 21 lipca wyjaśniała: Klęska ta jest nie tylko wynikiem suszy. Ma ona swe źródło w całej naszej przeszłości, w zapóź nieniu naszego rolnictwa, braku organizacji, słabym poziomie wykształcenia agronomicznego, nędznej technice, przestarzałych formach płodozmianu. Powiększyły ją skutki wojny i blokady, nieustająca walka z nami prowadzona przez posiadaczy ziemskich, kapitalistów i ich sługusów oraz nieprzerwane działania bandytów, wykonujących zlecenia organizacji wrogich Rosji sowiec kiej i jej ludowi pracującemu5. W długiej wyliczance przyczyn owej "klęski", której nazwy jeszcze nie ośmielano się wymówić, brakowało zasadniczego czynnika: polityki rekwizycji, która od lat wysysala soki z i tak już słabego rolnictwa. Zwołane w czerwcu 1921 roku do Moskwy kierownic two dotkniętych głodem guberni podkreślało jednogłośnie odpowiedzialność rządu, a szczególnie wszechmocnego Ludowego Komisariatu Aprowizacji za rozszerzenie się i zaostrzenie klęski głodowej. Przedstawiciel guberni samarskiej, niejaki Wawilin, wyja CRCEDHC,17/87/296/35-36. ,Prawda" z 21 VII 1921M. Heller, , Premier avertissement: un coup de fouet. L'histoire de I'expul sion des personnalites culturelles hors de I'Union Sovietique en 1422", "Cahiers du Monde Russe et So vietique" z IV-VI 1974, t. 20 (2), s.131-172.
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO GŁODU 127 śnił, iż od wprowadzenia rekwizycji gubernialny komitet aprowizacji zawyżał systema tycznie prognozy zbiorów. Mimo złych zbiorów w 1920 roku zarekwirowano dziesięć milionów pudów zboża. Zabrana została cała rezerwa, w tym ziarno siewne na rok następny. Wielu chłopów nie miało co jeść od stycznia 1921 roku. Śmiertelność zaczęła rosnąć w lutym. W ciągu dwóch lub trzech miesięcy w guberni samarskiej zaprzestano praktycznie antyrządowych powstań i buntów. "Dziś - tłumaczył Wawilin - nie ma już buntów. Widać za to nowe zjawiska: wielotysięczne, wygłodzone tłumy oblegają pokojowo Komitet Wykonawczy Sowietów lub Partii i całymi dniami oczekują jakiejś niewiadomej, cudownej dostawy żywności. Nie udaje się nam odgonić tego tłumu, w którym ludzie umierają codziennie jak muchy. [...) Myślę, że w guberni głód cierpi co najmniej 900 tysięcy ludzi”. Z lektury raportów Czeka i wywiadu wojskowego widać, że od 1919 roku w wielu re gionach zapanowała nędza. Przez cały rok 1920 sytuacja się bezustannie pogarszała. Cze ka oraz Ludowy Komisariat Aprowizacji, które zdawały sobie świetnie z tego sprawę, stworzyły latem 1920 roku listę ujezdów i guberni "wygłodzonych" lub "żyjących w nę dzy". Pewien raport ze stycznia 1921 roku wśród przyczyn głodu ogarniającego gubernię tambowską wymieniał "orgię" rekwizycji roku 1920. Dla prostego ludu było jasne, a świadczą o tym wypowiedzi zanotowane w raportach policji politycznej, iż "władza so wiecka chce, by zdechli z głodu wszyscy ci chłopi, którzy ośmielają się jej przeciwstawiać. Rząd, mimo iż był doskonałe poinformowany o nieuniknionych skutkach polityki rekwi zycyjnej, nie przedsięwziął niczego. Nawet wtedy, gdy głód ogarniał coraz większy obszar kraju, Lenin i Mołotow wysłali 30 lipca 1921 roku telegram do wszystkich przewodniczą cych komitetów regionowych i gubernialnych partii z żądaniem "wzmocnienia aparatu ściągającego podatki [...), rozwinięcia nasilonej propagandy wśród ludu wiejskiego, która wytłumaczyłaby mu ekonomiczne i polityczne znaczenie punktualnego płacenia podat ków [...], oddania do dyspozycji agencji ściągających podatek w naturze całej władzy par tii i pełnego potencjału represyjnego aparatu państwowego ! Wobec takiej postawy władz, które kontynuowały za wszelką cenę politykę wycień czania chłopstwa, zmobilizowały się dobrze poinformowane i światłe środowiska inteli gencji. W czerwcu 1921 roku agronomowie, ekonomiści i wykładowcy uniwersyteccy utworzyli przy Moskiewskim stowarzyszeniu Rolniczym Społeczny Komitet Pomocy Głodującym. Wśród pierwszych członków komitetu znaleźli się znani ekonomiści, Kon dratiew i Prokopowicz, były minister zaopatrzenia w Rządzie Tymczasowym, bliska Gorkiemu dziennikarka Jekatierina Kuskowa oraz pisarze, lekarze i agronomowie. Dzięki pośrednictwu Gorkiego, dobrze wprowadzonego w kierownicze kręgi bolszewic kie, delegacja Komitetu, której przyjęcia Lenin odmówił, uzyskała w połowie lipca 1921 roku audiencję u Lwa Kamieniewa. Po tym spotkaniu Lenin, ciągle nieufny wo bec "czułostkowości" niektórych przywódców bolszewickich, posłał notatkę kolegom z Biura Politycznego: "Bezwzględnie unieszkodliwić Kuskową. [...) Wyrażamy zgodę na to, by Kuskowa firmowała dokument swoim nazwiskiem, oraz na przyjęcie paru wago nów od jej sympatyków. I nic więcej"2x. GARF, 1064/1/1/33; cyt. za: M. Wehner, "Gołod 1921-1922 w Samarskoj GuMiernii", "Cahiers du Monde Russe" 1997 (1-2), s. 230. ' CRCEDHC, 2/1 /26847. M. Heller, "Premier...", s.141.
128 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU Ostatecznie członkom komitetu udało się przekonać część kierownictwa o swej przydatności. Większość z tych najznamienitszych i znanych na Zachodzie przedstawi cieli nauki, literatury i kultury rosyjskiej uczestniczyła już aktywnie w pomocy dla ofiar głodu w 1891 roku. Mieli poza tym rozległe kontakty wśród intelektualistów całego świata i mogli stać się gwarantami sprawiedliwego rozdzielenia ewentualnej pomocy międzynarodowej wśród głodujących. byli gotowi udzielić poręczenia, ale żądali nada nia Komitetowi Pomocy Głodującym oficjalnego statusu. Po przetargach 21 lipca 1921 roku rząd bolszewicki zdecydował się zalegalizować spo łeczny komitet, który przyjął nazwę Ogólnorosyjskiego Komitetu Pomocy Głodującym i otrzymał atest Czerwonego Krzyża. Miał on prawo do zdobywania w Rosji i za granicą żywności, paszy i lekarstw oraz do rozdziału tych dóbr pomiędzy potrzebujących, do organi zowania specjalnych transportów w celu przewiezienia dostaw, rozdawnictwa "zup dla ubo gich", tworzenia sekcji i komitetów lokalnych, "swobodnego porozumiewania się ze wska zanymi przez siebie za granicą instytucjami i pełnomocnikami", a nawet do "wyrażenia opi nii co do stosowanych przez władze centralne i lokalne środków, które mają jego zdaniem związek z walką z głodem"z". Nigdy w historii państwa sowieckiego nie nadano podobnych praw organizacji społecznej. Ustępstwa rządu były proporcjonalne do rozmiaru wstrząsają cego krajem kryzysu, wstydliwego, bo w cztery miesiące po oficjalnym rozpoczęciu NERu. Komitet nawiązał współpracę z przełożonym Cerkwi prawosławnej, patriarchą Ti chonem, który utworzył natychmiast Ogólnorosyjski Cerkiewny Komitet Pomocy Gło dującym. 7 lipca patriarcha kazał odczytać we wszystkich cerkwiach list pasterski: Dla wygłodzonej ludności wyszukanym daniem stała się padlina, a i to danie trudno znaleźć. Ptacz i jęki rozlegają się ze wszystkich stron. Dochodzimy już do ludożerstwa... Wyciągnijcie po mocną dłoń do waszych braci i sióstr! Za zgodą wiernych możecie użyć do ratowania głodują cych majątku cerkiewnego, który nie jest poświęcony, pierścieni, łańcuszków i bransolet, deko racji zdobiących święte ikony itd. Po wsparciu przez Cerkiew Ogólnorosyjski Komitet Pomocy Głodującym nawiązał kon takt z różnymi organizacjami międzynarodowymi w rodzaju Czerwonego Krzyża, American Relief Administration (ARA) i kwakrów, a wszystkie one udzieliły pozytywnej odpowiedzi. Jednak współpraca między komitetem a rządem trwać miała tylko pięć tygodni. 27 sierpnia 1921 roku, w sześć dni po podpisaniu umowy z przedstawicielem American Relief Administration, na którego czele stał Herbert Hoover, komitet rozwiązano. Teraz, gdy Ame rykanie przysyłali pierwsze statki z zaopatrzeniem, dla Lenina rola komitetu była zakończo na: "Nazwisko i podpis Kuskowej" posłużyły bolszewikom jako poręczenie. I to wystarczało. Proponuję - pisał Lenin - rozwiązać komitet jeszcze dziś, w piątek 26 sierpnia. (...] Aresztować Prokopowicza za wywrotowe wypowiedzi (...] i przetrzymać go przez trzy miesiące w więzieniu. [...] Natychmiast, nawet dziś usunąć z Moskwy pozostałych członków komitetu i wysłać ich od dzielnie do możliwie najbardziej oddalonych od kolei stolic ujezdów i tam trzymać w areszcie do mowym. [...] Jutro opublikujemy w pięciu linijkach krótki i suchy komunikat rządowy: Komitet rozwiązano za odmowę współpracy. Przekazać do dzienników dyrektywy w sprawie rozpoczęcia od jutra nie przebierających w środkach ataków na ludzi z komitetu. Tatusiowi synkowie, biało gwardziści, gotowi do przejażdżki za granicę, ale dużo mniej do udania się na prowincję. Ośmie szyć ich wszystkimi sposobami i poniewierać przez dwa miesiące przynajmniej raz w tygodniuj". " Tamże, s.143. ' Tamże, s.148-149.
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO GŁODU 129 Drobiazgowo przestrzegając instrukcji, prasa rozpętała burzę wokół wchodzących w skład komitetu sześćdziesięciu znanych intelektualistów. Tytuły artykułów świadczą wymownie o charakterze tej oszczerczej kampanii: "Nie można bawić się głodem!" ("Prawda", 30 sierpnia 1921); "Spekulowali na głodzie!" ("Kommunisticzeskij Trud", 31 sierpnia 1921); "Komitet Pomocy... kontrrewolucji" ("Izwiestija", 30 sierpnia 1921). Unszlicht, jeden z zastępców Dzierżyńskiego w Czeka, udzielił następującej odpowie dzi osobie interweniującej w sprawie aresztowanych i zesłanych członków komitetu: Mówicie, że komitet nie popełnił żadnej nielojalności. To prawda. Ale okazał się dla społeczeń stwa przyciągającym magnesem. A na to nie możemy pozwolić. Wiecie, że kiedy wstawia się do szklanki z wodą gałązkę bez pędów, zaczyna ona szybko pączkować. Komitet zaczął się równie szybko rozgałęziać w zbiorowości społecznej. [...] Trzeba było wyjąć gałązkę z wody i złamać ją". Na miejsce komitetu rząd zorganizował złożoną z urzędników różnych ludowych komisariatów Centralną Komisję Pomocy Głodującym, organizm nieruchawy, zbiuro kratyzowany, zupełnie nieskuteczny i skorumpowany. Latem 1922 roku w najgorszym okresie klęski głodowej, kiedy dotkniętych nią było około 30 milionów ludzi, Centralna Komisja była w stanie zapewnić nieregularną pomoc żywnościową niespełna 3 milio nom. ARA, Czerwony Krzyż i organizacja kwakrów żywiły około 11 milionów ludzi dziennie. Mimo międzynarodowej mobilizacji w latach 1921-1922 zmarło co najmniej 5 spośród 29 milionów dotkniętych głodem ludzi'. Ostatnia wielka klęska głodu, która dotknęła Rosję w 1891 roku, przyniosła na mniej więcej tym samym obszarze (środko wa i dolna Wołga i część Kazachstanu) od 400 do 500 tysięcy ofiar. Państwo i społe czeństwo rywalizowały wówczas we współzawodnictwie o pomoc dotkniętym suszą chłopom. Młody adwokat, Władimir Uljanow - Lenin, mieszkał na początku lat dzie więćdziesiątych XIX wieku w Samarze, stolicy jednej z najbardziej dotkniętych głodem w 1891 roku guberni. Był jedynym przedstawicielem miejscowej inteligencji, który nie tylko nie uczestniczył w pomocy społecznej dla głodujących, ale wypowiedział się kate gorycznie przeciw niej. Jak wspominał jeden z przyjaciół: Włodzimierz Iljicz Uljanow miał odwagę otwarcie oświadczyć, iż głód niesie wiele konsekwencji pozytywnych, takich jak pojawienie się proletariatu przemysłowego, grabarza burżuazyjnego po rządku. [...] Niszcząc przestarzałą chłopską gospodarkę - tłumaczył - głód przybliża nas obiek tywnie do naszego ostatecznego celu, socjalizmu, który to etap następuje bezpośrednio po kapi talizmie. Głód niszczy także wiarę nie tylko w cara, ale i w Boga". Trzydzieści lat później dawny młody adwokat, który został szefem rządu bolszewic kiego, wracał do swej idei: głód mógł i powinien służyć "do śmiertelnego uderzenia wroga w łeb". Wrogiem tym była Cerkiew prawosławna. "Elektryczność zastąpi Boga. Pozwólcie chłopu modlić się do elektryczności, a poczuje przez nią większą siłę władzy niż nieba" - mówił Lenin w 1918 roku, w czasie dyskusji z Leonidem Krasinem na te mat elektryfikacji Rosji. Stosunki między nowym reżimem a Cerkwią prawosławną psu ły się od samego dojścia do władzy bolszewików. 5 lutego 1918 roku rząd zadekretował Tamże, s. I51. ' S. Adamets, "Całastrophes demographiques en Russie sovietique en 1918-123" (praca doktorska, EHESS, grudzień 1995), s.191. A. Bielakow, "Junost' wożdia", Moskwa 196ll, s. roR2, cyt. za: M. Heller, "Premier...", s.134.
130 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU rozdział państwa i szkolnictwa od Cerkwi, ogłosił wolność sumienia i wyznania orazna cjonalizację majątku cerkiewnego. Patriarcha Tichon zaprotestował gwałtownie w czte rech listach pasterskich do wiernych przeciw temu zamachowi na tradycyjną rolę Cer kwi, utrwałoną przez fakt, iż prawosławie było religią państwową. Bolszewicy mnożyli prowokacje, dopuszczając się "ekspertyz" - to znaczy profanacji - relikwii świętych, or ganizując "karnawały antyreligijne" podczas wielkich świąt cerkiewnych, domagając się, by położony w pobliżu Moskwy wielki klasztor TroickoSiergijewski w osadzie Sier gijew Posad [w latach 1930-1991 Zagorsk - przyp. red.), w którym pochowane były szczątki świętego Sergiusza z Radoneża, przekształcić w muzeum ateizmu. W takiej mocno już napiętej atmosferze, po aresztowaniach broniących się przed prowokacjami popów i biskupów, kierownictwo bolszewickie postanowiło na wniosek Lenina użyć głodu jako pretekstu do rozpoczęcia wielkiej kampanii politycznej przeciw Cerkwi. 26 lutego 1922 roku prasa opublikowała dekret rządu, który nakazywał "natychmia stową konfiskatę w cerkwiach wszystkich cennych wyrobów ze złota i srebra oraz wszystkich kamieni szlachetnych, które nie służą bezpośrednio kultowi. Przedmioty te zostaną oddane organom Ludowego Komisariatu Finansów, który przekaże je do fun duszy Centralnej Komisji Pomocy Głodującym". Konfiskaty rozpoczęły się w pierw szych dniach marca i towarzyszyły im bardzo liczne incydenty między oddziałami, skie rowanymi do zabrania skarbów cerkiewnych, a wiernymi. Do najgroźniejszych doszło 15 marca 1922 roku w Szui, małej przemysłowej stolicy ujezdu w guberni włodzimier skiej. Wojsko strzelało tam do demonstrantów i zabiło dziesięć osób. Lenin wykorzy stał tę rzeź do wzmocnienia kampanii antyreligijnej. W liście, skierowanym 19 marca 1922 roku do Biura Politycznego, tłumaczył z wła ściwym sobie cynizmem, jak można wykorzystać głód do "śmiertelnego uderzenia wro ga w łeb": Myślę, że w ramach generalnego planu walki na tym froncie w sprawie wypadków w Szui, o któ rych będzie dyskutować Biuro Polityczne, już teraz trzeba podjąć stanowczą decyzję. [...] Biorąc pod uwagę doniesienia prasowe na temat postawy duchowieństwa wobec konfiskaty majątku cerkiewnego oraz wywrotowe stanowisko patriarchy Tichona, staje się całkiem jasne, że czarno secinne duchowieństwo przygotowuje plan zadania nam właśnie teraz decydującej klęski. [...] Myślę że nasz wróg popełnia ogromny strategiczny błąd. W rzeczywistości obecna chwila jest wyjątkowo sprzyjająca dla nas, a nie dla nich. Mamy dziewięćdziesiąt procent szans na zadanie wrogowi śmiertelnego ciosu w łeb z całkowitym powodzeniem i na zagwarantowanie sobie pozy cji, dla nas zasadniczych, na przyszłe dziesięciolecia. W chwili gdy tyle zagłodzonych istot żywi się ludzkim mięsem, gdy drogi usłane są setkami, tysiącami trupów, teraz i tylko teraz możemy (a w konsekwencji musimy) skonfiskować majątek Cerkwi ze strasżną, bezlitosną energią. Wła śnie teraz i tylko teraz może nas poprzeć ogromna większość chłopów lub raczej nie być w stanie podtrzymać tej garstki czarnosecinnych klerykałów i drobnoburżuazyjnych reakcjonistów... Mo żemy w ten sposób zdobyć skarb wartości milionów rubli w złocie (pomyślcie o bogactwie nie których klasztorów!). Bez tego skarbu nie do pomyślenia jest żadna działalność państwowa, a szczególnie żadna budowa gospodarki i wreszcie żadna obrona naszych pozycji. Musimy za wszelką cenę przejąć ten wart setki milionów (a być może nawet kilka miliardów!) rubli skarb. A może się to powieść tylko teraz. W innym momencie nie osiągniemy celu, gdyż tylko rozpacz wywołana głodem może skłonić masy do postawy wobec nas życzliwej lub przynajmniej neutral nej... Jestem więc przekonany, że jest to najlepszy moment do zgniecenia czarnosecinnego du chowieństwa w najbardziej zdecydowany i bezlitosny sposób i z taką brutalnością, by pamiętali o niej latami. Przewiduję następujący sposób uruchomienia naszego planu wojennego: Tylko to warzysz Kalinin wystąpi publicznie. Towarzysz Trocki nie powinien w żadnym wypadku pojawić się w prasie lub na forum publicznym... Trzeba będzie posłać do... Szui kogoś z najenergiczniej
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO GŁODU 131 szych i najinteligentniejszych członków Centralnego Komitetu Wykonawczego z ustnymi in strukcjami jednego z członków Biura Politycznego. Zgodnie z tymi instrukcjami będzie miał za zadanie aresztowanie w Szui jak największej liczby duchownych i burżujów, nie mniej niż kilka tuzinów, których oskarży się o bezpośrednie lub pośrednie stawianie gwałtownego oporu wobec dekretu o konfiskacie majątku cerkiewnego. Po powrocie wysłannik ten złoży sprawozdanie al bo na plenum Biura Politycznego, albo dwóm z jego członków. Na podstawie tego raportu Biuro Polityczne udzieli dokładnych wskazówek władzom sądowniczym, jako że proces buntowników z Szui musi być przeprowadzony jak najszybciej, z jedynym możliwym zakończeniem - śmiercią przez rozstrzelanie bardzo wielu czarnosecińców z Szui, ale także z Moskwy i innych ośrodków klerykalnych... Im więcej członków reakcyjnego duchowieństwa się rozstrzela, tym lepiej dla nas. Musimy natychmiast udzielić lekcji wszystkim tym ludziom, i to w taki sposób, by przez całe dziesięciolecia nawet nie zamarzyli o jakimkolwiek oporze...". Jak świadczą cotygodniowe raporty policji politycznej, kampania konfiskaty mająt ku cerkiewnego osiągnęła swe apogeum między marcem a majem 1922 roku, a jej efek tem było 1414 odnotowanych incydentów i aresztowanie kilku tysięcy popów, mnichów i mniszek. Według źródeł cerkiewnych w 1922 roku zamordowano 2691 popów, 1962 mnichów i 3447 mniszek". Rząd zaaranżowal wielkie publiczne procesy duchowieństwa w Moskwie, Iwanowie, Szui, Smoleńsku i Piotrogrodzie. 22 marca, w tydzień po wypad kach w Szui, Biuro Polityczne zaproponowało, zgodnie z instrukcjami Lenina, całą se rię posunięć: "Aresztowanie synodu i patriarchy powinno nastąpić nie teraz, lecz mniej więcej za piętnaściedwadzieścia pięć dni: Relację z wypadków w Szui podać do wiado mości publicznej, winnych szujskich popów i osoby świeckie oddać pod sąd w ciągu ty godnia. Prowodyrów buntu rozstrzelać”'. W nocie skierowanej do Biura Politycznego Dzierżyński stwierdzał: Patriarcha Tichon i otaczająca go zgraja [...) prowadzą niczym nie zamaskowaną akcję przeciw ko przejmowaniu cerkiewnych kosztowności. [...) Podstawy do aresztowania Tichona i najbar dziej reakcyjnych członków synodu są wystarczające. GPU uważa: I. jest teraz właściwy moment na aresztowanie synodu i patriarchy; 2. nie wolno dopuścić do wybrania nowego synodu; 3. wszystkich popów występujących przeciwko przejmowaniu kosztowności należy zesłać jako wrogów ludu do dotkniętych głodem rejonów Powołża". W Piotrogrodzie 76 duchownych skazano na kary obozu, a 4 - w tym bardzo bliskie go prostym ludziom, wybranego w 1917 roku metropolitę Piotrogrodu Beniamina, któ ry przecież uparcie występował za rozdzieleniem Cerkwi od państwa - rozstrzelano. W Moskwie 148 duchownych i świeckich skazano tta obóz, a 6 na wykonaną natych miast karę śmierci. Patriarchę Tichona umieszczono w areszcie domowym w moskiew skim klasztorze Dońskim. W kilka tygodni po tej parodii zaprowadzania prawa, 6 czerwca 1922 roku, rozpoczął się w Moskwie zapowiadany w prasie od 28 lutego wielki publiczny proces trzydziestu czte rech eserowców oskarżonych o "kontrrewolucyjną i terrorystyczną działalność przeciw CRCEDHC 2/ 1/22947/ 1-4. Russkaja Prawosławnaja Cerkow' i kommunisticzeskoje gosudarstwo, 1917-1941", Moskwa 1996, s. ó9. B. Wołkogonow, "Lenin", s. 377. Tamże.
132 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU rządowi sowieckiemu", między innymi o zamach na Lenina z 31 sierpnia 1918 roku i o "polityczne przywództwo" powstania chłopskiego na Tambowszczyźnie. Wedle mają cej się szeroko rozpowszechnić w latach trzydziestych praktyki oskarżeni stanowili różno rodną grupę prawdziwych przywódców politycznych - było w niej między innymi dwuna stu członków Komitetu Centralnego Partii SocjalistówRewolucjonistów z Abramem Gocem i Dmitrijem Donskojem na czele - oraz prowokatorów, których zadaniem było obciążanie współoskarżonych i "wyznanie swych zbrodni". Jak pisze Helene Carrere d'Encausse, proces ten pozwolił także "wypróbować metodę oskarżeń, zbudowaną na za sadzie matrioszki: zaczynając od prawdy - od 1918 roku eserowcy rzeczywiście przeciw stawiali się kierowniczemu absolutyzmowi bolszewików - dochodzi się do twierdzenia... iż każda opozycja oznacza w rezultacie współpracę z międzynarodową burżuazją"3N. Na zakończenie tej parodii sprawiedliwości, podczas której władze wyreżyserowały ludowe demonstracje, żądające kary śmierci dla "terrorystów", jedenastu z oskarżo nych - kierownictwo Partii SocjalistówRewolucjonistów - skazano 7 sierpnia 1922 ro ku na najwyższy wymiar kary. Wobec protestów zmobilizowanej przez rosyjskich socja listów na wygnaniu społeczności międzynarodowej, a jeszcze bardziej wobec realnej groźby ponownego wybuchu powstań na wsiach, w których pozostał żywy "eserowski duch", wykonanie wyroków zostało zawieszone, "pod warunkiem, iż Partia Socjalistów -Rewolucjonistów zaprzestanie wszelkiej działalności konspiracyjnej, terrorystycznej i powstańczej". W styczniu 1924 roku wyroki zamieniono na kary pięciu lat obozu. Ska zanych nigdy jednak nie uwolniono, a stracono ich w latach trzydziestych, kiedy kie rownictwo bolszewickie nie musiało się już liczyć ani z opinią międzynarodową, ani z groźbą powstań chłopskich. W procesie eserowców zastosowano nowy kodeks karny, wprowadzony w życie 1 czer wca 1922 roku. Lenin szczególnie uważnie śledził prace nad kodeksem, który miał zale galizować przemoc wobec wrogów politycznych, jako że usprawiedliwiona wojną domo wą faza pospiesznej eliminacji została oficjalnie zakończona. Przedstawione sobie pierw sze projekty Lenin opatrzyl uwagami, które 15 maja 1922 roku przesłał ludowemu komisarzowi sprawiedliwości Kurskiemu: "Moim zdaniem należy rozszerzyć stosowanie kary śmierci przez rozstrzelanie (z zamianą na karę deportacji za granicę) [...) odnośnie do wszystkich rodzajów działalności mienszewików, eserowców itp.; znaleźć sformułowa nie, które wiązałoby te poczynania z międzynarodową burżuazją"". Dwa dni później pisał znów: Towarzyszu Kurski! W uzupełnieniu naszej rozmowy przesyłam wam szkic dodatkowego para grafu Kodeksu Karnego. [...] Myśl przewodnia, spodziewam się, jest jasna: otwarcie postawić zgodną z zasadami i pod względem politycznym słuszną (a nie tylko ściśle prawną) tezę, uza sadniającą istotę i słuszność terroru, jego konieczność, jego granice. Sąd nie powinien uchylać się od stosowania terroru; takie zapewnienie byłoby oszukiwaniem siebie lub oszukiwaniem in nych - powinien natomiast uzasadnić i zalegalizować go pryncypialnie, jasno, bez fałszu i bez upiększania. Formułować trzeba możliwie szeroko, gdyż jedynie rewolucyjna świadomość prawna i rewolucyjne sumienie określą warunki stosowania terroru w praktyce na większą lub mniejszą skalę"'. H. Carrere d'Encausse, "Le Malheur russe...", s. 400. 'W. Lenin, "Dzieła wszystkie", t. 45, s.187. ' Tamże, s.1 HH.
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO GłodU 133 Zgodnie z instrukcjami Lenina kodeks karny definiuje jako kontrrewolucyjną zbrodnię każdy akt, "mający na celu obalenie lub osłabienie ustanowionej przez rewo lucję proletariacką władzy sowietów robotniczych i chłopskich", a także "współdziała nie z organizacjami przyczyniające się do udzielania pomocy tej części międzynarodo wej burżuazji, która nie uznaje równoprawności komunistycznego systemu własności, zajmującego miejsce kapitalizmu, dąży do obalenia go przemocą, czy to poprzez inter wencję, czy też blokadę, szpiegostwo, finansowanie prasy i tym podobne środki". Karze śmierci podlegała nie tylko każda działalność, dająca się zakwalifikować jako akt kontrrewolucyjny" (bunt, zamieszki, sabotaż, szpiegostwo itd.), lecz również przy należność do jakiejś organizacji lub wsparcie jej "w formie pomocy części międzynaro dowej burżuazji". Nawet "propaganda wspomagająca część międzynarodowej burżu azji" uważana była za kontrrewolucyjną zbrodnię, podlegającą karze pozbawienia wol ności "co najmniej trzech lat" lub wydalenia z kraju na zawsze. W związku z podjętą w początku 1922 roku legalizacją przemocy politycznej wypada odnotować nominalną przemianę policji politycznej. Dekret z 6 lutego 1922 roku roz wiązywał Czeka, a na jej miejsce powoływał niezwłocznie podległe Ludowemu Komisa riatowi Spraw Wewnętrznych GPU - Gosudarstwiennoje Politiczeskoje Uprawlenije (Państwowy Zarząd Polityczny). Zmieniała się nazwa, ale kierownictwo i struktury po zostały te same, co świadczyło jasno o ciągłości instytucji. Cóż miała więc oznaczać zmiana etykietki? Czeka była nominalnie komisją nadzwyczajną, co sugerowało przej ściowy charakter jej istnienia i uzasadniających je okoliczności. GPU oznaczało za to, że państwo miało dysponować normalnymi i stałymi instytucjami kontroli i represji po litycznej. Za zmianą nazwy kryło się utrwałenie i legalizacja terroru jako sposobu roz wiązywania konfliktowych stosunków między państwem a społeczeństwem. Wśród nieznanych wcześniej rozwiązań nowego kodeksu karnego znalazło się wyda lenie z kraju na zawsze, z zakazem powrotu do ZSRR pod karą natychmiastowej egze kucji. Zastosowano je poczynając od jesieni 1922 roku na zakończenie wielkiej operacji usuwania z kraju prawie dwustu znanych intelektualistów, których podejrzewano o opo zycję wobec bolszewizmu. Na poczesnym miejscu figurowali między nimi członkowie rozwiązanego 27 sierpnia 1921 roku Społecznego Komitetu Pomocy Głodującym. 19 maja 1922 roku Lenin wyłożył w liście do Dzierżyńskiego szeroki plan "deporta cji za granicę pisarzy i profesorów, pomagających kontrrewolucji". Trzeba to przygotować staranniej - pisał - [...) Zebrać na naradę Messinga, Mancewa i jeszcze jakieś osoby w Moskwie. Zobowiązać członków Biura Politycznego, by poświęcali 2-3 godziny tygodniowo na przeglądanie publikacji i książek [...] Zebrać systematycznie informacje o stażu politycznym, pracy oraz działalności literackiej profesorów i pisarzy. Lenin wskazywał przykłady: Inna sprawa to czasopismo piotrogrodzkie "Ekonomist" [...]. Moim zdaniem to jawny ośrodek bia łogwardzistów. W nrze 3 (dopiero trzecim!!! To notabene!) wydrukowana jest na okładce lista współpracowników. Jestem przekonany, że prawie wszyscy to najzasłużeńsi kandydaci na deporta cję za granicę. Wszystko to jawni kontrrewolucjoniści, poplecznicy Ententy, organizacja jej sługu sów i szpiegów, demoralizatorów uczącej się młodzieży. Trzeba postawić sprawę tak, żeby tych wojennych szpiegów" wyłapać i wyłapywać stale i systematycznie, i deportować za granicę". ' W.I. Lenin, "Dzieła”, t. 45, Książka i Wiedza, Warszawa 1475, s. Sllb507
134 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU 22 maja Biuro Polityczne utworzyło Komisję Specjalną, złożoną między innymi z Kamieniewa, Kurskiego, Unszlichta, Mancewa (dwaj ostatni to bezpośredni zastępcy Dzierżyńskiego), której zadaniem było zebranie materiału obciążającego niektórych intelektualistów w celu ich aresztowania, a następnie wydalenia z kraju. Pierwsi na li ście do wydalenia w czerwcu 1922 roku byli dwaj główni przedstawiciele Społecznego Komitetu Pomocy Głodującym, Siergiej Prokopowicz i Jekatierina Kuskowa. Pierwszą grupę stu sześćdzieśięciu znanych intelektualistów, filozofów, pisarzy, historyków i pro fesorów uniwersytetów aresztowano 16 i 17 sierpnia i wydalono statkiem we wrześniu. Znalazło się wśród nich kilka nazwisk, które już osiągnęły albo dopiero miały osiągnąć międzynarodową sławę: Nikołaj Bierdiajew, Siergiej Bułhakow, Siemion Frank, Niko łaj Łosski, Lew Karsawin, Fiodor Stiepun, Siergiej Trubeckoj, Aleksandr Izgojew, Iwan Łapszyn, Michaił Osorgin, Aleksandr Kiesewetter. Każdy z nich musiał podpisać doku ment stwierdzający, iż w razie powrotu do ZSRR zostanie w trybie natychmiastowym rozstrzelany. Osoba wydalana z kraju miała prawo do zabrania płaszcza zimowego i letniego, garnituru i bielizny osobistej na zmianę, czterech koszul, w tym dwóch noc nych, dwóch par kalesonów oraz dwóch par skarpetek! Poza rzeczami osobistymi każdy miał prawo do zabrania dwudziestu dolarów. Jednocześnie z tymi deportacjami policja polityczna kontynuowała tworzenie karto tek wszystkich podejrzanych intelektualistów o mniej znanych nazwiskach, których oczekiwało bądź zalegalizowane dekretem z 10 sierpnia 1922 roku administracyjne ze słanie do odległych części kraju, bądź zamknięcie w obozie koncentracyjnym. 5 wrze śnia 1922 roku Dzierżyński pisał do swego zastępcy Unszlichta: Towarzyszu Unszlicht! Tworzenie kartotek inteligencji wciąż odbywa się metodą chałupniczą! Od czasu odejścia Agranowa nie mamy już tu kompetentnego kierownika. Zarajski jest trochę za młody. Wydaje mi się, że dla podgonienia prac sprawy powinien wziąć w ręce towarzysz Mienżynski. [...) Niezbędne jest opracowanie dobrego planu pracy, który będzie następnie regu larnie uzupełniany i poprawiany. Trzeba sklasyfikować inteligencję w następujących grupach i podgrupach: 1. pisarze; 2. dziennikarze i politycy; 3. ekonomiści (niezbędne jest utworzenie podgrup: a) finansiści, b) specjaliści od spraw energii, c) specjaliści od transportu, d) handlowcy, e) specjaliści od współpracy itd.); 4. specjaliści z dziedzin technicznych (tu też narzucają się pod grupy: a) inżynierowie, b) agronomowie, c) lekarze itd.); 5. profesorowie uniwersyteccy i ich asy stenci itd., itd. Informacje o wszystkich tych panach powinny pochodzić z naszych departamen tów i zostać usystematyzowane przez Departament do spraw Inteligencji. Każdy intelektualista winien mieć u nas swoje akta. [...) Trzeba mieć zawsze na uwadze fakt, iż celem naszego depar tamentu jest nie tylko wydalenie bądź aresztowanie poszczególnych osobników, ale udział w opracowaniu ogólnej linii politycznej w stosunku do specjalistów: ich ścisłego nadzoru i poróż nienia, ale również i promocji tych, którzy są gotowi nie tylko słowem, ale i czynem wspierać władzę sowiecką. Kilka dni później Lenin wystosował do Stalina długie memorandum, w którym wie lokrotnie i z maniacką drobiazgowością powracał do "definitywnego oczyszczenia" ro sji ze wszystkich socjalistów, intelektualistów, liberałów i innych "panów": W sprawie wydalenia mienszewików, ludowych socjalistów, kadetów itd. chciałbym postawić kil ka pytań, bo kroki rozpoczęte przed moim wyjazdem nie zostały jeszcze doprowadzone do koń RCEDHĆ, 7fi/3; 3ll3.
OD TAMBOWA DO WIELKIEGO głodu 135 ca. Czy postanowiono wyplenić wszystkich ludowych socjalistów? Pieszechonowa, Miakotina i iornfelda? Pietriszczewa i innych? Myślę, że należy wyrzucić wszystkich. Są bardziej niebez pieczni od eserowców, bo mają więcej sprytu. A także Potriesowa, Izgojewa i wszystkich tych lu dzi z redakcji "Ekonomista" (Ozierowa i wielu innych). Mienszewików: Rozanowa (lekarz, prze biegły), Wiktorczyka (Mikułę czy jakoś tak), Lubow Nikołajewnę Radezenko wraz z młodą cór ką (mówi się, że to najbardziej perfidni wrogowie bolszewizmu), N. A. Rożkowa (musi być wyrzucony, jest niepoprawny). [...] Komisja Mancewa i Messinga powinna ustalić listy i kilkuset tych panów powinno się bezwzględnie usunąć. Oczyścimy Rosję raz na zawsze. [...] Także wszystkich autorów z Domu Pisarzy i Domu Myśli (w Piotrogrodzie). Charków powinien być gruntownie przeszukany, bo nie wiemy zupełnie, co się tam dzieje, jest to dla nas zagranica, Miasto powinno być szybko i radykalnie oczyszczone, najpóźniej przed końcem procesu eserow ców. Zajmijcie się piotrogrodzkimi autorami i pisarzami (ich adresy figurują w piśmie "Russkaja Mysl" nr 4,1922, s. 37), a także listą prywatnych wydawców (s. 29). To arcyważne!” CRCFDHC, 2/2/1338.
6. OD ROZEJMU DO “WIELKIEGO PRZEłOMU” niecałe pięć lat, od początku 1923 roku do końca 1927, w walce między reżi mem a społeczeństwem nastąpiło zawieszenie broni. Polityczną energię kierow nictwa bolszewickiego zmonopolizowały batalie o schedę po Leninie, który zmarł na udar mózgu 24 stycznia 1924 roku, ale odsunięty był od wszelkiej działalności politycznej już od marca 1923 roku. W ciągu tych lat społeczeństwo opatrywało rany. W czasie owego rozejmu chłopstwo, które stanowiło ponad 85% ludności, próbowa ło reaktywować wymianę towarową, sprzedawać owoce swej pracy i żyć, jak to pięknie powiedział wielki znawca problematyki chłopskiej Michael Confino, "jak gdyby zreali zowała się chłopska utopia". Utopia ta, nazywana chętnie przez bolszewików eserowsz czyzną - terminem, który najwierniej przetłumaczyć można jako "mentalność socjali stycznorewolucyjna" - opierała się na czterech zasadach, leżących od dziesięcioleci u podstaw wszystkich programów chłopskich; były to: usunięcie obszarników i podział ziemi w zależności od liczby gąb do wyżywienia, swoboda dysponowania owocami wła snej pracy i wolność handlu, samorząd chłopski w postaci tradycyjnej wspólnoty wiej skiej oraz zredukowanie władz centralnych do ich najprostszej formy - jednego sowietu wiejskiego na kilka wsi i komórki partyjnej w jednej wiosce na sto! Ponownie zaczęły funkcjonować mechanizmy rynkowe, zniszczone w latach 1914-1922, a teraz tolerowane przejściowo jako objaw "zacofania" kraju o chłopskiej większości. Natychmiast więc wrócono do sezonowych migracji ze wsi do miast, tak częstych przed rewolucją; przy całkowitym lekceważeniu przez sektor państwowy dóbr konsumpcyjnych rozkwitło znacznie rzemiosło wiejskie, nędza i głód stawały się coraz rzadsze, a chłopi zaczęli jeść do syta. Pozorny spokój tych kilku lat nie był natomiast w stanie zamaskować głębokichna pięć, istniejących między reżimem a społeczeństwem, które nie zapomniało przemocy i tego, że było jej ofiarą. Chłopi wciąż mieli wiele powodów do niezadowolenia'. Ceny produktów rolnych były zbyt niskie, produkty przemysłowe zaś zbyt drogie i rzadkie, a podatki zbyt wysokie. Chłopi mieli poczucie, że są obywatelami drugiej kategorii w stosunku do mieszkańców miast, a zwłaszcza robotników, których często postrzegano jako uprzywilejowanych. Skarżyli się przede wszystkim na niezliczone przejawy naduży ' A. Livchinc, “Lettrcs dc 1'interieur" a I'epoyue de la NEP. Les camptigncs russes et 1'autorite loca Ic", "Communisme" 1995, nr 42-44, s. 45-46; V. Izmozik, "Voices from thc Twenties: private correspon dence intercepted My the OGPU", "The Russian Review" z IV 1996, vol. 55/2, s. 2R7-30R.
OD ROZEjMU DO “wielkieGO PRZEłOMU” 137 cia władzy, dokonywane przez szeregowych przedstawicieli reżimu, ukształtowanych w szkole "komunizmu wojennego". byli wciąż poddani absolutnemu bezprawiu władz lokalnych, wypływającemu z jednej strony z rosyjskiej tradycji, a z drugiej z terrorys tycznych praktyk poprzednich lat. "Aparat sądowniczy, administracyjny i policyjny jest całkowicie przeżarty powszechnym pijaństwem, łapówkarstwem [...], biurokratyzmem oraz pełną ogólnego grubiaństwa postawą wobec mas chłopskich", przyznawał pod ko niec 1925 roku długi raport policji politycznej na temat "stanu socjalistycznej prawo rządności na wsi"z. Potępiając najbardziej jaskrawe nadużycia przedstawicieli władzy sowieckiej, więk szość kierownictwa bolszewickiego uważała jednak wieś za niebezpieczną terra incogni ta, "kipiącą od elementów kułackich i eserowskich, popów oraz nie wyeliminowanych jeszcze dawnych posiadaczy", jak to wyraził obrazowo raport szefa policji politycznej guberni tulskiej;. Jak świadczą dokumenty Wydziału Informacji GPU, środowisko robotnicze również pozostawało pod ścisłym nadzorem. Odradzających się jako grupa społeczna po latach wojny, rewolucji i wojny domowej robotników ciągle podejrzewano o utrzymywanie kontaktów z wrogą wsią. Obecni w każdym przedsiębiorstwie donosiciele tropili nie prawomyślne czyny i wypowiedzi, "chłopskie humory", które powracający po urlopie z pół robotnicy mieli jakoby przenosić do miasta. Policyjne raporty dzieliły świat robot niczy na "elementy wrogie", zawsze pod wpływem kontrrewolucyjnych grupek, "ele menty zacofane", z zasady przybyłe ze wsi, i elementy, które godne były uznania za "uświadomione politycznie". Przerwy w pracy i strajki, dość rzadkie w tych latach silne go bezrobocia i względnej poprawy poziomu życia, starannie analizowano i aresztowa no przywódców. Częściowo dostępne dziś tajne dokumenty policji politycznej pokazują, że po latach wspaniałego rozwoju instytucja ta doświadczyła pewnych trudności, spowodowanych właśnie przerwą w woluntarystycznym przekształcaniu społeczeństwa przez bolszewi ków. W latach 1924-1926 Dzierżyński musiał nawet twardo walczyć z niektórymi człon kami kierownictwa, opowiadającymi się za poważnym zmniejszeniem liczebności poli cji politycznej, której aktywność przecież spadała! Po raz pierwszy przed rokiem 1953 szeregi tej policji znacznie się przerzedziły. W 1921 roku Czeka zatrudniała około 105 tysięcy cywilów i blisko 180 tysięcy wojskowych z różnych oddziałów specjalnych, w tym pograniczników, czekistów, odkomenderowanych na koleje, i strażników obozowych. W 1925 roku jej siły stopniały do około 26 tysięcy cywilów i 63 tysięcy wojskowych. Do tego należało doliczyć 30 tysięcy tajnych współpracowników, których liczby dla roku 1921 roku, z powodu braku dokumentacji, nie znamy'. W grudniu 1924 roku Nikołaj Bucharin pisał do Feliksa Dzierżyńskiego": "Uważam, że powinniśmy szybko przejść do “bardziej liberalnej,formy władzy sowieckiej: mniej represji, więcej praworządno ści i dyskusji, więcej władzy lokalnej (pod kierunkiem partii naturaliter) itd." ;. Kilka miesięcy później,1 maja 1925 roku, przewodniczący Najwyższego Trybunału Nikołaj Kryłenko, ten sam, który przewodził wcześniej parodii sądowniczej, jaką był N. Wc:rth, G. Muullec, ,.Rapports sccrets sovićtiques, lcl21-1991. La uiciete russe dans les doeumcnt confidentiels", Gallimard, Paris lc7c75, s. 3fi. ' Tamże" 5. llli. ' CRCEl7HC, 76l3/3l17/4-15. , "Woprosy Istorii KPSS" l9HH, nr 11, s. 42-43.
138 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU proces eserowców, skierował do Biura Politycznego długą notę, w której krytykował nadużycia GPU, przekraczające, jego zdaniem, nadane mu prawnie ramy. Istotnie, wiele dekretów przyjętych w latach 1922-1923 ograniczyło kompetencje GPU do spraw szpiegostwa, bandytyzmu, fałszerstw walutowych i "działań kontrrewolucyjnych". Dla tych zbrodni GPU było jedynym sędzią, a jego Kolegium Nadzwyczajne mogło wyda wać wyroki zesłania, przymusowego osiedlenia (do trzech lat), obozu lub nawet śmier ci. Z 64 tysięcy spraw, rozpoczętych w 1924 roku przez GPU, nieco ponad 52 tysiące przekazało ono zwykłym sądom. Kryłenko przypominał, że specjalne sądownictwo GPU zatrzymało ponad 9 tysięcy spraw, co przy stabilnej sytuacji było liczbą znaczącą, i dowodził: Warunki życia zesłańców lub osób, skazanych na osiedlenie bez najmniejszych środków w zabi tych deskami syberyjskich dziurach, są straszne. Wysyła się tam zarówno osiemnasto, dziewięt nastoletnią młodzież ze środowisk studenckich, jak siedemdziesięcioletnich starców, a zwłaszcza duchownych i stare kobiety, "należące do społecznie niebezpiecznych klas". Kryłenko proponował też ograniczyć termin "kontrrewolucyjny" jedynie do człon ków "partii politycznych reprezentujących interesy burżuazji," aby uniknąć "interpreta cyjnych nadużyć tego określenia przez służby GPU"c'. Wobec podobnej krytyki Dzierżyński i jego zastępcy nie przestawali dostarczać naj wyższemu kierownictwu partii, a zwłaszcza Stalinowi, alarmujących raportów o utrzy mywaniu się groźnych problemów wewnętrznych, o groźbie dywersji, organizowanych przez Polskę, państwa bałtyckie, Wielką Brytanię, Francję i Japonię. Według raportu z działalności GPU w roku 1924 policja polityczna podobno: - aresztowała 11453 "bandytów", z których 1858 natychmiast stracono; - zatrzymała 926 cudzoziemców (z których 357 wydalono) i 1542 "szpiegów"; - zapobiegła "białogwardyjskiemu powstaniu" na Krymie (przy tej okazji stracono 132 osoby); - przeprowadziła 81"operacji" przeciw grupom anarchistycznym, co zakończyło się 266 aresztowaniami; - "zlikwidowała" 14 organizacji mienszewickich (540 aresztowań), 6 organizacji prawicowych eserowców (152 aresztowania), 7 organizacji lewicowych eserowców (52 aresztowania), 117 "różnych organizacji intelektualistów" (1360 aresztowań), 24 orga nizacje "monarchistyczne" (1245 aresztowań), 85 organizacji "klerykalnych" i "sekciar skich" (1765 aresztowań), 675 "grup kułackich" (1148 aresztowań); - wydaliła z Moskwy i Leningradu w czasie dwóch wielkich operacji z lutego i lipca 1924 roku prawie 4500 "złodziei", "recydywistów" i "nepmanów" (handlowców i drob nych przedsiębiorców prywatnych); - wzięła "pod indywidualny nadzór" 18 200 "społecznie niebezpiecznych" osób; - zapoznała się z listami i korespondencją w liczbie 5078174'. CRCEDHC, 76/3/362/1-6. ' CRCEDHC, 76/3/3l16. W liście dn Mecůllisu Dzicrżyński przyznawał, żc; w 1924 r. tylko w Republice flosyjskiej jego służhy rozstrzc:laty 650 oscih (CIl”E:IHC, 7lil3/362/7-1 t).
OD ROZejMU DO “wielkieGO PRZEŁOMU” 139 Jak dalece prawdziwe są te dane, których skrupulatna dokładność sięga biurokratycz nej śmieszności? Dołączone do projektu budżetu GPU na rok 1925 miały pokazać, iż po licja polityczna jest wyczulona na wszelkie zewnętrzne zagrożenia i zasługuje w związku z tym na przyznane jej środki. Dane te są jednak cenne dla historyka, gdyż poza liczbami i dowolnością ustalonych kategorii ujawniają niezmienność metod i potencjalnych wro gów rozgałęzionej organizacji, która choć mniej aktywna, była wciąż gotowa do działania. Mimo cięć budżetowych i krytyki ze strony kilku niekonsekwentnych przywódców bolszewickich zaostrzenie prawa karnego mogło jedynie pobudzić aktywność GPU. Al bowiem przyjęte 31 października 1924 roku "Podstawowe zasady prawodawstwa karne go ZSRR" podobnie jak kodeks karny rozszerzały znacznie definicję "kontrrewolucyj nej zbrodni" i kodyfikowały określenie "osoba społecznie niebezpieczna". Prawo zali czało do kontrrewolucyjnych zbrodni każdą działalność, która nie mając bezpośrednio na celu obalenia lub osłabienia władzy sowieckiej, była sama w sobie "w sposób oczywi sty dla przestępcy" "ciosem w polityczne i ekonomiczne zdobycze rewolucji proleta riackiej". W ten sposób prawo sankcjonowało nie tylko bezpośrednie zamiary, ale rów nież zamiary ewentualne lub pośrednie. Ponadto zresztą za "osobę społecznie niebezpieczną" uznawany był "każdy, kto po pełnit akt niebezpieczny dla społeczeństwa lub czyje stosunki ze środowiskiem krymi nalnym albo przeszłość budzą uzasadnione obawy". Osoby, wytypowane na podstawie podobnie rozciągliwych kryteriów, mogły być skazane nawet całkowicie niewinnie. Zo stało jasno powiedziane, że "sąd może zastosować środki ochrony społecznej wobec osób społecznie niebezpiecznych w przypadku popełnienia przez nie konkretnego przestępstwa albo w przypadku, gdy osoby te zostały uniewinnione w procesie o kon kretne przestępstwo, lecz uznane za społecznie niebezpieczne". Wszystkie te skodyfi kowane w 1926 roku paragrafy, pomiędzy którymi figurował słynny artykuł 58 kodeksu karnego z liczącą czternaście akapitów definicją zbrodni kontrrewolucyjnych, wzmac niały prawne podstawy terroruh. 4 maja 1926 roku Dzierżyński przesłał swemu zastępcy Jagodzie pismo z wyłożeniem szerokiego programu "walki ze spekulacją", które było bardzo wymownym określeniem granic NEPu i ciągłości "ducha wojny domowej" wśród najwyższych przywódców bolszewickich: Walka ze "spekulacją" nabiera dziś najwyższego znaczenia... Trzeba koniecznie oczyścić Mo skwę z elementów pasożytniczych i spekulacyjnych. Zażądałem od Paukera zebrania całej do stępnej dokumentacji i założenia kartoteki mieszkańców Moskwy dotyczącej tej kwestii. Na ra zie nic od niego nie otrzymałem. Czy nie sądzicie, że należałoby utworzyć w GPU specjalny de partament osadnictwa, finansowany z utworzonego z konfiskat specjalnego funduszu...? Pasożytami (z rodzinami) z naszych miast trzeba, zgodnie z przygotowanym wcześniej i zatwier dzonym przez rząd planem, zaludnić niegościnne rejony naszego kraju. Musimy za wszelką cenę oczyścić nasze miasta z setek tysięcy prosperujących w nich spekulantów i pasożytów... Te paso żyty nas pożerają. To z ich powodu nie ma towarów dla chłopów, to przez nich rosną ceny, a nasz rubel spada. GPU musi się wziąć za bary z tym problemem z największą energią". Wśród innych osobliwości sowieckiego systemu karnego znalazła się możliwość za stosowania dwóch odrębnych postępowań - sądowego i administracyjnego - w spra wach kryminalnych i dwóch systemów penitencjarnych - jednym administrował Ludo “Istorija sowietskogo gosudarstwa i prawa", t. 2, Moskwa 1968, s. 580-590 CRCEDHC, 76/3/390/3-4.
140 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU wy Komisariat Spraw Wewnętrznych, a drugim GPU. Oprócz tradycyjnych więzień, w których zamykano osoby skazane w wyniku "zwykłej" procedury sądowej, istniał cały system obozów administrowanych przez GPU, do których posyłano skazanych przez sądy specjalne policji politycznej za zbrodnie podlegające kompetencji tej instytucji: wszystkie formy kontrrewolucji, bandytyzm, podrabianie pieniędzy, przestępstwa po pełnione przez członków policji politycznej. W 1922 roku rząd zaproponował GPU budowę dużego obozu na archipelagu Soło wieckim - pięciu wyspach na Morzu Białym, położonych w pobliżu Archangielska. Na największej z nich znajdował się jeden z wielkich klasztorów rosyjskiej Cerkwi prawo sławnej. Po usunięciu mnichów GPU zorganizowało na archipelagu zespół obozów zgrupowanych pod nazwą SŁON [Siewiernyj Łagier Osobogo Naznaczenija - Północny Obóz Specjalnego Przeznaczenia - przyp. tłum.]. Pierwsi więźniowie z obozu w Choł mogorach i Piertamińsku przybyli na Sołowki w początku lipca 1923 roku. Pod koniec roku było ich już 4 tysiące, w 1927 -15, a w końcu 1928 prawie 38 tysięcy. Jedną z osobliwości sołowieckiego zespołu penitencjarnego był jego samorząd. Poza dy rektorem i kilkoma naczelnikami wszystkie pozostałe funkcje sprawowali więźniowie. W ogromnej większości byli to dawni współpracownicy policji politycznej, osadzeni za wyjąt kowo ciężkie nadużycia. Samorząd w wykonaniu tego rodzaju osobników stał się synonimem totalnego bezprawia, które bardzo szybko doprowadziło do pogorszenia dość uprzywilejowa nego statusu - co było tradycją przejętą po czasach carskich - jakim cieszyli się więźniowie polityczni. W epoce NEP u administracja GPU rozróżniała w istocie trzy kategorie więźniów. Do pierwszej należeli polityczni, to znaczy wyłącznie członkowie dawnych partii mien szewickiej, eserowskiej i anarchistycznej; w 1921 roku wymogli oni na Dzierżyńskim, któ ry sam był więźniem politycznym w latach caratu i spędził prawie dziesięć lat w więzie niach lub na wygnaniu, względnie łagodny reżim dla więźniów politycznych. Otrzymywali oni lepsze jedzenie zwane "racją polityczną", mogli zatrzymać trochę rzeczy osobistych, wolno im było posyłać prasę. Żyli we współnocie i wolni byli zwłaszcza od pracy przymu sowej. Ten uprzywilejowany status został zniesiony pod koniec lat dwudziestych. Drugą, najliczniejszą kategorię stanowili "kontrrewolucjoniści", czyli członkowie niesocjalistycznych i nieanarchistycznych partii politycznych, duchowni, oficerowie armii carskiej, dawni urzędnicy, Kozacy, uczestnicy buntów w Kronsztadzie i Tambowie oraz wszyscy skazani z artykułu 58 kodeksu karnego. Do trzeciej grupy należeli pospolici przestępcy, skazani przez GPU (bandyci, fałszerze pieniędzy) i dawni czekiści, skazani za różne zbrodnie i przestępstwa przez rodzimą insty tucję. Kontrrewolucjoniści, których zmuszano do zamieszkiwania wspólnie z pospolitymi przestępcami, cierpieli największe bezprawie, głód i straszliwy chłód w zimie; latem jedną z najczęstszych tortur było przywiązywanie nagich więźniów do drzew i pozostawianie na pastwę komarów, wyjątkowo licznych i groźnych na tych północnych wyspach poprzecina nych jeziorami. Jak wspominał jeden z najsłynniejszych więźniów Sołowek, pisarz Warłam Szałamow, przed przejściem do innego sektora więźniowie domagali się krępowania rąk na plecach i zapisania tego w regulaminie: "To był jedyny sposób samoobrony więźniów przed lakoniczną formułką “zabity w czasie próby ucieczki”"'. ' A. Sołżenicyn, "Archipelag GUŁag", tłum. Jerzy Pomianowski, t. 1-3, Nowe Wyd. Polskie, Warsza wa 149ll1991; W. Szałamoww, "Grani" 1972, nr 77, s. 42-44; A. Mielnik, A. Soczina i in., "Matieriaty k isto rikogieograficzcskomu attasu Sotowkow", "Zwiena", t.1, Miiskwa 1991, s. 301-330.
Od rozejmu do “Wielkiego przełomu” 141 To właśnie w obozach sołowieckich wprowadzono, po latach improwizacji okresu wojny domowej, system pracy przymusowej, który rozwinął się błyskawicznie po 1929 roku. Aż do 1925 roku więźniowie zajęci byli różnymi mało produktywnymi pracami wewnątrz obozu. Od 1926 roku administracja postanowiła zawrzeć kontrakty produk cyjne z kilkoma przedsiębiorstwami państwowymi i wykorzystywać bardziej "racjonal nie" przymusową pracę więźniów, która stała się źródłem dochodu, a nie jak w zgod nych z ideologią pierwszych obozach "pracy poprawczej" sposobem "reedukacji". Obozy sołowieckie, zreorganizowane pod szyldem USŁON [Uprawlenije Siewiernych Łagieriej Osobogo Naznaczenija - przyp. tłum.], rozmnożyły się również na kontynen cie, najpierw na wybrzeżu Morza Białego. W latach 1926-1927 utworzono nowe obozy u ujścia Peczory w Kemie i innych miejscach nieprzyjaznego ludziom wybrzeża, które go interior był jednak pokryty gęstymi lasami. Rosnące w postępie geometrycznym plany produkcyjne spowodowały szybkie zwiększenie liczby więźniów. W czerwcu 1929 roku miało to doprowadzić do zasadniczej reorganizacji systemu więziennego. Zdecydowano bowiem posyłać do obozów pracy wszystkich więźniów skazanych na wyroki powyżej trzech lat. "Obozy specjalne" archipelagu Sołowieckiego, owo ekspe rymentalne laboratorium pracy przymusowej, były rzeczywiście wzorcem innego, po wstającego właśnie archipelagu na miarę całego krajukontynentu. Był to "archipelag GUŁag". Zwykła działalność GPU, w wyniku której skazywano rocznie kilka tysięcy na kary obo zu bądź przymusowe osiedlenie, nie wykluczała pewnej liczby specjalnych operacji re presyjnych na wielką skalę. W spokojnych latach NEPu, od 1923 do 1927 roku, najbar dziej masowe i krwawe represje objęły w rzeczywistości peryferyjne republiki Rosji, za kaukazie i Azję Środkową. W XIX wieku kraje te broniły się zaciekle przed rosyjskim podbojem i dość późno zostały zdobyte przez bolszewików: Azerbejdżan w kwietniu 1920 roku, Armenia w grudniu 1920, Gruzja w lutym 1921, Dagestan w końcu 1921, a Turkiestan wraz z Bucharą jesienią 1920 roku. Nie przestawały jednak silnie opierać się sowietyzacji. "Kontrolujemy tylko główne miasta, a właściwie centra głównych miast", pisał w 1923 roku Peters, pełnomocny przedstawiciel Czeka w Turkiestanie. Od roku 1918 do końca lat dwudziestych, a w niektórych regionach aż do 1935-1936 roku, większość terytorium Azji Środkowej, poza miastami, była w rękach basmaczy. Rosja nie nadali nazwę "basmacz" (po uzbecku "rozbójnik") różnego rodzaju partyzantom osiadłym, ale także koczownikom - Uzbekom, Kirgizom i Turkmenom, którzy działali w wielu różnych regionach. Główne ognisko buntu znajdowało się w Dolinie Fergańskiej. Po podbiciu Buchary przez Armię Czerwoną we wrześniu 1920 roku powstanie rozszerzyło się na wschodnie i południowe rejony dawnego Emiratu Buchary oraz na północną część stepów turk meńskich. W początku 1921 roku sztab Armii Czerwonej oceniał liczbę uzbrojonych basmaczy na trzydzieści tysięcy. Kierownictwo ruchu było niejednorodne i składało się z miejscowych wodzów, pochodzących z rodzin wiejskich, lub klanowych notabli, trady cyjnych przywódców religijnych, ale również z pochodzących spoza regionu muzułmań skich nacjonalistów, takich jak Enwer Pasza, dawny minister wojny Turcji, który zginął w potyczce z oddziałami Czeka w 1922 roku.
142 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU Ruch basmaczy był spontanicznym i instynktownym powstaniem przeciw "niewier nemu" "rosyjskiemu ciemiężycielowi", czyli dawnemu wrogowi, który pojawił się pod nową nazwą i zamierzał nie tylko przywłaszczyć sobie ziemię i bydło, ale również spro fanować duchowy świat muzułmanów. Walka z basmaczami, "pacyfikacyjna" wojna o charakterze kolonialnym, mobilizowała przez dziesięć lat znaczną część wojsk i od działów specjalnych policji politycznej, której Departament Wschodni stał się jednym z najważniejszych centrów. Nie można dziś, nawet w przybliżeniu, oszacować liczby ofiar tej wojny. Drugim wielkim obszarem penetracji Departamentu Wschodniego GPU było za kaukazie. Dagestan, Gruzja i Czeczenia zostały szczególnie dotknięte represjami w pierwszej połowie lat dwudziestych. Dagestan bronił się przed inwazją sowiecką aż do końca 1921 roku. Dowodzone przez szejka Uzun Hadżiego bractwo muzułmańskie Naczkabandi stanęło na czele wielkiego buntu góral'i i konflikt przybrał charakter "świętej wojny" przeciw rosyjskiemu najeźdźcy. Trwał on ponad rok, ale niektóre regio ny zostały "spacyfikowane" za cenę masowych mordów na ludności cywilnej dopiero w latach 1923-1924'. Po trzech latach niepodległości pod rządami mienszewików Gruzja została zajęta przez Armię Czerwoną w lutym 1921 roku i pozostała, wedle opinii Aleksandra Mia snikowa, pierwszego sekretarza Komitetu Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolsze wików) Kraju Zakaukaskiego, "dość trudną sprawą". Szkieletowa zaledwie lokalna partia bolszewicka, której w ciągu trzech lat sprawowania władzy udało się zwerbo wać zaledwie 10 tysięcy członków, weszła w konflikt ze zdecydowanie antybolszewic ką warstwą intelektualną i szlachecką, liczącą blisko 100 tysięcy ludzi, a także z jesz cze dość żywotnymi kręgami mienszewickimi, jako że partia mienszewików liczyła tam w 1920 roku ponad 60 tysięcy członków. Mimo terroru sianego przez wszechpo tężną i w znacznym stopniu niezależną od Moskwy gruzińską Czeka, kierowaną przez młodego, dwudziestopięcioletniego szefa policji Ławrientija Berię (czekała go wielka kariera), przywódcom mienszewickim udało się w końcu 1922 roku zorganizować wraz z innymi partiami antybolszewickimi tajny komitet niepodległości Gruzji, który przygotował akcję zbrojną. Powstanie, którego siły stanowili głównie chłopi z rejonu Gurii, rozpoczęło się 28 sierpnia 1924 roku w miasteczku Czatura i w ciągu kilku dni ogarnęło dwadzieścia pięć gruzińskich okręgów. W walce z przeważającymi siłami, które dysponowały w dodatku artylerią i lotnictwem, powstanie nie miało szans i zo stało stłumione w ciągu tygodnia. Sergo Ordżonikidze, sekretarz Komitetu RKP(b) Kraju Zakaukaskiego, i Ławrentij Beria skorzystali z pretekstu, jakim było powsta nie, by "raz na zawsze skończyć z całym mienszewizmem i szlachtą gruzińską". We dług niedawno opublikowanych danych między 29 sierpnia a 5 września 1924 roku rozstrzelano 12578 osób. Represje osiągnęły taką skalę, iż zaniepokoiło to nawet Biuro Polityczne. Kierownictwo partii przywołało Ordżonikidzego do porządku, za kazując mu przeprowadzania masowych straceń oraz egzekucji politycznych bez wy raźnego upoważnienia ze strony Komitetu Centralnego. A jednak doraźne egzekucje trwały jeszcze całymi miesiącami. Na moskiewskim plenum Komitetu Centralnego A. Bennigsen, C.. LemercierQuelquejay, "Les Musulmans ouMlies. L'Islam en Union Sovietique", Maspero, Paris 19R1, s. 55-59. Tamże, s. 5i54.
Od ROZEJMU DO “wielkieGO PRZEŁOMU 143 w październiku 1924 roku Sergo Ordżonikidze przyznał: "Być może nieco przesadzi liśmy, ale nicjuż na to nie można poradzić!” W rok po stłumieniu powstania gruzińskiego z sierpnia 1924 reżim rozpoczął szero ko zakrojoną operację "pacyfikacji" Czeczenii, co do której wszyscy byli zgodni, iż wła dza sowiecka w niej nie istnieje. Od 27 sierpnia do 15 września 1925 roku ponad dzie sięć tysięcy żołnierzy regularnych oddziałów Armii Czerwonej komandarma [dowódcy armii, odpowiednik stopnia generalskiego - przyp. tłum.] Uborewicza, wspieranych prze'z jednostki specjalne GPU, prowadziły akcję rozbrojenia partyzantów czeczeń skich, którzy zajmowali głęboką prowincję kraju. Zdobyły dziesiątki tysięcy sztuk broni i aresztowały prawie tysiąc "bandytów". Wobec oporu ludności jeden z szefów GPU Unszlicht przyznał, iż "wojsko musiało uciec się do ciężkiej artylerii i do bombardowa nia najbardziej nieustępliwych bandyckich gniazd". Pod koniec tej operacji, prowadzo nej w okresie, który zwykło się nazywać "apogeum NEPu", Unszlicht tak kończył swój raport: "Jak pokazało doświadczenie walk z basmaczami w Turkiestanie, z bandytami na Ukrainie, w guberni tambowskiej i gdzie indziej, represje wojskowe przynoszą sku tek tylko wówczas, gdy idzie za nimi głęboka sowietyzacja kraju". Poczynając od końca 1926 roku, czyli od śmierci Dzierżyńskiego, w działalność GPU, którym kierował teraz uznawany za prawe ramię założyciela Czeka Wiacze sław Rudolfowicz Mienżynski - podobnie jak Dzierżyński Polak z pochodzenia - za czął aktywnie ingerować Stalin, przygotowujący jednocześnie ofensywę polityczną przeciw Trockiemu i Bucharinowi. W styczniu 1927 roku GPU otrzymało polecenie przyspieszenia akcji zakładania kartotek "elementów społecznie niebezpiecznych i antysowieckich" na wsiach. W ciągu roku liczba osób, którym założono akta w kar totekach, wzrosła z 30 tysięcy do prawie 72 tysięcy. We wrześniu 1927 roku GPU przeprowadziło w niektórych guberniach akcje aresztowań kułaków i innych "ele mentów społecznie niebezpiecznych". Z perspektywy czasu operacje te wydają się ćwiczeniami przygotowującymi wielką falę aresztowań z okresu "rozkułaczania" w zimie 1929-1930 roku. W latach 1926-1927 GPU wykazało się aktywnością w polowaniach na wewnątrzko munistyczną opozycję, kwalifikowaną jako "zinowjewowcy" lub "trockiści". Praktyka umieszczania w kartotekach i śledzenia komunistów pojawiła się bardzo wcześnie, bo już około 1921-1922 roku. We wrześniu 1923 roku Dzierżyński zaproponował, by w ce lu "wzmocnienia ideologicznej jedności partii" komuniści zobowiązali się do przekaza nia policji politycznej wszystkich posiadanych informacji o istniejących frakcjach czy odchyleniach wewnątrz partii bolszewickiej. Propozycja ta wzbudziła oburzenie niektó rych przywódców, w tym Trockiego. Niemniej zwyczaj śledzenia opozycji upowszechnił się w następnych latach. Służby GPU brały czynny udział w przeprowadzonej w stycz niu i lutym 1926 roku czystce w kierowanej przez Zinowjewa leningradzkiej organizacji partyjnej. Opozycjoniści zostali nie tylko wykluczeni z partii, ale kilkuset z nich wysłano do oddalonych miast prowincjonalnych, w których ich los był bardzo niepewny, gdyż nikt nie śmiał zaproponować im pracy. W 1927 roku polowanie na opozycję trockistow ską - kilka tysięcy ludzi w całym kraju - zmobilizowało na całe miesiące część służb M. Wehner, "Le Soulevement georgien de 1924 et la reaction des bolcheviks", "Communisme" 1995, nr 42-44 s.155-170. Dokumienty o sobytijach w Czecznie,1925", "Istocznik" 1995, nr 5, s.140-151.
144 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU GPU. Założono im akta, setki trockistów aresztowano, a następnie zesłano na podsta wie zwykłej decyzji administracyjnej. W grudniu 1927 roku wszyscy czołowi przywódcy opozycji: Trocki, Zinowjew, Kamieniew, Radek i Rakowski, byli już usunięci z partii i aresztowani. Tych, którzy odmówili publicznej samokrytyki, zesłano 19 stycznia 1928 roku. "Prawda" poinformowała o wyjeździe z Moskwy Trockiego i grupy trzydziestu opozycjonistów zesłanych do Ałma Aty. Rok później Trocki został wydalony z ZSRR. Wraz z przemianowaniem jednego z głównych twórców terroru bolszewickiego na kontrrewolucjonistę" wkroczono w etap, zdominowany przez nowego silnego człowie ka partii, Stalina. W początkach 1928 roku, tuż po wyeliminowaniu trockistowskiej opozycji, stalinow ska większość w Biurze Politycznym postanowiła zerwać rozejm ze społeczeństwem, które zdawało się coraz bardziej oddalać od drogi, wytyczonej mu przez bolszewików. Podobnie jak dziesięć lat wcześniej głównym przeciwnikiem pozostawała ogromna chłopska większość, odbierana jako masa wroga, nie kontrolowana i nie pozwalająca się kontrolować. Tak rozpoczął się drugi akt wojny z chłopstwem, który - jak zauważył słusznie historyk Andrea Graziosi - "różnii się jednak znacznie od pierwszego. Inicja tywa była teraz całkowicie w rękach państwa i czynnik społeczny mógł tylko coraz sła biej reagować na prowadzone przeciw niemu ataki". Jeśli nawet, ogólnie rzecz biorąc, rolnictwo podniosło się z katastrofy lat 1918-1922, to w końcu lat dwudziestych "chłopski wróg" był słabszy, a państwo mocniejsze niż na początku dziesięciolecia. Dowodzi tego na przykład lepsze poinformowanie władz o tym, co się dzieje na wsi, założenie kartotek "elementów społecznie niebezpiecz nych", które pozwalały GPU na sprawne przeprowadzenie pierwszych aresztowań w akcji rozkułaczania, stopniowe, ale rzeczywiste wytępienie "bandytyzmu", rozbroje nie chłopów, stale rosnący procent rezerwistów obecnych na ćwiczeniach wojskowych, wreszcie rozwinięcie gęstszej sieci szkół. Jak wynika z korespondencji między przywód cami partii oraz stenogramów z dyskusji na najwyższym szczeblu partyjnym, stalinow skie kierownictwo - podobnie zresztą jak jego opozycjoniści, Bucharin, Rykow i Ka mieniew - było w 1928 roku w pełni świadome konsekwencji, jakimi groził nowy atak na chłopstwo. "Będziecie mieli nową wojnę chłopską, tak jak w latach 1918-1919", przestrzegał Bucharin. Stalin był gotów na wszystko. Wiedział, że tym razem reżim wyj dzie z wojny zwycięsko"'. Kryzys skupu" z końca 1927 roku dał Stalinowi potrzebny pretekst. Listopad 1927 zaznaczył się drastycznym spadkiem dostaw produktów rolnych do odpowiedzialnych za ich skup instytucji państwowych, a w grudniu sytuacja przybrała rozmiary katastrofy. W styczniu 1928 roku trzeba było się pogodzić z faktami: mimo dobrych plonów chłopi dostarczyli tylko 4,8 miliona ton zamiast 6,8 miliona, skupionych w roku poprzednim. Kryzys ten, określony natychmiast przez Stalina mianem "strajku kułaków", spowodo wany był obniżką cen, proponowanych przez państwo, drożyzną i małym wyborem arty kułów przemysłowych, dezorganizacją systemu skupu oraz pogłoskami o wojnie, jed nym słowem - ogólnym niezadowoleniem chłopów z reżimu. Stalinowska grupa wykorzystała to jako pretekst do przywrócenia rekwizycji i całej serii wypróbowanych już w latach komunizmu wojennego środków represyjnych. Stalin A. Graziosi, "Thc Great...", s. 44. Ttcmic, ś. 44-45.
Od ROZejMU DO “WIELKIEGO PRZEłOMU” 145 osobiście udał się na Syberię. Inni przywódcy: Andriejew, Mikojan, Posłyszew i Kosior, wyjechali do wielkich czarnoziemnych regionów produkujących zboże, na Ukrainę i północny Kaukaz. 14 stycznia 1928 roku Biuro Polityczne wysłało do lokalnych władz pismo obiegowe, w którym domagało się "aresztowania spekulantów, kułaków i innych elementów dezorganizujących rynek i politykę cenową". W celu dokonania czystek wśród lokalnych władz, które ich zdaniem sprzyjały kułakom, i odnalezienia ukrytego zboża posłano na wieś "pełnomocników" - sama ich nazwa przypominała okres rekwi zycji z lat 1918-1921- i oddziały komunistycznych aktywistów. W razie potrzeby pomo cy mieli udzielić biedni chłopi, którym przyrzeczono czwartą część zboża znalezionego u "bogaczy". Jednym ze sposobów karania chłopów, którzy nie oddali produktów rolnych we wła ściwym terminie i za śmieszną, niższą trzy do czterech razy od rynkowej, cenę, było zwiększanie pierwotnych wielkości dostaw dwu,trzy czy nawet pięciokrotnie. Szeroko stosowany był również artykuł 107 kodeksu karnego, który przewidywał karę trzech lat więzienia za każde działanie prowadzące do wzrostu cen. Zamykano także rynki i tar gowiska, co oczywiście dotykało nie tylko zamożnych chłopów. Wszystkie te środki nękania doprowadziły w ciągu kilku tygodni do zerwania rozejmu między władzą a chłop stwem, który w lepszym lub gorszym wydaniu istniał jednak od 1922-1923 roku. Rekwi zycje i represje mogły tylko zaostrzyć kryzys; na krótką metę władze osiągnęły zbiór produktów nieco tylko mniejszy od ubiegłorocznego, ale przygotowując się na rokna stępny chłopi zareagowali jak w czasach komunizmu wojennego, zmniejszając areał za siewów". Kryzys skupu" z zimy 1927-1928 roku miał decydujące znaczenie dla dalszego bie gu wypadków. Stalin wyciągnął w istocie wiele wniosków o konieczności zbudowania "twierdz socjalizmu" na wsi - ogromnych kołchozów i sowchozów - i o kolektywizacji rolnictwa, tak by móc kontrolować bezpośrednio produkcję rolną bez posługiwania się prawami rynku, oraz o ostatecznym pozbyciu się wszystkich kułaków i ich "likwidacji jako klasy". W 1928 roku reżim zerwał też rozejm zawarty z inną kategorią społeczną - specami, czyli pochodzącymi z przedrewolucyjnej inteligencji "burżuazyjnymi specjalistami" którzy pod koniec lat dwudziestych zajmowali jeszcze ogromną większość kierowni czych stanowisk w przedsiębiorstwach i administracji. Podczas kwietniowego plenum Komitetu Centralnego w 1928 roku ujawniono wykrycie w rejonie Szacht, węglowego zagłębia Donbasu, ośrodka "sabotażystów przemysłowych" w zjednoczeniu Donugol które zatrudniało "burżuazyjnych specjalistów" i utrzymywało stosunki z kręgami za chodnich finansistów. Kilka tygodni później rozpoczął się proces pięćdziesięciu trzech oskarżonych, w większości inżynierów i kierowników przedsiębiorstwa - pierwszy pu bliczny proces polityczny od czasu "sądu" nad eserowcami w 1922 roku. Jedenastu oskarżonych skazano na śmierć, a pięć wyroków wykonano. Ten pokazowy, długo opi sywany w prasie proces ilustrował jeden z głównych mitów reżimu, mit "sabotażysty na zagranicznym żołdzie", który służyć miał mobilizacji działaczy i funkcjonariuszy GPU "wyjaśnianiu" wszystkich niepowodzeń ekonomicznych, a także ułatwianiu "przejmo wania" fachowych kadr przez "nowe specjalne biura konstrukcyjne GPU", które stały M. Lewin, "La Płysannc:rie et le pouvoir sovietiquc, 192HIc73ll", Mouton, Paris l9fiR; E.H. Carr, R.W. Davies, "Founcltitions of a Ylannecl Economy", vol.1, Pelican, London 1474, s. 71-112.
146 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU się sławne pod nazwą "szaraszek". Tysiące skazanych za sabotaż inżynierów i techni ków odbywało kary na budowach i w kluczowych zakładach produkcyjnych. W ciągu kilku miesięcy po procesie w Szachtach Departament Ekonomiczny GPU sfabrykował dziesiątki podobnych spraw, zwłaszcza na Ukrainie. Tylko w dniepropietrowskim kom pleksie metalurgicznym Jugostal w maju 1928 roku aresztowano sto dwanaście osób zajmujących kierownicze stanowiska'". Kadry przemysłowe nie były jedynym celem rozpoczętej w 1928 roku operacji prze ciw specjalistom. Przy okazji licznych czystek na uniwersytetach i promocji nowej "czerwonej i proletariackiej inteligencji" ze szkolnictwa wyższego usunięto wielu profe sorów i studentów "klasowo obcego" pochodzenia. Zaostrzenie represji i trudności ekonomiczne ostatnich lat NEPu, zaznaczone wzrostem bezrobocia i przestępczości, przyniosły spektakularny wzrost liczby wyroków skazujących: 578 tysięcy w 1926, 709 tysięcy w 1927, 909 tysięcy w 1928 i 1 178 000 w 1929 roku'". Aby powstrzymać ten napływ, który przepełniał więzienia przygotowane w 1928 roku jedynie na 150 tysięcy więźniów, rząd podjął dwie ważne decyzje. Pierwsza na podstawie dekretu z 26 marca 1928 roku pozwalała zastąpić karę więzienia za drob ne przestępstwa pracą przymusową bez wynagrodzenia w "fabrykach, na budowach i wyrębach leśnych". Natomiast druga decyzja, podjęła dekretem z 27 czerwca 1929 ro ku, miała spowodować ogromne konsekwencje. Przewidywała w istocie przeniesienie wszystkich więźniów skazanych na kary powyżej trzech lat do obozów pracy, które mia łyby za cel "eksploatację bogactw naturalnych wschodnich i północnych regionów kra ju". Pomysł wisiał w powietrzu od kilku lat. GPU wdało się w wielki program produkcji drewna na eksport i wielokrotnie już zwracało się do administrującego zwykłymi wię zieniami Naczelnego Zarządu Miejsc Odosobnienia Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych o przesłanie dodatkowej siły roboczej; w rzeczywistości "jego właśni" więźniowie z Sołowek, których w 1928 roku było 38 tysięcy, nie byli w stanie uporać się z zaplanowaną produkcją". Przygotowanie pierwszego planu pięcioletniego postawiło na porządku dziennym sprawę rozdziału siły roboczej i eksploatacji regionów nieprzyjaznych człowiekowi, ale bogatych w zasoby naturalne. W tej sytuacji nie spożytkowana dotąd więzienna siła ro bocza, mogłaby, przy dobrym jej wykorzystaniu, przyczynić się do bogactwa, którego kontrola stanowiłaby źródło dochodów, wpływów i władzy. Kierownicy GPU, a szcze gólnie popierani przez Stalina Mienżynski i jego zastępca Jagoda, zdawali sobie sprawę z doniosłości tego projektu. Latem 1929 roku przygotowali ambitny plan "kolonizacji" położonego w zachodniej Syberii okręgu narymskiego, obejmującego 350 tysięcy kilo metrów kwadratowych tajgi, a poza tym domagali się wciąż bezzwłocznego zastosowa nia dekretu z 27 czerwca 1929 roku. W tym właśnie kontekście zakiełkowała myśl o "rozkułaczeniu", czyli masowej deportacji wszystkich domniemanych bogatych chło pów, kułaków, którzy zdaniem kręgów oficjalnych mogli jedynie gwałtownie sprzeci wiać się kolektywizacji'. E.H. Carr, R.W. Davies, "Founelations...", s. 61U642. '' "Sciwictskaja Justicya" 1930, nr 24-25, s. 2. N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s. 355. ' O. Khlevniouk, "Le Cerele c1u Kremlin. Staline et le l3ureau Politiyue clans les annees 1930: les jeux c1u pouvoir", Lc Seuil, Paris 1496, s. 38-40.
Od ROZEJMU DO “wielkieGO PRZEŁOMU" 147 Stalin i jego poplecznicy potrzebowali jednak całego roku, by złamać istniejącyna wet w samym kierownictwie partii opór wobec polityki przymusowej kolektywizacji, rozkułaczenia i przyspieszonej industrializacji - trzech nierozdzielnych punktów spój nego programu brutalnego przekształcenia gospodarki i społeczeństwa. Program ten opierał się też na zatrzymaniu mechanizmów rynkowych, wywłaszczeniu chłopów i eks ploatacji bogactw naturalnych trudno dostępnych rejonów kraju rękami zmuszonych do przymusowej pracy milionów wyjętych spod prawa i rozkułaczonych zesłańców oraz innych ofiar tej "drugiej rewolucji". Tak zwana prawicowa opozycja z Rykowem i Bucharinem na czele uważała, że kolek tywizacja może doprowadzić jedynie do "wojskowofeudalnego wyzysku" chłopstwa, woj ny domowej, eksplozji terroru, chaosu i głodu; opozycja ta została złamana w kwietniu 1929 roku. Latem 1929 roku przeciw "prawicowcom" rozpętano niesłychanie gwałtowną kampanię prasową, codziennie oskarżając ich o "kolaborację z elementami kapitalistycz nymi" i "konszachty z trockistami". Po zupełnym zdyskredytowaniu opozycjoniści wygło sili publiczną samokrytykę na plenum Komitetu Centralnego w listopadzie 1929 roku. W czasie gdy na szczytach władzy toczyła się walka między zwolennikami i przeciw nikami zerwania z NEPem, kraj pogrążał się w coraz głębszym kryzysie gospodarczym. Wyniki produkcji rolnej lat 1928 i 1929 były katastrofalne. Mimo systematycznego sto sowania wobec chłopstwa całego arsenału środków przymusu - wysokich grzywien i wy roków więzienia dla tych, którzy odmawiali sprzedania płodów rolnych państwu - kam pania skupu z zimy 1928-1929 przyniosła o wiele mniej zboża niż poprzednia, tworząc przy tym ogromne napięcia na wsi. Między styczniem 1928 a grudniem 1929 roku, to znaczy przed przymusową kolektywizacją, GPU naliczyło na wsi ponad tysiąc trzysta zamieszek i "masowych demonstracji", w czasie których aresztowano dziesiątki tysięcy chłopów. O atmosferze, panującej wówczas w kraju, niech zaświadczy jeszcze jedna liczba: w 1929 roku ponad 1200 funkcjonariuszy i urzędników sowieckich padło ofiarą "aktów terroryzmu". W lutym 1929 roku w miastach, do których powróciła powszechna bieda po zamknięciu przez władze większości małych sklepików i warsztatów rzemieśl niczych, określonych jako przedsiębiorstwa "kapitalistyczne", przywrócono wycofane w początkach NEPu karty zaopatrzenia w żywność. Dla Stalina krytyczna sytuacja w rolnictwie była efektem działania kułaków i innych wrogich sił, chcących "zniszczyć system sowiecki". Alternatywa była jasna: albo "wiej scy kapitaliści", albo kołchozy! W czerwcu 1929 roku rząd ogłosił początek nowej fazy, fazy "masowej kolektywizacji". Uchwalone przez XVI Zjazd WKP(b) zadania pierw szej pięciolatki zostały rozszerzone. Plan przewidywał początkowo kolektywizację do końca pięciolatki 5 milionów gospodarstw, to znaczy około 20% upraw. W czerwcu ogłoszono zamiar kolektywizacji w 1930 roku 8 milionów, a we wrześniu już 13 milio nów gospodarstw! Latem 1929 roku rząd zmobilizował dziesiątki tysięcy komunistów, związkowców, komsomolców, robotników i studentów, których posłano na wieś pod wodzą lokalnych kierowników partyjnych i funkcjonariuszy GPU. Nieustannie rosłyna ciski na chłopów, podczas gdy lokalne organizacje partyjne rywalizowały w zapałe o uzyskanie lepszych wyników w kolektywizacji. 31 października 1929 roku "Prawda" wezwała do nieograniczonej "totalnej kolektywizacji". Tydzień później, z okazji dwuna stej rocznicy Rewolucji Październikowej, Stalin opublikował słynny artykuł zatytułowa ny "Rok wielkiego przełomu", który opierał się na całkowicie błędnej tezie, iż "chłop średniorolny zwrócił się ku kołchozom". NEP umarł.
7 PRZYMUSOWA KOLEKTYWIZACJA I ROZKUACZANIE Jak potwierdzają dostępne dziś archiwa, przymusowa kolektywizacja wsi była prawdzi wą wojną domową, wypowiedzianą przez państwo sowieckie całemu narodowi drob nych rolników. Zesłano ponad 2 miliony chłopów, z tego 1,8 miliona tylko w latach 1930-1931, 6 milionów zmarło z głodu, a setki tysięcy na zesłaniu. Tych kilka liczb pokazu je skalę tragedii ludzkiej, jaką był "wielki szturm" na chłopstwo. Wojna ta nie ograniczyła się wcale do zimy 1929-1930 roku i trwała co najmniej do połowy lat trzydziestych, a w la tach 1932-1933 osiągnęła punkt szczytowy, zaznaczony strasznym, świadomie wywołanym przez władze głodem, który miał złamać opór chłopstwa. Gwałt, zadany chłopom, pozwo lil wypróbować metody zastosowane później wobec innych grup społecznych. W tym zna czeniu wojna ta stanowi decydujący etap w eskalacji stalinowskiego terroru. W sprawozdaniu, wygłoszonym w listopadzie 1929 roku na plenum Komitetu Cen tralnego, Wiaczesław Mołotow oświadczył: "Sprawa rytmu kolektywizacji nie jest prze widziana w planie. [...] Zostaje listopad, grudzień, styczeń, luty i marzec, a więc cztery i pół miesiąca, podczas których, o ile nie zaatakują nas bezpośrednio imperialiści, po winniśmy dokonać decydującego przełomu w dziedzinie gospodarki i kolektywizacji". Plenum zatwierdziło ten wniosek. Komisja opracowała nowy kalendarz kolektywizacji, który po kilku przyspieszających ją korektach został ogłoszony 5 stycznia 1930 roku. Północny Kaukaz i Powołże miały zostać całkowicie skolektywizowane od jesieni 1930 roku, pozostałe regiony, produkujące zboże, los ten miał spotkać rok później'. Już 27 grudnia 1929 roku Stalin obwieścil przejście od "hamowania skłonności ku łaków do wyzysku" do "likwidacji kułaków jako klasy". Powołana przez Biuro Politycz ne komisja z Mołotowem na czele otrzymała zadanie przygotowania praktycznych środków do tej likwidacji. Określiła ona trzy kategorie kułaków: pierwsi, "zaangażowa ni w działalność kontrrewolucyjną", mieli zostać aresztowani i wysłani do obozów pracy GPU, a w razie oporu rozstrzelani; ich rodziny miały zostać zesłane, a mienie skon fiskowane. Kułaków drugiej kategorii, określonych jako "przejawiających mniej aktyw ną opozycję, ale jednak arcywyzyskiwaczy, a więc skłonnych w naturalny sposób do wsparcia kontrrewolucji", miano aresztować i zesłać wraz z rodzinami w odległe rejony kraju. Uznani za "lojalnych wobec władzy" kułacy trzeciej kategorii mieli być przesie dleni na obrzeża macierzystych rejonów, "poza obszary kolektywizowane i na gleby wy N. A. Iwnicki, "Kołlektiwizacya i raskułaczanije", Moskwa 1994, s. 32-49. W latach dwudziestych i trzydziestych stopniowo dokonywała się w ZSRR reforma terytorialna, która zastępowała dawne gubernie i obwody nowymi, przejściowymi krajami i obwodami (do 1930 r. istniały w nich okręgi) oraz wydzielała republiki i jednostki autonomiczne. Na obszarach objętych reformą (np. na Ukrainie obwody pojawiły się dopiero od 1932 r.) niższym szczeblem organizacji był odpowiadający dawne mu ujezdowi rejon, ros. rajon. (Przyp. tłum.)
PRZYMUSOWA KOLEKTYWIZACJA I ROZKułaczANIE 149 magające ulepszenia". Dekret stanowił, iż "liczba przeznaczonych do likwidacji w ciągu czterech miesięcy [...] gospodarstw kułackich mieści się między 3 a 5% ogólnej liczby go spodarstw". Liczba ta była wskazówką dla prowadzących operację rozkułaczania;. Operacje, które w każdym rejonie koordynowała trojka złożona z pierwszego se kretarza komitetu WKP(b), przewodniczącego komitetu wykonawczego sowietów i lo kalnego szefa GPU, prowadzone były w terenie przez komisje i brygady rozkułaczają ce. Zgodna z "planowymi wskazówkami" Biura Politycznego lista sześćdziesięciu ty sięcy nazwisk ojców rodzin, należących do pierwszej kategorii kułaków, podlegała wyłącznej kompetencji policji politycznej. Listy kułaków pozostałych kategorii przygo towywano na miejscu, biorąc pod uwagę "zalecenia" wioskowych "aktywistów". Kim byli ci aktywiści? Jeden z najbliższych współpracowników Stalina, Sergo Ordżoniki dze, opisywał ich następująco: "Jako że na wsiach nie ma prawie wcale działaczy par tyjnych, zwykle posyłamy tam jednego komsomolca, któremu dodawano dwóch czy trzech biednych chłopów, i ten właśnie aktyw (grupa aktywistów) ma rozstrzygać o wszystkich sprawach wsi: o kolektywizacji i rozkułaczaniu"'. Instrukcje były jasne: należało skolektywizować jak najwięcej gospodarstw i aresztować opornych, którym przypinano etykietkę kułaka. Podobne praktyki otwierały oczywiście pole do rozmaitych nadużyć i porachunków osobistych. Jak bowiem określić kułaka? Kto jest kułakiem drugiej, a kto trzeciej kate gorii? W styczniu i lutym 1930 roku nie można było nawet stosować kryteriów określa jących gospodarstwo kułackie, opracowanych w poprzednich latach cierpliwie i po wie lu dyskusjach przez różnych ideologów i ekonomistów partyjnych. Stało się tak, gdyż w roku poprzedzającym kolektywizację zmuszeni do podołania coraz cięższym podat kom "kułacy" znacznie zbiednieli. Nie stwierdziwszy zewnętrznych objawów bogactwa komisje musiały sięgnąć do zachowanych w sowiecie wiejskim często starych i niekom pletnych spisów podatkowych, do informacji GPU oraz do donosów sąsiadów znęco nych możliwością zagrabienia cudzego dobytku. Zamiast zgodnie z oficjalnymi instruk cjami tworzyć dokładne i szczegółowe inwentarze mienia, przekazywanego następnie na niepodzielną własność kołchozu, rozkułaczające brygady działały w rzeczywistości najczęściej w myśl zasady: "Jedzmy i pijmy, wszystko jest nasze". Jak donosił raport GPU z rejonu Smoleńska, "przeprowadzający rozkułaczenie zabierali zamożnym chło pom zimową odzież i ciepłą bieliznę, a przede wszystkim buty. Zostawiali “kułaków, w kalesonach, a zabierali wszystko, w tym również stare gumiaki, ubrania kobiece, her batę za 50 kopiejek, pogrzebacze i konewki... Brygady konfiskowały nawet małe jaśki spod dziecięcych główek, a także gotującą się na piecu kaszę, którą rozmazywałyna stępnie na połamanych ikonach"'. Mienie rozkułaczonych chłopów było często po pro stu rozgrabiane albo sprzedawane za śmieszną cenę na licytacjach; członkom brygad rozkułaczających chaty sprzedawano po 60 kopiejek, krowy po 15 kopiejek - czyli za ceny setki razy niższe od rzeczywistej wartości! Dające nieograniczoną możliwość ra bunku rozkułaczanie było często pretekstem do wyrównania osobistych rachunków. ' N.A. Iwnicki, "Kollektiwizacya...", s. 49-69. ' A. Graziosi, "At the Roots...", s. 449. M. Fainsod, "Smolensk a 1'heure de Staline", Fayard, Paris 1967, s. 271-277; R.W. Davies, "The So cialist offensive. The Collectivisation of Soviet Agriculture", MacMillan, London 1980, s. 243-251.
150 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Trudno się więc dziwić, że w takich warunkach 80 do 90% rozkułaczonych chłopów niektórych rejonów stanowili średniacy, czyli chłopi średnio zamożni. Trzeba było prze cież osiągnąć, a w miarę możliwości przekroczyć, nakreślone przez lokalne władze "normy" co do liczby kułaków! Chłopów aresztowano i zsyłano pod różnymi preteksta mi, na przykład za sprzedanie latem ziarna na rynku, za przyjęcie pracownika najemne go, za posiadanie dwóch samowarów albo za zabicie świniaka (we wrześniu 1929 roku) w celu skonsumowania go i niedopuszczenia tym sposobem, by stał się socjalistyczną własnością". Jednego chłopa aresztowano pod pretekstem, iż "uprawiał handel", pod czas gdy był on tylko sprzedającym własne wytwory biedakiem; innego zesłano pod pretekstem, że jego wuj był carskim oficerem; jeszcze innego nazwano kułakiem za gorliwe uczęszczanie do cerkwi". Najczęściej jednak kułakiem zostawało się za jawny opór wobec kolektywizacji. W brygadach rozkułaczających panowało takie zamiesza nie, że ich działania osiągały szczyty absurdu. Tak więc, żeby posłużyć się tylko tym jed nym przykładem, w jakiejś ukraińskiej stanicy jedna brygada rozkułaczająca aresztowa ła jako kułaka średniaka, członka działającej na drugim końcu stanicy innej brygady! Niemniej jednak po pierwszej fazie, która pewnym ludziom posłużyła za pretekst do wyrównania starych porachunków lub po prostu do rabunku, wspólnota wiejska szybko się zjednoczyła przeciw "rozkułaczającym" i "kolektywizatorom". W styczniu 1930 ro ku GPU odnotowało 402 bunty i "masowe demonstracje" chłopskie przeciw kolektywi zacji i rozkułaczaniu; w lutym było ich już 1048, a w marcu 6528". Ten masowy i nieoczekiwany opór chłopstwa zmusił władze do chwilowej zmiany planów. 2 marca 1930 roku wszystkie gazety sowieckie opublikowały słynny artykuł Sta lina "Zawrót głowy od sukcesów", w którym potępiał on "liczne wypaczenia zasady do browolności w przystępowaniu chłopów do kołchozów", przypisując "wypaczenia" ko lektywizacji i rozkułaczania "upojonym sukcesami" władzom lokalnym. Artykuł zyskał natychmiastowy odzew i tylko w marcu z kołchozów wystąpiło 5 milionów chłopów. Nie zakończyło to jednak zamieszek i nieporządków, związanych z brutalnym często odbieraniem narzędzi pracy i bydła przez dawnych właścicieli. Przez cały marzec wła dze otrzymywały raporty GPU z informacjami o masowych powstaniach na zachodniej Ukrainie, na terenach czarnoziemnych, na północnym Kaukazie i w Kazachstanie. W sumie GPU naliczyło w tym krytycznym miesiącu ponad 6500 "masowych demon stracji", z których około 800 trzeba było "stłumić zbrojnie". W czasie tych wypadków zabito, raniono bądź ciężko pobito 1500 funkcjonariuszy. Liczba ofiar po stronie po wstańców nie jest znana, ale trzeba ją liczyć w tysiącach'. W początkach kwietnia władza zmuszona była pójść na nowe ustępstwa. Do lokal nych władz wysłano szereg okólników z wezwaniem do zwolnienia tempa kolektywizacji; dokumenty te przyznawały istnienie realnej groźby "fali wojen chłopskich" i "fizycznego unicestwienia połowy lokalnych funkcjonariuszy władzy sowieckiej". W kwietniu liczba buntów i demonstracji chłopskich nieco spadła, ale i tak GPU odnotowało 1992 przy padki. Najbardziej obniżyła się latem: w czerwcu odnotowano zaledwie 886 buntów, w lipcu 618, a w sierpniu 256. W sumie w ciągu roku 1930 prawie 2,5 miliona chłopów V. Danilov, A. lierelowiteh, "Les Doc;uments ile la VCKOGPUNKVll sur la eampagne sovietique, 1c71X-1937", "Cahiers ciu Moncle Russe" z VIIVIII 1994, t. 35 (3), s. 671-676. Tamże, s. 674; A. Graziośi, "'ollectivisation, revoltes paysannes et politiques gouvernementales a tra vers les rapports c1u GPU c'Ukraine de fevrierntars lel;ll", "Cahiers c1u Monde Russe" 1994, t. 34 (;), s. 437-63.
