150 47 34MB
Polish Pages [352] Year 2000
POLSKA-UKRAINA: TRUDNE PYTANIA
POLSKA-UKRAINA trudne pytania t. 6
Tom sponsorowany przez:
Komitet Badań Naukowych Fundację im. Stefana Batorego Ministerstwo Spraw Zagranicznych Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Akademię Obrony Narodowej Centralną Bibliotekę Wojskową Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych POLAR Spółkę Akcyjną
POLSKA-UKRAINA: trudne pytania t. 6 Materiały VI międzynarodowego seminarium historycznego „Stosunki polsko-ukraińskie w latach II wojny światowej” Warszawa, 3-5 listopada 1999
Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Związek Ukraińców w Polsce 2000
KARTA
RADA NAUKOWA: prof. Andrzej Ajnenkiel, prof. Władysław Filar, prof. Jarosław Isajewycz, prof. Stepan Makarczuk, prof. Andrzej Paczkowski, prof. Wołodymyr Serhijczuk, dr hab. Michał Klimecki, doc. Mykoła Kuczerepa
Projekt okładki: Danuta Błahut-Biegańska
Opracowanie redakcyjne: Romuald Niedzielko Tłumczenie referatów i dyskusji z języka ukraińskiego M arla Buczyło, Roman Gałan, Eugeniusz Misilo, Bernadetta Wojtowicz
Skład i łamanie: Robert Stachowicz
Przygotowanie do druku: Ośrodek KARTA w ramach programu „Wspólne Miejsce — Europa Wschodnia”
© Copyright by Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Związek Ukraińców w Polsce, Warszawa 2000
ISBN 83-908944-7-5
Spis treści Wstęp............................................................................................................... 7 Otwarcie obrad..............................................................................................10 I. Czesiów Partacz. Próby porozumienia polsko-ukraińskiego na terenie kraju w latach II wojny światowej.......................................17 Jurij Kyryczuk: Próby porozumienia polsko-ukraińskiego w latach II wojny światowej................................................................... 53 Dyskusja.................................................................................................. 75 Sprawozdanie Ośrodka KARTA z prac nad „Polsko-ukraińskim programem badawczym dokumentującym ofiary wzajemnego konfliktu w latach czterdziestych XXw ie k u "...................................95 II. W ładysław Filar, M ichał Ktimecki, M ychęjio Szwahułak: Chronologia wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1939-1945 (projekt).............................................................. 110 D yskusja................................................................................................166 III. Stepan Makarczuk: Straty ludności w Galicji Wschodniej w latach II wojny światowej (1939-1945.......................................... 228 Ryszard Kotarba: Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej w województwie tarnopolskim w latach 1939-1945. Próba bilansu...................................................... 259 Grzegorz Hryciukr. Straty ludności w Galicji Wschodniej w latach 1941-1945 ............................................................................ 271 D yskusja............................................................................................... 309 IV. Uzgodnienia i rozbieżności................................................................... 317 Indeks osobowy.....................................................................................320 Indeks geograficzny............................................................................. 330 Streszczenie w jęz. angielskim..............................................................343
W stęp Oddajemy do rąk Czytelników szósty tom materiałów dotyczących konfliktu polsko-ukraińskiego w czasie II wojny światowej. Zawiera on teksty referatów, głosy w dyskusji oraz protokoły uzgodnień i rozbieżności z VI seminarium historyków polskich i ukraińskich, które odbyło się w li stopadzie 1999 roku. Tom zawiera też sprawozdanie z realizowanego przez Ośrodek KARTA komputerowego programu rejestracji strat ludności w czasie konfliktu. Tak jak tomy poprzednie, również ten jest przeznaczony dla wszyst kich ośrodków naukowych zajmujących się historią II wojny światowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Dystrybucję wszystkich tomów prowadzi Ośrodek KARTA. W VI seminarium wzięli udział historycy — ze strony ukraińskiej: 1. mgr Wołodymyr Chanas (Tarnopol) 2. doc. Wołodymyr Dmytruk (Łuck) 3. doc. Ihor Iliuszyn (Kijów) 4. prof. Wiktor Kołesnyk (Łuck) 5. prof. Kostiantyn Kondratiuk (Lwów) 6. doc. Mykoła Kuczerepa (Łuck) 7. doc. Jurij Kyryczuk (Lwów) — referent 8. prof. Jurij Makar (Czemiowce) 9. prof. Stepan Makarczuk (Lwów) — referent i przewodniczący 10. doc. Wiktor Matijczenko (Równe) 11. prof. Wołodymyr Serhijczuk (Kijów) 12. prof. Jurij Sływka (Lwów) 13. prof. Jurij Szapował (Kijów) 14. prof. Mychajło Szwahulak (Lwów) — referent 15. prof. Wołodymyr Trofymowycz (Ostróg) Ze strony polskiej: 1. prof. Andrzej Ajnenkiel (Warszawa) — przewodniczący 2. prof. Edmund Bakuniak (Warszawa) 3. prof. Władysław Filar (Warszawa) — referent 4. prof. Czesław Grzelak (Warszawa) 5. dr Grzegorz Hryciuk (Wrocław) — referent 6. dr Marek Jasiak (Warszawa) 7
7. dr Zbigniew Kaipus (Toruń) 8. prof. Michał Klimecki (Warszawa) — referent 9. dr Ryszard Kotarba (Kraków) — referent 10. prof. Grzegorz Mazur (Kraków) 11. dr Grzegofz Motyka (Warszawa) 12. prof. Andrzej Paczkowski (Warszawa) — przewodniczący 13. dr Zbigniew Palski (Warszawa) 14. dr Czesław Partacz (Koszalin) — referent 15. prof. Waldemar Rezmer (Toruń) 16. dr Andrzej Leon Sowa (Kraków) Patronat naukowy nad badaniami sprawował Wojskowy Instytut Histo ryczny Akademii Obrony Narodowej w Warszawie i Państwowy Uniwer sytet im. Łesi Ukrainki w Łucku. Z trzech tematów przedstawionych na seminarium dyskusji poddano tylko dwa pierwsze: 1. Próby porozumienia polsko-ukraińskiego w latach II wojny światowej; 2. Chronologia wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1939-1945. Temat „Straty ludności w Małopolsce Wschodniej w latach II wojny światowej” zostanie omówiony na VIII seminarium w ramach łącznej dys kusji nad stratami ludności na całym terenie wspólnie zamieszkanym przez Polaków i Ukraińców. W tomie V na stronie 189 i nn. odnotowano zastrzeżenia do uzgodnień dotyczących tematu „Stanowisko i los Ukraińców w Generalnym Guberna torstwie (bez Galicji) w latach okupacji niemieckiej” w kształcie zamiesz czonym w tomie 4, s. 330-333. Wyjaśnienie tej sprawy znajduje się na koń cu niniejszego tomu. Stałe wsparcie sponsorów i zainteresowanie przebiegiem konfliktu pol sko-ukraińskiego w czasie wojny i tuż po niej ze strony coraz większej liczby historyków pozwoliło na zorganizowanie w ciągu ostatnich lat już sześciu odbywających się co pół roku seminariów. W efekcie zbadano dotąd osiemnaście tematów na ogólną liczbę trzydziestu obejmujących całą problematykę. Wszystko wskazuje na to, że w 2001 roku odbędzie się dziesiąte i ostatnie spotkanie. Będzie trzeba jeszcze kilku miesięcy 2002 roku, aby ukazał się dziesiąty tom „Polska-Ukraina: trudne pytania”, zawierający końcowy komunikat o wynikach wspólnych badań. VII seminarium odbędzie się 23-25 maja 2000 roku w Łucku na Ukra inie. Przewiduje się wygłoszenie referatów na następujące tematy: 8
1. Działalność polskiego podziemia w południowo-wschodnich powiatach dzisiejszej Polski w latach 1941-1947. Referenci: dr Grzegorz Motyka i doc. Ihor Iliuszyn. 2. Działalność OUN-UPA w południowo-wschodnich powiatach dzisiej szej Polski w latach 1941-1947. Referenci: dr Marek Jasiak i prof. Wołodymyr Serhijczuk 3. Straty ludności w południowo-wschodnich powiatach dzisiejszej Polski w latach 1939-1947. Referent: dr Zdzisław Konieczny i referent ze strony ukraińskiej. W programie seminarium przewidziano także dyskusję na temat wy branych rozbieżności zanotowanych na poprzednich spotkaniach oraz po lemiki dotyczące niektórych referatów i wypowiedzi w dyskusji, wydruko wanych w poprzednich tomach „Trudnych pytań”. Będzie też czas na prze dyskutowanie wyników prac Ośrodka KARTA na temat: „Dokumentacja ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego w latach czterdziestych XX wieku”. Inicjatorzy i organizatorzy Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Związek Ukraińców w Polsce
9
Otwarcie obrad
Andrzej Żupański: Chciałbym powitać naszych honorowych gości z am basadorem Ukrainy w Polsce, panem Dmytrem Pawłyczką na czele. Chciałbym przywitać także naszego gospodarza, pana generała broni Tade usza Jemiołę, rektora Akademii Obrony Narodowej, która to uczelnia już tyle dla nas zrobiła i robi. Chcę za to bardzo panu generałowi podzięko wać. Przyjechał również na nasze seminarium pan Iwan Dracz, deputowa ny do Rady Najwyższej Ukrainy, którego serdecznie witamy. Jest pan se nator Rzeczypospolitej Zbigniew Kruszewski. Witam również pana profe sora Witolda Kuleszę, dyrektora Głównej Komisji Badania Zbrodni prze ciwko Narodowi Polskiemu oraz pana dyrektora Witolda Śmidowskiego z Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy Prezydencie Rzeczypospolitej. Witam pana Jerzego Rejta, poprzedniego prezesa Związku Ukraińców w Polsce, z którym zaczynaliśmy tę robotę trzy lata temu i z którym tak się wspaniale pracowało. Gdy Światowy Związek Żołnierzy AK razem ze Związkiem Ukraiń ców w Polsce trzy i pół roku temu przystępował do tej inicjatywy, nikt z nas nie był pewien, czy realizacja naszego zamiaru jest w ogóle możliwa. Nie tylko ze względów finansowych, ale też z uwagi na przyjęte przez nas zasady, których się zazwyczaj w sferach naukowych nie stosuje. A więc każdy referat, każde spotkanie miało być zakończone protokołem uzgod nień i rozbieżności. Wydawało się to nierealne, choć był taki precedens w 1994 roku w Podkowie Leśnej, kiedy na dużym zjeździe historyków pol skich i ukraińskich zastosowano po raz pierwszy system rejestrowania wspólnych i rozbieżnych stanowisk. Przyjęliśmy, że rozbieżności będą po nownie na kolejnych spotkaniach poddane badaniom. Dzisiaj już tych wątpliwości nie mamy, wiemy, że dzieło zostanie dokończone. Nie znaczy to oczywiście, że zostanie uzgodnione absolutnie wszystko, bo to niemo żliwe, ale na pewno nie będzie takiej sytuacji, jak do tej pory, że każdy może twierdzić co chce na temat wydarzeń z tamtych lat. Kto chce, może obrzucać oskarżeniami drugą stronę, nie opierając się na żadnych dowo dach, tylko na własnym przekonaniu. Jest to powodem bardzo silnych na 10
pięć między nami, Polakami i Ukraińcami, w każdym razie między tymi, którzy interesują się historią. Taka sytuacja nie będzie mogła mieć miejsca. Zostanie po nas prawdopodobnie dziesięć tomów Polska-Ukraina: trudne pytania, które będą zawierały w zasadzie całość podstawowej wie dzy o tamtych latach. Jestem przekonany, że w jakimś stopniu odsunie to na bok jedną z głównych przeszkód na drodze zbliżenia między naszymi narodami. Chciałbym jeszcze podkreślić, że w tym dziele wielkie zasługi mają dwie instytucje naukowe: Uniwersytet im. Łesi Ukrainki w Łucku i Woj skowy Instytut Historyczny Akademii Obrony Narodowej. Pełnią one nad zór naukowy nad naszym działaniem, podczas gdy oba związki zajmują się organizacją i staraniami o pieniądze. Jeżeli nie będzie przeszkód finanso wych, to wszystko wskazuje na to, że odbędą się jeszcze cztery seminaria. W 2001 roku cykl powinien być zakończony, jakkolwiek może się okazać, że są jeszcze jakieś luki, które trzeba wypełnić. Dmytro Pawłyczko: Szanowni państwo, minister spraw zagranicznych Ukrainy prosił mnie, abym przekazał na konferencji jego słowa:
Szanowni uczestnicy konferencji! Przebieg stosunków ukraińsko-polskich w X X wieku, w szczególności w latach drugiej wojny światowej, stanowi przekonywający dowód tego, że historię należy badać bez uprzedzeń i wyciągać wnioski, które uniemożli wiałyby powtórzenie tragedii narodów-sąsiadów. W kontekście tym ważne jest kontynuowanie badań stosunków ukraińsko-polskich w latach drugiej wojny światowej. Długie dziesięciolecia przemilczeń i przekręcania praw dziwej historii walk narodowowyzwoleńczych narodów ukraińskiego i pol skiego, przyczyniły się do powstania szeregu negatywnych stereotypów, które trwają w świadomości niektórych grup społecznych, zarówno w Pol sce, ja k i w Ukrainie. Jednak skomplikowane stronice ostatniej wojny nie powinny ciążyć nad naszą wspólną przyszłością. Przykładem dla nas wszystkich powinna być dla nas mądrość naszych prezydentów, którzy swo imi podpisami pod historyczną Deklaracją o porozumieniu i pojednaniu wzmocniły nową europejską przyszłość Ukrainy i Polski. Zadania, które stoją przed naszymi państwami są zbyt ważne, aby ich realizacji mogły przeszkadzać bolesne problemy z przeszłości. Życzę Waszej konferencji owocnej pracy, a Państwu sukcesów twórczych i mocnego zdrowia. Borys Tarasiuk A teraz we własnym imieniu... Oczywiście, chciałbym przemawiać jed nocześnie i polsku, i po ukraińsku, co mi się nie uda... Ponieważ przyjęto 11
tutaj zasadę używania dwóch języków, to spodziewam się, że polska strona mnie zrozumie. Jestem czytelnikiem tomów z materiałami seminariów. Chcę powiedzieć, że to, co zrobiliście do tej pory, zmieniło w dużej mierze świadomość ukraińskiej inteligencji, ukraińskich kół politycznych. Myślę, że dzisiaj nie ma innej instytucji w Polsce i na Ukrainie, która bardziej niż wasze seminaria przyczyniłaby się do pojednania i porozumienia między Polakami a Ukraińcami. Doskonale rozumiem, że człowiek nie może żyć bez pamięci. Wtedy przestaje być człowiekiem. A my dążymy do oderwa nia się od wspomnień i przejścia w sferę przyszłości, chociaż za każdym razem mówimy tylko o tym, co było. Jednak naszą maksymą nie jest sku pienie się na tym, co było, ale na tym, co ma być. Jako ambasador, jako pi sarz, jako Ukrainiec jestem wdzięczny za waszą służbę prawdzie. Nie trze ba bać się prawdy. Ale cel musimy mieć wspólny: Ukraina i Polska powin ny pełnić w Europie Środkowej taką samą funkcję, jaką pełnią dzisiaj Niemcy i Francja. Powinniśmy zrobić wszystko, aby pomiędzy naszymi narodami zapanował inny klimat, inne emocje. I to możemy zrobić. Może to nastąpić między Polakami a Ukraińcami, nie tylko pomiędzy prezyden tami i rządami, nie tylko między politykami, ale między narodami, między naszymi społecznościami. Dzisiaj zajmuję się w Polsce wyszukiwaniem dla każdej gminy, dla każdego powiatu i każdego województwa partnerów na Ukrainie. Nie jest prawdą, że dzisiaj stosunki polsko-ukraińskie ograni czają się do kontaktów między Kwaśniewskim a Kuczmą. I absolutnie nie jest prawdą, że między naszymi narodami i społeczeństwami nic się nie dzieje. Czwartego września tego roku w Krzemieńcu, gdzie urodził się Ju liusz Słowacki, odbyły się spotkania polskich i ukraińskich pisarzy. Umó wiono się, że co roku literaci będą spotykać się w Krzemieńcu czwartego września. Myślę, że to będzie drugi etap, kiedy Polacy i Ukraińcy nie tylko na obszarze historii, lecz również w dziedzinie kultury, znajdą pojednanie, które jest tak potrzebne. Kilka tygodni temu otworzyliśmy w Gorlicach muzeum jednego z największych poetów Ukrainy, Bohdana Ihora Antonycza. Czyż nie jest to przykład na to, że w sferze intelektualnej dochodzi do porozumienia pomiędzy Ukrainą a Polską? Jestem przekonany, że te bole sne rany, które mamy, wprawdzie będą boleć nas długo, ale krok po kroku, stopniowo przekształcą się w taki ból, który rodzi miłość — przyjaźń mię dzy naszymi narodami. Miron Kertyczak: Szanowni Państwo, dostojni goście, naukowcy z Ukra iny i z Polski, uczestnicy dzisiejszej konferencji! 12
Pragnę powitać uczestników konferencji w kilku słowach i wyrazić na dzieję, że kontynuowanie naukowego dialogu polsko-ukraińskiego przy niesie plony w przyszłości w szerszym zakresie, nie tylko w postaci nauko wych opracowań, które noszą tytuł „Trudne pytania”. Trudne to pytania, ponieważ odnoszą się do bratobójczych walk, złożone, ponieważ obciążone emocjami. Ale chcemy się z tego uwolnić poszukując obiektyw nej oceny historii. Niechaj ta konferencja, z tymi na razie małonakładowymi książkami, wyjdzie szerzej w świat, w przyszłość, do szkolnych podręczników. W wydawanych przez Ośrodek KARTA książkach znajdują się protokoły uzgodnień określające stanowiska obu stron. Może w przyszłości dorobek naszych poszukiwań naukowych będzie można umie ścić w podręcznikach historii i wykorzystać w procesie edukacyjnym. Pragnę również podziękować partnerom i sponsorom tego długofalo wego przedsięwzięcia nie tylko za moralne wsparcie, ale za zrozumienie, jak ważne w dziele kreowania dialogu są tego typu działania naukowców. Rzecz to ważka, bo polsko-ukraiński dialog historyczny w tym wymiarze jest dziełem bez precedensu. Dlatego życzę wszystkim uczestnikom, na ukowcom, by te trudne debaty prowadziły do tego, żeby protokół uzgod nień był obszerny, protokół rozbieżności zaś skromny i cienki. Oby to wszystko państwu się udało. Teraz już w zupełnie innej misji. Chciałbym zapoznać państwa z listem ministra spraw zagranicznych, pana Bronisława Geremka:
Szanowni Państwo,
Z wielką satysfakcją odnotowuję fakt, że seminarium organizowane przez Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej oraz Związek Ukraiń ców w Polsce, dotyczące historii stosunków polsko-ukraińskich odbywa się już po raz szósty. Polska związana była z Ukrainą przez stulecia wspólnotą losów histo rycznych. Od kilku lat trwa w naszych wspólnych dziejach okres szczegól ny: oba narody żyją w niepodległych państwach. Od momentu proklamo wania niepodległej Ukrainy Polska konsekwentnie stoi na stanowisku, iż istnienie niezależnego państwa ukraińskiego ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa i stabilności naszego kraju i całej Europy. Niepodległe Polska i Ukraina określiły swoje wzajemne stosunki jako „strategiczne partnerstwo ”. Ze strony Ukrainy oznacza to zdefiniowanie swojej generalnej orientacji politycznej: to ważne dla Polski, ale jest to także istotne z punktu widzenia stabilnej przyszłości Europy. 13
Istotnym składnikiem stabilnej i pomyślnej przyszłości naszych naro dów w Europie jest wspólna rozmowa o trudnych i często bolesnych dzie jach stosunków polsko-ukraińskich. Ważne jednak , by dyskusja o przeszłości służyła przyszłości, aby ułatwiła zrozumienie pomiędzy naszy mi narodami i pomogła im przyczynić się do zrośnięcia się Europy, tak tra gicznie i brutalnie podzielonej przez totalitaryzmy dwudziestego wieku. Polacy i Ukraińcy wiedzą, co oznacza podział Europy. Dlatego też elity i społeczeństwa naszych krajów muszą dołożyć wszelkich starań, aby zjed noczona Europa nie przyniosła nowych linii podziału, lecz by stanowiła szansę dla wszystkich narodów na demokrację, stabilizację oraz rozwój cy wilizacyjny. Na zakończenie chciałbym wyrazić przekonanie, że współpraca i dys kusja Polaków i Ukraińców w ramach Państwa seminarium jest ważnym elementem ożywionego dialogu polsko-ukraińskiego, który pozwala pa trzeć z optymizmem na przyszłe stosunki pomiędzy naszymi narodami. Życzę Państwu owocnych obrad. Bronisław Geremek
Tadeusz Jemioło: Pragnę wyrazić radość z faktu, że możemy gościć kon ferencję. Akademia Obrony Narodowej jest powołana do kształtowania wśród studentów wartości ponadczasowych, które są istotne dla człowieka i losów narodów. Konferencje polsko-ukraińskie, stopniowo zmniejszając margines rozbieżności, zbliżają nas ku pojednaniu. Mamy teraz sprzyjającą okoliczność, by nasze narody, blisko sześćdziesięciomilionowy ukraiński i czterdziestomilionowy polski, zaistniały w sposób wyraźny w Europie i odegrały właściwą rolę. Ważnym czynnikiem jest czynnik militarny. Pona wiam zaproszenie, składając je na ręce pana ambasadora, aby studenci ukraińscy przybywali do naszej akademii, jesteśmy na ich przyjęcie otwar ci. Jesteśmy także gotowi wysyłać naszych studentów na Ukrainę. To jest potrzebne, tak jak potrzebne są również wspólne oddziały typu batalionu polsko-ukraińskiego. Życzę państwu owocnych obrad. Witold Kulesza: W imieniu Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu pragnę wyrazić najwyższe uznanie dla idei i dotych czasowego dorobku konferencji, które odbywają się pod wspólnym tytułem „Stosunki polsko-ukraińskie w latach II wojny światowej”. Doro bek tych konferencji stanowi jakże ważne źródło wiedzy dla śledztw pro wadzonych przez Główną Komisję. Komisja, która powstała w 1945 roku, zgromadziła olbrzymi dorobek dotyczący zbrodni nazistowskich dokona nych na terenie okupowanego państwa polskiego oraz na Polakach poza te rytorium państwa polskiego. Komisja dostarczyła dokumentacji, która 14
legła u podłoża wyroków skazujących 6 tys. sprawców zbrodni nazistow skich. Wyroki te zapadły przed sądami polskimi. Komisja nosi się z zamia rem opublikowania listy nazwisk skazanych Niemców, Austriaków i folksdojczów. Stosunki polsko-ukraińskie stały się przedmiotem śledztw od 1991 roku, co zaowocowało 46 śledztwami w sprawie zbrodni nacjonalistów ukraińskich na narodzie polskim, prowadzonymi przez Okręgową Komisję we Wrocławiu. Prowadzone jest jednocześnie śledztwo, którego przedmio tem są losy Ukraińców po wojnie w polskich obozach internowania. Ma ono przynieść ocenę prawną podstaw internowania, pozbawiania wolności oraz losów tych, którzy tej wolności zostali w obozach pozbawieni. Główna Komisja pracuje w istocie jako organ ścigania, a co za tym idzie, podstawą prowadzenia śledztw jest ocena prawna tego, co dotknęło Pola ków ze strony Ukraińców i co dotknęło Ukraińców ze strony Polaków. W ostatnim czasie zarysowała się zasadnicza rozbieżność ocen praw nych, którą pragnę przedstawić na przykładzie śledztwa zakończonego przez Główną Komisję i przekazanego władzom prokuratorskim Ukrainy z prośbą o pomoc prawną. Śledztwo to miało za przedmiot zamordowanie, począwszy od 22 czerwca 1941, czyli od pierwszych godzin wojny niemiecko-sowieckiej, więźniów więzienia NKWD w Złoczowie. Zamordo wano wtedy 1600 więźniów, zarówno Polaków, jak i Ukraińców. Gdy cho dzi o Polaków, była to przede wszystkim polska inteligencja. Śledztwo to było jednym z dziewięciu śledztw ukończonych przez Główną Komisję i przekazanych właściwym władzom ukraińskim. Przez długi czas Główna Komisja nie otrzymywała stamtąd żadnej odpowiedzi. W ubiegłym tygo dniu komisja opublikowała treść pierwszej odpowiedzi dotyczącej owej zbrodni w Złoczowie. Prokuratura ukraińska w pełni potwierdziła ustalenia polskiego śledztwa, dodając w wyniku własnych ustaleń tragiczne i wstrząsające dla każdego czytelnika szczegóły dokonania tej zbrodni. Od mówiła jednocześnie wszczęcia śledztwa w tym sensie, że odmówiła oceny prawnej tego, co stało się w więzieniu w Złoczowie. Podano następujące uzasadnienie: nie ulega wątpliwości, że zbrodnia na Polakach i Ukraińcach w więzieniu w Złoczowie została dokonana na rozkaz najwyższych władz ZSRR. Zabójstwa dokonywane na rozkaz najwyższych władz państwo wych nie stanowią ani zbrodni wojennej, ani zbrodni przeciwko ludzkości. Nie ma zatem żadnych podstaw prawnych, aby wszcząć śledztwo w spra wie zbrodni na Polakach i Ukraińcach. Dla Głównej Komisji stanowisko prokuratury ukraińskiej stwarza o tyle nowy stan prawny, że wszystkie śledztwa prowadzone do tej pory, bez względu na to, co było przedmiotem 15
owych śledztw, miały za punkt wyjścia postanowienia statutu Międzynaro dowego Trybunału Wojskowego. Statut, leżący u podłoża procesów no rymberskich, stanowił jednoznacznie, że działanie wykonawców na pole cenie władz państwowych nie zwalnia wykonawców od odpowiedzialności karnej, może być natomiast podstawą złagodzenia kary wymierzanej sprawcom, o ile Trybunał uzna takie złagodzenie za zgodne z poczuciem sprawiedliwości. Prokuratura ukraińska odrzuciła te postanowienia statutu Międzynarodowego Trybunału Wojskowego przyjmując jako regułę, iż zbrodnie dokonane na rozkaz najwyższych władz sowieckich nie mogą być przedmiotem prowadzonych współcześnie śledztw, albowiem nie były ani zbrodniami wojennymi, ani zbrodniami przeciwko ludzkości. W tym stanie rzeczy powstaje zasadnicza rozbieżność ocen prawnych, której dała wyraz minister sprawiedliwości RP Hanna Suchocka w wysto sowanym przed tygodniem liście do prokuratora generalnego Ukrainy. Przytaczam ten przykład po to, żeby uwypuklić i podkreślić znaczenie państwa konferencji, której przedmiotem i celem jest ustalanie faktów. Na wet jeżeli różnimy się w ocenach prawnych tych faktów, nie znaczy to, że powinniśmy czuć się zwolnieni od odpowiedzialności za ustalenie owych faktów. Właśnie formuła seminariów, która przestrzegana jest w trakcie spotkań polsko-ukraińskich, gwarantuje, że ustalając fakty zyskujemy szanse na zbudowanie ich wspólnej prawnej oceny.
16
Czesław Partacz
Próby porozumienia polsko-ukraińskiego na terenie kraju w czasie II wojny światowej
Po przegranej kampanii wrześniowej i rozbiorze Polski przez III Rze szę i jej sojusznika — imperialistyczny Związek Sowiecki, władze sana cyjne zostały internowane w Rumunii. Z nimi Anglia i Francja nie chciały już rozmawiać. We Francji powstały polskie władze na uchodźstwie — Prezydent, Rząd i Rada Narodowa. Władze te, urzędujące w Angers, wyar tykułowały polskie cele wojny. Jeden z nich zakładał utrzymanie po zwy cięskim jej zakończeniu integralności terytorialnej Rzeczypospolitej. Aby ten cel osiągnąć, należało ułożyć poprawne stosunki z mniejszościami na rodowymi, głównie z mniejszością ukraińską zamieszkałą na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej1. Powstały 13 listopada 1939 Komitet Ministrów dla Spraw Kraju już 28 listopada wydał instrukcję do negocjacji z Ukraiń cami. Czytamy w niej: „Rząd nie tylko dopuszcza możliwość porozumie nia z niepodległościowym ruchem ukraińskim, lecz uznaje potrzebę stwo rzenia wspólnego frontu polsko-ukraińskiego [...] zwróconego przeciwko okupantom”2. Pod pojęciem „niepodległościowy ruch ukraiński” rozumia no działaczy emigracyjnego rządu Ukraińskiej Republiki Ludowej (petlurowców). W dokumencie zakładano, iż: 1. Powstanie niepodległe państwo ukraińskie. W sprawie granic wschod nich tego państwa Polacy przyjmują każde najdalej idące rozwiązania, określone przez stronę ukraińską. 2. Niepodległe państwo ukraińskie będzie skonfederowane z Rzeczpospo litą Polską na zasadach równości. Przebieg granicy między Polską a Ukrainą zależny będzie od stopnia ścisłości ustroju federalnego. 3. Mniejszość ukraińska w ramach Rzeczpospolitej Polskiej, mniejszość polska w ramach państwa ukraińskiego korzystać będą w pełni z praw narodowych i kulturalnych na zasadach wzajemności3. Te śmiałe propozycje nie pasowały do ówczesnej sytuacji politycznej. Przewodniczący Komitetu Ministrów dla Spraw Kraju, gen. Kazimierz Sosnkowski przesłał tę instrukcję premierowi Władysławowi Sikorskiemu do zatwierdzenia. Odniósł się do niej z dużym sceptycyzmem. Była to pro 17
pozycja powrotu do piłsudczykowskiej polityki federalizmu i promete izmu. Uważał on, że stosunki między Polską a Ukrainą, jak i wspólną gra nicę ustalą oba narody po zakończonej wojnie. Oczywiście o ile powstanie niezależna Ukraina z ziem sowieckich4. Sikorski wątpił również w popar cie Francji i Anglii dla polityki prometeistycznej. Generał Sikorski wstrzy mał praktyczną realizację tej instrukcji. Rząd polski wydał 18 grudnia 1939 deklarację, która zawierała stwierdzenia bardziej ogólne. Mówiły one o równouprawnieniu i sprawiedliwości społecznej wobec mniejszości na rodowych5. Czy był to błąd, czy też celowa polityka? Czy też rząd ten miał zbyt mało danych do podjęcia decyzji? Prawdopodobnie to ostatnie stwier dzenie jest prawdziwe. Rząd polski, mimo że nie znał dalekosiężnych pla nów Stalina, zdawał sobie sprawę z faktu, iż bez uregulowania problemu ukraińskiego utrzymanie Kresów Wschodnich w granicach państwa pol skiego będzie niemożliwe. Postanowiono więc porozumieć się z emigracją ukraińską wszelkich orientacji (petlurowcy, działacze UNDO, OUN itp.). Była ona bardzo rozbita, wewnętrznie skłócona oraz miała zróżnicowane cele, nadzieje i sympatie polityczne. Ekspozytury OUN-B i OUN-M wy stępowały przeciwko działaniom rządu gen. Sikorskiego i rządu Ukraiń skiej Republiki Ludowej, będącego również na emigracji we Francji. Przedstawiciele tego rządu wchodzili w skład działającego we Francji Ko mitetu Ukraińskiego6. Z działaczami OUN-M rozmowy w Rzymie wiosną 1940 roku prowadził Wołodymyr Sołowij, członek Komitetu Ukraińskiego w Paryżu, ale bez rezultatów. Działacze OUN uważali się w swojej mega lomanii za jedyną reprezentację Ukraińców. Kiedy na początku marca 1940 premier Sikorski zwrócił się do Ukraińców na falach eteru z apelem, aby zapomnieli o dawnych sporach i przystąpili do wspólnej z Polakami pracy nad odbudową państwa, działacz OUN w Paryżu — Ołeksa Bojkiw stwierdził, że najpierw musi dojść do dokładnego odgraniczenia Polski od Ukrainy na podstawie etnograficznej7. Powstały w kraju 4 grudnia 1939 Związek Walki Zbrojnej kierowany był we Francji przez Komitet dla Spraw Kraju, a w Polsce przez Komen danta Głównego. Wobec wrogiej postawy części cywilnego społeczeństwa ukraińskiego w kampanii wrześniowej i pewnego kokietowania Ukraińców przez niemieckie i sowieckie władze okupacyjne, ZWZ, jak i władze na uchodźstwie, musiały zająć określone stanowisko. W instrukcji z 11 marca 1940 Komendanta Głównego ZWZ gen. Kazi mierza Sosnkowskiego i premiera Władysława Sikorskiego dla ppłk. dypl. Stanisława Pstrokonskiego, p.o. Pomocnika Komendanta Okupacji So wieckiej, w punkcie 8 polecono nawiązać ostrożne kontakty z organizacja 18
mi ukraińskimi, ale nie czynić żadnych kroków, które by angażowały rząd polski pod względem politycznym8. Było to jasne stwierdzenie związane z brakiem koncepcji rozwiązania problemu ukraińskiego w Polsce i brakiem rozeznania co do dalekosiężnej polityki sowieckiej. Jak wynika z wielu da nych, w pierwszej połowie 1940 roku większość Ukraińców z ziem okupo wanych przez Związek Sowiecki nastawiona była do Polski i do Polaków negatywnie. Liczono raczej na utworzenie niepodległego państwa ukraiń skiego przy pomocy Niemiec hitlerowskich. Dlatego polskie plany federa cyjne rozpatrywane we Francji nie zaspokajały ich aspiracji9. W tym czasie problem ukraiński i metody jego rozwiązywania były dyskutowane przez fachowców rządu polskiego w Angers — prof. dr. Ol gierda Górkę, mecenasa dr. Bogusława Longchamps de Berier i dr. Ludwi ka Grodzickiego. Uznali oni, że wobec niejasnej sytuacji międzynarodowej rząd polski nie może w chwili obecnej wydać oświadczenia popierającego dążenia ukraińskie, zmierzające do utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego za Zbruczem. Rząd polski może jedynie zobowiązać się do sprawiedliwego rozwiązania kwestii ukraińskiej na swoim terytorium na tychmiast po jego odzyskaniu. Uczynić to może jedynie na zasadzie niena ruszalności terytorium RP oraz na podstawie uchwały parlamentu wybra nego w wolnych wyborach w oparciu o demokratyczną ordynację wy borczą10. Szef Sztabu Generalnego płk dypl. Aleksander Kędzior sprecyzo wał to stanowisko stwierdzając, że Polska może poprzeć dążenia Ukraiń ców do stworzenia niepodległego państwa za Zbruczem w wypadku po wstania możliwości rozbicia Rosji Sowieckiej na państwa narodowe11. Tylko z kim w tej sprawie rozmawiać? Na pewno nie z własnymi obywate lami z Małopolski Wschodniej, zorganizowanymi w Organizacji Ukraiń skich Nacjonalistów współpracującej z hitlerowcami. Pozostała więc mała grupa działaczy petlurowskich, nie mających większego poparcia społecz nego. W podsumowaniu tej dyskusji i wniosków opracowanych w Prezy dium Rady Ministrów czytamy: „Z Ukrainą na Zadnieprzu stworzoną przy współudziale Polski dojdziemy zawsze do porozumienia. Z Ukrainą w Małopolsce stworzoną przez Niemców, nigdy”12. Polecono sprawdzić, czy na Zadnieprzu może powstać państwo ukraińskie i czy jego mieszkańcy dojrzeli do samodzielnego bytu. Należy również zbadać stosunek tej lud ności do Polaków i Polski oraz przygotować długofalowe działania przez odpowiednie agendy rządowe i konspiracyjne13. Klęska Francji i przeniesienie władz polskich na uchodźstwie do so juszniczego Londynu w żaden sposób nie wpłynęły na spojrzenie na spra wę ukraińską. W instrukcji gen. Sosnkowskiego dla Komendanta Główne 19
go ZWZ gen. Roweckiego z listopada 1940 zalecono jak największą ostro żność w utrzymywaniu kontaktów z Ukraińcami i Litwinami. Instrukcja ta zobowiązywała dowództwo ZWZ do niepodejmowania żadnych zobo wiązań natury politycznej czy wojskowej. Stosunki te powinny były mieć charakter jedynie informacyjny. W dalszym ciągu decyzje wiążące w spra wach narodowościowych i w sprawie ułożenia w przyszłości stosunków polsko-ukraińskich pozostawiano do wyłącznej kompetencji rządu14. W związku ze spodziewanym wybuchem konfliktu między Rosją So wiecką a Niemcami gen. Rowecki zalecał dowódcom obszarów i okręgów na terenach okupacji sowieckiej przygotowywanie gruntu pod przyjaciel skie porozumienie z Ukraińcami i Białorusinami wobec wspólnego wroga, w helu zwiększenia siły działania w stosunku do Rosji. W dokumencie tym Rowecki podkreślał również, że porozumienie to nie może w niczym przesądzać warunków przyszłego współżycia państwowego. Dlatego też nakazywał wejść w najbliższym czasie w życie narodu ukraińskiego i białoruskiego nie tyle na płaszczyźnie dawnej państwowości polskiej, co raczej na otwierającej się platformie możliwości braterskiego porozumie nia w obliczu wspólnego wroga15. Umocnienie się władzy sowieckiej na okupowanym Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, tzw. plebiscyt pokazujący wyższość prawa so-* wieckiego nad międzynarodowym, nasilające się deportacje, realizowane przez Sowietów przy pomocy miejscowych nacjonalistów ukraińskich oraz komunistów żydowskich i ukraińskich, stworzyły nową sytuację polityczną i narodowościową na Kresach Południowo-Wschodnich16. Mieszkańcy tych ziem, ale głównie Polacy, zostali poddani przez władze bolszewickie i miejscowy lumpenproletariat żydowsko-ukraiński niesłychanym repre sjom. Aby temu przeciwdziałać ZWZ rozpoczął za pośrednictwem Władysławy Piechowskiej rozmowy z metropolitą Andrejem Szeptyckim. Odbyły się one w kwietniu i czerwcu-lipcu 1940. Ich celem, jak podaje Ryszard Torzecki, było omówienie metod opanowywania i przeciw działania narastającej wrogości Ukraińców do Polaków i odwrotnie17. ZWZ dążył do tego, aby metropolita wraz z podległym mu klerem wywarł wpływ na nacjonalistów ukraińskich, aby zaprzestali denuncjacji, pro wadzących do aresztowań i deportacji. Przedstawiciele ZWZ natomiast mieli wywrzeć wpływ na kler rzymskokatolicki w celu złagodzenia nastro jów antyukraińskich. Gdyby metropolicie udało się to zamierzenie, sytu acja uległaby samorzutnie rozładowaniu. Niestety, metropolita Szeptyćkyj był wprawdzie wielkim autorytetem moralnym, ale posłuchu u wiernych ani wpływu na bieg wydarzeń w czasie wojny nie miał prawie żadnego. 20
Jak podaje Torzecki, metropolita był przekonany o konieczności powstania państwa ukraińskiego. Sądził również, iż dojdzie do podziału Małopolski Wschodniej i wymiany ludności, czyli rozwiązań kantonalnych18. Rozmo wy miały w zasadzie charakter sondażowy. Jeszcze w czerwcu 1941 gen Sosnkowski polecił ppłk. Emilianowi Macielińskiemu, komendantowi ZWZ-1 we Lwowie, nawiązać ostrożne kon takty z Ukraińcami. Miały one służyć do uzgodnienia wspólnego planu działania co do poboru do armii sowieckiej. Sosnkowski w tym samym rozkazie zabronił prowadzenia rozmów politycznych, zarezerwowanych dla rządu. Przy próbach rozmów politycznych polecił przyjąć oświadcze nie strony ukraińskiej do wiadomości, nie podejmując ze swojej strony żadnych zobowiązań19. Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej diametralnie zmienił położenie Polaków i Ukraińców. Próba utworzenia państwa ukraińskiego, podjęta przez działaczy nacjonalistycznych z OUN-B, została przez hitlerowców przekreślona. Rząd Jarosława Stecki powołany przez Banderę w Krakowie, co było ogłoszone 30 czerwca 1941 we Lwowie przez Radę Seniorów (późniejsza Ukraińska Rada Narodowa), przetrwał tylko kilka dni. Jego członkowie, którzy w akcie proklamującym (a nie jak piszą autorzy nacjo nalistyczni — restytuującym) dziękowali „Wielkiej Rzeszy Niemieckiej i jej wodzowi Adolfowi Hitlerowi”, wkrótce zostali przez hitlerowskich „wyzwolicieli” osadzeni w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen20. Wołyń został włączony w skład Reichskomisariatu Ukraina, a wojewódz twa południowo-wschodnie weszły w skład Generalnego Gubernatorstwa. Był to cios w ukraińskie dążenia niepodległościowe i ogromne rozczaro wanie do dotychczasowych „przyjaciół i mocodawców” — III Rzeszy. Nastroje te pogłębiły masowe aresztowania, dokonywane przez gestapo wśród aktywu OUN-B. Bolesne rozczarowania zepchnęły tę organizację do konspiracji. Banderowcy zaczęli uznawać hitlerowców za nowych oku pantów. Ale przy hitlerowcach dalej trwali działacze OUN-M. To zapewne spowodowało, iż niektórzy z działaczy ukraińskich zaczęli przychylniej rozmawiać z Polakami. W zasadzie dokumenty ujmują je jako monologi ukraińskie. Adwokat Wołodymyr Horbowyj, były członek rządu Stecki i działacz OUN-B w rozmowie przeprowadzonej 10 sierpnia 1941 z Janem Nowakiem-Jeziorańskim stwierdził, że Polacy nie są przygotowani psy chicznie na takie załatwienie spraw, które dałyby się przeprowadzić poko jowo tak, aby zachodnia granica ukraińska znajdowała się na rzece San i Bug21. Jego rozmowy w Krakowie z Aleksandrem Bocheńskim na temat autonomii kulturalnej dla Polaków na terenie państwa ukraińskiego oka 21
zały się bezprzedmiotowe, ponieważ Bocheński miał za mało zwolenni ków, a niepodległej Ukrainy Niemcy też nie pozwolili urzeczywistnić. Doktor O. Czerkawśkyj z Jarosławia 19 października proponował również granicę na Bugu i Sanie oraz sienkiewiczowskie Niderlandy, czyli ziemie należące do Niemiec22. Natomiast umiarkowany działacz OUN-B dr Borys Łewyćkyj proponował działaczom polskim 18 października 1941, czyli w okresie nagonki hitlerowskiej przeciwko swojej organizacji, poważne roz mowy na temat uzgodnienia wspólnej polityki wobec Niemiec. Obiecał zmianę wrogich nastrojów ludności ukraińskiej w stosunku do Polaków, co było całkowicie nierealne. Nastroje te w dużym stopniu były przecież spo wodowane działalnością i propagandą OUN. Rozczarowany polityką Niemiec były poseł Stepan Skrypnyk rozma wiał w Równem na Wołyniu z byłym posłem Michałem Szyszką. Skryp nyk jadąc do Berlina rozmawiał po ukraińsku. Wracając z niczym mówił już po polsku. Ale obie strony niewiele miały sobie do zaoferowania. Ba dano tylko grunt, szczególnie na wypadek przegranej Niemiec hitlerow skich, a tym samym nacjonalistów ukraińskich. O ile Polacy rozmawiali z Ukraińcami, aby dowiedzieć się czy jest możliwe porozumienie między elitami obu narodów, co było podyktowane koniecznością unormowania stosunków z największą z mniejszości narodowych, to Ukraińcy szukali zabezpieczenia, furtki na wszelki wypadek. W tym celu m.in. OUN-B wysłała do Watykanu dr. Zedzowycza, który miał prawdopodobnie nawiązać kontakty z aliantami z Polski. Stosunek hitlerowców do niepod ległościowych dążeń ukraińskich wpłynął niewątpliwie na rozmowy Wołodymyra Kubijowycza („Kubania”) z przedstawicielem ZWZ Mi rosławem Żuławskim. Rozpoczęły się one w lipcu 1941 i były kontynu owane we wrześniu 1941 oraz marcu 1942 i w marcu 1943 roku. Już we wrześniu 1941 roku Kubijowycz obawiał się klęski Niemiec na wschodzie oraz jednoczesnego osłabienia Rosji Sowieckiej. Według niego mogła więc zaistnieć sytuacja podobna do 1918 roku, ale z wykluczeniem kon fliktu o Lwów. Kubijowycz stwierdził, iż taka perspektywa zmusza oba na rody do zawarcia porozumienia, kompromisu na linii między Sanem a Zbruczem. Padła przy tym nazwa rzek — Złotej Lipy i Oporu, czyli Lwów i zagłębie naftowe pozostałyby w Polsce. Aby uniknąć dalszych zadrażnień rozgraniczenie to musiałoby być połączone z bezwzględną wymianą lud ności. Pogodzone w ten sposób państwo polskie i spodziewane ukraińskie mogłyby oprzeć się o siebie plecami, Polska patrząc na zachód, Ukraina — na wschód23. W marcu 1942 Kubijowycz był wyraźnie zawiedziony bra 22
kiem stanowiska Polski w tej sprawie. Spotkanie to zakończyło się sugestią konieczności rozmów polsko-ukraińskich na wysokim szczeblu. Podczas rozmów w marcu 1943 Kubijowycz wysunął projekt zawarcia porozumienia Polaków, Białorusinów, Litwinów, Estończyków i Łotyszów przeciwko wspólnym wrogom — III Rzeszy i Rosji Sowieckiej. W sprawie wschodniej granicy Polski jego stanowisko uległo usztywnieniu. Sugero wał linię Bugu i Sanu, nie kwestionując praw Polski do Podlasia i Ziemi Chełmskiej. Poruszył również sprawę śmierci z rąk polskich okręgowego prezesa UDK z Hrubieszowa Mykoły Strutynśkiego i działacza spółdziel czego pułkownika Jakiwa Halczewśkiego-Wojnarowśkiego24. Inny roz mówca z OUN, prawdopodobnie Wołodymyr Horbowyj, 30 i 31 paździer nika 1942 stwierdził w rozmowie ze St. Piotrowskim („Baryka”), że Pola cy nie powinni rozmawiać z Kubijowyczem, ponieważ UCK jest tylko formą bez treści, a jego przewodniczący, piastujący stanowisko dla zacho wania pozorów, nie ma realnego wpływu na własne społeczeństwo. Według Horbowego treścią życia ukraińskiego była OUN. Proponował on przesunięcie granic Polski do Odry. Polska, Czechosłowacja, Ukraina i Ro sja powinny utworzyć na zachodzie potężny wał słowiański przeciw po chodowi germańskiemu. Według opinii polskiej Ukraińcy w tej federacji chcieliby nastawić Czechów przeciwko Polsce, aby grać w niej pierwsze skrzypce. Natomiast we wzajemnych stosunkach państw słowiańskich musi decydować zasada etnograficzna. Polską granicę z 1939 roku uważał za nierealną w stosunkach polsko-sowieckich. Wszak już w lutym 1942 roku Stalin powiedział, że Lwów nigdy nie wróci do Polski. Wobec dążeń sowieckich nie ma w Europie siły, która mogłaby zatrzymać zwycięski po chód Stalina na granicy traktatu ryskiego po klęsce Niemiec. Oni, czyli Ukraińcy, stworzą na swoich ziemiach etnograficznych przy pomocy przy gotowanego od dawna aparatu państwo i będą zbrojnie bronili swojej wol ności. Uderza w tym rozumowaniu splot sprzeczności. Zastępca szefa wywia du AK Obszaru Lwów ppor. Czesław Dzierżek („Wilhelm”) potraktował słowa Stalina jako plotkę, bo gdyby to była prawda, to dotyczyłoby to bar dziej Ukrainy niż Polski. Gdzie w tym przypadku jest miejsce na jej nie podległość?25 Obok rozmów w Generalnym Gubernatorstwie władze polskie przeja wiały aktywność również na Wołyniu. Delegat Rządu RP na tym terenie — Kazimierz Banach „Jan Linowski” — zgromadził wokół siebie grupę Ukraińców w Stronnictwie Ludowym. Przy polskiej pomocy finansowej i technicznej zaczęli oni wydawać podziemne pismo „Selanyn”. Propolsko 23
nastawieni Ukraińcy zaczęli projektować powołanie Wołyńskiego Komite tu Ukraińskiego, który miał wydawać pismo o charakterze ogólnoukraińskim. Jak stwierdził Delegat, brak stanowiska rządu polskiego w sprawie ukraińskiej bardzo hamował współpracę. Pisał: „nie chcemy, żeby kiedy kolwiek grupa ukraińska chcąca współpracy z Polską miała być «wykiwana». Przychodzi ona do współpracy z pełnym zaufaniem i dlatego obo wiązuje nas bezwzględna uczciwość”26. Wczesną zimą 1942/43 Delegatura Rządu RP na Wołyniu przeprowa dziła rozmowy ze wszystkimi aktywniejszymi działaczami ukraińskimi, o których wiedziano, że mogą mieć propolskie sympatie. Swoją gotowość do współpracy zadeklarowali prawie wszyscy, z którymi rozmawiano. Była to grupa 60 osób. W przedwojennym układzie życia społecznego na Wołyniu działali oni w samorządzie, kółkach rolniczych, spółdzielczości i wśród młodzieży wiejskiej. W ocenie Delegatury ich gotowość do współpracy była bardzo duża27. Rozmowy polsko-ukraińskie z lat 1941-42 były jakby sondażem dla obu stron. Rząd polski w Londynie oczekiwał na wykrystalizowanie się sy tuacji międzynarodowej, badał możliwości rozwiązania zagadnienia ukraińskiego, siłę Ukraińców, jak też ich stosunek do Polaków. Patronat nad rozmowami objął nowy Komendant Obszaru III, gen. bryg. Kazimierz Sawicki („Prut”,,,Opór”) wraz ze swoimi doradcami, Jarosławem Demiańczukiem i Lechem Sadowskim. Rozmowy prowadził z ramienia Wydziału II Sztabu Obszaru (wywiad) ppłk Henryk Pohoski, Stanisław Bezdek z re feratu ukraińskiego i Marian Chirowski. Ze strony ukraińskiej ich partnera mi w Małopolsce byli: metropolita Szeptyćkyj, Wołodymyr Kubijowycz z UCK, działacze OUN-B — Jewhen Wreciona, Zinowij Matła, Mychajło Stepaniak, Wasyl Ochrymowycz, Myrosław Prokop i Wiktor Andrijewśkyj28. Z dochodzących do Londynu wiadomości o prowadzonych z upo ważnienia Sztabu Naczelnego Wodza na terenie kraju rozmowach pol sko-ukraińskich wynikało, iż partnerami są głównie działacze OUN. Sta nisław Paprocki, kierownik Działu Narodowościowego Ministerstwa Infor macji i Dokumentacji wystosował w tej sprawie pismo do swojego przełożonego, ministra prof. Stanisława Strońskiego. Stwierdził w nim, iż w wyniku zawodu działaczy ukraińskich w Generalnym Gubernatorstwie w stosunku do Niemców, Ukraińcy stali się bardziej skłonni do rozmów. Również emigracja ukraińska w Ameryce, zupełnie zdezorientowana sytu acją polityczną w Europie, zmieniła swoje nieprzejednane stanowisko wo bec Polski. Uważał, że rozmowy są konieczne ze względu na: 24
1) aktualną sytuację na ziemiach południowo-wschodnich Polski, na któ rych Ukraińcy mają pozycję uprzywilejowaną w stosunku do Polaków, 2) konieczność uniknięcia walk polsko-ukraińskich, jak w 1918 roku, 3) cel, jakim jest utworzenie wspólnego z Ukraińcami frontu na wypadek nadmiernego udziału Sowietów w zwycięstwie. Dlatego też Paprocki uznał, iż rozmowy te będą korzystne dla sprawy polskiej, o ile będą prowadzone przez osoby mające zaufanie rządu, w pełni kompetentne w sprawach ukraińskich, jak też mogące budzić zaufa nie czynników ukraińskich29. Zalecał on jednocześnie prowadzenie roz mów ze wszystkimi wpływowymi czynnikami ukraińskimi, które współpracowały lub też stały na gruncie państwa polskiego przed wrze śniem 1939 roku. Nie zdając sobie w pełni sprawy z układu sił w ukraiń skim życiu politycznym GG, był przeciwny angażowaniu się w rozmowy z OUN. Uważał on, iż mimo deklaracji programowych: 1) większość działaczy tej organizacji zajmowała, zajmuje i zajmować bę dzie nieprzejednane stanowisko wobec Polski, 2) duża część działaczy OUN to płatni agenci niemieccy, 3) silna dyscyplina tej organizacji będzie krępować jej przedstawicieli przy rozmowach albo w przypadku łamaniu tej dyscypliny może wciągnąć do rozmów jednostki niegodne zaufania30. Uważał też, że rozmowy prowadzone w kraju mogą mieć pozytywny wpływ na ukraińską emigrację w Ameryce, co pozwoliłoby złagodzić anty polską propagandę w ukraińskiej prasie o orientacji nacjonalistycznej31. Jednocześnie postulował utworzenie specjalnej komisji koordynującej sprawy ukraińskie. Byłoby wskazane — pisał Paprocki — aby komisja ta działała pod przewodnictwem jednego z kompetentnych ministrów. Tezy te zostały potwierdzone przez Biuro Wschodnie, którego członkowie byli przeciwni wszelkim kontaktom i rozmowom z działaczami OUN. Według nich organizacja ta nie mogła być dla strony polskiej partnerem w żadnym porozumieniu. Wszystkie rozmowy z działaczami OUN, o ile nie były pro wadzone na gruncie granicy z 1939 roku, nie prowadziły do pozytywnego dla Polski celu. Opracowania Biura Wschodniego wykazywały niecelowość, a nawet szkodliwość rozmów z OUN. To stanowisko było w 1942, 1943 oraz w 1944 roku stale podtrzymywane i prezentowane przez człon ków Biura Wschodniego ze względu na dwutorowość polityki OUN32. Z jednej strony piękne i wzniosłe deklaracje, uchwały, odezwy i ulotki, z drugiej — dążenia zgodne z doktryną integralnego nacjonalizmu (co pod kreślał Aleksander Bocheński w 1934 roku), zmierzające do wyelimino wania (czytaj: wymordowania) Polaków z tzw. zachodnich ziem ukraiń skich33. Według działaczy endeckiego Biura Wschodniego rozmowy pro 25
wadzone przez członków OUN były celowym wybiegiem. Ich głównym celem było uśpienie czujności polskiej, co też się nacjonalistom ukraiń skim na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w pełni udało. W instrukcji KG AK dotyczącej zagadnienia ukraińskiego na ziemiach wschodnich uznano, iż wiele rozmów i kontaktów polsko-ukraińskich nawiązano zbyt pochopnie, bez należytego przygotowania34. Uzasadniały to dwie tezy, w których stwierdzono, że Ukraińcy są stroną mającą popar cie drugiego okupanta i pewien udział w sprawowaniu władzy, a przy wy bujałym nacjonalizmie i nie liczącym się z rzeczywistością maksymalizmie politycznym — nawet największe z naszej strony ustępstwa nie będą uzna ne za wystarczające, zaś przyjęte zobowiązania nie będą traktowane lojal nie. Jak wykazała historia — wieki wzajemnego współżycia, ludzie wscho du traktują ustępstwa jako słabość. Sondażowe rozmowy z lat 1941—42, jak podaje gen. Kazimierz Sawic ki, były przeprowadzane nieudolnie i bez większego przekonania z obu stron35. Nie mogły więc dać wyniku pozytywnego*. Jeżeli w 1942 roku pewne pozytywne zmiany w stosunku do Polski i Polaków można było za obserwować, jak podaje gen. Sawicki, jedynie wśród nielicznych czołowych przedstawicieli ukraińskiej inteligencji, to postawa ogółu społeczeństwa ukraińskiego pozostawała nadal pełna nienawiści. Tzw. szeptana propaganda ukraińska i artykuły w prasie w niczym nie zmieniały skrajnie wrogiego nastawienia do Polaków. W sprawozdaniu sytuacyjnym z kraju na temat ewentualnych rozmów z OUN czytamy: „Wszelkie więc pertraktacje ze strony polskich czynników oficjalnych z przedstawicielami OUN nie są wskazane, gdyż zarówno założenia ide ologiczne [...] jak i nastawienie jej przywódców są tego rodzaju, że o żad nym uczciwym dotrzymaniu z ich strony podstawowego warunku każdej polsko-ukraińskiej umowy, to znaczy uznania integralnej przynależności całych ziem wschodnich do Państwa Polskiego — nie może być mowy.' Pertraktacje z Ukraińcami utrudnia fakt, że społeczeństwo ukraińskie jest rozbite i nie posiada żadnej jednolitej i posiadającej autorytet w masach re prezentacji politycznej. Każda więc umowa zawarta z przedstawicielem jednego ugrupowania nie będzie [...] wiązała innych, ale wręcz będzie przez nie dezawuowana”.36 Pod koniec 1942 roku jeden z profesorów Uniwersytetu Lwowskiego, pracujący w Biurze Informacji i Propagandy Obszaru w dziale ukraińskim, otrzymał propozycję od inż. Jewhena Wreciony — członka OUN-B, nawiązania rozmów między przedstawicielami władz obu organizacji. 26
Obaj panowie znali się jeszcze z ławy szkolnej i darzyli zaufaniem. Przed miotem rozmów miało być omówienie możliwości ułożenia stosunków polsko-ukraińskich. Motywem do podjęcia rozmów ze strony ukraińskiej była nowa sytuacja polityczna, w jakiej znalazła się OUN-B, oraz malejące szanse Niemiec na zwycięstwo. Jak twierdził Wreciona, Ukraińcy są reali stami. Stawiając na utworzenie własnego państwa jedynie w oparciu o Niemcy, wielokrotnie się zawiedli. Pozostało im Tylko porozumienie z Polską, a przez nią — z Zachodem. Wobec narastającej potęgi Zachodu klęska Niemiec wydawała się nieuchronna. W wyniku takiego rozwoju wydarzeń wrogiem Polski i wolnej Ukrainy stanie się imperialistyczna Ro sja Sowiecka. Wreciona szukał więc współpracy z Polską, aby w oparciu o Zachód prowadzić walkę z zalewem komunistycznym. Banderowcy zakładali, że sojusz Rosji Sowieckiej z Zachodem jest koniunkturalny. Pol ska, mając własny rząd i siły zbrojne w Wielkiej Brytanii, była dla nich atrakcyjna. Przyłączenie ukraińskich organizacji i aspiracji do Polaków w sytuacji, kiedy faktycznie Ukraińcy byli kolaborantami i sojusznikami hi tlerowskiej III Rzeszy, było dążeniem do stopniowego wybielania się, ro bieniem korzystnego image’u. Ta próba zmiany frontu, sojusznika i orien tacji politycznej stwarzała warunki do współpracy pomiędzy Polakami a Ukraińcami, a w zasadzie między AK i OUN-B37. Wreciona z naciskiem podkreślał, jak wielki zwrot dokonał się w poglądach władz OUN-B, uznających się za przedstawiciela wszystkich Ukraińców, jeżeli w chwili żywiołowej wprost nienawiści Ukraińców do Polaków decydują się na tak niepopularny we własnych szeregach krok, jak szukanie kontaktów ze stroną polską. Warunkiem wstępnym strony ukraińskiej była ich pełna taj ność. Obawiali się oni represji niemieckich nie tylko w stosunku do OUN-B, ale całego legalnego życia ukraińskiego. Natomiast przedwczesne ujawnienie rozmów wobec społeczeństwa ukraińskiego naraziłoby działaczy OUN-B na zarzut zdrady sprawy ukraińskiej. W toku wielu spotkań Wreciona i inni przedstawiciele ukraińscy wyja śnili delegatowi polskiemu, iż koncepcja współpracy polsko-ukraińskiej była omawiana już w kwietniu 1941 na II Kongresie (Zjeździe) OUN-B. Według Wreciony na tym kongresie rozpatrywano również pięć przewidy wanych wariantów rozwoju wojny. 1. Pierwszy z nich przewidywał całkowite zwycięstwo Niemiec i w związku z tym ich decydujący głos w układaniu mapy Europy. 2. Drugi, trzeci i czwarty zakładały duży wpływ Rosji Sowieckiej w usta laniu przyszłego porządku w Europie. 27
3. Piąty — zwycięstwo Zachodu nad Niemcami hitlerowskimi i Rosją So wiecką. Według Wreciony na początku 1943 roku członkowie władz OUN uznali za najbardziej realny piąty wariant. Zmuszało ich to do przestawie nia polityki partii na zupełnie nowe tory. Aby z tych wojennych realiów wyciągnąć jak największe korzyści dla OUN, uważającej się zasadniczo za reprezentanta wszystkich Ukraińców, chcieli oni zrealizować swoją kon cepcję poprzez: 1) nawiązanie szerszych kontaktów ze stroną polską, głównie AK, mającą zaplecze i poparcie aliantów zachodnich, oraz ustalenie wspólnej linii działania Polski i Ukrainy, 2) nawiązanie kontaktu przez AK z polskimi aliantami zachodnimi, 3) stworzenie wspólnego frontu Polski i Ukrainy (czytaj: OUN), zwróco nego przeciwko imperialnym ambicjom i dążeniom Sowietów, które po klęsce Niemiec hitlerowskich staną się najgroźniejszym przeciwnikiem niepodległości obu narodów38. Jeżeli działania wojenne przebiegałyby według wariantu piątego, OUN zakładała budowę niepodległej Ukrainy sięgającej do podnóża Kaukazu i brzegów Morza Kaspijskiego, jak też włączenie znacznych obszarów Sy berii zamieszkanych przez Ukraińców. Miało to być nowe imperium. Je żeli Ukraina miała objąć tak ogromne terytorium, to zagadnienie Wołynia i Małopolski Wschodniej, tej kości niezgody miedzy obu narodami, traciło na znaczeniu. Według Wreciony w przypadku wspólnego frontu ukraiń sko-polskiego, skierowanego przeciwko Rosji, Ukraińcy z OUN byli skłonni do daleko idących ustępstw terytorialnych na ziemiach spornych, mieszanych etnicznie. Działacze OUN-B stwierdzali, że w razie budowy imperialnej Ukrainy musiałaby nastąpić masowa emigracja najbardziej uświadomionego elementu ukraińskiego z Małopolski i Wołynia na teren nowego państwa ukraińskiego, posiadającego nowe i duże przestrzenie39. Umowę z władzami polskimi chcieli zawrzeć w duchu układu podpisane go pomiędzy Piłsudskim a Petlurą. Ataman Petlura został właśnie włączo ny przez ideologów partii do panteonu bohaterów narodowych. Nacjonali styczni działacze ukraińscy wysuwali pod adresem Polski trzy postulaty warunkujące porozumienie: 1) udzielenie przez Polskę poparcia dla OUN-B w walce o Wielką Ukra inę, 2) w miarę możliwości i potrzeby udzielenie przez Polskę poparcia woj skowego przeciwko Rosji, 3) ułatwienie OUN-B kontaktu z Zachodem. 28
Po spełnieniu tych warunków,, obiecywali rozmowy na temat sporu granicznego w duchu umowy Piłsudski-Petlura. Warunki postawione przez nacjonalistów z OUN były absurdalne i nie możliwe do zrealizowania. Próby ich realizacji, a nawet podpisania umo wy, na pewno by dotarły do czujnych uszu sowieckich. Polska byłaby wy rzucona poza nawias koalicji antyhitlerowskiej. A może właśnie o to cho dziło. Strona polska nie mogła również podpisać takiej umowy z własnymi obywatelami. Możemy też przypuszczać, iż strona ukraińska była zainteresowana je dynie realizacją punktu trzeciego, czyli ułatwienia przez Polaków kontak tów z aliantami zachodnimi. Wreciona i inni w toku rozmów podkreślali, że przywódcy OUN-B zdają sobie sprawę z trudności realizacji tej umowy również przez stronę ukraińską. Wrogie nastawienie społeczeństwa ukraińskiego wobec Polski i Polaków było tak duże, że jego zmiana wymagałaby długiego okresu czasu i ogromnego wysiłku obu stron40. Rozmowy doszły do pewnego punktu zwrotnego. W celu sprawdzenia dobrej woli i szczerości oraz faktycznych możliwości strony ukraińskiej co do współpracy, dowódca Obszaru III AK, gen. Sawicki zaproponował opracowanie planu wspólnej walki przeciwko hitlerowcom. Możemy przy puszczać, że było to już po klęsce niemieckiej pod Stalingradem. Sawicki uważał, że wspólna walka AK i OUN-B przeciwko okupantowi hitlerow skiemu będzie dużą szansą zasypania przepaści dzielącej do tej pory obie strony. Taka wspólna walka byłaby dla Polaków dowodem, że Ukraińcy istotnie i nieodwracalnie zrywają z kolaboracją proniemiecką. Sawicki uważał, że jeżeli w 1920 roku wojska polskie i ukraińskie walczyły wspól nie przeciwko Rosji Sowieckiej, należy tego samego dokonać w konspira cji i w skali minimalnej w 1943 roku przeciwko Niemcom. Problem ten był dyskutowany przez obu adwersarzy na kilku posiedzeniach. Ustalono konkretne zasady działania antyniemieckiego. Taki wspólny plan mógł być realizowany stopniowo i etapami, oczywiście po zawarciu projektowanej umowy politycznej i wojskowej pomiędzy umawiającymi się stronami. Aby załagodzić istniejące antagonizmy między oboma narodami i za manifestować dobrą wolę, w styczniu 1943 przedstawiciel Rządp RP na Kraj skierował apel do podziemnej prasy polskiej, aby przy omawianiu spraw ukraińskich unikała zwrotów i określeń jątrzących czy nawet obraźliwych dla strony przeciwnej41. Sprawozdania z trwających już pół roku rozmów gen. Sawicki prze syłał do Warszawy, do KG AK, która nie udzielała mu żadnych wytycz 29
nych czy wskazówek w trakcie prowadzenia rozmów. Dowódca AK gen. Rowecki przesłał do Naczelnego Wodza podstawowe dane o toczących się rozmowach. Czasami przesyłano nawet dokładne stenogramy. W dniu 11 marca 1943 Rowecki pisał w radiogramie o dążeniach banderowców do rozmów i współpracy anty niemiecki ej i anty sowieckiej, wojskowej i pro pagandowej. Depesza ta podaje, iż metropolita Szeptyćkyj dąży do przygo towania przez Polaków i Ukraińców statutu ziem mieszanych narodowo42. Dane te zostały potwierdzone w radiogramie nr 420 z 16 marca 1943. W podsumowaniu gen. Rowecki („Kalina”) oceniał, iż rozmów już odkładać nie można43. Naciski osobiste gen. Sawickiego w KG AK i BIP zbywano jedynie obietnicami przysłania do Lw®wa specjalnej komisji, dysponującej odpowiednimi pełnomocnictwami. Obietnice te nie zostały spełnione. Jak możemy przypuszczać, było to spowodowane brakiem koncepcji rozwiąza nia sprawy ukraińskiej na najwyższym szczeblu. Dwukrotnie zapowiadano przyjazd do Lwowa takiej delegacji. W ostatniej chwili przyjazdy odwoływano. W Warszawie brakowało klimatu do rozmów. Jednym z naj bardziej wpływowych oficerów KG AK był gen. bryg. Stanisław Tatar („Tabor”), zwolennik ścisłej współpracy z Rosją. Uważał on wschodnie ziemie RP za raka toczącego dawną Polskę i przyczynę jej upadku. Głosił pogląd, że Polska powinna pozbyć się tych ziem na rzecz Rosji czy Ukra iny. Twierdził, że jeden powiat zdobyty na zachodzie i oderwany od Nie miec jest więcej wart niż ewentualnie utracone Kresy Wschodnie44. Przeciąganie rozmów zaczęło niepokoić stronę ukraińską, czemu dawał wyraz Wreciona. W celu wyjaśnienia sprawy gen. Sawicki wyjechał 1 kwietnia 1943 do Warszawy. Władze państwa podziemnego również ocze kiwały na decyzję w tej sprawie rządu w Londynie. Ostatecznie 31 marca 1943, po przeprowadzeniu wielu ekspertyz i dyskusji, Komitet Polityczny Ministrów i Komitet Ministrów dla Spraw Kraju w Londynie uchwaliły tezy w sprawie polityki ukraińskiej45. Miały one głównie charakter instruk cji ramowej do przeprowadzenia rozmów z Ukraińcami. Efektów tych roz mów władze w Londynie nie mogły przewidzieć. Jak z tego wynika, KG AK nie przekazała wszystkich danych o tendencjach i rezultatach rozmów we Lwowie, lub też nie zostały one wzięte pod uwagę. 17 kwietnia 1943 gen. Rowecki w obecności płk. Jana Rzepeckiego podał tezy rządowe do wiadomości gen. Sawickiemu. Pomijały one milczeniem nowy stan rzeczy, wytworzony na ziemiach Polski południowo-wschodniej w czasie okupacji sowieckiej i niemieckiej. Uchwała zapewniała Ukraińcom faktyczne rów nouprawnienie w Odrodzonej RP, jak i trzy miejsca w Radzie Narodowej w Londynie. Została ona podjęta w Londynie na wniosek Delegata Rządu 30
RP na Kraj, prof. Jana Piekałkiewicza, dowódcy AK, gen. Grota-Roweckiego i na podstawie materiałów Biura Informacji i Propagandy. Tezy rządowe nie zaspokajały ambicji i oczekiwań ludności polskiej zamieszkującej kresy południowo-wschodnie, którą polityka niemiecka i działalność Ukraińców zepchnęła do roli obywateli drugiej kategorii. Li czyła ona na konkretną opiekę ze strony podziemnych agend rządowych, jak i na zapowiedź restytucji swojego stanu posiadania oraz rozwiązania przyszłości tych ziem, będących od szeregu lat terenem stałego wrzenia narodowościowego. Wrzenie to było nie tylko efektem polityki RP ale również celowego zaogniania konfliktu przez OUN i UWO. Deklaracja wywołała wśród Polaków w Małopolsce Wschodniej znacz ne rozgoryczenie, wzburzenie i zamęt, co osłabiło ich zaufanie do rządu. Endeccy fachowcy z Biura Wschodniego mogli się z nią zapoznać dopiero 3 czerwca 1943. Stwierdzili, że jej wydanie zostało spowodowane nie zna nymi im informacjami dostarczanymi z kraju. Uznali jej treści za szkodli we dla interesów Polski. Stwierdzili, że uchwały te budzą w Ukraińcach przekonanie, iż pozycja Polski na arenie międzynarodowej musi być bar dzo słaba, skoro rząd uczynił taki krok. Ukraińcy stali się bardziej pewni swoich celów i butni46. Deklaracja nie mogła również zaspokoić społeczeństwa ukraińskiego ani celów OUN-B — budowy Wielkiej Ukrainy. Wobec widocznej po bi twie stalingradzkiej nieuchronnej klęski Niemiec hitlerowskich oraz rosnącej mimo tego kolaboracji dużej części Ukraińców, OUN-B dążyła do nawiązania kontaktów z aliantami zachodnimi Polski. Mimo zerwania sto sunków dyplomatycznych między Rosją Sowiecką a rządem polskim w Londynie i sprawy katyńskiej, władze polskie nie mogły poprzeć oficjal nie, ani też nieoficjalnie antysowieckich dążeń OUN-B, zmierzających do realizacji Wielkiej Ukrainy. Pomijając fakt, że wobec biernej postawy Ukraińców za Zbruczem, dążenia te były tylko mrzonką. We wspólną wal kę Polaków i Ukraińców przeciwko okupantowi niemieckiemu, co propo nował gen. Sawicki, też trudno uwierzyć, ponieważ groziło to utratą pozy cji socjalnej, gospodarczej i kulturalnej, wypracowanej przez Ukraiński Komitet Centralny. Pozostał więc tylko jeden postulat ukraiński — ułatwienie kontaktu z aliantami zachodnimi. Ale on również był realny tyl ko z pozoru. Biorąc pod uwagę działalność sowieckich i niemieckich służb specjalnych, infiltrujących polskie i ukraińskie podziemie, ułatwienie tych kontaktów było więcej niż trudne. Również Anglicy i Amerykanie trakto wali ukraińskich nacjonalistów jako wrogów. Postrzegali ich jako ścisłych współpracowników faszyzmu i państwa hitlerowskiego. Sowieci obawiali 31
się współdziałania polsko-ukraińskiego i przeciwdziałali mu, hitlerowcy również. Każdy z okupantów Polski miał w tym swoje cele. Deklaracja Rządu RP w przekonaniu gen. Sawickiego była obliczona nie tyle na unormowanie stosunków polsko-ukraińskich co również na uspokojenie rządu sowieckiego. Miała ona wykazać Sowietom, że polityka Polski w sprawie ukraińskiej nie jest sprzeczna z interesami Rosji. Zda niem autora gen. Sawicki w tym względzie mylił się. Znany jest wszystkim strach władz sowieckich, obawiających się ukraińskich dążeń niepod ległościowych. Ale ta nierealistyczna deklaracja dla władz AK i Delegatu ry miała też inny, ważniejszy wymiar — przekreślała nie tylko możliwości rozmów z nacjonalistami ukraińskimi, ale również możliwości zamknięcia przez Polaków nieprzygotowanego, a już widocznego frontu z nacjonali stami ukraińskimi. Generał Sawicki rozważał po 17 kwietnia 1943: 1) czy linia działania polskich władz w Londynie i Warszawie odnośnie sprawy ukraińskiej była słuszna i uzasadniona, 2) czy istotnie zawarcie umowy polsko-sowieckiej w 1941 roku było je dynym czynnikiem, który udaremnił próbę zbliżenia pomiędzy Polaka mi i Ukraińcami47. Stwierdzał, że skoro się ją zawarło, to naturalnie rząd polski w Londy nie musiał lojalnie jej dotrzymać po to, aby nawet ze złej umowy wyciągnąć korzyści. Jednocześnie stawiał pytanie, czy słusznie przy za wieraniu umowy z tak notorycznie wiarołomnym partnerem, jakim była Rosja bolszewicka, nie zostawiono sobie, na wypadek jej niedotrzymania z tamtej strony, swobody ruchu niezbędnej w grze z tak niepewnym partne rem. Generał Sawicki stwierdzał również, że zwykła przezorność nakazy wała zachowanie w rezerwie innych atutów. Czy słusznie po zawarciu umowy Sikorski-Majski, często pod presją Wielkiej Brytanii, rząd polski robił dużo, zbyt dużo, aby nie drażnić Rosji? Dla tego niepewnego sojuszu poniechał innych dla Polski żywotnych zagadnień. Czy brak wyobraźni członków rządu polskiego w stosunku do Rosji bolszewickiej, czy zwykła naiwność mogły usprawiedliwić danie zgody na zwykłe rozmowy sonda żowe zamiast prowadzenia rozmów polsko-ukraińskich na wyraźnie okre ślonych podstawach? Czy nie byłoby słuszne takie prowadzeniem rozmów, nawet z pewnymi zastrzeżeniami, aby w razie załamania stosunków pol sko-sowieckich zaktywizować je i załatwić zgodnie z interesami Polski? Trzymać atut ukraiński w rękawie. II wojna światowa całkowicie zmieniała układ sił w Europie i na świę cie, a w związku z tym dawała doskonałą i rzadką okazję wyprostowania 32
stosunków polsko-ukraińskich. Nawet w razie negatywnego dla Polski przebiegu wojny, a pozytywnego dla bolszewików, porozumienie z Ukraińcami mogło stworzyć nowy punkt zwrotny między oboma naroda mi. Byłby to punkt oparcia podobny do umowy Piłsudski-Petlura, jako nowy krok budujący wzajemne zaufanie i zbliżenie pomiędzy Polską a Ukrainą48. Nie wiemy, czy gen. Sawicki znał rezultaty dyskusji polskich eksper tów, która odbyła się wiosną 1940 w Paryżu. W jej podsumowaniu szef Sztabu Generalnego płk dypl. Aleksander Kędzior stwierdził, że Polacy nie mogą paktować z żadną grupą ukraińską wyłonioną z Małopolski Wschod niej spośród obywateli polskich. Według niego jedynym legalnym przed stawicielem Ukrainy byli członkowie rządu Ukraińskiej Republiki Ludo wej, czyli petlurowcy. Możemy jedynie przypuszczać, iż banderowcy wie dzieli, że na arenie międzynarodowej legalizm reprezentują tylko petlurowcy49 . Tezy rządowe z 31 marca 1943, które zakomunikowano gen. Sawickie mu 17 kwietnia, przerywały de facto rozmowy polsko-ukraińskie i przekre ślały ich dorobek. Kiedy gen. Sawicki zapoznał z ich treścią we Lwowie prof. Franciszka Bujaka i kilku innych współpracowników, ten rozłożył ręce i powiedział z goryczą: „Warszawa nas nie rozumie. Nie mają tam dla nas serca. Wiedziałem, że coś złego się święci odnośnie spraw Małopolski Wschodniej”50. Według relacji gen. Sawickiego zainteresowanie władz AK, Delegatury Rządu na Kraj i partii politycznych sprawami ziem południowo-wschod nich było niezmiernie małe, a niektórzy generałowie odnosili się do nich nawet wrogo, jak np. gen. Tatar. Często była to postawa bierna, nawet kapitulacyjna. Sprawy ukraińskie do 1943 roku były zupełnie zaniedbane, a w Biurze Informacji i Propagandy KG AK, do którego kompetencji nale żały, panowała bierność a nawet, według generała, niechęć. Usunięto fa chowców od tych spraw, pozostawiono dyletantów. Te negatywne prądy w centrali zwalczali bezskutecznie przedstawiciele wszystkich kierunków politycznych w Małopolsce Wschodniej. W celu obrony interesu tych ziem zawarto we Lwowie jednolity front, począwszy od Narodowej Demokracji do Stronnictwa Ludowego i PPS. Nad proble mami i ich rozwiązaniem pracował we Lwowie cały szereg ludzi, którym przyszłość małej ojczyzny leżała na sercu. A w Warszawie myślano i ro biono mało, stanowczo za mało. Problem ukraiński był niewątpliwie trud ny do rozwiązania. 33
Po zapoznaniu się z tezami gen. Sawicki zarzucał również władzom zwierzchnim niekonsekwencję i chwiejność w sprawach ukraińskich. Były to podstawowe motywy złożenia przez niego rezygnacji z zajmowanego stanowiska Komendanta III Obszaru AK Lwów. Jak podaje Torzecki, nie wszystkie motywy tej decyzji są jasne. Ostatecznie wyjaśnia je list do gen. Roweckiego, w którym zapowiadał konieczność dalszych rozmów z OUN-B na podstawie zasad, które powinny zawierać: „1. Ustosunkowanie się nasze do sprawy Ukrainy Naddnieprzańskiej. 2. Zastrzeżenie integralności Ziem Małopolski Wschodniej i Wołynia, podporządkowanie spraw mniejszości narodowych na tych ziemiach polskiej racji stanu z zagwarantowaniem mniejszościom praw obywa telskich, językowych i religijnych. 3. Restytucja stanu posiadania Polaków sprzed wojny oraz sprawa kary za zbrodnie w stosunku do państwa i ludności w okresie wojny. 4. Wypracowanie formy przejęcia tej ziemi z rąk okupanta oraz opraco wanie wytycznych na okres przejściowy. Jest to punkt bardzo drażliwy, obejmujący wiele spraw i dziedzin życia, który na podstawie wytycz nych centrali musi być wypracowany we Lwowie przez Polaków i Ukraińców. 5. Ustalenie wspólnej platformy walki z okupantem i bolszewizmem na okres bieżący i w ostatniej fazie wojny”51. Założenia te jasno wyrażały poglądy generała (zbliżone do stanowiska Sosnkowskiego) i niektórych jego doradców. W ówczesnej sytuacji poli tycznej rządu i kraju, w ówczesnej sytuacji międzynarodowej i wobec kon cepcji niepodległościowych nacjonalistów ukraińskich były one nierealne i niewykonalne. Pozostawała więc dymisja. Ale gen. Sawicki chciał do końca dobrze wykonywać swoje zadanie we Lwowie. Już 14 maja 1943 sprecyzował on, jakie powinno być stanowisko Polski w sprawie ukraińskiej. Odrzucił tezę OUN, jakoby Polska była pa ństwem zaborczym. Uznając polską granicę wschodnią z 1939 roku za nie naruszalną, widział Polskę i Ukrainę (ze Zbruczem) w rodzinie sfederowanych państw położonych między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czar nym. Uważał, tak jak niektórzy rozmówcy ukraińscy, że nie może powtó rzyć się konflikt zbrojny o Lwów, ponieważ mogłyby to być niekorzystne dla obu stron. Optował za sojuszem polsko-ukraińskim w duchu umowy Piłsudski-Petlura52. Był też zwolennikiem wspólnego frontu przeciwko hitlerowcom i komunistom. Starał się widzieć przyszłość w szerokiej per spektywie, natomiast wyolbrzymianie kwestii lokalnych mogło zepsuć całość zamierzeń. Przyjął sugestię OUN-B, że wielka Ukraina to Kijów, Charków, Don i Morze Kaspijskie — olbrzymie tereny do opanowania i 34
zagospodarowania. Z powodu mieszanej etnicznie Małopolski Wschodniej Ukraińcy nie powinni tracić głównego celu. Maksymalizm ukraiński stwa rzał im tylko dookoła samych wrogów i doprowadził do zupełnego osa motnienia politycznego. Było to dla sprawy ukraińskiej samobójstwem. To głównie w interesie Ukraińców leżało porozumienie z Polską. Cywilizowa ne formy współżycia obu narodów powinny być ustalane po wojnie, teraz zaś, w 1943 roku, należy tylko ustalić sposoby zbliżenia i współpracy na tle aktualnej sytuacji, czyli walki z zaborcami. „W obecnej chwili najważniejszą sprawą — pisał w raporcie gen. Sa wicki — to stworzenie atmosfery ułatwiającej zbliżenie — czyli sprawa zaufania. Zaognienie stosunków polsko-ukraińskich w tej wojnie doszło do najwyższego w ciągu stulecia — napięcia. Stosunki te cechuje najwyższa wzajemna nienawiść i nieufność. Strona ukraińska musi przyznać tutaj swoją wielką winę i wielkie błędy. Czynne wystąpienie przeciwko żołnie rzom polskim w tragicznej chwili załamania się pod naporem Niemców Armii Polskiej — ich masowe mordowanie, tępienie ludności polskiej pod czas okupacji sowieckiej, to samo tępienie Polaków i wysługiwanie się okupantowi niemieckiemu podczas okupacji niemieckiej. Krótko mówiąc — podczas bodajże największej w dziejach tragedii polskiej — nóż w ple cy ze strony Ukraińców. To wszyscy Polacy mają głęboko w pamięci: winy tej nie wyrównają dobre chęci czy piękne słowa, czy umowy. Tutaj muszą istnieć czyny na odpowiednią miarę, które wykażą dobrą wolę Ukraińców, zmianę kierunku i chęć‘rehabilitacji. Chcemy szczerze zbliże nia, ale żądamy i z drugiej strony również szczerego i męskiego postano wienia poprawy. Chodzi tutaj o wielkie rzeczy — być może jesteśmy na nowym dziejowym zakręcie w stosunkach polsko-ukraińskich, nie wolno nam w tym wypadku ograniczyć się tylko do łatania dziur, ale musimy dążyć do stanięcia na twardym, mocnym gruncie. Tym gruntem, tym punk tem wyjścia — to stworzenie wzajemnego zaufania. Tutaj pierwszy głos mają Ukraińcy, ale nie słowami, lecz czynami. Te czyny będą probierzem ich dobrej woli i najlepiej przyczynią się do stworzenia właściwej atmosfe ry do dalszych rozmów. Ukraińcy wygrywali dla siebie podczas bolszewic kiej okupacji — koniunkturę bolszewicką, podczas niemieckiej okupacji — niemiecką również przeciwko Polakom. Polacy muszą po tym mieć do wody szczerej dobrej woli, że zbliżenie [...] nie będzie tylko koniunktural ne dla wyzyskania chwili i znowu zdradzenia ich, ale istotnie trwałym punktem zwrotnym w stosunkach polsko-ukraińskich. Tutaj winien nastąpić głęboki przełom w psychice i w nastawieniu społeczeństwa ukraińskiego poparty czynami i posunięciami, które tę zmianę potwierdzą. 35
Takie męskie i jasne stanowisko społeczeństwa ukraińskiego znajdzie właściwy i pełny oddźwięk w społeczeństwie polskim. Gdy zaś próba zbliżenia się ma być tylko koniunkturalnym manewrem i tylko asekurowa niem się na wypadek przegranej przez Niemców wojny — to szkoda czasu na rozmowy. Przeżywamy ciężki, ale i doniosły moment historyczny. Na półsłówka nie ma tutaj miejsca. Niewątpliwie i po stronie polskiej jest dla Ukraińców wiele nienawiści i poszczególne fakty ostrych wystąpień. Ale należy obiektywnie przyznać, że podczas wojny Polacy nigdy nie byli w stosunku do Ukraińców stroną zaczepną [...] Polacy z trwogą przyglądali się postępowaniu Ukraińców, zachowując spokojną, defensywną postawę — notowali w pamięci ich po stępki z ufnością oczekując na przejście burzy i załatwienie wówczas przez właściwe czynniki państwowe zgodnie z prawem i polską racją stanu — popełnionych występków. Kiedy nienawiść ukraińska była czynna — polska opanowana i trzymana na wodzy [...] Chodzi o to, że do stopnia wzburzonych namiętności i wzajemnie wrogiej postawy — muszą być dla ich zniwelowania zastosowane odpowiednio silne i zdecydowane środki zaradcze. Takimi środkami będzie powstanie [...] wspólnego frontu prze ciwko zaborcom — frontu walki, która będzie wymagać wspólnego wysiłku i wspólnych ofiar. Tylko taka wspólna walka i wspólne ofiary po tym, co zaszło, mogą stać się trwałym cementem zbliżenia pomiędzy obu stronami — pomostem do zbliżenia, zrozumienia się i zbratania, podstawą do nowego okresu współżycia”. W konkluzji uważał, że Ukraińcy powinni: „1. Zdecydować się na wyraźną i zdecydowaną deklarację, ustalającą ten zwrot w stosunku do Polski. Deklarację podaną do wiadomości ogól nej. 2. Przyłączyć się do czynnej akcji Polski Podziemnej w skoordynowanej walce przeciwko okupantowi niemieckiemu oraz zaborczemu na zie miach polskich komunizmowi”53. Sądzę, że gen. Sawicki sam nie wierzył w te słowa. W dniu 11 maja złożył pisemną dymisję na ręce dowódcy Armii Krajowej gen. Stefana Ro weckiego. W piśmie o dymisję stwierdził, że jego stanowisko różni się za sadniczo od oficjalnej deklaracji rządu, tak w kierunku działania, jak i tak tyki. Uznał więc, że nie nadaje się do tych nowych zadań, które uznał za błędne, szkodliwe dla państwa na przyszłość i niszczące własne społeczeń stwo, które wobec braku porozumienia musi być przygotowane do walki. Na podstawie swojego doświadczenia stwierdził, że stosunki z Ukraińcami wkraczają w nową, może przejściową fazę. Odznaczała się ona dużą ner 36
wowością, dalszym fermentem i dezorientacją polityczną Ukraińców. Z Wołynia zaczęły dochodzić niepokojące wieści. Przypuszczał, że mordy wołyńskie mogą się przenieść do Małopolski54. Pod koniec marca 1943 pięć tysięcy policjantów ukraińskich na Wołyniu z bronią zbiegło do lasu, zasilając tzw. zielone kadry, czyli UPA, i przystępując do akcji zbrojnej, skierowanej rzekomo przeciwko Niemcom. W rzeczywistości uderzono w bezbronną ludność polską. Mordy Polaków na dużą skalę rozpoczęły się w lutym 1943, począwszy od wsi Porośl w powiecie sameńskim, gdzie za mordowano 173 osoby. Mord ten uruchomił lawinę55. Wobec tez rządo wych, z którymi gen. Sawicki się nie zgadzał, a niemożliwych do przyjęcia przez OUN, już 17 maja w trosce o bezpieczeństwo ludności polskiej w Małopolsce Wschodniej wydał rozkaz podjęcia przygotowań do obrony przed oddziałami UPA oraz wszczęcia odpowiedniej akcji propagandowej. Ale strona ukraińska jeszcze nic nie wiedziała o tezach rządu polskiego. W dniu 17 maja rozmowa z „Dniprem” (Zinowij Matła) rozpoczęła się od omówienia mordów na Wołyniu. Matła wykluczył celową akcję OUN. Według niego oddziały OUN mają instrukcję ochrony Polaków (przed kim? — Cz. P.), a nawet, jak stwierdził, rozważano myśl stworzenia od działów polskich, co z perspektywy czasu należy uznać za absurd. Na wniosek polski o wysłanie delegata do Warszawy na rozmowy stwierdził, że musi się porozumieć z górą OUN. Interesowało go tylko zagadnienie uznania przez Polaków państwa ukraińskiego56. W dniu 27 czerwca 1943 zgłosił się do gen. Sawickiego („Opór”) członek AK, który rozmawiał z poważnym przedstawicielem OUN-B. Działacz ukraiński potwierdził po przednie uzgodnienia, w których stwierdzono, iż za cenę pozytywnego ustosunkowania się do sprawy niepodległości Ukrainy gotowi są oni na da leko idące ustępstwa na terenach Polski sprzed 1939 roku. Potwierdził również aktualność i pewność poprzednich rozmów z OUN-B. Nalegał na przyspieszenie spotkania z oficjalną delegacją polską, aby nie stracić odpo wiedniej chwili i mieć czas na wdrożenie w terenie ewentualnych postula tów umowy, gdyby ją podpisano. W związku z tym gen. Sawicki nalegał na KG AK w zakresie ułożenia modus vivendi z OUN-B. Uznał, że rozmo wy są realne i nalegał na ustalenie przez Warszawę konkretnych wytycz nych, od których banderowcy uzależniali rozmowy. Generał uważał, że możliwe są uzgodnienia ogólnej platformy współżycia. „A sprawa jest wielkiej wagi — pisał — dlatego jeszcze raz zwracam się do Was, byście zechcieli wpłynąć na przyspieszenie ustalenia naszego stanowiska i rozpo częcie rozmów z grupą Dnipra. Mam wrażenie, że szukanie dla nas no wych dróg przez tę samą grupę jest skutkiem zwlekania z odpowiedzią na 37
pytanie Dnipra i pewną obawą z tego powodu co do szczerości rozmów z naszej strony”57. Następna rozmowa z „Dniprem” odbyła się dopiero 17 lipca 1943. Na polską interpelację w sprawach Wołynia Matła odpowie dział, że na obszarach kontrolowanych przez OUN panuje spokój, a orga nizacja stara się wpływać na złagodzenie sporów na tym terenie, co było kłamstwem. Przewlekanie rozmów przez stronę ukraińską tłumaczył trud nościami technicznymi spowodowanymi przez wsypy i aresztowania nie mieckie. Stwierdził również, że według jego stanu wiedzy na rozmowy do Warszawy OUN prawdopodobnie deleguje innego działacza58. Przy na stępnych spotkaniach nie umiał udzielić odpowiedzi w sprawie spotkania na wysokim szczeblu w Warszawie. W zasadzie interesował go tylko pro blem udziału policji polskiej z GG w pacyfikacji Wołynia. Poruszano pro blem likwidacji przez Niemców Politechniki we Lwowie, kształtowania opinii polskiej przez kadrę profesorską oraz wzrostu nastrojów antyukraińskich w Warszawie po rzeziach wołyńskich. Jego zdaniem nastroje te stały się bardziej wrogie niż we Lwowie59. Podczas następnego spotkania doszło do zerwania rozmów przez stronę ukraińską. Matła stwierdził, że występuje z OUN-B. Możemy przypusz czać, że prawdopodobnie na tle stosunków ukraińsko-sowieckich, jak i czystki etnicznej na Wołyniu. Polskie raporty z tego okresu stwierdzają, że rozmowy, ulotki, artykuły w prasie ukraińskiej służyły tylko do stworzenia zasłony dymnej przed ekstremalnymi działaniami na Wołyniu60. Polskie władze podziemne z największym zatroskaniem śledziły lawi nowe rozszerzanie się masowych rzezi zdając sobie sprawę, że w najbliż szym czasie, a więc w lipcu, mogą one osiągnąć niewyobrażalne rozmiary. Żeby im zapobiec, albo przynajmniej odwlec, delegat Rządu Rzeczypospo litej na Wołyń, Kazimierz Banach, zdecydował się na desperacki krok: podjęcie rozmów z OUN-UPA. Wydelegował na nie komendanta BCh na Wołyń, por. Zygmunta Rumia „Krzysztofa Porębę” i jego oficera do zleceń specjalnych, ppor. Krzysztofa Markiewicza „Czarta”. Dnia 9 lipca 1943 nasi parlamentariusze w polskich oficerskich mundurach udali się do Szta bu UPA na Wołyniu; wiózł ich Tadeusz Rakowski. Po drodze zatrzymali się w Osieczniku, polskiej wsi, gdzie spotkali się z Teofilem Nadratowskim, organizatorem miejscowej konspiracji, oraz Władysławem Brewczyńskim celem wymiany informacji i dokonania niezbędnych ustaleń na najbliższą przyszłość. Do rozmów z UPA nie doszło, gdyż upowcy stwier dzili, że nie są do nich przygotowani. Zaproponowali parlamentariuszom przyjazd następnego dnia61. 38
Następnego dnia parlamentariuszy powiózł do sztabu UPA na Wołczaku Witold Dobrowolski, mieszkaniec Aleksandrówki. Stało się to, przed czym przestrzegali mieszkańcy Bud Ossowskich: wszyscy trzej zostali okrutnie zamordowani w Kustyczach koło Turzyska — przez rozerwanie końmi. Tak niepodległościowcy UPA potraktowali parlamentariuszy pol skiego rządu. Rozwiewały się ostatnie złudzenia62. Równie tragicznie za kończyła się próba współpracy AK z UPA w Dominopolu na Wołyniu. We wsi tej mieszkało 150 rodzin polskich i dwie ukraińskie. AK utworzyła w niej, w opinii Ukraińców, „ambasadę” do pertraktacji z UPA. Ich losy opi suje członek UPA Danyło Szumuk: „Dominopol otoczyliśmy około dwu nastej z dowódcą oddziału i całą świtą podeszliśmy do polskiego sztabu. Zapukałem do drzwi. Porucznik spojrzał w okno i szybko zorientował się w sytuacji, lecz nie miał wyjścia i otworzył drzwi. Zastrzeliłem go na pro gu. Kapitana zastrzeliłem w łóżku a maszynistka wyskoczyła przez okno i tam ją zastrzelili nasi chłopcy. W międzyczasie dowódca oddziału wystrze lił z rakietnicy, dając w ten sposób sygnał, że sztab zlikwidowano i można zaczynać. Wówczas nasi chłopcy z SB zaczęli tańczyć po całej wiosce. Do rana żaden Lach nie pozostał żywy”63. Rozmowy z OUN-B zostały zapoczątkowane w 1941 roku i rozszerzo ne w 1942. Na odcinku polsko-ukraińskim panował wówczas względny spokój. Władze polskie przygotowywały się do uregulowania zagadnienia ukraińskiego, natomiast doły ukraińskie i OUN-B przygotowywały się do całkowitego objęcia we władanie tzw. ziem zachodnioukraińskich. Ten po zorny spokój zaczął ulegać zmianie od lutego 1943 roku. Pierwszym tego objawem były mordy Polaków na Wołyniu i masowa dezercja policji ukraińskiej, infiltrowanej przez OUN-B. Początkowo zajścia wołyńskie nie miały odpowiednika w wojewódz twach południowo-wschodnich i nie brano pod uwagę możliwości przenie sienia się ich na ten obszar. Począwszy od czerwca sytuacja zaczęła się stopniowo pogarszać, a w sierpniu 1943 roku całe pogranicze wołyńskie znalazło się w ogniu, zaś mordowanie ludności polskiej na całym terenie dystryktu galicyjskiego zdarzało się sporadycznie. Matła stwierdzał, że OUN-B ani na Wołyniu, ani w Małopolsce Wschodniej przeciwko Pola kom nie występuje. Zarówno polscy uciekinierzy z Wołynia, przebywający we Lwowie, jak i Polacy miejscowi przypisywali te mordy nacjonalistycznym odłamom społeczeństwa ukraińskiego. Nasuwa się wniosek, że oświadczenia „Dnipra” mogły być po prostu manewrem taktycznym albo dowodem bezsilno 39
ści co najmniej na terenach wołyńskich. Z drugiej strony dane z terenu fak tycznie obciążały nacjonalizm ukraiński. Jakkolwiek przyjmiemy za pewnik, że likwidacja żywiołu polskiego była wynikiem świadomej działalności OUN, to można przypuszczać, że stały za tym dalsze zakulisowe czynniki. AK sądziła, że sytuacja może być spowodowana: 1. Przez czynniki sowieckie, które likwidację żywiołu polskiego rękami UPA na terenie tzw. Zachodniej Ukrainy pragną osłabić polskie argu menty narodowe jako podstawę utrzymania granicy z 1939 roku wobec głębokiej penetracji OUN-UPA przez Sowietów jest to prawdopodob ne. 2. Przez czynniki niemieckie. Pomiędzy próbami niemieckimi do znale zienia modus vivendi z Polakami, a obecnymi wypadkami mogła za chodzić pewna zależność. Propaganda niemiecka wykazywała pewną konsekwencję. Przez sprawę katyńską usiłowała wznieść mur między Polską a Rosją. Przez wykorzystanie śmierci gen. Sikorskiego pragnęła wykazać, że Polska nie może liczyć na prawdziwą pomoc państw an glosaskich. Z zajść polsko-ukraińskich mogli wysnuć argumenty pro pagandowe w kierunku wywołania wrażenia, że w zaistniałej sytuacji jedynie Niemcy będą mogli zapewnić ochronę żywych mas narodu pol skiego, zagrożonych przez Ukraińców. 3. Przez samych nacjonalistów ukraińskich, którzy dokonywali mordów dla zapewnienia sobie czysto ukraińskich obszarów (co przeprowadzono na Wołyniu) i ewentualnie wprowadzenia przez to sprawy ukraińskiej na forum międzynarodowe. Uzasadnienie może mieć również koncepcja, że oczyszczenie z Polaków ziem południowo-wschodnich i Wołynia było koncesją niemiecką na rzecz Ukraińców za wystawienie dywizji SS64. W każdym razie stwierdzono, że: 1. Jakkolwiek oddziały ukraińskie mordowały również Niemców, to ich głównym celem było „rizaty Lachiw”. Nie zanotowano w owym czasie ani jednej manifestacji zwróconej bezpośrednio przeciw Niemcom. 2. Mordowanie Polaków było akcją planową, obejmującą zarówno polską inteligencję, jak i chłopów mieszkających z Ukraińcami niemal po sąsiedzku. Mordowały Polaków nie tylko mniej lub więcej zorganizo wane oddziały, lecz również chłopi, kobiety. Na terenie pow. jaworow skiego niemieckie władze bezpieczeństwa przejęły imienne listy sporządzone przez miejscową inteligencję ukraińską, a zawierające na zwiska Polaków, którzy mieli być zgładzeni. 3. Inteligencja ukraińska raczej solidaryzowała się z czystką etniczną. O nastrojach inteligencji ukraińskiej może świadczyć fakt, że coraz popu larniejszy stawał się rytuał powitalny wyrażający się w słowach: 40
„Sława Ukrajini — smert' Łacham!” przy jednoczesnym wyciągnięciu w górę prawej ręki, jak u hitlerowców. Na wagonach, którymi ochotni cy ukraińscy odjeżdżali ze Lwowa do dywizji SS „Galicja” umieszcza no napisy: „Będziemy walczyć z bolszewikami i Polakami”. 4. Ukraińskie ugrupowania polityczne, legalne (UCK) i nielegalne, oraz kler ukraiński milczały w sprawie mordów. Wiarygodne informacje z Wołynia stwierdzają, że prawosławny kler ukraiński raczej nawoływał do mordowania Polaków. Biorąc to wszystko pod uwagę władze AK stwierdzały, że „Dnipro” świadomie przewlekał rozmowy sądząc, że czas kurczenia się żywiołu pol skiego pracuje na korzyść planów nacjonalistów. Jeżeli zamiar prowadze nia rozmów był szczery, „Dnipro” nie mógł wziąć odpowiedzialności za zanarchizowane doły społeczne swojej organizacji. W związku z tym gen. Sawicki uznał za celowe: 1. Podtrzymanie mimo wszystko rozmów z „Dniprem”, aby skłonić go do wydania publicznej deklaracji OUN potępiającej mordowanie Polaków. Deklaracja taka powinna być właściwie warunkiem do prowadzenia ja kichkolwiek pertraktacji. Na jej wydanie kładł również nacisk w roz mowach prowadzonych przez osoby trzecie. 2. Wydanie odpowiedniej deklaracji przez Pełnomocnika Rządu, względ nie skłonienie Delegata Rządu we Lwowie do zajęcia odpowiedniego stanowiska. Deklaracja taka była konieczna. Nie musiała ona posiadać charakteru antyukraińskiego, lecz raczej charakter obronny, by nie utrudniać ewentualnych rozmów, o ile zajdą warunki do ich prowadze nia65. Niezależnie od zajęcia stanowiska wobec strony ukraińskiej konieczne stało się wydanie deklaracji dla podtrzymania postawy ludności polskiej. Zachowanie milczenia w sprawie mordów mogło podważyć zaufanie do AK i Delegatury. Milczenie mogłoby być uznane za objaw słabości i bez silności oraz wzrostu sympatii do Niemców. W 1943 roku, prawdopodob nie po wydaniu przez polski rząd tez w sprawie ukraińskiej, opracowano w Warszawie, zgodnie z decyzją Londynu, założenia dotyczące rozmów pol sko-ukraińskich. Przede wszystkim uznano, iż w tej sprawie należy działać z rozmysłem, zaś działanie pochopne jest niewskazane. W dokumencie tym, składającym się z siedmiu punktów, a noszącym tytuł S p ra w a ro z m ów p olsko-u kraiń skich czytamy: „1. Na razie jesteśmy stroną pokonaną, krajem okupowanym przez nie przyjaciela. Ukraińcy tą stroną, która ma poparcie okupanta i w pew nym stopniu udział we władzy. 41
2. Przy wybujałym nacjonalizmie i nie liczącym się z rzeczywistością maksymalizmie politycznym — nawet największe z naszej strony ustępstwa nie będą uznane za wystarczające, a przyjęte zobowiązania nie będą traktowane lojalnie. 3. Czas, jeśli wojna będzie miała przebieg dla nas pomyślny — pracuje dla nas. Ukraińcy prowadzą mało przewidującą politykę i zależnie od koniunktury krańcowo zmienną. Powoduje to w rezultacie coraz głębszą dezorientację i rozczarowania we własnym społeczeństwie. W tych warunkach im bardziej powściągliwi będziemy w rozmowach z nimi oraz zajmowali stanowisko wyczekujące — tym łatwiej dojdzie my do wyników dla nas pożądanych. Przedwczesnym wyciąganiem ręki do porozumienia utrudniamy sobie grę, gdyż Ukraińcy będą upa trywali w tym naszą słabość. Musimy wykazać twardą i niezachwianą postawę, gdyż tylko taką potrafią ocenić i z nią będą się liczyć. 4. W zasadzie rozmowy winny być prowadzone z tymi przedstawicielami ukraińskiego społeczeństwa, którzy jako obywatele państwa polskiego zachowywali się lojalnie. W praktyce może to być trudne, gdyż właśnie ci, którzy obecnie mają wpływ w masach ukraińskich — to OUN-owcy, na których sumieniu ciążą liczne zbrodnie wobec państwa. Oni właśnie mają najwięcej tupetu oraz gotowości do decyzji i najłatwiej być może pójdą na rozmowy. Tym bardziej więc wskazaną jest ostro żność w rozmowach i nieangażowanie się w daleko idące obietnice. 5. Rozmowy powinny dotyczyć spraw obecnie aktualnych, unikać gene ralnego rozwiązywania na przyszłość problemu ukraińskiego. Zasadni cze decyzje — jak sprawa przyszłego ustroju politycznego Ziemi Czer wieńskiej (Małopolska Wschodnia — Cz. P.), autonomię lub ustrój kantonalny czy t.p., sprawa amnestii za zbrodnie przeciwko państwu — pozostawić właściwym powojennym władzom państwowym. Tematem aktualnym rozmów będzie sprawa zajęcia przez Ukraińców wspólnego z nami frontu przeciw okupantowi zarówno w walce cywilnej, jak i go spodarczej, a więc zaprzestanie wzajemnych denuncjacji, tworzenie so lidarnego frontu, wspólna obrona przed łapankami, dawaniem kontyn gentów itp. Taka wstępna współpraca byłaby dla nas sprawdzianem dobrej woli Ukraińców i dowodem chęci z ich strony rehabilitowania swoich zbrodniczych wystąpień. Po takim okresie próbnym, gdyby on dał pozytywne rezultaty, byłby dopiero czas na poważniejsze i bardziej wiążące rozmowy. 6. Zasadniczo rozmowy winny być prowadzone na miejscu, a finalizowa ne w centrali. 7. Przed podjęciem bardziej zasadniczych decyzji w sprawach Ziemi Czerwieńskiej czynniki centralne winny zasięgnąć opinii odpowiednich 42
czynników Ziemi Czerwieńskiej. Jest to koniecznym dla uniknięcia rozbieżności w działaniu. Dotyczyć to powinno zarówno ustalenia ogólnego planu działania na odcinku ukraińskim, jak również i taktyki bieżącej. Według opinii Ukraińców lepiej jest rozmawiać z Warszawą niż ze Lwowem, gdyż tam łatwiej jest dojść do porozumienia. Pod tym «łatwiej» rozumieją oni, niestety, łatwiejsze ustępstwa z naszej stro ny.”66 Ostatecznie 31 lipca 1943 gen. Kazimierz Sawicki przekazał obowiązki dowódcy Obszaru Lwowskiego AK płk. Władysławowi Filipkowskiemu. Czas rozmów powoli się kończył. Nastał czas zbrodni. Długie wahania władz krajowych po uchwaleniu tez w Londynie w sprawie rozmów polsko-ukraińskich zaowocowały w końcu wydaniem przez Krajową Reprezentację Polityczną 30 lipca 1943 Odezwy do Narodu Ukraińskiego. Odbiegała ona daleko od instrukcji rządu londyńskiego, ale też sytuacja w kraju zmieniła się radykalnie. Odezwa ta miała być oficjalną podstawą do rokowań Pełnomocnika Rządu i delegata Armii Krajowej ze stroną ukraińską. Rozmowy miały być prowadzone w Warszawie na pod stawie następujących tez: „1. Naród polski rozumie dążenie Ukraińców do niepodległości. Jeśli by się udało Ukraińcom niepodległość zdobyć, Polska pragnie z niepod ległą Ukrainą utrzymywać przyjazne stosunki (sojusz lub udział Ukra iny w federacji środkowo-wschodniej Europy). Punktem wyjścia roz mów jest zasada utrzymania granicy z 1939 r. Ziemie wschodnie Rzeczpospolitej, uznane jako narodowościowo mieszane, muszą pozo stać częścią Rzeczpospolitej ze względu na wielki wkład kulturalny i gospodarczy Polaków oraz na ścisłe związki gospodarcze z resztą Pol ski. Ludność ukraińska pozostała w granicach Rzeczpospolitej będzie cieszyć się pełnym, faktycznym i prawnym równouprawnieniem, pełną swobodą rozwoju politycznego, kulturalnego i gospodarczego (równo uprawnienie języka ukraińskiego, szkolnictwo wszystkich stopni do Uniwersytetu włącznie). Gwarancją tej swobody stanie się samorząd terytorialny z wojewódzkim włącznie, wyposażony w uprawnienia ustawodawcze w zakresie praw lokalnych. 2. Te gwarancje równouprawnienia zachowują swój walor i w tym przy padku, gdyby nie udało się Ukraińcom zdobyć niepodległości na wschód od Zbrucza. 3. Z naszej strony żądamy od niepodległościowców ukraińskich: a) współdziałania z nami w rozbrajaniu nienawiści mas ukraińskich do Polaków kresowych, b) uzgodnienia z nami planu działania w momencie przełomu, 43
c) przede wszystkim zaś zdecydowanego zaprzestania czynnej współpracy z Niemcami”67. W październiku 1943 roku w Sztokholmie przedstawiciel polskiego wywiadu nawiązał kontakt z kierownikiem Ukraińskiego Biura Informa cyjnego w Helsinkach — Bohdanem Kentrzynśkim. Był on członkiem OUN-M. Przyznał, iż „w obecnej sytuacji nacjonaliści proweniencji melnykowskiej pragną, aby Polska nie oddała Zachodniej Ukrainy Sowietom. Pozostanie tych ziem w granicach Polski na podstawie federacji lub bardzo szerokiej autonomii uważają za najmniejsze zło”, przy czym dodał: „jeste ście przy tym liberalniejsi i słabsi od Moskali [...] nie macie Syberii ani Kazachstanu, aby nas wytępić fizycznie”68. Postulował również, aby obie strony nie szkalowały się wzajemnie w oczach aliantów. „Stanowcze sta nowisko Polski w sprawie granic wschodnich — stwierdził — bardzo nam imponuje i życzymy Wam powodzenia, które leży również w naszym inte resie”69. Natomiast negatywnie ustosunkował się do stanowiska Polski w sprawie obsadzenia przez Ukraińców dwóch miejsc w Radzie Narodowej w Londynie.70 Kontakty wywiadu polskiego z OUN-M wykrył wywiad niemiecki, co spowodowało masowe aresztowania wśród melnykowców w GG. Kentrzynśkyj, tak jak i Matła czy Wreciona, szukał kontaktu z Polaka mi, aby dotrzeć do aliantów zachodnich. Wszelkie próby porozumienia z kierowniczymi kołami ukraińskimi rozbijały się o zdecydowaną niechęć Ukraińców do jakichkolwiek rozmów wiążących. Wszelkie pertraktacje miały jedynie charakter peryferyjno-informacyjny, nie dający żadnych rezultatów. Kierownicze koła ukraińskie, z właściwą sobie krótkowzrocznością polityczną, postanowiły stwarzać tzw. fakty dokonane, czego widomym znakiem były wypadki wołyńskie z 1943 roku. Dopiero 22 grudnia 1943 OUN odniosła się krytycznie do polskiej de klaracji. Delegatura Rządu i Krajowa Reprezentacja Polityczna, doceniając wagę zagadnień narodowościowych, a zwłaszcza kwestii ukraińskiej, dołożyły starań, by kwestię tę ruszyć z martwego punktu. Przy Delegacie Rządu została zorganizowana Rada Narodowościowa — organ opiniodaw czy obradujący pod przewodnictwem Zastępcy Delegata Rządu, złożony z przedstawicieli głównych stronnictw politycznych, reprezentanta wojska i zaproszonych rzeczoznawców. 15 listopada Rada Narodowościowa po wzięła uchwałę zawierającą ogólne wytyczne w sprawie polityki narodo wościowej. Uchwała stwierdzała między innymi, że w kraju powinno się energicznie prowadzić pertraktacje polsko-ukraińskie, które by doprowa 44
dziły do uzyskania od ukraińskiego kierownictwa politycznego deklaracji, iż mieszkający na terenie Rzeczpospolitej Ukraińcy chcą pozostać obywa telami polskimi.71 Latem 1943 roku zginął gen. Władysław Sikorski, aresztowany został Komendant Główny AK Stefan Rowecki „Grot”, ze stanowiska Komen danta Obszaru III odszedł gen. Kazimierz Sawicki „Prut”. Na fali areszto wań niemieckich do Oświęcimia trafił w sierpniu 1943 roku Zinowij Matła. Nowy Komendant Główny AK — gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, jak i Komendant Obszaru III płk Władysław Filipkowski „Janka” byli dyletantami w sprawie ukraińskiej. Ciężar kontaktów polsko-ukraiń skich zaczął się przesuwać w kierunku władz cywilnych. Tymczasem czystka etniczna na kresach, czyniona rękami ukraińskimi, trwała. Jej nurt zaczął przesuwać się do województw południowo-wschodnich. Zmieniła się również sytuacja międzynarodowa. Alianci zachodni pod jęli decyzję o utworzeniu drugiego frontu nie na Bałkanach, lecz we Fran cji. Zmieniło to spodziewany układ sił w Europie Środkowej. Dnia 27 stycznia 1944 Rada Narodowościowa powzięła specjalną uchwałę w sprawie ukraińskiej. Wyrażała ona m.in. stanowisko, iż „Pań stwo Polskie winno zapewnić swym obywatelom narodowości ukraińskiej pełny swobodny rozwój narodowy, gospodarczy, kulturalny, a w szczegól ności: a) pełny udział w opartym na demokratycznych wyborach sa morządzie gminnym, powiatowym i wojewódzkim, b) narodową szkołę powszechną i średnią oraz uniwersytet ukraiński we Lwowie dla zapewnienia swobodnego rozwoju nauki i kultury narodowej ukraińskiej w granicach Państwa Polskiego, c) równouprawnienie języka ukraińskiego w administracji publicznej i w wojsku, d) rozwój gospodarczy ludności ukraińskiej na równi z ludnością polską i sprawiedliwy udział ludności ukraińskiej w reformie rol nej”72. Jesienią 1943 Ukraińcy małopolscy, w obliczu nadciągającej fali so wieckiej, zdecydowali się podjąć rozmowy nawiązując kontakty z Ko mendą Obszaru we Lwowie. W przedwstępnych rokowaniach strona ukraińska zgodziła się z następującymi tezami: 1. Ukraińcy są obiektem konfliktu polsko-sowieckiego. 2. W konflikcie tym Ukraińcy zajmują stanowisko propolskie. 3. Województwa południowo-wschodnie są integralną częścią państwa polskiego. 45
4. Są one terenem mieszanym narodowościowo. 5. W związku z powyższym Polska ma prawo i obowiązek występowania w obronie tych ziem na arenie międzynarodowej. W myśl powyższego w początkach listopada przedstawiciel Delegatury Rządu udał się do Lwowa aby podjąć dalsze rokowania, mające na celu skłonienie Ukraińców do określenia własnego stanowiska w formie dekla racji. Trudności techniczno-organizacyjne wpłynęły jednak hamująco na dalszy bieg sprawy. Narodowe organizacje ukraińskie wkraczały w okres konsolidacji73. Wobec nadciągającej ze wschodu Armii Czerwonej przedstawiciel OUN-B wystosował 21 stycznia 1944 do Delegata Rządu RP na Kraj pi smo z propozycją wszczęcia natychmiastowych rozmów, które doprowa dziłyby do pokojowego ułożenia stosunków polsko-ukraińskich i współpracy obu narodów. W sprawach spornych OUN-B proponowała ar bitraż węgierski74. Do spotkania stron doszło 8 lutego 1944 we Lwowie. Program spotka nia objął dwa zagadnienia, które przygotowano na czterech spotkaniach ro boczych: 1. Wydanie przez stronę ukraińską oświadczenia w związku z zaborczymi roszczeniami Rosji Sowieckiej. 2. Zapobieżenie kontynuowanym przez UPA masowym mordom Pola ków w terenie7:>. Po dłuższej dyskusji strona ukraińska obiecała ogłosić w ciągu pięciu dni deklarację, w której zostaną odparte roszczenia sowieckie i obalone tezy o rzekomym spontanicznym udziale ludności ukraińskiej w 1939 roku w tzw. głosowaniu. W sprawie mordów dokonywanych na Polakach strona ukraińska zaproponowała stworzenie komórki mieszanej, która opraco wałaby plan zapobieżenia krwawym porachunkom polsko-ukraińskim. Był to typowy wybieg, tymczasem mordy trwały76. Dopiero 8 marca doszło do drugiego, ale i ostatniego spotkania. Wzięli w nim udział: Zygmunt Załęski („Jan Gnatowski”) z Delegatury, trzej ofi cerowie AK — Henryk Pohoski „Walery”, Stanisław Bezdek „Władysław” i Marian Chirowski „Zmora”. Stronę ukraińską reprezentowali: Iwan Hrynioch, Wiktor Andrijewśkyj, Mychajło Stepaniak oraz prawodpodobnie Myrosław Prokop i Jewhen Wreciona. Strony nie doszły do porozumienia, ponieważ Polacy nie mogli zgodzić się na prowadzenie walki z Armią Czerwoną, jak też obstawali przy granicach z 1939 roku. Nie zdołano też wymusić na OUN-B zaprzestania mordowania ludności polskiej. Rozmo wy te skwitował Załęski stwierdzeniem, że „strony nie miały sobie nic do 46
zaoferowania”77. Jeszcze w kwietniu, maju i czerwcu 1944 doszło do roz mów, które nie dały żadnych rezultatów, a mordy narastały lawinowo78. W czerwcu 1944 roku Delegatura, BIP, ani Komenda Obszaru Lwów nie liczyły już na pozytywne kontakty z OUN-B, którą uważano za bandę morderców. Coraz częściej po tej eskalacji zbrodni Polacy mówili o hitle ryzmie ukraińskim79. Próby cywilizowanego ułożenia stosunków polsko-ukraińskich były podejmowane przez Rząd Polski, ZWZ i Delegaturę Rządu na Kraj, jak i mniejsze organizacje już od jesieni 1939 roku. Przez długi czas brakowało jednak precyzyjnych wytycznych rządowych, bo sprawa była wagi pań stwowej, a od 1941 roku — międzynarodowej. Początkowo miało miejsce badanie się obu stron, czyli tzw. rozmowy sondażowe prowadzone z róż nymi osobami i na różnych szczeblach. Polacy opowiadali się za status quo antę bellum. Kubijowycz proponował rozgraniczenie obu narodów na rze kach Złota Lipa i Opór, z pozostawieniem Polsce Lwowa i Drohobycza, później rozwiązanie kantonalne. Natomiast działacze banderowscy liczyli na pomoc Niemców w budowę nacjonalistycznej, niepodległej i zjedno czonej Ukrainy. Bieg wypadków wojennych i ideologia hitlerowców prze kreśliły te nadzieje. Po zawarciu układu Sikorski-Majski Polacy musieli coraz bardziej liczyć się z opinią wiarołomnego „sojusznika” sowieckiego, w rzeczywistości imperialisty, takiego jak III Rzesza. Działania polskie nie były wspierane przez aliantów zachodnich. I Polacy, i Ukraińcy liczyli na otwarcie drugiego frontu na Bałkanach, aby uniknąć okupacji sowieckiej. Pod wpływem sugestii sowieckich Roosevelt przeforsował jego utworzenie we Francji. Po wielu rozważaniach polski rząd w Londynie wydał tezy do tyczące rozwiązania problemu ukraińskiego w Polsce. Nie zaspokajały one ambicji Polaków ani Ukraińców. Nacjonaliści z OUN-B prowadzili już po litykę dwutorową. Z jednej strony piękne i wzniosłe apele, ulotki i deklara cje, z drugiej — dążenie do depolonizacji Kresów Wschodnich, co leżało w interesie Rosji i Niemiec, a najmniej — Ukrainy. Było to tym łatwiejsze, iż policja ukraińska, która zasilała szeregi UPA, przełamała już bariery moralne po współudziale w eksterminacji Żydów. Rozmowy prowadzone z inicjatywy gen. Kazimierza Sawickiego nie dały rezultatów. Wiele złego w tym okresie stosunków polsko-ukraińskich zdziałała polityka sowiecka. OUN-B w swoim antykomunizmie była tak skrajna, że efektem ich działań były poczynania proradzieckie. Jeżeli nie będzie Ukrainy nacjonalistycznej i niepodległej, to niech będzie chociaż Soboma — Zjednoczona (z USRR). Próby przerwania ludobójstwa UPA nie dały rezultatów. Nie było już o 47
czym rozmawiać. Prawica polska coraz wyraźniej widziała w OUN-B ukraińskich hitlerowców.