PRZYMUSOWA KOLEKTYWIZACJA I ROZKułaczANIE 151 uczestniczyło w blisko czternastu tysiącach buntów, zamieszek i masowych demonstracji antyrządowych. Najwięcej wybuchło ich na Ukrainie, zwłaszcza w jej zachodniej części, której całe okręgi - na przykład na pograniczu z Polską i Rumunią - uwolniły się od kontroli reżimu, a także na terenach czarnoziemnych i na północnym Kaukazich. Szczególną rolę w tych ruchach chłopskich odgrywały kobiety, które wysyłano na pierwszą linię w nadziei, że nie będą poddane zbyt surowym represjom". Ale chociaż demonstracje chłopek, protestujących przeciw zamknięciu cerkwi czy konfiskowaniu mlecznych krów, które zagrażało życiu ich dzieci, robiły szczególne wrażenie na wła dzach, doszło też do licznych krwawych walk między oddziałami GPU a uzbrojonymi w widły i siekiery chłopami. Splądrowano setki sowietów, a komitety chłopskie brały we własne ręce, na kilka godzin lub na kilka dni, sprawy wsi, tworząc listy postulatów, pomiędzy którymi pomieszane były żądania zwrotu skonfiskowanych narzędzi i bydła, rozwiązania kołchozów, przywrócenia wolnego handlu, ponownegootwarcia cerkwi, zwrotu kułakom ich dobytku, powrotu zesłanych chłopów, obalenia władzy bolszewic kiej lub... przywrócenia "niepodległej Ukrainy”'. Chociaż w marcu i kwietniu 1930 roku chłopom udało się pomieszać rządowi plany przyspieszonej kolektywizacji, był to sukces na krótką metę. W odróżnieniu od wyda rzeń z lat 1920-1921 nie udało im się stworzyć prawdziwej organizacji, znaleźć przy wódców i zjednoczyć się choćby na szczeblu regionalnym. Z powodu szybkiej reakcji reżimu, z braku przywódców, zdziesiątkowanych w czasie wojny domowej, oraz broni, konfiskowanej stopniowo w latach dwudziestych, chłopski ruch spalił na panewce. Represje były straszne. Tylko w pogranicznych okręgach zachodniej Ukrainy "oczysz czenie z elementów kontrrewolucyjnych" doprowadziło pod koniec marca 1930 roku do aresztowania ponad 15 tysięcy osób. W ciągu czterdziestu dni dzielących 1 lutego od 15 marca ukraińskie GPU aresztowało ponadto kolejne 26 tysięcy osób, z których 650 roz strzelało. Według danych GPU tylko w trybie nadzwyczajnym policja polityczna skazała w 1930 roku na śmierć 20 200 ludzi". W czasie gdy trwały represje wobec "elementów kontrrewolucyjnych", GPU wcielało w życie wydaną przez Gienricha Jagodę dyrektywę nr 44/21 o aresztowaniu 60 tysięcy kułaków pierwszej kategorii. Sądząc po przesyłanych Jagodzie codziennych raportach, operacja prowadzona była żwawo: pierwszy raport z datą z 6 lutego mówił o 15 985 aresztowanych, a 9 lutego, używając stylistyki samego GPU, "wycofanych z obiegu" było już 25 245 osób. "Tajny raport" (spiecswodka) z 15 lutego uściślał: "Licząc likwidacje wycofanie z obiegu i masowe operacje, doszliśmy do liczby 64 589, w tym wycofanych z obiegu w czasie operacji przygotowawczych (1 kategorii) 52 166; wycofanych z obiegu w czasie masowych operacji 12 423". W ciągu kilku dni "plan" aresztowania 60 tysięcy kułaków pierwszej kategorii został przekroczony'. W rzeczywistości kułacy stanowili tylko część osób "wycofanych z obiegu". Lokalni funkcjonariusze GPU skorzystali z okazji, by "oczyścić" swój rejon z "elementów klasowo obcych", wśród których figurowali "carscy policjanci", "biali oficerowie", "słudzy kultu" V. Danilov, A. Berelowiteh, "Les Dccuments...", s. 674-67ó. ' L. Viola, "BaMji bunty", "Russian Review" 19R6, t. 45, s. 23-42. ' A. Graziosi At the Roots..." Tamże, s. 462; W.P. Popow, "Gosudarstwiennyj tierror w 5owietskoj Rossu, 1923-1953", "Otiecze stwiennyje Archiwy" 1992, nr 2, s. 2R. N.A. Iwnicki, "Kotlektiwizaeya...", s. lllE,.
152 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU zakonnice", "wiejscy rzemieślnicy", dawni "kupcy", "członkowie wiejskiej inteligencji" i "inni". U dołu raportu z 15 lutego 1930 roku, który wymieniał różne kategorie osób aresz towanych w ramach likwidacji kułaków pierwszej kategorii, Jagoda dopisał: "Regiony pół nocno-wschodnie i Leningrad nie zrozumiały naszych zaleceń albo nie chcą ich zrozumieć: trzeba je zmusić do zrozumienia. Nie oczyszczamy kraju z popów, kupców czy innych. Jeśli mówią “inni", to znaczy, że nie wiedzą, kogo aresztują. Będziemy jeszcze mieli dość czasu, by pozbyć się popów i kupców, dziś trzeba uderzyć precyzyjnie w cel: w kułaków i kontrre wolucyjnych kułaków”. Ile osób aresztowanych podczas operacji "likwidacji kułaków pierwszej kategorii" rozstrzelano? Na razie nie dysponujemyjeszcze żadnymi danymi. Kułacy "pierwszej kategorii" stanowili bez wątpienia znaczną część pierwszych kon tyngentów więźniów, zesłanych do obozów pracy. Już latem 1930 roku GPU zorganizo wało rozległą sieć tych obozów. Najstarszy zespół penitencjarny z Wysp Sołowieckich rozpoczął ekspansję na wybrzeże Morza Białego, Karelił i rejonu Archangielska. Po nad 40 tysięcy więźniów budowało drogę KemUchta i dostarczało większość produk cji drewna, eksportowanego przez archangielski port. Grupę liczących 40 tysięcy obo zów z Północy zatrudniono przy budowie trzystukilometrowej linii kolejowej między UstSysolskiem i Pinegą oraz liczącej 290 kilometrów drogi, łączącej UstSysolsk i Uchtę. W grupie obozów dalekowschodnich 15 tysięcy więźniów stanowiło jedyną siłę roboczą na budowie linii kolejowej z Boguczaczyńska. Czwarty zespół, zwany zespołem wiszerskim i liczący około 20 tysięcy więźniów, dostarczał rąk do pracy w wielkim ural skim kombinacie chemicznym Bierezniki. Wreszcie grupa obozów syberyjskich, to jest około 24 tysięcy więźniów, uczestniczyła w budowie linii kolejowej TomskJenisiejsk i kombinatu metalurgicznego w Kuźniecku". W ciągu półtora roku, od końca 1928 do lata 1930, więzienna siła robocza wykorzy stywana w obozach GPU wzrosła trzy i pół raza, od 40 tysięcy do około 140 tysięcy więź niów. Sukcesy w wykorzystaniu tej siły roboczej zachęciły władzę do nowych wielkich projektów. W czerwcu 1930 roku rząd podjął decyzję o budowie 240 kilometrów kanału łączącego Bałtyk z Morzem Białym. Wobec braku środków technicznych i maszyn ten na miarę faraonów projekt wymagał pracy co najmniej 120 tysięcy więźniów, którzy za jedyne narzędzia mieliby kilofy, łopaty i taczki. Ale latem 1930 roku rozkułaczanie osią gnęło szczyt i więziennej siły roboczej było więcej niż kiedykolwiek! W istocie były takie masy rozkułaczonych - ponad 700 tysięcy osób pod koniec 1930, a ponad 1,8 miliona pod koniec 1931 roku" - że "struktury organizacyjne" "nie nadążały". Deportacja ogromnej większości tak zwanych kułaków "drugiej" lub "trze ciej" kategorii odbyła się w najzupełniejszej improwizacji i anarchii. Skończyło się to bezprecedensową i przynoszącą władzom zerowy dochód formą "deportacjiporzuce ů nia, a przecież jednym z zasadniczych celów rozkułaczania było rozwijanie rękoma ze słańców regionów trudno dostępnych, ale bogatych w surowce naturalne"'. Deportacje kułaków drugiej kategorii rozpoczęły się w pierwszym tygodniu lutego 1930 roku. Wedle zaaprobowanego przez Biuro Polityczne planu w projektowanej do V. Danilov, A. Berek>witch, "Lcs Documents...", s. 665-66Ci. O. Khlevniouk, "Lc Cercle...", s. 37. W.N. Zicmskow, "Kułackaja ssyłka w 30-yje gody", "Socyołogiczeskije Issledowanija" 1991, nr 10, s. 3-20. ' N. Werth, “Deplaces speciaux" ct “colons de travail, dans la societe staliniennc", "XX Siecle" z IV-VI lclc7, nr 54, s. 34-50.
PRZYMUSOWA KOLEKTYWIZACJA I ROZKułaczANIE 153 końca kwietnia pierwszej fazie miano zesłać 60 tysięcy rodzin. północ miała przyjąć 45 ty sięcy rodzin, a Ural 15 tysięcy. Niemniej 16 lutego Stalin zadepeszował do pierwszego se kretarza Komitetu WKP(b) Kraju Zachodniosyberyjskiego, Eichego: "Niedopuszczalne są doniesienia z Syberii i Kazachstanu, iż nie są gotowi na przyjęcie zesłańców. Syberia ma bezwzględnie przyjąć 15 tysięcy rodzin do końca kwietnia". W odpowiedzi Eiche wy słał do Moskwy przybliżony "kosztorys" "urządzenia" planowanego kontyngentu zesłań ców, opiewający na 40 milionów rubli, których jednak nigdy nie dostał!" Operacje zesłania odznaczały się całkowitym brakiem współpracy między poszcze gólnymi ogniwami łańcucha. Aresztowani chłopi tłoczyli się tygodniami w zaimprowizo wanych pomieszczeniach - koszarach, budynkach administracyjnych czy dworcach skąd wielu z nich udawało się uciec. W przeprowadzeniu pierwszej fazy GPU przewi działo 240 transportów po 53 wagony. Zgodnie z opracowanymi przez gepistów norma mi każdy transport miał składać się z 44 bydlęcych wagonów po 40 zesłańców w każdym, 8 wagonów do transportu ich narzędzi, zaopatrzenia i dobytku w ilości 480 kilogramów na rodzinę oraz wagonu dla strażników. Sądząc z cierpkiej korespondencji między GPU a Ludowym Komisariatem do spraw Dróg i Komunikacji, transporty przybywały bardzo rzadko. Wypełnione ludźmi pociągi stały tygodniami w wielkich punktach rozdzielczych, w Wołogdzie, kotłasie, Rostowie, Swierdłowsku i Omsku. Przedłużony postój transpor tów z wyrzutkami społeczeństwa, wśród których było wiele kobiet, dzieci i starców, z za sady nie uchodził uwagi miejscowej ludności, o czym świadczą przesłane do Moskwy liczne zbiorowe listy, piętnujące "rzeź niewiniątek", a podpisane przez "kolektyw robot ników i pracowników Wołogdy" czy przez "kolejarzy kotłasu"'". Mamy bardzo mało danych liczbowych do oceny śmiertelności spowodowanej w la tach 1930-1931 zimnem, brakiem higieny i epidemiami w transportach ludzi, oczekują cych na bocznym torze na wyznaczenie miejsca, w którym można by ich "urządzić". Po dotarciu transportu kolejowego do jakiegoś dworca zdolni do pracy mężczyźni byli często oddzielani od swych rodzin, które umieszczano prowizorycznie w zbudowa nych pospiesznie barakach, i odsyłani pod eskortą do "ośrodków osadnictwa" leżących, zgodnie z oficjalnymi instrukcjami, "w oddaleniu od szlaków komunikacyjnych". Nie kończąca się podróż przez kraj trwała więc jeszcze kilkaset kilometrów, z rodziną lub bez, zimą saniami, latem wozami lub pieszo. Z praktycznego punktu widzenia ten ostatni etap drogi "kułaków drugiej kategorii" bliski był często zesłaniu "kułaków trze ciej kategorii", przerzucanych na "wymagające ulepszenia gleby" w regionach liczących na Syberii lub Uralu kilkaset tysięcy kilometrów kwadratowych. Jak donosiły 7 marca 1930 roku władze leżącego na zachodniej Syberii rejonu tomskiego: z braku koni, sań i uprzęży pierwsze transporty kułaków trzeciej kategorii nadciągnęły pieszo. [...] Konie przydzielone do transportów są z zasady niezdolne do pokonania trzystu lub więcej kilometrów, gdyż w czasie formowania transportów wszystkie dobre konie, należące do zesłań ców, zastąpiono szkapami. [...] Wziąwszy pod uwagę sytuację, nie ma mowy o transportowaniu rzeczy i dwumiesięcznego zaopatrzenia, do którego mają prawo kułacy. Co robić z dziećmi i starcami stanowiącymi ponad 50% kontyngentu?4 N. A. Iwnicki, "Kollektiwizacya...", s.124. '" N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s.140. ' W.P. Daniłow, S.A. Krasilnikow, "Spiecpieriesielency w Zapadnoj SiMiri,193ll", vol.1, Nowosybirsk 1993, s. 57-58.
154 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU W innym raporcie o podobnym tonie Komitet Wykonawczy Kraju Zachodniosybe ryjskiego wykazywał na zasadzie absurdu, iż nie można wcielić w życie poleceń GPU w sprawie zesłania 4902 kułaków trzeciej kategorii z dwóch rejonów okręgu nowosybir skiego. "Transport przez trzysta siedemdziesiąt kilometrów fatalnych dróg 8560 ton zboża i paszy, do których “na drogę i zagospodarowanie,mają prawo zesłańcy, wyma gałby mobilizacji 28 909 koni i 7227 ludzi do ich doglądania (to znaczy jednego na czte ry konie)". Raport kończył się stwierdzeniem, iż "podobna operacja zaszkodziłaby kampanii wiosennych zasiewów, gdyż przemęczone konie wymagałyby długiego odpo czynku. [...) Niezbędne jest więc znaczące zmniejszenie zapasów, do jakich mają prawo zesłańcy"". Tak więc często zesłańcy mieli się urządzić bez zapasów i narzędzi, a najczęściej bez schronienia; raport z rejonu Archangielska przyznawał we wrześniu 1930 roku, że z 1641 domów "przewidzianych" dla zesłańców zbudowano tylko siedem! Zesłańcy "urządzali się" więc na jakimś skrawku ziemi pośród stepu lub tajgi. Szczęśliwcy, którzy zdołali przywieźć kilka narzędzi, mogli podjąć próbę budowy jakiegoś prymitywnego schronienia, najczęściej była to ziemlanka - zwykła dziura w ziemi, przykryta gałęziami. W niektórych wypadkach, kiedy tysiące zesłańców skazano na przymusowe osiedlenie w pobliżu jakiejś wielkiej budowy lub powstającego ośrodka przemysłowego, lokowano ich setkami w byle jakich barakach, na trzypiętrowych pryczach. Ile spośród 1 803 392 osób oficjalnie deportowanych w akcji "rozkułaczania" lat 1930-1931 zmarło w pierwszych miesiącach "nowego życia"? W nowosybirskim archi wum zachował się przejmujący dokument - raport wysłany w maju 1933 roku do Stali na przez instruktora okręgowego komitetu partyjnego z zachodniosyberyjskiego Nary mu na temat losu, jaki zgotowano przysłanym w dwóch transportach sześciu tysiącom zesłańców z Moskwy i Leningradu. Mimo że raport ten pochodzi z późniejszej epoki i nie dotyczy chłopów, ale wypędzonych pod koniec 1932 roku z nowego "socjalistycz nego miasta" "elementów zdeklasowanych", ukazuje on sytuację, która z pewnością nie była wyjątkowa i którą można nazwać "zesłaniemporzuceniem". Oto kilka fragmentów tego przerażającego świadectwa: 29 i 30 kwietnia 1933 roku z Moskwy i Leningradu przysłano nam dwa transporty elementów zdeklasowanych. Po dotarciu do Tomska elementy te zostały załadowane na barki i wysadzone, pierwszy 18 maja, następny 26 maja, na wyspie Nazino, położonej u zbiegu Obu i Naziny. Pierwszy transport liczył 5070 osób, drugi 1044, czyli razem było 6114 osób. Warunki podróży były straszne: niewystarczające i obrzydliwe pożywienie; brak powietrza i miejsca; szykanowa nie najsłabszych. [...] Rezultat: dzienna śmiertelność w granicach 35-40 osób. Jednak warunki podróży okazały się prawdziwym luksusem w porównaniu z tym, co oczekiwało zesłańców na wyspie Nazino (z której mieli być wysłani grupami aż do punktu docelowego, na tereny osad nictwa w górze rzeki Naziny). Wyspa Nazino jest zakątkiem całkowicie dziewiczym, bez śladu zabudowań. [...) Nie ma narzędzi, nie ma ziarna siewnego, nie ma żywności... Zaczęło się nowe życie. Nazajutrz po przybyciu pierwszego transportu,19 maja, zaczął padać śnieg i zerwał się wiatr. Zesłańcy, wygłodzeni, wychudzeni i bez dachu nad głową, znaleźli się w sytuacji bez wyj ścia. byli zdolni jedynie do rozpalenia ognisk, aby się ogrzać. Ludzie zaczęli umierać. [...] Pierwszego dnia pochowano 295 trupów. [...] Dopiero czwartego czy piątego dnia władze przy słały statkiem trochę mąki, po kilkaset gramów na osobę. Po otrzymaniu swej marnej racji lu dzie biegli do brzegu i usiłowali zmieszać - w czapce, spodniach lub marynarce - odrobinę tej mąki z wodą. Jednak większość zesłańców próbowała połknąć mąkę w stanie suchym i sporo Tamże, s.167
PRZYMUSOWA KOLEKTYWIZACJA I ROZKułaczANIE 155 osób się udusiło. W ciągu całego pobytu na wyspie zesłańcy otrzymali jedynie tę odrobinę mą ki. Najbardziej zaradni usiłowali upiec placki, ale nie mieli żadnych naczyń. [...] Niebawem po jawiły się przypadki ludożerstwa. [...] W końcu czerwca zaczęło się wysyłanie zesłańców do tak zwanych wiosek osadniczych. Leża ły one o dwieście kilometrów w górę rzeki i w środku tajgi. Jeśli chodzi o włoski, to była tam tyl ko dziewicza natura. Udało się jednak zbudować prymitywny piec, nadający się do wypiekania czegoś w rodzaju chleba. Lecz jeśli chodzi o resztę, w porównaniu z wyspą Nazino zmian było niewiele: taka sama bezradność, takie same ogniska, taki sam koniec. Jedyną różnicą było roz dawanie raz na kilka dni pożywienia podobnego do chleba. Śmiertelność nie malała. Jeden przy kład. Z 78 osób, załadowanych na wyspie z zamiarem wysłania do 5 sektora osadnictwa, żywych dopłynęło 12. Niebawem władze uznały, że te tereny nie nadają się do osadnictwa, i wszyscy ci, którzy przeżyli, zostali wysłani statkiem w dół rzeki. Mnożyły się ucieczki. [...] Na nowych miej scach zagospodarowania ci z zesłańców, którzy przeżyli i którym dano wreszcie trochę narzędzi, zabrali się w drugiej połowie lipca do budowy na wpół wkopanych w ziemię schronień. [...) Znów było kilka przypadków ludożerstwa. [...] Ale życie dopominało się stopniowo o swe prawa: lu dzie zabrali się do pracy, byli jednak tak wycieńczeni, że nawet otrzymując od 750 do 1000 gram chleba dziennie, nie przestawali chorować, umierać, jeść mehu, trawy, liści itd. W rezultacie z 6100 osób, które wyjechały z Tomska (trzeba do nich doliczyć 500-700 osób przysłanych do re gionu z innych części kraju) 20 sierpnia, przy życiu został o tylko około 2200". Ile było jeszcze innych wysp Nazino i podobnych przypadków "zesłaniaporzucenia"? O wielkości strat daje nam pojęcie kilka liczb. W okresie od lutego 1930 do grudnia 1931 roku deportacja dotknęła ponad 1,8 miliona rozkułaczonych. Jednak gdy władze dokona ły pierwszego ogólnego podsumowania,1 stycznia 1932 roku naliczono tylko 1 317 022 osoby42. Straty sięgnęły 500 tysięcy, czyli prawie 30% zesłanych. Z pewnością było wśród nich dużo uciekinierówz3. W 1932 roku przemiany zachodzące w "kontyngentach" stały się po raz pierwszy przedmiotem systematycznych badań ze strony GPU. Od lata 1931 roku na wszystkich etapach operacji - od wysiedlenia aż po przybycie do "wiosek osadni czych" - GPU było jedynym organem odpowiedzialnym za zesłańców nazywanych odtąd "osadnikami specjalnymi". Naliczono 210 tysięcy uciekinierów i około 90 tysięcy zmarłych. W 1933, roku wielkiego głodu, władze odnotowały 151 601 zgonów spośród 1 142 022 osadników specjalnych, ujętych w statystyce 1 stycznia 1933 roku. Dla lat 1930-1931 ma my tylko dane cząstkowe, ale są one wymowne: w 1931 roku śmiertelność wśród wysie dlonych z Kazachstanu wynosiła 1,3%, a 0,8% wśród wysiedlonych z zachodniej Syberii. Śmiertelność wśród dzieci wahała się od 8 do 12% miesięcznie, ze skokiem do 15% w Magnitogorsku. Od 1 czerwca 1931 do 1 czerwca 1932 roku śmiertelność zesłanych do okręgu narymskiego na zachodniej Syberii doszła do 11,7% rocznie. Jest mało prawdo podobne, by w latach 1930-1931 współczynnik zgonów był niższy niż w roku 1932; z pew nością osiągnął lub przekroczył 10% rocznie. W ten sposób możemy szacować, iż w ciągu trzech lat zmarło na zesłaniu 300 tysięcy rozkułaczonychz'. Dla centralnych władz, troszczących się o "dochodowość" pracy ludzi, określanych mianem "przesiedleńców specjalnych", lub, począwszy od 1932 roku, "osadników robo I' W.P. Daniłow, S.A. Krasilnikow, "Spiecpieriesielency w Zapadnoj Sibiri,1933-1938", vol. 3, Nowosy birsk 1994, s. 89-99. W.N. Ziemskow, "Kułackaja...", s. 4-5. ' GARF, 9414/1/1943/56-fil, w: N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s.142-145. 'W.P. Daniłow, S.A. Krasilnikow, "Spiecpicriesielency...", vol. 2, s. 81-83; GARF, 9479/1/7/5-12; N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s. 363-374.
156 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU czych", zesłanieporzucenie było ostatecznością. Jak pisał odpowiedzialny za osadni ków roboczych jeden z kierowników GPU, N. Puzicki, należało ją złożyć na karb "zbrodniczego lekceważenia i politycznej krótkowzroczności lokalnych przedstawicieli władz, którzy nie przyswoili sobie idei osadnictwa pracą rąk byłych kułaków"5 Aby położyć kres "nieznośnemu marnotrawstwu siły roboczej zesłańców", w marcu 1931 roku utworzono bezpośrednio przypisaną do Biura Politycznego specjalną komi sję pod przewodnictwem Andriejewa, w której główną rolę odgrywał Jagoda. Podsta wowym celem komisji było "racjonalne i sprawne zarządzanie osadnikami roboczymi". Pierwsze dochodzenia przeprowadzone przez komisję ujawniły w istocie prawie zerową wydajność zesłanej siły roboczej. Tak na przykład spośród 300 tysięcy osadników robo czych, zesłanych na Ural, jedynie 8% zajmowało się w kwietniu 1931 roku "wyrębem drzew i innymi pracami produkcyjnymi"; reszta zdolnych do pracy dorosłych "budowa ła dla siebie mieszkania [...] i pracowała tylko po to, by przeżyć". Inny dokument przy znawał, że całość operacji rozkułaczania jest dla państwa deficytowa: średnia wartość mienia skonfiskowanego w 1930 roku wyniosła śmieszną sumę 564 ruble od gospodar stwa (równowartość piętnastomiesięcznej płacy robotniczej), co wiele mówiło o rzeko mej "zamożności" kułaka. Za to wydatki poniesione na zesłanie kułaków przewyższały 1000 rubli na rodzinę!" Dla komisji Andriejewa racjonalizacja zarządzania osadnikami roboczymi prowa dziła najpierw do administracyjnej reorganizacji struktur, odpowiedzialnych za zesłań ców. W lecie 1931 roku GPU otrzymało monopol na administracyjne zarządzanie "za ludnieniem specjalnym" podlegającym dotąd lokalnym władzom. Utworzona została cała sieć komendantur, pozwalająca GPU na korzystanie ze swegn rodzaju "eksteryto rialności" i całkowitą kontrolę nad ogromnymi obszarami, na których większość miesz kańców stanowili zesłańcy. Zostali oni poddani surowemu regulaminowi. Jakn skazani na przymusowe osiedlenie, przydzielani byli przez administrację do jakiegoś państwowego przedsiębiorstwa, do "rzemieślniczej lub rolnej spółdzielni o specjalnym statusie, kierowanej przez lokalnego szefa OGPU", do prac budowlanych lub konserwacyjnych przy drogach albo do karczowania lasu. Oczywiście normy i zarobki również podlegały specjalnemu statusowi; średnio biorąc normy były od 30 do 50% wyższe niż dla pra cowników wolnych, a 15 do 25% sumy zarobków, o ile je wypłacano, przelewano bez pośrednio na konto administracji GPU. Jak dowodzą dokumenty komisji Andriejewa, GPU rzeczywiście mogło się po chwalić "kosztami nadzoru" osadników roboczych dziewięciokrotnie niższymi niż w od niesieniu do więźniów obozów. Tak na przykład w czerwcu 1933 roku rozdzielonych pomiędzy osiemdziesiąt trzy komendantury 203 tysięcy osadników specjalnych zachod niej Syberii nadzorowało jedynie 971 strażników'. Zadaniem GPU było dostarczenie, w zamian za prowizję złożoną z procentu odliczonego z pensji więźniów i umownej sumy od kontraktu, własnej siły roboczej pewnej liczbie wielkich kombinatów, eksplo atujących bogactwa naturalne północnych i wschodnich regionów kraju, takich jak Urałesprom (gospodarka leśna), Uraługol, Wostugol (węgiel), Wostokstal (stalownie), Cwietmietzołoto (rudy nieżelazne), Kuzniecstroj (metalurgia) itd. Przedsiębiorstwo zo GARF, 9414/I/1943/52. ' GARF,1235/2/776/83-86. V W.P. Daniłow, S.A. Krasitnikow, "Spiccpicriesietency...", vol. 3, s. 244-245
PRZYMUSOWA KOLEKTYWIZACJA I ROZKułaczANIE 157 bowiązywało się w zasadzie do zapewnienia zesłańcom dachu nad głową, szkół i zaopa trzenia. W rzeczywistości, jak przyznawali sami funkcjonariusze GPU, przedsiębior stwa miały tendencję do uważania tej siły roboczej o niejasnym - pół wolnym, pół wię ziennym - statusie, za darmowe źródło pracy. Osadnicy roboczy nie dostawali żadnej zapłaty, jako że zarobki były z reguły niższe od sum zatrzymywanych przez administra cję na budowę baraków, narzędzia, obowiązkowe składki związkowe, pożyczki pań stwowe itd. Zesłańcy, którym przyznano ostatnią kategorię racjonowania żywności, byli zupeł nymi pariasami, dotkniętymi stale nędzą i głodem oraz wszelkiego rodzaju prześlado waniami i nadużyciami. Wśród podnoszonych w raportach administracji najostrzej szych nadużyć wymienić należy wyznaczanie niemożliwych do zrealizowania norm, nie płacenie pensji, bicie zesłańców lub zamykanie ich zimą w zaimprowizowanych i pozbawionych jakiegokolwiek ogrzewania karcerach, "wymianę przez komendantów GPU zesłanych kobiet w zamian za towary" lub umieszczanie ich jako bezpłatne służą ce "do wszystkiego" u małych lokalnych prominentów. Zacytowana i skrytykowana w raporcie GPU z 1933 roku uwaga jednego z dyrektorów uralskiego przedsiębiorstwa leśnego dobrze wyrażała sposób myślenia wielu kierowników na temat siły roboczej, skazanej na zależną od ich łaski pańszczyznę: "Można by was zlikwidować, a i tak GPU przyśle nam nową porcję stu tysięcy wam podobnych!" Ze ściśle ekonomicznego punktu widzenia wykorzystanie osadników roboczych sta ło się stopniowo bardziej racjonalne. Od 1932 roku przestano zakładać obozy w naj trudniejszych warunkach "stref zaludnienia" lub "osadnictwa", tworzono je natomiast w miejscach wielkich budów oraz zagłębi górniczych lub przemysłowych. W niektórych sektorach zesłańców było nawet więcej niż pracujących w tych samych przedsiębior stwach i na tych samych placach budów pracowników wolnych, zamieszkujących sąsied nie baraki. Pod koniec 1933 roku ponad 41 tysięcy osadników roboczych stanowiło 47% wszystkich górników w kopalniach Kuzbasu, a 42 462 zesłańców odnotowanych w spisach z września 1932 roku stanowiło dwie trzecie ludności Magnitogorska". Umieszczeni przymusowo w czterech specjalnych strefach osiedlenia, położonych w odległości dwóch do sześciu kilometrów od głównego placu budowy, zesłańcy praco wali mimo to na tych samych zmianach co pracownicy wolni i sytuacja ta powodowała częściowe zatarcie się różnic socjalnych między obu grupami. Siłą rzeczy, a mówiąc inaczej, siłą nakazów ekonomicznych, przekształceni w osadników roboczych wczorajsi rozkułaczeni wracali do naznaczonego powszechną penalizacją wzajemnych stosunków społeczeństwa, w którym nikt nie wiedział, kto następny zostanie z niego wykluczony. GARF, 374/28s/4055/1-12
8. WIELKI GŁÓD Wielki głód z lat 1932-1933, który wedle niepodważalnych dziś źródeł spowo dował ponad 6 milionów ofiar, długo znajdował się wśród "białych plam" so wieckiej historii'. Katastrofa ta nie była jednak podobna do innych klęsk gło du, których cykl, w regularnych przerwach, poznała carska Rosja. była ona bezpośred nią konsekwencją nowego systemu "wojskowofeudalnego wyzysku" chłopstwa - wedle wyrażenia antystalinowskiego lidera bolszewickiego Nikołaja Bucharina - wprowadzo nego w czasie przymusowej kolektywizacji oraz tragiczną ilustracją przerażającego re gresu społeczeństwa, który towarzyszył szturmowaniu wsi przez władzę sowiecką w końcu lat dwudziestych. W latach 1921-1922 władza sowiecka przyznała, że panuje głód, prosząc otwarcie o pomoc międzynarodową, teraz jednak zaprzeczała klęsce lat 1932-1933 i zagłuszała propagandą głosy zagranicznej opinii publicznej, zwracające uwagę na tragedię. Reżi mowi pomogły w tym wydatnie odpowiednio zorganizowane "świadectwa", na przykład opinia francuskiego deputowanego i przywódcy Partii Radykalnej Edouarda Herriota, który w czasie swej podróży na Ukrainę latem 1933 roku trąbił o "wspaniale nawodnio nych i uprawianych kołchozowych warzywnikach" i "zdecydowanie wspaniałych żni wach", by zakończyć kategoryczną konkluzją: "Przejechalem Ukrainę. A więc! Ręczę wam, że widziałem ją podobną do przynoszącego obfite plony ogrodu"2. Zaślepienie to wynikało przede wszystkim ze wspanialej inscenizacji, zorganizowanej przez GPU dla zagranicznych gości, których obwożono jedynie po wzorowych kołchozach. Za ignoro waniem klęski przemawiały też racje polityczne, zwłaszcza w przypadku ówczesnych przywódców francuskich, którzy w obliczu rosnącego po niedawnym dojściu do władzy Hitlera niemieckiego zagrożenia obawiali się zerwania zarysowującego się procesu wzajemnego zbliżenia ze Związkiem Sowieckim. Jednak niektórzy wysocy dygnitarze polityczni, zwłaszcza niemieccy i włoscy, bardzo dokładnie wiedzieli o głodzie lat 1932-1933. Odnalezione niedawno i opublikowane przez włoskiego historyka Andreę Graziosiego raporty dyplomatów włoskich przeby ' A. Blum, "Naitre, vivre et mourir en URSS,1417-1991", Plon, Paris 1994, s. 94. F. Kupferman Au pays des Soviets. Le Voyage franais en Union Sovietique, 1917-1939", Galli mard, Paris 1479, s. HR.
WIELKI Głód 159 wających w Charkowie, Odessie czy Noworosyjsku3 dowodzą, że czytający je uważnie Mussolini był świetnie poinformowany o sytuacji, ale nie skorzystał z niej w swej anty komunistycznej propagandzie. Przeciwnie, lato 1933 roku zaznaczyło się podpisaniem włoskosowieckiego układu handlowego, po którym podpisano pakt o nieagresji. Praw da o wielkim głodzie, negowana lub poświęcona na ołtarzu racji stanu, a wspominana tylko w niskonakładowych publikacjach ukraińskiej emigracji, wyszła na jaw dopiero w drugiej połowie lat osiemdziesiątych w wyniku publikacji całej serii prac i badań za równo historyków zachodnich, jak badaczy z byłego ZSRR. Nie można oczywiście rozpatrywać problemu głodu lat 1932-1933 w oderwaniu od kontekstu - od nowych stosunków między państwem sowieckim a chłopstwem, po wstałych w wyniku przymusowej kolektywizacji wsi. W skolektywizowanych wioskach kołchoz odgrywał rolę strategiczną. Jego zadaniem było zapewnienie państwu ustalo nych dostaw produktów rolnych przez coraz silniejsze odciąganie ich z "kolektyw nych" zbiorów. Każdej jesieni kampania skupu zamieniała się w prawdziwą próbę sił między państwem a chłopstwem, które rozpaczliwie usiłowało zatrzymać część zbio rów dla siebie. Stawka była poważna: państwu chodziło o pobranie należności, chłopu o przeżycie. Im bardziej urodzajny był region, tym więcej z niego pompowano. W 1930 roku państwo zabrało 30% produkcji rolnej na Ukrainie, 38% na bogatych równinach Kubania i północnego Kaukazu, 33% zbiorów w Kazachstanie. W 1931 ro ku, przy dużo gorszych zbiorach, ilości te wyniosły odpowiednio 41,5%, 47% i 39,5%. Podobna praktyka mogła jedynie całkiem zdezorganizować cykl produkcji; wystarczy przypomnieć, że w epoce NEPu chłopi sprzedawali tylko 15-20% produkcji, zatrzy mując 12 do 15% na zasiewy, 25 do 30% na paszę dla bydła, a resztę na potrzeby wła sne. Nieunikniony był konflikt między chłopami, gotowymi na każdy podstęp, by za trzymać część zbiorów, a lokalnymi władzami, które za wszelką cenę musiały wykonać coraz bardziej nierealny plan - w 1932 roku plan przymusowego skupu był o 32% wyż szy od planu z roku ubiegłego'. W 1932 roku kampania skupu posuwała się bardzo powoli. Kiedy tylko zaczęto omłoty, kołchoźnicy starali się ukryć lub "ukraść" nocą część zbiorów. Powstał prawdzi wy "front biernego oporu", wzmocniony cichym wzajemnym porozumieniem, prowa dzącym często od kołchoźnika do brygadzisty, od brygadzisty do księgowego, od księ gowego do dyrektora kołchozu, który sam był dopiero co awansowanym chłopem, a od dyrektora do miejscowego sekretarza partii. Do "odbierania zboża" centralne władze musiały znów posłać "brygady szturmowe", utworzone w miastach z komsomolców i komunistów. A oto, co o prawdziwie wojennym klimacie, panującym wówczas na wsiach, pisał do swych zwierzchników instruktor Centralnego Komitetu Wykonawczego, wysłany w de legację do produkującego zboże rejonu Kraju Dolnowołżańskiego: Aresztuje i rewiduje kto chce: członkowie wiejskiego sowietu, wszelkiego rodzaju wysłannicy, członkowie brygad szturmowych lub byłe komsomolec, który akurat się nie leni. W tym roku 12% rolników rejonu stanęło przed sądem, nie licząc zesłanych kułaków, chłopów, ukaranych ' A. C Traziosi, "Lettres de Kharkov. La famine en Ukraine et dans le Caucase du Nord a travers les rap ports des diplomates italiens,1932-1934", "Cahiers du Monde Russe et Sovietique" z IVI 1989, t. 30 (1-2), s. 5-106. ' M. Lewin, "La formation du systeme sovietique", Gallimard, Paris 19R7, s. 206-237. 160 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU grzywnami itd. Wedle obliczeń dawnego zastępcy prokuratora okręgowego w ubiegłym roku 15% ludności padło ofiarą takiej czy innej formy represji. Jeśli dodać do tego, iż w ostatnim miesiącu wykluczono z kołchozu około 800 rolników, będziecie mieli świadomość skali repre sji, jaka dotknęła rejon (...) Wyjąwszy przypadek, gdy masowe represje są rzeczywiście uspra wiedliwione, trzeba przyznać, że skuteczność represji ciągle spada, tak że po przekroczeniu pewnego progu stosowanie ich staje się trudne. (...] Wszystkie więzienia pękają w szwach. Więzienie w Bałaszowie mieści pięciokrotnie więcej osób, niż przewidziano, a w Jetanie w ma łym więzieniu siedzi 610 ludzi. W ciągu ostatniego miesiąca więzienie w Bałaszowie przekaza
ło do Jełanu 78 więźniów, w tym 48 w wieku poniżej dziesięciu lat; 21 natychmiast zwolniono. [...) Aby skończyć z ostawioną, a jedyną tu stosowaną metodą - metodą sitową - dwa słowa o rolnikach indywidualnych, wobeć których zrobiono wszystko, by ich zniechęcić do siania i produkcji. O tym, do jakiego stopnia są sterroryzowani indywidualni gospodarze, niech świadczy nastę pujący przykład: w Morcach indywidualny gospodarz, który, nawiasem mówiąc, wypełnił w stu procentach plan, zgłosił się do przewodniczącego rejonowego komitetu wykonawczego, towarzy sza Fomiczewa z prośbą o zesłanie go na Północ, gdyż "i tak nie można już żyć w tych warun kach. Równie znamienna jest petycja, podpisana przez szesnastu gospodarzy indywidualnych z wiejskiego sowietu w Aleksandrowie, w której chłopi ci domagają się zesłania poza region! [...] Krótko mówiąc, jedyną formą "pracy masowej" jest "szturm": bierze się "szturmem" ziarno, kredyty hodowlę bydła idzie się do pracy jak do szturmu" itd. Nic się nie robi bez "szturmu". [...] "Oblężenie prowadzone jest nocą, od 21.00-22.00 do świtu. "Szturm" odbywa się następu jąco: zasiadająca w izbie "brygada szturmowa" wzywa po kolei wszystkie osoby, które nie dopeł niły takiej czy innej planowej powinności, i różnymi środkami "przekonuje" je do wypełnienia obowiązków. "Oblega" się w ten sposób każdą osobę z listy, po czym zaczyna się od nowa, przez całą noc'. W arsenale środków represji decydującą rolę odgrywało słynne prawo ogłoszone 7 sierpnia 1932 roku, a więc w najgorętszym momencie wojny między chłopstwem a re żimem, które przewidywało dziesięć lat obozu lub karę śmierci "za wszelką kradzież lub roztrwonienie socjalistycznej własności". Lud znał je pod nazwą "prawa o kłosach", gdyż skazani na jego podstawie winni byli najczęściej kradzieży kilku kłosów pszenicy lub żyta na kołchozowych polach. Prawo to umożliwiło skazanie od sierpnia 1932 do grudnia 1933 roku ponad 125 tysięcy ludzi, w tym 5400 na karę śmierci". Mimo tak drakońskich środków zboże nie "wpływało". W połowie października 1932 roku plan skupu w najważniejszych regionach zbożowych kraju był wykonany tyl ko w 15-20%. W celu "przyspieszenia skupu" 22 października 1932 roku Biuro Poli tyczne zdecydowało więc o wysłaniu na Ukrainę i na północny Kaukaz dwóch nadzwy czajnych komisji; jednej przewodniczył Lazar Kaganowicz, drugiej - Wiaczesław Moło tow'. Drugiego listopada komisja Kaganowicza, w skład której wchodził Jagoda, przybyła do Rostowa nad Donem. Zwołała natychmiast konferencję wszystkich rejono wych sekretarzy partyjnych Kraju północnokaukaskiego, która na zakończenie podjęła następującą uchwalę: "W związku ze szczególnie haniebną klęską planu skupu zbóż zo bligować lokalne organizacje partyjne do zduszenia sabotażu, zorganizowanego przez kułackie elementy kontrrewolucyjne, i do zdtawienia oporu wiejskich komunistów i przewodniczących kołchozów, którzy stanęli na czele tego sabotażu". Wobec niektó rych rejonów wpisanych na "czarną listę" (wedle oficjalnej terminologii) podjęte zosta GARF,1235/2/1521/71-7H; N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s.152-155. CTARF, 3316/2/1254/4-7. ' N.A. Iwnicki, "Koilektiwizacya...", s.192-193.
WiELKI Głód 161 ły następujące kroki: wycofanie wszystkich produktów ze sklepów, całkowite wstrzyma nie handlu, natychmiastowa spłata wszystkich zaciągniętych kredytów, podatek nad zwyczajny, aresztowanie wszystkich "sabotażystów", "elementów obcych" i "kontrrewo lucyjnych", zgodnie z przyspieszoną procedurą i pod egidą GPU. W wypadku kontynu owania "sabotażu" ludności groziła kara masowego zesłania. Tylko w listopadzie 1932 roku, a więc w pierwszym miesiącu "walki z sabotażem", w strategicznie ważnym z punktu widzenia produkcji rolnej Kraju Północnokaukaskim, aresztowano 5 tysięcy wiejskich komunistów, którym zarzucono "karygodne przymyka nie oczy" na "sabotaż" kampanii skupu, oraz 15 tysięcy kołchoźników. W grudniu roz poczęły się masowe zesłania nie tylko samych kułaków, ale całych wiosek, szczególnie zaś kozackich stanic, które znały już podobne represje z 1920 roku". Jeśli w 1932 roku dane administracji GUŁagu odnotowały przybycie 71236 zesłańców, to rok 1933 przy niósł napływ 268 091 nowych osadników specjalnych". Komisja Mołotowa podjęła na Ukrainie analogiczne decyzje: wpisanie rejonów, które nie wypełniły planów skupu, na "czarną tablicę", wraz ze wszystkimi opisanymi wyżej konsekwencjami oraz czystkami w wiejskich organizacjach partyjnych, masowymi aresztowaniami nie tylko kołchoźników, ale także kierowników kołchozów podejrzewa nych o "zaniżanie produkcji". Wkrótce posunięcia te zostały rozszerzone na inne re giony produkujące zboże. Czy państwo, stosując represje, mogło wygrać wojnę z chłopami? Nie, podkreślał w drobiazgowym raporcie włoski konsul z Noworosyjska: Nadmiernie uzbrojony i silny aparat sowiecki nie jest w rzeczywistości w stanie odnieść zwycię stwa nawet w pojedynczych regularnych bitwach; przeciwnik nie działa masą, jego siły są rozrzu cone, toteż władza traci siły w nie kończącej się serii maleńkich operacji: tu nie opielone pole, tam schowano kilka kwintali zboża, tu zepsuty traktor, tam drugi świadomie uszkodzony, trzeci zamiast pracować, gdzieś pojechał... oraz na stwierdzaniu, że jakiś magazyn rozkradziono, księgi rachunkowe są źle prowadzone lub fałszowane, a dyrektorzy kołchozów, ze strachu lub złej woli, nie podają prawdy w raportach... I tak dalej, w nieskończoność i ciągle na nowo na tym ogrom nym obszarze! [...] Wroga trzeba szukać dom po domu, wieś po wsi. To tak, jakby nosić wodę si tem! "' Pierwsze raporty o groźbie "kryzysu żywnościowego" zimą 1932-1933 roku dociera ły do Moskwy od lata 1932 roku. W sierpniu Mołotow zameldował Biuru Polityczne mu, iż "nie ma realnego zagrożenia głodem w rejonach, w których były doskonałe zbio ry". Niemniej zaproponował wypełnienie za wszelką cenę planu skupu. W tym samym miesiącu przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Kazachstanu, Isajew, poinformo wał Stalina o rozmiarach głodu w swej republice, w której kolektywizacja i przymusowe osiedlenie plemion wędrownych całkowicie rozregulowało tradycyjną gospodarkę ko czowniczą. Nawet zatwardziali stalinowcy w rodzaju Stanisława Kosiora, pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy, czy Michaiła Chatajewicza, pierwszego sekretarza partii obwodu dniepropietrowskiego, poprosili Stalina i Mołoto wa o zmniejszenie planu skupu. "Żeby w przyszłości produkcja mogła wzrosnąć zgod Tamże, s.19ft20fi. W.N. Ziemskow, "Kułackaja...", s. 4-5. ' A. Graziosi, "Lettres de Kharkov...", s. 51 162 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU nie z potrzebami proletariackiego państwa - pisał Chatajewicz do Mołotowa w listopa dzie 1932 roku - musimy wziąć pod uwagę podstawowe potrzeby kołchoźników, bez których zaspokojenia nikt nie będzie siał i produkował". "Wasze stanowisko - odpo wiedział Mołotow - jest głęboko niesłuszne i niebolszewickie. My, bolszewicy, nie mo żemy postawić potrzeb państwa - potrzeb ustalonych dokładnie przez uchwały partii ani na dziesiątym, ani nawet na drugim miejscu”. Kilka dni później Biuro Polityczne rozesłało do lokalnych władz okólnik nakazują
cy, by kołchozy, które jeszcze nie wykonały planu, zostały natychmiast ogołocone "z ca łego posiadanego ziarna, w tym także z tak zwanych rezerw zasiewowych"! W ten sposób miliony chłopów z najbogatszych regionów rolniczych Związku So wieckiego, które zmuszono groźbą lub torturami do oddania wszystkich marnych zapa sów, nie mając ani środków, ani możliwości kupienia czegokolwiek, zostały wydane na pastwę głodu i jedynym środkiem ratunku stał o się dla nich przeniesienie do miasta. Jednak rząd wydał właśnie, 27 grudnia 1932 roku, ustawę o paszportach wewnętrznych i obowiązkowym meldunku dla mieszkańców miast, aby ograniczyć wychodźstwo ze wsi, zlikwidować pasożytnictwo społeczne" i "zwalczać przenikanie elementów kułackich do miast". Wobec ucieczek ratujących życie chłopów rząd ogłosił 22 stycznia 1933 roku podpisany przez Stalina i Mołotowa okólnik, który skazywał na zaprogramowaną śmierć miliony zagłodzonych ludzi. Nakazywał on lokalnym władzom, a w szczególności GPU, uniemożliwić "wszelkimi środkami masowe wyjazdy chłopów Ukrainy i północnego Kaukazu do miasta. Po aresztowaniu elementów kontrrewolucyjnych inni uciekinierzy zostaną doprowadzeni do miejsca zamieszkania". Okólnik wyjaśniał sytuację następują co: "Komitet Centralny i rząd mają dowody, że ta masowa ucieczka organizowana jest przez wrogów władzy sowieckiej, kontrrewolucjonistów i polskich agentów w celu wzniecenia propagandy zwłaszcza przeciw systemowi kołchozowemu, a ogólnie przeciw władzy sowieckiej"1z. Aby uniemożliwić chłopom porzucanie miejsc zamieszkania, we wszystkich dotknię tych głodem regionach zawieszono natychmiast sprzedaż biletów kolejowych, a na dro gach postawiono blokady, kontrolowane przez oddziały specjalne GPU. Raport policji politycznej z początku marca 1933 roku podawał, iż w wyniku operacji, powstrzymują cej ucieczkę chłopów do miast, w ciągu miesiąca zatrzymano 219 460 osób, z których 186 588 "odstawiono do miejsca zamieszkania", a pozostałe aresztowano i postawiono przed sądem. Raport nie mówił jednak nic o ludziach usuniętych z miast. A oto raport na ten temat konsula włoskiego z Charkowa, miasta położonego w ser cu jednego z najbardziej dotkniętych przez głód regionów kraju: Od tygodnia zorganizowano służbę przyjmującą porzucone dzieci. W istocie bowiem poza chło pami napływającymi do miast, gdyż na wsi nie mają żadnych nadziei na przeżycie, są jeszcze dzieci, przywożone tu przez rodziców, którzy po porzuceniu ich wracają, by umrzeć na wsi. Mają bowiem nadzieję, iż w mieście ktoś zaopiekuje się ich potomstwem. [...] Od tygodnia zmobilizo wano dworników [stróżów] w białych bluzach, którzy patrolują miasto i doprowadzają dzieci do najbliższego posterunku milicji. (...] Koło północy rozpoczyna się przewożenie ich ciężarówkami na dworzec towarowy Siewiero Doniec. Tam gromadzi się dzieci znalezione na dworcach i w po ciągach, a także rodziny chłopów i samotne starsze osoby schwytane w mieście w ciągu dnia. Jest tam też personel medyczny [...], który dokonuje "selekcji". Ci, którzy jeszcze nie spuchli i mają N.A. Iwnicki, "Kotlektiwizacya...", s.198-199. Tamże, s. 204.
WIELKI Głód163 szanse na przeżycie, kierowani są do baraków w Chołodnej Gorze, gdzie kona na słomie prawie 8000 ludzkich dusz, w większości dzieci. (...) Osoby opuchnięte przewozi się pociągami towaro wymi na wieś i pozostawia pięćdziesiątsześćdziesiąt kilometrów za miastem, żeby nie umierały na widoku. [...] Po dotarciu na miejsce wyładunku kopie się wielkie rowy, do których wrzuca się zwłoki zebrane ze wszystkich wagonów". Na wsiach śmiertelność sięgnęła szczytu na wiosnę 1933 roku. Do głodu dołączył ty fus; z wielotysięcznych osad przeżyło po kilkadziesiąt osób. Zarówno raporty GPU, jak raporty dyplomatów włoskich z Charkowa informują o przypadkach ludożerstwa: Każdej nocy uprząta się w Charkowie prawie 250 trupów osób zmarłych z głodu lub na tyfus. Zauważono, że wiele z nich nie ma wątroby, którą prawdopodobnie wyciągnięto przez szerokie nacięcie. Policji udało się w końcu złapać kilku tajemniczych "chirurgów", którzy zeznali, że z tego mięsa robili farsz do pierożków, sprzedawanych następnie na targowisku". W kwietniu 1933 roku przebywający przejazdem w jednej ze stanic Kubania pisarz Michaił Szołochow napisał do Stalina dwa listy, w których szczegółowo wyjaśnił, w jaki sposób lokalne władze wymusiły torturami wszystkie zapasy od kołchoźników, skazując ich na głód. Prosił pierwszego sekretarza o przysłanie pomocy żywnościowej. W odpo wiedzi Stalin bez owijania w bawełnę przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie: chło pi zostali słusznie ukarani za "strajkowanie i sabotaż" i za "prowadzenie skrytej wojny z władzą sowiecką, wojny na śmierć i życie"'5. W czasie gdy w 1933 roku miliony chło pów umierały z głodu, rząd sowiecki nadal eksportował 18 milionów kwintali zboża "na potrzeby uprzemysłowienia kraju". Utrzymywane do ostatnich lat w tajemnicy archiwa demograficzne i spisy ludności z lat 1937 i 1939 pozwalają ocenić zasięg klęski głodowej z 1933 roku. Geograficznie rzecz biorąc, "strefa głodu" pokrywała całą Ukrainę, część strefy czarnoziemnej, żyzne równiny nad Donem, Kubaniem, północny Kaukaz oraz większą część Kazachstanu. Głodowa nędza lub głód dotknęły prawie 40 milionów ludzi. W najbardziej dotknię tych regionach, jak na przykład na terenach wiejskich wokół Charkowa, śmiertelność między styczniem a czerwcem 1933 roku była dziesięciokrotnie wyższa od średniej:100 tysięcy zgonów w czerwcu 1933 roku w obwodzie charkowskim wobec 9 tysięcy w roku poprzednim. Trzeba jeszcze dodać, iż wielu zgonów nie odnotowano. Tereny wiejskie zostały oczywiście o wiele mocniej dotknięte niż miasta, ale i miast głód nie oszczędzał. W Charkowie zmarło w ciągu roku 120 tysięcy, w Krasnodarze 40 tysięcy, a w Stawro polu 20 tysięcy mieszkańców. Spowodowane częściowo wygłodzeniem straty ludności poza "strefami głodu" też nie były małe. Na terenach rolniczych wokół Moskwy od stycznia do czerwca 1933 roku śmiertelność wzrosła o 50%; w Iwanowie, mieście, które było teatrem zamieszek głodo wych w 1932 roku, śmiertelność wzrosła o 35% w czasie pierwszego półrocza 1933 roku. W skali całego kraju w roku 1933 nadwyżka zgonów powyżej średniej wynosiła ponad 6 milionów. Ogromna większość tej nadwyżki spowodowana była głodem, a więc można bez wątpienia ocenić bilans tragedii na 6 milionów ofiar. Najcięższą stratę, prawie 4 mi A. Graziosi, "Lettres de Kharkov...", s. 59-60. Tamże, s. 79; R. Conquest, "Sanglantes moissons", Robert Laffont, Paris 1995, s. 267-296. 'APRF (Archiw Priezidienta Russkoj Fiedieracyi), 45/1/827/7-22.
164 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU liony zmarłych, ponieśli ukraińscy chłopi. W Kazachstanie było około 1 miliona ofiar, głównie wśród koczowników pozbawionych po kolektywizacji całego bydła i siłą osiedlo nych. Na północnym Kaukazie i w regionie czarnoziemnym zmarł 1 milion osób'fi... Fragmenty listu Michaiła Szołochowa, autora "Cichego Donu", do Stalina 4 kwietnia 1933 roku Towarzyszu Stalin, Rejon wieszeński, podobnie jak wiele innych rejonów północnego Kaukazu, nie wykonał planu dostaw zboża nie z powodu jakiegoś "kułackiego sabotażu", lecz z powodu złej organizacji tutejszego kierownictwa partii... W grudniu ubiegłego roku rejonowy komitet partyjny przysłał w celu "przy spieszenia" kampanii skupu "pełnomocnika", towarzysza Owezinnikowa. Zasto sował on następujące posunięcia: l. rekwizycje całego dostępnego zboża, w tym zaliczki", danej przez dyrekcję kołchozu kołchoźnikom na przyszłoroczne zasie wy; 2. rozłożenie na wszystkie gospodarstwa dostaw, które każdy kołchoz winien był państwu. Jakie były rezultaty tych posunięć? Kiedy rozpoczęto rekwizycje chłopi przystąpili do chowania i zakopywania zboża. Jakie były rezultaty wszyst kich tych rekwizycji? "Znaleziono" 5930 kwintali zboża... A oto kilka metod za stosowanych do znalezienia tych 593 ton, z których część była zakopana od... 1918 roku! Metoda chłodu... Rozbiera się kołchoźnika i nago "wystawia się na chłód" w jakiejś szopie. Kołchoźników często "wystawiano na chłód" całymi brygadami. Metoda gorąca... Skrapia się stopy i brzegi sukien kołchoźnic naftą i podpala. Potem się je gasi i zaczyna od nowa. W kołchozie Napłowskim niejaki Płotkin, "pełnomocnik" komitetu rejono wego, zmuszał przesłuchiwanych kołchoźników do kładzenia się na rozgrzanym do białości piecyku, a następnie ich "ochładzał", zamykając nago w szopie... W kołchozie Lebiażeńskim ustawiano kołchoźników pod murem i symulowa no egzekucję... Mógłbym bez końca mnożyć podobne przykłady. To nie są "nadużycia", nie, to jest stała metoda skupu zboża... Jeśli uznacie, że mój list zasługuje na zainteresowanie Komitetu Centralnego, przyślijcie tu prawdziwych komunistów, którym starczy odwagi, by zdemaskować tych wszystkich, którzy w tym rejonie zadali śmiertelny cios organizacji kołcho zów... Jesteście naszą jedyną nadzieją. Wasz Michaił Szołochow (Archiwum Prezydenckie, 45/1/827/7-22) N. Arałowiec, "Potieri nasielenija w 30-yje gody", "Otieczestwiennaja Istorija" 1995, nr 5, s.135-145; N. Osokina, "Żertwy goloda 1933. Skolko ich?", "Otieczestwiennaja Istorija" 1995, nr 5, s. 18-26: W. Ca plin, "Statistika żertw stalinizma", "Woprosy Istorii" 1989, nr 4, s.175-181.
WIELKI Głód 165 Odpowiedź Stalina z 6 maja 1933 roku Drogi towarzyszu Szołochow, Otrzymałem wasze dwa listy. Pomoc, o którą prosiliście, została przyznana. Posłałem towarzysza Szkiriatowa, by wyjaśnił sprawy, o których mówicie. Proszę, byście mu pomogli. Ale, towarzyszu Szołochow, to nie wszystko, co chciałem wam powiedzieć. W samej rzeczy bowiem, wasze listy kreślą obraz, który nazwał bym nieobiektywnym, i chciałbym wam powiedzieć kilka słów na ten temat. Podziękowałem wam za listy, które ujawniają drobną niedomogę naszego aparatu i pokazują, że w dobrej wierze, to znaczy, aby rozbroić naszych wrogów, niektórzy funkcjonariusze partyjni zabierają się do naszych przyjaciół i mogą się stać wręcz sadystami. Uwagi te nie znaczą jednak, że zgadzam się z wami we WSZYSTKIM. Widzicie tylko JEDNĄ stronę medalu, i widzicie ją nieźle. Ale to tylko JEDNA strona rzeczy. Aby nie pomylić się w polityce - a wasze listy to nie literatura, lecz czysta polityka - trzeba umieć widzieć także DRUGĄ stronę rze czywistości. A ta druga strona jest taka, że szanowni rolnicy z waszego rejonu i nie tylko z waszego - strajkowali, dokonywali sabotażu i byli gotowi pozostawić robotników i żołnierzy Armii Czerwonej bez chleba! Fakt, iż sabotaż ten był ci chy i pozornie pokojowy (bez przelewu krwi) - nie zmienia w niczym istoty rze czy, to znaczy tego, iż szanowni rolnicy prowadzili skrytą wojnę z władzą sowiec ką. Wojnę na śmierć i życie, drogi towarzyszu Szołochow! Oczywiście, wszystko to nie może usprawiedliwić nadużyć, które waszym zda niem popełnili nasi funkcjonariusze. I winni będą musieli odpowiedzieć za swe czyny. Jest jednak jasne jak słońce, że nasi szanowni rolnicy nie są niewinnymi owieczkami, jak można by pomyśleć po lekturze waszych listów. Do widzenia, wszystkiego dobrego. Ściskam dłoń. Wasz J. Stalin (Archiwum Prezydenckie, 3/61/549/194). Wielki głód z lat 1932-1933, szczytowy punkt drugiego aktu rozpoczętej w 1929 ro ku wojny z chłopstwem, stanowi - na pięć lat przed Wielkim Terrorem, który dotknie przede wszystkim inteligencję, kierownicze kadry gospodarki i partii - moment decy dujący we wprowadzaniu systemu represji wypróbowywanego kolejno - i w zależności od aktualnej sytuacji politycznej - na różnych grupach społecznych. Wielki głód, ze swym bagażem przemocy, tortur i wyroków śmierci dla całych grup ludności, tłumaczy przerażający regres, zarówno w dziedzinie polityki, jak stosunków społecznych. Wi dać, jak mnożą się mali, lokalni tyrani i despoci, gotowi na wszystko dla wyduszenia z chłopów ostatnich zapasów, a także jak szerzy się barbarzyństwo. Zdzierstwo pod niesione zostaje do rangi codziennej praktyki, a wraz z bandytyzmem i epidemiami pojawiają się ponownie kanibalizm i porzucanie dzieci; tworzy się "baraki śmierci", a krótko trzymani przez partiępaństwo chłopi poznają nową formę niewolnictwa. Jak przenikliwie napisał do Siergieja Kirowa w styczniu 1934 roku Sergo Ordżonikidze: "Nasze kadry, które poznały sytuację z lat 1932-1933 i które ją wytrzymały, sąna
166 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU prawdę zahartowane jak stal. Myślę, że zbudujemy z nimi państwo, o jakim nigdy nie słyszano w historii". Czy należy, jak to czynią dziś niektórzy publicyści i historycy ukraińscy, widzieć w tej klęsce "ludobójstwo popełnione na narodzie ukraińskim"?" Nie ulega wątpliwości, że chłopstwo ukraińskie było główną ofiarą głodu lat 1932-1933 i że ten "szturm" poprze dzony był od 1929 roku kilkoma ofensywami przeciw oskarżanej głównie o "nacjonali styczne odchylenie" inteligencji ukraińskiej, a następnie, poczynając od 1932 roku, przeciw ukraińskim komunistom. Przyjmując określenie Andrieja Sacharowa, bez sprzecznie można mówić o "ukrainofobii Stalina". Przy tym równie ważne jest stwier dzenie, iż proporcjonalnie rzecz biorąc, represja głodem dotknęła w równym stopniu regiony zamieszkane przez Kozaków dońskich i kubańskich, co Kazachstan. W republi ce tej podjęła od 1930 roku kolektywizacja i przymusowe osiedlenie koczowników mia ły katastrofalne skutki: w ciągu dwóch lat zdziesiątkowano 80% stad. Wyemigrowały 2 miliony pozbawionych dobytku i skazanych na głód Kazachów; 500 tysięcy do Azji Środkowej, a 1,5 miliona do Chin. W rzeczywistości w wielu regionach na Ukrainie, na terenach kozackich lub w pew nych rejonach strefy czarnoziemnej, głód wydaje się ostatnim epizodem rozpoczętej w latach 1918-1922 walki między państwem bolszewickim a chłopstwem. Znamienna jest zbieżność między regionami, które stawiły silny opór rekwizycji lat 1918-1921 i ko lektywizacji lat 1929-1930, a strefami dotkniętymi klęską głodu. Z czternastu tysięcy zamieszek i buntów chłopskich, odnotowanych przez GPU w 1930 roku, do ponad 85% doszło w regionach "ukaranych" głodem w latach 1932-1933. Wielkim głodem lat 1932-1933 najbardziej zostały dotknięte najbogatsze rolniczo i najbardziej dynamiczne regiony, które miały jednocześnie najwięcej do dania państwu i najwięcej do stracenia w zorganizowanym pod koniec przymusowej kolektywizacji systemie wymuszania produkcji rolnej. S. Merl, "Golod 1932-1933 - gienocyd Ukraincew dla osuszczestwlenija politiki rusyfikacyi?", "Otie czestwiennaja Istorija" 1995, nr 1, s. 49-61. 9 “ELEMENTY KLASOWO OBCE" I CYKLE REPRESYJNE Podczas gdy chłopstwo jako całość zapłaciło najwyższą cenę za woluntarystyczny stalinowski projekt radykalnego przekształcenia społeczeństwa, głównymi ofiara mi "antykapitalistycznej rewolucji", rozpoczętej na początku lat trzydziestych, stały się inne grupy społeczne, uznane za "klasowo obce" dla "nowego społeczeństwa socjalistycznego", takie jak "burżuazyjni specjaliści", "byli", duchowni i wykonawcy wolnych zawodów, drobni prywatni przedsiębiorcy, kupcy oraz rzemieślnicy, których z różnych powodów stawiano pod pręgierzem społecznym, pozbawiano praw obywatel skich, usuwano z pracy i mieszkań i degradowano w społecznej hierarchii. Ale "zwykli mieszkańcy" miast, którzy nie mieścili się w kanonicznej kategorii "proletariatu robot niczego, budowniczego socjalizmu" również ściągnęli na siebie częściowe represje, któ rych wspólnym celem było wzięcie w ryzy - i przystosowanie do ideologii - społeczeń stwa, uznanego przez władzę za oporne w marszu ku postępowi. Słynny proces w Szachtach zaznaczył wyraźnie koniec rozejmu, zawartego w 1921 roku między władzą a "specjalistami". W przeddzień rozpoczęcia pierwszego planu pięcio letniego lekcja z procesu szachtyńskiego była jasna: sceptycyzm, niezdecydowanie i obojętność wobec dzieła podjętego przez partię mogły prowadzić tylko do "sabota żu". Wątpienie było zdradą. Spiecjedstwo - dosłownie "dręczenie specjalistów" - było głęboko zakorzenione w mentalności bolszewickiej i sygnał, jakim był proces w Szach tach, został doskonałe odebrany przez bazę. Spece mieli się stać kozłami ofiarnymi nie powodzeń gospodarczych, a także frustracji wywołanych gwałtownym spadkiem stopy życiowej. Od końca 1928 roku tysiące kierowników i "burżuazyjnych" inżynierów zwol niono z pracy w przemyśle, pozbawiono kart żywnościowych, dostępu do usług medycz nych, a czasem wyrzucono z mieszkań. W 1929 roku pod pretekstem "prawicowego od chylenia", "sabotażu" lub przynależności do "społecznie obcej klasy" dokonano czystek wśród tysięcy urzędników Gospłanu (Najwyższej Rady Gospodarki Narodowej), ludo
wych komisariatów finansów, handlu i rolnictwa. To prawda, że 80% wyższych ńrzędni ków Ludowego Komisariatu Finansów pracowało tam jeszcze przed rewolucją'. Kampania czystek w niektórych placówkach państwowych zaostrzyła się od lata 1930 roku, kiedy Stalin, pragnąc rozprawić się definitywnie z "prawicowcami", ' M. Lewin, "La formation...", s. 330-334. 168 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU a zwłaszcza z Rykowem, wciąż zajmującym stanowisko przewodniczącego Rady Komi sarzy Ludowych, postanowił ukazać związki łączące ich ze "specjalistamisabotażysta mi". W sierpniu i wrześniu 1930 roku GPU wzmogło aresztowania ludzi znanych, zaj mujących stanowiska w Gospłanie, Banku Państwowym i w ludowych komisariatach fi nansów, handlu i rolnictwa. Wśród aresztowanych znaleźli się między innymi kierownik Instytutu Koniunktur Ludowego Komisariatu Finansów profesor Kondratiew - autor słynnych "cyklów Kondratiewa" i wiceminister aprowizacji w Rządzie Tymczasowym w 1917 roku - zajmujący odpowiedzialne stanowiska w Ludowym Komisariacie Rolnic twa profesorowie Makarow i Czajanow, członek dyrekcji Banku Państwowego ZSRR profesor Sadyrin, specjalista od termodynamiki profesor Ramzin, jeden z najbardziej znanych statystyków gospodarczych Gospłanu Groman oraz wielu innych wybitnych fa chowców. Zgodnie z odpowiednimi instrukcjami śledzącego ze szczególną uwagą sprawy "bur żuazyjnych specjalistów" Stalina GPU spreparowało akta, które miały udowodnić ist nienie siatki antysowieckich organizacji, powiązanych ze sobą w ramach rzekomej Chłopskiej Partii Pracy kierowanej przez Kondratiewa i rzekomej Partii Przemysłowej [ros. Prompartia], kierowanej przez Ramzina. Śledczym udało się wymusić na niektó rych przesłuchiwanych "zeznania" nie tylko na temat ich kontaktów z "prawicowcami" Rykowem, Bucharinem i Syrcowem, ale także na temat udziału w rzekomych spiskach, mających na celu zabicie Stalina i obalenie reżimu sowieckiego z pomocą antysowiec kich organizacji emigracyjnych i obcych wywiadów. Posuwając się jeszcze dalej, GPU wymusiło na dwóch wykładowcach Akademii im. Frunzego "zeznania" o przygotowa niach do spisku, na którego czele stać miał były szef Sztabu Generalnego Armii Czer wonej, Michaił Tuchaczewski. Jak świadczy list napisany do Ordżonikidzego, Stalin nie podjął jeszcze wówczas ryzyka aresztowania Tuchaczewskiego, ograniczając się na razie do innych celów - "specjalistówsabotażystów"'. Ten epizod ukazuje jasno, iż techniki i mechanizmy fabrykowania spraw rzekomych "grup terrorystycznych", w które zamieszani mieli być sprzeciwiający się stalinowskiej linii komuniści, były znakomicie wypracowane już w 1930 roku. Na razie Stalin nie chciał i nie mógł posunąć się dalej. Wszystkie prowokacje i manewry tamtego okresu służyły w sumie dość skromnym celom: zastraszeniu ostatnich wewnątrzpartyjnych przeciwników stalinowskiej linii oraz wszystkich niezdecydowanych i wahających się. 22 września 1930 roku "Prawda" opublikowała "zeznania" czterdziestu ośmiu urzędników ludowych komisariatów handlu i finansów, których uznano za winnych "trudności aprowizacyjnych w kraju i zniknięcia z rynku srebrnych monet". Kilka dni wcześniej Stalin przekazał w liście adresowanym do Mołotowa swoje instrukcje w tej sprawie: "Musimy: a) radykalnie oczyścić aparat Ludowego Komisariatu Finansów i Banku Państwowego bez względu na biadolenie wątpliwych komunistów typu Piata kowa czy Briuchanowa; b) rozstrzelać dwudziestutrzydziestu sabotażystów, którzy przeniknęli do tych aparatów. [...]; c) kontynuować na całym terytorium ZSRR opera cje GPU, mające na celu odzyskanie będących w obiegu srebrnych monet". 25 września czterdziestu ośmiu specjalistów rozstrzelano. O. Khlevniouk, "Le Cercle...", s. 40-50. ' Tamże, s. 49. ' "Piśma J.W. Stalina W.M. Mołotowu", Moskwa 1995, s.193-194.
“ELEMENTY KLASOWO OBCE” I CYKLE REPRESYJNE 169 W następnych miesiącach sfabrykowano kilka identycznych procesów. Niektóre od były się przy drzwiach zamkniętych, tak jak proces "specjalistów Najwyższej Rady Go spodarki Narodowej" lub Chłopskiej Partii Pracy. Inne miały charakter publiczny, tak jak proces Prompartii, podczas którego ośmiu oskarżonych "przyznało się" do zmonto wania liczącej dwa tysiące specjalistów rozległej siatki, która za namową obcych amba sad prowadzić miała sabotaż gospodarczy. Procesy te podtrzymały mit sabotażu, który razem z mitem spisku miał zająć centralne miejsce w stalinowskim montażu ideologicznym. W ciągu czterech lat, od 1928 do 1931 roku, ze służby publicznej wykluczono 138 ty sięcy urzędników; 23 tysiące z nich zaliczono do pierwszej kategorii ("wrogów władzy sowieckiej") i pozbawiono praw obywatelskich5. Polowanie na specjalistów przybrało jeszcze większe rozmiary w przedsiębiorstwach, w których pod presją planów produk cyjnych mnożyły się wypadki, brakoróbstwo i awarie maszyn. Od stycznia 1930 do czerwca 1931 roku zwolniono lub aresztowano 48% inżynierów Donbasu; w samym sektorze transportu w ciągu pierwszego półrocza 1931 roku "zdemaskowano" 4500 "specjalistówsabotażystów". Polowanie na specjalistów, połączone z chaotycznymi próbami wykonania całkowicie nierealnych zadań, spadkiem wydajności i dyscypliny pracy oraz wyraźnym lekceważeniem zasad ekonomii, doprowadziło do trwałej dezor ganizacji pracy przedsiębiorstw. Wobec rozmiaru kryzysu kierownictwo partii musiało się zdecydować na wprowa dzenie kilku "poprawek".10 lipca 1931 roku Biuro Polityczne podjęło szereg kroków w celu ograniczenia samowoli, której ofiarą padali spece od 1928 roku. Postanowiono uwolnić niezwłocznie tysiące inżynierów i techników "zwłaszcza z dziedziny metalurgii i górnictwa węglowego", znieść wszystkie formy dyskryminacji ograniczającej przyjmo wanie ich dzieci na wyższe uczelnie, wreszcie zabronić GPU aresztowania specjalisty bez uprzedniej zgody nadrzędnego komisariatu ludowego. Samo tylko ogłoszenie tych posunięć świadczyło o skali dyskryminacji i represji, jakim podlegało od procesu w Szachtach tysiące inżynierów, agronomów, techników i pracowników administracji wszystkich szczebli". Pośród innych kategorii postawionych pod pręgierzem "nowego społeczeństwa socjali stycznego" znaleźli się zwłaszcza duchowni. Lata 1929-1930 to okres rozwinięcia dru giej ofensywy państwa przeciw Cerkwi, po ofensywie z lat 1918-1922. Pod koniec lat dwudziestych znaczenie Cerkwi prawosławnej w społeczeństwie było wciąż duże, mimo sprzeciwu niektórych wyższych duchownych wobec deklaracji lojalności, złożonej wła dzy sowieckiej przez metropolitę Sergiusza, następcę patriarchy Tichona. W począt kach 1929 roku mszę odprawiano w 39 tysiącach spośród 54 692 cerkwi, działających w 1914 roku'. Jemielian Jarosławski, przewodniczący założonego w roku 1925 Związku Wojujących Bezbożników, przyznawał, że spośród 130 milionów mieszkańców kraju z religią "zerwało" tylko niecałe 10 milionów. ' S. Ikonnikow, "Sozdanije i diejatelnost' objedinionnych organow CKKRKI w 1923-1934", Moskwa 1971, s. 212-214. S. Fitzpatrick, "Education and Social Mobility in the Soviet Union, 1921-1934", CamMridge 1979, s. 213-217. ' N. Timasheff, "Religion in Soviet Russia", London 1943, s. 64.
170 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU Antyreligijna ofensywa lat 1929-1930 miała dwa etapy. Pierwszy, z wiosny i lata 1929 roku, charakteryzował się zaostrzeniem i ponownym uaktywnieniem antyreligij nego prawodawstwa z lat 1918-1922. 8 kwietnia 1929 roku wydany został ważny dekret, który wzmacniał kontrolę lokalnych władz nad życiem parafii i narzucał nowe ograni czenia działalności stowarzyszeń religijnych. Odtąd każda działalność, "przekraczająca granice prostego zaspokojenia potrzeb religijnych", podlegała odpowiedniemu przepi sowi prawnemu, a zwłaszcza ustępowi 10 groźnego artykułu 58 kodeksu karnego, który przewidywał, iż "każde wykorzystanie przesądów religijnych mas [...) do osłabienia państwa" podlega "karze od trzech lat więzienia do kary śmierci włącznie". 26 sierpnia 1929 roku rząd wprowadził ciągly, pięciodniowy tydzień pracy - pięć dni pracy, dzień odpoczynku - co wykluczało niedzielę jako wspólny dla całej ludności dzień wolny. Po sunięcie to miało "ułatwić walkę o wykorzenienie religii". Podobne dekrety były tylko wstępem do bardziej bezpośrednich działań, które zło żyły się na drugi etap antyreligijnej ofensywy. W październiku 1929 roku zarządzono konfiskatę dzwonów, których dźwięk "naruszał prawo do odpoczynku szerokich mas niewierzących miast i wsi". Duchownych zrównano z kułakami: przygnieceni podatka mi - od 1928 do 1930 roku podatek od popów wzrósł dziesięciokrotnie - pozbawieni praw obywatelskich, co oznaczało zwłaszcza brak prawa do kart żywnościowych i jakiej kolwiek opieki medycznej, stali się częstymi ofiarami aresztowań, wypędzeń i zesłań. Według niepełnych danych w 1930 roku "rozkułaczono" ponad 13 tysięcy duchownych. W wielu wsiach i osadach kolektywizacja rozpoczynała się od symbolicznego zamknię cia cerkwi, a rozkułaczanie od popa. Znamienne, iż pierwotnym powodem prawie 14% odnotowanych w 1930 roku rozruchów i powstań chłopskich było zamknięcie cerkwi i konfiskata dzwonów". Kampania antyreligijna sięgnęła szczytu zimą 1929-1930 roku. Do 1 marca 1930 roku zamknięto lub zniszczono 6715 cerkwi. Oczywiście, wydana na skutek opublikowanego 2 marca 1930 roku artykułu Stalina "Zawrót głowy od sukce sów" uchwała Komitetu Centralnego potępiła cynicznie "niedopuszczalne wypaczenia w walce z przesądami religijnymi, a zwłaszcza administracyjne zamykanie cerkwi bez zgody mieszkańców". To formalne potępienie nie miało jednak żadnego wpływu na los zesłanego duchowieństwa. W następnych latach wielkie ofensywy antycerkiewne zastąpione zostały ciągłym administracyjnym nękaniem duchownych i stowarzyszeń religijnych. Interpretując do wolnie sześćdziesiąt osiem artykułów dekretu z 8 kwietnia 1929 roku i przekraczając prerogatywy w sprawie zamykania cerkwi, lokalne władze prowadziły dalej pod różny mi pretekstami partyzancką wojnę z Cerkwią, motywując ją zużyciem budynków i ich "złym stanem sanitarnym", "brakiem ubezpieczenia" oraz zaległościami w podatkach i niezliczonych opłatach, nałożonych na członków stowarzyszeń religijnych. Niektórzy duchowni, pozbawieni godności cerkiewnej i praw obywatelskich, a także możliwości zarabiania na życie jako pracownicy najemni, gdyż podlegali opodatkowaniu jako "ele menty pasożytnicze, żyjące z dochodów innych niż płace", zmuszeni zostali do wybra nia losu "wędrownych popów", wiodących nielegalne życie na marginesie społeczeń stwa. W ten sposób w opozycji do głoszonej przez metropolitę Sergiusza lojalności N. Werth, "L,e Pouvoir sovietique et 1'Eglise orthodoxe de la collectivisation a la Constitution de 1436", "Revue des Etudes Comparatives EstOuest" 1993, nr 3-4, s. 41-49. GARF, 374/28/145/13-26.
“ElEMENTY KLASOWO OBCE” I CYKLE REPRESYJNE 171
wobec władzy sowieckiej w łonie Cerkwi rozwinęła się schizma, szczególnie silna w byłych guberniach woroneskiej i tambowskiej. Zwolennicy Aleksieja Buja, biskupa Woroneża, aresztowanego w 1929 roku za niezłomny sprzeciw wobec kompromisu między Cerkwią a państwem, utworzyli autonomiczną Prawdziwą Cerkiew Prawosławną, z własnym, często “wędrownym" duchowieństwem, wyświęcanym poza oficjalną Cerkwią z Sergiuszem na czele. Adepci tej “Cerkwi na pustyni", która nie miała własnych świątyń, zbierali się na modlitwę w najróżniejszych miejscach: w prywatnych domach, na odludziu i w grotach10. Ci “prawdziwi prawosławni chrześcijanie", jak się sami nazywali, podlegali szczególnym prześladowaniom; wiele tysięcy z nich aresztowano i zesłano jako osadników specjalnych lub posłano do obozów. Pod stałą presją władz liczba czynnych cerkwi i duchowieństwa zmniejszyła się bardzo wyraźnie, mimo iż jak miał wykazać spis z 1937 roku, 70% dorosłych obywateli wciąż określało się jako wierzący, 1 kwietnia 1936 roku w ZSRR działało już tylko 15 835 cerkwi (czyli 28% w porównaniu z okresem przedrewolucyjnym), 4830 meczetów (32% działających przed rewolucją) oraz kilkadziesiąt świątyń katolickich i protestanckich. W tym samym roku zarejestrowano 17 857 duchownych, podczas gdy w roku 1914 było ich 112 629 i jeszcze blisko 70 tysięcy w roku 1928. Duchowieństwo było już tylko, by użyć tu oficjalnej formuły, “reliktem wymierających klas"11. Kułacy, spece i duchowni nie byli jedynymi ofiarami “antykapitalistycznej rewolucji" z początku lat trzydziestych. W styczniu 1930 roku władze rzuciły hasło szeroko zakrojonej kampanii “usunięcia prywatnych przedsiębiorców". Celem tej operacji byli przede wszystkim kupcy, rzemieślnicy i wykonawcy kilku wolnych zawodów, w sumie blisko 1,5 miliona aktywnych osób, które w czasie NEP-u działały w bardzo skromnym zresztą sektorze prywatnym. Ci prywatni przedsiębiorcy, których średni kapitał w handlu nie przekraczał tysiąca rubli i którzy w 98% nie zatrudniali pracowników, zostali szybko usunięci za pomocą dziesięciokrotnego wzrostu podatków i konfiskaty mienia, po czym jako “elementy zdeklasowane", “próżniaków" lub “elementy obce" pozbawiono ich praw obywatelskich na takich samych zasadach jak różnorodną grupę “byłych" oraz innych “członków klas posiadających i carskiego aparatu państwowego". Dekret z 12 grudnia 1930 roku wyliczał ponad trzydzieści kategorii pozbawionych praw obywatelskich liszeńców [od roś. liszat' pozbawiać - przyp. tłum.]. Znaleźli się wśród nich: “byli właściciele ziemscy", “byli kupcy", “była szlachta", “byli policjanci", “byli funkcjonariusze i urzędnicy carscy", “byli kułacy", “byli dzierżawcy lub właściciele prywatnych przedsiębiorstw", “byli biali oficerowie", duchowni, mnisi, mniszki, “byli członkowie partii politycznych" itd. Prześladowania, którym podlegali liszeńcy, stanowiący w 1932 roku 4% wyborców, a więc wraz z rodzinami jakieś siedem milionów osób, nie ograniczały się, rzecz jasna, do zwykłego pozbawienia praw wyborczych. W latach 1929-1932 dodano do tego utratę prawa do mieszkania, do służby zdrowia i kart zaopatrzeniowych. W latach 1933-1934 podjęto jeszcze ostrzejsze środki, z wydaleniem w ramach operacji “paszportyzacyjnych" włącznie, których celem było oczyszczenie miast z “elementów zdeklasowanych"12. W.C. Fletcher, “L'Eglise ciandestine en Union Sovietique", Ćd. A. Moreau, Paris 1971. 11 N. Werth, G. Moullec, “Rapports secrets...", s. 291-304. 12 A.I. Dobkin, “Liszeńcy, 1918-1936", “Zwiena" t. 2, Moskwa 1992, s. 600-620. 10
172 ů PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Wyrywając z korzeniami wiejskie struktury społeczne i niszcząc wiejski styl życia, przy musowa kolektywizacja wsi, po której nastąpiło przyspieszone uprzemysłowienie, wy wołała ogromną migrację chłopów do miast. Chłopska Rosja zamieniła się w kraj włó częgów (brodjaszczaja Ruś). Od końca 1928 do końca 1932 roku rosyjskie miasta zale wała oceniana na 12 milionów chłopska fala, która uciekała przed kolektywizacją i rozkułaczaniem. Same regiony Moskwy i Leningradu "przyjęły" ponad 3,5 miliona przybyszów. Było między nimi wielu przedsiębiorczych chłopów, którzy woleli uciec z rodzinnej wsi, a w razie potrzeby nawet się "samorozkułaczyć" niż wstąpić do kołcho zu. W latach 1930-1931 ta mało wymagająca siła robocza pracowała na niezliczonych budowach. Jednak od początku 1932 roku władze zaczęły się niepokoić masowym i nie kontrolowanym napływem wędrownej ludności, która "zamieniała w wieś" miasta ośrodki władzy i witryny nowego systemu socjalistycznego, zagrażała wypracowanemu z trudem od 1929 roku systemowi racjonowania żywności, w którym "liczba uprawnio nych" wzrosła z 26 milionów w początku 1930 do prawie 40 milionów pod koniec 1932 roku, a także przekształcała fabryki w ogromne "obozy koczowników". Czyż nowi przy bysze nie byli przyczyną całej serii "negatywnych zjawisk", dezorganizujących zdaniem władzy produkcję, takich jak nadmierna absencja, załamanie się dyscypliny pracy, chu ligaństwo, brakoróbstwo oraz szerzenie się pijaństwa i przestępczości?" Aby walczyć z tą stichiją - termin oznaczał jednocześnie zjawisko naturalne [dosł. rozszalały żywioł - przyp. tłum.), anarchię i nieporządek - władze zastosowały w listo padzie i grudniu 1932 roku całą serię środków represyjnych, od bezprecedensowej pe nalizacji stosunków pracy do próby oczyszczenia miast z "elementów klasowo obcych". Prawo z 15 listopada 1932 roku karało surowo nieusprawiedliwioną nieobecność w pra cy i przewidywało między innymi natychmiastowe zwolnienie, odebranie kart żywno ściowych i wyrzucenie ukaranych z mieszkania. Jego oficjalnym celem było ułatwienie demaskowania "pseudorobotników". Podstawowym celem dekretu z 4 grudnia 1932 roku, który cedował na przedsiębiorstwa prawo wydawania nowych kart żywnościo wych, było usunięcie wszystkich "martwych dusz" i "pasożytów", niesłusznie wpisanych na mniej dokładnie kontrolowane miejskie listy racjonowania żywności. Jednak podporą całego systemu stało się wprowadzenie 27 grudnia 1932 roku we wnętrznych dowodów tożsamości (paszportów). "Paszportyzacja" ludności służyła kilku celom, określonym dokładnie w preambule dekretu: likwidacji "pasożytnictwa społecz nego”, utrudnieniu przenikania kułaków do ośrodków miejskich i ich aktywności na rynkach, ograniczeniu wychodźstwa ze wsi i utrzymaniu "społecznej czystości" miast. Wszyscy dorośli, to znaczy co najmniej szesnastoletni i zachowujący prawa obywatel skie mieszkańcy miast, a także kolejarze, stali pracownicy najemni trwających budów oraz pracownicy rolni sowchozów otrzymywali z rąk policji politycznej paszport. Był on jednak ważny jedynie z oficjalną pieczątką, potwierdzającą adres legalnego zameldo wania (propiska). Od propiski zależał całkowicie status mieszkańca miasta z jego szcze gólnymi przywilejami: kartą żywnościową, ubezpieczeniami społecznymi i prawem do mieszkania. Miasta odzielono na dwie kategorie: "otwarte i "zamknięte”. Miasta zamknięte" - z początku były to Moskwa, Leningrad, Kijów, Odessa, Mińsk, Char ków, Rostów nad Donem i Władywostok - miały status miast uprzywilejowanych, z lep szym zaopatrzeniem, w których zamieszkać można było jedynie dzięki bliskiemu po M. Lewin, "La Formation...", s. 311-317
ELEMENTY KLASOWO OBCE,I CYKLE REPRESYJNE 173 krewieństwu, małżeństwu lub określonemu stanowisku pracy, dającym prawo do za meldowania. Zameldowanie w miastach "otwartych" było znacznie łatwiejsze do otrzy mania. Trwające przez cały rok 1933 operacje "paszportyzacji" ludności - wydano wówczas 27 milionów paszportów - pozwoliły władzom na oczyszczenie miast z niepożądanych elementów. W Moskwie pierwszy tydzień operacji, rozpoczętej 5 stycznia 1933 roku, zakończył się "wykryciem" 3450 "byłych białogwardzistów, kułaków i innych elemen tów kryminalnych". W sumie 385 tysięcy mieszkańców "miast zamkniętych" nie otrzy mało paszportu i musiało opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania w ciągu dziesię ciu dni, ale nie wolno im było osiedlić się w innym, nawet "otwartym" mieście. "Oczy wiście - przyznawał w raporcie z 13 sierpnia 1934 roku szef Wydziału Paszportowego NKWD - do tej grupy należy doliczyć wszystkich tych, którzy wiedząc, że nie dostaną paszportu, woleli z własnej woli opuścić miasta. Np. z Magnitogorska wyjechało prawie 35 tysięcy osób. [...] W ciągu dwóch pierwszych miesięcy operacji ludność Moskwy zmalała o 60 tysięcy. Z Leningradu w ciągu miesiąca zniknęło 54 tysiące osób". Opera cja pozwoliła usunąć ponad 420 tysięcy ludzi z miast "otwartych"'4. Milicyjne kontrole i obławy na ludzi bez dokumentów doprowadziły do wydalenia setek tysięcy osób. W grudniu 1933 roku Jagoda nakazał swoim służbom cotygodniowe "czyszczenie" dworców i targowisk w miastach "zamkniętych". W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 1934 roku tylko w miastach "zamkniętych" z powodu naruszenia prawa paszportowego przesłuchano ponad 630 tysięcy osób. 65 661 z nich uwięziono na pod stawie decyzji administracyjnej, a następnie z reguły zsyłano jako "elementy zdeklaso wane" ze statusem osadnika specjalnego. 3596 zatrzymanych postawiono przed sądem, a 175 627 zesłano bez statusu osadnika specjalnego; pozostali wykręcili się tylko man datami". Do najbardziej spektakularnych operacji doszło w roku 1933; od 28 czerwca do 3 lipca aresztowano i zesłano do syberyjskich "wiosek roboczych" 5470 moskiewskich Cyganów"'; od 8 do 12 lipca aresztowano w Kijowie i deportowano 4750 "elementów zdeklasowanych"; w kwietniu, czerwcu i lipcu 1933 roku odbyły się łapanki i zesłano trzy kontyngenty "elementów zdeklasowanych" z Moskwy i Leningradu, razem ponad 18 tysięcy osób". Pierwszy kontyngent znalazł się na wyspie Nazino, na której w ciągu miesiąca zmarło dwie trzecie zesłańców. A oto, co o tożsamości tak zwanych elementów zdeklasowanych, które zsyłano w wyniku zwykłej milicyjnej kontroli dokumentów, pisał w cytowanym już raporcie in struktor partyjny z Narymu: Mógłbym mnożyć przypadki całkowicie bezpodstawnych zesłań. Niestety, wszyscy ci bliscy nam ludzie, robotnicy i członkowie partii, już nie żyją, gdyż byli najmniej przystosowani do warun ków: Nowożyłow Władimir, moskwianin. Trzykrotnie nagrodzony kierowca w moskiewskiej fa bryce Kompresor. Żona i dziecko w Moskwie. Wybierali się z żoną do kina. Podczas jej przygo towań zszedł bez dokumentów na ulicę po papierosy. Został złapany na ulicy; Winogradowa, kołchoźnica. Jechała do brata, komendanta milicji 8 sektora w Moskwie. Została złapana po wyjściu z pociągu na jednym z dworców, zesłana; Wojkin Nikołaj Wasiliewicz, członek Komso GARF,1235/2/1650/27-34. Tamże. GARF, 9479/1/19/7; N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s. 43-44. GARF, 9479/1/19/19.
174 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU moiu od 1929 roku robotnik tekstylny sierpuchówskiej fabryki Krasnyj Tiekstilszczik. Trzykrot nie nagrodzony. Udawał się w niedzielę na mecz piłkarski. Zapomniał zabrać dokumenty. za trzymany, zesłany. Matwiejew I.M. Robotnik budowlany na budowie piekarni nr 9. miał pasz port pracownika sezonowego ważny do grudnia 1933 roku. Zatrzymany mimo to. Powiedział, że nikt nie chciał nawet spojrzeć na dokumenty'". Czystce w miastach z roku 1933 towarzyszyły liczne operacje, prowadzone w podob nych duchu w administracji i przedsiębiorstwach. W transporcie kolejowym, strategicz nym sektorze trzymanym żelazną ręką najpierw przez Andriejewa, a potem Kaganowi cza, na wiosnę 1933 roku "wyczyszczono" 8% personelu, czyli prawie dwadzieścia tysię cy osób. O przebiegu jednej z takich akcji mówi fragment raportu szefa Wydziału Transportu GPU, dotyczącego "eliminacji elementów kontrrewolucyjnych i antyso wieckich na kolei" z 5 stycznia 1933 roku: Operacje oczyszczające, dokonane przez Wydział Transportu GPU ósmego regionu, daty nastę pujące rezultaty: w przedostatniej czystce 700 aresztowanych i postawionych przed sądem, a wśród nich: złodziei przesyłek 325, chuliganów (drobnych przestępców) i elementów kryminal nych 221, bandytów 27, elementów kontrrewolucyjnych 127; 73 złodziei przesyłek należących do zorganizowanych band rozstrzelano. Podczas ostatniej czystki [...] aresztowano około 200 osób. Są to głównie elementy kułackie. Ponadto administracja zwolniła 300 podejrzanych osób. Tak więc w ciągu ostatnich czterech miesięcy w taki czy inny sposób wyrzucono z sieci transportu 1270 osób. Oczyszczanie trwa'y. Wiosną 1934 roku rząd zastosował represje wobec młodych włóczęgów i drobnych przestępców, którzy rozmnożyli się w miastach w czasach rozkułaczania, głodu i po wszechnego zbrutalizowania stosunków społecznych. 7 kwietnia 1935 roku Biuro Poli tyczne wydało dekret, który przewidywał "postawienie przed wymiarem sprawiedliwo ści i zastosowanie wszystkich przewidzianych prawem kar wobec młodocianych w wie ku powyżej dwunastu lat, uznanych za winnych włamań, aktów przemocy, uszkodzeń ciała oraz działań, w wyniku których doszło do śmierci lub kalectwa". Kilka dni później rząd przesłał do prokuratury tajną instrukcję, w której wyjaśniał, iż sankcje karne w stosunku do młodocianych "zawierają także najwyższy wymiar obrony społecznej", to znaczy karę śmierci. W wyniku tego zniesione zostały dawne przepisy kodeksu kar nego, zabraniające stosowania kary śmierci wobec nieletnichz. Jednocześnie NKWD otrzymało rozkaz reorganizacji podległych dotąd Ludowemu Komisariatowi Oświaty "przytułków i ośrodków dla nieletnich" oraz rozbudowy sieci "kolonii roboczych" dla młodzieży. Jednak wobec rosnącego poziomu przestępczości i włóczęgostwa wśród młodocia nych posunięcia te nie przyniosły żadnego efektu. Raport o "likwidacji włóczęgostwa nieletnich za okres od 1 lipca 1935 do 1 października 1937 roku" stwierdzał: Mimo reorganizacji służb sytuacja wcale się nie poprawiła. [...] Poczynając od lutego 1937, od notowaliśmy silny napływ włóczęgów z obszarów rolniczych, zwłaszcza zaś z regionów dotknię tych złymi zbiorami w 1936 roku. [...) Masowe wychodźstwo dzieci ze wsi z powodu przejścio W.P. Daniiow, S.A. Krasilnikow, "Spiecpieriesielency...", vol. 3, s. 96-99 ' CRCEDHC,17/120/94/133-136. 7" O. Khlevniouk, "Le Cercle...", s.154-156.
“ELEMENTY KLASOWO OBCEm I CYKLE REPRESYJNE 175 wych trudności materialnych, spotykających rodzinę, wytłumaczyć można nie tylko złym funk cjonowaniem kołchozowych kas wzajemnej pomocy, ale również karygodnym postępowaniem kierowników wielu kołchozów, którzy chcąc się pozbyć młodych żebraków i włóczęgów, dają im "zaświadczenia o włóczęgostwie i żebractwie" i odsyłają na najbliższy dworzec lub do miasta. (...) Zresztą administracja kolejowa i milicja zamiast aresztować młodocianych włóczęgów i skiero wać ich do przytułków i ośrodków NKWD, poprzestają na "oczyszczeniu swojego sektora" i wsadzeniu ich do przelotowych pociągów [...] i tak włóczędzy trafiają do wielkich miastz'. O rozmiarach zjawiska może dać pojęcie kilka liczb. W samym roku 1936 do "przy tułków" NKWD trafiło 125 tysięcy młodocianych włóczęgów; od 1935 do 1939 w kolo niach roboczych NKWD zamknięto ich ponad 155 tysięcy, a tylko w latach 1936-1939 przed sądem stanęło 92 tysiące dzieci w wieku od dwunastu do szesnastu lat. Wedle stanu na 1 kwietnia 1939 roku w obozach GUŁagu znajdowało się ponad 10 tysięcy małoletnich więźniów2z. W pierwszej połowie lat trzydziestych prześladowanie społeczeństwa przez partiępań stwo odbywało się z różną intensywnością, w naprzemiennych cyklach: brutalnej kon frontacji, terroru i masowych czystek oraz okresów względnego spokoju, które pozwa lały odzyskać pewną równowagę lub powstrzymywać chaos, jakim groziła ciągła walka. Wiosna 1933 roku była bez wątpienia szczytowym punktem pierwszego wielkiego cyklu terroru, rozpoczętego w końcu 1929 roku wraz z akcją rozkułaczania. Władza stanęła wobec naprawdę nieznanych wcześniej problemów. Przede wszystkim, jak wy egzekwować na terenach, spustoszonych przez klęskę głodu, prace polowe, niezbędne dla przyszłorocznych zbiorów? "Jeśli nie weźmiemy pod uwagę minimalnych potrzeb kołchoźników - ostrzegał jesienią 1932 roku pewien ważny lokalny funkcjonariusz par tyjny - nie będzie komu siać i uprawiać". Następnie, co zrobić z setkami tysięcy oskarżonych, od których pękały więzienia, a których system obozów nie był nawet w stanie wykorzystać? "Jakie oddziaływanie mogą mieć na ludność nasze superrepresyjne prawa - zapytywał sam siebie inny tere nowy przywódca partyjny w marcu 1933 roku - skoro wiemy, że na wniosek prokuratu ry zwolnione zostały setki kołchoźników skazanych już w zeszłym miesiącu na dwa lata i więcej za sabotaż zasiewów?" Rozwiązania, przyjęte latem 1933 roku w obu powyższych kwestiach, ujawniły dwie różne orientacje, których połączenie, wzajemne po sobie następowanie i krucha mię dzy nimi równowaga, miały charakteryzować okres od lata 1933 do jesieni 1936 roku, a więc przed rozpętaniem Wielkiego Terroru. Na pierwsze pytanie - jak zapewnić w rejonach spustoszonych klęską głodu prace polowe na poczet przyszłych zbiorów? - władze odpowiedziały w najszybszy możliwy sposób, organizując wielkie łapanki ludności miejskiej, wysyłanej następnie na pola pod wojskową eskortą. Mobilizacja sił miejskich - pisał 20 lipca 1933 roku włoski konsul z Charkowa przybrała olbrzymie rozmiary. [...] W tym tygodniu wysyłano codziennie do prac polo wych co najmniej 20 tysięcy osób. [...] Przedwczoraj obstawiono bazar, wzięto wszyst '21 GARF 1235/2/2032/15-29. 22 J.A. Getty, G.T. Rittersporn, V.N. Zemskov, "Les victimes de la repression penale dans 1'URSS d'avantguerre", "Revue des Etudes Slaves" t. 65 (4),1993, s. 641.