PRZYPISY: 1. Cz. Partacz, Organizacje ukraińskie a emigracyjny rząd generała Władysława Si korskiego we Francji 1939 roku, „Rocznik Koszaliński” 1998, nr 28, s. 91 i nn. 2. Pismo gen. K. Sosnkowskiego do gen. Wł. Sikorskiego z 30 listopada 1939, wraz z załączoną uchwalą Komitetu dla Spraw Kraju z 4 października i 28 listopada 1939, Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie [dalej: IPMS], syg. PRM 5/2. 3. Tamże. 4. R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy. Sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej, Warszawa 1993, s. 101; Tenże, Kontakty pol sko-ukraińskie na tle problemu ukraińskiego w polityce polskiego rządu emigracyj nego i podziemia (1939-1944), „Dzieje Najnowsze” 1991, z. 1-2, s. 323 i nn. 5. Stan sprawy ukraińskiej w chwili obecnej. Londyn 9 VIII 1940, s. 13. IPMS, Mini sterstwo Informacji i Dokumentacji. Wydział Narodowościowy, Dział Kontynen talny. Patrz też: Cz. Partacz, Organizacje ukraińskie..., s. 92. 6. Cz. Partacz, Organizacje ukraińskie..., s. 96. 7. Tamże, s. 102. 8. Instrukcja dla ob. Łozińskiego Stefana (ppłk. dypl. St. Pstrokońskiego) Komendan ta Głównego ZWZ — l.dz. 1818/S, tjn. 40 z II marca 1940, w: Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945 [dalej: AKD], t. 1, Londyn 1970, s. 161 (dok. nr 24). 9. Fragment protokołu konferencji w Belgradzie zwołanej przez Komendanta Głów nego ZWZ. 29 maja - 2 czerwca 1940, w: AKD, t. 1, s. 253. 10. B. Longchamps, Uwagi o „uzupełnieniu promemoria” prof. Górki z dnia 4.II 1940 z 24 II 1940, Centralne Archiwum Ruchu Ludowego w Warszawie [dalej: CARL], Teki St. Kota, syg. 402, s. 37. 11. Koreferat „sprawa ukraińska” płk. dypl. A. Kędziora, Szefa Sztabu Generalnego Naczelnego Wodza, z 8 kwietnia 1940, CARL, Teki St. Kota, syg. 402, s. 63. 12. Sprawa ukraińska. W związku z referatami prof. Górki i mec. Longchampsa oraz studium nad nimi Pana Szefa Sztabu Głównego z 23 kwietnia 1940, nr 597, CARL, Teki St. Kota, syg. 402, s. 66 i nn. 13. Tamże. 14. Instrukcja nr 6 z 3 listopada 1940 gen. Sosnkowskiego do gen. Roweckiego. Wia domości o stanie ogólnym i o stanie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz wskazania polityczne i wojskowo-organizacyjne dla kraju. L.dz. 875/A/tjn.40, w: AKD, t. 1, s. 309. 15. Gen. Rowecki do Komendantów Obszarów i Okręgów nr 2 i 3 — wytyczne orga nizacyjne wydane w Londynie 29 września 1940 i przekazane 22 kwietnia 1941, O.YI.L.dz. 1330/41, w: AKD, t. 1, s. 298-299.
48
16. Szerzej na ten temat: A. Sudoł, Początki sowietyzacji Kresów Wschodnich. Jesień 1939. Wybrane problemy polityczne i organizacyjne, Bydgoszcz - Toruń 1997; K. Jasiewicz, Zagłada polskich Kresów. Ziemiaństwo polskie na kresach północno-w schodnich Rzeczypospolitej pod okupacją sowiecką 1939-1941, Warszawa 1997; P. Eberhardt, Polska ludność kresowa. Rodowód, liczebność, rozmieszczenie, War szawa 1998. 17. R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy..., s. 107. 18. Tamże. Patrz również: W. Piechowska, Początki ZWZ-AK we Lwowie, „Więź” 1988, nr 6, s. 120 i nn. 19. Depesza-szyfr gen. Sosnkowskiego do ppłk. E. Macielińskiego O.VI. L.dz. 1365/tjn.41 z 13 czerwca 1941, w: AKD, t. 1, s. 544. Była ona odpowiedzią na prośbę ppłk. Macielińskiego z 23 kwietnia 1941, przekazaną przez placówkę łączności w Stambule, w sprawie poboru do armii sowieckiej i stosunku do organi zacji ukraińskich. 20. Raport Zdzisława Jeziorańskiego („Jana Nowaka”) złożony w sierpniu 1941 na ręce E. Czarnowskiego „Adama", kierownika referatu BIP KG ZWZ. Studium Pol ski Podziemnej w Londynie [dalej: SPP], Akta Władz Naczelnych RP, syg. 3.1.1.13.2, dok. 39. 21. Tamże. 22. Załącznik nr 3 do Meldunku Specjalnego nr 89 z 15 listopada 1941, AKD, t. 2, s. 145. Patrz też: Sprawa ukraińska. Delegatura Rządu na Kraj, Departament Infor macji i Prasy. Sekcja Wschodnia 1941-1944, Archiwum Akt Nowych [dalej: AAN], syg. 202/III/198, s. 33-39; IPMS, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Re ferat Mniejszości Narodowych, Rozmowa z przedstawicielem Organizacji Ukraiń skich Nacjonalistów w Krakowie, grudzień 1942, syg. A.9V, teczka 45. 23. Rozmowy polsko-ukraińskie, AAN, AK — Komenda Obszaru Lwów, syg. 203/XV-45, s. 152. 24. Tamże. 25. IPMS, Rozmowa z przedstawicielem...; Patrz też ten sam dokument z: Rozmowy „Baryki” ze 140 („Horbowyj”), AAN, syg. 202/III-198, s. 48-49. 26. Sprawozdanie z Wołynia. AAN, Delegatura Rządu RP na Kraj, Departament Infor macji i Prasy, Sekcja Wschodnia 1941-1944, syg. 202/111/198, s. 78-79. 27. Tamże, s. 85. 28. R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy..., s. 151. 29. Pismo dyr. St. Paprockiego do Ministra Informacji i Dokumentacji z 23 stycznia 1942, IPMS, syg. A.10.3/12, s. 2-3. 30. Tamże, s. 4-5. 31. Tamże. 32. Dokumenty Biura Wschodniego 1943-44, AAN, Delegatura Rządu na Kraj, De partament Spraw Wewnętrznych, syg. 202/11-49, s. 268. 33. A. Bocheński pisał w 1934 r. w artykule Rewizja polityki narodowej („Droga” nr 7-8): „Nielogiczny nacjonalizm integralny dąży do zniszczenia mniejszości naro dowych.” Cyt. wg: A. Bocheński, Historia i polityka. Wybór publicystyki, Warsza wa 1989, s. 193.
49
34. Zagadnienie ukraińskie na ziemiach wschodnich, AAN, syg. 203/XV-46, s. 146-147. 35. Relacja gen. K. Sawickiego, Lwów - AK: 1941-1943, rozmowy: AK - Komenda Obszaru - OUN banderowcy, SPP, syg. 4705/1, BI, s. VI i nn. 36. Sprawozdanie sytuacyjne z Kraju III 42-43 nr 1/43, s. 90-96, SPP, syg. 3.1.1.13.2., s. 3. 37. Relacja gen. K. Sawickiego..., s. XII. 38. Tamże, s. X. 39. Tamże. 40. Tamże, s. XI. 41. Sprawozdanie sytuacyjne z kraju III 42-43, nr 1/43, SPP, syg. 3.1.1.13.2., s. 4. Na tomiast strona ukraińska 11 listopada 1942 rozpowszechniła we Lwowie ulotki w języku polskim, wzywające do powstania. Niemcy aresztowali wielu Polaków, w trakcie śledztwa wyszło na jaw, że były one drukowane w tajnej drukami OUN(b). Aresztowanych Polaków zwolniono. Aresztowano wielu Ukraińców i 90 rozstrze lano. 42. Gen. Rowecki do N.W.: Metropolita Szeptycki i przedstawiciele banderowców proponują rozmowy. Radiogram od Wandy 3. O.VI. L.dz. 1102 /tjn/43. z 11 marca 1943, w: AKD, t. 2, Londyn 1973, s. 474. 43. Wanda 3. Radiogram nr 420 Kaliny 343 z 11 marca 1943, przyjęty 16 marca 1943, nr 1840. SPP, dokument nr 12, syg. 3.1.1.13.2. 44. Generał Tabor, opracowanie gen. K. Sawickiego, Teki Personalne SPP w Londy nie, syg. 4722, BI, 3/3, s. I. 45. Tezy polskiej polityki w sprawie ukraińskiej ustalone przez komisję międzymini sterialną. 20 marca 1943, s. 1-3. IPMS, Ministerstwo Informacji i Dokumentacji, syg. A. 10. teczka 12. Ich treść podaję w artykule: Cz. Partacz, Problem ukraiński w polityce polskiego rządu na uchodźstwie i polskiego państwa podziemnego w la tach 1939-1945, w: Polska-JJkraina: trudne pytania, t. 4, Warszawa 1999, s. 124-125. 46. Uwagi Biura Wschodniego Departamentu Spraw Wewnętrznych Delegatury Rządu RP na Kraj. AAN, Delegatura Rządu RP na Kraj, syg. 202/11-50, s. 2-3. 47. Relacja gen. Sawickiego..., s. XIII i nn. 48. Tamże. 49. Sprawa ukraińska (W związku z referatami prof. Górki i mec. Longchampsa). Szef Sztabu Głównego, Paryż 8 kwietnia 1940, CARL, Teki St. Kota, syg. 402, s. 64. 50. Relacja gen. Sawickiego..., s. XV. 51. R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy..., s. 218. Patrz też: Wniosek gen. K. Sawickiego („Opór”) o zwolnienie ze stanowiska Komendanta Obszaru, AAN, Zespół Akt Ko mendy Obszaru AK Lwów, syg. 203/XV-6, s. 156. 52. AAN, Komenda Obszaru Lwów, protokoły rozmów ukraińskich „Pruta” (gen. K. Sawicki). Wpłynęło przez SSŚ 14/V.43, syg. 202/III-198, s. 97-101. Patrz też syg. 203/XV-45, s. 170-171. 53. Tamże, s. 100-101. 54. Wniosek gen. Sawickiego...., s. 156.
50
55. J. Turowski, W. Siemaszko, Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich dokonane na lud ności polskiej na Wołyniu 1939-1945, Warszawa 1990, s. 22. 56. Sprawozdanie z rozmów zostało wysłane do Warszawy z prośbą o dyspozycje, Rozmowa z Dniprem z dnia 17 maja 1943, AAN, Zespół Akt Komendy AK Ob szaru Lwów, syg. 203/XV-6, s. 119. 57. Pismo gen. K. Sawickiego („Opór”) do gen. Grota-Roweckiego z 27 czerwca 1943, AAN, Zespół Akt Komendy AK Obszaru Lwów, syg. 203/XV-6, s. 116. 58. Rozmowa z Dniprem dnia 17 lipca 1943, AAN, Komenda Obszaru Lwów, syg. 203/XV-42, s. 86. 59. Tamże, Wiadomości od Dnipra, s. 93. 60. Raport w sprawach ukraińskich z 15 sierpnia 1943, AAN, Komenda Obszaru Lwów, syg. 203/XV-41, s. 59-60. 61. F. Budzisz, Z ziemi cmentarnej, Gdańsk 1998. 62. Tamże. 63. D. Szumuk, Pereżyte i peredumane. Spohady ji rozdumy ukrajinśkoho dysydenta-politwiaznia z rokiw blukań i borot'by pid trioma okupacijamy Ukrajiny (1921-1981;, Detroit 1983, s. 156-157. 64. Druga rozmowa z Dniprem, AAN, Komenda Obszaru Lwów, syg. 203/XV-42, s. 87 i nn. 65. Tamże, s. 88, 89. 66. Praca Alfa, Tadeusz Bień, Sprawa rozmów polsko-ukraińskich, w: Ogólny zarys odbudowy Ziemi Czerwieńskiej i normowania jej stosunków wewnętrznych, nie zbędnych po działaniach wojennych i rządach okupacyjnych w latach 1939 do 1943, AAN, AK Komenda Obszaru Lwów, Sprawy ukraińskie, syg. 203/XV-5, s. 222-223 67. Rozkaz „Znicza” w sprawie rozmów polsko-ukraińskich nr 809/VI z 4 sierpnia 1943, AAN, Komenda Obszaru Lwów, syg. 203/XV-8, s. 91-93. Patrz też: Radio gram nr 479 gen. Komorowskiego z 19 sierpnia 1943 do Centrali, w: AKD, t. 3, s. 58-60. 68. Pismo mjr Jana Żychonia, Szefa Oddziału Wywiadowczego Sztabu Naczelnego Wodza, l.dz. 6544/43 z 13 listopada 1943, do Wydziału Politycznego Ministerstwa Obrony Narodowej, SPP, syg. 3.1.1.13.2, s. 74-83 (dok. nr 18). 69. Tamże. 70. R. Torzecki, Kontakty polsko-ukraińskie..., s. 257. 71. Stanowisko Rady Narodowościowej w sprawie ukraińskiej. Pismo Ministra Spraw Wewnętrznych Władysława Banaczyka do Prezesa Rady Ministrów z 8 maja 1944, IPMS, syg. A.48.10/B, s. 12-14. 72. Tamże. 73. Tamże. 74. Pismo Przewodniczącego OUN (SD) do Delegata Rządu RP na Kraj, AAN, Dele gatura Rządu RP na Kraj, Departament Informacji i Prasy, Sekcja Wschodnia 1941-1944, s. 142-143. 75. Według meldunku organizacyjnego nr 240 z 1 IX 1943 - 29 II 1944, Tereny Wschodnie, w województwie tarnopolskim Ukraińcy zamordowali: VIII 1943 — 45 Polaków, IX 1943 — 61, X 1943 — 93, XI 1943 — 127, XII 1943 — 309, I
51
76. 77. 78.
79.
52
1944 — 466. Liczby z lutego 44 były dużo wyższe. Tylko w pow. przemyślańskim i rohatyńskim w dniach 20-29 II 1944 było 13 napadów na wsie polskie, a liczba ofiar przekroczyła 300. Notatki i raporty gen. Sawickiego, SPP, teki personalne, B.I, s. 30. „Przegląd Narodowościowy” 1944, nr 1, s. 10. IPMS, A.48.10/c, s. 11. R. Torzecki, Kontakty polsko-ukraińskie..., s. 343 i 257. Referat Biura Wschodniego, AAN, Delegatura Rządu RP na Kraj, Departament Spraw Wewnętrznych, Dokumenty Biura Wschodniego 1943-1944, s. 46. Patrz też: M. Łebed', W kwestii stosunków między ukraińskim i polskim podziemiem antyniemieckim w latach 1942-1944, „Suczasnisf” 1985, nr 1-2, s. 162. Pismo Piotra Jarockiego „Rawicki” do KO Lwów z czerwca 1944, AAN, syg. 202/11-71, s. 129.
Jurij Kyryczuk
Próby porozumienia polsko-ukraińskiego w latach II wojny światowej
Podczas II wojny światowej miały miejsce próby porozumienia i współpracy polskiego rządu emigracyjnego w Londynie oraz antyniemieckiego i antykomunistycznego podziemia polskiego z ukraińskim ruchem narodowo-państwowym. Kwestia ta dotychczas nie została należycie omó wiona ani w historiografii ukraińskiej, ani — chociaż w mniejszym stopniu — w polskiej. Przyczyny takiej sytuacji wynikają z pewnego uprzedzenia historyków do tego problemu, a także z utrwalonego stereotypu wyklu czającego istnienie w czasie wojny jakichkolwiek pozytywnych przejawów w stosunkach między społeczeństwem polskim i ukraińskim. Ponadto — dotyczy to przede wszystkim strony ukraińskiej — do niedawna nie było możliwości korzystania ze źródłowych dokumentów archiwalnych. W rze czywistości istniały, chociaż sporadyczne, polsko-ukraińskie próby poro zumienia i nawiązania współpracy wojskowo-politycznej, nie powinny więc być pomijane zarówno przez historyków polskich, jak i ukraińskich. Pozwolę sobie na kilka uwag wstępnych. Stosunki polsko-ukraińskie w okresie II wojny światowej były w znacznym stopniu obciążone do świadczeniami trudnej przeszłości historycznej. Należy pamiętać o błędnej polityce narodowościowej realizowanej przez wszystkie polskie rządy mię dzywojenne, zwłaszcza wobec mniejszości ukraińskiej. Główne ugrupowa nia polityczne II Rzeczypospolitej uważały, że w polskim interesie narodo wym jest asymilacja ludności ukraińskiej. Przedstawiciele orientacji narodowo-demokratycznej, na czele z Romanem Dmowskim i Stanisławem Grabskim, starali się realizować politykę inkorporacji, jawnej polonizacji oraz kolonizacji wschodnich terenów państwa polskiego. Natomiast piłsudczycy, Tadeusz Hołówko i Leon Wasilewski, dążyli do asymilacji Ukraiń ców i włączenia ich do współpracy z państwem polskim poprzez nadanie im pewnych praw autonomicznych w Galicji oraz samorządowych na Wołyniu. 53
Program wojewody wołyńskiego, Henryka Józewskiego, który był próbą wcielenia w życie polityki Józefa Piłsudskiego z 1920 roku, już pod koniec lat trzydziestych został zaniechany. „Wołyński eksperyment” to kolejny dowód ogromnej różnicy intere sów Polaków i Ukraińców, skoro nawet działalność Józewskiego i jego propozycje rozwiązania problemu — dla Ukraińców nie do przyjęcia — nie otrzymały poparcia ze strony polskiego społeczeństwa, aparatu władzy, duchowieństwa katolickiego, a jeszcze były atakowane przez endecję1. Działania władz wywołały wśród Ukraińców wzrost nienawiści i nastro jów antypolskich. Właśnie dlatego lojalne wobec Warszawy ukraińskie partie polityczne, takie jak UNDO lub WUO (Wołyńskie Zjednoczenie Ukraińskie), traciły swój autorytet i kapitał polityczny. Szybko natomiast rozwijał się ukraiński nacjonalizm integralny, realizowany przez OUN i zorientowany na hitlerowskie Niemcy. Niestety, gorzka tradycja historycz na okresu międzywojennego nawet w nowych wojskowo-politycznych re aliach II wojny światowej znacznie ograniczała możliwości kontaktów pol sko-ukraińskich i zmniejszała szanse osiągnięcia porozumienia. Aby w pełni zrozumieć próby nawiązywania współpracy ukraiń sko-polskiej, należy wyodrębnić kilka chronologicznych etapów rozwoju tego procesu: 1) od 1 września 1939 do 22 czerwca 1941; 2) od 22 czerwca 1941 do końca 1941; 3) 1943 rok; 4) od początku 1944 roku do maja 1945. 1 września 1939 nazistowskie Niemcy napadły na Polskę. Nastąpiła wówczas polaryzacja stanowisk ukraińskich ugrupowań politycznych. Wa syl Mudryj, wicemarszałek sejmu, w imieniu legalnych partii ukraińskich deklaruje lojalność wobec państwa polskiego. W kampanii wrześniowej ukraińscy żołnierze i oficerowie spełnili swój obywatelski obowiązek, byli wśród nich odznaczeni krzyżem Virtuti Militari, a 20 tys. trafiło do niewoli niemieckiej. Był to pierwszy przejaw współpracy ukraińsko-polskiej pod czas wojny. Ukraińscy nacjonaliści orientacji proniemieckiej przyjęli wy buch wojny z nadzieją. Bojówki ounowskie dokonały wielu aktów dywer syjnych (napadów i rozbrajania żołnierzy polskich), przeważnie na Polesiu i w południowej Galicji2. Po wrześniowej tragedii Polski ziemie zachodnioukraińskie zostały po dzielone: większa część została włączona do ZSRR, mniejsza — jako czę ść Generalnego Gubernatorstwa — znalazła się pod okupacją niemiecką. 54
Na zagarniętych przez Niemców etnicznych ziemiach ukraińskich ak tywnie działała OUN, zarówno frakcja banderowska, jak i melnykowska. Powstał także lojalny wobec nazistów UCK Wołodymyra Kubijowycza. Hitlerowcy — zgodnie z zasadą „dziel i rządź” — faworyzowali Ukraiń ców oferując im posady na niższych szczeblach okupacyjnej administracji, policji itp. Ponadto niemieckie władze polityczne i wojskowe tolerowały pewne działania przeciwko ludności polskiej, podejmowane przez Ukraiń ców w odwecie za doznane przed wojną krzywdy. Na terytorium sowieckim w warunkach konspiracyjnych działała jedy na ukraińska formacja polityczna — OUN. Ounowcy usiłowali stawiać czynny opór sowieckiemu reżimowi totalitarnemu. Po przegranej wojnie z Niemcami wojskowi i politycy polscy utworzyli konspiracyjną organiza cję, w skład której weszło kilka przedwojennych ugrupowań politycznych. Organizacja ta, Związek Walki Zbrojnej, podległa polskiemu rządowi emi gracyjnemu, którego premierem był Władysław Sikorski, działała później pod bardziej znaną nazwą — Armia Krajowa. AK tworzyła dość silną strukturę, mającą wszechstronne poparcie ludności polskiej. Począwszy od roku 1939 rozciągnęła swoją siatkę organizacyjną także na kontrolowane przez Sowietów ziemie wschodnie. Aktualny stał się problem jakości stosunków ukraińsko-polskich. W styczniu 1940 roku gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz, jeden z przy wódców podziemia polskiego, w skierowanym za granicę raporcie sugero wał, że należy uprawiać taką propagandę, która umożliwi stworzenie wa runków dla trwałego porozumienia i współpracy między oboma naroda mi3. W kołach polskiego rządu emigracyjnego trwały dyskusje nad proble mem ukraińskim. Niektórzy członkowie rządu uważali, że należy pocze kać, aż sojusznicy określą swoje stanowisko. Inni wysuwali ideę federacji niezależnej Ukrainy z Polską, a jeszcze inni problem ukraiński całkowicie bagatelizowali. 28 listopada 1939 Komitet dla Spraw Kraju opracował do kument, w którym poruszył kwestię federacji. Jednak uchwała członków komitetu w tej sprawie miała jedynie pełnić rolę tajnej instrukcji podczas rozmów z Ukraińcami. Nigdy nie została ona zaakceptowana przez pol skiego premiera Władysława Sikorskiego4. W dniach 29 maja - 2 czerwca 1940 w Belgradzie odbyła się konferen cja delegatów ZWZ z Kraju i z Paryża. Przedstawiciel polskiego podzie mia działającego na ziemiach zachodnioukraińskich oświadczył: „Stosunek Ukraińców do sprawy polskiej na ogół wrogi; liczą na stworzenie w tej czy w innej formie «samoistnej Ukrainy». Na tle rozczarowania do bolszewi ków nastąpił wyraźny zwrot w kierunku Niemiec. Na federację z Polską 55
nie chcą iść. Mają pretensje do rządu polskiego: «Rząd polski, nawet w tych tragicznych warunkach, w jakich znaleźli się Polacy i Ukraińcy, nie znalazł dla nas dość ciepłych słów»”5. 3 listopada 1940 przywódca polskiego podziemia, generał Stefan Ro wecki „Grot”, otrzymał instrukcję zalecającą ostrożność w kontaktach z Ukraińcami. Polskie podziemie nie powinno brać na siebie żadnych woj skowych ani politycznych zobowiązań wobec Ukraińców, a kontakty ogra niczyć jedynie do działalności o charakterze informacyjnym6. Rząd polski wiązał pewne nadzieje z emigracją petlurowską we Fran cji. Działacze UNR potępili niemiecką agresję i poparli polskie czynniki polityczne. Wpływy petlurowców w ówczesnym ukraińskim ruchu wy zwoleńczym były jednakże nikłe, a niektórzy z nich wyraźnie niechętnie okazywali propolskie sympatie i robili to jedynie dlatego, że przebywali na terytorium Francji — sojusznika Polski. Po kapitulacji Francji nie spełniły się oczekiwania przywódców polskich na poparcie ze strony kół petlurowskich. Prawie wszystkie ukraińskie siły niepodległościowe, przede wszyst kim obie frakcje OUN — melnykowcy i banderowcy — były zapatrzone w stronę Berlina i spodziewały się, że przy pomocy Hitlera wywalczą nie podległą Ukrainę. Propagowany przez banderowców integralny nacjona lizm był nasycony antypolskim szowinizmem. W środowisku banderowskim znalazła się jednakże grupa działaczy, która nieco inaczej odnosiła się do problemu polskiego. Przywódca tej grupy Iwan Mitrynga przewidy wał, że w wojnie na wschodzie Europy polski ruch wyzwoleńczy będzie bardzo ważnym czynnikiem, z którym nacjonaliści ukraińscy nie tylko po winni się liczyć i szukać porozumienia, lecz także widzieć w nim sojusz nika przeciwko Niemcom i ZSRR. Na II Zjeździe OUN w Krakowie (luty 1940) doszło do konfrontacji między propagatorami oficjalnej linii ounowskiej a zwolennikami Mitryngi. Przedstawiciel berlińskiej OUN tak sfor mułował koncepcję banderowską: „Działalność nasza była do tej pory nie skuteczna, ponieważ wszędzie szukaliśmy przyjaciół, a teraz stało się ja sne, że miejsce Ukrainy jest w «nowej Europie»”. Takie stanowisko Mi trynga stanowczo odrzucał i nawoływał do odmiennej orientacji: „Wspól nie z Polakami, Francuzami, narodami ZSRR — walczymy o wolną Euro pę bez Hitlera i bez Stalina. Tam jest nasze miejsce”7. Jednakże na tle po wszechnych nastrojów antypolskich Mitrynga i jego zwolennicy byli po strzegani przez członków OUN jako „czarne owce”. W obliczu zachodnioukraińskiej rzeczywistości logika nakazująca pod jęcie walki przeciwko wspólnemu wrogowi, jakim była władza sowiecka, popychała niekiedy polskich i ukraińskich konspiratorów do wspólnych 56
działań. W Państwowym Archiwum Obwodu Lwowskiego znajdują się fragmentaryczne dane o wymianie informacji między podziemiem polskim a banderowskim8. Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej i kolejne wydarzenia wywołały w środowisku ukraińskich elit politycznych głębokie rozczarowanie. Na dzieje na pomoc nazistów w odbudowie niezależnego państwa okazały się iluzją. Nawet mieszkańcy Galicji, którzy szczególnie przychylnie odnieśli się do wkroczenia armii niemieckiej, okazywali niezadowolenie. Dekret Hitlera z 17 lipca 1941, zgodnie z którym Galicja została włączona do Ge neralnego Gubernatorstwa jako odrębny dystrykt „Galizien”, ludność ukraińska uznała za akt przyłączenia do Polski. Rozpowszechnieniu się ta kich nastrojów sprzyjało stanowisko gubernatora Galicji, Karla Lascha, który popierał ludność polską jako przeciwwagę dla Ukraińców9. W lutym 1942 roku nowym gubernatorem dystryktu Galicja został Otto Wachter, Austriak z pochodzenia. Był synem generała armii austrowęgierskiej, który podczas I wojny światowej walczył w Galicji. Wachter uważał, że w Gali cji należy odnowić dawne wpływy niemiecko-austriackie. W przeciwie ństwie do swego poprzednika nowy gubernator demonstracyjnie okazywał Ukraińcom sympatię, zaangażował nawet osobistego nauczyciela historii Ukrainy10. W czasie swoich podróży po kraju Wachter witał przedstawicie li społeczności ukraińskiej słowami „Chwała Ukrainie!” Czynił to jednak tylko pod nieobecność ludzi szefa miejscowej SD, Fritza Katzmanna11. Wachter nie sprzeniewierzał się polityce Hitlera, po prostu był lepszym taktykiem i politykiem, a także myślącym realistycznie pragmatykiem. Na tle innych regionów ukraińskich Galicja stanowiła miłą „oazę” spokoju, gdzie indziej bowiem panował okrutny reżim okupacyjny. Ukraińskie siły narodowo-państwowe na skutek twardej antyukraińskiej polityki Berlina odżegnały się od orientacji proniemieckiej. Niemcy nie chcieli mieć Ukraińców za partnerów, dlatego patrioci ukraińscy nie odegrali takiej roli, jak chorwaccy ustasze czy słowaccy hlinkowcy. Należało chwytać za broń. Zwrot w polityce OUN oznaczał pewną zmianę w stosunkach pol sko-ukraińskich. Banderowcy zaczynają szukać sojuszników. Z początkiem wojny niemiecko-sowieckiej pozycja podziemia polskie go na ziemiach zachodnioukraińskich zdecydowanie się umocniła. Zaczęli tutaj przybywać polityczni i wojskowi działacze polskiego ruchu oporu, którzy mieli działać w znaczących skupiskach ludności polskiej, wspie rając rozbudowę Armii Krajowej. Akowcy otrzymywali znaczną pomoc materialną z Wielkiej Brytanii i USA. Za pośrednictwem metropolity Andreja Szeptyckiego AK stale dostawała zastrzyki finansowe z Watykanu. 57
Postawa zwierzchnika ukraińskiej Cerkwi greckokatolickiej umotywowana była jego antynazistowskimi przekonaniami. W znanym liście do papieża Piusa XII metropolita pisał: „reżim niemiecki dorównuje reżimowi bolsze wickiemu, a być może go przewyższa, jest zły, nieomal diabelski”12. Szeptyćkyj, będąc politykiem dalekowzrocznym, ubezpieczał w ten sposób przyszłość swojej Cerkwi, nie wykluczał bowiem wariantu włączenia ziem zachodnioukraińskich do Polski po zakończeniu wojny. Według relacji Friedricha Schulenburga podziemie polskie otrzymywało pomoc nawet od japońskich służb specjalnych. Tokio chciało wykorzystać AK zarówno przeciwko Niemcom, jak i ZSRR13. Istniały również mniejsze oddziały partyzanckie, które nie podlegały AK. Grupy te ideologicznie i po części organizacyjnie były powiązane ze Związkiem Sowieckim — na przykład Gwardia Ludowa — albo kontynuowały skrajnie totalitarną tradycję, jak Narodowe Siły Zbrojne (NSZ). W porównaniu z AK odgrywały one dru gorzędną rolę. Podziemie polskie także było zainteresowane normalizacją stosunków z Ukraińcami, zwłaszcza w okresie triumfalnych zwycięstw niemieckich na froncie wschodnim. We wrześniu 1941 odbyła się I Konferencja OUN-B, na której podjęto decyzję o rozpoczęciu walki z nazistami. Do nawiązania kontaktów z kie rownictwem podziemia polskiego upoważniony został Borys Lewyćkyj. Był to wybór symptomatyczny i nieprzypadkowy, jako że Lewyćkyj nale żał do najbliższego otoczenia Iwana Mitryngi14. Generał Rowecki „Grot” natychmiast poinformował rząd polski w Londynie, że celem misji Łewyćkiego jest przygotowanie warunków do pertraktacji, które „przywiodłyby do wypracowania wspólnej polityki wobec Niemców”. Politycy powinni wziąć pod uwagę fakt, „że Ukraina powinna stać się niepodległa, a kwestia uregulowania granicy ukraińsko-polskiej zostanie omówiona po wojnie”. Generał Rowecki podsumowywał: „Jedyną aktywną grupą ukraińską skłonną, być może, w końcu szukać z nami porozumienia na gruncie pro gramu «Wielkiej Ukrainy», są młodzi bezkompromisowi niepodległo ściowcy (banderowcy). Przechodzą oni obecnie do akcji tajnej i przybie rają front antyniemiecki”15. W kwietniu 1942 roku na II Konferencji banderowskiej frakcji OUN przyjęto znamienną rezolucję dotyczącą problemu polskiego. „W obecnej sytuacji międzynarodowej i w obliczu toczącej się wojny jesteśmy za złagodzeniem stosunków polsko-ukraińskich na płaszczyźnie niezależnych państw i uznania narodu ukraińskiego oraz jego panowania na ziemiach za chodnioukraińskich. Jednocześnie kontynuujemy walkę przeciwko szowi nistycznym nastrojom Polaków, ich zakusom na ziemie zachodnioukraiń58
skie, przeciwko intrygom antyukraińskim i próbom opanowania przez Po laków ważnych działów aparatu gospodarczego i administracyjnego na zie miach zachodnioukraińskich kosztem odsunięcia Ukraińców”16. W ślad za tym w okresie wiosny i lata 1942 roku odbyły się we Lwo wie rozmowy banderowców z przedstawicielami polskiego podziemia. Kontakty nawiązano za zgodą metropolity Andreja Szeptyckiego. Ze stro ny ukraińskiej pertraktacje prowadzili Zenon Matła i Mychajło Stepaniak. Kandydatury te wysunięto kierując się poważnymi względami polityczny mi. Zenon Matła był wówczas w OUN drugą osobą po Mykole Łebedziu. Mychajło Stepaniak przeszedł skomplikowaną ewolucję polityczną: przed wejściem do środowiska nacjonalistów zdążył należeć do KPZU, być członkiem Rady Seniorów oraz Ukraińskiej Rady Narodowej we Lwo wie17. Kierownictwo banderowców miało nadzieję na powodzenie rozmów również dlatego, że Stepaniak nie uczestniczył w ounowskich akcjach an typolskich w latach trzydziestych. O planach rozmów z Polakami Prowid OUN poinformował czołowych polityków galicyjskich — Wasyla Mudrego i Stepana Bilaka. Pierwsze lwowskie spotkanie odbyło się w mieszkaniu w rejonie ulicy Gródeckiej. Przedstawiciele strony polskiej podkreślili, że występują w imieniu tych czynników polskich, które do Ukraińców odnoszą się przyja źnie. W obliczu zagrożenia ze strony wspólnego wroga — Niemców — ce lem rozmów było doprowadzenie do zaprzestania walk polsko-ukraińskich, osiągnięcie porozumienia i stworzenie wspólnego frontu przeciw Niem com. Polacy żądali od strony ukraińskiej zaprzestania akcji przeciwko pol skim kolonistom oraz wywarcia wpływu na te koła ukraińskie, które współpracowały z Niemcami przeciwko Polakom. Nie satysfakcjonowała ich banderowska deklaracja głosząca, że podziemie ukraińskie będzie zwalczać tylko tch Polaków, którzy razem z Niemcami występują przeciw ko Ukraińcom oraz polskie oddziały policyjne sprowadzone przez Niem ców z ziem polskich w celu prześladowania członków ukraińskiego ruchu oporu. Polacy oświadczyli, że podziemie polskie nie ma nic wspólnego ze wspomnianą akcją niemiecką i nie może wpływać na oddziały polskie sprowadzone przez Niemców na ziemie ukraińskie. Dali także wyraz swo jej bezsilności wobec zjawiska współpracy niektórych Polaków z gestapo lub z innymi hitlerowskimi oddziałami policyjnymi, przeznaczonymi spe cjalnie do zwalczania podziemia ukraińskiego. Delegaci ukraińscy kilka krotnie oświadczali Polakom, że nie mają podstaw, aby im ufać, gdyż ich rodacy zawsze zdradzali Ukraińców, a ukraińska historia obfituje w takie właśnie wydarzenia. Przedstawiciele podziemia polskiego tłumaczyli, że 59
nie mogą być odpowiedzialni za przeszłość i szczerze pragną współpracy w walce z Niemcami. Pierwsze rozmowy nie przyniosły żadnych konkret nych ustaleń. Drugie spotkanie odbyło się w tym samym lokalu. Podjęcie współpracy Ukraińcy uzależniali od spełnienia przez stronę polską kilku warunków wstępnych. Domagali się mianowicie, aby rząd polski na uchodźstwie ogłosił deklarację będącą jednocześnie jednym z gwarantów porozumienia, uznającą prawo Ukraińców do niepodległego państwa w granicach ukraiń skich ziem etnicznych. Taką samą deklarację Polacy mieli uzyskać od za chodnich sojuszników. Strona polska w zasadzie godziła się na te warunki, żądała jednak, by Ukraińcy nie wysuwali zasady etniczności, gdyż wy wołałoby to niewątpliwie wrogi rezonans w społeczeństwie polskim. Pol ski delegat przekonywał następnie Ukraińców o konieczności ścisłej współpracy między oboma narodami w obliczu obecnego i przyszłego za grożenia ze strony wspólnych wrogów — Niemców i Rosjan. Przedmiotem dyskusji stała się również działalność polskich oddziałów zbrojnych na ziemiach ukraińskich. Ounowcy stali na stanowisku, że każdy oddział pol ski, prowadzący operacje na ziemiach ukraińskich, powinien podporządko wać się dowództwu ukraińskiemu, zaś te formacje ukraińskie, które znajdą się na ziemiach polskich, mają podporządkować się dowództwu polskie mu. Kolejne rozmowy odbyły się w pobliżu dzwonnicy na górze Świętojurskiej. Nie przyniosły one żadnych rezultatów, ponieważ przedstawiciel polski nie chciał przystać na deklarację, iż podstawą w rozwiązywaniu spornych kwestii dotyczących granicy polsko-ukraińskiej będzie zasada et niczna. Metropolita Szeptyćkyj wiedział o kontaktach banderowców z Po lakami. Przedstawiciele OUN przeprowadzili z metropolitą szereg roz mów, aby poznać jego opinię w tej sprawie. Nie ulega wątpliwości, że Po lacy starali się wpłynąć na poglądy metropolity zgodnie ze swoimi planami i interesami. Pertraktacje wznowiono w listopadzie-grudniu 1942, lecz już w War szawie. Prowadził je Wasyl Ochrymowycz, który przekazał Polakom dzie sięć żądań ukraińskich. Przedstawiciele strony polskiej chcieli wykorzystać argument, że są reprezentantami całego podziemia polskiego, podczas gdy Ukraińcy — jedynie OUN kierowanej przez Stepana Banderę. Miało to skłonić delegatów ukraińskich do ustępstw podczas rozmów wobec groźby dotarcia podziemia polskiego do innych ukraińskich środowisk i organiza cji. Jednakże próba wywarcia nacisku przez stronę polską nie powiodła się, 60
przedstawiciele banderowców w zasadniczych kwestiach nie poszli na żad ne ustępstwa18. Przyczyny niepowodzenia rozmów nie są wielką zagadką. Ukraiński ruch narodowowyzwoleńczy rozwijał się na terenach wchodzących w skład Rzeczypospolitej, a terenów tych ani rząd w Londynie, ani krajowe podziemie nie miały zamiaru się wyrzec. Dlatego ukraińskie plany państwowotwórcze były sprzeczne z zamiarami polskimi. Problem mógł być rozwiązany jedynie przy użyciu siły. Począwszy od roku 1942, a faktycz nie już w roku 1941 podziemie polskie rozpoczyna na Chełmszczyźnie fi zyczne wyniszczanie Ukraińców. Terror polski stał się iskrą, która wznie ciła płomień przyszłej przemocy międzyetnicznej19. Zasadniczy zwrot w stosunkach polsko-ukraińskich dokonał się w ciągu 1943 roku. Ukraińcy podjęli wówczas próbę przymusowego wysie dlenia ludności polskiej z terenów zachodnioukraińskich i przeprowadzali na Wołyniu wyniszczające akcje przeciwko Polakom. Wskażmy główne przyczyny konfliktu. Stosunki ukraińsko-polskie były niezwykle napięte zarówno na skutek tradycji historycznej, jak i dlatego, że ani Ukraińcy, ani Polacy nie chcieli się wyrzec roszczeń do ziem zachodnioukrańskich20. Władza niemiecka podgrzewała te nastroje, stale dorzucając do ognia ukraińsko-polskiej konfrontacji świeże wiązki chrustu nienawiści. Komi sarz Rzeszy na Ukrainie Erich Koch mówił: „Musimy doprowadzić do tego, aby Polak spotkawszy Ukraińca chciał go zabić i aby Ukrainiec zoba czywszy Polaka także płonął chęcią mordu...”21. Stosunek Niemców do konfliktu polsko-ukraińskiego doskonale odzwierciedla odpowiedź sameńskiego komisarza okręgowego na skargi Polaków: „Wy chcecie Sikorskie go, a Ukraińcy chcą Bandery. Bijcie się więc ze sobą”22. Na zebraniach przewodniczących samorządów wiejskich przedstawiciele władzy niemiec kiej często wzywali Ukraińców, aby „bić Lachów, gdzie tylko się da”23. Na mityngach w powiecie włodzimierskim Niemcy, występując obłudnie w roli „obrońców” ludności ukraińskiej przed polskim terrorem, obiecywali rozstrzeliwać dziesięciu Polaków za każdego zabitego przez nich Niem ca24. Jednocześnie w prasie hitlerowskiej pojawiały się zdjęcia zabitych osób cywilnych opatrzone podpisami: „Partyzanci zabijają polskie kobiety i dzieci”25. Wiosną 1943 roku, po przejściu policji ukraińskiej do lasów w szeregi UPA, władza okupacyjna w różny sposób faworyzuje Polaków. Na miejsce policjantów ukraińskich przychodzą polscy. Niemcy przerzucają na Wołyń polskie bataliony Schupo, a swoją żandarmerię wycofują26. W Lucku wszystkie funkcje w administracji okupacyjnej przejęli Polacy. Urzędnicy narodowości polskiej stanowili 80% we wszystkich oddziałach 61
Generalnego Komisariatu, w komisariacie okręgowym — 60%, w Central nym Urzędzie Handlu ze Wschodem — 60%, w Banku Gospodarczym — 30
%27.
Jeńcy upowcy, przesłuchiwani później przez sowieckie organa śledcze, zeznawali: „Niemcy ubierają się w szynele z tryzubem i udając nas palą polskie wsie. Tak zdarzyło się w Hucie Stepańskiej. Niemców w cywilu było około 250. Wrzucali dzieci żywcem do ognia”28. W 1943 roku Chruszczów, analizując napięte stosunki ukraińsko-polskie na Wołyniu, postawił zwięzłą diagnozę choroby: „Myślę, że wszystko to jest dziełem rąk niemieckich”29. Swój wkład w potęgowanie napięcia między narodami polskim i ukraińskim wnosili także partyzanci sowieccy. Wiosną 1943 roku rozpoczęła się mobilizacja Polaków do czerwonych oddziałów party zanckich. 8 maja 1943 naczelnik Ukraińskiego Sztabu Ruchu Partyzanc kiego Tymofij Strokacz nadawał radiogram w wołyńskie lasy: „Można or ganizować polskie oddziały, im więcej, tym lepiej”30. W partyzanckim zgrupowaniu Saburowa Polacy tworzyli samodzielną jednostkę bojową pod dowództwem Satanowskiego. Oddział otrzymał pozwolenie na walkę pod swoim narodowym sztandarem, żołnierze nosili mundury armii pol skiej. Na Rówieńszczyźnie operowały także oddziały im. Tadeusza Ko ściuszki i Wandy Wasilewskiej31. Ludność polska stawała się pewnym so jusznikiem bolszewików32. Nierzadko historycy piszący o konflikcie ukraińsko-polskim 1943 roku zwracają uwagę jedynie na przyczyny narodowościowe, zapominają nato miast o nadzwyczaj konfliktogennym czynniku społeczno-ekonomicznym. Dysproporcje w zakresie własności ziemskiej na Wołyniu odegrały rolę bomby z opóźnionym zapłonem. Przed wojną większa część gruntów nale żała do polskich kolonistów. Osadnicy byli żywym dowodem krzywdy wyrządzonej przez rząd polski ludności ukraińskiej. To było powodem roz drażnienia oraz czynnikiem zaostrzającym stosunki między Polakami a Ukraińcami. Osadnicy stali się solą, która jątrzyła rany na ciele ukraińskim i nigdy nie pozwoliła im się zagoić. Hasła „Ziemia dla Ukraińców!!! Lachy za Wisłę!!!” ciągle biły na alarm w głowie chłopa wołyńskiego. Ludność wiejska Wołynia przyjęła więc z zadowoleniem dekret UPA z 15 sierpnia 1943 o przekazaniu chłopom ukraińskim ziem dawnych polskich właści cieli ziemskich i kolonistów33. Przykładowo, w powiecie kostopolskim do listopada 1943 roku z utworzonego w taki sposób funduszu ziemskiego UPA wydała bezrolnym i małorolnym chłopom ponad 1500 aktów nadania ziemi34. 62
Próba ustalenia, kto pierwszy na Wołyniu przemówił językiem broni, w zasadzie jest skazana na niepowodzenie. Nikt nie udzieli odpowiedzi, na wet w dniu Sądu Ostatecznego. Na początku 1943 roku zabójstwa Polaków dokonywane przez Ukraińców były sporadyczne. Świadczy o tym raport jednego z przedstawicieli polskiego rządu emigracyjnego na Wołyniu, w którym stwierdza się, że Ukraińcy niszczyli „Polaków, którzy pracowali dla Niemców, jako administratorzy majątków, służba leśna i drogowa itp. Zabójstwa [...] były spowodowane chęcią zemsty na osobach, które wysługiwały się Niemcom i nieraz ze względu na charakter ich obo wiązków musiały występować przeciwko interesom miejscowej ludno ści”35. Antypolska akcja o charakterze etnicznym nasila się od końca lute go. Masowe zabójstwa miały miejsce w powiatach sameńskim i kostopolskim na Rówieńszczyźnie36. W marcu na Wołyniu szerzyły się pogłoski, że „Ukraińcy we wsiach będą świętowali Wielkanoc bez Polaków”37. Najważniejsze wydarzenia rozegrały się latem 1943 roku. Upowskie czasopismo „Do Zbroji” pisało: „Niech idą budować Polskę na rdzenne ziemie polskie, bo tutaj mogą przyspieszyć swoją haniebną śmierć”38. Ban derowcy postanowili uwolnić Wołyń od Polaków, zawiadamiali więc każdą polską wieś, że jej mieszkańcy powinni w ciągu 48 godzin wyje chać za Bug albo San — w przeciwnym razie grozi im śmierć. Podziemie polskie wydało rozkaz — zostać na miejscu, ponieważ inaczej Polska stra ci Wołyń39. Po stronie Ukraińców była historyczna i rzeczywista sprawie dliwość. Należy jednak uznać uczuciowe i psychologiczne motywy pol skich mieszkańców Wołynia. Dla nich te ziemie także stanowiły ojczyznę. Obie wrogie sobie strony wybrały nie polityczne, lecz biologiczne roz wiązanie problemu. 11 lipca 1943 UPA rozpoczęła depolonizację Wołynia. AK i inne pol skie ugrupowania zbrojne stawiały opór40. Obie strony przelewały nie winną krew i powiększały rejestr haniebnych czynów. W masowych ak cjach brali udział cywile uzbrojeni w kosy i siekiery, kamienie i kije, przy wrócono średniowieczne pale. Wydawało się, że powróciły czasy Jeremie go Wiśniowieckiego i Maksyma Krzywonosa. We wsiach wołyńskich ożyły dantejskie sceny, jak z ulic Niemirowa w 1648 roku i Humania w 176841. Wira Bohołućka, mieszkanka miasteczka Rudnia Poczajowska w obwodzie rówieńskim, wspomina: „Byłam żoną Polaka. Mieliśmy dwóch chłopczyków — siedmioletniego i czteroletniego. Dopiero co urodziła się dziewczynka, która leżała jeszcze w kołysce. 20 lipca Polacy wyrżnęli chu tor koło naszego miasteczka. Nie oszczędzili nikogo.Wyrżnęli wszystkich. Następnego dnia do naszej chaty weszło pięciu z UPA. Córeczkę wyjęli z 63
kołyski, rozsunęli nóżki, zobaczyli, że dziewczynka i położyli z powrotem. Ponieważ mama Ukrainka, więc się ulitowali, a ojca i obu chłopczyków wyprowadzili na podwórze i zarąbali siekierą”42. W konflikcie ukraińsko-polskim pobrzmiewały echa średniowiecznych wojen religijnych. Aktywnie uczestniczyło w nim prawosławne i katolickie duchowieństwo, dostarczając ideologicznego natchchnienia43. W tragedii wołyńskiej było coś z chłopskiej żakierii. Walki ukraiń sko-polskie toczyły się podobnie jak „wojny chłopskie”, rozpowszechnio ne w tym samym czasie na Bałkanach, gdzie zaciekle walczyli ze sobą Ser bowie i Chorwaci44. Polacy masowo opuszczali swoje siedziby. Uciekali do miast, powięk szali szeregi polskiej i sowieckiej partyzantki, dobrowolnie wyjeżdżali na roboty do Niemiec45. Niełatwe jest ustalenie liczby ofiar po obu stronach. Z obliczeń doko nanych na podstawie dokładnych raportów terenowych dowódców Armii Krajowej dla Delegatury Rządu wynika, że na Polesiu i Wołyniu zabito około 50-60 tys. Polaków. Liczby te są nieco zawyżone, jak to zwykle bywa w przypadku, gdy o swoich stratach mówi tylko jedna strona. Strat, które w wyniku tych bratobójczych walk odwetowych ponieśli Ukraińcy, dotychczas nie ustalono. W nadzwyczaj ciekawym dokumencie polskim „Sprawa ukraińska”, sporządzonym przez podziemie polskie w końcu 1943 roku i przekazanym przez konspiracyjną radiostację „Kazia” 26 czerwca 1944 do biura premiera polskiego rządu w Londynie, mówi się tylko o ogromnych stratach wśród „ludności ukraińskiej”. Przegrywając na Wołyniu Polacy ponowili akcje odwetowe na Chełmszczyźnie. Na pomoc jej mieszkańcom przybyło z ziemi wołyńskiej kilka oddziałów UPA, które zapoczątkowały ukraińską partyzantkę walczącą przeciwko polskim bo jownikom46. Wtedy rzeź ukraińsko-polska rozpoczęła się w Galicji47. Pierwszych napaści na Polaków dokonano w sierpniu 1943 roku. Prawdopodobnie były one dziełem oddziałów UPA przybyłych z Wołynia. W odwecie Polacy za bili kilku wybitnych przedstawicieli społeczności ukraińskiej, np. we Lwo wie zastrzelili profesora medycyny Andrija Lastowećkiego, w Przemyślu — znanego piłkarza Iwana Wowczyszyna48. Na rewanż nie trzeba było długo czekać. Już u schyłku lata w Galicji miały miejsce liczne przypadki terroru skierowanego przeciwko mieszkańcom polskich wsi i Ukraińcom obrządku łacińskiego po to, aby zmusić Polaków do przesiedlenia się do rdzennej Polski. Wszystko odbywało się pod hasłem „Lachy za San!”. Wszędzie krążyły pogłoski, że wkrótce będą robić „z Polaków miazgę”49. 64
W Galicji ofiarą zbrojnych akcji padło 10-12 tys. Polaków50. 27 lipca przedstawiciele społeczności polskiej dzięki pośrednictwu kanclerza UGKC Iwana Buczki zostali przyjęci przez metropolitę Szepty ckiego. Następstwem tej audiencji był list pasterski metropolity, nawo łujący wiernych do chrześcijańskiego pokoju. Podobną odezwę do mło dzieży ogłosił UCK Kubijowycza51. Rzeź wołyńska do ostateczności zaostrzyła stosunki między narodem ukraińskim a polskim i zarówno w Ukraińcach, jak i w Polakach wywołała pragnienie zemsty. W końcu lipca Krajowa Reprezentacja Polityczna wydała odezwę do narodu ukraińskiego: „Rozumiemy i doceniamy dążenia Narodu Ukraiń skiego do stworzenia niepodległej Ukrainy. Oświadczamy jednak, że nie zrezygnujemy ze wschodnich ziem Rzeczypospolitej”. Jednocześnie lon dyński rząd emigracyjny przy użyciu obelg i pogróżek ostro potępił organi zatorów i uczestników dywizji SS „Galicja”52. Utwierdziło to Prowid OUN i Komendę Główną UPA w przekonaniu, że wobec podziemia polskiego nadal należy stosować siłę. W uchwale III Nadzwyczajnego Zjazdu OUN znalazło się następujące stwierdzenie: „Polskie imperialistyczne kierow nictwo jest sługusem obcych imperializmów i wrogiem wolności narodów. Usiłuje wykorzystać polską mniejszość na ziemiach ukraińskich i naród polski do walki z narodem ukraińskim, a imperializmowi niemieckiemu i moskiewskiemu pomaga w wyniszczaniu narodu ukraińskiego”. Niektórzy przedstawiciele obu wrogich obozów za usiłowanie naprawy stosunków ukraińsko-polskich zapłacili życiem. W połowie lipca zostali zabici polscy parlamentarzyści — Zygmunt Rumel „Poręba” i Krzysztof Markiewicz „Czart”53. Polscy bojówkarze zlikwidowali z kolei emisariusza atamana Tarasa Bulby-Borowcia (Polaka z pochodzenia — J. K.)54. W kierownictwie banderowskim istniały rozbieżności w podejściu do problemu polskiego. Widać to na przykładzie działalności mitryngowców, którzy stworzyli niezależną strukturę polityczną — Ukraińską Partię Narodowo-Demokratyczną (UNDP), związaną z bulbowskim ruchem powstań czym. Przedstawiciele UNDP domagali się potępienia pogromów ludności polskiej oraz pociągnięcia winnych do odpowiedzialności55. Walka zbrojna wyczerpywała i wykrwawiała siły zarówno akowskiego, jak i banderowskiego ruchu powstańczego. Ponownie zarysowała się ten dencja do zbliżenia. Jeszcze w lipcu wydano i rozpowszechniono odezwę do Polaków w języku polskim, podpisaną przez OUN-B, w której stwier dzano m.in.: „Dziwny i niezrozumiały jest fakt, że dzisiaj, kiedy naród pol ski pozostaje jeszcze w jarzmie niemieckiego najeźdźcy, a Rosja planuje 65
nową okupację Polski, imperialistyczni przywódcy polscy zapowiadają bezlitosną walkę z narodem ukraińskim, odmawiając mu prawa do własnej państwowości”. Przypominano także o tym, że „wspólny los, który dzisiaj nas łączy i walka z zaborcami — Berlinem i Moskwą — o swoje własne państwa wymagają porozumienia obu narodów”. Odezwę kończy apel „o wspólny front walki wszystkich zniewolonych narodów i o wolne narodo we państwa ukraińskie i polskie na ich ziemiach etnicznych”. W paździer niku 1943 rozpowszechniono „Komunikat” kierownictwa banderowców stwierdzający, że propagowanie w licznych polskich publikacjach niena wiści i pogromów oraz negacji ukraińskich dążeń narodowowyzwoleń czych doprowadziło do znanych mordów ludności ukraińskiej na Chełmszczyźnie i Hrubieszowszczyźnie, a sformowane przez Niemców w 1943 roku na Wołyniu oddziały polskiej policji pomocniczej dokonały pogromu ludności ukraińskiej, co wywołało wzajemną rzeź, wykorzystywaną i przez Berlin, i przez Moskwę w celu zniewolenia obu narodów. Dalej Prowid oświadczył: „Zarówno po stronie polskiej, jak i ukraińskiej znalazły się elementy, które, świadomie czy nie, dały się wprząc do cudzego wozu i wykonują robotę, jaka może przynieść tylko szkodę interesom ich własnych narodów”. Prowid OUN „potępia akty wzajemnych masowych zabójstw bez względu na to, kto byłby ich sprawcą”, oświadcza, że „ani naród ukraiński, ani Organizacja nie mają nic wspólnego z tymi masowymi zabójstwami” oraz stwierdza, że „wszystkie samowolne akty terroru, bez względu na to, kto byłby ich sprawcą, Prowid OUN Niepodległościowców-Państwowców uzna za działalność obcych agentur i będzie ją stanow czo zwalczał”36. Pomimo tych oświadczeń pogromy ludności polskiej na Wołyniu nie ustawały. Nie wiadomo, na ile kierownictwo OUN-UPA rze czywiście im przeciwdziałało. Na początku zimy 1944 roku Armia Czerwona wkroczyła na teryto rium Ukrainy Zachodniej. Powrót bolszewików zmusił najbardziej daleko wzrocznych i pragmatycznych polityków ze środowisk ukraińskich i pol skich do poszukiwania dróg do nowego porozumienia. 21 stycznia 1944 Prowid OUN-B przekazał Delegatowi Rządu Polskiego na Kraj list, w któ rym była mowa o celowości złagodzenia stosunków między obydwoma narodami i ich współpracy w odbudowie suwerennych państw. Apelowano również o przeprowadzenie rozmów do 10 lutego 1944 roku. W pierwszych dniach marca 1944 roku strona polska zaproponowała rozpoczęcie pertraktacji z udziałem przedstawiciela rządu. Rozmowy to czyły się we Lwowie w dniach od 8 do 10 marca. Odbywały się na prze mian w budynku NTSz przy ulicy Czarnieckiego i w starym pomieszcze 66
niu uniwersyteckim. W pierwszym miejscu gospodarzami byli Ukraińcy, w drugim — Polacy. Stronę ukraińską reprezentowali I. Hrynioch, J. Wreciona i W. Andrijewśkyj a polską — komendant okręgu lwowskiego AK oraz jeszcze jeden delegat. Podpisano protokół składający się z 20 punktów, z których trzy były najważniejsze: „Strony uznają, że oba narody są zaintere sowane istnieniem niezależnych państw — polskiego i ukraińskiego”; strony uważają, że „problem ostatecznego wytyczenia granic między Ukra iną a Polską będą rozwiązywały rządy obu suwerennych państw — ukraiń skiego i polskiego”; strony „zobowiązują się do oficjalnej wymiany oświadczeń deklarujących uznanie i poszanowanie prawa obu narodów do walki o niezawisłość oraz wyrzeczenie się roszczeń do terytoriów, które należą bądź do Ukrainy, bądź do Polski”. W trakcie uzgadniania protokołu przewodniczący delegacji polskiej oświadczył, że powstanie państwa ukraińskiego ulży losowi Polski, oraz że za taką właśnie koncepcją prze mawiają międzynarodowe racje geopolityczne. Przewodniczący delegacji ukraińskiej I. Hrynioch zwrócił uwagę na to, że imperializm rosyjski jest jednakowo niebezpieczny dla obu narodów i że istnieją w tym względzie dwie możliwości: „Albo nas połkną i obok radzieckiej Ukrainy powstanie radziecka Polska, albo na gruzach czerwonej Rosji powstanie — obok in nych państw — również państwo ukraińskie”. Rozmowy dotyczące zawar cia rozejmu między AK a UPA kontynuowano jeszcze w maju i w czerw cu. Polacy zaproponowali wysłanie przedstawiciela strony ukraińskiej do Londynu na pertraktacje z rządem emigracyjnym. Mykoła Lebedź omawiał z Wasylem Mudrym możliwość jego wyjazdu, jednakże Mudryj powie dział, że zgodziłby się na wyjazd w celu przeprowadzenia rozmów raczej do neutralnej Szwajcarii, gdyż sądzi, że w Anglii Polacy potraktują go nie jako wysłannika Ukraińców, lecz raczej jako byłego wicemarszałka pol skiego Sejmu57. Apele o zaprzestanie walk polsko-ukraińskich rozlegały się także w in nych ukraińskich środowiskach politycznych. Reichsfiihrer SS Heinrich Himmler, wizytując dywizję SS „Galicja” przed jej wyjazdem na front wschodni, w przemówieniu do kadry oficerskiej powiedział m.in. „wiem, że wam, Ukraińcom, nie wszystko się tutaj podoba. Ale jestem przekona ny, że gdybym wydał wam rozkaz wyrżnięcia Polaków, to z wdzięczności nosilibyście mnie na rękach”58. Następnie w imieniu żołnierzy zabrał głos znany polityk galicyjski Dmytro Palijiw. Jego wystąpienie było dla Himmlera absolutną niespodzianką. „Niech mi będzie wolno właśnie tutaj, w pana obecności oświadczyć, że my, Ukraińcy, nie zamierzamy wyrzynać Polaków i nic po to dobrowolnie wstąpiliśmy w szeregi dywizji „Galicja”. 67
Ale gdy obserwujemy niemiecką politykę na wschodzie Europy, nie możemy nie dostrzegać jak wy, Niemcy nastawiacie nas przeciwko Pola kom, a Polaków przeciwko nam. Jestem zmuszony stwierdzić z przykro ścią, że wasza polityka wschodnia jest błędna i nie doprowadzi do niczego dobrego. Proszę wybaczyć mi to nieprzyjemne stwierdzenie, ale tak to wygląda”59. Po tym wystąpieniu w sali zapadła grobowa cisza. Świadko wie owej sceny godnej Szekspirowskiego „Makbeta” wspominali później: „Wszystkich nurtowała myśl, co się teraz stanie z Palijiwem? Nie wyjdzie my stąd żywi”. Ale nic podobnego się nie zdarzyło. Himmler nie zdecydo wał się na zastosowanie represji tuż przed wysłaniem dywizji na front. Być może, odważna postawa Palijiwa była przyczyną jego tajemniczej śmierci pod Brodami w lipcu 1944. Istnieje wersja, że podczas odpierania ataku czerwonoarmistów zabił go niemiecki oficer strzałem w plecy”60. Wszystkie wspomniane oświadczenia i rozmowy miały przeważnie charakter lokalny oraz taktyczny i nie wpłynęły w sposób zasadniczy na istotę stosunków polsko-ukraińskich. Konflikty między dwoma narodami trwały w dalszym ciągu. W styczniu 1944 roku banderowcy zaatakowali polskie bazy w rejonie Kowla, Równego, Łucka. Na początku marca od dział AK wtargnął do ukraińskiej wsi Sahryń na Chełmszczyźnie. Polacy zamordowali 812 osób61. Za zbrodnię akowskich bojówkarzy odpokuto wały polskie wsie w Galicji. 11 marca oddział UPA napadł na wieś Doro szów Wielki w województwie lwowskim. Ukraińcy wręczali mieszkańcom narodowości polskiej wezwania do natychmiastowego wyjazdu do Pol ski62. Prawie jednocześnie spalono kościół we wsi Nowosiółki koło Kra snego w województwie lwowskim63. Jeśli nawet w tych warunkach istniała jakaś szansa porozumienia, to ostatecznie zniszczyło ją współdziałanie AK z Armią Radziecką w wal kach przeciwko wojskom niemieckim o Lwów. W lipcu podziemie polskie rozpowszechniało we Lwowie i okolicach ulotkę „Do oddziałów wyzwa lających Lwów” m. in. z takimi apelami: „Żołnierze!!! Idziecie karać!!! Ale nie wroga, a buntownika. Nie żołnierza nieprzyjacielskiego, a bandytę [...] Ukraińska „inteligencja”, która stoi na czele katów, jak i bluźnierczy popi ukraińscy nawołujący do rzezi są takimi samymi złoczyńcami jak ukraińscy chłopi, którzy idą z nożami i siekierami [...] Tylko twarda, bezli tosna ręka polskiego żołnierza może uratować dla Polski ziemie wschod nie, zniszczyć złoczyńców i dowieść, że naród polski jest godzien wolnego życia”64. Gwoli prawdy historycznej należy stwierdzić, że podczas walk o Lwów AK zaproponowała UPA wspólne powstanie antyhitlerowskie. Jed 68
nakże upowcy odmówili uważając, że takie powstanie jest wygodne tylko dla ich politycznych konkurentów65. Po całkowitym zajęciu Ukrainy Zachodniej przez Armię Czerwoną w ukraińskich środowiskach powstańczych znowu pojawiają się dążenia do nawiązania wojskowo-politycznych kontaktów z polskim podziemiem an tykomunistycznym. Ciekawa rzecz, że w pierwszych miesiącach restaura cji totalitarnego reżimu bolszewickiego władze sowieckie brały pod uwagę możliwość traktowania ludności polskiej jako swego potencjalnego sojusz nika. Jeden z pracowników aparatu partyjnego referował swojemu kierow nictwu: „Należy stwierdzić, że najbardziej lojalnie do władzy radzieckiej i wszystkich jej poczynań odnosi się ludność narodowości polskiej”66. Do walki z banderowcami utworzono z miejscowej ludności „istriebitielnyje bataliony”. W ich składzie znaczny odsetek stanowili żołnierze na rodowości polskiej. Na przykład Riabkow, naczelnik NKWD w Komamie w obwodzie drohobyckim, nakazał przyjmować do miejscowego batalionu karnego tylko Polaków67. W tym czasie podziemie polskie, rozczarowane fiaskiem swoich planów na skutek polityki ZSRR, również szukało poro zumienia z Ukraińcami. Logika wojny kolejny raz zmuszała akowców i banderowców do koordynacji działań. Pod koniec 1944 roku w instrukcjach wydanych przez ounowców czy tamy: „Polacy znaleźli się w sytuacji bardzo podobnej do naszej [...] To zmusza nas do zmiany stosunku do Polaków. Opowiadamy się za likwida cją konfliktu z Polakami oraz za wspólną akcją przeciw wspólnemu oku pantowi [...] Uderzamy tylko w tych Polaków, którzy współpracują z bol szewikami przeciwko nam”. W rejonie gródeckim w obwodzie lwowskim obok OUN-UPA działały trzy polskie organizacje podziemne zjednoczone w walce przeciwko posunięciom władzy sowieckiej68. Proces współpracy ukraińsko-polskiej był najbardziej zaawansowany na Zakerzoniu. Na Podlasiu kierownictwo podziemia banderowskiego z przyczyn taktycznych zabroniło posługiwania się drażniącą Polaków nazwą OUN i zaleciło używania jedynie skrótu UPA69. Od początku 1945 roku podziemie ukraińskie prowadziło wśród ludności polskiej i podziemia polskiego intensywną ustną i pisemną propagandę. Ostrzegało Polaków przed moskiewskim imperializmem, potępiało tych, którzy z nim współpracują, nawoływało do wspólnych działań w walce rewolucyjnej70. W lutym 1945 roku podziemie ukraińskie wydało odezwę, w której propo nowało stronie polskiej „zgodę, porozumienie i współpracę narodów ukraińskiego i polskiego w walce z moskiewskim imperializmem”71. Na początku marca Roman Szuchewycz osobiście polecił J. Łopatynśkiemu 69
udanie się na Zakerzonie i nawiązanie kontaktu z kierownictwem AK na jak najwyższym szczeblu w celu zawarcia porozumienia72. Pierwsze roz mowy odbyły się na początku maja w okolicach Lubaczowa. Udało się osiągnąć poważne porozumienie, które zakładało wybaczenie dawnych wzajemnych krzywd, polityczną i wojskową współpracę w działaniach przeciw wspólnym wrogom oraz ustalenie sfer wpływów. Za konieczne uznano propagowanie idei wzajemnej przyjaźni i braterstwa we własnych szeregach oraz wśród ludności. Jednakże te lokalne uzgodnienia należało jeszcze usankcjonować oficjalną umową zawartą na najwyższym szcze blu73. Chronologia dalszych wydarzeń wykracza już poza ramy niniejszego referatu. Smutne doświadczenia cywilizacji wykazują, że niekiedy łatwiej jest się porozumieć zwykłym ludziom niż politykom. Ludowa dyplomacja nie raz bywa skuteczniejsza od efektów dyplomatycznych rautów. W latach nieszczęść wojennych odnotowano niemało przykładów wzajemnej pomo cy wśród Polaków i Ukraińców, ratowania życia bez względu na przynale żność etniczną. Podczas wołyńskiej tragedii „w wielu przypadkach sąsiedzi Ukraińcy, ryzykując własnym życiem, ukrywali polskie kobiety i dzie ci, ratując je od niechybnej śmierci”74. Latem 1943 roku na Wołyniu od dział UPA spalił polską wieś Zagaje. Akcja ta wywołała oburzenie miej scowych Ukraińców. Starsi ludzie wypytywali, kto z młodych mężczyzn brał udział w tej zbrodni — nikt nie odważył się przyznać75. Weteran UPA D. Besarab, który kilka lat był w partyzantce na Łemkowszczyźnie, wspo minał, jak to polscy chłopi z miejscowym księdzem dostarczali im żywno ści oraz surowo osądzali tych żołnierzy wojska polskiego, którzy postępują jak bandyci, chociaż reprezentują państwo76. Świadectwem nastrojów społecznych jest bojkowska piosenka: N o w a ra d o ść n astała, g d y UPA p o w sta ła , k tóra p o d ły c h kom unistów zn iszc zy ła niem ało. A K nam p o m a g a , bo ju ż to pojm u je, ż e antychryst, sro g i Stalin, lu dy p rze śla d u je !11
Fakty wymownie świadczą o tym, że w wielkich narodach — polskim i ukraińskim zawsze dochodziły do głosu zdrowe odruchy humanitaryzmu oraz szlachetne zasady i tradycje chrześcijańskiej moralności. Reasumując można wysnuć następujący wniosek: podczas wojny kie rownictwo ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego miało ambiwalentny stosu nek do problemu polskiego. Wprawdzie polski ruch narodowy był postrze 70
gany jako potencjalny sojusznik, jednak widziano w nim także znaczne zagrożenie imperialistyczne. Przeważał drugi punkt widzenia. Niebezpie czeństwo było całkiem realne ze względu na głoszenie przez Polaków hasła: „Polska do Zbrucza” i nieuznawanie praw narodu ukraińskiego do niezawisłości. Żywioł ukraiński reagował na to skrajnym nacjonalizmem „depolonizując” Wołyń, a później — Galicję Wschodnią. Na takim tle po litycznym idea powszechnej współpracy ukraińsko-polskiej była oczywiś cie skazana na niepowodzenie. Pewne próby porozumienia świadczą jed nak o istnieniu zarówno wśród Polaków, jak i wśród Ukraińców nurtu pragmatycznego, realnie oceniającego konkretną sytuację i rozumiejącego, że niepodległość Polski nie jest możliwa bez niepodległej Ukrainy, i że po wodzenie walki z komunizmem jest uwarunkowane jednością pol sko-ukraińską. U schyłku II wojny światowej grupa lokalnych działaczy podziemia polskiego i ukraińskiego, przede wszystkim na Zakerzoniu, doszła do konkretnego porozumienia w sferze wojskowo-politycznej, nie zostało ono jednak potwierdzone na szczeblu najwyższym. Z perspektywy historycznej próby porozumienia ukraińsko-polskiego podczas II wojny światowej udowodniły, że oba nasze narody, pomimo trudnej przeszłości, mogą i powinny żyć w przyjaźni i zgodzie. Pozwolę sobie na kilka zdań podsumowujących. W 1621 roku toczyła się słynna wojna chocimska. Naoczni świadkowie opisują ciekawe zdarze nie. Kiedy polska kawaleria zaatakowała pozycje tureckie, kozacy zaporo scy zaczęli wołać do swego hetmana Petra Konaszewycza-Sahajdacznego: „Puść nas, ojcze, umierać razem z Lachami”. Wojna chocimska stanowi znakomity przykład ukraińsko-polskiej współpracy wojskowej. Nie można jej oczywiście porównywać z tragicznymi wydarzeniami II wojny świato wej. Ale cóż — nie zmienimy faktów z naszej wspólnej historii. Były w niej momenty dobre, ale było też wiele złego. Spróbujmy realizować testa ment starożytnych — historia jest nauczycielką życia. Ukraińcy i Polacy to wielkie narody. Los wyznaczył nam miejsca obok siebie. Niechaj więc zawsze panuje między nami zgoda, bowiem bez porozumienia i przyjaźni Polaków i Ukraińców nie będzie spokoju i dobra w Europie, a więc i na świecie. My, historycy, powinniśmy wnosić swój skromny wkład w to szlachetne dzieło. T łu m aczyła M a ria B u czyło
PRZYPISY: 1. Mokry W., Polakiw i Ukrajinciw sjohodni, uczora, zawtra, „Zustriczi” 1990, nr 1-2, s. 57 (wyd. poi.: „Znak” 1989, nr 413^15).
71
2. Tamże, s. 53. 3. Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, Londyn, 1970, t. 1, s. 71. 4. Torzecki R., Kontakty polsko-ukraińskie na tle problemu ukraińskiego w polityce polskiego rządu emigracyjnego i podziemia (1939-1945), „Dzieje Najnowsze” 1982, nr 1-2, s. 323-327. 5. Armia Krajowa w dokumentach, t. 1, s. 253. 6. Tamże, s. 309. 7. Łewyćkyj B., Nacionalnyj ruch pid czas Druhoji switowoji wijny, „Diałoh” 1979, nr 2, s. 17. 8. DAŁO, zesp. 1, inw. 1, vol. 16, k. 32. 9. Bolanowśkyj A., Nacionalna polityka nacystśkoji Nimeczczyny u 1941-1944 rr., „Wisnyk Lwiwśkoho Uniwersytetu. Serija istoryczna” 1997, t. 32, s. 230. 10. Demkowycz-Dobrianśkyj M., Halyczyna pid nimećkoju okupacijeju 1941-1944, „Mołoda Halyczyna”, 20.06.1992, s. 2. 11. „Owyd” 1954, nr 7-8, s. 20. 12. Muzyczka H., Mytropołyt Andrej w czasi nimećkoji okupaciji (Joho łyst z 29-31 serpnia 1942 r.), „Bohoslowija”, t. LI, Rzym 1987, s. 98. 13. Schulenburg F., Łabirint, Moskwa 1991, s. 138. 14. Spostereżennia pro postannia, stnikturu i diji ukrajinśkoho pidpilla (V), „Suczasnist'” 1952, nr 16; Łebed' M., Orhanizacija protynimećkoho oporu OUN 1941-1943 rokiw, „Suczasnist'” 1983, nr 1-2, s. 152. 15. Armia Krajowa w dokumentach, t. 2, Londyn 1973, s. 141, 145. 16. OUN w switli postanów Wełykych Zboriw, konferencij ta inszych dokumentiw z borot'by 1929-1955 rr., London 1955, s. 69-70. 17. Dmytruk K., Pid sztandartamy reakciji i faszyzmu, Kyjiw 1976, s. 235; Dużyj P., Stepan Bandera — symwoł naciji, t. 2, Lwiw 1997, s. 131. 18. Tereszczuk P., Narysy najnowiszoji istoriji (IV), „Wyzwolnyj Szlach” 1984, nr 12, 1342-1346. 19. Daszkewycz J., Dyskusijni pytannia dowkola akcji „ Wisła", w: Deportacji ukrajinciw ta polakiw: kineć 1939 - poczatok 50-ch rokiw, Lwiw 1998, s. 27. 20. Truchan M., Nehatywnyj stereotyp ukrajincia w polśkij pislawojennij literaturi, Lwiw 1992, s. 66; Kyryczuk J., Taras Bulba-Boroweć: joho druzi i worohy, Lwiw 1998, s. 57. 21. W oboroni woli. Borot’ba UPA z nimećkymy okupantamy na Riwnenszczyni w 1941-1944 rr., Riwne 1995, s. 132. 22. Iliuszyn I., Polskie podziemie na terytorium Ukrainy Zachodniej podczas II wojny światowej, w: Polska-Ukraina: trudne pytania, t. 1-2, Warszawa, 1998, s. 178. 23. Litopys UPA, t. 2, Toronto 1985, s. 174. 24. Tamże, s. 192. 25. Hałan J., Wołyń nastupaje, w: Hałan J., Twory, t. 2, Kyjiw 1960, s. 315. 26. W oboroni woli..., s. 90; Litopys UPA, t. 5, Toronto 1984, s. 25. 27. Litopys UPA, t. 5, s. 24. 28. Behma W., Kyzia Ł., Szlachy neskorenych, Kyjiw 1964, s. 285. 29. CDAHOU (Centralne Państwowe Archiwum Organizacji Społecznych Ukrainy w Kijowie), zesp. 62, inw. 1, vol. 1287, k. 83.
72
30. Tamże, vol. 1296, k. 114. 31. Tamże, zesp. 7, inw. 10, vol. 111, k. 145. 32. Saburow A.N., Otwojowannaja wiesna, Ustinow 1986, s. 551; Truchan M., Nehatywnyj stereotyp..., s. 50. 33. CDAWOWU (Centralne Państwowe Archiwum Wyższych Organów Władzy i Ad ministracji Ukrainy w Kijowie), zesp. 3833, inw. 3, vol. 8, k. 23. 34. Litopys UPA, t. 4, s. 190-200. 35. Isajewycz J., Ukrajinśko-polśki wzajemyny periodu druhoji switowoji wijny: inter pretacja istorykiw ta politykiw, w: Ukrajinśko-polśki widnosyny w Hałyczyni u XX st. Materiały miżnarodnoji naukowo-praktycznoji konferencji, Iwano-Frankiwśk 1997, s. 7. 36. Kałendar-almanach „Nowoho Szlachu” na 1993 r., Toronto 1993, s. 119. 37. Danyluk W., Wiryty zanadto bolacze..., Łuck 1995, s. 145. 38. Litopys UPA. Nowa serija, t. 1, Kyjiw 1997, s. 8. 39. Kałendar-almanach „Nowoho Szlachu” na 1993 r., Toronto 1993, s. 120. 40. W riadach UPA. Zbirka spomyniw buwszych wojakiw Ukrajinśkoji Powstanśkoji Armiji, New York 1957, s. 45; Weryha W., Dorohamy druhoji switowoji wijny, Toronto 1980, s. 241. 41. Kyryczuk J., Morochowśkyj W., Wołyńska trahedija 1943-1944 rr., w: Ukrajinś ko-polśki widnosyny w Hałyczyni u XX st., s. 280-283. 42. Relacja Wiry Bohołućkiej z 11 sierpnia 1997, k. 2, prywatne archiwum autora. 43. CDAHOU, zesp. 1, inw. 23, vol. 523, k. 45. 44. Daszkewycz J., Polśko-ukrajinśki widnosyny: ukrajinśka menszyna w Polszczi; po lska menszyna w Ukrajini, „Ukrajinśkyj Czas” 1998, nr 1, s. 11. 45. CDAHOU, zesp. 7, inw. 10, vol. 111, k. 172. 46. Makar W., Bojowi druzi. Spomyny, t. 2, Toronto, 1993, s. 431; Sywićkyj M., Henocyd Zakerzonnia pered polśkym sudom, w: Ukrajinśko-polśki widnosyn..., s. 290. 47. Zahorujko-Łapajduch R., W ternowomu winku, „Dzwin” 1998, nr 3, s. 58-59. 48. Trofymiak B.J., Fizyczne wychowannia ta sportywnyj ruch u Zachidnij Ukrajini (z początku 30-ch rokiw XIX st. do 1939 r.), Kyjiw 1997, s. 388. 49. CDAWOWU, zesp. 3838, inw. 1, vol. 95, k. 87. 50. Pełenśkyj J., Ukrajina w polśkij opozycijnij publicystyci, „Widnowa”, zyma 1985/86 - wesna 1986, nr 4, s. 17. 51. Armia Krajowa w dokumentach, t. 2, s. 59-60. 52. Stetkewycz Ł., Czomu myjszły do ukrajinśkoji dywizji „Hałyczyna ”, „Wisti kom batanta” 1986, nr 1, s. 76. 53. Klimecki M., Geneza i organizacja polskiej samoobrony na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej podczas II wojny światowej, w: Polska-Ukraina: trudne pytania, t. 3, Warszawa 1998, s. 65. 54. Kyryczuk J., Taras Bulba-Boroweć..., s. 43. 55. W.R. (W. Rywak), W imja istorycznojiprawdy, „Rewolucijnyj demokrat” 1949, nr 1, s. 16-17. 56. Łebed' M., Zowniszniopolityczna dijalnist' Heneralnoho Sekretariatu Zakordonnych spraw UHWR, „Suczasnist'” 1986, nr 7-8, s. 188-189.
73
57. CDAWOWU, zesp. 3833, inw. 1, vol. 61, k. 25; Prokop M., Ukrajinśkeprotynacystśke pidpilla. 1941-1944, „Suczasnist'” 1989, łypeń-serpen, s. 141; Łebed' M., Zowniszniopolityczna d i j a l n i s t s. 190; Dokument spilnoji polśko-ukrajinśkoji borot'by, „Ukrajinśkyj Samostijnyk” 1959, nr 9, s. 32—35; Daszkewycz J., Borot 'ba z Hruszewśkym ta joho Iwiwśkoju szkołoju za radianśkych czasiw, „Wola i Bat'kiwszczyna” 1996, nr 3, s. 89. 58. Weryha W., Dmytro Palijiw — wojin i patriot. 1896-1944, „Wisti Kombatanta” 1968, nr 5-6, s. 43. 59. Tamże. 60. Mykuła W., Dywizija Hałyczyna, „Wyzwolnyj Szlach” 1993, nr 8, s. 962; Sokolśkyj O., Dywizija Hałyczyna ta Ukrajinśka Powstanśka Armija, „Surmacz” 1995, nr 1-4; „Wisti kombatanta” 1985, nr 1, s. 65 61. Hoćkyj W., Chołmśka ukrajinśka samooboronay „Wisti Kombatanta” 1985, nr 2, s. 49. 62. Archiw Uprawlinnia Służby Bezpeky Ukrajiny u Lwiwśkij obłasti — kryminalna sprawa 32385, t. 38, s. 19. 63. DAŁO, zesp. P-3, inw. 5, vol. 249, k. 211. 64. Łebed' M., Zowniszniopolityczna dijalnist' Heneralnoho Sekretariatu Zakordonnych spraw UHWRy „Suczasnist'” 1986, nr 7-8, s. 191. 65. Rif, Polśko-ukrajinśki stosunky, „Widnowa” 1986, nr 4, s. 103. 66. Pogranicznyje wojska SSSR w Wielikoj Otiecziestwiennoj Wojnie 1941-1945. Sbornik dokumientow i matierialowy Moskwa 1976, s. 668. 67. DAŁO, zesp. P-5001, inw. 2, vol. 23, k. 15. 68. Kozłowśkyj Ł, Pereselenśka akcija 1944-1946 rr. ta reakcija na neji polśkoho i ukrajinśkoho pidpilla, w: Polska i Ukraina po II wojnie światowej, Rzeszów 1998, s. 167-168. 69. Czub Ł, Na ukrajinśkomu Pidlaszszi w rr. 1944-1948, „Nadbużanszczyna” t. 2, New York, 1989, s. 195. 70. Bolszewyzm i narody Jewropy, „Informator” 1945, nr 2, s. 53. 71. Na zachid wid tzw. liniji Kerzona. Zbirka materialiw i dokumentiw, b.m. 1946, s. 9. 72. Kałyna J. (J. Łopatynśkyj), Iz zustriczej z hen. Tarasom Czuptynkojuy „Ukrajinśkyj Samostijnyk” 1960, s. 9. 73. Sztendera J., Spiwpracia UPA i polśkoho pidpilla w 1945-1946 rr. (II), „Ukrajinśki Wisti” 1959, nr 18, s. 2; Kyryczuk J., Zinkewycz R., Wzajemowidnosyny miż OUN-UPA i Armijeju Krajowoju na Zakerzonni u 1945-1947 rr.y „Respublikaneć” 1995, nr 1-2, s. 60. 74. Striłka R., Geneza polskiej samoobrony na Wołyniu i jej rola w obronie ludności polskiej, w: Polska-Ukraina: trudne pytania, t. 3, s. 86. 75. List Jewhena Swerstiuka do Adama Michnika, „Zustriczi” 1990, nr 1-2, s. 36. 76. Kyryczuk J., Slawłennia OUN-UPA do deportacji ukrajinśkoho i polśkoho nasełennia w 1944-1947 rr.y „Respublikaneć” 1993, nr 4, s. 25. 77. Demian H., Dwadciat' piat’ powstanśkych piseńy w: Ukrajina w mynułornu, t. 3, Kyjiw-Lwiw 1992, s. 12.
74
Dyskusja
Stepan Makarczuk: Wysłuchaliśmy dwóch referatów — doktora Partacza i docenta Kyryczuka. Pierwsze wrażenie jest takie, że problem istnieje. Jest on niedostatecznie naświetlony zarówno w ukraińskiej nauce historycznej, jak i — tak mi się wydaje — w polskiej. Obydwie wypowiedzi świadczą o tym, że nasze seminarium odbywa się na należytym poziomie naukowym. Referaty wnoszą wiele nowego. Nawet gdybyśmy dzisiaj nie uzgodnili stanowisk, ponieważ pojawiły się pewne rozbieżności pomiędzy autorami, to referaty pozostaną same w sobie ciekawym materiałem do publikacji i w ogóle dla naszej historiografii, tak polskiej, jak i ukraińskiej. Chciałbym podkreślić obiektywizm zarówno doktora Partacza, jak i do centa Kyryczuka. W końcu wszystko znowu sprowadza się do tego, że pol skie stanowisko w sprawie współpracy polsko-ukraińskiej w dobie II woj ny światowej nie mogło ulec zmianie z uwagi na propaństwową koncepcję walki o odbudowę państwa polskiego w tych granicach, w których istniało ono przed 1939 rokiem. Natomiast stanowisko ukraińskie wypływało z przekonania, że nie można wyrzekać się walki narodowo-wyzwoleńczej o stworzenie narodowego państwa na własnym terytorium etnicznym. Grzegorz Mazur: Kilka uwag w kwestii, która wydaje mi się bardzo istot na. Po pierwsze, rozmowy polsko-ukraińskie w czasie drugiej wojny świa towej toczyły się nie tylko na terenie Ukrainy Zachodniej, ale również w innych krajach. Rozumiem, iż nie zostało to omówione ze względów cza sowych. Gdybyśmy chcieli wszystkie tego typu sytuacje, spotkania i roz mowy przedstawicieli polskich z przedstawicielami różnych grup ukraiń skich omówić, byłaby to tematyka na kilka następnych referatów. Jest to cały kompleks zagadnień, które w dużym stopniu nie zostały do tej pory omówione. Mam przed sobą raport ambasadora Polski w Bukareszcie z 13 stycznia 1940 dotyczący rozmów, które odbyły się w Bukareszcie, w dniach l Oi l l stycznia. W rozmowach tych uczestniczyli działacze ukraiń scy z Rumunii, reprezentujący ukraińską mniejszość narodową w tym kra ju, bardzo zresztą silną. Byli tam działacze ukraińscy — senator Załozećkyj i Serbeniuk z Bukowiny, poseł Hawryluk z Besarabii, senator Mi chalski z Bukaresztu, petlurowcy Trepke, płk Porochiwśkyj, Herodot. Z tym, że byli to działacze spoza terenów II Rzeczypospolitej. Natomiast ze strony polskiej wzięli udział w obradach, oprócz ambasadora Raczyńskiego, mini ster Alfred Poniński, kierownik Biura Prasowego Łączkowski, panowie 75
Giedroyć i Wolski oraz jeszcze kilka innych osób. Chciałbym tutaj podkre ślić udział Jerzego Giedroycia, który już wtedy był zwolennikiem porozu mienia polsko-ukraińskiego i tej linii pozostał wiemy. W pierwszym akapi cie raportu czytamy, że w wyniku zbliżenia niemiecko-sowieckiego, wkro czenia wojsk sowieckich do Polski, a następnie coraz wyraźniej zazna czającej się współpracy niemiecko-sowieckiej widoczna była zasadnicza ewolucja nastrojów w tutejszych kołach ukraińskich. W rozmowach ze strony polskiej uczestniczył również Włodzimierz Bączkowski. Jest to po stać o tyle ciekawa, że jeszcze przed wybuchem wojny był on znanym działaczem mchu prometejskiego w Polsce, jednym z filarów tego mchu. Warto to również zasygnalizować, ponieważ mch prometejski, jak wiado mo, bazował na kontaktach z emigracją ukraińską, liczył na współpracę z niepodległościowymi kołami ukraińskimi w budowie państwa ukraińskie go, z tym że był on wymierzony rzecz jasna przeciwko Sowietom i obej mował również przedstawicieli innych narodów ówczesnego Związku So wieckiego. Tak więc pewne tradycje współpracy sięgają nawet okresu przedwojennego. Jedna uwaga natury polemicznej. Doktor Partacz powiedział, że w Biurze Informacji i Propagandy panowała bierność. Nie bardzo mogę się z tym zgodzić. W świetle tych materiałów, na które udało mi się natrafić, istniała propaganda adresowana do Ukraińców. Opublikowałem kiedyś w paryskich „Zeszytach Historycznych” wytyczne propagandowe, podpisane przez pułkownika Jana Rzepeckiego — szefa BIP-u. Należy jednak pamię tać, iż stwierdzono, i to również w raportach ze Lwowa, że ta propaganda nie trafiała do szerokich mas ukraińskich, które znajdowały się pod wpływem OUN i były zaangażowane w działalność depolonizacyjną na tych terenach. Zresztą również OUN w swoich raportach i biuletynach, które miałem okazję przejrzeć w Archiwum Wyższych Organów Władzy i Administracji w Kijowie, odnotowuje istnienie propagandy polskiej adre sowanej do Ukraińców, z tym że rezultaty tej propagandy były raczej zni kome i nie miały żadnego szerszego rezonansu. Ponadto sądzę, że akurat tam działalność propagandowa polskich ośrodków kierowniczych była ad resowana głównie do Polaków, a w drugiej kolejności do ludności ukraiń skiej. Andrzej Paczkowski: Przypomnienie rozmów na terenie Rumunii nasu wa pytanie do jednego z ostatnich punktów naszego trzydniowego spotka nia, mianowicie tematyki kolejnych seminariów. Czy nie byłoby sensowne wyjść poza ramy stosunków polsko-ukraińskich na terenie, że tak powiem, ich fizycznego kontaktu jako narodów osiedlonych, a wziąć pod uwagę tak 76
że stosunki polsko-ukraińskie w tym okresie na przykład w Kanadzie? Spróbować odpowiedzieć na pytanie, czy miały miejsce i jaki mogły mieć wpływ na rozwój zdarzeń. Pozwolę sobie wspomnieć tutaj o jedynym bar dzo udanym przykładzie bliskich kontaktów polsko-ukraińskich, mianowi cie małżeństwie Wandy Wasilewskiej z Ołeksandrem Komijczukiem. Wo bec tego myślę, że w Związku Patriotów Polskich też można byłoby szu kać jakichś śladów stosunków polsko-ukraińskich. Wołodymyr Chanas: Kilka uwag ogólnych. Pan Makarczuk wysoko ocenił wypowiedzi obu referentów, ale ja osobiście mam wrażenie, że czytali oni nieuważnie lub w ogóle nie czytali czterech wcześniej wyda nych tomów. Dotyczy to bardzo wielu zagadnień odnoszących się i do współpracy, i do naszych dyskusji. Po pierwsze, wielka szkoda, że nie otrzymaliśmy wstępnych uzgodnień czy propozycji, które mogłyby być omówione. Ani pan Czesław Partacz, ani pan Jurij Kyryczuk po prostu ich nie zaproponowali. Pan Kyryczuk stawia tezę, że ukraiński ruch wy zwoleńczy, nie wiem czy cytuję poprawnie, był dwoisty. No, nie wiem... Albo takie sformułowanie: antypolski szowinizm. Gdzie? Kto? Skąd i dlaczego? A przecież na ostatnim czy przedostatnim seminarium mówi liśmy o tym, że wszystko ewoluowało, że sytuacja się zmieniała i nie było takiego jednoznacznego zjawiska, jak jednolite polskie podziemie, i nie było czegoś takiego, jak jedno podziemie ukraińskie, nawet jeśli brać pod uwagę wyłącznie ukraiński ruch banderowski. W rezultacie od niosłem na podstawie referatów takie wrażenie, że były to zjawiska jed nakowe. Były jakieś próby — w takim domu czy w innym — albo były pewne tendencje... Ale co do realnej współpracy, o czym mówił pan Ma zur, realnej współpracy ośrodków wojskowych, nawet podczas rzezi wołyńskiej... To taka uwaga ogólna. Chcę zacytować słowa pana Torzeckiego wypowiedziane na drugim seminarium, których, niestety, nikt nie zauważył. A to utwierdza mnie w przekonaniu, że ich nie czytano: „Niestety, zabrakło ludzi, którzy wiedzie li, jak można z tej sprawy wybrnąć, to znaczy zabrakło trzech osób, z któ rych jedna może nie dałaby sobie rady, Sikorski (to jest moja ocena), ale dwóch innych — Piekałkiewicz i Rowecki to byli ludzie, którzy chodzili po ziemi. Ich w owym czasie niestety zabrakło i wobec powyższego nasze kierownictwo podziemia nie zdało egzaminu w kwestii podejścia do spra wy ukraińskiej i terenów wschodnich”. Myślę, że warto do tego wrócić, podobnie jak do propozycji pana Paczkowskiego, by brać pod uwagę czyn nik żydowski w tej kwestii, o czym już mówiliśmy. 77
I jeszcze jedno. Chciałbym przywołać list od pana Sztendery, niestety, nie mam go w tej chwili przy sobie, w którym wysoko ocenia on nasze wspólne publikacje. A, jak wiadomo, pan Roman Sztendera był nie tylko liderem ukraińskiego ruchu podziemnego, ale człowiekiem, który pierwszy w historii doprowadził do realnej próby współpracy wojskowej między OUN-UPA i AK. Wołodymyr Serhijczuk: Dzisiaj rozważamy stosunki polsko-ukraińskie w okresie II wojny światowej. Moim zdaniem temat ten wymaga jeszcze dalszych badań, bo dokumenty archiwalne, które teraz opracowujemy, wnoszą wiele nowego. Na przykład obaj mówcy pominęli współpracę Po laków i Ukraińców już w pierwszych dniach p# wkroczeniu Armii Czer wonej za Zbrucz, czyli po 17 września 1939. W dokumentach, które przeglądałem, dotyczących obwodu stanisławowskiego, są meldunki NKWD do stanisławowskiego obkomu partii, głównie z końca 1939 i z 1940 roku. Bardzo często chodzi w nich o to, że podziemie polskie i ukraińskie podziemie nacjonalistyczne, nawet we współpracy z podzie miem żydowskim — co mnie zdziwiło — organizowało akcje, w tym też akcje sabotażowe, utrudniając ustanowienie władzy radzieckiej, w tym przypadku na Podkarpaciu, a nawet szykowało powstanie przeciwko władzy radzieckiej. To wszystko znajdziemy w meldunkach NKWD, któ re wcześniej nie były dostępne, a dzisiaj przynajmniej my mamy do nich dostęp. Takie meldunki pochodzą nie tylko z Podkarpacia czy wojewódz twa stanisławowskiego, ale też z lwowskiego. Możliwe, że nasi referenci nie natknęli się na podobne dokumenty, ale w przyszłości należy zwrócić na nie uwagę i nie tracić lat 1939-41 z pola widzenia. Byłoby lepiej, abyśmy, badając te czy inne tematy częściej powoływali się na dokumenty i częściej z nich korzystali. Można głosić różne przeko nania, ale byłoby dobrze, gdyby opierały się one na konkretnych dokumen tach. Mówię tak, ponieważ przysłuchałem się niektórym wypowiedziom pana Partacza, i zdaje mi się, że nie zawsze znajdują one oparcie w bazie dokumentalnej. Na przykład teza, że ukraińscy nacjonaliści wspólnie z ko munistami wspierali władzę radziecką podczas deportacji Polaków po we jściu Armii Czerwonej. O ile mi wiadomo, nacjonaliści ukraińscy nie mo gli pomagać władzy radzieckiej, gdyż po wkroczeniu Armii Czerwonej na Ukrainę władza radziecka zaczęła w pierwszej kolejności represjonować właśnie nacjonalistów ukraińskich. Powinienem nawet dodać, że w swoich działaniach władze sowieckie wykorzystywały polskie dokumenty. Na przykład w tarnopolskim archiwum obwodowym znalazłem pewien doku ment mówiący o tym, że organa NKWD oprócz przejęcia poczty, telegrafu 78
i dworców miały za zadanie przechwycenie zbiorów archiwalnych. Obec ny tu profesor Szapował może to potwierdzić, ponieważ również widział te dokumenty, a nawet publikował je w piśmie „Literatuma Ukrajina”. Na podstawie zasobów polskich archiwów sądowych NKWD w samym tylko województwie tarnopolskim ujawniła 4000 nacjonalistów ukraińskich i ułożyła listę, która posłużyła do akcji represyjnej. Dlatego dziwi mnie stwierdzenie, że nacjonaliści ukraińscy mogli pomagać komunistom w de portacji Polaków. Nie mogę zgodzić się z tym poglądem. Nie mogę także zgodzić się z tezą, że większość ukraińskich nacjonali stów była płatnymi agentami niemieckimi. Wiemy, że nacjonaliści ukraiń scy po 3 lipca, po tym, jak Bandera i Stecko odmówili odwołania aktu od rodzenia państwa ukraińskiego, proklamowanego 30 czerwca 1941 we Lwowie, znaleźli się pod silną presją okupacyjnej władzy niemieckiej i sta li się ofiarami prześladowań na terenie całej Ukrainy. Wszyscy przywódcy znaleźli się w niemieckim obozie koncentracyjnym, banderowska część OUN z całej Ukrainy trafiła do podziemia. Sprzeciwiła się okupacyjnej władzy niemieckiej formując zbrojne oddziały, nazwane później Ukraińską Armią Powstańczą. Jest jeszcze jedna okoliczność, która wyjaśnia, dlaczego nie mogło do jść do współpracy pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Należy mówić o tym z goryczą, ale nie zapominajmy o wydarzeniach, które zaszły w pobliżu Lwowa we wrześniu 1939 roku wobec stosunkowo pokojowo nastawionej ludności. Kiedy niektóre jednostki polskie otrzymały wiadomość o prze kroczeniu przez Armię Czerwoną linii Zbrucza i o jej ataku na tyły wojsk polskich, to, niestety, znaleźli się polscy żołnierze, którzy zaczęli mścić się na spokojnych mieszkańcach. Istnieje wiele dokumentów mówiących o całych ukraińskich wsiach spalonych w rejonie Lwowa, szczególnie w okolicach Mikołajowa, pow. bóbrecki, i Malechowa, pow. lwowski. Sytu ację tę wykorzystała władza radziecka, która natychmiast starała się nadać rozgłos tym wydarzeniom, by móc prężniej agitować za przyłączeniem Ukrainy do Związku Radzieckiego, za ustanowieniem rządów sowieckich. (Sami widzicie, do czego prowadzi polska władza!) Takie rzeczy należy uwzględnić podczas rozpatrywania motywów i przyczyn, z powodu któ rych część ludności ukraińskiej, wśród niej część przywódców kierujących ruchem, miała zastrzeżenia co do szybkiego podejmowania współpracy z polskim podziemiem. Ihor Iliuszyn: Omawiane zagadnienie posiada liczne aspekty, a o niektó rych z nich nawet nie wspomniano. Jednak za referaty musimy podzięko wać, bo były dobre. Pragnę jedynie zatrzymać się przy trzech najbardziej 79
zasadniczych aspektach, które powinny znaleźć odzwierciedlenie w komu nikacie. Pierwszy aspekt. Kiedy mówimy o próbach porozumienia pol sko-ukraińskiego w czasie wojny, to musimy dokładnie określić, kto te próby podejmował. Czy bierzemy pod uwagę z jednej strony polski rząd emigracyjny i polskie struktury podziemne, z drugiej zaś najbardziej wpływową organizację w środowisku ukraińskim: OUN Bandery, rewolu cyjną czy też niepodległościowców-państwowców? Czy zajmujemy się próbami porozumienia podejmowanymi przez polski rząd emigracyjny, jego przedstawicieli, działaczy podziemia polskiego ze wszystkimi innymi ukraińskimi partiami politycznymi i ugrupowaniami: grupą Melnyka, UNDO, Ukraińskim Komitetem Centralnym, duchowieństwem greckoka tolickim z Andrejem Szeptyckim na czele, próbami podejmowanymi na te rytorium Rumunii, Włoch, Węgier, Stanów Zjednoczonych i Kanady? Mu simy określić i uwzględnić w komunikacie, które środowiska mamy na uwadze mówiąc o próbach porozumienia. Drugi aspekt. Powinniśmy dokładnie określić, czego dotyczyły te pró by. Czy zawierano je w celu zapobieżenia wrogości polsko-ukraińskiej, czy opracowania jakiegoś wspólnego frontu przeciw okupantowi, czy wreszcie w celu zawarcia ugody odnośnie przyszłych fonn współistnienia Ukraińców i Polaków w powojennym świecie? Trzeci aspekt. Mówiąc o próbach porozumieniu ukraińsko-polskim mamy na uwadze to, że żadnego porozumienia nie udało się osiągnąć, że pozostało ono w sferze prób. Tymczasem znanym faktem jest zawarcie w 1945 roku na terytorium Galicji Wschodniej, nie mówiącjuż o ziemiach, które weszły do Polski, umów pomiędzy jednostkami UPA i AK o zanie chaniu wrogości, organizowaniu wspólnych akcji przeciw NKWD i orga nom władzy radzieckiej. Chociaż umowy te były ograniczone geograficz nie i czasowo, to jednak były. Nie udało się natomiast w okresie wojennym osiągnąć ogólnego poro zumienia pomiędzy Ukraińcami a Polakami, które obejmowałoby wszyst kie ziemie zamieszkane przez ludność mieszaną narodowościowo. Rodzi się pytanie, czy w ogóle były szanse na takie porozumienie? Moim zda niem nie było takich szans. Dlaczego? Przyjęto, że przyczyną fiaska wszystkich tych prób było spiętrzenie się w przeciągu wielu stuleci wza jemnych urazów. To po pierwsze, a po drugie — ani Ukraińcy, ani Polacy nie chcieli uznać praw strony przeciwnej do spornego terytorium. Wyobra źmy sobie sytuację, że osiągnięto porozumienie co do przyszłego statusu prawnego tego terytorim. Jakie korzyści przyniosłoby to obu narodom? Za 80
pobiegłoby z pewnością krwawemu konfliktowi ukraińsko-polskiemu. To, że polscy politycy i wojskowi nawet formalnie nie poparli idei zjednocze nia ziem ukraińskich w hipotetycznym niezależnym i niepodzielnym pań stwie ukraińskim, było ich wielką pomyłką. Taką samą pomyłką stały się plany OUN-B depolonizacji Galicji Wschodniej i Wołynia. Ani one, ani praktyczne działania do niczego doprowadzić nie mogły. Rodzi się jeszcze jedno pytanie: czy zgoda Polaków na włączenie spor nych terytoriów zachodnioukraińskich do przyszłego państwa ukraińskiego mogła przyczynić się do stworzenia wspólnego frontu w walce przeciwko okupantom? Nie, nawet w przypadku takiej umowy. Przed ostatecznym ustaleniem statusu tych zm należało je wyzwolić. Nie rozstrzygała tego — jak wiadomo — ko *r ;rencja pokojowa, ale wojna toczona pomiędzy Niemcami a Związkien ’ 'dzieckim. Poglądy na to, jakie siły, przy pomo cy jakich środków mi ly Wyzwolić sporne terytoria były w przypadku Ukraińców i Polaków całkowicie przeciwstawne. Moim zdaniem tutaj kry je się główna przyczyna niepowodzenia wszystkich rokowań ukraiń sko-polskich. Jak OUN Bandery mogła wyrazić zgodę na polską propozy cję podjęcia aktywnej walki przeciwko Wehrmachtowi? Przecież wzmoc niłoby to głównego wroga Ukraińców — Związek Radziecki. A Moskwa, w razie zwycięstwa, nie zgodziłaby się pod żadnym warunkiem na odno wienie niezależnego państwa ukraińskiego. Rozumieli to dobrze nie tylko Ukraińcy, ale i Polacy Podobnie Ukraińcy nie mogli wspierać sojuszni ków Polski, Anglików i Amerykanów, ponieważ dobrze wiedzieli, że są oni partnerami Związku Radzieckiego w koalicji antyhitlerowskiej . Z dru giej strony, czy Polacy mogli zgodzić się na propozycję OUN, by aktywnie walczyć przeciw Armii Czerwonej, a tym samym umacniać swego wroga numer jeden — Niemcy, okupujące i wyniszczające w tym czasie Polskę? Dlatego choćbyśmy wiele mówili o maksymalizmie i radykalizmie doktryn politycznych, czy to OUN Bandery, czy to polskich endeków i polskich wojskowych, i mocno podkreślali, że doktryny te dłuższy czas decydowały o przebiegu rozmów ukraińsko-polskich, to musimy pamiętać, że nie one były główną przyczyną fiaska porozumienia ukraińsko-polskiego. Mychajło Szwahulak: Oddalamy się od omawianego tematu i zaczynamy teoretyzować, chociaż powinniśmy trzymać się faktów historycznych, za równo w referatach, jak i w dyskusji. Co się wydarzyło i dlaczego? Odpo wiedź na to pytanie, a nie ferowanie wyroków, wydaje się być głównym zadaniem historyka. Obaj referenci wykonali swoje podstawowe zadanie. Jeżeli ktoś nie doliczył się pewnej liczby osób, czy nie włączył jakichś do kumentów, na co zwrócono tu uwagę* to zapewne jest to strata, ale nie tak 81
istotna. Poruszono najważniejsze zagadnienia, jak i zasadnicze tendencje omawianego procesu, co należy odnotować jako pozytywne. Pragnąłbym jedynie zatrzymać się przy dwóch problemach, które poja wiają się na marginesie naszej dyskusji. Po pierwsze, bardzo często używa my, głównie koledzy polscy, terminu „ukraińscy nacjonaliści”. Być może jedno z posiedzeń naszego seminarium powinniśmy poświęcić terminolo gii, którą się posługujemy. W jednych referatach pod pojęciem „nacjonali stów” rozumie się wszystkich aktywnych politycznie i społecznie Ukraiń ców, którzy w jakiś sposób uczestniczyli w wydarzeniach, w innych zaś mówi się o konkretnych organizacjach odwołujących się w nazwach do na cjonalizmu, np. o Organizacji Ukraińskich. Nacjonalistów. Często w refe ratach czy wypowiedziach polskich kolegów pojęcia te brzmią jak oskarże nia. Nacjonaliści ukraińscy... brakuje tylko słowa „rezuny” czy nawet „bandyci”. Wydaje mi się, że terminologia, którą się posługujemy, powin na być właściwa i ścisła. Druga uwaga odnosi się do referatu doktora Partacza. Moim zdaniem jego wniosek, że Ukraińcy byli sprzymierzeńcami nazistowskich Niemiec, nie odpowiada prawdzie historycznej i jest bezpodstawny. W ukraińskich sferach politycznych przez dziesiątki lat istniało zainteresowanie polityką Niemiec. Ukraińcy rzeczywiście uważali Niemcy za swego naturalnego so jusznika w walce o narodową i polityczną niezależność. Taka koncepcja była przekazywana z pokolenia na pokolenie poczynając od lat 80. dzie więtnastego stulecia, a kończąc na lipcu 1941 roku. W praktyce jednak Ukraińcy nie zostali sojusznikami Niemiec, ponieważ nikt ich za takich nie uważał. Zresztą sami Ukraińcy także nie uważali Niemców za swoich sprzymierzeńców i nie wykonywali zobowiązań sojuszniczych. Jeśli oprze my się na źródłach dokumentalnych i własnej ocenie ukraińskich polity ków, to stwierdzimy, że w praktyce takiej współpracy nie było. Mykoła Kuczerepa: Wysłuchałem referatów i przyznaję, że oba są równie cenne pod względem wartości naukowej. Docent Kyryczuk wysunął tezę dotyczącą prób porozumienia w okresie międzywojennym. Przyczyny nie możności osiągnięcia porozumienia w czasie II wojny światowej tkwią za pewne w tamtym okresie. Należałoby się przyjrzeć, co zrobiono wówczas w celu porozumienia, jak podchodzono do problemu około 5,5-milionowej mniejszości ukraińskiej żyjącej w okresie międzywojennym w Drugiej Rzeczypospolitej. Ukraińcy stanowili wtedy 15—16% ludności kraju i zwartym pasem zasiedlali wielkie terytorium, około 100 tys. km. Dyspo nujemy oficjalnymi danymi z pierwszego i drugiego spisu statystycznego — w 1921 i 1931 roku — które, jak wiadomo, nie są doskonałe i możemy 82
poddawać je gruntownym analizom. Nie chciałbym jednak zatrzymywać się przy problemie struktury narodowościowej ziem zachodnioukraińskich. Trzymając się tematu należy rzetelnie podejść do problemu pojednania. Czy miały miejsce próby porozumienia? Jeżeli tak, to dlaczego nie dały one pozytywnego rezultatu? Po pierwsze, rząd polski i polskie siły polityczne miały w stosunku do Ukraińców ustalony program. Należałoby wymienić cztery główne kierun ki realizacji polityki ukraińskiej w Polsce: endecki program inkorporacji, politykę PPS, program piłsudczyków i program komunistów. Te cztery programy w istcie nie zmieniały się w ciągu całego dwudziestolecia mię dzywojennego. Natomiast jeśli chodzi o sprawę porozumienia, to należy uwzględnić ugodę z roku 1935, zawartą pomiędzy UNDO a rządem pol skim, dzięki której znaczna liczba (o ile się nie mylę — szesnastu) działaczy ukraińskich weszła w skład polskiego parlamentu. Ale po roku 1935 następuje rok 1937 i w zasadzie porozumienie nie zostało osiągnięte. Z czyjej winy? Z winy rządu polskiego, który po śmierci Piłsudskiego zaczął prowadzić politykę tzw. wzmocnienia Polski na wschodzie. Dopro wadziła ona do znacznego zaostrzenia stosunków polsko-ukraińskich. Rząd polski inaczej realizował swoją politykę w Galicji Wschodniej, ina czej na Wołyniu. Należałoby w tym momencie dokładniej przyjrzeć się po czynaniom wojewody Henryka Józewskiego, który w latach 1928-38 spra wował rządy w województwie wołyńskim. Jego program przewidywał denacjonalizację Ukraińców, ale nieco bardziej liberalną. Denacjonalizację poprzez przywiązanie Ukraińców do państwa polskiego, stworzenia im ta kich warunków, by mogli stać się dobrymi obywatelami polskimi. Projekt Józewskiego był dosyć kuszący, ale nie mógł zostać zrealizowany. Dlacze go? Ponieważ nie zaakceptowała go znaczna część polityków ukraińskich z Wołynia, nie przyjęła go w pełni elita ukraińska oraz środowiska poli tyczne Galicji. Także w polskim obozie narodowym, wśród polskich działaczy Józewski posiadał co najwyżej wąski krąg zwolenników. Zapew ne właśnie dlatego, że w środowisku polskim przeważał nacjonalizm pol ski, program nie mógł być zrealizowany. Próby porozumienia odżyły w ekstremalnych warunkach II wojny światowej. Należy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego do porozumienia nie doszło? Przeszkodą było bardzo nieprzychylne, wręcz negatywne nastawienie działaczy polskich do idei państwa ukraińskiego. Najważniejszym problemem stała się kwestia jego przyszłych granic, wokół których nieprzerwanie toczyły się spory. Ukraiń scy działacze nie mogli zaakceptować wyznawanej przez rząd londyński zasady status quo antę bellum. Tę skomplikowaną sytuację utrudniała 83
zresztą dodatkowo polityka rządu radzieckiego i rządu niemieckiego, które to rządy wcale nie były zainteresowane współpracą polsko-ukraińską. Waldemar Rezmer: Oba referaty były bardzo interesujące, jednak pozo stawiają pewien niedosyt. Sądziłem, że jeden i drugi referat udzieli nam odpowiedzi na zasadnicze pytania: Dlaczego do porozumienia nie doszło? Kto zawinił? Co stało na przeszkodzie temu porozumieniu? Kiedy będzie my podpisywać uzgodnienia końcowe, to ten problem prędzej czy później wyjdzie. W referatach słyszeliśmy różne poglądy. Chciałbym jednak, że byśmy pamiętali o jednej rzeczy: trzeba odróżnić cele taktyczne od celów strategicznych. Kto chciał tego porozumienia, a kto nie chciał i kto porozu mienie traktował tylko jako posunięcie taktyczne w takim a nie innym mo mencie drugiej wojny światowej. Jeśli chodzi o referat pana Kyryczuka, wydaje mi się, że autor jednak nie przeczytał materiałów, które wydano wcześniej. W jego referacie zna lazło się kilka stwierdzeń, z którymi całkowicie nie mogę się zgodzić. Pan Kyryczuk na przykład mówi, że polskie władze prowadziły błędną polity kę, przy czym twierdzi, że była to błędna polityka wobec Ukraińców. Chciałbym, aby takie stwierdzenie było jednak ścisłe. Podobną błędną po litykę władze polskie prowadziły nie tylko wobec Ukraińców, ale również wobec Białorusinów, Żydów, Niemców i Polaków. Ktoś może odnieść wrażenie, że jedynymi pokrzywdzonymi w II Rzeczypospolitej byli Ukraińcy. A tak nie było. Dlaczego polityka wobec Ukraińców była ostrzejsza? Dlatego, że to właśnie Ukraińcy dokonywali pewnych aktów, na przykład terrorystycznych, których inne mniejszości w latach trzydzie stych nie dokonywały. Należy pamiętać, że w roku 1920 władze polskie realizowały bardzo ostrą politykę wobec Żydów, natomiast w 1939 roku — wobec mniejszości niemieckiej. Nie jest to więc tylko polityka antyukraińska, to jest pewna polityka wobec różnych mniejszości, w tym rów nież ukraińskiej. Kolejne sformułowanie w referacie pana Kyryczuka, że na Wołyniu mieliśmy do czynienia z walką, czy też wojną, ukraińsko-polską. Z tym stwierdzeniem zgodzić się nie mogę. Mówimy o wojnie polsko-ukraińskiej lat 1918-19, gdzie był jednak równorzędny przeciwnik. Tutaj musimy zaś przyznać, że były to — mówiąc dzisiejszym językiem — akty ludobójstwa, była to rzeź ludności cywilnej. Proszę pamiętać, jacy są tutaj przeciwnicy. Z jednej strony bezbronna ludność wsi, a z drugiej oddziały, chociażby UPA. Pan Kyryczuk twierdzi także, że trudno dziś ustalić, kto zaczął. Proszę panów, mam akurat przed sobą „Chronologię wydarzeń na Wołyniu i w 84
Galicji Wschodniej w latach 1939-1945”, autorstwa profesorów Filara, Klimeckiego i Szwahulaka. I gdyby pan Kyryczuk przejrzał chociażby tę chronologię wydarzeń, to na stronie 16 przeczytałby: „13 listopada 1942 — zbiorowy mord w Obórkach, powiat łucki, którego ofiarą padło ponad 50 osób narodowości polskiej”. Jest to pierwszy zapis. Nie napisano z czy ich rąk, ale na pewno to nie Polacy mordowali Polaków. Kolejny przykład z 7 lutego 1943: „atak sotni «Dowbeszki-Korobki» na Włodzimierzec”. I tak moglibyśmy przejrzeć następne zapisy w tej chronologii i znaleźć od powiedź na pytanie, kto zaczął. Jeśli natomiast chodzi o kwestię, kto szukał porozumienia, a kto nie, kto traktował to jako taktykę, a kto jako cel strategiczny — jeden i drugi referat powoływał się na uchwałę drugiej konferencji OUN-B. Chciałbym, żeby jednak tę uchwałę cytować w pełni, a nie tylko wybiórczo. Pozwolę sobie ją zacytować: „W obecnej sytuacji międzynarodowej i w obliczu toczącej się wojny jesteśmy za złagodzeniem stosunków polsko-ukraiń skich na platformie niepodległych państw oraz uznania narodu ukraińskie go i jego panowania na ziemiach zachodnioukraińskich”. I dalej: Jedno cześnie kontynuujemy walkę przeciwko szowinistycznym nastrojom Pola ków, ich apetytom w stosunku do ziem zachodnioukraińskich”. Czyli z jednej strony szukamy porozumienia, a z drugiej strony kontynuujemy walkę. O tym też trzeba powiedzieć. Profesor Serhijczuk powiedział, że we wrześniu 1939 roku, kiedy Ar mia Czerwona wkraczała na ziemie polskie, żołnierze czy oddziały polskie zaczęły mścić się na ludności ukraińskiej. Cytuję dokładnie: „bardzo dużo wsi zostało spalonych”. Proszę konkretnie podać nazwy tych wsi. Proszę, aby pan Serhijczuk nam powiedział, które z wiosek zostały spalone przez żołnierzy polskich w 1939 roku. Jeżeli będziemy operować ogólnikami, to do niczego nie dojdziemy. O ile pamiętam, na samym początku naszych spotkań powiedzieliśmy sobie, że nie chodzi nam o szukanie kompromisu za wszelką cenę. W nauce historycznej chodzi o wydobycie prawdy, więc chcę tej prawdy, nie ogólników. 17 września 1939 Armia Czerwona wkra cza na terytorium Polski, władze polskie, oddziały polskie wycofują się po spiesznie za granicę węgierską i rumuńską. Jeśli dochodziło do starć, a mó wiliśmy już o tym chyba na IV seminarium, to były to walki pomiędzy od działami polskimi czy żołnierzami polskimi, którzy przebijali się w kierun ku Rumunii i Węgier, a Ukraińcami, którzy nie chcieli do tego dopuścić. Nie wyobrażam sobie — chyba że ktoś mi to udowodni, wtedy się zgodzę — żeby żołnierze polscy akurat wtedy mieli czas i ochotę mścić się na Ukraińcach i palić ich wsie. 85
Kolejne kwestia. Pan Serhijczuk powiedział, że na samym początku okupacji tych ziem przez władze sowieckie strona ukraińska i polska — a twierdził to na podstawie dokumentów NKWD — prowadziły przygotowa nia do ewentualnego powstania zbrojnego. Zgoda, ale to nie jest żaden przykład szukania porozumienia, bo każda ze stron robiła to osobno. Nie po raz pierwszy w historii mamy sytuację, że obie strony mają wspólnego wroga. I ostatnia sprawa. Pan Kuczerepa powiedział, że idea państwa ukraiń skiego nie była przez władze polskie uznawana. Z takim stwierdzeniem też nie można się zgodzić. Bo czym było w takim razie porozumienie Piłsudski-Petlura? Co w końcu Piłsudski uznawał? Negował prawo Ukraińców do własnego państwa? Po co byli ukraińscy oficerowie kontraktowi w woj sku polskim? Dlatego właśnie, że liczono, iż w chwili rozpadu Rosji So wieckiej dojdzie do odbudowy państwa ukraińskiego. Oczywiście pozosta wało kwestią sporną, jakie to państwo miało być, jakie miały być jego gra nice. Ale nie można mówić, że w Polsce w okresie międzywojennym nie była uznawana idea istnienia niepodległego państwa ukraińskiego. Zbigniew Palski: Chciałbym jeszcze raz powrócić do kwestii, o której wspomniał już profesor Rezmer, tzn. do wystąpienia profesora Serhijczuka. O ile dobrze zrozumiałem myśl nieobecnego, niestety, w tej chwili pro fesora Serhijczuka, wojsko polskie czy żołnierze wojska polskiego, którzy nie byli w stanie walczyć równorzędnie z Niemcami, mścili się na bez bronnej ludności ukraińskiej. Tak w każdym razie to zrozumiałem. Stwier dzenie takie uważam za całkowicie bezpodstawne i za obraźliwe w stosun ku do wojska polskiego, w szeregach którego — chciałbym jeszcze raz przypomnieć — walczyli także żołnierze narodowości ukraińskiej. Stepan Makarczuk: Chcę wypowiedzieć się na temat stwierdzenia, że żołnierze polscy znęcali się nad ludnością ukraińską. Nie zaprzeczam pro fesorowi Serhijczukowi ani kolegom, którzy ripostowali. Znam radzieckie zapisy archiwalne z 1939 roku, które odnotowały takie zdarzenia w dwóch wsiach pow. żydaczowskiego, Nadiatyczach i Malechowie (były obwód drohobycki). Wypadki te miały miejsce równocześnie z wkroczeniem Ar mii Czerwonej, tak to zostało zapisane w dokumentach. Nie posiadam jed nak materiałów, które wskazywałyby na wiele takich wsi. Władysław Filar: Chciałbym dodać parę słów na temat porozumienia pol sko-ukraińskiego, szukania tego porozumienia. Otóż trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że rząd polski na emigracji od samego początku doceniał pro blem ukraiński i szukał tego porozumienia, szukał jakichś kontaktów. To 86
jest w dokumentach bardzo wyraźnie zapisane. Z kim chciał się kontakto wać? Przede wszystkim z największą organizacją, z Organizacja Ukraiń skich Nacjonalistów - frakcją Bandery, bo ona tylko miała jakieś możliwo ści oddziaływania. Była to najsilniejsza formacja, zaś inne ukraińskie ugru powania polityczne w tym czasie praktycznie się nie liczyły. Początkowo były to kontakty bardzo luźne. Właściwie chodziło o rozpoznanie, jakie stanowisko każda ze stron zajmie ewentualnie w sprawie porozumienia. Dopiero później zaczęły się kontakty już bliższe i konkretniejsze. Szcze gólnie należy je odnotować w 1943 roku. I tutaj trzeba powiedzieć wyra źnie, że stroną przejawiającą większą aktywność w nawiązywaniu kontak tów były władze Delegatury Rządu na Kraj. Wynikało to z dążenia do obrony ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przed terrorem OUN-UPA, który w tym czasie szalał. Trzeba powiedzieć rów nież, iż ze strony OUN nie było tej aktywności. OUN ociągała się w podej mowaniu rozmów i przyjęciu konkretnych zobowiązań, wykorzystywała natomiast ten czas na umocnienie swojej pozycji wojskowej na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej oraz na osłabienie, a nawet, można powie dzieć, zlikwidowanie żywiołu polskiego na Kresach. Taka ocenę postawy OUN znajdujemy w notatce Biura Narodowościowego Delegatury Rządu z dnia 10 lutego 1944: „Wszelkie próby porozumienia z kierowniczymi kołami ludności ukraińskiej rozbijały się do niedawna o zdecydowaną nie chęć Ukraińców do jakichkolwiek rozmów wiążących. Wszelkie pertrakta cje miały jedynie charakter peryferyjno-informacyjny, nie dający żadnych rezultatów. Kierownicze koła ukraińskie z właściwą sobie krótkowzrocz nością polityczną stwarzały tzw. fakty dokonane, czego widomym znakiem były wypadki wołyńskie z roku ubiegłego”. I jeszcze jedno. Właściwie trudno było oczekiwać, że te rozmowy do prowadzą do jakiegoś porozumienia. Dlaczego? Otóż obie strony właści wie nie miały sobie do zaoferowania niczego, co by mogło być jakimś kompromisem. Strona polska miała związane ręce, nie w nawiązywaniu kontaktów ze stroną ukraińską, ale w oferowaniu czegoś konkretnego. An glia i Stany Zjednoczone miały za sojusznika Związek Sowiecki. Wszelkie rozmowy, które by strona polska rozpoczęła ze stroną ukraińską w sprawie niepodległej, suwerennej Ukrainy, mogły się nie podobać Związkowi Ra dzieckiemu. Stąd naciski naszych sojuszników na stronę polską, które ograniczały inicjatywę rządu polskiego w tej sprawie. Stepan Makarczuk Chciałbym do tego wszystkiego dodać, że nie warto koncentrować się teraz na zagadnieniu, czego nie zrobili Polacy i czego nie zrobili Ukraińcy. Prawdą jest — jak się często pisze — że zarówno 87
Ukraińcy „popełnili zbrodnie niesłychane”, jak i Polacy. Po obu stronach prowadzona była również niewłaściwa polityka. Dzisiaj zadanie history ków ukraińskich powinno polegać na unikaniu oskarżania historyków pol skich, w szczególności zaś Polaków z lat 1939-47. Sądzę także, że niewłaściwie postępują ci koledzy polscy, którzy aż zanadto potępiają Ukraińców z lat 1939-45 czy 1947. Jest za co oskarżać, krytykować i osądzać, ale naszym zadaniem powinno być dążenie do zrozumienia, dla czego właśnie ten nurt polityczny, a nie inny, zwyciężył. Na tym polega nasze zadanie. Sądzę, że jesteśmy coraz bliżej celu. Nasze spotkania niewątpliwie temu służą. Należy dalej pracować nad wyjaśnianiem dzielących nas poglądów. Wołodymyr Chanas: Pan Filar słusznie zauważył, że rząd emigracyjny zajmował się problemem ukraińskim. Również referat pana Partacza poru szył to zagadnienie. Pytanie jednak brzmi: kto podejmował decyzje na miejscu, kto zajmował się opracowywaniem tez? Czyż nie Biuro Wschod nie? Jakie wydawało ono opinie? Czy rząd, który był pełnoprawnym przedstawicielem narodu polskiego i musiał zająć stanowisko w sprawie ruchu ukraińskiego, mógł się kierować takimi opiniami? Jeżeli spojrzymy na problem óczyma strony polskiej, która była — jak twierdzi pan Filar — stroną aktywną, to nasze poglądy są zbieżne. Na ile jednak koncepcje rządu londyńskiego były zgodne z propozycjami Biura Wschodniego? Gdy rozpoczęły się pertraktacje zainicjowane przez metropolitę Szepty ckiego, a nie przez Biuro Wschodnie, to wydało ono swoje instrukcje czy przedstawiło propozycje — o czym mówił już pan Partacz — które poszły do Londynu, a Grot-Rowecki otrzymał instrukcje, aby zachować status quo antę bellum. Jednym słowem nakaz pozostawienia wszystkiego po sta remu. W końcu na poziomie średniego kierownictwa mamy taką sytuację, że nie wiadomo, co należy robić, jak mają zachować się kierownicy obwo dów czy inni przywódcy podziemia polskiego. To jest zagadnienie, którym dzisiaj należałoby się zająć. To samo dotyczy podziemia ukraińskiego. Tutaj też pojawiały się roz maite kierunki, różne i e polityczne i kontakty. Odmiennie kształtowała się również sytuacja nr óżnych terenach. Kiedy mówimy o próbach poro zumienia polsko-ukrau.skiego, to należy wspomnieć, że na poziomie po szczególnych miejscowości były one gdzieniegdzie realizowane, społecz ności wiejskie przeżyły tam wojnę bez wzajemnego stosowania siły aż do momentu przesiedlenia. Natomiast w innych miejscach odżyły iście śre dniowieczne pale i siekiery. 88
I jeszcze jedno. Kiedy Armia Czerwona w 1944 roku wkroczyła po raz drugi, część podziemia polskiego, szczególnie na terenie województwa tar nopolskiego, została odcięta od dowództwa AK i zmuszona do samodziel nego prowadzenia działań. Ta grupa, która nie podporządkowała się wska zówkom Delegatury Rządu na Kraj, doprowadziła do porozumienia. Nato miast część stojąca na stanowisku nienaruszalności granic wschodnich po padła w konflikt i w końcu zostało zniszczona. Ostatnia sprawa. Szkoda, że znowu przywołuje się cytaty nieadekwatne do danej sytuacji, ja natomiast chciałbym zacytować odezwę wołyńskiego delegata rządu RP z 28 lipca 1943: „Niemiec i Moskal rozdmuchali anty polską propagandę, mnożą, stukrotnie zwiększają, nadają kolosalne roz miary niewielkim nieporozumieniom i polsko-ukraińskim sprzeczkom. Podjudzać, rozdrażniać, nastawiać jednych przeciw drugim, stworzyć du chową przepaść pomiędzy Polakami i Ukraińcami, wybrać na długie lata przywódców walk, zaprzęgnąć i wykorzystać najętych złoczyńców. Wzmacniają oni w Polakach i Ukraińcach wzajemne urazy, rozpalają w ich duszach nienawiść, chęć zemsty i oporu. Tym samym obalają polską histo ryczną ideę — ideę przyjaznego, braterskiego współżycia z sąsiednimi na rodami, a przy tym trzebią polskie osadnictwo rękami Ukraińców”. Zwró cę jeszcze raz uwagę państwa na datę tego pisma — 28 lipca 1943. Grzegorz Mazur: Parę drobnych uwag. Padło tutaj nazwisko metropolity Szeptyckiego. Może należałoby do propozycji tematów na kolejne semina ria dołączyć temat działalności metropolity, która prowadziła w stronę za przestania wzajemnych konfliktów, aby te konflikty, bardzo ostre, bardzo krwawe, przestały antagonizować społeczeństwo tych ziem. O Szeptyckim napisano sporo, ale wydaje mi się, że oprócz tego, co napisano o pozytyw nych aspektach jego działalności, mamy jeszcze z poprzednich okresów mnóstwo różnych mitów. Warto byłoby tę kwestię przypomnieć. Ad vocem do wypowiedzi profesora Serhijczuka, jeśli chodzi o współpracę polskiego, ukraińskiego i żydowskiego podziemia we Lwowie i w Stanisławowie na podstawie raportów NKWD. Otóż podejrzewam, że ten raport oficerowie NKWD sporządzili po to, żeby mieć podstawę do sta rania się o nowe fundusze, środki na swoją działalność, ponieważ nie są znane jakieś większe akty sabotażowe. Mało tego, instrukcje, jakie przy chodziły zza granicy, z Paryża czy z Londynu, mówiły wręcz o tym, żeby nie prowadzić działalności sabotażowo-dywersyjnej, lecz jedynie działal ność wywiadowczą — wobec faktu spenetrowania tego terenu przez NKWD w stopniu wręcz nieprawdopodobnym. Były w tych instrukcjach zalecenia, żeby ewentualnie prowadzić rozmowy ze środowiskami ukraiń 89
skimi, ale nie sądzę, żeby doszło do współpracy organizacji podziemnych tych trzech grup narodowościowych. Tym bardziej, że nie słyszałem, żeby Żydzi zdołali utworzyć jakąś organizację podziemną. Polacy próbowali — skończyło się aresztowaniami. Ukraińcy mieli tutaj najlepiej rozbudowane podziemie, ponieważ OUN działała już ładnych kilka lat przed wybuchem wojny, więc mieli po prostu doświadczenie w tej mierze. Druga sprawa dotyczy ewentualnej współpracy komunistów z nacjona listami ukraińskimi w czasie okupacji sowieckiej 1939-41. Przyłączę się do tego, co mówił profesor Rezmer, żeby sięgać do poprzednich tekstów. W swoim referacie o polityce sowieckiej na tych terenach wspomniałem, mówili też o tym koledzy ukraińscy, że w owym czasie władze sowieckie traktowały Polaków jako wrogów klasowych, którzy prowadzili eksploata cję Białorusinów, Ukraińców i Żydów. W związku z tym każdy lub prawie każdy Polak był ex definitione przedstawicielem klasy wyzyskującej, nato miast Ukrainiec był jego przeciwnikiem klasowym, którego wyzwoliła Ar mia Czerwona 17 września. Można cytować wydawnictwa, które ukazy wały się w Związku Radzieckim do 1985 roku, gdzie takie sformułowania znajdujemy. Chcę powiedzieć, że władze sowieckie forsowały ludzi, któ rych nic z komunizmem nie łączyło, na bardzo wysokie stanowiska tylko dlatego, że byli Ukraińcami. Można tu podać jako przykład Mariana Panczyszyna. Odwołam się też do zupełnie innego źródła historycznego, wspomnień Władysława Gomułki, który w tym czasie przebywał we Lwo wie i który napisał, że komuniści polscy byli traktowani bardzo nieufnie, wielokrotnie sprawdzani, bo byli członkami rozwiązanej i eksterminowanej przez Stalina Komunistycznej Partii Polski, natomiast byłym oficerom Petlury nie stawiano przeszkód. Oczywiście z biegiem czasu, kiedy oka zało się, że ugrupowania ukraińskie są groźnym przeciwnikiem władzy so wieckiej, ten stosunek się zmieniał, ewoluował. Ale dlatego też pojawiło się wrażenie, które znajduje odbicie w licznych dokumentach polskiego rządu na obczyźnie, że miała miejsce współpraca komunistów z nacjonali stami. Na ile to wrażenie było słuszne, to już inna sprawa, niemniej jednak w dokumentach znajdujemy liczne tego typu sformułowania. Stepan Makarczuk: Chciałbym dodać coś do wypowiedzi pana Mazura na temat zasugerowanej współpracy komunistów z nacjonalistami ukraiń skimi. Radzieccy komuniści, którzy znaleźli się na terytorium Ukrainy Za chodniej w 1939 roku, z pewnością chcieli zdobyć pewien autorytet albo przynajmniej zaskarbić sobie poparcie cieszącej się autorytetem inteligen cji ukraińskiej, która reprezentowała stanowisko narodowe. Wspomniał pan profesora Panczyszyna, ale do tego grona można zaliczyć jeszcze wie 90
lu innych, chociażby profesora Kyryła Studynśkiego czy Petra Frankę, któ rzy na początku włączyli się do tzw. budownictwa radzieckiego — zresztą Polacy również w nim uczestniczyli. Angażowali się w ten proces także aktywiści ukraińscy, wśród nich również należący do nurtu komunistycz nego, którzy działali na terytorium Ukrainy Zachodniej przed 1939 rokiem. Jednak już w lutym 1940 roku KC KPU wydał odpowiednie rozporządze nie skierowane do niższych organów partyjnych i różnorodnych służb, by byłych komunistów piastujących wszelakie funkcje, nawet w radach gmin nych (silradach), usuwać ze stanowisk i podjąć w stosunku do nich odpo wiednią politykę. Na przykład w samym tylko województwie lwowskim usunięto z rad gminnych 67 byłych członków KPZU, 55 członków Sel-Robu i pozbyto się około dziesięciu byłych członków PPS. Zwalniano z rad gminnych nawet członków „Proswity”. Tak więc nie można zaprzeczyć, że reżim komunistyczny pragnął na pewnym etapie pozyskać przychylność kręgów ukraińskich, z tym, że jego polityka nie była konsekwentna. Jedną z takich niekonsekwencji był fakt, że w grudniu powołano rady gminne i różne struktury terytorialne, obsadzając je działaczami uchodzącymi za prosowieckich, ale już od lutego wszystkich ich zwalniano, a nawet prze śladowano. Pan Ihor Iliuszyn podjął problem istoty kontaktów ukraińsko-polskich na ziemiach zachodnioukraińskich, na Wołyniu i w Galicji, w latach 1939-47. Referat pana Partacza dał nam obraz kontaktów na wyższym szczeblu — kierownictwa rządu emigracyjnego, dowództwa AK, UPA czy innych struktur ukraińskich. Pan Kyryczuk zajął się niższym szczeblem i przedstawił problem w ściślejszym związku z sytuacją panującą na zie miach zachodnioukraińskich. Kontakty Polaków z Ukraińcami były bar dzo liczne. Miały one miejsce na poziomie odrębnych społeczności oraz poszczególnych osób, te ostatnie kontakty też nie były proste. Czy wszystkie straty poniesione przez Polaków na skutek bratobój czych walk polsko-ukraińskich były efektem ukraińskiego programu poli tycznego, czy też nie? Naszym zadaniem jest mówienie prawdy, a nie chwalenie wszystkich bez wyjątku przywódców podziemia ukraińskiego za ich politykę wobec ludności ukraińskiej. W archiwach natknąłem się na interesujące źródła. Na przykład w pewnej wsi banderowska Służba Bez pieczeństwa zabiła dwie osoby, Ukraińca i Polaka, za współpracę z Niem cami. Podczas innego zdarzenia zabito kilku Polaków i kilku Ukraińców za współpracę z reżimem bolszewickim. Możliwe, że podobne fakty dotyczą również środowiska AK. Nie jest mi wprawdzie wiadome, by Polacy zabi jali Polaków, ale temu, że takie fakty miały miejsce po stronie ukraińskiej, 91
że Ukraińcy zabijali Ukraińców, nie sposób zaprzeczyć. Należy jednak pa miętać, że w UPA były setki tysięcy ludzi, którzy mieli różnych dowód ców. Mogli być tacy, na przykład w jakiejś sotni, którzy starali się instru ować organizacje niższego szczebla co do sposobu traktowania lokalnej ludności. Problem ten zatem pozostaje tak zagmatwany i skomplikowany, że trudno jest jednoznacznie go ocenić. Dlatego też w wielu sytuacjach po zostaje historykowi wierne zapisywanie faktów. Czesław Grzelak: Bodajże na nagrobku świętego Tomasza z Akwinu jest wyryta pewna sentencja, nie wiem, czy potrafię ją zacytować z pamięci: „Boże, chroń mnie przed tym, abym miał zawsze coś do powiedzenia i na każdy temat”. Otóż wiele nieporozumień, nawet głosów w dzisiejszej dys kusji wynikło z tego, że nie wszyscy zabierający głos opierają się na pew nych, zweryfikowanych faktach. Posłużę się przykładem bardzo przeze mnie osobiście szanowanego profesora Serhijczuka. Wyjęte z kontekstu słowa mówiące o tym, że w 1939 roku wojsko polskie paliło jakieś wsie, czy też dochodziło do jakichś rozstrzeliwań Ukraińców, pozostają tylko wyjętymi z kontekstu słowami. Trzeba pamiętać, w jakich okolicznościach do tego dochodziło, trzeba przebadać materiały źródłowe. Jeżeli w dniach 12-13 września wybuchają lokalne powstania ukraińskie, tak bym to na zwał nie wstydząc się tych słów, to która armia pozwoliłaby na to, by na jej zapleczu wybuchały walki przeszkadzające w prowadzeniu działań czy zaopatrywaniu oddziałów frontowych? Żadna! Trzeba powiedzieć, że to nie wojsko polskie. Owszem, oddziały, które mogły znajdować się na tych terenach, były wikłane w walki, ale głównie robiły to oddziały policji, jak było w rejonie Stryja i Doliny 12-13 września. Weźmy pod uwagę fakt, że nasz stan wiedzy na ten temat nie jest jeszcze pełny. Czy to było za poduszczeniem Niemców, którzy, jak wiemy, chcieli organizować takie zrywy powstańcze ludności ukraińskiej, czy też za poduszczeniem specjalnych grup NKWD, przerzuconych na tereny wschodniej Polski, nie tylko na Ukrainę, ale również na Białoruś? Pierwsza data agresji została bowiem wyznaczona przez Stalina na 12/13 września, wtedy też te powstania wy buchają. W tej chwili jednoznacznie nie stwierdzimy, skąd płynęła inspira cja. Ale jeżeli oddziały policji, i to policji, która cofnęła się ze Śląska i z Poznańskiego, biorą udział w tłumieniu tych powstań, gdyż taki jest ich obowiązek, i muszą to także robić oddziały wojska, które tam się znalazły, to przecież wynika to z prawa wojennego. Złapanych z bronią w ręku na zapleczu czeka z reguły sąd połowy i rozstrzelanie. Tak robi każda armia. Weźmy teraz sprawę palenia wsi. Nie jest tak, jak się powszechnie sądzi, że walki trwały i trzeba było ukarać ludność. Jest wiele relacji, że 92
podczas walk zapalały się od pocisków strzechy kryte słomą, lecz nikt ich nie gasił, bo pod tymi strzechami była i masa granatów, i naboi karabino wych, które wybuchały, więc wszyscy uciekali z zagrożonego rejonu, aby nie zginąć lub nie być rannym. Taka jest prawda, do której trzeba podcho dzić bez emocji. Sądzę, że to, co proponowałem na tej sali rok temu, a co nie zostało uwzględnione przez organizatorów w propozycjach na kolejne seminaria, jednak powinno być zrobione. Chodzi mianowicie o temat „Po stawa ludności ukraińskiej wobec agresji 17 września”. W przeciwnym ra zie pozostanie nam jeszcze jedna biała plama, która będzie rzutowała na dalsze nasze rozważania. Stepan Makarczuk: Chcę jedynie dodać o tych chatach krytych słomą. Tylko połowa wsi Nadiatycze, ta, która nie została spalona, kryta była słomą, a budynki stały blisko siebie. Byłem tam jeszcze w 1958 roku. Michał Klimecki: Popieram propozycję profesora Mazura, aby zająć się postacią księdza metropolity Szeptyckiego, ale w szerszym kontekście — stanowiska kleru greckokatolickiego i katolickiego wobec interesujących nas wydarzeń. Było ono zarówno pozytywne, jak i bardzo negatywne. Byłaby to kwestia kolejnych referatów. Nie po raz pierwszy pada z tej trybuny propozycja, aby podjąć temat dotyczący września 1939 roku. Prawie przy każdym referacie dotykamy tej kwestii, ale nigdy nie pokusiliśmy się o przeprowadzenie jakiejś syntezy. Z moich informacji czy badań wynika jednoznacznie, że to, co się działo w 1939 roku na zapleczu frontu, nie miało charakteru antyukraińskich akcji pacyfikacyjnych, tylko zabezpieczenia najbliższych tyłów walczącej armii. Trudno mówić o paleniu wsi i masowych egzekucjach w tym czasie. To są po prostu reakcje oddziałów policji, rzadziej — oddziałów wojska, na po jawienie się zbrojnego oporu ludności ukraińskiej. Są to zresztą akcje krót kotrwałe, bez dalszych następstw, wygasają z chwilą odejścia oddziałów i uspokojeniem się terenu. Ale jest to ważny temat. Przy tak kompleksowym traktowaniu zagadnień polsko-ukraińskich będzie to ważny przyczynek do pierwszej fazy stosunków polsko-ukraińskich. Nie spotkałem się ani w lite raturze, ani w źródłach z przykładem współdziałania podziemia polskiego i ukraińskiego w 1939 roku. Nie wiem, czy w ogóle można mówić o tym, że polskie podziemie w 1939 roku było zdolne do sabotażu. Ono po prostu wtedy powstawało w bardzo trudnych i skomplikowanych warunkach, pi sali o tym m.in. obecni tutaj autorzy. Natomiast, jak powiedział profesor Mazur, źródła enkawudowskie uzasadniały wzmacnianie aparatu NKWD w lokalnej społeczności, napływ pieniędzy, kolejnych środków, zaostrza 93
nie polityki itd. Oczywiście mówienie za źródłami NKWD o podziemiu żydowskim jest nieporozumieniem. Nie przeczę, że w dokumencie może być takie sformułowanie, jednak zaprzeczam, żeby była jakakolwiek pod ziemna organizacja żydowska, tym bardziej organizacja zdolna do sabota żu. Andrzej Ajnenkiel: Byłoby niedobrze, gdyby nasze rozważania poszły w kierunku obarczania kogokolwiek winą za to, że do porozumienia pol sko-ukraińskiego nie doszło. Myślę, że w tym czasie porozumienie było nierealne, chociaż po stronie polskiej istniało dość wyraźne stanowisko: państwo ukraińskie — tak, ale nie na ziemiach II Rzeczypospolitej. Po stronie ukraińskiej miały miejsce wahania — od całkowitej negacji pań stwowości polskiej do stanowiska: państwo polskie — tak, ale nie na tere nach, które uważamy za nasze. Były to dwa różne stanowiska i nie istniał sposób na ich pogodzenie, zwłaszcza że po stronie polskiej były określone racje prawne, międzynarodowe. Chociaż z tymi ostatnimi było różnie, gdyż kraje koalicji, obawiając się Sowietów i licząc na ich pozyskanie, już od 1939 roku niejednoznacznie podchodziły do naszego posiadania teryto rialnego na wschodzie i zmieniało się to coraz wyraźniej aż do 1945 roku. Przepraszam, że kolejny raz powtórzę. Pozycja rządu, legalnych władz Rzeczypospolitej, była taka: nasza legalna władza opiera się na dwóch fun damentach. Pierwszym jest legalna konstytucja, a drugim terytorium pa ństwa w chwili wybuchu wojny. Ewentualne zmiany mogą nastąpić póź niej, jeżeli wspólnie uznamy je za konieczne, ale do końca wojny żaden rząd polski nie ma prawa samodzielnie, bez przyzwolenia narodu wyra żonego w wyborach, dokonywać zmian. I to nas wiązał^, nawet w sytu acjach, kiedy politycy chcieli pójść na jakieś ustępstwa. Już w 1942 roku zaczęto po naszej stronie zdawać sobie sprawę, że proste przywrócenie sta tus quo jest niemożliwe. Natomiast dla strony ukraińskiej, przynajmniej nurtu ounowskiego (w odróżnieniu od UNDO, które w 1939 roku stanęło na stanowisku obrony państwowości polskiej), Polska była na tych terenach okupantem, narzu coną władzą, której trzeba się wszystkimi siłami przeciwstawić. Pogodze nie tych dwóch stanowisk było praktycznie niemożliwe. Wśród tematów, które trzeba będzie uwzględnić, powinien się znaleźć problem żydowski. Zgadzam się z tym, że w 1940 roku i później o żadnej konspiracji żydowskiej nie ma mowy. Temat pojawiał się dotąd incyden talnie, a chodzi jednak o trzecią wielką grupę ludności na tym obszarze. Jej los oraz stosunek do niej zarówno strony polskiej, jak i ukraińskiej, jest 94
elementem, bez którego wzajemnych stosunków polsko-ukraińskich nie da się do końca wyjaśnić. Proszę teraz pana Zbigniewa Gluzę, prezesa Ośrodka KARTA, o zapre zentowanie postępów prac nad „Polsko-ukraińskim programem badaw czym dokumentujący ofiary wzajemnego konfliktu w latach czterdziestych XX wieku”. Zbigniew Gluza: Chciałbym podzielić się z państwem kilkoma uwagami ogólniejszymi, natomiast szczegóły dotyczące programu koordynowanego przez nasz Ośrodek przedstawi za chwilę Romuald Niedzielko, którego pań stwo znają jako redaktora tomów P o lsk a -U k ra in a : trudne p yta n ia . Przypomnę, jak doszło do tego, że program zaczął być realizowany. Pomysł pojawił się na III seminarium, w Lucku, kiedy to w czasie dyskusji na temat obustronnych strat stwierdzono, że dopóki te straty nie zostaną policzone tak dokładnie, jak tylko pozwolą źródła, dopóty dyskusji nie bę dzie końca. Zawsze po jednej lub po drugiej stronie może paść argument, że strona przeciwna się myli i nie sposób zbliżyć się do prawdy. W naszą stronę, jako ośrodka dokumentującego przeszłość, a przede wszystkim pro wadzącego tzw. Indeks Represjonowanych i w związku z tym mającego doświadczenie w prowadzeniu dużej bazy komputerowej, skierowano po stulat, abyśmy się tym zajęli. Na czwartym seminarium przedstawiliśmy plan takiego projektu, który został przez uczestników seminarium zaapro bowany, powstała polsko-ukraińska rada naukowa, która przyjęła na siebie opiekę naukową. Wstępnie opracowany projekt został poparty w taki spo sób, abyśmy mogli wystąpić o środki na działanie. Na V seminarium w Lucku przedstawiliśmy stan sprawy. Udało nam się wówczas pozyskać z Komitetu Badań Naukowych środki na prace w Polsce. Od początku zakładaliśmy jako warunek niezbędny, aby prace toczyły się po obu stro nach i po obu stronach dokumentowane były straty polskie i ukraińskie. Na V seminarium okazało się jednak, że nie jest możliwe w Polsce znalezienie środków na prace prowadzone na Ukrainie. Wszystkie źródła zawiodły. Opis całej sprawy jest w piątym tomie P o lsk a -U k ra in a : trudne p y ta n ia , więc nie będę do tego wracał, dość że nie udało nam się znaleźć w Polsce sponsora na prace po stronie ukraińskiej. Zebrani na V seminarium napisali apel do fundacji Sorosa na Ukrainie z prośbą, aby ta fundacja sfinansowała część ukraińską. Niestety, do dzisiaj Uniwersytet Wołyński, który jest ko ordynatorem całej sprawy po stronie ukraińskiej, nie dostał o t fundacji od powiedzi. Przedsięwzięcie nasze jest więc jakby pęknięte u podstaw — po stronie polskiej prace przygotowawcze się toczą, po stronie ukraińskiej 95
było to dotąd niemożliwe, a bez takich równolegle prowadzonych prac sprawa wydaje się co najmniej niefortunna. Nie mogę powiedzieć, że między V a VI seminarium wydarzyło się wiele. Po pierwsze, cały czas czekaliśmy na decyzje ze strony ukraińskiej, żeby wszystkie kwestie merytoryczne przedstawić radzie naukowej ze stro ny obu ośrodków koordynujących, co było niemożliwe, ponieważ Uniwer sytet Wołyński nie może podjąć pracy nie mając pieniędzy. Po drugie, cały czas czekamy na ukonstytuowanie się Instytutu Pamięci Narodowej. Dla tej sprawy jest to kwestia kluczowa, ponieważ po rozpoznaniu całej sytu acji, zadań, jakie stoją przed tak sformułowanym projektem, wyraźnie wi dać, że organizacja pozarządowa, jaką jesteśmy, ma małe szanse, aby sobie poradzić. Nigdy zresztą nie uważaliśmy, że stajemy się jakimś monopolistą czy ośrodkiem kierowniczym dla tej sprawy. Raczej pojmowaliśmy naszą rolę jako służebną, to znaczy taką, że, korzystając z naszych doświadczeń, przede wszystkim w kwestiach organizacyjno-technicznych, będziemy po magać wszystkim jednostkom, które się tu spotkają, i wspierać wszystkie wysiłki. Niestety, często spotykaliśmy się po drodze z podejściem nieuf nym, podejrzeniami o stwarzanie jakiejś konkurencji, co doprawdy trudno zrozumieć. Wydaje się, że w tej sprawie wszystkie siły powinny być połączone. Rozumieliśmy, że my jesteśmy jedynie miejscem, w którym spotykają się informacje, za każdym razem z zaznaczeniem, z jakiego są źródła. Tak tę rolę widzimy też na przyszłość. Z drugiej strony, co w paru słowach wyjaśnię, bo delegacja ukraińska może tego nie wiedzieć, zatwierdzony przez polski parlament i właśnie się konstytuujący Instytut Pamięci Narodowej jest, jak się wydaje, najwłaściwszą instytucją, która mogłaby koordynować tego typu przedsię wzięcie. Apelowałem o taką rolę Instytutu, gdy pracowała komisja sejmo wa. Wprawdzie nie ma tego w samej ustawie, lecz mam wrażenie, że nie brakuje kompetentnych osób, które rozumieją wagę sprawy i są w stanie zagwarantować, by w ramach powstającego IPN taka problematyka stała się pierwszoplanowa. Wówczas będzie można w większym stopniu połączyć wszystkie siły. Co więcej, Instytut z racji ustawy parlamentarnej zbiera wszystkie źródła polskie związane także z tą tematyką. W związku z tym bez Instytutu realizowanie tego projektu jest problematyczne, także w sensie merytorycznym. Niestety, prace nad Instytutem się przeciągają, a my, licząc, że ostateczny kształt projektu, a zwłaszcza sposób jego realiza cji zostanie ustalony wspólnie z nowym kierownictwem Instytutu, znale źliśmy się w takiej sytuacji, że oto jest początek listopada, a my pierwsze pieniądze, które otrzymaliśmy z Komitetu Badań Naukowych, musimy 96
rozliczyć do końca roku. W związku z tym wiele z tej perspektywy, jaka jest tu możliwa, zależy od państwa reakcji na to, co dzisiaj powiemy, po nieważ sami nie jesteśmy w stanie zrealizować projektu w pełni. Co się zdarzyło dotąd? Przede wszystkim powstała specjalnie dedyko wana tej sprawie baza komputerowa. Prace nad nią trwały wiele miesięcy. Okazało się to bardzo skomplikowane, ponieważ dane o ofiarach, spraw cach i okolicznościach zdarzeń musiały być ściśle ze sobą powiązane, by każda informacja wchodząca do bazy, niezależnie od tego, na jakim będzie poziomie — czy to wstępny szacunek strat w danym miejscu, czy też bar dzo precyzyjne dane dotyczące zbrodni na konkretnej osobie, czy też infor macja o jakimś oddziale jako sprawcy, przy braku danych o ofiarach — znalazła w pełni swoje miejsce w bazie i żeby nie trzeba było informacji wielokrotnie powtarzać. Szczegółowo powie o tym kolega. Udało się włączyć do naszej sprawy bardzo dobrą firmę komputerową, która doko nała dużego wysiłku, także ze względu na temat, i wydaje się, że mamy wreszcie narzędzie niezwykle pomocne w tych działaniach. Inna kwestia to analiza źródeł, którą staraliśmy się robić. Niestety, są to przede wszystkim źródła po stronie polskiej. Od początku zakładaliśmy, że źródła ukraińskie będą analizowane po stronie ukraińskiej. Być może nale ży zmienić ten plan i dopóki Uniwersytet Wołyński nie zdobędzie pienię dzy na prace w projekcie po swojej stronie, te źródła, które są dostępne, komputeryzować w bazie w Polsce. Być może jest to jakieś wyjście. Jeśli chodzi o problem pieniędzy po stronie ukraińskiej, to wydaje się, że powinniśmy sformułować jakiś postulat. Jeżeli ktokolwiek z delegacji polskiej miałby pomysł na znalezienie po stronie polskiej źródła finanso wania prac na Ukrainie, to proszę o jego zgłoszenie. Być może jest to jakiś ratunek. Jest mi wstyd, że nie udało się znaleźć żadnego sponsora — w koń cu Polska jest w lepszej kondycji gospodarczej i wydawałoby się, że dla tak ważkiego celu powinno być to możliwe. Przypomnę, że sprawa była rozważana nawet w kancelarii premiera i ze wszystkich stron dostaliśmy odmowę. Chciałbym zaapelować do państwa, poszczególnych badaczy, przedsta wicieli instytucji, aby czynnie włączyli się i pomogli nam wykorzystać ten czas, który pozostał do rozliczenia projektu. Pieniądze na prace badawcze i dokumentacyjne są, przypomnę, że Komitet Badań Naukowych przezna czył na całą sprawę ponad 100 tys. złotych. Nie zdołaliśmy ich dotychczas wykorzystać na odpowiednią skalę, ale jest to jeszcze możliwe. Prace za równo pojedynczych badaczy, jak i ośrodków byłyby z tych pieniędzy opłacane. Czekamy i liczymy na zgłoszenia. 97
Romuald Niedzielko: Zanim przedstawię aktualny kształt bazy kompute rowej zainstalowanej w Ośrodku KARTA, powiem kilka słów o uczestni kach programu, czy raczej o ich braku — stąd m.in. moja rola tymczaso wego koordynatora — a także o wykonanych dotąd pracach przygotowaw czych w zakresie gromadzenia i opracowywania informacji. Zgodnie z założeniem projektu jego najważniejszym, strategicznym uczestnikiem instytucjonalnym miała być Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Postawienie jej w stan likwidacji spowodowało nie tylko zawieszenie wszystkich prac badawczych i śledztw, ale zablokowało także dostęp do takich, bezcennych dla naszej dokumentacji materiałów, jak kartoteka z kwerendy akt polskiego podzie mia i kartoteka sprawców sporządzona na podstawie śledztw przeciwko członkom UPA. W dodatku prawie nikt z grona zawodowych historyków nie odpowie dział na apel o wzięcie udziału w projekcie, objęcie kierownictwa meryto rycznego, przeprowadzenie kwerend bądź tylko podzielenie się wiedzą na temat zbiorów archiwalnych, czy choćby udostępnienie własnego dorobku i pomoc w zdobywaniu informacji i publikacji. W związku z tym więk szość prac związanych z rekonstrukcją stanu badań, opracowaniem meto dyki przygotowywania i wprowadzania danych do prototypowej bazy mu siałem wykonać sam. Realnej pomocy w rozpoznaniu zagadnienia i plano waniu badań udzielił mi dr Grzegorz Motyka, za co składam mu serdeczne podziękowanie. Stwierdzam z satysfakcją, że pozytywnie do idei naszego programu od nieśli się reprezentanci środowisk kombatanckich i kresowych, dotąd bar dzo krytyczni wobec nauki i polityki „oficjalnej”. Gotowość współpracy zadeklarowali m.in.: kierowane przez Szczepana Siekierkę Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów we Wrocławiu, które zgromadziło najbogatszy w Polsce zbiór relacji z całego terenu obję tego konfliktem i publikuje systematyczny rejestr ofiar i wydarzeń w kwar talniku „Na Rubieży”; dr Aleksander Korman, który posiada własne archi wum relacji i dokumentów; doc. Adam Peretiatkowicz z Katowic, autor dwóch podstawowych prac na temat polskiej samoobrony na Wołyniu; Czesław Blicharski z Zabrza, który przesłał materiały opublikowane w książce o czystce etnicznej w Tamopolskiem wraz z uzupełnieniami. Swo je publikacje nadesłali także: prof. Tadeusz Piotrowski z USA (m.in. P o la n d s H olocau st) oraz Władysław Dziemiańczuk z Kanady ( W ybaczyć, nie zn a c zy za p o m n ieć i P olish S e lf D efen ce in Yolhynia). 98
Największym osiągnięciem programu jest niewątpliwie udostępnienie przez Ewę i Władysława Siemaszków z Warszawy materiałów monumen talnego opracowania na temat zbrodni na Wołyniu, opartego na analizie blisko 1200 relacji oraz kilkuset dokumentów archiwalnych, w większości potwierdzających fakty opisane we wspomnieniach. Dane obejmujące ok. 35 tys. ofiar, w tym prawie 19 tys. o ustalonych personaliach, są przygoto wywane do wprowadzenia do bazy. Autorzy podjęli się nadzorowania wszystkich działań (prac analityczno-weryfikacyjnych oraz kwerend uzu pełniających) dotyczących tego obszaru. Na razie tytułem próby wprowadziliśmy do bazy materiał z książki W ołyński testam en t , opracowanej przez Leona Popka, Tomasza Trusiuka, Pawła Wirę i Zenona Wirę (Lublin 1997), dokumentującej polskie ofiary we wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka w pow. lubomelskim. Praca za wiera najpełniejszą wśród polskich opracowań dokumentację, na którą obok wykazu 1041 osób zamordowanych w obu miejscowościach złożyły się m.in.: rekonstrukcja wydarzeń z 30 sierpnia 1943 ze wskazaniem sprawców, 63 relacje świadków, opis przeprowadzonej w 1992 roku eks humacji szczątków ponad 320 ofiar oraz dokumenty ukraińskie uzyskane z archiwum i prokuratury obwodu wołyńskiego. Jeśli chodzi o obszar Galicji Wschodniej, rozpoczniemy od najlepiej udokumentowanego województwa tarnopolskiego. Do czasu, kiedy stanie się dostępny wykaz ofiar opracowywany w ramach prac Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przez Ryszarda Kotarbę, będziemy wprowadzać do bazy książkę Czesława Blicharskiego C zystka etniczna w w ykonaniu n acjon alistów ukraińskich na teren ie w o je w ó d ztw a ta rn o p o lsk ieg o , Biskupice 1998 (7-8 tys. nazwisk, łącznie według relacji
14.600 ofiar), a następnie obszerne rejestry z kilkunastu numerów „Na Ru bieży”. W odniesieniu do województw stanisławowskiego i lwowskiego oprze my się częściowo na pracach Jerzego Węgierskiego i Grzegorza Mazura (P okucie , Kraków 1994), wykorzystujących dokumentację sporządzoną przez struktury AK i Delegatury Rządu oraz prasę konspiracyjną. W dal szej kolejności sięgniemy po materiały „Na Rubieży”, prace Józefa Anczarskiego, Stanisława Bizunia, Edwarda Jaworskiego, a także dawną, ale do dziś niezastąpioną książkę biskupa Wincentego Urbana o archidiecezji lwowskiej. Południowo-wschodnie tereny Polski w granicach powojennych, a więc województwa rzeszowskie i lubelskie, opracują — sięgając do wszystkich publikacji i najważniejszych źródeł archiwalnych — dwie oso 99
by: Marek Jasiak, który zajmie się ofiarami po stronie polskiej oraz Euge niusz Misiło — po stronie ukraińskiej. Taki tryb prac, kiedy jedna kompetentna, najlepiej znająca problematy kę osoba (lub zespól) odpowiada za realizację całokształtu prac badawczo-dokumentacyjnych w odniesieniu do konkretnego obszaru, wydaje się najwłaściwszy. Jeśli chodzi o bazę źródłową programu, poza zgromadzeniem większo ści dostępnych publikacji (a wydane drukiem wspomnienia i opracowania obejmują już setki pozycji) czynimy starania o pozyskanie kopii najbar dziej wartościowych dokumentów archiwalnych. Bezcenne dla realizacji programu okażą się niewątpliwie przechowywane w Ossolineum i udostęp nione dopiero niedawno materiały lwowskiej Rady Głównej Opiekuńczej, AK i Delegatury Rządu powstałe w czasie wojny lub wkrótce po jej zakoń czeniu. Są to sprawozdania i kartoteki RGO i różnych komórek podziemia, w tym szczegółowe i obszerne wykazy imienne ofiar polskich z obszaru Wołynia i Małopolski Wschodniej, pochodzące ze zbiorów m.in. Urszuli Szumskiej, Józefa*Opackiego i Jerzego Widajewicza. Wydaje się, że nikt z tych materiałów jak dotąd nie korzystał. O bezskutecznych poszukiwa niach prowadzonej przez siebie w 1944 r. księgi lwowskiej RGO, zawie rającej dane 12-13 tys. ofiar, pisał Jan Gubrynowicz (por. „Karta” 1993, nr 10). Wszystko wskazuje na to, że właśnie w Ossolineum owa księga się za chowała, podobnie jak inne utajnione do niedawna rejestry. Obszerne kwerendy w archiwach i bibliotekach warszawskich (zwłasz cza w Archiwum Akt Nowych) wykonuje od pewnego czasu Krzysztof Łada, który zgodził się, przy okazji własnych prac nad doktoratem o Wołyniu, przejrzeć miejscowe zasoby pod kątem naszego programu. Część zgromadzonej tam dokumentacji wojskowych i cywilnych struktur pań stwa podziemnego była przez historyków wykorzystywana. Co prawda źródła te, uchodzące za bardzo wiarygodne, zawierają sporo rozbieżności i pomyłek co do dat, liczby ofiar, nawet nazw miejscowości, zwłaszcza w odniesieniu do Małopolski Wschodniej, tak że nie można ich traktować jako ostatecznej wyroczni. Natomiast wbrew niektórym sceptycznym opi niom wiele źródeł prywatnych, a zdarzają się tu relacje zbiorowe spo rządzane wysiłkiem kilkunastu bądź kilkudziesięciu ocalałych mieszkańców danej miejscowości, wyróżnia się rzetelnością i kompletnością danych. Niewątpliwie najpełniejszy obraz wydarzeń może przynieść skonfrontowa nie świadectw indywidualnych (w tej chwili są to już tysiące przekazów) z dokumentacją archiwalną. 100
Przekazałem delegacji ukraińskiej listę ponad trzydziestu publikacji źródłowych w języku ukraińskim, bardzo proszę o pomoc w ich pozyska niu (przynajmniej najważniejszych tytułów), a także o nadsyłanie do Ośrodka KARTA własnych prac, kopii dokumentów archiwalnych i rela cji, które będziemy opracowywać i włączać do bazy — zanim nie dojdzie do uruchomienia programu po stronie ukraińskiej. Kilka informacji o funkcjonującej już w Ośrodku KARTA bazie kom puterowej. Skonstruowana została przez przez firmę Leamet z Warszawy w oparciu o program Acces 97 i składa się z trzech połączonych ze sobą zespołów danych.
BAZA I — osobowa: Nazwisko, nazwisko rodowe/panieńskie, pseudonim lub przydomek, imię, imię ojca, imię matki. Pokrewieństwo (pozwalające na powiązanie osób o niepełnych danych — np. odtworzenie składu rodzin). Narodowość, wyznanie, zawód (funkcja, stanowisko, stopień wojskowy). Rok urodzenia lub wiek (liczba lat) bądź jedna z charakterystyk: nie mowlę, dziecko (do 18 lat), starzec/staruszka. Miejsce zamieszkania: miejscowość (z określeniem w razie potrzeby statusu np. wieś, kolonia, folwark, majątek), gmina, powiat, województwo. Miejsce śmierci: miejscowość, gmina, powiat, województwo. Data śmierci (dokładna lub przybliżona). Okoliczności zdarzenia: 1) zabity, ofiara mordu 2) zabity w walce obronnej 3) w walce odwetowej 4) zabity jako napastnik (sprawca) 5) zaginiony (osoba wymieniana przez świadków zbrodni, ale o nie znanym losie) Sprawca: Wszędzie tam, gdzie źródła pozwalają na identyfikację: na zwisko, imię, pseudonim, formacja — np. sotnia UPA „Hołobenki”, bo jówka SB OUN, samoobrona ukraińska SKW, pułk policyjny SS-Galizien, oddział partyzantki sowieckiej, oddział specjalny NKWD, istriebitielnyj batalion, oddział AK, jednostka Wojska Polskiego, KBW, MO, banda itd. Jeśli sprawcy są bliżej nieokreśleni — „ukraińscy nacjonaliści” (w źródłach jako: banderowcy, upowcy, bulbowcy, Ukraińcy), „podziemie polskie”. 101
Źródła: nazwa, sygnatura i miejsce przechowywania dokumentu bądź adres bibliograficzny publikacji. Uwagi: szczególne, niestandardowe (trudne do umieszczenia w której kolwiek z rubryk) okoliczności zdarzenia.
BAZA II — geograficzna: Miejscowość: 1) nazwa i przynależność administracyjna według Skoro z lat 1931-1933, pod red. Tadeusza Bystrzyckiego oraz wojskowych map topograficznych w skali 1:100 000 z lat trzydzie stych, z odnotowaniem wariantów oraz oznaczeniem statusu, np. wieś, osa da, kolonia, majątek, futor, stacja kolejowa, przysiółek; 2) gmina; 3) po wiat; 4) województwo. W razie potrzeby: nazwa i przynależność admini stracyjna ukraińska — jeśli źródło podaje wyłącznie nazwę ukraińską, któ rej (na razie) nie da się przypisać nazwie polskiej (miejscowość już nie ist nieje albo jej nazwa i przynależność uległy zmianie). Liczba mieszkańców (wyznanie i narodowość, w liczbach i procen tach): według spisu polskiego z 1931, szacunków z 1939, spisu niemiec kiego z 1942 r. na Wołyniu i 1943 w Galicji, stanu z 1945, ewentualnie spisu sowieckiego z 1959 r. (na podstawie zeszytów serii S tatystyka P o lsk i , M ałych roczników statystycznych z końca lat trzydziestych i opracowań historyczno-demograficznych: Grzegorza Hryciuka, Piotra Eberhardta, Wołodymyra Kubijowycza i in.). Data lub daty zbrodni: Liczby ofiar (udokumentowane i szacunkowe): Źródła: w id za m iejsco w o ści R P
BAZA III — źródła: 1) wykaz alfabetyczny kilkuset źródeł (archiwa, relacje, publikacje) w za pisie skróconym i pełnym, z możliwością dodawania nowych pozycji, usuwania zbędnych, zmiany zapisu (i modyfikacji w bazie) oraz ich skrótów. 2) wykaz alfabetyczny innych skrótów oraz terminów, zwłaszcza rzadkich i obcojęzycznych, używanych w bazie (aby ujednolicić spotykane w źródłach i opracowaniach rozbieżności pojęciowe i terminologiczne). Każda osoba ma oddzielny rekord, praktycznie każda rubryka może mieć kilka wariantów (dane osobowe, miejsce i data zdarzenia, sprawca), a każdy wariant — osobne powołanie na źródło. Wykaz źródeł oraz lista, 102
z której dokonuje się wyboru kategorii czy charakterystyki danej informa cji może być dowolnie rozszerzana i modyfikowana. Stepan Makarczuk: Proszę powiedzieć, czy wprowadzacie do bazy ofiary polskie, które padły z rąk nacjonalistów ukraińskich, czy w ogóle z rąk ukraińskich? Romuald Niedzielko: Baza odnotowuje ofiary konfliktu polsko-ukraiń skiego, które poniosły śmierć z rąk formacji zbrojnych czy osób cywilnych niezależnie od orientacji czy przynależności politycznej sprawców. Stepan Makarczuk: Mam zatem jeszcze jedno pytanie. Jak zapisujecie fakt zbrodni dokonanej pod przewodnictwem trzech oficerów gestapo i ukraińskich nacjonalistów? Romuald Niedzielko: Aby rozgraniczyć dowódców i bezpośrednich wy konawców podajemy, pod czyimi rozkazami pozostawali sprawcy, np. od działy ukraińskie w ramach niemieckich formacji policyjnych czy wojsko wych albo oddziały polskie pod dowództwem sowieckim itp. Nie rozstrzy gamy z góry, komu należy przypisać odpowiedzialność za dokonaną zbrodnię. Ewentualnie pokazujemy, podając za źródłami wszelkie okolicz ności dodatkowe, jak ta odpowiedzialność się rozkłada. Stepan Makarczuk: A czy nie bierzecie pod uwagę ofiar narodowości ży dowskiej? Romuald Niedzielko: Tylko „przy okazji” jakiegoś zdarzenia, czyli te ofiary żydowskie, które padły w związku z konfliktem polsko-ukraińskim. W taki sam sposób uwzględniamy Cyganów, Czechów, Rosjan czy przed stawicieli innych narodowości. Stepan Makarczuk: Jest rzeczą oczywistą, że życie każdego człowieka jest cenne. Jako historycy powinniśmy traktować życie ludzkie bardzo po ważnie i chwała tym, którzy podejmują starania, by nikt nie został zapo mniany. A jednak z relacji kolegów z Ośrodka KARTA wynika, że w swej pracy opierają się głównie na wspomnieniach. Wiadomo, że są to źródła o najbardziej subiektywnym charakterze. Na przykład 55 lat temu ktoś mógł być świadkiem wydarzenia, podczas którego zabito 2-3 osoby, a teraz po informuje, że zabito 30. Jeśli nie podaje się nazwisk to wątpię, czy jest sens odnotowywać, że zabito kilkanaście czy pięć osób. Kiedy dane perso nalne zamordowanych są znane, to jest rzeczą normalną zebranie ich i opu blikowanie. Kilka tygodni temu byłem w archiwum stanisławowskim, gdzie na tknąłem się na spis nazwisk inteligentów-polskich zabitych w ciągu kilku 103
tygodni po wkroczeniu Niemców do Stanisławowa. Równo sto nazwisk, imion, stanowisk, zawodów. Rozumiem, że takie ofiary należy bezwarun kowo odnotować. W razie czego mogę powołać się na dokument podający te nazwiska. Kiedy przysłuchuję się koledze, nasuwa mi się taka myśl: może i na Ukrainie powinniśmy zacząć wyszukiwać nazwiska osób zabi tych przez Polaków poczynając od roku 1939, a kończąc na przesiedleniu ludności polskiej z ukraińskich obwodów zachodnich. Sytuacja jest taka. Mamy za sobą już sześć spotkań zorganizowanych w celu uzgodnienia rozbieżności. Czy przypadkiem, wykonując tę niewątpliwie potrzebną pracę zbyt jednostronnie, nie zaprzepaścimy tego, co osiągnięto na drodze naukowych dyskusji? Nie wiem. Może rzeczywiś cie należałoby zacząć i u nas wyszukiwać ofiary zabite przez Polaków? Może powinniśmy szukać nazwisk pomordowanych przez wszystkich złoczyńców w czasie całej II wojny światowej i wojennych zawieruch? Wszystkich razem. Nie tylko zabitych przez Ukraińców czy Polaków. Stawiam to pytanie w celu głębszego zastanowienia się. Chodzi o to, by nie dopuścić do przekreślenia tego, co robimy. Zgadzam się z tym, że należy uwiecznić imiona niewinnie zabitych, bo życie każdego człowieka to wielka wartość. Grzegorz Mazur: Jestem głęboko zaniepokojony tym, co usłyszałem ze strony przedstawicieli Ośrodka KARTA. Tryb prac, jaki panowie przedsta wili, jest sprzeczny z podstawowymi zasadami pracy historyka. Historyk powinien przede wszystkim prowadzić badania podstawowe, badania źródłowe i opierać się na dokumentach z epoki. Profesor Makarczuk, mówiąc o świadkach, ma świętą rację — od tamtych czasów minęło 50-60 lat. Który ze świadków jest w miarę wiarygodny? Panowie powołali się na moją książkę o Pokuciu. Istotnie, podałem tam liczbę ofiar, ale ustaliłem ją na podstawie prześledzenia informacji zawartych w dokumentach archi walnych głównie struktur podziemia, wojskowych i cywilnych, z okresu II wojny światowej. Bo przecież nie chodzi o to, aby sięgać po relacje, rela cje mogą być jedynie uzupełnieniem. Mój niepokój budzą również kontak ty, o których panowie wspomnieli. Są to historycy amatorzy, jak na przykład pan Korman, którzy i publikacje, i źródła historyczne traktują niesłychanie dowolnie. W jednym z tekstów Aleksandra Konnana zna lazłem powołanie na publikację sowiecką z 1950 roku. Jeśli ktoś krytykuje OUN-UPA posługując się argumentacją stalinowską, to ja mam daleko idące wątpliwości, bo podobne argumenty w Polsce w tym okresie były używane pod adresem żołnierzy polskiego podziemia. 104
I wreszcie pozwolę sobie zadać pytanie, które zadałem wiosną tego roku w Łucku: jakie zespoły w jakich archiwach zostały przejrzane? Bo tu taj w W arszawie można pójść do Archiwum Akt Nowych na ulicy (Jankie wicza, gdzie są akta Delegatury Rządu, Armii Krajowej Obszaru Lwow skiego, Rady Głównej Opiekuńczej. Na temat RGO istnieje potężna książka nieżyjącego już docenta Krolla i tam są te informacje. W Ossoli neum we Wrocławiu są dokumenty w zespole W ładysława Świrskiego na temat wydarzeń, które miały miejsce w Galicji W schodniej. M ożna to zgromadzić, skopiować we współpracy np. z Instytutem Pamięci Narodo wej i prowadzić całą pracę, ale opierając się przede wszystkim na doku mentach. Inaczej do niczego nie dojdziemy. lh o r Iliuszyn: Nie posiadam, niestety, książki Turowskiego i Siemaszki Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich dokonane na ludności polskiej na Wołyniu 1939-1945. Jednak należałoby przejrzeć będące do dyspozycji kalendaria i wszystkie spisane wspomnienia, które zawierają wiele danych liczbowych odnośnie ofiar. Trzeba sprawdzić, na jakie źródła powołują się te publikacje, w szczególności wspomniana książka. Pracując w Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy natknąłem się na informacje całkowicie sprzeczne z podanymi w książce. Autorzy podają konkretną datę, wieś, gminę, powiat oraz liczbę osób zabitych przez nacjonalistów ukraińskich. Znam dokument mówiący o tym, że to nie nacjonaliści ukraińscy, ale byli członkowie KPZU, byli więźniowie polityczni zabili tych Polaków następ nego dnia po opuszczeniu owej miejscowości przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 roku. Jest to sprawozdanie Sierowa ze Lwowa do Berii z 13.10.1939. Ta sama data, ta sama wieś Klusk, gmina Tutzysk w powiecie kowelskim, jednak charakter informacji zupełnie odmienny. To jeden z przykładów na to, że można sprawdzić źródła, na których opierają się wszystkie zebrane wspomnienia. Po drugie, koniecznie należy korzystać z nowych źródeł. Nie znam niemieckich dokumentów, jednak w Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy można znaleźć informacje z każdego mie siąca i każdego powiatu odnośnie do liczby aresztowanych i deportowa nych w latach 1939-41 i 1944-46. Naturalnie nie ma tam nic z okresu oku pacji niemieckiej — tego należy szukać w archiwach niemieckich. Zbigniew G luza: Profesor Mazur zaczął takim prokuratorskim tonem. Ja chcę od razu powiedzieć, że w roli podsądnego absolutnie się tu nie widzę. Jeszcze raz przypomnę niektóre założenia projektu, bo być może nie dość jasno je wyłożyliśmy. Wielkim nieszczęściem całego przedsięwzięcia jest to, że na razie jest ono wyłącznie jednostronne. Zrobiliśmy dotąd mniej niż 105
byśmy chcieli, ale wydaje nam się, że można to robić wyłącznie wspólnie, równolegle przez obie strony. Trochę się czujemy sparaliżowani, bo w mo mencie, kiedy rozwiniemy pracę na dużą skalę, a strona ukraińska nie za cznie jej w ogóle, pojawi się od razu podejrzenie, że jest to w gruncie rze czy oskarżenie, które polska strona przedstawia stronie ukraińskiej. Zaczęliśmy przede wszystkim od piśmiennictwa polskiego, bo to jest najbardziej dostępne. Chodziło o materiał wyjściowy dający podstawę do porównań. Jest jasne, że po polskiej stronie do głosu dochodzą ludzie bez pośrednio dotknięci, często są to polscy nacjonaliści, którzy chcą stronie ukraińskiej przedstawić zbiór zarzutów. Zapewne jako badacze nie są całkiem wiarygodni, ale nie widać żadnego powodu, dla którego tego ro dzaju danych mielibyśmy nie uwzględniać, tym bardziej, że przyjęta meto da właśnie pozwala wszystko zweryfikować i sprawdzić, czy ktoś mówi prawdę. Zakładaliśmy od początku, jest to zapisane w projekcie w 4 tomie, że wszystkie źródła osobowe będą konfrontowane z dokumentami wszędzie tam, gdzie te dokumenty uda się zdobyć. Absolutnie nie biorę do siebie ta kiego postulatu, aby realizatorzy projektu mieli teraz biegać po wszystkich archiwach i zdobywać od początku całą dokumentację, bo jest to niemożli we. Albo będzie to wspólny wysiłek badaczy i instytucji, a my jedynie po możemy tej sprawie w sensie organizacyjnym i technicznym, albo to nie wypali. My nie jesteśmy badaczami! Od początku stawialiśmy sprawę ja sno, że nie będziemy w stanie sami zdokumentować tej kwestii. Zresztą żadna instytucja nie jest w stanie sama tego zrobić. Od początku postulo waliśmy, że praca ta ma być rodzajem pospolitego ruszenia wszystkich, którzy mogą się do tego dołożyć. O to apelujemy. To, co kolega przedstawił, jest wersją bazy, która będzie jeszcze dosko nalona. Przedstawiliśmy jej założenia, bo baza nie została ostatecznie za twierdzona przez radę naukową projektu. Nie ma w niej jeszcze danych docelowych, wprowadzamy na razie informacje wstępne, aby sprawdzić, jak baza działa. Problemy techniczne były ogromne, dlatego to tak długo trwało, ale narzędzie jest już gotowe i teraz można rozważać, co z tym da lej robić. Chcieliśmy się też podzielić własną bezradnością, bo przedsię wzięcie jest gigantyczne, nie na miarę jednej organizacji pozarządowej. Jeszcze raz chcę przywołać sprawę Instytutu Pamięci Narodowej, bo tak naprawdę jest to najbardziej właściwa organizacja po polskiej stronie. Pro ponuję, żeby oddać głos panu Kuczerepie, bo ważne jest, jak widzi to stro na ukraińska. Jeszcze raz podkreślam, że rzecz ma być wspólna. Nie jest tak, że my się chcemy skupić wyłącznie na danych polskich, na geografii 106
polskiej, na polskich świadectwach itd. Jedno musi zostać nałożone na dru gie. Mykoła Kuczerepa: Nie będę państwa trudził zbyt długo. Powiem tylko tyle, że na Ukrainie do dzisiaj nie znaleziono środków* finansowych na re alizację wspólnego projektu. Jednak dzięki podjętym staraniom i rozmo wom z odpowiedzialnymi osobami otrzymaliśmy poparcie naszych licz nych instytucji. Projekt, opracowany na 26 stronach określa metodykę pra cy, kryteria doboru współpracowników, literaturę, źródła, które należy ko niecznie uwzględnić. Z ideą projektu zaznajomiłem naszych dyplomatów, pracowników ministerstwa spraw zagranicznych, wyrazili oni zgodę na jego wsparcie. Fundacja „Odrodzenie” („Widrodżennia”) wstrzymała się z wydaniem decyzji na dofinansowanie naszej pracy do nowego roku. Z tego względu otrzymanie środków pieniężnych na badania na Ukrainie będzie możliwe dopiero w późniejszym okresie. Oczekiwanie na zdobycie przez stronę polską finansów, które pokryłyby koszty jednoczesnego prowadze nia badań na terytorium ukraińskim i polskim, gdyż istniała na to pewna szansa, opóźniło nasze starania. Jednak zgodnie ze statutowymi ustalenia mi wielu instytucji przyznane pieniądze można wykorzystać tylko na tery torium Polski. Pokrywanie kosztów związanych z pracami badawczymi na Ukrainie nie jest przewidziane. Myślę, że nasz projekt, opracowany, za twierdzony i poparty na trzech seminariach oraz popierany w dalszym ciągu, doczeka się wreszcie momentu, że ruszą lody i będzie można rów nież na Ukrainie rozpocząć prace nad kompletowaniem dokumentacji ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego. Andrzej Ajnenkiel: Chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana Gluzy. Nie udało się do tej pory, o czym wspomniał pan Kuczerepa, przejść do real nych działań na terenie Ukrainy, z przyczyn głównie finansowych. Ale to nie znaczy, że prace z naszej strony nie mogą być prowadzone. One mogą mieć charakter wyprzedzający i nawet w moim przekonaniu muszą mieć taki charakter. Rozumiem, że przedstawiono nam pewną próbę metody zbierania dokumentacji i zarazem metodologii. Wydaje mi się, że koniecz ne będzie sięgnięcie do źródeł archiwalnych. Jednak na przykład w odnie sieniu do Wołynia mam pewne wątpliwości, bowiem ze względu na skalę tych wydarzeń, tych mordów oraz dlatego, że nie istniała tam żadna legal na z punktu widzenia prawa okupacyjnego organizacja polska (RGO tam na przykład nie działała), zbierana dokumentacja musiała mieć charakter wyrywkowy. Na przykład: zamordowano 400 osób. I koniec. To się udało w trybie konspiracyjnym ustalić. Natomiast nazwiska osób, które padły 107
ofiarą, tizeba ustalać w inny sposób. Uważam za celowe, aby punktem wyj ścia było zebranie danych osobowych tak, jak je zebrać można, a następnie poddanie ich weryfikacji. Nie tylko historyk, ale i procesualista wie, że źródła personalne, to znaczy zeznania świadków, mają moc bardzo ważną. Nie możemy powiedzieć, że eliminujemy zeznania świadków, gdyż są to relacje osób, które, będąc w jakim ś sensie poszkodowanymi, są jednocze śnie zainteresowanymi. Na tej zasadzie musielibyśmy w ogóle odrzucić formułę relacji świadków. Natomiast widzę, że ta metoda może stanowić punkt wyjścia. Sposób dokonania weryfikacji to odrębne zagadnienie. Ta baza nie jest przecież bazą kanoniczną i ostateczną. Podam przykład. Trudno wyobrazić sobie, że ktoś, komu Niemcy wy mordowali rodzinę, powie, że mu ją wymordowali bolszewicy. To jest ra czej nierealne. Podobnie gdy ktoś wie, że zrobili to bolszewicy, nie obciąży tym Niemców. W imię czego? Jeżeli ktoś zachował w pamięci, a myślę, że pamięć pod tym względem jest niezawodna, że najbliższa jego rodzina została wymordowana przez UPA, to jem u się to nie może pomylić z partyzantką sowiecką czy pacyfikacją niemiecką. Nie mogę więc zgodzić się z formułą, że świadków eliminujemy. Z tym absolutnie nie mogę się zgodzić. Natomiast kolejną sprawą jest potrzeba weryfikacji tych danych w oparciu o inne źródła. Pamiętajmy, że w wielu przypadkach nie było tech nicznych możliwości, aby ustalić listę nazwisk. Nawet liczba ofiar mogła być podana w przybliżeniu, gdy ofiary na przykład zostały spalone, bo i to miało miejsce. Wtedy tylko świadkowie, nawet nie bezpośredni, mogą nam dostarczyć informacji. Trzeba je natomiast zweryfikować, co jest w końcu zasadniczym celem naszych działań w tym zakresie. Czesław P artacz: Myślę, że koledzy z Ośrodka KARTA niepotrzebnie są przestraszeni całą sprawą. W ielu z nas już grzebało się w tych archiwa liach, mamy je opanowane. Armia Krajowa powołała referat o nazwie „Niezapominajka”, który miał dokumentować zbrodnie wojenne. Część tych dokumentów je s t Nazwiska sprawców i nazwiska ofiar były przeka zywane również do Londynu, to też się zachowało. Ja te dokumenty w pewnym stopniu mam, niektóre kserowałem, ale jedna strona ksero kosztu je dwa złote... Mogę mieć tysiąc czy dwa tysiące stron, które przekażę pa nom do komputera. Inne rzeczy trzeba będzie po prostu zrobić, myślę, że najprościej przy pomocy skanera. To nie jest trudny problem. Również we ryfikacja tych danych, czy są prawdziwe, czy nie, jest to rzecz do zrobie nia, ja mogę w tym pomóc. Są osoby, które się tym zajmowały. 108
A ndrzej A jnenkiel: Dziękuję za gotowość naszych kolegów do pomocy.
Cieszylibyśmy się, gdyby podobne działania zostały podjęte w granicach możliwości przez kolegów ukraińskich. W ten sposób będziemy mieli pełen obraz, zwłaszcza że ja też nie wykluczam z góry przypadków prowo kacji niemieckiej czy sowieckiej. Dodam jednak, że te prowokacje, uwzględniając realia, mogły mieć charakter jedynie marginesowy. Chciałbym podziękować kolegom z Ośrodka KARTA za ich dotych czasowe działania, a także historykom, którzy zadeklarowali współpracę. Miejmy nadzieję, że się z tego wywiążą.
109
Władysław Filar, Michał Klimecki, Mychajło Szwahulak
Chronologia wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1939-1945 (projekt)
1939 25 marca 1939 — Hitler w rozmowie z gen. Brauchitschem ustalił główny cel wojny z Polską: Polska „powinna zostać rozbita w takim stopniu, zęby w ciągu następnych dziesięcioleci nie trzeba było z mą się liczyć jako z czynnikiem politycznym”. 0 polityce dotyczącej problemu ukraińskiego podczas tej kampanii Hitler oświadczył, ze nie chce „wdzierać się na Ukrainę”. „W zależności od warunków można byłoby utworzyć państwo ukraińskie. Ale problemy te zostają na razie otwarty mi”. (Ursachen und Folgen.
Berlin 1968, Bd 13. s 117)
Początek kwietnia 1939 — Główne Dowództwo Sił Zbrojnych Niemiec opracowało dyrektywę do tyczącą przygotowania do wojny na lata 1939-1940. W drugiej części dokumentu pod kodową nazwą „Weiss” z 11 kwietnia przedstawiono plan wojny przeciwko Polsce. Prace przygotowawcze do wtargnięcia do Polski miały być zakończone nie później niz do 1 września 1939. (W I Daszyczew, Bankrotstwo słratiegii giermanskogo (aszyzma Istoriczeskije oczerki Dokumienty i matierialy, t 1, Moskwa 1973. s 359)
Kwiecień - początek maja 1939 — W Berlinie powstał plan organizacji powstania Ukraińców Ga licji przeciw Polsce. [SSSR w bor'bie za mir nakanunie wtoroj mirowoj wojny (sienłiabr' 1938 g - awgust 1939 g) Dokumienty i ma tierialy, Moskwa 1971, s 364) 25 maja 1939 — Przedstawiciele kierownictwa UNDO i Ukraińskiej Reprezentacji Parlamentarnej (UPR) W. Mudryj i W. Cełewycz zostali przyjęci przez prezesa Rady Ministrów Polski F. Sławoja-Składkowskiego Ich żądanie nadania autonomii ziemiom ukraińskim w składzie Polski oraz opracowania rządowego programu rozwiązania kwestii ukraińskiej zostało odrzucone. (CDIAU — Centralne Państwowe Archiwum Historyczne Ukrainy we Lwowie, zesp 359, inw 1. vol 219, k 57v - 5 8 )
23 sierpnia 1939 — Podpisanie przez Ribbentropa i Mołotowa niemiecko-sowieckiego paktu o nieagresji oraz dodatkowego tajnego protokołu, który wyznaczał strefy wpływów dwóch państw w Europie Wschodniej w razie „zmian terytorialnych i politycznych". Linia rozgraniczenia miała prze biegać w przybliżeniu wzdłuż rzek: Narwi, Wisły i Sanu. (Die Beziehungen zwischen Deutschland und der Sovjetunion 1939-1941 Dokumente des Auswdrtigen Amtes, Tubingen 1949, s 9 0 -9 1 )
110
24 sierpnia 1939 — Odbyło się posiedzenie Narodowego Komitetu UNDO, który podjął uchwałę, że w tych ciężkich czasach społeczeństwo ukraińskie wypełni obywatelskie obowiązki, jakie nakłada na nie przynależność do państwa polskiego. (Rezoluciji Narodnoho Komitetu UNDO, „Dilo", 26 sierpnia 1939) 27 sierpnia 1939 — W Rzymie zwołano II Nadzwyczajny Zjazd OUN, na którym pod nieobecność wielu zwolenników Stepana Bandery (przebywających w tym czasie w więzieniach) ogłoszono Andrija Melnyka wodzem OUN. Do porozumienia w tej sprawie między Melnykiem a zwolennikami Bandery na Zjeździe nie doszło. (0 Sublelnyj, Ukrajina Istorija, Kyjiw 1993, s 5 6 3 -5 6 4 , także W Kosyk, Ukrajina / Nimeczczyna u druhij świto wi] wijni, Paris - New York - Lwiw 1993, s 82) 31 sierpnia 1939 — W sekretariacie UNDO odbyło się zebranie przedstawicieli podstawowych le galnych partii i organizacji, na którym zaproponowano ideę utworzenia Ukraińskiej Reprezentacji Narodowej (Ukrajinśkyj nacjonalnyj prowid, UNP). W projekcie konstytucji UNP jako główne zada nie określono: skonsolidowanie i skoordynowanie politycznych i społecznych sił narodu ukraińskie go w Polsce. Złożona sytuacja w kraju przeszkodziła realizacji tego zadania. (CDIAU, zesp 344, inw 1, vol 20, k 1)
31 sierpnia 1939 — Polska służba bezpieczeństwa przeprowadziła liczne aresztowania wśród inte ligencji ukraińskiej we Lwowie, Przemyślu i w innych miejscowościach. (Archiwum Państwowe w Przemyślu, zesp Archiwum Biskupstwa Greckokatolickiego, sygn 9462, k 4)
1 września 1939 — Niemcy agresją na Polskę rozpoczęły II wojnę światową. 2 września 1939 — Na posiedzeniu Sejmu przedstawiciele UNDO — wicemarszałek Sejmu W Mudryj i poseł S. Skrypnyk — złożyli oświadczenie, ze naród ukraiński wypełni swoje obywatel skie obowiązki względem państwa polskiego. (W Werstiuk, 0 Dziuba, W Repryncew, Ukrajina wid najdawniszych czasiw do sjohodennia Chronołohicznyj dowidnyk, Kyjiw 1995, s 430, „Dilo", 5 września 1939) W przededniu wybuchu wojny niemiecko-polskiej w okolicach Janowa powstaje „Sicz Poleska”, zalązek wojskowo-powstańczego zgrupowania „Poleskiego Kozactwa Lożowego" w sile około 500 ludzi. Podczas wojny niemiecko-polskiej oddział ten rozbroił okoliczne posterunki polskiej policji oraz przeprowadził kilka ataków na cofające się oddziały WP. (P Mirczuk, Ukrajinśka Powstanśka Armija 1942-1952, Lwiw 1991, s 192) 12 września 1939 — W pociągu Hitlera odbyła się narada z udziałem Ribbentropa, Keitla i Canarisa, na której rozważano m.in. możliwość ogłoszenia niepodległości Ukrainy Zachodniej. W związku z tym powstała myśl o inspiracji masowego zbrojnego powstania Ukraińców, które byłoby skierowane nie tylko przeciwko władzom polskim, lecz miałoby na celu również zniszczenie Pola ków i Żydów. W końcu ideę tę odrzucono. (H Groscurth, TagesbOcher eines Abwehroffiziers 1938-1940, Stuttgart 1970, s 3 5 7 -3 5 9 ) 15 września 1939 — Lwowska gazeta „Diło” opublikowała oświadczenie metropolity Andreja Szeptyćkiego i przewodniczącego UPR Wasyla Mudrego, w którym sprostowano rozpowszechniane w mieście wieści o tym, jakoby Ukraińcy świadomie działali na szkodę Wojska Polskiego i aktywnie przeciwko niemu występowali. W oświadczeniu zaznaczono, ze Ukraińcy „sprawują się spokojnie i zachowują odpowiednią postawę w obliczu historycznych wydarzeń, których rozwój leży w rękach walczących państw i ich armii”.
111
Antypolskie akcje zbrojne oddziałów sformowanych przez członków OUN przeciwko cofającym się oddziałom WP. Do większych walk doszło w rejonie Stryja, Mikołajowa, Szczerca, Chodorowa, w okolicach Horodenki i Kut.
17 września 1939 — Agresja Związku Sowieckiego na Polskę. 22 września oddziały Armii Czerwo nej zajmują Lwów, gdzie ukraińscy działacze polityczni różnych kierunków założyli Komitet Pomo cy. Po dwóch dniach delegacja Komitetu spotkała się z sowieckim komendantem wojskowym Iwa nowem i przedstawicielem cywilnych władz Miszczenką. Grupa ukraińskich inteligentów, a wśród nich W. M ud ryj, I. Kedryn-Rudnyćkyj, R Daszkewycz i prof. Smal-Stoćkyj, opuściła miasto i udała się na zachód. (0 Nazaruk, Zi Lwowa do Warszawy Ulecza pered Sowitamy w pamialnych dniach 2-13 żowtnia 1939 1995, s 16, CDIAU. zesp 359. inw. 1. vol. 68. s 13-17)
Lwiw
Proradzieckie manifestacje polityczne ludności ukraińskiej, m.in. w Kołomyi, Kosowie, Stanisławo wie, Dolinie, Bolechowie. (G Mazur, Pokucie w latach drugiej wojny światowej Położenie ludności, polityka okupantów, działalność podzie mia, Kraków 1994, s 16) 28 września 1939 — Podpisanie w Moskwie układu i protokołu, który ostatecznie wytyczał grani cę między Niemcami a Związkiem Sowieckim wzdłuż linii: Narew, Bug, San. Wołyń i Galicja Wschodnia zostały włączone do Związku Sowieckiego. W końcu września NKWD rozpoczęło aresz towania aktywnych działaczy ukraińskiego życia społecznego. (L. Gruchmann, Die Zweite Weltkrieg, Munchen 1982. s 9; 0. Nazaruk, Zi Lwowa do Warszawy.*, s. 19) 22 października 1939 — Odbyły się wybory do Zgromadzenia Narodowego Ukrainy Zachodniej. 27 października 1939 — Zgromadzenie Narodowe Ukrainy Zachodniej przyjęło deklarację o połączeniu Ukrainy Zachodniej z Ukraińską SRR. (Wozjednannia zachidnoukrajinśkych żerne! z Radianśkoju Ukrajinoju. Kyjiw 1989, s. 305-307) 1 listopada 1939 — Dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRR o włączeniu południowo-wschod nich województw do Ukraińskiej SRR. Masowe aresztowania obywateli polskich przez władze so wieckie. Włączenie zachodniej części woj. lwowskiego do Generalnego Gubernatorstwa. Aresztowa nia, przede wszystkim Polaków, przeprowadzane przez Niemców. Zabójstwa Polaków (według konspiracyj nych źródeł polskich) m.in. w pow. Zbo rowskim — około 50 osób, w pow. podhajeckim i buczackim — po około 100 osób, w pow. brzeżańskim — 150 osób. (AAN — Archiwum Akt Nowych w Warszawie, sygn 202/111-118, s 9)
112
jesień-zima 1939
paź dzier nik 1939
We Lwowie rozrzucono ulotkę wzywającą do bojko tu wyborów, sygnowaną przez tajną organizację „Polsce Wierni". (A Sudoł, Początki sowietyzacji Kresów Wschodnich Dmgiej Rzeczypospolitej. Je sień 1939, Bydgoszcz - To ruń 1997, s. 45)
listo pad— gru dzień 1939
Organizacja pierwszych struktur konspiracji: SZP, ZWZ-AK.
koniec
Na Wołyń przybył płk Ta deusz Majewski („Szmigiel”, „Maj”) mianowany przez gen. Tokarzewskiego komendantem SZP-ZWZ Okręgu Wołyńskiego, z za daniem zorganizowania siatki konspiracyjnej. (M Tokarzewski-Karaszewicz, U podstaw tworzenia AK, .Zeszyty Historyczne’ 1981, nr 56)
1939
1940 Koniec 1939 - początek 1940 roku — Niemcy przekazali pod kontrolę Ukraińców niektóre przed siębiorstwa i sklepy, które należały do Żydów, a także ziemie Polaków wysiedlonych z nadgranicz nej strefy. (R Torzecki, Polacy i Ukraińcy Sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej, War szawa 1993, s 47, CDIAU. zesp 359, inw 1, vol 1, k 141, 144)
Konferencja Krajowych Prowidnyków zwołana przez Stepana Banderę w Krako wie uznała decyzje rzymskiego Zjazdu OUN za nielegalne. Utworzono tzw. rewo lucyjną frakcję OUN (OUN-R), kierownic two której powierzono Banderze. Od tego czasu istnieją dwie organizacje: OUN-B (S. Bandery) i OUN-M (A. Melnyka). (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna ., s 82-83)
po czątek 1940 roku
Utworzono cztery komendy powiatowe SZP-ZWZ: w Równem, Zdołbunowie, Lucku i Włodzimierzu Wołyńskim. (AAN, 203/IX-2, k. 35, 39-40)
6/7 marca
Aresztowanie przez NKWD w drodze do Lwowa gen. M. Tokarzewskiego- Karaszewicza.
10 lutego 1940
1940
113
marzec 1940
Pierwsze aresztowania członków konspiracji SZP-ZWZ na Wołyniu przez NKWD. (W Siemaszko, E. Siemasz ko, Z dziejów konspiracji wojskowej na Wołyniu 1939-1944, w Armia Krajo wa na Wołyniu, Warszawa 1994, s 14)
marzeckwiecień 1940
Aresztowanie przez NKWD lwowskiej komendy ZWZ, m.in. ppłk. Władysława Ko tarskiego i ppłk. Karola Dziekanowskiego. (E Kotarska, Proces czterna stu, Warszawa 1998, s 7-8)
13 kwietnia 1940 — Druga deportacja obywateli polskich w głąb Związku Sowieckiego, która objęła zamożniejszych włościan, oficjalistów dworskich, ludność pasa nadgranicznego, rodziny woj skowych i policjantów, rodziny uwięzionych funkcjonariuszy państwowych i samorządowych, działaczy społecznych oraz ziemian. (Deportacje i przemieszczenia.., s 216) maj 1940
Zakończenie procesu formowania Ukraiń skiego Komitetu Centralnego (UCK) — koordynacyjnej centrali w Krakowie o cha rakterze społeczno-kulturalnym i ekono micznym. Na jego czele którego stanął W. Kubijowycz. (A Zukowśkyj, 0 Subtelnyj, Narys istoriji Ukrajiny, Lwiw 1992, s 117)
Aresztowanie płk. Tadeusza Majewskiego, komendanta Okręgu SZP-ZWZ, przez NKWD i rozbicie konspira cji na Wołyniu. Aresztowa no około 2000 osób. (Armia Krajowa w dokumen tach 1939-1945, t 1, Lon dyn 1970, S. 347-351)
czerwiec 1940
Kwiecień, czerwiec - lipiec 1940 — Odbyły się rozmowy przedstawicielki polskiej grupy ZWZ Władysławy Piechowskiej z metropolitą Andrejem Szeptyćkim. (R Torzecki, Kontakty polsko-ukraińskie na tle problemu ukraińskiego w polityce polskiego rządu emigracyjnego i podziemia (1939-1944), „Dzieje Najnowsze* 1981, nr 1-2, s 320)
114
Przełom czerwca i lipca 1940 — Trzecia deportacja w głąb Związku Sowieckiego, która objęła głównie uchodźców z zachodnich i centralnych województw Polski. {Deportacje i przemieszczenia.., s 216) Rozmowy przedstawicieli dowództwa Abwehry z liderami OUN-M w ramach przy gotowań do wojny przeciwko Związkowi Radzieckiemu. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna ., s 101)
18 paździer nika 1940
Rozmowy przedstawicieli dowództwa Abwehry z liderami OUN-B w ramach przy gotowań do wojny przeciw Związkowi Ra dzieckiemu. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna ., s 101)
3 listopada 1940
1941 Styczeń 1941 — We Lwowie odbył się proces sądowy członków OUN. Wyrokiem sądu 42 sądzo nych, w tej liczbie 11 dziewcząt, skazano na karę śmierci. 22 sty cznia 1941 Uzgodnienie z dowództwem niemieckim sprawy utworzenia dwóch ukraińskich ba talionów: „Nachtigall" i „Roland”. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna ., s 101)
kwiecień 1941
Drugi Nadzwyczajny Zjazd OUN Bandery przyjął zasadę rewolucyjnej walki opartej „o własne siły narodu ukraińskiego, odrzu cając całkowicie orientację na cudze siły” i stwierdził, że suwerenne państwo ukraiń skie może być utworzone tylko w wyniku narodowej rewolucji. W jednej z przyjętych rezolucji podkreśla się, ze OUN będzie kontynuować rewolucyjną walkę narodu ukraińskiego „nie zważając na terytorialne i polityczne zmiany, jakie mogą nastąpić w Europie Wschodniej”. Jednocześnie oświadczono, że będzie się zwalczać „akcje tych polskich ugrupowń, które dążą do przywrócenia polskiej okupacji ziem ukraińskich”. Zjazd zatwierdził nowe władze OUN-R na czele ze Stepanem Ban derą. {OUN w switH postanów Welykych Zboriw, Konferencij ta inszych dokumentiw z borot'by 1929-1955 rr., Munchen 1955, s 24-27, 31, R Torzecki, Polacy i Ukraińcy., s 64)
kwiecień 1941
Aresztowanie przez NKWD komendanta Obszaru nr 3 gen. Leopolda Okulickiego.
115
Na podstawie programowych, politycznych i wojskowych postanowień II Nadzwyczaj nego Zjazdu OUN z kwietnia 1941 roku opracowano wytyczne w sprawie walki i działalności OUN, które szczegółowo oma wiały taktykę wojskową w okresie rewolu cji. Prowid OUN opracował wskazówki po lityczne Walka i działalność OUN podczas wojny. W dokumencie położono nacisk na zamiar wystąpienia w przyszłym konflikcie wojennym z Moskwą w roli aktywnego uczestnika i partnera. Autorzy jednocześnie nie wykluczali takiej sytuacji, ze na Ukrainę mogą przyjść wojska „wrogo odnoszące się do odnowienia ukraińskiej państwowo ści", a wtedy ukraińska walka wyzwoleńcza „weszłaby w nowy okres”. Wytyczne prze widywały również powołanie Ukraińskiego Komitetu Narodowego, którego zadaniem było proklamowanie niepodległości pań stwa i utworzenie jego władz. Doszło do ostatecznego rozłamu OUN na dwie organizacje: OUN Melnyka i OUN Bandery, która występowała także pod nazwą OUN-SD (Samostijnykiw Oerżawnykiw).
maj 1941
(R Torzecki, Polacy i Ukraińcy. , s. 64, także: Bundesarchiv-Militirarchiv, R 43 11/1500 [dalej BA MA] oraz OUN w switli postanów..., s 52-53)) Czerwiec 1941 — Czwarta deportacja w głąb Związku Sowieckiego, która objęła inteligencję, wy kwalifikowanych robotników, kolejarzy oraz rodziny aresztowanych w drugim roku okupacji sowiec kiej. (Deportacje i przemieszczenia..., s 216) OUN-B utworzyła w Krakowie Ukraiński Komitet Narodowy (UNK), w skład którego weszli przedstawiciele wszystkich kierun ków politycznych z wyjątkiem OUN-M. Przewodnictwo UNK objął aktywny działacz OUN-B Wołodymyr Horbowyj.
22 czerwca 1941
(CDIAU, zesp 359, inw 1, vol. 11. k 3, 5) 22 czerwca 1941 — Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej. Niemcy w ciągu niecałych dwóch tygo dni zajęli cały Wołyń do byłej granicy polsko-sowieckiej.
116
27 czerw ca 1941
Na zebraniu przedstawicieli ukraińskiej społeczności Lwowa Jarosław Stećko w imieniu prowidu OUN ogłosił akt odrodze nia ukraińskiej państwowości. Odczytano też dekret o powołaniu Krajowego Rządu Zachodnich Obwodów Ukrainy na czele z J. Stećką. (CDIAU, zesp 359. inw. 1. vol. 11. k. 16, 17)
30 czerwca 1941
Na polecenie Hitlera rozwiązano rząd J. Stećki. Władze niemieckie aresztowały S. Banderę, którego przewieziono do Berlina. Areszto wano także inicjatorów proklamowania ukraińskiej państwowości. W Krakowie aresztowano członków UNK, w tym W. Horbowego. (W. Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna....s 117-118)
5 lipca 1941
Na zebraniu czołowych przedstawicieli społeczności ukraińskiej we Lwowie uchwalono utworzenie stałego organu — Rady Seniorów w składzie 13 osób, na czele z Kościem lewyćkim. Honorowym przewodniczącym Rady został metropolita Szeptyćkyj. (CDIAU, zesp. 359, inw 1, vol 11, k 12)
6 lipcal 941
Aresztowano J. Stećkę. (CDIAU, zesp 359, inw 1, vol 11, k. 12)
9 lipcal 941
Utworzone w przededniu wojny trzy wiel kie grupy „pochodowe'1 OUN Bandery: „Piwnicz", „Centr” i „Piwdeń” stopniowo przenikają na Ukrainę w ślad za armią nie miecką i organizują miejscową administra cję ukraińską oraz milicję. (W. Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna.... s 113)
czerwiec-sierpień 1941
Instrukcja Komendanta Głównego AK gen. S. Ro weckiego ustalająca granice Obszaru nr 3 (okręgi: Lwów, Stanisławów, Tarno pol, Wołyń) oraz strukturę komendy Obszaru i organi zacji terenowych. (J Węgierski, W lwowskiej Armii Krajowej, Warszawa 1989, s 14)
117
W rejonie Olewska Maksym Boroweć, za zgodą Niemców, organizuje „Sicz Po leską" liczącą około 10 tys. uzbrojonych ludzi, która działa od połowy sierpnia do połowy listopada 1941 roku, zwalczając resztki grup wojsk sowieckich w lesisto-bagnistym rejonie północno-zachodniej części Wołynia. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna , s 239)
sierpień 1941
1 sierpnia 1941 — Dekret Hitlera o przyłączeniu Galicji do Generalnego Gubernatorstwa jako piątego dystryktu. (Bundesarchiv, R 6/21 F. 220) 20 sierpnia 1941 — Utworzenie Komisariatu Rzeszy Ukraina ze sztabem w Równem, obej mującego Wołyń, Polesie, Prawobrzeze i Połtawszczyznę. Przejęcie terytorium Komisariatu przez cywilną administrację niemiecką nastąpiło 28-29 sierpnia 1941. (Bundesarchiv, R 6/21 F 220) Władze niemieckie rozpoczęły akcję repre syjną przeciw OUN(R). Do więzień trafiły setki aktywnych członków organizacji.
15 września 1941
Na I Konferencji OUN Bandery uchwalono następujące zadania na najbliższy okres: 1) propagandowo-wyjaśniające przygotowania do aktywnej walki z niemieckim okupan tem oraz akcje przeciwko dążeniu do bolszewizacji ukraińskich terenów przez agen tów i dywersantów sowieckich; 2) zbiórka i magazynowanie broni; 3) szkolenie kadr dowódczych dla potrzeb przyszłej walki zbrojnej. Dla realizacji powyższych zadań utworzono Krajowy Sztab Wojskowy pod kierownictwem wojskowego referenta Prowidu OUN Dmytra Hrycaja. (P Mirczuk. Ukrajinśka Powstanśka Armija.., s 26)
wrzesień 1941
118
wrze sień 1941
Komendę Obszaru nr 3 AK obejmuje gen. Kazimierz Sawicki. Instrukcja Dowód cy AK gen. Roweckiego wskazuje, że jednym z głównych zadań działalno ści i walki Okręgu jest dążenie do osiągnięcia sta tus quo antę bellum. (R Torzecki, Polacy i Ukraińcy., s 144-147) We Lwowie rozpoczyna działalność Polski Komitet Opiekuńczy (PolKO), będący delegaturą Rady Głównej Opiekuńczej. Po dobne komitety powstają w innych ośrodkach miej skich. Oficjalnie stał się organiza cyjną częścią dopiero w pierwszych tygodniach 1942 roku. Wiosną 1943 pracowały 94 delegatury i komitety powiatowe.
Niemcy podporządkowali sobie całą admi nistrację na Wołyniu. Nowy aparat admini stracyjny Generalnego Komisariatu Wołyń utworzono z dotychczasowego samorządu ukraińskiego, dodając szczupłe kadry kie rowników niemieckich. (Armia Krajowa w dokumentach ., t 2, s 194)
październik 1941
Rozwiązanie przez Niemców „Siczy Pole skiej" i powołanie na jej miejsce ukraiń skiej policji. W jej skład weszły zorganizo wane wcześniej oddziały „Siczy Poleskiej". Komendantem Okręgowej Komendy Policji Ukraińskiej został Maksym Boroweć. (P Mirczuk, Ukrajinśka Powstanśka Armija.., s 53-54)
15 listopada 1941
listo pad 1941
Początek realizacji akcji czynnej pod kryptonimem „Wachlarz". Była to przeciwniemiecka akcja sabotażowo-dywersyjna na wschód od granic Polski, mająca na celu prowadze nie walki dywersyjnej i osłonę od wschodu przyszłego powstania. Na Wołyniu działał odcinek ll-Wołyń (Równe, Kijów) „Wachlarza" z siedzibą w Równem. (Armia Krajowa w dokumen tach. A 2, s. 342-343, 471)
koniec 1941
Pod koniec 1941 roku na Wołyniu działa ekspozytu ra Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) o kryptonimie „Wołyń-Wschód" („W-W") posiadająca swoje komórki wywiadowcze w Kowlu, Równem "'dołbunowie, Kostopolu i Lucku. Jej zada niem było zdobywanie in formacji o sile i ruchach wojsk niemieckich oraz transportach kolejowych i kołowych. (M Juchniewicz. Na wschód od Bugu, Warszawa 1985, s 142-145)
16 grudnia 1941 — Na naradzie członków rządu Hans Frank podkreślił, że Ukraińcy mają na tere nie Galicji i w pozostałej części GG stanowić przeciwwagę w stosunku do społeczności polskiej. (R Torzecki, Polacy i Ukraińcy... s 121)
119
1942 List do Hitlera, podpisany m.in. przez Andreja Szeptyćkiego, Andrija Liwyćkiego, gen. Mychajła Omelanowicza i Andrija Melnyka, o potrzebie utworzenia państwa ukraińskiego. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna... s. 85-88)
14 stycznia 1942
luty 1942
Komendant Główny ZWZ skierował ekipę 6 oficerów pod dowództwem mjr. Bru nona Rolkego („Aspik") na kierunek Dubno-Równe w celu zorganizowania siatki konspiracyjnej ZWZ. Utwo rzono zawiązki komend ob wodów ZWZ we Włodzi mierzu Wołyńskim, Kowlu i Równem, ale prace organi zacyjne nie wyszły poza fazę przedwstępną. [Armia Krajowa w dokumen tach.... t 2. s. 235 i 262)
Luty 1942 — W celu rozszerzenia swojej kontroli kierownictwo podziemia ukraińskiego i polskiego w Galicji wydało swoim członkom wskazówki, aby wstępować do służby na kolei, poczcie i do in nych instytucji dystryktu galicyjskiego. (DAŁO. zesp R-35, inw 12. vol 17. k 4 ) Przewodniczący Ukraińskiego Centralnego Komitetu Wołodymyr Kubijowycz na zjeździe Ukraińskiego Komitetu Krajowego we Lwowie przedstawił plan wysiedleń Pola ków z Galicji Wschodniej do trzech innych dystryktów GG. W zjeździe uczestniczył za stępca gubernatora dr Ludwig Losacker. (W Bonusiak, Małopolska Wschodnia pod rządami III Rzeszy, Rzeszów 1990, s 114)
30-31 marca 1942
Marzec 1942 — W Głównym Kierownictwie Bezpieczeństwa Rzeszy zakończono opracowanie planu „Wschód" Reichsfuhrera SS Himmlera. Zgodnie z planem przewidywało się wysiedlenie z teryto rium Ukrainy Zachodniej (chodziło o zachodnie obwody Reichskomisariatu Ukraina) 65% Ukraiń ców i z polskich ziem — 80% Polaków, których miejsce mieli zająć Niemcy. (W I Daszyczew, Bankrotstwo stratiegii. , s 35) Kwiecień 1942 — We Lwowie otworzono wyższe kursy w dziedzinie medycyny, farmakologii, we terynarii, rolnictwa, leśnictwa, techniki. Na kursy przyjmowano Ukraińców i Polaków. (Z Albert. Lwowski wydział lekarski w czasie okupacji hitlerowskiej 1941-1944, Wrocław 1975. s. 33; R Torzecki. Polacy i Ukraińcy.., s 131)
120
W kwietniu 1942 roku na II Konferencji OUN-B, w związku z przewidywaniem bli skiej możliwości walki zbrojnej o państwo wość ukraińską, podjęto szereg decyzji mających na celu nasilenie działalności re wolucyjnej i przygotowanie do utworzenia powstańczej armii. Oceniono, że nie mo żna tracić sił na drobną działalność party zancką, która prowadzona była dotychczas niewielkimi uzbrojonymi grupami, stąd też postanowiono połączyć siły narodu w sze rokim narodowym ruchu zbrojnym. W uchwale konferencji zaznaczono: „W obec nej sytuacji międzynarodowej i w obliczu toczącej się wojny jesteśmy za złagodze niem stosunków polsko-ukraińskich na płaszczyźnie niezależnych państw i uznania narodu ukraińskiego oraz jego panowania na ziemiach zachodnioukraińskich. Jedno cześnie kontynuujemy walkę przeciwko szowinistycznym nastrojom Polaków, ich zakusom na ziemie zachodnioukraińskie, przeciwko intrygom antyukraińskim i pol skim próbom opanowania ważnych działów aparatu gospodarczego i admini stracyjnego na ziemiach zachodnioukraiń skich kosztem odsunięcia Ukraińców”
kwiecień 1942
(W Kosyk. Ukrajina i Nimeczczyna... s 234, OUN w switli postanów.., s 69-70) maj 1942
Początki organizacji samo obrony w tukowcu Wiszniowskim i tukowcu Żurowskim o kryptonimie „Topór". (G Mazur, Pokucie..., s 122)
Bezwzględny rabunek ekonomiczny, repre sje okupanta niemieckiego wobec tych, którzy nie oddawali kontyngentów, niszcze nie całych wsi — spowodowało przejście części policji ukraińskiej w służbie nie mieckiej (wraz z Bulbą-Borowciem) do podziemia, utworzenie zgrupowania party zanckiego i wystąpienie zbrojne przeciwko administracji niemieckiej. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna... s 239)
maj-czer wiec 1942
121
W rejonie Krzemieńca powstaje organizacja ukraińskich nacjonalistów pod nazwą „Front Ukraińskiej Rewolucji" (FUR) pod kierownictwem Tymisza Basiuka („Jaworenko"), który był jednocześnie dowódcą sotni UPA. (W Weryha, Wlraty OUN w czasi druhoji switowoji wijny, Toronto 1991, s 139)
lato 1942
Dochodzi do pierwszych antypolskich akcji nacjonalistów ukraińskich, skierowanych przeciwko Po lakom zatrudnionym w niemieckiej administracji rolnej i leśnej, a następnie rozszerzonych na lud ność wiejską, głównie we wschodnich powiatach Wołynia. [Armia Krajowa w dokumentach ., t. 3, s 18) W lesisto-bagnistych rejonach północno-wschodniego Polesia i Wołynia pojawiają się pierwsze oddziały partyzantki sowiec kiej. W trójkącie Olewsk-Rokitno-Horodnica desantowała grupa sowieckich party zantów pod dowództwem Dmitrija Miedwiediewa. (W. Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna... s 275)
połowa sierpnia 1942
3 sierpnia 1942 — We wsi Ozerce (Jeziorko, pow. stanisławowski) Niemcy przeprowadzili głoso wanie. Okazało się, ze we wsi jest 98 Polaków i 93 Ukraińców. Zgodnie z istniejącymi przepisami stanowisko sołtysa przekazano Polakowi. (W. Jaszan, Pid brunatnym czobotom, Toronto 1989, s. 216) OUN-M. przekazała ministrowi Ribbentropowi memorandum z prośbą o utworzenie ukraińskich struktur państwowych. (W Werstiuk, 0 Dziuba, W Repryncew, Ukrajina..., s 456)
sierpień 1942
Rozmowy „Tarasa Bulby" z przedstawicie lami sowieckiego oddziału partyzanckiego D. Miedwiediewa w Starej Hucie (rejon Ludwipol). Ustalono neutralność obu stron, która trwała ponad 6 miesięcy. (T Bulba-Boroweć, Armija bez derzawy, Lwiw 1993, s. 137-141)
początek września 1942
Krajowy Prowidnyk OUN na Ziemie Północno-Zachodnie wydał polecenie two rzenia tzw. Kuszczowych Oddziałów Samo obrony (SKW). Latem i jesienią 1942 po wstają liczne SKW na Wołyniu i Polesiu. (Almanach.Homonu Ukrajiny', Toronto 1992, s. 50, W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna.., s 236-237)
lato i jesień 1942
122
sier pień 1942
Komenda Główna Armii Krajowej wydzieliła Okręg Wołyński z Obszaru 3 i podporządkowała go bez pośrednio Komendzie Głównej. [Armia Krajowa w dokumen tach.., t 2, s. 471)
wrze sień 1942
Komendantem Okręgu AK Wołyń mianowany został płk dypl. Kazimierz Bąbiński „Luboń”. [Armia Krajowa w dokumen tach..., t. 2, s 471)
Lipiec—październik 1942 — Eksterminacja Żydów na Wołyniu przeprowadzona przez Niemców przy udziale policji ukraińskiej. (S Spector, The Holocaust of Volhynian Jews 1941-1944, Jerusalem 1990, s. 66-67) Na początku października 1942 roku na terenie powiatu sameńskiego zostają zorga nizowane dwa pierwsze oddziały OUN-B: „Ostapa" (Serhija Kaczynśkiego) i „Dowbeszki-KorobkiM (Iwana Perehijniaka). W na stępnych tygodniach w rejonie Kołek, Pustomyt i Krzemieńca utworzono kolejne oddziały. Jesienią 1942 roku liczyły one w sumie około 600 ludzi i stały się zalążkiem przyszłej powstańczej armii. (BA MA ll/RH 22/175)
październik 1942
Jesienią 1942 w północnych rejonach Wołynia pojawiły się utworzone przez członków OUN grupy bojowe, skierowane z Galicji. Dowództwo nad nimi objął Dmytro Klaczkiwśkyj. Rozpoczęło się formowa nie siły zbrojnej, która przyjęła nazwę „Ukrajinśka Powstanśka Armija" (Ukraińska Armia Powstańcza). Jej bazą był Wołyń, celem — całkowite uwolnienie Ukrainy od obcej okupacji i zabezpieczenie budowy niezależnego państwa ukraińskiego. (M Lebed', UPA, Drohobycz 1987, s 40 44-45, W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna..., s 354-355)
14 paździer nika 1942
paź dzier nik 1942
Rozpoczęła działalność Okręgowa Delegatura Rządu na Wołyniu. (AAN, 202/IH/131, k. 1 Sprawozdania i informacje Sekcji Wschodniej)
13 listopada 1942 — Zbiorowy mord w Obórkach (pow. łucki), którego ofiarą padło około 50 osób narodowości polskiej. (J. Łukaszów [TA Olszański], Walki polsko-ukraińskie 1943-1947, .Zeszyty Historyczne" 1989, nr 90, s. 168) 21 li stopa da 1942
Na Wołyń przybył Kazi mierz Banach („Jan Linowski"), który objął funkcję Okręgowego Delegata Rządu. Zastępcą został Ju lian Kozłowski („Cichy"). W skład Wołyńskiej Okręgo wej Delegatury wchodziły: wydział bezpieczeństwa i samoobrony, komenda PKB i samoobrony, wydział oświaty i kultury, wydział propagandy, inspektorat łączności. We wszystkich powiatach utworzono in spektoraty Delegatury. (AAN, 202/111/121, k. 50)
123
Rozmowy „Tarasa Bulby” z szefem SD Wołynia i Podola Putzem oraz Beerem [Bayerem?] w sprawie współpracy. Poro zumienia nie osiągnięto. (T Bulba-Boroweć, Armija bez derżawy, s 141-150)
23-24 listo pada 1942
Do miejscowości Hołysze (20 km na za chód od Olewska) przybył oddział sowiec kich partyzantów pod dowództwem Saburowa. Do rejonu odległego o około 30 km od tego miejsca przybył oddział Kowpaka, który następnie przeszedł do rejonu Rów ne. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna..., s 279)
28 listopada 1942
Szkolenie kadr wojskowych OUN-B w po wiatach: Łuck, Dubno, Równe, Włodzi mierz Wołyński, Krzemieniec. W powiatach dubieńskim i krzemienieckim od lipca do grudnia 1942 zorganizowano 15 ośrodków szkolenia wojskowego. (0 Szulak, W imia prawdy, Buenos Aires 1948. s. 16-17)
lipiec— -grudzień 1942
jesień 1942zima 1942/ 1943
Do polskich instytucji jaw nych i konspiracyjnych do cierają sygnały o aktywiza cji OUN i przygotowaniach do wystąpienia przeciwko lokalnym polskim społecz nościom. W sprawozdaniu Biura Wschodniego Delega tury Rządu RP podano m.in., że OUN jest „czynni kiem wywołującym ferment wśród młodzieży ukraiń skiej na terenie Małopolski Wschodniej i może być czynnikiem rebelii w mo mencie przełomowym”. (AAN, 202/11-51, s. 114)
sty czeń 1943
Zorganizowano VIII Wołyński Okręg BCh i powołano pierwsze od działy Straży Chłopskiej. (M Juchniewicz, Na wschód od Bugu, s 172-173)
1943
Atak sotni „Dowbeszki-Korobki” na Włodzimierzec. (P. Mirczuk, Ukrajinśka Powstanśka Armija..., s. 29)
7 lutego 1943
9 lutego 1943 — Według źródeł polskich: Masowy mord w polskiej kolonii Porośl (gm. Antonówka, pow. sarneński), gdzie z rąk nacjonalistów ukraińskich zginęły 173 osoby. (J. Turowski, W. Siemaszko. Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich dokonane na ludności polskiej na Wołyniu 1939-1945, Warszawa 1990, s. 22)
124
W powiecie sarneńskim powstają trzy nowe sotnie OUN-B: „Dorosza", „Kruka" i „Honty".
luty 1943
luty 1943
(P Mirczuk, Ukrajinśka Powsłanśka Armija... s 36)
Po mordzie w Porośli zor ganizowano pierwsze pla cówki samoobrony w miej scowościach: Jeziory, Sza chy, Serniki, Swarycewicze, Borowe, Dąbrowica, Wołczyce, Huta Stepańska, Dobryń, Nowosiółki, Ostrowsk, Wieluń, Biała, Komary, Huta Sopaczewska, Hały, Stara Huta. (M Juchniewicz, Na wschód od Bugu, s 50-52)
sty czeń— -luty 1943
W ciągu stycznia i lutego 1943 ekipa powołana dla zorganizowania Okręgu Wołyńskiego AK w składzie 20 oficerów i jednej kobie ty wraz z płk. Kazimierzem Bąbińskim przeniosła się z Warszawy do Kowla. (Armia Krajowa w dokumen tach.. , t. 2. s 471)
III Konferencja OUN. Przejście od metod konspiracyjnych do otwartej walki zbrojnej przeciwko władzy niemieckiej i powra cającej na tereny Wołynia władzy sowiec kiej.
17-23 lute go 1943
'{OUN w swilli postanów , s 86) luty 1943
Rozwiązanie „Wachlarza" i przekazanie odcinka ll-Wołyń do Okręgu Wołyńskiego AK. (Armia Krajowa w dokumen tach.. , t. 2, s 471)
Koniec lutego 1943 — Według źródeł polskich: Mordy na ludności polskiej dokonywane przez nacjonalistów ukraińskich objęły powiaty: sarneński, kostopolski, rówieński, zdołbunowski i krze mieniecki. (AAN, 202/111/121. k 49)
125
sty czeń— -luty 1943
W wyniku wytężonej pracy organizacyjnej ekipy płk. Bąbińskiego zorganizowano następujące Inspektoraty Rejonowe AK: — Kowel („Kuźnia", „Gromada”) z obwodami kowelskim i lubomelskim; — Dubno („Dąbrowa") z obwodami dubieńskim i krzemienieckim; — Równe („Browar”) z ob wodami rówieńskim, zdołbunowskim i kostopolskim; — Łuck („Łuna", „Osno wa") z obwodami łuckim, włodzimierskim i horochowskim; oraz samodzielny obwód AK Sarny („Staw") obej mujący powiat sarneński i taktycznie podlegający In spektorowi AK Kowel. (J Turowski, Pożoga Walki 27 Wołyńskiej Dywizji AK, Warszawa 1990, s 33)
Marzec 1943 — Raport dowództwa SS i policji z 30 czerwca 1943 podawał, ze od marca 1943 roku mnożyły się napady na polskie osiedla, podczas gdy do tego czasu były to wypadki odosob nione. W związku z tym tysiące Polaków opuszczało wsie i uciekało do miast. (Litopys UPA, t. 6, dokument 24. s 88) 3 marca 1943 — Według źródeł polskich: Żandarmeria niemiecka wspólnie z policją ukraińską dokonała pacyfikacji polskich wsi Borszczówka i Lidawka, gm. Hoszcza, pow. rówieński. W Borszczówce spalono 48 gospodarstw i rozstrzelano ponad 200 osób, w tym dzieci i kobiety. W Lidawce zamordowano 104 osoby i spalono 29 gospodarstw. (Meldunek Weg „E", Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, Oddz Rękopisów [dalej BUW], sygn. 2131 [poprzed nio 3312]) Z rozkazu kierownictwa OUN ponad 4 tysiące policjantów ukraińskich w służbie niemieckiej przeszło do lasu z pełnym uzbrojeniem. Nastąpił skokowy ilościowo-jakościowy rozwój UPA, bowiem jej szeregi zostały zasilone przeszkolonymi ka drami. Utworzono nowe sotnie i kurenie, m.in.: kureń „Hołobenki" z sotniami „Baj dy", „Kubika” i „Zalizniaka"; kureń „Szczu ki" i kureń „Jaremy”. [Litopys UPA, t 5. s 19. P Mirczuk, Ukrajinśka Powstanśka Armija , s 36-44, M tebed', Ukrajinśka Powstanśka Armija.., wyd 1946, s 22)
126
15 marca 10 kwietnia 1943
Napady UPA na rejonowe punkty kreislandwirtów na Wołyniu. (Litopys UPA, t 1, s. 23)
18 mar ca 1943
18 i 19 marca 1943 — Według źródeł polskich: W wioskach i osadach gminy Hołoby, pow. kowelski żandarmeria niemiecka wraz z policją ukraińską przeprowadziła „czystkę” wśród Polaków mordując 206 osób, w tym: w Byteniu — 46 osób, w Chobucie — 10, w Wielicku — 45, w Gończybrodzie — 13, w Porsku Dużym — 12. (J Turowski, W Siemaszko,
Zbrodnie nacjonalistów
, s 27-28)
0o lasu przechodzi cały batalion gospo darczy z Lucka liczący 320 ludzi, z które go utworzono kureń UPA pod dowódz twem „Rubaszenki” (Stepan Kowal). Zor ganizowany kureń przeszedł do rejonu Kołek. (Litopys UPA, t 5, s 98-103)
20 marca 1943
Kierownictwo OUN wezwało policję ukraińską do porzucenia służby u Niem ców i przejścia do lasu (rozkaz z 4 kwiet nia 1943). (AAN, 202/IH/129, k 254 Sprawozdania i in formacje Sekcji Wschodniej 1943-1944)
4 kwietnia 1943
W Horochowie miejscowy oddział policji ukraińskiej w służbie niemieckiej na rozkaz kierownictwa OUN opanował miasto, a na stępnie odszedł do lasu. (P Mirczuk, Ukrajinśka Powstanśka Armija. , s 31)
2-4 kwiet nia 1943
Początek rozmów między przedstawiciela mi Głównego Dowództwa UPA Bulby-Borowcia i Wojskową Referenturą OUN Ban dery. Przedstawiciele OUN Bandery zapro ponowali Bulbie odejście od politycznej orientacji na rząd URL i przyjęcie platfor my OUN Bandery, uznającej akt państwo wy z 30 czerwca 1941 jako jedyną pa ństwową koncepcję Domagali się także utworzenia wspólnych sił wojskowych i sztabu oraz oczyszczenia terytorium po wstańczego z ludności polskiej. (Z Knysz, Bje dwanadciata, w Spohady i m a
9 kwietnia 1943
teriały do dijanija O U N naperedodni nim ećko-moskowśkoji w ijny 1941 r , Toronto 1958,
s 78-79)
127
22 kwiet nia 1943
Komendant Okręgu Wołyńskiego AK zarządził, aby sieci dowództwa PZP użyć do organizacji i dowo dzenia oddziałami samo obrony pod maskującą nazwą „Wołyńskiej samo obrony". (Meldunek komendanta Okręgu Wołyńskiego AK nr 123/111 Op z dnia 22 kwiet nia 1943, BUW, sygn 2131)
22 kwiet nia 1943
Komendant Okręgu Wołyńskiego wydał rozkaz nr 2 zakazujący „stosowa nia metod, jakie stosują ukraińskie rezuny". W roz kazie mówi się, że „nie będziemy w odwecie palili ukraińskich zagród lub za bijali ukraińskich kobiet i dzieci. Samoobrona ma bronić się przed napastni kami lub atakować napast ników, pozostawiając lud ność i jej dobytek w spo koju." (BUW, sygn 2131 Meldu nek nr 123/111. Op z dnia 22.4.1943)
23 kwietnia 1943 — Napad oddziałów UPA na polską osadę Janowa Dolina (gm. Bereźne, pow kostopolski). Zamordowano około 500 osób, osadę spalono. {Litopys UPA, t 5, s 20) Uroczyste ogłoszenie we Lwowie niemiec kiej decyzji o organizacji ukraińskiej dywizji SS „Hałyczyna" (SS-Schutzen-Division Galizien). Przemawiał Kubijowycz. OUN-B sprzeciwiała się organizacji dywizji. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna . s 316, AAN, 202/11-51, s 274, W Bonusiak, Małopol ska Wschodnia..., s 124, W Werstiuk, 0 Dziuba. W Repryncew, Ukrajina , s 462, W Kubijowycz. Meni 85, Munchen 1985, s 111-112)
128
28 kwietnia 1943
Utworzono oddziały OUN-B w nastę pujących rejonach:— w Świnarzynie pod dowództwem „Sosenki" (Porfyr Antoniuk); — w Biliczach pod dowództwem „Po chmurnego"; — w lesie zawidowskim dwie sotnie pod dowództwem „Sławka" i „Hołuba". (H. Steciuk, Czomi dni Wolyni, Wołodymyr Wolynśkyj 1992, s 59)
30 kwiet nia 1943
Wołyński Delegat Rządu wydał odezwę „Do społeczeństwa wołyńskie go", w której nawoływał ludność polską do liczenia tylko na własne siły i sku piania się w szeregach sa moobrony. (AAN, 202/XXIV/3, k. 2. Zarządzenie Wołyńskiego Okręgowego Delegata Rządu)
kwie cień 1943
Akcja oddziału AK Sta nisława Kosiby przeciwko uzbrojonym grupom ukraińskim w Satumi i Ma* niawie. (G. Mazur, Pokucie..., s. 112)
wiosna 1943
Do Małopolski docierają pierwsze informacje o ma sowych mordach popełnia nych na Polakach na Wołyniu przez oddziały UPA i bojówki ukraińskich nacjonalistów. Obawy przed rozprzestrzenieniem się mordów na Polakach także na Małopolskę Wschodnią.
kwiecień— -m aj 1943
Od maja 1943 nastąpiły masowe ataki oddziałów UPA na wsie polskie i ośrodki samoobrony na terenie całego Wołynia. Ucieczka Polaków do miast. Zbiorowe zgłaszanie się na wyjazd do Niemiec na roboty.