176 PAŃSTWO PRZECIW SPOEECZEŃSTWU kich zdolnych do pracy, mężczyzn, kobiety i nieletnich, zawieziono na dworzec otoczo ny przez GPU i wysłano na pola"'. Masowy przyjazd mieszkańców miast na wygłodzoną wieś nie mógł się obyć bezna pięć. Chłopi podpalali baraki, gdzie tłoczyli się "zmobilizowani", których władze nale życie ostrzegły, by nie zapuszczali się do wiosek "zamieszkanych przez ludożerców". Niemniej jednak dzięki wyjątkowo sprzyjającym warunkom meteorologicznym, mobili zacji całej dostępnej miejskiej siły roboczej oraz instynktowi przetrwania ocalalych chłopów, którzy skazani na pozostanie w wioskach nie mieli innego wyjścia, jak praco wać na odebrancj im już ziemi lub umrzeć, strefy głodu z lat 1932-1933 dały jesienią 1933 roku całkiem przyzwoite zbiory. Na drugie pytanie - co robić z zapychającym więzienia napływem skazanych? - wła dze odpowiedziały w sposób pragmatyczny, uwalniając kilkaset tysięcy osób. Tajny okól nik Komitetu Centralnego z 8 maja 1933 roku uznał konieczność "ograniczenia areszto wań", "rozładowania miejsc odbywania kary" oraz "wyjąwszy obozy, zmniejszenia w cią gu dwóch miesięcy całkowitej liczby więźniów z 800 tysięcy do 400 tysięcy". Operacja rozładowania" trwała prawie rok i uwolniono około 320 tysięcy aresztowanych. Rok 1934 zaznaczył się pewnym złagodzeniem represji. Świadczy o tym silny spadek liczby wyroków skazujących w sprawach prowadzonych przez GPU, która z 240 tysięcy z roku 1933 zmniejszyła się do 79 tysięcy. Policja polityczna przeszła reorganizację. Zgodnie z dekretem z 10 lipca 1934 roku GPU stawało się głównym zarządem nowego, wspólnego dla całego ZSRR Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych i miało się wtopić w inne, budzące mniejszy strach, zarządy typu milicji robotniczochłopskiej, straży granicznej itd. Oznaczana od tej pory tym samym skrótem co Ludowy Komisa riat Spraw Wewnętrznych - Narodnyj Komissariat Wnutriennich Diel lub NKWD "nowa" policja polityczna traciła część uprawnień sądowniczych (po zakończeniu do chodzenia akta miały być "przekazywane kompetentnym organom sądowym") oraz prawo nakazania egzekucji bez uprzedniej zgody centralnych władz politycznych. Stwo rzono też procedurę apelacyjną: wszystkie wyroki śmierci musiały być zatwierdzane przez odpowiednią komisję Biura Politycznego. Rozporządzenia te, przedstawiane jako "środki wzmacniające socjalistyczną prawo rządność", miały jednak bardzo ograniczone efekty. Kontrola decyzji o aresztowaniu przez prokuraturę okazała się bez znaczenia, gdyż prokurator generalny Wyszynski po zostawił całkowitą swobodę organom represji. Poza tym we wrześniu 1934 roku Biuro Polityczne samo naruszyło ustalone przez siebie procedury w sprawie zatwierdzania wyroków śmierci, zezwalając władzom niektórych regionów, by nie zwracały się do Mo skwy o zatwierdzenie najwyższego wymiaru kary, orzeczonego na szczeblu lokalnym. Spokój trwał krótko. Zabójstwo członka Biura Politycznego i pierwszego sekretarza leningradzkiej orga nizacji partyjnej, Siergieja Kirowa, zastrzelonego 1 grudnia 1934 roku przez Leonida Nikołajewa, młodego, egzaltowanego komunistę, któremu udało się wślizgnąć z bro nią do Instytutu Smolnego - leningradzkiej siedziby kierownictwa partii, wznowiło cykl represji. A. Graziosi, "Lettres de Kharkov...", s. 77. ' CRCEDHC,17/3/922l56-58. W.P. Popow, "Gosudarstwiennyj tierror...", s. 28
“ELEMENTY KLASOWO OBCE” I CYKLE REPRESYJNE 177 Przez dziesięciolecia, szczególnie po "rewelacjach" Nikity Chruszczowa, ogłoszo nych w nocy z 24 na 25 lutego 1956 roku podczas XX Zjazdu KPZR, przeważała hipo teza o bezpośrednim udziale Stalina w zabójstwie swego głównego "rywala" polityczne go. Hipoteza ta została ostatnio podważona, szczególnie w książce Ally Kirilinej26 napi sanej na podstawie nie publikowanych dotąd źródeł archiwalnych. Nie zmienia to faktu, iż zabójstwo Kirowa zostało szeroko wykorzystane przez Stalina do celów poli tycznych. Ucieleśniało ono bowiem w oczywisty sposób teorię spisku, a więc centralną figurę stalinowskiej retoryki. Pozwalało podtrzymywać atmosferę kryzysu i napięcia. Mogło służyć w każdej chwili za namacalny dowód - w rzeczywistości tylko jako jeden jego element - istnienia rozgałęzionej konspiracji, która zagrażała krajowi, jego przy wódcom i socjalizmowi. Dostarczało wreszcie wspaniałej wymówki o słabości systemu: jeżeli działo się źle, a żyło się ciężko, choć życie miało być według sławnego wyrażenia Stalina "wesołe i szczęśliwe", to "winę ponosili mordercy Kirowa". W kilka godzin po ogłoszeniu zabójstwa Stalin zredagował dekret znany pod nazwą "prawa z 1 grudnia". Ten nadzwyczajny środek, wprowadzony z osobistego polecenia Stalina i zatwierdzony przez Biuro Polityczne dopiero dwa dni później, nakazywał skrócenie do dziesięciu dni dochodzeń w sprawach o terroryzm, sądzenie tych spraw zaocznie, wykonywanie wyroków śmierci w trybie natychmiastowym. Prawo to, zrywa jąc całkowicie z wprowadzonymi kilka miesięcy wcześniej procedurami, miało się stać idealnym narzędziem Wielkiego Terroru'. W następnych tygodniach o działalność terrorystyczną oskarżono wielu antystalinow skich opozycjonistów w łonie partii. 22 grudnia 1934 roku prasa ogłosiła, iż "ohydna zbrodnia" była dzielem "podziemnej grupy terrorystycznej" składającej się, poza Niko łajewem, z 13 dawnych "zinowjewowców", a kierowanej przez rzekomy "ośrodek lenin gradzki". Wszystkich członków tej grupy osądzono 28 i 29 grudnia przy drzwiach za mkniętych, skazano na śmierć i niezwłocznie rozstrzelano. 9 stycznia 1935 roku rozpo czął się proces 77 członków zmyślonego "leningradzkiego kontrrewolucyjnego centrum zinowjewowskiego", a wśród nich oskarżono i skazano na więzienie wielu znanych dzia łaczy partii, którzy w przeszłości sprzeciwili się stalinowskiej linii. Wykrycie "ośrodka le ningradzkiego" pozwoliło położyć rękę na "ośrodku moskiewskim", którego 19 rzeko mych członków, w tym Zinowjewa i Kamieniewa, oskarżono o "ideologiczny współ udział" w zabójstwie Kirowa i osądzono 16 stycznia. Zinowjew i Kamieniew przyznali, że "dawniejsza działalność byłej opozycji przyspieszyła pod naciskiem obiektywnych wa runków degenerację zbrodniarzy”. Przyznanie się, po tylu publicznych wyrazach skru chy i samokrytykach, do tego zdumiewającego "ideologicznego współudziału" miało za pewnić dwóm dawnym liderom rolę pokutników w nadchodzącym okresie parodii spra wiedliwości. A na razie oznaczało dla nich, odpowiednio, pięć i dziesięć lat więzienia. W ciągu dwóch miesięcy, od grudnia 1934 do stycznia 1935 roku, według nowych proce dur przewidzianych dekretem o terroryzmie z 1 grudnia, skazano 6500 osób". Nazajutrz po skazaniu Zinowjewa i Kamieniewa Komitet Centralny rozesłał do wszystkich organizacji partyjnych tajny okólnik zatytułowany: "Lekcje z wypadków A. Kirilina, "L'Assassinat de Kirov. Destin d'un stalinien,188R1934", Le Seuil, Paris 1995. ' R. Conquest, "Wielki Terror", tłum. Władysław Jeżewski, Wyd. Michał Urbański, Warszawa 1997, s. 53-54. Cyt. za: B. Lewickyj, "Terror i rewolucja", Instytut Literacki, Paryż 1965, s. 74. (Przyp. tłum.) " O. Khlevniouk, "Le Cerele...", s.150-154.
178 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU związanych z haniebnym zamordowaniem towarzysza Kirowa". Tekst okólnika potwier dzal istnienie spisku, kierowanego przez dwa "ośrodki zinowjewowskie [...], będące za maskowaną formą organizacji białogwardyjskiej" i przypominał, że historia partii bolszewickiej była i pozostała ciąglą walką "przeciw grupom antypartyjnym": trocki stowskiej, "centralnodemokratycznej", "prawicowego odchylenia", "prawicowolewi cowych wyskrobków", itd. Podejrzani byli więc wszyscy ci, którzy kiedykolwiek wypo wiedzieli się przeciw stalinowskiemu kierownictwu. Polowanie na dawnych opozycjoni stów nabrało mocy. W końcu stycznia 1935 roku z Leningradu wydalono na Syberię i do Jakucji 988 dawnych stronników Zinowjewa. Komitet Centralny polecił wszystkim lokalnym organizacjom partyjnym opracować listy komunistów, usuniętych z partii za przynależność do "bloku trockistowskiego i trockistowskozinowjewowskiego". Na podstawie tych właśnie list dokonywano potem aresztowań. W maju 1935 roku Stalin kazał Komitetowi Centralnemu przesłać nowy list do lokalnych władz partii z nakazem starannego sprawdzenia legitymacji wszystkich komunistów. Oficjalna wersja zabójstwa Kirowa, mówiąca o osobniku, który przeniknął do Smol nego, posługując się "fałszywą" legitymacją partyjną, znakomicie wyjaśniała "ogromne znaczenie polityczne" kampanii sprawdzania tych legitymacji. Trwała ona ponad sześć miesięcy i toczyła się przy aktywnym udziale aparatu policji politycznej. NKWD dostar czało instancjom partyjnym akta "podejrzanych" komunistów, a organizacje partyjne przekazywały z kolei NKWD informacje o członkach wykluczonych w czasie kampanii weryfikacyjnej". Zakończyła się ona usunięciem 9% członków partii, czyli około 250 tysięcy osób. Według niepełnych danych, przedstawionych w końcu grudnia 1935 roku na plenum Komitetu Centralnego przez odpowiedzialnego za operację kierownika Wy działu Kadr Nikołaja Jeżowa, w trakcie kampanii aresztowano 15 218 wykluczonych z partii "wrogów". Zdaniem Jeżowa czystka ta przebiegła bardzo źle. Z powodu "grani czącej z sabotażem złej woli" wielu "zbiurokratyzowanych elementów, tkwiących w apa racie" trwała trzykrotnie dłużej, niż zakładano. Mimo apeli centralnego kierownictwa o zdemaskowanie trockistów i zinowjewowców do kategorii tych zaliczyć można było jedynie 3% wykluczonych. Lokalne komitety partii wzbraniały się często przed "nawią zaniem kontaktu z organami NKWD i przekazaniem do Centrum imiennej listy osób do natychmiastowego zesłania w trybie administracyjnym". Krótko mówiąc, zdaniem Jeżowa, kampania sprawdzania legitymacji ujawniła, do jakiego stopnia "solidarne po ręczenie" lokalnych aparatów partyjnych tworzyło przeszkody w skutecznej kontroli ze strony władz centralnych rzeczywistych wypadków w kraju. Tej podstawowej lekcji Stalin nie zapomni. Fala terroru rozpętana tuż po zabójstwie Kirowa ogarnęła nie tylko dawnych opozy cjonistów partyjnych. Pod pretekstem "przekroczenia przez terrorystyczne elementy białogwardyjskie zachodniej granicy ZSRR" 27 grudnia 1934 roku Biuro Polityczne za dekretowało zesłanie 2 tysięcy rodzin "antysowieckich" z przygranicznych rejonów Ukrainy. 15 marca 1935 roku podjęto analogiczne kroki w celu zesłania "wszystkich niepewnych elementów z rejonów pogranicznych obwodu leningradzkiego i Karelskiej Republiki Autonomicznej [...] do Kazachstanu i na zachodnią Syberię". Chodziło głów ' Tamże, s.158. Tamże, s. 156-159; o kampanii legitymacyjnej: J.A. Getty, "Origins of the Great Purges: the Soviet CP Reconsidered,1933-1938", Cambridge UP,1985; CRCEDHC,17/120/240.
“ELEMENTY KLASOWO OBCE” I CYKLE REPRESYJNE 179 nie o Finów, którzy stali się pierwszymi ofiarami czystek etnicznych, mających sięgnąć szczytu w okresie wojny. Po pierwszej wielkiej zsyłce blisko 10 tysięcy osób na podsta wie kryteriów narodowościowych wiosną 1936 roku przyszła następna, uderzając w po nad 15 tysięcy rodzin, czyli około 50 tysięcy Polaków i Niemców z Ukrainy, zesłanych do Kazachstanu do obwodu karagandyjskiego i umieszczonych w kołchozach3z. Liczba wyroków w sprawach podlegających kompetencji NKWD - 267 tysięcy w 1935 i ponad 274 tysięcy w 1936 roku3- dowodzi ponownego nasilenia cyklu represyjnego w ciągu tych dwóch lat. Podjęto w tym czasie kilka pojedynczych decyzji łagodzących ry gory, takich jak likwidacja kategorii liszeńców, kasacja wyroków kołchoźników skaza nych na mniej niż pięć lat więzienia, przyspieszone uwolnienie 37 tysięcy osób skaza nych na podstawie prawa z 7 sierpnia 1932 roku, przywrócenie praw obywatelskich ze słanym osadnikom specjalnym czy zniesienie ograniczeń w przyjmowaniu na wyższe uczelnie dzieci osób zesłanych. Jednak posunięcia te były pełne sprzeczności. Na przy kład zesłanym kułakom po pięciu latach przywrócono prawa obywatelskie, ale nie dano im ostatecznie prawa do opuszczenia miejsc przymusowego osiedlenia. Albowiemna tychmiast po przywróceniu praw obywatelskich zaczęli wracać do rodzinnych wiosek, co wywołało całą serię niemożliwych do rozwiązania problemów. Czy można ich przyjąć do kołchozu? Co z mieszkaniami, skoro ich dobytek i domy zostały skonfiskowane? Logika represji dopuszczała tylko przerwy, nie pozwalała natomiast na powrót do przeszłości. Napięcia między reżimem a społeczeństwem wzrosły jeszcze z chwilą, gdy rząd po stanowił wykorzystać ruch stachanowski, zrodzony ze słynnego rekordu górnika Aleksieja Stachanowa, który dzięki wspaniałej organizacji zmiany czternastokrotnie przekroczył normę wydobycia węgla, a także poprzeć szeroką kampanię na rzecz wy dajności pracy. W listopadzie 1935 roku, zaledwie w dwa miesiące po sławnym rekor dzie Stachanowa, w Moskwie odbyła się konferencja przodowników pracy. Stalin pod kreślił na niej "głęboko rewolucyjny charakter ruchu, uwolnionego od konserwatyzmu inżynierów, techników i dyrektorów przedsiębiorstw". W ówczesnych warunkach pro dukcyjnych organizacja dniówek, tygodni i dekad stachanowskich na trwałe dezorga nizowała produkcję; niszczył się sprzęt, mnożyły się wypadki przy pracy, a po "biciu rekordów" nadchodziły okresy spadku produkcji. Nawiązując do spiecjedstwa z lat 1928-1931, władze przypisywały oczywiście trudności ekonomiczne działaniom rzeko mych sabotażystów, którzy przeniknęli do kadry kierowniczej, inżynierów i specjali stów. Nieostrożne słowo rzucone przeciw stachanowcom, załamanie się rytmu produk cji lub awaria były uważane za działania kontrrewolucyjne. W pierwszym półroczu 1936 roku aresztowano za sabotaż ponad czternaście tysięcy pracowników spośród kadr przemysłowych. Stalin wykorzystał kampanię stachanowską do zaostrzenia polityki re presyjnej i wywołania nowej, bezprecedensowej fali terroru, która miała przejść do hi storii pod nazwą Wielkiego Terroru. 2 CRCEDHC,17/162/17; O. Khlevniouk, "Le Cercle...", s.154; N. Werth, G. Moullec, "Rapports se crets...", s. 376-377. W. Popow, "Gosudarstwiennyj tierror...", s. 28.
10 WIELKI TERROR (1936-1938) Dużo napisano o Wielkim Terrorze, który ludzie sowieccy nazywają też "je żowszczyzną", czyli "czasami Jeżowa". Albowiem rzeczywiście w ciągu dwóch lat kierowania przez Jeżowa NKWD (od września 1936 do listopada 1938) re presje osiągnęły niespotykany wcześniej rozmiar, uderzając we wszystkie warstwy spo łeczeństwa - od członków Biura Politycznego po zwykłych obywateli aresztowanych na ulicy w celu wypełnienia kontyngentu "napiętnowania elementu kontrrewolucyjnego". Przez dziesięciolecia nad tragedią Wielkiego Terroru panowała cisza. Na Zachodzie zapamiętano z tego okresu tylko trzy spektakularne publiczne procesy moskiewskie z sierpnia 1936, stycznia 1937 i marca 1938 roku, podczas których cieszący się najwięk szym poważaniem towarzysze Lenina (Zinowjew, Kamieniew, Kriestinski, Rykow, Piatakow, Radek, Bucharin i inni) przyznali się do najstraszniejszych zbrodni: organi zacji "ośrodków terrorystycznych" o charakterze "trockistowskozinowjewowskim" lub "trockistowskoprawicowym", których celem było obalenie rządu sowieckiego, zamor dowanie przywódców, przywrócenie kapitalizmu, dokonywanie aktów sabotażu, pod kopywanie potęgi wojskowej ZSRR, rozbicie Związku Sowieckiego i odłączenie od niego na rzecz obcych państw Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Armenii i sowieckiego Dale kiego Wschodu... Procesy moskiewskie były wspaniałym wydarzeniemspektaklem, ale też wydarze niemekranem, który odwrócił uwagę dopuszczonych na spektakl obserwatorów zagra nicznych od jednoczesnych prześladowań wszystkich warstw społecznych. Dla tych ob serwatorów, którzy przemilczeli już rozkułaczanie, głód czy rozbudowanie systemu obozów koncentracyjnych, lata 1936-1938 były tylko ostatnim aktem walki politycznej z głównymi rywalami, toczonej od ponad dziesięciu lat przez Stalina, zakończeniem konfrontacji między "stalinowską biurokracją termidoriańską" a "starą gwardią leni nowską", która pozostała wierna rewolucyjnym przyrzeczeniom. Podejmując główne tematy wydanej w 1936 roku książki Trockiego "Zdradzona re wolucja", autor artykułu redakcyjnego wielkiego francuskiego dziennika "Le Temps" pisał (27 lipca 1936): Rewolucja rosyjska zatrzymała się na swoim Termidorze. Pan Stalin zrozumiał jałowość czystej ideologii marksistowskiej i mitu światowej rewolucji. Jest z pewnością prawowiernym socjalistą, ale przede wszystkim dobrym patriotą, który rozumie, jakie niebezpieczeństwo stanowią dla kra ju ta ideologia i ten mit. Marzy mu się prawdopodobnie oświecony despotyzm, rodzaj paternali zmu, oddalony całkowicie od kapitalizmu, ale równie daleki od chimer komunizmu.
WIELKI TERROR (1936-1938) 181 A "LEcho de Paris" z 30 stycznia 1937 roku wyrażało tę samą myśl bardziej obrazo wo i z mniejszym szacunkiem: Gruzin o niskim czole dołącza bezwiednie do Iwana Groźnego, Piotra Wielkiego i Katarzyny II. Ci, których każe mordować, to wierni swej diabolicznej religii rewolucjoniści, neurotycy nękani ciągłą niszczycielską pasją'. Trzeba było dopiero "tajnego referatu" Chruszczowa, wygłoszonego 25 lutego 1956 roku na XX Zjeździe KPZR, by ujawniono "liczne przypadki pogwałcenia socjalistycz nej praworządności w latach 1936-1938 wobec przywódców i kadr partyjnych". Wna stępnych latach zrehabilitowano niektórych z nich, zwłaszcza wojskowych. Jednak na temat "zwykłych" ofiar panowała ciągle całkowita cisza. To prawda, że w październiku 1961 roku podczas XXII Zjazdu KPZR Chruszczow przyznał publicznie, iż "masowe represje [...] dotknęły zwykłych, uczciwych sowieckich obywateli", lecz nie powiedział nic o zasięgu tych represji, za które był, jak wielu innych dygnitarzy partyjnych jego epoki, bezpośrednio odpowiedzialny. Pod koniec lat sześćdziesiątych na podstawie świadectw obywateli sowieckich, któ rzy uciekli na Zachód, oraz publikacji emigracyjnych i sowieckich z okresu "chruszczo wowskiej odwilży" historykowi Robertowi Conquestowi udało się jednak odtworzyć w głównym zarysie wątek Wielkiego Terroru, choć nie uniknął przy tym ryzykownych ekstrapolacji w kwestii mechanizmu decyzyjnego i przeszacowania liczby ofiar. Praca Roberta Conquesta wzbudziła wiele dyskusji, zwłaszcza na temat stopnia cen tralizacji terroru, roli Stalina i Jeżowa, a także liczby ofiar. Niektórzy historycy z ame rykańskiej szkoły rewizjonistycznej nie zgadzali się na przykład z twierdzeniem, jakoby Stalin zaplanował precyzyjnie wydarzenia lat 1936-1938. Przeciwnie, kladąc nacisk na narastające napięcie między władzami centralnymi a coraz silniejszymi aparatami lo kalnymi, a także na "wypaczenia" nie kontrolowanych w znacznym zakresie represji tłumaczyli wyjątkową skalę prześladowań lat 1936-1938 faktem, iż unikając wymierzo nego w nie ciosu, lokalne aparaty władzy skierowały terror na niezliczone "kozły ofiar ne", wykazując się w ten sposób czujnością i nieugiętością w walce z różnego rodzaju "wrogami"j. Inna kość niezgody: liczba ofiar. Dla Conquesta i jego uczniów Wielki Terror spo wodować miał co najmniej 6 milionów aresztowań, 3 miliony egzekucji i 2 miliony zgonów w obozach. Dla historyków rewizjonistów szacunki te są zdecydowanie zbyt wy sokie'. Otwarcie - na razie częściowe - archiwów sowieckich pozwala dziś na ponowne podsumowanie Wielkiego Terroru. I nie chodzi o zarysowanie na tych kilku stronach nieslychanie skomplikowanej i tragicznej historii dwóch najkrwawszych lat reżimu so wieckiego, lecz o próbę wyjaśnienia kwestii, które w ciągu ostatnich lat były przedmio N. Werth, "Les Proces de Moscou,193fi193R", Complexe, firuxelles 1487, s. fil. R. Conquest, Wielki Terror". ' J.A. Getty, "Origins..."; G. Rittersporn, "Simplifications staliniennes et complications sovietiques, 1933-1953", EAC, Paris 14X8; J.A. Getty, R.T. Manning (wyd.), "Stalinist Terror. New Perspectives", Cambridge UP,1993. ' R. Conquest w "Wielkim Terrorze" (s. 534-535) podaje liczby ok. 7 mln aresztowanych,1 mln straco nych, 2 mln zmarłych w obozach. (Przyp. red.)
182 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU tem dyskusji - chodzi zwłaszcza o stopień centralizacji terroru oraz o kategorie i liczbę ofiar. W sprawie centralizacji terroru dostępne dziś dokumenty Biura Politycznego5 po twierdzają, że masowe represje były rzeczywiście rezultatem inicjatywy podjętej przez najwyższą instancję partyjną, Biuro Polityczne, a zwłaszcza przez Stalina. Orga nizacja, a następnie przebieg najkrwawszej z wielkich operacji represyjnych, trwają cej od sierpnia 1937 roku do maja 1938 "likwidacji byłych kułaków, kryminalistów i innych elementów antysowieckich"fi, ukazują w zupełnie nowym świetle rolę Cen trum i władz lokalnych w tych represjach oraz logikę samej operacji mającej, przynaj mniej w założeniu, definitywnie rozwiązać problem nie rozwiązany w ciągu poprzed nich lat. Od 1935-1936 lat wciąż nie rozstrzygnięta pozostawała kwestia dalszych losów prze bywających na zesłaniu byłych kułaków. Mimo przypominanego im regularnie zakazu opuszczania miejsca przymusowego osiedlenia coraz więcej osadników specjalnych roz tapiało się w masie wolnych pracowników. W raporcie z sierpnia 1936 roku szef GUŁagu Matwiej Berman pisał: Korzystając z dość luźnego systemu nadzoru, wielu osadników specjalnych, pozostających od dawna w mieszanych ekipach z pracownikami wolnymi, opuściło miejsce osiedlenia. Coraz trud niej ich odzyskać. Nauczyli się jakiejś specjalności, administracji przedsiębiorstw zależy na ich zatrzymaniu, czasem udało im się załatwić paszport, pożenili się z wolnymi kobietami, często mają domy'. Wielu osadników specjalnych, osiedlonych przymusowo w ośrodkach przemysło wych, starało się rozpłynąć w miejscowej klasie robotniczej, inni uciekali jak najdalej. Niektórzy z tych "uciekinierów" bez papierów i dachu nad głową przyłączali się do band złożonych z coraz liczniejszych na peryferiach miasta ludzi z marginesu społecz nego i drobnych przestępców. Przeprowadzone w paru komendach inspekcje ujawniły sytuacje nie do przyjęcia dla władz; na przykład w obwodzie północnym, w rejonie ar changielskim, pozostało na miejscu jedynie 37 tysięcy z teoretycznie osiedlonych tam 89 700 osadników specjalnych! Obsesja "kułakasabotażysty, który przeniknął do przedsiębiorstw" oraz "kułaka -bandyty krążącego po mieście" przesądziła o wyznaczeniu tej "kategorii" w pierwszej kolejności do roli ofiary wielkiej operacji represyjnej, o której przeprowadzeniu Stalin zadecydował w początku lipca 1937 roku. 2 lipca 1937 roku Biuro Polityczne rozesłało do lokalnych władz telegram, który polecał niezwłocznie aresztować wszystkich kułaków i kryminalistów [...] po administracyjnym przestu diowaniu ich sprawy przez trojkę [komisję złożoną z rejonowego pierwszego sekretarza partii, prokuratora i rejonowego szefa NKWD) rozstrzelać najbardziej wrogo nastawionych i zesłać elementy mniej aktywne, ale wrogie wobec władzy [...). Komitet Centralny proponuje, by w pię 5 "Stalinskoje Politbiuro w 30-yje gody", zbiór dokumentów przygotowany przez O.W. Chlewniuka, A.W. Kwaczonkina, L.P. Koszelewą, L.A. Rogowają, Moskwa 1995; O.V. Khlevniouk, L.P. Kocheleva, J. Howlett, L. Rogowaja, "Les Sources archivistiques des organes dirigeants du PC(b)R", "Communisme" 1995, nr 42-44, s.15-34. Trud" z 4 VI 1992. ' GARF, 9479/1/978/32.
WIELKI TERROR (1936-1938) 183 ciodniowym terminie przesłać mu skład trojek, a także liczbę osobników przeznaczonych do roz strzelania i do zesłania. W ten sposób Centrum otrzymało w następnych tygodniach "wskaźniki", przysła ne przez władze lokalne, i na ich podstawie Jeżow przygotował rozkaz operacyjny nr 00447 z 30 lipca 1937 roku, który tego samego dnia przedłożyl do zaakceptowania Biuru Politycznemu. W ramach tej "operacji" do aresztowania przewidziano 259 450 osób, a do rozstrzelania 72 950 aresztowanychR. W rzeczywistości liczby te były niepeł ne, gdyż na przygotowanej przez Jeżowa liście brakowało całej grupy regionów, które chyba nie zdążyły jeszcze przesłać do Moskwy swych "szacunków". Podobnie jak pod czas rozkułaczania wszystkie regiony otrzymały kontyngent dla każdej z kategorii (pierwsza do rozstrzelania, druga do zesłania). Trzeba odnotować, iż elementy, które były celem operacji, należały do znacznie szerszego spektrum społecznopolitycznego niż początkowo wymienione kategorie: po za "kułakami" i "elementami kryminalnymi" na listach znalazły się "elementy społecz nie niebezpieczne", "członkowie partii antysowieckich", dawni "carscy funkcjonariu sze", "białogwardziści" itd. "Nazwy" te przydzielano oczywiście każdemu podejrzane mu, bez względu na to, czy należał do partii, pochodził z inteligencji czy "prostego ludu". Odpowiednie służby GPU, a potem NKWD miały bardzo dużo czasu, by przy gotować listy podejrzanych i latami je uaktualniać. Rozkaz operacyjny z 30 lipca 1937 roku przyznawał lokalnym władzom prawo zwra cania się do Moskwy o dodatkowe listy osób do represjonowania. Rodziny osób, stra conych lub skazanych na kary obozu, mogły być aresztowane "poza kontyngentem". Od końca sierpnia do Biura Politycznego naplynęło wiele próśb o podwyższenie kontyngentów. Między 28 sierpnia a 15 grudnia 1937 roku biuro zatwierdziło podwyż szenie kontyngentów osób do rozstrzelania o 22 500, a przewidzianych do internowa nia w obozach do 16 800 osób. 31 stycznia 1938 roku na propozycje NKWD biuro za akceptowało jeszcze jeden "dodatek" w postaci 57 200 osób, w tym 48 tysięcy do roz strzelania. Operacja miała się zakończyć 15 marca 1938 roku. Ale i tym razem władze lokalne, które od poprzedniego roku były już kilkakrotnie "oczyszczane" i wymienia ne, uznały za stosowne wykazać swą gorliwość. Od 1 lutego do 29 sierpnia Biuro Poli tyczne zatwierdziło dodatkowe kontyngenty 90 tyśięcy osób wytypowanych do represjonowania. Tak więc operacja, która początkowo trwać miała cztery miesiące, przeciągnęła się na rok i dotknęła co najmniej 200 tysięcy osób powyżej wcześniej zatwierdzonych kon tyngentów4. Każdy, kogo podejrzewano o "złe" pochodzenie społeczne, stawał się po tencjalną ofiarą. Narażone na prześladowania były zwłaszcza osoby mieszkające w stre fach przygranicznych oraz te, które miały w przeszłości jakiekolwiek kontakty z zagra nicą, a chodzić mogło zarówno o pobyt w nieprzyjacielskich obozach jenieckich, jak o posiadanie poza ZSRR nawet dalekiej rodziny. Istniało duże prawdopodobieństwo, iż osoby te, podobnie jak radioamatorzy, filateliści czy esperantyści, zostaną oskarżone o szpiegostwo. Między 6 sierpnia a 21 grudnia 1937 roku Biuro Polityczne i jego "zbrojne ramię" - NKWD, zainicjowały co najmniej dziesięć operacji podobnych do “Trud" z 4 VI 1992. O. Khlevniouk, "Le Cercle...", s. 208-210.
184 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU działań, zaleconych w rozkazie operacyjnym nr 00447, których celem była kolejna li kwidacja grup narodowych, uważanych za potencjalnie "szpiegowskie" i "dywersyjne": Niemców, Polaków, Japończyków, Rumunów, Finów, Litwinów, Estończyków, Łotyszy, Greków i Turków. Od sierpnia 1937 do listopada 1938 roku, czyli w ciągu piętnastu miesięcy trwania tych "antyszpiegowskich" operacji, aresztowano kilkaset tysięcy osób. Spośród innych operacji, o których mamy dziś dane - wciąż bardzo szczątkowe, gdyż archiwa byłego KGB i prezydenckie, w których przechowywane są najbardziej po ufne dokumenty, są niedostępne dla badaczy - przytoczmy: - "likwidację kontyngentów niemieckich zatrudnionych w przedsiębiorstwach pra cujących na rzecz obrony narodowej", 20 lipca 1937 roku; - likwidację prawicowowojskowojapońskiej organizacji kozackiej", rozpoczętą 4 sierpnia 1937 roku; od września do grudnia poddano represjom ponad 19 tysięcy osób; - represjonowanie rodzin aresztowanych wrogów ludu" zarządzone na podstawie rozkazu operacyjnego NKWD nr 00486 z 15 sierpnia 1937 roku. Ta krótka i bardzo niekompletna lista małej części operacji, podjętych z inicjatywy Biura Politycznego, a zorganizowanych przez NKWD, wystarczy, by podkreślić scentra lizowany charakter masowych represji lat 1937-1938. Na pewno operacje te, podobnie jak wszystkie wielkie akcje represyjne, prowadzone na rozkaz Centrum przez lokalnych funkcjonariuszy - czy chodziło o rozkułaczanie, czystkę w miastach czy o polowanie na specjalistów - nie obywały się bez "wypaczeń" ani ekscesów. Po zakończeniu Wielkiego Terroru jedyną komisję do badania zbrodni "jeżowszczyzny" wysłano do Turkmenii. W tej małej, liczącej zaledwie 1 300 000 mieszkańców republice (0,7% ludności ZSRR), od sierpnia 1937 do września 1938 roku tylko w ramach operacji "likwidacji byłych kułaków, kryminalistów i innych elementów antysowieckich" trojki NKWD ska zały 13 259 osób. Spośród nich 4037 rozstrzelano. Kontyngenty, ustalone przez Mo skwę, opiewały na 6277 skazanych i 3225 straconych"'. Można przypuszczać, że podob ne nadużycia i wykroczenia występowały i w innych regionach kraju. Wynikały one już z samej zasady kontyngentów i przysyłanych z Centrum zaplanowanych rozkazów oraz z dobrze przyswojonych i wpajanych latami odruchów biurokratycznych, które polegały na uprzedzaniu życzeń przełożonych i dyrektyw płynących z Moskwy. Inna seria dokumentów potwierdza scentralizowany charakter masowych mor derstw, nakazanych i zatwierdzonych przez Stalina i Biuro Polityczne. Mamy na myśli listy osób wytypowanych do skazania, sporządzone przez Komisję Spraw Sądowych Biura Politycznego. Kary wymierzone osobistościom, które miały stanąć przed Kole gium Wojskowym Sądu Najwyższego ZSRR, sądami wojskowymi lub Kolegium Specjalnym NKWD, określane były wcześniej przez Komisję Spraw Sądowych Biura Politycznego. Komisja ta, której członkiem był Jeżow, przedstawiła do podpisu Stalino wi i członkom Biura Politycznego co najmniej 383 listy z przeszło 44 tysiącami nazwisk osób na stanowiskach kierowniczych różnego szczebla w partii, armii i gospodarce. Po nad 39 tysięcy z nich skazano na karę śmierci. Podpis Stalina znajduje się na 362 li stach, Mołotow podpisał ich 373, Woroszyłow 195, Kaganowicz 191, Żdanow 177, a Mikojan 62 listy". ' Tamże, s. 212. Ricabilitacya. Politiczeskije processy 3ll50 godow", Moskwa 1991, s. 39; "Istocznik" 1995, nr 1, s.117-130.
WIELKI TERROR (1936-1938) 185 Wszyscy wymienieni dygnitarze udali się osobiście w teren, by poczynając od lata 1937 roku przewodniczyć czystkom w lokalnych organizacjach partyjnych. Kaganowi cza wysłano więc do przeprowadzenia czystek w Donbasie oraz obwodach czelabiń skim, jarosławskim, iwanowskim i smoleńskim. Żdanow, który zaczął od czystki w swo im obwodzie leningradzkim, pojechał do Orenburga, Baszkirii i Tatarstanu. Andriejew udał się na północny Kaukaz, do Uzbekistanu i Tadżykistanu, Mikojan do Armenii, a Chruszczow na Ukrainę. Mimo iż większość instrukcji w sprawie masowych represji została zatwierdzona w formie uchwał Biura Politycznego, z dostępnych dziś dokumentów archiwalnych wy nika, że Stalin był osobiście autorem i inicjatorem większości decyzji o represjach na wszystkich szczeblach. Weźmy tylko jeden przykład: kiedy 27 sierpnia 1937 roku o go dzinie 17 sekretariat Komitetu Centralnego otrzymał informację sekretarza komitetu partyjnego Kraju Wschodniosyberyjskiego Michaiła Koroczenki o przebiegu procesu "winnych sabotażu" agronomów, o 17.10 Stalin osobiście odtelegrafował: "Radzę wam skazać sabotażystów rejonu andriejewskiego na karę śmierci i opublikować wiadomość o egzekucji w prasie"'. Wszystkie dostępne dziś dokumenty (protokoły Biura Politycznego, dzienny plan zajęć Stalina i lista gości, przyjętych przez niego na Kremlu) dowodzą, że Stalin kiero wał działaniami Jeżowa i skrupulatnie je kontrolował. Poprawiał główne instrukcje NKWD, decydował o przebiegu śledztwa w wielkich procesach politycznych, a nawet określał ich scenariusz. W czasie śledztwa w sprawie "spisku wojskowego", o który oskarżono Tuchaczewskiego i innych dowódców Armii Czerwonej, Stalin przyjmował Jeżowa codziennie'3. Na wszystkich etapach "jeżowszczyzny" Stalin utrzymywał kontro lę polityczną nad wydarzeniami. To on zdecydował o mianowaniu Jeżowa ludowym ko misarzem spraw wewnętrznych, przesyłając 25 września 1936 roku do Biura Polityczne go z Soczi sławny telegram: "Uważamy za rzecz konieczną i nie cierpiącą zwłoki powo łanie towarzysza Jeżowa na stanowisko komisarza spraw wewnętrznych. Jagoda okazał się zupełnie niezdolny do zdemaskowania trockistowskiego i zinowjewowskiego bloku. Z tego powodu GPU jest w tej sprawie opóźnione o cztery lata". To również Stalin zdecydował położyć kres "nadużyciom NKWD". Dekret Komitetu Centralnego z 17 li stopada 1938 roku zakończył (prowizorycznie) "operację masowych aresztowań i ze słań". Tydzień później Jeżow został zdjęty ze stanowiska ludowego komisarza spraw wewnętrznych i zastąpiony przez Berię. Wielki Terror skończył się tak, jak się rozpo czął: na rozkaz Stalina. Czy można w sposób udokumentowany określić liczbę i kategorie ofiar "jeżowszczy zny"? Dysponujemy dziś kilkoma ściśle poufnymi dokumentami, przygotowanymi w okre sie destalinizacji dla Nikity Chruszczowa i najwyższych przywódców partyjnych, a zwłaszcza długim studium o "represjach dokonanych w epoce kultu jednostki", opra cowanym przez komisję utworzoną na zakończenie XX Zjazdu KPZR, na której czele “Izwiestija" z 10 VI 19”2, s. 2. Plan zajęć i lista gości przyjętych przez Stalina na Kremlu w latach 193l,-1937, "Istoriczeskij Archiw" 1995 nr 4, s.15-73. Cyt. za: B. Lewickyj, "Terror...", s. 78. Liczba mnoga wynikała z faktu, iż był to wspólny telegram Sta lina i Żdanowa. (Przyp. tłum.)
186PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU stanął Nikołaj Szwernik'5. Naukowcy mogą porównać te dane z różnymi dostępnymi dziś źródłami statystycznymi dyrekcji GUŁagu, Ludowego Komisariatu Sprawiedliwo ści czy prokuratury'b. Wynika z nich, iż tylko w latach 1937-1938 NKWD aresztowało 1575000 osób w okresie tym skazano 1 345 000 osób (czyli 85,4%); 681 692 (czyli 51% osób skaza nych w latach 1937-1938) rozstrzelano. Osoby aresztowane skazywano według różnych procedur. Sprawy "kadr" politycz nych, gospodarczych i wojskowych oraz przedstawicieli inteligencji - kategorii najłatwiej szej do uchwycenia i najlepiej znanej - podlegały sądom wojskowym i "kolegiom nadzwy czajnym" NKWD. Operacja przybrała takie rozmiary, że rząd zorganizował w końcu lip ca 1937 roku, złożone z prokuratora, szefów NKWD i kierownictwa milicji trojki na szczeblu rejonu. Działały one niezwykle pospiesznie, gdyż odpowiadały za wypełnienie kontyngentów, ustalonych wcześniej przez Centrum. Wystarczyło "uaktywnić" listę osób, które figurowały już w kartotekach odpowiednich służb. Śledztwo zostało skrócone do minimum; jak dowodzi na przykład niedawno opublikowana "Martyrologia Leningradu" - ułożony chronologicznie, poczynając od sierpnia 1937 roku, spis aresztowanych i skaza nych na śmierć na mocy artykułu 58 kodeksu karnego - przez ręce trojki przechodziły dziennie setki akt. Zwyczajowy okres dzielący aresztowanie od skazania na śmierć wyno sił od kilku dni do kilku tygodni. Nie podlegający apelacji wyrok wykonywany był po kil ku dniach od skazania. Zarówno w zakresie specjalnych operacji "likwidacji szpiegów i dywersantów", jak i podczas wielkich operacji represyjnych w rodzaju rozpoczętej 30 lipca 1937 roku "likwidacji kułaków od 12 września 1937 roku "likwidacji elementów kryminalnych" czy też "represji wobec rodzin wrogów ludu" prawdopodobieństwo aresz towania kogoś jedynie w celu wypełnienia kontyngentu zależało od całego szeregu przy padków. Przypadków "geograficznych" (osoby mieszkające w rejonach przygranicznych były dużo bardziej narażone), osobistej historii życia, związanej w jakiś sposób z innym krajem, cudzoziemskiego pochodzenia, a nawet pomyłek, wynikających z jednakowych nazwisk. W wypadku gdy lista osób z kartoteki była zbyt krótka, aby "wypełnić normy", lokalne władze jakoś sobie "radziły". Weźmy jeden tylko przykład: w celu uzupełnienia braków w kategorii "sabotażystów" turkmeńskie NKWD skorzystało z pożaru w jednym z zakładów, by aresztować wszystkich obecnych na miejscu i zmusić ich do wydania "wspólników”. Wyznaczający arbitralnie kategorie wrogów "politycznych" i zaprogra mowany odgórnie Wielki Terror z samej swej natury prowadził do nadużyć, które wy mownie świadczyły o przemocy panującej wśród szeregowego aparatu represyjnego. Wszystkich tych danych, przypominających zresztą, iż komunistyczne kadry stanowi ły tylko ułamek pośród 681 692 straconych osób, nie można uznać za kompletne. Nie dotyczą one przeprowadzonych w tamtych latach zesłań (np. zesłania poza sowiecki Daleki Wschód 172 tysięcy Koreańczyków, przesiedlonych między majem a październi kiem 1937 roku do Kazachstanu i Uzbekistanu). Nie wliczają ani aresztantów, zmar łych od tortur w czasie pobytu w więzieniu lub podczas drogi do obozu (liczba niezna na), ani więźniów zmarłych już w obozach (około 25 tysięcy w 1937 roku i ponad 90 ty sięcy w roku następnym)'X. '5 Istocznik" 1995 nr 1, s.117-132; W.P. Popow, "Gosudarstwiennyj...", s. 20-31 ' J.A. Getty, G.T. Rittersporn, V.N. Zemskov, "Les victimes...", s. 631-663. Tamże, s. 655. n W. Ziemskow, "Gutag", "Socyologiczeskije IssIedowanija" 1991, nr 6, s.14-15.
wIELKI TERROR (1936-1938) 187 Czy można dziś posunąć się dalej w analizie kategorii ofiar tych zbiorowych mor derstw? Mamy kilka danych statystycznych o więźniach GUŁagu z końca lat trzydzie stych, które przedstawimy w dalszej części książki. Informacje te dotyczą wszystkich więźniów (a nie tylko ofiar Wielkiego Terroru) i przynoszą tylko cząstkowe odpowiedzi na temat ludzi zesłanych do obozów w czasie "jeżowszczyzny". Można zauważyć duży wzrost liczby więźniów z wyższym wykształceniem (70% między rokiem 1936 a 1939), co potwierdza fakt, iż terror końca lat trzydziestych dotknął szczególnie wykształcone elity, niezależnie od przynależności do partii. Ponieważ prześladowania kadr partyjnych zostały potępione najwcześniej (na XX Zjeździe), należą one do najlepiej znanych aspektów Wielkiego Terroru. W tajnym re feracie Chruszczow mówił szeroko o represjach, które dotknęły pięciu wiernych stali nowców, członków Biura Politycznego (Postyszewa, Rudzutaka, Eichego, Kosiora i Czubara), a także 98 spośród 139 członków Komitetu Centralnego i 1108 z 1996 dele gatów na XVII Zjazd Partii (1934). Przetrzebione zostały również kierownicze kadry Komsomołu: aresztowano 72 z 93 członków Komitetu Centralnego, 319 z 385 sekreta rzy obwodowych, krajowych i republikańskich oraz 2210 spośród 2750 sekretarzy rejo nowych. W większości przypadków obwodowe i lokalne aparaty partii i Komsomolu, które Centrum podejrzewało o "sabotowanie" jedynie "słusznych" decyzji Moskwy i sprzeciw wobec jakiegokolwiek kontrolowania sytuacji w kraju przez władze zwierzch nie, zostały w całości wymienione. W Leningradzie, mieście w najwyższym stopniu po dejrzanym, w którym partii przewodzili ludzie tacy jak Zinowjew i w którym zabito Ki rowa, Jeżow i miejscowy szef NKWD Zakowski aresztowali 90% kadr partyjnych. Był to jednak tylko niewielki procent leningradczyków, poddanych prześladowaniom w la tach 1936-1939'4. W celu przeprowadzenia czystek wysyłano w teren emisariuszy Cen trum wraz z oddziałami NKWD, a ich zadaniem było, jak napisała obrazowo "Praw da", "wykurzenie trockistowskozinowjewowskich pluskiew z gniazd i zniszczenie ich". Pewne regiony kraju, dla których dysponujemy częściowymi danymi statystycznymi, "czyszczono" szczególnie starannie: na pierwszym miejscu znalazła się raz jeszcze Ukraina. Tylko w roku 1938, po nominacji Chruszczowa na sekretarza Komunistycznej Partii Ukrainy, aresztowano tam (i w większości rozstrzelano) ponad 106 tysięcy osób. Z dwustu członków ukraińskiego Komitetu Centralnego partii ocalało trzech. Ten sam scenariusz powtórzono na wszystkich szczeblach partii, na których zorganizowano dzie siątki publicznych procesów przywódców komunistycznych. W odróżnieniu od procesów przy drzwiach zamkniętych czy tajnych posiedzeń tro jek, na których o losie oskarżonego decydowano w kilka minut, publicznym procesom przywódców nadawano silne zabarwienie populistyczne i ważną funkcję propagando wą. Oskarżając lokalnych przywódców, "tych nowych, wiecznie z siebie zadowolonych panów [...], którzy swą nieludzką postawą budzą sztucznie w masach niezadowolenie i irytację, budując tym samym armię rezerwową dla trockistów" (z przemówienia Stali na z 3 marca 1937 roku), procesy miały zacieśnić sojusz między "prostym ludem, zwy kłym członkiem partii, nosicielem sprawiedliwego rozwiązania" a przewodnikiem. Po dobnie jak wielkie procesy moskiewskie, publiczne procesy na szczeblu lokalnym silnie pobudzały ideologicznie, wytwarzając nastroje populistyczne. Były, powtarzając za An Statystyki egzekucji w Leningradzie zob. "Leningradzki Martirotog, 1937-193R", Sankt Pietierburg 1995, s. 3-50.
188 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU nie Kriegel, "imponującym mechanizmem profilaktyki społecznej", gdyż demaskowały będący podstawowym pojęciem ideologicznym spisek i odgrywały do pewnego stopnia rolę karnawału (możni okazywali się niedobrzy, a "prostych ludzi" uznawano za "nosi cieli sprawiedliwego rozwiązania"). Represje skierowane przeciw lokalnym kierownictwom partyjnym były oczywiście je dynie wierzchołkiem góry lodowej. Weźmy przykład obwodu orenburskiego, co do któ rego dysponujemy szczegółowym raportem miejscowego departamentu NKWD "o środkach operacyjnych użytych do likwidacji podziemnych grup trockistowskich i bu charinowskich oraz innych ugrupowań kontrrewolucyjnych w okresie od 1 kwietnia do 18 września 1937 roku", a więc jeszcze przed misją Żdanowa, mającą na celu "przyspie szenie" czystek". W obwodzie tym aresztowano w ciągu pięciu miesięcy: - 420 "trockistów", z których wszyscy zajmowali pierwszoplanowe stanowiska kie rownicze w polityce lub gospodarce; -120 "prawicowców", z których wszyscy byli ważnymi miejscowymi dygnitarzami. Tych 540 funkcjonariuszy partyjnych stanowiło prawie 45% miejscowej nomenklatu ry. W wyniku misji Żdanowa w Orenburgu aresztowano i stracono kolejnych 598 osób tego samego szczebla. Tak więc, podobnie jak w innych regionach, na jesieni 1937 roku zlikwidowane było już niemal całkowicie poprzednie kierownictwo polityczne i gospo darcze obwodu orenburskiego, na którego miejsce "awansowano" nowe pokolenie lu dzi pierwszego planu - Breżniewów, Kosyginów, Ustinowów i Gromyków, jednym sło wem, pokolenie Biura Politycznego lat siedemdziesiątych. Niemniej oprócz owego tysiąca przywódców znalazła się cała masa szarych ludzi, szeregowych członków partii lub byłych, a więc szczególnie narażonych, a także zwy kłych obywateli, od lat figurujących w kartotekach. I to oni stanowili większość ofiar Wielkiego Terroru. Wróćmy do raportu orenburskiego NKWD: - "nieco ponad 2000 członków kozackiej organizacji prawicowowojskowojapoń skiej" (z których 1500 rozstrzelano); - "ponad 1500 oficerów i funkcjonariuszy carskich, zesłanych w 1935 roku z Lenin gradu do Orenburga" (chodziło o "elementy klasowo obce", zesłane do różnych regio nów kraju po zabójstwie Kirowa); - "około 250 osób aresztowanych w związku ze sprawą Polaków"; - "około 95 osób aresztowanych [...] w związku ze sprawą harbińczyków"; - 3290 osób w ramach likwidacji byłych kułaków"; - "1399 osób [...] w czasie likwidacji elementów kryminalnych..." Jeśli dodamy trzydziestu komsomolców i pięćdziesięciu kadetów miejscowej szkoły wojskowej, otrzymamy w sumie 7500 osób aresztowanych w ciągu pięciu miesięcy w tym obwodzie przez NKWD, jeszcze przed zaostrzeniem represji w wyniku misji An drieja Żdanowa. Przy całej swej spektakularności aresztowanie 90% miejscowej no menklatury stanowiło jedynie mały odsetek całkowitej liczby osób represjonowanych, z których prawie wszystkie zaklasyfikowano do kategorii, będących celem specjalnych operacji, określonych i zaaprobowanych przez Biuro Polityczne, a zwłaszcza Stalina. CRCEDHC,17/120/285/24-37
WIELKI TERROR (1936-1938) 189 Niektóre kategorie kierowników i kadr partyjnych zdziesiątkowano szczególnie sta rannie. Znaleźli się wśród nich dyplomaci i personel Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych, którzy padli oczywiście ofiarami oskarżenia o szpiegostwo, lub w więk szym jeszcze stopniu urzędnicy ministerstw gospodarczych i dyrektorzy fabryk, których podejrzewano o "sabotaż". Pomiędzy aresztowanymi - i w większości rozstrzelanymi wysokiej rangi dyplomatami znaleźli się Kriestinski, Sokolnikow, Bogomolow, Jurie niew, Ostrowski, AntonowOwsiejenko, którzy pracowali uprzednio na placówkach w Berlinie, Londynie, Pekinie, Tokio, Bukareszcie i Madryciez'. W niektórych ministerstwach niemal wszyscy bez wyjątku urzędnicy padli ofiarą prze śladowań. Tak na przykład w drugorzędnym Ludowym Komisariacie Przemysłu Budowy Maszyn i Narzędzi wymieniono całą administrację; aresztowano także wszystkich (poza dwoma) dyrektorów fabryk, podlegających tej branży, i prawie wszystkich inżynierów i techników. Podobnie było w innych działach przemysłu, a zwłaszcza w przemyśle lotni czym, morskim, metalurgii i transporcie; a więc w sektorach, co do których mamy jedynie fragmentaryczne opracowania. Po zakończeniu Wielkiego Terroru Kaganowicz przyznał na XVIII Zjeździe w marcu 1939 roku, iż "w latach 1937-1938 kadry przemysłu ciężkie go zostały całkowicie wymienione, a tysiące nowych ludzi mianowano na kierownicze sta nowiska w miejsce zdemaskowanych sabotażystów. W niektórych gałęziach przemysłu trzeba było usunąć kilka kolejnych warstw sabotażystów i szpiegów (...) Teraz mamy ka dry, które zaakceptują każde zadanie wyznaczone im przez towarzysza Stalina". Pośród najciężej dotkniętych przez "jeżowszczyznę" kadr partyjnych znaleźli się przywódcy zagranicznych partii komunistycznych oraz funkcjonariusze Międzynaro dówki Komunistycznej - Kominternu - których siedzibą był moskiewski hotel "Lux". Aresztowano wiele osobistości Komunistycznej Partii Niemiec, a wśród nich: Heinza Neumanna, Hermanna Remmelego, Fritza Schultego i Hermanna Schuberta - wszyscy byli dawnymi członkami Biura Politycznego - dawnego sekretarza Komitetu Central nego Leo Fliega, dawnych redaktorów dziennika "Rote Fahne" Heinricha Susskinda i Wernera Hirscha oraz niemieckiego delegata na kongres założycielski Kominternu Hugo Eberleina. W kilka miesięcy po zawarciu paktu RibbentropMołotow, w lutym 1940 roku, 570 komunistów niemieckich, przetrzymywanych w moskiewskich więzie niach, przekazano na moście granicznym w Brześciu gestapo. Czystka poczyniła również spustoszenia pośród komunistów węgierskich. Areszto wany i rozstrzelany został Bela Kun, przywódca rewolucji węgierskiej z 1919 roku, a podobny los spotkał dwunastu innych ludowych komisarzy efemerycznego rządu ko munistycznego w Budapeszcie, którzy uzyskali azyl w Moskwie. Wśród ofiar Wielkiego Terroru przytłaczającą większość stanowili anonimowi obywatele. Wyjątek ze "zwyczajnych" akt z roku 1938 Akta nr 2426.0 1. Nazwisko: Sidorow 2. Imie: Wasilił Klimientowicz R. Conquest, "Wielki Terror", s. 467-470.
190 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU 3. Miejsce i data urodzenia: Syczewo, obwód moskiewski,1893. 4. Adres: Syczewo, rejon kołomneński obwodu moskiewskiego. 5. Zawód: pracownik spółdzielni. 6. Przynależność związkowa: Związek Pracowników Spółdzielczości. 7. Majątek w chwili aresztowania (opis szczegółowy): dom drewniany 8 na 8 metrów; częściowo zadaszone podwórze o wymiarach 20 metrów na 7,1 krowa, 4 owce, 2 świnie, drób. 8. Majątek w 1929: ten sam i 1 koń. 9. Majątek w 1917: dom drewniany 8 metrów na 8, częściowo zadaszone po dwórze 30 metrów na 20; 2 stodoły, 2 szopy, 2 konie, 2 krowy, 7 owiec. 10. Sytuacja społeczna w chwili aresztowania: pracownik najemny. 11. Stan służby wojskowej w armii carskiej: w latach 1915-1916 szeregowy w 6 Turkiestańskim Pułku Piechoty. 12. Stan służby w białej armii: brak. 13. Stan służby w Armii Czerwonej: brak. 14. Pochodzenie społeczne: uważam się za syna średniorolnego chłopa. 15. Przeszłość polityczna: bez przynależności partyjnej. 16. Narodowość, obywatelstwo: rosyjska, obywatel ZSRR. 17. Przynależność do WKP(b): brak. 18. Wykształcenie: podstawowe. 19. Stosunek do służby wojskowej: rezerwista. 20. Czy był karany w przeszłości: brak. 21. Stan zdrowia: przepuklina. 22. Sytuacja rodzinna: żonaty. Żona: Anastazja Fiodorowna, 43 lata, kołchoź nica; córka: Nina, 24 lata. Aresztowany 13 lutego 1938 przez rejonowy zarząd NKWD. 2. Wyjątki z protokołu przesłuchania Pytanie: Podajcie nam wyjaśnienia dotyczące waszego pochodzenia społecz nego, waszej sytuacji społecznej i majątkowej przed i po 1917 roku. Odpowiedź: Pochodzę z rodziny kupieckiej. Aż do mniej więcej 1904 roku oj ciec mój miał mały sklep w Moskwie na ulicy Zołotarskiej, w którym wedle tego, co mówił ojciec, pracował, nie zatrudniając nikogo. Po 1904 roku ojciec musiał zamknąć sklep, gdyż nie mógł sprostać konkurencji wielkich kupców. Wrócił na wieś, do Syczewa, i wydzierżawił sześć hektarów ornej ziemi i dwa hektary łąki. Zatrudnił pracownika, niejakiego Goriaczewa, który przepracował z ojcem wiele lat, aż do 1916 roku. Po 1917 roku zatrzymaliśmy nasze gospodarstwo, ale straci liśmy konie. Pracowałem z ojcem do 1925 roku, a po jego śmierci podzieliliśmy z bratem gospodarstwo. Nie przyznaję się do żadnej winy. 3. Wyjątki z aktu oskarżenia: [...) Sidorow, niechętny wobec władzy sowieckiej, a zwłaszcza wobec partii, prowadził systematycznie propagandę antysowiecką, mówiąc: "Stalin i jego ban
wIELKi TERROR (1936-1938) 191 da nie chcą wypuścić władzy, Stalin zabił tylu ludzi, ale nie chce odejść. Bolsze wicy utrzymują władzę, aresztują uczciwych ludzi i nawet nie wolno o tym mó wić, bo zsyłają na dwadzieścia pięć lat do obozu". Oskarżony Sidorow nie przyznał się do winy, ale został zdemaskowany przez zeznania licznych świadków. Sprawa została przekazana do osądzenia trojce. Podpisano: Salachajew, podporucznik milicji rejonu kolomneńskiego. Za zgodność: Gałkin, porucznik bezpieczeństwa państwowego, naczelnik wy działu bezpieczeństwa państwowego rejonu kolomneńskiego. 4. Wyjątki z protokołu decyzji trojki z 16 lipca 1938 roku [...) Sprawa Sidorowa WK. Dawny kupiec, prowadzący z ojcem sklep. Oskar żony o uprawianie propagandy kontrrewolucyjnej, charakteryzującej się defety stycznymi wypowiedziami, którym towarzyszyły groźby pod adresem komunistów i krytyka polityki Partii i rządu. Wyrok: ROZSTRZELAĆ Sidorowa Wasilija Klimientowicza i skonfiskować mienie. Wyrok został wykonany 3 sierpnia 1938 roku. Zrehabilitowany pośmiertnie 24 stycznia 1989 roku ("Wola" 1994, nr 2-3, s. 45-46) Aresztowano prawie dwustu komunistów włoskich (w tym Paolo Robottiego, szwa gra Togliattiego) oraz stu komunistów jugosłowiańskich (wśród nich Gorkicia, sekreta rza generalnego partii, i Vlado Ćopicia, sekretarza organizacyjnego i dowódcę Brygad Międzynarodowych w Hiszpanii, a także trzy czwarte Komitetu Centralnego). Jednak najwyższą cenę zapłacili Polacy. Sytuacja komunistów polskich była szcze gólna: Komunistyczna Partia Polski wywodziła się z Socjaldemokracji Królestwa Pol skiego i Litwy, która w 1906 roku została przyjęta na zasadzie autonomii do Socjalde mokratycznej Partii Robotniczej Rosji. Związki między partią rosyjską a polską, której jednym z przywódców przed 1917 roku był nie kto inny, jak Feliks Dzierżyński, były bardzo bliskie. Wielu polskich socjaldemokratów zrobiło karierę w partii bolszewickiej; wymieńmy tylko najbardziej znanych: Dzierżyńskiego, Mienżynskiego, Unszlichta (wszyscy zajmowali kierownicze stanowiska w GPU) czy Radka. W latach 1937-1938 KPP została całkowicie zlikwidowana. Stracono dwunastu członków polskiego Komitetu Centralnego, przebywających w ZSRR, a także wszyst kich polskich przedstawicieli w organach Międzynarodówki Komunistycznej. 28 listo pada 1937 roku Stalin podpisał dokument z propozycją "oczyszczenia" KPP Zazwyczaj po "oczyszczeniu" jakiejś partii Stalin wybierał nowe kierownictwo z jednej z rywalizu jących frakcji, jakie ujawniły się w czasie "czystki". W przypadku KPP wszystkie frakcje zostały oskarżone "o działanie według tajnych polskich instrukcji kontrrewolucyjnych". 16 sierpnia 1938 roku Komitet Wykonawczy Kominternu przegłosował rozwiązanie KPP Jak wyjaśnił Manuilski, "agenci polskiego faszyzmu usadowili się na wszystkich kluczowych stanowiskach w Komunistycznej Partii Polski".
192 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Sowieccy przywódcy Kominternu, którzy "pozwolili się oszukać" i "wykazali niedo stateczną czujność", byli oczywiście następnymi ofiarami czystek. Zlikwidowani zostali niemal wszyscy (kilkaset osób) rosyjscy kierownicy Kominternu (wśród nich członek Komitetu Wykonawczego Knorin, szef wydziału łączności z zagranicą MirowAbramow i szef wydziału kadr Alichanow). Tylko niewielu całkowicie oddanym Stalinowi liderom Międzynarodówki, takim jak Manuilski czy Kuusinen, udało się ocaleć z czystki tej or ganizacji. Pośród innych kategorii ciężko dotkniętych prześladowaniami w latach 1937-1938, o których mamy dokładne dane, znaleźli się wojskowi'.11 czerwca 1937 roku prasa so wiecka obwieściła, że na zamkniętym posiedzeniu trybunał wojskowy skazał na karę śmierci za zdradę i szpiegostwo zastępcę ludowego komisarza obrony i głównego au tora modernizacji Armii Czerwonej, marszałka Tuchaczewskiego, którego powtarzają ce się zatargi ze Stalinem i Woroszyłowem postawiły w opozycji do nich jeszcze pod czas kampanii polskiej w 1920 roku. Razem z Tuchaczewskim skazano siedmiu wyso kich rangą wojskowych, komandarmów 1 rangi [w latach 1935-1940 odpowiednik generała armii - przyp. tłum.]: Jakira (dowódcę Kijowskiego Okręgu Wojskowego), Uboriewicza (dowódcę Białoruskiego Okręgu Wojskowego), komandarma 2 rangi (ranga generała pułkownika - przyp. tłum.) Korka oraz komkorów (ranga generałów lejtnantów - przyp. tłum.) Eidemana, Putnę, Feldmana i Primakowa. W ciągu następ nych dziesięciu dni aresztowano 980 wyższych oficerów, w tym 21 komkorów i 37 komdiwów (ranga generałów majorów - przyp. tłum.]. Sprawa "spisku wojskowego", przypisanego Tuchaczewskiemu i jego "wspólnikom", była przygotowywana od miesię cy. Główni oskarżeni aresztowani zostali w maju 1937 roku. Poddani torturom (po dwudziestu latach w czasie weryfikacji dokumentów w celu rehabilitacji na wielu stro nach zeznań marszałka Tuchaczewskiego znaleziono ślady krwi) w czasie przesłuchań, osobiście prowadzonych przez Jeżowa, oskarżeni przyznali się do winy na krótko przed procesem. Stalin osobiście czuwał nad całym śledztwem.15 maja za pośrednic twem ambasadora sowieckiego w Pradze otrzymał akta, sfałszowane przez tajne służ by hitlerowskie, w których znalazły się między innymi fałszywe listy Tuchaczewskiego do wyższych wojskowych niemieckich. A służby niemieckie z kolei padły ofiarą mani pulacji NKWD. Dwa lata czystki w Armii Czerwonej doprowadziły do stracenia: - 3 z 5 marszałków (Tuchaczewskiego, Jegorowa i Bluchera', dwóch ostatnich stra cono w październiku 1938 roku i w lutym 1939); -13 z 15 komandarmów; - 8 flagmanów floty (odpowiednik admirała - przyp. tłum.) na 9; - 50 z 57 komkorów; -154 ze 186 komdiwów; -16 armkomów (generałów armii i generałów pułkowników) na 16; - 25 korkomów [generałów lejtnantów) na 28. Zbicir dokumentów wydany przez: A. Cristiani, V. Michaleva, "Le Repressioni degli anni trenta nell'Armała rossa", IUO, Napoli 1996. ' Blucher zmarł w wyniku pobicia w więzieniu. (Przyp. red.)
wIELKi TERROR (1936-1938) 193 Od maja 1937 do września 1938 roku aresztowano bądź wydalono z armii 35 020 oficerów. Do dziś nie wiadomo, ilu stracono. Między 1939 a 1941 rokiem przywrócono na stanowiska około 11 tysięcy (w tym generała armii Rokossowskiego i Gorbatowa). Ale po wrześniu 1938 roku nastąpiły nowe czystki, tak że wedle najpoważniejszych sza cunków całkowita liczba oficerów aresztowanych w czasie Wielkiego Terroru doszła do 30 tysięcy na 178 tysięcy pełniących służbęz'. Proporcjonalnie mniejsza, niż to po wszechnie przyjmowano, zwłaszcza w najwyższych szczeblach dowodzenia, "czystka" w Armii Czerwonej dała się odczuć w czasie wojny sowieckofińskiej 1940 roku i na po czątku wojny ZSRR z Niemcami; była jedną z najpoważniejszych przeszkód w działaniach Armii Czerwonej. Mimo zagrożenia hitlerowskiego, którym Stalin przejmował się dużo mniej niż inni liderzy sowieccy w rodzaju Bucharina czy ludowego komisarza spraw zagranicznych do kwietnia 1939 roku Litwinowa, przywódca ZSRR nie zawahał się poświęcić większości najlepszych oficerów Armii Czerwonej i wprowadzić całkiem nowe kadry, które nie mogły pamiętać kontrowersyjnych epizodów z czasów wojny domowej, dotyczących Stalina jako "dowódcy", i wyrażać wątpliwości (a mogliby je mieć ludzie tacy jak Tucha czewski) w sprawie pewnych jego decyzji wojskowych i politycznych, zwłaszcza w spra wie zbliżenia z hitlerowskimi Niemcami. Inteligencja to następna grupa społeczna poddana prześladowaniom w czasie Wielkiego Terroru, o której mamy dość obfite dane5. Po ukonstytuowania się jako uznana grupa spo łeczna inteligencja rosyjska była od połowy XIX wieku w centrum walki z despotyzmem i zniewoleniem umysłów. było naturalne, że represje dotknęły ją przy pierwszych falach prześladowań - relatywnie bardzo umiarkowanych - z roku 1922 i lat 1928-1931. W mar cu i kwietniu 1937 roku kampania prasowa napiętnowała "odchylenia" w dziedzinie eko nomii, historii i literatury. W istocie celem ataku były wszystkie domeny nauki i twórczo ści, a argumenty naukowe i polityczne stanowiły często przykrywkę dla osobistych ambicji i rywalizacji. I tak w środowisku historyków aresztowano wszystkich uczniów i zwolenni ków zmarłego w 1932 roku Pokrowskiego. Szczególnie narażeni byli profesorowie zobo wiązani do wygłaszania wykładów publicznych, a więc mający wpływ na wielu studenckich słuchaczy. Każda ich wypowiedź mogła być przecież odnotowana przez nadgorliwych do nosicieli. Uniwersytety, instytuty badawcze i akademie zostały zdziesiątkowane, szczegól nie na Białorusi (jako "polskich szpiegów" aresztowano tam 87 ze 105 członków akade mii) i na Ukrainie. W tej ostatniej republice pierwsza czystka "burżuazyjnych nacjona listów" z 1933 roku spowodowała tysiące aresztowań intelektualistów ukraińskich, oskarżonych o przekształcenie "Ukraińskiej Akademii Nauk, Instytutu Szewczenki, Aka demii Rolniczej, Ukraińskiego Instytutu Marksizmu-leninizmu oraz ludowych komisaria tów Oświaty, Rolnictwa i Sprawiedliwości w siedliska burżuazyjnych nacjonalistów i kontr rewolucjonistów" (z przemówienia Postyszewa z 22 czerwca 1933). Wielka czystka lat 1937-1938 była jedynie dokończeniem operacji rozpoczętej cztery lata wcześniej. z' Tamże, s. 20 sq. [Dokładne (i różniące się niekiedy) statystyki oraz szerokie omówienie czystek zob. w obszernej monografii P.P. Wieczorkiewicza, "Stalin i generalicja sowiecka w latach 1937-1941. Sprawa Tuchaczewskiego i jej konsekwencje", "Gryf" Warszawa 1993. (Przyp. tłum.)). 5 R. Conquest, "Wielki Terror", s. 325-343; W. Szentalinski, "Wskrzeszone słowo. Z “archiwów lite rackich" KGB", Warszawa 1996.
194 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU Ucierpiały też środowiska naukowe, które miały choćby luźne związki z polityką, ideologią, gospodarką lub obronnością. Aresztowano i posłano do jednostek badaw czych NKWD, opisanych przez Sołżenicyna w "Kręgu pierwszym", największe sławy przemysłu aeronautycznego, tej rangi co Tupolew (konstruktor słynnych samolotów) czy Korolow (twórca pierwszego sowieckiego programu kosmicznego). Aresztowano także 27 z 29 astronomów z wielkiego obserwatorium w Pułkowie, a po anulowaniu spisu ze stycznia 1937 roku za "drastyczne pogwałcenie elementarnych podstaw nauk statystycznych i zaleceń rządu" niemal wszystkich statystyków z Najwyższej Rady Go spodarki Narodowej. Dołączyli do nich liczni lingwiści, którzy sprzeciwiali się oficjalnie popierancj przez Stalina teorii marksistowskiego "lingwisty" Marra, oraz setki biolo gów, odrzucających szarlatanerię "oficjalnego biologa" Łysenki. Wśród najbardziej znanych ofiar znaleźli się profesorowie: Lewit, kierujący Instytutem Genetyki Medycz nej, Tułajkow, dyrektor Instytutu Uprawy Zbóż, botanik Janata i akademik Wawiłow, prezes Wszechzwiązkowej Leninowskiej Akademii Nauk Rolniczych, który po areszto waniu 6 sierpnia 1940 roku zmarł w więzieniu 26 stycznia 1943 roku. Ciężką daninę "jeżowszczyźnie" zapłacili oskarżani o obronę "obcych" lub "wrogich" poglądów i odchodzenie od norm "realizmu socjalistycznego" pisarze, publicyści, ludzie teatru i dziennikarze. Ofiarą aresztowań, zesłań do obozów lub egzekucji padło prawie dwa tysiące członków Związku Pisarzy. Wśród najsławniejszych znaleźli się autor "Opo wiadań odeskich" i "Armii konnej" Isaak Babel (rozstrzelany 27 stycznia 1940), pisarze Boris Pilniak, Jurij Olesza, Pantelejmon Romanow, poeci Nikołaj Klujew, Nikołaj Zabo łocki, Osip Mandelsztam (zmarł w syberyjskim obozie przejściowym 26 grudnia 1938), Gurgen Maari, Tycjan Tabidze. Aresztowani zostali też muzycy (kompozytor Jelajew, dy rygent Mikoładze) oraz ludzie teatru, a wśród nich przede wszystkim wielki reżyser Wsie wołod Meyerhold. Na początku 1938 roku uznany za "obcy sztuce sowieckiej" teatr Meyer holda zamknięto, a kiedy reżyser odmówił złożenia publicznej samokrytyki, został w czerwcu 1939 roku aresztowany i - po torturach - rozstrzelany 2 lutego 1940 roku. W tych latach władze starały się "definitywnie zlikwidować" - używając modnego wów czas wyrażenia - "ostatnie niedobitki klerykałów". Po tym, jak unieważniony później spis ze stycznia 1937 roku na pytanie "Czy jesteście osobą wierzącą?" - przyniósł, mimo wszyst kich nacisków na społeczeństwo, 70% odpowiedzi pozytywnych, sowieccy przywódcy posta nowili przypuścić trzeci i ostatni szturm na Cerkiew. W kwietniu 1937 roku Malenkow przedłożył Stalinowi notę, w której określał ustawodawstwo w sprawach religijnych jako przestarzałe i proponował zniesienie dekretu z 8 kwietnia 1929 roku. "Stworzył on - argu mentował - podstawy prawne do powstania z inicjatywy najaktywniejszej części klerykałów i sekciarzy rozgałęzionej organizacji, liczącej 600 tysięcy ludzi wrogich władzy sowieckiej. Czas już skończyć z organizacjami klerykalnymi i hierarchią cerkiewną"zb. Tysiące popów i niemal wszystkich biskupów znów posłano do obozów, ale tym razem większość z nich zo stała rozstrzelana. Z dwudziestu tysięcy cerkwi i meczetów, czynnych jeszcze w 1936 roku, na początku roku 1941 roku modły odprawiano w niespełna tysiącu. Oficjalna liczba du chownych wynosić miała na początku 1941 roku 5665 (połowa z nich pochodziła z państw bałtyckich i z terytoriów polskich, ukraińskich i mołdawskich, które włączono do ZSRR w latach 1939-1941), podczas gdy w 1936 roku było ich jeszcze ponad 24 tysiące. M.I. Odinsow, "Na puti k swobodie sowiesti", Moskwa 1990, s. 53-54. GARF, 3316/2/1615/116-149.
WIELKI TERROR (1936-1938) 195 Wielki Terror, operacja polityczna zainicjowana i przeprowadzona od początku do końca przez najwyższe władze WKP(b), to znaczy przez Stalina, który w tym czasie całko wicie zdominował swoich towarzyszy z Biura Politycznego, osiągnął dwa podstawowe cele. Pierwszy polegal na wprowadzeniu nowej, gotowej do wypełniania rozkazów biuro kracji cywilnej i wojskowej, złożonej z młodych kierowników, ukształtowanych w stali nowskim duchu lat trzydziestych, którzy - jak to powiedział na XVIII Zjeździe Kagano wicz - "zaakceptują każde zadanie, wyznaczone im przez towarzysza Stalina". Aż dotąd różne administracje, często niekompetentne, gdyż formowane pospiesznie w czasie woj ny domowej, i niejednorodne, gdyż złożone zarówno z wykształconych za caratu "burżu azyjnych specjalistów", jak kadr bolszewickich, usiłowały zachować swój profesjonalizm swoją logikę administracyjną lub po prostu swoją autonomię i siatkę klienteli bez ślepe go poddawania się woluntaryzmowi ideologicznemu i rozkazom Centrum. W 1935 roku, w czasie "sprawdzania legitymacji partyjnych", lokalne władze stawiły bierny opór, po dobnie jak większość statystyków odmówiły "poprawienia" rezultatów spisu ze stycznia 1937 roku zgodnie z życzeniami Stalina; zmusilo to stalinowskie kierownictwo do reflek sji nad naturą administracji, przy pomocy której miało rządzić krajem. było jasne, iż znaczna część partyjnych i bezpartyjnych kierowników różnych szczebli nie jest gotowa do wykonywania żadnego rozkazu Centrum. stało się więc dla Stalina rzeczą pilną za stąpienie ich ludźmi bardziej "skutecznymi", czyli bardziej posłusznymi. Drugim celem Wielkiego Terroru było zdecydowane dokończenie likwidacji wszyst kich "elementów społecznie niebezpiecznych", które to określenie miało bardzo szero ki zasięg. Kodeks karny przewidywał uznanie za społecznie niebezpiecznego każdego, kto "popełnił akt szkodliwy dla społeczeństwa lub czyje stosunki ze środowiskiem kry minalnym albo przeszłość stanowią zagrożenie". Według tych zasad groźne były liczne zastępy najczęściej już prześladowanych w przeszłości "byłych": byłych kułaków, byłych kryminalistów, byłych urzędników i funkcjonariuszy carskich, byłych członków partii mienszewików, byłych eserowców itd. Zgodnie z wyrażoną szczególnie jasno na ple num Komitetu Centralnego z lutego i marca 1937 roku stalinowską teorią, że "im bar dziej zbliżamy się do socjalizmu, tym bardziej zaostrza się walka z niedobitkami wymie rających klas", wszyscy ci "byli" zostali unicestwieni w czasie Wielkiego Terroru. W przemówieniu na plenum Stalin położyl szczególny nacisk na fakt, że Związek Sowiecki, jedyne państwo, "które zbudowało socjalizm", jest otoczone przez wrogie mocarstwa. Wspierane przez Francję i Wielką Brytanię przygraniczne państwa - Fin landia, kraje bałtyckie, Polska, Rumunia, Turcja i Japonia, wysyłały do ZSRR całe "ar mie dywersantów i szpiegów", których zadaniem było sabotowanie budowy socjalizmu. Niepowtarzalne, uświęcone państwo, jakim był ZSRR, miało też "uświęcone" granice które były jednocześnie liniami frontu w walce przeciw wszechobecnemu wrogowi ze wnętrznemu. Nie dziwi więc fakt, iż stalinizm za najważniejszą sprawę uznał polowanie na szpiegów, czyli wszystkich, którzy mieli najluźniejszy nawet kontakt z "innym świa tem", oraz zlikwidowanie potencjalnej mitycznej "piątej kolumny". Przyglądając się różnym kategoriom ofiar - kierownikom i specjalistom, elementom społecznie niebezpiecznym ("byłym") czy szpiegom - możemy dostrzec główne objawy niedomagania reżimu, które sprawiły, że w ciągu dwóch lat posłano na śmierć prawie 700 tysięcy ludzi.
11 IMPERIUM OBOZÓW W latach trzydziestych, które zaznaczyły się w Związku Sowieckim bezprece densowymi prześladowaniami własnego społeczeństwa, nastąpił gwałtowny wzrost liczby obozów koncentracyjnych. Dostępne dziś archiwa GUŁagu po zwalają na wyłuskanie z nich szczegółowych informacji o rozbudowie tego systemu, je go różnych reorganizacjach, napływie i liczbie więźniów, ich przydziałach do różnych gałęzi gospodarki, podziałach ze względu na rodzaj wyroku, płeć, wiek, narodowość i poziom wykształcenia. Oczywiście istnieją strefy cienia. Biurokracja GUŁagu działała wystarczająco sprawnie, by policzyć więźniów, a dokładniej tych, którzy dotarli do miejsca przeznaczenia. Nie wiemy jednak prawie nic o tych, którzy tam nie dotarli, gdyż zmarli w więzieniu lub w trakcie nie kończących się etapów, nawet jeśli dysponu jemy licznymi świadectwami drogi krzyżowej, przebytej między aresztowaniem a skazaniem. W połowie lat trzydziestych w obozach zarządzanych przez GPU pracowało już około 140 tysięcy więźniów. Ogromna budowa Biełomorkanału, łączącego Morze Białe z Bałtykiem, która wymagała niewolniczej pracy 120 tysięcy ludzi, przyspieszyła przeka zywanie z więzień do obozów dziesiątków tysięcy więźniów, a liczba wyroków ciągle ro sła: 56 tysięcy skazanych w 1929 roku w sprawach prowadzonych przez GPU, ponad 208 tysięcy w 1930 (oprócz I 178 000 skazanych w sprawach pozostających poza kom petencjami GPU w 1929 i 1 238 000 w 1931 roku2). W początku 1932 roku na wielkich budowach, nadzorowanych przez GPU, harowało ponad 300 tysięcy więźniów, a ich śmiertelność mogła sięgnąć nawet 10% rocznie, tak jak to było w przypadku Biełomorkanalu. W lipcu 1934 roku, kiedy GPU włączono do NKWD, GUŁag - Gławnoje Uprawleni je Łagieriej - wchłonął około 212 tysięcy więźniów z 780 niewielkich kolonii karnych, po zostających dotąd w gestii Ludowego Komisariatu Sprawiedliwości, które nowy zarządca uważał za mało produktywne i źle prowadzone. Żeby osiągnąć wydajność zaspokajającą potrzeby kraju, obóz musiał być wielki i wyspecjalizowany. Ogromne ośrodki penitencjar ne, w których pracowało po kilkadziesiąt tysięcy osób, miały się stać podstawą gospodar ki stalinowskiego ZSRR. 1 stycznia 1935 roku system GUŁagu skupiał 965 tysięcy więź ' J.A. Getty, G.T. Rittersporn, V.N. Zemskov, "Les victimes..."; N. Werth, "Goulag, les vrais chiffres..."; A. Nove, "Victims of Stalinism: How Many?", w: J.A. Getty, R.T. Manning (wyd.), "Stalinist Ter ror...". W.P. Popow, "Gosudarstwiennyj tierror...", s. 20-31.
IMPERIUM OBOZÓW 197 niów, 725 tysięcy przebywało w "obozach pracy", a 240 tysięcy w "koloniach karnych", czyli mniejszych jednostkach, w których osadzano osobników, uznanych za "mniej nie bezpiecznych społecznie" i skazanych najczęściej na karę poniżej trzech lat'. W tym momencie mapa GUŁagu była już w ogólnym zarysie ustalona na następne dwa dziesięciolecia. Z liczącego około 45 tysięcy więźniów kompleksu obozowego na Wyspach Sołowieckich wypączkowały "lotne obozy", które przemieszczały się wraz z wielkimi wyrębami lasu, prowadzonymi jednocześnie w Karelii, w strefie przybrzeżnej Morza Białego i w rejonie Wołogdy. Zadaniem wielkiego, skupiającego około 43 tysiące więźniów zespołu Swirłagu było zaopatrywanie w drewno opałowe całej aglomeracji le ningradzkiej, podczas gdy zespół z Tiemnikowa zaopatrywał aglomerację moskiewską. Od strategicznego skrzyżowania w Kotłasie wzdłuż "drogi północno-wschodniej" wiodącej do Ust'-Wymu, Uchty, Peczory i Workuty, ciągnęły się dalej tory kolejowe, le śne wyręby i kopalnie. Uchtpeczłag korzystał z pracy 51 tysięcy więźniów przy budowie dróg, w kopalniach węgla i na polach roponośnych tego zagubionego na Dalekiej Pół nocy regionu. Inne odgałęzienie biegło w kierunku północnego Uralu i kombinatów chemicznych w Solikamsku i Bierieznikach, podczas gdy na południowy wschód wszyst kie obozy zachodniej Syberii dostarczały darmowej siły roboczej 63 tysięcy więźniów wielkiemu kombinatowi węglowemu Kuzbasugol. Dalej na południe, w położonym już w Republice Kazachskiej obwodzie karagan dyjskim, 30 tysięcy więźniów "obozów rolniczych" Stiepłagu wdrażało nowe sposoby zagospodarowania stepu. Reżim był tu chyba łagodniejszy niż na największej budowie połowy lat trzydziestych, w Dmitłagu (196 tysięcy więźniów), który po ukończeniu Bie łomorkanału otrzymał zadanie budowy drugiego wielkiego kanału stalinowskiego, Mo skwaWołga. Inną wielką, iście faraońską budową był BAM (Magistrala BajkalskoAmurska), li nia kolejowa, która miała zdublować Kolej Transsyberyjską na odcinku od Bajkału do Amuru. W początkach 1935 roku na pierwszym odcinku torów pracowało 150 tysięcy podzielonych na trzydzieści zespołów więźniów z Bamłagu. W 1939 roku liczący 260 ty sięcy więźniów Bamłag stał się największym sowieckim zespołem obozów koncentracyj nych. Wreszcie zespół obozów Siewwostłagu (północno-wschodnich) pracował od 1932 roku dla Dalstroju, kombinatu o strategicznym znaczeniu, gdzie wydobywano złoto, za które kupowano na Zachodzie maszyny niezbędne do industrializacji kraju. Złoża zło ta znajdowały się w regionie o wyjątkowo trudnych warunkach - na Kołymie. Całkowi cie odcięła od świata Kołyma, na którą dostać się można było tylko statkiem, miała się stać symbolicznym regionem GUŁagu. Magadan, stolicę i port, dokąd przybijali wy gnańcy, stworzyli oni sami. Zbudowana ich rękami żywotna arteria Kołymy - "szosa"łączyła wyłącznie obozy, w których panowały szczególnie nieludzkie warunki życia, po mistrzowsku opisane w opowiadaniach Warłama Szałamowa. W latach 1932-1939 pro dukcja złota wydobywanego przez więźniów na Kołymie - w 1939 roku było ich tam 138 tysięcy - wzrosła z 276 kilogramów do 48 ton, czyli 35% całej sowieckiej produkcji w tym okresie. W. Ziemskow, "Gutag", s. I1. ' O. Chlewniuk, "Prinuditielnyj trud w ekonomikie SSSR,1929-1941", "Swobodnaja Mysl" 1992, nr 13, s. 78-92.
198 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU W czerwcu 1935 roku rząd rozpoczął w Norylsku, za kręgiem polarnym, następny ogromny projekt budowy, tym razem kombinatu produkcji niklu, który mógł być zreali zowany jedynie przy pomocy karnej siły roboczej. Norylski zespół koncentracyjny miał liczyć w szczytowym momencie rozwoju GUŁagu, w początkach lat pięćdziesiątych, do 70 tysięcy więźniów. Produkcyjna funkcja obozu, zwanego obozem "pracy poprawczej", znajdowała doskonałe odbicie w wewnętrznych strukturach GUŁagu. Centralne za rządy były zorganizowane nie wedle kryteriów geograficznych, lecz wedle kryteriów gospodarczych. Istniały więc: dyrekcja budów hydroelektrycznych, dyrekcja budów ko lejowych, dyrekcja mostów i dróg itd. Więzień lub osadnik specjalny stanowił towar, wymieniany w kontraktach zarządów penitencjarnych z kierownictwami resortów przemysłowych5. W drugiej połowie lat trzydziestych liczba więźniów GUŁagu podwoiła się, rosnąc z 965 tysięcy w początku 1935 do 1930 000 w początku 1941 roku. Tylko w roku 1937 wzrosła ona o 700 tysięcy osóbh. Masowy napływ nowych więźniów do tego stopnia zdez organizował produkcję, iż spadła ona o 13% w stosunku do roku 1936! Niska produkcja utrzymała się w roku 1938, aż do podjęcia przez nowego ludowego komisarza spraw we wnętrznych Ławrientija Berię energicznych kroków w celu "zracjonalizowania" pracy więźniów. W nocie do Biura Politycznego z 10 kwietnia 1939 roku Beria wyłożył swój program "reorganizacji GUŁagu". Nowy komisarz tłumaczył, iż jego poprzednik Niko łaj Jeżow kładł większy nacisk na "polowanie na przeciwnika" niż na "rozsądne zarzą dzanie". Obozowa norma żywieniowa, wynosząca 1400 kalorii dziennie, obliczona zosta ła dla ludzi "dosłownie siedzących w więzieniu"'. W związku z tym w ciągu ostatnich lat stopniała liczba więźniów zdolnych do pracy.1 marca niezdolnych do pracy było 250 ty sięcy więźniów, a śmiertelność we wszystkich obozach wyniosła 8% tylko w roku 1938. Aby sprostać planowi produkcyjnemu, za który odpowiedzialne było NKWD, Beria pro ponował zwiększyć racje żywnościowe, znieść wszystkie przedterminowe zwolnienia, przykładnie karać obiboków i innych osobników "dezorganizujących produkcję" i wresz cie wydłużyć czas pracy do jedenastu godzin dziennie z trzema dniami wolnymi w mie siącu, tak by "racjonalnie wykorzystać w pełni fizyczną wydolność więźniów". Inaczej niż się powszechnie uważa, archiwa GUŁagu dowodzą znacznej rotacji więźniów w obozach, gdyż uwalniano ich od 20 do 35% rocznie. Rotację tę tłumaczy stosunkowo wysoka liczba wyroków, opiewających na mniej niż pięć lat, a w początku 1940 roku miało je 57% więźniów. Samowolnie działająca administracja i sądownictwo specjalne, zwłaszcza w przypadku "politycznych", uwięzionych w latach 1937-1938, nie cofały się przed przediużaniem dobiegających końca kar. Niemniej jednak przyjazd do obozu nie oznaczał w zasadzie biletu w jedną stronę. Zresztą dla okresu "poobozowe go" przewidziano cały szereg "kar dodatkowych", takich jak zesłanie czy przymusowe osiedlenie. Wbrew innemu utartemu poglądowi większość "politycznych", skazanych za "działa nia kontrrewolucyjne" na podstawie jednego z czternastu paragrafów słynnego 58 artykułu kodeksu karnego, wcale nie trafiła do obozów GUŁagu. Liczba więźniów politycz nych wahała się w zależności od roku między jedną czwartą a jedną trzecią wszystkich 5 N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s. 345-379. W. Ziemskow, "Gułag", s.11-15. ' O. Chlewniuk, "Prinuditielnyj...", s. 88-89.
IMPERIUM OBOZÓW 199 osadzonych. Pozostali więźniowie nie byli jednak pospolitymi przestępcami w zwykłym znaczeniu tego słowa. Trafili do obozów ze względu na naruszeniE któregoś z niezliczo nych represyjnych praw, dotyczących prawie każdej sfery życia, poczynając od "zagar nięcia socjalistycznej własności", naruszenia "prawa paszportowego", "chuligaństwa" "spekulacji" aż po "porzucenie stanowiska pracy", "sabotaż" czy też "niewykonanie mi nimum dniówek roboczych" w kołchozie. Większość więźniów padła ofiarą powszechnej penalizacji, obejmującej coraz szerszą sferę zachowań społecznych i prawodawstwa pra cy, a jako "zwykli obywatele" nie mieli nic wspólnego ani z politycznymi, ani z pospolity mi przestępcami w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Był to skutek dziesięciolecia prześladowań coraz szerszych warstw społeczeństwa przez partiępaństwo. Spróbujmy sporządzić prowizoryczny bilans różnych aspektów tych prześladowań, nie mieszczących się oczywiście w jednej płaszczyźnie. ů 6 milionów zgonów w wyniku klęski głodu lat 1932-1933, którą należy w znacznym stopniu przypisać polityce przymusowej kolektywizacji i łupieżczemu zagarnianiu przez państwo kołchozowych plonów. ů 720 tysięcy egzekucji, z czego ponad 680 tysięcy tylko w latach 1937-1938, z wyro ku "sądu" specjalnego GPUNKWD. ů 300 tysięcy potwierdzonych zgonów w obozach między 1934 a 1940 rokiem; jeśli chodzi o okres 1930-1933, nie mamy dokładnych danych, ale posługując się ekstrapo lacją, możemy wnioskować, że w ciągu całego dziesięciolecia liczba zgonów wyniosła 400 tysięcy. Nie wliczamy w nią niemożliwej do sprawdzenia liczby zmarłych między aresztowaniem a rejestracją "na wejściu" przez biurokrację obozową. ů 600 tysięcy potwierdzonych zgonów zesłańców, osób "przemieszczonych" i osadni ków specjalnych. ů około 2,2 miliona zesłańców, osób "przemieszczonych" i osadników specjalnych. ůskumulowana liczba 7 milionów "osadzeń" w obozach i koloniach w latach 1934-1941, z zastrzeżeniem, iż nie mamy wystarczająco dokładnych danych dla lat 1930-1933. Według danych z 1 stycznia 1940 roku w 53 zespołach "obozów pracy poprawczej" i 425 "koloniach pracy poprawczej" przebywało 1 670 000 osób; rok później będzie ich 1 930 000. W więzieniach siedziało około 200 tysięcy osób, oczekujących na wyrok i transport do obozów. Wreszcie 1800 komendantur NKWD kierowało armią 1,2 milio na osadników specjalnych. Nawet jeśli są to liczby znacznie niższe od podawanych do tej pory przez historyków lub świadków, którzy mylili często napływ do GUŁagu z licz bą więźniów w określonym momencie, dają one pojęcie o skali represji, których ofiarą padły w latach trzydziestych najróżniejsze warstwy sowieckiego społeczeństwa. Od końca 1939 do lata 1941 roku kolonie i osadnictwo specjalne GUŁagu odnotowały nowy napływ więźniów. Związane to było z sowietyzacją nowych nabytków terytorialnych i bezprecedensową degradacją stosunków społecznych, zwłaszcza w świecie pracy. R J.A. Getty, G.T. Rittersporn, V.N. Zemskov, "Les victimes...", s. 650-657. Powyższe syntetyczne dane oparte są w głównej mierze na wyżej cytowanych pracach a zwłaszcza: J.A. Getty, G.T. Rittersporn, V.N. Zemskov, "Les victimes..."; W. Ziemskow, "Gulag"; N. Werth "Gou lag..."; W.P. Popow, "Gosudarstwiennyj tierror..."; O. Chlewniuk, "Prinuditielnyj...", "Istocznik" 1995, nr 1, s.117-130; A. Blum, "Naitre...". 200 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU 24 sierpnia zaskoczony świat dowiedział się o podpisaniu poprzedniego dnia trakta tu o nieagresji między stalinowskim ZSRR a hitlerowskimi Niemcami. Ogłoszenie in formacji o pakcie wywołało prawdziwy szok w bezpośrednio zainteresowanych kryzy sem międzynarodowym państwach europejskich, których opinia publiczna zupełnie nie była przygotowana na ten zwrot, wydający się jej całkowitym odwróceniem sojuszy. za ledwie nieliczni byli wówczas świadomi, co może łączyć dwa reżimy o tak różnych ide ologiach. 21 sierpnia 1939 roku rząd sowiecki zawiesił negocjacje, prowadzone z misją angiel
skofrancuską, która przybyła do Moskwy 11 sierpnia w celu zawarcia trójstronnego traktatu na wypadek napaści Niemiec na któreś z państw. Od początku 1939 roku, kie rowana od maja przez Wiaczesława Mołotowa, sowiecka dyplomacja daleka była od myśli o umowie z Francją i Wielką Brytanią, które podejrzewała o gotowość do podpi sania nowego traktatu monachijskiego kosztem Polski i pozostawienie tym samym Niemcom wolnej ręki na Wschodzie. Podczas gdy negocjacje polityków sowieckich z Brytyjczykami i Francuzami grzęzly w nierozwiązywalnych problemach - na przykład w sprawie ewentualnego przejścia Armii Czerwonej przez Polskę w wypadku zaatako wania tej ostatniej przez Niemcy - kontakty między przedstawicielami sowieckimi i niemieckimi wszystkich szczebli zacieśniały się.14 sierpnia minister spraw zagranicz nych Rzeszy Ribbentrop zaproponował, że przyjedzie do Moskwy w celu podpisania wszechstronnej umowy politycznej z przywódcami sowieckimi. Już następnego dnia Stalin wyrazil zgodę. 19 sierpnia Niemcy i ZSRR podpisały układ handlowy, który był przedmiotem ne gocjacji od końca 1938 roku i który zapowiadał się bardzo korzystnie dla ZSRR. Te go samego wieczoru Sowieci wyrazili zgodę, by Ribbentrop podpisał w Moskwie wy pracowany już przez stronę sowiecką i przesłany natychmiast do Berlina pakt o nie agresji. Obdarzony "nadzwyczajnymi pełnomocnictwami" niemiecki minister przybył do Moskwy po południu 23 sierpnia, a podpisany tej samej nocy - ważny na dziesięć lat i wchodzący natychmiast w życie - pakt o nieagresji został następnego dnia poda ny do wiadomości publicznej. Najważniejszą część umowy, która określała strefy wpływów i zaborów ziem dwóch państw Europy Wschodniej, utrzymano naturalnie w tajemnicy. Przecząc oczywistym faktom, sowieccy przywódcy aż do 1989 roku nego wali istnienie "tajnego protokolu", tej prawdziwej "zbrodni przeciw pokojowi", po pełnionej przez obydwa sygnujące go mocarstwa. Zgodnie z tym porozumieniem Li twa znalazła się w niemieckiej strefie wpływów, a Estonia, Finlandia i Besarabia w strefie sowieckiej. Sprawa istnienia szczątkowego państwa polskiego była zawieszo na, ZSRR miało jednak odzyskać, po wspólnych z Niemcami działaniach wojennych przeciw Polsce, ziemie białoruskie i ukraińskie, oddane w wyniku traktatu ryskiego z 1921 roku, oraz część ziem "historycznie i etnicznie polskich" w województwach warszawskim i lubelskim. W osiem dni po podpisaniu paktu hitlerowskie wojska zaatakowały Polskę. Ty dzień później, 9 września, wobec załamania się polskiej obrony i nacisku Niemiec, rząd sowiecki poinformowal Berlin, iż zamierza w najbliższym czasie zająć teryto rium przypadające mu w myśl tajnego protokołu z 23 sierpnia. 17 września Armia Czerwona wkroczyła do Polski pod pretekstem "niesienia pomocy ukraińskim i biało ruskim braciom" zagrożonym w wyniku "rozkładu państwa polskiego". Interwencja sowiecka nastąpiła już po niemal całkowitym rozbiciu armii polskiej i spotkała się ze
IMPERIUM OBOZÓW 201 słabym oporem. Sowieci wzięli do niewoli 230 tysięcy jeńców wojennych, w tym 15 ty sięcy oficerów"'. Naszkicowany prowizorycznie projekt pozostawienia buforowego państwa polskiego obie strony szybko zarzuciły, w wyniku czego kwestia granicy między Niemcami a ZSRR stanęła na ostrzu noża. Pierwotnie, 22 września, ustalono ją na Wiśle, ale podczas wizyty Ribbentropa w Moskwie 28 września przesunięto ją na wschód, na linię Bugu. W za mian za to sowieckie "ustępstwo" w stosunku do ustaleń z 23 sierpnia Niemcy zgodziły się na włączenie Litwy w strefę wpływów ZSRR. Rozbiór Polski pozwolił Związkowi So wieckiemu wchłonąć rozległe terytorium o powierzchni 180 tysięcy kilometrów kwadra towych, zamieszkane przez 12 milionów ludzi, Białorusinów, Ukraińców i Polaków. 1 i 2 listopada, po przeprowadzonym dla pozoru referendum, terytorium to zostało przyłą czone do sowieckich republik: Ukraińskiej i Białoruskiej. W tym czasie "oczyszczanie" nowych regionów przez NKWD było już mocno zaawan sowane. Jego głównym celem byli Polacy, których aresztowano i deportowano jako "wro gi element". Najbardziej narażeni byli ziemianie, przemysłowcy, kupcy, urzędnicy, poli cjanci i wojskowi, którzy za zasługi w czasie wojny polskosowieckiej z 1919-1920 roku otrzymali od państwa ziemię w rejonach przygranicznych. Statystyki Zarządu Osadni ków Specjalnych GUŁagu mówią o 381 tysiącach polskich cywilów z terytoriów anekto wanych we wrześniu 1939 roku, którzy między lutym 1940 a czerwcem 1941 roku zosta li zesłani jako osadnicy specjalni na Syberię, do obwodu archangielskiego, do Kazach stanu oraz innych odległych rejonów ZSRR". Liczby rzędu 1 miliona deportowanych podawane przez historyków polskich, są znacznie zawyżone'. Nie mamy niestety żad nych dokładnych danych dotyczących aresztowań i deportacji osób cywilnych między wrześniem 1939 a styczniem 1940 roku. Z okresu późniejszego dostępne dziś dokumenty archiwalne odnotowują trzy wielkie fa le "łapanekwywózek": 9 i 10 lutego, 12 i 13 kwietnia oraz 28 i 29 czerwca 1940 roku. Trans porty kolejowe potrzebowały dwóch miesięcy na przejazd tam i z powrotem od granicy pol skiej na Syberię, do Kazachstanu i na Daleką północ. Spośród 230 tysięcy polskich jeńców wojennych do lata 1941 roku przeżyło tylko 82 tysiące. Śmiertelność wśród polskich osadni ków specjalnych była również bardzo wysoka. W sierpniu 1941 roku, po podpisaniu umowy z polskim rządem emigracyjnym, władze sowieckie udzieliły "amnestii" Polakom, deporto wanym po listopadzie 1939 roku, ale odnaleziono ślady jedynie 243 100 osób, podczas gdy między lutym 1940 a czerwcem 1941 roku zesłano ich co najmniej 381 tysięcy. W sumie z amnestii tej skorzystało 388 tysięcy polskich jeńców wojennych, internowanych uciekinie rów i zesłanych cywilów. Setki tysięcy zginęły w poprzednich latach. Bardzo wielu rozstrze lano jako "zaciekłych i zdecydowanych na wszystko wrogów władzy sowieckiej". Wśród nich wymienić trzeba zwłaszcza 25 700 polskich oficerów i osób cywilnych, którzy mieli być rozstrzelani, jak proponował Beria Stalinowi w piśmie z 5 marca 1940 roku. Część cmentarzyska z ciałami pomordowanych została odkryta w kwietniu 1943 ' K. Sword, "Deportation and Exile. Poles in the Sowiet Union, l9i9-194R", MacMillan, London 1994, s. 7. [Poglądy autora na temat kampanii polskoniemieckiej są dość uproszczone. (Przyp. red.)]. W. Ziemskow "Spiecposielency", s. 5. Z.S. Siemaszko, "W sowieckim osaczeniu", Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1991; W. Wielhor ski, "Los Polaków w niewoli sowieckiej", Rada Wschodnich Ziem RP i stowarzyszenie Byłych Sowieckich Więźniów Politycznych, Londyn 1956. [W kwestii deportacji por. tekst A. Paczkowskiego zamieszczony w niniejszej książce. (Przyp. red.)].
202 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU roku przez Niemców w lesie koło Katynia. W licznych masowych grobach znajdowały się zwłoki 4 tysięcy oficerów polskich. Władze sowieckie przypisywały masakrę katyń ską Niemcom aż do roku 1992, kiedy w czasie wizyty Borisa Jelcyna w Warszawie rząd rosyjski przyznał oficjalnie, że bezpośrednią odpowiedzialność za eliminację polskiej elity w 1940 roku ponosi Stalin i członkowie Biura Politycznego. Natychmiast po aneksji ziem należących do Polski i zgodnie z umowami zawartymi z Niemcami rząd sowiecki wezwał do Moskwy szefów rządów estońskiego, łotewskiego i litewskiego i narzucił im "traktaty o wzajemnej pomocy", w których państwa te "zga dzały się" na umieszczenie na ich terytorium sowieckich baz wojskowych. Bezzwłocznie 25 tysięcy żołnierzy sowieckich rozlokowano w Estonii, 30 tysięcy na Łotwie, a 20 tysię cy na Litwie. Siły te przewyższały znacznie armie wciąż jeszcze oficjalnie niepodległych państw. Wprowadzenie wojsk sowieckich oznaczało naprawdę koniec niepodległości państw bałtyckich. 11 października Beria wydał rozkaz "wyplenienia wszystkich ele mentów antysowieckich i antyspołecznych" w tych krajach. Odtąd policja wojskowa nie ustawała w aresztowaniach oficerów, urzędników i intelektualistów, których uznano za "niepewnych" z punktu widzenia dalszych zamiarów ZSRR. Ściśle tajne pismo ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ławrientija Berii do Stalina z 5 marca 1940 roku KC WKP(b) Towarzysz Stalin W obozach dla jeńców wojennych NKWD ZSRR i w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi w chwili obecnej znajduje się duża liczba byłych oficerów armii polskiej, byłych pracowników policji polskiej i organów wywiadu, członków nacjonalistycznych, kontrrewolucyjnych partii, członków ujawnionych kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych, uciekinierów i in. Wszyscy są za twardziałymi wrogami władzy sowieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju sowiec kiego. Będący jeńcami wojennymi, oficerowie i policjanci, przebywający w obozach, usiłują kontynuować działalność kontrrewolucyjną, prowadzą agitację antyso wiecką. Wszyscy czekają tylko na wyjście na wolność, aby móc aktywnie włączyć się do walki przeciw władzy sowieckiej. Organy NKWD w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi wykryły szereg kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych. We wszystkich tych kontrrewolu cyjnych organizacjach przywódczą rolę odgrywali byli oficerowie armii polskiej, byli policjanci i żandarmi. Wśród zatrzymanych uciekinierów i osób, które nielegalnie przekroczyły gra nicę państwową, wykryto znaczną liczbę osób, które są członkami kontrrewolu cyjnych organizacji szpiegowskich i powstańczych. W obozach dla jeńców wojennych znajduje się ogółem (nie licząc żołnierzy i kadry podoficerskiej) 14 736 byłych oficerów, urzędników, obszarników, poli cjantów, żandarmów, strażników więziennych, osadników i agentów wywiadu 97% z nich jest narodowości polskiej.
IMPERIUM OBOZÓW 203 Wśród nich: generałów, pułkowników i podpółkowników - 295 majorów i kapitanów - 2080 poruczników, podporuczników i chorążych - 6049 oficerów i podoficerów policji, ochrony pogranicza i żandarmerii -1030 szeregowych policjantów, żandarmów, strażników - 5138 urzędników, obszarników, księży i osadników-144 W więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi ogółem znajduje się 18 632 aresztowanych (z czego 10 685 - Polacy), w tym: byłych oficerów -1207 byłych policyjnych agentów wywiadu i żandarmów - 5141 szpiegów i dywersantów - 347 byłych obszarników fabrykantów i urzędników - 465 członków różnych organizacji kontrrewolucyjnych i powstańczych oraz różnego rodzaju elementu - 5345 uciekinierów - 6127 W związku z tym, że wszyscy są zatwardziałymi i nieprzejednanymi wrogami władzy sowieckiej, NKWD ZSRR uważa za niezbędne: I. Polecić NKWD ZSRR: a) sprawy znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych 14 700 osób, by łych polskich oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, agentów wywia du, żandarmów, osadników i strażników więziennych, b) a także sprawy aresztowanych i przebywających w więzieniach w zachod nich obwodach Ukrainy i Białorusi 11000 osób, członków różnych szpiegow skich i dywersyjnych organizacji kontrrewolucyjnych, byłych obszarników, fabry kantów, byłych polskich oficerów, urzędników i uciekinierów; sprawy te rozpa trzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania. II. Sprawy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania za rzutów, postanowienia o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia w następującym trybie: a) przeciwko osobom, znajdującym się w obozach jeńców wojennych - na podstawie zaświadczeń, przedstawianych przez Zarząd ds. Jeńców Wojennych NKWD ZSRR, b) przeciwko osobom aresztowanym - na podstawie zaświadczeń z akt, przedstawianych przez NKWD USRR i NKWD BSRR. III. Rozpatrzenie spraw i podjęcie decyzji powierzyć trojce w składzie: towa rzysze Mierkułow, Kobułow, Baszłakow (naczelnik I. Specwydziału Specjalnego NKWD ZSRR). Ludowy komisarz spraw wewnętrznych Związku SRR (-) Ł.Beria"
Cyt. za publikacją potwierdzonego oryginału w zbiorze "Dokumenty Katynia. Deeyzja", "Interpress", Warszawa 1992, s. 20-27. (Przyp. tłum.)
204 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU W czerwcu 1940 roku, niemal nazajutrz po zwycięskiej błyskawicznej ofensywie Wehrmachtu we Francji, rząd sowiecki postanowił wprowadzić w życie wszystkie klau zule tajnego protokołu z 23 sierpnia. 14 czerwca, pod pretekstem "aktów prowokacji wobec sowieckich garnizonów", wystosował ultimatum do przywódców bałtyckich, zmuszając ich do utworzenia rządów "zdolnych zagwarantować uczciwe wprowadzenie w życie traktatu o wzajemnej pomocy i poskromić przeciwników tego traktatu". W następnych dniach już setki tysięcy żołnierzy sowieckich okupowały kraje bał tyckie. Stalin posłał swych przedstawicieli do stolic trzech republik z zadaniem ich so wietyzacji. I tak były prokurator generalny Wyszynski pojechał do Rygi, Żdanow do Tallina, były funkcjonariusz NKWD, jednocześnie wiceminister spraw zagranicznych, Diekanozow - do Kowna. Miejscowe parlamenty i instytucje zostały rozwiązane, a większość ich członków aresztowano. Jedynie partiom komunistycznym pozwolono przedstawić kandydatów do "wyborów", które odbyły się 14 i 15 lipca 1940 roku. W tygodniach poprzedzających parodię wyborów NKWD kierowane przez generała Iwana Sierowa aresztowało 15 do 20 tysięcy "wrogich elementów". Tylko na Łotwie rozstrzelano bez sądu na początku lipca 1480 opozycjonistów. Utworzone w nowych wyborach parlamenty poprosiły o przyjęcie ich państw do ZSRR, a Rada Najwyższa oczywiście "przychyliła się" do prośby i na początku sierpnia ogłoszono narodziny trzech nowych socjalistycznych republik sowieckich. W czasie gdy 8 sierpnia "Prawda" pisała, że "Słońce wielkiej stalinowskiej konstytucji sięgnęło swymi dobroczynnymi promieniami nowych ziemi i nowych ludów", dla Bałtów rozpoczynał się okres areszto wań, deportacji i egzekucji. W archiwach zachowały się szczegóły dotyczące wielkiej operacji deportacyjnej elementów społecznie wrogich z krajów bałtyckich, z Mołdawii, z Białorusi i z zachod niej Ukrainy, przeprowadzonej w nocy z 13 na 14 czerwca 1941 roku pod dowódz twem generała Sierowa. Operacja ta została zaplanowana kilka tygodni wcześniej, kie dy to 16 maja Beria przesłał Stalinowi swój ostatni projekt "operacji oczyszczającej z elementów antysowieckich, obcych klasowo i kryminalńych w regionach niedawno przyłączonych do ZSRR". W czerwcu 1941 roku miało zostać deportowanych 85 716 osób, w tym 25 711 Bałtów. W raporcie, datowanym 17 lipca 1941 roku, osobistość nu mer dwa w NKWD, Wsiewołod Mierkułow, przedstawił bałtycką część operacji: w no cy z 13 na 14 czerwca 1941 roku zesłano 11 038 członków rodzin "burżuazyjnychna cjonalistów", 3240 członków rodzin byłych żandarmów i policjantów, 7124 członków rodzin byłych posiadaczy ziemskich, przemysłowców i urzędników,1649 członków ro dzin byłych oficerów i wreszcie 2907 "różnych". Na podstawie tego dokumentu staje się jasne, że głowy rodzin aresztowano wcześniej i prawdopodobnie rozstrzelano. Operacja z 13 czerwca dotyczyła w istocie jedynie "członków rodzin" uznanych za klasowo obce” Każda rodzina miała prawo do stu kilogramów bagażu, w tym miesięcznego zapasu żywności, gdyż NKWD nie odpowiadało za żywienie w czasie transportu! Pociągi z zesłańcami docierały do miejsc przeznaczenia, przeważnie do obwodu nowosybirskiego lub Kazachstanu, dopiero pod koniec lipca 1941 roku. Niektóre jednak dojechały na miejsce, w góry Ałtaju, dopiero w połowie września! Ilu zesłańców stłoczonych po pięć dziesięciu w bydlęcych wagonach zmarło podczas sześciu do dwunastu tygodni podró GARF, 9401/1/4475.
IMPERIUM OBOZÓW 205 ży, skoro mieli tylko rzeczy i zapasy zgromadzone pospiesznie w noc aresztowania? In ną wielką operację zaplanował Beria w noc z 27 na 28 czerwca 1941 roku. Wybór daty świadczy, że najwyżsi dygnitarze państwa sowieckiego w najmniejszym stopniu nie spo dziewali się 22 czerwca niemieckiego ataku. Operacja "Barbarossa" opóźniła o kilka lat kolejną fazę "oczyszczania" przez NKWD krajów bałtyckich. W kilka dni po zajęciu Litwy, Łotwy i Estonii rząd sowiecki wystosował do Rumunii ultimatum z żądaniem natychmiastowego "oddania" Związkowi Sowieckiemu Besara bii, która wchodziła w skład imperium rosyjskiego i wymieniona została w tajnym pro tokole sowieckoniemieckim z 23 sierpnia 1939 roku. W ultimatum żądano poza tym przekazania Związkowi Sowieckiemu północnej Bukowiny, która przecież nigdy nie należała do carów. Pozbawieni poparcia Niemców Rumuni poddali się dyktatowi. Bu kowina i część Besarabii zostały włączone do Ukrainy; z reszty Besarabii utworzono Mołdawską Socjalistyczną Republikę Sowiecką, która została proklamowana 2 sierpnia 1940 roku. Tego samego dnia zastępca Berii Kobułow podpisał dekret o deportacji 31 699 osób uznanych za "elementy antysowieckie" z terytorium Mołdawskiej SRR oraz 12 191 z Ukraińskiej SRR. Wszyscy oni zostali, jak należy, umieszczeni w ciągu kilku miesięcy w kartotekach wedle starej, dobrze sprawdzonej techniki. Dzień wcze śniej,1 sierpnia 1940 roku, Mołotow przedstawił przed Radą Najwyższą spektakularny obraz osiągnięć, płynących z przyjacielskich stosunków niemiecko-sowieckich: w ciągu roku ludność ZSRR powiększyła się o 23 miliony nowych mieszkańców. Rok 1940 zapisał się najwyższą liczbą więźniów GUŁagu, zesłańców, osób osadzonych w więzieniach, a także wyroków skazujących. Według stanu z 1 stycznia 1941 roku w obozach GUŁagu znajdowało się 1 930 000 więźniów, co oznaczało wzrost o 270 ty sięcy w ciągu roku; do 1,2 miliona osadników specjalnych figurujących w spisach w koń cu 1939 roku doliczyć należało ponad 500 tysięcy zesłańców z "sowietyzowanych" tery toriów; w sowieckich więzieniach, teoretycznie obliczonych na 234 tysięcy miejsc, tłoczy lo się 462 tysiące osób'5; wreszcie całkowita liczba wyroków skazujących wzrosła w tym roku zupełnie wyjątkowo: z 700 tysięcy w roku poprzednim do blisko 2,3 miliona'". Ten spektakularny wzrost nastąpił w wyniku bezprecedensowej penalizacji stosun ków społecznych. W pamięci zbiorowej świata pracy rok 1940 pozostał rokiem dekre tu z 26 czerwca "o przyjęciu ośmiogodzinnego dnia i siedmiodniowego tygodnia ro boczego oraz o zakazie samowolnego opuszczania przez robotników zakładu pracy". Każda nieusprawiedliwiona nieobecność, poczynając od więcej niż dwudziestominu towego spóźnienia, podlegała odtąd sankcjom karnym. Przestępca mógł zostać ska zany na sześć miesięcy odbywanych na wolności "prac poprawczych" lub utratę 25% pensji, a kara mogła zostać zaostrzona i wynosić od dwóch do czterech miesięcy wię zienia. 10 sierpnia 1940 roku inny dekret podnosił z jednego roku do trzech lat obozu kary za "czyny chuligańskie", brakoróbstwo i drobne kradzieże w miejscu pracy. W warun kach funkcjonowania sowieckiego przemysłu dosłownie każdy robotnik mógł paść ofia rą nowego "prawa o kłosach". 15 W, Ziemskow, "Guiag", s.19. ' GARF, 9492/2/42/125.
206 ů PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Dekrety te, które przetrwały aż do 1956 roku, oznaczały nowy etap penalizacji pra wa pracy. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy ich stosowania skazano ponad 1,5 milio na osób, w tym prawie 400 tysięcy na kary więzienia, co tłumaczy bardzo silny przyrost więźniów od lata 1940 roku. Liczba chuliganów, skazanych na kary obozu, wzrosła ze 108 tysięcy w roku 1939 do 200 tysięcy w 1940". Końcowa faza Wielkiego Terroru została więc zastąpiona kolejną, nie notowaną od 1932 roku, ofensywą przeciw zwykłym zjadaczom chleba, którzy nie chcieli się nagiąć do dyscypliny panującej w fabryce lub kołchozie. Sądząc z raportów informatorów NKWD, w reakcji na ustawy z lata 1940 roku wielu robotników przejawiało "wrogie nastroje", szczególnie w pierwszych tygodniach najazdu niemieckiego. Otwarcie wyra żali chęć "likwidacji Żydów i komunistów" i rozsiewali - tak jak ów moskiewski robot nik, którego wypowiedzi przekazano do NKWD - "prowokacyjne pogłoski": "Kiedy Hitler zajmuje nasze miasta, każe rozlepiać plakaty mówiące: Nie będę, tak jak wasz rząd, stawiał robotników przed sądem za dwudziestominutowe spóźnienie do pracy"'x. Jak wynika z raportu wojskowego prokuratora generalnego o "zbrodniach i prze stępstwach popełnionych na kolei od 22 czerwca do 1 września 1941 roku", który od notowuje 2524 wyroki skazujące, w tym 204 o najwyższym wymiarze kary, podobne wypowiedzi sądzono z największą surowością. Wśród wyroków aż 412 wydano "za rozsiewanie kontrrewolucyjnych pogłosek". Za zbrodnię tę skazano na śmierć 110 ko lejarzy'". Opublikowany ostatnio zbiór dokumentów o "nastrojach społeczeństwa" w Mo skwie w pierwszych miesiącach wojnyz" uwydatnia zamęt panujący w odczuciach "zwy kłych obywateli" wobec niemieckiej ofensywy z lata 1941 roku. Moskwianie podzieleni byli na trzy grupy: "patriotów", "bagno"', w którym rodziły się i z którego rozchodziły się najróżniejsze pogłoski, oraz "defetystów", którzy życzyli Niemcom zwycięstwa nad znienawidzonymi "Zydami i bolszewikami", utożsamianymi zresztą ze sobą. W paź dzierniku 1941 roku w czasie demontażu fabryk, które miały być przeniesione na wschód kraju, doszło do "zamieszek antysowieckich" w zakładach tekstylnych w Iwa nowie. Defetystyczne wypowiedzi niektórych robotników świadczyły o rozpaczy, w jaką popadła część świata pracy, poddana od 1940 roku coraz surowszemu prawo dawstwu. Ponieważ hitlerowskie barbarzyństwo nie dawało żadnych widoków na przyszłość sowieckim podludziom, którzy mieli zostać zniszczeni lub w najlepszym wypadku stać się niewolnikami, doprowadziło ono do pojednania w wielkim patriotycznym zrywie zwykłych ludzi z reżimem. Stalin potrafił bardzo zręcznie zagrać na uczuciach i na no wo powołać do życia wartości narodowe, rosyjskie i patriotyczne. Zwracając się dona rodu w słynnym radiowym przemówieniu z 3 lipca 1941 roku, uciekł się do hasła, które od wieków spajało naród: "Bracia i siostry, naszej ojczyźnie grozi wielkie niebezpie GARF, 9492/2/42. '" N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s. 229. ' "lstocznik" 1994, nr 3, s.107-112. "Moskwa wojennaja: Miemuary i archiwnyje dokumienty", Moskwa 1995. ' Autor odwołuje się do Rewolucji Francuskiej, a konkretnie do wybranego we wrześniu 1792 r. Kon wentu, w którym nie tworząca spójnej grupy większość deputowanych, nie należąca ani do żyrondystów, ani do jakobińskich górali" nazywana była "równiną", a przez przeciwników "bagnem". (Przyp. tłum.) CRCEDHC,17/88/45.
IMPERIUM OBOZÓW 207 czeństwo". Odwołanie się do "wielkiego narodu rosyjskiego, narodu Plechanowa, Le nina, Puszkina, Tołstoja, Czajkowskiego, Czechowa, Lermontowa, Suworowa i Kutuzo wa" miało wesprzeć "świętą wojnę", Wielką Wojnę Narodową. 7 listopada 1941 roku przyjmując defiladę wyruszających na front batalionów ochotniczych, Stalin wezwał je do walki śladem "bohaterskiej przeszłości naszych przodków Aleksandra Newskiego i Dymitra Dońskiego", z których pierwszy uratował w XIII wieku Ruś przed niemiec kim zakonem kawalerów mieczowych, a drugi, sto lat później, uwolnil ją z tatarskiego jarzma.
12 CIEMNA STRONA ZWYCIĘSTWA Wśród licznych "białych plam" sowieckiej historii szczególnie długo i starannie strzeżoną tajemnicą była przeprowadzona w czasie Wielkiej Wojny Narodo wej deportacja całych narodowości, podejrzewanych o "dywersję, szpiego stwo i kolaborację" z hitlerowskim okupantem. Dopiero pod koniec lat pięćdziesiątych władze przyznały, że w oskarżeniach o "zbiorową kolaborację" doszło do "wypaczeń" i "uogólnień". W latach sześćdziesiątych przywrócono kilka republik autonomicznych, skreślonych z mapy za kolaborację z okupantem. Jednak dopiero w 1972 roku przed stawiciele zesłanych narodowości otrzymali nareszcie teoretyczne prawo do "swobod nego wyboru miejsca zamieszkania", a w 1989 roku w pełni "zrehabilitowano" Tatarów krymskich. Aż do połowy lat sześćdziesiątych stopniowe odchodzenie od sankcji wy mierzonych w "ukarane narody" otoczone było najściślejszą tajemnicą, a do 1964 roku nie opublikowano żadnego z odnośnych dekretów. Trzeba było czekać do 14 listopada 1989 roku, by Rada Najwyższa wydała "deklarację", uznającą w imieniu państwa so wieckiego "masową deportację narodów, przeprowadzaną w barbarzyński sposób przez reżim stalinowski" za przestępczą. Pierwszą deportowaną masowo grupą etniczną stali się, w kilka tygodni po napaści Hitlera na ZSRR, sowieccy Niemcy. Według spisu z 1939 roku mieszkało ich w ZSRR 1427 000, a przodkami większości z nich byli koloniści niemieccy, ściągnięci przez Ka tarzynę II, Niemkę z pochodzenia, w celu kolonizacji wielkich pustych przestrzeni na południu Rosji. W 1924 roku rząd sowiecki utworzył Autonomiczną Socjalistyczną Re publikę Sowiecką Niemców Nadwołżańskich. Liczący około 370 tysięcy "Niemcy nad wołżańscy" stanowili jednak jedynie czwartą część ludności pochodzenia niemieckiego, rozrzuconej zarówno w Rosji (w rejonie Saratowa, Stalingradu, Woroneża, Moskwy, Leningradu itd.), jak na Ukrainie (390 tysięcy), północnym Kaukazie (w rejonie Kra snodaru, Ordżonikidze i Stawropola) czy też na Krymie lub w Gruzji. 28 sierpnia 1941 roku Prezydium Rady Najwyższej przyjęło dekret, który nakazywał zesłanie całej lud ności niemieckiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej Niemców Nad wolżańskich oraz obwodów saratowskiego i stalingradzkiego do Kazachstanu i na Sy berię. Tekst dekretu określał to posunięcie mianem humanitarnego działania prewen cyjnego!
CIEMNA STRONA ZWYCIĘSTWA 209 Wyjątki z dekretu Prezydium Rady Najwyższej z 28 sierpnia 1941 roku w sprawie zbiorowej deportacji Niemców Według uzyskanych przez władze wojskowe wiarygodnych informacji wśród ludności niemieckiej, zamieszkałej nad Wołgą, ukrywają się tysiące, a może dzie siątki tysięcy dywersantów i szpiegów, którzy na pierwsze wezwanie z Niemiec mają zorganizować zamachy w tamtejszym regionie. Nikt nie powiadomił wcze śniej władz sowieckich o tak dużej liczbie dywersantów i szpiegów wśród Niem ców nadwołżańskich; w rezultacie między tamtejszą ludnością niemiecką ukry wają się wrogowie ludu i władzy sowieckiej... Gdyby na rozkaz z Niemiec doszło do aktów sabotażu ze strony dywersantów i szpiegów niemieckich w Socjalistycznej Autonomicznej Republice Sowieckiej Niemców Nadwołżańskich lub w sąsiednich rejonach, poleje się krew i zgodnie z prawami stanu wojennego rząd sowiecki zmuszony będzie do zastosowania środków karnych wobec całej ludności niemieckiej nad Wołgą. W celu uniknię cia podobnej pożałowania godnej sytuacji i wielkiego rozlewu krwi Prezydium Rady Najwyższej ZSRR uznało za niezbędne przeniesienie całej ludności nie mieckiej, zamieszkałej nad Wołgą, do innych rejonów, nadanie jej ziemi i udzie lenie pomocy państwowej tak, by mogła ona urządzić się na nowych obszarach. Na nowe miejsca osiedlenia wyznacza się żyzne tereny obwodów nowosybir skiego i omskiego, Kraju Ałtajskiego, Kazachskiej SRR i graniczących z nimi re gionów. Podczas gdy Armia Czerwona cofała się na wszystkich frontach, tracąc każdego dnia dziesiątki tysięcy ludzi, Beria wydzielił do tej operacji prawie 14 tysięcy funkcjona riuszy z oddziałów NKWD, którymi dowodził zasłużony już przy "oczyszczaniu" państw bałtyckich zastępca ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR, Iwan Sierow. Wziąwszy pod uwagę okoliczności i ciężką porażkę Armii Czerwonej, operacja została przeprowadzona sprawnie. Między 3 a 20 września 1941 roku w 230 transportach, śred nio po 50 wagonów, deportowano 446 480 Niemców; każdy transport liczył więc blisko dwa tysiące ludzi! Jadącym ze średnią prędkością kilku kilometrów na godzinę trans portom droga do punktów docelowych w obwodach nowosybirskim i omskim, rejonie barnaulskim na południowej Syberii oraz we wschodniosyberyjskim Kraju Krasnojar skim zabrała od czterech do ośmiu tygodni. Podobnie jak przy wcześniejszej deportacji Bałtów "osobom przesiedlanym" dawano, w myśl oficjalnych instrukcji, "określony (sic] czas na zabranie zaopatrzenia na okres co najmniej miesiąca"! ! Jednocześnie z tą deportacyjną "główną operacją" mnożyły się, zależnie od przebie gu wydarzeń wojennych, "operacje podrzędne". 29 sierpnia 1941 roku Mołotow, Ma lenkow i Żdanow zaproponowali Stalinowi "oczyszczenie" obwodu i samego Leningra du z 96 tysięcy osób pochodzenia fińskiego i niemieckiego. 30 sierpnia wojska niemiec kie doszły do Newy i przecięły linię kolejową, łączącą Leningrad z resztą kraju. Z dnia na dzień coraz bliższa stawała się perspektywa okrążenia miasta, a odpowiedzialne władze nie podjęły żadnych działań w celu ewakuacji mieszkańców bądź przygotowania zapasów żywności. A jednak tego samego dnia, 30 sierpnia, Beria wydał okólnik naka
210 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU zujący deportację 132 tysięcy osób z obwodu leningradzkiego, 96 tysięcy transportem kolejowym, a 36 tysięcy rzecznym. NKWD wystarczyło czasu na aresztowanie i zesłanie jedynie 11 tysięcy obywateli narodowości niemieckiej. W ciągu następnych tygodni podobne operacje podjęto w obwodzie moskiewskim (9640 Niemców zesłanych 15 września), tulskim (2700 zesłanych 21 września), gorkow skim (3162 zesłanych 14 września), rostowskim (38 288 osób między 10 a 20 września), zaporoskim (31320 osób między 25 września a 10 października) oraz na terenach pod ległych stolicom krajów: Krasnodarowi (38 136 zesłanych do 15 września) i Ordżoniki dze (77 570 zesłanych do 20 września). W październiku 1941 roku ofiarą zesłania padło jeszcze 100 tysięcy Niemców mieszkających w Gruzji, Armenii, Azerbejdżanie, na pół nocnym Kaukazie i na Krymie. Z podsumowania wysiedlenia ludności niemieckiej wy nika, że do 25 grudnia 1941 roku zesłano 894 tysięcy osób, głównie na Syberię i do Ka zachstanu. Jeśli dodamy Niemców deportowanych w 1942 roku, otrzymamy całkowitą liczbę 1 209 430 osób zesłanych między sierpniem 1941 a czerwcem 1942 roku, czyli w ciągu niespełna roku. Przypomnijmy, że według spisu z 1939 roku ludność niemiecka liczyła 1427 000 osób. Tak więc zesłano ponad 82% Niemców, rozsianych na terenie ZSRR, i to w chwili, gdy katastrofalna sytuacja stojącego o krok od zniszczenia kraju skłaniałaby raczej do mobilizacji całego wysiłku wojskowego i policyjnego przeciw wrogowi, a nie do zsyłki setek tysięcy niewinnych sowieckich obywateli. Liczba zesłanych obywateli sowieckich pochodzenia niemieckiego byłaby jeszcze wyższa, gdyby doliczyć do nich dziesiątki ty sięcy oficerów i żołnierzy, wycofanych z jednostek Armii Czerwonej i posłanych do "ar mii pracy" do Workuty, kotłasu, Kiemirowa i Czelabińska; tylko w tym ostatnim mie ście 25 tysięcy Niemców pracowało przy budowie kombinatu metalurgicznego. Dodaj my, że warunki pracy i życia w batalionach dyscyplinarnych nie były lepsze niż w GUŁagu. Ilu zesłańców zmarło podczas transportu? Nie dysponujemy dziś żadnym całościo wym bilansem, a wnioskowanie na podstawie rozproszonych danych, dotyczących po szczególnych transportów, jest w warunkach wojny i przemocy tamtego apokaliptyczne go okresu niemożliwe. A ile transportów w ogóle nie dotarlo do miejsc przeznaczenia w chaosie, jaki panował jesienią 1941 roku? Do końca listopada do obwodu karagan dyńskiego miało "planowo" przyjechać 29 600 zesłańców niemieckich. Jednak podsu mowanie z 1 stycznia 1942 roku potwierdzało przybycie tylko 8304 osób. "Plan" dla ob wodu nowosybirskiego wynosił 130 998 osób, ale doliczono się ich jedynie 116 612. Gdzie podziały się pozostałe? Zmarły w drodze? Zostały wysłane w inne miejsce? Do Kraju Ałtajskiego, w którym miało się "planowo" znaleźć 11 tysięcy zesłańców, przyby ło ich 94 799! Bardziej wymowne od tej ponurej arytmetyki raporty NKWD na temat osadzania zesłańców podkreślały jednomyślnie "nieprzygotowanie rejonów przesie dlenia". Wobec obowiązującej tajemnicy lokalne władze były powiadamiane o przyjeździe dziesiątków tysięcy zesłańców w ostatniej chwili. Ponieważ nie przygotowano żadnych pomieszczeń, upychano ich, gdzie się dalo, w barakach, stajniach lub zostawiano pod golym niebem, i to w obliczu nadchodzącej zimy. Ponieważ powszechna mobilizacja za brala na front większość męskiej siły roboczej, a lokalne władze nabyły w ciągu ostat nich dziesięciu lat pewnego doświadczenia w tej dziedzinie, "przydziału gospodarcze go" nowych zesłańców dokonano mimo wszystko dużo szybciej niż w przypadku kula
CIEMNA STRONA ZWYCIĘSTWA 211 ków, zesłanych i porzuconych w środku tajgi w 1930 roku. W ciągu kilku miesięcy więk szość zesłańców została przydzielona do jakiegoś kołchozu, sowchozu czy przedsiębior stwa przemysłowego, na równi z innymi osadnikami specjalnymi, czyli w szczególnie złych i ciężkich warunkach zamieszkania, pracy i zaopatrzenia oraz pod nadzorem ja kiejś komendantury NKWD'. Po zesłaniu Niemców między październikiem 1943 a czerwcem 1944 roku nadeszła druga wielka fala deportacji, w czasie której sześć narodów - Czeczeni, Ingusze, Tata rzy krymscy, Karaczajowie, Bałkarzy i Kałmucy - zostali zesłani na Syberię, do Kazach stanu, Uzbekistanu i Kirgizji pod pretekstem "masowej kolaboracji z okupantem hitle rowskim". Po tej głównej fali deportacyjnej, która dotknęła prawie 900 tysięcy osób, nastąpiły od lipca do grudnia 1944 roku inne operacje; ich zadaniem było "oczyszcze nie" Krymu i Kaukazu z kilku innych narodowości, uznanych za "podejrzane": Gre ków, Bułgarów, Ormian krymskich, Turków meschetyńskich, Kurdów i Chemszynów kaukaskich. Dostępne od niedawna archiwa i dokumenty nie przynoszą żadnych nowych szcze gółów o rzekomej "kolaboracji" z hitlerowcami górskich ludów Kaukazu, Kałmuków i Tatarów krymskich. Jesteśmy więc skazani pod tym względem na kilka faktów, z któ rych możemy jedynie wnioskować o istnieniu - na Krymie, w Kałmucji, w Karaczajskim Obwodzie Autonomicznym czy w KabardyjskoBałkarskiej Autonomicznej SRR - nie wielkich grup kolaboranckich, lecz nie powszechnej kolaboracji, podniesionej do rangi prawdziwej polityki. Najbardziej problematyczne wypadki kolaboracji zanotowano po utracie przez Armię Czerwoną Rostowa nad Donem w lipcu 1942 i niemieckiej okupa cji Kaukazu od lata 1942 do wiosny 1943 roku. W instytucjonalnej próżni między odej ściem władz sowieckich a nadejściem hitlerowców niektóre lokalne osobistości utwo rzyły wówczas "komitety narodowe" w MikojanSzacharze w Karaczajskim Obwodzie Autonomicznym, w Nalczyku położonym w KabardyjskoBałkarskiej Republice Auto nomicznej oraz w Eliście w Kałmuckiej Republice Autonomicznej. Armia niemiecka uznała władzę tych lokalnych komitetów, które przez kilka miesięcy korzystały z auto nomii religijnej, politycznej i gospodarczej. Doświadczenie kaukaskie umocniło w Ber linie "mit muzułmański" i Tatarom krymskim pozwolono na utworzenie Centralnego Komitetu Muzułmańskiego w Symferopolu. Jednak w obawie przed odrodzeniem ruchu panturańskiego, złamanego przez wła dzę sowiecką w początkach lat dwudziestych, administracja niemiecka nie przyznała ni gdy Tatarom krymskim autonomii, z jakiej przez kilka miesięcy korzystali Kałmucy, Karaczajowie i Bałkarzy. W zamian za skąpo udzieloną autonomię miejscowe władze wystawiły trochę wojska do walki z wiernymi reżimowi sowieckiemu partyzantami. Ra zem było to kilka tysięcy ludzi, zorganizowanych w jednostki o niepełnych stanach oso bowych: sześć batalionów tatarskich na Krymie i korpus kawalerii kałmuckiej. N. Bugaj, "L. Bieria - I. Stalinu, “Sogtasno waszemu ukazaniju”, Moskwa 1995, s. 27-55; N. Bugaj, "40-yje gody: “Awtonomiju nicmcew Powolżja likwidirowat'“, "Istorija SSSR" 1991, nr 2, s.172-182; JJ. Marie, "Les Peuples deportes d'Union Sovietique", Complexe, Bruxelles 1995, s. 35-56. ' N. Bugaj, "L. Bieria - I. Stalinu...", s. 56-220; W. Ziemskow, "Spiecposielency...", s. 8-17; M. Gubo glo, A. Kuzniecow (wyd.), "Deportacył narodow SSR,1930-yjEl950-yje gody", Moskwa 1992; J.-J. Marie, "Les Peuples...", s. 57-128.
212 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU CzeczeńskoInguska Republika Autonomiczna była tylko w małej części okupowa na przez wojska niemieckie, i to przez niespełna dziesięć tygodni, od początku wrze śnia do połowy listopada 1942 roku. Nie doszło tam do żadnych prób kolaboracji. Jed nak prawdą jest, że Czeczeni, którzy przed kapitulacją w 1859 roku przez dziesięciole cia opierali się rosyjskiej kolonizacji, pozostali narodem buntowniczym. Władza sowiecka przeprowadziła wcześniej w Czeczenii kilka operacji karnych: w 1925 roku w celu skonfiskowania broni ukrywanej przez ludność, a w latach 1930-1932, próbując złamać opór Czeczenów i Inguszów względem kolektywizacji. W marcu i kwietniu 1930 roku, a następnie w kwietniu i maju 1932 walczące z "bandytami" specjalne oddziały NKWD użyły artylerii i lotnictwa. władzę centralną i ów dzielny, niepodległy naród, który zawsze odrzucał zwierzchnictwo Moskwy, dzielił więc ciężki konflikt. Pięć wielkich łapanekzsylek, między listopadem 1943 a majem 1944 roku, odbyło się wedle dobrze wypracowanego schematu i, w odróżnieniu od pierwszych deportacji kułaków, "z niezwykłą sprawnością operacyjną", jak ujął rzecz sam Beria. Fazę "przy gotowania logistycznego" organizowano starannie od kilku tygodni pod osobistym nad zorem Berii oraz jego zastępców, Iwana Sierowa i Bogdana Kobułowa, przyglądających się operacji ze specjalnego pociągu pancernego. Należało zorganizować imponującą liczbę 46 transportów, po 60 wagonów każdy, by przewieźć w ciągu czterech dni - od 27 do 30 grudnia 1943 roku - 93 139 Kałmuków, oraz 194 transporty po 65 wagonów w celu deportacji w ciągu sześciu dni - od 23 do 28 lutego 1944 roku - 521247 Czecze nów i Inguszów. Na te operacje NKWD nie szczędziła środków; w oblawie na Czecze nów i Inguszów użyto 119 tysięcy żołnierzy oddziałów specjalnych NKWD, a przecież wojna była w pełnym toku! Rozplanowane co do godziny akcje rozpoczynano od aresztowania "elementów po tencjalnie niebezpiecznych",1 do 2% populacji, złożonej głównie z kobiet, dzieci i star ców, gdyż większość mężczyzn w sile wieku powołana został a do wojska. Jeśli wierzyć przesylanym do Moskwy "raportom operacyjnym", wszystko przebiegało bardzo szyb ko. Na przykład podczas trwającej od 18 do 20 maja obławy na Tatarów krymskich Ko bułow i Sierow depeszowali wieczorem pierwszego dnia do Berii: "Dziś do godziny 20.00 przetransportowaliśmy 90 tysięcy osób w pobliże dworców kolejowych.17 trans portów zabrało już 48 400 osób do miejsc przeznaczenia. 25 transportów jest w trakcie załadunku. Akcja nie spowodowała żadnego incydentu. Operacja trwa". Następnego dnia, 19 maja, Beria zawiadomił Stalina, że na dworcach znalazło się 165 515 osób, z których 136 412 załadowano już na transporty odjeżdżające "w kierunkach wyznaczo nych w instrukcjach". Trzeciego dnia, 20 maja, Sierow i Kobułow depeszowali do Berii z wiadomością, że o godzinie 16.30 operacja została zakończona. W drodze były już 63 transporty ze 173 287 osobami. Cztery ostatnie transporty z 6727 pozostałymi Tatarami miały zostać odprawione jeszcze tego samego wieczora;. Sądząc z lektury raportów enkawudowskich biurokratów, wszystkie te deportacje setek tysięcy osób miały być tylko czystą formalnością, a każda była bardziej "udana", efektywna" lub bardziej "oszczędna" od poprzedniej. Po deportacji Czeczenów, Ingu szów i Bałkarów wyższy funkcjonariusz NKWD, Milstein, zredagował długi raport na temat "oszczędności wagonów, desek, wiader i piecyków [...] poczynionych w czasie ostatnich deportacji w porównaniu z poprzednimi operacjami". ' N. Bugaj, "L. Bieria - I. Stalinu...", s.153
CIEMNA STRONA ZWYCIĘSTWA 213 Doświadczenie nabyte w czasie transportu Karaczajów i Kałmuków - pisał - umożliwiło nam podjęcie pewnych decyzji, które pozwoliły na zmniejszenie liczby niezbędnych transportów i ich przejazdów. Wsadziliśmy do każdego wagonu bydlęcego 45 osób zamiast poprzednio ładowa nych 40, a ponieważ umieściliśmy ich z bagażem osobistym, zaoszczędziliśmy sporo wagonów, a więc 37 548 metrów bieżących desek,11834 wiader i 3400 piecyków'. Jakże straszna rzeczywistość kryła się za biurokratyczną wizją świetnie udanej z punktu widzenia NKWD operacji? Oto kilka świadectw ocalalych Tatarów, zebranych pod koniec lat siedemdziesiątych: Podróż aż do dworca w Zerabutaku w obwodzie samarkandzkim trwała dwadzieścia cztery go dziny. Stamtąd zabrano nas do kołchozu Prawda. Zmuszono nas do naprawy wozów. [...] Praco waliśmy głodni. Wielu z nas chwiało się na nogach. Z naszej włoski zesłano trzydzieści rodzin. Ocalało po jednej, dwie osoby z pięciu rodzin. Wszyscy pozostali zmarli z głodu lub od chorób. Inny ocalały Tatar opowiadał: W zaplombowanych wagonach ludzie umierali jak muchy z głodu i z braku powietrza: nie dawa no nam jeść ani pić. W mijanych wioskach ludność zwracała się przeciw nam, gdyż powiedziano jej, że jadą zdrajcy ojczyzny, i grad kamieni walił w drzwi wagonów. Kiedy otwarto je pośród ka zachskiego stepu, dostaliśmy do jedzenia racje wojskowe, ale nic do picia, następnie kazano nam wyrzucić naszych zmarłych obok torów i ruszyliśmy dalej'. Po przywiezieniu zesłańców "na miejsce" w Kazachstanie, Kirgizji, Uzbekistanie lub na Syberii wcielano ich do kołchozów lub zakładów pracy. Jak świadczą wszystkie raporty poslane do Centrum przez lokalne władze NKWD i zachowane w bardzo bo gatych archiwach "osiedlenia specjalnego" GUŁagu, codzienną dolą zesłańców były problemy z mieszkaniem, pracą i przeżyciem na nowym miejscu. Na przykład raport nadesłany z Kirgizji we wrześniu 1944 roku informuje, iż tylko 5 tysięcy z 31 tysięcy niedawno zesłanych rodzin otrzymało mieszkania. A dodajmy, iż termin "mieszka nie" był pojęciem dość pojemnym! Przy uważnej lekturze tekstu dowiadujemy się, iż w rejonie kiemienińskim miejscowe władze ulokowały 900 rodzin w... 18 mieszka niach pewnego sowchozu, a więc na jedno mieszkanie przypadło 50 rodzin! Ta niewy obrażalna liczba oznacza, iż przed nadchodzącą zimą wielodzietne najczęściej rodzi ny z Kaukazu spały na zmianę we wspomnianych "mieszkaniach" albo pod golym niebem. Sam Beria przyznawał w liście do Mikojana, napisanym w listopadzie 1944 roku, to znaczy ponad rok po deportacji Kałmuków, że zostali oni "umieszczeni w szczególnie trudnych warunkach życiowych i sanitarnych; większość nie ma ani bielizny, ani ubrań, ani butów”. Dwa lata później dwaj wyżsi funkcjonariusze NKWD donosili, iż "30% zdolnych do pracy Kałmuków nie pracuje z powodu braku butów. Daje się odczuć cał kowite nieprzystosowanie do surowych warunków klimatycznych i różnych od dotych czasowych warunków życia oraz nieznajomość języka, co stwarza dodatkowe trudno JJ. Marie, "Les Peuples...", s. 81-82. Tamże, s.103. Tamże, s. 66.
214 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU ści". Załamani, wygłodzeni zesłańcy, których przydzielono do kołchozów, z trudem zapewniających utrzymanie dotychczasowym pracownikom, lub do zakładów produk cyjnych na stanowiska pracy, do której nie zostali przygotowani, byli z reguły kiepskimi robotnikami. Dawny przewodniczący CIK Kałmuckiej Republiki Autonomicznej, D.P Piurwie jew, pisał do Stalina: Sytuacja Kałmuków zesłanych na Syberię jest tragiczna. Stracili swoje bydło. Przyjechali na Sy berię pozbawieni wszystkiego. [...] Są mało przystosowani do swych nowych, rolniczych warun ków życia. [...) Rozmieszczeni po kołchozach Kałmucy nie otrzymują żadnego zaopatrzenia, bo same kołchozy też nic nie mają. Tym, których przydzielono do przedsiębiorstw, nie udało się przystosować do nowego życia w roli robotników, co doprowadziło do ich niewyplacalności i, w konsekwencji, niemożności nabycia normalnego zaopatrzenia'. Mówiąc jasno, całość wypłat, jakie się należały ogłupialym przy maszynach wędrow nym Kałmuckim pasterzom, szła na kary placone fabryce! O hekatombie zesłańców może dać pojęcie kilka liczb. W styczniu 1946 roku admi nistracja "przesiedleń specjalnych" naliczyła 70 360 Kałmuków wobec 92 tysięcy depor towanych dwa lata wcześniej.1 lipca 1944 roku do Uzbekistanu przybyło 35 750 rodzin tatarskich, złożonych ze 151 424 osób; sześć miesięcy później było 818 rodzin więcej, ale 16 tysięcy osób mniej! Spośród 606 749 deportowanych z Kaukazu, w dniu 1 paź dziernika 1948 roku nie żyło już 146 892 osób, czyli co czwarta, a od deportacji zanoto wano tylko 28 120 narodzin. Z 228 392 deportowanych z Krymu w ciągu czterech lat zmarło 44 887 osób, a zanotowano wśród nich jedynie 6564 narodzin". Nadumieralność wśród zesłańców stanie się jeszcze wyraźniejsza, jeśli przypomni my, że 40-50% wśród nich stanowiły dzieci poniżej szesnastu lat. Bardzo mały odsetek zgonów możemy określić jako "śmierć naturalną". A jaki los czekal młodzież, która przeżyła? Spośród zesłanych do Kazachstanu 89 tysięcy dzieci w wieku szkolnym w 1948 roku, czyli cztery lata po deportacji, do szkół chodziło... mniej niż 12 tysięcy. Oficjalne instrukcje stanowiły zresztą, że nauczanie dzieci "przesiedleńców specjal nych" mogło się odbywać tylko po rosyjsku. W czasie wojny masowe deportacje dotknęły jeszcze inne narody. Kilka dni po zakoń czeniu zsyłki Tatarów krymskich, 29 maja 1944 roku, Beria pisał do Stalina: "NKWD uważa za racjonalne [sic) usunięcie z Krymu wszystkich Bułgarów, Greków i Ormian". Pierwszym zarzucano "aktywną pomoc w pieczeniu chleba i produkcji artykułów żyw nościowych dla armii niemieckiej w czasie okupacji" oraz "współpracę z niemieckimi władzami wojskowymi w ściganiu żołnierzy Armii Czerwonej i partyzantów". Drudzy "po wkroczeniu okupanta stworzyli małe przedsiębiorstwa przemysłowe, a władze nie mieckie pomagały Grekom w handlu oraz transporcie towarów itd." Ormian oskarża no o utworzenie w Symferopolu organizacji kolaboranckiej, nazywanej Dromedar, na której czele stał ormiański generał Dro, a która "poza sprawami religijnymi i politycz nymi zajmowała się rozwijaniem drobnego handlu i przemysłu". Zdaniem Berii organi Tamże, s. 64-65. W. Ziemskow, "Spiecposielency...", s. 64-65.
CIEMNA STRONA ZWYCIĘSTWA 215 zacja ta "zebrała fundusze na wojenne potrzeby Niemców i na pomoc w utworzemu Legionu Ormiańskiego"9. Cztery dni później, 2 czerwca 1944 roku, Stalin podpisał dekret Państwowego Ko mitetu Obrony, który nakazywał "uzupełnić wydalenie Tatarów krymskich wydaleniem 37 tysięcy Bułgarów, Greków i Ormian, sojuszników Niemców". Podobnie jak w przy padku innych zesłańców dekret ustanawiał arbitralnie kontyngenty poszczególnych "regionów przyjmujących": 7 tysięcy do obwodu guriewskiego w Kazachstanie,10 tysię cy do obwodu swierdłowskiego,10 tysięcy do obwodu mołotowskiego na Uralu, 6 tysię cy do obwodu kiemierowskiego, 4 tysiące do Baszkirii. Zgodnie z uświęconą terminolo gią "operacja została przeprowadzona pomyślnie" 27 i 28 czerwca 1944 roku. W ciągu tych dwóch dni deportowano 41 854 osoby, czyli jak podkreślał raport, wykonano "111% planu". Po "oczyszczeniu" Krymu z zamieszkujących go Niemców, Tatarów, Bułgarów, Gre ków i Ormian NKWD postanowiło "oczyścić" granice Kaukazu. Operacje te, w czasie których nadal obsesyjnie przestrzegano nienaruszałności granic, były tylko naturalną i bardziej systematyczną pod względem formalnym kontynuacją działań "antyszpiegow skich" z lat 1937-1938. Podpisany przez Stalina nowy dekret Państwowego Komitetu Obrony z 21 lipca 1944 roku nakazywał deportację 86 tysięcy Turków meschetyńskich, Kurdów i Chemszynów z pogranicznych regionów Gruzji. Przygotowania do tej obła Wyzsyłki trwały wyjątkowo długo ze względu na górskie ukształtowanie terenu, za mieszkiwanego od wieków przez ludy dawnego imperium osmańskiego, a także ze wzglę du na koczowniczy tryb życia tych, którzy mieli zwyczaj swobodnego przekraczania w obie strony granicy sowieckotureckiej. Operacja trwała dziesięć dni, od 15 do 25 li stopada 1944 roku, a prowadziło ją 14 tysięcy ludzi z jednostek specjalnych NKWD. Zmobilizowano do niej 900 ciężarówek studebaker, przysłanych przez Amerykanów zgodnie z zobowiązaniem "LendLease", na mocy którego Stany Zjednoczone dostar czały sprzęt wojskowy większości państw alianckich! W raporcie z 28 listopada Beria chwalił się Stalinowi, iż w ciągu dziesięciu dni prze wiózł w "szczególnie trudnych warunkach" 91 095 osób. Wszyscy ci osobnicy, wśród których dzieci poniżej szesnastu lat stanowiły 49%, byli - tłumaczył Beria - potencjal nymi szpiegami tureckimi, gdyż "duża część ludności tego regionu powiązana jest wię zami rodzinnymi z mieszkańcami pogranicznych okręgów tureckich. Ludzie ci zajmo wali się przemytem, manifestowali chęć emigracji i zapełniali szeregi tureckiego wywia du oraz działających przy granicy grup bandyckich". Według statystyk Zarządu Osadnictwa Specjalnego GUŁagu, całkowita liczba zesłanych do Kazachstanu i Kirgizji w czasie tej operacji wynosić miała 94 955. Od listopada 1944 do roku 1948 zmarło na zesłaniu 19 540 Turków meschetyńskich, Kurdów i Chemszynów, czyli 21% przesiedlo nych. Śmiertelność od 20 do 25% w ciągu czterech lat była taka sama wśród wszystkich narodowości "ukaranych" przez reżim".Wraz z napływem setek tysięcy osób, deporto wanych na podstawie kryterium etnicznego, kontyngent osadników specjalnych został podczas wojny odnowiony i gwałtownie wzrósł z około 1,2 miliona do 2,5 miliona osób. Liczba rozkułaczonych, którzy przed wojną stanowili większość tych osadników, spadła jJ. Marie, "Les Peuples...", s.107-108. ' N. Bugaj, "L. Bieria - I. Stalinu...", s.153-156. W. Ziemskow, "Spiecposielency", s. 9.
216 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU z około 936 tysięcy w początku wojny do 622 tysięcy w maju 1945 roku. Istotnie, dzie siątki tysięcy rozkułaczonych mężczyzn w wieku poborowym, poza zesłanymi głowami rodzin, zostało powołanych do wojska. Żony i dzieci poborowych odzyskiwały status lu dzi wolnych i były skreślane z list osadników specjalnych. Jednak w warunkach wojen nych nie mogły opuścić miejsca przymusowego osiedlenia, tym bardziej że ich cały do bytek, w tym domy, został skonfiskowany'. Z pewnością nigdy warunki życia więźniów GUŁagu nie były równie straszne jak w latach 1941-1944. Wygłodzenie, epidemie, ciasnota i nieludzki wyzysk były losem każdego zeka (więźnia), któremu udało się przeżyć głód, chorobę, coraz bardziej wy śrubowane normy robocze, donosy całej armii szpicli zobowiązanych do "demaskowa nia kontrrewolucyjnych organizacji wśród więźniów", doraźne sądy i egzekucje. Posuwanie się wojsk niemieckich do przodu w pierwszych miesiącach wojny zmusiło NKWD do ewakuacji dużej części więzień, kolonii karnych i obozów, które mogły wpaść w ręce nieprzyjaciela. Od lipca do grudnia 1941 roku przeniesiono na wschód 210 kolonii, 135 więzień i 27 obozów, czyli razem około 750 tysięcy więźniów. Podsu mowując "działalność GUŁagu podczas Wielkiej Wojny Narodowej", jego szef,na siedkin, twierdził, iż "ewakuacja obozów odbywała się w zasadzie w sposób zorganizo wany". Dodawał jednak: "Z powodu braku środków transportu większość więźniów ewakuowano pieszo na odległość przekraczającą niekiedy tysiąc kilometrów”. Można sobie wyobrazić, w jakim stanie przybywali oni na miejsce przeznaczenia! Kiedy, tak jak w pierwszych tygodniach wojny, brakowało często czasu na ewakuację obozu, więź niów pospiesznie rozstrzeliwano. Działo się tak zwłaszcza w więzieniach zachodniej Ukrainy, w których w końcu czerwca 1941 roku NKWD zamordowało 10 tysięcy więź niów we Lwowie, 1200 w Łucku, 1500 w Stanisławowie, 500 w Dubnie itd. Po wkrocze niu Niemcy odkryli dziesiątki masowych grobów w rejonie Lwowa, Żytomierza i Winni cy. Pod pretekstem "żydobolszewickich okrucieństw" hitlerowskie Sonderkommandas przystąpiły niezwłocznie do wymordowania dziesiątków tysięcy Żydów. Wszystkie raporty administracji GUŁagu z lat 1941-1944 mówią o drastycznym po gorszeniu warunków życia w obozach w czasie wojny". W przepełnionych obozachna Raport szefa Zarządu Operacyjnego GUŁagu o stanie obozów Sibiagu z 2 listopada 1941 roku Według informacji otrzymanych przez Zarząd Operacyjny NKWD z obwodu nowosybirskiego zaobserwowano silny wzrost śmiertelności więźniów w okrę gach: achpurskim, kuznieckim i nowosybirskim Sibłagu... Przyczyną tej wysokiej śmiertelności, której towarzyszą masowe epidemie, jest bez wątpienia powszechne wychudzenie, będące rezultatem systematycznego braku pożywienia i trudnych warunków pracy, czemu towarzyszy pelagra oraz osłabienie pracy serca. W. Ziemskow, “Kutackaja ssytkz" nakanunie i w gody Wielikoj llticezestwienncij Wcjny", "Śocyoto glCzeSkljc t55leClllWaPl a" 1942, nr 2, s. 3-26. GARF, 4414/t/33ll/.5l,-t,2. N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrCts...", s. 374-341; E. Bacon, "The Gulag at War: Stalin's For ced Labour System in the I.ight otthe Archives", London 14c4.
CIEMNA STRONA ZWYCIĘSTWA 217 Opieszałość w udzielaniu chorym pomocy lekarskiej oraz uciążliwość prac wykonywanych przez więźniów w ciągu przedłużonej dniówki i bez dodatkowego wyżywienia stanowią inny zespół przyczyn tłumaczących wysoką zachorowalność i śmiertelność... Stwierdzono liczne przypadki śmierci i wyraźnego wychudzenia, a także cho rób epidemicznych u więźniów przysłanych z różnych ośrodków selekcyjnych do obozów. Tak więc pomiędzy więźniami przysłanymi 8 października z ośrodka se lekcyjnego w Nowosybirsku do marińskiego oddziału obozowego ponad 30% z 539 osób było krańcowo wychudzonych z powodu pelagry i miało wszy. Poza zesłańcami na miejsce przeznaczenia przyjechało sześć trupów'5. W nocy z 8 na 9 października zmarło pięć dalszych osób z tego transportu. W transporcie przy słanym 20 września z tego samego ośrodka do marińskiego oddziału obozowego 100% więźniów było zawszonych, a wielu z nich nie miało bielizny osobistej... Ostatnio odkryto w obozach Siblagu wiele aktów sabotażu ze strony złożone go z więźniów personelu medycznego. Tak więc felczer obozu w Achjerze (od działu tajgińskiego) skazany na podstawie paragrafu 58-10'zorganizował grupę czterech więźniów z zadaniem sabotowania produkcji". Członkowie tej grupy wysyłali do najcięższych prac chorych więźniów, nie leczyli ich na czas, mającna dzieję nie dopuścić w ten sposób do wykonania przez obóz norm produkcyjnych. Zastępca szefa Zarządu Operacyjnego GUŁagu kapitan wojsk bezpieczeństwa, Kogenman Należna każdemu więźniowi "powierzchnia mieszkalna" zmniejszyła się z 1,5 do 0,7 me tra na osobę, co oznaczało po prostu, że więźniowie spali na zmianę na golych de skach, gdyż odtąd prycze stały się przywilejem, zarezerwowanym dla "przodowników pracy". "Kaloryczna norma wyżywienia" spadła w 1942 roku o 65% w porównaniu z okresem przedwojennym. Więźniowie zostali skazani na głód, a od 1942 roku pojawi ły się ponownie w obozach tyfus i cholera; zgodnie z oficjalnymi danymi w roku tym zmarło prawie 19 tysięcy więźniów. Z blisko 101 tysięcy zgonów zanotowanych w 1941 roku w samych obozach, nie licząc kolonii, roczny wskaźnik śmiertelności zbliżył się do 8%. W 1942 roku administracja GUŁagu zarejestrowała 249 tysięcy zgonów, co pod niosło ten wskaźnik do 18%; w 1943 roku było 167 tysięcy zgonów, a więc 17%'". Wli czając egzekucje więźniów, zgony w więzieniach i koloniach pracy, liczbę ofiar GUŁagu tylko w latach 1941-1943 można oszacować na około 600 tysięcy. Ci, którzy '5 Fragment podkreślony olówkiem; na marginesie, ołówkiem: "Więc po co je wozić “na miejsce prze znaczenia”?" '" Artykuł 5R kodeksu karnego dotyczył wszystkich "zbrodni kontrrewolucyjnych". Liczył aż 14 paragra fów. W świecie obozowym więźniowie polityczni określani byli jako "58". Paragraf 58-10 mówił o "propa gandzie lub agitacji wzywającej do zniszczenia lub osłabienia władzy sowieckiej". W wypadku - najczęściej stosowanej - kwalifikacji czynu jako "propagandy grupowej", przewidywano wyroki od trzech lat do kary śmierci. Fragment podkreślony ołówkiem, z otówkowym dopiskiem na marginesie: "Trzeba ich osądzić jesz cze raz lub postawić ich przed OSO" (Kolegium Specjalne - Osoboje Sowieszczanije NKWD, pozasądowy organ powołany do ścigania "kontrrewolucyjnych zbrodni"). W. Ziemskow, "Gutag", s.14-15.
218 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU przeżyli, byli w fatalnym stanie. Według danych administracji, pod koniec 1942 roku tylko 19% więźniów zdolnych było do "ciężkiej" pracy fizycznej, 17% do pracy "śred nio ciężkiej", a 64% zakwalifikowano do pracy "lekkiej" lub jako inwalidów. Ta "dużo gorsza sytuacja sanitarna kontyngentu", by posłużyć się eufemizmem ad ministracji GUŁagu, nie przeszkadzała, jak się zdaje, władzy obozowej w eksploatacji więźniów aż do całkowitego wyczerpania. "Od 1941 do 1944 roku - pisał w raporcie szef GUŁagu - średnia wartość jednej dniówki pracy wzrosła z 9 rubli 50 kopiejek do 21 rubli". Setki tysięcy więźniów przydzielono do zakładów zbrojeniowych w zastęp stwie siły roboczej, powołanej do armii. Rola GUŁagu w ekonomice wojennej okazała się bardzo ważna. Według oceny administracji penitencjarnej więzienna siła robocza zapewniała czwartą część produkcji w niektórych kluczowych sektorach przemysłu zbrojeniowego, metalurgicznego i wydobywczego'y. Mimo "dobrej postawy patriotycznej" (sic) więźniów, których 95% przystąpiło do "socjalistycznego współzawodnictwa pracy", represje, zwłaszcza wobec "politycznych", nie zmalaly. Na mocy dekretu wydanego przez Komitet Centralny 22 czerwca 1941 ro ku, ani jeden "58", czyli skazany z artykułu 58 kodeksu karnego, dotyczącego "zbrodni kontrrewolucyjnych" - nie mógł być zwolniony aż do końca wojny, nawet jeśli jego kara dobiegła końca. Administracja GUŁagu odizolowała w specjalnych obozach "o za ostrzonym reżimie" [tzw. strogorieżymnyj łagier - przyp. tłum.), położonych w regionach o najostrzejszym klimacie (Kołyma, Arktyka), część politycznych, skazanych za "przy należność do organizacji trockistowskich lub o odchyleniu prawicowym", albo do in nych "partii kontrrewolucyjnych" oraz za "szpiegostwo", "terroryzm" i zdradę. W obo zach tych roczny współczynnik śmiertelności osiągał 30%. Dekret z 19 kwietnia 1943 roku utworzył "katorgę o zaostrzonym reżimie", prawdziwe obozy śmierci, w których więźniów wykorzystywano w warunkach nie dających szansy na przeżycie: wyczerpująca dwunastogodzinna praca w kopalniach złota, węgla, ołowiu, radu, zwłaszcza na Koly mie i w Workucie". W ciągu trzech lat, od lipca 1941 do lipca 1944 roku, obozowe sądy specjalne skaza ły na nowe kary ponad 148 tysięcy więźniów, z których 10 858 stracono: 208 za "szpie gostwo", 4307 za "akty terrorystycznej dywersji", a 6016 za "zorganizowanie buntu lub zamieszek w obozie". Według NKWD w czasie wojny wykryto w GUŁagu 603 "organi zacje więźniów. Jeśli nawet liczba ta miała na celu potwierdzenie "czujności nowe go, w znacznej części wymienionego personelu - po tym, jak duża część pilnujących obozów wojsk specjalnych została poslana do innych zadań, zwłaszcza do obławdepor tacji - prawdą jest także i to, że w latach wojny dochodziło do pierwszych masowych ucieczek i pierwszych poważniejszych buntów w obozach. W rzeczywistości podczas wojny skład więźniów GUŁagu znacznie się zmienil. Na skutek dekretu z 12 lipca 1941 roku ponad 577 tysięcy więźniów skazanych, wedle sa mych władz, za "wykroczenia, takie jak nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy lub drobne kradzieże" zostało zwolnionych i natychmiast wcielonych do Armii Czerwonej. Wliczając więźniów, których kara dobiegła końca, z GUŁagu przeszło bezpośrednio na ' E. Bacon, "The Gulag...". z" J. Rossi, "Sprawoeznik po Gułagu", Moskwa 199l; hasia: "KTR" [katorżnyje raboty) i "spieciag", s.175, 377. 2' GARF, 9114/1/68/1-61, cyt. za: "Istoriczeskij Archiw" 1994, nr 3, s. 61-86.
CIEMNA STRONA ZWYCIĘSTWA 219 front 1068 800 osóbZz. Najsłabsi i najmniej przystosowani do surowych warunków obo zowych znaleźli się wśród 600 tysięcy osób, które zmarły w GUŁagu tylko w latach 1941-1943. W okresie, gdy tłumy skazanych na lżejsze kary opuszczały obozy i kolonie, pozostały w nich i przeżyły najsilniejsze, a także najtwardsze jednostki zarówno spo śród więźniów politycznych, jak kryminalnych. Od 27 do 43% ogółu więźniów to skaza ni na długie kary (ponad osiem lat) z artykułu 58 kodeksu karnego. Rozpoczęta na po czątku wojny ewolucja społeczności obozowej miała się zaznaczyć jeszcze mocniej, po cząwszy od lat 1944-1945, kiedy to po okresie spadku liczba osadzonych w GUŁagu nieslychanie wzrosła: o ponad 45% między styczniem 1944 a styczniem 1946 roku23. Rok 1945 w Związku Sowieckim utrwalił się w pamięci świata jako złoty awers medalu - chwała kraju zniszczonego, ale niewątpliwie zwycięskiego. "W 1945 roku - pisze Francois Furet - wielkie zwycięskie państwo, jakim jest ZSRR, łączy w sobie material ną siłę i mesjanizm nowego człowieka". Ludzie nie widzą - nie chcą widzieć - drugiej, co prawda starannie skrywanej, strony medalu. Jednak, jak mówią archiwa GUŁagu, rok zwycięstwa był również rokiem nowego apogeum sowieckiego systemu obozów koncentracyjnych. Przywrócony pokój zewnętrzny nie spowodował wewnątrz kraju roz luźnienia lub zaniechania kontroli państwa nad ciężko poranionym podczas czterech lat wojny społeczeństwem. Przeciwnie, rok 1945 to czas ponownego objęcia terytoriów, na nowo włączonych do Związku Sowieckiego w miarę posuwania się na zachód Armii Czerwonej, i milionów obywateli sowieckich, którzy na pewien czas znaleźli się "poza systemem". Drugiej "sowietyzacji" poddano terytoria wcielone w latach 1939-1940 - państwa bałtyckie, Mołdawię, Ukrainę Zachodnią - które przez większą część wojny znajdowały się poza systemem sowieckim. Rozwinęły się tam ruchy narodowe przeciwne sowiety zacji, co nakręciło spiralę zbrojnego oporu, prześladowań i późniejszych represji. Opór przeciw ponownemu włączeniu do ZSRR był szczególnie silny na zachodniej Ukrainie i w państwach bałtyckich. Pierwsza okupacja zachodniej Ukrainy, od września 1939 do czerwca 1941 roku, do prowadziła do powstania dość silnej podziemnej organizacji zbrojnej OUN (Organiza cja Ukraińskich Nacjonalistów), której wielu członków zaciągnęło się jako żołnierze oddziałów pomocniczych do jednostek SS, by zwalczać Żydów i komunistówz". W chwili nadejścia Armii Czerwonej w lipcu 1944 roku OUN utworzyla Ukraińską Główną Ra dę Wyzwoleńczą - UHWR [Ukrainska Holowna Wyzwolna Rada - przyp. tłum.]. ro man Szuchewycz, szef OUN, został komendantem Ukraińskiej Powstańczej Armii UPA, która według źródeł ukraińskich jesienią 1944 roku miała liczyć ponad 20 tysięcy GARF, 9414/1/330/56-62. 7' W. Ziemskow, "Gułag", s. 8. Autor przesuwa w czasie utworzenie się OUN, która formalnie powstała w 1929 r. z istniejącej wcze śniej Ukraińskiej Organizacji Wojskowej. Kierowana była przez Jewhena Konowalca a po jego śmierci (1938) przez Andrija Melnyka i Stepana Banderę. W latach 1939-1940 doszło do rozłamu w organizacji, który pogłębil się w czasie wojny m. in. na tle różnicy w podejściu do kolaboracji z Niemcami.14 SSFrei willigenDivision "Galizien", utworzona w końcu kwietnia 1943, a faktycznie posłana na front (14 tysięcy) w czerwcu 1944 r. złożona była po części z dawnych członków formacji pomocniczych, ale sama nią nie by la, w przeciwieństwie do innych jednostek ukraińskich, policji itd. 75% ukraińskich żołnierzy Waffen SS zginęło w pierwszych walkach okrążeniowych w rejonie BrodyTarnów. (Przyp. tłum.)
220 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU zbrojnychz5. 31 marca 1944 roku Beria podpisał rozkaz aresztowania i zesłania do Kra ju Krasnojarskiego wszystkich członków rodzin członków ruchu oporu OUN i UPA. Od lutego do października 1944 roku zesłano na tej podstawie 100 300 osób cywilnych - starców, kobiety i dzieci. 37 tysięcy schwytanych w tym czasie bojowników ukraiń skich posłano do GUŁagu. Po śmierci greckokatolickiego arcybiskupa Lwowa i metro polity halickiego Andrija Szeptyckiego, który zmarł w listopadzie 1944 roku, władze so wieckie zmusiły Kościół greckokatolicki do powrotu na łono rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. W celu zniszczenia w zarodku wszelkiego oporu przeciw sowietyzacji funkcjonariu sze NKWD udawali się do szkół, a tam, po przewertowaniu list oraz dzienników ocen uczniów z okresu przedwojennego, kiedy zachodnia Ukraina należała do "burżuazyj nej" Polski, układali spisy osobników do prewencyjnego aresztowania, na których czele figurowali najzdolniejsi uczniowie, uznani za "potencjalnie wrogich wobec władzy so wieckiej". Według raportu jednego z zastępców Berii, Kobułowa, od września 1944 do marca 1945 roku aresztowano ponad sto tysięcy "dezerterów" i "kolaborantów" na Białorusi Zachodniej, w regionie, który podobnie jak zachodnia Ukraina miał być "na szpikowany elementami wrogimi władzy sowieckiej". Bardzo niepełne statystyki odno towują od 1 stycznia do 15 marca 1945 roku 2257 "operacji oczyszczających" tylko na Litwie. Operacje te zakończyły się śmiercią ponad 6 tysięcy "bandytów" i aresztowaniem ponad 15 tysięcy "bandytów, członków grup nacjonalistycznych i dezerterów". W 1945 roku deportowano z Litwy ponad 38 tysięcy "członków rodzin elementów obcych kla sowo, bandytów i nacjonalistów". W latach 1944-1946 procent Ukraińców i Bałtów po śród więźniów GUŁagu wzrósl spektakularnie, odpowiednio o 140 i 420%. Pod koniec 1946 roku Ukraińcy stanowili 23% więźniów, a Bałtowie prawie 6%; obie te liczby znacznie przewyższały procentowy udział obu grup narodowościowych w ogólnej licz bie ludności sowieckiej. Rozrost GUŁagu dokonał się też kosztem setek tysięcy osób przesłanych do niego z "obozów kontrolnofiltracyjnych". Obozy te utworzono jednocześnie z obozami pracy GUŁagu w końcu 1941 roku. Miały za zadanie przyjęcie jeńców sowieckich, których uwolniono lub zbiegłych z rąk niemieckich, a których od razu zaczęto podejrzewać o potencjalne szpiegostwo bądź przynajmniej o "zarażenie", jakiemu ulegli, pozostając poza "systemem". Do obozów tych trafiali jako "zarażeni" również mężczyźni w wieku poborowym z terenów okupowanych wcześniej przez wroga oraz starostowie i wszyst kie osoby, które w czasie okupacji sprawowały jakąkolwiek, choćby najmniejszą wła dzę. Według oficjalnych danych od stycznia 1942 do października 1944 roku przez obo zy kontrolnofiltracyjne przeszło ponad 421 tysięcy osób. W wyniku posuwania się Armii Czerwonej na zachód, ponownego zajęcia teryto riów okupowanych od dwóch lub trzech lat przez Niemców oraz uwolnienia milionów sowieckich jeńców wojennych i robotników przymusowych kwestia warunków repatria cji wojskowych i cywilnych obywateli sowieckich nabrała nieznanego przedtem zasięgu. Roman Szuchewycz nie był szefem OUN (organizacja była zresztą rozbita w czasie wojny na dwa obozy OUNR z Banderą, internowanym przez Niemców w latach 1941-1944, i proniemiecką OUNM Mel nyka) ale dowódcą UPA która istniała formalnie już od t 943 r., a faktycznie wcześniej. (Przyp. tłum.) W. Ziemskow, "Gułag", s. 4.
CIEMNA STRONA ZWYCIĘSTWA 221 W październiku 1944 roku rząd sowiecki utworzył Zarząd do spraw Repatriacji, na któ rej czele stanął generał Golikow. W wywiadzie dla prasy, opublikowanym 11 listopada 1944 roku, generał oświadczył: "Władza sowiecka troszczy się o los swoich dzieci, które popadły w faszystowską niewolę. Rząd sowiecki uważa, że nawet obywatele sowieccy, którzy pod groźbą faszystowskiego terroru popełnili czyny niezgodne z interesami ZSRR, nie zostaną za to pociągnięci do odpowiedzialności, o ile gotowi są do powrotu i uczciwego spełnienia obywatelskiego obowiązku". Podobne, szeroko rozpropagowane deklaracje zamydliły oczy zachodnim aliantom. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć ich gorliwość w zastosowaniu jednej z klauzul układu jałtańskiego, dotyczącej repatriacji do ZSRR wszystkich obywateli sowieckich, "pozostających poza granicami swej ojczy zny"? Podczas gdy umowa przewidywała przymusowe wydanie tylko tych, którzy nosili niemiecki mundur lub aktywnie kolaborowali z wrogiem, funkcjonariuszom odpowie dzialnym za ich powrót wydano wszystkich obywateli sowieckich pozostających "poza granicami kraju". Trzeciego dnia po zakończeniu działań wojennych, 11 maja 1945 roku, rząd so wiecki nakazał utworzenie stu nowych obozów kontrolnofiltracyjnych, obliczonych na dziesięć tysięcy miejsc w każdym. Wszyscy repatriowani sowieccy jeńcy wojenni mieli być "skontrolowani" przez organizację - SMIERSZz', podczas gdy cywile mieli podlegać kontroli służb utworzonych doraźnie przez NKWD. W ciągu dziewięciu miesięcy, od maja 1945 do lutego 1946 roku, repatriacja objęła 4,2 miliona obywateli sowieckich: 1 545 000 jeńców wojennych, którzy ocaleli z pięciu milionów, wziętych do niewoli przez hitlerowców, oraz 2 655 000 robotników przymusowych i uciekinie rów, którzy zbiegli na Zachód w czasie walk. Po obowiązkowym przejściu przez obo zy kontrolnofiltracyjne 57,8% spośród nich mogło wrócić do domu;19,1% posłano do wojska, często do karnych batalionów;14,5% wcielono najczęściej na dwa lata do tzw. strojbatów, czyli "batalionów budowlanych"; 8,6%, a zatem około 360 tysięcy osób zesłano do GUŁagu, najczęściej jako "zdrajców ojczyzny", co równało się karze od dziesięciu do dwudziestu lat obozu, lub do którejś z komendantur NKWD ze sta tusem osadnika specjalnegozx. Specjalnemu traktowaniu podlegali tak zwani własowcy, czyli żołnierze sowieccy, którzy przyłączyli się do generała Andrieja Własowa, dowódcy sowieckiej 2 Armii Uderzeniowej, wziętego do niewoli niemieckiej w lipcu 1942 roku. Generał Własow, zagorzały antystaliniowiec, przystał na kolaborację z hitlerowcami w celu uwolnienia swej ojczyzny od bolszewickiej tyranii. Za zgodą władz niemieckich utworzył Komitet Rosyjski i zorganizował dwie dywizje Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej - ROA (Russkaja Oswoboditielnaja Armija - przyp. tłum.). Po klęsce hitlerowskich Niemiec generał Własow wraz z oficerami został wydany Sowietom przez aliantów i stracony. Żołnierzy armii Własowa na mocy dekretu o amnestii z listopada 1945 roku zesłano na sześć lat na Syberię, do Kazachstanu i na Daleką Północ. W początku 1946 roku na listach za rządu Przesiedlenia i Osadników Specjalnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 7' SMIERSZ (od ros. srniert' szpionam - śmierć szpiegom) powstał w 1943 r. jako samodzielny organ kontrwywiadu. Na jego czele stanął Wiktor Abakumow. NKWD traciło wpływ na kontrwywiad, a SMIERSZ, przekazany w gestię armii, lecz i zachowujący ogromną autonomię, podlegał bezpośrednio Państwowemu Komitetowi Obrony, a więc Stalinowi. (Przyp. tłum.) z" "Socyologiczeskije Issledowanija" 1991, nr 7, s. 4-5.
222 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU MWDzy figurowało 148 079 własowców. Dziesiątki tysięcy własowców, najczęściej pod oficerów, oskarżono o zdradę i posłano do obozów pracy GUŁagu3". Ogólnie rzecz biorąc "osiedlenia specjalne", obozy pracy i kolonie GUŁagu oraz obozy kontrolnofiltracyjne i więzienia sowieckie nigdy nie były tak zatłoczone jak w owvm roku zwycięstwa: znalazło się w nich pięć milionów ludzi wszystkich kategorii społecznych. "Statystyka" ta na długo zeszła jednak na drugi plan przyćmiona świętowa niem zwycięstwa i "efektem Stalingradu". Koniec drugiej wojny światowej rozpoczął bo wiem około dziesięcioletni okres większego niż kiedykolwiek zafascynowania modelem sowieckim dziesiątków milionów obywateli wielu państw świata. Fakt, iż ZSRR zapłacił ciężką ofiarę w ludziach za zwycięstwo nad hitleryzmem, przesłaniał prawdziwy charak ter dyktatury stalinowskiej i rozgrzeszał reżim z błędów, jakimi były kiedyś - wydawało się wówczas, że bardzo dawno - procesy moskiewskie i pakt RibbentropMołotow.
W 1946 r. przekształcono wszystkie ludowe komisariaty w ministerstwa. NKWD nosiło od tej poryna zwę Ministierstwo Wnutriennich Diei - MWD, a wyiączone w lutym 1941 i ponownie w kwietniu 1943 r. z NKWD NKGB - Narodnyj Komissariat Gosudarstwiennoj Biezopasnosti (Ludowy Komisariat Bezpie czeństwa Państwowego) przemianowano na Ministierstwo Gosudarstwiennoj Biezopasnosti - MGB. (Przyp. tłum.) "Dieportacył narodow...", s.162.
13 APOGEUM I KRYZYS GUŁAGU Ostatnie lata stalinizmu nie zapisały się żadnym wielkim procesem publicznym ani masowym terrorem. Jednak w ciężkiej atmosferze lat powojennych degra dacja stosunków społecznych osiągnęła swe apogeum. Upadły nadzieje prze oranego wojną społeczeństwa na liberalizację reżimu. "Naród za dużo wycierpiał i przeszłość nie może się powtórzyć" - napisał we wspomnieniach "Ludzie, lata, życie" pod datą 9 maja 1945 roku Ilja Erenburg. Ale znając wewnętrzne mechanizmy i naturę systemu dodał natychmiast: "Przepełnia mnie jednak bezradność i niepokój". Przeczu cie to miało okazać się słuszne. Ludzie są rozdarci między rozpaczą z powodu bardzo trudnej sytuacji materialnej a nadzieją, że “coś się zmieni>>" - możemy przeczytać w wielu raportach inspekcyjnych, wysłanych do Moskwy we wrześniu i październiku 1945 roku przez objeżdżających po szczególne obwody instruktorów Komitetu Centralnego. Według tych raportów sytu acja w kraju pozostawała "chaotyczna". Ogromna spontaniczna migracja milionów ro botników przeniesionych na wschód w latach 1941-1942 utrudniała podjęcie normalnej produkcji. Fala strajków o nie znanej dotąd reżimowi sile wstrząsała przemysłem meta lurgicznym Uralu. Wszędzie panowała straszliwa bieda. W kraju było 25 milionów bez domnych, a dzienna racja chleba dla pracowników fizycznych nie przekraczała 410 gram. W końcu października 1945 roku władze obwodowego komitetu partii w Nowo sybirsku posunęły się aż do propozycji odwołania defilady "ludu pracującego" miasta z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej, uzasadniając to "brakiem odzieży i bu tów". Przy takim zubożeniu i nędzy łatwo rozprzestrzeniały się najróżniejsze pogłoski a zwłaszcza te mówiące o "nieuchronnej" likwidacji kołchozów, które kolejny już raz okazały się niezdolne do wypłacenia wynagrodzenia chłopom, choćby w postaci kilku pudów zboża na kwartał. Właśnie na "froncie rolnym" sytuacja była najbardziej dramatyczna. Na wsiach zniszczonych przez wojnę, dotkniętych ciężką suszą i brakiem maszyn oraz rąk do pra cy, skup zboża z jesieni 1946 roku okazał się katastrofalnie niski. Rząd musiał raz jesz cze odroczyć zakończenie racjonowania żywności, obiecane przez Stalina w przemó wieniu z 9 lutego 1946 roku. Nie chcąc dojrzeć prawdziwych przyczyn tej klęski rolni czej, rząd przypisał ją temu, że kołchoźnicy stawiają na pierwszym planie "zysk z upraw indywidualnych", i uznał, że należy "tępić naruszenia statutu kołchozowego" oraz ści ' E. Zubkowa, "Obszczestwo i rieformy", Moskwa 1993, s.16-44.
224 ů PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU gać "wrogie i obce elementy sabotujące skup - złodziei i marnotrawców".19 września 1946 roku rząd utworzył Komisję do spraw Kołchozowych pod przewodnictwem An driejewa, której zadaniem było odzyskanie ziem "nielegalnie przywłaszczonych" przez kołchoźników w czasie wojny. W ciągu dwóch lat administracja odzyskala prawie dzie sięć milionów hektarów, "uszczkniętych" przez kołchoźników, którzy, by przeżyć, pró bowali powiększyć przysługujące im małe, indywidualne działki. 25 października 1946 roku dekret rządowy zatytułowany bez niedomówień "W obro nie państwowego zboża" powierzył Ministerstwu Sprawiedliwości rozstrzyganie spraw o kradzież w ciągu dziesięciu dni i stosowanie z całą surowością zapomnianego już nieco prawa z 7 sierpnia 1932 roku. W listopadzie i grudniu 1946 roku za kradzież kłosów zbo ża lub chleba sądzono i w większości skazano na ciężkie kary łagru 53 300 osób, wśród których przeważali kołchoźnicy. Tysiące przewodniczących kołchozów aresztowano za sabotowanie kampanii skupu". W ciągu tych dwóch miesięcy wykonanie "planu skupu" wzrosło z 36 do 77%z. Jednak za jaką cenę! Eufemizm "opóźnienie w kampanii skupu" ukrywał bardzo często dramatyczną rzeczywistość: nawrót głodu. Klęska głodu z jesieni i zimy 1946 na 1947 rok nawiedziła szczególnie najbardziej dotknięte przez suszę w lecie 1946 roku obwody: kurski, tambowski, woroneski, orłow ski oraz rostowski. Jej ofiarą padło co najmniej 500 tysięcy osób. Podobnie jak wielki głód z 1932 roku klęska głodowa z lat 1946-1947 została całkowicie przemilczana. od mowa obniżenia obowiązkowych dostaw ze zbiorów, które w regionach dotkniętych su szą z trudem osiągały dwa i pół kwintala z hektara, przyczyniła się w sposób decydujący do przekształcenia nędzy w prawdziwą klęskę głodu. Jedynym wyjściem dla kołchoźni ków była kradzież składowanych tu i ówdzie skąpych rezerw zbożowych. W ciągu roku liczba kradzieży wzrosła o 44%. 5 czerwca 1947 roku prasa opublikowała teksty dwóch dekretów, przyjętych po przedniego dnia przez rząd, a bliskich literą i duchem osławionemu prawu z 7 sierpnia 1932 roku. Dekrety stanowily, iż każdy "zamach na własność państwową lub kołchozo wą" podlega karze od pięciu do dwudziestu pięciu lat łagru, w zależności od tego, czy kradzież popełniono indywidualnie czy zbiorowo i po raz pierwszy, czy była to recydy wa. Każdy, kto wiedziałby o przygotowaniach do kradzieży lub o samej kradzieży, ale nie donióslby na milicję, podlegal karze od dwóch do trzech lat obozu. Poufny okólnik przypominał zresztą sądom, że drobne kradzieże w miejscu pracy, które dotychczas za grożone były maksymalną karą roku pozbawienia wolności, sądzone być miały odtąd zgodnie z postanowieniami dekretów z 4 czerwca 1947 roku. W ciągu drugiej połowy 1947 roku na mocy owego prawa skazano 380 tysięcy osób, w tym 21 tysięcy małoletnich poniżej szesnastu lat. Za kradzież kilku kilogramów żyta dostawało się od ośmiu do dziesięciu lat łagru. Oto fragment sentencji wyroku sądu lu dowego z rejonu suzdalskiego w obwodzie włodzimierskim z dnia 10 października 1947 roku: "Pełniący nocną straż przy koniach kołchozowych piętnastoletni N.A. i szesna stoletni B.S. zostali przyłapani na kradzieży trzech ogórków w kołchozowym warzywni ku. [...) Skazać N.A. i B.S. na osiem lat pozbawienia wolności w kolonii pracy o zwy W.F. Zima, "Poslewojennoje obszczestwo. Priestupnost' i goiod, 1946-1947", "Otieczestwiennaja Istorija" 1995, nr 5, s. 45-58. ' W.P. Popow, "Gotod i gosudarstwiennaja politika, 194fr1947", "Otieczestwiennyje Archiwy" 1992, nr 6, s. 36-60; N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s.162-165.
APOGEUM I KRYZYS GUłAGU 225 kłym reżimie"'. Na mocy dekretów z 4 czerwca 1947 roku skazano w ciągu sześciu lat 1,3 miliona osób, z tego 75% na kary powyżej pięciu lat. W 1951 roku skazani ci stano wili 53% pospolitych przestępców GUŁagu i prawie 40% wszystkich osadzonych5. Pod koniec lat czterdziestych ścisłe stosowanie dekretów z 4 czerwca 1947 roku podniosło znacznie średnią wysokość kar, wymierzanych przez zwykle sądy: liczba wyroków więk szych niż pięcioletnie wzrosła z 2% w 1940 do 29% w 1949 roku! W okresie owego apogeum stalinizmu "zwykle" represje, stosowane przez trybunały ludowe, zostały za stąpione przez represje pozasądowe, które NKWD rozwinęło w latach trzydziestychb. Pomiędzy skazanymi za złodziejstwo było wiele kobiet, wdów wojennych czy matek z małymi dziećmi, które nie miały innego wyboru jak żebractwo lub drobne kradzieże. Pod koniec 1948 roku w GUŁagu było ponad 500 tysięcy więźniarek, czyli dwukrotnie więcej niż w roku 1945, oraz 22 815 dzieci poniżej czwartego roku życia, przetrzymywa nych w "domach noworodków" (ros. dietgorodok - dosłownie miasteczko dziecięce przyp. tłum.), należących do obozów kobiecych. Liczba dzieci miała przekroczyć 35 ty sięcy na początku 1953 roku'. Aby uniknąć przekształcenia GUŁagu w wielki żłobek co było wynikiem niezwykle represyjnej polityki, wprowadzonej w 1947 roku - rząd zo stal zmuszony w kwietniu 1949 roku do zadekretowania częściowej amnestii, która przywróciła wolność 84 200 kobietom i małym dzieciom. Niemniej stały napływ setek tysięcy skazanych za drobne kradzieże utrzymał do 1953 roku liczbę kobiet w GUŁagu na poziomie między 25 a 30% liczby więźniów. W latach 1947-1948 arsenał środków represyjnych uzupełniony został kilkoma in nymi rozporządzeniami charakterystycznymi dla klimatu epoki: dekretem o zakazie malżeństw między obywatelami sowieckimi a obcokrajowcami z 15 lutego 1947 roku oraz dekretem o "odpowiedzialności za ujawnienie tajemnicy państwowej lub utratę dokumentów zawierających tajemnicę państwową" z 9 czerwca 1947 roku. Najbardziej znany jest dekret z 21 lutego 1948 roku, na mocy którego "wszyscy szpiedzy, trockiści, dywersanci, prawicowcy, mienszewicy, eserowcy, anarchiści, nacjonaliści, biali i inne elementy antysowieckie" mieli być "po zakończeniu kary obozu zsyłani na Kolymę, do obwodu nowosybirskiego, Kraju Krasnojarskiego (...] lub do niektórych oddalonych re jonów Kazachstanu". Chcąc utrzymać pod dobrą strażą owe "elementy antysowieckie" administracja penitencjarna decydowała najczęściej o przedłużeniu, bez jakiejkolwiek formy sądowej, o kolejne dziesięć lat kary wymierzonej setkom tysięcy, skazanych z pa ragrafu "58" w latach 1937-1938. Również 21 lutego 1948 roku Prezydium Rady Najwyższej przyjęło inny dekret,na kazujący deportację z terytorium Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej wszystkich, którzy "nie chcieli odpracować minimalnej liczby roboczodniówek,w koł chozach i prowadzili pasożytnicze życie". 2 czerwca 1948 roku tą sankcją administracyj ną objęto cały kraj. Wziąwszy pod uwagę ruinę kołchozów, z których większość nie była w stanie zapewnić choćby najmniejszego wynagrodzenia chłopom w zamian za świad czoną przez nich pracę, wielu kołchoźników nie wypełniało narzuconej przez admini strację rocznej normy "roboczodniówek". Miliony z nich mogły więc być ścigane na W.P. Popow, "Gosudarstwiennyj tierror...", s. 27 5 W. Ziemskow, "Gułag", s.10-Il. W.P. Popow, "Gosudarstwiennyj tierror...", s. 27 ' W. Ziemskow, "Gutag", s.11.
226 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU mocy nowego prawa. Lokalne władze, które rozumiały, iż skrupulatne przestrzeganie dekretu o pasożytnictwie" jeszcze bardziej zdezorganizuje produkcję, nie czyniły tego zbyt rygorystycznie. A jednak tylko w ciągu roku 1948 deportowano i osiedlono przy musowo w rejonach komendantur MWD 38 tysięcy "pasożytów". Wszystkie te posu nięcia władz przyćmiły symboliczne i efemeryczne zniesienie, dekretem z 26 maja 1947 roku, kary śmierci. 12 stycznia 1950 roku najwyższy wymiar kary został przywrócony, głównie po to, by umożliwić stracenie oskarżonych w "sprawie leningradzkiej"s. W latach trzydziestych kwestia "prawa do powrotu" przesiedleńców i osadników specjalnych doprowadziła do polityki często niespójnej lub wręcz sprzecznej. W końcu lat czterdziestych została ona radykalnie rozwiązana. Zdecydowano, że deportacja wszystkich narodów w latach 1941-1945 miała charakter "dożywotni", a więc nieod wracalny. Znikał więc problem dzieci zesłańców, które osiągnęły pełnoletność: zarów no one, jak i ich dzieci miały być dalej osadnikami specjalnymi! W latach 1948-1953 liczba tych osadników stale wzrastała, z 2 342 000 w początku 1946 do 2 753 000 w styczniu 1953 roku. Wzrost ten spowodowany był nowymi falami deportacji. 22 i 23 maja 1948 roku na Litwie, opierającej się ciągle przymusowej kolek tywizacji ziemi, NKGB zorganizowało wielką obławę, opatrzoną kryptonimem "Wio sna". W ciągu czterdziestu ośmiu godzin aresztowano i zesłano trzydziestoma dwoma transportami 36 932 mężczyzn i kobiet. Wszystkich zakwalifikowano jako "bandytów, nacjonalistów i członków rodzin tych dwóch kategorii". Po trwającej od czterech do pięciu tygodni podróży wszyscy zesłańcy zostali odebrani przez wschodniosyberyjskie komendantury i przydzieleni do kombinatów leśnych, w których praca była szczególnie ciężka. "Rodziny litewskie przywiezione do leśnego kombinatu w Igarce (w Kraju Kra snojarskim) - możemy przeczytać w pewnej notatce MWD - zostały umieszczone w lo kalach nie nadających się do zamieszkania: dachy przeciekają, okna bez szyb, nie ma mebli ani żadnej pościeli. Zesłańcy śpią na ziemi, przykryci mchem i sianem. Ciasnota i brak elementarnych urządzeń sanitarnych doprowadziły do śmiertelnych niekiedy przypadków tyfusu i dyzenterii". W samym tylko roku 1948 zesłano jako osadników specjalnych 50 tysięcy Litwinów, a 30 tysięcy posłano do obozów GUŁagu. Poza tym wedle danych MWD 21259 Litwinów zabito podczas "operacji pacyfikacyjnych" na te renie tej republiki, która odrzucała z uporem sowietyzację i kolektywizację. Mimo co raz silniejszych nacisków władz do końca 1948 roku w krajach bałtyckich skolektywizo wano mniej niż 4% ziemi4. Z początkiem 1949 roku rząd sowiecki zadecydował o przyspieszeniu procesu so wietyzacji krajów bałtyckich i "definitywnym wykorzenieniu bandytyzmu i nacjonali zmu" w niedawno wchłoniętych republikach. 12 stycznia rząd przyjął dekret "O usunię ciu i zesłaniu poza granice Socjalistycznych Republik Sowieckich: Litewskiej, Łotew skiej i Estońskiej, kułaków i ich rodzin, rodzin bandytów i nacjonalistów, pozostających w konspiracji, rodzin bandytów zabitych w czasie walk zbrojnych oraz skazanych lub amnestionowanych, którzy nie przerwali wrogiej działalności, a także rodzin wspólni ków bandytów". Zsyłki trwały od marca do maja 1949 roku i objęły 95 tysięcy deporto wanych z krajów bałtyckich na Syberię. Wśród "elementów wrogich i niebezpiecznych dla ustroju sowieckiego" znalazło się, według raportu Krugłowa dla Stalina z 18 maja WW. F. Zima, "Poslewojennoje...", s. 45-58; E. Zubkowa, "Obszczestwo...", s. 63-69. J.-J. Marie, "Les Peuples...", s.124.
APOGEUM I KRYZYS GUłAGU 227 1949 roku, 27084 dzieci w wieku do lat szesnastu, 1785 małych dzieci bez rodzin, 146 inwalidów oraz 2850 "zgrzybiałych starców"1" ! We wrześniu 1951 roku nowe obławy doprowadziły do zesłania blisko 17 tysięcy uznanych za kułaków mieszkańców krajów bałtyckich. Liczbę przedstawicieli tych narodów zesłanych w latach 1940-1953 ocenia się na 200 tysięcy, w tym około 120 tysięcy Litwinów, 50 tysięcy Łotyszów i nieco ponad 30 tysięcy Estończyków". Do liczby tej należy doliczyć Bałtów, posłanych do GUŁagu, których w 1953 roku było 75 tysięcy, z czego 44 tysiące znalazły się w obozach "specjal nych", zarezerwowanych dla najbardziej nieprzejednanych więźniów politycznych; Bał towie stanowili czwartą część osadzonych w tych obozach. W sumie 10% dorosłych Bałtów znalazło się na zesłaniu lub w łagrach. Wśród innych narodowości wcielonych w tym czasie siłą do ZSRR znaleźli się Moł dawianie, którzy również byli niechętni sowietyzacji i kolektywizacji. W końcu 1949 ro ku władze zarządziły wielką oblawęzsylkę elementów "wrogich i obcych klasowo". Operację nadzorował pierwszy sekretarz mołdawskiej partii komunistycznej Leonid Breżniew, przyszły sekretarz generalny KPZR. Raport Krugłowa dla Stalina z 17 lute go 1950 roku określa liczbę deportowanych Mołdawian na 94 792 osoby, zesłane "na zawsze" jako "osadnicy specjalni". Przyjmując podobny u wszystkich zesłańców współ czynnik śmiertelności w czasie transportu, dochodzimy do liczby około 120 tysięcy ze slanych Mołdawian, czyli 7% ludności republiki. Wśród innych operacji podobnego ty pu wspomnijmy, tylko w 1949 roku, zsyłkę w czerwcu do Kazachstanu i Kraju Ałtajskiego 57 680 Greków, Ormian i Turków z wybrzeża Morza Czarnego'2. W drugiej połowie lat czterdziestych schwytani na Ukrainie partyzanci OUN i UPA wciąż dostarczali dużych kontyngentów osadników specjalnych. Od lipca 1944 do grud nia 1949 roku władze sowieckie siedmiokrotnie wezwały powstańców do złożenia bro ni, przyrzekając amnestię, jednak bez widocznych rezultatów. W latach 1945-1947 wsie zachodniej Ukrainy, "głęboka prowincja", znajdowały się w znacznej części pod kon trolą powstańców, wspieranych przez chłopów, odrzucających wszelką myśl o kolekty wizacji. Siły powstańcze działały na pograniczu Polski i Czechosłowacji, uchodząc przed pościgiem z jednego kraju do drugiego. O sile ruchu możemy sądzić na podsta wie umowy, którą rząd sowiecki musiał podpisać w maju 1947 roku z Polską i Czecho słowacją w sprawie koordynacji walki z "bandami" ukraińskimi. W wyniku tej umowy i w celu pozbawienia partyzantki ukraińskiej naturalnych baz rząd polski wysiedlił lud ność ukraińską na północno-zachodnie ziemie Polski'3. Głód w latach 1946-1947, który zmusil tysiące ukraińskich chłopów do ucieczki na mniej nim dotkniętą zachodnią Ukrainę, jeszcze przez jakiś czas zasilal szeregi po wstańcze nowymi żołnierzami. Sądząc z projektu amnestii, podpisanego przez ukraiń skiego ministra spraw wewnętrznych 30 grudnia 1949 roku, "powstańcze bandy" nie składały się tylko z chłopów. Tekst wymieniał pomiędzy kategoriami bandytów "mło dzież, która uciekła z fabryk, kopalń Zagłębia Donieckiego i szkół przemysłowych". za chodnia Ukraina został a ostatecznie "spacyfikowana" dopiero pod koniec 1950 roku, ' Tamże, s.122-126. N. Bugaj, "L. Bieria - I. Stalinu...", s. 232. 'z W.I. Caranow, "O likwidacył kułaczestwa w Mołdawii letom 1949", "Otieczestwiennaja Istoria" 1996, nr 2, s. 71-79; JJ. Marie, "Les Peuples...", s.127-128. '3 Y. Bilinsky, "The Second Soviet Republic: the Ukraine after World War II", New Brunswick 1960, s.132-135; [autor ma na myśli tzw. Akcję "Wisła". (Przyp. tłum.)).