12 maja 1943 — W powiecie sarneńskim spalono wsie: Uhły, Konstantynówkę, Osty, Ubereż. (AAN, 202/III/8, k. 90)
129
17 maja 1943
Według źródeł polskich: Odezwa OUN na Wołyniu zrzucająca odpowiedzialność za mordy na Polaków i zapowiadająca wzmożenie terroru. (AAN, 202/111/11, k 6 Departament Informacji i Prasy Sprawy narodowościowe)
Komendant Okręgu Wołyńskiego wydał zarządzenie, które nakazy wało zorganizowanie samo obrony w rejonach o prze wadze ludności polskiej, utworzenie w rejonach o mniejszej liczbie ludności polskiej samoobrony w miasteczkach, utworzenie zbrojnych oddziałów dys pozycyjnych i zorganizowa nie systemu alarmowego. (AAN, 203/XV/41, k 69 Akta AK Komenda Obszaru Lwów)
18 maja 1943
24/25 maja 1943 — Spalono wszystkie dwory i folwarki w powiecie włodzimierskim. (AAN, 202/IH/121, k 4) 28 maja 1943 — Według źródeł polskich: 600-osobowy oddział UPA spalił wieś Staryki i wy mordował wszystkich jej mieszkańców. (Materiały i Dokumenty WIH, sygn. III/52/23, k 12-13) W rejonie między Zabłoćcami a Litowieżem zorganizowano oddział OUN-M, liczący około 150 ludzi. (H Steciuk, C zom i d n i W olyni , s 58)
29 maja 1943
Maj 1943 — Według źródeł ukraińskich: Niemiecka administracja utworzyła na Wołyniu polską policję zamiast policji ukraińskiej, która wczesną wiosną przeszła do UPA. Niemcy uzbroili w kara biny polską ludność w miastach: Kołki, Dubno, Sarny, Młynów, Klewań. (I Biłaś,
Represywno-karalna systema w Ukrajini 1 9 1 7 -1 9 5 3 rr ,
Seria operacji niemieckich przeciwko UPA, które rozpoczęły się w rejonie Horochowa, a następnie przeszły do rejonu Beresteczka. (W. Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna ., s 356)
130
maj 1943
t 2, Kijów 1994, s 391-392)
Czerwiec 1943 — Według źródeł polskich: Masowe zabójstwa Polaków objęły powiaty: dubieński i łucki. (AAN. 202/111/121, k 49) 2 czerwca 1943 — Według źródeł polskich: Oddział UPA napadł na polską wieś Hurby i wymor dował około 250 ludzi. (CAW, 392/62/53, „Nasze Ziemie Wschodnie* 1943, nr 4) Wzmogły się mordy na Polakach (pow. czortkowski). Pojawiły się rozporządzenia wójtów i sołtysów zakazujące sprzedawa nia Polakom produktów spożywczych (pow. doliński). Zdarzały się wypadki oznaczania domów Polaków (W Bonusiak, Małopolska Wschodnia , s 218)
lato 1943
5 czer wca 1943
Wołyński Okręgowy Dele gat Rządu wydał w dniu 5 czerwca 1943 zarządzenie o skoordynowaniu wszyst kich poczynań społecze ństwa polskiego Wołynia w celach samoobrony. (AAN, 202/XXIV/3, k 1-2)
12 czerwca 1943 — Według źródeł ukraińskich: Niemcy razem z Polakami napadli na wieś
Oryszkowce (pow. krzemieniecki). Oddział UPA pośpieszył na pomoc. Zabito 9 Niemców i Pola ków. (Litopys UPA, t 2, s 130) Do 18 czerwca 1943 do dywizji SS „Hałyczyna” zgłosiło się 84 tys. ochotni ków, z czego przed komisją lekarską sta nęło 52 tys. Przyjęto 9-12 tys. ludzi. (Bundesarchiv, 6/70 1 133)
18 czerwca 1943
„Sztab nowej UPA [utworzonej przez OUN-B — przyp. W.F.] otrzymał od partii tebedzia [OUN-B — przyp. W.F.] w czerwcu 1943 takie oto zadania bojowe: niezwłocznie i jak najszybciej dokończyć akcję totalnego oczyszczenia terytorium ukraińskiego z ludności polskiej; konse kwentnie nadal wyniszczać wewnętrznego wroga Ukrainy, to znaczy wszystkich de mokratów spod znaku URL i innych ugru powań politycznych”. (T Bulba-Boroweć, Armija bez derzawy , s. 272)
czerwiec 1943
131
Wydanie tajnej dyrektywy terytorialnego dowództwa UPA „Piwnicz", podpisanej przez* „Kłyma Sawura” (Dm\rtra Klaczkiwśkiego), w sprawie przeprowadzenia akcji li kwidacji polskiej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat. (Archiwum SBU Obwodu Wołyńskiego, d nr 11315,1.1, cz II, s. 16)
czerwiec 1943
Na Wołyniu działały: oddziały wojskowe OUN-B, które w kwietniu 1943 liczyły około 8-10 tys. ludzi, a już w czerwcu 1943 liczba ich wynosiła 16-20 tys. ludzi i nadal wzrastała; — oddziały „Tarasa Bulby", które w kwiet niu 1943 liczyły około 4 tys. ludzi, przy czym możliwości mobilizacyjne szacowano jeszcze na około 10 tys.; — oddziały wojskowe OUN-M, które na wiosnę 1943 liczyły 2 -3 tys. ludzi. (W. Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna..., s. 330-331)
połowa 1943 roku
czer wiec 1943
Na terenie Okręgu Wołyńskiego AK nastąpiła reorganizacja sił konspira cyjnych. Znaczną część ka dry dowódczej oraz wszyst kie siły wiejskie skierowano do organizowania samo obrony. W konspiracji po została tylko część sił Okręgu w ośrodkach miej skich. Zorganizowano silne bazy samoobrony w Przebrażu, Hucie Stepańskiej, Pańskiej Dolinie, Starej Hu cie, Zasmykach, Bielinie. W czerwcu 1943 roku ludność polska Wołynia skupiona była w 11 miastach i 25 bazach i ośrodkach samo obrony. (AAN, 202/111/13, k. 18)
Czerwiec 1943 — Według źródeł polskich: Do lipca 1943 roku w pow. horochowskim miały miejsce napady UPA na 23 wsie polskie, w pow. dubieńskim — na 15 wsi, w pow. włodzimier skim — na 28 wsi. (AAN, 202/I/34, k. 172) Rajd sowieckiego zgrupowania partyzanc kiego Kowpaka (około 1700 ludzi) z północno-wschodniego Polesia przez tere ny na północ od Równego, a następnie przejście między Równem i Luckiem na południe do Galicji. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna.., s. 402)
132
czerwiec 1943
Upiec 1943 — Według źródeł polskich: Masowe mordy ludności polskiej rozszerzyły się na po wiaty: horochowski, włodzimierski i kowelski. (AAN, 202/111/121, k. 49) Z rozkazu dowództwa UPA oddziały „Kru ka” i „Czernyka” rozbroiły oddział melnykowców. który operował w lasach antonowieckich pod nazwą „Ukraiński Oddział Partyzancki nr 21". Oficerów zatrzymano pod specjalnym nadzorem.
6 lipca 1943
7 lipca 1943
Z inicjatywy Wołyńskiego Okręgowego Delegata Rządu podjęto próbę per traktacji z Ukraińcami. Pierwsze rozmowy odbyły się 7 lipca 1943. (J. Turowski, Pożoga... s. 58)
(CDAWOWU, zesp 3833, inw 1, vol. 112, k 8-9 Wg K Smowśkiego rozbrojenie nastąpiło 7 lipca 1943, Spohady uczasnyka banderiwśkoji UPA, New York 1982, s. 13) 10 lip ca 1943
Na kolejną rozmowę ze stroną ukraińską udali się: Krzysztof Markiewicz ps. „Czart” — przedstawiciel Okręgu Wołyńskiego AK, Zygmunt Rumel ps. „Porę ba" — przedstawiciel Okrę gowego Delegata Rządu i przewodnik Witold Dobro wolski. Delegacja została w bestialski sposób zamordo wana w Kustyczach pod Kowlem. (J. Turowski, W. Siemaszko, Zbrodnie nacjonalistów..., s 78)
11 lipca 1943 — Według źródeł polskich: Oddziały UPA zaatakowały o świcie jednocześnie po
nad 60 wsi polskich w powiecie włodzimierskim i horochowskim, mordując ich mieszkańców. Oto niektóre dane o rozmiarach zbrodni: Gurów — na 480 Polaków ocalało tylko 70 osób; w Porycku wymordowano ponad 200 osób; Orzeszyn — na ogólną liczbę 340 mieszkańców zginęło 270; Wólka Sadowska — spośród 600 Polaków tylko 20 udało się ujść z życiem; Zagaje — na 350 Polaków uratowało się tylko kilkunastu. (AK Komenda Lwów, AAN, 203/XV-42, k 78-85) Według źródeł ukraińskich: Polacy ze wsi Bielin napadli na wieś Pisarzowa Wola (pow. włodzimierski), spalono wieś, zabito 3 Ukraińców.
12 lipca 1943
(Relacja Jarosława Caruka)
133
Atak oddziałów UPA zagonu „Ozero” na bazy czernihowskiego zgrupowania party zantów sowieckich w rejonie Maniewicze, Lubieszów, Ratno. {Liłopys UPA Nowa serija, t 2, s XV)
12-20 lipca 1943
Po masowych zabójstwach Polaków w powiecie włodzimierskim utworzono placówki samoobrony w następujących miejscowo ściach: Werba, Nowosiółki, Falemicze, Włodzimierzówka, Chobułtów, Suchodoły, Iwanicze. (J Turowski, P o ż o g a . , s 157)
lato— -jesień 1943
Wzmaga się fala uciekinie rów z Wołynia. Od początku lipca do 15 wrze śnia tylko przez Lwów przeszło ok. 35 tys. ucho dźców. W ocenie polskiej społeczności trwają przygo towania OUN-UPA do usu nięcia Polaków z Galicji Wschodniej. (W Bonusiak, M ałopolska Wschodnia..., s 218)
lipiec 1943
lipca 1 9 4 3 — Akcja pacyfikacyjna Niemców na czeską wieś Malin. Zabito 624 Czechów i 116 Ukraińców. (CDAWOWU, zesp 3833. inw 1. vol 125, k 4)
14
Według źródeł ukraińskich: W akcji tej brała udział policja polska i oddziały Uzbeków w służbie niemieckiej. ( Litopys UPA, t 2. s 162) W nocy na Wołyniu aresztowano ponad 2 tys. przedstawicieli inteligencji, w tym m.in. w Krzemieńcu — 280, w Równem — 200, w Lucku — 160. Wszystkich aresztowanych rozstrzelano. {Litopys UPA, t 2, s 162-165) Połowa lipca 1 9 4 3 — Według źródeł ukraińskich: Polacy napadli na wieś Stęzarzyce (pow. włodzimierski), zabito 28 osób. Na podstawie danych rady wiejskiej w latach 1943-1944 zabito 198 osób. (Relacja Jarosława Caruka)
134
15/16 lipca 1943
17-19 lipca 1943 — Nacjonaliści ukraińscy przeprowadzili akcję na bazę samoobrony w Hucie Stepańskiej oraz okoliczne wsie i kolonie polskie. W akcji wzięły udział trzy kurenie UPA: „Hostrego", „Szuwały” i „Rubaszenki”. Zostały zlikwidowane następujące polskie wsie: Huta Stepańska, Borek, Omelanka, Lady, Kamionka, Romaszkowo, Podsielecze, Polany, Hołyń, Ciemne (Temne), Wyrka, Siedlisko, Soszniki, Ostrówki, Perespa, Wyrobki, Hały, Szymomsko, Uzanie, Ziwka, Berezy na, Tur, Osiewicze, Iwańcze, Długie Pole, Berezówka. (Sprawozdanie .Pierwszej grupy UPA" z akcji na Hutę Stepańską z dnia 27 07 43. DARO (Państwowe Archiwum Obwodu Rówieńskiego), zesp R-30, inw 2. vol 39. k 2 5 - 2 6 Opubl w Litopys UPA Nowa serija, t 2. s 1 7 3 -1 7 6 )
20 lipca 1943
„Taras Bulba” wydał rozkaz nr 80 o prze mianowaniu UPA na Ukraińską Armię Narodowo-Rewolucyjną (UNRA). (RCChIDNI (Rosyjski Ośrodek Przechowywania i Badania Dokumentów Historii Najnowszej], zesp 69, inw 1, vol 1033, k 1-2)
i
19 lip ca 1943
Komendant Okręgu Wołyńskiego AK wydał roz kaz o podporządkowaniu PKB, podlegającego do tychczas Okręgowemu De legatowi Rządu, dowództwu wojskowemu. Oznaczało to scentralizowanie obrony wojskowej i cywilnej w rę kach komendanta Okręgu. (Archiwum Akt Nowych, t 202/XXIV)
20 lip ca 1943
Komendant Okręgu Wołyńskiego AK wydał roz kaz do Obwodów AK naka zujący organizowanie baz oporu oraz utworzenie od działów partyzanckich, któ re powinny uzyskać goto wość bojową na 28 lipca 1943. (AAN, 202/XXIV/1, k 5)
20 lip ca—31 sierp nia 1943
Utworzono następujące od działy partyzanckie: „Drza zgi” (107 ludzi), „Jastrzę bia" (około 150), „Bomby" (około 500), „Strzemienia" (około 100), „Gzymsa" (około 80), „Ryszarda" (około 80), „Sokoła” (około 120), „Korda" (około 80), „Piotrusia" (około 80). Wydano in strukcję dla baz oporu i oddziałów dyspozycyjnych „P”, która określała, ze ce lem oddziałów partyzanc kich jest obrona ludności polskiej i jej mienia przed zagładą. (AAN, 202/XXIV/1, k 5)
135
Walki oddziałów UPA ze zgrupowania „Ozero" z sowieckimi oddziałami party zanckimi w rejonie Hołowno i Werba. {Litopys UPA. Nowa serija, l 2, s. XV)
druga połowa lipca 1943
24 lipca 1943 — Według źródeł ukraińskich: Oddziały niemieckie i polskie spaliły wieś Tuliczów, połowę wsi Lityń i 50 gospodarstw we wsi Radowicze (rejon turzyski) oraz zabili kilkaset osób. Niemcy i Polacy w walce stracili 180 zabitych. ( Litopys UPA, t 2. s 163) Rozbicie przez dubieński i krzemieniecki kureń z grupy „Eneja" obozu sowieckich partyzantów pod dowództwem Antona Oduchy w rej. szumskim. {Litopys UPA Nowa serija, t. 2. s XV)
24-25 lip ca 1943
30 lip ca 1943
Odezwa Krajowej Reprezen tacji Politycznej „Do narodu ukraińskiego", wzywająca do zaprzestania walk. (CAW, 392/62/53)
Lipiec 1943 — Według źródeł ukraińskich: We wsi Ruda (pow. włodzimierski) Palacy zabili 19 Ukraińców i spalili cerkiew. (Relacja Jarosława Caruka) Sierpień 1943 — Według źródeł polskich: Masowe mordy na ludności polskiej objęły powiat lubomelski. (AAN, 202/111/121, k 49) 2 sierpnia 1943 — Według źródeł ukraińskich: Niemcy i Polacy spalili i ograbili wieś Załuże (pow. krzemieniecki). {Litopys UPA,
t. 2, cz 2, s. 164)
List pasterski metropolity Szeptyćkiego wzywający duchowieństwo i naród, aby nie poddawać się prowokacjom i nie kie rować się aktami terroru. Przestrzegał przed narodową nienawiścią, rozgrywkami partyjnymi, pragnieniem zemsty na wro gach. (AAN, 202/111/132, k 253, M ytropotyt Andrej Szeptyćkyj żyttia i d ija ln is l' Dokumenty i m a teriały 1 89 9 -1 9 4 4 , t 2, Lwiw 1998, S
537-540 dok 63)
136
10 sierpnia 1943
Odezwa przewodniczącego Ukraińskiego Komitetu Centralnego (UCK) Kubijowycza nawołująca do zaprzestania mordów na Polakach. (AAN, 202/111/132, k 253)
13 sierpnia 1943
Dowódca UPA „Kłym Sawur” rozporządze niem z dnia 15 sierpnia 1943 r. wprowa dził prywatną własność ziemi na wyzwolo nych ziemiach Ukrainy. (Litopys UPA Nowa serija, t 2, s 5, dok. nr 2)
15 sierpnia 1943
Opanowanie przez oddziały UPA zagonu „Ozero" Kamienia Koszyrskiego. {Litopys UPA Nowa serija, t 2, s XV)
19/20 sierpnia 1943
III Nadzwyczajny Zjazd OUN, na którym dokonano analizy doświadczeń dotychcza sowej walki zbrojnej oraz przyjęto ustale nia ideologiczne i programowe, zawierające następujące cele i zadania: Niepodległe Państwo Ukraińskie bez obszarników, kapi talistów i bolszewików; utworzenie zamiast ZSSR systemu wolnych państw narodo wych wszystkich narodów; zniszczenie im perialistów i imperiów; najwyższy obo wiązek Państwa Ukraińskiego — służenie interesom narodu; zniszczenie eksploatatorskiego i pańszczyźnianego bolszewickie go systemu kołchozowego; indywidualna własność ziemi; narodowo-państwowa własność wielkiego przemysłu oraz spółdzielczo-gromadzka przemysłu drobne go; udział robotników w kierowaniu przed siębiorstwami; ośmiogodzinny dzień pracy; wolność druku, słowa, myśli, przekonań, wiary i światopoglądu; równość wszystkich obywateli Ukrainy wobec praw i obo wiązków społecznych, niezależnie od na rodowości. Uchwala „Dwa lata walki” oce niała akcje antypolskie jako przejaw walki z polskim imperializmem. {O U N w sw itli postanów ., s 90-121, Litopys UPA, t 6, s 17-18)
21-25 sierpnia 1943
Rajd oddziałów UPA „Bojowe grupy do wódcy Borystena” i walki z partyzantami sowieckimi w pow. sarneńskim i pińskim. ( Litopys UPA. Nowa serija, 1 2, s XV)
sierpień 1943
137
Niemieckie siły policyjne pod dowództwem gen. Ericha von dem Bacha przeprowadziły na Wołyniu szeroko zakrojone działania bojowe przeciwko UPA, w wyniku których obie strony poniosły poważne straty. {Litopys UPA Nowa seriia, l 2, s XV)
sierpień 1943
Sierpień 1943 — Według źródeł ukraińskich: Polskie oddziały spaliły wieś Potasznia na Wołyniu i zabiły dużo łudzi. 14 września polska grupa w sile 100 ludzi napadła na wieś Jackowicze i spa liła 48 domów, zabiła 8 ludzi. (Litopys UPA, I 2, cz 2, s 173) Sierpień 1943 — Według źródeł polskich: Antypolskie ataki oddziałów UPA przeniosły się z Wołynia na przygraniczne tereny Galicji, a następnie objęły powiaty: brzezański, podhajecki i rohatyński. (R Torzecki, Polacy i Ukraińcy ., s 261-262) Na podstawie rozkazu nr 3 z dnia 27 sierpnia 1943 utworzono następujące okręgi wojskowe: — OW „Zahrawa" obejmujący powiaty: sarneński, kostopolski, stoliński i. piński (dowódca — Iwan Łytwynczuk „Dubowyj"); — OW „Bohun” obejmujący powiaty: ró wieński, zdołbunowski, dubieński i krze mieniecki (dowódca — Petro Olijnyk „Enej"); — OW „Turiw” obejmujący powiaty: łucki, horochowski, włodzimierski, kowelski, lu bomelski, koszyrski, a także kobryński i brzeski (dowódca — Jurij Stelmaszczuk „Rudyj"); — OW „Tiutiunnyk” obejmujący obwód żytomierski (dowódca — Fedor Worobej „Wereszczak”). Zorganizowano Główne Dowództwo UPA, na czele którego stanął płk Dmytro Klaczkiwśkyj „Kłym Sawur". Regionalny wojsko wy sztab OUN-B w północno-zachodniej części Wołynia przemianowano na Główny Sztab Wojskowy UPA (szef sztabu — Wa syl Iwachiw „Sonar"). ( Litopys UPA, t 1, s 26-29)
27 sierpnia 1943
27 sier pnia 1943
Kolejna odezwa Wołyńskie go Okręgowego Delegata Rządu „Do społeczeństwa wołyńskiego", nawołująca do zaprzestania walk.
29 sierpnia 1943 — Według źródeł polskich: W wyniku antypolskiej akcji oddziałów UPA we wsi Wola Ostrowiecka (pow. lubomelski) zginęło 529 osób, w tym 220 dzieci w wieku do 14 lat, a we wsi Ostrówki (pow. lubomelski) zamordowano 438 osób, w tym 246 dzieci do lat 14. (W ołyński testament, opr L Popek, T Trusiuk, P Wira, Z Wira, Lublin 1997)
138
Dowódca U PA „Kłym Sawur" wydał roz kaz, aby każdą wieś przekształcić w wa rownię. Wydane zostały szczegółowe in strukcje dotyczące wojskowej struktury sa moobrony, budowy podziemnych ukryć, zagrodzeń, transzei i innych umocnień, a także systemu rozpoznania i powiadamia nia. Wszyscy mężczyźni mieli przejść wy szkolenie wojskowe i być gotowi do obro ny swojej wsi. (Litopys UPA, M , s 135-148)
30 sierpnia 1943
30 sierpnia 1943 — Według źródeł polskich' Oddziały UPA wraz z mieszkańcami wsi Wielick, Podlisy i Janówka przeprowadziły likwidację dużej kolonii polskiej Nowy i Stary Gaj oraz kolonii Sucha Loża (gm. Wielick, pow. kowelski). W kolonii Gaj zamordowano około 600 osób, w kolonii Sucha Loża — 149 osób. (Relacje świadków Henryka Komoli, Stanisława Pachli, Władysławy Kucharskiej i Anny tobejko, archiwum 27 Wołyńskiej Dywizji AK) 31 sierp nia 1943
Odparcie zmasowanego ataku dużych sił UPA na bazę polskiej samoobrony w Przebrażu. (M Juchniewicz, Na wschód od Bugu, s. 52)
Utworzono strukturę terytorialną UPA w Małopolsce Wschodniej. Galicja Wschod nia, Ziemia Chełmska, Bukowina i Karpaty znalazły się w UPA „Zachid" pod dowódz twem Wasyla Sydora („Szełest”, „Wyszytyj").
sierpień 1943
Na rozkaz kierownictwa OUN-SD oddziały UPA rozbroiły oddziały Ukraińskiej Narodo wej Armii Rewolucyjnej „Tarasa Bulby".
sierpień— -wrzesień 1943
{Litopys UPA Nowa serija, t 2, s XV) Główne Dowództwo UPA wydało roz porządzenie o ustanowieniu administracji na terenie Ukrainy, jako „najwyższej i jedy nej suwerennej władzy na wyzwolonych ziemiach Ukrainy", podpisane przez do wódcę UPA „Kłyma Sawura".
1 września 1943
(CDAHOU. zesp 1, inw 70. vol 237. k 34)
139
Duże siły UPA (kureń „Hołobenki" z sot niami: „Bajdy”, „Kubika”, „Zalizniaka”; ku reń „Szczuki”; kureń „Jaremy”; szkolna sotnia artylerii pod dowództwem „Rozwa żnego”), skoncentrowane dla przeprowa dzenia akcji na bazę polskiej samoobrony w Zasmykach, stoczyły niespodziewany bój z Niemcami pod Radowiczami. (P Mirczuk, Ukrajinśka Powstanśka Armija..., . s 40-41)
7-9 wrze śnia 1943
Do UPA przeszedł z pełnym uzbrojeniem i wyposażeniem oddział azerbejdżański ze Zdołbunowa, będący w służbie niemieckiej, liczący 160 ludzi. (CDAWOWU. zesp 3833, inw 1, vol 188, k
29/30 wrze śnia 1943
19) Bój oddziałów Ukraińskiej Samoobrony Narodowej (UNS) z Niemcami w pow. dolińskim. Niemieckie straty wyniosły około 200 zabitych. (Litopys UPA, 11, s. 49)
koniec września 1943
paź dzier nik 1943
Oddział AK „Chorążak” roz strzelał kilkunastu człon ków UPA z Babcza i Pa siecznej (pow. nadwórniański). (G. Mazur, Pokucie.... s 113)
23 października 1943 — W Stanisławowie w gestapo odbył się sąd, na którym skazano 14 osób
na karę śmierci. Po tygodniu odbył się drugi sąd, na którym na karę śmierci skazano 13 osób. (W Jaszan, Pić brunatnym czobotom, s 249-250) Rozkaz OUN-UPA nakazujący, aby „katego rycznie wstrzymać wszelkie antypolskie wystąpienia i akcje, które stanowią odchy lenie od politycznej linii organizacji. (...) Inicjowanie i wykorzystywanie zbrojnych akcji traktujemy jako sabotaż i wypaczanie polityki OUN, a winnych będziemy karać według najwyższego prawa.” (CDAWOWU, zesp 3833, inw 1, vol 13, k. 8 .Rozkaz nr I/43* z dnia 2710 43 podpisany przez Org Rei .K. H ')
140
27 paździer nika 1943
Komunikat prowidu OUN oskarżający Pola ków o niszczenie Ukraińców oraz ich do robku kulturalnego i materialnego. Prowid OUN-SD oświadczył, że „ani naród ukraiń ski, ani Organizacja nie mają nic wspólne go z tymi masowymi zabójstwami". Pro wid „potępia akty wzajemnych masowych zabójstw, ktokolwiek by ich dokonał" (P Mirczuk, Ukrajinśka Powstanśka Arm ija..., s. 294-296)
październik 1943
Rajd i walki dwóch kureni ze zgrupowania „Tiutiunnyk" z Niemcami i sowieckimi od działami partyzanckimi w rejonie na za chód od Żytomierza. [Lilopys UPA Nowa serija, l 2, s XXII)
październik 1943
Akcje oddziałów OW „Turiw" i OW „Zahrawa" na bazy zgrupowań partyzantów so wieckich w rejonie Lubieszowa i Moroczna. {Litopys UPA. Nowa serija, l 2. s XXII)
październik 1943
Według źródeł ukraińskich: Prasa UPA zawiadamia o walkach oddziałów ukraiń skich z Niemcami i Polakami w powiecie włodzimierskim, horochowskim, kowelskim, krzemienieckim i dubieńskim. „Do zbroji" (nr 4, październik 1943) pisało: „Lachy, sługusy Niemców, katują ukraińską ludność okrutniej od Niemców. Nie tylko rozstrzel iwują i palą, ale bestial sko torturują". {Litopys UPA, [ 2, cz. 2, s. 122)
październik 1943
6 listo pada 1943
Zabójstwo por. Jana Rerutki ps. „Drzazga" oraz towa rzyszących mu lekarza Sławomira Steciuka ps. „Piąty" i woźnicy Jana Lin ka ps. „Słoń" zaproszonych przez dowódcę sowieckiego oddziału partyzanckiego płk. Prokopiuka na uroczy stości 26 rocznicy Rewolu cji Październikowej do wsi Hermanówka. (J Turowski, P ożoga. ., War szawa 1990, s 89-90)
141
17 listopada 1943 — W Stanisławowie w teatrze ukraińskim odbył się gestapowski sąd. 31 osób skazano na karę śmierci, z tego 27 osób zaraz po procesie rozstrzelano. 27 listopada znowu ska zano 20 Ukraińców na karę śmierci. (W Jaszan,
P ić brunatnym czobotom,
s 251)
Konferencja zniewolonych narodów Europy Wschodniej i Azji, w której uczestniczyło 31 przedstawicieli 13 narodów. Przyjęto rezolucję „Pierwszej Konferencji zniewolo nych narodów Europy Wschodniej i Azji", „Deklarację" i „Odezwę". W tych dokumen tach potępiono niemiecką i sowiecką poli tykę imperialną oraz ogłoszono, ze tylko „nowy międzynarodowy ład, oparty na po szanowaniu politycznych praw każdego na rodu, stworzy każdemu narodowi nowe możliwości rozwoju kulturalnego i ekono micznego". {Litopys UPA,
1-22 listo pada 1943
t. 1, s 205-236) 22 li stopa da 1943
Nadleśnictwo Lenia (pow. kamionecki) odparło atak oddziału UPA. (AAN, 202/111-134, t. 1, s 21)
Bój UNS z Niemcami w Czarnym Lesie pod Stanisławowem. Oddziały ukraińskie zadały Niemcom duże straty. ( Litopys UPA,
t 1, s 50)
Nieudana akcja zgrupowania UPA składającego się z sześciu sotni pod do wództwem „Szawuły" na bazy polskich i sowieckich partyzantów w rejonie Moczulanka (rej. Ludwipol). [Litopys UPA Nowa serija,
listopad 1943
t. 2. s XXII)
Rajd nowo zorganizowanego w ramach OW „Bohun” zgrupowania oddziałów UPA „Kodak" do rejonu Kamieńca Podolskiego i Winnicy. (Litopys UPA Nowa serija, t 2, s XXII)
142
27 listopada 1943
listopad grudzień 1943
W Budapeszcie toczyły się rozmowy mię dzy przedstawicielami armii węgierskiej i UPA, które doprowadziły do częściowego przerwania walk między oddziałami wę gierskimi i ukraińskimi. (W Werstiuk, 0. Dziuba, W Repryncew, Ukrajina ,s 471)
grudzień 1943
Bój UNS z Niemcami w pow. Samborskim. Oddziały ukraińskie straciły ponad 160 lu dzi. {Lilopys UPA, t s 50)
4 grudnia 1943
Według źródeł polskich: UPA napadła na miejscowości: Janówka (pow. tarnopolski), Szwejków i Markowa (pow. podhajecki) Kowalówka, Barysz, Korościatyn, Potok Złoty (pow. buczacki), zabijając około 230 osób, oraz na Połowce, Chomiakówkę, Romaszówkę (pow. czortkowski), Celejów (pow. kopyczyniecki) i Grabówkę. Zginęło około 100 osób. (AAN, 202/111-134, t 1, s 19-20)
15 grudnia 1943 - 28 lutego 1944
Według źródeł polskich: Oddział UPA spalił Bołdury (pow. brodzki), zginęło 81 mieszkańców. (AAN, 202/IIM34, t 1, s 12)
26 grudnia 1943
1 grud nia 1943
Według źródeł ukraiń skich: Polska bojówka na padła na wieś Strzelecka (pow. włodzimierski), zabi to 47 osób. (Relacja Jarosława Caruka)
21 gru dnia 1943
Podstępne rozbrojenie dele gacji polskich partyzantów na czele z kpt. Władysławem Kochańskim ps. „Bomba”, przebywającej w Zawołoczu na zaprosze nie dowódcy zgrupowania sowieckich partyzantów gen. Naumowa. 11 pol skich partyzantów rozstrze lano, a pozostałych 6 (w tym kpt. Kochańskiego) przewieziono przez linię frontu i osadzono w wię zieniu. (J Turowski, Pożoga , s 135-136)
143
Grudzień 1943 — Według źródeł polskich: W okresie świąt Bożego Narodzenia 1943 roku przez tereny całego Wołynia przetoczyła się nowa fala akcji antypolskich. Silne oddziały UPA, wspoma gane przez miejscową ludność ukraińską, uderzyły niespodziewanie na skupiska ludności polskiej i bazy samoobrony w powiatach: rówieńskim, łuckim, kowelskim i włodzimierskim. Według źródeł niemieckich: Spotkanie dowódcy oddziału UPA Antoniuka ps. „Sosenko” z niemieckim komendantem garni zonu we Włodzimierzu Wołyńskim oberleutnantem Ostenem i przedstawicielem Gebietskomisariatu we Włodzimierzu Wołyńskim, na którym uzgodniono wspólną walkę przeciwko sowieckim party zantom i Polakom. (BA MA, H 3/474, Amt Abwehr, Abwehrabteilung Ill/Walli III)
Do końca 1943 roku zakończono rozbudo wę struktury UPA, w skład której wcho dziły trzy grupy armii według nastę pującego podziału terytorialnego:— UPA „Piwnicz" obejmująca Wołyń, Polesie i ob wód żytomierski (dowódca — Dmytro Klaczkiwśkyj ps. „Kłym Sawur”); — UPA „Zachid” obejmująca Galicję, Bu kowinę, Zakarpacie i Chełmszczyznę (do wódca — Wasyl Sydor ps. „Szelest", „Wyszytyj"); — UPA „Piwdeń" obejmująca Kamieniec Podolski, obwód Winnicki oraz terytorium na południe od Winnicy (dowódca — Omelian Hrabeć ps. „Bat'ko"). Ze względu na przesunięcie się frontu wschodniego nie udało się zorganizować planowanej grupy UPA „Schid", która miała objąć centralną i wschodnią część Ukrainy. (Litopys UPA, t 1, s 383)
144
grudzień 1943
koniec 1943
24 grud nia 1943
Do Kupiczowa przybył od dział partyzancki „Łuna” z polskiej bazy samoobrony w Pańskiej Dolinie, liczący 170 ludzi. (W Filar, .Burza'.., s 83)
30 grud nia 1943
Do bazy samoobrony w Przebrażu przybył oddział partyzancki „Bomby" pod dowództwem ppor. Feliksa Szczepaniaka ps. „Słucki", liczący 220 ludzi. (W Filar, .Burza'..., s. 85)
Według źródeł niemieckich:_Stan liczebny UPA na Wołyniu pod koniec 1943 roku wynosił 35-40 tys. uzbrojonych ludzi. (BA MA, H 2/v 2339 42, BA MA, RH 22 104 1 144)
koniec 1943
koniec 1943
Oddziały partyzanckie Okrę gu Wołyńskiego AK, działające w rejonach baz samoobrony, w końcu 1943 roku liczyły około 1300 uzbrojonych ludzi. (J Turowski, Pożoga..., s 49-50)
1944 Uwaga: Akcje odwetowe ze strony polskiej na terenie Galicji nie zostały uwzględnione ze względu na brak dokumentacji źródłowej. Problem ten wymaga dalszych badań i uzupełnienia.
4 stycznia 1944 — Wojska sowieckie zbliżyły się do granic II RP i w rejonie Rokitna przekroczyły byłą granicę polsko-sowiecką. W lutym-marcu zajęły wschodnią część Pokucia. Stopniowo wypie rały oddziały niemieckie, podchodząc w połowie lipca pod Lwów, a na początku sierpnia przekro czyły San.
Według źródeł niemieckich: Spotkanie przedstawicieli OUN-UPA z szefem gestapo i komendantem garnizonu w Kamieniu Koszyrskim, na którym doszło do przekazania broni, wyposażenia i żywności dla UPA oraz ustalenia zasad współdziałania w wal ce przeciwko sowieckiej partyzantce i Ar mii Czerwonej. (BA MA, H 3/474, Abwehrabteilung Ill/Walli III)
11 stycz nia 1944
Oddziały partyzanckie: „Luna” i „Piotrusia” sto czyły kilkugodzinną walkę z dużym oddziałem UPA w miejscowości Krać. (W Filar, .Burza'.., s. 104)
15 stycz nia 1944
Komendant Okręgu Wołyńskiego AK wydał roz kaz mobilizacyjny naka zujący zbiórkę oddziałów w zachodniej części Wołynia, w rejonie bazy samoobrony polskiej w Zasmykach (płd. Kowel) i w rejonie bazy sa moobrony w Bielinie (płn. Włodzimierz Wołyński). (W Filar, .Burza'., s 79)
13 stycznia 1944
145
15 stycz nia 1944
Starcie oddziału „Korda" z oddziałem Wehrmachtu i policji ukraińskiej w rejonie Rakowca. (W Filar, .B urza" , s 94)
Według źródeł polskich: W pierwszej połowie 1944 roku (do maja) antypolskie akcje OUN-UPA objęły powiaty: przemyślański, Samborski, gródecki, lwowski, rudecki, stryjski i zydaczowski. Od czerwca akcje miały miejsce praktycznie we wszystkich powiatach Galicji Wschodniej. (R. Torzecki,
Polacy i Ukraińcy...,
s 261-262)
Pierwsza na Wołyniu walka oddziałów UPA z batalionem NKWD. Od tego czasu walki między UPA a oddziałami NKWD były częste, m.in. w rejonie Kostopola, Sarn, Ostroga, Równego, Zdołbunowa, Łucka i Rożyszcz. (W Kosyk, Ukrajina i Nim eczczyna ... s 422-424)
18 stycznia 1944
19 stycz nia 1944
Odparcie ataku Niemców (w sile kompanii) na pla cówkę samoobrony w Zasmykach. (W Filar,
19 stycz nia 1944
.B u rza’...,
s 95)
Uderzenie oddziałów „Pio trusia", „Lecha" i „Ja rosława" na silną bazę UPA w Gnojnie. Próby przełamania umocnionej i dobrze zorganizowanej obrony nie powiodły się. (W Filar, .B u rza ".., s. 104-106)
W dniach 20-21 stycznia 1944 w miej scowości Złaźno (płn. Równe) odbyły się rozmowy między oficerem niemieckiej gru py bojowej Prutzmannem a przedstawicie lem jednego ze zgrupowań UPA. Uzgod niono, że UPA będzie kontynuowała walkę przeciw partyzantom sowieckim i Armii Czerwonej oraz będzie przekazywała dane wywiadowcze o wojskach sowieckich. (W. Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna..., s 419)
146
20-21 stycznia 1944
Oddział ukraińskich nacjonalistów w sile około 800 ludzi prowadził walkę z sowiec kimi partyzantami i regularnym oddziałem wojsk sowieckich w rejonie Postójno—Michałówka (33 km płn.-zach. Równe). (Litopys UPA, l 6. dokument 31. s 110-111 Meldunek dowództwa XIII Armijnego Korpusu 51545/2)
Według źródeł polskich: Oddział UPA do konał egzekucji na 54 mieszkańcach Bełza. (AAN, 202/111-134. t 1. s 42)
21 stycznia 1944
26 stycz nia 1944
Z Przebraża do rejonu kon centracji przybył oddział partyzancki „Bomby” pod dowództwem ppor. Feliksa Szczepaniaka ps. „Słucki" i 26 stycznia 1944 osiągnął miejscowość Majdan. (W Filar. .Burza'.., s 85)
28 stycz nia 1944
Na odprawie oficerów w miejscowości Suszybaba podjęto decyzję powołania do życia przedwojennej 27 Dywizji Piechoty, którą wkrótce nazwano 27 Wołyńską Dywizją Piechoty AK. (W Filar, .Burza'.., s 90)
29 stycz nia 1944
Akcja oddziałów „Sokoła”, „Jastrzębia” i po jednej kompanii z oddziałów „Trzaska”, „Siwego” i „Łuny” za Stochodem. Była to demonstracja siły, która w każdej chwili mogła przeciwstawić się terrorowi ukraińskich nacjonalistów. (W Filar. .Burza'..., s 106)
styczeń 1944
Styczeń 1944 — Według źródeł ukraińskich: We Lwowie przedstawiciele społeczności ukraińskiej i polskiej odbyli naradę, na której postanowili zwrócić się do Ukraińców i Polaków z apelem o po wstrzymanie waśni narodowościowych. (DAŁO. zesp P-3. inw 1. vol 436. k 137)
147
Styczeń-luty 1944 — Według źródeł polskich: Napady oddziałów UPA na polskie wsie w powia tach: brzeżańskim, brodzkim, żółkiewskim, kopyczynieckim, podhajeekim, borszczowskim, rohatyńskim. (AAN, 202/111-134, t 1, s. 12. 15, 22, 23, 47, 50) Styczeń-marzec 1944 — Na terenach Wołynia opanowanych przez Armię Czerwoną rozpoczęto rozbrajanie polskich oddziałów partyzanckich i placówek samoobrony, m.in. w Rożyszczach, Przebrażu, Antonówce, Torczynie, Zaturcach. Miały miejsca aresztowania i represje w stosunku do Po laków — członków konspiracji AK. Władze sowieckie ogłosiły mobilizację mężczyzn w wieku od 18 do 55 lat w Kostopolu, Sarnach, Ostrogu, Równem, Zdołbunowie, Lucku, Rożyszczach, obej mującą Polaków, Ukraińców, Czechów i Żydów. (BUW, sygn 2131, Kraj nr 466 z 17 3 1944 oraz meldunek .Konopi’ nr 641/11 z 31 3 1944, także Armia Krajowa w dokumentach ., t 3, s 352) Styczeń-kwiecień 1944 — Według źródeł polskich: Oddziały UPA dokonały napadów na około 90 miejscowości powiatu złoczowskiego. Zabito 317 Polaków, spalono 343 gospodarstwa, obrabo wano 150 gospodarstw. (AAN, 202/111-134, t 1, s 31) 2 lute go 1944
Uderzenie na „Sicz Świnarzyńską” we współdziałaniu ze zgrupowaniem sowiec kich partyzantów Petra Werszyhory. Ze strony pol skiej w akcji wzięły udział następujące oddziały: I/50 pp „Sokoła”, II/50 pp „Ja strzębia”, I/24 pp „Łuny” i II/43 pp „Siwego”. Wyparto z kompleksu lasów świnarzyńskich oddziały UPA i opanowano przyległe miej scowości, przez co rozsze rzono bazę operacyjną nie zbędną do prowadzenia działań przeciwko Niem com. (W Filar, .Burza'..., s. 107-110)
3 lute go 1944
148
Według źródeł polskich: Nieudana obrona Hanaczowa (pow. przemyślański), zginęło 216 mieszkańców. (AAN, 202/111-134, L 1. s. 24)
Według źródeł ukraińskich: Ukraińskie podziemie przeprowadziło akcję na wieś Słobódka Bołszowiecka koło Halicza w pow. stanisławowskim; zabito 19 Polaków oraz zabito i raniono kilku Ukraińców.
5 lutego1944
(W Jaszan, Pid brunatnym czobotom, s 257) 11 lutego 1944 — W Bohorodczanach (pow. stanisławowski) gestapo rozstrzelało 30 więźniów Ukraińców. Była to akcja odwetowa za zabójstwo trzech niemieckich żołnierzy. (W Jaszan, Pid brunatnym czobotom, s 257) Walki między oddziałami nacjonalistów ukraińskich a oddziałami partyzantów so wieckich w rejonie lasów Sadowskich (25 km zach. Łuck)
12 lutego 1944
13 i 14 lutego 1944
Według źródeł polskich: Samoobrony wsi Meducha i Dubowce (pow. sta nisławowski) odparły ataki oddziałów UPA. (AAN, 202/111-134, t. 1, s. 16)
W rejonie Krzemieniec-Werba-Kozin-Bereżce oddziały XIII Armijnego Korpusu Weh rmachtu nawiązały miejscową współpracę z oddziałami UPA. {Litopys UPA, l 6, dokument 36, s 115 Mel dunek dowództwa XIII. A K 51545/2, k. Gef Std., 15 021944)
15 lutego 1944
15 lu tego 1944
Zwycięski bój zgrupowania „Osnowy” z Niemcami (dwie kompanie Wehr machtu wzmocnione pluto nem ckm i moździerzami) pod Wodzinowem oraz z oddziałem żandarmerii nie mieckiej i policji ukraińskiej pod Karczunkiem. (W Filar, mBurza\.., s. 96)
16 lu tego 1944
Na koncentrację sił Okręgu do Kupiczowa przybył z re jonu Ostroga oddział party zancki „Gzymsa” pod do wództwem por. Franciszka Pukackiego ps. „Gzyms”, liczący 84 ludzi. (W. Filar, mBurza\ ., s 05-86)
149
połowa lutego 1944
Zakończono pierwszy etap organizacji dywizji. Zorgani zowano dwa zgrupowania pułkowe: „Gromada" i „Osnowa", wchodzące w skład 27 WDP AK. Zgrupo wanie pułkowe „Gromada" składało się z: I/50 pp „Sokoła", II/50 pp „Jastrzę bia", III/50 pp „Trzaska", I/43 pp „Korda", II/43 pp „Siwego”, I szwadronu 21 p.uł. „Hińczy”. W sumie zgrupowanie liczyło 3074 ludzi. W skład zgrupowania pułkowego „Osnowa" wchodziły: I/23 pp „Bogo rii", II/23 pp „Lecha", I/24 pp „Luny", samodzielna kompania „Sokoła II", I szwadron 19 p.uł. „Ja rosława". W sumie zgrupo wanie liczyło 1946 ludzi. Dowództwu dywizji podle gały następujące samo dzielne pododdziały: kom pania łączności, warszaw ska kompania saperów, kompania przepraw, podod działy rozpoznawcze, pluton żandarmerii, służba zdro wia, kwatermistrzostwo. Oddziałem dyspozycyjnym dowódcy dywizji był I/45 pp „Gzymsa". W ten spo sób, uwzględniając także zorganizowane w rejonach zgrupowań pułkowych od działy obrony ludności i ochrony zaplecza kwatermistrzowskiego (około 570 ludzi uzbrojonych przewa żnie w kb), dywizja liczyła w sumie 6558 ludzi. (W Filar, „Burza" , s
93-94)
150
Według źródeł ukraińskich: Polacy napa dli na wieś Stawki (pow. włodzimierski), zabito 100-300 osób. (We wsi było wielu uciekinierów z innych wsi).
16 lu tego 1944
Nieudana akcja na bazę UPA w Ośmigowiczach. W akcji wzięły udział nastę pujące oddziały: II/50 pp „Jastrzębia”, II/43 pp „Si wego” oraz 1 kompania I/45 pp („Bomby”). (W Filar, „Burza"... s 110-111)
8-20 lutego 1944
Walki zgrupowania „Osno wa” z oddziałami UPA w Puzowie, Worczynie, Zabłociu i Stężarzycach. W zajętych miejscowościach osadzono polskie placówki. W ten sposób baza opera cyjna „Osnowy” została znacznie poszerzona. (W Filar, „Burza" ., s. 114-115)
20 lu tego 1944
Kierownictwo Walki Pod ziemnej Okręgu Lwowskie go wydało odezwę wzy wającą ludność do pozo stania w miejscach za mieszkania. W odezwie czytamy m.in.: „Obo wiązkiem wynikającym z wierności Rzeczypospolitej jest trwanie na posterunku i przeciwdziałanie ewakuacji wszelkimi możliwymi środ kami". (AAN, 202/II-52, s 8)
15-17 lute go 1944
(Relacja Jarosława Caruka) Według źródeł ukraińskich: Polacy napadli na wieś Puzów (pow. włodzimierski), zabi to około 60 Ukraińców.
luty 1944
(Relacja Jarosława Caruka)
151
Według źródeł ukraińskich: Ukraińskie podziemie przeprowadziło „czystkę" we wsi Korościatyn (pow. stanisławowski). Wieś spalono, zabito około 91 osób. Była to akcja odwetowa za napady polskiej bo jówki na ukraińskich partyzantów. (W Jaszan. P id brunatnym czobotom, s 260)
25 lutego 1944
Według źródeł polskich: Dywizja SS Galizien spaliła Mutę Pieniacką i zabiła około 500 przebywających w niej Polaków. (AAN, 202/111-134, t 1, s 12)
24 i 27 lu tego 1944
W zasadzce zorganizowanej przez U PA koło Milatyna (między Równem a Sławutą), 50 km poza linią frontu, został śmiertelnie ranny gen. Nikołaj Watutin, dewódca 1 Frontu Ukraińskiego. (W. Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna , s. 423, Bolszaja sowietskaja encyklopiedija, wyd 2, Moskwa 1951, s 59—60)
29 lutego 1944
23 lu tego 1944
Uderzenie Niemców (bata lion piechoty Wehrmachtu) na polskie placówki w Ochnówce i Kalinówce. W odparciu ataku Niemców brały udział: 1 kompania I/23 pp „Piotrusia", 4 kompania II/23 pp „Lecha" i szwadron 19 p. uł. „Ja rosława". Niemców zmu szono do odwrotu do Włodzimierza Wołyńskiego. (W Filar, .B u rza”..., s 97-98)
29 lu tego 1944
Według źródeł polskich: Nieudany atak na umoc nioną bazę UPA w Oździutyczach. W akcji brały udział: I/45 pp „Gzymsa", I/24 pp „Luny” i III/50 pp „Trzaska". (W Filar, .B u rza ” .., s 112-114)
29 lu tego 1944
Według źródeł polskich: Wyparcie silnego oddziału UPA z Przekurki. W akcji wzięły udział: dwa plutony z kompanii „Mohorta" I/43 pp „Korda" wzmocnione załogami placówek z Jagodzina i Kupracz. (W Filar. 116-117)
152
.B u rza’...,
s
Według źródeł ukraińskich: Polacy napa dli na wieś Hajki (pow. włodzimierski), za bili 3 osoby. (Relacja Jarosława Caruka)
2 mar ca 1944
Według źródeł polskich: Samoobrona wsi Mizuń Stary (pow. doliński) od parła atak oddziału UPA. (AAN, 202/111-134, 1 1. s. 48)
4 mar ca 1944
W rejonie Dąbrowa-Zasmyki doszło do spotkania od działu rozpoznawczego ka walerii sowieckiej (dowódca kpt. Gusiew) z podod działami 27 WDP AK. Był to pierwszy kontakt z regu larnymi jednostkami Armii Czerwonej. (W Filar, .Burza'..., s 125)
5 mar ca 1944
Według źródeł polskich: Oddział w składzie trzech plutonów pod dowództwem por. Jerzego Krasowskiego „Lecha” stoczył kilkugo dzinny bój z oddziałem UPA w rejonie Hajek. (W Filar, .Burza'..., s. 115-116)
7 mar ca 1944
RGO zwróciła się do władz GG z postulatem rozwiąza nia UPP i zastąpienia jej policją „granatową”. Postu lat nie został uwzględniony. (G Mazur, Pokucie..., s 67)
8/9 marca 1944
Akcja zaczepna na garnizon niemiecki i stację kolejową w Hołobach. W akcji uczestniczyły: II/50 pp „Ja strzębia", jedna kompania II/43 pp „Siwego”, jedna kompania III/50 pp „Trza ska", pluton 1/21 p.uł. „Hińczy", pluton ppanc z I/45 pp „Gzymsa”. (W Filar, .Burza'.., s. 98-99)
marzec 1944
153
Według źródeł ukraińskich: Polacy napa dli na wieś Nowiny, zabito 2 osoby. (W okresie zimy 1943-44 zabito 9 Ukraiń ców). (Relacja Jarosława Caruka)
12 marca 1944
Niemcy przeprowadzili akcję odwetową we wsi Słobódka Bołszowiecka za działalność ukraińskiego podziemia, a szczególnie za czystkę we wsi Bołszowce. Karali tylko Ukraińców. Palili gospodarstwa, strzelali, zabijali, znęcali się, rabowali. Zabito 280 osób. (W. Jaszan, Pid brunatnym czobotom, s 262)
14 marca 1944
154
10 marca 1944
Rozkaz operacyjny komen danta Okręgu Stanisławów kpt. Władysława Hermana do akcji „Burza”. W rozka zie nie uwzględniono działań przeciwko UPA. (G. Mazur, Pokucie..., s. 117)
12 marca 1944
Według źródeł polskich: Akcja na Korytnicę, w któ rej stacjonował duży od dział UPA. W akcji wzięły udział: 2 kompania „Moty la” I/50 pp, kompania war szawska i oddział ppor. „Małego”. Przeciwnik został wyparty z miejscowości, zdobyto broń i amunicję. (W Filar, .Burza"..., s 117-110)
15 marca 1944
Rada Jedności Narodowej wydała deklarację zawie rającą m.in. wolę utrzyma nia granicy wytyczonej w traktacie ryskim. (Polskie Siły Zbrojne w dru giej wojnie światowej, l 3 Armia Krajowa, Londyn 1950, s 69)
17 marca 1944
Rozbrojenie i wzięcie do niewoli kompanii Wehr machtu (105 żołnierzy), która maszerując z kierun ku wschodniego weszła do Zasmyk. W rozbrojeniu Niemców brały udział: 2 kompania III/50 pp „Trza ska”, 1 kompania II/43 pp „Siwego” i pluton rozpo znawczy „Gromady”. (W. Filar, .Burza'..., s 134-135)
18 marca 1944
Według źródeł polskich: Bój I/50 pp „Sokoła” i I/43 pp „Korda" z dużym od działem UPA w Zapolu. (W. Filar, .Bura'..., s. 118-119)
20 marca 1944
W Kołodeżnie spotkanie szefa sztabu 27 WDP AK mjr. Tadeusza Sztumberk-Rychtera ps. „Żegota" z dowódcą armii sowieckiej działającej na kierunku Kowla celem omówienia wspólnych zamierzeń tak tyczno-operacyjnych związa nych z ofensywą na Kowel. (W. Filar, .Burza'..., s. 126)
20 marca 1944
III/50 pp „Trzaska”, II/43 pp „Siwego” i 1 kompania I/24 pp „Łuny” we współdziałaniu z kompanią piechoty i baterią artylerii wojsk sowieckich zdobyły stację kolejową Turzysk na linii kolejowej Włodzimierz Wołyński - Kowel. (W. Filar, .Burza'..., s. 128-129)
marzec 1944
W Przebrażu, Rożyszczach, Antonówce, Torczynie, Zaturcach Sowieci rozbroili oddziały polskiej samoobro ny, część ludzi aresztowano. {Armia Krajowa w dokumen tach..., t 3, s. 352, BUW, sygn 2131)
23 marca 1944
Rozkaz szczególny Komen danta Głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego nr 144/111 dotyczący akcji „Bu rza” na ziemiach wschod nich. W rozkazie mówi się m.in.: „Ze względu na dobro sprawy polskiej należy, aby śmy wzięli czynny udział przy oswobadzaniu kraju z okupacji przez uderzenie na niemieckie straże tylne". (J Węgierski, W lwow skiej. ., s 189)
155
156
23 marca 1944
Rozbrojenie oddziału nie mieckiego w Stężarzycach. Wzięto do niewoli 2 ofice rów i 70 żołnierzy niemiec kich. (W. Filar, „Burza'..., s. 133-134)
23-24 marca 1944
Zwycięski bój z Niemcami (wzmocniona kompania Wehrmachtu — około 200 ludzi) pod Zamostami. W akcji uczestniczyły nastę pujące oddziały: 4 i 5 kompania II/23 pp „Lecha'1 oraz 1/19 p.uł. „Jarosława". (W. Filar, .Burza'.., s 132-133)
24 marca 1944
Wyparcie Niemców z Turopina i opanowanie bunkrów na linii kolejowej od Turopina do mostu na rz. Turii. W akcji brały udział: 1 kompania I/45 pp „Gzymsa", 2 kompania I/24 pp „Luny", pluton 1 kompanii II/50 pp „Jastrzębia" i kompania saperów. Zablo kowano całkowicie linię ko lejową Włodzimierz Wołyński - Kowel. (W Filar, .Burza'... s 129-131)
26 marca 1944
Spotkanie dowódcy 27 WDP AK mjr. J.W. Kiwerskiego ps. „Oliwa" z do wództwem armii sowieckiej działającej na kierunku kowelskim dla ustalenia zasad wzajemnej współpracy w walce z Niemcami i zadań dywizji w operacji kowelskiej. (W. Filar, .Burza'.., s. 127-128)
28 marca 1944
Uchwała Rady Społecznej Ziem Wschodnich m.in. domagająca się mobilizacji młodzieży do AK. (AAN, 202/11-51, s. 349)
Na zachód od miejscowości Wilia (13 km płn.-wsch. Szumsk) oddział UPA w sile około 400 ludzi stoczył walkę z sowieckim oddziałem partyzanckim liczącym około 600 ludzi. {Lilopys UPA, t 6, dokument 40, s 119 Mel dunek dowództwa XIII A K 51545/2, K Gel Std., 8031944)
Według źródeł polskich: Oddział Dywizji SS Galizien spalił wieś Zawonie (pow. sokalski), rozstrzelał 20 i aresztował 40 mieszkańców. (AAN, 202/111-134, t 1, s 42)
29 marca 1944
Aresztowanie przez NKWD w pobliżu stacji kolejowej Hołoby Inspektora Rejono wego AK w Lucku kpt. Le opolda Świkły ps. „Adam" wraz z grupą kilkunastu osób, udających się na koncentrację sił Okręgu. (W. Filar,. B u r z a s. 88)
marzec 1944
Według źródeł polskich: Kpt. Michał Wilczewski or ganizuje bazę samoobrony w Korczunku Daszawskim k. Stryja, do której przyłączono placówki AK w Lukowcu Wiszniowskim i Lukowcu Żurowskim. (G. Mazur, Pokucie..., s. 122)
marzec 1944
Według źródeł polskich: Samoobrona wsi Kolendziany i Szmańkowczyki (pow. czortkowski) odparła kilka ataków UPA. (AAN, 202/111-134, t 1, s. 20)
marzec-kwiecień 1944
Według źródeł polskich: Samoobrona Huciska od parła cztery ataki od działów UPA. Zorganizowa no samoobronę w Brzeżanach, Taurowie i Kozowej (pow. brzeżański).
marzec 1944
marzec 1944
157
158
2-4 kwiet nia 1944
Dwudniowe walki z regular nymi jednostkami armii niemieckiej pod Sztuniem i Zamłyniem, zakończone pełnym sukcesem od działów polskich. W wal kach brały udział: I/50 pp „Sokoła” i I/43 pp „Korda". Oddziały polskie z powo dzeniem prowadziły działania obronno-zaczepne stosując manewr na skrzydła i tyły przeciwnika. Nieprzyjaciel poniósł duże straty i zmuszony został do wycofania się do Lubomia. (W Filar, „Burza". , s 143-144)
3 kwiet nia 1944
II/50 pp „Jastrzębia" prze prowadził odciążającą akcję zaczepną przeciwko Niem com w Maszowie, wypie rając z tej miejscowości 150-osobowy oddział ochraniający linię kolejową Lubomi - Kowel. (W. Filar, „Burza".., s 145)
3 kwiet nia 1944
Według źródeł polskich: W Woroniakach Strutyńskich (pow. złoczowski) odparto atak oddziału UPA. (AAN, 202/111-134, t 1, s 31)
5-11 kwiet nia 1944
Walki zgrupowania pułko wego „Gromada" o utrzy manie pozycji obronnych na linii: Zamłyme, Sztuń, Czmykos, Staweczki. Niem cy, wprowadzając nowe jednostki motorowo-pancerne (w tym oddziały 5 Dywizji Pancernej SS „Wi king"), dysponując znaczną przewagą liczebną i tech niczną, przejęli inicjatywę w swoje ręce i wyparli pol skie oddziały z Zamłynia, Sztunia, Czmykosu i Staweczek. (W Filar, „Burza"..., s 146-151)
Dowództwo UPA przerzuciło przez Bug na Chełmszczyznę do powiatów hrubieszowskiego i tomaszowskiego dwa kurenie UPA z zagonu płk. „Ostriżśkiego” (poprzedni pseudonim „Hołobenko") i sotnię „Wowki" pod dowództwem „Jahody-Czernyka".
początek kwietnia 1944
(P Mirczuk, Ukrajinśka Powslanśka Armija , s 138) Starcia UPA z oddziałami niemieckimi i węgierskimi, m.in. pod Wolkowem koło Lwowa.
12 kwietnia 1944
Dywizja SS Galizien spaliła Jazienicę Polską (pow. kamionecki) oraz napadła na Budki Nieznanowskie (pow. kamionecki) i Pawłów (pow. radziechowski).
połowa kwietnia maj 1944
(AAN, 202/111-134, t 1, s 21. 25) 13 kwiet nia 1944
W Rudkach (?) (pow. ka mionecki) odparto atak od działu UPA. (AAN, 202/111-134, t. 1, s 21)
13-20 kwiet nia 1944
Ciężkie walki oddziałów 27 WDP AK w okrążeniu w la sach mosurskich z przewa żającymi siłami Niemców. (W Filar, .Burza'..., s. 161-167)
i----
16 kwiet nia 1944
Skuteczna obrona wsi Bud ki przed atakiem UPA.
18 kwiet nia 1944
W rejonie chutoru Dobry Kraj poległ ppłk Jan Woj ciech Kiwerski ps. „Oliwa" dowódca 27 WDP AK. (W Filar, .Burza' ., s 167)
(AAN, 202/II-53, s 50)
159
Bój między oddziałami UPA i wojskami NKWD w rejonie Krzemieńca. (W Kosyk, Ukrajina i Nimeczczyna , s 424)
20-22 kwiet nia 1944
Przebicie się oddziałów 27 WDP AK w kierunku północnym do rejonu la sów smolarskich z dużymi stratami osobowymi. W okrążeniu pozostał szpital z rannymi, broń ciężka oraz tabor. Poza pierścień okrążenia przebiło się około 3600 ludzi. Poległo około 350 żołnierzy, 160 zostało rannych, 170 do stało się do niewoli i około 1600 uległo rozproszeniu. (W Filar, „Burza'..., s. 167-172)
kwie cień 1944
Według źródeł polskich: Przed atakami oddziałów UPA obroniły się Berbeki i Maziarnia (pow. kamionecki) oraz Hanaczów (pow. przemyślański), Sobolówka, Wicyń (pow. złoczowski). Wsie Czeremosznia i Skwarzawa obroniły się dzięki pomocy miejscowych Ukraińców. Przed atakiem oddziałów UPA obroniła się też Stanisłówka (pow. żółkiewski). (AAN, 202/111-134, t 1, s 21, 24, 31, 50)
23-25 kwie tnia 1944
Marzec-kwiecień 1944 — Według źródeł polskich: Napady oddziałów UPA na polskie wsie w powiatach: bóbreckim, nadwórniańskim, stanisławowskim, tłumackim, żydaczowskim, lwowskim, dolińskim, kałuskim, brzeżańskim, stryjskim, Zborowskim, gródeckim, jaworowskim, przemyślańskim, żółkiewskim. (AAN, 202/111-134. t 1, s 13. 14. 17. 18. 24. 30. 34. 36. 38. 40. 48. 49. 50) W okolicy Starego Liścia odbyło się spotkanie dowódcy jednego z oddziałów UPA w Czar nym Lesie „Rizuna" (W. Andrusiak) i politycz nego referenta grupy „Roberta" (J. Melnyk) ze stanisławowskim starostą okręgowym dr. Albrechtem i dr. Jaszanem, który był tłuma czem. Rozmowa dotyczyła współpracy prze ciwko czerwonym partyzantom. (W Jaszan, Pić brunatnym czobotom, s 144-146, 264)
160
3 maja 1944
Koncentracja sił UPA w rejonie Lubaczo wa, Rawy Ruskiej i Hrubieszowa. Wypiera nie oddziałów AK do lasów biłgorajskich. (M tebed', Ukrajinśka Powstanśka Armija. .,s. 128)
wiosna 1944
19-21 maja 1944
Ciężkie walki oddziałów 27 WDP AK w lasach Szac kich. Wraz z oddziałami dywizji w okrążeniu walczył sowiecki oddział partyzanc ki Iwanowa. (W Filar, .Burza’..., s 194-196)
21 maja 1944
Według źródeł polskich: Samoobrona w miejscowo ści Narol (pow. rawski) od parła atak oddziału UPA. (AAN, 202/111-134, t. 1, s. 38)
21/22 maja 1944
Przebicie się 27 WDP AK z okrążenia trzema zgrupo waniami, na trzech kierun kach, przez trudnodostępne w tym okresie Błoto Horodziatyna i Błoto Zachwoinowo. Marsz w kierunku północno-wschodnim. (W Filar, .Burza’..., s. 198-199)
27 maja 1944
Przebicie się zgrupowania „Gardy" przez linię frontu na Prypeci w rejonie jezio ra Strybuż na stronę so wiecką. Zgrupowanie po niosło duże straty wy noszące około 40 procent stanu (około 130 zabitych i 114 rannych). (W. Filar, .Burza’..., s 204-206)
maj 1944
Według źródeł polskich: W miejscowości Pawłów (pow. radziechowski) zor ganizowano samoobronę liczącą około 50 osób. (AAN, 202/II-53, s. 50)
wiosna 1944
Samoobrona Huty Nowej (pow. buczacki) odparła kilka ataków UPA. (AAN, 202/111-134, t. 1, s 19)
161
We Lwowie toczyły się rozmowy między przedstawicielami wojsk niemieckich i UPA w sprawie walk przeciwko Armii Czerwo nej.
3 czerwca 1944
(W . Werstiuk, 0 . Dziuba. W Repryncew, Ukrajina..., s 477)
9/10 czerw ca 1944
Przejście oddziałów 27 WDP AK przez Bug między Kodniem a Włodawą, w czterech punktach przepra wowych: na płd. od miej scowości Stradecz, na płd. od miejscowości Durycze, na płn. od miejscowości Dubica, na płn. od Przybo rowa. (W . Filar. m Burza\.., s 2 1 0 -2 1 2 )
Z inicjatywy Głównego Dowództwa UPA w dniach 11-15 czerwca 1944 w Karpatach zwołano zjazd politycznych przedstawicieli byłych ważniejszych nacjonalistycznych partii ukraińskich (między innymi UNDO i UNR), który ogłosił się Ukraińską Główną Radą Wyzwoleńczą. Wybrano biuro Rady, w którego skład weszli m.in.: K. Ośmak, W. Mudryj, M. Łebed'. Sekretariat gene ralny Rady ogłosił się podziemnym rządem. Przyjęto tymczasową konstytucję i platformę polityczną określające cele i obowiązki utworzonego rządu oraz zasady politycznej działalności UHWR. Zatwierdzo no tekst przysięgi żołnierza UPA. (AAN, 2 0 2 / I I M 3 4 . 1 1. s 41; Istorija ukrajinśkoho nacjonalistycznoho ruchu. Korotkyj narys,
11-15 czerwca 1944
b.m ., 1950, s. 7 3 -7 4 . Litopys UPA. t. 8. s. 2 7 -4 0 )
Według innej wersji obrady odbyły się we wsi Niedzielna (pow. Samborski) w dniach od 7 do 19 lipca 1944. ( 0 . Martynowych. Ukrainian Liberation Movement in Modem Times, Edinburgh, b.d., s 118)
13 czerw ca 1944
162
Według źródeł polskich: Samoobrona wsi Antoniówka (pow. żydaczowski) od parła atak oddziału UPA. (AAN. 202/111-134, t 1. s 18)
czerwiec—lipiec 1944
Rajd oddziału specjalnego (około 40 żołnierzy) kpt. M. Wilczewskiego z bazy w Korczunku do Bitkowa z bronią i amunicją dla tam tejszej samoobrony. (G. Mazur, Pokucie..., s. 123)
Maj-czerwiec 1944 — Według źródeł polskich: Napady oddziałów UPA na polskie wsie w powia tach: Samborskim i rudeckim, (AAN, 202/111-134, 11. s 39, 41)
Rozbicie Dywizji SS Galizien przez oddziały Armii Czerwonej pod Brodami. (W Ananijczuk, Wyzwołennia zachidnych oblastej Ukrajmy wid nimećko-faszystśkych okupanliw, Kyjiw 1969, s. 80-82)
21 lipca 1944
Utworzono Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, któ ry przejął funkcję polskiego rządu na terenach Polski zaję tych przez Armię Czerwoną. (J. Ślusarczyk, Stosunki pol sko-radzieckie 1939-1945, s. 232-234)
22-26 lipca 1944
Walki o Lwów. Wyzwolenie Lwowa przez oddziały AK i Armii Czerwonej. (W. Ananijczuk, Wyzwołen nia..., s. 226)
27 lipca 1944
W. Mołotow i E. Osóbka-Morawski podpisali umo wę (z datą 26 lipca) o pol sko-sowieckiej granicy pa ństwowej, za podstawę któ rej przyjęto „linię Curzona’*. (W Ananijczuk, Wyzwołen nia..., s. 232-234)
28 lipca 1944
Rozwiązanie oddziałów AK przez gen. Władysława Filip kowskiego za wiedzą Okręgo wego Delegata Rządu i Rady Polskiej Ziem Południowo-W schodnich. Komendantem Ob szaru 3 tajnej organizacji „Nie” został ppłk Feliks Janson. (J Węgierski, W lwow skiej..., s 224-241)
18-22 lipca 1944
163
lato 1944
Według źródeł polskich: Za zgodą administracji oku pacyjnej powstaje Straż Obywatelska m.in. w Gród ku Jagiellońskim, Rodatyczach, Barze, Dolinianach i Wołczuchach. (AAN, 202/111-134, t. 1. s. 33)
Wraz z powrotem władzy sowieckiej na Wołyń wojska NKWD przystąpiły do bezwzględnej walki z oddziałami UPA i członkami podziemnych struktur OUN oraz ludnością ukraińską współdziałającą z OUN-UPA. (CDAHOU, zesp 1, inw 2, vol. 75. k 4B-55) Pierwsze starcia między oddziałami spe cjalnymi Ministerstwa Spraw Wewnętrz nych Związku Radzieckiego (NKWD) i bez pieczeństwa państwowego (NKGB) a UPA na terytorium Galicji. (CDAHOU. zesp 1 inw 2. vol 75. k. 48-55)
sierpień 1944
Do zwalczania podziemia ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu tworzone są przez NKWD grupy specjalne składające się z ujętych członków UPA. (I. Biłaś. Represywno-karalna systema.., t. 2. Kyjiw 1994, s. 466-468) 9 września 1944 — Umowa między PKWN a rządem Ukraińskiej SRR o ewakuacji ludności, ofi cjalnie dobrowolnej, w praktyce przymusowej. (J. Kukułka, Traktaty sąsiedzkie Polski odrodzonej, Wrocław 1998, s. 59.170, Deportaciji. Zachidni zemli Ukrajiny kincia 30-ch - poczatky 50-ch rr. Dokumenty, materiały, spohady, t 1. 1939-1945, Lwiw 1996, s 287- 293) List pasterski abp. Josyfa Slipego z ape lem do UPA o zaprzestanie walki zbrojnej. (I. Bilas, Likwidacja grecko-katolickiej diecezji przemyskiej oraz tragiczne losy jej ordynariusza biskupa Jozafata Kocyłowskiego w kontekście polityki wyznaniowej ZSRR, w Polska - Ukra ina. 1000 lat sąsiedztwa, t 3. Przemyśl 1996, s. 282)
23 listopada 1944
1945 NKWD aresztowało hierarchów kościoła greckokatolickiego: abp. Josyfa Slipego, bp. Mykytę Budkę, bp. Mykołę Czarnećkiego, bp. Hryhorija Chomyszyna, bp. Iwana Latyszewśkiego. (1. Bilas, Likwidacja..., s. 282)
164
11 kwietnia 1945
15 kwietnia 1945 — Rozpoczęcie akcji przesiedlania Ukraińców z Polski do USRR. (E Misilo, Akcja .Wisła" Dokumenty, Warszawa 1993, s 15) Sowieci przeprowadzili na terytorium przykarpackim i w Karpatach szeroko zakro joną obławę przeciwko UPA z udziałem 40 tysięcy żołnierzy. (Istorija ukrajinśkoho nacjonalistycznoho ru chu. ., s 82)
kwiecień-maj 1945
16 sierpnia 1945 — W Moskwie została zawarta umowa graniczna między Polską a ZSRR. Jej ar tykuł 2 ustalał przebieg granicy: „Od punktu położonego około 0,6 kilometra na południowy za chód od źródła rzeki San, i dalej biegiem rzeki San, środkiem jej nurtu do punktu na południe od miejscowości Solina, dalej na wschód od Przemyśla, na zachód od Rawy Ruskiej do rzeki Sołokija, stąd wzdłuz rzeki Sołokija i rzeki zachodni Bug na Niemirów-Jałówkę". Dokumenty ratyfikacyjne zostały wymienione dopiero 4 lutego 1946 i do tego czasu z punktu widzenia prawa międzynaro dowego obowiązywała granica wytyczona traktatem ryskim z 18 marca 1921. (J. Kukułka, Traktaty sąsiedzkie. ., s 60,174) Trwa reorganizacja OUN i UPA „Zachid" w związku z wkroczeniem Armii Czerwonej i wytyczeniem granicy państwowej między Polską a ZSRR. W jej efekcie na obszarze przynależnym do Polski powstał Krajowy Prowid OUN, składający się z trzech okrę gów. (W Filar, Wojskowe aspekty operacji .Wista', w Operacja .Wisła'. Materiały konferencji na ukowej, 18 marca 1997 r , s. 9)
lato 1945
lato 1945
Powstają „istriebitielnyje bataliony”, będące w pol skiej ocenie tymczasowymi lokalnymi oddziałami milicji mającymi bronić polskich skupisk przed atakami UPA.
Zima 1946 — Sowieckie kierownictwo w ramach zwalczania OUN-UPA rozmieściło prawie we wszystkich miejscowościach obwodów: lwowskiego, drohobyckiego, stanisławowskiego, czerniowieckiego, tarnopolskiego, wołyńskiego i rówieńskiego garnizony wojsk Ministerstwa Spraw Wew nętrznych i Armii Czerwonej. {Istorija ukrajinśkoho nacjonalistycznoho ruchu..., s. 82) 1946-1947 — Trwają aresztowania Polaków i Ukraińców prowadzone przez NKWD. Usuwaniu i wyjazdom Polaków z byłych województw: lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego towa rzyszą zasiedlania przez Ukraińców, m.in. przybyłych z Polski. Usunięcie polskiej ludności z obszarów trzech byłych województw południowo-wschodnich prowa dzi do wygaszania konfliktu polsko-ukraińskiego na tym terenie.
165
Dyskusja
Władysław Filar: Kilka słów niezbędnego komentarza do zaproponowa nej chronologii. Wydarzenia przedstawiono w układzie chronologicznym, co pozwala widzieć je we wzajemnym powiązaniu i uwarunkowaniu jako ciąg pewnego procesu historycznego. Odnotowano tylko fakty potwierdzo ne źródłami, bez ich oceny i bez interpretacji. Fakty, co do których jedna ze stron miała wątpliwości lub zastrzeżenia, opatrzyliśmy formułą: „według źródeł polskich” bądź „według źródeł ukraińskich”. Fakty te pod legają dalszej analizie, ocenie i sprawdzeniu. Spore trudności mieli autorzy z ustaleniem wydarzeń w roku 1944. Strona polska dysponowała bowiem licznymi materiałami archiwalnymi pochodzącymi z Archiwum Akt No wych, świadczącymi o napadach oddziałów UPA na polskie wsie i osiedla. Gdybyśmy to wszystko w szczegółach zamieścili w naszym opracowaniu, jego objętość zwiększyłaby się o 15-20 stron. Stąd też przyjęliśmy synte tyczny zapis obejmujący powiaty, w których doszło do napadów, a nie po szczególne wsie. Ponieważ aktualnie strona ukraińska nie dysponuje mate riałami o polskich akcjach odwetowych, a przecież takie akcje na terenach Małopolski Wschodniej z pewnością były, zamieściliśmy w chronologii na początku roku 1944 uwagę: „Akcje odwetowe ze strony polskiej na terenie Galicji nie zostały uwzględnione z uwagi na brak dokumentacji źródłowej. Problem ten wymaga dalszych badań i uzupełnienia”. Autorzy mają świadomość, że wybór faktów włączonych do chronolo gii jest niepełny. Zdajemy sobie sprawę, że można tu dodać wiele zdarzeń, ale na razie nie dysponujemy dokumentacją, która by je potwierdzała. Mamy jednak nadzieję, że opracowana chronologia rozszerzy wiedzę o wydarzeniach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej i będzie stanowiła powa żną podstawę do głębszych badań, ocen i interpretacji dokonywanych przez historyków. Mychajło Szwahulak: Profesor Filar przedstawił najważniejsze przes łanki, którymi kierowaliśmy się przy uzgadnianiu projektu. Ograniczę się do kilku spostrzeżeń. Mówiono już o tym, że decyzja została podjęta w kwietniu tego roku, na poprzednim seminarium w Lucku. Główne zasady, którymi się kierowaliśmy, wyłożono w prezentowanych na tamtym spotka niu referatach. Przypominam, że mówiliśmy jedynie o chronologicznym zestawieniu najważniejszych wydarzeń mających miejsce na Ukrainie Za chodniej w czasie II wojny światowej. Taki retrospektywny ogląd daje mo 166
żliwość objęcia całego szeregu faktów historycznych, wyrobienia sobie pewnego ogólnego pojęcia o ich różnorodności i znaczeniu, a tym samym sprzyja zrozumieniu unikalnego zjawiska historycznego, jakim były wyda rzenia II wojny światowej, w naszym przypadku na terenie Ukrainy Za chodniej. Oczywiście przy doborze materiału zwrócono uwagę szczególnie na fakty charakteryzujące różne aspekty bytu Ukraińców i Polaków w warun kach kataklizmu wojennego, na dynamikę wzajemnych stosunków między obiema grupami narodowymi, w końcu na czynniki kształtujące te relacje. W związku z tym nie ograniczamy się tylko do faktów z historii stosunków polsko-ukraińskich, ale uwzględniamy także te fakty, które pokazują wpływ na sytuację w regionie środkowoeuropejskim i wschodnioeuropej skim dwóch potęg odgrywających decydującą rolę w 1939 roku oraz w okresie całej II wojny światowej. Stąd wydarzenia dotyczące działań Związku Radzieckiego i Niemiec, ich wzajemnego zwalczania się. Jak mówił już profesor Filar, jedną z najbardziej skomplikowanych kwestii w naszym materiale jest przedstawienie zjawiska zmagania się pol skich i ukraińskich sił politycznych, które w celu zdobycia wpływów w kraju i uczynienia z niego przyczółka swoich pragnień państwowych chwyciły za broń, mobilizując do pomocy szersze kręgi ludności. Właśnie te bolesne momenty w historii Ukrainy Zachodniej i w ogóle historii obu narodów stanowią dla autorów chronologii wielką-trudność. Największą trudność sprawia jednak stan badań tego nadzwyczaj skomplikowanego problemu. Zetknęliśmy się z brakiem, szczególnie ze strony ukraińskiej, poważnych badań historycznych, zarówno ogólnych, jak i dotyczących różnych aspektów szczegółowych. Wiąże się to przede wszystkim ze sta nem bazy źródłowej. Jak wiadomo, w Polsce w ostatnich latach wojny i w okresie powojennym gromadzono dokumentację omawianych wydarzeń. U nas materiały znajdują się w zbiorach archiwalnych, zostały tylko częścio wo opublikowane w różnych wydaniach książkowych. Co prawda muszę zaznaczyć, że ze względu na charakter tych źródeł — a są to relacje uczest ników wydarzeń, świadków, ofiar międzynarodowego konfliktu — wiary godność ich budzi wątpliwości. Mówiłem już na seminarium w Lucku i mogę teraz powtórzyć, że kiedy porównujemy dane z najnowszych badań historyków ukraińskich, bądź ludzi, którzy specjalnie zajmo.wali się analizą skutków tego konfliktu, jego przebiegiem na Wołyniu, z wynikami badań opublikowanymi w Polsce, to widać duże rozbieżności. Czasem polskie dokumenty podają pięciokrotnie większą liczbę ofiar niż ukraińskie. To zmusiło nas do przyjęcia formuły, o której mówił profesor Filar tzn. okre167
siania liczby ofiar „według źródeł polskich” lub „według źródeł ukraiń skich”. Rozbieżności odzwierciedlają aktualny stan badań danego proble mu w Polsce i na Ukrainie. Nie uwzględnialiśmy relacji, materiałów i da nych, które budziłyby wątpliwości i zastrzeżenia którejś ze stron. Uznaliś my za celowe, aby je pominąć, tym bardziej, że teraz stawiamy sobie zada nie dogłębnego zbadania wszystkich tych tragicznych procesów oraz dokładniejszego ustalenia liczby ofiar. Wydaje mi się, że do tego momentu nie powinniśmy zamieszczać wielu tych świadectw i danych. Wiadomo, że nasze badania pozostają w tyle za nauką polską. Przyczy ny są obiektywne, mówiliśmy o tym na poprzednich seminariach. Na Ukrainie nie zachęcano do podejmowania badań mających ujawnić infor macje źródłowe odnoszące się do konfliktu okresu wojennego. Więcej — zabraniano ich. Dopiero teraz pojawiła się możliwość rozpoczęcia takiej pracy. Oprócz tego, o czym wczoraj już mówili przedstawiciele Ośrodka KARTA, na Ukrainie zostaną podjęte bardziej zdecydowane starania — chodzi o włączenie młodych, początkujących naukowców, do prac nad różnymi aspektami tego zagadnienia. Sądzę, że w taki sposób rozpocznie my aktywne badania. Poddając naszą chronologię pod dyskusję spodziewamy się, że będzie ona uważnie przestudiowana, zgłoszone zostaną uwagi i propozycje, zwłaszcza że w naszych referatach poruszaliśmy już różne aspekty tego za gadnienia. Teraz oczekujemy życzliwej analizy oraz naniesienia odpowied nich poprawek i uzupełnień do ostatecznego wariantu opracowania. Michał Klimecki: Chciałbym się podpisać pod tym, co powiedzieli obaj przedmówcy. Zdajemy sobie sprawę, że chronologia wydarzeń bardzo bo lesnego okresu naszych wspólnych dziejów będzie wnikliwie przez pań stwa rozpatrywana. Powstanie takiej chronologii wydaje się konieczne na tym etapie badań zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie. Traktujemy to opracowanie jako początek rozważań nad dynamizmem wydarzeń, wza jemnymi splotami działań, nad akcją i reakcją na daną akcję. Taka chrono logia może być podstawą dla dalszego weryfikowania naszej wiedzy. Pra wie wszystkie zawarte w niej materiały mają odniesienie do źródeł lub do literatury. Jest to pierwsza historia Galicji i Wołynia w postaci maksymalnie rze telnie sporządzonego kalendarium, stanowiąca pewną propozycję, która w toku naszej pracy i pracy innych historyków będzie ulegała korektom, uzu pełnieniom i przekształceniom. 168
Andrzej Paczkowski: Chronologia, którą otrzymaliśmy wymagała dużego nakładu pracy i jest bardzo interesująca. Poza uwagami czysto stylistycz nymi mam kilka pytań na temat podanych tutaj faktów i kilka uwag co do generalnych założeń. Zacznę od rzeczy drobniejszych. W zapisie do tyczącym kwietnia 1942 pada, za źródłami ukraińskimi, stwierdzenie o „działalności rewolucyjnej”. Chodzi tu raczej o rewolucję narodową, a nie społeczną w tradycyjnym sensie, więc może potrzebne jest inne sfor mułowanie. Należy uzupełnić informację pod datą 23 października 1943: „W Sta nisławowie w gestapo odbył się sąd, na którym skazano 14 osób na karę śmierci”. Kogo? Polaków? Ukraińców? Niemców? Za co? Sądy niemiec kie skazywały przecież za różne rzeczy. Znaczna część Polaków wysłanych do Oświęcimia to byli po prostu kryminalni przestępcy, a nie więźniowie polityczni. Trzeba również uściślić, co znaczy „w gestapo”. Rozumiem, że w budynku gestapo miał miejsce proces sądowy. Jednak w informacji o 17 listopada 1943 jest mowa o „gestapowskim sądzie”, co jest niezgodne z literą prawa i działaniem administracji niemieckiej. Gestapo nikogo nie sądziło. Mógł to być niemiecki sąd innego rodzaju, ale nie „ge stapowski sąd”. Z dalszego ciągu informacji wynika, że 17 listopada skaza no Ukraińców, ale nie jest to wyraźnie powiedziane. Te drobne rzeczy trzeba uzupełnić, gdyż wprowadzają niejasność. W notatce o konferencji zniewolonych narodów brak informacji, gdzie się ta konferencja odbyła. Chyba nie w Tarnopolu ani nie we Lwowie, ani w żadnym mieście na terenie Ukrainy. Zapewne odbyła się w Londynie, ale mogła się też odbyć w Rzymie. Warto o tym napisać. Uwagi bardziej ogólne. Podstawową sprawą dla historyka są cezury. Jeżeli chodzi o cezurę początkową, to oczywiście trudno ją wyznaczyć. Można się cofnąć aż do I wojny światowej i problemów niemiecko-ukraińskich występujących już wówczas. Jest jednak zarysowany niemiecki plan wobec tych terenów. Natomiast cezura końcowa jest zupełnie rozmyta, szczególnie dwa końcowe zapisy, a zwłaszcza ostatni. Zastanawiam się, jak umieścić tę końcową cezurę, aby jednak zamknąć to, co jest II wojną światową. Być może 16 sierpnia 1945, kiedy następuje ostateczne i do dzi siaj obowiązujące wyznaczenie granicy między Polską a ZSRR, obecnie granicy między Polską a Ukrainą. A konflikty lat późniejszych, akcja „Wisła” itd., to już materiał do innych części chronologii. Prosiłbym auto rów o wykazanie męskiego zdecydowania i przecięcie tej chronologii na jakimś fakcie. 169
Jest na początku tekstu mowa o planach niemieckich, ale nie ma ani słowa o planach sowieckich. Znacznie mniej o nich wiemy, nie były tak wczesne, jednak znane są już pewne zamierzenia co najmniej z września — przygotowania sowieckie do wkroczenia na te ziemie, do zorganizowa nia administracji, są rozkazy Berii o intemowaniach, aresztowaniach itd. Warto o tym wspomnieć. Skoro wiemy, jak Niemcy planowali zarządzanie czy stosunek do tych terenów, dobrze byłoby o tym napisać od strony so wieckiej. Brakuje na przykład tego, że Związek Sowiecki w połowie paź dziernika zwolnił większość polskich jeńców wojennych, przede wszyst kim tych, którzy mieszkali na ziemiach wcielonych do ZSRR. Prawie wszystkich szeregowców, Ukraińców i Polaków z tamtych terenów, wy puszczono do domu. Problem polskich ucieczek z Wołynia i Galicji Wschodniej w 1944 roku. Wydaje mi się, że to wymaga jeszcze szczegółowych badań. Chciałbym zwrócić uwagę, że były dwie kategorie tych ucieczek. Pierwsza to ucieczka przed zagrożeniem ze strony UPA, a druga — ucieczka przed frontem. Jest to normalny odruch ludności cywilnej, zwłaszcza kobiet i dzieci, że kiedy zbliża się front, one uciekają z miast, miasteczek i gdzieś się chowają. Jako dziecko byłem w Siedlcach. Nie było tam żadnego za grożenia ze strony ukraińskiej, natomiast gdy się zbliżał front, połowa mieszkańców Siedlec spakowała manatki i przeniosła się na wieś w lęku przed bombardowaniami. W Siedlcach był przecież węzeł kolejowy, fabry ki. Sądzę, że część ruchów migracyjnych była związana ze zbliżaniem się frontu. Część Ukraińców zapewne także uciekała z miast na wieś, gdzie była mniej narażona na bombardowania czy ostrzał artyleryjski. Grzegorz Hryciuk: Być może jest to moje osobiste wrażenie, ale jako ktoś, kto zajmuje się historią Lwowa i Galicji Wschodniej w czasie II woj ny światowej dostrzegam pewne zachwianie proporcji. W chronologii wy eksponowany jest Wołyń, natomiast tereny Galicji pozostają na drugim planie. Poza tym mam kilka uwag szczegółowych, sprostowań bądź uzu pełnień. Pod datą 31 sierpnia 1939 mówi się o aresztowaniach inteligencji ukraińskiej przez polską służbę bezpieczeństwa. Otóż ta akcja prewencyjna rozpoczęła się jeszcze w lecie, co najmniej w lipcu. Druga uwaga: w obrazie wydarzeń z 1939 roku zabrakło informacji o podjęciu 10 grudnia przez NKWD szerokiej i głośnej akcji aresztowania potencjalnych czy faktycznych uczestników polskiego podziemia, skiero wanej przeciwko oficerom rezerwy na terenie całej Galicji Wschodniej. 170
Umieszczenie tego faktu na przykład obok informacji o przybyciu płk. Ma jewskiego na Wołyń byłoby wskazane. Kolejna kwestia. Niezbyt precyzyjnie ujęto sprawę przekazania przez Niemców w końcu 1939 i na początku 1940 roku niektórych przedsię biorstw pod kontrolę Ukraińców. W grudniu miała' miejsce tak zwana na cjonalizacja, nie było to oddawanie w ręce Ukraińców, ale de facto upań stwowienie. Jeśli chodzi o deportację z 10 lutego 1940 — objęła ona nie „urzędni ków, sędziów, prokuratorów...”, ale przede wszystkim służbę leśną, osad ników i tzw. kolonistów. Natomiast druga deportacja obywateli polskich (13 kwietnia) w mniejszym stopniu objęła „zamożniejszych włościan, ofi cjalistów dworskich, ludność pasa nadgranicznego”, zaś przede wszystkim — rodziny wojskowych i policjantów, rodziny uwięzionych funkcjonariu szy państwowych i samorządowych, działaczy społecznych oraz ziemian. Kierowano się w jej trakcie tzw. kryteriami klasowymi. W przypadku obu deportacji warto zwrócić uwagę, że ich ofiarą padła przede wszystkim lud ność polska. Co do deportacji trzeciej — miała ona miejsce 28 czerwca 1940, transporty wyruszały wprawdzie 1 lipca, ale to tylko kwestia ich or ganizacji. Trzeba też zaznaczyć, że dominowała tam ludność żydowska. Styczeń 1941: skoro jest mowa o procesie OUN, to można wspomnieć też o procesie Kotarskiego i Dziekanowskiego, bo był istotny z punktu wi dzenia dziejów konspiracji polskiej na tym terenie. Błędnym jest stwierdzenie, że deportacja z terenów Ukrainy Zachod niej miała miejsce w czerwcu. Miała ona miejsce 22-23 maja, deportowa no wtedy ok. 12 tys. osób, można też zaznaczyć, że jej ofiarą padła w naj większym procencie ludność ukraińska, chociaż Polacy też zostali deporto wani. Należałoby dodać, że po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w ciągu dwóch tygodni siły niemieckie zajęły nie tylko Wołyń, ale również Galicję Wschodnią, aby była to informacja dotycząca wszystkich terenów, które nas interesują. Dziwi mnie trochę, że nie ma informacji o mordach radzieckich na tym terenie, ponieważ było to istotne wydarzenie, które miało wpływ na nastroje tamtejszej ludności. Skoro jest mowa o aresztowaniu i rozstrzelaniu grupy polskich uczo nych, należałoby wnieść uzupełnienie w postaci informacji, że równocze śnie została zamordowana we Lwowie grupa ok. 100 studentów polskich, a także informacji, którą podał profesor Makarczuk, mianowicie o rozstrze laniu inteligencji w Stanisławowie. 100 osób to wielka liczba, zwłaszcza 171
gdy chodzi o Stanisławów. Należałoby także poprawić nazwisko do wodzącego oddziałem, które brzmi Eberhard Schóngarth. Kolejna kwestia, bardziej dyskusyjna, historycy ukraińscy mogą się tu nie zgodzić, ale w źródłach polskich jest mowa o akcjach przeciwko Pola kom, dokonywanych latem 1940 roku przez powstającą samorzutnie poli cję ukraińską, jeszcze wówczas nie pod zwierzchnictwem niemieckim i nie na tak wielką skalę, jak później. To można podać jako informację strony polskiej, jeżeli strona ukraińska nie znalazłaby potwierdzenia w swoich materiałach. W dokumentach polskich ta informacja jest. Kolejna poprawka. We wrześniu 1940 rozpoczyna działalność Polski Komitet Pomocy, który dopiero po kilku miesiącach przekształca się w Polski Komitet Opiekuńczy i dopiero po kilku miesiącach staje się elemen tem struktury Rady Głównej Opiekuńczej, praktycznie od przełomu lat 1941-42. Myślę, że skoro jest mowa o eksterminacji Żydów na Wołyniu (lipiec-paździemik 1942), należałoby poinformować o akcjach skierowanych przeciwko Żydom w Galicji Wschodniej. Zginęło tam prawie 500 tys. Żydów, a więc dwuipółkrotnie więcej niż na Wołyniu. Kolejne uzupełnienia dotyczą okresu późniejszego. Uważam, że należy podać informację o wzmożeniu represji niemieckich wobec Ukraińców, ale w pewnej mierze również wobec Polaków na przełomie lat 1943-1944 w Galicji Wschodniej, o rozstrzeliwaniach i egzekucjach publicznych. Roz poczęły się one w październiku 1943. W polskich źródłach występują licz by 400-500 rozstrzelanych Polaków, a w źródłach Ukraińskich mowa jest o co najmniej 1500 publicznie rozstrzelanych Ukraińcach lub takich, o któ rych publicznie poinformowano na plakatach śmierci. Takie egzekucje na przykład we Lwowie rozpoczęły się na początku listopada, w grudniu była egzekucja 50 osób, m.in. członków polskiej konspiracji, ale też ludzi po magających ukrywającym się Żydom. To uzupełnienie byłoby potrzebne. Należałoby podać informację nie tylko o konflikcie etnicznym w 1944 roku, jego krwawym przebiegu, o niektórych akcjach, ale również o jesz cze jednej konsekwencji tego konfliktu, a mianowicie o masowej ucieczce ludności polskiej z Galicji Wschodniej. Według różnych szacunków ucieczka ta objęła ok. 300 tys. osób, co jest zapewne liczbą przesadzoną, ale sam fakt ucieczki nie ulega wątpliwości. Ważnym wydarzeniem, które wpłynęło na losy ludności polskiej i ukraińskiej, były trwające w marcu i kwietniu zaciekłe walki chociażby wokół oblężonego Tarnopola. Przyniosły one duże straty. 172
Należałoby podać informację, która wprawdzie dopiero się pojawi w kolejnym referacie, o pewnym wzmożeniu akcji antypolskiej na przełomie lat 1944/45 i w pierwszych miesiącach 1945 roku, szczególnie na Tamopolszczyźnie, jak również, co dla strony polskiej jest dość istotne, o anty polskiej akcji NKWD z początku stycznia 1945. Grzegorz Mazur: „Chronologia wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1939-1945” jest tekstem zasługującym na uznanie. Problem polega na tym, że każdy z nas mógłby dorzucić kolejne fakty, któ re należałoby uwzględnić. Tekst rozrósłby się wtedy do postaci kolejnego tomu. Jednak ja również, śladem mojego przedmówcy, pozwolę sobie do dać parę rzeczy, które być może warto zamieścić. Pierwsza uwaga dotyczy 31 sierpnia 1939. Otóż przed wojną w struktu rach polskich organów państwowych nie było formacji noszącej nazwę służba bezpieczeństwa. Instytucja posługująca się tą nazwą powstała w Polsce dopiero w 1956 roku w ramach komunistycznego MSW. Natomiast w roku 1939 i wcześniej mamy do czynienia albo z policją państwową, albo z organami wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, które podlegały Oddziałowi II Sztabu Głównego. To jest rzecz istotna, trzeba tę informację przeformułować, gdyż określenie „polska służba bezpieczeństwa” jest bar dzo nieprecyzyjne. Jeśli chodzi o wydarzenia z 1939 roku, należy wspomnieć o nadaniu na mocy dekretu Rady Najwyższej ZSRR wszystkim mieszkańcom tych tere nów obywatelstwa sowieckiego. Zmieniało to status tych ludzi. Jeśli chodzi o listopad 1942, można wspomnieć (bowiem tu też nastąpiła dysproporcja w informacjach o Wołyniu i Galicji Wschodniej) o aresztowaniach na terenie Stanisławowa, które doprowadziły do rozbicia przez gestapo Komendy Okręgu Stanisławów. Aresztowania te ciągnęły się do kwietnia następnego roku. Istotna sprawa, o której warto wspomnieć, to listy pasterskie metropoli ty Szeptyckiego wzywające do zaprzestania wzajemnych walk. Szeptyćkyj w tych wystąpieniach, zwłaszcza gdy chodzi o walki nie formacji zbroj nych, lecz ludności cywilnej, przejawił wielkość godną zajmowanego sta nowiska. Proponowałbym włączyć jeszcze kwestię przejęcia dowództwa obszaru lwowskiego AK z rąk gen. Sawickiego przez płk. Filipkowskiego latem 1943. Kolejna kwestia, ważna w kontekście sytuacji społecznej, a mianowicie fakt, że władze sowieckie wiosną 1940 roku rozpoczęły politykę kolekty 173
wizacji wsi na Ukrainie Zachodniej i, co się z tym wiąże, informacja o przemianach w gospodarce. Wiktor Kołesnyk: Zgadzam się z autorami kroniki, że wykonano pierw szy krok w kierunku wyjaśnienia najważniejszych zdarzeń charaktery zujących stosunki między ludnością polską a ukraińską w czasie II wojny światowej. Myślę, że na obecnym etapie można tę pracę określić jako kro nikę najważniejszych wydarzeń — bez interpretacji i komentarza. Propo nuję przyjąć tę kronikę doceniając wielki wkład polskich i ukraińskich autorów, którzy opracowali ten dokument, i zastanowić się nad perspek tywą dalszych prac na ten temat, być może w kierunku sporządzenia kroni ki najważniejszych wydarzeń w stosunkach ukraińsko-polskich w okresie II wojny światowej. Zastanawialiśmy się w kuluarach, czy trzeba było da wać tak dużo informacji ogólnych na wstępie. Sądzę, że tak, ponieważ wy darzenia odnotowane na stronach od pierwszej do trzeciej charakteryzują sytuację poprzedzającą konflikt, do jakiego doszło w stosunkach między Polakami a Ukraińcami w czasie II wojny światowej. Dopiero na stronie czwartej, poświęconej wydarzeniom 1940 roku podano pierwsze fakty bez pośrednio dotyczące rozpatrywanego zagadnienia. Trzeba stwierdzić, że każdy rok w tej chronologii jest nasycony mate riałem faktograficznym, poczynając już od roku 1939. W mniejszym stop niu dotyczy to roku 1944. Uważam na przykład, że należałoby rozszerzyć luty 1944, kiedy to zachodnie ziemie ukraińskie zostały wyzwolone spod okupacji faszystowskiej. Równocześnie ze zmianami politycznymi nastąpiła zmiana w charakterze stosunków między ludnością ukraińską a polską. Ważne jest pokazanie nie tylko antagonizmów między Polakami a Ukraińcami, ale także faktów wspólnej walki przeciwko faszystom. Wie my na przykład o aktywnym wystąpieniu oddziałów UPA w Kamieniu Koszyrskim w 1944 roku, ale w chronologii nie podano, że latem tegoż roku odbyła się narada dowódców oddziałów partyzanckich, (polskich — z la sów janowskich i ukraińskich — z Wołynia), na której dyskutowano o ko ordynacji działań w końcowym etapie wojny, o wejściu ukraińskich od działów partyzanckich na terytorium Polski w rejonie lasów janowskich, aby wspólnie wyzwalać Polskę — co też się w lipcu 1944 roku stało. Mó wię o tym epizodzie dlatego, żeby wykazać istnienie wielu faktów wartych odnotowania w ramach naszej pracy. Uważamy też, że bardziej szczegółowo należałoby przedstawić lata 1946-47, które w porównaniu z latami poprzednimi wyglądają ubogo. 174
Wiktor Matijczenko: Opracowanie przygotowane przez panów profeso rów jest czymś bardzo ważnym. Powinno ono odzwierciedlać pewną filo zofię w podejściu do problemów, które rozpatrujemy na naszych semina riach. Po drugie, powinno posługiwać się jakąś metodologią. Koniecznie powinny zostać umieszczone w nim fakty, które odegrały najważniejszą rolę w procesie historycznym. Musimy się zdecydować, dla kogo to opra cowanie jest przeznaczone, czy dla obecnych tu historyków, czy dla szer szego ogółu. Niewtajemniczeni nie zawsze zrozumieją nasze wspólne sta nowisko. Nie chcę przez to powiedzieć, że pojawiły się tu jakieś poważne pomyłki, może tylko pewne niedociągnięcia, które w dużej mierze można usprawiedliwić pospiesznym przygotowaniem opracowania i, przepraszam za określenie, „metodologią emocji”. Cała filozofia powinna polegać tu na uświadomieniu sobie, że decyzje organów państwowych czy instytucji pełniących funkcje organów pań stwowych w pewnych okresach całkowicie zmieniały sytuację, i że stały za tym pewne siły polityczne. Dlatego nie uważam, że ma sens zamieszczenie informacji o wyzwoleniu Kamienia Koszyrskiego przez oddział „Ozero”. I co z tego? Oddział ten wyzwolił Kamień w 1943 roku i trzymał go w swo ich rękach do momentu wkroczenia Armii Czerwonej. Takich wyzwoleń było wiele. Na przykład oddział UPA zajął Deraźne i połowa miejscowości znajdowała się pod kontrolą UPA, zaś druga połowa pozostawała w rękach Armii Czerwonej. Może i uwzględnienie takiej informacji jest potrzebne, ale wtedy naszą pracę należałoby znacznie rozszerzyć i dodać do tego ro dzaju faktów niezbędne wyjaśnienia. 17 września 1939 — agresja Związku Radzieckiego przeciwko Polsce. Zgadza się, można tylko dodać pewne uściślenia. 18 września wojska ra dzieckie zdobyły Równe, Zdołbunów i Hoszczę i doszło wkrótce do czter dziestu bitew z samymi tylko wojskami polskimi. Może warto napisać, że w pierwszej dekadzie września rozpoczęła się ewakuacja aparatu państwo wego na Wołyń. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przybył do Ołyki, rząd zatrzymał się w Łucku, służby dyplomatyczne — w Krzemieńcu itd. Taka ciekawa informacja, której dotychczas nie zanotowano, wzboga ciłaby nasz dokument. Grzegorz Motyka: Mam jedną zasadniczą uwagę. Moim zdaniem tytuł tej chronologii wydarzeń trochę nie odpowiada jaj zawartości. Nie jest to „Chronologia wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1939-1945”, lecz chronologia obejmująca te lata i ten obszar, dotycząca Polaków i Ukraińców. Zabrakło tu bardzo wyraźnie trzeciej bardzo licznej grupy ludnościowej, mianowicie ludności żydowskiej. Podam przykład. 175
Pod datą lipiec-paździemik 1942 mamy informację o eksterminacji Żydów na Wołyniu, przeprowadzonej przez Niemców przy udziale policji ukraiń skiej. Jedno zdanie na temat likwidacji kilkuset tysięcy ludzi, podczas gdy stronę wcześniej mamy znacznie dłuższe zdanie dotyczące otwarcia wyż szych kursów z różnych dziedzin, na które przyjmowano Ukraińców i Po laków. Wydaje mi się, że albo należy wyraźnie zaznaczyć w tytule, że chronologia dotyczy tylko i wyłącznie Polaków i Ukraińców, co wyjaśni brak informacji o ludności żydowskiej, albo jednak rozbudować te infor macje, napisać więcej o eksterminacji Żydów, wspomnieć, na co zwrócił już uwagę doktor Hryciuk, o zagładzie Żydów w Galicji Wschodniej. Na leżałoby wtedy ująć także takie zagadnienia, jak pogromy Żydów w 1941 roku, z tymi najsłynniejszymi — w lipcu i sierpniu we Lwowie, działal ność Einsatzgruppen w 1941 roku, być może również niektóre wydarzenia z historii Żydów w latach 1939-41. Wołodymyr Serhijczuk: Rzeczywiście powinniśmy opracować jakieś konceptualne podejście do zagadnienia. Należy zastanowić się, czy będzie my zapisywać wszystko po kolei — kiedy kto kogo i gdzie spalił, czy ra czej weźmiemy pod uwagę wydarzenia ogólnopolityczne na Wołyniu i w Galicji, które miały istotny wpływ na rozwój sytuacji w określonym czasie. Sądzę, że w ramach ukraińsko-polskiego seminarium naukowego po winniśmy oczywiście określić dolne i górne granice czasowe wydarzeń od noszących się w pierwszej kolejności do spraw ukraińskich i polskich na Wołyniu. Ale skoro mój poprzednik wspomniał Żydów, gdyż istotnie było wiele zdarzeń związanych z ludnością żydowską, to nie powinniśmy zapo mnieć o jeszcze jednej znacznej mniejszości na Wołyniu, również podle gającej deportacjom — o Czechach. Zostali oni przymusowo deportowani w 1946 roku, na ich miejsce przesiedlono Ukraińców z Czechosłowacji, którzy w późniejszym czasie uciekali z Ukrainy Radzieckiej z powrotem do Czechosłowacji. Takie wydarzenia powinniśmy więc także uwzględnić, jeśli chodzi o zakres naszych badań. Biorąc pod uwagę wydarzenia poli tyczne, powinniśmy wymieniać właśnie takie, które wpłynęły na losy lud ności Wołynia, nie tylko ludności ukraińskiej i polskiej. Kiedy wystąpiłem zeszłym razem podczas omawiania projektu i zaproponowałem uwzględ nienie takiego wydarzenia, jak spotkanie Mikołajczyka i Grabskiego, a po tem także Wasilewskiej u Stalina 3 sierpnia 1943, to niestety, nie wzięto tego pod uwagę. Tymczasem faktycznie ustalono tam powojenny podział terytorialny, a na propozycję Grabskiego zadecydowano o przesiedleniu ludności ukraińskiej z powojennej Polski na Ukrainę, a Polaków z Ukrainy Radzieckiej do Polski. 176
Jest to tak ważne wydarzenia polityczne, że należałoby je koniecznie umieścić w chronologii. Oprócz tego wspomniano, że 9 września 1944 podpisano umowa w Lu blinie o ewakuacji ludności. Ale trzeba chyba dodać, że pierwszy polski transport wyjechał z Ukrainy 15 listopada. To jest ważne wydarzenie. I o ile się nie mylę, pierwszych Ukraińców z dzisiejszej Polski przesiedlono na Ukrainę w dniu 28 października. Zgodnie z naszą wiedzą proces depor tacji Polaków z Ukrainy Radzieckiej do Polski trwał do 15 września 1946. Sądzę, że w chronologii powinny znaleźć się dane liczbowe odnoszące się do liczby wysiedlonych Polaków i Ukraińców. To one charakteryzują bez pośrednio cały proces. I jeszcze uwaga na temat źródeł. W wielu wypadkach są one przesta rzałe. W ostatnich latach pojawiło się wiele nowych opracowań. Może w Polsce mniej, u nas więcej. Niedawno pracownicy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i polskich służb specjalnych wydali wspólnie pokaźny tom, zawie rający około 1000 stron dokumentów polsko-ukraińskich. Zebrane doku menty wymieniają wiele zdarzeń związanych z walką przeciwko podzie miu polskiemu w latach 1939-41. Może należałoby przedstawić je szerszej publiczności. Przy opracowywaniu chronologii należy zatem wziąć pod uwagę dosłownie wszystkie najnowsze wydania. Musimy także zdecydować się, czy będziemy pisać 10 stron na temat ogólnych wydarzeń, czy też opracujemy 1000 stron, na których znajdzie się każda wieś i każde wydarzenie, jakie miało w niej miejsce. Należy określić ramy czasowe. Jeśli umieszczamy lata 1946-47, a całość dotyczy lat 1939-45, to należy ustosunkować się jakoś do tej rozbieżności. Bo je żeli będziemy opracowywać wydarzenia 1947 roku, to dziwi mnie, dlacze go nie ma tam akcji „Wisła”. Napisano o aresztach NKWD itd., ale dla równowagi trzeba wymienić i inne wydarzenia. Wtedy praca stanie się obiektywna. Andrzej Paczkowski: spotkanie Grabski-Stalin miało miejsce 3 sierpnia 1944, a nie 1943 roku. Mikołajczyk był w Moskwie w swoim życiu trzy razy: na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku, w październiku 1944 roku i w czerwcu 1945 roku. 3 sierpnia 1943 roku, w miesiąc po śmierci gen. Władysława Sikorskiego, stosunki polsko-sowieckie były zerwane, nie było wówczas żadnych rozmów. A zwłaszcza świeżo powołany premier Mikołajczyk nie wyjeżdżał nigdzie za granicę. Panie profesorze jestem autorem biografii Stanisława Mikołajczyka i znam dobrze jego wszystkie itineraria — gdzie pojechał, z kim rozmawiał w 1943 roku. W sierpniu nie ruszał się poza Londyn. 177
Wołodymyr Serhijczuk: Proszę o wybaczenie, na łamach moskiewskiego magazynu „Istocznik” ukazuje się aktualnie dziennik z datami i nazwiska mi wszystkich osób, które odwiedziły Stalina. Zanotowano tam, że w tym dniu, o tej godzinie i tej minucie przybył do Stalina ten i ten. Była też Wanda Wasilewska. Ten kiedyś tajny dokument został dzisiaj opublikowa ny. Dlatego się na niego powołuję. Andrzej Paczkowski: To był rok 1944. Dzień i miesiąc się zgadza: 3 sierpnia, ale 1944 roku. Czesław Grzelak: Dyskusja na temat chronologii wydarzeń jest szcze gółowa i chyba będzie trwała jeszcze dosyć długo, co świadczy o ważkości tego problemu. Przychylam się do poglądu, przedstawionego tu między in nymi przez profesora Serhijczuka, że nie należy się spieszyć z opublikowa niem chronologii. Zróbmy to porządnie. Otrzymaliśmy dopiero pierwszy tekst. Autorzy wykonali bardzo poważną pracę, ale, jak wiadomo, pierw sze teksty są zawsze niedoskonałe. Tak jest i w tym przypadku. Dlatego też zarówno pan profesor Serhijczuk, jak i przedmówcy postulujący poszerze nie i uściślenie pewnych badań, proponowali oddzielne wydanie, może nie aż 1000 stron, jak mówił profesor Serhijczuk, ale dwustu- czy trzystustronicowe, które by przynajmniej na kilka lat zamknęło problem badań nad tym zagadnieniem. To, co otrzymaliśmy, jak wykazała dyskusja, jeszcze dalekie jest od doskonałości. Mam tylko kilka drobnych uwag dotyczących września 1939 roku. Do faktów, jak i do precyzji przedstawiania tych faktów. Jeśli jest napisane, że w rejonie Stryja, Mikołajowa, Szczerca, Chodorowa itd. były antypolskie akcje zbrojne oddziałów sformowanych przez członków OUN, a wcześniej jest data 15 września 1939 i do tej daty to się powinno odnosić, to już jest błąd merytoryczny. Bowiem wystąpienia były już od 12 września 1939 i wcale nie przeciwko cofającym się oddziałom wojska polskiego. Było to, jak wcześniej już mówiłem, pewnego rodzaju powstanie ludności ukraiń skiej przeciwko administracji polskiej. Nie wiemy jeszcze, czy z inspiracji niemieckiej, czy też sowieckiej. Natomiast oddziały polskie w tych dniach nie wycofywały się, one po prostu, zgodnie z dyrektywą Naczelnego Wo dza z 13 września, przemieszczały się w celu obsadzenia pozycji na tzw. przedmościu rumuńskim. Dlatego nie można w ten sposób pisać. Tak samo jednym słowem skwitowano 17 września 1939: „agresja Związku Sowieckiego”. Dalej mówi się o 22 września w kontekście Lwo wa. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że między 17 września a 28 wrze śnia, jeżeli weźmiemy tylko tereny na wschód od Bugu, miały miejsce 178
liczne wystąpienia właśnie grup nacjonalistyczno-dywersyjnych, a może raczej sabotażowo-dywersyjnych. Podłoże nacjonalistyczne bym wyklu czył, bo to były grupy powoływane zgodnie z sugestiami Stalina. Miały miejsce wystąpienia przeciwko administracji polskiej i przeciwko co fającym się oddziałom polskim. Przykładem niech będzie nie wymieniony Stanisławów, gdzie przecież w nocy z 17 na 18 września trwały ostre wal ki. I to nie z oddziałami Armii Czerwonej, Armia Czerwona nie weszła do Stanisławowa, ale właśnie z silnymi grupami sabotażowo-dywersyjnymi, które zostały powołane właśnie tam, w rejonie Stanisławowa. Stepań, Ratno, Kamień Koszyrski — tam, żeby gen. Orlik-Riickemann mógł wywalczyć sobie przejście na zachód, musiał używać artylerii. Tam również były silne grupy sabotażowo-dywersyjne z udziałem ludności ukraińskiej. Te fakty należałoby właśnie między 17 a 28 września umie ścić. Natomiast zdanie, że miały miejsce „proradzieckie manifestacje poli tyczne ludności ukraińskiej, między innymi w Kołomyi, Kosowie itd.”, jest zdaniem nie do przyjęcia. Czym są bowiem te „proradzieckie manifestacje polityczne”? To nic innego jak robienie tzw. bram triumfalnych czy wita nie kwiatami oddziałów Armii Czerwonej. Czy były to akcje spontaniczne — należy wyjaśnić. Bo nie zawsze tak było. Sformułowanie „proradziec kie manifestacje polityczne” w ogóle nic nie mówi. Jakże można można mówić o proradzieckich manifestacjach politycznych ludności ukraińskiej, jeśli nie dotyczyły one całej ludności? Bądźmy szczerzy, nie cala ludność ukraińska aż tak ochoczo witała Armię Czerwoną. Trzeba to w jakiś spo sób odróżnić. Ja na Wołyniu nie byłem, ale jest bardzo dużo meldunków, również w języku ukraińskim, również oficerów politycznych Armii Czer wonej i polskich dowódców. Pisali oni, że ludność ukraińska okazywała im pomoc. Panie profesorze, nie zawężajmy historii do tego, co pan przeżył. Ja bym nie generalizował. Jest bardzo dobra książka, praca habilitacyjna Albina Głowackiego S o w ieci w o b ec P o la k ó w na ziem iach w schodnich II R zeczyp o sp o litej 1 9 3 9 -1 9 4 1 . Dlaczego panowie z tego nie skorzystali? Autor na podstawie badań źródłowych wykazał, jak było rzeczywiście. Sądzę, że należy poszerzyć opracowanie o najnowsza bazę źródłową i literaturę, żeby stworzyć dzieło, które by nie wywoływało żadnych kontro wersji zarówno wśród polskich, jak i wśród ukraińskich historyków. Po to mamy konferencje. Andrzej Paczkowski: Może dorzucę, że takie dzieło, które nie wywołuje kontrowersji, jest do wyrzucenia do kosza. 179
Wołodymyr Chanas: Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że wykonano wielką i dobrą robotę. Jednak, być może ze względu na to, że autorzy z obu stron nie mieli możliwości wspólnej pracy przez dłuższy czas, chrono logia wydarzeń jest w wielu punktach jednostronna. Po pierwsze, zachwianie proporcji w odnotowywaniu wydarzeń od noszących się do Galicji i do Wołynia. Tylko Wołyń, Wołyń i Wołyń, cho ciaż w tym samym czasie wydarzyło się tak wiele w Galicji. Dalej — całkowita niewspółmiemość nie tylko terytorialna, ale i w od niesieniu do wydarzeń. Było wiele takich sytuacji: do wsi X wkroczył od dział samoobrony polskiej. Ale paralelnie, żeby nie zostawić pustych stron, należy napisać, że do wsi Y wkroczył oddział UPA. Tylko że oni wkraczali codziennie! Na ile było to zjawisko ważkie dla wzajemnych stosunków między Polakami a Ukraińcami, trudno powiedzieć. Odnośnie do kwestii narodowościowej. Mówiliśmy o Żydach, Cze chach, ale dlaczego zapominamy o Niemcach w okresie 1939-41. Teraz uwagi uzupełniające. Po dacie 15 września 1939 czytamy o anty polskich akcjach oddziałów UPA. Pan Grzelak już o tym wspominał. Dla czego nie napisano nic o antyradzieckich akcjach oddziałów UPA, o czym mówił generał Siemion Timoszenko? Listopad-grudzień 1939 — stworzenie konspiracji SZP, ZWZ-AK. A stworzenie innych struktur, które nie należały ani do ZWZ-AK, ani do SZP? To są rzeczy znane, które jednak nie zostały umieszczone w chrono logii. Marzec 1940. Kiedy mówimy o aresztowaniach przez NKWD człon ków konspiracji ZWZ na Wołyniu, to dlaczego nie wspominamy areszto wań, które miały miejsce w tym samym czasie w całym okręgu lwowskim. Nie jest to żadną tajemnicą, ale nie uwzględniono tych faktów. Jednostron ność aż zanadto rzuca się w oczy. O Wołyniu, gdzie była słabsza konspira cja SZP, napisano. Natomiast nie wspomina się o Galicji, chociaż konspi racja była tam dużo mocniejsza. Czerwiec 1941, czwarta deportacja w głąb Związku Radzieckiego. A masowe masakry NKWD we wszystkich więzieniach Tarnopola, Drohoby cza, Stryja i Lwowa, o czym napisano już i wydano niejedną książkę? Wte dy też pierwsze niemieckie egzekucje Żydów. Kwiecień 1942. Podaje się informację o otwarciu kursów we Lwowie, ale brakuje kursów w Tarnopolu i Stryju. Jeżeli otwieranie szkół wyższych wpływało na ogólną sytuację, to dlaczego reorganizacje uczelni dokony wane przez administrację radziecką nie zostały ujęte? Nie chcę sugerować, że fakty dobrano niewłaściwie, ale trzeba zachować jakieś proporcje. 180
13 listopada 1942. Widzimy zapis, że w Obórkach zabito 50 osób. Dla czego nie odnotowano mordu w Czortkowie, do którego doszło w tym sa mym czasie? Takich szczegółowych uwag może być jeszcze wiele. Czy należy drukować chronologię? Popieram twierdzenie profesora Grzelaka, że tak, ale po wprowadzeniu uzupełnień. Mamy liczne przykłady wzajemnego zwalczania się Polaków i Ukraińców, a nawet wiele drobnych zagadnień. Jednak kwestia rokowań między stroną ukraińską a polską, o której mówiliśmy i dzisiaj, i wcześniej, niestety, nie znalazła odzwiercie dlenia w chronologii. I jeszcze jedno, o czym należy koniecznie mówić, to wydarzenia 1944 roku. Waldemar Rezmer: Bardzo dobrze, że otrzymaliśmy następny roboczy projekt chronologii wydarzeń, bo jest nad czym pracować. Wszyscy prze cież mieliśmy świadomość, że nie otrzymamy egzemplarza idealnego. A więc bardzo dziękuję autorom, to jest naprawdę wielkie ich osiągnięcie. Projekt wymaga oczywiście dalszych prac i bardzo wielu uzupełnień. Uwaga ogólna. Przejrzałem bardzo dokładnie wydruk i odnoszę wraże nie, że jest to chronologia nierówna. Z jednej strony mamy bardzo szcze gółowe zapisy: dnia tego a tego miejscowość taka a taka została zniszczo na, zabito 15 czy 17 osób, w tym tyle i tyle dzieci. A za chwilę mamy za pis, że dnia kolejnego dokonano napadów i zniszczono 60 polskich wsi. Autorzy nie zadali sobie trudu, żeby chociaż wymienić te wsie. Nie rozu miem tego. Jedna wieś jest bardzo uhonorowana i ma bardzo szczegółowy zapis, inne natomiast miały pecha i znalazły się w uogólnieniu. Nie może tak pozostać. W ostatecznej wersji, która się ukaże, powinny być wymie nione wszystkie nazwy. Druga uwaga ogólna. Jeśli chodzi o zapisy personalne, musimy przyjąć pewną metodę pracy. Jeśli jakaś osoba pojawia się po raz pierwszy w tej chronologii, to powinno się jednak podać imię czy imiona, nazwisko, pseu donim, stopień wojskowy. Później możemy skracać. Zauważyłem panującą tu dość dużą dowolność. Jako fachowcy damy sobie radę, ale proszę pa miętać, że chronologia będzie przeznaczona nie tylko dla pięćdziesięciu zaznajomionych z tą problematyką osób, ma ona przede wszystkim służyć bardzo wielu ludziom w Polsce i na Ukrainie. Nie wszyscy są fachowcami i będą biegle rozpoznawali, czy jest to ta sama osoba, czy może inna. Teraz już uwagi szczegółowe. Bardzo przepraszam, że te uwagi będą miały bardzo różną rangę. Pierwsza uwaga dotyczy fragmentu na stronie pierwszej, gdzie mówi się o przygotowywaniu powstania, a nie ma ani słowa o legionie Suszki. Jest to sprawa na tyle istotna, że w tej chronologii powinna się znaleźć. 181
Kolejna uwaga dotyczy zapisu pod datą 31 sierpnia 1939. Mówił już o tym pan profesor Mazur i zgadzam się z nim całkowicie, że nie do przyję cia jest zapis „polska służba bezpieczeństwa”. To trzeba zmienić. Pod datą 15 września mamy „antypolskie akcje zbrojne...”, podczas gdy wczoraj i na poprzednim naszym spotkaniu mówiliśmy, że akcje te za częły się nie 15, lecz 12 września. Z chronologii wynika, jakoby te anty polskie wystąpienia ukraińskie miały miejsce dopiero po 15 września 1939. Pod datą 28 września 1939: „W końcu września NKWD rozpoczęło aresztowania aktywnych działaczy ukraińskiego życia społecznego”. Tutaj trzeba wstawić jeszcze jedno zdanie. Aresztowania objęły nie tylko działaczy ukraińskich, ale również Polaków. Proszę sobie przypomnieć, co się dzieje z oficerami, którzy brali udział w obronie Lwowa. Najpierw ich zarejestrowano, wypuszczono, a po dwóch, trzech dniach zaczęły się aresz towania. Czytelnik może odnieść wrażenie, że ta akcja była skierowana tylko przeciwko Ukraińcom. A przecież tak nie było. Pod datą 1 listopada 1939 czytam o „ zabójstwach Polaków”. Kto tych zabójstw dokonywał? Władze sowieckie, Ukraińcy, jakieś grupy kryminal ne? Powinno to zostać wyjaśnione. Następna uwaga dotyczy wspomnianego już przez pana profesora Paczkowskiego określenia „rewolucja” (kwiecień 1941 i później). W społeczeństwie polskim — nie wiem, jak jest w ukraińskim — słowo to jest całkowicie inaczej odbierane. Jeśli już rewolucja, to powinniśmy trzy mać się określenia „rewolucja narodowa”. Jest również rewolucja paź dziernikowa, ale wydaje mi się, że ukraińskim działaczom nacjonalistycz nym ani wtedy, ani dzisiaj nie chodziło o tego rodzaju rewolucję. Musi być powiedziane, o jaką rewolucję chodzi. Kolejna sprawa to zapis dotyczący czerwca 1941. Jest tylko wzmianka, że nastąpił wybuch wojny, Niemcy zajmują Wołyń, ale ani słowa o tym, co się dzieje w więzieniach sowieckich. Musi się tu znaleźć infonnacja, ile przeprowadzono egzekucji i w jakich więzieniach. 20 sierpnia 1941: „Utworzenie Reichskomisariatu Ukraina ze sztabem w Równem”. Powinno być nie ze sztabem, tylko z siedzibą w Równem. Marzec 1942: „Zakończono opracowanie planu „Wschód”. Wydaje mi się, że powinniśmy być precyzyjni. Chodziło o generalny plan „Ost”. I chyba zręczniej będzie pozostać przy tej nazwie, bez spolszczania. 1 po dobnie jest dalej, w tym samym miejscu: „zgodnie z planem przewidywało się wysiedlenie z terytorium Ukrainy Zachodniej (chodziło o zachodnie obwody Reichskomisariatu Ukraina) 65% Ukraińców i z polskich ziem 182
80% Polaków”. Gdybyśmy zapisali, że chodziło o Generalną Gubernię i Reichskomisariat Ukraina, nie trzeba będzie tu żadnych dodatkowych wy jaśnień. Maj-czerwiec 1942: „Bezwzględny rabunek ekonomiczny, represje okupanta niemieckiego wobec nie oddających kontyngentów, niszczenie całych wsi — spowodowało przejście części policji ukraińskiej [...] do podziemia”. Wcześniej nie znalazłem ani jednego zapisu, w którym by była infonnacja o zniszczeniu chociażby jednej wsi. Jak więc możemy tu taj mówić o „niszczeniu całych wsi”? Gdyby wcześniej była informacja, które wsie zostały zniszczone, to tak, ale dopóki jej nie ma, nie możemy się zgodzić na taki zapis w tym miejscu. Lipiec-paździemik 1942: „Eksterminacja Żydów na Wołyniu...” Wy padałoby chyba podać kilka lięzb. Jaki był efekt tej eksterminacji, przepro wadzonej przez Niemców przy udziale policji ukraińskiej. 13 listopada 1942: „Zbiorowy mord w Obórkach, którego ofiarą padło około 50 osób narodowości polskiej”. Już wczoraj miałem przyjemność dyskutować z panem Makarczukiem na ten temat. Kto ten mord przepro wadził? Pan profesor uzupełnił to wczoraj, a więc proszę żeby to było rów nież zapisane w tej chronologii. 9 lutego 1943: „z rąk nacjonalistów ukraińskich...” Wczoraj była na ten temat dyskusja. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Czy nie uda się zidentyfikować tych nacjonalistów? Dotyczy to nie tylko oddziałów ukraińskich, ale i sowieckich, i niemieckich. Gdy możemy precyzyjnie po dać jednostkę, dowódcę, musimy to zrobić. Czy chodziło tutaj o OUN-B, OUN-M, czy SKW, czy może o jakieś niezorganizowane grupy, które ni komu nie podlegały? 18-19 marca 1943: „Żandarmeria niemiecka wraz z policją ukraińską przeprowadziła «czystkę»”. Bałbym się jednak słowa „czystka”. W świa domości polskiego społeczeństwa słowo to kojarzy się całkiem z innymi rzeczami. My mówimy, że była czystka stalinowska, była również czystka w aparacie wojskowym czy partyjnym po wydarzeniach 1968 roku. Ta czystka nie polegała jednak na tym, że ludzi pozbawiano życia. A z tego zapisu wynika, że czystka polegała właśnie na wymordowaniu iluś tam osób. Czy nie można by było ze słowa „czystka” zrezygnować, znaleźć inne określenie? Bardzo bym o to prosił. 28 kwietnia 1943: „Uroczyste ogłoszenie we Lwowie niemieckiej de cyzji o organizacji ukraińskiej dywizji SS «Hałyczyna»”. Aż się prosi, żeby jednak dodać określenie „ochotnicza dywizja”. To nie była dywizja organizowana na zasadzie przymusowego poboru. 183
12 maja 1943: „W powiecie sameńskim spalono wsie...”. Znowu nasu wa się pytanie, kto spalił, czy to był oddział polski, ukraiński, ekspedycja niemiecka? Wiele jest takich zapisów, ze względu na czas nie będę wszyst kich wymieniał. 15/16 lipca 1943: „Aresztowano ponad 2 tysiące przedstawicieli inteli gencji...”. O jaka inteligencję chodzi, polską czy ukraińską? W kilku miejscach — to są chyba wstawki proponowane przez pana profesora Szwahulaka — znajdujemy po sformułowaniu „według źródeł ukraińskich” treść bardzo ogólną: „zabili kilkaset osób, zabili dużo osób”. Czy nie możemy chociaż w przybliżeniu podać liczby? Autorzy polscy po dają z dość dużą dokładnością, często nawet co do jednej osoby, a kiedy przywoływane są źródła ukraińskie, mają miejsce bardzo wielkie uogólnie nia. 10 sierpnia 1943: Szeptyćkyj był jednak metropolitą greckokatolickim i było to posłanie do narodu ukraińskiego, a nie do wszystkich. Kwestia nazewnictwa. Mam wątpliwości, czy zawsze autorzy stosują prawidłowe. Pod datą 15 lutego 1944 „oddziały XIII A. K.” przez niezo rientowanego czytelnika będą kojarzone z Armią Krajową, a tu chodziło przecież o oddziały niemieckiego XIII Korpusu Armijnego. Dalej: „Dywi zja SS Galizien spaliła Hutę Pieniacką...” W rzeczywistości chodzi o 4 ga licyjski ochotniczy pułk policyjny SS. Mam prośbę, by autorzy, przygoto wując chronologię, wykorzystywali nasze poprzednie tomy. Jurij Szapował: Pragnę dołączyć się do podziękowań dla autorów chrono logii, ponieważ — jak dobrze wiadomo — zawsze łatwiej jest krytyko wać. O tym powinniśmy pamiętać, kiedy zgłaszamy jakieś propozycje. Chciałbym poruszyć dwie bardzo konkretne kwestie. Pierwsza odnosi się do tytułu. Koledzy słusznie zauważyli, że od jego brzmienia w dużym stopniu będzie zależała treść chronologii. Proponowałbym następujący tytuł: „Stosunki polsko-ukraińskie: kronika najważniejszych wydarzeń. Wołyń i Galicja 1939-1945”. Idea tej chronologii zrodziła się podczas na szych spotkań. Tematyka spotkań została jasno określona, dlatego sądzę, że to akurat nie wymaga dodatkowych wyjaśnień. Może się mylę, może należałoby mocniej wyeksponować stosunki polityczne. Jednak sfor mułowanie, którego użyłem, pozostawiłbym. Wiadomo, kto opracowuje tę chronologię i w jakim celu. To jest mój własny roboczy wariant tytułu. Druga kwestia. Uważam, że nie będziemy mogli pracować konstruk tywnie dopóki nie zrobimy dwóch rzeczy. Po pierwsze, należy zatwierdzić chronologię w całości. Po drugie, trzeba wyznaczyć termin, w którym każ dy z uczestników seminarium napisze konkretne uzupełnienia, opierające 184