228 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU po przymusowej kolektywizacji ziemi, przesiedleniu całych wsi i deportacji lub areszto waniu blisko 300 tysięcy osób. Według statystyk MWD między 1944 a 1952 rokiem de portowano do Kazachstanu lub na Syberię jako osadników specjalnych, często wraz z rodzinami, blisko 172 tysięcy "członków OUN i UPA"'. Deportacje "różnych kontyngentów" - według klasyfikacji MWD - trwały aż do śmierci Stalina. Tak więc w latach 1951-1952 deportowano pod szyldem lokalnych ope racji o ograniczonym zasięgu 11685 Megrelów i 4707 Irańczyków z Gruzji, 4365 świad ków Jchowy, 4431 kułaków z zachodniej Białorusi,1445 kułaków z zachodniej Ukrainy, 1415 kułaków z obwodu pskowskiego, 995 członków sekty "prawdziwych chrześcijan prawosławnych", 2795 basmaczy z Tadżykistanu i 591"włóczęgów". Jedyne co różniło tych deportowanych od narodów "ukaranych", to fakt, iż zsyłki nie orzeczono "na za wsze", ale na okres od dziesięciu do dwudziestu lat. Jak dowodzą niedawno odkryte archiwa GUŁagu, początek lat pięćdziesiątych zazna czył się, z jednej strony, apogeum systemu łagrowego - nigdy nie było tylu więźniów w obozach pracy i osadników specjalnych w "wioskach osadniczych" - a z drugiej, bez precedensowym kryzysem tego systemu. W początku 1953 roku GUŁag liczył blisko 2 450 000 więźniów, rozdzielonych po między trzy typy organizmów obozowych: - około 500 "kolonii pracy", istniejących niemal w całym kraju, liczących każda od tysiąca do trzech tysięcy więźniów, najczęściej pospolitych przestępców, z których poło wa skazana była na mniej niż pięć lat; - około 60 wielkich zespołów penitencjarnych - "obozów pracy", położonych naj częściej w północnych i wschodnich regionach kraju, z których każdy liczył dziesiątki tysięcy więźniów - zarówno politycznych, jak kryminalnych, skazanych w większości na kary powyżej dziesięciu lat; - około 15 "obozów o zaostrzonym reżimie", utworzonych na mocy tajnej instrukcji ministra spraw wewnętrznych z 7 lutego 1948 roku, w których więziono wyłącznie "po litycznych", uznanych za "szczególnie groźnych", czyli około 200 tysięcy osób'5. Do tego ogromnego świata obozowego, liczącego 2 450 000 więźniów, należało do dać jeszcze 2 750 000 osadników specjalnych, zależnych od innego zarządu GUŁagu. Tak potężny system stwarzał poważne problemy kadrowe i nadzoru, a także problem opłacalności ekonomicznej. W 1951 roku, zaniepokojony stałym spadkiem wydajności więziennej siły roboczej, minister spraw wewnętrznych generał Krugłow rozpoczął sze roko zakrojoną inspekcję rzeczywistego stanu GUŁagu. Wysłane na miejsce komisje ujawniły bardzo napiętą sytuację. Istniała ona przede wszystkim oczywiście w "obozach o zaostrzonym reżimie", w których więźniowie "polityczni", przybyli po 1945 roku - zaprawieni w partyzantce "nacjonaliści" ukraińscy i Bałtyccy, "obce elementy" z nowo wcielonych terytoriów, "kolaboranci" prawdziwi lub za takich uznani i inni "zdrajcy ojczyzny" - okazali znacznie większą determinację niż "wrogowie ludu" z lat trzydziestych, przekonani, że ich aresztowanie nastąpiło w wyniku strasznej pomyłki ówczesnych funkcjonariu Dieportacył narodow...", s.160. 'GARF, 9414/ls/1391-1392.
APOGEUM I KRYZYS GUłAGU 229 szy partyjnych. Więźniowie powojenni, skazani na kary od dwudziestu do dwudziestu pięciu lat i bez żadnej nadziei na wcześniejsze zwolnienie, nie mieli nic do stracenia. Odizolowanie w obozach o zaostrzonym reżimie uwolnilo ich też od codziennej obecności pospolitych przestępców. A przecież, jak podkreślil Aleksandr Sołżenicyn, to właśnie zmieszanie "politycznych" z "kryminalnymi" stanowiło główną przeszkodę w stworzeniu klimatu solidarności między więźniami. Po usunięciu tej przeszkody obozy karne stały się szybko ośrodkami oporu i buntu przeciw reżimowi. Zbudowane jeszcze w partyzanckiej konspiracji organizacyjne siatki ukraińskie i bałtyckie okazaly się szczególnie aktywne. Mnożyły się odmowy wyjścia do pracy, strajki głodowe, zbio rowe ucieczki i zamieszki. Niepełne jeszcze badania odnotowują tylko w latach 1950-1952 szesnaście zamieszek i buntów na dużą skalę, z udziałem setek więźniów w każdym'b. Inspekcje Krugłowa" z 1951 roku ujawniły także pogorszenie się sytuacji w obo zach "zwykłych", co przejawiało się "powszechnym rozluźnieniem dyscypliny". W 1951 roku z powodu "odmowy pracy" przez więźniów GUŁag stracił milion roboczodnió wek. Zaobserwowano też wzrost przestępczości wewnątrz samych łagrów, coraz częst sze incydenty pomiędzy więźniami a strażnikami i spadek wydajności więziennej siły roboczej. Zdaniem administracji, przyczyn należało szukać głównie w rywalizacji wro gich sobie grup obozowych i konflikcie tak zwanych zlodziei w prawie [ros. wor w zako nie - przyp. tłum.], przestępców odmawiających pracy zgodnie ze "złodziejskim kodek sem" [ros. zakon lub worowskoj zakon - przyp. tłum.) z podporządkowującymi się regu laminowi obozowymi "sukami" [tymi spośród przestępców, którzy współpracowali z władzami obozowymi]. Wielka liczba grup i sporów wewnętrznych podrywala dyscy plinę i powodowała "nieporządek". W obozie umierano teraz częściej od noża niż z głodu czy choroby. Konferencja wyższej administracji GUŁagu, która odbyła się w Moskwie w styczniu 1952 roku, przyznała, że "administracja, która do niedawna umiała wykorzystywać konflikty między różnymi grupami więźniów, traci właśnie kon trolę nad nimi. [...) W niektórych obozach bandy są w trakcie przejmowania władzy nad więźniami". W celu złamania grup i band administracja stosowała nie kończące się przesyłanie więźniów z obozu do obozu i ciągle reorganizacje w ramach różnych jedno stek należących do ogromnych systemów obozowych, liczących często od 40 tysięcy do 60 tysięcy więźniów". W licznych raportach poinspekcyjnych z lat 1951-1952 poza przyciągającym uwagę problemem rozrastania się band obozowych, donoszono głównie o konieczności całko witej reorganizacji struktur penitencjarnych i produkcyjnych, a nawet znacznego zmniejszenia liczby więźniów. Tak na przykład raport przesłany w styczniu 1952 roku do szefa GUŁagu generała Dolgicha przez pułkownika Zwieriewa, odpowiedzialnego za wielki, liczący 69 tysięcy więźniów system obozowy w regionie Norylska [tzw. Norillagu w Kraju Krasnojarskim - przyp. tłum.) zalecal: M. Craveri, N. Formozov, "La resistance au Goulag. Greves, revoltes, evasions dans les camps de travail sovietiques de 1920 a 1956", "Communisme" 1995, nr 42-44, s.197-209. GARF, 9414/ls/513/185. [W łagrowym slangu kontlikty - często wcześniej prowokowane przez wła dze w celu skłócenia i osłabienia więźniów - między przestrzegającymi "złodziejskiego prawa" a lamiącymi je "sukami" nazywane były "suczą wojną". Zob. J. Rossi, "Sprawocznik...", s. 403-404. (Przyp. tłum.)].
230 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU 1. odizolować członków band obozowych. Zwieriew dodawał: "Jednak z powodu wielkiej liczby więźniów, należących aktywnie do jednej lub drugiej grupy [...], z trudnością udaje nam się od izolować przywódców"' 2. zlikwidować ogromne strefy produkcyjne, w których pracują bez eskorty dziesiątki tysięcy więźniów, należących do rywalizujących grup; 3. utworzyć mniejsze jednostki produkcyjne, które ułatwiłyby kontrolę nad więźniami; 4. zwiększyć liczbę strażników. Zwieriew dodawał: "Jednak nie można porządnie zorganizować tego nadzoru w sytuacji, gdy brakuje 50% personelu"; 5. oddzielić więźniów od pracowników wolnych na stanowiskach pracy. "Jednak powiązania technologiczne między różnymi przedsiębiorstwami kombinatu norylskiego, konieczność utrzy mania ciągtej produkcji oraz nabrzmiały problem mieszkaniowy nie pozwalają w zadowalający sposób oddzielić więźniów od pracowników wolnych. [...] Ogólnie rzecz biorąc, problem wydaj ności pracy i spójności procesu produkcyjnego nie będzie mógł zostać rozwiązany bez wcześniej szego zwolnienia 15 tysięcy więźniów, których następnie zmusi się do pozostania na miejscu"'". Ostatnia propozycja Zwieriewa wcale nie była niestosowna w owych czasach. W stycz niu 1951 roku minister spraw wewnętrznych Krugłow poprosil Berię o przedterminowe zwolnienie sześciu tysięcy więźniów i wysłanie ich jako wolnych pracowników na ogromną budowę stalingradzkiej elektrowni wodnej, gdzie pracowało już, chyba bar dzo nieefektywnie, ponad dwadzieścia pięć tysięcy więźniów. Przedterminowe zwolnie nia, zwłaszcza w przypadku pracowników wykwalifikowanych, były w początku lat pięć dziesiątych częstą praktyką, co stawia pod znakiem zapytania zasadniczą kwestię opla calności ekonomicznej przerośniętego systemu koncentracyjnego. Ogromnej machinie biurokratycznej postawionej w obliczu natłoku mas dużo mniej uległych niż dawniej oraz wobec problemów z personelem i nadzorem - GUŁag za trudniał prawie 208 tysięcy osób - coraz trudniej przychodziło ujawnianie tufty - fał szowanej sprawozdawczości - oraz utrzymanie i tak wątpliwej opłacalności przedsię wzięcia. Aby poradzić sobie z tym problemem, administracja mogła wybierać między dwoma rozwiązaniami: maksymalną i bez liczenia się ze stratami w ludziach eksploata cją więziennej siły roboczej albo użytkowaniem jej w sposób bardziej racjonalny, a więc przedłużający jej życie. Z grubsza biorąc, aż do 1948 roku przeważało rozwiązanie pierwsze. Pod koniec lat czterdziestych reżim zdał sobie sprawę z braku rąk do pracy w wykrwawionym przez wojnę kraju, co skłoniło administrację penitencjarną do bar dziej "oszczędnego" eksploatowania więźniów. W celu stymulowania wydajności wpro wadzono nagrody i "pensje", a tym, którym udawało się wykonać normy, zwiększono racje żywnościowe. Współczynnik śmiertelności spadł do 2-3% rocznie. Ta "reforma" zderzyla się szybko z rzeczywistością świata obozowego. W początkach lat pięćdziesiątych infrastruktura produkcyjna liczyła już prawie dwa dzieścia lat i właściwie nie nastąpiły w niej żadne świeże inwestycje. Ogromne, szaco wane na dziesiątki tysięcy więźniów systemy obozowe, zorganizowane w poprzednich latach z myślą o ekstensywnym wykorzystywaniu siły roboczej, były strukturami ciężki mi i z trudem poddawały się reformom, mimo podjętych w latach 1949-1952 wielu prób rozbicia ich na mniejsze jednostki produkcyjne. Zapłata wynosząca kilkaset rubli rocznie, czyli od piętnastu do dwudziestu razy mniej niż zarobki wolnego pracownika, GARF, 9414/ls/642/60-91; N. Werth, "L'Ensemble concentrationnaire de Norilsk en 1951", "XX Siecle" z VIIIX 1994, nr 47, s. 88-100.
APOGEUM I KRYZYS GUłAGU 23 1 nie działała jako bodziec gwarantujący wyższą wydajność pracy w momencie, gdy coraz większa liczba więźniów odmawiała pracy, łączyła się w bandy i wymagała zwiększone go nadzoru. W rezultacie lepiej opłacani oraz lepiej pilnowani więźniowie, i to zarów no stosujący się do zasad wyznaczonych przez administrację, jak i ci oporni, którzy wo leli podlegać "złodziejskiemu prawu", stali się coraz bardziej kosztowni. Wszystkie cząstkowe dane, zawarte w raportach inspekcji z lat 1951-1952, sugerują podobny kierunek: GUŁag stał się machiną coraz trudniejszą do zarządzania. Zresztą na ostatnich wielkich stalinowskich strojkach, takich jak elektrownie wodne w Kujby szewie i Stalingradzie, kanał turkmeński, kanał WołgaDon, które szeroko korzystały z więziennej siły roboczej, doszło do poważnych opóźnień. Aby przyspieszyć prace, władze musiały przenieść tam wielu pracowników wolnych lub zwolnić przedtermino wo więźniów, wykazujących największą motywację do pracy'4. Kryzys GUŁagu rzuca nowe światło na amnestię, zadekretowaną przez Berię zaled wie w trzy tygodnie po śmierci Stalina, 27 marca 1953 roku, która obejmowała 1,2 milio na więźniów. Mówiąc o powodach politycznych, nie można pominąć i ekonomicznych, którymi kierowali się, ogłaszając tę częściową amnestię, świadomi ogromnych trudności w zarządzaniu przeładowanym więźniami i coraz mniej "dochodowym" GUŁagiem kan dydaci do sukcesji po Stalinie. A przecież właśnie wtedy, kiedy administracja peniten cjarna domagała się "odchudzenia" kontyngentów więźniów, starzejący się i dotknięty coraz wyraźniejszą paranoją Stalin przygotowywał nową wielką czystkę, drugi wielki ter ror. W ciężkim klimacie epoki końca stalinizmu narastały "sprzeczności"... M. Craveri, O. Khlevniouk, "Krizis ekonomiki MVD", "Cahiers du Monde Russe" 1995, t. 36 (1-2), s.179-190.
14 OSTATNI SPISEK Trzynastego stycznia 1953 roku "Prawda" doniosła o wykryciu spisku "terrory stycznej grupy lekarzy", liczącej dziewięciu, a następnie piętnastu znanych leka rzy, z których połowa była Żydami. Oskarżono ich o to, że wykorzystując swe wysokie stanowiska na Kremlu, "skrócili życie" członków Biura Politycznego: Andrieja Żdanowa, który zmarł w sierpniu 1948 roku, i Aleksandra Szczerbakowa [byłego szefa głównego Zarządu Politycznego Armii Czerwonej - przyp. tłum.], zmarłego w 1950 roku, a także o próby zamordowania najwyższych sowieckich dowódców wojskowych na rozkaz Intelligence Service i żydowskiej organizacji charytatywnej American Joint Di stribution Committee. Podczas gdy ich denuncjatorkę, lekarkę Timaszuk, odznaczano uroczyście Orderem Lenina, coraz więcej odpowiednio przesłuchiwanych oskarżonych przyznawało się do winy". Tak jak w latach 1936-1938 organizowano tysiące wieców, na których żądano ukarania winnych, rozszerzenia śledztwa i powrotu do prawdziwej bolszewickiej czujności". W pierwszych tygodniach po wykryciu "spisku lekarzymor derców" prasa odświeżyła tematy z lat Wielkiego Terroru, domagając się "skończenia z przestępczą niefrasobliwością w szeregach partii i definitywnej likwidacji sabotażu". Wizja rozgałęzionej konspiracji intelektualistów, Żydów, wojskowych, partyjnych i go spodarczych działaczy wysokiego szczebla, przedstawicieli władz republik nierosyjskich przywodziła na myśl najgorsze chwile jeżowszczyzny. Jak potwierdzają dostępne dziś akta tej sprawy', spisek lekarzy był przełomowym momentem powojennego stalinizmu. Oznaczał zarazem ukoronowanie kampanii prze ciw "kosmopolitom" - to znaczy przeciw Żydom - rozpętanej na początku 1949 roku, do której pierwsze wytyczne padły już w latach 1946-1947, oraz zaczątek nowej, po wszechnej czystki, nowego terroru, do którego nie doszło tylko dlatego, iż Stalin zmarł kilka tygodni po oficjalnym ogłoszeniu spisku. był też trzeci aspekt: walka między róż nymi grupami w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego, które rozdzielono w 1946 roku i poddawano ciągłej reorganizacji2. Kon flikty w łonie policji politycznej były odbiciem walki na szczytach aparatu politycznego, każdy bowiem z potencjalnych następców Stalina widział się już jako sukcesor. Pozo Zbiór dokumentów: G. Kostyrczenko, S. Redlich, "Jewriejskij Antifaszystskij Komitiet w SSSR", Mo skwa 1996; G. Kostyrczenko, "W plenu u Krasnogo Faraona", Moskwa 1994; A. Knight, "Beria. Prawa rę ka Stalina", tłum. Michał Ronikier, Iskry, Warszawa 1996; J.-J. Marie, "Les Derniers Complots de Staline. L'affaire des Blouses blanches", Complexe, Bruxelles 1993. G. Kostyrczenko, "W plenu...", s. 45-47.
OSTATNI SPISEK 233 staje wreszcie ostatni i niepokojący aspekt "sprawy lekarzy": odgrzebując, w osiem lat po ujawnieniu prawdy o hitlerowskich obozach zagłady, stary antysemityzm rodem z pokonanego przez bolszewików caratu, podkreślała ona wynaturzenie stalinizmu w ostatniej jego fazie. Nie miejsce tu na rozpatrywanie wątków tej sprawy lub raczej spraw, które zbiegały się ku momentowi finalnemu. Ograniczymy się więc do krótkiego przypomnienia głów nych etapów, które doprowadziły do tego ostatniego spisku. W 1942 roku rząd sowiec ki, który chciał wywrzeć nacisk na Żydów amerykańskich, aby ci z kolei popychali swój rząd do wcześniejszego otwarcia "drugiego frontu" antyniemieckiego w Europie, utwo rzył Żydowski Komitet Antyfaszystowski, na którego czele stanął dyrektor sławnego moskiewskiego teatru jidysz, Salomon Michoels. Setki intelektualistów żydowskich roz winęły szeroką działalność w komitecie: pisarz Ilja Erenburg, poeci Samuił Marszak i Perec Markisz, pianista Emil Gilels, pisarz Wasilij Grossman czy też wielki fizyk Piotr Kapica, twórca sowieckiej bomby atomowej itd. Komitet szybko wyszedł z ram nieofi cjalnej organizacji propagandowej, stając się organem jednoczącym społeczność ży dowską i reprezentującym sowieckie żydostwo. W lutym 1944 roku kierownictwo komi tetu - Michoels, Fefer i Epstein, zwróciło się nawet do Stalina z listowną propozycją utworzenia na Krymie żydowskiej republiki autonomicznej, co pozwoliłoby zapomnieć o przeprowadzonym w latach trzydziestych eksperymencie z "narodowym państwem żydowskim" w Birobidżanie. Zakończył się on całkowitym fiaskiem - w ciągu dziesięciu lat mniej niż 40 tysięcy Żydów osiedliło się w tym bagnistym i wyludnionym regionie, zagubionym na Syberii Wschodniej, przy granicy z Chinami. Komitet zajął się również gromadzeniem świadectw o zbrodniach, dokonanych na Żydach przez hitlerowców, i "anormalnych zjawiskach dotyczących Żydów", co było eufemistycznym określeniem objawów antysemityzmu wśród ludności. A te były liczne. Tradycja antysemicka pozostała bardzo silna na Ukrainie i w niektórych zachodnich re jonach Rosji, zwłaszcza w dawnej "strefie pobytowej" z czasów carskich, w której ów czesne władze pozwalały się osiedlać Żydom. Pierwsze klęski Armii Czerwonej ujawni ły skalę ludowego antysemityzmu. Jak przyznają niektóre raporty NKWD o "staniena strojów na zapleczu frontu", hasła propagandy hitlerowskiej przekonujące, iż Niemcy toczą wojnę tylko z Żydami i komunistami, znajdowały posłuch w szerokich warstwach społeczeństwa. Zbrodnie na Żydach, których w pełni świadoma była miejscowa lud ność na terytoriach zajętych przez Niemców, szczególnie na Ukrainie, wzbudziły, jak się zdaje, niewielkie oburzenie. Niemcy wcielili blisko 80 tysięcy ludzi do ukraińskich oddziałów pomocniczych, z których kilka uczestniczyło w masakrowaniu Żydów. Aby przeciwstawić się tej hitlerowskiej propagandzie i rozpowszechnić na froncie i tyłach hasło walki całego narodu sowieckiego na śmierć i życie, bolszewiccy ideolodzy odrzu cali początkowo myśl o uznaniu wyjątkowości eksterminacji Żydów. I to na tej glebie rozwinął się oficjalny antysyjonizm, a potem antysemityzm, szczególnie ostry w kręgach agitpropu (agitacjipropagandy) Komitetu Centralnego. W sierpniu 1942 roku depar tament ten zredagował wewnętrzną notę o "Dominującej pozycji Żydów w środowi skach artystycznych, literackich i dziennikarskich". Aktywność Komitetu Żydowskiego spotkała się szybko z niechęcią władz. Na po czątku 1945 roku żydowskiego poetę Pereca Markisza objął zakaz publikacji, a nakład "Czarnej księgi" o okrucieństwach hitlerowskich wobec Żydów zniszczono pod pretek stem, iż "motywem przewodnim całej książki jest myśl, iż Niemcy rozpoczęły wojnę
234 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU z ZSRR tylko po to, by zgładzić Żydów". 12 października 1946 roku minister bezpie czeństwa państwowego Abakumow przesłał do Komitetu Centralnego notę "O nacjo nalistycznych tendencjach Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego"3. Stalin, który ze względu na strategię międzynarodową chciał prowadzić politykę sprzyjającą powsta niu państwa Izrael, nie zareagował natychmiast. Dopiero po głosowaniu ZSRR w ONZ za planem podziału Palestyny, co nastąpiło 29 listopada 1947, Abakumow dostał zielo ne światło w likwidacji komitetu. 19 grudnia 1947 roku aresztowano wielu jego członków. Kilka tygodni później w Mińsku znaleziono zamordowanego Michoelsa, który według wersji oficjalnej miał zginąć w wypadku samochodowym. Kilka miesięcy później, 21 listopada 1948 roku, komitet został rozwiązany jako "ośrodek propagandy antysowieckiej". Jego rozmaite publikacje, a zwłaszcza dziennik w języku jidysz "Einikait", z którym współpracowała elita sowieckich intelektualistów żydowskich, zostały zakazane. W następnych tygodniach aresztowano wszystkich członków komitetu. W lutym pra sa rozpoczęła szeroką kampanię przeciw "kosmopolitom". Żydowskich krytyków te atralnych oskarżono o "niezdolność zrozumienia rosyjskiego charakteru narodowe go": "Jakie pojęcie może więc mieć taki Gurwicz lub inny Juzowski o charakterze narodowym sowieckiego Rosjanina?" - pisała "Prawda" 2 lutego 1949. W pierw szych miesiącach tego roku aresztowano setki żydowskich intelektualistów, zwłasz cza w Moskwie i Leningradzie. Pismo "Newa" opublikowało niedawno bardzo charakterystyczny dla tego okresu dokument: wyrok leningradzkiego sądu z 7 lipca 1949 roku, skazujący Achiiia Grigo riewicza Lenitona, Ilję Zeilkowicza Sermana i Rut Aleksandrownę Ziewiną na dzie sięć lat obozu. Oskarżonych uznano za winnych "krytykowania między sobą z pozycji antysowieckich uchwał Komitetu Centralnego w sprawie pism “Zwiezda” i “Lenin grad”, [...) interpretacji internacjonalistycznych opinii Marksa w duchu kontrrewolu cyjnym, wychwalania pisarzy kosmopolitów [...), wygłaszania oszczerstw o sowieckiej polityce narodowościowej". Po wniesionej przez oskarżonych apelacji zostali skazani na dwadzieścia pięć lat przez kolegium karnosądowe Sądu Najwyższego, które uzasadniło wyrok następująco: "Kara wymierzona przez sąd leningradzki nie odpo wiadała w pełni ciężarowi popełnionej zbrodni. [...] Oskarżeni prowadzili w istocie działalność kontrrewolucyjną, posługując się przesądami narodowościowymi i stwier dzając wyższość jednej narodowości nad innymi narodowościami Związku Sowiec kiego"5! Systematycznie zwalniano Żydów z pracy, zwłaszcza w środowiskach kultury, infor macji, prasy, wydawnictw i medycyny, a więc w zawodach, w których zajmowali odpo wiedzialne stanowiska. Coraz liczniejsze aresztowania uderzały w najróżniejsze środo wiska, zarówno w grupę "inżynierówsabotażystów", w większości Żydów aresztowa nych w kombinacie metalurgicznym Stalino, skazanych na śmierć i straconych 12 sierpnia 1952 roku, jak i w wysokiej rangi dyrektora przemysiu tekstylnego Polinę Żemczużyną, żydowską żonę Mołotowa, aresztowaną 21 stycznia 1949 roku za "utratę dokumentów zawierających tajemnicę państwową", skazaną i zesłaną na pięć lat do obozu, oraz również Żydówkę, żonę osobistego sekretarza Stalina Aleksandra Poskrie ' "Izwiestija KPSS" 1989, nr 12, s. 37. ' G. Kostyrczenko, S. Redlich, "Jewriejskij...", s. 326-384. 5 J.-J. Marie, "Les Derniers...", s. 60-61.
OSTATNI SPISEK 235 byszewa, którą oskarżono o szpiegostwo i rozstrzelano w lipcu 1952 rokuó. Mołotow i Poskriebyszew nadal służyli Stalinowi, jakby nic się nie stało. Jednak śledztwo w sprawie oskarżonych z Żydowskiego Komitetu Antyfaszystow skiego przeciągało się. Proces przy drzwiach zamkniętych rozpoczął się dopiero w maju 1952 roku, w dwa i pół roku po aresztowaniu oskarżonych. Skąd taka zwłoka? Na pod stawie niepełnej dokumentacji, jaką dziś dysponujemy, możemy przedstawić dwa fakty tłumaczące to przeciągające się śledztwo. Stalin przygotowywał wówczas, ciągle w naj większej tajemnicy, inną ważną sprawę - zwaną "leningradzką" - która wraz z aktami Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego miała się stać pretekstem do wielkiej ostatecznej czystki. Jednocześnie przystępował do głębokiej reorganizacji służby bez pieczeństwa, czego najważniejszym epizodem było aresztowanie Abakumowa w lipcu 1951 roku; posunięcie to wymierzone było przeciw wszechpotężnemu Berii, wicepreze sowi Rady Ministrów i członkowi Biura Politycznego. Sprawa Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego znalazła się w samym epicentrum walki o wpływy i sukcesję oraz jako pierwszy punkt planu, który miał doprowadzić do afery "lekarzymorderców" i do następnego wielkiego terroru. Ze wszystkich tych spraw najbardziej tajemnicza pozostaje do dziś "sprawa leningradz ka", która zakończyła się utrzymanym w tajemnicy straceniem czołowych przywódców drugiej co do wielkości organizacji partyjnej KPZR. 15 lutego 1949 roku Biuro Poli tyczne przyjęło uchwałę "O antypartyjnych działaniach Kuzniecowa, Rodionowa i Po pkowa", trzech wysokich funkcjonariuszy partyjnych. Zdjęto ich ze stanowisk, podob nie jak przewodniczącego Gospłanu - państwowego komitetu planowania - Woznie sienskiego, oraz większość członków egzekutywy organizacji partyjnej Leningradu, a więc miasta, które w oczach Stalina zawsze było podejrzane. W sierpniu i wrześniu 1949 roku wszystkich tych działaczy partyjnych aresztowano na podstawie oskarżenia o zorganizowanie "grupy antypartyjnej" powiązanej z... Intelligence Service. Abaku mow rozpoczął wówczas prawdziwe polowanie na "dawnych leningradzkich działaczy partyjnych", którzy zajęli odpowiedzialne stanowiska w innych miastach lub republi kach. Aresztowano setki leningradzkich komunistów, a około dwóch tysięcy wykluczo no z partii i zwolniono z pracy. Represje przybrały zadziwiające formy, uderzając w sa mo miasto jako byt historyczny. Na przykład w sierpniu 1949 roku władze zamknęły Muzeum Obrony Leningradu, poświęcone heroicznym dziejom blokady miasta pod czas Wielkiej Wojny Narodowej. Kilka miesięcy później odpowiedzialny za ideologię partii Michaił Susłow otrzymał od Komitetu Centralnego polecenie utworzenia "komi sji likwidacyjnej" muzeum, która działała aż do końca lutego 1953 roku'. Główni oskarżeni w sprawie leningradzkiej - Kuzniecow, Rodionow, Popkow, wo zniesienski, Kapustin i Łazutin - 30 września 1950 roku byli sądzeni przy drzwiach za mkniętych i następnego dnia rozstrzelani w godzinę po odczytaniu wyroku. Całą spra wę przeprowadzono w największej tajemnicy. Nie poinformowano nikogo, nawet córki jednego z głównych oskarżonych, choć była przecież synową samego Anastasa Mikoja na, ministra i członka Biura Politycznego! W październiku 1950 roku inne parodie pro H G. Kostyrczenko, "W plenu...", s.136-137. ' W.I. Diemidow, W.A. Kutuzow, "L,eningradskoje dieło", Leningrad 1990, s. 38-90.
236 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU cesów doprowadziły do skazania dziesięciu wyższych funkcjonariuszy partyjnych, któ rzy należeli kiedyś do organizacji leningradzkiej: Sołowiowa, pierwszego sekretarza krymskiego komitetu obwodowego partii, Badajewa, zastępcy sekretarza komitetu ob wodowego w Leningradzie, Wierbickiego, zastępcy sekretarza komitetu obwodowego w Murmańsku, Basowa, pierwszego wicepremiera RFSRR itd". Czy czystka "leningradczyków" była tylko zwykłym wyrównaniem rachunków mię dzy frakcjami w aparacie partyjnym czy też ogniwem w łańcuchu afer, prowadzących od likwidacji Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego do spisku "lekarzymorder ców", poprzez aresztowanie Abakumowa i "nacjonalistyczny spisek megrelski"? Druga hipoteza jest bardziej prawdopodobna. Sprawa leningradzka była z pewnością decydu jącym etapem przygotowań wielkiej czystki, do której publiczne hasło rzucone zostało 13 stycznia 1953 roku. Zbrodnie, o które oskarżano odwołanych leningradzkich dygni tarzy, łączyły w sposób znamienny całą sprawę z ponurymi latami 1936-1938. Podczas plenum leningradzkiej organizacji partyjnej w październiku 1949 roku nowy pierwszy sekretarz Andrianow oświadczył osłupiałemu ze zdumienia audytorium, iż poprzednie kierownictwo publikowało literaturę trockistowską i zinowjewowską: "W dokumen tach, jakie ludzie ci kazali publikować, przemycali ukradkiem i w zamaskowany sposób artykuły najgorszych wrogów ludu: Zinowjewa, Kamieniewa, Trockiego i innych". Po minąwszy groteskowość oskarżenia, sygnał dany ludziom aparatu partyjnego był jasny. Wszyscy mieli się szykować na nowy rok 1937. Po straceniu głównych oskarżonych procesu leningradzkiego w październiku 1950 roku w łonie służb bezpieczeństwa i spraw wewnętrznych rozpoczęły się różne manew ry i kontrmanewry. Okazujący coraz większą nieufność wobec Berii Stalin "wykrył" zu pełnie fikcyjny nacjonalistyczny spisek megrelski, mający na celu przyłączenie do Turcji gruzińskiej prowincji Megrelii, z której właśnie pochodził Beria. Beria został zmuszony do zdziesiątkowania własnych "rodaków" i do przeprowadzenia czystki w gruzińskiej partii komunistycznej'o. W październiku 1951 roku Stalin zadał Berii kolejny cios, ka żąc aresztować grupę żydowskich weteranów bezpieczeństwa i prokuratury, a wśród nich generałów Leonida Eitingona, który z rozkazu Berii zorganizował w 1940 roku za mach na Trockiego, i Leonida Reichmana, który brał udział w preparowaniu proce sów moskiewskich, pułkownika Lwa Szwarcmana, kata Babla i Meyerholda, oraz sę dziego śledczego Lwa Szejnina, który był prawą ręką prokuratora Andrieja Wyszyn skiego oskarżającego w wielkich procesach moskiewskich z lat 1936-1938. Wszyscy zostali oskarżeni o zorganizowanie rozgałęzionego "spisku żydowskiego", kierowane go przez... Abakumowa, ministra bezpieczeństwa państwowego i bliskiego współpra cownika Berii. Abakumow został aresztowany już kilka miesięcy wcześniej, 12 lipca 1951 roku, i osadzony w izolatce. Został najpierw oskarżony o świadome uśmiercenie znanego ży dowskiego lekarza Jakowa Etingera, który został aresztowany w listopadzie 1950 roku i wkrótce potem zmarł w więzieniu. "Eliminując" Etingera, który w czasie swej długiej kariery leczył między innymi Siergieja Kirowa, Sergo Ordżonikidzego, marszałka Tu chaczewskiego, Palmiro Togliattiego, Titę i Georgi Dymitrowa, Abakumow miał po Tamże, s.139-151; J.-J. Marie, "Les Derniers...", s. 77-99. J.-J. Marie, "Les Derniers...", s. 90-91. ' A. Knight, "Beria...", s.165-170.
OSTATNI SPISEK 237 dobno "nie dopuścić do zdemaskowania kryminalnej grupy nacjonalistów żydowskich, którzy przeniknęli do najwyższych sfer w Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego". Kilka miesięcy później sam Abakumow został przedstawiony jako "mózg" nacjonali stycznego spisku żydowskiego! W ten sposób aresztowanie Abakumowa w lipcu 1951 roku stał o się decydującym etapem w montowaniu rozległego "spisku żydowskosyjoni stycznego"; zapewniało ciągłość między wciąż utrzymywaną w tajemnicy likwidacją ży dowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego i spiskiem lekarzymorderców, który miał się stać publicznym hasłem do czystki. Tak więc scenariusz opracowany został już latem 1951, a nie pod koniec 1952 roku". Od 11 do 18 lipca toczył się w największej tajemnicy i przy drzwiach zamkniętych proces członków Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego. Trzynastu oskarżonych skazano na śmierć i rozstrzelano 12 sierpnia 1952 roku, w tym samym czasie, co dzie sięciu innych "inżynierówsabotażystów", wyłącznie Żydów, z zakładów samochodo wych Stalino. W sumie "sprawa" Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego spowo dowała 125 wyroków, w tym 25 wyroków śmierci (wszystkie wykonano) i 100 kar obozu od dziesięciu do dwudziestu pięciu lat'Z. We wrześniu 1952 roku scenariusz spisku żydowskosyjonistycznego był gotowy. Jego wprowadzenie w życie opóźniło się o kilka tygodni, na czas obrad XIX Zjazdu KPZR, który zebrał się w końcu października 1952 roku, w trzynaście i pół roku po XVIII Zjeź dzie. Po zakończeniu zjazdu większość żydowskich lekarzy, oskarżonych na podstawie te go, co dla opinii publicznej miało stać się aferą "lekarzymorderców", aresztowano, uwię ziono i poddano torturom. Jednocześnie z tymi aresztowaniami, które wciąż utrzymywano w tajemnicy, rozpoczął się 20 listopada 1952 roku w Pradze proces Rudolfa Slanskiego, byłego sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji i trzynastu innych przywódców komunistycznych. Jedenastu z nich skazano na śmierć i powieszono. Jedną ze szczególnych cech tej całkowicie ukartowanej przez sowieckich doradców policji politycz nej parodii sądowej był jej jawnie antysemicki charakter. Na czternastu oskarżonych jede nastu było Żydami, a postawione im zarzuty dotyczyły utworzenia "grupy trockistowskotitowskosyjonistycznej". Przygotowanie tego procesu było okazją do prawdziwego polowa nia na Żydów w aparatach partii komunistycznych Europy Wschodniej. Następnego dnia po egzekucji jedenastu skazańców z procesu Slanskiego, 4 grudnia 1952 roku, Stalin kazał prezydium Komitetu Centralnego przegłosować uchwalę "O sy tuacji w Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego", która nakazywała instancjom partyjnym "skończyć z brakiem kontroli nad organami bezpieczeństwa państwowego". Bezpieczeństwo znalazło się na cenzurowanym, zarzucano mu "zbytni liberalizm" brak "czujności" i umożliwienie "lekarzomsabotażystom" ich ponurego procederu. Zrobiono kolejny krok. Stalin zamierzał spożytkować aferę lekarzymorderców przeciw bezpiece i Berii. Ten ostatni, sam wielki specjalista od intryg w aparacie partyjnym, nie mógł nie zdawać sobie sprawy z sensu wszystkich tych przygotowań. Bardzo mało wiadomo o tym, co się działo w tygodniach poprzedzających śmierć Stalina. Za zasłoną "oficjalnej" kampanii wzywającej do "wzmocnienia bolszewickiej P. Soudoplatov, "Missions speciales", Editions du Seuil, Paris 1994, s. 385-434; G. Kostyrczenko, "W plenu..." s. 289-314. '7 W.P. Naumow (wyd.), "Nieprawiednyj sud. Poslednij stalinskij rasstriel. Stienogramma sudiebnogo processa nad czlenami Jewriejskogo Antifaszystskogo Komitieta", Moskwa 1994.
238 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU czujności" i do "walki z wszelkimi formami niedbalstwa" oraz wieców i zebrań, żądają cych "przykładnej kary" dla "kosmopolitycznych morderców", kontynuowano śledztwo i przesłuchania aresztowanych lekarzy. Nowe aresztowania prowadziły codziennie do rozszerzania zasięgu spisku. 19 lutego 1953 roku został aresztowany wiceminister spraw zagranicznych i prawa ręka Mołotowa, dawny sowiecki ambasador w Londynie, Iwan Majski. W toku nieprze rwanych przesłuchań "przyznał się", że został zwerbowany na służbę wywiadu angiel skiego przez Winstona Churchilla, w tym samym czasie co Aleksandra Kollontaj, wiel ka postać bolszewizmu, w 1921 roku czołowa działaczka opozycji robotniczej wraz z rozstrzelanym w 1937 roku Szlapnikowem, która aż do końca drugiej wojny światowej była sowieckim ambasadorem w Sztokholmie'3. A jednak, mimo wszystkich tych sensacyjnych "wierzchołków góry lodowej", wyła niających się ze śledztwa w sprawie spisku, nie można powstrzymać się od uwagi, że w odróżnieniu od lat 1936-1938 między 13 stycznia a śmiercią Stalina żaden z najwyż szych dygnitarzy reżimu nie przyłączył się publicznie do kampanii potępienia. Według zanotowanego w 1970 roku świadectwa Bułganina poza głównym inspiratorem i orga nizatorem afery Stalinem w zmowie uczestniczyło tylko czterech wysokich funkcjona riuszy: Malenkow, Susłow, Riumin i Ignatjew. W konsekwencji wszyscy pozostali mogli się czuć zagrożeni. Proces lekarzy żydowskich, jak mówi Bułganin, miał się rozpocząć w połowie marca, a po nim nastąpiłaby masowa deportacja sowieckich Żydów do Biro bidżanu'". Przy aktualnym stanie wiedzy i ciągle bardzo ograniczonej dostępności Ar chiwum Prezydenckiego, w którym przechowywane są najbardziej tajne i niewygodne akta, nie możemy wiedzieć, czy w początkach 1953 roku rozważano podobny plan ma sowej deportacji Żydów. Pewne jest tylko jedno: śmierć Stalina nastąpiła w odpowied nim momencie, by zamknąć wreszcie listę milionów ofiar jego dyktatury. J.-J. Marie, "I,es Derniers...", s.159; P. Soudoplatov, "Missions...", s. 424-426. J. Rapoport, "Sprawa lekarzy kremlowskich", Warszawa 1990.
15 WYJŚCIE ZE STALINIZMU W historii siedemdziesięciu lat istnienia Związku Sowieckiego zgon Stalina był decydującym momentem, końcem pewnej epoki, jeśli nie końcem pewnego systemu. Śmierć najwyższego wodza ujawniia, jak pisze Francois Furet, "pa radoks systemu wpisanego rzekomo w prawa rozwoju społecznego, w którym wszystko do tego stopnia zależało od jednego człowieka, że po jego śmierci system ten utracił coś dla siebie fundamentalnego". Jednym z głównych składników owego "czegoś fun damentalnego" była wysoka i przejawiająca się w najróżniejszych formach represyjność państwa wobec własnych obywateli. Dla głównych współpracowników Stalina - Malenkowa, Mołotowa, Woroszyłowa, Mikojana, Kaganowicza, Chruszczowa, Bułganina i Berii - polityczny problem sukcesji po Stalinie był szczególnie złożony. Musieli oni z jednej strony zapewnić ciągłość syste mu, rozdzielić obowiązki i znaleźć równowagę między pierwszeństwem - choćby nawet osłabionym - jednego spośród siebie i kolegialnością, licząc się z ambicjami każdego i stosunkiem sił, a jednocześnie wprowadzić szybko pewne zmiany, gdyż co do koniecz ności ich wprowadzenia wszyscy byli zgodni. Trudność pogodzenia powyższych celów tłumaczy nieslychanie skomplikowany i kręty kurs polityczny w okresie między śmiercią Stalina a zlikwidowaniem Berii (aresztowanego 26 czerwca 1953 roku). Dostępne dziś protokoły stenograficzne posiedzeń plenarnych Komitetu Centralne go, które odbyły się 5 marca (w dniu śmierci Stalina) oraz w dniach 2-7 lipca 1953 ro ku' (po eliminacji Berii), wyjaśniają powody, które pchnęły przywódców sowieckich, aby "wyjść ze stalinizmu", co Nikita Chruszczow miał zamienić w "destalinizację" z dwoma punktami kulminacyjnymi, jakimi były: najpierw XX Zjazd KPZR w lutym 1956, a następnie XXII Zjazd w październiku 1961 roku. Pierwszym powodem był instynkt samozachowawczy, samoobrona. W ostatnich mie siącach życia Stalina niemal wszyscy najwyżsi dygnitarze poczuli, do jakiego stopnia sa mi są narażeni. Nikt nie był bezpieczny, ani określany jako "agent Intelligence Service" Woroszyłow, ani Mołotow, ani Mikojan, usunięci przez dyktatora z prezydium Komitetu Centralnego, ani osaczony ciemnymi, manipulowanymi przez Stalina intrygami w służ bach bezpieczeństwa Beria. Na szczeblach pośrednich odtworzone po wojnie elity biu rokratyczne także odrzucały terroryzm reżimu. Wszechwładza policji politycznej była ' "Istocznik" 1994, nr 1, s.106-111; "Izwiestija CK" 1991, nr 1, s.139-214;1991, nr 2, s.141-208.
240 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU ostatnią przeszkodą, która nie pozwalała im korzystać ze stabilnej kariery. Trzeba było zacząć od zdemontowania tego, co Martin Malia słusznie nazwał "machiną zbudowaną przez zmarłego dyktatora na jego własny użytek", tak by zyskać pewność, iż nikt nie po służy się nią dla zapewnienia sobie pierwszeństwa kosztem towarzyszy - i rywali - poli tycznych. Bardziej niż zasadnicze różnice w kwestii niezbędnych reform "spadkobierców Stalina" jednoczyła sprawa Berii (który dysponując ogromnym aparatem połączonych resortów bezpieczeństwa i spraw wewnętrznych, wydawał się najsilniejszym z pretenden tów) - strach przed dojściem do władzy nowego dyktatora. Wszyscy odebrali jedną lek cję: nie można dopuścić, by aparat represyjny "wymknął się spod kontroli partii" - mó wiąc jasno, by stał się bronią jednego tylko człowieka - i zagrażał oligarchii politycznej. Drugi, bardziej fundamentalny powód zmian wynikał z jasnej dla wszystkich najwyż szych dygnitarzy, zarówno Chruszczowa, jak i Malenkowa, konieczności reform gospo darczych i społecznych. Wyłącznie represyjne zarządzanie gospodarką, oparte na auto rytarnym wypompowywaniu ze wsi niemal całej produkcji rolniczej, na kryminalizacji stosunków społecznych i na rozroście GUŁagu, doprowadziło do groźnego kryzysu go spodarczego i do powstania blokad społecznych, które uniemożliwiały jakąkolwiek po prawę wydajności pracy. Zupełnie przestarzały stał się wprowadzony w latach trzydzie stych wbrew woli ogromnej większości społeczeństwa model gospodarczy, który dopro wadził do opisanych wyżej cyklów represji.
Wreszcie trzeci powód zmian wynikał z samej dynamiki walk o sukcesję, którana kręcała spiralę prześcigania się w obietnicach: to Nikita Chruszczow z powodów, któ rych nie będziemy tu analizować - chęci przeciwstawienia się stalinowskiej przeszłości, prawdziwych wyrzutów sumienia, politycznej zręczności, specyficznego populizmu, przywiązania do pewnej formy wiary w "świetlaną przyszłość" czy chęci powrotu do te go, co nazywał "socjalistyczną praworządnością" itd. - poszedł w końcu najdalej na drodze destalinizacji, częściowej i ograniczonej w sferze politycznej, ale radykalnej w sferze życia codziennego ludności. Jakie były więc zasadnicze etapy demontażu machiny represyjnej, ruchu, który w ciągu kilku lat przyczynił się do przejścia Związku Sowieckiego od systemu cechują cego się wysokim poziomem represji sądowej i pozasądowej do reżimu autorytarnego i policyjnego, w którym jednak pamięć o Wielkim Terrorze miała być na okres całego pokolenia jedną z najskuteczniejszych gwarancji utrzymania poststalinowskiego po rządku? W niecałe dwa tygodnie po śmierci Stalina GUŁag został dogłębnie zreorganizowa ny. Znalazł się odtąd pod jurysdykcją Ministerstwa Sprawiedliwości, a jego infrastruk tury gospodarcze przekazano odpowiednim ministerstwom cywilnym. Jeszcze bardziej spektakularna od tych zmian administracyjnych, które jasno tłumaczyły poważne osła bienie wszechmocnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, była ogłoszona w "Praw dzie" 28 marca 1953 roku szeroko zakrojona amnestia. Na mocy wydanego poprzed niego dnia dekretu Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, podpisanego przez jego prze wodniczącego marszałka Woroszyłowa, amnestia objęła: 1. Wszystkich skazanych na kary poniżej pięciu lat. 2. Wszystkie osoby skazane za sprzeniewierzenie, przestępstwa ekonomiczne i nad użycie władzy. 3. Kobiety w ciąży i matki dzieci do lat dziesięciu, górników, mężczyzn powyżej lat pięćdziesięciu pięciu i kobiety powyżej pięćdziesięciu.
WYJŚCIE ZE STALINIZMU 241 Poza tym dekret o amnestii przewidywał zmniejszenie o połowę kar pozostałych do odcierpienia przez innych więźniów, oprócz skazanych za "zbrodnie kontrrewolucyj ne", kradzieże na wielką skalę, bandytyzm i morderstwo z premedytacją. W ciągu kilku tygodni z GUŁagu wyszło około 1,2 miliona więźniów, czyli prawie połowa osadzonych we wszystkich obozach i koloniach penitencjarnych. Większość z nich stanowili albo drobni przestępcy, skazani za nieduże kradzieże, albo zwykli oby watele, którzy popadli w konflikt z jednym z niezliczonych praw represyjnych, obejmu jących prawie każdą sferę działalności, poczynając od "porzucenia stanowiska pracy" aż po "złamanie prawa o paszportach wewnętrznych". Niejednoznaczność tej częścio wej amnestii, z której wyłączono zwłaszcza więźniów politycznych i "osadników specjal nych", odzwierciedlala nieokreślone jeszcze ewolucje i pełen zakrętów bieg wydarzeń z wiosny 1953 roku, okresu intensywnej walki o władzę, w którym pierwszy zastępca przewodniczącego Rady Ministrów i minister spraw wewnętrznych Ławrientij Beria zdawał się zmieniać w "wielkiego reformatora". Na co liczono przy wprowadzeniu tak szeroko zakrojonej amnestii? Zdaniem bio grafki Ławrientija Berii, Amy Knight, ogłoszona z inicjatywy samego ministra spraw wewnętrznych amnestia z 27 marca 1953 roku wpisywała się w całą serię posunięć poli tycznych, które świadczyły o "liberalnym zwrocie" Berii, uwiklanego w walki o sukcesję władzy po śmierci Stalina i złapanego w ową spiralę obietnic politycznych. Dla uzasad nienia amnestii Beria wystosował 24 marca do prezydium Komitetu Centralnego długą notę, w której wyjaśniał, iż na 2 526 402 więźniów GUŁagu jedynie 221435, najczęściej osadzonych w "obozach specjalnych", uznać należy za "przestępców szczególnie nie bezpiecznych dla państwa". Przyznawał (nieslychane i zaskakujące wyznanie!), iż ogromna większość więźniów nie stanowi dla państwa zagrożenia. Amnestia była pożą dana, by szybko udrożnić zbyt ociężały i mało dochodowy system penitencjarny. O coraz większych trudnościach w zarządzaniu ogromnym GUŁagiem wspominano regularnie od początku lat pięćdziesiątych. Kryzys GUŁagu, który większość przywód ców dostrzegla jeszcze na długo przed śmiercią Stalina, rzuca nowe światło na amne stię z 27 marca 1953 roku. Tak więc to także racje ekonomiczne - a nie tylko polityczne - doprowadziły następców Stalina, świadomych ogromnych problemów z zarządzaniem przeludnionym i coraz mniej "dochodowym" GUŁagiem, do ogłoszenia szeroko zakrojonej, choć jednocześnie częściowej amnestii. Tak jak w tylu innych dziedzinach również i w tej nie można było podjąć żadnych ra dykalnych kroków, dopóki żył Stalin. Według definicji historyka Moshe Lewina w ostatnich latach życia dyktatora wszystko było "zmumifikowane". Niemniej po śmierci Stalina "nie wszystko było jeszcze możliwe": z amnestii zostali wykluczeni wszyscy ci, którzy byli głównymi ofiarami bezprawia systemu, a więc skazani za działalność kontrrewolucyjną "polityczni". Wykluczenie politycznych z amnestii z 27 marca 1953 roku doprowadziło do zamie szek i buntów więźniów z obozów specjalnych GUŁagu, Rieczlagu i Stieplagu. 4 kwietnia "Prawda" ogłosiła, że "lekarzemordercy" padli ofiarą prowokacji i że zeznania wymuszono na nich "nielegalnymi metodami śledztwa" (w domyśle - tortura mi). Znaczenie wydarzenia wzrosło jeszcze po przyjętej kilka dni później uchwale Ko 2 A. Knight, "Beria...", s.191. ' M. Craveri, N. Formozov, "La resistance...", s.197-209
242 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU mitetu Centralnego "O naruszeniu praworządności przez organa bezpieczeństwa pań stwowego". Wynikało z niej jasno, że afera lekarzymorderców nie była odosobnionym przypadkiem, że ministerstwo bezpieczeństwa przyznało sobie zbyt szerokie uprawnie nia oraz że prowadziło wiele działań nielegalnych. Partia odrzucała te metody i potę piała nadmierną władzę policji politycznej. Nadzieja, jaką wzbudziły te teksty, dopro wadziła niebawem do tego, że prokuratury zostały zasypane setkami tysięcy próśb o re habilitację. Z kolei więźniowie, szczególnie ci z obozów specjalnych, doprowadzeni do rozpaczy ograniczonym i wybiórczym charakterem amnestii z 27 marca, a świadomi za mętu wśród strażników i kryzysu, w jakim znalazł się system represyjny, masowo odma wiali pracy i podporządkowania się nakazom komendantów obozów. 14 maja 1953 ro ku ponad 14 tysięcy więźniów z różnych oddziałów norylskiego systemu obozowego zorganizowało strajk i powołało komitety, wybrane spośród różnych grup narodowo ściowych, w których główną rolę odgrywali Bałtowie i Ukraińcy. Podstawowe postulaty więźniów dotyczyły: skrócenia dnia pracy do dziewięciu godzin; likwidacji numerów na ubraniach; zniesienia ograniczeń w korespondencji z rodziną; wydalenia wszystkich szpicli; objęcia amnestią więźniów politycznych. Podana 10 lipca 1953 roku oficjalna wiadomość o aresztowaniu Berii, oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Anglii i o to, że jest "zaciekłym wrogiem ludu", utwierdziła więźniów w przekonaniu, że w Moskwie zachodzą jakieś ważne zmiany, i usztywniła ich stanowisko w sprawie postulatów. Odmawianie pracy stawało się powszechne. 14 lipca dwanaście tysięcy więźniów z systemu obozowego w Workucie przystąpiło z kolei do strajku. Znakiem nowych czasów był fakt, iż zarówno w Norylsku, jak w Workucie z więźniami podjęto negocjacje, a szturm na buntowników wielokrotnie odkładano. Wzburzenie stało się cechą endemiczną obozów o reżimie specjalnym od lata 1953 aż do XX Zjazdu w lutym 1956 roku. Największa i najdłuższa rewolta wybuchła w maju 1954 roku w trzecim oddziale Stiepłagu, w położonym niedaleko Karagandy (Kazach stan) Kengirze. Trwała czterdzieści dni i została stłumiona dopiero po wkroczeniu na teren obozu wojsk MWD wspartych czołgami. Osądzono ponownie i skazano oko ło czterystu więźniów, a sześciu ocalałych członków kierującego rewoltą komitetu stracono. Znakiem zmian politycznych po śmierci Stalina było to, iż niektóre z postulatów, zgłaszanych przez zbuntowanych więźniów w latach 1953-1954 zostały jednak spełnio ne: dzień pracy skrócono do dziewięciu godzin, a w ich życiu codziennym wprowadzo no wiele znaczących ulg. W latach 1954-1955 rząd podjął decyzje, ograniczające wszechwładzę MWD, które zostało dogłębnie zreorganizowane po likwidacji Berii. Zniesiono trójki - specjalne są dy zajmujące się sprawami, leżącymi w gestii policji politycznej. Policja ta została prze kształcona w oddzielny twór, który przyjął nazwę Komitetu Bezpieczeństwa Państwo wego (Komitiet Gosudarstwiennoj Biezopasnosti - KGB). Został on oczyszczony z około 20% personelu sprzed marca 1953 roku, a na jego czele postawiono generała Sierowa, który wcześniej zajmował się głównie deportacją wszystkich narodowości pod czas wojny. Uważany za człowieka bliskiego Nikicie Chruszczowowi generał Sierow uosabiał wszystkie dwuznaczności okresu przejściowego, polegające na tym, że wielu wczorajszych dygnitarzy zachowało kluczowe stanowiska. Rząd ogłosił nowe częściowe amnestie, z których najważniejsza, z września 1955 roku, pozwoliła uwolnić osoby ska zane w 1945 roku za "kolaborację z okupantem" oraz niemieckich jeńców wojennych
WYJŚCIE ZE STALINIZMU 243 przetrzymywanych jeszcze w ZSRR. Ulżono także doli "osadników specjalnych". Otrzymali oni przede wszystkim prawo zmiany miejsca zamieszkania na znacznie szer szym obszarze, a także nie musieli się już tak często meldować w nadzorujących ich ko mendanturach. W wyniku negocjacji niemiecko-sowieckich na najwyższym szczeblu de portowani Niemcy, którzy stanowili 40% wszystkich osadników specjalnych (nieco po nad 1 milion z około 2 750 000) pierwsi skorzystali, począwszy od września 1955 roku, ze zniesienia restrykcji ciążących na tej kategorii wygnańców. Niemniej tekst nowego prawa jasno precyzował, iż zniesienie restrykcji sądowych czy zawodowych dotyczących statusu czy miejsca zamieszkania nie pociąga za sobą "ani zwrotu skonfiskowanego mienia, ani prawa powrotu na miejsce, z którego przesiedlono osadników specjal nych"'. Ograniczenia te były bardzo charakterystyczne dla całego procesu nazywanego "de stalinizacją" - niepełnego i stopniowego. Prowadzona pod kierunkiem stalinowca Niki ty Chruszczowa, który podobnie jak inni dygnitarze swojego pokolenia uczestniczył bezpośrednio w represjach - rozkułaczaniu, czystkach, deportacjach i egzekucjach destalinizacja mogła się jedynie ograniczyć do potępienia niektórych ekscesów "okresu kultu jednostki". Tajny referat, odczytany przez Chruszczowa wieczorem 24 lutego 1956 roku przed sowieckimi delegatami na XX Zjazd, był bardzo oględny w potępieniu stalinizmu i nie kwestionował żadnej z zasadniczych decyzji partii po 1917 roku. Ten se lektywny charakter ujawniał się zarówno w chronologii stalinowskiego "wypaczenia"które datowano na rok 1934, wyłączając w ten sposób zbrodnie popełnione w czasie kolektywizacji i wielkiego głodu lat 1932-1933 - jak w doborze wspomnianych ofiar, które bez wyjątku były komunistami, najczęściej prawowiernymi i oddanymi stalinow cami, ale nigdy zwykłymi obywatelami. Ograniczając zasięg represji jedynie do komuni stów - ofiar osobistej dyktatury Stalina - i do konkretnych epizodów historii, która za czynala się dopiero po zabójstwie Siergieja Kirowa, tajny referat pomijał najważniejszą kwestię: sprawę wewnętrznej odpowiedzialności partii, a po 1917 roku sprawę odpo wiedzialności partii wobec społeczeństwa. Po tajnym referacie zastosowano pewne konkretne środki, które uzupełniły podjęte dotychczas ograniczone rozporządzenia. W marcu i kwietniu 1956 roku wszyscy osad nicy specjalni, należący do któregoś z "narodów ukaranych" za domniemaną kolabora cję z Niemcami hitlerowskimi i deportowani w latach 1943-1945, zostali "wyjęci spod nadzoru administracyjnego organów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych", nie mogli jednak domagać się zwrotu skonfiskowanego mienia ani powrotu do regionu pocho dzenia. Te półśrodki wywołały gniew zesłańców, z których wielu odmówiło podpisania wymaganego przez administrację zobowiązania, że nie będą się domagać zwrotu mie nia i nie wrócą w rodzinne strony. Wobec takiej postawy, świadczącej o nieslychanej zmianie klimatu politycznego i mentalności, rząd sowiecki poczynil dalsze ustępstwa, przywracając 9 stycznia 1957 roku dawne republiki i obwody autonomiczne, rozwiąza ne tuż po zakończeniu wojny. Nie przywrócono jedynie Autonomicznej Republiki Tata rów Krymskich. Przez trzy dziesięciolecia Tatarzy mieli walczyć o przyznanie im prawa do powrotu. Poczynając od 1957 roku zaczęły wracać na swoją ziemię dziesiątki tysięcy Karaczajów, W.N. Ziemskow, "Massowoje oswobożdienije spiecposielencew i ssylnych", "Socyołogiczeskije Issle dowanija" 1991, nr 1, s. 5-26.
244 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU Kałmuków, Bałkarów, Czeczenów i Inguszów. Władze nie ułatwiały im niczego. Po między chcącymi odzyskać dawne mieszkania deportowanymi a zajmującymi je od 1945 roku sprowadzonymi z sąsiednich regionów rosyjskimi osadnikami doszło do wie lu konfliktów. Nie mając propiski, czyli zameldowania, poświadczonego przez lokalną milicję, które było jedynym dokumentem dającym prawo zamieszkiwania w danej miej scowości, dawni zesłańcy musieli raz jeszcze po powrocie do siebie osiedlać się w pro wizorycznych barakach, w dzielnicach nędzy czy w namiotach, pod groźbą aresztowania w każdej chwili za złamanie prawa o paszportach (za co czekały ich dwa lata więzie nia). W lipcu 1958 roku czeczeńska stolica Grozny stała się teatrem krwawych starć między Rosjanami a Czeczenami. Kruchy spokój powrócił dopiero po uruchomieniu przez władze funduszy na budowę mieszkań dla byłych deportowanych5. Kategoria osadników specjalnych przestała oficjalnie istnieć dopiero w styczniu 1960 roku. Ostatnimi deportowanymi uwolnionymi od statusu pariasów byli tak zwani nacjonaliści ukraińscy i bałtyccy. Zesłańcy byli już tak znużeni walką z nowymi prze szkodami stawianymi przez administrację na drodze ich powrotu, że do ojczyzny powróciła mniej niż połowa deportowanych Ukraińców i Bałtów. Pozostali spośród ocalonych od śmierci "zapuścili korzenie" w regionie zsyłki. Znaczna większość więźniów, skazanych za działania kontrrewolucyjne, zwolniona została dopiero po XX Zjeździe. W latach 1954-1955 wypuszczono ich mniej niż 90 tysięcy. W latach 1956-1957 opuściło GUŁag blisko 310 tysięcy "kontrrewolucjo nistów". I stycznia 1959 roku w obozach pozostawało 11 tysięcy więźniów politycz nychb. Aby przyspieszyć procedurę, do obozów wysłano ponad dwieście specjalnych komisji rewizyjnych i zadekretowano szereg kolejnych amnestii. Jednakże uwolnienie nie oznaczało jeszcze rehabilitacji. W ciągu dwóch lat (1956-1957) należną rehabili tację otrzymało mniej niż 60 tysięcy osób. Ogromna większość musiała oczekiwać la tami, a czasem dziesiątkami lat na otrzymanie cennego świadectwa. Rok 1956 pozo stał jednak w pamięci zbiorowej jako rok "powrotu", tak świetnie opisany przez Wa silija Grossmana w powieści "Wszystko płynie". Ten wielki powrót, który odbywał się w największej oficjalnej ciszy i który przypominał, że miliony ludzi nie wrócą nigdy, mógł zrodzić tylko głębokie wzburzenie umysłów, rozległy wstrząs społeczny i moral ny, tragiczną konfrontację w społeczeństwie, w którym, jak pisała Lidia Czukowska, "odtąd patrzyły sobie w oczy dwie Rosje. Ta, która uwięziła, i ta, która została uwię ziona". Pierwszą troską władz w zaistniałej sytuacji było oddalanie indywidualnych lub zbiorowych żądań ukarania funkcjonariuszy, którzy dopuścili się pogwałcenia so cjalistycznej praworządności lub stosowania nielegalnych metod śledztwa w okresie kultu jednostki. Jedyna droga odwoławcza prowadziła przez komisje kontroli partyj nej. W sprawie rehabilitacji władze wysłały do prokuratur kilka okólników, którena kazywały priorytetowo traktować członków partii i wojskowych. Nie doszło do żadnej czystki. Wraz z uwolnieniem "politycznych" liczba więźniów poststalinowskiego GUŁagu ogromnie się zmniejszyła, by ustabilizować się na przełomie lat pięćdziesiątych i sześć dziesiątych na poziomie około 900 tysięcy, z których twardy "rdzeń" stanowiło 300 ty sięcy skazanych na długoletnie wyroki pospolitych przestępców i recydywistów, a poza J.-J. Marie, "Les Derniers...", s.120. W. Ziemskow, "Gułag", s.14.
WYJŚCIE ZE STALINIZMU 245 nimi siedziało jeszcze 600 tysięcy drobnych przestępców, skazanych na mocy wciąż ak tualnych represyjnych praw na kary często niewspółmierne do przestępstwa. Powoli za nikała pionierska rola GUŁagu w kolonizacji i eksploatacji bogactw naturalnych Dale kiej Północy i sowieckiego Dalekiego Wschodu. Wielkie kompleksy penitencjarne epo ki stalinowskiej podzieliły się na mniejsze jednostki. Zmieniła się też geografia GUŁagu: większość obozów przeniesiono do europejskiej części ZSRR. Pozbawienie wolności nabrało stopniowo charakterystycznej dla każdego społeczeństwa funkcji re gulującej, aczkolwiek w poststalinowskim ZSRR zachowało specyfikę właściwą syste mowi, który nie miał nic wspólnego z państwem prawa. W miarę kolejnych kampanii potępiających jakieś uznane nagle za niedopuszczalne zachowanie społeczne alkoho lizm, chuligaństwo, "pasożytnictwo - do kryminalistów dołączano "zwykłych obywa teli oraz małą grupkę osób (kilkaset rocznie), skazanych przeważnie z artykułu 70 i 190 nowego, wprowadzonego w 1960 roku, kodeksu karnego. Rozmaite posunięcia w celu uwolnienia i amnestionowania więźniów zostały uzu pełnione decydującymi zmianami w prawodawstwie karnym. Wśród pierwszych ustaw reformujących prawodawstwo stalinowskie znalazł się dekret z 25 kwietnia 1956 roku, który znosił antypracownicze prawo z 1940 roku, zabraniające robotnikom odejścia z fabryki. Po pierwszym kroku w kierunku zniesienia ingerencji prawa karnego w sto sunki pracy nastąpiło wiele innych posunięć. Wszystkie te cząstkowe rozwiązania zosta ły usystematyzowane wraz z przyjęciem 25 grudnia 1958 roku nowych "Zasad prawa karnego". Z ich tekstu usunięto zasadnicze postanowienia prawodawstwa karnego poprzednich kodeksów, takie jak pojęcie "wroga ludu" i "zbrodni kontrrewolucyjnej". Poza tym wiek odpowiedzialności sądowej podniesiony został z czternastu do szesnastu lat; nie wolno było więcej stosować tortur i przemocy w celu wymuszenia zeznań; oskarżony miał prawo uczestniczyć w posiedzeniach sądu, mieć adwokata i zaznajomić się z aktami swojej sprawy; poza sytuacjami wyjątkowymi procesy miały być publiczne. Kodeks karny z 1960 roku utrzymywał jednak część artykułów, pozwalających na kara nie każdej formy politycznego lub ideologicznego odchylenia od oficjalnej linii partii. W myśl artykułu 70 każdy, kto "uprawiał propagandę, mającą na celu osłabienie wła dzy sowieckiej... przy użyciu oszczerczych twierdzeń, szkalujących państwo i społeczeń stwo", podlegał karze od sześciu miesięcy do siedmiu lat obozu, po którym nastąpić mogła zsyłka na okres od dwóch do pięciu lat. Artykuł 190 dotyczył "niedoniesienia" o przestępstwie przeciwko sowieckiemu państwu i groził karą od roku do trzech lat obozu lub równoważnego okresu prac publicznych. W latach sześćdziesiątych i siedem dziesiątych obu paragrafów używano często do karania "odchylenia politycznego lub ideologicznego". 90% osób skazywanych corocznie za "antysowieckość dostawało wy roki z tych dwóch artykułów. W latach politycznej "odwilży" i ogólnej poprawy poziomu życia, w których jednak pamięć o prześladowaniach była wciąż żywa, aktywne formy okazywania sprzeciwu lub kontestacji były bardzo rzadkie: w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych raporty KGB notowały 1300 "opozycjonistów" w roku 1961, 2500 w 1962, 4500 w 1964 11300 w 1965'. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych przedmiotem szczególnego, "bliskiego" nadzoru służb KGB były trzy kategorie obywateli: mniejszości religijne (ka tolicy, baptyści, zielonoświątkowcy, adwentyści), mniejszości narodowe, które zostały ' N. Werth, G. Moullec, "Rapports secrets...", s. 501-503.
246 PAŃSTWO PRZECIW SpołeczEŃSTWU najbardziej dotknięte represjami w epoce stalinowskiej (Bałtowie, Tatarzy krymscy, Niemcy oraz Ukraińcy z rejonów zachodnich, w których opór przeciw sowietyzacji był szczególnie silny) oraz inteligencja twórcza należąca do ruchu "dysydenckiego", który pojawił się w początku lat sześćdziesiątychs. Po ostatniej kampanii antyklerykalnej, do której hasło rzucone zostało w 1957 roku, a która ograniczała się najczęściej do zamknięcia pewnej liczby otwartych ponownie po wojnie cerkwi, konflikt między państwem a Cerkwią prawosławną ustąpił miejsca koeg zystencji. Uwaga wyspecjalizowanych służb KGB kierowała się odtąd bardziej ku mniejszościom religijnym, podejrzanym nie tyle ze względu na ich przekonania religij ne, ile ze względu na wsparcie, jakie otrzymywały z zagranicy. Kilka rozproszonych da nych świadczy o marginalności zjawiska: w latach 1973-1975 aresztowano 116 bapty stów; w 1984 roku 200 baptystów odsiadywało kary więzienia lub obozu, a średnia wy sokość wyroku wynosiła rok. Na zachodniej Ukrainie, która przez długi czas należała do regionów najbardziej opornych wobec sowietyzacji, w latach 1961-1973 zlikwidowano w Tarnopolu, Iwano -Frankowsku i Lwowie (podobnie jak we wschodnioukraińskim Zaporożu) około dzie sięciu "grupek nacjonalistycznych", spadkobierczyń OUN. Kary, wymierzane ich człon kom, opiewały z zasady na pięć do dziesięciu lat obozu. W innym regionie, na Litwie, podporządkowanym brutalnie w latach czterdziestych, lokalne źródła odnotowują bar dzo mało aresztowań w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Zabójstwo w po dejrzanych okolicznościach trzech katolickich księży w 1981 roku, w które prawdopo dobnie wplątane było KGB, potraktowane zostało jako niedopuszczalna prowokacja. Aż do rozpadu ZSRR ciężkim dziedzictwem po epoce stalinowskiej pozostał pro blem deportowanych w 1944 roku Tatarów krymskich, którym nie przywrócono repu bliki. Od końca lat pięćdziesiątych Tatarzy krymscy, których osiedlono głównie w Azji Środkowej, rozpoczęli - co świadczy o tym, że czasy naprawdę się zmieniły - kampanie petycji o zbiorową rehabilitację i prawo do powrotu na Krym. W 1966 roku petycja ze 130 tysiącami podpisów została złożona przez delegację tatarską na XXIII Zjazd KPZR. Dekret Prezydium Rady Najwyższej z września 1967 roku anulował oskarżenie o "zbiorową zdradę". Trzy miesiące później kolejny dekret pozwolił Tatarom osiedlać się w dowolnym miejscu pod warunkiem przestrzegania prawa o paszportach, co wiąza ło się z posiadaniem stałej pracy. Między 1967 a 1978 rokiem jedynie mniej niż 15 ty sięcy osób, czyli 2% ludności tatarskiej - zdołało uregulować swoją sytuację paszporto wą. Ruchowi Tatarów krymskich pomogło zaangażowanie się na jego rzecz generała Grigorienki, który został aresztowany w 1969 roku w Taszkiencie i osadzony w szpitalu psychiatrycznym. Ta forma pozbawiania wolności będzie w latach siedemdziesiątych stosowana wobec kilkudziesięciu osób rocznie. Za początek ruchu dysydenckiego historycy uznają w zasadzie pierwszy publiczny proces polityczny epoki postalinowskiej z lutego 1966 roku, w którym skazano pisarzy Andrieja Siniawskiego i Jurija Daniela na siedem i pięć lat obozu. 5 grudnia 1965 roku manifestacja poparcia dla aresztowanych pisarzy zgromadziła na moskiewskim placu Puszkina tylko około pięćdziesięciu osób. Dysydenci - a było to kilkuset intelektuali L. Alexeieva, Soviet Dissent, Contemporary Movements for National, Religious and Human Rights", Wesleyan UP,1985. Jest to najpełniejsze opracowanie na temat ruchów dysydenckich, z którego zaczerpnięto cytowane tu pobieżnie dane.
WYJŚCIE ZE STALINIZMU 247 stów w połowie lat sześćdziesiątych, a od tysiąca do dwóch tysięcy w chwili apogeum ruchu w dziesięć lat później - wprowadzili zupełnie nowy sposób kontestacji systemu. Zamiast negowania prawomocności reżimu domagali się doki dokładnego przestrzegania sowieckiego prawa, konstytucji i umów międzynarodowych, podpisanych przez ZSRR. Metody działania dysydentów były zgodne z nową zasadą: odrzucenie konspiracji, cał kowita jawność ruchu oraz szeroka popularyzacja podejmowanych działań również dzięki organizowanym możliwie najczęściej konferencjom prasowym z korespondenta mi zagranicznymi. W tej nierównej konfrontacji między kilkoma setkami dysydentów a państwem so wieckim decydująca stała się waga opinii publicznej, zwłaszcza po ukazaniu się na za chodzie w końcu 1973 roku książki Aleksandra Sołżenicyna "Archipelag GUŁag, po której pisarz został wydalony z ZSRR. W ciągu kilku lat, dzięki akcji maleńkiej grupki ludzi, sprawa praw człowieka w ZSRR stała się poważną kwestią międzynarodową i głównym tematem Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która rozpo częła się w 1973 roku w Helsinkach. Podpisany przez ZSRR Akt Końcowy konferencji wzmocnii pozycję dysydentów, którzy w kilku miastach (w Moskwie, Leningradzie, Ki jowie i Wilnie) założyli "grupy helsińskie", z zadaniem przekazywania każdej informa cji o łamaniu praw człowieka. Działalność informacyjna podjęta została zresztą w dużo trudniejszych warunkach już w 1968 roku, kiedy to zaczął się ukazywać co dwa lub trzy miesiące konspiracyjny biuletyn pod tytułem "Kronika wypadków bieżących", który in formował o najróżniejszych formach zamachów na wolności obywatelskie. W nowej sy tuacji, wywołanej umiędzynarodowieniem kwestii praw człowieka w ZSRR, policyjna machina była częściowo ograniczona w działaniu. Nie mogło już przejść nie zauważone aresztowanie żadnego znanego opozycjonisty, a informacja o jego losie wydostawała się szybko za granicę. Działania policyjne pozostawały odtąd w ścisłym powiązaniu z wahaniami "odprężenia" międzynarodowego: w latach 1968-1972 i 1979-1982 było więcej aresztowań niż w latach 1973-1976. Przy obecnym stanie dokumentacji nie moż na sporządzić dokładnego bilansu osób aresztowanych z powodów politycznych w la tach 1960-1985. Źródła dysydenckie mówią o kilkuset aresztowaniach w najtrudniej szych latach. W 1970 roku "Kronika wypadków bieżących" odnotowała sto sześć wy roków skazujących, w tym dwadzieścia na "profilaktyczne odosobnienie" w szpitalu psychiatrycznym. W 1971 roku liczby przytaczane przez "Kronikę wypadków bie żących" wynoszą odpowiednio 85 i 24. W okresie międzynarodowej konfrontacji lat 1979-1981 aresztowano około pięciuset osób. W kraju, w którym władza zawsze była przeciwna swobodzie wyrażania nonkonfor mistycznych opinii, negujących samą naturę tej władzy, zjawisko dysydencji, wyraz ra dykalnej opozycji i innej koncepcji politycznej, broniącej przed prawem zbiorowości praw jednostki, nie mogło mieć bezpośredniego wpływu na społeczeństwo. Prawdziwa zmiana zaszła gdzie indziej: w wielu sferach autonomii społecznej i kulturalnej, które rozwinęły się, począwszy od lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, i w jeszcze więk szym stopniu w połowie lat osiemdziesiątych, gdy część elit politycznych zdała sobie sprawę z niezbędności zmiany równie radykalnej jak ta, która nadeszła w 1953 roku.
ZAKOŃCZENIE Powyźsze opracowanie nie rości sobie pretensji do przedstawienia rewelacji na te mat przemocy państwowej w ZSRR i form represji, stosowanych w pierwszym okresie istnienia reżimu sowieckiego. Specyfika tego zagadnienia jest już od dawna zbadana przez historyków, którzy z opisaniem głównych sekwencji i zasięgu ter roru nie czekali na otwarcie archiwów. Dostęp do nich pozwala natomiast na dokona nie pierwszego bilansu, jeśli chodzi o jego przebieg, dane liczbowe i formy. Szkic ten stanowi pierwszy etap porządkowania zagadnień, związanych ze stosowaniem przemo cy, jej nawrotów i jej znaczenia w różnych sytuacjach. Postępowanie to wpisuje się w rozległy warsztat pracy, rozpoczętej przed mniej wię cej dziesięcioma laty, zarówno na Zachodzie, jak i w Rosji. Nawet po częściowym otwarciu archiwów historycy chcieli przede wszystkim porównać historiografię stworzo ną w okresie "nienormalności" z udostępnianymi wreszcie źródłami. Dlatego właśnie od kilku lat niektórzy historycy, szczególnie rosyjscy, publikują materiały, które stały się podstawą wszystkich zakończonych niedawno lub prowadzonych współcześnie ba dań. Na pierwsze miejsce wysunęły się zwłaszcza kwestie świata łagrów, konfliktu mię dzy władzą a chłopstwem czy mechanizmów podejmowania decyzji na szczytach wła dzy. Historycy tacy jak Wiktor Ziemskow czy Nikołaj Bugaj dokonali na przykład pierwszego liczbowego bilansu deportacji w czasie trwania całej epoki stalinowskiej. Wiktor Daniłow w Rosji, a Andrea Graziosi we Włoszech uwypuklili zarazem ciągłość, jak i zasadnicze znaczenie konfliktu między nową władzą a chłopstwem. Posługując się dokumentami Komitetu Centralnego, Oleg Chlewniuk naświetlil szereg problemów funkcjonowania "pierwszego kręgu kremlowskiej władzy". Na podstawie tych badań spróbowałem zrekonstruować przebieg cyklów przemocy po 1917 roku, które stanowią jądro wciąż nie napisanej historii społecznej ZSRR. Studiu jąc temat bardzo już wyeksploatowany przez "pionierów", którzy odtworzyli ex nihilo główne tragiczne fragmenty tej historii, wybralem źródła, które wydawały mi się naj bardziej typowe dla różnych form gwałtu i represji, jej stosowania i grup ofiar, lecz tak że dla ich niespójności i sprzeczności. Weźmy za przykład nieslychaną gwałtowność wy powiedzi Lenina na temat mienszewickich opozycjonistów, których trzeba "wszystkich rozstrzelać", a którzy jednak w rzeczywistości najczęściej byli tylko więzieni, czy też skrajną brutalność oddziałów rekwizycyjnych, które pod koniec 1922 roku wciąż terro ryzowały wsie, podczas gdy władze centralne co najmniej od roku propagowały NEP, lub choćby sprzeczności następujących po sobie w latach trzydziestych spektakularnych masowych faz aresztowań i zwolnień w ramach akcji "rozładowania więzień". Przyto
ZAKOŃCZENIE 249 czyłem tak wiele przykładów w intencji sporządzenia inwentarza form przemocy i re presji, który rozszerzyłby pole badań nad mechanizmami, skalą i znaczeniem masowe go terroru. Ciągłość stosowania tych praktyk aż do śmierci Stalina i ich decydujący wpływ na hi storię społeczną ZSRR usprawiedliwiają, jak mi się zdaje, przesunięcie na dalszy plan, przynajmniej w pierwszym etapie badawczym, historii politycznej. Z usiłowaniem do konania rekonstrukcji wydarzeń łączy się próba syntezy, która bierze pod uwagę zarów no zdobytą dawniej, jak i całkiem świeżą wiedzę oraz dokumenty, nasuwające coraz to nowe pytania. Są to najczęściej raporty z terenu - korespondencja lokalnych funkcjo nariuszy na temat głodu, raporty lokalnej Czeka o strajkach robotniczych w Tule, spra wozdania administracji GUŁagu o stanie podległych jej więźniów - które obrazują co dzienną rzeczywistość i skrajność tego świata niesłychanej wprost przemocy. Przed podsumowaniem badań będących istotą tego studium trzeba najpierw przy pomnieć różne cykle przemocy i represji. Pierwszy z nich, trwający od końca roku 1917 do końca roku 1922 rozpoczyna się wraz z przejęciem władzy, które dla Lenina w nieunikniony sposób łączy się z wojną do mową. Po bardzo krótkiej fazie instrumentalizacji różnych form spontanicznej przemocy społecznej, które działały jako "siły rozkładu" starego systemu, od wiosny 1918 roku mamy do czynienia ze świadomą ofensywą przeciw chłopstwu, która ponad konfliktem zbrojnym między "czerwonymi" a "białymi" ukształtuje na kilkadziesiąt lat praktykę ter roru i uwarunkuje niepopularność władzy politycznej, czego ta była zresztą świadoma. Uderzające jest, mimo ryzyka, jakie niesie nietrwałość władzy, odrzucenie przez nią ja kiejkolwiek negocjacji, ucieczka do przodu w obliczu trudności, czego ilustracją stały się zwłaszcza represje wobec "naturalnego sprzymierzeńca" bolszewików, jakim byli robot nicy, gdyż pod tym względem rewolta w Kronsztadzie była jedynie dokończeniem proce su. Ten pierwszy cykl nie kończy się ani po klęsce białych, ani wraz z wprowadzeniem NEPu i przedłuża się dzięki własnej dynamice. Jego zakończenie przynosi dopierona dejście głodu 1922 roku, który niszczy ostatnie ośrodki chłopskiego oporu. Jakie znaczenie należy nadać krótkiej przerwie, oddzielającej w latach 1923-1927 dwa cykle przemocy? Wiele elementów przemawia za stopniowym odchodzeniem od permanentnej wojny domowej: siły policyjne zmniejszają znacznie swą liczebność, moż na zauważyć rozejm z chłopstwem i początki regulacji prawnej. Niemniej policja poli tyczna nie tylko nie znika, ale zachowuje swoje funkcje kontroli, nadzoru i rejestracji obywateli. Już krótkotrwałość tej przerwy każe zrelatywizować jej znaczenie. O ile pierwszy cykl represji wpisał się w historię bezpośrednich i powszechnych kon fliktów swojej epoki, o tyle drugi rozpoczął się od świadomej ofensywy grupy stalinow skiej przeciw chłopstwu, w sytuacji walk na szczytach władzy. Po obu stronach ponowny wybuch nieograniczonej przemocy traktowany był jako powrót do poprzedniej epoki. Władza polityczna przyjęła praktyki stosowane kilka lat wcześniej. Brutalizacja stosun ków społecznych w okresie pierwszego cyklu uruchomiła na nowo machinę terroru, ale stał a się też przyczyną regresu społecznego w następnym ćwierćwieczu. Ta druga wojna wypowiedziana chłopstwu ma decydujące znaczenie dla instytucjonalizacji terroru jako sposobu rządzenia. I to z kilku względów: wykorzystuje napięcia społeczne, ujawniają ce drzemiącą, szczególnie w świecie wiejskim, "archaiczną", tradycyjną przemoc; roz poczyna system masowych deportacji; jest także kuźnią kadr politycznych dla reżimu. Wreszcie, wprowadzając prawdziwie łupieżczą daninę, która dezorganizuje całość cy
250 PAŃSTWO PRZECIW SPOłECZEŃSTWU klu produkcyjnego, tego, jak go określił Bucharin, systemu "wyzysku feudalnowojsko wego", doprowadza do nowej formy niewolnictwa i przygotowuje grunt pod nadejście nowego, krańcowego doświadczenia stalinizmu: głodu z 1933 roku, który jest najtra giczniejszym zjawiskiem w bilansie ofiar okresu stalinowskiego. Po tej skrajności - ani nie ma już komu siać, ani nie ma wolnych miejsc w więzieniach - następuje próba krót kiego, dwuletniego rozejmu i po raz pierwszy uwalnia się masowo więźniów. Jednak sporadyczne zarządzenia, łagodzące sytuację, stwarzają nowe napięcia: dzieciom kuła ków przywraca się prawa obywatelskie, ale nie pozwala się im wrócić na ojcowiznę. W jaki sposób, poczynając od wojny chłopskiej, następują po sobie i zazębiają się różne sekwencje terroru w latach trzydziestych i w następnym dziesięcioleciu? Charak teryzując je, możemy się oprzeć na różnych kryteriach, takich jak intensywność i rady kalizm stosowanych represji. W niespełna dwuletnim (od końca 1936 do końca 1938 roku) okresie Wielkiego Terroru wykonano 85% wyroków śmierci, wydanych przez są dy specjalne w całym okresie stalinowskim. W tym czasie przekrój społeczny ofiar nie ma wyraźnego charakteru: znaczna liczba straconych lub aresztowanych funkcjonariu szy partyjnych nie może przesłonić ogromnego zróżnicowania socjologicznego ofiar zli kwidowanych "przypadkowo", przy okazji wypełniania kontyngentów. Czy tych stoso wanych "na prawo i lewo", ślepych i barbarzyńskich represji nie można wytłumaczyć w owym apogeum terrorystycznego paroksyzmu, niezdolnością do ominięcia pewnych przeszkód i rozwiązania konfliktów społecznych inaczej niż zabijaniem? Innego kryterium w ustaleniu sekwencji terroru dostarcza nam typologia grup ofiar. Na ogólnym tle wzrastającej penalizacji stosunków społecznych dostrzec możemy w ciągu dziesięciolecia szereg wyraźnych ofensyw represyjnych, z których ostatnia, po przez wzmocnienie ustawodawstwa antyrobotniczego, dotknęła w 1938 roku "zwy kłych" mieszkańców miast. Począwszy od 1940 roku, wobec sowietyzacji wchłoniętych niedawno terytoriów, a następnie Wielkiej Wojny Narodowej, następuje nowa sekwencja represji, której cha rakterystyczną cechą jest jednoczesne wyznaczenie nowych grupowych ofiar w postaci "nacjonalistów" i "wrogich narodowości" oraz systematyzacja masowych deportacji. Zapowiedzi tej nowej fali zauważyć można już w latach 1936-1937, zwłaszcza na przy kładzie deportacji Koreańczyków, w okresie zaostrzenia polityki w sprawie granic. Począwszy od 1939 roku, aneksja Polski, a następnie państw bałtyckich daje okazję do jednoczesnej eliminacji przedstawicieli tak zwanej nacjonalistycznej burżuazji i deporta cji określonych grup mniejszościowych, na przykład Polaków z Galicji Wschodniej. Ta ostatnia praktyka nabiera rozmachu w czasie samej wojny, przy lekceważeniu żywotnych potrzeb obrony zagrożonego zniszczeniem kraju. Następujące kolejno deportacje całych grup - Niemców, Czeczenów, Tatarów, Kałmuków - świadczą między innymi o mistrzow skiej sprawności w przeprowadzaniu tego typu operacji, nabytej już na początku lat trzy dziestych. Praktyk tych nie ograniczono do okresu wojennego. Kontynuuje się je w spo sób wybiórczy przez całe lata czterdzieste w ramach długotrwałego procesu pacyfikacji i sowietyzacji włączonych do imperium nowych regionów. Napływ dużych kontyngentów więźniów różnych narodowości do GUŁagu, jaki następuje w tym okresie, zmienia zresz tą głęboko skład koncentracyjnego świata, w którym przedstawiciele "narodów ukara nych" i narodowi partyzanci zajmują odtąd pierwszoplanową pozycję. Procesowi wychodzenia z wojny towarzyszy ponowne zaostrzanie sankcji, czego konsekwencją jest nieustanny wzrost liczby więźniów GUŁagu. Okres bezpośrednio
ZAKOŃCZENIE 251 powojenny charakteryzuje się więc najwyższą w historii liczbą osadzonych w GUŁagu, ale także początkiem kryzysu świata łagrów rozrośniętego ponad wszelką miarę i targa nego licznymi napięciami, a przy tym coraz mniej dochodowego gospodarczo. Zresztą ostatnie, jeszcze bardzo słabo znane, lata wielkiego cyklu stalinowskiego dają świadectwo charakterystycznych dla tej epoki wynaturzeń: na tle odrodzonego ukrytego antysemityzmu powrót retoryki spisku wprowadził na scenę rywalizację mało rozpoznanych sił - klanów w policji politycznej lub lokalnych organizacjach partyjnych. Nasuwa to historykom pytanie o ewentualność ostatniej kampanii, nowego Wielkiego Terroru, którego główną ofiarą miałaby być ludność żydowska Związku Sowieckiego. To krótkie przypomnienie trzydziestu pięciu lat historii ZSRR podkreśla stałość prak tyki skrajnej przemocy jako formy politycznego sprawowania rządów w społeczeństwie. Czy należy teraz podjąć klasyczną kwestię ciągłości między pierwszym, "leninow skim", a drugim, "stalinowskim", cyklem represji, z których pierwszy był zapowiedzią drugiego? Konfiguracja historyczna jest w obu przypadkach z pewnością nieporówny walna. "Czerwony terror" jesieni 1918 roku zrodził się w sytuacji wojny domowej, co częściowo tłumaczy skrajny charakter represji. Natomiast wojna z chłopstwem, która legła u podstaw drugiego cyklu przemocy, następuje w kraju spacyfikowanym i świad czy o trwałej ofensywie podjętej przeciw przeważającej większości społeczeństwa. Mi mo wyraźnej odmienności obu sytuacji użycie terroru jako głównego instrumentu do realizacji leninowskiego projektu politycznego wyrażone jest jasno i przyjęte jeszcze przed rozpoczęciem wojny domowej, jako co prawda przejściowy, ale spójny program działania. Z tego punktu widzenia krótki rozejm okresu NEPu oraz trudne dyskusje między przywódcami bolszewickimi w sprawie dróg dalszego rozwoju nasuwają znów pytanie o możliwość normalizacji oraz odejścia od form represji, traktowanych jako je dyny sposób rozwiązywania napięć społecznych i ekonomicznych. W rzeczywistości w ciągu tych kilku lat świat wiejski żyje na uboczu, a stosunki między władzą i spole czeństwem cechuje na ogół wzajemne ignorowanie się. Łącząca oba cykle przemocy wojna chłopska stała się w przyszłości rodzajem matry cy, rozbudzając wypróbowane już i rozwinięte w latach 1918-1922 działanie, takie jak kampanie rekwizycji, w których wykorzystywano napięcia społeczne wśród chłopstwa, czy bezpośrednie działania siłowe, a także wzmagając atawistyczną brutalność. Obie strony - i oprawcy, i ofiary - mają wrażenie, że powtarzają znany już scenariusz. Nawet jeśli epoka stalinowska z oczywistych powodów, wynikających z traktowania terroru jako immanentnego czynnika sprawowania władzy i zarządzania społeczeń stwem, wprowadza nas w świat specyficzny tylko dla siebie, trzeba postawić sobie pyta nie o przyczyny represji. Pod tym względem można rozpatrywać sprawę deportacji przez pryzmat wcześniejszego przypadku, jakim jest rozkozaczenie w latach 1919-1920. Po ponownym zajęciu terytoriów kozackich władza podejmuje działania deportacyjne wobec całej miejscowej ludności. Operacja ta stanowi dalszy ciąg pierwszej ofensywy, która, choć wymierzona była w bogatszych Kozaków, z powodu gorliwości wypełniają cych obowiązek miejscowych funkcjonariuszy doprowadziła do "masowej ekstermina cji". Pod wieloma względami wydarzenie to zapowiada praktyki i powiązania przyczy nowoskutkowe, do których dojdzie, na inną skalę i w odmiennej sytuacji, dziesięć lat później: napiętnowanie grupy społecznej, nadużywanie władzy w terenie, a następnie próba rozwiązania problemu za pomocą deportacji. We wszystkich tych elementach znaleźć można ńiepokojące podobieństwa do praktyk stosowanych przy rozkułaczaniu.
252 PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU Jeśli jednak rozszerzyć refleksję o ogólniejsze zjawisko zbiorowego wykluczania ze społeczeństwa, a następnie izolowania wrogich grup, czego konsekwencją było stworze nie w czasie wojny domowej całego systemu obozów, należałoby podkreślić wymowne przerwy między dwoma cyklami represji. Biorąc pod uwagę cele i realia, nie da się zasto sować tej samej miary do rozrastania się obozów w czasie wojny domowej czy zsyłek z lat dwudziestych oraz świata łagrów, jaki rozwinie się w latach trzydziestych. Albowiem wiel ka reforma z 1929 roku prowadzi nie tylko do odrzucenia form tradycyjnego więziennic twa, ale staje się fundamentem nowego systemu, którego cechą charakterystyczną jest między innymi praca przymusowa. Pojawienie się i rozrost GUŁagu każe nam postawić zasadnicze pytanie o istnienie w wielkim projekcie transformacji gospodarczej i społecz nej świadomego planu wykluczania ze społeczeństwa poszczególnych jednostek lub grup ludności i trwałej instrumentalizacji tego mechanizmu. Na korzyść tej tezy przemawia wiele rozwiniętych już poważnie przez badaczy wątków. W tych kategoriach można roz patrywać zwłaszcza planowanie terroru, przejawiające się - od rozkułaczania aż do Wiel kiego Terroru - w polityce kontyngentów. Badania archiwalne potwierdzają przenikającą wszystkie szczeble administracji, od wierzchołka aż do podstaw, obsesyjną troskę o liczby. Regularne liczbowe zestawienia dowodzą pozornie pełnego panowania przywódców nad procesem represji. Pozwalają też historykom odtworzyć w całej złożoności intensywność jego poszczególnych faz i ustrzec się od zawyżenia liczb. Lepiej znana dziś chronologia różnych fal represji sprzyja w pewnym sensie wizji uporządkowanego ciągu operacji. A jednak odtworzenie całego procesu represji, drogi służbowej rozkazów, sposobu ich wcielania w życie oraz przebiegu samych operacji przeczy pod wieloma względami tezie o długofalowym projekcie, który władza przygotowała i nad którym panowała. Zwłaszcza analiza planowania represji ujawnia wiele przypadkowości i powtarzających się niedociągnięć w różnych fazach operacji. Pod tym względem do najbardziej uderza jących przykładów należy wspomniana już deportacja kułaków bez oznaczonego celu podróży, mówiąc inaczej: zesłanieporzucenie, które daje pojęcie o skali improwizacji i atmosferze chaosu. Podobnie "kampanie rozładowania" więzień podkreślają wyraźny brak kierunku działania. Badając współcześnie proces przekazywania i wykonywania rozkazów, widzimy wyraźnie, jaką wagę miało zjawisko wyprzedzania poleceń, owego nadmiaru gorliwości" lub "wypaczeń linii", do których dochodziło w terenie. Jeśli wraca się do problemu GUŁagu, dochodowość i założone cele tego, co stało się systemem, w miarę postępu badań stają się coraz bardziej złożone i trudne do okre ślenia. Inaczej niż w wizji stalinowskiego porządku, którego GUŁag miał być "czarną", ale spójną stroną, dostępne dziś dokumenty ukazują coraz więcej sprzeczności, będą cych udziałem świata obozów: wydaje się, że sukcesywne przybywanie prześladowanych grup przyczyniało się raczej do dalszej dezorganizacji systemu produkcji niż do popra wy jego wydajności; mimo drobiazgowego podziału więźniów na kategorie granice po między poszczególnymi światami wydają się cienkie lub nawet nie istniejące. I wreszcie kwestia dochodowości ekonomicznej tego systemu wyzysku pozostaje bez odpowiedzi. Ujawnienie tylu sprzeczności, improwizacji, reakcji łańcuchowych stało się podsta wą licznych hipotez dotyczących powodów, które doprowadzały na szczytach władzy do okresowego przywracania dynamiki masowych represji, oraz szczególnej logiki, zrodzo nej z przemocy i terroru. Chcąc określić motywy, które legły u podstaw wielkiego stalinowskiego cyklu repre sji, historycy kładli szczególny nacisk na tę stronę wprowadzania "wielkiego przełomu"
ZAKOŃCZENIE 253 i modernizacji, która była improwizacją i ucieczką do przodu. Owa dynamika zerwania z przeszłością przybiera natychmiast postać ofensywy na taką skalę, że władza może się łudzić, iż ją kontroluje, stale wzmagając terror. Gwałtownie rozrasta się proces, które go zasięg oraz mechanizmy i reakcje łańcuchowe są w większości nie do pojęcia dla współczesnych, a także ciągle dla historyków. Sam proces represji, który stanowi jedyną odpowiedź na napotkane konflikty i przeszkody, wywołuje z kolei nie kontrolowane re akcje nakręcające jeszcze bardziej spiralę przemocy. Ów terror, zjawisko o zasadniczym znaczeniu w historii politycznej i społecznej ZSRR, wywołuje dziś coraz więcej pytań. Aktualne badania podważają, przynajmniej częściowo, tezy długo dominujące w dziedzinie sowietologii. Nie rezygnując z ambicji całkowitego i definitywnego wytłumaczenia zjawiska, którego przewyższający wszystko ogrom nie poddaje się ludzkiemu rozumowi, zwracają się bardziej ku analizie mechani zmów i różnych żywiołów przemocy. Pozostają jednak kwestie niejasne, z których najważniejsza to sposób wykorzystania przy stosowaniu przemocy zachowań społecznych. Zdając sobie sprawę z braku ważne go elementu rekonstrukcji wydarzeń, jakim jest pytanie: kim byli wykonawcy? - musi my ciągle badać społeczeństwo jako całość, gdyż było ofiarą, ale jednocześnie aktyw nym uczestnikiem tego, co się zdarzyło. Przełożył Andrzej Nieuważny
Część druga REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR STEPHANE COURTOIS, JEANLOUIS PANNE REMI KAUFFER
KOMINTERN W AKCJI STEPHANE COURTOIS, JEANLOUIS PANNE Od chwili zdobycia władzy Lenin marzył, by rewolucyjny płomień ogarnął Euro pę, potem zaś cały świat. Marzenie to było zgodne ze słynnym hasłem z "Mani festu komunistycznego" Marksa: "Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!" Ponadto odpowiadało pewnej nieodpartej konieczności, wedle której rewolucja bolszewicka mogła rozwijać się i utrzymywać władzę jedynie przy rewolucyjnym wspar ciu krajów wysoko rozwiniętych. Lenin myślał zwłaszcza o Niemczech z ich zorganizo wanym proletariatem i potencjałem przemysłowym. Konieczność ta, wynikająca z sytu acji, wkrótce przekształci się w najprawdziwszy polityczny plan rewolucji światowej. Ówczesne wydarzenia zdawały się potwierdzać racje bolszewickiego przywódcy. Roz pad cesarstwa Niemiec i AustroWęgier w wyniku klęski militarnej tych państw w roku 1918 wywołał wstrząs polityczny i towarzyszącą mu falę rewolucyjną. Rewolucja wyła niała się spontanicznie, w ślad za upadkiem Niemiec i AustroWęgier, zanim bolszewicy zdołali podjąć jakąkolwiek inicjatywę, wykraczającą poza werbalną propagandę.