się na źródłach historycznych. Opracowane uwagi będzie można przesłać osobom nadającym ostateczny kształt chronologii. W taki sposób autorzy będą w stanie uwzględnić wszystkie nasze konkretne propozycje. Chciałbym jeszcze podzielić się szczegółowymi uwagami. Przede wszystkim zauważyłem w chronologii brak wielu publikacji ustalających fakty, które według autorów nie zostały jeszcze opracowane. Na przykład pod datą 11-15 czerwca 1944 mówi się o Ukraińskiej Głównej Radzie Wyzwoleńczej (UHWR), z powołaniem na dwa źródła. Według jednego Radę powołano w czerwcu, zaś według drugiego — w lipcu. Publiko wałem kilka materiałów o Kyryle Ośmaku, odnalazłem stenogram z posie dzenia założycielskiego i mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że Radę powołano w lipcu 1944 roku. Co do tego nie ma najmniejszej wątpli wości. Wpisałbym taką datę i podał odpowiednie źródła. I jeszcze coś. Na pierwszych trzech stronach, które jeden z kolegów na zwał introdukcją lub wstępem, brakuje bardzo ważnego dokumentu wyja śniającego późniejsze wydarzenia. Jest to dokument opublikowany w Pol sce i na Ukrainie, przy czym w Polsce ukazał się on wcześniej, w książce Śladem zb ro d n i katyń skiej , Warszawa 1998. Chodzi o dyrektywę Ławrientija Berii z 15 września 1939, w której dokładnie wymieniono kategorie osób podlegających aresztowaniom i innym represjom. Jednym słowem podano pewną kodyfikację akcji represyjnych, kierując się bardzo konkret nymi kategoriami. Sądzę, że należałoby umieścić informację o tym doku mencie oraz podać odpowiednie źródło. Jeszcze jedno spostrzeżenie. Mówiliśmy dużo o dysproporcjach. Mam wrażenie, że podczas układania chronologii wydarzeń 1945 roku autorzy bardzo się spieszyli. To tylko dwie strony i deje się tu zauważyć pewną dysharmonię. Moja propozycja będzie bardzo praktyczna. Niech każdy z nas napisze uzupełnienia, spostrzeżenia, które można będzie przekazać au torom chronologii w celu stworzenia ostatecznego wariantu. Jestem za tym, by nie przekroczyć objętości dwustu stron. Taka chronologia koniecz nie musi być krótka, dynamiczna i ścisła. Nie trzeba robić tysiąca stron, ani też żadnego dodatkowego tomu. Marek Jasiak: Ja również jestem pełen uznania dla trudu autorów chrono logii. Jest ona bardzo pomocna. Przy tak obszernym opracowaniu nie da się jednak uniknąć pewnych błędów czy nieścisłości. Ostatni zapis brzmi: „Trwają aresztowania Polaków i Ukraińców pro wadzone przez NKWD”. Mamy okres 1946-47. W 1947 roku NKWD już nie było, Było MWD i MGB, należy to poprawić. Zima 1946 — chodzi o wojska Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. 185
21 lipca 1944: PKWN „przejął funkcje polskiego rządu na terenach polskich”. To jest trochę niefortunne sformułowanie, trzeba dodać: „od Delegatury Rządu”. 11 kwietnia 1945: powinno być „biskupa Budki”. Połowa kwietnia - maj 1944: „Dywizja SS Galizien spaliła Jazienicę Polską”. Czy pułki 29, 30, 31 piechoty ze składu 14 Dywizji Ochotniczej, czy pułki policyjne? Prawdopodobnie, według mojego rozeznania, pułk 4 lub 6. Tu jest sprawa o tyle dziwna, że 22 kwietnia 1944 wychodzi dyrek tywa Himmlera o przekazaniu tych pułków w skład 14 Dywizji. Niemiec kie władze policyjne tego polecenia Himmlera nie wykonują. Może to, że te wioski tam płoną jest kontynuacją tej decyzji i wykonania dyrektywy. To jest też do zbadania. Wotodymyr Dmytruk: Należy podziękować autorom, którzy pracowali nad chronologią. Wykonali wielkie dzieło. Jednak czytając ten materiał nie sposób pozbyć się wrażenia, że został on opracowany w bardzo krótkim czasie, pospiesznie. Zresztą liczenie na to, że dostaniemy materiał gotowy do druku, byłoby bez wątpienia niewłaściwe. Jeśli chodzi o kwestię, czy zatwierdzić chronologię do druku, czy jesz cze nad nią popracować, przyłączam się do stanowiska profesora Szapowała. Po pierwsze, należy rozszerzyć skład redakcji, aby ze strony polskiej i ukraińskiej były po dwie osoby, dać im około dwóch miesięcy na zebra nie propozycji, które pojawiły się na seminarium, a następnie na opracowa nie. Na tym etapie trzeba włożyć wiele pracy w redakcję i weryfikację. Na leżałoby przygotować około dwustu stron i zaprezentować gotowy materiał wiosną, na naszym następnym spotkaniu w Łucku, po czym zatwierdzić go do druku. Chronologia byłaby wielce pomocna przy pisaniu prac doktorskich, do starczyłaby tematów dla studenckich prac dyplomowych. Będzie to po pro stu informator służący pomocą zarówno nauczycielom historii, jak i uczo nym. Z tego powodu należy poważnie podejść do przygotowania chronolo gii, wiosną ją zatwierdzić i pozwolić jej wyjść w świat. Jeśli chcemy pozo stawić po sobie ślad w historii, musimy postarać się o trochę pieniędzy, stworzyć redakcję czy komisję i wykonać zadanie. Spiesząc się zatracimy sens naszej pracy. Dior Diuszyn: Na koniec mam jeszcze jedną uwagę. Musimy się zastano wić, czy będziemy w chronologii podawać jakieś dane liczbowe. Często zwracamy uwagę na liczbę zabitych, liczebność poszczególnych oddziałów UPA czy jednostek partyzanckich, liczbę wysiedlonych czy przewidzia 186
nych do wysiedlenia Polaków i Ukraińców z Generalnej Guberni, Reichskomisariatu Ukraina, chociaż nie podaje się danych wyjściowych. Z pew nością na początku naszego kalendarium powinniśmy umieścić ówczesną liczbę Polaków i Ukraińców żyjących na tych ziemiach. Jeśli uznamy, że nie trzeba tego robić, to podawanie wszystkich innych danych liczbowych też nie będzie miało sensu. W okresie całej wojny zasadniczym problemem zarówno dla Polaków, jak i Ukraińców było ustalenie danych statystycz nych odnoszących się do wyjściowej liczebności obu narodowości. Kiedy przegląda się podziemne publikacje, rzuca się w oczy fakt, że Polacy i Ukraińcy bezustannie sprzeczali się o liczbę członków obu narodowości żyjących na spornym terytorium. Większość działaczy polskich struktur podziemnych uważała, że najbardziej zbliżonymi do prawdy są dane licz bowe opracowane przez Kubijowycza. W chronologii mają pojawić się in formacje oparte na jego obliczeniach, jako najbliższe rzeczywistości. Nie tylko Ukraińcy byli o tym przekonani, także większość działaczy podzie mia polskiego. W czerwcu 1943 roku w oficjalnym piśmie polskim „Nasze Ziemie Wschodnie” ukazał się artykuł jednego z działaczy Delegatury Rządu, zdaje się „Gadomskiego”, powołującego się na dane Kubijowycza na temat liczby Ukraińców i Polaków w przedwojennej Polsce, znacznie wyższe niż informacje podawane przez polskie źródła. Z tego powodu Biu ro Wschodnie wycofało cały numer pisma z obiegu, a jego nakład został zniszczony. Problem liczebności Ukraińców i Polaków stał się w czasie wojny zagadnieniem fundamentalnym. Musimy zadecydować, które dane, polskie czy ukraińskie, uznamy za podstawę przy określeniu wyjściowej li czebności obu narodów. Kostiantyn Kondratiuk: Myślę, że możemy dyskutować jeszcze ze dwa dni i nie dojdziemy końca. Według mnie chronologię zdarzeń należy układać po zakończeniu seminarium. Przez kilka lat omawiamy różne za gadnienia, wydajemy książkę i właśnie to wszystko powinno zostać od zwierciedlone w chronologii. Nie musimy wymyślać niczego nowego. Sądzę, że przy jej opracowaniu powinniśmy skoncentrować się na najbar dziej zasadniczych zagadnieniach, a wszystkie szczegóły pominąć. Otrzy mamy w ten sposób ścisłą chronologię, która zajmie około stu, w ostatecz ności dwustu stron. Oznacza to, że wszystkie nieistotne fakty trzeba odrzu cić i przestać akcentować jeden tylko problem represji. Należy uwzględnić wszystkie zagadnienia, spośród których na pewno najważniejsze będą te najbardziej bolesne — straty w ludności zarówno ukraińskiej, jak i pol skiej. 187
Wiele mówiliśmy o latach 1939-41. Z pewnością należy uwzględnić działalność organów władzy radzieckiej, kształtujących historię tamtych lat. Mam na myśli tymczasowe organy władzy, komitety wiejskie czy utworzone w miastach zarządy tymczasowe, które działały od października do grudnia 1939 roku. Później w 1940 roku powołano komitety wykonaw cze rad rejonowych i obwodowych, a już w styczniu stworzono radziecki system sądowy, czyli prokuraturę, sądy, milicję i organy bezpieczeństwa państwowego. To także należy odnotować w chronologii. W dalszej części należy uwzględnić władzę niemiecką oraz odnowienie organów władzy ra dzieckiej. Wszystko to wpływało na kształtowanie się stosunków między Ukraińcami a Polakami. Czy chronologię, jaką nam tutaj przedstawiono należy całkiem odrzu cić? Nie! Niech autorzy uzupełnią ją o to, co dzisiaj powiedziano. Potem można tekst opublikować. Zresztą w roku 2001 będzie można uzupełnić ją innymi informacjami, ponieważ wyjdą nowe książki. Będziemy się prze cież zajmować takimi zagadnieniami, jak straty ludności polskiej i ukraiń skiej. Jeszcze nie omówiliśmy tego wszystkiego, nie wysłuchaliśmy refera tów. Dopiero dojdziemy do uzyskania chociażby przybliżonej, ogólnej liczbę strat. Wtedy będziemy mogli umieścić to wszystko w naszej chrono logii. Ryszard Kotarba: Jak już paru przedmówców stwierdziło, istnieje pewna dysproporcja między faktami dotyczącymi Wołynia i Galicji. Myślę, że au torzy muszą nad tą kwestią popracować. Wydaje mi się również, że powin no się zrezygnować z haseł ogólnikowych, jak na przykład datowanie: sty czeń - kwiecień, że w tym okresie działo się to a to, wymordowano tyle a tyle wsi. To są dane bardzo nieprecyzyjne, w szczególności gdy chodzi o Galicję, i właściwie niczego nie wnoszą. Jest to dosłowne cytowanie do kumentów konspiracyjnych czy meldunków AK, czy też Delegatury. Kryje się za tym masa konkretnych faktów. Jestem w stanie w tej chwili wymie nić co najmniej 30 wsi polskich w Tamopolskiem, gdzie zginęło 50 i wię cej osób, niekiedy ponad 100. To są konkretne daty, nazwiska ofiar z tych wsi, przeważnie ustalone w 80-90%. Są to konkretne fakty warte tutaj za znaczenia, zwłaszcza że w przypadku Wołynia fakty takie są przykładowo wymieniane. Uwagi szczegółowe. 25 lutego 1944: według źródeł ukraińskich „czyst ka” we wsi Korostiatyn. Myślę, że chodzi tu o wieś Korościatyn, w powie cie buczackim. Według różnych polskich źródeł fakt ten miał miejsce 28 lutego, zabito prawdopodobnie 78 do 120 osób. Są różne szacunki. Ustalo ne są 44 ofiary tego wydarzenia. 188
Punkt niżej — wydarzenie w Hucie Pieniackiej. Miało miejsce niewątpliwe 28 lutego. Nie wiadomo, dlaczego w polskich źródłach kon spiracyjnych ciągle powtarza się data 27 lutego. 24 lutego nic się tam nie wydarzyło. To znaczy miała miejsce próba wkroczenia pododdziału, ale została odparta przez samoobronę. Zginęło chyba dwóch żołnierzy dywizji. Wycofali się, a później nastąpiła masakra tej wsi. 26 grudnia 1943: „Oddział UPA spalił Bołdury”. Według ustaleń, mię dzy innymi śledztwa prowadzonego przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich, zginęło tam prawdopodobnie ponad 30 osób. 31 nazwisk jest ustalonych. Sądzę, że dokument konspiracyjny, który podaje 81 osób, sumuje straty, które powstały w kilku okolicznych wsiach na po graniczu powiatu brodzkiego i złoczowskiego, m.in. Kruhów i Kołtów, co by mniej więcej dawało taką liczbę. To była seria zdarzeń od Bożego Na rodzenia 1943 roku do końca grudnia 1943 roku. To są szczegóły. Zresztą w swoim komunikacie będę o tych rzeczach mówił. Jestem gotów taki wy kaz chronologiczny uzupełnić i przesłać tego typu uwagi autorowi. Roman Drozd: Z naszej dyskusji wynika, że trzy osoby nie są w stanie na pisać chronologii wydarzeń, która by zadowalała nas wszystkich. Dlatego chciałbym jeszcze raz nawiązać do propozycji, która tutaj padła, że powin niśmy tę chronologię napisać wszyscy. Profesor Rezmer i profesorowie ze strony ukraińskiej postulowali, aby wszyscy jak najszybciej przesłali swo je uwagi na piśmie do autorów chronologii. I wtedy być może uda nam się taką chronologię bez jakichś większych zastrzeżeń zatwierdzić. Tym bar dziej, że musi to być chronologia dla szerszego ogółu, a nie tylko dla nas, wąskiej grupy specjalistów. Faktycznie jest tutaj bardzo wiele nieścisłości i błędów, oczywiście trudnych do uniknięcia przy tak obszernej pracy. Cho ciażby pod datą 15 kwietnia 1945 mówi się o rozpoczęciu akcji przesiedle nia Ukraińców z Polski do USRR, a faktycznie rozpoczęta się ona 15 paź dziernika 1944. Problem podawania źródeł. Są już źródła nowsze, na których warto się opierać, źródła bezpośrednie, a nie pośrednie. Podano, jeśli chodzi o prze siedlenia, pracę Eugeniusza Misiły A kcja „ W is ła ”. D okum enty. To jest źródło pośrednie dotyczące tego tematu. A źródłem bezpośrednim, również autorstwa Eugeniusza Misiły, będą dwa tomy dokumentów R ep a tria cja c zy d e p o rta c ja ?, dotyczących właśnie tego konkretnego przesiedlenia na Ukra inę. Jeszcze raz apeluję, aby ta propozycja wspólnego napisania chronolo gii, być może przez powiększone kolegium redakcyjne, nam nie uciekła. 189
Stepan Makarczuk: Dyskusja okazała się nie tylko płodna, ale i bardzo potrzebna. Oczywiście zgadzam się z opinią, że autorzy, profesorowie Kiimecki, Filar i Szwahulak wykonali wielką pracę. Jednak chcę zauważyć, że każdy, kto chociażby trochę zajmował się historią tego okresu, mógłby podać swoją własną chronologię wydarzeń, która nie do końca zgadzałaby się z chronologią podaną przez szanownych profesorów. Dlatego podtrzy muję propozycję, żeby każdy z uczestników zgłosił wydarzenia pominięte przez profesorów. Może ktoś poda dziesięć takich wydarzeń, może więcej, zaś później komisja stworzy jeden dokument, który będzie można opubli kować. Przyjrzałem się naszej chronologii i też mam pewne uwagi. Na przykład podano datę 1 listopada 1939, kiedy Rada Najwyższa ZSRR pod jęła decyzję o włączeniu Ukrainy Zachodniej do ZSRR. Chyba już ktoś o tym mówił. Zanotowano, że Prezydium Rady Najwyższej podjęło tę decy zję. Pomyłka, nie Prezydium, ale Rada Najwyższa. Nie podano natomiast daty 15 listopada, kiedy to Rada Najwyższa Ukraińskiej SRR podjęła ta kież postanowienie. Myślę, że takiego wydarzenia nie należy pominąć, chociażby miało ono tylko formalne znaczenie. Nie całkiem jednak formal ne, ponieważ jakiś status państwowości Ukraińska SRR także posiadała. Drugie zagadnienie. Napisano, że w styczniu 1941 roku we Lwowie odbył się proces sądowy członków OUN. Ale w maju i czerwcu odbyły się w Drohobyczu dwa wielkie procesy polityczne Ukraińców, podczas któ rych skazano na śmierć 22, a następnie 20 osób. W pierwszym procesie sądzono ponad 60 mężczyzn, a w drugim ponad 40. Trzeci problem, o którym, zdaje się, już mówiliśmy — morderstwa w więzieniach. Jakże można to pominąć? Według polskich i ukraińskich źró deł w więzieniach zamordowano około 8 tysięcy osób. Przy tym zamordo wano je w taki sposób, w jaki rzadko kiedy byli mordowani ludzie. W ciągu dwóch, trzech dni rozstrzelano tysiące osób w więzieniu drohobyckim, Samborskim, łuckim, trzech lwowskich więzieniach itd. Te zdarzenia pominięto, a należałoby je opisać. Może też trzeba wspomnieć o deporta cjach inteligentów ukraińskich, współpracujących z władzą radziecką, Studynśkiego, Franki i innych. Jutro będę mówił w swoim referacie o tych stu inteligentach polskich rozstrzelanych przez Niemców w Stanisławowie. Znane są nazwiska wszystkich stu mężczyzn. Jest to wydarzenie takiej miary, że aż dziw bie rze, że do dzisiaj nie znalazło ono oddźwięku w polskiej historiografii. Było to bardzo głośne wydarzenie. 190
Następne zagadnienie. Jeżeli chodzi o Żydów, to należałoby poruszyć cały cykl zagadnień. Organizacja gett we wrześniu 1941 roku, akcje repre syjne i wreszcie likwidacja gett jesienią 1943 roku. We wszystkich wiel kich miastach utworzono Judenraty. Organizacja Judenratów, policji ży dowskiej i wiele innych zagadnień jest tu ze sobą ściśle powiązanych. Nie dawno czytałem bardzo ciekawy referat wygłoszony na jakimś krakow skim seminarium o getcie w Krakowie. Mówi się tam o antagonizmach między różnymi grupami Żydów, którzy mieli nadzieję, że jednak nie wszyscy zostaną zabici. Uwaga ogólna. Istnieje wielka dysproporcja — informacji o działalno ści struktur polskich i stratach polskich na ziemiach zachodnioukraińskich jest dużo więcej niż danych o stratach ukraińskich i o działalności ukraiń skich struktur politycznych i niepolitycznych. Chcę przypomnieć kolegom ze strony polskiej, że w czasie II wojny światowej na ziemiach zachodnio ukraińskich zginęło o wiele więcej Ukraińców niż Polaków. Nie znaczy to, że nie powinniśmy zajmować się stratami polskimi, ale nie oznacza to rów nież, że powinniśmy zapomnieć o tym, jak wielkie straty poniosła strona ukraińska. Straty te zostały zadane przez Niemców, przez struktury polskie oraz zwalczające się nawzajem struktury ukraińskie. W piątym tomie, któ ry wczoraj otrzymaliśmy, jest mój referat z ostatniego seminarium. Podaję tam liczbę ofiar polskich i ukraińskich nie po to, żeby udowodnić, jak źli są Polacy, ale dlatego, że mówią o tym źródła archiwalne, a nikt ze strony ukraińskiej wcześniej nie poruszał tego tematu. Z całą pewnością należy o tym mówić. W chronologii znajdują się również informacje, co do których wątpię, czy powinny się tam znaleźć. Pod datą 3 sierpnia 1942 czytamy, że „we wsi Ozerce, powiat stanisławowski, Niemcy przeprowadzili głosowanie. Okazało się, że we wsi jest 98 Polaków i 93 Ukraińców. Zgodnie z ist niejącymi przepisami stanowisko sołtysa przekazano Polakowi”. A cóż to za wydarzenie? Po co zamieszczać je w chronologii? Nie wybrano sołtysa Ukraińca, a wybrano Polaka, ponieważ Polaków było o kilku więcej. Trzeba docenić pracę wykonaną przez naszych kolegów i nie umniej szać jej wartości. Całkowicie popieram koncepcję chronologii. Nikt nie chciałby pracować na próżno, to jest nasza praca zawodowa, która wymaga czasu, wysiłku i profesjonalnej wiedzy. Ale w tym konkretnym przypadku należy rzeczywiście poprzeć propozycję, żeby uczestnicy konferencji po święcili trochę czasu na przygotowanie uwag do chronologii, a następnie przekazali je komisji redakcyjnej. 191
M ichał Klim ecki: Dyskusja była długa i bogata, wszyscy państwo pode
szli do naszego tekstu z uwagą, której oczekiwaliśmy. Bardzo dziękuję za wszystkie uzupełnienia, bardzo liczymy na to, że w formie pisemnej trafią do nas. Tylko w ten sposób nasz warsztat będzie mógł zostać poszerzony. Oczywiście zachowuję w wielu wypadkach, co jest rzeczą naturalną, swoje własne zdanie. Będę upierał się, że jeśli były manifestacje proradzieckie w 1939 roku, to jest to fakt, z którym trudno polemizować. Były też napady na oddziały wojska polskiego, cofającego się ze swoich dotychczasowych pozycji. Oczywiście nie mogliśmy w przypisach zamieścić wszystkich prac, które dotyczą tego jakże bogatego zagadnienia. Staraliśmy się przede wszystkim powoływać na źródła sensu stricto, a więc materiały archiwal ne, ewentualnie dokumenty publikowane, o ile one istnieją. W mniejszym stopniu, w przypadkach bardziej oczywistych i znanych, podawaliśmy po prostu literaturę. Pozostaje to chyba w zgodzie z zasadami warsztatowymi. Problemem jak zawsze jest ustalenie dat skrajnych, wchodzenie w uściśle nia i szczegóły. Jest to problem niesłychanie trudny do rozstrzygnięcia przez autora. Chronologia ta jest wynikiem wspólnej pracy, będącej drugim etapem tego, co przedstawialiśmy w Lucku. Tutaj musieliśmy pójść na pewne syn tetyzowanie materiału, na wskazanie pewnych relacji, tak jak to mówił profesor Szwahulak, pewnej dynamiki wydarzeń w Galicji oraz na Wołyniu. Nie wymieniałem wsi, które uległy zniszczeniu na obszarze Ga licji, zamieściłem informację, że w danym powiecie, w takim a takim okre sie zniszczono tyle a tyle wsi — licząc na to, że państwo przeczytali albo przeczytają chronologię zamieszczoną w tomie piątym. To jest właśnie scalenie kilku źródeł w ramach tego, czym myśmy dysponowali. I na mar ginesie, mylą się ci, którzy twierdzili, że tekst powstał w dużym pośpiechu. Ten tekst powstawał bardzo długo, w toku wielu dyskusji prowadzonych z profesorem Filarem i profesorem Szwahulakiem. Powiem wręcz, że żadne go innego tekstu nie pisałem tak długo. Przed nami stoi teraz zagadnienie — na jakim poziomie zamknąć tę chronologię. Uważam, że chronologia powinna być rdzeniem, a nie od dzielną wielką publikacją. W ten sposób rozmyjemy temat i będziemy ją kończyć przez następnych kilka seminariów. Jeżeli taka zwarta chronolo gia, zawierająca podstawowe informacje powstanie, nic nie stoi na prze szkodzie, aby w dalszej perspektywie została poszerzona o kolejne opraco wanie. Możemy napisać chronologię podstawowych wydarzeń, a następnie napisać zarys wydarzeń w Galicji i na Wołyniu. Wydaje mi się, że na tym etapie jest po prostu bardzo potrzebne, abyśmy mogli dysponować tym 192
kośćcem, rdzeniem, tłem dla naszych rozważań. W związku z tym nie wprowadzałbym takich szczegółowych informacji jak nazwa jednostki, do wódcy, jej skład itd. Natomiast źródła, które się podaje, powinny pozwolić bardzo szybko i precyzyjnie do tych jednostek dotrzeć, tak żeby czytający, gdyby chciał poszerzyć, zweryfikować i skonfrontować informacje, miał możliwość zrobić to przy pomocy dostarczonego aparatu i do tych mate riałów dotrzeć. Druga kwestia to zasięg chronologiczny. Rzeczywiście trzeba precy zyjniej określić datę końcową. Wydarzenia końcowe zaczynają nam trochę umykać. To jest kwestia do omówienia ze współautorami. Być może zakoń czymy którąś z dat dotyczących najważniejszych wydarzeń prawnopoli tycznych. Cieszę się natomiast, że państwo nie wykazali nam żadnych po ważniejszych błędów merytorycznych, gdyż przy tym typie źródeł istnieje możliwość podania informacji o wydarzeniach, które nie miały miejsca. Chcemy zapewnić, że wszystkie informacje o wydarzeniach, zwłaszcza tych na szczeblu wsi i powiatu, bardzo starannie weryfikowaliśmy. Władysław Filar: Dziękujemy za uwagi, które były interesujące i ważne. Chciałbym tylko dodać, że zapisywaliśmy w naszej chronologii wydarze nia w ten sposób, jak one figurują w źródłach, które wymieniamy w przy pisach. Dlatego mogą być one nawet nieprawdziwe i mogą zawierać błędy. Ale jest to jakiś ślad, w oparciu o który historycy będą mogli prowadzić dalsze badania. Trudno mówić o ustaleniu dowódców, oddziałów, nazw itd. Takich rzeczy nie ma, jest tylko infonnacja, że takie zdarzenie miało miejsce, ale kto to zrobił — odpowiedzą przyszli historycy. W tej chwili i na tym etapie trudno o tym mówić. Uważaliśmy, że takie informacje też trzeba zamieścić w chronologii, aby był jakiś punkt zaczepienia, żeby mo żna było te sprawy dalej rozwijać. Natomiast chciałbym, aby koledzy się wypowiedzieli na temat zmiany tytułu opracowania. Popieram propozycję profesora Szapowała, żeby wy raźnie podać okres: „Stosunki polsko-ukraińskie. Chronologia najważniej szych wydarzeń 1939-1945”. Wtedy wiadomo, że chodzi o wydarzenia, które miały wpływ na te stosunki. Prosiłbym, żeby koledzy zatwierdzili taki tytuł. Mychajło Szwahulak: Ja również dziękuję za ożywioną dyskusję, uwagi i propozycje. Pojawiają się głosy, by dokładnie ukazać wszystkie wydarze nia, na co nie wystarczyłoby nawet tysiąca stron. Druga wojna światowa była kataklizmem tak porażająco wielkim, że gdybyśmy nawet wyszli poza jej ramy chronologiczne aż po rok 1947, trudno będzie znaleźć rozsądną 193
miarę, by ogarnąć ogrom materiału, który uznamy za reprezentatywny. Na poprzednim seminarium w Łucku mówiliśmy o potrzebie umiaru w dobo rze omawianych zagadnień, o ograniczeniu się do wydarzeń najważniej szych, najbardziej charakterystycznych. Dobrze, że w dyskusji padło tyle konkretnych uwag. Jedna z nich dotyczy dysproporcji w przestawieniu wy darzeń w Galicji i na Wołyniu. Zgoda. Jeśli zaś chodzi o tytuł naszego opracowania — jest to kwestia do dyskusji. Ponieważ jednak mamy mówić o wydarzeniach najważniejszych dla stosunków polsko-ukraińskich, tytuł „Chronologia wydarzeń w latach II wojny światowej” w pełni oddaje sens tego, co chcemy przedstawić. Stepan Makarczuk: Jest poważny problem: czy uwzględniać Żydów? Mychajło Szwahulak: Chodzi o ludność żydowską na terytorium Ukrainy Zachodniej, gdzie jej było najwięcej, szczególnie w Galicji. Stepan Makarczuk: W tej części Galicji było 550 tysięcy Żydów. Mychajło Szwahulak: Na razie mówiłem o tytule pracy. Następna spra wa. Jeśli chodzi o rozszerzenie materiału dotyczącego wydarzeń w Galicji, to oczywiście trzeba to zrobić, ale w rozsądnych granicach. Radzieckie zbrodnie w czerwcu 1941 roku oczywiście należy uwzględnić. Również eksterminację Żydów w Galicji, o czym była już mowa, publiczne egzeku cje itd. Cały szereg faktów wymaga odrębnego przedstawienia. Ale powta rzam, jesteśmy w stanie ogarnąć tylko pewien krąg wydarzeń, nie wdając się w detale. Naprawdę można byłoby napisać dwieście czy nawet tysiąc stron w zależności od tego, jakie kto ma postulaty. Nie chcę tu przy woływać historii z Cyganem, który przed sądem, w ostatnim słowie, po wiedział: „Szanowni sędziowie, jeśli prokurator prosi o 10 lat, dajcie mu 10 lat, jeśli adwokat prosi o 5 lat, dajcie mu 5”. Ja nie twierdzę, że te tysiąc stron ktoś powinien za nas napisać. Uwzględniając jednak wszystkie pro pozycje i realny czas, jakim dysponujemy, a przecież większość z nas ma jeszcze obowiązki zawodowe, postarajmy się przyjąć jakiś bardziej realny wariant, który odzwierciedlałby współczesny poziom nauki polskiej i ukraińskiej. Czesław Partacz przedstawia uzgodnienia i rozbieżności dotyczące tematu Próby polsko-ukraińskiego porozumienia w latach drugiej wojny światowej (ostateczna wersja na końcu tomu)
Wołodymyr Serhijczuk: Mamy już propozycje strony ukraińskiej i pol skiej. W tej sytuacji (praktykowaliśmy to na poprzednich konferencjach), 194
można poprosić przedstawicieli obu stron o przygotowanie i przedstawie nie treści ustaleń, które jeden i drugi akceptuje, a potem każda ze stron przedstawi swoje rozbieżności. I dopiero wówczas będziemy analizować ten dokument w całości. Na razie jednak mamy dwa dokumenty. Zebraliś my się tutaj, by wypracować wspólny dokument. W związku z tym propo nuję, by panowie Partacz i Kyryczuk przygotowali dokument, który będzie zawierał to wszystko, w czym obaj są zgodni, a potem dodamy do niego protokół rozbieżności. Stepan Makarczuk: Myślę, że dokument ten został już przez nich uzgod niony, z wyjątkiem pewnych sformułowań, które wymagają doprecyzowa nia. Najbardziej istotne zagadnienie, którego treści nie uzgodniono, doty czy wysiedlenia ludności polskiej. W tekście ukraińskim w punkcie 4. czy tamy: „zasadnicze rozmowy prowadzono w latach 1943^4. Nie przy niosły one sukcesu w związku z kampanią UPA, mającą na celu wysiedle nie ludności polskiej z Wołynia i walką zbrojną między podziemiem ukraińskim a polskim”. Tak sformułowanego punktu nie zaakceptowałbym również ze strony ukraińskiej. Należy go zmienić. Oczywiście UPA pro wadziła kampanię przeciwko ludności polskiej. Jednak nigdzie, w żadnym dokumencie UPA (z wyjątkiem może jakiegoś tam Sabluka czy jeszcze in nego dowódcy oddziału UPA, który powiedział „wypędźmy Polaków”), nie ma rozkazu UPA wydanego przez czynniki polityczne czy też wojsko we, mówiącego o tym, że trzeba Polaków wysiedlać. Ale działania UPA przeciwko ludności polskiej miały miejsce, podobnie jak działania pew nych polskich grup zbrojnych, w tej liczbie grup AK, przeciwko ludności ukraińskiej. Takie działania były prowadzone. Dlatego też ze strony ukraińskiej proponowałbym punkt czwarty w następującym brzmieniu: „zasadnicze rozmowy prowadzono w latach 1943-44. Nie przyniosły one sukcesu w związku z kampanią UPA przeciwko ludności polskiej na Wołyniu i walką zbrojną między podziemiem ukraińskim a polskim”. Taki punkt strona ukraińska może przyjąć. Ewentualnie można napisać: „wspólną walką zbrojną”. Można też dodać: „w związku z zaostrzeniem walki zbrojnej”. To znaczy, że była prowadzona kampania przeciwko lud ności polskiej na Wołyniu, która szczególnie w 1943 roku uległa zaostrze niu. Ale żeby przyjęto w tej sprawie jakiś oficjalny kurs na szczeblu do wództwa UPA czy też kierownictwa OUN — przecież nie ma takiego do kumentu. Nie tylko nie ma, ale po prostu nie było dokumentu zawie rającego rozkaz wysiedlenia Polaków. To prawda, stawiano Polakom wa runki: bądźcie lojalni wobec ruchu ukraińskiego, musicie popierać nasz ruch na ziemiach zachodnioukraińskich — takie wymagania znajdowały 195
się w oficjalnych dokumentach OUN. Znajdujemy je też w dokumentach upowskich. Nie przypominam sobie, czy to w archiwum tarnopolskim, czy też w stanisławowskim znalazłem dokument mówiący o tym, że jakiś do wódca UPA wydał instrukcję nakazującą spalić wszystkie wsie, w których stworzono grupy „strybków” Czy w związku z tym mamy mówić, że była to linia UPA? Mogli zabijać rodziny członków „istriebitielnych batalio nów” — mogła ich tępić również SB. A jakiś tam dowódca UPA wydał dokument, żeby palić wsie, w których znajdują się „strybki”. W UPA nie było takiej linii. Zdarzali się dowódcy, którzy mówili: „wypędzajcie Pola ków!”. Ale takiej linii wojskowej czy też wojskowo-politycznej nie było. Dlatego też nie było w kierownictwie UPA kursu na wysiedlenie Polaków. Była natomiast prowadzona przeciwko ludności polskiej kampania, która na pewnym etapie uległa zaostrzeniu. Nie wiem, czy strona polska zgodzi się z tym, co powiedziałem. Zakończę uwagą do punktu pierwszego strony ukraińskiej. Napisano tu: „Rząd polski na emigracji, od razu po jego utworzeniu, pragnął nawiązać dobre stosunki z Ukraińcami na zasadzie status quo antę bellum i podtrzymywał narodowowyzwoleńcze dążenia Ukraińców za Zbruczem”. Punkt ten został uzgodniony ze stroną polską, nie ma tu żadnych zastrze żeń. Jednakże pewne wątpliwości wzbudza zdanie: „Okupacja radziecka pogłębiła wzajemną nieprzychylność i uprzedzenia”. Po pierwsze, słowa „nieprzychylność” i „uprzedzenia” w tym przypadku są nieprecyzyjne. To zdanie należy usunąć. Zamiast niego proponuję: „Zajęcie (słowo „okupa cja” należy jeszcze przemyśleć) Galicji i Wołynia przez Związek Radziec ki wpłynęło negatywnie na stan stosunków ukraińsko-polskich, pogłębiło wzajemną wrogość między oboma narodami oraz ich strukturami politycz nymi”. O ile się nie mylę, problem ten był dyskutowany na poprzednich seminariach. Najpierw te tereny były po okupacją Związku Radzieckiego. Na Ukrainie pojawiło się teraz wielu różnych działaczy politycznych. Czy wiecie, co oni zrobili we Lwowie? Znaleźli się tacy patrioci ukraińscy, nacjonaliści, którzy pod arkę, na której wyryto napis „1939 rok”, podłożyli bombę i wysadzili ją w powietrze. Andrzej Paczkowski: Proponuję, żebyśmy się zdecydowali, nad którym punktem teraz dyskutujemy. Zacznijmy od punktu pierwszego. Propozycja pana profesora jest taka, żeby zastąpić termin „okupacja radziecka” okre śleniem „zajęcie”, „inkorporacja”, „przyłączenie” lub innym oraz dodać, że pogłębiła „wzajemną niechęć i uprzedzenia” nie tylko między narodami, ale także strukturami i instytucjami. 196
Wołodymyr Chanas: Tom czwarty w języku ukraińskim, str. 312: „Poli tyka władz sowieckich w stosunku ludności Ukrainy Zachodniej w latach 1939-1941: istota i następstwa”. Pierwszy fragment: „We wrześniu 1939 roku nastąpiła agresja wojskowa Niemiec i ZSRR na suwerenne państwo polskie. Ukraina Zachodnia zgodnie z postanowieniami paktu Ribbentrop-Mołotow znalazła się pod okupacją wojsk radzieckich”. Jest to tekst naszego wspólnego protokołu uzgodnieni rozbieżności, który wszyscy podpisaliśmy. Andrzej Paczkowski: Wydaje mi się logiczne, aby raz przyjętą terminolo gię później stosować. I nie dyskutować za każdym razem od nowa tego sa mego problemu. Sprawa, czy to była okupacja, wyzwolenie, przyłączenie itd., była już omówiona i ustalono, że przyjmujemy ten termin, który pan Chanas nam przypomniał. Wobec tego proponuję, żeby ten termin pozostał jako już przez nas zaakceptowany. Stepan Makarczuk: Strona polska proponuje, by pozostawić ten termin bez zmian, oczywiście jeśli ukraińscy uczestnicy seminarium to akceptują. Tak więc w miejsce ostatniego zdania w punkcie pierwszym wstawiamy: „Okupacja Galicji i Wołynia przez Związek Radziecki negatywnie wpłynęła na stan stosunków ukraińsko-polskich, pogłębiła wzajemną wro gość między oboma narodami oraz ich strukturami politycznymi”. Waldemar Rezmer: Proponowałbym, żeby w tym zdaniu znalazł się jesz cze jeden wyraz. Na stan stosunków polsko-ukraińskich wpłynęła nega tywnie nie tylko okupacja sowiecka, ale również okupacja niemiecka. Oczywiście zaprezentowano tutaj referaty poświęcone próbom szukania porozumienia polsko-ukraińskiego, nie chodziło tylko o Galicję i Wołyń, ale o bardziej ogólny zapis. Przecież negatywne skutki polityki niemieckiej odcisnęły swoje piętno na tym, że nie można było dojść do porozumienia. Również polityka na terenie Generalnego Gubernatorstwa odegrała swoją rolę. Wiec proponowałbym zapis: „okupacja sowiecka i niemiecka”. Ukraińcy i Polacy byli przecież i po jednej, i po drugiej stronie, a więc po stronie okupacji niemieckiej i okupacji sowieckiej. Stepan Makarczuk: Można napisać: „na terytorium państwa polskiego”. Andrzej Paczkowski: Czy są uwagi do drugiego punktu? W tekście ukraińskim w ostatnim zdaniu jest zapis: „Rozmowy odbyły się w 1942 roku”, a w polskim tego nie ma. Trzeba chyba dodać, kiedy się odbyły te rozmowy. Czy są jeszcze jakieś uwagi? 197
Wołodymyr Serhijczuk: Sformułowanie tego punktu jest do niczego. Przypomnijmy sobie, że kiedy 23 sierpnia 1939 roku Polska została po dzielona i kiedy ujawniono to po tym, jak w „Prawdzie” 23 września 1939 napisano o ustanowieniu linii demarkacyjnej między Związkiem Radziec kim a Niemcami, to nie kto inny, tylko nacjonaliści ukraińscy natychmiast otwarcie potępili ten układ na łamach swojej prasy i z miejsca wyrzekli się Hitlera. Dlaczego po zdobyciu Paryża Niemcy zamknęli ukazującą się tam gazetę „Ukrajinśke Słowo”? Właśnie za tę antyniemiecką publikację. I jeszcze coś. Proklamowana w czerwcu 1941 władza ukraińska, którą po trzech dniach hitlerowcy zaczęli likwidować, przetrwała formalnie i faktycznie do września, np. w Łucku i w innych obwodach działała admi nistracja obwodowa. Niemieckie władze okupacyjnej zlikwidowały ją do piero w drugiej połowie września. W archiwach są na to dokumenty, już dostępne, zachowały się m.in. rozporządzenia tych władz. Tak więc nie można mówić, że był to efekt niemocy ukraińskich struktur państwowotwórczych, które zaczęły się formować po 30 czerwca 1941, lecz konse kwencja ich likwidacji przez władze hitlerowskie. Wy opracowujecie wnioski. Usiądźcie razem, sporządźcie wspólny ko munikat i wtedy będziemy go omawiać. Powinniście wybrać z tekstu to, w czym jesteśmy zgodni, a całą resztę wyłączyć w odrębną część do dalszych uzgodnień. Na razie nie wiadomo, co uzgodniono, a czego nie uzgodnio no. Stepan Makarczuk: Czyli „niepowodzenie dążeń niepodległościowych ukraińskich sił politycznych przy wsparciu III Rzeszy...” Andrzej Paczkowski: Proponuję tak: „co umożliwiło podjęcie rozmów”. Właśnie załamanie umożliwiło rozmowy. Gdyby nie było załamania, nie byłoby rozmów. Marek Jasiak: Nasze rozbieżności dotyczą sformułowania na temat ukraińskiego ruchu narodowowyzwoleńczego. Przecież nie można do jed nego worka wrzucać OUN i UCK Kubijowycza. To są różne siły ukraiń skie i ważne jest ich rozgraniczenie. Z drugiej strony w 1941 roku granica państwowa między III Rzeszą a Związkiem Radzieckim przebiegała na Bugu i Sanie. To też jest ważne rozgraniczenie. Natomiast z proponowane go zapisu by wynikało, że tym czynnikiem w tym okresie była tylko OUN. Andrzej Paczkowski: Wynika to między innymi stąd, iż nie wszystkie ukraińskie siły polityczne wyciągnęły naukę z tego, co się stało na początku lipca 1941 roku. Pozostały jednak frakcje, które w dalszym ciągn liczyły na to, że w oparciu o Niemcy będzie można coś zbudować. A OUN 198
odrzuciła tę koncepcję, dlatego OUN-B jest tutaj wyszczególniona specjal nie. Stepan Makarczuk: W takim wariancie punkt drugi będzie brzmiał: „Nie powodzenie podjętej przez ukraińskie siły polityczne próby realizowania swoich planów niepodległościowych przy wsparciu III Rzeszy w latach 1939-41 spowodowało zmianę polityki OUN, a w konsekwencji doprowa dziło do pierwszych rozmów polsko-ukraińskich, które odbyły się w latach 1941-42”. Wołodymyr Chanas: Jeśli mówimy o pierwszych rozmowach pol sko-ukraińskich, to mogło to mieć miejsce jedynie w sierpniu 1941. Te, które odbyły się w 1942 roku, nie mogły być pierwszymi, to były już ko lejne rozmowy. I druga kwestia, to, o czym mówił Marek Jasiak. Nie wszystkie ukraińskie siły polityczne były nastawione na utworzenie nieza leżnego państwa z pomocą III Rzeszy. Stepan Makarczuk: W naszym tekście napisano: OUN. Chyba można do dać: OUN-SD. Wołodymyr Chanas: A petlurowcy? Stepan Makarczuk: Na razie mówiliśmy tylko o OUN... Wołodymyr Chanas: Pan Kyryczuk z panem Partaczem zanotowali cały szereg naszych propozycji odnośnie do punktu drugiego. Proponuję wyłączyć ten punkt raz jeszcze do odrębnego uzgodnienia. Andrzej Paczkowski: Proszę zwrócić uwagę na to, o czym wspomniał pan Chanas, że nie wszystkie ukraińskie siły polityczne orientowały się na III Rzeszę. Więc może zapiszmy następująco: „Niepowodzenie próby tych ukraińskich sił, które chciały zrealizować interesy państwowe w oparciu o III Rzeszę, spowodowało...”. Były również takie ugrupowania ukraińskie, które się nie orientowały na III Rzeszę, a po 1941 roku, po rozbiciu struk tur stworzonych po rozpoczęciu wojny niemiecko-sowieckiej, nie wszyst kie siły, które były proniemieckie, zaczęły być antyniemieckie. Stepan Makarczuk: Może po prostu zapisać: „Niepowodzenie prób reali zowania swoich planów niepodległościowych przez OUN” itd. Waldemar Rezmer: Proponowałbym takie sformułowanie: „Ukraińskie dążenia niepodległościowe zostały uwzględnione w polityce III Rzeszy w latach 1939-41. W związku z tym część ukraińskich ugrupowań — tu bym w nawiasie wstawił OUN-B — zmieniła orientację polityczną na antyniemiecką, co umożliwiło rozpoczęcie rozmów polsko-ukraińskich”. 199
Andrzej Paczkowski: Proszę o przekazanie tej propozycji do pana Parta cza. Wobec tego punkt trzeci. Wołodymyr Chanas: Moim zdaniem punkt trzeci przeczy punktowi pierwszemu z uwagi na brak związku logicznego. „Po podpisaniu układu Sikorski-Majski Polska nie mogła oficjalnie popierać narodowowyzwoleń czych dążeń OUN, ponieważ groziło to konfliktem z polskim sojusznikiem — ZSRR”. To oznacza, że Polska pierwotnie popierała narodowowyzwo leńcze dążenia OUN, a my przecież już zapisaliśmy, że wspierała narodo wowyzwoleńcze dążenia Ukraińców za Zbruczem... I dalej, jeśli po podpi saniu układu Polska nie mogła oficjalnie popierać tych dążeń, czy to ozna cza, że do tego momentu je popierała? Po drugie, jeśli mogła, to dlaczego nie popierała?... I skoro nie mogła popierać oficjalnie, to czy robiła to nie oficjalnie? Ten punkt jest pozbawiony logiki... Grzegorz Mazur: Sugerowałbym, aby układ Sikorski-Majski zostawić w spokoju, ponieważ układ ten dotyczył stosunków pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim, tzn. wznowienia tych stosunków. Natomiast w ża den sposób nie dotyczył problematyki polsko-ukraińskiej. Andrzej Paczkowski: Nie znam na tyle polityki rządu generała Sikorskie go i w ogóle polityki polskiej, ale skoro w punkcie pierwszym przyjęliśmy, że rząd polski popierał ukraińskie dążenia niepodległościowe na terenie USRR, w granicach sprzed września 1939 roku, to oczywiste jest, że po podpisaniu traktatu Sikorski-Majski nie mógł robić żadnych tego typu wystąpień, musiał powstrzymywać gazety, czasopisma polskie. I jeżeli były podejmowane jakieś działania dyplomatyczne, musiał je przerwać. Dlatego sądzę, że ten punkt jest tutaj zasadny. Chociaż prawdę powie dziawszy, był to problem małej wagi dla generała Sikorskiego. Gdyby wówczas premierem był marszałek Piłsudski, to podejrzewam, że problem niepodległości Ukrainy zazbruczańskiej byłby dla niego bardzo ważnym zagadnieniem. Proponuję ten punkt zostawić. Może tylko stwierdzając, że nie chodzi o dążenia niepodległościowe OUN, tylko dążenia dotyczące niepodległości dla Ukrainy sowieckiej albo dla Ukrainy zazbruczańskiej. O to faktycznie chodzi. Stepan Makarczuk: Jakie więc będą wnioski z dyskusji dotyczącej punk tu trzeciego? Czy może on być sformułowany następująco: „Po podpisaniu układu Sikorski-Majski Polska nie mogła oficjalnie popierać narodowo wyzwoleńczych dążeń OUN, ponieważ groziło to konfliktem z polskim so jusznikiem — ZSRR. Jednocześnie rząd polski na uchodźstwie nie rezy gnował z pretensji do ziem zachodnioukraińskich”. 200
Andrzej Paczkowski: Po podpisaniu umowy Sikorski-Majski Polska ofi cjalnie nie mogła popierać dążeń niepodległościowych Ukrainy za Zbruczem, ponieważ groziło to konfliktem z jej nowym aliantem, Związkiem Radzieckim. Waldemar Rezmer: Panie profesorze, nie można się zgodzić na taki za pis. Z tego by wynikało, że tak było dopiero od 1941 roku. Propono wałbym zapis, iż rząd generała Sikorskiego trwał na stanowisku nienaru szalności polskich granic sprzed 1 września 1939. Takie było stanowisko od samego początku, nie tylko od 1941 roku. I dalej: „z tego też powodu nie mógł zgodzić się na tworzenie państwa ukraińskiego na terenie za Zbruczem”. Andrzej Paczkowski: Problem polega na tym, iż przyjęliśmy punkt pierw szy, w którym jest stwierdzenie: „popierając ukraińskie dążenia niepod ległościowe za Zbruczem”. Konsekwencją tego punktu jest punkt trzeci, że 1941 rok zmienił sytuację, ponieważ zostały nawiązane stosunki dyploma tyczne ze Związkiem Radzieckim, zerwane uprzednio, jak wiadomo, w nocy z 16 na 17 września 1939. Nawiązanie tych stosunków uniemożliwiło podtrzymywanie problemu niepodległości Ukrainy zazbruczańskiej. Marek Jasiak: Dyskutujemy na temat prób porozumienia polsko-ukraiń skiego w latach 1939-45. Mamy kilka wyraźnych okresów i w związku z tym w jednym punkcie trudno jest dać jednoznaczną charakterystykę. Poli tyka ta zmienia się: inaczej jest do układu Sikorski-Majski, inaczej, gdy rząd polski na uchodźstwie zrywa stosunki ze Związkiem Radzieckim czy Związek Radziecki zrywa stosunki z Polską w kwietniu 1943 roku po spra wie katyńskiej. W tej sytuacji ta argumentacja nie pasuje. Czesław Partacz: Nie mogę się zgodzić z panem Jasiakiem, ponieważ po 1943 roku, po zerwaniu stosunków Sowietów z Polską, Polska była w dal szym ciągu członkiem koalicji antyhitlerowskiej i musiała respektować dążenia sowieckie. Nie mogła dalej popierać polityki prometeistycznej. To było niemożliwe, bo ani Anglia, ani Stany Zjednoczone by tego nie po parły. Był stan wrogości, ale na odcinku polsko-ukraińskim nic się nie mogło dziać. Musiało tak być. Stepan Makarczuk: Proponowałbym mimo wszystko przyjąć ten punkt: „Po podpisaniu układu Sikorski-Majski Polska nie mogła oficjalnie po przeć narodowowyzwoleńczych dążeń Ukraińców, ponieważ groziło to konfliktem z nowym sojusznikiem — ZSRR. Jednocześnie rząd polski na uchodźstwie nie rezygnował z pretensji do ziem zachodnioukraińskich”. 201
Wołodymyr Serhijczuk: Myślę, że ten punkt nic nowego nie wnosi, tym bardziej, że jest punkt pierwszy, należy go więc po prostu usunąć i wszyst ko będzie w porządku. Stepan Makarczuk: Ale też i nie przeszkadza. Wołodymyr Serhijczuk: Kiedy pan czyta punkt pierwszy: „Rząd polski na uchodźstwie od razu po utworzeniu pragnął nawiązać dobre stosunki z Ukraińcami na zasadzie status quo antę bellum i wspierał narodowowy zwoleńcze dążenia Ukraińców” — ja bym powiedział: tylko na wschód od Zbrucza — to co się zmieniło w punkcie trzecim? Nic. Stepan Makarczuk: Po podpisaniu układu Polska nie mogła oficjalnie po pierać niepodległościowych dążeń Ukraińców nawet za Zbruczem. Wołodymyr Serhijczuk: A czy popierała? Proszę wskazać dokumenty, w których Polska oficjalnie popierała wówczas Ukraińców za Zbruczem. Stepan Makarczuk: Przecież nasi referenci przywoływali te dokumenty... Myślę, że ten punkt ma prawo pozostać. Proponuję zastąpić „OUN” słowem „Ukraińcy”. Mychajło Szwahulak: Proponuję zachować ten punkt. Jednak ostatnie zdanie niczego tutaj nie zmieni. Przecież zapisaliśmy w punkcie pierw szym, że „Rząd polski na uchodźstwie od razu po utworzeniu pragnął nawiązać dobre stosunki z Ukraińcami na zasadzie status quo antę bel lum”. I to wszystko. Po co to jeszcze raz powtarzać? A pierwsze zdanie proponuję zostawić. Stepan Makarczuk: Na propozycję panów profesorów Serhijczuka i Szwahulaka usuwamy ostatnie zdanie punktu trzeciego. Całego punktu nie trzeba usuwać, przecież mimo wszystko zmiany w polityce następowały. Czy ktoś się z tym nie zgadza? Nie widzę, zatem punkt trzeci zostaje przy jęty* Waldemar Rezmer: Trzeba usunąć jednak zapis o OUN i zostawić Ukraińców. Stepan Makarczuk: Punkt trzeci został przyjęty. Jeśli chodzi o punkt czwarty, to moja propozycja jest następująca: „Zasadnicze rozmowy pro wadzono w latach 1943-44. Nie przyniosły one sukcesu w związku z kam panią UPA przeciwko ludności polskiej na Wołyniu i walką zbrojną mię dzy podziemiem ukraińskim a polskim”. 202
Andrzej Paczkowski: Mam tylko drobną uwagę, żeby może zaznaczyć: „przeciwko ludności na Wołynia oraz trwających w związku z tym starć między podziemiem polskim a ukraińskim”. Walki te były związane z kampanią prowadzoną przez UPA, bez tego wojny polsko-ukraińskiej by tam nie było. Władysław Filar: Przed czwartym punktem proponuje umieścić taki za pis, jako punkt trzeci: „W nawiązaniu kontaktów z kierownictwem OUN-UPA w latach 1943—44 większą aktywność przejawiały władze De legatury Rządu. Wynikało to z dążenia do obrony ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej”. I teraz czwarty punkt. Pozostawić tylko pierwsze zdanie, zarówno z polskiego, jak i ukraińskiego tekstu, tzn. „Główne rozmowy odbyły się w 1943 roku”. I dalej: „Na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia zadowalającego obie strony stały różne koncep cje co do przynależności terenów Wołynia i Małopolski Wschodniej, daw ne urazy, a przede wszystkim masowe antypolskie akcje ze strony OUN-UPA na tych terenach”. I w ten sposób czwarty punkt wszystko wy jaśnia. Stepan Makarczuk: Jakie są uwagi strony ukraińskiej w związku z propo zycją profesora Filara? Nie mam przed oczyma tekstu tego punktu, może na słuch nie brzmi to najlepiej, ale myślę, że można go przyjąć. Propono wałbym usunięcie słowa „masowe”, by nie zaostrzać wymowy naszego do kumentu? Chciałbym uniknąć wrażenia, że nadużywamy epitetów. Jeśli chodzi o całość dokumentu, myślę, że można przyjąć go w redakcji zapro ponowanej przez profesora Filara. Mychajło Szwahulak: Proponuję pierwsze zdanie zostawić, a dalej zapi sać w brzmieniu następującym: „Ich niepowodzenie było uwarunkowane zaostrzeniem się stosunków polsko-ukraińskich, przybierających charakter konfliktu zbrojnego, któremu towarzyszyło wysiedlanie ludności polskiej z Wołynia”. Stepan Makarczuk: Profesor Filar zwrócił uwagę na jeden ważny aspekt, a mianowicie na zasadnicze różnice w podejściu Polaków i Ukraińców do kwestii przyszłości Wołynia i Galicji: jedni dążyli do tego, by na tych zie miach było nadal państwo polskie, a drudzy chcieli zbudować tutaj pań stwo ukraińskie. To niezwykle istotny moment. Waldemar Rezmer: Chciałbym poprzeć propozycję profesora Filara, mamy wtedy odpowiedź, dlaczego nie doszło do porozumienia. Natomiast 203
w tym zapisie, który proponował pan Szwahulak, takiego wyjaśnienia nie ma. Wydaje mi się, że propozycja profesora Filara jest o wiele lepsza. Andrzej Paczkowski: Można powiedzieć, że ten zapis w ogóle jest syn tezą wszystkich sześciu seminariów. Wołodymyr Chanas: Odnośnie do propozycji profesora Filara dotyczącej punktu czwartego. Po pierwsze — po raz kolejny słuchamy treści tego punktu nie widząc tekstu. Może się tak zdarzyć, że gdzieś zgubimy jedno zdanie, jakieś słowo i potem wywoła to dyskusję na kolejnym seminarium. Jest jeszcze jedna kwestia, dość istotna. Proszę mi pokazać chociaż je den protokół, będący rezultatem rozmów polsko-ukraińskich prowadzo nych w czasie wojny. Pokażcie, że w konsekwencji podpisania tego proto kołu doszło do porozumienia, które miało wpływ na dalszy bieg wydarzeń, a potem któraś ze stron wycofała się z uzgodnień zawartych w protokole... Takiego porozumienia — mam na myśli podpisanie umowy czy też, jak w naszym przypadku, protokołu uzgodnień i rozbieżności — w ogóle nie było. I nie miały na to wpływu czynniki, o których tutaj mówimy: deporta cje, wzajemne oskarżenia, Wołyń czy inne. Stepan Makarczuk: Przecież referenci mówili, że rozmowy były prowa dzone: jedne, drugie, trzecie, na takim to a takim poziomie... Niestety, nie zakończyły się one sukcesem. Wołodymyr Chanas: Mówili o tym. Ale który z referentów powiedział, że podczas tych rozmów omawiano takie a takie zagadnienia, że w pew nych kwestiach doszli do porozumienia, a w innych nie? Stepan Makarczuk: Mogli protokołować rozmowy, mogli też tego nie ro bić... Wołodymyr Chanas: Ależ wiemy tylko tyle, że rozmowy nie dały rezul tatu. Wołodymyr Serhijczuk: Proponuję, aby nasi referenci przygotowali i przedstawili wspólną wersję tego, co powiedziano na temat wszystkich czterech punktów, z uwzględnieniem specyfiki języka polskiego i ukraiń skiego, oczywiście o ile notowali nasze uwagi. Wtedy będziemy kontynu ować naszą rozmowę. Na razie mamy wiele różnych propozycji, a wszyst ko to tylko w głowach. Innego wyjścia nie widzę. Stepan Makarczuk: Za chwilę przejdziemy do punktu piątego. Następnie, po jego omówieniu i wstępnym uzgodnieniu treści, poprosimy naszych re 204
ferentów, by przygotowali ukraiński i polski wariant całości, a jutro rano przedstawili ostateczną treść uzgodnień. Wołodymyr Chanas: Do zagadnienia Polski lubelskiej są uwagi i zastrze żenia — to po pierwsze. Po drugie, mówimy, że na terenie Polski lubel skiej rozmowy doprowadziły do konkretnego lokalnego porozumienia. Na tomiast o lokalnym porozumieniu, jakie miało miejsce na terenie Galicji Wschodniej, w tym komunikacie nie wspominamy. Jest to kontynuacja tego, o czym mówił pan Serhijczuk — należy zgłosić te propozycje i po nownie je rozpatrzyć, ponieważ próby zawierania lokalnych porozumień były podejmowane. Mówiliśmy o tym również na naszych seminariach. Waldemar Rezmer: Proponowałbym jednak całkowicie usunąć punkt piąty. To, że dochodziło do lokalnych porozumień, nie miało wpływu na ogólny układ stosunków polsko-ukraińskich. Andrzej Paczkowski: Jestem innego zdania. Nigdy nie wiadomo, czy lo kalne porozumienie nie stanie się punktem wyjścia do porozumienia bar dziej ogólnego. Problem polega na tym, że referaty dotyczyły okresu woj ny, natomiast porozumienia, o których mowa w punkcie piątym, w zasa dzie miały miejsce dopiero w 1946 roku. To porozumienie lokalne wykra czało chronologicznie poza okres objęty referatami. Nie pamiętam już dokładnie, czy w referatach była o tym mowa. Jeżeli nie było o tym mowy w referatach, to nie ma sensu dawać na ten temat punktu, bo do tego pew nie wrócimy kiedy indziej. Jeżeli jednak była wzmianka o tym w refera tach, to trzeba ten punkt wprowadzić, bo to, co tutaj mówimy, jest jakby podsumowaniem referatów. Jurij Kyryczuk: Wydaje mi się, że dokończenie tego punktu jest niezwy kle ważne. Jeśli wyjdziemy z czysto formalnego punktu widzenia, to oczy wiście porozumienie polskich i ukraińskich czynników politycznych na Zakerzoniu zostało zawarte już po zakończeniu II wojny światowej. Jedna kże pierwsze kontakty miały miejsce na początku maja 1945, kiedy wojna się jeszcze nie zakończyła. Uważam, że trzeba to podkreślić — było to mniej więcej 2-3 maja. Andrzej Paczkowski: Mam pytanie formalne. Czy w pana referacie albo w referacie doktora Partacza była o tym mowa? Jurij Kyryczuk: Referatu pana Partacza nie słuchałem do końca, ale w moim wzmianka jest. Andrzej Paczkowski: W takim razie uważam, że powinno to zostać zapi sane. 205
Wołodymyr Serhijczuk: Proponowałbym zapisać ten punkt w nastę pującym brzmieniu: „Podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu miejscowi działacze polscy i ukraińscy podejmowali próby lokalnych po rozumień, jednakże nie doprowadziło to do porozumienia ogólnego”. Tak będzie najlepiej. Ihor Iliuszyn: W zbiorach byłego archiwum partyjnego, a obecnie Cen tralnego Państwowego Archiwum Organizacji Społecznych Ukrainy w Ki jowie znajdują się informacje na temat wspólnych akcji UPA i AK w Gali cji Wschodniej, natomiast nie ma tam dokumentów — mnie nie udało się ich znaleźć — o jakichś porozumieniach. Bez porozumień jednak wspól nych akcji z pewnością by nie było. Stepan Makarczuk: Mam pytanie do referentów i uczestników semina rium. Czy nie warto chociażby jednym zdaniem upamiętnić rolę metropoli ty Andreja Szeptyckiego, o którym mówili obaj referenci, a w protokole nie wspomina się o nim nawet jednym słowem. Należałoby umieścić o nim wzmiankę. Co państwo o tym sądzą? M arek Jasiak: Kiedy mówimy o próbach porozumienia polsko-ukraiń skiego, to często mylimy dwie rzeczy. Jeżeli dochodzi do współdziałania typu wojskowego, jak na przykład wspólny napad na Hrubieszów, to nie znaczy, że podpisano jakieś porozumienie w sensie politycznym. Można współdziałać wojskowo, ale być sojusznikiem tylko na czas konkretnej ak cji. Był wspólny przeciwnik — NKWD, organy bezpieczeństwa. To jest porozumienie typu wojskowego. Co innego ogólne porozumienie pol sko-ukraińskie, a co innego współdziałanie wojskowe na szczeblu taktycz nym. Andrzej Paczkowski: Wojna partyzancka ma swoją specyfikę. Docho dziło przecież także do lokalnych taktycznych porozumień między AK a Niemcami. Michał Klimecki: Mam dwie krótkie uwagi. Popieram profesora Makarczuka, aby jednym zdaniem zasygnalizować rolę metropolity Szeptyckie go. Jest to istotna postać dla tego okresu i, powiedziałbym, wyjątkowa w skali tych wydarzeń. Natomiast boję się, że gdy zaczniemy teraz uściślać, co jest porozumie niem wojskowym, a co politycznym i na jakich zasadach to działało, to wejdziemy znowu w kwestie referatu. Proponuję raczej nie podejmować prób dokładnego precyzowania, co oznacza w komunikacie słowo „poro zumienie”. Skoro były wspólne akcje, to nie były one żywiołowe, tylko w 206
oparciu o jakieś lokalne porozumienia typu wojskowego czy cywilnego. Mogły to być porozumienia czasowe lub tylko terytorialne, ale one rzeczy wiście były. Ważne jest, aby z tego komunikatu wynikało, że miały nie wielki zakres i niewielki wpływ na losy ludności polskiej i ukraińskiej. Stepan Makarczuk: Kolejne nasze zadanie to dyskusje i polemiki na te mat materiałów opublikowanych w tomach 1-4 P o lsk a -U k ra in a : trudne p y ta n ia . Kto chciałby zabrać głos? Wołodymyr Chanas: Pierwsza moja uwaga dotyczy tomu trzeciego, a konkretnie zagadnienia genezy samoobrony polskiej na Wołyniu i w Gali cji Wschodniej oraz jej roli w obronie ludności polskiej. Tekst uzgodnień i rozbieżności pisaliśmy razem z panem Klimeckim, ale jeden problem po został nie rozstrzygnięty. Jak pokazują obecne rozmowy, problemy wyni kające z konieczności znalezienia obopólnie akceptowanych definicji uży wanych przez nas pojęć, nieprecyzyjnych określeń, również i teraz nie po zwalają jednakowo nazwać tych zjawisk, o których tutaj rozmawiamy. Do przedyskutowania i zdefiniowania pozostało zagadnienie: co to takiego „polska samoobrona”? Dotyczący tej kwestii tekst uzgodnień zaczyna się od zdania: „Polska samoobrona działała podczas okupacji niemieckiej, jej zadaniem była obrona życia i mienia ludności polskiej”. Samoobrona pol ska jako taka istniała, ale co to było za zjawisko — nie wiadomo. Odnośnie do tomu 4, s. 328. W protokole uzgodnień i rozbieżności do tematu „Stanowisko i udział Ukraińców w niemiecko-polskiej kampanii 1939 roku” w czwartym akapicie od góry czytamy: „We wrześniu 1939 roku ukraińska formacja wojskowa wchodziła także w skład armii nie mieckiej. Legion pod dowództwem członka Prowidu Organizacji Ukraiń skich Nacjonalistów (PUN) Romana Suszki nie brał jednak bezpośrednie go udziału w walkach”. Analogiczny tekst jest również w języku ukraiń skim. Stwarza to wrażenie, że była jakaś ukraińska formacja wojskowa, która wchodziła w skład armii niemieckiej, i dopiero kiedy dokładnie prze analizujemy tekst, okaże się, że tą formacją był legion pod dowództwem członka Prowidu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Suszki, który nie brał bezpośredniego udziału w walkach z wycofującym się Wojskiem Pol skim. Dlatego też proponuję przyjąć następujący zapis: „We wrześniu 1939 roku ukraińska formacja wojskowa pod dowództwem członka Prowi du Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Romana Suszki wchodziła w skład armii niemieckiej, nie brała jednak bezpośredniego udziału w wal kach”. Zagadnienie to znacznie lepiej zna profesor Rezmer, który wygłosił na ten temat referat. 207
Kolejna sprawa, która wymaga uzgodnienia, w tym samym akapicie protokołu: „Do walk i starć oddziałów ukraińskich z polską policją oraz wycofującymi się jednostkami Wojska Polskiego dochodziło we wrześniu 1939 roku niemal w każdym powiecie południowo-wschodniej części Pol ski. Największe boje miały miejsce w rejonie Szczerca, Mikołajowa i Stry ja”. Ten zapis jest sprzeczny z odpowiednim fragmentem tekstu referatu profesora Rezmera (tom 4, s. 30): „W następnych dniach zbrojne wystąpie nia Ukraińców odnotowano prawie w każdym powiecie położonym na wschód od Bugu, lecz nie były one masowe i skoordynowane ze sobą”. Proponuję uściślić zapis zamieszczony w protokole i nadać mu następujące brzmienie: „Do walki i starć oddziałów ukraińskich z polską policją oraz wycofującymi się jednostkami Wojska Polskiego dochodziło we wrześniu 1939 roku niemal w każdym powiecie południowo-wschodniej Polski, lecz nie były one masowe i skoordynowane. Największe boje miały miejsce w rejonie Szczerca, Mikołajowa i Stryja”. Przecież wymieniamy tylko trzy miejscowości, mówimy o tym, że wystąpienia nie były masowe, nie były skoordynowane ze sobą, a w protokole uzgodnień i rozbieżności zapisano, że do walk i potyczek dochodziło niemal w każdym powiecie południo wo-wschodniej Polski. Stepan Makarczuk: Nie wiem, jak to uzgodnić? Myślę, że po prostu mo żna to włączyć do protokołu. Przecież nie będziemy jeszcze raz rozpatry wać uzgodnień, które zostały przyjęte na poprzednich posiedzeniach. Andrzej Paczkowski: Ja też uważam, że teraz nie ma możliwości wraca nia do uzgodnień, natomiast każdy dyskutant może wnieść do protokołu swoje najróżniejsze uwagi. Powinny to być uwagi danej osoby, a nie stro ny ukraińskiej czy polskiej. Waldemar Rezmer: Program przewiduje dyskusje nad treścią tomów 1-4. Chciałbym jednak, abyśmy wyjaśnili sobie, czym się ta dyskusja ma zakoń czyć i w jaki sposób zostanie odzwierciedlona. Czy w formie załącznika, czy jako dodatkowa część któregoś tomu. Rodzi się problem, czy te dysku sje mają zmierzać do tego, że będziemy wnosić kolejne poprawki i kolejne zmiany do uzgodnień. Jeśli tak, to właściwie nasza praca nigdy się nie skoń czy. Na przykład dzisiaj dyskutujemy nad tym czy innym problemem, a na następnym naszym spotkaniu ktoś będzie kwestionował następne uzgod nienia. Dlatego też chciałbym, aby sprawa została wyjaśniona: czy to jest rewizja uzgodnień, czy głos w dyskusji do rozważenia na naszym kolej nym spotkaniu. I jakie będą tego konsekwencje. 208
Co do wypowiedzi pana Chanasa. Mogę właściwie zgodzić się z propo zycją, jeśli chodzi o legion Suszki. Faktycznie we wrześniu 1939 roku ten legion nie brał udziału w walkach. Z tym, że mam pewną wątpliwość. W uzgodnieniach próbujemy syntetyzować pewne rzeczy. Kiedy natomiast będziemy wchodzić w szczegóły, to uzgodnienia przeistoczą się w kolejny długi referat i zamiast kilkupunktowego zapisu będziemy mieli kilkanaście stron tekstu. Mogę się zgodzić z pierwszą propozycją, ale nie mogę się zgodzić z drugą. Nie widzę sprzeczności między tym, że z jednej strony nie było kierownictwa, że te wystąpienia nie odbywały się zgodnie ze z góry przyjętym planem, że były to wystąpienia spontaniczne, żywiołowe, a tym, że miały one miejsce prawie we wszystkich powiatach. Przecież te oddolne wystąpienia ukraińskie były organizowane przez różne czynniki lokalne. Nie uważam, abyśmy musieli tutaj wprowadzać jakiekolwiek po prawki. Andrzej Paczkowski: Przypomnę, że z kolegą Makarczukiem ustaliliśmy, iż nie dokonujemy żadnych poprawek w już przyjętych uzgodnieniach. Jest natomiast możliwość zabierania głosu, odwoływania się, wskazywania na nowe fakty. To wszystko będzie opublikowane. Władysław Filar: Niedobrze, że nie zabrałem głosu na początku dysku sji. Punkt programu poświęcony dyskusjom i polemikom jest wywołany następującą sytuacją. Na naszych seminariach wygłaszamy referaty w skróconej formie. Nie zawsze wiemy, co z tych referatów znajdzie się w tekście opublikowanym w poszczególnych tomach. Wygłaszamy tylko główne myśli danego referatu. Później, po ukazaniu się tomu, kiedy mamy do czynienia z pełnymi referatami, okazuje się, że ktoś może mieć jakieś uwagi do tego tekstu. Dlatego też, aby dać możliwość wypowie dzenia się tym, którzy mają odmienne zdanie niż referenci, wprowadziliś my dyskusje i polemiki. Nie będziemy rewidować żadnych uzgodnień ani referatów, tylko będzie zapis, że dany profesor wystąpił i w jakiejś kwe stii ma takie a takie zdanie, które jest inne niż zapis w referacie. I to zo stanie opublikowane w tomie zawierającym dyskusję w tej sprawie. Czyli to, o czym dzisiaj mówimy, będzie opublikowane w tomie 6. To będzie wzbogacało nasz materiał i stanowiska w różnych sprawach. Będzie to ja kimś krokiem naprzód, gdyż koledzy mogą mieć jakieś uwagi. Czytając nasze publikacje ma się przed oczyma pełny referat, a nie jego skrót wygłoszony na sali. Nieraz tak jest, że ktoś nie słucha referatu, gdyż wy chodzi, aby załatwić jakieś inne sprawy, a później czyta wydrukowany tekst i z czymś się nie zgadza. 209
Andrzej Paczkowski: Mam uwagę w formie odpowiedzi na zastrzeżenia pana Chanasa. Mianowicie nie ma sprzeczności, i tu zgadzam się z profe sorem Rezmerem, między spontanicznością a rozległością. Trzeba pamię tać, że to, co bardzo często się dzieje, kiedy na przykład zbliża się jakiś ka taklizm, po prostu podlega pewnym mechanizmom masowych ruchów społecznych. Być może przykład jest mało adekwatny, ale kiedy w połowie sierpnia 1980 roku zaczęły się umacniać punkty strajkowe w kil kunastu miastach Polski, to w ciągu dwóch tygodni stanęła cała Polska. Strajkowało ponad milion robotników, a przecież nikt ich nie organizował. Nie było żadnej organizacji, struktury, która powiedziałaby: w ponie działek strajkują we Wrocławiu, od wtorku zaczyna Poznań, w środę ruszy Warszawa. Po prostu wieść szła, że gdzieś strajkują, powstała pewna sytu acja i ludzie przestawali pracować. Podobnie było tutaj. Zbliżał się front, panowało wyraźnie rozprzężenie w administracji, wobec tego to całe nie zadowolenie, opory, sprzeciwy mogły się uzewnętrznić. Jeżeli w jednej gminie się dowiedzieli, że w sąsiedniej ktoś rozbił polski urząd gminny, to oni też rozbijali. I tutaj nie musiało być żadnej organizacji sensu stricto. Po prostu fala społeczna rusza i zaczyna mieć własną dynamikę, własny me chanizm, rządzi się własnymi prawami, prawami psychologii tłumu. Wołodymyr Trofymowycz: Profesor Filar apelował do osób, które z jaki chś względów nie zgadzają się z materiałami opublikowanymi w naszych tomach lub mają własny odmienny pogląd. Chciałbym zwrócić uwagę na tolerancję i obiektywizm, obecne w naszych wystąpieniach oraz w dyskusji na wszystkich seminariach. Co prawda zdarzały się odstępstwa, w dodatku są one potem publikowane w materiałach z konferencji. Podam konkretny przykład. Na piątym seminarium w Łucku występowałem z referatem. W dyskusji brał udział profesor Waldemar Rezmer, którego wystąpienie przy brało ton nieco mentorski, na co zwrócili uwagę uczestnicy dyskusji, jak też zostało to odnotowane w materiałach z konferencji. W tomie 5 mate riałów, na stronie 236 profesor Rezmer stwierdził, że w odróżnieniu od polskiego referatu (prof. Grzegorza Mazura), w moim wystąpieniu nie wy korzystano należycie materiałów archiwalnych. W żadnym razie nie chciałbym umniejszać znaczenia wystąpienia polskiego kolegi, którego re ferat na ten sam temat oceniłem bardzo pozytywnie. Zajrzałem więc do piątego tomu, gdzie na stronach 232-234 zamieszczono wykaz wykorzy stanych przez niego źródeł oraz literatury i stwierdziłem, że na 49 przypi sów zaledwie jeden raz autor powołuje się na źródła archiwalne. Natomiast u mnie, co widać na stronach 217-220, wśród 98 przypisów jest znacznie więcej odsyłaczy do źródeł archiwalnych. Oczywiście rzecz nie w tym, kto 210
wykorzystał więcej źródeł archiwalnych, a kto mniej. Rzeczywiście, mate riałów archiwalnych na ten temat zdołałem odnaleźć niewiele, jednak za stosowana przez profesora Rezmera metoda porównywania, a właściwie przeciwstawiania referenta ukraińskiego polskiemu, jest w tym przypadku chybiona i czysto subiektywna. Kolejna sprawa. Pan Rezmer w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na to, że, jak powiada, niepoprawne jest używanie zwrotów w rodzaju: „licz ne fakty świadczą...”, „według niektórych danych...”, itd., że jakoby autor powinien opierać się na konkretnych danych. A przecież nawet począt kujący naukowiec wie, że dopuszcza się stosowanie tego rodzaju zwrotów przy pisaniu prac naukowych, używa się ich w celu urozmaicenia nauko wego szablonu, by nie podawać ciągle tego samego źródła, jednego i tego samego autora lub też wtedy, kiedy w historiografii nie ma zgodności co do pewnych kwestii. Ja w każdym razie powołuję się na źródła, podaję, skąd czerpałem niektóre dane, wskazuję te konkretne dane. Oczywiście, gdybym się nie powoływał, wyglądałoby to, jak w porzekadle ,jedna pani powiedziała...”, ale ja przecież podaję, z jakiego dokumentu, z jakiego źródła wziąłem te dane. Panu Rezmerowi nie spodobało się również, że używam terminów: „polsko-ukraińska rzeź”, „policjanci polscy palili ukraińskie wsie” itd. Twierdzi, że wykorzystane przeze mnie źródła ukraińskie, a także pol skie (Siwicki opublikował trzytomowe D z ie je k o n flik tó w p o ls k o -u k r a iń sk ic h ]), są na bardzo niskim poziomie. Przecież nie możemy ignorować istnienia pewnych faktów i źródeł, czy też przyczepiać im jakieś etykie ty, tylko dlatego, że nam się nie podobają. Zresztą i materiały archiwal ne nie są ostateczną instancją prawdy. Materiały archiwalne też bywają fałszowane. Zetknąłem się z przypadkiem, że ktoś przyniósł do archi wum swoje wspomnienia na temat stosunków ukraińsko-polskich spisa ne po 40-50 latach, że niby coś tam widział, coś słyszał, że, powiedz my, zabito 40 lub 50 osób. Podobnie rzecz się ma z publikowanymi ma teriałami. Takie rzeczy trzeba porównywać, sprawdzać, mówię tu o po wszechnie znanych sprawach. Mam świadomość, że mój referat nie był tak doskonały, jak by się tego chciało. Już na wstępie zastrzegłem, co też zostało opublikowane na stronie 193, że podejmuję tylko próbę ana lizy. Miałem świadomość tego, że z takim samym tematem występuje mój polski kolega, że głos zabierać będą dyskutanci, i wreszcie, że pra ce te będą kontynuowane. Zrobiłem to, co mogłem. Uczyniłem pierw szy krok w tym kierunku. Nie czuję się obrażony, ale chciałbym, żeby w tej kwestii była jasność. 211
Po kolejnej lekturze opublikowanych materiałów chciałbym podzięko wać historykom polskim za zainteresowanie, za aktywne podejście do pro blematyki ukraińsko-polskiej, za to, że obie strony mówią otwarcie o tych wszystkich sprawach. Mój szczególny szacunek wzbudza aktywność i ogromne zainteresowanie historyków polskich, a także organizatorów se minariów starszego pokolenia — ludzi, którzy byli świadkami, nierzadko uczestnikami tamtych wydarzeń, a dzisiaj czynią wszystko, by porozumie nie, które nie powiodło się wówczas, zatriumfowało dzisiaj między nami, między naszymi krajami i narodami. Uważam, że winniśmy poszerzać krąg historyków zajmujących się tą problematyką. Należy przyciągnąć młodą generacje historyków, dla których ta problematyka stanie się pod stawą ich naukowej aktywności. Oni to właśnie będą mieli wystarczająco dużo czasu, by postawić wszystkie kropki nad „i”. Stepan Makarczuk: Proponuję zwrócić się do specjalistów uczest niczących w naszym seminarium, a nawet do tych, którzy w nim nie biorą udziału, żeby przygotowali recenzję tych czterech czy pięciu tomów. Taką recenzję proponuję opublikować. Może profesor Szapował, który jest tutaj pierwszy raz, napisałby taką recenzję. Grzegorz Motyka: Jestem trochę w niezręcznej sytuacji, ponieważ moje uwagi będą dotyczyły referatu profesora Serhijczuka, opublikowanego w tomie 4, a pan profesor w tej chwili jest nieobecny. Sądzę jednak, że jeśli uzna za stosowne odnieść się do moich uwag, to charakter naszych semina riów stwarza taką możliwość. Jeśli nie na tym, to na przyszłych semina riach. W referacie profesora Serhijczuka, mówiącym o losach Ukraińców w Generalnym Gubernatorstwie bez Galicji, jest wiele przykładów mordów na ludności ukraińskiej, dokonanych przez polskie podziemie w latach 1943-44. Są to niewątpliwie przykłady prawdziwe. Natomiast moje zdzi wienie budzi fakt, że nie zauważyłem, aby podano jednocześnie przykłady odwrotne, tzn. kiedy podziemie ukraińskie z tych terenów atakowało miej scowości polskie. Takich przypadków było bardzo wiele, można się oczy wiście spierać, czy było ich mniej, czy więcej. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że miały one miejsce. Jestem zdziwiony, ponieważ profesor Serhijczuk opiera się na znanych mi materiałach przemyskiego i chełmskiego OUN przechowywanych w Państwowym Archiwum Wyż szych Organów Władzy i Administracji w Kijowie (zesp. 3833, inw. 1, vol. 136 i 153). W tych sprawozdaniach oprócz przypadków mordowania 212
Ukraińców jest również mowa o akcjach przeprowadzanych przez OUN przeciwko ludności polskiej. Wydaje mi się, że warto o tym wspomnieć. Podobnie profesor Serhijczuk wymienia jako przykład akcji antyukraińskiej atak z 25 kwietnia 1944 na posterunek policji ukraińskiej w Ja worniku Ruskim. Szkoda, że nie wspomniał o tym, iż atak ten był spowo dowany aresztowaniem przez policjantów z tegoż posterunku członków AK. Była to po prostu próba odbicia tych żołnierzy. Dwie krótkie uwagi o charakterze bardziej ogólnym. Pierwsza moja re fleksja odnosi się do tych referentów, którzy będą się kiedyś zajmowali problemem polskiej i ukraińskiej kolaboracji. Na którymś z wcześniej szych seminariów przyjęliśmy zasadę, że nie zaliczamy do win polskich i ukraińskich tych przestępstw, których dokonały polskie czy ukraińskie for macje policyjne na służbie niemieckiej. Wydaje mi się, ale oczywiście to jest tylko mój punkt widzenia, że należy być konsekwentnym i nie uzna wać za antypolskie czy antyukraińskie tych akcji, które były skierowane przeciwko polskim czy ukraińskim formacjom policyjnym na służbie nie mieckiej. Druga uwaga, a zarazem pytanie do kolegów. Chodzi o różne pojmo wanie słowa „kolonista”. Według polskiego rozumienia tego słowa koloni stami są ci osadnicy, którzy zostali sprowadzeni do Galicji Wschodniej i na Wołyń w okresie istnienia II Rzeczypospolitej, a więc w latach 1918—39, w ramach akcji osiedleńczej prowadzonej przez rząd polski. Natomiast odno szę czasami wrażenie, nie wiem czy prawdziwe, że po stronie ukraińskiej uważa się za kolonistę każdego Polaka osiedlonego w Galicji Wschodniej i na Wołyniu, również na Zamojszczyźnie i w Bieszczadach. Bardzo chęt nie usłyszałbym od kolegów ukraińskich wyjaśnienie, jak jest to traktowa ne w ukraińskiej historiografii. Stepan Makarczuk: Naturalnie nie uważamy wszystkich Polaków na Wołyniu czy w Galicji za kolonistów. Na tym terenie było dużo starych polskich wsi. Były wsie w większości lub nawet całkowicie zamieszkane przez Polaków, którzy nie byli żadnymi kolonistami. Za kolonistów uzna jemy tych, którzy pojawili się na tym terenie w ramach parcelacji ziemi obszamiczej, nawet na początku XX wieku, jeszcze za Austrii. Lokalna polska administracja sprowadzała z majątków w „rdzennej Polsce” na par celowane tereny ludzi, których na dobrą sprawę też można uważać za kolo nistów. Ale tych, którzy tutaj żyli od pokoleń, nikt za kolonistów nie uwa ża. Do kolonistów zaliczamy zarówno kolonistów wojskowych, jak i cy wilnych, których w 1935 roku było ponad 170 tys. razem z członkami ro dzin. Łącznie rozparcelowano ziemię wśród 220 tys. osób. Jakaś część z 213
tego była rozparcelowana wśród ludności ukraińskiej, jednak znacznie mniejsza. Reasumując, nie uważamy wszystkich mieszkających na terenie Wołynia i Galicji Polaków za kolonistów. Ale może się zdarzyć, że któryś z ukraińskich historyków tak napisze — cóż, nie każdego można przeko nać. Waldemar Rezmer: Nie wszyscy byli na spotkaniu, na którym miałem przyjemność wysłuchać referatu pana Trofymowycza i ten referat, tak jak potrafiłem, scharakteryzowałem. Aby ktoś mi nie zarzucił, że znowu coś zmieniam, pozwolę sobie zacytować fragment mego wystąpienia. Powie działem, że referat profesora Trofymowycza można by zatytułować: „Polity ka władz niemieckich i sowieckich w oczach UPA i ludności ukraińskiej”, a miał to być referat na temat „Rola Niemiec i Związku Sowieckiego w naro dowościowym konflikcie polsko-ukraińskim w latach 1942-1945”. I dalej mówiłem: „Autor analizował głównie materiały ukraińskie, i to materiały bardzo niskiego szczebla. Jak można analizować politykę niemiecka, opie rając się prawie wyłącznie na tym, jak postrzegała tę politykę ludność ukraińska i żołnierze UPA?” I proszę, mam przed sobą tom 5, w którym odnajduję referat pana profesora Trofymowycza. Na stronie 199 w drugim akapicie od dołu czytamy: „Podczas akcji przesiedleńczej Niemcy świado mie starali się wywoływać i podsycać antagonizmy między Polakami a Ukraińcami, co im się w pełni udało”. Jest to bardzo mocne i wyraźne stwierdzenie, więc wydawało mi się, że powinno się tutaj znaleźć chociaż by odwołanie do dokumentu niemieckiego, do jakichś wytycznych, zale ceń. A na co powołuje się pan profesor Trofymowycz? Czytamy dalej: „Ludność polska zamiast walczyć z planowanymi przez okupanta przesie dleniami — wspomina Iwan Fur...” A kim jest Iwan Fur? Otóż jest to mieszkaniec Hrubieszowa, jeden z mieszkańców, który stwierdza, że lud ność polska „mściła się na Ukraińcach, którzy nie tylko nie byli współauto rami tych planów, ale sami także musieli opuszczać swoje gospodarstwa”. Jeszcze raz podkreślam, że tak daleko idące uogólnienie dotyczące polityki niemieckiej pan profesor Trofymowycz wywiódł na podstawie wspomnień jednego tylko mieszkańca Hrubieszowa. Jeśli będziemy posługiwać się taką metodą, to ja mogę zagwarantować, że potrafię udowodnić nie tylko takie rzeczy, ale i o wiele większe. Stepan Makarczuk: Myślę, że profesor Trofymowycz ma prawo do swo ich poglądów, a profesor Rezmer do swoich — to całkiem naturalne. Zaś odnośnie do pytania, czy Niemcy podburzali Ukraińców i Polaków do wzajemnej nienawiści, to materiałów na ten temat można znaleźć do woli 214
w różnych wystąpieniach przywódców niemieckich. Pisze o tym w jednej ze swoich prac docent Kyryczuk Wołodymyr Chanas: Nie kłóćmy się. Obawiam się, że będziemy zmusze ni zwrócić się do językoznawców z prośbą o pomoc w ustaleniu precyzyj nych definicji terminów, o których tutaj dyskutujemy. Przed chwilą rozwa żaliśmy, czy była to okupacja, czy też przyłączenie, a teraz pojawili się „koloniści”. Identyczna sytuacja, jak ta, o której mówiłem na przykładzie tomu 4. Rzecz nie w tym, czy legion wchodził w skład armii niemieckiej, czy też nie. Zapisano to w uzgodnieniach: „We wrześniu 1939 roku ukraiń ska formacja wojskowa wchodziła także w skład armii niemieckiej”. Jaka była to formacja — nie podano. Po prostu była jakaś ukraińska formacja wojskowa, która wchodziła w skład armii niemieckiej. Następne zdanie: „Legion pod dowództwem członka Prowidu OUN Romana Suszki nie brał jednak bezpośredniego udziału w walkach”. Zgadzam się z tym, że nie brał, ale tutaj nie ma żadnego związku między jakąś abstrakcyjną ukraińską formacją a legionem Suszki. To jest oficjalny tekst uzgodnień, który udostępniamy opinii publicznej. A teraz następna uwaga. Mimo wszystko jesteśmy zmuszeni redago wać tekst przyjętych już wcześniej uzgodnień i rozbieżności. Na przykład w tomie 4, w zagadnieniu: „Problem ukraiński w polityce polskiego rządu na uchodźstwie i polskiego państwa podziemnego w latach 1939-1945” stwierdzamy: „Prowadzone w latach 1942-1944 rozmowy między przed stawicielami polskiego i ukraińskiego podziemia nie doprowadziły do po rozumienia wojskowego i politycznego”. Tymczasem omawiając tę kwe stię w dniu wczorajszym i dzisiaj wszyscy byli zgodni co to tego, że pierw sze takie rozmowy odbyły się w 1941 roku. A skoro mamy do czynienia z nowym faktem historycznym, to powinniśmy wprowadzić uściślenie do tekstu uzgodnień i rozbieżności. I nie ma na to rady. To samo odnosi się do tomu 1-2, uzgodnienia do tematu „Polskie pod ziemie na Ukrainie Zachodniej...”. Pierwsze zdanie brzmi następująco: „Polskie niepodległościowe podziemie polityczno-wojskowe, działające w latach 1939-1945 na Wołyniu i obszarze południowo-wschodnim II Rze czypospolitej (wersja ukraińska — Ukrainy Zachodniej), podlegało rządowi polskiemu na emigracji”. Ale jak potraktować ugrupowania działające na terenie Ukrainy Zachodniej, które powstawały żywiołowo i nie były podporządkowane polskiemu rządowi emigracyjnemu. Na ich te mat ukazało się już wiele publikacji, choć nie mówiło się o tym na naszej konferencji. Na przykład dobrze wszystkim znane powstanie czortkowskie. Śledztwo prowadzone przez NKWT) nie ustaliło przywódców ani też 215
związków z polskim rządem emigracyjnym. Co począć z tarnopolską pod ziemną grupą Machnowskiego „Jedność”. Śledztwo NKWD nie wykazało żadnych powiązań z polskim rządem emigracyjnym. Jak potraktować te podziemne grupy niepodległościowe, które działały w Buczaczu, Brzeżanach, Trembowli, Skalacie? Władysław Filar: Moje uwagi dotyczą tomu 3. Chodzi mi o samoobronę ukraińską. Otóż w materiałach nie została wyświetlona sprawa charakteru samoobrony. A zarówno w pytaniach, jak i w dyskusji stawiano tę sprawę. Chcę to uzupełnić. Zasadniczą cechą grup OUN oraz oddziałów ukraiń skiej samoobrony, cechą, która odróżnia je od oddziałów UPA, było to, że członkowie tych organizacji mieszkali i pracowali jak zwykli cywile. Do piero na wezwanie swojego dowództwa brali do ręki schowaną dotychczas broń, by wykonać wyznaczone zadanie bojowe. Następnie, po wykonaniu zadania, znowu rozchodzili się do domów. Ten system sprawiał, że nie wielki oddział, który przyszedł do danej wsi, mógł się w razie konieczno ści, właśnie w oparciu o te „kuszczowe oddziały samoobrony”, rozrosnąć w ciągu nocy do silnej jednostki bojowej. Po przeprowadzeniu akcji człon kowie samoobrony znowu wracali do normalnego życia, natomiast mały oddział UPA znikał i nie można go było znaleźć. Takie było działanie i współdziałanie oddziałów UPA z oddziałami samoobrony ukraińskiej. Taka jest charakterystyka tych oddziałów. Jeśli kogoś ten temat interesuje, proszę zajrzeć do książki U krajinśka P ow stan śka A rm ija Petra Mirczuka. Nie chciałbym o tym mówić pod nieobecność pana profesora Serhijczuka, ale jego referat był zrobiony naprawdę strasznie. Nie mogłem go po pro stu czytać, bo to nie był referat historyka. Nie będę mówił o tych szcze gółach, które chciałem tutaj wyłożyć. Właśnie te szczególnie dobrane przez profesora Serhijczuka przykłady są jątrzące, tchnące wielką nienawiścią do tego wszystkiego, co polskie. A przecież na naszych seminariach musimy sobie zdawać sprawę z tego, że wkraczamy na niezwykle trudny grunt ludz kich urazów, narodowych i religijnych. Stąd też konieczna jest umiejętność odnajdywania dobrych intencji w wypowiedziach strony przeciwnej. To jest bardzo ważne. Bez takiego podejścia niczego nie osiągniemy. Będziemy tyl ko zaogniać nasze spory i wzmagać emocje, które i tak poza nami są niesa mowicie wielkie. Niestety, właśnie w referacie profesora Serhijczuka trudno mi było doszukać się tych dobrych intencji, tak potrzebnych dla obiektywne go wyjaśnienia tragicznych losów obu naszych narodów. Stepan Makarczuk: Cóż mogę powiedzieć? Może profesor Serhijczuk ma swoje podejście... Może ma prawo tak mówić... 216
Mykoła Kuczerepa: Stale mam do czynienia z wydawaniem wersji ukraińskiej materiałów z seminarium, stąd też chciałbym powiedzieć o rze czy następującej: kiedy otrzymuję teksty referatów i głosów w dyskusji polskich historyków, daję je do tłumaczenia i czasami dostrzegam rozbie żności między wariantem ukraińskim a polskim. Chciałbym prosić osoby, które pracują przy wydawaniu polskojęzycznej wersji materiałów, przede wszystkim Romualda Niedzielkę, by z chwilą przekazania polskiego tekstu do tłumaczenia na język ukraiński nie były już wprowadzane żadne korek ty, zmiany czy uzupełnienia, ponieważ później wynikają z tego powodu rozbieżności między wersją ukraińską a polską. Stepan Makarczuk: Przechodzimy teraz do kolejnego punktu porządku dziennego, a więc do protokołu uzgodnień i rozbieżności do tematu „Próby porozumienia polsko-ukraińskiego w latach II wojny światowej”. Dotarły do mnie obydwa teksty, już w nowym wariancie. Podobno są uzgodnione, jednak znowu mam pewne zastrzeżenia. Punkt pierwszy tekstu ukraińskie go i polskiego nie jest zbieżny. Szczególnie ostatnie zdanie, które w wa riancie polskim brzmi: „Okupacja sowiecko-niemiecka terytorium państwa polskiego negatywnie wpłynęła na stosunki polsko-ukraińskie oraz pogłębiła różnice...”, natomiast w wariancie ukraińskim: „pogłębiła wza jemną wrogość”. Są to sformułowania niejednoznaczne, o ile dobrze czuję specyfikę języka polskiego. Trafniejsze jest: „pogłębiła wrogość” Czy stro na polska zgadza się z moją propozycją? Punkt drugi — też mała rozbieżność. W tekście polskim fragment ostatniego zdania brzmi: „umożliwiło to rozpoczęcie rozmów pol sko-ukraińskich”. To sformułowanie wydaje mi się znacznie lepsze niż w wersji ukraiń skiej: „przyczyniło się to do rozmów polsko-ukraińskich”. Ten wariant jest gorszy. Niby treść podobna, ale jednak nie to samo. Mimo wszystko „umo żliwiło to rozpoczęcie rozmów polsko-ukraińskich” trafniej oddaje sens. Profesor Szwahulak zgłasza propozycję, by w tekście ukraińskim zapisać: „umożliwiło to”. Punkt trzeci — tutaj mamy interesującą rozbieżność. Ostatnie słowa w tekście polskim: „Rosją Sowiecką”, a w tekście ukraińskim „ZSRR”. Właściwie nie ma tu dużej pomyłki, dlatego że ZSRR był formą Rosji So wieckiej, jednak to należy uzgodnić. Tak pozostawić tego nie można. Punkt czwarty — tylko jeden szczegół. W tekście polskim prawdopo dobnie pan Partacz wrócił do terminu politycznego „Małopolska Wschod nia”. O ile sobie przypominam, na poprzednich seminariach uzgodniliśmy, co też zostało przyjęte przez stronę ukraińską i polską, że w naszych doku 217
mentach nie będziemy używać terminu „Ukraina Zachodnia”, ani też „M ałopolska Wschodnia”, natomiast będziemy posługiwać się nazwami „Wołyń” i „Galicja”. „Małopolska Wschodnia” była terminem politycz nym. Uzgodniliśmy — „Wołyń” i „Galicja”. „Galicja Wschodnia”? W la tach dwudziestych i trzydziestych nie było już żadnej „Galicji Wschod niej”. Termin „Galicja Wschodnia” był nazwą administracyjną wschodniej części „Galicji”, która wchodziła w skład Austrii. Posługiwano się nim od 1847 do 1923 roku. Czesław P artacz: Proszę państwa, skoro razi nazwa „Galicja Wschodnia”, to w tym czasie był to przecież Distrikt Galizien, nazwa niemiecka. Można więc pisać: „dystrykt Galicja”. Stepan M akarczuk: Prosiłbym polską stronę o zgodę na termin „Wołyń” i „Galicja”. Nie drażnijmy terminem „Małopolska Wschodnia” pewnych osób po stronie ukraińskiej. Nie ma sprzeciwu? Nie ma. Przechodzimy do punktu piątego. W ołodym yr C hanas: Punkt czwarty — w tekście polskim w pierwszym zdaniu mamy: „większa aktywność”, natomiast w ukraińskim „znaczna ak tywność”. To nie są odpowiedniki, dlatego też i w tekście ukraińskim to zdanie należy zapisać w następującym brzmieniu: „W nawiązaniu kontak tów AK - OUN-UPA większą aktywność wykazywało kierownictwo Dele gatury Rządu RP”. Stepan M akarczuk: M yślę, że należy się z tym zgodzić. Przechodzimy do punktu piątego. Tu problem polega nie tylko na uzgodnienia tekstu. Zarówno w tekście u kraiń skim , jak i w polskim mamy do czynienia z tym samym niedociągnięciem. W ygląda na to, że winna była tylko strona ukraińska: „Na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia zadowalającego obie strony stały różne koncepcje co do przyszłości W ołynia i Małopolski W schodniej, dawne urazy, a przede wszystkim...”. M yślę, że wszyscy godzą się na użycie terminu „Galicja” w miejsce „M ałopolski W schodniej”. Po pierwsze — „dawne urazy” kolidują z „a przede wszystkim”, dlatego że „przede wszystkim antypolskie akcje” to nie „dawne urazy”, to były „świeże urazy”. Tak więc „przede wszystkim” tutaj nie pasuje. Jeśli ju ż mielibyśmy zostawić „antypolskie akcje”, to wówczas należy dodać „a także”, lub „antypolskie akcje ze strony OUN-UPA i antyukraińskie ze strony polskich organizacji politycznych i wojskowych na tych ziemiach”. Nawet „odwetowe” brzmiałoby znacznie lepiej niż nie napisać niczego. To zd an ie proponowałbym w brzmieniu na stępującym: „Na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia zadowa218
łającego obie strony stały różne koncepcje co do pizyszłości W ołynia i Ga licji, kontynuowanie wzajemnych polsko-ukraińskich akcji zbrojnych na tych ziemiach na poziomie lokalnym”. W ładysław F ilar: Nie można powoływać się na obustronne akcje. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że na przeszkodzie stały właśnie te antypolskie akcje OUN-UPA, tak jak jest tutaj napisane. Można zamienić sformułowanie „a przede wszystkim”, lecz uważam, że raczej tak powinno zostać: „a przede wszystkim akcje UPA” oraz dodać „i akcje odwetowe strony polskiej”. W ołodymyr C hanas: Tom 4, strona 330. „Prowadzone w latach 1942-1944 rozmowy (jak już mówiłem, trzeba tu poprawić datę na 1941-44) między przedstawicielami polskiego i ukraińskiego podziemia nie doprowadziły do porozumienia wojskowego i politycznego. Przyczyną niepowodzenia były wyjściowe platformy polityczne obu stron oraz brak gotowości do kompro misu. Strona polska nie doceniała ukraińskich aspiracji niepodległościo wych, które wypływały z wysokiego stanu organizacji i uświadomienia na rodowego ludności ukraińskiej na ziemiach zachodnioukraińskiclL Bezkom promisowe dążenie strony ukraińskiej do stworzenia własnego państwa na ziemiach zachodnioukraińskich godziło w ówczesną polską rację stanu”. Ten punkt już uzgodniliśmy w trakcie omawiania rozwoju ukraińskiej myśli politycznej. A teraz usiłujemy wynaleźć rower, mimo że na nim ju ż jeździliśmy. Stepan M akarczuk: Chciałbym nawiązać do tego co powiedział doktor Chanas. W punkcie drugim mamy jeszcze jedną nieścisłość. W tekście pol skim jest „niepodległościowych”, a w ukraińskim „politycznych” — to dwa zupełnie różne pojęcia. Myślę, że w tej sytuacji należy również w tekście ukraińskim użyć terminu „niepodległościowych”, przecież jest takie ukraiń skie słowo. A ndrzej Paczkowski: Myślę, że w punkcie piątym możemy wrócić do części pierwotnego projektu, który był przygotowany przez kolegów i przedstawiony dzisiaj. „Na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia stały różne koncepcje co do przyszłości W ołynia i Galicji oraz kampania UPA przeciw ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji, i związane z tym starcia zbrojne polsko-ukraińskie”. Tak, jak było to w pierwotnej wersji. Antypol skie akcje i związane z tym starcia, czyli to, co my nazywamy odwetem, a na co koledzy ukraińscy nie chcą się zgodzić, żeby nazwać to odwetem. Stepan M akarczuk: Możemy zostawić tekst ukraiński w wariancie zapro ponowanym przeze mnie, a tekst polski tak, jak to zaproponował profesor 219
Filar: „akcje odwetowe”. Moja propozycja uzupełnienia tekstu ukraińskie go o następujący fragment: „i antyukraińskie ze strony polskich organizacji politycznych i wojskowych” spowoduje rozbieżność. W czym tkwi pro blem? Nie twierdzę, że powstańcy ukraińscy z UPA nie popełniali zbrodni na ludności polskiej. Jednakże pracując w archiwach, w szczególności wołyńskim i rówieńskim, znajduję bardzo dużo materiałów, z których wy nika, że również polskie formacje zbrojne popełniały zbrodnie na ludności ukraińskiej. Tak samo ścinali głowy, wrzucali do studni, a myśmy tego nie policzyli. Polacy zrobili to lepiej, naliczyli swoich ofiar więcej. Jeśli ktoś tym się zajmie i zacznie liczyć... W rejonie turzyskim na Wołyniu Polacy zabili więcej Ukraińców niż Ukraińcy Polaków. Dlatego też mówienie, że w danym przypadku winą należy obarczyć wyłącznie Ukraińców... Władysław Filar: Myślę, że nie jest konieczne zapisywanie tego do roz bieżności. To, co mówi pan profesor i to, co mówią inni, naprawdę pokry wa się z tym, co zaproponowałem. Raz jeszcze przeczytam, proszę się do brze wsłuchać: „Na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia zadowa lającego obie strony stały różne koncepcje co do przyszłości Wołynia i Ga licji, dawne urazy oraz antypolskie akcje ze strony OUN-UPA na tych zie miach i akcje odwetowe strony polskiej”. Czy ten zapis nie zawiera wszystkiego, o czym tutaj mówiliśmy? Po co szukać innych określeń? Wyraźnie mówimy o akcjach odwetowych ze strony polskiej. Andrzej Paczkowski: Może dodać: „i akcje odwetowe antyukraińskie ze strony polskiej”. Władysław Filar: Proszę bardzo, możemy tak zapisać. To wszystko załatwia i nie trzeba tutaj szukać rozbieżności. Tych rozbieżności nie ma, są rozbieżności tylko w dobieraniu słów. Ale sens jest ten sam. Ihor Iliuszyn: Wyobraźmy sobie, że jest rok 1943, spotykają się przedsta wiciele OUN z przedstawicielami podziemia polskiego i dyskutują nad problem porozumienia. O czym rozmawiają? Czy o tym, co dzieje się na Wołyniu, w Galicji? Niewątpliwie tak. Jednak wszyscy wybiegają myślami w przyszłość: kto zwycięży w tej wojnie? Nasz tekst w ogóle tego nie od zwierciedla. A to właśnie jest zasadnicza przyczyna nieporozumień między Polakami a Ukraińcami. Każdy z nich miał własnego partnera w tej woj nie, taktycznego czy strategicznego, jednak nie był to ten sam partner. Pro blem tkwił nie w antypolskich akcjach, ale w tym, że Polacy i Ukraińcy nie mieli wspólnego partnera zarówno w 1943, jak i w 1944 roku. Nie podważam treści punktu piątego, jednak powinien być dodatkowy punkt, w którym zostanie wyraźnie powiedziane, że Polacy i Ukraińcy 220
mieli różną wizję tego, jak i czym zakończy się ta wojna, kto powinien wy zwolić sporne ziemie. Tego tutaj zabrakło. Chodzi wyłącznie o stosunki polsko-ukraińskie, bez uwzględniania czynnika niemieckiego czy też ra dzieckiego. Andrzej Paczkowski: Przecież jest to w pierwszym punkcie. Nie można w każdym punkcie powtarzać tego samego. A ponadto, jeśli chodzi o stro nę polska, to Polacy liczyli, że Anglicy nas wyzwolą. Ihor Iliuszyn: Punkt piąty przeczy prawdzie historycznej. To nie było tak. Nie wszystko stanowiło przeszkodę na drodze do osiągnięcia porozumie nia. Na pewno nie to, co zapisaliśmy w punkcie piątym. To, co tam zapisa liśmy, było konsekwencją, natomiast przyczyna tkwiła gdzie indziej. Właśnie w tym, że byli różni partnerzy. Andrzej Paczkowski: To niech pan nazwie tych partnerów... Stepan Makarczuk: W 1943 roku Niemcy nie były niczyim partnerem, ani polskim, ani ukraińskim. ZSRR w zasadzie również nie... Ihor Iliuszyn: Jest to problem do dyskusji. Uważam, że punkt piąty nie odpowiada realiom historycznym. Michał Klimecki: Chciałbym zwrócić uwagę, że to, co zaproponował pro fesor Filar, jest bardzo precyzyjne i odpowiada kolejności wypadków, ja kie miały miejsce i na Wołyniu, i w Galicji. Przecież nie piszemy referatu, piszemy kolejny punkt uzgodnień. I nie sądzę, aby istniała konieczność wprowadzania dodatkowych elementów. Po prostu miała miejsce ukraiń ska akcja antypolska i odwetowe akcje polskie, które za tym szły. To wy starczy na naszym poziomie dyskusji w tak krótkim tekście. Andrzej Paczkowski: Dla utrzymania porządku chronologicznego zapro ponowałbym jeszcze, żeby zacząć od fragmentu: „Na przeszkodzie... sta nęły dawne urazy, różne koncepcje co do przyszłości Wołynia i Galicji...” Dawne urazy, czyli to, co było od Chmielnickiego albo jeszcze wcześniej; odmienne koncepcje, czyli różne orientacje, kto będzie partnerem, kto może być partnerem, kto wygra w tej wojnie. I bieżący konflikt. Stepan Makarczuk: Jest rzeczą oczywistą, że politycy zawsze myślą o przyszłości, my jednak nie jesteśmy politykami. My, historycy, myślimy o przeszłości. W tym tkwi sedno sprawy. I tę przeszłość musimy obiektyw nie ukazać. Politycy naturalnie w swoim czasie myśleli o przyszłości. Czesław Partacz: Ta dyskusja wykazuje, że różnimy się w wielu aspek tach po prostu zasobem wiedzy. Niektórzy z nas nie chcą uwierzyć, jak to 221
czyła się ta lawina w 1943 roku. Mam jeden dokument, który mówi, że w tzw. Małopolsce Wschodniej, tzn. w Galicji czy w dystrykcie Galicja, w sierpniu 1943 roku zostało zamordowanych 45 Polaków. We wrześniu —61, w październiku — 93, w listopadzie — 127, w grudniu — 309, w styczniu 1944 roku — 466, w lutym danych nie mam, znam tylko dwa po wiaty, przemyślański i rohatyński, gdzie w dniach 22-29 lutego miało miejsce trzynaście napadów na polskie wsie, zaś liczba ofiar przekroczyła 300. To są tylko dwa powiaty. A teraz streszczę państwu pewien doku ment. Kiedy toczyły się rozmowy między AK a UPA, najpierw jeszcze w sierpniu 1943 roku, potem jesienią, i Polacy stanowczo domagali się prze rwania fali eksterminacji polskiej ludności wiejskiej, delegaci ukraińscy mówili, że też tego chcą, że wydają rozkazy, ale one tak wolno idą, nie wszyscy dowódcy chcą słuchać. To się tak ciągnęło i ciągnęło, miesiąc, drugi, kolejne spotkania — i nic. Wtedy dowódca AK na Lwów Filipkow ski wydał rozkaz — bo Polacy uważali, że jeżeli są postrzegani jako słabi, to będzie im się deptać po głowie — zastrzelenia we Lwowie określonego dnia, o określonej godzinie wszystkich policjantów ukraińskich, którzy byli na ulicy. Ten rozkaz został wykonany. Zastrzelono o tej samej godzi nie, tego samego dnia jedenastu ukraińskich policjantów. A następnego dnia odbyła się któraś tam z kolei tura rozmów między przedstawicielami AK i UPA, podczas której Ukraińcy tłumaczyli, że nie mogą się dogadać ze swoimi ekstremistami. Chodziło głównie o Lebedzia. I taka była kolej rzeczy, takich dokumentów jest naprawdę dużo. Wołodymyr Chanas: Poczynając od pierwszego seminarium, poprzez trzy kolejne, próbowałem zmienić pewien punkt widzenia, początkowo bezsku tecznie, aż w końcu się powiodło. Myślę, że i w tym przypadku on się zmieni. Tu nie chodzi o polityków czy niepolityków, lecz o zasadnicze py tanie: co stało na przeszkodzie? Odpowiedz sformułowano na czwartym seminarium, cytowałem odpowiedni fragment. Niestety, panowie nie się gnęli nawet do tych materiałów, które wszyscy tu obecni uzgadniali. Gdy byście to zrobili, problem przestałby istnieć. Teraz piszecie, że na prze szkodzie stały różne koncepcje, antypolskie akcje. Zgadzam się. Cytujecie dokument z 1943 roku. Ja zacytuję inny dokument. Do nowo powstałej polskiej konspiracji jesienią 1939 roku przyjmowani są nowi członkowie: „Wkrótce ZSRR będzie walczyć z Niemcami i w przypadku wycofania się ZSRR z terenów byłej Polski my, Polacy, winniśmy wystąpić i wziąć władzę w swoje ręce, by nie dopuścić Ukraińców, którzy również dążą do stworzenia niepodległej Ukrainy”. W związku z powyższym świeżo zwer bowanym członkom podziemnej organizacji postawiono zadanie groma222
dzenia informacji o ukraińskim podziemiu nacjonalistycznym i jego człon kach. To gdzież tu antypolskie akcje? Chcielibyśmy do jednego worka wrzucić zdarzenia, które miały miejsce w różnym czasie i nie miały ze sobą żadnego związku. Bardzo proszę, zacznijmy rozmawiać realistycznie o sprawach realnych. Stepan Makarczuk: Używa się tutaj określenia „oraz”, czyli nie mówi się, że była to główna przyczyna. Wolodymyr Chanas: Punkt piąty, rozwinięty w przywoływanym przeze mnie punkcie czwartym, proponuję zapisać w takimż brzmieniu. Niech pa nowie, którzy redagują treść uzgodnień i rozbieżności wezmą ten tekst i przeczytają, skoro dotychczas tego nie zrobili. I jeszcze jedno, żeby do tego już więcej nie wracać. Piszecie w wersji ukraińskiej i polskiej uzgodnień: „Po zakończeniu wojny próby porozu mienia polsko-ukraińskiego były kontynuowane”. Mówiliśmy o tym, że na wszystkich szczeblach były podejmowane lokalne próby porozumienia. Zarówno polska, jak i ukraińska strona były co do tego zgodne i przyjęły w tej sprawie odpowiedni zapis. Jednak to, że próby porozumienia miały miejsce również podczas wojny, nie zostało uwzględnione. W rezultacie mamy frazę: „aktywną rolę w sprawach normalizacji stosunków pol sko-ukraińskich...”. „Aktywną rolę” — pozytywną czy negatywną? „Ak tywna rola” w sprawie normalizacji może być zarówno pozytywna, jak i negatywna. Tak więc grupa duchownych greckokatolickich z metropolitą Andrejem Szeptyckim na czele odgrywała rolę pozytywną czy negatywną? „Aktywną” — zgadzam się, ale pozytywną czy negatywną? Może warto to * uściślić. Stepan Makarczuk: Apeluję do dyskutantów ukraińskich. Z przykrością muszę zauważyć, iż są oni bardzo pasywni. Jeśli chodzi o punkt piąty, pro ponuję, by nasi koledzy, a także profesor Filar, przygotowali jego ostatecz ny tekst i przedstawili w dniu jutrzejszym do dyskusji. Dzisiaj proponuję uzgodnić punkt szósty i siódmy. Pan Chanas powiedział, że sformułowanie „aktywna rola” w punkcie szóstym nie oddaje jakoby dokładnie sensu tego, co chcemy powiedzieć. Myślę, że nie w tym rzecz. Powiedzieć „pozytywna” czy „negatywna”, to już... Andrzej Paczkowski: Proponuję jednak wstawić: „Aktywną rolę w pró bach osiągnięcia porozumienia polsko-ukraińskiego...”. Wtedy będzie to oczywiste. 223
Stepan Makarczuk: Czyli można pozostawić tak, jak jest. Czy punkt szó sty uznajemy za uzgodniony? Widzę, że tak. Odnośnie do punktu siódmego: „Po zakończeniu wojny próby porozu mienia polsko-ukraińskiego były kontynuowane”. Ihor Iliuszyn: Próby porozumienia polsko-ukraińskiego w czasie wojny nie miały żadnej szansy. Stepan Makarczuk: Dlaczego dzisiaj mamy mówić, że nie miały szansy? Ludzie szukali szansy. Ihor Iliuszyn: My patrzymy na to z punktu widzenia roku 1999. Wów czas, w konsekwencji obiektywnych uwarunkowań, jakie zaistniały pod czas II wojny światowej, tej szansy nie było. Andrzej Paczkowski: Można napisać tak: „Mimo braku szansy, próby po rozumienia były kontynuowane”. Stepan Makarczuk: Idąc tym tokiem rozumowania można posunąć się jeszcze dalej i powiedzieć wręcz, że ukraiński ruch zbrojny i polityczny był od samego początku pozbawiony jakichkolwiek szans, bez względu na to, czy osiągnąłby porozumienie z Polakami, czy też nie. Ponieważ istniały takie potęgi, jak Związek Sowiecki i Niemcy, ruch ukraiński nie miał żad nych szans. A mimo to 300 tysięcy ludzi oddało swoje życie za tę sprawę. Powiem więcej, tej szansy nie tylko nie było. Oni wówczas po prostu nie rozumieli, że jej nie mają. Szukali tej szansy. My badamy proces historycz ny, a nie ferujemy oceny. Nie wiem... Myślę, że nie warto zapisywać, że nie było szans. Po co mamy to pisać? Tekst ukraiński i polski punktu piątego nie jest do końca uzgodniony. Teraz w wariancie ukraińskim brzmi on następująco: „Na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia, zadowalającego obie strony, stały dawne urazy, różnice koncepcji co do przyszłości Wołynia i Galicji, a także antypolskie akcje OUN i UPA na tych ziemiach i antyukraińskie akcje strony polskiej w odwecie”. Jakie będą opinie w związku z tym nowym sformułowaniem? Ze strony ukraińskiej nie ma jeszcze pełnej zgodności co do akceptacji słowa „w odwecie”. Proponowałbym skreślić słowo „w odwecie”. Strona ukraińska i tak idzie na ustępstwa, w tym sensie, że jako pierwsze wymie niono negatywne działania OUN i UPA, a dopiero na drugim miejscu zna lazły się „antyukraińskie akcje strony polskiej”. Bez słowa „odwetowe’ . Władysław Filar: Tak nie można tej sprawy potraktować. Dlaczego? Dla tego że na Wołyniu wszystko zaczęło się od akcji antypolskich ze strony ukraińskiej. Trudno sobie wyobrazić, żeby 16% Polaków bez broni podjęło 224
w 1942 czy 1943 roku jakieś akcje przeciwko Ukraińcom, którzy stanowili 67% ludności. Były, niestety, najpierw akcje antypolskie, na które potem Polacy odpowiadali akcjami antyukraińskimi. Bo faktycznie odpowiadali akcjami odwetowymi. O tym mówimy i będziemy mówić. Natomiast jak przejdziemy na tę stronę Bugu, pokażemy i przyznamy się również do na szych akcji, o których trudno nie wspomnieć i trudno je pochwalić. Ale trzeba napisać prawdę. Jeżeli strona ukraińska tego nie przyjmuje, to damy to do rozbieżności. Proszę sformułować swoją wersję tego punktu i napi szemy, że strona polska uznaje taki zapis punktu piątego, a strona ukraiń ska uważa uważa inaczej. Innego wyjścia nie ma. Od tego ja osobiście nie odstąpię. Stepan Makarczuk: Mam następującą propozycję. Strona polska przyj muje ten punkt w brzmieniu przez nią zaproponowanym. Strona ukraińska również akceptuje jego treść, ale bez słowa „odwetowe” czy „w odwecie”. To wszystko. Andrzej Żupański: Proszę państwa, chciałbym przypomnieć zapisy w na szych tomach. Zostało tam wyraźnie napisane, że pierwszy polski oddział zbrojny na tamtych terenach powstał w sierpniu 1943 roku, czyli już po apogeum rozprawy z Polakami na Wołyniu, które miało miejsce w lipcu. Nie można więc mówić o działaniu odwetowym z obu stron. Odwetowe były działania polskie i tylko polskie, oczywiście w tym pierwszym, naj gorszym okresie. Potem już było różnie. Ale dopiero potem. Stepan Makarczuk: Chciałbym zapytać pana Żupanskiego i kolegów, którzy brali udział w poprzednich seminariach, czy tekst uzgodnień zapisa no rzeczywiście według takiego klucza, jak to przedstawił pan Żupański? Czy jest jakieś wcześniejsze uzgodnienie, w którym wyraźnie napisano, że to siły ukraińskie rozpoczęły antypolską akcję, a siły polskie działały w od wecie? Władysław Filar: Takie stwierdzenia są w referatach. Stepan Makarczuk: Myślę, że strona polska mogłaby się zgodzić na pro ponowane sformułowanie, jeśli my się zgodzimy na słowa „przeważnie w odwecie”. Bo przecież tak właśnie było, nie wszystkie akcje przeprowa dzono „w odwecie”. Roman Drozd: Jesteśmy już na VI seminarium i wydaje mi się, że zarów no nasz współorganizator, jak i my, Związek Ukraińców, pragniemy, żeby te uzgodnienia, które przyjęto wcześniej, były respektowane. Przecież nie możemy co seminarium zmieniać naszych wcześniejszych ustaleń. Zapis z 225
tomu 4, który przypomniał nam pan Chanas, był przez nas wszystkich przyjęty. A teraz nagle mamy ten zapis zmieniać. I druga kwestia. Musimy jednak zastanowić się nad pojęciem „działań odwetowych”. Zauważyłem, że strona polska i strona ukraińska inaczej do tego pojęcia podchodzą. Jeżeli przyjmiemy, że któraś ze stron zaczęła jako pierwsza, to wcale nie oznacza, że wszystkie działania strony drugiej są odwetowe. Bo odwet moim zdaniem jest wtedy, gdy jeden oddział czy wieś napada na drugą wieś, a potem tamta napada na tę, która napadła wcześniej. To jest typowe działanie odwetowe. I tutaj musimy w jakiś spo sób dojść do porozumienia. Jeżeli nie możemy tego zrobić dzisiaj, to fak tycznie należy sporządzić protokół rozbieżności i na tym sprawę zakoń czyć, ale nie wracać do rzeczy, które wcześniej były już uzgodnione. Czesław Grzelak: W piątym punkcie można byłoby napisać tak: „i antyukraińskie akcje strony puckiej, przeważnie odwetowe”. Waldemar Rezmer: Punkt piąty musimy jednak rozpatrywać w całości. Co do pierwszej części tego punktu jest powszechna zgoda. I teraz na koń cu byłoby sformułowanie, że na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia stały „przeważnie polskie antyukraińskie akcje odwetowe”. Ale tu powsta je wątpliwość, iż są jesz.^e jakieś działania, które nie stały na drodze do osiągnięcia porozumienia. To jest pewna nielogiczność. Czesław Grzelak: Gra słów robi czasem swoje. Trzeba zrobić rozróżnie nie, o jakim mówił doktor Drozd. Niektóre akcje ze strony polskiej rzeczy wiście nie były wymierzone akurat w ten oddział UPA, który spalił daną polską wieś, tylko akcja poszła na inną wieś. Nie wiadomo, czy to można nazwać akcją odwetową, skoro zaatakowano nie ten oddział, który dokonał napaści. Określenie „przeważnie odwetowe” oznacza, że myśmy drogą od wetu próbowali pogłębiać samoobronę ludności polskiej. Michał Klimecki: Dlaczego nie możemy po prostu dać tego do rozbieżno ści? To jest ważna kwestia. Nie ma co szukać zgody na drodze dyplomacji, więc przenieśmy ten punkt do rozbieżności i zapiszmy tak, jak każda stro na uważa w świetle prawdy historycznej. Po to tutaj jesteśmy. Czesław Grzelak: W takim razie ustalamy, że punkt piąty przenosimy do protokołu rozbieżności. Strona ukraińska zapisze swoją, a strona polska swoją wersję. Wołodymyr Serhijczuk: Proponuję zostawić punkt piąty w następującym brzmieniu: „Na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia, zadowa lającego obie strony, stały dawne urazy, różnice koncepcji co do przysz 226
łości Wołynia i Galicji”. Kropka, całą resztę usunąć. W przeciwnym razie przed stwierdzeniem: „a także antypolskie akcje OUN i UPA”, można wstawić, że „do akcji odwetowych przyczynił się również udział ludności polskiej w akcjach partyzantów radzieckich”. Trzeba więc postawić kropkę i nie będzie żadnych pretensji. Grzegorz Motyka: Chcę zaproponować, żeby nie przenosić całego punktu do rozbieżności, tylko ten trzeci argument punktu piątego, tzn. po słowach: „dawne urazy i różne koncepcje co do przyszłości Wołynia i Galicji Wschodniej”, sformułować tak: „oraz zdaniem strony polskiej — antypol skie akcje ze strony OUN-UPA, a zdaniem strony ukraińskiej — antypol skie akcje OUN-UPA i antyukraińskie akcje polskiego podziemia”. Stepan Makarczuk: Aby nawet rozbieżności nie były rozbieżne... Rozważ my więc propozycję doktora Motyki, to rzeczywiście bardzo dobra propo zycja, w tym się zgadzamy... Jednak tutaj mamy propozycję zapisania w polskiej wersji uzgodnień stwierdzenia, że winne temu były antypolskie akcje OUN-UPA, a w ukraińskiej wersji... to znaczy, my zapiszemy bez słowa „w odwecie”, a Polacy zostawiają „odwetowe”. Czesław Grzelak: Ostatecznie mamy więc propozycję, aby włączyć do punktu piątego rozbieżne zdania strony polskiej i strony ukraińskiej. Stepan Makarczuk: Nasza praca w dniu dzisiejszym dobiegła końca. Mieliśmy niezwykle kontrowersyjne, polemiczne wypowiedzi, myślę jednak, że generalnie było to korzystne. Jeśli nawet nie zdołaliśmy uzgodnić jednego zdania, to cóż, będziemy zgłębiać ten problem i być może na jakimś etapie zmienią się poglądy nasze lub strony polskiej.
227
Stepan Makarczuk
Straty ludności w Galicji Wschodniej w latach II wojny światowej (1939-1945)
Najbardziej wiarygodne informacje o ludności w Galicji w okresie przedwojennym (chodzi o teren Galicji Wschodniej z lat 1847-1923, z wyłączeniem powiatu brzozowskiego, gdzie dominowali Polacy), ojej roz mieszczeniu oraz składzie narodowościowym pochodzą z roku 1931, a ich źródłem są materiały Drugiego Powszechnego Spisu Ludności. Według tego źródła Galicję zamieszkiwało 5 460 240 osób. W tej liczbie 59,09% ludności stanowili grekokatolicy, 29,86% — katolicy obrządku rzymskie go, 10,32% — wyznawcy judaizmu. Identyfikując wyznanie religijne z po szczególnymi narodowościami stwierdzamy, że ogólna liczba Ukraińców w historycznych granicach Galicji wynosiła 3 226 546 osób, Polaków — 1 630 463 osoby, Żydów — 563 238 osób. Inne grupy narodowościowe li czyły łącznie 39 994 osoby (0,73%). W poszczególnych regionach Galicji, w miastach i wsiach, zwłaszcza we Lwowie, wskaźniki narodowościowe, społeczne, dotyczące zatrudnienia i inne różniły się znacznie od danych ogólnych1. Jest rzeczą oczywistą, iż w latach 1931-39 zaszły pewne zmia ny w ogólnej liczbie ludności i w ilościowym stosunku narodowości. Nie były one jednak zbyt istotne. W latach trzydziestych takie czynniki, jak emigracja pod wpływem światowego kryzysu ekonomicznego, przestały dla Ukraińców i Polaków odgrywać tak znaczącą rolę, jak w latach dwu dziestych. Pod wpływem OUN wzmocniła się odporność elementu ukraiń skiego na polską ofensywę asymilacyjną oraz dała się zauważyć „uciecz ka” przybyłej niedawno ludności polskiej, zwłaszcza osadników, na tereny rdzennej Polski. Względnie wysoka emigracja utrzymywała się wśród Żydów. Nasze obliczenia przemieszczeń i strat ludności w Galicji w okresie drugiej wojny światowej i w pierwszych latach powojennych nie mogą być jednak w pełni zadowalające z tego powodu, że po wrześniu 1939 roku, a tym bardziej po wrześniu 1944 terytorium administracyjne Galicji „ra dzieckiej” wyraźnie nie pokrywało się z terytorium Galicji historycznej. 228
Wątpliwości budzą szacunkowe, a nie spisowe dane o ludności w obwo dzie drohobyckim, lwowskim, stanisławowskim i tarnopolskim z lat 1940-41 oraz 1944-46, przy czym informacje dotyczące rejonów galicyj skich i wołyńskich obwodu tarnopolskiego nie zawsze są wyodrębnione. Zauważmy też, iż granice radzieckich obwodów zupełnie nie pokrywały się z granicami polskich województw sprzed 1939 roku. Według oficjalnych obliczeń radzieckich na terytorium obwodu lwow skiego w 1940 roku mieszkało 1 349 351 osób, według stanu z 1 paździer nika 1944 — 895 912 osób. Tak więc zgodnie z tymi danymi w okresie okupacji niemieckiej liczba ludności zmniejszyła się o 453 439 osób2. Wiadomo jednak, iż w roku 1944 poza granicami obwodu lwowskiego znalazło się wiele terenów, które należały do niego do czerwca 1941. Do Polski włączono: rejon sieniawski (0,3 tys. km2, 23 499 osób), lubaczowski (0,3 tys. km2, 34 054 osoby), laszkowski (0,3 tys. km2, 25 092 osoby), horyniecki (0,3 tys. km2, 22 127 osób) z wyłączeniem gminy (silrady) Hruszów. W Polsce znalazły się też tereny 7 gmin rejonu uhnowskiego (10 991 osób), 7 gmin rejonu rawskiego (14 135 osób), 1 gminy rejonu niemirowskiego (2410 osób) i 10 gmin rejonu krakowieckiego (12 654 osoby)3. Tak więc w granicach Polski znalazła się część obwodu lwowskiego, za mieszkana w 1940 roku przez 144 962 osoby. Po wprowadzeniu tej korek ty jako miarodajny należy przyjąć ubytek ludności w obwodzie lwowskim wynoszący 308 477 osób. Liczba ta wyraźnie kontrastuje z wynikiem obli czeń, przedstawionym przez lwowski komitet obwodowy partii komuni stycznej, według stanu z 17 sierpnia 1944. W odnośnej notatce komitetu stwierdzano, że w okresie okupacji Niemcy zakatowali, rozstrzelali, spalili 370 tys. osób4. Jeżeli przyjmiemy, że liczba ta w przybliżeniu odpowia dała rzeczywistości, to oczywiście musiała ona obejmować również lud ność z innych obwodów i regionów, którą okupant niemiecki uśmiercił w obozie janowskim, w obozie koncentracyjnym „Cytadela”, w lesie lesienickim. Ujemny wskaźnik liczby ludności według stanu z sierpnia-paździemika 1944 obejmuje, oprócz osób straconych w okresie okupacji, rów nież osoby wywiezione na roboty przymusowe do Niemiec. Wspomniane obliczenia komitetu obwodowego wskazują na liczbę 176 tys. osób wywie zionych do Niemiec z obwodu lwowskiego5. Jest rzeczą oczywistą, iż ta liczba wywiezionych była również wyolbrzymiona. Później do literatury przeszły dane wspólne dla obwodów lwowskiego i drohobyckiego, połączonych w 1958 roku w jeden obwód. Dane te mówią o liczbie 170,4 tys. osób wywiezionych, wśród których 55 831 osób — to mieszkańcy byłego obwodu drohobyckiego6. Widać z tego, że sumienny historyk, ale 229
również przeciętny czytelnik nie może bez zastrzeżeń wierzyć wszystkim opublikowanym liczbom dotyczącym strat ludności w latach okupacji, bo wiem liczby te prawie w każdym przypadku z różnych powodów wzbu dzają wątpliwości. Oczywiście podobnie znaczące niedokładności zawie rają informacje z ilościowymi wskaźnikami dotyczącymi zabitych, zamor dowanych, deportowanych, przesiedleńców i uciekinierów w innych ob wodach galicyjskich. Dane drohobyckiej komisji obwodowej do badania zbrodni i szkód do konanych przez faszystowskich okupantów mówią, że w czasie niemiec kiej okupacji obwodu zginęły 125 263 osoby, w tej liczbie 22 894 jeńców wojennych7. Według danych analogicznej komisji w obwodzie sta nisławowskim na jego terenie „zamęczono, powieszono, rozstrzelano, wrzucono żywcem do mogiły, spalono” 128 tys. osób8. Jednak według in nego, również stanisławowskiego źródła — sprawozdania stanisławow skiej komisji na posiedzenie Nadzwyczajnej Komisji Państwowej w Mo skwie w dniu 22 sierpnia 1945 — faszyści niemieccy zabili i zamęczyli na terytorium obwodu 223 920 osób9. Liczby dotyczące osób przymusowo wywiezionych z terenu obwodu do Niemiec były różne: 57 739 i 68 361 osób10. Na terytorium obwodu tarnopolskiego, łącznie z rejonami wołyńskimi, również według obliczeń komisji obwodowej do badania zbrodni nazistów, zamęczono i rozstrzelano ogółem 182 894 osoby, wśród nich 172 367 cywilnych mieszkańców, 5506 radzieckich jeńców wojen nych, 4000 jeńców francuskich i 1000 jeńców włoskich11. Jednocześnie inne źródło tarnopolskie wskazuje, że na terenie obwodu faszyści zlikwi dowali 190 979 osób, a wśród nich 180 472 cywilów, 5486 jeńców z Armii Czerwonej, 4000 wziętych do niewoli Francuzów, 1000 Włochów, 21 pol skich partyzantów. Do Niemiec wywieziono 42 323 osoby12. Jeśli z liczby osób zabitych w obwodzie tarnopolskim i wywiezionych z jego terytorium wyłączyć straty ludzkie w części wołyńskiej obwodu — według stanu z 1944 roku były to rejony: krzemieniecki, poczajowski, katerburski, łanowiecki, wiśniowiecki, szumski i dederkalski13 — sięgające 30 tys. zabitych i 6 tys. wywiezionych do Niemiec, to straty ludności w galicyjskiej części obwodu wynosiły około 155 tys. zabitych oraz 36 tys. wywiezionych do Niemiec. W ten oto sposób otrzymujemy zbliżone do rzeczywistych, ale oczy wiście niedokładne wielkości strat na terenie ukraińskiej części Galicji. Wynosiły one około 875 tys. zabitych i 260 tys. wywiezionych do Nie miec. W całym okresie drugiej wojny światowej okupacja niemiecka przy niosła więc największe straty ludzkie. Należy jednak pamiętać, że w in 230
nych okresach wojny straty te również były ogromne. W 1939 roku za początkowała je władza radziecka. Represje radzieckie wobec ludności cy wilnej zostały oficjalnie usankcjonowane dekretem Rady Komisarzy Ludo wych ZSRR z 29 grudnia 1939 o deportacji ludności z zachodnich obwo dów Ukrainy i Białorusi, który przewidywał przymusowe wysiedlenie osadników polskich ze wspomnianych terenów na terytorium obwodów: kirowskiego, permskiego, wołogodzkiego, archangielskiego, iwanowskiego, jarosławskiego, nowosybirskiego, swierdłowskiego i omskiego oraz do Korni ASRR. Dekret mówił o przesiedleniu 21 tys. rodzin kolonistów14. Chodziło o deportację co najmniej 100 tys. osób. Wiadomo na przykład, iż 4029 rodzin, które podlegały deportacji z obwodu lwowskiego, liczyły 20 966 osób, a 2057 rodzin kolonistów z obwodu drohobyckiego — 11 355 osób. Każde gospodarstwo wysiedlanych polskich pracowników służb leśnych liczyło średnio po 5-6 osób 15. Zorganizowaną zgodnie z tym dekretem akcję deportacyjną przeprowadzono od 10 do 13 lutego 1940, w radzieckich rejonach Galicji objęto nią około 60 tys. osób. Do przeprowadzenia akcji deportacyjnych utworzono w obwodach „trójki” NKWD. Obwody zostały podzielone na „dzielnice operacyjne”, a każdą z nich kierowała „trójka”. Wielce charakterystyczną osobliwością „trójek” było to, że wchodzące do ich składu osoby nosiły rosyjskie lub „intemacjonalistyczne” nazwiska. Na przykład, „trójkę” bóbrecką tworzyli Czerpa ków, Małyszew, Limonow, brodzką — Jewgrafow, Sarkisow, Nusimowicz, gródecką — Matwiej ew, Ufland, Czunichin, lubaczowską — Kononow, Pietrow, Pyszkin, lwowską nr 9 — Chomutow, Ałafiordow, Chochriakow itd. Wśród członków „trójek” trafiały się również nazwiska typu Kononenko, Hubarenko, Hromowenko i inne, jednak przeważającą masę wykonawców stalinowskiej polityki narodowościowej tworzyli, co widać wyraźnie, nie-Ukraińcy. Stosunek miejscowej ludności ukraińskiej do wysiedlenia polskich ko lonistów nie był jednoznaczny. Według informacji lwowskiej „trójki” ob wodowej większość miejscowych Ukraińców „przychylnie przyjęła” wy siedlenie, jednak odnotowywano także przypadki braku akceptacji. Zda rzyło się nawet, że we wsi Rodatycze w rejonie gródeckim, skąd wysiedla no rodziny siedmiu leśników, Ukraińcy oświadczyli wprost, że władza ra dziecka czyni niesłusznie. Ciekawe, iż inicjatorem tego antyradzieckiego stanowiska był deputowany Zgromadzenia Ludowego (Narodni Zbory) Kohelak (Ukrainiec). Bywało, że wysiedlaniu towarzyszyły tragedie ludz kie. Osadnik Słujski ze wsi Majdan Stary w rejonie radziechowskim pode 231
rżnął sobie gardło. Niektórzy za wszelką cenę starali się uniknąć wysiedle nia16. W styczniu 1940 roku decyzją biura politycznego KC WKP(b) wyty czono 800-metrowy pas wzdłuż zachodniego i południowo-zachodniego odcinka granicy państwowej ZSRR. Uchwałą z 3 kwietnia 1940 RKL Ukrainy określiła działania, które należało wykonać we wskazanym pasie. Przewidziano, że z 229 miejscowości zostanie wysiedlonych 21 212 ro dzin, liczących 102 800 osób. W pasie przygranicznym obwodu lwowskie go wysiedleniu podlegały wsie Sałasze, Dobra, Radawa, Manasterz, Pigany, Wylewa, Wiązownica w rejonie sieniawskim, Wola Wielka, Łowcza, Stare Goraje, Chlewiska razem z wieloma przysiółkami i uroczyskami w rejonie horynieckim, dziesiątki gospodarstw ze wsi Laszki, Wysocko, Makowisko, Łazy w rejonie laszkowskim oraz Oleszyce Stare w rejonie lubaczowskim, kolonia Biała, przysiółki Kraśnianka i Borki w rejonie magierowskim, wieś Kąty i poszczególne gospodarstwa wsi Wierzbiany w rejo nie niemirowskim, wieś Żurawie w rejonie rawskim oraz inne zamieszkane miejsca17. Ogółem z terytorium obwodu lwowskiego, z rejonów: janow skiego, sieniawskiego, lubaczowskigo, uhnowskiego, rawskiego, niemirowskiego, magierowskiego, horynieckigo, wielkomostowskiego i laszkowskiego wysiedlono 2500 gospodarstw — 11 995 osób18. Przesiedleń com tym na miejsca stałego zamieszkania wyznaczono kolonie w obwo dzie akermańskim (izmailskim) — Kacbach, Klastyca [Kisłyca?], Mały Ja rosław, Amara, Anowna [?], Furatowa, Bieriezino, Pariż [?], Borodino, Łunga, Krudżyka [?] i inne19. Na przewiezienie przesiedleńców, ich dobyt ku i bydła przydzielona została niezbędna liczba wagonów20. 13 lutego 1940 RKL USRR podjęła decyzję o wysiedleniu wsi prze znaczonych na lwowski poligon artyleryjski. Wysiedlano wsie Michałejki, Wereszyca, Zajazd w rejonie janowskim, Paszczyce, Szkurchanka, Szabelnia, Juźki, Prowała, Pasieka, Hołuby, Horbowica, Hucisko, Chitrejki w re jonie żółkiewskim, Baziuki, Tyszyki, Pełynie, Rzeki, Tisteczki, Gery, Kur niki, chutory Melnyki, Szypki, Jupyny, Chudyki, Huki, Krawce, Kleparów, Prociejów, Wierzbiany w rejonie niemirowskim21. 2 marca 1940 RKL ZSRR przyjęła uchwałę (nr 289-27 ss.) o wysiedle niu członków rodzin wszystkich przetrzymywanych w obozach i więzie niach byłych oficerów armii polskiej, a także służby więziennej, żandar mów, agentów wywiadu, byłych obszarników, fabrykantów, urzędników aparatu państwowego, członków organizacji antysowieckich, uciekinierów z okupowanych przez Niemców terenów byłej Polski, którzy zadeklarowa li chęć powrotu z ZSRR na terytorium zajęte przez Niemcy, ale nie zostali 232
przyjęci. W celu wykonania uchwały RKL ZSRR 10 kwietnia 1940 za twierdziła jeszcze specjalną instrukcję, która określała sposoby i metody realizacji uchwały. Zgodnie z instrukcją przymusowe wysiedlenie, bez żadnego uprzedzenia, rozpoczęło się 29 czerwca 1940 przy zastosowaniu środków terroru. Akcji towarzyszyły przypadki samobójstw, rozstrzeliwa nia uciekinierów i inne tragiczne skutki22. Można przyjąć, iż deportacja ludności zgodnie z dekretem RKL z 2 marca 1940 objęła znacznie większą liczbę ludzi niż akcja wysiedlania osadników i leśników. Przy czym, w odróżnieniu od akcji wysiedlania ko lonistów i leśników, objęto nią dużą liczbę ludności ukraińskiej. Akcja wy siedlania prowadzona była również w czerwcu 1941 roku. Jeśli chodzi o ludność ukraińską, to prócz mieszkańców pasa przygranicznego deportacji podlegały rodziny byłych członków partii politycznych i towarzystw kultu ralno-oświatowych, znanych działaczy w dziedzinie nauki i sztuki, wszyst kich tych inteligentów, na których padł choćby najmniejszy cień podejrze nia o sympatie narodowe. Spośród znanych działaczy ukraińskich areszto wani i wywiezieni zostali Kość Łewyćkyj, Wołodymyr Starosolśkyj, Kyryło Studynśkyj, Petro Franko, Ostap Lućkyj, Iwan Bryk, Wołodymyr Cełewycz, Porfir Buniak, Dmytro Łewyćkyj, Wołodymyr Kuźmowycz, Iwan Nimczuk i inni23. Już w lutym 1940 rozpoczął się proces wyrzucania z utworzonych na prędce przy końcu 1939 roku wiejskich organów władzy radzieckiej — rad gminnych (silrad) — i poddawania represjom tych przewodniczących i „deputowanych”, którzy w czasach polskich byli członkami KPZU, Sel-Robu, „Proswity”, PPS oraz innych organizacji społecznych i kultu ralnych. W radach gminnych tylko jednego obwodu lwowskiego wykryto 110 takich osób, 59 spośród nich należało wcześniej do KPZU, 25 — do Sel-Robu, 10 — do PPS, 6 działało w towarzystwie „Proswita”, 3 nale żało do Ukraińskich Strzelców Siczowych, 2 było członkami rad gro madzkich. Inni — to członkowie Ukraińskiej Partii Socjaldemokratycz nej, Ukraińskiego Związku Chłopskiego (USO), Ukraińskiej Partii Socjalistyczno-Radykalnej, oficer24. Na przykład w rejonie Mosty Wielkie z rady gminnej w Turynce został usunięty jej przewodniczący, były członek KPZU Wasyl Syrożko, z rady w gminie Borowe — jej przewod niczący, były członek KPZU Mykoła Andruszko, z rady w Strzemieniu— wiceprzewodniczący, były członek Sel-Robu Mychajło Jaciuk oraz sekre tarz, były działacz Sel-Robu Fedir Peniuk, z rady w Dworcach — prze wodniczący, były członek KPZU Iwan Babiak oraz sekretarz, były członek KPZU Mykoła Rawłyk, z rady w Reklińcu — przewodniczący, 233
były członek KPZU Dmytro Własko oraz sekretarz, były członek KPZU Mychajło Petiuk, z rady gminnej w Mostach Wielkich — przewod niczący, były członek KPZU Iwan Ołeksyn itd. W archiwum zachowała się pełna lista tych represjonowanych „aktywistów” radzieckich z obwo du lwowskiego25. Histoiyk Jan T. Gross obliczył, że w latach 1939-41 po radzieckiej stronie podzielonej Polski represjonowano 3—4 razy więcej ludzi niż w nie mieckiej strefie okupacyjnej na terytorium Polski26. Najtragiczniejszą jednak kartę w historii represji radzieckich w Ga licji w latach 1939—41 stanowią rozstrzeliwania i mordy dokonywane na ludziach zamkniętych w więzieniach Lwowa, Stanisławowa, Drohoby cza, Sambora, Złoczowa, Stryja, Żółkwi, Dobromila, Czortkowa, Trem bowli, Komama, Krasnego, Rudek, Nadwornej, Brzeżan i innych miast, rozstrzeliwania różnych grup ludności, wykonywane na podstawie wy roków sądowych w latach 1940-41 oraz na podstawie nakazów orga nów NKWD w czerwcu 1941. Na „procesie 62”, który odbywał się 7 czerwca 1941 w Drohobyczu, na rozstrzelanie za działalność kontrre wolucyjną skazano 30 osób, innym oskarżonym wymierzono zróżnico wane kary więzienia. Po rozpatrzeniu kasacji karę śmierci utrzymano w mocy, wyrok wykonano na 20 więźniach, których nazwiska ze wskaza niem miejsca pochodzenia zostały podane w zbiorze dokumentów Litopys neskorenoji Ukrajiny17. W czasie drohobyckiego „procesu 42” na karę śmierci skazano i wyrok wykonano na 22 oskarżonych, których na zwiska odtworzono na podstawie wspomnień więźnia Osypa Kosyka28. Szczególnie masowy charakter miały rozstrzeliwania dokonywane w więzieniach tuż przed odwrotem Armii Czerwonej w czerwcu i lipcu 1941 roku. 22 czerwca w trzech lwowskich więzieniach przebywało 5 145 więźniów. W pierwszym dniu wojny pospiesznie rozstrzelano 108 więźniów, których już wcześniej skazano na najwyższy wymiar kary. W tym też czasie z Moskwy nadeszła wskazówka mówiąca o „rozładowa niu” więzień. 24 czerwca naczelnik wydziału więziennictwa obwodo wego urzędu NKWD, lejtnant bezpieczeństwa państwowego Lerman meldował naczelnikowi obwodowego urzędu NKWD, że „w celu jak najszybszego rozładowania więzień w obwodzie lwowskim z elementu kontrrewolucyjnego i kryminalno-politycznego zostały wspólnie z pro kuraturą obwodową sprawdzone sprawy uwięzionych, na podstawie których wyodrębniono osoby szczególnie niebezpieczne, podlegające rozstrzelaniu, i na podstawie których rozpoczęto wykonywanie wyro ków w następujących więzieniach: 234
Więzienie nr 1 Więzienie nr 2 Więzienie nr 3 Ogółem
podlegało rozstrzelaniu 1355 471 413 2239
rozstizelano 924 471 413 1808
... kontynuujemy pracę w więzieniu nr 1, do której zmobilizowano wszystkie niezbędne siły, aby dzisiaj zakończyć tę robotę’’29. Zachowały się liczne relacje, szczególnie o charakterze pamiętnikar skim, o metodach likwidacji ludzi w lwowskich i innych więzieniach Gali cji w czasie odwrotu władzy radzieckiej. Więźniów rozstrzeliwano w ce lach i na podwórzach więziennych, na różnych uroczyskach poza granica mi miast, nad szybami kopalń i w innych miejscach30. Później, zwłaszcza zaraz po wejściu Niemców, a potem po ogłoszeniu wyników ekshumacji przeprowadzonych w latach dziewięćdziesiątych w miejscach pochówków, materiały na ten temat publikowały gazety — „Ukrajinśki Szczodenni Wisti” (Lwów), „Wilne Słowo” (Drohobycz), „Wisti”, „Tryzub” (Czortków) i inne, a od końca lat osiemdziesiątych drukował je „Pokłyk Sumlinnia” — gazeta towarzystwa „Memoriał”. Informacje, jakie w 1991 roku pojawiały się w gazecie „Pokłyk Sumlinnia,” mówiły między innymi o tym, iż na po dwórzu szkoły specjalnej w Stryju odkryto masową mogiłę więźniów. W ciągu trzech dni wydobyto 250 ofiar. Na terenie dobromilskiego zakładu rolniczego, gdzie rozstrzeliwania miały miejsce 24—25 czerwca 1941, zwłoki odkryto na głębokości 50 metrów. W Stanisławowie NKWD roz strzelało 1500 osób. W więzieniu była specjalna sala tortur, a w niej narzę dzia: szczypce, kleszcze, młotki, gorsety nabijane gwoździami.., krzesło elektryczne, lampy elektryczne, które raziły wzrok i głowę. Ogromna licz ba ofiar była w Ottyni (trzy piwnice trupów) itd.31. Są również relacje o charakterze pamiętnikarskim, mówiące o rozstrzeliwaniu miejscowych Ukraińców, których zmobilizowano do Armii Czerwonej32. Represje na niezwykłą skalę zastosowały organa radzieckie wobec duchowieństwa Ko ściołów greckokatolickiego i rzymskokatolickiego33. Jeden z polskich memuarystów pisał o 7 tys. ludzi, których w czasie odwrotu Armii Czerwonej enkawudziści zamordowali w więzieniach34. Jeżeli autor miał na myśli całe terytorium Galicji, to oczywiście jego dane są bliskie prawdziwemu stano wi rzeczy. 235
Wcześniej była już mowa o prawdopodobnych liczbach osób, które zo stały zabite w Galicji lub wywiezione z kraju w okresie okupacji niemiec kiej. Nie można też ominąć problemu stosowanych przez Niemców metod i sposobów likwidacji ludzi, oraz wywożenia ich na przymusowe roboty. Ogólnie wiadomo, że wśród zabitych i zamordowanych przez faszystów w Galicji najwięcej było Żydów. Fizyczne wyniszczanie Żydów rozpoczęło się od pierwszych dni okupacji niemieckiej, chociaż latem i jesienią 1941 nie miało ono jeszcze charakteru totalnego, a przypominało raczej środek zastraszania, mający zmusić miejscowych Żydów do pełnej pokory. W nocy z 4 na 5 lipca 1941, czyli trzy dni po wejściu Niemców do Tarnopola, faszyści podpalili dom na ul. Ruskiej, gdzie mieszkało około 10 rodzin ży dowskich. Do tych, którzy wyskakiwali z płonącego budynku, strzelano35. W ślad za tym, 5 lipca, w kilku budynkach miasta Niemcy urządzili po grom. Żołnierze SS wchodzili do pomieszczeń i wypędzali z nich męż czyzn, których wkrótce zagonili do piwnicy domu ob. Mojki i tam roz strzelali. Innych Żydów zmusili do przeniesienia ciał rozstrzelanych w miejsce ujścia kanalizacji miejskiej. Po kilku tygodnich rodzinom pozwo lono za odpowiednią opłatą zabrać zwłoki i pochować36. W tymże Tarnopolu, jeszcze przed masowym rozprawieniem się z lud nością żydowską, Niemcy dokonali szeregu krwawych akcji, podczas któ rych znęcano się nad wybranymi grupami Żydów, zwłaszcza nad inteligen cją. Kiedy po pierwszych prewencyjnych akcjach karnych do władz okupa cyjnych Tarnopola przybyła delegacja profesorów, lekarzy i nauczycieli żydowskich z nadzieją na porozumienie z władzą, członkowie delegacji zostali w brutalny sposób aresztowani, związani, wywiezieni do lasu koło wsi Petr\ków i tam rozstrzelani. Następnie Niemcy wezwali 15 znanych w mieście , , :.'dstawicieli inteligencji żydowskiej i zaproponowali im utwo rzenie tak zwanego Judenratu. Kiedy wezwani odmówili swego udziału w tym organie, Niemcy wywieźli ich na teren cegielni przy ul. Tarnowskiego i tu żywych zakopali do ziemi. Wśród zakopanych byli lekarze Izaak Ginz burg, Salomon Horowic, Samuel Wajstaba, Izaak Beresz i inni37. Potem wezwano dyrektora szkoły żydowskiej Gotfrieda, poproszono go o wybra nie 40 Żydów do pracy w Judenracie i obiecano, że nie będą oni prześlado wani. Kiedy jednak wybrani przez Gotfrieda Żydzi zjawili się w siedzibie gestapo i również odmówili swego udziału w pracy komitetu żydowskiego, konwój esesrąanów pognał ich na kirkut, gdzie zostali pobici kijami i kol bami oraz zmuszeni do wykopania dołu na grób. Związano im ręce i nogi, ^nordowano, a potem powrzucano do dołu i zasypano ziemią. Życie daro wano tylko Gotfriedowi oraz wykładowcy Kohanowi. Później ten drugi 236
również został rozstrzelany, a Gotfrieda wywieziono do obozu w Bełżcu. Dopiero pod koniec 1941 roku Niemcom udało się utworzyć w Tarnopolu Judenrat, który faktycznie okazał się strukturą pomocniczą przy totalnej eksterminacji Żydów w mieście38. Przypadki rozstrzeliwania od razu po wejściu Niemców miały miejsce w Zbarażu, gdzie już w pierwszym dniu okupacji, 2 lipca 1941, rozstrzela no 18 Żydów, a we wrześniu tegoż roku 85 inteligentów żydowskich — le karzy, nauczycieli, adwokatów, księgowych. Rozstrzeliwano na terenie zamku we wsi Łubianki39. Wśród rozstrzelanych i zakatowanych w pierwszej kolejności byli inte ligenci żydowscy ze Stanisławowa: pisarz i malarz Barłowiec, adwokat Klein, terapeuta Tadeusz Birn, okulista Hirschhabt, ginekolog Kohane, sto matolog Horlik, stomatolog Ordower, kardiolog Fogel i inni. W archiwum zachowały się relacje cudem ocalałych świadków o metodach wyniszcza nia ludzi. Szef stanisławowskiego gestapo Hans Kruger jednych rozstrzeli wał za to, że niezgodnie ze wskazaną formą odpowiadali na jego pytania, innych katował przy dźwiękach płynących z patefonu i przy wsparciu swych pomocników40. Znane są przypadki, kiedy już w pierwszych dniach okupacji Niemcy sięgali po nieludzkie metody znęcania się nad Żydami. Szczególną sady styczną inwencją nacechowany był przypadek w miasteczku Bołszowce w ówczesnym rejonie bołszowieckim. W dniu wejścia do miasteczka, 3 lipca 1941 roku, Niemcy spędzili około 450 Żydów i 32 Ukraińców — aktywi stów władzy radzieckiej. Wszystkich rzucili na kolana, jak czytamy w do kumencie archiwalnym, i kazali im iść na kolanach do sąsiedniej, oddalo nej o 5 kilometrów wsi Bouszów. W idących Niemcy rzucali kamieniami, bili ich nahajkami po głowach, po oczach, a słabnących rozstrzeliwali41. Od jesieni 1941 ataki na społeczność żydowską we wszystkich miej scowościach Galicji nosiły już wiele cech wspólnych. Powszechnym stało się tworzenie gett. 5 września 1941 — w Tarnopolu, od września 1941 — we Lwowie42. Wkrótce po tym getta pojawiły się w Stanisławowie, Stryju, Kołomyi, Złoczowie, Żółkwi, Tłumaczu, Samborze, Przemyślanach, Radziechowie i w innych miastach. W poszczególnych miejscowościach były ściśle wyznaczone ulice, w obrębie których mogli mieszkać Żydzi. W Żółkwi na przykład były to ulice Sobieskiego, Pereca, Rajcha, Snycerska, Turyńska i Plac Dominikański43. W Tarnopolu — rejon ulic Ruskiej, Berły, Rysa, Pola, Berka i Lwowskiej. We Lwowie — rejon dzisiejszych ulic Czomowiła, Zamarstynowskiej, Hajdamackiej, Chmielnickiego, Che 237
micznej, Komunalnej. Bramę z miasta do getta usytuowano pod mostem kolejowym. Obecnie za tą bramą stoi pomnik ofiar getta. W wielu miasteczkach Galicji, gdzie skupiska żydowskie były nielicz ne, miejscowych gett nie tworzono. Ludność żydowską przeganiano z nich do gett w sąsiednich większych miastach. Na przykład do getta w Tarnopo lu sprowadzono z okolicznych wsi i miasteczek około 50 tys. osób44. Z Za leszczyk Żydzi zostali ewakuowani do getta w Tłustem45, z Bukaczowiec — do getta w Rohatynie46, z Kosowa, po egzekucjach na miejscu, tych, którzy przeżyli, przewieziono do getta w Kołomyi47. Często było praktyko wane przewożenie Żydów z getta w jednym mieście do getta w innym. Z Ottyni do Tłumacza przewieziono około 900 Żydów48. Z Kulikowa i Mo stów Wielkich przeganiano Żydów do getta w Żółkwi49. Żydów z Oleszyc transportowano do Lubaczowa50. Warunki życia w gettach były niezwykle ciężkie, przerażające. Spędzo nym do getta ludziom pozwolono na posiadanie rzeczy tylko do użytku osobistego. W jednym pokoju przebywało po kilka rodzin. Wyjście poza teren getta było karane śmiercią. Dziennie wydzielano na osobę do 150 gramów surogatu chleba i talerz wodnistej „zupy”. Do pracy pędzono pod eskortą. Oprócz żandarmów i policjantów porządku pilnowały również Judenrat oraz żydowska policja pomocnicza. Na przykład we Lwowie policja żydowska liczyła prawie 500 osób51. Wiadomo jednak, że w samym getcie istniało znaczne zróżnicowanie warunków życia elitarnej warstwy żydow skiej i szerokich rzesz tej społeczności. Istnieją dokumenty świadczące o tym, iż w getcie krakowskim elita żydowska, złożona z bogaczy czy też z osób wysługujących się Niemcom, często urządzała zabawy i tańce. Osta tecznie jednak los wszystkich członków Judenratów i współpracowników żydowskiej policji pomocniczej okazał się taki sam, jak los reszty ludności żydowskiej, może tylko z tą różnicą, że śmierć przyszła do nich nieco póź niej niż do większości. Eksterminacja Żydów w galicyjskich gettach odbywała się w kilku eta pach, w ramach poszczególnych akcji. Pierwsza akcja kama objęła w wię kszości przypadków ludność niezdolną do pracy, osoby w starszym wieku, chorych, kobiety i dzieci. Limity określające liczbę mieszkańców getta, których należało wyznaczyć pod pretekstem przewiezienia w inne miejsce, władza okupacyjna przekazywała bezpośrednio do Judenratów. Na przykład w Tarnopolu Judenrat otrzymał nakaz wyznaczenia spo śród mieszkańców getta trzech tysięcy osób w wieku starszym oraz dzieci, jakoby w celu przesiedlenia do innej miejscowości. Selekcji należało doko nać do 23 marca 1942. Zagrożono, że w razie niewykonania nakazu Niem 238
cy sami wybiorą większą liczbę ludzi i wywiozą ich w inne miejsce. Judenrat zebrał wśród Żydów pewne kosztowności i jako łapówkę wręczył kierownictwu miasta. Limit zmniejszono do 700 osób. Wywieziono je do lasu janowskiego i tam rozstrzelano52. Pierwsza akcja likwidacyjna w Żółkwi została przeprowadzona na początku marca 1942. Do miejscowego zamku spędzono prawie 700 Żydów, których następnie wywieziono do obozu we wsi Lackie Wielkie koło Złoczowa. Z kolei 15 marca starszych wiekiem mężczyzn, a także ko biety i dzieci w liczbie około 1000 osób załadowano do wagonów towaro wych i wywieziono do obozu koncentracyjnego w Bełżcu, gdzie zginęli otruci gazem53. Tak samo, w ramach kilku akcji, przeprowadzono eksterminację Żydów lwowskich. Szczególnie dużą liczbę ofiar spowodował pogrom z 20 maja 1943, po którym miasto stało się „wolnym od Żydów”, „Judenfrei”54. Do lata 1943 roku getto opustoszało. To samo spotkało getta w Gródku, Sokalu, Rawie Ruskiej oraz w innych miastach i miasteczkach Galicji. W Tarnopolu drugą akcję likwidacyjną Niemcy przeprowadzili 31 sierpnia, trzecią — 30 września, czwartą — w październiku, piątą — w li stopadzie 1942. W lipcu 1943 wszyscy ci, którzy zdołali przeżyć getto, zo stali wysłani pod eskortą do lasu draganowskiego i tam rozstrzelani. Na budynkach w getcie wywieszono tabliczki z napisem „Judenfrei”55. Zagładzie Żydów towarzyszyło znęcanie się nad żywymi, nakładanie przeróżnych zadań na Judenraty i policję żydowską. Na przykład za obiet nicę wstrzymania akcji, pozostawienia przy życiu samych członków Judenratów i policji należało zebrać stosowną ilość dóbr materialnych. Wia domo, iż żadne słowa i obietnice, składane Żydom przez Niemców, nie zo stały dotrzymane. Spośród wielu metod eksterminacji Żydów najczęściej stosowane były dwie. Pierwsza to rozstrzeliwanie i palenie w specjalnie wyznaczonych do tego celu miejscach w okolicach miast i miasteczek, w podmiejskich lasach, na zamkach, na cmentarzach żydowskich, na placach targowisk, w synagogach, jak chociażby w Kosowie, Złoczowie, Zbarażu, Łubiankach. Na szczególnie masową skalę rozstrzeliwania były dokony wane w lesie petrykowskim, draganowskim i janowskim koło Tarnopola, w lesienickim koło Lwowa, w łubiańskim i Czarnym koło Zbaraża oraz w innych lasach. Druga metoda polegała na masowym wywożeniu ludzi do obozu koncentracyjnego we wsi Bełżec i do mniejszych obozów. Do Bełżca kierowano grupy ludności żydowskiej z Sokala, Bełza, Turki56, Żółkwi57, Bukaczowiec58, Tarnopola59, Brodów60 i z innych miast. 239
Prawie cała ludność żydowska Galicji została zgładzona przy pomocy wspomnianych, a także innych metod. Przy życiu pozostali nieliczni — dziesiątki, może setki osób. Okrywały się one samodzielnie w lasach albo przechowywały je ukraińskie i polskie rodziny, ryzykując własnym ży ciem. 33 żydowskie rodziny przechowywali mieszkańcy wsi Rakowiec w rejonie szczerzeckim (obecnie pustomytowskim)61. 15 osób uratowało się w Starym Samborze. A. Hałas, która przechowywała rodzinę żydowską, została rozstrzelana62. Ponad 30 Żydów ukrywały rodziny polskie we wsi Hołosko koło Lwowa. Zdarzały się tutaj przypadki wieszania Polaków właśnie za przechowywanie Żydów63. W Przemyślanach ratował Żydów duszpasterz greckokatolicki o. Mychajło Kowcz. Podejmując ryzyko utraty własnego życia, potajemnie udzielał Żydom sakramentu chrztu i wydawał im stosowne dokumenty. Kiedy dowiedzieli się o tym Niemcy, stracili du chownego64. We Lwowie grupę Żydów ukrywali w pracowni fotograficz nej znani intelektualiści ukraińscy Stepan Szczurat, Jarosław Sawka i Danyło Fihol65. W Borszczowie przechowywał się księgowy rejonowego wydziału handlu W. Friedmann, który po powrocie Armii Czerwonej zo stał kierownikiem właśnie tego wydziału66. Niektórym, jak na przykład Jó zefowi Masarowi i Zai Werkowiczowi z rejonu czortkowskiego, udało się wypełznąć z dołu pełnego trupów67. Znane są przypadki, kiedy Niemcy za bijali Ukraińców czy Polaków tylko za to, że podawali kromkę chleba dzieciom żydowskim68. Na wielką skalę zastosowali Niemcy represje wobec ludności ukraiń skiej i polskiej. Pomimo okazywanej zewnętrznie względem Ukraińców w Galicji jeszcze do czerwca 1941 lojalności organów władzy niemieckiej, prawdziwe plany Niemiec faszystowskich były w tym samym stopniu an typolskie, co antyukraińskie. Przewidywano, iż 65% Ukraińców z GG zo stanie deportowanych, a 35% — zniemczonych69. Hitler widział Galicję jako kraj austriacki i już 16 lipca ogłosił, że „stara austriacka Galicja stanie się terytorium Rzeszy”70. W tym świetle w pełni zrozumiałe były takie działania okupantów, jak rozpędzenie a następnie aresztowanie rządu Ja rosława Stecki, aresztowanie Stepana Bandery, liczne lokalne egzekucje aktywistów ruchu nacjonalistycznego, a szczególnie tych Ukraińców, któ rzy w latach 1939-41 byli w jakikolwiek sposób włączeni do współpracy ze strukturami radzieckimi. Zgodnie z tajnymi dyspozycjami obowiązko wym aresztom podlegali: pracownicy polityczni, grabieżcy, sabotażyści, komuniści, osoby zwolnione z obozu, jeńcy wojenni z fałszywymi za świadczeniami, agenci NKWD, donosiciele w okresie reżimu komuni stycznego, elementy niepożądane, elementy antyspołeczne, partyzanci, ko 240
misarze polityczni, osoby stwarzające zagrożenie epidemią dżumy i inni71. Pod te kategorie można było w praktyce podciągnąć kogokolwiek. Tak też rzeczywiście czyniono. W nocy z 30 czerwca na 1 lipca 1941 roku został aresztowany znany uczony i działacz polityczny Kazimierz Bartel, w nocy na 4 lipca aresztowano profesorów Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Romana Renckiego, Włodzimierza Sieradzkiego, Romana Longchamps de Beriera, Witolda Nowickiego, Antoniego Łomnickiego, Włodzimierza Stożka i in nych — ogółem 64 znanych działaczy nauki, techniki, kultury, sztuki. Wszyscy zostali rozstrzelani72. W Lubieniu Wielkim Niemcy natychmiast po wkroczeniu zakatowali dyrektora Domu Starych Komunistów S. Zinczenkę, zabili przewodniczącego rady wiejskiej w Lubieniu Małym S. Mychajluka, rozstrzelali komsomolców. W Sokalu w pierwszych dniach oku pacji niemieckiej rozstrzelano dwie drużyny straży pożarnej i 104 inteli gentów. W Stebniku w ręce gestapo wpadli i już z nich się nie wyrwali ak tywiści z okresu radzieckiego Mychajło Bożyk, Mykoła Szych, Josyp Szych, Jakym Tamawśkyj i inni73. W Stanisławowie od 11 sierpnia do 11 września 1941 Niemcy rozstrzelali 100 osób ze środowiska inteligencji polskiej, wśród których byli Jan Gutt, Erazm Niemczewski, Andrzej Ba czyński, Jan Kochan, Ferdynand Petelenz, Adam Lewicki, Kazimierz Wa ligóra, ksiądz Józef Smaczniak i inni. W archiwum iwanofrankowskim za chowały się nazwiska tych 100 osób74. W okrutny sposób rozprawiali się Niemcy z mieszkańcami tych wsi, na które padło podejrzenie o związki z partyzantami i zbliżającą się Armią Czerwoną. 12 marca 1944 Niemcy okrążyli wieś Jagielnicę Starą w rejonie czortkowskim i podpalili ją. Do uciekających ludzi strzelali z broni maszy nowej i wrzucali ich do ognia. Zabili 140 osób. 17 kwietnia 1944 w przy frontowej wsi Chodaczków Wielki w rejonie kozłowskim Niemcy roz strzelali 270 mieszkańców i zabrali do Niemiec 125 osób. We wsi Szwej ków w czasie drugiej okupacji tej miejscowości (Armia Czerwona zajęła wieś 27 marca 1944, a potem wycofała się) zabito 28 osób, spośród któ rych 25 spalono w budynku szkolnym. Do Niemiec wywieziono 95 osób75. Z tych samych powodów 6 marca 1944 Niemcy spalili wieś Zawonie w re jonie sokalskim, zgładzili 56 mieszkańców76. We wsi Mizuń w rejonie dolińskim 126 osób zabili Węgrzy. Oczywiście straty bitewne wśród partyzantów ukraińskich i polskich na terytorium Galicji nie były tak znaczne, jak chociażby na Wołyniu. Oficjal ny akt podsumowujący badania zbrodni faszystów niemieckich na teryto rium obwodu tarnopolskiego mówi na przykład, że na terenie obwodu Niemcy zabili 21 polskich partyzantów77. 241
Podawaliśmy już osobne wyliczenia dotyczące liczby chłopców i dziewcząt, wywiezionych pod przymusem z obwodów galicyjskich na ro boty do Niemiec. Po zapoznaniu się z materiałami archiwalnymi, które ukazują sposoby werbunku młodzieży na wyjazd do Niemiec, stwierdza my, iż istnieją podstawy by sądzić, że przyjęte w historiografii liczby wy wiezionych w żadnym razie nie są wyolbrzymione, a w przypadku obwodu stanisławowskiego są one prawdopodobnie nawet zaniżone. Tutaj w wielu miejscowościach zabierano na roboty do Niemiec niewiarygodnie duży od setek ludności. W początkowym okresie, po przeprowadzonej na szeroką skalę nie mieckiej akcji propagandowej na temat korzyści płynących z pracy w Niemczech, pewna część młodzieży, jak się sądzi, wyjeżdżała na roboty dobrowolnie. Przypuszcza się, że tacy ochotnicy stanowili około 16% ogólnej liczby wywiezionych z Ukrainy78. Pozostałych zabierano pod groź bą śmierci, represji wobec rodziców oraz innych kar. Okólnik gubernatora dystryktu z 12 maja 1942 zawierał wymóg: „Za jeden z efektywnych środ ków w walce z dezercją z obozów pracy należy uważać aresztowanie ro dziców i sióstr uciekiniera”79. Wiadomo, iż pracę nad werbowaniem siły roboczej dla gospodarki niemieckiej rozpoczęto w Galicji natychmiast po jej zajęciu. Dokument wydziału pracy Generalnego Gubernatorstwa poda je, że już według stanu na 27 września 1941 z dystryktu Galicja zostało skierowanych do Niemiec 42 483 mężczyzn i 18 226 kobiet, czyli ogółem 60 709 osób. Z ogólnej liczby osób wywożonych 13 447 przypadało na giełdę pracy Lwowa, 12 988 — Drohobycza, 11 021 — Stanisławowa, 5 017 — Tarnopola80. Jednak limity na dostawę niewolników tak ze wszyst kich terytoriów wschodnich, jak i z dystryktu Galicja ciągle rosły. Na żądanie państwowego pełnomocnika do spraw naboru siły roboczej do Niemiec, Fritza Sauckela, 24 sierpnia 1942 generalny gubernator zażądał wysłania z GG dodatkowo 140 000 robotników81. Aby wykonać to oraz inne podobne polecenia z wielu podkarpackich wsi wywożono przemocą wszystkich zdolnych do pracy, jakich tylko udało się złapać. Na przykład według akt komisji do badania zbrodni okupantów w rejonie tyśmienickim, ze wsi Lackie Szlacheckie wywieziono do Niemiec 190 osób, z kilku wsi na terenie gminy Kłubowce — 290 osób, z terenu gminy Markowce — 102, gminy Pszeniczniki — 221 osób, gminy Olszanica — 236 osób, z gminy Miłowanie, gdzie mieszkało 1420 ludzi, wywieziono 310 osób, z zamieszkanego przez 953 osoby terenu gminy Roszniów wywieziono 147 osób, z terenu gminy Dołhe, gdzie mieszkały 952, zostało wywiezionych aż 339 osób82. 242
1222 młodych ludzi zabrano pod przymusem do Niemiec z rejonu bukaczowieckiego: ze wsi Żurów — 56 osób, ze wsi Pomonięta — 50 osób, ze wsi Żurawienko — 64 osoby, ze wsi Kozara — 80 osób, ze wsi Knihynicze — 90 osób, ze wsi Hrehorów — 103 osoby, ze wsi Kołokolin — 180 osób itd. W tym też rejonie Niemcy rozstrzelali czterech młodych ludzi, którzy ukrywali się przed niemieckim naborem. We wsi Wiszniów, z któ rej do Niemiec wywieziono 170 osób, za ukrywanie się został zabity Iwan Red'ko83. W rejonie bohorodczańskim ze wsi Pochówka zabrano 83 osoby, ze wsi Hlebówka — 183 osoby, ze wsi Hryniówka — 84 osoby, ze wsi Grabówka — 155 osób, ze wsi Lachowce — 1160 osób84. Takie przykłady są powszechne. Wśród dokumentów z wielu rejonów obwodu sta nisławowskiego zachowały się pełne lub częściowe listy wywiezionych do Niemiec85. Pozwala to mówić z przekonaniem o wielkiej skali akcji przy musowego wywozu ludzi z Podkarpacia do Niemiec. Uzasadnione jest twierdzenie, że wielu z wywiezionych pod przymu sem już nigdy nie powróciło na Ukrainę. Ilustracją mogą być dane z obwo du stanisławowskiego. Obliczenia stanu na dzień 1 czerwca 1945 mówią, że z terytorium obwodu do Niemiec zostało wywiezionych pod przymu sem 65 613 osób, chociaż w dokumentach z tego okresu widnieje liczba 71 011. Według stanu na 1 lutego 1947 władze uważały, że wywieziono 81 213 osób. Do 1 stycznia 1947 powróciło 43 947 osób, do 1 stycznia 1948 — 44 811 osób86. Jeżeli uznać za zgodną z rzeczywistością liczbę 81 213 osób (a jest ona bardziej zgodna z realnym stanem rzeczy niż przyjęta w historiografii liczba 68,3 tys. osób), to można wyprowadzić wniosek, iż prawie połowa osób wywiezionych nie powróciła do ojczyzny. Na terytorium Galicji masowy charakter miały straty wśród jeńców wojennych, którzy w większości nie wywodzili się z miejscowej społecz ności. Największym obozem koncentracyjnym dla jeńców wojennych na terytorium Galicji była „Cytadela” we Lwowie, w której poniosło śmierć około 140 tys. osób. Zgładzono prawie wszystkich z 18 tys. jeńców prze trzymywanych w obozie koncentracyjnym w Rawie Ruskiej87. Ponad 5,5 tys. jeńców z Armii Czerwonej zginęło w obozie w Tarnopolu88. We wszystkich tych obozach na skutek przerażających warunków utrzymania i okrutnych kar zginęły tysiące jeńców wojennych z innych państw, zwłasz cza Francuzów i Włochów: w Tarnopolu na przykład 1000 oficerów włoskich oraz 4000 wziętych do niewoli Francuzów89. Część jeńców wo jennych przebywających w „Cytadeli”, wśród nich również obcokrajow ców, wywożono do lasu lesienickiego w pobliżu Lwowa i tam dokonywa no egzekucji. Zachowało się wiele informacji o egzekucjach mniejszych i 243
większych grup jeńców wojennych poza terenem obozów koncentracyj nych, Na przykład w lipcu 1941 na podwórzu więzienia w Złoczowie roz strzelano 1200 jeńców90. W szeregu miejscowości wielu cywilnych mieszkańców zginęło wsku tek bombardowań lotniczych zarówno przed ofensywą wojsk niemieckich, jak i po ich odwrocie. Przed natarciem Niemców szczególnie silne bom bardowania przeżywali mieszkańcy Niemirowa, gdzie zniszczeniu uległo 70% zasobów mieszkaniowych91, Magierowa, Jaworowa, Skniłowa, Rzęsnej Polskiej, Drohobycza, Sambora, Sądowej Wiszni, Rudek92. Bomby zniszczyły 50 budynków w Zbarażu93. Po odwrocie wojsk niemieckich fa szyści bombardowali Monasterzyska, gdzie zginęło 176 osób94, oraz nie które inne regiony i miejscowości. W czasie okupacji niemieckiej w Galicji warunki życia ludności cywil nej były bardzo ciężkie, a niektóre miejscowości cierpiały głód. W celu zdobycia zboża oraz innych produktów żywnościowych w 1942 roku wę drowali na Wołyń — jako robotnicy najemni lub ludzie zajmujący się han dlem wymiennym — chłopi z Soposzyna95 i z innych północnych miejsco wości Galicji. Właśnie w owym roku w Świrzu umarło z głodu 20 osób, w Dźwinogrodzie — około 50 osób96. Głód panował w wielu miejscowo ściach obwodu stanisławowskiego. Czynniki wpływające na straty ludności w Galicji nie sprowadzały się wyłącznie do sił zewnętrznych. Istotnym czynnikiem wewnętrznym stały się stosunki ukraińsko-polskie, których napięcie wzrosło od razu na początku wojny Niemiec i Związku Radzieckiego przeciwko Polsce. Pozo stały odrębne relacje o tym, jak we wrześniu 1939 roku wycofujący się żołnierze polscy rozprawiali się z ukraińskimi mieszkańcami pewnych wsi. Wydarzenia takie miały miejsce na przykład we wsiach Malechów i Nadiatycze w rejonie mikołajowskim97. Stosunki ukraińsko-polskie, w tym na poziomie mas ludowych, uległy znacznemu zaostrzeniu w roku 1943. W kwestii przyszłej przynależności państwowej Galicji OUN-SD zajmowała stanowisko bezkompromisowe: Galicja ma być integralną częścią Niepod ległego Zjednoczonego Państwa Ukraińskiego. OUN wychodziła przy tym z założenia, że zarówno struktura narodowościowa ludności, jak i korzenie historyczne Galicji świadczą o tym, iż jest ona krainą ukraińską i że naród ukraiński posiada wszelkie prawa do utworzenia własnego państwa. Pryn cypia te stanowiły również punkt wyjścia podczas tworzeniu na III Nad zwyczajnym Wielkim Zjeździe OUN w sierpniu 1943 zasad politycznych określających stosunek ruchu ukraińskiego do mniejszości narodowych. W uchwale Zjazdu stwierdzono: „Polskie imperialistyczne kierownictwo jest 244
sługusem obcych imperialistów i wrogiem wolności narodów. Usiłuje wy korzystać polską mniejszość na ziemiach ukraińskich i polskie masy ludo we do walki z narodem ukraińskim oraz pomaga imperializmowi niemiec kiemu i moskiewskiemu w wyniszczaniu narodu ukraińskiego”98. Z tych podstawowych założeń wypływały również instrukcje praktyczne, kiedy na ziemie zachodnioukraińskie wkroczyła Armia Czerwona. W jednej z ta kich instrukcji z 7 września 1944 pisano: „Polacy znaleźli się w sytuacji bardzo podobnej do naszej. Bolszewicy wyzwalają ich spod ucisku nie mieckiego i tworzą Polskę Radziecką. To zmusza nas do zmiany naszego stosunku do Polaków. Jesteśmy za likwidacją konfliktu z Polakami i za wspólną akcją przeciwko wspólnemu okupantowi”99. Jednak i taka (oczy wiście nieco spóźniona) formuła stosunku ukraińskiego ruchu nacjonali stycznego do Polaków nie mogła spotkać się z adekwatnym przyjęciem ze strony zwolenników polskiego rządu na wychodźstwie oraz kierownictwa AK. Polska Rada Narodowa w Londynie w grudniu 1942 przedstawiła znane oświadczenia o niezmienności statusu terytorialnego byłych wschodnich terenów Polski. W ślad za tym na początku 1943 roku w po dobnym duchu określił swoje stanowisko Władysław Sikorski. To czywiste, że polskie struktury narodowe w Galicji, gdzie już histo rycznie element polski był bardzo uwrażliwiony na choćby najmniejsze za kusy na jego prawa ze strony Ukraińców, nie dopuszczały nawet możliwo ści uznania ukraińskich roszczeń do suwerenności państwowej i ukraiń skiego statusu terytoriów galicyjskich. Oliwy do ognia dolewała propagan da radziecka, która dążyła do przekształcenia polskich sił oporu w Galicji w swego sprzymierzeńca. W każdym razie Moskwa miała nadzieję, że neutralizacja regionalnych polskich sił politycznych i zbrojnych będzie sprawą łatwą. Tak się też stało, kiedy latem 1944 roku Armia Czerwona weszła do Lwowa. Trochę wcześniej, 9 marca 1944, radziecka Rada Woj skowa ruchu partyzanckiego zachodnich obwodów Ukrainy rozpowszech niła ulotkę z oskarżeniem „bandytów” ukraińskich, od kul i noży których „w dzień i w nocy giną polscy robotnicy i chłopi, inteligencja, padają ko biety i dzieci polskie...”100. W komunikacie Ukraińskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego z 24 czerwca 1944 znalazło się stwierdzenie, że „bandy burżuazyjnych nacjona listów ukraińskich na północny zachód od Lwowa rżną Polaków, którzy z rodzinami, z całym dobytkiem i bydłem idą do lasu do partyzantów” 101. W jakimś stopniu zabiegi kierownictwa radzieckiego, zmierzające do tego, by głównie pod pretekstem walki z ukraińskimi „bandytami” uczynić swym sprzymierzeńcem w zachodnich obwodach Ukrainy element polski, 245
przyniosły pewien rezultat. Część Polaków o nastawieniu antyfaszystow skim, która z tych czy innych powodów nie utrzymywała kontaktów z AK, znalazła się w strukturach podziemnych proradzieckich. W najbardziej znanym na terenie Galicji, dowodzonym przez Afanasija Kundiusa komu nistycznym oddziale partyzanckim (oddział ten zlikwidował jakoby „3 ge stapowców, 3 maszynistów i palaczy parowozowych, 26 żołnierzy nie mieckich, 4 policjantów niemiecko-ukrairiskich, zdrajcę starostę wiejskie go, 13 oficerów gestapo, pomocnika gubernatora obwodu lwowskiego [?! — S.M.], 447 ukraińsko-niemieckich nacjonalistów banderowców, 6 kie rowników banderowców, 32 Niemców esesmanów”) Polacy stanowili 90% składu osobowego102. Jeżeli informacje z raportu o osiągnięciach oddziału Kundiusa są choć trochę zbliżone do prawdy, to wychodzi, że ten polski oddział w czasie swych działań zgładził, nie licząc palaczy, 75 Niemców i 458 Ukraińców. Liczby te jednak są naszym zdaniem wielce wątpliwe, po dawane były we właściwym dla tego okresu propagandy radzieckiej duchu. Na jak dużą skalę nacjonaliści ukraińscy likwidowali Polaków w Gali cji? Na pewno była ona mniejsza niż na Wołyniu. Przy czym główna część ofiar w tym regionie padła nie tyle wskutek ukraińsko-polskich zmagań politycznych, co w rezultacie walki struktur banderowskich na wielu po ziomach z wszelkiego rodzaju tzw. zdrajcami, czyli wrogami państwowo ści ukraińskiej, bez względu na narodowość. Tą kategorią zostali objęci Ukraińcy, Polacy, Rosjanie, często zupełnie niewinni lub winni tylko for malnie. To negatywna strona ruchu banderowskiego. Została ona odzwier ciedlona w szeregu dokumentów, jakie przeważnie samorzutnie tworzone były na niższych szczeblach OUN i UPA. Do takich dokumentów można zaliczyć zwłaszcza „Regulamin żandarmerii polowej UPA”, noszący datę 1 stycznia 1944 i podpisany przez „komendanta grupy UPA” Sabluka103. Regulamin nakazywał stosować karę śmierci za różne przewinienia, m.in. szerzenie paniki, kradzież, nadużywanie alkoholu. Żądania „likwidacji agentów” wychodziły często z centralnych struktur OUN i UPA. Na dołach jednak akcje takie mogły być traktowane różnie. Ludność była za straszona terrorem. Liczne publikacje radzieckie o realnym okrucieństwie banderowców nie tylko w stosunku do ludności polskiej, ale w znacznie większym stopniu względem ludności ukraińskiej, naprawdę nie są zbyt przesadzone. Wszystkich podejrzanych rzeczywiście rozstrzeliwano, wie szano itd. Śledczy medenickego oddziału MGB Stolarow pobił kierowcę ze wsi Rudniki Antona Herasymiwa, a potem zaproponował, by ten wyra ził zgodę na współpracę z MGB. Kierowca odpowiedział: „Nie mogę tego zrobić, bo nie chcę zawisnąć na wierzbie”. Na pytanie śledczego, kto 246
miałby go powiesić, odrzekł: „Nie wiem, kto wiesza ludzi, ale wie szają”104. Już „za drugich sowietów”, 7 września 1944, referat organizacyj ny Krajowego Prowidu OUN w instrukcji dla organizacji terenowych zale cał: „najgroźniejszymi dla nas są tacy agenci, którzy działają wśród nas, znają teren i ludzi. Dlatego agentów należy likwidować natychmiast, nie wyłączając żadnego, i to nawet otwarcie, to znaczy, można powiesić we wsi i jeszcze tabliczkę przypiąć”105. Później, kiedy wskutek sowieckiego terroru podziemie narodowe bywało często w bardzo ciężkiej sytuacji, z jego środowiska wychodziły żądania jeszcze bardziej bezwzględnego rozprawiania się ze wszystkimi podejrzanymi o współpracę z władzą radziecką. 15 kwietnia 1944 jakieś „dowództwo powstańców ukraińskich” pisało w odezwie dosłownie tak: „Jeżeli w jakiejś wsi zostanie albo już został utworzony istriebitielnyj bata lion, zlikwidować tę wieś, żeby nawet ślad po nim nie pozostał”106. Jedna kowo przy tym bito Polaków, jak i Ukraińców. W nocy z 23 na 24 kwiet nia 1944 we wsi Wołkowce w rejonie grzymałowskim zostali zabici dwaj sympatycy władzy radzieckiej — Ukrainiec Zawiriucha i Polak Kostecki. Również pod tym pretekstem w nocy z 2 na 3 maja we wsi Dźwinogród zabito dwoje Polaków — Malinowską i Toczyńskiego. Były to tragiczne sytuacje, które dotknęły również ludność polską. Do kumenty archiwalne, świadczące o terrorze antypolskim ze strony UPA, zdarzają się stosunkowo rzadko. To właśnie w nich Polacy uskarżają się na policję ukraińską lub też identyfikują policję z banderowcami. W liście pi sanym 2 listopada 1944, już do organów władzy radzieckiej, Helena Kulnicka z Kołomyi skarżyła się, że 4 listopada 1943 został aresztowany i za bity na cmentarzu żydowskim jej 17-letni syn, a w ślad za tym 20 grudnia 1943 policja ukraińska aresztowała jej męża i wysłała do janowskiego obo zu koncentracyjnego we Lwowie. A 27 marca 1944 banderowcy „zabijali ludzi, rąbali, palili żywcem”. 18 kwietnia spalili też jej dom107. Policji ukraińskiej w Galicji, będącej na usługach Niemców, nie należy utożsamiać z ukraińskim ruchem antyniemieckim, podobnie jak policji polskiej za Niemców — na przykład z AK. Nieraz ukraińscy i polscy poli cjanci wspólnie pomagali Niemcom prowadzić politykę okupacyjną na te renie Galicji. Na przykład, w składzie niemieckiej policji i formacjach po mocniczych w rejonie jaremczańskim na Stanisławowszczyźnie było 15 osób — 8 Ukraińców i 7 Polaków. Ukraińcy: Stanisław Kazymyr — tłumacz, Waszczuk — służył w gestapo, Wołodymyr Jaworśkyj — szere gowiec gestapo, Andrij Marijczuk — wójt gminy, Wasyl Prokopczuk — wójt wsi Tatarów, Ołeksij Dzyniuk, Petro Prokopczuk, Mykoła Prokop247
czuk — szeregowcy gestapo. Polacy: Kazimierz Szebert — służył w gesta po, Jan Zakliński — służył w policji, Józef Samoszczuk — służył w poli cji, Nawrocki — komendant policji w Delatynie, Kisielewski, Ferrus, Lan ger — służyli w gestapo108. Takie przypadki wspólnego wysługiwania się Niemcom w Galicji są powszechnie znane. Ogromne straty poniosła ludność Galicji po mobilizacji mężczyzn do Armii Czerwonej w latach \944~A 5. Zmobilizowani masowo ginęli na frontach wojny. W tej sytuacji Krajowy Prowid OUN zajął co najmniej dziwne stanowisko. Zalecał, aby członkowie OUN, sympatycy zwolnieni z obowiązku konspiracji, młodzi mężczyźni, którzy powinni zasilić oddziały UPA, uchylali się od wstąpienia do Armii Czerwonej, natomiast „inni po winni drogą mobilizacji pójść do ACz”109. Takie stanowisko autorytatyw nej we wsiach galicyjskich OUN doprowadziło do tego, że z wiejskich miejscowości Galicji na front radziecko-niemiecki poszła i nie wróciła ogromna liczba ludzi. Zdarzały się co prawda przypadki unikania frontu110, ale w swej masie wsie galicyjskie posłusznie wyprawiały na front męż czyzn w wieku poborowym oprócz tych, którzy aktywnie działali w struk turach OUN i UPA. Autorzy tomu Ternopilśka o b ła s t' z serii wydawniczej Isto rija m ist i s ił U krajinśkoji R SR , w odróżnieniu od innych zespołów au torskich, zebrali i opublikowali dotyczące prawie każdej wsi liczby zmobi lizowanych na front i poległych na froncie. Do publicznej wiadomości podano liczby wstrząsające. Z frontu nie powróciła średnio ponad jedna trzecia zmobilizowanych, a do wielu miejscowości Tamopolszczyzny nie wróciła ponad połowa z ogólnej liczby wcielonych do Armii Czerwonej rekrutów. Zginęli na froncie. W rejonie brzeżańskim z 63 zmobilizowa nych we wsi Hnilcze zginęło 46, z 41 zmobilizowanych we wsi Mieczyszczów na froncie poległo 28, z 30 zmobilizowanych we wsi Mądzelówka zginęło 27, z 40 ze wsi Bożyków (obecnie Prywitne) poległo 23. W rejonie borszczowskim w poszczególnych wsiach stosunek liczbowy zmobilizo wanych i poległych na froncie był następujący: Babińce — 133:75, Wygo d a— 21:12, Olchowiec — 210:112, Germakówka— 185:95, Iwanie Puste — 167:82, Losiacz — 65:32, Filipkowce — 156:83, Turylcze — 104:102 (!) itd. W rejonie buczackim: Mikołajówka 58:30, Jezierzany — 51:27, Pi lawa — 22:12. W husiatyńskim: Horodnica — 310:52, Kociubińce — 191:95, Niżborg — 112:60, Tudorów — 49:35 itd. Ale i w tych wsiach, gdzie liczba poległych na froncie nie sięgała połowy czy nawet jednej czwartej ogólnej liczby zmobilizowanych, ilość ofiar ludzkich wyrażona w liczbach absolutnych jest przerażająca. Na przykład w rejonie brzeżańskim we wsi Mużyłów zmobilizowano 89, a zginęło 31, w Narajowie odpowied 248
nio — 202 i 67, w Sielcu — 52 i 23. W rejonie borszczowskim do Mielni cy z 765 zmobilizowanych nie powróciło 141, do Wołkowiec z 87 nie wró ciło 37, do Głęboczka z 443 nie wróciło 102, do Iwankowa ze 155 — 55, do Kudryniec ze 132 nie wróciło 66, do Łanowiec z 298 — 80, do Niwry ze 146 — 66 itd.m . Radzieccy dowódcy wojskowi bardzo dbali o swoje szybkie awanse, o ordery, a zbyt mało cenili życie ludzkie. Na te ich cechy zwracali uwagę między innymi generałowie niemieccy112. Wszystkie przedstawione powyżej przyczyny wpłynęły na to, że staty styki z 1945 roku wykazują spadek stanu liczbowego ludności we wszyst kich miastach i wsiach, przy czym w niektórych w sposób bardzo istotny. We Lwowie w chwili uwolnienia miasta od Niemców mieszkało 150 tys. ludzi, i chociaż 1 stycznia 1946 liczba mieszkańców sięgała już 218 648, to i tak nie stanowiła ona nawet dwóch trzecich liczebności przedwojennej113. W Turce mieszkało przed wojną 10 145 osób, w 1946 roku — 5 972114. W Kołomyi przed wojną mieszkało 42 tys. osób, a według obliczeń na 8 kwietnia 1944 — 15 tys.115. W Brodach do 22 czerwca 1941 mieszkało 25 tys. osób, a według podsumowań na 17 sierpnia 1944 — 150 osób116. Moc no ucierpiały niektóre wsie z ludnością polską, jak na przykład Huta Połoniecka w rejonie buskim, gdzie Niemcy rozstrzelali 50 polskich rodzin oraz całą Maziarnię, chutor przy tej wsi, gdzie mieszkało 68 polskich rodzin117. Na spadek ogólnej liczby ludności wpłynęły również przesiedlenia Po laków z Ukrainy Zachodniej do Polski. W jakimś stopniu było to kompen sowane przesiedleniem Ukraińców z Polski. Akcji przesiedleńczych doko nywano na podstawie układu między rządem Ukraińskiej SRR a Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego (wrzesień 1944). Polski autor Jerzy Kochanowski pisze: „Wydaje się, że Polacy z dawnych ziem wschodnich względnie wcześnie — jeszcze w 1945 roku — przyjęli do wiadomości ostateczność i nieodwracalność zmian”118, czyli nieuchronność przesiedle nia do Polski, chociaż istnieje wiele informacji świadczących o tym, że w 1945 roku pełnomocnicy rządu polskiego ociągali się z wykonaniem uzgodnień układu. Kochanowski podaje również dane dotyczące liczby Polaków, którzy na zawsze opuszczali Ukrainę: w 1944 roku — 117 212 osób, w 1945 roku — 511 877 osób, w 1946 roku — 158 495 osób, oraz w ciągu następnych lat — jeszcze 2911 osób119. Można więc przyjąć, że prze siedlanie zgłoszonych do wyjazdu Polaków zostało zakończone praktycz nie już w 1946 roku. Według danych Kochanowskiego z Ukrainy wyje chało ogółem 790 435 Polaków. 249
Warunki ich wyjazdu z Ukrainy były znacznie lepsze niż warunki, w jakich odbywała się ewakuacja Ukraińców z Polski, czy nawet Niemców z terytorium Polski do Niemiec. Każdy Polak ze wschodu miał prawo do przewiezienia 2 ton ładunku na osobę, bydła, narzędzi rolniczych i in. Do Polski zostały przewiezione dziesiątki tysięcy koni, krów, owiec, świń itd.120. Jednocześnie znane są liczne przykłady poważnych problemów, które komplikowały wyjazd Polaków. W obwodzie tarnopolskim zdarzały się przypadki, kiedy z powodu braku wagonów lub z innych przyczyn Po lacy jeszcze nie zdążyli opuścić swoich domostw, a już przewidziano prze kazanie tych domostw i gospodarstw przywiezionym z Polski Ukraińcom. Wysiedleńcy z Polski, nie mogąc doczekać się wyjazdu Polaków, prze mocą zabierali im inwentarz-gospodarski i nne rzeczy codziennego użytku. Z powodu zamknięcia polskich szkół dzieci oczekujących na wyjazd Pola ków nie uczęszczały na lekcje. Jesienią 1945 roku w Czortkowie takich dzieci było 400121. Również jesienią 1945 w niektórych miejscowościach organa władzy radzieckiej położyły rękę na dobrach kościelnych polskich wspólnot katolickich, pozwalano wywozić tylko określone przedmioty kul tu122. Przesiedleńców często przez długi czas przetrzymywano na peronach dworców kolejowych. W Borszczowie 1000 osób siedziało na peronie po nad miesiąc, w Pyszkowcach równie długo trzymano 1500 osób. Uciążliwości związane z wyjazdem Polaków były jednak, jak wynika z ówczesnych źródeł, znacznie mniejsze od poniewierki, jaką bardzo często przeżywała wywożona z Polski na Ukrainę ludność ukraińska. We wsiach Radruż, Pihacze [Pałahicze?], Brusno Nowe, Brusno Stare i innych Ukraińcom dawano zaledwie 2 godziny na przygotowanie się do wysiedle nia, nie zaopatrzono ich w żadne dokumenty. Konie, krowy, a nawet część odzieży brutalnie im odebrano. W Polsce odebrano dobytek 25 gospoda rzom, których osiedlono w Winnikach. Podobny los spotkał wielu spośród przybywających do Sokolnik oraz ogółem jeszcze 323 inne rodziny, które zostały przywiezione na teren obwodu lwowskiego123. Na dworcu do prze siedleńca I. Wozyluka z powiatu przemyskiego podszedł policjant i zabrał mu krowę i konia. Kiedy 9-letni syn przesiedleńca próbował przygnać kro wę z powrotem, policjant strzelił do niego i zabił dziecko. Chłopi z powiatu sanockiego, Chomyszak, Sztelma, Modzyk i Bohusz, których przywieziono do rejonu zbaraskiego, relacjonowali, że do ich wsi przyszli polscy żołnierze, spędzili wszystkich na zebranie i rozkazali zabie rać się ze wsi w ciągu 2 godzin. Sami zaś stali i obserwowali. Ani dużej rogacizny, ani koni, ani też rzeczy domowego użytku w ilości większej niż można byłoby nieść z sobą, nie wolno było zabierać. Wieś Dudyńce koło 250
Sanoka została okrążona przez polskie wojsko o godzinie drugiej w nocy. Żołnierze strzelali rakietami, zaczęły płonąć domy. Bydło, zboże i inne rzeczy zabierali. Zabili 23 osoby. Wszystkim ukraińskim mieszkańcom wsi nakazano pozostawić siedziby i pojechać na stację124. Te oraz inne przykłady podawane były w listach do Nikity Chruszczowa, do przewod niczącego obwodowego komitetu wykonawczego Nikołaja Kozyriewa i do sekretarza tarnopolskiego komitetu obwodowego KPU Iwana Kompancia. W takich oto warunkach Polacy wyjeżdżali do Polski, a Ukraińcy przy bywali na Ukrainę, w tym i do Galicji. Z obwodu drohobyckiego wyje chało około 105 tys. Polaków, z lwowskiego według stanu z 20 maja 1946 — 171 453 osoby spośród 233 404 zarejestrowanych na wyjazd125. Z ob wodu tarnopolskiego według stanu z 10 czerwca 1946 — 113 678 osób ze 126 091 zarejestrowanych126. W obwodzie stanisławowskim do 19 kwiet nia 1945 zarejestrowano do przesiedlenia 16 946 rodzin127, czyli 85 tys. osób. Według takich przybliżonych obliczeń z Galicji (z wyłączeniem czę ści terytorium byłego wołyńskiego powiatu krzemienieckiego) do rejestru wyjeżdżających wpisano ponad 520 tys. obywateli Polski przedwojennej. W tej liczbie przeważającą część stanowiły osoby narodowości pol skiej. Na prżykład w grupie wyjeżdżających, nad którą pieczę sprawowało czortkowskie przedstawicielstwo rządu USRR, było — według stanu na dzień 20 czerwca 1946 — 104 912 Polaków, 1852 Żydów i 499 osób in nych narodowości128. Z Polski do Galicji przybyło znacznie mniej Ukraińców, niż w odwrot nym kierunku wyjechało Polaków. Wydaje się, że dokładna statystyka po prostu nie istnieje, bowiem już od 1945 roku na teren obwodów galicyj skich przybywali licznie, oprócz wysiedlonych bezpośrednio z Polski, rów nież inni repatrianci, tacy, których z początku władza radziecka skierowała na teren wschodnich obwodów USRR — odeskiego, zaporoskiego i in nych, a oni uciekali stamtąd do obwodów zachodnich. Kateryna Petryna, która przybyła z czwórką dzieci, opowiadała: „przyjechałam z obwodu za poroskiego, z rejonu michajłowskiego, ze wsi Kostome. Tam nie można żyć... Otrzymaliśmy po 200 gramów za dniówkę, nie ma mieszkania i wa runków dla nas, nikt nam w niczym nie pomaga i nie patrzy, jak my w chlewach mieszkamy po kilka miesięcy”129. Do obwodu lwowskiego przybyły — według stanu na dzień 1 grudnia 1945 — 7883 rodziny, czyli 29 798 osób, według stanu na 25 marca 1946 — 9061 rodzina, czyli 34 078 osób130. Do obwodu tarnopolskiego do 10 października 1945 przywieziono z Polski 7814 rodzin ukraińskich liczących 30 756 osób131. Do obwodu sta 251
nisławowskiego do 19 kwietnia 1945 — 3305 rodzin Ukraińców z Polski, ogółem 12 140 osób132. Można przyjąć, że nawet po uzupełnieniu liczby przesiedlonych bezpośrednio z Polski o liczbę przesiedleńców uciekinie rów z obwodów wschodnich Ukrainy, ogólna liczebność ludności Galicji w porównaniu ze stanem z września 1944, kiedy zgodnie z postanowienia mi układu z 9 września 1944 rozpoczęto akcję przesiedleńczą, zmniejszyła się o co najmniej 250 tys. osób. Przerażające były straty ludności w Galicji, poniesione wskutek repre sji radzieckich i likwidacji ukraińskiego antyradzieckiego ruchu oporu w latach 1944—47. Określenie chociażby w przybliżeniu strat powstałych w rezultacie represyjnych działań radzieckich oraz w efekcie akcji antyra dzieckich podziemia ounowskiego i UPA jest sprawą niezmiernie złożoną. Rzecz w tym, że oficjalne komunikaty radzieckie o liczbie zabitych i wzię tych do niewoli „bandytów” oraz innych uczestników ruchu oporu zawie rają takie wielkości, które w znacznym stopniu przewyższają powszechnie przyjęte dane o liczebności owych „bandytów” w okresie przesuwania się przez zachodnie obwody Ukrainy frontu radziecko-niemieckiego. Druga trudność polega na tym, że podawane w oficjalnych komunikatach radziec kich zestawienia liczb zabitych i wziętych do niewoli „bandytów” prawie zawsze dotyczyły wszystkich obwodów zachodnich, łącznie z Wołyniem i Bukowiną. Tak więc uważano, iż w 1944 roku w UPA służyło 90-100 tys. żołnierzy. Jednocześnie już w informacji, jaką 15 listopada 1944 Chrusz czów przekazał Stalinowi, pojawia się stwierdzenie, że „od czasu wyzwo lenia zachodnich obwodów Ukrainy zlikwidowano 45 772 bandytów i uję to 38 000 żywych bandytów”133. W ściśle tajnej informacji o przebiegu walki z „ukraińsko-niemieckimi nacjonalistami”Chruszczow powiadamia Stalina, że „od czasu wyzwolenia obwodów zachodnich z rąk zaborców niemieckich do 1 czerwca 1945 roku zostało zabitych 90 275 bandytów, wzięto do niewoli 93 610, a dobrowolnie ujawniło się 40 395”134. W sumie „zneutralizowano” więc 224 280 „bandytów”. Znając atmosferę lat 1944—45, autor skłonny jest traktować te liczby jako rzeczywiste, choć brak tu wyszczególnienia według regionów Galicji, Wołynia, Bukowiny i częściowo Zakarpacia. W doniesieniach niektórych czynników oficjalnych, dotyczących sytuacji w następnych miesiącach i latach, liczby zabitych, wziętych do niewoli i innych „bandytów” wyglądają znacznie skromniej. W raporcie dla sekretarza KC KP(b)U z 8 stycznia 1947 o walce z bande rowcami można przeczytać, że w ciągu 1946 roku podczas 97 903 akcji za bito 10 774, aresztowano 9541 „bandytów” i członków OUN, a 6120 „byłych bandytów” wyznało swą winę135. Według adresowanej do Chrusz252
czowa notatki sekretarza komitetu obwodowego partii w Stanisławowie w 1946 roku na terenie obwodu zabito 2699 „bandytów”136. Tak zwana walka z bandytyzmem była w latach 1944—47 w centrum uwagi wszystkich organów radzieckich. We Lwowie i w większych mia stach Ukrainy Zachodniej organizowane były wspólne narady sekretarzy miejskich i rejonowych komitetów partii oraz kierowników rejonowych oddziałów MWD i MGB z udziałem członków komunistycznego kierow nictwa USRR — Chruszczowa, Kaganowicza i innych. 10 stycznia 1945 taka narada z udziałem Chruszczowa odbyła się we Lwowie. Chruszczów radził wieszać podejrzanych. O pewnych aresztowanych powiedział: „Jeśli się przyznali, trzeba ich skazać, jak by tych dziewięciu powiesić, to inni zaczną się bać. Też mi chrześcijanie, nadajecie się tylko na baptystów”137. Tego typu działania przynosiły efekty — polityczny i zbrojny opór podziemia ukraińskiego tracił siłę, malała liczba jego uczestników. 23 kwietnia 1947 we Lwowie odbyła się narada odpowiedzialnych za walkę z ruchem banderowskim służb ze wszystkich obwodów zachodnich. Wzięli w niej udział Kaganowicz i Chruszczów, duch panował taki, jak na wszystkich tego rodzaju spotkaniach. Naczelnik urzędu MGB w Sta nisławowie Krutow donosił, że w ciągu trzech miesięcy „unieszkodliwio no” w obwodzie 900 osób. Naczelnik urzędu MGB w Drohobyczu Majstruk zawiadamiał, że tylko w 1947 roku na terytorium obwodu zabito już 1006 „bandytów”. Naczelnik urzędu w Tarnopolu Kołomijeć chwalił się, że w 1947 roku na terenie obwodu zostało zabitych 300 „bandytów”138. Co dziesięć dni — 5, 15, 25 każdego miesiąca — komitety obwodowe partii podawały odpowiednie informacje o przebiegu walki z ruchem ban derowskim. Informacje te wzbogacano opisami metod walki, takich jak wykorzystywanie agentów, przechodzenie na stronę przeciwnika, a zwłaszcza organizowanie nocnych zasadzek z udziałem mało rzucających się w oczy kilkuoosobowych grup, otaczanie schronów i obrzucanie ich granatami, podpalanie budynków, w których, jak podejrzewano, mogli przebywać „bandyci” itd. Na przykład 15 stycznia 1946 sekretarz komitetu obwodowego w Tarnopolu Drużynin zawiadamiał Chruszczowa, że w re jonie podwołoczyskim między 5 a 15 stycznia zostało zabitych 12 „bandy tów”, wśród których był dowódca rejonowej bojówki Petro Kostiuk. W re jonie czortkowskim zostali zabici w zasadzce 2 „bandyci”, w Zborowskim, również w zasadzce, zabito 3 i wzięto do niewoli 9, w grzymałowskim podczas zasadzki zabito 9; w rejonie mielnickim — 2. Ogółem w ciągu 10 dni, jak stwierdza dokument, na terenie obwodu zabito 98 powstańców, 57 ujęto, zaś 45 zatrzymano139. Doniesienia o podobnym charakterze 253
napływały stale. Są one interesujące także z tego względu, że wymienia się w nich nazwiska i pseudonimy wielu zabitych przywódców ruchu konspi racyjnego140. Meldunki te, o ile autorowi wiadomo, prawie nie były przez historyków badane. Setki uczestników ruchu banderowskiego stracono na mocy wyroków osławionych „trójek”. Referentowi sprawa ta znana jest również z opowie ści, jakimi dzielił się z nim już w 1967 roku pełnomocnik KC KP(b)U i RKL Ukrainy „do spraw wieszania” w obwodach zachodnich. Lata 1944—47 były czasem intensywnej deportacji rodzin działaczy podziemia do wschodnich regionów ZSRR. Tylko w latach 1944—46 na da leką Północ i Syberię wysiedlono: z obwodu tarnopolskiego — 3780 osób, z obwodu drohobyckiego — 5272 osoby, z obwodu stanisławowskiego — 5590 osób, z obwodu lwowskiego — 5972 osoby141. W Państwowym Archiwum Obwodu Tarnopolskiego przechowywane są relacje o wysiedleniach wewnętrznych. Chodzi o wysiedlanie ludności ze wsi, w których aktywnie działali banderowcy. Na przykład zgodnie z decyzją obwodowego komitetu wykonawczego w Tarnopolu z dnia 16 stycznia 1946 byli wysiedleni ze swoich domostw wszyscy mieszkańcy wsi Burakówka i Słobódka w rejonie tłusteńskim oraz wsi Sarańczuki w rejonie brzeżańskim. W dokumencie były wskazane inne wsie na terenie obwodu, w których przydziały na gospodarstwa rolne mieli otrzymać wy siedleńcy ze wsi represjonowanych142. Wśród danych dotyczących zagłady ludzi, ich deportacji, lub ucieczki z rejonów galicyjskich są też straty radzieckich organów karnych, aktywu partii i rad, które ogółem wyniosły kilkadziesiąt tysięcy osób, oraz pota jemne ucieczki z tych rejonów członków ukraińskiego i polskiego poli tycznego, a wkrótce również zbrojnego ruchu oporu do Polski i do krajów zachodnich. W latach 1946-47 w poszczególnych miejscowościach ludzie cierpieli straszny głód. W rejonie Obertyna w obwodzie stanisławowskim zmarło w owym czasie z głodu 311 osób, w rejonie Śniatyna — 98 osób. Dziesiątka mi umierali ludzie w rejonach Kołomyi, Peczeniżyna, Korszowa, Horodenki, Gwoźdźca i innych miejscowości galicyjskich143. Autor świadomie skupił uwagę głównie na uwarunkowaniach, które doprowadziły do strat ludności, na sposobach i środkach eksterminacji lu dzi, stosowanych przez okupantów niemieckich, radzieckie organa karne i odpowiednie służby ruchów podziemnych, a nie na skrupulatnych oblicze nia dotyczących liczby ofiar. Autor odnosi się sceptycznie do ogłaszanych nieraz informacji o liczbach ludzi zamęczonych, zabitych i deportowanych 254
w latach wojny, zarówno podawanych z dokładnością do jednej osoby, jak i zaokrąglanych do dziesiątków czy setek tysięcy. Kwestia strat ludności w Galicji w latach 1939-47 nie jest jeszcze przez historyków ukraińskich i polskich zbadana na tyle, by można było podać liczby ofiar zgodne z rze czywistością. Autor uważa też, że absolutnie dokładnych informacji o ofia rach, o tym, z czyich rąk zginęli, w jakich okolicznościach zaginęli bez wieści, zostali represjonowani, nie powrócili do ojczyzny, nauka historycz na nie zdoła podać nigdy. T łu m aczył R om an G ałan
PRZYPISY: 1. Stepan Makarczuk, Etnosocyalnoje razwitije i nacyonalnyje otnoszenija na zapadnoukrainskich ziemiach w pieriod impierializma, Lwów 1983, s. 145-154. 2. Obliczenia wg: DAŁO (Państwowe Archiwum Obwodu Lwowskiego), zesp. R-221, inw. 2, vol. 25, k. 144. 3. Tamże, zesp. R-221, inw. 2, vol. 13, k. 42. 4. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni (1941-1945 rr.). Zbirnyk dokumentiw i materialiw, Lwiw 1968, s. 122-123. 5. Tamże. 6. M. Kowal, Bor'ba nasielenija Ukrainyprotiwfaszystskogo rabstwa, Kijew 1979, s. 30. 7. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 191. 8. DAIFO (Państwowe Archiwum Obwodu Iwanofrankowskiego), zesp. R-98, inw. 1, vol. 1, k. 8, 54. 9. Tamże, k. 54. 10. Tamże, k. 16-16v., 54. 11. DATO (Państwowe Archiwum Obwodu Tarnopolskiego), zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 7, 18, 19. 12. Tamże, k. 104. 13. Tamże, zesp. P-l, inw. 1, vol. 102, k. 12. 14. Litopys neskorenoji Ukrajiny. Dokumenty, materiały, spohady, t. 1, Lwiw 1993, s. 26-27. 15. Litopys neskorenoji Ukrajiny. Dokumenty, materiały, spohady, t. 2, Lwiw 1997, s. 57. 16. Tamże, s. 57-58. 17. DAŁO, zesp. R-221, inw. 1, vol. 183, k. 1-17, vol. 182, k. 1-17, vol. 181, k. 1-92. 18. Tamże, vol. 179, k. 20. 19. DAŁO, zesp. R-221, inw. 1, vol. 179, k. 32-53. 20. Tamże, k. 29. 21. Tamże, k. 55. 22. Deportaciji, t. 1, Lwiw 1996, s. 110. 23. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 2, s. 9.
255
24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. 37. 38. 39. 40. 41. 42. 43. 44. 45. 46. 47. 48. 49. 50. 51. 52. 53. 54. 55. 56. 57. 58. 59. 60. 61. 62. 63. 64.
256
DAŁO, zesp. R-221, inw. 1, vol. 79, k. 215-219. Tamże. Jarosław Hrycak, Ncirys istoriji Ukrajiny. Formuwannia modernoji ukrajinśkoji naciji XIX-XX stolitłia, Kyjiw 1996, s. 214. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 1, s. 82. Tamże, s. 100. Lwiw. Istoryczni natysy, Lwiw 1996, s. 460-461. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 1, s. 35-36, 42, 47-50, 53-55, 85, 87. „Pokłyk Sumlinnia” 1991, nr 18, s. 2; nr 22, s. 4; nr 29, s. 2. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 1, s. 84. Tamże, s. 19, 204. Edward Jaworski, Rejon SZP-ZWZ-AK Lwów-Kleparów w latach 1939-1945, „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1992, nr 1, s. 89. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 113. Tamże. Tamże, k. 113v. Tamże, k. 114. Tamże, k. 139. DAIFO, zesp. R-98, inw. 1, vol. 1, k. 140-141. DAIFO, zesp. R-98s, inw. ls, vol. 6, k. 25. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 148; DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 6. Żowkiwszczyna. Istorycznyj narys, t. 1, Żowkwa-Lwiw-Baltimore 1994, s. 222. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 145v. Tamże, k. 133. DAIFO, zesp. R-98s, inw. ls, vol. 6, k. 10. Tamże, vol. 19, k. 1. Tamże, vol. 35, k. 4. Żowkiwszczyna. Istotycznyj natys..., t. 1, s. 222. Ks. Józef Mroczkowski, Wojna w Oleszycach, „Karta” 1998, nr 24, s. 117. Lwowszczina w gody Wielikoj Otieczestwiennoj wojny, Lwów 1988, s. 25. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 115. Żowkiwszczyna. Istotycznyj natys..., t. 1, s. 222-223. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 123. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 115. Istorija mist i sil Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka oblast', Kyjiw 1968, s. 730, 856. Żowkiwszczyna. Istotycznyj narys..., t. 1, s. 223. DAIFO, zesp. R-98s, inw. ls, vol. 6, k. 10. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 116. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 123. Tamże, s. 126. Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka oblast' , s. 762. E. Jaworski, Rejon SZP-ZWZ-AK..., s. 90. „Pokłyk Sumlinnia” 1991, nr 5 (19), s. 2.
65. Marija Walo, Błahorodnyj człen Iwiwśkych intelihentiw, „ Narodoznawczi Zoszyty” 1998, nr 6, s. 711-712. 66. DATO, zesp. P-l, inw. 1, vol. 174, k. 2. 67. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 232. 68. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 122-123. 69. Wołodymyr Kosyk, Ukrajina pid czas Druhoji switowoji wijny 1939-1945, Lwiw-Paris - New York - Toronto 1992, s. 271. 70. Tamże, s. 389, 581. 71. Tamże, s. 168, 172-173. 72. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 142-143. Podawana jest również liczba 22 profesorów i około 30 członków ich rodzin, zob. „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1992, nr 1, s. 89. 73. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 64-65; Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka obłast', s. 233, 730. 74. DAIFO, zesp. R-98s, inw. ls, vol. 2, k. 20-2 lv. 75. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 107-108. 76. Winok bezsmertia, Kyjiw 1988, s. 551-567. 77. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 104. 78. W. Kosyk, Ukrajina pid czas Druhoji switowoji..., s. 412. 79. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 71. 80. Tamże, s. 69. 81. Tamże, s. 76. 82. DAIFO, zesp. R-98s, inw. ls, vol. 32, k. 1. 83. Tamże, vol. 6, k. 1-23. 84. Tamże, vol. 4, k. 4-18. 85. Tamże; DAIFO, vol. 11, k. 13-22; vol. 18, k. 55-57; vol. 35, k. 2-6; vol. 19, k. 30-35; vol. 32, k. 1; vol. 55, k. 9-23; vol. 27, k. 7-14. 86. DAIFO, zesp. R-740s, inw. 2, k. 2, 29; vol. 15, k. 1. 87. Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka obłast’..., s. 81, 525-526. 88. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 7, 104. 89. Tamże. 90. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 190. 91. Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka obłast'..., s. 920. 92. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 18, 25. 93. DATO, zesp. 274, inw. 1, vol. 123, k. 139. 94. Tamże, k. 106. 95. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 275. 96. Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka obłast'..., s. 564, 590. 97. Tamże, s. 447. 98. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 2, s. 107. 99. Tamże, s. 155. 100. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 95-96. 101. Tamże, s. 118. 102. Tamże, s. 166-167. 103. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 2, s. 121.
257
104. 105. 106. 107. 108. 109. 110. 111. 112. 113. 114. 115. 116. 117. 118. 119. 120. 121. 122. 123. 124. 125. 126. 127. 128. 129. 130. 131. 132. 133. 134. 135. 136. 137. 138. 139. 140. 141. 142. 143.
258
Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 1, s. 446. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 2, s. 154. Tamże, s. 240. DAIFO, zesp. R-98, inw. ls, vol. 13, k. 50-50v. Tamże, vol. 36, k. 9. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 2, s. 153-154. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t 1, s. 207-209. Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Ternopilśka obłast', Kyjiw 1973, s. 85-251. B. Sokolow, Cena pobiedy, Moskwa 1991, s. 54. Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka obłast'..., s. 857; DAŁO, zesp. R-221, inw. 2, vol. 23, k. 103. Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka obłast'..., s. 857. DAIFO, zesp. R-98, inw. 1, vol. 18, k. 41 v. Lwiwszczyna u Wełykij Witczyznianij wijni..., s. 122-123. Tamże, s. 123. Jerzy Kochanowski, Przesunięcie granic, „Karta” 1998, nr 24, s. 67. Ibidem. Ibidem, s. 68. DATO, zesp. R-1833, inw. 5, vol. 30, k. 143-145. Tamże, zesp. P-l, inw. 1, vol. 284, k. 3, 6v. DAŁO, zesp. R-221, inw. 2, vol. 25, k. 5-7, 32. DATO, zesp. P-l, inw. 1, vol. 284, k. 17-18. DAŁO, zesp. R-221, inw. 2, vol. 26, k. 7, 43. DATO, zesp. P-l, inw. 1, vol. 608, k. 5. DAIFO, zesp. R-295, inw. 6, vol. 4, k. 41. DATO, zesp. P-l, inw. 1, vol. 608, k. 6. DAŁO, zesp. R-221, inw. 1, vol. 25, k. 99. DAŁO, zesp. R-221, inw. 1, vol. 25, k. 17, 110. DATO, zesp. P-l, inw. 1, vol. 284, k. 22. DAIFO, zesp. R-295, inw. 6, vol. 4, k. 41. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 2, s. 158. Tamże, s. 232. Tamże, s. 286. Tamże, s. 287. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t 1, s. 215. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 2, s. 298-303. DATO, zesp. P-l, inw. 1, vol. 557, k. 16-18. Tamże, k. 19—150 i inne. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., t. 2, s. 307. DATO, zesp. P-l, inw. 1, vol. 557, k. 7-13. Litopys neskorenoji Ukrajiny..., s. 298.