REWOLUCJA W EUROPIE
Pierwsze zostały dotknięte nią Niemcy, gdzie jeszcze przed kapitulacją wybuchł po wszechny bunt we flocie wojennej. Klęska Rzeszy oraz powstanie republiki pod kierow nictwem socjaldemokratów nie zdołały przeszkodzić brutalnym akcjom, organizowa nym zarówno przez wojsko, policję czy niektóre ugrupowania ultranacjonalistyczne, jak i przez rewolucyjnych admiratorów dyktatury bolszewickiej. W grudniu 1918 roku Róża Luksemburg i Karl Liebknecht opublikowali w Berlinie program Związku Spartakusa, który wyodrębnił się z Niezależnej Socjaldemokra tycznej Partii Niemiec, by utworzyć Komunistyczną Partię Niemiec (KPD), zrzeszającą różne organizacje. Na początku stycznia 1919 roku spartakusowcy pod przewodnic twem Karla Liebknechta (jako bardziej radykalny od Róży Luksemburg', opowiadał się - zgodnie z leninowskim wzorem - za bojkotem wyborów do Zgromadzenia Narodo wego) podjęli próbę zorganizowania powstania w Berlinie, szybko udaremnioną przez wojsko na rozkaz socjaldemokratycznego rządu. Oboje przywódców aresztowano, ana stępnie 15 stycznia zgładzono. Podobnie było w Bawarii, gdzie przewodniczącytamtej ' W swym ostatnim artykule opublikowanym w "Die Rote Fahne" (Czerwony Sztandar) Liebknecht poddaje się nastrojowi rewolucyjnego liryzmu: "Huk zbliżającego się upadku gospodarczego przebudzi rze szę proletariuszy, którzy powstaną, jak na dźwięk trąb Sądu Ostatecznego, i zmartwychwstaną ciała pole głych kombatantów
258 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR szej KPD, Eugen Levine, 13 kwietnia 1919 roku stanął na czele Republiki Rad, znacjo nalizował banki i rozpoczął formowanie czerwonej armii. 30 kwietnia komunę w Mo nachium rozgromiło wojsko, a aresztowany 13 maja Levine został przez sąd wojenny skazany na śmierć i 5 czerwca rozstrzelany. Najbardziej znany z tego okresu rewolucyjnego naporu jest przykład Węgier, które - pokonane - bardzo źle przyjęły decyzję zwycięskiej Ententy o odebraniu im Siedmio groduz. To pierwszy przypadek, kiedy bolszewicy mogli dokonać "eksportu" swej rewo lucji. Z początkiem 1918 roku partia bolszewicka przystąpiła do szeregowania wszyst kich swych zagranicznych sympatyków w sekcje narodowe, z których utworzono Fede rację Zagranicznych Grup Komunistycznych. Istniała więc w Moskwie i sekcja węgierska, złożona głównie z byłych jeńców wojennych. W październiku 1918 roku wy słała ona do kraju dwudziestu swoich członków. 4 listopada powstała w Budapeszcie Komunistyczna Partia Węgier, którą miał pokierować Bela Kun. Ten były jeniec wojen ny z entuzjazmem związał się z rewolucją bolszewicką i w kwietniu 1918 roku stanął na czele Federacji Zagranicznych Grup Komunistycznych. W listopadzie wraz z osiem dziesięcioma towarzyszami przybył na Węgry i wkrótce został wybrany przywódcą par tii. Szacuje się, że na przełomie 1918 i 1919 roku wysłano na Węgry od 250 do 300 agi tatorów i emisariuszy. Dzięki finansowemu wsparciu bolszewików węgierscy komuniści mogli szerzyć propagandę i powiększać swe wpływy. 18 lutego 1919 roku tłum bezrobotnych i zwerbowanych przez komunistów żołnie rzy zaatakował siedzibę ostro zwalczającej bolszewików rządowej gazety socjaldemo kratów "Nepszava" (Głos Ludu), mając zamiar zająć i zniszczyć jej drukarnię. W wyni ku interwencji policji zginęło osiem osób, a około stu zostało rannych. Tej samej nocy aresztowano Belę Kuna i jego sztab. Gdy w areszcie więźniowie zostali pobici przez po licjantów, chcących pomścić kolegów poległych w czasie ataku na "Nepszavę", prezy dent Węgier, Mihały Karolyi, wysłał swego sekretarza, by zebrał informacje o stanie zdrowia przywódcy komunistów. Od tej pory Kun korzystał z dużej swobody, co pozwa lało mu na kontynuowanie działalności, a wkrótce miało doprowadzić do całkowitej zmiany sytuacji. 21 marca, mimo że wciąż przebywał w więzieniu, osiągnął wielki suk ces: połączenie Komunistycznej Partii Węgier i Węgierskiej Partii Socjaldemokra tycznej. Jednocześnie dymisja prezydenta Karolyiego umożliwiła proklamowanie Re publiki Rad, zwolnienie z więzień komunistów oraz utworzenie na wzór bolszewicki Rządzącej Rady Rewolucyjnej, złożonej z komisarzy ludowych. Republika istniała od 21 marca do 1 sierpnia 1919 roku, łącznie 133 dni. Na pierwszym posiedzeniu rady komisarze podjęli uchwałę o powołaniu trybunałów rewolucyjnych z sędziami wybranymi spośród ludu. Lenin, z którym Bela Kun pozosta wał od 22 marca w stałym kontakcie telegraficznym (wymieniono 218 depesz ) i które go uważał za przywódcę światowego proletariatu, doradzał, by rozstrzeliwać socjalde mokratów i ludzi z warstwy drobnomieszczańskiej. W swym przesłaniu do robotników węgierskich z 27 maja 1919 roku Lenin tak oto usprawiedliwiał terror: "Dyktatura [proletariatu) zakłada stosowanie bezwzględnie surowej, szybkiej i stanowczej przemo cy w celu zdławienia oporu wyzyskiwaczy, kapitalistów, obszarników i ich sługusów. Arthur Koestler upatruje w tym jedną z głównych przyczyn powstania komuny węgierskiej: "była ona bezpośrednim skutkiem polityki Zachodu, wielkie demokracje odwróciły się bowiem od swych liberalnych sojuszników" ("La corde raide", Robert Laffont, "Bouquins", Paris 1994).
KOMINTERN W AKCJI 259 Kto tego nie zrozumiał, ten nie jest rewolucjonistą"3. Niedługo potem komisarz do spraw handlu, małyas Rakosi, i komisarz do spraw gospodarczych, Evźen Varga, oraz przywódcy trybunałów ludowych odetną się od przedsiębiorców, urzędników i prawni ków. Obwieszczenie rozlepione na murach oddaje ducha czasu: "W państwie proleta riuszy tylko pracujący mają prawo do życia!" Praca staje się obowiązkowa, przedsię biorstwa zatrudniające powyżej dwudziestu pracowników, następnie już tylko powyżej dziesięciu, a nawet mniej, zostają znacjonalizowane. Rozwiązano armię i policję, by zastąpić je nowym, w znacznej części ochotniczym wojskiem, złożonym z prawdziwych rewolucjonistów. Wkrótce powstała Grupa Terroru Rządzącej Rady Rewolucyjnej, znana też jako "Chłopcy Lenina" [Lenin fuk - przyp. red.), odpowiedzialna za zamordowanie blisko dziesięciu osób, wśród nich młodego podchorążego marynarki, Ladislasa Dobsy, a także dawnego podsekretarza stanu i je go syna - dyrektora kolei, oraz trzech oficerów żandarmerii. "Chłopcami Lenina" do wodził były marynarz, József Czerny, który przeprowadził rekrutację wśród najbardziej radykalnych komunistów, zwłaszcza dawnych jeńców wojennych, uczestników rosyjskiej rewolucji. Czerny zbliżył się do Szamuelya, skrajnego przywódcy komunistów, stając jednocześnie w opozycji do Beli Kuna, który bezskutecznie próbował doprowadzić do rozwiązania grupy. W odpowiedzi Czerny zwołał swych ludzi i poprowadził ich na Dom Rad. Bela Kun otrzymał jednakże wsparcie socjaldemokraty Józsefa Haubricha, za stępcy komisarza ludowego do spraw wojny i ostatecznie doszło do negocjacji, w wyni ku których ludzie Czernyego zgodzili się bądź na służbę w ludowym komisariacie spraw wewnętrznych, bądź - w większości - na wcielenie do armii. Tymczasem Tibor Szamuely wyruszył na czele dwudziestoosobowego oddziału "Chłopców Lenina" do Szolnok, pierwszego miasta okupowanego przez węgierską Ar mię Czerwoną. Dokonał tam egzekucji wielu notabli oskarżonych o współpracę z Ru munami, których uważano zarówno za wrogów narodowych (sprawa Siedmiogrodu), jak i politycznych (władze rumuńskie bowiem przeciwstawiały się bolszewizmowi). Kie dy pewien żydowski licealista poprosil o laskę dla swego ojca, został stracony, gdyżna zwał Szamuelya "dziką bestią". Szef Armii Czerwonej próbował powstrzymać szaleńczy terror Szamuelya, który zarekwirowanym pociągiem przemierzał całe Węgry, wieszając chłopów opierających się kolektywizacji. Jego zastępca, József Kerekes, oskarżony o dokonanie 150 mordów, musiał przyznać, że osobiście zastrzelil pięciu ludzi i własny mi rękami powiesił trzynastu. Dokładna liczba egzekucji nie została ustalona. Arthur Koestler utrzymuje, że było ich blisko 500. Jednocześnie zaś twierdzi: "Nie wątpię, iż komunizm na Węgrzech nieuchronnie przerodziłby się z czasem w system totalitarny i policyjny, zgodnie z wzorem rosyjskim. Ale to przekonanie, nabyte dużo później, nie może przecież pomniejszać pełnego nadziei zapału z pierwszych dni rewolucji..."'. Hi storycy przypisują "Chłopcom Lenina" wykonanie od 80 do 129 zarejestrowanych wy roków, najprawdopodobniej trzeba jednak przyjąć, że ofiar było kilkaset. Wobec rosnącej opozycji i trudnej sytuacji militarnej związanej z wkroczeniem wojsk rumuńskich rząd rewolucyjny odwoływał się do nastrojów antysemickich. Pojawiły się plakaty oskarżające Żydów, którzy odmówili pójścia na front: "Likwidujcie ich, gdy nie chcą oddawać życia dla naszej świętej sprawy - dyktatury proletariatu!" Bela Kun zarzą ' Wtodzimierz Lenin, "Dzieła wszystkie", t. 38, Książka i Wiedza, Warszawa 1988, s. 374. (Przyp. red.) ' A. Koestler, "La corde...".
260 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR dzil nagonkę na pięć tysięcy polskich Żydów, przybyłych na Węgry za chlebem - po skon fiskowaniu majątku wydalono ich z kraju. Ekstremiści z Komunistycznej Partii Węgier zaczęli się domagać, by sprawy ujął w swoje ręce Szamuely; wzywali też do urządzenia "czerwonej Nocy św. Bartłomieja", upatrując w tym jedyny sposób na powstrzymanie upadku Republiki Rad. Czerny podjął wówczas próbę zrekonstruowania swego oddziału. W połowie lipca w gazecie "Nepszava" ukazało się wezwanie następującej treści: "Wzy wamy wszystkich dawnych członków grupy terrorystycznej, którzy zostali zdemobilizowa ni po jej rozwiązaniu, by stawili się przed Józsefem Czernym w celu ponownego wstąpie nia w jej szeregi". Opublikowane następnego dnia oficjalne dementi brzmiało: "Ostrze gamy, że wznowienie działalności dawnej grupy “Chłopców Lenina" jest absolutnie niedopuszczalne. popełnili oni czyny karygodne, uwlaczające godności proletariatu, co wyklucza możliwość ponownego ich powołania do służby Republiki Rad". Ostatnie tygodnie komuny w Budapeszcie cechuje chaos. Bela Kun musi stawić czo ło próbie zamachu stanu, inspirowanej najpewniej przez Szamuelya. 1 sierpnia 1919 ro ku Kun pod opieką wojskowej misji włoskiej opuszcza Budapeszt, a latem 1920 roku znajduje schronienie w ZSRR. Natychmiast zostaje mianowany komisarzem politycz nym Armii Czerwonej na froncie południowym, gdzie mocno zaznacza swą obecność, dokonując egzekucji oficerów Wrangla, którym w zamian za poddanie się obiecano da rować życie. Szamuely natomiast usiłuje przedostać się do Austrii, ale zatrzymany 2 sierpnia popełnia samobójstwo5. KOMINTERN I WOJNA DOMOWA W czasie gdy Bela Kun wraz z towarzyszami próbował ustanowić drugą republikę so wiecką, Lenin zajął się tworzeniem międzynarodowej organizacji, która mogłaby nieść rewolucję w świat. Proklamowana w Moskwie w marcu 1919 roku Międzynarodówka Komunistyczna, zwana też Kominternem lub III Międzynarodówką, miała rywalizować z robotniczą międzynarodówką socjalistyczną (II Międzynarodówką, powstałą w 1889). Kongres założycielski Kominternu - nie uwzględniając swych realnych możliwości orga nizacyjnych - za najpilniejsze uznał sprawy propagandowe i poszukiwanie sposobów na wspieranie nie kontrolowanych ruchów społecznych, wstrząsających Europą. Jednakże właściwe utworzenie Kominternu należy wiązać raczej z jego II Kongresem, z lata 1920 roku, kiedy sformułowano "21 warunków przyjęcia do Międzynarodówki Komunistycz nej". Tak oto powstała struktura skrajnie scentralizowana, "sztab generalny rewolucji światowej", w której partia bolszewicka odgrywała rolę wynikającą z jej pozycji, do świadczenia i władzy (zwłaszcza finansowej, wojskowej i dyplomatycznej). Od samego początku Komintern traktowany był przez Lenina jako narzędzie dzia łań wywrotowych, podobnie jak Armia Czerwona, dyplomacja, wywiad itp. Założeniem politycznym organizacji stała się bolszewicka dewiza głosząca, iż nadszedł czas, aby ostrze krytyki zastąpić ostrą walką wręcz. W końcowym manifeście II Kongres z dumą ogłosił: "Międzynarodówka Komunistyczna to międzynarodowy obóz powstańczy i par Miklós Molnar, "De Bela Kun a Janos Kadar. Soixantedix ans de communisme hongrois", Presses de la Fondation Nationale des Sciences Politiques, Institut Universitaire d'Hautes Etudes Internationales, Paris 1987; Arpad Szepal, "Les 133 jours de Bela Kun", Fayard, Paris 1959.
KOMINTERN W AKCJI 261 tia dyktatury proletariatu". Utrzymany w tym duchu trzeci z 21 warunków stanowił: "We wszystkich prawie krajach Europy i Ameryki walka klasowa wchodzi w okres woj ny domowej. W takiej sytuacji komuniści nie mogą żywić zaufania do burżuazyjnej pra worządności. Ich powinnością jest tworzenie wszędzie równoleglego aparatu nielegal nego, który w decydującej chwili mógłby pomóc partii w wypełnieniu jej obowiązku wo bec rewolucji". Za eufemizmami, takimi jak "decydująca chwila" czy "obowiązek wobec rewolucji", kryły się rewolucyjny przewrót oraz nakaz rozpętania wojny domo wej. Politykę tę zamierzano stosować nie tylko wobec państw rządzonych przez dykta turę, ale również wobec państw demokratycznych, monarchii konstytucyjnych czy repu blik parlamentarnych. Dwunasty z przyjętych warunków określał potrzeby organizacyjne, związane z przy gotowaniami do wojny domowej: "W obecnym okresie zaostrzonej wojny domowej partia komunistyczna może spełnić swój obowiązek jedynie w tym wypadku, jeśli bę dzie zorganizowana w sposób najbardziej scentralizowany, jeśli panować w niej będzie żelazna, granicząca z wojskową dyscyplina, a także jeśli jej centralna instancja partyjna będzie organem władczym i autorytatywnym, posiadającym szerokie pełnomocnictwa i cieszącym się powszechnym zaufaniem członków partii". Trzynasty warunek dotyczył członków, którzy nie byli "jednomyślni": "Partie komunistyczne [...) powinny przepro wadzać okresowe czystki (weryfikacje) składu osobowego organizacji partyjnych w celu systematycznego oczyszczania partii z elementów drobnomieszczańskich, które nie uchronnie wślizgują się do jej szeregów"b. Na III Kongresie w czerwcu 1921 roku, w którym wzięły udział liczne, ukonstytu owane już partie komunistyczne, kierunki programowe zostały sprecyzowane dokład niej. W "Tezach o taktyce" podkreślano: "Partia komunistyczna powinna - słowem i czynem - wpajać szerokim rzeszom proletariatu przekonanie, że każdy konflikt eko nomiczny lub polityczny może, w sprzyjających warunkach, przekształcić się w wojnę domową, w trakcie której proletariat powinien dążyć do przejęcia władzy politycznej". A w "Tezach o strukturze, metodach i działalności partii komunistycznych" wykładano explicite kwestie "otwartego powstania rewolucyjnego" i "organizacji walki", które każ da partia powinna wypracować samodzielnie i w sposób tajny; uściślano, że tę przygo towawczą pracę należy prowadzić "aż do chwili, gdy pojawi się konieczność sformowa nia regularnej czerwonej armii". Teorię od praktyki dzielił już tylko krok. Uczyniono go w marcu 1921 roku, kiedy Komintern zaplanował zakrojoną na szeroką skalę akcję rewolucyjną w Niemczech pod kierownictwem... Beli Kuna, wówczas członka prezydium Kominternu. "Akcja marcowa", prawdziwa próba rewolucyjna w Saksonii - podjęła mimo trudności, jakie mieli bolszewicy w związku z buntem w Kronsztadzie - nie powiodła się, choć zastoso wano różne środki przemocy, jak na przykład wysadzenie za pomocą dynamitu pociągu pospiesznego relacji HalleLipsk. Konsekwencją tego niepowodzenia było dokonanie pierwszej "czystki" w szeregach Kominternu. Odsunięto Paula Leviego, przewodniczą cego i jednego z założycieli KPD, ponieważ krytykował tę akcję, określając ją jako "awanturnictwo". Partie komunistyczne, oparte całkowicie na modelu bolszewickim, a priori stanowiące narodowe sekcje Międzynarodówki, popadały w coraz większą za leżność polityczną i organizacyjną od Kominternu, który ucinal spory i jako najwyższa b Cjt. za: W. Lenin, "Dzieła wszystkie", t. 41, s.198, 200. (Przyp. red.)
262 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR instancja decydował o linii politycznej partii. Tendencja rewolucyjnopowstańcza, pod trzymywana przez Grigorija Zinowjewa, została skrytykowana przez samego Lenina, ale choć przyznawał on zasadniczo rację Leviemu, oddał kierownictwo KPD jego prze ciwnikom. Dzięki temu pozycja Kominternu uległa dalszemu wzmocnieniu. W styczniu 1923 roku oddziały francuskie i belgijskie zajęły Zagłębie Ruhry, by wy musić na Niemcach spłatę odszkodowań wojennych, określonych traktatem wersal skim. Ta okupacja wojskowa wywołała pewne niezamierzone efekty: wspólny frontna cjonalistów i komunistów przeciw "francuskiemu imperializmowi", a także bierny opór ludności wspierany przez rząd. Niestabilna sytuacja gospodarcza gwałtownie się pogor szyła, pieniądz tracił na wartości (w sierpniu 1 dolar kosztował 13 milionów marek!). Dochodziło do strajków, manifestacji i rozruchów. W rewolucyjnej atmosferze upadł 13 sierpnia rząd Wilhelma Cuno. Wówczas przywódcy Kominternu w Moskwie doszli do wniosku, że możliwy jest już drugi Październik. Gdy tylko przezwyciężono spory, który z przywódców - Trocki, Zi nowjew czy Stalin - stanie na czele tej nowej rewolucji, Komintern przystąpił do przy gotowania zbrojnego zrywu. Do Niemiec wysłano emisariuszy (Augusta Góralskiego i małyasa Rakosiego) oraz specjalistów od wojny domowej, wśród nich zaś Skoblew skiego alias Goriewa. Przewidywano utworzenie rządu robotniczego, złożonego z lewi cowych socjaldemokratów i komunistów, co miało ułatwić masowe zdobywanie broni. Do Saksonii wysłano pospiesznie Rakosiego, powierzając mu zadanie wysadzenia mo stu kolejowego, łączącego ten region z Czechosłowacją, aby w ten sposób sprowokować jej reakcję i zwiększyć panujący zamęt. Akcja miała się rozpocząć w rocznicę przewrotu bolszewickiego. Moskwę ogarnęło podekscytowanie; pewna zwycięstwa, zmobilizowała na zachodnich obrzeżach Rosji Ar mię Czerwoną, gotową przyjść powstańcom z pomocą. W połowie października przy wódcy komunistyczni weszli do władz Saksonii i Turyngii, mając za zadanie wzmocnie nie milicji proletariackich (liczących setki jednostek), złożonych w 25% z robotników socjaldemokratów, a w 50% z komunistów. Jednak 13 października rząd Gustava Stre semanna ogłosił w Saksonii stan wyjątkowy i miał odtąd sprawować nad nią bezpośred nie zwierzchnictwo przy wsparciu ze strony Reichswehry. Moskwa wezwała w odpowie dzi robotników do zbrojenia się, a Heinrich Brandler po powrocie do Niemiec zadecy dował o proklamowaniu strajku generalnego podczas odbywającego się w październiku w Chemnitz zjazdu organizacji robotniczych. Manewr się nie powiódł, lewicowi socjal demokraci odmówili bowiem poparcia komunistom, którzy wobec tego postanowili od wołać całą akcję. Decyzja ta nie dotarła jednak na czas do Hamburga i 23 października rano wybuchło tam powstanie: komunistyczne bojówki (200-300 ludzi) zaatakowały po sterunki policji. Powstańcom nie udało się osiągnąć zamierzonego celu, gdyż zaskocze nie przeciwnika nie trwało długo. Policja z pomocą Reichswehry przeszła do kontrataku i po 31 godzinach walki powstanie komunistów w Hamburgu zostało zdławione. Drugi Październik, tak oczekiwany przez Moskwę, nie powtórzył się. Dopiero w latach trzy dziestych pojawiła się w KPD ważna struktura - MApparat (Komórka Wojskowa), rze telnie opisana przez jednego z jej szefów, Jana Valtina, którego prawdziwe nazwisko brzmi Richard Krebs'. ' Jan Valtin, "Sans patrie ni frontieres", D. Wapler,1947, ponowne wyd., Babel,1996. Zob. też Eric Wollenberg, "Der Apparat. Stalins Fanfte Kolonne", Bonn 1946.
KOMINTERN W AKCJI 263 Po wydarzeniach w Niemczech sceną walk rewolucyjnych stała się Estonia. Była to dru ga zbrojna interwencja w tym maleńkim kraju. Już bowiem 27 października 1917 roku rada sowietów przejęła faktycznie władzę w Tallinie (Rewel), rozwiązała zgromadzenie narodowe i unieważniła niekorzystne dla komunistów wybory; wobec groźby wkrocze nia niemieckiego korpusu ekspedycyjnego komuniści wkrótce się wycofali. 24 lutego 1918 roku, tuż przed najazdem Niemców, Estończycy ogłosili niepodległość. Niemiec ka okupacja trwała do listopada 1918 roku; po klęsce Kaisera oddziały niemieckie opu ściły kraj. Komuniści natychmiast przejęli inicjatywę: 18 listopada ukonstytuował się w Piotrogrodzie ich rząd i do Estonii wtargnęły dwie dywizje Armii Czerwonej. Cel tej ofensywy wyłożono jasno w gazecie "Siewiernaja Kommuna" (Komuna Północna): "Musimy wybudować pomost łączący Rosję sowiecką z proletariackimi Niemcami i Au strią. [...] Nasze zwycięstwo połączy rewolucyjne siły Europy Zachodniej z siłą Rosji, dając powszechnej rewolucji społecznej moc nie do pokonania"s. W styczniu 1919 roku kontratak estoński zatrzymał oddziały sowieckie trzydzieści kilometrów przed Talli nem. Ponowna ofensywa spełzła na niczym. 2 lutego 1920 roku w traktacie pokojowym z Tartu rosyjscy komuniści uznają niepodległość Estonii. Niemniej na okupowanych te renach dopuszczają się masakr: 14 stycznia, dzień przed odwrotem, mordują w Tartu 250 osób, w dystrykcie Rakvere zaś zabijają ponad tysiąc. Gdy 17 stycznia wyzwolono Wesenberg, odkryto tam trzy zbiorowe mogiły (86 ofiar). Zakładnicy rozstrzelani w Tartu 26 grudnia 1919 roku byli wcześniej torturowani, połamano im ręce i nogi, nie kiedy wyłupiono oczy. Tuż przed ucieczką bolszewicy zdążyli 14 stycznia stracić jedynie 20 spośród 200 uwięzionych osób, wśród zabitych znalazł się arcybiskup Platon. Zma sakrowane siekierami i kolbami zwłoki (znaleziono oficera z przybitymi do ciała pago nami) niełatwo było zidentyfikować. Choć pokonani, Sowieci nie zrezygnowali z zamiaru uczynienia z Estonii państwa satelickiego. W kwietniu 1924 roku, podczas tajnych rozmów z Zinowjewem, Komuni styczna Partia Estonii powzięła decyzję o przygotowaniu zbrojnego powstania. Komu niści z gorliwością przystąpili do tworzenia bojówek zgrupowanych w kompanie (na je sieni pozyskali około tysiąca mężczyzn), wszczęli też działania zmierzające do demora lizacji armii. Wedle ich planów zryw powstańczy miał zostać poparty strajkiem. Licząca około trzech tysięcy członków, dotkliwie represjonowana Komunistyczna Partia Estonii podjęła w Tallinie 1 grudnia 1924 roku próbę zagarnięcia władzy w celu proklamowa nia Republiki Rad; jej najważniejszym zadaniem miało być żądanie natychmiastowego przyłączenia do sowieckiej Rosji, co usprawiedliwiałoby wkroczenie Armii Czerwonej. Powstanie upadło jeszcze tego samego dnia. "Masy robotnicze [...] nie wsparły czynnie powstańców w walce z kontrrewolucją. Klasa robotnicza Rewla w całości pozostała obojętną widownią"9. Prowadzący całą operację Jan Anvelt zbiegł do ZSRR; przez lata był funkcjonariuszem Kominternu, zginął podczas jednej z czystek'. Cyt. za: Henry de Chambon, "La Republique d'Estonie", Editions de la Rewe Parlementaire, Paris 1936. 9 A. Neuberg, "L'Insurrection armee", wyd. partii komunistycznej (SFIC),1931, ponownie Maspero, 1970. 'o Joseph Berger, "Le Naufrage d'une generalion", Denoel, Paris 1974.
264 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR Po Estonii podjęto próbę wywołania rewolucji w Bułgarii. W roku 1923 w kraju tym doszło do poważnych rozruchów. Gdy Aleksandyr Stambolijski, kierujący koalicją zło żoną z komunistów i członków własnej partii ludowej, padł ofiarą zamachu w czerwcu 1923 roku, na czele rządu stanął Aleksandyr Cankow, cieszący się poparciem wojska i policji. We wrześniu komuniści rozpętali powstanie, które po tygodniu zostało ostro zdławione. Od kwietnia 1924 roku zmienili więc taktykę, uciekając się do akcji bezpo średnich i zabójstw. Atak na prefekturę w Godeczu 8 lutego 1925 roku przyniósł cztery ofiary śmiertelne. 11 lutego zamordowany został w Sofii Geo Milew, poseł, redaktor naczelny dziennika "Slowet" i przewodniczący związku dziennikarzy. Manifest Bułgar skiej Partii Komunistycznej z 24 marca przedwcześnie ogłosił nieunikniony upadek Cankowa, ujawniając tym samym związek między aktami terroryzmu a politycznymi ce lami komunistów. Nie powiódł się zamach na cara Borysa III z początku kwietnia, nie mniej 15 kwietnia został zastrzelony krewny cara, generał Kosta Georgiew. Później nastąpiło jedno z najbardziej zagadkowych wydarzeń tego okresu politycz nej przemocy. 17 kwietnia podczas ceremonii pogrzebowej generała Georgiewa sofij ską katedrą wstrząsnął straszliwy wybuch, w wyniku którego zapadło się sklepienie. Pod gruzami świątyni zginęło wówczas 140 osób, a wśród nich 14 generałów, 16 wyż szych oficerów i trzech posłów. Według Victora Serge'a zamach był dziełem bojówki partii komunistycznej. Dwaj przywódcy wydziału wojskoworewolucyjnego i przypusz czalni sprawcy zamachu, Kosta Jankow i Iwan Minkow, schwytani z bronią w ręku, zo stali zastrzeleni zaraz po aresztowaniu. Zamach uzasadniał wprowadzenie odstraszających represji: aresztowano trzy tysią ce komunistów, a trzech publicznie powieszono. Niektórzy aparatczycy Kominternu przygotowanie zamachu przypisywali szefowi komunistów bułgarskich, Georgi Dymi trowowi, potajemnie kierującemu partią z Wiednia. W grudniu 1948 roku na V Zjeź dzie Bułgarskiej Partii Komunistycznej Komintern domagał się, by odpowiedzialnością za zamach obciążyć Dymitrowa i wspomnianą organizację wojskową. Według innych źródeł akcją wysadzania katedry dowodził Meer Trilisser, szef departamentu zagranicz nego Czeka, później wiceprzewodniczący GPU, za szczególne zasługi udekorowany w roku 1927 Orderem Czerwonego Sztandaru". W latach trzydziestych Trilisser był jednym z dziesięciu sekretarzy Kominternu, co zapewniało stały nadzór NKWD nad tą organizacj ą. Po dotkliwych niepowodzeniach w Europie dyrygowany przez Stalina Komintern zna lazł kolejne pole walki - Chiny, i tam też skierował swe wysiłki. Wydawało się, że ten ogromny kraj, choć ogarnięty anarchią, rozdzierany walkami wewnętrznymi i konflikta mi społecznymi, zdolny jest wszelako do wielkiego narodowego zrywu i dojrzał już do "antyimperialistycznej" rewolucji. Znakiem czasów było włączenie jesienią 1925 roku chińskich uczniów Komunistycznego Uniwersytetu Pracujących Wschodu (KUTW), powołanego w kwietniu 1921 roku, do Uniwersytetu Sun Jatsena. Zanim jeszcze kierownictwo Komunistycznej Partii Chin objął Mao Zedong, KPCh opanowana został a przez aktywistów Kominternu oraz przez tajne służby sowieckie. Victor Serge, "Memoires d'un revolutionnaire,1901-1941", Le Seuil, Paris 1978; Arkadi Vaksberg, "Hótel Lux", Fayard, Paris 1993.
KOMINTERN W AKCJI 265 W latach 1925-1926 weszła w ścisły sojusz z Partią Narodową - Guomindangiem (Ku omintangiem), pod przywództwem młodego generała, Czang Kajszeka (Chiang Kai -sheka). Taktyka chińskich komunistów polegała na opanowywaniu Guomindangu, by uczynić z niego konia trojańskiego rewolucji. Michaił Borodin, wysłannik Kominternu, miał odgrywać przy Guomindangu rolę doradcy. W roku 1925 władze Partii Narodowej opanowało jej lewe skrzydło, zdecydowanie popierające politykę współpracy ze Związ kiem Sowieckim. Komuniści zaczęli więc nasilać propagandę, podsycając wzburzenie społeczne, i tak wzmocnili swe wpływy, że udało im się zdominować II Zjazd Guomin dangu. Wkrótce jednak natrafili na przeszkodę. Narastająca ekspansja komunistów za niepokoiła Czang Kajszeka, który doszedł do słusznego zresztą przekonania, że będą chcieli go usunąć. Wyprzedzając zatem wypadki, 12 marca 1926 roku ogłosił stan wojen ny, nakazał aresztowanie komunistów z Guomindangu oraz wojskowych doradców so wieckich (wszyscy po kilku dniach zostali uwolnieni), odsunął przywódcę lewego skrzy dła swej partii i wreszcie przedstawił ośmiopunktowy program, który pozbawiał komuni stów przywilejów i miał ukrócić ich działalność. Czang stał się odtąd niekwestionowanym przywódcą armii narodowej. Borodin musiał zaakceptować nowy układ sił. 7 lipca 1926 roku Czang Kajszek, po przyjęciu znacznej pomocy materialnej od So wietów, skierował swe wojska na podbój północnych Chin, znajdujących się ciągle pod rządami militarystów. 29 lipca znowu ogłosił stan wojenny, tym razem w Kantonie. Dwie prowincje chińskie, Hunan i Hubei, zapoczątkowały rewolucję agrarną, której dynamika podważała konieczność aliansu między komunistami i narodowcami. Kiedy armia zbliżała się już do Szanghaju, który był wówczas dużą metropolią przemysłową, związki zawodowe rozpoczęły strajk generalny. Komuniści, wśród nich Zhou Enlai, we zwali do powstania, które mogłoby zneutralizować skutki wkroczenia wojsk do miasta. Do niczego jednak nie doszło. Powstanie z 22 lutego 1927 roku upadło po dwóch dniach, a strajki zostały okrutnie zdławione przez generała Li Baozhanga. 21 marca kolejny, bardziej masowy strajk generalny i nowe powstanie zmiotły tam tejszą władzę. Cała dywizja armii narodowej, z którą generał Li Baozhang postanowił interweniować, wkroczyła do Szanghaju. Wkrótce przybył też Czang i postanowił wziąć sprawy w swe ręce. mógł śmiało przeprowadzić swoje plany, gdyż Stalin, oszołomiony "antyimperialistycznym" charakterem polityki Czanga i jego wojska, w końcu marca nakazał komunistom, by zawiesili broń i utworzyli z Guomindangiem wspólny front. 12 kwietnia 1927 roku Czang powtórzył w Szanghaju operację kantońską: komuniści zostali pokonani i przepędzeni. Jednakże Stalin zmienił swą taktykę w najgorszym momencie. Nie chcąc stracić twa rzy wobec krytykującej go opozycji'2, w sierpniu wysyła do Chin dwóch "osobistych" emisariuszy, Wissariona Łominadze i Heinza Neumanna, którzy po zerwaniu przymie rza z Guomindangiem mieli rozniecić na nowo ruch rewolucyjny. Mimo klęski "po wstania jesiennych zbiorów" dwaj kierujący akcją emisariusze uparcie prowadzą swą wywrotową działalność aż do wywołania rozruchów w Kantonie. Chcą bowiem "dostar czyć swemu przełożonemu meldunek o zwycięstwie" (Boris Souvarine) w momencie, gdy odbywa się XV Zjazd partii bolszewików, który zamierza rozprawić się z opozycją. Manewr ten ukazuje, jak pozbawione wszelkiej wartości było dla bolszewików ludzkie 'z Margarete BuberNeumann, "La Revolution mondiale", rozdz. 17: "Le soulevement de Canton", Casterman, TournaiParis 1971.
266 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR życie, także wtedy, gdy chodziło o ich własnych popleczników. Potwierdza to jeszcze absurdalność komuny kantońskiej, która nie różniła się wiele w swej istocie od wcze śniejszych o kilka lat akcji terrorystycznych w Bułgarii. Kilka tysięcy powstańców toczyło więc przez 48 godzin walkę z pięcio, sześciokrot nie liczniejszymi oddziałami. Chińska komuna została źle przygotowana: niedostatecz ne uzbrojenie oraz nie sprzyjająca sytuacja polityczna przyczyniły się do tego, że robot nicy pozostawali w stanie ostrożnego wyczekiwania. Wieczorem 10 grudnia 1927 roku oddziały wierne sprawie zajęły pozycje w miejscach przewidzianych na zgrupowanie czerwonych gwardii. Podobnie jak w Hamburgu inicjatywa rewolucjonistów nie trwała długo, wkrótce stracili przewagę. Gdy rankiem 12 grudnia proklamowano "republikę rad", nie spotkało się to z żadnym odzewem ludności. Już po południu siły narodowe przystąpiły do kontrataku. Dwa dni później czerwona flaga, powiewająca nad budyn kiem policji, została usunięta przez zwycięskie wojska. Nastąpiły brutalne represje, za bito tysiące ludzi. Komintern powinien wyciągnąć naukę z ostatnich wydarzeń, lecz nie był w stanie przeanalizować gruntownie kwestii politycznych. Raz jeszcze użycie przemocy - wbrew wszystkiemu - uzasadniono za pomocą słów zdradzających, do jakiego stopnia kadry komunistyczne przesiąknięte były ideologią wojny domowej. W "Powstaniu zbrojnym" znaleźć można fragment przerażającej samokrytyki, prowadzącej do niezwykle przej rzystych wniosków: Nie dość przyłożono się do unieszkodliwienia kontrrewolucjonistów. Przez cały ten czas, gdy Kanton znajdował się w rękach powstańców, zabito jedynie sto osób. Zatrzymany osobnik mógł być zlikwidowany dopiero po osądzeniu, zgodnie z prawem, przez komisję do walki z reakcjoni stami. Ale w ogniu walki, w ogniu insurekcji to procedura zbytpowolna". Oto wnioski, jakie wyciągnięto. Po klęsce komuniści opuścili miasta i zaczęli się reorganizować na odległych, wiej skich terenach; w 1931 roku w Hunanie i w Jianni utworzyli "strefę wyzwoloną", której strzegła Armia Czerwona. Wynika z tego, iż chińscy kominternowcy bardzo wcześnie do szli do przekonania, że rewolucja oznacza przede wszystkim zadania wojskowe i że pocią ga za sobą przyznanie funkcji politycznych armii. Ostatecznie Mao ujął to w swym słyn nym sformułowaniu: "Władza znajduje się u lufy karabinu". Dalsze wydarzenia pokazały, że była to kwintesencja komunistycznej wizji zdobycia i utrzymania władzy. Ani niepowodzenia w Europie z początków lat dwudziestych, ani klęska w Chinach nie skłoniły Kominternu do zejścia z obrancj raz drogi. Wszystkie partie komunistyczne w re publikach demokratycznych, legalne i nielegalne, utrzymywały w swoich strukturach tajny "aparat wojskowy", gotowy w razie potrzeby do natychmiastowej akcji. Za wzór służyła niemiecka KPD, która pod kontrolą sowieckich specjalistów utworzyła "M[ilitar]-Appa rat"; jego zadaniem było likwidowanie wrogów organizacji (zwłaszcza z radykalnej prawi cy) oraz przenikających w szeregi partii szpiclów, a także opanowywanie grup paramilitar Cyt. za pracą Chao luy o komunie kantońskiej (Moskwa 1929).
KOMINTERN W AKcJi 267 nych słynnego Rote Front (Czerwony Front), liczącego tysiące członków. To prawda, że w Republice Weimarskiej przemoc polityczna była wszechobecna; komuniści walczyli jed nak nie tylko z radykalną prawicą i rodzącym się nazizmem, napadali również na uczestni ków socjalistycznych zebrań", czyli "socjozdrajców" i "socjofaszystów", i atakowali policję republikańską, uważając ją za reakcyjną albo faszystowską. Wydarzenia po roku 1933 po każą, czym był "prawdziwy faszyzm", czym była realizacja narodowego socjalizmu, i do wiodą, że znacznie mądrzej byłoby zawrzeć sojusz z socjalistami w obronie "burżuazyjnej" demokracji. Ale od takiej demokracji komuniści zdecydowanie się odcięli. Mimo iż we Francji klimat polityczny był spokojniejszy, Francuska Partia Komuni styczna (FPK) również powołała bojówki. Ich zorganizowaniem zajął się Albert Treint, jeden z sekretarzy partii, który jako kapitan w pierwszej wojnie światowej zdobył odpo wiednie doświadczenie. Po raz pierwszy bojówki pojawiły się publicznie 11 stycznia 1924 roku. Gdy grupa anarchistów próbowała zakłócić zebranie komunistów, Treint wezwał na pomoc swe służby. Około dziesięciu uzbrojonych w rewolwery mężczyzn wpadło na trybunę, skąd ostrzelali przeciwników, wielu z nich raniąc, w tym dwu śmier telnie. Z braku dowodów żaden z zabójców nie został ujęty. Podobne zdarzenie powtó rzyło się ponad rok później. W czwartek 23 kwietnia 1925 roku, kilka tygodni przed wy borami do władz lokalnych, służby porządkowe FPK usiłowały zakłócić zebranie wy borcze skrajnie prawicowej Młodzieży Patriotycznej (JP), odbywające się w XVIII dzielnicy Paryża przy ulicy Damremont. Bojówkarze nie zawahali się przed użyciem broni. Trzech członków JP zostało zabitych, jeden zmarł dwa dni później w wyniku od niesionych ran. Przesłuchano Jeana Taittingera, przywódcę Młodzieży Patriotycznej; policja przeprowadziła tym razem szereg rewizji u działaczy komunistycznych. Mimo przeszkód partia nie zaniechała tego rodzaju działalności. W 1926 roku Jacques Duclos, który jako legalnie wybrany poseł komunistyczny był chroniony immu nitetem parlamentarnym, otrzymał zadanie utworzenia Antyfaszystowskich Grup Obrony (z kombatantów wojny 1914-1918) oraz Gwardii Młodych Antyfaszystów (re krutujących się spośród Młodzieży Komunistycznej); te paramilitarne organizacje, wzorowane na niemieckim Rote Front, 11 listopada 1926 roku urządziły defiladę w mundurach. Duclos uprawiał propagandę pacyfistyczną, jednocześnie zaś wydawał pismo "Le Combattant Rouge" (Czerwony Bojownik), na którego łamach wykładano sztukę prowadzenia wojny domowej, opisując i analizując walki uliczne itp. W 1931 roku Komintern opublikował w wielu językach książkę zatytułowaną "Po wstanie zbrojne" (wydana pod pseudonimem Neuberg, w rzeczywistości napisana była przez działaczy sowieckich'5), w której przedstawiano różnorakie doświadczenia rewo lucyjne, począwszy od roku 1920; we Francji wznowiono ją już w 1934 roku. Wpraw dzie wobec zmiany kierunku przez Front Ludowy latem i na jesieni 1934 roku koncep cja walki powstańczej, zajmująca dotąd najważniejsze miejsce, zeszła na dalszy plan, w niczym jednak, w gruncie rzeczy, nie osłabła rola, jaką odgrywała przemoc w działa niach komunistów. Całe to usprawiedliwianie przemocy, nieustanne przejawy nienawi ści klasowej, teoretyczne uzasadnianie wojny domowej i terroru znalazły praktyczne za Zob. wspomnienia J. Valtina, "Sans patrie...", szczególnie rozdz.17. '5 Powstanie w Tallinie analizował Józef Unszlicht, w Hamburgu - Hans Kippenberger, w Kantonie i Szanghaju - Wasilij Blucher oraz Ho Chi Minh, który opisał też sprawę powstania chłopskiego; Michaił Tuchaczewski napisał dwa rozdziały z teorii wojskowości.
268 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR stosowanie już w roku 1936 w Hiszpanii, gdzie liczne kominternowskie kadry pojawiły się w najrozmaitszych komunistycznych organach represji. Wszelkie działania związane z selekcją, szkoleniami i przygotowaniem lokalnych kadr do przyszłego powstania zbrojnego przebiegały w ścisłej współpracy z tajnymi służbami sowieckimi, a właściwie jedną z nich - GRU (Glawnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije - Główny Zarząd Wywiadu Sztabu Generalnego). Wywiad wojskowy utworzony pod egi dą Trockiego jako IV Zarząd Sztabu Armii Czerwonej, przemianowany potem na GRU, nigdy nie zrezygnował ze swej "edukacyjnej" roli, nawet wtedy gdy okoliczności stawały się nie sprzyjające. Może to budzić zdumienie, ale jeszcze na początku lat siedemdziesią tych kilku młodych zaufanych działaczy Francuskiej Partii Komunistycznej szkolilo się w ZSRR (w zakresie strzelania, składania i rozbierania broni, konstruowania broni spo sobem domowym, technik sabotażu itp.) pod czujnym okiem Specnazu, wyborowej for macji tajnych służb sowieckich. Innymi słowy, GRU miało do dyspozycji specjalistów wojskowych, których w razie potrzeby użyczało bratnim partiom. I tak na przykład Man fred Stern, obywatel austrowęgierski, skierowany do "MApparat" KPD w czasie po wstania w Hamburgu w 1923 roku, działal następnie w Chinach i w Mandżurii, by w koń cu zostać "generałem Kleberem" hiszpańskich Brygad Międzynarodowych. Owe tajne służby wojskowe z pewnością nie składały się z niewiniątek. Ich członko wie często byli po prostu zbirami, niektóre grupy przekształcały się w istne bandy. Naj bardziej szokujący przykład, znany z drugiej połowy lat dwudziestych, dotyczy "czerwo nej gwardii" lub "czerwonych szwadronów" Komunistycznej Partii Chin. Wkroczyły one do akcji w Szanghaju, oficjalnie jako grupa uderzeniowa pod dowództwem Gu Shunzhanga, dawnego gangstera związanego z tajnym stowarzyszeniem Zielonego Gangu - jednego z dwóch najgroźniejszych ugrupowań mafijnych Szanghaju. Gdy fa natyczni bojówkarze napotkali podobnych im narodowców, szczególnie tych z Niebie skich Koszul, wzorujących się na faszystach, doszło do zaciekłej walki, pełnej akcji ter rorystycznych, wzajemnych zasadzek i morderstw. A wszystko przy wsparciu wyjątkowo aktywnego konsulatu ZSRR w Szanghaju, który dysponował nie tylko specjalistami od spraw militarnych, takimi jak Gorbatiuk, ale i od brudnej roboty. W 1928 roku ludzie Gu Shunzhanga zlikwidowali malżeńską parę działaczy komu nistycznych, wcześniej uwolnionych przez policję: He Jiaxing i He Jihua zostali napad nięci w łóżku podczas snu i dosłownie podziurawieni pociskami. Aby stłumić odgłosy strzałów, inni napastnicy detonowali na zewnątrz petardy. Podobne, równie szybkie i radykalne metody zostały wkrótce zastosowane przez samą partię, kiedy tylko chodzi ło o poskromienie przeciwników. Czasem do rozpoczęcia akcji wystarczał zwykły do nos. Kiedy He Meniong i jego dwudziestu towarzyszy z "frakcji robotniczej" poczuli że są manipulowani przez Pavla Mifa, delegata Kominternu, oraz przez podporządko wane Moskwie kierownictwo, 17 stycznia 1931 roku zwołali zebranie w hotelu "Orient" w Szanghaju. Zaledwie zaczęła się dyskusja, a już na salę wtargnęła policja z bronią w ręku i agenci Diaocha Tongzhi (Centralnego Biura Dochodzeń Guomindangu), któ rzy zaaresztowali wszystkich uczestników spotkania. O zebraniu narodowcy zostali po wiadomieni anonimowo. Gu Shunzhang porzucił komunistów w kwietniu 1931 roku, by powrócić na łono Zielo nego Gangu, potem zaś podporządkowal się Guomindangowi (przyłączając się do Niebie skich Koszul). Wtedy to zawiązał się w Szanghaju specjalny Komitet Pięciu, który utworzyli komunistyczni działacze: Kang Sheng, Guang Huian, Pan Hannian, Chen Yun i Ke Qing-
KOMINTERN W AKCJI 269 shi. W maju 1934 roku, w czasie ostatecznego niemal upadku miejskiej struktury KPCh, w ręce Guomindangu wpadli dwaj ostatni przywódcy uzbrojonych grup komunistycznych w mieście, Ding Mocun i Li Shiqun. Musieli skapitulować, później jednak zwerbowały ich służby japońskie. Obu spotkał tragiczny los: pierwszy został rozstrzelany przez narodowców w roku 1947 za zdradę, drugi zaś otruty przez japońskiego oficera łącznikowego. Natomiast Kang Sheng był w latach 1949-1975 (tj. do śmierci) szefem tajnej policji maoistowskiej, a więc jednym z największych katów chińskiego ludu pod rządami komunistów'b. Członkowie aparatu partii komunistycznych byli też niekiedy wykorzystywani w ak cjach przygotowywanych przez służby sowieckie. Wydaje się, że sprawa Kutiepowa była takim właśnie przypadkiem. Generał Aleksandr Kutiepow został w 1924 roku wezwany przez wielkiego księcia Mikołaja do Paryża, by stanąć na czele Ogólnorosyjskiego Związ ku Wojskowego (ROWS). W 1928 roku GPU postanowiło doprowadzić do rozpadu związku. 26 stycznia 1930 roku generał zniknął. Pojawiło się mnóstwo plotek, niektóre pogłoski rozpuszczane były przez samych Sowietów. Wszczęto dwa niezależne śledztwa, które miały odkryć sprawców porwania. Jedno z nich prowadził stary socjalista rosyjski, Władimir Burcew, znany ze zdemaskowania agenta Ochrany Jewno Azefa, który prze niknął do władz Organizacji Bojowej Partii SocjalistówRewolucjonistów, a drugie Jean Delage, dziennikarz "LEcho de Paris". Delage ustalił, że generała Kutiepowa przewie ziono do Houlgate, a następnie umieszczono na sowieckim statku "Spartak", który opu ścił Hawr 19 lutego. Od tamtej pory nikt już generała nie widział. 22 września 1965 roku generał Szymanow na łamach dziennika Armii Czerwonej "Krasnaja Zwiezda" (Czerwo na Gwiazda) ujawnił nazwisko sprawcy: "Siergiej Puzicki [...] uczestniczył nie tylko w uję ciu bandyty Sawinkowa [...], ale również po mistrzowsku przeprowadził operację zatrzy mania Kutiepowa oraz wielu innych przywódców Białej Gwardii”. Dziś lepiej znamy okoliczności porwania nieszczęsnego Kutiepowa. Jego emigracyjna organizacja była spe netrowana przez GPU. W 1929 roku Siergiej Nikołajewicz Trietiakow, dawny minister w rządzie białych admirała Kołczaka, przeszedł potajemnie na stronę sowiecką i został agentem z numerem UJ/1 pod pseudonimem Iwanow; dzięki szczegółowym informa cjom, jakie przekazywał swemu łącznikowi "Wieczinkinowi", Moskwa znała niemal wszystkie miejsca pobytu carskiego generała. Grupa operacyjna w pełnym świetle dnia skontrolowała samochód generała pod pretekstem kontroli policyjnej. W uprowadzeniu pomagał właściciel warsztatu samochodowego, Francuz o nazwisku Honel, który prze brany za policjanta drogowego kazał Kutiepowowi jechać za sobą. Inny Francuz zamie szany w akcję, brat "policjanta", Maurice Honel, utrzymywał stały kontakt ze służbami sowieckimi, a ponadto w 1936 roku został posłem z ramienia komunistów. Gdy Kutiepow odmówił wykonania polecenia, został prawdopodobnie śmiertelnie pchnięty sztyletem. Zwłoki miano zakopać w podziemiach warsztatu Honela'". '" Roger Faligot, Remi Kauffer, "Kang Sheng et les services secrets chinois", Robert Laffont, Paris 1987 [wyd. pol.: "Tajne służby Chin (1927-1987)", tłum. Łucja Aderman, Maria StefańskaMatuszyn, Wyd. Bellona, Warszawa 1994 (Przyp. red.)]. Zob. "Le Contrat Social" nr 4 z VIIVIII 1966, s. 253. 's Roger Faligot, Remi Kauffes, "Histoire mondiale du renseignement", t. 1: 1870-1939, Robert Laffont, Paris 1993 [wyd. pol.: "Stużby specjalne. Historia wywiadu i kontrwywiadu na świecie", cz.1: "Histo ria wywiadu światowego,1870-1939", tłum. Maria MatuszynStefańska, Katarzyna Skawina, Iskry, Warsza wa 1998, s. 261. Natomiast Christopher Andrew i Oleg Gordijewski podają, że Kutiepow zmarł na atak ser ca na pokładzie sowieckiego parowca "sto mil od portu Noworosyjsk" ("KGB", tłum. Rafal Brzeski, Wyd. Bellona, Warszawa 1997, s.141). (Przyp. red.)].
270 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR Zwierzchnictwo nad ROWS po Kutiepowie objął generał Miller. Jego zastępca Ni kołaj Skoblin, w rzeczywistości agent sowiecki, zaaranżował wraz ze swą żoną, śpie waczką Nadieżdą Plewicką, uprowadzenie Millera z Paryża. 22 września 1937 roku ge nerał zniknął, a 23 września frachtowiec "Maria Uljanowna" opuścił Havw Nieoczeki wana ucieczka generała Skoblina ugruntowała podejrzenia. Generał Miller znajdował się już jednak na pokładzie "Marii Uljanownej" i rząd francuski nie zdecydował się na zatrzymanie statku. Po przewiezieniu do Moskwy generał był przesłuchiwany, później go rozstrzelano. DYKTATURA, “KRYMINALIZOWANIE" PRZECIWNIKÓW ORAZ REPRESJE W ŁONIE KOMINTERNU Komintern, który za namową Moskwy utrzymywał we wszystkich partiach grupy zbrojne i przygotowywał powstania i wojny domowe wymierzone w miejscowe władze, nie zawahał się również przed wprowadzeniem we własne szeregi metod policyjnych i terroru stosowanych już w ZSRR. Podczas X Zjazdu partii bolszewickiej, odbywającego się w dniach od 8 do 16 marca 1921 roku, kiedy władza stanęła twarzą w twarz z buntem w Kronsztadzie, przeciwstawiono się dyktaturze panującej w samej partii. W trakcie przy gotowań do zjazdu zaproponowano i przedyskutowano co najmniej osiem platform poro zumienia. Dyskusja ta stanowiła jakby ostatni ślad demokracji, która nie mogła zaistnieć w Rosji. Tylko wewnątrz partii pozostała jeszcze namiastka wolności słowa, ale i to nie trwało długo. Drugiego dnia obrad Lenin nadał zjazdowi określony ton: Niepotrzebna jest teraz opozycja, towarzysze, nie czas na to! Albo tu, albo tam [w Kronsztadzie]z karabinem w ręku, a nie z opozycją. Wynika to z obiektywnej sytuacji, nie miejcie o to do nikogo pretensji. I sądzę, że zjazd partii będzie musiał ten wniosek wyciągnąć; będzie musiał wyciągnąć wniosek, że teraz nastał koniec opozycji, przyszła na nią kryska, że dość mamy opozycji!z" Lenin miał na myśli szczególnie tych, którzy - nie tworząc formalnej grupy ani nie publikując swego programu - skupili się wokół tak zwanej opozycji robotniczej (Alek sandr Szlapnikow, Aleksandra Kołłontaj, Jurij Łutowinow) oraz wokół grupy tak zwa nego demokratycznego centralizmu (Timofiej Sapronow, Gawriła Miasnikow). Zjazd dobiegał końca, gdy 16 marca Lenin przedstawił in extremis dwie rezolucje: "O jedności partii" oraz "O syndykalistycznym i anarchistycznym odchyleniu w naszej partii", która wymierzona była w opozycję robotniczą. W pierwszym tekście Lenin żądał, pod groźbą natychmiastowego wykluczenia z partii, "niezwłocznego rozwiązania wszyst kich bez wyjątku grup utworzonych na tej czy innej platformie". Jeden z punktów doku mentu, który opublikowano dopiero w październiku 1923 roku, udzielał Komitetowi Centralnemu pełnomocnictwa do egzekwowania tej sankcji. Przed policją Feliksa Dzier "Un crime sovietique devant la cour d'assises de la Seine (5-14 XII 1938). L'Enlevement du general Miller par le generał Skobline. Le Proces de la Plevitzkaia. Plaidoirie de Me Maurice Ribet", Imp. du Pa lais, Paris 1939; Marina Grey, "Le generał meurt a minuit", Plon, Paris 1981; Marina Gorboff, "La Russie fantóme. L'emigration russe de 1920 a 1950", L'Age d'Homme, Paris 1995; Pavel Soudoplatov, "Missions speciales", Le Seuil, Paris 1994. zo W. Lenin, “Dzieła wszystkie", t. 43, s. 38-39.
KOMINTERN W AKCJI 271 żyńskiego otworzyły się nowe możliwości działania: każda grupa opozycyjna w łonie par tii komunistycznej mogła być odtąd inwigilowana, a w razie konieczności - wykluczana. Dla prawdziwych działaczy taka kara była niemal równoznaczna ze śmiercią polityczną. Obie rezolucje, mimo że tłumiły wolność słowa i pozostawały w sprzeczności ze sta tutem partii, zostały przegłosowane i przyjęte. Karol Radek wysunął tezę niemal legity mizującą pierwszą uchwałę: Przypuszczam, że [rezolucja) może być użyta przeciwko nam, lecz mimo to ją popieram. [...] W chwili zagrożenia Komitet Centralny może zastosować najsurowsze środki, skierowane prze ciwko najlepszym nawet towarzyszom, jeżeli tylko uzna to za konieczne. [...] Nawet jeśli Komitet Centralny popełni błąd! I tak jest to mniej groźne niż miotanie się partii, które możemy dziś za obserwować. Postanowienie to, wymuszone okolicznościami, zgodne wszakże ze skrytymi skłon nościami bolszewików, zaważy w decydujący sposób na przyszłości partii sowieckiej, a w konsekwencji także i na sekcjach kominternowskich. X Zjazd uchwalił również reorganizację Komisji Kontroli, której zadanie miało pole gać także na czuwaniu nad "konsolidacją jedności i władzy w partii". Odtąd komisja gromadzić będzie akta działaczy, które posłużą w konkretnych przypadkach jako pod stawowy materiał do przyszłego oskarżenia; brano pod uwagę postawę wobec policji po litycznej, uczestnictwo w grupach opozycyjnych itd. Gdy skończył się zjazd, zwolenników opozycji robotniczej dotknęły różnego rodzaju prześladowania. Aleksandr Szlapnikow wyjaśniał później, że "nie chodziło wcale o walkę ideologiczną, ale o pozbawianie stano wisk i przenoszenie z jednego rejonu do innego, a także o wykluczanie z partii". W sierpniu rozpoczęto trwającą wiele miesięcy kontrolę, w wyniku której usunięto niemal jedną czwartą działaczy. Metoda "czystki" stała się odtąd stałym elementem ży cia partii. Oto relacja Aino Kuusinen, która opisała tę cykliczną procedurę: Posiedzenia "procesowe" zwykle miały następujący przebieg: osoba, która miała dowieść swej niewinności, bywała wzywana do zajęcia miejsca na podium, a komisja "czystkowa" oraz pozo stali uczestnicy posiedzenia zadawali jej pytania. Niektórzy oskarżeni z łatwością oczyszczali się z zarzutów, inni bardzo długo poddawani byli tej ciężkiej próbie. Jeżeli ofiara miała osobistych wrogów, mogli oni w decydujący sposób wpłynąć na całe postępowanie. Ale pozbawienie człon kostwa partii uchwalano na ogół niezbyt pochopnie, ponieważ tu ostatnie słowo należało do Ko misji Kontroli. Jeśli okazywało się, że oskarżony nie popełnił nic takiego, co sprawiałoby, iż nie godny jest przynależności do partii, postępowanie wyjaśniające kończono bez głosowania. Jeśli jednak wynik był przeciwny, nikt nie miał do powiedzenia ani jednego dobrego słowa na korzyść "oskarżonego". Przewodniczący zapytywał: "Kto protiw?", a ponieważ nikt nie ryzykował wystą pienia ze sprzeciwem, sprawę załatwiano "jednogłośnie"z'. Efekty decyzji podjętych podczas X Zjazdu szybko dały o sobie znać. W lutym 1922 roku wykluczono na okres jednego roku Miasnikowa, albowiem - wbrew Leninowi bronił wolności prasy. Opozycja robotnicza, nie mając szansy na to, by zostać wysłucha na, zwróciła się do Kominternu (Deklaracja 22). Wówczas Stalin, Dzierżyński i Zinow jew zażądali wykluczenia z partii Szlapnikowa, Kołłontaj i Miedwiediewa, jednak XI Kongres Kominternu zdecydowanie się temu przeciwstawił. Choć coraz silniej pod porządkowywał się władzy sowieckiej, Komintern nieoczekiwanie zaoponował przeciw Aino Kuusinen, "Pierścienie przeznaczenia", tłum. z ang. B. H., "Krąg", Warszawa 1988, s. 28.
272 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR przyjęciu reguł obowiązujących w partii bolszewickiej. była to decyzja zadziwiająca brakiem logiki. W 1923 roku Dzierżyński zaczął domagać się od politbiura oficjalnej uchwały, która zobowiązywałaby członków partii do przekazywania władzom GPU wszelkich informa cji o poczynaniach opozycji. Żądanie to spowodowało nowy kryzys w łonie partii bol szewickiej. Oburzony Trocki 8 października skierował protest pod adresem Komitetu Centralnego, a wkrótce, 15 października, pojawiła się Deklaracja 46. Dyskusja, jaka się wówczas wywiązala, dotyczyła "nowego kursu" partii sowieckiej i jego przełożenia w sekcjach Kominternu22. Tymczasem od końca 1923 roku działalność sekcji została poddana procesowi "bol szewizacji": poszczególne partie musiały zreorganizować swe struktury, tworząc własne komórki w zakładach pracy, i wzmocnić jednocześnie swą dyspozycyjność względem moskiewskiego centrum. Zastrzeżenia, jakie budziły owe przemiany, doprowadziły w rezultacie do pożądanego uznania większej roli i znaczenia missi dominici (specjalne go posłannictwa) Międzynarodówki w toczącej się dyskusji nad ewolucją władzy w ro sji sowieckiej. We Francji jeden z liderów FPK, Boris Souvarine, przeciwstawił się tej nowej linii i skrytykował haniebne metody trojki (KamieniewZinowjewStalin) wobec przeciw nika, Lwa Trockiego. W czasie XIII Zjazdu partii bolszewickiej Souvarine został 12 czerwca 1924 roku wezwany do Moskwy w celu złożenia wyjaśnień. Postępowanie wyjaśniające zakończyło się wysunięciem oskarżenia, zgodnie z wzorcem składania obowiązkowej samokrytyki. "Sprawą Souvarine'a" zajęła się specjalna komisja, która zdecydowała o jego czasowym wykluczeniu z partii. Kierownictwo FPK zareagowało w sposób jasno wskazujący, jaki "duch" panował w szeregach partii światowej: W naszej rewolucyjnej walce partia nie odcięła się całkowicie od dawnych socjaldemokra tycznych podstaw i wpływ jednostek odgrywa wciąż zbyt dużą rolę. [...) Dopiero wtedy, gdy wszystkie drobnomieszczańskie przeżytki, indywidualistyczne "ja", zostaną wytępione, będzie mogła powstać anonimowa, żelazna kohorta bolszewików francuskich. [...] Jeśli chcemy okazać się godni naszej przynależności do Międzynarodówki Komunistycznej, jeśli chcemy kroczyć dro gą chwały za partią rosyjską, Francuska Partia Komunistyczna powinna bez wahania usunąć tych wszystkich, którzy należąc do partii, odmówili podporządkowania się jej prawu! ("L'Humanite" z 19 lipca 1924). Anonimowy autor tych słów nie zdawał sobie sprawy, że właśnie odkrył prawo, któ re miało rządzić FPK przez dziesiątki następnych lat. Związkowiec Pierre Monatte krótko podsumował ową ewolucję: "militaryzacja" FPK. Latem 1924 roku, podczas V Kongresu Kominternu, Zinowjew zagrozil opozycjoni stom "połamaniem kości"; sformułowanie to dobrze obrazuje obyczaje panujące w ru chu komunistycznym. Sam jednak źle skończył, ponieważ to jemu Stalin "połamał ko ści", usuwając go w 1925 roku ze stanowiska przewodniczącego Kominternu. Zinowje wa zastąpił Bucharin, którego wkrótce spotkał podobny los. 11 lipca 1928 roku, tuż przed VI Kongresem Kominternu (17 lipcAl września), z Bucharinem skontaktował 2 Leonard Schapiro, I.es Bolcheviks et 1'opposition. Origines de 1'absolutisme communiste (1917-1922)", Les Iles d'Or, Paris 1957; Pierre Broue, "Le Parti bolchevique", Editions de Minuit, Paris 1977.
KOMINTERN W AKCJi 273 się potajemnie Kamieniew i sporządził szczegółowy zapis rozmowy. Bucharin, ofiara "reżimu policyjnego", wyjaśniał, że ma telefon na podsłuchu i że śledzi go GPU. Z jego słów kilkakrotnie przebijała prawdziwa trwoga: "On nas załatwi... Nie chcemy działać inaczej, tylko jako frakcjoniści, dlatego też on nas załatwi"z;. "On" to oczywiście Stalin. W pierwszej kolejności Stalin zamierzał "załatwić" Lwa Trockiego. Jego walka z trocki zmem osiągnęła wyjątkową skalę. Zaczęła się w roku 1927, choć już wcześniej, w paź dzierniku 1926 roku, podczas jednego z posiedzeń partii bolszewickiej padło zlowiesz cze ostrzeżenie: "Albo wykluczenie i zduszenie opozycji legalną drogą, albo rozstrzy gnięcie kwestii na ulicy za pomocą armat, podobnie jak w przypadku lewicowych socjalistówrewolucjonistów w lipcu 1918 roku w Moskwie". Oto, co zalecał na łamach "Prawdy" niejaki Łarin. Lewicowa opozycja (taką nosiia oficjalnie nazwę), coraz bar dziej izolowana i osłabiana, stała się przedmiotem prowokacji GPU. W jej wyniku "od kryto" podziemną drukarnię, kierowaną przez byłego oficera armii Wrangla (w rzeczy wistości agenta GPU), w której drukowano dokumenty opozycji. Podczas obchodów dziesiątej rocznicy Października 1917 roku opozycja postanowiła wziąć udział w mani festacji. Brutalna interwencja policji uniemożliwiła ten zamiar, a wkrótce potem Trocki i Zinowjew zostali wyrzuceni z partii. Od stycznia 1928 roku nastąpił kolejny etap walki z opozycją: znanych działaczy zaczęto wysyłać do odległych miast prowincjonalnych al bo w ogóle poza Kraj Rad. Chrystian Rakowski, były ambasador sowiecki we Francji, został wygnany do Astrachania nad Wołgą, a potem do Barnaulu na Syberii; Victor Serge w 1933 roku do Orenburga na Uralu. Trockiego zaś zmuszono do wyjazdu do Ał ma Aty w Turkiestanie, cztery tysiące kilometrów od Moskwy, a po roku, w styczniu 1929, wydalono do Turcji. Uniknął w ten sposób losu, jaki spotkał jego zwolenników. Tak jak niegdyś działacze ugrupowań opozycji robotniczej czy demokratycznego cen tralizmu, coraz częściej byli oni aresztowani i osadzani w więzieniach specjalnej kate gorii, tak zwanych politizolatorach. W tym czasie komuniści zagraniczni mieszkający w ZSRR, wśród nich także aparat czycy Kominternu, byli zatrzymywani i internowani niczym działacze partii rosyjskiej; traktowano ich podobnie jak Rosjan, ponieważ komunistów przedłużających pobyt w ZSRR zmuszano do wstąpienia do partii bolszewickiej i do podporządkowania się jej dyscyplinie. Tak też było w przypadku jugosłowiańskiego komunisty Ante Ciligi, człon ka politbiura Komunistycznej Partii Jugosławii (KPJ), który przybył do Moskwy w 1926 roku jako przedstawiciel KPJ w Kominternie. Utrzymywał pewne kontakty z opozycją Trockiego, w końcu zaczął coraz bardziej odsuwać się od Kominternu, gdyż unikano tam rzetelnych dyskusji ideologicznych, a kierownictwo nie wahało się zastraszać swych adwersarzy - Ciliga nazywał to "serwilizmem" międzynarodowego ruchu komunistycz nego. W lutym 1929 roku Zgromadzenie Ogólne Jugosłowian w Moskwie przyjęło uchwałę potępiającą politykę władz KPJ, co stanowiło pośrednie oskarżenie kierownic twa Kominternu. Przeciwnicy linii oficjalnej utworzyli wespół z Rosjanami nielegalną wedle reguł dyscypliny partyjnej - grupę. Niedługo potem komisja przeprowadziła śledztwo, w wyniku czego Ciliga został usunięty z Międzynarodówki na jeden rok. Po 23 "Boukharine en 1928", "Le Contrat Social" nr 1 z III 1964.
274 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR wyjeździe do Leningradu nie zaprzestał "nielegalnej" działalności. 1 maja 1930 roku powrócił do Moskwy, gdzie spotkał się z członkami swej rosyjskojugosłowiańskiej gru py, którzy - krytycznie nastawieni do ówczesnej rzeczywistości - zamyślali o powołaniu nowej partii. 21 maja Ciliga został wraz z towarzyszami zatrzymany, potem zaś (na mo cy artykułu 58) wywieziony do politizolatora w Wierchnieuralsku. Przez trzy spędzone tam lata nieustannie domagał się prawa do opuszczenia Rosji, podejmując strajki gło dowe, a w chwili uwolnienia próbował popełnić samobójstwo. GPU usiłowało wymusić na nim rezygnację z obywatelstwa włoskiego. Zesłany początkowo na Syberię, został ostatecznie 3 grudnia 1935 roku wydalony z Rosji, co należy zaliczyć do przypadków zupełnie wyjątkowychz". Dzięki Cilidze dysponujemy dziś opisem izolatorów politycznych: Towarzysze przynosili nam codzienne gazety, które powstawały w więzieniu. Co za różnorod ność poglądów, jaka wolność słowa w każdym artykule! Co za pasja i śmiałość w prezentowaniu kwestii nie tylko abstrakcyjnych czy teoretycznych, ale też dotyczących najbardziej gorących wy darzeń! [...) Nasza wolność jednak nie kończyła się na tym. W czasie spacerów, na które wycho dziło kilka cel, więźniowie mieli w zwyczaju organizować w rogu podwórza prawdziwe zebrania, z przewodniczącym i sekretarzem oraz mówcami, zabierającymi głos w ustalonym porządku. Możemy też poznać warunki bytowe: Wyżywienie przypominało tradycyjny posiłek biednego mużyka: rano i wieczorem chleb i wrzą tek, to samo przez okrągły rok. [...] Oprócz tego na obiad dostawaliśmy zupę z obrzydliwej ryby, konserwy lub na wpół zepsutego mięsa. Na kolację podawano jakąś polewkę, ale już bez mięsa czy ryby. [...] Codzienna racja chleba wynosiła 700 gramów, miesięczna racja cukru 1 kilogram, ponadto wydzielano nam racje tytoniu, papierosów, herbaty i mydła. Jedzenie było monotonne, zawsze też było go za mało. Musieliśmy zaciekle walczyć, żeby nie zmniejszali nam już i tak mar nych porcji; w rezultacie udało nam się uzyskać niewielką poprawę. Jednak gdy porównać to z sytuacją, w jakiej znajdowali się ludzie w więzieniach karnych, a było ich setki tysięcy, oraz mi liony przetrzymywane w obozach Północy, to w pewnym sensie byliśmy uprzywilejowaniz5. Przywileje te były jednak względne. W Wierchnieuralsku więźniowie przeprowadzili trzy strajki głodowe - w kwietniu i latem 1931, później zaś w grudniu 1933 roku w obronie swych praw, w szczególności protestując przeciwko przedłużeniu kary. Po 1934 roku w większości obozów zniesiono przywileje "politycznych" (w Wierchnieural sku zachowano je do roku 1937) i warunki uległy pogorszeniu: więźniowie umierali wskutek pobicia, innych rozstrzeliwano, jeszcze inni ginęli bez śladu, tak jak Władimir Smirnow w Suzdalu w 1933 roku. “Kryminalizowanie" przeciwników, prawdziwych lub tylko domniemanych, w łonie partii komunistycznych rozciągnęło się wkrótce także i na działaczy wysokiej rangi. Przewodni czący Komunistycznej Partii Hiszpanii, Jose Bullejos, oraz jego liczni towarzysze wezwani do Moskwy jesienią 1932 roku, aby wysłuchać totalnej krytyki swej linii politycznej, od Zob. Ante Ciliga, "Dix ans au pays du mensonge deconcertant", Champ Libre, Paris 1977; Philippe Bourrinet, "Ante Ciliga 1898-1992. Nazionalismo e communismo in Jugoslavia", Graphos, Genova 1996. zSAnte Ciliga, "Au pays du grand mensonge", Gallimard, Paris 1938, s.167,168.
KOMINTERN W AKCJI 275 mówili poddania się dyktatowi Kominternu. 1 listopada zostali więc wykluczeni i umiesz czeni w dobrze strzeżonym hotelu "Lux", gdzie zawsze zatrzymywali się kominternowcy. O usunięciu zawiadomił ich urzędowo Francuz Jacques Duclos, były delegat Kominternu w Hiszpanii, ostrzegając, iż jakakolwiek próba buntu będzie ukrócona "z całą surowością przez sowieckie prawo karne"zb. Po dwóch miesiącach trudnych negocjacji w sprawie od zyskania paszportów Bullejos i jego towarzysze mogli wreszcie opuścić ZSRR. W tym samym czasie nastąpił epilog pewnej nieprawdopodobnej historii dotyczącej Francuskiej Partii Komunistycznej. Z początkiem 1931 roku Komintern przysłałdo FPK swojego przedstawiciela oraz instruktorów, których zadaniem było właściwe pokierowa nie partią. W lipcu przybył potajemnie do Paryża szef Kominternu, Dmitrij Manuilski, i wprawil członków Biura Politycznego w prawdziwe osłupienie oświadczając, że w ich partii działa grupa dążąca do rozłamu. W istocie chodziło o wyreżyserowane działania, mające na celu pogłębienie kryzysu, z którego FPK właśnie wychodziła, osłabienie auto nomii partii i całkowite podporządkowanie Moskwie i jej ludziom. Wśród prowodyrów tej osławionej grupy wymieniano Pierre'a Celora, należącego do przywódców partii od 1928 roku. Pod pretekstem powierzenia mu reprezentacji FPK w Kominternie wezwano go do Moskwy, tam jednak od razu uznano go za "prowokatora". Padł więc ofiarą ostra cyzmu politycznego, został bez środków do życia i nie przeżyłby długiej i ostrej rosyjskiej zimy, gdyby nie karta żywnościowa towarzyszącej mu żony, zatrudnionej w Kominternie. 8 marca 1932 roku Celora wezwano na zebranie, w którym uczestniczyli członkowie NKWD; przesłuchiwano go przez dwanaście godzin, usiłując wymusić na nim wyznanie, iż został umieszczony w partii jako agent policji francuskiej. Mimo niezliczonych szykan i nacisków Celor do niczego się nie przyznał. 8 października 1932 roku udało mu się po wrócić do Francji, gdzie natychmiast publicznie nazwano go "gliną". W tym samym 1932 roku w wielu partiach komunistycznych utworzono komórki ka drowe na wzór partii bolszewickiej, uzależnione od centralnego wydziału kadr Komin ternu; ich zadaniem było zakładanie akt członków oraz gromadzenie niezwykle szcze gółowych danych dotyczących kierownictwa. Przed wybuchem wojny wywieziono do Moskwy ponad pięć tysięcy teczek personalnych samej tylko partii francuskiej. Dane osobowe wpisane były do kwestionariuszy, obejmujących ponad siedemdziesiąt pytań zawartych w pięciu rubrykach: l. Pochodzenie i sytuacja społeczna; 2. Funkcja w partii; 3. Wykształcenie; 4. Uczestnictwo w życiu społecznym; 5. Karalność. Wszystkie te do kumenty, służące do klasyfikowania działaczy, były gromadzone i przechowywane w Moskwie, początkowo przez Antoniego Krajewskiego, potem Moisieja Czernomor dika i Gieworka Alichanowa, kolejnych kierowników wydziału kadr Kominternu, zwią zanego z departamentem zagranicznym NKWD. W 1935 roku sekretarzem Komitetu Wykonawczego Kominternu, którego zadaniem była kontrola działaczy wysokiego szczebla, został Meer Trilisser, jeden z byłych szefów OGPU. Pod nazwiskiem Michaiła Moskwina zbierał donosy i informacje oraz decydował o tym, czy podejrzany ma po paść w niełaskę, co stanowiło pierwszy sygnał zbliżającej się likwidacjiz'. Wydziały kadr miały jednocześnie sporządzać "czarne listy" wrogów komunizmu i ZSRR. 26 Jose Bullejos, "La Comintern en Espańa" Mexico 1972, s. 206. 2' Guillaume Bourgeois, "Comment Stalin dirigeait le PC", "Le Nouvel Observateur" z 5-11 VIII 1993; A. Vaksberg, "Hótel Lux...", s. 62-64; Annie Kriegel, Stephane Courtois, "Eugen Fried. Le grand secret du PCF", rozdz.13, Le Seuil, Paris 1997.
276 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR Bardzo wcześnie, jeśli nie od samego początku, sekcje Kominternu, czyli partie ko munistyczne, stały się zapleczem rekrutacji agentów wywiadu na rzecz ZSRR. Zdarza ło się, że ludzie, którzy godzili się na podjęcie nielegalnej działalności podziemnej, nie wiedzieli, iż chodzi o pracę dla jednej z sowieckich służb specjalnych: służby wywiadow czej Armii Czerwonej (GRU lub IV Zarządu Sztabu), departamentu wywiadu zagra nicznego CzekaGPU, NKWD (Inostrannyj Otdiel, INO) itd. Te różnorodne struktury tworzyły prawdziwą plątaninę, a bezlitosna rywalizacja popychala do walki, w której odbijano sobie nawzajem agentów. Opisuje to w swych wspomnieniach Elsa Porecki, podając liczne przykłady2s. Czarne listy Francuskiej Partii Komunistycznej Poczynając od 1932 roku, FPK rozpoczęła gromadzenie informacji o osobach podejrzanych lub ze względu na ich działalność niebezpiecznych dla partii. Listy zaczęły powstawać jednocześnie z przejęciem wydziału kadr przez wysłanników Kominternu. Wraz z utworzeniem komórki, której zadaniem miało być wyłania nie najlepszych działaczy, pojawiła się komórka sporządzająca listy osób, które w taki czy inny sposób "zbłądziły". Od 1932 do czerwca 1933 roku FPK opubli kowała dwanaście czarnych list o różnych, choć zarazem podobnie brzmiących tytułach: "Czarna lista prowokatorów, zdrajców, szpicli usuniętych z francuskich organizacji rewolucyjnych" albo "Czarna lista prowokatorów, złodziei, oszustów, trockistów, zdrajców wyrzuconych z francuskich organizacji robotniczych"... Aby uzasadnić tworzenie tych list, na których do wybuchu wojny zgromadzono ponad tysiąc nazwisk, FPK używała prostego argumentu politycznego: "Walka burżu azji z klasą robotniczą i organizacjami rewolucyjnymi w naszym kraju staje się coraz ostrzejsza". Działacze musieli dostarczać rysopisy ("wzrost i waga, włosy i brwi, czoło, oczy, nos, usta, broda, kształt twarzy, cera i znaki szczególne" - "Lista nr 10", sierpień 1938) i "wszelkie użyteczne informacje, które mogą ułatwić odnalezie nie" osób pojawiających się na listach, w tym ich miejsca zamieszkania. Każdy członek partii powinien zatem w mniejszym lub większym stopniu stać się po mocnikiem służb specjalnych, odgrywać w jakimś sensie rolę "małego czekisty". Wśród "podejrzanych" znajdowali się nie tylko prawdziwi oszuści, ale i osoby nastawione opozycyjnie do linii partii, bez względu na to, czy do niej należeli, czy też nie. W latach trzydziestych inwigilacja objęła najpierw działaczy komuni stycznych, którzy poszli śladem Jacques'a Doriota i jego kręgu z SaintDenis, oraz trockistów. Komuniści francuscy bez wahania przyjęli argumenty, których używali ich starsi bracia sowieccy, jakoby trockiści byli "wścieklą bandą sabotaży stów bez zasad, dywersantów i morderców wypełniających rozkazy szpiegowskich służb zagranicznych" ("I Wykaz czarnych list,1-8"). Wojna, zakaz działania FPK, która popierała zbliżenie niemiecko-sowieckie, wreszcie okupacja niemiecka wzmocniły policyjne zapędy komunistów. Zaczęto Elizabeth Poretski, "I.es Nótres", Denoel, "I,ettres Nouvelles", Paris 1969, ponowne wyd.1995.
KOMINTERN W AKCJI 277 denuncjować osoby, które odmawiały uznania sojuszu HitlerStalin. Nie pomi jano też działaczy ruchu oporu, takich jak Adrien Langumier, oficjalnie redak tor "Temps Nouveaux" Luchaire'a (nigdy natomiast nie został zadenuncjowany Frederic JoliotCurie, choć w tej samej gazecie opublikował 15 lutego 1941 roku kompromitujący FPK artykuł), czy Rene Nicod, były komunistyczny poseł z Oyon nax, którego postawa wobec dawnych towarzyszy była bez zarzutu. Dotyczyło to także Jules'a Fourriera, którego "partyjna policja" usiłowała bez powodzenia zli kwidować. Fourrier głosował za pełnomocnictwem dla Petaina, a od końca 1940 roku uczestniczył w tworzeniu ruchu oporu; został wywieziony do Buchenwaldu, potem do Mauthausen. Narażeni też byli założyciele Francuskiej Partii RobotniczoChłopskiej, utwo rzonej w 1941 roku z inicjatywy byłego sekretarza FPK, Marcela Gittona, który we wrześniu tegoż roku poniósł śmierć z rąk komunistów. FPK ogłosiła ich "zdrajcami partii i Francji". Niekiedy oskarżycielskie noty opatrzone były wzmian ką: "Otrzymał zasłużoną karę". Zdarzało się, że podejrzani o zdradę działacze byli mordowani, po wojnie zaś ich rehabilitowano, jak na przykład Georges Dezire. W czasie przeprowadzania obławy na Żydów FPK stosowała zadziwiające metody denuncjowania swych "wrogów": "Renee C., zwana Tanią lub Therese z XIV dzielnicy, Żydówka z Be.sarabii", "De B..., Żyd cudzoziemiec. Renegat oczernia partię i ZSRR". Typowym dla komunistów językiem posługiwała się także Imigracyjna Siła Robocza (MOI), organizacja skupiająca zagranicznych komunistów. "R. Żyd (nazwisko nieprawdziwe). Działa we wrogiej żydowskiej grupie". Nie osłabła też wcale nienawiść do działaczy trockistowskich: "Ivonne D. Paryż, VII dzielnica, plac Generała Beureta 1. [...] Trockistka, związana z POUM. Oczernia ZSRR". Jest bardzo prawdopodobne, że w czasie areszto wań policja Vichy lub gestapo miały dostęp do list. Jaki los spotkał tych ludzi? W 1945 roku FPK opublikowała nową serię czarnych list, chcąc - według wła snego określenia - wyrzucić "poza nawias społeczeństwa" przeciwników poli tycznych, z których niejeden cudem uszedł śmierci. Ustanowienie czarnych list nawiązuje w sposób oczywisty do wykazów potencjalnych oskarżonych sporzą dzanych przez sowieckie organy bezpieczeństwa (Czeka, GPU, NKWD). Była to powszechnie stosowana przez komunistów metoda, zapoczątkowana wraz z woj ną domową w Rosji. W Polsce, tuż po zakończeniu wojny, podobne listy zawiera ły 48 kategorii osób, które miały być objęte inwigilacją. Wkrótce cały ów galimatias w różnego rodzaju służbach został przezwyciężony: za równo Komintern, jak i służby specjalne uznały zwierzchność władz WKP(b) (później szej KPZR), składając sprawozdania ze swej działalności przed samym Stalinem. W 1932 roku Martemian Riutin, który gorliwie i bez skrupułów prześladował opozycjo nistów, sam stanął w opozycji do Stalina. W opracowanym wówczas dokumencie, zwa nym "platformą Riutina", pisał: "Stalin ma dziś w Kominternie pozycję nieomylnego papieża. [...] Poprzez finansowe podporządkowanie trzyma w garści, pośrednio bądź bezpośrednio, całe kierownictwo Kominternu, nie tylko w Moskwie, ale i za granicą. To
278 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR właśnie ten argument powoduje, że jego taktyka stał a się niezwyciężona"z9. Już pod ko niec lat dwudziestych Komintern, korzystający ze wsparcia finansowego państwa sowiec kiego, stracił wszelką możliwość uzyskania autonomii. W dodatku do zależności mate rialnej, która wzmacniała podległość polityczną, doszła jeszcze zależność policyjna. Coraz silniejsze naciski służb policyjnych na działaczy Kominternu doprowadziły do tego, że nasiliły się strach i nieufność. Jednocześnie wzajemne stosunki zatruwało do nosicielstwo; umysłami zawładnęły podejrzenia. Denuncjatorzy kierowali się różnymi pobudkami: albo donosili z własnej woli, albo bywali do tego zmuszani za pomocą tor tur fizycznych i psychicznych. Czasem wystarczał zwykły strach. Niektórzy działacze po czytywali sobie za punkt honoru, by donosić na swych towarzyszy. Postępowanie fran cuskiego komunisty Andre Marty'ego to typowy przykład takiej paranoidalnej pasji, nieokiełznanej gorliwości komunisty, pragnącego wykazać niebywałą czujność. W "ści śle poufnym" liście z 23 czerwca 1937 roku skierowanym do sekretarza generalnego Kominternu, Georgi Dymitrowa, Marty formułuje obszerne oskarżenie pod adresem Eugeniusa Frieda, przedstawiciela Międzynarodówki we Francji, dziwiąc się, iż do tej pory nie został on zatrzymany przez francuską policję... W oczach Marty'ego jest to co najmniej podejrzane. O procesach moskiewskich Wzmagający się terror i procesy pobudzały do szukania najróżniejszych inter pretacji tych zjawisk. Oto co pisał na ten temat Boris Souvarine: Wielce przesadne jest twierdzenie, iż procesy moskiewskie to zjawisko wy jątkowe i specyficznie rosyjskie. Za niewątpliwym piętnem narodowym kryje się coś znacznie bardziej ogólnego. Ważne jest przede wszystkim, by nie przesądzać z góry, że to, co jest do przy jęcia przez Rosjan, nie będzie do przyjęcia przez Francuzów. Na przykład pu bliczna samokrytyka wymuszana na obwinionych wcale nie powoduje większego zażenowania u Francuzów niż u Rosjan. A takich, którzy przez fanatyczną soli darność z bolszewizmem uważają rzecz za naturalną, więcej można znaleźć poza ZSRR niż w nim samym. (...] W ciągu pierwszych lat rewolucji rosyjskiej, gdy trudno było pojąć pewne fak ty, wszystko zawsze składano na karb “słowiańskiej duszy". Wkrótce jednak we Włoszech, potem zaś w Niemczech dostrzeżono pojawienie się zjawisk uchodzą cych dotąd za typowo rosyjskie. Wystarczy bowiem, by bestia ludzka został a uwolniona, a te same przyczyny wywołają analogiczne rezultaty u Latynosów, Germanów czy też Słowian, bez względu na uwarunkowania zewnętrzne. Czyż zresztą we Francji i w innych krajach nie spotykamy ludzi wszelakiego pokroju, którym nie przeszkadzają straszliwe machinacje Stalina? Jeśli chodzi Cyt. za: A. Vaksberg, "Hótel Lux...", s. 32. W listopadzie 1927 Boris Souvarine w liście "do opozycji rosyjskiej" próbował zwrócić uwagę na to zjawisko i jego konsekwencje ("A contrecourant. crits 1925-1939', Denoel, Paris 1984, s.138-147). m A. Kriegel, S. Courtois, "Eugen Fried...", s. 293.
KOMINTERN W AKCJI 279 o serwilizm i podłość, redakcja “Lhumanite” nie ustępuje w niczym redakcji Prawdy”, choć nie usprawiedliwia jej fakt, że trzymana jest w ryzach totalitarnej dyktatury. Akademik Komarow po raz kolejny okrył się hańbą, kiedy na placu Czerwonym w Moskwie zażądał głów, uległ jednak presji, gdyż odmowa ozna czałaby świadome samobójstwo. Co można zatem sądzić o Romain Rollandzie, o Paulu Langevinie czy Andre Malraux, którzy podziwiają i chwalą reżim zwany sowieckim, jego “kulturę" i “sprawiedliwość”, choć nie są do tego przymuszani głodem ani torturami?" ("Le Figaro Litteraire" z 1 lipca 1937). Podobnego rodzaju list został wysłany do "towarzysza Ł. P Berii" (komisarza spraw wewnętrznych ZSRR) przez Bułgarkę Stellę Błagojewą, tajemniczą pracownicę wy działu kadr Komitetu Wykonawczego Kominternu. Oto jego fragment: Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej dysponuje informacjami, pochodzący mi od naszych towarzyszy, działaczy bratnich partii, których przedstawienie uważamy za ko nieczne, byście mogli je sprawdzić i poczynić niezbędne kroki. [...] Jeden z sekretarzy Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Węgier, Karakach, odbywał rozmowy świadczące o jego nie wystarczającym przywiązaniu do partii Lenina i Stalina. [...] Towarzysze zadają również bardzo istotne pytanie: dlaczego w roku 1932 sąd węgierski skazał go tylko na trzy lata więzienia, mimo że Karakach w czasie trwania dyktatury proletariatu na Węgrzech wykonywał wyroki śmierci ogłaszane przez trybunał rewolucyjny. [...) Z wielu przekazów towarzyszy niemieckich, austriac kich, łotewskich, polskich i innych wynika, że emigracja polityczna jest wyjątkowo podejrzana. Należy to wszystko zdecydowanie wyplenić. Arkadij Waksberg zaznacza, że archiwa Kominternu zawierają dziesiątki (a nawet setki) donosów, co świadczy o moralnym upadku zarówno kominternowców, jak i funk cjonariuszy partii komunistycznej Związku Sowieckiego. Stał się on szczególnie wi doczny w czasach wielkich procesów "starej gwardii" bolszewików, która miała swój ogromny udział w budowaniu władzy opartej na "kłamstwie absolutnym". WIELKI TERROR DOSIĘGA KOMINTERNU Zamordowanie Siergieja Kirowa 1 grudnia 1934 roku stało się dla Stalina doskona łym pretekstem, by także w Kominternie przejść od surowych represji do prawdziwego terroru, panującego już w partii sowieckiej32. Historia WKP(b) i Kominternu weszła w nową fazę. Terror, wymierzony dotąd w społeczeństwo, obrócił się teraz przeciw sprawującym niepodzielną władzę członkom WKP(b). Pierwszymi ofiarami byli rosyjscy opozycjoniści, którzy odsiedzieli już kary więzienia i wyszli na wolność. Od końca 1935 roku zaczęto ich ponownie aresztować. Wiele tysięcy działaczy trockistowskich osadzono w rejonie Workuty; około 500 w obozie przy kopalni, 1000 w obozie UchtaPeczora i kilka tysięcy w okolicach Peczory. 27 października 1936 Cyt. za: A. Vaksberg, "Hótel Lux...", s. 46-47. 'z Ałta Kirilina, "L'Assassinat de Kirov. Destin d'un stalinien,1888-1934", Le Seuil, Paris 1995
280 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR roku 1000 więźniów rozpoczęło strajk głodowy, trwający 132 dni. Domagali się separacji od pospolitych przestępców oraz prawa do sprowadzenia swoich rodzin. Po czterech ty godniach zmarł pierwszy głodujący, pozostali kontynuowali strajk aż do spełnienia przez administrację ich żądań. Następnej jesieni 1200 więźniów (z czego połowa to trockiści) przeniesiono w okolice starej cegielni. Pod koniec marca administracja sporządziła wykaz 25 osób, które miały dostać po kilogramie chleba i przygotować się do drogi. Niedługo po ich odejściu rozległ się odgłos strzałów. Ponury domysł potwierdził się, gdy więźnio wie ujrzeli powracającą eskortę, która miała towarzyszyć wywożonym. Dwa dni później wezwano kolejne osoby i nastąpiły kolejne rozstrzelania. Trwało to do końca maja. Straż nicy polewali trupy benzyną i palili, żeby zatrzeć wszelkie ślady. NKWD w komunikatach radiowych podawało nazwiska rozstrzeliwanych za "agitację kontrrewolucyjną, sabotaż, bandytyzm, odmowę pracy, próbę ucieczki"... Nie oszczędzano nawet kobiet. Żona stra conego działacza była automatycznie skazywana na karę śmierci, podobnie jak dzieci po wyżej dwunastu lat. Chcąc zyskać status więźnia politycznego, do strajku głodowego uciekło się również około 200 trockistów z Magadanu, "stolicy" Kołymy. W ich oświadczeniu była mowa o "katachgangsterach" i o "faszyzmie Stalina, okrutniejszym aniżeli faszyzm Hitlera". 11 paździe rnika 1937 roku wszyscy zostali skazani na śmierć: 74 spośród nich rozstrze lano 26-27 października i 4 listopada. W latach 1937-1938 podobne egzekucje były na porządku dziennym'". Niezależnie od kraju, w którym przebywali, ortodoksyjni komuniści mieli rozkaz zwalczania wpływów zwolenników Lwa Trockiego. Od czasów wojny w Hiszpanii przy jęto nowy sposób ich kompromitacji, polegający na kłamliwym kojarzeniu trockizmu z nazizmem, choć to przecież Stalin przygotowywał wówczas swe zbliżenie z Hitlerem. Niedługo potem rozpętany przez Stalina Wielki Terror dosięgnął centralnego apa ratu Kominternu. Pierwszą próbę opisu likwidacji kominternowców podjął Branko La zić w 1965 roku w pracy pod wymownym tytułem "Martyrologia Kominternu"35. Boris Souvarine w "Komentarzach do “Martyrologii” uzupełnił artykuł Branko Lazicia, wspominając o szeregowych pracownikach Kominternu, anonimowych ofiarach Wiel kiej Czystki. Podtrzymywanie pamięci o Wielkiej Czystce wydaje się niezbędne w chwi li, gdy otwieramy ten szczególny rozdział historii sowieckiego komunizmu: "Większość kominternowców wyginęła w tej masakrze, która była tylko nieznaczną cząstką niewy obrażalnej masakry milionów robotników i chłopów zgładzonych bezsensownie przez monstrualną tyranię, obnoszącą się z proletariackim sztandarem". Funkcjonariusze aparatu centralnego i sekcji narodowych wpadli w tryby machiny prześladowań, tak samo jak zwykli obywatele. Z tym że podczas Wielkiej Czystki (1937-1938) ofiarami represji stawali się nie tylko opozycjoniści, ale także członkowie aparatu i przybudówek Kominternu: Komunistycznej Międzynarodówki Młodzieży (KIM), Czerwonej Międzynarodówki Związków Zawodowych (Profintern), Międzyna rodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR), Międzynarodowej Szkoły Le ninowskiej, Komunistycznego Uniwersytetu Mniejszości Narodowych Zachodu (KUMNZ) itp. Córka dawnego towarzysza Lenina, Wanda PampuchBrońska, opisała W tym kobiety i dzieci, zob. J. Berger, "Le Naufrage...", s.103-105. Cahiers Leon Trotski" nr 53 z IV 1994. '5 Branko Lazitch, "Le Martyrologe du Komintern", "Le Contrat Social" nr 6 z XIXII 1965.