Ryszard Kotarba
Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej w województwie tarnopolskim w latach 1939-1945. Próba bilansu
Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytut Pamięci Narodowej jest instytucją rządową powołaną do badania i ścigania zbrodni popełnionych na obywatelach polskich w latach 1939-56. W kręgu jej zainteresowań znajdują sie również zbrodnie ukraińskie, a ze brane dotąd dokumenty, wyniki kwerend archiwalnych i przeprowadzone śledztwa pozwoliły na zgromadzenie obszernej dokumentacji, która może być podstawą badań naukowych. W połowie ubiegłego roku zainicjowano program badawczy, którego efektem mają być opracowane rejestry zbrodni na terenach dawnych województw: lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego.Wypracowane przez komisję metody śledczo-badawcze dały szansę szybkiego zbierania dokumentacji w całym kraju i za granicą. Usta lanie faktów zbrodni i ich sprawców odbywa się zgodnie z przepisami ko deksu postępowania karnego, a zebrane materiały mają walor dowodu sądowego. Pierwsze postępowania wyjaśniające w tych sprawach wszczęto w Okręgowej Komisji BZpNP w Krakowie w drugiej połowie 1988 roku i prowadzono ich ponad sto. Zmiana ustawy i formalne rozszerzenie kompe tencji Komisji w 1991 roku1 pozwoliły na wszczęcie śledztw. Obecnie obejmują one wszystkie dawne powiaty tarnopolskiego i liczą kilkadziesiąt tomów2. Śledztwa prowadzone były podobnie, jak przy badaniach zbrodni hitlerowskich i stalinowskich. Przede wszystkim przesłuchiwano świad ków na terenie całego kraju za pośrednictwem sądów, prokuratur, policji. Protokoły zeznań rejestrowały konkretne losy ludzi, rodzin, wsi, tworzyły bogaty zapis zjawisk i stosunków na danym terenie. Są tam opisy miejsco wości, wzajemne stosunki Polaków i Ukraińców przed wojną i w czasie wojny, narastanie nastrojów antypolskich, stosunek władz hitlerowskich i sowieckich do kwestii konfliktu ukraińsko-polskiego, pomoc udzielana Po lakom przez sąsiadów Ukraińców, dramat rodzin mieszanych, działalność 259
polskiej samoobrony i akcje odwetowe na ludności ukraińskiej, pomoc władz dla ocalałych ofiar rzezi i ich ewakuacja, a także tzw. repatriacja po 1945 roku, będąca faktycznym wypędzeniem polskich mieszkańców tych ziem. Dominują jednak dramatyczne opisy masowych i pojedynczych zbrodni dokonanych na niewinnej ludności cywilnej. Akta śledcze uzupełnione są różnymi dokumentami (akty urodzin i zgonów, wyciągi z ksiąg parafialnych, akta o uznanie za zmarłego, doku menty RGO, PCK, władz okupacyjnych, meldunki konspiracyjne, mapy i plany, listy z lat wojny, zestawione w różnym czasie wykazy ofiar z po szczególnych miejscowości, nawet wiersze i pieśni żałobne). Zachowane są liczne fotografie, zdjęcia legitymacyjne i rodzinne, widoki kościołów i cmentarzy, miejsc upamiętnionych wraz z opisem ich stanu obecnego, ewentualnych profanacji i zniszczeń. W sumie materiał ten — jakkolwiek niekompletny i w części subiektywny — może stanowić przedmiot kry tycznych badań. W dyspozycji Głównej Komisji znajduje się obszerna kartoteka z kwe rendy wykonanej w aktach Armii Krajowej i Delegatury Rządu RP na Kraj, zawierająca komplet wypisów dotyczących problematyki zbrodni ukraińskich na Kresach (w szczególności miejsca, daty, opisy zdarzeń i liczby ofiar). Niektóre kopie dokumentów z tych zespołów znajdują się w zbiorach Komisji krakowskiej. Należy jednak mieć na uwadze luki i za wodność tej dokumentacji, a ze względu na znajdujące się tam błędy i przekłamania powinna być ona weryfikowana przez inne źródła. W Archi wum Głównej Komisji przechowywany jest zbiór dawnych śledztw w sprawach zbrodni hitlerowskich na terenach województw wschodnich3 oraz spraw karnych (tzw. „sierpniówek”) nacjonalistów ukraińskich ska zanych za zbrodnie wojenne po 1945 roku. W materiałach tych znajdują się między innymi dane o zbrodniach członków SS-Galizien, UPA, policji ukraińskiej, strażników obozów koncentracyjnych i innych kolaborantów narodowości ukraińskiej. Obecnie planuje się podjęcie szerokich kwerend w archiwach krajowych, zbiorach prywatnych i zbiorach stowarzyszeń. W Polsce ukazuje się coraz więcej publikacji o różnym poziomie i wia rygodności, czasem zawierających sprzeczne informacje lub nieprawdę, np. wyolbrzymiających niepotrzebnie i tak wielkie straty osobowe Pola ków. Cenne są wspomienia mieszkańców różnych wsi, przedstawiające nie tylko tragedie czasów wojny, ale i barwne opisy obyczajów, kultury oraz współżycia Polaków i Ukraińców na tych terenach. W archiwum Komisji krakowskiej znajdują się maszynopisy i rękopisy wspomień i relacji, nie 260
które warte opublikowania. Bibliografia wykorzystana do omawianego te matu obejmuje blisko 150 pozycji. Województwo tarnopolskie o powierzchni około 16,5 tys. km2 składało się z 17 powiatów: Borszczów, Brody, Brzeżany, Buczacz, Czortków, Ka mionka Strumiłowa, Kopyczyńce, Podhajce, Przemyślany, Radziechów, Skałat, Tarnopol, Trembowla, Zaleszczyki, Zbaraż, Zborów, Złoczów. Ostatni podział administracyjny z 1 IV 1939 stanowił 36 miast, 169 gmin wiejskich i 1215 gromad4. Według spisu powszechnego z 1931 roku województwo było zamiesz kane przez 1600,4 tys. osób, w tym 268,5 tys. w miastach i 1331,9 tys. we wsiach. Powiatami o największej liczbie ludności były: tarnopolski, bu czacki i złoczowski5. Pod względem wyznawanej religii ludność dzieliła się na greckokatolicką — 54,5%, rzymskokatolicką — 36,6% i wyznania mojżeszowego — 8,4%. Na wsi mieszkali głównie grekokatolicy — 60,1%6. Kryterium wyznaniowe daje bardziej klarowny obraz niż języko we. Tu bowiem oficjalne statystyki podawały, że język polski jako ojczy sty deklarowało 789,1 tys. osób (49,3%), ukraiński i ruski łącznie 728,2 tys. (45,6%), żydowski 78,9 tys. (4,9%), a we wsiach odpowiednio: język polski 630,6 tys. (47,4%), ukraiński i ruski 675,1 tys. (50,8%)7. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że język polski jako ojczysty podawało 73% rzymskich katolików, 20% grekokatolików i 7% Żydów, czyli w rzeczywi stości Polaków było tu znacznie mniej, poniżej 600 tys., a więc bliżej wskaźnika wyznaniowego (36,6%). Tamopolszczyzna to region rolniczy, 80% ludności mieszkało na wsi. W latach 1919-38 w ramach reformy rolnej rozparcelowano tu tylko 6,2 tys. ha, utworzono 2,5 tys. parceli kolonialnych8. Zajmowane głównie przez osadników z Polski centralnej, dodatkowo komplikowały stosunki polsko-ukraińskie. W województwie było 29,8% analfabetów, na wsi na wet 31,1%, co oznaczało bardzo niski poziom intelektualny prawie 1/3 lud ności9. Są to fakty nie bez znaczenia dla późniejszego rozwoju wydarzeń w tym regionie. Akcja ukraińska przeciwko Polakom w Małopolsce Wschodniej ma kilka faz wynikających z ogólnej sytuacji politycznej, frontowej oraz z roz woju doktryny i siły bojowej ugrupowań ukraińskich. W Tamopolskiem można wyodrębnić następujące okresy: 1. Pierwsze akcje antypolskie — wrzesień 1939. 2. Wydarzenia związane z wojną niemiecko-sowiecką — lato 1941. 3. Rozszerzanie się fali mordów z Wołynia na woj. tarnopolskie (i sta nisławowskie) — druga połowa 1943. 261
4. Początek większych napadów na wsie polskie — przełom 1943/1944 (grudzień 1943 - styczeń 1944). 5. Masowe mordy i ataki na polskie ośrodki samoobrony — od lutego do połowy 1944 roku. 6. Ostatnia fala mordów w okresie okupacji sowieckiej — do wiosny 1945. Nie jest przedmiotem referatu analizowanie przyczyn i dokładnego roz woju wydarzeń na Tamopolszczyźnie w latach wojny, ale należałoby krót ko zilustrować przykładami wymienione tu okresy. Pierwsze napady bojówek nacjonalistycznych, często z udziałem miej scowych chłopów ukraińskich, rozpoczęły się w zasadzie 17 IX 1939 na wieść o inwazji sowieckiej. Dotknęły one mieszkańców wielu miejscowo ści, zwłaszcza kolonii, a także pojedynczych żołnierzy10. Ówczesne napady miały charakter raczej doraźny. Ataki na kolonistów, na dwory, sponta niczne wybuchy nienawiści, porachunki sąsiedzkie, a także towarzyszące im masowe rabunki zostały uśmierzone przez władze sowieckie. Wiadomo 0 kilkudziesięciu napadach we wrześniu (także w październiku) 1939, szczególnie w powiatach brzeżańskim i podhajeckim. Niektóre z nich za kończyły się większymi zbrodniami, np. w Sławentynie i Szumlanach (pow. podhajecki) zginęło łącznie ponad 70 osób11, po kilkanaście i więcej osób zginęło w Dryszczowie, Kozowej, Płauczy Małej, Jakubowcach (pow. brzeżański)12. Wybuch podobnych zdarzeń można dostrzec po 22 VI 1941, kiedy po panicznej ucieczce Sowietów — także znaczonej zbrodniami — uaktyw niły się grupy zbrojne OUN. Zasadniczo miały miejsce pojedyncze napady 1 zabójstwa, ekscesy organizującej się policji ukraińskiej, choć zdarzały się równieeż wypadki poważniejsze, zwłaszcza w lipcu 1941. Na przykład w Baryszu zamordowano 8 osób, a w Czechowie 11 (pow. buczacki), w Sokołówce Hetmańskiej (pow. złoczowski) — 10, Mikulińcach (pow. tar nopolski) — 10, Taurowie (pow. brzeżański) — 9, w Połowcach (pow. czortkowski) jednej nocy zginęło 8 Polaków, 16 Żydów i jeden Ukra iniec13. Od połowy 1943 roku obserwujemy coraz częstsze, zwykle poje dyncze, zabójstwa przedstawicieli inteligencji i najbardziej zaangażowa nych patriotów, także organizatorów konspiracji. W toku zaplanowanych z premedytacją zamachów giną nauczyciele, księża, byli wójtowie i sołtysi, komendanci „Strzelca”, członkowie AK. Wyraźne uderzenie skierowano przeciwko zarządcom i pracownikom majątków rolnych, leśnikom, pra cownikom poczty. Można by wymieniać dziesiątki konkretnych, udoku mentowanych przykładów takich zbrodni. 262
W końcu roku miały miejsce duże napady na polskie wsie, zwłaszcza od Bożego Narodzenia 1943. W Kołtowie i Kruhowie (pow. złoczowski) 24 XII 1943 zabito ponad 40 osób, w Nakwaszy (pow. brodzki) 26 XII — 11 osób, Chomiakówce (pow. czortkowski) 28 XII — 11, w Szumlanach (pow. brzeżański) 29 XII — 7 osób14. W styczniu 1944 zamordowano w Lataczu (pow. zaleszczycki) około 80 osób, w Markowej (pow. podhajecki) — ponad 40, w Połowcach (Jagielnicy) koło Czortkowa — 27, w Buszczu (pow. brzeżański) — 27, w Bołdurach, Rudzie Brodzkiej i Suchowoli (pow. brodzki) łącznie około 90l5. Nim fala mordów ogarnęła Tamopolszczyznę, wieść o „rzezi wołyńskiej” rozchodziła się szybko, budziła grozę, ale też mobilizowała do działania. Napady w okresie do przełomu 1943/1944 były skierowane przeważnie na wsie bezbronne. Potem sytuacja zaczęła się zmieniać, więk sze skupiska polskie zaczęły tworzyć lepiej lub gorzej zorganizowaną sa moobronę. Od prostych form zbiorowego ostrzegania, wartowania, budo wy kryjówek, po stopniowe uzbrajanie się i tworzenie łączności między poszczególnymi ośrodkami, a nawet budowę umocnień, osiągano pewne minimum bezpieczeństwa. Środki te oraz fakty bezpośredniej obrony oka zywały się jednak niewystarczające. Mimo wszystko warto zaznaczyć, że późniejsze działania samoobrony w niektórych przypadkach pozwoliły na odparcie ataków i obronę części ludności w umocnionych punktach, na istotne zmniejszenie polskich strat. W takich właśnie okolicznościach zostały odparte napady lub nastąpiło powstrzymanie rozpoczętych mordów między innymi 2/3 II 1944 w Hanaczowie (pow. przemyślański) — co najmniej 60 ofiar, 29 II 1944 w Korościatynie (pow. buczacki) — około 100 zabitych, 22 XII 1944 w Toustobabach (pow. podhajecki) — co najmniej 68 zabitych, 11 XI 1944 w Milnie (pow. Zborowski) — około 50 ofiar, 15 VIII 1944 w Panowicach (pow. podhajecki) — około 20 ofiar, 2/3 II 1945 w Czerwonogrodzie (pow. za leszczycki) — co najmniej 60 ofiar, 12/13 II 1945 w Puznikach (pow. bu czacki) — około 70 ofiar16. Gdyby nie działania samoobronne, liczba ofiar byłaby znacznie większa. Największe nasilenie napadów i największe straty ludności polskiej na stępują od początku 1944 roku. Jeszcze podczas okupacji niemieckiej wie le wsi doświadczyło ciężkich napadów UPA, zakończonych krwawymi ofiarami. W Bokowie (pow. podhajecki) 11 II 1944 zamordowano około 60 osób, w Hucisku Brodzkim (pow. brodzki) 12 II 1944 — ponad 40, w Łanowcach (pow. borszczowski) 12/13 II 1944 — około 80, w Tucznej (pow. przemyślański) 21/22 II 1944 — około 40, w Berezowicy Małej 263
(pow. zbaraski) 22/23 II 1944 — 131 osób, w Majdanie (pow. kopyczyniecki) 12 III 1944 — kilkadziesiąt, w Płauczy Wielkiej (pow. brzeżański) 30/31 III 1944 — około 90 ofiar17. Wkroczenie Armii Czerwonej ( w kwietniu 1944 i potem w lipcu 1944) nie zmieniło zasadniczo sytuacji. Wbrew niektórym opiniom, że zajęcie ja kiegoś terytorium przez Sowietów „kończyło okres antypolskich wystąpień”18, należy z całą mocą podkreślić, iż poprawa bezpieczeństwa ludności polskiej była znikoma. Właśnie pod rządami sowieckimi miały miejsce masowe mordy: w Sorocku (pow. trembowelski) 23 XI 1944, gdzie zginęło około 80 osób, w Ihrowicy (pow. tarnopolski) 24 XII 1944 — około 85, w pobliskiej Łozowej 28/29 XII 1944 — 107. Zaś w roku 1945 zamordowano: w pow. zaleszczyckim w Uhryńkowcach 1 stycznia co najmniej 67 osób, w Błyszczance 15/16 stycznia około 60 osób; w Głęboczku (pow. borszczowski) 5/6 stycznia — około 80, w pow. buczac kim w Baryszu 5/6 lutego — ponad 100, w Uściu Zielonym 2 lutego — ponad 100, w Zalesiu Koropieckim 8 lutego — około 50, a w Byczkowcach (pow. czortkowski) 14 lutego — także ponad 10019. Są to tylko przykłady. Potem działalność eksterminacyjna UPA wyraźnie słabnie, co należy wiązać zarówno z opuszczaniem wsi przez Polaków i ewakuacją na za chód, jak i z szeroko zakrojonymi akcjami represyjnymi władz sowieckich przeciwko podziemiu ukraińskiemu. Osobnym problemem są zbrodnie żołnierzy Dywizji SS-Galizien popełnione w kilku miejscowościach woj. tarnopolskiego. Napady te, prze prowadzane wspólnie z odziałami UPA, przyniosły szczególnie wiele ofiar, np. w Hucie Pieniackiej (pow. brodzki) 28 II 1944 — około 800 ofiar, Podkamieniu (pow. brodzki) 12-15 III 1944 — łącznie prawdopo dobnie około 500 osób na terenie klasztoru i w miasteczku, w pobliskich Palikrowach 12 III 1944 — 365, Chodaczkowie Wielkim (pow. tarnopol ski) 15/16 IV 1944 — około 25020. Łącznie możemy tu mówić o co naj mniej 2 tys. ofiar. W świetle poczynionych ustaleń winniśmy zaliczyć je na konto zbrodni hitlerowskich. Musimy jednak brać pod uwagę całokształt okoliczności, w jakich doszło do zbrodni, faktyczny współudział UPA, pa miętać, że akcjami kierowali oficerowie niemieccy i ukraińscy, a bezpo średnimi mordercami byli prości żołnierze ukraińscy — ochotnicy SS. Część z nich pochodziła z tych miejscowości, w których przyszło im działać. Zachowały się nawet sporadyczne świadectwa ich ludzkich odru chów i gestów pomocy wobec znajomych, miejscowych Polaków21. W 264
związku z tym zbrodnie, których współsprawcami byli esesowcy z tej dy wizji, zaliczono do poniższego bilansu warunkowo. Sporządzenie bilansu wymienionych tu zbrodni jest nadal sprawą otwartą, obecnie napotyka na szereg istotnych trudności. Zachowała się duża liczba fragmentarycznych meldunków konspiracyjnych, podających szacunki strat polskich w rozmaitych przedziałach czasu i na różnych ob szarach. Te wyrywkowe dane, często sprzeczne, niestety nie dają się złożyć w przejrzysty obraz. Na przykład w sprawozdaniu Departamentu Informacji i Prasy Delega tury Rządu RP na Kraj z 14 VII 1944 zawarte są dotyczące poszczegól nych powiatów dane liczbowe o ofiarach mordów ukraińskich „w czasie wojny” (czyli od września 1939 do lipca 1944): brzeżański
około 700 ofiar,
brodzki
około 2100,
podhajecki
około 700,
przemyślański
około 200,
kamionecki
około 200,
radziechowski
około 200,
Zborowski
około 550,
złoczowski
około 350,
czyli łącznie około 5 tys. ofiar22. Tej samej prowenencji źródła mówią o ponad 700 ofiarach w powiecie czortkowskim23. W meldunku organiza cyjnym do Naczelnego Wodza z 1 III 1944 Komendant AK określa liczbę zamordowanych „z rejonu Tarnopol” od sierpnia 1943 do stycznia 1944 na 1100 osób24. Meldunki sytuacyjne Dowódcy AK do Centrali podawały na stępujące liczby zabitych w Małopolsce Wschodniej: 5 tys. (5 IV 1944), 8 tys. (26 IV 1944), najwięcej w powiatach brzeżańskim, podhajeckim i przemyślańskim25. Według innego sprawozdania z 1 V 1944 liczba zamor dowanych w Małopolsce Wschodniej oceniana była na „co najmniej 10 tys. osób”26. Profesor Ryszard Torzecki przyjmuje na podstawie przeanalizowanych raportów AK i Delegatury liczbę 30-40 tys. ofiar w Galicji Wschodniej. Ma on świadomość wycinkowości tego źródła i wskazuje, że brak wiary godnych danych o rozmiarach zbrodni ukraińskich był problemem już w czasie okupacji, a Komendant AK „nie mógł uzyskać wiarygodnych da 265
nych”27. W odniesieniu do Galicji wahały się one wówczas od 15 tys. do 45 tys. zabitych28. Z tego skomplikowanego i nieprecyzyjnego obrazu nie można wypro wadzić w miarę szczegółowych obliczeń, stąd poniższa próba przedstawie nia własnych ustaleń na podstawie zebranych dotąd materiałów. Na obec nym etapie badań fakty zbrodni w woj. tarnopolskim ustalono w 695 miej scowościach spośród ponad 1200 (około 60%). Robocza kartoteka rejestru je 1555 faktów napadów i zbrodni, z czego 647 znajduje potwierdzenie w śledztwach Komisji, a 238 figuruje jako zdarzenia niepewne, nie spraw dzone, które należy traktować częściowo jako niewiarygodne, a częściowo jako nie zweryfikowane sygnały, że zdarzenie mogło mieć miejsce i być może dalsze badania pozwolą na konkretne ustalenia. Przyjęto zasadę, że prawie wszystkie fakty, gdzie brakuje nazwisk ofiar, uznaje się za niepew ne. Tych bezimiennych ofiar nie dołączono obecnie do ogólnego bilansu, a chodzi prawdopodobnie o ponad 2,5 tys. ludzi29. Do tej pory na terenie Tamopolszczyzny ustalono około 10 500 ofiar zbrodni, w tym znane są na zwiska blisko 7700 ofiar. Najwięcej ofiar w powiatach: brodzkim
około 2100
(1102 nazwiska),
buczackim
950
(671 nazwisk),
tarnopolskim
830
(554 nazwiska),
podhajeckim
830
(6 70 nazwisk),
brzeżańskim
770
(658 nazwisk),
kopyczynieckim
670
(542 nazwiska),
trembowelskim
630
(503 nazwiska),
zaleszczyckim
610
(508 nazwisk).
Nadto powyżej 500 ofiar zarejestrowano w powiatach borszczowskim i przemyślańskim, najmniej zaś w pow. radziechowskim — około 160, w tym 136 nazwisk ustalonych30. Najwięcej faktów zbrodni zanotowano oczywiście w latach 1943-1945, odpowiednio: w 1943 — 250, w 1944 — 843, w 1945 — 215. Poza tym występują fakty, których nie dało się dokładnie umiejscowić w czasie31. W kartotece występują one jako niedatowane lub z datą ogólni kową: 1939-45, 1943- 44 itp. Rejestrowano w ten sposób ofiary, które padły być może w wyniku większej liczby napadów, stąd nie będzie prze sadą, jeśli wyrazimy przypuszczenie, że w Tamopolskiem mogło dojść na wet do dwóch tysięcy zdarzeń. Fakty zbrodni z lat 1940, 1942, a także po 266
roku 1945 (nawet do 1950), mają dla omawianego tematu znaczenie mar ginalne. Łącznie są to 44 fakty, przeważnie pojedynczych morderstw32. W czasie masowych mordów ginęli głównie mieszkańcy wsi, chłopi, ale również przedstawiciele innych grup społecznych i zawodów. Ustalono wśród ofiar: 59 nauczycieli, 10 lekarzy, 27 księży rzymskokatolickich, 14 zakonników i zakonnic33, 3 działaczy politycznych i społecznych (sprzed wojny), 9 ziemian, 19 pracowników majątków, 27 wójtów, sołtysów, pra cowników gmin, 32 leśników, 21 kolejarzy, 10 pracowników poczty, 9 byłych policjantów (sprzed 1939 roku), 9 byłych komendantów „Strzelca”. Zarejestrowane są dane o około 150 członkach Armii Krajowej, samo obrony oraz „istriebitielnych batalionów”, którzy ponieśli wówczas śmierć. Mniej więcej połowa zginęła w walce34, a połowa została ujęta i zwykle przed śmiercią poddana nieludzkim torturom. Nadto wiemy o kilkudziesię ciu żołnierzach wojska polskiego (głównie z września 1939). W podanej ogólnej liczbie ofiar znajdują się zamordowani Żydzi i Ukraińcy. Chodzi tylko o osoby, które zginęły w związku z mordami na Polakach, razem z Polakami, w ich obronie, odmawiające udziału w zbrodni, pomagające Po lakom lub ukrywane przez Polaków (Żydzi). Informacje dotyczą 57 Żydów i 149 Ukraińców. Jeśli z ogólnej liczby około 10,5 tys. zabitych odejmiemy tych, którzy zginęli z rąk żołnierzy dywizji SS-Galizien (ponad 2000), policji ukraiń skiej w służbie niemieckiej (kilkadziesiąt osób), poległych w starciach zbrojnych z UPA (około 120), a także ujętych tu ofiar pochodzenia żydow skiego i ukraińskiego (ponad 200), to otrzymamy liczbę ponad 8 tys. za mordowanych Polaków. Są to bezpośrednie ofiary eksterminacyjnej polity ki OUN-UPA na ziemi tarnopolskiej. Należy stale pamiętać, że podawane tu informacje liczbowe nie są ostateczne, badania trwają, pozwalają uwia rygodnić coraz to nowe fakty, a niekiedy eliminują inne (kiedy np. to samo zdarzenie występuje pod dwiema różnymi nazwami miejscowości). Pewne jest, że prowadzana weryfikacja nie zmieni w sposób zasadniczy ustalone go dotąd rzędu wielkości ofiar. Przytoczone tutaj fakty uzasadniają tezę, że akcja depolonizacyjna miała charakter fizycznej likwidacji ludności polskiej. W tym kontekście winno się przywołać pojęcie ludobójstwa, które rozumiemy jako planową i totalną eksterminację określonej grupy ludzi. Wybitny socjolog, polski emigrant, profesor uniwersytetu w Leeds Zygmunt Bauman twierdzi, że „Ludobójstwo zawsze jest zabijaniem ludzi nie za to, co zrobili, lecz za to, kim są (...) Nic, co upatrzone ofiary mogłyby zrobić lub czego nie zrobiły, nie ma związku z wydanym wyrokiem śmierci, dotyczy to także wyboru 267
między uległością a oporem. O tym, kto będzie ofiarą lub kim są ofiary, decyduje oprawca”35. W takiej właśnie sytuacji znaleźli się Polacy na tere nach, z których musieli odejść — albo zginąć. Warto też podkreślić, że zbrodnie miały charakter niezwykle drastyczny, powszechne było zadawa nie śmierci poprzez trudne do opisania, okrucieństwa. Tym bardziej nieuzasadnione było i jest zapominanie o ofiarach ziemi tarnopolskiej, stanisławowskiej, lwowskiej, pozostających w cieniu ofiar wołyńskich. Eksponowano, zwłaszcza w polskiej publicystyce, wydarzenia na Wołyniu, zaś nad mniej znanymi faktami zapadło milczenie. Tymcza sem mamy do czynienia ze zjawiskami bynajmniej nie marginesowymi. Bilans tych zbrodni pozostaje nie zamknięty, zaistniałe wydarzenia nie zostały dotąd precyzyjnie opisane, a nawet właściwie zdefiniowane. Nie porozumieniem są stosowane tu i ówdzie określenia „walki Ukraińców z Polakami”, czy „wojna polsko-ukraińska” — to może odnosić się do poje dynczych faktów starć odziałów UPA z odziałami AK. Natomiast nie spo sób zakwestionować popełnienia masowej zbrodni na niewinnych lu dziach. Tak, jak nie można zakwestionować znanych faktów polskich zbrodni na niewinnych mieszkańcach wsi ukraińskich. Wiele jeszcze pozostało niewiadomych, nie zakończono badań podsta wowych w zakresie ustalania faktów, wymagają kontynuacji kwerendy w archiwach, nie dotarto jeszcze do wielu świadków. Miejmy jednak nadzie ję, że poszukiwana prawda o tragicznych relacjach polsko-ukraińskich w latach wojny ujawni się w pełni, bez zbędnego balastu emocji, wzajem nych stereotypów i uprzedzeń rozjątrzanych skrajnymi głosami z obu stron.
PRZYPISY: 1. Ustawa o Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu - In stytucje Pamięci Narodowej z dnia 4 I V 1991, „Dziennik Ustaw” nr 45, poz. 195. 2. Śledztwa te przeniesiono do Okręgowej Komisji BZpNP we Wrocławiu, gdzie po zostają tymczasowo zawieszone z powodu stanu likwidacji Głównej Komisji i przekształcania jej w Instytut Pamięci Narodowej. 3. Tylko do 1980 roku Główna Komisja prowadziła 146 dochodzeń. 4. Mały Rocznik Statystyczny 1939, Warszawa 1939, s. 11; Mały Rocznik Statystycz ny Polski (wrzesień 1939 - czerwiec 1941), Londyn 1941, s. 2; także Amtliches Gemeinde- und Dorfverzeichnis Jur das Generalgouvernement auf Gmnd der Summarischen Bevólkerungsbestandsaufnahme am 1 Marz 1943, Krakau 1943. 5. Mały Rocznik Statystyczny 1939, s. 14. 6. Tamże, s. 24-25.
268
7. Tamże, s. 22-23. 8. W. Masiarz, Ziemia Tarnopolska w okresie I sowieckiej okupacji (17.09.1939 22.06.1941). Zarys problematyki, w: Sowietyzacja Kresów Wschodnich II Rzeczy pospolitej po 17 września 1939, Bydgoszcz 1998, s. 300. 9. Tamże, s. 301. 10. Archiwum Okręgowej Komisji BZpNP-IPN w Krakowie (dalej: AOKKr), akta sprawy S. 6/98/U (np. w lasach koło wsi Byszki, pow. podhajecki, rzekomo wy mordowano około 200 rozbrojonych żołnierzy WP). 11. Tamże. 12. AOKKr, S. 6/98/U, S. 4/92/U. 13. AOKKr, S. 2/98AJ, S. 15/98/U, S. 10/98/U, S. 4/92AJ, S. 3/98/U; Archiwum Głównej Komisji BZpNP-IPN Warszawa (dalej: AGK), akta sprawy SON-Pr 31, także: T. Staszyszyn, Mordowanie ludności polskiej przez Ukraińców w latach II wojny światowej we wsi Polowce pow. Czortków, w: AOKKr, zbiór relacji nr 79, s. 16-67, 103. 14. AOKKr, S. 15/98/U, S. 1/98AJ, S. 3/98/U, S. 4/98AJ. 15. AOKKr, S. 12/98/U, S. 6/98/U, S. 3/98AJ, S. 4/92/U, S. 1/98/U; także: T. Staszy szyn, Mordowanie..., s. 80-85; S. Rakowski, Wspomnienia z kresowej osady Kościuszkówki na Podolu, Kluczbork 1997, s. 84-86. 16. AOKKr, S. 7/98/U, S. 2/98/U, S. 6/98AJ, S. 14/98/U, S. 12/98AJ; AGK, SWWr 1la; także: J. Węgierski, W lwowskiej Armii Krajowej, Warszawa 1989, s. 78-79, S. Jastrzębski, Oko w oko z banderowcami. Wspomienia małoletniego żołnierza Armii Krajowej, Warszawa 1996, s. 180-185. 17. AOKKr, S. 6/98AJ, S. 1/98/U, S. 11/97/U, S. 7/98/U, S. 5/98/U, S. 13/98AJ, S. 4/92/U; S. 38/91/NK; AGK, SOGz 72; także: S. Jastrzębski, Oko..., s. 115-117, W. Kubów, Polacy i Ukraińcy na Podolu. Tragedia Polaków w Berezowicy Małej koło Zbaraża, Wrocław 1997, s. 82-97, 69-73, 79. 18. W. Bonusiak, Małopolska Wschodnia pod rządami Trzeciej Rzeszy, Rzeszów 1990, s. 229. 19. AOKKr, S. 11/98AJ, S. 10/98/U, S. 12/98/U, S. 11/97/U, S. 2/98/U, S. 3/98/U. 20. AOKKr, S. 9/96/U, S. 1/98/U, S. 10/98/U; także: W. Bąkowski, Była taka wieś w tarnopolskim...Wspomienia ze zniszczonej wsi Huty Pieniackiej powiat brodzki, Karlino 1992, w: AOKKr, zbiór relacji, nr 54; E. Gross, Tragedia Podola, Warsza wa 1995; Z. J. Iłowski, Podkamień. Apokaliptyczne wzgórze, cz. I-II, Opole 1994, 1997; C. Świętojański. A. Wiśniewski, Dzieje Podkamienia i okolic od maja 1943 do maja 1944, Wołów-Jawor 1965-1993, w: AOKKr, zbiór relacji nr 70. 21. AOKKr, S. 9/96/U. 22. AGK, Kartoteka z kwerendy w b. archiwum KC PZPR (obecnie Oddział VI Archi wum Akt Nowych), sygn. 202/III-22, k. 324-326, także: 202AII-129, k. 168-169 dot. pow. Złoczów. 23. Tamże, sygn. 202AII-129, k. 173; M. Ściślak (Czortków w latach 1522-1946, Wrocław 1993, s. 177) oblicza na podstawie materiałów Ossolineum we Wrocławiu straty w pow. czortkowskim na około 600 osób do końca 1944. 24. Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, t. III: Kwiecień 1943 - lipiec 1944, Londyn 1976, s. 346.
269
25. Tamże, s. 397, 437. 26. AGK, Kartoteka..., sygn. 202/III—195, k. 90; W protokole z narady gubernatorów dystryktów 12 V 1944 gub. Wachter stwierdza, że tylko w ostatnim półroczu z rąk ukraińskich zginęło 6 tys. Polaków (Dziennik H. Franka, t. XXXV, s. 222-225). 27. R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy. Sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej, Warszawa 1993, s. 267. 28. Tamże, s. 266. Ogólnie R. Torzecki szacuje straty polskie na 80-100 tys. A. Szczę śniak i W. Szota mówią o 60-80 tys. na terenie „Polesia, Wołynia, Chełmszczyzny i Zasania” (Droga do nikąd, Warszawa 1973, s. 170); T. Olszański przyjmuje dla Galicji Wschodniej 20-30 tys. ofiar „wszystkich kategorii”, tj. zamordowanych przez UPA i ukraińskie Schutzmannschafty, oceniając, że ofiary wyłącznie z rąk UPA musiały być odpowiednio mniejsze (Historia Ukrainy XX w., Warszawa 1993, s. 191-192). Warto dodać, że bp Wincenty Urban (Droga krzyżowa Archi diecezji Lwowskiej w latach II wojny światowej 1939-1945, Wrocław 1983, s. 4) uważa podaną w jednej z publikacji liczbę 200 tys. zamordowanych za zaniżoną. Ks. Władysław Piętowski mówi o 150 tys. Polaków zabitych na terenie diecezji lwowskiej (Stosunki polsko-ukraińskie po wybuchu II wojny światowej. Zarys, Czarna 1988, mps, s. 72, 108). Istnieje szereg publikacji podających znacznie wyż sze straty polskie, sięgające nawet pół miliona ofiar — nie zawierają one jednak wiarygodnej podstawy dokumentacyjnej. 29. Obliczenia autora na podstawie własnej roboczej kartoteki miejsc i faktów zbrodni w woj. tarnopolskim. 30. Tamże. 31. Tamże, ponad 70 ustalonych faktów. 32. Tamże, najwięcej w roku 1942 - 22. 33. Z ogólnej liczby około 120 zamordowanych przez UPA księży i zakonników w tarnopolskim zginęło około 1/3. 34. W walce zginęły też inne osoby, uzbrojone i stawiające opór napastnikom, łącznie ponad 120 osób. 35. Z. Bauman, Totalny porządek i nowoczesność, „Gazeta Wyborcza”, 11-12 IX 1999, s. 14.
270
Grzegorz Hryciuk
Straty ludności w Galicji Wschodniej w latach 1941-1945
W latach II wojny światowej przestał istnieć fenomen Galicji Wschod niej pojmowanej jako „mała ojczyzna” trzech narodów — polskiego, ukraińskiego i żydowskiego — na której obszarach od stuleci ścierały się i przenikały wpływy odmiennych, a jednocześnie dopełniających się kultur i religii. Bezpowrotnej zagładzie uległo specyficzne, jedyne w swoim rodza ju zjawisko wieloetnicznej Galicji — niechcianego spadku po I Rzeczypo spolitej i monarchii austro-węgierskiej. Nie tylko w polityce, ale także w świadomości ludzkiej zatriumfowała zasada homogeniczności narodowej, tj. ścisłego rozgraniczenia narodów i dostosowywania granic etnicznych do narzuconych odgórnie granic państwowych. Liczbowy wymiar tego wojennego dramatu nadal jednak pozostaje nie w pełni rozpoznany. Dane dotyczące wysokości bezpowrotnych strat lud ności żydowskiej, polskiej i ukraińskiej mają najczęściej charakter szacun kowy i orientacyjny. Pojawianie się różniących się, niekiedy wręcz sprzecznych ze sobą obliczeń spowodowane jest niewątpliwie balastem emocji, jakie budzi kwestia relacji polsko-ukraińskich w latach II wojny światowej, ale wynika także z wielu innych przyczyn: 1) braku rzetelnych ustaleń — i konieczności operowania jedynie szacun kami — liczebności ludności Galicji Wschodniej w 1939 roku, przed wybuchem II wojny światowej, 2) braku pełnych i wiarygodnych danych dotyczących skali ruchów mi gracyjnych w latach 1939-1941, 3) braku pełnego bilansu strat poniesionych przez poszczególne grupy na rodowe w wyniku polityki okupanta radzieckiego, 4) zmian granic administracyjnych Galicji Wschodniej w latach 1939-1941 i po 1944 roku, które utrudniają porównanie dostępnych danych radzieckich (ukraińskich), polskich i niemieckich, 5) jawnej sprzeczności danych zawartych w niektórych materiałach archi walnych, 271
6) specyfiki i wiarygodności poszczególnych materiałów źródłowych (szacunków opracowywanych jeszcze podczas wojny czy nacechowa nych subiektywizmem relacji). Niniejszy tekst — w zamyśle autora — służy przede wszystkim przed stawieniu dotychczasowych ustaleń oraz prezentacji niektórych mniej zna nych, wprowadzonych niedawno do obiegu naukowego materiałów źródłowych, zawiera też próbę ich krytycznej analizy, jednak bez wysuwa nia roszczeń do ostatecznego rozstrzygnięcia licznych wątpliwości wiążących się z tematem.
I. Obszar Przedmiotem badań są zmiany ludnościowe, jakie zaszły w latach 1941—45, w tej części Galicji Wschodniej, która po 1945 roku i przed zmianami w 1951 roku pozostała w granicach Ukraińskiej SRR (obwód drohobycki, lwowski, stanisławowski i większość tarnopolskiego), a w la tach 1941-44 (poza pow. lubaczowskim) wchodziła w skład dystryktu Ga licja. Jej powierzchnia wynosiła około 46 tys. km2.
II. Straty ogólne Analizę strat poszczególnych grup narodowych w Galicji Wschodniej należałoby rozpocząć od próby ustalenia ogólnej wysokości bezpowrot nych strat demograficznych na tym obszarze. Pozostające do dyspozycji szacunkowe, mało precyzyjne, ukierunko wane propagandowo i wreszcie rozbieżne dane radzieckie mają poważny wpływ na rezultaty obliczeń (zob. tabela 1). Z danych zamieszczonych w tabeli 1 wynika, że liczba ofiar terroru niemieckiego sięgnąć miała od 1 do 1,13 min. Ogólny ubytek ludności z terenów Galicji Wschodniej był jed nak w latach 1941-45 znacznie wyższy i wyniósł 1913-2057 tys. osób — oznaczał zmniejszenie liczby ludności o około 36-39% (zob. tabela 2). Tak więc (abstrahując od szacunkowego charakteru wyliczeń oraz wątpliwości dotyczących ich wiarygodności) ujemny bilans ruchów migracyjnych kształtowałby się w granicach od 781 do 1059 tys. Jeśli wziąć pod uwagę ich często żywiołowy charakter oraz wielość czynników sprawczych, wiel kość migracji bliższa byłaby górnej granicy szacunków. Złożyły się na nią: ewakuacja ludności w głąb ZSRR w 1941 roku — 70 tys., wywozy na ro boty do III Rzeszy — 325 tys., pobór do Dywizji SS Hałyczyna — 30 tys., ucieczka ludności ukraińskiej przed powtórną okupacją radziecką — ok. 100 tys., pobór do Armii Czerwonej — ok. 280 tys. i ucieczka ludności 272
polskiej w 1944 roku przed terrorem oddziałów ukraińskich 100-300 tys., tj. około 905-1105 tys.1 Reasumując: dostępne dane radzieckie zdają się zaniżać wielkość strat ludności Galicji Wschodniej poniesionych na skutek wyjazdów, ucieczek i wywozów, a zawyżać liczbę ofiar terroru nazistowskiego — Polaków i Ukraińców, która przy uwzględnieniu strat ludności żydowskiej (około 530-610 tys.) miałaby wynosić 388-602 tys.
III. Straty w rozbiciu na poszczególne grupy narodowe 1. Uwagi ogólne
Przy niedostatku i specyfice dostępnego materiału źródłowego niezwy kle trudne wydaje się: a) dokładne określenie wielkości strat poszczególnych grup narodo wych, w tym zwłaszcza ludności polskiej; b) ustalenie — w przypadku ofiar ukraińsko-polskiego konfliktu naro dowościowego — okoliczności, motywów i sprawców represji i mordów. 2. Próba oszacowania strat ludności Galicji Wschodniej w latach oku pacji niemieckiej (1941-44) i powtórnej okupacji radzieckiej (do końca 1945 roku). a) Żydzi Skala mordów na ludności żydowskiej w Galicji Wschodniej i towa rzyszące „ostatecznemu rozwiązaniu” okoliczności skłoniły jednego z histo ryków niemieckich młodszego pokolenia — Thomasa Sandkiihlera — do wyrażenia opinii, iż „nigdzie w GG «ostateczne rozwiązanie» [Endlósung] nie było brutalniejsze niż w dystrykcie Galicja. Obszar ten był dosłownie rzeźnią”2. Zapowiedzią holocaustu stały się dla Żydów w Galicji Wschodniej w czerwcu i lipcu 1941 liczne pogromy, dokonywane głównie przez ludność ukraińską, nie bez inspiracji niemieckiej, oraz brutalne mordy dokonywane przez specjalne grupy operacyjne SS (Einsatzgruppe C: Sonderkommando 4b, Einsatzkommando 5, Einsatzkommando 6). W ich wyniku do końca lipca 1941 miało zginąć około 20 tys. Żydów3. Późnym latem i wczesną jesienią 1941 roku dokonywano eksterminacji inteligencji (mordy m.in. przy okazji świąt żydowskich — np. Nowego Roku), we Lwowie i Stanisławowie także podczas organizacji getta. Li kwidowany był też tzw. element nieproduktywny — ludzie starzy, chorzy, 273
ułomni. Najwcześniej do masowych mordów doszło w południowych rejo nach Galicji, m.in. w pow. kołomyjskim już w grudniu 1941 roku4. Pod koniec 1941 roku zaczęto tworzyć w Galicji Wschodniej specjalne dzielnice żydowskie. Pierwsze dwa getta zamknięte powstały w Sta nisławowie (ok. 30 tys. Żydów, 22 XII 1941 ) i w Tarnopolu (ok. 18 tys., w listopadzie 1941 ogrodzone parkanem). Przeznaczono pod nie najbar dziej zaniedbane części miast. Getto we Lwowie organizowano już od września 1941, jednak jego zamknięcie nastąpiło dopiero w listopadzie 1942 roku5. Wiosną 1942 roku powstały getta zamknięte w Kołomyi, Gwoźdźcu, Obertynie i Horodence. W kwietniu 1942 utworzono również dzielnicę żydowską w Czortkowie, którą po dwu miesiącach zamknięto. W pierwszej połowie 1942 roku zamknięte getto powstało też w Nadwornej. W drugiej połowie 1942 roku zamknięte dzielnice żydowskie utworzono w wielu miejscowościach, z których już deportowano część ludności do obo zu śmierci, m.in. w Brzeżanach, Rawie Ruskiej, Borysławiu, Kamionce Strumiłowej, Sokalu, Żurawnie, Drohobyczu (we wrześniu), w Busku, Ro hatynie, Żółkwi, Lubaczowie, Zbarażu (w październiku), w Kozowej, Jaworowie, Trembowli (w listopadzie)6. Pod koniec 1942 roku na mocy rozporządzenia dowódcy SS i policji w GG gen. F.W. Krugera z dniem 1 XII 1942 w dystrykcie Galicja miały po wstać 32 getta tzw. wtórne, w których skupiona zostałaby cała pozostała jeszcze po akcjach eksterminacyjnych ludność żydowska. Ostatecznie utworzono 35 gett. W starostwie Lwów-powiat powstały getta w Bóbrce, Gródku Jagiellońskim, Jaryczowie Nowym, Jaworowie, Rudkach, Żółkwi i Mostach Wielkich; w starostwie tarnopolskim — w Tarnopolu, Skalacie, Trembowli, Zbarażu i Zborowie; w starostwie czortkowskim — w Czort kowie, Buczaczu, Borszczowie, Kopyczyńcach i Tłustem; w starostwie brzeżańskim — w Brzeżanach, Podhajcach, Rohatynie i Kozowej; w staro stwie złoczowskim — w Złoczowie, Brodach, Przemyślanach; w staro stwie drohobyckiem — w Drohobyczu i Borysławiu; w starostwie rawskim — w Rawie Ruskiej i Lubaczowie; w starostwie kamioneckim — w Soka lu i Busku oraz getta w Stanisławowie, Stryju i Samborze. Getta te, poza dzielnicą w Tłustem, były ściśle odizolowane od świata zewnętrznego. Z getta wychodzić mogli — za przepustkami, najczęściej w sposób zorgani zowany — jedynie ci, którzy pracowali w instytucjach lub zakładach nie mieckich7. Śmiertelność w gettach była bardzo wysoka. Przeludnienie, głód, niski stan higieny, brak lekarstw, niedostateczna opieka zdrowotna sprzyjały 274
chorobom zakaźnym. Wiele ofiar przyniosła zwłaszcza epidemia tyfusu plamistego, która dotknęła ludność żydowską we wszystkich gettach8. Wraz z organizowaniem gett rozpoczęła się masowa zagłada ludności żydowskiej. Trwała ona niemal bez przerw od połowy marca do grudnia 1942. Głównym miejscem eksterminacji ludności żydowskiej był obóz zagłady w Bełżcu, część osób mordowano jednak w obozie przy ul. Janow skiej we Lwowie. Pierwsze deportacje objęły „element nieproduktywny” (w II połowie marca 1942) ze Lwowa, Rawy, Drohobycza, Żółkwi. Egze kucje odbyły się w Tarnopolu, Rohatynie, Kałuszu, a w kwietniu w Borszczowie. W kwietniu 1942 masowa zagłada rozpoczęła się w pow. sta nisławowskim i kołomyj skim9. Od kwietnia do czerwca 1942 miała miejsce przerwa w deportacjach do Bełżca. Podjęto je na nowo w końcu lipca 1942. Do końca września 1942 wywozy Żydów objęły starostwa: Rawa (2 fale), Drohobycz, Sam bor, Lwów, Czortków (2 fale), Złoczów (2 fale), Tarnopol, Stryj, Kołomy ja, Stanisławów, Kamionka, Brzeżany10. W ostatnich miesiącach 1942 roku ludność żydowską koncentrowano w większych miejscowościach, skąd wysyłano ją do obozu zagłady, pozo stawiając tylko część osób pracujących w przedsiębiorstwach i instytucjach uznanych za szczególnie ważne dla Ul Rzeszy. We wrześniu i październi ku 1942 zlikwidowana została ostatecznie przeważająca część skupisk ży dowskich w starostwach: Stryj, Rawa, Kołomyja, Czortków, Tarnopol, Sambor, Drohobycz, Kamionka, Brzeżany, Stanisławów, a w listopadzie 1942 także w starostwach Lwów i Złoczów11. Według danych niemieckich od kwietnia do 10 XI 1942 zostało „wysiedlonych” 254 989 Żydów12. Od grudnia 1942 do czerwca 1943 niemieckie władze bezpieczeństwa wymordowały olbrzymią większość mieszkańców gett „wtórnych”. Naj wcześniej rozpoczęto likwidację getta w Rawie Ruskiej (grudzień 1942, jednak ostatnie osoby zginęły 8 VI 1943) i w Kołomyi (w połowie grudnia 1942, ostatnie egzekucje odbyły się na początku marca 1943). W 1943 roku, zwłaszcza w miesiącach wiosennych, akcja likwidacji gett nasiliła się i objęła wszystkie pozostałe skupiska ludności żydowskiej: Stanisławów (styczeń - koniec lutego 1943), Lwów (egzekucje 5 i 6 I 1943, ostateczna likwidacja getta — 1-20 VI 1943), Jaryczów Nowy (15 I 1943), Gródek Jagielloński (przełom stycznia i lutego 1943), Mosty Wielkie (do 10 II 1943, obóz przetrwał do 10 V 1943), Żółkiew (25 HI - 6 IV 1943), Rudki (9 IV 1943), Bobrka (13 IV 1943), Jaworów (16 IV - 24 IV 1943), Busk (21 V 1943), Sokal (28 V - 7 VI 1943), Buczacz (luty - czerwiec 1943), Borszczów (luty - 12 VI 1943), Kopyczyńce (15 IV - czerwiec 1943), 275
Tłuste (26 V - 6 VI 1943), Czortków (16-18 VI 1943), Stryj (5 VI - 26 VIII 1943), Bolechów (początek czerwca 1943), Sambor (luty - czerwiec 1943), Borysław (luty - czerwiec 1943, część fachowców pozostawiono przy życiu), Drohobycz (luty - 6 VI 1943, pozostawiono zatrudnionych w kopalni nafty), Złoczów (początek kwietnia 1943), Brody (koniec maja 1943), Przemyślany (koniec maja 1943), Brzeżany (12 VI 1943), Kozowa (9 IV - 12 VI 1943), Podhajce (6-12 VI 1943), Rohatyn (6-12 VI 1943), Zbaraż (początek czerwca 1943), Trembowla (pierwsza dekada czerwca 1943), Skałat (początek czerwca 1943), Zborów (pierwsze dni czerwca 1943), Tarnopol (marzec - 20 VI 1943)13. Według raportu F. Katzmanna do 23 VI 1943 „wszystkie żydowskie dzielnice mieszkalne zostały opróżnione”, a ogólna liczba „wysiedlonych” (jak brzmiało eufemistyczne określenie w dokumencie) do 27 VI 1943 Żydów sięgnęła 454 329 osób. Według stanu na 30 VI 1943 miało pozo stać tylko 21 156 osób w 21 obozach pracy przymusowej14. Obozy te były „bieżąco redukowane”, a uwięzieni tam Żydzi mordowani. Niekiedy, jak w przypadku obozu we Lwowie przy ul. Janowskiej, mordu na więźniach do konano po spektakularnym buncie i próbie ucieczki części załogi (byli jeń cy radzieccy w służbie niemieckiej) oraz Żydów15. W lasach, we wsiach oraz miastach przez cały okres okupacji niemiec kiej ukrywało się kilkadziesiąt tysięcy Żydów16. Wielu z nich zginęło17. Zagładę na obszarze dystryktu Galicja przeżyło jedynie około 20-26 tys. Żydów18. W latach 1941-44 zginęła cała niemal ludność żydowska zamieszkała od stuleci na obszarze Galicji Wschodniej. Jednak dokładna liczba ofiar holocaustu nie została w sposób jednoznaczny ustalona. Według jednej z najbardziej kompetentnych badaczek tej problematyki, Tatiany Berenstein, na obszarze dystryktu Galicja zostało zamordowanych 610 tys. Żydów19 (zob. tabela 3). Nieco niższe szacunki zaprezentował w swojej pracy T. Sandkiihler, który uznał, że straty ludności żydowskiej Galicji Wschodniej podczas okupacji nazistowskiej wyniosły około 525 tys. osób, z czego 40 tys. zginęło w obozach pracy; 250 tys. — w komorach gazowych podczas akcji „Reinhard”, 215 tys. — w pogromach i egzekucjach oraz 20 tys. — na skutek głodu i zarazy w gettach20. Rozbieżności przy próbie sporządzenia bilansu strat spowodowane są problemami, jakich przysparza ustalenie liczby Żydów, którzy w 1941 roku, u progu okupacji niemieckiej, znajdowali się na terenie Galicji Wschodniej (przyszłego dystryktu Galicja). Według szacunków okupanta 276
liczba ich wynosiła od 640-670 do 700 tys., zdaniem Berenstein 600-640, a D. Pohla — około 540 tys.21 Różnice w szacunkach strat ludności żydowskiej wynikają być może z trudności określenia skali ruchów migracyjnych z lat 1939-41 i zaliczania (lub nie) do ogólnego volumenu strat ludności żydowskiej w Galicji Wschodniej również żydowskich uchodźców z innych regionów Polski, którzy przybyli tu w pierwszym okresie wojny. Minimalna wielkość ubyt ku ludności żydowskiej, zamieszkałej przed 1939 rokiem na terenach Gali cji Wschodniej, obliczona na podstawie dostępnych materiałów statystycz nych (o różnej wszakże wiarygodności) wynosiłaby około 495 tys. osób — biorąc za punkt wyjścia dane spisu powszechnego z 1931 roku oraz sza cunki z roku 1939 (tabela 4). b) Ukraińcy Jeszcze trudniejsze niż w przypadku Żydów jest dokonanie szacunków dotyczących strat ludności ukraińskiej. Zarówno dane na temat wielkości strat, jak i informacje dotyczące przyczyn, okoliczności i ewentualnych sprawców zbrodni są niezbyt precyzyjne. Ustalenia w tej sprawie wymagać będą dalszych pogłębionych, szczegółowych kwerend i studiów z wyko rzystaniem zasobów archiwów ukraińskich. Dostępne autorowi źródła i opracowania pozwalają jedynie na orientacyjne określenie pewnych zja wisk, lecz bez podawania, poza jednym przypadkiem, nawet przybliżonych danych liczbowych. Jeśli uznamy za wiarygodne i prawdopodobne szacunki radzieckie, straty bezpowrotne ludności ukraińskiej wyniosłyby 300-400 tys., tj. 9—12% jej liczebności. Tymczasem ubytek ludności polskiej i ukraińskiej od lipca 1941 do 1 III 1943 można określić na około 400 tys. osób (w tym od 31 XII 1941 do 1 III 1943 na 302 197 osób). Biorąc pod uwagę odpływ blisko 300 tys. Polaków i Ukraińców na roboty do Rzeszy, pojawienie się kilkudziesięciotysięcznej grupy Niemców (Volksdeutsche, Deutschstammige) wywodzących się spośród ludności Galicji Wschodniej, aresztowa nia, wyjazdy, zwiększoną śmiertelność wywołaną obniżeniem poziomu opieki lekarskiej, problemami ze zdobyciem żywności, liczba ofiar terroru niemieckiego nie mogła przekroczyć kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy osób22. Większość strat spowodowanych represjami okupanta musiałaby przypaść na okres ostatnich 15 miesięcy okupacji, co może budzić powa żne wątpliwości. A zatem liczba 300 tys. wydaje się górną, prawdopodob nie zawyżoną wielkością spowodowanego różnymi przyczynami bezpow rotnego ubytku ludności ukraińskiej w latach 1941-44. 277
1. Najwyższe straty ludność ukraińska poniosła w wyniku represyj nych działań okupanta niemieckiego oraz wspierających go sił i formacji sojuszniczych (np. oddziałów węgierskich). Polityka niemiecka wobec ludności ukraińskiej, początkowo dość umiarkowana, choć aresztowania i rozstrzeliwania nacjonalistów ukraiń skich nastąpiły w 1941 i 1942 roku, uległa zaostrzeniu pod koniec 1943 i w 1944 roku. Jednak już w pierwszym kwartale 1943 roku, np. w meldun kach polskiego podziemia (Delegatura Rządu RP) wzmiankowano o pacy fikacji 6 wsi w po w. czortkowskim23. Rozbudowa nacjonalistycznych for macji partyzanckich, próby stworzenia przez nie baz operacyjnych (na Podkarpaciu), przeciwstawienie się eksploatacji gospodarczej, coraz częst sze ataki na ludność polską traktowane były jako przejaw niedopuszczalnej anarchizacji zaplecza. Odpowiedzią na nie był wzmożony terror — brutal ne pacyfikacje wsi oraz egzekucje, nierzadko publiczne. Według raportów podziemia polskiego represje niemieckie do połowy grudnia 1943 objęły Ukraińców w powiatach: stanisławowskim, nadwórniańskim, dolińskim, brzeżańskim, podhajeckim, kamioneckim, brodzkim, Zborowskim. W powiatach podgórskich aresztowano po kilkaset, w innych po kilkadziesiąt osób. W ostatnim tygodniu listopada rozstrzelano ponad 200 osób24. O skali akcji niemieckiej świadczyć mogą dane zawar te w sprawozdaniu sytuacyjnym Okręgowej Delegatury Rządu we Lwo wie za okres od 1 XII 1943 do 12 I 1944. Aresztowania objąć miały czte ry tysiące Ukraińców, w egzekucjach zginęło około dwóch tysięcy Ukraińców25. W październiku 1943 wraz z zaostrzeniem kursu w Generalnym Guber natorstwie sięgnięto do egzekucji publicznych. Od połowy października (14 X 1943) do połowy czerwca 1944 (16 VI 1944) w 95 egzekucjach w Galicji Wschodniej (38 w 1943 roku i 57 w 1944) zginęło 1519 osób (w tym 451 w 1943 roku i 1068 w 1944)26. Wiosną 1944 roku aresztowania i egzekucje Ukraińców miały miejsce w pow. Samborskim, lwowskim i rudeckim. W czasie pacyfikacji w dniach 13 i 14 V 1944 ukraińskich wsi Mosty, Monastyrzec, Nowosiółki Opackie w pow. rudeckim aresztowanych, pobitych i wywiezionych (na rozstrzela nie?) zostało 40 mężczyzn27. W kwietniu 1944 podczas pacyfikacji Mizunia oddziały węgierskie miały wymordować ponad „126 ludzi” i miejsco wego duchownego o. Jewhena Hawryluka28. W czerwcu 1944 pacyfikacje niemieckie wsi ukraińskich trwały w rejonie Kamionki Strumiłowej, Bobr ki, Drohobycza i Rawy Ruskiej29. 278
2. Nieznana, ale niezbyt znacząca w ogólnym bilansie strat liczba ofiar padła w wyniku walk UPA ze słabą na tym obszarze partyzantką ra dziecką. Znacznie większe ofiary przyniosły walki oddziałów UPA (UNS) z oddziałami policji, SS, Wehrmachtu, armii węgierskiej w 1943 i 1944 roku30. 3. Nieokreślona liczba ofiar, w tym również spośród ukraińskiej lud ności cywilnej, padła w wyniku bratobójczego konfliktu między rywali zującymi ze sobą organizacjami ukraińskimi. Zdarzały się przypadki mor dowania Ukraińców sympatyzujących z władzą radziecką, jak również „tych Ukraińców, co Polakom współczują względnie starają się iść im z pomocą. Niejednokrotnie giną oni wraz z rodzinami, podobnie jak Pola cy”31. Ofiarami mordów byli też Ukraińcy z mieszanych rodzin, prześlado waniom podlegali baptyści32. Likwidacja tzw. komunistów w Tamopolskiem wiosną 1944 roku przybierała, zdaniem polskiego podziemia, „nie raz rozmiary pogromów”33. 4. Krwawy konflikt ukraińsko-polski też spowodował, choć nie współmiernie niższe, ofiary wśród Ukraińców. Pierwsze ofiary po stronie ukraińskiej padły już w 1943 roku. Według danych Ukraińskiego Komitetu Centralnego (UCK) do końca 1943 roku w dystrykcie Galicja z rąk polskich zginąć miały 104 osoby34. Liczba ofiar wzrosła kilkakrotnie w 1944 roku. Do lipca 1944, jak wynika z danych podziemia ukraińskiego, zamordowanych zostało przez Polaków 521 Ukraińców35. Skala strat ukraińskich i okoliczności ataków polskich wskazują na od wetowy charakter tych ataków. Pierwsze akcje polskie w 1943 roku — ostrzelanie 3 ukraińskich wsi, Szeptyc, Kupnowic i Rozdziałowic, miało być formą represji za próbę napadu na polską wieś Koniuszki w pow. rudeckim36. 8 III 1944 w odwecie za napad na wieś Błyszczywody zostało zastrzelonych kilkunastu Ukraińców wracających z targu w Żółkwi37. 10 marca w Haliczanowie zginął nauczyciel ukraiński Mykoła Dzwonyk, a 20 marca w Malczycach — 8 Ukraińców (w tym 1 kobieta)38. W nocy z 15 na 16 III 1944 oddziały polskie zaatakowały Chlebowice Świrskie w pow. przemyślańskim i Czerepin w pow. lwowskim, zabijając około 80 osób. W nocy z 21 na 22 III 1944 dwa oddziały polskie, złożone z żołnierzy lwowskiego Kedywu, w Sorokach koło Starego Sioła zastrze liły 17 osób i miejscowego parocha greckokatolickiego wraz z rodziną, w leśniczówce zamordowały dalszych 6 osób, a w „napadzie na Gniłą” za strzeliły 9 osób. Także w pobliżu Mościsk „zostało zabitych kilku znacz 279
niejszych Ukraińców”39. Dużym echem odbiły się dwie akcje polskie — w Łopusznej i w maju 1944 w Szołomyi. W Łopusznej oddział lwowski wy mordował 48 ukraińskich furmanów z Porszej i Podciemna, którzy przyje chali po drzewo40. W Szołomyi spalono 55 gospodarstw i zabito, jak dono siło podziemne „Słowo Polskie”, 96 „hajdamaków”, a także 127 sztuk bydła41. Zabójstwa Ukraińców zdarzały się także w najbliższej okolicy Lwowa42. W samym mieście został zastrzelony, prawdopodobnie przez od dział AK, m.in. ukraiński adwokat dr Bohun, a przez 16-letniego chłopca (grupa niezorganizowana?) „bojowiec ukraiński Bobolak”, u którego pod czas przeszukania mieszkania policja kryminalna znalazła podobno spis Polaków przeznaczonych do likwidacji43. W kwietniu 1944 przeprowadzo no też atak na wieś Mokrotyn w po w. jaworowskim, 20/21 V 1944 — atak na wieś Liski, a w czerwcu na Pasieki Zubrzyckie, Hołodów w pow. rudeckim i prawdopodobnie Obroszyn i Stawczany, w końcu czerwca na Brze zie i Hołodówkę. W ataku odwetowym na Ukraińców zamieszkałych w mieszanej polsko-ukraińskiej wsi Zuchorzyce pod Biłką w nocy z 2 na 3 lipca spalono gospodarstwa ukraińskie, „przy czym padło ok. 15 Ukraiń ców”44. Do tego zestawienia większych akcji podziemia i samoobrony pol skiej być może należałoby doliczyć także ofiary spontanicznego, prowa dzonego na własną rękę odwetu. Np. zorganizowana przez S. Suchockiego grupa w Koniuszkach Tuligłowskich zabiła 20 Ukraińców i spaliła 10 go spodarstw45. Akcje odwetowe, choć z jednej strony być może podnosiły na duchu ludność polską, z drugiej strony oznaczały przyjęcie metod przeciwnika, tym bardziej, że uderzały z reguły w ludność cywilną, która najczęściej nie była zaangażowana w działalność antypolską. W Chlebowicach Swirskich oddział AK zamordował przez pomyłkę oprócz niewinnej ludności ukraiń skiej również 6 Polaków46. Akcje polskie nie spowodowały także ustania czy zahamowania ataków UPA. Co więcej, w pow. bóbreckim „akcja ukraińska natychmiast po wystąpieniu polskiego oddziału doprowadziła do likwidacji zupełnej trzech wsi, a częściowej dalszych trzech i ofiar pol skich w liczbie około 200 osób”47. Po ponownym zajęciu Galicji Wschodniej przez Armię Czerwoną kon flikt polsko-ukraiński nie wygasł. W opracowaniach i dokumentach ukraińskich można znaleźć informacje o akcjach „istriebitielnych batalio nów”, złożonych m.in. z Polaków, skierowanych przeciwko ludności ukraińskiej. Podstawowe zarzuty dotyczą udziału Polaków w aresztowa niach i pomocy przy przeprowadzaniu poboru do wojska, a także — co podkreślają m.in. dokumenty radzieckie — dokonywania rabunków48. Pro 280
blem ten jednak, jak się wydaje, wykracza już poza ramy tematyczne ni niejszego opracowania. c) Polacy Największe trudności sprawia i najwięcej kontrowersji budzi ocena strat i określenie losów ludności polskiej, będącej drugą pod względem li czebności grupą narodową w Galicji Wschodniej. Wynikają one nie tylko z niedostatku materiałów, ale także wzajemnej sprzeczności będących do dyspozycji przekazów źródłowych. Dostępne dane o charakterze zbiorczym pozwalają jedynie na ustalenie łącznych strat ludności polskiej podczas I okupacji radzieckiej oraz nie mieckiej — zarówno bezpowrotnych (śmierć na skutek represji), migracji przymusowych i dobrowolnych, jak i zmian o innym, mniej uchwytnym charakterze (kwestia identyfikacji narodowej) (zob. tabele 5 i 6). Ubytek ludności polskiej w Galicji Wschodniej w latach 1939—44 wy niósł około 640 tys. osób. Niezbyt wielka wiarygodność statystyk nie mieckich i radzieckich nie pozwala jednak obecnie na ostateczne, czy na wet przybliżone określenie liczby Polaków zamordowanych na kresach południowo-wschodnich w latach 1941-44. 1. Mimo akcji represyjnych we Lwowie (rozstrzelanie profesorów lwowskich i ich rodzin oraz ok. 100 studentów polskich) i w Stanisławo wie latem 1941 roku49 wydaje się, że nasilenie terroru niemieckiego wobec ludności polskiej było mniejsze niż w pozostałych dystryktach GG. W jed nym ze sprawozdań Delegatury z 1943 roku pisano, że „zagadnienia wyni kające z okupacji niemieckiej] są mniej ostro zarysowane przede wszyst kim skutkiem odmiennej niż na innych terenach polityki niem[ieckiej]. Wyraża się to przede wszystkim w bez porównania słabszym terrorze (brak łapanek ulicznych, masowych represji innego rodzaju itp.)”50. To jednak, iż Galicja była „obszarem GG o najłagodniejszym kursie” wynikało głównie — jak sądzono — z potrzeb propagandowych oraz zastępowania terroru „konfliktem narodowościowym podburzanym i wykorzystywanym przez okupantów”51. Wzmożone represje niemieckie wobec Polaków nastąpiły na przełomie lat 1943 i 1944. Według niepełnych danych tylko w egzekucjach zbioro wych na terenie dystryktu Galicja od 15 X 1943 do 31 V 1944 rozstrzelano 400 (dane niemieckie) bądź 500 (szacunki podziemia) Polaków52. Liczby te nie obejmują jednak ofiar pacyfikacji, obław itp. Mimo iż były one skie 281
rowane głównie przeciw wsiom ukraińskim, zwłaszcza w 1944 roku miały miejsce krwawe akcje pacyfikacyjne, których ofiarą padły wsie polskie. Oskarżane były m.in., niebezpodstawnie o pomoc partyzantom radzieckim lub posiadanie broni (w placówkach samoobrony). Udział w tych akcjach ukraińskich formacji SS przyczyniał się być może do niezwykle brutalnego ich przebiegu, jak w Hucie Pieniackiej 27 II 1944 czy Chodaczkowie Wiel kim53. 2. Znaczne straty, zwłaszcza w 1944 roku, poniosła ludność polska ta kże z rąk... sojuszników. Radzieckie ataki lotnicze na Lwów w kwietniu i w pierwszych dniach maja 1944, bombardowania Gródka Jagiellońskiego, Stryja, Drohobycza, Złoczowa, Stanisławowa, Borysławia, Krasnego, Ku rowic, Dunajowa, Brzeżan, Chodorowa, Kałusza (w kwietniu i maju 1944), nalot amerykański na Zagłębie Naftowe 26 VI 1944 spowodowały się gające kilkuset osób straty wśród ludności cywilnej (w tym polskiej)54. Jeszcze większe ofiary poniosła ludność polska w trakcie krwawych walk w marcu i kwietniu 1944 w pobliżu Tarnopola. Według obliczeń podzie mia (zapewne zawyżonych) największe były one w powiatach tarnopol skim — 3000, buczaekim — 1500, brodzkim — 1000, podhajeckim — 1000, brzeżańskim — 550, Zborowskim (m.in. w Jeziemej, Trościańcu) — 500, złoczowskim — 200, radziechowskim — 20055. 3. Niezwykle bolesne straty ludności polskiej w Galicji Wschodniej przyniósł konflikt ukraińsko-polski. Liczba bezpośrednio dotkniętych (za mordowanych, rannych, zmuszonych do ucieczki itp.) przerosła liczbę po szkodowanych przez okupanta niemieckiego i zatarła w znacznej mierze pamięć represji radzieckich. Warto odnotować, że do eskalacji konfliktu polsko-ukraińskiego w okresie II wojny światowej doszło we wrześniu 1939. Już wówczas miało zginąć kilka tysięcy Polaków, zarówno spośród ludności miejscowej, jak i uchodźców oraz żołnierzy armii polskiej, m.in. w pow. brodzkim — 100, w złoczowskim — 50, przemyślańskim — 200, Zborowskim — 50, podha jeckim — 100 (nawet 150), buczackim — 100 (nawet 120), brzeżańskim — 150, bliżej nieznana liczba osób w powiecie czortkowskim. Tak więc tylko w woj. tarnopolskim straty te szacowano na 750 osób56. We wrześniu 1939 została spalona kolonia Rudka w pobliżu wsi Wierzbowiec w pow. trembowelskim (zginęło kilka osób). W pow. brzeżańskim we wsi Potutory i Koniuchy miało zginąć ok, 100 osób, a we wsi Jakubowce (Jakóbowa) ponad 20 osób. Mordy na Polakach miały miejsce m.in. we wsiach i kolo niach Żuków, Dryszczów, Urmań, Leśniki, Kuropatniki, Józefówka, Ma 282
zurskie Lany, Seńków Kuropatnicki, Mieczyszczów, Szumlany, Horożanka, Krasucko, Hołhocze, Wyczółki. We wsi Sławentyn w pow. podhajeckim zostało zamordowanych 85 osób (z tego 38 znanych z nazwiska). Ostrze ataków ukraińskich kierowało się przede wszystkim w osadników i kolonistów polskich, służbę leśną, ziemian57. W jednym z meldunków kon spiracyjnych podkreślano też, że „na terenach pow. Przemyślany, Brzeżany, Podhajce, Rohatyn i Buczacz w 1939 roku Ukraińcy zamordowali nadto około 2000 Polaków spośród uciekinierów z innych dzielnic Pol ski”58. Druga fala mordów na ludności polskiej miała miejsce latem 1941 roku. Sprawcami byli głównie policjanci i inni reprezentanci tworzonych przez nacjonalistów ukraińskich organów władzy. Według ocen podziemia polskiego do aresztowań i zabójstw, u podłoża których mogły stać niekie dy motywy materialne lub osobiste, doszło m.in. w pow. brzeżańskim (około 100 ofiar), buczackim (150 ofiar), przemyślańskim i złoczowskim (po około 100 ofiar)59. Największe nasilenie akcji przeciwpolskiej, mającej znamiona czystki etnicznej, dokonywanej m.in. metodami ludobójczymi (masowe zbrodnie na ludności cywilnej w bezbronnych często wsiach i koloniach), przypadło na okres od lata 1943 do wiosny 1945 roku. Ustalenie przybliżonej (częściowo szacunkowej) liczby ofiar mordów dokonywanych na Polakach przez oddziały ukraińskie możliwe jest tylko metodą niejako „oddolną”. Podstawą do jej ustalenia jest bogaty, ale o zróżnicowanej wartości materiał źródłowy, przede wszystkim proweniencji polskiej — m.in. raporty i sprawozdania podziemia polskiego z lat 1941-44 oraz, już powojenne, relacje i wspomnienia. Niezwykle ważnym źródłem są także niekompletne, nie obejmujące całego obszaru lub okresu archiwalia (relacje, dokumenty) kościelne60 oraz materiały RGO i poszczególnych Komitetów Opiekuńczych. W połowie 1943 roku pod wpływem wieści dochodzących z Wołynia zaostrzyła się sytuacja na terenie Galicji Wschodniej. W maju 1943, jak pi sano w jednym z meldunków AK ze Lwowa, „bandy banderowców rozpo częły krwawe swoje dzieło w Tamopolskiem”61, a w czerwcu 1943 odno towano w raportach podziemia polskiego przeniesienie się pewnych form „ruchawki ukraińskiej” z Wołynia na tereny Sokalszczyny, Radziechowszczyzny i Brodzkiego. Pierwsze wystąpienia były skierowane przede wszystkim przeciwko służbie leśnej62. W lipcu 1943 raportowano już o mnożących się mordach na Polakach63. Coraz bardziej dostrzegalne sta wało się też to, że nie były to akcje typowe dla pospolitego bandytyzmu. 283
W piśmie z 7 VIII 1943 Polski Komitet Opiekuńczy w Czortkowie donosił, iż „śledzi z wielkim niepokojem wypadki coraz częściej powtarzających się mordów dokonywanych w ostatnich czasach niemal codziennie na spo kojnych i Bogu ducha winnych obywatelach narodowości polskiej za mieszkujących Kreis czortkowski. Mordów tych dokonywują bezsprzecz nie bandy ukraińskie, rekrutujące się z ludności miejscowej. Celem tych band jest, drogą powszechnych mordów, usunięcie z tych stron Polaków i stworzenie w ten sposób tutaj zupełnej, 100%-wej supremacji żywiołu ukraińskiego, jako pewny i silny substrakt, mającej w przyszłości najbliż szej na tych ziemiach powstać, drogą akcji zbrojnej wojskowej organizacji ukraińskiej, wolnej, suwerennej Ukrainy, rządzonej wyłącznie przez nieza leżny ukraiński rząd. Powyższe twierdzenia są oparte na faktach notoryjnie znanych. Ukraiń cy bowiem po wsiach z swoimi zamiarami wcale się nie kryją i wprost otwarcie, publicznie je na każdym kroku manifestują. Wystarczy dla ilu stracji podać wnioski i dyrektywy uchwalone między innymi na zebraniu publicznym Ukraińców w Oryszkowcach (Bezirk Kopyczyńce), jakie miało miejsce w dniu 27 czerwca 1943 r., a na którym dyrektor szkoły ukraińskiej niejaki Fedoro w nawoływał zebranych Ukraińców do zrobienia natychmiastowego porządku z Polakami. Bezpośrednim rezultatem tego zebrania był zbrojny napad na zagrodę gospodarza w Korczakowej, Polaka Ignacego Zabrockiego [...] oraz mordowanie Polaków na dalszych terenach Kreisu czortkowskiego w następstwie podobnych zebrań, jak zamordowa nie Polaka, gospodarza Chyły Jana wraz z żoną Weroniką w dniu 19 lipca b.r. na kolonii Dykta ad Szyszkowce powiat Borszczów. Zebrania takie bowiem odbyły się w każdej wsi w ten sam sposób, a na wszystkich przedmiotem obrad była sprawa wymordowania Polaków. Od tego czasu stale napady na Polaków wzrastały, aż nareszcie doszło do tego, iż dziś bardzo wielu z Polaków nie śpi w domu, lecz ukrywa się wraz z ro dziną nocą w polu, śpiąc po sadach, żytach it.p. Częste wypadki napadów, ten sam sposób ich przeprowadzania, znajo mość miejscowego terenu oraz stosunków dotyczących ludności polskiej, unikanie przy tym miejscowości, w których znajdują się stałe załogi nie mieckie — wszystko to od razu wskazywało, iż ma się do czynienia z or ganizacją miejscową, opartą o szerszą organizacyjną hierarchię, silnie po pieraną przez miejscowy element ukraiński”64. Oprócz napadów na admi nistrację leśną, „urzędników państwowych wyjeżdżających na wieś” i go spodarzy polskich zaczęły się też zdarzać ataki na plebanie i księży rzym skokatolickich65. W sierpniu i na początku września 1943 pojawiły się 284
m.in. we Lwowie antypolskie napisy, przypadki oznaczania polskich do mów krzyżykami66. Na prowincji mordom skrytobójczym zaczęły towa rzyszyć żądania „opuszczenia Galicji przez Polaków”67. Być może z pewną przesadą w sierpniu 1943 pisano w niektórych sprawozdaniach Pol skich Komitetów Opiekuńczych, iż „fala morderstw, rabunków i wandalskiego niszczenia wzrasta coraz bardziej, upodabniając tutejsze ziemie do zalanych krwią ziem Wołynia. Życie gospodarcze zamiera. Ludzie opusz czają swe domy i zagrody, zostawiając swe mienie na łaskę i niełaskę losu”68. Sytuacja uległa zaostrzeniu we wrześniu 1943, zwłaszcza w powiatach podgórskich, na obszarze woj. stanisławowskiego. Według jednego z mel dunków „na prowincji w ciągu września mordy popełniane na Polakach przybrały na sile, przy czym zdarzały się rzeczy wręcz potworne i dla nor malnych ludzi zupełnie niezrozumiałe”. Zginęło 4 księży, „poza tym zda rzyło się 8 wypadków napadów na plebanie, przy czym zostały zabite inne osoby”69. „W nocy z 31 VIII na 1 IX w Mikuliczynie banda w mundurach policji ukraińskiej wyprowadziła z domu w las i tam wymordowała całą rodzinę miejscowego lekarza dr. Jossego, w tym drobne dzieci, razem 6 osób. W dniu 8 IX został zabity w Kozowej młody 30-letni lekarz akuszer dr Benedykt Bajor. W Jagielnicy pod Czortkowem w nocy 15/16 IX został zamordowany lekarz dr Wojciech Lachowicz. 16 IX padł ofiarą mordu w Rudkach pod Lwowem przewodniczący tamtejszej delegatury Pol. Kom. Op. Bogdan Zbrożek, wybitny działacz społeczny urodzony w 1887 roku, były starosta. W porównaniu z poprzednio notowanymi wypadkami wpro wadza się tylko tę zmianę, że zamiast mordować na miejscu coraz częściej uprowadza się ofiary w las, tam zabija i grzebie, tak aby wszelki ślad za ginął. Dalszą groźną zmianą jest mordowanie całych rodzin wraz z dziećmi aż do niemowląt. Za wstrząsający przykład może służyć wymordowanie 2 rodzin chłopskich w Kadłubiskach pod Brodami. Zginęli wówczas: Michał Grzela, rolnik lat 40, jego żona Julia lat 35, ich dzieci: Tadeusz lat 6, Le okadia lat 5, Klara lat 4, Krystyna lat 2,5, Władysław 8 miesięcy. Ich sąsiad Władysław Parys rolnik lat 41, jego żona Waleria lat 30, ich dzieci: Wanda lat 8, Bolesław lat 5. Coraz częściej zdarzało się, że jednej nocy po rywa się czy morduje szereg rodzin w jednej miejscowości, albo że równo cześnie odbywają się napady na terenie całego powiatu. W Jabłonowie pod Kołomyją w nocy 26/27 IX liczna banda napadła na 5 rodzin polskich: Bojczuków 4 osoby, Popielów 3 osoby, Urbańskich 3 osoby, Lewandowskiego i Jadacha, skrępowała wszystkich powrozami i 285
uprowadziła do lasu. Równocześnie prawie zdarzyły się wypadki zabójstw i rabunków w innych miejscowościach pod Kołomyją, w Makowie, Przeparowcach, Komiczu [...] Wypadki mordowania Polaków zdarzają się na całym Podkarpaciu i w powiatach graniczących z Wołyniem i Zbruczem, a więc w pow. Brody, Tarnopol, Buczacz, Czortków, Brzeżany, Kołomyja, Stanisławów, Stryj. Gdzie indziej są rzadkością [...] Jeśli chodzi o ogólną cyfrę ofiar za ostat nie miesiące, jest ona trudna do ustalenia, ale dla orientacji mogą służyć cyfry przykładowe: w Kołomyjskiem tylko do 8 IX zginęło 53 osoby, w Trembowelskiem w ciągu jednego miesiąca 27 osób. To są cyfry najwyż sze wzięte z powiatów. Za ostatni miesiąc mam stwierdzonych wypadków na całym naszym obszarze 95, a poza tym ogromną ilość poranień i rabun ków”70. W sierpniu i wrześniu 1943 zamordowane zostały w Galicji Wschod niej co najmniej „243 osoby, w tym kilku księży, 4 lekarzy z rodzinami, wielu b. wojskowych i policjantów, pracowników umysłowych i około 70 drobnych rolników”71. Pewne zmniejszenie liczby mordów przyniosły niemieckie akcje repre syjne. Jak pisano w jednym z meldunków konspiracyjnych, „mordowanie Polaków pod wpływem niemieckiej pacyfikacji zmniejsza się, ale nie usta je, nie ma charakteru akcji skierowanej z góry. W pow. brzeżańskim w drugiej połowie listopada zanotowano ponad 25 napadów na ludność polską przez bandy ukraińskie. Schwytanych Polaków, po uprzednim spa leniu ich gospodarstw, uprowadzano w okoliczne lasy i pomordowano be stialsko. Zdarzały się wypadki napadania na Polaków wychodzących z ko ściołów. Niektóre ofiary ginęły bez śladów. W pow. czortkowskim w tym że czasie zanotowano 21 wypadków zamordowania i uprowadzenia Pola ków. W pierwszym rzędzie padło ofiarą duchowieństwo polskie i przedsta wiciele inteligencji. W wielu miejscowościach Ukraińcy rozrzucili ulotki, wzywające Polaków do opuszczenia siedzib pod groźbą kary śmierci. O ile w okresie 20 X - 15 XI ogólna liczba ofiar śmiertelnych wynosiła 70, to pod wpływem represji w ciągu całego listopada było tylko 35. Ogólna ilość od czerwca do grudnia 455”72. Uspokojenie odnotowano wyłącznie na Podkarpaciu. W Czortkowskiem, Tarnopolskiem i na granicy Wołynia w dniach 15-26 XI zostało zamordowanych 36 osób, poranionych ciężko —■ 1273. Jak niepełnymi informacjami operowano, świadczy inne jeszcze spra wozdanie, które za okres obejmujący 7 dni listopada (21-27 XI 1943) od notowuje liczbę 70 ofiar mordów74. W jednym tylko woj. tarnopolskim od sierpnia do grudnia 1943 zginęło 635 osób (sierpień — 45, wrzesień — 61, 286
październik — 93, listopad — 127, grudzień — 309)75. Ogólna liczba ofiar polskich w 1943 roku mogła więc sięgnąć, jak oceniano to w kręgach De legatury i AK, około 1500-2000 osób76. Pod koniec 1943 roku oddziały ukraińskie przystąpiły do szeroko za krojonej akcji depolonizacji „Ziem Zachodnioukraińskich”. Wezwania po parte terrorem miały na celu zastraszenie i zmuszenie ludności polskiej do ucieczki „za San”. W sprawozdaniu sytuacyjnym z połowy stycznia 1944 odnotowano m.in. „Dnia 2 I zabito w Starym Skalacie Polaka Tofla i cięż ko raniono siekierą Józefa Pryję. W Monasterzyskach w czasie świąt Boże go Narodzenia uprowadzono 5 Polaków (lekarza, weterynarza i trzech urzędników fabryki tytoniu). W powiecie złoczowskim we wsi Trościańcu Małym, w czasie świąt zabito 9 Polaków. W powiecie brodzkim, we wsi Bołdury w czasie potwornej rzezi zabito w tymże czasie przeszło 100 Pola ków i 40 uprowadzono. W Sokalszczyźnie w okresie świątecznym zginęło 10 Polaków, a w Kruhowie w pow. złoczowskim 28”77. Wyraźnie dostrzegano ewolucję metod działania strony ukraińskiej. W jednym ze sprawozdań z początków marca 1944 pisano: „Napady rozpo czynają się przez mordowanie naprzód i to z reguły polskiej służby leśnej celem zabezpieczenia wygodnych terenów do zapadania band ukraińskich w razie przerwy w akcji przedwpolskiej, celem przeorganizowania się, jak też celem mobilizowania świeżych sił dla rozszerzenia działań. W ten spo sób częściowo wycięto, częściowo zmuszono do opuszczenia swych stano wisk polską służbę leśną w górach i na Podkarpaciu, następnie w rejonie środkowym, a ostatnio w północnej części Małopolski Wschodniej. Ta ostatnia akcja została już przeprowadzona szybko i składnie. Opór ze stro ny polskiej nie był nigdzie zorganizowany i tylko czasami broniły się poje dyncze placówki, jakkolwiek między rozpoczęciem akcji w górach w lipcu ub. roku a zakończeniem jej w styczniu i lutym bieżącego roku upłynęło pół roku i można było opór zorganizować. Równocześnie odbywają się napady na pojedyncze osoby będące ośrodkami myśli polskiej, a więc przede wszystkim na księży, następnie na czynniej szych członków polskich komitetów opieki oraz zawodową inteli gencję posiadającą wpływy w społeczeństwie. Mordy te dokonywane są na terenach, gdzie niebawem mają się rozpocząć masowe rzezie Polaków i mają na celu pozbawienie ludności ewentualnych kierowników oporu oraz sterroryzowanie jej, aby ze strachu nie była zdolna do samorzutnego oporu [...] Po tych wstępach rozpoczynają się ataki czerni ukraińskiej, naprzód nieśmiałe, mniejszymi grupkami na przysiółki i mniejsze wsie. Wybiera 287
się osiedla, o których wiadomo, że nie mają broni i w których uprzednio miała miejsce akcja terrorystyczna. Jak wynika z taktyki powstańczej armii ukraińskiej, będącej faktycz nym kierownikiem akcji likwidacyjnej polskości w Małopolsce Wschod niej, te wstępne działania mają na celu wprawienie i zahartowanie czerni ukraińskiej do wystąpień masowych. Istotnie też obserwujemy ostatnio rozpoczęcie akcji na szeroką skalę, atakowanie licznymi grupami w ilości do kilkuset ludzi uzbrojonych niejednokrotnie nawet w ciężkie karabiny maszynowe przy użyciu niejednokrotnie oddziałów konnych. Ataki na wsie polskie w brodzkim, złoczowskim, przemyślańskim, brzeżańskim, rohatyńskim dokonywane były już przez zorganizowane większe jednostki ukraińskiej armii powstańczej. Rezultaty tych napadów są istotnie straszli we i przerażające. Jeżeli ludność częściowo zdoła się obronić w czasie na padu, w najbliższym czasie po napadzie ucieka masowo, porzucając doby tek, aby uniknąć groźby przyszłych napadów. Czasami zostają one wycięte prawie w całości i tylko nieliczni świadkowie klęski zdołają zbiec, jak to miało miejsce w Ludwikowce powiatu rohatyńskiego. Zdarza się również, że ludność zostaje rozprószona w czasie napadu, przy czym znaczna część ginie na miejscu śmiercią. Wieś i dobytek w takich razach zostaje znisz czony i zrabowany”78. Bardzo wyraźny wzrost liczby ofiar spośród polskiej ludności cywilnej w styczniu 1944 został spowodowany m.in. atakami zbrojnych oddziałów ukraińskich na wsie polskie, w których ginęli niemal wszyscy lub więk szość mieszkańców, nierzadko ponad 50-100 osób, jak np. we wzmianko wanych już Bołdurach79. Nasilenie mordów nastąpiło szczególnie w lutym 1944 roku. 3 II 1944 została zaatakowana wieś Hanaczów w pow. przemy ślańskim. Według źródeł kościelnych napad 500-600-osobowego oddziału uzbrojonego w broń maszynową, granaty, pociski zapalające nastąpił o godz. 20.30. Zamordowanych zostało 55 osób, w tym 17 kobiet i 14 dzieci, spalono 65 domów mieszkalnych oraz 163 zabudowania gospodarcze z in wentarzem żywym (79 sztuk) i martwym oraz paszą80. W nocy 5/6 II 1944 w Baryszu (pow. buczacki) zamordowano 126 Polaków, głównie mieszkań ców części wsi zwanej Mazury81. Podczas wesela w Germakówce 12 II 1944 wymordowane zostały 32 osoby82. 13 II 1944 w Pużnikach (pow. bu czacki) zginęło ponad 100 Polaków83. 15 i 16 II 1944 w Firlejowie zostało zamordowanych 78 osób (a w całej parafii 122)84. Dwa dni później w na padzie oddziału ukraińskiego na Lanowce bestialsko wymordowano 80 Po laków. 150 dalszych osób zostało poranionych i poparzonych85. 19 II 1944 w Ludwiko wce „wymordowano w bestialski sposób około 40 rodzin, tj. 288
ponad 100 osób”86. 20 II 1944 we wsi Podkamień w pow. rohatyńskim zgi nęło 52-80 Polaków87. W nocy z 23 na 2 4 II 1944 podczas napadu ukraiń skich nacjonalistów na Berezowicę M ałą zamordowanych zostało 131 osób, 40 kobiet i dzieci miało zostać powiązanych i spalonych żywcem88. 23 II 1944 w Złotnikach miało zginąć 72, a 29 II 1944 w Korościatynie — 78-124 Polaków89. Ogromne straty spowodowała także akcja ukraińska w marcu 1944 roku. 12 III 1944 oddziały SS-Galizien przy udziale UPA wymordowały od 322 do 850 osób w klasztorze dominikanów w Podkamieniu, w Palikrowach i kilku innych pobliskich wsiach90. W nocy z 13 na 14 m 1944 w Chorobrowie atak ukraiński spowodował 70 ofiar91. 5 dni później w Wierzbowcu w pow. trembowelskim zginęło 56 osób92. N a początku kwietnia 1944 zostały zaatakowane wsie i kolonie pol skie w pow. kałuskim. W pierwszy dzień W ielkanocy z 9 na 10 IV 1944 we wsi Dołha W ojniłowska zamordowane zostały 64 osoby, w Tom aszowcach — 43, w innych ośrodkach około 100 osób. Atakom towarzy szyło palenie gospodarstw, niszczenie szkół i kościołów. W jednym ze sprawozdań PolKO zapisano obrazowo, że „na przestrzeni 7 x 6 km wi doczne było jedno morze ognia”93. W drugi dzień W ielkanocy 10/11 IV 1944 zginęło 46 Polaków w Limanowej, 157 w Pasiecznej, 20 w Rafajłowej, 17 w W eleśnicy, 10 w M ajdanie94. 7 IV 1944 oddziały ukraiń skie zaatakowały Pyszówkę w pow. jaworowskim . W pozbawionej obro ny wsi padło od 60 do 80 osób95. 12 kwietnia w pow. bóbreckim we wsi Hucisko i przysiółku M iedziaki ofiarą bestialskiego m ordu padło 85 m ęż czyzn oraz kilkanaście kobiet i dzieci spalonych żywcem. Niemal równo cześnie w Hucie Szczerzeckiej zamordowano 45 osób, a w Hucie Sucho dolskiej 23 osoby96. Choć w atakach na wsie polskie i mordach brali nierzadko udział mieszkańcy pobliskich, zamieszkanych przez Ukraińców m iejscowości, zdarzały się też — odnotowywane w raportach podziem ia polskiego — przypadki występowania w obronie Polaków. W jednym z m eldunków tygodniowych Okręgowej Delegatury Rządu we Lwowie opisywano następujące wydarzenie: „Dnia 26 III [1944] do podlwowskiej wioski Rakowiec, zamieszkałej przez Ukraińców i Polaków, około 11 przed p o łu d niem] wkroczyła liczna banda ukraińska. Otoczyła kościół i w chwili, gdy ksiądz wygłaszał kazanie, wyprowadziła całą znajdującą się tam lud ność z księdzem. W trakcie tego zastrzelono 4 osoby i usiłowano uprowa dzić ludność do lasu. Przeciwko tem u wystąpiła ludność ukr[aińska] z księdzem i wójtem na czele. Po długich pertraktacjach bojówka zw olniła 289
ludność polską, żądając sumy 10 000 zł i 4 świnie. Żądaniu uczyniono zadość”97. Zbrodnie z lutego i marca 1944 znacznie podwyższyły ogólną liczbę ofiar. Już na początku kwietnia oceniano ją na około 8 tysięcy w samym tylko 1944 roku. Pisano równocześnie: „Jakie straty oznacza ta cyfra, pojąć można dopiero wtedy, kiedy się wie, że wśród pomordowanych znajduje się olbrzymi procent ludzi przodujących działaczy społecznych i najdziel niejszych mężczyzn i kobiet z polskich wsi, wybijanych systematycznie przed rzeziami masowymi. W tej chwili Ukraińcy pracują gorliwie nad szybkim podwojeniem tej cyfry”98. Nieco niższą liczbę — 6 tys. — podał dr Leopold Tesznar, przedstawi ciel RGO na dystrykt Galicja, w swoim memoriale do władz niemieckich z 7 m arca 1944". W edług danych zbiorczych polskich instytucji opiekuńczych z 1944 roku liczba ofiar polskich od 1943 roku do m arca-lipca 1944 sięgnęła co najmniej 8820 osób (w tym 2902 osoby znane z nazwiska). 3280 ofiar za notowano w woj. lwowskim, 2305 w stanisławowskim i 3155 w tarnopol skim (tabele 7-10). Delegatura szacowała straty Polaków w woj. tarnopol skim do m arca-czerwca 1944 na 8100 osób. Najdotkliwsze straty poniosła ludność polska w pow. brodzkim (2000), czortkowskim (700) i przemyślańskim (800) (tabela 11). Na przełomie marca i kwietnia oraz w kwietniu odnotowywano znaczną liczbę ataków i mordów „w pasie przyfrontowym” i w Złoczowskiem, i na Sokalszczyźnie, Brzeżańszczyźnie, Jaworowszczyźnie, Żółkiewskiem, Kamioneckiem, Przemyślańskiem i Radziechowskiem. „Z wielu stron” informowano też „o pewnej «humanitamej» zmianie stosowa nej przez zbrodniarzy ukraińskich. Oto mordują prawie wyłącznie męż czyzn i chłopców powyżej 10 lat, a z kobiet tylko te, o których wiadomo, że rozwijała jakąś żywszą działalność” 100. W maju 1944 zmniejszyła się liczba ataków i ofiar we wsiach polskich. M ogły na to wpłynąć z jednej strony ucieczki ludności polskiej z wielu wsi na zachód lub do miast, a z drugiej — tworzenie ośrodków oporu. Tragicz nego losu nie uniknęła jednak wieś Bryńce Zagóme w pow. bóbreckim, w której 22 V 1944 z rąk nacjonalistów ukraińskich zginęło 140 osób z 52 ro dzin101. Jak oceniano w czerwcu 1944, „Ukraińcy prowadzą w dalszym ciągu normalną grę wojenną z tern, że nie atakują silnych ośrodków wiejskich, gdzie skupiona jest i trwa w pogotowiu ludność polska z okolic, ale stosują system mordów popełnianych na jednostkach czy rodzinach i palą małe 290
wsie w sąsiadujących ze Lwowem powiatach albo części polskie wsi m ie szanych po to, aby wywołać paniczną ucieczkę ludności. W takich wypad kach ginie nieraz po kilkadziesiąt osób” 102. Działania UPA nie miały cha rakteru chaotycznego. Ukraińcy dążyli najpierw do zdobycia silnych baz wyjściowych na Podkarpaciu i w Tamopolskiem, a następnie otoczenia sil nego ośrodka polskiego we Lwowie i przecięcia korytarza między Lwo wem a Przemyślem103. Zbliżanie się frontu nie spowodowało zahamowania akcji ukraińskiej. Głośnym echem w czerwcu 1944 odbił się mord na pasażerach pociągu pod Lubyczą, który pochłonął 75 ofiar, w tym 33 kobiety104. W lipcu 1944 po raz kolejny, tym razem w pobliżu Lwowa, były rozrzucane ulotki wy powiadające „gościnę” Polakom i wzywające ich do opuszczenia swoich siedzib w ciągu 10 dni105. Wezwaniom do wyjazdu towarzyszyły akty ter roru, uwiarygadniające zapewne groźby: 2 VII 1944 podczas wesela w Chyrowie do pomieszczenia, gdzie przebywali goście, nieznani sprawcy wrzucili granaty, które spowodowały śmierć 23 osób, 7 VII 1944 w Kołbaj o wicach w pow. rudeckim uprowadzony został buchalter młyna, 10 VI 1944 w dzień targowy w Komamie zostało zamordowanych 7 Polaków, dwa dni później zginął kolejny Polak — miejscowy kupiec106. Szeroko zakrojona akcja depolonizacji Galicji Wschodniej przyniosła rezultaty. Ludność polska masowo opuszczała zagrożone rejony. W edług — prawdopodobnie przesadzonych — danych polskiego podziemia w I połowie 1944 roku na zachód miało wyjechać blisko 300 tys. Polaków107. W niektórych powiatach, np. bóbreckim, jaworowskim, kamioneckim, brodzkim, przemyślańskim, żółkiewskim, rawskim czy sokalskim więk szość polskich osiedli opustoszała108. Zbliżone do polskich ustalenia przy tacza Lew Szankowśkyj. W edług danych OUN-UPA w ramach tzw. dzi kiej repatriacji (czyli ucieczki) z „Zachodnich Ziem Ukrainy” (Galicji Wschodniej z Wołyniem) do końca czerwca 1944 wyjechać miało 425 tys. Polaków109. Majątek mordowanej lub wypędzanej ludności polskiej często ulegał zniszczeniu. Miało to zapewne na celu zniechęcić lub uniemożliwić ewentualny powrót Polaków, np. w zmienionej sytuacji politycznej110 Według niepełnych danych polskich instytucji opiekuńczych w woj. lwow skim zostało spalonych lub zrujnowanych co najmniej 2918 budynków, w woj. stanisławowskim — 7029 budynków (w tym 3704 w pow. kałuskim, 1747 w pow. rohatyńskim), a w woj. tarnopolskim — 6827 (w tym w pow. brodzkim — 2142, w pow. brzeżańskim — 1152, w pow. przemyślańskim — 1490)111. 291
Nadzieje na uspokojenie sytuacji po przejęciu władzy przez admini strację radziecką112 nie spełniły się. 10 VII 1944 Komendant UPA „Za chód” płk „Szelest” (Wasyl Sydor) wydał rozkaz kontynuowania akcji przeciwpolskiej. Rozkaz głosił m.in.: „Prowokacje, donosicielstwo i wysługiwanie się Polaków Niemcom i Bolszewikom ma ju ż swoją ha niebną historię. Rozkazuję uderzać stale w Polaków do ostatecznego wy niszczenia ich z [?] tych ziem. Kolejność akcji przeciwpolskich: a) nisz czenie siły bojowej wroga, b) aktywiści i seksoci, c) akcje odwetowe. Formy: a) wspólna akcja oddziałów na skupiska polskie, b) akcja niepo kojąca pododdziałów, czujek itd. Tak jak i przedtem nie wolno likwido wać kobiet i dzieci. W pewnych wypadkach wzywać Polaków do term i nowego opuszczenia ukraińskich ziem ” 113. Od sierpnia 1944 ponownie zaczęły się mnożyć napady na ludność polską. 16 VIII 1944 we wsi Panowice według danych UPA zginęło 60 osób114, 17 VIII 1944 podczas napadu na wieś Sokołów w rejonie Stryja zostało spalonych 15 domów i „wyciętych” 6 rodzin polskich115. W październiku i listopadzie 1944 doszło ponownie do mordów zbiorowych, w których ginęło jednocześnie ponad 50 osób. W październiku 1944 w Torskiem w po w. zaleszczyckim zostało zamordowanych 55 osób116. W napadzie na Haniów koło wsi Trójca w powiecie śniatyńskim 23 X 1944 śmierć poniosło 65 Pola ków 117, 11 XI 1944 w M ilnie w pow. Zborowskim zginęło 50 osób118. 23 XI 1944 w Sorocku w pow. trembowelskim oddział ukraiński ostrzelał kondukt pogrzebowy, prowadzony przez ks. Adam a Drzyzgę. N a m iejscu zginęło 70 parafian, ciężko ranny kapłan został dobity strzałami i bagne tam i119.
Według meldunków podziemia polskiego w woj. lwowskim w listopa dzie 1944 zginęło 2 8 Polaków (Lwów — 4 , Gródek — 18, Rudki — 6 ), w woj. stanisławowskim 173 osoby (Nadworna — 2 8 , Tłumacz — 3 0 , Horodenka — 3 4 , Dolina — 5 , Żydaczów — 5 , Stryj — 11, Kołomyja — 60), w woj. tarnopolskim — 3 1 5 (Zbaraż — 2 1 , Skałat — 3 0, Trembowla — 4 2 , Kopyczynce 2 2 , Tarnopol — 11, Czortków — 3 5, Borszczów — 67, Buczacz — 15, Zaleszczyki — 2 , Przemyślany — 5, Złoczów — 39, Bro dy — 11, Stojanów — 4 , Kamionka — l ) 120. Podkreślono jednocześnie, że „mordowanie Polaków odbywa się głów nie w tych miejscach, gdzie działały lub działają silne, z udziałem Polaków zorganizowane oddziały «istrebitielne». Banderowcy palą wsie polskie, które oskarżają o informowanie bolszewików. Wypadków jest tym więcej, im mniej wojska w pewnej okolicy stoi garnizonem” 121. 292
Ponowne nasilenie mordów, na skalę większą Ja k za Niemców”122 nastąpiło pod koniec 1944 (m.in. na Boże Narodzenie i Nowy Rok) i w pierwszych miesiącach 1945 roku, zwłaszcza w woj. tarnopolskim. 22 XII 1944 w Toustobabach zostały zamordowane 82-93 osoby, w tym kobiety i dzieci123. 24 XII 1944, w wigilię świąt Bożego Narodzenia, w Ihrowicy w pow. tarnopolskim zginął administrator parafii ks. Stanisław Szczepankiewicz wraz z matką, siostrą i bratem. Równocześnie — jak pisze na podsta wie dokumentów kościelnych ks. Wacław Szetelnicki — „w czasie wie czerzy wigilijnej podpalono wieś i wymordowano ok. 80 Polaków”124. Według innych danych w Ihrowicy śmierć poniosło nawet 170 osób125. W nocy z 28 na 29 XII 1944 wymordowanych zostało 131 osób w Łozowej w pow. tarnopolskim126. Podczas napadu na Majdan koło Czortkowa w stycz niu 1945 oprócz miejscowego duszpasterza ks. Wojciecha Rogowskiego miało zginąć około 120 Polaków127. 1 I 1945 w Uhryńkowcach w pow. zaleszczyckim zostało zamordowanych 75 (lub nawet 100 osób)128, 6 I 1945 w Głęboczku w pow. borszczowskim — 88 osób129, 15 1 1945 w Lataczu — 80 osób130, w nocy 15/16 I 1945 w Błyszczance w pow. zaleszczyckim — 68 osób131, 2 II 1945 w Uściu Zielonym — 133 osoby132, w nocy 2/3 II 1945 w Czerwonogrodzie w pow. zaleszczyckim — 55 osób133, 5 II 1945 w Baryszu w pow. buczackim — 135 osób134. Według danych radzieckich tylko w rej. zaleszczyckim od listopada do marca 1945 zginęło w 4 wsiach 202 Polaków, a w 6 wsiach rejonu monasterzyskiego i buczackiego kureń UPA „Bystrego” zamordował 211 osób135. Według danych polskich w lu tym 1945 liczba zamordowanych w woj. tarnopolskim sięgnęła ponad 1000 osób, a liczba spalonych wsi przekroczyła 50136. Z czasem — wraz z nasileniem radzieckich akcji przeciwpartyzanckich i wyjazdem ludności polskiej — liczba ataków na wsie polskie spadła, choć sporadyczne przypadki mordów miały miejsce jeszcze w 1946 roku. Bilans bratobójczego konfliktu ukraińsko-polskiego był dla ludności polskiej w Galicji Wschodniej tragiczny. Niezwykle dramatyczne okolicz ności jego przebiegu mogły wpływać na wysokość szacunkowych obliczeń strat polskich. Dane, którymi operują środowiska kresowiackie — 55-60 tys. ofiar w woj. tarnopolskim, 32 tys. w woj. lwowskim i 30 tys. w woj. stanisławowskim137 — wydają się jednak znacznie zawyżone138. Nie po twierdzają ich ani materiały kościelne (np. obliczenia dokonane dla sied miu, mniej wszakże dotkniętych akcją ukraińską, wschodnich dekanatów diecezji przemyskiej — zob. tabela 12) ani materiały podziemia z 1944 i 293
1945 roku, ani też słabo do tej pory wyzyskiwane archiwalia polskich in stytucji opiekuńczych z lat 1943-44. Po uwzględnieniu tej dokumentacji, a także informacji zaczerpniętych z powojennych relacji i wspomnień polskich mieszkańców Galicji Wschodniej, wstępny bilans strat polskich poniesionych w wyniku akcji nacjonalistycznych oddziałów ukraińskich w latach 1941—45 mógłby wy nosić 20-25 tys. ofiar. Jak się wydaje, ogólna liczba strat ludności polskiej w 1941 roku nie przekroczyła zapewne 500-1000 osób. W latach 1943-1946 można ją szacować na około 20-24 tys. osób: w 1943 — do 2 tys., w 1944 roku — 13-16 tys., w latach 1945-46 — na 5-6 tys., z tego w woj. stanisławowskim 3,0-3,5 tys., lwowskim 5-6 tys., tarnopolskim co najmniej 12 do 15 tys.139
Aneks Tabela 1 Straty ludności 4 obwodów tzw. Ukrainy Zachodniej w latach 1941-1944 w świetle danych radzieckich
Obwód
Zamordowani (dane Nadzwyczajnej Komisji Państwowej przy RKL ZSRR)
lwowski
500000
drohobycki
171534
stanisławowski
174416 - 223920
Straty wg Ukrainskaia 5/7/7..., t. 3 Zamordowani
Wywiezieni
679804
170370
239920
68361
tarnopolski
151894 - 169894
212340
136046
Ogółem
997844-1065348
1132064
374777
Uwagi: W przypadku obwodu tarnopolskiego odliczono przypuszczalną liczbę ofiar w dawnym powiecie krzemienieckim (13 do 43,7 tys.). Źródła: A.A. Szewiakow, Żertwy sriedi mirnogo nasielenija w gody Otieczestwiennoj woj' ny, „Socyołogiczeskije Issledowanija” 1992, nr 11, s. 9, 12-13; Ukraińska SSR w Wielikoj Otieczestwiennoj wojnie Sowietskogo Sojuza 1941-1945 gg., t. 3: Sowietskaja Ukra ina w zawierszajuszczij pieriod Wielikoj otieczestwiennoj wojny (1944-1945 gg.), Kijew 1975, s. 153; Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Lwiwśka obłast', Kyjiw 1968, s. 33; Istorija..., Iwano-Frankiwśka obłast', Kyjiw 1971, s. 34; Istorija..., Ternopilśka obłast, Kyjiw 1973, s. 50, 376, 404-405, 588.
294
Tabela 2 Ludność 4 obwodów tzw. Ukrainy Zachodniej w latach 1941-1945 w świetle danych radzieckich Liczba ludności w tys. Obwód
Ubytek 1941-1945 w tys.
Stan na 1 1 1941
Stan na 1 I 1945
lwowski
1435
853
582
40,56%
drohobycki
1111
751
360
32,40%
stanisławowski
1462
880
582
39,81%
tarnopolski
1307
774
533
40,78%
3258 lub: 3402
2057 lub: 1913
38,70% lub: 35,99%
Ogółem
5315
Uwagi: Odliczony pow. krzemieniecki — 243 tys. w 1931 roku, w 1939 roku ok. 264,5 tys., tj. 17,07%. Źródła: A.L. Perkowśkyj, S.I. Pyrożkow, Demohrąficzni wtraty narodonasełennia Ukrajinśkoji RSR u 40-ch rr., „Ukrajinśkyj Istorycznyj Żumał” 1990, nr 2, s. 17; T.Ja. Terluk, Etnodemohrajiczna sytuacija w zachidnych oblastiach Ukrąjiny w 1944 roku, „Wisnyk Lwiwśkoho Uniwersytetu. Serija istoryczna” 1993, t. 29, s. 82.
Tabela 3 Bilans strat ludności żydowskiej w Galicji Wschodniej (obszar dystryktu Galicja) w latach 1941-1944 Okres
Liczba
Czerwiec 1941 - połowa marca 1942
100000
Połowa marca 1942 - 1 grudnia 1942
300000
1 grudnia 1942 - koniec czerwca 1943
150000
W drugiej połowie 1943 roku w obozach
20000
Śmiercią naturalną zmarło
20000
Spośród ukrywających się zginęło
20000
Razem
610000
Źródło: T. Berenstein, Eksterminacja ludności żydowskiej w dystrykcie Galicja (1941-1943), „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 1967, nr 61, s. 30.
295
Tabela 4 Zmiany liczebności ludności żydowskiej w Galicji Wschodniej w latach 1931-1944 Lata 1931 1939 1943 1944 1931-1944 1939-1944
lwowskie 214709 229140 40573 19045 -195664 -210095
stanisławowskie 139746 149140 4036 2400 -137346 -146740
tarnopolskie 134117 143130 42473 4595 -129522 -138535
Razem 488572 521410 87082 26040 -462532 -495370
Źródła: Drugi Powszechny Spis Ludności z dn. 9 X II1931. Mieszkania i gospodarstwa domo we. Ludność. Stosunki zawodowe. Statystyka Polski, Seria C, z. 58, Miasto Lwów, Warsza wa 1937, s.l 1; ibidem, z. 68, Województwo Lwowskie, Warszawa 1938, s. 32-45; ibidem, z. 78, Województwo Tarnopolskie, Warszawa 1938, s. 26-35; ibidem, z. 65, Województwo Sta nisławowskie, Warszawa 1938, s. 22-29; Mały Rocznik Statystyczny Polski. Wrzesień 1939 - czerwiec 1941, Warszawa 1990, s. 10; Archiwum Głównego Urzędu Statystycznego, Spis Ludności Generalnego Gubernatorstwa 1943, sygn. 1879a, 1880-1890; AAN, Rejonowy Pełnomocnik Rządu RP do spraw Ewakuacji Ludności Polskiej [dalej: RPR...] w Brodach, t 5, k. 38; RPR... w Kamionce Bugskiej, t. 3, k. 12; RPR... w Czortkowie, Ł 6, k. 14; RPR... w Złoczowie, t. 4, k. 13; RPR... w Tarnopolu, t. 4, k. 19; RPR... w Stryju, t. 4, k. 9; RPR... w Samborze, t. 5, k. 8; RPR... w Drohobyczu, t. 3, k. 13; RPR... w Rawie Ruskiej, t. 4, k. 16; RPR... w Stanisławowie, t. 4, k. 80; RPR... w Chodorowie, t. 5, k. 11; RPR... we Lwowie, t 6, k. 1. Uwagi: Możliwe jest zmniejszenie liczby ofiar poprzez odliczenie: a) aresztowań w 1939-1941 b) poboru do Armii Czerwonej 1940-1941 c) ewakuacji w czerwcu 1941 w głąb ZSRR d) wyjazdu do zachodnich dystryktów GG w 1941-1942. Możliwe jest zwiększenie liczby ofiar poprzez doliczenie do niej: a) osób, które powróciły w 1944-1945 z zesłania i głębi ZSRR w postaci tzw. wyzowów b) osób, które nie miały prawa ewakuować się, gdyż do 1939 roku nie były obywatelami polskimi.
Tabela 5 Zmiany liczebności ludności polskiej w Galicji Wschodniej w latach 1944-1959 Województwo lwowskie
1944
1944-1946, 1957-1959
1959
Stan wyjść.
306225
276154+36800
47139
360093
stanisławowskie
118627
109982+12800
16425
139207
_
tarnopolskie
314809
286561+22200
28510
337271
_
Razem
739661
744497
92074
836571
296
Źródła: AAN, RPR... w Brodach, t. 5, k. 38; RPR... w Kamionce Bugskiej, t. 3, k. 12; RPR... w Czortkowie, t. 6, k. 14; RPR... w Złoczowie, t. 4, k. 13; RPR... w Tarnopolu, t. 4, k. 19; RPR... w Stryju, t. 4, k. 9; RPR... w Samborze, t. 5, k. 8; RPR... w Drohobyczu, t. 3, k. 13; RPR... w Rawie Ruskiej, t. 4, k. 16; RPR... w Stanisławowie, t. 4, k. 80; RPR... w Chodorowie, t. 5, k. 11; RPR... we Lwowie, t. 6, k. 1; llogi wsiesojuznojpieriepisi nasielenija 1959 goda. Ukrainskaja SSR, Moskwa 1963, s. 176-177; M. Latuch, Repatriacja ludności polskiej w latach 1955-1960 na tle wewnętrznych ruchów wędrów kowych, Warszawa 1961, s. 335; I.T. Mukowśkyj, O.Je. Łysenko, Zwytiaha i żertownist'. Ukrajinci na frontach druhoji switowoji wijny, Kyjiw 1997, s. 399.
Tabela 6 Próba ustalenia strat ludności polskiej w Galicji Wschodniej poniesionych w latach 1939-1944 Lata 1931 1939 1941 1943 1944 1931-1944 1939-1944 1941-1944 1943-1944
lwowskie 523530 570750 424784 377064 360100 -163430 -210650 -64684 -16964
Stanisławów. 245944 268130 179352 137891 139200 -106744 -128930 -40152 1309
tarnopolskie 586603 639520 358503 286429 337300 -249303 -302220 -21203 50871
Razem 1356077 1478400 962639 801384 836600 -519477 -641800 -126039 35216
Źródła: Drugi Powszechny Spis Ludności z dn. 9 X II1931 Mieszkania i gospodarstwa do mowe. Ludność. Stosunki zawodowe. Statystyka Polski, Seria C, z. 58, Miasto Lwów, Warszawa 1937, s. 11; ibidem, z. 68, Województwo Lwowskie, Warszawa 1938, s. 32-45; ibidem, z. 78, Województwo Tarnopolskie, Warszawa 1938, s. 26-35; ibidem, z. 65, Województwo Stanisławowskie, Warszawa 1938, s/ 22-29; Mały Rocznik Statystycz ny Polski. Wrzesień 1939 - czerwiec 1941, Warszawa 1990, s. 10; DAŁO, zesp. R-35, inw. 9, vol. 45, k. 5-6; Archiwum Głównego Urzędu Statystycznego, Spis Ludności Ge neralnego Gubernatorstwa 1943, sygn. 1879a, 1880-1890; AAN, RPR... w Brodach, t. 5, k. 38; RPR... w Kamionce Bugskiej, t. 3, k. 12; RPR... w Czortkowie, t. 6, k. 14; RPR... w Złoczowie, t. 4, k. 13; RPR... w Tarnopolu, t. 4, k. 19; RPR... w Stryju, t. 4, k. 9; RPR... w Samborze, t. 5, k. 8; RPR... w Drohobyczu, t. 3, k. 13; RPR... w Rawie Ru skiej, t. 4, k. 16; RPR... w Stanisławowie, t. 4, k. 80; RPR... w Chodorowie, t. 5, k. 11; RPR... we Lwowie, t. 6, k. 1.
297
Tabela 7 Straty ludności polskiej (do lipca 1944) w woj. lwowskim poniesione na skutek ter roru ukraińskiego (według danych RGO) W tym ustalone: Powiat
Ogółem
Płeć K
M Bóbrka Dobromil Drohobycz Gródek Jaworów Lesko Lwów Lwów — pow. Przemyśl Rawa Ruska Rudki Sambor Mościska Sokal Turka Żółkiew Ogółem
200 6 54 34 302 41 44 83 22 455 37 116 50 1537 72 193 3280
Nazwisko 18
22 6 40 17 25 1 44 58 12 4 8 58 11 41 46 30 423
15 18 12 8 14 1 2 1 21 10 13 18 31 182
40 6 54 34 65 1 44 71 10 6 10 74 20 38 43 53 570
Nie zident.
Ranni
160 1 1 1 8 1 2 11 6 1 6 1 9 47
237 40 12 12 449 27 42 30 1499 29 140 2710
Źródło: BOss., sygn. 16723/11, t. 2, k. 1-27. Uwagi: M — mężczyźni, K — kobiety Tabela 8 Straty ludności polskiej (do lipca 1944) w woj. stanisławowskim poniesione na sku tek terroru ukraińskiego (według danych RGO) W tym ustalone: Powiat
Ogółem
Dolina Horodenka Kałusz Kołomyja Kosów Nadwóma Rohatyn
292 9 610 63 75 95 688
Płeć M
298
49 5 89 27 31 25 294
K 14 1 31 11 30 17 146
Nazwisko 82 6 461 39 75 49 454
Nie zident.
Ranni
12 1
210 3 149 24 __
4 29
46 234 _
6
cd. tab eli 8
W tym ustalone: Powiat
Ogółem
Płeć M
Stanisławów Stryj Śniatyn Tłumacz Żydaczów Ogółem
229 110 3 27 190 2385
Nazwisko
K
84 40 3 9 18 674
59 7 4 15 335
149 41 3 15 50 1418
Ranni
Nie zident.
6 11
80 69
63
12 140 967
Źródło: BOss., sygn. 16723/11, t. 2, k. 28-74. Uwagi: M — mężczyźni, K — kobiety Tabela 9 Straty ludności polskiej (do lipca 1944) w woj. tarnopolskim poniesione na skutek terroru ukraińskiego (według danych RGO) W tym ustalone: Powiat
Ogółem
Płeć: M
Borszczów Brody Brzeżany Buczacz Czortków Kamionka Kopyczyńce Podhajce Przemyślany Radziechów Skałat Tarnopol Trembowla Zaleszczyki Zbaraż Zborów Złoczów Ogółem
127 1464 674 307 56 87 5 388 275 18 3 14 76 65 150 1 132 3825
21 79 189 51 23 31 4 109 57 6 3 6 35 13 1 32 660
Nazwisko
K 7 29 85 23 9 9 1 46 31 9 14 1 5 18 7 294
28 112 243 78 48 57 5 141 81 9 3 11 2 43 31 1 38 914
Ranni
8 30 3 1 1
Nie zident. 99 1352 431 229 8 30
15 29
247 194 9
3 10 4 10
3 74 22 119
1 132
94 2911
Źródło: BOss., sygn. 16723/11, t. 2, k. 75-112. Uwaga: Straty w 1943-1944 mniejsze o 400 ofiar z 1939 i 1941 roku w pow. brzeżańskim, 120 ofiar z 1939 roku w pow. buczackim i 150 ofiar z 1939 roku w pow. podhajeckim. M — mężczyźni; K — kobiety
299
Tabela 10 Zestawienie strat ludności polskiej w Galicji Wschodniej do połowy 1944 roku po niesionych na skutek terroru ukraińskiego (według danych RGO) Rodzaj strat Ogółem zamordowani w tym znani w tym nie zidentyfik. w tym w 1943-1944 Ranni męzczyzn kobiet Ogółem zident. wiek do 1 r. 1-4 4-16 16-55 55-70 pow. 70
Galicja Wschodnia 9490 2902 6588 8820 242 1757 811 1268 1,34% - 17 3,86% - 49 1 6 ,1 7 % -2 0 5 63,41% - 804 11,59% - 147 3,63% - 46
w tym województwa lwowskie 3280 570 2710 3280 47 423 182 341 4 7 48 235 38 9
stanisł. 2385 1418 967 2385 63 674 335 351 7 14 56 211 46 17
tarnop. 3825 914 2911 3155 132 660 294 576 6 28 101 358 63 20
Źródło: BOss., sygn. 16723/11, t. 2, k. 27, 74, 113.
Tabela 11 Straty ludności polskiej w woj. tarnopolskim do połowy 1944 roku poniesione na skutek terroru ukraińskiego (na podstawie danych podziemia polskiego) Powiat Borszczów Brody Brzeżany Buczacz Czortków Kamionka Strumiłowa Kopyczyńce Podhajce Przemyślany Radziechów Skałat Tarnopol Trembowla Zaleszczyki Zbaraż
300
1941
100 150
100
UPA 500 2000 450 550 700 200 300 600 800 200 100 50 200 400 350
cd. tab eli 11
Powiat
1941
Zborów Złoczów Razem
UPA 500 200 8100
100 450
Źródło: BOss, sygn. 16599/11, k. 242; sygn. 16600/11, k. 145, 146, 208, 209. Tabela 12 Straty polskie w 7 dekanatach wschodnich diecezji przemyskiej (pow. Dobromil, Drohobycz, Jaworów, Mościska, Rudki, Sambor) poniesione na skutek terroru ukraińskiego Dekanat Dobromil Drohobycz Jaworów Mościska Rudki Sambor Sądowa Wisznia Ogółem
1943 14 80 30 10 23 41 30 228
1944 59 120 177 65 151 196 62 830
1945 11 37 8 6 15 13 23 113
Ogółem 84 237 215 81 189 250 115 1171
Źródło: Ks. Władysław Piętowski, Stosunki polsko-ukraińskie po wybuchu II wojny świato wej. Zarys, Czarna k. Łańcuta 1988, mps w zbiorach AA w Przemyślu, s. 369.
PR ZY PISY : 1. Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN), sygn. 202/III-125, k. 42; Derżawnyj Archiw Lwiwśkoji Obłasti (dalej: DAŁO), zesp. R-35, inw. 6, vol. 31, k. 9, 50; zesp. R-221, inw. 2, vol. 902, k. 8; T. Hunczak, U mundyrach woroha, „Wijśko Ukrajmy” 1993, nr 9, s. 31; I.T. Mukowśkyj, O.Je. Łysenko, Zwytiaha i żertownist'. Ukrajinci nafrontach druhoji switowoji wijny, Kyjiw 1997, s. 399; A.L. Perkowśkyj, S.I. Pyrożkow, Demohraftczni wtraty narodonasełennia Ukrajinśkoji RSR u 40-ch rr., „Ukrąjinśkyj Istorycznyj Żumał” 1990, nr 2, s. 17; Sprawka o koliczestwie wojennosłużaszczich sołdat i sierżantów uwolennych po diemobilizacyi i priniatych na woinskij uczot po sostojanii na I ijunia 1947 g.t „Wojenno-Istoriczeskij Żumał” 1989, nr 8, s. 29. 2. T. Sandkuhler, „Endlósung" in Galizien. Der Judenmord in Ostpolen und die Rettungsinitiativen von Berthold Beitz 1941-1944, Bonn 1996, s. 406. 3. Pogromy odbyć się miały w 35 miejscowościach Galicji Wschodniej. AAN, sygn. T-175, R. 233, Ereignismeldung der UdSSR, 16 VII 1941, nr 24, kl. 2721537-38; sygn. 203/XV-27, k. 1; Enzyklopadie des Holocaust. Die Yerfolgung und Ermordung der europaischen Juden, Miinchen 1998, Band I: A-G, s. 186, 243, 371;
301
4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15.
16.
302
Band II: H-P, s. 781, 851; Band III: Q-Z, s. 1236, 1336, 1378, 1402, 1436; F. Friedman, Zagłada Żydów lwowskich, Łódź 1945, s. 6; H. Krausnick, Die Truppe des Weltanschauungskrieges 1938-1942, Frankfurt am Main 1985, s. 162, 165, 166; D. Pohl, Nationalsozialistische Judenverfolgung in Ostgalizien 1941-1944. Organisation und Durchfuhrung eines staatlichen Massenverbrechens, Munchen 1996, s. 54-65, 67-71; T. Sandkiihler, op.cit., s. 114-122; R. Torzecki, Wspomnie nia z okupowanego Lwowa, „Dzieje Najnowsze” 1987, nr 3, s. 142; A. Żbikowski, Lokalne pogromy Żydów w czerwcu i lipcu 1941 r. na wschodnich rubieżach II Rzeczypospolitej, „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 1992, nr 2-3 (162-163), s. 3-18. T. Berenstein, Eksterminacja ludności żydowskiej w dystrykcie Galicja (1941-1943), „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 1967, nr 61, s. 19-21; F. Friedman, op.cit., s. 5, 12, 13; D. Pohl, op.cit., s. 111, 143-151. T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 16-18; zob. też: DAŁO, zesp. R-37, inw. 5, vol. 114, k. 18; „Gazeta Lwowska” 23-24 XI 1941, nr 92; 2 XII 1941, nr 99; 21-22 VI 1942, nr 143; 7 VII 1942, nr 156; 20 XI 1942, nr 273. T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 18; J. Chonigsman, Katastrofa jewriejstwa Zapadnoj Ukrainy. Jewriei Wostocznoj Galicyi, Zapadnoj Wołyni, Bukowiny i Zakarpatja w 1933-1945 gg., Lwów 1998, s. 170-182. T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 18-19; J. Chonigsman, op.cit., s. 210-211. T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 19. Według F. Friedmana w getcie lwowskim miesięczna śmiertelność wywołana chorobami wynosiła około 500 osób. F. Fried man, op.cit., s. 14; D. Pohl, op.cit., s. 116-122. T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 21, 32-56; D. Pohl, op.cit., s. 185-196. AAN, sygn. 202/III-121, k. 9; T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 22, 32-56; D. Pohl, op.cit., s. 216-229. T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 23; D. Pohl, op.cit., s. 239-242. „ Rozwiązanie kwestii żydowskiej w dystrykcie Galicja Raport Fritza Katzmanna, „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce” t. VII, War szawa 1951, s. 176. AAN, sygn. 202/III-121, k. 9, 63; T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 24-29, 32-56; D. Pohl, op.cit., s. 248-262. „Rozwiązanie..., s. 179. AAN, sygn. 202/III-123, k. 39; Dział Rękopisów Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich (dalej: BOss.), sygn. 16599/II, k. 98; T. Berenstein, Praca przy musowa ludności żydowskiej w tzw. dystrykcie Galicja (1941-1944), „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 1969, nr 69, s. 34-45; J. Chonigsman, op.cit., s. 255; D. Pohl, op.cit., s. 348-354, 358-360. Podziemie polskie oceniało, że w końcowym okresie okupacji niemieckiej — w pierwszych miesiącach 1944 r. — w województwie tarnopolskim w lasach i wsiach ukrywało się co najmniej 12 tysięcy Żydów, z tego 400 w pow. brodzkim, 500 w pow. pizemyślańskim, 800 w pow. radziechowskim, 500 w pow. kamioneckim, 200 w pow. Zborowskim, 400 w pow. podhajeckim, 500 w pow. zbaraskim, 1000 w pow. tarno polskim, 1000 w pow. skałackim, 500 w pow. trembowelskim, 1500 w pow. kopyczynieckim, 1500 w pow. czortkowskim, 2000 w pow. borszczowskim, 1000 w pow. za-
17. 18. 19. 20. 21. 22.
23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. 37. 38. 39. 40. 41.