KOMINTERN W AKCJI 281 (pod pseudonimem) rozwiązanie KUMNZ w 1936 roku; aresztowano cały personel, podobnie jak większość studentów36. Historyk Michaił Pantielejew, badający liczebność różnych służb i sekcji Kominter nu, oszacował, że na 492 pracujące tam osoby 133 (czyli 27%) padły ofiarą czystki3'. Od 1 stycznia do 17 września 1937 roku komisja sekretariatu Komitetu Wykonawczego (Michaił Moskwin, Wilhelm Florin i Jan Anvelt) oraz Specjalna Komisja Kontroli utworzona w maju 1937 roku (Georgi Dymitrow, Michaił Moskwin i Dmitrij Manuilski) orzekły o 256 wydaleniach. Na ogół wydalenie było poprzedzone aresztowaniem, które następowało w bliżej nieokreślonym terminie. Tak na przykład Jelena Walter, usunięta z sekretariatu Dymitrowa 16 października 1938 roku, została aresztowana w dwa dni później, podczas gdy Jana Borowskiego (Ludwik Komorowski), usuniętego z Komitetu Wykonawczego Kominternu 17 lipca, aresztowano 7 października. W 1937 roku zatrzymano 88 pracowników Kominternu, w 1938 -19 następnych. Czasem aresz towań dokonywano w miejscu pracy, 26 maja 1937 roku spotkało to na przykład Anto niego Krajewskiego (Władysław Stein), odpowiedzialnego za prasę i propagandę. Wie le osób aresztowano natychmiast po powrocie z zagranicznych misji. Represjami zostały dotknięte wszystkie komórki Kominternu, od sekretariatu po przedstawicielstwa partii komunistycznych w Moskwie. W latach 1937-1938 aresztowano 41 pracowników sekretariatu Komitetu Wykonawczego, a w wydziałe stosunków między narodowych (do roku 1936 - OMS, Otdiel Mieżdunarodnych Swiaziej) doliczono się 34 aresztowań. Także sam Moskwin wpadł w końcu 23 listopada 1938 roku w tryby machi ny prześladowań;1 lutego 1940 roku skazano go na śmierć przez rozstrzelanie. Jan Anvelt zmarł w wyniku tortur, a Duńczyk A. MunchPetersen - w szpitalu więziennym na gruźli cę. Rozstrzelano 50 funkcjonariuszy, wśród nich 9 kobiet. Szwajcarka Lydia Dubi, szefowa tajnej siatki Kominternu w Paryżu, wezwana do Moskwy na początku sierpnia 1937 roku, tuż po przybyciu została aresztowana wraz ze swymi współpracownikami, Brichmannem i Wolfem. Oskarżona o przynależność do "antysowieckiej grupy trockistowskiej" i o szpie gostwo na rzecz Niemiec, Francji, Japonii i... Szwajcarii, 3 listopada została skazana na śmierć przez Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR i w kilka dni później roz strzelana. Obywatelstwo szwajcarskie nie dało jej żadnej ochrony, a rodzinę po prostu brutalnie powiadomiono o werdykcie, bez jakichkolwiek dodatkowych wyjaśnień. Polkę, Ludwikę Jankowską, jako "członka rodziny zdrajcy partii" skazano na osiem lat odosob nienia; jej mąż, Stanisław Skulski (Mertens), został aresztowany w sierpniu 1937 roku i 21 września rozstrzelany. Zasadę odpowiedzialności rodzinnej, stosowaną dotychczas tyl ko wobec zwykłych obywateli, rozszerzono również na członków aparatu partyjnego. Osip Piatnicki (Tarszys), do roku 1934 druga po Manuilskim osobistość kominter nowska, zajmował się stroną organizacyjną (szczególnie finansami zagranicznych partii komunistycznych i siecią agenturalną Kominternu w świecie) oraz stał na czele wydzia łu politycznego i administracyjnego Komitetu Centralnego WKP(b). 24 czerwca 1937 roku na plenum Komitetu Centralnego krytycznie ocenił wzrost represji i propozycję przyznania nadzwyczajnych pełnomocnictw szefowi NKWD, Jeżowowi. Rozwścieczony Alfred Burmeister, "Dissolution and Aftermath of the Comintern. Experiences and Observations, 1937-1947", New York 1995 s. 4-8. Przytaczane przez Branko Lazicia (jw.). Mikhail Panteleiev, "La Terreur stalinienne au Komintern en 1937-1938. Les chiffres et les causes", "Communisme" 1995, nr 401.
282 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR tym Stalin kazał przerwać posiedzenie i polecił zmusić Piatnickiego do opamiętania. Na próżno jednak. Nazajutrz więc Jeżow zarzucił Piatnickiemu, że był agentem car skiej policji. Krnąbrnego oponenta aresztowano 7 lipca, po czym Jeżow wymusił na Bo risie Mullerze (Mielnikow) obciążające Piatnickiego zeznania. Następnego dnia po eg zekucji Mullera, 29 lipca 1938 roku, przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego stanął Piatnicki; mimo że odmówił przyznania się do zarzucanego mu szpiegostwa na rzecz Japonii, skazany został na śmierć i rozstrzelany w nocy z 29 na 30 lipca. Wielu straconych kominternowców było oskarżanych o przynależność do "organizacji antykominternowskiej, kierowanej przez Piatnickiego, Knorina (Wilhelm Hugo) i Belę Kuna". Innych potraktowano po prostu jako trockistów i kontrrewolucjonistów. Gdy dawny przywódca komuny węgierskiej, Bela Kun, na początku 1937 roku przeciwstawił się Manuilskiemu, został przez niego postawiony w stan oskarżenia (najprawdopodob niej z polecenia Stalina); krytyczne opinie Kuna przedstawiono tak, jakby wymierzone były w samego Stalina. Protestując w dobrej wierze, Kun wskazał ponownie na Manuil skiego, a także na Moskwina jako odpowiedzialnych za złe reprezentowanie WKP(b), co według niego leżało u źródła braku skuteczności Kominternu. Nikt z obecnych na posie dzeniu Komitetu Wykonawczego: Palmiro Togliatti, Otto Kuusinen, Wilhelm Pieck, Kle ment Gottwald czy Arvo Tuominen, nie wstawił się za Kunem. Pod koniec posiedzenia z inicjatywy Georgi Dymitrowa postanowiono, że "sprawa Kuna" zostanie rozpatrzona przez specjalną komisję. Tymczasem Bela Kun opuścił salę obrad w towarzystwie dwóch enkawudzistów. Został stracony w piwnicach Łubianki, daty śmierci nie ustalono3R. Według Michaiła Pantielejewa ostatecznym celem owych czystek miało być wytępienie wszelkiej opozycji przeciw dyktaturze stalinowskiej'q. "Uprzywilejowanym" obiektem re presji byli zarówno dawni sympatycy opozycji robotniczej, jak i działacze utrzymujący sto sunki z ludźmi bliskimi ongiś Trockiemu. To samo dotyczyło działaczy niemieckich, nale żących do frakcji Heinza Neumanna (zlikwidowanego w roku 1937) czy byłych członków grupy demokratycznego centralizmu. W tamtym czasie - według świadectwa Jakowa Ma tusowa, zastępcy szefa pierwszego wydziału Tajnego Departamentu Politycznego GUGB -NKWD - wszyscy funkcjonariusze aparatu państwowego mieli już założone, oczywiście bez ich wiedzy, teczki z materiałami, które można było w odpowiedniej chwili przeciw nim wykorzystać. Swoje teczki mieli: Klimient Woroszyłow, Andriej Wyszynski, Łazar Ka ganowicz, Michaił Kalinin i Nikita Chruszczow. Można więc z dużym prawdopodobień stwem założyć, iż z podobnym brakiem zaufania traktowano przywódców Kominternu. Dodajmy, że najwyżsi nierosyjscy przywódcy Kominternu także byli sprawcami re presji. Znamienne pod tym względem były poczynania Włocha Palmiro Togliattiego, jednego z sekretarzy Kominternu, który po śmierci Stalina przedstawiany był jako czło wiek otwarty i przeciwny metodom terroru. Na jednym z posiedzeń tenże Togliattina padł z całą bezwzględnością na Hermanna Schuberta, funkcjonariusza Międzynarodo wej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom, i uniemożliwił mu obronę. Wkrótce potem Schuberta aresztowano i rozstrzelano. Petermannowie, małżeństwo niemieckich komu nistów, którzy przyjechali do ZSRR po 1933 roku, zostali oskarżeni przez Togliattiego, Francois Fejt, "Comment Staline liquida Bela Kun", "France Observateur" z 9 IV 1959. F. Fejt opart się na wspomnieniach Arvo Tuominena, wydanych w Helsinkach pt. "Dzwony Kremla". [Datę egze kucji B. Kuna, 29 VIII 1938, podaje Robert Conquest, "Wielki Terror", Wyd. Michał Urbański, Warszawa 1997, s. 444-445. (Przyp. red.)]. 'y M. Panteleiev, "I.a Terreur...", s. 48.
KOMINTERN W AKCJi 283 iż są "agentami hitlerowskimi" - na tej tylko podstawie, że utrzymywali koresponden cję ze swoją rodziną w Niemczech - i kilka tygodni potem oboje aresztowano. Togliatti brał udział w nagonce na Belę Kuna i podpisał na niego wyrok śmierci. Był też mocno uwikłany w likwidację Komunistycznej Partii Polski w 1938 roku. Wychwalał trzeci pro ces moskiewski, kończąc tak oto: "Śmierć podżegaczom wojennym, śmierć szpiegom i agentom faszyzmu! Niech żyje partia Lenina i Stalina, która stoi na straży zdobyczy Rewolucji Październikowej i gwarantuje zwycięstwo rewolucji światowej! Niech żyje ten, który kontynuuje dzieło Feliksa Dzierżyńskiego - Nikołaj Jeżow!" TERROR UDERZA W PARTIE KOMUNISTYCZNE Po "oczyszczeniu" aparatu centralnego Kominternu Stalin zaatakował sekcje Mię dzynarodówki Komunistycznej. Na pierwszy ogień poszła sekcja niemiecka. Wspólnota niemiecka w Rosji sowieckiej, nie licząc potomków osadników nadwołżańskich, składa ła się z członków Komunistycznej Partii Niemiec (KPD) i uciekinierówantyfaszystów, a także z robotników, którzy opuścili Republikę Weimarską, by uczestniczyć w "budo wie socjalizmu". Gdy jednak w 1933 roku rozpoczęły się aresztowania, motywacje prze stały być istotne: prześladowania dotknęły dwie trzecie antyfaszystów niemieckich przebywających w ZSRR. Losy działaczy komunistycznych prześledzić można dzięki tak zwanym Kaderlisten, czyli spisom sporządzonym z polecenia przywódców KPD, Wilhelma Piecka, Wilhelma Florina i Herberta Wehnera, którym służyły jako podstawa przy wykluczaniu komuni stów objętych sankcjami i represjami. Pierwsza lista powstała 3 września 1936, ostatnia 21 czerwca 1938 roku. Istnieje też dokument opracowany w końcu lat pięćdziesiątych przez Komisję Kontroli SED (partia komunistyczna odtworzona po wojnie w NRD pod nazwą Socjalistycznej Partii Jedności), zawierający 1136 nazwisk. Największe natężenie aresztowań miało miejsce w roku 1937 (619), ale trwały one aż do roku 1941 (21). Nie znany jest los połowy osób (666) z tej listy, prawdopodobnie zmarły w więzieniu. Z całą pewnością natomiast wiadomo, że 82 osoby zostały stracone, 197 zginęło w więzieniach lub obozach, a 132 zostały wydane w ręce nazistów. Grupa około 150 pozostał ych osób, które przeżyły ciężkie wyroki, po odbyciu kary opuściła ZSRR. Aresztowania tych dzia łaczy usprawiedliwiano między innymi tym, że nie doprowadzili do upadku Hitlera, jak gdyby Moskwa nie ponosiła żadnej odpowiedzialności za dojście nazistów do władzy. Jednak najbardziej tragiczna była historia antyfaszystów, których Stalin z całym cy nizmem wydał Hitlerowi. Już w roku 1937 władze sowieckie postanowiły, że obywatele niemieccy powinni opuścić ZSRR.16 lutego dziesięciu Niemców zostało skazanych na wydalenie przez OSO [Osoboje Sowieszczanije (Kolegium Specjalne) przy GPU -NKWD, organ pozasądowy, ogłaszający wyroki zaoczne - przyp. tłum.]. Niektóre zna zwisk są znane: technik Emil Larisch, mieszkający w ZSRR od 1921 roku; inżynier Ar thur Thilo, który przyjechał tu w roku 1931; Wilhelm Pfeiffer, komunista z Hamburga; Kurt Nixdorf, pracownik naukowy z Instytutu Marksa i Engelsa. W roku 1936 zostali La Correspondance Internationale" nr 15 z 12 III 1938. In der Fangen des NKWD. Deutsche Opfer des stalinistischen Terrors in des UdSSR", Dietz Ver lag, Berlin 1991.
284 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR oni aresztowani pod zarzutem szpiegostwa lub "działalności faszystowskiej" i ambasa dor niemiecki w Moskwie Friedrich von Schulenburg interweniował w ich sprawie u Maksima Litwinowa, sowieckiego komisarza spraw zagranicznych. Pfeiffer chciał do stać się do Anglii, gdyż jako komunista byłby w Niemczech natychmiast aresztowany. Po osiemnastu miesiącach, 18 sierpnia 1938 roku, został dowieziony do granicy polskiej i wszelki ślad po nim zaginął. Arthurowi Thilo udało się przedostać do ambasady bry tyjskiej w Warszawie. Większość jednak nie miała tyle szczęścia. Otto Walther, litograf z Leningradu przebywający w Rosji od 1908 roku, znalazł się w Berlinie 4 marca 1937 roku; popełnil samobójstwo, wyskakując z okna domu, w którym zamieszkal. Z końcem maja 1937 roku von Schulenburg przekazał dwie kolejne listy aresztowa nych Niemców, których wydalenie byłoby mile widziane. Wśród 67 nazwisk znalazło się wielu antyfaszystów, między nimi Kurt Nixdorf. Jesienią tego roku negocjacje przyjęly nowy obrót: w myśl żądań przedstawicieli władz niemieckich Sowieci wyrazili zgodę na przyspieszenie całej operacji (do tej pory wydalono około 30 osób). Od listopada do grudnia 1937 roku opuściło Rosję sowiecką 148 Niemców, a w ciągu następnego roku 445. Wygnańcy, wśród których znajdowali się też austriaccy schutzbundowcy, odstawia ni byli do granicy z Polską lub Łotwą, czasem z Finlandią, i natychmiast przejmowani przez funkcjonariuszy niemieckich. Austriacki komunista Paul Meisel został w maju 1938 roku doprowadzony przez Polskę aż do granicy z Austrią i tam oddany w ręce ge stapo. Paul Meisel był Żydem i zginął w Oświęcimiu. Owo doskonałe porozumienie między nazistowskimi Niemcami a sowiecką Rosją stanowiło wstęp do paktu RibbentropMołotow z 1939 roku, "który odsłonił prawdzi wą naturę dążeń tych dwu totalitaryzmów" (Jorge Semprun). Po podpisaniu paktu przekazywanie uchodźców odbywało się w bardziej jeszcze dramatycznych okoliczno ściach. Gdy Polska została zmiażdżona, Hitler i Stalin zyskali wspólną granicę, co po zwalało na przewożenie wygnańców z więzień sowieckich wprost do więzień niemiec kich. W latach 1939-1941 Sowieci, chcąc przekonać nowego sojusznika o najlepszej swej woli, wydali gestapo od 200 do 300 komunistów niemieckich. 27 listopada 1939 ro ku strony podpisały nowy układ. Od listopada 1939 do maja 1941 roku wydalono około 350 osób, w tym 85 Austriaków. był wśród nich Franz Koritschoner, jeden z założycieli Komunistycznej Partii Austrii, później funkcjonariusz Czerwonej Międzynarodówki Związków Zawodowych. Po powrocie z zesłania na Dalekiej północy przekazany został gestapo w Lublinie, potem przewieziono go do Wiednia, gdzie był poddany torturom; zginął w Oświęcimiu 7 czerwca 1941 roku. Władze sowieckie jakby nie zauważały żydowskiego pochodzenia deportowanych. Żyd Hans Walter David, kompozytor i dyrygent, członek KPD, został wydany gestapo i w 1942 roku zginął w komorze gazowej w obozie na Majdanku. Niekiedy ofiarom uda wało się ujść z życiem. Przeżył fizyk Aleksander Weissberg, który spisał swe wspomnie nia. Losy Margarete BuberNeumann, towarzyszki życia Heinza Neumanna, który został usunięty z kierownictwa KPD i wyemigrował do ZSRR, to również żywe świadectwo tego nieprawdopodobnego przymierza między nazistami a Sowietami. Początkowo zesłana do Karagandy na Syberii, w lutym 1940 roku została wydana gestapo wraz z wieloma innymi towarzyszami niedoli. Owa "wymiana" zakończyła się uwięzieniem w Ravensbruck4z. Margarete BuberNeumann, , Prisonniere de Staline et d'Hitler" (1: "Deportee en Siberie"; 2: "Deportee a Ravensbruck"), Le Seuil, Paris 1986,1988.
KOMINTERN W AKCJI 285 Na moście w Brześciu Dnia 31 grudnia 1939 roku obudzono nas o 6 rano. [...) Ubrani i ogoleni mu sieliśmy czekać przez kilka godzin w poczekalni. [...) Pewien komunista węgier ski, Żyd nazwiskiem Bloch, po upadku komuny w roku 1919 uciekł z Budapesztu do Niemiec. Tutaj żył na fałszywych papierach niemieckich i pracował dalej w partii. Później na tych samych nielegalnych papierach wyemigrował do Rosji. I jego zaaresztowali, a teraz, mimo jego protestu miał być wydany niemieckiemu gestapo. [...] Tuż przed północą nadeszly autobusy. Zabrały nas na kolej. [...] W noc sylwestrową roku 1939 na 1940 pociąg ruszył w drogę. Wiózl siedemdzie sięciu pokonanych ludzi do domu. [...) Jechaliśmy przez spustoszoną Polskę w kierunku Brześcia Litewskiego. Na moście na Bugu oczekiwal nas aparat dru giego w Europie systemu totalitarnego, niemieckie gestapo". (Aleksander Weissberg-Cybulski, "Wielka czystka", tłum. z niem. Adam Ciołkosz, "Czy telnik", Warszawa 1990, s. 536, 539. A. Weissbergowi udało się opuścić krakowskie getto, w 1943 roku został aresztowany i osadzony na Pawiaku; zbiegt z obozu pracy w Kawęczy nie, walczył w Powstaniu Warszawskim. W roku 1946 przedostał się do Szwecji, potem wyjechał do Anglii). Trzy osoby odmówiły przejścia przez most. byli to: Żyd węgierski o nazwisku Bloch oraz robotnikkomunista ścigany przez hitlerowców i niemiecki nauczy ciel, ich nazwisk nie pamiętam. Zostali siłą zawleczeni na most. Naziści, esesma ni, natychmiast wyładowali swą wściekłość na Żydzie. Poprowadzono nas do po ciągu i ruszyliśmy do Lublina [...). W Lublinie przejęło nas gestapo. Wtedy wła śnie mogliśmy się przekonać, że NKWD nie tylko wydało nas gestapo, ale i przekazało esesmanom nasze akta. W moich dokumentach była na przykład in formacja o tym, że jestem żoną Neumanna, a Neumann był jednym z najbardziej znienawidzonych przez nazistów Niemców..." (Margarete BuberNeumann, "Deposition au proces Kravchenko contre “Les Lettres F,ranaises,",14 posiedzenie, 23 luty 1949. Sprawozdanie stenograficzne, La Jeune Pa rque, 1949. Aresztowana w roku 1937 i zesłana na Syberię, został a wydana Niemcom; w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck przebywała do jego wyzwolenia w kwietniu 1945 roku). W tym samym czasie co komuniści niemieccy w tryby terroru dostało się również kierownictwo Komunistycznej Partii Palestyny, w którym było wielu imigrantów z Pol ski. 27 lutego 1935 roku aresztowano Josepha Bergera (1904-1978), sekretarza partii palestyńskiej w latach 1929-1931, uwolniono go zaś dopiero po XX Zjeździe w roku 1956. To, że przeżył, należało do wyjątków. Wielu innych działaczy zostało straconych lub zginęło w obozach. Wolfa Awerbucha, dyrektora fabryki traktorów w Rostowie nad Donem, aresztowano w 1936 i stracono w 1941 roku. Systematyczna likwidacja człon ków Komunistycznej Partii Palestyny, a także grup syjonistycznych socjalistów, przeby wających w ZSRR, powiązana była z sowiecką polityką w stosunku do mniejszości ży dowskiej w Birobidżanie, którego władze postawiono w stan oskarżenia. Przewodniczą
286 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR cego Komitetu Wykonawczego Żydowskiej Republiki Autonomicznej, profesora Iosifa Liberberga, uznano za "wroga ludu. Wkrótce inni członkowie administracji tego auto nomicznego regionu zostali poddani represjom. Samuiła Augurskiego (1884-1947) oskarżono o przynależność do rzekomego "ośrodka judeofaszystowskiego". Zlikwido wano także żydowską sekcję partii sowieckiej ("Jewsiekcya"). Celem tych poczynań by ło zniszczenie wszystkich żydowskich instytucji, jednocześnie zaś państwo sowieckie za biegało o poparcie wpływowych Żydów poza granicami ZSRR'3. Najcięższe straty ponieśli jednak komuniści polscy. Według statystyk represji zajmują oni drugie miejsce, tuż po Rosjanach. Komunistyczna Partia Polski (KPP) została oficjalnie roz wiązana 16 sierpnia 1938 roku w wyniku pospiesznego głosowania w Komitecie Wykonaw czym Kominternu. Dla Stalina KPP zawsze była podejrzana; uważał, że jest skażona wielo ma pogłębiającymi się odchyleniami politycznymi. Jej przywódcy, którzy przed rokiem 1917 należeli do najbliższego kręgu Lenina, przebywali w ZSRR bez żadnej ochrony prawnej. W 1923 roku KPP wsparło Trockiego, a tuż przed śmiercią Lenina kierownictwo partii przy jęło rezolucję popierającą opozycję. Wreszcie pojawił się też mocno krytykowany "luksem burgizm". Po V Kongresie Kominternu w czerwcu i lipcu 1924 roku Stalin usunął z kierow nictwa KPP działaczy, którzy odegrali w niej historyczną rolę: Adolfa Warskiego, Henryka Waleckiego i Werę KostrzewęKoszutską. był to pierwszy krok do przejęcia przez Komin tern całkowitej kontroli nad partią. Wkrótce KPP uznano za siedlisko trockizmu. W tym skrótowym przypomnieniu nie można oczywiście wyjaśnić w pełni przyczyn radykalnej czyst ki partii, której kierownictwo w większości było pochodzenia żydowskiego. była też "sprawa POW" - Polskiej Organizacji Wojskowej, wywołana w 1933 roku (zob. rozdział Andrzeja Paczkowskiego). Należy również wziąć pod uwagę fakt, że Komintern zmierzał do narzuce nia polskiej sekcji działań osłabiających państwo polskie z korzyścią dla ZSRR i Niemiec. Na poważne potraktowanie zasługuje więc hipoteza, wedle której likwidacja KPP była uza sadniona przede wszystkim koniecznością zawarcia paktu niemiecko-sowieckiego. Sposób postępowania Stalina był znamienny: z pomocą aparatu kominternowskiego sprowadził wszystkie swe ofiary do Moskwy i czuwał, by nie wymknęły mu się z rąk. Przeżyli tylko ci, którzy znajdowali się wówczas w polskich więzieniach, jak na przykład Władysław Gomułka. W lutym 1938 roku dwutygodnik Kominternu "Kommunisticzeskij Internacyonal" piórem niejakiego J. Święcickiego postawił w stan oskarżenia całą KPP W trakcie bez przykładnej czystki, rozpoczętej w czerwcu 1937 roku, przepadł bez śladu sekretarz ge neralny partii, Julian Leński, wezwany do Moskwy; zlikwidowano dwunastu członków Komitetu Centralnego, wielu pomniejszych działaczy oraz kilkuset członków KPP Czystka dosięgła też Polaków z Brygad Międzynarodowych: komisarze polityczni Bry gady im. Dąbrowskiego, Kazimierz Cichowski i Gustaw Reicher, zostali aresztowani zaraz po przyjeździe do Moskwy. Dopiero w 1942 roku Stalin uznał za konieczne od tworzenie partii polskich komunistów. Powstała wówczas Polska Partia Robotnicza (PPR), która miała przygotować zaplecze przyszłych władz uzależnionych od Moskwy, konkurencyjnych wobec legalnego rządu przebywającego na emigracji w Londynie. Mario Kessler, "Der Stalinische Terror gegen judische Kommunisten", w: Hermann Weber, Dietrich Staritz, "Kommunisten verfolgen Kommunisten. Stalinischer Terror und “SauBeriingen,in den kommuni stischen Parteien Europas seit des dreiiger Jahren", Akademie Verlag, Berlin 1993, s. 87-102. O historii Birobidżanu zob. Henri Sloves, "L'Etat juif de 1'Union sovietique", Les Presses d'Aujourd'hui, Paris 1982.
KOMINTERN W AKCJI 287 Komuniści Jugosłowiańscy także wiele wycierpieli w wyniku stalinowskiego terroru. Komunistyczna Partia Jugosławii, zdelegalizowana w 1921 roku, była zmuszona działać poza granicami kraju, początkowo w latach 1921-1936 w Wiedniu, a od 1936 do 1939 roku w Paryżu. Główny jednak ośrodek tej partii po 1925 roku powstał w Moskwie. Słuchacze Komunistycznego Uniwersytetu Mniejszości Narodowych Zachodu, Komu nistycznego Uniwersytetu im. Swierdłowa i Międzynarodowej Szkoły Leninowskiej sta nowili bazę emigrantów Jugosłowiańskich, wzmocnioną wkrótce kolejną falą uchodź ców spod dyktatury króla Aleksandra, ustanowionej w 1929 roku. W latach trzydzie stych w ZSRR przebywało od 200 do 300 komunistów Jugosłowiańskich'", działających w międzynarodowych strukturach Kominternu, przede wszystkim zaś w Komunistycz nej Międzynarodówce Młodzieży. Z tego tytułu zostali przyłączeni do WKP(b). Zyskali sobie złą opinię z powodu licznych konfliktów między różnymi frakcjami przeciwstawiającymi się kierownictwu Komunistycznej Partii Jugosławii. W tych oko licznościach interwencje władz kominternowskich stawały się coraz częstsze i coraz bardziej nieodzowne. W połowie 1925 roku dokonano weryfikacji, czyli "czystki" wśród studentów Jugosłowiańskich KUMNZ, sympatyzujących z opozycją i krytykują cych zwierzchnictwo rektor Marii J. Frukiny. Kilku studentów wyrzucono, kilku ukara no naganą, czterech zaś (Ante Ciliga, Dedić, Dragić, Eberling) zostało aresztowanych i zesłanych na Syberię. Do kolejnej czystki w KPJ doszło w 1932 roku - usunięto wów czas 16 działaczy. Po zabójstwie Kirowa wzmocniono nadzór nad emigrantami politycznymi. Jesienią 1936 roku, jeszcze przed główną falą terroru, wszyscy członkowie KPJ zostali poddani weryfikacji. Ponieważ dzieje emigrantów politycznych lepiej są znane niż dzieje anoni mowych robotników, wiadomo więc, że aresztowano 8 sekretarzy KC KPJ, 15 członków Komitetu Centralnego, a także 21 sekretarzy regionalnych i lokalnych - wszyscy zginę li. Simę Markovicia, jednego z sekretarzy KPJ, który schronił się w ZSRR i pracował w Akademii Nauk, aresztowano w lipcu 1939 roku; skazany na dziesięć lat ciężkich ro bót, bez prawa korespondencji, zmarł w więzieniu. Innych tracono natychmiast, jak na przykład braci Vujović, Radomira (członka KC KPJ) i Gregora (członka KC Młodzie ży). Trzeci z braci, Boźa, były aparatczyk Komunistycznej Międzynarodówki Młodzie ży, w 1927 roku solidaryzujący się z Trockim, zaginął po aresztowaniu. Milan Gorkić, sprawujący funkcję sekretarza generalnego KPJ w latach 1932-1937, został oskarżony o utworzenie "antysowieckiej organizacji w łonie Międzynarodówki i o kierowanie gru pą terrorystyczną założoną w Kominternie przez Knorina i Piatnickiego". W połowie lat sześćdziesiątych KPJ zrehabilitowała około stu ofiar represji, nie wszczęto jednak w ich sprawie regularnego dochodzenia. Podjęcie śledztwa musiałoby bowiem przywołać problem ofiar represji, zastosowanych wobec zwolenników ZSRR w Jugosławii po rozłamie z roku 1948. Przede wszystkim zaś trzeba by ujawnić, że Josip Broz Tito został wyniesiony na partyjny szczyt w wyniku wyjątkowo krwawej czystki. Fakt, iż Tito zbuntował się przeciwko Stalinowi w 1948 roku, nie umniejsza jego odpo wiedzialności za czystkę z lat trzydziestych. Ubavka Vujosević, Vera Mujbegović, "Die Jugoslavischen Kommunisten in den stalinistischen e5auBeriingen1929 bis 1949", w: H. Weber, D. Staritz, "Kommunisten...", s.157-173.
288 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR POLOWANIE NA TROCKISTÓW Po zdziesiątkowaniu szeregów zagranicznych komunistów żyjących w ZSRR Stalin uderzył w "dysydentów" przebywających w innych krajach. NKWD miało okazję, by za demonstrować swą światową siłę. Do najbardziej spektakularnych należały wydarzenia związane z osobą Ignatija Reis sa, którego prawdziwe nazwisko brzmiało Natan Porecki. Reiss był jednym z młodych komunistów żydowskich, jakich wielu pojawiło się w Europie Środkowej po wojnie 1914-1918 roku, zwerbowanych przez Komintern'5. Zawodowy agitator, działający w podziemnej siatce międzynarodowej, tak dobrze wypełniał swe zadania, że w roku 1928 został odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru. Po 1935 roku "odbiło" go NKWD, które przejmowało kontrolę nad wszystkimi zagranicznymi siatkami szpiegow skimi, także nad siatką w Niemczech. Pierwszy wielki proces moskiewski tak zbulwerso wał Reissa, że zdecydował się na zerwanie ze Stalinem. Ale znając zwyczaje bolszewi ków, bardzo starannie przygotował swe odejście. 17 lipca 1937 roku napisał list otwarty do Komitetu Centralnego WKP(b), tłumacząc w nim swoje racje. Zaatakował Stalina i stalinizm, "tę mieszaninę najgorszego oportunizmu - oportunizmu bez zasad, przele wającego krew i posiłkującego się kłamstwem, który zatruwa cały świat i może do cna zniszczyć resztki ruchu robotniczego". Jednocześnie jednak Reiss zadeklarował swą sympatię do Lwa Trockiego i w ten sposób nieświadomie wydał na siebie wyrok śmierci. NKWD zmobilizowało natychmiast swych francuskich agentów, którzy zlokalizowali je go miejsce pobytu w Szwajcarii i wciągnęli go w zasadzkę. Wieczorem 4 września w Lo zannie Reiss padł przeszyty kulami, w tym samym czasie agentka NKWD usiłowała otruć jego żonę i syna spreparowanymi czekoladkami. Mimo wnikliwego śledztwa pro wadzonego w Szwajcarii i we Francji zabójców i ich wspólników nigdy nie wykryto. Lew Trocki w depeszy do premiera Francji (wysłanej przez sekretarza Trockiego, Jana van Heijenoorta) obciążyl zbrodnią Jacques'a Duclos, jednego z sekretarzy FPK: Chautemps prezes Rady Ministrów Paryż/W sprawie zabójstwa Ignaca Reissa/Zrabowanie mo ich archiwów i podobne przestępstwa/Każą mi nalegać na przesłuchanie co najmniej w charakte rze świadka Jacques'a Duclos wiceprzewodniczącego Izby Deputowanych starego agenta GPU. Duclos sprawował funkcję wicemarszałka Izby Deputowanych od czerwca 1936 ro ku i telegram nie odniósł żadnego skutku. Zabójstwo Reissa, wyjątkowo spektakularne, mieściło się jednak w ramach szero kiego planu likwidacji trockistów. Nie dziwi fakt mordowania trockistów w ZSRR, w takim samym stopniu jak innych opozycjonistów, zaskakuje natomiast zaciekłość, z jaką służby specjalne likwidowały opozycję i trockistów za granicą. Mozolna praca, polegająca na przenikaniu agentów do struktur opozycyjnych, była podstawą tego przedsięwzięcia. O sprawie Reissa zob. pamiętniki jego żony, E. Porecki ("Les Nótres..."), oraz Peter Huber, Daniel Kunzi, "L'Assassinat d'Ignaz Reiss", "Communisme" 1990, nr 26-27. '" Jan van Heijenoort, "De Prinkipo a Coyoacan. Sept ans aupres de L. Trotski", Les Lettres Nouvel lesMaurice Nadeau, Paris 1978, s.172.
KOMINTERN W AKcJi 289 W lipcu 1937 roku zaginął Rudolf Klement, desygnowany na sekretarza mającej wkrótce powstać trockistowskiej międzynarodówki. 26 sierpnia wyłowiono z Sekwany cia ło mężczyzny, bez głowy i nóg, które wkrótce zidentyfikowano jako zwłoki Klementa. 16 lutego 1938 roku zmarł w Paryżu syn Trockiego, Lew Siedow. Jego śmierć przypisano wprawdzie powikłaniom pooperacyjnym, ale niejasne okoliczności tej sprawy spowodowa ły, iż krewni podejrzewali służby sowieckie o spowodowanie morderstwa". Co prawda Pa weł Sudopłatow w swych wspomnieniach zapewnia, że nie miał z tym nic wspólnegos, niemniej wiadomo, iż Lew Siedow znajdował się pod ścisłą obserwacją NKWD, a jeden z jego bliskich współpracowników, Mark Zborowski, był agentem w ruchu trockistowskim.
Louis Aragon, “Preludium dojrzewania” Śpiewam o GePeU które powstaje we Francji w dzisiejszej dobie Śpiewam o GePeU dla Francji Śpiewam o GePeU znikąd i zewsząd Proszę GePeU o przygotowanie końca świata Wzywajcie GePeU do przygotowania końca świata żeby bronić tych którzy zostali zdradzeni żeby bronić tych którzy wciąż są zdradzani Wzywajcie GePeU wy których się łamie i których się zabija Wzywajcie GePeU Potrzeba wam GePeU Niech żyje GePeU dialektyczny twór heroizmu który można przeciwstawić idiotycznemu wizerunkowi lotników tworzonemu przez głupców dla bohaterów gdy ci rozbijają swe łby o ziemię Niech żyje GePeU prawdziwy obraz ucieleśnionej wielkości Niech żyje GePeU na przekór bogu policji Chiappe i "Marsyliance" Niech żyje GePeU na przekór papieżowi i wszom Niech żyje GePeU na przekór potędze banków Niech żyje GePeU na przekór manewrom Wschodu Niech żyje na przekór rodzinie Niech żyje GePeU na przekór skostniałemu prawu Niech żyje GePeU na przekór socjalizmowi morderców typu Caballero Boncour MacDonald Zoergibel Niech żyje GePeU na przekór wszystkim wrogom Proletariatu NIECH ŻYJE GEPEU. (1931) (Wiersz "Prelude au temps des cerises" przytoczony przez Jeana Malaquais, "Le Nom me Louis Aragon ou le patriote professionel", suplement do "Masses" z lutego 1947). Tę samą hiPotezę wysuwa jego biograf Pierre Broue w książce "Leon Sedov, fils de Trotski, victime de Staline", Les Editions Ouvrieres, Paris 1993. P. Soudopłatov, "Missions speciales...", s.115-116.
290 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR Sudopłatow przyznaje natomiast, że w marcu 1939 roku Beria i Stalin osobiście zle cili mu zadanie zamordowania Trockiego. Stalin oświadczył wówczas: "Trzeba rozpra wić się z Trockim jeszcze przed końcem roku, zanim wybuchnie wojna, która jest nie unikniona", i dodał: "Podlegacie bezpośrednio towarzyszowi Berii, ale to wy jesteście w pełni odpowiedzialni za tę misję"'9. Rozpoczęto bezlitosną obławę od Paryża, Bruk seli, Stanów Zjednoczonych aż po Meksyk, gdzie przebywał szef IV Międzynarodówki. Z pomocą meksykańskich komunistów agenci Sudopłatowa 24 maja 1940 roku prze prowadzili pierwszy zamach, z którego Trocki cudem wyszedł cało. Wtedy Sudopłatow wpadł na pomysł wykorzystania Ramóna Mercadera, który pod przybranym nazwi skiem miał zbliżyć się do swej ofiary. Zdobył on zaufanie działaczki trockistowskiej i w ten sposób udało mu się nawiązać kontakt ze "Starym". 20 sierpnia Trocki dość ufnie zgodził się przyjąć Mercadera, proszącego o zaopiniowanie artykułu, w którym bro nii Trockiegorewolucjonisty. Gdy gospodarz siedział za biurkiem, pochylony nad tek stem, Mercader zadał mu z całej siły cios czekanem w głowę. Poważnie zraniony Trocki wydobył z siebie rozdzierający krzyk. Żona i ochroniarze rzucili się na mordercę, który wypełniwszy zadanie, stał bez ruchu, porażony własną zbrodnią. Następnego dnia Troc ki zmarł. Lew Trocki doskonałe wiedział, iż Komintern został całkowicie opanowany przez GPU, a potem NKWD i wydobył na jaw owe wzajemne przenikanie się partii komuni stycznych, sekcji Kominternu i służb specjalnych. W liście do prokuratora generalnego Meksyku z 27 maja 1940 roku, w trzy dni po nieudanym zamachu, Trocki pisał: "Orga nizowanie GPU poza granicami Związku Sowieckiego odbywa się zgodnie z tradycją i dobrze wypróbowanymi metodami. Do swej działalności GPU potrzebuje legalnej lub półlegalnej osłony i sprzyjających warunków, aby móc prowadzić rekrutację swych agentów. Takie warunki i osłonę znajduje w rzekomych “partiach komunistycznych”So. W swym ostatnim tekście, także związanym z zamachem z 24 maja, omawia szczegóło wo akcję, której miał paść ofiarą. Według niego GPU (Trocki używa nazwy przyjętej w roku 1922, gdy sam był we władzach) to "podstawowy organ władzy Stalina", "instru ment totalitarnej dominacji" w ZSRR, którego "duch służalczości i cynizmu opanował cały Komintern, zatruwając do szpiku kości ruch robotniczy". Obszernie rozwodzi się nad tym szczególnym charakterem, określającym oblicze partii komunistycznych: "Or ganizacyjnie GPU i Komintern nie są identyczne, jednak są nierozerwalnie ze sobą związane. Choć są od siebie zależne, to nie Komintern wydaje polecenia GPU, lecz od wrotnie - GPU całkowicie zdominowało Komintern"5'. Powyższa analiza, oparta na wielu elementach, wynikała z podwójnego doświadcze nia Trockiego: zdobył je jako jeden z przywódców rodzącego się państwa sowieckiego oraz jako wyrzutek, ścigany po całym świecie przez zabójców z NKWD. Ich nazwiska są dziś dobrze znane. W tym wypadku chodzi o szefów wydziału do zadań specjalnych, utworzonego w grudniu 1936 roku przez Nikołaja Jeżowa. byli to: Siergiej Spiegelglas, " Tamże, s. 99-100. 5Leon Trotski, "Oeuvres completes", t. 24, Institut Leon Trotski, Paris 1987, s. 79-82. 5' Leon Trotski, "L'attentat du 24 mał et le Parti communiste mexicain, le Komintern et le GPU", tam że, s. 310-361.
KOMINTERN W AKCJI 291 którego akcja się nie udała, oraz Paweł Sudopłatow (zmarł w 1996) i Naum Eitingon (zmarł w 1981), którzy z pomocą wielu wspólników osiągnęli cEl52. O zabójstwie Trockiego w Meksyku dokonanym 20 sierpnia 1940 roku wiadomo głównie dzięki śledztwu przeprowadzonemu zaraz po zamachu, a następnie wznowio nemu przez Juliana Gorkina5;. Od początku zresztą nie miano wątpliwości, kim byli zleceniodawcy zbrodni, znano bezpośrednich sprawców; fakt ten został potwierdzony ostatnio przez Sudopłatowa. Jaime Ramón Mercader del Rio był synem niejakiej Cari dad Mercader, komunistki z Barcelony, pracującej od dawna dla służb specjalnych, ko chanki Nauma Eitingona. Mercader zbliżył się do Trockiego jako Jacques Mornard, który wcześniej walczył w Hiszpanii i tam prawdopodobnie służby sowieckie "wypoży czyły" sobie jego paszport; zmarł zaś w Belgii w 1967 roku. Mercader używał też nazwi ska Jacson, posługując się paszportem Kanadyjczyka, ochotnika z Brygad Międzynaro dowych, który poległ na froncie. Ramón Mercader zmarł w roku 1978 w Hawanie, gdzie był zaproszony przez Fidela Castro jako doradca ministra spraw wewnętrznych. Uhonorowany Orderem Lenina za swą zbrodnię, został bez rozgłosu pochowany w Moskwie. Choć Stalin pozbył się swego największego politycznego przeciwnika, polowanie na trockistów się nie zakończyło. Przykład francuski znakomicie ilustruje postawę komu nistów wobec grup trockistowskich. Nie można wykluczyć, że w czasie okupacji nie mieckiej niektórzy trockiści zostali zadenuncjowani przez komunistów przed policją francuską bądź niemiecką. W więzieniach i obozach Vichy trockistów systematycznie poddawano bojkotowi. W Nontron (Dordogne) Gerard Bloch padł ofiarą ostracyzmu ze strony komunistów, którym przewodził Michel Bloch, syn pisarza JeanaRicharda Blocha. Uwięzionyna stępnie w Eysses, Gerard Bloch został ostrzeżony przez pewnego nauczyciela katolic kiego, że grupa więźniówkomunistów wydała na niego wyrok i którejś nocy zostanie uduszony5'. Typowa dla tej atmosfery ślepej nienawiści wydaje się sprawa czterech trockistów, wśród nich Pietra Tressa, założyciela Włoskiej Partii Komunistycznej, którzy zginęli z rąk francuskich partyzantów. 1 października 1943 roku pięciu działaczy trockistow skich uciekło z więzienia w Puyen Velay, w tym samym czasie co ich towarzysze komu niści, i zostali przejęci przez partyzantkę komunistyczną z formacji FTP [Francs Tireurs et Partisans] "Wodli". Przypadkowo jeden z nich, Albert Demaziere, odłączył się od pozostałych i tylko on ocalał z całej piątki55. Pietro Tresso, Pierre Salini, Jean Reboul i Abraham Sadek zostali straceni w końcu października po rozprawie będącej parodią procesu. "Świadkowie" i wciąż żyjący uczestnicy tych wydarzeń zeznają, że owych dzia Zob. P. Soudoplatov "Missions speciales...", rozdz. 4 s. 97-120. Julian Gorkin, Sanchez Salazar, "Ainsi fut assassine Trotski", Self, Paris 1948. sa Rene Dazy, "Fusillez ces chiens enrages!... Le genocide des trotskistes", Olivier OrMan, Paris 1981, s. 248. W wydanej ostatnio książce Pierre'a Broue i Rogera Vacherona ("Meurtres au maquis", Grasset, Pa ris 1997) wysunięto dość ryzykowną hipotezę, jakoby niezamierzona ucieczka" Demaziere'a miała zwią zek z egzekucją jego towarzyszy, co zdejmowałoby z komunistów francuskich odpowiedzialność za tę zbrodnię.
292 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR iaczy oskarżono o próbę "zatrucia wody w obozie". Był to typowy, mający średnio wieczne korzenie zarzut, odsyłający do żydowskiego pochodzenia Trockiego (jego syn Siergiej był w ZSRR oskarżony o podobne zamysły) i przynajmniej jednego z jeńców (Abrahama Sadka). Okazało się, że ruch komunistyczny nie był wolny od najbardziej prostackiego antysemityzmu. Przed śmiercią wszyscy czterej trockiści zostali sfotogra fowani, prawdopodobnie na zamówienie wysokich władz FPK, oraz zmuszeni do napi sania własnych życiorysów. Nawet w obozach koncentracyjnych komuniści, wykorzystując swe funkcje w hierar chii obozowej, zmierzali do fizycznej eliminacji przeciwników. Marcel Beaufrere, w in ternacjonalistycznej Partii Robotniczej odpowiedzialny za region Bretanii, aresztowany w październiku 1943 i w styczniu 1944 roku wywieziony do Buchenwaldu, był podejrze wany przez blokowego (komunistę) o trockizm. Nie minęło dziesięć dni, gdy został ostrzeżony przez przyjaciela, że komórka komunistyczna z jego 39 bloku wydała na nie go wyrok śmierci; postanowiono przenieść go do bloku doświadczalnego, gdzie miano mu wszczepić zarazki tyfusu. Marcela Beaufrere'a ocaliła ostatecznie interwencja dzia łaczy niemieckich5ó. Jak pisze Rodolphe Prager, można też było - poprzez hitlerowski system obozów koncentracyjnych - pozbywać się politycznych przeciwników (w końcu ofiar tego samego gestapo czy SS), kierując ich do najsurowszych komando. Marcel Hic i Roland Filiatre, więźniowie Buchenwaldu, zostali odesłani do straszliwego obozu Dora "staraniem ludzi z KPD, którzy sprawowali w obozie funkcje administracyjne"5'. Marcel Hic przepłacił to życiem. Roland Filiatre przeżył, a choć jeszcze w 1948 roku usiłowano go zgładzić w miejscu pracy, udało mu się jednak wyjść z tego cało. Trockiści likwidowani byli także przy okazji wyzwalania Europy spod okupacji nie mieckiej. 11 września 1944 roku zginął Mathieu Buchholz, młody robotnik paryski z grupy "Walka Klas". W maju 1947 roku prasowy organ tej grupy oskarżył o jego śmierć "stalinowców". W Grecji ruch trockistowski nie był bez znaczenia. Przed wojną należał do niego nawet Pandelis Pouliopoulos, sekretarz Komunistycznej Partii Grecji (KPG), rozstrzelany przez Włochów. Podczas wojny trockiści przenikali pojedynczo do szeregów Frontu Wyzwolenia Narodowego (EAM), powstałego z inicjatywy komunistów w 1941 roku. Dwudziestu ich przywódców zostało straconych na rozkaz generała Greckiej Armiina rodowowyzwoleńczej (ELAS), Arisa Velouchiotisa. Po wyzwoleniu mnożyły się porwa nia działaczy trockistowskich, często poddawano ich torturom, by zdradzili miejsca po bytu swych towarzyszy. W 1946 roku Vassilis Bartziotas w raporcie sporządzonym dla Komitetu Centralnego partii podał liczbę 600 trockistów straconych przez Organizację Ochrony Walk Ludowych (OPLA); wyliczenie to najprawdopodobniej obejmuje też anarchistów i socjalistycznych dysydentów5". Wyłapani i wymordowani zostali także marksiści arkhaios (starzy działacze marksistowscy), skupieni od roku 1924 w organiza cji powstałej poza obrębem KPGSy. R. Dazy, "Fusillez ces chiens...", s. 238-244. ' Rodolphe Prager, "Les trotskistes de Buchenwald", "Critique Communiste" nr 25 z XI 1978. 5" R. Dazy, "Fusillez ces chiens...", s. 266-274. spanagiotis Noutsos, “SauBeriigeninnerhalb der griechischer KP (1931 bis 1956)", w: H. Weber, D. Staritz, "Kommunisten...", s. 487-494.
KOMINTERN W AKCJi 293 Komuniści albańscy nie należeli do wyjątków. Po zjednoczeniu ugrupowań lewico wych w listopadzie 1941 roku pojawiły się rozbieżności pomiędzy trockistami zgroma dzonymi wokół Anastaste'a Luli a ortodoksyjnymi komunistami (Enver Hoxha, Meh met Shehu) dyrygowanymi przez Jugosłowian. W 1943 roku Anastaste Lula został stra cony. Wielokrotnie ponawiano próby zgładzenia Sadika Premte, innego z przywódców trockistowskich, cieszącego się niezwykłą popularnością. Udało mu się w końcu zbiec do Francji; tam jednak w maju 1951 roku padł ofiarą kolejnego nieudanego zamachu, dokonanego przez Dżemała Chamiego, byłego członka Brygad Międzynarodowych, aktywistę misji albańskiej w Paryżu. W Chinach ruch trockistowski zaczął się formować w 1928 roku, pod kierownictwem Chen Duxiu, założyciela i byłego sekretarza Komunistycznej Partii Chin, i w 1935 roku liczył kilkuset członków. W czasie wojny z Japonią część z nich przyłączyła się do 8 Lu dowej Armii Wyzwoleńczej. Zostali straceni przez Mao Zedonga, który zlikwidował również dowodzone przez nich bataliony. Pod koniec wojny domowej trockistów ściga no i systematycznie likwidowano. Liczba ofiar tej grupy pozostaje jednak nieznana. W Indochinach natomiast sytuacja była początkowo odmienna, gdyż od 1933 roku trockiści z grupy Tranh Dau (Walka) i komuniści tworzyli wspólny front. Wpływy troc kistów były szczególnie widoczne w południowej części półwyspu. Skończyło się to w 1937 roku, gdy Jacques Duclos zabronił Komunistycznej Partii Indochin kontynu ować współpracę z Tranh Dau. Po klęsce Japonii przywódców partii zaniepokoił utrzy mujący się przez kilka miesięcy wpływ innej grupy trockistowskiej - Międzynarodowej Ligi Komunistycznej. We wrześniu 1945 roku Liga Komunistyczna napiętnowała poko jowe przyjęcie wojsk angielskich, jakie zgotowała organizacja Viet Minh (Liga Niepod ległości Wietnamu), utworzona w 1941 roku przez Ho Chi Minha. 14 września Viet Minh rozpoczął szeroko zakrojoną akcję przeciwko trockistowskim oponentom, któ rych po schwytaniu na ogół zabijano bez pardonu. Tych zaś, którzy walcząc z wojskami angielskofrancuskimi, wycofali się ku dolinie rzeki Joncs, oddziały Viet Minhu do słownie zmiażdżyly. Dalszy ciąg operacji stanowiła rozprawa z grupą działaczy Tranh Dau; uwięzieni przez Viet Minh w Ben Suc, przed nadejściem oddziałów francuskich zostali wszyscy zlikwidowani. Ta Thu Tau, historycznego przywódcę ruchu trockistow skiego, aresztowano nieco później i stracono we wrześniu 1945 roku. Czyż bowiem Ho Chi Minh nie głosił, że trockiści "to najbardziej nikczemni zdrajcy i szpiedzy"?” W Czechosłowacji los trockistowskich działaczy najlepiej mogą zobrazować dzieje Zavisa Kalandry. W 1936 roku za napisanie tekstu o procesach moskiewskich Kalandrę usunięto z partii. W czasie wojny jako uczestnik ruchu oporu więziony był przez Niem ców w Oranienburgu. W listopadzie 1949 roku został aresztowany i oskarżony o kiero wanie "spiskiem przeciwko republice", poddawany był torturom. Podczas procesu, któ ry rozpoczął się w czerwcu 1950 roku, złożył samokrytykę, mimo to 8 czerwca skazano go na śmierć. 14 czerwca 1950 roku Andre Breton zwrócił się do Paula Eluarda z prośbą o interwencję w sprawie Kalandry, którego obaj znali sprzed wojny (z czasopisma Combat"). Bluard odpowiedział: "Zbyt jestem zajęty niewinnymi, którzy głoszą swą niewinność, by zajmować się winnymi, którzy głoszą swą winę”'. Zavis Kalandra został zgładzony 27 czerwca wraz z trzema innymi towarzyszami. ' List z 10 V 1939, "Les Cahiers Leon Trotski" nr 46 z VII 1991 ' "Action" z 19-25 VI 1950.
294 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR CUDZOZIEMSCY ANTYFASZYŚCI I REWOLUCJONIŚCI OFIARAMI TERRORU W ZSRR Masowe niszczenie kominternowców, trockistów i innych komunistycznych dysy dentów to niewątpliwie ważny, choć nie jedyny rozdział w historii komunistycznego ter roru. W połowie lat trzydziestych przebywali w ZSRR liczni cudzoziemcy, którzy nie będąc komunistami, zostali uwiedzeni sowieckim mirażem. Wielu z nich tę miłość do Kraju Rad przypłaciło wolnością, a często i życiem. Z początkiem lat trzydziestych Sowieci rozpętali kampanię propagandową wokół Karelii, podkreślając możliwości, jakie dawał ów graniczący z Finlandią region, i pod dając próbie "siłę przyciągania" hasła "budowy socjalizmu". W odpowiedzi na tę akcję co najmniej 12 tysięcy Finów opuściło swoją ojczyznę. Dołączyło do nich blisko 5 tysię cy emigrantów fińskich ze Stanów Zjednoczonych, należących w większości do amery kańskiego stowarzyszenia Pracowników Fińskich, dotkniętych bezrobociem w wyniku kryzysu z 1929 roku. "Gorączka karelska" rozprzestrzeniała się tam jak pożar, zwłasz cza iż agenci Amtorgu (handlowe przedsiębiorstwo sowieckie) obiecywali pracę, dobre zarobki, mieszkania i darmową podróż z Nowego Jorku do Leningradu. Namawiano też Finów, by zabrali ze sobą wszystko, co posiadali. Ten "pęd do karelskiej utopii", by użyć wyrażenia Aino Kuusinen, zmienił się w koszmar. Tuż po przyjeździe emigrantów do ZSRR skonfiskowano im dobra mate rialne, drogie maszyny, narzędzia pracy, a nawet oszczędności. W końcu musieli też oddać swe amerykańskie paszporty, tak że zostali uwięzieni w nędznej krainie poro śniętej wyłącznie lasem, żyjąc w wyjątkowo ciężkich warunkachbz. Według Arvo Tuomi nena w sowieckich obozach koncentracyjnych znajdowało się co najmniej 20 tysięcy Fi nówb3. Sam Arvo Tuominen, który kierował Komunistyczną Partią Finlandii, a ponadto był członkiem prezydium Komitetu Wykonawczego Kominternu aż do końca 1939 ro ku, został skazany na śmierć, później zamieniono mu wyrok na dziesięć lat więzienia. Aino Kuusinen, po drugiej wojnie światowej zmuszona do osiedlenia się w Kirowaka nie, była świadkiem napływu Ormian, także ofiar zręcznej propagandy. W odpowiedzi na apel Stalina, wzywającego do powrotu emigrantów pochodzenia rosyjskiego, Ormianie (przeważnie uciekinierzy mieszkający w Turcji) postanowili wrócić do Republiki Armeń skiej, ziemi swych przodków. We wrześniu 1947 roku zebrało się w Marsylił wiele tysięcy Ormian; 3,5 tysiąca wyruszyło do Związku Sowieckiego na pokładzie statku "Rossija". Z chwilą gdy przekroczono symboliczną granicę ZSRR na Morzu Czarnym, w zachowa niu władz sowieckich nastąpiła diametralna zmiana i Ormianie zrozumieli, że wpadli w potworną pułapkę. W 1948 roku podobnie gorzki zawód spotkał grupę 200 Ormian przybyłych ze Stanów Zjednoczonych: zaraz po wzruszającej uroczystości powitania ode brano im paszporty. W maju 1956 roku kilkuset Ormian przybyłych z Francji zorganizo wało demonstrację w Erewanie podczas wizyty ministra spraw zagranicznych, Christiana Pineau. Jedynie 60 rodzin zdołało opuścić ZSRR, reszta została poddana represjom. A. Kuusinen, "Pierścienie przeznaczenia", s. 54. ' A. Tuominen, "Les Cloches du Kremlin", s. 216, przytaczane przez B. Lazicia w "Le Martyrologe du Komintern. ' Armand Maloumian, "Les Fils du Goulag", Presses de la Cite, Paris 1976.
KOMINTERN W AKCJi 295 Prześladowano jednak nie tylko tych, którzy przybyli do ZSRR z własnej woli. Ofia rami terroru padli również ludzie zmuszeni do opuszczenia ojczystego kraju przez dyk tatorskie reżimy. Zgodnie z artykułem 129 konstytucji sowieckiej z 1936 roku "ZSRR udziela prawa azylu obywatelom państw obcych prześladowanym za obronę interesów mas pracujących lub za działalność naukową, lub też za walkę narodowowyzwoleńczą". W swej powieści "Życie i los" Wasilij Grossman opisał spotkanie pomiędzy esesmanem a starym działaczem bolszewickim, jego więźniem. W trakcie długiego monologu pada wypowiedź esesmana, doskonałe obrazująca los tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci, któ rzy szukali schronienia w ZSRR: Kto przebywa w naszych obozach w czasie pokoju, gdy nie ma jeńców wojennych? Są tam wro gowie partii, wrogowie ludu. To znany wam gatunek, gdyż ci sami ludzie wypełniają wasze obo zy. Jeśli zaś po wojnie przejmiemy wasze obozy, nie uwolnimy waszych więźniów. Wasi więźnio wie są naszymi więźniami"5. Niezależnie od tego, czy cudzoziemcy przybyli na apel samych Sowietów, czy też pragnęli uciec przed niebezpieczeństwem, jakie groziło im we własnym kraju z powo dów politycznych, wszyscy uważani byli za potencjalnych szpiegów. Ten zarzut najczę ściej powtarzano w aktach oskarżenia. Najwcześniej, bo w połowie lat dwudziestych, wyemigrowali do ZSRR włoscy antyfaszy ści, wierząc, że w "kraju socjalizmu" znajdą wymarzone schronienie. Srodze się rozcza rowali, kiedy i tu dosięgły ich prześladowania. W połowie lat trzydziestych przebywało w Związku Sowieckim niemal 600 włoskich komunistów czy też sympatyków komuni zmu - około 250 członków kierownictwa politycznego i 350 słuchaczy trzech różnych szkół ideologicznych. Wielu z tych ostatnich opuściło ZSRR po ukończeniu kursów, a około 100 działaczy wyjechało walczyć do Hiszpanii w latach 1936-1937. Wielki Terror objął zatem tych, którzy pozostali w Kraju Rad. Blisko 200 Włochów aresztowano, prze ważnie pod zarzutem "szpiegostwa"; 40 z nich rozstrzelano (25 udało się później ziden tyfikować), innych zesłano do GUŁagu: albo do kopalni złota na Kołymie, albo do Ka zachstanu. Romolo Caccavale opublikował wstrząsającą księgę, w której opisał drogę i tragiczny los dziesiątków zesłanych działaczy włoskichM'. Oto jeden z przykładów. Nazareno Scarioli, antyfaszysta, w 1925 roku zbiegł z Włoch do Berlina, potem trafił do Moskwy. Przyjęty został przez włoską sekcję Czer wonej Pomocy i przez wiele lat pracował w kołchozach; najpierw przez rok pod Mo skwą, później w okolicach Jałty, gdzie przebywało około 20 włoskich anarchistów pod przewodnictwem Tita Scarselliego. Gdy w 1933 roku kołchoz rozwiązano, Scarioli wró cił do Moskwy i zatrudnił się w fabryce herbatników. Uczestniczył też w życiu wspólno ty włoskiej. Nastały lata Wielkiej Czystki. Prześladowania i towarzyszący im strach poczęły dezin tegrować wspólnotę: nikt nie był wolny od podejrzeń ze strony rodaków. Pewnego dnia jeden z przywódców komunistycznych, Paolo Robotti, oznajmił w Klubie Włoskim, że ' Vassilij Grossman, "Vie et destin", Julliard/L'Age d'Homme, Paris 1983, s. 374. Romolo Caccavale, "Comunisti italiani in Unione Sovietica. Proscritti da Mussolini soppressi da Sta lin", Mursia, Milano 1995, 360 ss.
296 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR aresztowano 36 emigrantów, pracowników fabryki łożysk. Określił ich jako "wrogów lu du" i - mimo że dobrze znał zatrzymanych robotników - zmusił obecnych tam towarzy szy, by poparli to aresztowanie. W czasie jawnego głosowania Scarioli zagłosował prze ciw. Następnego dnia wieczorem został aresztowany i po torturach na Łubiance podpi sał przyznanie się do winy. Wkrótce zesłano go na Kołymę, gdzie pracował w kopalni złota. Ten sam los spotkał innych Włochów, wielu z nich zmarło: rzeźbiarz Arnaldo Sil va; inżynier Renato Cerquetti; przywódca komunistyczny Aldo Gorelli, którego siostra poślubiła przyszłego posła komunistów, siloto; Vincenzo Baccala, były sekretarz sekcji rzymskiej Włoskiej Partii Komunistycznej; Toskańczyk Otello Gaggi, pracujący w Mo skwie jako odźwierny; Luigi Caligaris, robotnik z Moskwy; wenecki związkowiec Carlo Costa, zatrudniony w Odessie jako robotnik; Edmondo Peluso, który spotykał się z Le ninem w Zurychu. W 1950 roku Scarioli straszliwie wychudzony (ważył 36 kg) opuścił Kołymę, ale wciąż pozostawał na Syberii w roli sowieckiego niewolnika. Dopiero w 1954 roku objęła go amnestia, po jakimś czasie doczekał się rehabilitacji. Po sześciu długich latach otrzymał wreszcie wizę i powrócił do Włoch z mizerną rentą. Wśród uchodźców znajdowali się nie tylko komuniści, członkowie Komunistycznej Parti Włoch i ich sympatycy, ale także szykanowani we Włoszech anarchiści. Najbar dziej znany jest przypadek związkowca i liberała, Francesco Ghezziego, który przybył do Rosji sowieckiej w czerwcu 1921 roku, by reprezentować Unione Sindicate Italiana (włoski związek zawodowy) w Czerwonej Międzynarodówce Związków Zawodowych. W 1922 roku wyjechał do Niemiec, gdzie go aresztowano, wówczas rząd włoski zażą dał ekstradycji, zarzucając mu terroryzm. Energiczna akcja pozwoliła Ghezziemu uniknąć włoskiego więzienia, musiał jednak powrócić do ZSRR. Gdy jesienią 1924 ro ku nawiązał kontakty z Pierre'em Pascalem i Nicolasem Lazarevitchem, po raz pierw szy naraził się GPU. W roku 1929 aresztowany, został skazany na trzy lata więzienia i osadzony w Suzdalu, w warunkach zabójczych dla gruźlika. Przyjaciele i koledzy zor ganizowali we Francji i Szwajcarii kampanię w jego obronie. Romain Rolland jako je den z pierwszych podpisał petycję do władz sowieckich. W odpowiedzi rozpowszech niono pogłoski, że Ghezzi jest "agentem faszystowskiej ambasady". W 1931 roku Ghezzi odzyskał wolność i podjął pracę w fabryce, jednak pod koniec 1937 roku został ponownie aresztowany. Tym razem jego zagranicznym przyjaciołom nie udało się uzy skać żadnych informacji w jego sprawie. Zmarł w Workucie pod koniec sierpnia 1941 rokuh'. Czy przywódcy austriackiego Schutzbundu, czyli Republikańskiego Związku Obrony Partii Socjalistycznej, mogli przewidzieć przyszły los swych towarzyszy, kiedy 11 lutego 1934 roku w Linz podejmowali decyzję o przeciwstawieniu się prawicowej Heimwehrze (Obronie Ojczystej), która zmierzała do delegalizacji Partii Socjalistycznej? Agresywna napaść Heimwehry w Linz zmusiła socjaldemokratów do ogłoszenia strajku generalnego i rozpoczęcia powstania w Wiedniu. Po czterech dniach zacię "' Charles Jacquier, "L'affaire Francesco Ghezzi: la vie et la mort d'un anarchosyndicaliste italien en URSS", "La Nouvelle Alternative" nr 34 z VI 1994. Zob. też Emilio Guarnaschelli, "Une petite pierre. L'exil, la deportation et la mort d'un ouvrier communiste italien en URSS 1933-1939", Maspero, Paris 1979; Etienne Manac'h, "Emilio", Plon, Paris 1990.
KOMINTERN W AKCJI 297 tych walk zwyciężył rząd Engelberta Dollfussa. Socjalistyczni bojownicy, którym uda ło się uniknąć więzienia lub obozu internowania, zeszli do podziemia albo zbiegli do Czechosłowacji, wielu z nich walczyło potem w Hiszpanii. Część jednak postanowiła schronić się w Związku Sowieckim, zachęcana do tego intensywną propagandą, która sprawiła, że zwrócili się również przeciwko kierownictwu własnej partii. 23 kwietnia 1934 roku przybyło do Moskwy 300 Austriaków, za nimi aż do grudnia napływały ko lejne, choć już mniej liczne fale uciekinierów. Wedle obliczeń ambasady niemieckiej w ZSRR przebywało 807 schutzbundowców”, czyli wraz z rodzinami około 1400 osób. Pierwszy konwój austriackich uchodźców powitała w Moskwie prawdziwa defilada, w której uczestniczyło kierownictwo Komunistycznej Partii Austrii wraz ze swymi członkami. Centralna Rada Związków Zawodowych zajęła się ich bytem. Grupę złożo ną ze 120 dzieci, których ojcowie zginęli na barykadach w Wiedniu lub zostali skazani na śmierć, wysłano na kolonie na Krym, a potem umieszczono w Moskwie69 w Domu Dziecka nr 6, specjalnie dla nich otworzonym. Po kilku tygodniach wypoczynku austriackich robotników skierowano do zakładów Moskwy, Charkowa, Leningradu, Gorkiego i Rostowa. Wkrótce jednak poczuli się roz czarowani warunkami, jakie im narzucono, i austriaccy przywódcy komunistyczni za częli w tej sprawie interweniować. Tymczasem rząd naciskał, aby wszyscy Austriacy przyjęli obywatelstwo sowieckie (w 1938 roku zdecydowało się na to 300 osób). Wów czas schutzbundowcy nawiązali stosunki z ambasadą Austrii, licząc na możliwość repa triacji, i w 1936 roku 77 z nich powróciło do ojczyzny. Według ambasady niemieckiej do wiosny 1938 roku podróż powrotną odbyło w sumie 400 osób (po anszlusie w marcu 1938 Austriacy zaczęli podlegać Rzeszy Niemieckiej).160 uchodźców przedostało się do Hiszpanii, by walczyć po stronie republiki. Wielu jednak nie zdołało opuścić ZSRR. Oblicza się dziś, że w latach 1934-1938 aresztowano 278 Austriaków"'. W 1939 roku Karlo Stajner spotkał w Norylsku Fritza Koppensteinera z Wiednia, lecz nie wie, co stało się z nim później". Niektórzy zostali straceni. Taki był los Gustla Deutscha, dawnego przywódcy dzielnicy Floridsdorf i ko mendanta regimentu "Karl Marx"; Sowieci wydali nawet jego broszurę "Lutowe walki w Floridsdorfie" (Prometheus Verlag, Moskwa 1934). Nie oszczędzono też Domu Dziecka nr 6. Jesienią 1936 roku zaczęły się aresztowa nia pośród ocalałych jeszcze rodziców, dzieci zaś oddano pod nadzór NKWD, które poumieszczało je we własnych sierocińcach. Matkę Wolfganga Leonharda zatrzymano w październiku 1936 roku i wszelki ślad po niej zaginął, dopiero latem 1937 roku syn dostał od niej pocztówkę z Autonomicznej Republiki Komi; skazano ją na pięć lat obo zu za "trockistowską działalność kontrrewolucyjną"'z. Hans Schafranek, "Zwischen NKWD und Gestapo. Die Auslieferung deutscher und ósterreichischer Antifaschisten aus der Sowjetunion an Nazideutschłand 1937-1941", ISPVeslag, Frankfurt am Main 1990. 9 "Les Syndicats de I'Union sovietique", Edition du Secour Ouvrier International, Paris 1935. 'H. Schafranek, "Zwischen NKWD...". Karlo Stajner, "7000 jours en Siberie", Gallimard, Paris 1983. 'Z Wolfgang Leonhard, "Un enfant perdu de la Revolution", France Empire, Paris 1983.
298 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR Tragiczna odyseja rodziny Sladków Historię rodziny Sladków opublikował 10 lutego 1963 roku socjalistyczny dziennik "Arbeiter Zeitung". W połowie września 1934 roku pani Sladek wraz z dwoma synami dołączyła w Charkowie do swego męża Josefa, byłego członka Schutzbundu, kolejarza z Semmeringu, który już wcześniej schronił się w ZSRR. Począwszy od 1937 roku NKWD - po Moskwie i Leningradzie - rozpoczęło aresztowania Austriaków w Charkowie. 15 lutego 1938 roku przyszła kolej na Jo sefa Sladka. W 1941 roku, przed atakiem Niemiec, pani Sladek zwróciła się do ambasady niemieckiej o pozwolenie na wyjazd z ZSRR. 26 lipca NKWD aresz towało ją i jej szesnastoletniego syna Alfreda; ośmioletniego Viktora oddano do prowadzonego przez te służby sierocińca. Funkcjonariusze chcieli za wszelką ce nę wymusić na Alfredzie zeznania; bito go i oszukiwano, że matka została już rozstrzelana. Gdy wojska niemieckie zaczęły wkraczać w głąb terytorium ZSRR, przypadek zrządził, że podczas ewakuacji więźniów matka z synem spotkała się w Iwdellagu na Uralu. Na pani Sladek ciążyl wyrok pięciu lat za szpiegostwo, na Alfredzie - dziesięciu lat za szpiegostwo i agitację antysowiecką. Przeniesieni do obozu w Sarmie, odnaleźli tam Josefa, który został skazany w Charkowie na pięć lat więzienia. Wkrótce ponownie ich rozdzielono. Uwolnionej w październiku 1946 roku pani Sladek wyznaczono na stale miejsce pobytu Solikańsk na Uralu. Rok później dotarł tam jej mąż, który zapadł w więzieniu na gruźlicę i chorobę serca, nie był więc zdolny do pracy. Kolejarz z Semmeringu zmarł jako żebrak 31 maja 1948 roku. W 1951 roku wyszedł na wolność Alfred i mógł połączyć się z matką. Po żmudnych staraniach powrócili wreszcie oboje w 1954 roku do au striackiego Semmeringu. Viktora nie widzieli od kilkunastu lat; ostatnie wieści o nim pochodzą z 1946 roku. Liczbę Jugosłowian, którzy w 1917 roku zdecydowali się na pozostanie w Rosji, sza cowano w roku 1924 na 2600 do 3750 osób. Dołączyli oni do grupy robotników i spe cjalistów ze Stanów Zjednoczonych i z Kanady przybyłych z własnymi narzędziami pra cy, żeby uczestniczyć w "budowie socjalizmu". Ich kolonie były rozproszone po całym terytorium, od Lenińska przez Saratów po Magnitogorsk; część z nich (od 50 do 100 osób) pracowała przy budowie moskiewskiego metra. Emigracji Jugosłowiańskiej także nie ominęły represje. Boźidar Maslarić utrzymuje, że Jugosłowianie doznali "najokrut niejszych prześladowań", a ponadto losy większości osób aresztowanych w latach 1937-1938 są całkowicie nieznane". Ta ocena może wynikać z faktu, że kilkuset z nich zaginęło bez wieści. Do dziś brak ścisłych danych o pracujących w ZSRR Jugosłowia nach, przede wszystkim zaś nic nie wiadomo o tych, którzy w wyniku protestów przeciw złym warunkom pracy przy budowie metra zostali surowo ukarani. 3 Boźidar Maslarić, "MoskvaMadridMoskva", Zagreb 1952, s. 103, przytaczane przez B. I.azicia w "Le Martyrologe du Komintern...".
KOMINTERN W AKCJI 299 Pod koniec września 1939 roku rozbiór Polski pomiędzy nazistowskie Niemcy a sowiec ką Rosję, ustanowiony tajnym porozumieniem z 23 sierpnia 1939 roku, staje się fak tem. Obaj najeźdźcy koordynują swe działania w celu opanowania terytorium i ludno ści: gestapo współpracuje z NKWD. Tak jak Polacy zostaje podzielona i społeczność ży dowska: z 3,3 miliona Żydów około 2 milionów znalazło się pod okupacją niemiecką. Po prześladowaniach (palenie synagog) i masakrach ludność żydowską zamknięto w gettach - w Łodzi utworzono getto 30 kwietnia 1940 roku, w Warszawie organizowa no je od października do listopada 1940 roku. Uciekając przed posuwającą się armią niemiecką, liczni polscy Żydzi podążali ku wschodniej granicy. W ciągu zimy przełomu 1939 i 1940 roku Niemcy nie zatrzymywali uciekinierów. Jednak ci, którzy skorzystali z tej szansy, napotykali nieoczekiwaną prze szkodę: Po tamtej stronie linii demarkacyjnej stali w długich futrzanych szubach, budionowskich "pikiel haubach" i z bagnetami zatkniętymi na karabinach strażnicy "mitu klasy", witając uciekających do Ziemi Obiecanej wędrowców spuszczonymi ze smyczy wilczurami lub ogniem z lekkiej broni maszynowej". Od grudnia 1939 do marca 1940 roku Żydów gromadzono na półtorakilometrowym pasie neutralnym wzdłuż wschodniego brzegu Bugu, gdzie zmuszeni byli do obozowa nia pod golym niebem. Większość zdecydowała się powrócić do niemieckiej strefy oku pacyjnej. Jeden z późniejszych żołnierzy Andersa (L. C., nr wojskowy 14 015) tak opisywał tę niepojętą sytuację: Pas neutralny! był to odcinek 600-700 metrów. Leżało na nim już od kilku tygodni około 700-800 osób. byli to przepędzeni przez Niemców w 90% Żydzi, którzy zostali skazani na śmierć głodowochlodową. [...] Leżeliśmy przemoknięci na tej ziemi mokrej od deszczów jesien nych, przytuleni do siebie, bez odrobiny strawy lub cieplej wody, które raczyliby dać nam "hu manitarni" Sowieci. Nie dopuścili nawet ludności z okolicznych wsi, która chciała nam doręczyć coś niecoś dla utrzymania ostatniego tchu. Wskutek tego zostawiliśmy na tych pasach wiele mo gił. [...] Przyznaję, że ludzie, którzy powracali do domów na stronę niemiecką, mieli rację, gdyż NKWD pod żadnym względem nie było lepsze od gestapo niemieckiego, z tą różnicą, że gestapo robi szybko koniec z ludźmi, a NKWD morduje i torturuje gorzej niż śmierć, ten zaś, który cu dem wydostał się z ich rąk, i tak zostawał kaleką na całe życie's. Dlatego Israel Joszua Singer zsyła symboliczną śmierć swemu bohaterowi, który bę dąc "wrogiem ludu", ucieka z nieludzkiej ziemi'b. W marcu 1940 roku kilka tysięcy uciekinierów (według niektórych danych około 600 tysięcy) zmuszono do przyjęcia sowieckich paszportów. Umowa między ZSRR a Niemcami przewidywała wymianę uchodźców. Ponieważ rozproszenie rodzin, nędza i policyjny terror NKWD stawały się coraz trudniejsze do zniesienia, ludzie decydowali Gustaw Herling-Grudziński, "Inny świat. Zapiski sowieckie", "Czytelnik", Warszawa 1989, s. 220. 'Sylwester Mora, Piotr Zwierniak [pseud.], "La Justice sovietique", MagiSpinetti Roma 1945 [wyd. pol.: Kazimierz Zamorski, Stanisław Starzewski, "Sprawiedliwość sowiecka", Alfa, Warszawa 1994, s.179-180. (Przyp. red.)]. 'Israel Joshua Singer, "Camarade Nachman", Stock, Paris 1985.
300 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR się niekiedy na powrót do okupowanej przez Niemców Polski. Z relacji Jules'a Margo line'a, który znalazł się wówczas we Lwowie, wynika, że wiosną 1940 roku "Żydzi przedkładali niemieckie getta nad sowiecką równość”. Uważali, że łatwiej będzie uciec do neutralnego kraju z Generalnej Guberni niż próbować wydostać się przez Związek Sowiecki. Od początku 1940 roku rozpoczęły się masowe deportacje polskich obywateli (zob. rozdział Andrzeja Paczkowskiego), które trwały aż do czerwca tego roku. Polacy, nie zależnie od wyznania, zsyłani byli do północnych obwodów Rosji, na zachodnią Syberię lub do Kazachstanu. Transport, w którym znalazł się Jules Margoline, dopiero po dzie sięciu dniach dotarł do Murmańska. Margoline, wnikliwy obserwator społeczności obo zów koncentracyjnych, pisał: To, co różni obozy sowieckie od innych miejsc na świecie, gdzie więzieni są ludzie, to nie tyle ich niewyobrażalnie wielka powierzchnia czy mordercze warunki życia, ale konieczność nieustanne go kłamania dla ocalenia życia, konieczność noszenia całymi latami maski, bez możliwości ujaw nienia swych prawdziwych myśli. W Rosji sowieckiej "wolni" obywatele tak samo muszą kłamać. [...) Obluda i kłamstwo to jedyne środki samoobrony. Spotkania, zebrania, mityngi, rozmowy, gazetki ścienne, wszystko przepojone było oficjalną, fałszywą frazeologią, bez choćby jednego słowa prawdy. Człowiek z Zachodu z trudem może pojąć, co oznacza pozbawienie praw ludz kich i niemożność swobodnego wyrażania siebie przez pięć czy dziesięć lat, co oznacza niedo puszczanie najdrobniejszej "nielegalnej" myśli i tkwienie w grobowym milczeniu. Pod tak niesly chaną presją następuje całkowity rozpad i degradacja wewnętrznej substancji jednostki's. Śmierć więźniów nr 41 i nr 42 Wiktor Alter (ur1890), członek biura Socjalistycznej Międzynarodówki Ro botniczej, ławnik w Sądzie Warszawskim, był przewodniczącym Federacji Ży dowskich Związków Zawodowych. Natomiast Henryk Erlich [ur. 1882] był członkiem Rady Miejskiej w Warszawie i redaktorem dziennika "FolksCaj tung", wydawanego w języku jidisz. Obaj należeli do Bundu, czyli żydowskiej partii socjalistycznej w Polsce. W 1939 roku przedostali się do strefy sowieckiej. Altera aresztowano 26 września w Kowlu, Erlicha zaś 4 października w Brześciu. Po przewiezieniu na Łubiankę Alter został 20 lipca 1941 roku skazany na śmierć za "działalność antysowiecką" (zarzucano mu kierowanie nielegalnym w ZSRR Bundem i współpracę z polską policją). Wyrok ogłoszony przez Kolegium Woj skowe Sądu Najwyższego ZSRR został złagodzony i zamieniony na dziesięć lat obozu. Erlich również został skazany na śmierć 2 sierpnia przez trybunał wojsko wy NKWD w Saratowie; 27 sierpnia karę zamieniono na dziesięć lat obozu. Al ter i Erlich, uwolnieni we wrześniu 1941 roku w wyniku porozumienia Sikor skiMajski, zostali wezwani przez Berię, który zaproponował im poprowadzenie komitetu żydowskiego do walki z hitlerowcami. Obaj przystali na tę propozycję, lecz 4 grudnia w Kujbyszewie aresztowano ich ponownie i oskarżono o kontakty Jules Margoline, "I.a Condition inhumaine", CalmannLevy, Paris 1949, s. 42-43. Tamże, s.149-I50.
KOMINTERN W AKCJI 301 z hitlerowcami! Beria rozkazał utajnić ich sprawę. Od tej chwili stali się więźnia mi nr 41 (Alter) i 42 (Erlich) i nikt nie mógł poznać ich nazwisk. 23 grudnia 1941 roku, potraktowani jak obywatele sowieccy, zostali skazani na śmierć za zdradę z artykułu 58-l. Przez kilka następnych tygodni wielokrotnie zwracali się z apela cją do władz administracyjnych, które najprawdopodobniej nic nie wiedziały o wyroku. 15 maja 1942 roku Henryk Erlich powiesił się na kracie okna w swojej celi. Aż do czasu otwarcia archiwów sądzono, że wykonano na nim wyrok. Gdy Wiktor Alter groził samobójstwem, Beria nakazał, by wzmocnić nad nim nadzór. 17 lutego 1943 roku Alter został stracony. Sentencję wyroku z 23 grudnia 1941 roku zatwierdził osobiście Stalin. Znamienne, że wyrok wykonano tuż po zwycię stwie pod Stalingradem. Do tej zbrodni władze sowieckie dorzuciły jeszcze ka lumnie, jakoby Alter i Erlich prowadzili agitację na rzecz podpisania układu po kojowego z nazistowskimi Niemcami. (Łukasz Hirszowicz, "NKVD Documents shed new light on fate of Erlich and Alter", "East European Jewish Affairs" nr 2, zima 1992). Na przełomie 1945 i 1946 roku doktor Jacques Pat, sekretarz Robotniczego Komi tetu Żydowskiego w Stanach Zjednoczonych, wyruszył do Polski z misją przeprowadze nia dochodzenia w sprawie zbrodni nazistowskich. Po powrocie opublikował w "Jewish Daiły Forward" serię artykułów o Żydach zbiegłych do ZSRR. Liczbę polskich Żydów, którzy zginęli w czasie zsyłek, w łagrach lub obozach pracy, szacuje on na 400 tysięcy. Pod koniec wojny 150 tysięcy Żydów wybrało znów obywatelstwo polskie, aby tylko wy jechać z ZSRR. Po wysłuchaniu setek relacji Jacques Pat stwierdził: "Sto pięćdziesiąt tysięcy Żydów, którzy pokonują granicę sowieckopolską, nie będzie w przyszłości dys kutować na temat Związku Sowieckiego, partii socjalistycznej, dyktatury i demokracji. Dla nich temat ten się zakończył, a ostatnim ich słowem była właśnie ucieczka ze Związku Sowieckiego"'4. Wymuszony powrót jeńców sowieckich do ZSRR Jeśli jakiekolwiek kontakty obywateli sowieckich z cudzoziemcami czy powrót z zagranicy sprawiały, że stawali się oni dla reżimu podejrzani, to pozostawanie jeńcem wojennym przez cztery lata poza terytorium kraju czyniło z żołnierza so wieckiego więzionego przez Niemców zdrajcę, zasługującego na karę. Paragraf 193 dekretu nr 270 z 1942 roku, modyfikującego prawo karne, głosił, że jeniec pojmany przez wroga jest de facto wrogiem: Nieistotne było, w jakich okoliczno ściach to nastąpiło ani w jakich warunkach przebywał w niewoli. W przypadku Rosjan warunki były zresztą potworne, gdyż Słowianie jako podludzie zgodnie z nazistowskim Weltanschaung skazani byli na zagładę: na 5,7 miliona jeńców wojennych aż 3,3 miliona zmarło na skutek głodu i złego traktowania. 4 "Jewish Daiły Forward" z 30 VI7 VII 1946.
302 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR Tak więc Stalin w odpowiedzi na naciski aliantów, zakłopotanych obecnością żołnierzy rosyjskich w jednostkach Wehrmachtu, bardzo wcześnie zażądał repa triacji wszystkich Rosjan, przebywających w strefie zachodniej. Z wyegzekwowa niem tego warunku nie miał żadnych kłopotów. Od końca października 1944 do stycznia 1945 roku ponad 332 tysiące jeńców (wśród nich 1179 z San Francisco) odesłano bez ich zgody do Związku Sowieckiego. Postępowanie dyplomatów brytyjskich i amerykańskich w tej kwestii dowodziło nie tylko braku serca, ale i pewnej dozy cynizmu, gdyż wiedzieli doskonałe (np. Anthony Eden), że aby rozwiązać" ten problem, trzeba będzie użyć siły. Podczas konferencji w Jałcie (4-11 lutego 1945) trzej główni jej uczestnicy (Związek Sowiecki, Anglia i Stany Zjednoczone) zawarli tajne porozumienie, dotyczące zarówno żołnierzy, jak i osób cywilnych. Churchill i Eden wyrazili zgo dę, aby Stalin decydował o losie jeńców, którzy walczyli w szeregach Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej (ROA), dowodzonej przez generała Własowa, jak gdyby mogli mieć oni zagwarantowany sprawiedliwy sąd. Stalin dobrze wiedział, że część z nich dostała się do niewoli z powodu cha osu panującego w Armii Czerwonej, której był najwyższym dowódcą, a także z powodu braku kompetencji nie tylko generałów, ale i jego samego. Z całą pew nością wiedział też, że wielu żołnierzy nie miało najmniejszej ochoty bić się w imię znienawidzonego reżimu i - wedle określenia Lenina - pragnęło "głoso wać nogami". Po podpisaniu porozumień jałtańskich nie było tygodnia bez transportów opuszczających wyspy brytyjskie i kierowanych do ZSRR. W ciągu dwóch mie sięcy, od maja do lipca 1945 roku, "repatriowano" ponad 1,3 miliona ludzi przebywających w zachodniej strefie okupacji, którzy uważani byli przez Mo skwę za obywateli sowieckich (nie wyłączając Bałtów z ziem anektowanych w 1940 roku ani Ukraińców). Pod koniec sierpnia ponad 2 miliony owych "Ro sjan" zostało wydanych ZSRR. Nieraz towarzyszyły temu tragiczne wydarze nia: samobójstwa jednostek albo całych rodzin, a także akty samookaleczania. W momencie przekazywania sowieckiej administracji więźniowie próbowali biernego oporu, ale Anglicy czy Amerykanie nie cofali się przed użyciem siły, aby tylko zadośćuczynić wymaganiom Sowietów. Po przybyciu do ZSRR repa trianci dostawali się pod nadzór policji politycznej. 18 kwietnia, w dniu zawi nięcia do Odessy statku "Almanzor", nastąpiły doraźne egzekucje. Ten sam scenariusz powtórzył się, gdy do portu nad Morzem Czarnym przybił "Empire Pride". Zachód - obawiając się, by Związek Sowiecki nie potraktował jeńców angiel skich, amerykańskich czy francuskich jako zakładników i nie próbował użyć ich jako elementu szantażu, niczym "waluty wymiennej" - był dość uległy wobec dyktatu Stalina, który zażądał "repatriacji" wszystkich osób, mieszkających uprzednio na terenie ZSRR lub mających rosyjskie pochodzenie, z uciekiniera mi z czasów rewolucji 1917 roku włącznie. Ta całkowicie świadoma polityka za chodu nie ułatwiała powrotu jego własnych obywateli. Umożliwiła natomiast Związkowi Sowieckiemu wysłanie sztabu funkcjonariuszy na poszukiwanie ludzi,
KOMINTERN W AKCJI 303 którzy nie chcieli wracać do ZSRR, a także pozwoliła na działania nie liczące się z prawami ustanowionymi przez sprzymierzonych. Biuletyn rządowy wychodzący w Niemczech (w strefie francuskiej) donosił, że 1 października 1945 roku 101 tysięcy osób zostało przekazanych stronie so wieckiej. W samej Francji administracja państwowa wydała zgodę na założenie siedemdziesięciu obozów przejściowych, w większości korzystających z dziwacz nej eksterytoriałności (na przykład obóz w Beauregard na peryferiach Paryża), gdzie nadzór przejęli całkowicie agenci NKWD, zachowując się w sposób bez karny i sprzeczny z narodową suwerennością republiki. Wszystkie te działania zostały przez Sowietów dobrze przemyślane, ponieważ zaplanowano je już we wrześniu 1944 roku, a poprzedzone były komunistyczną propagandą. Obóz w Beauregard został zlikwidowany przez francuską służbę bezpieczeństwa do piero w listopadzie 1947 roku, powodem zaś stało się uprowadzenie dzieci, o które kłócili się rozwiedzeni rodzice. Roger Wybot, kierujący całą akcją, za uważył: "Zgodnie z informacjami, które zebrałem, ten przejściowy obóz przypo minał w rzeczywistości raczej “obóz dla uprowadzonych””. Protesty w tej spra wie były jednak słabe i spóźnione, dopiero artykuł zamieszczony latem 1947 ro ku w socjalistycznym przeglądzie "Masses" przyciągnął uwagę: "Gdyby Czyngischan zamknął szczelnie granice, aby utrzymać w niewoli swych podda nych, byłoby to zrozumiałe. Ale żeby miał uzyskać prawa do ich ekstradycji z obcych terenów, to już przekracza nasze normy moralne i tak zachwiane w po wojennym czasie. [...) W imię jakiego moralnego czy politycznego prawa zmu sza się kogoś do życia w kraju, w którym zostanie mu narzucone fizyczne i psy chiczne niewolnictwo? Jakiego podziękowania oczekuje świat od Stalina za mil czenie wobec tragedii obywateli sowieckich, którzy wolą raczej wybrać śmierć niż powrót do ojczyzny ? Redaktorzy owego pisma ujawnili niedawne przypadki wydalania do ZSRR: "Karygodna powszechna obojętność wobec łamania praw azylu skłoniła angiel skie władze wojskowe we Włoszech do skandalicznego posunięcia. 8 maja z obo zu nr 7 w Ruccione zabrano 175 Rosjan - pod pretekstem wysłania ich do Szko cji - i jeszcze 10 osób z obozu nr 6, gdzie przebywały całe rodziny. Gdy tylko owych 185 osób oddaliło się nieco od obozów, odebrano im wszelkie przedmioty mogące posłużyć jako narzędzie samobójstwa i oświadczono, że nie jadą do Szkocji, lecz do Rosji. Mimo zastosowanych środków ostrożności niektórzy ode brali sobie życie. Tego samego dnia wywieziono także 80 osób (wszystkie z Kau kazu) z obozu w Pizie. Wszyscy ci nieszczęśnicy zostali odesłani do strefy sowiec kiej w Austrii, w wagonach strzeżonych przez oddziały angielskie. Ci, którzy usi łowali zbiec, zostali zastrzeleni przez strażników...”. Repatriowanych jeńców przetrzymywano w specjalnych obozach utworzo nych pod koniec 1941 roku, gdzie odbywały się "przesiewanie i kontrola" nie różniły się one niczym od obozów pracy i w styczniu 1946 roku zostały włą czone w system GUŁagu. W 1945 roku przeszło przez nie 214 tysięcy więź Georges Coudry, "Les Camps sovietiques en France. Les “Russes" livres a Staline en 1945", Albin Michel Paris 1997. ' "Nous reclamons le droit d'asile pour les emigres sovietiques", "Masses" nr 9/10 z VIVII 1947.
304 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR niówK2: przeważnie skazywano ich na sześć lat pozbawienia wolności zgodnie z artykułem 58-16. Wśród nich byli żołnierze ROA, którzy uczestniczyli w wy zwalaniu Pragi, walcząc z oddziałami SS. Uwięzienie wrogów ZSRR nie ratyfikował międzynarodowej konwencji w sprawie jeńców wojen nych (Genewa 1929). W teorii jeńcy podlegali ochronie nawet wówczas, gdy dane państwo nie podpisało konwencji, Związek Sowiecki nie liczył się jed nak z tymi postanowieniami. Po odniesionym zwycięstwie miał u siebie od 3 do 4 milionów jeńców niemieckich, wśród nich żołnierzy uwolnionych przez wojska alianckie, którzy dostali się w strefę sowieckich wpływów i zostali deportowani w głąb Rosji. W marcu 1947 roku Wiaczesław Mołotow poinformowal, iż do tej pory repa triowano milion Niemców (ściśle 1003 974), a w obozach na terenie Rosji pozo stało ich jeszcze 890 532. Liczby te zostały jednak zakwestionowane. W marcu 1950 roku ZSRR orzekł, że repatriacja jeńców została zakończona. Tymczasem organizacje humanitarne donosiły o co najmniej 300 tysiącach jeńców niemiec kich i 100 tysiącach cywilów przetrzymywanych w ZSRR. 8 maja 1950 roku rząd Luksemburga zaprotestował przeciwko zakończeniu akcji repatriacyjnej, oświad czając, że 2 tysiące jego własnych obywateli pozostawało wciąż w Związku So wieckim. Czyżby milczenie władz ZSRR w tej sprawie miało ukryć prawdę o tra gicznym losie tych więźniów? Należy tak przypuszczać, biorąc pod uwagę dużą śmiertelność w obozach. Według szacunków specjalnej komisji w sowieckich obozach zmarło około miliona jeńców niemieckich; spośród 100 tysięcy jeńców wziętych pod Stalingra dem ocalało jedynie 6 tysięcy. Court W Beme zaś uściśla, że w obozach sowiec kich zginęło 1 110 000 jeńców niemieckich ("Die deutschen Kriegsgefangenen in sowjetischer Hand, eine Bilanz,1966). Oprócz Niemców w lutym 1947 roku przebywało wciąż w obozach 60 tysięcy jeńców włoskich (czasem mówi się o 80 tysiącach). Rząd włoski poinformowal, że do kraju powróciło tylko 12 513 żołnierzy. Analogiczna była sytuacja Węgrów i Rumunów, walczących na froncie rosyjskim. W marcu 1954 roku uwolniono 100 ochotników z hiszpańskiej Division Azul (Blękitna Dywizja). Lista nie bę dzie kompletna, jeśli nie uwzględni się 900 tysięcy żołnierzy japońskich więzio nych w Mandżurii w 1945 roku. "z Nicholas Bethell, "I.e Dernier Secret. 1945: Comment les allies livrerent deux milions de Russes a Staline", I,e Seuil, Paris 1975; Nikolał Tolstoy, "Les Victimes de Yalta", FranceEmpire, Paris 1980.
KOMINTERN W AKCJI 305 Wcieleni siłą “MalgreNous" Wielonarodowość społeczności więziennej znakomicie oddawało krążące w obozach powiedzenie: "Jeżeli jakiś kraj nie ma swojego przedstawiciela w GUŁagu, oznacza to, że po prostu nie istnieje". Francja także miała swoich więźniów GUŁagu, nie wykazała jednak należytej stanowczości, by ich bronić i spowodować ich uwolnienie. Trzy departamenty: Mozelę, Dolny i Górny Ren, zwycięscy Niemcy potrakto wali w sposób szczególny - Alzacja i Lotaryngia zostały włączone do Rzeszy, poddane germanizacji i naciskowi nazistowskiej ideologii. W 1942 roku hitlerow cy postanowili wcielić do armii roczniki od 1920 do 1924 roku. Wielu młodych mężczyzn z Mozeli i Alzacji, którzy nie mieli najmniejszej ochoty przywdziać nie mieckich mundurów, próbowało umknąć przed tym "wyróżnieniem". Do końca wojny aż dwadzieścia jeden roczników w Alzacji i czternaście w Mozeli, czyli 130 tysięcy młodych mężczyzn, objętych zostało mobilizacją. Większość z nich wysła no na front rosyjski i 22 tysiące tych tak zwanych MalgreNous poległo w walce. Sowieci, poinformowani o tej wyjątkowej sytuacji, wystosowali apel o dezercję, obiecując powrót w szeregi walczącej Francji. Tymczasem - według danych, jakie rząd rosyjski przekazał Francji w 1995 roku - bez względu na okoliczności uwię ziono wówczas 23 tysiące Alzatczyków i Lotaryńczyków. Wielu jeńców pod nad zorem MWD (dawne NKWD) umieszczono w obozie nr 188 w Tambowie, gdzie panowała budząca grozę warunki: niedożywienie (600 gramów czarnego chleba dziennie), przymusowa praca w lesie, prymitywne warunki mieszkalne (drewnia ne baraki do połowy okopane w ziemi), całkowity brak opieki medycznej. Ucie kinierzy z tego obozu powolnej zagłady szacują, że w 1944 i 1945 roku zginęło tam ponad 10 tysięcy ich towarzyszy. Pierre Rigoulot"3 podaje liczbę 10 tysięcy zmarłych w różnych obozach lub podczas transportu. Po długich negocjacjach la tem 1944 roku uwolniono 1500 więźniów i odesłano do Algieru. Choć w Tambo wie przetrzymywano najwięcej jeńców z Alzacji i Lotaryngii, więziono ich także w innych obozach, tworzących rodzaj szczególnego subarchipelagu dla Francu zów, którym nie było dane walczyć o wyzwolenie swojego kraju. WOJNA DOMOWA I WOJNA NARODOWOWYZWOLEŃCZA Mimo iż podpisanie paktu niemiecko-sowieckiego we wrześniu 1939 roku spowodo wało rozpad większości partii komunistycznych, których członkowie nie pogodzili się z odejściem Stalina od polityki antyfaszystowskiej, to atak Niemców na ZSRR 22 czerw ca 1941 roku wywołał natychmiastowy zryw przeciwko faszystom. Już 23 czerwca Ko mintern w komunikacie przesłanym drogą radiową i telegraficzną do wszystkich sekcji ogłosił, że nadeszła pora, by rewolucję socjalistyczną zastąpić walką z faszyzmem i wojną ' Pierre Rigoulot, "La Tragedie des MalgreNous. Tambov le camp des Franais", Denoel, Paris 1990.
306 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR narodowowyzwoleńczą. W tym samym czasie zażądał, by partie komunistyczne w okupo wanych krajach bezzwłocznie podjęły akcje zbrojne. Wojna stała się więc dla komunistów okazją do wypróbowania nowej formy działania: walki zbrojnej połączonej z sabotażem hitlerowskiej machiny wojennej, mogącej doprowadzić do powstania ruchu partyzanckie go. W celu stworzenia zalążka komunistycznych grup zbrojnych wzmocniono formacje paramilitarne, które z różnym skutkiem - w zależności od terenu działania czy położenia geograficznego danego kraju - przekształcały się w oddziały partyzanckie. Największe znaczenie miały w Grecji i w Jugosławii - od 1942 roku, potem w Albanii i w północnych Włoszech - od końca 1943 roku. W szczególnie sprzyjających warunkach działalność par tyzancka posłużyła komunistom do przejęcia władzy, w razie konieczności nie cofali się przed wywołaniem wojny domowej. Najbardziej charakterystyczny dla tej nowej sytuacji jest przykład Jugosławii. Wio sną 1941 roku Hitler musiał wesprzeć swego włoskiego sojusznika, trzymanego w sza chu przez małą, lecz mocno zdeterminowaną armię grecką; w kwietniu interweniował w Jugosławii, gdzie proniemiecki rząd został obalony w wyniku zamachu stanu dokona nego przez ugrupowania sprzyjające Wielkiej Brytanii. W obu tych krajach istniały par tie komunistyczne, wprawdzie nieliczne, ale za to z dużym doświadczeniem; nabyły je prowadząc od wielu lat działalność podziemną, do której zostały zmuszone po zdelega lizowaniu przez dyktatury Stojadinovicia i Metaksasa. Po zawieszeniu broni Jugosławia została podzielona między Włochy, Węgry, Bułga rię i Niemcy. W pretendującej do roli niezależnego państwa Chorwacji władzę objęli prawicowi ekstremiści, ustasze, z Ante Paveliciem na czele; wprowadził on nie tylko prawdziwy apartheid dla Serbów, posuwając się do pogromów wymierzonych także w Żydów i Cyganów, ale postanowił wyeliminować również wszelką opozycję, co w re zultacie przyczyniło się do powstania ruchu oporu wśród samych Chorwatów. Po kapitulacji armii jugosłowiańskiej 18 kwietnia pierwszą formację partyzancką stworzyli wierni królowi oficerowie, zgrupowani wokół pułkownika Draźy Mihailovi cia. Wkrótce Mihailović, mianowany przez rząd królewski w Londynie pierwszym do wódcą jugosłowiańskiego ruchu oporu, a następnie ministrem wojny, utworzył w Ser bii armię tak zwanych czetników. Komuniści jugosłowiańscy zadecydowali o podjęciu walki narodowowyzwoleńczej dopiero po ataku Niemiec na ZSRR 22 czerwca 1941 roku, postanawiając "uwolnić kraj spod faszystowskiego jarzma, a potem dopiero przeprowadzić rewolucję socjalistyczną”'. I chociaż Moskwa starała się oszczędzać rząd królewski jak najdłużej, nie chcąc odstraszać swych angielskich sojuszników, Tito poczuł się wystarczająco mocny, aby poprowadzić własną grę, i odmówił podporządkowania się rządowi emigracyjnemu. Począwszy od roku 1942, tworzył w Bośni podziemne bazy woj skowe, nie stawiając przy rekrutacji żadnych wymagań narodowościowych (sam był Chorwatem). Tak doszło do spotkania dwóch rywalizujących ze sobą organizacji o sprzecznych dążeniach. Wobec roszczeń komunistów Mihailović zdecydował się pak tować z Niemcami, a nawet zawrzeć sojusz z Włochami. Sytuacja stała się zagmatwana, nałożyły się na siebie wojna wyzwoleńcza i wojna domowa, opozycja polityczna i niena wiść etniczna, spotęgowane determinacją czasów okupacji. Dochodziło do licznych ma sakr, każda ze stron bowiem pragnęła wyeliminować przeciwnika i narzucić swą władzę. vadimir Dedijer, "Tito", Beograd 1953; przytaczane przez B. Lazicia w "Le Martyrologe du Komin tern...".
KOMINTERN W AKCJI 307 Historycy przyjmują, iż na około 16 milionów mieszkańców poniosło wtedy śmierć ponad 1 milion osób. Mnożyły się egzekucje, rozstrzeliwania więźniów, odbijanie ran nych i wszelkiego rodzaju represje, zaostrzały się przy tym konflikty etniczne, które za wsze były częścią kultury bałkańskiej. Istniały jednak pewne różnice między pogroma mi dokonywanymi przez czetników a tymi, które urządzali komuniści. Czetnicy bo wiem, którym z trudem przychodziło podporządkowanie się władzy centralnej (wiele oddziałów wymknęło się spod kontroli Mihailovicia), działali przeważnie na własną rę kę i dokonywali masakr ludności częściej ze względów etnicznych aniżeli politycznych. Komuniści natomiast kierowali się względami czysto wojskowymi i politycznymi. Milo van Djilas, jeden z zastępców Tity, wiele lat później tak o tym napisał: Byliśmy do żywego dotknięci wybiegami, jakich używali chłopi, chcąc przyłączyć się do czetni ków: twierdzili, że obawiają się, aby nie spalono im domów i by nie spotkały ich inne formy od wetu. Podnieśliśmy ten problem na jednym z zebrań z Titą i wysunęliśmy wtedy następujący ar gument: trzeba uświadomić chłopom, iż jeśli przyłączą się do najeźdźcy [zauważmy zamianę "czetnika" na "najeźdźcę"], to my również będziemy palić ich domy - wówczas z pewnością zmienią zdanie. [...) W końcu Tito, po pewnym wahaniu, jednoznacznie uciął dyskusję: "No do brze, możemy od czasu do czasu spalić dom lub wioskę". Później Tito wydawał takie rozkazy w sposób znacznie bardziej zdecydowany i dobitny"5. Po kapitulacji Włoch we wrześniu 1943 roku Churchill uznał, że należy wspierać ra czej Titę niż Mihailovicia, a później titowską Antyfaszystowską Radę Wyzwoleniana rodowego Jugosławii (AVNOJ), utworzoną w grudniu 1943 roku. Komuniści zdobyli więc wyraźną przewagę polityczną. Na przełomie roku 1944 i 1945 ich partyzanci roz poczęli przygotowania do opanowania całej Jugosławii. Gdy kapitulacja Niemiec była już bliska, Pavelić wraz ze swą armią, funkcjonariuszami państwowymi i ich rodzinami (razem kilkadziesiąt tysięcy osób) ruszył ku granicy austriackiej. W Bleiburgu dołączyli do nich słoweńska biała gwardia i czarnogórscy czetnicy. Tam poddali się wszyscy od działom angielskim, które następnie przekazały ich Ticie. Żołnierze i policje różnych formacji pędzeni byli setki kilometrów przez teren Jugo sławii w prawdziwych marszach śmierci. Po doprowadzeniu w okolice Koćevja w Sło wenii wymordowano od 20 do 30 tysięcy jeńców słoweńskich. Pokonani czetnicy nie zdołali umknąć przed zemstą zwycięskich partyzantów, którzy nie brali jeńców. Milo van Djilas opisuje likwidację serbskich żołnierzy, nie ośmielając się wszakże ujawnić makabrycznych szczegółów tej ostatniej kampanii: Oddziały Draźy zostały unicestwione w tym samym czasie co słoweńskie. Niewielkie grupki czet ników, którym udało się dotrzeć do Czarnogóry po rozbiciu ich oddziałów, dostarczyły świa dectw kolejnych okrucieństw. Nikt jednak nigdy nie zechce o tym rozmawiać - nawet ci, w któ rych mocno zakorzeniony był duch rewolucyjny - jakby chodziło o straszliwy koszmar. Draźę Mihailovicia ujęto, osądzono, skazano na śmierć i 17 lipca 1946 roku rozstrzelano. Podczas "procesu" Mihailovicia nie zgodzono się na dopuszczenie świadków obrony, ofice Milovan Djilas, "Une guerre dans la guerre. Yougoslavie 1941-1945", Robert Laffont, Paris 1980, s.162. Paul Garde, "Vie et mort de la Yougoslavie", Fayard, Paris 1992. ' M. Djilas, "Une guerre...", s. 443-444.
308 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR rów armii sojuszniczych, którzy uczestniczyli w pracach jego sztabu generalnego i wraz z nim walczyli przeciwko Niemcom. Po wojnie Stalin wyjawił Milovanowi Djilasowi sedno swej fi lozofii: "Każdy, kto zajmuje jakieś terytorium, narzuca tam swój własny system społeczny". W czasie wojny greccy komuniści znaleźli się w podobnej sytuacji jak ich jugosłowiań scy towarzysze. 2 listopada 1940 roku, kilka dni po napaści Włoch na Grecję, Nikos za chariadis, sekretarz generalny Komunistycznej Partii Grecji (KPG), więziony od 1936 roku, skierował do ruchu oporu apel: "Naród grecki prowadzi dziś wojnę wyzwoleńczą przeciwko faszyzmowi Mussoliniego. [...] Wszyscy do walki, niech każdy zajmie swoje miejsce ! "s9 Jednak w wydanym 7 grudnia manifeście podziemnego Komitetu Central nego zakwestionowano dotychczasową orientację i KPG przyjęła ponownie oficjalną li nię Kominternu, oznaczającą rewolucyjny defetyzm. 22 czerwca 1941 roku doszło do spektakularnego zwrotu: KPG zażądała, aby wszyscy jej członkowie podjęli "walkę w obronie Związku Sowieckiego, który zmaga się z obcym, faszystowskim jarzmem". Doświadczenia konspiracyjne komunistów były ich istotnym atutem. 16 lipca 1941 roku powołali - tak jak inne partie komunistyczne - Wyzwoleńczy Narodowy Front Robotniczy (Ergatikó Ethnikó Apeleftherotikó Metopo, EEAM) skupiający trzy orga nizacje związkowe. 27 września przyszła kolej na utworzenie EAM (Ethnikó Apele ftherotikó Metopo), Greckiego Frontu Wyzwolenia Narodowego, który stał się poli tycznym narzędziem komunistów. Wreszcie 10 lutego 1942 roku narodziła się ELAS (Ellinikós Laikós Apeleftherotikós Stratos), Grecka Armia Narodowowyzwoleńcza; jej pierwsze oddziały partyzanckie zorganizowano w maju z inicjatywy Arisa Velouchiotisa (Thanassis Klaras), doświadczonego działacza, który podpisał akt skruchy w zamian za uzyskanie wolności. Odtąd stan liczebny ELAS wciąż wzrastał. ELAS nie była jedyną organizacją ruchu oporu. We wrześniu 1941 roku republika nie, zarówno cywilni jak i wojskowi, utworzyli EDES (Ethnikós Dimokratikós Ellinikós Sindesmos), Grecki Narodowy Związek Demokratyczny. Inną grupą partyzantów do wodził emerytowany pułkownik, Napoleon Zervas. Trzecia, kierowana przez pułkowni ka Psarrosa, EKKA (Ethniki kie Kinoniki Apeleftherosis), czyli Ruch Wyzwoleniana rodowego i Społecznego, powstała w październiku 1942 roku. Wszystkie te organizacje próbowały przechwytywać nawzajem członków i bojowników. Sukcesy i siła ELAS doprowadziły do tego, że komuniści postanowili narzucić swą he gemonię całej podziemnej armii. Wielokrotnie napadali na partyzantów z EDES, a także z EKKA, rozpraszając ich oddziały i utrudniając ponowną rekonstrukcję. Kiedy pod ko niec 1942 roku major Kostopoulos (zbiegły z EAM) i pułkownik Sarafis utworzyli jed nostkę oporu w zachodniej Tesalii, u stóp łańcucha Pindos, w samym centrum strefy zdo minowanej przez EAM, zostali otoczeni przez oddziały ELAS. Ci, którzy nie zdołali uciec lub odmówili wstąpienia w szeregi Greckiej Armii Narodowowyzwoleńczej, zostali wybici, Sarafisa schwytano i zmuszono, by objął funkcję szefa sztabu generalnego ELAS. Przywódców ELAS niepokoiła obecność oficerów brytyjskich wspierających grecki ruch oporu, komuniści obawiali się bowiem, że Anglicy mogą dążyć do przywrócenia xx Powieść Dobricy Ćosicia "Czas zta" ("Le Temps du mal", t.1-2, L'Age d'Homme, Lausanne 1990) dobrze oddaje wyjątkowo skomplikowaną sytuację w Jugosławii. x" Christophe Chiclet, "Les Communistes grecs dans la guerre. Histoire du Parti communiste de Grece de 1941 a 1949", L'Harmattan, Paris 1987.
KOMINTERN W AKCJI 309 monarchii. Istniały jednak różnice między stanowiskiem zajmowanym przez frakcję woj skową Velouchiotisa a samą partią komunistyczną kierowaną przez Georgłosa Siantosa, który popierał linię moskiewską, czyli politykę koalicji antyfaszystowskiej. Wojskowa mi sja Anglików przyniosła pewną korzyść w postaci krótkotrwałego paktu zawartego w lip cu 1943 roku między trzema najważniejszymi formacjami: ELAS, liczącą wówczas około osiemnastu tysięcy ludzi, pięciotysięczną EDES i tysięczną EKKA. Kapitulacja Włoch 8 września spowodowała natychmiastową zmianę sytuacji. Do rozpętania bratobójczej walki doszło w chwili, gdy Niemcy ruszyli z krwawą ofensywą przeciwko EDES i zepchnęli oddziały republikańskie prosto w objęcia silnych batalio nów ELAS, szykujących się właśnie do rozgromienia republikanów. Kierownictwo KPG podjęło decyzję o pozbyciu się EDES, zamierzając wykorzystać nowy układ sił, by doprowadzić do krachu polityki angielskiej. Po czterodniowej bitwie partyzanci Zerva sa zdołali wymknąć się z okrążenia. Wojna domowa, tocząca się jednocześnie z wojną wyzwoleńczą, dawała Niemcom doskonałe możliwości manewru, gdyż ich wojska mogły atakować kolejno raz jedną, raz drugą komórkę ruchu oporu. Alianci postanowili więc położyć kres wojnie domo wej w Grecji. Wprawdzie w lutym 1944 roku walki pomiędzy ELAS a EDES ustały i w miejscowości Plaka podpisano ugodę, już jednak w kilka tygodni później ELAS przystąpiła do zwalczania EKKA pułkownika Psarrosa. Po pięciu dniach EKKA skapi tulowała, oficerów wymordowano; sam Psarros został ścięty. Akcja komunistów doprowadziła do demoralizacji podziemia i zdyskredytowania EAM. W wielu regionach nienawiść do EAM była tak głęboka, że niektórzy partyzanci za ciągali się nawet do niemieckich Batalionów Bezpieczeństwa. Koniec wojny domowejna stąpił wówczas, gdy ELAS przystała na współpracę z królewskim rządem emigracyjnym w Kairze. We wrześniu 1944 roku sześciu przedstawicieli EAMELAS weszło do Rządu Jedności Narodowej pod przewodnictwem Georgłosa Papandreu. 2 września, gdy Niemcy zaczęli już wycofywać się z Grecji, ELAS skierował swe oddziały na podbój Peloponezu, który pozostawał dotychczas poza jego kontrolą, strzeżony przez Bataliony Bezpieczeństwa. Zdobyte miasta i wsie zostały "ukarane". W Meligali doszło do masakry: zabito 1400 męż czyzn, kobiet i dzieci, także około 50 oficerów i podoficerów Batalionów Bezpieczeństwa. Wydawało się, że nic nie zatrzyma zwycięskiego pochodu EAMELAS na drodze do przejęcia całkowitej władzy. Jednak wyzwolone 12 października Ateny wymknęły się chwilowo spod ich kontroli wskutek desantu oddziałów brytyjskich w Pireusie. Kierow nictwo KPG nie odważyło się użyć siły. Czyżby postanowiono rozwiązać sprawę za po mocą rządu koalicyjnego? Mało prawdopodobne. Partia komunistyczna wyraziła pro test wobec decyzji o demobilizacji ELAS, jednak lannis Zegvos, komunistyczny mini ster rolnictwa, żądał rozwiązania jednostek zgodnie z poleceniem rządu. Patrole ELAS wkroczyły 4 grudnia do Aten, gdzie starły się z siłami rządowymi. Następnego dnia nie mal cała stolica została opanowana przez Grecką Armię Narodowowyzwoleńczą, która zgromadziła w swych szeregach dwadzieścia tysięcy ludzi, opór stawili jedynie Brytyj czycy, licząc na przybycie posiłków. 18 grudnia ELAS uderzyło także na EDES w Epi rze. W czasie trwania walk komuniści przeprowadzili krwawą antyrojalistyczną czystkę. Ofensywa komunistów skończyła się jednak klęską. Pokonani musieli przystać na podpisanie porozumienia o rozbrojeniu, będącego wynikiem postanowień konferencji ELAS oskarżało EDES o podpisanie zawieszenia broni z Niemcami (oskarżenie bezpodstawne)
310 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR w Warkizie, ale magazyny broni i amunicji zostały skrzętnie ukryte. Jeden z głównych przywódców, Aris Velouehiotis, nie podporządkował się tej ugodzie i dołączył z setką ludzi do partyzantów, po czym przedostał się do Albanii w przekonaniu, że będzie mógł stamtąd kontynuować walkę zbrojną. Zapytany o powody klęski EAMELAS od powiedział z brutalną szczerością: Stał o się tak dlatego, że nie zabiliśmy wystarczająco dużo ludzi, kiedy Anglicy interesowali się miejscem zwanym Grecją. Gdybyśmy nie pozostawili przy życiu żadnego z ich zwolenników, nie zdołaliby przeprowadzić desantu. Jednak inni zabraniali zabijać i oto do czego nas to doprowa dziło. Rewolucje - dodał - zwyciężają wtedy, gdy rzeki czerwone są od krwi, warto zaś ją przele wać, gdy zadośćuczynieniem ma być udoskonałenie ludzkościy'. Założyciel ELAS, Aris Velouchiotis, poległ w walce w Tesalił w czerwcu 1945 roku, kilka dni po wykluczeniu go z KPG. Reakcją na klęskę EAMELAS było wyzwolenie nienawiści skierowanej zarówno przeciw komunistom, jak i aliantom. Paramilitarne bo jówki dopuszczały się mordów na dawnych działaczach, wielu uwięziono; przywódców na ogół deportowano na wyspy. Nikos Zachariadis, sekretarz generalny KPG, który powrócił w maju 1945 roku z obozu koncentracyjnego w Dachau, w początkowych deklaracjach jasno określił poli tykę swej partii: "Albo wrócimy do systemu przypominającego dyktaturę monarchofa szystowską, ale surowszego, albo walka EAM o wyzwolenie narodu zostanie uwieńczo na wprowadzeniem w Grecji demokracji ludowej". Wykrwawiony kraj nie miał żadnych szans, by odzyskać spokój. W październiku 1945 roku VII Zjazd KPG zaaprobował za dania określone przez Zachariadisa. Uznano, że w pierwszej kolejności należy dopro wadzić do wycofania z Grecji wojsk brytyjskich. W styczniu 1946 roku ZSRR wykazał zainteresowanie Grecją, zwracając się do Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie zagro żenia, jakie stwarzała obecność Anglików w tym kraju. 12 lutego wobec zbliżających się wyborów parlamentarnych, które z pewnością wyeliminowałyby komunistów - wzywali oni zresztą do ich zbojkotowania - KPG podjęła decyzję o zorganizowaniu powstania przy pomocy jugosłowiańskich komunistów. W grudniu 1945 roku doszło do spotkania pomiędzy członkami Komitetu Central nego KPG a oficerami jugosłowiańskimi i bułgarskimi. Greckich komunistów zapew niono, iż mogą liczyć na to, że Albania, Jugosławia i Bułgaria stanowić będą ich zaple cze. Istotnie przez trzy lata komunistyczni bojownicy znajdowali tam schronienie, ranni opiekę, gromadzono też sprzęt wojskowy. Przygotowania te odbywały się w parę mie sięcy po powołaniu Kominformu, wyglądało więc na to, że komuniści greccy doskonałe wpisywali się w nową linię polityczną Kremla. 30 marca 1946 roku za sprawą KPG roz pętała się trzecia wojna domowa. Działania Demokratycznej Armii Grecji, powołanej 28 października 1946 roku i dowodzonej przez generała Markosa Wafiadisa, prowa dzone były według podobnego scenariusza: przeważnie atakowano posterunki żandar merii, likwidowano tamtejszych funkcjonariuszy i wyższych urzędników. Przez cały 1946 rok KPG działała jednocześnie w sposób jawny. W pierwszych miesiącach roku 1947 generał Markos nasilił działania wojenne, jego wojska zaatakowały dziesiątki wsi, stracono setki chłopów. Przymusowa rekrutacja t. za: Evan Averoff-Tossizza, "Le Feu et la hache. Grece 1946-1949", Editions de Breteuil, Paris 1973.
KOMINTERN W AKccJi 311 zwiększała siłę militarną Markosay2. Jeśli mieszkańcy miasteczka albo wsi odmawiali wstępowania w szeregi armii, poddawani byli represjom. Drogo zapłaciła za odmowę jedna z macedońskich wiosek: spalono tam 48 domów, zabito dwunastu mężczyzn, sześć kobiet i dwoje małych dzieci. Od marca 1947 roku ofiarami systematycznych mordów stawali się urzędnicy miejscy, a także duchowni. W tym czasie liczba uciekinie rów sięgała już 400 tysięcy. W odpowiedzi na politykę terroru pojawił się kontrterror: ludzie z radykalnej prawicy odwołali się do podobnych metod, mordując działaczy ko munistycznych i innych lewicowców. W czerwcu 1947 roku, po zakończeniu wizyty w Belgradzie, Pradze i Moskwie, Zacha riadis ogłosił przyszłą konstytucję "wolnego" rządu. Greccy komuniści wierzyli bowiem że będą mogli pójść tą samą drogą, którą cztery lata wcześniej obrał Tito. Ów rząd ukon stytuował się "oficjalnie" w grudniu. Jugosłowianie wspierali Greków tak ofiarnie, że wy słali nawet wolontariuszy, blisko 10 tysięcy żołnierzy własnego wojska93. W licznych ra portach komisji specjalnej ONZ działającej na Bałkanach podkreślano duże znaczenie jugosłowiańskiej pomocy dla Demokratycznej Armii Grecji. Zerwanie Tity ze Stalinem wiosną 1948 roku miało bezpośrednie konsekwencje również dla greckich komunistów. Pomocy udzielano im jeszcze tylko do jesieni, później Tito się wycofał, decydując sięna wet na zamknięcie granicy. Latem, w czasie gdy siły rządowe prowadziły szeroką ofensy wę, przywódca albańskich komunistów, Enver Hoxha, został zmuszony do zamknięcia granicy swego państwa. Greccy komuniści byli coraz bardziej izolowani, wewnętrzne wa śnie zaczęły więc cichnąć. Walki trwały jednak aż do sierpnia 1949 roku. Wielu bojowni ków uszło do Bułgarii, stamtąd przedostawali się do Europy Wschodniej, głównie do Ru munii i ZSRR. Liczni uciekinierzy, wśród nich 7,5 tysiąca komunistów, przybyli też do stolicy Uzbekistanu, Taszkientu. Po tej porażce w KPG na emigracji nastąpiły kolejne czystki, przerzedzające jej szeregi, aż wreszcie we wrześniu 1955 roku konflikt między zwolennikami a przeciwnikami Zachariadisa przerodził się w zbrojne starcia. Armia so wiecka musiała interweniować, aby przywrócić porządek, setki osób zostało rannych4". Przyjęcie przez ZSRR bojowników zwyciężonych w greckiej wojnie domowej było o tyle zaskakujące, że Stalin zniszczył właśnie starą kolonię osadników greckich, żyjących w ro sji od wieków, głównie na Kaukazie oraz na wybrzeżu Morza Czarnego, i liczących w 1917 roku od 500 do 700 tysięcy osób. W roku 1939 zostało ich tylko 410 tysięcy, a w 1960 - za ledwie 177 tysięcy. Już w grudniu 1937 roku 285 tysięcy Greków, mieszkańców dużych miast, deportowano do Archangielska, do Republiki Komi oraz na północno-wschodnią Syberię; innym zezwolono na powrót do ojczyzny. W tym właśnie czasie zlikwidowany zo stał w ZSRR A. Haitas, były sekretarz KPG, a także nauczyciel J. Jordinis. W 1944 roku 10 tysięcy Greków krymskich, uchodźców z kwitnącej niegdyś wspólnoty greckiej, oskar żonych o proniemiecką postawę podczas wojny, zesłano do Kirgizji i do Uzbekistanu. 30 czerwca 1949 roku w ciągu jednej nocy wywieziono do Kazachstanu 30 tysięcy Greków z Gruzji. W kwietniu 1950 roku podobny los spotkał Greków z Batumi. 2 W kwietniu Demokratyczna Armia Grecji liczyła 16 tysięcy gerios. y' Irene Lagani, "Les Communistes des Balkans et la guerre civile grecque", "Communisme" 1986, nr 9. y' Nikos Marantzidis, "La deuxieme mort de Nikos Zachariadis: 1'itineraire d'un chef communiste", "Communisme" 1992, nr 29-31.
312 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR
W innych krajach Europy Zachodniej próby przejęcia władzy przez komunistów, usiłujących wykorzystać ruch oporu i atmosferę wyzwolenia, zostały błyskawicznie zduszone dzięki obecności wojsk anglo-amerykańskich, a także dzięki dyrektywie Stalina, który w końcu 1944 roku nakazał komunistom ukryć broń i czekać, aż nadejdą lepsze czasy na przejmowanie władzy. Wynika to wyraźnie z rozmowy przeprowadzonej na Kremlu 19 listopada 1944 roku między Stalinem a Maurice'em Thorezem, sekretarzem generalnym Dzieci greckie i sowiecki Minotaur W czasie wojny domowej w latach 1946-1948 komuniści greccy we wszystkich opanowanych przez siebie rejonach dokonali spisu dzieci obojga płci, w wieku od trzech do czternastu lat. W marcu 1948 roku dzieci zgrupowano w strefach przygranicznych, po czym tysiące z nich przewieziono do Albanii, Jugosławii i Bułgarii. Mieszkańcy próbowali uchronić je przed wywózką, ukrywając w lasach. Czerwony Krzyż z wielkimi trudnościami obliczył, że zdołano ukryć 28 296 dzieci. Latem 1948 roku, gdy zerwanie związku Tito-Kominform stało się faktem, część dzieci (11 600) przebywających w Jugosławii została przewieziona - mimo protestów greckiego rządu - do Czechosłowacji, na Węgry, do Rumunii i do Polski. 17 listopada 1948 roku podczas III Zgromadzenia ONZ przyjęto rezolucję potępiającą uprowadzenie dzieci greckich. W listopadzie 1949 roku na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ zażądano ich powrotu do kraju. Wszystkie rezolucje ONZ, wcześniejsze i późniejsze, pozostały bez odpowiedzi. Reżimy komunistyczne stanowczo obstawały przy tym, że mogą zapewnić dzieciom lepsze warunki, niż miałyby w Grecji; krótko mówiąc, dawały do zrozumienia, że deportacja była aktem humanitarnym. Tymczasem na tym przymusowym wygnaniu dzieci żyły w skrajnej nędzy, niedożywione i dręczone najróżniejszymi epidemicznymi chorobami, tak że wiele z nich zmarło. W “dziecięcych wioskach" musiały, prócz obowiązku szkolnego, przejść dodatkowo kursy polityczne. Po ukończeniu trzynastu lat zaganiano je do ciężkiej pracy, na przykład przy karczowaniu drzew w bagnistych okolicach Hassagy na Węgrzech. Przywódcy komunistyczni zamierzali uformować nowe pokolenie oddanych aktywistów. Ich porażka stała się oczywista. W 1956 roku jeden z Greków, Konstandinidis, przeszedł na stronę Węgrów, by walczyć przeciwko Rosjanom. Inni pouciekali z NRD. W latach 1950-1952 zwrócono Grecji tylko 684 dzieci. W 1963 roku repatriowano około 4 tysięcy (niektóre urodzone już w krajach bloku wschodniego). W Polsce na początku lat osiemdziesiątych grecka społeczność liczyła tysiące osób. Niektórzy należeli do “Solidarności", a po zamachu stanu generała Jaruzelskiego zostali aresztowani. Od 1989 roku w wyniku postępującej demokratyzacji kilka tysięcy Greków powróciło z Polski do swego kraju. (“Narody Zjednoczone wobec sprawy greckiej". Raport specjalnej komisji do spraw krajów bałkańskich, 1950).
KOMINTERN W AKCJI 313 Francuskiej Partii Komunistycznej, który przebywał podczas wojny w ZSRR i szykował się wówczas do powrotu do Francji95. Po wojnie, co najmniej do śmierci Stalina w 1953 roku, przemoc i terror, którymi po sługiwał się Komintern w latach trzydziestych, były wciąż obecne w międzynarodowym ruchu komunistycznym. W Europie Wschodniej surowo represjonowano dysydentów, za równo rzeczywistych, jak i domniemanych, najczęściej wytaczając przeciw nim sfałszowa ne spektakularne procesy (zob. rozdział Karela Bartoska). Terror osiągnął swe apogeum, gdy w 1948 roku doszło do kryzysu w stosunkach między Titą a Stalinem. Tito, który od mówił podporządkowania się Stalinowi i zakwestionował jego wszechpotęgę, zostałna piętnowany jako nowy Trocki. Stalin próbował pozbawić go życia, lecz Tito był ostrożny i korzystał z ochrony własnego aparatu bezpieczeństwa. Ponieważ nie można było dosię gnąć samego Tity, partie komunistyczne całego świata zaczęły stosować metodę symbo licznych zabójstw politycznych i pozbywać się ze swych szeregów titowców, którzy stali się kozłami ofiarnymi. Jedną z pierwszych takich ofiar był sekretarz generalny Komunistycz nej Partii Norwegii, Peder Furubotn, stary kominternowiec, który raz już ocalil skórę, po wracając w 1938 roku do Norwegii po długim pobycie w Moskwie. 20 października 1949 roku, podczas jednego z zebrań partyjnych, zaufany człowiek Sowietów - niejaki Strand Johansen, oskarżył Furubotna o titoizm. Cieszący się dużym autorytetem Furubotn zwo łał 25 października posiedzenie KC i zapowiedział na nim dymisję zarówno swoją, jak i reszty kierownictwa, pod warunkiem, że w najbliższym czasie odbędą się nowe wybory do Komitetu Centralnego, a wysunięte przeciw niemu oskarżenia zostaną zbadane przez międzynarodową komisję. Wydawało się, że przeciwnicy Furubotna zostali przyparci do muru. Nazajutrz jednak, ku ogólnemu zaskoczeniu, Johansen ze swoimi ludźmi wtargnął do siedziby KC i z rewolwerem w garści wypędził zwolenników sekretarza generalnego. Na zorganizowanym wkrótce zebraniu przegłosowano usunięcie z partii Furubotna, który znając dobrze metody sowieckie, zabarykadował się u siebie wraz z uzbrojonymi towarzy szami. W konsekwencji tych wydarzeń jak z filmu sensacyjnego, Komunistyczna Partia Norwegii utraciła znaczną część swoich członków. Sam Johansen, przerzucany wciąż przez agentów sowieckich od jednego zadania do drugiego, postradał w końcu zmysły9ó. Ostatni akt tego okresu terroru w międzynarodowym ruchu komunistycznym roze grał się w 1957 roku. Imre Nagy, komunista węgierski, który w pewnym momencie sta nął na czele powstania w Budapeszcie w 1956 roku (zob. rozdział Karela Bartoska), obawiając się o swe życie, schronił się w ambasadzie Jugosłowiańskiej. W wyniku pod stępnych zabiegów Sowietom udało się przechwycić Nagya, którego postanowili posta wić przed sądem węgierskim. Jednak partia węgierska, nie chcąc ponosić wyłącznej od powiedzialności za takie legalne zabójstwo, wykorzystała odbywającą się w listopadzie 1957 roku w Moskwie I Światową Naradę Partii Komunistycznych. głosowanie nad orzeczeniem kary śmierci dla Nagya przeprowadzono wśród wszystkich obecnych tam sekretarzy partii, w tym Francuza Maurice'a Thoreza oraz Włocha Palmiro Togliattie go; nie było wśród nich jedynie Władysława Gomułki. Nagy został skazany na śmierć przez powieszenie, wyrok wykonano 16 czerwca 1958 roku. Philippe Buton, "L'entretien entre Maurice Thorez et Joseph Staline du 19 novembre 1944. Metho dologie et historiographie de la strategie communiste a la Liberation", "Communisme" 1996, nr 45-46. Torgrim Titlestad, "I Stalins Skygge. Kampen om NKP 1945-1949", Fagbokforlaget, Bergen 1997. y' Federigo Argentieri, "Quando il PCI condanno a morte Nagy", "Micromega" 1992, nr 4.
2 CIEŃ NKWD NAD HISZPANIĄ STEPHANE COURTOIS, JEANLOUIS PANNE Dnia 17 lipca 1936 roku hiszpańskie garnizony w Maroku pod dowództwem gene rała Franco wystąpiły przeciwko rządowi republikańskiemu, a nazajutrz bunt przeniósł się na kontynent i objął całą Hiszpanię. 19 lipca liczne miasta (Madryt, Barcelona, Walencja, Bilbao) trzymane były w szachu za sprawą strajku generalnego i pełnej mobilizacji klasy robotniczej. Już od wielu miesięcy sytuacja zmierzała ku wojnie domowej. 16 lutego 1936 roku lewica, czyli Front Ludowy, zwyciężyła w wyborach, uzy skując 4 miliony 700 tysięcy głosów (267 deputowanych); prawica otrzymała 3 miliony 997 tysięcy głosów (132 deputowanych), centrum - 449 tysięcy. Socjaliści zdobyli 89 man datów, Lewica Republikańska - 84, Unia Republikańska - 37, Komunistyczna Partia Hiszpanii (KPH) -16, a POUM (Partia Robotnicza Zjednoczenia Marksistowskiego, po wstała w wyniku fuzji Bloku RobotniczoChłopskiego Joaquina Maurina i Lewicy Komu nistycznej Andresa Nina w roku 1935) -1 mandat. W parlamencie nie miała swych przedstawicieli jedna z głównych sił Hiszpanii, anarchiści z Narodowej Konfederacji Pra cy (CNT) oraz z Iberyjskiej Federacji Anarchistycznej (1577 547 członków, podczas gdy Partia Socjalistyczna i Powszechna Unia Pracujących miały 1 444 4741), ponieważ zgod nie ze swym programem nie wystawili kandydatów. Front Ludowy nie mógłby jednak zwyciężyć bez wsparcia anarchistów i ich sympatyków. Szesnastu wybranych z KPH to wprawdzie reprezentacja zdecydowanie większa, niż wynikałoby z ich rzeczywistej siły (40 tysięcy członków), ale ponad 10 tysięcy komunistów pilotowało różne organizacje satelic kie, liczące przeszło 100 tysięcy członków. Podzielona i niejednorodna lewica, potężna prawica, w tym zdecydowanie skrajna Falanga, wrzenie w miastach (strajki) i na wsiach (zajmowanie majątków ziemskich), mocno uprzywilejowana armia, słaby rząd, najrozmaitsze spiski, nieustannie rosnąca przemoc polityczna - wszystko to prowadziło ku wojnie domowej, która dla wielu mia ła być spełnieniem życzeń. Dlatego też od razu uzyskała ona wyjątkowy wymiar, stając ' Informacje Głównego Urzędu Bezpieczeństwa przekazane parlamentowi jesienią 1934 r. przez byłego ministra spraw wewnętrznych, Miguela Maura; zob. Joaquin Maurin, "Le Communisme en Espagne", New York 1964. Raporty dotyczące stanu liczebnego sił politycznych zob. też Gerald Brenan, "Le Labyrinthe espagnol. Origines sociales et politiques de la guerre civile", Champ Libre,1984.
CiEŃ NKWD NAD HiszPANiĄ 315 się w Europie symbolem konfrontacji państw faszystowskich z demokratycznymi. Po wdaniu się w wojnę Związku Sowieckiego polaryzacja między prawicą a lewicą znacz nie się pogłębiła. POLITYKA KOMUNISTÓW Do czasu upadku monarchii w 1931 roku, a zwłaszcza do robotniczego powstania w Asturii w roku 1934 Komintern poświęcał sytuacji w Hiszpanii niewiele uwagi. Pań stwo sowieckie także nie okazywało wcześniej większego nią zainteresowania, dopiero w sierpniu 1936 roku, a więc po wybuchu wojny domowej, oba kraje zaczęły dostrzegać korzyści, jakie mogły płynąć z nawiązania bliższych stosunków. Niewiele wydawał się znaczyć fakt, że ZSRR przystąpił właśnie wówczas do paktu o nieinterwencji w Hiszpa nii, zainicjowanego w lipcu tego roku przez Anglię i Francjęz, które obawiały się, że wojna domowa może nabrać wymiaru międzynarodowego. 27 sierpnia Marcel Rosen berg objął stanowisko ambasadora sowieckiego w Madrycie. Aby poszerzyć swe wpływy w Hiszpanii, komuniści zaproponowali Partii Socjalistycz nej dokonanie fuzji. Taktyka ta przyniosła sukces, gdy 1 kwietnia 1936 roku doszło do po łączenia organizacji młodzieżowych i powstania Zjednoczonej Młodzieży Socjalistycznej, a potem, 26 czerwca, utworzenia Zjednoczonej Socjalistycznej Partii Katalonii. W ukonstytuowanym we wrześniu 1936 roku rządzie Largo Caballero KPH miała tylko dwóch ministrów: Jesusa Hernandeza (oświata publiczna) oraz Vicente Uribe'a (rolnictwo). Wkrótce jednak Sowieci zdobyli większe wpływy. Dzięki sympatiom nie których członków rządu (Alvarez del Vayo, Juan Negrin) Rosenberg mógł występować odtąd jako wicepremier, uczestnicząc w posiedzeniach rady ministrów; miał w ręku de cydujący atut, gdyż ZSRR gotów był dostarczać broń republikanom. Ta ingerencja, wykraczająca poza dotychczasowy obszar działania Związku Sowiec kiego, miała szczególny charakter; nastąpiła w przełomowym momencie - prawie w dwadzieścia lat po zdobyciu władzy przez bolszewików - i w takiej sytuacji międzyna rodowej, która pozwoli mu wkrótce (w latach 1939-1941, a następnie 1944-1945) roz szerzyć swe panowanie w Europie Środkowej i Wschodniej. Pojawienie się w Hiszpanii szerokiego ruchu społecznego, dorównującego siłą temu, który narodził się w Europie po pierwszej wojnie światowej oraz podczas wojny domowej w Rosji, dawało Związko wi Sowieckiemu nieoczekiwane możliwości. Hiszpania z lat 1936-1939 stała się dla te go bogatego już w doświadczenia kraju swoistym laboratorium, gdzie mógł popisywać się całym swym kunsztem politycznym, a także wypróbowywać nowe techniki, które zo staną wykorzystane podczas drugiej wojny światowej. Najpilniejszym spośród wielu za dań było doprowadzenie do przejęcia przez Komunistyczną Partię Hiszpanii (w całości dyrygowaną przez służby Kominternu i NKWD) kontroli w państwie, aby republika mogła realizować moskiewskie dezyderaty. Konsekwencją tego planu stało się wprowa dzenie sowieckich metod, takich jak wszechobecny system policyjny oraz likwidacja wszelkich ugrupowań niekomunistycznych. L,eon Blum (wbrew przekonaniom) przyłączył się do paktu pod naciskiem Anglii i radykałów, obawia jących się wojny z Niemcami. Był nawet gotów podać się do dymisji, lecz wyperswadował mu to hiszpański ambasador, socjalista Fernando de los Rios.
316 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR W roku 1936 włoski komunista Palmiro Togliatti (Ercoli), należący do kierownictwa Kominternu, nazwał hiszpańską wojnę domową "narodową wojną rewolucyjną". We dług niego rewolucja hiszpańska - ludowa, narodowa i antyfaszystowska, wytyczała ko munistom drogę do nowych zadań: "Lud hiszpański przeprowadził burżuazyjną rewo lucję demokratyczną nową metodą". Wrogów tej koncepcji rewolucji - przywódców re publikańskich, a nawet niektórych przywódców Partii Socjalistycznej - określił jako "elementy, które pod przykrywką anarchizmu osłabiają spójność i jedność Frontu Lu dowego przedwczesnymi planami wymuszanej “kolektywizacji”. Wyznaczył też cel: hegemonię komunistów. mógł się on ziścić w wyniku "utworzenia przez socjalistów i komunistów wspólnego frontu - dzięki powstaniu wspólnej organizacji młodzieży pra cującej i zjednoczonej partii robotniczej w Katalonii [PSUC] - oraz przekształcenia sa mej partii komunistycznej w wielką organizację masową"'. W czerwcu 1937 roku Dolo res Ibarruri - hiszpańska komunistka znana jako La Pasionaria, która wsławiła się zagrzewającymi do oporu apelami postawiła kolejny cel: "demokratyczną i parlamen tarną republikę nowego typu"'. Tuż po frankistowskim pronunciamento Stalin nie okazywał zbytniego zainteresowa nia sytuacją w Hiszpanii. Wspominał o tym Jef Last towarzyszący Andre Gide'owi w Moskwie latem 1936 roku: "Byliśmy bardzo poruszeni całkowitą obojętnością wobec wypadków. Na żadnym z zebrań nie było o tym mowy, a gdy dotknęliśmy tematu w roz mowie prywatnej, odnieśliśmy wrażenie, że starannie unikano wyjawienia jakiejkolwiek osobistej opinii"5. Tymczasem dwa miesiące później, w miarę rozwoju wydarzeń, Stalin dostrzegł korzyści, jakie mógłby odnieść za pomocą dyplomacji i propagandy. Podpo rządkowując się politycznej zasadzie nieinterwencji w Hiszpanii, ZSRR dołączył do koncertu mocarstw; mógł dzięki temu forsować ideę większej autonomii Francji w sto sunkach z Wielką Brytanią. Jednocześnie zaś potajemnie przekazywał republice hisz pańskiej broń i pomagał jej militarnie, zamierzał też wykorzystać możliwości, jakie da wały rządy Frontu Ludowego we Francji, skłonnego do współpracy z tajnymi służbami sowieckimi w dostarczaniu pomocy materialnej hiszpańskim republikanom. Zgodnie z poleceniem Leona Bluma, zastępca szefa gabinetu ministra finansów, Gaston Cusin, spotkał się z wysłannikami sowieckimi, którzy kwaterując w Paryżu, organizowali trans port broni i rekrutację ochotników do Hiszpanii. Podczas gdy państwo sowieckie pozo rowało brak zaangażowania, Komintern zmobilizował wszystkie swe sekcje do wspiera nia republikańskiej Hiszpanii, nadając walce odpowiednią propagandową oprawę akcji antyfaszystowskiej, niezwykle korzystną dla całego ruchu komunistycznego. W samej Hiszpanii taktyka komunistów polegała na zajmowaniu pozycji, które po zwalały ukierunkować politykę rządu republikańskiego wedle oczekiwań ZSRR, zainte resowanego maksymalnym wykorzystaniem stanu wojny domowej. Julian Gorkin, jeden z przywódców POUM, niewątpliwie najwcześniej dostrzegł związek między sowiecką po lityką w republikańskiej Hiszpanii a ustanowieniem demokracji ludowych, czemu dał wy raz w tekście "Espańa, primer ensayo de democracia popular" (Buenos Aires 1961). Tam gdzie w działaniu komunistów w Hiszpanii Gorkin dopatrywał się zastosowania określo nej z góry linii politycznej, historyk hiszpański Antonio Elorza widzi raczej rezultat "mo nolitycznej, a nie pluralistycznej koncepcji relacji politycznych we Froncie Ludowym i ro ' M. Ercoli, "Particularites de la revolution espagnole", Bureau d'edition, Paris 1936. ' Dolores Ibarruri, "Pour la victoire. Articles et discours,1931938", ESI,1938. Jef Last, "Lettres d'Espagne", Gallimard, Paris 1939.
CIEŃ NKWD NAD HiszPANiĄ 317 li partii, zmierzającej do przekształcenia istniejącego przymierza w platformę umożliwia jącą zdobycie hegemonii". Antonio Elorza podkreśla to, co stanie się niezmienną cechą polityki komunistycznej: narzucenie przywództwa KPH wszystkim antyfaszystom, "nie tylko zewnętrznym wrogom faszyzmu, lecz także opozycji wewnętrznej". Po czym dorzu ca: "Z tego też powodu jest to projekt bezpośrednio poprzedzający strategię dochodze nia do władzy w tak zwanych demokracjach ludowych"b. Zamysł ten był bliski realizacji, gdy we wrześniu 1937 roku Moskwa postanowiła po kierować wyborami: pojedyncze listy miały umożliwić KPH zwycięstwo w owym "naro dowym plebiscycie". Inspirowany i czujnie obserwowany przez Stalina plan miał na ce lu ustanowienie "republiki demokratycznej nowego typu", zakładał zaś między innymi usunięcie ministrów wrogo usposobionych do komunistów. W końcu jednak próba się nie powiodła ze względu na sprzeciw sojuszników KPH oraz niepokojącą ewolucję re publikanów po nieudanym natarciu na Teruel 15 grudnia 1937 roku. “DORADCY" I AGENCI Gdy tylko Stalin uznał, że ingerencja w wojnę domową może być korzystna dla ZSRR, wysłano do Hiszpanii silny kontyngent kadr reprezentujących rozmaite służby. W pierwszej kolejności przybyli doradcy wojskowi, których liczebność wynosiła od 700 do 800 osób, w sumie zaś przewinęło się ich w ciągu całej wojny 2044 (według źródeł sowieckich). byli wśród nich przyszli marszałkowie, Rodion Malinowski i Nikołaj wo ronow, oraz Władimir Goriew, attache wojskowy w Madrycie. Moskwa zmobilizowała również swych kominternowców, jawnych i tajnych "emisariuszy". Niektórzy znajdowa li się na miejscu: Argentyńczyk Vittorio Codovilla, który odgrywał ważną rolę w KPH od początku lat trzydziestych, skutecznie nią kierując; Węgier ErnGerÓ (pseudonim "Pedro"), który po wojnie miał stać się jednym z przywódców komunistycznych Wę gier; Włoch Vittorio Vidali (podejrzewany o udział w zamordowaniu w 1929 roku ko munistycznego przywódcy kubańskiego, studenta Julia Antonia Melli), który został pierwszym komisarzem politycznym 5 pułku, zorganizowanego przez komunistów w styczniu 1937 roku; Bułgar Stojan MinewStepanow, który pracował w sekretariacie Stalina w latach 1927-1929, oraz Włoch Palmiro Togliatti, przybyły w lipcu 1937 roku jako przedstawiciel Kominternu. Inni, jak na przykład francuski komunista Jacques Duclos, przyjeżdżali na inspekcje. Jednocześnie Moskwa wysłała do Hiszpanii silną ekipę złożoną z przedstawicieli własnych służb. Przybyli wówczas: Władimir AntonowOwsiejenko' (dowódca szturmu na Pałac Zimowy w Piotrogrodzie w październiku 1917), który znalazł się w Barcelonie 1 października 1936 roku; Aleksandr Orłow (prawdziwe nazwisko: Lew Feldbin), szef misji NKWD w Hiszpanii; Polak Artur Staszewski, były oficer Armii Czerwonej, potem attache handlowy; Jan Berzin, szef wywiadu Armii Czerwonej; Michaił Kolcow, kore Antonio Elorza, "Le Front populaire espagnole a travers les archives du Komintern", w: "Une his toire en revolution? Du bon usage des archives, de Moscou et d'ailleurs", Editions Universitaires de Dijon, Dijon 1996. ' Jego syn, historyk, oświadczył telewizji katalońskiej: "Większość zatrudnionych w Hiszpanii wojsko wych, generałów, doradców, lotników była agentami NKWD" (zob. film Lliberta Ferri i Dolores Genoves "Operation Nikolai",1992).
318 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR spondent "Prawdy" i tajny rzecznik Stalina, który dostał swój przydział w Ministerstwie Wojny. W 1936 roku trafił do Barcelony również Leonid Eitingon, wyższy funkcjona riusz NKWD, specjalista od akcji terrorystycznych; w 1938 roku dołączył do Eitingona jego podwładny Pawieł Sudopłatow". Słowem, gdy tylko Stalin postanowił zaangażować się w Hiszpanii, zgromadził tam cały sztab ludzi, zdolnych do działania w najrozmait szych dziedzinach. Prawdopodobnie nocą 14 września 1936 roku szef NKWD Jagoda zwołał na Łubiance w Moskwie zebranie koordynacyjne wszystkich służb interwencyj nych, które miały być użyte w Hiszpanii. Ustalono, że celem operacji będzie nie tylko pokonanie frankistów oraz niemieckich i włoskich agentów, ale też kontrolowanie, in wigilowanie i unieszkodliwianie przeciwników komunizmu i ZSRR, nawet w obozie re publikańskim. Interwencja miała być w najwyższym stopniu tajna, zakamuflowana, aby nie skompromitować sowieckiego rządu. Jeśli wierzyć generałowi Kriwickiemu, szefowi służb zagranicznych NKWD w Europie Zachodniej, to z około 3 tysięcy obecnych w Hiszpanii Rosjan jedynie 40 brało rzeczywisty udział w walce, podczas gdy reszta po zostawała w doradztwie wojskowym i politycznym albo w agenturze. Rosjanie skierowali swe siły najpierw do Katalonii. We wrześniu 1936 roku Główny Komisariat Porządku Publicznego w Katalonii, wcześniej już infiltrowany przez komu nistów, powołał w obrębie tamtejszych tajnych służb (SSI, Servicio Secreto Inteligente) Grupo de Información kierowaną przez Mariana Gomeza Emperadora; działająca jawnie i niebawem zatrudniająca już około 50 osób, była ona faktycznie zakamuflowa ną wtyczką NKWD. W tym samym czasie Zjednoczona Socjalistyczna Partia Katalonii (nazwa wybrana przez komunistów) utworzyła Servicio Extranjero, mającą swoje lo kum w pokoju nr 340 hotelu Colón przy placu Katalońskim w Barcelonie; jej zadaniem było sprawdzanie wszystkich przybyłych z zagranicy komunistów, pragnących walczyć w obronie republiki. Organ ten był ściśle kontrolowany przez NKWD i służył głównie do maskowania działalności służb sowieckich. Niejaki Alfred Hertz - niemiecki komunista, którego przynależność nadal trudno zi dentyfikować - należący do obydwu tych służb, ujawnił się jako miejscowy funkcjonariusz NKWD podlegający bezpośrednio Orłowowi i Geró. Dostał się do rządowego Cuerpo de Investigación y Vigilancia, gdzie nadzorował wydział paszportów, a więc wjazdy i wyjazdy z Hiszpanii; miał również prawo do korzystania z usług Gwardii Szturmowej, oddziałów złożonych z elit policyjnych. Po zainstalowaniu się wraz z całą swą siatką w Komisariacie Porządku Publicznego dostawał informacje od innych partii komunistycznych - czarne li sty antyfaszystów, donosy na komunistów, życiorysy gromadzone przez wydziały kadr każdej partii - i wszystko to przekazywał do Departamento de Estado zarządzanego przez komunistę, Victoria Salę. Hertz stworzył też swoją własną agendę - Servicio Alfre da Hertza. Za tą oficjalną fasadą kryła się policja polityczna złożona z komunistów hisz pańskich i zagranicznych. Pod kierownictwem Hertza sporządzono kartotekę zawierającą dane osobowe wszystkich cudzoziemców, przebywających nie tylko w Katalonii, ale i w całej Hiszpanii, wreszcie czarne listy osób niewygodnych, przeznaczonych do likwida cji. W początkowym okresie, między wrześniem a grudniem 1936 roku, prześladowanie opozycjonistów nie było systematyczne. Stopniowo jednak NKWD opracowało szczegó We wspomnieniach Sudopłatowa znajdujemy taką oto refleksję: "Hiszpania była w pewnym sensie “ogródkiem jordanowskim", gdzie dojrzały wszystkie nasze przyszłe operacje szpiegowskie" ("Missions speciales", L,e Seuil, Paris 1994, s. 59).
CIEŃ NKwD NAD HIszPANIĄ 319 łowy plan represji, obejmujący różne siły polityczne republiki. W pierwszej kolejności re presje miały być zastosowane wobec socjaldemokratów, anarchosyndykalistów, trocki stów, komunistów nieortodoksyjnych i innych "odszczepieńców". Rzeczywiście, wielu z tych "wrogów" było negatywnie nastawionych do komunistów, krytycznie oceniając ich dążenie do hegemonii i powiązania z ZSRR. Naturalnie, jak to bywa w tego typu sytu acjach, akty zemsty z pobudek osobistych nie były odosobnione4. Przy pomocy agentów, często o podwójnej lub potrójnej tożsamości, wprowadzono w ży cie metody policyjne zarówno najprostsze, jak i bardzo wyrafinowane. Pierwszym zada niem, jakie postawiono przed ową policją polityczną, była "kolonizacja" i infiltracja admi nistracji republikańskiej, armii i policji. Stopniowe opanowywanie kluczowych stanowisk mogło się powieść dzięki temu, że ZSRR dostarczał broni osłabionym republikanom, żą dając w zamian politycznego poparcia. W odróżnieniu od metod Hitlera i Mussoliniego stosowanych wobec nacjonalistów ZSRR nie dawał republikanom żadnych kredytów. Broń musiała być opłacana z góry złotem z rezerw Banku Hiszpańskiego, które agenci wywozili do ZSRR. Każda dostawa broni dawała komunistom możliwość szantażu. Julian Gorkin podaje uderzający przykład tego zawęźlenia wojny i polityki. Na po czątku 1937 roku szef rządu hiszpańskiego Largo Caballero, wspierany przez prezydenta republiki Manuela Azańa, upoważnił ambasadora w Paryżu, Luisa Araquistal na, do roz poczęcia tajnych negocjacji z ambasadorem włoskim w Londynie, Dino Grandim, oraz z doradcą finansowym Hitlera, Hjalmarem Schachtem. Celem owych pertraktacji, prze prowadzanych pod patronatem Leona Bluma i Anthony'ego Edena, miało być położenie kresu wojnie. Komuniści hiszpańscy, ostrzeżeni przez ministra spraw zagranicznych, fil komunistę, Alvareza del Vayo, postanowili - za zgodą kierownictwa najważniejszych służb sowieckich - odsunąć Largo Caballero, by nie dopuścić do jakichkolwiek rozstrzy gnięć negocjacyjnych w sprawie wycofania wojsk włoskich i niemieckich"'. “OD KALUMNII PO... KULĘ W KARK" Słowa te wypowiedział w 1937 roku Victor Serge - pisarz rosyjskobelgijski, które mu w kwietniu 1936 roku udało się opuścić ZSRR - podczas spotkania z Julianem Gorkinem, ostrzegając w ten sposób działacza POUM przed zgubnymi meandrami po lityki komunistycznej. Tymczasem poczynania komunistów napotykały poważne prze szkody: masy anarchosyndykalistyczne CNT nie uległy bowiem ich wpływom, przeciw stawiał się im też POUM. Z powodu swej słabości i marginalnej pozycji na arenie poli tycznej POUM stał się dogodną ofiarą. Komuniści uznali, że tę konfigurację polityczną należy wykorzystać. Nadto POUM uchodził za partię związaną z Trockim, ponieważ jej przywódcy, Andres Nin i Julian Gorkin, zabiegali w 1935 roku u władz katalońskich, aby Trocki, który musiał opuścić Francję, mógł schronić się w Barcelonie. Nie może dziwić fakt, że w epoce polowania na trockistów w ZSRR sekretariat Kominternu zwo Patrik von Zur Muhlen, "Spanien war ihre Hoffnung. Die deutsche Linke im spanischen Barger krieg,1936 bis 1939", Verlag Neue Gesellschaft, Bonn 1983. 'Julian Gorkin, "Les Communistes contre la revolution espagnole", Belfond, Paris 1978, s. 18-19, 81-82.
320 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR łany 21 lutego 1936 roku, czyli pięć dni po zwycięstwie wyborczym hiszpańskiego Fron tu Ludowego, wydał KPH polecenie prowadzenia "zdecydowanej walki z kontrrewolu cyjną sektą trockistowską”. Na domiar wszystkiego latem 1936 roku POUM odważył się wziąć w obronę ofiary pierwszego z procesów moskiewskich. 13 grudnia 1936 roku komunistom udało się usunąć z Rady Reprezentacji Katalonii Andresa Nina. Zażądali jego odsunięcia, ponieważ miał jakoby oczerniać ZSRR, po służyli się zaś w tej sprawie dodatkowo szantażem, grożąc wstrzymaniem dostawy bro ni. 16 grudnia "Prawda" rozpętała międzynarodową kampanię przeciwko tym wszyst kim, którzy ośmielali się występować przeciwko polityce sowieckiej. "W Katalonii rozpoczęto eliminowanie trockistów i anarchosyndykalistów; akcja ta zostanie przepro wadzona do samego końca, z tą samą energią, co w ZSRR". W mentalności komunistów każda rozbieżność polityczna była jednoznaczna ze zdra dą, zawsze też i wszędzie wywoływała taką samą, natychmiastową reakcję. POUM został obrzucony kalumniami i oszczerstwami. Jego frontowe jednostki bojowe oskarżono o ucieczkę z pola walki, nie wspomniano jednak o tym, że komunistyczne oddziały odma wiały im wszelkiego wsparcia'z. W oszczerstwach tych wyróżniał się szczególnie dziennik Francuskiej Partii Komunistycznej "LHumanite", przedrukowując za "Prawdą" artykuły Michaiła Kolcowa, wielkiego przyjaciela pary: Louis AragonElsa Triolet. Przewodni mo tyw tej kampanii sprowadzał się do niestrudzenie powtarzanego twierdzenia, że POUM jest wspólnikiem generała Franco i że dopuścił się zdrady, stając po stronie faszystów. Ko muniści przezornie wprowadzili w szeregi POUM swych agentów, których zadaniem było zbieranie informacji i przygotowywanie czarnych list, aby we właściwej chwili móc zidenty fikować zatrzymanych działaczy. Znana jest historia Lwa Narwicza, który nawiązał kon takt z Ninem; po jego zniknięciu i aresztowaniu przywódców POUM został zdemaskowa ny jako agent, a następnie zabity przez grupę samoobrony działającą w POUM. MAJ 1937 ROKU I LIKWIDACJA POUM W dniu 3 maja kierowane przez komunistów oddziały Gwardii Szturmowej zaatako wały centralę telefoniczną w Barcelonie, znajdującą się pod kontrolą robotniczych cen tral związkowych CNT i UGT Akcję tę, przeprowadzoną pod kierunkiem Rodrigeza Salasa, szefa policji katalońskiej i członka PSUC, poprzedziły działania propagandowe i represje (zamknięto radio POUM i zawieszono pismo "La Batalla"). 6 maja ściągnię to do Barcelony pięć tysięcy funkcjonariuszy policji, zdominowanej przez komunistycz nych zwierzchników. Konfrontacja sił komunistycznych z niekomunistycznymi była nie zwykle ostra: zginęło blisko pięćset osób, a ponad tysiąc zostało rannych. Korzystając z zamieszania, najemni oprawcy na służbie komunistów chwytali każdą okazję, by likwidować politycznych przeciwników. Włoski filozof, anarchista Camillo Berneri, wraz ze swym towarzyszem o nazwisku Barbieri, zostali uprowadzeni i zabici przez dwunastoosobowe komando; następnego dnia odnaleziono ich ciała, podziura wione kulami. Camillo Berneri zapłacił w ten sposób za odwagę, z jaką wyrażał swe po lityczne poglądy. "Dziś walczymy z Burgos, jutro powinniśmy walczyć z Moskwą, aby A. Elorza, "Le Front populaire...". 'Z Zob. zwłaszcza "L'Humanite" z 24 I 1937
CIEŃ NKWD NAD HISZPANIĄ 321 obronić swą wolność" - pisał w dzienniku "Guerra di Classe". Alfredo Martinez, sekre tarz Anarchistycznej Młodzieży Katalonii, działacz trockistowski Hans Freund i dawny sekretarz Trockiego - Erwin Wolf, podzielili los Berneriego. Austriacki komunista opozycyjny, Kurt Landau, działał w Niemczech, Austrii i we Francji, zanim trafił do Barcelony i przystąpił do POUM. Aresztowany 23 września, zginął w podobnie niejasnych okolicznościach. Jego żona Katia, również uwięziona, przekazała później relację o owych czystkach: Domy partii, jak na przykład Pedrera, Paseo de Gracia, a także jej koszary - "Carlos Marx" i "Vorochilov", były prawdziwymi pułapkami i istnymi mordowniami. W Pedrera świadkowie wi dzieli po raz ostatni dwóch "zaginionych" towarzyszy z RadioPOUM. To do komunistycznych koszar uprowadzono młodych anarchistów, by torturować ich w najstraszniejszy sposób, okale czyć, a w końcu zabić. Tylko przez przypadek odnaleziono ich zwłoki. Dalej przytacza fragment artykułu z pisma anarchosyndykalistów "Solidaredad Ob rera": Ustalono, że przed śmiercią znęcano się nad nimi w barbarzyński sposób, o czym świadczy fakt, że ciała nosiły ślady ciężkich obrażeń, widoczne były krwawe wybroczyny na brzuchu, opuchnię tym i zdeformowanym. [...] Na podstawie oględzin jednego z ciał stwierdzono bez żadnych wąt pliwości, że ofiarę powieszono za nogi, ponieważ głowa i szyja potwornie zsiniały. Czaszka dru giego z tych nieszczęsnych młodych towarzyszy nosiła wyraźne ślady uderzeń kolbą karabinu. Działacze znikali więc na zawsze, bez śladu, jak na przykład Guido Picelli. George Orwell, który przyłączył się jako ochotnik do jednej z kolumn POUM, przeżył tam chwile grozy niemal jak z Nocy św. Bartłomieja. Musiał się ukrywać, salwował się w końcu ucieczką, a panującą wówczas w Barcelonie atmosferę nagonki opisał w re portażu literackim noszącym tytuł "W hołdzie: Katalonii". Ale planowe zabójstwa, dokonywane przez policję komunistyczną, nie były typowe tylko dla Barcelony. 6 maja w miejscowości Tortosa 20 działaczy CNT, zatrzymanych przez siły rządowe Walencji i uwięzionych w lochach ratusza, padło ofiarą bandy mor derców. Następnego dnia w Tarragonie rozstrzelano z zimną krwią 15 anarchistów. To, czego komunistom nie udało się dokonać w sensie fizycznym, realizowali na płaszczyźnie politycznej. W maju Jose Diaz, sekretarz generalny Komunistycznej Partii Hiszpanii, oświadczył: "POUM powinien zostać wyeliminowany z życia politycznego kraju". Choć premier Largo Caballero konsekwentnie odrzucał żądania komunistów domagających się rozwiązania POUM, po starciach w Barcelonie 15 maja musiał po dać się do dymisji. Po nim objął rządy Juan Negrin, "umiarkowany" socjalista, komuni styczny lennik, i wszystkie dotychczasowe przeszkody na drodze do celu zostały usunię te. Negrin nie tylko związał się z komunistami - napisał do dziennikarza "Timesa" Herberta L. Matthewsa, że POUM "był opanowany przez elementy uczulone [...] na wszystko, co wiązało się z ideą kierowania walką za pomocą jedynej i najwyższej władzy oraz podporządkowaniem wspólnej dyscyplinie" - ale godził się na terror wymierzony w POUM". Julian Gorkin dostrzegł natychmiastowe radykalne zmiany: "W kilka dni po sformowaniu rządu przez Juana Negrina Orłow zaczął postępować tak, jakby uwa żał Hiszpanię za kraj satelicki. Zjawił się w głównej kwaterze bezpieczeństwa i zażądał A. Elorza, "Le Front populaire...", s. 266
322 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR od pułkownika Ortegi, którego potraktował jak swego podwładnego, podpisania naka zów aresztowań członków Komitetu Wykonawczego POUM". 16 czerwca 1937 roku Negrin zdelegalizował POUM i kazał aresztować członków Komitetu Wykonawczego. To oficjalne postanowienie pozwoliło agentom komunistycz nym na działanie w zasadzie zgodne z prawem. Tego samego dnia Andres Nin został o pierwszej po południu wezwany przez policję na przesłuchanie. Żaden z jego towa rzyszy nie zobaczył go więcej - ani żywego, ani martwego. Do Barcelony sprowadzono policję z Madrytu - pewniejszą, ponieważ w całościna leżącą do komunistów - która zajęła redakcję "La Batalla" oraz rozmaite lokale POUM. Za kratkami znalazło się 200 działaczy, wśród nich Julian Gorkin, Jordi Ar quer, Juan Andrade, Pedro Bonet. Aby usprawiedliwić a posteriori likwidację POUM, komuniści zarzucili organizacji próbę zdrady i oskarżyli o szpiegostwo na rzecz franki stów. 22 czerwca powołano specjalny trybunał, a w ślad za tym rozszalała się propagan da. "Szczęśliwym trafem" policji udało się podczas rewizji znaleźć dokumenty potwier dzające sfabrykowaną tezę o szpiegostwie. Niejaki Max Rieger - dziennikarz na usługach lub pseudonim zbiorowy - zebrał wszystkie wymyślone zarzuty w książce "Szpiegostwo w Hiszpanii", którą wydano w wielu językach. Z polecenia Orłowa i pod osłoną Vidalego wyznaczono dwóch oprawców, Ricarda Burillo i Ernó Gere, którym powierzono zajęcie się Andresem Ninem. Ale pomimo straszliwych tortur nie zdołano zeń wydobyć potwierdzenia zarzutów stawianych jego partii ani też wymusić podpisu pod jakąkolwiek deklaracją. Wówczas nie pozostało nic innego, jak tylko zlikwidować Nina, a jego zniknięcie wykorzystać tak, by został zdys kredytowany, rozgłoszono więc, że przeszedł na stronę frankistów. Zbrodnia i propa ganda szły w parze. Otwarcie archiwów w Moskwie pozwoliło potwierdzić to, co przyja ciele Nina podejrzewali już od 1937 roku'5. Dopiero po akcji przeciwko POUM, 16 i 17 czerwca, rozpoczęło się systematyczne ści ganie trockistów i innych "zdrajców". Prowadzący te operacje "czekiści" mieli pełny dostęp do informacji policyjnych. Utworzyli też nielegalne więzienia, tak zwane chekas, od pierwszej nazwy sowieckiej policji politycznej. Znamy ich lokalizację: centralne che ka w Barcelonie przy Avenida Puerta del Angel 24 i jego filia w hotelu Colón przy pla cu Katalońskim, ponadto dawny klasztor Atocha w Madrycie, Santa Ursula w Walencji, Alcala w Henares. Także wiele zarekwirowanych prywatnych domów służyło jako miej sca odosobnienia, przesłuchań i egzekucji. Z początkiem 1938 roku około 200 antyfaszystów i antystalinowców przetrzymywa no w cheka Santa Ursula, które nazwano hiszpańskim Dachau, w nawiązaniu do pierw szego hitlerowskiego obozu dla przeciwników politycznych. A oto relacja jednej z ofiar: Gdy stalinowcy postanowili utworzyć cheka, byliśmy właśnie w trakcie uprzątania niewielkiego cmentarza. "Czekiści" wpadli na iście szatański pomysł: kazali pozostawić cmentarz w takim sta nie, w jakim był - z otwartymi grobami, w których dostrzec można było szkielety lub rozkładają ce się szczątki. Tam właśnie przetrzymywali całymi nocami najbardziej opornych więźniów. Cze kały ich też inne, wyjątkowo okrutne męczarnie. Wielu więźniów wieszano za nogi, głowami J. Gorkin, "Les Communistes...", s. 96. Zob. film Lliberta Ferri i Dolores Genoves "Operation Nikolai"
CIEŃ NKWD NAD HIszPANIĄ 323 w dół, i pozostawiano tak na całe dni. Innych zamykano w ciasnych szafach, z wyciętymi kilkoma otworami na wysokości twarzy, tak małymi, że ledwie mogli oddychać... Była jeszcze straszniej sza tortura, tak zwana szuflada: więźnia zmuszano do ukucnięcia w kwadratowej skrzyni i w tej pozycji musiał trwać przez wiele dni - niekiedy osiem do dziesięciu dni bez najmniejszego poru szenia. . . '" Do tej "roboty" agenci sowieccy używali osobników zdeprawowanych, dla których podobne akty okrucieństwa znajdowały usprawiedliwienie w słowach La Pasionarii. Bo czyż nie ona oświadczyła na komunistycznym wiecu w Walencji: "Lepiej jest raczej ska zać stu niewinnych niż wypuścić jednego winnego"?" Wiele tortur stosowano nagminnie'", na przykład wywolywanie wymiotów za pomo cą wody z mydlem. Niektóre "techniki" były typowo sowieckie, jak pozbawianie snu al bo zamykanie w niezwykle ciasnej szafie, zwanej celda armario ("szafacela"), gdzie więzień nie mógł się wyprostować ani usiąść, ani nawet poruszać kończynami, ledwo oddychal i przez cały czas był oślepiany jaskrawą żarówką. Szczegółowo opowiada o tym Aleksandr Sołżenicyn w "Archipelagu GUŁag", gdy opisuje swoje przybycie na Łubiankę. Coraz częściej dochodziło do masowych egzekucji. Sierżant Astorga Vayo, agent Servicio de Investigación Militar, a jednocześnie NKWD, wyna lazł sposób, który miał powstrzymać ludzi od ucieczek: więźniów kazał ustawiać w szeregach 'piątkami, za każdego brakującego rozstrzeliwał czterech pozostałych, a nawet groził sąsiednim szeregom, z przodu i z tyłu. Takie postępowanie budziło sprzeciw niektórych z jego współpra cowników, Vayo został więc zwolniony ze swojej funkcji, otrzymał jednak awans na komendanta jednego z największych obozów koncentracyjnych w Katalonii - Onells w Nagaya koło Leridy"'. Liczba aresztowań była wnikliwie oszacowywana przez różne osoby. Według Katii Landau 15 tysięcy osób, w tym tysiąc POUMowców, przetrzymywanych było zarówno w więzieniach oficjalnych, jak i utajnionychz". Yves Levy, który badal rzecz na miejscu mówi o "dziesiątkach tysięcy więzionych rewolucjonistów, cywilów i wojskowych" z POUM, CNT, FAI. Niektórzy z nich zmarli w następstwie nieludzkiego traktowania, jak Bob Smilie, korespondent Niezależnej Partii Pracy przy POUM, czy osadzony w barce lońskim carcel modelo ("wzorcowe więzienie"!) Manuel Maurin - brat Joaquina, areszto wanego przez frankistów, który jednak uszedł z życiem. Według Juliana Gorkina pod ko niec 1937 roku w więzieniu Santa Clara przebywały 62 osoby skazane na śmierć. Po unicestwieniu POUM i rozbiciu socjalistów pozostało jeszcze tylko rozprawić się z anarchistami. W pierwszych miesiącach reakcji republikańskiej napronunciamento po większyła się (zwłaszcza w Aragonii) liczba wspólnot wiejskich popierających wojsko. Kil ka tygodni po maju 1937 roku aragońskie miasta i wsie były zajmowane przez oddziały Gwardii Szturmowej. Zjazd wspólnot przełożono na 11 sierpnia, ogłoszono rozwiązanie kierującej regionem Rady Aragonii. Jej przewodniczący, Joaquin Ascaso, oskarżony o kradzież biżuterii, został aresztowany, funkcję gubernatora generalnego Aragonii przy ' Cyt. za: Katia Landau, "Le Stalinisme bourreau de la revolution epagnole", Spartacus, Paris 1938. t. za: J. Gorkin, "Les Communistes...", s.181. "Los Antros del terror stalinista", broszura wydana nielegalnie przez POUM, przytaczana przez J. Gorkina w "Les Communistes...". ' J. Gorkin, "Les Communistes...", s. 205. K. Landau, "Le Stalinisme...", s. 8.
324 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR jął Jose Ignacio Mantecon, członek Lewicy Republikańskiej, w rzeczywistości kryptoko munista2'. Chodziło o bezpośredni atak na CNT, którego wpływy chciano ograniczyć. 11 dywizja pod dowództwem komunisty Enrique Listera, który przeprowadził już liczne akcje w Kastylił (egzekucje anarchistów, stosowanie przemocy wobec chłopów -kolektywistów), oraz 27 dywizja im. Karola Marksa, i 30 dywizja rozproszyły siły wspólnotkolektywów. Aresztowano setki anarchistów, wielu usunięto z rad miejskich i zastąpiono komunistami, a wspólnie użytkowane ziemie zostały zwrócone dawnym właścicielom. Akcja ta poprzedzała zapowiadaną wielką ofensywę na Saragossę, dlate go wyjaśniano, że jest to oczyszczanie przedpola przed ostatecznym uderzeniem. Mimo wymordowania setek ludzi chłopi odbudowali swe wspólnoty. Wówczas słynny generał komunista El Campesino (Valentin Gonzalez) rozgromił ponownie chłopów kastylij skich, przewyższając - jak pisze Cesar M. Lorenzo - swym okrucieństwem nawet Liste raz. Znowu doszło do masakry chłopów i palenia wiosek, ale CNT odpowiedziało mili tarnym kontratakiem, kładąc kres "ekspedycji" El Campesino. NKWD PRZYSTĘPUJE DO DZIEŁA W 1937 roku NKWD utworzyło przy hiszpańskim Ministerstwie Spraw Wewnętrz nych rodzaj pomocniczego biura o nazwie Grupo de Información, agenci komunistycz ni zaś kontrolowali Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Wiosną i latem 1937 roku Se rvicio Alfreda Hertza przejawiało niezwykłą aktywność. Sam Hertz został określony przez Juliana Gorkina jako "wielki mistrz śledczy i egzekutor". Współpracował z nim między innymi Hubert von Rankez; zatrudniony przez Ernó Geró już w roku 1930, przez pewien czas komisarz polityczny batalionu im. Thalmanna z Brygad Międzynaro dowych, zajął się teraz obserwacją cudzoziemców niemieckojęzycznych. Prawdopodob nie wtedy aresztował Erwina Wolfa, który zaginął wkrótce po zwolnieniu. Katia Landau, zatrzymana 11 września 1937 roku przez dwóch agentów Grupo de Información, opisała później metody von Rankego: Jeden z najbardziej nikczemnych agentów GPU, Moritz Bressler alćas von Ranke, zadowalał się najmniejszym podejrzeniem. Kiedyś razem z żoną, Seppl Kapalanz, aresztowali pewnego towa rzysza, zarzucając mu, że zna miejsce pobytu Kurta Landaua. "Jeśli nie podacie jego adresu - po wiedzieli - nigdy nie wyjdziecie z więzienia. To wróg Frontu Ludowego i Stalina. Zabijemy go, gdy tylko dowiemy się, gdzie przebywa"'. Nocą z 9 na 10 kwietnia 1937 roku pewien młody człowiek nazwiskiem Mark Rein, zaangażowany w ruch radykalnej lewicy norweskiej i niemieckiej, zniknął bez wieści ze swego pokoju hotelowego w Barcelonie. Przyjaciele odkryli jego zniknięcie kilka dni Burnett Bolloten, "La REvolution espagnole. La gauche et Ia lutte pour le pouvoir", Ruedo Iherico, 1977, s. 506. Les Anarchistes espagnols et le pouvoir,1869-1969", Le Seuil, Paris 19l,9. C. Lorenzo twierdzi rów nież, że setki anarchistów zabito na froncie. ' P. Broue, "Leon Sedov...", s.17R. ' K. Landau, "Le Stalinisme...". Mając do czynienia z wieloma działaczami, których uczciwości nie można było podważyć, HuMert von Ranke zaczął mieć wątpliwości i postanowił zerwać z Servicio Alfreda Hertza; uciekł do Francji, gdzie ukrywał się przed swymi dawnymi kolegami i uczestniczył w ruchu oporu.
CiEŃ NKWD NAD HiszPANiĄ 325 później i zaalarmowali opinię publiczną. Mark Rein był synem Rafaiła Abramowicza, rosyjskiego uchodźcy, jednego z przywódców II Międzynarodówki. Ranga zaginionego oraz zaangażowanie przyjaciół i rodziny w poszukiwaniach wywołały duże poruszenie za granicą i sporo zamieszania w republikańskiej Hiszpanii. Rząd został zmuszony do podjęcia śledztwa i powierzył to zadanie jednemu ze swych tajnych agentów; ślady pro wadziły w sposób jednoznaczny do Servicio Alfreda Hertza. Rząd wykazał swą nieugię tość wobec NKWD i 9 lipca 1937 roku sekretarz stanu wymógł na ministrze spraw we wnętrznych konfrontację między swoim agentem (SSI 29) a dwoma wspólnikami Hertzem i Gomezem Emperadorem. Już następnego dnia SSI 29 został aresztowany przez ludzi Hertza, jednak tajne służby, dla których agent ów pracował, były jeszcze na tyle silne, by spowodować jego uwolnienie. SSI 29, którego nazwisko brzmiało Lau renćić, został w 1938 roku rozpracowany i aresztowany przez frankistów, postawiony przed sądem wojskowym i straconyjako agent NKWD! Choć sprawy zniknięcia Reina nigdy nie wyjaśniono (do dziś nie wiadomo, co się z nim stało), przyczyniia się ona jednak do tego, że w lipcu 1937 roku położono kres zbyt ostentacyjnej działalności Alfreda Hertza i Gomeza Emperadora; ich służby zli kwidowano i odtworzono ponownie pod kierownictwem Victoria Sali. 15 sierpnia mini ster obrony, socjalista Indalecio Prieto, powołał Servicio de Investigación Militar (SIM), którego zadaniem było połączenie wszystkich istniejących sił bezpieczeństwa i kontrwywiadu. W krótkim czasie SIM zgromadził 6 tysięcy agentów, znalazło się wśród nich wielu "operacyjnych" z Servicio Hertza. W roku 1939 Indalecio Prieto twierdził, że SIM - instytucję mającą zajmować się głównie kontrwywiadem - utworzo no za namową Sowietów i mimo przedsięwziętych środków ostrożności (początkowo służbą tą kierował przyjaciel ministra) została ona całkowicie opanowana przez komu nistów, którzy wykorzystali ją do swoich celów". Pod naciskiem Sowietów i komunistów 5 kwietnia 1938 roku Prieto został usunięty z rządu. Sposoby działania SIM opisał Julian Gorkin: Aresztuje na oślep, wedle swej fantazji, podporządkowując swoje poczynania planowi represji politycznych NKWD. "Podejrzanego" wtrąca się do więzienia i przygotowuje proces [...]. SIM przez długie miesiące przetrzymuje akta sprawy pod pretekstem kompletowania danych. Na ko niec SIM - postrach urzędników sądowych i adwokatów - interweniuje w sytuacji, kiedy sędzia nabiera przekonania o niewinności więźnia"'. Szwajcarski komunista, były mechanik Rudolf Frei, który w latach 1931-1932 pobie rał nauki w Międzynarodowej Szkole Leninowskiej w Moskwie, organizował przerzut ochotników z Bazylei do Hiszpanii. Pod koniec 1937 roku przyjechał na własną prośbę do Hiszpanii i kierował tam działem kontroli w SIM, szczególnie zaś zajmował się Szwajcarami'. Wiosną 1938 roku wielu antyfaszystów przetrzymywanych w komuni Indalecio Prieto, "Comment et pourquoi je suis sorti du ministere de la Defense", Paris 1434. W książce "Espions de la Republique" (Allia, Paris 1990) Ramón Rufat pisze a propos SIM: "Wbrew po czątkowym intencjom misja tej służby nie miała nic wspólnego “z zadaniami wewnętrznymi" w strefie obję tej rebelią. W rzeczywistości zajmowała się ona bezpieczeństwem i kontrwywiadem w strefie republikań skiej". J. Gorkin, "Les Communistes...", s.17l1. ' Peter Huber, "Die Ermordung des Ignaz Reiss in der Schweiz (1937) und die Verhaftung dissidenter Schweizer Spanienkampfer dureh den Geheimapparat der Komintern", w: H. Weber, D. Staritz, "Kommu nisten...", s. 68-86.
326 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR stycznych więzieniach zostało skierowanych na front, gdzie zmuszono ich do sypania wałów obronnych, a także do innych ciężkich robót, które wykonywali razem z więźnia mi frankistowskimi w bardzo trudnych warunkach, często bez jedzenia, bez opieki me dycznej, pod ciągłą groźbą rozstrzelania. Karl Brauning, niemiecki "nieprawomyślny" komunista, któremu udało się stamtąd zbiec, w grudniu 1939 roku opowiedział swemu przyjacielowi o tym, czego doświadczył zaledwie pół roku wcześniej: To, co przeszliśmy od lipca, było przerażające i zarazem okrutne. Obrazy ze "Wspomnień z do mu umarłych" Dostojewskiego są zaledwie słabym tego odbiciem. [...] Dorzućmy jeszcze nie ustanny głód, wywołujący majaki. Została ze mnie nie więcej niż połowa. Sama skóra i kości. W dodatku jestem chory i całkowicie wyzuty z sił. W takim stanie zaciera się granica między człowiekiem a zwierzęciem. Poznaliśmy najwyższy stopień barbarzyństwa. Och! faszyzm może się jeszcze wiele nauczyć od tych bandytów, a nawet może pokusić się o luksus przedstawiania siebie jako nosiciela kultury. W naszych aktach z pewnością zapisano: "Do unicestwienia fizycz nego za pomocą dostępnych środków". To właśnie próbowano z nami zrobić". PROCES MOSKIEWSKI" W BARCELONIE Mimo zmian strukturalnych, kamuflażu oraz infiltracji działalność NKWD napotyka ła czasem przeszkody. Po brutalnych prześladowaniach, jakie dotknęły POUM, uzyskał on wsparcie różnych środowisk politycznych, które utworzyły we Francji komitet pomocy dla rewolucjonistów więzionych w republikańskiej Hiszpanii. Ta oficjalna akcja społeczna była wyrazem sprzeciwu wobec ponurych i zbrodniczych praktyk Sowietów. W celu prze prowadzenia śledztwa udały się do Hiszpanii trzy delegacje. Jednak dopiero trzeciej z nich, pod przewodnictwem Johna MacGoverna z Niezależnej Partii Pracy oraz profeso ra F‚liciena Challayć, pozwolono - w listopadzie 1937 roku - dokonać wizytacji więzień w Barcelonie, nawet carcel modelo, w którym przebywało 500 antyfaszystów. MacGovern i Challayć mogli więc stwierdzić, jak surowo traktowano uwięzionych; udało im się wów czas uzyskać zwolnienie 12 osób. Gdy jednak delegacja próbowała dostać się również do tajnego więzienia NKWD przy placu Junty, nie zdołała niczego wskórać, i to nawet mimo nacisków samego ministra sprawiedliwości, Manuela de Irujo. MacGovern tak to podsu mował: "Spadła maska. Unieśliśmy zasłonę i pokazaliśmy, w czyich rękach spoczywa prawdziwa władza. Ministrowie chcieli nam pomóc, ale nie mogli"4 Między 11 a 22 października 1938 roku odbył się w Barcelonie proces wzorowany na procesach moskiewskich. Przed specjalnym trybunałem stanęli członkowie Komitetu Wy konawczego POUM: Julian Gorkin, Juan Andrade, Pascal Gironella, Jose Rovira, Jordi Arquer, Cabre Rebull, Pedro Bonet i Escuder. Proces zmierzał wyraźnie do uwiarygod nienia oskarżeń wysuniętych w ZSRR przeciw opozycjonistom, określonym ogólnym mianem "trockistów". Sądzeni działacze odparli wszystkie zarzuty. Andre Gide, Georges Duhamel, Roger Martin du Gard, Francois Mauriac i Paul Rivet w depeszy przesłanej do Juana Negrina domagali się prawnych gwarancji dla podsądnych. Ponieważ oskarżenie opierało się na wymuszonych zeznaniach, proces obrócił się w końcu przeciwko oskarży " List Karla Brauninga, cyt. za: P. von Zur Muhlen "Spanien war...". La Terreur communiste en Espagne", "La Revolution Proletarienne" nr 2fi3 z 25 I 1938.
CiEŃ NKWD NAD HiszPANiĄ 327 cielom. Mimo iż nie orzeczono wyroków śmierci, których domagala się prasa komuni styczna"', i 2 listopada bojowników POUM skazano na piętnaście lat więzienia (z wyjąt kiem Arquera - jedenaście lat, i Davida Reya - uniewinniony) za "oszczercze informo wanie na łamach dziennika “La Batalla”, jakoby rząd Republiki wypełnial rozkazy Mo skwy, ścigając wszystkich, którzy nie chcą się im podporządkować" - już sam fakt wydania podobnego werdyktu potwierdzał winę oskarżycieli! Gdy w marcu 1939 roku klęska republiki stała się faktem, ostatni przywódca SIM zamierzał przekazać swych więźniów generałowi Franco, liczył bowiem na to, że prze ciwnicy republiki rozstrzelają ich bez pardonu i doprowadzą do końca brudną robotę, której agenci NKWD nie zdążyli wykonać. Szczęśliwie członkom Komitetu Wykonaw czego POUM udało się zbiec. W BRYGADACH MIĘDZYNARODOWYCH Walka republikanów odbiła się w świecie tak głośnym echem, że do Hiszpanii po spieszylo spontanicznie wielu ochotników, by walczyć tam przeciwko nacjonalistom w szeregach różnych organizacji militarnych, w zależności od swych przekonań. Ale Brygady Międzynarodowe, utworzone z inicjatywy Moskwy, stanowiły prawdziwą armię komunistyczną", nawet jeśli składały się nie tylko z komunistów. Należy zresztą odróż nić tych, którzy walczyli na froncie, od funkcjonariuszy aparatu, formalnie należących do brygad, ale nieobecnych na polach bitew, gdyż historia brygad to nie tylko historia bohaterskich walk. Jesienią i zimą 1936 roku szeregi Brygad Międzynarodowych nieslychanie wzrosły w siłę. Z całego świata napływały dziesiątki tysięcy wolontariuszy. Naturalnie nie było mowy, aby komuniści przyjmowali ich bez sprawdzenia, chcieli bowiem zapobiec prze nikaniu podwójnych agentów, frankistów, nazistów itp. Ale wkrótce, gdy w ZSRR za panował Wielki Terror, zaczęto sprawdzać "ortodoksyjność" ochotników. Wydziały kadr różnych partii komunistycznych zajęły się więc "zwalczaniem prowokatorów", czy li wyłuskiwaniem wszystkich myślących inaczej, krytycznych i niezdyscyplinowanych. Dokładano nawet starań, by kontrolować rekrutację poza Hiszpanią; policja w Zury chu znalazła u niemieckiego komunisty Alfreda Adolpha listę niepożądanych ochotni ków, sporządzoną dla agentury komunistycznej w Hiszpanii. W jednym z dokumentów Komitetu Wykonawczego Kominternu z jesieni 1937 roku zaznaczono, że należy po zbyć się z brygad elementów politycznie niepewnych, "czuwać nad selekcją ochotni ków, aby uniknąć przenikania do brygad agentów służb wywiadowczych i szpiegów fa szystowskich bądź trockistów"'. Symptomatyczne, że akta personalne każdego członka brygad, zawierające adnotacje o przekonaniach politycznych, znajdują się w archiwum Kominternu w Moskwie. Dziesiątki tysięcy akt... 6 lutego w "L'Humanite" Marcel Cachin pisał o rozpoczęciu procesu Bucharina i współoskarżonych: "Skoro zbrodnia została dowiedziona, a winni się przyznali, nie dziwi surowość sędziów! Powinniśmy ma rzyć o naśladowaniu czujności sowieckich organów wobec dywersantów i zdrajców ojczyzny. Nasi hiszpańscy przyjaciele rozumieją dobrze, co mamy na myśli ". W lutym 1938 Jef Last pisał: "Partia komunistyczna miała najsilniejszą pozycię w Brygadach Między narodowych, gdyż należeli do niej prawie wszyscy oficerowie i komisarze polityczni" ("Lettres d'Espagne", s. 39). Ostatnie badania historyków potwierdzają tę opinię. 'P. Huber, "Die Ermordung...".
328 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR Organizowanym w Albacete Brygadom Międzynarodowym "patronował" Francuz Andre Marty, członek Biura Politycznego Francuskiej Partii Komunistycznej i sekre tarz Kominternu, który przybył do Hiszpanii w sierpniu 1936 roku jako delegat Komin ternu przy rządzie republikańskim. Jednocześnie z brygadami komuniści utworzyli 5 pułk dowodzony przez Enrique Listera (od 1932 roku przebywał on w ZSRR i szkolił się w Akademii im. Frunzego). W Albacete nie zabrakło też oczywiście SIM. Zasięg akcji likwidacyjnych w Brygadach Międzynarodowych do dziś stanowi przed miot kontrowersji. Jedni negują udział Marty'ego, mimo obciążających go świadectw, inni usprawiedliwiają egzekucje. El Campesino wyjaśnia: "Z pewnością powodowała nim konieczność pozbycia się elementów niebezpiecznych. To, że kazał kilku stracić, jest niezaprzeczalne, ale chodziło o jednostki, które zdezerterowały, mordowały lub zdradziły". Metody Marty'ego potwierdza relacja Gustava Reglera, zastępcy komisa rza XII brygady. W czasie bitwy nieopodał Escurialu zasłabło dwóch ochotników anar chistów i Regler zatrzymał ich, uznawszy, że przydałaby się im kuracja w jakimś sanato rium. Przekazał tę sugestię Marty'emu, a ten postanowił ich wysłać do Alcala de Hena res. Dużo później Regler dowiedział się, że nie było to bynajmniej żadne sanatorium, ale miejsce, w którym stacjonował rosyjski oddział egzekucyjny. W odręcznej notatce, odnalezionej w moskiewskich archiwach, Marty wyjaśnia Komitetowi Centralnemu FPK: "Ubolewam także nad tym, że przysyła mi się do Albacete szpiegów i faszystów, którzy mieli zostać zlikwidowani w Walencji. Dobrze wiecie, że Brygady Międzynaro dowe nie mogą tego robić tu, w Albacete"'5. Można sobie wyobrazić, że nie było wcale łatwo dokonywać egzekucji "szpiegów" i "faszystów" w samym środku bazy wojskowej, i nie wiadomo, kogo Marty wyznaczał do takich zadań. W każdym razie na pewno wo lał, żeby "brudną robotę" wykonywali za niego inni i nie tak blisko, co w żaden sposób nie zdejmuje z niego odpowiedzialności moralnej. Ostatnio powstał film dokumentalny" o egzekucji Ericha Frommelta, członka batalio nu im. Thalmanna z XII brygady, który w listopadzie 1937 roku został skazany na śmierć za dezercję; wyrok ogłoszono o godzinie 23.15, a wykonano następnego dnia o 16.45. Ofi cjalnie jednak Frommelt zginął podczas walk o Teruel. Takie przeinaczanie faktów skła nia do zastanowienia nad grupą "dezerterów". Jeden z członków brygad, Francuz Roger Codou, mający wgląd w akta więzienne, stwierdził wiele przypadków "śmierci z powodu udaru w wodzie", pod czym kryły się, według niego, doraźne egzekucje. Dla członków brygad przeznaczono dwa więzienia: jedno w dzielnicy Horta w Barcelonie (265 więźniów w 1937 roku), drugie zaś w Castellón de la Plana. Trudno określić liczbę straconych. Ju lian Gorkin obarcza Marty'ego "osobistą odpowiedzialnością" za około 500 egzekucji , ludzi niezdyscyplinowanych lub po prostu podejrzanych o “opozycjonizm” Robert Martin, pochodzący z Glasgow, wspomina o dużej częstotliwości aresztowań w Albacete. Gdy sam został zatrzymany, znalazł się w celi, w której stłoczono już 70 bojowników, wśród nich także rannych. Wyjątkowo ciężkie warunki przetrzymywania El Campesino, "Jusyu'a la mort. Memoires", AIMin Michel, Paris 197H. Gustav Regler, "Le Glaive et le Fourreau", Plon, Paris 1960. ' Archiwum CRCEDHĆ 545/Ci/1034; notatka cyt. przez R. Skutelskiego, "Andre Marty et les Brigades internationales", "Cahiers d'Histoire" z II kwartalu 1997. ' Ute Biinnen, Gerald Endres, "International Brigaden. Freiwillige im spanischen Burgerkrieg", SDR/Arte,1996. J. Gorkin, "Les Communistes...", s. X2.
CIEŃ NKWD NAD HiszPANiĄ 329 skłoniły więźniów do ogłoszenia strajku głodowego. Po jakimś czasie - choć zakomuni kowano im, iż odzyskują wolność - zostali przewiezieni małymi grupkami do Barcelo ny. Robert Martin i jego towarzysze trafili najpierw do hotelu Falcon, dawnej siedziby POUM przekształconej w więzienie, później zaś do Calle Corsięa, gdzie zrobiono im zdjęcia i wzięto odciski palców. Stamtąd Martinowi cudem udało się zbiec, dotari do Francji, nie mając pojęcia, jaki los spotkał resztę grupy'". Socjaldemokrata Max Reventlow relacjonuje, że kiedy republikanie musieli się wy cofać pod naporem frankistów zmierzających w kierunku Morza Śródziemnego, bryga dy uprowadziły ze sobą co najmniej 650 jeńców. Po przybyciu do Katalonii umiesz czono ich w Horta i w Castellón, więzieniach nadzorowanych przez Chorwata o nazwi sku Ćopić, który natychmiast po przejęciu transportu rozstrzelał 16 więźniów. Wyroki śmierci orzekała tam po prostu komisja więzienna, bez najmniejszego udziału wymia ru sprawiedliwości; w przypadku ucieczki 50 więźniów rozstrzeliwano 50 innych. Tor tury były na porządku dziennym. Niemiecki porucznik Hans Rudolph męczony był przez sześć dni; połamano mu ręce i nogi, powyrywano paznokcie, a w końcu 14 czerw ca 1938 roku - wraz z sześcioma innymi - zabito, strzelając w tył głowy. Ćopić, któ rego postawiono później przed sądem pod zarzutem szpiegostwa, uratował skórę dzię ki interwencji brata, pułkownika Vladimira Ćopicia, oraz Luigiego Longo i Andre Marty'egoj". Niemiecki poseł komunistyczny Hans Beimler po ucieczce z Dachau, w trakcie któ rej zabił esesmana, przedarł się do Hiszpanii, gdzie uczestniczył w tworzeniu batalionu im. Thalmanna. Kiedy 1 grudnia 1936 roku Beimler został zabity w Pałacete, Gustav Regler twierdził, że padł on od kuli frankistów. Znamy jednak inną wersję wydarzenia, podaną przez przyjaciółkę Beimlera, Antonię Stern, którą wydalono z Hiszpanii, za brawszy jej wszystkie dokumenty. Utrzymuje ona, że Beimler wyrażał się krytycznie o pierwszym procesie moskiewskim, a w dodatku nawiązał kontakt z dawnymi przy wódcami KPD, Arkadijem Masłowem i Ruth Fischer, którzy kierowali opozycyjną grupą w Paryżu. Na podstawie raportu Servicio Secreto Inteligente, specjalnego wy działu policji katalońskiej, który miał swych informatorów pośród komunistów , histo ryk Pierre Broue skłania się ku wersji o zabójstwie"'. Do Brygad Międzynarodowych zaciągnęło się wielu mężczyzn i wiele kobiet, peł nych wiary w ideały, dla których w porywie solidarności i wielkoduszności gotowi byli poświęcić życie. Po raz kolejny Stalin i jego służby cynicznie wykorzystały ten entu zjazm, by następnie skazać Hiszpanię (i brygady) na tragiczny los. Stalin przygotowy wał już bowiem układ z Hitlerem. WYGNANIE I ŚMIERĆ W “OJCZYŹNIE PROLETARIATU" Po klęsce republikanów utworzono w Paryżu w marcu 1939 roku komitet pod prze wodnictwem Togliattiego, zajmujący się selekcją Hiszpanów, którym pozwolono wyje chać do "ojczyzny proletariatu". EL Campesino opisał warunki, w jakich odbywał się jego "La Róvolution Proletarienne" z 25 X 1937. ' Rolf Reventlow, "Spanicn in diesem Jahrhundert", EuropaVerlag, WienMunehen 1969. ' P. Broue, "Leon Sedov...", s.180,185; J. Gorkin, "Les Communistes...", s.175.
330 REWOLUCJA ŚWIATOWA, WOJNA DOMOWA I TERROR wyjazd do ZSRR". 14 maja 1939 roku wsiadł w Hawrze na statek "Siberia" wraz z 350 uchodźcami, wśród których znajdowali się członkowie Biura Politycznego i Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Hiszpanii, komunistyczni posłowie, a także dowódcy 5 pułku i około 30 dowódców Brygad Międzynarodowych. Podczas rejsu dokonano - pod egidą NKWD - rekonstrukcji władz partyjnych. Zadaniem nowego komitetu była między innymi kontrola nad 3961 uciekinierami hiszpańskimi, których podzielono wkrótce na osiemnaście grup i rozesłano do najrozmaitszych miejscowości. Na wygnaniu większość byłych decydentów zajmowała się szpiegowaniem i donoszeniem na swych rodaków. Tak więc były sekretarz komitetu KPH z Jaen spowodował aresztowanie połowy z przebywa jących w Charkowie uchodźców, a Cortina doprowadził do zesłania na Syberię wielu in walidów. EL Campesino, usunięty z Akademii im. Frunzego za "trockizm", w marcu 1941 roku zaczął kopać doły przy budowie moskiewskiego metra. Zesłany do Uzbekistanu, po tem na Syberię, uciekł stamtąd i w roku 1948 znalazł się w Iranie. Jose Diaz, sekretarz generalny KPH, zginął tragicznie w Tbilisi 19 marca 1942 roku, wypadając z czwartego piętra swej kamienicy, właśnie wtedy, gdy ani żony, ani córki nie było w domu. EL Campesino, jak wielu jego rodaków, jest przekonany, że dokonano za bójstwa. W okresie poprzedzającym śmierć Diaz pracował nad książką, w której opisywał swe doświadczenia, nie ukrywając zapewne rozczarowania. Kilka dni wcześniej skierował do władz protest w sprawie karygodnego traktowania dzieci w obozie w Tbilisi. Podczas wojny domowej wysłano do ZSRR tysiące hiszpańskich dzieci w wieku od pięciu do dwunastu lat"z. Po klęsce republikanów warunki ich życia zaczęły się pogar szać. W 1939 roku hiszpańskich nauczycieli oskarżono o "trockizm, większość z nich (60% według szacunków El Campesino) została uwięziona na Łubiance, resztę zaś roze słano do pracy w fabrykach. Pewną młodą nauczycielkę torturowano prawie przez dwa dzieścia miesięcy, po czym ją rozstrzelano. Dzieci spotkał więc los nie do pozazdrosz czenia, gdyż odtąd obozami zaczęli kierować Sowieci. Młodzież z Kaługi, uznana za wy jątkowo niezdyscyplinowaną, została poddana wszechmocnej władzy Juana Modesto, generała przeszkolonego w 5 pułku, oraz samego Listeraai. Według Jesusa Hernandeza w 1941 roku 50% dzieci miało gruźlicę, a wcześniej, w czasie masowej wędrówki, zmarło 750 z nich (15%). Po tym exodusie młodzi Hiszpanie osiedli na Uralu i w środkowej Sy Berii, największe ich skupisko było w Kokandzie. Tworzyli złodziejskie bandy, dziewczę ta uprawiały prostytucję. Było wiele przypadków samobójstw. Jesus Hernandez podaje, że z 5 tysięcy dzieci osiadłych w ZSRR 2 tysiące zmarło". W 1947 roku - w dziesiątą rocznicę przybycia uchodźców do ZSRR - podczas uroczystości w teatrze Stanisławskie go w Moskwie zgromadziło się 2 tysiące młodych Hiszpanów; we wrześniu 1956 roku 534 powróciło do ojczyzny. W sumie jedynie 1500 opuściło ZSRR. Inni "żyli i umarli w ZSRR". byli to marynarze i lotnicy, nie będący komunistami, lecz przybyli tam na szkolenia. EL C