42.
leszczyckim. BOss, sygn. 16599/11, k. 242; sygn. 16600/11, k. 145, 146, 208, 209. Okupację nazistowską przeżyło, prawdopodobnie, jedynie około 4600 osób. D. Pohl, op.cit., s. 363-373. Autorzy żydowscy liczbę uratowanych z Zagłady w dystrykcie Galicja szacują na 10-15 tys. osób. Ibidem, s. 385. Liczbę tę przyjmuje też historyk żydowski ze Lwowa Jaków Chonigsman. J. Chonigsman, op.cit., s. 217. T. Sandkuhler, op.cit., s. 460. Podobne wielkości (525-530 tys. ofiar) przyjmuje Dieter Pohl w swojej znakomicie udokumentowanej pracy. D. Pohl, op.cit., s. 385. T. Berenstein, Eksterminacja..., s. 9-13; D. Pohl, op.cit., s. 44; zob. też ustalenia T. Sandkiihlera, który przyjmuje liczbę 530 tys.: T. Sandkuhler, op.cit., s. 459. Archiwum Głównego Urzędu Statystycznego, Spis Ludności Generalnego Guber natorstwa 1943, sygn. 1879a, 1880-1890; DAŁO, zesp. R-35, inw. 6, vol. 31, k. 9; inw. 9, vol. 45, k. 1; vol. 49, k. 1. Według danych niemieckich liczba Polaków i Ukraińców wynosząca 31 XII 1941 r. 4332311 zmniejszyła się do 4203174 (15 IX 1942 r.) i do 4029114 osób w dniu 1 III 1943 r. AAN, sygn. 202/III-121, k. 62. Ibidem, sygn. 202/II-8, k. 181, 205; BOss., sygn. 16599/11, k. 29-30, 33. BOss., sygn. 16599/11, k. 82. W borot'bi za JJkrajinśku derżawu. Eseji, spohady, litopysannia, dokumenty Druhoji switowoji wijny, Lwi w 1992, s. 150-151. BOss., sygn. 16600/11, k. 67, 68. Litopys neskorenoji Ukrajiny. Dokumenty, materiały, spohady, Kn. 1, Lwiw 1993, s. 106. AAN, sygn. 203/XV-19, k. 385. Ł. Szankowśkyj, Ukrajinśka Powstańcza Artnija, w: Istorija ukrajinśkoho wijśka 1917-1995, Lwiw 1996, s. 543-553. BOss., sygn. 16600/11, k. 3, 29. Ibidem, sygn. 16599/11, k. 185; sygn. 16600/11, k. 29. Ibidem, sygn. 16600AI, k. 29; zob. też: ibidem, k. 3; sygn. 16599/11, k. 164. L. Szankowśkyj, op.cit., s. 556; Deportacji. Zachidni zemli Ukrajiny kincia 30-ch - początku 50-ch rr. Dokumenty, materiały, spohady, t. 1: 1939-1945 rr, Lwiw 1996, s. 268. Ł. Szankowśkyj, op.cit., s. 556. J. Węgierski, Armia Krajowa na zachód od Lwowa, Kraków 1993, s. 136. A.L. Sowa, Stosunki polsko-ukraińskie 1939-1947. Zarys problematyki, Kraków 1998, s. 240. BOss., sygn. 16599/11, k. 144. Ibidem, k. 138; Litopys..., Kn. 1, s. 106. AAN, sygn. 202/11-53, k. 66; BOss, sygn. 16599AI, k. 144. „Słowo Polskie” 1944, nr 27. „Słowo Polskie” donosiło o akcji na Szolomyję jako o likwidacji „gniazda morderców”, podczas której zdobyto 70 kb i 2 lkm. Akcja na Szolomyję miała raczej charakter pacyfikacji, o czym świadczyłby bilans strat — 96 zabitych Ukraińców i ani jednego zabitego i rannego po stronie polskiej. BOss, sygn. 16599AI, k. 144.
303
43. AAN, sygn. 203/XV-28, k. 110; sygn. 202/III-195, k. 77. 44. BOss., sygn. 16600/11, k. 176; A.L. Sowa, op.cit., s. 240; J. Węgierski, Armia Kra jowa na zachód..., s. 140-141. 45. A.L. Sowa, op.cit., s. 240. 46. AAN, sygn. 202/11-53, k. 65. 47. Ibidem, k. 66. 48. Litopys..., Kn. 1, s. 248-249; W. Serhijczuk, OUN-UPA w roky winy. Nowi doku menty i materiały, Kyjiw 1996, s. 398, 402-403; Idem, Desiat' buremnych lit. Zachidnoukrajinśki zemli w 1944-1953 rr. Nowi dokumenty i materiały, Kyjiw 1998, s. 138-139, 142. 49. AAN, sygn. 202/III-198, k. 128; sygn. 203/XV-8, k. 96; Archiwum Głównej Ko misji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu - Instytut Pamięci Narodo wej, sygn. 787, k. 2, List K. Ohly i Furmankiewicza do premiera J. Cyrankiewicza z 23 III 1947 r.; Z. Albert, Lwowski Wydział Lekarski w czasie okupacji hitlerow skiej 1941-1944, w: Prace Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, seria B, nr 189, Wrocław 1975, s. 74; Istorija mist i sił Ukrajinśkoji RSR. Iwano-Frankiwśka obłast \ Kyjiw 1971, s. 68; Kaźń profesorów lwowskich. Lipiec 1941. Studia oraz relacje i dokumenty zebrane i opracowane przez Zygmunta Alberta, Wrocław 1989, s. 35-60; D. Pohl, op.cit., s. 110. 50. AAN, sygn. 202/III-122, k. 7. 51. Ibidem, sygn. 202/11-11, k. 245. 52. Ibidem, sygn. 202/III-7, k. 578. 53. BOss., sygn. 16722/11, t. 2, k. 243; Eksterminacja polskiej ludności. Powiat Brody, woj. tarnopolskie, opr. H. Komański, M. Mendelski, „Na rubieży” 1995, nr 2(12), s. 7-20; E. Gross, Zbrodnie Ukraińskiej Powstańczej Armii, Głogów 1999, s. 287-307, 440-452 (listy ofiar); A. Korman, Nie ukarane zbrodnie SS-Galizien, Londyn 1990, s. 14—18, 39; A.L. Sowa, op.cit., s. 228. 54. AAN, sygn. 202/III-121, k. 286-297, 299; J. Węgierski, Armia Krajowa w Zagłębiu Naftowym i na Samborszczyźnie, Kraków 1993, s. 47. 55. BOss., sygn. 16599/11, k. 242; sygn. 16600/11, k. 145, 146, 208, 209. 56. Ibidem. 57. Ibidem, sygn. 16719/11, k. 8-9; sygn. 16722/11, t. 1, k. 114; Poszukiwani świadko wie zbrodni. Eksterminacja polskiej ludności w powiecie podhajeckim, opr. Sz. Siekierka, H. Komański, J. Paluch, J. Rostkowski, „Na Rubieży” 1993, nr 4 (5), s. 19-20; Powiat Podhajce - województwo tarnopolskie, opr. K. Bulzacki, H. Komań ski, ibidem, 1996, nr 3 (17), s. 22-23, 25; Relacja Janiny Gizickiej, ibidem, 1994, nr 4 (10), s. 24-25; A.L. Sowa, op.cit., s. 84-88. 58. BOss., sygn. 16600/11, k. 209; zob. też: sygn. 16722/11, t. 1, k. 114. 59. AAN, sygn. 202/II-8, k. 20; BOss, sygn. 16599/11, k. 242, 258; sygn. 16600/11, k. 145, 146, 208, 209; A.L. Sowa, op.cit., s. 138; Zbrodnie banderowskich bojówek OUN-UPA w pow. Buczacz, woj. tarnopolskie^ opr. H. Komański, L. Buczkowski, J. Skiba, M.P. Dumanowski, „Na Rubieży” 1995, nr 4 (14), s. 12-13. 60. Są to przede wszystkim dwa zespoły dokumentów zgromadzonych przez ks. abp. Eugeniusza Baziaka: Odpisy autentycznych dokumentów dotyczących kapłanów Archidiecezji Lwowskiej pomordowanych w latach II wojny światowej
304
61. 62. 63.
64. 65. 66. 67. 68. 69. 70. 71. 72. 73. 74. 75. 76. 77. 78. 79. 80.
81. 82. 83. 84.
(1939-1945) zebranych przez ks. arcybiskupa Eugeniusza Baziaka, metropolitę lwowskiego obrządku łacińskiego; Odpisy autentycznych dokumentów do tyczących kapłanów oraz wiernych Archidiecezji Lwowskiej, pomordowanych i prześladowanych w latach II wojny światowej (1939—1945), zebranych przez ks. arcybiskupa Eugeniusza Baziaka, metropolitę lwowskiego obrządku łacińskiego. Wykorzystane zostały one obszernie w dwóch pracach: Ks. W. Szetelnicki, Zapo mniany lwowski bohater ks. Stanisław Franki (1903-1944), Roma 1983; Ks. bp W. Urban, Droga krzyżowa Archidiecezji Lwowskiej w latach 11 wojny światowej 1939-1945, Wrocław 1983. AAN, sygn. 203/XV-39, k. 28. BOss., sygn. 16599/11, k. 119. Armia Krajowa w dokumentach, t. 3: kwiecień 1943 - lipiec 1944, Londyn 1976, s. 60. Według danych Polskich Komitetów Opiekuńczych z terenu dystryktu Gali cja z 43 powiatów dawnych województw lwowskiego, stanisławowskiego i tarno polskiego w jednym z nich pierwsze mordy zarejestrowano „latem” 1943 r., w 4 w lipcu, w 10 w sierpniu, w 12 we wrześniu, w 10 w październiku, w 4 w listopadzie 1943 r. i w 2 dopiero w styczniu 1944 r. BOss., sygn. 16723/11, t 1, k. 1-112. BOss., sygn. 16722/11, t. 1, k. 7-8. AAN, sygn. 202/II-8, k. 76; BOss., sygn. 16722/11, t. 1, k. 10-11, 19. AAN, sygn. RGO Lwów, t. 75, k. 17; sygn. 203/XV-28, k. 68. Armia Krajowa..., t. 3, s. 63. BOss., sygn. 16722/11, t. 1, k. 21. AAN, sygn. 202/II-8, k. 76. Ibidem, k. 77. Por. też: BOss., sygn. 16720/11, t. 1, k. 25-26. BOss., sygn. 16599/11, k. 68. AAN, sygn. 202/II-8, k. 206. BOss., sygn. 16599/11, k. 33, 35. Ibidem, k. 29. Armia Krajowa..., t. 3, s. 346. AAN, sygn. 202/III-20, k. 59. BOss., sygn. 16599/11, k. 56. Ibidem, k. 321. Według danych kościelnych spalonych zostało 30 domostw, zginęło 80 Polaków. Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 127; Ks. bp W. Urban, op.cit, s. 42. Według dokumentów RGO łączne straty Hanaczowa i Hanaczówki w 3 napadach (w tym pacyfikacji niemieckiej) wyniosły „około 120 zabitych”. A.L. Sowa pisze nawet o 140 ofiarach Hanaczówki. BOss., sygn. 16722/11, Ł 1, k. 101; A.L. Sowa, op.cit., s. 233; Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 124. Ks. bp. W. Urban, op.cit., s. 52. Eksterminacja polskiej ludności w powiecie borszczowskim, opr. B. Juzwenko, H. Komański, „Na Rubieży” 1994, nr 2 (8), s. 13; Ks. bp W. Urban, op.cit., s. 41. Ks. bp W. Urban, op.cit., s. 53. BOss., sygn. 16720/11, t. 2, k. 236; sygn. 16722/11, t. 2, k. 121,221, Eksterminacja polskiej ludności w województwie stanisławowskim, w latach 1939-1945. Powiat
305
85. 86. 87. 88. 89. 90.
91. 92. 93. 94. 95.
96. 97. 98. 99. 100. 101. 102.
103. 104. 105. 106. 107. 108.
306
Rohatyn, opr. K. Bulzacki, „Na Rubieży” 1996, nr 3 (17), s. 13-15; Ks. bp W. Urban, op.cit., s. 50-51. Eksterminacja polskiej ludności w powiecie borszczowskim..., s. 16-17; Ks. bp. W. Urban, op.cit., s. 41. BOss., sygn. 16722/11, t. 2, k. 121, 217. Ibidem, sygn. 16720/11, t. 2, k. 173; sygn. 16722/11, t. 2, k. 121; Eksterminacja..., Powiat Rohatyn, s. 18-19; Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 131. Eksterminacja ludności polskiej w powiecie Zbaraż, woj. tarnopolskim w latach 1939-1945 (część 1), opr. H. Komański, „Na Rubieży” 1996, nr 4 (18), s. 34-38; Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 118. BOss., sygn. 16722/11, t. 2, k. 121; Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 126, 138-139; Ks. bp. W. Urban, op.cit., s. 113; Zbrodnie banderowskich bojówek OUN-UPA w pow. Buczacz..., s. 14-15. Według zeznań ocalałych z masakry w Palikrowach pacyfikacja została dokonana przez „partyzantów i żołnierzy niemieckich”. BOss., sygn. 16722/11, t. 1, k. 89-93; sygn. 16723Al, t. 2, k. 76-78; Eksterminacja polskiej ludności. Powiat Brody..., s. 22-27; Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 131; Ks. bp W. Urban, op.cit., s. 44. Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 138. Ibidem, s. 137. BOss., sygn. 16599AI, k. 183; sygn. 16722AI, t. 1, k. 199. Ks. bp W. Urban, op.cit., s. 128. J. Węgierski, Armia Krajowa na zachód.., s. 124. Według innych danych w Pyszówce zginęły 52 osoby. W nocy z 6 na 7 IV doszło w pow. jaworowskim rów nież do ataku na wieś Moosberg, w której zamordowanych zostały 31 osób. BOss., sygn. 16599AI, k. 185; sygn. 16722AI, t. 2, k. 121; Eksterminacja polskiej ludności w powiecie jaworowskim, woj. lwowskie, w latach 1943-1945, opr. H. Komański, W. Rydzik, „Na Rubieży” 1996, nr 3 (17), s. 28-29. BOss., sygn. 16599AI, k. 186-187. Ibidem, k. 144. Ibidem, k. 180. Zob. też: AAN, sygn. 202AII-20, k. 59; sygn. 202AII-195, k. 90. BOss., sygn. 16721Al, t. 2, k. 139. Ibidem, sygn. 16599AI, k. 164. Ks. bp W. Urban, op.cit., s. 125-129. BOss., sygn. 16600AI, k. 127. Przykładowo można podać, że w pow. Rudki w nocy z 13 na 14 VI 1944 r. spalonych zostało 6 polskich wsi lub osad: kolonia Klicko, Lipie (7 ofiar), Litewka (17 ofiar), Adrianów, Koropuż-Hoszany i Kołbajowice (1 ofiara). Ibidem, k. 132. G. Motyka, R. Wnuk, Pany i rezuny. Współpraca AK-WiN i UPA 1945-1947, Warszawa 1997, s. 63-64. BOss., sygn. 16600AI, k. 132. BOss., sygn. 16600AI, k. 194-195. Ibidem, k. 194. AAN, sygn. 202AII-125, k. 42. Ibidem, sygn. 202/III-131, k. 101, 104, 108, 111. Zob. też: ibidem, sygP202AII-121, k. 302, 339-340.
109. Ł. Szankowśkyj, op.cit., s. 562. 110. W rozkazach UPA tak m.in. uzasadniano konieczność likwidowania „śladów polsko ści”. G. Motyka, Od Wołynia do akcji „ Wisła ”, „Więź” 1998, nr 3 (473), s. 116-117. 111. BOss., sygn. 16723/11, t. 2, k. 27, 74, 113. 112. W raporcie Delegatury z terenu Lwowa sporządzonym wiosną 1944 r. pisano: „W okolicach żyjących od miesięcy pod ustawiczną grozą terroru ukraińskiego, umę czona ludność nasza po wsiach i małych miasteczkach nie dających jej zabezpie czenia, widzi w przyjściu wojsk sowieckich jedyną realną możliwość ratunku, to też pragnie ich przyjścia, nierzadko modli się gorąco, aby to się stało jak najprę dzej. Z rozmów z tymi ludźmi widać, że nie mają oni złudzeń co do bolszewików ani sympatii, ale chcą odetchnąć, chcą, aby wreszcie mocna i bezwzględna władza położyła kres hajdamackiej anarchii i zbrodni. Już sam fakt ucieczki prowodyrów ukraińskich i pokornienia masy ukraińskiej przy zbliżaniu się frontu, usposabia ludność polską życzliwie do bolszewików.” BOss, sygn. 16599/11, k. 147. 113. O. Hajdaj, B. Chawariwśkyj, W. Chanas, Chto pożaw „Buriu”? Armija Krajowa na Ternopilli 1941-1945 rr, Temopil 1996, s. 83-84. 114. Ofiarami mieli być członkowie „istriebitielnego batalionu”. Zastanawia jednak stosunek strat — 60 zabitych po stronie polskiej, ani jednego zabitego i rannego po stronie sotni UPA „Siri Wowky”. Ibidem, s. 80. 115. DAŁO, zesp. R-5001, inw. 2, vol. 32, k. 74. 116. Zbrodnie eksterminacyjnych bojówek banderowskich OUN-UPA w powiecie zaleszczyckim w latach 1939-1945, opr. H. Komański, S. Rakowski, „Na Rubieży” 1996, nr 4 (18), s. 23-28. 117. Poszukiwani świadkowie zbrodni. Eksterminacja polskiej ludności w powiecie śniatyńskim, opr. M. Woroszczuk, „Na Rubieży” 1993, nr 5 (6), s. 16-18. 118. E k ste rm in a cja lu d n o ści p o ls k ie j w p o w ie c ie Z borow skim , w oj. ta rn o p o lsk im w la ta ch 1939-1945, opr. H. Czajkowski, „Na Rubieży” 1996, nr 5 (19), s. 31-32. 119. Poszukiwani świadkowie zbrodni. Eksterminacja polskiej ludności w powiecie trembowelskim w latach 1941-1945, opr. K. Turzański, „Na Rubieży” 1994, nr 3 (9), s. 19; Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 134. 120. BOss., sygn. 16719/11, k. 57. 121. Ibidem. 122. Armia Krajowa..., t. 6: uzupełnienia, Londyn 1989, s. 459. 123. Poszukiwani świadkowie zbrodni. Eksterminacja polskiej ludności w powiecie podhajeckim..., s. 20-21, 23-26. 124. Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 124. 125. Poszukiwani świadkowie zbrodni. Powiat tarnopolski, opr. M. Pituła, H. Komań ski, „Na Rubieży” 1993, nr 3 (4), s. 14. Według danych NKWD w Ihrowicy zginąć miało 67 Polaków. O. Hajdaj, B. Chawariwśkyj, W. Chanas, op.cit., s. 82. 126. BOss., sygn. 16719/11, k. 55-56. Wśród zamordowanych znalazły się roczne dzie ci oraz osoby w wieku ponad 100 lat; Eksterminacja polskiej ludności. Powiat Tarnopol, opr. S. Rakowski, „Na Rubieży” 1995, nr 2 (12), s. 33-35. 127. Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 127-128; Ks. bp W. Urban, op.cit., s. 60-61. 128. Zbrodnie eksterminacyjnych bojówek banderowskich OUN-UPA w powiecie zaleszczyckim..., s. 28-29. Według danych NKWD zginąć miało 50 osób. O. Hajdaj, B. Chawariwśkyj, W. Chanas, op.cit., s. 82.
307
129. Eksterminacja polskiej ludności w powiecie borszczowskim..., s. 13; B. Juzwenko, Zagłada Polaków we wsi Głęboczeky „Na Rubieży” 1993, nr 5 (6), s. 22. 130. Zbrodnie eksterminacyjnych bojówek banderowskich OUN-UPA w powiecie zaleszczyckim...y s. 18, 20-21. 131. Ibidem, s. 13-14. 132. Zbrodnie banderowskich bojówek OUN-UPA w pow. Buczacz..., s. 24. 133. Zbrodnie eksterminacyjnych bojówek banderowskich OUN-UPA w powiecie zaleszczyckim..., s. 14-17. Według danych przytoczonych przez ks. W. Szetelnickiego w Czerwonogrodzie zginęło 40 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Ks. W. Szetelnicki, op.cit., s. 121. Liczbę 55 zabitych i 38 spalonych gospodarstw potwierdzają meldunki NKWD. O. Hajdaj, B. Chawariwśkyj, W. Chanas, op.cit., s. 81. 134. Zbrodnie banderowskich bojówek OUN-UPA w pow. Buczacz..., s. 7-11. Według danych NKWD we wsi zginęło ponad 100 osób. W meldunku UPA informowano o zniszczeniu „wielu bolszewickich służalców”. O. Hajdaj, B. Chawariwśkyj, W. Chanas, op.cit., s. 81. 135. O. Hajdaj, B. Chawariwśkyj, W. Chanas, op.cit., s. 82. 136. J. Węgierski, Aresztowania członków organizacji „Nie" w Malopolsce Wschod niej, „Zeszyty Historyczne WIN-u” 1994, nr 5, s. 15. 137. Informacja o stratach osobowych i materialnych ludności polskiej poniesionych w wyniku ludobójczych działań ukraińskich terrorystów spod znaku OUN i UPA oraz ukraińskich formacji policyjnych w służbie Niemiec hitlerowskich w latach 1939-1947 na obszarze 6 byłych województw 64 powiatów (wg podziału administr. z 1.01.1939 r. II RP)y Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Ukraińskich Na cjonalistów, Wrocław, 3.04.1997 r.; A. Korman, Studium w sprawie próby syntezy wyników zbrodni ludobójstwa kresowej i bieszczadzkiej ludności polskiej dokona nej przez terrorystów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Po wstańczej Armii w latach 1939-1945 i późniejszych, marzec 1997, k. 7-9. 138. W pracach historyków polskich najczęściej podawane są szacunki strat oscylujące wokół 20-30 lub 30-40 tys. ofiar w Galicji Wschodniej. T.A. Olszański, Historia Ukrainy XX w., Warszawa b.d.w., s. 191; R. Torzecki, Polacy i Ukraińcy. Sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej, Warszawa 1993, s. 267 20-30 tys. Cząstkowe dane G. Mazura dotyczące woj. stanisławow skiego określające liczbę ofiar na 2,5 tys. wydają się zaniżone. G. Mazur, Pokucie w latach drugiej wojny światowej. Położenie ludności, polityka okupantów, działalność podziemia, Kraków 1994, s. 171-172. Ł. Szankowśkyj na podstawie danych OUN-UPA podaje, że w I połowie 1944 r. w toku 201 akcji „odweto wych” zginęło 5100 Polaków. Ł. Szankowśkyj, op.cit., s. 562. 139. Na około 20 tys. ofiar straty ludności polskiej w Galicji Wschodniej szacowała Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu - Instytut Pa mięci Narodowej. Notatka informacyjna opracowana przez zastępcę dyrektora GKBZPNP-IPN dr Stanisława Kaniewskiego z 29 IV 1997 r. w sprawie oświad czenia Pani senator Marii Bemy z 17.04.1997 r.; Notatka informacyjna w sprawie oświadczenia Pani Senator Marii Bemy z 17.04.1997 r., podpisana przez prok. W. Gałązkę z 15 V 1997 r., k. 1.
308
Dyskusja
Waldemar Rezmer: Zajmiemy się teraz ustaleniem programu następnych seminariów. Z listy zamieszczonej w tomie 1-2 P o lsk a -U k ra in a : trudne p y ta n ia pozostało jeszcze do podjęcia osiem tematów. Oprócz tego w trak cie poszczególnych seminariów padały propozycje, aby do tej początkowo zaproponowanej listy tematów wprowadzić kolejne: „Ogólny bilans strat ludności w wyniku narodowościowego konfliktu polsko-ukraińskiego w latach II wojny światowej”, „Ukraińcy w polskich siłach zbrojnych w cza sie II wojny światowej”; „Ukraińcy i Polacy w sowieckim ruchu party zanckim w latach II wojny światowej”; „Polsko-ukraiński konflikt narodo wościowy — wnioski na przyszłość”. Chciałbym, żeby państwo wzięli pod uwagę fakt, iż zamiast ośmiu te matów, które mamy zrealizować, ich liczba wzrasta do dwunastu. Z do tychczasowych naszych doświadczeń wynika, że na jednym seminarium jesteśmy w stanie zrealizować maksymalnie trzy tematy. Jeśli więc mamy omówić dwanaście tematów, to muszą się odbyć jeszcze cztery seminaria. Wczoraj także padały propozycje kolejnych tematów. Przypuszczam, że jeśli pojawi się temat bardzo ważny, mocno uzasadniony, to być może zostanie uwzględniony. Ale przypominam, że jeśli zaczniemy wprowadzać kolejne tematy, to nie skończy się na dziesięciu seminariach. Będziemy musieli to kontynuować, trudno przewidzieć, jak długo. Wydaje mi się, że nad ośmioma pierwszymi tematami, które zostały przyjęte już wcześniej, dyskusji być chyba nie powinno. Proszę o odpowiedź, czy państwo akceptują te cztery nowe tematy i proponowaną przez organi zatorów kolejność ich rozpatrywania. Czesław Grzelak: Rok temu zaproponowaliśmy temat, który powraca jak bumerang. Chodzi o postawę ludności ukraińskiej zamieszkującej teryto rium Rzeczypospolitej Polskiej wobec agresji sowieckiej 17 września 1939. Temat został rok temu przyjęty, co zapisano w tomie 4, jednak orga nizatorzy go nie uwzględnili. Na każdym seminarium coś zawsze dotyczy agresji 17 września i potem wychodzą takie lapsusy, że jedni dyskutanci mówią, iż były wystąpienia zbrojne 15 września, inni — że 12 września, trzeci w ogóle sygnalizują tylko, że Armia Czerwona przeszła przez teryto rium Rzeczypospolitej jak gdyby turystycznie. Uważam, że jest to temat wyjściowy do dyskusji nad problematyką polsko-ukraińską w okresie II wojny światowej. 309
Jeżeli chodzi o program siódmego seminarium, tematy sformułowano bardzo nieprecyzyjnie. Co to znaczy „Działalność polskiego podziemia w południowo-wschodnich powiatach Polski w latach 1941-47”? W 1941 roku terytorium Polski było inne niż w 1947, gdzie są te powiaty południo wo-wschodnie Polski? Jeśli idzie o dziewiąte seminarium, mam propozycję, by do tematu „Polityczne, ekonomiczne i narodowo-demograficzne następstwa akcji «Wisła»” zaprosić socjologów, którzy badają ten problem, ze strony pol skiej i ze strony ukraińskiej. Grzegorz Mazur: Przychylam się do zdania mego przedmówcy, że trzeba konkretnie ustalić, co oznaczają te południowo-wschodnie powiaty. Bo w roku 1939 to było zupełnie coś innego niż w 1947. Są dwie możliwości: albo wymienienie tych powiatów, a wtedy tytuł będzie bardzo długi, albo zapis, że chodzi o południowo-wschodnie powiaty Polski z tego a tego roku powojennego. Bo, jak rozumiem, organizatorom seminarium chodzi o okres powojenny. Druga sprawa. Uważam, że należy podjąć problematykę postawy ko ścioła greckokatolickiego, ze szczególnym uwzględnieniem postaci metro polity Szeptyckiego, ponieważ była to postać nietuzinkowa, postać, która odegrała dużą rolę i na pewno zasługuje na bardziej szczegółowe, dogłębne omówienie. Mykoła Kuczerepa: Nie ulega wątpliwości, że tematy, które zostały wcześniej zatwierdzone, powinny zostać zrealizowane. Musimy się tylko zastanowić, w jakiej kolejności. Uważam, że nie powinniśmy dzisiaj dys kutować nad tematyką ósmego, dziewiątego i dziesiątego seminarium, po nieważ uzgodnimy ją na seminariach następnych. Natomiast teraz pro siłbym, abyśmy omówili tylko najbliższe seminarium i ewentualnie złożyli propozycje tematów, które nie zostały jeszcze do dzisiaj zgłoszone. Myślę też o zagadnieniach, które wcześniej proponowano, a które ostatecznie nie znalazły się wśród przyjętych tematów dodatkowych. Na przykład na piątym seminarium proponowano temat: „Ukraińcy i Polacy w «istriebitielnych batalionach»”. Następna sprawa. Ogromną rolę w życiu ludności polskiej i ukraińskiej podczas II wojny światowej i w pierwszych latach powojennych odgrywały Cerkiew i Kościół katolicki. Jeśli chodzi o „południowo-wschodnie powiaty Polski”, to można je nazwać jednym ukraińskim słowem — Zakerzonie. I będzie to zrozumiałe dla wszystkich. Jak rozumiem, strona polska nie akceptuje tego terminu i będzie temu przeciwna. Jednak w ukraińskiej literaturze naukowej ten ter 310
min się przyjął i jeśli będziemy ustalać tematy w języku ukraińskim i pol skim, proponuję używać terminu „południowo-wschodnie powiaty Polski”, a w nawiasie dodawać „Zakerzonie”. Władysław Filar: Chciałbym wyjaśnić sprawę tych południowo-wschod nich powiatów. Myśmy podzielili sobie ten obszar, który nas interesuje w konflikcie polsko-ukraińskim, na trzy takie podobszary: Wołyń, Galicja i to, co się działo na dzisiejszych terenach południowo-wschodniej Polski. Pan profesor Kuczerepa słusznie to określił terminem Zakerzonie. Gdyby śmy ten termin przyjęli, byłoby wszystko jasne, ale ten termin nam nie od powiada. Został przyjęty na określenie tych ziem tylko przez kierownictwo OUN, nie stosuje się go ani w pracach geograficznych, ani w żadnej litera turze: niemieckiej, rosyjskiej, polskiej. Proszę pomyśleć nad innym okre śleniem. Tutaj wyraźnie chodzi o działalność OUN-UPA, a także polskie go podziemia w latach 1941-47 na terenach obecnej południowo-wschod niej Polski, Polski powojennej. Mykoła Kuczerepa: Panie profesorze, czy istniała linia Curzona? Istniała. Więc jak określić tereny, które były za tą linią? Grzegorz Mazur: Wydaje mi się, że tych powiatów rzeczywiście nie ma się co trzymać, bo nie wyjdziemy z tego nigdy. Natomiast proponuję przy jęcie kryterium geograficznego, a więc: „Działalność polskiego podziemia na zachód od Sanu i Bugu”. W ten sposób mamy, jak profesor Filar powie dział, tereny leżące na zachód od linii rzek San i Bug w latach 1941-47. Nie będę upierał się przy tym, bo być może pojawią się rozsądniejsze pro pozycje. Grzegorz Motyka: Nie rozumiem trochę tej dyskusji. Na wcześniejszych seminariach przyjęliśmy, że mówiąc o Galicji Wschodniej i Wołyniu uży wamy terminu Ukraina Zachodnia; używając terminu Polska mamy na uwadze tereny dzisiejszej Polski. Temat dla uczestników seminariów po winien być oczywisty. Południowo-wschodnie powiaty Polski, czyli tereny Polski w granicach powojennych. Można też powiedzieć: dzisiejszej. Jeżeli chodzi o używanie terminu Zakerzonie. Przyjęliśmy, że nie powinniśmy używać terminów, które są drażliwe dla drugiej strony. Rozumiem na przykład, że termin Małopolska Wschodnia jest drażliwy dla Ukraińców. Jeżeli chodzi o termin Zakerzonie, to podam taki przykład, dla pana profe sora Serhijczuka Zakerzonie to jest Beskid Niski, Bieszczady, Zamojszczy zna, a dla wielu Polaków Zakerzonie to jest Galicja Wschodnia i Wołyń. Jeżeli mamy używać terminu Zakerzonie, to należałoby wprowadzić okre ślenia Zakerzonie Ukraińskie i Zakerzonie Polskie. Polskie Zakerzonie to 311
jest Wołyń i Galicja Wschodnia. Mam pytanie, czy używając takich sfor mułowań będziemy łagodzili konflikty, czy nie? Michał Klimecki: Rozumiem, że przyjmujemy trzy pierwsze tematy na seminarium siódmym jako podstawę naszej pracy. To nie ulega wątpliwo ści. Tak jak pan doktor Motyka dziwię się, skąd te wątpliwości co do okre ślenia „powiaty południowo-wschodniej Polski”. Dyskutowaliśmy nad tym w Lucku i wcześniej, i nigdy nie było w tej kwestii jakichś większych kon trowersji. Jeżeli panowie uważają, że konieczne jest dodanie „dzisiejszej Polski”, proszę bardzo. Te trzy tematy sformułowane są wystarczająco pre cyzyjnie. Natomiast obawiam się, że jeżeli będziemy teraz wprowadzać te maty na kolejne seminaria, to się pogubimy i zabmiemy w daleko idące dyskusje. Jestem za tym, aby pisemne propozycje nowych tematów składać na ręce naszych organizatorów i im pozostawić decyzje. Waldemar Rezmer: Zaakceptowaliśmy tematykę siódmego seminarium, dodajemy tylko jedno słowo: „dzisiejszej” Polski. Wysłuchałem wystąpień poszczególnych dyskutantów i zapisałem aż cztery propozycje dodatko wych tematów. Nie są jednak zbyt precyzyjne, prosiłbym o przemyślenie ich i złożenie na piśmie. Problem polega na tym, że sformułować sam te mat jest łatwo, ale trzeba równocześnie wskazać, kto byłby w stanie w spo sób merytoryczny taki temat przygotować. To ułatwiłoby pracę organizato rom. Nie widzę sprzeciwu, wiec propozycje przyjmujemy. Wołodymyr Chanas: Chodzi o włączenie do programu następnego semi narium „Dyskusji i polemik nad materiałami opublikowanymi w tomach 1-5 P o lsk a -U k ra in a : trudne p y ta n ia ’, żeby organizatorzy przeznaczyli na ten cel 2-3 godziny, w trakcie których każdy zdołałby przedstawić swój punkt widzenia, w tym również dotyczący tematyki przyszłych semina riów. Oprócz zagadnień, które zostały już zgłoszone, wczoraj na przykład kilka razy powracał temat „Kwestia żydowska podczas II wojny światowej i stosunek do niej Ukraińców i Polaków”. Waldemar Rezmer: Jeszcze raz przypominam, że wszystkie propozycje tematów składamy na piśmie na ręce organizatorów. Dyskusja nad tomami 1-5 P o lsk a -U k ra in a zapewne się odbędzie, ale planując ją trzeba wziąć pod uwagę nasze możliwości czasowe, bo zaplanowane są już 3 tematy re feratów oraz dyskusja nad trzema referatami wygłoszonymi dzisiaj. Jeśli zaplanujemy obszerną dyskusję nad poprzednimi tomami, to wątpię, czy w trzy dni zdołamy wszystko zrealizować. 312
Wasyl Pykaluk: Nie jestem historykiem z wykształcenia, dlatego też uznałem, że nie mam prawa zabierać głosu na tym forum, choć uważnie przysłuchiwałem się wszystkiemu, o czym mówiono. Miałem zaszczyt uczestniczyć w sześciu przeprowadzonych dotychczas seminariach. Otwie rałem pierwsze seminarium w Lucku. Dlatego też chcę się podzielić kilko ma spostrzeżeniami, które nasuwają się po wnikliwej lekturze seminaryj nych materiałów. Nasze seminaria od samego początku miały pomóc we wzajemnym porozumieniu, zdjąć historyczny balast ciążący na stosunkach ukraińsko-polskich. Patrzę dziś na końcowy dokument. Oto znowu pisze my: „Uzgodnienia i rozbieżności do tematu ((Porozumienie polsko-ukraiń skie w latach II wojny światowej»”. A czy nie można usunąć tej części, która nazywa się „rozbieżności”? Nauka jest przecież sztuką kompromisu. Jeśli uważnie przeczytamy ten sporny punkt to zrozumiemy, że rozbie żność tkwi w ostatniej części zdania. Mógłbym zaproponować wariant kompromisowy, w którym zdanie to zachowa swój sens, jeśli usuniemy z niego zwroty „strona ukraińska uważa”, „strona polska uważa” i napisze my po prostu: „Na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia, zadowa lającego obie strony, stały dawne urazy, różne koncepcje co do przyszłości Wołynia i Galicji, antyukraińskie i antypolskie akcje zbrojne i polityczne, jakie miały miejsce z obu stron”. Nie faworyzując żadnej ze stron, a jedy nie konstatując fakt, że takie akcje były. We współczesnych stosunkach ukraińsko-polskich życie przynosi zupełnie nowe momenty i akcenty. Nie chciałbym, żeby nasz protokół koń cowy przypominał wspomniane przez nas protokoły z rozmów ukraiń sko-polskich z lat 1939-43. Nasze seminarium w jakimś sensie kontynuuje złą tradycję, kontynuuje nieporozumienia z tamtych lat. Czy nie można — minęło już w końcu tyle lat, zmienili się prezydenci, staliśmy się krajami europejskim — przebrnąć przez sporne momenty, od których zależy powo dzenie naszych następnych seminariów? Proponuję jeszcze raz rozważyć wariant pozwalający usunąć tę rozbieżność, by mimo wszystko nasze se minarium zakończyło się protokołem porozumień. Jurij Szapował: W pełni popieram mojego przedmówcę, z jednym tylko zastrzeżeniem. Nasze seminarium ma charakter, czy też winno mieć cha rakter, spotkania naukowców. Zwrot w rodzaju „dawne urazy” nie jest dla mnie kategorią naukową. Mówimy o bardzo konkretnym okresie historycz nym, o próbach polsko-ukraińskiego porozumienia w latach II wojny świa towej. Czy chodzi o „dawne urazy”, które korzeniami tkwią w minionych stuleciach czy minionych dziesięcioleciach? Dzisiaj, na tym seminarium, one nas nie interesują. Po prostu usunąłbym cały ten fragment lub te słowa. 313
Druga moja uwaga ma charakter bardziej radykalny. Zlikwidowałbym cały blok rozbieżności. I to nie ze względów dyplomatycznych, lecz czysto pragmatycznych. Przed nami kolejne spotkania. Uważam, że zagadnienia o znaczeniu fundamentalnym należy podjąć na ostatnim seminarium czy też w końcowym, podsumowującym dokumencie. Takim zagadnieniem jest dyskutowana tutaj kwestia przeszkód na drodze do polsko-ukraińskiego porozumienia w latach II wojny światowej. Odpowiedź na to pytanie jest pewnego rodzaju procesem: szukamy jej w dialogu prowadzonym na tych seminariach, w trakcie przygotowywania referatów naukowych, podczas prac w archiwach. Odnoszę wrażenie, że jest jeszcze za wcześnie, aby mó wić o tym na obecnym seminarium. W ald em ar R ezm er: Propozycja profesora Szapowała jest istotna. Umówi liśmy się, że rozbieżności, które zapisaliśmy na poszczególnych semina riach, to nie są różnice, które będą istniały między nami do końca naszych spotkań. Są one wynikiem tego, że na danym etapie badań prowadzonych przez poszczególnych referentów nie możemy udzielić identycznych odpo wiedzi na dane pytanie. Po roku-dwóch być może do takiego zbliżenia sta nowisk dojdzie. To jest problem organizatorów, czy uznają, że wśród roz bieżności są takie, które można by na którymś kolejnym seminarium roz ważyć i jeszcze raz do nich się odnieść. Czesław G rzelak: W tekście uzgodnień i rozbieżności, który właśnie otrzymaliśmy, w tym kontrowersyjnym punkcie pominięto pewne zdania. Wczoraj strona ukraińska wyraziła zgodę na zapis o tym, że były antypol skie akcje OUN-UPA. A dzisiaj w tym pierwszym zdaniu tego nie ma. My w drugim zdaniu mówimy wyraźnie o polskich antyukraińskich akcjach odwetowych. Sądzę, że trzeba to w pierwszym punkcie rozbieżności umie ścić. Czyżby strona ukraińska wycofała się z tamtych ustaleń? Stepan M ak arczu k : Miałem taką informację, że strona polska usunęła zdanie o akcjach ze strony polskiej. Skoro jest inaczej, to proszę stronę ukraińską o zgodę na zapis: „a także antyukraińskie akcje polityczne i zbrojne ze strony polskiej i antypolskie akcje ze strony OUN-UPA”. W ładysław F ilar: Uważam, że bardzo cenna inicjatywa profesora Szapo wała jest w tej chwili trudna do przyjęcia. Wczoraj dyskutowaliśmy dosyć długo na ten temat, był zapis bardzo prosty. Rozbiło się o to, że strona ukraińska nie zgodziła się na sformułowanie o akcjach odwetowych ze strony polskiej. I na tym się skończyło. Wobec tego, kiedy dzisiaj zoba czyłem tekst ukraiński w sprawie rozbieżności, to się z nim zgodziłem. Skoro takie jest stanowisko strony ukraińskiej, trudno. Nasze stanowisko 314
jest takie, jakie było wczoraj. I tak zostało zapisane — jako rozbieżność. Uważam, że na tym etapie trzeba tak pozostawić i nie ma co więcej dysku tować. Być może wrócimy do sprawy na którymś kolejnym seminarium i będziemy mogli to poprawić. Chyba że strona ukraińska zgodzi się na po przedni zapis. Stepan Makarczuk: Prosiłbym stronę ukraińską o wyrażenie zgody. Wy rzucamy tylko słowo „odwetowe”. Mykoła Kuczerepa: Zamiast rozbieżności, które powodują te dwa punkty, proponuję zrobić jeden, jako punkt szósty naszych uzgodnień, a punkt szó sty przesunąć na miejsce siódmego. Brzmiałby on następująco: „Na prze szkodzie do osiągnięcia porozumienia, zadowalającego obie strony, stały dawne urazy, różnice koncepcji co do przyszłości Wołynia i Galicji, a tak że wzajemne akcje polityczne i zbrojne”. I to wszystko. Stepan Makarczuk: Strona polska nie zgadza się na „wzajemne”. Michał Klimecki: Piszemy protokół stanowisk historyków, a więc kieruje my się wynikami konkretnych badań. Uważam, że szukanie za wszelką cenę kompromisu jest z naszej strony niesłuszne. Tego, co robimy, nie traktuję tylko jako wymiany poglądów. Moi studenci na uczelni, którzy zdają u mnie egzaminy i piszą pracę magisterską, muszą się z tym zapo znać — to jedna z aktualnych lektur obowiązkowych. Nie możemy dojść do porozumienia, więc są tylko dwie możliwości: wszyscy przyjmują wczorajszy zapis albo umieszczamy ten fragment w protokole rozbieżno ści. Proponuję zostawić protokół rozbieżności — z tą myślą, że w przyszłości na kolejnych spotkaniu będziemy go mogli zweryfikować. Ale tutaj nie wprowadzałbym już żadnych zmian. Stepan Makarczuk: Myślę, że nie będziemy wprowadzać poprawki. Stro na polska napisała „różne koncepcje co do przyszłości Wołynia i Galicji, a także antypolskie akcje OUN-UPA i antyukraińskie akcje odwetowe”. My wyrzucamy słowo „odwetowe” i możemy zapisać: „a także antyukraińskie akcje polityczne i zbrojne strony polskiej oraz antypolskie akcje ze strony OUN-UPA”. Co tu dużo mówić, przecież tak było. Wyrzucamy słowo „od wetowe” i mówimy wprost: były antyukraińskie akcje ze polskiej strony. Ukraiński tekst rozbieżności byłby następujący: „różne koncepcje co do przyszłości Wołynia i Galicji, a także antyukraińskie akcje polityczne i zbrojne strony polskiej oraz antypolskie akcje ze strony OUN-UPA”. Andrzej Ajnenkiel: Przyjęliśmy już co prawda uzgodnienia i rozbieżno ści, ale osobiście uważam, że nasz polski punkt widzenia powinien być w 315
protokole rozbieżności nieco inaczej sformułowany. Przypomnę tylko, że formuła rozbieżności została wprowadzona po to, aby każda ze stron mogła przedstawić własne stanowisko. Jeśli różnią się one w sposób istot ny, to nie mogą być, z założenia, ujednolicane za wszelką cenę. Kończąc nasze trzydniowe prace chciałbym serdecznie podziękować referentom, dyskutantom, organizatorom i wszystkim uczestnikom. Stepan Makarczuk: W imieniu delegacji ukraińskiej chciałbym wyrazić gospodarzom seminarium szczerą wdzięczność za wspaniałą organizację prac, za pełną tolerancji postawę wobec dyskutantów ze strony ukraińskiej i za to, że atmosfera naszych wzajemnych stosunków — a uczestniczyłem w czterech seminariach — staje się coraz to lepsza, milsza i obopólnie ko rzystna. Dziękuję wszystkim polskim kolegom i organizatorom semina rium.
316
UZGODNIENIA I ROZBIEŻNOŚCI między historykami polskimi i ukraińskimi zanotowane w czasie V seminarium historycznego
Stosunki polsko-ukraińskie w latach II wojny światowej W arszawa, 3-5 listopada 1999 I. Próby porozumienia polsko-ukraińskiego w latach 11 wojny światowej
1. Już od powstania polskiego rządu na uchodźstwie dążył on do ułożenia dobrych stosunków z Ukraińcami na zasadzie status quo antę bellum, popierając ukraińskie dążenia niepodległościowe za Zbruczem. So wiecko-niemiecka okupacja terytorium państwa polskiego negatywnie wpłynęła na stan stosunków polsko-ukraińskich oraz pogłębiła wza jemną wrogość między obu narodami i ich strukturami politycznymi. 2. Nieudane próby realizowania przez ukraińskie siły niepodległościowe w latach 1939-1941 planów państwotwórczych przy pomocy III Rze szy spowodowały zmianę w polityce OUN. Umożliwiło to rozpoczęcie rozmów polsko-ukraińskich. 3. Po podpisaniu umowy Sikorski-Majski Polska nie mogła oficjalnie po przeć dążeń niepodległościowych Ukraińców, ponieważ groziło to kon fliktem z nowym aliantem Polski — Związkiem Sowieckim. 4. W nawiązaniu kontaktów między AK i OUN-UPA w latach 1943-1944 większą aktywność wykazały władze Delegatury Rządu RP. Wynikało to z dążeń do obrony ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschod niej. 5. Aktywną rolę w próbach porozumienia polsko-ukraińskiego odegrała grupa duchowieństwa greckokatolickiego z metropolitą Andrejem Szeptyckim na czele. 6. Po zakończeniu wojny próby porozumienia polsko-ukraińskiego były kontynuowane. 317
ROZBIEŻNOŚCI: 1. Strona ukraińska uważa, że na przeszkodzie do osiągnięcia porozumie nia polsko-ukraińskiego, które zadowalałoby obie strony, stały dawne urazy, różne koncepcje co do przyszłości Wołynia i Galicji Wschod niej, a także antyukraińskie akcje polityczne i zbrojne strony polskiej oraz antypolskie akcje ze strony OUN-UPA. 2. Strona polska uważa, że na przeszkodzie do osiągnięcia porozumienia polsko-ukraińskiego, które zadowalałoby obie strony, stały dawne ura zy, różne koncepcje co do przyszłości Wołynia i Galicji Wschodniej, a także antypolskie akcje OUN-UPA i antyukraińskie akcje odwetowe.
Wyjaśnienie Na V Seminarium, które odbyło się w dniach 27-29 kwietnia 1999 r. w Lucku, prof. Wołodymyr Serhijczuk podniósł problem niezgodności zapisu dotyczącego uzgodnień i rozbieżności do tematu „Stanowisko i los Ukraiń ców w Generalnym Gubernatorstwie (bez Galicji) w latach okupacji nie mieckiej” (P o lsk a -U k ra in a : trudne p y ta n ia , t. 4, s. 332-333 wersji pol skiej) z ustaleniami przyjętymi na IV Seminarium w Warszawie. Po szczegółowym zbadaniu tej sprawy ustalono: I. Tekst uzgodnień i rozbieżności dotyczących wyżej wymienionego te matu przygotowywali prof. Wołodymyr Serhijczuk i mgr Marek Jasiak. Ze względu na rozbieżności poglądów przygotowanie tekstu znacznie przedłużyło się ponad przewidziany na to czas. II. Polski tekst protokołu uzgodnień przygotowywał w języku polskim mgr Marek Jasiak, a tekst w języku ukraińskim — prof. Wołodymyr Serhijczuk. III. Teksty protokołu uzgodnień przygotowane do podpisu dla uczestników Seminarium różniły się w części „Uczestnicy polscy uważają...” tym, iż w polskiej wersji zamieszczono sześć punktów, a w wersji ukraińskiej tylko pierwszy punkt. Dodatkowe punkty w wersji polskiej są nastę pujące: „2. Straty polskie w latach 1942-1944 na Lubelszczyźnie nie były mniejsze od strat ukraińskich, a w niektórych rejonach nawet więk sze. 3. Formą polskiego oporu przeciw wysiedleniom ludności polskiej w latach 1942-1943 były akcje samoobronne ludności polskiej oraz akcje odwetowe polskiego podziemia, skierowane przeciwko osad nikom niemieckim, jak i ukraińskim. 318
4. W wydarzeniach na Lubelszczyźnie w latach 1943-1944 uczestni czyły również oddziały Ukraińskiej Samoobrony Narodowej, UPA, policji ukraińskiej, pułki policyjne SS, oddziały partyzantki ra dzieckiej oraz niemieckie jednostki wojskowe. 5. Na roboty do III Rzeszy z terenów GG część ludności ukraińskiej wyjechała dobrowolnie. 6. Z dystryktu krakowskiego GG do 14 Dywizji SS Galizien zgłosiło się około 19 tys. Ukraińców, z czego w jej szeregi przyjęto 4950 Ukraińców”. Wyżej wymienione punkty nie zostały przetłumaczone na język ukraiń ski i nie zostały uwzględnione przez prof. Wołodymyra Serhijczuka w ukraińskiej wersji protokołu. IV. Wyłożone z dużym opóźnieniem (tuż przed wyjazdem części uczestni ków Seminarium) protokoły uzgodnień i rozbieżności zostały podpisa ne. Prof. Wołodymyr Serhijczuk w sposób bardzo emocjonalny zakwe stionował polską wersję protokołu, domagając się usunięcia punktów 2- 6 . V. Ze względu na rozbieżności w tej sprawie między prof. Wołodymyrem Serhijczukiem a mgr Markiem Jasiakiem, które już nie mogły być roz patrzone przez uczestników Seminarium, powstały dwa podpisane do kumenty: wersja polska z punktami 1-6 w części „Uczestnicy polscy uważają...” oraz wersja ukraińska tylko z punktem 1. Historycy polscy, uczestnicy IV Seminarium uważają, że punkty 2-6 (które nie zostały ujęte w wersji ukraińskiej) wyrażają tylko stanowisko strony polskiej i dotyczą rozbieżności, a nie uzgodnień ze stroną ukraińską. Zgodnie z przyjętą konwencją powinny one zostać ponownie rozpatrzone na którymś z kolejnych seminariów. W im ieniu p o lsk ich o rg a n iza to ró w p e łn o m o c n ik Z arządu G łó w n eg o Ś w ia to w eg o Z w iązku Ż o łn ierzy A rm ii K ra jo w e j A n d rzej Ż upański
18 czerwca 1999
319
Indeks osobowy Bąbiński Kazimierz „Luboń” 122, 125, 126 Bączkowski Włodzimierz 76 Bąkowski Władysław 269 Beer [Bayer?] 124 Behma Wasyl 72 Berenstein Tatiana 276, 277, 295, 302, 303 Beresz Izaak 236 Beria Ławrientij 105, 170, 185 Bemy Maria 308 Besarab D. 70 Bezdek Stanisław „Władysław” 24, 46 „Biały” zob. Brokowski Sylwester Bień Adam „Alfa” 51 Bilak Stepan 59 Biłaś Iwan 130, 164 Bim Tadeusz 237 Babiak Iwan 233 Bizuń Stanisław 99 Bach-Zelewski Erich von dem 138 Blachowski Zenon „Strzemię” 135 Baczyński Andrzej 241 Blicharski Czesław 98, 99 „Bajda” 126, 140 Bobolak 280 Bajor Benedykt 285 Bocheński Aleksander 21, 22, 25, 49 Bakuniak Edmund 7 „Bogoria” zob. Brokowski Sylwester Banach Kazimierz „Jan Linowski” 23, Bohołućka Wira 63, 73 38, 123 Bohun 280 Banaczyk Władysław 51 Bohusz 250 Bandera Stepan 21, 60, 61, 79, 80, Bojczukowie 285 81, 111, 113, 115, 117, 127, 240 Bojkiw Ołeksandr (Oleksa) 18 Bario wiec 237 „Bomba” zob. Kochański Władysław Bartel Kazimierz 241 Bonusiak Włodzimierz 120, 128, 131, „Baryka” zob. Piotrowski Stanisław 134, 269 Basiuk Tymisz (Tymoflj) „Jaworenko” Boroweć Maksym „Bulba”, „Taras 122 Bulba” 65, 118, 119, 121, 122, „Bat'ko” zob. Hrabeć Omelian 124, 127, 131, 132, 135, 139 Bauman Zygmunt 267, 270 Boroweć-Bulba Taras zob. Boroweć Baziak Eugeniusz 304, 305 Maksym „Adam*’ zob. Czarnowski Eugeniusz „Adam” zob. Świkła Leopold Ajnenkiel Andrzej 7, 94, 107, 109, 315 Albert Zygmunt 120, 304 Albrecht 160 „Alfa” zob. Bień Adam Alafiordow 231 Ananijczuk W. 163 Anczarski Józef 99 Andrijewśkyj Wiktor 24, 46, 67 Andrusiak Wasyl „Rizun” 160 Andruszko Mykola 233 Antoniuk Porfyr „Sosenko” 129, 144 Antonycz Bohdan Ihor 12 „Aspik” zob. Rolkę Bruno
320
Boy-Żeleński Tadeusz 241 Bożyk Mychajlo 241 Bór-Komorowski Tadeusz zob. Komorowski Tadeusz Brauchitsch Walther von 110 Brewczyński Władysław 38 Brokowski Sylwester „Bogoria”, „Biały” 150 Bryk Iwan 233 Buczko Iwan 65 Buczkowski Ludwik 304 Budka Mykyta 164, 186 Budzisz Feliks 51 Bujak Franciszek 33 „Bulba” zob. Boroweć Maksym Bulzacki Krzysztof 304, 305 Buniak Porfir 233 Bystrzycki Tadeusz 102 Canaris Wilhelm 111 Caruk Jarosław 133, 134, 136, 151, 153, 154 Cełewycz Wołodymyr 110, 233 Chanas Wołodymyr 7, 77, 88, 180, 197, 199, 200, 204, 205, 207, 209, 210, 215, 218, 219, 222, 223, 226, 307, 308, 312 Chawariwśkyj Bohdan 307, 308 Chirowski Marian „Zmora” 24, 46 Chmielnicki Bohdan 221 Chochriakow 231 Chomutow S. 231 Chomyszak 250 Chomyszyn Hryhorij 164 Chonigsman Jaków 302, 303 Chruszczów Nikita 62, 251-253 Chyła Jan 284 Chyła Weronika 284 „Cichy” zob. Kozłowski Julian Cieśliński Władysław „Piotruś” 135, 145, 146, 152 Czajkowski Henryk 307 Czamećkyj Mykoła 164
Czarnowski Eugeniusz „Adam” 49 „Czart” zob. Markiewicz Krzysztof Czerkawśkyj O. 22 Czermiński Władysław „Jastrząb” 135, 148, 150, 151, 153, 156, 158 „Czemyk”, „Jahoda” zob. Łukaszewycz Marian Czerpaków K. 231 Czunichin 231 Daszkewycz Jarosław 72-74 Daszkewycz Roman 112 Dąbek-Dębicki Longin „Jarosław” 146, 150, 152, 156 Demiańczuk Jarosław 24 Demkowycz-Dobrianśkyj Mychajlo 72 Dmowski Roman 53 Dmytruk Wołodymyr 7, 186 Dobrowolski Witold 39 „Dorosz” 125 „Dowbeszka”, „Korobka” zob. Perehijniak Iwan Dracz Iwan 10 Drozd Roman 189, 225, 226 Drużynin Władimir 253 „Drzazga” zob. Rerutko Jan Drzyzga Adam 292 „Dubowyj” zob. Łytwynczuk Iwan Dumanowski Mieczysław P. 304 Dziekanowski Karol 114, 171 Dziemiańczuk Władysław 98 Dzierżek Czesław „Wilhelm” 23 Dziuba Ołena 111, 122, 128, 143, 162 Dzwonyk Mykoła 279 Dzyniuk Ołeksij 247 Eberhardt Piotr 49, 102 „Enej” zob. Olijnyk Petro Fedorów 284 Ferrus 248 Fihol Danyło 240
321
Fijałka Michał „Sokół” 135, 147, 148, 150, 155, 158 Filar Władysław 7, 85-87, 110, 144-162, 165-167, 190, 192, 193, 203, 204, 209, 210, 216, 219-221, 223-225, 311, 314 Filipkowski Władysław ,Janka” 43, 45, 163, 173, 222 Filipowicz Kazimierz „Kord” 135, 146, 150, 152, 155, 158 Fogel 237 Frank Hans 119, 270 Franki Stanisław 305 Franko Petro 91, 190, 233 Friedman F. 302 Friedmann W. 240 Fur Iwan 214
Gubrynowicz Jan 100 Gusiew N. 153 „Gustaw” zob. Sawicki Kazimierz Gutt Jan 241 „Gzyms” zob. Pukacki Franciszek Hajdaj Ołeh 307, 308 Hałas A. 240 „Halczewśkyj” zob. Wojnarowśkyj Jakiw Hałan Jarosław 72 Hawryluk 75 Hawryluk Jewhen 278 Herasymiw Anton 246 „Herasymowśkyj” zob. Hrynioch Iwan Herman Władysław 154 Herodot (właśc. Iwaszyn) Dmytro 75 Himmler Heinrich 67, 68, 120, 186 „Hińcza” zob. Neuman Jerzy Hirschhabt 237 Hitler Adolf 21, 56, 57, HO, 111, 117, 118, 120, 198, 240 „Hołobenko” 126 Hołówko Tadeusz 53 „Hołub” 129 „Honta” 125 Horbowyj Wołodymyr 21, 23, 49, 116, 117 Horlik 237 Horowic Salomon 236 „Hostryj” 135 Hrabeć Omelian „Bat'ko” 144 Hromowenko 231 Hrycaj Dmytro „Perebyjnis” 118 Hrycak Jarosław 256 Hryciuk Grzegorz 7, 102, 170 , 176, 271 Hrynioch Iwan „Herasymowśkyj” 46,
„Gadomski” zob. Piotrowski Stanisław Gałązka Wanda 308 „Garda” zob. Rzaniak Kazimierz Geremek Bronisław 13, 14 Giedroyć Jerzy 76 Ginzburg Izaak 236 Gizicka Janina 304 Gluza Zbigniew 95, 105, 107 Głowacki Albin 179 „Gnatowski Jan” zob. Załęski Zygmunt Gomułka Władysław 90 Gotfried 236, 237 Górka Olgierd 19, 48, 50 Grabski Stanisław 53, 176, 177 Grodzicki Ludwik 19 Groscurth H. 111 Gross Edward 269, 304 Gross Jan Tomasz 234 „Grot” zob. Rowecki Stefan Gruchmann Lothar 112 Grzela Julia 285 67 Grzela Michał 285 Grzelak Czesław 7, 92, 178, 180, 181, Hubarenko 231 226, 227, 309, 314 Hunczal^Taras 301
322
Iliuszyn Ihor 7, 9, 72, 79, 91, 105, 186, 206, 220, 221, 224 Iłowski Zbigniew Jan 269 Isajewycz Jarosław 73 Iwachiw Wasyl „Sonar” 138 Iwanow G. 112 Iwanow Leonid 161
Kedryn-Rudnyćkyj Iwan (wlaśc. Rudnyćkyj) 112 Keitel Wilhelm 111 Kentrzynśkyj Bohdan 44 Kertyczak Miron 12 Kędzior Aleksander 19, 33, 48 Kisielewski 248 Kiwerski Jan Wojciech „Oliwa” 156, Jaciuk Mychajło 233 159 Jadach 285 Klaczkiwśkyj Dmytro „Klym Sawur” „Jahoda”, „Czemyk” zob. 123, 132, 137-139, 144 Lukaszewycz Marian Klein 237 „Jan Linowski” zob. Banach Klimecki Michał 8, 73, 85, 93, 110, Kazimierz 168, 190, 192, 206, 207, 221, 226, „Janka” zob. Filipkowski Władysław 312, 315 Janson Feliks 163 „Kłym Sawur” zob. Klaczkiwśkyj „Jarema” 126, 140 Dmytro Jarocki Piotr „Rawicki” 52 Kłymyszyn Iwan „Kruk” 125, 133 „Jarosław” zob. Dąbek-Dębicki Knysz Zinowij 127 Longin Koch Erich 61 Jasiak Marek 7, 9, 100, 185, 198, Kochan Jan 241 199, 201, 206, 318, 319 Kochanowski Jerzy 249, 258 r Jasiewicz Krzysztof 49 Kochański Władysław „Bomba” 135, „Jastrząb” zob. Czermiński Władysław 143 Jastrzębski Stanisław 269 Kohan 236 Jaszan Wasyl 122, 140-142, 149, 152, Kohane 237 160 Kohelak 231 Jaworski Edward 99, 256 Kołesnyk Wiktor 7, 174 Jaworśkyj Wołodymyr 247 Kołomijeć 253 Jewgrafow G. 231 Komański Henryk 304—307 Jemioło Tadeusz 10, 14 Komola Henryk 139 Josse 285 Komorowski Tadeusz „Bór”, „Znicz” Józewski Henryk 54, 83 45, 51, 155 Juchniewicz Mieczysław 119, 124, Kompaneć Iwan 251 125, 139 Konaszewycz-Sahajdacznyj Petro 71 Juzwenko Bernard 305, 308 Kondratiuk Kq^tiantyn 7, 187 Konieczny Zdzisław 9 Kaczynśkyj Serhij „Ostap” 123 Kononenko 231 Kaganowicz Lazar 253 Kononow 231 „Kalina” zob. Rowecki Stefan „Kord” zob. Filipowicz Kazimierz Kaniewski Stanisław 308 Korman Aleksander 98, 104, 304, 308 Karpus Zbigniew 8 Komijczuk Ołeksandr 77 Katzmann Fritz 57, 276, 302
323
„Korobka”, „Dowbeszka” zob. Perehijniak Iwan Kosiba Stanisław 129 Kostecki 247 Kostiuk Petro 253 Kosyk Osyp 234 Kosyk Wolodymyr 111, 113, 115, 117, 118, 120-124, 128, 130, 132, 146, 152, 160, 257 Kościuszko Tadeusz 62 Kotarba Ryszard 8, 99, 188, 259 Kotarska Elżbieta 114 Kotarski Władysław 114, 171 Kowal M. 255 Kowal Stepan „Rubaszenko” 127, 135 Kowcz Mychajło 240 Kowpak Sydor 124, 132 Kozłowski Julian „Cichy” 123 Kozlowśkyj Iwan 74 Kozyriew Nikołaj 251 Krasowski Jerzy „Lech” 146, 150, 152, 153, 156 Krausnick H. 302 Krokay Walery „Siwy” 147, 148, 150, 151, 153-155 Kroll Bogdan 105 „Kruk” zob. Kłymyszyn Iwan Kruszewski Zbigniew 10 Krutow 253 Kruger Hans 237 Kruger Friedrich Wilhelm 274 Krzywonos Maksym 63 Kubijowycz Wolodymyr 22-24, 47, 55, 65, 102, 114, 120, 128, 137, 187, 198 „Kubik” 126, 140 Kubów Władysław 269 Kucharska Władysława 139 Kuczerepa Mykoła 7, 82, 86, 106, 107, 217, 310, 311, 315 Kuczma 12 Kukułka J. 164, 165 Kulesza Witold 10, 14
324
Kulnicka Helena 247 Kundius Afanasij 246 Kuźmowycz Wolodymyr 233 Kwaśniewski Aleksander 12 Kyryczuk Jurij 7, 53, 72-74, 77, 82, 84, 85, 91, 195, 199, 205, 215 Kyzia Łuka 72 Lachowicz Wojciech 285 Langer 248 Lasch Karl 57 Latuch M. 297 Latyszewśkyj Iwan 164 „Lech” zob. Krasowski Jerzy Lerman 234 Lewandowski 285 Lewicki Adam 241 Limonow 231 Linek Jan „Słoń” 141 „Linowski Jan” zob. Banach Kazimierz Liwyćkyj Andrij 120 Longchamps de Berier Bogusław 19, 48, 50 Longchamps de Berier Roman 241 Losacker Ludwig 120 „Luboń” zob. Bąbiński Kazimierz Łada Krzysztof 100 Łastowećkyj Andrij 64 Łączkowski 75 Łebedź Mykoła „Maksym Ruban” 52, 59, 67, 7-74, 123, 126, 131, 161, 162, 222 Łewyćkyj Borys 22, 58, 72 Łewyćkyj Dmytro 233 Łewyćkyj Kość 117, 233 Łobejko Anna 139 Łomnicki Antoni 241 „Łopatynśkyj” zob. Tymczij Wolodymyr Łućkyj Ostap 233
Łukaszewycz Marian „Czemyk”, „Jahoda” 133, 159 Łukaszów Jan zob. Olszański Tadeusz A. Łysenko O.Je. 297, 301 Łytwynczuk Iwan „Dubowyj” 138 Machnowski 216 Macieliński Emil (Emilian) 21, 49 „Maj” zob. Majewski Tadeusz Majewski Tadeusz „Szmigiel” „Maj” 113, 114, 171 Majski Iwan 32, 47, 200, 201, 317 Majstruk 253 Makar Jurij 7 Makar Wołodymyr 73 Makarczuk Stepan 7, 75, 86, 87, 90, 93, 103, 104, 171, 183, 190, 194, 195, 197-204, 206-209, 212- 214, 216-219, 221, 223-225, 227, 228, 255, 314-316 „Maksym Ruban” zob. Łebedź Mykola Malinowska 247 „Mały” zob. Witamborski Stanisław Małyszew W. 231 Marijczuk Andrij 247 Markiewicz Krzysztof „Czart” 38, 65, 133 Markiewicz Ryszard „Mohort” 152 Martynowych O. 162 Masar Józef 240 Masiarz W. 269 Matijczenko Wiktor 7, 175 Matła Zinowij (Zenon) „Dnipro” 24, 37-39, 41, 44, 45, 51, 59 Matwiejew Z. 231 Mazur Grzegorz 8, 75, 77, 89, 90, 93, 99, 104, 105, 112, 121, 129, 140, 154, 157, 163, 173, 182, 200, 210, 308, 310, 311 Melnyk Andrij 80, 111, 113, 120 Melnyk Jarosław „Robert” 160
Mendelski Mieczysław 304 Michalski 75 Miedwiediew Dmitrij 122 Mikołajczyk Stanisław 176, 177 Mirczuk Petro 111, 118, 119, 124-127, 140, 141, 159, 216 Misiło Eugeniusz 100, 165, 189 Miszczenko 112 Mitrynga Iwan 56, 58 Modzyk 250 „Mohort” zob. Markiewicz Ryszard Mojko 236 Mokry Włodzimierz 71 Mołotow Wiaczesław 110, 163, 197 Motyka Grzegorz 8, 9, 98, 175, 212, 227, 306, 311, 312 „Motyl” zob. Ścibor-Rylski Zbigniew Mroczkowski Józef 256 Mudryj Wasyl 54, 59, 67, 110-112, 162 Mukowśkyj I.T. 297, 301 Mychajluk S. 241 Nadratowski Teofil „Znicz” 38 Naumow Michaił 143 Nawrocki 248 Nazaruk Osyp 112 Neuman Jerzy „Hińcza” 150, 153 Niedzielko Romuald 95, 98, 103, 217 Niemczewski Erazm 241 Nimczuk Iwan 233 Nowak-Jeziorański Jan (właśc. Jeziorański Zdzisław) 49 Nowicki Witold 241 Nusimowicz 231 Ochrymowycz Wasyl 24, 60 Oducha Anton 136 Okulicki Leopold 115 Olijnyk Petro „Enej” 136, 138 „Oliwa” zob. Kiwerski Jan Wojciech Olszański Tadeusz Andrzej (ps. Jan Łukaszów) 123, 270, 308
325
Ołeksyn Iwan 234 Omelanowycz-Pawłenko Mychajło 120 Opacki Józef 100 „Opór” zob. Sawicki Kazimierz Ordower 237 Orlik-Riickemann Wilhelm 179 Osóbka-Morawski Edwarcf 1*63 „Ostap” zob. Kaczynśkyj Serhij Osten 144 „Oslnżśkyj” („Ostriźkyj”) 159 Ośmak Kyryło 162, 185
Piłsudski Józef 28, 29, 33, 34, 54, 83,
86, 200 Piotrowski Stanisław „Baryka”, „Gadomski” 23, 49, 187 Piotrowski Tadeusz 98 „Piotruś” zob. Cieśliński Władysław Pituła Mieczysław 307 „Pochmumyj” 129 Pohl Dieter 277, 302, 303 Pohoski Henryk „Walery” 24, 46 Poniński Alfred 75 Popek Leon 99, 138 Popielowie 285 „Poręba” zob. Rumel Zygmunt Porochiwśkyj Hnat 75 Prokop Myrosław „O. Sadowyj” 24, 46, 74 Prokopczuk Mykoła 247 Prokopczuk Petro 247 Prokopczuk Wasyl 247 Prokopiuk Nikołaj 141 „Prut” zob. Sawicki Kazimierz Priitzmann Hans 146 Pryja Józef 287 Pstrokoński Stanisław „Stefan Łoziński” 18, 48 Pukacki Franciszek „Gzyms” 135, 149, 152, 153, 156 Piitz Karl 124 Pykaluk Wasyl 313 Pyrożkow S.I. 295, 301 Pyszkin 231
Pachla Stanisław 439 Paczkowski Andrzej 8,; 76/ 7#, 169, 177-179, 182, 196-201/203-206, 208-210, 219-221, 223, 224 Palijiw Dmytro 67, 68 Palski Zbigniew 8, 86 Paluch Jan 304 Panczyszyn Marian 90 Paprocki Stanisław 24, 25, 49 Partacz Czesław 8, 17, 48, 50, 76, 77, 82, 88, 91, 108, 194, 195, 199, 201, 205, 217, 218, 221 Parys Waleria 285 Parys Władysław 285 Pawłyczko Dmytro 10, 11 Pełenśkyj Jarosław 73 Peniuk Fedir 233 „Perebyjnis” zob. Hrycaj Dmytro Perehijniak Iwan „Dowbeszka”, „Korobka” 85, 123, 124 Peretiatkowicz Adam 98 Perkowśkyj A.L. 295, 301 Raczyński Roger 75 Petelenz Ferdynand 241 Rakowski Stanisław 269, 307 Petiuk Mychajło 234 ^Rakowski Tadeusz 38 Petlura Symon 28, 29, 33, 34, 86, 90 „Rawicki” zob. Jarocki Piotr Petryna Kateryna 251 Rawłyk Mykoła 233 „Piąty” zob. Steciuk Sławomir Red'ko Iwan 243 Piechowska Władysława 20, 49, 114 Rejt Jerzy 10 Piekałkiewicz Jan 31, 77 Rencki Roman 241 Pietrow 231 Repryncew Wołodymyr 111, 122, 128, Piętowski Władysław 270, 301 143, 162
326
Rerutko Jan „Drzazga” 135, 141 Rezmer Waldemar 8, 84, 181, 189, 197, 199, 201-203, 205, 207, 208, 210, 211, 214, 226, 309, 312, 314 Riabkow 69 Ribbentrop Joachim 110, 111, 122, 197 „Rizun” zob. Andrusiak Wasyl „Robert” zob. Melnyk Jarosław Rogowski Wojciech 293 Rolkę Bruno „Aspik” 120 Roosevelt Franklin Delano 47 Rostkowski Jan 304 Rowecki Stefan „Grot”, „Kalina” 20, 30, 31, 34, 36, 45, 48, 50, 51, 56, 58, 77, 88, 117 „Rozważnyj” 140 „Rubaszenko” zob. Kowal Stepan „Rudyj” zob. Stelmaszczuk Jurij Rumel Zygmunt „Krzysztof Poręba” 38, 65, 133 Rydzik W. 306 „Ryszard” zob. Walczak Ryszard Rzaniak Kazimierz „Garda” 161 Rzepecki Jan 30, 76 Sabluk 195, 246 Saburow Aleksander 62, 73, 124 Sadowski Lech 24 „Sadowyj O.” zob. Prokop Myrosław Samoszczuk Józef 248 Sandkiihler Thomas 273, 276, 301, 302, 303 Sarkisow 231 Satanowski Robert 62 Sauckel Fritz 242 Sawicki Kazimierz „Gustaw”, „Prut”, „Opór” 24, 26, 29, 30, 32-37, 41, 43, 45, 47, 50-52, 118, 173 Sawka Jarosław 240 Schóngarth Karl Eberhard 172 Schulenburg Friedrich von 58 Serbeniuk S. 75
Serhijczuk Wołodymyr 7, 9, 78, 85, 86, 89, 92, 176, 178, 194, 198, 202, 204—206, 212, 213, 216, 226, 304, 311, 318, 319 Siekierka Szczepan 98, 304 Siemaszko Ewa 99, 114 Siemaszko Władysław 51, 99, 105, 114, 124, 127, 133 Sieradzki Włodzimierz 241 Sierow Iwan 105 Sikorski Władysław 17, 18, 32, 40, 45, 47, 48, 55, 61, 177, 200, 201, 245, 317 Siwicki Mikołaj 211 „Siwy” zob. Krokay Walery Skiba Jan 304 Skrypnyk Stepan 22, 111 Slipyj Josyf 164 „Sławko” 129 Sławoj-Składkowski Felicjan 110 „Słoń” zob. Linek Jan Słowacki Juliusz 12 „Słucki” zob. Szczepaniak Feliks Słujski 231 Sływka Jurij 7 Smaczniak Józef 241 Smal-Stoćkyj Roman 112 Smowśkyj Kostiantyn 133 Sokołow B. 258 „Sokół” zob. Fijałka Michał Sołowij Wołodymyr 18 „Sonar” zob. Iwachiw Wasyl „Sosenko” zob. Antoniuk Porfyr Sosnkowski Kazimierz 17-19, 21, 34, 48, 49 Sowa Andrzej Leon 8, 303-305 Spector Shmuel 123 Stalin Józef 18, 23, 56, 70, 176-179, 252 Stanisław Kazymyr 247 Starosolśkyj Wołodymyr 233 Staszyszyn Tadeusz 269 Steciuk Hryhorij 129, 130 327
Steciuk Sławomir „Piąty” 141 Stecko Jarosław 21, 79, 117, 240 Stelmaszczuk Jurij „Rudyj” 138 Stepaniak Mychajło 24, 46, 59 Stolarow 246 Stożek Włodzimierz 241 Striłka Roman 74 Strokacz Tymofij 62 Stroński Stanisław 24 Strutynśkyj Mykoła 23 „Strzemię” zob. Blachowski Zenon Studynśkyj Kyryło 91, 190, 233 Subtelnyj Orest 111, 114 Sudoł Adam 49, 112 Suszko Roman 181, 207, 209, 215 Swerstiuk Jewhen 74 Sydor Wasyl „Szelest”, „Wyszytyj” 139, 144, 292 Syrożko Wasyl 233 Szankowśkyj Lew 291, 303, 306, 308 Szapował Jurij 7, 79, 184, 186, 193, 212, 313, 314 „Szawuła” 142 Szczepaniak Feliks „Słucki” 144, 147 Szczepankiewicz Stanisław 293 Szczęśniak Antoni B. 270 „Szczuka” 126, 140 Szczurat Stepan 240 Szebert Kazimierz 248 „Szełest” zob. Sydor Wasyl Szeptyćkyj Andrej 20, 24, 30, 50, 57-60, 65, 88, 89, 93, 111, 114, 117, 120, 136, 173, 184, 206, 223, 310, 317 Szetelnicki Wacław 293, 305-308 Szewiakow A.A. 294 „Szmigiel” zob. Majewski Tadeusz Szota Wiesław 270 Sztelma 250 Sztendera Jewhen 74, 78 Sztumberk-Rychter Tadeusz „Żegota” 155
328
Szuchewycz Roman „Taras Czuprynka” 69 Szumska Urszula 100 Szumuk Danyło 39, 51 „Szuwało” 135 Szwahulak Mychajło 7, 81, 110, 166, 184, 190, 192-194, 202-204, 217 Szych Josyp 241 Szych Mykoła 241 Szyszko Michał 22 Ścibor-Rylski Zbigniew „Motyl” 154 Ściślak Marek 269 Ślusarczyk J. 163 Śmidowski Witold 10 Świętojański Czesław Adam 269 Ś wikła Leopold „Adam” 157 Świrski Władysław 105 „Tabor” zob. Tatar Stanisław „Taras Bulba” zob. Boroweć Maksym „Taras Czuprynka” zob. Szuchewycz Roman Tarasiuk Borys 11 Tamawśkyj Jakym 241 Tatar Stanisław „Tabor” 33, 50 Terluk T.Ja. 295 Tesznar Leopold 290 Timoszenko Siemion 180 Toczyński 247 Tofel 287 Tokarzewski-Karaszewicz Michał 55, 113 Torzecki Ryszard 20, 21, 34, 51, 52, 72, 77, 113-116, 118-120, 138, 146, 265, 270, 302, 308 Trepke Wasyl 75 Trofymowycz Wołodymyr 7, 210, 214 Truchan Myrosław 72, 73 Trusiuk Tomasz 99, 138 „Trzask” zob. Twardy Zbigniew Turowski Józef 51, 105, 124, 126, 127, 133, 134, 141, 143, 145
Turzański Kazimierz 307 Twardy Zbigniew „Trzask” 147, 150, 152-155 Tymczij Wołodymyr „Łopatynśkyj” 69, 74 Ufland 231 Urban Wincenty 99, 270, 305-307 Urbańscy 285 Wachter Otto 57, 270 Wajstaba Samuel 236 Walczak Ryszard „Ryszard” 135 „Walery” zob. Pohoski Henryk Waligóra Kazimierz 241 Walo Marija 257 Wasilewska Wanda 62, 77, 176, 178 Wasilewski Leon 53 Waszczuk 247 Watutin Nikołaj 152 „Wereszczak” zob. Worobej Fedor Werkowicz Zaja 240 Werstiuk Władysław 111, 122, 128, 143, 162 Werszyhora Petro 148 Weryha Wasyl 73, 74, 122 Węgierski Jerzy 99, 117, 155, 269, 303, 304, 306, 308 Widajewicz Jerzy 100 Wilczewski Michał 163 Wira Paweł 99, 138 Wira Zenon 99, 138 Wiśniewski Aleksander Maria 269 Wiśniowiecki Jeremi 63
Witamborski Stanisław „Mały” 154 „Władysław” zob. Bezdek Stanisław Własko Dmytro 234 Wnuk Rafał 306 Wojnarowśkyj Jakiw „Halczewśkyj” 23 Wolski Władysław 76 Worobej Fedor „Wereszczak” 138 Woroszczuk Marian 307 Wowczyszyn Iwan 64 Wozy luk I. 250 Wreciona Jewhen „Wolanśkyj”, 24, 26-30, 44, 46, 67 „Wyszytyj” zob. Sydor Wasyl Zabrocki Ignacy 284 Zakliński Jan 248 „Zalizniak” 126, 140 Załęski Zygmunt „Jan Gnatowski” 46 Załozećkyj Wołodymyr 75 Zawiriucha 247 Zbrożek Bogdan 285 Zedzowycz 22 Zinczenko S. 241 „Zmora” zob. Chirowski Marian „Znicz” zob. Komorowski Tadeusz „Znicz” zob. Nadratowski Teofil Żbikowski Andrzej 302 „Żegota” zob. Sztumberk-Rychter Tadeusz Żukowśkyj A. 114 Żuławski Mirosław 22 Żupański Andrzej 10, 225, 319 Żychoń Jan 51
329
Indeks geograficzny Adrianów 306 Adriatyk 34 akennański (izmailski) obwód 232 Aleksandrówka 39 Amara 232 Angers 17, 19 Anowna [?] 232 Antoniówka 162 Antonówka 124, 148, 155 archangielski obwód 231 Austria 213, 218 Babcze 140 Babince 248 Bałkany 45, 47, 64 Bałtyk 34 Bar 164 Baiysz 143, 262, 264, 288, 293 Baziuki 232 Belgrad 48 Bełz 147, 239 Bełżec 237, 239, 275 Berbeki 160 Beresteczko 130 Berezowica Mała 263, 269, 289 Berezówka 135 Berezyna 135 Bereźne 128 Bereżce 149 Berlin 22, 56, 110, 117 Besarabia 75 Beskid Niski, g. 311 Biała 232 Biała, kol. 125 Białoruś 92, 231 Bielin 132, 133, 145 Bieriezino 232
330
Bieszczady 213, 311 Bilicze 129 Biłka Królewska 280 Bitków 163 Błoto Horodziatyna 161 Błoto Zachwoinowo 161 Błyszczanka 264, 293 Błyszczywody 279 Bohorodczany 149 bohorodczanski rejon 243 Boków 263 Bolechów 112, 276 Boldury 143, 189, 263, 287, 288 Bolszowce 154, 237 bołszowiecki rejon 237 Borek 135 Borki 232 Borodino 232 Borowe 125, 233 borszczowski powiat 148, 263, 264, 266, 293, 299, 300, 302, 305, 307 borszczowski rejon 248, 249 Borszczów 240, 250, 261, 274, 275, 284, 292 Borszczówka 126 Borysław 274, 276, 282 Bouszów 237 Bożyków (obecnie Prywitne) 248 bóbrecki powiat 79, 160, 280, 289, 290, 291, 298 Bobrka 274, 275, 278 Brody 68, 163, 239, 249, 261, 274, 276, 285, 286, 292, brodzki powiat 148, 189, 263, 265, 266, 269, 278, 282, 283, 287, 288, 290, 291, 299, 300, 302, 304, 306 Brusno Nowe 250
Bmsno Stare 250 Brynce Zagóme 290 brzeski powiat 138 Brzezie 280 Brzeżany 157, 216, 234, 261, 274-276, 282, 283, 286 brzeżański powiat 112, 138, 148, 157, 160, 262-266, 278, 282, 283, 286, 288, 290, 291, 299, 300 brzeżański rejon 248, 254 buczacki powiat 112, 143, 161, 188, 261-264, 266, 282, 283, 288, 293, 299, 300, 304, 306, 308 buczacki rejon 248, 293 Buczacz 216, 261, 274, 275, 283, 286, 292 Budapeszt 143 Budki Nieznanowskie 159 Budy Ossowskie 39 Bug, iz. 21-23, 63, 112, 159, 162, 165, 178, 198, 225, 311 Bukaczowce 238, 239 bukaczowiecki rejon 243 Bukareszt 75 Bukowina 75, 139, 144, 252 Burakówka 254 Busk 274, 275 buski rejon 249 Buszcze 263 Byczkowce 264 Byszki 2269 Byteń 127 Celejów 143 Charków 34 Chelmszczyzna 23, 61, 64, 66, 68, 139, 144, 159, 270 Chitrejki 232 Chlebowice Świrskie 279, 280 Chlewiska 232 Chobułtów 134 Chobut 127 Chodaczków Wielki 241, 264, 282
Chodorów 112, 178, 282 Chomiakówka 143, 263 Chorobrów 289 Chudyki 232 Chyrów 291 Ciemne (Temne) 135 Czarne Morze 34 Czarny Las 142, 160 Czechosłowacja 23, 176 Czechów 262 Czeremosznia 160 Czerepin 279 czemiowiecki obwód 165 Czerwieńska Ziemia 42, 43, 51 Czerwonogród 263, 293 Czmykos 158 czortkowski powiat 131, 143, 262-265, 269, 278, 282, 286, 290, 299, 300, 302 czortkowski rejon 240, 241, 253 Czortków 181, 234, 235, 250, 261, 263, 269, 274-276, 284-286, 292, 293 Dąbrowa 153 Dąbrowica 125 dederkalski rejon 230 Delatyn 248 Deraźne 175 Długie Pole 135 Dobra 232 Dobromil 234 dobromilski powiat 298, 301 Dobry Kraj 159 Dobryń 125 Dolina 92, 112, 292 Doliniany 164 doliński powiat 131, 140, 153, 160, 278, 298 doliński rejon 241 Dołha Wojniłowska 289 Dolhe 242 Dominopol 39
331
Don, rz. 34 Doroszów Wlk. 68 drohobycki obwód 69, 86, 165, 229-231, 251, 254, 272, 294, 295 drohobycki powiat 298, 301 Drohobycz 47, 180, 190, 234, 235, 242, 244, 253, 274-276, 278, 282 Dryszczów 262, 282 Dubica 162 dubieński powiat 124, 131, 132, 138, 141 Dubno 120, 124, 126, 130 Dubowce 149 Dudyńce 250 Dunajów 282 Durycze 162 Dworce 233 Dykta 284 Dystrykt Galicja 218, 222, 242, 273, 274, 276, 279, 281, 290, 295, 302, 305 Dźwinogród 244, 247 Falemićze 134 Filipkowce 248 Firlejów 288 Francja 12, 17-19, 45, 47, 56 Furatowa [?] 232 Galicja Wschodnia passim Generalne Gubernatorstwo 23, 24, 57, 112, 118-120, 183, 187, 197, 212, 242, 278, 281, 296, 303, 318 Germakówka 248, 288 Gery 232 Glęboczek 249, 264, 293, 307 Gniła 279 Gnojno 146 Gończybród 127 Grabówka 143, 243 gródecki powiat 146, 160, 298 gródecki rejon 69, 231
332
Gródek Jagielloński 164, 239, 274, 275, 282, 292 grzymałowski rejon 247, 253 Gurów 133 Gwoździec 254, 274 Hajki 153 Halicz 149 Haliczanów 279 Haly 125, 135 Hanaczów 148, 160, 263, 288, 305 Hanaczówka 305 Helsinki 44 Hermanówka 141 Hlebówka 243 Hnilcze 248 Holhocze 283 Holoby 127, 153, 157 Holodów 280 Hołodówka 280 Hołosko 240 Holowno 136 Holuby 232 Hołyn 135 Hołysze 124 Honiatycze Horbowica 232 horochowski powiat 132, 133, 138, 141 Horochów 127, 130, Horodenka 112, 254, 274, 292 horodeński powiat 298 Horodnica 122 Horodnica, pow. kopyczyniecki 248 Horożanka 283 horyniecki rejon 229, 232 Hoszcza 126, 175 Hrehorów 243 hrubieszowski powiat 159 Hrubieszowszczyzna 66 Hrubieszów 23, 161, 206, 214 Hruszów 229 Hryniówka 243
Hucisko 232, 289 Hucisko Brodzkie 157, 263, Huki 232 Humań 63 Hurby 131 husiatyński rejon 248 Huta Nowa 161 Huta Pieniacka 152, 184, 189, 264, 269, 282 Huta Poloniecka 249 Huta Sopaczewska 125 Huta Stepańska 62, 125, 132, 135 Huta Suchodolska 289 Huta Szczerzecka 289 Ihrowica 264, 293 Iwanicze 134 Iwanie Puste 248 Iwanków 249 iwanowski obwód 231 Iwańcze 135 Jabłonów 285 Jackowicze 138 Jagielnica 263, 285 Jagielnica Stara 241 Jagodzin 152 Jakubowce (Jakóbowa) 262, 282 Jałówka 165 Janowa Dolina 128 janowski rejon 232 Janów 111 Janówka, pow. kowelski 139 Janówka, pow. tarnopolski 143 jaremczański rejon 247 Jarosław 22 jarosławski obwód 231 Jaryczów Nowy 274, 275 Jawornik Ruski 213 jaworowski powiat 40, 160, 280, 289-291, 298, 301, 306 Jaworów 244, 274, Jazienica Polska 159, 186
Jeziema 282 Jezierzany 248 Jeziorko zob. Ozerce Jeziory 125 Józefówka 282 Jupyny 232 Juźki 232 Kacbach 232 Kadłubiska 285 Kalinówka 152 kałuski powiat 160, 289, 291, 298 Kałusz 275, 282, Kamieniec Podolski 142, 144 Kamień Koszyrski 145, 174, 175, 179 kamionecki powiat 142, 159, 160, 265, 278, 290, 291, 299, 300, 302 Kamionka 135 Kamionka Strumiłowa 261, 274, 275, 278, 292 Kanada 77, 80, 98 Karczunek 149 Karpaty, g. 139, 162, 165 Kaspijskie Morze 28, 34 katerburski rejon 230 Katowice 98 Kaukaz 28 Kazachstan 44 Kąty 232 Kijów 34, 76, 119, 206, 212 kirowski obwód 231 Klastyca [Kisłyca?] 232 Kleparów 232 Klewań 130 Klicko 306 Klusk 105 Kłubowce 242 Knihynicze 243 kobryński powiat 138 Kociubińce 248 Kodeń 162 Kolendziany 157 Kołbajowice 291, 306
333
Kołki 123, 127, 130 Kołodeżno 155 Kołokolin 243 Kołomyja 112, 179, 237, 238, 247, 249, 254, 274, 275, 286, 292 kołomyjski powiat 274, 275, 286, 298 Koltów 189, 263 Komamo 69, 234, 291 Komary 125 Komisariat Rzeszy Ukraina 118, 120, 182, 183, 187 Koniuchy 282 Koniuszki 279, 280 Konstantynówka 129 kopyczyniecki powiat 143, 148, 264, 266, 299, 300, 302 Kopyczyńce 261, 274, 275, 284, 292 Korczakowa 284 Korczunek Daszawski 157, 163 Komicz 286 Koropuż-Hoszany 306 Korościatyn 143, 152, 188, 263, 289 Korszów 254 Korytnica 154 kosowski powiat 298 Kosów (Huculski) 112, 179, 238, 239 Kostopol 119, 146, 148, kostopolski powiat 62, 63, 125, 128, 138 Kostome 251 koszyrski powiat 138 Kowałówka 143 Kowel 68, 119, 120, 125, 126, 133, 145, 155, 156, 158 kowelski powiat 105, 127, 133, 138, 139, 141, 144 Kozara 243 Kozin 149 kozłowski rejon 241 Kozowa 157, 262, 274, 276, 285 Krać 145 krakowiecki rejon 229
334
Kraków 21, 22, 49, 56, 113, 114, 116, 117, 191, 259 Krasne 68, 234, 282 Krasucko 283 Kraśnianka 232 Krawce 232 Kresy Wschodnie 18, 20, 30, 47, 87, 260 Krudżyka [?] 232 Kruhów 189, 263, 287 Krzemieniec 12, 122, 123, 124, 134, 149, 160, 175 krzemieniecki powiat 124, 125, 131, 136, 138, 141, 251, 294, 295 krzemieniecki rejon 230 Kudryńce 249 Kulików 238 Kupiczów 144, 149 Kupnowice 279 Kupracze 152 Kurniki 232 Kuropatniki 282 Kurowice 282 Kustycze 39, 133 Kuty 112 Lachowce 243 Lackie Szlacheckie 242 Lackie Wielkie 239 Lady 135 Laszki 232 laszkowski rejon 232 Latacz 263, 293 Lenia 142 Lesienice leski powiat 298 Leśniki 282 Lidawka 126 Limanowa 289 Lipie 306 Liski 280 Litewka 306 Litowież 130
Lityń 136 Londyn 19, 24, 30-32, 41, 43, 44, 47, 48, 53, 61, 64, 67, 88, 89, 108, 169, 176, 245 lubaczowski powiat 272 lubaczowski rejon 229, 232 Lubaczów 70, 161, 238, 274 lubelskie województwo 99 Lubelszczyzna 318, 319 Lubień Mały 241 Lubień Wielki 241 Lubieszów 134, 141 Lublin 99, 176 lubomelski powiat 99, 136, 138 Lubomi 158 Lubycza 291 Ludwikówka 288 Ludwipol 122, 142 lwowski obwód 69, 165, 229, 231, 232, 234, 246, 250, 251, 253, 254, 272, 294, 295 lwowski powiat 79, 146, 160, 278, 279, 298 lwowskie województwo 68, 78, 91, 99, 165, 259, 290-294, 296-298, 300, 305 Lwów 21-23, 30, 33, 34, 38, 39, 41, 43, 45-47, 50, 59, 64, 66, 68, 76, 79, 89, 90, 105, 111-113, 117, 118, 120, 128, 134, 145, 147, 162, 163, 169-172, 176, 178, 180, 182, 183, 190, 196, 222, 228, 234, 235, 237, 238, 240, 242, 243, 245, 247, 249, 253, 256, 273-276, 278, 280-283, 285, 289, 291, 292, 298, 302, 304, 305, 307 Łanowce 249, 263, 288 łanowiecki rejon 230 Łazy 232 Łemkowszczyzna 70 Łopuszna 280 Łosiacz 248
Łozowa 264, 293 Łowcza 232 Łubianki 237, 239 Łuck 8, 11, 61, 68, 95, 105, 113, 119, 124, 126, 127, 132, 134, 146, 148, 149, 157, 166, 167, 175, 186, 192, 198, 210, 312, 313, 318 łucki powiat 85, 131, 138, 144 Łukowiec Wiszniowski 121, 157 Łukowiec Żurowski 121, 157 Łunga 232 magierowski rejon 232 Magierów 244 Majdan 147 Majdan, pow. nadwómiański 289 Majdan, pow. kopyczyniecki 264, 293 Majdan Stary 231 Makowisko 232 Maków 286 Malczyce 279 Malechów 79, 86, 244 Malin 134 Małopolska Wschodnia passim Mały Jarosław 232 Manasterz 232 Maniawa 129 Maniewicze 134 Markowa 143, 263 Markowce 242 Maszów 158 Maziamia 160, 249 Mazurskie Lany 283 Mazury 288 Mądzelówka 248 Meducha 149 Melnyki 232 michajłowski rejon 251 Michalejki 232 Michałówka 147 Mieczyszczów 248, 283 Miedziaki 289 Mielnica 249 335
mielnicki rejon 253 mikołajowski rejon 244 Mikołajów 79, 112, 178, 208 Mikołajówka 248 Mikuliczyn 285 Mikulińce 262 Milatyn 152 Milno 263, 292 Miłowanie 242 Mizuń 241, 278 Mizuń Stary 153 Młynów 130 Moczulanka 142 Mokrotyn 280 Monasterzyska 244, 287 monasterzyski rejon 293 Monastyrzec 278 Moosberg 306 Moroczno 141 Moskwa 112, 176, 230, 234, 245 Mosty 278 Mosty Wielkie 233, 234, 238, 274, 275 Mościska 279 mościski powiat 298, 301 Mużyłów 248 Nadiatycze 86, 93, 244 Nadworna 234, 274, 292 nadwómiański powiat 140, 160, 278, 298 Nakwasza 263 Narajów 248 Narew, rz. 110, 112 Narol 161 Niedzielna 162 Niemcy 12, 17, 19, 20, 22, 23, 27-29, 31, 47, 54, 56, 64, 81, 82, 86, 112, 116, 129, 167, 170, 221, 222, 224, 229, 230, 240-244, 250, 273, 275, 317, 319 niemirowski rejon 229, 232 Niemirów 63, 165, 244
336
Niwra 249 Niżborg 248 Nowiny 154 Nowosiółki 68, 125, 134 Nowosiółki Opackie 278 nowosybirski obwód 231 Nowy Gaj 139 Obertyn 254, 274 Obórki 85, 123, 181, 183 Obroszyn 280 Ochnówka 152 odeski obwód 251 Odra, rz. 23 Olchowiec 248 Oleszyce 238, 256 Oleszyce Stare 232 Olewsk 118, 122, 124 Olszanica 242 Ołyka 175 Omelanka 135 omski obwód 231 Opór 22, 47 Oryszkowce 131, 284 Orzeszyn 133 Osiecznik 38 Osie wieże 135 Ostrowsk 125 Ostróg 146, 148, 149 Ostrówki 99, 135, 138 Osty 129 Ośmigowicze 151 Oświęcim 169 Ottynia 238 Ozerce (Jeziorko) 122, 191 Oździutycze 152 Palikrowy 264, 289 Panowice 263, 292 Pańska Dolina 132, 144 Pariż [?] 232 Parośla zob. Porośl Paryż 18, 33, 55, 89, 198
Pasieczna 140, 289 Pasieka 232 Pasieki Zubrzyckie 280 Paszczyce 232 Pawłów 159, 161 Peczeniżyn 254 Pełynie 232 Perespa 135 permski obwód 231 Petryków 236 Pigany 232 Pihacze [Pałahicze?] 250 Pilawa 248 piński powiat 137, 138 Pisarzowa Wola 133 Płaucza Mała 262 Płaucza Wielka 264 Pochówka 243 poczajowski rejon 230 Podciemno 280 Podhajce 261, 274, 276, 283 podhajecki powiat 112, 138, 143, 148, 262, 263, 265, 266, 269, 278, 282, 283, 299, 300, 302, 304, 307 Podkamień 264, 269, 289 Podkarpacie 78, 243, 278, 286, 287, 291 Podkowa Leśna 10 Podlasie 23, 69 Podlisy 139 Podsielecze 135 podwołoczyski rejon 253 Pokucie 104, 112, 145 Polany 135 Polesie 54, 64, 118, 122, 132, 144, 270 Połowce 143, 262, 263, 269 Połtawszczyzna 118 Pomonięta 243 Porośl (Parośle, Parośla I) 37, 124, 125 Porsk Duży 127 Porszna 280
Poryck 133 Postójno 147 Potasznia 138 Potok Złoty 143 Potutory 282 Poznań 210 Poznańskie 92 Prociejów 232 Prowała 232 Prypeć, rz. 161 Prywitne zob. Bożyków Przebraże 132, 139, 144, 147, 148, 155 Przekurka 152 przemyski powiat 250, 298 Przemyśl 64, 111, 165, 291 Przemyślany 237, 240, 261, 274, 276, 283 przemyślański powiat 52, 146, 148, 160, 263, 265, 266, 279, 282, 283, 288, 290, 291, 299, 300, 302 Przeparowce 286 Przyborowo 162 Pszeniczniki 242 pustomytowski rejon 240 Pustomyty 123 Puzów 151 Puźniki 263 Pyszkowce 250 Pyszówka 289, 306 Radawa 232 Radowicze 136, 140 Radruż 250 radziechowski powiat 159, 161, 265, 266, 282, 290, 299, 300, 302 radziechowski rejon 231 Radziechowszczyzna 283 Radziechów 237, 261 Rafajlowa 289 Rakowiec 146, 240, 289 Ratno 134, 179
337
Rawa Ruska 161, 165, 239, 243, 274, 275, 278 rawski powiat 161, 291, 298 rawski rejon 229, 232 Reichskommisariat Ukrainę zob. Komisariat Rzeszy Ukraina Rekliniec 233 Rodatycze 164, 231 Rohatyn 238, 274, 275, 276, 283 rohatyński powiat 52, 138, 148, 288, 289, 291, 298, 305, 306 Rokitno 122, 145 Romaszkowo 135 Romaszówka 143 Roszniów 242 Rozdziałowice 279 Rożyszcze 146, 148, 155 rówieński obwód 63, 165 rówieński powiat 126, 138, 144 Rówieńszczyzna 62, 63 Równe 22, 68, 113, 118, 119, 120, 124, 126, 132, 134, 146, 147, 148, 152, 175, 182 Ruda 136 Ruda Brodzka 263 rudecki powiat 146, 163, 278, 279, 280, 291, 298, 301, 306 Rudka k. Wierzbowca 282 Rudki 234, 244, 274, 275, 285, 292 Rudki [?] 159 Rudnia Poczajowska 63 Rudniki 246 Rumunia 17, 75, 76, 80, 85 Rzeki 232 rzeszowskie województwo 99 Rzęsna Polska 244 Rzym 18, 111, 169 Sachsenhausen 21 Sahryń 68 Sałasze 232 Sambor 234, 237, 244, 274, 275, 276
338
Samborski powiat 143, 146, 162, 163, 278, 298, 301 San, rz. 21-23, 63, 64, 110, 112, 145, 165, 198, 311 sanocki powiat 250 Sanok 251 Sarańczuki 254 sameński powiat 37, 63, 123, 124, 125, 129, 137, 138, 184 Samy 130, 146, 148 Saturn 129 Sądowa Wisznia 244 Seńków Kuropatnicki 283 Serniki 125 Siedlce 170 Siedlisko 135 Sielec 249 sieniawski rejon 229, 232 skalacki powiat 299, 300, 302 Skalat 216, 261, 274, 276, 292 Sknilów 244 Skwarzawa 160 Slawentyn 262, 283 Sławuta 152 Słobódka 254 Słobódka Bołszowiecka 149, 154 Sobolówka 160 Sokal 239, 241, 274, 275 sokalski powiat 157, 291, 298 sokalski rejon 241 Sokalszczyzna 283, 287 Sokolniki 250 Sokołów 292 Sokolówka Hetmańska 262 Solina 165 Sołokija, rz. 165 Soposzyn 244 Sorock 264, 292 Soroki 279 Soszniki 135 Stalingrad 29 Stambuł 49
stanisławowski obwód 78, 165, 229, 230, 242-244, 251, 252, 254, 272, 294, 295 stanisławowski powiat 122, 149, 152, 160, 275, 278, 299 stanisławowskie województwo 78, 99, 165, 259, 261, 285, 290-294, 296-298, 300, 305, 308 Stanisławowszczyzna 247 Stanisławów 89, 104, 112, 117, 140, 142, 169, 171-173, 179, 190, 234, 235, 237, 241, 242, 253, 273-275, 281, 282, 286 Stanisłówka 160 Stany Zjednoczone 24, 25, 80, 87, 98, 201
Stara Huta 122, 125, 132 Stare Goraje 232 Stare Sioło 279 Stary Gaj 139 Stary Liść 160 Stary Sambor 240 Stary Skałat 287 Staryki 130 Stawczany 280 Staweczki 158 Stawki 151 Stebnik 241 Stepań 179 Stęzarzyce (Stężarzyce) 134, 151, 156 Stochód, rz. 147 Stojanów 292 stoliński powiat 138 Stradecz 162 Strybuż, jez. 161 Stryj 92, 112, 157, 178, 180, 208, 234, 235, 237, 274-276, 282, 286, 292 stryjski powut 146, 160, 299 Strzelecki: 143 Strzemień 233 Sucha Łoza 139 Suchodoły 134
Suchowola 263 Suszybaba 147 Swarycewicze 125 swierdłowski obwód 231 Syberia 28, 44, 254 Szachy 125 Szczerzec 112, 178, 208 szczerzecki rejon 240 Szeptyce 279 Szkurchanka 232 Szmańkowczyki 157 Szołomyja 280, 303 Sztokholm 44 Sztuń 158 Szumlany 262, 263, 283 Szumsk 157 szumski rejon 136, 230 Szwajcaria 67 Szwejków 143, 241 Szymonisko 135 Szypki 232 Szyszkowce 284 Śląsk 92 Śniatyn 254 śniatyński powiat 292, 299, 307 Świnarzyn 129 Świrz 244 Tarnopol 117, 169, 172, 180, 236-239, 242, 243, 253, 254, 261, 274-276, 282, 286, 292 tarnopolski obwód 165, 229, 230, 241, 250, 251, 254, 272, 294, 295 tarnopolski powiat 143, 261, 262, 264, 266, 282, 293, 299, 300, 302, 307 tarnopolskie województwo 51, 79, 89, 98, 165, 188, 259-270, 282, 286, 290-294, 296, 297, 299, 300, 305 Tamopolszczyzna 173, 248, 261-263, 266, 267, 279, 283, 286, 291 Taurów 157, 262 Tisteczki 232
339
tłumacki powiat 160, 299 Tłumacz 237, 292 Tłuste 238, 274, 276 tłusteński rejon 254 Tomaszowce 289 tomaszowski powiat 159 Torczyn 148, 155 Torskie 292 Toustobaby 263, 293 trembowelski powiat 264, 266, 282, 286, 289, 292, 299, 300, 302, 307 Trembowla 216, 234, 261, 274, 276, 292 Trościaniec 282 Trościaniec Mały 287 Trójca 292 Tuczna 263 Tudorów 248 Tuliczów 136 Tur 135 turczański powiat 298 Turia, rz. 156 Turka 239, 249 Turopin 156 Turylcze 248 Turynka 233 Turzysk 39, 105, 155 turzyski rejon 136, 220 Ty szyki 232 tyśmienicki rejon 242 Ubereż 129 Uhły (Ugły) 129 uhnowski rejon 229, 232 Uhryńkowce 264, 293 Ukraina Naddnieprzańska 34 Ukraina Prawobrzeżna 118 Ukraina Zachodnia passim Ukraińska Republika Ludowa 17, 18, 33 Ukraińska SRR 164, 165, 176, 177, 200, 251, 272 Urmań 282
340
Uście Zielone 264, 293 Użanie 135 Warszawa 8, 29, 30, 32, 33, 37, 38, 41, 43, 51, 99, 101, 105, 125, 210, 318 Watykan 22, 57 Weleśnica 289 Werba 134, 136, 149 Wereszyca 232 Westerplatte Węgry 80, 85 Wiązownica 232 Wicyń 160 Wielick 127, 139 Wielka Brytania 17, 18, 27, 32, 67, 201 wielkomostowski rejon 232 Wieluń 125 Wierzbiany 232 Wierzbowiec 282, 289 Wilia 157 Winnica 142, 144 Winnicki obwód 144 Winniki 250 Wisła, rz. 62, 110 Wiszniów 243 wiśniowiecki rejon 230 Włochy 80 Włodawa 162 włodzimierski powiat 61, 130, 132-134, 136, 138, 141, 143, 144, 151, 153 Włodzimierz Wołyński 113, 120, 124, 144, 145, 152, 155, 156 Włodzimierzec 85, 124 Włodzimierzówka 134 Wodzinów 149 Wola Ostrowiecka 99, 138 Wola Wielka 232 Wołczak 39 Wołczuchy 164 Wołczyce 125
Wolkowce 247, 249 Wolków 159 wołogodzki obwód 231 Wołyń passim wołyński obwód 165 wołyńskie województwo 83 Worczyn 151 Woroniaki Strutyńskie 158 Wólka Sadowska 133 Wrocław 15, 98, 105, 210 Wyczółki 283 Wygoda 248 Wylewa 232 Wyrka 135 Wyrobki 135 Wysocko 232 Zablocie 151 Zabłoćce 130 Zabrze 98 Zadniepize 19 Zagaje 70, 133 Zajazd 232 Zakarpacie 144, 252 Zakerzonie 69, 70, 71, 73, 74, 310, 311 Zalesie Koropieckie 264 zaleszczycki powiat 263, 264, 266, 292, 293, 299, 300, 302, 307, 308 zaleszczycki rejon 293 Zaleszczyki 238, 261, 292 Załuże 136 Zamłynie 158 Zamojszczyzna 213, 311 Zamosty 156 Zapole 155 zaporoski obwód 251 Zasanie 270 Zasmyki 132, 140, 145, 146, 153, 154 Zaturce 148, 155 Zawołocze 143
Zawonie 157, 241 zbaraski powiat 264, 299, 300, 302, 306 zbaraski rejon 250 Zbaraż 237, 239, 244, 261, 269, 274, 276, 292 Zborowski powiat 112, 160, 263, 265, 278, 282, 292, 299, 300, 302, 307 Zborowski rejon 253 Zborów 261, 274, 276 Zbrocz, iz. 19, 22, 31, 34, 43, 71, 78, 79, 201, 202, 286, 317 zdołbunowsld powiat 125, 138 Zdolbunów 113, 119, 140, 146, 148, 175 Ziwka 135 Zlaźno 146 złoczowski powiat 148, 160, 189, 261-263, 265, 269, 282, 283, 287, 288, 290, 299, 300 Złoczów 15, 234, 237, 239, 244, 261, 274-276, 282, 292 Złota Lipa, iz. 22, 47 Złotniki 289 ZSRR passim Zuchorzyce 280 Żółkiew 234, 237-239, 274, 275, 279 żółkiewski powiat 148, 160, 290, 291, 298 żółkiewski rejon 232 Żuków 282 Żurawie 232 Zurawienko 243 Zurawno 274 Żurów 243 żydaczowsld powiat 86, 146, 160, 162, 299 Żydaczów 292 żytomieiski obwód 144 Żytomierz 141
341
342
POLAND-UKRAENE: DIFFICULT QUESTIONS T he 6th In te rn atio n a l H istorical S em inar “Polish-Ukrainian Relations during W W I I ” Warsaw, 3 -5 o f November 1999
The World Society of Home Army Soldiers and Union of Ukrainians in Poland present the following volume from the senes “Poland-Ukraine: Difficult Questions”. It contains texts of the lectures, voices in discussion and minutes from agreements and disagreements from the 6^ International Historical Semi nar “Polish-Ukrainian Relations during WW II” held in November 1999. This volume also contains the report prepared by the representatives of KARTA Center Foundation on the realisation of the Computer program registering losses of population during the conflict. As well as the previous ones this volume is assigned for research centres dealing with the history of II World War in Central-Eastem Europę. The distribution of the series is led by KARTA Center Foundation. The following Ukrainian historians participated in the seminar: 1. MA Volodymyr Khanas (Temopil) 2. PhD Volodymyr Dmytruk (Lutsk) 3. PhD Ihor Iliushyn (Kiev) 4. Prof. Viktor Kolesnyk (Lutsk) 5. Prof. Kostiantyn Kondratiuk (Lviv) 6. PhD Mykola Kuczerepa (Lutsk) 7. PhD Iurii Kyrychuk (Lviv - speaker) 8. Prof. Iurii Makar (Chemovtsi) 9. Prof. Stepan Makarchuk (Lviv - speaker and chairman) 10. PhD Viktor Matiichenko (Rivne) 11. Prof. Volodymyr Serhiichuk (Kiev) 12. Prof. Iurii Slivka (Lviv) 13. Prof. Iurii Shapoval (Kiev) 14. Prof. Mykhailo Shvakhulak (Lviv - speaker) 15. Prof. Yolodymyr Trofymovych (Ostróg) 343
The fołlowing Polish historians pardcipated in the seminar: 1. Prof. Andizej Ajnenkiel - Warsaw - chairman 2. Prof. Edmund Bakuniak —Warsaw 3. Prof. W ładysław Filar - Warsaw - speaker 4. PhD Grzegorz Hrychik —Wrocław —speaker 5. Prof. Czesław Grzelak - Warsaw 6. PhD M arek Jasiak - Warsaw 7. PhD Zbigniew Karpus —Toruń 8. Prof. M ichał Klimecki —Warsaw —speaker 9. PhD Ryszard Kotarba - Cracov - speaker 10. Prof. Grzegorz M azur —Cracov 11. PhD Grzegorz Motyka - Warsaw 12. Prof. Andrzej Paczkowski —Warsaw - chairman 13. PhD Zbigniew Palski —Warsaw 14. PhD Czesław Partacz —Koszalin - speaker 15. Prof. W aldemar Rezmer —Toruń 16. PhD Andrzej Leon Sowa - Cracov M ilitary Historical Institute o f Academy c f National Defence in W ar saw and Lesya Ukrainka State University in Lutsk took the patronage on the Seminar. During the Seminar two topics: 1. The attempts at political settlement o f Polish-Ukrainian nationality conflict during WW; 2. The chronology o f the main events in W estern Ukrainę 1939-1947; were completed with the minutes finom o f agreements and disagreements. The discussion on the numerical losses o f the population in Eastem Galicia and other territories between 1939-1947 will take place on the 8* Sem in ar
On the page 189, vohnne V the comments to the agreements conceming topie “Attitude and fale o f Ukrainians in Generalgouvemement (without Ga licia) along the years o f German occupation” have been put down as it was published in votume IV. The esplanation o f diis case can be found at the end o f present volume. Permanent support o f the sponsors and growing interest o f historians in the course o f Polish-Ukrainian conflict during the WW II and after have let us organize two seminars per year for a few years. In conseąuence, 18 topics finom the entire 30 have been worked out until the 6* Seminar. It is expected, that the 10* (the last one) .seminar is going to take place in 2001. The volume X o f “Poland - Ukrainę: Difficult Questions” with 344
the finał report conceming the results of the common research should be published in first months of 2002. The 7**1International Historical Seminar will be held in Lutsk, Ukrainę, between 23"1and 25^ of May 2000. It will consider the following topics: 1. Polish underground activity in south-east districts of present Poland in 1941-1947 (referred by Grzegorz Motyka and Ihor Iliushyn); 2. The activity of OUN-UPA (Organization of Ukrainian Nationalists Ukrainian Insurgent Army) in south-east districts of present Poland in 1941-1947 (referred by Marek Jasiak and Volodymyr Serhiichuk); 3. The losses of population in south-east districts of present Poland in 1941-1947 (referred by Zdzisław Konieczny; the Ukrainian lecturer hasn’t been precise yet). The program of this Seminar considers discussions on some of disagreements noted during the previous meetings and the polemics conceming some statements from lectures and discussions published in previous volumes of “Difficult Questions”. There will be time to discuss the results of the research held by KARTA Center on the topie: “The documentation of the victims of the Polish-Ukrainian conflict in 40. of 20th century”. In itiato rs a n d o rg a n izers W orld S o ciety o f H o m e A rm y S o ld iers Union o f U krainians in P o la n d
345
AGREEMENTS AND DISAGREEMENTS BETWEEN POLISH AND UKRAINIAN HISTORIANS DURING THE 6TH HISTORICAL SEMINAR
“Polish-Ukrainian Relations during W W I V 9 W arsaw, 3 -5 of November 1999 I. The attempts o f Polish-Ukrainian agreement during World W ar II
1. Already sińce the Polish Govemment in Exile was formed, it desired to arrange good relations with Ukrainians according to status quo antę bellum; it supported Ukrainian independence policy over the Zbruch River. The Soviet-German occupation of the Polish territories had negative impact on Polish-Ukrainian relations and has intensified mutual animosity between the nations and between the political structures. 2. After Ukrainian independence forces’ plans to their own State with Third Reich support crashed, OUN changed its policy. It enables to start Polish-Ukrainian talks. 3. After Mayski-Sikorski agreement was signed, Poland could not officially support Ukrainian independent desire, because it could cause the conflict with Poland new ally — Soviet Union. 4. Authorities of Polish Govemment in Exile’s Representative in Poland were morę active in establishing contacts between Home Army and OUN-UPA in 1943-1944. It was caused by desire of protection of Po lish population in Wołyń and Eastem Galicia. 5. The group of the Greek Catholic clergy, led by the metropolitan Andrei Sheptytski, played active role in the attempts of Polish-Ukrainian agree ment. 6. Attempts of Polish-Ukrainian agreement were continued after the end of the war. Disagreements
1. Ukrainian side considers, that on the way to Polish-Ukrainian agree ment, acceptable for both sides, stood certain resentments from the past, different conceptions of the futurę of Wołyń and Eastem Galicia 346
and some political and military actions from Polish side against Ukrainians and anti-Polish actions of OUN-UPA. 2. Polish side considers, that on the way of Polish-Ukrainian agreement, acceptable for both sides, stood certain resentments from the past, different conceptions of the futurę of Wołyń and Eastem Galicia, an ti-Polish actions of OUN-UPA and anti-Ukrainian retaliatory actions. Explanation
During the 5th International Historical Seminar (27-29 of April 1999, Lutsk) Prof. Volodymyr Serhiichuk raised a problem of collision between the comments conceming agreements and disagreements to the topie: “Attitude and fate of Ukrainians in Generalgouvemement (without Galicia) along the years of German occupation” (P o la n d -U k ra in e : D ifficu lt Q u estio n s , vol. IV, pp. 363-364 of Polish version) and the settlements madę on 4th Seminar in Warsaw. After careful research we settled as foliows: I. The text of agreements and disagreements conceming mentioned topie has been prepared by Prof. Volodymyr Serhiichuk and MA Marek Jasiak. Because of some divergences it took morę time that it was provided. II. Polish version of the protocol of agreements was prepared in Polish by MA Marek Jasiak and in Ukrainian by Prof. Volodymyr Serhiichuk. III. The texts of the protocol prepared for the participants of the Seminar to sign were different in paragraph “Polish participants consider...”. It consisted of six points in Polish and in Ukrainian yersion there was only the first one. The additional points from Polish yersion are as follows: 2. Polish casualties in 1942-1944 in Lublin district haven’t been lower than Ukrainian ones, and in some regions even higher. 3. Polish resistance against displacements Polish people within 1942-1943 took form of self-defence actions and revenge action of Polish Underground directed against German and Ukrainian settlers. 4. In the events of 1943-1944 in Lublin district the Ukrainian national self-defence forces, Ukrainian Insurgent Army, Ukrainian police, SS Police regiments, Soyiet guerrilla units and German mili tary troops also took part. 5. Some of the Ukrainian people had left for labour to Germany voluntarily. 6. About 19 thousands of Ukrainians applied to join 14th Division SS Galizien and from Cracoy district 4950 of them were accepted. 347
These points were not translated to Ukrainian and were not included by Prof. Volodymyr Serhiichuk in Ukrainian version of protocol. IV. The protocols of agreements and disagreements laid down with considerable delay (just before the departure of part of participants) were signed. Prof. Volodymyr Serhiichuk contested the Polish version of protocol in a very emotional way and demanded the remove points 2-6. V. Because of the divergences in that matter between Prof. Volodymyr Serhiichuk and MA Marek Jasiak, which couldn’t be discussed by the participants of the Seminar, two documents were signed: Polish version with point 1-6 in “Polish participants consider...” paragraph and Ukra inian version only with point 1. Polish historians, the participants of IV International Historical Semi nar consider that points 2-6 (not included in Ukrainian version) express only the attitude of the Polish side and concem the disagreements rather than the agreements with the Ukrainian side. According to the settled pro cedurę they should be discussed again on one of the following seminars. On b e h a lf o f P o lish o rg a n isers R ep resen ta tive o f the B o a rd o f W orld S o ciety o f H o m e A rm y S o ld iers A n d rze j Ż upański
Translated by Monika Kapa
348